View
218
Download
1
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Â
Citation preview
MANDARYNKA
Wydanie jedenaste
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia – czas ciepłych spotkań
w gronie rodzinnym. Specjalnie na tę okazję przygotowaliśmy dla Was nowy
numer „Mandarynki”. Pamiętajcie, że zimowe wieczory nie muszą być nudne!
Jedenasty numer „Mandarynki” dostarczy Wam dużo rozrywki.
Najpiękniejszych świąt Bożego Narodzenia wypełnionych zapachem
świątecznych wypieków, nutą wspólnie śpiewanej kolędy i ciepłem kochających
serc
życzy redakcja „Mandarynki”
W numerze:
- Boże Narodzenie – tradycje
i zwyczaje w Niemczech i USA;
- Świąteczne MUST HAVE;
- Święta bez Kevina? Niemożliwe!;
- Wywiad z CHOINKĄ;
- Humor, rozrywka – po prostu
dobra zabawa – i dużo więcej!
Szkolne ploteczki – najważniejsze wydarzenia
w telegraficznym skróci
Dnia 3 listopada br. została zmodernizowana
szkolna pracownia komputerowa, jednostki
centralne zostały zastąpione nowoczesnymi
terminalami, które są zarządzane z poziomu
serwera. Uczniowie mają do dyspozycji 25
stanowisk.
W szkolnym konkursie plastyczno -
językowym pt.: „Najbardziej oryginalna
halloweenowa dynia” wzięło udział ponad 30
uczniów z klas 3-6. Wystawę tych prac
mogliśmy podziwiać na pierwszym piętrze
naszej Szkoły w dniach 28 – 30 października.
I miejsce zajęli: Karina ( kl.5b) i Dominika
(kl.3e), II miejsce: Iga i Lena (kl.3e) i Daria
(kl.3e) oraz Kajetan (kl.5b), III miejsce
:Antoni (kl.5a), Michał (kl.5c) i Laura (kl.6b).
W naszej szkole, po raz czwarty,
odbył się Festiwal Piosenki
Powstańczej. Jak co roku, każda klasa
wybrała i zaśpiewała piosenkę
z bogatego repertuaru pieśni
i piosenek śpiewanych w powstańczej
Warszawie. Gościem specjalnym był
uczestnik Powstania Pan Włodzimierz,
pseudonim Dusza, który swoją
obecnością uświetnił Festiwal.
Dnia 10 listopada odbyły się uroczyste
apele poświęcone najważniejszemu
polskiemu świętu narodowemu. Dla
uczniów młodszych uroczystość
przygotowały klasy: III e i II b pod
kierunkiem swoich wychowawczyń, dla
uczniów starszych spektakl słowno-
muzyczny z wykorzystaniem elementów
dramy przygotowany został przez kolegów
z klasy 6b pod kierunkiem p. Mariusza Głębickiego. Oprawę muzyczną zapewniła p. Ewa
Stradomska a dekorację wykonała p. Renata Tenerowicz.
26 listopada miało miejsce - Piernikowe
Spotkanie. Jak miło było spotkad się
i poczud świąteczną atmosferę dekorując
pierniczki. Podczas spotkania dzieci
i dorośli mogli wcielid się w rolę
cukierników własnoręcznie ozdabiając
przysmaki. Pomysłów nie brakowało.
Wszystkie pierniki były bardzo kolorowo
i twórczo udekorowane. Zostały one
przekazane pacjentom Hospicjum
Onkologicznego jako świąteczne
podarunki.
Od 9 grudnia br,.w naszej szkolnej bibliotece już są – „Książki naszych marzeń” . Książki,
które sami wybieraliśmy.
Szlachetna Paczka - 12.12.br. ok. godz. 10.00
przekazaliśmy dary, zgromadzone w ramach
tegorocznej Szlachetnej Paczki. Rodzina
wybrana przez klasy młodsze otrzymała łącznie
19 paczek, a rodzina wspierana przez rodziców
i uczniów klas starszych – 11. Dzięki
zaangażowaniu wielu osób, po raz kolejny nasza
szkoła stanęła na wysokości zadania
i potwierdziła, że hasło „ Jeden za wszystkich,
wszyscy za jednego” jest nam bliskie.
Oliwia, Pola, Natalia i Eliza, klasa 4
Wywiad z CHOINKĄ!
- Dzień dobry! Cieszymy się, że u nas
gościsz.
- Witajcie. Jest mi bardzo miło, że mogę
was poznać.
- Pani Choinko, niech nam Pani coś
o sobie powie.
- Przybywam do was z pięknego, zielonego
lasu, gdzie co roku wyczekuję dnia, kiedy
ktoś mnie zabierze do swojego domu
i ozdobi w piękne dekoracje. To
najpiękniejsza chwila w moim życiu.
- Co najbardziej lubi Pani w świętach?
- Uwielbiam obserwować mieszkańców, do których trafiam w święta. Lubię
tę ciepłą atmosferę. Widok ludzi, którzy są dla siebie dobrzy i życzliwi
jest bezcenny.
- Jakie dekoracje lubi Pani najbardziej?
- Lubię wszystko co kolorowe i błyszczące. W długich łańcuchach i złotych
bombkach wyglądam naprawdę dobrze!
- Czy ma Pani przyjaciół?
- Oczywiście i nie wyobrażam sobie bez nich życia. Jak się zapewne
domyślacie są nimi leśne zwierzęta.
- Wszyscy bardzo lubimy choinki. To właśnie między innymi z nimi
kojarzą się nam święta Bożego Narodzenia.
- Jest mi bardzo miło to słyszeć.
- Czy znasz jakiś sposób na spędzanie zimowych wieczorów?
- Można spotkać się z przyjaciółmi i miło spędzić czas. Czytanie książek to
też dobry sposób na zimowy wieczór. Można wtedy pobudzić wyobraźnię
i przenieść się w zupełnie inny świat.
- Czego chciałabyś życzyć naszym czytelnikom?
- Życzę dużo zdrowia. Ubierajcie się ciepło, bo z zimą nie ma żartów.
Życzę wam wspaniałych prezentów, które na pewno znajdziecie w swoich
domach pod choinką!
- Dziękujemy za życzenia i rozmowę.
- Trzymajcie się ciepło! Koło dziennikarskie „Mandarynka”
Boże Narodzenie u naszych sąsiadów
Boże Narodzenie u naszych sąsiadów to jedno z najważniejszych świąt
w roku. Przygotowania do nich zaczynają się już cztery tygodnie wcześniej,
w pierwszą niedzielę adwentu. Domy stroi się ozdobami świątecznymi
i adwentowymi wiankami zrobionymi z gałązek jodły lub świerku przystrojonymi
fioletowymi wstążkami i czterema świeczkami.
Niemcy
Od pierwszego dnia adwentu w każdym domu znajduje się tzw. kalendarz
adwentowy w kształcie domku z dwudziestoma czterema okienkami. Oczywiście
największą radość mają z tego dzieci, które każdego dnia adwentu mogą
otworzyć jedno okienko i wyciągnąć z niego niespodziankę. Najczęściej są to
słodycze, czekoladki. W wielu rodzinach niemieckich, takie kalendarze
przygotowuje się samodzielnie. Nieodłącznym element wystroju jest choinka.
W większości niemieckich domów znajdziemy także drewniany żłobek. Inną
wspaniałą tradycją niemieckich świąt jest pieczenie imbirowych ciasteczek (tzw.
Plätzchen), mających kształt ludzików oraz domków.
Prawdziwe święta zaczynają się w Niemczech 25 grudnia. 24 grudnia jest
dniem jeszcze wypełnionym ostatnimi przygotowaniami do Świąt. W niemieckich
kościołach nie ma tradycyjnej pasterki, na nabożeństwo chodzi się po południu. Po
przyjściu z kościoła zaczyna się wieczerza. Dzieci otrzymują pełen talerz
słodyczy i owoców. Życzenia składa się bez dzielenia się opłatkiem.
Niemieckie dzieci nie czekają na pierwszą gwiazdkę, aby dobrać się do
prezentów. tzw. Bescherung. Prezentów nie znajdziecie pod choinką, lecz
ułożone na stole. Ulubioną potrawą w pierwszym dniu świąt jest pieczona gęś,
choć możecie też spotkać pieczoną kaczkę, indyka czy dziczyznę.
Barszcz z uszkami, tak jak w Polsce.
Niemiecki kalendarz Adwentowy.
Ameryka
Amerykanie wyznania chrześcijańskiego - przeważająca większość
społeczeństwa USA - obchodzą Święta Bożego Narodzenia dość podobnie jak
Polacy, choć z pewnymi odmianami. Sami zresztą, jako naród imigrantów,
kultywują bardzo różnorodne tradycje świąteczne, przeniesione z krajów swego
pochodzenia.
W Wigilię Amerykanie
na ogół nie zasiadają - poza
imigrantami z krajów
europejskich - do wieczerzy
z rybą i opłatkiem, a raczej
uczestniczą w nabożeństwach
w kościołach i śpiewają tam
kolędy. Kolację wigilijną wielu
spożywa w restauracjach. Do
kolacji pije się często eggnog
(patrz ilustracja obok), czyli
koktajl na rumie lub koniaku
z dodatkiem mleka, cukru i ubitych jajek. Tradycją jest częstowanie nim
zmarzniętych po śpiewie na dworze kolędników.
Dopiero 25 grudnia - który w USA jest jedynym dniem Świąt wolnym od
pracy - ludzie wręczają sobie prezenty, przywiezione przez amerykańskiego św.
Mikołaja, zwanego tu Santa Claus i ubranego w krótki - a nie długi, jak w Polsce -
kożuszek. Santa Claus mieszka na Biegunie Północnym, przybywa stamtąd 24
grudnia na saniach zaprzężonych w osiem reniferów, wchodzi w nocy przez komin
do domu i zostawia prezenty w wielkich wełnianych skarpetach.
Świąteczny obiad wygląda podobnie jak posiłek na Święto Dziękczynienia -
i tutaj ulubioną potrawą Amerykanów jest pieczony indyk z kartoflami. Je się
poza tym dużo wędlin, a na deser ciasta z owocami. Szczególnie ceniony jest
chleb świeżo upieczony przez panią domu.
Hela, klasa 5
Dobry film na zimowy wieczór:
„Kelvin sam w Nowym Jorku”
Kevin sam w Nowym Yorku to bardzo
ciekawa komedia. Akcja filmu rozgrywa się
w Nowym Yorku i na Florydzie. Kevin przez
pomyłkę wsiadł do innego samolotu, który leci
do Nowego Yorku a rodzina poleciała w tym
samym czasie na Florydę. Rodzice zorientowali
się o zaginięciu syna dopiero przy odbiorze
bagaży. Kevin dowiedziawszy się, że rodziców
nie było w samolocie, nie przejął się tym
i zaczął zwiedzać duże miasto. Zrobił
rejestracje w luksusowym hotelu podając
w recepcji, że tata zrobił rezerwacje tylko
jest na spotkaniu, a on by się tam nudził, więc
go wysłał samego, aby odebrał klucze do ich
pokoju. Niestety kierownik był bardzo
podejrzliwy, więc wyszedł za Kevin’em do
wynajętego pokoju.
Następnego dnia wybrał się limuzyną do sklepu z zabawkami, gdzie kupił
kilka zabawek. Poznał tam Pana Duncan’a i dowiedział się, że przekaże on
pieniądze na rzecz szpitala, w którym leczą się biedne dzieci. W powrotnej
drodze do hotelu spotyka zbiegłych więźniów Harrego i Marleya, którzy go
zaczepiają.
Wcześniej, jeszcze w sklepie Kevin podsłuchał rozmowę obu więźniów
o obrabowaniu sklepu Pana Dukana. Kevin, błąkał się po parku i spotkał kobietę
z gołębiami, której się przestraszył i uciekł. Wrócił jednak do niej, bo czuł się
samotny. Zaczęli rozmawiać. Weszli na strych nad salą operową. Tam
opowiedziała Kevinowi o swoim życiu, że była kiedyś mężatką, ale mąż przestał ją
kochać i dlatego już nikomu nie zaufała.
Nie mógł wrócić do hotelu, gdyż karta taty na
którą zarezerwował hotel okazała się zastrzeżona.
Kevin poszedł do domu wujka Roba, myśląc że go tam
zastanie, lecz wujek wyjechał na święta z miasta.
Przygotował cały dom wujka na przyjście więźniów.
W różnych miejscach porozstawiał pułapki, na które
mieli wpaść „nieproszeni goście” (Harry i Marley).
Co było dalej i czy Kelvin zdążył powstrzymać
rabusiów? Musicie dowiedzieć się sami.
Nina, klasa 5
Co warto przeczytać?
Nasza propozycja:
„Baśniobór”
Chciałabym Wam dziś przedstawić
jedną z moich ulubionych książek, a
mianowicie „Baśniobór“. Autorem tej książki
jest Brandon Mull. Jest to amerykański autor
książek fantasy dla dzieci i młodzieży.
Obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych
z żoną Mary i czwórką dzieci.
Książka „Baśniobór“ opowiada
o rodzeństwie - Kendrze i Sethcie. Na
wakację przymusowo muszą pojechać do
dziadków, u których nigdy nie byli. Jednak
tam dowiadują się, o wielkiej tajemnicy
dziadka... Ich dziadek ma magiczny rezerwat,
w którym żyją wiedźmy, zazdrosne wróżki,
psotni satyrowie, ogromne trole i wiele, wiele
innych stworów. Czekajcie, a gdzie się podziała babcia...
Jeśli chcesz wejść w świat Baśnioboru, tak jak ja, to pamiętaj, że już
nigdy stamtąd nie wyjdziesz! Polecam Ci sięgnąć po tę książkę, ponieważ
jest bardzo ciekawa, wzruszająca, przygodowa i najważniejsze - jest
wypełniona magią!
Według mnie jest to bardzo
wciągająca lektura i na pewno
czytanie jej jest dużo bardziej
cenne niż siedzenie przed
komputerem czy telewizorem.
Jeśli już czytałeś
„Baśniobór“, to zachęcam Cię do
przeczytania także czterech
następnych tomów tego cyklu,
które na pewno znajdziesz
w każdej księgarni.
Hela, klasa 5
Świąteczna lista przebojów
Cóż to byłyby za święta bez piosenek, które właśnie kojarzą się
z tym okresem w roku. Zebraliśmy dla Was piosenki o tematyce
świątecznej, które warto słuchać w długie, zimowe dni.
Wham – „Last Christmas”
Mariah Carey – „All I Want For Christmas Is You”
Train – “Shake Up Christmas”
Frank Sinatra – “White Christmas”
John Lennon – “Happy Xmas”
De Su – “Kto wie czy za rogiem”
Ania Szarmach – “Coraz bliżej święta”
Czerwone Gitary – “Jest taki dzień”
Roan i przyjaciele – “Ten zimowy czas”
Margaret – „Coraz bliżej święta”
Julia i Laura, klasa 6
Świąteczne MUST HAVE!
kocyk
gorąca czekolada
fajny kubek
ciepłe skarpetki
sweter
świeczki
słodycze
Julia i Laura, klasa 6b
Kącik literacki
Spotkanie z Mikołajem
- opowiadanie z dialogiem Grudzień 1970 roku był wyjątkowo
mroźny. Domy i ulice zostały przykryte grubą
warstwą śniegu. W domach trwały ostanie
przygotowania do zbliżających się Świąt
Bożego Narodzenia.
W moim domu, dzień przed Wigilią
upłynął w miarę spokojnie. Ja z siostrą
ubrałam choinkę, mama upiekła ciasta, a tata
„zajął” się karpiem. Gdy kładłam się spać, cały
czas myślałam o jutrzejszym radosnym dniu.
Usnęłam dosyć szybko, gdy nagle obudził mnie
jakiś hałas.
- Ktoś chodzi po dachu! – pomyślałam
z lękiem.
W mojej sypialni zrobiło się bardzo zimno
i pojawiła się gęsta mgła. Wsunęłam się głębiej pod kołdrę. Byłam bardzo przestraszona,
lecz ciekawość była silniejsza. Wychyliłam głowę i zobaczyłam starszego pana z długą,
siwą brodą, ubranego w czerwony płaszcz, sięgający aż po kolana, z wielkim brązowym
worem na plecach. Nasze oczy „spotkały się”. Przez chwilę zastanawiałam się, kto jest
bardziej wystraszony z powodu tego nadzwyczajnego spotkania: ja, czy nieoczekiwany
gość? Patrzyliśmy tak na siebie jakieś pięć minut. Ja cały czas zastanawiałam się, czy
przypadkiem nadal nie śnię. Kiedy uświadomiłam sobie, że to nie sen, zebrałam się na
odwagę i zagaiłam rozmowę.
- Co pan tu robi? – zapytałam odważnie.
- Przyszedłem tu…, przyszedłem tu odłożyć prezenty – odpowiedział, z wielkim trudem.
- Jest pan Świętym Mikołajem? – zapytałam nieśmiało.
- Owszem! – krzyknął dumnie, chociaż ja miałam wrażenie, że nadal jest strasznie
zestresowany.
- Powiedz mi kochana, jak masz na imię? – spytał znienacka.
- Emilia – powiedziałam. – Zgaduję, że pan to Mikołaj?
- Trudno nie zgadnąć – uśmiechnął się przyjaźnie.
Miałam ochotę zadać mu wiele pytań, które przez lata kołatały mi w głowie: gdzie
mieszka, skąd wie, czego oczekują dzieci pod choinką, ale nie wiedziałam, jak o to
zapytać.
- M m mo mo …- zaczęłam się jąkać.
- Może masz ochotę rozwieźć ze mną prezenty? – powiedział.
- Tak! – krzyknęłam, nie powstrzymując radości.
Całą noc spędziliśmy na rozwożeniu prezentów. Nad ranem byłam już
w domu, a co ciekawe - miałam tyle energii, że pomimo lekkiego zmęczenia, nie mogłam
już zasnąć. Teraz po latach, nadal nie wiem czy to był sen, czy jawa. Życzę jednak
każdemu takiego snu.
Zuzia, klasa 5
"Tylko ja mogę uratować całą
ludzkość
czyli Tropek the superhero"
cz.2
Opowiadałam już o tym, jak zostałam
agentką T.B.P.R.L.P.K. No właśnie, teraz cała
historia opiera się na tym. Wszystko
zaczęło się od nowego roku szkolnego.
Wstałam rano, oczywiście w poniedziałek.
Zobaczyłam mamę tak wesołą, jak chyba nigdy, ale to nigdy, jej takiej nie widziałam. Przyjrzałam
się jej uważnie, miała strasznie zielone oczy, takie jak kot! O nie! To pewnie sprawka Hederii.
Hederia jest wielkim wrogiem T.B.P.R.L.P.K. Zawsze chciała władać wszystkimi ludźmi. Ona jest
oczywiście kotem. Do szkoły poszłam z niepokojem, bałam się o mamę. Tropek był na misji i nie
mogłam mu o tym powiedzieć. Kiedy szłam do szkoły, niebo już nie było niebieskie, ale zielone.- Ja
już tak nie mogę ! - wrzasnęłam. Rzuciłam plecak i pobiegłam do najbliższego portalu do bazy.
Szybko przemieniłam się w suczkę. W bazie spotkałam Tropka, zaciągnęłam go łapką do cichego
kąta.- Co ty tutaj robisz?- pisnął Tropek. - Może źle widzę, ale posłuchaj , jest źle ! – warknęłam.-
Powiedz o co chodzi, bo nie mam czasu! – szczeknął. - Widziałeś mamę? I w szkole wszyscy są inni
! I niebo jest zielone… i… i - zaczęłam piszczeć.
- Wiem, o co ci chodzi: mama ma zielone oczy, niebo jest zielone i wszyscy ludzie, nie tylko
w twojej szkole, zachowują się dziwnie – uspakajał mnie Tropek. - Więc o wszystkim wiesz? -
jęknęłam.- Wiem, to wszystko sprawka Hederii, właśnie się tym zajmuję i właśnie poszukiwałem
ciebie – znowu mnie uspakajał Tropek.
Takim sposobem wzięłam udział w tej misji. Wtedy
zniknęłam z domu i siedziałam tylko w bazie. Niestety,
według obliczeń naszego fachowca Milka, niewiadomo
jak, ale ludzie zaczęli znikać. Następnego dnia
poszłam do szkoły, wszyscy zachowywali się normalnie.
Ale na przerwie zdarzyła się straszna rzecz…
Na przerwie 20 minutowej wyszliśmy na dwór. Niebo
zaczęło robić się zielone… - O nie! – szepnęłam do
siebie. Mój przyjaciel Mateusz martwił się o mnie.-
Dobrze się czujesz? – zapytał. Patrzył się na mnie tak
jakby chciał mnie zabrać do pielęgniarki. – Wszystko
dobrze. Chyba ? – szepnęłam. – Jak to chyba?- zapytał. W tym momencie Mateusz zaczął się robić
przezroczysty… i zaczął znikać! – Mateusz! – krzyknęłam, ale było już za późno. Mateusz zniknął,
tak po prostu zniknął. Mimo, że lekcje jeszcze się nie skończyły wybiegłam ze szkoły. Biegłam do
portalu, kiedy znalazłam się w bazie, spotkałam Milka. Nie mogłam się mu przyznać, że jestem
człowiekiem i że Mateusz, mój kolega szkolny, zniknął przy mnie w szkole, więc musiałam tak
ciutkę skłamać. -Słuchaj Milk, no bo ja… byłam… no… na spacerze i widziałam… jak kolega mojej
pani zaczął znikać, he he, i teraz boję się- jęknęłam. – Że co?! – szczęknął Milk – Zniknął ! –
szczęknął.
Następnego dnia dostaliśmy anonim od Hederii, chciała żebyśmy spotkali się w wesołym
miasteczku. Tak się stało. Zjawiliśmy się w wesołym miasteczku. Ale tam, z tym wszystkim
zostałam sama. Kiedy doszliśmy do wesołego miasteczka wszyscy oprócz mnie zaczęli znikać. –
Tropek- szepnęłam – Ja sobie sama nie poradzę, nigdy!- szczeknęłam. Tropek zdążył tylko
powiedzieć – Nigdy nie mów nigdy! – szczeknął cicho. Skuliłam ogon. Bałam się. Nagle zobaczyłam
Hederię. – Proszę, proszę, kogo tu mamy? Orlikę – mówiła tym swoim okropnym głosem.- Czego
chcesz?! Gdzie trzymasz wszystkich ludzi i wszystkich z T.B.P.R.L.P.K. ? – jęknęłam zapłakana. –
Nigdzie ! Ich już nie ma na świecie! Ha, ha, ha – mówiła jak czarownica. – Jak to nie ma? Nigdy nie
zobaczę Tropka, Mateusza? – jęknęłam. – Nie ! Ha, ha, ha! – warknęła. – A tak w ogóle, mam zamiar
wyczyścić całą ziemię z ludzi i z tych ohydnych psów! Wtedy zostaną tylko koty! Ha, ha –
warczała. – A to jest mój laser, który mi w tym pomoże! – warczała dalej.- A to jest moja rakieta,
kiedyś ją zbudowałam, żeby polecieć w kosmos i nie wrócić, ale to było kiedyś! – ryknęła. Ja
w tym czasie szukałam w swojej super obroży łapki na koty. Jest ! chwyciłam Hederię na kocią
łapkę, wsadziłam ją do jej rakiety i wysłałam daleko. W gwiazdach słychać było krzyki Hederii –
Pożałujesz tego! Każdy człowiek, wszyscy co do jednego wrócili na swoje miejsce i baza też.
Wszyscy mnie wyściskali, a Milk powiedział, że ja jedna ocaliłam świat i ludzkość i wszystkie psy.
Tropek był ze mnie bardzo dumny. Ja byłam w wielkim szoku i już nie pamiętam co było dalej.
Koniec
Opowiadanie to
dedykuję pani Nataszy.
Oliwka J. z klasy 4b
Zrób to sam… pomysłowe prezenty, świąteczne dekoracje
Papier w gwiazdki
Narzędzia i materiały: ziemniak, metalowa foremka w kształcie gwiazdki,
nożyk, pędzelek, farbki akrylowe lub plakatowe, papier do pakowania
Przekrój sporej wielkości ziemniak na pół. W połówkę wbij metalową
foremkę w kształcie gwiazdki na głębokość centymetra. Następnie
zostawiając ciągle foremkę w ziemniaku, nożykiem odetnij centymetr
górnej warstwy warzywa. Dopiero potem wyjmij formę. W razie potrzeby
poproś o pomoc osobę dorosłą.
Otrzymany stempel pomaluj farbką. To, jaki będzie efekt, uzależnione jest
od ilości farby, jaką nałożysz na gwiazdkę.
Ostrożnie odbijaj gwiazdki na białym papierze do pakowania,
przytrzymując go ręką. Jeżeli papier jest śliski, ziemniak może się do niego
przyklejać. Gdy już cała powierzchnia papieru będzie zapełniona
gwiazdkami, pozostaw go do wyschnięcia.
Pomarańczowe kule
Narzędzia i materiały: flamaster, cyrkiel, pomarańcze,
goździki (półtora opakowania na jedną pomarańczę),
wstążka szerokości centymetra, 2 szpilki, cienki, giętki
drucik
Zaznacz flamastrem na pomarańczy te obszary, które
chcesz wypełnić goździkami. Mogą to być dowolne wzory,
np. gwiazdki. Pamiętaj o pozostawieniu miejsca na wstążkę.
Zaznaczone miejsca starannie wypełnij goździkami. Wbij je w skórkę jeden przy drugim. Możesz
sobie pomóc, robiąc najpierw dziurki cyrklem lub innym ostrym narzędziem. Obwiąż pomarańczę
czerwoną wstążką a koniec przymocuj szpilką, pamiętając o zrobieniu pętelki do powieszenia.
Zrób ze wstążki ozdobną kokardę, ściśnij drucikiem i również przymocuj do pomarańczy,
w miejscu gdzie znajduje się pętelka.
Rozalia R. i Oliwia J. z kl. 4b i Eliza K. z kl. 4a
*Źródło: Beata Lipov „ Dzieciaki szykują święta”, Świat Książki, Warszawa 2009
Świąteczny humor!
Są święta Bożego Narodzenia.
Nagle Jasiu przychodzi do mamy i mówi:
-Mamo, choinka się pali.
-Synku, nie mówi się "pali" tylko "świeci".
Po chwili Jasiu znów przychodzi:
-Mamo, a teraz firanka się świeci.
Jaka jest ulubiona kolęda
świeżo upieczonych rodziców?
- Cicha noc.
Co mówi bombka do bombki?
Chyba nas powieszą.
Wigilia. Facet gotowy, zwarty i czeka na 1 gwiazdkę.
Oczywiście puste miejsce zostawił
a tu nagle dzwonek.
- Puk,puk!
- Kto tam!
- Strudzony wędrowiec, czy jest
miejsce?
- Jest.
- A mogę skorzystać?
- Nie.
- Czemu?
- Bo tradycyjnie musi być puste!
Koło dziennikarskie „Mandarynka”
Nakład 100 egzemplarzy
Wydano własnym sumptem
nasz adres: [email protected]
Redakcja „Mandarynki”: uczniowie kl. 4,5 i 6 pod opieką Mateusza Koniuszaniec, Nataszy Kubarek, Andrzeja Manelskiego.