8
Medan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r. OZhrNNIK tLUSTROWANYDLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 grudnia 1938 r. Kr. 350 Okręt wpadł na prom Lizbona, 20. 12. PAT. iW katastrofie, laka wydarzyła się wczoraj w porcie Lizbony zginęło, we dług .dotychczasowych danych, 40 osób. WtofcH statek „Draga“ wpadł, płynąs. z całą szybkością w dół rzeki, na prom, wypełniony pasażerami, przeważnie ro botnikami, Ich żonami i dziećmi, którzy opuść# lewy brzeg rzeki Tago, by prze płynąć na drugą stronę. Prom zatonął w ciągu trzech minut. Szwedzki lotnisko wiec „Gotland“ zdołał uratować liczne o- flary katastrofy. Zrzucono 50 ciężkich bomb nits bezbronne miasto Yarragonę Barcelona, 20. 12. T et wŁ (x) Miasto Tarragona, gdzie według o- Tzecz esika brytyjskiej komisji śledczej nie ma żadnych urządzeń wojskowych ani obiek tów strategicznych, było driś ponownie bombardowane przez samoloty powstańcze. W bombardowani« wzięło udział 80 włoAo-olemieckkh 3-motorowych samolo tów bombowych, które zrzuciły na miasto 50 dężtddi bomb wybuchowych, z których 4 spadły na budynek gimnazjum, niszcząc go doszczętnie. Prócz tego zniszczonych zostało 15 innych zabudowań. me już na 16 minut przed nalotem, wobec Liczba ofiar w ludziach nłe Jest zbyt czego ludność miała dość czasu, aby się wielka, ponieważ miasto było zaalarmowa- schronić do schronów nrzeciwloMczych. Zadania Polski w dobie dzisiejsze! W ankiecie p. L „Zadania Polski w dobie dzisiejszej“ w świątecznym nume rze „Polonii“ zabierają głos wybitni przedstawiciele różnych poglądów poli tycznych, gospodarczych i socjalnych. M. Inn. „Polonia“ przyniesie artyku ły kilku byłych ministrów, generałów, profesorów wyższych uczelni 1 t. d. Bo gato ilustrowany numer ukaże się w sprzedaży w sobotę rano. Warszawa, 20. 12. Tel. wł. Makabrycznej zbrodni dokonano w Warszawie, w maglu elektrycznym Teodo ra Lubińskiego przy uL świętokrzyskiej nr. 19. Zamordowany został 17-letni po mocnik właściciel, Jan Młynarski, któremu magiel zmiażdżył głowę. Lubiński posia dał dwa magie, jeden przy «1. Czackiego 16, drugi przy świętokrzyskiej. W maglu przy ul. Czackiego jako pomocnik pracował Mły narski, a w drugim maglu Stefan Cywiń ski Obaj chłopcy mieszkali przy maglu przy Ul. świętokrzyskiej, mieszczącym się w dużej suiterynie 3-plętrowej kamienicy. W ubiegłą niedzielę Lubiński przyszedł na Świętokrzyską, by zawołać Obu chłopców na obiad. Suteryna była zamknięta od zew nątrz na kłódkę. Słychać było jednak, że 1 magkł jest w rucha. Lubiński wobec tego rozbił kłódkę 1 wszedł do wnętrza. Przy maglu leżały zwłoki Młynarskiego, ze zma sakrowaną głową i zmiażdżoną ręką. Wdrożono śledztwo, które stwierdziło, że samobójstwo jest wykluczone. Odpadała Straszna kafasiroia kolejowa 95 Srmpńlw p®d szczątkami wagonów również możliwość wypadku, ponieważ właściciel poprzedniego dnia zdjął pas transmisyjny z magla. Nie ulega więc wątpliwości, że popeł niona została zbrodnia. Młynarski przyjechał do Warszawy przed rokiem ze wsi Gaj, w powiecie Ra- azymińskim. Niedawno również przybył do Warszawy Cywiński. Chłopcy stale kłócili się między sobą. Górę brał Młynarski, który maltretował młodszego kolegę. Miał on jak najgorszą opinię i często bywał pi jany. Przed paru dniami widziano go, jak znęcał się nad Cywińskim. Okoliczności te zwróciły uwagę, na Cywińskiego. Znaleziono go u jego siostry, która jest służącą. Przy chłopcu prócz tego znale ziono klucz od magla. Cywiński nie przy znaje się do winy. śledztwo trwa. Rio de Janeiro, 20. 12. PAT. Jak się obecnie okazuje przyczyną wiel kiej katastrofy kolejowej, jaka wydarzyła się wczoraj w stanto Młnas Jeraes było złe nastawienie zwrotnicy. Pasażerowie, % któ rych większość spała, obudzeni zoetati strasznym wstrząsem, podróżnych ogarnęła panika. Jeden z nich doznał pomieszania zmysłów. Cztery wagony zostały kom pletnie zniszczone. W katastrofie tej zgi nęły 42 osoby, a około 60-chi odniosło ra ny, w tym wielu ciężkie. Niezwłocznie zor ganizowana została pomoc. Mo de Janeiro, 20. 12. Tel wł. W związku se straszną katastrofą Kolejową w stanie Młnas Geraes donoszą, że dotychczas liczba ofiar śmiertelnych wynosi 96. Spod gi ti rów pociągu wydobywa sie w dalszym ciągu jeszcze dalsze ofiary. 54 górników zabitych i rannych wskutek pęknięcia kabla 48 stopni mrozu w M©w®s®l®irsl«i Moskwa, 20. 12. Tel. wł. (q) Temperatura w Rosji sowieckiej wykazuje rzadko spotykane wahania. Pod czas gdy w ciągu ostatnich trzech dni tem peratura stale spadała o 5 do 10 stopni na dobę, dziś wczesnym rankiem zanotowano w okolicach Moskwy 38 stopni mrozu. W okolicach nadwołżańskict; dochodził dziś mróz do V-. stopni, zaś w Nowosybirsku za notowano 48 stopni poniżej zera. Natomiast stacje meteorologiczne poło żone nad Oceanem Lodowatym sygnalizują temperaturę 0 do 1 stopnia powyżej zera. Kr6* o recki w BelgH Londyn, 20. 12. PAT. Król Jerzy grecki wyjechał dzisiaj z Lon dynu do Brukseli z wizyta do króla Leopolda belgijskiego. M o n t r e a l , 20. 12. PAT. . Nowej Szkocji zginęło w katastrofie kopal- W miejscowości Sydney Mines w prow, nianej H ludzi, dęiko rannych wydobyto około 40, a kilkudziesięcu było lżej pokale czonych. Powodem katastrofy było urwanie się kabla, na którym spuszczano w głąb szy bu, idącego daleko pod wody Oceanu Atlan tyckiego, kilkadziesiąt wagoników, w któ rych 200 robotników jechało do pracy. Po urwaniu się kabla wagoniki zaczęły posuwać się z szaloną szybkością tak, ł* wyskoki - wonie w wąskim szybie równało się kalec twu, a conajmnie] potłuczeniu. Wielu jed nak górników wyskakiwało. Im później ktoś się zdecydował, tym drożej za to płacił. ,W końcu po zjechaniu około 10.000 stóp w głąb, wagoniki się wykoleiły l zamieniły w stos połamanych desek i pogiętych sztab, a jadący nimi zostali zmiaidźenł. Dla miesz- Z Tallinu donoszą, iż zanotowano tam dziś rano 36 stopni mrozu. Wszystkie za toki i jeziora pokryły się grubą warstwą lodu w ciągu 24 godzin. kańców miasteczka wiadomość była tym Straszniejsza, łe robotników tych przed zje- chaniem w głąb iegnano ze specjalną rado* śdą. Jechali oni bowiem do pracy, aby zaro bić na wydatki świąteczne i zarząd kopalni w tej intencji przyjął na ten okres większą ilość górników nii zwykle, dając pierwszeń stwo ludziom łonatym i mającym dzieci. Wi kopalni tej pracuje wielu Polaków, lecz wśród nazwisk zabitych nie ma ani jednego nazwiska polskiego, mołliwe łe są wśród rannych. Katastrofa ta jest jedną z większych r* kopalniach węgla Kanady. Pefiwśliia zbrodnie Kraków, 20. 12. Tel. wł. We wtorek o godz. 12-tej w południe, w domu przy ulicy Szlak 17 w Krakowie, 59-letoł Kazłmterz NłewrzydOwSkl zabił swą 58-letnłą żonę, Helenę, a następnie powiesił dę. Przyczyną zbrodni i samobójstwa były niesnaski małżeńskie. M ig , płomieniach zastał z niest© szMeled Kopenhaga, 20. 12. PAT. Express „Kronjuete“, kursujący między Ko penhagą a Aalborgiem stanął dziś po południu w płomieniach. Podróżni i obsługa pociągu zdołali się uratować. Pożar powstał wkrótce za stacją Faarup wskutek krótkiego spięcia w 2 pierwszych wagonach i objął niebawem ca ły pociąg, który zatrzymano. Z pociągu, któ rego budowa kosztowała *600 tys. koron, został stalowy szkielet. Francuzi skazali Re»'« Paryż, 20. 12. Tel. wł. (x) W Tunisie odbyła się dziś rozprawa sądowa przeciw przywódcy faszystów wło skich w Tunisie, a zarazem przewodniczą cemu byłych kombatantów Ubaldo Rey'owl, aresztowanemu w dniu 8 bm., podczas de- monstrancy] antyfrancuskich, zorganizowa nych przez faszystów włoskich w Tunisie. Rey, który odpowiadał przed sądem za zorganizowanie demonstracji antyfrancu skiej i za podburzanie tłumów do aktów gwałtu, został skazany na 3 miesiące wię zienia 1 500 franków grzywny.

Medan groszuMedan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r.OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 …

  • Upload
    others

  • View
    2

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Medan groszuMedan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r.OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 …

Medan Wydanie ÄCena egzemplarza 8 #r.

OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM

mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo.groszu

BOK VII , Środa, dnia 21 grudnia 1938 r. Kr. 350

Okręt wpadł na prom

Lizbona, 20. 12. PAT.iW katastrofie, laka wydarzyła się

wczoraj w porcie Lizbony zginęło, we­dług .dotychczasowych danych, 40 osób. WtofcH statek „Draga“ wpadł, płynąs. z całą szybkością w dół rzeki, na prom, wypełniony pasażerami, przeważnie ro­botnikami, Ich żonami i dziećmi, którzy opuść# lewy brzeg rzeki Tago, by prze­płynąć na drugą stronę. Prom zatonął w ciągu trzech minut. Szwedzki lotnisko­wiec „Gotland“ zdołał uratować liczne o- flary katastrofy.

Zrzucono 50 ciężkich bombnits bezbronne miasto Yarragonę

Barcelona, 20. 12. T e t wŁ (x) Miasto Tarragona, gdzie według o-

Tzeczesika brytyjskiej komisji śledczej nie ma żadnych urządzeń wojskowych ani obiek­tów strategicznych, było driś ponownie bombardowane przez samoloty powstańcze.

W bombardowani« wzięło udział 80 włoAo-olemieckkh 3-motorowych samolo­tów bombowych, które zrzuciły na miasto

50 dężtddi bomb wybuchowych, z których 4 spadły na budynek gimnazjum, niszcząc go doszczętnie. Prócz tego zniszczonych

zostało 15 innych zabudowań. me już na 16 minut przed nalotem, wobecLiczba ofiar w ludziach nłe Jest zbyt czego ludność miała dość czasu, aby się

wielka, ponieważ miasto było zaalarmowa- schronić do schronów nrzeciwloMczych.

Zadania Polskiw dobie dzisiejsze!W ankiecie p. L „Zadania Polski w

dobie dzisiejszej“ w św iątecznym num e­rze „Polonii“ zabierają głos wybitni przedstawiciele różnych poglądów poli­tycznych, gospodarczych i socjalnych.

M. Inn. „Polonia“ przyniesie a rtyku­ły k ilku byłych m inistrów , generałów, profesorów wyższych uczelni 1 t. d. Bo­gato ilustrow any num er ukaże się w sprzedaży w sobotę rano .

Warszawa, 20. 12. Tel. wł.Makabrycznej zbrodni dokonano w

Warszawie, w maglu elektrycznym Teodo­ra Lubińskiego przy uL świętokrzyskiej nr. 19. Zamordowany został 17-letni po­mocnik właściciel, Jan Młynarski, któremu magiel zmiażdżył głowę. Lubiński posia­dał dwa magie, jeden przy «1. Czackiego 16, drugi przy świętokrzyskiej. W maglu przy ul. Czackiego jako pomocnik pracował Mły­narski, a w drugim maglu Stefan Cywiń­s k i Obaj chłopcy mieszkali przy maglu

przy Ul. świętokrzyskiej, mieszczącym się w dużej suiterynie 3-plętrowej kamienicy. W ubiegłą niedzielę Lubiński przyszedł na Świętokrzyską, by zawołać Obu chłopcówna obiad. Suteryna była zamknięta od zew nątrz na kłódkę. Słychać było jednak, że

1 m agkł jest w rucha. Lubiński wobec tego rozbił kłódkę 1 wszedł do wnętrza. Przy maglu leżały zwłoki Młynarskiego, ze zma­sakrowaną głową i zmiażdżoną ręką.

Wdrożono śledztwo, które stwierdziło, że samobójstwo jest wykluczone. Odpadała

Straszna kafasiroia kolejowa9 5 Srmpńlw p ® d s z c z ą tk a m i w a g o n ó w

również możliwość wypadku, ponieważ właściciel poprzedniego dnia zdjął pas transmisyjny z magla.

Nie ulega więc wątpliwości, że popeł­niona została zbrodnia.

Młynarski przyjechał do Warszawy przed rokiem ze wsi Gaj, w powiecie Ra- azymińskim. Niedawno również przybył do W arszawy Cywiński. Chłopcy stale kłócili się między sobą. Górę brał Młynarski, który maltretował młodszego kolegę. Miał on jak najgorszą opinię i często bywał pi­jany. Przed paru dniami widziano go, jak znęcał się nad Cywińskim. Okoliczności tezwróciły uwagę, na Cywińskiego.

Znaleziono go u jego siostry, która jest służącą. Przy chłopcu prócz tego znale­ziono klucz od magla. Cywiński nie przy­znaje się do winy. śledztwo trwa.

Rio de Janeiro, 20. 12. PAT.Jak się obecnie okazuje przyczyną wiel­

kiej katastrofy kolejowej, jaka wydarzyła się wczoraj w stanto Młnas Jeraes było złe nastawienie zwrotnicy. Pasażerowie, % któ­rych większość spała, obudzeni zoetati strasznym wstrząsem, podróżnych ogarnęła panika. Jeden z nich doznał pomieszania zmysłów. Cztery wagony zostały kom­pletnie zniszczone. W katastrofie tej zgi­nęły 42 osoby, a około 60-chi odniosło ra­

ny, w tym wielu ciężkie. Niezwłocznie zor­ganizowana została pomoc.

Mo de Janeiro, 20. 12. T el wł.W związku se straszną katastrofą Kolejową

w stanie Młnas Geraes donoszą, że dotychczas liczba ofiar śmiertelnych wynosi 96. Spod gi ti­rów pociągu wydobywa sie w dalszym ciągu jeszcze dalsze ofiary.

54 górników zabitychi rannych wskutek pęknięcia kabla

48 stopni mrozuw M©w®s®l®irsl«i

Moskwa, 20. 12. Tel. wł.(q) Tem peratura w Rosji sowieckiej

wykazuje rzadko spotykane wahania. Pod­czas gdy w ciągu ostatnich trzech dni tem­peratura stale spadała o 5 do 10 stopni na dobę, dziś wczesnym rankiem zanotowano w okolicach Moskwy 38 stopni mrozu. W okolicach nadwołżańskict; dochodził dziś mróz do V-. stopni, zaś w Nowosybirsku za­notowano 48 stopni poniżej zera.

Natomiast stacje meteorologiczne poło­żone nad Oceanem Lodowatym sygnalizują temperaturę 0 do 1 stopnia powyżej zera.

K r 6 * o r e c k i w B e l g HLondyn, 20. 12. PAT.Król Jerzy grecki wyjechał dzisiaj z Lon­

dynu do Brukseli z wizyta do króla Leopolda belgijskiego.

M o n t r e a l , 20. 12. PAT. . Nowej Szkocji zginęło w katastrofie kopal-W miejscowości Sydney Mines w prow, nianej H ludzi, d ę ik o rannych w ydobyto

około 40, a kilkudziesięcu było lżej pokale­czonych. Powodem katastrofy było urwanie się kabla, n a k tórym spuszczano w głąb szy­bu, idącego daleko pod wody Oceanu Atlan­tyckiego, kilkadziesiąt wagoników, w któ­rych 200 robotników jechało do pracy. Po urw aniu się kabla wagoniki zaczęły posuwać się z szaloną szybkością tak, ł* w yskoki- wonie w w ąskim szybie równało się kalec­tw u, a conajmnie] potłuczeniu. W ielu jed­nak górników wyskakiwało. Im później ktoś się zdecydował, tym drożej za to płacił. ,W końcu po zjechaniu około 10.000 stóp w głąb, wagoniki się w ykoleiły l zam ieniły w stos połamanych desek i pogiętych sztab, a jadący n im i zostali zm iaidźenł. Dla miesz-

Z Tallinu donoszą, iż zanotowano tam dziś rano 36 stopni mrozu. Wszystkie za­toki i jeziora pokryły się grubą warstwą lodu w ciągu 24 godzin.

kańców miasteczka wiadomość była tym Straszniejsza, łe robotników tych przed zje- chaniem w głąb iegnano ze specjalną rado* śdą. Jechali oni bowiem do pracy, aby zaro­bić n a w ydatki świąteczne i zarząd kopalni w tej intencji przyjął na ten okres większą ilość górników n i i zw ykle, dając pierwszeń­stwo ludziom łonatym i m ającym dzieci. W i kopalni tej pracuje wielu Polaków, lecz wśród nazwisk zabitych nie m a ani jednego nazwiska polskiego, m ołliw e łe są wśród rannych.

Katastrofa ta jest jedną z w iększych r* kopalniach węgla Kanady.

Pefiwśliia zbrodnieKraków, 20. 12. Tel. wł.We wtorek o godz. 12-tej w południe,

w domu przy ulicy Szlak 17 w K rakow ie , 59-letoł Kazłmterz N łew rzydO w Skl zabił swą 58-letnłą żonę, Helenę, a następnie powiesiłdę.

Przyczyną zbrodni i samobójstwa były niesnaski małżeńskie.

M i g , płomieniachz a s t a ł z n iest© sz M e le d

Kopenhaga, 20. 12. PAT.Express „Kronjuete“, kursujący między Ko­

penhagą a Aalborgiem stanął dziś po południu w płomieniach. Podróżni i obsługa pociągu zdołali się uratować. Pożar powstał wkrótce

za stacją Faarup wskutek krótkiego spięcia w 2 pierwszych wagonach i objął niebawem ca­ły pociąg, który zatrzymano. Z pociągu, któ­rego budowa kosztowała *600 tys. koron, został stalowy szkielet.

Francuzi skazali Re»'«Paryż, 20. 12. Tel. wł.(x) W Tunisie odbyła się dziś rozprawa

sądowa przeciw przywódcy faszystów wło­skich w Tunisie, a zarazem przewodniczą­cemu byłych kombatantów Ubaldo Rey'owl, aresztowanemu w dniu 8 bm., podczas de- monstrancy] antyfrancuskich, zorganizowa­nych przez faszystów włoskich w Tunisie.

Rey, który odpowiadał przed sądem za zorganizowanie demonstracji antyfrancu­skiej i za podburzanie tłumów do aktów gwałtu, został skazany na 3 m iesiące w ię ­zienia 1 500 franków grzywny.

Page 2: Medan groszuMedan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r.OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 …

Str ? „ S I E D E M G R O S Z Y * * N r. 350 — « . l i . 1938 f .

Dziś: Tomasza ■Jutra: Zenona Wschód słońca: g. 8, m, 08 Zachód słońca: g. 15, m. 48 Długość dnia: g. 7. m. 38

RADIO

ŚRODA, 21 GRUDNtA 1938 R.Kalowlee. 5,30 Płyty. 8,35 Gimnastyka. 6,50 Płyty.

T.15 Płyty. 11,00 Audycja dla szkól. 11,25 Płyty. 11,57 •ygnal czasu. 14,00 Muzyka obiadowa. 14,40 „Na puszy­stych szlakach" - pogadanka. 14,50 Giełda. 15,00 «na­wiązanie zagadki historycznej dla młodzieży (z dnia 1* 11 br.). 15.05 Koncert dla młodzieży. 15,90 M uzyki obiadowa 16,05 Wiadomości gospodarcze. 16.25 Złe i de bre sposoby dopomagania w lekcjach — odczyt. 16,35 U twory Wiolonczelowe. 16,55 Audycja K. K. O. 17,00 Pi­la rze współcześni o żołnierzu — odczy t 17,15 Koncert kam eralny 18,00 Koncert kam eralny. 18,25 W iadomości Sportowe. 18,30 „Nasz jeżyk". 19,00 Koncert rozrywko» wy. 21,00 Opowieść o Chopinie — „M aria Wodzińska*1! 21,45 „Na przyjście Pana" — rozmowa adw entow a, w y głosi ks. biskup dr. Józef Gawlina. 22,00 „Kupiectwo na Zaolziu" — pogadanka 22.10 Koncert popularny

Katowice — miastoR edakcja i A d m in is trac ja : K a to ­

wice, ul. Sobieskiego n . T e ł 349-81 .ODDZIAŁ: KATOWICE, MARJACKA 5,

T E L . 328-21KATOWICE. Capitol: W esoła czwórka. Casino: Czar

nocy majowej. Colosseuml Zwyciężyły kobiety i W k ry ­jówce Dawsona. Słońce: Przygoda pod Paryżem. Stylo­wy: Córka znachora. Union: Zwycięska walka a Panien­ka z Poste Restante. Zorza: Gdy gwiazdy zapłoną (p ro ­longowany).

KATOWICE ZAŁĘŻE. Raj: Ubóstwiana 1 Straceńcy.KATOWICE BOGUCICE. A tlantic: Jej obrońcy (Flip

I F lap). Bajka: 1) W ei me serce. 2) Piętnastolatka.KA rOWICE-DAB, Dębina: 1) Heidi. 2) Sensacją ży­

le świat

(K) ZAMIAST WIEŃCA na trum nę ś. p. Igna cego Gałązki, złożyli pracownicy duchowni i świeccy Kurii i Sekretariatów Diecezjalnych 98 zł. na cele Caritasu.

(K) PIĘKNA UROCZYSTOŚĆ CECHOWA. 13 grudnia br. o godz, 17-tej w gmachu Szkoły Dokształcającej w Katowicach odbyła się pierw­sza „Gwiazdka“ Cechu Ślusarzy w Katowicach, połączona z rozdzielaniem nagród dla pilnych uczniów w obecności st. cechmistrza, p. Jerze­go Dziaczki, całego zarządu Cechu i przedstaw i­cieli władz rzemieślniczych. Starszy cechmistriz, p. Dziaczko zagaił gwiazdkę I przemówił do grona około 300 uczniów. Następnie zabierali głos: radca Sobota, dyr. Bak oś, m istrz ślusarski Łabanowicz i ks. Sławik. Po przemówieniach nastąpiło rozdzielenie nagród, zaofiarowanych przez Cech Ślusarzy. Były to nagrody w po­staci 5 książek pamiątkowych p. t. „Ziemia Ślą­ska“ i 3 książeczek oszczędnościowych M. K. K. O. z wkładkami po 10 zł. Poza tym Izba Rze­mieślnicza ofiarowała 5 książeczek oszczędno­ściowych z wkładami 10-złotowymi I 5 książek pamiątkowych rzemiosła śląskiego, zaś radca Sobota 5 „Inform atorów rzem ieślnika". Nagro­dy wręczono najpilniejszym uczniom.

Katowice — powiatO D D Z IA Ł Y : M Y S Ł O W IC E . B Y T O M S K A 2 ,S IE M IA N O W IC E . D A M R O T A 2 , S Z O P IE N I C E ,

UL. POWSTAŃCÓW 6SZOPIENICE: Colosseum: 1) Pieśniarz Jej W ysoko­

ści 2) W kryjówce Dawsona. Popularne: eodalennle. Hel: li Córka Znarhnra. 2) Bonina Popularny film! Hotel Savoy Bałtyk: 1) Buziaczek 2) Dziki Zachód

MYSŁOWICE. Adria: 1) W ielki dzień. 2) Tajem ­niczy ślepiec. Odeon: 1) Porzucona. 2) Astrolog. — Hellos: 1) św iat mówi o nas. 2) Pierwsza miłość.

JANÓW. Słońce: Pieśń milionów i Niewinnie się za­częło.

ŚWIĘTOCHŁOWICE. Apollo: Heidi i Romans szulera. Colosseum: Klęska Białego Kobry i Variete.

W EŁNOWIEC, Rewia: 1) Pensjonarka. 2) Dodatek kolor >wy.

NOWA WIEŚ. Sienkiewicz: 1) Pościg 2) Małżeń­stwo 2łt-go wieku Piast: 1) Ptasznik z Tyrolu. 2) Prze­klęty skarb

PAWŁÓW. Eden: 1) Korsarze. 2) Jej Wysokość łań-ety

BIELSZOWICE. śląskie: Meksykańskie noce i Ten, lórego ukochałam.

Chorzów — miastoO n n z i A t ( HOK/ c W 1 IKDN04 ZFNIA L

TEL 40ft 15CHORZÓW. Apollo: 1) Królewna Śnieżka (film w

kolorach naturalnych) 2) Rakietą na Marsa Colosseum: 1) Księżniczka cygańska. 2) Krzyk ulicy. Delta: 1) Ko- ściuszko pod Racławicami. 2) Żółty p ira t Rozy: 1) In- dyjsk: grobowiec 2) Dama na dwa tygodnie Rialfo: 1) K 27 2: Magiczny klucz.

ICh) KARAMBUL SAMOCHODOWY. U zbie­gu ulic Grażyńskiego i Konopnickiej w Chorzo­wie zderzył się samochód półciężarowy, prow a­dzony przez lana Mizerę z Chorzowa 1 samo­chód ciężarowy, kierowany przez Huberta La- zhja z Łagiewnik. Obydwa samochody zostały poważnie uszkodzone, natom iast kierowcom po­jazdów nic się nie stało. Obecnie prowadzone są dochodzenia celem ustalenia kto ponosi wi­nę wypadku, (c)

(Chi OBŁAW A NA ŻEBRAKÓW. Na terenie Chorzowa przytrzym ano w piątek 6 osób za żebractwo i drobne kradzieże. W oczy rzuca się fakt, że wszyscy przytrzymani nie pocho­dzą z terenu Śląska, lecz przyjechali tu na „gościnnne występy“ i zarobek. Przytrzym a­nymi są: Maltazar z Siewierza, Karasiński z Kalisza, Makowski z Częstochowy, Borowski z Siewierza, Woliński z Nowego Radomska i W rotna z Olkusza Na terenie Chorzowa prze­bywają oni już od kilku miesięcy, a noce spę­dzali w okolicznych stodołach.

Ha marginesie uchwały Rady Miejskiejo gratyfikacjach świątecznych

W poniedziałek odbyło słę posiedzenie Rady m iejskiej w Katowicach pod prze­wodnictwem prezesa p. Piechnika.

Na wstępie dokonano wyboru 2 naczel­ników obwodowych oraz nadano nazwy kil­ku ulicom i placom w kolonii wojewódzkiej w Katowicach -^Ligocie.

Rada uchwaliła dalej przeznaczyć na za­kup sprzętu dla katowickiego batalionu O- brony Narodowej 3.654 zł., poczerń przyję­ła do wiadomości rozliczenie kosztów b ru ­kowania ul. Posła w Katowicach - Boguci­cach.

Następnie Rada uchw aliła 66.000 zł. na „Gwiazdkę" dla bezrobotnych, inwalidów, wdów, sierot i ubogich oraz 19.000 zł. na zaopatrzenie w węgiel ubogich i ofiar wo- jenno-powstańczych.

Dalej Rada zatwierdziła zakup dwóch gruntów pod budowę ulic.

W reszcie znalazł się na porządku dzien­nym wniosek rady załogowej, związków ro ­botniczych 1 pracowników umysłowych o przyznanie gratyfikacji gwiazdkow ej w szy­stk im pracownikom m iejskim .

M agistrat przeznaczył na ten cel 100.000

Właściciele nieruchomościo swych postulatach

18 bm. odbyt się w Katowicach zjazd delegatów Stowarzyszeń Właścicieli Nie ruchomości Województwa Śląskiego, w którym wzięli udział przedstawiciele wszystkich niemal organizacyj. Zjazd zajmował się szczególnie kwestią zamie­rzonego zadłużenia czasokresu obniżek czynszowych na dalsze 15 miesięcy.

W związku z tym uchwalono rezolu­cję w której zebrani, stwierdzając, że położenie gospodarcze kraju uległo wi­docznej poprawie, położenie zaś właści­cieli domów pogorszyły się, przeciwsta­wiają się przedłużeniu czasokresu zniżek

czynszowych w całym państwie, a szczególniej na Śląsku, gdzie czynsze są bardzo niskie.

Jeżeli chodzi o urzędników, płacą­cych specjalny podatek od wynagrodzeń właściciele domu mogą się pogodzić z utrzymaniem dla nich obniżek czynszo­wych jeszcze na 15 miesięcy.

Poza tym zebrani domagają się zli­kwidowania wyjątkowej ustawy o o- chronie lokatorów, protestując stanow­czo przeciwko żądaniom lokatorów — kupców, domagających się podciągnięcia pod te ustawę lokali handlowych.

r . V E S P E RF a b r y k a Bie rn ików

Chorzów II.ul. Krzyżowa 17/19 te lefon 4 1 3 ,0 3

poleca na święta najlepsze) jakości pierniki w różnych odmianach I gatunkach. S p r z e d a ł h a r f o w a I d e t a l i c z n a . Da nabycia w każdym składzie Towar również do nabycia w składach firmy Vesper

codziennie przy straganachi w Szopienicach jak również Katowicach.

w Świętochłowicach obok Hall Targowej

Morderca dwóch kobietzasądzony przez Sąd Apelacyjny

W nocy z 10 na 11 lutego ub. roku na Śląsku Opolskim w miejscowości Kolo­nia Szewiecka (Tellsruch) dokonano po­twornego napadu rabunkowego na do- mek, zamieszkany przez 88-letnią Józefę Prudlową 1 jej córkę, Monikę.

Bandyci zażądali od zbudzonych 1 przerażonych kobiet wydania pieniędzy, a kiedy spotkali się z odmową, uderze­niami siekiery zamordowali kobiety, a następnie splondrowali całkowicie miesz­kanie, zabierając 100 marek gotówki oraz cenniejsze przedmioty.

Śledztwo, wdrożone przez niemieckie władze policyjne, ujawniło sprawców o- hydnego napadu i morderstwa. Byli to: Eryk Skubała z Bisowa i niej. Danisz. Rozesłano listy gończe i Danisza ujęto na terytorium Śląska Opolskiego i osadzo­no w więzieniu. Natomiast co do Skuba­ły stwierdzono, że uciekł na terytorium Polski.

W międzyczasie Danisz począł zdra­dzać objawy choroby umysłowej 1 po ob­serwacji psychiatrycznej umieszczono go w domu wariatów we Wrocławiu, zaś na

zbiegłego Skubałę zapadł wyrok zaocz­ny.

Po pewnym czasie, zbiegły do Polski Eryk Skubała, skradł w pewnej miejsco­wości konia, a złapany na gorącym u- czynku, został aresztowany i osadzony w więzieniu. Wszczęte dochodzenie, co do przeszłości oskarżonego ujawniło w nim uczestnika bestialskiego morder­stwa m osobach Prudlowej i jej córki.

Sporządzono na niego akt oskarżeniai Eryk Skubała zasiadł na ławie oskarżo­nych Sądu Okręgowego w Tarnowskich Górach (sesja wyjazdowa), który po roz­poznaniu sprawy skazał potwornego mordercę na dożywotnie więzienie.

Od wyroku ' tego skazany zaapelował do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Sprawa znalazła się na wokandzie w dn. 20 bm. Sąd po rozpatrzeniu odwołania wyrok pierwszej Instancji zatwierdził w całej rozciągłości, podając w motywach,i i wobec okrucieństwa, jakiego dopuścili się mordercy na osobach zamordowa­nych, zadając leżącym już bez przytom ­ności dalsze uderzenia siekierą, nie widzi żadnych okoliczności łagodzących.

Sklep źle prosperowałwięc właścicielka sprzedała go z towarem

W Dębie przy ul. Dębowej 34 został za- akt oskarżenia. Milchmanncva odpo iia- łożony w swoim czasie skład towarów mie- da z wolnej stopy.«zariych przez Ryfkę Łaję Milchmann, zam.w Katowicach, Kościuszki 12. »..um: ' & — — ui«

Swoje poczynania handlowe zaczęła Milchmannowa od tego, że p ob ra ł a od sze­regu firm — fabryk i hurtowników, zapasy towarów na kredyt Rachunku za te pobra­ne towary nie uregi;' w

Dziecko wpadło pod samochód

ła, że najlepszym interesem będzie sprzedaż całego składu wraz z towarami.

Znalazłszy nabywcę, dostała 5.000 zł.Kiedy poszkodowane firmy stwierdziły,

te MUr-bmannowa skład sprzedała wraz z towarem który jako niezno?nrony nie sta­nowił jej własności, oskarżyli ją w policji. "" wyniku dochodzeń pociągnięto Milch­mannowa do odpowiedzi'’1" '} karnei Do­chodzenia prokuratorskie w tej sprawie zo­stały już zakończone i został sporządzony

Ni ulicy Krakowskiej w Zawodziu wpa­dła na przejeżdżający samochód osobowy

ała, natomiast uzna- T 25251 prowadzony przez Czesława Dzio-ka z Będzina (Małobadzka 133) uczennica I klasy szkoły powszechnej 7 W da Hiłde- garda Musioł z Zawodzia (Krakowska 9).Dziewczynka przebiegając przez jezdnię, nie zv'róc*a uwagi na przejeżdżający sam : "di wpadła na tył wozu, przy czym została od­rzucona prawym błotnikiem o jezdnię, sVl‘kiem czego doznała omMnvch obrażeń Kmmwcp ortstawił ją na opatrunek do szpi­tala Spółki Brackiej, sknd ją odwieziono na dalszą kurację do domu.

ił . i w ystąpił z wnioskiem ® przyznanie wszyskHm pracownikom 26 procentowe] gratyfikacji. Radny adw Ziółkiewicz wno­sił natom iast o przyznanie pracownikom , zarabiającym do 850 zł. miesięcznie, graty­fikacji 50-procentowej, a zarabiającym wię­cej, 25-procentowej. W ywiązała się nad tym wnioskiem dosyć długa dyskusja, w toku której zabierał również głos prezydent Ko­cur, tłum acząc, te w razie podwyższenia gratyfikacyj, sum a 100.000 zł. okaże się za m ała na wypłatę.

W rezultacie wniosek M agistratu uchw a­lono 22 głosami, przy czym okazało się, te za wnioskiem głosowało po kilku radnych i każdej frakcji, spośród których niektórzy nie orientowali się w treści wniosku Magi­stratu . Pracow nik zarabiający mp. 160 zł, otrzym a zatem na „Gwiazdkę" 87,60 zł., * pracow nik pobierający 800 zł otrzym a 208 zł. D ysproporcja rzuca się w oczy.

Mamy wrażenie, że wniosek nie by ł nało ­życie opracowany n a posiedzeniu korniej*» Należało staw ki gratyfikacyjne tak uetalidjg aby wyrównać różnice uposażeniowe i przy* znać pracownikom wiato zarabiającym uzffJŚ* sze gratyfikacje, a w ięcej zarabiającyzĘ m niejsze, przy czym nalełało r&wnieł # względnić ich stan rodńnny .

Suma 100.000 zŁ byłaby w ystarczył*, gdyby wniosek był sum iennie i rzeczowe opracowany, czego jednak nie zrobiono. M szkoda, bo uniknęłoby się rozgoryczeni* wśród niższych pracowników, którzy głośnfll dawali mu wyraz po w yjścia t galerii sa8 obrad.

Powtarza się to co roku, ale Rada nie wyciąga z tego jakoś wniosków 1 uchw al* takie rzeczy zbyt prędko, bez należytej dy­skusji.

W końcu uchw alono najm niejsze wymia­ry działek budowlanych i sposoby połącze­nia ich z ulicami, poczem odbyło się posie­dzenie tajne, (kb)

Nowy dyrektor Rudzkiego Gwarectwa Węglowego

Jak informują, poseł na Sejm śląski i, notariusz z Katowic dr. Włodzimierz Dą­browski, mianowany został naczelnym dy­rektorem Rudzkiego Gwarectwa Węglo­wego. W związku z tym donoszą, że na czele gwarectwa stać będzie nadal jeszcze dotychczasowy dyrektor gen. iinź. Bronisław Pietrzykowski, podczas gdy dr. Dąbrowski będzie zastępował interesy hr. Mikołaja Ballestrema, posiadającego znaczne udziały w gwarectwie i hutach Pokój oraz Ferrum, poza tym w Związku Koksowni, Spółce Las oraz fabryce Zieleniewskiego.

tZwiązek Pogrzebow y i Dobroczynności

Z. z. KatowiceNasz członek

zasnął w Bogu, przeżywszy lat 41.Cześć Jego pamięci!Pogrzeb odbędzie się w środę dnia 21

grudnia br. o godz. 14-tej. Zbiórka człon ków o godz. 13.30 przy Ratuszu w Za wódziu. Książeczki członkowskie uprasza się zabrać ze sobą.

Zarząd

Świętochłowice — powiatŚWIĘTOCHŁOWICE. Apollo* Heidi i Romans szulera.

Coloaseumr Klęska Białego Kobry 1 Variete.WIELKIE HAJDUKI, śląskie* 1) Gdy kw itną bzy.

2) Czarny księżyc.

LIPINY. Casino* Przestępca i Złoto na ulicy. Colos­seum* P aram atta i Niebezpieczny pościg.

CHROPACZÓW Śląsk: Banita i Moja panna mateczka.ŁAGIEWNIKI Raj* 1) B arbara Radziwiłłówna —

2) Pieśniarz Jej Wysokości.PIEKARY ŚL. Apollo* 1) 39 kroków. 2) Zaczęło się

w pociągu Uciecha* l) Za cudze winy. 2) Kiedy jesteś zakochana.

NOWY BYTOM. Patria* Błękitna załoga.ORZF.GÖW Światowid* 1) Brutal 2j Po wielkiej

wojnieRUDA ŚL. Bałtyk* 1) Przeklęta. 2) Pomylony loka­

tor. Piast: Marco Polo i nadprogram

(Sw) GDZIE SĄ BRYCZKI? Do Kazimierza Sołtysika w Dąbrówce Wielkie) przybył ko­mornik sadowy, by przeprowadzić licytację za­jętych poprzednio trzeci: bryczek przekonał się jednak, że Sołtysik zajęte bryczki gdzieś ukrył i nie chce wskazać miejsca.

Page 3: Medan groszuMedan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r.OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 …

N r. 350 — 21. 12. 1938 r. „ S I E D E M G R O S Z Y ” Str. S.

P ©d © h o i n k ąb s§ ę i® $ z k a Premiowa P K © V -« f s a r in a 11 e p « * y p o d a r e k a a g w i a z d k ę

Święta coraz bliżejW hall targowej - Choinki - Ceny idą w górę

S E P U CZKA W in m Jt i k i c t t ig^ p i r a j i f s i e Ä i o

są znane ze swe] jakości i przystępne] ceny. W S Z Ę D Z I E N A S K Ł A D Z I E ! Wlneae oddziały sprzedaży;MRN. «H5BY, Rynek 1 - CHORZÓW I., Wetaocśi 35

Hurtownia Win i Fobryko Uklertw

ESEDLÄCZEK, Sp.z.s.i. M 66,1, Byngk 1.Rok zał 1786. = = = = = = = l ei. 54-244,

Ostatni tydzień przed świętami, to o- t r e s wzmożonego ruchu handlowego w sklepach i na targach. Kupuje się artyku­ły żywnościowe, podarki dla dzieci, w re­szcie choinki, bez których trudno sobie wyobrazić Boże Narodzenie.

Na placu obok hal targowych, gdzie przed kilku już dniami w yrósł istny las choinek, panuje ruch. Zarówno bogate panie w futrach, jak i kobieciny w chust­kach przebierają choinki, oglądając je ze wszystkich stron i zawzięcie targują się.

— O jej, — mówi jakaś pani do sprze­daw cy — taki mały krzaczek i kosztuje dwa złote?

— To wcale nie drogo, proszę pani. Proszę tylko policzyć: drzew ka trzeba kupić, opłacić transport, opłacić plac, na którym się sprzedaje i szereg innych wy­datków. A przecież ja muszę od kilku ddi

Fabryka czekoladyW ielk ie Hajduki 6.-SI. W. Mam. Piłsudskiego 6

i ul. Rawy 1 tęl. 408.80 419.60Poleca wysokie] jakości czekolady tabliczkowe,czekoladki deserowe 1 Inne

Na święta o z d s b y c h o in k o w e w 120 odmianach.

stać na mrozie i targować.Argument dość przekonywujący, to

też pani płaci, zabiera choinkę i odcho­dzi.

Rozpiętość cen choinek jest wielka. Drzewka można nabywać już od 25 gro­szy.

— Kupować, proszę państwa, kupo­wać, bo wkrótce zabraknie!— woła jeden ze sprzedawców, tupiąc nogami i ma­chając rękoma dla rozgrzania.

W wielkiej hali targowej ruch 1 zgiełk nie do opisania. Na środku stoi oświetlo­na, wielka, sięgająca swym wierzchoł­kiem stropu choinka.

Wąskimi przejściami pomiędzy stra­ganami płynie fala ludzi, przeważnie ko­biet. P rzy każdym stoisku tłoczą się ku­pujący. Największy ruch jest przy stra­ganach ze świecidełkami na choinki, o- raz przy straganach z wszelkimi owoca­mi. Bez nich tydzień przedświąteczny straciłby swój charakter. Ale wszystko zdrożało, to też gosposie są niezadowo­lone.

Na przykład karpie: przed dwomadniami kosztowały po 1.60 zł. za kilo­gram, dziś kosztują już po 2 złote.

— Dlaczego tak zdrożały? — pyta kupująca, pochyloną nad basenem z ry­bami przekupkę.

— No, bo na święta zawsze drożeją... Kiedy zarobić, jak nie na święta?

— Przy większym obrocie jest więk­szy zysk — mówi gosposia.

Argument pozostał jednak bez odpo­wiedzi.

W szystko drożeje. Rosną ceny jabłek, suszonych śliwek, pomarańcz, fig, jed­nym słowem tych wszystkich artykułów spożywczych, które cieszą się z okazji świąt największym popytem. Nic też dziwnego, że panie domu denerwują się...

A sprzedaw cy mają zawsze jeden ar­gum ent:

— Tak, śliwki były tańsze, ale to był inny, gorszy gatunek, a proszę popatrzeć na te śbwki. jakie są piękne...

Sprawa płac hutniczych(—) W poniedziałek w dalszym ciągu

Komisją Pojednawczo-Arbitrażowa w Ka­towicach .«id sprawą umowy ramowej i zmiany n-wnych postanov-:«,^ w sprawie płac robotników, zatrudnionych w hutach metalowych na Górnym Śląsku.

Poprzednie posiedzenie komsiji zostało odroczone, a poniedziałkowe obrady ciągnę­ły się od godzin przedpołudniowych do pó­źnego wieczora. W ciągu obrad uzgodnio­no kilka punktów umowy ramowej oraz ; zeprowadzono pewne zmiany dotychcza­sowych postanowień.

I tak jest ze wszystkim, a trzeba być nielada znawcą, aby się na wszystkim poznać i ocenić istotną tego wartość.

— Sam stoniało, sam stoniałol — wo­ta jeden ze sprzedających.

— Tukej, tukej, tukej! — stara się go przekrzyczeć jego konkurent.

Obciążeni licznymi pakunkami, otule­ni ciepło, tłoczą się kupujący... P rzy straganach z gorącymi kiełbaskami roj- no. W ytworne nawet panie, trzymając w jednej ręce gorącą kiełbasę, w drugiej bułkę, zajadają z apetytem, wcale się nie krępując.

Tu i ówdzie przesunie się cicho i nie­śmiało jakiś biedak. Nic nie kupuje. P rzy­szedł się tylko trochę ogrzać i popatrzeć. Jest tak nieśmiały, jakoby' tu wtargnął nieprawnie. Z zazdrością patrzy na ugi­nających się pod ciężarem różnych pa­

czek ludzi. P rzed oczyma, jak w kalejdo­skopie, przesunęły się dawne lata, czasy* w których miał pracę i dobrobyt. Dziś jest inaczej. Zupełnie inaczej... Ale prze­cież to Boże Narodzenie — święto rado­ści. Zawsze będzie trochę inaczej, nil, przez wszystkie inne dni w roku. I choin­ka będzie, kolendy będą śpiewać. I dzie­ci będą się cieszyć, bo jeszcze nigdy nie miały lepiej i nie wiedzą, jak było daw­niej. Dobrze, że nie wiedzą...

Święta idą. Najradośniejsze w roku święta...

iN a s r a ć » ® ! , * S « a i l t » w S c e 5 ,

IM. H a n i . a iła u d sk le g e 2

Kolędy Akcji KatolickiejDiecezjalna Akcja Katolicka w Katowi­

cach urządza dla wszystkich sekretariatów, generalnych swoich Stowarzyszeń wspólną .olędę w swojej siedzibie przy ul. Piłsuds­

kiego 20. Kolęda, z udziałem Ich Eksc, Księży Biskupów, odbędzie się 30 bm., o go­dzinie 19.00.

Także K. S. Mężów diecezji śląskiej u- rządza, połączoną z posiedzeniem pełnego swego Zarządu, kolędę, która odbędzie się; w tym samym budynku, 10 stycznia 1939 roku, o godz. 16.00. (m)

tM bdi/m m ijka rttu c i& iy s i ą . PODARKI#*

Niedomagania komunikacjiC HRZJS5CUA ŃSK ISJ

KATOWICE-HALA TARG.SKŁAD Nr. 5. Tel.322-44

w okresie mrozówWe wtorek mróz trochę zelżał i w Ka­

towicach n. p. dochodzi do 10 stopni, pod­czas gdy jeszcze w poniedziałek wahał się w granicach od 14 do 16 stopni.

Mimo to jednak spóźnienia pociągów są regularne. Na wszystkich prawie liniach śląskich i zagłębiowskich pociągi kursują z opóźnieniem od pół do półtorej, a nawet dwóch godzin. Podróżni muszą czekać na peronach czy też w poczekalniach słabo, lub w ogóle nie opalanych i marznąć do chwili, aż pociąg raczy się zjawić.

Na liniach o gęstym ruchu zdarza się nierzadko, że pociąg, który ma odjeżdżać przypuśćmy o godzinie 7-ej odjeżdża o 8,30, to jest wtedy kiedy odjeżdżać powinien na­stępny pociąg. W rezultacie podróżni, któ­

rzy normalnie jeżdżą dwoma pociągami tłoczą się jak śledzie w beczce, w wagonach" w dodatku słabo opalanych, narażając się, po przybyciu do pracy na cierpkie wy­mówki przełożonych.

Aby ich uniknąć pracownik, korzystają­cy z komunikacji kolejowej, musi wstawać o kilka godzin wcześniej, bo tylko wtedy zdąży do pracy.

Przyczyny tych nienotowanych opóźnień są zupełnie niezrozumiałe.

Zanim jeszcze nastały mrozy, na wielu Uniach podmiejskich pociągi spóźniały się stale o kilka, a nawet kilkanaście minut. Obecne mrozy mogą tylko częściowo uspra­wiedliwiać spóźnienia. Gdyby panowały zawieje śnieżne i zachodziła potrzeba od-

B Ä * SENS ACI A! LAMPT RADIOWESprzedajemy na dogodne spłaty lampy radiowe wszelkich typów

Centrala Sprzęta Radiowego Katowice,

kopywania torów, wtedy spóźnienia godzin­ne czy półtoragodzinne mogłyby mieć miejsce. Same mrozy jednak nie mogą absolutnie powodować takich przerw.

Winy spóźnień należałoby raczej szu­kać w źle opracowanym planie ruchu. No­toryczne są na przykład postoje pociągów, kursujących na linii Bytom—Katowice, na dworcu w Bogucicach, gdzie każdy pociąg musi czekać, aż przejadą pociągi linii Sos­nowiec—Katowice. Można było chyba tak ustalić rozkłady jazdy, aby tych postojów nie było.

Rozkłady jazdy, o czym już niejedno­krotnie pisaliśmy, nie zawsze, ustalane są pod kątem wygody pasażerów, o których kolej dba za mało, mimo podniesienia cen biletów okresowych.

I jeszcze jedno: Pociągi kursują ze sta­rymi wagonami, które zaopatrzone są w stare urządzenia ogrzewające. Pasażero­wie marzną wskutek tego w wagonach, ale kolej jest na ich lamenty głucha.

Może teraz nareszcie władze kolejowej zainteresują się bliżej poruszonymi tu bo­lączkami i koniecznie je zlikwidują. (Kabc)j

Ubezpieczenia na Zaolziu i Zv. Kas ChorychZ obrad komisji pracy I opieki społecznej Sejmu śląskiego

W poniedziałek obradow ała Komisja Pracy i Opieki Społecznej, Sejmu śląskiego i rozpatrzyła petycje, nadesłane przez róż- nr organizacje robotnicze i urzędnicze.

W związku z tym wybrano podkomisję w osobach posłów Kubika, Kapuścińskiego i Trojoka, która ma w najbliższym czasie wysłuchać opinii przedstawicieli związków zawodowych w sprawie rozciągnięcia na obszar województwa śląskiego ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu oraz rozporządzenia Prezydenta R. P. z dnia 22 marca 1928 r. o godzinach handlu i godzinach otwarcia za­kładów handlowych i niektórych przemy­słowych.

Następnie komisja przystąpiła do obrad nad projektem ustawy o zmianie niektó­rych postanowień ordynacji ubezpieczenio­wej. Na wniosek Zakładu Ubezpieczeń na wypadek inwalidztwa obrady nad tym pro­jektem odroczono do następnego posiedze­nia, po czym poseł Kapuściński złożył spra­wozdanie o stanie ubezpieczeń społecznych na Śląsku Zaolziańskim.

Ubezpieczenia społeczne na Zaolziu są w wielu punktach korzystniejsze od ubez­pieczeń, istniejących w Polsce. To też ko­misja postanowiła wybrać delegację w oso­bach p. wicemarszałka Kota i posła Kapu­ścińskiego, która ma w najbliższych dniach przedstawić w Ministerstwie Opieki Spo­łecznej uchwałę komisji z której wynika, że po zapoznaniu się z obecnym stanem rze­czy w dziedzinie ubezpieczenia emerytalne­go i chorobowego górników i hutników na Śląsku Zaolziańskim komisja wypowiada się za utrzymaniem odrębnego ubezpiecze­

nia emerytalnego 1 chorobowego górników i hutników śląska Zaolziańskiego w ramach autonomicznej Górniczej Kasy Brackiej, po­zostającej jednak w organizacyjnym zwią­zku z Spółką Bracką w Tarnowskich Gó­rach.

Korzystając z obecności przedstawiciela M inisterstwa Opieki Społecznej, radcy Mo­dlińskiego, pos. Kubik omówił różne za­gadnienia, dotyczące hutniczych kas eme­rytalnych, istniejących na terenie górnoślą­skiej części województwa śląskiego, przy czym wyraził pogląd, iż w przyszłości nale­żałoby dążyć do większego scentralizowa­nia tych kas. Radca Modliński oświadczył, że zagadnienie to jest przedmiotem rozwa­żań w Ministerstwie Opieki Społecznej.

Wreszcie przystąpiono do ob ra f nad wnioskiem Śląskiej Rady Wojewódzkiej za­wierającym projekt ustawy o Związku Kas Chorych. Referent, pos. Kapuściński, zgło­sił wniosek o odrzucenie projektu, uzasad­niając swe stanowisko tym, że najpierw na­leży uchwalić ustawę o ubezpieczeniu cho­robowym, gdyż w tej dziedzinie obowią­zują jeszcze przestarzałe przepisy zaborcze, a następnie dopiero przystąpić do obrad nad sprawą Związku Kas Chorych. Ustawa o ubezpieczeniu chorobowym winna być zdaniem mówcy zbliżona da przepisów obo­wiązujących w tej dziedzinie na Śląsku Ża- olziańskim. Czynniki rządowe zmierzają, według słów pos. Kapuścińskiego, do de­centralizacji ubezpieczenia chorobowego, wskutek czego nieuzasadniona jest dążność do pewnej centralizacji w tej dziedzinie na Śląsku przez tworzenie specjalnego Związ­ku Kas Chorych.

W odpowiedź! na to, radca Modliński stwierdził, że opracowanie ustawy o ubez­pieczeniu chorobowym połączone jest z ca­łym szeregiem trudności, które trzeba byj uzgodnić z zainteresowanym! instytucjami. Zwłaszcza kwestia składek 1 świadczeń t ubezpieczenia chorobowego wywołałaby w terenie najrozmaitsze odgłosy, co spowodo­wałoby odwleczenie uchwalenia tych prze­pisów. Mówca nie jest zwolennikiem zbyt­niej centralizacji w dziedzinie ubezpieczeń społecznych, ale na terenie województwa śląskiego istnieje zbyt duża ilość najroz­maitszych kas chorych, których praca win­na być skoordynowana. Związek Kas Cho­rych nie ma wyręczać tych kas w akcji lecz­niczej, lecz ma koordynować pracę 1 przy­czyniać się do usunięcia istniejącego chao­su w tej dziedzinie. Mówca przedstawił da­lej ilość i stan szpitali w województwie ślą­skim, stwierdzając, że i na tym odcinku konieczne jest porozumienie między po­szczególnymi kasami chorych, w czym po­mocny może być Związek Kas Chorych.

Po obszernej dyskusji Komisja nie po­dzieliła stanowiska posła Kapuścińskiego w sprawie odrzucenia projektu ustawy O Związku Kas Chorych i większością gło­sów uchwaliła przystąpić do czytania po­szczególnych artyku^-w ustawy.

Do art. 1 wprowadzono poprawkę, któ­ra zmierza w tym kierunku, że Spółka Brac­ka w Tarnowskich Górach winna również należeć do wspomnianego Związku Kas Chorych.

Następne posiedzenie Komisji Pracy i Opieki Społecznej ma sie odbyć w dniu 28 trudni* br.

Page 4: Medan groszuMedan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r.OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 …

Str. 4 „ S I E D E M G R O S Z Y ' Nr . 350 ~ s i . 12. 1938 r.

H C O r t C A 1 9 - G O W ’/ H K UP Ö w T e s o

tn

STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.Margrabina de Lion rzuca przekleństwo

aa swy córkę, Joannę, która wyszła za m ąi wbrew jej woli. Joanna, unieszezęśliwlona przez męża, którego później zabijają prze mytnicy, ginie bez wieści wraz ze swym dzieckiem Ewunią. Margrabiną, która z cza sem zaczęła żałować swej porywczości, szu­ka córki I wnuczki, lecz bezskutecznie. W poszukiwaniach pomogą jej stary przyjaciel m argrabia de Prem ortn. Tymczasem Ewu nia przygarnięta pod imieniem Eugenii I za idoptowana przez przemysłowca Leneta I je jo żonę, wyrosła, otrzymała staranne wy kształcenie I wychowanie 1 żyje w Paryżu Wie o tym tylko zbrodniczy Włoch Paolo. występujący bezprawnie w święcie pod na­zwiskiem barona de Verboise. Usiłuje on zdobyć rękę dziewczyny, wyjawić jej babci m argrabinie de Lion, tajemnicę pochodzeniu panienki i zdobyć z czasem w posagu młllo ny sędziwej arystokratki. Plan ten spełzł

na niczym, gdyż Cienia kocha młodego bu downlczego. Henryka Mersona. Rozgniewa na rekuzą, którą dziewczyna dała baronowi pani Len et wypędza ją z domu. Dzięki ople ce I protekcji m argrabiny, Genia dostaje sir w charakterze nauczycielki do pałacu księ stwa Melikow. De Verboise nie daje za wy graną i podstawiwszy swoją wspólniczkę, niejaką Cecylię Drivot, wmawia w margra binę, że jest to wnuczka Ewa-Eugenia.

Zam ieniły dwa pocałunki i dzie­w eczka skierow ała się ku drzw iom .

— K to tam ? — spytała.— Pani m arg rab in a de L ion —

odpow iedział A nzelm , bo staruszka w zruszona tak sam o, jak i G abriela, nie m ogła dobyć głosu z piersi.

E w a o tw orzy ła drzwi.M arg rab in a w eszła pierw sza. W nuczka usunęła się, aby pozw o­

lić przejść staruszce.T a jednak stanęła jak w ry ta , od­

zysku jąc nagle głos.— Ja k to ? — zaw ołała z udanym

oburzeniem . — W idzisz babkę i p rzy j­m ujesz ją, jak obcą?!

E w unia rzuciła się s taruszce na szyję z radosnym okrzykiem .

— D laczego, m ały nicponiu, cze­kałaś dopiero na m oją prośbę, żeby ra ­czyć uściskać babkę?

— Przebacz, babciu najdroższa,— jąkała się zm ieszana dziew eczka.— Sądziłam , że tw ój p ierw szy uścisk należał się m ojej m atce!

— E w o de M erulle —- odparła s ta ­ruszka — jesteś dzieckiem najszla­chetn ie jszym , jakie kiedykolw iek istn iało na świecie. Ach, będziem y cię ubóstw iały ! T e raz prow adź m nie do m a tk i!

— Idzie do nas, d roga babciu. M arg rab ina odw róciła się i zoba­

czyła córkę, zbliżającą się w olnym krokiem .

S taruszka otu liła ją n iejako w zro­kiem , prom ieniejącym m acierzyńską m iłością i zaw o ła ła :

•— T„Uo! M oja córko 1 O tw orzyła ram iona.H rab in a doszła jeszcze bliżej i u-

padła na kolana u stóp m atki.— Co robisz, E llo ! — zaw ołała

p rzerażona m argrabina. — P ójdź w m oje obleciał

G abriela, łkając głucho, całow ała ko lana m atki.

P än i de L ion dotknęła ręką gło­wy G abrieli i rzek ła:

B yłam bez lito śc i dla c ie b ie ! B ó g m nie za to u k a ra ł. O d daw na cofnę­łam k lą tw ę , G a b r ie lo ! D ziś b ło g o sła ­w ię cię ca łym se rcem 1

U jęła ją za obie ręce :— W stań , córko, i pozw ól mi się

uściskać!Z pom ocą E w y podniosła się z

klęczek G abriela,D ługo, bardzo długo trzym ały się

w objęciach...— M am o droga! — rzekła w resz­

cie G abriela — od dziś dopiero zdo­łam zapom nieć o w szystk im , cum przecierpiała.

— T ak, odparła m arg rab ina — przeszłość dla nas nie istnieje. R zuć­my na nią g rubą zasłonę. Ł atw o nam będzie zapom nieć o złym dzięki a- niołowi, k tó ry nas więcej nie opuści!

— T o dow odzi — w trąciła m arg ra­bina — że O p a trzn o ść czuw a nad na­mi. Jedźm y już! P ilno mi zabrać was z teg o hotelu do siebie!

— O śm ielam się prosić panią m ar­grabinę... — zaczął hrabia.

P rzerw ała m u:— Skoro ja cię, E rneście, nazw a­

łam synem , dlaczego nie m ów isz mi „m atko ?“

— A więc, d roga m am o, proszę o zwłokę. W yznaczyłem tu bowiem spotkanie dwu osobom . P ierw sza z nich, pan L enet, ojciec p rzybrany Em ilki, nadejdzie lada chwila.

-— A c h ! Pom yślałeś synu, o tym

córce,

zdziw iona

chw ytem przez łzy m atce splecionym uściskiem .

D rg n ę ła m arg rab ina , zachow aniem w nuczki.

S py ta ła n iecierpliw ie:— Ello, Ew o!... K im jes t ten czło

w iek?

Ewa otworzyła drzwi.

P oszukała w zrokiem E w uni i zo- najzacniejszym człow ieku! — krzyk- baczyła jej śliczną głów kę, o p artą nęła m argrab ina. — Ja zapom niałam na ram ieniu ojca A nzelm a. bowiem o całym świecie... M usiał za-

S tarzec p rzy p a try w a ł się z za- iste kochać cię, E w uniu jak własnei córce, dziecię... N ależy m u się od nas do­

zgonna wdzięczność... W iem o jego w zniosłych i szlachetnych czynach od pew nego m łodzieńca, rów nie zacne­go. Ale ty m usisz znać osobiście, Ew uniu, tego m łodego człow ieka?

P an ienka zarum ieniła się nagle. W nuczka odpow iedziała słodkim . T ak , d roga m am o, odpow ie-

głosem , przen ikającym do głębi ser- ^ział za c° rkę ojciec, w idząc jej wiel- c a . kie zm ieszanie. — E w a zna pana

— Je s t on rów nież b ardzo nie- H en ry k a M erso n a , N ie wiesz dotąd szczęśliwy, droga babciu. P rzecier- Ew uniu, że tw oja babcia otoczyła piał wiele, odpokutow ał ciężko za wi- P ^ te k c ją m łodego budow niczego, po­ny. B óg mu przebaczył i m oja ma- * ie rz a jąc m u budow ę „P rzy tu liska ma. P o trzeb a m u jeszcze ty lko jed- Gabrieli .nego przebaczenia... T w ojego , bab- ^ spodziew ałam się... — w y-ciu... B łagam cię o nie... dla m ojego % Ew unia.ojca. — M uszę pow iedzieć drogiej ma-

— T w ój ojciec! W ielki B oże! m!e ° pew nych faktach, tyczących pa- Anzelm ukląkł przed m argrabiną. na H en ry k a M ersona, k tó ry jest dru- Jestem h rab ią de M erulle... — M osobą, m ającą się tu stawić.

szepnął. E w a zadrżała i zbladła prawie—- Pan, p a n ! krzyknęła staruszka, Przerażona,

dodając podniesionym głosem : — Za- H rab ia zaczął opow iadać znune brałeś mi niegdyś córkę, h rab io de nam dobrze dzieje H enryka.M erulle. Dzis za to oddajesz mi ich Gdy w toku opow iadania wspom-d w ie !... Synu, pójdź w m oje ram io- niał, jak pan L en e t um iał zręcznie na • w ybadać, czy E ugen ia jest w zajem na

T eraz dopiero niebo się dla H enrykow i, zaw stydzona dziewecz- mnie o tw a r ło ! — zaw ołał hrabia, ka ukry ła tw arzyczkę na piersi m atki, w sta jąc z klęczek. D alej opow iadał szczegółow o o

P opychany z lekka przez E w u- szlachetnych skrupułach m łodego nię, znalazł się i on w objęciach teś- człowieka, skoro ten się dowiedział, ciowej. że jest synem skazańca L aprePa.

W chwilę później opow iadał mar- Zakończył opisem sceny, wypra- grabinie o pchnięciu szty letem i o cu- wionej Gieni przez panią L enet, za- downym ura tow aniu od śm ierci. zdroszczącą w szystkiego m łodej, u ro ­

czej panience. O pisał, jak biedne dziew czątko błąkało się po ulicach, aż znalazło p rzy tu łek w „D om u Ga­brieli“ ...

O pisał swój ból, gdy w róciw szy z M arsylii, nie zasta ł Gieni w dom u pana L en e ta i nie m ógł na razie w ie­dzieć, co się z nią stało.

N adm ienił i o tym , jakiej próbie ogniow ej poddał H en ry k a , n a tra fiw ­szy w reszcie na ślad córki i jak szla­che tny m łodzieniec w yszedł z niej zwycięsko.

M arg rab ina słuchała opow iadania z oczami, pełnym i łez, p a trząc z mi­łością na w nuczkę, k tó ra rów nież pła­kała rzew nie.

— R ozw odziłem się um yślnie ta* długo i szeroko — rzek ł h rab ia —« nad w zniosłym i p rzym io tam i serca ł duszy H en ry k a , aby m am a m ogła go trafn iej osądzić i uznać, czy syn da­w nego leśniczego L ap re t 'a , jest god­nym ręki jej w nuczki. P rzy rzek ł m u rękę Gieni pan L en e t, obiecał mu ją rów nież ubogi policjan t m iejski. E w a de M erulle nie jes t już E ugen ią i nie w yjdzie n igdy za m ąż bez zgody na ten zw iązek jej babki, m arg rab iny de Lion.

— Cóż ty m ów isz na to, m oja droga E w o? — spytała staruszka.

— Nic, babciu...— K ochasz bardzo H enryka ?— N ad ży c ie ! — krzyknęła.— D obrze więc, m oje dziecię. P o ­

ślubisz go.E w a osunęła się z radosnym o-

krzykiem przed babką na kolana, o- k ryw ając ręce staruszk i pocałunkam i.

— Ja teraz , m oje dzieci, — rzekła serdecznie sta ru szk a — pragnę w i- ' dzieć dokoła siebie sam e uśm iechnię­te tw arze i szczęśliw ych ludzi. D otąd zatem H en ry k nie wie, kim je s t jego ukochana?

— N ie nie, m am o. ■— D ow ie się w ięc od nas, skoro

przyjdzie. T y lko nie m ożem y m y­śleć o ślubie, — w trąciła m arg rab i­na, dopóki rehab ilitac ja L ap re ta nie stan ie się fak tem dokonanym . O tym w ażnym w ypadku, E rneście, zaw iado­mi nas m ój sta ry , w ierny przyjaciel, m argrab ia de P rem orin . Żałuję b a r­dzo, że go nie m a w tej chwili w P a ­ryżu.

— P an m arg rab ia w rócił p rzed trzem a dniam i, m am o.

— Skąd w iesz o tym , E rn eśc ie?— W spom inał mi o tym H enryk',

u k tó reg o jego szlachetny protekto*" był w czoraj.

— O d trzech dni bawi w P aryżu , a nie był u m nie! — krzyknęła m ar­grabina. — A ch! G dyby się dom yślał, ile m am m u do pow iedzenia!

— P an m arg rab ia m usiał być za­jęty po pow rocie spraw ą L ap re ta . Są­dzę, że odwiedzi m am ę niebaw em .

W tej chwili zapukano do drzwi.H rab ia spojrzał na zegar.— T o pan L enet, — rzekł.W sta ł i poszedł o tw orzyć ćrzwi.F ab ry k an t wszedł. P od pachą

niósł elegancką szkatułkę, a raczej skrzyneczkę palisandrow ą.

Był w zruszony, ale nie zdziw iony, hrabia pow iedział m u bow iem , z kim się spotka w hotelu Richem ond.

(C iąg d a lszy n a s tą p i) .

Page 5: Medan groszuMedan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r.OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 …

far. 350 — 21. ia . 1938 r. „ S I E D E M G R O S Z Y ” Str. V

Król PalestynyPl«a m im b g { sągie I b n SolumB«

Zacznijmy od Polski, w k tó rej w nie­dzielę ubiegłą w 57-mra m iastach: W arsza­wie. ł-odzi i województwach pomorskim, po­znańskim i krakowskim odbyły się wybory do samorządów Dotychczas Polska Agen­cja Telegraficzna podała wyniki tylko czę­ściowe Nawet z nich jednak wynika niezbi­cie, te t urn wyszły zwycięsko listy opozy­cyjne: Polskiej Partii Socjalistycznej, Stron­nictwa Narodowego i Stronnictwa Pracy, oraz źe Obóz Zjednoczenia Narodowego nigdzie nie zdobył większości,

Z żywym zainteresowaniem opinia pol­ska wita podaną przez prasę czeską wieść, że P. Prezydent R. P. Mościcki i prezydent Czecho-Słowacji p Hacha m ają się spotkać w okresie świąt Bożego Narodzenia w Jawo­rzynie.

Zarówno spotkanie to, jak i w ogóle dą­żenie do wciągnięcia Czecho-Słowacji w sfe­rę wpływów polskich byłyby ze wszech m iar pożądane, gdyż niewątpliwie wskutek „natchnień", płynących z nad Sprewy, w państw ie tym różne wrogie Polsce czynniki podejm ują skierowane przeciw niej akcje, przeciwko którym rząd nasz zaprotestował energicznie. Praga odpowiedziała, iż w dą­żeniu do dobrych stosunków sąsiedzkich akcjom tym położy kres.

Do jakiego stopnia Czechosłowacja uza­leżniła się już — nawet gospodarczo — od Rzeszy, dowodzi fakt, że Anglia odmówiła udzielenia jej z tego powodu obiecanej po­życzki w wysokości kilkudziesięciu milionów funtów szterlingów Trzeba również przy­toczyć znamienny fakt, że generał francuski Eugeniusz Faucher, który przez lat dwa­dzieścia organizow ał i udoskonalał arm ię czecho-słowacką, opuścił w tych dniach na etałe Pragę wraz z wszystkimi członkami swej misji w ojskow ej. . .

W Słowacji odbyły się wybory do 1-go słowackiego Sejmu ustawodawczego. Gło­sowano tylko na jedną zjednoczoną listę rządową. Uzyskała ona a ż . . . 98 procent głosów.

Ciekawe zm iany zachodzą w R osji so­w ieckiej, Szef G. P U. Jeżów w sadził do w ięzienia pod zarzutem zdrady głów nej w ie­lu oficerów arm ii czerw onej. Gdy o sta tn io S talin u su n ą ł Jeżow a, następca tego o sta tn ie ­go. Beria. kazał w ypuścić na w olność 28 ge­nera łów m in szefa sztabu głów nego Gó­row a dow ódcę floty bałtyck ie j W tktorow a i dow ódcę sow ieckiej arm ii zachodniej gen. Biełowa

Pow ody n iedaw nej, zagadkow ej podróży p rezesa B anku Rzeszy Schachta do L ondy­n u zaczynają się pow oli w y jaśn iać Zabiegał on w Anglii o o tw arc ie rynków zbytu dla w yw ozu niem ieckiego i o u ła tw ien ie em igra­cji Żydów z Rzeszy Z daje się jednak, iż w ró c ił z nad Tam izy do Berlina z kw itk iem . W edle k rążących w L ondynie pogłosek, Schacht m ia ł om ów ić z C ham berlainem sp raw ę jego spo tkan ia z G oeringiem w Rzy­m ie. w czasie, gdy p rem ier b ry ty jsk i będzie tam baw ił Z am ierzona podróż C ham ber

Berlin, 20. 12. Tel. wl.„Voelkischer Beobachter“ donosi z

Kairu, że w związku z planami angielski­mi uregulowania kwestii palestyńskiej 0- raz rozmowami, które w tej sprawie ma­ją być prowadzone w Londynie, po u- kończeniu konferencji palestyńskiej jest planowane proklamowanie drugiego syna

emira Feisalu, Ibn Sauda, będącego dele­gatem swego kraju na wspomnianą kon­ferencję, królem Palestyny.

W związku z powyższym wspomniany dziennik przypomina, że projekt ten od­powiada w zupełności życzeniom angiel­skim, ponieważ rząd brytyjski utrzymuje dobre stosunki z dynastią Ibn Sauda. (—)

«panuje w całym domu, •gdy w wieczórpopłyną czyste tony ko­lęd z nowego odbiornika

H I U P 5fc*E-39wydany przez Czechów Niemcem

Weimar, 20. 12. Tel. wł.(q) Peter Forster, który w maju b. r.

uciekł z obozu koncentracyjnego w Buchen­wald koło Weimaru, po zabiciu straży zło­żonej z członków S. S. i schronił się następ­nie do Czechosłowacji, został wydany przez

rząd czechosłowacki.Forster przybył dzisiaj do więzienia w

Weimarze. W środę odpowiadać będzie przed specjalnym trybunałem.

Należy zaznaczyć, że dawny rząd cze­chosłowacki odmówił wydania Forstera.

O wyrok śmierciW arszawa, 20. 12. Tel. wl.Sąd Najwyższy rozpatruje dziś spra­

wę w sprawie W awrzyńca Nowaka, ko­munisty, mordercę ks. Streicha. Morder­cę skazano w I instancji na karę śmier­ci. Na wniosek obrony sąd zasięgną! opi­nii psychiatrów, 00 do poczytalności zbrodniarza. W II instancji wyrok śmier­ci został utrzymany, a wówczas obrona

wniosła do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną. W ostatniej instancji zrodziła się trudność z obroną, gdyż wyznaczony z urzędu adwokat kategorycznie odmó­wił podjęcia się obrony. Sąd Najwyższy wyznaczył, jako obrońcę adw. Hofmokl- Ostrowskiego. W yrok zapadnie prawdo­podobnie w godzinach wieczornych.

Oo nabycia w firmi«

firlmmiltamieńsKIK a t M m e J Wże jej przebacza i prosi, aby wróciła do domu. Kobieta, wzruszona szlachetnością męża, powróciła i zgoda zapanowała znowu między małżonkami. Tymczasem była to tytko harmonia pozorna, Łasica bowiem knuł zemstę.

Wczoraj Łasica poprosił żonę, aby zaprowadziła go do sąsiadów. Gdy zna«

_ się na szosie, i Łasica upewnił się,

dla mordercy ś. p. ks. Streicha ü 'it Ä 'Ä C :kłem, usiłował wydłubać jej oczy. Krzy­ki przerażonej i poranionej kobiety spro­wadziły przechodniów, którzy wyrwali ją z opresji. Łasicową przewieziono do tej samej lecznicy, w której leczył się jej mąż. Oczy jej są uszkodzone.

Ofdec św. odzyskał siłyMiasto Watykańskie, 20, 12. Tel, wł.(x) Z otoczenia Ojca świętego nadcho­

dzą pocieszające wiadomości.Stan zdrowia jego, który wczoraj zno­

wu budził obawy, dziś poprawił się. Po je­dnodniowym wypoczynku, któremu Papież poświęca każdy poniedziałek, Ojciec święty odzyskał siły 1 wznowił dziś rano audiencje prywatne.

Heoad na burmistrzaNowego Irrku

NOwy Jork, 20. 12. Tel. wł.(z) Przy wejściu do ratusza dokonano

dziś napadu na burmistrza Nowego Jorku, Laguardię. W chwili gdy Laguardia wystę­pował na stopnie, przyskoczył do niego sil­nie zbudowany osobnik, który zadał burmi­strzowi kilka silnych uderzeń pięści, obala­jąc go na ziemię. Policjanci rzucili się na napastnika, którego ubezwładniono.

Laguardia, który szybko podniósł się Z ziemi, osobiście nadzorował odprowadzenie sprawcy napadu na policję. Sprawca napa­du nie jest jeszcze znany. Przypuszczalnie chodzi o napad na tie politycznym. Laguar­dia znany jest ze swych przekonań antyfa­szystowskich.

«tosüia

Tragedia małżeńskaOślepiony przez żoną, usiłował wydłubać jej oczy

W arszawa, 20. 12. Tel. wł.28-letnia Stanisława Łasica, dowie­

dziawszy się, że mąż jej, 32-letnt Ry­szard, utrzymuje stosunki z jej przyja­ciółką, postanowiła ukarać go. Szał za­zdrości podsuną! jej plan dzikiej zemsty. Upatrzywszy chwilę, gdy mąż powracał

la ina do W łoch budzi w iele w ątpliw ości w Anglii, a n iepoko ju we F ranc ji.

W P aryżu , gdzie po osta tn im zwycięstwie prem iera D aladiera nad „fron tem ludow ym “ akc je rządu poszły w górę, a opozycji w dół, dyskusja nad budżetem toczy się w Izbie De­pu tow anych w atm osferze spokoju W toku debaty poaeł Peri pow ołał się na rew elację publicysty de K erillisa, że Niemcy w ydały w ostatn ich czasach na p ropagandę we F ran

od kochanki, zaczaiła się w cieniu i obla­ła mu tw arz kwasem slarczanym. Skutki były straszne. Łasica mimo kilkutygod­niowej kuracji w klinice stracił wzrok zupełnie.

Po wyjściu ze szpitala, Łasica, za po­średnictwem rodziny zawiadomił żonę,

i HMlWiLLJiilMBMBBBSaicji 350 m ilionów franków , a w innych k ra jach łożą na ten cel o lb rzym ie sum y.

W łoski m in ister spraw zagran icznych hr Ciano baw i obecnie w stolicy W ęgier, Buda peszcie. P rag n ie on podobno udzielić rządo wi w ęgierskiem u rady, by nie s ta ra ł się roz­luźniać więzów słow acko-czeskich i zbliżył się do R um unii, oraz ustalić w spólną linię postępow ania przeciw dążeniom nacjonali stów ukra ińsk ich , (ml

ZYCIE RODZINNEPewien młodziutki ofi

eer angielski pełnił funk eję adiutanta przy swvn ojcu. będącym generałem

Podczas manewrów g<- nerał wysłał syna z raz kazem do jednego z pod ległych mu dowódców

— Panie pułkowniku zameldował młodzianie, t— papa powiedział, żeh\ pan cofnął się za wzgć rze.

Stary oficer zsiniał ryknął:

— A co powiedziała ma m a łlll

PORADA— Chyba jesteś chory^

Fatalnie wyglądasz?— Jeżeli do |utra no

dostanę tysiąca zlotveh to chyba się powieszę nie śpię już ze zdenerwo wania od tygodnia

— To dlaczego mi v tym wcześniej nie powie działeś?

— Co? Czyżbyś mi mógł pożyczyć tę sumę?

— Nie, a l- mam pro szek nasenny.

U WRÓŻKIi h ę d f i

pan miał bogatą, piękną i rozumną żoneezkę. .

— No dobrze, ale niech mi pani powie, co mam robić z tą żoną. która iuż mam ?

— 104 —

szedł do szopy zabrać stam tąd poczęstunek dla gości.— Zrazu będzie wam tu ciężko, — odezwał się

gospodarz. — Przez kilka dni, zanim pościg trw a, chronić się musicie tutaj. Każę wam nocleg przyrzą­dzić w szopie, W dzień tylko moi ludzie znają tu ta j drogę, a w nocy przez m oczary leśne n ik t tu ta j nie trafi, chyba zwierz jaki, ale w szopie się zamkniecie, a parobków na stróżow anie postawię.

— Byle potem na Kraków się przedostać... — w estchnął Mizun.

— Nie rychło jeszcze. Zabrałbym was zaraz do siebie, do dworu, ale tam pewnie za wami psy het­m ana węszyć będą, Musimy trochę poczekać.

Przybysław począł na traw ie zaścielać białe płótno i rozkładać rozm aite domowe przysm aki. W net zjawił się przed nimi młody parobczak, posła­ny ze dworu, z wielką kobiałką, pełną rozm aitych niewieścich okryć dla młódki i derek do przykrycia.

— Dziedziczka kazała powiedzieć, że sama tu ta j potem zajrzy, — odezwał się nieśmiało.

Poranna uczta trwała krótko Goście byli zmę­czeni całonocną jazdą, więc w szopie urządzono po­słanie dla Mizuna i jego córki

— Zawsze tu przy was będzie ktoś od nas, — odezwał się Krnmoła, umieszczając w szopie swoich gości. — Teraz ja i starszy syn idziemy do swojej roboty. Ja-ka wam zastawimy Później zajrzy tu moja niewiasta, a na wieczór, jak się praca skończy, znowu zajrzę ja, albo Przybysław

— Ja przvjdę, ojcze, — odezwał się chłopak, po­żerając oczyma Rożanę.

- O, wiem ci ja, że radbyś nawet teraz tu się ostać, — odezwał się wesoło ojciec. — Wy, Mizun, baczenie tylko miejcie na córkę, bo mego syna, wi­dzę, uroki już się chyciłyl

% —- 101 —

Kluk szeroko oczy otworzył i uderzył w dłonie.— Już wiem! Na Sevor powiadacie? Skarby?— A może słyszałeś kiedy, jak nocą wozy jecha­

ły?— Praw da, słyszałem. Zaraz na drugą noc po

was jechały wozy Mówiłem o tych wozach Żychonio­wi, a on zwymyślał mnie, że mi się śntło.

— Ba, śniło, a może to praw da była?Chłopiec teraz sam zaczynał wierzyć, źe słyszał,

jak wozy Mizuna jechały nocą w stronę Seyora.— Ju tro tam pojadę, — rzekł Guras. — Ale jak

to czary, nie nasza moc będzie odczynić. W róża się poradzę!

IX.Do pasieki, położonej daleko na wzgórzu, wio­

dła ze dworu Kromoły drożyna, k tó rą tylko swoi ludzie dobrze znali i mogli się do niej dostać! Za pa­sieką rozległy pas ziemi ciągnął się daleko ku wscho­dowi i ten był tylko orany i obsiewany, i stąd głów­nie zbierał dziedzic plony na wyżywienie rodziny i służby.

Od granic tych pól ciągnął się las, w którym m iejsca niżej położone były nie do przebycia, bo staw iska i moczary rozlewały się wśród drzew na da­lekie przestrzenie. Tam tylko gdzie podnosiła się ziemia, podkład lasu był suchy i łatwy do przeprawy.

Na samym wzgórzu, otoczonym drzewami, stała obszerna szopa, a opodal niej ciągnął się długi rząd uli, idący granicą między lasem, a orną ziemią

W łaśnie budził się świt, kiedy opodal szopy uka­zał się wysoki, barczysty człowiek z gołą głową i rozwianymi, siwymi włosami Stanął, rozejrzał się w jedną i drugą stronę, poczem zaczął patrzeć w stronę lasu, który ożywił się już śpiewem zbudzone­go leśnego ptactwa-

Page 6: Medan groszuMedan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r.OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 …

Str. (L bS i e s i i o o i z r Nr. 3 j;o — 21. 12. 1938 r.

Nleslychanyposfcpehc r l n l l i ó w i B l e s a a l e c f c E l c S i

Drogą przez Niemcy powracała z Rzy­mu do Polski przełożona generalna Zako­nu Sióstr Urszulanek S. J. K.* matka Ma­ria Urszula Ledóchowska, przełożona ge­neralna Zakonu. Na stacji granicznej Neu- Bentschen (Nowy Zbąszyń) celnicy nie­mieccy, przeprowadzający kontrolę, za­trzymali matkę Ledóchowską i towarzy­szącą jei siostrę — asystentkę Zaborow­ską.

Minio, że obie siostry jedynie przeje­żdżały przez Niemcy, strażnicy niemiec­cy na krótko przed godziną 3 w nocy we­zwali je do opuszczenia pociągu i udania się do sali rewizyjnej. Przy kilkunasto­stopniowym mrozie sędziwa matka Ledó­chowska musiała opuścić pociąg i poddać się wraz z towarzyszką rewizji osobistej.

Rewizję tę przeprowadzono bardzo szczegółowo. W dokładności swej Niem­cy posunęli się tak daleko, że popruli na­wet suknie sióstr, szukając nie wiadomo czego. Rewizja nie dała, jak się należało spodziewać, żadnego wyniku. Ponieważ

Bez choinek wigiliinytSiR u m u ń sk a o rg an izac ja „Straż Państw a“

p o stan o w iła stanow czo wystąpić przeciw zwyczajowi święcenia wigilii Bożego Naro­dzenia tradycyjną choinką. Przywódcy tej organizacji w zyw ają członków, aby wyrzekli się choinki wigilijnej z dwu powodów: zwy­czaj ten nie jest starym , tradycyjnym zwy­czajem rum uńskim , lecz przyjęty został w ostatnich dziesięciu latach przed w ojną; zwyczaj ten pustoszy lasy, k tóre są nie ty l­ko ozdobą ziemi rum uńskiej, ale zarazem zdrojem zdrowia dla ludności.

Hearst sprzeda-e zbiorySławny amerykański magnat prasowy,

Randolf Hearst, który wyprzedaje obec­nie swe zbiory sztuki, uzyskał za srebrną zastawę stołową 200.000 dolarów. Zasta­wę stołową nabył jeden ż amerykańskich „królów stali“ Cenne dzieła sztuki prze­szły na własność zbieraczy amerykań­skich i europejskich, którzy specjalnie przybyli do siedziby Hearsta i gościli u niego do dnia wyprzedaży.

p o d o c h r o n yW stawie miejskim w Lizbonie żyje

od 250 lat żółw, złowiony podobno je­szcze przez jednego z marynarzy, nale­żących do rady miasta Lizbony. Został on uznany lako zabytek i znajduje się pod opieką komisji zabytków. Podobno na­wet kustosz miejski karmi go własno­ręcznie

jednak pociąg bezpośredni Berlin — W ar­szawa tymczasem odszedł, matka Ledo- chowska musiała czekać na następne po­łączenie prawie 10 godzin 1

Nie ulega wątpliwości, te ten nieuza­sadniony postępek niemieckich organów

kontroli był rodzajem szykany, gdyż in­nych pasażerów tego pociągu zbadano w wagonach kolejowych. To też wiadomość o szczegółowej rewizji, dokonanej na oso­bie sióstr Urszulanek, w ywołała w Pol­sce powszechne oburzenie, (s)

Kiedy rcwtisla ma prawod o d o d o d ß u mm d o le c i?

Rencista m a praw o do dodatku na dzie­ci, jeżeli w skutek w ypadku lub choroby za­wodowej u trac ił 00 najm niej 66,2/3 proc. zdolności do zarobkow ania.

D odatek na dzieci wynosi na jedno dziecko po l/lO części tej renty, jak ą po-

G R Y PA .PR ZEZIĘB IEK L BOLE GŁOWY.TVLmo *Mi8*#Miczwvc* TO nt SKA6M.

biera poszkodowany. Jeżeli zatem poszko­dow any pobiera rentę, wynoszącą 90 zł. miesięcznie, to dodatek na każde dziecko wynosi po 9 zł. miesięcznie.

D odatek n a dzieci przysługuje dla chłop­ców do ukończenia la t 17, dla dziewcząt do ukończenia la t 18, jeżeli jednak dzieci kształcą się w zakładach naukow ych, wów­czas dodatek ten przedłuża się do lat 21, a naw et w n iektórych w ypadkach do 24 lat.

Jeżeli dziecko jest całkowicie niezdolne do zarobkow ania, wówczas dodatek ten przysługuje na czas trw ania niezdolności, ale tylko wtedy, gdy niezdolność pow stała przed osiągnięciem 17 względnie 18 la t ży­d a . Na dzieci, k tó re zaw arły małżeństwo, zaprzestaje się wypłaty tego dodatku.

Szczęśliwy laureat Konkursu Historycznego „Siedmiu Groszy”, p. Marian Kasiński z Czela­dzi, ze zdobytą nagrodą — kühnem, rozmiarów

180x150 cttn., wartości 76 zł.

Latająca kaplicaDobry pomysł AmerykanówZ East St. Louis (Kanada) donoszą, że

w miejscowej wytwórni samolotów przy­gotowuje się specjalny aeroplan, który, wyposażony w ołtarz i naczynia liturgicz­ne, będzie pierwszą „kaplicą latającą“. Wykonanie tego aeroplanu zlecone zostało przez znane na terenie kanadyjskim „Roy Paul Schulte's Missionary Vehicular Asso­ciation“, którego celem jest obsługa dusz­pasterska i misyjna słabo zaludnionych okolic Kanady Północnej, gdzie nieraz do najbliższego kościoła są setki mil po bez­drożach.

Wspomniane stowarzyszenie misyjne posiada już dwanaście aeroplanów, który­mi misjonarze spieszą z pociechą religijną i słowem Chrystusowym daleko poza koło biegunowe. Nowy samolot-kaplica, który gotów już będzie na wiosnę 1939 r., uła­

twi pracę tyim misjonarzom, pozwalając nawet w bardzo odległych okolicach od­prawiać dla miejscowej ludności Mszę św. nie tylko na ołtarzu przenośnym, ale takie w prawdziwej, aczkolwiek również prze­nośnej kaplicy.

Rekordy w znoszeniu iaj

W Bułgarii" znaleziono kurę, która zno­si dziennie dwa jaja. Rekord ten jednak został pobity przez kurę z Burgos, zno­szącą podobno trzy jaja dziennie. Niestety tylko jedno z nich jest normalne, dwa po­zostałe nie posiadają skorupek.

Z Miska i 2

CIEKAWY PROJEKT Profesor Buckey z uniw ersytetu w O lu m h tl

opracował sensacyjny projekt, który będzie przedmiotem debat na jednym z najbliższych kongresów technologicznych w Ameryce. P ro­jek t ten przewiduje zarówno ze względów na bezpieczeństwo zakładów przemysłowych na wypadek wojny lotniczej, oraz warunki higie­niczne pracy, przeniesienie warsztatów przemy­słowych o 1000 metrów w głąb ziemi. Na tej głębokości panuje rów nom ierna tem peratura, co ma przyczynić się do polepszenia warunków higienicznych pracy.ROZJUSZONE BYKI WYWOŁAŁY STRASZLI­

WĄ PANIKĘ W miasteczku Villa Franco de Xlra koło

Lizbony wydarzył się tuż przed zapowiedzianą walką byków straszny wypadek. W edle zwy­czaju służba, zatrudniona na arenie, towarzy­szy bykom, mającym wziąć udział w walce, podczas swobodnego spaceru przez miasto.

Rewii takiej przypatruje się tłumnie zgro­madzony motłoch, który wyje 1 gwiżdże w spo­sób ogłuszający.

W Villa Franco de Xlra byki nagle oszalały I rzuciły s"ę w stronę tłumu, wywołując nieby­wałą panikę. Rozjuszone zwierzęta stratow ały szereg osób, zdemolowały wystawy sklepowe 1 napadały nawet na jadące samochody. Trzy osoby poniosły śmierć na miejscu, 16 odniosło ciężkie rany. Po 2 godz nnych wysiłkach udało się opanować sytuację i zwierzęta zapędzić do stajni. W alki byków musiano odwołać z oba­wy przed nioFoodłdankanr ze strony zwierząt.

- 102 - #

Nic oburzyw szy jednak niczego, co by go zado­w oliło, poszedł pow oli ku szopie, o tw orzył ją , wszedł do śro d k a i długo tani siedział; w reszcie w yszedł, n io ­sąc przed sobą duży, pusty ul. Postaw ił go na po­przek pod ścianą szopy, poszedł znowu po d rugi ul. k tó ry postaw ił p rzy p ierw szym i usiad ł na jednym z nich.

W pew nej chw ili, k iedy k rw aw ym blask iem rozgorzały w zgórza pow stał, obrócił się ku w scho­dzącem u słońcu, rękę podn iósł do czoła i k rzyż na sobie nakreślił.

— Chw ała niech Ci będzie, w szechm ocny Boże, n a w ieki w ieków ... — w yszeptał, sk łada jąc ręce na p iersiach .

Był to dziedzic K rom oła.Stał tak długo i p a trzy ł w dalek ie , zarum ien ione

w schodzącą zorzą pasm o nieba, ciągle k ie ru jąc oczy w jedną stronę lasu. N araz ożyw ił się; tw arz m u się dziw nie w ypogodziła. U jrzał dw óch pieszych i dw óch jeźdźców , k tó rzy k ierow ali się w łaśnie w stronę szo-p y - , .

Kiedy zbliżyli się, podszedł k u nim i pochy lając głowę, odezw ał się:

— W itam y was radzi, goście m ili. Nie zap ra ­szam w as do św ietlicy, bo tu ta j jej nie m am y, a do dw o ru kaw ałek drogi. Spocznijcie tym czasem tu taj. W szopie znajdziecie skrom ny poczęstunek na p ie r­w sze pow itan ie .

— Bóg dał szczęśliwie drogę przebyć, — ode­zwał się p ierw szy Przybysław , pom agając B ożaniezejść z konia.

M izun podszedł do Kromoły, w ita jąc go uściśnie-niem ręk i.

Dziękujem y z całego serca za ochronę i go­ścinność, — rzekł wzruszonym głosem. — Raz jedy-

- 103 -

ny, dziedzicu, spo tkaliśm y się w th ab ern ie , a dobro­dziejstw a już nam w yrządzacie, za k tó re nigdy chy­ba nie będziem y m ogli się odw dzięczyć!

— Za w szystko dobre płaci zaw sze Bóg, — od­pow iedział m u dziedzic. — Z każdym uczciw ym go­ściem Bóg w nasz dom przybyw a.

B ożana, k tó ra sta ła na uboczu, podeszła do K ro­m oły i pode jm ując go pod nogi, p rzem ów iła n ie ­śm iało:

— Na usługi wasze, ojcze, zaw szem gotow a za to, coście dla nas zrobili.

K rom oła u ją ł ją za głowę, w czoło pocałow ał 1 p o p a trzy ł na zaru m ien io n ą tw arzyczkę.

— T ak i urok od w as idzie, że dziw . Mnie s ta re ­m u aż we łb ie się zakręciło od g ładkości lic w aszych.

— Ja to także czuję, ojcze, — odezw ał się szep­tem Przybysław .

— Ó, w ierzę ci, m ój synu! Rad jestem , że pom oc nasza w porę się p rzydała , bo S k arb im ir pościg w y­słał po północy i sam zaraz z th ab e rn y w yjechał.

— Skąd m acie w ieść, ojcze? — zagadnął c ieka­wie Przybysław .

— Posłałem p aro b k a na zw iady. H etm an p o ­dobno w ściekł się, k iedy się obudził i w as nie zastał. Aż do K rakow a kazał was ścigać.

M izun począł raz jeszcze dziękow ać, dobrodzie­jem K rom ołę nazyw ać i p rzy rzekać m u w dzięczność do śm ierci za u ra to w an ie córki.

— Nie koniec to jeszcze, gościu m ój m iły. Pościg za w am i będzie w szędy, te raz po drogach , potem po lasach, bo jak w ojew oda uw eźm ie się, to w złości sw ojej i uporze długo trw a. M usicie tu ta j p rzez jak iś czas siedzieć, a potem , co Bóg da. Obaczymy jeszcze.

Usiedli na ulach. Jaśko w ziął konie i powiódł pod las, aby je puścić na puszenie. Przybysław po-

1

H um -yDZIECI BEZ SZMINKIGodzina ósma wieczór.

Maty Franio leży w łóżku i płacze.

— Czego beczysz? — jyta go ojciec.

— Ja chcę zobaczyć księżyc!

Dla świętego spokoju ijciec prowadzi malca do

okna. Noc jest wyjątko­wo pochmurna Wreszcie jednak po półgodzinnym oczekiwaniu ukazuje się srebrzysta tarcza księży­ca.

— No, jesteś już zado­wolony?

— Nieee! — wrzeszczy Franio

— Przecież już widzisz księżyc!

— Tak, ale ja chcę zo­baczyć go z drugiej stro­ny!!!

KWIATEK PROFESOR­SKI

— Znamy już dokład­nie wszystkie właściwości księżyca, natom iast słoń­ce stanowi dla astronomii nadal ciemny punkt na niebie!...

Z MYŚLĄ O PRZYSZŁO­ŚCI

— Tatusiu, dlaczego we wszystkich bankach są zakratowane okna?

— Żeby dyrektorzy me« gil się przyzwyczaić!

Page 7: Medan groszuMedan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r.OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 …

N r. 350 — 31. ia. 1938 r. „ S I E D E M G R O S Z Y " Sh ?

Turnlei hokejowy 4-miast w Katowicach

Wiedeń - Berlin 2:1 (1:0,0:0,1:1)Poniedziałkowe pierwsze spotkanie ■ cyklu

hokejowego turnieju katowickiego odbyło się * górą E 30 minutowym opóźnieniem. Stało »tę to z powodu 3-godzlnnego spóźnienia pociągu wiedeńskiego, którym przyjechali gracze dla wzmocnienia swej drużyny reprezentacyjnej. Pociągiem tym przyjechali Tatzer, Nowak, Felstritzer 1 Volta.

Pierwszy mecz turniejow y pomiędzy W ied­niem i Berlinem rozpoczął Się sensacyjnie. Na tafli znajdow ał się drugi a tak W iednia, podczas gdy Berlin wystąpił ze swym pierwszym gar­niturem . Przez około 6 m inut Berlin gra całą p iątką na jedną bram kę, nie dopuszczając wie­deńczyków w ogóle de głosu. Kiedy jednak na lód wszedł pierwszy a tak W iednia, sytuacja zm ieniła się zupełnie. Z miejsca przypuszczają Oni generalny szturm a a bram kę przeciwnika, przy czym obrona berflńezyków (Jaenecke) nie może sobie dań rady a niezwykle lotnym i 1 Szybkimi atakam i wiedeńczyków. N ajdobitniej łw tadezyź e tym może sam obójcza bram ka, Strzelona przez berllńczyka Prokseha. Gracz ten jakby zdezorientowany — s dwóch metrów Strzela na własną bram kę, „zdobywając“ pro­wadzenie d !a_ przeciwnika.

Dalszy ciąg tercji upływa pod nieznaczną lecz zupełnie pewną przewagą wiedeńczyków, którzy zyskali sobie sym patię publiczności. Ber­lin ra s po raz zrywa się do ataku, lecz wszyst­kie Ich zagrania kończą się na tw ardej obronie W iednia lub Ich bram karzu Kroetlngerze.

W drugiej tercji Berlin za wszelką cenę dą­ży do w yrównania, nie m niej Jednak agresywny jest nadal W iedeń, który znów ze swej strony ąhee podwyższyć wynik. Publiczność wyraźnie dopinguje wiedeńczyków, którzy często stw a­rza ją niebezpieczne sytuacji pod bram ką prze­ciw nika. Następuje naw et okres, kiedy to wie­deńczycy nieustannie bom bardują bram kę Berlina i tu właśnie zabłysnął swym talentem b ram karz Berlina Hoffmann. Mimo obustron­nych energicznych wysiłków tercja ta m ija bez- bram kowo.

W ostatniej części gry wiedeńczycy wykazu­ją pewne zmęczenie, to te ł tempo zmniejszyło się znacznie. Z tego można było wnioskować, łe w pierwszych dwóch tercjach szybkość na­daw ali wiedeńczycy. Zwolna do generalnej o- fensywy przechodzi Berlin, uw idaczniając w zrastającą przewagę, jednak wiedeńczycy sta­ją przed swą bram ką twardym murem 1 nie

Bokserzy berlińscy w PoznaniuW dniu 5 stycznia w Poznaniu odbędzie się

międzymiastowy mecz bokserski Poznań — Ber­lin.

Reprezentacja Berlina została już zestawio­na w najsilniejszym składzie z mistrzem E uro­py Nuernbergiem na czele. Skład Berllńczy- ków notujem y w kolejności wag:

Tietzsch, Schiller, Graaf, Nuernberg, Radlew- zki, Campe, Kiefer i K leinholdermann.

Zwycięstwo T. JaroszaW Pltsburgu odbył się mecz bokserski po­

między znanym zawodowym pięściarzem pol­skim, Tadeuszem Jaroszem a Amerykaninem Ralfem Dejohn. Mecz wygrał Jarosz po 10-ciu rundach na punkty.

Czortek I Pisarski muszą pauzowaćKontuzjonowany na meczu Polska — Szwaj

earia znany bokser reprezentacyjny Czortek zo­sta ł zbadany w poradni sportowo-lekarskiej, gdzie stwierdzono u niego stłuczenie kości śród ręczą praw ej ręki. Czortek musi 3 tygodnie pauzować.

Pisarski miał na meczu Polska — Estonia kontuzję ucha. Skutkiem tego musiał on przer­wać trening na 2 tygodnie.

Pierwszy krok bokserski w CieszynieW Cieszynie zachodnim odbył się turniej bo­

kserski p. n. „Pierwszy Krok Bokserski".W yniki walk finałowych:W wadze koguciej W idzyk (KS Cieszyn)

zrem isował z Pieczarką, kolegą klubowym.W wadze piórkowej Baranowski (AKS Cie­

szyn) przegrał na punkty do Bojdysa (KS. Cie­szyn).

W lekkiej Bielesz (KS. Gron Bystrzyca) po­konał na punkty Króliczka (KS. Cieszyn).

W wadze półciężkiej Iwanowicz (AKS Cie­szyn) przegrał na punkty do kolegi klubowe­go Trubeckiego.

Tego samego wieczoru po zakończeniu walk am atorskich odbyło się spotkanie towarzyskie zawodowców w walce 8-rundowej, w której m istrz Polski w wadze ciężkiej Adolf Kantor wypunktował Nowakowskiego z W arszawy.

Tragiczna śmierć doskonałego narciarza fińskiegoW całym narciarskim świecie dobrze znany

fiński zawodnik w długodystansowych bie­gach narciarskich, Kalle Heikkinen. w czasie treningu upadł tak nieszczęśliwie, że doznane urazv spowodowały natychmiastową śmierć

Heikkinen liczył lat 30 i w r 1930 reprezen tow ał Finlandię w olimpijskim turnieju narciar skim w Garmisch Partenkirclien.

dopuszczają berllńezyków do skutecznego strzału. Nagle następuje niespodziewany zryw wiedeńczyków, którzy minąwszy obronę prze­ciwnika, zdobywają ze strzału Tatzera drugą bram kę dla swych barw . Publiczność zgotowała lm entuzjastyczną owację.

Po zmianie pól rozpoczęła się dość ostra gra, w której celują berlińczycy. Starają się oni za wszelką cenę doprowadzić do zmiany

wyniku, co im się wreszcie udaje. Honorowego goala strzela Kelch II. Reszta tercji upływa już na obopólnych atakach. Berlin Już do końca gry ma nieznaczną przewagę, której jednak nie może wykazać cyfrowo.

Jeśli chodzi o całość meczu, to stal on na wysokim poziomie, do czego przyczyniło Się przede wszystkim wzmocnienie W iednia. lob pierwszy a tak wykazał dobre zgranie 1 tym

właśnie zaskoczyli oni berllńezyków. Obrońca Berlina Jaenecke w dalszym ciągu nie pokazał nie szczególnego. Udały mu się w całości dwa przeboje, które Jednak nie miały w sobie tego zarodku bram ki, jak na przykład wypady solo­we Wołkowskiego a Krakowa, esy Burdy i Kas­przyckiego ze Śląska. Przebieg gry mógł za- dowoMó w zupełności publiczność, która zresz­tą głośno dawała tem u dowód, (c)

Remisowy wynik dwóch starych rywali

1: 110:1, 0:0, 1:0)Drugim z kolei spotkaniem poniedziałko­

wych rozgrywek tu rn ieju katowickiego był mecz pomiędzy Śląskiem 1 Krakowem, zakoń­czony, wbrew wszelkim Oczekiwaniom, wyni­kiem remisowym 1:1. W ynikiem, który właści­wie nie Jest odpowiednikiem gry, gdyż Kraków, grający ze Śląskiem, był o klasę gorszy, jak w dniu poprzednim na meczu z Berlinem.

Kraków wystąpił w prawie identycznym składzie jak do meczu z Berlinem, jednak od drugiej tercji zagrał przybyły z Poznania dr. K asprzak.

W zespole katowickim zaszła również zmia­na, a mianowicie w miejsce dr. Zielińskiego wstawiony został Górecki, grający bodaj n a j­słabiej a całego zespołu śląskiego.

Mecz sam nie obfitow ał w wiele ciekawych mo­mentów. Obydwie drużyny rozegrały spotkanie raczej taktycznie, wzmacniając defensywę. Na­wet W ołkowskl nie zastosował swych groźnych wypadów, oszczędzając się wyraźnie, a ponadto mało schodził z lodu, by wzmocnić w ten spo­sób defensywę 1 utrzym ać możliwie jak najniż­szy stosunek bramkowy.

Optycznie bardziej podobała się drużyna Śląska, k tóra w pierwszej i trzeciej tercji m ia­ła nieznaczną przewagę. Jedyną bram kę zdo­był dla gospodarzy w 10 min. Burda po przeboju 1 z podania Kasprzyckiego. Kraków wyrównał w trzeciej tercji z zamieszania pod­bramkowego, przy czym była to bram ka wątpił wa, bowiem zdania były na ogół podzielone. Trybuny nawet protestowały!

W drużynie krakow skiej najlepsze wrażenie pozostawił bram karz Maciejko, który bez­sprzecznie Jest dziś najlepszym bram karzem Polski i tym zdobył sobie już na pewno bilet do Szwajcarii na mistrzostwa hokejowe świata. Reszta graczy Krakowa stała na wysokości za­dani, Dr. Kasprzak | Muszyński tworzyli wcale dobrą parę obrońców, podobnie dobrze wypadli obok swoich kolegów o głośnych nazwiskach, rezerwowi Stachuro I Ziemba.

Drużyna katowicka nie osiągnęła formy z dnia poprzedniego, ale zato grała rozum nie i taktycznie. Tartowskl poprawił się znacznie, jednak nie Jest jeszcze w formie zeszłorocznej. Bezbłędnie zagrywała tym razem obrona Ka­sprzycki — Ludwiczak. W napadzie pierw­szym poza bojowym Burdą specjalnie wyróżnił się znów Fabian, grający am bitnie I rozumnie, forsując grę zespołową. Pod tym względem zaćmił On nawet obu swoich kolegów. W dru gim napadzie, wskutek słabej gry Góreckiego nie mogli się również specjalnie podobać Nyc i Piechota. Atak ten stracił dużo przez pozba­wienie go Fabiana, który jest z nimi wspaniale zgrany. W każdym razie koncepcja, uwzględ­niająca w tym ataku dr. Zielińskiego, gracza o wybitnej inteligencji j rutynie na środku napa­du, powiodła się znacznie lepiej.

Podobnie jak w niedzielę, publiczność wy- trym ująca wytrwale silny mróz, opuszczała lodowisko zadowolona, bowiem w sum ie mimo wszystko rozgrywki poniedziałkowe były b. cie­kawie.

Zawody powyższe prowadził p. Klltz z Ber­lina I Mlxa z W iednia.

Kto zdobędzie puchar m. Katowic?Po poniedziałkowych rozgrywkach sytuacja

wygląda w ten sposób, że definitywnie do pu­

charu m. Katowic n k może Już pretendować drużyna Berlina, k tóra poniosła dwie a kolei p o rażk i Szanse na zdobycie pucharu m ają obecnie aż trzy drużyny: W ł dcń, Kraków 1 Ka­towice.

W iedeń, o Ile wygra z Krakowem przy rów ­noczesnej porażce Katowic a Berlinem.

Kraków, o Ile wygra z W iedniem i nawet w tym wypadku, gdyby Katowice wygrały i Ber­linem. O pierwszym miejscu zadecyduje lep­szy stosunek bram ek, który w tej chwili jest korzystniejszy dla Krakowa.

Katowice mogą go zdobyć po raz drugi, gdy w ygrają a Berlinem przy równoczesnym naj­wyżej zremisowaniu Krakowa a Wiedniem.

T aka Jest w tej chwili sytuacja. W każdym razie rozgrywki są b. ciekawie I Jest b. trudno stawiać, jakiekolwiek horoskopy. Jedno nie ulega wątpliwości, że wtorkowe ostatnie mecze będą bardzo zaciekłe, bowiem wszystkie druży­ny chcą wygrać swoje spotkania. Ani spotka­nie W iednia z Krakowem, ani mecz Katowic a Berlinem nie będzie gorszy. Każdy zapowiada się Jako pierwszorzędne widowisko, przy czym we wtorek mecze odbędą się bardzo punktual­nie.

Jaenecke już w MediolanieBezpośrednio po przegranym spotkaniu Ber­

lina z Wiedniem, obrońca Jaenecke opuścił Ka­towice, udając się do W rocławia, skąd jeszcze w nocy poleciał samolotem do Berlina a stąd do Mediolanu, gdzie we wtorek wieczorem od­będzie się mecz miejscowej drużyny z BSC Berlin, zasilonej graczami z Monachium.

Jaenecke, opuszczając Katowice, żałował że nie zadowolił w całej pełni publiczności, ale przyrzeka, że jak tylko nadarzy się okazja, przyjedzie jeszcze raz do Katowic, by zrehabili­tować sprawiony publiczności zawód. Specjal­nie dz ękował Śląskiemu OZHL za dobre przy­jęcie, jakiego doznała drużyna berlińska w Ka­towicach.

Jakkolwiek z żalem I goryczą mówi o swo­jej drużynie, to o zawodnikach wyraża się Jaenecke w samych superlatywach. Najlepsze wrażenie pozostawił na nim W ołkowskl, bram karz Maciejko z Krakowa, Fabian, Burda I Urzoń z Katowic. Z W iednia szczególnie podo­bał mu się obrońca Vojta I napastnik Folstri- tzer.

Jedliczka w szpitaluZ drużyną berlińską, jak wiadomo, przybył

do Katowic b. gracz KS „Żelazny" Trzyniec I Slawil praskiej, Jedliczka, który na p o c z t u sezonu, bawiąc w Szwajcarii 1 grając w żu ry eher SC, zgłosił swój akces do Dębu. Jedliczka po długich tarapatach wylądował wreszcie w berlińskiej drużynie Vespen 1 wstawiony został do drużyny Berlina na tu rn iej katowicki. W pierwszym dniu Jedliczka po meczu z Krako­wem wrócił do hotelu, gdzże bardzo poważnie się rozchorował, tak , że musiano w poniedzia­łek przewieźć go do szpitala na dalsze badanie.

Bez polskich piłkarzy.,.Osiem drożyn w walkach o puchar Środkowej Europy

W Bukareszcie odbyło się posiedzenie Ko­m itetu Piłkarskiego pucharu Europy Środkowej. Na posiedzeniu przewodniczący Włoch Goppola oświadczył, że W łochy wezmą udział jedynie w tym wypadku, jeżeli liczba drużyn zostanie znacznie zredukowana. Do tego stanowiska przyłączyli się również przed ta wi ciele Węgier i Czechołowacji. Ostatecznie postanowiono, że w rozgrywkach przyszłorocznych liczba drużyn zostanie zredukowana z 16 na 8, przy czym po dwie drużyny wydelegują Włochy, W ęgry i Czechoslowacja.a po ie-dnej Rumunia i iugo stawia.

Poza tym odbędą się międzypaństwowe roz grywki o puchar Europy z udziałem 4-ch państw: Włoch, Węgier, Czechosłowacji i Szwaj carii.

Polskie piłka rstwo na zebraniu pow. nie by­ło reprezentowane, co równa się wycofaniu Polski z ewentualnego udziału w rozgrywkach o puchar Europy.

Kto będzie sędzią meczu Francja — Polska?

Polski Związek Piłki Nożnej otrzym ał od związku francuskiego pismo w sprawie sędzie­go meczu Francja —- Polska 22 stycznia w P a­ryżu. W piśmie tym francuski związek prosi PZPN o podanie kandydatów z pośród sędzió-n belgijskich lub szwajcarskich

Jednocześnie Francuzi komunikują, że na linii sędziować będą sędziowie luksemburscy.

W etanie zdrowia Jedllezki do wtorku rana nie zaszła żadna zmiana.

W Jakim składzie przyjedzie Ameryka

W dotychczasowych mistrzostwach w hokeju lodowym, Stany Zjednoczone reprezentowane były przez drużynę klubową. W turnieju mi­strzowskim w roku 1939 wystąpi natom iast w barwach Stanów drużyna, złożona z najlep­szych zawodników amerykańskich, rek ru tu ją­cych się z różnych klubów.

Prasa am erykańska uważa tę drużynę za znacznie silniejszą od tych, jakie występowały dotychczas w mistrzostwach świata

Z powodu mrozu odwołano mecze hokejowe!

W niedzielę miały się odbyć we Lwowie pierwsze mecze hokejowe. Ze względu jednak na zbyt silny mróz 120 st. poniżej zera) mecze odwołano

— Policyjny Klub Sportowy w Katowicach z dniem 18 bm. otw arł na kortach tenisowych przy ul. Moniuszki lodowisko, które jest itsyar- te codziennie od godz. 8 — 22-ej.

Kreek przenosi się do FinlandiiEstoński mistrz Europy w pchnięciu kulą,

Kreek, przeniósł się na stałe do Finlandii 1 za­mierza przyjąć obywatelstwo fińskie.

Byłby on nowym silnym punktem olimpij­skiej lekkoatletycznej drużyny Finlandii.

Nowy rekord świata rekordzistklNa zawodach pływackich w -Amsterdamie

znana zawodniczka holenderska Van Feggeln ustaliła nowy rekord świata na 200 m stylem grzbietowym, uzyskując czas 2:39 min

Koszykarze polscy mają wielki program

Polski Zw. Piłki Ręcznej przygotował już plan zaprawy reprezentacji koszykówki na mi­strzostwa Europy 21 — 28 maja w Kownie, a mianowicie: 6 łub 10 II. Polska — Włochy,koniec marca Polska — Niemcy, 8 — 10 kwiet­nia, czwórmecz Kraków — Śląsk — Śląsk — Lublin w Krakowie oraz W arszawa — Lódź — Pomorze — Poznań w Łodzi, 22 — 23 IV Pol­ska Południowa — Polska Północna, 7 — 18 maja obóz treningowy. Skład drużyny, w skład której wejdzie 15 graczy, wyznaczony zosta­nie po meczu w Poznaniu. Kierownikiem obozu będzie p. Nowak. Projektowany obóz na Boże Narodzenie odwołano

Włoscy koszykarze przyjadą do Polski

Wioski związek piłki ręcznej wyraził już swą zgodzę na rozegranie meczu międzypań­stwowego koszykówki z Polską w połowie lu­tego w W arszawie

— Tenisowy Związek Jugosławii opubliko­wał klasyfikacyjne listy swoich zawodników za sezon ubiegły. W klasyfikacji panów prowadzi Puncec przed Miticem. Trzecie i czwarte m iej­sce dzielą Kukuljevic i Pallada, na piątym — Schaeffer

— Francuski Związek Lekkoatletyczny za­kontraktow ał na sezon przyszły 4 międzypań­stwowe spotkania swojej reprezentacji, a mia­nowicie:

16 czerwca — Francja — Włochy w Wene­cji.

2 lipca — Francja — Niemcy w Monachium.8 września — Francja — Anglia w Paryżu.16 i 17 września — Francja — Polska w P a­

ryżu.— Międzypaństwowy mecz lekkoatletyczny

Finlandia — Węgry rozegrany zostanie 20 i 21 sierpnia 1939 r. w Budapeszcie.

— Francuski Związek Tenisowy opubliko­wał klasyfikacyjne listy swoich zawodników za sezon ubiegły Pierwsze miejsce na liście pa­nów zajm uje Petra, 2) Boussus. 31 Oestremau.11 Bolelli, 5) Feret, 6) Pelizza

Listę pań otwiera Mathieu, 2) Landry. Pan­netier, 4) Halff, 5) H enrotic.

Page 8: Medan groszuMedan Wydanie Ä Cena egzemplarza 8 #r.OZhrNNIK tLUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM mMOMośazijmm-SBtsAemtPtmifSo. groszu BOK VII , Środa, dnia 21 …

»SIEDEM « RO S IT * H r. 350 — s r . rs . fę.3S r.

MASZYNY da p im n ii 1 üesenia nowe, ntywa- s.e, oibrgyml wybór najkorzystniej zakupisz „REMONT1’, Katowice, Dworeow» 16. W iorowe■warsztaty reparacyjne. 16476

FRF.NDZLE, TAŚMY, SZNURY, „PASAMON“. KATOWICE, SZOPENA 6. 16476

SZOFER-portier do poważnego przedsiębior­stwa garażowego potrzebny. Oferty „7 Groszy" pod 9609d. 18480

KOSTIUMY teatralne, smokingi, fraki i cylin­dry, szyste i tanio wypożyczam. Katowice, Sta ■wows 16 m. 8. 18481

FILATELIŚCI! Ilustrowane Cenniki-Katalogi znaczków polskich, zagranicznych 0.76 wysy ła Peppers Przemysł. 18382

PIANINO, radio, różne meble, silnik 1/5, tanio sprzedam, Katowice, Rynek 8/1. 18500

ZAKŁAD fryzjerski, kompletnie urządzony na­tychm iast sprzedam. Ochojec, 12 Maja 25.

18499

UCZCIWA, dochodząca, czysta, do lat 30, zna­jąca wszelkie prace domowe, gotowanie, po­trzebna. Oferty „7 Groszy“ pod 96fi1d. 18498

UNIEWAŻNIAM zgubioną legitymację Huty Baildon nr. 1687. Pełka Eryk, Katowice. 18497

MASZYNISTKA, znajomość języka polskiego i niemieckiego, poszukuje posady biurowej. Ofer­ty „ 7Groszy“ pod 9665d. 18496

PROBIERNIĘ, brak koncesji, bardzo dobry punkt, zaraz odstąpię. Katowice, Plebiscytowa 22, restauracja. 18495

ŁYŻWY, brzytwy, nożyce, maszynki do mięsa szlifuję pod gwarancją. B. JASIECKI, Katowi­ce, Plebiscytowa 6. 18494

NOWE żelazne łóżeczko dziecięce tanio do sprzedania. Katowice, Marsz. Piłsudskiego 36 m. 5. 18493

BACZNOŚĆ fryzjerzy! Największy zakład fry­zjerski na Zaolziu do sprzedania z powodu po­wołania do służby wojskowej i zmiany branży. Zysk miesięczny 350—400 zł. Cena 8.000 zł. Oferty „7 Groszy“ pod 9669d. 18492

OWCZAREK dyplomowany (suczka) z rodowo­dem do sprzedania. Restauracja Miklas, Miko- łów-Kamionka. teł. 211-90. 18491

UNIEWAŻNIAM zgubioną książeczkę wojskową wystawioną przez P. K. U. Tarnowskie Góry na nazwisko Robert Golnda, Lisów p. Lubli­niec. 18490

KOMÓRKĘ bądź też inną suchą ubikację z do­brym zamknięciem, do złożenia towaru, poszu­kuję. Katowice, Kopernika 4/10 w podwórzu I p. 18489

SPRZEDAM zakład fryzjerski w centrum Cie­szyna Zach. Zgłoszenia: Franciszk Kukuczka, Cieszyn Zach., ul. Marsz. Piłsudskiego 12.

18486

1 PÓI,KOSZOWY wóz, dobrze utrzymany, do sprzedania. Cena 60 zł. Emil Pastuszek, Kato­wice III, Wojciechowskiego 155. 18487

ZA długi mojej żony Licji z domu Sklarek nie odpowiadam. Skrzypczak Kazimierz, Katowice II, Kraszewskiego 5. 18483

2 MAŁYCH umeblowanych pokoi ewentualnie jednego większe dla 2 osób poszukuję. Telefon350-36. 18484

j Słowaczyzna dzisiejszam €WgW€M€ii

Słowaczyzna budzi dzisiaj powszechne zainteresowanie. Jak przedstaw ia się ona obecnie pod względem terytorialnym , lud­nościowym i społecznym, so straciła w roz­biorach i jakie jest Jej obecne rozwarstwo- w ienle narodowościowe?

Na pytan ia te odpowiada ostatni wykaz państw ow ego urzędu statystycznego w P ra ­dze. W edług tych danych, od Słow aczyzny odłączono na rzecz N iem iec 37 km . k w a­d ra tow ych (Devin i P etrźa lka). Na te ry to ­rium tym było 2.061 dom ów i 15.563 m iesz­kańców . Do W ęg ie r p rzy łączono z teryto­rium słow ackiego 10.307 km . kw . Na. tym obszarze było 767 gm in w całości i 4 czę­ściowo z ogólną liczbą dom ów 147.483 i 854.217 m ieszkańców . Z pow odu zm ian te ­ry to ria ln y ch obszar Słow aczyzny zm niejszy ł się ogółem o 10.565 km . kw .; s trac iła ona 852.332 m ieszkańców .

O bszar Słowaczyzny dzisiejszej m a 38.466 km. kw ,; iy je na n im 2.450.96 m iesz­kańców. N a rtecz N iem iec Słow aczyzna straciła 8.868 Czechów 1 Słowaków, 3.957 Niemców, 2.083 W ęgrów i 38 Żydów. Na rzecz W ęgier Słowaczyzna straciła 272.237 Słowaków i Czechów, 1.826 Rusinów. 9.074 Niemców, 604.144 W ęgrów 1 26.191 Żydów. Dane powyższe są opracow ane na p o d s ta ­wie sp isu ludności z ro k u 1930, w obec cze­go n ie p odano ścisłej liczby Czechów i Sło­w aków osobno.

W edług a rb itra żu w iedeńskiego, z lu d ­ności, w cielonej do p ań stw a w ęgierskiego, p rzypada 56 p roc. na ro ln ic tw o , 17 proc. na p rzem ysł 1 rzem iosła, 5,8 p roc. na h an d e l i finanse, 5 proc. na k o m u n ik ac je a w reszcie 7,8 p roc. — n a służbę pub liczną i zaw ody wolne.

Jeden z laureatów Konkursu Historycznego "pnlu Groszy”, p. Ludwik Orantek z P iotro­wic śl., z wygranymi skrzypcami w futerale. Ag. Fot. „Polonii“ i „7 Gr.“ — C. Datka

W PONIEDZIAŁEK zgubiłem w pociągu Kato­wice—Sosnowiec książeczkę wojskową i świa­dectwo przemysłowe. Łaskawy znalazca pro­szony o zwrot za wynagrodzeniem pod adre­sem: Sosnowiec, ul. W iejska 2. Lajbuś Brand wajnchemdler. 18488

SKŁAD, rozlewnia piwa 1 wyrób wody sodo­wej, dobrze zaprowadzony, z całym inwenta­rzem, w centrum Zaolzia, oraz 2 samochody ciężarowe zaraz do sprzedania. Inform acje o- sobne. Cieszyn Zach, ul. Nowa 25 (koło Gim­nazjum). 18485

— A bon. nr. 34042 Wełnowlec. Renty wy­padkowej (25 proc. stałej) pan nie straci, prze chodząc do kategorii pracowników umysłn

wych. Powinien pan jednak zawiadomić Urząd Skarbowy, ie oprócz aslea. pensji, wynoszącej? zŁ, pobiera pen ponadto rswtą wypadkową w wysokości? ŻL; Jeżeli zarobek p ies renta prze­wyższą 166 et. mi es., będzie zaliczana do opo­datkowania.

— Aboa. K#, 16486, Jaki m undur nosi ko­m ornik (egzekutor) sądowy przy urzędowaniu? Czarny. Otok na czapce i wypustki na kołnie­rzu aksam itne, barwy fioletowej.

— „1209 E8*. Takich instytucyj nie ma, a leśli są, to oszukańcze. Jeśli pan może złożyć kaucję 1000 — 1500 zł., to proszę dać drobne »głoszenie, ie poszukuje pan pracy — posady, itosownie do swych kwailfikacyj zawodowych,

może pan złożyć kaucję, a reflek tand się '.najdą, — Na drugie pytanie nie mogę dać od­powiedzi stanowczej, bo jest ono tak lakonicz­nie ujęte i jednostronnie, iż z pewnością po­myliłbym się. Jedno jest jasne — wola matki powinna być dla dzieci świętością nienaruszal­ną. — Najpierw zgłosić w gminie i miejscowej policji, któro orzekną, czy lokal nadaje się na sklep kolonialny, potem wykupić patent prze­mysłowy.

— P PŁ Koszęcin. Ponieważ pan poszedł na rentę em erytalną prized 31 grudnia 1935 r., więc wszelkie zabiegi będą daremne, bo właśnie emeryt, układ polsko-niem. tak postanawia.

— Abon. nr, 54234 P. W. Bieruń S t Niech pan artykuł: „Układ polsko-niem. dotyczący ubezp. niem.", zamieszczony 6. 12. w gazecie, dobrze przeczyta. Treść jest jasna i zrozumia­ła. — Pod „Odpowiedz. Red.“ nie mogę obszer­nie tłumaczyć, be brak mi na to miejsca.

— Abon. nr. 82643 Tarn. Góry. W ysyłania podań o pracę w COP. jest bezskuteczne.

— Abon. nr. 43512 H. K. prośbę o zamianę kary aresztu na grzywnę wysłać nie do gen. Bortnowskiego, letiz do m inistra sprawiedliwo­ści.

— Abon. Józef Cm, Łosień. Prośbę wysłać nie do min. apr. wojsk., lecz do min. pracy i opieki społecznej z załącznikami w odpisach. — Otrzy­ma pan w każdej większej księgarni sortymen­towej w Katowicach, Krakowie, Poznaniu. W Katowicach: Księgarnia Katolicka, ul. św. la ­na; w Krakowie: Gebethner i Wolff, rynek; w Pojmaniu: Księgarnia św. Wojciecha. — W yro­ków sądowych krytykować nie wolno. Można tylko wyrok zaczepić i wnieść apelację do wyż­szej instancji.

— Klara K., Piekary 81. W mieszkaniach, podlegających ochronie lokatorów, taki remont jak: odnowienie podłogi, sufitu, ścian, okien, drzwi i pieców należy wyłącznie do gospodarz».1 z tego tytułu nie wolno mu podwyższyć Czyn­szu zasadniczego, który wynosi — 1 m arka nie­miecka czynszu przedwojennego = 1,25 zł. Dla­czego pani nie skorzystała z dekretowej obniżki w grudniu 1935 r.? Nie mm innej rady, jak da­lej płacić czynsz doijfchczasowy.

— Abon. nr. 94764 K. M. Dębieńsko Siarę. Kwota 80 rubli jest zbyt mała, by warto było wszcząć kroki o jej rewindykację, zwłaszcza, że już 37 lat upłynęło.

— Abon. nr. 55134, Siemianowice. Nie pisze pan, czy jest pa,n rolnikiem. Jeśli nie, to nie ma co myśleć o Sądzie Rozjemczym. A chociaż­by pan był rolnikiem, to termin wnoszenia po­dań do Urzędu Rozjemcz. już upłynął. Sprawa jest tym trudniejsza, że wierzyciel uzyskał wy­rok prawomocny.

— Pan W. W. Łagisza Stara. Melasę można nabyć w każdej cukrowni

Pan W. W. Inowrocław. Obrońca zatrzy­mał panu świadectwo z wszelką pewnością z te­go powodu, że pan nie wyrównał należności za obronę. — Marki niem., czy polskie z roku 1920 są walutą inflacyjną — bezwartościową. Być może, że w dniu składania kaucji, miały 40.000 mk. wartość nom. 400 dolarów, lecz wartość ta zmniejszała się z miesiąca na miesiąc, tak, iż w końcu zeszła do 3,04 zł. Na to nie ma rady

Przygody bezrobotnego Froncka

Mróz okrutny. Ledwo tylko człek się trochę na świat ruszy, i«* mu wnet, tak, jak Fronekowl, najokropniej m arzną u s z y . . .

Lecz nasz Froncek w domu czapę — „baraninę“ sobie chował; gdy nasz chłopak Ją przywdzieje, już mu nie umarznle g ło w a ...

Troszkę duża, lecz to jednak, nic nie szkodzi — nos do góry: Nasz bohater już ma pomysł 1 wycina w niej dwie dziury.

Żwawo z twarzą, przysłoniętą czapą, po ulicy chodzi; nic mu teraz absolutnie mróz, ni zima nie zaszkodzi!.

CE.Nę „tthcs* «1* polami, e wym iar aa 86 mm aa lenna u p a li* p r o * u p a ,tow ym ek lad iie «ztr i k r « « p a lt? S7 mm I poi* aa stroal* pterwat*) *#,-■ i t I poi* aa p oiusta łyrh tir. narb 30. tl. W ie lk i« -idoezaala mirta hyr tylk" P t| pola terb» pola półtora pola Ud Najmalelazy wymiar Uczymy pól pola w y |a i*-'Wo przy rieloizroiarł- m ierzących ponad 1 pola uwzględniamy rótmira do 1/4 pola 0*1 wwni* kolom w* Sr pmr d rotel ZantrzeteC mielącą t* .Siedm ia Groszach" ale *wz*l*dntaaay Drobne o«ic«ienia ta -low c i * tl dla pom ik alacyrk pracy aa d ow n ł , 16 z t P lerw em «Iowo oraz «ławr tinstym dmklrir- llc-rm y podwajał* * ____ _____

Mieajęrzey nboaamcni , / S t o » t y » doata » ł t domu prze, ******* Infc przez poczt* » kraje zl 5.31 Przy zam ów ienia w itrze

dzie pocztowym «I 2.41

Bednkełai Kałowie» SoNeekla#u 11 Telelne SóSSl P K O * « SM 74»

l W Al»! OtiOLNKr Arfcełtitiatraci* mu .r iy tw c ) . M lyom ed zla im *! «* ««m ia r«kr**ela, -raz za ejtob.; Ink ta iz irsca lc matry< Omyłki drotw- azterki teróalcane które j n

'm ienia Ją treócJ uglosaeizla. ale a pow ażniała d* ladami* rwroln aaleknoóci. am ot* zoww w iązała dc bezpłatnej powtórki -*loa*rot» Reklamacji aade«lanycb po epiyw le *6 dm oó laty otrzymania ra, hank* me »wzalędm am y Najmnielazytc pismem lak Kąp ożywamyleal p e tit D tlal oąlosa*d czynny ad «oda S IS Odneeewis « a znaczeniem termin*, prze dane t o p ó łn ie n te e zamieszczam? w nalblUątiyo -omerze » Ile w zlecenie ale tatnaracn- w . ratnie w Innem term inie nie amteazezad"

Redaktor działów politycznego, depeszowego, społecznego, powieściowego i rozmaitości Wacław Madejski. Redaktor działu kroniki śląskiej Jan Werner Redaktor działu kronik pro­wincjonalnych, pomorskiej i poznańskiej - Józef Zuskr. Redaktor działu kronik prowincjonalnych łódzkiej i C O. P. łącznie z krakowską Tadeusz Słowik. Redaktor działu kronik pro­wincjonalnych zaolziańskiej i zagłębiowskieł Rajnhold Wydra. Redaktor działów sportowego i turystycznego Stanisław Ziemba. Za dział ogłoszeń odpowiada mgr. Tadeusz Janiga.

W ydawca — Śląskie Zakłady Graficzne i Wydawnicze „Polonia“, S. A., Katowice, uL Sobieskiego IŁ