Nowiny Gliwickie nr 11

Preview:

DESCRIPTION

 

Citation preview

21.3.2014 r.Numer 11 PL ISSN 0209 NR INDEKSU 366862

FFOOTTOO

:: ZZDD

ZZIISSŁŁ

AAWW

DDAA

NNIIEE

CC

MMooccnnooppoowwiiaałłoo

Powalone drzewa spadły m.in. na ulice: Kozielską (na zdjęciu), Płowiecką,Bojkowską oraz w parku Chopina. Uszkodzone zostały też dachy budynków. Towynik porywistego wiatru, który w sobotę i niedzielę wiał w Polscemomentami z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Na szczęścienikomu nic się nie stało. Gliwiccy strażacy do usuwania skutków wichury, któraszalała również w naszym mieście, wyjeżdżali w tych dniach 37 razy.

Ka�mie�nicz�nik�z dzia�łek

An�drzej�Słu goc ki

Sło necz ne mar co we po po łu dnie. Sie dzi my przed jed ną z al ta neknaogród kach przyul. Pa new nic kiej. Ma rek to nie wy so ki męż czy zna zczar -ną czu pry ną i wą sem. Al tan ka z ze wnątrz wy glą da ja ko ta ko, we wnątrzno ra z ja kimś po sła niem ipie cem -ko zą wro gu. Wa run ki spar tań skie. Aleczy to jest naj waż niej sze – my ślę so bie, słu cha jąc opo wie ści czło wie ka,któ ry bez li to śnie wy ry wa upły wa ją ce mu cza so wi każ dy dzień, każ dą chwi -lę. Nie w gło wie mu fry zjer czy my dło. Jest cho ry i nie za rad ny. Los dałmu szan sę, któ rej, nie ste ty, nie po tra fi wy ko rzy stać. Trzy na ście lat te mustał się spad ko bier cą ka mie ni cy wcen trum Gli wic. Sie dział wte dy wza -kła dzie kar nym w Strzel cach Opol skich...

Sło necz ne mar co we po po łu dnie. Sie dzi -my przed jed ną z al ta nek na ogród kachprzyul. Pa new nic kiej. Ma rek to nie wy so -ki męż czy zna zczar ną czu pry ną iwą sem.Al tan ka zze wnątrz wy glą da ja ko ta ko, we -wnątrz no ra zja kimś po sła niem ipie cem --ko zą wro gu. Wa run ki spar tań skie. Ale czyto jest naj waż niej sze –my ślę so bie, słu cha -jąc opo wie ści czło wie ka, któ ry bez li to śniewy ry wa upły wa ją ce mu cza so wi każ dydzień, każ dą chwi lę. Nie wgło wie mu fry -zjer czy my dło. Jest cho ry inie za rad ny. Losdał mu szan sę, któ rej, nie ste ty, nie po tra fiwy ko rzy stać. Trzy na ście lat te mu stał sięspad ko bier cą ka mie ni cy w cen trum Gli -wic. Sie dział wte dy w za kła dzie kar nymw Strzel cach Opol skich...

Za bi łem ko le gę

– Nie bę dę ukry wał, że po ło wę ży ciaspę dzi łem zakra ta mi –zwie rza się Ma rek.–Uro dzi łem się wGli wi cach, miesz ka łemzro dzi ca mi, trze ma sio stra mi ibra tem naj -pierw naSza rej, apo tem naKrzy wej. Ży -cie jak ży cie. Pod sta wów ka, pra caw ZNTK, GZUT. Po tem był rok 1981,mia łem21 lat ido sta łem pierw szy wy rok.Trzy la ta zapo bi cie. Wy sze dłem, ale nie -dłu go sma ko wa łem wol ność. Im pre za, al -

ko hol, gra w trzy za pał ki, kłót nia z ko le -gą, cios, naj pierw rę ką, po tem no żem.Upadł i ni gdy już nie wstał. Zno wu zna -la złem się zakrat ka mi. Sąd był su ro wy. Do -sta łem25 lat. Nie by łem wiel kim roz ra bia -ką, ale tak się mo je ży cie par szy wie po to -czy ło. Ża łu ję, bo mia łem na rze czo ną,mo głem za ło żyć ro dzi nę ibyć in nym czło -wie kiem. Przy jeż dża ła domnie dowię zie -nia przez dwa la ta, ale nie wy trzy ma ła pró -by cza su. Nie mam do niej pre ten sji.Zakra ta mi spę dzi łem swo ją mło dość. Niewi dzia łem tych zmian, któ re za szły wPol -sce wtym cza sie. Nie by łem przyma mie,kie dy umie ra ła. Da li mi tyl ko prze pust kęna jej po grzeb. Oj ca wcze śniej stra ci łem.Mia łem 11 lat, kie dy umarł na ra ka. Ma -ma po tem dru gi raz wy szła zamąż. Zoj -czy mem dłu go ży li ze so bą. Naj pierw umarłon, 14 dni po nim ma ma.

Ma rek nawol ność wy szedł w2010 ro -ku. Spę dził na krat ka mi do kład nie 25 lat.Kie dy py ta łem go, dla cze go nie wno siłoskró ce nie ka ry, mó wi, że się nie da ło. Żeta cy jak on mu sie li odsie dzieć peł ny wy -rok.

Lu dzie po25 la tach spę dzo nych zakra -ta mi czę sto ma ją trud no ści zwkom po no -wa niem się wno wą rze czy wi stość. Wśro -do wi sku, wktó rym ży li, za zwy czaj na zna-

cze ni są pięt nem mor der cy itrak to wa ni jaktrę do wa ci. Z Mar kiem by ło ina czej. Kie -dy wy szedł nawol ność, miał docze go wra -cać, bo cze ka ło na nie go miesz ka nienaKrzy wej poro dzi cach, opła ca ne naj pierwprzez ro dzeń stwo, apo tem po miesz ku ją ce -go tam bra tan ka. Wy pro wa dził się powyj -ściu wuj ka nawol ność. Ma rek chciał za cząćży cie odno wa, ustat ko wać się, zna leźć pra -cę, żo nę. Uda ło mu się to dru gie, w dodatkutylko nachwi lę.

–Nie zgod ność cha rak te rów, jak to sięład nie mó wi – tłu ma czy zuśmie chem. –Zo sta wi łem jej jed nak miesz ka nie. By łempe wien, że ija bę dę miał ja kieś lo kum, bojesz cze wwię zie niu do wie dzia łem się, żezo sta łem spad ko bier cą czę ści bu dyn kumiesz kal ne go przy ul. Elż bie ty 5 w Gli -wi cach. WROM -ie naCho rzow skiej za -pew nia no mnie, że na pew no je do sta nę.Zgod nie zpra wem nie moż namieć prze -cież lo ka lu ko mu nal ne go iwła sno ścio we -go. Uwie rzy łem. A te raz miesz kamna dział kach...

Mógł by być bo ga czem

–To był dzień jak co dzień wza kła dziekar nym w Strzel cach Opol skich. Na gle,we wrze śniu 2001 ro ku do sta łem list

zSą du Re jo no we go wGli wi cach –re la -cjo nu je Ma rek. – Po in for mo wa no mniewnim, że je stem współ wła ści cie lem2/60nie ru cho mo ści obej mu ją cej dział kę opo -wierzch ni1827m kw. za bu do wa ną trzy -pię tro wym do mem miesz kal nym przyul.Elż bie ty 5 w Gli wi cach. By łem moc nozdzi wio ny. Skąd, jak? Oka za ło się, że tospa dek po mo im oj czy mie Gin te rzeAdam czy ku, awza sa dzie poje go mat ce,czy li te ścio wej mo jej ma my. Gdy taumar ła, spa dek prze szedł na jej dzie ci,wtym namo je go oj czy ma i je go ro dzeń -stwo – bra ta i sio strę. Kie dy oj czymumarł, dzie dzicz ką je go czę ści oka za ła żo -na, czy li mo ja mat ka. Ma ma umar ła za -raz po nim, więc te raz ka mie ni ca w czę -ści na le ży do mnie i mo je go ro dzeń stwalub ich krew nych, bo brat i jed na sio strajuż nie ży ją. Bu dy nek ma też dwóch in -nych spad ko bier ców, ale są to już oso byze stro ny ro dzi ny mo je go oj czy ma. Je gobrat Man fred isio stra Ró ża. Tro chę to za -gma twa ne, ale napew no mó wię praw dę.

Ma rek wy cią ga z fo lio wych ko szu lekpo nisz czo ne do ku men ty. Rze czy wi ście,wy pis z ksiąg wie czy stych roz wie wawszel kie wąt pli wo ści.Męż czy zna napew -no jest współ wła ści cie lem ka mie ni cyprzy ul. Elż bie ty 5!

Mi mo że bu dy nek jest pry wat ny, za rzą -dza nim zmo cy pra wa ZBMIITBS. Ro -bi to dla te go, że po dob no nikt nie zwró ciłsię owy da nie nie ru cho mo ści! ZBM utrzy -mu je ją więc, za rzą dza, a w ra zie po trzebi moż li wo ści fi nan so wych – re mon tu je.Miesz ka nia przy dzie la no tu taj ztzw. ru chulud no ści, a lo ka to rzy czyn sze wpła ca jądo ZBM.

Ma rek, czło wiek z dzia łekJak to się sta ło, że czło wiek, któ ry jest

współ wła ści cie lem bu dyn ku miesz kal ne -go, nie ma da chu nadgło wą? –Kie dy roz -sta łem się z żo ną, wy mel do wa łem sięzmiesz ka nia przyKrzy wej, bo wie rzy łem,że do sta nę miesz ka nie naElż bie ty5 –za -pew nia Ma rek. – Prze cież to żad na ła ska,ta ka mie ni ca wczę ści na le ży domnie. Nie -ste ty, to nie ta kie pro ste. Pi sa łem w2011 r.do ZBM II TBS, Za kła du Go spo dar kiMiesz ka nio wej. Pro si łem olo kal wtej ka -mie ni cy. Aoni od pi sa li, że da dzą mi, ale ca -łą nie ru cho mość ito nado da tek po–jak toład nie mi od pi sa li –„uprzed nim roz li cze -niu kosz tów jej za rzą dza nia”. Nikt jed naknie na pi sał, wja kiej wy so ko ści izaco miał -bym pła cić. Prze cież lo ka to rzy tam miesz -ka ją cy od pro wa dza ją czyn sze. Więc o ja -

kich kosz tach za rzą dza nia mo wa? By łemteż u wi ce pre zy den ta Gli wic, ale i on nicmi nie po mógł... Jak wi dzę, że nikt nie chcemi po dać rę ki, to tro chę ode chcie wa mi sięte go spad ku. In narzecz, że mo je mu ro dzeń -stwo też się nie chce za tym cho dzić. Ma -ją do my, miesz ka nia, fir mę. Jed nej tyl ko za -le ża ło, ale ta zmar ła...

Ma rek zo stał sam ze swo im pro ble mem.Zmiesz ka nia ko mu nal ne go przyKrzy wejsię wy pro wa dził, współ wła sno ści nie mo -że od zy skać, o po miesz ki wa niu u ro -dzeń stwa nie ma mo wy. Z „po mo cą”przy szła by ła żo na, któ ra za2 tys. zł ku pi -ła mu ogród dział ko wy znie wiel ką al tan -ką przy Pa new nic kiej. Tu taj w 2011 ro kuwpro wa dził się gli wic ki ka mie nicz nikidodziś po miesz ku je. Co to jed nak zaży -cie, kie dy nie ma się gro sza przydu szy, cią -gle kło po ty ze zdro wiem. Od sprze dałwięc dział kę bra to wej, aby mieć nachleb.Ta po zwo li ła mu przy naj mniej na ra ziemiesz kać w al tan ce. Ży je bied nie, bar dzobied nie. OPS da je mu nie wie le po nad200złza po mo gi, zbie ra złom, go rą cy po si łek teżfun du je mu opie ka, wo dę przy no si odzna -jo mych. Lwią część je go mar nych do cho -dów po chła nia ją le kar stwa, któ ry mu si sys -te ma tycz nie za ży wać.

Ma rek ma rzy.... –Gdy bym miał miesz -

ka nie przy Elż bie ty, żył bym pew nie ina -czej. Miał bym swój wła sny kąt, cie pło,zmę czo ny mógł bym od po cząć. Mo żezna la zł bym ja kąś pra cę. Atak jak te raz ży -ję, to we ge ta cja. Bez dom ny, któ ry eg zy -stu je zdnia nadzień iwca le nie jest pe wien,że do cze ka ju tra.

Chęt nie od da my ka mie ni cę

– Już od 2009 ro ku wzy wa li śmy pa -na Mar ka, aby prze jął bu dy nek przyul. Elż bie ty5 lub zle cił nam usłu gę za rzą -dza nia nie ru cho mo ścią –tłu ma czy Bo że -naOr łow ska, pre zes ZBMIITBS wGli -wi cach. –Dodnia dzi siej sze go nie otrzy -ma li śmy od po wie dzi. Nikt też z in nychwspół wła ści cie li nie kon tak to wał się zna -

mi wtej spra wie. Po no wi li śmy ko re spon -den cję w ro ku 2012.

Or łow ska mó wi, że donie zwłocz ne goprze ję cia ka mie ni cy przy ul. Elż bie ty 5wzy wał Sa ka lu ka rów nież ZGM. Za po -wie dzia no mu, że je śli te go nie zro bi, za -sie dlą dwa wol ne lo ka le miesz kal ne znaj -du ją ce się wtym bu dyn ku. Pan Ma rek nieode zwał się...

Sze fo wa ZBMIITBS mó wi, że wsy -tu acji, kie dy in ni współ wła ści cie le nie sąza in te re so wa ni prze ję ciem swo jej czę ścika mie ni cy, mo że to zro bić pan Ma rek. Wy -star czy tyl ko je go do bra wo la. –Mu si jed -nak pa mię tać, że odte go mo men tu cią żyćbę dą nanim licz ne obo wiąz ki. Bę dzie mu -siał pła cić po dat ki, za rzą dzać bu dyn -kiem, od po wia dać za je go stan tech nicz -ny. Mu si też pa mię tać, że zgod nie zko dek -sem cy wil nym, mu si roz li czyć się zaokresza rzą dza nia tą nie ru cho mo ścią przez mia -sto. Ale to nie jest wa ru nek, któ ry tor pe -do wał by czy opóź niał prze ję cie. Napew -no nie trzy ma my się kur czo wo tej ka mie -ni cy, co wię cej, mia sto wta kich sy tu acjachchęt nie od da je bu dyn ki pra wo wi tym wła -ści cie lom. Zro bi li śmy tak nie daw no np.zobiek tem przyul. Cho rzow skiej2 –4 –6.

Ma rek ma rzy.... – Gdy bym miał miesz -ka nie przy Elż bie ty, żył bym pew nie ina czej.

Lu dzie zos. Mi le nium psio czą, naczymświat stoi. Ktoś po sta wił płot i bra męna ogól no do stęp nej ścież ce wzdłuż pło -tu sta dio nu Pia sta Gli wi ce przy ul. Okrzei.Ogro dze nie stoi od stro ny ul. Le śneji sku tecz nie unie moż li wia przej ście po mię -dzy nią a po bli skim par kiem. Te raz, że bytam wejść, trze ba so lid nie nad ro bić dro -gi, prze cho dząc przez cmen tarz Li po wyal bo od stro ny ul. Bien ka.

– Prze cież tak nie moż na – mó wi star -sza pa ni, któ rą spo tka li śmy przed bra mą.– Co ja, Wa łę sa je stem, że by ska kaćprzez płot, czy co? Kto to wy my ślił? Dzie -się cio le cia cho dzi łam tę dy na spa ce rydo la su i ni ko mu nie przy szło do gło wy,że by gro dzić te ren. Jak tak moż na nie sza -no wać lu dzi. Prze cież z tej dróż ki ko rzy -sta każ de go dnia mnó stwo osób. Mat kizdzieć mi cho dzą tę dy naspa ce ry, star si lu -

Przejścia nie ma. I nie będzie

dzie ko rzy sta ją zniej, no idział kow cy, któ -rzy idąc tą ścież ką, wcho dzi li na swo jeogród ki.

Krzysz tof Bro dziń ski jest pre ze semogród ków „Pod la sem”. Ża li się, że naj -pierw urząd miej ski za anek to wał częśćdzia łek pod sta dio no wy par king, któ re gonie bu du je, a te raz jesz cze za gro dzo noprzej ście. – Nie wiem, kto stoi za tym po -my słem, ale po wi nien się so lid nie puk nąćw czo ło. Czy urzęd ni kom bra ku je wy -obraź ni, czy wiecz nie mu szą ro bić lu -dziom pod gór kę? Zło śli wość nad zwy -czaj na.

Prze pro wa dzi li śmy dzien ni kar skieśledz two. Wurzę dzie miej skim wy ja śnio -no nam, że to nie ma gi strat po sta wił płot,tyl ko wła ści ciel pry wat nej dział ki, któ raw czę ści obej mu je wspo mnia ną ścież kępo mię dzy Le śną, a par kiem. Po nit cedo kłęb ka do tar li śmy do czło wie ka, któ -ry po sta wił płot. Mi mo że, jak prze ko nu -je, zro bił to zgod nie z pra wem – chce po -zo stać ano ni mo wy.

– Ja tę dział kę ku pi łem po nad30 lat te mu – mó wi. – My śla łem, że siętam bę dę bu do wał, ale zre zy gno wa łem.Wmię dzy cza sie mia sto wy sy pa ło tam żu -żel, chy ba po to, by utwar dzić te reni zro bić pro wi zo rycz ny par king dla sa mo -cho dów lu dzi, któ rzy przy jeż dża li na sta -dion i na dział ki. Nie re ago wa łem. Po sa -

dzi łem tam wi śnie, to mi je roz kra dli. Niere ago wa łem. Zro bi li tam w cza sie me -czów Pia sta pro wi zo rycz ny par king dlaau to bu sów ki bi ców go ści. Nie re ago wa -łem. Te raz za to wszy scy pod no szą la rum,bo ogro dzi łem swo ją zie mię. Wiem, że dlalu dzi, któ rzy ko rzy sta li przez wie le lat z te -go przej ścia, to kło pot, ale pro szę mniezro zu mieć. Czy któraś z tych osób zde -cy do wał aby się na udo stęp nie nie np.swo je go ogród ka, tyl ko po to, by lu dziemo gli cho dzić na skró ty? Czy urządmiej ski da je co kol wiek za dar mo? Pew -nie, że nie! To dla cze go wy ma ga się te goode mnie? Ko mu na daw no mi nę ła i obo -wią zu je prze cież pra wo wła sno ści. Wmo -jej opi nii za spał urząd miej ski, któ ry byłin we sto rem sta dio nu przy ul. Okrzei.Nikt nie po pa trzył na ma py, kie dy bu do -wał ten obiekt? Trze ba by ło od da lić płotsta dio nu o 2 – 3 me try od mo jej dział kii dziś nie by ło by spra wy – lu dzie bez kło -po tu mo gli by tam tę dy prze cho dzić dopar -ku.

(san) Na zy wa się Dra gon, mie rzy po -

nad 20 me trów, wa ży 118 ton i po tra -fi po cią gnąć naj dłuż szy skład oso bo wy.Ale nie do ta kie go ce lu zo stał stwo rzo -ny. Dra gon to pierw sza od po naddwóch de kad pol ska lo ko mo ty wa elek -trycz na do trans por tu to wa ro we go.

Wła śnie za czy na służ bę w bar wachspół ki Lo tos Ko le je.

Spół ka Ne wag Gli wi ce (daw ne Za -kła dy Na praw cze Lo ko mo tyw Elek -trycz nych) przy stą pi ła do prac nad pro -jek tem już w 2006 ro ku. W ich wy ni -ku po wsta ła sze ścio osio wa lo ko mo ty -wa o mo cy 5000 kW i pręd ko ści mak -sy mal nej 120 km/h. Prze zna czo na jestdo ob słu gi tras da le ko bież nych i trud -nych.

Naj moc niej szą stro ną Dra go na jestmoż li wość pro wa dze nia po cią gówo du żej ma sie – na wet 5000 ton –na tra -

sach o róż no rod nych wa run kach tech -nicz nych. Te sty wy ka za ły, że lo ko mo -ty wa z po sto ju jest w sta nie po ko naćwznie sie nie o na chy le niu10 pro mi li z ob cią że niem 4 tys. ton. Dlapo rów na nia – lo ko mo ty wy czte ro -osio we po tra fią ucią gnąć po cią gi o ma -sie ok 3,2 tys. (wer sja elek trycz na) i 2,6tys. ton (wer sja spa li no wa).

Lo tos Ko le je te sto wał lo ko mo ty węNe wa gu już w 2011 ro ku. Po myśl ny dlaDra go na spraw dzian za owo co wał umo -wą. Lo ko mo ty wa, któ ra wła śnie wcho -dzi do eks plo ata cji, jest pierw szą z pię -ciu za mó wio nych.

Przed sta wi cie le Ne wa gu Gli wi cein for mu ją, że oprócz lo ko mo tyw dlaLo to su w naj bliż szych ty go dniach pla -no wa na jest rów nież do sta wa 3 lo ko -mo tyw dla fir my trans por to wej STK.Pro du cent pro wa dzi też roz mo wyz na stęp ny mi po ten cjal ny mi klien ta miza in te re so wa ny mi Dra go nem. (pik)

W gliwickiej�części�spółki�Newag�powstała�pierwsza�od ponaddwudziestu� lat� polska� lokomotywa.� Właśnie� wchodzido regularnej�eksploatacji

Smok na to rach

Hu�ber�ta�chce�mywy�ci�szyć!

Mia sto od po wie dzia ło w spra wie ekra nówaku stycz nych przy DK 88

Z roku na rok DK 88 staje się corazruchliwsza i coraz bardziej daje się we

znaki mieszkańcom Żernik.

Marysia�Sławańska

Przy po mnij my spra wę. W stycz -niu spo tka li śmy się z miesz kań ca -mi uli cy Hu ber ta w dziel ni cy Żer -ni ki. Po nad stu z nich pod pi sa ło pe -ty cję, któ ra tra fi ła na biur ko pre zy -den ta mia sta. Cho dzi ło o usta wie -nie ekra nów aku stycz nych wzdłużdro gi kra jo wej nu mer 88, znaj du ją -cej się w bli skim są siedz twie osie -dla do mów jed no ro dzin nych. Bo„de kaw ka” spę dza lu dziom senz po wiek. I to do słow nie. La temw re jo nie Hu ber ta nie da się spaćprzy otwar tym oknie.

Ini cja to rem ak cji był je denz miesz kań ców uli cy, Ma riusz Szu -mań ski. – Mi mo że ty le osób pod -pi sa ło pe ty cję, na dal gło sy sprze ci -wu zbie ra my. Bo oka zu je się, że lu -dzi zmę czo nych nie ustan nym ha ła -sem jest du żo wię cej – mó wił.

Miej sce tra ci na atrak cyj no ści.Wąt pli we, że ktoś bę dzie chciał ku -pić nie ru cho mość w dziel ni cy,w któ rej szum ni gdy nie usta je. 10lat te mu, gdy swój dom bu do wałSzu mań ski, by ło du żo spo koj niej.Jesz cze ci szej, gdy dom sta wiał tu -

tej szy przed się bior ca Klaus Ba -ron. I choć w spra wie ha ła su z „kra -jów ki” ten dru gi pi sał do urzęd ni -ków już w ro ku 2009, uwa ża, żenaj go rzej jest od lat dwóch.

Ruch na DK 88 bar dzo sięw ostat nich la tach wzmógł. To dro -ga o jego du żym na tę że niuprzy spo rej pręd ko ści, po ło żo nado dat ko wo po wy żej do mów. Ma -my co raz wię cej sa mo cho dów,przy by ło trans por tu cięż kie go. Nie -daw no w po bli żu osie dla otwar tozjazd na au to stra dę. Za czas ja kiśod da ny zo sta nie re mon to wa ny wła -śnie na „kra jów ce” most. Jest więcźle, bę dzie go rzej.

Miesz kań cy Hu ber ta już te raz bu -dzą się z bó lem gło wy, nie otwie -ra ją okien, la tem nie sie dząw ogród kach. Cha rak te ry stycz nymo no ton ny szum jest na dłuż sząme tę nie do znie sie nia. Ale wia do -mo – ru chu się nie zli kwi du je, uli -cy nie za mknie. Jest wyj ście o wie -le prost sze: ekra ny aku stycz ne.Któ rych mia sto miesz kań com niechce po sta wić.

A miesz kań cy osie dla ape lo wa -li o ekra ny wie le ra zy, w ich imie -

niu py ta li śmy i my. Od po wie działPiotr Wie czo rek, za stęp ca pre zy den -ta Gli wic. Na pi sał m. in., że ra damiej ska uchwa li ła już pro gramochro ny śro do wi ska, któ ry bę dziesuk ce syw nie wdra ża ny. Dzia ła niana praw cze po le gać ma ją na bu do -wie dróg al ter na tyw nych o cha rak -te rze ob wod nic. Ale prze wi du jesię tak że wy bu do wa nie ekra nówaku stycz nych przy DK 88.

Wie czo rek do dał, że obec na sy -tu acja, je śli cho dzi o ruch w Gli wi -cach, jest tym cza so wa. Trwa bu do -wa DTŚ, w związ ku z czym ruchroz kła da się nie rów no mier nie. Zda -niem wi ce pre zy den ta, trud no te razwska zać wy bór miejsc do po sta wie -nia ekra nów. Bo po od da niu „śred -ni ców ki” ruch, a co za tym idzie, ha -łas na DK 88, mo że ulec zmia nie.

Wie czo rek wspo mi na też o ten -den cji do ła go dze nia wy mo gów, je -śli cho dzi o bu do wa nie ekra nów.Cho dzi o to, że swe go cza su sta wia -ło się ich za du żo. Te raz zaś wie lueks per tów z za kre su śro do wi ska wi -dzi roz wią za nie pro ble mu ina czej.Tak, by dra stycz nie nie in ge ro waćw oto cze nie. Więc po przez zie leńizo la cyj ną cho ciaż by. Ekra ny to

już po noć osta tecz ność. Ty le żedo osta tecz no ści do pro wa dze ni zo -sta li i sa mi miesz kań cy. Bo u nichani ekra nów nie ma, ani izo la cyj nejzie le ni.

– Je ste śmy świa do mi pro ble muzwią za ne go z emi sją ha ła su dro go -we go, zwłasz cza w re jo nach głów -nych ar te rii ko mu ni ka cyj nych –od po wia da Wie czo rek. – Jed nak

jest to zja wi sko nie unik nio ne i żad -ne dzia ła nia na praw cze nie bę dąw sta nie cał ko wi cie mu za po biec.Obec nie pla no wa nie ekra nów nieby ło by ra cjo nal ne, bo wiem niezna my jesz cze do ce lo wych wa -run ków ru cho wych na głów nychcią gach dróg mia sta w związ kuz trwa ją cą re ali za cją DTŚ.

Pa�ra�graf eks�Pres

� W Sie ra ko wi cach na Ko ziel skiejwła ma no się dodo mu, po tem dolo dów -ki. Zło dziej ukradł za mro żo ne mię so.

� W Gli wi cach na Byd go skiejspraw ca za ma sko wa ny ko mi niar kąi z no żem w rę ku wszedł do jed ne goz do mów, za żą dał pie nię dzy. Lo ka torprze stęp cy się sprze ci wił i prze stęp cauciekł. Czyż by to był ten ban dzior,któ ry do stał w szczę kę od słyn nej jużw Gli wi cach pra cow ni cy ban ku?

� W miej sco wo ści Che chło nie-opo dal Ru dziń ca ktoś wła mał siędo sto do ły, z któ rej wy niósł ko łoi chłod ni cę sy ren ki. (Młod sze mu po-ko le niu tłu ma czy my: sy ren ka to ta kisa mo chód z cza sów ko mu ny.)

� Na gieł dzie w So śni cy upro wa -dzo no owczar ka pod ha lań skie go. Piessie dział so bie spo koj nie w au cie. Jakgo za bie ra li, nic nie mó wił.

�We wsi podPy sko wi ca mi pe wienmiesz ka niec stra cił ru ry sta lo we, sta lo -we słu py i wa łek, tacz kę me ta lo wą,dwie szy ny ko le jo we oraz bel kę do tyl -

ne go pod no śni ka cią gni ka. Te go wszyst-kie go szu ka ją po li cjan ci z Py sko wic.

� Na osie dlu Si kor nik Nie zna nyMon ter Pie ca Ga zo we go do ko nał wy-mia ny pie ca sta re go na no wy, aleuszko dzo ny. Ma ło te go: pod czas pod-pi sy wa nia umo wy Nie zna ny Mon terPG ukradł klien to wi do wód oso bi sty.Oszust już mo że czuć się zła pa ny, boszu ka ją go po li cjan ci z „je dyn ki”.

� Pew na 25-let nia miesz kan ka So -śni cy, nie wie dzieć cze mu i po co,znisz czy ła te le wi zor, me ble i jesz czekil ka in nych rze czy swo jej mat ki.

� Po now nie Si kor nik.57-la tek prze-trzy my wał w swo im miesz ka niu 65(słow nie: sześć dzie siąt pięć) ty się cysztuk nie le gal nych pa pie ro sów.

� Z kuch ni do mu na Sło wac kie gozgi nę ła por ce la na.

� Do miesz ka nia na Wil gi pod pre -tek stem spi sa nia licz ni ka wo dywszedł męż czy zna. Pre tekst już zna -my. Te raz cel praw dzi wy: zło tyi srebr ny sy gnet, srebr na ob rącz kaoraz mę ski ze ga rek.

�Za gaj nik przy par kin gu na ty -łach Te sco wPy sko wi cach dzia łal nośćmar ke tu za mie ni ła w śmiet ni sko.Na ga łę ziach po wie wa ją pa pie ro weulot ki i fo lio we wor ki, a drze wa u pod -sta wy to ną w „grub szych” śmie ciach –re kla mów kach, „pe tach”, opa ko wa -

niach. Smacz ku do da je są siedz two ko -mi sa ria tu po li cji. Od po wie dzial niza prze strze ga nie ła du mun du ro wi niedo strze ga ją ja skra we go przy kła du nie -po rząd ku tuż pod no sem. Po ste ru nekdzie li odwy sy pi ska po dwór ko. Po li cjan -ci za glą da ją tu taj na służ bie, dla prze -go nie nia ama to rów ta nich trun kówi ja ko zwy kli klien ci. Nie kłu je ichw oczy ba ła gan, czy przy my ka ją je dlaświę te go spo ko ju?� Chcia ła bym tą dro gą wy ra zić

wdzięcz ność oso bie, któ ra zna la złamo je po zo sta wio ne w wóz ku za ku pyi zwró ci ła je do skle pu, na pra wia jącskut ki mo je go za po mi nal stwa. Zda -rze nie mia ło miej sce 19 lu te go w Li dluprzy ul. An der sa. �Noc na opie ka me dycz na w Gli -

wi cach to ja kieś nie po ro zu mie nie.Mo gła się o tym prze ko nać mo ja żo -na od sy ła na z miej sca na miej sce i osta -tecz nie po zo sta wio na bez po mo cy.

Szu ka li śmy jej w związ ku ze sta nempal ca u rę ki. Nie był to dro biazg. Pa lecmiał świe ży szew. Za nie po ko ił nas bóli są cze nie z ra ny. W „awa ryj nej” przy -chod ni w So śni cy zmia nę miał aku ratin ter ni sta. Ode słał nas do chi rur ga.Sko rzy sta li śmy ze szpi ta la na Ko -ściusz ki. Błąd. Dy żu ru ją cy chi rurgprzy jął nas tak nie chęt nie, jak by wrazz na mi zwa li ła mu się gó ra pro ble mów.A cho dzi ło prze cież tyl ko o to, byobej rzał ra nę fa cho wym okiem, uspo -ko ił al bo skie ro wał da lej. Le karz na wetnie spoj rzał na ra nę. Zbesz tał nas za to,że do pu ści li śmy się… nad uży cia. Jakro zu miem, nie wła ści wość na sze go za -cho wa nia po le ga ła na tym, że w związ -ku ze zdro wiem szu ka li śmy po mo cyu le ka rza, za miast daj my na to, u Pa -na Bo ga? �Uru cho mie nie li nii624 doSo śni -

co wic to strzał w dzie siąt kę. Stwo rzo -no wresz cie wy god ne po łą cze nie au to -bu so we do Gli wic, któ re są miej scempra cy i na uki wie lu miesz kań ców gmi -ny. Jest jed nak „ale”. Wca le nie ma łe.O pil ną wy mia nę nie pro szą, bła ga jąwręcz, wia ty, z któ rych ko rzy sta ją pa -sa że ro wie li nii. Weź my przy sta nekna gra ni cy obu miej sco wo ści. Ode rwa -

WASZE �AMY

ny dach trze po cze jak ża giel, ław ki le -pią się od bru du, szy by le żą w roz syp -ce pod no ga mi po dróż nych. To naj bar -dziej ja skra wy przy kład dzia do stwa. Alein ne przy stan ki wie le się nie róż nią.�Tyl ko pa trzeć, jak przySty czyń -

skie go wy buch nie wal ka o plac. Roz -szar pią go wspól no ty, któ re nim ob dzie -lo no. Nie ru cho mość ob słu gu je kil ka bu -dyn ków. Nasku tek przy ję cia przysprze -da ży za sa dy, że każ da klat ka two rzy od -ręb ną wspól no tę, plac ma kil ku na stu wła -ści cie li. Ja koś da wa ło się wmia rę zgod -nie żyć, ale no wą si łę nada ła spo rom re -for ma śmie cio wa. Za czę ło się „prze py -cha nie” ku błów. Miesz kań cy klat ki, któ -ra wy ku pi ła miej sce pod śmiet nik, niechcą tam cu dzych nie czy sto ści. Je że li na -stęp ne roz wią żą pro blem wpo dob ny spo -sób, plac za ro śnie po jem ni ka mi. Inie bę -dzie już miej sca nazie leń, plac za baw dladzie ci ani na nic in ne go.

Śla�deM na�szych Pu�bli�ka�cji

Na uczy cie le nie ma ją eks tra za rob ków

Trud no się zgo dzić z in for ma cja miau to ra ar ty ku łu „... eks tra za rob ki na -uczy cie li”, za miesz czo ne go w „No wi -

nach Gli wic kich” z 26.02.2014 r. Cho -ciaż po win ni śmy się już przy zwy cza -ić do te go, że co ja kiś czas w pra sie lubte le wi zji po ja wia ją się in for ma cje o nie -przy zwo icie wy so kich za rob kach na -uczy cie li, prze wyż sza ją cych pła ce w in -nych bran żach.

Spo łe czeń stwo jest tym zbul wer so -wa ne, bo ko men tarz, że to np.218 pro cent prze cięt ne go wy na gro -dze nia, dzia ła na wy obraź nię każ de go.Zdru giej stro ny, czę sto kry ty ka na uczy -cie li do ty czy cza su pra cy, bo prze cieżnikt w Pol sce za trud nio ny na peł nymeta cie nie pra cu je tak krót ko, bo tyl ko18go dzin lek cyj nych. Nie ste ty, we wspo -mnia nym ar ty ku le nie przy to czo no za -pi su art. 42 Kar ty Na uczy cie la, zgod -nie zktó rym na uczy ciel mo że pra co waćty go dnio wo nie wię cej niż 40 go dzin.

Tym cza sem, jak po ka za ły ba da niapro wa dzo ne w ra mach pro jek tu sys te -mo we go pt. „Ba da nie ja ko ści i efek tyw -no ści edu ka cji oraz in sty tu cjo na li za cjaza ple cza ba daw cze go”, fi nan so wa ne -go zPO KL, czas pra cy na uczy cie la czę -sto prze kra cza te40 go dzin (wy ka za no po nad46 go dzin).Jak się za tem ma czas je go pra cy do 18go dzin dy dak tycz nych?

W ra mach 40-go dzin ne go ty go dnia

pra cy na uczy cie le, oprócz pro wa dze niaza jęć dy dak tycz nych i spra wo wa niaopie ki nad dzieć mi, wy ko nu ją in neczyn no ści wy ni ka ją ce z za dań sta tu to -wych szko ły (kon fe ren cje, ze bra niaz ro dzi ca mi, itp), pro wa dzą za ję ciazart. 42 KN (2 lub l godz. ty go dnio wo),przy go to wu ją się do lek cji, spraw dza -ją pra ce, ana li zu ją wy ni ki, do kształ ca -ją się we wła snym za kre sie, do sko na -lą za wo do wo (czę sto w week en dy), itp.

Każ dy, kto in te re su je się szko łą np.swo je go dziec ka, wi dzi, że są dniotwar te, fe sty ny, kon kur sy, za wo dyspor to we i mnó stwo róż no rod nychim prez i ak cji, któ re ktoś mu si przy go -to wać, nad zo ro wać, pro wa dzić po swo -ich go dzi nach dy dak tycz nych. Wie luczyn no ści na ze wnątrz nie wi dać – tomrów cza pra ca tych, któ rzy spraw dza -ją ze szy ty, przy go to wu ją do dat ko we za -da nia dla słab szych, zdol nych, bo prze -cież na każ dej lek cji obo wią zu je in dy -wi du al ne po dej ście doucznia iuwzględ -nia nie je go po trzeb.

Za tem uwzględ nia nie tyl ko go dzindy dak tycz nych w ob li cze niach fał szu -je praw dzi we da ne i uka zu je za rob kina uczy cie la w spo sób nie praw dzi wy.Ni by wszyst ko jest w po rząd ku, au torpo wo łu je się na źró dło, a jed nak war -

to się za sta no wić nad tym, ja kie skład -ni ki uwzględ nia wy li czo na przez GUSstaw ka go dzi no wa i jak zo sta ła po li -czo na.

Zgod nie z in for ma cją prze ka zy wa -ną co rocz nie z Urzę du Mia sta Gli wi -ce na uczy ciel skim związ kom za -wo do wym śred nie wy na gro dze niena uczy cie la dy plo mo wa ne go (a więco naj wyż szych kwa li fi ka cjach)w 2012 r. wy no si ło 5000 zł brut to. Je -że li tę kwo tę po dzie li my przez 160go dzin w mie sią cu, otrzy ma -my 31,25 zł. Dla na uczy cie li o niż -szym stop niu awan su za wo do we gobę dzie to: dla na uczy cie li mia no wa -nych – 24,46 zł, dla na uczy cie likon trak to wych – 18,85 zł, a dla sta -ży stów – 16,98 zł.

Dla przy po mnie nia: war ty ku le „NG”czy ta my: „naj le piej za ra bia ją cy na -uczy cie le gim na zjów i szkół po nad gim -na zjal nych otrzy my wa li 44,44 zł za go -dzi nę pra cy”. Je ste śmy pew ni, że każ -dy z na uczy cie li chciał by otrzy my waćta ką staw kę go dzi no wą.

Ma ria Ko nar Prze wod ni czą ca MOZ NSZZ„So li dar ność” Pra cow ni ków

Oświa ty w Gli wi cach

Miesz ka niaod gmi ny na dalz bo ni fi ka tą

Bli sko 11 mln zł za ro bi ływ ubie głym ro ku Gli wi cena sprze da ży miesz kań ko mu nal -nych ich lo ka torm. W tym ro kubę dą kon ty nu ować sprze daż.War to za zna czyć, że przy za ku -pie na dal obo wią zu je znacz nabo ni fi ka ta.

W ubie głym ro ku mia stosprze da ło na jem com 215 miesz -kań. W tym ro ku moż na sięspo dzie wać po dob ne go wy ni -ku. W po dob nej licz bie lo ka lesprze da ją się na prze strze niostat nich lat.

– Bo om z pierw sze go okre suobo wią zy wa nia bo ni fi ka ty jużsię nie po wtó rzy. W la tach 1998– 2000 sprze da wa no prze cięt niety siąc, a w re kor do wym 1999 ro -ku bli sko czte ry ty sią ce miesz -kań. Wte dy sto so wa no też wyż -sze, do cho dzą ce do 70 proc.,upu sty. Od 2005 r. sto so wa najest bo ni fi ka ta w wy so ko ści 60proc. Ale nie na rze ka my na brakza in te re so wa nia – mó wi Bo że naKus, dy rek tor Za kła du Go spo -dar ki Miesz ka nio wej w Gli wi -cach.

Aby otrzy mać ulgę przy za ku -pie miesz ka nia, lo ka tor mu sispeł nić pa rę wa run ków. Moż li -wość wy ku pu z upu stem przy -słu gu je oso bie, któ ra jest na jem -cą i nie za le ga z opła ta mi za lo -kal oraz in ny mi zo bo wią za nia miwo bec mia sta. Oso ba wy stę pu -ją ca o wy kup, ani jej współ mał -żo nek, nie mo że być rów nieżwła ści cie lem lub na jem cą in -ne go lo ka lu miesz kal ne go.

W ubie głym ro ku miesz ka nieod mia sta kosz to wa ło prze cięt -nie, przed od li cze niem bo ni fi ka -ty, bli sko 2,2 tys. zł za metr kwa -dra to wy. Ce na za nie ru cho mośćto nie je dy ny wy da tek, z ja ki mmu si się li czyć ku pu ją cy.Za ope rat sza cun ko wy, usta la ją -cy war tość miesz ka nia, pła cimia sto. Oso ba ku pu ją ca po kry -wa kosz ty no ta rial ne i są do we,któ re wa ha ją się od 1,2 do 2 tys.zł.

– Na le ży pa mię tać, że wy -kup z za sto so wa niem ulgi ma

swo je ogra ni cze nia – zwra cauwa gę dy rek tor Kus. – Otrzy ma -nie bo ni fi ka ty wią że się z za -strze że niem jej zwro tu, w przy -pad ku gdy miesz ka nie zo sta niesprze da ne lub zmie ni się je gofunk cja użyt ko wa przed upły -w e m5 lat od da ty na by cia. Bo ni fi ka -ty, i to zwa lo ry zo wa nej, nietrze ba zwra cać tyl ko w sy tu -acjach wy jąt ko wych. Bez żą -da nia zwro tu bo ni fi ka ty pra wopo zwa la zbyć miesz ka nie oso biebli skiej lub za mie nić go na in ne.Z za strze że nia te go zwol nio najest rów nież sprze daż, pod wa -run kiem, że ca łość środ ków uzy -ska nych z te go ty tu łu zo sta nieprze zna czo na na za kup in ne gomiesz ka nia lub do mu.

Zda rza ją się jed nak sy tu acje,gdy wnio sek speł nia wa run kifor mal no -praw ne, a sprze dażnie mo że dojść do skut ku. Do ty -czy to lo ka li w bu dyn kach o nie -ure gu lo wa nym sta nie praw nym.

W ta kich przy pad kach sprze -daż mu si zo stać po prze dzo nare gu la cją sy tu acji wła sno ścio wejbu dyn ku oraz po dzia łem grun tu,na któ rym stoi. Nie za wsze jed -nak jest to moż li we.

– Nie któ re z po sia da nychprzez nas bu dyn ków nie są na -szą wła sno ścią. Oso by, do któ -rych na le żą, wy emi gro wa ły,zmar ły lub z in ne go po wo dupo rzu ci ły swój ma ją tek. Bu dyn -ków w sta nie ta kie go praw ne go„za wie sze nia”, z ni kły mi szan -sa mi na je go upo rząd ko wa nie,ma my 106 – in for mu je Bo że naKus.

Ko rzy ści z pry wa ty za cjimiesz ka nio wych za so bów gmi -ny nie ogra ni cza ją się do do cho -dów z te go ty tu łu dla mia sta. Lu -dzie sprze da ją i za mie nia ją wy -ku pio ne miesz ka nia. Ob rót lo ka -la mi od mia sta na krę cił ry nek,spra wia jąc, że o miesz ka nie jestła twiej niż jesz cze kil ka na ście lat

te mu. Dy rek tor ZGM jest rów -nież prze ko na na, że to uwol nie -nie sprze da ży do pro wa dzi łodo te go, że ży je my w ład niej -szym i bar dziej za dba nym oto -cze niu.

– Po czu cie od po wie dzial no ściza swo ją wła sność spra wia, żelo ka to rzy za czę li dbać o miej sceswo je go za miesz ka nia. Bu dyn -ki w za rzą dzie wspól not miesz -ka nio wych zmie nia ją się na ko -rzyść. Zmia ny naj wy raź niej wi -dać po przez re mon ty ele wa cji.Ale no we go wy glą du na bie ra jąrów nież po dwór ka, klat ki, stry -chy, te ostat nie licz nie ada pto wa -ne na miesz ka nia. W pierw -szych la tach sprze da ży czę stodo gło su do cho dzi ła rosz cze -nio wość no wych wła ści cie li.Dzi siaj wspól no ty mo gą słu żyćza wzór do bre go, go spo dar skie -go za rzą dza nia.

(pik)