156
BART POGODA/KAROL NIENARTOWICZ _JUSTYNA ZDUŃCZYK MAREK_WÓJCIAK/ MIKOŁAJ NOWACKI DOLNY ŚLĄSK GUIDE MACIEJ GAJDUR/ ŁUKASZ ZAMARO _DOLNOŚLĄSKI MAGAZYN FOTOGRAFICZNY 01/2013 (04) STYCZEŃ_MARZEC / ISNN:2299-5404

Dolnośląski Magazyn Fotograficzny 04

  • Upload
    dmf

  • View
    237

  • Download
    2

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Dolnośląski Magazyn Fotograficzny 01/13 (04) PL/EN

Citation preview

BART POGODA/KAROL NIENARTOWICZ _JUSTYNA ZDUŃCZYK

MAREK_WÓJCIAK/ MIKOŁAJ NOWACKIDOLNY ŚLĄSK GUIDE

MACIEJ GAJDUR/ ŁUKASZ ZAMARO

_DO

LNO

ŚLĄS

KI M

AGAZ

YN F

OTO

GRAF

ICZN

Y 0

1/20

13 (0

4)ST

YCZE

Ń_M

ARZE

C / I

SNN

:229

9-54

04

Dolnośląski Magazyn Fotograficzny-04-

Dolnośląski Magazyn Fotograficzny-05-

Redaktor Naczelny | Editor-in-ChiefŁukasz Kapa

Zas. RN./Reklama | Deputy Editor-in-Chief/AdvertisingMagdalena Błaszczyk

Logo | LayoutMaria Wąsik

Korekta | CorrectionAgata Osińska

Współpraca | CooperationBartek JaniczekAneta AksamitowskaDawid GudelMarta DymekŁukasz WasyliszynMichał WacławMaciej GajdurPaulina SulanowskaMaria WarszaSzymon Komarnicki

`

Tłumaczenie | TranslatorsAnna KopećMagdalena WajdaAgata OsińskaAleksandra Osińska Pomoc Techniczna | Technical SupportŁukasz Pajda

Dołącz | [email protected]

Kontakt | [email protected]

FBhttp://www.facebook.com/dmfmag

ISSN2299-5404 Adres | AddressDMFul. Reja 2/13 50-354 Wrocław, Polska

Wszystkie zdjęcia i teksty opublikowane na łamach Dolnośląskiego Magazynu Fotograficznego są wyłącz-ną własnością poszczególnych autorów (fotografów, współpracowników oraz wydawcy) i podlegają ochronie praw autorskich. Żadne zdjęcie ani żaden tekst reprodukowany, edytowany, kopiowany lub dys-trybuowany bez pisemnej zgody jego prawnego właściciela. Żadna część tej publikacji nie może być repro-dukowana w jakiejkolwiek formie cyfrowej lub mechanicznej, drukowana, edytowana lub dystrybuowana

bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy. Wszystkie prawa zastrzeżone.

All photos and texts published on the pages of Silesia Photographic Magazine are the exclusive property of the respective authors (photographers, contributors and publisher) and is protected by copyright. No ima-ge or any text reproduced, edited, copied or distributed without the written permission of the legal owner. No part of this publication may be reproduced in any form, digital or mechanical, printed, edited, or distri-

buted without the prior written permission of the publisher. All rights reserved.

Dolnośląski Magazyn Fotograficzny-06-

REGIO _12Karkonosze_26Marcelina_30Przegląd Piosenki Aktorskiej

Looking out the window at the last snow-flakes falling from the sky and I see the Sun shyly lurking behind heavy clouds. Its long missed beams were an announcement of a new beginning. Dear Readers, similarly to the world outside, our Maga-zine is experiencing spring renovations and transfor-mations. We hope that the new division of the con-tent into three main categories will suit Your taste. The first section presents to You the most interesting places, persons and events from Lower Silesia. In the next one You’ll find a few novelties and – what was so far the main content of the Magazine – gifted, intriguing people, who stand out in the region with their talents. The last section is all about lifestyle – reports from voyages, inspiring recipes, fashion propositions and some ideas for arranging Your living space. After You’ve finished going through all of this, I suggest You sit comfortably on Your sofa, turn off the music and spare a while read-ing our diverse columns full of witty texts and interestingly chaotic thoughts from our editors. I cordially invite You to look into the new, fresh issue of DMF,

redaktor naczelny | editor-in-chief

Łukasz Kapa

Za oknami spadały ostatnie płatki śniegu, kiedy słońce nieśmiało zaczęło przedzierać się przez gęste chmury. Jego długo wyczekiwane promienie zwiastowały nowy początek... Drodzy czytelnicy, tak jak i za oknem, tak samo w naszym Magazynie wiosenne renowacje i metamorfozy. Mamy nadzieję, że podział treści na trzy główne działy tematyczne przypadnie Wam do gustu. W pierwszym dziale prezentować będziemy najciekawsze, naszym zdaniem, miejsca, osoby oraz wydarzenia z Dolnego Śląska. W kolejnej części będzie można znaleźć kilka nowości oraz - to co dotychczas było główną cechą magazynu - zdol-nych, intrygujących ludzi, którzy wybijają się nieco-dziennym talentem w naszym regionie. W ostatnim dziale natkniecie się na ciekawe relacje z podróży, inspirujące kulinarne przepisy, modowe propozycje czy pomysły na aranżację przestrzeni. Gdy już obejrzycie to wszystko dokładnie, proponuję rozsiąść się wygodnie na kanapie, wyłączyć muzykę i poświęcić chwilę czasu na prze-czytanie poruszających felietonów i myśli nieucze-sanych naszych redaktorów. Gorąco zapraszam do świeżego wiosennego wydania Dolnośląskiego Magazynu Fotograficznego,

Dolnośląski Magazyn Fotograficzny-07-

TALENT _42 Marek Wójciak _56Mikołaj Nowacki _68 Dolny Śląsk Guide_76Life is Good_86Bluszcz, raki i czarna farba

LIFE_94Trzy pocztówki z Ameryki_118 Wegetariańska Cukiernia_122 Gravlax w podróży_128Pisane naprędce kłamliwe głupstwa o pracy, której już nie mam_130 Street Fashion_140Aparat skierowany w ziemię _142 Design Wrocław

/Portret Dolnoślązaka Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/KONKURS-8-

Portret Dolnoślązaka

Miejsce IIzabela Kozłowska

Miejsce II, zdjęcie po prawejMarek Wójciak

/Portret Dolnoślązaka Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/KONKURS-9-

/Portret Dolnoślązaka Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/KONKURS-10-

/nazwaartykulu Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-11-

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-12-

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-13-

KARKONOSZE

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-14-

tekst, zdjęcia: Karol Nienartowicz

Szrenica

Karkonosze are an amazing moun-tain chain. Altough they are not high, they are the highest mountains in Central Europe, just between Alps and Karpaty. Śnieżka (Eng. The Snow White), which is the highest peak of Karkonosze and the summit in Czech Re-public, slightly exceeds 1600 meters above the sea level. Despite that fact the climate here is similar to the climate in subpolar areas – the average annual temperature on top is 0°C. What is also exceptional about Karkonosze is world of fauna and flora – we can meet here rare species, endemic even, which you couldn’t see anywhere else in Europe. In this place picturesque landscape of mountain meadows and peaks contrasts with post glacial rock walls and the blue color of glacial mountain lakes. And plateau of Karkonosze reminds us of areas in the far north – it’s similar not only because of the terrain, but also because of the preserved nature. Due to large height all plant charac-teristic for the mountains of Europe evolved. The highest range of the three hundred kilometers long chain of the Sudety is known almost by everyone, as beside Tatry and Pieniny they’re the most visited mountains by tourists. However, the landscape known from summer vacations rapidly changes when winter time

Karkonosze to góry niezwykłe. Choć niewysokie, są jednak najwyższymi górami w Europie Środkowej, między Alpami a Karpa-tami. Śnieżka, będąca kulminacją Karkonoszy, oraz najwyższą górą Republiki Czeskiej, nie-znacznie przekracza 1600 metrów, ale klimat jest tu zbliżony do klimatu obszarów subpo-larnych - średnia roczna temperatura na tym szczycie wynosi 0°C. O wyjątkowości Karko-noszy świadczy również świat roślinny i zwie-rzęcy – spotkamy tu gatunki reliktowe, a nawet endemiczne, nie występujące nigdzie więcej w Europie (do takich zaliczają się np. jarząb sudecki i skalnica bazaltowa). Tutaj malowni-czy krajobraz górskich łąk i kopulastych szczy-tów kontrastuje ze skalnymi ścianami kotłów polodowcowych i błękitem górskich jezior gla-cjalnych. Wierzchowina Karkonoszy przypo-mina zaś obszary dalekiej północy – nie tylko w ukształtowaniu terenu, ale również ze wzglę-du na zachowaną przyrodę. Z powodu dużych wysokości wykształciły się w Karkonoszach wszystkie piętra roślinne charakterystyczne dla gór Europy – w tym piętro alpejskie. Najwyższe pasmo trzystukilometrowe-go łańcucha Sudetów zna prawie każdy, jako że obok Tatr i Pienin to najliczniej odwiedza-ne przez turystów góry w Polsce. Jednak znany

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-15-

z letnich wakacji krajobraz zasadniczo zmienia się wraz z nastaniem pory zimowej i właśnie wtedy szczególnie warto zboczyć z narciarskich tras, by wybrać się w Karkonosze z aparatem – i to nie tylko w miejsca najbardziej znane. Zima bez wątpienia jest najbardziej charakterystyczną z pór roku, a to wszystko za sprawą śniegu. O tej porze roku możnawykonywać wspaniałe fotografie właściwie przez cały dzień, choć, oczywiście, najciekawiej bywa o świcie i o zachodzie słońca. Ze zrozu-miałych względów zima jest również najtrud-niejszą porą roku do fotografowania. Niskie temperatury, zmienna pogoda, zaspy, trudności komunikacyjne i orientacyjne – to tylko niektó-re z utrudnień. Ale, jeśli przebrniemy już przez te niewygody, czeka nas wspaniała nagroda w postaci pięknych zdjęć w bajkowej scenerii. Zima wygląda równie atrakcyjnie w górach wysokich i niskich, a można nawet zaryzyko-wać stwierdzenie, że w niższych górach, takich jak właśnie Karkonosze, z powodu obecności obsypanych drzew i sterczących na wierzcho-winie skałek – jest nawet piękniejsza. Mnogość zjawisk i krajobrazów jakie możemy obserwo-wać zimą w Górach Olbrzymich, jak dawniej nazywano najwyższe pasmo Sudetów, czyni tę porę roku niezwkle atracyjną do fotografowania. Przed wyjściem zawsze warto ob-serować pogodę. W góry najlepiej wybrać się po obfitych opadach śniegu. Po wielo-dniowych zawiejach zwykle ciężko przewi-dzieć nagłą poprawę pogody, ale jeśli uda nam się ta sztuka, możemy być pewni bajecznych widoków suto ośnieżonych szczytów i drzew. Przekonamy się wówczas, że zima znana z przedwo-jennych widokówek wciąż jeszcze się tutaj zdarza. Wśród wielu miejsc, z których wschód słońca wygląda zniewalająco, wyróżnia się Grzbiet Lasocki, ciągnący się od Przełęcz Okraj na południe, gdzie to zjawisko jest chyba naj-bardziej efektowne. Widać stąd całe Sude-ty Środkowe, a przy dobrej widoczności także i wschodnie – z Masywem Śnieżnika i Wysokim Jesionikiem. Oczywiście, podobnych miejsc jest w Karkonoszach więcej – warto wspomnieć choćby Śnieżkę, skąd widok jest najbardziej roz-legły w całych Karkonoszach i obejmuje swoim zasięgiem niemal całe Sudety i ich Przedgórze, tak po stronie polskiej jak i czeskiej oraz niemieckiej. Kiedy pogoda nie sprzyja wędrówkom, gdy na wierzchowinie jest mgła i mróz, tworzy się jedno z najpiękniejszych górskich zjawisk zimowych – szadź, tak bardzo charakterystycz-na dla Karkonoszy. Szczelna pokrywa śnieżna

comes. In this particular moment it is worth-while to deviate from the ski slopes to go to the Karkonosze with the camera – and not only to the well-known places. Because of the snow, the winter is un-doubtedly the most characteristic of all seasons. In this season you can take wonderful pho-tographs pretty much the whole day. How-ever, the most interesting is the sunrise and the sunset, of course. For obvious rea-sons, winter is also the hardest time of the year for photographing. Low temperatures, vari-able weather, snowdrifts, communication and orientation difficulties are just some of the obstacles. But if we get through the discomfort, a great reward will be waiting for us in the form of beautiful pictures of fabu-lous sceneries. Winter looks equally beautifully in the high and low mountains. I can even ven-ture to say that in lower mountains like Karkon-osze, because of the presence of trees covered with snow and rocks sticking up, it’s even more breathtaking. A multitude of phenomena and landscapes which we can observe in the Gi-ant Mountains in winter, as used to be called this highest range of the Sudetes, makes thisa very attractive time of the year to photograph. Before leaving, it’s always a good ideato observe the weather. The best idea is to go outside after a heavy snowfall. After several days of snowstorm it’s usually hard to predict a sudden improvement of the weather, but if we can do it, we can be sure that we’ll see fabulous views of snow-capped peaks and trees. We would see that the winter known from pre-war postcards still happens here. Among many places where the sunrise looks hauntingly, Back Lasocki really stands out. It runs from Okraj Pass to the south, where this phenomenon is probably the most striking. You can see the whole Middle Su-dety from here and when the visibility is good also the eastern side of it. Of course, there are more such places in the Giant Mountains – The Snow White is worth mentioning, where the view is the most extensive in the whole Giant Mountains and covers almost the entire Sudetenland and its foothills, alike on the Polish and Czech and German side. When the weather is not conducive to trips, when there is fog and frost on the top, one of the most beautiful mountain winter events is formed – hoarfrost, so characteristic for the Giant Mountains. Tight snow cover in fancy forms that settle on everything that

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-16-

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-17-

Śnieżne Kotły

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-18-

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-19-

o fantazyjnych formach, która osadza się na wszystkim co spotka na swej drodze, jest bardzo wdzięcznym tematem w fotogra-fii górskiej. Oklejone śniegiem granitowe skałki, często o wysokości ponad 20 metrów oraz tzw. „karkonoskie chochoły” - czyli karło-wate świerki skute grubą warstwą zmrożonego śniegu, to elementy krajobrazu, które wyróż-niają zimę karkonoską. Podobnego krajobrazu, gdzie na stosunkowo niewielkiej powierzch-ni wyrasta ponad sto granitowych grup skal-nych nie znajdziemy w Polsce nigdzie więcej. Jeżeli podczas mgły i mrozu wieje dodatkowo mocny wiatr, a zdarza się to bar-dzo często, szadź przybiera postać kierunkową – od strony, z której wieje nabija się w postaci długich „chorągiewek”. Ponadto silnie osadza się od strony wiatru na skałach, budynkach, drze-wach i wszystkim innym, co spotka na swej trasie. Dzięki temu zjawisku miejsca znane przybierają zupełnie nowy wygląd – a przez to, że szadź za każdym razem jest inna, widok jest niepowtarzalny. Właśnie wtedy warto chodzić z aparatem, bo jest to unikalna szansa sfoto-grafowania motywów najbardziej znanych, które sprawiały dotąd wrażenie, że nie da już ująć ich w sposób oryginalny.

it will meet along the way, it is a very grate-ful topic in the mountain photography. Granite rocks covered with snow, often with a height of over 20 meters, and little spruce trees covered with a thick layer of frozen snow, are the landscape elements that distin-guish winter in Karkonosze. You won’t find a similar landscape anywhere else in Poland. Here, on a relatively small area there grow more than a hundred granite rock groups. If there is fog and frost, plus a strong wind blowing (and it happens very often) the hoarfrost takes a directional form. In ad-dition, it is strongly deposited on the wind side on the rocks, buildings, trees and eve-rything else met on its route. Thanks to the phenomenon well-known places have a whole new look and because the hoarfrost is differ-ent each time, the view is unique. Just then it is worth going with the camera, because it is an unique opportunity to photograph the most famous motifs, that used to give an the impres-sion that they can’t be shown in an original way. In the winter there is often no sun and mountains are shrouded with mist. It’s also worth to take out the camera then.

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-20-

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-21-

Polana

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-22-

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-23-

Wielki Szyszak

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-24-

/Karkonosze Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-25-

Zimą często nie ma słońca, a góry spo-wija mgła. Wtedy również opłaca się wyjąć aparat. Kiedy świat pozbawiony jest barw, moż-na odwrócić myślenie i skupić się na syntezie fotografowanej scenerii – jej kompozycji, ogól-nym klimacie i ukazaniu gór od tej strony, której nigdy nie znajdziemy na pocztówce. U schyłku dnia, kiedy czas już wracać na dół, nie można odmówić sobie wejścia na Szrenicę, by stąd zobaczyć najbardziej urzeka-jący zachód słońca w Karkonoszach. Zimą wy-gląda on szczególnie interesująco, jako że zwykle okolice Liberca oraz cała czeska cześć Gór Izer-skich są przykryte efektowną kołdrą z chmur i oglądany krajobraz żywo przypomina zachód oglądany ponad pofalowanymi wodami morza. Jedno jest pewne. Można chodzić po Karkonoszach 10 lat, a jednak zimą góry te zawsze nas oczarują i zaskoczą swym nie-skalanym pięknem. Na tym polega wyjątko-wość tej pory roku, że nigdy nie jest taka sama.

When the world is devoid of color, you can reverse the thinking and focus on the syn-thesis of the shooting scene – it’s composition, at-mosphere and showing the peaks from the point of view that we would never find on the postcard. At the end of the day, when it is time to go back down, you cannot refuse the en-try Szrenica to see the most captivating sunset in the Giant Mountains. In winter it looks especially interesting, because Liberec area and Czech Jizera Mountains are covered with an impressive blanket of clouds and land-scape recalls sunset viewed over a wavy sea. One thing is sure. You can walk around the Giant Mountains for 10 years,but in the winter these mountains will always delight us and impress us with its un-blemished beauty. And this is the unique-ness of this time of year – it’s never the same.

/Marcelina Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-26-

/Marcelina Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-27-

marcelina

Jaki czujesz związek z Dolnym Śląskiem, czy może konkretnie z Wrocławiem?

Czuję bardzo duży związek z Wrocławiem. Już w liceum wymarzyłam sobie, że będę tu mieszkać. Zaraz po maturze przeprowadzi-łam się i to tu powstały moje pierwsze muzycz-ne projekty, grałam pierwsze koncerty i odno-siłam pierwsze sukcesy. Tutejsze media bardzo wspierają młodych artystów, promują i są bardzo otwarte. Jest wiele konkursów, festiwali. Ludzie są pozytywni, a artyści wrocławscy chętnie ze sobą współpracują i kolaborują przy roz-maitych projektach. To miasto ma ogromny klimat i coś takiego, co bardzo przyciąga. Mam tu wiele takich swoich miejsc. Mimo, iż pochodzę z Cieszna, a obecnie mieszkam w Warszawie, to właśnie z Wrocławiem się utożsamiam i jestem z nim kojarzona.

Urzekłaś wrocławian piosenką “Wroclove”. Co znaczy dla Ciebie wygrana w konkursie na “Kawałek Wrocławia”?

To jest duże wyróżnienie, że akurat nasza pio-senka została takim wrocławskim hymnem. Opisałam miejsca, które lubię i w których mieszkałam. Pisałam o sobie, bardzo szczerze. Chciałam też, by piosenka była energetycznai pulsowala tak jak to miasto. To, że okazała się zwycieska dało mi takie fajne poczucie, że czuję ten Wrocław podobnie jak więk-szośd jego mieszkaoców. Takie wyróżnie-nia zawsze motywują mnie do dalszej pracy.

What kind of relation or bond do you feel with Lower Silesia or Wrocław in particular?

I feel very closely connected to Wrocław. I dreamt about living here already in highschool. I moved to Wrocław immediately after ma-triculation and my first musical projects were born here. I played my first concerts here and achieved my first success. Local media are very supportive of starting artists, they are open and they willingly promote young musicians. There are many competitions and festivals. Here in Wrocław, people have a positive attitude and artists eagerly collaborate with each other. This City has a special atmosphere, something charming and alluring. There are many places I identify with. Although I come from Cieszyn and at present live in Warsaw, people tend to associate me with Wrocław.

You turned Wrocław citizens on with yoursong „Wroclove”. What does thevictory in the competition „Kawałek Wrocławia” mean to you?

It was a great honor that our song was awarded and became something like a hymn of Wrocław. I described places which I like and where I used to live. I wrote about myself very honestly. I also wanted for this song to be energetic and full of life, just like the city is. The fact that it turned out to be victorious filled me with joy and confirmed my belief that I feel the pulse of this city similarly to other residents of Wro-claw. Awards of this kind are very motivating.

rozmawiała: Agata Osińska, zdjęcia: Greg Klukowski

/Marcelina Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-28-

Czy zamierzasz odwiedzać nasz region? Co najbardziej podoba Ci się na Dolnym Śląsku?

Wrocław odwiedzam bardzo często. Mam tu mnóstwo znajomych i dobrych wspomnień. Na razie moim ulubionym miejscem na Dol-nym Śląsku jest po prostu Wrocław i jego oko-lice, bardzo zielone i urokliwe. Mieszkając tu, często chodziłam do parku pobiegać z psem lub pograć we frisbee ze znajomy-mi. Jeździliśmy też poza miasto nad zalew lub pojeździć rowerami po polnych drogach.

Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?

Plany są głownie koncertowe. Gramy ich coraz więcej i chciałabym, by taki stan się rozwijał. Cały czas pracuję też nad drugą pły-tą i bardzo chciałabym wydać ją w tym roku.

Do you plan to visit our region regularly? What do you like the most about Lower Silesia?

I visit Wrocław very often. I have many good friends and memories here. For now, my favourite place in Lower Silesia is Wrocław and its neighbourhood, green and charming. When I was living here, I used to go to the park for a jog with my dog or to play frisbee with my friends. We also used to drive out of the city and ride bikes across the fields or spend time at the lake.

What are your plans for the nearest future?

My plans are related mainly to music. We play more and more concerts and I just wish we could keep this up. I am also working on a new album that I would like to release this year.

/Marcelina Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-29-

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-30-

34. Przegląd Piosenki Aktorskiej34. Review of Stage Songs

Jeden z najważniejszych festiwali odbywających się we Wrocła-wiu, w trakcie którego aktorzy dają pokaz swych umiejętności wokalnych oraz interpretatorskich. Koncerty, spektakle, konkurs dla młodych talentów. Setki oczu skierowane na scenę, godzi-ny artystycznej uczty i dziesiątki zdjęć. Słowa nie opiszą tego,co pokazać może obraz. 34. Przegląd Piosenki Aktorskiej uważam za sfotografowany.

One of the most important festivals in Wroclaw, during which the actors give a demonstration of their vocal and interpretatio-nal skills. Concerts, shows, a competition for young talents. Hundreds of eyes focused on the stage, hours of an artistic feast and dozens of photos. Words can not describe what an imag can show. The 34th Review of Stage Songs has been photographed.

tekst i zdjęcia: Bartek Janiczek

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-31-

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-32-

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-33-

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-34-

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-35-

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-36-

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-37-

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-38-

/Przegląd Piosenki Aktorskiej Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/REGIO-39-

Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-40-

Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-41-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-42-

marek wójciak

Imię i nazwisko: Marek WójciakWiek: 26

Miasto: Cieszków/WrocławCo fotografuję:

Hmm, wychodzi na to, że ludzi.Czym fotografuję:

Obecnie głównie Canon 5D, a czasem Pen-tax Spotnacic II, czy Minolta 600si, kiedyś

Sony Alpha A700/A300.Do obróbki używam: tego, co wszyscy.

Fotografii uczyłem się... to tu, to tam.Inspiruje mnie... dosłownie wszystko.

Marzę o... :)W torbie mam zawsze...

haha, wolicie nie wiedzieć.Najtrudniejsze dla mnie w fotografii jest...

oj tam, zaraz o trudnych rzeczach.

Name and surname: Marek WójciakAge: 26City: Cieszków/ WrocławWhat do I photograph: Hmm... apparently, people. What camera do I use: Recently, Canon 5D, on occasion Pentax Spotnacic or Minolta 600si. Sony Alpha A700/ A300 in the past.Processing software: same as everyone else.Inspirations: literally everything.I’ve gained experience: here and there.I dream about: ;) The content of my bag: You would rather not know.The most difficult thing in photography:Oh, come on, what’s with all the difficulties!

rozmawiała: Aneta Aksamitowska

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-43-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-44-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-45-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-46-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-47-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-48-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-49-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-50-

Tell us Your story – when did Your photographic journey begin and where did the path lead You?

It all started with a purchase of a “Premier”camera during a family vacation. We went to the sea, I was about 7-8 years old. It was a typi-cal automatic camera with only one button. Frankly, I must admit that I remember what the weather was like then, but the fact, that I bought the camera with my own money was re-minded me by my family. Reportedly, I saved quite a long time to buy it, insisting I wanted a camera and not toys. So, right after we arrived to Gdynia, I ran to the store to buy my new camera. I don’t remember playing with it much. Probably because it had too few buttons. There was a break until a modest, but decent Lumix DMC-FZ8. It was supposed to be a family camera, but I started using it more and more… and this time I was really bitten by the bug. It’s been about 4-5 years since my Lumix adven-ture. I now use a Canon 5D and two analogue cameras and one medium format, which – hopefully – will change soon. In the meantimeI experimented also with the Sony Alpha system with Minolta lenses. As for the education,I am a self-taught. I earned my experience playing with pictures at any given occasion. Although, during my studies in Spain I actually attended a photography class at the Art Faculty,but the technical stuff there was really elementary and I’d already known it all from my own practice.

What does photography mean to you? You focus mainly on portraits and modeling. Why did you choose this particular direction?

For me, photography gives an opportunity to stimulate the recipient’s imagination, to cre-ate stories, or rather to encourage spectators to create stories on their own. In my opinion, the better the photo, the more it influences the imagination, making people want to be told the rest of the story behind it. This is what I consider a shining example of an ideal picture, and this magic is what fascinates me the most in this art. I’m over the moon when I hear that one of my photos influenced somebody this way. This is why I love portraits – human face canbe very evocative. When it comes to modeling – the body, the pose and the setting, embel-lished with suited light can also be very moving.

Opowiedz swoją historię – kiedy rozpoczęła się Twoja podróż po świecie fotografii, którędy wiodła ta droga?

Wszystko zaczęło się od kupna aparatu „Pre-mier” w czasie rodzinnej wycieczki nad morze, gdy miałem 7-8 lat. Był to typowy automat z jednym przyciskiem. Szczerze przyznam, że o ile okoliczności pamiętam – padało wtedy – o tyle fakt, że sam sfinansowałem zakup aparatu przypomniała mi rodzina. Podobno odkładałem na niego całkiem długo, upierając się, że chcę aparat, a nie zabawki. Tak więc, zaraz po przyjeździe do Gdyni, popędziłem do pierwszego sklepu fotograficznego po nowy sprzęt. Nie pamiętam, bym długo się nim bawił. Zapewne dlatego, że miał za mało przycisków. Później była przerwa, aż do niepozornego, acz-kolwiek całkiem przyzwoitego aparatu Lumix DMC-FZ8. Początkowo miał to być sprzęt rodzinny, jednak z czasem bawiłem się nim więcej, i więcej... i tym razem zaskoczyło mocniej. Od ery Lumixa minęło jakieś 4-5 lat. Obecnie mam Canona 5D + dwa analogi małoobrazkowe oraz jeden średni format (co niedługo, mam nadzieję, się zmieni). W mię-dzyczasie użytkowałem także system Sony Alpha ze szkłami Minolty. Co do warsztatu, jestem samoukiem. Doświadczenie zdobywałem bawiąc się zdjęciami, kiedy tylko była ku temu okazja. Co prawda, studiując w Hiszpanii cho-dziłem na zajęcia z fotografii na wydziale sztuk pięknych, jednak jeśli chodzi o kwestie technicz-no-warsztatowe, mówili tam o rzeczach bardzo podstawowych, które znałem już z praktyki.

Czym jest dla Ciebie fotografia? Skupiłeś się na tej portretowej i modelingowej, dlaczego akurat w tę stronę się skłaniasz?

Dla mnie fotografia jest możliwością pobudza-nia wyobraźni odbiorcy, tworzenia historii, a może bardziej zachęcania widza, by sam ją stworzył, oglądając dany obraz. Moim zda-niem, im lepsze zdjęcie, tym historia wyraź-niej domaga się dopowiedzenia, uruchomie-nia fantazji. Takie właśnie zdjęcia są dla mnie ideałem, to jest magia, która najbardziej mnie fascynuje w tej sztuce. Jestem bardzo szczęśliwy, gdy słyszę, że któreś z moich zdjęć w ten sposób wpłynęło na odbiorcę. Dlatego też uwielbiam portrety – twarz ludzka potrafi niesamowicie pobudzić wyobraźnię. A zdjęcia modelingowe? Ciało, poza, miejsce, okraszone odpowiednim światłem również potrafią poruszyć widza.

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-51-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-52-

lorem ipsum

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-53-

Jak rodzą się pomysły do Twoich sesji, co Cię inspiruje? Co jest najtrudniejsze w tej sztuce?

Pomysły rodzą się w każdy możliwy sposób. W czasie oglądania innych zdjęć, f ilmów, słuchania muzyki, jeżdżenia komunikacjąmiejską. Choć nad wyraz często zdarza mi się improwizować. I chyba to mnie pobudza i inspi-ruje najbardziej. Przy długo przygotowywanych sesjach wszystko jest ułożone, gotowe, z góry przewidziane. W moim przypadku największa pasja pojawia przy działaniach spontanicznych. Miejsce, ogólny pomysł i odpowiedni ludzie – to na mnie działa najbardziej. Często wystar-czy chwilę popatrzeć na modelkę i już się wie, do czego będzie pasowała. Co jest najtrudniej-sze? Hmm... w Polsce – pogoda. Nie pamiętam, by w tym kraju udało mi się zaplanować sesje z tygodniowym wyprzedzeniem, właśnie przez pogodę. Przewidzenie tego, cóż ona zdziała na dalej niż 2-3 dni jest praktycznie niemoż-liwe. Choć z drugiej strony, otwiera to pole do improwizacji. A tak poważnie – nie ma rze-czy trudnych czy najtrudniejszych. Są tylko takie, na które jesteśmy za mało zmobilizowani.

Fotografujesz głównie kobiety – piękne ko-biety. Sesje są niezwykle zmysłowe. Jak osiągnąć taki efekt, jak stworzyć odpo-wiedni klimat? Zdradzisz nam przepis na to, by złapać tak świetny kontakt z modelką?

Ja śpiewam na sesjach. Podobno jestem dość otwartą osobą, więc nie mam problemów z zaprzyjaźnie-niem się z modelkami, wizażystkami etc. Absolut-ną podstawą jest dobra zabawa, bez tego ani rusz! Nie sadzę, by były jakiekolwiek sekretne przepi-sy, czy to na kontakt z osoba przed obiektywem, czy odpowiedni klimat na zdjęciach. W pierwszym przypadku komunikacja musi po prostu zaskoczyć. W drugim… to się czuje. To samo tyczy się wyboru osób na zdjęcia. Patrzysz na daną modelkę i wiesz, czujesz, że da się z nią stworzyć coś ciekawego.

Jakie są Twoje plany fotograficzne na bliższą i dalszą przyszłość? O czym marzysz?

Mam parę pomysłów, bardziej skomplikowanych, ale... pogoda. Myślę też coraz częściej o średnim formacie. O trochę bardziej niszowym sprzęcie, który nadałby zdjęciom jeszcze więcej klimatu.A marzenia – nieprzerwanie są nimi podróże.

How do you come up with ideas for your sessions, what’s your inspiration? What are the major difficulties you face in photography?

There are various ways, in which ideas come to my mind. Watching other people’s photos, movies, listening to music or simply sitting in a bus. Although, I improvise extremely fre-quently and this is what excites and inspires me the most. When it comes to long-awaited and prepared sessions, everything is ordered, ready and planned in advance. In my case, the deepest passion awakens with spontaneous actions. The place, the general idea and right people – this is what makes me feel wonderful. Some-times one look is enough to see what a model fits into. What’s the major difficulty? Hmm... in Poland – the weather. I don’t remember having a session that was planned one week ahead of time, just because of the weather. It is practically impossible to predict it for more than 2 or 3 days. On the other hand, it gives an opportunity to improvise. But seriously, there is no such a thing as “difficult” or “the most difficult”. There are only things we are not motivated enough to do.

You mainly photograph women – beautiful women. Your sessions are extremely sen-sual. How to create the right atmosphere? Can you tell us the secret of how to connect with a model so closely?

I sing on sessions. Reportedly, I’m fairly open, so I have no difficulties befriending models, make-up artists, etc. Good fun is absolute-ly compulsory! I doubt there are any secrets for good contact with a model or right atmos-phere during a session. In the first case it just has to hit off, in the second one... you sim-ply feel it. The same thing concerns choos-ing a model for a session. You look at the girl and you know, you feel, that with thisperson you can create something interesting.

What are your plans for the nearest – and fur-ther – future? What are your dreams?

I have several, more complicated ideas, but... the weather. I also think about medium format more and more. More niche equipment, which would create even more unique atmos-phere. Dreams? I thirst travelling incessantly.

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-54-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-55-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-56-

/Portfolio Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-57-

Mikołaj Nowacki

/Wywiad Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-58-

Jim Marshall powiedział, że w swoim ży-ciu uwielbiał samochody, broń i fotografię. Samochody i broń zawsze przynosiły mu w życiu kłopoty, a fotografia nie. Czym dla Ciebie jest fotografia? Co dla Ciebie znaczyi co daje Ci w życiu?

Fotografia to jeden z głównych filarów mojego życia. Jest miłość i fotografia, tak, jakbym stał na dwóch nogach. Dla mnie fotografia jest ję-zykiem – mówię po polsku i po „fotograficzne-mu”. Fotografią mogę przekazać to, co leży mi na sercu albo mnie frapuje w danym momencie życia, co mnie ciekawi albo to, co chcę opowiadać innym. Ten zawód cechuje się silnym rysem ar-tystycznym, to nie jest czysty dokument, ale też budowanie obrazu. Tak jak każdy artysta, jestem w pewien sposób ekshibicjonistą i mam potrze-bę mówienia o tym co widzę, co przeżywam, z nadzieją, że ktoś weźmie z tego coś dla siebie.

Zwłaszcza, że fotografia jest językiem mię-dzynarodowym, który zrozumie każdy, nie-zależnie od tego, jakim językiem sam mówi.

Tak. A zatem, czy opowiadam o umieraniu sta-rej kobiety, czy o jakimś radosnym wydarze-niu w mojej dzielnicy, każdy na świecie zrozu-mie język emocji. To jest fantastyczny środek przekazu. I wyrazu. Środek wyrażania siebie.

Ilość wyrażających siebie w ten sposób osób jest też coraz większa. Jakiś czas temu czy-tałem zdanie mówiące, że coraz więcej osób robi zdjęcia, ale jest coraz mniej fotografów. Jak zapatrujesz się na fotografię cyfrową i jej popularność? Czy jest to coś, co wzboga-ca rynek? Czy przeciwnie, niszczy, bo spra-wia, że dobre zdjęcia giną w morzu słabych?

Wiesz, to są tak naprawdę dwa pytania w jed-nym. Pozwól, że najpierw odpowiem na to, co sądzę o rozwoju fotografii cyfrowej i jej upowszechnieniu, o tym, że każdy robi zdję-cia aparatem wbudowanym w telefon, małymi kompaktami i lustrzankami. Bardzo cieszę się, że tak jest. Uważam, że fotografia jest cudow-na i ja nie konkuruję z siedmioma miliardami ludzi na świecie, którzy robią albo chcieliby robić zdjęcia. Cieszę się, że język, którego uży-wam jest tak powszechny, że ludzie to lubią. Jeśli chodzi o rynek, to jest zupełnie inny temat, temat trudny. Rynek niesamowicie się zmie-nia. Wydaje mi się, że dostępność fotografii, aparatów cyfrowych i ich niskie ceny nie po-wodują wielkiej konkurencji na rynku, dlatego że – tak czy siak – wraz ze wzrostem konkuren-

Jim Marshall used to say that in his life he loved cars, weapons and photography. Cars and weapons would always cause him trouble, but photography wouldn’t. What is photography to you? What does it mean to you and to your life?

Photography is one of the main pillars of my life. There’s love and there’s photogra-phy, as if I was standing on two stable legs. For me photography is a language – I speak polish and ‘photographic’. I can use it to express my deep concerns or current thoughts, what interests me or what I have to say to others. This profession has a strong artistic side, it’s not a simple document, it’s about building an image, too. Like any oth-er artist I’m kind of an exhibitionist and I have an urge to show what I’m experiencing – hoping someone will have something of it for themselves.

Especially because photography is an in-ternational language, understood by eve-ryone, whatever language is their native.

Right. So, whether I’m talking about an old wom-an dying or some cheerful event in my neigh-borhood, everybody in the world will under-stand the language of emotions. It is a fantastic means of sending a message, expressing yourself.

The number of people expressing them-selves this way is growing. A while ago I read that there are more and more people taking pictures, but there are fewer and fewer photographers. How do you see digital photography and its popularity?Is it enriching the market? Or, on the con-trary, it’s destroying it because the good pic-tures are drowning in the sea of bad pictures?

You know, it’s really two questions included in one. Let me tell you first what I think about the evolution of digital photography and its growing popularity, and more people taking pictures with their phones or small cameras. I’m really glad that it is the way it is. I think that photography is wonderful and I’m not compet-ing with 7 billion people in the world, who take, or want to take, pictures. I’m happy to see the language I use is so common and people re-ally like it. When it comes to the market, is this a totally different topic, a difficult one. It changes really fast. I think that the availability of photog-raphy and the affordable digital cameras don’t cause such a big competition on the market, be-cause, anyway, together with the growth of the competition there grows the demand for good photographers, at least where they are really

/Wywiad Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-59-

cji rośnie zapotrzebowanie na dobrych foto-grafów – tam, gdzie ta dobra fotografia jest rzeczywiście potrzebna. W Polsce nie jest to taki łatwy temat. W zasadzie na całym świecie, ale zwłaszcza w Polsce, bo dobra fotografia nie jest tak doceniana, jak powinna być, jak jest doceniana na przykład we Francji czy w USA. Bardzo mało jest miejsc, gdzie można publikować dobrą fotografię w Polsce i zarabiać na tym przyzwoite, godne pieniądze. Ale przy-czyna tego nie znajduje się w tym, że dużo ludzi ma iPhone’y albo małe lustrzanki cyfrowe, tylko w tym, że ten rynek się zmienia. W zasadzie jest jeszcze nieokreślony, jest w trakcie przejścia.

Musi nadążyć za technologią, która się rozwinęła?

Tak, zdecydowanie tak. A ja się cieszę, że dużo osób robi zdjęcia.

Zawsze też, zaczynając jako amator, można zostać profesjonalistą.

Tak, jeśli ma się talent i bardzo się tego pragnie.

needed. It is not an easy field in Poland. Actu-ally in the whole world, but especially in Poland, because good photography is not appreciated here as much as it should be and as much as it is in the world. There are very few places where you can publish good photography in Poland and earn good money. But it is not because of the number of iPhones and small digital cameras that people have, but in the dynamics of the market. Actual-ly, it is not determined yet, it is still transforming.

It has to keep up with the technology that has developed so fast?

Definitely, yes. And I’m glad that so many people are taking pictures.

Well, you can always become a professional, even starting as an amateur.

Exactly. Besides, as a complete amateur I canalways have a lot of photo memories in my album.

/Recenzja Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-60-

/Recenzja Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-61-

/Wywiad Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-62-

/Wywiad Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-63-

/Wywiad Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-64-

Jakie cechy powinien posiadać amator, by móc stać się profesjonalistą? Nie mówię o cechach stricte technicznych, ale bardziej ludzkich.

Ciekawość świata. Ta ciekawość jest numerem jeden. Trzeba patrzeć na świat oczami dziec-ka, patrzeć na wszystko, pytać o wszystko. Mój pierwszy mistrz fotografii, Tomasz Toma-szewski, zawsze zadaje pytanie, na przykład na warsztatach: „Czy jak wsiadacie do samo-lotu, to wybieracie miejsce przy oknie czy przy korytarzu?”. Jeśli wybieracie miejsce przy oknie, to jesteście dobrymi kandydatami na fotografa. Myślę też, że w przypadku fotografii doku-mentalnej ważna jest wrażliwość społeczna. Zaraz za, a może nawet ex aequo z, cieka-wością świata. Wrażliwość na problemy innych, na problemy świata, który nas ota-cza. Dokumentalista nie musi zajmować się tylko człowiekiem, chociaż to człowiek jest nam najbliższy. Liczy się też wrażliwość na sprawy ekologiczne, na cierpienie zwierząt. Im więk-sza wrażliwość społeczna, czy też ogólna, tym lepszy kandydat na fotografa dokumentalistę.

Czego zatem najczęściej fotografom brakuje? Czy jest to czas, zaangażowanie? A może jeszcze coś innego?

Obracam się w środowisku ludzi, którzy trak-tują fotografię z wielką miłością. Z tego, co widzę, wśród tych ludzi, poważnych amato-rów czy profesjonalistów, to pieniądze są ta-kim podstawowym czynnikiem. Oczywiście nie zawsze – mam przyjaciela, który od kilku lat fotografuje ZOO wrocławskie (Jacek Kusz – dop. red.), znajdujące się kilka przystanków od jego domu i on nie potrzebuje specjalnie dużo pieniędzy na to, a wygrywa konkursy fotogra-ficzne jak Sony World Photography Awards. Na pewno konieczne jest zaangażowanie psy-chiczne, osobisty kontakt z tematem, który się fotografuje. To nie może być narzucone – „teraz pan czy pani zajmie się fotografowaniem tego czy tamtego”. To musi mieć osobisty sens dla fotografującej osoby, musi naprawdę frapować.Różne tematy leżą na sercu różnym ludziom. Oczywiście, wspaniale jest robić materiały o swoim własnym podwórku – pięć, dziesięć czy trzydzieści lat fotografować jedną rodzi-nę, albo jedno miasto, albo jedno państwo. Ale załóżmy, że kogoś ciekawi, co jest kilka państw dalej. I wrażliwość społeczna powoduje, że ktoś chce się wybrać na przykład w miejsca, gdzie jest piekło, cierpienie, w najgorsze miejsce na świecie. I tam spędzić miesiąc, pół roku czy rok i dokumentować to, by pokazać to światu.

What characteristics should an amateur have to be able to become a professional? I’m not talking about the technicalities, but rather the human factors.

The curiosity of the world. This is the number one fac-tor, to look at the world with the eyes of a child, to look at everything, to ask about everything. My first master of photography, Tomasz Tomaszewski, always asks a question, for example at workshops: ‘When you get on a plane, do you choose a place at the win-dow or at the aisle?’ If you choose the window, you are good a candidate for a photographer.About developing a visual style, there are as many styles as there are personalities, so it is possible to teach yourself a visual sensitiv-ity. I also think that in the case of documentary photography the social sensitivity is very impor-tant, too. Right after, or maybe even equally with, the curiosity of the world. To be sensitive to the problems of others, of the world that surrounds us. A documentary photographer is not only con-cerned with the man, although this issue is the closest to us. A psychological sensitivity is valu-able, too, to be concerned with animal suffering. The more developed that sensitivity, the more likely you are to become a documentary photographer.

So what are the photographers missing the most often? Is it the time, the commitment? Or something totally different?

I function in an environment filled with people who treat photography with great love. I can see that among them, the most elementary issue is the money. Different subjects are important to different people. Of course, it is great to make materials about your own neighborhood – five, ten or thirty years photographing the same family or one backyard, or one city, or one coun-try. But let’s assume, that someone is curious about what’s happening a few countries away. And the social or general sensitivity causes him to visit places full of evil, suffering, the worst places in the world. And he spends half a yearor a year there and to document it all to show it to the world. And I noticed that in this case the mon-ey is a real obstacle. I also noticed that photog-raphers do not seek mentors – to find your own master. I’m speaking as an experienced person that has always looked for a mentor. It’s a factor that helps you make progress. You can shoot one place for five years and do it the same way – a way you can explore technically, improving the qual-ity of the pictures. You can participate in work-shops, talk, consult with a mentor. I think that consultations are useful – they’re paid, of course,

/Wywiad Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-65-

/Wywiad Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-66-

I zauważyłem, że w tym przypadku brak pienię-dzy jest dla fotografów największą przeszkodą. Zauważyłem też że fotografowie za mało szukają autorytetów – w tym sensie, żeby znaleźć swojego własnego mentora. Mówię to z doświadczenia- zawsze szukałem mento-ra, mistrza. Można fotografować przez pięć lat jedno miejsce i robić to wciąż w taki sam spo-sób, powielając stare błędy. Z pomocą mentora temat można lepiej eksplorować i poszukiwać własnego stylu. Dobrze jest porozmawiać, udać się na warsztaty fotograficzne albo skonsulto-wać się. Myślę, że pomagają nawet pojedyncze konsultacje, za które oczywiście się płaci, ale jest to pieniądz dobrze zainwestowany w nasz rozwój fotograficzny. Nie jest oczywiście powiedziane, że zwróci się to finansowo, bo taka jest natura fotografii dokumentalnej. Natomiast uważam, że ważne jest znalezienie takiej osoby- mentora.

Najczęściej w wywiadach zadaje się pytanie, czego unikać lub na co zwra-cać uwagę. Ja z kolei chciałbym zapytać, czego dopatrywać się w fotografii, czego w niej szukać, by poczuć się spełnionym?

Żeby poczuć się spełnionym… Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa. Mogę ci opo-wiedzieć ze swojego doświadczenia, że czu-ję się spełniony w danym temacie, gdy opo-wiem swoimi zdjęciami o wielu aspektach danej sprawy. Zdjęciami, które mnie wizual-nie a przede wszystkim emocjonalnie satys-fakcjonują. Szukanie definicji tego to bardzo głębokie kopanie i musiałbyś zadać to samo pytanie różnym fotografom. Mnie materiał fotograficzny satysfakcjonuje wtedy, kiedy czuję, że mam na przykład 50 bardzo dobrych zdjęć.

Czyli przede wszystkim robić zdjęcia i szu-kać w tym tego, co daje nam przyjemność?

Wiesz, myślę, że już na poziomie robienia zdjęć musimy mieć z tego przyjemność. Wa-chlarz zagadnień jest szeroki jak w dramatach Szekspira, od komedii do głębokiej tragedii, więc przyjemność powinna pochodzić z tego, że przeżywamy coś prawdziwego, uczestni-czymy w czymś, w czym bez aparatu nie mie-libyśmy możliwości uczestniczyć. W jakiejś przygodzie, niezależnie, czy jest to tragedia czy komedia. Musi być to głębokie poczucie tego, że przeżywając taką życiową przygodę z aparatem uczę się i staję się lepszym człowiekiem.

but it is money well spent. I’m not saying it’s always going to pay off, that’s the nature of documen-tary photography. However, I think that looking for a person to look up to and a source of mon-ey are really important factors. Of course, this doesn’t apply to some cases – I’ve got a friend that shoots at the local ZOO that is just a few bus stops from his house. He doesn’t need that much money to realize his project and he wins competitions, like the Sony World Photography Awards. It doesn’t have to always be money, but also commitment, personal involvement in the situation being photographed. It cannot be imposed on some-body – like, now you’re going to photograph this or that. It has to make sense, to interest people.

In interviews there usually comes up a question about what to avoid in photo-graphing and what to focus on particularly. I, on the other hand, would like to ask, what do you need to see in photography, what to search for in it to feel fulfilled? To feel fulfilled… In my opinion it’s a very personal issue. I can tell you from my point of view that I feel fulfilled in a subject when I manage to tell a complete story with my pic-tures – pictures that satisfy me visually and, above all, emotionally. Trying to define it you’d have to dig really deep and ask the same question to many different photographers. I’m satisfied with the material when I feel that I have more or less 50 very good pictures that move me – as I said – emotionally and visually.

So, one should just take pictures and search for satisfaction in it?

You know, I think that we should be satisfiedalready at the moment of taking those pictures. The spectrum of aspects is as wide as the choice of Shakespeare’s plays – from comedy to deep tragedy – so the pleasure must come from expe-riencing something real, participating in some-thing in what we could not participate without a camera. In an adventure, whether it’s a drama, a tragedy or a comedy. One should have the deep feeling that they are learning, they are becoming a better man.

rozmawiał: Bartek Janiczek

/Wywiad Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-67-

Burn Magazin VII Photo Agency

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-68-

/Dolny Śląsk Guide Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-69-

Dolny Śląsk GuideWybierasz się na Dolny Śląsk? Poznaj najciekawsze atrakcje tury-styczne, kulturalne i sportowe, zaplanuj trasę i zwiedzaj region, ma-jąc pod ręką stale uaktualniane informacje, kalendarium i mapy.Nie masz planów na weekend? Odkryj na nowo swoją okolicę, szukaj najświeższych wydarzeń i sprawdzaj imprezy wybrane spe-cjalnie dla Ciebie. Aplikacja Dolny Śląsk Guide błyskawicznie dostarczy na Twój telefon bazę najciekawszych miejsc tury-stycznych, wszelkie niezbędne informacje o wybranej destynacji i rozbudowane kalendarium wydarzeń. Geolokalizacja i wyznacza-nie tras pozwoli na łatwe dotarcie do celu, a integracja z Google-Maps i Facebook’iem umożliwi szybkie poinformowanie znajomych.Dolny Śląsk Guide to nie tylko przewodnik, ale multimedialnawędrówka i mobilne kompendium wiedzy o regionie dolnośląskim. Ulubione miejsca, niezbędne informacje i wydarzenia, na któ-rych nie może Cię zabraknąć – wszystko za jednym dotknięciem.

Are you planning to visit Lower Silesia? First, learn more about the most fascinating tourist, cultural and sporting attractions. Plan your tour and explore the region with regularly updated information, timetables and maps – always handy. If you don’t have any plans for the weekend, rediscover your neighborhood and track the upcoming events and parties just for you.The application immediately delivers to your phone the database of the most interesting tourist attractions. Moreover, it provides users with all the necessary information about the selected desti-nation complete with an extensive calendar of events. Geolocation and routing help you easily reach the target while the integration with GoogleMaps and Facebook allows you to quickly inform your friends. The Lower Silesia Guide is not only a guide, but also a multimedia journey and a real mobile treasure troveof information about the region. Favorite places and events which you cannot miss – all at the touch of your finger.

/Dolny Śląsk Guide Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-70-

Skąd pomysł na stworzenie aplikacji?

Aplikacja Dolny Śląsk Guide powstała z inicja-tywy Urzędu Marszałkowskiego Wojewódz-twa Dolnośląskiego. Pojawił się pomysł,by w nowoczesny sposób zachęcać turystów i samych mieszkańców regionu do zwiedzania naszego województwa, dostar-czając przy tym ważne i świeże informacje o wy-darzeniach i miejscach wartych odwiedzenia.

Jak doszło do powstania projektu DSG?

Przy wsparciu UMWD koncepcja zrealizowa-na została przez studio projektów interaktyw-nych Joy Intermedia oraz oferującą rozwiązania technologiczne firmę 3MD. W Joy Intermedia specjalizujemy się w dostarczaniu atrakcyjnych wizualnie i starannie przemyślanych funk-cjonalnie projektów graficznych. Szczególnie skupiamy się na estetyce, UX oraz współodczu-waniu potrzeb Klientów. Od dawna wiadomo, że “kupujemy oczami”. Także, a może zwłasz-cza, w Internecie. To właśnie dopracowane layouty stron internetowych czy przejrzy-ste interface’y aplikacji mobilnych przeko-nują użytkowników, aby dłużej pozostać na danej stronie, czy ściągnąć apkę. Skoro to grafika uzależnia powodzenie projektu, nie może być ona po prostu “wykonana”. Nawet przyzwoicie. Powinna powalać, zachwcać i przebijać się na tle setek innych projektów! To nasze najważniejsze przekonanie, stąd i obrana specjalizacja w tworzeniu wyjąt-kowych, „szytych na miarę” prac interaktywnych.Za cel postawil iśmy sobie stworzenie przejrzystej, przy jemnej i intuicy jnej w użyciu aplikacji, która ułatwi i uprzyjemni jej użytkownikom pobyt na Dolnym Śląsku. Na początku starannie analizowaliśmy walory funkcjonalne każdego z ekranów, na tej podstawie budowaliśmy i weryfikowa-liśmy ich makiety, a następnie oprawialiśmy je estetyczną grafiką. Zaprojektowaliśmy ją w myśl designerskiej zasady „mniej znaczy więcej”.

Jak aplikacja odbierana jest przez użytkowników?

Aplikacja spotyka się z bardzo pozytywnym odzewem. Docierają do nas ciepłe słowa i cenne opinie od osób z Dolnego Śląska, którym apli-kacja ułatwiła planowanie podróży i czerpanie wieści z regionu. Ponadto oprawa graficzna została dwukrotnie wyróżniona przez presti-żowy portal graficzny Behance.net, a sama aplikacja trafiła do konkursu AppAward 2012.

How was the idea of creating the application born? The project was initiated by The Office of the Marshal of Lower Silesia. There wasa need to find a modern way to encourage tour-ists and residents to explore the region, at the same time providing them with fresh information on events and places worth visiting.

How did you carry out the project? What were the companies engaged in the creationprocess? With the support of the Marshal’s Office, the project was accomplished by Joy Intermedia interactive design studio and 3MD – a com-pany working on technology solutions. The Joy Intermedia specializes in providing visually attractive and user-friendly graphic designs. We focus mainly on aesthetics, UX and empa-thy for clients’ needs. It has long been known that customers pay attention mainly to visual as-pects of a product. Also, and perhaps especially, when buying over the internet. It is the refined and practical website template or transparent mobile application interface that convinces us-ers to stay longer on a website or to download an app. Since the success of the project is heavi-ly reliant on the design, it is not enough to make it just decently. It should knock out, delight and stand out from the others. This is our high-est conviction, hence the chosen specialization in creating unique, ‚bespoke’ interactive projects.Our goal was to create practical, easily operated and intuitive app that would keep its us-ers amused and facilitate their stay in Lower Silesia. First, we carefully analyzed the func-tional qualities of each of the screens, after-wards we planned and built layouts, which at the end were decorated with aesthetic de-sign. We created the application in accord-ance with the design principle “less is more”. How was the application received by its users? The project met with very positive response. We hear kind words and valuable suggestions from users who are satisfied with the convenienc-es it brings. Additionally, the graphic design was awarded a distinction by the prestigious Behance.net graphic portal, whereas the application itself took part in the AppAward 2012 competition.

/Dolny Śląsk Guide Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-71-

/Dolny Śląsk Guide Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-72-

/Dolny Śląsk Guide Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-73-

/Dolny Śląsk Guide Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-74-

Aplikację Dolny Śląsk Guide można pobrać ze strony www.dolnyslaskguide.com

You can download the Lower Silesia Guide onwww.dolnyslaskguide.com

/Dolny Śląsk Guide Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-75-

Czy w przyszłości planowane są zmiany w aplikacji?

Aktualnie wdrażamy nową wersję DSG,która zawiera jeszcze więcej atrakcji, ciekawych miejsc i wyselekcjonowanych wydarzeń z Dolnego Śląska. W rozszerzonej edy-cji będzie można znaleźć, między inny-mi, Szlaki Turystyczne, Punkty Informa-cji Turystycznej oraz regionalne produkty.Planujemy stale rozbudowywać aplikację i uzu-pełniać o nowe funkcjonalności, które uczy-nią ją jeszcze bardziej użyteczną i przyjemną w odbiorze. Dlatego też wspólnie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnoślą-skiego jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie użytkowników, które pomogą nam ulepszać projekt i dostosowywać do potrzeb odbiorców.

Do you plan any changes to the application in the nearest future?

Recently, we started implementing a new ver-sion of DSG, which contains even more attractions, interesting places and selected events in Lower Silesia. In the updated edition, the base will be expanded to include trails, tourist offices and local products. We plan to continually expand the application and regularly add new functions that will make it even more effective and user-frien-dly. Therefore, together with the Marsha-l’s Office of Lower Silesia, we are open to any suggestions that will help us improve the project and adapt it to customers’ needs.

rozmawiała: Agata Osińska, zdjęcia: Agata Osińska, Joy Intermedia

/Life is Good Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-76-

/Life is Good Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/ZDOLNI-77-

BioPaweł Piotrowski urodził się w 1986 roku w Oleśnicy. Jest nieza-leżnym fotografem, ilustratorem i pro-jektantem graficznym. W 2011 roku ukoń-czył studia magisterskie na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Zajmuje się głównie fotografią reportażową, dokumentalną, uliczną i  portretową, wykonuje również grafiki, ilu-stracje oraz animacje. Piotrowski jest człon-kiem kolektywu UN-POSED, który skupia się na promocji polskiej fotografii ulicznej. Paweł jest także członkiem kadry kształcącej na Dolnośląskiej Szkole Wyższej, spe-cjalność: Fotografia w Multimediach. Jest także laureatem kilku konkursów fotograficz-nych między innymi: International Photo-graphy Awards (IPA 2012), Wprost (2011). Jego prace eksponowane były na wielu wystawach, ostatnio podczas 5. Europejskiego Festiwalu Miesiąca Fotografii w  Berlinie.

Dobre życie/Life is good„Dobroszyce – Dobre życie” to hasło promocyj-ne mojej gminy. Chyba każdy z nas ma w sobie skłonność do idealizowania miejsca, w którym się urodził, i z którym wiążą się jego najmilsze wspomnienia. W dzieciństwie czas płynął wol-niej i wszystko było kolorowe. Te wspomnie-nia żyją we mnie i są niezwykle barwne, dla-tego postanowiłem rejestrować z pozoru błahe,lecz naprawdę niepowtarzalne, chwile związa-ne z miejscem mojego zamieszkania. Jestem naocznym świadkiem zmian, jakie tutaj zachodzą, od kilku lat dokumentuję je.

BioPaul Piotrowski was born in 1986

in Oleśnica. It is an independent photographer, illustrator and graphic

designer. In 2011 graduated from the Aca-demy of Fine Arts in Wroclaw. He is mostly

journalistic photography, documentary, street and portraits, also performs graphics, illustra-tions and animations. Piotrowski is a collec-tive member of the UN-posed, which focuses on promoting Polish street photography. Paweł is also a member of the education staff at the Lower Silesian School, specializing in multimedia Photography. It also won several photo contests include: International Pho-tography Awards (IPA 2012), On (2011). His works have been exhibited at numerous exhibitions, most recently at the 5th Europe-an Month of Photography festival in Berlin.

„Dobroszyce – Life is good” is a promotional slogan of my community, which is transla-ted into English means “Dobroszyce – Life’s Good”. Probably each of us has the tenden-cy to idealize the place where he was born,and which involves his first childish memories. In childhood time passed slowly and everything was full of colors. These memories live in me and are extremely strong, so I decided to collect a seemingly ordinary but really unique moments associated with the place where I live. I am an eyewitness of the changes that occur here.

LIFE IS GOOD„Chyba każdy z nas ma w sobie skłonność do idealizowania

miejsca, w którym się urodził.”

„Probably each of us has the tendency to idealize the place where he was born.”

/Life is Good Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-78-

/Life is Good Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-79-

/Life is Good Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-80-

/Life is Good Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-81-

/Life is Good Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-83-

/Life is Good Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-84-

/Recenzja Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-86-

Czyodniesieniedo literaturymożebyćśrodkiem ekspresji w fotografii? Rzecz jasna.W połączeniu z przedstawieniem kobiety jakoemocjonalnegodemona,pięknej,złożonejisto-ty,dajeniezwykłeefekty.SztukitejdokonałWik-torFranko.NaścianachklubuFirlejdziewiętna-stomafotografiamiopisałkobietęjakozjawiskoskomplikowaneisilnieniejednorodne,przezconiemożliwym staje się wyciągnięcie jednegospójnegoopisupostacinapodstawieowejserii. W przypadku opowiadania o obrazie,słowa często wydają się niewłaściwe,więcbezwgłębiania sięwumysłautorapozo-stańmyprzytym,coodbiorcazauważyćmożegołymokiem.Kobieta,wedługFranko, zawszejest umieszczana w centrum. Skupia to uwa-gę i klaruje podmiot często ukryty za silnymcieniem czy mocnymi zabrudzeniami. Posta-ci przyciągają uwagę wzrokiem, działaniamiczy swoistym ubiorem. I tak, mamy siedzącątyłem brunetkę z odkrytą szyją, na której lśninaszyjnik z czerwonych raków, bladą pięk-ność o białych włosach pośród falującychkugórzefaldelikatnegomateriału,bardziejniż

BLUSZCZ, RAKI I CZARNA FARBA czyli KOBIETA PO KIELECKU

Is reference to literature a possiblewayofexpressioninphotography?Nodoubt.In conjunction with the presentationof a woman as an emotional demon,a beautiful and complex creature, it givesextraordinaryresults. The works of WiktorFranko,Polishphotographer fromKielce,setanoutstanding example.Onhis exhibitioninthe Firlej club, the set of nineteen photo-graphs present women as strongly hetero-geneousandcomplexphenomenon,therebybarring the viewer from drawing a compre-hensive description of presented figures. It usually so happens that there areno words to adequately describe a picture,soinsteadofanalysingwhattheauthormeant,let’s staywithwhat the recipient can observewiththenakedeye.Inhisworks,Frankoalwaysplaceswomeninthecenter,whichdrawsatten-tionandrevealsthesubjectoftenhiddenbehinddark shadows or smudges. Presented figuresattract attention through their piercing eyes,unusual activities and extraordinary oufits.As a result,we get abrunettewith a crawfish

Ivy, Crawfish and Black PaintA woman Through the Lens of Wiktor Franko

/Recenzja Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-87-

/Recenzja Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-88-

/Recenzja Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-89-

/Recenzja Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-90-

/Recenzja Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/TALENT-91-

ubiór przypominającego dym kadzideł, widzi-my popiersie szczupłej kobiety, w konwencjiczarno-białej, której górna część głowy po-malowana jest na czarno – efekt potęgujepozbawionawłosówczaszka–bliźniaczeistoty,zktórychjednazaciągasiępapierosem,drugazaśwypuszczadym...Dodatkowo,naswoistedzia-łania czy pozy uwagę zdaje się zwracać kon-wencjapozbawionaostrychbarw.Królujeczerńi biel, przyciemnione brązy i zielenie. Cieniezostałyzręcznieużytedoukazaniakobietywta-piającej się w ścianę bluszczu, portretu twa-rzy o ogromnych oczach czy jeleniej czaszkii poroży, spod którychwypływają długie rudewłosy. Wspólną cechą większości przedsta-wionych modelek jest mimika. Oczy wbitew nieokreśloną dal lub obiektyw i półotwarteusta dają wrażenie niepewności oraz brakudostosowania intencji do działania. A możezałożeniem było zobrazowanie niewinności? Wizje,wśródktórychsąrównieżfotogra-fie w stylu beauty& fashion, tętnią tajemnicą,melancholią i grozą. Wszystkie one powsta-ły w latach 2008-2012,odnoszą się natomiastdo dzieło wiele starszych, wychodzących pozadziedzinę obrazu. Istotny wpływ na autorawywarłamiędzy innymiczeska literatura.Zręcz-ne oko wyłuska odniesienia wizji Frankodo literackich obrazów kunderowskich kobiet.Temiastfotografowaćkielczaninzdajesięwręcz„odmalowywać”. Jednojestpewne–specyficznynastróji atmosfera, których poszukuje Wiktor Fran-ko, są mocną stroną jego prac. Tworzą jetajemniczekobiety,bluszcz,rakiiczarnafarba.

necklaceonherback,apalebeautywithwhitehairamongheaving,softfabricthatresemblesincense smoke rather than material, we seeaportraitofa slimwoman inblack-and-whiteconvention with the upper part of her hair-less head painted black, smoking twins, oneofwhominhalesthecigarettewhereastheoth-er exhales the smoke... Moreover, restrainedcolorsseemtohighlighttheprominenceofspecif-icposesandactions.Theexhibitionisdominatedby black and white, dim browns and greens.Shadowswerecleverlyusedtopresentawom-anmergingintotheivybackground,aportraitof facewithgreateyesordearskullwith long,gingerhairgrowingunderantlers.Thecommonfeatureofallmodelsaretheirfacialexpressions.Eyes looking into lens or some indefinite spaceand slightly parted lips give the impressionof uncertainty and gap between intentionandaction.Ormaybetheideawassimplytoillus-trateinnocence? Visions, some of which are alsobeauty&fashionphotographs,areriddledwithmystery, gloom and terror. All of themweremade between 2008-2012 but refer tomucholder,out-of-fieldworks.Amongotherinspiration,Czechliteraturehadaconsiderableimpactontheauthor.AnobservantviewerwillquicklyassociatethevisionofFrankowithMilanKundera’sliterarydescriptionsofwomen. One thing is clear – the unique atmos-phere sought-after by Wiktor Franko is thesignaturestrengthofhisworks.Andwhatcreatesthisatmosphere is ivy,crawfishandblackpaint.

tekst: Dawid Gudelzdjęcia : Wiktor Franko, Dawid Gudel

/nazwaartykulu Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-00-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-94-

THREE POSTCARDSFROM AMERICA

Fifty states, each one totally different. Extremely rich history of influences from around the world created a melting pot, a combi-nation of various nations within a single country. A country impossible to describe in several sentences, not even in several pa-ragraphs. The best solution is to go there by yourself and see everything with your own eyes. The diveristy of attractions and landscapes, either in metropolises or province, gives everyone a chance to find an interesting place to photograph. United States represent a whole range of colours one can imagine. And here they are – presented in three different shades – from the point of view of Justyna Zduńczyk, Bart Pogoda and Lukasz Zamaro.

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-95-

TRZY POCZTÓWKIZ AMERYKI

Pięćdziesiąt Stanów, a każdy z nich inny, żaden do drugiego nie po-dobny. Niezwykle bogata historia wpływów różnych kultur stworzyła miks całego świata, zawartego w granicach jedne-go państwa, które ciężko jest opisać w paru zdaniach czy nawet akapitach. Najlepiej pojechać samemu i zobaczyć wszystko na własne oczy. Każdy może liczyć, że znajdzie pośród wielu atrak-cji i malowniczych krajobrazów ciekawe miejsce do sfotogra-fowania, czy będzie to centrum metropolii, czy prowincjonalne miasteczko. Stany Zjednoczone reprezentują całą paletę barw, jakie można sobie wyobrazić. Oni tam przybyli, zobaczy-li i uwiecznili, a oto trzy spojrzenia na USA, w różnych odcieniach.

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-96-

Justyna Zduńczyk ze swojej dwutygo-dniowej podróży w 2010 roku przywiozła interesujący fotograficzny szkic Nowego Jorku. Zauroczona miastem i uzbrojona w aparat Canon 5D Mark II, całymi dniami szwenda-ła się po jego zakamarkach w poszukiwa-niu nieprzeciętnych obrazów, oryginalnych kompozycji, interesujących ludzi i sytuacji. „Zrobiłam zdjęcie starszej pani na tle samochodu, z tyłu powiewa flaga, to było na Brooklynie. Rzadko mam takie mo-menty, że podstawiam komuś aparat pod nos, ale tu nie mogłam się powstrzymać. Myślałam, że mnie okrzyczy, ale tylko srogo na mnie spojrzała, co zresztą widać na fotogra-fii. To zdjęcie oddaje esencję Nowego Jorku.” Najbardziej fascynującą rzeczą dla fotografa jest tu światło, które odbija się od zwierciadeł budynków, tworząc niesamo-wity efekt i pole do popisu dla miłośników zdjęć. Oglądane z tarasów widokowych morze drapa-czy chmur, ciągnących się po linię horyzontu, robi wrażenie, szczególnie po zachodzie słoń-ca. Ale to miasto nie jest pozbawione miejsc, gdzie można znaleźć chwilę refleksji, spoko-ju i ukojenia. Ucieczki przed gwarem można zakosztować na jednej z wielu plaż, np. Coney Island lub w Central Parku – obowiązko-wym punkcie na turystycznej mapie NowegoJorku, który się znajduje w samym sercu miasta. Kolejnym argumentem przemawiającym za odwiedzeniem Nowego Jorku są ludzie. Ich otwartość przy pierwszym zetknięciu często jest szokiem. U nas, w Polsce, nikt nieznajomy nie zapyta przecież: ”jak się masz?” Nowojorczy-ków cechuje zdecydowanie luźniejsze podejście do relacji międzyludzkich. Samo miasto również bez wątpienia ma swój urok, żółte taksówki spra-wiają, że można się poczuć jak w filmie. Szerokie ulice układają się w charakterystyczne prostoką-ty, dzięki czemu nawet bez mapy łatwo się tam odnaleźć. Aglomeracja łączy w sobie nowocze-sność oszklonych wieżowców z historycznymi zabytkami architektury, tworząc mieszankę róż-norodności i odmienności. Połączenie tych uroz-maiconych stylów sprawia, że możemy się poczuć jak na końcu Świata, a tuż obok – jak u siebie w domu.

Justyna Zduńczyk, from her two-week trip in 2010, brought an amazing photo-graphic outline of New York. Captivated by the city and armed with a Canon 5D Mark 2, she was roaming the backstreets in search of outstanding images, intriguing scenes, interesting people and circumstances. „I’ve made a photo of an old lady with a car and a flattering flag in the background. It was in Brooklyn. It happens very rarely thatI put a camera so close to somebody’s face, but back then I couldn’t resist. I thought she would yell at me, but she only looked at me sternly, what of course can be seen in the picture. This image captures the essence of New York.” For a photographer, the most fascinating thing in New York is the light, which reverber-ates from the reflective building surfaces creat-ing a stunning effect for photo lovers. Viewed from observation decks, the sea of skyscrap-ers stretching beyond the horizon is very im-pressive, especially after the sunset. There are also many places explicitly designed to relax and have a moment of reflection. To find a relief from the hustle and bustle of the city you can visit one of many beaches e.g. on Coney Island or Central Park, located in the very heart of the city, is the must-see on the tourist map of NY. Another argument in favor of visiting New York is the people. Their openness may be a shock at the beginning. After all, in Poland strangers don’t ask you „how are you?”. New Yorkers have much more easygoing approach to human relations. The city itself is undoubt-edly charming, yellow cabs make you feel as if you were in a movie. Wide streets are arranged in symmetrical rectangles, so that, even without a map, it is easy to navigate. The met-ropolitan area combines modern glass fronted buildings with historical architectural monu-ments, which creates a mixture of diversity and dissimilarity. The combination of these varied styles makes you feel as if you were at the end of the World, but right next door – you feel at home.

tekst: Aneta Aksamitowska

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-97-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-98-

Łukasz Zamaro odwiedził Stany Zjedno-czone w zeszłym roku. Przyczyną jego wyjazdu był kurs dla operatorów filmowych w Los Angeles. „Od początku planowałem poświęcić jak naj-więcej czasu, poza kursem, na robienie zdjęć. Planowałem fotografować głównie na negatywie 6x6. W jednym z większych komisów fotogra-ficznych w LA udało mi się znaleźć Hasselbla-da 501c z obiektywem 80mm Zeiss Planar.”Efektem miesięcznego pobytu są bardzo klima-tyczne zdjęcia. Bliska autorowi jest seria na plaży we mgle, która nadała tym fotografiom magii i niepokoju. Jeżeli chodzi o portrety, osoby na nich przedstawione są przypadkowo napo-tkanymi na ulicy ludźmi o charakterystycz-nej, niebanalnej urodzie. „W tych wszyst-kich portretach najważniejszy był dla mnie kontakt i możliwość rozmowy z ludźmi, którzy w tym krótkim momencie zwracali moją uwagę. Z większością osób, które sfo-tografowałem, korespondowałem mailowo, a z kilkoma z nich nadal utrzymuję kontakt.”

Lukasz Zamaro visited United States last year. The reason of his journey was the cameramen course in Los Angeles. „From the very beginning I planned to spend as much time as possible (outside the course) taking photos. I planned to shoot mostly 6x6 negatives. In one of the largest photographic commission shops in LA I came across a Has-selblad 501 c with 80mm Zeiss Planar lens.”The result of the one-month stay in the U.S. is the set of amazing, mystique photographs. The series made on the hazy beach are of spe-cial importance for the author because of their magical and mysterious atmosphere. When it comes to portraits, those who are presented on the photos are randomly encountered people with characteristic, extraordinary appearance. „In all these portraits what I’ve appreciated the most was the contact and conversation with people who drew my attention. With the ma-jority of them I exchanged at least a few e-mails and with some of them I still keep in touch.”

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-99-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-100-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-101-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-102-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-103-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-104-

Za miesiąc Łukasz leci na kolejny etap kursu, możemy więc liczyć na powiększenie zestawu jego fotografii. Interesujący zarys Florydy w układan-ce Ameryki prezentują polaroidy Barta Po-gody, wykonane modelem SX-70. O miej-scu zdecydowała praca, robił zdjęcia i filmy do najnowszej kampanii reklamowej marki Re-served. Po tygodniu pracy poświęcił czas na przemierzenie Stanu i robienie zdjęć.„Mając tak niewiele czasu – 9 dni – postanowi-łem nie ruszać się z Florydy. Wynająłem samochód i, trochę na chybił trafił, ruszyłem w drogę. Jako, że to jest półwysep ograniczony brzegami, a na południu mokradłami Evergla-des i Keys, moja trasa wytyczyła się automatycz-nie sama. Wiedziałem, gdzie jest moje miejsce na północy, a potem jechałem na południe.”Punktami na mapie, które odwiedził były, m.in.: Narodowy Rezerwat Wielkich Cypry-sów, rezerwaty Indian. Największe wrażenie zrobiły na nim jednak Park Narodowy Oca-la National Forest, St. Augustine skąpane we mgle oraz klimatyczne Key West z drew-nianymi domkami, przyjemnymi knajpkami oraz „dziwnymi” miejscami do uwiecznienia.

We can soon expect a larger set of Lu-kasz’s photographs, when he will be back from his second journey to U.S. In this American puzzle, Bart Pogoda with his Polaroid SX-70 shows an interest-ing outline of Florida. He went there to work as a photographer and a cameraman of the latest advertising campaign by Re-served. When he finished his work, he spent the rest of the time traveling through the state and taking pictures. „Having little time – only nine days - I decided not to move from Florida. I rented a car and moved ahead hap-hazardly. Because of the shores surrounding Florida from the east and west and Everglades wetlands from the south it wasn’t difficult to navigate there. My route was forming itself automatically. I knew my place on the North and then I drove South.”He visited Big Cy-press National Preserve and American Indian reservations. However, what made the great-est impression on him was Ocala National Forest, St. Augustine covered with fog, Key West with its wooden houses, pleasant pubs and awkward places worth photographing.

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-105-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-106-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-107-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-108-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-109-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-110-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-111-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-112-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-113-

Celowo omijał typowe atrakcje turystyczne.Dlaczego Polaroid, skoro wkłady nie są najtań-sze, a po 8 zdjęciach trzeba go wymienić? Jak twierdzi sam autor, to „taka ulotna chwila ekstrawagancji…”. Dzięki temu zatrzyma-ne momenty stają się bardziej wyjątkowe, niż te uwiecznione, np. telefonem czy choćby cyfrową lustrzanką.Żadne z tych miejsc nie odzwierciedla w pełni charakteru Stanów Zjed-noczonych, ale są to jedne z wielu elementów oddających ducha tego kraju, który wciąż dla wielu jest obietnicą spełnienia marzeń. Ameryka należy do tych miejsc, które warto odkrywać – i chyba większości nie trzeba o tym przekonywać. Mówiąc o takich symbolach, jak Statua Wolności, Elvis Presley, Baseball, Coca Cola, czy trampki Converse ośmielę się stwier-dzić, że to nie tylko kraj, ale „a way of life”.

He deliberately avoided typical tourist attrac-tions. Why did he choose Polaroid? The cartridges are expensive and they have to be replaced every eight photos. It is, as the author claims, „a fleeting moment of extrava-gance”. It makes the retained moments even more special, in contrast to pictures made with a phone camera or a DSLR. Although none of these sights does not fully reflect the real na-ture of the U.S, they do reflect the spirit of the country, which for many is still the promise of dreams coming true. America is one of those places that are worth exploring, it is so obvi-ous that it doesn’t need any encouragement. Speaking of such symbols as The Statue of Liberty, Elvis Presley, Baseball, Coca Cola, or Converse sneakers I dare say that America is not only a country, but also a way of life.

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-114-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-115-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-116-

/Podróż Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-117-

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-118-

wegańska cukiernia a vegan confectionery

Gdyby Julia Child usłyszała o wegańskich ciastach, na pewno ze zdziwienia osunęłaby się wprost pod kuchenny blat. Bo jak niby moż-na upiec ciasto bez jaj, ukręcić krem bez śmie-tany i przygotować sernik bez twarogu? Jednak na pochybel starej francuskiej szkole wegańskie desery są proste, zdrowe i olśniewająco pyszne.Imagine, what would Julia Child do if she he-ard about vegan cakes. Surely she’d faint and fall on the floor. Because, how could you possibl bake a cake without eggs, twist cream without sour cream and prepare a cheesecake without curd? But! Contrary to the old French cooking teaching, vegan desserts are simple, healthy and ravishingly delicious.

tekst i zdjęcia: jodłonomiaMarta Dymek

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-119-

RÓŻANY SERNIK Z NERKOWCÓWSkładniki na okrągłą tortownicę o średnicy 18 cm

ROSE CHEESECAKE WITH CASHEWIngredients for a round baking tray with 18 cm in diameter

Na spód:• 1/4 szklanki obłupanych pistacji• 3/4 szklanki migdałów• 25 daktyli• 1/2 łyżeczki kardamonuNa masę:• 1 1/2 szklanki nerkowców, namo czonych przez noc• 1/3 szklanki mleka migdałowego• 1/4 wody różanej• 5 łyżek soku z cytryny• 10 daktyli

Przygotowanie:• Najpierw przygotować spód - pista-cje, migdały i kardamon umieścić w naczy-niu blendera z ostrzem typu “S” i zmiksować na mąkę. Dodać daktyle i również drobno zmielić.• Tortownicę wyłożyć folią spożywczą, a następnie wysypać na nią przygotowaną masę na spód. Wyłożyć dno masą pistacjo-wo-migdałową wciskając ją w dno tortowni-cy. Odłożyć do schłodzenia do zamrażarki. • Namoczone nerkowce odcedzići przepłukać Do kielicha blendera włożyć wszystkie składniki na masę i blendować na najwyższych obrotach, aż do uzyskania kremowej masy. Jeśli nerkowce utykają i nie chcą się równomiernie zblendować, to moż-na zdjąć pokrywę blendera i nie przestając miksować mieszać masę szpatułą od góry, dzięki temu masa dużo lepiej się miksuje. W zależności od mocy blendera powinnozająć to od 2-5 minut. • Wyjąć schłodzony spód i wylać na niego masę z nerkowców. Odłożyć ciasto na całą noc do lodówki, przed podaniem po-sypać suszonymi płatkami róż.

The bottom:• ¼ glass of peeled pistachios• ¾ glass of almonds• 25 dates • ½ teaspoon of cardamom

The dough:• 1 ½ glass of cashews, moistened the night before• 1/3 glass of almond milk• ¼ of rose water• 5 teaspoons of lemon juice• 10 dates

Preparation: • First, prepare the bottom – put pistachios, almonds and cardamom in blen-der with the “S” blade and blend it into po-wder. Add the dates and blend again, finely.• Cover the baking tray with cling film and put the mixed powder there. Cover the bottom tightly with the massand put it into the freezer for it to cool.• Filter and rinse moistened cashews. Put all the dough ingredients into the blen-der and blend it on maximum speed untilit gets perfectly smooth. If the cashews stick and can’t get blended you can take off the blender’s cover – still stirring – and mix it with a spatula. It helps the dough get better blended. It should take about 2-5 minutes, depending on the blender’s power. • Take the cooled bottom from the freezer and pour the dough onto it. Put the cake in the fridge for a whole night. Sprin-kle it with dried rose petals before serving.

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-120-

WEGAŃSKIE CIASTO MARCHEWKOWE /

VEGAN CARROT CAKE

Na ciasto: • 300 g mąki• 300 g marchewki• 225 ml oleju• 80 g orzechów laskowych, posiekanych• 3 łyżki siemienia lnianego, zmielonego• 3/4 szklanki wody ciepłej• 1 łyżeczka soli• 1.5 łyżeczki sody• 1,5 łyżeczki cynamonu• 1 łyżeczka imbiru• 0,5 łyżeczki mielonej gałki muszkato-łowej

Na krem:• 100 g nerkowców, namoczonych przez noc• 1/3 szklanki mleka migdałowego• 2 łyżki syropu z agawy• 2 łyżki soku z cytryny

Przygotowanie:

• Marchew obrać i zetrzeć na grubych oczkach tarki. Siemię lniane zalać ciepłą wodą i odstawić na kilka minut. • W dużej misce wymieszać mąkę, sodę i przyprawy. W mniejszej utrzeć olej, cukier i spęczniałe siemię, następnie połączyć suche składniki z mokrymi i wymieszać. Wylać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 40-45 minut.• W międzyczasie przygotować krem z nerkowców.Wszystkieskładniki wlać do na-czynia blendera i zmiksować na gładki krem. Wystudzone ciasto posmarować grubo kremem i posypać cynamonem.

The dough:• 300 g of flour• 300 g of carrot• 225 ml of oil• 80 g of hazelnuts, chopped • 3 tablespoons of flax-seed, blended• ¾ glass of warm water• 1 teaspoon of salt• 1,5 teaspoon of baking soda• 1,5 teaspoon of cinnamon • 1 teaspoon of ginger• 0,5 teaspoon of blended nutmeg

The cream:• 100 g of cashews, moistened the night before• 1/3 glass of almond milk• 2 tablespoons of agave syrup• 2 tablespoons of lemon juice

Preparation:

• Peel and grate the carrots thickly. Put the flex-seed into the warm water and put it asi-de for a few minutes.• Mix the flour, baking soda and the spi-ces in a big bowl. Grind the oil, sugar and swel-led flex-seed in a smaller bowl. Mix all together and stir. Pour it into the baking tray covered with bakery paper and put it into the oven war-med up to 180 degrees for about 40-45 minutes.• In the meantime prepare the cashew cream. Pour all the ingredients into the blende-r’s vessel and blend it to smooth cream. Cover the cooled down cake with it – thickly – and sprinkle with cinnamon.

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-121-

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-122-

Gravlax to jeden z naszych ulubionych sposobów przyrządzania łososia. Pewnie nie wszyscy Czytelniczy i Czytelniczki wiedzą,kto zacz, ten gravlax. Otóż jest to tradycyjna potrawa skandynawska (występująca w paru kra-jach, każdy uważa ją za swoją, jak to często bywa w takich przypadkach). Potrawa ta polega na zamarynowaniu surowego łososia w soli, cukrze, koperku oraz odrobinie jałowcówki (zazwyczaj). Filet leży sobie parę dni w takiej marynacie, w chłodzie, ściśle zawinięty w folię spożywczą. Po paru dobach jest gotowy do spożycia. Dzięki temu specyficznemu spo-sobowi marynowania, mięso rybie pozbywa się dużej części wilgoci, jest bardziej jędrne niż ryba świeża. A jednocześnie nabiera pięk-nej “szklistości” – która, oczywiście, świetnie wygląda na zdjęciach. Jak głosi internetowa encyklopedia, nazwa gravlax może zostać prze-tłumaczona jako “pogrzebany łosoś”, a to stąd, że w dawnych czasach rybacy zakopywali kawałki łososia w piasku obmywanym przez fal – w ten oto ciekawy sposób filet przebywał w niskiej temperaturze konserwowany przez sól z wody morskiej. Bardzo sprytne! Gravlaxa podaje się tradycyjnie pokro-jonego w cienkie jak papier plastry, z sosem musztardowo-koperkowym, a w Szwecji z ich-niejszym słynnym chlebem chrupkim. Palce lizać, polecamy spróbować przy okazji wizyty w Skan-dynawii. Zresztą, ostatnimi czasy gravlax stał się dosyć popularną przekąską restauracyjną, i również w kilku wrocławskich lokalach moż-na już spróbować dobrze przyrządzonego gra-

gravlax w podróżygravlax on the go

tekst i zdjęcia: jedzenia do rzeczy Łukasz Wasyliszyn, Michał Wacław

Gravlax is one of our favorite ways of preparing salmon. Certainly there are quite a few Readers who wonder what it is. Well,it is a traditional Scandinavian dish (occurring in several countries – as often happens in such cases, everybody considers it to be their nati-ve). The dish consists of raw salmon marina-ted in salt, sugar, dill and a little gin (usually). The marinated fillet is left in the fridge, tigh-tly wrapped in a plastic wrap. After a few days it is ready to eat. Thanks to this specific way of marinating, fish strips lose a fair amount of water and they are firmer than fresh fish. At the same time it becomes “glasslike”, what of course looks great on pictures. According to internet encyclopedia, the word gravlax co-mes from gravad lax, which is Swedish for “buried salmon.” The original version of the dish was made by fisherman who buriedit in a hole dug at the ocean’s edge, just above the high tide line. In this way, the fillet stay-ed in a low temperature and was conse-rved by the salt from seawater. Very clever! Traditionally, gravlax is served in thinly sliced strips, with mustard dill sauce, while in Sweden with their popular crispy bread. Finger licking good, we recommend trying it when visiting Scandinavia. Anyway, gravlax recently became a popular snack in restau-rants all over the world. Even in Wroclaw, it is not difficult to find a restaurant whe-re you can order a well-prepared gravlax. It is a “scented” dish, but do not let that scare you off – It is a scent pleasing to the palate.

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-123-

vlaxa. Jest to potrawa mocno “perfumowana” w smaku, ale niech Was to nie przerazi – są to perfumy przyjemne dla podniebienia. Tradycyjnego gravlaxa wykonujemy relatywnie często, szczególnie jako przekąskę na różnego rodzaju proszone kolacje czy przyjęcia. Smakuje chyba wszystkim. Ale jako potrawa mocno już znana i zdobywają-ca coraz większą popularność, wydał nam się zbyt banalny, żeby jego przepis zamieszczać na naszym blogu, a tym bardziej w Dolnoślą-skim Magazynie Fotograficznym. Trzeba było go trochę zmodyfikować i zapuścić się w krainę fusion (czyli połączenia smaków pochodzą-cych z różnych stron świata). Przecież “perfu-mowość” można osiągnąć na wiele sposobów, w szczególności chyba stosując składniki kuch-ni orientalnych. Stąd tytuł – „gravlax w podróży”.Zaczęliśmy od stworzenia autorskiego trunku, który pomoże w zamarynowaniu łososia. Wzię-liśmy odrobinę spirytusu, która nam pozostała po przygotowywaniu fondue (dokładnie 150 ml) i zalaliśmy nim skórkę z jednej limonki, jedną gwiazdkę anyżu oraz pięć ziarenek ziela angielskiego. Po trzech dniach użyliśmy tej ma-ceraty do przyrządzenia nietypowego gravlaxa. Z oryginalnego przepisu pozostała baza – czyli mieszanka soli z cukrem. Po kolejnych trzech dobach ryba była gotowa. Spróbowaliśmy – tak, to jest to, eksplozja smaków, ale nie skandy-nawska tym razem, a mocno orientalna. Chyba gravlax zawędrował do Tajlandii. Nadeszła pora wymyślenia, z jakim sosem go podamy – najod-powiedniejsze w trakcie burzliwej dyskusji oka-zało się mango. A więc sos z mango. Powinno być świetnie. Czas na opis, jak to cudo przyrządzić.

We prepare the traditional gravlax rela-tively frequently, especially as a snack for parties and dinners. It is loved by every-one. But as it is such a popular dish, we foundit too plain to post its recipe on our blog, and even more so in DMF. We had to modify it a bit and venture into the realm of fusion (a combination of flavors from around the world). After all, scent can be achievedin many ways, especially by using orientalingredients. Hence the title – “Gravlax on the Go”. First, we created our own pickle to marinate salmon. We took about half a glass of spirit, and added lime peel, one star of anise and five grains of allspice. After three days, we used this pickle to cook an unusual gravlax. From the original recipe, we prese-rved the base – the mixture of salt and sugar. After the next three days, the fish was ready. We tasted – this is it, explosion of flavors, but this time Oriental, not Scandinavian. I think gravlax ventured to Thailand. It’s time to come up with a sauce which the salmon will be served with. After the heated discussion, mango turned out to be the most appropria-te choice. It will be delicious. Now, it’s time to describe how to prepare this amazing thing.

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-124-

Składniki (na dwie osoby):

Macerata:150 ml spirytusu

Skorka z 1 limonki1 gwiazdka anyzu

5 ziarenek ziela

Gravlax:filet z łososia ze skórą – 1 szt. ok. 300 g

100 g cukru brązowego100 g soli grubej morskiej

pęczek świeżej kolendryskórka otarta z 1 pomarańczy

świeża chili – 1 szt.25 ml maceraty rozcieńczonej wodą

w stosunku 50:50

Sos:

dojrzałe mango – 1 szt.wino białe wytrawne – 75 ml

garam masala – ½ łyżeczkiostra pasta chili – według gustu i

tolerancji

Do podania:kawałek namoczonego we wrzątku

glonu kombukilka kawałków chleba chrupkiego,

żytniego

Ingredients (for two):

Pickle:150 ml of spiritpeel of one lime1 star anise5 grains of allspice

Gravlax: Salmon fillet with skin (one piece,about 300g)100g of brown sugar100g of coarse sea salta bunch of fresh coriandergrinded peel of one orange1 fresh chili pepper25 ml of pickle diluted with water in a 50:50 ratio

Sauce:1 ripe mango75 ml of dry white wine Half a teaspoon of butterHot chili paste (depending on taste and tolerance)

Serve with:Piece of kombu soaked in boiling water Several slices of rye crisp bread

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-125-

Przygotowanie:

Maceratę przygotowujemy parę dni wcześniej (przynajmniej trzy). Składniki wrzucamy do słoika, zalewamy spirytusem, dobrze wstrzą-samy i odstawiamy w spokojne, niezbyt ciepłe miejsce. Po paru dniach jest gotowa do uży-cia.Filet z łososia oczyszczamy z ewentual-nych ości. Następnie sól, cukier i 25 ml ma-ceraty, rozcieńczonej w proporcji 50:50 wodą, dokładnie mieszamy ze sobą. Kolendrę drobno siekamy i rozkładamy równomierną warstwą na mięsie ryby. To samo robimy z otartą skór-ką pomarańczy oraz drobno posiekaną chili. Następnie przykrywamy to wszystko grubą warstwą soli z cukrem i alkoholem. Składamy filet na pół, skórą na zewnątrz i ściśle owija-my elastyczną folią spożywczą. Warto zostawić małą dziurkę, przez którą będzie uciekał płyn, wydzielający się w trakcie marynowania. Rybę dodatkowo obciążamy deseczką do krojenia, wkładamy do naczynia, które zbierze wydzie-loną ciecz i wkładamy na przynajmniej dwie doby do lodówki. Po dwóch dobach przystąpi-liśmy do przygotowania gravlaxa do podania (i, oczywiście, do sesji fotograficznej). Zaczęliśmy od przygotowania sosu – połowa mango została pokrojona w kostkę i powędrowała do rondelka wraz z winem. Powinna ta mikstura gotować się tak długo, aż zredukuje się o połowę (oko-ło pół godziny). Przecieramy sos i doprawiamy go garam masalą oraz ostrą pastą z chili (jeśli ktoś jest wrażliwy na kapsaicynę, powinien z dużą ostrożnością dodawać ostrą pastę do sosu, cały czas próbując). Postanowiliśmy podać łososia lekko dowcipnie – można go po-siekać jak tatara, „żółtko” będzie z żółciutkiego sosu mango, a małe kosteczki z pozostałej po-łowy mango oraz z namoczonego glonu kom-bu będą udawać grzybki oraz korniszona. Taki żart kulinarny, przyjemnie zaskakujący wyglą-dem. Zaskoczenie biesiadników murowane.Przygotowanie do podania rozpoczynamy od stworzenia dwóch „gniazdek” z posiekanego łososia. Do dziurki pośrodku „gniazdka” na-kładamy ostrożnie łyżką sos mango, tak aby przypominał kształtem żółtko. Naokoło ukła-damy kosteczki z mango oraz kombu, podaje-my z pieczywem chrupkim. I pałaszujemy ze smakiem. Eksplozja smaków w tym daniu jest niesamowita, doskonale z nią współgra piwo typu stout, na przykład popularny Guiness. Łyk stouta pięknie wygładza perfumowe smaki i lekko uwydatnia własny smak ryby. Spróbuj-cie przyrządzić tę potrawę w domu, jest może trochę pracochłonna, ale za to bardzo łatwa, zawsze powinna się udać. A wrażenia smakowe – niepowtarzalne.

How to prepare:

Prepare the pickle several days earlier (at least three). Put the ingredients in a jar, pour the spirit inside, shake and leave it in a cool place. After a few days it is ready to use. Debone the salmon fillet. Next, mix salt and sugar with the diluted pickle. Chop the coriander finely and distribute it evenly on the fillet. Do the same thing with the orange peel and the finely chopped chili. Then, Cover it all with a thick layer of salt, sugar and alco-hol. Fold fillets in half, with skin on the out-side, and wrap it tightly in a cling film. Leave a small hole for the water to drain. Put the fish into a deep dish and press it with something heavy e.g. A cutting board. Place the salmonin the fridge for at least two days. After two days you can begin to prepare gravlax to be served. Start with the sauce. Dice half of the mango and throw it into the pot with wine. Boil it until you think there is half as much liquid as there was at the beginning (for about half an hour). Blend the sauce and spice it with garam masala and hot chili pepper (if you are sensitive to capsaicin, use the hot paste with caution). We decided to serve our salmon with humor. We minced it like a tartare steak. The yellow mango sauce served as a yolk, small cubes from the remaining half of the mango as little mushrooms, while the soaked kombu algae as a pickle. Sucha culinary joke, pleasantly surprising disguise. The surprise of feasters is absolutely certa-in. Start with forming two tartare „nests”. Carefully put the mango sauce into the hole inside the nest, so as to resemble the shape of the yolk. Arrange the mango cubes and kom-bu around the nest and serve it with crispy bread. Bon Appétit. In this dish, the explosion of flavors is really amazing. It fits perfectly with stout beers such as Guinness. The sip of staut smoothens the „scented” flavors and enhances the very taste of the fish. Try to prepare this dish at home, maybe it is a bit time-consuming, but it’s easy and almost surely successful. And when it comes to the taste sensation – It’s incredible.

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-126-

/Jedzenie Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-127-

/Myśl Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-128-

„JESZCZE DZIŚ CZEKA JĄ PUBLICZNA CHŁOSTA.” - podszepnął mi diabeł, gdy rozwścieczony na uruchomiony alarm klient zaczął rzucać mięsem w Bogu ducha winną kasjerkę. O co poszło ? Osaczona przez tłum krwiożerczych klientów dziewczyna zapomniała zdjąć jedno z (miliona) zabezpieczeń w kupionej przez faceta kurtce. Na mnie zaś – dozorcę, czy, jakby chcieli wierzyć moi przełoże-ni, „ochroniarza”, spadł nieprzyjemny obowią-zek współuczestnictwa w dramacie tych dwojga. „I CO JA MAM TERAZ Z TĄ PANIĄ ZRO-BIĆ !” - pada z wściekłych ust, w których panoszą się jeszcze drobiny śląskiej i podsmażanej cebuli. W takich chwilach tłumaczenie zwy-czajnie nie działa. Każde kolejne, choćby najdelikatniejsze słowo powoduje lawinę wyzwisk, obelg, zarzutów lub klasycznego: „PROSZĘ ZAWOŁAĆ KIEROWNIKA!”. W tym samym czasie rubinowo czerwona twarz naszego rozmówcy marszczy się jak me-duza... czy inne morskie paskudztwo.

„SHE’S SENTENCED TO PUBLIC FLOG-GING TODAY,” the devil whispers to my ear when an innocent as a lamb cashier is about to be cussed out by a furious customer. What went wrong? The girl, besieged by a crowd of bloodthirsty shoppers, forgot to remove one of the anti-theft tags out of his newly pur-chased jacket. Whereas I – a caretaker, or as my supervisors wanted to believe – a bodyguard, had to meet the obligation of participating in this drama. “AND WHAT AM I SUP-POSED TO DO WITH THIS LADY?!” he burst out, spitting with scraps of sausage and fried onion out of his vicious mouth. In this kind of situations, explanations simply do not work. Each and every word, even the gentlest one, causes an avalanche of insults, a hail of abuse or a classic “CALL THE MANAGER!” At the same time his frowned, ruby red face starts to resem-ble an octopus or some other monstrosity.

PISANE NAPRĘDCE KŁAMLIWE GŁUPSTWA O PRACY, KTÓREJ

JUŻ NIE MAM.

HASTILY WRITTEN NONSENSE ABOUT A JOB I NO LONGER HAVE.

„W takich chwilach tłumaczenie zwyczajnie nie działa. Każde kolejne, choćby najdelikatniejsze słowo powoduje lawinę wyzwisk...”

„In this kind of situations, explanations simply do not work. Each and every word, even the gentlest one, causes an avalanche of insults...”

/Myśl Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-129-

Egoizm klienta nie ma sobie równych. A jego agresja napawa smutkiem. Jak bardzo bezużyteczny i samotny musi się czuć ? Skoro tylko nadarza się okazja, że cała uwaga - ba!i to nie jednej, a kilkudziesięciu osób! - kieruje się na niego, musi interweniować. „TO JEST TA CHWILA! POKAŻ IM!” - czy tak szepce piskliwy głosik w strudzonej dniem powszednim głowie? A może wcale nie piskliwy, lecz podszyty dobrotliwą, wujowską twarzą Zygmunta Ch. każe im: „IDŹ NA CAŁOŚĆ!” Cierpliwe milczenie to jedyne sensowne wyjście z zaistniałej sytuacji. Oczywiście, nie obę-dzie się bez komentarzy ale prędzej czy później delikwent oddali się w poczuciu należycie speł-nionego obowiązku ratowania własnego honoru. Byłoby jednak uwłaczającą polskiej fan-tazji głupotą nie rozważać alternatywnych form zakończenia powyższego konfliktu. Stojąc dziesięć godzin w miejscu człowiek wyobraża sobie wyjątkowo finezyjne rozwią-zania, których nieroztropna realizacja może doprowadzić w konsekwencji do utraty pracy. Póki jednak co nikt za marzenia – o dziwo na-wet te najbardziej perwersyjne – nie karze. (Nie będę się wdawał w dysputę, czy słusznie). A skoro nie jest to karane, czemu nie umilić so-bie tych zmarnowanych bezmyślnie godzin? Marzyłem i teoretyzowałem, ale na tym się kończyło. Nie chciałem ryzykować utra-ty rzeczy najcenniejszej – świętego spokoju. Ponadto lubiłem fakt, że płacą mi pieniądze za stanie w miejscu, nagabywanie ekspedientek i bezczelną kpinę z klientów. A te trzy umiejęt-ności, niczym średniowieczne trivium opano-wałem do perfekcji. Niestety, co dobre szybko się kończy. Po trzech miesiącach beztroski, dokładnie w ostatni dzień mojej umowy poja-wia się złodziej i, co gorsza, zostaje zauważony. Następnego dnia - w Sylwestra – o godzi-nie 9:36 zadzwonił telefon. Była to szefowa. Kiedy niespełna dwie minuty później odkłada-łem go na biurko, tematy „ucierania nosa” klientom czy łapania złodziei nie były już moim problemem.

The customer’s selfishness is second to none. His aggression fills me with sadness. How useless and lonely he must feel? As soonas an opportunity to become the center of attention arises, and not just of one but of dozens of people, he must seize it.“THIS IS THE MOMENT. SHOW THEM!” – is this what the squeaky little voice whispers in his weary head? Or may-be it’s not squeaky at all? Maybe it’s benevo-lent and avuncular, just like Bob’s from The Price is Right: “THIS IS YOUR SHOW!” Patient silence is the only reasonable solution in this situation. Of course, this won’t go without comments, but sooner or later the culprit will give up and walk away satisfied with the fulfilled obligation to save his honor. It could be considered disrespectful to the Polish imagination not to consider other ways of finishing this conflict. Standing ten hours in one place really stimulates your creativity; one imagines extremely sophisti-cated solutions, whose imprudent implemen-tation could lead to losing the job. But so far, no one was ever punished for fantasies - even those most shameless (I will not engage in a dispute whether it’s right or wrong). And since it’s not punishable, why shouldn’t I beguile these hours otherwise wasted mindlessly? I dreamed and theorized, but that was it. I didn’t want to risk losing the thing most precious to me - the peace of mind. Besides, I liked the fact that I was being paid for standing still, chatting with saleswom-en, and mocking customers. These three skills, like a medieval trivium, I mastered to perfection. Unfortunately, all good things come to an end. After three months of levity, just on the last day of my contract, a shoplifter comes along, and what’s worse – gets caught. The next day, on the New Year’s Eve, at 9:36 AM a telephone rang. It was my boss. When less than two minutes later I was putting off the earphone on the desk, dealing with arrogant customers or catching thieves were not my problem anymore.

hrabia

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-130-

Dawid Tymiński

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-131-

Dawid TymińskiJak określiłbyś swój styl?Staram się budować swój styl w oparciu o zasa-dy klasycznej męskiej elegancji, interpretowane w nowoczesny sposób.

Czy świadomie dobierasz na co dzień elemen-ty ubioru, dodatki itp.?

Zazwyczaj wszystkie elementy poszczególnych zestawów stanowią przemyślane kompozycje. Czasem jednak zdarzy mi się na ostatnią chwilę spróbować czegoś nowego i daje to bardzo cieka-we efekty.

Skąd zainteresowanie modą?Zainteresowanie modą wzięło się z chęci pod-kreślenia własnej indywidualności, a najłatwiej jest to zrobić za pomocą ubioru. Zaczęło się w liceum, a trwa do dziś.

Podążasz za trendami czy deklarujesz indy-widualny styl?Wyznaję zasadę, że styl powinien być konse-kwentny, co nie jest równoznaczne z jedno-stajnością. Jeśli jakaś sezonowa nowinka wyda mi się interesują-ca, nie mam opo-rów, by wypróbo-wać ją na gruncie własnego stylu.

How would You define Your style?I try to build up my style according to principles of classic male elegance, interpreted in a modern way.

Are You fully aware of what exactly builds Your outfit – on an everyday basis?

Usually all the components of particular outfits are aforethought compositions. Sometimes, though, it so happens, that I try something new on the eleventh hour – and it gives interesting results.

How did Your interest in fashion begin?It started with the intention to emphasize my own individuality, and doing it through dres-sing seemed to be the easiest way. It began in high school, lasts to this day.

Do You follow new trends, or tend to stress Your individual style?I live by the rule, that style should be consistent, which does not mean it’d be monotonous.

If there’s a fashion novelty that seems interesting to me, I don’t resist trying it on the grounds of my own style.

teskt: Agata Osińskazdjęcia: Maciej Gajdur

Wrocław Street Fashion:

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-132-

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-133-

DEKALOG FASHIONISTKINA SEZON WIOSNA/LATO 2013

THE DECALOGUE OF FASHIONISTAS

FOR 2013 SPRING/SUMMER SEASON

After winter there always comes spring bringing a number of new trends along. Each and every true fashionista should possess a complete knowledge in this area, operate it without hesitation, and repeat it like a mantra throughout the whole season, every day and night. Just to remind – the Ten Com-

mandments of not going crazy.

Po zimie zawsze przychodzi wiosna, a wraz z nią szereg nowych trendów obowiązujących w tym sezonie. Każda praw-dziwa fashionistka powinna operować wiedzą na ten temat bez zająknięcia, powtarzać ją jak mantrę przez cały sezon, każdego dnia i nocy. W ramach przypomnienia – dziesięć zło-

tych rad, dzięki którym nie dasz się zwariować:

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-134-

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-135-

Nie będziesz wypychać swej szafy co sezon. Podstawą świetnie przygotowanej na wiosnę szafy jest dobór odpowiedniej garderoby. Nie skupiajmysię na wszystkich trendach naraz. Warto wybrać jeden, góra dwa, które będą, przede wszystkim,pasować do naszej sylwetki i odzwierciedlać naszą osobwość. Zauważcie, że trendy co jakiś czas siępowtarzają lub są do siebie bardzo podobne. Nie zobowiązuje nas to zatem do gruntownego wietrzenia szafy przed każdą zbliżającą się porą roku.Improwizujmy i twórzmy swoje stylizacje, łącząc stare z nowym.

Nie będziesz do debetów na swej karcie do-prowadzać. Podstawą każdej udanej stylizacji są DODAT-KI, i to w nie warto inwestować. W tym roku stawiamy na duże naszyjniki osadzone blisko szyi. Im większy, tym lepszy. Szalenie mod-ne są błyszczące kolie czy perły, które propo-nuje nam Chanel. Zamiast kupować następną czarną torbę, zaszalej! Kobaltowa, fuksja, czer-wona? Dlaczego nie! W tym sezonie wszyst-kie kolory dozwolone. Jeżeli nie jesteś fanką nasyconych barw, to może coś przezroczystego? Tak, tak, dobrze czytasz. Plastikowe, transparentne akcesoria to strzał w dziesiątkę!

Pamiętaj, byś szpilki w swej szafie miała.Czarne, klasyczne szpilki zakończone szpicem, brzmi jak coś okropnego z lat ‘90. Nic bardziej mylnego! Odkąd Louis Vuitton zaprezentował szpilki z metalowym noskiem, każda fashion victim zapragnęła je mieć. W tym sezonie szpic ulega skróceniu i zastępuje szpilki z okrągłym noskiem. Wiele sieciówek wyszło naprzeciw oczekiwaniom swoich spragnionych klientek i wypuściło takie buty. Na co czekasz? Zabie-raj kartę męża i biegnij po swoje nowe szpilki!

Czcij kolory jak tęcza nasycone.Zarówno fanki delikatnych barw, jak i wielbicielki ostrych kolorów znajdą coś dla siebie. Będziemy wybierać między delikatnymi, kobiecymi pastelami (pudrowym różem, pistacją, błękitem), a ostrymi  neonami  (limonka, oranż). Gdzieś pomiędzy nimi znajdziemy  kobalti żółć. Powraca również geometryczny colorbloc-king, czyli – dla zielonych – połączenie dwóch barw, które teoretycznie do siebie nie pasują, lecz, zestawione w całość, tworzą zgrany duet.

Czerń + biel.Zdecydowanie największy hit tego sezonu. Graficzne wzory, czarno-biała szachownica, pepitka, czy szerokie pasy. To wszystko jest bardzo IN. Dla mniej odważnych świetnym

You shall not refill your wardrobe every season.Clothing brought into desired configurations is the basis for a well-prepared spring wardrobe. Let’s try not to focus on all the trends at once. It is better to choose one or two that fit our build and reflect our personality. Note that trends tend to repeat from time to time, they come back either the same or strikingly similar. We’re not obliga-ted to air our wardrobes before every upcoming season of the year. Let’s improvise, create our own look, combine the old and the new one.

You shall not overdraw your bank account.Remember, the basis of every successful outfit are accessories, the part of your wardrobe really worth investing in. This year large, short neckla-ces dominate. The bigger, the better. The most trendy are jewel necklaces and pearls offered by Chanel. Instead of buying yet another black purse, let’s rock! Red, fuchsia, cobalt? Why not! This season all colors permitted. If you’re nota fan of sharp colors, maybe you should try some-thing transparent? Yes, yes, you read it correctly. Plastic, transparent accessories are a great success.

Remember you shall possess high heels.Black, classic, pointed high heels – sounds like something awful from the ‘90s. Nothing of the sort! Since Louis Vuitton presented pointed shoes with metal toe cap, every fashion victim has been dying to get it. This season the tip is redu-ced and replaces rounded toe shoes. Many high--street shops met the expectations of their thirsty customers and released these long-awaited shoes. What are you waiting for? Go, take your hus-band’s credit card and buy your new high heels.

Honor colours like the rainbow vibrant.Fans of light, as well as vivid, colours will find something suitable. We will choose between delicate womanly pastel (rose, pistachio, azure) and lurid neon colours (lime and orange). Some-where in between we will also find cobalt and yellow. We’re expecting the geometric color-blocking to get back to fashion, too. Soon, we will see combinations of two theoretically incompatible colours back on the expositions.

Honor black and white.Definitely, the greatest hit of this season. Graphic patterns, black and white chequer, cheerful check or wide stripes. It is all very IN. For those more modest we suggest e.g. white suit. And a useful piece of advice: don’t follow a pattern. Instead of buying another navy striped t-shirt, focus on interesting geometric patterns, which in many cases help to cover body imperfections.

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-136-

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-137-

rozwiązaniem jest np. biały garnitur. Złota rada: Nie powielaj schematów. Zamiast kupo-wać kolejny ‘tiszert’ w marynarskie paski, skup się na ciekawych, geometrycznych wzorach, które bardzo mogą polubić się z Twoją sylwetką, np. ukrywając co nieco. Szaleństwo wzorów.Jeżeli nie należysz do minimalistek i lubisz wyróżniać się z tłumu, to ten sezon jest dla Ciebie stworzony! Stawiamy na orientalne nadruki oraz kwiaty i motywy roślinne wycią-gnięte prosto z dżungli. No i oczywiście pante-ra! Czym byłyby motywy zwierzęce bez cętek? Sport w wersji deluxe. Mimo tego, że nie uprawiasz sportu, swój rower ostatni raz widziałaś w szkole podstawowej,a ćwiczenia z Ewą Chodakowską wykonujesz le-żąc na kanapie i zajadając się lodami, to nic! W tym roku wszyscy kochają sportowy styl. Jest on dużo bardziej elegancki i szykowny niż w ubie-głym sezonie. Teraz stawiamy na krój. Bejsbo-lówki, rozkloszowane sukienki przypominające te do gry w tenisa, czy obszerne, dzianinowe

You shall not evade crazy designs.If you don’t belong to minimalists and like to stand out from the crowd, this season is perfect for you! We focus on oriental prints and flowers and floral motifs drawn straight from the jungle. And, of course, leopard-print! Animal motifs without camouflage wouldn’t make any sense!

Praise the deluxe version of sport.Even if you’re not very keen on sports, the last time you’ve seen your bicycle was in primary scho-ol and your workout is limited to shopping, do-n’t worry! This year, leisurewear is for everyone! It’s far more elegant and chic than last year. This time we pay attention to the cut. Baseball caps, flared skirts resembling tennis outfit or oversize, knitted tunics. This is it! In this style, restrained colours dominte: black, white and grey. But remember, in this case too much accessories will kill you!

You shall not extinguish the spark of fashion.Close your eyes and imagine yourself wrappedin tinfoil. Oh, no? OH, YES! Sparkling fabrics are getting back to fashion, mainly thanks to Bur-

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-138-

tuniki, to jest to! W tej kwestii dominują ston wane barwy: czerń, szarości i biel. Bez zbęd-nych dodatków, co za dużo, to niezdrowo.

Błysk niekontrolowany.Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie siebie owinięte folią aluminiową. O nie? O TAK! Błyszczące tkaniny wracają do łask, głównie dzięki połyskującym trenczom od Burberry. Perłowa satyna, lakierowana skóra, czy błysz-czący jedwab. Kurtki, sukienki, garnitury, a nawet buty i torebki. Wszystko ocieka meta-licznym blaskiem. W co warto inwestować? W metaliczne płaszcze i marynarki, świetnie się sprawdzą w codziennych stylizacjach. Może pora wybrać się na polowanie do second han-du? Można tam znaleźć sporo takich skarbów... Swingujący LondynCałe życie martwisz się, że jesteś drobna i nie-wysoka? Najwyższa pora z tym skończyć! Kroje rodem z lat ‘60. są dla Ciebie stworzone. Minisukienki w kształcie litery A, geometrycz-ne fasony, cukierkowe kolory i nadruki, sama słodycz. Szpilki zmieniamy na baletki, albo pantofelki na niskim obcasie („kaczusz-ce”), obowiązkowo ze szpiczastym noskiem! Największą inspiracją tego trendu jest sama Twiggy. Warto inwestować w kolorowe, pudeł-kowe żakiety i minispódniczki. W końcu kto jak kto, ale Ty możesz sobie na to pozwolić! Od teorii do praktyki, czyli jak kupować i nie zwariować.Przede wszystkim zaparz sobie dobrą herbatę-(może być melisa), rozsiądź się wygodnie i przeczytaj ten tekst jeszcze raz, tylko dokładnie! Najważniejsze w całym shoppingowym szaleństwie jest to, by nie wpaść w wir kupowania. Nie wchodź do pierwszego lepszego sklepu i nie kupuj wszystkiego, co wpadnie Ci w ręce. Warto zapoznać się ze wszystkimi możliwymi opcjami i wybrać tę najlepszą. Zwracaj uwagę na ja-kość produktów, te z najlepszą będą Ci służyć lata-mi. Pamiętaj o tym, że moda cały czas zatacza krąg.

teskt: Paulina Sulanowska zdjecia: Agata Osińska

berry’s gleaming trench coats. Pearl satin, patent leather, shiny silk. Coats, dresses, suits, even shoes and purses. Everything drowned in metallic sheen. Is it worth buying this kind of unconventional clo-thes? Surely! Metallic coats and jackets prove great in everyday styling. Maybe it’s time for you to visit second-hand shop? This is a real treasure house, especially when it comes to clothes of this kind.

Praise the swinging London.Are you worried that you’re too short or slight? It’s high time you finished! Cuts born in 60’s are made for you. Mini, A-shaped skirts, geometric cuts, pretty-pretty colours, pure cuteness! We change high heels for ballet shoes or flat slippers, neces-sarily pointed toe! the greatest inspiration of this trend is Twiggy. It’s worth to invest in colourful, box-shaped jackets and miniskirts. You can do it!

From theory to practice. How to buy and don’t go crazy?First of all, make yourself a cup of tea (melissa is a good choice), sit back comfortably and read this text again, but closely! The most important thing is moderation, control yourself and do-n’t plunge into the madness of shopping. Don’t go into whichever store and don’t buy whatever falls into your hands. It’s really worth to become familiar with all the possible options and choose the best one. Pay attention to the product quality and remember that fashion always repeats itself.

/Moda Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-139-

/Myśl Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-140-

Każdy, kto tworzy formę dziennikar-ską, jaką jest fotoreportaż staje przed liczny-mi dylematami i problemami. Również mi się to zdarzyło, a mam nadzieję, że zdarzy jeszcze nie raz. Mimo niewielkiego doświadczenia, prze-myślenia na ten temat kotłują się w mej głowie. Fotoreportaż. Według słownika jest to „cykl zdjęć łączący informację z interpretacją przedstawionych zjawisk, zamieszczony w ga-zecie lub czasopiśmie”. Z perspektywy czasu, gdy prasa drukowana przeżywa coraz większy regres, zaś nowe media, zwłaszcza Internet, rozrastają się, definicja ta wydaje się niepełna. Jednak sens i esencja idei reportażu pozostaje ta sama – historia opowiedziana zdjęciami. Przymierzając się do każdego rodzaju zdjęć spędzam dużo czasu myśląc, jak potrak-tować je, pod względem technicznym, sprzę-towym i pod wieloma innymi względami. Tak samo jest z reportażem. Co jest w nim naj-ważniejsze? Kadry – doskonale skomponowane, wypełnione ciekawą treścią? Plany – przeplata-jące się, od detalu po plan ogólny, wpuszczające widza w intymny świat, a zarazem ukazujące miejsce akcji? Kolorystyka, kontrasty, doda-jące smaku ziarno? Czy może wręcz przeciw-nie, czyste zdjęcia, bez szczypty „brudu”? Tak, to wszystko jest ważne. Jednak mam wrażenie, że dla mnie ważniejsze jest coś innego. A właściwie ktoś. Człowiek. Można by zapytać, cóż to za reportaż bez ciekawie pokazanego bohatera bądź boha-terów. Zatem to truizm, że człowiek jest naj-ważniejszy. Jednak ja patrzę na to z innej per-spektywy. Ważny jest dla mnie człowiek „poza” zdjęciem. Owszem, bohater ukazany na zdjęciu jest dla mnie również ważny, w innym przy-padku nie miałoby sensu zagłębianie się w foto-reportaż. Zastanawia mnie jednak inny aspekt,

Everyone, who creates any form of jour-nalism (and, of course, photojournalism is one of them) has to face a lot of dilemmas and problems. It’s also happened to me and I hope it wasn’t the last time it did. Many thoughts go through my mind, despite my little experience in this area. Phto reportage. As the dictionary says, it is “a cycle of pictures, which combines infor-mation with an interpretation of the story and is placed in a magazine or a newspaper”. Nowadays, when printed press drags behind the new media, especially the Internet, this de-finition seems to be incomplete. Still, the meaning and essence of journalism remains the same – it’s a story told by pictures. Attempting any type of my photogra-phic activity, I spend a lot of time thinking about technical or equipment issues, and more. Exac-tly the same thing takes place when it comes to reportage. What is the most important thing in it? Frames – perfectly composed, filled with an interesting content? Or maybe plans – from very detail to master plan, letting the vie-wer into the intimate world and at the same moment showing the place of action? Colors, contrast, grain, that gives an extra value? Or maybe the opposite – clean photos, without any “dirt”? Yeah, all of these are very important. But I feel like there is something more meaningful for me. Actually, not something – someone. A human being. You can ask what is photojournalism without an interesting ch racter. So, it’s a truism that a human is the most important thing in the story. However, I can see it from a different perspective. For me the person behind the picture is crucial. Of course, a man in the picture is as important as the man behind. Otherwise it wouldn’t make sense going deeper. Anyway,

Aparat skierowany w ziemię Czyli krótka historia rozmowy i człowieka.

A camera pointed at the groundA short story about conversation and man.

tekst: Bartek Janiczek

/Myśl Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-141-

bardzo ważny – bohater reportażu w momen-cie, gdy aparat jest wycelowany w ziemię. Robert Capa powiedział kiedyś, że jeśli zdjęcie nie jest dość dobre, to widocznie nie podeszło się dostatecznie blisko. Strasznie wyświechtane zdanie, prawda? Ale zarazem prawdziwe. Jego wagę przypomniała mi jakiś czas temu moja przyjaciółka, która oglądając moje zdjęcia powiedziała wprost „chcę to widzieć bliżej”. Klapki opadły, podszedłem i powstał mi przed oczyma nowy świat. Dzięki Ci za to Asiu. Swego rodzaju przepis został zatem po-dany. Ale wciąż nie jest to ta kwestia, która najmocniej porusza mnie w reportażu i pre-tenduje w moich myślach do najważniejszego aspektu. Otóż by podejść dostatecznie blisko i zarazem ukazać świat naszego bohatera nale-ży do niego podejść jak najbliżej…i nie spło-szyć go. Tworząc swoje materiały nauczyłem się, że wiele osób zachowuje się sztucznie widząc aparat, uciekają, czasami wręcz reagują wrogo. I mówią wprost „nie rób zdjęć”. Wtedy powstaje mur, czasami nie do przejścia. Rozmowa. Jedna z najstarszych form interakcji między dwojgiem ludzi. Jest w tym przypadku niesamowicie pomocna. Tworząc swoje materiały większość czasu spędzam na rozmowie. Nie tylko daję się poznać ale i pozna-ję. Opowiadanie o materiale który się tworzy, o tym, co chce się pokazać i dlaczego, o tym kim się jest – wszystko to pomaga. A z czasem zaczyna się rozmawiać o różnych rzeczach, czasami bzdurach, czasami sprawach poważ-nych. Jednak wszystko to zbliża. I w pewnej chwili może pojawić się aparat. Rozmawia-jąc z człowiekiem nie poznajesz tylko jego – poznajesz też siebie. Miałem do czynienia mię-dzy innymi z niepełnosprawnymi dziećmi, z którymi rozmowa nie należała do łatwych – dlatego, że człowiek musiał w sobie zwal-czyć swego rodzaju narzucone współczucie. Zrozumieć, że ich świat może być wypełnio-ny radością. Poznając moich małych przy-jaciół oraz fizjoterapeutów, poznałem siebie. Odkryłem kolejną kartę swojej osobowości. Czasami należy opuścić aparat w dół. Rozmawiać. Otworzyć się i otwierać. Bez tego nie powstałby najlepszy reportaż, ponieważ pokazaniu fotografowi swej historii jest często formą najwyższego zaufania. Fotograf to nie tylko osoba z aparatem, która ma za zadanie po-kazać „informację z interpretacją”. Fotograf to człowiek. I niechaj zachowuje się jak człowiek.

what’s intriguing me is a different, very impor-tant aspect of this field – the reportage charac-ter in the moment, when the camera is pointed at the ground. One day Robert Capa said „If your pho-tographs aren’t good enough, you’re not close enough.” A terrible cliché, right? But true at the same time. Some time ago my friend reminded me the importance of it. While she was looking at my pictures, she said plainly „I want to see it closer”. A tunnel vision had stopped, I went out and saw the new world. Asia, thank you for this. So now we have some kind of a recipe. But still, this isn’t enough, that’s not wha-t’s moving me in this kind of reportage the most. Now, to go close enough and at the same moment show our character’s world you have to go close enough and… don’t startle them. Doing my projects I’ve learned that many people don’t behave naturally when they see a ca-mera, sometimes they run, sometimes they even react with hostility. And they say directly: “Don’t take pictures”. Then the distace appears, someti-mes impossible to cover. A conversation – one of the oldest form of interaction between people. It can be amazingly helpful in this situation. Doing my project I spend the most of my time talking. Not only Ilet them know me but also I get know them. Telling about the project that you’re creating, about the things that you want to show and why do you want to and also about who you are, can be really helpful. And as time goesby you start to talk about other stuff, sometimes trivial, sometimes serious. However, all of this gets you closer. And in one moment the camera can appear. Talking with other human being not only lets you know him but also you get to know yourself better. For instance, one day I had to deal with disabled children when talking to them. It wasn’t easy because I had to overcome the feeling of pity. I had to understand that their world can be also filled with joy. Getting to know my little friends and their therapists, I got to know myself at the same time. I discovered another part of my personality. Sometimes you’ve got to point your camera at the ground. Talk. Open yourself and gainthe trust of others. Without it there wouldn’t even be the best photographs, because showing a photographer your story requires the highest level of trust. The photographer isn’t only a person with a camera, who has to show “an information with an interpretation”. The photographer is a human being. And let his behavior be a human behavior.

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-142-

WrocLOVE Design Festiwal

Łódźmaswójfestiwal,Gdyniatakże.Dawnepoznańskie targi mebli przekształciłysię w Arenę Design/Europejski Design dlaBiznesu.Oj,dziejesięnadizajnerskiejma-pie Polski. Od tego roku także Wrocławbędzie miał swoją dizajnerską imprezę. Conowegomadaćmiastuijegomiesz-kańcom festiwal, poza możliwością obejrze-nia ładnychprzedmiotów?Dzisiaj, kiedy słowo„dizajn” spotykamy na każdym kroku, a choćtrochę interesujący przedmiot szybko zyskujemiano „dizajnerskiego”, warto byłoby poka-zać,żesztukatanieograniczasiędowizualnejstronyprojektowania,alejestściślepowiązanaz ergonomią, techniką czy technologią, a tak-że z takimi dziedzinami, jak psychologia czyekonomia. Tego życzyłabym sobie jako pro-jektantka. Wymagania zwiedzających wobectakich wydarzeń również są coraz większe.Nie chcemy juz tylko biernie patrzeć, chce-my aktywnie uczestniczyć, współtworzyć. Organizatorzy Wroclove Festiwal naszczęście zdają się o tymwiedzieć i zapowia-dająstrefyinteraktywneiangażującedziałaniahappeningowe.Odziecimazadbaćmiędzyin-nymiwrocławska grupa projektowaWzorowo.Mają być warsztaty, wykłady, zaproszonesągwiazdynaszegodizajnu,takiejakMarekCe-cuła czy Studio Rygalik. Ciekawie zapowiadasiętakżesekcjaAktywniKreatywni,promującaprojektantów w Polsce urodzonych lub pol-skiego pochodzenia, aktywnie działającychw całej Europie. Po sąsiedzku zawita też,prostozZamkuCieszyn,wystawaŚląskiDesign

Łódźhasitsownfestiwal,sodoesGdynia.The old furniture fair in Poznań tur-ned into Design Arena/ European DesignforBusiness.Well,it’shappeningallovethemapofdesigneventsinPoland.SincethisyearWrocławwillalsohavethiskindofanevent.

Whatnewcanthecityanditsdwellersgetfroma festival, besides anopportunity to seepretty objects? Today,whenwe comeacrosstheword ‘design’ everywherewegoandevena little interesting objects quickly becomes‘designful’,itwouldbeappropriatetoshowthatthis art is not only about visual aspectsof the draft, but also is truly connected withergonomics, technology or such fieldsas psychology and economics. This is what I,asadesigner,wouldwant.Thedemandsofvisi-tors of this kind of events are increasing.Wedon’twanttostayandwatchanymore,wenowwanttoparticipateandco-create. WrocLOVE Festival organizers luckilyseemtoknowallof thatand theyportend in-teractive zones and happenings. Wzorowo –adesigngroupfromWrocław–isgoingtotakecare of the children.There are supposedtobeworkshops, lectures,wealso invitedourdesign stars suchasMarekCecułaandStudioRygalik.TheActiveCreativesectionalsoseemstobeinteresting–itpromotesPolishdesignersactivelyworkingallaroundEurope.RightfromCie-szynCastle,aSilesianDesignexhibitionisgoingtocomeanditisareviewofthemostabsorbingproducts and graphic projects from Silesia.DesignforBusinessisaseminarydirectedtobusi-

tekst: Maria Warsza zdjęcia: organizator

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-143-

czli przegląd najciekawszych śląskich produk-tów i projektów graficznych. Do przedsiębior-ców skierowane zostało seminarium – DesigndlaBiznesu,amłodziprojektanciteżbędąmieliswoje pięć minut przy okazji wystawy OpenSpace.Wyglądanato,żetrzebazarezerwowaćsobie trochę czasu na dizajn w drugimajowyweekend, niezależnie od tego czy jesteśmyz nim związani zawodowo, czy nic (jeszcze!)najegotematniewiemy.Sprawdźmy,czynowyfestiwalzostałdobrzezaprojektowany.

nessmen. Young designers will also have theirfive minutes during the Open Space exhibition.It looks like you will have to engage some timefor design at the second weekend of May,nevertheless you are professionally involvedoryouknownothing(yet!)aboutthat.Let’scheckif this new festval has been designed properly.

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-144-

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-145-

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-146-

re-designtekst: Maria Warsza zdjęcia: organizator

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-147-

Recycling, upcycling. Co zrobić, aby moda na eko-logiczny design nie po-szła w odstawkę? Meble z nakrętek i opakowań z tworzyw sztucznych ? Powiecie, że to już było. A co, jeśli zmielić to wszystko razem i stwo-rzyć zupełnie nowy ma-teriał, tani w produkcji i szlachetny w wyglądzie?

Takie zadanie postawiła przed sobą Katarzy-na Kędzior, wtedy jeszcze studentka, a obec-nie już absolwentka wrocławskiego ASP. Swo-je poszukiwania rozpoczęła od odwiedzenia wrocławskich firm zajmujących się segre-gacją, odzyskiwaniem oraz przetwarzaniem odpadów i obserwowania z bliska ich pracy. Tak nawiązała się jej współpraca z firmą TRACH Recycling. Sama mówi, że odkry-cie było przypadkowe. Zobaczyła zmielone zakrętki i zachwyciła się powstałą mieszanką kolorów. Ale dalsza praca nie miała w so-bie już nic z przypadku. Autorka wykazała się imponującą wytrwałością, wykonując kil-kadziesiąt prób, badając przy tym między innymi wpływ temperatury, wilgotności, czy też czas topnienia zanim udało jej się uzy-skać materiał o pożądanych właściwościach. Efektem jej poszukiwań jest zupełnie nowe tworzywo, przypominające płytę wiórową, ale wykonane w 100 procentach z odpadów z tworzyw sztucznych, zespolo-nych ze sobą pod wpływem temperatury i grawitacji. I dopiero ten materiał posłużył jej do stworzenia recyclingowych mebli. Pierw-sze obiekty zaprezentowane przez autorkę są bardzo oszczędne w formie. Zabieg ten po-zwala się skoncentrować na tym, co najważniej-sze – materiale, z którego zostały zbudowane. Katarzyna obecnie przygotowuje się do indywidualnej wystawy we Wrocławiu, na której zaprezentuje zupełnie nowe przed-mioty wykonane z recyclingowego tworzywa, a tymczasem jej projekt zdążył już wygrać 7. edycję Przetworów. Został też wybrany do międzynarodowego przeglądu prac dyplo-mowych Graduation Projects, organizowa-nym przez 2+3D i Zamek Cieszyn, a wkrótce będzie pokazywany w Berlinie, Budapeszciei w warszawskiej Królikarni.

RECYCLING,UPCYCLING. What is there to do to pre-vent the eco-design trend from fading away? Furniture made of screw tops and pla-stic containers? You’re all gonna say we’ve been there. But how about mixing it all together and producing a brand new material, cheap to manufacture and noble in its presence?

These are the tasks that Katarzyna Kędzior put in front of herself, a student by the time, now an Academy of Fine Arts graduate in Wrocław. She started her research from visiting segregation, regain and recycle firms and watching them work. That’s how her co-operation with TRACH Recycling has begun. She herself says it was all accidental. She saw grounded screw tops and was amazed by the mix of colours. But further work had nothing to do with an accident anymore. Katarzyna showed impressive persistence, while she was accomplishing a lot of trials – studying the influence of the temperature on the substance, level of humidity or melting time – finally managing to obtain material of desired characteristics. Now the effect of her research is a whole new material that looks like a chip board, but is 100% made of plastic conta-iners, put together under temperature and gravity. And finally this material was used by Katarzyna to create recycle furniture. First objects she presented are pretty economical in their form. But it helps focusing on what’s important – material they were are made of. While Katarzyna is now preparing for her individual exhibition in Wrocław, whe-re she will present totally new objects made from her material, her project managed to win 7th edition of Przetwory. It has also been chosen for an international review of theses – Graduation Projects – organized by 2+3D and Cieszyn Castle and soon will be exhibited in Berlin, Budapest and in Króli-karnia in Warsaw.

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-148-

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-149-

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-150-

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-151-

REBEL MEBELCZYLI  KONTRA DO MEBLOWEJ MASÓWKI I NIJAKOŚCI

Wyszukują, naprawiają i odnawiają starocie z różnych dekad minionego stulecia. Często świadomie konserwują rdzę, rysy i ubytki, dostrzegając w nich szlachetność i klasę, ale nigdy nie patynują, nie postarzają na siłę. Może się natomiast zdarzyć, ze nogi szafki “na wysoki połysk” zostaną pomalowane na niebiesko, a oparcie sofy obite suknem bilar-dowym. Co ważne, o jakość tych szaleństw dbają doświadczeni tapicerzy i renowatorzy. Wszystko zaczęło się od zbierania starych mebli. Zbiory sukcesywnie rosły, do momentu aż Dagmara, Monika i Michał uznali, że szkoda trzymać te wszystkie piękne krzesła, fotele czy stoły w kolej-nym magazynie, tak więc jesienią 2010 roku urządzili warsztat, kupili maszyny i zabrali się do roboty. Tak powstała niewielka wro-cławska manufaktura rzemieślnicza, złożona z projektantki, anglistki i fotografa z doświad-czeniem stolarskim. Meble znajdują wszę-dzie: w Desie, na pchlim targu, u znajomych na strychu, raz nawet w mieszkaniu denata. Gdy ktoś upoluje ciekawy przedmiot, spotykają się w warsztacie i robią burzę mózgów. Wspólnie podejmują decyzję, co i jak odnowić, jakie zastosować koloryi faktury. Oczywiście, współpracują z nimi jeszcze inni – artyści, projektanci, rzemieślnicy. Niedawno meble ze zbiorów RebelMe-bel obejrzeć można było we wrocław-skim Muzeum Współczesnym, przy okazji wystawy “Gdzie jest Permafo?”, a już w maju zagoszczą na festiwalu Wroclove Design. Właściciele manufaktury nie chcieli zdra-dzić koncepcji na ekspozycję, wymawiając się żywym procesem twórczym. Dla mnie taka informacja wygląda nader obiecująco.

They search for, fix and renew old furniture from past decades. They often intentional-ly restore rust, scratches or losses recogni-zing their nobility and class. But they never patinate, never make the furniture look old on purpose. It may however happen that the cabinet’s legs will end up painted blue or back of the sofa will be covered with a bil-liard cloth. What’s important is that the quality of all this craziness if confirmed by professio-nal decorators and restorers. It all started with collecting old furni-ture. The collection was increasing until Dag-mara, Monika and Michał decided it’s no longer reasonable to keep all those beautiful chairs, armchairs and tables in another storehouse. So, in autumn of 2010 they arranged a studio, bought proper machines and got to work. This is how a little craft workshop in Wrocław was born. The team is a designer, an anglicist and a photographer with the experience of a car-penter. They found their furniture literally eve-rywhere: in Desa, on a flea market, at friends’, and even in a dead person’s apartment once. When one of them finds an interesting object, they meet up in a workshop and have a brain storm. Together they decide whatto renovate and how to do it, what colours and texture they are going to use. They have a lot of people cooperating with them – artists, designers, craftsmen. Recently you could have seen Rebel-Mebel furniture in Modern Museum in Wroc-law, during the “Where is Perfamo?” exhibition and in May the will come for WrocLOVE Design Festival. Artists don’t want to reveal their idea of exhibition, saying it is still being lively cre-ated. For me this sounds pretty promising.

tekst: Maria Warsza zdjęcia: organizator

A COUNTER TOWARDS FURNITURE MASS AND FEATURELESSNESS

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-152-

/Design Dolnośląski Magazyn Fotograficzny/LIFE-153-

/Partnerzy Dolnośląski Magazyn Fotograficzny-154-

PARTNERZY:

FIRLEJ klubmuzyczny

www.firlej.wroc.pl

MARIAWASIKlogo | layout

www.mariawasik.com

FOTOPOLIS internetowymagazynofotografii

www.fotopolis.pl

JADŁONOMIAblogkulinarny

www.jadlonomia.com

AFAWrocławskaSzkołaFotografii

www.afa.com.pl

DUNVAEL PHOTOGRAPHYbartekjaniczek

www.facebook.com/Dunvael

KREATYWNY WROCŁAWkreatywnywroclaw

www.kreatywnywroclaw.pl

KONTRAST MAGAZYNmagazynstudencki

kontrast-wroclaw.pl

DOLNOŚLĄSKIE CENTRUM INFORMACJI KULTURALNEJ

OśrodkaKulturyiSztukiweWrocławiuwww.dcik.pl

GAZETA MŁODYCH gazetamlodych

www.gazeta.mlodych.pl

WOCŁAW STREET FASHIONfotoblogmodowy

www.wroclawstreetfashion.com

SULANOVSKAblogmodowy

www.sulanovska.com

GALAKTYKAwydawnictwo

www.galaktyka.com.pl

JEDZENIA DO RZECZYblogkulinarny

jedzeniadorzeczy.pl

/Partnerzy Dolnośląski Magazyn Fotograficzny-155-