24

NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Numer kwietniowy Besta

Citation preview

Page 1: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011
Page 2: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

Adres redakcji: ul. Kamienna 59, Wrocław, bud. B/F pok. 8/9, tel./fax: (071) 36 80 648 Adres do korespondencji: NGS „B.e.s.t.” Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ul. Komandorska 118/120, 53-345 WrocławInternet: [email protected], http://best.ue.wroc.pl | Facebook: http://tiny.cc/ngsbestRedaktor Naczelna: Marta Rewera ([email protected]) | Zastępca Red. Nacz.: Zbigniew Ostrowski ([email protected]) | Redaktorzy: Jarosław Adam, Aleksandra Chojenta, Dorota Dziuruń, Aleksandra Greźlikowska, Aleksandra Kler, Jakub Knoll, Kamila Konopczak, Włodzimierz Lewandowski, Aleksandra Łukaszewska, Dominika Majcher, Paweł Maleńczak, Piotr Modzejewski, Radosaw Padło, Piotr Semeniuk, Marcin Świerkot, Klaudia Utracik, Joanna Wajs, Agnieszka Wojciechowska, Anna Woźniak, Filip Wójcik, Magdalena Zygmunt | Korekta: Magdalena Pleskacewicz, Adrianna Bułeczka, Ewa Popowicz | Marketing: Marcin Świerkot, Dorota Dziuruń, Anna Grybel, Magdalena Grybel, Aleksandra Kler, Katarzyna Miś, Marta Rewera | HR: Tomasz Cieszyński, Aleksandra Łukaszewska, Piotr Semeniuk | Foto: Alicja Koryś, Tomasz Cieszyński, Jakub Knoll, Katarzyna Miś, Zbigniew Ostrowski, Andrzej Przybylski, Piotr Semeniuk, Agnieszka Wojciechowska, Julia Zborowska, Magdalena Ziaja | Grafika: Tomasz Cieszyński, Milena Górska, Katarzyna Miś, Magdalena Pleskacewicz, Klaudia Utracik, Joanna Wajs | Skład DTP: Jakub Knoll | Webmaster: Bartosz Jakubowski | Współpraca: Bartosz Burek, Rafał Ćwietnia, Piotr Grzegorzek, Patrycja Jakubowska, Cezary Pirek, Krzysztof Wojaczek | Okładka: Jakub KnollRedakcja zastrzega sobie prawo wyboru, dokonywania skrótów i poprawek stylistycznych w dostarczanych materiałach.Opinie zawarte w artykułach i korespondencjach nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji.

Zewsząd dochodzą do nas informacje o kolejnych konfliktach, atakach zbroj-nych, sporach politycznych i ogólnej światowej niena-wiści wobec czego tylko się da. Świat huczy na temat interwencji zbrojnej w Li-bii. W Polsce powraca kwe-stia katastrofy w Smoleń-sku, która mimo upływu czasu, nadal dzieli zarów-no scenę polityczną, jak i społeczeństwo, podsyca-jąc (i tak świetnie sobie radzącą w dzisiejszych czasach) wzajemną niechęć. To, co pozytywne przemyka niezauważone. Chowa się w cieniu in-formacji wstrząsających, tudzież nic nowego nie wnoszących, gdyż tylko takie mają siłę przebi-cia w dzisiejszych mediach. Podobnie dzieje się w życiu prywatnym - coraz częściej zaczyna-my doszukiwać się we wszystkim negatywnych stron, a każdy przejaw życzliwości traktujemy jak podstęp. Beznadziejne czasy ciągłej goni-twy, rywalizacji i pesymizmu, w których czło-wiek w pełni zadowolony z życia to rzadkość. W dodatku dziwak.

Zapomnijmy więc na moment o tym całym bałaganie i skupmy się na tym, co się dzieje dookoła nas, na pozytywnych stronach naszego studiowania i nagrodźmy tych, którzy sprawia-ją, że studia stają się przyjemniejsze. A okazja ku temu niebywała, albowiem już po raz dzie-siąty na naszej Uczelni odbędzie się plebiscyt The B.e.s.t.-ory. W dniach 4-11.04 będzie moż-na oddawać swoje głosy na najlepszych pra-cowników naszej Alma Mater. Wyniki głosowa-nia poznamy podczas gali 13.04, na którą ser-decznie zapraszamy. Szczegóły dotyczące im-prezy znajdziecie na str. 6 oraz w Internecie na best.ue.wroc.pl/bestory.

Marta Rewera

redakcyja

Głosy zUE3 Ekonomalia powrotów4 Aktualności z UE6 The B.e.s.t.-ory 2011

Polityka8 Czy to już cenzura?

Społeczeństwo9 Pogrom nauki?15 Artykuł politycznie niepoprawny

Tekst sponsorowany10 Laser Tag | Kwatera Główna

wSJO haraszo11 Mini słowniczek - IE12 Erasmus – the bright side of stu-dying / Polnischer Fußball

COOLinaria13 Rzut oka żarłoka - starcie kababów

Zapiski z podróży14 California Dreamin’ 2

Trochę kultury?!16 Się dzieje w kulturze17 Kulturalny Rozkład Jazdy18 Wywiad z Jelonkiem19 Recenzje muzyczne (piwa też)

Wro-sław!20 Wrocław - miasto spotkań

Opowiadanie21 Apocaliptica Diary 7

Trzymaj poziom22 Rozerwij się, Wienia, z głów stu-dentów wyszło

Szukaj nas w sieci:best.ue.wroc.pl, a tam wszystkie teksty z gazety, najnowsze informacje z Uczelni,

Wrocławia, Polski, świata i Drogi Mlecznej.Facebook, gdzie znajdziesz wiele konkursów, najświeższych informacji oraz kontakty

do nas i innych bestowiczów (link skrócony: http://tiny.cc/ngsbest).Twitter, gdzie na bieżąco możesz śledzić co u nas słychać, czytać nasze wpisy i pi-

sać [email protected], po prostu napisz, jeśli trapi Cię jakiś problem, coś ciekawego dzie-

je się na Uczelni lub gdziekolwiek indziej lub jeśli po prostu chcesz nam posłodzić.

spis treści

Mod

ne z

djęc

ie t

elef

onem

kom

órko

wym

Page 3: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

3NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl

redakcyja

Wiwisekcja | Głosy zUE

O myciu Langego, powrocie do Bolkowa i na kampus, nadziejach na dobrą pogodę, Aquanaliach i innych atrakcjach tegorocznych Ekonomaliów rozmawiamy z koordyna-torem studenckiego święta, Wojciechem Kasprzykiem.

Best: Kiedy startują Ekonomalia?Wojciech Kasprzyk: Ekono-

malia w tym roku startują 11 maja i trwa-ją jak zwykle 3 dni. Zaczynamy w śro-dę, standardowo otwarciem Ekonoma-liów przy pomniku Oskara Langego. Bę-dzie tradycyjne mycie tego pomnika przez władze naszej uczelni. Ekonomalia koń-czą się w piątek balem na zamku, w tym roku, po 2 latach, wracamy do Bolkowa. Wcześniej miał tam miejsce remont. Mam nadzieję, że będzie to świetne zwieńczenie tych 3 dni świętowania.

Ilu studentów oczekujecie?To zależy od pogody. W zeszłym roku

spłatała nam ona figla, a i tak bawiło się około 2-3 tysięcy studentów. W tym roku, jeżeli pogoda będzie lepsza, szacujemy ok. 5 tys. studentów przewijających się przez kampus naszej uczelni. Warto za-znaczyć, że w tym roku wykraczamy poza teren UE, po raz drugi organizujemy Aqu-analia, czyli święto w Parku Wodnym. Od godz. 10:00 do 14:00 studenci będą mo-gli w promocyjnych cenach bawić się tam, przewidzieliśmy dla nich masę atrakcji.

Jakie atrakcje odbędą się na pew-no?

Ekonomalia to około 50- 60 imprez, w tym roku wracamy po 2 latach na kam-pus. Ostatnio bawiliśmy się na terenie między Ślężakiem a Przegubowcem, a na ten rok otrzymaliśmy zgodę na powrót na UE. Jednym z bardziej popularnych pro-

jektów są koncerty. Pierwszego dnia hip-hopowy, drugiego rockowy. Dodatkowo Turniej Wydziałów, gdzie konkurują za-równo studenci, jak i pracownicy nauko-wi o to, który wydział okaże się najlepszy. Odbędzie się również Bieg po piwo, czy-li najbardziej widowiskowa konkurencja Ekonomaliów. No i wiele, wiele innych. Odsyłam wszystkich zainteresowanych na stronę www.ekonomalia.pl, na której to znajdą się wszystkie informacje dotyczące tegorocznych Ekonomaliów. Strona jest wciąż uaktualniana, co rusz spływają do nas nowe informacje, ale do końca marca wszystko powinno być już zatwierdzone.

Powroty…Są to Ekonomalia powrotów, wraca-

my na kampus. Mam nadzieję, że to spro-wadzi dodatkowe osoby na tę imprezę i studenci będą się świetnie bawić, bo po to pracujemy od końcówki listopada ca-łym sztabem głównym. Warto zazna-czyć, że to 30 osób, w tym 8 koordyna-torów pionów, którzy za nie odpowiadają i są zwartą ekipą na 6 miesięcy, właśnie po to, aby studenci byli zadowoleni i świetnie się bawili, zapominając o nauce i przejęli tę uczelnię. Jest to pewna symbolika, gdyż na te 2 dni rektor przekazuje nam klucze do uczelni i na ten czas jest ona w naszym posiadaniu.

Jak będzie wyglądać spożywanie al-koholu na terenie uczelni?

Dostaliśmy zgodę od kanclerza na

piwo, będą co najmniej 2 ogródki piwne. Ważne jest to, że nie będziemy imprezą masową, czyli spożywanie alkoholu bę-dzie możliwe tylko w tych określonych miejscach. Jeśli osoba wykroczy poza ten teren, robi to na własną odpowiedzialność i sama liczy się z karą. Regulamin Eko-nomaliów niedługo powstanie, będzie do wglądu na stronie i przy wejściu na kam-pus. Nie będzie wolno wnosić swojego alkoholu na teren kampusu, nawet piwa w puszce. Po to zapewnione są te dystry-butory. Można oczywiście napić się przed wejściem…

Czy jest jakiś pomysł, którego nie udało się przeforsować?

Na razie ciężko powiedzieć. Mieliśmy pomysł na to, aby przyjechał Red Bull To-urbus. Jest to busik, na którego dachu gra-ją różne zespoły, co ważne - za darmo. Z przyczyn niezależnych od nas nie udało się tego załatwić, gdyż data Ekonomaliów jest stała i nie mogliśmy się dopasować do terminów proponowanych przez Red Bulla. Jak dotychczas jestem zadowolony z prac teamu Ekonomaliów, świetnie dzia-ła dział sponsoringu, który pozyskuje do-datkowe środki. Póki co, nie ma żadnych czerwonych światełek i mam nadzieję, że tak będzie do końca.

Jaki będzie budżet Ekonomaliów?Nie chcę mówić o konkretnej kwo-

cie, nie jest sprecyzowana. Jest to kilka-dziesiąt tysięcy złotych. Mało który pro-jekt na uczelni ma tak duży budżet. Jest to duża odpowiedzialność, aby zarządzać takimi pieniędzmi. Ważne jest, byśmy nie stracili, czyli żeby wydatki na Ekonoma-lia nie były większe niż możemy sobie na to pozwolić. Myślę, że póki co nam to nie grozi.

Serdecznie zapraszam wszystkich stu-dentów na Ekonomalia, polubcie nasz fan page na Facebooku: facebook.com/eko-nomalia. Tam też są różne konkursy, bę-dziecie mogli śledzić informacje o Ekono-maliach, jak również wygrywać różne ga-dżety, koszulki. Warto być na bieżąco, aby wiedzieć, co się będzie działo i jakie przy-gotowaliśmy dla Was atrakcje.

Wywiad przeprowadziliAda Bułeczka i Zbigniew Ostrowski

Ekonomalia powrotów

fot.

Zbi

gnie

w O

stro

wsk

i

Page 4: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl4

Głosy zUE

Koło Naukowe Profit ogłasza rekrutację!

Koło naukowe makroekonomii ogłasza re-krutację. W KN Profit zyskasz nie tylko cenne doświadczenie, ciekawy wpis do CV, ale rów-nież spotkasz fantastycznych ludzi, dla których makroekonomia to nie tylko wiedza z książek. Również życie samego koła niekoniecznie krę-ci się tylko wkoło makroekonomii.

Jeżeli interesują Cię:• publikacje,• badania,• udział w konferencjach naukowych,• wyjazdy edukacyjne• współpraca z innymi organizacjami stu-

denckimi (także spoza Wrocławia)to zapraszamy na spotkania w środy

o 18:00 w sali 502E.Ponadto, jeżeli interesuje Cię webmaste-

ring oraz rozwijanie stron internetowych, za-praszamy do KN PROFIT na stanowisko Spe-cjalisty ds. Technologii Informatycznych.

Jeśli natomiast jesteś przebojowy, kon-taktowy, interesuje Cię marketing, promocja, a także masz ochotę ,,błysnąć”, zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji na stanowisko Specjalisty ds. Promocji i Sponsoringu.

Napisz sobie kapitał!

Potrzebujesz środków na rozkręcenie wła-snego interesu? Szukasz wsparcia w sfinanso-waniu jakiegoś przedsięwzięcia? A może ma-rzy Ci się realizacja jakiegoś większego projek-tu? NAPISZ SOBIE KAPITAŁ! Weź udział w organizowanych przez nas - już po czwar-ty - szkoleniach i dowiedz się, w jaki sposób - przy niewielkim wysiłku – możesz zrealizo-wać swoje plany! My wskażemy Ci, jak wy-szukiwać odpowiednie informacje w Interne-cie, jak stworzyć wniosek dotyczący różnego rodzaju projektów. Dowiesz się, jakie błędy są najczęściej popełniane i – co najważniejsze – jak ich uniknąć! Wszystkie szkolenia prowa-dzone są przez specjalistów, którzy zajmują się pisaniem wniosków i pozyskiwaniem kapitału od inwestorów na co dzień.

Daj sobie szansę na realizację marzeń – weź udział w szkoleniach 13, 14 kwietnia i dowiedz się, jak wzbogacić swój portfel!

Więcej informacji, pełny wachlarz szkoleń i zapisy na stronie: www.yourope.ue.wroc.pl

Już niedługo kolejna, 11. edycja Targów Pracy

„Spotkania z Pracodawcą”Targi Pracy „Spotkania z Pracodawcą” realizowane są przez Biuro Ka-

rier w ramach projektu Kuźnia Kadr 3.Ideą Targów jest umożliwienie studentom i absolwentom zdobycia nie-

zbędnej wiedzy na temat kierunków rozwoju firm z branży finansowej, IT oraz branży produkcyjnej. „Spotkania z pracodawcą” dają możliwość bez-pośredniego kontaktu Świata Biznesu ze Światem Nauki i są źródłem ofert praktyk, staży oraz pracy dla studentów i absolwentów.

11. Targi Pracy odbędą się 19 kwietnia 2011roku w budynku D Uni-wersytetu Ekonomicznego w godzinach 10:00 – 15:00

W tej edycji gościmy około 30 pracodawców, wśród nich firmy takie jak: AmRest, CARGILL, Ernst & Young Audit, Google Poland, Hewlett – Pac-kard, UPS Polska oraz wiele wiele innych.

Serdecznie zapraszamy!

Młodzi inżynierowieKoło Naukowe Młodych Inżynierów działa przy wydziale IE, a opie-

kunem jest dr inż. Małgorzata Krzywonos. W skład koła wchodzi obec-nie 14 osób. Pierwszą akcją była zbiórka żywności dla Rodzinnego Domu Dziecka we Wrocławiu (zebrano wówczas 54 kg żywności).

Członkowie koła chcą zająć się głównie badaniami mikrobiologiczny-mi, do dyspozycji mają dwa laboratoria na 3 i 4 piętrze w H, jak również czytaniem i tłumaczeniem artykułów w języku angielskim.

W przyszłym semestrze przewidziana jest rekrutacja do koła.

Page 5: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

5NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl

Głosy zUE

SprostowanieArtykuł z ubiegłego miesiąca, pt.: „Dlaczego zniżki kolejowe dla studentów są złe?” spotkał się z Waszym szerokim odze-

wem. Odebraliśmy zarówno pochlebne, jak i krytyczne opinie. Cieszymy się, że nasze artykuły nie pozostają Wam obojętne. Je-den z uważnych czytelników B.e.s.t.-a zwrócił nam uwagę na nieścisłość we wspomnianym tekście. Autor posłużył się skrótem „PKP” do określenia szerszej kategorii przewoźników kolejowych, a w szczególności przewoźnika „Przewozy Regionalne”, podczas gdy ten przewoźnik usunął w grudniu 2009 roku człon „PKP” z nazwy „PKP Przewozy Regionalne”, więc takie zasto-sowanie skrótu było nieuzasadnione. Za błąd przepraszamy.

Na Uniwersytecie Ekonomicznym odbędzie się otwarta konferencja Dni Jakości 2011: „Współczesne systemy zarządzania wyznacznikiem sukcesu”. Jest to projekt organizowany po raz pierwszy przez Koło Na-ukowe Zarządzania Jakością Qualiteam. Podczas konferencji studen-ci dowiedzą się interesujących i praktycznych rzeczy z zakresu zarzą-dzania jakością. Konferencja składa się z cyklu wykładów prowadzo-nych przez wykwalifikowaną kadrę Uniwersytetu Ekonomicznego oraz przedstawicieli różnych gałęzi przemysłu, m.in. firmę Volvo, którzy po-dzielą się swoim doświadczeniem ze studentami.

Szczegółowe informacje oraz plan konferencji znajdują się na stronie: www.dnijakosci.ue.wroc.pl Na stronie www.facebook.pl/dnijakosci/ oraz podczas konferencji odbędą się również konkursy z atrakcyjnymi nagroda-mi, do których zachęcamy wszystkich uczestników konferencji!

W końcu mamy wiosnę! Grille na świeżym powie-trzu, wypady na Wyspę Słodową i coraz dłuższe, prze-pełnione słońcem dni. Czy nie jest pięknie? Ta wspa-niała atmosfera najwyraźniej dała się we znaki człon-kom Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Ledwo co zakończyły się huczne obchody 30-lecia organiza-cji, a także rekordowa Wampirada (333 zarejestrowa-ne do oddawania krwi osoby!), na ostatnią prostą, ze splendorem godnym zwycięzcy olimpijskiego marato-nu, wychodzą Drogowskazy Kariery, a już zaczyna się kolejny, niezwykle ciekawy projekt – są nim Dni NLP.

W dniach 11-15 kwietnia na kampusie Uniwer-sytetu Ekonomicznego, odbędzie się seria szkoleń, o tematyce ściśle związanej z różnymi aspektami neu-rolingwistycznego programowania. Szkolenia, które zostaną poprowadzone przez zawodowych trenerów, będą dotyczyły takich zagadnień jak rozwój osobisty w biznesie, podwajanie swojej produktywno-ści czy zmienianie swojej przeszłości/przyszło-ści za pomocą linii czasu NLP. Ponadto będzie się można dowiedzieć co nieco o magii kłam-stwa czy nauczyć się przestać odwlekać realizację zadań na nigdy nienadchodzące „kie-dyś” i zacząć działać. A to tylko niektóre z planowanych szkoleń! Warto dodać, zupełnie dar-mowych szkoleń!

Więcej info, a także zapisy, które zaczynają się 8 IV br. o godzinie 20.00, na stronach internetowych: www.dninlp.pl oraz www.nzs.ue.wroc.pl

UWAGA! Liczba miejsc ograniczona!

Dni NLP

Debata oxfordzkaCzy należy zlikwidować zniżki komunikacyjne

dla studentów?WROCŁAW vs KRAKÓW

KN PROFIT KN GAP

W czwartek, 14.04.2011 r. zostanie przeprowadzo-na debata, w której naprzeciw siebie staną przedsta-wiciele kół naukowych z Krakowa i z Wrocławia. Ty zadecydujesz, czyje argumenty są silniejsze. Szczegó-łów szukaj na plakatach i na stronie www.knprofit.ue.wroc.pl Przyjdź i wyraź swoją opinię!

Page 6: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl6

Głosy zUE

Już 13 kwietnia o godzinie 10 w bu-dynku P odbędzie się wyjątkowa Gala uświetniająca przyznanie naj-

bardziej wybitnym pracownikom naszej Alma Mater tytułów The B.e.s.t.-orów 2011. Tegorocznym motywem prze-

wodnim staną się postacie z bajek, które niejed-nokrotnie stawiane były nam za wzór w czasach dzieciństwa. Na scenie zaś królować będzie profesor Jan Miodek i B.e.s.t.-ia, którego to duetu przed-stawiać nie trzeba, a wręcz nie należy, gdyż ci, którzy go znają, już od daw-na mają zarezerwowany wolny ter-min na Bestorową Galę. Zanim do Gali dojdzie, należy spełnić swój obo-wiązek i oddać głos na swoich ulubio-nych The B.e.s.t.-orów. Zwiększy to

bowiem szansę na otrzymanie B.e.s.t.-orowych nagród (m.in. kursu języko-wego od SJO, roweru, czy netbooka). Obecni mogą też liczyć na zwolnienia rektorskie (także i nominowani prowa-dzący). A zatem do urn, Braci Studenc-

ka! The B.e.s.t.-ory 2011 czas rozpocząć! (więcej info oraz możliwość elek-tronicznego od-dania głosu na: best.ue.wroc.pl/bestory).

Dla przypo-mnienia przed-stawiamy poni-żej krótką charak-terystykę poszcze-gólnych Bestorów w kategoriach wraz z nominacjami:

Papa Smerf (najlepszy promotor)

Znów goniący termin oddania do po-prawy kolejnego rozdziału Waszej nie-kończącej się pracy, która ledwo co zo-stała rozpoczęta? Wszystko już powinno być dopięte na ostatni guzik, lecz wciąż macie wątpliwości? Czy ktoś może po-dać jakąś w miarę jasną instrukcję, jak podejść logicznie do skonstruowania

bliżej niezidentyfikowanego wykazu zwanego bibliografią? Potrzebujecie po-mocy? Nic prostszego! Bestor ten, ni-czym Papa Smerf, zaradzi każdej stu-denckiej opresji, aż ostateczny wynik będzie, jednym słowem, smerfastyczny.nominowani:dr Andrzej Bodakdr hab. inż. Zofia Hasińskadr hab., prof. UE Leon Jakubówprof. UE Olga Kowalczykprof. dr hab. inż. Władysław Leśniak

Diabeł Tasmański (pozytywnie zakręcony)

Wszędzie go widać, zawsze pełen energii, wydaje się nigdy nie być zmę-czony i wciąż gotowy na nowe studenc-kie wyzwania. Sam bardziej przypomi-na aktywnego działacza niż profesora. Z niezliczoną ilością notatek i dokumen-tów, wydaje się żyć w swoim własnym świecie, który dziwnie precyzyjnie pa-suje do uczelnianej rzeczywistości. Po-zytywnie zakręcony, zawsze chętny do wdania się w bliżej nieokreśloną filozo-ficzną dyskusję, jest jednym z ulubio-nych wykładowców naszej UE.nominowani:mgr Krzysztof Biegundr Barbara Ćwierz-Matysiakmgr Michał Jakubiakmgr inż. Tomasz Pieciuńprof. dr hab. inż. Stefan Wrzosek

Pomysłowy Dobromir (pomocna dłoń, pracownik administracyjny)

Zawsze wychodzący naprzeciw stu-denckiej niezaradności i roztargnieniu. Zawsze służący dobrą radą bądź życz-liwym słowem. Zawsze w odpowied-nim miejscu. Zawsze na czas. Niestrasz-na mu ulewa za oknem ani brak prądu w gniazdku. Potrafi sprawić, aby rze-czy dnia codziennego nie zanudzały nas swoja monotonią. Bestor jedyny w swo-im rodzaju, bo, choć nie przedstawia teorii opublikowanych w grubych to-mach, ma swoje własne życiowe filozo-fie pozwalające umilić najbardziej ruty-nowe czynności uczelnianego życia.nominowani:Ewa PosłusznyDanuta WawrzyniakPracownicy bibliotekiPracownicy szatni w bud. APracownicy szatni w auli P

rys. Milena G

órska

Hej, Studenci, jeśli chcecie,Zobaczyć B.e.s.t.-orów światNa Galę zapraszamy Was.

Do głosowania wpierw się włączcieZagłosujcie i przybądźcieMamy dla Was nowy show!

fot.

Alic

ja K

oryś

Nominowani do B.e.s.t.-orów 2010

Page 7: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

7NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl

Głosy zUE

Król Julian (mistrz dowcipu)

Niezastąpiony w tych najtrudniej-szych momentach, kiedy to materiał wy-daje się być cięższy od Glorii, a każdy student wpadający w panikę przypomi-na Melmana. Na każdą sytuację znajdzie odpowiedni środek:

a) nudobójczy, gdy nawet ci naj-twardsi studenci zaczynają przypominać „śpiące królewny”:

Bestor: - Ci! Ani mru, mru! Nie naru-szać milczenia. Nie naruszam. Ci! Który tam hałasuje? A, to znowu ja.

b) strachobójczy, kiedy trzeba się zmierzyć z czymś, o czym każdy żak wo-lałby zapomnieć już na samym początku:

Bestor: Wzór przedstawia się nastę-pująco: E = mc2 … A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu…

c) motywujący, gdy nadchodzi chwi-la prawdy i należy przedsięwziąć nie-zbędne środki do uporządkowania swo-jej wiedzy:

Bestor: - Musisz się wznieść ponad swą słabość! Wydostań się! Pójdziesz prosto do biblioteki, a potem staniesz z tą książką twarzą w twarz, spogląd-niesz i powiesz: „Mała! Polubiłem cię! Taaak”.nominowani:dr Iwona Chomiak-Orsadr Jan Florekdr inż. Bogusław Masłowskidr Łukasz Olipradr inż. Jerzy Sacała

Pan Kleks (omnibus)

Nigdy nie zapomnicie jego niezwy-kłego daru przekazywania wiedzy. Już po pierwszym wykładzie wiedzieliście, że przedstawi Wam wszelkie niezbędne prawidła w swój jedyny, niepowtarzal-ny sposób. Pamiętajcie – rzekł do Was na samym początku Bestor – że nie będę was uczył ani tabliczki mnożenia, ani gramatyki, ani kaligrafii, ani tych wszyst-

kich nauk, które są zazwy-czaj wykładane w szko-łach. Ja wam po prostu po-otwieram głowy i naleję do nich oleju. To w zupełności wystarczyło, aby w auli za-wsze brakowało krzeseł, nie zaś studentów.nominowani:prof. dr hab. Jan Borowiecdr inż. Joanna Harasymprof. dr hab. Krzysztof Jaju-ga ZIF

prof. dr hab. Jacek Karwowskidr hab., prof. UE Jacek Uchman

Wilk i Zając (mistrz mowy obcej, SJO)

Potrafi zarazić pasją do obcego języka i kultury, a od-powiedź na pytanie czy mó-wisz po… staje się tak oczywi-ste, jakby Cię pytano o język polski. Ten światowy Bestor nie tyle chce przedstawić suche zasady gramatyki, ile przekonać: Nu, zajac, pa-gadi! To jest proste! nominowani:mgr Aldona Chybmgr Grzegorz Małgorzewiczmgr Marzena Mazurkiewiczmgr Agnieszka Pietrus-Rajmanmgr Mirosław Pawlikowski

Johnny Bravo (elegancja w każdym calu)

Nawet jeśli pojawi się na wykładzie bez krawatu, to bynajmniej nie wpłynie to na jego wyjątkowy sposób prowadze-nia zajęć. Zgodnie z wszelkimi zasada-mi savoir-vivre’u przywita się ze słucha-czami i rozpocznie stylowo wykład, po-prawiając niekiedy, wręcz niezauważal-nie, mankiety koszuli. Przechodząc przez kampus, odpowie na każde studenckie po-witanie, nie omiesz-kując życzyć miłego dnia. Bestor ten, po-wszechnie podziwiany przez studencką brać, nie przypomina szarego profesora, lecz stanowi swoisty wzór eleganc-kiego biznesmena.nominowani:dr Aleksander Binsztok

dr Edward Jończakdr inż. Radosław Rudekdr Gracja Wydmuchdr Maria Węgrzyn

Popeye (mocarz, pracownik SWFiS)

Mimo, że niekoniecznie jego tajem-niczą dietą jest jedzenie szpinaku, za-wsze świeci przykładem zdrowego trybu życia. Dobrze wie, co to jest silna wola i niejednemu studentowi potra-

fi pokazać, jak ją w sobie wskrzesić, aby osiągnąć wymarzoną sylwetkę i kondy-cję. Lubiany wśród uczelnianych żaków, zwłaszcza za brak wygórowanych wy-magań skutkujących negatywnymi stop-niami w indeksie. Na jego zajęcia chodzi się z przyjemności, nie zaś z obowiąz-ku zaliczenia kolejnego semestralnego przedmiotu.nominowani:mgr Tomasz Dąbrowskimgr Dorota Domatowiczmgr Ewa Frąckowiakmgr Magdalena Łosińskamgr Jędrzej Wilczyński

Sponsorem strategicznym The B.e.s.t.-orów 2011 jest LUKAS Bank należący do Credit Agricole.

fot. Jakub Knoll

fot.

Alic

ja K

oryś

rys.

Kat

arzy

na M

iśfo

t. A

licja

Kor

Gala The B.e.s.t.-ory 2010

Tak, jak rok temu, galę urozmaicą występy artystyczne

Page 8: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl8

Czy to już cenzura?

Mija rok od katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154M. Zamiast wyjaśnień codziennie możemy zna-leźć informacje o kolejnych nieścisłościach dotyczą-cych kwietniowej tragedii. Wersji wydarzeń jest wie-le, szczególnie nieoficjalnych hipotez i teorii, które budzą najwięcej kontrowersji. Otoczka wokół kilku filmów odnoszących się do tematu Smoleńska 2010 jest co najmniej zdumiewająca, miejscami szokują-ca. Cenzura? - czyli o Smoleńsku słów kilka…

ZMARSZCZKA

MgłaDokument Marii Dłużewskiej i Joanny

Lichockiej to zapis wspomnień pracowni-ków Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyń-skiego przede wszystkim z dnia 10 kwiet-nia 2010 roku, ale odnosi się również do okresu przygotowań wyjazdu prezyden-ta na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej. W filmie wystąpili: Andrzej Duda, Adam Kwiatkowski, Jakub Opara, Jacek Sasin, Marcin Wierzchowski oraz Paweł Zołoteń-ki. W filmie poruszono tematy m.in.: pro-blemów w czasie organizacji wyjazdu do Katynia, pierwszych chwil i spostrzeżeń po zderzeniu Tupolewa z ziemią, trudności, ja-kie Jacek Sasin napotkał podczas wylotu do Polski oraz zachowania Rosjan. Właściwie wszystkie wątki podjęte przez pracowni-ków Kancelarii są uderzające - pod wzglę-dem treści, okoliczności i zdarzeń. Opi-sują oni kulisy wydarzeń pokazywanych w mediach, ale również tych, o których przeciętny Polak nie wiedział. Według re-lacji Andrzeja Dudy, ówczesny marszałek sejmu szykował się do przejęcia obowiąz-ków prezydenta przed oficjalnym ogłosze-niem śmierci Lecha Kaczyńskiego, bez ist-nienia aktu zgonu. Jacek Sasin szczegóło-wo opisuje trudności, jakie napotkał naj-wyższy żyjący urzędnik zmarłego prezy-denta podczas powrotu do kraju. Do tej pory nikt nie wspomniał, jak naprawdę wy-glądała sytuacja, gdy Donald Tusk przy-był na miejsce. Z relacji wynika, że starano się, aby za wszelką cenę uniknąć spotkania premiera z bratem prezydenta Jarosławem, który w tym czasie był w drodze na lotni-sko. Podwładni Tuska chcieli, żeby kame-ry skupione były tylko i wyłącznie na pre-mierze. Kaczyński musiał czekać niecałą godzinę, aby pozwolono mu wejść na pły-tę lotniska. Najbliżsi współpracownicy Le-cha nie kryją żalu. Oficjalnie zostali pomi-nięci podczas przygotowań pogrzebu pary

prezydenckiej. Wzięli udział w mszy tyl-ko dlatego, iż wiele głów państw nie zdoła-ło dotrzeć do Krakowa. Zaskakuje fakt, że w Kościele Mariackim znalazły się miejsca dla polityków, którzy otwarcie krytykowa-li Lecha Kaczyńskiego, a zabrakło miejsca dla przyjaciół. Zwrócili oni również uwa-gę na niestosowne zachowanie Komorow-skiego, Tuska i Sikorskiego, którzy zaczę-li przyjmować kondolencje od dyploma-tów w czasie, gdy rodzina pary prezydenc-kiej była jeszcze w krypcie. Nasuwa się py-tanie, jaki był tego cel, bo na pewno jakiś był – ludzie na tym stopniu władzy znają przecież doskonale etykietę.

Treść tego filmu szokuje, a przynaj-mniej zaskakuje i skłania do refleksji. Po-zornie te relacje wydają się niewiarygodne. I może takie są. Ale jeśli to nieprawda, to czemu nikt obecny w Smoleńsku 10 kwiet-nia 2010 roku nie zaprzeczył tym informa-cjom? Nie skomentowano publicznie wia-rygodności tego filmu. Dlaczego? Może dlatego, że nie wszyscy o nim wiedzą bo nie był emitowany w telewizji, nawet pu-blicznej. A przecież podczas premiery byli przedstawiciele trzech największych stacji. Brak zainteresowania tematem czy nieod-powiednie treści dla wewnętrznej polityki stacji telewizyjnych? Czy to już cenzura? Mgła była dołączona do tygodnika Gazeta Polska w nakładzie 140 tys. egzemplarzy5 stycznia 2011. Film dostępny jest rów-nież w Internecie.List z Polski

Produkcja holenderska wyreżyserowa-na przez Mariusza Pilisa jasno mówi, jakie jest stanowisko autora odnośnie wydarzeń – to był zamach. Na końcu filmu bez ko-mentarza pokazana została TMC-65 - ma-szyna zdolna wyprodukować mgłę… Jed-nak to nie opinia reżysera jest najważniej-sza, wątpliwości i kontrowersje, jakie bu-dzi film, też nie. Istotny jest fakt, że filmu

tego nie wyemitowała telewizja publicz-na. W takim razie pozostaje pytanie co wy-świetla TVP? Każda hipoteza ma kontr-przykład. A w polskiej telewizji nie ukazu-je się nic, co zaburzyłoby obecną teorię do-tyczącą zdarzeń w Smoleńsku. Gdzie jest obiektywizm? Może część wątków ma w sobie ziarno prawdy? Ale Polacy bez dostę-pu do Internetu nie mają szans poznać in-nych opinii i wyrobić sobie swojego zda-nia.Solidarni 2010

Reportaż Jana Pospieszalskiego i Ewy Stankiewicz to zapis wydarzeń pod Pała-cem Prezydenckim podczas żałoby naro-dowej. Zapis opinii i przemyśleń Polaków. Film wyemitowano raz w TVP wśród za-strzeżeń stacji. Premiera filmu przysporzy-ła wiele problemów jego twórcom. Wcze-śniej zaplanowana premiera filmu Stankie-wicz Nie opuszczaj mnie została odwoła-na, a program Pospieszalskiego Warto roz-mawiać został zawieszony i już nie wró-ci na antenę. Jednak oboje nakręcili drugą część filmu pt. Krzyż, który premierę miał17 marca. Krzyż pokazuje wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu od kwiet-nia 2010 roku. Czy będzie dostępny tylko w Internecie? Współautorka obrazu nie ukrywa: Jestem przekonana, że ten film zo-stanie przemilczany albo zmiażdżony w me-diach.

Od dłuższego czasu zastanawiam się nad znaczeniem wyrażenia wolność sło-wa i wolne media. Tego nie ma, bo każda stacja telewizyjna czy gazeta podlega za-rządowi lub właścicielowi, który narzuca swój światopogląd. Najbardziej niezależny jest dziś Internet chociaż i tam rząd próbu-je wprowadzić ograniczenia poprzez nowe-lizację ustawy o radiofonii i telewizji. My-ślę, że warto obejrzeć te filmy i spojrzeć na ten ważny temat swoimi oczami, nie wzro-kiem narzucanym nam przez media.

Politykafot. A

licja Koryś

Page 9: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

9NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl

Społeczeństwo

Pomysł, który zrodził się już dawno (minister Barbara Ku-drycka przedstawiła swój projekt o reformie szkolnictwa wyższego w czasie posiedzenia Sejmu w październiku 2009 r.), właśnie został wprawiony w ruch i przygotowa-ny do wejścia w życie. Mowa przede wszystkim o odpłat-ności za studiowanie na drugim kierunku. Ponadto usta-wa dotyczy nauczycieli akademickich, którzy po wejściu ustawy w życie będą mogli pracować tylko na jednym etacie, oraz zmiany procedury habilitacyjnej. Duża licz-ba studentów sprzeciwia się temu posunięciu (nauczycie-le akademiccy też nie pałają entuzjazmem) - chcą, aby Prezydent Komorowski zawetował tę ustawę.

INDERISZ

W dniu 4.02.2011 roku Sejm uchwalił nowelizację ustawy Prawo o szkolnictwie wyż-

szym oraz ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym. Nowe przepisy do-tyczą m.in. wprowadzenia opłat za dru-gi kierunek studiów. Taka zmiana utrudni ambitnym ludziom rozwój na kilku płasz-czyznach, bo zwyczajnie nie wszystkich będzie na to stać.

Minister Kudrycka o swoim pomyśle mówi, że jest to sposób walki z patologią. Bowiem więcej absolwentów szkół śred-nich będzie miało szansę podjąć studia, gdy zredukuje się liczba studentów zaj-mujących miejsca na dwóch kierunkach. Niektórzy popierają opinię Kudryckiej (szczególnie tacy, którzy nie zdołali dostać się na dzienne studia w upatrzonym przez siebie kierunku, oraz tacy, których stać na opłacenie studiów), jednak cała rzesza lu-dzi zdolnych i nie tylko mówi NIE takiej polityce. Ten krok zbliży do komercjaliza-cji w szkolnictwie wyższym oraz posze-rzy nepotyzm na uczelniach.Proces boloński

Proces Boloński, w który Polska we-szła wraz z innymi 28 krajami Europy, podpisując dokument w 1999 r. dotyczą-cy ujednolicenia szkolnictwa wyższego, od początku był krytykowany zarówno przez krajowe środowisko akademickie, jak i ekspertów zagranicznych. Komercja-lizacja edukacji na szczeblu wyższym sta-wia przeszkody przed szeroko pojętą na-uką. Dostosowywanie uniwersytetów do wymogów rynku pracy przyczynia się do okrojenia ich z nieopłacalnych dziedzin. Młodzi ludzie będą musieli kalkulować, w jaki kierunek studiów warto zainwe-stować. Doprowadzi to do upadku kierun-

ków niszowych, humanistycznych, a za to przybędzie studentów na kierunkach ad-ministracji, prawa, ekonomii, biznesu.

Wprowadzenie punktów ECTS umoż-liwia studentowi na swoim kierunku za-mienianie niektórych zajęć na te, które bardziej go interesują – taki system jest czasami wystarczającym zabiegiem za-pobiegającym podejmowania studiów na kolejnym kierunku (szczególnie, gdy ty-czy się to dwóch kierunków pokrewnych) i dającym możliwość rozwijania wiedzy w upatrzonej dziedzinie, ale też nie w każ-dym przypadku.Studenci strajkują

Niezadowoleni studenci mówią gło-śno, że są przeciwko takiej ustawie. Cał-kiem znaczna liczba studentów łączy dwa kierunki studiów (a nawet i więcej) – nie zawsze tylko z powodu własnych aspira-cji i zainteresowań - bowiem oczekiwa-nia przyszłych pracodawców wciąż ro-sną, a szersze spektrum umiejętności po-zwoli bardziej spełnić się zawodowo. Ist-nieje też obawa przed dalszym postępem wprowadzania opłat za studia. Rektorzy (szczególnie konserwatywni) przychylają się nowej ustawie, a nawet już teraz gło-szą, że są za ustaleniem czesnego rów-nież za studiowanie w trybie dziennym na jednym kierunku. Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) podobno to popiera: bądźmy konsekwent-ni – skomercjalizujmy wszystko. Takie rozwiązanie miałoby być bardziej spra-wiedliwe od obecnego systemu – każ-dy miałby takie same możliwości i mógł-by za taką samą cenę studiować. Nie jest to jednak aż tak oczywiste. Studia w try-bie dziennym bywają i tak dużym obcią-żeniem finansowym (samo utrzymanie

w dużym mieście to znaczny koszt: stan-cja, wyżywienie, podręczniki), zatem ta-kie rozwiązanie w dużej mierze uniemoż-liwi klasie średniej podjęcie płatnych stu-diów. Wprowadzenie czesnego pogłębi (jak niegdyś było) przepaść między ludź-mi ubogimi a ludźmi z wyższych sfer. Komercjalizacja to wyrok na naukę

Płatne studia spowodują, że uniwer-sytety staną się zwykłą instytucją, której działalność będzie zależna od potrzeb ryn-ku. Zakres prowadzonych badań i rozwój poszczególnych kierunków zawęzi się do zapotrzebowań przedsiębiorców. Młodzi obywatele nie będą podejmowali się stu-diowania dziedzin, które dobrze nie wró-żą na przyszłość. Kierunki bez przyszło-ści odejdą na boczny tor, bo ileż osób bę-dzie myślało o sensie życia, estetyce, stro-nie duchowej człowieka, kiedy nie będzie miało za co się utrzymać? Nowelizacja ku gorszemu

Trudno przewidzieć, czy taki scena-riusz nadejdzie. Zdaje się, że obecne po-czynania mogą dążyć ku takiej wizji. By-łoby to dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia rządu - zaoszczędziłby na szkol-nictwie wyższym, a przy okazji rozwią-załby problem z nadmiarem ludzi z wyż-szym wykształceniem. Uzależnienie od rynku i zmniejszenie zainteresowania na-ukami humanistycznymi z pewnością po-mogłoby w rozwoju gospodarczym - stu-denci staliby się jedynie czynnikami pro-dukcji potrzebnymi do działalności przed-siębiorstw. Cała sfera kultury i sztuki ucierpiałaby na tym. Wartości estetyczne i społeczne utraciłyby w nauce na znacze-niu, ale niewielka rzesza społeczności się tym przejmuje. Już dziś rynek pracy od-grywa dużą rolę w życiu każdego człowie-ka, dalsze manipulacje w tej kwestii dążą jedynie do całkowitego zmechanizowania ludzkiego życia i znieczulenia na rzeczy pozazmysłowe. To na razie tylko niewin-ne spekulacje, ale za niedługi czas przy-szłość pokaże, na ile są trafne.

Pogrom nauki?fot. Jakub K

noll

Page 10: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl10

Artykuł sponsorowany

Laser Tag jest całkowitą nowo-ścią w Polsce oraz samym Wro-cławiu. Chcielibyście się czegoś

dowiedzieć o tym, co może Was czekać w kwaterze głównej…? Przede wszyst-kim dobra zabawa! Najbliższe skojarze-nie to gra komputerowa – o tyle lepsza, iż wszystko możemy przeżyć na własnej skórze, w gronie przyjaciół. Zabawa po-lega na starciu dwóch drużyn na specjal-nej do tego przygotowanej arenie obfi-tującej w przeszkody, tunele, mini bun-kry– prawdziwe futurystyczne pole bi-twy. Każdy uczestnik otrzymuje broń i odpowiednią ilość amunicji (są czte-ry tryby: snajperka, shotgun, karabin i bazooka). Pojedynek na lasery przebie-ga bardzo dynamicznie – wrażenia gwa-

rantowane! Dodatkowo klimatu dodaje świetnie dobrana muzyka lecąca w tle, a wrażenie pola bitwy dopełniają dy-miarki.

Jakie są różnice pomiędzy Laser Ta-giem, a bardziej zna- nym pa-intballem? Przede wszystkim dynamika rozgrywki. Następ-nie mamy całkowi-tą bezkontaktowość – nie musimy się obawiać, że trafi w nas kulka. Do tego dochodzą jeszcze inne zalety: unie-zależnienie od pogody, „pole bitwy” w centrum miasta, muzyka i wspaniały klimat areny.

Samo słowo „dynamika” jednak bar-dzo mało oddaje i tak naprawdę nie opi-suje istoty Laser Tagu. Jak dokładniej można opisać taką rozgrywkę? Wyobraź sobie, jak adrenalina szaleńczo krąży w Twoich żyłach – za każdym rogiem, za każdą ścianą może kryć się wróg. I tutaj przychodzi Ci z pomocą druży-na, która będzie osłaniać twoje plecy i wspierać Cię „ogniem” w razie po-tyczki. Taktyka ma tutaj również duże

Laser Tag

Kto wybierze lepiej: Ty czy ZUS?

Zacząłeś pierwszą pracę, płatne praktyki? Musisz wybrać Otwar-ty Fundusz Emerytalny, ale nie

wiesz jaki? Zastanawiasz się nad zmia-ną swojego OFE? Umów się na spotka-nie i porozmawiaj z przedstawicielem ING. Nie masz nic do stracenia - jeżeli samemu nie wybierzesz funduszu, ZUS Ci go wylosuje. Ale fundusz emerytal-ny, który wylosujesz może osiągać sła-

znaczenie. Razem zmierzacie do bazy wroga po posadzce pokrytej mgłą przez istny labirynt fortyfikacji. Dookoła sły-chać odgłosy muzyki, która idealnie od-daje pole bitwy i nagle… Widzisz prze-ciwnika! Muzyka zostaje zagłuszona

odgłosami oddawanych serii z broni Waszej i wrogów.

Szukasz naj-bliższej osło-ny, chowasz się za nią i starasz się jak najle-

piej wycelować, by zadać osta-teczny strzał… Tak w przybli-żeniu może wy-

g l ą - dać jedna z sytu-acji, która Was spotka podczas roz-grywki – jednak każda gra jest inna i prawda jest taka, że trzeba to chociaż raz przeżyć na własnej skórze, aby wy-robić sobie własne zdanie.

Jeżeli kiedykolwiek marzyłeś o tym, żeby zostać żołnierzem albo najzwy-czajniej w świecie postrzelać trochę w znajomych – to Laser Tag jest na pew-no dla Ciebie!

be wyniki inwestycyjne! Dlatego lepiej samemu zadecydować o wyborze OFE. Pamiętaj: z losowania OFE wykluczone są największe fundusze emerytalne –w tym właśnie ING. Zaufaj niezależnym rankingom.

Jeżeli jesteś zainteresowany/a tema-tem zadzwoń by umówić się na spotka-nie i porozmawiać. Nie masz nic do stra-cenia, rozmowa z przedstawicielem nie

będzie Cię nic kosztować, a ewentualne formalności załatwisz jednym podpisem bez wychodzenia z domu. Odpowiadam na każdy telefon i mail.

Krzysztof Wojaczek(numer subagenta: 86440)Tel:660497807e-mail:[email protected]

Konkurs: jaki to most?

Od poprzedniego numeru na ła-mach Besta pojawiają się rysun-ki wrocławskich mostów autorstwa Tomasza Cieszyńskiego. Rozpoznaj i zlokalizuj je, a odpowiedzi (nr mo-stu wraz z literą z mapy określa-jącą położenie) prześlij do nas na [email protected]. Nagrody niespo-dzianki czekają.

2

Page 11: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

Min

i sł

ow

nic

zek -

IE

Page 12: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl12

wSJO haraszo

Polnischer Fußball

Erasmus – the bright side of studying

Zweifellos ist Fußball die beliebteste und populärste Sportart der Welt. Zwei

Mannschaften, also 22 Leute, spielen gegeneinander. Das scheint sehr einfach zu sein. Wenn ich mir aber die Spiele unserer Fußballnationalmannschaft ansehe, dann bin ich ganz anderer Meinung. Warum ist es so? Ich versuche diese Frage zu beantworten.

Bevor ich aber über die heutige polnische Mannschaft schreibe, ist es wichtig ihre ehemaligen Erfolge zu nennen. Im Jahr 1978 hatten unsere Jungs die Bronzemedaille aus der Weltmeisterschaft nach Hause mitgebracht und vier Jahre später, in Mexiko, sind sie in die Achtelfinale gekommen. In 1982 haben sie wieder den dritten Platz gewonnen.

Die 90er Jahre waren auch nicht übel für den polnischen Fußball. Unsere Mannschaften präsentierten sich in europäischen Pokalen gut: Legia Warschau erreichte Champions Leagues Achtelfinale und Widzew Lodz kämpfte der in der Saison 1997/1998 sehr tapfer gegen Atletico Madrid und Borussia

If we ask our parents how they remember their time at university, they will surely use such words as

“joyful”, “extraordinary” or “the best time in my life”. We can’t deny that attitude of nowadays students is quite the same. However, there is one thing our parents can be jealous about – greater possibilities.

One of these possibilities is European Union student exchange program – LLP ERASMUS. Basing on our own experience we will try not only to make it more familiar to you but also encourage you to make this brave step and change your life!

Although bureaucracy before departure may frighten you, the risk is worth the gamble. Why? Well, the first and main reason is a great opportunity to meet a bunch of new, interesting people from around Europe. On our Erasmus there are people from fourteen countries. All of them are willing to talk, share experiences,

Dortmund. Inzwischen sind aber 12 Jahre

vergangen und keine von unseren Mannschaften erreichte die Gruppenphase von Champions League. Die schlechten Zeiten sind wieder da. Unsere Hoffnung ist verschwunden. Alle polnischen Mannschaften flogen in den Vorrunden aus der Champions League und der UEFA-Cup raus. Wir belegen den 69. Platz in der FIFA-Weltrangliste. Solche “Mächte” wie Albanien oder Benin sind dort besser als Polen. Was ist die Ursache dafür? Werden unsere Jungs nicht gleich talentiert wie andere Fußballspieler?

Meiner Meinung nach ist es nicht so. Ich spielte selbst Fußball und sah viele talentierte junge Fußballspieler. Wahrscheinlich entwickeln sie sich in falsche Richtung. Unser Schulungssystem ist veraltet. Leute, die im polnischen Fußballverband arbeiten, sind auch zu alt und haben einfach keine neuen Ideen. Die Korruption ist zu weit verbreitet. Junge Manager, die kreativ sind und Ideen haben, werden zum Fußbalverband einfach nicht zugelassen.

Polnischer Fußballverband – Polski Związek Piłki Nożnejdie Nationalmannschaft - drużyna narodowa das Schulungssystem – system szkoleniowyjemandem etwas beibrin-gen - nauczyć kogoś czegośdie Gruppenphase – faza grupowadie FIFA-Weltrangliste – ranking FIFAtapfer – dzielnieanstellen - zatrudnić

extraordinary - nadzwy-czajnyjealous - zazdrosnyget familiar with sth – za-znajomić się z czymśbrave step – odważny krokthe risk is worth the gam-ble – gra jest warta świeczkibunch – grupa, garść; rów-nież wiązanka, pękterrific – straszny, potwor-ny; potocznie wspaniały, ol-brzymisubsidize – dotować, sub-sydiowaćto consider – rozważać, brać pod uwagęshoestring – skromny, skąpygrant – stypendium

exchange ideas and get familiar with other cultures… and of course have fun together! We have enough time for real integration through such activities as traveling, group games, sports and parties. Moreover, such environment is terrific for improving language skills.

Apart from these obvious advantages common for every Erasmus country, our hosting country – Slovenia – offer a bit more. Firstly, government subsidizes 60% of meal price (twenty per month). Which is very helpful, considering higher prices and the rather shoestring grant from our university. Secondly, for only 10 Euros you get access to various sport objects for whole semester. You can also rent a bike for free from local student organization.

We truly believe that such experience can turn out to be much more profitable investment than spending whole day in classroom.

DANIEL WOJDA, 2 ROK NE

NATALIA KWIECIEń I RADOSŁAW OGRODNIK, BEING ON ERASMUS IN KOPER, SLOvENIA BSIF 2009 (ZIF)

In 2012 sind wir Gastgeber der Europameisterschaften. Das ist unsere Chance, die wir nutzen müssen. Man muss neue Trainer anstellen, die im Ausland ausgebildet sind und die den Kindern feine Techniken beibringen können und zeigen, wie man mit einem Ball richtig umgehen sollte. Kinder und Jugendliche sollten verstehen: Es gibt auch eine schöne Welt draußen und nicht nur im Internet..

Page 13: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

13NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl

COOLinariaRzut oka żarłoka,

czyli subiektywny przewodnik po gastronomii wszelakiej Starcie kebabów

W tym miesiącu próbowałam gyrosów/kebabów w okolicznych lokalach. Jeśli chcesz wiedzieć, jaka różnica jest pomiędzy tymi dwoma daniami oraz gdzie nie warto ich próbować, zapraszam do lektury.

FASOLA

Zasadniczo gyros i kebab przy-gotowuje się z podobnych składników i w porównywalny

sposób. Jednak ten pierwszy pochodzi z Grecji, natomiast drugi z Turcji. Oba powinny różnić się przede wszystkim smakiem – gyros to oprócz mięsa: czo-snek, papryka i oregano. Tymczasem kebab powinien mieć bardziej orien-talny smak – kolendry, kminu oraz kardamonu. Tyle w teorii. W prakty-ce bywa różnie.

Pierwszym miejscem, które odwie-dziłam jest bar Wielka Szama. Znajdu-je się on między blokami, naprzeciw-ko budynku P. Lokal w ciągu kilku lat swojego istnienia zmienił właściciela. Dysponuje on małym pomieszczeniem, z około trzema-czterema stolikami. Niegdyś dania były podawane na pla-stikowych talerzach, obecnie są ser-wowane na ceramicznych. Odnośnie jedzenia, zanotowałam zmianę na gor-sze. Przede wszystkim aktualnie ser-wowane porcje są mniejsze i droż-sze niż kiedyś. Samo mięso nie jest najgorsze, jednak mogłoby być le-piej. Największym mankamentem jest po prostu to, że nie ma go zbyt wie-le. Mogłoby być też bardziej przy-

pieczone. Z surówkami bywa różnie, w zależności od pory i dnia. Fryt-ki podawane do gyrosa to nieste-ty jakaś pomyłka – suche i pu-ste w środku. Oprócz dania główne-go na talerzu, można zamówić rów-nież mięso (gyros lub kotlet) w buł-ce, hot-doga, hamburgera czy za-piekankę. Ta ostatnia podawana jest w dwóch wersjach – normalnej i jako tzw. firmówka czyli z gyrosem. Roz-miary jej są imponujące, długa na oko-ło 25 cm, w najszerszym miejscu ma 12 cm. Jest całkiem smaczna, aczkol-wiek trochę za sucha jak dla mnie. Przydałby się jakiś sos do niej lub wię-cej warzyw. Sam wystrój tego małego lokalu jest dość przyjemny – czysto i schludnie. Pan, który zwykle przyj-muje zamówienia, bardzo się stara. Jest miły, zwykle zagaduje do klientów, obsługa jest dużym plusem tego miejsca.

Kolejnym barem, do którego się udałam jest City Kebab znaj-dujący się przy ul. Powstańców Śląskich 118 – na parterze gale-riowca, między przystankami Ron-do a Urząd Pracy. Lokal od począt-ku istnienia prowadzą sympatyczni

obcokrajowcy. Na przestrzeni lat moż-na zaobserwować ich postępy w posłu-giwaniu się językiem polskim. Samo miejsce nie jest zbyt przyjemne, stare stoliki oraz drewniane składane krze-sła nie stwarzają ciepłej atmosfery, jednakże da się wytrzymać. Właści-ciele zdają się nie przywiązywać du-żej wagi do wyglądu baru, ponieważ większość zamówień jest na wynos. Samo jedzenie jest dużo lepsze niż w Wielkiej Szamie. Mięso jest smacz-niejsze, bardziej soczyste i lepiej do-prawione. Dodatkowo przed poda-niem kebab jest dopiekany, przez co jest bardziej chrupiący i apetyczniej wygląda. Frytki smakują dużo lepiej, choć ewidentnie są bardziej tłuste, w związku z czym niezdrowe. Z su-rówkami bywa różnie, jednak zazwy-czaj nie można na nie narzekać. Da-nia podawane są na ceramicznych ta-lerzach. Bar City Kebab oferuje rów-nież kebab w bułce, zestawy obiadowe ze smażoną rybą, kotletem czy z wa-rzywami.

Lokalem oferującym kebab jest również Di Roberto przy ul. Trwałej. Jednakże ten lokal to historia na osobny artykuł. Podsumowując – jeśli chodzi o wygląd lokalu, atmosferę oraz od-ległość od UE wygrywa Wielka Sza-ma. Natomiast jedzenie jest zdecydo-wanie lepsze w City Kebab. Dodatko-wo w tym drugim jest wyraźnie taniej. Ale wybór, gdzie tym razem pójść, jak zwykle należy do Was.

fot. Jakub Knoll

Bar Wielka Szama

Page 14: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl14

Zapiski z podróży

DOMINIKA MAJChER

Miasto duchówLedwie zostawiliśmy za sobą ostatnie

rozjazdy na San Bernardino, gdy teren wokół Highway 15 niespodziewanie przeobraził się w pustynię Mojave. Wjechaliśmy na piasz-czystą, spaloną słońcem równinę, porośniętą jedynie karłowatymi krzaczkami i gdzienie-gdzie widocznymi Joshua Trees1 . Z godzi-ny na godzinę słońce prażyło coraz mocniej. Pustynia nie zapewniała nawet skrawka cie-nia, a nasza klimatyzacja przegrywała z nasi-lającym się upałem. Współtowarzysze podró-ży zmęczeni zasnęli, tylko dwójka z nas czu-wała, walcząc z sennością wywołaną upałem i monotonią krajobrazu. Nasza cierpliwość została nagrodzona, bo teren wokół zaczął się powoli zmieniać.

Z czasem pustynia stawała się coraz bar-dziej żwirowa, a nam towarzyszyły odtąd rozpalone do czerwieni zbocza gór San Ber-nardino. Na wysokości miasta Barstow do-strzegliśmy w końcu na jednej z nich wypa-trywany znak: na czerwonej skale, napisane potężnymi, widocznymi z odległej autostra-dy literami widniało słowo Calico. Zjechali-śmy z autostrady na wąską drogę prowadzą-cą w kierunku odległych zboczy. Po chwili jazdy zaparkowaliśmy, obudziwszy zawcza-su zaskoczonych nagłym postojem kolegów, i rozpoczęliśmy wędrówkę do jednego z kil-ku wymarłych miast dawnego Dzikiego Za-chodu. Niegdyś typowa górska osada wo-kół kopalni srebra, która czasy swojej świet-ności przeżyła w 1887 r., kiedy to jej popula-cja liczyła rekordowe 1200 osób. Calico mia-ło wówczas aż 22 saloony i własną dzielni-cę czerwonych latarni. Od czasu zakończe-nia wydobywania srebra w górach Mojave w 1907 r. Calico podupadło, aż z czasem zupeł-nie opustoszało. Jednak dzięki temu do dziś zachowało swój dawny charakter, więc po dotarciu do bram miasta naszym oczom uka-zał się najprawdziwszy Dziki Zachód: drew-niane traperskie domy, wodopoje dla koni i zmęczonych podróżnych, knajpy pełne mu-zyki granej na rozsypujących się pianinach i ściany obwieszone wizerunkami poszuki-wanych opryszków, a nawet siedziba sze-ryfa z małą celą ujętego dawno przestępcy. W jej wnętrzu wisiały czarno-białe zdję-cia mężczyzn w zadziornych kapeluszach z błyszczącymi odznakami, ale też obrazy ca-łych traperskich rodzin. Calico zdradzało tyl-ko część swojej opowieści; prawdziwe histo-rie osób na starych fotografiach odeszły na za-wsze wraz z nimi. Choć losy świata potoczyły się już dalej, duchy dawnego Dzikiego Zacho-du uważnie czuwały nad jego pozostałościami.

Sin CityDziki Zachód wciągnął nas na dobre,

więc gdy w końcu, mknąc dalej międzystano-wą 15-stką, minęliśmy granicę Nevady, słoń-ce chyliło się już ku zachodowi. Jego poma-rańczowe promienie oblewały ostatnimi por-cjami światła mijane półpustynne równi-ny. Autostrada prowadziła jednak dalej na wschód ku różowiejącym na horyzoncie gó-rom i szarzejącym konturom nielicznych mi-janych miasteczek. Zanim dotarliśmy do pierwszych świateł Las Vegas, było już zu-pełnie ciemno. A jednak oświetlone tysiącem neonów Vegas zaskoczyło nas pośród pustyn-nej ciemności. Pojawiło się nagle na środku nieprzyjaznego, wysuszonego skrawka zie-mi i jakże nachalnie kontrastowało swoją pul-sującą energią, nowoczesnością i zbytkiem z surowością realiów dawnego Dzikiego Za-chodu. A jednak migotało, pociągało, kusi-ło obietnicą karnawału bez końca. Starając się być nieczułym na płynące zewsząd poku-sy, dotarliśmy do domu naszego tamtejszego gospodarza. Dzięki idei CouchSurfingu zna-leźliśmy życzliwą nam osobę nawet w ser-cu miasta kasyn i niekończącej się rozryw-ki. Las Vegas zyskało dla nas nową, niespo-dziewaną twarz miłej nauczycielki o zaskaku-jącym życiorysie. Po smacznej kolacji wyru-szyliśmy na spotkanie z nową przygodą. Noc-ną eskapadę zaczęliśmy przezornie od miej-sca, w którym wielu przyjezdnych kończy swoją wizytę w Las Vegas, a więc w jednej ze ślubnych kaplic. Zaślubiny z Vegas odbyły się zatem w, skądinąd kultowej w pewnych krę-gach, Chapel Of The Flowers, a sprowadzi-liśmy je do dyskusji nad fenomenem miasta, mającego moc skłonić wielu nawet do mał-żeństwa. Lepszą perspektywę w tej kwestii dostarczyła Stratosphere Tower będąca, poza kasynem, hotelem i wielkim centrum rozryw-ki, także najwyższą budowlą stanu Nevada i drugą najwyższą wieżą obserwacyjną na za-chodniej półkuli. Po uiszczeniu boleśnie wy-sokiej opłaty i wjechaniu windą na szczyt, na-szym oczom ukazało się niekończące się mo-rze barw i świateł. Efekt potęgował przeszklo-ny odcinek podłogi i szklane ściany, dzięki którym rozświetlona siatka miasta zdawała się rozpościerać u naszych stóp. Wspaniały wi-dok tworzył też The Strip, przy którym miesz-czą się najsłynniejsze hotele i kasyna. Tętnią-cy nocnym życiem bulwar aż zapraszał do wędrówki po swoich kolorowo oświetlonych atrakcjach, przypominających wielkie, barw-ne pionki porozrzucane na planszy jakiejś gry. Prostopadła sieć ulic prowadziła wzrok ku ho-ryzontowi, by nagle urwać się, rysując wyraź-ną granicę między światem ciągłego tu i te-

raz, a złowieszczą ciemnością otaczających Las Vegas gór, które wyznaczają temu mia-stu granice ekspansji. Oszołomieni panoramą i ogromem powierzchni miasta zdaliśmy so-bie sprawę z dwóch rzeczy. Po pierwsze, fe-nomen Vegas polega na tym, że przyjeżdża się tu do hoteli nie ażeby w nich mieszkać, ale je podziwiać, są bowiem atrakcją samą w so-bie. Po drugie, Las Vegas to jedna z potężniej-szych amerykańskich metropolii, a sprowa-dzana jest nieraz wyłącznie do stolicy hazar-du. Tymczasem, choć najbardziej dochodową branżą jest tu oczywiście rozrywka, w Vegas żyje przecież wiele osób niezwiązanych z The Strip, czego przykładem mogła być goszczą-ca nas nauczycielka. Jak wygląda codzienne życie w tej pustynnej metropolii? Czy toczy się ono permanentnie w cieniu nieraz pewnie uciążliwej legendy miasta? I czy ktoś w Sta-nach traktuje poważnie Vegas i jego zwykłych mieszkańców?

Kolejna doba upłynęła nam na krótszych bądź dłuższych odwiedzinach w wybranych hotelach Miasta Grzechu. I tak biliśmy brawo grupie magów występującej pod wielkim na-miotem Circus Circus; włóczyliśmy się ulicz-kami sztucznej Wenecji i paryskimi zaułka-mi w okolicach tamtejszej wieży Eiffla; pod-glądaliśmy grę w rosyjską ruletkę w MGM Grand Hotel & Casino, największym kasynie świata; słuchaliśmy debat starożytnych ceza-rów w Caesars Palace (rozsławionym przez film Kac Vegas, na co branża radośnie odpo-wiedziała produkcją gadżetów z filmu i ko-szulek ze sztucznymi szelkami trzymającymi małego Taylera vel Carlosa) i próbowaliśmy szczęścia, grając obowiązkowo w jednorękie-go bandytę.

Wielu zarzuca Vegas odzwierciedlanie tego, co w amerykańskiej popkulturze najgor-sze: kicz, tanią rozrywkę, przerost formy nad treścią, niesmaczne i zbyt dosłowne kopiowa-nie kultury europejskiej, obnoszenie się bo-gactwem czy folgowanie niskim instynktom i masowym gustom. Przyznać jednak trzeba, że Vegas wciąga i sprawia, że chce się tego doświadczyć na własnej skórze. Śledzenie tak dobrze znanych z popkultury miejsc sprawia czystą frajdę, a pretensjonalne wykończenia hoteli tworzą fasady bajkowej krainy, gdzie codzienność wraz z jej obowiązkami i chłod-ną analizą każdej decyzji nie mają prawa bytu. Zaabsorbowani tym swoistym wesołym mia-steczkiem z pewną niechęcią wyjeżdżaliśmy z miasta grzechu ku następnym wyzwaniom, jakie miały kryć się za górami Sierra Nevada. Nie opuszczało nas wrażenie, że Sin City mia-łoby nam jeszcze wiele do zaoferowania.

cdn. 1drzewo Jozuego, inaczej jukka krótkolistna; wy-

stępuje głównie w USA w stanach: Arizona, Newa-da, Kalifornia, Utah. Gatunek ten stał się symbolem pustyni Mojave w południowej Kalifornii i zaistniał w popkulturze. Taki tytuł nosi film z 1993 r., a The Jo-shua Tree to nazwa jednego z albumów zespołu U2

Page 15: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

15NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl

Społeczeństwo

Artykuł politycznie niepoprawny

PIOTR hANAJ

Na samym początku, powiedzmy w ramach słowa wstęp-nego, gwoli wyjaśnienia chcę podkreślić, że zarówno kultura europejska i arabska są mi bliskie i znane. Tak w Europie Zachodniej, jak na Bliskim czy Środkowym Wschodzie spędziłem sporo czasu. Zawsze dyskutując o różnicach między kulturą europejską a arabską, opo-wiadam się za tą drugą. Bronię, tłumaczę i wyjaśniam mentalność i uwarunkowania zachowań tamtych ludzi i wiary muzułmańskiej. Owszem, świat Islamu bardzo różni się od naszego, ale nie należy patrzeć na niego przez pryzmat europejskich wartości, praw oraz wolno-ści. Wówczas na pewno nie zrozumiemy tak odmien-nych arabskich zwyczajów. Są to dwie, niemal przeciw-stawne kultury, których porównywać nie sposób.

B ronię i będę bronić świata is-lamu, ale tylko wtedy, gdy będzie na swoim miejscu, tj.

w krajach arabskich, na Bliskim Wschodzie. Na swoim miejscu, czy-li NIE w Europie bądź Stanach Zjed-noczonych! Dlaczego? Ponieważ kul-tura arabska jest niebywale agresyw-na w stosunku do europejskiej. A my jesteśmy nader ulegli i otwarci.

Stary kontynent jest zalewany imi-grantami z krajów muzułmańskich. My, przy niżu demograficznym, po-winniśmy szczególnie pilnować poli-tyki imigracyjnej, skutecznie ją ogra-niczać. A dzieje się wręcz odwrotnie, brane są pod uwagę przede wszyst-kim korzyści ekonomiczne płynące z taniej siły roboczej. Dodatkowo, wykorzystując imigrantów, rządy próbują zabezpieczyć przyszłe eme-rytury. Popatrzcie, jak butnie zacho-wują się francuscy Arabowie (a może raczej arabscy Francuzi?) czy nie-mieccy Turkowie. Wszyscy domaga-ją się równych praw i wolności. Na-szych praw i wolności. A przy oka-zji zachowują swoje zwyczaje i przy-zwyczajenia. Nie chcę generalizować (i tu proszę mnie dobrze zrozumieć), oczywiście nie wszyscy muzułmanie się tak zachowują, niemniej jednak jest to spora grupa liczona już w dzie-siątkach milionów wyznawców Al-lacha żyjących w Europie. Następu-

je jednak powolne wymieranie chrze-ścijańskich Europejczyków, których miejsce zajmują już muzułmańscy Europejczycy (sic!).

Na gruncie wszystkich europej-skich kodeksów karnych poligamia podlega karze. Natomiast wielu Ara-bów żyje spokojnie w krajach Euro-py Zachodniej z wieloma żonami. Otrzymują milczącą zgodę od władz, w imię „wolności religijnej”. Na tej samej podstawie reli-gia muzułmańska pojawia się coraz częściej we francu-skich czy niemieckich szko-łach, budowane są meczety w całej Europie (a chociażby w Arabii Saudyjskiej kościo-ły katolickie, a nawet krzyże są surowo zakazane). Co wię-cej! Nasz dorobek kulturowy jest atakowany, mam na my-śli sprawę, gdy pewna organi-zacja muzułmańska chciała za-kazać Boskiej Komedii Dante-go, wyłącznie za to, że Maho-met został umieszczony w piekle!

Będąc w kra-jach arabskich, za-wsze dostosowu-ję się do obo-wiązujących zwycza-jów i praw. Muszę, nie ma innej dro-gi. Długie spodnie nawet w upal-

ne dni, żadnych symboli kultu reli-gijnego, oddzielne kolejki dla męż-czyzn i kobiet, brak wjazdu do nie-których miast i wiele innych zakazów i nakazów, które obowiązują w kra-jach muzułmańskich i których prze-strzegam. Uważam, że tak samo Ara-bowie powinni się dostosować do re-guł panujących w Europie.

A jest wręcz odwrotnie, umiejętnie wykorzystują oni sytuację na naszym kontynencie, domagając się coraz wię-cej praw, które później otrzymują. W myśl zasady wszelkiej wolności, o którą tak bardzo walczymy i roz-powszechniamy, zostaniemy tym ra-

zem pokonani. Do trzech razy sztu-ka. Nie udało się muzułmanom

w 732 roku podbić Euro-py, powstrzymał ich

Karol Młot, w 1683 roku pod Wied-

niem na odsiecz przybył Jan III Sobieski… teraz Arabo-wie próbują innych sposobów. W tym szaleństwie jest meto-da. Będę szanować i bronić świat islamu dopóki, do-póty nie będzie wkraczał w rodzimą kulturę euro-pejską.

rys. Tomasz C

ieszyński

Page 16: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl16

Zakopower – zespół założony przez skrzypka Sebastiana Karpiela – Bułec-kę. 13 kwietnia o godzinie 20:00 wystą-pi ze swoim koncertem w Klubie Eter we Wrocławiu. Ich muzyka to połącze-nie tradycyjnych góralskich melodii i nowoczesnej klubowej muzyki. Na-zwa zespołu nawiązuje do miasta Zako-pane, z którego pochodzi lider zespołu. Przed koncertem muzycy spotkają się z fanami w empiku.

Piotr Rogucki17 kwietnia, godz. 16.00empik Ch Renoma, Wrocław,ul. Świdnicka 40

Piotr Roguc-ki – wokalista i frontman znanej fanom muzyki rockowej grupy Coma podjął się realizacji solo-

wego albumu. Płyta, wydana przez My-stic Production, pt. Loki – wizja dźwięku ukazała się w marcu. W kwietniu arty-sta wyrusza w trasę koncertową promu-jącą solową płytę oraz spotka się z fana-mi swojej muzyki.

Światowy Tydzień KsiążkiZ okazji przypadającego w kwiet-

niu światowego dnia książki oraz praw autorskich empik CH Renoma zaprasza czytelników na cykl spotkań z autorami.empik Ch Renoma, Wrocław,ul. Świdnicka 40

Program:

Ryszard Jan Czarnowski18 kwietnia, godz. 18.00

Trochę kultury?!

Bartosz Porczyk12 kwietnia, godz. 18.00empik Megastore, Wrocław,ul. Rynek 50

Bartosz Porczyk jest aktorem Te-atru Polskiego we Wrocławiu oraz twór-cą głośnego, zdobywającego nagrody na największych festiwalach teatralnych w Polsce i Europie, spektaklu Smycz.12 kwietnia nakładem wydawnictwa Luna Music ukaże się w empikach au-torska płyta pt.: Sprawca. Album rysuje obraz współczesnej rzeczywistości cza-sów konsumpcjonizmu.

Zakopower13 kwietnia, godz. 16.00empik Ch Renoma, Wrocław,ul. Świdnicka 40

się d

zieje

Międzynarodowe Targi Turystycznehala Orbita8-10.04.2011

Gala The B.e.s.t.-ory 2011Sala 1P/2P, UE we Wrocawiu13.04.2011

SmolikKlub Eter14.04.2011, 20.00

The BrewOd Zmierzchu do Świtu15.04.2011, 19.00

NOVIKA Projekt Pokolenie Sing it out

Klub Lewitacja, ul. Św Mikołaja 8-1116.04.2011

Piotr Rogucki „Loki - wizja dźwię-ku”Klub Muzyczny ETER17.04.2011, 19.00

God Is an AstronautFirlej19.04.2011, 20.00

Raz, Dwa, TrzyCentrum Sztuki Impart20.04.2011, 20.00

„Obrysować cień” - wystawaBWA-Wrocław

23.04.2011, 19.00

Zupełnie nowy Hendrix - symfo-niczniehala Orbita29.04.2011, 19.00

Gitarowy Rekord Guinnessa 2011Rynek pod Pręgierzem30.04.2011

3-Majówka 2011, Wyspa SłodowaStarGuardMuffin, Brodka, happysad, Strachy Na Lachy, Myslovitz, KNŻ2.05.2011, 13.00Fisz Emade Tworzywo, Dezerter, Piersi, Dżem, Hey, Coma3.05.2011, 13.00

Beata Andrzejczuk19 kwietnia, godz. 11.00Monika Szwaja19 kwietnia, godz. 18.00Magdalena Zarębska20 kwietnia, godz. 19.00Tina Oziewicz21 kwietnia, godz. 11.00Elisabeth Duda21 kwietnia, godz. 17.00

Ucisz sercereż. Dariusz Tarasz-kiewicz

Ucisz serce to romantyczna historia uczuć ludzkich rodzących się ze zglisz-czy zniszczonego świata. Wchodzimy w świat, w którym jest jednolitość, sza-rość i mechanizacja. Zadajemy sobie pytanie czy jest to przywołanie tamtych czasów, w których za komuny ludzie byli pozbawiani kolorów i wtłaczani w jednolitość. Czy też może to dzisiej-sze czasy, które pomimo tego, że mają piękne opakowanie w dużej części pro-dukują szare, dotknięte unifikacją, stan-daryzacją życie. A może jest to pozosta-łość po czasach wojny i komuny w Pol-sce, bo wypłowiał już tamten obrazek, tamtych wartości, tamtych uczuć i miło-ści. Przedstawienie jest tęsknotą za pro-stymi uczuciami, miłościami i światem, w którym sąsiad podaje rękę sąsiadowi, przyjaźnie i serdecznie.

Spektakl poprzez przypowieści bi-blijne, nastrojowe pieśni żydowskie oraz chrześcijańskie poetów takich jak Agnieszka Osiecka, Natan Tenenbaum, Antonii Słonimski oraz ks. Jan Twar-dowski, zadaje pytanie - co jest ważniej-sze mieć czy być?

Page 17: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

17NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl

Trochę kultury?!ku

ltura

lny ro

zkła

d ja

zdy

Podróż z Polski do Chorwacji01.04 godz. 19.00Koncert kameralny02.04, 30.04 godz.18.0006.04 godz. 20.00Filharmonia familijna03.04 godz. 11.00Koncert wielkopostny03.04 godz. 18.00Koncert chóralny08.04 godz. 19.30

Sen nocy letniej01.04. godz. 19.00 Nieodwracalne - lekcja historii08.04. godz. 19.00 Świątynia. Dybuk - Legendy żydowskie 15.04. godz. 19.00Oskar i Pani Róża29.04. godz. 19.00

SCENA im. JERZEGO GRZEGO-RZEWSKIEGO

ul. G. Zapolskiej 3

Goło i wesoło12.04 godz. 17.30, 20.30Andropauza13.04 godz. 17.30, 20.15Sprawca19.04 godz. 20.00

SCENA KAMERALNA ul. Świdnicka 28

Czynne poniedziałki4,18.04 godz. 19.00Smycz10.04 godz.19.00Dwadzieścia najśmieszniej-szychpiosenek na świecie14-16.04 godz.19.00Małe zbrodnie małżeńskie20,21.04 godz. 19.00Okno na parlament27-30.04 godz. 19.00

SCENA NA ŚWIEBODZKIM pl. Orląt Lwowskich 20c

Utwór o matce i ojczyźnie7-10. 04 godz. 19.00Biesy20-22.04 godz. 19.00Samsara disco28-30.04 godz. 19.00

Osąd13, 14, 15.04 godz. 19.00 Scena na Świebodzkim

Więcej szczegółów znajdziesz na stronie best.ue.wroc.pl w zakładce Kultura / Rozkład Jazdy.

Hair7, 8, 9.04. godz. 19.0010.04 godz. 17.00Gościnnie w CS ImpartMdłość, Mniezłość, Miłość12.04 godz. 18.00 i 20.00Mała Scena

SCENA NA STRyCHU

Pożegnanie jesieni2.04 godz. 19.00 premiera3, 8, 9, 13.04 godz. 19.0012, 17, 19.04 godz. 18.00Klaus der Grosse26, 27.04 godz. 19.00

DUŻA SCENA

Akropolis. Rekonstrukcja5, 6.04 godz. 18.15Sztandar ze spódnicy16.04 godz. 19.15 premiera17, 19.04 godz. 20.1520.04 godz. 19.1521.04 godz. 18.15Bat yam28, 29, 30.04 godz. 19.15

Tournee orkiestry08.04 godz. 19.00Koncert symfoniczny09.04 godz. 18.0015.04, 29.04 godz. 19.00Koncert pasyjny15.04 godz. 19.0017.04 godz. 18.0019.04 godz. 19.30Koncert Lahti Symphony Or-chestra16.04 godz. 18.00

Mój pierw-szy raz…

„ M ó j pierwszy raz” to najnow-szy projekt F i l h a r m o -nii Wrocław-skiej mający na celu zachę-cenie miesz-kańców Wro-cławia i okolic, którzy nie mieli jesz-cze okazji odwiedzenia Filharmonii, do wybrania się na koncert. Przedsięwzię-cie zainicjował dyrektor – Andrzej Ko-sendiak zainspirowany pomysłem Wan-dy Ziembickiej, a patronat nad całością objęła Gazeta Wyborcza. To na jej ła-mach w piątkowym dodatku Co jest gra-ne ukazywać się będą wybrane wrażenia nowicjuszy, z pierwszego w ich życiu przestąpienia kroków Instytucji. Opisy zostaną opublikowane także na stronie internetowej Filharmonii Wrocławskiej oraz Gazety. Dla śmiałków przewidzia-ne są nagrody w postaci podwójnego za-proszenia na wybrany z sezonowego re-pertuaru koncert.

Swoje wrażenia wraz z własną foto-grafią należy przesłać na adres Filhar-monii Wrocławskiej: ul. Piłsudskiego 19, 50 – 044 Wrocław.

Ścigając zło15.04 godz. 20.0016.04 godz. 17.00 i 20.0017.04 godz. 17.00Gościnnie w Teatrze PolskimMury Hebronu19, 20.04 godz. 20.00Mała ScenaCzarnoksiężnik z Krainy Oz27, 28.04 godz. 9.00 i 11.30Gościnnie w CS Impart

Page 18: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl18

wyw

iad

Trochę kultury?!

rys.

Tom

asz

Cie

szyń

ski

Wywiad z JelonkiemNie wiecie, kto to Jelonek…? Nie znacie jego muzyki….? Jeżeli od-powiedzi na te pytania są negatywne, to musicie to nadrobić. War-to poświęcić kilka chwil i sprawdzić, czy ten typ muzyki do Was przemawia – mnie całkowicie zachwycił. A na żywo jest jeszcze le-piej! Składam więc na Wasze ręce wywiad, jaki udało mi się prze-prowadzić z Jelonkiem. Enjoy!

Marcin Świerkot: To może tak na początek – jak ciężko było wydać solową płytę...?

Jelonek: Ciężko może nie było, jednak wymagało to dużo czasu – były ważniejsze rzeczy jak Hunter czy Ankh, zawsze odkładałem ten projekt do szu-flady, aż pewnego dnia się uzbierało po-mysłów, nagrałem demo w domu, prze-konałem do siebie wydawnictwo, mu-zyków już miałem upatrzonych. Wiesz, to zawsze jest loteria - czy to wszystko się spodoba, czy będzie miało jakiś wy-dźwięk, czy nie. To wszystko wymaga trochę pracy, czasu i nerwów, no i pie-niędzy.

Ale generalnie da się? Tak w ra-mach zachęty dla wszystkich, którzy o czymś podobnym myślą.

Tak, to jest właśnie cały sens nasze-go bytu: żeby coś tworzyć, o coś walczyć – nieważne, czy jesteś artystą, literatem czy wykonawcą jakiegokolwiek innego zawodu - coś tam od siebie dajesz, coś zawsze tworzysz. Czasami jest to bar-dziej pasjonackie – więcej się angażujesz niż masz oddźwięku, ale czasami się uda-je i się okazuje, że ta twoja pasja odbija się u ludzi.

Czym się inspirujesz…? Różnymi zespołami. Wiado-

mo, głównie muzyką klasycz-ną. Poza tym oczywiście podpieram się takimi zespołami jak Black Sab-bath czy Metallica. Taka mieszanka: z jednej strony klasyka, tylko z taką prze-korą, a z drugiej - cięższe brzmienia.

A czy spotkałeś się z jakąś krytyką tego, co robisz? Że to połączenie starego z nowym jest nie do końca na miejscu i że z twórczością klasyków się nie po-winno eksperymentować?

Raczej spotykałem się z pozytywny-mi reakcjami. Zwłaszcza, że występowa-łem w filharmonii i potem mogłem usły-szeć od znajomych, że przychodzili tam na koncerty młodzi ludzie, jacyś długo-włosi, bo byli wcześniej na Jelonku i sły-szeli, że ponoć Beethoven fajny ziomuś

i wiesz (w tym momencie następuje pokaz kręcenia głową w heavy metalowym sty-lu)(śmiech). Wiadomo, spotykam się też z krytycznymi uwagami, ale to jest całko-wicie normalnie – nikomu się nie udało zadowolić wszystkich - paru było takich, którzy próbowali i źle skończyli.

Takie trochę banalne pytanie: czym dla Ciebie jest muzyka…?

Teraz już właściwie wszystkim: pra-cą, pasją, zabawą oraz tak naprawdę cały czas nauką i poszukiwaniem. Czasami jest tak, że człowiek chory z gorączką idzie na koncert, bo wie, że ludzie cze-kają i trzeba zagrać, wtedy po prostu tego nie widzę, ale okazuje się, że ta adrena-lina i to wszystko powoduje, że dosta-ję zastrzyku pozytywnej energii i z kon-certu wychodzę z zupełnie innym samo-poczuciem. Ogólnie takie przeżywanie jest cechą ludzi wrażliwych – zauważ, że jak słuchasz muzyki, to masz taką gę-sią skórkę, budzisz w sobie jakieś emocje i to jest taki trochę haj narkotyczny. Róż-ne plemiona afrykańskie wprowadza-ły się dzięki muzyce w trans i właści-wie niektóre do tej pory to robią. Wła-śnie muzyka powoduje, że jak już wpad-niesz w ten trans, czy to będzie rytm czy melodia, to po prostu odlatujesz i wtedy odkrywasz, że życie to nie tylko papierki i na ósmą do pracy, tylko coś jeszcze.

Można powiedzieć, że muzyka wy-nosi nas ponad zwierzęta…

Samo tworzenie… Bo nie produku-jesz jakichś narzędzi, które mają pomóc zdobywać pożywienie, tylko tworzysz coś, co jest w sumie ulotne. Znaczy wia-domo, teraz już można to nagrywać…

Mimo wszystko - emocje są ulotne i nie można ich nagrać.

Tak. Poza tym, czasami trafia się jed-na inaczej zagrana solówka, której już nigdy nie powtórzysz, i okazuje się, że cały utwór zupełnie inaczej brzmi. I to wszystko właśnie odróżnia nas od tego bytu podstawowego. Ale też znowu nie popadajmy w takie zarozumialstwo, bo i zwierzęta czasami się zachowują lepiej

od ludzi.Kiedy następna płyta? Pracuję nad nią i wszystko robię tak,

żeby ukazała się jeszcze w tym roku. Czu-ję, że wszystkie pomysły, które gdzieś się tam w głowie gnieżdżą, próbują się wy-dostać. Pierwsza płyta się bardzo dobrze przyjęła, co dla mnie było małym zasko-czeniem.

Właściwie też byłem zaskoczo-ny, bo jednak ciężko w Polsce wyjść z czymś nowym, co nie pasuje do sche-matów.

No tak, to trochę prawda. Nie chcę tu-taj krytykować polskiego rynku, jednak w większości przypadków wydaje mi się, że to są wszystko kopie z zachodu, tej an-glosaskiej kultury. Ale to nie tylko w Pol-sce tak jest - większość ludzi lubi to, co zna, dlatego te przeboje, które mają po 30 lat są w koło tłuczone, a tylko raz na jakiś czas się pojawi coś nowego. Ale to nie tak, że ja to krytykuję, czy jestem ja-koś obrażony na społeczeństwo. Po pro-stu trzeba grać. Jeżeli artysta gra i nie po-trafi dotrzeć do słuchaczy, to albo znaczy, że jeszcze nie dojrzał on, albo słuchacze nie dojrzeli do niego. A czasami jest tak, że trzeba poczekać – gdy po iluś tam la-tach odkopie się go, ludzie będą mówić: „a, to był fajny gość”. I wielu jest takich artystów, którzy dopiero po śmierci zo-stali docenieni, podczas gdy za życia kle-pali biedę.

Ciekawe, ilu jest takich, którzy nie zostali odkopani… Ostatnie już pyta-nie - zamierzasz skupiać się bardziej na karierze solowej czy grze w ramach Huntera itd.?

Równolegle. Nie muszę tutaj podej-mować jakiejś decyzji, czy robić to, czy to. Jakoś zawsze mi się udawało to po-godzić. No i nie przesadzajmy, nie jest znowu tak, żeby nie było wolnego dnia w roku. Dajemy radę.

Dzięki wielkie za wywiad.

Page 19: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

19NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl

dę powiedziawszy, najbardziej na pły-cie podobały mi się instrumentalne po-czątki utworów, rodem z wiejskiej po-tańcówki, zagrane na imponującym fol-kowym instrumentarium. Dość wymie-nić lirę korbową, fidele płockie, sukę biłgorajską, sazy, tradycyjne baraba-ny, bębny obręczowe, kontrabas i piłę. Gorzej już było, gdy wchodziły wokale - jakkolwiek zaangażowane by one nie były, irytowały i tak. Choć nie bez zna-czenia jest tu pewnie moje przedkłada-nie folku nad punk.

Muszę przyznać, że projekt to cie-kawy i warty powstania. Mam tylko nadzieję, że kolejne tego typu maria-że muzyczne będą mniej nudne, wszak chociażby Kapeli się one udają. Sam temat tu nie wystarczy, ale każde po-szukiwanie formy jest godne pochwa-ły. / Jakub Knoll | www.dzienniknakre-caczy.wordpress.com

BeirutGulag Orkestar

Fenomen! To pierwsze słowo, jakie wpadło mi do głowy po przesłuchaniu tej płyty. A wiadomym jest, że po jed-nym odsłuchaniu raczej ciężko o tak wychwalającą i jednoznaczną reakcję. A jednak. Beirut jest zespołem jedne-go muzyka, przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą płytę, o której to właśnie będzie mowa.

Całość płyty utrzymana jest w kli-matach wschodniego folku z użyciem wszelkiego rodzaju instrumentów, ta-kich jak: wiolonczela, akordeon, gi-

mu

zyka

ku

ltura

picia

piw

aR.U.T.A.Pieśni buntu i niedoli XV-XX w.

R.U.T.A., czyli Ruch Utopii, Trans-cendencji, Anarchii (lub inaczej: Reak-cyjna Unia Terrorystyczno-Artystow-ska), to projekt założony przez Macieja Szajkowskiego z Kapeli ze wsi Warsza-wa. Po tym bowiem, jak znalazł w róż-nych źródłach pieśni uciśnionych feu-dalnych chłopów polskich, wiedział, że musi je nagrać w formie piosenek, a do stylistyki Kapeli się nie nadawały. Skrzyknął więc Pawła „Gumę” Gumolaz zespołu Moskwa, Roberta „Robala” Materę z Dezertera, Nikę z Post Regi-mentu oraz Huberta „Spiętego” Doba-czewskiego z Lao Che. W efekcie ar-chaiczne teksty i muzyka ludowych instrumentów brzmią tu nad wyraz współcześnie i energetycznie. Po pro-stu punkowo. Ale…

Nie może być jednak tak pięknie. Pomysł jest bowiem świeży i świet-ny, zaangażowanie pełne podziwu, ale ostatecznie dostajemy po prostu cie-kawszą płytę punkową. Z całą jej mę-czącą, wrzeszczaną, naiwną otocz-ką. Płytę dynamiczną, ale krótką, bo półgodzinną. Niemelodyjną, bo za-krzyczaną, z nielicznymi smaczkami w rodzaju świetnego, recytowanego przez „Spiętego” Lamentu chłopskie-go, transowych Pieśni o Jakubie Sza-li i Pieśni robotników leśnych Warmii oraz dodatku po tej ostatniej w postaci - fragmentów oryginalnych, „ludowych” nagrań dwóch utworów z płyty. Praw-

Konstancin PszenicznePowoli zaczynam odnosić wrażenie, że

do Polski nadciąga moda na piwa pszenicz-ne. Mają je w swoim asortymencie niemal wszystkie czołowe browary regionalne, a na-wet jeden koncerniak, dzięki czemu można napić się piwa pszenicznego w niemal każ-dym polskim pubie. I bardzo dobrze, bo od lagerowej monotonii można zwariować w tym kraju! Z tyłu nie chce oczywiście po-zostać browar w Konstancinie, którego pro-dukty osobiście bardzo cenię za oryginalny smak i chociażby takie nowinki jak piwo żyt-nie (jak do tej pory jedyne w Polsce). Dlate-go też bardzo ucieszyła mnie możliwość za-kupienia nowego Konstancina Pszenicznego przed premierą (która ma mieć miejsce w po-łowie kwietnia).

Wygląd butelki nie odbiega zbytnio od tego, do czego przyzwyczaił nas mazowiec-ki browar. Owalna etykieta z dużą nazwą

tara, mandolina, ukulele, perkusja, skrzypce, klawisze, tamburyn, sakso-fon, trąbka. Wiele tego, wiele.

Śpiew owego artysty, który zwie się Zach Condon, bez wątpienia spo-wodować może, że podczas wsłuchi-wania się odlecimy (bez wspomaga-czy też można), gdyż należy on do bardzo psychodelicznych i melodyj-nych. Nie do podrobienia.

Co do tekstów to pasują one do ca-łości idealnie. W swojej treści są rów-nie zagadkowe i niejednoznaczne jak cała reszta. Wielu słów nie da się zro-zumieć, niektóre przekształcają się w wycie, które wbrew pozorom staje się piękne.

Może teraz słów kilka o autorze tego wszystkiego. Nie bez powodu na-pisałem wcześniej, że jest to płyta jed-nego muzyka. Otóż nie została ona na-grana przez orkiestrę składającą się z kilkunastu Romów (jak się może wy-dawać). Na pewno nie. Została nagra-na przez dwudziestolatka w jego domu na ogólnodostępnym programie kom-puterowym do nagrywania. Zadziwia-jącym jest, że można w pojedynkę, nie będąc starym wyjadaczem, tak genial-nie dobrać dźwięki.

Słowem podsumowania rzec moż-na, że Gulag Orkestar jest płytą, po którą sięgać winni ci, którzy są otwar-ci na wszelakie rytmy i poszukują no-wych dźwięków. Dla odbiorców, któ-rych gust muzyczny skupia się na hi-tach puszczanych w MTV czy VIVIE ta płyta kierowana z pewnością nie jest. / Rafał Ćwiertnia

Trochę kultury?!

piwa, a w tle pole pszenicy i kłosy. Skromnie i czytelnie. Kontretykieta w podobnym sty-lu, zawierająca wszelkie potrzebne informa-cje. Całość zwieńczona rzecz jasna kapslem z genialnym, moim zdaniem, logiem z drze-wem. Ale nie ma co się tu nad nim rozczulać, czas otwierać butelkę!

Po odbezpieczeniu butelki wyczułem dość wyraźny drożdżowy zapach, co uzna-łem za dobry znak. Po przelaniu piwa do szklanki, powstała czapa potężnej piany, wprawdzie szybko opadającej, ale jednak potężnej. Barwa samego napoju była o wie-le bardziej słomkowa niż w przypadku in-nych weizenów, które miałem okazję próbo-wać. Ku mojemu zdziwieniu piana okazała się być dość gorzka, a spodziewałem się ra-czej kwaskowatego posmaku. Podobnych, ale bardziej intensywnych doznań doświad-czyłem, próbując już samo piwo. Praktycz-nie nie można było wyczuć ani bananów, ani

goździków (no, może trochę), które prze-cież są sztandarowymi smakami tego gatun-ku. W gruncie rzeczy weizen z Konstanci-na bliżej ma do swoich krewniaków z tego browaru niż do innych polskich pszenicznia-ków. Przebija się wyraźnie charakterystycz-na goryczka, która błyskawicznie kojarzy mi się z ichniejszymi piwami jasnymi typu la-ger. Średnie wysycenie daje uczucie orzeź-wienia, co z pewnością jest dobrą cechą na coraz cieplejsze, wiosenne dni.

Podsumowując – smak nowego Konstan-cina to prawdziwa niespodzianka. Łamie on schematy, do których byłem do tej pory przy-zwyczajony w tym gatunku. Przy tym nie mogę uznać tego odbiegania od normy za ja-kiś poważny grzech, po prostu jest to całkiem dobre piwo. Jedynym minusem była cena – 7 zł – mam nadzieję, że dotyczyła ona jedy-nie tej przedpremierowej partii.. / Zbycho-wiec | www.zbychowcowo.blogspot.com

Page 20: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl20

Wro-sław!

Wrocław - miasto spotkańAle nuda! Ile razy zdarzyło Ci się pomyśleć te słowa, gdy siedziałeś sam w domu przed komputerem? Znajomi zajęci, Demotywatory już wszystkie poprzeglądane po pięć razy… Co robić? Wyobraź sobie, że w chwili wypowiadania przez Ciebie tych słów, co najmniej 10 osób w Twoim mieście pomyślało to samo… Nie siedź w domu! Wyjdź na akcję spontan!

Akcja spontan jest to inicjaty-wa polegająca na spontanicz-nych spotkaniach z nieznajo-

mymi ludźmi. Ludzie informują o spo-tkaniach na stronie internetowej www.akcjaspontan.pl, a Ty decydujesz, czy się przyłączyć. Nie musisz z nikim się wcześniej umawiać, żadnych zo-bowiązań – nikt nie będzie miał pre-tensji, jeśli się nie zjawisz. Decyzje z założenia powinny być podejmowa-ne spontanicznie. Można też aktywnie uczestniczyć w tej akcji i samemu or-ganizować spotkania. Jak to zrobić? To nic trudnego! Wystarczy wejść na stronę, napisać krótki opis spotkania, miejsce i datę oraz znak rozpoznaw-czy, po jakim Cię rozpoznają (mogą to być, np. skrzyżowane ręce, podrzu-cana piłeczka czy zielona koszulka).

Tematyka spotkań jest bardzo róż-norodna i każdy znajdzie coś dla siebie. Kochasz sport? Wybierz się z nowymi znajomymi na rolki, rower czy tenisa. A może lubisz sporty zespołowe, jed-nak zawsze masz problem ze skomple-towaniem ekipy? Żaden problem – na-pisz o tym na akcji spontan. Na pew-no znajdzie się niejedna osoba w Two-im mieście, która zechce zagrać w pił-kę nożną czy siatkówkę, tym bardziej

we Wrocławiu, w którym mieszka po-nad 600 tys. ludzi, w tym ok. 150 tys. studentów. Lubisz kulturę? To świet-nie! Poszukaj osób, które chętnie wy-biorą się z Tobą do teatru, kina czy na koncert. A może kochasz podróże lub górskie wędrówki? Poszukaj pasjona-tów tego sposobu spędzania czasu wol-nego. Na akcji spontan można znaleźć zarówno mniejsze wycieczki nad pobli-skie jezioro czy w góry, jak i większe zagraniczne wyprawy, np. do Włoch.

A może masz naturę wariata, nie lu-bisz konwencjonalnych sposobów spę-dzania czasu wolnego i masz ocho-tę zrobić coś zupełnie odlotowego czy szalonego? I Ty znajdziesz tu coś dla siebie. Na stronie internetowej można odnaleźć naprawdę dużo różnych dziw-nych akcji, takich jak: zjazd z góry na byle czym, ognisko z płyt CD czy też mycie fiata 126p. Oczywiście sam też możesz wymyślić coś ciekawego. Wy-starczy trochę fantazji. O ekipę nie ma się co martwić, bo czego, jak czego, ale wariatów na tym świecie nie brakuje.

***Akcje spontan stają się coraz bar-

dziej popularne, szczególnie we Wro-cławiu. Jest on bowiem najbardziej ak-tywnym miastem w Polsce, a więc ta-

kim, w którym jest organizowanych najwięcej spotkań. Niemal codziennie organizuje się tu co najmniej jedno spo-tkanie, na którym zjawia się od dwóch do nawet dwudziestu ludzi! Można już nawet spotkać całe cykle takich spo-tkań. Spotykają się na nich stałe eki-py ludzi, którzy są jednak otwarci rów-nież na nowe osoby. Ciekawą propozy-cją pojawiającą się regularnie na akcji spontan są improwizacje teatralne. Pro-wadzi je bardzo miły i otwarty na no-wych ludzi pan Tomek. Zajęcia polega-ją na wykonywaniu krótkich ćwiczeń, przy których jest zawsze kupa śmiechu i zabawy. Szczególnie fajne jest spon-taniczne odgrywanie scenek. Różno-rodność pomysłów może zaskoczyć. Koszt takich zajęć to zaledwie 5 zł za dwie godziny. Sporą popularnością cieszą się też spotkania grup wieko-wych, np. 20- czy 30-latków albo wie-czory spontanicznych reakcji, na któ-rych ludzie śmieją się, rozmawiają, piją piwo jak starzy dobrzy znajomi, mimo że się nigdy wcześniej nie spotkali!

***Pewnie wielu zadaje sobie pyta-

nie: skąd pomysł na taki projekt? Autor stworzył tę stronę z myślą o osobach samotnych, jednak nie miał to być ko-lejny portal randkowy, ale bardziej spo-łecznościowy. Nie polega on jednak na gromadzeniu miliona wirtualnych zna-jomych i zamieszczaniu sweet fotek, ale na bezpośrednim kontakcie z dru-gim człowiekiem. Autor nie chciał jed-nak, żeby na takie akcje chodziły je-dynie osoby zupełnie samotne, ale też żeby ludzie stali się bardziej otwarci, a nie tylko trzymali się w swoim herme-tycznie zamkniętym kręgu znajomych.

Nadeszła wiosna i pora opu-ścić zimne cztery ściany i dać się po-znać! Jedyne, czego potrzeba to do-bry humor i pozytywne nastawie-nie. Korzystajmy z tego, że mieszka-my i studiujemy w takim miejscu, ja-kim jest Wrocław - mieście spotkań.

hOLLy

fot.

Kat

arzy

na M

Page 21: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

21NGS B.e.s.t. | kwiecień 2011 | best.ue.wroc.pl

Apocaliptica Diary7To chyba już ostatnia kartka mo-

ich zapisków. Te bestie nie dają za wygraną, a klapa bunkra już

długo nie wytrzyma. Zostało jesz-cze parę minut, zanim się tu wedrą. Ale może uda mi się przekazać wyni-ki moich badań i ukryć ten dziennik, aby jego znalazca mógł rozwikłać do końca tę tajemnicę i zmienić przebieg wydarzeń. Jeśli te dokumenty trafią w ich łapska, cała moja praca pójdzie na marne. Zaraz zrozumiesz dlaczego...

Cholera. Chyba rozerwały klapę. Zostały jeszcze jedne drzwi, ale to kwestia chwili. Pora na konkrety. To nie są ludzie i nigdy nimi nie byli. Na dyskach które udało mi się odczytać znajdowały się filmy dokumentują-ce pracę naukowców. Badali oni tam-te jaskinie, a konkretnie owe tajemni-cze drzwi. Było to parę miesięcy przed katastrofą, która dotknęła nasz świat. I właśnie w ten dzień drzwi otworzyły się po raz pierwszy. Kamery umiesz-czone były na specjalnych statywach „na stałe” i nie sposób powiedzieć co znajdowało się po drugiej stro-nie odrzwi. Ale coś musiało się wy-dostać, bo coś zakłóciło pracę kamer. I nie tylko. Ta światowa utrata energii która weń wstąpiła, wywołując chaos i destrukcję, została wywołana wła-śnie przez ten dziwny impuls pocho-dzący z drzwi. Wnioskuję z tego też, że nie sposób by tylko jedno miejsce wywołało coś takiego. Takie jaskinie muszą być rozmieszczone na całym świecie. Nauko- wiec do

którego należał dysk także prowadził zapiski. Wynikało z nich, że te drzwi prowadziły w jakieś miejsce. Oni pro-wadzili badania polegające na wysyła-niu naukowców na drugą stronę. Ku-bek w kubek, jak w filmie Gwiezdne Wrota. Wszyscy wracali jednak, jak gdyby nic się nie stało ale jacyś od-mienieni, jakby to, co ujrzeli. zmieni-ło ich. Oczywiście, badacze byli przy-gotowani na szok spowodowany wi-dokiem „innego świata”, ale Ci, któ-rzy wrócili zachowywali się jak...małe dzieci – dziwiły ich rzeczy zwykłe, a z drugiej strony codziennością zda-wały się być dla nich zjawiska niezwy-kłe, nadprzyrodzone.

Ale...psia mać! Już się prawie przedarli! Dobra, słuchaj! Ostatnia wskazówka – nie ufaj nikomu i nicze-mu, co przebywało w pobliżu tych ja-skiń i wykaże symptomy podobne do tych powyżej. Oczywiście, może ich być więcej, ale to up to you, żebyś to zbadał. Oni potrafią chyba zmieniać się w nas. Tak jak my ubieramy garni-tur, tak oni przywdziewają naszą szatę. Nie wiem jak - może mentalnie? Tak

czy siak – te puste książki o których wspominałem wcześniej – to ich poży-wienie. Żywią się wiedzą – dosłownie, wysysając wiedzę ze źródła. Dlatego w książkach brakowało liter, gdyż zo-stały pożarte. Brzmi to śmiesznie, ale można to uznać za kolejny symptom.

W i e d z a spra-

w i a , że rosną w siłę. Nie tylko fi-

zycznie. Zdobywają wiedzę na temat tego co zawierało się w książce. To nie są ludzie, raczej istoty spoza naszego świata, które tylko wyglądają tak jak my. Albo będą wyglądać po całkowitej przemianie, bo jednak te bestie wciąż przypominają jeszcze potwory, mutan-ty znane z post apokaliptycznych opo-wieści czy Fallouta. Na mapce zazna-czyłem położenie jaskini. Odnajdź je i rozwikłaj tę tajemnicę do końca. Na mnie już czas...

Opowiadanie

PIOTR SEMENIUK

Page 22: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011

Raz

Wienia

Pietro-w

ycz skończył

chować

kury, bo

nie m

ógł znaleźć.

trzymaj

poziom

Przychodzi hipochondryk do lekarza i mów

i:- Panie doktorze, żona m

nie zdradza, a nie rosną m

i rogi.- Proszę pana, z tym

i rogami to tylko takie

powiedzenie.

- Uff, a już m

yślałem, że m

am niedobór

wapnia.

Każdy

Chińczyk

powinien

w życiu

zrobić trzy rzeczy: - buty - dżinsy - m

agnetofon

- Puk, puk! - Kto tam

? - Ja do Jarka. - A ja

kombajn.

Mały Jasio ogląda z w

ielkim zainteresow

a-niem

swojego siusiaka. - M

amo, czy to

mój m

ózg? - Nie synku, jeszcze nie...

Ksiądz chodzi z tacą po kościele, zbiera pieniądze od parafian. Podchodzi do sta-ruszki, a ona grzebie w

portfelu. Ksiądz:

Te grubsze babciu, papierowe..

Babcia: A

a nie.. te grubsze mam

na fry-zjera..

Ksiądz: babciu, ale M

aryja nie chodziła do fryzjera.

Babcia: Taak?? A

Jezus nie jeździł Merce-

desem...

„Praca powinna być pisana

w bezosobow

ej osobie.”

„Teraz opowiem

to Państwu

jeszcze raz, tylko szerzej.”

O

przedmiocie

na pierw

-szym

wykładzie „fiki m

iki, trudne

rzeczy, spraw

y z

dzikiego lasu.”

„Czym

jest

13 naprzeciw

nieskończoności?”

Usłyszałeś

ciekawy

tekst prow

adzącego? Ślij go do

nas, będzie

miał

szansę ukazać się na łam

ach B.e-

.s.t.-a, a

wtedy

nagroda Cię nie om

inie.

Z g

łów

pro

wad

zą-

cych w

yszło

....Anna M

.

.....

Kak

uro

(aka Cross-S

ums / K

akro) to numeryczna krzyżów

ka. Po-lega na w

pisywaniu cyfr od 1 do 9 tak, aby zsum

owały się do liczby

wskazanej w

pionowym

lub poziomym

bloku. W jednym

bloku nie m

ogą się powtarzać takie sam

e cyfry. Zabawa podobna jest do S

u-doku.

Page 23: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011
Page 24: NGS B.e.s.t. | Kwiecień 2011