16
Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice ::: Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary Gazeta Studencka NR 114 :: PAŹDZIERNIK 2015 MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU ::: Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 Nakład 5000 ::: Gazeta bezpłatna ::: www.wZielonej.pl Startujemy z medycyną! S. 2 Nie zmarnuj tego roku S. 4-5 Studenci wydali płytę S. 7 Ola, która została ambasadorką UE S. 10 Kulturalny październik S. 13-15

UZetka 114 (październik 2015)

  • Upload
    uzetka

  • View
    225

  • Download
    5

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Przyszłość należy do kierunków medycznych str.2, Żaku, zadbaj o swoje ubezpieczenie zdrowotne str. 3, Staż w UE - nie bój się wyzwań! str. 4, Akademia Perceptus - wiedza, praca i kariera czekają na Ciebie str. 5, OczytaNIE str. 6, Camp NoVuM str. 6, Studenckie CD str. 7, Uniwersytet Zielonogórski zadebiutował w korowodzie winobraniowym! str. 9, Mobilny Uniwersytet str. 9, Studentka UZ ambasadorką str. 10, Czas rozwoju współpracy świata nauki i biznesu str. 11, POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI str. 11, Nowelizacja MdM weszła w życie str. 12, Czy niepełnosprawny zawsze jest niezdolny do pracy? str. 12, Śmierć w auli str. 14, Furia rodzi się w Sławie str. 14, komiks to też Książka str. 15, Miasto Filmów str. 16

Citation preview

Page 1: UZetka 114 (październik 2015)

Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice ::: Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary

Gazeta StudenckaNR 114 :: PAŹDZIERNIK 2015

MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU ::: Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 Nakład 5000 ::: Gazeta bezpłatna ::: www.wZielonej.pl

Startujemy z medycyną! S. 2

Nie zmarnuj tego roku S. 4-5

Studenci wydali płytę S. 7

Ola, która została ambasadorką UE S. 10

Kulturalny październik S. 13-15

Page 2: UZetka 114 (październik 2015)

LEKARZE Z ZIELONEJ GÓRY

Wszyscy nam patrzą na ręceJak przebiegał proces rekrutacyjny na debiutującym w tym roku kierunku lekarskim? Była bardzo duża rywalizacja. Przyjęcia odbywały się w oparciu o konkurs świadectw maturalnych, a to jest gwarancją obiektywnego i rzetelnego naboru. Z tego co wiem, chętnych było ponad 1800, a to z kolei pokazuje, że atrakcyjność tego kierunku jest bardzo duża.

Ostatecznie na kierunek przyjęto 60 osób. To dużo czy mało, jak na początkujący kierunek? Jak na początkujący kierunek, to jest bardzo dużo. W chwili, kiedy złożono mi propozycję kierowania orga-nizacją tego przedsięwzięcia, obawiałem się, czy rzeczy-wiście damy radę tak przygotować i zorganizować żeby poziom był wysoki, bo przecież wiadomo, że wszyscy nam patrzą na ręce. Dlatego musimy być przygotowa-ni na taką czy inną krytykę, a najlepiej, żeby w ogóle jej uniknąć. Poprosiłem o pomoc ludzi, którzy się znają na tym, którym się chce pracować. Bardzo duże wsparcie otrzymaliśmy zarówno od pani marszałek Elżbiety Po-lak, grupy parlamentarzystów, władz uniwersytetu, jak i całego środowiska tutejszego województwa. Program, który będziemy realizować, na pewno będzie na bardzo wysokim poziomie.

Jak wyglądają prace nad przygotowaniem takiego kie-runku, jak lekarski? Prace idą właściwie dwukierunkowo. Pierwsze to stworzenie właściwych warunków dla szkolenia w zakresie nauk podstawowych, co jest głównym przed-sięwzięciem w odniesieniu dla pierwszych dwóch lat. Z drugiej strony trzeba przygotować i przekształcić szpi-tal wojewódzki w państwowy szpital kliniczny, który będzie bazą zarówno naukową, jak i dydaktyczną w za-kresie szkolenia studentów medycyny od trzeciego roku. I tutaj mamy trochę czasu, ale jeśli chodzi o nauki pod-stawowe, to pozwoliłem sobie zaprosić do współpracy pięciu innych wykładowców, żeby wzmocnić istniejącą kadrę w zakresie Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Szpital kliniczny to był i jest gorący temat w zielono-górskich mediach. Są lekarze, którzy obawiają się na-stępstw tego przekształcenia. Co taka transformacja, pana zdaniem, zmienia dla dotychczasowych pracow-ników szpitala? Jeśli chodzi o sam element przekształcenia, to korzyść jest wieloraka. Po pierwsze: jesteśmy w stanie dostać pewne fundusze od Unii Europejskiej. Po drugie: wiąże się to też z modernizacją całego budynku tak, żeby szko-lić przyszłych medyków na najwyższym poziomie. Nie

zamierzamy robić żadnych rewolucyjnych ruchów, ale z drugiej strony wiadomo, że oczekiwania środowiska w związku z powstaniem kierunku i przekształceniem szpitala są bardzo duże.

Będą zwolnienia? 10 sierpnia spotkaliśmy się z ordynatorami szpitala, gdzie wszystkim bardzo wyraźnie powiedzieliśmy, że nikogo nie będziemy wyrzucać na bruk. Wszystko ma się odbywać na drodze ewolucji, nie rewolucji. Ale już teraz rozmawiałem z kilkoma koleżankami i kolegami, którzy obecnie pracują w tej placówce o możliwości zrobienia doktoratu i habilitacji. Obsadzanie stanowisk będzie od-bywało się na zasadzie konkursów i myślę, że tam gdzie nie uda nam się uzyskać jakiegoś cenzusu naukowego, to ordynator będzie pracować tak jak do chwili obecnej, natomiast w zakresie dydaktyki, będę musiał zaprosić do współpracy profesorów czy docentów z większych miast, żeby w sposób zblokowany prowadzili zajęcia w poszczególnych dyscyplinach klinicznych. Każdy musi jednak zdać sobie sprawę z tego, że jeżeli pan ordy-nator ma dzisiaj 40 czy 50 lat, to konkurencja jest bardzo duża, postęp wiedzy ogromny. Wiedza medyczna pod-waja się co pięć lat i w związku z tym ci koledzy i kole-żanki będą musieli pomyśleć o własnym rozwoju. To jest nieuniknione, ale wiadomo też, że życie nie znosi pustki i jeśli sami nie wezmą się do roboty, to na drodze kon-kursu mogą przyjechać profesorowie i docenci nie tylko z Polski, ale również z krajów Unii Europejskiej, a nawet z innych kontynentów. Ale myślę, że trzeba rozmawiać i na pewno niejedna osoba na tym skorzysta.

A pan się długo zastanawiał nad tym czy, mówiąc kolo-kwialnie, wziąć tę robotę? W momencie, w którym otrzymałem propozycję od pani marszałek i od pana rektora, zdecydowałem się od razu. Województwo lubuskie, które liczy prawie mi-lion mieszkańców, bardzo różni się od znacznej części regionów w kraju tym, że tutaj się ludziom jednak chce pracować i podejmować inicjatywy. Ja traktuję to jako duże wyróżnienie i na pewno będę się starał jak najle-piej wywiązywać ze swoich obowiązków, wykorzystu-jąc swoje doświadczenie, współpracując ściśle z całym otoczeniem. Wiadomo też, że powstanie państwowego szpital klinicznego podniesie efektywność w zakresie diagnostyki i terapii. Tu widzę również pewne korzyści, jakie odniesie szeregowy obywatel tego województwa.

Rozmawiał Paweł Hekman

Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Markiem Spaczyńskim, pełnomocnikiem rektora do spraw organizacji Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu UZ.

Według analiz, jakie przeprowadził serwis Money – US News wśród zawodów, którym należy poświęcić więcej uwagi – pod kątem ścieżki edukacyjnej – są te dotyczące zdrowia, a w szczególności związane ze specjalistyczną opieką nad osobami w wieku starszym. Zali-czają się do nich m.in.: okulistyka, laryngologia, stomatologia, pielęgniarstwo oraz fizjoterapia. Zbieżne wnioski do amerykańskich opinii

przytaczane są w „Analizie zapotrzebowa-nia gospodarki na absolwentów kierunków kluczowych w kontekście realizacji strategii Europa 2020”. Jak czytamy w raporcie, przewi-dywany popyt na pracę absolwentów (potencjalnych specjalistów i techników) w krajach Unii Europej-skiej koncentrować się będzie w sektorze budow-nictwa, transportu i logistyki, usług biznesowych, usług nierynkowych ze szczególnym uwzględnie-

niem ochrony zdrowia. (…). W sektorze publicznym (administracja, edukacja, opieka zdrowotna) pro-gnozuje się wzrost liczby miejsc pracy o 4,9 miliona.Rosnące potrzeby rynku dostrzegają również uczelnie, kształcące przyszłe kadry dla „przy-szłości”. Przywołane analizy poświadczają jedynie, iż warto przyjrzeć się starannie kierunkom związanym z medycyną. Prognozy są pozy-

tywne, jeżeli chodzi o perspektywy rozwoju tego segmentu rynku. Zanim podejmiemy decyzję o wyborze pla-nowanego kierunku studiów, może rozważyć należy także nauki medyczne. Może okazać się za kilka lat, że studiowanie pielęgniarstwa bądź fizjoterapii było strzałem w dziesiątkę.

Przyszłość należy do kierunków medycznychMyślisz "zawód przyszłości", mówisz: "informatyka"? Mylisz się!

Profesor Marek Spaczyński specjalizuje się w zakresie ginekologii i położnictwa oraz ginekologii onkologicznej. Jest też

kierownikiem Katedry Ginekologii, Położ-nictwa i Onkologii Ginekologicznej oraz

Kliniki Onkologii Ginekologicznej Uniwer-sytetu Medycznego w Poznaniu.

Dla nas jednak najważniejsza informacja jest taka, że od 1. października 2015

roku to pierwszy dziekan kierunku le-karskiego na Uniwersytecie Zielonogór-skim. Kierunku, któremu wszyscy będą

się bacznie przyglądać.

Fot.

Kaj

a R

ostk

owsk

aPAŹDZIERNIK 20152 UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

Page 3: UZetka 114 (październik 2015)

Łap inspirację!

Fot. unsplash.com

Żaku, zadbaj o swoje ubezpieczenie zdrowotneWśród studentów pokutuje przekonanie, że dopóki się uczą, mogą się bezpłatnie leczyć. Nic bardziej błędnego! Aby mieć prawo do świadczeń opieki zdrowotnej w ramach NFZ, muszą mieć własne ubezpieczenie lub być do niego zgłoszonym. Na przykład przez rodzica lub uczelnię.

Student to osoba dorosła. A to oznacza, że jeśli skorzysta z opieki medycznej „na fundusz”, a nie będzie mieć do niej prawa, może zostać obciążony kosztami leczenia. Często nie-małymi! Aby uniknąć tego problemu, każdy student musi po prostu sam zadbać o swoje ubezpieczenie. Tym bardziej, że bardzo łatwo je… stracić, nawet o tym nie wiedząc. Wyjaśnij-my, jak uzyskać ubezpieczenia oraz jakie sytuacje stwarzają studentom najwięcej problemów.

■ PO PIERWSZE - ZGŁASZA MNIE SZEF Student, jak każda inna osoba, może mieć własny tytuł do ubezpieczenia zdrowotnego. Ta sytuacja dotyczy tych żaków, którzy pracują na umowę o pracę. Wtedy do ubezpieczenia zdrowotnego zgłasza ich płatnik składek, czyli najczęściej pra-codawca.

■ PO DRUGIE - ZGŁASZA MNIE RODZINA Student, który nie ma własnego tytułu do ubezpieczenia po-winien zostać zgłoszony do ubezpieczenia jako tzw. członek rodziny. Kto może dokonać zgłoszenia? Np. rodzice (jeden lub oboje) lub opiekunowie prawni. Jeśli jednak oni sami nie pod-legają ubezpieczeniu, mogą to zrobić dziadkowie.

■ WAŻNE!Rodzice lub opiekunowie mogą studenta zgłosić tylko do 26. roku życia. Są jednak od tej reguły odstępstwa. Wiek nie ma znaczenia w przypadku żaków: * z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności,* w związku małżeńskim – wówczas są zgłaszani do ubez-pieczenia zdrowotnego przez swojego współmałżonka (który oczywiście sam ma ubezpieczenie).

■ PO TRZECIE – ZGŁASZA MNIE UCZELNIA Jeśli student nie może skorzystać z żadnej z tych możliwości, czyli nie ma swojego ubezpieczenia lub nie może być zgłoszo-ny jako członek rodziny (bo np. ukończył 26 lat), do ubezpie-czenia zdrowotnego powinna zgłosić go uczelnia. Oczywiście, we własnym interesie student sam powinien poinformować ją o takiej potrzebie.

■ KIEDY POJAWIAJĄ SIĘ PROBLEMYNajczęściej dotyczą one tych żaków, którzy pracują tylko w okresie wakacji np. na umowę o pracę. Uzyskują wtedy na krótko swój własny tytuł do ubezpieczenia, a tym samym powinni być wyrejestrowani z ubezpieczenia przez rodziców czy opiekunów. Po zakończeniu pracy, pracodawca też ich wyrejestruje z ubezpieczenia zdrowotnego. I właśnie wtedy każdy student powinien przypomnieć rodzicom, aby ponow-nie zgłosili go jako członka rodziny. Jeśli tego nie zrobią, nie będzie miał ubezpieczenia! Problem pojawia się także wtedy, gdy rodzice zmieniają pracę. Koniecznie powinni wówczas zgłosić swoje dorosłe dziecko do ubezpieczenia u nowego szefa.

■ WAŻNE! Student wykonujący umowę zlecenie nie podlega ubezpiecze-niu zdrowotnemu i nie powinien być zgłaszany przez zlecają-cego do ubezpieczenia.

■ A TAK TO WYGLĄDA NA PRZYKŁADACH:1. Paweł jest studentem i ma 22 lata. Został zgłoszony do ubezpieczenia zdrowotnego jako członek rodziny przez swo-jego ojca. W okresie wakacyjnym zaczął pracować na umowę o pracę i tym samym uzyskał swój własny tytuł do ubezpie-czenia. W takiej sytuacji jego ojciec powinien wyrejestrować go z ubezpieczenia zdrowotnego jako członka rodziny. Po zakończeniu wakacyjnej pracy Paweł został wyrejestrowany z ubezpieczenia przez swojego pracodawcę, a więc nie posia-da już ubezpieczenia. Ponieważ w dalszym ciągu jest studen-tem i nie ukończył 26 lat, ponownie może być zgłoszony do ubezpieczenia przez ojca. Niestety, po kilku miesiącach ojciec Pawła traci pracę i zostaje wyrejestrowany z ubezpieczenia zdrowotnego wraz ze zgłoszonymi członkami rodziny. Paweł znów nie ma ubezpieczenia. W takiej sytuacji powinien zgłosić na swojej uczelni, że nie posiada ani własnego tytułu do ubez-

pieczenia zdrowotnego, ani takiego tytułu jako członek rodzi-ny. Obowiązek zgłoszenia Pawła do ubezpieczenia spoczywa więc na uczelni. Zbliżają się jednak kolejne wakacje, więc Pa-weł ponownie podejmuje pracę. Jego sytuacja ubezpieczenio-wa jest podobna, jak rok wcześniej. Tym razem jednak o tym, że ma swój własny tytuł do ubezpieczenia informuje uczelnię. A ta go wyrejestrowuje z ubezpieczenia zdrowotnego. Po zakończeniu pracy latem, Paweł znowu zostaje bez ubezpie-czenia. Ponieważ ojciec Pawła w dalszym ciągu nie pracuje, a więc nie ma swojego ubezpieczenia, ten ponownie zgłasza się na uczelnię, która dokonuje jego zgłoszenia do ubezpiecze-nia. 2. Marek rozpoczął studia w wieku 24 lat. Ponieważ nie po-siadał własnego tytułu do ubezpieczenia zdrowotnego, został zgłoszony do ubezpieczenia jako członek rodziny przez pra-cująca matkę. W styczniu 2012 roku Marek ukończył 26 lat. W związku z tym, zgodnie z przepisami, nie może być już trak-towany jako członek rodziny – dziecko. Dlatego powinien być wyrejestrowany przez swoją matkę z ubezpieczenia zdrowot-nego. Ponieważ studiuje, obowiązek zgłoszenia go do ubez-pieczenia leży po stronie uczelni. Oczywiście o tym, że nie ma żadnego tytułu do ubezpieczenia Marek powinien uczelnię poinformować. ■ NIE MARTW SIĘOsoby, które skończyły studia lub zostały skreślone z listy studentów, mają prawo do świadczeń opieki zdrowotnej „na fundusz” jeszcze przez 4 miesiące! W tym czasie powinny być wyrejestrowane z ubezpieczenia zdrowotnego przez rodzi-ców lub uczelnię. Wspomniane 4 miesiące warto wykorzystać na to, by postarać się o swój własny tytuł do ubezpieczenia, np. znajdując pracę .

■ SKĄD LEKARZ WIE, CZY MAMY UBEZPIECZENIE?Od 1 stycznia 2013 roku każda przychodnia, szpital, gabinet lekarski mający umowę z NFZ korzysta z systemu eWUŚ. Wy-starczy, że podasz w rejestracji swój dowód osobisty. Po wpro-wadzeniu numeru pesel, na monitorze pojawi się komunikat informujący, czy w danym dniu fundusz potwierdza, czy też nie twoje prawo do świadczeń.

■ JAK SPRAWDZIMY, CZY MAMY UBEZPIECZENIE Od 1 lipca 2013 roku NFZ udostępnił wszystkim osobom do-rosłym ogólnopolski serwis internetowy ZIP (Zintegrowany Informator Pacjenta). Każdy, kto wejdzie na swoje indywi-dualne konto i kliknie w baner „Informacje o uprawnieniach” zobaczy, jaki jest jego status ubezpieczenia. Warto wiedzieć, że na koncie można także prześledzić historię swojego leczenia oraz przepisane leki refundowane od 2008 r. Jak uzyskasz dostęp do ZIP? Wystarczy, że podejdziesz z dowodem osobistym do Lubuskiego Oddziału NFZ przy ul. Podgórnej 9b w Zielonej Górze lub do gorzowskiej Delegatury przy ul. Targowej 2. Po sprawdzeniu wszystkich potrzebnych danych pracownik Funduszu wyda ci login i hasło dostępowe do konta. Po około dobie konto będzie już aktywne.Osoby, które posiadają podpis elektroniczny weryfikowany przy pomocy ważnego kwalifikowanego certyfikatu, mogą uzyskać dostęp do ZIP bez przychodzenia do Funduszu. For-malności załatwiają elektronicznie poprzez stronę interneto-wą. Istnieje również możliwość uzyskania dostępu za pośred-nictwem pełnomocnika. Wzór stosownego pełnomocnictwa dostępny jest na stronie LOW NFZ. Więcej informacji na temat można uzyskać na całodobowej infolinii: 801 002 110 - dla telefonów stacjonarnych684 110 110 - dla telefonów komórkowych i z zagranicylub wysyłając zapytanie na skrzynkę mailową:[email protected]

Opracowanie:Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik prasowy LOW NFZ Tomasz Migacz - naczelnik wydziału spraw świadczeniobiorców LOW NFZ ZOSTA

Ń, NIE S

ZUKAJ JUŻ / GDZIEŚ

DALEKO / TE

GO CO MASZ

TU

KORTEZ

utwór "Z

ostań"

z płyty

"Co myśl

isz?"

3PAŹDZIERNIK 2015 UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

Page 4: UZetka 114 (październik 2015)

ZAPLANUJ NOWY ROK

A gdybyś został bohaterem? Akademia Przyszłości daje Ci tę możliwość!Dzieciństwo to czas poszukiwania wzorców. Inspiracją stają się m.in. superbohaterowie z komiksów, bajek. Ich magiczne moce są obiektem marzeń, przygody – podsta-wą do zabaw na podwórku. Superman, Iron Man, Batman. Kto nie chciałby zostać Super? A co, gdyby MOŻNA BYŁO zostać bohaterem…?

AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI poszukuje SuperW – wo-lontariuszy, którzy swoją postawą zainspirują dzieci do działania i staną się ich bohaterami. Cotygodniowe zajęcia z podopiecznym sprawiają, że dziecko na bieżąco przyswa-ja wiedzę z przedmiotu, który sprawia mu największe trud-ności, a także spotyka się ze swoim mentorem. To możesz

być Ty! 90 dzieci z 7 zielonogórskich szkół czeka. Kogo poszukujemy? Osób, które chcą działać, mają dobry kontakt z dziećmi, są odpowiedzialne. Prowadzisz anima-cje, masz doświadczenie w organizowaniu wydarzeń? A może konsekwentnie dążysz do spełniania marzeń, jesteś odważny? Takie właśnie osoby są najlepszymi bohaterami. W zamian oferujemy warsztaty, które wprowadzą lub rozwiną Twoją wiedzę na temat pracy z dzieckiem. Są one prowadzone przez psychologów, coachów. Każdy wolon-tariusz ma szansę na poznanie technik, które przydadzą się również w życiu codziennym, na studiach. Jest zespół promocji, w którym możesz sprawdzić swoje zdolności organizacyjne, przełamać strach przed kamerą,

inspirować, tworzyć. Każdy wolontariusz otrzymuje umo-wę, która będzie również cennym wpisem do CV.Poznaj ludzi, których łączy chęć niesienia pomocy, zain-teresowanie rozwojem osobistym, przełamywanie barier i stawianie wyzwań. Zarejestruj się na www.superw.pl i dołącz do Drużyny. Zmień życie dziecka, miej wpływ na jego rozwój, szkol się.

Aleksandra FliegerAkademia Przyszłości

Wszyscy możni tego świata rozpoczynali swoją drogę z pustą kartką w dłoni i czymś do pisania. Dlatego, jeżeli również chcesz być kiedyś możnym tego świata, odpowiedz już dzisiaj na poniższe pytania. Każdy podróżnik potrzebuje mapy. Ty swoją musisz stworzyć sam, nikt za Ciebie jej nie zrobi. Zaczynajmy!1) Zastanów się i napisz: gdzie i jako kto chcesz pracować w przyszłości?2) Ile chciałbyś zarabiać?3) Czy punkt numer jeden pokrywa się z punktem nr 2? (Jesteś w stanie na tym stanowisku tyle zarobić?)4) Jak do tych podpunktów ma się kierunek i specjalizacja, jaką studiujesz?Pamiętaj, że sam fakt, że skończyłeś studia, nic Ci nie daje. Dopiero umiejętności zdobyte w trakcie studiowania mają jakąkolwiek wartość dla pracodawcy. Tak więc nie skupiaj się na zakuwaniu, a przede wszystkim na zdobywaniu umiejętno-ści, które powinieneś posiąść kończąc dany kierunek. 5) Jakie umiejętności musisz mieć, aby dostać pracę na danym stanowisku?6) Jak możesz je posiąść?

Korzystaj z dobrodziejstw studiów:● wyjeżdżaj na wymiany (Erasmus itp.),● uczęszczaj na warsztaty/kursy organizowane przez uczel-nie,● nie wymiguj się od praktyk,● pracuj w trakcie studiów,● czytaj mnóstwo książek z danej dziedziny (tak - mnóstwo, nie dużo),● prowadź bloga o interesującej Cię dziedzinie,● pisz teksty do gazety studenckiej (związane z dziedziną, którą chcesz się zajmować po studiach),● prowadź audycję w studenckim radiu,● ucz się języków obcych, w szczególności angielskiego, nie-mieckiego, rosyjskiego, francuskiego,● poznawaj jak najwięcej ludzi, buduj sieć kontaktów,● udzielaj się w wolontariacie,● brataj się z podziwianymi przez Ciebie wykładowcami.Spraw, by czas studiów był najbardziej owocnym okresem w Twoim życiu. Bo studia to inwestycja, która może się po stokroć rozmnożyć.

Aneta DomagałaAgencja Pracy Euro-Solutions

Biuro Regionalne Województwa Lubuskiego w Brukseli zachęca osoby zainteresowane odbyciem stażu w Parlamencie Europejskim do zgłaszania swojej kandydatury.

Parlament oferuje możliwość reali-zacji rożnego rodzaju płatnych staży dla studentów oraz absolwentów. Wszystkie rodzaje staży są dostęp-ne dla osób niepełnosprawnych.

Staże w PE są szansą dla mło-dych ludzi na zdobycie pierwszego doświadczenia zawodowego oraz wiedzy o działalności i znaczeniu Parlamentu Europejskiego. Istnieje kilka opcji stażu, m.in. dla dzienni-karzy czy dla tłumaczy pisemnych. Stypendia im. Roberta Schumana są skierowane do wszystkich absol-wentów.

Obecnie trwa rekrutacja na trwają-ce 5 miesięcy płatne staże rozpo-czynające się w marcu 2016 roku. Każdy ze stażystów Parlamentu otrzyma co miesiąc stypendium w wysokości ok. 1200 euro. Wszystkie zainteresowane osoby zapraszamy do zapoznania się ze szczegółowymi informacjami i wa-runkami rekrutacji dostępnymi na stronie Parlamentu Europejskiego.

Na EuroparlTV dostępne jest rów-nież krótkie wideo informacyjne:Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 15 października 2015 r. o północy.

Staż w UE- nie bój się wyzwań!

Potrzebujesz mapy

PAŹDZIERNIK 2015PAŹDZIERNIK 20154 UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

Co zrobić, żeby po studiach znaleźć pracę? Jak studiować, żeby być pracownikiem pożądanym? Planuj przyszłość już od października!

Page 5: UZetka 114 (październik 2015)

Chill outPierwszy dzień na uczelni. Opiekun grupy uprzedza studentów:- Kampus jest podzielony na dwie niezależne części: męską i żeńską. Każdy kto przekroczy tę granicę za-płaci całe 20 złotych za pierwszym razem, 50 złotych za drugim i 100 za trzecim. Czy są jakieś pytania?Jeden ze studentów podnosi i rękę i pyta:- Nie można wykupić abonamentu?***Na seminarium wykładowca mówi do studentów:- Kto uważa, że jest głupi, niech wstanie!Po chwili wstaje jeden ze studen-tów. Wykładowca na to:- Czemu uważasz, że jesteś głupi?- Wcale tak nie uważam... ale co będzie pan tak sam stał...***Najkrótszy dowcip świata:Polska gola.***Rozmawia dwóch młodych ojców:- Wiesz, Zdzichu, że ja swojemu synkowi Porsche dałem na imię?- Ale z ciebie debil!- Ale za to mam porsche.***W szkole:- Dzieci, chodziłyście kiedyś po Tatrach?- Zależy po ilu.

Rysuje: Weronika Dobrowolska (www.facebook.com/nigdzieland)SIMPLY STORIES

Słowo o kawie, która wspiera wielu z nas w naładowaniu się energią do działania. Nie warto pić kawy od razu po przebudzeniu. Nasz organizm naturalnie produkuje hormon zwany kortyzolem, który sprawia, że rano czujemy zwarci i gotowi do pracy. Kortyzol uwalnia się w zależności od Waszego rytmu dobowego w ciągu dnia. Jeśli więc macie zwyczaj picia kawy od razu po przebudzeniu, możecie pocze-kać nieco dłużej, żeby kofeina nie marnowała się, w momencie, gdy poziom kortyzolu jest najwyższy. dzień lepiej zacząć od śniadania. Kawka potem!

A to ciekawe...

Akademia Perceptus - wiedza, praca i kariera czekają na CiebieJuż 22 października na Wydziale Informatyki, Elektrotechniki i Automatyki Uniwersytetu Zielonogórskiego odbędzie się uroczysta inauguracja Perceptus IT Security Academy, pierwszej w Polsce Akademii w pełni poświęconej tematyce bezpieczeństwa IT.

Inicjatywa ta jest efektem współpracy uczelni z zielonogórską firmą technologiczną Perceptus, której siedziba mieści się w Parku Nauko-wo Technologicznym w Nowym Kisielinie, w miejscu spotkań: wie-dzy, innowacji, najnowocześniejszych technologi oraz biznesu. Akademia to unikalny cykl comiesięcznych wykładów i warsz-tatów praktycznych. Zajęcia będą prowadzone przez najlepszych specjalistów z firmy Perceptus, a także jej partnerów branżowych: Utimaco, Nexus, Dell i Eset, którzy zagwarantują najwyższy poziom merytoryczny oraz sprawią, że czas poświęcony na uczestnictwo nie będzie czasem straconym. Słuchacze dostaną możliwość zdobycia cennej wiedzy i doświad-czenia w temacie IT Security zarówno w zakresie sprzętu, jak i opro-gramowania. Aspektem wyróżniającym zajęcia będzie nacisk na na-ukę praktycznych umiejętności w zakresie optymalizacji, tworzenia i zarządzania bezpieczeństwem w infrastrukturze IT, konfiguracją aplikacji, a także rozwiązywaniem realnych problemów pojawiają-cych się na etapie implementacji i wdrożeń gotowych produktów. Dodatkowo uczestnicy otrzymają niepowtarzalną szansę na za-poznanie się ze specyfiką pracy w największych firmach z branży IT, sprawdzenie swoich umiejętności językowych, wyjazdy studyjne do Partnerów firmy Perceptus, a także na międzynarodowe konferencje technologiczne. Perceptus IT Security Academy idealnie wpisuje się również w pro-gram dydaktyczny realizowany na Uniwersytecie Zielonogórskim, będąc uzupełnieniem informacji nabywanych w trakcie studiów, a to umożliwi wzięcie udziału w zajęciach również zainteresowanym studentom.

Zagadnienia związane z:1. Infrastrukturą Klucza Publicznego (PKI), 2. Sprzętowymi szyfratorami danych (HSM - Hardware Security Module),3. Budową zaawansowanych centrów certyfikacji (CA),4. Zapewnieniem bezpieczeństwa sieciowego, mobilnego oraz poczty elektro-nicznej poprzez zastosowanie urządzeń SonicWall,5. Tworzeniem, konfiguracją i zarządzaniem infrastrukturą sieciową opartą o urządzenia UTM (Unnified Threat Management),6. Konfiguracją serwerów i macierzy, 7. Bezpieczeństwem użytkowników końcowych przed wirusami typu malwa-re, adware, czy metodą wyłudzania danych zwaną phishingiemsprawią, że umiejętności nabyte podczas Akademii pozytywnie za-procentują w życiu zawodowym. W dzisiejszych czasach konkurencyjna wiedza determinuje pozycję pracownika w czasie procesu rekrutacji, a co za tym idzie jego możli-wości na odnalezienie się na rynku pracy.

Przemysław MatkowskiPERCEPTUS - Park Naukowo Technologicznyul. Nowy Kisielin – Antoniego Wysockiego 865 – 002 Zielona Góra

Inauguracja Akademii Perceptus odbędzie się 22 października o godz. 13:00 w sali 115, w bu-dynku A-2 na Wydziale Wydziału Informatyki, Elektro-techniki i Automatyki Uniwersytetu Zielonogórskiego. www.akademia.perceptus.pl

5PAŹDZIERNIK 2015 UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

Page 6: UZetka 114 (październik 2015)

Nie czytamy długich tekstów, bo nie mamy czasu. Nie czytamy, bo nie rozumiemy treści i nie czytamy, bo i pi-sać musimy niewiele. Świat pędzi, a nasz język jest za wolny, więc skracamy nasze komunikaty słowne do mi-nimum. Nieświadomie pogłębiając przy tym zjawisko globalnego analfabetyzmu.

■ W domach nie ma książek

Z ustaleń czeskiego lingwisty Jakuba Mariana, który zbadał europejski rynek książki wynika, że w naszym kraju wydajemy rocznie około 27 tys książek. Dla po-równania; nasi niemieccy sąsiedzi ponad 93 tys. W 2014 roku 59% Polaków nie przeczytało żadnej książki, a 10 mln nie ma żadnej w domu – wynika z danych Biblio-teki Narodowej. To, że czytamy mniej i piszemy gorzej, ma swoje wieloletnie podstawy, na które ciężko zapraco-waliśmy. Zaczyna się w szkołach: uczniowie nie czytają lektur, tylko szukają głównych informacji wszędzie – byle nie w książce. Na czacie i portalach piszemy tak, jak słyszymy, czyli bez ą i ę. Przeprowadzone w 2013 roku badanie ARC Rynek i Opinie pokazało, że 40 % ankie-towanych uważa, że pisanie polskich znaków świadczy o oficjalnym charakterze korespondencji. Słowa pisane dla wygody zastępujemy obrazkami i symbolami. Na co dzień czytając gazetę lub internetowe informacje praso-we jesteśmy świadkami krótkiego i szybko napisanego tekstu, bo rzadko od dziennikarza oczekuje się pięknego stylu i poprawnej formy. Przeczytałem w „Gazecie Wyborczej”, że ponad 15% uczniów w Polsce posiada orzeczenie o dysleksji. Taki dokument ma pomóc młodzieży, ale nie może zwolnić

od myślenia. Tacy uczniowie piszą testy w oddzielnych salach, mają dłuższy czas pisana egzaminów, a ich prace są sprawdzane o wiele łagodniej, niż uczniów bez stwier-dzonej dysfunkcji. Badania PIAAC, międzynarodowej organizacji wykazały, że co piąty Polak ma trudności ze zrozumieniem ulotki reklamowej albo instrukcji obsługi – co czwarty nie rozumie prostego wykresu. Zauważono też, że tytuł magistra nie jest równoznaczny z szeroko rozwiniętymi umiejętnościami czytania i pisania. Absol-wenci szkoły średniej (19-24 lat) nie wykazują lepszych wyników od byłych gimnazjalistów (16- 19 lat). Myśląc o problemach z analfabetyzmem, mam przed oczami czarnoskóre dzieci z krajów trzeciego świata, gdzie finanse idą na obronę i wojsko, a nie szkolnictwo. Nie ma tam obowiązku chodzenia do szkół, których bra-kuje albo są przepełnione.

■ Bądźmy poczytalni

Według UNICEFU takich dzieci jest już 135 milio-nów. Uważamy, że tego typu problemy nas nie dotyczą i stanowią źródło inspiracji do wielu filmów dokumen-talnych. O ile w szkole czy na studiach jeszcze czytamy co nieco, to już po zakończeniu edukacji większość nie sięga zbyt często po książki. Chyba z zasady nie czytamy, bo to ani praktyczne, ani wygodne. Częściej zauważymy dzieci lub nastolatków z wielofunkcyjnym smartfonem i tabletem niż papierowym wydawnictwem. Czytanie zmusza nasz mózg do myślenia, rozwija wyobraźnię i przyspiesza proces uczenia się, a kto nie czyta, ten błą-dzi. Nie tylko w rozumieniu i pisaniu, ale i w życiu co-dziennym.

OczytaNIEPod studenckim biurkiemPaweł J. Sochacki

Na dobry początek znajomości oddaję Wam stos biletów na najbliższe odcinki programu Novum. O szczegóły pytajcie na wzielonej.pl i płyńcie z falą Akademickiego Radia Index!Za kilka dni Novum dobije do trzydziestego trzeciego odcin-ka - z tej okazji odbędzie się charytatywny mecz piłki radio-wej na Camp NoVuM w Zielonej Górze. Zebrane fundusze w całości przeznaczone zostaną na rozwój czternastoletniego wynalazcy, który gościł w dziewiątym odcinku programu. Olek ma się dobrze, pracuje teraz nad elektryczną rękawicą - atrybutem godnym dzierżenia przez samego Zeusa! A teraz przenieśmy się na stadion - spikerami będą Grzegorz-Sakso-fonista i Grzegorz-Zamachowiec. Czujecie zaległości, odkry-wając kolejne “follow-upy”? Nie przejmujcie się - profesor Roman Sapeńko z Instytutu Filozofii nie potrzebował nawet nici Ariadny, gdy wplątałem go w korytarze “Labiryntu Ba-bel” - Wy też dacie radę. Każdy kolejny odcinek jest dla Was i spokojnie możecie go opanować bez erudycyjnej znajomo-ści poprzednich - choć do powrotów wciąż zachęcam! A te-raz mecz! Piłka jeszcze nie w grze, a dr Tomasz Turowski już dys-kutuje z sędzią, próbując udowodnić mu, że autor artykułu powinien w końcu przyznać się do inspiracji grupą Monty Python. “Ecce homo” - wzdycha lekceważąco arbiter i naka-zuje specjaliście od etyki zająć się problematyką animal rights i animal welfare. Zbitego z tropu filozofa z łatwością ogry-wa Joanna Śmietańska! Duże doświadczenie w dziedzinie architektury pozwala jej wykorzystać każdy parametr Camp NoVuM. Precyzyjny przerzut mikrofonu na skrzydło, do-biega do niego Katarzyna Walewinder… I zaczęło się! Nikt nie przewidział, że cykl odcinków o nauce języków obcych

swój finał będzie miał tutaj. Istna Wieża Ba-bel rośnie na murawie. Spikerzy identyfikują niemiecki, francuski, angielski. Co jakiś czas ktoś rzuci łaciną. Zgro-madzeni na trybunach skandują: “piłka radio-

wa dla kibiców!” Mezzofanti byłby dumny, bo nie dość, że rośnie liczba języków w tym Café Polyglotte, to mnożą się przy tym pomysły na kolejne odcinki. À propos pomysłów: wiecie pewnie doskonale, że jak znacie kogoś niebanalnego, przepełnionego pasją i ciekawymi zainteresowaniami, to ka-riera w Novum czeka? W dzielnicach cudów już się utarło powiedzonko, które nawet Victor Hugo w “Nędznikach” by zastosował, gdyby je znał - tak, tak - po wizycie w Novum FEJM SIĘ ZGADZA! Lada moment końcowy gwizdek… Rezygnując na chwilę z myślenia metaforycznego, pro-ponuję Wam intrygujące poszukiwania i budzące ambicję erudyty grono wyjątkowych gości: studentów, nauczycieli akademickich, wolontariuszy, artystów - w programie pro-wadzonym przez najskromniejszego w Akademickim Radiu Index studenta kulturoznawstwa, którego pomysły niosą po całej mapie świata, po wszystkich wiekach jego istnienia i po wielu wspaniałych ludziach, którzy chcieliby podzielić się z Wami swoim rozumieniem NAUKI, KULTURY I PASJI. Łapcie falę 96FM w każdą środę o godzinie 18:00!

Mateusz Jankowski

Camp NoVuMNie - ta nieszczęsna kombinacja różnej wielkości liter nie stanowi ścieżki prowadzącej na pole cukierkowych min rodem z rozmów księżniczki Montany i jej orszaku muz-niepoważ-nych. My wybierzemy się na egzotyczne stadiony i, podobnie jak Roberto Carlos w meczu z Francją, zostawimy po sobie “Novum”, z którym poradzą sobie dopiero badacze trajek-torii lotu pocisków. Witajcie zatem w elitarnej społeczności ludzi ciekawych świata, stale przekraczających strefę komfortu, zainteresowanych nowinkami i świeżutkimi interpreta-cjami tego, co już znane w NAUCE, KULTURZE I PASJI.

Audycja "Novum" w każdą środę o godz. 18:00

Stud

enck

ie CD

■ S

tude

nckie

CD

■ St

uden

ckie

CD ■

Stud

enck

ie CD

■ St

uden

ckie

CD ■

Stud

enck

ie CD

■ St

uden

ckie

CD ■

płyta studentów będzie płytĄ tyGOdnia

w akademickim Radiu index Od 12-GO paździeRnika!

fot.

Bar

tłom

iej S

tank

owia

k

PAŹDZIERNIK 20156 UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI PAŹDZIERNIK 2015

Page 7: UZetka 114 (październik 2015)

apraszaUZStudenckie CDWkrótce ukaże się płyta nagrana przez studentów Instytutu Muzyki UZ. Jest ona zapisem rezultatów pracy studentów w ramach przedmiotu „Warsztat muzyki pop” prowadzonego przez dr hab. Bogumiłę Tarasiewicz, prof. UZ (mezzosopran) i dr hab. Bartłomieja Stankowiaka, prof. UZ (dyrygenta i pianistę) w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Zielonogórskiego. Przedmiot miał charakter fakultatywny. Jego zakres stylistyczny wynikał z zainteresowań i propozycji studentów i obejmował pracę nad utworami należącymi do różnych muzycznych konwencji: pop, rock, musical, soul, jazz. W „Warsztacie” i nagraniu uczestniczyli studenci kierunków: edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej oraz jazz i muzyka estradowa. Inicjatorami nagrania byli: Bogumiła Tarasiewicz i Bartłomiej Stankowiak. Płytę zrealizowano dzięki wsparciu Uniwersytetu Zielonogórskiego. Przedstawiamy spisane "na gorąco" refleksje uczestników tego przedsięwzięcia.

■ HUBERT GAJEWSKISpotkało się raz ośmioro studentów edukacji arty-stycznej w zakresie sztuki muzycznej – każdy o innej wrażliwości muzycznej, o innych upodobaniach muzycznych - mających na swoim koncie różne dokonania artystyczne.

Spotkali się, aby uczestniczyć w „warszta-cie popowym” – prowadzonym przez dwo-je fachowców: prof. Bogumiłę Tarasiewicz i prof. Bartłomieja Stankowiaka. Tak do końca nie było wiadomo, co z tego wyj-dzie... Na zajęciach z „Warsztatu” każdy mógł przygotować własne aranże wybra-nych przez siebie utworów, które to na-stępnie były poddawane merytorycznym dyskusjom przez wszystkich uczestników. Czasami skutkowało to drobnymi popraw-kami – wszystko po to, aby każde opraco-wanie danej piosenki, które przygotowywa-liśmy, było jak najbardziej doskonałe. W pewnym momencie zaczęliśmy od-czuwać, że to, co robimy, będzie naszym wspólnym dziełem, przez co stawaliśmy się zespołem – formacją, gdzie wiedzieliśmy, że możemy na siebie liczyć. Nie chodziło nam o wypromowanie solistów (chyba że przy okazji :) ), ale o zespół - grono ludzi, któ-rzy poprzez wspólne działanie mogli osią-gnąć jakiś wyższy cel, wiedząc, że w grupie można zrobić coś więcej - coś, co usłyszą państwo na płycie! Ośmioosobowy zespół wokalny, wraz z sekcją rytmiczną: prof. Bartłomiejem Stankowiakiem przy forte-pianie, oraz dwoma studentami kierunku Jazz i Muzyka Estradowa Krzysztofem Ko-sem i Jakubem Lechkim, którzy bezintere-sownie wsparli nas przy tym projekcie. Czym było tych parę sesji nagranio-wych, w których miałem przyjemność brać udział? Były czasem sprawdzenia swoich umie-jętności – nie dość, że mieliśmy możliwość zaaranżować poszczególne utwory wg wła-snej koncepcji, to jeszcze mogliśmy uwiecz-nić nasze dokonania w profesjonalnym studiu nagraniowym, pod czujnym okiem (i oczywiście uchem) Pana Zbigniewa Adam-czaka. Były integracją – nas – studentów i naszych opiekunów artystycznych, kiedy to w chwilach znużenia (powtarzanie tego samego fragmentu kilkunastokrotnie), a czasami i zrezygnowania mogliśmy liczyć na ich wsparcie – na dobre słowo od pani prof. Tarasiewicz i pana prof. Stankowiaka. Były czasem próby - podczas przedłuża-jących się sesji (jedna trwająca od 20:00 skończyła się po 3:00 rano), kiedy to do-brym miejscem na chwilę drzemki okazy-wała się wykładzina przy konsoli mikser-skiej, fotel, krzesło, czy też niezastąpione

ramię koleżanki i kolegi z zespołu, po to, by po chwili wrócić do studia. Ten widok na pewno długo pozostanie w pamięci wykonawcom oraz oczywiście nagrywają-cego. Momentami była to walka z czasem i z samym sobą – żeby dźwięki, które wy-dobywamy z siebie były nieskazitelne (albo takie, które można jeszcze poprawić na komputerze :) Nie można zapomnieć rów-nież o kilku kilogramach ciastek, na które się zrzucaliśmy, łącznie z gronem profesor-skim, i hektolitrach kawy wypitych przez uczestników projektu podczas nagrań :)

■ ZBIGNIEW ADAMCZAK (REALIZATOR NAGRANIA)

„Poza szaleństwem, w tym wzruszeniu jest piękno”... To fragment słów jednej z piosenek, która zosta-ła nagrana podczas sesji nagraniowych w ramach warsztatów studenckich. Oddają one najlepiej at-mosferę pracy panującą

w studiu. Pomimo trudu i braku doświad-czenia w pracy studyjnej, właśnie dzięki tym młodym i wrażliwym artystom naro-dziło się piękno. Otoczeni opieką swoich profesorów, potrafili stworzyć niewidzialną nić emocji, łączącą wykonawcę z odbiorcą. Na ile to się udało, można stwierdzić słu-chając ich na tej płycie. Dziękuję Wam za wszystkie chwile spędzone podczas pracy w studiu.

■ ADRIANNA WILKETo było moje pierwsze „starcie” ze studiem na-grań. Po raz pierwszy mo-głam zobaczyć, jak to wy-gląda z drugiej strony. Ile czasu i pracy zajmuje na-granie płyty. Spędziliśmy ze sobą mnóstwo czasu,

to sprawiło, że każdy na każdego mógł li-czyć. Czuliśmy się w swoim towarzystwie bardzo dobrze, gdyż traktujemy się jak rodzina. Podczas nagrywania panowała radosna atmosfera. Mimo wielogodzinnej pracy nie traciliśmy humorów i chęci, aby stworzyć naszą płytę. To był najlepszy czas w moim życiu i nigdy go nie zapomnę!

■ IRENEUSZ LUTZWarsztat muzyki popu-larnej i musicalu był dla nas szansą poszerze-nia swoich umiejętności w stronę muzyki roz-rywkowej. Na pewno w jakimś stopniu rozwi-nęliśmy się we współpra-cy między wokalistami

a zespołem, z kierunku jazzowego, który bardzo dużo wniósł w nasz roz-wój. Praca w studiu nagraniowym wniosła dużo do świadomości, na czym tak naprawę polegają nagrania i jak wiele wysiłku trzeba włożyć, by stwo-rzyć coś oryginalnego i ciekawego. Praca, jaką musieliśmy podjąć w trakcie przygo-towania, mogłaby się wydawać dla ludzi spoza środowiska muzycznego czymś na-wet karkołomnym, ale według mnie była to czysta zabawa!

■ PIOTR WATRASKolejne nowe, cenne do-świadczenie. Godziny pracy, czego efektem jest kilkadziesiąt minut do-brej muzyki. Podczas na-grywania okazało się, że najprostsze rzeczy spra-wiają najwięcej problemu.

■ JOACHIM RYCZEKSpotykaliśmy się prze-ważnie popołudniami, ale zdarzało się też tak, że trzeba było wstać rano, żeby nie spóźnić się na nagranie. Po przyjściu do studia Pani Profesor Bo-gumiła Tarasiewicz robiła „rozśpiewkę”, po której

lepiej nam się śpiewało. Później przystępo-waliśmy do nagrań i mimo tego, że utwór był nam znany z wcześniejszych prób, to jednak sztuką było odśpiewać swoją partię. ■ WERONIKA GAŁEK-FLASIŃSKA

Nagrywanie płyty było chyba dla każdego z nas ciekawym doświadcze-niem, zwłaszcza, że nie-którzy po raz pierwszy mieli okazję nagrywania w profesjonalnym stu-dio. W czasie nagrywa-nia utworów panowała

bardzo życzliwa, przyjacielska atmosfera i z pewnością można powiedzieć, że do nagrania płyty została wybrana "zgrana ekipa". Czego nas to nauczyło? Myślę, że przede wszystkim pracy zespołowej. Cho-ciaż czasami napotykaliśmy problemy, to wspólnymi siłami, z pomocą naszych wspaniałych profesorów i reżysera - Pana Zbyszka, potrafiliśmy je rozwiązać. Ja sama, kończąc nagrywanie, byłam rozcza-rowana, że to już, że tak szybko, że moja przygoda z nagrywaniem naszej płyty już się kończy, W nagraniu brali udział świetni muzycy: instrumentaliści, którzy bez wąt-pienia poradzą sobie z każdym rodzajem muzyki, a także wokaliści - każdy inny,

a jednak wspólnie potrafiący stworzyć dużo dobrego. Myślę, że płyta będzie zde-cydowanie warta wysłuchania.

■ MAŁGORZATA SCHMIDTNagranie i wydanie tej płyty było nie tylko dla mnie, ale i dla nas wszyst-kich wielką niespodzian-ką, o której dowiedzieli-śmy się niedługo przed zakończeniem roku aka-demickiego. Przez dwa ostatnie semestry nasza

grupa uczęszczała na zajęcia z przedmio-tu „Warsztat pop” (a jak to ze studentami bywa, czasem uczęszczała „w kratkę”). W ramach nich przygotowywaliśmy (z nie-ocenioną pomocą pana Bartłomieja Stan-kowiaka w aranżacji i opieką wokalną pani Bogumiły Tarasiewicz) piosenki różnego rodzaju – od poezji śpiewanej, piosenki ak-torskiej, musicalu, aż po mniej i bardziej znane utwory polskiej i amerykańskiej muzyki rozrywkowej. Ta różnorodność jest spowodowana tym, że choć stworzyli-śmy jeden zespół, każdy z nas obraca się w różnej stylistyce, słucha innej muzyki i co innego mu „w duszy gra”. Pod koniec maja po raz pierwszy wspólnie stanęliśmy w studiu. Pierwsze kontakty z pracą przy nagraniach, wcielenie się w rolę obiek-tywnego słuchacza własnych wykonań, pokonanie stresu – to wszystko stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. We wszyst-kim anielską cierpliwością i zrozumieniem wykazywał się pan Zbyszek Adamczak, który starał się wycisnąć z nas wszystkich to, co najlepsze. Na własnej skórze mogli-śmy się przekonać, że z pozoru najprostsze rzeczy mogą okazać się najtrudniejsze, ale z utworu na utwór praca przy ich nagra-niach przychodziła nam z coraz większą łatwością. Dla mnie była to fantastyczna przygoda, a wspomnienia i nagrana płyta pozostaną pamiątką na całe życie.

■ WIKTORIA SZYDŁOWSKAZanim wybraliśmy się do studia, przez cały semestr przygotowywaliśmy ma-teriał. Każdy miał zadanie znaleźć utwór, który go interesuje i zaaranżować tak, by cala grupa bądź jakąś jej część mogła go również zaśpiewać. Mimo

wielu godzin prób, samo nagranie w studiu okazało się bardzo trudne i ukazało, jak dużo pracy jeszcze przed nami. Mimo wielu przeszkód, udało nam się stworzyć płytę, która jest zbiorem utworów z przeróżnych gatunków muzycznych.

7PAŹDZIERNIK 2015 UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

Page 8: UZetka 114 (październik 2015)

administracjaarchitektura architektura

krajobrazuarchitektura wnętrz

automatyka i robotyka

bezpieczeń-stwo i higiena pracy

edukacja artystyczna w zakresie sztuki mu-zycznej

filologia: filologia angielska

filologia: filologia germańska

grafika

filologia: filologia fran-cuska z dru-kim językiem romańskim

socjologia wychowanie fizyczne

zarządzanie

praca socjalna

zarządzanie i inżynieria produkcji

inżynieria danych

inżynieria kosmiczna

edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych

efektywność energetyczna

ekonomia elektronika i telekomuni-kacja

dzienni-karstwo i komunikacja społeczna

europeistyka i stosunki transgranicz-ne

elektrotech-nika

budownictwo

fizyka fizyka techniczna

filologia polska

filozofia

historia

informatyka

informatykai ekonome-tria

inżynieria biomedyczna

inżynieria środowiska

jazz i muzyka estradowa

kulturoznaw-stwo

ochrona środowiska

bezpieczeń-stwo narodowe

biologia

biotechnolo-gia

biznes elektroniczny

lekarski

prawo

malarstwo matematyka mechanika i budowa maszyn

ochrona i bezpieczeń-stwo dzie-dzictwa kul-turowego logistyka

pedagogika politologia polityka publiczna

pielęgniar-stwo

psychologia

filologia: filologia rosyjska

filologiczna obsługa internetu i e-edytorstwo

inżynieria bezpieczeń-stwa

komunikacja biznesowa w języku rosyjskim

coaching i doradztwo filozoficzne

literaturapopularna i kreacje światów gier

budownictwo

UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI8 PAŹDZIERNIK 2015 PAŹDZIERNIK 2015

Page 9: UZetka 114 (październik 2015)

Na naszej uczelni rozpoczął się kolejny rok akademicki. Jest to rok szczególny, bo jubileuszo-wy. To właśnie w tym roku przy-pada 50-lecie zielonogórskiego środowiska akademickiego. Pierwsza inauguracja roku aka-demickiego na Ziemi Lubuskiej odbyła się 25 września 1965 r. w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Zielonej Górze. W strukturze uczelni został utworzony jeden wydział – Wydział Ogólnotech-niczny, na którym uruchomio-no 2 kierunki: elektrotechnikę i mechanikę. Po raz pierwszy

próg uczelni przekroczyło wte-dy 122 studentów studiów dziennych i 90 studentów stu-diów wieczorowych. Kadrę dy-daktyczną tworzyło 18 nauczy-cieli akademickich – z czego tylko dwóch miało stopień na-ukowy doktora. W roku akademickim 2015/2016 będziemy także ob-chodzić 15-lecie powstania Uni-wersytetu Zielonogórskiego (7 czerwca 2001 r. Sejm RP przy-jął ustawę o powołaniu UZ). Uczelnia coraz prężniej się roz-wija, a jednym z widocznych tego

efektów jest powstanie 12-tego wydziału – Wydziału Lekarskie-go i Nauk o Zdrowiu. Tym sa-mym dotychczasowy Wydział Pedagogiki, Socjologii i Nauk o Zdrowiu został przekształcony w Wydział Pedagogiki, Psycho-logii i Socjologii. Również od tego roku akademickiego, na mocy uchwały Senatu UZ, Wy-dział Elektrotechniki, Informa-tyki i Telekomunikacji zmienił nazwę na Wydział Informatyki, Elektrotechniki i Automatyki. Obecnie Uniwersytet Zielonogórski posiada 12 wy-działów, prowadzi 60 kierun-ków studiów dla 14 tys. studen-tów, wykłada tu 875 nauczycieli akademickich, w tym 91 profe-sorów tytularnych, 200 dokto-rów habilitowanych i 453 dokto-rów. Uroczysta inauguracja roku akademickiego 2015/2016 na Uniwersytecie Zielonogór-skim, odbyła się 5 października br. w auli UZ. Wykład inaugura-cyjny „Współczesna profilaktyka i wczesne wykrywanie raka szyjki macicy” wygłosił prof. dr hab. n. med. Marek Spaczyński – Dzie-kan Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu. W dniu inau-guracji odbył się również koncert „Seasons of love”, promujący płytę studentów i wykładowców Instytutu Muzyki z Wydziału Artystycznego UZ.

Co roku we wrześniu świętujemy Dni Zielonej Góry. Na tydzień prezydent miasta przekazu-je Bachusowi, patronowi Winobrania, klucze do bram Winnego Grodu. Jedną z atrakcji tego święta jest korowód winobraniowy, który po-jawia się w centrum miasta na zakończenie obchodów. Biorą w nim udział instytucje pu-bliczne, kulturalne, szkoły i przedszkola. W tym roku, po raz pierwszy w historii UZ, nasz uczelnia również wzięła w nim udział. Wspólnie z Klubem Uczelnianym Akademic-kiego Związku Sportowego UZ przygotowali-śmy wiele atrakcji. Na platformie tira, którym jechaliśmy w korowodzie, na żywo grali mu-zycy z Big Bandu UZ. Mieszkańców miasta do tańca porywał DJ Aron z Akademickiego Ra-dia INDEX. Nie zabrakło też samych studen-

tów, którzy odpowiednio ubrani, reprezento-wali poszczególne wydziały Uniwersytetu Zielonogórskiego. Ponieważ była to wspólna inicjatywa z AZS-em, to nie mogło w orszaku zabraknąć sportowców. Swoje umiejętności prezentowali rugbyści oraz piłkarze ręczni. Całość naszej prezentacji zamykał samochód elektryczny z Wydziału Informatyki, Elektro-techniki i Automatyki UZ.Atrakcją dla widzów oglądających korowód były kolorowe piłki z logo uczelni, które wy-strzeliwaliśmy do publiczności podczas na-szego przejazdu ulicami miasta. Tegoroczny korowód za nami, a zatem nie pozostaje nam nic innego, jak już teraz zacząć się przygoto-wywać do przyszłorocznego. Do zobaczenia! mrg

Nowy rok akademicki jeszcze dobrze nie wystartował, a my już zachęcamy kolejnych uczniów do studiowania na Uniwersytecie Zielonogórskim. Jeszcze we wrześniu pojawili-śmy się na Salonie Maturzystów w Poznaniu z ofertą edukacyjną na rok akademicki 2016/2017. Salon Maturzystów to jedna z największych kampanii informacyjnych dla kandyda-tów na studia. Organizowana jest w 15 miastach Polski przez Fundację Edukacyjną Perspek-tywy wspólnie z Okręgowymi Komisjami Egzaminacyjnymi i uczelniami. Wrzesień bowiem jest tym czasem, kiedy matu-

Uniwersytet Zielonogórski zadebiutował w korowodzie winobraniowym!

Gaudeamus Igitur (Radujmy się więc) Mobilny Uniwersytet

rzyści muszą się zdeklarować, jakie przedmioty będą zdawać podczas majowych egzaminów. Tym samym jako Biuro Promo-cji wraz z Biurem Rekrutacji UZ zainaugurowaliśmy kolejny szlak rekrutacyjny. Naszymi przystankami jeszcze we wrze-śniu są Żary i Zielona Góra. Z naszą ofertą edukacyjną bę-dzie można się zapoznać zarów-no na targach, jaki i podczas in-dywidualnych wizyt w szkołach. Jeśli chcecie byśmy pojawili się również w Waszej szkole zapra-szamy do kontaktu z nami: Biu-ro Promocji UZ - [email protected], tel. 68 32 82 354. Czekamy na zgłoszenia! mrg

UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI 9PAŹDZIERNIK 2015

Page 10: UZetka 114 (październik 2015)

Telewizja UZ – miejsce dla kreatywnychwww.tv.uz.zgora.pl

https://www.youtube.com/user/UZETvideo

Zapraszamy do udziału w trzeciej edycji konkursu "Zgadnij gdzie?"

Kto pilnie śledzi stronę internetową Biura Karier UZ, tego uwagi nie umknęło, że wiosną namawialiśmy studentów do apli-kowania w programie Europejskiego Urzędu Doboru Kadr w Brukseli (EPSO) na „Ambasadora Kariery Unii Europej-skiej”. Program funkcjonuje od 2010 roku, ale do tej pory z Polski do aplikowania za-proszono studentów tylko dwóch Uni-wersytetów: Warszawskiego i Gdańskiego i tylko dwóm osobom z Polski udało się przejść sito rekrutacyjne. W roku akade-mickim 2014/2015 program reprezento-wany był przez 112 uniwersytetów we wszystkich państwach członkowskich UE, a aplikację Biura Karier UZ przyję-to po raz pierwszy. Nasi kandydaci mieli 4 dni, żeby przygotować wniosek (w języ-ku angielskim) i on-line wysłać go do Brukseli. Zaczął się wyścig z czasem. W Biurze Karier rozdzwoniły się telefony, maile fruwały w wszystkie strony. Ale zdążyliśmy – co więcej okazało się, że kil-kanaście osób przeszło do drugiego eta-pu! W czerwcu czekał ich wywiad inter-netowy z pracownikami EPSO, a w lipcu otrzymaliśmy informację z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że wśród wybra-nych Ambasadorów z Polski jest także osoba z UZ. Ucieszyliśmy się bardzo - ale kto? To wiedzieli tylko w Brukseli, nawet nasz MSZ nic nie mógł nam podpowie-dzieć. W końcu wiadomość dotarła i do nas. Ambasadorką Kariery UE w Polsce została studentka filologii germańskiej i angielskiej Aleksandra Wieczorek. Przed

Olą bardzo ciekawy rok, już w październi-ku zaczynają się szkolenia w Warszawie. Kiedy już będzie wszystko wiedzieć to po-dzieli się wiedzą z innymi. Pierwsze spo-tkania ze studentami zaplanowaliśmy pod-czas Ogólnopolskiego Tygodnia Kariery (19-23.X.2015 r.). Wtedy (21.X.2015 r.) odbędą się warsztaty z dr Ewą Hartman, przygoto-wujące do aplikowania do pracy w instytu-cjach unijnych. Prowadząca cieszy się opi-nią jednego z najlepszych specjalistów przygotowujących do egzaminów EPSO. Więcej informacji na ten temat na stronie in-ternetowej Biura Karier UZ: bk.uz.zgora.pl

„Ambasadorowie Karier UE” to pro-gram zainicjowany w roku 2010 przez Euro-pejski Urząd Doboru Kadr (EPSO), który ma zachęcić studentów do podjęcia pracy zawo-dowej w instytucjach unijnych. Przez grono studentów przeszkolonych przez EPSO i peł-niących rolę osób kontaktowych na uczel-niach, "Ambasadorowie" aktywnie promują możliwości pracy w instytucjach UE, udzie-lają informacji zainteresowanym studentom oraz absolwentom, a także organizują spo-tkania z urzędnikami UE i lokalnie repre-zentują EPSO. Współpracują też z MSZ, Przedstawicielstwem KE w Warszawie oraz organizacjami i samorządami studenckimi. Wspólnie z resortem dyplomacji oraz siecią Regionalnych Ośrodków Debaty Międzyna-rodowej organizują spotkania i wykłady otwarte o promocji zatrudnienia.

Lilia Smoła Kierownik Biura Karier UZ

Studia to najlepszy czas na zdobywanie pierwszych doświadczeń zawodowych.Jeśli wiążesz swoją przyszłość z telewizją, chciałbyś zostać dziennikarzem, reporte-rem, operatorem, tworzyć filmy i animacje telewizyjne – spróbuj swoich sił w Telewi-zji UZ.Gwarantujemy możliwość zdobycia praktycznego doświadczenia, profesjonalne narzędzia pracy i dynamiczny rozwój Twoich kompetencji. Twórcza atmosfera jest naszym dodatkowym atutem :-)Zobacz, co robimy i skontaktuj się z nami! http://tv.uz.zgora.pl/index.php?telewizja-uz

Fot.

Ale

ksan

dra

Wie

czor

ek

Studentka UZ ambasadorkąStudentka Uniwersytetu Zielonogórskiego Aleksandra Wieczorek została„Ambasadorką Kariery UE” w Polsce.

PAŹDZIERNIK 2015PAŹDZIERNIK 201510 UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

Page 11: UZetka 114 (październik 2015)

POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI

Winobranie już za nami. Zakończyło się świętowanie, a winiarze

ruszyli na winnice, gdyż od wieków zielonogórskie winogrona zbie-

ra się pod koniec września i na początku października. Święto za-

kończył coroczny korowód, który od kilkunastu lat odbywa się na ul.

Boh. Westerplatte. Zupełnie inaczej niż to było 150 lat temu. Jak to

wtedy wyglądało?

Winobranie sprzed 150 lat trwało tylko dwa dni, a uczest-

niczyło w nim 20 tysięcy gości, którym przygrywało 238 muzyków.

Święto cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Tak dużym, że

trzeba było podstawiać dodatkowe składy kolejowe. Przypomnijmy,

że wówczas miasto miało ok. 21 tysięcy mieszkańców.

Przepędźcie czarne myśli i obudźcie żarty […]Dziś

jesteście zwolnieni z obowiązków i tylko radość jest naszym

zajęciem - tak w dniu 14 października 1900 roku Grünbergia

(uosobiona Zielona Góra) zachęcała do zabawy na czele winobra-

niowego korowodu zaczynającego sie wokół ratusza wraz ze swoją

świtą. Jak podaje "Niederschlesischer Tageblatt" około godz. 14:00

rozpoczął się winobraniowy marsz przedstawiający historię Zielo-

nej Góry, gdzie można było ujrzeć m.in. pierwszych osadników, pia-

stowskiego księcia Henryka (odnowiciela zielonogórskich winnic),

żołnierzy z różnych wojen. Grünbergczycy mogli zobaczyć także na

platformach wytwórców alkoholi, akrobatów, strzelców, a dopiero na

samym końcu Bachusa. Grzegorz Biszczanik

Pocztówka datowana stemplem pocztowym na 1900 rok. Przedstawia fragment korowodu - na platformie stowarzyszenie gimnastyczne. Ze zbiorów Grzegorza Biszczanika.

Czas rozwoju współpracy świata nauki i biznesu

Wzmocnienie innowacyjności polskiej gospo-darki oraz współpracy pomiędzy światem nauki i przedsiębiorcami to jeden z podsta-wowych priorytetów, które będą realizowane dzięki wykorzystaniu środków europejskich przez Polskę w latach 2014-2020 w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój (POIR). W ramach pięciu przewidzianych do realizacji osi priorytetowych przeznaczono po-nad 8,6 mld euro pochodzących z Europejskie-go Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz pra-wie 1,58 mld euro publicznych i prywatnych środków krajowych. Dzięki finansowaniu z POIR możliwe będzie realizowanie dwóch typów projektów. Do pierwszej grupy zalicza się te przedsięwzięcia, które bezpośrednio przyczynią się do rozwoju inicjujących je podmiotów. Przykładem takich realizatorów mogą być przedsiębiorstw, które dzięki inwestycjom, opracowaniu oraz wdro-żenie innowacyjnych produktów i usług, lub nawiązaniu współpracy z jednostkami ba-dawczo-rozwojowymi, uzyskają możliwość działania na nowych rynkach zbytu albo ulep-szają już posiadane produkty. Natomiast drugą grupę projektów stanowić będą przedsięwzięcia, których inicjatorzy będą sprawowali rolę wykonawcy lub pośrednika w transferze konkretnych rozwiązań dla wy-branych grup docelowych. Modelowym przy-kładem takich projektów może być świadcze-nie na rzecz przedsiębiorców bezpłatnych, lub po preferencyjnych cenach, usług doradczych przez instytucje otoczenia biznesu. Dofinanso-wanie będą mogły uzyskać również podmioty wdrażające instrumenty finansowe służące wsparciu przedsiębiorców poprzez udzielanie preferencyjnych pożyczek, poręczeń, a także wejść kapitałowych.

W ramach planowanych instrumentów przewidziano finansowanie prowadzenia prac Badawczo-Rozwojowych (B+R) przez przedsiębiorstwa oraz wzmocnienie otoczenia i potencjału przedsiębiorstw do prowadzenia działalności B+R. Wspierane będą również projekty ukierunkowane na zwiększenie in-tensywności współpracy podmiotów w ra-mach krajowego systemu innowacji, a także zwiększenie krajowego potencjału naukowo--badawczego poprzez rozwój nowoczesnej in-frastruktury badawczej sektora nauki. Współ-finansowanie projektów B+R przedsiębiorstw obejmować będzie między innymi realizację badań przemysłowych lub eksperymental-nych prac rozwojowych, których celem będzie opracowanie nowych lub istotnie ulepszonych rozwiązań, łącznie z przygotowaniem proto-typów doświadczalnych, a także instalacji pi-lotażowych.

Inteligentny rozwój to także wsparcie zaku-pu nowoczesnej infrastruktury badawczej dla sektora nauki, która będzie odgrywała strate-giczną rolę dla podniesienia konkurencyjności polskiej gospodarki w wymiarze międzyna-rodowym, a także odpowiadała na aktualne zapotrzebowanie przedsiębiorców. Strategicz-na infrastruktura badawcza będzie tworzona przez uczelnie znajdujące się na Polskiej Mapie Drogowej Infrastruktury Badawczej. W roku 2015 Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłosiło pierwsze konkursy do-tyczące realizacji przedsięwzięć B+R przez przedsiębiorców, również w kooperacji z uczelniami wyższymi. To ogromna szansa na wzmocnienie potencjału gospodarczego naszego regionu.

dr hab. Waldemar Sługocki, prof. UZWiceminister Infrastruktury i RozwojuPoseł na Sejm RPwww.waldemarslugocki.pl

Centrum Przyrodnicze

Jeśli jeszcze nie byliście w zielonogórskim, nowo otwartym Centrum Przyrodniczym, to warto jak najprędzej nadrobić zaległości. W czasie Winobrania, kiedy wstęp był darmo-wy, przez Centrum przeszło 10 tys. ludzi! Zwiedzający zachwycają się salą stanowisk interaktywnych, wystawa pejzaży lubuskich i goglami do oglądania wirtualnej rzeczywi-stości. Centrum odwiedzają i dorośli, i dzieci. Pojedyncze osoby i grupy zorganizowane ze szkół. Dr Krystyna Walińska z Wydzia-łu Nauk Biologicznych na UZ, dyrektorka obiektu, zapewnia, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Oczywiście kwestią naukową placówki zajmuje się Uniwersytet Zielono-górski. Centrum Przyrodnicze mieści się przy ul. J. Dąbrowskiego 14 w Zielonej Górze. Ceny biletów kształtują się następująco: nor-malny 10 zł, ulgowy 7 zł, zbiorowy 5 zł, dla posiadaczy kart ZGrani Zielonogórzanie 50+ i ZGrana Rodzina – 5 zł. Centrum Przyrodni-cze w Zielonej Górze jest otwarte od wtorku do piątku w godz. 9.00-18.00, w sobotę i niedzielę w godz. 10.00-16.00, w poniedziałki nieczynne.

11PAŹDZIERNIK 2015 PUBLICYSTYCZNIE

Page 12: UZetka 114 (październik 2015)

STUDENCKI PORTFEL

Czy niepełnosprawny zawsze jest niezdolny do pracy?

W Polsce funkcjonują dwa systemy orzecz-nictwa lekarskiego: orzekania o niepełno-sprawności oraz orzekania dla tzw. celów świadczeń emerytalno-rentowych. Systemy te różnią się od siebie zasadniczo, zarówno ce-lami, jak i zasadami. Zadaniem systemu orze-kania o niepełnosprawności jest stwierdzenie naruszenia sprawności organizmu i określe-nie stopnia niepełnosprawności, która ozna-cza niezdolność do wypełniania pewnych ról społecznych. Orzeczenia o niepełnospraw-ności wydawane są dla potrzeb rehabilitacji zawodowej, społecznej, zatrudniania osób niepełnosprawnych oraz przyznawania im ulg i różnego rodzaju uprawnień. Orzeczenia w tej kwestii wydają powiatowe lub miejskie zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności. Natomiast system orzekania dla celów świad-czeń emerytalno-rentowych realizowany jest w naszym kraju przez kilka instytucji: Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Obrony Narodowej. W postępowaniu orzeczniczym w ZUS uczestniczą w pierwszej instancji lekarze orzecznicy, a w drugiej - komisje lekarskie Za-

kładu. Wydają orzeczenia dotyczące świad-czeń z ubezpieczeń społecznych, jak renta z tytułu niezdolności do pracy, czy świadczeń dodatkowo zleconych do wypłaty przez ZUS, np. rent socjalnych, rent dla inwalidów wo-jennych i wojskowych oraz w sprawach poza ubezpieczeniowych, np. dotyczących usta-lenia niezdolności do pełnienia obowiązków na zajmowanym stanowisku, np. sędziego, prokuratora czy pracownika samorządowe-go. I tu trzeba podkreślić, że przy orzecznic-twie rentowym lekarze ZUS orzekają właśnie o niezdolności do pracy (do jakiejkolwiek pra-cy!), a nie niepełnosprawności, bo nie każdy niepełnosprawny jest niezdolny do pracy. Za-sady orzekania o niezdolności do pracy zosta-ły ściśle określone w przepisach – w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpie-czeń Społecznych oraz rozporządzeniu Mini-stra Polityki Społecznej w sprawie orzekania o niezdolności do pracy. Przy ocenie stopnia i przewidywanego okresu niezdolności do pracy uwzględnia się stopień naruszenia sprawności organizmu, możliwości przywrócenia niezbędnej spraw-ności dzięki leczeniu i rehabilitacji oraz możli-wość wykonywania dotychczasowej pracy lub

podjęcia innej oraz celowość przekwalifiko-wania zawodowego. Lekarze ZUS biorą pod uwagę rodzaj i charakter dotychczas wyko-nywanej pracy, poziom wykształcenia, wieku i predyspozycje psychofizyczne. Za niezdolną do pracy uznaje się oso-bę, która całkowicie lub częściowo utraciła zdolność do pracy zarobkowej z powodu na-ruszenia sprawności organizmu i nie rokuje odzyskania zdolności do pracy po przekwa-lifikowaniu. Generalną zasadą jest orzekanie o niezdolności do pracy na okres do 5 lat. Trwałą niezdolność do pracy orzeka się, jeżeli według wiedzy medycznej nie ma rokowań

odzyskania zdolności do pracy. Jak z tego wy-nika, lekarze orzecznicy ZUS nie ustalają, czy dana osoba jest zdrowa, czy chora lecz czy jest zdolna bądź niezdolna do pracy. Należy w tym miejscu podkreślić, że stwier-dzenie niezdolności do pracy jest tylko jed-nym z warunków, jakie trzeba spełnić, aby otrzymać świadczenie. Renta z tytułu niezdol-ności do pracy przysługuje bowiem ubezpie-czonemu, który jest niezdolny do pracy, ma wymagany staż ubezpieczeniowy, a niezdol-ność do pracy powstała w określonym czasie (ubezpieczenia lub 18 miesięcy po ustaniu ubezpieczenia). Może się więc zdarzyć, że osoba niepełno-sprawna zostanie uznana za zdolną do pracy. Bo niepełnosprawni mogą być pracownikami równie dobrymi, a nawet lepszymi jak peł-nosprawni. Osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim, a więc niewątpliwie niepełno-sprawna, może być grafikiem komputero-wym czy dziennikarzem. Tymczasem renta jest świadczeniem wypłacanym osobom, któ-re utraciły zdolność do pracy i samodzielnego utrzymywania się. Każdemu grozi takie ryzy-ko i dlatego wszyscy pracujący są obowiązko-wo od niego ubezpieczeni.

Nowelizacja MdM weszła w życie■ ILONA KOSTRZEWSKAAnalityk Rynku NieruchomościDział Badań i Analiz Rynku Nieruchomości Centrum AMRON

W dniu 1 września 2015 roku, po 14-dniowym vacatio legis, weszła w życie nowelizacja ustawy o pomocy państwa w na-byciu pierwszego mieszkania przez młodych ludzi. Najważ-niejszymi zmianami w nowelizacji jest włączenie do Progra-mu lokali mieszkalnych z rynku wtórego oraz wzmocnienie jego prorodzinnego oddziaływania. Największe korzyści wynikające z nowelizacji odczują rodziny z przynajmniej trójką dzieci. W przypadku takich rodzin zniesione zostały wymogi dotyczące limitu wieku, wcześniejszego posiadania lokalu mieszkalnego, zwiększy-ła się także (z 50 m² do 65 m²) powierzchnia mieszkania, od której naliczone zostanie dofinansowanie państwa oraz zwiększył się mnożnik dofinansowania do 30% warto-ści odtworzeniowej mieszkania. Rodzinom z dwójką oraz z jednym dzieckiem mnożnik odtworzeniowy wzrośnie od-

powiednio do 20 oraz 15%. W przypadku singli oraz rodzin bezdzietnych wysokość dofinansowania od państwa nie ulegnie zmianie i wyniesie 10% kwoty będącej iloczynem średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworze-nia jednego metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych, obowiązującego w dniu złożenia wniosku o dofinansowanie wkładu własnego w gminie, na terenie której położony jest lokal mieszkalny oraz po-wierzchni ustalonej stosownie do powierzchni użytkowej zakupionego mieszkania. Poszerzenie katalogu mieszkań o lokale z rynku wtórnego zostało opatrzone dodatkowym warunkiem stanowiącym, że cena 1m2 powierzchni użytkowej mieszkania nie może być wyższa niż 90% średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1m2 obowiązującego w danej gminie. Z jednej strony oznacza to włączenie do programu ob-szarów, na których do tej pory nie powstawały nowe inwe-stycje, z drugiej jednak strony może to znacząco ograniczyć podaż nieruchomości na lokalnych rynkach ze względu na limit ceny lokali kwalifikujących się do dopłat. Oprócz dołączenia do programu mieszkań z rynku wtór-nego, pula mieszkań, do których można otrzymać dotację od państwa, powiększy się także o lokale mieszkalne wybudo-wane przez spółdzielnie mieszkaniowe. Ustawodawca rozszerzył również pomoc dla osób niepo-siadających wystarczającej zdolności kredytowej. W nowym kształcie, ustawa przewiduje możliwość przystąpienia do

umowy kredytowej osób niespokrewnionych z kredytobior-cą. Warto dodać, że oprócz pozytywnych aspektów, nowe-lizacja ustawy poszerzyła także katalog sankcji wynikają-cych z wcześniejszej spłaty kredytu bądź jego nadpłaty oraz ze sposobu użytkowania lokalu nabytego ze wsparciem budżetu państwa. Kredytobiorca, który w okresie 5 lat od dnia nabycia nieruchomości spłaci całość lub część kredytu w wysokości przekraczającej przyznane mu dofinanso-wanie, będzie zobowiązany do zwrotu części dopłaty, natomiast w przypadku spłaty całości kredytu lub części przewyższającej 50% ceny zakupu mieszkania lub wkładu budowlanego przed dniem ustanowienia lub przeniesie-nia własności, nabywca zobowiązany będzie do zwrotu całej kwoty dofinansowania. Dodatkowo pierwotne zapisy ustawy przewidywały zakaz najmu oraz użyczenia lokalu objętego dotacjami. Ze względu na interpretację niektórych beneficjentów Programu, którzy uważali, iż obostrzenie to nie dotyczy części mieszkania, ustawodawca doprecyzował oraz ustanowił zapis jednoznaczny w interpretacji. W chwili obecnej zabronione jest wynajęcie lub użyczenie dotowane-go mieszkania w całości lub jego części w postaci np. pokoju. O ewentualnym sukcesie nowelizacji będzie można się przekonać w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Nie ulega jednak wątpliwości, iż dla młodych osób nieposiadających wymaganego przez banki wkładu własnego, jest to jedyny sposób na jego pozyskanie.

Ile to razy słyszeliśmy w telewizji i radiu, ile razy przeczytaliśmy w gazetach czy internecie, że ZUS nie dał renty osobie niepełno-sprawnej, inwalidzie? Zapewne dziesiątki lub setki. A czy wiemy, że niepełnosprawność wcale nie decyduje o rencie? Czy wiemy, że już od prawie 20 lat ZUS nie wypłaca świadczeń związanych z inwalidztwem? Co więc decyduje o przyznaniu renty?

PAŹDZIERNIK 2015PAŹDZIERNIK 201512 EKONOMIA

Page 13: UZetka 114 (październik 2015)

WZIELONEJ.PL#Andriej Kotin otwiera sezon #Gwiazdorska Trasa

Gwiazdorska Trasa Polo TV to naj-większe gwiazdy i najlepsze hity, a do tego niezapomniana zabawa w rytmie disco polo! Właśnie ruszyła sprzedaż biletów na jesienną trasę koncertów, na które zaprasza najpopularniejsza stacja muzyczna Polo TV.25 października (niedziela) o godz. 19:00 w Hali MOSiR Zielona Góra przy ul. Sulechowskiej 41 w Zielonej Górze w Gwiazdorskiej Trasie Polo TV we-zmą udział: Boys, After Party, D Bomb, Czadoman, Jagoda. Bilety w cenie od 49 zł (płyta).

AKADEMICKIE RADIO INDEXZapraszamy na recital akustyczny Andrieja Kotina w Akademickim Radiu Index. W ascetycznym towarzystwie gitary i harmonijki ustnej Andriej zagra specjalny koncert radiowy, wykonując repertuar mocno różniący się od jego klubowych występów. Będą to piosenki z różnych lat, w tym bardzo nowe oraz bardzo rzadkie, sam Andriej wyraża zaś nadzieję, iż razem ze słucha-czami Radia Index spędzi wyjątkowy wieczór. Zatem... spodziewajcie się niespodziewanego! Występ odbędzie się na żywo w Indexowym studiu w poniedziałek 19-go października w godz. 18:00 - 19:00. Słuchajcie na 96 fm oraz w Internecie: www.index.zgora.pl

4 RÓŻE DLA LUCIENNEDwa dni później, 21 października o godz. 20:00 Zapraszamy na pierwszy w tym roku akademickim koncert zielonogórskiego songwritera Andrieja Kotina, laureata licznych przeglądów piosenki autorskiej. W „4 Różach dla Lucienne” wykona zarówno utwory ze swojego ostatniego albumu "Pora zdejmować sufity", jak i inne piosenki, w tym kilka premierowych. Na scenie potowarzyszą mu Jeremy Pomeroy na klawiszach i banjo oraz Stanisław Zim-niewicz na akustycznych instrumentach perkusyjnych. Wstęp: 5 zł.

#Donguralesko

Donguralesko, właściwie Piotr Górny, znany również jako Gural, Guraal, DGE, DJ Dziadzior, Giovanni Dziadzia, Dziadzia Gio-vanni oraz Osieroconych Płyt Selektor – polski raper i producent muzyczny. Działa na polskiej scenie hip-hopowej od 1994 roku. Twórczość Donguralesko zaliczana jest do nurtu braggadocio. 17 październi-ka artysta wystąpi o 19:30 w klubie "Pierwsze Piętro" w Zielonej Górze.

#Kosmiczna jesień

Wiceprezydent Zielonej Góry, Krzysztof Kaliszuk, zapewniał w audycji Akademickiego Radia Index, że Planetarium "Wenus" zostanie otwarte na przełomie października i listopada. Czekamy na otwarcie - włodarz uważa, że nasza placówka może śmiało kon-kurować z warszawskim Centrum Nauki "Kopernik". Dawny budynek kina Wenus został gruntownie przebudowany, a jego dach jest już zwieńczony ogromną kopułą. Będzie sala lotów kosmicznych (30 stanowisk z panelami dotykowymi, wybierzemy dowolny punkt Ukła-du Słonecznego) i mnóstwo innych atrakcji. Kosmos!

13PAŹDZIERNIK 2015 VARIA

Page 14: UZetka 114 (październik 2015)

ZIELONA GÓRA KULTURY

Biblioteka Pedagogiczna poleca swoje zbiory!RONALD D.DAVIS, ELDON M. BRAUN: Dar uczenia się: sprawdzona nowa metoda korekcji ADD, problemów z matematyką i pisaniem odręcznym

Książka omawia zaburzenia w uczeniu się, jak ADD ( zespół deficytu uwagi), ADHD ( ADD z hiperaktywnością), kłopoty z matematyką ( akalkulia i dyskalku-lia), kłopoty z odręcznym pisaniem ( agrafia i dysgrafia) oraz przedstawia sprawdzone techniki, które pomagają je niwelować. Ronald D.Davis, głęboki i rewolucyjny myśliciel, pre-zentuje swoje odkrycie w dziedzinie uczenia się przystępnie i ciekawie. Przyswojenie tej wiedzy przez nauczyciela, rodzica, terapeuty

czy każdego, kto ma trudności w nauce, zaowocuje przyjęciem daru ucze-nia się i przekonaniem, że edukacja może być bardziej radosna i prostsza. Dodatkową zaletą jest zapoznanie czytelnika z metodą leczenia zaburzeń uczenia się, dzięki której będzie mógł pomóc komuś wyeliminować problem z uczeniem się, krok po kroku przeprowadzając tę osobę przez proces korekcyjny. Autorzy dołączyli do tej pracy słowniczek pojęć związanych z poszczegól-nymi trudnościami oraz wykaz zalecanej literatury. Warto zapoznać się z treścią tej pozycji ze względu na nowatorskie ujęcie tematu i zaprezentowanie zagadnienia w sposób dogłębny.

Jadwiga Matuszczak

Furia rodzi się w SławieTo tytuł najnowszej - dziewiątej już - powie-ści Krzysztofa Koziołka. Tym razem jednak jest to kryminał retro. Premiera ogólnopol-ska już 5 sierpnia, "Furii" szukajcie w księ-garniach stacjonarnych i internetowych! Sierpień 1944 roku, III Rzesza wyraźnie chyli się ku upadkowi. W Sławie, uzdro-wisku położonym nad Śląskim Morzem, w ciszy i spokoju, z daleka od zmagań wo-jennych, kurują się niemieccy żołnierze ran-ni na różnych frontach. Nagle miasteczkiem wstrząsa seria maka-brycznych zbrodni. Śledztwo w tej sprawie prowadzi asystent kryminalny Anton Ha-bicht, człowiek, który karierę w policji za-wdzięcza członkostwu w NSDAP, i którego największym dotychczasowym sukcesem jest zlikwidowanie nielegalnej gorzelni. Po-czątkowo wszystko wskazuje na to, że ofia-ry wybrano przypadkowo, wkrótce jednak pojawia się pewien łączący je trop. Sytuacja komplikuje się, kiedy śledztwem zaczyna interesować się Sturmbannführer SS Carl Düchter, szef naukowców, którzy w sławskim pałacu, na rozkaz samego He-inricha Himmlera, prowadzą tajne badania nad procesami czarownic. Efekty tych prac mają odwrócić losy wojny. Krzysztof Koziołek Rocznik 1978, zielo-nogórzanin z urodzenia, obecnie mieszka w Nowej Soli. Absolwent politologii na Uni-wersytecie Zielonogórskim, z zawodu pi-sarz i dziennikarz.

Krzysztof Koziołek ma rzadki dar łączenia historii, która wbija w fotel z wartką fikcją literacką.Zobaczcie sami. I przeszukajcie, podążając za bohaterami, archi-wum Himmlera, a może coś w nim odnajdziecie...

Mariusz Czubaj

Jesienny, październikowy poranek przywitał mieszkańców miasta piękną pogodą. Ciepłe promienie słońca wpadały do gabinetu detektywa Pawła Mielczarka. Mężczyzna siedział na fotelu z zamknię-tymi oczami i wystawioną w kierunku uchylonego okna twarzą. Na biurku, przed nim, leżały dokumenty aktualnych spraw, które przejrzał przed chwilą i którymi miał się zająć. Nic ciekawego. Kilka zgubionych portfeli, kradzież w sklepie, bójka. Chyba jeszcze nie skończyły się wakacje – mruczał do siebie po cichu.Nagle drzwi jego biura otworzyły się z impetem, a w jego podwojach ukazała się postać inspektora, szefa wydziału śledcze-go. – Wakacje się skończyły Mielczarek. Czas wziąć się do roboty – powiedział ze zło-wrogą miną. – Chyba pójdę poszukać portfeli – odparł Paweł, otwierając oczy i leniwie wpatrując się w przełożonego. – Mamy trupa. Masz natychmiast ruszać na Uniwersytet i zająć się tym! - ryknął inspektor i zatrzasnął za sobą drzwi.Paweł wzdrygnął się na te słowa i błyska-wicznie ruszył z miejsca. Złapał telefon, kluczyki od samochodu i wybiegł na parking. W głównym budynku uczelni

wylegitymował się administratorowi, który zaprowadził go na miejsce. Mielczarek sta-nął nad ciałem mężczyzny w średnim wie-ku, o szczupłej sylwetce i szpakowatych włosach, ubranym w brązową marynarkę i takiego samego koloru spodniach. – Co my tu mamy?- zapytał jednego z policjantów. – Profesor matematyki, czterdzieści sie-dem lat, od trzech lat pracujący na tutejszej uczelni. – Przyczyna i godzina zgonu? - pytał dalej śledczy. – Z tego co mówi lekarz, to zawał. Stało się to tuż po wykładzie, gdy został sam. Jakieś dwie godziny temu. Trzeba jednak poczekać na oficjalny raport. – Nie widać po nim choroby. Macie jego dane? Muszę porozmawiać z jego rodziną.Funkcjonariusz wyciągnął służbowy notes, przepisał adres na nową kartkę, którą wrę-czył śledczemu. – Przypilnujcie ciała. Resztą zajmę się sam – stwierdził Paweł i jeszcze raz pochylił się nad ciałem profesora.Po pół godzinie naciskał dzwonek przy bramie domu, który do dzisiejszego po-ranka zamieszkiwał wykładowca. Po kilku próbach wyszła mu na spotkanie wysoka, szczupła kobieta z roztrzepanymi włosami,

ubrana w różowy szlafrok. Przedstawił się, a ona zaprosiła go do środka. Gdy wyznał po chwili powód swojej wizyty, zaniemó-wiła i zalała się łzami, które spływały po jej znaczonej już zmarszczkami owalnej twarzy. – Mogę zadać pani kilka pytań? - odezwał się Paweł. – Proszę, nie mam nic do ukrycia – odpo-wiedziała dość spokojnie. – Czy mąż chorował na serce? – Ależ skąd. Nigdy nie miał z tym proble-mu. Od kilku miesięcy wziął się nawet za uprawianie sportu. Sporo wyszczuplał. – A wrogowie? Czy miał kogoś, kto chciał-by doprowadzić do jego śmierci? – Nie sądzę. Mój mąż to stateczny, wy-kształcony człowiek, wybitny naukowiec. Kto mógłby mu życzyć czegoś takiego? Do czego pan zmierza?Śledczy siedział zamyślony wpatrując się w oburzoną i zaskoczoną żonę. Po chwili wstał i skierował się do wyjścia. Złapał na klamkę drzwi i odwrócił się jeszcze raz w stronę kobiety. – Na odchodne chciałbym jeszcze uzyskać odpowiedź na jedno pytanie. - Czy mąż sporo publikował? – Tak, dziesiątki artykułów. Żegnam pana.Dwa dni później śledczy Paweł Mielczarek

znów zajmował się swoją ulubioną czynno-ścią o poranku, czyli wygrzewał w ciepłych promieniach jesiennego słońca. Gdy ponowie z impetem otworzyły się drzwi, w których stanął jego szef, uśmiech-nął się tylko. – Pewnie to nie zawał? - zapytał, nie czeka-jąc co powie inspektor. – Zabójstwo. Otrucie. Z czego się tak cie-szysz Mielczarek? – Odpowiedź tkwi w jego pracach nauko-wych. – Chcesz zajmować się matematyką, czy wykryć mordercę? – Trzeba tylko sprawdzić w bibliotece, kto w ostatnich miesiącach wypożyczył najwię-cej jego publikacji. – Kochanka? – Odrzucona kochanka, pewnie studentka, dla której od kilku miesięcy ćwiczył na siłowni. Jestem tego pewny. – Wiesz co Mielczarek, z dyscypliną jesteś na bakier, ale dobrze kombinujesz – od-powiedział przełożony z uśmiechem na twarzy.

Śmierć w auli OPOWIADANIE LOKALNE I KRYMINALNE

Marcin Radwański – zielonogórski pisarz,

autor książek pt. „Skok w przepaść”

i „Nieprzypadkowa ofiara”. Strona autora

www.marcinradwanski.pl

Nasz felietonista wydał książkę!PAWEŁ J. SOCHACKI: Pszczewskie abecadło. Czyli Pszczew i jego możliwościTa książka to nie tylko zajmująca i merytoryczna opo-wieść o lubuskiej gminie Pszczew, ale i dowód na to, że marzenia się spełniają. Jest to pierwsza autorska publi-kacja Pawła Jakuba Sochackiego, którego do tej pory znaliśmy jako felietonistę, współautora książki "Miód w naturze i kulturze" oraz nominowanego do nagrody dziennikarskiej "Pozytywne Pióro 2014". Gratulujemy Pawłowi realizacji celu i czekamy na kolejne książki!

PAŹDZIERNIK 2015PAŹDZIERNIK 201514 KULTURA

Page 15: UZetka 114 (październik 2015)

TEATR LUBUSKI

sztuk mistrzowie

Dziewczyna z perłą albo Dziewczyna w perłowych kolczykach – obraz autorstwa holenderskiego malarza Jana Vermeera, uznawany za jeden z najwybitniejszych przykładów XVII-wiecznego malarstwa. Bywa nazywany Mona Lisą północy. Dzieło jest sygnowane IVMeer, jednak nie jest znana dokładna data jego powsta-nia. Nie ma także pewności co do tego, czy powstał na zamówienie, a jeśli tak, to kto był zleceniodawcą. Przedstawiona na obrazie dziewczyna, której tożsa-mość jest nieznana (może córka malarza, Maria?). W 2003 roku brytyjski reżyser, Peter Webber, nakręcił film pod tytułem Dziewczyna z perłą, którego kanwą były okoliczności powstania obrazu. W rolę tytułowej dziewczyny z perłą wciela się Scarlett Johansson.

Tim Sale i Batman - dwie legendy komik-su. Efekty mezaliansu duetu, w postaci „Długiego Haloween” czy „Mrocznego

zwycięstwa”, to obecnie kamienie milowe historii obrazkowych. Zwłaszcza tych

z nietoperzem na okładce. Nic więc dziwnego, że ktoś wpadł na

pomysł i prześledził wspólną ścieżkę obu panów. Tim Sale większości kojarzy się ze współpracy z inną legendą komiksu – Josephem Loebem, scenarzystą. Jak jednak wy-gląda ścieżka początkującego rysownika do mistrza kreski? Żeby poznać odpowiedź,

wystarczy zajrzeć na karty „Legend Mrocznego Rycerza”.Kompilacje „the best of” zawsze budzą podejrzenia. Bo to skok na kasę, konieczność

wywiązania się ostatniego kontraktu itd. W tym przypadku jest jednak inaczej. „Legen-dy” to zbiór pięciu bardzo zróżnicowanych historii, które powstały w latach 1993 – 2001.

Wspólnym mianownikiem są Batman i Tim Sale. Przed każdą nowelą autor opowiada o kulisach jej powstania i chętnie dzieli się anegdotami.

W tym pięknie wydanym tomie znajdziemy: historię meczu baseballowego pomiędzy więźniami Arkham a osadzonymi w Blackgate, pojedynek Batmana z współczesnym Zorro czy nawet krótką opowieść o randce obrońcy Gotham z Catwoman. I mimo że

poziomy każdej historii mocno się od siebie różnią, to obserwowanie ewolucji, jaką przeszła kreska Sale’a, jak i samego Mrocznego Rycerza, przynoszą autentyczną frajdę.

Polecam!Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Legendy Mrocznego Rycerza: Tim Sale. Scenariusz: Alan Grant, Darwyn Cooke, Kelley Puckett, James Robinson. Rysunki: Tim Sale. Mucha Comics 2015

Paweł Hekman

komiks toteż Książka

Prapremiera kolejnego spektaklu autorstwa i w reżyserii Pawła Wolaka i Katarzyny Dwo-rak (PiK) – twórców związanych z Teatrem im. H. Modrzejewskiej w Legnicy od 1996 roku, w którym wystawili dotychczas takie przedstawienia jak „Sami” (2008), „Pracapo-spolita” (2010) czy „Droga śliska od traw. Jak to diabeł wsią się przeszedł” – którego tekst powstał w 2013 roku jako pierwszy z cyklu opowieści wiejskich. W tym samym roku PiK

wystawił go na deskach legnic-kiego teatru. PiK otrzymał nagrodę za najlepszy tekst dramatyczny w konkursie na Wystawien ie Polskiej Sztu-ki Współcze-snej, a spektakl zdobył liczne

nagrody na festiwalu Rzeczywistość Przedstawiona w Zabrzu (za tekst, inscenizację, role, scenografię).Zielonogórska inscenizacja GDY PRZYJDZIE SEN--TRAGEDIA MIŁOSNA to druga część w tak zwanej

trylogii OPOWIEŚCI WIEJSKICH. Opowieści o człowieku poprzez pryzmat wsi. Konfron-tacja jednostki ze społecznością. Pierwsza cześć czyli DROGA ŚLISKA OD TRAW opo-wiadała o złu, druga to opowieść o miłości a trzecia będzie skupiała się na rodzinie.Scenariusz, reżyseria, ruch sceniczny: Paweł Wolak i Katarzyna Dworak (PiK) Sceno-grafia i kostiumy: Małgorzata Bulanda Muzyka: Jacek Hałas, wykonanie: Zespół Aktor-ski. Projekcje multimedialne: Adrianna Dziadyk. Spektakl dla widzów dorosłych!

Sprawdź repertuar: teatr.zgora.pl

GDY PRZYJDZIE SEN – tragedia miłosnadaty:15.10, 16.10, 17.10, 18.10bilet: 45 zł normalny40 zł ulgowy #Letni Chamski Podryw znów zawita do ZG!

Jak otwierać rok akademicki, to stosownie i w dobrym towarzy-stwie. Dlatego Letni Chamski Podryw wraz z DJ Immortalem to świetny podkład pod przyszłe, jeszcze bardziej udane studenckie imprezy. Chłopaki znani z tworzenia tekstów obrazujących życie Polaków w prześmiewczy sposób, przyjadą pochwalić się najnow-szymi utworami. Maciej "Canton" Piotrowski i Dawid "Anton" An-tonkiewicz zyskali sławę jako duet za sprawą serwisu YouTube. Umieszczali tam takie hity jak „Czinkłaczento” czy ostatni twór „Pomidorowa”. Studenci po okazaniu ważnej legitymacji otrzyma-ją 50% zniżki, dzięki czemu za wstęp zapłacą jedynie 10 złotych. W dodatku „pierwszaki” na powitanie dostaną przy wejściu stu-dencki prezent. Letni Chamski Podryw pojawi się w zielonogór-skim klubie WySpa 14 października o 20:00. ■ Maciej Skorżepo

#Nowy cykl koncertów w Filharmonii ZielonogórskiejJeżeli marzy Wam się rodzinna, baśniowa podróż w świat dźwięków i wyobraźni, to Filharmonia w Zielonej Górze może być miejscem dla Was. Wszystko za sprawą premierowego koncer-tu z nowego cyklu, który jest adresowany do rodzin z dziećmi.Pierwszą pozycją zaprezentowaną w ramach serii będzie baśń muzyczna „Piotruś i Wilk”, która w sposób niesłychanie przej-rzysty i szczery mówi o sprawach najważniejszych: sile przyjaźni oraz ludzkiej dobroci, która stoi ponad wszystkim. Głównym bohaterem opowieści jest Piotruś, nieśmiały chłopiec, zmuszony stawić czoła brutalnemu światu dorosłych. Wyzwanie jakie rzuci mu los sprawi, że Piotruś będzie musiał pokonać własne słabo-ści, co pozwoli mu wkroczyć w kolejny etap dorastania - wybacza-nie. Baśni będzie można posłuchać już 11 października o godzi-nie 15:00. Bilety można nabyć przez internet lub na miejscu. Bilety w cenie 20 i 15 zł. ■ Weronika Dobrowolska

15PAŹDZIERNIK 2015 KULTURA

Page 16: UZetka 114 (październik 2015)

Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ::: ul. Niepodległości 13, 65–001 Zielona Góra ::: Tel./fax +48 68 328 7876 Mail: [email protected] ISSN 1730-0975 ::: WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska, [email protected] ::: SKŁAD: Kaja Rostkowska, Michał Stachura ::: Wkładka UZaprasza: Ewa Tworowska-Chwalibóg, Małgorzata Ratajczak-Gulba, Katarzyna Janas-Subsar, Mamert Janion, Lucyna

Andrzejewska, Patrycja Łykowska, Anna Urbańska ::: OGŁOSZENIA I REKLAMY: 0 602 128 355, [email protected] DRUK: Drukarnia Polskapresse Sp. z o.o. ::: Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy. ::: WWW.UZETKA.PL

facebook.com/miastof

Ludzkie ciała nie są zbudowane tak, by funkcjonować na wysokości lotu Boeinga 747. Wasze ciała będą literalnie umierać” – to nie ostrzeżenie przed wspinaczką. To mowa uświa-damiająca śmiałków, którzy próbują zmierzyć się z najwyższym szczytem świata – Mount Everest. To również próba uświadomienia, że próba zdobycia Dachu Świata jest igraniem ze śmiercią. Podświadomość niemal automatycznie podsuwa pytanie: po co? Odpowiedzi można szukać w filmie „Everest” - choć niekoniecznie ją tam znajdziecie. Każdy z członków ekipy, która wzięła udział w tragicznej w skutkach próbie zdobycia szczytu w 1996 r., ma inną motywację. Jedni chcą inspirować, drugich po prostu na to stać, a jeszcze inni są głodni adre-naliny. Nikt z nich nie jest jednak superbohaterem. I to najbardziej stara się pokazać Baltasar Kormákur, reżyser widowiska. Nie znajdziecie tu przesadnego patosu. Nikt nie „cacka się” z ko-lejnymi ofiarami. Robisz jeden zły ruch? Już po tobie. Twój kolega, który szedł z przodu, nawet tego nie zauważył - nie ma czasu, bo sam walczy o życie. W filmie, tak jak w życiu, kamera nie zrobi efektownego slow-motion tylko dlatego, że zginąłeś. Dla góry jesteśmy zwyczajnym planktonem. Nie oznacza to, że produkcji brakuje roz-machu. „Everest” ma zapierać i zapiera dech w piersi. Każdy kolejny kadr jest prawdziwą perłą. Aktorsko nie ma się do czego przyczepić, choć zdecydowanie oscarową rolę odgrywa tu sama góra – monolityczna, bezwzględna, a jednocześnie ponadczasowo piękna. Do tego zdecy-dowanie najlepiej wygląda w kinie. W przypadku „Everest” rozmiar ekranu ma znaczenie. ■ Paweł Hekman

Mocno wierzyłem w sukces „Southpaw”. Jake Gyllenhaal to kozak, który daje radę najbardziej wymagającym, jak i skrajnie różnym rolom. Wierzyłem w ten film wbrew znakom, że może się po prostu nie udać, jak obecność 50 Centa. „Do utraty sił” (tak przetłumaczono „Southpaw”) to historia Billy'ego Hope'a, boksera, którego poznajemy u szczytu kariery. Billy zamiata ring kolejnymi rywalami, a styl jego walki budzi wielki niepokój jego żony, Maureen. Pięściarz w dziwnych okolicznościach znajduje się nagle bez grosza przy duszy. Musi walczyć o pieniądze, swój dobrobyt i córkę, Leilę. Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości co do kierunku, w którym to zmierza? Reżyser filmu, Antoine Fuqua, powinien dostać dożywotni zakaz korzystania z efektu slow-motion. „Southpaw” byłby obrazem znacznie krótszym – a co za tym idzie, również bardziej znośnym – gdyby usunięto z niego wszystkie sztucznie spowolnione sceny. Zawiodą się też fani kina sportowego. Film nie imponuje realizacją walk. Ta jest porządna, chwilami nawet naprawdę dobra, ale nic ponadto. Jedynym świetnym elementem obrazu jest Gyllenhaal. Gość nie dość, że spędził ostatnie miesiące na siłowni, nie dość że jego ruchy wypadają diabelnie autentycznie, to jeszcze samym sposobem mówienia i słownic-twem wciela się w postać chłopaka z bidula, któremu się udało.Jak jednak mawiają górale, sam Jake wiosny nie czyni i tak jest też w tym przypadku. „Southpaw” jest za mdłe, zbyt miękkie i za mało w nim charakteru, by być solidnym fil-mem bokserskim. Obraz Fuqua do historii przejdzie jako teatr jednego aktora i nic więcej. Naprawdę szkoda. ■ Michał Stachura

Nad „Straight Outta Compton” od dłuższego już czasu rozpływają się zarówno kry-tycy, jak i widzowie. Rzecz opowiada o trudnych początkach m.in. Dr Dre, Ice Cube'a i Eazy-E. Współtworzona przez nich grupa NWA zmieniła historię rapu i muzyki popu-larnej w ogóle. Można śmiało powiedzieć, że „Straight Outta Compton” dostarcza w kwe-stiach, które kuleją w recenzowanym nieopodal „Southpaw”. W telegraficznym skrócie: twórcom udaje się sprawić, że zależy nam na bohaterach. Skutecznie się przy tym broniąc przed narzucaniu widzowi swojej opinii co do głównych postaci filmu. Dzięki temu nawet manager, w biografiach muzyków często zło wcielone, dostaje 5 minut, by uzasadnić swoje racje. Ten brak czarno białych, radykalnych sądów bardzo „Straight Outta Comp-ton” służy. Film to popis aktorski i bynajmniej nie mówię tu tylko o Paulu Giamatim. Ten w swojej roli rzecz jasna dostarcza, ale raczej na drugim planie. Pola ustąpić musi nie byle komu, bowiem Ice Cube'a gra… syn Ice Cube'a. Nie ma tu jednak mowy o kolesiostwie. O' Shea Jackson Jr. świetnie radzi sobie na ekranie, prezentując pełne spectrum charak-teru ojca. Mamy zatem zarówno buńczucznego, pewnego siebie macho, jak i dobrego przyjaciela. Kroku dotrzymuje mu wcielający się w Dre Corey Hawkins. Ta para ciągnie całe przedstawienie. „Straight Outta Compton” nie próbuje nam wmówić, że nasi idole to postaci nieskazitelne, nie zawodząc przy tym w warstwie muzycznej. No właśnie – sercem filmu są tłuste sekwencje sesji nagraniowych i koncertów. Od pierwszego wyjścia Cube'a przy okazji DJ-skiej fuchy Dr Dre wszystko się zgadza. Bardzo dobre kino nie tylko dla fanów rapu. ■ Michał Stachura

Są na świecie reżyserzy, którzy lubią pastwić się nad widzem. W Polsce idealnym przykładem jest Wojciech Smarzowski. A na świecie? Na pewno Lynch, jeszcze parę lat temu Cronenberg, a od jakiegoś czasu Denis Villeneuve. Jego amerykański debiut w postaci „Labiryntu” przytłaczał duszną atmosferą. Dramat ekranowy był niemal nama-calny. O ile jednak w 2013 r. reżyser dawał jeszcze widzowi odrobinę wytchnienia, o tyle w swoim najnowszym dziele pętlę na szyi zaciska już tylko mocniej. „Sicario” na papie-rze jest mocno wyświechtanym pomysłem. Brutalna walka z kartelami narkotykowymi. Stany Zjednoczone versus Meksyk. Młoda, ambitna agentka FBI po dość spektakularnej akcji dołącza do specjalnej jednostki. Cele misji są, mówiąc delikatnie, niejasne, a sposoby działania, mówiąc jeszcze delikatniej, kontrowersyjne. Film już w pierwszych sekundach zarzuca widzowi na szyję linę, którą sukcesywnie zaciska do końca seansu. Kiedy główna

bohaterka zaczyna poznawać organoleptycznie, co znaczy określenie „po trupach do celu”, nam zaczyna brakować tlenu. Poczucie zaszczucia i beznadziejności wy-

zierają z ekranu niezwykle mocno. Duża w tym zasługa pozornie powolnej narracji, wydłużonych ujęć i momentami dokumentalistycznego zacięcia.

To nie jest kino akcji dla każdego. Mam nawet problem z nazywaniem tego „akcyjniakiem”. Pierwsze skrzypce gra tu moralność lub jej brak. Gra pozorów pomiędzy celem a środkiem. Gra fenomenalnie wyreży-serowana, doskonale zagrana i fizycznie męcząca dla widza. W dobrym tego słowa znaczeniu. ■ Paweł Hekman

Co warto obejrzeć w październiku? Paweł i Michał

znają odpowiedź!

Everest Sicario

Southpaw Straight Outta Compton

PAŹDZIERNIK 201516 MIASTO FILMÓW