32
NR 51 PAŹDZIERNIK 2008 MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 ::: Nakład 10000 ::: Gazeta Bezpłatna Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary

UZetka nr 51 (październik 2008)

  • Upload
    uzetka

  • View
    231

  • Download
    6

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Do sukcesu nie ma windy, trzeba iść schodami

Citation preview

Page 1: UZetka nr 51 (październik 2008)

NR 51 PAŹDZIERNIK 2008MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKUGazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu ZielonogórskiegoISSN 1730-0975 ::: Nakład 10000 ::: Gazeta Bezpłatna

Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary

Page 2: UZetka nr 51 (październik 2008)

Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego

„UZetka”ISSN 1730-0975

al. Wojska Polskiego 65pok. 28, 65–625 Zielona Góra

tel./fax +48 68 328 7876, [email protected] [email protected]

WYDAWCA:Stowarzyszenie

Gazety Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego

REDAKTOR NACZELNY: Kaja Rostkowska

[email protected]

Z-CA RED. NACZ.: Kornelia Kornosz

[email protected]

SKŁAD: Kaja Rostkowska, Marcin Grzegorski, Maciej Kancerek

KULTURA: red. Maciej Kancerek [email protected]Łukasz Michalewicz,

Konrad Zawiślak

AKTUALNOŚCI: Grzegorz Bisz-czanik, Joanna Oleszkiewicz, Grze-gorz Czarnecki, Marzena Toczek,

Paula Mościcka, Sebastian Sobiech, Kornelia Kornosz, Karolina Bołbot, Monika Bubińska, Kamil Zając, Iga

Kołacz, Dorota Księżniakiewicz

FELIETONY: Wojciech Lewandow-ski, Monika Renc, Grzegorz Czar-

necki, Joanna Urbańska

NIE TYLKO POEZJA red. Iwona Turzańska [email protected]

FOTOPiotr Giziński, Wojciech Waloch

OGŁOSZENIA I REKLAMY: Marcin Grzegorski, 0 602 128 355,

[email protected]

DRUK: Drukarnia „AGORA” Piła.

Za zamieszczone informacje odpo-wiedzialność ponoszą ich autorzy.

Kaja RostkowskaRedaktor naczelna

[email protected]

Ludzie rozstają się na różne sposoby. Jedni od-chodzą po cichutku, zbierają swoje rzeczy i zamy-kają drzwi, żeby już nigdy nie wrócić, a klucz od nich wyrzucają gdzieś daleko. Inni kłócą się, wy-pominają sobie najmniejsze przewinienia i wyzy-wają się od najgorszych. Ja należę raczej do tych pierwszych, a na drugich wolę nie trafiać – to nie na moje nerwy. Dlatego po cichutku pozbieram swoje felietony i kilka artykułów, ale drzwi zostawię otwarte, a klucz położę na wierzchu – może kiedyś będę mogła do Was wrócić. Wtedy znów ponarzekam Wam na lato, do mężczyzny wybierającego się na zakupy wykrzyczę: więcej ze mną nie idziesz! Nie pocałuję nikogo pierwsza, a umięśnioną selekcję nienaturalną uznam za zwykłą kolej rzeczy. Kre-zolkom znów powiem thx, żeby nie zapomnieć, że język polski już taki całkiem polski nie jest. Kilka lat w Zielonej Górze zostawia rysę w psychice. Teraz już wiem na przykład, że jadąc do krainy Falubazu autobusem z napisem Go-rzów Wielkopolski nie powinnam wysiadać przy stadionie żużlowym, szczególnie, kiedy odbywa się mecz. Uwierzcie, tłumaczenie, że to przypa-dek nie pomoże, a w szpilkach i z torbą podróżną ciężko się biega.

Zielona Góra nocą jest piękna, można na-wet uznać, że bezpieczna, jeśli ogląda się ją z dwunastego piętra stancyjnego pokoju. Lubię popatrzeć na oświetloną wieżę ratusza, tysiące światełek w oknach i na ulicy. Przyzwyczaiłam się do zatłoczonej ósemki i wiem, że nawet kiedy wy-daje mi się, że w niej absolutnie nie ma już miej-sca, zawsze znajdzie się ktoś stojący przy wejściu za mną, kto koniecznie chce się do autobusu do-stać i tak napiera, że w końcu wepchnie mnie do środka. Nie narzekam, dzięki temu nieraz kilka przystanków przejechałam na gapę, bo dostanie się do kasownika graniczyło z cudem, a żaden ka-nar nie odważyłby się do takiej ósemki wsiąść. Kilka lat – niby niewiele, a tyle smutków i radości. I tyle obaw o jutro: o egzaminy – prze-rażające i trudne przed, zabawne po, o książki – wypadałoby przeczytać, ale w bibliotece brak, o wykładowców – prawie nigdy strasznych, ale za-wsze straszących, o notatki, których nikt nie ma, a wszyscy potrzebują, o Ciebie UZecie… Dziękuję tym, którzy czytali, a jeszcze bar-dziej tym, którzy próbowali przekonać mnie, że nie mam racji. Do napisania drodzy czytelnicy!

Joanna Urbańska

ROZSTANIA I POWROTy

Asiu, za każdą myśl ubraną w słowa na „UZetkowych” stronach - dziękuję!Tyle wspólnej pracy, zabawy i jeden taniec - łamaniec... Wspominaj dobrze ekipę

z „UZetki”! Powodzenia! :’) Kaja i spółka

Nie, nie, w Waszym wieku już się nie rośnie. To nie Wy jesteście więksi po upływie trzech

miesięcy - to „UZetka” jest mniejsza. Niech Wam sprzyja ten rozmiar - broń Boże na wykładach czy coś takiego... O nie, wcale nie o to chodziło, żeby wkraść się pod ławki na zajęcia! Nigdy nawet nas do tego nie namawialiście... ;)

Coś jeszcze nabroiliśmy w wakacje. U Was słońce, pachnące olejki i zachody słońca, a u

nas była praca nad czymś wyjątkowym. Specjal-nie dla Was... Nowa www.uzetka.pl Czary mary, nowy portal studencki! KLIK!!!

Nie masz myszki pod ręką? A więc papierowej „UZetce” nie grozi zagłada przez portal!

Rozpoczynamy nowy cykl wydawniczy z szóstką na karku! Dopóki komputerowe myszy nie wro-sły nam w dłonie i nie są ich przedłużeniem, pa-pierowa „UZetka” nie zginie :)

Na pewno się domyślacie, że jak co roku kilka stron naszej gazety robi „kici, kici” do na-

szych młodszych koleżanek i kolegów z pierwsze-go roku. „Kici, kici” jest jednak bardzo praktycz-ne i nie tylko kociakom się przyda. Strasznie je-

stem ciekawa, jacy oni są. Czym nas zaskoczą, czego będziemy im zazdrocić, a w czym pomagać. Każdy rocznik jest troszeczkę inny... I co roku na-sza uczelnia bogaci się o kilka ciekawych studenc-kich osobowoci. Szkoda, że osoby takie jak Żaba (str. 22), do której się uśmiechamy, czy Przemek Mazurek, który ma zwariowane pomysły (m.in. Dezinformacje w Radiu INDEX w każdy wtorek o 13.15 - niesamowite) niedługo skończą studia. Ale w tym roku kolejny przypływ - swieżo upie-czeni studenci na pewno nam pokażą mnóstwo energii. Fajnie, że się pojawią na naszych koryta-rzach :) Starsi studenci rodzaju męskiego podob-no szczególnie się niecierpliwią ;D

Dobrze, że do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach. Tak jest ciekawiej!

Powodzenia, pierwszacy!

PAŹDZIERNIK 20082

Page 3: UZetka nr 51 (październik 2008)

KONKURSREKLAMA

3PAŹDZIERNIK 2008

Page 4: UZetka nr 51 (październik 2008)

Okiem studenta pOlitechniki

TO, CO W ŻyCIU NAjWAŻNIEjSZE Serdecznie witam Was w nowym roku akademickim. Nowy rok, nowe wyzwania, nowe możliwości rozwoju. Szczególnie wi-tam pierwszorocznych, bo jesteście tym rocznikiem, który nie do końca rozumie znaczenie jakiegoś takiego śmiesznego słowa ‘sesja’ , które wywołuje panikę w oczach i ustawia do pionu starsze rocz-niki. To wy najwięcej balujecie (i to wam mocno zazdroszczę). Część z Was pewnie dość mocno się z tym magicznym słowem zderzy, jednak co przeżyjecie teraz, to Wasze! A jest co przeżywać. Przyznam szcze-rze, że dzisiejszy artykuł piszę w żałobie. Kilka dni temu zginął mój kolega. Stu-dent. Właśnie kończył kolejną, bodajże ostatnią sesję. Zginął w wypadku, praw-

dopodobnie wracając do domu z nauki do egzaminu, który miał mieć następnego dnia. Niedospanie, przemęczenie… Na pogrzeb przyszedł całkiem spory tłumek ludzi, co wprawiło rodzinę w osłupienie. Właśnie przez wzgląd na Niego powiem Wam że warto żyć! Studia to kapitał na życie, to wyrze-czenia dla przyszłości. Ale dziś zaprzeczę w pewnym sensie samemu sobie z prze-szłości. Ale ponoć tylko krowa nie zmie-nia poglądów ? Dziś Wam powiem, że warto żyć i coś przeżyć. Czasami ponieść koszty, ale wiedzieć, że coś się przeżyło. Lepiej żałować , że się broiło, niż że się nie nabroiło. Zwolnijcie, rozejrzyjcie się, za-chwyćcie światem. Idźcie na imprezę, po-znajcie fajnych ludzi. Zdobądźcie przyja-

ciół. Poświęćcie czas sympatii. Nauka nie ucieknie. Praca też. Nikt z nas nie wie, ile ma czasu na zapełnienie swojego pude-łeczka wspomnień.

D.K.Komentarze? Polemika?

Czekam: [email protected]

D.K.

Pamiętacie Tomasza Protasa? Jeżeli nie to już spieszymy z wy-jaśnieniami. Dwa lata temu To-mek jako student naszego uni-wersytetu odbył rowerową po-dróż nad Rosyjskie jezioro Baj-kał. Wtedy przejechał kilka ty-sięcy kilometrów. W tym tygo-dniu natomiast rozpoczął kolej-ną podróż. Tym razem w nieco cieplejsze rejony naszej planety. - Dwa lata temu wybra-łem się w podróżdo Rosji nad Bajkał. Było tyle emocji i wra-żeń, że postanowiłem jeszcze odbyć podróżżycia. Planuję je-chać do Grecji, Turcji, a stamtąd do Afryki. Później Etiopia, dalej nie będę zdradzał - opowiada Tomek. Nasza uczelnia pomogła Tomkowi sumą około dwóch ty-sięcy. A sam podróżnik podkre-śla, że kazda pomoc się liczy. To-masz Protas dodał ponadto, że ciężko przewidzieć czas tak dłu-giej podróży.

- Podróż może zająć dwa albo trzy miesiące, a może nawet pół roku. Na pewno byłoby faj-nie znaleźć kompana, jechać w podróż z kimś. Wtedy byłoby bezpieczniej i radośniej... - mówi Tomek. W rozmowie z Radiem Index Tomasz Protas podkreślił, że aby wziąć udział w takiej wy-prawie, nie trzeba mieć ekstra kondycji fizycznej. - Jeśli chodzi o przygoto-wanie fizyczne, to muszę szcze-rze przyznać, że w ogóle go nie było. W zeszłym roku też tak było, a więc nie przejmuję się aż tak bardzo, że już trzy miesiące nie wsiadłem na rower. Dam radę. My na pewno wrócimy do tematu już po przyjeździe Tom-ka do Zielonej Góry.

Karol Tokarczyk

ROWEREM DOOKOłA ŚWIATA Od czasu do czasu fajnie jest podjechać rowerem na uczelnię albo do szkoły. A gdyby podjechać do... Afryki? Tomasz Protas już wyjechał.

Rozmawialiśmy z nim w ostatnich dniach września. Czekamy, aż wróci...

PAŹDZIERNIK 20084

Page 5: UZetka nr 51 (październik 2008)

MAMy BASEN!

Centrum będzie się mieścić przy ul. Sulechowskiej i zajmować bę-dzie teren o powierzchni 8 ha. Znajdzie się w nim hala widowi-skowo - sportowa, która zapro-jektowana została na planie pro-stokąta ze ściętymi, lekko za-okrąglonymi narożnikami, o wymiarach 79 x 59 m. Dach przekrywający halę ma kształt mocno spłaszczonej elipsy. Wy-sokość szczytu dachu wynosi około 18 m nad poziomem tere-nu od strony południowej i oko-ło 16 m od strony północnej.

■ Pięć tysięcy ludzi

Hala w sumie pomieścić może 4850 widzów. Trybuny sta-łe, ukształtowane analogicznie do przebiegu ściany zewnętrz-nej. Na koronie trybun stałych przewidziano miejsca dla osób niepełnosprawnych na wózkach. Projekt przewiduje również za-stosowanie trybun rozsuwanych. Wysokość użytkowa hali wynosi 13 m.

■ Tyle wody jeszcze nie było

Będzie oczywiście i park wodny. Średnia szerokość hali basenowej wynosi 67 m, średnia długość 60 m. Do hali od półno-cy przylega zespół odnowy bio-logicznej. Wysokość hali base-nowej (do spodu konstrukcji) wynosi 8 m. Hala basenowa roz-przestrzenia się na powierzchni 3780 m2. Łączna powierzchnia wody w licznych nieckach wyno-si 1850 m2.

■ Natryski, masaże i opalanie

W największej niecce ba-senu rekreacyjnego znajdą się takie atrakcje jak:

- balon wodny o średnicy 15 m,- piłka wywołująca fale, tzw. „wave ball”,- dzika rzeka,- leżanki wodne,- ścianka wspinaczkowa,- ruchome kamienie między dwoma wyspami,- różnego rodzaju masaże wod-ne,- mostek,- zjeżdżalnia z tzw. cebulą,- półotwarta zjeżdżalnia sala-mandra,- podwójna zjeżdżalnia szeroko-torowa,- mały basen do nauki pływa-nia,- 8-torowy basen o długości 25 m z przyległą niewielką widownią na dwóch stopniach

■ Długo wyczekiwana...

- zjeżdżalnia rurowa, jedna z najdłuższych, a być może naj-dłuższa w Polsce, o długości 210m!,- 90-metrowa zjeżdżalnia ruro-wa tzw. „czarna dziura” ze spe-cjalnymi efekta dźwiękowymi i świetlnymi,- cztery whirlpoole (w tym dwa z solanką), otoczone zielenią o zróżnicowanych średnicach,- małe dzieci znajdą tu swój bro-dzik z małą zjeżdżalnią - zwie-rzątkiem,- odnowa biologiczna- o zabiegi fizykoterapeutyczne (kąpiele upiększająco - leczni-cze, bicze wodne, masaż wodny)- dwie sauny po 12 osób- dwie sauny parowe po 6 osób każda,- basenik schładzający i natry-ski,- cztery masaże różnego rodza-ju,- pokój wypoczynku oraz- trzy solaria.

Czyżby telenowela dobiegała końca? Będziemy zapraszali znajomych na basen do Zielonej Góry zamiast na piwo? Wreszcie wygląda na to, że...

tak! W naszym mieście powstanie Centrum Rekreacyjno - Sportowe.

umiejscowienie

Na części piętra, gdzie dostać się można ażurowymi schodami, znajduje się: - wyciszona strefa plaży z leża-kami- „mokra” część gastronomicz-na.

- restauracja, dostępna ze wszystkich pozostałych stref Centrum. Z pomieszczeń re-stauracyjnych poprzez panora-miczne przeszklenie można bę-dzie obserwować wydarzenia w hali basenowej. Super!

5PAŹDZIERNIK 2008

Page 6: UZetka nr 51 (październik 2008)

nowy przewodniczący Parlamentu Studenckiego

ARKADIUSZ MIECZyńSKI

Zasada pierwsza: rozpoznać wroga. Kac (jak każdy wie) to zespół objawów, ponie-kąd przykrych, związanych z wypiciem nadmiernej ilości alkoholu; stan ten wy-wołany jest przez aldehyd octowy. A teraz pora rozprawić się z mita-mi: na kaca zbytnio nie pomoże osławiony sok z kapusty, ogórków. Campusowy le-karz, wschodząca gwiazda medycyny, Pa-tryk Piotrowski twierdzi: „Ani to smacz-ne, ani skuteczne”. Radzi za to: - Alkohol wypłukuje z organizmu elektrolity takie jak potas i magnez. Warto więc na kacu uzupełnić te braki- można zażyć witami-ny lub po prostu zjeść coś bogatego w ma-gnez np. banany. Skuteczne są także pły-ny izotoniczne np. Powerade lub Izostar. Nie zaszkodzi porządny posiłek – alkohol obniża poziom glukozy w krwi, dlatego

często ludzie na kacu budzą się głodni (o ile akurat nie męczą ich nudności ;). Uczestnicy campusu polecają po-nad to wypróbowane metody: sok ze świe-żej marchwi, multiwitaminę oraz tzw. „ru-ski sposób”, czyli „wypocenie” kaca serią intensywnych ćwiczeń fizycznych. Mądry Polak po szkodzie- a może zamiast leczyć kaca, lepiej mu zapobiec? Warto przed imprezą zażyć witaminę C (3 tabletki po 200 mg), a przed pójściem spać wypić w miarę możliwości 2-3 szklan-ki wody. W gruncie rzeczy, jest jedna na-prawdę skuteczna metoda na kaca. Patryk radzi: „Czym się strujesz, tym się lecz!”.

Kasia

jest pewny, wytrwały, oczywisty. Męczy i gnębi, dusi i trawi. Nie tak łatwo się go pozbyć. Kac – okrutnik – stały bywalec imprez i studencki wyrzut

sumienia – co dnia zbiera swe krwawe żniwo. jak z nim walczyć?

PRZyChODZI ZAWSZE

■ Materiał rodem z obozu integracyjnego w Międzyzdrojach

◄ Lekarz na naszym obozie jakoś się trzymał. Ale nie było mu łatwo...

Na początku w imieniu Samorządu Studenc-kiego serdecznie Was witam, pierwszaki, w murach UZetu. Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę z tego, że właśnie otworzył się najciekawszy rodział Waszego życia, z któ-rego należy korzystać pełnymi garściami. I nieważne, że początki są lekko stresujące, bo współlokator wygląda na kosmitę, nazwy przedmiotów na planie brzmią jak dialogi z irańskiego filmu a na w-f trzeba jednak chodzić.

Każdy z nas, emerytów, przechodził to samo. Zresztą, jak się sami przekonacie, po tygodniu stosunkowo dużego zakręcenia, będziecie żakami pełną gębą. A jeśli coś w uniwersyteckiej zadymce będzie dla Was nie do ogarnięcia, możecie zawsze zgłosić się do Samorządu Studenckiego.

Na stronie www.samorzad.uz.zgora.pl, która przechodzi właśnie ewolucję, znajdziecie na-miary do wszystkich członków Parlamentu

Studenckiego, chętnych do pomocy każde-mu, kto się do nich zgłosi. Miejmy nadzieję, że problemów będzie niewiele, a częściej bę-dziemy się widzieć podczas imprez i innych wydarzeń organizowanych przez nas lub innych studentów. Dlatego jak najczęściej korzystajcie z potańcówek, koncertów, po-kazów, konferencji, szkoleń, i w wielu wielu innych ciekawych wydarzeń.

Już teraz zarezerwujcie sobie kilka dni w połowie maja na Bachanalia. Kilkudnio-wą największą imprezę organizowaną dla studentów i przez studentów. I pamiętajcie: kto się uczy w Bachanalia, ten jest świnia i kanalia. A jeśli macie jakieś własne pomy-sły na urozmaicenie swojego życia studenc-kiego albo rozwinięcie wiedzy zdobytej na zajęciach, to zaangażujcie się w działalność kół i organizacji studenckich. Tam będziecie mogli się rozwijać i dobrze bawić. Możecie także założyć własne koło i własną organiza-cję niezależnie od tego jakie macie zaintere-

sowania i co studiujecie. My służymy Wam radą i pomocą.Pamiętajcie, że przyszliście na studia, aby się pouczyć i postudiować. Dlatego prowadźcie zdrowy studencki tryb życia.

Arek Mieczyński

PAŹDZIERNIK 20086

Page 7: UZetka nr 51 (październik 2008)

WyMIENISZ ZIEMI BATERIE?Student ma mnóśtwo energii. I nie oszczędza jej na...

oszczędzanie energii. Wie, że na stancji czy w akademiku, też można być ekologiem. Np. wyłączyć światło...

Należy zmniejszyć emisję dwu-tlenku węgla, inaczej klimat zmieni się w atomowym tem-pie i zagrozi naszemu istnie-niu.

■ GDZIE TRZYMAĆ SŁOIKI OD MAMY?

W lodówce – rzecz jasna! Jeśli tylko jej kupno jest na-szym wyborem, warto poświę-cić na ten zakup kilka ekolo-gicznych myśli. Przede wszyst-kim niech to będzie urządze-nie w najwyższej klasie ekono-micznej (litera A oznacza, że lodówka zużywa 55% standar-dowego zużycia, E to już 100%, a G ponad 125%!), które od-znacza się literami od A do A++. W takich lodówkach na ściankach nie zbiera się lód, a więc przepływ temperatury jest dobry. Dodatkowo urzą-dzenia te mają funkcję wyłą-czania chłodzenia przy otwie-raniu drzwiczek. Zasady ekologicznego używania lodówki:- nie stawiać jej obok kaloryfe-ra i innych ciepłych urządzeń;- jedzenie, które zabierasz z lo-dówki, aby zjeść jego część, od-krój a resztę jak najszybciej schowaj, żeby się nie ogrzało;- żywność z zamrażarki roz-mrażaj zawsze w lodówce;- warstwa lodu w zamrażarce nie może przekraczać 10 mm, myj więc lodówkę i zamrażar-kę regularnie; - NIGDY nie wkładaj ciepłych rzeczy do lodówki.

■ JAK WYPRAĆ SWOJE CIUSZKI?

Wielu z nas wykonuje

pranie ręcznie, niektórzy jed-nak stawiają na własną pralkę. Skoro już czeka Cię ten duży wydatek, nie zrób przy okazji krzywdy naturze. Wybierz pralkę z oznaczeniem A do A++ i upewnij się, że ma funk-cję automatycznego doboru ilości wody i zamkniętego obie-gu wody oraz funkcje krótkich programów (małe pranie). Zasady ekologicznego prania:- włączaj ją tylko wtedy, gdy zgromadziłeś pełny ładunek prania;- korzystaj z prania wstępnego tylko wtedy, gdy jest naprawdę mocno zabrudzone;- włączaj programy ekonomicz-ne.

■ ODGRZEWANE KOTLETY

Mało który student ku-puje własny piekarnik czy ku-chenkę elektryczną. Jeśli jed-nak się decyduje, oczywiście trzeba postawić na indukcyjną płytę grzejną, czyli gładką pły-tę ceramiczną, która grzeje cały spód garnka, oszczędza-jąc energię i czas przygotowa-nia posiłków. Jest droższa niż zwykła płyta grzejna gazowa czy ceramiczna. Jeśli jednak nie kupujemy własnej kuchni, stosujmy się do zasad użytko-wania tego, co mamy:- gotuj zawsze w małej ilości wody;- drzwi piekarnika otwieraj jak najrzadziej (nie wypuszczaj ciepła!); - na 5 albo 10 minut przed za-kończeniem pieczenie, wyłącz piekarnik, temperatura utrzy-ma się na zbliżonym poziomie;- gotowanie z pokrywkami

oszczędza ogromną ilość ener-gii i Twój czas na przyrządze-nie posiłku;- używaj tylko czystych garn-ków, brud na dnie zwiększa zu-życie energii potrzebnej do podgrzania nawet o 50%;- dopasuj wielkość garnka do wielkości elementu grzejnego (niech garnek jest większy o około 2 cm – wtedy nie straci ciepła);- rozważ zakup szybkowaru (do potraw, które przygotowu-je się długo – w szybkowarze zrobisz je prędzej i o połowę zmniejszysz zużycie energii).

■ NAUKA PRZY NOCNEJ LAMPCE

Oczywiście korzystaj ze świetlówek – zużywają około pięć razy mniej energii niż nor-malne żarówki i są od nich trwalsze. Zasady ekologa:- świetlówki wyłączaj tylko wtedy, gdy wychodzisz na dłu-żej niż sześć minut z pomiesz-czenia (częste włączanie i wy-łączanie skraca trwałość świe-tlówki);- gdy pomalujesz pokój na ja-sny kolor, włączysz światło później niż ci, którzy mają ciemne pomieszczenia miesz-kalne; - regularnie myj klosze, niech świecą pełnym światłem, żebyś nie musiał włączać dodatkowo innego.

■ MAŁA CZERWONA DIODA – TERROR NATURY

Ten maleńki znak, że urządzenie czuwa, czyli tzw. stand–by, to pożeracz prądu. Gdy jest włączony, ciągle na-stępuje pobieranie prądu. Tak

samo jak pozostawiona w gniazdku ładowarka, której nie chce nam się odłożyć na miejsce. W domu mamy wiele urządzeń, które mają funkcję stand-by. Jeśli chociaż połowę z nich będziemy wyłączać, w skali kraju można by wyemi-tować milion ton dwutlenku węgla mniej...

■ NASZ PRZYJACIEL KOMPUTER

To pierwszy, podstawowy i niemal bezwarunkowy od-ruch każdego studenta po obu-dzeniu się albo przyjściu do domu: włączyć komputer. Tym-czasem do pracy z nim trzeba się najpierw przygotować (po-układać notatki, książki, poza-znaczać w nich to, czego po-trzebujemy). Dopiero wtedy można włączać komputer i za-brać się do roboty. Jak powin-na wyglądać ta praca?- jeśli nie planujesz używać komputera dłużej niż 16 mi-nut, wyłącz go. Włączenie komputera pobiera tyle ener-gii, co 16 minut jego działania;- najpierw przygotuj materiał do drukowania, a potem do-piero włącz drukarkę;- nie drukuj e-maili, jeśli to nie jest niezbędne;- ustaw stan uśpienia monitora po 10 minutach, a wyłączenie go po pół godzinnie;- jeśli drukujesz wersje do sprawdzenia, wykorzystaj uży-wane z jednej strony kartki;- drukarki atramentowe zuży-wają o 90% mniej energii niż laserowe.

Źródło i więcej informacji: www.wwf.pl

7PAŹDZIERNIK 2008

Page 8: UZetka nr 51 (październik 2008)

kici, kici... pierwszOrOczniacy! - najlepsze przed wami!

Klub „U Ojca” jest udanym po-łączeniem klubu studenckiego z miejscem dla fanów muzyki jazzowej. Odbywające sie ponie-działkowe imprezy taneczne oraz środowe jam sessions do-skonale łączą te dwa niemal wy-kluczające sie tematy. W każdy poniedziałek przy graniu dj-a Marchewy każ-dy student znajdzie coś dla swo-jego ucha. Impreza rozpoczyna się dokładnie o godz 21.04

a kończy w okolicach 3 w nocy. Gwarantuje to niezapomniane wrażenia nie tylko dla miesz-kańców pobliskich akademików, ale dla wszystkich określających się mianem studentów. Środowe jam sessions przyciągają głównie tych, którzy chca posłuchać na żywo jazzu w wykonaniu studentów kierun-ku Jazz i Muzyka Estradowa. A do tego koncerty jazzo-we które często pojawiają się

w kalendarzu klubowych im-prez. W sam raz coś dla fanów jazzu.Oprócz stałych imprez cyklicz-nych w klubie odbywaja sie tak-że te organizowane przez parla-ment studencki i różne organiza-cje studenckie. W przeważającej części są to imprezy tematyczne które przyciągają studentów lu-biących balować na zabawie z ja-jem (typu Medyk Party lub Kicz Party).

Ale klub „U Ojca” to nie tylko imprezy. Już od 10 rano można świetnie zrekompenso-wać sobie brak zajęć by ze znajo-mymi pograć w bilard, lub roz-siąść sie wygodnie w licznych so-fach. Serdecznie zapraszamy do Klubu „U Ojca” wszystkich studentów.

ZapraszaWiesław Pacuła

Nie martw się, pierwszy roku, że gubisz się w oznaczeniach budynków i szukasz sali, nie zapamiętujesz nazwisk i stopni wykładowców ani imion nowych znajomych. Jesteśmy z Tobą! Nawet, jeśli mówimy „kici, kici” - robimy to z zazdrości! Pierwszy rok to najlepszy rok studiów - sami się przekonacie. Pierw-szoroczniaku, bądź twardy - nie jest łatwo na studiach, ale za to ciekawie. Nauka - to Twój priorytet, bo chcesz mieć mgr przed nazwiskiem... Ale integracja z nowymi znajomymi to priorytet nr 2. Polecamy Ci cztery miejsca, w których możesz po zajęciach trochę się wyluzować.

Klub „U OjCA”

Ty, jak długo żyją myszki?

To od Ciebie zależy

PAŹDZIERNIK 20088

Page 9: UZetka nr 51 (październik 2008)

Kawon to największe i najbar-dziej tajemnicze piwnice w na-szym mieście. Oferujemy Wam do wyboru dwie ogromne sale jako idealne rozwiązanie na co-dzienne spotkania z przyjaciół-mi oraz weekendowe imprezy (piątek i sobota od 21:00). Kawon to jednak cos wię-cej. To ogromny potencjał kultu-ralny, który rośnie w siłę wraz z Waszymi potrzebami. Właśnie z myślą o studentach Piwnica Artystyczna Kawon zaprasza znanych wykonawców oferując niezapomniane koncerty i reci-tale. Już 7 października odbę-dzie się tu występ znanej grupy „Nowaki” będący jedną z wielu ofert prezentowanych na Kaba-retowej Scenie Kawonu. Zapraszamy równie ser-decznie na koncert polskiej wo-kalistki jazzowej Doroty Miśkie-wicz (09.10), wielokrotnie nagra-dzanego zespołu „Muchy” (23.10) oraz charyzmatycznego Czesława Mozila z projektem Czesław Śpiewa, (24.10). W ko-lejnych miesiącach zagrają m.in. Pustki (06.11), Renton (13.11), Akurat (16.11), T.Love (23.11),

Happysad (27.11), Coma (07.12) oraz Cree (14.12). Już teraz za-praszamy bardzo serdecznie. Od stycznia ruszy też ko-lejna odsłona Akustycznej Sce-ny Kawonu. To coś dla wysma-kowanych wielbicieli muzyki. Nastrojowe granie i niezwykły klimat tej imprezy sprawia, że cieszy się ona dużą popularno-ścią. Tym razem na naszej scenie zaśpiewają takie gwiazdy jak: Underground Fly, The Poise Rite, Old Time Radio, Julia Marcell, Nathalie and the Lo-ners, Silver Rocket & Kasia No-sowska. Wchodząc do tej sali zmieniacie ją, ożywiacie, wpro-wadzając energię, kolory, poten-cjał… Jesteśmy dla Was otwarci od poniedziałku do soboty w go-dzinach od 11.00 do 2.00 oraz w niedzielę: 17.00- 24.00. Zapraszamy również do klubu „Słodko-Gorzka” przy ul. Sienkiewicza 11 (były Harlem). To małe, zaciszne miejsce oto-czy Cię jazzem. Klub otwarty jest codziennie od 17.00 do 1.00www.kawon.zgora.plwww.slodkogorzka.pl

ZapraszaRemek Tymczyj

Straszny Dwór jest klubem ofe-rującym bogaty repertuar im-prez muzycznych skierowanych głównie do młodzieży, która ukończyła 19 lat. Dla jednych jest to ulubio-ne miejsce do zabawy przy am-bitnych rytmach tanecznych, dla innych miejsce przeżywania cie-kawych koncertów w bardzo bli-skim kontakcie z wykonawcami, jeszcze inni znajdą tu klimat sprzyjający spokojnym, wieczor-nym spotkaniom towarzyskim w przyjemnej muzycznej opra-wie. Piątkowe i sobotnie wieczo-ry to przede wszystkim duża dawka muzyki klubowej. Niekie-dy mocnej muzyki elektronicz-nej, niekiedy lżejszej selekcji ta-necznej, często z udziałem gwiazd polskiej i światowej sce-ny klubowej jak Karsten John (Vinyl Vibes/Cologne), Hunee, Latin Lover, Ewa Nawrot, Ro-bert Buscha.Środa to w klubie „dzień studen-ta”. W każdą środę imprezy ta-neczne w klimatach oldschool disco, latino, funk, soul. Za oka-zaniem legitymacji studenci wchodzą do klubu za darmo

oraz korzystają z ulg w barze. Straszny Dwór chętnie wychodzi naprzeciw inwencji twórczej klu-bowiczów. Jeżeli macie pomysł na zorganizowanie imprezy te-matycznej, koncertu, wystawy czy innego wydarzenia kultural-nego zapraszamy do współpra-cy. Osobom muzykującym klub udostępnia swoją scenę na cotygodniowym, czwartkowym jamsesion, gdzie do późnych go-dzin można usłyszeć wiele blu-esowych, jazzowych i funkowych standardów i improwizacji. Stali klienci mogą ubiegać się o karty klubowe – regulamin na stronie. http://www.strasznydwor.com/

ZapraszaTomasz Tymczyj

Klub składa się z kilku części, z których każda posiada swój wyjątkowy klimat. W części barowej stylizowanej na wzór starych kZeprsz$arczm znaj-dziemy solidnie wyposażony bar z wielkim wyborem trunków i dań. W części barowej także znajdziemy sporo miejsc z ława-mi w których możemy spokojnie porozmawiać z przyjaciółmi. W tej części klubu znajdziemy także galerię artystyczną gdzie

prezentowane są prace fotogra-ficzne i plastyczne. W części koncertowo teatralnej stylizo-wanej na Paryski andergrund znajduje się scena. Tutaj odby-wają się spektakle teatralne ka-baretowe, różnorakie imprezy taneczne. Tutaj właśnie można w trakcie koncertów rockowych, jazzowych czy folkowych spo-tkać Maćka Maleńczuka, Jana Ptaszyna Wróblewskiego i mu-zyków z zespołu Vader. Tutaj w dniu Świętego Patryka można spożywać irlandzkie trunki, i przy dźwiękach muzyki celtyc-kiej bawić się do białego rana. Swoistym miejscem działalność

klubie jest Piekiełko Jazzowe. Jest to oaza spokoju. Tutaj mo-żemy spokojnie posłuchać mu-zyki jazzowej. W latach 1998 -2001 Klub wymieniany był w cyklicznym wydawnictwie miesięcznika mu-zycznego MACHINA o tytule MACHINOPLAN jako jeden ze 120 kilku klubów w Polsce w których warto” rozpalić noc”, w 2002 roku przez miesięcznik studencki DLACZEGO uznany jako jeden z ciekawszych klubów studenckich w Polsce, w tym sa-mym roku przez kwartalnik ”MAĆ PARIADKA wymienio-ny w czołówce klubów polskich

w których należy bywać. Publi-kacje o klubie pojawiły się już w większości czasopismach mu-zycznych i artystycznych w Pol-sce.Klub 4 Róże dla Lucienne jest z pewnością jednym z naj-prężniej działających, i najcie-kawszych klubów w zachodniej Polsce i wyjątkowym w skali ca-łego kraju.

ZapraszaIgor Skrzyczewski

4 Róże dla Lucienne

Straszny Dwór Kawon

9PAŹDZIERNIK 2008

Page 10: UZetka nr 51 (październik 2008)

ZORGANIZUj SOBIE CZAS

Dzięki współpracy z Akademic-kim Radiem „INDEX” możesz poznać tajniki radiowego dzien-nikarstwa i radio od kuchni. Możesz odważnie złapać mikro-fon w rękę i nauczyć się pewno-ści siebie w kontaktach z ludźmi. Możesz usiąśćw studiu i przeko-nać się, czy potrafisz na żywo za-ciekawić słuchaczy. Możesz rów-niez oglądać świat zza konsolety, grając świetną muzykę.

TWOJE KORZYŚCI:

♦ mocny wpis do CV♦ doświadczenie zawodowe♦ praktyka radiowa i prasowa♦ uczestnictwo w warsztatach

♦ fascynujące spotkania♦ wspaniałe przyjaźnie

SERWIS INFORMACYJNY:

♦ poznajesz sprzęt techniczny potrzebny do reporterki♦ redagujesz swojego newsa♦ tniesz na kompie nagrane dźwięki♦ słuchasz swojego dzieła na fali 96 FM

AUDYCJA AUTORSKA:

♦ zbierasz pomysły♦ ćwiczysz dykcję♦ planujesz konspekt♦ masz gadane na 96 FM

REALIZACJA MUZYCZNA:

♦ wbijasz się do studia♦ kręcisz gałeczkami na konso-lecie♦ wiesz, jaką muzykę puścisz słuchaczom i co im powiesz

♦ grasz na 96 FM

Przychodząc do radia, zaczynasz świetnmą przygodę i dzienni-karski trening. Napisz do nas: [email protected]

Na Uzecie działa mnóstwo kół naukowych i organizacji. Możecie o nich przeczytać i złapac kontakt na stronie Parlamentu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego. Oprócz kół czekają na

Ciebie media studenckie: „UZetka”, Radio „INDEX” i portal www.uzetka.pl. Dołącz do nas!

Piosenki nieobojętne środa 21.00, zaprasza Przemek Mazurek

Audycję „Piosenki nieobojętne” możecie usłyszeć na antenie naszego radia od marca 2008 r. Twórcą i prowadzącym program jest Przemek Mazurek, który poza radiem jest również wykonawca pio-senki autorskiej i kabaretowej (oprócz „Piosenek nieobojętnych” możecie usłyszeć w jego wykonaniu „Dezinformacje”). W audycji możecie usłyszeć utwory z gatunku szeroko rozumianej piosenki z tekstem, czyli piosenki autorskiej, poezji śpiewanej, piosenki ak-torskiej czy kabaretowej. Każda z audycji ma jeden wybrany temat, który decyduje o doborze utworów. Oprócz tematycznie dobranych piosenke możecie usłyszeć nowości wydawnicze (płytowe i książko-we), relacje z koncertów i festiwali, rozmowy z artystami i kalenda-rium imprez na dany tydzień. „Piosenka nieobojętna” to, według au-tora audycji, piosenka wykonywana przez artystę, któremy nie jest obojętne co gra i śpiewa, skomponowana przez kompozytora, które-mu nie było obojętne co komponował. Piosenka z tekstem autora, któremu nie było obojętne, co pisał... Artyści, którzy pojawiają się w audycji to m.in. Mirosław Czy-żykiewicz, Grzegorz Turnau, Janusz Radek, Georges Brassens, Ja-cek Kaczmarski, Kabaret Starszych Panów, Zespół Reprezentacyj-ny, Wały Jagiellońskie itp.

WASZE AUTORSKIE AUDyCjE NA fALI 96 fM

Metalizacjaponiedziałek 22.00, zaprasza Michał Cierniak

Audycja „Metalizacja” traktuje o muzyce metalowej w „or-todoksyjnym” jej rozumieniu. Nie ma w niej miejsca dla zespołów łączących ten gatunek z hip-hopem, popem, czy innymi tego typu gatunkami muzycznymi. Tylko czysty metal z gatunków heavy/thrash/black/death/doom. Celem „Metalizacji”, jest zaprezento-wanie słuchaczom klasycznych zespołów pochodzących z 70-tych czy 80-tych, które zainspirowały rzesze współcześnie tworzących kapel. Mam tu na myśli zarówno te, które grają do dziś, jak i te, które już nie funkcjonują i zostały przez niektórych nieco zapo-mniane. Audycja ta to nie tylko lekcja historii muzyki metalowej, ale również prezentacja tego co dzieje się w czasach nam współ-czesnych. Będzie to także miejsce, gdzie zespoły nie promowane przez tzw. „wielkie wytwórnie”, czy też nawet te, które cały czas nie doczekały się podpisania kontraktu, a tworzą godną uwagi muzykę, będą mogły liczyć na poświęcenie im czasu. „Metaliza-cja” to także mini – biuro podróży, gdyż w audycji owej będziemy zwiedzać różne zakątki naszego globu i zapoznawać się z twór-czością tamtejszych zespołów metalowych.

PAŹDZIERNIK 200810

Page 11: UZetka nr 51 (październik 2008)

Rozpoczął się kolejny rok aka-demicki. Dla niektórych będzie to pierwszy, a więc tym bardziej szczególny. Zastanawiałeś się może co z nim zrobić? Jak go spożytkować? Chciałbyś robić coś fajnego podczas studiów, działać w organizacji pozarzą-dowej, szkolić się, podróżować, poznać wspaniałych ludzi, z któ-rymi dzieliłbyś pasje, wzbogacać swoje CV, realizować własne po-mysły? Naprawdę? Tak się świet-nie składa, że możemy Ci w tym pomóc! Europejskie Forum Stu-dentów AEGEE jest międzyna-rodową organizacją studencką działającą w 232 miastach aka-demickich, w 43 krajach. Należy do niej około 15 tysięcy studen-tów. Jest największym interdy-scyplinarnym stowarzyszeniem

studenckim w Europie. AEGEE promuje wizję zjednoczonej Eu-ropy, bez uprzedzeń, stara się stworzyć otwarte, tolerancyjne społeczeństwo. Chcesz nas poznać? Zdo-być bądź poszerzyć swoją wiedzę na temat pracy w organizacji po-zarządowej, pracy w zespole, po-zyskiwania funduszy i tworzenia budżetu, zarządzania projektem oraz Public Relations oraz kre-owania wizerunku? Pobawić się w miłym towarzystwie, w letnim, plażowym stylu? Spędzić nieza-pomniany weekend w Lubiato-wie? Nic prostszego! Jedź z nami na najbliższe LTC, które odbę-dzie się w dniach 17-19 paździer-nika 2008. Świetna zabawa, zna-komici trenerzy, miła atmosfera – gwarantowane! Jeśli jesteś za-interesowany, dzwoń: 507426434. Chcesz się z nami spotkać? Je-steśmy w każdy wtorek o godz. 19 w pokoju nr 17, budynek A-2 (Campus A). Więcej o nas: www. aegee.uz.zgora.pl . Czekamy na Ciebie!

Katarzyna Jagiełowicz

LATO SIĘ jESZCZE NIE SKOńCZyłO

To już sie stało normą, że gdziekolwiek sie człowiek nie pojawi, musi przystosować sie do kilku zasad panujących w nowym miej-scu. Nie inaczej jest z naszym Uniwersytetem.

1. Nie będziesz członków rodziny swojej uśmiercał w usprawiedliwieniach nieobecności.2. Bibliotekę często odwiedzać będziesz z uśmiechem na twarzy.3. Głupich pytań o egzaminy w październiku nie będziesz zadawał.4. Na kserówki pieniądze wydasz.5. Alkohol twoim wrogiem będzie, a poranne zajęcia najprzyjemniejszą częścią dnia.6. Na kołach naukowych zainteresowania swe rozwijać będziesz.7. Szanować wykładowców swych będziesz, nawet jak ci zrobią kampanię wrześniową.8. Pracowników dziekanatu z szacunkiem traktować będziesz, a w szczególności panie.9. Radia „Index” będziesz słuchał.10. Do lektury „UZetki” co miesiąc zasiądziesz.

I pamiętajcie drogie „pierwszaki”, że to tylko kilka naczelnych zasad, które w najbliższym czasie się Wam przydadzą. Resztę poznacie sami w praktyce. Bycie studentem to nic strasznego, to najlepszy okres w życiu, pod warunkiem, że sie pamięta dzień poprzedni:)

Łukasz [email protected]

Każdy student wie, jak postę-pować i się zachowywać, aby życie na uczelni było łatwiejsze niż trudniejsze. Każdy też był kiedyś „pierwszakiem” i dzięki pomocy starszych kolegów udało mu się nie zginąć w cze-luściach mroku i niewiedzy. Z racji faktu, że jestem od Was starszy, ładniejszy, mądrzejszy i, co najważniejsze, bogatszy w doświadczenie, będę mento-rem, który pomoże przetrwać Wam ten pierwszy rok. A więc karteczki i długopisy w dłoń.

TUTAj RZąDZą PEWNE ZASADy...

11PAŹDZIERNIK 2008

Page 12: UZetka nr 51 (październik 2008)

Drodzy Studenci, czasem macie trudności z pisaniem referatów i prac ma-gisterskich. Bywa, że jedynym źródłem, na które się powołuje-cie jest Internet. Warto poszu-kać informacji w literaturze fa-chowej, którą zapewni Wam Pe-dagogiczna Biblioteka Woje-wódzka. Mieści się przy Al. Woj-ska Polskiego 9 („Norwid”). Wy-

pożyczalnia znajduje się na pię-trze I. W zbiorach biblioteka po-siada literaturę naukową, popu-larnonaukową, czasopisma a także zbiory multimedialne, których zakres dotyczy głównie pedagogiki, psychologii, socjo-logii i nauk pokrewnych. W sie-dzibie biblioteki studenci sko-rzystają z profesjonalnej obsłu-gi, fachowej informacji oraz bez-płatnego Internetu. Placówka jest czynna od poniedziałku do piątku w godz. od 8.00 do 19.00, w soboty od 8.00 do 15.00. Wię-cej informacji otrzymacie na stronie www.pbw.zgora.pl, e-mail : [email protected]

Jadwiga Matuszczak

Nic tak nie dodaje otuchy, jak spacer do czytelni przed zaliczeniem albo kolokwium... Wchodzisz, a tam mnóstwo pochylonych pleców i skupionych

min. Tutaj nauczysz się najprędzej. Serio serio.

Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka im. Marii Grzegorzewskiej Mieści się w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. C. Norwida w Zielonej Górze

W „KAWONIE” IMPREZA, A jA MAM ZAKUWAć?

Zapytaliśmy p. Jadwigę Matuszczak o dwie ważne dla nas sprawy:

Czy wszyscy możemy korzystać z biblioteki? Z Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej mogą korzystać nauczyciele, studenci, uczniowie szkół ponadgimnazjalnych,pra-cownicy oświaty oraz wszyscy inni zainteresowani problemami edukacji i wychowania.

Studenci potrzebują dostepu do Internetu. Jakie możliwości daje biblioteka pedagogiczna? Każdy czytelnik po zapisaniu się może korzystać bezpłatnie z komputera i Internetu. Może przeglądac strony internetowe, pi-sać własne prace i je zgrywać na zakupioną u nas płytę CD lub dyskietkę (cena 1 zł), a także drukować potrzebne materiały (cena 1 arkusza A4 0,30 złotych). Mamy ponadto zainstalowane programy multimedialne, programy edukacyjne oraz pakiet MS Office.

Zapraszamy do Biblioteki Uni-wersyteckiej wszystkich studen-tów naszej uczelni, zwłaszcza Tych z pierwszych lat. Jesteśmy największą biblioteką naukową w całym regionie o prawie mi-lionowym zbiorze. Zbiory mają charakter uniwersalny, preferu-jący dyscypliny reprezentowane przez uczelnię. Gromadzimy księgozbiór z zakresu kultury, sztuki, nauk humanistycznych, pedagogicz-nych, społecznych, ścisłych, przyrodniczych, technicznych i ekonomicznych. Obok książek i czasopism mamy także bogate liczące ponad 300 tys. zbiory specjalne, które obejmują ręko-pisy, starodruki, mapy, grafikę, nuty i partytury, dokumenty ży-cia społecznego, normy i paten-ty, a także zbiory audiowizualne

i elektroniczne. Oferujemy do-stęp do 170 baz danych i pond 35 tys. czasopism elektronicznych online, a w wersji tradycyjnej 1400 czasopism bieżących. W bibliotece działa Prolib - kompleksowy system zarządza-nia biblioteką, pozwalający na pełną automatyzację wszystkich procesów bibliotecznych. Inter-netowy katalog pozwala na za-mawianie, rezerwowanie i pro-longowanie książek na odle-głość. System wykorzystując pocztę elektroniczną przypomi-na czytelnikom o odbiorze ksią-żek, terminach ich zwrotu, pod-powiada co zrobić aby zamienić rezerwację w zamówienie. Opie-szałym nalicza też kary, więc prosimy o przestrzeganie regu-laminu i terminowe zwroty ksią-żek lub ich samodzielne prolon-

gowanie. Prolib to system wykorzy-stywany przez wszystkie biblio-teki naszego regionu, co znacz-nie ułatwia pracę czytelnikom. Do naszej biblioteki uczelnianej zapisani są już wszyscy studenci pierwszych lat. Elektroniczna le-gitymacja studencka pełni jed-nocześnie funkcję karty biblio-tecznej. Zapraszamy więc pierw-szaków do odwiedzenia wypoży-czalni Biblioteki Uniwersytec-kiej z aktualną legitymacją stu-dencką. Prosimy jednak o osobi-sty kontakt z wypożyczalnią dla uzyskania hasła dostępu. Przygotowaliśmy 400 miejsc w czytelniach specjali-stycznych w obu kampusach. W kampusie A - obsługujemy studentów wydziałów technicz-nych, ścisłych, biologicznych

i ekonomicznych. W kampusie B – studentów wydziałów humani-stycznego, pedagogiki, socjolo-gii i nauk lekarskich. Przy Wy-dziale Artystycznym działają Bi-blioteka Muzyczna i Biblioteka Sztuki. Osobną bibliotekę maja także filologie obce. Jest to Bi-blioteka Neofilologiczna. Życzymy wszystkim stu-dentom radości studiowania i odkrywania świata w przyjaźni z książkami.

Ewa Adaszyńska

Nasza Biblioteka Uniwersytecka

PAŹDZIERNIK 200812

Page 13: UZetka nr 51 (październik 2008)

Kolokwiumforma klasówki, która sprawdza poziom Waszej wiedzy z danego przedmiotu. Zazwyczaj ma formę pisemną, ale może też przyjmo-wać formę ustnej odpowiedzi. Kolokwia są zapowiedziane, a ich ter-min powinien być ustalony ze studentami.

Indywidualny tok studiówstudent może podjąć indywidualny tok studiowania, jeżeli jego śred-nia wynosi co najmniej 4,0. Po drugie musi mieć zmodyfikowany program studiów, musi na przykład studiować jeszcze jeden kieru-nek lub uczestniczyć w zajęciach na innych kierunkach studiów. Składa podanie do odpowiedniego prodziekana i warunki indywidu-alnego toku studiów ustalane są w zależności od jego potrzeb.

Sesja egzaminacyjnakońcowy okres semestru przeznaczony na przeprowadzanie egzami-nów. W czasie sesji nie odbywają się zajęcia dydaktyczne. Każda se-sja egzaminacyjna trwa minimum 14 dni (włącznie z sobotami i nie-dzielami). Harmonogram sesji egzaminacyjnej opracowują studenci w porozumieniu z egzaminatorami. Liczba egzaminów w roku aka-demickim nie może przekroczyć 8: w czasie letniej sesji 5, zimowej 4.

Sesja poprawkowaokres po sesji egzaminacyjnej, w którym podchodzi się po raz drugi do egzaminów niezaliczonych w sesji egzaminacyjnej. Jeśli to okres letni, mówimy „kampania wrześniowa”.

Egzaminjest zakończeniem kursu, w czasie którego trwały wykłady. Może przybierać postać pisemną lub ustną. Na kierunkach związanych ze sztuką, egzaminem może być wykonanie rzeźby, rysunku lub obra-zu. Pisemne egzaminy mają zazwyczaj formę testu, czasami są to pytania otwarte. Na najtrudniejszych egzaminach pojawiają się tzw. punkty ujemne - czyli odejmowanie punktów za nieprawidłową od-powiedź. Jeśli z danego przedmiotu są prowadzone ćwiczenia, labo-ratoria lub konwersatoria, musicie je zaliczyć, aby być dopuszczonym do egzaminu.

Egzamin poprawkowy jeżeli nie zdasz egzaminu, masz prawo do poprawki w sesji popraw-kowej. Z każdego niezdanego przedmiotu studentowi przysługuje je-den egzamin poprawkowy.

Egzamin zerowy („zerówka”)egzamin, który odbywa się jeszcze przed rozpoczęciem sesji, w ter-minie ustalonym przez prowadzącego zajęcia. Nie jest on obowiąz-kowy, ale skorzystanie z niego pozwala na późniejsze odciążenie się od nauczania w czasie sesji.

Egzamin komisyjny („komis”)egzamin komisyjny; podchodzisz do niego, gdy masz obiekcje co do rzetelności oceny bądź poprawności przeprowadzenia egzaminu. W trakcie egzaminu komisyjnego oprócz wykładowców - na wniosek studenta - może być też obecny jako obserwator przedstawiciel Sa-morządu Studenckiego. Nie zdanie egzaminu komisyjnego jest rów-noznaczne ze skreśleniem z listy studentów bądź skierowaniem przez Dziekana na powtarzanie roku lub semestru. Ale jeśli nie zdałeś eg-zaminu poprawkowego, nie polecamy zdawania egzaminu komisyj-nego - lepiej postarać się o „warunek”...

Godziny rektorskie lub dziekańskiegodziny wolne od zajęć dydaktycznych ustanowione przez Rektora lub Dziekana. Najczęściej są ustanawiane przed świętami lub po nich (student ma czas na podróż do domu albo powrót do Zielonej Góry).

Dyplomdokument stwierdzający nadanie tytułu naukowego bądź zawodowe-go. Aby uzyskać dyplom należy napisać pracę dyplomową (licencjac-ką, magisterską, inżynierską) i ją obronić, czyli zdać egzamin dyplo-mowy – pogadamy o tym za pięć lat!

Nowa ziemia zaprasza Cię do wielkiej przygody. Ale na każej nowej ziemi trzeba znać chociaż parę słów w panującym języku.

A na TEj ziemi musisz znać wszystkie. Oto one...

WSZySCy TO PRZEChODZą

kolo, A Ty MiAł JUż ChrzesT?

miau...

13PAŹDZIERNIK 2008

Page 14: UZetka nr 51 (październik 2008)

REKLAMA

Umowa najmu mieszkaniajest jak każda inna umowa, zawierać może wszystko, czego życzą so-bie strony podpisujące ją, pod warunkiem, że jest to zgodne z pra-wem. Musi zawierać dane personalne obu stron zawierających umo-wę. Ustalony powinien być czas jej trwania, jeżeli tego nie ma, przyj-muje się, że zawarta została na czas nieokreślony. Często wątpliwo-ści stwarza pojęcie wynajmującego: jest to ten, od którego się wynaj-muje lokal, najemca natomiast to ten, który mieszkanie wynajmuje dla siebie. Z właścicielem należy wyraźnie ustalić: • Wysokość czynszu i zasady płacenia;• Termin wypowiedzenia umowy- gdy chcemy zrezygnować, musimy wcześniej powiadomić właściciela, bo i tak za okres wypo-wiedzenie płacimy czynsz; • Wizyty właściciela w mieszkaniu, to czy ma własne klucze, czy i kiedy podczas wynajmowania mieszkania przychodzi tam; • Naprawę szkód: drobne wykonujemy sami, ale o istotniejszych musimy informować i mieć na nie zgodę właściciela;• Bardzo istotne jest to żeby najpierw dokładnie przeczytać umowę, którą zaraz podpiszesz, od razu wyjaśniaj wszelkie wątpli-wości.

Dom studenckiczyli akademik albo dees. Zamieszkany przez studentów, zarządza-ny przez Kierownika, strzeżony przez portierów. Gości przyjmujesz tylko do 23, a jeśli na noc – należy zapłacić. Szalone miejsce, stu-dencki klimat. Stoisz w kolejce do łazienki, ale masz pod nosem uczelnię, stołówkę, przystanek autobusowy.

Stancjapokój odnajmowany uczniom lub studentom. Jeśli zdecydujesz się zamieszkać na stancji, często czeka Cię mieszkanie z właścicielami. Zastanów się więc trzy razy, zanim wybierzesz tę opcję: nie tylko dla-tego, że może Ci nie odpowiadać styl życia narzucony Tobie przez starszą osobę, ale również dlatego, że Ty możesz jej przeszkadzać swoim trybem życia. Szkoda nerwów w czasie studiów na sprzeczki z właścicielami Twojej stancji. Ta opcja ma jednak wielki plus: pła-cisz raz w miesiącu określoną kwotę i nie martwisz się o żadne do-datkowe opłaty, a i czasem załapiesz się na domowy obiadek.

Mieszkanie studenckiekilka pokoi i wiele osób (często również pary). Jesteś odpowiedzial-ny za całe mieszkanie, dzielisz się obowiązkami z innymi mieszkań-cami, dbasz o łazienkę, kuchnię, korytarz. Właściciele mieszkania są daleko, ale wpadają po pieniążki. Jeśli ich gorąco poprosisz napra-wią psujący się zamek albo uczelnią okna, ale nie licz na naprawianie spłuczki itp. Wynajmując mieszkanie, musisz zadbać o drobne na-prawy. Chyba, że masz świetny układ z właścicielami – czego z całego serca życzymy.

Mediaczęsto wynajmując mieszkanie, płacisz określoną kwotę za wynajem,

a dodatkowo media, czyli gaz, wodę, elektryczność itp., w które wy-posażony jest budynek. Opłata za wynajem jest stała i uiszczasz ją u właścicieli mieszkania. Opłaty za media naliczane są dodatkowo (ile zużyjesz, tyle płacisz) i wnosisz się sam albo oddajesz pieniążki właścicielom, którzy płacą rachunki. Jeśli cena mieszkania wynosi np. „300 zł + opłaty”, to spodziewaj się, że – w zależności od ilości mieszkańców – czeka Cię dodatkowe 100 – 150 zł.

Rektorgodność osoby zarządzającej uczelnią akademicką, najczęściej jej profesor. Naszym Rektorem jest prof. Czesław Osękowski. Widzieli-ście go na rozpoczęciu roku akademickiego i zobaczycie jeszcze nie-raz podczas ważnych wydarzeń na uczelni. Władzę sprawuje wraz z Senatem Uczelni. Wyraz „rektor” pochodzi od łacińskiego rector – „władca”, „zarządca”; od łac. regere – „rządzić”. Rektorowi przy-sługuje honorowy tytuł Jego/Jej Magnificencja (skrót: JM). W stroju reprezentacyjnym występuje w czerwonym lub purpurowym płasz-czu (todze) z gronostajowego lub sobolowego futra (lub jego namia-stce), często z berłem oraz ozdobnym łańcuchem z symbolami kiero-wanej uczelni.

WAsz DACh NAD GłoWĄ

wasza uczelnia

PAŹDZIERNIK 200814

Page 15: UZetka nr 51 (październik 2008)

Dziekannauczyciel akademicki stojący na czele wydziału. Ma do dyspozycji cały dziekanat. Brzmi strasznie i są rozmaite dowcipy na ten temat, ale źle nie jest. To miejsce odwiedza się baaardzo często w czasie stu-diów.

Dziekanka żona dziekana? Otóż nie – to urlop studenta od nauki. Jest to prze-rwa roczna – student musi rozpocząć studia w tym samym momencie roku akademickiego, w którym je przerwał, konieczne jest tez zali-czenie poprzedniego semestru. Regulamin studiów mówi o tym, że student może wziąć urlop, w przypadku zaistnienia ważnych okolicz-ności losowych”. Można przez to rozumieć np.: chęć lub konieczność pójścia do pracy, okres ciąży, czy odpoczynek od nauki. Podczas ko-rzystania z takiego urlopu student zachowuje wszystkie swoje prawa poza możliwością korzystania z pomocy materialnej.

Prorektorzastępcy rektora nazywani są prorektorami (przedrostek pro ozna-cza po łacinie „zamiast”, „zastępujący”). Prorektorzy specjalizują się w różnych dziedzinach funkcjonowania uczelni.

Warunekmożliwość powtarzania jednego przedmiotu w semestrze. Z wszyst-kich pozostałych trzeba uzyskać zaliczenie! Aby dostać warunek, na-leży złożyć podanie do dziekana. Zazwyczaj korzysta się z niego, gdy wyczerpane zostały wszystkie inne możliwości: nie można już prze-dłużyć sesji ani w żaden sposób złagodzić prowadzącego, który daje zaliczenie. Jest to forma płatna – więc lepiej się ucz.

Semestrto nie jest półrocze, po którym wracasz do nauki tych samych przed-miotów. Tok studiów liczymy na semestry letnie i zimowe, każde kończy sesja egzaminacyjna, w której musisz pokazać, że ogarnąłeś materiał wpajany Ci przez niemal pół roku. Wtedy zaliczasz sesję i stawiasz kor dalej, rozpoczynając kolejny semestr.

Wykładyto forma zajęć, w czasie których wykładowca przedstawia Wam in-formacje z zakresu przedmiotu, który prowadzi. Wykład zazwyczaj

ma formę prelekcji, ale czasami prowadzący wprowadza elemen-ty dyskusji. Po wykładzie możecie prowadzącemu zadać pytanie związane z tematem. Wykłady mogą kończyć się egzaminem lub nie. Obecność na wykładach nie jest obowiązkowa, ale wykładowca ma prawo sprawdzać obecność na wykładach, jeśli ocena z danego przedmiotu jest uzależniona od obecności na wykładach. Polecamy chodzenie na wykłady - wielu wykładowców ma doskonałą pamięć i jeśli przedmiot kończy się egzaminem ustnym, bardzo często uczestnictwo w wykładach ratuje skórę... Jeśli tylko wykładowca wy-raża na to zgodę, a Wy posiadacie odpowiedni sprzęt, nagrywajcie sobie wykłady, można ich będzie posłuchać przy powtórkach do eg-zaminu.

ćwiczeniazajęcia teoretyczne i/lub praktyczne, które odbywają się przez cały semestr z danego przedmiotu. Zadaniem ćwiczeń jest pokazanie praktycznego zastosowania wiedzy, która jest Wam przekazywana na wykładach lub rozszerzenie materiału teoretycznego, który prze-kazują Wam wykładowcy. Zaliczenie ćwiczeń jest warunkiem przy-stąpienia do egzaminu końcowego. Zaliczenie ma najczęściej postać kolokwium zaliczeniowego. Na ćwiczeniach warto być aktywnym, bo jest to nagradzane.

Indeksjest najważniejszym dokumentem na całych studiach, wiec wstyd go zgubić. Student musi zebrać wszystkie wpisy do indeksu: wypisać swoje przedmioty w semestrze wraz z nazwiskami prowadzących (nie pomylcie ich tytułów!). Prowadzący będą w indeksie wpisywać oceny, które uzyskacie. Indeks przechowuje dziekanat, otrzymujesz go dopiero w momencie rozpoczynania sesji i nosisz go ze sobą, aż wypełnisz wszystkie niezbędne rubryki. Potem oddajesz go do dzie-kanatu. Po zaliczonych studiach indeks otrzymasz na własność.

Konsultacjegodziny dyżurów nauczycieli akademickich prowadzących z Wa-mi zajęcia, podczas których można się do nich zgłosić z każdym pro-blemem (oczywiście dotyczącym prowadzonego przez nich przed-miotu).

Egzamin komisyjnyostateczna forma zdawania, korzysta się z niej, jeżeli już nic innego nie można zrobić i nie można porozumieć się z egzaminatorem. Po niezdanej poprawce student ma 8 dni na złożenie podania do dzieka-na o pozwolenie na egzamin komisyjny, musi przy tym również zdać indeks z wszystkimi pozostałymi wpisami. Dopiero wtedy dziekan wyznacza termin egzaminu komisyjnego. Ten egzamin odbywa się przed komisją złożoną z dziekana lub prodziekana, pierwszego egza-minatora, innego pracownika jednostki, w której odbywał się egza-min (ten ostatni egzaminuje), oraz, co najważniejsze z punktu widze-nia studenta – przedstawiciela Samorządu Studenckiego. Jeżeli nie zda się egzaminu komisyjnego, jest to jednoznaczne ze skreśleniem z listy studentów. Brrr.

Ci na górze to

muszą ciągnąć

niezłe stypendia

na wyżywienie

15PAŹDZIERNIK 2008

Page 16: UZetka nr 51 (październik 2008)

laptOp dla kreatywnych

spróbuj swoich sił i zrób przedsiębiorczy krok. Weź udział w konkursie i wygraj laptopa. szczegóły i regulamin na stroniewww.uzetka.pl

Tak się może zacząć Twoja kariera.

znasz lubuski regionalny program Operacyjny?Nazwa tego programu na pewno obiła się o Twoje uszy, ale czy pomyślałeś kiedykolwiek, że i Ciebie ona dotyczy? Jeśli unijne fundusze są dla Ciebie zagadką i sprawą skomplikowaną, przedstawiamy Ci bohatera o imieniu...

el erpeOon przeprowadzi Cię po tematyce lrPo, wytłumaczy i na pewno poprawi Ci humor. Poznajcie się: el erPeo, oto młodzi ludzie Województwa lubuskiego. Młodzi ludzie, oto el erpeO!Będziecie się spotykać na łamach „Uzetki” oraz na portalu www.uzetka.pl Jego głos poznacie na fali radia „iNDeX” 96 fm (www.radio.uzetka.pl).

Głównym celem lubuskiego regionalnego Programu operacyjnego jest stworzenie warunków wzrostu konkurencyjności województwa. Cele szczegółowe Programu to: rozwój cywilizacyjny i wzrost konku-rencyjności regionu przede wszystkim poprzez in-westycje w projekty infrastrukturalne, utrzymanie wysokich standardów ekologicznych przez poprawę funkcjonowania infrastruktury ochrony środowiska przyrodniczego, rozwój gospodarczy województwa poprzez zintegrowanie działań dla tworzenia warun-

ków sprzyjających wzrostowi inwestycji, prowadzą-cych do wzrostu zatrudnienia, znoszenie dyspropor-cji między dynamicznymi centrami wzrostu, a tere-nami marginalizowanymi. realizacja tak określonego celu głównego, celów szczegółowych oraz dotych-czasowe doświadczenie pozwala wyznaczyć cztery wyzwania stojące przed województwem w procesie jego rozwoju.

www.lrpo.lubuskie.pl

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego - Priorytet VI Pomoc Techniczna

PAŹDZIERNIK 200816

Page 17: UZetka nr 51 (październik 2008)

Przy

gody

eL

eRPe

O

w Radiu INDEX 96 FM

17PAŹDZIERNIK 2008

Page 18: UZetka nr 51 (październik 2008)

● Celem tego przedsięwzięcia jest zachęcenie młodych ludzi do czynnego zainteresowania się tematyką Europejskiego Funduszu Społecznego i Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Uczestnicy konkursu tworząc koncepcję własne-go dzieła mają szansę wskazać możliwości wyko-rzystania środków unijnych, obszary i ludzi któ-rzy potrzebują takiego wparcia.

● Nadesłane filmy będą oceniane przez szacow-ne jury w skład którego wchodził polski reżyser i scenarzysta Krzysztof Zanussi a także przedsta-wiciele organizatorów.

● Przedsięwzięcie dotyczące dwóch projektów tj. konkurs filmowy „Zobacz człowieka i daj mu szanse” oraz IV Festiwal Filmowy Zielona Góra 2008 swoim zasięgiem objęło całą Polskę oraz na-szych przygranicznych sąsiadów. Promocja reali-zowana była różnymi kanałami: radio, prasa, TV, portale internetowe, telewizje interaktywne, pla-katy. Tego typu działania stworzyły szanse na wy-promowanie naszego województwa, a co za tym idzie potencjału kulturalnego, jaki drzemie w na-szych mieszkańcach. Przyczyniły się także do bu-dowania wzajemnej współpracy kulturalnej mię-dzy regionami jak i placówkami kulturalnymi w całej Europie.

● Konkurs realizowany jest w ramach działań promocyjno-informacyjnych PO KL prowadzo-nych przez Departament Europejskiego Fundu-szu Społecznego, współfinansowany jest przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Fun-duszu Społecznego.

● Nagrody:I miejsce – 15 000 zł II miejsce – 10 000 zł III miejsce – 5 000 złcztery nagrody wyróżnienia po 500 zł

Prace należy nadsyłać do 31 paździenika 2008 r. (decyduje data stempla pocztowego) na adres:

Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego przy współpracy z fundacją Rozwoju Kultury Kombinat Kultury, organizatorem IV festiwalu

filmowego „filmowa Góra”, ogłasił konkurs filmowy pt. „Zobacz człowieka i daj mu szansę”.

MASZ KAMERKĘ? MASZ SZANSĘ!

Urząd Marszałkowski Województwa LubuskiegoDepartament Europejskiego Funduszu Społecznego

ul. Kożuchowska 15a65-034 Zielona Góra

Konkurs realizowany jest w ramach działań promocyjno-informacyjnych PO KL prowadzonych przez Departament Europejskiego Fun-duszu Społecznego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego.

PAŹDZIERNIK 200818

Page 19: UZetka nr 51 (październik 2008)

Będąc wolontariuszem, uczest-niczę w projekcie odtwarzania siedlisk ptasich w rezerwacie OTOP Beka. Chcę spróbować wszystkiego po trochu, bo uważam, że tylko w ten sposób można się dowiedzieć, na czym polega dana praca i w jaki sposób powinna być orga-nizowana.

Wolontariat daje okazję do poznania osób, które łączy wspólna życiowa pasja i po-gląd na świat. Podczas obozów letnich na terenie rezerwatów w OTOP w okolicach Pucka i Świnoujścia zawiązują się trwałe przyjaźnie. Francuz François Griffault tak wspo-mina ciepłe wieczory po pra-cy: Miłymi momentami pod-czas wolontariatu były oczywi-ście wieczorne spotkania przy ognisku. Piekąc kiełbaski, po-pijając piwko, dzieliliśmy się swoimi doświadczeniami, uży-wając dziwnego języka, który był mieszaniną polskiego, nie-mieckiego, francuskiego i an-gielskiego.

OTOP przyciąga ludzi kre-atywnych. Wolontariuszami zostają także fotograficy i ry-sownicy przyrody, których fan-tastyczne prace można zoba-czyć na stronie internetowej organizacji www.otop.org.pl

oraz w piśmie „Ptaki”. Ponad-to daje wsparcie osobom, któ-re mają pomysł i chcą zorgani-zować akcję w swoim otocze-niu, na przykład: dokarmiać ptaki, wieszać budki lęgowe, zostać przewodnikiem pod-czas Europejskich Dni Ptaków czy prowadzić działania edu-kacyjne.

Elżbieta Stepnowska, koordy-

natorka projektu finansowa-nego przez Unię Europejską, „Wolontariat w OTOP – zmie-niaj świat na plus!” zachęca studentów UZ: Zapraszam serdecznie do współpracy z naszą grupą lokalną w woje-wództwie lubuskim, której przewodzi Marta Piekarska z Murzynowa. Nie wymagamy fachowej wiedzy ornitologicz-nej, liczy się przede wszystkim

pasja i wspólny cel ochrony ptaków i dzikiej przyrody. Zaj-rzyj na naszą stronę interneto-wą www.otop.org.pl, a dowiesz się więcej. W razie pytań i wąt-pliwości zapraszam do kon-taktu: [email protected]. Zmieniajcie z nami świat na plus!

Marcin Teodorczyk

OTOP to kreatywni wolonatriusze. Łukasz zdobywa tutaj doświadczenie zawodowe

łukaszowi Ogonowskiemu, wolontariuszowi OTOP, czas spędzony w terenie daje wiele satysfakcji, a zwłaszcza

przygotowuje go do przyszłej pracy zawodowej, którą łączy z ochroną środowiska

fot.

Dor

ota L

ukas

ik

Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków to jedna z największych organizacji zajmujących się ochroną przyrody w Polsce. Ceniona jest nie tylko w kręgach eksperckich, ale także wśród zwykłych miłośników dzikiej przyrody. Siłę Towarzystwa stanowią przede wszystkim jej wolontariusze, którzy z pasją angażują się w prace na rzecz ochrony np. ptasich siedlisk. W działania te chętnie włączają się także studenci nie tylko z Polski, ale i innych krajów Europy, którzy w ten sposób uzyskują możliwość zaliczenia praktyk studenckich.

ZMIENIAj ŚWIAT NA PLUS!19PAŹDZIERNIK 2008

Page 20: UZetka nr 51 (październik 2008)

3

Warsztaty otworzył Aleksander Kozłowski, prezes Wojewódz-kiego Funduszu Ochrony Śro-dowiska i Gospodarki Wodnej

Dr Magdalena Steciąg przedstawiła referat o komu-nikacji w Dolinie Rospudy

Saba Keller przypilnowała obozowych rozważań i dyskusji o ekologii

WAKACyjNy MEDIACAMP 2008 ZWIEńCZył DZIAłANIA

STUDENTóW - DZIENNIKARZy UZ.

ByłO RZEŚKO! ;]1

Miadżdżące, ale cenne uwagi Zbignie-wa Ochockiego o naszych pracach.

Łukasz Kazimierczak z YOUTH TV wytknął nam błędy operatorskie w naszym mediacampowym filmie.

Saba Keller pod ostrzałem pytań obozowych dziennikarzy ☻

Wszystko było przynajmniej na czas: Tomasz udając kukułkę przypomi-nał nam, która godzina... (fot. Wojciech Waloch)

Cezary Galek był bardzo wyrozumiały dla obozowych reportaży radiowych, mimo że - jak zauważył - reportaże to nie były ☻

2

5

6

78

4

PAŹDZIERNIK 200820

Page 21: UZetka nr 51 (październik 2008)

- Po co nam ekologia? Żadnej in-westycji, nic nie można zrobić! - narzeka Zafia, mieszkanka Łago-wa, gdy rozmawiamy o ekologii w jej mieście. - A ile w mediach poświęca się uwagi ekologii? - pyta mnie przekornie. W Łagowie spotkaliśmy się po to, aby myśl proekologiczna nie była tematem marginalnym, a młodzi ludzie nauczyli się upra-wiać „zielone dziennikarstwo”.

■ Pożyczka od wnuków

Warsztaty otworzył Alek-sander Kozłowski, prezes Wojo-wódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Zielonej Górze, który dobitnie uświadomił nam, że ziemi nie odziedziczyliśmy od dziadków, a pożyczyliśmy ją od wnuków. Ciąży na nas odpowiedzialność wobec wszystkich pokoleń – na-szymi decyzjami i działaniem nie może kierować tylko ekonomia i aspekty społeczne, ale także ekologiczne. Tylko zrównoważo-ny rozwój gospodarczy będzie ko-rzystny dla nas i przyrody.

■ Misja dla młodych Tego samego wieczoru nasz rówieśnik, Sebastian Straube z Viadriny, zwrócił nam uwagę, że świadomość ekologiczna miesz-kańców Polski pozostawia wiele do życzenia. On również wskazał zrównoważony rozwój jako jedy-ne wyjście, które pogodzi postęp cywilizacyjny i dobro środowiska naturalnego.

■ Głos ekolożki

Przewodnicząca Ośrodka Inicjatyw Proekologicznych „Sta-ry Zagon” w Widuchowej, Saba

Keller, która gościła z nami przez caly czas trwania obozu, już pierwszego dnia sprostowała krą-żącą w opinii publicznej definicję terminu ekologia. Zwróciła naszą uwagę na to, że ekologia zajmuje się zależnościami między środo-wiskiem abiotycznym a bioceno-zą. A Polacay na hasło ekologia myślą „śmieci”. - Najprostszym sposobem przekonania człowieka do ekolo-gii jest zaprzyjaźnienie go z nią - mówi Saba. - Jeśli nie pokażemy ludziom, jak żaba czy motyl są miłe i potrzebne, sami tego nie zrozumieją.

■ Nie da się rozmawiać Na MediaCamp zagościła również doktor z Uniwersytetu Zielonogórskiego i dziennikarka Radia Zielona Góra zarazem: Magdalena Steciąg. Opowiedzia-ła nam o konflikcie komunikacyj-nym na linii ekolog - mieszkańcy Doliny Rospudy. Dyskusje, które zawrzały po tym wystapieniu, toczyły się w kierunku roli natury w życiu człowieka. To spotkanie utwier-dziło nas w przekonaniu, że zielo-ne dziennikarstwo pełni zasadni-czą rolę w edukowaniu społeczeń-stwa.

■ Zielone pióra

Podczas obozu odbyły się również szkolenia, które miały pomóc uczesnitkom wykonać ich obozowe zadania: zredagowanie artykułów, nagranie redportażu radiowego, telewizyjnego, wyko-nanie fotoreportażu, przeprowa-dzenie wywiadu. O prowadzeniu dyskusji uczyliśmy się od Zbigniewa

Ochockiego, pracownika Zakła-du Animacji Kultury i Andrago-giki z Uniwersytetu Zielonogór-skiego. Dowiedzieliśmy się, jakie zasady obowiązują dziennikarza, zanim rzuci się w paszczę lwa oraz jakimi technikami można się po-sługiwać, aby wygrać słowny poje-dynek. Powstały na obozie repor-taż telewizyjny obejrzał z nami Łukasz Kaźmierczak z YouthTV. Jak się okazało, nasze obozowe dzieło nie było reportażem, lecz tylko surówką materiału, którą w reportaż dopiero należy ukła-dać. Łukasz ujęcie po ujęciu ko-mentował nasze nagranie i odkry-wał tajniki tworzenia materiału telewizyjnego. Uczestnicy słucha-li jego wystąpienia w ogromnym skupieniu, chłonąc każde słowo. Naszym wielkim gościem był Cezary Galek, reportażysta Radia Zachód. Oneśmieleni jego autorytetem, zebraliśmy się jed-nak na odwagę zaprezentowania mu naszych obozowych nagrań radiowych. Cezary Galek potrak-tował nas bardzo delikatnie, dając jednak do zrozumienia, że musi-my się wiele nauczyć. Zaprezento-wał własny sprzęd do nagrywania i obwiesił nim jednego z uczenist-

ków MediaCamp, Remigiusza. Ten, ubrany w słuchawki, z mi-krofonem w ręce, chodził po sali nagrywając uczesntników. Zapa-dlo milczenie, gdy reportażysta z Zachodu odtworzył to nagranie z komentarzem: - Oto właśnie jest zalążek reportażu. Za rok na MediaCamp bę-dziemy wiedzieć o dziennikar-stwie już o wiele więcej.

■ Było warto

Warsztaty pozwoliły nam szerzej spojrzeć na działalność proekologiczną oraz dały wiele cennych wskazówek, jak kształcić nasze umiejętności, nie tylko z zakresu zielonego dziennikar-stwa. Oprócz tego nie ominęła nas również świetna zabawa i rozmowy do białego rana. Każdy uczestnik MediaCamp był inny, mimo to udało nam się zaprzyjaź-nić i żal było się rozstawać. Serdecznie polecam Me-diaCamp wszystkim tym, którzy chcą rozwijać swoją pasję i zebrać bagaż niesamowitych przeżyć, których inni mogą pozazdrościć.

Katarzyna Z. Jaroszuk

STUDENCI ChCą PROMOWAć EKOLOGIĘPrzed wakacjami w łagowie Lubuskim odbyły się warsztaty dziennikarskie MediaCamp z zakresu ekologii. Wzięli w nich udział studenci z UZetu oraz

z Niemiec. Mottem przewodnim obozu na rok 2008 było hasło: Eko jest trendy. Okazało się, że media jako pierwze powinny zająć się promocją

ekologii. My już zapraszmy na MediaCamp 2009!

Sebastian Straube z Viadriny opowiada o swoich ekolo-gicznych inicjatywach

21PAŹDZIERNIK 2008

Page 22: UZetka nr 51 (październik 2008)

BABECZKI Z RODZyNKIEM

Urodzaj grup sprawia, że w każ-dym miesiącu można przedstawić jeden zielonogórski kabaret. A jest kogo przedstawiać. Jurki, Ciach, Słuchajcie, Hlynur, Grze-gorz Halama Oklasky to nazwy, które znają nie tylko wtajemni-czeni. Na początek wybraliśmy dla Was Babeczki z Rodzynkiem. Dlaczego? Bo mimo stosunkowo krótkiego stażu, kabaret zdobył już sporo nagród na najbardziej prestiżowych przeglądach w Pol-sce. Choćby dlatego. Dodatkowo zespół będzie bliski Wam - studentom, gdyż to prawie Wasi rówieśnicy. Studiują albo skończyli dosłownie chwilę temu. Beata, Karolina, Dagmara - To Babeczki. Bartek - Rodzy-nek. Danie finalne - bardzo smaczne. Z pomocą Beaty Ma-

łeckiej, znanej bardziej jako Żaba, Żabson, Żabs etc. opowie-my Wam, jak to jest być w kabare-cie.

■ Tutaj wszystko się zaczęło

Znają się z „Gęby”, to oczywiste. Klub mieszczący się na terenie „Vicewersala” po prostu sprzyja

zakładaniu kabaretów. Według Żaby zabawa zaczęła się w listo-padzie 2004 roku. Wspomina: - Zawiązaliśmy się pod PAKĘ 2005, gdzie udało nam się przejść eliminacje i dotrzeć do półfina-łów. W kolejnych edycjach prze-glądu radzili sobie jeszcze lepiej, dziś Babeczki mają na koncie wy-różnienie z PAKI 2007. W ich do-robku znajduje się dużo więcej trofeów, m. in. z gdańskiego Fe-stiwalu Satyry i Humoru czy Lidzbarskich Wieczorów Humo-ru i Satyry. Na początku przychodzili do „Gęby” jedynie jako widzo-wie. Potem brali udział w corocz-nych warsztatach kabaretowych. I to właśnie tam pojawił się po-mysł, żeby zrobić coś razem. Skład różnił się trochę od aktual-

nego, gdyż w składzie nie było jeszcze Dagmary Piątek. - Dag-mara dołączyła do nas rok temu, wcześniej występowała z kabare-tem Bez Reszty. Były natomiast Kamila i Ada. Ta ostatnia - Ada Borek - pożegnała się z Babecz-kami w czerwcu tego roku i obec-nie występuje z kabaretami For-ma i Nowaki.

■ Kto, co i dlaczego?

Autorem większości reper-tuaru jest Bartek Klauziński. Je-śli chcecie się dowiedzieć, co go inspiruje, co w kabarecie lubi, czego nie - nie bójcie się pytać. Spotkacie Bartka co wieczór w „Gębie”. Oczywiście za wyjąt-kiem dni, w których gra koncert z Babeczkami. Klauziński prowa-dzi też wszelkie sprawy związane z kabaretem. - Wszystko wskazu-je na to, że jest naszym menadże-rem - śmieje się Żaba. Zastaliśmy ją pochłoniętą pracą: - Intensyw-nie pracuję na magisterką - tłu-maczy. Beata od początku nasta-wiała się na „pracę” w kabarecie. To właśnie ze względu na Zagłę-bie zdecydowała się studiować w Zielonej Górze. Podobnie było w przypadku Dagmary. Od uro-dzenia mieszka tutaj i chłonie at-mosferę. Nic dziwnego, że zdecy-dowała się na uczelnię w swoim rodzinnym mieście. Co o Dag-marze mówią inni? - Przede wszystkim zwracają uwagę na jej oczy. Fakt, ma największe oczy na świecie - Beata nie kryje po-dziwu dla koleżanki. Wybuchową

mieszankę uzupełnia Karolina Kuras. Może najniższa (150 cm wzrostu), ale za to obdarzona sza-loną charyzmą, którą nagrodziło jury przeglądu w Lidzbarku War-mińskim, honorując Karolinę na-grodą za osobowość sceniczną podczas Wieczorów Satyry i Hu-moru w 2007 roku.

■ Mama jest dumna

Pytamy Żabę, czy lubi oglądać siebie w telewizji. Bo Babeczki z Rodzynkiem widać w niej coraz częściej. - Nie oglądam siebie. Ja-koś tego nie lubię. Za to mama uwielbia na mnie patrzeć. Jest dumna. Cieszę się - mówi. Już na do widzenia Beata opowiada o występach przed ludźmi. O tym, że niespecjalnie lubi występować dla pijanej pu-bliczności, a taka się przecież zdarza - zwłaszcza na koncertach plenerowych. I wspomina jeden z nich, kiedy przy scenie stał moc-no wcięty gość, który podczas wy-stępu krzyczał: „Grać, kurwa, bo ja chcę tańczyć”. Mówi o tym z ol-brzymim rozbawieniem. Widać, że lubi robić to, co robi.

Maciek Kancerek

Zielona Góra - miasto winem, żużlem i kabaretem stojące. Winobranie za nami, żużlowcy mają już wolne - pora na kabaret. Tutejsze pokłady poczucia humoru wydają się nie mieć końca. Pod okiem

starych wyjadaczy, wśród których prym wiedzie założyciel kabaretu Potem Władek Sikora, co i rusz wyrastają nowe załogi, które z czasem odnoszą sukcesy na ogólnopolskich przeglądach, by

potem szturmem zdobywać krajowe sceny.

Z pomocą Beaty Małeckiej, znanej bardziej jako Żaba, opo-wiemy Wam, jak to jest być w kabarecie.

Na początku przychodzili do „Gęby” jako widzowie.

PAŹDZIERNIK 200822

Page 23: UZetka nr 51 (październik 2008)

Przyjechałem ze swoją kobietą i znajomymi. Nie miałem pro-blemów z biletami – opowiadał mi Tomek z Żar. Faktycznie, było ponad 10 różnych punktów dystrybucji wejściówek. Gorzej było z bramką wpuszczającą fa-nów na teren stadionu. Średni czas oczekiwania wynosił bitą godzinę, stad wielu fanom uciekł support rozpoczynający się o 16. Okazało się, że pierwsze miejsce wśród młodych składów zdobyli wspólnie Sheller i Słoniu.

Po 18 na scenę weszli raperzy spod gwiazdy zwanej G-Funk. Słowem Ten Typ Mes i Stasiak z formacji 2cztery7. Nie było Pjusa, ale fani spodziewali się tego – raper leczy się po opera-cji. Wcale nie wydawało się, że skocznie rapujących jest tylko dwóch. Teksty trzeciego leciały z taśmy, chociaż równie dobrze DJ mógł je pominąć. Pomogliby fani, którzy zaczęli bujać się od pierwszych bitów. Rządził naj-

nowszy album, ale warszawscy hiphopowcy na moment cofnęli się do przeszłości i przypomnieli album „Funk dla smaku”, Mes dolał też odrobinę ze swojej „Al-kopoligamii”.

Po nich dalej królował rap ze stolicy. Molesta to marka i nie było osoby, która o nich nie sły-szała. Co prawda z zespołem po-żegnał się Wilku, ale pozostała ekipa dała czadu. Szybko zdmuchnęli kurz ze swojej płyty „Nigdy nie mów nigdy”. Album już dwuletni brzmiał nadzwyczaj świeżo i z miejsca porwał fanów. Vienio, Pelson i Włodi bawili ich przez godzinę, ale minęło to bardzo szybko. Za szybko.

Każda z gwiazd rapowała po-dobną ilość czasu, a trzeci wy-szedł na scenę Pezet. Sprawiał wrażenie jakby mógł bawić pu-bliczność „Noc i dzień”. Mimo że średnia wieku publiczności oscylowała wokół osiemnastki to

„Seniorita” czy równie zasłużo-ne „Re-fleksje” wywołały wrza-wę. Fani od razu poznali, że oprócz świeżynek warszawski raper powraca do korzeni. Przy-klasnęli, zatańczyli, wyskakali – ogólnie kupili Pezeta.

Poznański rap rządzi w Polsce – przekonywał mnie Jacek, studiu-jący w tym mieście. Miał chyba sporo racji, jeżeli brać pod uwa-gę wrzawę jaką dostał na wejście Piotr Górny, dla fanów hiphopu znany jako DonGuralEsko. Ra-per wielu imion, bo i na scenie wylegitymował się jako „El Pola-ko”. Publika poznała jego nowe ego od razu, w końcu słyszała najnowszą płytę Gurala.

Dało się odczuć, że publika cze-kała na O.S.T.R. I doczekała się. Gwiazda wieczoru wyszła nie-długo przed północą. I rozgrza-ła zmarzniętą publiczność. Od ostatniego bachanaliowego po-bytu w Zielonej Górze nie minę-

ło wiele. Publika stęskniła się na tyle, że przywitała łódzkiego ra-pera wrzawą. I podczas występu ilość decybeli płynąca spod sce-ny nie malała.

O.S.T.R. i reszta wykonawców udanie zagrali na festiwalu Rap-gra. Ci, juz w większości ponad trzydziestoletni faceci nie wy-zbyli się młodzieńczej pasji. Mes czy Stasiak lansują G-Funk, ale też nie rapują wyłącznie o alko-holu, chociaż jest głównym te-matem ich tracków. Wprawdzie teksty są bardziej dojrzale, te-maty częściej umoralniające, ale bliżej im do zabawowych chło-paków z osiedla niż ułożonych wapniaków. O.S.T.R. opowiada o synku, ale nie odradza zabawy. Pozostali także nie zapomnieli o tym, że muzyka to po pierwsze rozrywka.

Kamil Kwaś[email protected]

ChłOPCy hIPhOPOWCyOpinie były zgodne: „tyle gwiazd w jednym miejscu? Przyjeżdżam!”. Było dla kogo. Zbitka słów

Rapgra plus pięć gorących nazw widniejących na plakacie przyciągnęło na festiwal rzesze fanów. Byli ludzie z samego miasta i okolic, także spoza województwa.

Zorganizowany po raz pierwszy w 1991 roku Festiwal Filmowy Wschodnioeuropejskiego Kina w Cottbus z biegiem lat uzyskał rangę najważniejszego wydarzenia kulturalnego landu Brandenbur-gii, jak również został uznany przez branżę filmową za jeden z pięćdziesięciu najważniejszych festiwali filmowych na świecie (Magazyn Variete). Festiwal w Cottbus jest jednocześnie naj-większym na świecie festiwalem poświęconym w całości kinemato-grafii wschodnio- i środkowoeuro-pejskiej. Co roku do Cottbus przy-bywa ponad 500 gości z branży fil-mowej i dziennikarzy. Zeszłorocz-

ny festiwal zgromadził też ponad 17.000 widzów. Co roku festiwal w Cottbus prezentuje ponad 100 filmów po-chodzących z około 30 krajów. Oprócz dwóch kategorii konkur-sowych: Najlepszy Film Fabularny i Najlepszy Film Krótkometrażo-wy, odbywają się pokazy w ramach: Focus, Restrospektywa, Narodo-we Hity Kinowe, Pokazy Specjal-ne, Film Dziecięcy i Młodzieżo-wy. W ramach tegorocznej ka-tegorii Focus prezentowane bę-dzie nowa kinematografia krajów adbałtyckich. Kategoria Restrospektywa natomiast w tym roku ukierunko-

wana jest na wydarzenia Praskiej Wiosny 1968 i jej następstw. W ra-mach tej kategorii pokazane będą zrówno filmy dokumentalne, jak i fabularne. Pokazy specjalne, w tym roku Dzień Rosyjski, dadzą okazję prześledzenia najlepszych produk-cji filmowych powstałych na rosyj-skim rynku flimowym w mijają-cym roku. Corocznie ofertę filmową festiwalu uzupełnia cała gama im-prez towarzyszących prezentują-cych uczestniczące w festiwalu kraje. Są to spotkania z twórcami, wystawy, koncerty, wykłady oraz liczne party. Główni partnerzy: Mini-

sterstwo Gospodarki Landu Bran-denburgii, Der Beanfragte der Bundesregierung für Kultur und Medien, Medienboard Berlin-Brandenburg GmbH, Rada Mia-sta Cottbus, DeFa Stiftung, GWFF, Vattenfall Europe Mining & Generation, Sparkasse Spree-Neiße Partnerzy medialni: Tele-wizja RBB Berlin-Brandenburg, radioeins, dziennik „Lausitzer Runschau“ Producent: Pooolpro-duction Gmbh. Festiwal odbędzie się w dniach 11 - 16 listopada. Do Cot-tbus jest blisko, przyjeżdżajcie!

Zapraszamy na stronę www.filmfestival-cottbus.de

COTTBUS W ZIELONEj GóRZE22 października na naszej uczelni odbędzie się prezentacja wielkiego Festiwalu Filnmowego

23PAŹDZIERNIK 2008

Page 24: UZetka nr 51 (październik 2008)

S – NOWOSOLSKA NIEZALEŻNOŚćZawsze chodzi o to samo – żeby wyjść z domu, zrobić coś. Czasami wyłącznie dla siebie,

ot po prostu, zabić nudę. Zdarza się jednak – i tak jest w tym przypadku – że powstaje coś trwałego. Dzieło dedykowane innym ludziom. Grupa zapaleńców z Nowej Soli postanowiła zrobić

film. Pomysł narodził się w głowie łukasza Kazimierczaka. Początkowo poza nim, w prace zaangażowanych było kilka osób. Obecnie jest ich ponad 50.

Motywem determinującym stworzenie projektu była praca magisterska Arkadiusza Perłow-skiego. Student historii przed-stawiał działaczy „Solidarności” skupionych w Nowej Soli. Na podstawie jego pracy Karol Kol-ba i Agata Orzechowska napisali scenariusz. Wątki dokumental-ne ubarwili fabularnymi. Głów-nymi bohaterami filmu stali się działacze związani z organizacją strajków w latach osiemdziesią-tych.

■ Ujawnić agentów!

Nakłonienie działaczy do udzielenia wypowiedzi nie jest proste. Tremuje ich obecność

kamery, często mówią, że nie lu-bią wracać do przeszłości. - Nie zmuszaliśmy ich do niczego – mówi Łukasz Rogalski, koordy-nator przedsięwzięcia. - Szukali-śmy tak długo, aż znaleźliśmy chętnych. Na szczęście ci, którzy chcą opowiadać, działali najak-

tywniej, więc ich wypowiedzi są niezwykle cenne. Jednym z tych, którzy chcieli rozmawiać o „cza-sach słusznie minionych” jest Stanisław Grabarczyk, organi-zator pierwszego związku zawo-dowego w regionie. Jest też Edward Gramont, założyciel no-wosolskiego teatru, który opo-wiada o tym, jak funkcjonowała sztuka w okresie stanu wojenne-go i niedługo po nim. Autorzy cenią sobie przy-chylność mieszkańców miasta. - Nawet jeśli ktoś nie chciał się wypowiadać, zawsze mówił, że podoba mu się nasz projekt – re-lacjonuje Łukasz. Mieszkańcy czekają na film. „S – Nowosol-ska Niezależność” to pierwsza tak ambitna próba zmierzenia się z trudnym tematem podej-mowana przez młodych. W mie-ście słychać głosy każące fil-mowcom ujawnić tożsamość agentów bezpieki. Wiadomo, że nigdy nie uda się ich uniknąć. Polacy potrafią być bardzo pa-miętliwi. - To od samego począt-ku nie było celem projektu, nie chcemy tego – ucina Rogalski. Scenariusz nie obraca się jedy-nie wokół strajków i walk z ustro-jem. Film opowiada o codzien-nym życiu działaczy, a także zwykłych ludzi. Zdjęcia powsta-wały głównie w bocznych ulicach miasta, bowiem tutaj tak na-prawdę niewiele się zmieniło przez ostatnie 3 dekady. Są tak-że ujęcia kręcone w nowosol-skich fabrykach, choć bardziej precyzyjnym wydaje się określe-nie: w tym, co z nich zostało. W filmie znajdą się także sceny kręcone na terenie Nowosol-skiego Domu Kultury oraz miej-skiej strefy ekonomicznej.

■ Sybilski, Zazu, Kiliański...

Majewski?

Na przygotowanie wszyst-kich scen potrzeba było ośmiu dni zdjęciowych. Teoretycznie, można zrobić to w nieco ponad tydzień, ale należy pamiętać, że praca nad filmem wymaga jed-noczesnej obecności kilkunastu, czasem kilkudziesięciu osób. Trudności z dograniem termi-nów sprawiły, że zdjęcia powsta-wały przez cały okres wakacji, a ich realizacją zajęli się absol-went Uniwersytetu Zielonogór-skiego Sylwester Kiełczak, a tak-że Ewelina Knop. „S – Nowosolska Solidar-ność” to nie tylko film. Projekt od początku należy kojarzyć również z grupą Vintage Elec-tronic Orchestra, która wykonu-je utwory Jeana Michaela Jarre-’a we własnych aranżacjach, a także własne kompozycje. Mu-zycy zespołu napisali większość ścieżki dźwiękowej obrazu. Z racji ograniczonego bu-dżetu, udział w przedsięwzięciu wiąże się z całkowitym wolonta-

riatem. Mimo to, udało się ze-brać kilka interesujących osób. W filmie nie zabraknie postaci znanych z mediów. Jest Mieszko Sybilski z Grupy Operacyjnej, jest Amila Zazu. Podczas kon-certu galowego wystąpi Krzysz-tof Kiliański. Koordynator pro-jektu zdradza nam jeszcze jedno nazwisko: - Próbowaliśmy za-prosić Szymona Majewskiego. Wysłaliśmy mail, dostaliśmy od-powiedź z prośbą o podanie nu-meru telefonu. Podaliśmy i na razie czekamy. Do premiery jeszcze ponad miesiąc, liczymy, że się uda. Uroczystą prezentację dzieła zaplanowano na 10 i 11 li-stopada. Pierwszy dzień upłynie pod znakiem widowiska mu-zyczno – teatralnego, w Dniu Niepodległości natomiast w no-wosolskim kinie „Odra” wyświe-tlony będzie film. Więcej szcze-gółów znajdzie się na pewno w kolejnym numerze „UZetki”.

Maciek [email protected]

W filmie nie zabraknie postaci znanych z mediów. Jest Miesz-ko Sybilski z Grupy Operacyjnej, jest Amila Zazu.

„S – Nowosolska Niezależ-ność” to pierwsza tak ambit-na próba zmierzenia się z trudnym tematem podej-mowana przez młodych.

PAŹDZIERNIK 200824

Page 25: UZetka nr 51 (październik 2008)

REKLAMA

Witam was po wakacjach w kolejnej odsłonie na-

szego zdziwaczałego cyklu. Dziś na tapetę weźmiemy sobie kilka produkcji, które na pierwszy rzut oka nie łączy nic, ale... Machine Girl – najnowsza z dotychczas prezentowanych produkcji. Opowiada historię dziewczyny, której rodzina zo-stała zabita przez japońską ma-fię, a ona sama brutalnie okale-czona. Gdy dochodzi w końcu do siebie, postanawia wymierzyć sprawiedliwość swoim opraw-com przy pomocy działka Gatli-na przymocowanego w miejscu prawej dłoni oraz sztuk walki. Krew bryzga na lewo i prawo, głowy odpadają lub wybuchają. Film zrobiony całkiem na serio, ale nie od dziś wiadomo, że Ja-pończycy to pocieszny naród. Niewypowiedziana histo-ria - azjatyckie połączenie kul-

towego „Dellicatessen” oraz „Milczenia owiec” dziejące się gdzieś w Hongkongu. Właściciel fast baru zabija klienta, którego, by zatrzeć ślady zbrodni, przera-bia na hamburgery. Wszystko z tym filmem było by ok, gdyby nie zbytni naturalizm brutalnych scen, które po kilku minutach śmieszą bardziej niż aktorstwo w stylu gry Grzegorza Rasiaka. I pomyśleć, że popełniono rów-nież drugą część, opowiadającą tę samą historię, ale zamiast fast baru mamy sieć restauracji. Ka-torga!

Potwór w szafie – jeśli kochacie Tromę, to ten

film znienawidzicie!

Porównać go można jedynie do polskiej reprezentacji z meczu z Austrią na ostatnim Euro. W miasteczku studenckim gra-

suje potwór, który zamieszkuje szafy i morduje sgłupich studen-tów oraz biuściaste studentki. Na jego trop wpada autor nekro-logów z lokalnej gazety. Przy okazji poznajemy doktorka, któ-ry zapragnął stworzyć super-człowieka i kombinuje z ludzkim DNA. A w finale ów potwór oka-zuje sie być jego zmutowanym synem co wywołuje łzy i współ-czucie dla tej nieszczęśliwej ro-dziny. Słowo „crap” przy tym fil-mie nabiera zupełnie nowego znaczenia. Robale oraz inne filmy klasy XYZ o potworach – Tro-ma jest matką wszystkich naj-głupszych filmów świata. Grup-ka eksterminatorów w trakcie eksperymentów z różnym sub-stancjami mającymi zwiększyć skuteczność ich pracy mutuje ro-baki do zatrważających rozmia-rów. Wybór na faunę zamieszku-

jącą lasy i pola. Na swojej drodze spotykają miedzy innymi stonkę ziemniaczaną wielkość małego czołgu oraz gigantyczne żuki. Brakowało tylko wielkich kara-luchów, pająków, stonóg, pszczół i biedronek. Na szczęście zadba-li o to inni twórcy, którzy wydali na świat takie hity jak „Atak gi-gantycznych karaczanów”, „Pa-jąki z kosmosu” czy „Wyspa po-tworów”. Chyba juz wiem jak bę-dzie wyglądać apokalipsa. A teraz koniec i bomba, a kto nie oglądał ten trąba! W przyszłym miesiącu zajmiemy sie filmami, które prócz swego niepowtarzalnego uroku posia-dają bardzo dużo treści dotyczą-cych relacji damsko-męskich, a nawet męsko-męskich, dam-sko-damskich oraz dziewiczo-zombie.

Łukasz Michalewicz

CAMP jAK CAMPUS Część koleJNA MeGA cyklu

25PAŹDZIERNIK 2008

Page 26: UZetka nr 51 (październik 2008)

Akcja przenosi nas do Birmy, gdzie nasz uluniony bohater wiedzie spokojny, nudny ży-wot. Statystyczny komandos na emeryturze. Ma on dość wojen i walki, dlatego zajął się łapa-niem węży i zabawą w prze-wodnika po azjatyckich rzecz-kach. Z chwilą pojawienia się kilku misjonarzy i urodziwej misjonarki, John zmienia swe podejście na to bardziej „tra-dycyjne” i wyrusza im na ratu-nek. Rozpoczyna się istny dan-se macabre. Wszędzie latają kończyny, wnętrzności, a wśród nich przechadza się Rambo (John Rambo) głosząc prawdy najprawdziwsze. Akcja, akcja i jeszcze raz akcja. A na deser jeszcze trochę akcji. I o to tak naprawdę tu chodzi. Stallone, który tym razem jest również reżyserem i scenarzystą nie

próbuje nawet ściemniać, że jego film ma jakąkolwiek głę-bię. Głęboka jest tutaj tylko woda i rany postrzałowe. Film trwa 85 minut. Tro-chę poniżej obecnych standar-dów dążących do niepotrzeb-nego wydłużania produkcji. I świetnie. Dodatkowe pół go-dziny byłoby niestrawne. Strzeżcie się, za rok będzie „Rambo V”. V, jak Victoria. Rambo znów zwycięży. Nie jest to film na pozio-mie Oscara.. Nie ma tonącego „Titanica”. Jest za to solidne, bezkompromisowe i proste jak myślenie komandosa kino kla-sy B. Piękne. Najlepszy film do piwa i chipsów.

Łukasz [email protected]

Na początku warto uściślić. „Wojny klonów” to film animo-wany. Od początku do końca wykreowany przez komputer. Czynnik ludzki - w sensie aktor-skim - objawia się jedynie w war-stwie dźwiękowej. I tutaj pierw-sza niespodzianka: mało kto mówi tutaj głosem znanym z po-przednich części. Owszem, Sa-muel L. Jackson wciąż jest Mace Windu, a Christopher Lee pozo-stał Hrabią Dooku, ale ci, którzy chcieli Ewana McGregora w roli Obi - Wana czy Amidali w wyko-naniu Natalie Portman srogo się zawiodą. No i największa bo-lączka - Frank Oz nie podłożył głosu pod Yodę. Boli. Ale na tym rozczarowa-nia się kończą. „Wojny klonów” to przede wszystkim masa akcji,

film znacznie ciekawszy pod względem fabularnym od cho-ciażby „Ataku klonów”, zdomi-nowanego przez rozterki Anaki-na Skywalkera. Wiadomo, ani-mowane walki na miecze świetl-ne to gorszy substytut. Nie robią takiego wrażenia wizualnego, za to stwarzają większe pole do po-pisu w dziedzinie choreografii. Chociaż z drugiej strony, „Gwiezdne wojny” to nie „Dom latających sztyletów”. Dużo faj-niej wyglądają potężne batalie,

z użyciem statków i takich tam. „Wojny klonów” to epizod drugi i pół. Zastajemy świat po wojnie klonów. Rycerze Jedi mają coraz większe problemy z utrzymaniem ładu w galaktyce. Coraz więcej republik dysponu-je droidami, planety zbroją się dzielnie i korzystają ze swojej potęgi. Jest źle i dopóki Jedi nie dogadają się z Jabbą (taki szef wszystkich szefów), sytuacja bę-dzie się pogarszać. Sęk w tym, że Jabbie zaginął syn i pogrążony w rozpaczy (a raczej złości) nie ma specjalnie dobrej woli. Po-może, ale najpierw Anakin musi odnaleźć jego syna. Skomplikowane? Ani tro-chę. Ci, którzy znają historię, za-łapią, o co chodzi. Ci, którzy do tej pory nie chcieli jej poznać - na pewno zdania nie zmienią. Bo to przyjemny, zgrabnie zre-alizowany film. Ale adresowany wyłącznie do fanów serii.

Maciek [email protected]

GWIEZDNE WOjNy DWA I Pół

Nadchodzą nowe „Gwiezdne wojny”. W sumie to już nadeszły, film trafił do polskich kin

w ten weekend. Kiedyś byłoby o nim głośno na pół roku przed premierą. Teraz wiedzą o nim

tylko nieliczni. Czy komuś w ogóle potrzebne są nowe „Star Wars”?

jOhN RAMBO

Nowość kinowaPAŹDZIERNIK 200826

Page 27: UZetka nr 51 (październik 2008)

Na początek krótka powtórka z historii. Kilka lat temu na ro-dzimej scenie pojawiła się grupa Sistars. Siostry Przybysz – bo o nich mowa – udowodniły, że Polacy nie gęsi i... na muzyce się znają. Ich druga płyta „AEIOU” pokazała, że rodzimi artyści mogą nagrywać rzeczy na świa-towym poziomie. Był sukces, z czasem przyszły też konflikty. O Co? Do dziś nie wiadomo. Faktem jest jedynie, że Sistars na dzień dzisiejszy nie istnieje, a siostry spełniają się solo.Po krążku „Soulahili”Pauliny Pinnaweli Przybysz, przyszła pora na płytę Natalii, czyli Natu. Nie do końca solową, gdyż na-

graną w towarzystwie elektro-nicznego magika Envee. Ładny, biały digipack kryje srebrny tale-rzyk, na którym znalazło się miejsce na 14 ścieżek. Otwiera-jącą „Maupkę” „All i’ve got” wyróżniono dodatkową wersją live, pozostałe piosenki już się nie dublują. Duet Natu + Envee serwuje przyjemną dla ucha mieszankę soulu i r’n’b. Bardzo spójna styli-stycznie płyta może wydać się odrobinę nużąca (58 minut mu-zyki). Warto jednak dać jej szan-sę, bowiem krążek zyskuje z każdym przesłuchaniem. Tu i ówdzie słychać wpływy Stevie Wondera (singlowy „Lion Girl’), pobrzmiewają również echa twórczości Prince’a. „Maupka Comes Home” nie od-niesie znaczącego sukcesu ko-mercyjnego. Artystycznie jed-nak Natu może być z siebie za-dowolona. Podobnie Envee, ale on zdążył już do tego przywyk-nąć.

Maciek [email protected]

„Death Magnetic” to metalowy dia-ment roku. Pod okiem producenta Ricka Rubina muzycy wrócili do spo-sobu myślenia o muzyce, jaki cecho-wał ich w latach osiemdziesiątych. Odbyli w studio podróż w przeszłość. Odnaleźli stare drogowskazy i inspi-racje. Zaszli dalej niż planowali.Krążek porusza temat ludzkiej śmier-telności. Utwory są hołdem dla arty-stów którzy polegli w biznesie mu-zycznym. Nowy dorobek w dyskogra-fii zawiera najlepsze cechy legendar-nej grupy. Muzycy grają szybko i ciężko, a ich kompozycje są długie i rozbudo-wane. Stworzono je w przemyślany sposób, tak, by nie brakowało im emocji, napięcia i energii. Przejrzysty

dźwięk zachwyca jakością. Zadbano o głębokie brzmienie każdego instru-mentu. Delikatne melodie wprowa-dzane są stopniowo, we właściwym miejscu z dbałością o zachowanie harmonii. Płytę przepełnia mozaika riffów i solówek tworzących lawinę dźwięków. Wokal Jamesa jest szybki, mocny i przykuwa uwagę. Jego głos przepełnia satysfakcja z własnoręcz-nie napisanych tekstów. Idealnie wy-raził szerokie spektrum emocji two-rząc porywające frazy i refreny. Lars podkreślił perkusyjną nawałnicą li-nię wokalną. Ulrich wzbogacił dzieło licznymi przejściami. Usłyszymy naj-cięższe partie perkusji w karierze mu-zyka. Mimo doświadczenia potrafią szaleć bawiąc się dźwiękiem. Całość wypada płynnie i żywiołowo. Te kon-certowe perełki ozdobią każdy wy-stęp.Zwycięsko zmierzyli się z przeszło-ścią przed którą uciekali przez osta-nie lata. Wyrzeźbili muzyczne tro-feum dorównujące klasycznym dzie-łom zespołu. Miejmy nadzieję, że współpraca z Rubinem będzie konty-nuowana. „Magia” znów działa scala-jąc zespół na nowo. Oczekiwany dzień w końcu nadszedł.

Konrad Zawiślak

Hell? Owszem, bardzo. Za to Boy już niekoniecznie. Bo jak nazwać chłopcem dwumetrowe czerwone bydlę z upiłowanymi rogami? Dlaczego piłuje sobie rogi? Pro-ste, nie chce się wyróżniać. Cał-kiem zwyczajny, skromny chło-pak. Czerwony, bo tak nazywają go znajomi jest autentycznym dia-błem. Na ziemię sprowadzili go naziści, którzy chcieli zawładnąć światem. Na szczęście, dzielni amerykańscy chłopcy, udaremnili przekręt wszechczasów i przygar-nęli Hellboya (fenomenalna kre-acja Rona Perlmana). Wychowy-wany w Biurze ds. Badań Para-

normalnych i Obrony, wyrasta na detektywa od zjawisk nadprzyro-dzonych. Taki Fox Mulder, tylko bardziej konkretny i skuteczniej-szy. Do tego jego wesoła kompa-nia: obdarzona pirokinetycznymi zdolnościami Liz Sherman (w tej roli Selma Blair). Kiedy nie ratują świata, są parą. Ale ich związek trudno nazwać idealnym. Jest jeszcze Abe Sapien (Doug Jones), człowiek - ryba. Takiej załogi nie powstydziłby się profesor Xavier, słynny wychowawca mutantów z serii „X-men”. „Złota Armia” to ekipa ro-botów wspomnianego koloru. Po-wstała na zlecenie króla elfów

i kilka tysięcy lat temu dała lu-dziom niezłego łupnia. Potem król umarł, na ziemi zapanował pokój, a elfy schroniły się w la-sach. Sielanka skończyła się, kie-dy na czele elfów stanął książę Nuada. Taki trochę Hitler, tylko elf. Rozpoczyna się krwawa jatka, której zwycięzcą może być tylko Hellboy. To jakby zdradzać za-kończenie filmu, ale przecież i tak wszyscy wiedzą, że nie może być inaczej. Bo w Hollywood (i w fantastycznym komiksie Mike Mignola) Czerwony zawsze zwy-cięża. Jest skazany na sukces. Parę słów o realizacji. Wszystko tutaj jest świetne. Wart-

ka akcja, nietuzinkowy wątek mi-łosny, humor. Są nawet dylematy moralne. A przede wszystkim dwie godziny fantastycznej zaba-wy. Wiadomo, nie ma takiego roz-machu, jak w „Batmanie”, ale to w niczym nie umniejsza mocy, jaką ma „Hellboy 2: Złota Armia”

Maciek Kancerek

DłUGOWłOSy BLOND hITLER

MetallicaDeath Magnetic

Natu+EnveeMaupka Comes home

27PAŹDZIERNIK 2008

Page 28: UZetka nr 51 (październik 2008)

Napisz do nas sms o treści: UZETKA ZNAK na numer 71601 (koszt smsa 1,22 zł). Na wiadomości czekamy do 20 październi-ka. Spośród wszystkich smsów wylosujemy zwycięzców, którzy

otrzymają książki - nowości Wydawnictwa ZNAK.

PAWEł hUELLEOpowieści chłodnego morzaNajnowszy tom opowiadań Pawła Huellego to niety-powa saga nadmorska, której bohaterowie dążą do odnalezienia prawdy. Jedni poszukują jej w księdze przemian, inni w księdze spisanej w uniwersalnym języku albo w tym, co drzemie pod powierzchnią wspomnień. Każdy z nich, naznaczony samotnością, odbywa najważniejszą podróż w życiu, która przybli-ża ich do ich własnej prawdy, do źródła, w którym wszystko ma swój początek. Cena 29 zł

Achille Varzi, Roberto Casati Proste sytuacje nie do rozwiązania. 39

opowiadań filozoficznychREWELACJA!!! Proste sytuacje nie do rozwiązania

to, jak wskazuje podtytuł, 39 opowiadań filozoficznych. Mają one najczęściej postać dialogu albo koresponden-cji między bohaterami. Achille Varzi i Roberto Casati w niezwykle pomysłowy i błyskotliwy sposób prowo-kują do myślenia. Codzienne, znane wszystkim sytu-acje stają się złożone i paradoksalne, gdy spojrzeć na

nie z nowej perspektywy. Cena 25 zł.

ALEXANDRA POTTEROstrożnie z marzeniami Ostrożnie z marzeniami to zabawna, błyskotliwie napisana książka, która z wdziękiem i lekkością opisuje perypetie zwariowanej singielki. Heather nie traci rezonu nawet w obliczu najbardziej nieoczeki-wanych wydarzeń, takich jak wygrana w totka, pro-pozycja pracy w prestiżowej gazecie czy wesele byłe-go chłopaka. Jednak kiedy wszystkie jej marzenia zaczynają się spełniać jak za dotknięciem czaro-dziejskiej różdżki, zdaje sobie sprawę, że coś na-prawdę wisi w powietrzu. Bo kto powiedział, że marzenia się nie spełniają? Cena 29 zł

Do wygrania książki - nowości Wydawnictwa „zNAk”

!!!

KONKURS

„ZNAK” Wydawnicze nowości

na Twoją kieszeń! Tolerancja to sztandarowe hasło XXI w. Dziś na każdym kroku wymaga się od innych zrozumie-nia. Mało istotne jest, czy to, co mamy zaakceptować, nie sprze-ciwia się prawom natury, czy normom społecznym. Prze-cież wszystko jest dla ludzi.Debiutancka powieść Karoliny Macios pt. „Wszyscy mężczyźni mojego kota” porusza ten problem przede wszystkim w kategorii wolnej miłości. Szczególnie miło-ści homoseksualnej.I choć główną bohaterką jest 32-letnia singielka – Ada, która z jednej strony cieszy się swoją wolnością, ale z dru-giej czeka na tego jedynego, wyśnionego księcia z bajki, a raczej na ciemnookiego bruneta rodem z Hiszpanii, to ze względu na środowisko w jakim dziewczyna się obra-ca, książka przedstawia głównie życie homoseksuali-stów.Czy odtwarzany przez autorkę ten obraz jest rzeczywisty, tego nie oceniam, gdyż mam za małą wiedzę na ten te-mat.Wiem jednak na pewno, że powieść taka jak ta nie po-winna zostać wydana. I nie mam tu na myśli fabuły, która została co prawda przedstawiona raczej w nieciekawy sposób, ale nie ona jednak jest tu najsłabsza. To, co spra-wia, że ta książka pogrąża literaturę, to język. Ze wzglę-du na słownictwo, które jest wulgarne i prostackie, autor-ka nie zasługuje na miano pisarki, a jej debiutanckie wy-pociny na tytuł powieści. Szkoda lasów na wydawanie takich plugawych historyjek. Nie sięgajcie po tę pomyłkę wydawniczą w żadnym wypadku.

Malwina Ławicka

karolina Macios„Wszyscy mężczyźni

mojego kota”

Fragment książki„Poczułam na ramieniu czyjąś dłoń. Drgnęłam przestra-szona. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do tego, że w cywilizowanych miejscach, gdzie głośna muzyka za-kłóca normalne komunikowanie się, podobne gesty są je-dynym sposobem na zwrócenie czyjejś uwagi. - Cześć, kochanie! Co tu robisz sama? Taki miły sobotni wieczór, tak dobrze zapowiadająca się noc, całe życie przed tobą, a ty siedzisz sama przy barze?Znowu to samo. Wystarczy, że kobieta przysiądzie choć na chwilę, nawet nie zdąży wyjąć papierosów z torebki, a już... - Po pierwsze, nie jestem sama, po drugie, to nie twój interes, co tu robię sama, po trzecie, to właśnie przestał być miły wieczór, po czwarte, noc również nie będzie miła, po piąte, być może po wyjściu z tej knajpy potrąci mnie samochód i zginę na miejscu albo po tygodniu odłączą mnie od aparatury podtrzymującej życie”.

PAŹDZIERNIK 200828

Page 29: UZetka nr 51 (październik 2008)

Zdrowy jak ryba premier wpadł na pomysł szybszego

wprowadzenia Euro. Zamiast w roku 2012 miałoby się to stać o rok wcześniej. Entuzjaści fut-bolu opacznie zrozumieli ten fakt myśląc, że premierowi cho-dzi o Mistrzostwa Europy w Pił-ce Nożnej. Z drugiej strony ta-kie przyśpieszenie rozgrywek byłoby najlepszym wytłumacze-niem, dlaczego nie zdążono wy-budować stadionów i autostrad na czas.

Nowe statystyki dotyczące wypadków na polskich dro-

gach wydają się nie wzruszać już nikogo. Zamiast nad planami budowy dróg pracuje się nad strategią, jak zrzucić na kogoś

brak owych planów, a nawet dróg samych w sobie. Prace na dzień dzisiejszy są w dość zaawanso-wanym stadium, a ich stan wy-gląda następująco: PiS twierdzi, że dróg nie ma, ponieważ rządzi PO, na co PO spokojnie odpo-wiada, że dróg nie ma, ponie-waż rządziło PiS.

Stan autostrad i forma pol-skich piłkarzy pozostawiają

wiele do życzenia. Nawet miaż-dżące dwubramkowe zwycię-stwo nad fryzjerami i piekarza-mi w meczu z San Marino nie potrafiło podnieść naszych pił-karzy na duchu. Ich słaba forma miała także wpływ na wynik wcześniejszego spotkania w Mielnie z silniejszą reprezen-

tacją „pięknych kawalerów” gra-jących w niebieskich mundurach. Efektem spotkania były kontu-zje i kary. Wyniku spotkania nie uratował nawet tajemniczy za-wodnik w żółtej peruce.

Po ostatnich porażkach w pił-ce nożnej Polacy znaleźli

upodobanie w innej dyscyplinie – tańcu. Sukces na tanecznej Eurowizji spowodował, że w kraju tańczą wszyscy, począw-szy od strongmana, który mury przebija, po elektryka, który mury przeskakuje. Pierwszy tań-czył w znanym show emitowa-nym w telewizji, ten drugi wkra-cza z tańcem na salony, wyraża-jąc w sposób nagrzany swoją chęć zatańczenia z pierwszą

damą. Zdania internautów, jak zwykle podzielone. Jedni uwa-żają że: Taki gbur dekady pierw-szej damie może najwyżej ża-rówki w domu wymienić, dru-dzy, że: Gdyby jednak nie ten wątpliwy cienki Bolek, pierwsza dama byłaby żoną pierwszego Sekretarza.

Koło Naukowe Mechaniki Komputerowej oraz Klub Sukcesu Best.pl zapraszają serdecznie na szkolenie dotyczące podnosze-nia indywidualnej efektywności finansowej. Szkolenie kierowa-ne jest do wszystkich studentów (i nie tylko ;) ) którzy myślą o tym, żeby zarabiać i pomnażać swoje pieniądze mądrze, a nie-koniecznie ciężko. Grzegorz Deja, wieloletni przedsiębiorca i inwestor, tre-ner stylu życia, założyciel klubu zapozna uczestników spotkania z tematyką pieniądza. Po ukończeniu szkolenia nie tylko otrzy-macie certyfikat uczestnictwa, potwierdzony przez Klub Sukce-su oraz Biuro Doradztwa Podatkowego, ale również będziecie mieli wiedzę, aby spojrzeć na swoją pensję i warunki zatrudnie-nia z nowego punktu widzenia. Będziecie w stanie porównać różne formy lokowania pieniędzy przy użyciu wielu istotnych kryteriów, będziecie również znali jedne z najnowocześniej-szych na rynku narzędzi inwestycyjnych, pozwalających w nie-samowity, nieosiągalny do niedawna sposób wykorzystać dźwi-gnię. Dowiecie się, dlaczego warto zacząć inwestować w siebie już dzisiaj, a nie za miesiąc. Klub jest organizacją zrzeszającą ludzi budujących przy-chód pasywny, aktywnie rozwijających się, otwartych i pomaga-jącą innym ludziom realizować swoje cele i osiągać sukces. Nie-zależnie od tego, czy Twoim celem jest mieć milion złotych, czy zarabiać stabilnie 2, 3, 5, 10 lub więcej tysięcy złotych miesięcz-nie czy wybudować dom i posadzić drzewo - Trenerzy Stylu Ży-cia związani z Klubem pomogą Ci znaleźć drogę do realizacji Twoich celów.

Sylwia Świątek

Grzegorz Deja

Grzegorz jest człowiekiem wy-jątkowym. Przedsiębiorca od ponad 10 lat, odnoszący sukcesy inwestor, nauczyciel i trener. Mentor rozwoju osobistego. W przeciągu tych wszystkich lat pomógł kilkudziesięciu osobom założyć swoje firmy, które w do-datku świetnie do dziś prosperu-ją, a wielu innym osobom po-mógł zwielokrotnić przychody ze swojej pracy kilku - a czasem kilkunastokrotnie. Kiedy zakła-dał Klub Sukcesu przyświecał mu jeden cel: pomóc jak naj-większej rzeszy ludzi osiągnąć to, czego pragną najbardziej. Dla

niektórych jest to wolność finan-sowa, dla innych niezależność, dla innych - poczucie ważności, dla jeszcze innych - pomaganie innym. Ciepły i życzliwy mówca, często uznawany za ewenement w swojej branży.

Szkolenie rozpocznie się o godzinie 17.00 w dniu 28.10.2008r. w sali nr 213 w budynku dydaktycznym A-8 (budownictwo), mieszczącego

się przy ulicy prof. Z. Szafrana 1. Warunkiem uczestnictwa w szkoleniu jest zgłoszenie udziału poprzez

formularz ze strony KN Mechaniki Komputerowej www.knmk.ib.uz.zgora.pl oraz uiszczenie symbolicznej opłaty 2 zł przy wejściu. Certyfikaty uczestnictwa w szkoleniu będą wydawane

dla wszystkich osób, które zarejestrują się w serwisie do 25.10.2008r. Uwaga: Ilość miejsc ograniczona.

jAK POMNOŻyć PIENIąDZE

Grzegorz Czarnecki

[email protected]

GDZIE NOGI PONIOSą

29PAŹDZIERNIK 2008

Page 30: UZetka nr 51 (październik 2008)

GRIDDLERSy :]

Konferencja naukowa studentów UZ „Światy możliwe - możliwe światy” 20 października na Campusie A. Organizatorzy: Koło Fizyków PiN, Koło Studentów Filozofii, Koło Literaturo-znawcówKonferencja odbędzie się w 3 blokach tematycznych: Fizyka, Filozofia i Literatura.

WyGRAj EUROBANK :]

„Wygraj eurobank” to konkurs organizowany przez Eurobank i Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości. Celem konkursu

jest promowanie postaw przedsiębiorczych wśród studentów oraz pokazanie alternatywnej ścieżki kariery – prowadzenie

własnej placówki franczyzowej banku.

Nagrodą w konkursie będzie ufundowana przez eurobank pla-cówka banku na zasadzie franczyzy.

Konkurs rusza 15 października 2008 roku.

Zapraszam na strony:www.inkubatory.pl

www.polskaprzedsiebiorcza.pl

Griddlersy to obrazki logiczne, które używaja wskazówek licz-bowych wokół planszy do stwo-rzenia obrazka.

Każda wskazówka podaje licz-bę sąsiadujących ze sobą kwa-dratów o takim samym kolorze. Grupa pięciuPomiędzy każdą wskazówką jest przynajmniej jeden pusty kwadrat.

Pusty KwadratWskazówki są od razu w prawi-dłowej kolejności.

PAŹDZIERNIK 200830

Page 31: UZetka nr 51 (październik 2008)

REKLAMA

SZKOłA jĘZyKOWA

Napisz do nas sms o treści: UZETKA HASŁO Z KRZYŻÓWKI na

numer 71601 (koszt smsa 1,22 zł). Na wiadomości czekamy do

20 października. Spośród smsów wylosujemy zwycięzców, którzy

otrzymają książki - nowości Wydaw-nictwa ZNAK.

KONKURS

Litery z pól ponumerowanych od 1 do 13 utworzą rozwiązanie.

Nazwę programu w Radiu Index 96 FM.

KONKURSkto da najmniej!

Weź udział w aukcji odwrotnej i wygraj

Plecak na notebook

Szczegóły:www.uzetka.pl

31PAŹDZIERNIK 2008

Page 32: UZetka nr 51 (październik 2008)

Dzisiaj grają ze sobą jedenastki Gorzowa i Zielonej Góry! Mecz komentować będzie dla państwa Wojciech Lewandowski, a nade mną unosić się będzie aura Bo-żydara Iwanowa. Oho, kiedy ja się ekscytowałem obie jedenast-ki zdążyły wyjść na boisko. Za-raz – dwunastu?! Jak to? Acha, Gorzów przewagę w ludności przekuł na przewagę w liczbie zawodników. Skoro sędziemu to nie przeszkadza…

■ Zaczęli!

Gdzie mój notes?! Pierw-szą akcję meczu przeprowadza Gorzowski obrońca Urząd Wo-jewódzki. Ogrywa „klepką” za-wodnika Zielonej Góry, wycho-dzi na czystą pozycje… Wspa-niały, czysty wślizg! Do dośrod-kowania nie dopuszcza zawod-nik z winnego grodu, Sejmik Wojewódzki. Przejmuje piłkę środkowy pomocnik Winobra-nie. Rozpoczyna akcję środkiem boiska. Mija dwóch przeciwni-ków, w tym koncert 50 Centa, który przewraca się o własne nogi. Piłkę odbierają mu obcho-dy 800-lecia Gorzowa. To sam Piotr Rubik! Stara się wyprowa-dzić kontrę, ale Winobranie nie daje za wygraną. Stara się odzy-skać piłkę.

■ Przewaga Zielonej?

Z pomocą przychodzi mu zeszłoroczne Winobranie! I wcześniejsze! I jeszcze wcze-śniejsze! Przewaga liczebna przeważyła! Winobrania zaczy-nają atak pozycyjny. Przerzut, podanie, drugie… Zagrywa pro-stopadłą piłkę! Słychać ryk mo-torów – to dwaj napastnicy falu-

bazu wystartowali spod taś… Znaczy się lini spalonego. Za nimi ruszają obrońcy Stali! Zie-lonogórzanie wygrywają walkę o pozycję! I ponownie! Osta-tecznie zajmują minimalnie lep-szą pozycję, która umożliwia im próbę strzału! Pomiędzy nimi a bramką został tylko rowerzy-sta! Cyklista rozpędza się. Już prawie ich doścignął! Auuuu! To musiało boleć! Zawodnik z pół-nocy uderzył w lampę stojącą centralnie na środku jego drogi! Nie wiem skąd tam ona… Strzał!

■ I GOOOOOOL!

Szaleństwo na połowie trybun - rycerze bez tłumika otwierają wynik! Co za rozorana murawa – kierownika obiektu krew zalewa! Ale nie ma czasu na nerwy, piłka już jest w polu karnym południa… I gol proszę państwa! 1-ligowe GKP strzela gola po akcji wprowadzonego z ławki tramwaju z numerem 10, którego nie zdołały zatrzymać będące podobno w świetnej for-mie autobusy MZK. Ale gol nie zostaje uzna-ny, bo zdobył go Emil Drozdo-wicz, zawodnik z Zielonej Góry! Sędzia nie daje zawodnikom szansy się poawanturować, tylko od razu zaprasza ich do szatni. Przed nami druga połowa - wy-nik wciąż jest sprawą otwartą…

ZIELONA GóRA VS. GORZóWNadszedł ten czas! Po latach

podkładania sobie świni i zatrudniania Golloba dwaj śmiertelni wrogowie stają naprzeciw siebie na przyciętej trawie.

REKLAMA

Dziękujemy Potworowi Jawornemu za pozwolenie na umieszczenie zdjęcia. Polecamy! WWW.FUNIASTE.NET

Wojciech Lewandowski

Gimnazjum nr 8

PAŹDZIERNIK 200832