Upload
malopolski-instytut-kultury
View
2.875
Download
0
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Infrastruktura małych bibliotek
Citation preview
Marta KarpińsKa: Jaki rodzaj biblioteki przycią-
ga mieszkańców małych gmin?
Dariusz ŚMiechowsKi: Na pewno ważne są nisze dla różnych grup społecznych, musi być zapraszające wejście, otwarta przestrzeń, do-bre pierwsze wrażenie. Istotne jest odczucie, że znajdujemy się w miejscu, które nie jest kontrolowane, człowiek musi się tam czuć swobodnie. Oczywiście chodzi też o to, żeby biblioteka była wyposażona w nowoczesny sprzęt komputerowy i żeby można w niej było szybko znaleźć książkę. Dla wielu dobra biblioteka to taka, która zapewnia dostęp do nowości – tych wszystkich szwedzkich kry-minałów i innych bestsellerów, na których zakup ich nie stać, czy czasopism, które nie docierają do lokalnych kiosków. Dla mło-dych ludzi ważny jest internet i to, że mogą sobie pospędzać czas w trzy–cztery osoby przy komputerach – niekoniecznie muszą na nich grać, często chodzi raczej o towarzy-ską wyprawę po szkole do biblioteki, żeby
posiedzieć na Facebooku. Biblioteka to jest to „trzecie miejsce”, w którym ludzie mogą się odprężyć, gdzie po prostu można przyjść i sobie bezinteresownie posiedzieć. W biblio-tece w Podkowie Leśnej konsultacje, którymi kierowałem, wykazały, że istotne okazało się stworzenie miejsca dla jednego specyficznego użytkownika – stałego bywalca, w małym pomieszczeniu czytelni ma on swój własny fotel. Oczywiście obok jest drugi – dla innych chętnych do skorzystania z tej przestrzeni, ale postać tego pana na stałe wpisała się w pejzaż biblioteki, on w jakimś sensie poma-ga też jej personelowi – bibliotekarki raźniej się czują w jego obecności
MK: Miał pan okazję sprawdzić, jak naprawdę
wyglądają i działają takie miejsca w polsce, biorąc
udział w projekcie Sztuka kształtowania przestrzeni
w bibliotece...
DŚ: W projekcie chodziło o pomoc małym bibliotekom w lepszym gospodarowaniu prze-
w roku 2008 ruszył program Ministerstwa
Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bibliote-
ka+. Infrastruktura bibliotek, koordynowany
przez instytut Książki i realizowany w ramach
wieloletniej strategii Kultura+. program ten jest
ukierunkowany, między innymi, na modernizację
gminnych obiektów bibliotecznych.
zainicjowany w roku 2009 projekt Sztuka
kształtowania przestrzeni w bibliotece to jedno
z wielu zadań realizowanych w ramach progra-
mu rozwoju Bibliotek, finansowanego przez
Global Libraries – fundację Billa i Melindy Gates
i prowadzonego przez Fundację rozwoju społe-
czeństwa informacyjnego. Dariusz Śmiechowski
pełnił w projekcie funkcję konsultanta i koor-
dynatora merytorycznego z ramienia oddziału
warszawskiego stowarzyszenia architektów
polskich.
INFRASTRUKTURA MAŁYCH BIBLIOTEKz Dariuszem Śmiechowskim rozmawia Marta Karpińska
autoportret 1 [44] 2014 | 54 autoportret 1 [44] 2014 | 55
strzenią dzięki konsultacjom przeprowadza-nym w trakcie warsztatów partycypacyjnych. Program Rozwoju Bibliotek jest nastawiony na wyposażenie niedoinwestowanych gminnych placówek bibliotecznych w sprzęt komputero-wy, a nie da się tego zrobić bez poprawienia ich sytuacji lokalowej. Nie wstawimy kompu-terów do miejsca, w którym przecieka dach. W roku 2009 Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego zwróciła się do SARP-u z proś-bą o pomoc w realizacji projektu. Najpierw w jego ramach został opracowany poradnik Biblioteka. Małe pomysły na wielkie zmiany1, potem współpracowaliśmy z Karolem Langie przy broszurze Meble w bibliotece. Małe różnice duże znaczenie przygotowanej przez Macieja Walczy-nę2. W 2010 roku odbyły się szkolenia jede-nastu projektantów, którzy stworzyli zespół konsultacyjny projektu. W trakcie ich trwania trzydzieści bibliotek wzięło udział w konsul-tacjach i dopracowało się wizji przekształceń swoich przestrzeni.
1 Biblioteka. Małe pomysły na wielkie zmiany, Warszawa: Funda-cja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, 2012, http://frsi.org.pl/biblioteka-male-pomysly-na-wielkie-zmiany/ (dostęp: 28 lutego 2014).2 M. Walczyna, Meble w bibliotece. Małe różnice, duże znaczenie, Warszawa: Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informa-cyjnego, 2010, https://www.biblioteki.org/repository/PLIKI/DOKUMENTY/MEBLE-W-BIBLIOTECE.pdf (dostęp: 28 lutego 2014).
MK: według informacji zamieszczonych na stronie
internetowej prB3 w polsce znajduje się 8200
publicznych bibliotek, z czego zdecydowana
większość – aż 6300 – działa w małych miejscowo-
ściach. z tych placówek ponad 3800 od 2009 roku
uzyskało wsparcie programu – polegające głównie
na szkoleniach bibliotekarzy oraz wyposażaniu
bibliotek w technologię i sprzęt. w zestawieniu
z tymi danymi liczba trzydziestu obiektów, które
zostały objęte projektem konsultacji architekto-
nicznych wydaje się symboliczna. rozumiem, że
3 http://www.biblioteki.org/pl/o_programie/o_programie (dostęp: 28 lutego 2014).
projekt miał charakter pilotażowy? Które bibliote-
ki z niego skorzystały?
DŚ: Konsultacji było tyle, na ile stać nas było w momencie realizacji projektu czasowo – per-sonalnie i finansowo. Projekt początkowo był skierowany do wszystkich małych bibliotek, ale w praktyce zaczął funkcjonować jako „pogoto-wie architektoniczne” dla tych placówek, które otrzymały dotacje ze środków publicznych. Biblioteki, które zgłosiły się do udziału w na-szym projekcie, zazwyczaj wcześniej otrzymały dofinansowanie z programu rządowego i były zainteresowane konsultacjami, bo chciały jak najlepiej wydać otrzymane środki. Działania związane ze Sztuką kształtowania przestrzeni w bibliotece miały określone ramy czasowe i bu-dżetowe, ale ciągle przynoszą efekty, które są w jakimś sensie ich kontynuacją. W roku 2012 w wyniku współpracy FRSI i Instytutu Książ-ki została przygotowana kolejna publikacja: Biblioteka – dobre miejsce. Poradnik architektoniczny dla bibliotek4 – wysłana do wszystkich placó-
4 D. Śmiechowski, K. Langie, M. Walczyna, Biblioteka – dobre miejsce. Poradnik architektoniczny dla bibliotek, Warszawa: Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, Insty-tut Książki, 2012, http://www.biblioteki.org/repository/PLIKI/WIADOMOSCI/WYDAWNICTWA/Biblioteka_dobre_
Konsultacje w Gminnej Bibliotece publicznej w staroźrebach, pow. płocki, woj. mazowieckie. przygotowanie planszy do gry partycypacyjnej
Konsultacje w Gminnej Bibliotece publicznej w Mielniku, pow. siemiatycki, woj. podlaskie. Marcin i Michał prezentują planszę z wizją zmian we wnętrzach.
fot.
d. ś
mie
chow
ski
fot.
d. ś
mie
chow
ski
autoportret 1 [44] 2014 | 57
wek w Polsce i, podobnie jak dwa poprzednie wydawnictwa, dostępna bezpłatnie w całości w internecie. Dopiero teraz zaczynają się działa-nia strukturalne na szerszą skalę, a to wyma-gało przecież kilku lat nagłaśniania zagadnień związanych z przekształcaniem przestrzeni bibliotek. Odbywają się kolejne konsultacje, realizowane są projekty wykonywane przez wyszkolonych architektów, organizowane są wykłady i szkolenia dla metodyków.
MK: według jakiego kryterium stworzono zespół
architektów biorących udział w projekcie?
DŚ: Na pewno nie chodziło o to, żeby zebrać razem ludzi, którzy zjedli zęby na projektowaniu bibliotek. Osoby, które przystąpiły do zespołu, miały doświadczenie z animacją społeczno- -kulturalną, a jednocześnie jako projektanci reprezentowały różne specjalizacje: architekturę, architekturę krajobrazu, projektowanie wnętrz. Ten zespół dobrze się z sobą dogadywał – mówił dosyć spójnym językiem jeśli chodzi o pozytywne nastawienie do udziału użytkowników w pro-cesie projektowym, partycypacji społecznej czy edukacji architektonicznej – nie tylko na pozio-mie akademickim, ale także związanej z organi-zowaniem warsztatów dla dzieci i młodzieży. To było bardzo ważne, bo spotkania konsultacyjne w dużej mierze polegały na wspólnej pracy użyt-kowników i projektantów. Pozwalało to uczest-nikom tych procesów zrozumieć istotę prze-prowadzanych przekształceń w odniesieniu do konkretnej przestrzeni. Jeżeli coś było niejasne, wracaliśmy do spornego punktu i dyskutowali-śmy, dlaczego powinno się zrobić to i to. Jednym z głównych celów całego przedsięwzięcia stało się także wykształcenie grupy projektantów, którzy byliby w stanie pomóc zarządzającym i użytkow-nikom bibliotek w rozwiązywaniu problemów przestrzennych w niewielkiej skali i przy małym
miejsce/Biblioteka_dobre_miejsce_poradnik.pdf (dostęp: 28 lutego 2014).
budżecie, z uwzględnieniem czynnego udziału wszystkich zainteresowanych stron.
MK: Maciej walczyna, jeden z architektów tworzą-
cych zespół projektu, powiedział mi, że realia finan-
sowe gminnych bibliotek ustawiły projektantów
w zupełnie nowej dla nich roli – bardziej akuszerów
procesu niewielkich przemian niż dizajnerów reali-
zujących własną wizję.
DŚ: Trzeba powiedzieć, że na rynku architek-tonicznym większość poszukiwanych przez architektów zleceń to projekty dużych obiektów, natomiast nie ma w środowisku architektonicz-nym zbytniego zainteresowania takimi zada-niami, jak te realizowane w ramach naszych działań. Można nawet powiedzieć, że zadania
te, nie istnieją, gdyż nie są zlecane. Tutaj nie mamy do czynienia z wielkomiejskimi bibliote-kami dotowanymi ze środków Unii Europejskiej, których zdjęcia czy wizualizacje dobrze prezen-tują się w mediach. Wobec nich gminne obiekty biblioteczne to plankton, mikroskala. Często chodzi o pomieszczenia o powierzchni użyt-kowej kilkudziesięciu metrów kwadratowych. Specyfiką tych przestrzeni jest to, że z reguły pełnią one funkcję biblioteki z przypadku – to są jakieś małe domki, czasem mieszkanie na par-terze bloku, piwnica remizy strażackiej, dawny sklep albo zlewnia mleka. Czasem trafia się jakiś większy lokal, w którym tkwi potencjał stworze-nia przyjaznej przestrzeni, ale w tych mniej-szych obiektach zazwyczaj nie da się przesunąć ścian bez naruszenia konstrukcji. Zdarzają się
Grupa uczestników konsultacji prezentuje planszę z wypracowanymi wspólnie propozycjami urządzenia nowej siedziby w Gminnej Bibliotece publicznej w Krokowej, pow. pucki, woj. kujawsko-pomorskie
fot.
d. ś
mie
chow
ski
autoportret 1 [44] 2014 | 57
w nich problemy ze stropem – nie można półek z książkami postawić na środku pomieszczenia, bo strop może się ugiąć, więc regały stoją przy ścianach z oknami, zabierając światło i tak dalej. Nikt nigdy nie zrobi z tego spektakularnego pro-jektu, o jakim marzą architekci uczeni, że mają być wielkimi wizjonerami. A tutaj mamy do czynienia z przekształceniami typu przewiesze-nie firanek, przestawienie mebli, wybudowanie dwóch ścianek – wielu architektów nie traktuje tego typu zadań jako czegoś istotnego w sensie zawodowym. Z tego powodu myślę, że bez pro-gramu Sztuka kształtowania przestrzeni w bibliotece w ogóle nie zaistniałoby projektowanie w wielu gminnych placówkach. Ten projekt stał się dobrą okazją do tego, by zejść na ziemię i spróbować ulepszyć życie ludzi przy ich własnym udziale i zaangażowaniu, dokonując niewielkich prze-kształceń za niewielkie pieniądze.
MK: w ramach rządowego programu Biblioteka+
pojawiła się jednak okazja dla architektów do
sprawdzenia swoich sił w projektowaniu w większej
skali. Mam na myśli konkurs na koncepcję mode-
lowej biblioteki publicznej, zorganizowany przez
instytut Książki we współpracy z warszawskim
oddziałem sarp-u.
DŚ: Konkurs – ogłoszony z myślą o małych miej-scowościach, do 15 tysięcy mieszkańców – był skierowany do architektów, którzy mogli wejść we współpracę z wybraną przez siebie bibliote-ką gminną planującą budowę nowej siedziby. Część architektów biorących udział w konkursie zrozumiała, że chodzi o projekt typowej biblio-teki, która mogłaby być stawiana w całej Polsce, powiedzmy – jak stacja benzynowa. Takie propozycje musieliśmy odrzucić, chociaż kilka z nich było całkiem dobrej jakości.
MK: właściwie dlaczego? abstrahując od wytycz-
nych konkursowych – skoro to były dobre projekty,
to w ramach obniżenia kosztów może warto było
rozważyć stworzenie takiego prototypu dobrej
biblioteki?
DŚ: Rezultatem konkursu miało być stworzenie nie tyle wzorcowego obiektu, ile modelu dzia-
łania. Wytyczne sądu konkursowego mówiły o dopasowaniu projektu do kontekstu danej miejscowości, a architekci sami musieli sobie określić lokalizację, nad którą zamierzali pra-cować. Konkurs był trudny i nie przyciągnął setek uczestników. Rezultatem tego działania było dalsze poszerzenie liczby projektantów zainteresowanych tematem współczesnych bibliotek i doskonalących swój warsztat w tej dziedzinie. Ważna dyskusja pokonkursowa odbyła się w Supraślu. Tam swoje rozwiązania dla nowej biblioteki zaproponowało bowiem kilka zespołów uczestniczących w konkursie. Myślę, że koncepcja laureatów może nawet zyskać szanse realizacji, mimo że konkurs nie był przecież „realizacyjny”.
MK: czy jako pokłosie tych działań – konsultacji,
konkursu – można potraktować także grupę pro-
jektantów przeszkolonych w ich ramach? czy osoby
te nadal angażują się w procesy przekształceń
bibliotek publicznych?
DŚ: Tak, wielu projektantów z grupy, która wy-tworzyła się przy konsultacjach, wciąż działa na tym polu. Mają oni na koncie realizacje projektów bibliotek nie tylko w małych miej-scowościach, ale także w dzielnicach Warsza-
obok oraz poniżej: nowe wnętrze czytelni Naukowej nr XVi przy pl. inwalidów 3 na Żoliborzu w warszawie, proj. Maciej siczek, Maciej walczyna, zespół projektu: agnieszka wilk, wiktor Kryjan
fot.
m. w
alcz
yna
fot.
m. w
alcz
yna
autoportret 1 [44] 2014 | 59
wy. Marlena i Marek Happachowie w Lublińcu koło Częstochowy realizują projekt biblioteki, której inwestor już uzyskał pozwolenie na bu-dowę. Maciek Walczyna – który pisze doktorat na temat specyfiki procesu inwestycyjnego w gminnych bibliotekach – zrealizował trzy projekty wnętrz bibliotecznych na warszaw-skim Żoliborzu, jest on także współautorem projektu mediateki w Grodzisku Mazowiec-kim. Cały czas odbywają się szkolenia, konsul-tacje – trochę zmodyfikowane, ale podobne do tych realizowanych w ramach projektu. Karol Langie przeprowadzał ostatnio konsul-tacje w Gdańsku, bardziej ukierunkowując je w stronę projektu wnętrza, z przestrzenną symulacją. Odbyły się przy tej okazji warsztaty z ćwiczenia wyobraźni przestrzennej. Projek-tował też innowacyjne meble wielofunkcyjne dla biblioteki w Łodzi. Ostatnio także konsul-towaliśmy razem wnętrze małej stołecznej biblioteki na Pradze-Południe. Tam napisany został program dla nowej mediateki.
MK: projekty i realizacje, które pan wymienia,
mogły powstać, bo są finansowane ze środków dość
zamożnych gmin. to raczej wyjątek niż reguła.
DŚ: Tu nie chodzi o zamożność, ale wolę zmian na lepsze, dobrą atmosferę dla biblioteki i podejscie całościowe. Bywa, że realizowa-na jest budowa lub przebudowa biblioteki, a z różnych powodów – finansowych, praw-nych, organizacyjnych – brakuje projektu wnętrz. I wtedy bibliotekarze i samorządowcy są bezradni – obiekt stoi, nikt nie ma pomysłu na jego kolorystykę, meble, zagospodarowa-nie przestrzeni, a nie ma już ani złotówki na dalsze fazy wykończenia biblioteki. A często dochodzi też do sytuacji, z jaką miałem do czy-nienia w Pionkach, gdzie możliwości działania ograniczały się tylko do narysowania przeze mnie wstępnej i kompromisowej koncepcji przenosin biblioteki do tamtejszego Miejskiego Ośrodka Kultury.
MK: to pokazuje, że dobrze zaprojektowana prze-
strzeń w naszym kraju przynależy do potrzeb wyż-
szego rzędu i nie jest traktowana jako coś istotnego,
co dotyczy życia codziennego.
DŚ: Tak, wydaje się, że jest to potrzeba luksusowa. Na pierwszym miejscu są podstawowe funkcjo-nowanie placówki, wzbogacanie księgozbioru, żeby przyciągać czytelników, ważna jest także komputeryzacja. Przekształceń przestrzennych ludzie obawiają się natomiast przede wszystkim z powodów finansowych i organizacyjnych. Jeżeli pensja bibliotekarki jest bardzo niska, a do tego gmina ma problemy budżetowe, to kwota 1500–2000 złotych, które trzeba by wyłożyć na konsultacje i tworzenie wizji rozwoju, wydaje się astronomiczna, nie mówiąc już o kosztach projektu architektonicznego. Często kontakt z kierownictwem biblioteki zainteresowanym zmianą w jej przestrzeni urywa sie w momencie, kiedy pada informacja, że to cokolwiek kosztuje. A trudno jest projektować wyłącznie społecznie. Zorganizowanie środków finansowych na cele projektowe wiąże się też z dodatkową pracą – ogłoszeniem przetargu, przygotowywaniem doku-mentów. W skali małej, ubogiej gminy to wymaga ogromnego wysiłku, którego nikt na własną rękę nie jest w stanie podjąć. Dlatego zazwyczaj droga biegnie na skróty i w najlepszym wypadku koń-czy się na podstawowym remoncie biblioteki.
MK: zakładam, że opracowane przez państwa,
dostępne w internecie poradniki, o których mówi-
liśmy wcześniej, zawierające szereg praktycznych
sugestii, jakoś mogą pomoc, także w sytuacjach,
gdy biblioteki nie stać na wynajęcie konsultanta czy
projektanta?
DŚ: Tak to zostało pomyślane. Trzeba też po-wiedzieć, że w Polsce oprócz naszych broszur i poradnika nie ukazało się do tej pory żadne wydawnictwo podejmujące temat projekto-wania przestrzeni bibliotecznych. A swoją drogą, w poradnikach, a także na wykładach
czy szkoleniach zachęcamy do podejmowania współpracy z architektami.
MK: Na ile sami pracownicy i użytkownicy bibliotek
byli chętni do skorzystania z konsultacji architekto-
nicznych? Do jakiego stopnia, w zetknięciu z rzeczy-
wistością typowej gminnej biblioteki, możliwe stało
się to, co państwo postulujecie w swoich poradni-
kach – przekształcenie niedoinwestowanych pla-
cówek w przyjazne miejsca – otwarte, atrakcyjne,
wygodne, wielofunkcyjne?
DŚ: Uczestnicy projektu Sztuka kształtowania prze-strzeni w bibliotece nie byli przygotowani wystar-
Filia wypożyczalni dla Dorosłych, Młodzieży i Dzieci nr 111, przy ul. Mickiewicza 65 na warszawskim Żoliborzu, proj. Maciej siczek, Maciej walczyna, zespół projektu: agnieszka wilk, wiktor Kryjan
autoportret 1 [44] 2014 | 59
czająco pod względem merytorycznym, co nas nie zaskoczyło, ale byli gotowi do zmian w sen-sie entuzjazmu, otwartości na nowe doświad-czenie, chęci działania. Dla pracowników tych instytucji często wiązało się to z poczuciem, że biblioteka, którą prowadzą, to ich miejsce i chcą je rozwijać. Trudno mówić o tradycyjnie rozumianym wymiarze architektonicznym tych
działań, bo praktycznie w żadnej placówce nie spotkaliśmy się ani z przyzwoicie wykonaną in-wentaryzacją stanu istniejącego, ani z realiza-cją kompleksowych projektów. Rzadko mieliśmy do czynienia z projektem budowlanym, a jeśli nawet, to zazwyczaj nie spełniał on oczekiwań dotyczących przede wszystkim wnętrz. Jeszcze przed opracowaniem pierwszego poradnika od-
wiedziliśmy kilka bibliotek w małych miejsco-wościach i stwierdziliśmy, że ich sytuacja jest fatalna. Chodziło nie tylko o warunki lokalowe, ale także kapitał ludzki – bibliotekarki pra-cujące na wsiach i w małych miasteczkach to zazwyczaj siłaczki pozostawione same sobie. Mówię „bibliotekarki”, bo mężczyźni przeważ-nie pracują w wielkomiejskich instytucjach – co nie znaczy, że przyzwoicie zarabiają. Ogólnie jest to zawód mocno spauperyzowany i wciąż – mimo zaistnienia strategii typu PRB czy Biblioteka+ jest to zajęcie o zbyt niskim statusie społecznym. Do tego gminy mają obowiązek finansowania przynajmniej jednej biblioteki na swoim terenie i często traktują to zobowiązanie jedynie w kategoriach obciążenia. A jeśli nawet lokalne samorządy są zadowolone z funkcjono-wania swoich bibliotek, to wynika to z bardzo niskich kryteriów i oczekiwań, małych ambicji, braku wiedzy. Zdarza się, że wójt projektuje bi-bliotekę, sekretarz gminy ustala kolory, miejsco-wy majster wyrżnie jakieś półki z paździerza, pani bibliotekarka ustawi paprocie i jakoś to funkcjonuje, ale to, co w wyniku tych działań powstaje, jest bardzo niskich lotów.
MK: z drugiej strony nie odbiega to pewnie w żaden
sposób od lokalnej rzeczywistości, z którą użytkow-
nicy, pracownicy i organizatorzy tych bibliotek mają
na co dzień do czynienia.
DŚ: To prawda, gminne biblioteki mają często domowy charakter – dla osób, które w nich pracują, to wręcz przedłużenie przestrzeni mieszkalnej, rodzaj azylu. Jest też parę wy-jątków – na przykład w Czeremsze na pogra-niczu polsko-białoruskim jest mała biblioteka w domu kultury, gdzie byłem pozytywnie za-skoczony jakością przestrzeni. Pani, która kie-ruje całą placówką, jest animatorką lokalnego życia kulturalnego, na przykład organizuje międzynarodowy festiwal folkowy. Generalnie wiele zależy od ludzi – czasem biblioteki obej-mują osoby, dla których te miejsca są sensem
Koncepcja i projekt wykonawczy nowej siedziby Miejsko-powiatowej Biblioteki publicznej w Lublińcu, proj. happach architekci
© h
appa
ch a
rch
itek
ci©
hap
pach
arc
hit
ekci
autoportret 1 [44] 2014 | 60
życia i traktują ich prowadzenie w kategoriach misji. Jednak w wielu przypadkach mamy do czynienia z sytuacją, gdzie funkcjonowanie biblioteki sprowadza się jedynie do zastoso-wania jakiejś strategii przetrwania na bardzo podstawowym poziomie.
MK: wracając do liczb – wysoko oceniany za efek-
tywność program rozwoju Bibliotek finansowany
przez fundację Billa i Melindy Gatesów objął ponad
połowę z 6300 publicznych bibliotek znajdujących
się w małych miejscowościach. Liczba placówek
bibliotecznych, które skorzystały z różnych działań
w ramach państwowego programu Biblioteka+,
jest nieco mniejsza, ale porównywalna: szkoleniami
zostało objętych około 2000 bibliotekarzy, z elek-
tronicznego systemu katalogowania zbiorów MaK+
skorzystało ponad 1400 bibliotek, w ramach umo-
wy z firmą telekomunikacyjną bezpłatnie do inter-
netu zostało podpiętych 3200 placówek. Natomiast
jeśli chodzi o przestrzeń, obecnie liczba budowa-
nych lub modernizowanych w ramach rządowego
programu bibliotek gminnych wynosi 225 placówek
(z tego zakończonych jest 78 projektów), a w 2014
roku ma być oddanych do użytku kolejnych 905.
5 Program Biblioteka+. Infrastruktura bibliotek poprzedziły działania w ramach rządowego programu małych grantów
DŚ: Tu nie chodzi tylko o brak pieniędzy – oczy-wiście program funkcjonowałby lepiej, gdyby wiązało się to z większymi środkami. Na jedną transzę programu Biblioteka+. Infrastruktura bibliotek przeznaczony został budżet w wysoko-ści 150 milionów złotych – taką kwotę można
realizowanego w latach 2009–2010, którego budżet wyniósł 7,5 miliona złotych i objął remont lub wyposażenie 465 pla-cówek bibliotecznych. Wszystkie informacje dostępne są na stronie www.bibliotekaplus.pl (dostęp: 28 lutego 2014).
skonsumować kilkoma większymi obiektami. Ale w momencie, gdy my zaczynaliśmy nasze działania, pojawił się inny problem – bardzo trudno było wydać nawet tę niewielką pulę, po-nieważ mimo promowania programu na tere-nie całego kraju niewiele gmin chciało z niego skorzystać. Wiązało się to zarówno z brakiem odpowiedniego przygotowania wniosków o dofinansowanie, jak i z brakiem gotowości samorządów do wyłożenia wkładu własnego na realizację projektów związanych z moderni-zacją i budową bibliotek. Tak samo jak w skali państwa, w skali samorządów biblioteki nie są priorytetem – nie jest to ciekawy temat ani dla polityków, ani dla wyborców. Dla lokal-nych społeczności tematem wartym uwagi jest galeria handlowa albo aquapark. To śmieszne, a jednocześnie tragiczne. Szersza przemiana w świadomości społecznej musi się dokonać, ale to wymaga czasu. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet jeśli rzuci się bardzo dobre hasło, potrzeba przynajmniej dwóch lat, żeby ta idea dojrzała. Może po prostu musimy do-pracować się większej liczby dobrych projek-tów, przekroczenia masy krytycznej? Miejmy nadzieję, że dobre przykłady wyrosną z tych wszystkich działań.
obok oraz powyżej: biblioteka w starym Mieście, koncepcja aranżacji wnętrz nowo powstałego budynku na potrzeby biblioteki publicznej, proj. happach architekci©
hap
pach
arc
hit
ekci
© h
appa
ch a
rch
itek
ci
autoportret 1 [44] 2014 | 60