12
NR 9 (7) WRZESIEŃ 2012 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA Na progu jesieni. Kalendarzowa jesień rozpoczyna się 22 września, kiedy to następuje zrównanie długości dnia i nocy. Jednak pierwsze oznaki tej barwnej pory roku w przyrodzie zaobserwować można nieco wcześniej. Od początku września, a nawet w sierpniu, rozpoczyna się proces zmiany ubarwienia drzew i krzewów. W lasach, w których jest wystarczająco dużo wilgoci, w dużych ilościach występują grzyby. Coraz częściej miewają też miejsce przymrozki. Do mało znanych oznak nadejścia jesieni należą koncerty drobnych ptaków śpiewających, które po okresie ciszy spowodowanej wychowaniem młodych, z nadejściem jesieni na nowo zaczynają śpiewać. Jesiennymi śpiewakami są m.in. szczygieł, makolągwa. Ich głos w jesiennej scenerii brzmi niezwykle… W jesiennym lesie mienią się kolorami liczne gatunki drzew. Wydają też owoce. Równocześnie dojrzewają jabłonie i grusze, a z krzewów - owoce leszczyny. Ciągle spotkać można znaczne ilości owoców jeżyny. Czarnymi owocami przystroiły się ponadto ligustr pospolity, dziki bez czarny, kruszyna pospolita, a niebieskimi – śliwa, tarnina. Jesienny czas obfitości wykorzystują zwierzęta, zwłaszcza te, które zapadają w sen zimowy. Wiewiórki, borsuki, jeże, popielice, koszatki, susły, a w górach świstaki i niedźwiedzie intensywnie żerując, gromadzą zapasy tłuszczu na czas zimowego snu. Jesienny las jest areną godów jeleniowatych. W połowie września rozpoczyna się rykowisko – okres godowy jeleni. Pod koniec miesiąca i w październiku do godów, zwanych bekowiskiem, przystępują daniele. Trwa okres wędrówek ptaków. Na polach i łąkach gromadzą się duże stada żurawi, których efektowne klucze podziwiać będzie można na niebie. Wędrówkę rozpoczynają także dzikie gęsi. Przysłowia: Gdy jesień zamglona – zima zaśnieżona. Chłodny Łukasz (10) powoduje, że mysz w polu nie nocuje. SZCZEBRZESZYN

Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

  • Upload
    mateusz

  • View
    417

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

NR 9 (7) WRZESIEŃ 2012 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA

Na progu jesieni. Kalendarzowa jesień rozpoczyna się 22 września, kiedy to następuje zrównanie długości dnia i nocy. Jednak pierwsze oznaki tej barwnej pory roku w przyrodzie zaobserwować można nieco wcześniej. Od początku września, a nawet w sierpniu, rozpoczyna się proces zmiany ubarwienia drzew i krzewów. W lasach, w których jest wystarczająco dużo wilgoci, w dużych ilościach występują grzyby. Coraz częściej miewają też miejsce przymrozki. Do mało znanych oznak nadejścia jesieni należą koncerty drobnych ptaków śpiewających, które po okresie ciszy spowodowanej wychowaniem młodych, z nadejściem jesieni na nowo zaczynają śpiewać. Jesiennymi śpiewakami są m.in. szczygieł, makolągwa. Ich głos w jesiennej scenerii brzmi niezwykle… W jesiennym lesie mienią się kolorami liczne gatunki drzew. Wydają też owoce. Równocześnie dojrzewają jabłonie i grusze, a z krzewów - owoce leszczyny.

Ciągle spotkać można znaczne ilości owoców jeżyny. Czarnymi owocami przystroiły się ponadto ligustr pospolity, dziki bez czarny, kruszyna pospolita, a niebieskimi – śliwa, tarnina. Jesienny czas obfitości wykorzystują zwierzęta, zwłaszcza te, które zapadają w sen zimowy. Wiewiórki, borsuki, jeże, popielice, koszatki, susły, a w górach świstaki i niedźwiedzie intensywnie żerując, gromadzą zapasy tłuszczu na czas zimowego snu. Jesienny las jest areną godów jeleniowatych. W połowie września rozpoczyna się rykowisko – okres godowy jeleni. Pod koniec miesiąca i w październiku do godów, zwanych bekowiskiem, przystępują daniele. Trwa okres wędrówek ptaków. Na polach i łąkach gromadzą się duże stada żurawi, których efektowne klucze podziwiać będzie można na niebie. Wędrówkę rozpoczynają także dzikie gęsi. Przysłowia: Gdy jesień zamglona – zima zaśnieżona. Chłodny Łukasz (10) powoduje, że mysz w polu nie nocuje.

SZCZEBRZESZYN

Page 2: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

2

CHRZĄSZCZ NR 3 (7)

2

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

Z naszej historii. 1 września 1939 r. o godzinie 4.45 niemiecki okręt wojenny ,,Schleswik – Holstein” rozpoczął ostrzał polskiej placówki na Westerplatte. Niemieckie bombowce rozpoczęły naloty na największe polskie miasta, a wojska niemieckie przekroczyły granicę polską, kierując się na Warszawę. Rozpoczęła się wojna obronna Polski, będąca początkiem II wojny światowej. 17 września 1939 r. bez wypowiedzenia wojny oddziały Armii Czerwonej wkroczyły na tereny Polski. Był to ostateczny cios dla wojsk polskich walczących z najazdem hitlerowskim. Ambasadorowi polskiemu w Moskwie Wacławowi Grzybowskiemu wręczono pismo, według którego Polska przestała istnieć, a wojska radzieckie wkroczyły, aby chronić mienie ludności białoruskiej i ukraińskiej. 27 września 1331 r. stoczona została zwycięska bitwa z Krzyżakami pod Płowcami. 1944 r. PKWN ogłosił dekret o reformie rolnej, na mocy którego ziemię rozdzielano między bezrolnych i małorolnych chłopów w wyniku przejęcia przez państwo, bez odszkodowania, gospodarstw i majątków ziemskich o powierzchni powyżej 50 ha użytków rolnych, a na ziemiach zachodnich i północnych -powyżej 100 ha. Ziemię dawano na własność. R.

NOWY ROK SZKOLNY Szkoła jest jak wielka księga, która otwiera swe podwoje dla wszystkich zainteresowanych pogłębianiem i realizowaniem swoich pasji.

Wszystkim Uczniom życzymy, aby czas spędzony w ławach szkolnych traktowali jako wspaniałą możliwość poznawania nowych ludzi oraz możliwość uzyskiwania gotowych przepisów na swoje dorosłe, przyszłe życie. Nauczycielom, pracownikom i osobom związanym z oświatą życzę zapału, cierpliwości, optymizmu oraz aby kształtowanie młodych, otwartych serc dało wiele osobistej satysfakcji i uznania otoczenia. R. Dziękujemy za plony

Koniec sierpnia, początek września to okres dorocznych dożynek, radości i dziękczynienia za plony pracy rolników. Taka uroczystość odbyła się w Przedmieściu Błonie, gdzie na placu przed remizą OSP świętowali rolnicy z Parafii p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Szczebrzeszynie. Na zadaszonej scenie Panie z KGW w Błoniu przygotowały ołtarz, a całe otoczenie udekorowały darami ziemi: kwiatami, kłosami zboża, owocami i warzywami z wiejskich ogrodów. Dnia 2 września, w samo południe delegacje rolników z Brodów Małych, Brodów Dużych, Żurawnicy, Kawęczyna i Przedmieścia Błonie przyniosły piękne wieńce, kosze owoców i warzyw oraz chleby wypieczone z tegorocznego zboża. Gospodarze Błonia – sołtys p. Zdzisław Oczkoś i przewodnicząca KGW p. Danuta Mrozowska powitali wszystkich przybyłych na uroczystość i przedstawili delegacje z poszczególnych wsi parafii. Wieńce złożone przed ołtarzem zostały poświęcone przez proboszcza parafii, ks. dziekana Jerzego Kołtuna. O godz. 12.00 rozpoczęła się Msza św. w intencji dziękczynienia za zbiory, koncelebrowana przez ks. Dziekana i ks. Krzysztofa Portkę – wikariusza parafii. Ksiądz Dziekan wygłosił homilię, w której mówił o trudzie pracy rolnika, o potrzebie dziękowania za plony i świętowania niedzieli. Kaznodzieja przypomniał, że w tym roku warunki pogodowe sprzyjały zbiorowi plonów i za to trzeba być wdzięcznym Panu Bogu.

Page 3: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

3

Jako dar ołtarza delegacje miejscowości biorących udział w uroczystości złożyły bochny chleba, kosze owoców i warzyw. Po zakończonej Mszy św. główny celebrans, ks. Jerzy Kołtun podziękował parafianom z Błonia za organizację uroczystości, wszystkim - za przygotowane wieńce i dary oraz za wspólną modlitwę. Nastąpił teraz czas na programy artystyczne poszczególnych miejscowości. Z możliwości wystąpienia skorzystały panie z Żurawnicy, które zaprezentowały montaż słowno-muzyczny o tematyce religijnej i dziękczynnej. Uroczystość, jak klamrą, spięła p. Maria Kisiel z Błonia, która na wstępie i w zakończeniu odczytała wiersze własnego autorstwa. Jednocześnie Panie z KGW w Błoniu pokroiły dożynkowe chleby i poczęstowały wszystkich zgromadzonych na placu. Organizatorzy – mieszkańcy Błonia przygotowali też dla wszystkich gości smaczny bigos i ciastka.

Początek dnia zapowiadał nie najlepszą pogodę, jednak z czasem chmury stały się rzadsze, temperatura wzrosła. W takiej atmosferze miło było spotkać się ze znajomymi, pogawędzić , konsumując smaczny poczęstunek. Aura, jeszcze raz, okazała się przychylna naszym rolnikom.

Joanna Dawid

SZCZĘŚĆ BOŻE SZCZEBRZESZYŃSKIM I POLSKIM

ROLNIKOM Niezwykłą uroczystość w ten wrześniowy dzień Parafia Świętej Katarzyny przeżywa To jej utrudzeni i liczni rolnicy Dziękują Bogu za ukończone żniwa. Pochyliły się właśnie w tym swoim czasie Srebrne kłosy żyta i złotej pszenicy O tym, że czas żniwa rozpocząć już pora Zauważyli pracowici rolnicy.

Pochyliły się również jakże posłuszne Kłosy włochatego pszenżyta, jęczmienia Bo i one na czas zdążyły z swym zbiorem Na wspólne, radosne Święto Dziękczynienia. To wasze rolnicy utrudzone dłonie Przed miesiącami ziarno w ziemię wsiewały Najpierw błogosławiąc w Święte Imię Boże Wodą święconą z pokora je skrapiały. Jak więc wielką i niezwykłą tajemnicę To tak małe ziarenko w sobie zawiera Gdy z wiarą i czcią Ojców naszych zasiane Nowe życie rodzi gdy już obumiera. Kochani. Uprawiając tę czarną ziemię Widzimy ile miłości w was się kryje To wy szczególnie widzicie i słyszycie Jak w niej serce naszej ojczyzny bije. Wy najbardziej czujecie ten zapach chleba Zmagacie się z ziemią i jej problemami Tworzycie, pracując pod gołym niebem Doświadczani losowymi żywiołami. Wasz czas pracy, często jest nienormowany I pewnie nigdy nie ma swojego końca Bo prawdziwy rolnik, służy matce ziemi Zawsze, od wschodu do zachodu słońca. Spójrzmy ! Jaka kultura i arcydzieło Na połaciach naszych pól się tworzy Wszyscy jednocześnie musimy dziś przyznać Nad tą ziemią i wami czuwa palec Boży. Dziś z głębi życzliwych serc, wszystkim rolnikom Składamy szacunek i wielkie uznanie Za wasz trud znojny i te dorodne kłosy W piękne dożynkowe wieńce układane. Świadomi tej twórczej obecności Boga Z wielką radością wszystkim wam dziękujemy Za wasz nowy polski chleb dziś upieczony, Którym tu gości mile poczęstujemy. Niech Bóg wam wszystkim błogosławi z nieba Jak ten nasz polski kraj szeroki i długi Waszej ciężkiej, trudnej i mozolnej pracy Wasze pola i wytarte srebrne pługi. Matka Boża Siewna niech nad wami czuwa Nadzieję na to lepsze jutro uprasza Utrudzone dłonie z owocami pracy Deszczem Łask Bożych obficie niech zrasza Byście służąc ziemi, nigdy nie zwątpili W niezmierzone przez was miłosierdzie Boże Zawsze broniąc, nadmiarem głodnych pożywili A Bóg Wszechmogący na pewno pomoże. Bo w Jego Sercu szczególne miejsce mamy My wszyscy utrudzeni i obciążeni Pójdźmy więc, zawierzając Bogu swoje troski A odejdziemy radośni, pokrzepieni. Szczęść wam Boże. Maria Kisiel 02.09.2012. Szczebrzeszyn

Page 4: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

4

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

Święto fasoli W dniu 12 sierpnia 2012 roku na placu przy remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Błoniu odbyły się uroczystości związane ze Świętem Fasoli. Podczas tych uroczystości rolnicy i wszyscy obecni mogli dowiedzieć się dużo ciekawych rzeczy odnoszących się do hodowli fasoli. Pogadankę na ten temat wygłosił Krzysztof Gałaszkiewicz. Odbył się również konkurs kulinarny na potrawy z fasoli i inne. Następnie zebrani obejrzeli ciekawą część artystyczną złożoną z występów zespołów i kapel. Wspólna biesiada kończąca te obchody pomogła w wymianie doświadczeń na temat uprawy fasoli. R.

Pan Krzysztof Gałaszkiewicz

Dożynki Powiatowe W dniu 26 sierpnia 2012 roku w przepięknym otoczeniu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Gorajcu odbyły się dożynki powiatowe. Korowód dożynkowy był bardzo bogaty – składał się z 69 wieńców dożynkowych i chlebów upieczonych ze zbóż zebranych w tym roku. Na uroczystej Mszy Świętej wszyscy obecni dziękowali Bogu za chleb pochodzący z tegorocznych zbiorów, błogosławili trud rolników, dzięki którym nie grozi nam niedostatek. Mszę Świętą celebrował proboszcz parafii Gorajec ks. Zbigniew Szczygieł z udziałem ks.ks. Józefa Buciora i Stanisława Budziło. W uroczystościach wzięli udział księża, przedstawiciele władz samorządowych i administracyjnych województwa lubelskiego i powiatu zamojskiego, parlamentarzyści. Starostami dożynek byli : pani Krystyna Król z Gruszki Zaporskiej, która wspólnie z mężem prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni 36,76 ha, specjalizujące się w hodowli krów mlecznych i pan Sławomir Jezierski z Radecznicy, który prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni 56,92 ha specjalizujące się w hodowli trzody chlewnej. Gospodarzami dożynek byli Starosta Zamojski Henryk Matej, wójt Gminy Radecznica Gabriel Gąbka i ksiądz proboszcz parafii Gorajec Zbigniew Szczygieł. . Po Mszy Świętej głos zabierali przedstawiciele władz, dziękując rolnikom za wniesiony trud i życząc pomyślności w działaniach nad przyszłorocznymi zbiorami. Rozpoczęły się następnie występy artystyczne młodzieży i zespołów, głównie Kół Gospodyń. Wspólnie spożyta grochówka pomagała w nawiązywaniu rozmów i przyjacielskich spotkań.

Starostowie dożynek przekazują chleb. Od prawej gospodarze dożynek: wójt Gminy Radecznica Gabriel

Gąbka, ks. Zbigniew Szczygieł i Starosta Zamojski Henryk Matej. Tyłem: starościna dożynek p. Krystyna

Król i starosta p. Sławomir Jezierski. R..

Page 5: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

5

Delegacja Gminy Szczebrzeszyn na czele starostowie Dożynek Gminnych p. Anna Hałasa i p. Wojciech Hadam. Mszę Świętą sprawuje ks. Zbigniew Szczygieł Dożynki Gminno – Parafialne w Szczebrzeszynie. W niedzielę 9 września 2012 roku odbyły się na Rynku w Szczebrzeszynie dożynki Gminno – Parafialne. Uroczystość rozpoczęła się przemarszem korowodu dożynkowego, który prowadziła orkiestra dęta z Miejskiego Domu Kultury. Starostami dożynek byli: - pani Anna Hałasa rolniczka z Wielączy, która wraz z mężem prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni 5 ha. Zajmuje się produkcją roślinną; - pan Wojciech Hadam rolnik z Przedmieścia Szperówka, prowadzący ponad 60 hektarowe gospodarstwo wraz z żoną Elżbietą. Podstawą gospodarstwa jest produkcja roślinna – pszenica, rzepak, buraki cukrowe. O godzinie 13.00 odprawiona została uroczysta, dziękczynna Msza Święta, którą celebrował ks. Jerzy Kołtun – Dziekan Dekanatu Szczebrzeszyn.

Po Mszy Świętej rozpoczęła się zabawa dożynkowa, podczas której wystąpiły następujące zespoły i grupy: Szczebrzeska Kapela Podwórkowa, Zespół Tańca Ludowego ,,Zwierzyniacy”, zespół ,,Akcent”, który był gwiazdą tegorocznych dożynek. Odbyły się również pokazy sztuki walki Jiu – Jitsu Busido oraz program artystyczny,, Gdzie diabeł nie może”. R.

Chleby z tegorocznych zbiorów. Mszę Świętą sprawuje ks. dziekan Jerzy Kołtun Starostowie i gospodarze dożynek od lewej Burmistrz miasta p. Marian Mazur, ks. dziekan Jerzy Kołtun, tyłem starosta dożynek Wojciech Hadam.

Page 6: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

6

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE DLA PRACUJĄCYCH

w Zamościu Filia w Szczebrzeszynie w latach 1960 – 1977. W tradycje oświatowe szkół średnich w Szczebrzeszynie wpisała się także oświata dla dorosłych. Tradycję i historię szkolnictwa średniego rozpoczyna przeniesienie szkół średnich z Zamościa do Szczebrzeszyna w 1811 r. Działały one w okresie 1811 – 1852 pod nazwą Szkoły im. Zamoyskich. Na potrzeby tych szkół ordynat Stanisław Kostka Zamoyski wybudował i oddał do użytku w 1822 r. kompleks budynków oświatowych przy ulicy Zamojskiej. W budynkach tych, z przerwami, znajdują się do chwili obecnej szkoły średnie. W latach 1921 – 1934 działało Seminarium Nauczycielskie Męskie im. Zamoyskich. W latach 1936 – 1939 Gimnazjum Nr 502 ( filia Gimnazjum im. Hetmana Zamoyskiego w Zamościu, którego działalność przerwała II wojna światowa. Gimnazjum wznowiło działalność po wyzwoleniu Szczebrzeszyna spod okupacji niemieckiej 1 września 1944 r. W związku z brakiem nauczycieli od 1 września 1947 roku gimnazjum zostało przekształcone w Państwowe Liceum Pedagogiczne. Wojna sprawiła, że wielu uczniów przedwojennego gimnazjum przerwało naukę, a po wyzwoleniu, z różnych przyczyn, nie mogło kontynuować nauki w reaktywowanym gimnazjum. W czasie wojny nie działały również szkoły podstawowe i część młodzieży musiała uzupełnić wykształcenie podstawowe. Ponadto wielu młodych ludzi obojga płci musiało po wojnie podjąć pracę zawodową, żeby utrzymać siebie i często okaleczone przez okupanta rodziny. Kiedy zaś warunki rodzinne, ekonomiczne i polityczne ustabilizowały się na tyle, że mogli kontynuować naukę na poziomie szkoły średniej, byli już za starzy. Z tego powodu powstała pilna potrzeba utworzenia szkoły średniej dla dorosłych. W Szczebrzeszynie powstał, powołany przy Miejskiej Radzie Narodowej, Społeczny Komitet dla Kształcenia Pracujących, któremu przewodził inicjator wielu akcji- Jan Koszko. Starania tego komitetu, dzięki poparciu władz administracyjnych, partyjnych miasta oraz dyrekcji Liceum Pedagogicznego, zakończyły się sukcesem. Władze oświatowe w Zamościu przy aprobacie KOiW w Lublinie wyraziły zgodę na utworzenie Liceum Ogólnokształcącego dla Pracujących w Szczebrzeszynie jako filię Liceum dla Pracujących w Zamościu.

Zebranie organizacyjne powołanej do życia szkoły odbyło się 16 września 1969 r. pod przewodnictwem jej dyrektora mgr Hipolita Daniluka. Porządek obrad był następujący:

1. Cel szkoły i warunki pracy, 2. Sprawy organizacyjne – listy kandydatów, 3. Wyniki egzaminów i przyjęć na podstawie

świadectw i skład klas, 4. Plan pracy, dni robocze, czas trwania lekcji,

budynki pracy, 5. Wolne wnioski.

Podczas posiedzenia ustalono dni nauki: poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki. Zajęcia zaplanowano od godziny 16.30 do 21.30. Lekcje miały się odbywać w szkole ćwiczeń w trzech salach. Lekcje fizyki, chemii i biologii w razie potrzeb miały być prowadzone w gabinetach przedmiotowych Liceum Pedagogicznego. Uczniowie mogli korzystać z biblioteki liceum, dwa razy w tygodniu w godzinach od 16.00 do 16.30. Na wniosek Rady Uczniowskiej, której pierwszym przewodniczącym został Jan Koszko, zajęcia lekcyjne zostały przeniesione do głównego budynku Liceum. Od samego początku Liceum Ogólnokształcące dla Dorosłych korzystało ze wszystkich pracowni i pomocy naukowych stanowiących własność Liceum Pedagogicznego. Dobre samopoczucie i integrację słuchaczy Liceum dla Dorosłych ze szkołą, najpierw Liceum Pedagogicznym, a od 1969 r. z Liceum Ogólnokształcącym, ułatwiał fakt, że dyrektorem obu szkół był Hipolit Daniluk. Integrację wspomagało również to, że w obydwu typach szkół uczyli ci sami nauczyciele. Potwierdza to pierwszy przydział przedmiotów i wychowawstw, który był następujący: - język polski – klasa VIII – Zofia Makara klasa IX – Felicja Piwowarek klasa X – Anna Kołodziejczyk - język rosyjski – klasy VIII – X Helena Kołodziejczyk - historia – klasy VIII – X – Aleksander Przysada - geografia - Stanisław Kapica - matematyka – Wacław Matula - fizyka – Franciszek Hawryluk - chemia - Jan Makara - biologia – Mieczysław Chmielewski. Pierwszy stan liczbowy słuchaczy Liceum dla Dorosłych wynosił 92 osoby. W zasadzie liceum miało być szkołą dla słuchaczy już pracujących. Ale wśród przyjętych byli też słuchacze, którzy dopiero poszukiwali pracy, a równocześnie nie byli do niej przygotowani zawodowo. Problem ten znalazł swoje odzwierciedlenie na konferencji klasyfikacyjnej 1 lutego 1961 roku, na której dyrektor Daniluk poinformował Radę Pedagogiczną, że Kuratorium Lubelskie wprowadza uzawodowienie szkół wieczorowych pod nazwą ,,Eksperymentu lubelskiego”.

Page 7: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

7

Liceum szczebrzeskiemu przydzielono 2 godziny tygodniowo dla prowadzenia zespołów, których członkowie będą rozwijać swoje zainteresowania techniczne ułatwiające pozyskanie pracy w określonych zawodach. Mogą to być zespoły pracujące po dwa razy w miesiącu. W nawiązaniu do ,,Eksperymentu lubelskiego” uważała za oczywiste powiązanie szkoły z życiem poprzez zorganizowanie kursu elektrominimum, radiominimum, oraz kursu motorowego i krawieckiego. Pierwsza wizytacja liceum odbyła się 4 lutego 1961 r. Przeprowadził ją wizytator do szkół wieczorowych Czesław Niedzielski, z udziałem dyrektorów Kurza z Zamościa i Hipolita Daniluka. Zajęto się następującymi zagadnieniami:

1. organizacja pracy w szkole, 2. metody pracy dydaktyczno – wychowawczej, 3. współpraca z zakładami pracy i powiązanie

szkoły z życiem. Wizytator stwierdził, że licea dla pracujących są szkołami o specjalnych i trudnych warunkach nauki spowodowanych różnorodnymi zagadnieniami. Natomiast warunki pracy liceum w Szczebrzeszynie ocenił jako dobre, gdyż uczniowie korzystają z pomieszczeń i pomocy naukowych należących do Liceum Pedagogicznego i z doświadczenia posiadanego przez nauczycieli tej szkoły, którzy uczą również słuchaczy liceum dla dorosłych (dalsza ocena zostanie zaprezentowana w następnym numerze ,,Chrząszcza”). W sumie przez 17 lat (1960 – 1977) istnienia Liceum Ogólnokształcącego dla Dorosłych w Szczebrzeszynie naukę pobierało w nim ponad 1 500 osób. Pośród uczących się w niej uczniów byli przedstawiciele wszystkich grup społecznych i wykonywanych zawodów. I tak pracownicy szpitala: Walentyna Koszko, Krystyna Mazur, Henryka Sawic, Halina Bronkowska, Zofia Adamska, Eugenia Kuroń, Sabina Banach. Panie posiadały wykształcenie zawodowe, które chciały wzbogacić uzyskaniem matury. Uzupełniali swoje wykształcenie Jan Koszko radiolog, Henryk Łasocha pracownik Sanepidu. Liczna była też grupa pracowników GS SCh Szczebrzeszyn. Niektórzy z nich to: Antoni Hauzner, Helena Czyżewska, Ludwik Czyżewski, Krystyna Wesołowska, Józefa Dawid, Tadeusz Kasprzyk, Maria Dubiel, Janina Niderla, Stanisław Niderla, Józef Margol, Józefa i Eugeniusz Wojczukowie, Antoni Socha, Bolesław Górniak, Jan Rekiel W szkole uczyła się też liczna grupa pracowników Cukrowni Klemensów i zakładów drzewnych (dawna ALWA), m.in. Marian Fajfer, Czesław Jankowski, Jan Kowalczyk, Józef Czuk.

Uczyli się także młodzi rolnicy: Stanisław Czechoński, Jadwiga Baran, Roman Kowalik, Krystyna Bielecka, Henryk Niemira. Do szkoły uczęszczali też milicjanci miejscowego posterunku: Czesław Koza, Feliks Król, Stanisław Lis, Bogdan Niewiadomski, Edward Rudawski, Alfred Kalita i inni. Maturę zdobyło wielu uczniów, którzy później kontynuowali naukę na wyższych uczelniach lub piastowali ważne stanowiska w miejscowych instytucjach, jak n.p. późniejszy dyrektor Banku Spółdzielczego w Szczebrzeszynie Tadeusz Pilip , ceniony księgowy Jan Przyczyna i przewodnicząca Miejskiej Rady Narodowej pani Helena Cichoń. W liceum uczyli się również byli partyzanci: Bolesław Polakowski, Józef Wiatrowski, Bogusław Lepionko, Katarzyna Książek, którzy po trudnych przejściach powojennego czasu mogli znowu zasiąść w ławach szkolnych, by dokończyć naukę i zdać maturę. Wykształcenie średnie uzupełniali również: Kazimierz Pawelec, Marianna Wyrostkiewicz, Zbigniew i Stanisław Budzyńscy.

Jedna z klas liceum. Razem ze słuchaczami stoją w pierwszym rzędzie

Prof. Aleksander Przysada, czwarty od prawej i Mieczysław Chmielewski z-ca Dyrektora liceum (z kwiatami).

W miarę upływu czasu zmieniał się skład wiekowy kandydatów i uczniów Liceum dla Pracujących. Większość uczących się stanowiły osoby młode, którym nie odpowiadał system stacjonarny. Wniosek Rady Uczniowskiej liceum, poparty przez dyrekcją Zespołu Szkół Ogólnokształcących KOiW w Zamościu przyjęło pozytywnie. W roku szkolnym 1977/1978 pismem KOiW Nr O-II5012/8/77 Liceum Ogólnokształcące dla Pracujących w Szczebrzeszynie zostało przekształcone w Liceum Ogólnokształcące dla Pracujących Zaoczne z siedzibą w Zamościu. Listę nauczycieli Liceum przedstawimy w następnym numerze ,,Chrząszcza”. Aleksander Przysada

Page 8: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

8

Dni kultury katolickiej, prawosławnej i

żydowskiej. W dniach 10 – 12 sierpnia w Szczebrzeszynie odbyły się tegoroczne Dni Trzech Kultur. Mogliśmy podziwiać bogactwo przejawów związanych z tymi kulturami, które stanowią o historii i teraźniejszości naszego miasta. W dniu kultury żydowskiej odbyła się prelekcja dr. hab. Jacka Mazurkiewicza o ostatnim z Żydów mieszkających w Szczebrzeszynie -Jankielu Grojserze. Później miały miejsce występy zespołów grających muzykę żydowską.

Dr hab. Jacek Mazurkiewicz

W dniu kultury katolickiej w kościele p.w. św. Katarzyny sprawowano Eucharystię z okolicznościową homilią ks. prał. Wiesława Galanta. Wystąpił też chór z Domu Pomocy Społecznej w Żułowie.

W dniu prawosławnym odbyło się nabożeństwo w cerkwi. Po nabożeństwie występował kwartet , który również towarzyszył odprawianej celebrze. R.

Wiersz dla syna Chciałabym Cię Synku obdarować wiarą; By Twoje życie nie stało się karą, Za winy ojców i ich popędliwość. Chciałabym Ci Synku zostawić marzenia Śmiałe, bajeczne i czyste Żebyś nie musiał jak Twoi starzy Szarpać się o to co tak oczywiste. A sobie chciałabym zatrzymać nadzieję. Że gdy się kiedyś rozpłynę w niebycie, Ten świat nareszcie wróci do rozumu I Tobie piękne podaruje życie. Maria Ciesielska Urodzona w Szczebrzeszynie, obecnie mieszka w Szczecinie.

Wystawa malarstwa Dariusza Króla W środę 29 sierpnia 2012r. o godz.17.00 w Miejskim Domu Kultury odbył się wernisaż wystawy malarstwa Dariusza Króla. Obrazy można oglądać w sali widowiskowej MDK do końca września. Wystawa i wernisaż są częścią projektu "Roztocze pięknem malowane" współfinansowanego przez Starostwo Powiatowe w Zamościu. MDK Szczebrzeszyn

Z prawej Dariusz Król

Page 9: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

9

Dom Pomocy Społecznej ,,Pod Modrzewiami”

w Szczebrzeszynie Dom Pomocy Społecznej(dzisiaj:

,,Pod Modrzewiami”

w Szczebrzeszynie ul. Błonie 117) został powołany do życia Uchwałą Nr 202 Prezydium

Wojewódzkiej Rady Narodowej w Lublinie w dniu 14 lipca 1964r. Prace adaptacyjne po zamknięciu Domu Dziecka w pałacu w Klemensowie trwały do 1966 r. Pierwsza mieszkanka została zameldowana 20 czerwca 1966 r. i tę datę uznaje się za dzień powstania Domu Pomocy Społecznej w Klemensowie. Przez 43 lata dom miał swoją siedzibę w zabytkowym zespole pałacowo- parkowym należącym w przeszłości do Zamoyskich. Niemożność uzyskania standardów technicznych spowodowała, że w 2006 r. rozpoczęto rozbudowę i adaptację budynku szkoły podstawowej przy ulicy Błonie 117 w Szczebrzeszynie, z przeznaczeniem na potrzeby domu. W maju 2009 r. inwestycja została zakończona i mieszkanki zamieszkały w nowej siedzibie. Dom Pomocy Społecznej ,,Pod Modrzewiami” w Szczebrzeszynie jest jednostką organizacyjną Powiatu Zamojskiego i posiada zezwolenie Wojewody Lubelskiego ważne na czas nieokreślony. Dom dysponuje aktualnie 70 miejscami dla kobiet dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie. Budynek i jego otoczenie pozbawione są barier architektonicznych. Posiada pokoje dwu- i trzy- osobowe z łazienkami wyposażonymi w toaletę i prysznic. Posiada ponadto: świetlicę, kaplicę, salę rehabilitacji, pokoje dziennych zajęć, gabinet doraźnej pomocy medycznej itp. Winda, instalacja przyzywowa, podjazdy i brak barier architektonicznych pozwalają na sprawne i bezpieczne poruszanie się po budynku i otoczeniu. Mieszkankom przebywającym w domu zapewnia się usługi bytowe, opiekuńcze i wspomagające. Personel dba o potrzeby duchowe i kulturalne, zapewnia specjalistyczną, wszechstronną opiekę medyczną, rehabilitacyjną i socjalną. Wspiera go liczna grupa praktykantów i stażystów. Organizację czasu wolnego zapewnia terapia zajęciowa, gdzie odbywają się zajęcia plastyczno – techniczne, robótki ręczne, nauka pisania i czytania, słuchanie muzyki.

W zakresie rehabilitacji mieszkanki korzystają z sali ćwiczeń i fizykoterapii pod okiem terapeutki. Podstawową funkcją domu jest zapewnienie potrzeb bytowych mieszkanek: miejsca do spania, całodziennego wyżywienia, utrzymania czystości, zapewnienia pomocy w podstawowych czynnościach życiowych, pielęgnacyjnych czy w załatwianiu spraw osobistych. Oprócz tego ważnym działaniem jest organizacja czasu wolnego poprzez udział w terapii zajęciowej i integracja ze środowiskiem. Organizowane są uroczystości z okazji świąt kościelnych (Wigilia, Jasełka, Wielkanoc) i okolicznościowe (Dzień Babci i Dziadka, Dzień Kobiet i in.) Dom organizuje co roku kulig i Festyn Integracyjny Osób Niepełnosprawnych, w którym biorą udział mieszkańcy innych domów pomocy, warsztatów terapii zajęciowej oraz powiatowego ośrodka wsparcia. Ponadto mieszkanki uczestniczą w licznych zabawach organizowanych przez zaprzyjaźnione domy pomocy np. Walentynki. Uczestniczą również w konkursach recytatorskich, przeglądach twórczości artystycznej i wystawach. W ubiegłym roku obchodzony był jubileusz 45- lecia domu, wzięli w nim udział goście z powiatu. Zakres i poziom usług świadczonych przez dom dostosowany jest do indywidualnych potrzeb i możliwości mieszkanek z uwzględnieniem ich stanu zdrowia, sprawności fizycznej i intelektualnej. A.P.

Pamiętniki wojenne c.d. Było to 24lipca 1944 r.. Dla nas wojna się skończyła. Zaczęły się ujawniania, zdawanie broni i aresztowania. Wróciłem do miejsca zamieszkania, bo domu nie było, Niemcy uciekając dom spalili. Zamieszkaliśmy u dalszego sąsiada Michała Tomasika, w jednym małym pomieszczeniu. Zaczęliśmy gromadzić materiał budowlany, trochę nam dali dziedzice z Wierzchowiny, pan Chróścikowski i dziedzic z Bzowa – Witold Mogielnicki. Ze swych lasów trochę sami sobie braliśmy. Następnie otrzymaliśmy asygnatę na kloce budowlane w Wólce Żółkiewskiej. Mój ojciec poszedł w swoje strony, a pochodził z Podlesia Dużego, gdzie kuzyni, koledzy, znajomi – każdy dał po jednej sośnie i tak użebraliśmy materiał na mieszkanie i stodołę. Oborę ojciec kupił w Międzylesiu za pieniądze przysłane z USA przez ciocię Janinę Chrześcijanek. Kupiliśmy również sieczkarnię, kierat, młynki i inne przedmioty gospodarcze. Zacząłem pracować przy budowie spalonych domów, grałem w zespole muzycznym i tak po trochu się zarabiało.

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

Page 10: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

10

Na początku kwietnia 1948 r. ożeniłem się, a 15 kwietnia zostałem powołany do wojska i przydzielony do szkoły podoficerskiej(…). Ze wspomnień – po przyjęciu mnie do BCh pewnego księżycowego wieczoru wysłano mnie i dwóch moich kolegów do Chłaniowa. Około godziny policyjnej wyjechały zza zakrętu sanie. Nie mieliśmy już czasu, aby zejść z drogi. Sanie się zatrzymały i Niemcy krzyknęli hande choch, a dowódca wyjął pistolet i chciał nas zastrzelić. Tłumacz złapał go za rękę i zaczął mu coś mówić. Dowódca dał się przekonać, krzyknął rus nach hauze i my cofnęliśmy się za mieszkanie sąsiada i przeczekaliśmy, aż przejadą. Sań było 16. Pewnego razu przyszedłem ze zgrupowania i zacząłem się golić. Najechał Kat Maks z Turobina i zobaczył mnie w oknie. Zeskoczył z wozu i biegł do domu. Ja zawołałem do ojca – siadaj i gól się. Ojciec usiadł i zaczął się golić. Ja uciekłem na strych, naładowałem broń i czekałem za kominem. Niemiec musiał biec dokoła domu, bo drzwi wejściowe były od podwórza i wpadł do domu, krzycząc: gdzie bandyta. Ojciec przestał się golić i zaczął mówić do niego po niemiecku (bo w latach 1814 – 1919 był w Niemczech i mowę niemiecką pamiętał). Niemiec porozglądał się, popatrzył na drabinę, ale na strych nie wszedł, może coś przeczuwał. Gdy odjechał, ojciec wyszedł za nim i zawołał do mnie: złaź i uciekaj, bo może wrócić. W tym dniu ten Niemiec zastrzelił sąsiada Antoniego Kwiecińskiego, a w przeddzień zastrzelił pracującego u Kwiecińskiego Czwórnoga. Wpadał jak jastrząb – nie wiadomo skąd i kiedy. W przeciągu kilku miesięcy zastrzelił: Szymona Lewickiego, jego żonę i syna Tadeusza; Marcina Lewickiego, jego żonę i czworo dzieci – bo mieli rosyjskie nazwiska. W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia (roku nie pamiętam)- Kwiecińskiego Jana i Piotra Cholewę – wszyscy z Chłaniowa. W niedługim czasie został zlikwidowany przy samym posterunku w Turobinie. Został również zabity burmistrz z Żółkiewki Ukrainiec Stanisław Żarnicki, który bił chłopów za kontyngent i z nim razem burmistrz Turobina – nazwiska nie pamiętam. Zostali oni rozerwani granatami koło wsi Borów, podczas powrotu z narady z Krasnegostawu. Został pochowany na cmentarzu w Żółkiewce. Na grobie napisano, że zginął na posterunku, śmiercią bohatera z rąk polskich bandytów. Następnej nocy grób został zdemolowany, tablica zdjęta, a na jej miejsce postawiona nasza tablica z napisem ,,Za tysiące ludzkich win, zginął sukin syn”. Za jakiś czas Niemcy zabrali ciało i zawieźli w jego strony ojczyste. Na tym kończę pisać te wspomnienia. Wszystko, co opisałem, jest oparte na autentycznych faktach. Wspomnienia spisałem w okresie 1 – 4 marca 2002 roku. Kazimierz Pietrzniak.

,,Sęp” – jak filmowy pułkownik Kwiatkowski

Losy przedstawionego niżej Żołnierza Wyklętego Tadeusza Ośki vel Wojciecha Kossowskiego, opisane przez Marka Wojtylaka w Łowiczaninie – Kwartalniku Historycznym Nr 2 z roku 2012 przebiegały częściowo na Zamojszczyźnie. Była to postać barwna i ciekawa. Dlatego chcielibyśmy zapoznać czytelników z działaniami tego człowieka na terenie Zamojszczyzny i jego późniejszymi losami. (…)Od lipca 1943 roku Tadeusz Ośko przebywał już na Zamojszczyźnie jako oficer AK w stopniu podporucznika artylerii o pseudonimie ,,Sęp”. Przybył tu wraz z kompanią warszawską kpt. ,,Żegoty”. Dowodził plutonem konnego zwiadu (nominalnym jego dowódcą był ppor. Stefan Suchodolski ps. ,,Dniestr”), który liczył kilkudziesięciu dobrze uzbrojonych i wyszkolonych jeźdźców. Z plutonem tym uczestniczył w wielu udanych akcjach przeciwko Niemcom, m.in. w zasadzce pod Hedwiżynem w lasach lipskich. W sierpniu 1943 r. zapadł rozkaz o przemianowaniu oddziałów leśnych zamojskiego inspektoratu AK na 9 Zamojski Pułk Piechoty. Zanim to nastąpiło, on i jego żołnierze na rozkaz przełożonych złożyli broń w rejonie Lipska. Na wszelki wypadek nakazał jednak swym podkomendnym pozostanie w konspiracji i ukrycie cenniejszej broni. Przydała się ona do dalszej walki. Sformowany wkrótce przez niego oddział zasłynął spektakularnymi akcjami, m.in. na więzienie w Biłgoraju, skąd uwolniono 70 osób. Dowodził również akcjami partyzanckimi w Księżpolu oraz likwidacji konfidentów. Za bohaterskie czyny został uhonorowany przez Rząd w Londynie Krzyżem Walecznych. Po ofensywie sił sowieckich na wschodnie ziemie polskie dopiero w listopadzie 1944 r. zdecydował się na wyjście z konspiracji. Wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, podając się przed komisją mobilizacyjną w Lublinie za rotmistrza Wojciecha Kossowskiego, absolwenta Szkoły Zawodowej Oficerów Kawalerii w Grudziądzu. Otrzymał przydział do2 pułku ułanów w 1 Warszawskiej Brygadzie Kawalerii. Nie zagrzał tu długo miejsca. W obawie przed rozpoznaniem zdezerterował z jednostki pod Solcem Kujawskim. Z końcem stycznia 1945 r. ,,Sęp” pojawił się w wyzwolonej Bydgoszczy, w której rozpoczął nowy etap swej żołnierskiej walki, skierowanej tym razem przeciwko sowieckim okupantom i ich komunistycznym poplecznikom z PKWN.

Page 11: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

11

W mundurze kapitana Urzędu Bezpieczeństwa poruszał się po mieście niczym filmowy pułkownik Kwiatkowski, kontrolując tworzące się w mieście posterunki MO. Zdobyte dzięki temu informacje przekazywał do Pomorskiej Komendy Okręgu AK….. (…) te dramatyczne wydarzenia spowodowały konieczność opuszczenia miasta i znalezienia bezpiecznej kryjówki. Pod koniec sierpnia 1945 r. w lasach bydgoskich zawiązał się pod dowództwem ,,Sępa” zbrojny oddział mający stanowić trzon Pomorskiego Okręgu Zrzeszenia ,,Wolność i Niezawisłość”. W jego składzie znalazło się kilku jego byłych podkomendnych z plutonu zwiadu na Zamojszczyźnie oraz inni ułani. Bazą oddziału była leśniczówka w Boluminie pod Bydgoszczą. Niestety, w kwietniu 1946 r. leśniczówkę otoczyły oddziały UB, żołnierzy WiN ujęto wraz z dowódcą. We wrześniu 1946 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Bydgoszczy pod przewodnictwem mjr. Władysława Stasicy stanęło 21 oskarżonych. Oprócz ,,Sępa” i jego żołnierzy sądzone były też osoby ze ścisłego kierownictwa pomorskiego WiN. Sąd wyrokiem z dnia 30 września uznał Wojciecha Kossowskiego winnym przynależności do ,,tajnej organizacji WiN, posiadania pistoletu Walter bez pozwolenia oraz wydanie rozkazu zabicia milicjantów w Bydgoszczy i skazał go na karę śmierci…. (…) Losy Tadeusza Ośko stanowią historię, w której prawda miesza się często z fikcją. Nie wynika to wyłącznie z braku dokumentów, które odsłoniłyby w pełni postać tego bohaterskiego żołnierza. Trzeba pamiętać, że z różnych powodów tworzył on sam swą legendę, której fragmenty wykorzystali filmowcy, a z którą teraz muszą się mierzyć historycy. Bez względu, jak na jego życie spojrzymy, pozostanie na pewno przykładem tragicznego losu jednego z wielu Żołnierzy Wyklętych, którzy oddali swe życie, by Polska była wolna i niepodległa…. Historię ,,Sępa” spuentował bardzo udanie pan Waldemar Seroka, którego materiały zostały wykorzystane przy pisaniu powyższego artykułu. Napisał on: ,,Sęp to Nikodem Dyzma (w jakimś sensie) polskiej konspiracji, ale nie był hochsztaplerem i dobrze przysłużył się (mimo pewnych potknięć) swej Ojczyźnie – za co zapłacił najwyższą cenę” R.

Nowości wydawnicze We wrześniu Biblioteka Publiczna w Szczebrzeszynie proponuje państwu kolejne nowości wydawnicze.

Pierwszą z nich jest powieść Anne Frasier ,,Zew nieśmiertelności”. Policja znajduje zwłoki dziewczyny, ale ciało jest bez krwi. Wybucha panika – wśród mieszkańców miasteczka wciąż żywa jest legenda o seryjnym mordercy sprzed wieku. Wszystkie oczy kierują się na człowieka, który cierpi na straszną

chorobę, mężczyzna nie ogląda światła dnia, jest uwięziony w ciemnościach swojego domu. Mężczyzna musi oczyścić się z podejrzeń i zdemaskować prawdziwego zabójcę. Z pomocą przychodzi mu lekarka sądowa. Ale zło, któremu rzucają wyzwanie, jest potężne i prowadzi ich oboje na skraj szaleństwa.

, ,Złocista Dolina” Iwony J. Walczak jest drugą proponowaną nowością. Trzy dziewczyny -Kasię, Dorotę i Majkę łączą wspomnienia lat spędzonych na uniwersytecie. Los rzucił je w różne miejsca. Kasia mieszka w Poznaniu, gdzie fotografuje, Dorota - we Frankfurcie i opiekuje się starszymi osobami, Majka została

nauczycielką. Wspólny pomysł otwarcia ośrodka wypoczynkowego staje się zarzewiem konfliktów oraz rywalizacji miedzy kobietami, ujawniając prawdziwy charakter każdej z nich.

Zapraszamy Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna

w Szczebrzeszynie

Page 12: Chrząszcz - Wrzesień 2012 (nr 78)

12

CHRZĄSZCZ NR 9 (7)

Emanuel Chmielasz. Szabat w moim sztetlu.

Jego spojrzenie spowodowałoby, iż każdy ze zgromadzonych znów by spoważniał. Wraz z powrotem wiernych z Bet ha - midrasz do domu, młodzież szła na przechadzkę, a ulice pustoszały. Z otwartych drzwi i okien można było usłyszeć brzęk zastawy stołowej przeplatający się z dźwiękami nuconych melodii Szabatu.

*** Sobota rano. Dał się słyszeć śpiewy. Znajome słowa, domowe melodie. Im bliżej docierają, tym większego nabierają znaczenia – to piosenki hebrajskie. Ciekawość wyciąga ludzi z domów. Z daleka – stopnie wojskowe; im bliżej docierają, tym wyraźniejsze stają się ich brązowe odblaski – to młodzi Bemaru ( syjonistyczny, prawicowy, żydowski ruch młodzieżowy) wracający ze szkoleń wojskowych. Na chodnikach można już spotkać młodych ludzi, którzy wyszli na spacer – niektórzy w nowych butach, inni wystrojeni w nowe garnitury. Z nowym garniturem młody mężczyzna musiał poddać się sobotniej otwartej lustracji. Przyjaciele obracali osobnika i oglądali go od stóp do głów. Był badany ze wszystkich stron, pytany o krawca, który wykonał garnitur, a na końcu otrzymywał opinie na temat ubioru. Półotwarte drzwi zakładu fryzjerskiego nie spoczywały. Młodzi ludzie wchodzili zarośnięci, a wychodzili z ogolonymi twarzami. Nowa droga stawała się z upływem czasu coraz bardziej zaludniona. Stojący młodzi ludzie prowadzili ożywione dyskusje. Grupki młodzieży spacerowały od niechcenia, nucąc cicho hymn pracy. Dało się słyszeć ostry dźwięk marszu El Adon (Hymn o stworzeniu) dochodzący z domu Gerszona Kupera. Tutaj Gerrer Chasidim (zwolennicy cadyka z Góry Kalwarii) odprawiali poranny obrządek Szabatu (Szachrit bywa przeprowadzany wcześnie, ponieważ pomiędzy Szachritem a Musaf dodatkowa modlitwa odmawiana przy nowiu Księżyca w szabat i święta) była przerwa na naukę. Ojcowie i ich dzieci, przepasani szalami modlitewnymi, napływali – jedni do synagog, inni do domów modlitwy (Bet ha - midrasz). W domu modlitwy modlili się: Asydejczycy nie uczęszczający do Sztibl.

Asydyjczycy mający żal do Sztibl, Balebatim, którzy byli Syjonistami, Balebatim, którzy nie byli Syjonistami, a także tłum zwykłych ludzi. Lewa strona wschodniej ściany należała do Syjonistów. Mosze Hirsz Berger, Abraham Finkel, Jeremiachu Ginzburg, Benjamin Chmielasz, Szaja Wertman i Mosze Mantel siedzieli w tych ławach. Pierwsi wierni z ław Syjonistów zaczynali przybywać podczas czytania Szemy ( dosłownie: słuchaj Izraelu). Po pierwszym Szmone Esej (główna modlitwa w każdym nabożeństwie) ożywiła się połowa wschodniej ławy. To tam dyskutowano o najważniejszych wydarzeniach przeczytanych w dziennikach "Heint" i "Moment". Słowa Joassohna powtarzane były ze smakiem, artykuł Icchaka Grinbauma wywoływał burzliwe spory, cieszył esej Hillela Zeitlina, a wywody Włodzimierza Żabotyńskiego ostro krytykowane. Żadne walenie w stoły czy wołanie "Sza" nie mogło przerwać gorących dyskusji. Jedyną rzeczą, która mogła odciągnąć uwagę uczestnika dyskusji była propozycja powrotu do Tory. Była to pierwsza rzecz na końcu recytowania Keter, modlitwy, która zaskakiwała wiernych, gdyż oznaczała, że uroczystości dobiegają końca; zaczynali więc ściągać swoje szaty modlitewne. Konwersacje ustawały, a ludzie powoli rozchodzili się do domów. Opuszczając Bet ha - midrasz można było zobaczyć dziewczęta i chłopców, którzy modlili się wcześniej w Bet ha - midrasz, a teraz przechadzających się w oczekiwaniu na swoich ojców, którzy kończyli jeszcze modlitwy. Stopniowo spacerujące tłumy zaczęły opuszczać ulicę. Ostry zapach pieczonego czulentu unosił się w powietrzu; pochodził on od kobiet niosących swój czulent. Po posiłku siadano na ławkach przy domach. Jedzono tam owocowe desery typowe dla Szabatu i często prowadzono pogawędki z sąsiadami. Nieco później najstarsi z rodu udawali się na drzemkę. Młodzi ludzie zaczynali opuszczać sztetl na całe popołudnia. Ciepło Szetla paliło. Fabryka sody Kackela była przepełniona ludźmi. Tutaj gazowaną wodą sodową gasili pragnienie po słonym, tłustym czulencie… Część ludzi chowała się w tak gorący sobotni dzień w cieniu w połowie zamkniętych drzwi cukierni Josela Warmana, gdzie oddawali się przyjacielskiej grze w szachy.

„Chrząszcz” – miesięcznik informacyjny www.chrzaszcz.com.pl Wydawca – Stowarzyszenie Przyjaciół Szczebrzeszyna Redakcja –Zygmunt Krasny, Joanna Dawid, Mateusz Sirko Adres : 22-460 Szczebrzeszyn ul. Pl. T. Kościuszki 1 E-mail: [email protected] Projekt rysunku Chrząszcza – Monika Niechaj