24
POLOWANIE NA WROCŁAW PODATEK KATASTROFALNY | CZAS POLIGLOTÓW Niezależna Gazeta Studentów UE Wrocław numer 02/13 rok XVII e g z e m p la r z d a r m o w y | I S S N 1 5 0 9 - 9 8 5 7 | n a k ł a d 3 0 0 0 s z t u k | b e s t.u e . w r o c .p l

NGS B.e.s.t. | luty 2013

Embed Size (px)

DESCRIPTION

lutowy numer Besta

Citation preview

Page 1: NGS B.e.s.t. | luty 2013

POLOWANIE NA WROCŁAW PODATEK KATASTROFALNY | CZAS POLIGLOTÓW

Niezależna Gazeta Studentów UE Wrocław

numer02/13rok XVII

egzemplarz

darm

owy

| ISS

N 1

509-

9857

| na

kład

300

0 sztu

k | best.ue.wroc.pl

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

logo_do_numeru_wlasc.pdf 2013-02-12 16:11:29

Page 2: NGS B.e.s.t. | luty 2013
Page 3: NGS B.e.s.t. | luty 2013

Adres redakcji: ul. Kamienna 59, Wrocław, bud. B/F pok. 8/9, tel./fax: (71) 36 80 648 Adres do korespondencji: NGS „B.e.s.t.” Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ul. Komandorska 118/120, 53-345 WrocławInternet: [email protected], best.ue.wroc.pl | Facebook: fb.com/ngsbest

Redaktor Naczelna: Katarzyna Miś ([email protected]) | Zastępca Red. Nacz.: Marlena Dąbrowska ([email protected]) | Redaktorzy: Irmina Andrzejczak, Michał Bulzacki, Marlena Dąbrowska, Dorota Fiedorek, Michał Gulewicz, Katarzyna Kindlik, Anna Niewiadoma, Zbigniew Ostrowski, Małgorzata Wasiak, Anastazja Zadorożna | Korekta: Natalia Kinkel, Zbigniew Ostrowski, Emilia Wojciechowska | Marketing & PR: Anna Chwałek, Dorota Fiedorek, Katarzyna Miś, Anna Niewiadoma, Przemysław Pietrynka, Cezary Pirek, Jan Tyc, Estera Tychowska | HR: Dorota Nowak, Jakub Pszczełowski, Emilia Wojciechowska | Foto & Grafika: Katarzyna Kindlik, Katarzyna Miś, Dorota Nowak, Zbigniew Ostrowski, Andrzej Przybylski, Karolina Tomczyszyn, Małgorzata Wasiak, Anastazja Zadorożna | Skład DTP: Katarzyna Miś, Małgorzata Wasiak | IT: Paweł Bednorz, Michał Mendrek, Filip Wójcik | Administracja & Finanse: Katarzyna Miś, Agata Wilczyńska, Patryk Wierzbicki, Filip Wójcik, Anastazja Zadorożna | Współpraca: Aleksandra Kler, Marta Rewera | Okładka: Paulina Gajewska

Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru, dokonywania skrótów i poprawek stylistycznych w dostarczanych materiałach.Opinie zawarte w artykułach i korespondencjach nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji.

Szukaj nas w sieci:best.ue.wroc.pl, a tam wszystkie teksty z gazety, najnowsze informacje z Uczelni, Wrocławia, Polski,

świata i Drogi Mlecznej.Facebook, gdzie znajdziesz wiele konkursów, najświeższych informacji oraz kontakty do nas i innych

bestowiczów (wklep: fb.com/ngsbest)[email protected], po prostu napisz, jeśli trapi Cię jakiś problem, coś ciekawego dzieje się na

Uczelni lub gdziekolwiek indziej lub jeśli po prostu chcesz nam posłodzić.

Od redakcji

„Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni” z tą my-ślą, wzbogaceni o nowe doświadczenia, odda-jemy w Wasze ręce nowe wydanie Besta.Sesja już za nami, więc jest to najlepszy moment na zainteresowanie się tym, co dzieje się na uczelni i być może do-łączenie do szeregów którejś z organizacji studenckich? Tych, którzy nie chcą tylko czy-tać B.e.s.t.a, ale również go tworzyć, zapra-szamy do rekrutowania wypełniając formu-larz na best.ue.wroc.pl/rekrutacja (szukamy nie tylko redaktorów), a wszystkich zapra-szamy do lektury naszego nowego numeru. Znajdziecie w nim kilka interesujących ar-tykułów ekonomicznych. Poczytacie których języków warto się uczyć. Dowiecie się jak wyglądają zagraniczne staże i jak można na nie aplikować. Znajdziecie także pomysły na zabicie wieczornej nudy: przewodnik po fil-mach pomoże Wam znaleźć dobry film, ar-tykuł o fitness klubach wybrać odpowiednie miejsce do ćwiczeń, a książkowe recenzje pomogą w wyborze odpowiedniej lektury.

Miłego czytania!Katarzyna Miś

fot. A

leksandra K

ler3 Od redakcji

głosy zUE4 Harmonogram wydarzeń UE4 Ars Cantandi o miłości4 Kolejna edycja Szał Baj Najt5 Bezpłatne zajęcia wyrównawcze z matema-

tyki5 Uroczyste obchody święta uczelni5 Seniorzy w akcji!

ekonomia5 Legenda w nowej odsłonie7 Co dalej z kryzysem? - strefa euro8 Podatek katastrofalny

się rozwiń się8 Wakacyjny staż - przygoda i doświadczenie

społeczeństwo10 O pociągach słów kilka11 Luty: Lukrowana miłość na cienkim cieście

w towarzystwie pepperoni12 Rendez-vous w krzywym zwierciadle

trochę kultury?!13 Było gorąco i głośno – relacja z koncertu

Desert Carnival II14 50 filmów, które warto zobaczyć - część 216 Kulturalny rozkład jazdy16 Recenzje książek17 Empik

wro-sław18 Polowanie na Wrocław - część 1 :

SPEAKEASY - Sen człowieka z bliznąna językach19 Czas poliglotów20 New English20 Słowniczek - Some new English words

sport21 Co, gdzie, za ile – wrocławskie kluby fitness22 Liga Mistrzów budzi się z zimowego snu

spis treści

Page 4: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl4

głosy zUE

15 lutego 2013, godz.19:00, Koncert Walentynkowy, wstęp wolny, Oratorium Marianum, Ars Cantandi

16 lutego, godz. 12:00, uroczystość promocji doktorskich oraz wręczenia dyplomów absolwentom studiów Wy-

działu Inżynieryjno-Ekonomicznego, aula CKU

20 lutego, godz. 21:00, Szał Baj Najt, w rytmach szalonego Rock ‚n’ Roll’a, Klub Eter

24 lutego, godz. 11:00, uroczystość wręczenia dyplomów absolwentom studiów MBA wraz z recitalem chóral-

nym Ars Cantandi, zabytkowa Aula Leopoldina (pl. Uniwersytecki 1)

26 lutego, godz. 17:00, wykład z Panem Markiem Jakubiakiem, miejsce będzie podane w późniejszym terminie

na stronie www.feb.ue.wroc.pl, FEB

28 lutego, godz. 10:00, spotkanie z Hansem-Joachimem Schreiner prezesem grupy Sitech GmbH, miejsce bę-

dzie podane w późniejszym terminie na stronie www.feb.ue.wroc.pl, FEB

28 lutego, godz. 11:00, uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej śp. Jerzemu Szmajdzińskiemu,

Wicemarszałkowi Sejmu RP, budynek A

28 lutego, godz. 12:00, Święto Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Sala Audytoryjna Centrum Kształce-

nia Ustawicznego Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, ul. Kamienna 43-59

Harmonogram wydarzeń UE we Wrocławiu

W lutym zachęcamy wszystkich do udziału w niezwykłym KONCERCIE WALENTYNKOWYM, podczas którego wystąpią Chór „Ars Cantandi” i Zespół Smyczkowy UE. W programie znajdą się znane i nieznane utwory z repertuaru muzyki rozrywkowej, filmowej i tanecznej.Koncert odbędzie się w pięknym, barokowym wnętrzu Oratorium Marianum w głównym budynku Uniwersytetu Wro-cławskiego (pl. Uniwersytecki 1). Warto zaznaczyć, że przewidywane są dodatkowe niespodzianki!Zapraszamy już 15 lutego 2013, godz.19:00 do Oratorium Marianum. Wstęp wolny!„…bo do tanga trzeba dwojga” - artystów i publiczności!Podczas koncertu odbędzie się zbiórka pieniędzy na rzecz Krzysia Szachnowicza - podopiecznego fundacji „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”.

Luty to dla Ars Cantandi także czas uczelnianych uroczystości:16 lutego o godz. 12:00 w auli CKU chór uświetni uroczystość promocji doktorskich oraz wręczenia dyplomów absol-wentom studiów Wydziału Inżynieryjno-Ekonomicznego.24 lutego o godz. 11:00 w zabytkowej Auli Leopoldina (pl. Uniwersytecki 1) wystąpi zaś z recitalem chóralnym na uro-czystości wręczenia dyplomów absolwentom studiów MBA.28 lutego o godz. 12:00 zespół wystąpi podczas Święta Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej chóru:arscantandi.wroclaw.pl oraz na www.facebook.com/ChorUE

Ars Cantandi o miłości

Już 20 lutego kolejna edycja Szał Baj Najt! Tym razem bawimy się w rytmach szalonego Rock ‚n’ Roll’a.Wszyscy fani Elvisa, pin-up girls, różowych cadillac’ów i skórzanych wdzianek poczują się jak ryby w wodzie.Świętować będziemy 5 urodziny najlepszej imprezy w mieście!Czeka Was mnóstwo atrakcji - koncert zespołu Naczynia Połączone, styliści fryzur z Candy Studio oraz konkursy z nagrodami.Spotykamy się o 21:00 w klubie Eter! Wszyscy przebrani wjazd FREE.

Kolejna edycja Szał Baj Najt

Page 5: NGS B.e.s.t. | luty 2013

5NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl

Kuźnia Kadr 3 zaprasza do uczestnictwa w kolejnym cyklu bezpłatnych zajęć wyrównawczych z matematyki.Aby skorzystać, należy zgłosić chęć uczestnictwa poprzez rejestrację na stronie projektu (www.kuznia3.ue.wroc.pl) w zakładce „Zajęcia wyrównawcze”.Cykl składa się z 8 spotkań i trwa 4 tygodnie (zajęcia będą odbywać się 2 razy w tygodniu po 3 godziny lekcyjne, w godzinach popołudniowych).

Bezpłatne zajęcia wyrównawcze z matematyki

głosy zUE | ekonomia

Uroczyste obchody święta uczelniRektor i Senat Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu serdecznie zapraszają pracowników i studentów uczelni na uroczyste obchody Święta Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, które odbędą się 28 lutego 2013 r. o godz. 12.00 w Sali Audytoryjnej Centrum Kształcenia Ustawicznego Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, ul. Ka-mienna 43-59. O godz. 11.00, w budynku A odbędzie się uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej śp. Jerzemu Szmaj-dzińskiemu, Wicemarszałkowi Sejmu RP.

Seniorzy w akcji!Konkurs skierowany do osób 60+ oraz 18-35 lat

Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” i Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności ogłaszają ogólnopolski konkurs dota-cyjny „Seniorzy w akcji”. Konkurs skierowany jest do osób 60+ i do par międzypokoleniowych, które chcą zrealizować projekt społeczny w oparciu o osobiste pasje. Ze środków konkursu przyzne zostaną dotacje na realizację przedsięwzięć, które angażują osoby starsze do działania na rzecz otoczenia, promują współpracę międzypokoleniową, a także sprzyjają rozwojowi wolontariatu osób starszych.Łączna pula środków przewidzianych na dotacje wynosi 343 000 złotych. Udział w konkursie daje możliwość otrzymania wsparcia finansowego w wysokości od 5000 zł do 12 000 zł. O dotacje mogą ubiegać się osoby 60+ lub pary międzypoko-leniowe (osoba 60+ i osoba w wieku 18-35 lat) poprzez organizację pozarządową czy instytucję, która pełni rolę podmiotu aplikującego o dotację (np. Uniwersytet Trzeciego Wieku, fundacja lub stowarzyszenie, dom kultury).Listy intencyjne można składać do 8 marca 2013. Formularz listu intencyjnego należy wypełnić on-line: www.formularz.seniorzywakcji.plRegulamin konkursu i wzór listu intencyjnego dostępny jest na stronie www.seniorzywakcji.plInformacji o konkursie udziela Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” tel.: (22) 396 55 16 lub 19 w godzinach od 10.00 do 15.00, e-mail: [email protected]

Legenda w nowej odsłonieIRMINA ANDRZEJCZAK

„Najsłynniejszy podręcznik w dziejach ekonomii, przynosi pożytek setkom tysięcy ludzi z całego świata od 60 lat” - takie opinie krążą o Ekonomii Samuelsona i Nordhausa. Stanięcie oko w oko z najnowszym wydaniem dzieła dwóch wybitnych ekonomistów na pewno nie będzie łatwym zadaniem, ale warto spróbować.

Przyznam szczerze, że po moich do-tychczasowych doświadczeniach z podręcznikami akademickimi,

z pewną rezerwą podeszłam do powie-rzonego mi zadania. Jeszcze zanim dane mi było chociażby dotknąć tej książki, oczami wyobraźni widziałam już prze-pastne tomiszcze, zawierające kilometry tekstu przetkanego groźnie brzmiącymi

pojęciami, napisanego tak skompliko-wanym językiem, że nawet znane mi te-maty stają się całkowicie niezrozumia-łe. Patrząc realnie- nic nowego, zwykła studencka rzeczywistość. O dziwo, nie było to aż tak bardzo traumatyczne prze-życie- nawet kilka razy w trakcie lektu-ry zdarzyło mi się uśmiechnąć. Ale po kolei.

O dwóch takich, co pojęli ekonomię

Zbrodnią byłoby nie wspomnieć o autorach, którzy już samymi doko-naniami są w stanie przyciągnąć czy-telników do lektury swojej książki. Paul Samuelson, twórca Ekonomii, jako pierwszy w historii Ameryka-

Page 6: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl6

nin otrzymał w 1970 roku nagrodę Nobla za wykorzystanie matematyki w prowadzeniu badań ekonomicznych. Swego czasu był bliskim współpra-cownikiem brytyjskiego ekonomisty Johna Maynarda Keynesa. Jako jeden z niewielu ekonomistów, uczestnicząc aktywnie w życiu politycznym stał się bliskim doradcą prezydenta Johna Kennedy’ego. Pole zainteresowań pro-fesora Samuelsona było bardzo szero-kie, jednak przede wszystkim stworzył i wprowadził do współczesnej ekonomii analizę matematyczną. Był profesorem i twórcą wydziału ekonomii w Massa-chusetts Institute of Technology w Cam-bridge. Niestety, w 2009 roku, w wieku 94 lat zmarł.Na szczęście dla jego do-robku, jeszcze za swego życia rozpoczął współpracę z Williamem Nordhausem, z którym wzbogacał każde nowe wy-danie Ekonomii o aktualne informacje, a który teraz kontynuuje jego dzieło. William Nordhaus jest profesorem eko-nomii na Uniwersytecie Yale w Con-necticut. Wraz z Jamesem Tobinem opracował w 1972 r. miernik dobrobytu ekonomicznego. Był członkiem Zespołu Doradców Ekonomicznych prezydenta Jimmy’ego Cartera, a także przewod-niczącym Komitetu National Academy of Sciences. Swoją pracę naukową skupia na dziedzinach wzrostu ekono-micznego, surowców naturalnych oraz tworzeniu modeli opisujących radze-nie sobie ze zmianami klimatycznymi.

Na pierwszy rzut oka

Wracając do samej książki- pierwsze, co przychodzi na myśl na jej widok: duża. Mimo że, jak za-pewnia wydawnictwo, książka jest o ¼ lżejsza niż poprzednie wydania, 752 strony to nadal całkiem sporo. War-to wspomnieć, że obecne, 19. wyda-nie, po raz pierwszy polscy czytelnicy mogą dostać w formie jednotomowej. Dla jednych będzie to zaleta- wszyst-kie informacje razem, dla innych wada-dużo łatwiej odnaleźć interesujące nas zagadnienie w publikacji o mniejszym rozmiarze. We wstępie autorzy podają, że jako jedną z zasad tworzenia swej książki obrali ograniczenie ilości, gdyż nauka, jak posiłek, musi być niewielka i lekkostrawna. Jak widać, zakres nie-zbędnych ekonomiście informacji jest zbyt rozległy, aby sprostać temu wy-zwaniu. Od strony wizualnej, obecne

wydanie prezentuje się znacznie lepiej niż poprzednie. Działy zostały wyraź-nie wyodrębnione, spokojna kolory-styka nie odciąga od lektury, pomaga wręcz odnaleźć szukane zagadnienia. Pomocne są również przykłady od-wołujące się do poruszanych kwestii, a także wskazówki dla czytelników. Na końcu każdego działu znajdziemy jego podsumowanie, przegląd, literaturę uzupełniającą (uwzględniającą strony internetowe), a także zagadnienia do dyskusji. Wszystkie te udogodnienia po-zwalają na uporządkowanie informacji i łatwiejsze przyswojenie wiedzy. My-ślę, że w kwestii organizacji materiału, książka jest przyjazna czytelnikowi.

Dla rycerzy XXI wieku

Przechodząc do treści: tę publikację zdecydowanie trzeba traktować jako podręcznik akademicki. Choć w zasa-dzie większość zjawisk przedstawiana jest od samych podstaw, tak, by każ-dy mógł je zrozumieć, dla osób w ża-den sposób niezwiązanych z ekonomią książka ta będzie ciężka do strawie-nia (sprawdzone osobiście: licealiści i koty zupełnie nie są zainteresowani tą pozycją). Na pocieszenie dla stu-dentów, którym przyjdzie zmierzyć się z tym niełatwym materiałem, wspo-mnę, że epoka rycerzy minęła: nad-chodzi czas myślicieli, ekonomistów i rachmistrzów. Zatem żądny wiedzy rycerz, walczący w imię niezwykłej na-uki zwanej ekonomią, może znaleźć w książce profesora Samuelsona całkiem sporo przydatnych informacji. Jak już wspomniałam, autorzy nie zapomnie-li o ujęciu w swoim dziele niezbęd-nych podstaw. Spotkamy tu mikro- i makroekonomię, poznamy różnorod-ne rynki i czynniki na nie wpływające, poszukamy przyczyn wzrostu i roz-woju państw, zobaczymy, w jaki spo-sób państwo oddziałuje na gospodarkę i zastanowimy się, jak zahamować nie-korzystne zjawiska gospodarcze. Obok fundamentalnych praw ekonomii po-jawiają się również takie tematy, jak ekonomia behawioralna, innowacje w ekonomii, gdzie wspomniane jest między innymi zarządzanie globalnymi dobrami publicznymi, czy też gospo-darka światowa, a więc przykładowo: powiązania między handlem międzyna-rodowym a gospodarkami narodowymi. Autorzy, pamiętając, że współczesna

myśl ekonomiczna pewnego dnia sta-nie się historią myśli ekonomicznej, starają się wzbogacać kolejne wyda-nia o informacje dotyczące aktualnie obserwowanych zjawisk ekonomicz-nych. Jak wiemy, obecnie świat rozwi-ja się w niezwykłym tempie, dlatego nowe wydania „Ekonomii” pojawiają się na rynku mniej-więcej co 3 lata, by nadążyć za kolejnymi zmianami.

„Krytyk to kwoka, któ-ra gdacze, gdy inni znoszą jajka”

Przygotowując się do napisania tego tekstu, zapoznałam się z garścią profe-sjonalnych recenzji na temat „Ekono-mii” na przestrzeni lat. Najczęstszymi zarzutami wobec profesora Samuelsona jest natłok różnorodnych informacji, a także widoczna w poruszanych kwe-stiach sympatia wobec keynesizmu. Przyznam, że osobiście nie do końca zgadzam się z tymi opiniami. W moim odczuciu podręcznik, jakim zdecydowa-nie jest „Ekonomia”, ma przede wszyst-kim zaznaczyć pewne istotne zagadnie-nia, które warte są później rozwinięcia. A że ekonomia obfituje w wiele takich kwestii- cóż, również publikacja jej do-tycząca musi je pomieścić. Odnosząc się zaś do ducha keynesizmu unoszącego się nad książką - naprawdę ciężko zupełnie obiektywnie podejść do tematu bliskie-go naszemu sercu. Obecne wydanie da-leko bardziej niż w przeszłości skłania się ku centryzmowi, starając się nie fa-woryzować żadnej z frakcji. Nie sposób całkowicie wyzbyć się własnych poglą-dów, jednak dążenie ku obiektywizmo-wi jest godne zauważenia i docenienia. Przede wszystkim należy pamiętać, że ekonomia jest nauką wymagającą my-ślenia: „nie można zrobić ekonomisty z papugi, jedynie ucząc ją mówić «po-pyt» i «podaż»”. „Ekonomia” ma być tylko podstawą do pewnych przemyśleń, a zdanie autora nie jest dla nas wiążące.

Zatem, czy warto?

Zdecydowanie „Ekonomia” warta jest zainteresowania studentów. Aczkol-wiek należy traktować ją jedynie jako swego rodzaju przewodnik podczas „wy-prawy w pasjonujący świat ekonomii”, którą przyjdzie nam odbyć samym, zbie-rając po drodze własne doświadczenia.

ekonomia

Page 7: NGS B.e.s.t. | luty 2013

7NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl

ekonomia

Co dalej z kryzysem? – strefa euro

MATEUSZ BENEDYK

Strefa euro ma za sobą kolejny, niezbyt udany gospodarczo rok. Chociaż kryzys zadłużenia nie rozlał się na kolejne kraje — Hiszpania i Włochy jak na razie radzą sobie bez zewnętrznej pomocy — a rentowności obligacji wszystkich państw PIIGS maleją, to obywatele państw strefy euro często muszą borykać się z problemami w znalezieniu pracy i nie mogą doczekać się ponownie czasów, gdy ich dochody rosły.

Na początku 2012 r. szczegól-nie aktywny był Europejski Bank Centralny, który w ra-

mach trzyletnich LTRO udzielił euro-pejskim bankom ogromnych pożyczek, w wyniku których suma bilansowa EBC przekroczyła 3 biliony euro. Jed-nak suma ta przestała rosnąć w połowie roku i obecnie raczej powoli maleje, np. w miarę jak zapadają kolejne papiery wartościowe trzymane przez EBC. Do tego dochodzą pogłoski, że część ban-ków może na początku obecnego roku spłacić pożyczki zaciągnięte na przeło-mie 2011 i 2012 r., co znacznie odchu-dziłoby bilans frankfurckiego banku i zmniejszyło bazę monetarną. Takiej bezczynności władz monetarnych moż-na oczywiście tylko przyklasnąć, jeśli chcemy, by problemy europejskiej go-spodarki zostały wreszcie rozwiąza-ne, a nie jedynie odsunięte w czasie. Brak aktywnego banku centralnego to problem dla banków chcących dalej finansować błędne inwestycje, które muszą być przez to realnie wycenione i zrestrukturyzowane. To z kolei sprawi, że czynniki produkcji będą mogły trafić tam, gdzie będą najlepiej służyć potrze-bom ludzi. Otwartą kwestią pozostaje oczywiście problem, jak długo EBC wy-trzyma w swoim nicnierobieniu. Jak wi-dzieliśmy, Fedowi taka polityka znudzi-ła się po kilkunastu miesiącach. Miejmy nadzieję, że europejscy centralni bankie-rzy wytrzymają znacznie dłużej.

Wyraźne rozszerzenie bazy mo-netarnej przez EBC nie przełożyło się na razie na znaczny wzrost szer-szych agregatów pieniężnych. Roczny wzrost M1 przyspieszył ostatnio, ale do poziomu 6,7%, który nie wydaje się jeszcze alarmujący. Z kolei M3 rośnie o niecałe 4%. Alternatywna, austriac-ka miara wskazuje także na wzrost w okolicach 5%. Choć jest to więcej niż jeszcze rok temu, to warto zauważyć, że przy ekspansji kredytowej w latach

2003-2006 wskaźnik ten rósł ra-czej w tempie 10-20%. Ponadto cały czas pożyczki dla sektora prywatne-go nie rosną, trudno zatem mówić o jakiejkolwiek ekspansji kredytu w skali całej strefy euro.

Takie otoczenie monetarne powin-no sprawiać, że czynniki produkcji, np. praca, są przekierowywane do przedsię-wzięć mających biznesową przyszłość niezależnie od wsparcia rządu i banku centralnego. Do pewnego stopnia dzieje się tak chyba w Wielkiej Brytanii. Dla-czego zatem w strefie euro ciągle widzi-my rosnące bezrobocie?

Będę dość przewidywalny i odpo-wiem, że to wina państwa i jego regu-lacji. Gospodarki takich państw jak Gre-cja, Portugalia, Hiszpania czy Włochy cierpią niestety na nadmiar rządowych pomysłów w dziedzinie ulepszania ży-cia, a zwłaszcza warunków pracy. Do-browolna transakcja dorosłych ludzi o świadczeniu przez jedną ze stron usług, za które druga ma zapłacić ustalo-ną przez obie strony cenę, to rozwiązanie zbyt prymitywne jak na południowoeu-ropejskie warunki. Dlatego też państwa lubią ustalać wszelakie szczegóły tych umów jak okresy wypowiedzenia, od-prawy, minimalne wynagrodzenia, urlo-py, warunki przerwania umowy, długość dnia pracy etc. Do tego urzędnicy lubią kontrolować, żeby osoby świadczące konkretne usługi miały odpowiednie państwowe zezwolenia, by na jakieś par-tactwo nie pozwolić. Tego typu kontrole sprawiają, że przedsiębiorcy bardzo nie-chętnie zawierają nowe umowy o pracę.

Z tych też powodów restrukturyzacja gospodarek południowej Europy dość mocno się ślimaczy, co niestety boleśnie odczuwają obywatele tych państw. Jed-nak to, że się ślimaczy, nie znaczy, że w ogóle nie postępuje. Można bowiem zauważyć pewne symptomy poprawy sytuacji.

Powodem do optymizmu jest wzrost

eksportu w Grecji, Portugalii, Hiszpa-nii, Włoszech. Po pierwsze, okazuje się, że w tych krajach można produ-kować zyskownie coś, co konsumenci (do tego zagraniczni) sami chcą ku-pić. Ponadto, najwyraźniej można to osiągnąć bez dewaluacji własnej wa-luty, jak to zazwyczaj radzi się zrobić w etatystycznych podręcznikach. Jeśli rządy nie zrujnują tych eksportujących przedsiębiorców kolejnymi podatkami i regulacjami, to zapewne są to pierw-sze jaskółki ożywienia gospodarczego w państwach południowej Europy. Do-datkowo, w Grecji branża turystyczna spodziewa się wzrostu liczby turystów o 1 milion w tym roku, co połączone z plotkami o cofnięciu podwyżki VAT-u na usługi restauratorskie dobrze roku-je najważniejszemu sektorowi greckiej gospodarki. Greckie państwo jako jed-ne z nielicznych obniża ostatnio nomi-nalne wydatki publiczne (w tym przede wszystkim te najłatwiejsze do obcięcia, czyli koszty obsługi długu publicznego) i jeśli utrzyma ten kurs, to najgorsze chy-ba będzie już wkrótce za Grekami.

Trwałej poprawie sytuacji gospo-darczej w strefie euro sprzyja otoczenie monetarne — brak ekspansji kredyto-wej umożliwia wykrycie i restruktury-zację błędnych inwestycji. Tempo tej restrukturyzacji będzie tym szybsze, im energiczniej europejskie gospodarki będą się reformować (deregulować ry-nek pracy, prywatyzować) i im skutecz-niej rządy będą ciąć wydatki publiczne (nie mylić z podnoszeniem podatków). Wydaje się, że widać już pierwsze symptomy ożywienia gospodarczego (wzrost eksportu i spadek nierównowag w systemie TARGET 2). Jeśli rządy państw strefy euro nie spróbują ucieczki od prób wdrażania poważnych reform do keynesowskich prób stymulowania go-spodarki, to te nieśmiałe objawy mogą stać się normalnym stanem zdrowia pa-cjentów.

Page 8: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl8

Podatek katastrofalnyMICHAŁ GULEWICZ

Musimy sobie uświadomić, że „prawo własności” w przypadku nieruchomości tak naprawdę nie istnieje. W języku angielskim ziemia wraz z budynkami i zasobami naturalnymi określana jest terminem „real estate”. Nie wszyscy wiedzą, że w tym terminie słowo „real” nie pochodzi z języka angielskiego, a z języka hiszpańskiego i oznacza „królewski”. „Real estate” to nic innego jak „królewski majątek”. Już sam ten termin daje nam jasno do zrozumienia, kto tak naprawdę posiada prawo własności. Jeśli przestaniemy płacić podatek od nieruchomości, uświadomi nam to sąd. Tym optymistycznym akcentem rozpoczynamy wywód o podatku katastralnym :)

Już od jakiegoś czasu słyszymy głosy o potrzebie, chęci lub ko-nieczności wprowadzenia podatku

katastralnego przez jaśnie miłościwie panujący rząd. Słyszymy też o tym, że pomysł ten wywołuje bardzo liczne kontrowersje. Oczywiście, opozycja w naszym kraju potrafi wpaść w obu-rzenie, słysząc „dzień dobry”, powinni-śmy zatem rozpatrzyć problem z dala od podziałów politycznych. Czym zatem jest ów podatek katastralny? Podatek katastralny jest formą opodatkowania, która przewiduje, że podstawą nalicze-nia podatku jest wartość nieruchomości. W chwili obecnej w Polsce podatek od nieruchomości nalicza się na podstawie powierzchni użytkowej (dla budynków), od powierzchni (dla gruntów) oraz od wartości, jeżeli nieruchomość jest wy-korzystywana w działalności gospodar-czej. Wtedy wartość jest obliczana na podstawie odpisów amortyzacyjnych.

Dlaczego? Za co? Czym sobie zasłużyliśmy?

Głównym powodem rozpatrywania wprowadzenia podatku katastralnego jest to, że obecny podatek od nierucho-mości rozpatruje tylko ich powierzchnię użytkową. Oczywiście samorządy tery-torialne posiadają możliwość ustalenia stawek podatku, jednak, jak łatwo się domyślić, jeżeli dana gmina charakte-ryzuje się dość dużymi i zdywersyfiko-wanymi wpływami do swojego budżetu, będzie mogła zmniejszyć stawkę podat-ku. I tak w mieście powiatowym można zapłacić cztery razy mniejszy podatek od nieruchomości aniżeli w niewiel-kiej gminie, która swoim ograniczonym budżetem nie potrafi należycie utrzy-mać dróg, wodociągów ani wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli samo istnienie podatku od nieruchomości uzasadnia się tym, że gmina zapewnia określone

świadczenia, na których nieruchomość zyskuje (utrzymanie dróg, bezpieczeń-stwo, elektryczność, wodociągi itd.), to wydaje się oczywistym, że jeśli gmina realizuje te zadania w sposób godny pożałowania, nie zasługuje na wpły-wy z tytułu podatku od nieruchomości. Takie niedbalstwo ze strony władz pu-blicznych w sposób znaczny spowoduje spadek wartości nieruchomości, przez co faktycznie wydaje się, że podatek katastralny może mieć zastosowanie, gdyż odciąży to kieszeń mieszkańców takich gmin, którzy nie tylko nie otrzy-mują należnych świadczeń, ale jeszcze są zmuszeni do płacenia. Tymczasem mieszkańcy innych gmin otrzymują zde-cydowanie lepsze świadczenia i płacą mniej. Rażąca niesprawiedliwość, która tylko pogłębia fatalny stan gospodar-czy ubogich gmin. Kolejnym istotnym aspektem jest to, że władze publiczne będą miały motyw, aby umożliwić, albo raczej - nie utrudnić prowadzenia inwe-stycji strukturalnych, które w dłuższym okresie czasu pozwolą na zwiększenie wpływów podatkowych.

Koniec słodzenia

Musimy mieć świadomość, że war-tość nieruchomości nie zależy wyłącz-nie od tego, jak władze publiczne reali-zują wobec niej swoje zadania. Wartość nieruchomości wynika z jej lokalizacji, wyglądu, wykorzystanych materia-łów przy budowie, stanu technicznego, trendów rynkowych itd. Jednym z ar-gumentów dotyczących wprowadzenia podatku katastralnego jest to, że obecny podatek od nieruchomości nie rozróżnia, czy mamy do czynienia z ruderą, czy z zadbanym domem i osoby posiadające zadbany dom powinny zapłacić więcej. Teraz należy zadać sobie pytanie: a z ja-kiej racji? Jeżeli wstawię sobie dębowe drzwi i mosiężne klamki, to będę musiał

zapłacić większy podatek. Dlaczego? Zasadniczo, jeśli inwestujemy w nasz dom i zwiększamy jego wartość wła-snymi środkami, to przecież napędzamy w ten sposób koniunkturę gospodarczą! Jeśli remontujemy lub upiększamy nasz dom, pozwolimy zarobić kilku przed-siębiorstwom, zmniejszając bezrobocie i wydatki Skarbu Państwa na zasiłki. Także same wpływy do budżetu państwa wzrosną z tytułu opodatkowania tychże przedsiębiorstw (CIT), wykorzystywa-nych towarów (VAT), pracowników (PIT) i wszystkiego czym zwilżą gardła podczas pracy (akcyza). Wprowadzając podatek katastralny demotywuje się lu-dzi do inwestowania w swoje nierucho-mości, a przez to demotywuje się ich do zwiększania PKB. Myśląc w ten ma-kroekonomiczny sposób można wnio-skować, że taka forma opodatkowania może zdecydowanie działać na szkodę gospodarki. Oczywiście, zwolennicy katastralnego powiedzą: jeśli nierucho-mość ma większą wartość, to przysporzy właścicielowi większych korzyści, więc większe opodatkowanie jest logiczne i sprawiedliwe. Nie jest! Nie jest spra-wiedliwym to, że za napędzanie gospo-darki i dbanie o własny dom jesteśmy karani wyższym podatkiem. Tym bar-dziej, że jeśli nieruchomość faktycznie służy do przynoszenia korzyści finanso-wych, to wtedy podstawą opodatkowa-nia jest właśnie jej wartość. Natomiast wszelkie zyski, jakie przynosi taka nie-ruchomość, też będą opodatkowane.

Co z wartością?

Skoro mówimy już o wartości, to musimy mieć świadomość tego, że war-tość nieruchomości (w przeciwieństwie do powierzchni użytkowej) podlega stałym zmianom. Dlatego należy zadać sobie pytanie: w jaki sposób ocenia-na będzie wartość nieruchomości, aby

ekonomia

Page 9: NGS B.e.s.t. | luty 2013

9NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl

wyliczyć dla nich podatek? Wymagana będzie wtedy armia urzędników nr 1 (opłacanych z sami-wiecie-czyich-po-datków), która będzie oceniać wartość takiej nieruchomości. To z kolei da w ręce władz publicznych możliwość nadużycia swoich uprawnień w celu wyłudzenia pieniędzy, co bardzo szybko doprowadzi do korupcji, jeśli urzędnicy będą mieli możliwość, aby uznać kałużę za oczko wodne lub krasnala ogrodo-wego za stylową rzeźbę (aby zastraszyć nas wyższym podatkiem). To z kolei wymusi zatrudnienie armii urzędników nr 2, która będzie patrzyła na ręce ar-mii nr 1. Kolejne koszty w związku z zatrudnieniami w sektorze publicz-nym. Być może pośród tych urzędników pojawią się pozbawieni pracy przed-siębiorcy, których usługi remontowe przestały być potrzebne? Uzasadnione będzie z pewnością ocenianie wartości nieruchomości na podstawie zapewnio-nej przez gminę infrastruktury. To jest logiczne. Natomiast nie jest logiczne ocenianie wartości na podstawie tego,

czy ktoś wyremontuje swój dom. Ani nie jest to sprawiedliwe, ani ekonomicz-nie uzasadnione i negatywnie wpłynie na estetykę gmin, co może zniechęcić potencjalnych inwestorów, jeśli gmina wyglądem będzie przywodziła na myśl slumsy w stylu XIX w. Kolejną kwestią są trendy rynkowe, które z całą pewno-ścią nie mogą być brane pod uwagę przy ocenie wartości. Dlaczego? Proste. Jeśli wartość nieruchomości będzie zależna od trendów rynkowych, da to powód do nadużycia ze strony władz publicznych. Z prawa równowagi rynkowej wiemy, że im podaż danego dobra jest mniejsza, tym wyższa jest cena. Jeżeli władze pu-bliczne dokonają wszelkich starań, by ograniczyć przedsiębiorczość firm bu-dowlanych i uniemożliwić budowanie nowych mieszkań (których najwyraź-niej jest w Polsce za mało) to automa-tycznie wartość nieruchomości skoczy w górę. To będzie oznaczać znacznie wyższe podatki od nieruchomości w krótkim okresie. A długi okres? Cóż… Będą się o to martwić zwycięzcy kolej-

nych wyborów.

Konkluzja

Zasadniczo, obecna forma podatku od nieruchomości nie jest sprawiedli-wa i nie jest w żaden sposób zasadna, gdyż sam fakt istnienia podatku od nie-ruchomości podważa faktyczne prawo własności. Dlatego nie należy się dzi-wić temu, że obecny podatek planuje się zmienić. Ale czy podatek katastralny jest odpowiedzią na wszystkie zarzuty wo-bec podatku od nieruchomości? Moim skromnym zdaniem nie. Odpowiedzią może być zlikwidowanie takich form opodatkowania na rzecz zwiększenia podatków prostych do zrozumienia dla podatnika i tanich w pobieraniu przez Skarb Państwa. Byłoby to z pewnością realizacją jednej z obietnic wyborczych o przejrzystym i prostym do zrozumie-nia systemie podatkowym. A tak - to była tylko obietnica wyborcza.

Wakacyjny staż – przygoda i doświadczenieKONKURS PRAKTYKUJ

Wakacyjna praktyka za granicą, w kosmopolitycznym Londynie, monumentalnym Monachium lub międzynarodowej Brukseli? Proste jak… jak napisanie strategii ko-munikacji dla działań fundacji Rak’n’Roll. Brzmi interesująco? Macie czas do końca marca, żeby przesłać pracę na konkurs PRaktykuj za granicą. Potem jeszcze chwila na podszlifowanie angielskiego, spakowanie walizki i witaj wielki świecie!

Zastanawiacie się, jak może wy-glądać staż za granicą? „Od mojego pierwszego dnia stażu

w agencji Fleishman-Hillard w Londy-nie, public relations ma dla mnie zapach kawy z mlekiem (obowiązkowo do porannej prasówki!) i smak polskich kró-wek (mój prezent dla londyńskiej załogi, bezcenny!)” – tak opi-sywała swój staż Agata Por-czyńska, jedna z laureatek konkursu PRaktykuj za grani-cą, która spędziła miesiąc wa-kacji w Londynie. – „Sophie, Senior Account Manager, która czuwa nad częścią mo-jej pracy, była niezwykle zasko-czona nie tylko faktem, że świet-nie (teoretycznie, ale!) orientuję się w brytyjskich mediach, ale również kojarzę jej nazwisko z nazwiskiem męża Sylvii

Plath... Ja z kolei byłam niezwykle zaskoczona faktem, że moi agencyjni koledzy i koleżanki wiedzą, gdzie leży Polska i... często niewie-le więcej.”

Po odbytych praktykach studen-ci często narzekają na przysłowiowe już parzenie kawy i kserowanie do-

kumentów. Na pewno nie trze-ba się o to martwić na stażu w międzynarodowej agencji PR, gdzie cały czas coś się dzieje. Agata, która podczas swojego pobytu pracowała dla kilku

działów agencji Fleishman-Hil-lard, relacjonowała swoje zada-nia tak: „Scott, mój agencyjny mentor, od pierwszego dnia dba

o to, aby każdy dzień był dla mnie wyzwaniem. Wszystkimi zaplanowanymi

zadaniami chce mnie przygotować na obie-cane spotkanie z członkami brytyjskiego par-

lamentu, które dla pracowników public affairs są

ekonomia | się rozwiń się

Page 10: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl10

codziennością. I chapeaux bas, a raczej hats off, za to, że mnie w owych przy-gotowaniach nie oszczędza. Już pierw-szego dnia poprosił mnie o szczegółowy raport na temat świeżo wprowadzonego Strategic Defence Review - programu rewizyjnego brytyjskiej obrony narodo-wej...

Liam, Account Director z działu Consumer, już trzeciego dnia zlecił mi pomoc w zredagowaniu branżowej ga-zetki dla klientów obejmującej najcie-kawsze case study, hot stories i media news minionego tygodnia. W kwestii pierwszej - w Londynie powstał bank skierowany wprost do psów i ich wła-ścicieli (w tej kolejności ;-), w kwestii drugiej - IBM przygotowuje rewolucje w advertisingu: spersonalizowane re-klamy, a w kwestii trzeciej – „Nothing sucks like an Electrolux”, czyli branżo-

we wpadki lingwistyczne...”Jeśli kogoś kusi perspektywa odby-

cia takiej przygody lub zdobycia pre-stiżowego wpisu w CV nie oszukujmy się, to też ważne), może zacząć od startu w konkursie „PRaktykuj za granicą”. Tegoroczne zadanie polega na stworze-niu strategii dla jednej z nowych akcji fundacji Rak’n’Roll, która działa na rzecz osób chorych na raka i jest znana między innymi z takich spektakularnych kampanii jak „Zbieramy na cycki, nowe fryzury i dragi”.

W pierwszym etapie trzeba nadesłać trzystronicową pracę, zawierającą ogól-na wizję kampanii i jej najważniejsze elementy – wszyscy chętni mają na to czas do końca marca. Potem autorzy naj-ciekawszych pomysłów stworzą szcze-gółowe strategie. Najlepsi w wakacje polecą na staże do agencji Fleishman-

Hillard, Burson-Marsteller i LEWIS PR do Londynu, Monachium i Brukseli.

Oczywiście obowiązkowy jest ję-zyk angielski, który jest wspólną mową w międzynarodowym środowisku. Jeśli obawiacie się, czy wasz angielski jest na odpowiednim poziomie, sprawdźcie się na branżowym żarcie, który prze-słała nam Agata z londyńskiego biura: “I’m thinking of leaving my husband” complains the wife of a well-known PR expert - “All he ever does is stand at the end of our bed and tell me how good things are going to be…”

Więcej informacji o konkursie:imm.com.pl/praktykuj2013Całą relację Agaty Porczyńskiej z jej stażu w Londynie możecie przeczytać tu: imm.com.pl/blogAgaty

O pociągach słów kilkaMARLENA DĄBROWSKA

Nie można zarzucić, że nic się nie dzieje. Co chwilę spotykamy się ze zmianami, często pozostawiają one jednak wiele do życzenia. Nie można jednak powiedzieć, że PKP nie idzie z duchem czasu.

Zadziwiającą sprawą jest, że roz-kład zmienia się, zanim się go nauczymy. Niestety, nie dla

wszystkich te nowości są pozytywne. Na pewnej trasie, której nazwa nie ma tu znaczenia, ostatnie połączenie poran-ne do Wrocławia jest o godzinie 8:59. Jest to miejscowość oddalona od Dwor-ca Głównego o 14 km i zamieszkuje ją około 4 tysięcy mieszkańców. Wynika z tego, że jest tu spora liczba potencjal-nych i rzeczywistych klientów. Para-doks tej sytuacji polega na tym, że około 10:20 przejeżdża tędy pociąg osobowy, który się tu nie zatrzymuje. Oznacza to, że studenci, którzy zajęcia zaczynają o godzinie 10, 11, 12 i 13 muszą jechać na nie już chwilę przed godziną 9, po-nieważ następny pociąg, którym mogą dostać się do miasta, zatrzymuje się na owej stacji dopiero o 13:13. Wieczorem również jeden pociąg przejeżdża, ale się nie zatrzymuje. W związku z tym, ostat-nie połączenie jest o 20:00, a mogłoby być około 21:20. Najciekawsze jest to, że pociągi powrotne z Wrocławia już zatrzymują się wszystkie, co do jedne-go.

Miejscowi studenci wyszli z inicja-tywą zbombardowania maila oddziału

wrocławskiego Przewozów Regional-nych z prośbą o rozpatrzenie tej sprawy. Z tego, co udało się ustalić, odpowiedź otrzymała jedna osoba. Wynikało z niej, że organizatorem rozkładu jazdy jest Urząd Marszałkowski Wojewódz-twa Dolnośląskiego i właśnie do niego skierowano pismo dotyczące owego zażalenia. Następnie po jakimś czasie przysłano odpowiedź. Mówiła ona o tym, że owe pociągi są międzynarodowe i zatrzymują się tylko na wyznaczonych stacjach. W dalszej części zamieszczo-no stwierdzenia, że przeanalizowano problem i podjęto decyzję o wysłaniu dyspozycji dodania owych postojów do zarządcy infrastruktury kolejowej, jednak dniem ewentualnej korekty jest 9.06.2013. Cały szkopuł w tym, że już 10 lutego czeka nas kolejny nowy roz-kład jazdy, więc może wtedy zostanie uwzględniona ta korekta.

Opisana sytuacja wskazuje na to, że jednak urzędy oraz przedsiębiorstwa odpowiedzialne za transport kolejowy zajmują się uwagami pasażerów. Na sa-mym początku wydawałoby się, że nikt nie zareaguje, dlatego uczestników tej inicjatywy spotkało miłe zaskoczenie. Widać, że czasem warto poprosić o nie-

możliwe.Wraz z Nowym Rokiem przewoźni-

cy przyszykowali kolejną niespodzian-kę. Mowa o podwyżce cen. Premier Tusk zrobił dawno temu dobrą robotę dla studentów, wprowadzając ustawo-wą zniżkę 51-procentową. Niestety, teraz cena z owa ulgą jest i tak wyższa niż kiedyś z ulgą szkolną, wynoszącą jedynie 37 procent. Jako ekonomiści powinniśmy jednak mieć na uwadze, że koszty, jakie ponoszą przedsiębior-stwa, również rosną. Porównując jazdę samochodem tylko w oparciu o cenę, bezsprzecznie wygrywa pociąg. Dodat-kowo należy pamiętać, że nie ma cen ulgowych za benzynę.

się rozwiń się | społeczeństwofo

t. Miś

Page 11: NGS B.e.s.t. | luty 2013

11NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl

Dobra, dobra, niech Wam bę-dzie - sławetne Walentynki. Tych też trudno nie zauważyć,

zwłaszcza, gdy na każdym kroku napo-tykamy sterty serduszek, pluszowe mi-sie zza szyb krzyczą do nas I love you, a w repertuarze kin nagle w tajemni-czy sposób pojawia się 20 komedii ro-mantycznych. Jak wiadomo, nie samą miłością człowiek żyje, a przynajmniej nie powinien - tych, którzy tego pró-bują ostrzegamy: to niebezpieczne dla zdrowia! Z tego też powodu, w trakcie poszukiwania ciekawych świąt wartych odnotowania w drugim miesiącu tego roku, moją uwagę przykuł konkretny te-mat. Z moich obserwacji wynika, że luty zapowiada się naprawdę pysznie.

Wyobraźcie sobie coś, co sprawia, że momentalnie zapominacie o wszel-kich zmartwieniach dnia codzienne-go, coś, co od razu wywołuje uśmiech na Waszej twarzy. Kanar, który ucapił Was w jednym z tramwajów, wykła-dowca, który, nawet mimo tego, iż się nie przygotowaliście, nie miał prawa wstawić Wam tej nieszczęsnej dwói, a nawet pies skomlący z głodu u Wa-szych stóp, nie są w stanie popsuć chwi-li przyjemności z tym czymś. Piękne, prawda? A wiecie co jest najlepsze? 5-tego lutego możemy bezkarnie przez cały dzień pozostawać w tym cudnym stanie, gdyż właśnie wtedy świętujemy Światowy Dzień Nutelli.

Na szczęście to nie koniec kuli-narnych wrażeń w tym miesiącu. Oto nadciąga dzień ludzi z lepiącymi się od lukru łapkami. Nafaszerowane dże-mem, budyniem, likierem, serem, po-sypane cukrem pudrem, udekorowa-ne skórką pomarańczy, bądź oblane czekoladą, czy też wspomnianym już lukrem. Siódmego dnia lutego pączki w każdej postaci obejmują w posiadanie wszystkich znajdujących się w zasięgu. Podobno osoba, która w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka, skazuje się na nieprzychylność losu. Czy zatem jest

sens, z powodu jakiejś diety, pozbawić się szczęścia na cały rok?

Idźmy dalej. Jak wynika z obserwa-cji reprezentatywnej grupy badanych (czyt. moich znajomych), okres przed-sesyjno-sesyjny sprzyja robieniu po-rządków przez studentów. Co ciekawe, skłonność do sprzątania powodowana jest wewnętrzną potrzebą sprzątaczy - amatorów, a nie, jak to zwykle bywa, ponagleniami osób wyższych rangą (czyt. mamy). Warto zatem wykorzystać te stan, kiedy odwiedzający nie muszą martwić się o to, czy przypadkiem nie zostaną usidleni przez klejącą się pod-łogę, a na dodatek w mieszkaniu poja-wiają się naczynia zdatne do użycia. Okazja do tego nadarza się już dwa dni po pączkowym szaleństwie, gdyż 9-tego lutego obchodzimy Międzynarodo-wy Dzień Pizzy. Z reguły każdy z nas ogranicza się do zamówienia tego dania z pizzerii, jednak tego dnia, aby właści-wie uczcić to niezwykle ważne święto, dobrze spróbować samemu w domu. Jak już wspomniałam, możliwość ujrzenia kuchni w tak czystej wersji może nie-prędko się zdarzyć, zatem korzystajmy z umytych talerzy, bo tak szybko się brudzą. Warto do ucztowania zapro-sić również znajomych. Niekoniecznie z dobroci serca, czy też dla zapewnie-nia sobie rozrywki, po prostu, jeśli pizza będzie się prezentowała nie do końca tak jak powinna, można podać ją swoim gościom i problem z głowy. Rozsądne, czyż nie?

Miejmy nadzieję, że po kuchennej rewolucji pod znakiem pizzy, w naszej kuchni uchowa się jakaś czysta patel-nia. Będzie nam bardzo potrzebna już 3 dni później. Do czego? Oczywiście do podrzucania. Przyznam szczerze, oso-biście nigdy nie udało mi się idealnie obrócić naleśnika przez podrzut. Niepo-słuszne placki zawsze gdzieś się zagną, upadną nie tak jak trzeba, albo wylądują za daleko, brudząc przy tym wszystko co się da. No, a jakże by inaczej. Nie

zmienia to jednak fak-tu, że nawet jako nie-co krzywe, strasz-nie koślawe, bądź w stanie całkowitego rozpadu są pyszne. A co najlepsze - łatwe do zrobie-nia. Nawet bez pomocy mego nadwornego kucharza, w przypływie niezwykłej kulinarnej weny, jestem w stanie podjąć się tego zadania. Skoro ja mogę, to zapewne wszyscy inni robią to z zamkniętymi oczami. No cóż, każdy ma swój talent… I dokładnie ten sam każdy może święto-wać Dzień Naleśnika.

Przedzierając się przez te wszyst-kie kulinarne święta, zauważyłam, że praktycznie wszystkie mają miejsce przed Walentynkami. Przypadek? Nie sądzę. Myślę, że jest to starannie ob-myślony plan, który jest swoistym te-stem na prawdziwość uczucia. Zakła-dając, że zdecydujemy się świętować dzień każdej z wymienionych przeze mnie potraw lub produktów, nie mo-żemy liczyć na to, że nasze uczynki nie wpłyną w żaden sposób na naszą wagę. Zatem, kiedy staniemy w Dzień Świętego Walentego na wprost naszej, tak zwanej, drugiej połówki bogatsi o kilka kilogramów, a ta, ujrzawszy nas w naszej nowej odsłonie, truchcikiem oddali się w bliżej nieokreślonym kie-runku, możemy być przekonani, że to nie jest miłość naszego życia. Tych, którzy mogą doświadczyć takiej sytu-acji, pocieszę - 15 lutego, tuż po Dniu Zakochanych, świętujemy Dzień Singla. W końcu i takim święto się należy.

W każdym razie, nie warto rezygno-wać z uczty dla ciała i duszy z powodu jakiejkolwiek innej osoby. Jeśli kocha, to i w większym rozmiarze, a jeśli nie - będziemy samotni, ale najedzeni. Je-dzenie będzie z nami zawsze. A przynaj-mniej tak długo, aż go nie skonsumuje-my.

Luty: Lukrowana miłość na cienkim cieście w towarzystwie pepperoni

IRMINA ANDRZEJCZAK

No i luty. Jeden z najbardziej niepozornych miesięcy w roku - ot, taki maluszek. To prawda, że większości studentów ciężko go przeoczyć. Przede wszystkim ze względu na hulającą lub szczęśliwie już dogorywającą sesję. Pomijając to straszne nieszczęście, naprawdę niewiele więcej skojarzeń pojawia się w związku z lutym.

społeczeństworys. D

oro

ta Now

ak

Page 12: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl12

14 lutego to dzień znany wszystkim z nas. Informacjami na jego temat jesteśmy wręcz bombardowa-ni z mediów każdego roku. Czego by jednak na ten temat nie po-wiedzieć- ten dzień to z pewnością dzień ko-jarzący się z randkami. O tych słodkich i uda-nych spotkaniach pisać nie zamierzam, gdyż dość daleko mi do Jane Austen, skupię się jednak na tych, któ-re delikatnie mówiąc wymknęły się spod kontroli, skutkiem czego… a właściwie przeczytajcie sami.

Feralne mielone

Pamiętam to jak dziś - mówi Magda, studentka II roku. Umówiłam się z mega przystojnym chłopakiem – studentem polibudy. Sama byłam jeszcze wtedy w 3 klasie liceum, więc bardzo dener-wowałam się przed randką. Wcześniej jednak, z racji, że była niedziela poje-chałam do babci na obiad. Babcia oczy-wiście, jak większość polskich babć doszła do wniosku, że za mało jem i dała mi do domu kotlety mielone. Zgodziłam się, nieświadoma tego co się stanie później. Babcine kotle-ty zapakowałam głęboko do torebki i zupełnie o nich zapominając po-szłam na spotkanie. Chłopak okazał się miły, więc spędzi-liśmy ze sobą parę godzin. Na koniec, kiedy już zbli-żał się do mojej twarzy by mnie pocałować, a ja jak na filmie zamknęłam oczy, za-miast pocałunku usłyszałam: „eee czujesz, coś tak mielonym pachnie”. Zakrztusiłam się aż z wrażenia, bo takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Wbiłam wzrok z buty i cicho stwierdziłam, że na mnie już

czas. To było niestety nasze pierwsze i ostatnie spotkanie.

Romeo w kalesonach

Jakieś 3 lata temu cho-dziłam na zajęcia z języka angielskiego do jednej ze

znanych szkół językowych, których siedziba mieści się w

rynku. W grupie, która miała zajęcia tuż za ścianą spostrze-

głam pewnego chłopaka. Nie był może niczym grecki bóg, ale jed-nak miał coś w sobie. Przez 2 mie-siące przed zajęciami zerkaliśmy niepewnie na siebie, aż w końcu pewnego zimowego wieczoru, gdy wychodziłam z zajęć zaczepił mnie i okazało się, że akurat idziemy

w tym samym kierunku. Dla fanów książki „50 twarzy Greya” dodam, że „moja wewnętrzna bogini” podskoczyła ze szczęścia. Chwilę później mój zapał jednak uleciał, bo okazało się, że jednak nie nadajemy na tych samych falach. Jednak chyba tylko ja to widziałam, bo po 5 minutach chłopak zaprosił mnie na

kawę. I już miałam się zgodzić, gdyby… sto-jąc na świa-t ł a c h c h ł o -pak

nie zbliżył się do mnie i nie mruknął „ale dziś zimno, a wiesz…(pauza) mam na sobie kalesony”, po czym puścił do mnie oczko. W tym momencie moja we-wnętrzna bogini skuliła się i schowała do wyimaginowanej szafy, a ja zwiałam szybko na przystanek pod pretekstem szybkiego powrotu do domu.

Koń na łące

20 letnia Sylwia, choć dziś szczę-śliwie zakochana, nieudanych randek przeszła wiele. Obecnie z większości z nich się śmieje, jednak nie zawsze tak było. Umówiłam się na randkę przez In-ternet - mówi. Oczywiście pełna byłam obaw co do spotkania, ale w końcu mie-liśmy być w miejscu publicznym, więc wyszłam z założenia , że nic mi się nie stanie. Chłopak, z którym się umówi-łam w rzeczywistości wyglądał tak jak na zdjęciu, był też miły, więc właści-wie wszystko było okej. Przyszedł jed-nak moment, w którym zaczął mi robić test na dopasowanie(!!). Właściwie nie wiem o co mu do końca chodziło, ale, gdy usłyszałam „wyobraź sobie łąkę, a na niej konia, powiedz Sylwio jak wygląda ten koń?”- to moja mina była bezcenna. Następnie padły polecenia…. „Wyobraź sobie tę samą łąkę , a na niej

kwadrat”. Że co? – pomyślałam. Gdy pod koniec randki próbował zła-pać mnie za rękę wzdrygnęłam się i otwarcie stwierdziłam, że z tego nic nie będzie.

Złośliwość rzeczy martwych

Olka, 25 letnia ładna blon-dynka, choć kontakty z płcią przeciwną są dla niej niczym

bułka z masłem, jak każda z dziewczyn miała jedną, feral-ną randkę, o której myśląc wciąż czerwieni się na twarzy. Spotka-łam się we wrocławskim rynku z bratem mojego kolegi - mówi.

Dużo o nim wcześniej słyszałam i wiele oczekiwałam od tej znajo-mości. Na spotkanie, z racji tego,

Rendez-vous w krzywym zwierciadleANNA NIEWIADOMA

Walentynki. Słowo kochane i znienawidzone za jednym razem. W wielu gazetach w uroczy sposób opisywane, jednak „B.E.S.T.” z okazji Walentynek pragnie pokazać Wam prawdziwe i mroczne oblicze randek. Gotowi do czytania?

społeczeństworys. D

oro

ta Now

ak

rys. Doro

ta Now

ak

Page 13: NGS B.e.s.t. | luty 2013

13NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl

społeczeństwo | trochę kultury?!

że było lato ubrałam japonki. Po 3 go-dzinach spaceru, kiedy mijaliśmy wyspę słodową potknęłam się …i rozerwałam sobie buta. Myślałam, że schowam się pod ziemię, w szczególno-ści, że widziałam, iż chło-pak ledwie powstrzy-muje się od śmiechu. Wstyd wstydem, ale miałam tyl-ko jednego do-brego buta i jedną gołą stopę. Co więc zrobiłam? Zadzwoniłam po taksówkę, jednak drogę do niej mu-

siałam przejść na bosaka. Chłopak co prawda odezwał się później do mnie, ale j a - koś nie potrafiłam mu po tym

spojrzeć w oczy.

Podryw na kabaczka

Pojechałam do babci – mówi Mar-ta. Jako, że był wte-

dy wieczór siedzia-łam z babcią w domu i rozmawiałyśmy przy

szklance herbaty. Na-gle ktoś zadzwonił do furtki, więc pobiegłam otworzyć. Moim oczom

ukazał się młody chłopak z… wielkim kabaczkiem w ręku. Potencjalny amant od razu zrobił się czerwony na twarzy i zaczął się jąkać informując, że przy-niósł mi kabaczka, bo taaaki duży u nich wyrósł… Gdy zawstydzona odprawiłam go już z powrotem do domu okazało się, że to moja babcia i jej sąsiadka wpadły na genialny pomysł zeswatania mnie z jej wnukiem.

Jak widać po niniejszych opowie-ściach randki i podrywanie wcale nie wydają się być taką łatwą sprawą. Jed-nak mimo małych i większych katastrof warto pamiętać, że nikt nie jest dosko-nały, a redakcja B.E.S.T-a i tak w Wa-lentynki z nadzieją czekać będzie na małe karteczki z wyznaniami:)

Czwartkowy koncert rozpoczął się punktualnie o godzinie 19.20. Jako pierwsza na scenę wyszła

grupa z Wrocławia. Blank Faces roz-grzał widownię do czerwoności, a była to tylko zapowiedź tego, co czekało pu-blikę przez cztery kolejne godziny. Tuż za ekipą z Dolnego Śląska, scenę pochło-nęli goście z Małopolski. Fleshworld i Purple Haze Ensemble zaczarowali publiczność swoimi dźwiękami i gdyby nie fakt, że czas ich występów był ściśle określony przez organizatorów, mogliby grać bez końca. Jako ostatnia na scenę wyszła Entropia. Kapela z Oleśnicy za-

mknęła z przytupem całą imprezę, po której jeszcze przez długi czas w klubie unosił się iście koncertowy klimat.

- Jesteśmy umiarkowanie zadowo-leni z frekwencji. Spodziewaliśmy się odrobinę większej ilości osób, ale naj-ważniejsze dla nas jest to, że ci, którzy zdecydowali się przyjść, spędzili ten czas udanie – powiedział jeden z orga-nizatorów, Adrian Kowalczyk. W klubie Alive bawiła się blisko setka osób. – Pod względem organizacyjnym wszystko udało się tak, jak zaplanowaliśmy. Nie było żadnych większych, ani mniejszych wpadek, dlatego z optymizmem patrzy-

Było gorąco i głośno – relacja z koncertu Desert Carnival II

Za nami druga edycja Pustynnego Karnawału w klubie Alive. Ostatniego dnia stycznia przed wrocławską publicznością zaprezentowały się krakowskie Fleshworld i Purple Haze Ensemble, a także Entropia i Blank Faces.

my w przyszłość. Kolejna edycja już w marcu – stwierdził Irek Zasadni, drugi z organizatorów.

Zdecydowanie to dobra informacja dla tych, którzy nie mogli pojawić się na koncercie 31 stycznia. 23 marca bo-wiem czeka na nich kolejna taka szan-sa. Desert Carnival vol. III będzie miał miejsce tradycyjnie w Klubie Alive. Tym razem zagrają: Major Kong, Dope-lord oraz 71TONMAN. Start o godzinie 19:05. Bilety na to wydarzenie (w cenie 10/15 PLN) będzie można zakupić już niebawem w klubie Alive i na stronie in-ternetowej www.desertcarnival.pl

REA

Lacja

rys.

Doro

ta N

ow

ak

Page 14: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl14

trochę kultury?!

DOROTA FIEDOREK

Nie ma lepszego sposobu na odpoczynek od trudów sesji, niż obejrzenie niezłego filmu. Styczniowa aura za oknem wręcz zmusza do zawinięcia się w koc, pochwycenia kubka z gorącą herbatą i delektowania się interesującym kinowym tytułem.

W tym miesiącu na początek coś komediowo-pogodnego. Następnie proponuję podróż

do odrealnionej Hiszpanii lat czterdzie-stych. Dalej pokierujemy się w stronę francuskich haftów okraszonych dra-matem, by potem dać się porwać czar-nemu humorowi w klimacie zimnej wojny. Na zakończenie biografia, która rozbawi i wzruszy. Czyli jak zwykle w tym cyklu – pomieszanie z poplątaniem, aby każdy dobrał najlep-szy dla siebie film.

KOCHA, LUBI, SZANUJE[Crazy, stupid, love]

Reżyseria: Glenn Ficarra, John Requa

Rok: 2011Gatunek: komedia

Jak zrobić komedię romantycz-ną, która nie zasadza się na głupawym dowcipie czy ckliwych historiach? Czy jest to w ogóle możliwe? Zdarza się. Udało się to w przypadku filmu Ko-cha, lubi, szanuje. Męskie spojrzenie na związki, córki, garderobę i drinki. Cal Weaver (Steve Carell) na początku filmu odkrywa, że szczęście jego mał-żeństwa jest iluzją. W czasie wspólnej kolacji w restauracji dowiaduje się, że żona – Emily (Julianne Moore) planu-je rozwód, przy okazji przyznaje się do zdrady z kolegą z pracy. Do tej pory Cal uważał swój związek za ostoję spo-koju, zaufania, a przede wszystkim mi-łości. Gdy okazuje się, że nie sprostał oczekiwaniom Emily, doznaje szoku

i jest kompletnie załamany. W dobrym momencie spotyka na swojej drodze, a dokładniej mówiąc dosiada się do nie-go w barze – młody i przystojny Jacob Palmer (Ryan Gosling). Ten doskonale wie, że nic tak nie działa na przypadko-wo spotkane kobiety, jak dobrze skrojo-ny garnitur i chwytliwy tekst. Już jakiś czas temu przestał wierzyć w miłość. Widząc zdruzgotanego zniszczonym uczuciem Cala, postanawia mu pomóc. Ma zamiar sprawić by żona jego nowo poznanego kolegi na nowo dostrze-gła w nim mężczyznę i z pochyloną głową wróciła prosząc o wybaczenie. Widz obserwuje przebieg korepetycji z bycia bawidamkiem, jakich Calowi udziela Jacob. Ten pierwszy dowiaduje się między innymi, że przez dwadzie-ścia lat nosił za duży garnitur, że buty w stylu Steve’a Jobsa to zdecydowanie przejaw złego gustu, oraz że portfel zapinany na rzep przystoi raczej nasto-latkowi, a nie poważnemu mężczyźnie. W całej historii pojawiają się oczywi-ście kobiety, które będą sprawczynia-mi wszystkich zawirowań w filmie. W Kocha, lubi, szanuje dowcip jest nie-wymuszony i lekki, a fabuła jest w sta-nie poruszyć widza do głębszych prze-myśleń.

LABIRYNT FAUNA[El laberinto del fauno]

Reżyseria: Guillermo del Toro

Rok: 2006Gatunek: fantasy, dra-

mat

Kto nie widział oscarowego Labi-ryntu Fauna, powinien jak najszybciej nadrobić braki. Akcja filmu dzieje się w Hiszpanii w roku 1944. Kilkunasto-letnia Ofelia wraz z ciężarną matką – Carmen, dociera do położonego w le-sie obozu wojskowego, by zamieszkać u boku ojczyma – oficera frankistow-skiej armii – Vidala. Niestety w krótkim czasie okazuje się, że dla dziewczynki nie będą to sielskie chwile. Od samego początku kapitan traktuje dziewczyn-kę jak podczłowieka, jej matka zaś potrzebna jest mu jedynie w celu uro-dzenia wymarzonego syna. Nie mając nic lepszego do roboty, Ofelia włóczy się po niebezpiecznej okolicy. W lesie koczują partyzanci, na których polu-je żądny krwi kapitan. W czasie jednej z samotnych wypraw, dziewczynka na-trafia tajemniczy labirynt. Niespodzie-wanie spotyka w nim Fauna, strażnika magicznego królestwa. Ten rozpoznaje w niej księżniczkę magicznej krainy. Przed dziewczynką stoją jednak trzy mordercze zadania, sprawdzające ją w tej roli. Film przedstawia dwa przeni-kające się światy: rzeczywistość i sferę fantazji. Świat wróżek i faunów nie jest jednak miejscem radości i bezpieczeń-stwa. Faun wygląda dość przerażająco, a zadania, które musi wykonać Ofelia są groźne i wymagają nie lada odwa-gi. Sfera ta jest odbiciem wyobraźni i problemów wewnętrznych bohaterki. Ofelia to dziecko, któremu brak po-czucia bezpieczeństwa, a jedyne co ma wokół, to okrucieństwo, krew i brak zainteresowania. Film obfituje w wiele mitologicznych, czy chrześcijańskich odniesień. Jednak większą uwagę przy-kuwa oszałamiająca wizualność filmu.

film

Page 15: NGS B.e.s.t. | luty 2013

15NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl

trochę kultury?!

Dzięki niesamowitej charakteryzacji i przejmującej muzyce, Labirynt Fauna pomimo mówienia o mrocznych cza-sach, zyskuje baśniowego charakteru i nie daje się łatwo zapomnieć.

JEDWABNA OPOWIEŚĆ [Brodeuses]

Reżyseria: Éléonore Fau-cher

Rok: 2005Gatunek: dramat

Jest to mało znany film, który oso-biście cenię głównie za piękno zdjęć i atmosferę, która im towarzyszy. Główna bohaterka – Claire – pracow-nica supermarketu, nosi niechciane dziecko - owoc spotkania z żonatym kolegą z pracy. Sprawca ciąży pro-ponuje aborcję, dziewczyna planu-je jednak oddać dziecko do adopcji. Młoda bohaterka czuje wstyd przed rodziną i znajomymi. To uczucie jest w niej silne do tego stopnia, że koleżan-kom z pracy swoje złe samopoczucie i wygląd tłumaczy nowotworem, a do tego nie chce rodzić w szpitalu w obawie, że ktoś mógłby ją zoba-czyć. Claire wie, że nie może na ni-kogo liczyć, czuje się odrzucona. Jej życie staje się swego rodzaju snującą się z dnia na dzień beznadzieją. Na-wet kiedy pewien starzec opowiada o idealnym kształcie orzecha, ona otwierając swój widzi, że jest zepsu-ty, jakby wszystko co dotyczy jej sa-mej było wybrakowane. Nie widzi swojej przyszłości w miejscu w któ-rym się znajduje, dlatego postanawia zmienić środowisko. Wykorzystując swoje zdolności, dostaje pracę przy tworzeniu haftów dla najlepszych pa-ryskich domów mody. Wykonuje je w niepozornym gospodarstwie na wsi, u swej mistrzyni pani Melikian. Ta z kolei dotkliwie odczuwa stratę syna, który zginął w wypadku samochodo-wym. Jej dom stał się dla dziewczyny swego rodzaju azylem przed wrogim światem. Obie kobiety żyjąc obok sie-bie nie są nawet świadome jak wiele sobie dają, nie robiąc w tym kierun-ku niczego zamierzonego. Początko-wo Faucher ukazuje smutną rzeczy-wistość. Najbardziej grają tu kolory i muzyka, utrzymane w ponurym kli-

macie. Po pewnym czasie atmosfera filmu zmienia się diametralnie. Po-między scenami przewijają się kadry z misternymi haftami, przypominają-cymi hipnotyzujące galaktyki. Kolory w filmie stają się cieplejsze, oświetlenie jaśniejsze. Nie ma tu wykrzyczanych dramatów, emocje są za to ukazane w sposób tak delikatny, jak ozdabiany przez bohaterki jedwab.

DR STRANGELOVE, CZYLI JAK

PRZESTAŁEM SIĘ MARTWIĆ

I POKOCHAŁEM BOMBĘ[Dr. Strangelove or:

How I Learned to Stop Worrying and Love the

Bomb]

Reżyser: Stanley Ku-brick

Rok: 1964Gatunek: komedia,

dramatDla odmiany czarna komedia Stan-

leya Kubricka o grupie wojskowych, planujących nuklearną apokalipsę. Po-mimo odległej daty wyprodukowania film wydaje się być całkiem aktualny. Korzystając z politycznej zawieru-chy dwaj psychopatyczni generałowie - komandor amerykańskich sił zbroj-nych Jack D. Ripper i szef sztabu Buck Turgidson - opętani nienawiścią do ko-munistów, zawiązują spisek, którego celem ma być atak nuklearny na strate-giczne cele Rosjan. Ripper samowolnie wydaje rozkaz nalotu atomowego na ZSRR i nikomu nie chce podać tajne-go kodu, za pomocą którego można by zawrócić samoloty. Do tego dochodzi postać Doktora Strangelove (niesamo-wity Peter Sellers, który w tym filmie wcieli się także dwie inne role). Po-ruszający się na wózku inwalidzkim szalony naukowiec, który snuje prze-dziwne teorie dotyczące przyszłości rodzaju ludzkiego. Nadciągającemu dramatowi za wszelką cenę starają się zapobiec dwie osoby: prezydent Sta-nów Zjednoczonych i generał Mandra-ke, których gra wspominany Sellers. Dr Strangelove to absolutna klasyka światowego kina. Na przemian bawi

i przeraża. Jego wymowa jest zdecy-dowanie antywojenna. Dla współcze-snego widza film wywołuje ciarki gdyż jego istotą jest ukazanie niekompeten-cji ludzi, którzy mogą decydować a lo-sach całej ludzkości. Pokazuje do czego prowadzi brak umiaru i zacietrzewienie w politycznej nienawiści.

MAN ON THE MOON [Człowiek z księżyca]

Reżyser: Feliks FalkRok: 2000Gatunek: biograficzny, kome-

dia, dramat

Andy Kaufman był jednym z naj-bardziej ekscentrycznych komików w USA. Zmarł w Los Angeles 16 maja 1984 roku na raka płuc, miał 35 lat. Jego życiorys stał się podstawą scena-riusza filmu Miloša Formana Człowiek z księżyca, w którym w rolę Andy’ego wcielił się Jim Carrey. W filmie znala-zła się słynna piosenka zespołu R.E.M. pt. Man on the Moon traktuje o legendzie Andiego Kaufmana. Jest to historia z gatunku od zera do bohate-ra. Kaufman zaczynał od rozbawiania publiczności w pubach, by dość szybko trafić do grona najlepszych komików Ameryki. Jego humor był niezwykle oryginalny, często ocierał się o granice absurdu, a nawet skandalu. W swoich występach prowokował publiczność. Forman strukturą filmu chciał oddać osobowość Kaufmana. Już na samym początku intryguje widza - główny bo-hater zapowiada koniec filmu, a następ-nie na ekranie pojawia się lista płac, gdyż uważa całą historię za głupią. Jednak największym atutem, jest od-twórca głównej roli – mistrz Jim Car-rey. Po raz kolejny pokazuje tu, że jest nie tylko przezabawnym komikiem, ale i wyśmienitym odtwórcom drama-tów. Carrey wchodzi w rolę całym sobą i mamy wrażenie, jakby po prostu był Andy’m. Film oglądałam po raz pierw-szy jako mała dziewczynka. Może nie do końca rozumiałam wszystko co się w nim działo, do tego potrzebny był niewątpliwie kolejny seans, ale emo-cje jakie mi towarzyszyły pamiętam do dziś, choć tak naprawdę ciężko je sprecyzować.

Page 16: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl16

trochę kultury?!

www.pantomima.wroc.pl

Poławiacze papieru i Dom Ber-nardy Alba

1,2,3 II, godz. 19.00 27 II, godz. 11.00 i 19.0028 II, godz. 19.00

Szatnia 15,16,17 II, godz. 19.00

www.filharmonia.wroclaw.pl

Koncert karnawałowy Orkiestry Leopoldinum

2 II, godz. 18:00Orkiestra Symfoniczna Filharmo-nii Wrocławskiej

8 II, godz. 19:00Polish Cello Quartett

9 II, godz. 18:00Orkiestra Symfoniczna Filharmo-nii Wrocławskiej

15 II, godz. 19:00Wrocławska Orkiestra Kameral-na Leopoldinum

16 II, godz. 18:00Wrocławska Orkiestra Barokowa

17 II, godz. 18:00Orkiestra Symfoniczna Filharmo-nii Wrocławskiej

22 II, godz. 19:00

impart.art.pl

Wernisaż wystawy malarstwa Anny Nesteruk

1 II, godz. 19:00Eklektik Session - Koncert

3 II, godz. 19:00Jazz Jam Session

4 II, godz. 19:30Król Maciuś - Spektakl dla dzieci

5,6, godz. 9:30Graj dla nas graj - Koncert Marii Meyer

7 II, godz. 19:00Baśń O grającym imbryku - Spektakl dla dzieci

10 II, godz. 11:00, 15:0021 II, godz. 9:30, 11:30

Zamknięty Świat – Spektakl Ale! Teatr

10 II, godz. 17:00Pectus - Koncert

11 II, godz. 19:00Blues Jam Session

12 II, godz. 19:30Marek Dyjak - Koncert

14 II, godz. 19:00Wspomnij Piosenkę - Koncert Młodzieżowej Akademii Musica-lowej

19 II, godz. 19:00Prometeusz - Spektakl Akroba-tyczno-Taneczny

22,23 II, godz. 19:0024 II, godz. 18:00

Złota Kaczka - spektakl dla dzieci24 II, godz. 11:00, 16:00

Milion Gwiazd - Pokaz Młodzieżo-wej Akademii Musicalowej

26 II, godz. 11:00

www.teatrpolski.wroc.pl

Tęczowa trybuna2,3 II, godz. 19:00

Smycz8,9,10 II, godz. 19:00

Mitologie9,10,12,13 II, godz. 19:00

Okno na parlament12,13 II, godz. 19:00

Mayday14,15,16,17 II, godz. 19:00

Sen nocy letniej15,16,17 II, godz. 19:00

Szatnia15,16,17 II, godz. 19:00

Poczekalnia.020 II, godz. 19:00

Małe zbrodnie małżeńskie21,22,23 II, godz. 19:00

Kuszenie cichej Weroniki23,24 II, godz. 19:00

Utwór o matce i ojczyźnie23,24 II, godz. 19:00

Filoktet26,27 II, godz. 19:00

Hamlet28 II, godz. 19:00

www.teatrarka.pl

Ucisz serce1, 8 II, godz. 19:00

Oskar i Pani Róża15, 22 II, godz. 19:00

ku

ltu

raln

y r

ozk

ład

jazd

y

Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym – Grażyna JagielskaPięćdziesiąt trzy wojny.Dla niego pełnia życia, przygoda, adrenalina, nagradzane na całym świecie reportaże.Dla niej samotność, niewyobrażalna tęsknota, paniczny strach. I kilkumiesięczny pobyt w klinice stresu bojowego, chociaż nigdy nie była na wojnie. To jego stres. Zawsze obarczał ją wszystkimi swoimi pro-blemami.Książka Grażyny Jagielskiej to opisany przepięknym językiem przejmujący obraz związku z najbardziej znanym polskim korespondentem wojennym. Najważniejszą wojnę – wojnę o miłość, rodzinę i życie – musieli stoczyć między sobą.

Dziennik – Anne Frank Anne Frank - trzynastoletnia żydowska dziewczynka, ukrywająca się z rodzicami i znajomymi w czasie II wojny światowej w centrum Amsterdamu, prowadziła dziennik. Jej zapiski - mające formę listów do nie-istniejącej przyjaciółki Kitty - przekazują nam obraz ponad dwóch lat wypełnionego strachem życia w za-mknięciu. Ostatni wpis powstał 1 sierpnia 1944 roku - na trzy dni przed aresztowaniem i przewiezieniem do obozu koncentracyjnego wszystkich mieszkańców kryjówki. Dziennik Anne Frank jest poruszającym świadectwem, które od lat przemawia do nowych pokoleń czytelników na całym świecie.

ksi

ążk

a

Page 17: NGS B.e.s.t. | luty 2013

17NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl

trochę kultury?!

QUILING4 lutego, godz. 18.00empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40 Zapraszamy dzieci na warsztaty, na których zaprezentujemy co można wy-czarować ze zwykłych pasków papieru przy pomocy techniki quilingu.

MASKI KARNAWAŁOWE 5 lutego, godz. 18.00empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40Warsztaty polegać będą na własnoręcz-nym tworzeniu masek karnawałowych, ich zdobieniu i kształtowaniu. Uczest-nicy będą mieli okazję, pod okiem instruktora, wykonać niepowtarzalne uzupełnienie swoich przebrań karna-wałowych.

OZDOBNE KOŁNIERZYKI6 lutego, godz. 18.00empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40Hit tegorocznego sezonu karnawałowe-go to ozdobne kołnierzyki. Zapraszamy na zajęcia, na których uczestnicy na-uczą się wykonywać własnoręcznie ar-tystyczne i fantazyjne dodatki do wła-snej garderoby.

ŚWIAT NATURALNEJ MOTYWA-CJI - WARSZTATY ROZWOJU OSOBISTEGO 6 lutego, godz. 18.00empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40Co w takim razie zrobić aby mieć mo-

tywację i realizować nasze cele? Jak pozbyć się negatywnych nawyków, które oddalają nas od naszego sukcesu? Tego właśnie dowiesz się na spotkaniu w Empiku. Poznasz kilka strategii, spo-sobów by Twój poziom motywacji był na wysokim poziomie i co robić wtedy kiedy go nie masz.

AKADEMIA MAŁEGO AKTORA7 lutego, godz. 17.00empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40Akademia Małego Aktora to warsztaty, na których młody artysta poprzez za-bawy integracyjne, ruchowe, śmieszne ćwiczenia dykcyjne i kalambury te-atralne pozna warsztat aktorski, nabie-rze pewności siebie, rozwinie i pobudzi swoją wyobraźnie. Chcesz się doskona-le bawić i jednocześnie poznać tajniki aktorskiej sztuki? Przyjdź na Warsztaty Małego Aktora.

BIŻUTERIA KARNAWŁOWA9 lutego, godz. 12.00empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40Zapraszamy do stworzenia swojej wy-marzonej biżuterii. Przy specjalnych stołach warsztatowych będzie można doskonalić swoje umiejętności i two-rzyć indywidualne autorskie dzieła z koralików. Zapraszamy dzieci od 5 roku życia z rodzicami lub opiekunami.

STRACHY NA LACHY11 lutego, godz. 17.00empik CH Renoma, Wrocław, ul.

Świdnicka 40Na początku lutego ukaże się 6 płyta zespołu Strachy Na Lachy zatytułowa-nat „!TO!”. Z tej okazji Grabaż oraz pozostali członkowie grupy odzwie-dzą wrocławski salon EMPIK Renom. Podczas rozmowy muzycy opowiedzą o powstawaniu najnowszego albumu oraz zdradzą artystyczne plany na nad-chodzący rok.

PECTUS11 lutego, godz. 15.30empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40Zapraszamy na spotkanie z odmienio-nym zespołem Pectus. Do Tomasza Szczepanika dołączyli jego rodzeni braci, by stworzyć unikalny na polskiej scenie kwartet połączony więzami krwi, talentem i współną wizją świata.Najnowasza płyta zespołu „Siła bra-ci” to muzyczna podróż przez kraje i brzmienia, w które Pectus wcześniej się nie zapuszczał.

VINCENT17 lutego, godz. 18.00empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40Po blisko 10 latach na muzyczny rynek powraca rockowy zespół Vincent.Z tej okazji na scenie wrocławskiego salonu EMPIK Renoma odbędzie się akustyczny koncert. Zgromadzona pu-bliczność wybierze utwór grupy, do którego zostanie nakręcony teledysk.

Kobiety dyktatorów – Diane DucretMiłość, szaleństwo czy żądza władzy?Tylko Claretta nie opuściła mężczyzny, który jeszcze niedawno był uwielbiany przez mi-liony Włochów. Stojąc przed plutonem egzekucyjnym, wyszeptała: „Jesteś zadowolony, że zostałam z tobą do końca?”. Dla Jiang Quing śmierć męża miała być dopiero początkiem wielkiej kariery - była bardzo bliska przejęcia władzy w komunistycznych Chinach. Wie-działa, że gra o najwyższą stawkę. Piętnastoletnia Catherine po prostu nie miała wyboru - czuły na kobiece wdzięki dowódca środkowoafrykańskiej armii wypatrzył ją, gdy szła do szkoły. Tytułem cesarzowej cieszyła się tylko przez kilka lat - dopóki zazdrosny małżonek nie oskarżył jej o romans z francuskim prezydentem.Co łączy te nieprawdopodobne, ale prawdziwe kobiece losy? Niebezpieczna miłość, chwila szaleństwa czy nieokiełznana żądza władzy? Dlaczego pokochały zbrodniarzy i despotów? Jaką odegrały rolę w dziejach najmroczniejszych reżimów XX wieku? Kobiety dyktatorów to wstrząsające opowieści o niełatwym życiu żon i kochanek Hitlera, Stalina, Mussoliniego, Mao, Lenina, Bokassy, Ceausescu i Salazara.

ksią

żka

Page 18: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl18

Polowanie na Wrocławczęść 1 : SPEAKEASY - Sen człowieka z blizną

KATARZYNA KINDLIK

„Nie cierpię przemocy. Jestem biznesmenem, krew to duży wydatek” - ten kultowy tekst z „Ojca Chrzestnego” to tylko jeden z wielu cytatów zdobiących sklepienie pewnej tajemniczej knajpy znajdującej się w samym sercu Wrocławia.

Łowy czas zacząćNiezależnie czy mieszkacie tu od ma-

łego, czy przyjechaliście dopiero na stu-dia, pewnie podpiszecie się pod stwier-dzeniem, że Wrocław ma w sobie to COŚ. Swój niepowtarzalny klimat, który two-rzą setki magicznych punktów na mapie miasta. Najbardziej smakuje to, że nawet gdy wydaje Ci się, że wszystkie już znasz, nagle przypadkowo odkrywasz całkiem nowy zakamarek, knajpkę, park. To, co, idziemy na spacer? Ubierzcie się ciepło, weźcie parę groszy. Najlepiej wyciągnij-cie kogoś ze sobą! Ruszamy polować na Wrocław!

Niech żyje spontan!Za punkt wyjścia obieramy Jasia

i Małgosię. Nie mamy ani planu, ani wi-zji. Idziemy przed siebie. Po obejściu ul. Św. Mikołaja, Kiełbaśniczej i Rzeźniczej znajdujemy się znów na Rynku, między zachodnią i północną pierzeją. Na tej pierwszej skończyły się nasze niedługie, przyśpieszone przez brutalny mróz po-szukiwania. Rynek 8...

Mów cicho...Niepewnie, ale i z ciekawością otwie-

ramy szklane drzwi. Na wejściu wita nas ze starej fotografii jakiś facet. To nie kto inny, jak amerykański król gangsterów, Al Capone. Znajdujemy się w długim przedsionku. Po lewej rządek stolików z kanapami vis-a-vis, idealnymi do czwór-kowych posiadówek. Po prawej intrygu-jący wielki regał wypełniony po brzegi książkami. Ich obecność wyjaśnia szyld

na przeciwległej ścianie: „Speakeasy – księgarnio-kawiarnia kryminalna”. Już sama nazwa brzmi pociągająco, ale co właściwie oznacza? Otóż w prohibicyj-nych latach dwudziestych w USA funk-cjonowały bary, w których można było zakupić upragnione dobro nielegalnie. Transakcja kupna musiała się jednak odbywać dyskretnie. Gdy kelner dowia-dywał się o niecnych zamiarach klienta, wypowiadał magiczną formułę „speake-asy” - „proszę mówić cicho”. Stąd te spe-cjalne knajpy zaczęto tytułować właśnie speakeasy.

Kreacja atmosferyPodążając za wzrokiem Ala, kieru-

jemy się w stronę baru. Wkraczamy do fantastycznie urządzonej sali. Zajmujemy kącik na jej końcu – niewielki podest z czerwonymi fotelami. Są tu też kana-py dla większego grona znajomych, jak i bardziej kameralne stoliki. Na pierwszy rzut oka szaro-piaskowe ściany mogą wy-dać się surowe, ale ktoś dołożył wszelkich starań, by je ożywić. Dużo ciepła wnoszą starocie, takie jak gramofon, radio, zegar czy stare podniszczone lampy. W oczy rzucają się czerwone wiatraczki podwie-szone na suficie. Zaraz potem zauważa się, że zdobią go cytaty. Przyznam, że długą chwilę wgapiałam się w sklepienie, a na ziemię sprowadziła mnie dopiero kelnerka. Co ciekawe obsługa nosi te-matyczny strój – gangsterski kapelusz, białe szelki, a reszta czarna jak noc. Z menu wybrałam dość niewyszukaną gorącą czekoladę, kierując się imperaty-

wem „wszystko, byle ciepłe” i zaraz po-wróciłam do obserwacji...

Poszlaki, detaleRozglądając się, odkrywam coraz to

nowe smaczki. Przy naszym stoliku znaj-duje się antykwariat, czyli półki ze stary-mi kryminałami, które można nabyć za 10zł. Wybór jest spory. Przelatując wzro-kiem tytuły, wyłapałam mrożące krew w żyłach, jak „Zabijaki”, „Zjawiał się za-wsze wieczorem” i „Cmentarz komunal-ny I”. Strach się bać! Wkrótce wyłapuję więcej gangstersko-kryminalnych szcze-gółów. Chociażby to, że w ściany wpraso-wane są wycinki z gazet, donoszących o niegdysiejszej przestępczej działalności. Nie chcę wyjawiać wszystkich spostrze-żeń, żeby zostawić Wam trochę frajdy z ich wynajdywania. Przejdźmy zatem to do sedna.

Książka, nie menuTrzeba przyznać, że menu zarówno

wizualnie, jak i treściowo jest małym arcydziełem. To, co zasługuje w pierw-szym rzędzie na uwagę, to niecodzienne propozycje drinków, które kryją się we frapującym rozdziale „Koktajle z okresu prohibicji”. Papa Doble (ponoć ulubiony drink Hemingwaya), Gin Fizz Cup, Old Fashioned itp. - czysta egzotyka. Poza tym mamy równie rozbudowaną ofertę drinków klasycznych (ceny: 17-28zł). Dostajemy szeroki wybór win, dodajmy - przejrzyście opisanych. Z beczkowych piw znajdziemy Grolsh i Pilsner Urquell (7/9 i 8/10zł).

wro-sław

fot. Paulina Gajewska

Page 19: NGS B.e.s.t. | luty 2013

19NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl

wro-sław | na językach

Czas poliglotówANASTAZJA ZADOROŻNA

Z każdym rokiem coraz trudniej studentom walczyć o własne miejsce pod słońcem, czyli o interesującą pracę zarobkową. Wymagania wobec kandydatów stają się coraz wyższe – kilkuletnie doświadczenie zawodowe, umiejętność pracy zespołowej, kreatywność, zaangażowanie w pracę, znajomość jednego lub nawet kilku języków.

Jednak podczas studiów nie zawsze udaje się zdobyć odpowiednie kwa-lifikacje z powodu braku czasu

lub zbyt małej wiedzy specjalistycznej w odpowiedniej branży. Warto poświę-cić wolny czas na rozwój umiejętno-ści interpersonalnych poprzez uczest-niczenie w szkoleniach, praktykach organizowanych przez uczelnię lub firmę. A jeszcze lepiej zainwestować w naukę języków obcych.

Po co?Nie ulega wątpliwości, że osoba

ubiegająca się o pracę powinna posiadać jakieś umiejętności językowe. Biegła znajomość jednego lub dwóch języków obcych daje dużą szansę na znalezie-nie lepszej pracy, a nawet może stano-wić bramę do międzynarodowej karie-ry. Kompetencje językowe warunkują również awans, wyższe wynagrodzenie, udział w zagranicznych delegacjach i szkoleniach, nie mówiąc o wyjazdach zagranicznych na stypendia lub wakacje w trakcie studiów. We współczesnym świecie, szczególnie wśród młodych lu-dzi, znajomość chociażby jednego języka obcego (najczęściej angielskiego) uważa się za rzecz oczywistą, a brak lingwi-stycznych umiejętności uchodzi wręcz za „obciach”.

Jakich języków się uczyć?

Najbardziej pożądanym na rynku pracy językiem obcym jest oczywiście angielski, najlepiej wyspecjalizowa-ny w konkretnej dziedzinie. Angielski

jest uniwersalnym językiem bizne-su, w którym możemy się porozumieć w prawie każdym zakątku świata. Jednak jego biegłej znajomości wymaga prawie każdy pracodawca, więc znając tylko angielski nie stajesz się kimś wyjątko-wym. Często w ogłoszeniach w parze z wszechobecnym angielskim występują niemiecki lub francuski. Generalnie po stronie pracodawców coraz wyraźniej widać wzrost zapotrzebowania na osoby posługujące się co najmniej dwoma języ-kami obcymi i to właśnie tacy kandydaci mają szanse pozytywnie wyróżnić się na rynku pracy. Zatem jak stać się łakomym kąskiem dla pracodawców?

Wybór drugiego języka zależy od Twoich zainteresowań i planów na przy-szłość. Jeżeli interesuje Cię możliwość porozumiewania się w jak najszerszej przestrzeni międzynarodowej, to naj-lepiej zainteresować się nauką języka hiszpańskiego – trzeciego najpowszech-niej używanego języka na świecie lub francuskiego, posiadającego szczegól-ne znaczenie w Unii Europejskiej jako język dyplomacji. Dobrym pomysłem na językową edukację jest orientacja na kraje ościenne. Zawsze przydatną jest znajomość języka niemieckiego ze względu na liczne kontakty biznesowo-handlowe pomiędzy naszymi krajami. Wzrasta również zainteresowanie kan-dydatami posługującymi się językiem rosyjskim. Ukraiński, czeski, słowacki z kolei to języki mało popularne, więc ich znajomość może być świetnym sposobem na zapełnienie niszy rynkowej.

Jeżeli już mowa o niszach rynkowych, to warto zastanowić się nad nauką rzad-

kiego bądź wyszukanego języka. Jeszcze niedawno osoby uczące się holenderskie-go, szwedzkiego, japońskiego lub turec-kiego były uznawane za dziwaków. Teraz te umiejętności są niezwykle wartościo-we dla pracodawców. Niewykluczone, że za kilkadziesiąt lat angielski zostanie zastąpiony językiem chińskim. Już te-raz w Polsce z roku na rok coraz więcej studentów podejmuje naukę chińskiego, pomimo jego nieprzystępności. Jak się okazuje, nauka języków egzotycznych staje się modna.

Każdy język obcy jest wartością do-daną dla kandydata. Lepiej posługiwać się perfekcyjnie dwoma językami, niż czteroma na poziomie komunikatywnym. Obecnie pracodawcy wymagają wyso-kich kompetencji językowych i zwykle nie biorą pod uwagę kandydata znającego kilka języków w średnim stopniu.

Również nie należy zapominać o magii certyfikatów. Formalne potwier-dzenie poziomu znajomości języka ob-cego jest dość ważne, bo pozwala pra-codawcom wyłowić nasze CV ze stosu innych, w których kandydaci zapewniają o swoich umiejętnościach, a najczęściej są one naciągane.

Przy wyborze języków warto kie-rować się nie tylko korzyścią na rynku pracy, ale również naszymi osobistymi zainteresowaniami, a także zdolnościami. Nie każdy jest w stanie nauczyć się chiń-skiego lub japońskiego. A w przypadku mniej lub bardziej popularnych języków, bez zamiłowania do kultury danego kraju, trudno będzie się zmotywować do efek-tywnej nauki. Najlepiej, żeby udało się połączyć przyjemne z pożytecznym.

Jeśli nie mamy chęci na alkohol, możemy zdecydować się na jedną z herbat, kawę lub drink bez %, a nawet ciacho.Prawie zapomniałam wspomnieć o ideal-nie gęstej czekoladzie, co wcale nie jest takie oczywiste w knajpach. Podsłucha-łam też, że choć nie odszukałam takiej pozycji w menu, przygotowują grzaną whisky. Ciekawe...

Suma summarumSpędziwszy tu parę ładnych go-

dzin, wcale się tego nie odczuwa. W tle leci chillowa muzyka, co ważne - nie za cicho i nie za głośno. W telewizorze czarno-biały koncert jazzowy. Przyjem-nie, spokojnie. Sympatyczna, ale nie natrętna obsługa przynosi zamówienia do stolików. W razie potrzeby wi-fi wisi

w powietrzu, można również skorzystać z komputerów stacjonarnych. W skrócie: wrażenia fantastyczne. Uczta zarówno dla fanów kryminalnych klimatów, jak i dla zielonych, których jedyną prze-czytaną pozycją z tej serii jest „Dżuma w Breslau”, a Ala Capone kojarzą głów-nie z okładki płyty T.love. Polecam i powrócę!

fot. Paulina Gajewska

Page 20: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl20

na językach

We may paper walls, book tickets and shelve plans, so why can’t we wardrobe our coat? If you have a favourite icon bookmarking a website, why not call it a favicon? Go ahead, form new words. English is flexible enough to take it. The question is – how many of the newly coined words will catch on and be used by millions?

In order to enter a language for good, new words must become established through usage. Popular writers, po-

liticians or journalists may sometimes help, but at the end of the day it’s always the acceptance of the public that does the trick. One thing is for sure – these days more words come into the English lan-guage than depart it.

English is an especially welco-ming language, always ready to invi-te newcomers to its lexical treasury. One reason is that some of the existing expressions somehow go out of fa-shion and are replaced by newer words. It is not so trendy, for instance, to say shopping mall any more – we now go to retail parks. If you are in a boring place, remember to call it a dead zone. I’m in-trigued by the career of the word career used as an adjective, as in career woman (simply meaning a successful one). But

my favourite career adjectives of the last few years are power and quality. They are here to take the place of good old good. To sleep well, you take a power nap, and when you enjoy yourself you say you’re having quality time, not just a good time.

Slang has always refreshed the English language. A yobbo is an ag-gressive youth, a crustie is a dir-ty homeless person, and eye candy – a pretty but unintelligent girl. Com-puters and the Internet have also bro-ught about a number of new ways to describe their users, including my fa-vourite, silver surfer for an elderly en-thusiast of the Web. Some more exam-ples are: techie (a computer expert), newbie (his opposite) and the adjective computerate (just about able to use it). One of the most popular ways to cre-ate new vocabulary is to glue together

two parts of existing words to form a new meaning, as in kidult, netiquette and webliography. For example, by mere clipping and juggling the words adver-tisement, information, education, enter-tainment and commercial, there are now legitimate names for several new media genres: advertainment, advertorial, info-mercial, edutainment and infotainment.

New words which are considered widespread enough appear in upda-ted editions of dictionaries. The la-test edition of the prestigious Oxford English Dictionary features the word omnishambles, elected the UK’s New Word of the Year 2012. According to the dictionary, the noun omnisham-bles (first used in a BBC show) means a situation that has been comprehen-sively mismanaged, characterized by a string of blunders and miscalcula-tions. / ACh.

New English

INTERNET & COMMUNICATIONcyberslacking

using the Internet for personal purposes during working hours

e-quaintance somebody you know only through online networks

netiquette rules of appropriate behavior on the Internet (net + etiquette)

netizen somebody spending too much time on the Internet (net + citizen)

netpicker somebody who surfs the net looking for information to impress others

notspot area where there is no Internet connection or access is very slow

screenager teenager who spends a lot of time in front of the computer screen

tweetheart user of Twitter with whom other users com-municate a lot

unfriending removing somebody from your friends list on Facebook

BUSINESSdecruitment

euphemism for laying off staffe-cruitment

online recruitment of employeeseurogeddon

Eurozone crisisupskilling

teaching an employee new skills

FOODflexitarian

vegetarian who sometimes eats meat (flexi-ble + vegetarian)

frankenfood genetically modified food (Frankenstein + food)

gastrosexuals men who see cooking as a hobby and use their skills to impress friends

locavore

somebody who only eats food produced locally

LIFESTYLEbaggravation airport frustration when your luggage hasn’t arrived (bag + aggravation)chillaxing enjoying doing nothing (chilling + relaxing)daycation short vacation which only lasts one day (day + vacation)flightmare unpleasant air travel experience (flight + nightmare)gaydar gay person’s ability to identify another homosexual (gay + radar)nonversation conversation about nothingtrashion fashionable items from used and recycled elements (trash + fashion)

SOME NEW ENGLISH WORDS

KONKURS DLA CZYTELNIKÓW BEST-aWymyśl nowe polskie słowo zastępujące angielski termin deadline i wygraj ciekawe nagrody ufundowane przez Studium

Języków Obcych UE. Propozycje prosimy przesyłać do końca lutego na adres: [email protected]

NK

UR

S

Page 21: NGS B.e.s.t. | luty 2013

21NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl

Co, gdzie, za ile – wrocławskie kluby fitnessMARGOTKA

Jeśli i Ciebie dopadła dręcząca myśl pt. „Może jednak droga dom – uczelnia – Biedronka to za mało?”, warto pomyśleć o skorzystaniu z szerokiej oferty wrocławskich klubów fitness!

Obecnie takie miejsca proponują dużo więcej niż doprowadzające do powolnej i męczącej śmierci

z nudów dreptanie po stepie. Na dodatek, jako studenci, często możemy liczyć na specjalne rabaty. Jak znaleźć miejsce, w którym z przyjemnością będziemy ćwi-czyć? Podpowiedzi szukajcie w naszym mini przewodniku.

Finezja Fitness

Klub mieszczący się przy ulicy Bia-łowieskiej 20A przedstawia zróżnicowa-ną ofertę, z której warto wyróżnić poran-ny pilates - świetny na dodające energii rozpoczęcie dnia, szczególnie, gdy na dworze szaro i zimno. Finezja wydaje się także dobrą opcją dla wszystkich osób lubiących połączenie fitnessu (np. zajęć ABT) z tańcem - spróbować tu możemy chociażby różnych odmian salsy. Cena karnetu wynosi od 110 zł (przy umowie trzymiesięcznej) do 149 zł (przy zakupie jednorazowego karnetu), dzięki legity-macji studenckiej możemy liczyć także na -10%. Klub dysponuje przestronnymi salami z lustrami oraz klimatyzacją – ale to już na szczęście standard w większości tego typu miejsc.

Endorfina Fitness

W Endorfinie, mieszczącej się na uli-cy Roosvelta 24/1, oprócz tradycyjnej oferty zajęć fitness oraz siłowni możemy dołączyć do grupy zumby, salsy, czy też – co zdecydowanie pozytywnie wyróżnia ten klub spośród innych – funky. Równie ciekawą, choć wymagającą jeszcze lep-szej kondycji opcją jest fit-boxing. Co-tygodniowa przemiana w Hilary Swank może okazać się świetnym sposobem na odreagowanie stresów! Zakup karnetu open kosztować nas będzie 146 zł (mi-nus studenckie 10%), warto jednak za-stanowić się nad połączeniem dwóch do-wolnych karnetów (na siłownię i fitness) i policzyć, która opcja będzie w naszym przypadku bardziej korzystna. Wystrój klubu należy do tego z rodzaju – love or hate. Jako że pierwsza wizyta w klubie jest całkowicie darmowa – warto po pro-

stu odwiedzić i przetestować!

World Woman

Klub znajdujący się na ulicy Powstań-ców Śląskich 46-58/58A przeznaczony jest, jak podpowiada nam sama nazwa, specjalnie dla kobiet. Oprócz zajęć takich jak pilates, zumba czy cała seria „atak na… (wybrane, problematyczne partie sylwetki)”, warto wypróbować także grupowe zajęcia na rowerkach stacjonar-nych, prowadzone w rytm energetycznej muzyki. Za karnet open na fitness zapła-cimy 140 zł, jeśli dodamy do tego rów-nież rowerki – 180 zł, minus tradycyjne 10%. Na koniec warto pochwalić mini-malistyczny i gustowny wystrój (nie tak gustowny jak CKU rzecz jasna:)).

Puma Fitness

Pumę Fitness znajdziemy na ulicy Grunwaldzkiej 61, a w niej… Natknie-my się na wiele enigmatycznie brzmią-cych nazw, jak chociażby – zajęcia Puma Cross-Fit. Część tych rebusów udało się jednak rozszyfrować, i tak - Power men-tal to połączenie tai chi, pilatesu i jogi z relaksującą muzyką w tle. Zapewniają-ce spokój, koncentrację i wyciszenie. Kto jednak myśli, że w Pumie jedyną formą aktywności będzie godzinne zastyganie w kwiecie lotosu, powinien spróbować Aeroboxu, łączącego ze sobą elementy aerobicu i wschodnich sztuk walki. Za karnet open nie zapłacimy 125 zł, dla sta-łych klientek - rabaty.

Fitness Academy

Klub, który poszczycić może się wy-jątkowo dogodną dla każdego studenta naszego „polskiego Oxfordu” (he, he) lokalizacją – swoje oddziały posiada bowiem w Parku Wodnym, jak i w Sky Tower. Największą jego zaletą jest na pewno ogromny wachlarz zajęć – od relaksacyjnych, przez prozdrowotne, za-jęcia taneczne, aż po bezlitosne „wyci-skacze potu”. Szczególnie ciekawe pro-pozycje znajdziemy w ostatniej grupie. Któż nie chciałby sprawdzić się w tre-

ningu TRX stworzonym na potrzeby US Navy SEALS, elitarnej jednostki woj-skowej USA. TRX obejmuje użycie spe-cjalnych taśm podwieszonych do sufitu, tak więc oprócz własnego ciała – walczy-my też z grawitacją! Dla wszystkich nie-bojących się nowych wyzwań utworzono także Soldier Class, grupę reklamującą się słynnym refrenem „Hymnu” Luxtor-pedy i obiecującą dodatkową motywację i wsparcie w wypełnianiu własnej „mi-sji”. Jak łatwo się domyślić, za takie przyjemności trzeba jednak płacić… Ile dokładnie, dowiecie się już na spotkaniu indywidualnym, w siedzibie klubu. Nie da się jednak ukryć, ze bez umowy człon-kowskiej raczej się nie obędzie.

FitCurves

Kolejny klub na naszej liście przed-stawiający się jako miejsce specjalnie dla kobiet znajdziemy na ulicy Strzegom-skiej 204 (okolice Hali Strzegomskiej). Tym razem jednak, zamiast tradycyj-nej oferty zajęć, skorzystać możemy ze specjalnie opracowanego treningu, bę-dącego kombinacją wysiłku wytrzyma-łościowego (cardio) i siłowego. Oprócz odmiennej formy, spotkamy się tu także z nowym pojęciem czasu trwania zajęć – otóż odbywają się one nieprzerwanie, w kilkugodzinnych odcinkach. Wystarczy więc, że dołączymy – na przykład o 14:23 – do grupy już ćwiczących uczestniczek i wyjdziemy, kiedy uznamy, że „na dziś już wystarczy”. Idealne rozwiązanie dla wszystkich wiecznie spóźnionych i za-bieganych osób :). Łatwo sprawdzić, czy taka forma zajęć będzie nam odpowiadać – pierwszy trening, połączony z pomia-rami, jest bowiem całkowicie bezpłatny. W ramach karnetu skorzystać będziemy mogli także z porannej jogi, zumby oraz MTV dance latino. Przy zakupie karne-tu na trzy miesiące, zapłacimy 111 zł za miesiąc. Na koniec – wystrój. Rzeczy-wiście „kobiecy” i dopracowany w naj-mniejszym szczególe, spodoba się fan-kom fioletu.

SpartanLast but not least, znany zapewne

sport

Page 22: NGS B.e.s.t. | luty 2013

NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl22

Liga Mistrzów budzi się z zimowego snuMICHAŁ BULZACKI

W połowie lutego wracają rozgrywki najlepszej ligi świata. I tym razem wcale nie chodzi o polską „T-Mobile Ekstraklasę”, ale o elitarną piłkarską Ligę Mistrzów. 20 grudnia 2012 roku poznaliśmy osiem par zespołów, które zmierzą się w 1/8 finału tych prestiżowych rozgrywek.

„Die Meister, Die Besten, Les Grandes Equipes, The Champions” (Mistrzowie, Najlepsi, Największe Drużyny, Mistrzowie) – głosi refren ofi-cjalnego hymnu Champions League. Jed-nak przyglądając się szesnastu pozostałym w grze drużynom, okazuje się, że jedynie siedem z nich zdobyło mistrzostwo swo-jego kraju (Galatasaray Stambuł, Celtic Glasgow, Juventus Turyn, Borussia Do-rtmund, Real Madryt, Szachtar Donieck oraz FC Porto). Pozostałych dziewięć ekip to zespoły, które zajęły w swoich li-gach miejsca od drugiego do czwartego (Schalke 04 Gelsenkirchen, Arsenal Lon-dyn, Bayern Monachium, AC Milan, FC Barcelona, Manchester United, Valencia CF, Paris Saint Germain, Malaga).

Dużą niespodzianką jest odpadnięcie co najmniej dwóch klubów zaliczanych do grona faworytów do końcowego zwy-cięstwa. Mowa o obrońcach tytułu – lon-dyńskiej Chelsea FC oraz mistrzu Anglii – Manchesterze City, który na domiar złego zajął ostatnie miejsce w swojej gru-pie. Odpadł również mistrz Rosji – Zenit Sankt Petersburg, mimo, że w ostatnich dniach okienka transferowego wydał bagatela 90 mln euro na dwóch piłka-rzy – Axela Witsela oraz Hulka. Z gru-py nie wyszła również Benfica Lizbona, wicemistrz Portugalii, która w ostatnich latach regularnie dochodziła do ćwierćfi-nału Champions League.

W wyniku przeprowadzonego pod koniec grudnia losowania, ustalono pary tej fazy rozgrywek. Jego zasady nie były zbyt skomplikowane: druży-ny, które zajęły drugie miejsce w fazie grupowej, grają z jedną z ekip z pierw-

szego miejsca, zespoły, grające ze sobą w grupie, oraz rywale z tego samego kraju nie mogą grać ze sobą. Będziemy więc świadkami następujących meczów: Galatasaray - Schalke, Celtic - Juventus, Arsenal - Bayern, Szachtar -Borussia, Milan - Barcelona, Real - Manchester Utd, Valencia - PSG oraz Porto - Malaga.

Najciekawiej zapowiada się pojedy-nek Realu Madryt (aktualnego mistrza Hiszpanii) z wicemistrzem Anglii – Man-chesterem United. Trudno oceniać, czy Cristiano Ronaldo pogrąży swoich by-łych kolegów. Ciężko jest jednoznacznie wskazać, która z tych drużyn przejdzie dalej. Z pewnością będzie to prawdziwa piłkarska uczta dla kibiców futbolu. Nie mniej ciekawie zapowiada się walka AC Milan z FC Barceloną. Nawet jeśli ze-spół z Mediolanu w ostatnich latach bar-dziej zawodzi niż zaskakuje, a gdy spra-wia niespodziankę to raczej negatywną, to i tak z pewnością będzie to jeden ze szlagierów. Zwłaszcza, że Barcelona, według wielu ekspertów, gra obecnie najlepszą piłkę na świecie. Tu również ciężko wskazać jednoznacznie faworyta. Jako hit wyróżnić można także dwumecz Arsenalu Londyn z Bayernem Mona-chium. Wydaje się, że w tym starciu nic nie jest przesądzone, chociaż klub z pół-nocnego Londynu od dawna nie zdobył żadnego trofeum. Z kolei polscy kibice z pewnością będą śledzić zmagania Szachtara Donieck z „polską” Borussią Dortmund. Na pewno mistrzowi Niemiec brakuje doświadczenia, jednak w starciu z „Górnikami” nie są bez szans. Schalke trafiło w tej fazie na Galatasaray i to nie-miecka drużyna wydaje się faworytem.

Aczkolwiek w Turcji zapewne czeka ich ciężka przeprawa, głównie ze względu na wyjątkowy doping fanatycznych kibiców zespołu ze Stambułu. Z kolei hiszpańska Valencia CF zmierzy się z francuskim Paris Saint Germain. W drużynę z Pa-ryża zainwestowano potężne pieniądze i to ona powinna wygrać ten dwumecz. Mistrz Portugalii – FC Porto wylosował pozornie „łatwego” rywala. Hiszpańska Malaga nie ma bowiem doświadcze-nia, a na domiar złego ostatnio została wykluczona z europejskich rozgrywek w następnym sezonie z powodu poważ-nych zaległości finansowych (tzw. fi-nansowego fair - play). Należy jednak pamiętać, że to właśnie czwarta drużyna Primera Division ostatniego sezonu wy-grała bez większych problemów swoją grupę i na pewno nie będzie bez szans ze z dwukrotnym zdobywcą Pucharu Europy. W ostatniej parze Celtic Glasgow zmie-rzy się z Juventusem Turyn. Zapewne będzie to starcie Dawida z Goliatem, gdyż, nic nie ujmując Szkotom, zdecydo-wanym faworytem będzie mistrz Włoch, mimo że Celtic w tym sezonie pokonał u siebie w fazie grupowej samą FC Bar-celonę.

Do ćwierćfinałów przejdą zespo-ły, które wygrają swoje dwumecze. W związku z tym na pewno nie zobaczy-my już wówczas kogoś z wyłonionych par. Wśród największych mogą odpaść: Real Madryt, Manchester United, AC Milan, FC Barcelona, Arsenal Londyn czy Bayern Monachium. Kibice jednak chcą oglądać ciekawe mecze w każdej fa-zie rozgrywek i na pewno nie będą mogli narzekać na brak emocji.

większości studentów UE (ze względu na dogodną lokalizację – mowa oczywiście o ulicy Spiskiej 1) klub połączony z si-łownią. Inne oddziały Spartana znajdują się na ulicy Lubińskiej 53 oraz Trzebnic-kiej 33. Co w ofercie? Tradycyjne ćwi-czenia kształtujące sylwetkę, aquaaero-bic oraz – wyglądające na dosyć trudne, ale sprawiające dużo satysfakcji - Power

bar, czyli ćwiczenia ze sztangą. Siedzi-ba na Spiskiej pochwalić się może także wyróżniającymi się spośród konkurencji godzinami otwarcia – od 6 do 22, dzięki czemu łatwiej pogodzić naszą aktywność z uczelnianymi i zawodowymi obowiąz-kami. Proponuje także jeden z najtań-szych karnetów studenckich – już od 89 złotych miesięcznie. Promocyjna cena

zapewnia jednak jedynie wejścia do go-dziny 15:00, wyjątkiem są piątek, sobota i niedziela, kiedy to możemy już ćwiczyć bez ograniczeń. Co do wystroju – cieka-wy jego element stanowią przeszklone szyby, przez które możemy obserwować spacerowiczów odwiedzających pobliski Park Andersa…

To jak? Gotowi - do sportu - start!

sportrys. K

arolin

a Tom

czyszyn

Page 23: NGS B.e.s.t. | luty 2013
Page 24: NGS B.e.s.t. | luty 2013

PomieszanieFILIP WÓJCIK

STUDIUM JĘZYKÓW OBCYCHUNIWERSYTETU EKONOMICZNEGO

angielskifrancuskihiszpańskiniemiecki rosyjski włoski

Szczegółowe informacje na stronie internetowej SJO: www.sjo.ue.wroc.pl

Dołącz do nas na Facebooku, przyjdź na ul. Drukarską 24a lub zadzwoń pod nr tel. 713680441

Kursy w SJO przygotowują do międzynarodowych egzaminów językowych, takich jak:

SEFIC EFB CAE CCIP DELE PWD ZD i innych.

Jesteśmy uznanym ośrodkiem egzaminacyjnym posiadającym licencje na przeprowadzanie egzaminów językowych

prestiżowych instytucji, w tym: Londyńskiej Izby Przemysłowo-Handlowej (LCCI)

Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (DIHK) Paryskiej Izby Przemysłowo-Handlowej (CCIP) Instytutu Cervantesa

Instytutu Goethego Instytutu Test DaF w Bochum

Serdecznie zapraszamy!

zaprasza na ogólne i specjalistyczne kursy języków obcych