466

Salamandra Magazine - part 1

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Polish Paintball e-magazine

Citation preview

Page 1: Salamandra Magazine - part 1
Page 2: Salamandra Magazine - part 1

Zdaniem jednych to JUŻ ko-lejny numer. Zdaniem innych to dopiero numer 3. Sam nie wiem gdzie jestem z Sa-lamandrą... Z jednej strony entu-zjazm znacznej części z Was, jak i zwiększająca się ilość konten-tu, podpowiadają mi, że Sala-mandra to strzał w dziesiątkę, że to sukces... z drugiej strony pa-trzę na bazę danych Salamandry i widzę ile osób stworzyło COŚ dla całej polskiej Braci Paintbal-lowej, a ja nie jestem w stanie nic dać Tym pozytywnym i oddanym paintballowi ludziom. Nic po za publikacją w Salamandrze... Z kolei druga strona medalu po-kazuje wyraźnie: 60% artykułów nie dotarło do mnie i nie ujrzy już prawdopodobnie światła dzien-nego... były chwile, że traciłem przez to wiarę w wydanie 3 nu-meru, wiarę w swoje chęci... Nie tłumaczę się - muszę to z siebie wyrzucić :) żebyście nie byli za-skoczeni, jeśli okaże się, że to 3 i ostatni numer.

Warto. Dziś kończąc wlewać ostatni tekst, odżyła we mnie wiara. Bo wiem, że nie Wszyst-kim, ale Większości, te kolejne strony (bo magazynem zwać tego jeszcze nie można) spra-wiają mnóstwo frajdy... Cieszy mnie to, bo Salamandra jest dla Was. O Was. Swego czasu pe-wien Kapitan pewnej drużyny po-wiedział bardzo ważne dla mnie słowa... „wiesz co Ty zrobiłeś? Sprawiłeś, że pewni ludzie stają się rozpoznawalni w paintbal-lu”. Cieszę się. Większość z Nas kocha ten sport... by mógł on jednak trwać i rozwijać się, pew-ne zabiegi marketingowe i próby łączenia PB „z życiem po za po-lem” są nie zbędne. Niezbędna jest Wasza inicjatywa i poświę-cenie...

Page 3: Salamandra Magazine - part 1

33

Ponad 300 godzin (przestałem już liczyć) mieszanych uczuć i emocji. Zadawania sobie przez 2 miesiące pytania: warto? War-to wstawać w nocy? Pracować nad magazynem? Poświęcać czas wolny? Bezczelnie męczyć ludzi o arykuły? Mam nadzieję, że warto, ale to już Wy najlepiej określicie.

Radosnego czytania,aby ten numer się nie znudził

aż do wydania 4 :)

Nostalgicznie, że-gnając się, życzy

przyjemnej lektury i oglądania,

Amarant.

P.s. Jeśli rzucasz słowa krytyki - niech będzie ona konstruktywna.

Słowa wstępu

Page 4: Salamandra Magazine - part 1

Obok znajdziecie wszyst-kich Tych, którzy wkła-dają w ten sport więcej uczucia, niż komercyjny gracz na pierwszej grze, który właśnie odkrył pa-intball i żal mu każdej kulki, lądującej w piachu :)

Dziękuję Wam Panie i Pa-nowie. Byliście dla mnie podporą i tak naprawdę - choć może nie wiecie - dzięki Waszym słowom, mailom i pracy powstał ten numer. Były momen-ty, że mobilizowaliście mnie swoją własną pracą do tego by dalej składać Salamandrę...

Dzięki!Choć nie ze wszystkimi z Was piłem wódkę... i tak Was Kocham, niczym Braci i Siostry :)

Jeśli kogoś pominąłem - serdecznie przepraszam, odpokutuje w następ-nym numerze.

uczy

HOHOLDowódca 8 KPG – Grupa paramilitarna

felie

tonis

ta

MajmaDrużyna: Ranger.

felie

tonis

ta

MaksiuVIVERE MILITARE EST

felie

tonis

ta

ROJOOddany wojownik paintballowy, zapalony gracz komputerowy.Pióro i farba to jego podstawowy oręż. Operator sprzętu ciężkiego teamu Awangarda klubu AiR.

rela

cja

KamashnikovSzeregowa NONAME TEAM, kobieta z jajami i drużynowy świntuch. Pali, pije i rozrabia ku chwale WLKP.

tekst

Modliszka

Na codzień pracuje w fi nansach. Wolne chwile poświęca sportom, rodzinie, zabawie oraz dobrej literaturze.

foto

grafi e

Anna TrzcińskaCzasem popstryka dobre foty. Potrafi być przyjacielem i naj-gorszym wrogiem. Kocha prace i Terrego Pratcheta.

Page 5: Salamandra Magazine - part 1

55

Przepraszam, że nie w kolejności alfabetycznej.

Dziękuję również Kornelowi i K2Ra-fi emu, Marcinowi „Młodemu” Woj-taszczykowi, Raffi e-mu, oraz Łukaszowi „Luk4s” Praskiemu za udostępnienie zdjęć uzupełniają-cych teksty.

Redakcja #3 numeru

foto

rela

cja

Paweł“Fotograf dla którego hobby to mazanie się farbą. Fotografi a sportowa a w szcze-gólności sprawia mu wiele satysfakcji.”http://fotografwu.pl/

rela

cja

JancaszLubię cockery, siatkówkę, cytrynówkę i parę innych rzeczy. Gracz XIII Plutonu.

rela

cja Martin

Drużyna Jarheads. PR Menager drużynowy :)

tekst

JubszyPrzez kilka lat herszt klubu HSS, teraz lider teamu BULWERS. Razem z resztą społeczności PUMP-ACTION.PL pracuje nad integracją polskiej sceny pompkowej.

tekst

SieperNa co dzień - głowa rodziny.Na polu - PADRE rzeszowskiej drużyny Pogoń Bydło.„Kulki są okrągłe, a bazy są dwie. Albo my wygramy, albo oni”.

tekst

UcioStudent poznańskiego AWF’u, początkujący speedowiec z pachnącej bardzo świeża farbą drużyny High Hunters.

tekst

RogalZaczynał od pompki by po 10 latach do niej wrócić. Członek drużyny Pumpernickel i aktywsta pomp-kowy.

foto

rela

cja

TomsonTomson -team CGS, dawniej Dogs of War, po wyjściu z lasu nic nie jest już takie samo... Fotografi a jest moją pasją, a PS najlepszym przyjacielem...

foto

rela

cja

WicherPLECHA PLESZEW

Page 6: Salamandra Magazine - part 1

Sponsorzy - nic dodać, nic ująć. Czytacie to dzięki ich chęci wsparcia magazynu.

Page 7: Salamandra Magazine - part 1

Przyjaciele - bez nich zapewne nie zaistnielibyśmy w sieci. Za zaufanie pragniemy podziękować i życzyć nieustającego rozwoju.

Ogromne podziękowania dla fi rmy polskiego dystrybutora kamer VholdR za zaufanie i wsparcie w powstającym projekcie.

Sponsorzy, Przyjaciele...

77

Page 8: Salamandra Magazine - part 1

Dokopać uzbrojonym misiom – ModliszkaCo mówimy o kobietach grających w painta, jak i o tych, które się wzbraniają przed farbą? :)Na ten temat rozmawiała z Wami Modliszka.

18

26

50

Brand paintballowy na ramieniu dumnie no-szony – AmarantCo oznacza naszywka? Czym jest i jakie ma znaczenie? Pierwsza próba zgłębienia tematu.

PLP5 Olsztyn – TomsonGenialne zdjęcia, przyjemny tekst. Tomasz Arak pokazał czym jest jazz w fotografi i między balonami. Pierwszy, ale nie ostatni raz w tym numerze. Polecam!

3 część taktyki zielonej: – HOHOLTematyki nie trzeba przedstawiać, ale każdy początkujący - i nie tylko - leśnik powinien się z nią zapoznać.

36

Page 9: Salamandra Magazine - part 1

GT oczami Ranger – MajmaO udziale drużyny Ranger w sezonie 2009 GT opowie Majma. Emocje, emocje, emocje i dużo przemyśleń na kolejny sezon.

84

102

152

Warsaw United: portret drużyny – AmarantCo prawda Panowie nie postarali się z opisem... ale za to napewno poznacie te Warszawskie facjaty :)

Kamizelka taktyczna – AmarantCoś co warto mieć na sobie w polu. Przydatne, a wręcz niezbędne. Test kamizelki modułowej fi rmy Spec Ops.

Saltus 8 – Kamashnikov Wrażenia ze swojego pierwszego (bardzo desz-czowego) Saltusa... twardej i zaciętej Kamash-nikov. Polecam.

114

99

Kontent - część 1

Page 10: Salamandra Magazine - part 1

PLP5 Kraków – TomsonTotal zdjęciowy! Tomasz Arak z drużyny CGS znów wymiata obiektywem po polu. Rewelacyj-ne zdjęcia.

164

190

262

PB Menager – SieperOnline’owy menager paintballowy. O grze opo-wie nam jeden z lepszych menadżerowych gra-czy. Namawiam do spróbowania sił w sieci.

VholdR – AmarantMarzyłeś o dobrej, nie zawodnej kamerze pod lufą lub na masce? Małej, potrafi ącej wiele i odpornej? Rozwiązaniem jest kamera, którą zabieramy zawsze ze sobą.

Platoon 2 – AmarantJak dla mnie najbardziej czadowy scenariusz sezonu, na którym miałem przyjemność być. Co takiego się tam działo? Zachęcam do lektury!

204

Page 11: Salamandra Magazine - part 1

Millenium według Ranger – MajmaWraz z 2easy dostali się w tym sezonie do SPL’a. Jak do tego doszło? Jakie towarzyszyły temu emocje, nerwy, a czasem wściekłość?

270

292

376

PLP Poznań Superliga – TomsonFotorelacja z Superligi w Poznaniu. Tom-son znów rozrywa stronnice Salamandry zajebistymi zdjęciami.

Karty na stół: wywiad z 2easy – Amarant2easy odpowiada na kilka pytań głównie w związku z wejściem do SPL’a w Millenium. Po-słuchajcie.

Frag czy splat – RojoPrzyjemny tekst o tym, gdzie kończą się FPS’y, a zaczyna się paintball i adrenalina.

362

1 11

Kontent - część 1

Page 12: Salamandra Magazine - part 1

Karty na stół: wywiad z Ranger – AmarantNa te same pytania zadane 2easy, odpowiedział również Ranger. Czy mają więcej wspólnego, czy wręcz różnią się wszystkim w spojrzeniu na ten sport. Napewno łączą ich emocje i radość.386

394

430

Karty na stół: wywiad z Matysem – AmarantOjciec PSI. Człowiek, który wielu z Nas pozwolił zdobyć niezbędną wiedzę o PB i poznać ludzi. W końcu udało nam się wy-dusić coś z niego.

Karty na stół: Ranger zapytał 2easy Tym razem to Ranger zadał kilka pytań 2easy. Bałem się, że będzie pachnieć pro-wokacją... ale... przeczytajcie sami.

Karty na stół: wywiad ze sklepami– AmarantCo powiedzieli o Was ludzie, którzy umożliwiają Wam zakup kul i sprzętu? :) Jak widzą Polski PB? Przeczytajcie.404

Page 13: Salamandra Magazine - part 1

Kontent - część 1

część 2

Page 14: Salamandra Magazine - part 1

TDL Jaworzno – MartinMartin z drużyny Jarheads opowiada o TDL’u w Jaworznie. Polecam wszystkim tym, którzy o TDL’u myślą w kontekście przyszłego sezonu.

466

510

530

Nikogo nie namawiam – JubszyPompki. Czy naprawdę swoimi plusami są w stanie przyciągnąć? Czy przyciągają wy-łącznie swoim funem i stylem? Te pytania zadał sobie Jubszy, a wnioski przedstawił w tekście.

Gwara pompkowa – JubszyJubszy na dobitkę zaserwował nam krótki słownik tych słów, na które gość z turniejową klamką czasem dziwnie patrzy :)

Azodin: recenzja pompki – RogalO Azodinie - i nie tylko - dowiecie się od Rogala z jego dokładnej i fachowej recenzji tej klameczki. Pump-action uaktywnia się na Salamandrze!

516

Page 15: Salamandra Magazine - part 1

PLP Warszawa – TomsonNa polu na golfowej działo się, oj działo. Pa-trząc na genialne zdjęcia Tomsona widzę, że co poniektórzy dali niezłe show :)

538

566

590

Kto nauczy mnie grać? – UcioChoć speedball odstrasza mnie swoimi kosz-tami... tekst Ucia przeczytałem z uśmiechem, lekko nakręcając się i sumując miesięczne wy-datki :)

Butik z granatami – BoyzToyzSzukasz rozrywki na polu, lub huku, czy dymu? BoyzToyz przedstawia swoją rozrywkową ofer-tę granatów, które śmiało możesz stosować w paintballu.

MilSim Słowacki: Battlefi eld Vietnam – MaksiuKolejna relacja Maksia z bojów farbowych pro-wadzonych za naszą południową granicą. Dla mnie rewelacja. Saltus, saltusem, ale...572

1 55

Kontent - część 2

Page 16: Salamandra Magazine - part 1

Projekt WWP: info – Grzegorz UrbanekGrzegorz Urbanek opowiada o projekcie WWP.Grze prowadzonej w dwóch wymiarach: wirtu-alnym - na stronie www.wwp.info.pl i rzeczywi-stym – podczas paintballowych zmagań.

594

596

708

BT Big Game – Jancasz i Paweł Pierwszy tego typu projekt - globalna pa-intballowa batalia. W Polsce jeszcze o niej cicho... nie mniej szykujcie się w nadcho-dzącym sezonie!

Czarna Rota: portret drużyny – AmarantPoznajcie drużynę, która u jednych budzi kon-trowersje i krzywe miny, u innych strach, a u innych... a zresztą sami zobaczcie :) TDL09 za-kończyli na najwyższym podium wraz z Krej-sers.

TDL Zalesie – AmarantTDL w Zalesiu widziany przez mój obiektyw. Trochę ciekawych zdjęć, które mam nadzieję zachecą Was do gry zarówno w TDL’u, jak i do wiosennych bojów na miodnym polu w Zalesiu.

626

Page 17: Salamandra Magazine - part 1

Dzień Niepodległości – Anna TrzcińskaTen scenariusz, podobnie jak Wesoła Strike, co roku odnosi frekwencyjny sukces. Krótka, ale nastrojowa fotorelacje oczyma Anny Trzciń-skiej.724

768

CCL3 – AmarantCienka Czerwona Linia. Cholernie trudne wa-runki nie tylko do zdjęć, ale i do gry. Teren IMO wymagający, a i pogoda nie sprzyjała. Nie mniej cieszę się, że dzięki uprzejmości Wesołej Gro-madki Szalonego Puchatka mogłem się tam udać. Friendly Fire dziękuje za zaproszenie. Za rok możecie na mnie liczyć.

1 77

Kontent - część 2

Page 18: Salamandra Magazine - part 1

tekst

Modliszka

Na codzień pracuje w fi nansach. Wolne chwile poświęca sportom, rodzinie, zabawie oraz dobrej literaturze.

D o k o p ać u z b r oj o n y m M i s i o mkobiety wywiady/rozmowy

Page 19: Salamandra Magazine - part 1

19

Page 20: Salamandra Magazine - part 1

Pewnego dnia padło hasło

„paintball”... moje pierw-

sze skojarzenia: farba, broń,

adrenalina, mężczyźni !!! W

tamtym czasie, okazało się

to być najcelniejszą cha-

rakterystyką tego sportu. Z

upływem kolejnych miesięcy

i kontaktów z paitnball’em

moją uwagę zwróciło coraz

wyraźniejsze zaangażowanie

w paintball pierwiastka żeń-

skiego. W którymś momen-

cie w mojej głowie zrodziło

się pytanie: jaki tak napraw-

dę jest wizerunek kobiet w

środowisku paintballistów.

Pojawienie się magazynu „Sa-

lamandra” uznałam za doskonałą

okazję do napisania artykułu po-

ruszającego tą tematykę. W tym

celu sporządziłam listę pytań, któ-

re uznałam za pomocne i wysłałam

z prośbą o odpowiedź do określo-

nej rzeszy graczy (co najmniej po

jednej drużynie leśników i speed-

ballowców z każdego wojewódz-

twa w Polsce). Po miesięcznych

oczekiwaniach niestety niespełna

połowa osób udzieliła odpowiedzi,

jednakże pozwoliło mi to na napi-

sanie poniższego artykułu, za co

w tym miejscu bardzo dziękuję.

Przechodząc do konkretów, na

samym początku padło pytanie ile

tak naprawdę Panowie znają gra-

jących kobiet i czy powinno być

ich więcej (jeśli tak to, co robią w

tym zakresie)?

Odpowiedzi były zgodne – kobiet

jest stanowczo za mało. Wedle

opinii ok. 99% populacji paint-

ballowej, zarówno amatorskiego

jak i zawodowego, to mężczyźni.

D o k o p ać u z b r oj o n y m M i s i o mkobiety wywiady/rozmowy

Page 21: Salamandra Magazine - part 1

21

Niestety bardzo trudno przeko-

nać kobiety do wzięcia udziału w

grze – podstawowymi czynnikami

demotywującymi są ból i siniaki

(a ponadto jak się dowiedziałam

z ankiety „kobiety nie mają zain-

teresowań i kochają seriale” oraz

„przez tipsy i setki złotych wy-

dawanych na fryzjera”). Pomimo

tego muszę przyznać, że Panowie

wykazują zrozumienie i nie pod-

dają się wykorzystując takie argu-

menty jak: świetna zabawa, mega

adrenalina, relaks, czas spędzony

ze wspaniałymi ludźmi... i ostatni,

który dedykuję wszystkim Paniom

zastanawiającym się czy spró-

bować: „po pierwszym splacie o

bólu pomyślisz w ten sposób, iż

ból jest nieadekwatny do strachu

przed nim..., czyli nie boli tak jak

to sobie wyobrażamy”.

Jednym z ważniejszych aspek-

tów mojego badania było pozna-

nie opinii o grze kobiet i czy aby

na pewno nie są one traktowane

ulgowo na polu...

Oczywiście dobrze wszyscy wie-

my, że dużo zależy od doświad-

czenia i treningu, jednakże zdecy-

dowana większość Panów uważa,

że poziom gry kobiet jest porów-

nywalny do poziomu męskich gra-

czy, a co ciekawe czasami nawet

lepszy.... Ujawnia się to szcze-

gólnie w grach scenariuszowych,

czyli w lesie. Jak to podsumowało

trzech paintabllistów: „jak kobiety

mają bronić pozycji to to robią do

ostatniej kulki”, „kobieta trzyma-

jąca plecy jest lepsza niż trzech

facetów” oraz „kobiety są dosko-

nałe do wykonywania powierzo-

nych im zadań”! Jednakże, jeżeli

kobiety liczą na taryfę ulgową to

Page 22: Salamandra Magazine - part 1

mogą się gorzko rozczarować...

Panowie jednomyślnie mówią, że

nie dają żadnego fory („no może

dostanie jednego splata zamiast

trzech”) – gra się przecież po to,

żeby wygrać i z wielką chęcią

przyjęli by wyzwanie w pełni dam-

skiej drużyny...ale jak to mężczyź-

ni... he he... porażki nie biorą pod

uwagę.

W dalszej części zapytano jakie

tak naprawdę są polskie zawod-

niczki: urodziwe czy raczej nie wy-

bijają się ponad przeciętną?

Jak dobrze zauważył jeden z re-

spondentów – o gustach lepiej

nie dyskutować, jednakże w prze-

ważającej większości gracze byli

zgodni – zdecydowanie lubią „kie-

dy kobieta wkłada moro i ładuje

loader”. Jednakże bez względu na

to, że polskie zawodniczki uważa-

ne są za bardzo urodziwe kobie-

ty, to wstępując w szeregi paint-

ballistów muszą się liczyć z tym,

iż „stają się bardziej kumplem niż

obiektem pożądania”. Pomimo

tego jednak pamiętajmy, że mamy

do czynienia z mężczyznami....

jeśli kobieta przyciąga uwagę, to

nic nie umknie ich spojrzeniu (a

poziom gry zawodniczki schodzi

na drugi plan)...

Przedstawiając obraz kobiet

uczestniczących w paintball’u nie

można byłoby pominąć wszystkich

tych, których mężowie, narzecze-

ni czy też faceci są zaangażowani

w ten sport. Jak one reagują na le-

śne/speedballowe wybryki swoich

mężczyzn?

Okazuje się, że bardzo różnie. Nie-

którzy szczęśliwcy obdarzeni zo-

D o k o p ać u z b r oj o n y m M i s i o mkobiety wywiady/rozmowy

Page 23: Salamandra Magazine - part 1

23

stali stuprocentowym zaufaniem i

są wręcz dopingowani przez swo-

je wybranki, inni natomiast nie

mają nikogo w domu z kim mogli-

by podzielić się przeżyciami z gry,

a każdy wyjazd jest tzw. „kością

niezgody”. Na szczęście jest to

raczej skrajny przypadek i zdecy-

dowana większość znajduje się

gdzieś pośrodku – kobiety przy-

zwyczajają się do tego, że co jakiś

czas partnerzy znikają z domu na

dzień lub dwa, jednakże jak to po-

wiedział jeden z Panów, w zamian

za to „czasami wskazany jest mały

prezencik np. nowe szpilki”.

W swoim artykule postanowi-

łam przeznaczyć troszkę miejsca

na pomoc kobietom w wyborze

klamki czy to do lasu czy do spe-

eda. Niestety nawet graczom nie

było łatwo wskazać jakiś konkret-

ny model, ze względu na tak sze-

roki wybór asortymentu. W swoich

odpowiedziach Zawodnicy wska-

zywali pewne cechy charaktery-

styczne kobiecego wyposażenia,

do których należy zaliczyć: klamka

efektywna i nie dużych rozmiarów,

elektryk, z podpiętą mambą i bu-

tlą przy pasie (w lesie), do speeda

butla Stako i oczywiście klamka

powinna być „różowa”...

Przechodząc do konkretów:

1. Klamka - LAS

- Proto Matrix Rail 09 Camo,

- Geo – “w różnych kolorach, ale

trzeba zachować zasadę CAMO”,

- Smart Parts Vibe lub ION,

- TM – 7.

2. Klamka - SPEED

- Dye Matrix,

Page 24: Salamandra Magazine - part 1

- Ego Eclipse,

- Geo,

- Impulse.

To jest lista najczęściej wskazy-

wanych klamek, aczkolwiek wybór

jest naprawdę duży, a wszystko

zależy od ewentualnych możliwo-

ści fi nansowych i naszych wyma-

gań.

(W tym miejscu chciałabym po-

dziękować Kowalowi (Czarna

Rota) za super pomoc w tym za-

kresie).

Podsumowując przeprowadzo-

ne przez mnie badanie chciałabym

zachęcić wszystkie dziewczyny do

podjęcia walki na polu, jednocze-

śnie na zakończenie przytaczając

kilka słów od Panów do Was:

„mam nadzieję, że w przyszłości

będzie o wiele więcej kobiet grają-

cych w painta. Miło jest popatrzeć,

jak kobieta łoi tyłek zarozumiałym

graczom...”

„Słodkie Panie to jest to czego

nam brakuje w świecie paintballi-

stów... brakujące ogniwo to płeć

piękna, za którą nie jeden gracz

wzdycha i marzy każdego dnia.”

„Dziewczyny grajcie tak, by Wam

sprawiało to przyjemność (...) to

przede wszystkim dobra zabawa i

oto w tym wszystkim chodzi”

a w jednym zdaniu „Dziewczyny,

bierzcie klamki w swoje ręce i szyb-

ko ruszajcie paluszkami”!!!!!!!!!

D o k o p ać u z b r oj o n y m M i s i o mkobiety wywiady/rozmowy

Page 25: Salamandra Magazine - part 1

25

Kończąc swój artykuł chcia-

łabym zmobilizować Paintball’i-

stów do pomocy przy pisaniu ko-

lejnych artykułów i jednocześnie

serdecznie podziękować wszyst-

kim uczestnikom, do których na-

leżeli: sierep, crazy_mel, star-pa-

intball.pl, isnake, kohorta, kowal,

Jane_84, shred, z1omus, jokero,

Dawid>Para<, Olek TT, Prezes,

Vetlorcono, Teclis, Bobik, Geoo,

Szyc, Wolverine, doman, Exx,

Mucha, Mundek, Sayret, Rotiv,

Abdul, szydlo.

Bez Was ten artykuł by nie po-

wstał – jeszcze raz wielkie dzię-

ki!!!!

Page 26: Salamandra Magazine - part 1

rozm

aw

iał Amarant

Tworzy za pomocą narzędzi Adobe.Czasem pocyka zdjęcia. Dba o Salamandrę i przedewszystkim - Żonę.

Page 27: Salamandra Magazine - part 1

27

Może to zboczenie zawo-dowe grafi ka, ale zwracam uwagę, na to, co, kto nosi na ramieniu i jak to wygląda. Są złośliwi, którzy twierdzą, że zapamiętuję ludzi po na-szywkach... tą kwestię jed-nak zostawmy.

Rozmawiając z graczami i obser-wując brandy przewijające się na mundurach paintballistów, dosze-dłem do wniosku, że może wyjść z tego całkiem ciekawy tekst. Poniżej znajdziecie MOJĄ WŁA-SNĄ OPINIE o wybranych logach drużyn, o tym, co to logo powinno oddawać i dlaczego.

Zacznijmy od nazw drużyn. Są teamy o nazwach brzmiących, jak imię rumieniącego się dziewczęcia (choć wiesz, że to nie jej pierwszy raz). Nazwy jak nazwy. Jedne wy-tworne i pełne górnolotności, inne z humorem. Są i całkiem zwykłe, ale i naprawdę, totalnie zaskaku-jące. Do czego służą nazwy dru-żyn każdy chyba wie. Podobnie jak Pepsi i Coca Cola - wyróżnik, identyfi kacja, przynależność, a mówiąc bardziej dobitnie - brater-stwo.

Oczywistym jest, że to samo ty-czy się naszywek. Kolejny sym-bol. Bez naszywki czujemy się... nadzy :) Z socjologicznego punk-tu widzenia, naszywając sobie brand danej drużyny, zaczynamy o osobach z poza drużyny mówić: ONI, a o sobie MY. Momentalnie. Z wiązaniem ostatniego supełka i ostatnim wbiciem igły, jesteśmy już tylko MY i są ONI. Ten fakt czy-ni z nas wspólnotę i podnosi mo-rale, a porażka, czy wygrana jest już tylko wspólna.Niby oczywiste... ale widać, że tylko niektórzy zdają sobie z tego sprawę. Spójrzcie na teamy star-tujące w turniejach. Występowa-nie pod jednym godłem działa mo-bilizująco. Znaczy: rozumiemy się, gramy razem, ufamy sobie i zna-my swoje miejsce w szeregu. Sfo-ra. To jest tylko jeden fakt, który zapewne wszyscy znamy, ale jest on powiedzmy pół-uświadomiony i drzemiący gdzieś głębiej.

Druga sprawa to kim jesteśmy i z czym się identyfi kujemy, z jaki-mi symbolami, kolorami, etc. (lu-dziom pracującym w marketingu nie muszę tego tłumaczyć). Mo-żecie wierzyć lub nie... ale to dzia-ła. Są drużyny, po nazwie których, wiemy z kim mamy do czynienia.

Page 28: Salamandra Magazine - part 1

Ma to 100% odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jesteśmy pogod-ną, uśmiechniętą gromadką? Je-steśmy rozrywkowym teamem? A może używamy nieco diabelskich umiejętności, tak, że nikt nie wie jakim cudem udało nam się wy-grać? Dalej nie wierzycie? Prze-analizujcie sobie nazwy i „nastrój” w jaki wprawiają takie drużyny jakKrejsers, Czarna Rota, Preto-rians, kiedy bliżej się im przyjrzeć. Przykładów jest kilkanaście, po-wstrzymam się przed podawa-niem wszystkich (całą resztę te-amów przepraszam :] ). Nie mniej pozostaje grono drużyn, które są... ni jakie. Fajna nazwa, ale pod spodem nic nie drapie pazurem, nic nie warczy, nic nawet się nie śmieje. Mam nadzieję, że wiecie o co kaman.

Kolejna sprawa - i tu dochodzi-my do sedna - to wygląd logotypu. Kolorystyka i wzór grają rolę przy ‘znikaniu’ w lesie, jak i ‘pojawianiu’ się w innych sferach ludzkiej świa-domości... Można się śmiać i mó-wić, że w końcu ‘gramy’, a nazwa i logotyp to tylko dodatek. Takie spojrzenie na temat mogę zaak-ceptować, ale... jakoś nie uwierzę w charakter takiej drużyny i praw-dziwe odurzenie tym sportem :)

Ok, dość tych pseudo-socjolo-gicznych uwag. Spójrzmy na kilka wybranych przeze mnie logoty-pów drużyn. Na pierwszy ogień... Pierwszy Korpus Inwazyjny! :) Nie będę ukrywał, że pomysł i na-zwa dla mnie genialne - o formie grafi cznej nie będę dyskutował, bo nie o to się rozchodzi.

A. Pierwszy Korpus InwazyjnyZobaczmy. Na pierwszy rzut oka, da się powiedzieć kim Ci goście są. Humor... (sprośny) i pełna za-jawka grą. Swoboda i luz... nie tam żeby od razu sport na poważnie. Raczej relaks. Do tego z pewno-ścią narwani i nagrzani na każdej grze :) No i mają bardzo ekspan-sywne plany... widać też, że bied-ne (ale zadowolone) są samotnie przechadzające się po lesie Panie, gdy spotkają PKI. A tak na poważ-nie. Gość z PKI na pewno chętnie poczęstuje Cię grzejącym żołądek płynem wprost z bukłaka, zagada, udzieli rady ad. markera, pożartu-je, a jak nie daj Boże przyjedziesz z żoną to spyta, czy macie dzieci, bo jak nie to w drużynie siła i dru-żyna chętnie wspomoże!

Wymieniłem kilka zdań z PKI.

Page 29: Salamandra Magazine - part 1

29

Salamandra: Pomysł na nazwę i logo Waszej drużyny jest naprawdę wybor-ny... kto to wymyślił?

Pierwszy Korpus Inwazyjny: Na począt-ku zastanawiałem się nad przystąpieniem do jakiejkolwiek drużyny, ale jak się okazało na grach Armii Pólnoc (jest to swego rodzajurodzina skupiająca miłośników paintballa z regionu północnego) mimo licznych drużyn, bardzo dużą grupę stanowili tzw „niezrzeszeni”. Razem z Grydolfem (Re:D) postanowiliśmy ich jakoś zjednoczyć, i tak powstało PKI.Obecnie liczymy dokładnie 25 osób, cały czas mamy wolne miejsca w sze-regach dla nowych graczy. Razem trenujemy, spotykamy się i walczymy... W naszych szeregach jest chyba najwięcej ludzi z działu IT w tym sporcie (na 25 osób 9 to IT). Już powoli zaczynamy żartować sobie, że PKI to tak naprawdę Pierwszy Korpus IT.

S: Kto i kiedy zaprojektował Wasz logotyp?

PKI: Logo powstało na zasadzie głosowania. Chcieliśmy coś oryginalne-go, coś, co rzuca się w oczy, co powala (nawet śmiechem) swym wyglą-dem ;) Projekt Loga po burzach mózgów zaprojektował Dex.

S: Jeśli zdarzyło się Wam rozmawiać z kimś na temat Waszego logo, to jak inni reagują na niego?

PKI: Tu pomoże tekst Dexa: „Inwazja rozpoczęta”. Tak na poważnie to nie słyszałem i nie pamiętam o jakiś reakcjach negatywnych czy hiper-pozy-tywnych.

S: Czy projekt logotypu był przemyślany, czy było to na zasadzie: zróbmy coś fajnego?

Page 30: Salamandra Magazine - part 1

PKI: Logo było przemyślane i w sumie rozmowy nad nim trwały około 2 tygodni spośród 6 projektów, wybraliśmy obecny.

S: Zwracacie uwagę na logotypy innych drużyn? Czy dopiero jak spo-strzeżecie, że dana drużyna jest na wysokim poziomie?

PKI: Przeciwnik to przeciwnik. Najpierw się patrzy żeby nie dać się „udzi-kować”, potem „jak udzikować” wroga, a na koniec gry/scenariusza kto i z kim będzie szedł sobie na piwko i grilla :) Każda z drużyn reprezentuje naprawdę wysoki poziom. Nigdy nie ocenialiśmy i oceniać nie będziemy loga innych drużyn, a to dlatego, że w każdym teamie owe swoiste logo coś innego znaczy...

B. S.K.U.P MoskitoOk... co my tu mamy. Ano komar. Znaczy się lubi polować, a zanim go znajdziesz, zauważysz, usły-szysz... zdąży Cię dziabnąć. Nie żeby złośliwie, ale tak to już ma wnaturze. Moskito gra tylko w chmarze. Niby każdy sobie, ale zanim się opędzisz to zarwiesz od innego. Wilcze stado. Wiecz-nie spragnione zostawienia Ci kilka czerwonych pyz! Dogadu-ją się tylko między sobą i tylko w sobie znany sposób. Choć nie pogardzą wspólną imprezą (bę-dzie kogo dziabać). W przeciwień-stwie do PKI z Moskito miałem przyjemność grać. Na pierwszym Saltusie, na którym byłem, zro-zumiałem - i odczułem - w pełni

znaczenie nazwy Moskito. 20 me-trów od własnej bazy, w świetle księżyca, wyłoniła się ‘spod ziemi’ (niemal dosłownie) dłoń. Z nikąd! Szept: „Odpadliście”. Cichy, jak ten najkrótszy wycinek czasu, kie-dy zaczynasz czuć, że Cię dziab-nął. Chwila namysłu (w końcu 20 metrów od bazy - wróg). Po czym komenda z ust tego jegomościa (Spidi): „Kompania Powstań”... no i była ich... cała chmara. 14 parti-zen... nic tylko wracać do HQ na leczenie (100 metrów dalej było słuchać już tylko wymianę ognia z załogą bazy).Takie jest Moskito...

Page 31: Salamandra Magazine - part 1

31

Salamandra: Pomysł na nazwę i logo Waszej drużyny jest naprawdę wy-borny... kto to wymyślił?

Moskito: Jak najbardziej, jest nas niewielu i kąsamy bezlitośnie, bez prze-rwy. Nas można co najwyżej zmęczyć, ale nie zajechać. Moskito może przez 24 h nie jeść, nie spać i przez cały czas kąsać przeciwników nie da-jąc im chwili wytchnienia.

S: Kto i kiedy zaprojektował Wasz logotyp?

M: Pomysł na logo narodził się już dość dawno, lecz, jak to zwykle bywa od pomy-słu do wykonania musiało upłynąć trochę czasu. Efekt końcowy to wspólna praca moja i Hammera.

S: Jeśli zdarzyło się Wam rozmawiać z kimś na temat Waszego logo, to jak inni reagująna niego?

M: Czasem na ulicy gdy wracamy po strze-laniu podchodzą do nas osoby zupełnie nie

związane z paintem i wtedy pytają o sprzęt używany do gry, mundury oraz o nazwę i logo

drużyny. Z wielką radością udzielamy im wszystkich niezbędnych informacji, bo istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś z nich złapie tego bakcyla i kiedyś spotkamy się na jakimś wspólnym malowaniu na końcu Polski. Przykładem może być Marlon z Radomia, który właśnie w ten sposób zaczął swoją przygodę z Paintem i od czasu do czasu naszeszlaki bojowe się spotykają.

S: Czy projekt logotypu był przemyślany czy było to na zasadzie: zróbmy coś fajnego?

Page 32: Salamandra Magazine - part 1

M: Projekt był zrodzony w bólach i nie wszystkim od razu spasował, lecz ostatnie słowo jak zwykle należało do prezesa, który projekt zatwierdził jako ofi cjalne logo klubu.

S: Zwracacie uwagę na logotypy innych drużyn? Czy zawsze, czy dopiero jak spostrzegacie, że dana drużyna jest na wysokim poziomie?

M: Oczywiście że zwracamy uwagę na inne log,a bo każde z nich jest nie-powtarzalne i każde wymagało dużo pracy oraz dobrego pomysłu żeby odzwierciedlić charakter drużyny.

S: Kto wpadł na pomysł na nazwę dla drużyny i w jakich okoliczno-ściach?

M: Długo nie mogliśmy znaleźć właściwej nazwy dla naszej drużyny. Aż któregoś dnia Pretorianie wymyślili 24 h manewry o nazwie Saltus. Po-stanowiłem spróbować swoich sił w tak dużej imprezie i pokazać się z jak najlepszej strony. Po sławnym odbijanu utraconej bazy zajętej przez Pre-torian, a którą udało nam się ponownie przejąć o 4 rano usłyszałem zda-nie, które bezpośrednio wpłynęło na powstanie nazwy drużyny, „... Spidi przez cały dzień nie dawały nam chwili spokoju komary (których w Pusz-czy Bolimowskiej było mnóstwo w tamtym czasie), a w nocy TY...” I tak dzięki całonocnej akcji, mimo zmęczenia i braku snu nękałem wraz z inny-mi zawodnikami obrońców, nie dając im zmrużyć oka ani na chwilę. Moja drużyna zyskała nazwę, która najlepiej odzwierciedla nasz upór i styl gry (stałego bezlitosnego kąsania przeciwnika w dzień i w nocy), a ja dostałem moją pierwszą złotą odznakę na Saltusie, z której jestem bardzo dumny i chyba najwięcej, spośród innych, dla mnie znaczy.

Page 33: Salamandra Magazine - part 1

33

Ostatnią w tym numerze drużyną będzie...

C. Bad Company

Salamandra: Wasz logotyp różni się od większości. To mi się spodo-bało. Nazwa i logo fajne i spójne. Kto i kiedy go zaprojektował?

BK: Projektem grafi cznym loga, jak i całej koszulki zajął się zawodnik na-szej drużyny Przemek Stefaniak vel.”Stefan”.

S: Wzorowaliście się na grafi kach pokrywających amerykańskie bombow-ce z okresu II W.Ś.?

BK: Przemek nie szukał inspiracji w amerykańskich bombowcach, choć nie da się ukryć, że panienka z naszego logo w pewnym stopniu nawiązuje do modnego w latach 40’ trendu zwanego pinup; drużyny speedballowe raczej starają się odcinać od tematyki wojny, krwi i zabijania.

S: Jeśli zdarzyło się Wam rozmawiać z kimś na temat Waszego logo, to jak inni reagują na nie?

BK: Należy podkreślić, że przy zakładaniu drużyny dość sporo czasu za-jęło nam wybranie wzoru bluz jak i samego logotypu, tak więc pytaliśmy się wielu osób co sądzą o tym właśnie logo. To, że ostatecznie znalazło się ono na bluzach mówi samo za siebie - spodobało się prawie wszystkim:).

S: Czy projekt logotypu był przemyślany, czy odbyło się to na zasadzie: zróbmy coś fajnego?

BK: Przy projektowaniu daliśmy pełną swobodę Przemkowi, na pewno logo nie było dziełem przypadku, chcieliśmy loga, które będzie charak-terystyczne i szybko rozpoznawalne. Chodziło o coś prostego w formie-,czytelnego, a zarazem ciekawego. Efekt końcowy można podziwiać na naszych bluzach. Nie ma co jednak doszukiwać się jakiegoś głębszego przesłania:).

Page 34: Salamandra Magazine - part 1

S: Zwracacie uwagę na logotypy innych drużyn? Czy zawsze, czy dopiero jak spostrzegacie, że dana drużyna jest na wysokim poziomie?

BK: Dużo drużyn nie jest na tyle zorganizowane i nie każda drużyna ma swój emblemat. Logotypy drużyn, które grają bardzo dobrze, po prostu się zna:). Pozostałe, nawet jeśli drużyna jest na przeciętnym poziomie sporto-wym, ale ma charakterystyczne logo zapamiętuje się na dłużej.

S: Żony i dziewczyny nie są zazdrosne o tę laskę z Waszego logo? :)

BK: Nasze kobiety mogłyby być zazdrosne, gdyby laska z loga byłaby na-szą bliską znajomą. Jest ona niestety tylko wytworem wyobraźni, a szko-da, bo pewnie niejeden z nas chciałby się z nią „zaprzyjaźnić” :)

PodsumowanieWe wszystkich rozmowach, wy-czuwa się spostrzeżenia, że logo to jednak istotny element istnie-nia drużyny. Teamy z charakterem nie przegapią tego faktu, nie za-niedbają, nawet jeśli umiejętności ‘techniczne’ nie pozwalają na wy-czarowanie w programach grafi cz-nych nie wiadomo czego. Z jednej strony dzieje się to samoistnie. To jacy jesteśmy kształtuje wygląd loga, jego kolory i koncepcję. Po-dobnie z nazwą, która najczęściej jest drugim (po zebraniu graczy) krokiem w stworzeniu drużyny. Wiadomo, że na polu nie liczy sięlogo, a poziom gry i umiejętności. Po za polem funkcjonuje jednak przestrzeń paintballowego brater-

stwa, gdzie, jak na dłoni widać, kto jest mrukiem, kto wywołuje animo-zje, kto zawsze poczęstuje łykiem samogonowego przysmaku. Dru-żyny i zawodnicy znikają, wsysani życiem rodzinnym, zawodowym, kontuzjami... Zostają symbole tak mocne, jak nazwy drużyn - pod którymi kryje się zachowanie tak w polu, jak i za siatką. To jakim to-nem, będą o Was, jako o drużynie mówić, oczywiście nie zależy od tego co macie na ramieniu, ale od tego kim jesteście i jak się zacho-wujecie - a to najłatwiej zapamię-tać patrząc na naszywkę... nawet jeśli się jest 1 raz na scenariuszu.

Wszystkim 3 drużynom dziękuje za poświęcony czas.

Page 35: Salamandra Magazine - part 1

35

Page 36: Salamandra Magazine - part 1

Autorzy zdjęć: Marcin „Młody” Wojtaszczyk, Raffi Źródło: Trening wewnętrzny Shadows Corps

Z i e l o n a t a k t y k a - c z 3 .las milsim totur ial

Page 37: Salamandra Magazine - part 1

37

totu

rial HOHOL

Dowódca 8 KPG – Grupa paramilitarna

Page 38: Salamandra Magazine - part 1

Indywidualne obowiązki członków patrolu

Wartość bojowa pojedynczego żołnierza na polu walki jest nie-wielka. Wartość niezorganizowa-nej bandy jest jeszcze mniejsza. W dobrze zorganizowanej i wy-szkolonej grupie występuje efekt synergii, wspólnie działają sku-teczniej niż mogłoby to wynikać z ich liczebności.

Jeżeli chcemy myśleć poważnie o prowadzeniu działań patrolowych musimy się pogodzić z faktem iż członkowie patrolu są odpowie-dzialni za pewne sfery działań. Wymaga to od nich pewnych na-turalnych predyspozycji jak i od-powiedniego szkolenia. Zapew-ne wszyscy wiedzą że patrol jako podstawowe zadanie piechoty polega w dużym uproszczeniu na bezpiecznym pokonaniu trasy z jednego punktu do drugiego. Aby było to możliwe niezbędna jest współpraca pomiędzy członkami patrolu oraz specjalizacja.

Generalnie część obowiązków jest wspólnych dla wszystkich członków patrolu np. wszyscy członkowie patrolu odpowiadają za to by utrzymywać prawidłowe odległości pomiędzy sobą oraz by niezwłocznie przekazywać po linii

sygnały patrolowe i rozkazy.

Podobnie ma się sprawa z kolej-nością w szyku.

Kolejność w szyku ma znacze-nie gdyż podział na parzystych i nieparzystych członków patrolu naturalnie dzieli nam drużynę na dwie sekcje. Sekcję szturmową stanowią nieparzyści, natomiast sekcję wsparcia stanowią parzy-ści. Taki podział ułatwia również przydział kierunków obserwacji podczas patrolu, parzyści pilnują prawej fl anki natomiast nieparzy-ści lewej.

To dość podstawowe zasady jed-nak na potrzeby tego artykułu są wystarczające.

Przejdźmy zatem do obowiązków indywidualnych.

Przyjmijmy że posiadamy 9 oso-bową drużynę. Pierwszą osobą, która idzie na czele patrolu jest pointman/skaut (w polskiej no-menklaturze zdarza nazywać się go szperaczem bądź czujką), na-stępnie nawigator, operator broni wsparcia, medyk, dowódca oraz noszowy. Kolejni członkowie pa-trolu to strzelcy.

Z i e l o n a t a k t y k a - c z 3 .las milsim totur ial

Page 39: Salamandra Magazine - part 1

39

Przyjrzyjmy się bliżej czym zajmu-ją się poszczególne osoby.

Pointman – jest to osoba, która prowadzi patrol na azymut wska-zany przez nawigatora. Odpowia-da za bezpieczne przeprowadze-nie patrolu. To właśnie ona dba o to by patrol nie wszedł w zasadzkę. Rozpoznaje przeszkody tereno-we, omija o t w a r t e przestrzenie i tereny p o k r y t e piaskiem i błotem. Z a t r z y -muje pa-trol by z b a d a ć podejrza-ne oto-c z e n i e . Taka funkcja powoduje że jest naj-bardziej narażony na niebezpie-czeństwo, przez co działa często w wielkim stresie. Dobry dowód-ca mając to na uwadze powinien możliwie często zmieniać ludzi na tej pozycji aby mieli czas odpo-cząć. Sektor obserwacji pointma-na to 180 stopni na czole patrolu. Ponieważ jest nieparzysty należy do sekcji szturmowej.

Nawigator – funkcję tą peł-ni najczęściej zastępca dowódcy. Jego zadaniem jest wytyczenie trasy patrolu na podstawie infor-macji od dowódcy oraz nawigacja. Nawigator stale kontroluje obecną pozycję patrolu i koryguje ewen-tualne odchylenia trasy marszu. Wskazuje pointmanowi azymut, na który należy prowadzić patrol.

W współ-pracy z d o w ó d cą ustala miej-sce postoju i odpowia-da za zaję-cie rejonu. Jako pa-rzysty czło-nek patrolu pilnuje pra-wej stro-ny, w razie

potrzeby zajmuje się ściąganiem rannych (sekcja wsparcia).

Operator broni wspar-cia – jego funkcja jest prosta, ma wspierać ogniem karabinu maszy-nowego działania drużyny. Jako nieparzysty członek patrolu pilnu-je lewej strony, w przypadku kon-taktu ogniowego prowadzi ogień (sekcja szturmowa).

Page 40: Salamandra Magazine - part 1

Z i e l o n a t a k t y k a - c z 3 .las milsim totur ial

Z i e l o n a t a k t y k a - c z 3 .las milsim totur ial

Page 41: Salamandra Magazine - part 1

41

taktu ogniowego prowadzi ogień (sekcja szturmowa).

Medyk – Odpowiada za pierwszą pomoc na polu walki. Głównym zadaniem medyka jest utrzymywanie członków patrolu w kondycji zdolnej do przepro-

wadzenia misji oraz zapobiega-nie powstawaniu poważniejszych kontuzji na wskutek drobnych ob-rażeń. Jako parzysty pilnuje pra-wej strony, w razie potrzeby ścią-ga rannych (sekcja wsparcia).

Dowódca – Dowódca odpo-wiada za wykonanie zadania. Na jego głowie jest panowanie nad przebiegiem patrolu (prędkość, odstępy, punkty RV, odpoczynki itd.), który wcześniej zaplanował i przygotował. Jako że jest nie-parzysty pilnuje lewej strony oraz znajduje się w sekcji szturmowej.

Noszowy – Ten członek pa-trolu różni się od zwykłego strzelca tym że na wyposażeniu posiada

nosze i stanowi wraz z medykiem podstawowy tandem ratowniczy. Ponieważ jest parzysty należy do sekcji wsparcia (ściąga rannych), oraz jest odpowiedzialny za ob-serwacje prawej strony patrolu.

Kolejne osoby w patrolu to strzelcy. Nie posiadają przydziału, niemniej mogą posiadać jakieś unikalne umiejętności (strzelec wyborowy, lingwista, specjalista od materia-łów wybuchowych itp.). Dobrze jest jeżeli posiadają umiejętności pozwalające im przejąć obowiązki innego członka patrolu np. point-mana.

Ubezpieczenie tylne patro-lu – Zależnie od decyzji dowódcy 1-2 osoby na końcu patrolu od-powiedzialne są za ubezpieczenie tylne patrolu.

Page 42: Salamandra Magazine - part 1

Przedstawiony podział obowiąz-ków w patrolu jest przejrzysty i powoduje iż każdy członek patrolu zna swoje miejsce w grupie. Uła-twia to dowodzenie i sprzyja budo-waniu zaufania i odpowiedzialno-ści za swoich kolegów z drużyny. Model ten będę wykorzystywał w kolejnych częściach artykułów tak by można było go stosować jako system a nie jako zbiór oderwa-nych od siebie porad.

Z i e l o n a t a k t y k a - c z 3 .las milsim totur ial

Page 43: Salamandra Magazine - part 1

43

Page 44: Salamandra Magazine - part 1

prosiliście...

Page 45: Salamandra Magazine - part 1

WIĘC JESTEM.

fot. Amarant

Page 46: Salamandra Magazine - part 1
Page 47: Salamandra Magazine - part 1
Page 48: Salamandra Magazine - part 1
Page 49: Salamandra Magazine - part 1
Page 50: Salamandra Magazine - part 1

P L P 5 O l s z y n d i v Ispeedball fotorelacja turniej

foto

rela

cja

TomsonTomson -team CGS, dawniej Dogs of War, po wyjściu z lasu nic nie jest już takie samo... Fotografi a jest moją pasją, a PS najlepszym przyjacielem...

Page 51: Salamandra Magazine - part 1

51

Page 52: Salamandra Magazine - part 1

P L P 5 O l s z y n d i v Ispeedball relacja turniej

foto

rela

cja

TomsonTomson -team CGS, dawniej Dogs of War, po wyjściu z lasu nic nie jest już takie samo... Fotografi a jest moją pasją, a PS najlepszym przyjacielem...

16 sierpnia w stolicy Warmii i Mazur odbył się kolejny turniej ligi plp5. Turniej Olsztyński był jedno-cześnie przedostatnim w rywali-zacji drużyn pięcioosobowych w bardzo popularnej formule Top-Ball, gdzie mecze toczą się do trzech zwycięstw. Przed nami już tylko fi nał który zostanie rozegra-ny w Krakowie i który wyłoni mi-strza PLP5. Turniej krakowski bę-dzie podwójnie emocjonujący ze względu na fakt iż zapadną w nim dwa rozstrzygnięcia. Jednym bę-dzie oczywiście tytuł mistrza, dru-gim natomiast wyłonienie zwycięz-cy turnieju Olsztyńskiego. Awaria sprężarki tuż przed fi nałami spo-wodowała iż mecze o miejsca 1,2 i 3,4 pomiędzy drużynami 2easy2-Warsaw United i Madsheep-ONI, zostaną rozegrane w legendarnym grodzie króla Kraka, ale może za-cznijmy od początku... Do eliminacji Olsztyńskiej zgło-siło się 8 drużyn, które zostały po-dzielone na dwie grupy, w grupie Warszawskiej bo tak chyba śmia-

ło można nazwać grupę pierwszą, spotkały się drużyny 2easy2, Mad-sheep, CGS oraz Krejsers. Druga grupa była już bardziej urozma-icona jeśli chodzi o rodowód tery-torialny zespołów i znalazły się w niej teamy Warsaw United, Enter-prise, ONI oraz Eastside Warriors. Potyczki pierwszej grupy to beza-pelacyjna dominacja 2easy2. Ze-spół ten z nielicznymi potknięcia-mi w postaci utraty kilku małych punktów pewnie pokonał wszyst-kich konkurentów i zapewnił sobie grę w fi nale o miejsca 1,2. Druga lokata w grupie przypadła Mad-sheep-owi który zmuszony był uznać wyższość jedynie zwycięz-ców grupy co premiuje go grą o miejsca 3,4. Kolejne pozycje zajęli Krejsersi którzy po zaciętym poje-dynku pokonali CGS 2:1. Najmniej szczęścia mieli tego dnia Cigorsi którzy nie zdążyli dotknąć bane-ra przeciwnika przed upływem czasu mimo iż wyeliminowali z gry wszystkich Krejsersów i mecz zakończył się zwycięstwem tych

Page 53: Salamandra Magazine - part 1

53

drugich. Druga grupa była dużo bardziej wyrównana, aczkolwiek nie prze-szkodziło to w zwycięstwie War-saw United które zapewniło so-bie wyjście z grupy na pierwszej pozycji. Drugie miejsce przypadło teamowi ONI. Kolejne pozycje to Białostockie Eastside Warriors i Warszawskie Enterprise wspoma-gane przez zawodników Ranger Kids. Mecze drugiej grupy były bardzo emocjonujące i obfi towały w wiele ciekawych akcji jak choćby widowiskowe „dead man walking” w wykonaniu zawodnkia WU. Sę-dziowie Olsztyńsko-Warszawska drużyna Aliens mieli sporo pracy którą starali się wykonać najlepiej jak mogli i trzeba im oddać że wy-chodziło im to całkiem nieźle.Podsumowując Olsztyńską elimi-nację PLP5 należy przyznać że był to bardzo fajny turniej na cie-kawym choć nieco ciasnym polu. Pole i jego rozstawienie z pewno-ścią nie zasługuje na słowa krytyki gdyż było to ciekawe urozmaice-nie coraz popularniejszych na na-szym podwórku pól milenijnych. Jedynym zgrzytem niedzieli była awaria sprężarki która uniemoż-liwiła dokończenie rywalizacji w fi nałach. Kończąc sprawozdanie serdecznie zapraszam na ostatni w tym roku turniej PLP5 do Krako-wa oraz na krótką relację fotogra-fi czną a Olsztyna...

Page 54: Salamandra Magazine - part 1
Page 55: Salamandra Magazine - part 1

55

nowa jakość w PB: k iperzy.

Page 56: Salamandra Magazine - part 1
Page 57: Salamandra Magazine - part 1

57

Page 58: Salamandra Magazine - part 1

Paszcza. Powierzy ł kulke losowi.

Page 59: Salamandra Magazine - part 1

59

Page 60: Salamandra Magazine - part 1
Page 61: Salamandra Magazine - part 1

61

Page 62: Salamandra Magazine - part 1
Page 63: Salamandra Magazine - part 1

63

Page 64: Salamandra Magazine - part 1
Page 65: Salamandra Magazine - part 1

65

Page 66: Salamandra Magazine - part 1
Page 67: Salamandra Magazine - part 1

67

Page 68: Salamandra Magazine - part 1
Page 69: Salamandra Magazine - part 1

69

Page 70: Salamandra Magazine - part 1
Page 71: Salamandra Magazine - part 1

71

Page 72: Salamandra Magazine - part 1
Page 73: Salamandra Magazine - part 1

73

Page 74: Salamandra Magazine - part 1
Page 75: Salamandra Magazine - part 1

75

Page 76: Salamandra Magazine - part 1
Page 77: Salamandra Magazine - part 1

77

Apetyt towarzyszy rozgrywkom.

Page 78: Salamandra Magazine - part 1
Page 79: Salamandra Magazine - part 1

79

Page 80: Salamandra Magazine - part 1

WYCIERA SIĘ !

Page 81: Salamandra Magazine - part 1

81

Page 82: Salamandra Magazine - part 1
Page 83: Salamandra Magazine - part 1

83

Page 84: Salamandra Magazine - part 1

G r a n d To u r o c z a m i R a n g e rspeed sezon 09 relacja drużyna

rela

cja Majma

Drużyna: Ranger.

foto

grafi e

Anna TrzcińskaCzasem popstryka dobre foty. Potrafi być przyjacielem i naj-gorszym wrogiem. Kocha prace i Terrego Pratcheta.

Page 85: Salamandra Magazine - part 1

85

NOWY SEZON, NOWA LIGA, NOWE EMOCJEGRAND TOUR oczami drużyny Ranger Warsaw.

Page 86: Salamandra Magazine - part 1

Mamy już końcowe wyniki se-zonu w dywizji PRO, więc warto go podsumować. Liga powstała z połączenia Centurio i ECS. Miała być ogromnym hitem i na papie-rze wszystko do tego zmierzało. Centurio dawało liczebność, ECS drużyny z najwyższej europej-skiej półki oraz większy „powiew zachodu”. Zawiązanie nowej ligi niestety zbiegło się z ogromnym kryzysem jaki dotknął ekonomię światową i europejską. Nikt nie uniknął tego zjawiska i ta liga rów-nież je mocno odczuła. Skutkiem tego była dywizja PRO skupiająca tylko 9 drużyn. Odeszły takie fi rmy jak TonTons, Nexus, Chilli Peppers o całej serii mniejszych drużyn nie mówiąc. I chyba ta mniej znana, a jednak niezwykle ważna grupa drużyn odchodząc od ligi zawa-żyła na całościowym obrazie. Na całe szczęście organizatorzy do-łożyli wszelkich starań, aby sezon został rozegrany zgodnie z zapla-nowanym grafi kiem. Dywizja 5man nie gościła żadnych polskich dru-żyn. W dywizji amateur walczą re-gularnie drużyny Salamandra oraz Aliens notujące coraz lepsze wy-niki i plasujące się w czołówce ta-beli. Dywizja Masters w tym sezo-nie jedynie sporadycznie gościła polskie składy, które jednak, gdy

się pojawiały zdobywały podium. W perspektywie całego sezonu dywizji przewodzą Carpathian Be-ars, Ukrainian Lions oraz Kosmos. Dywizja PRO w tym sezonie go-ściła 9 ekip. Były to Breakout SPA, Bullets Hangary, Frankfurt Syndi-cate, Rampage, Ranger Warsaw, RL-Art Chaos Moscow, SK Mo-scow Kidz, Vienna United, Warsaw United (kolejność alfabetyczna).Przed sezonem byliśmy pełni obaw. Szczerze mówiąc baliśmy się. Porównanie osiągnięć, czy choćby dywizji, w których gramy w lidze Millennium nie wypadało zbyt optymistycznie. Mieliśmy oto do czynienia z całą plejadą gwiazd europejskiego, a nawet światowe-go formatu. Do tego wszystkiego my, kolesie z D1 Millennium. Dy-wizji, o której rzadko kiedy się w ogóle wspomina. Sezon został rozplanowany jako dwie rundy meczy każdy z każdym. Ośmiu przeciwników, po cztery mecze x-ballowe na turniej, 12min czasu gry, mecze do 5 punktów, profe-sjonalne sędziowanie i cały sze-reg drużyn widzących siebie jako przyszłych triumfatorów. Przed sezonem murowanymi faworyta-mi byli Syndicate, Bullets. Druży-ny grające od lat na najwyższym poziomie. O zawodnikach z RL

G r a n d To u r o c z a m i R a n g e rspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 87: Salamandra Magazine - part 1

87

Page 88: Salamandra Magazine - part 1

G r a n d To u r o c z a m i R a n g e rspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 89: Salamandra Magazine - part 1

89

Page 90: Salamandra Magazine - part 1

więcej wiemy z relacji z USA niż europejskich lig, ale sam fakt, że podjęli się uczestnictwa w tej lidze mocno podniósł prestiż i budził niepokój. Pewne szanse dawano również SK-Moscow, któremu po awansie do CPL Millennium wró-żono dalszą karierę i wzrost for-my.

1. Warszawa

Przygoda zaczęła się w Warsza-wie, pierwsze mecze i pierwsze zaskoczenia. Pierwszy mecz se-zonu graliśmy z Warsaw United. Szlagier, którego nikomu rekla-mować nie trzeba. Wygraliśmy po niezwykle zaciętym pojedynku wynikiem 5:4. Drugi mecz z Ram-page, przegrywając 1:4 wycią-gnęliśmy wynik na 4:4 i zwycięży-liśmy w dogrywce. Nasze nastroje były bardzo dobre, ale przed nami były jeszcze RL i SK. Mecz z RL odbywał się w strasznych wa-runkach, w ulewnym deszczu i niezbyt wysokiej temperaturze. Chyba dzięki lepszemu przygoto-waniu sprzętowemu wygrywamy 5:2 robiąc pierwszą niespodzian-

kę. Drugą okazała się wygrana z SK wynikiem 4:3. Mecz ważył się do ostatnich sekund. Przy stanie 3:3 zdobyliśmy punkt po niezwy-kle zaciętym punkcie i tym samym zostaliśmy współ-liderami tabeli.

2. Lwów

Do Lwowa pojechał odmieniony skład. Zmieniło się aż trzech za-wodników. Mimo tego, plan za-kładał, że wygrać należy dwa mecze. Udało się. Pokonaliśmy Vienna United, a Breakout oddał walkowera nie pojawiając się na turnieju. Niestety Bullest i Syndi-cate były poza naszym zasięgiem i ulegliśmy im gładko. Wystarczyło to jednak, by utrzymać się w czo-łówce.

G r a n d To u r o c z a m i R a n g e rspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 91: Salamandra Magazine - part 1

91

Page 92: Salamandra Magazine - part 1

G r a n d To u r o c z a m i R a n g e rspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 93: Salamandra Magazine - part 1

93

3. Gratz

Połowa sezonu była za nami. RL jak na razie słabo, Bullets jakby się budzi, ale to nie to do czego nas przyzwyczaili. Frankfurt oraz SK zdecydowanie na fali i na cze-le tabeli. Byliśmy tuż za nimi. Stało się coś czego się nie spodziewali-śmy. Sądziliśmy, że będziemy się bronić przed naporem silniejszych ekip, a na półmetku byliśmy w czołowej trójce.

Rozpoczęły się tym samym rewan-że, graliśmy z tymi samymi dru-żynami co w Warszawie. Bardzo długo czekaliśmy na nasze me-cze z powodu oberwania chmury i prawdziwej powodzi na terenie obiektu, na którym rozgrywany był turniej. W pierwszym meczu spotkaliśmy się z Warsaw United, pokonaliśmy ich gładko. Chłopa-ki sprawiali wrażenie rozbitych i zdemotywowanych. Opóźnienia sprawiły, że mecz z liderem ligi SK przeniesiono na kolejny dzień. Poranek był dla nas bardzo szczę-śliwy. Pokonaliśmy SK na rozpo-częcie dnia, czym wprawiliśmy w zdumienie większość widzów, bo SK poza meczami z nami, nie przegrywało praktycznie niczego.

Trzeci mecz z RL. W składzie poja-wili się ci sami ludzie, którzy parę tygodni wcześniej wygrali PSP w Chicago. Zaczęliśmy mocno pro-wadzeniem 2:0. jednak od tego momentu RL dominował na polu i ostatecznie przegraliśmy 3:5 ury-wając najwięcej punktów RL ze wszystkich ich przeciwników tego weekendu. Na koniec wizyty w Austrii graliśmy z czeskim Ram-page, które kosztowało nas sporo nerwów w Warszawie. Tym razem zwycięstwo przyszło znacznie ła-twiej. Kontrolowana gra do końca i po Gratzu mieliśmy 9 punktów - tyle samo co Syndicate i o jeden mniej niż SK. Za nami pozostały Bullets i RL.

Page 94: Salamandra Magazine - part 1

G r a n d To u r o c z a m i R a n g e rspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 95: Salamandra Magazine - part 1

95

Page 96: Salamandra Magazine - part 1

4. Budapeszt

Do Budapesztu jechaliśmy zde-terminowani jak nigdy dotąd. Losy całego sezonu ważyły się na ostat-nim evncie, do ostatniego meczu. Wiedzieliśmy jedynie, że każdy mecz jest meczem o wszystko. Tak samo sytuacja wyglądała dla dwóch drużyn, z którymi walczyli-śmy o miejsce na podium, a mie-liśmy się jeszcze spotkać na polu. Pierwszy mecz i od razu gospo-darz - Bullets. Bart Błoński, Mr U, Viktor Zemen to ludzie, których nie trzeba przedstawiać. Do stanu 3:1 mecz układał się bardzo do-brze i zapachniało sensacją. Nie-stety przedwcześnie, przegrali-śmy ostatecznie 3:5 i zaliczyliśmy pierwszą i jedyną porażkę na jaką mogliśmy sobie pozwolić by my-śleć o ligowym triumfi e. Drugi mecz z Frankfurt Syndicate. Początek sezonu mieli niesamowity. Byli nie do zatrzymania gdziekolwiek grali, końcówka jednak już jakby przed drugim oddechem. Wyko-rzystaliśmy to bardzo umiejętnie. Skład grający w CPL prowadzony w tym sezonie przez Slavę Sthur-masa pokonaliśmy pewnie 5:2. Teraz już miało być z górki, trzeci

mecz i broniąca się przed spad-kiem Vienna United. Otwarcie nie-szczęśliwe 0:2. Dalsza część już po naszej stronie i końcowe zwy-cięstwo 5:3. Oto po trzech z czte-rech meczy staliśmy się liderami tabeli,. Jeden mecz przed końcem sezonu wyprzedzaliśmy wszyst-kich. Stan ekscytacji czuć było w powietrzu, ciężko było się nie cie-szyć. Został tylko jeden krok do zrobienia, pokonać Breakout Spa i zgarnąć 10.000euro głównej na-grody. Wizja astronomiczna. Ile to by znaczyło, pokonać wszystkich, całą wschodnią i centralną Euro-pę. Mecz toczył się jednak jak po grudzie. Belgowie byli bardzo zde-terminowani i walka toczyła się w bardzo długich odsłonach, punkt za punkt. Przy stanie 2:1 zaczęły się dziać cuda. Mimo, że graliśmy w przewadze 4 na 2, przegrali-śmy punkt i wyrównanie. W kolej-nym punkcie na polu znajdowa-ło się 3 naszych zawodników i 3 przeciwnika. Wstrzymano mecz, czyszczono zawodników, prze-stawiono ich po polu, odtwarzano sytuację sprzed zawieszenia się zegara, istny cyrk. Obronną ręką z tej historii wyszli Belgowie. Sy-tuacja wymykała się spod kontro-li. Przegrywaliśmy. Kolejny punkt

G r a n d To u r o c z a m i R a n g e rspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 97: Salamandra Magazine - part 1

97

Page 98: Salamandra Magazine - part 1

i powtórzyła się sytuacja z prze-wagi przegrywamy, ostatecznie i zrobiło się 2:4. W tym momen-cie było już po meczu, bo nie było czasu na odrabianie strat. Prze-graliśmy spotkanie i utraciliśmy szansę na wygranie ligi. Skończy-liśmy rozgrywki w pierwszym dniu i pozostało nam obserwować wy-niki innych spotkań tego i kolejne-go dnia. Fortuna niestety nie była po naszej stronie. RL, wygrało wszystkie swoje spotkania i dogo-niło nas w liczbie zwycięstw. Bul-lest przegrało tylko z RL i również nas doścignęło. Frankfurt uległ i RL i Bullest, ale nadal mieli tyle punktów co my. W ten sposób, SK pozostało numerem jeden se-zonu. Bullets, Syndicate i RL mieli tyle punktów co my, ale lepszym bilansem małych punktów wy-przedzili nas i zepchnęli ostatecz-nie na piąte miejsce w klasyfi kacji końcowej sezonu ligi Grand Tour w dywizji PRO.

Nie należy liczyć na nagrody pocieszenia. Zawsze walczymy - wszystko, albo nic. Nie potrafi li-śmy zostać numerem jeden, więc sami jesteśmy sobie winni, a na-grody pocieszenia rozdyspono-wali między sobą znacznie więksi gracze tej ligi niż my. Szansa jaką sami sobie daliśmy i marzenia ja-kimi żyliśmy były warte tej walki. Żal jednak, kiedy pomyślimy jak niezwykła szansa stała przed nami i jak niewiele brakowało…

G r a n d To u r o c z a m i R a n g e rspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 99: Salamandra Magazine - part 1

99

Page 100: Salamandra Magazine - part 1

G r a n d To u r o c z a m i R a n g e rspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 101: Salamandra Magazine - part 1

101

Page 102: Salamandra Magazine - part 1

W A R S A W U N I T E Dspeedball portret drużyny

Page 103: Salamandra Magazine - part 1

103

Page 104: Salamandra Magazine - part 1
Page 105: Salamandra Magazine - part 1

105

Page 106: Salamandra Magazine - part 1
Page 107: Salamandra Magazine - part 1

107

Page 108: Salamandra Magazine - part 1
Page 109: Salamandra Magazine - part 1

109

Page 110: Salamandra Magazine - part 1
Page 111: Salamandra Magazine - part 1

111

Page 112: Salamandra Magazine - part 1
Page 113: Salamandra Magazine - part 1

113

Page 114: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

rela

cja

KamashnikovSzeregowa NONAME TEAM, kobieta z jajami i drużynowy świntuch. Pali, pije i rozrabia ku chwale WLKP.

Page 115: Salamandra Magazine - part 1

115

Page 116: Salamandra Magazine - part 1

Najpierw tygodnie przygotowań i kilogramy osprzętu. Potem pod-niecenie rosnące w postępie geo-metrycznym w miarę zbliżania się terminu Saltusa.

Wreszcie nadchodzi ten dzień...Zaczyna się gra… Oddech. Pierw-szą zasadą jest uspokoić oddech. Sprowadzić go pomimo adrenali-ny do normalnego miarowego po-ziomu. Nerwowy szybki oddech nie jest twoim sprzymierzeńcem, jest wrogiem twojej celności, ra-cjonalnego myślenia i ducha walki. Potrafi zgubić nawet najlepszego, zmęczyć człowieka po kilku chwi-lach i zabrać mu wszystkie siły. Dlatego zrób wszystko by oddech był spokojny, wtedy ty staniesz się skupiony i uważny, będziesz w

stanie z precyzją dokładnie namie-rzyć cel, a kiedy już znajdzie się w oku twojego celownika oddać ten jeden diabelsko precyzyjny strzał. Jeden. W rękach trzymasz gotową do strzału broń, omiatasz wzrokiem, za którym podąża lufa, przestrzeń wokół siebie. Jeśli myślisz że twój karabin jest twoim przyjacielem, jesteś w błędzie. Przyjaciel to czło-wiek, który kroczy u twojego boku. W czasie całej gry przemierzy z tobą szmat leśnych bezdroży, jeśli będzie trzeba wesprze ogniem. Za-ufanie do osoby, która idzie z Tobą ramię w ramię, to coś czego nie doświadczysz w zwykłym świecie. Ludzie, którzy pomogą Ci w po-trzebie, braterstwo dusz. Szybko uczysz się, że wcale nie potrzeba

Ten kto przyjeżdża tu tylko grać - przegrywa. Człowiek przyjeżdża by zmagać się z własnymi słabościami. Nie walczy z przeciwnikiem, toczy bitwę z samym sobą i jeśli udaje mu się wygrać - jest zwycięzcą nawet w obliczu porażki w grze. Jeśli przegra sam ze sobą, uczucie porażki boli podwójnie i pozostawia wewnętrzny niesmak, brak szacunku dla samego siebie.

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 117: Salamandra Magazine - part 1

117

Ci wygód i tysiąca niepotrzeb-nych rzeczy, którymi otaczasz się na co dzień. To esencja tej gry. Wracasz do rzeczywistości, jako inny człowiek. Przewartościowu-jesz swoje podejście do wszyst-kiego. Doceniasz rzeczy, których wcześniej nie zauważałeś. Maszerujesz na misję. Czas mija szybko, odliczany miarowy-mi krokami wojskowych butów. Docierasz na swój posterunek. Nad Twoją głową przetaczają się pierwsze pomruki burzy. Po cichu przeklinasz cholerną pogodę. Kie-dy pierwsze krople uderzają o zie-mie, zaczynasz się modlić żeby nie padało długo. Jeszcze nie wiesz, że Ten na górze nie wysłucha tych modlitw przez najbliższe pięć go-dzin...

Zapada zmrok…

Absolutna ciemność w nocy w le-sie budzi demony. Psychika działa na całkiem innym levelu świado-mości, kiedy wokół siebie masz nieprzenikniony mrok, a jedyne co słyszysz to przyśpieszone bi-cie własnego serca i szum drzew wokół. Każdy, najmniejszy szelest sprawia, że stajesz się gotowy do ataku. Adrenalina wygrywa na na-piętych do granic możliwości stru-nach nerwów swoją wojenną me-lodię. Noc jest długa... jest zimno. I mokro. Zastanawiasz się czy po

twarzy pod maską spływają kro-ple potu czy deszczu. Nasiąknięte deszczem jest wszystko, łącznie z Tobą… Woda zaczyna wypeł-niać każdą szczelinę Twojej silnej woli, próbując ją rozsadzić. Tyl-ko od Twojej psychiki zależy czy wytrzymasz. Człowiek nie uświa-damia sobie jakie pokłady siły w nim drzemią. To nie prawda że ciało pierwsze odmawia posłu-szeństwa. Ciało słucha psychiki, dopiero kiedy Twój umysł mówi powie „dość”, ciało nie wykona żadnego rozkazu. Dlatego tak waż-na jest tu niezłomność charakteru. Wewnętrzna siła. Musisz posia-dać w sobie pierwiastek cienia… By wtapiać się w cienie rzucane przez drzewa. Tu nie ma miejsca dla gwiazd, które chcą świecić. Chyba że podniesiesz głowę... mi-liony migoczących świateł. Piękno sierpniowego nieba zapiera dech w piersiach. Wracasz do rzeczy-wistości. Jest mokro i ciemno, a ty masz misje do wykonania. Czatu-jesz zakamufl owany przy wiosce, którą przyszło ci bronić. Z jakiegoś powodu ten oznaczony nazwą ułamek lasu jest ważny. Dostałeś rozkazy. Przeczekasz tu do rana. Potem ktoś Cię zmieni.

Powoli wstaje świt... z ciemno-ści Twój wzrok wyłapuje pierwsze zarysy drzew. Wytrwałeś na po-sterunku. Nagle słyszysz szelest

Page 118: Salamandra Magazine - part 1

gałęzi. Ktoś się zbliża. Pytanie czy to swój, czy wróg? Podnosisz gotową do strzału broń. W tym sa-mym momencie rozpoznajesz, że to twoi kompani. Nadchodzą by Cię zluzować. Przekazujesz im, co wiesz i wyruszasz w samotną dro-gę do bazy. Na chwilę odpoczyn-ku, na którą zasłużyłeś. Docierasz do HQ. Teraz przez chwilę to inni będą Cię chronić. Ściągasz z sie-bie przemoczone do cna ubranie i owijasz się w cokolwiek co jest suche. Nic nie smakuje tak jak ciepły posiłek z racji żywnościo-wej [po za betonowym krakersem - dop. Amarant]. Ciepła strawa jedzona nożem wprost z plastiko-wych opakowań wydaje ci się na-gle luksusem.

Gra dobiega końca. Czas się spa-kować i wrócić do domu. Po po-wrocie przez kilka dni czujesz się dziwnie… nie rozumiesz, co ludzie do ciebie mówią... W myślach pro-ponujesz im by spędzili 24 godziny w samym sercu puszczy. Odczu-wasz nostalgiczny podryg ser-ca mijając gęsto zalesiony teren. Już tęsknisz za ludźmi, z którymi grałeś, za atmosferą w bazie, za pieszczotliwym dotykiem swojego karabinu. Już wiesz że tam wró-cisz… bogatszy o doświadcze-nia i jeszcze lepiej przygotowany. Każdy kolejny Saltus będzie Twój. Masz ten saltusowy wirus we krwi i tak łatwo się go nie pozbędziesz. Wręcz przeciwnie… Pozwolisz mu zawładnąć kawałkiem siebie.

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 119: Salamandra Magazine - part 1

119

Page 120: Salamandra Magazine - part 1

zdję

cia

AmarantTworzy za pomocą narzędzi Adobe.Czasem pocyka zdjęcia. Dba o Salamandrę i przedewszystkim - Żonę.

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 121: Salamandra Magazine - part 1

121

Wywiad doniós ł , że w łaśnie tu znajduje s ię ich wychodek.. .

Page 122: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 123: Salamandra Magazine - part 1

123

Cocker Freef low. Niebawem antyk.

Page 124: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 125: Salamandra Magazine - part 1

125

Cz łowiek-mech.

Page 126: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 127: Salamandra Magazine - part 1

127

Ahlamabad szczyci s ię modnymi dodatkami do

stroju wyjściowego.

Page 128: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 129: Salamandra Magazine - part 1

129

Ostatni fa jek, a później 25 h w krzakach, rzek ł Pakul .

Page 130: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Cz łowiek bomba uśmiechasię zawsze przed akcją .

Page 131: Salamandra Magazine - part 1

131

Page 132: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 133: Salamandra Magazine - part 1

133

Page 134: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 135: Salamandra Magazine - part 1

135

Zestaw sur ivalowy “CzD”

Page 136: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 137: Salamandra Magazine - part 1

137

Page 138: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 139: Salamandra Magazine - part 1

139

Page 140: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 141: Salamandra Magazine - part 1

141

Page 142: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 143: Salamandra Magazine - part 1

143

Page 144: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 145: Salamandra Magazine - part 1

145

Page 146: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 147: Salamandra Magazine - part 1

147

Page 148: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 149: Salamandra Magazine - part 1

149

Page 150: Salamandra Magazine - part 1

S a l t u s 8relacja las manewry

Page 151: Salamandra Magazine - part 1

151

Page 152: Salamandra Magazine - part 1

K a m i z e l k a t a k t y c z n a b y S P EC O P Ssprzęt kamizelka MOLLE recenzja

recenzj

a

AmarantTworzy za pomocą narzędzi Adobe.Czasem pocyka zdjęcia. Dba o Salamandrę i przedewszystkim - Żonę.

Page 153: Salamandra Magazine - part 1

153

Page 154: Salamandra Magazine - part 1

Tak w lesie, jak i między

balonami najważniejsza

jest niezawodna i beza-

waryjna klamka. Jednak

jak wszyscy dobrze wie-

my - nie jest to wszystko

co wnosi się na pole ze

sobą/na sobie. O ile na

polu speedowym podczas

rundki dosyć ciężko jest

poczęstować kogoś sa-

mogonem, albo innym na-

pojem, o tyle podczas gier

scenariuszowych, w oko-

pach, czy na tyłach wroga,

zawsze znajdzie się na to

czas :) I tu zwykły pas na

faty może nie wystarczyć.

Ponadto zapalniczka, pa-

pierosy, mapka, radio... i

robi się problem, gdzie to

wszystko powciskać.

K a m i z e l k a t a k t y c z n a b y S P EC O P Ssprzęt kamizelka MOLLE recenzja

Page 155: Salamandra Magazine - part 1

155

Z sezonu na sezon obserwuję coraz większą liczbę graczy w ka-mizelkach taktycznych, najczę-ściej w systemie MOLLE (Modular Lightweight Load-carrying Equ-ipment). Jest to świetne rozwią-zanie dla każdego, kto lubi mieć wszystko przy sobie, pod ręką, w dodatku we własnym ustawieniu. Kieszenie modułowe - choć nie są tanim rozwiązaniem - spraw-dzają się idealnie, tak na długich manewrach, jak i na niedzielnym pykanku (za dwuznaczność wraż-liwych przepraszam).

Do tej pory korzystałem z kami-zelki produkcji MIWO Military z Praszki, dokładnie z modelu KT-12. Po roku użytkowania stwier-dzam, że to mało komfortowa ka-mizelka, dużo zabawy z regulacją, która IMO powinna możliwie mało czasu zabierać. Plusem tej dość cieżkiej kamizelki są 2 wewnętrzne kieszenie, niestety za głębokie (aż do pleców), przez co część rzeczy jest nie do wyjęcia bez zdejmowa-nia kamizelki (a w szczególności np. mapy - a podobno w tym celu zrobiono te kieszenie). Ale dość o produktach MIWO, podsumuje je

stwierdzeniem, że spodziewałem się czegoś więcej po fi rmie, która produkuje od lat sprzęt dla Woj-ska...

Pierwsze wrażenia K93 fi rmy SPECOPS.

Nastał ten dzień - kiedy przed sobą miałem paczkę z nową ka-mizelką modułową KALIBER 93 polskiej fi rmy SPECOPS. Po wyję-ciu kamizelki, już na pierwszy rzut oka - zdała się znacznie dokład-niej wykonana niż MIWO. Porząd-ne klamry (jakieś mega mocne tworzywo) i - w końcu - konkretny suwak, który z samego wyglądu wytrzyma więcej niż w KT-12. Cor-dura DuPont wydaje się również lepszej jakości, co miałem okazję sprawdzić.Firma SPECOPS (http://specops.pl) wie co dobre - taka była moja pierwsza myśl. Zresztą chłop-cy chyba nie bez powodu dali 3 lata gwarancji w warunkach bojo-wych.

Page 156: Salamandra Magazine - part 1

Trochę kwestii technicznych przed próbą ognia.

Kamizelka modułowa K93 stwo-rzona została w systemie MOLLE - taśmy poziome szerokości 25mm, ryglowane pionowo co 40mm. Ry-glowane wszystkie punkty new-ralgiczne kamizelki. Symetryczna konstrukcja (po regulacji kamizel-ki, leżała na mnie dużo lepiej niż KT-12). Na koniec miła i praktycz-na rzecz - końcówki taśm na kie-szeniach modułowych są znacz-nie sztywniejsze i zagięte, dzięki czemu nie miałem problemów z niekontrolowanym :) odpinaniem się taśm (co miało miejsce przy MIWO).

Jedyne czego mi zabrakło - to przynajmniej jedna kieszeń we-wnętrzna zapinana na bryzgosz-czelny suwak... no ale cóż - w ka-mizelkach z wyższej półki ten brak został załatany.

Kieszenie, ładownice i inne.

W zestawie zamówiłem średnie cargo, 3 małe kieszenie (a’la na

latarkę/nóż), 4 ładownice na faty, ochraniacz na mambe, kieszeń na butle oraz małą kieszeń technicz-ną (ewentualnie na telefon/gps). Z czystej oszczędności na razie wy-korzystam kieszenie MIWO. Wra-cając do tematu.Wszystkie kieszenie równie do-kładnie wykonane co sama kami-zelka. Chwali się - dobre suwaki, sprawnie i cicho rozsuwane. Faj-ny pomysłem jest ochraniacz na mambę, dzięki czemu nikt nie zo-stanie na krzakach :)

Z ważniejszych elementów:

1. kieszeń cargo. Super wykona-na, wewnętrzne przegródki, nie-zawodne 2 suwaki, umożliwiające otwarcie kieszeni o 180 stopni). Żałuje, że zamówiłem tylko jedną. Dodatkowo 3 rzędy taśm do mo-cowania (na siłę i ładownica wej-dzie).

2. kieszeń na butle. Bardzo do-brze trzyma butle, nic się nie lu-zuje, nic nie ucieka, nie puszcza. Butla trzymana w miarę sztywno, ważne by pobawić się trochę z re-gulacją, coby o tyłek się nie obi-

sprzęt kamizelka MOLLE recenzja

K a m i z e l k a t a k t y c z n a b y S P EC O P S

Page 157: Salamandra Magazine - part 1

157

Page 158: Salamandra Magazine - part 1

jała, lub nie odstawała za mocno od lini pleców, krępując ruchy. W regulacji pomaga system taśm i rzepów, dając dużo elastyczności w ustawieniu butli.

3. I najważniejsze - ładownice na faty. Poczułem się mocno za-skoczony po doświadczeniach z pasami paintballowymi i ładowni-cami MIWO (gdzie było trzeba się naprawdę wysilić by wydostać fata z kieszeni, co czasem potrafi ło za-jąć więcej niż 30 sekund - serio!). W przypadku SPECOPS wyjęcie fata jest mega szybkie.. szczegól-nie jeśli kieszeń jest przyczepiona do góry nogami :) bo po prostu fat sam wyślizguje się z kieszeni. Może i kieszenie są za luźne i z dziewiczej ciasnoty nic w nich nie zaznacie, nie mniej w przypadku ładownic wolę doświadczone i... wyeksplatowane niż świeżynki :)Całość trzyma dobry rzep, także podczas bojowania samo nic się nie odepnie. Od dołu poda trzy-ma luźna taśma, więc kule nie po-gniotą się, a fat swobodnie może nie gnieciony majtać się delikatnie w ładownicy. Jeśli ktoś gra z rę-kawicami palczastymi z pomocą

przychodzą gumowe „chwytajki” :) Dzięki czemu nie musimy się męczyć z samym rzepem, tylko łapiemy za taśmę zakończoną gu-mową chwytajką i ta-da!

4. Ogólnie o kamizelce. Prosta i solidna. Sam model idealnie do-pasowany po krótkiej i łatwej re-gulacji. Nie krepuje ruchów. Wy-krojone rękawki nie przeszkadzają w machaniu łapskami na prawo i lewo. Calość lekka i wygodna. Sia-teczkowy materiał w lato zapewne zrobi swoje :) a tymczasem solid-nie nas odciąża (zachowując przy tym dużą wytrzymałość). Z przodu duży suwak 10 mm, jak już wspo-mniałem solidny i odporny.Ok... to teraz o MOLLE - panele do przypinania zajmują cały front, cały tył, częściowo profi l. Z boku znajdują się jeszcze taśmy do re-gulacji. Panowie ze SPECOPS zadbali o gumki nałożone na ta-śmy, coby móc swobodnie włożyć wystającą nadwyżkę :P która ma to do siebie, że po jakimś czasie może się siepać i wycierać. Ta-śmy do mocowania przeżyły mój mały test wytrzymałościowy, więc w żadnym wypadku nie powinni--

sprzęt kamizelka MOLLE recenzja

K a m i z e l k a t a k t y c z n a b y S P EC O P S

Page 159: Salamandra Magazine - part 1

159

Page 160: Salamandra Magazine - part 1

śmy obawiać się zerwania, której-kolwiek, przez długi czas użytko-wania.Prócz tego mamy rzepy (przód/tył) na elementy identyfi kacyjne, typu naszywki i panele z nickiem/na-zwiskiem.Dodatkowo u dołu kamizelki znaj-dziemy standardowe, ale niestan-dardowo dokładne szlówki na pas taktyczny (również z gumkami trzymającymi taśmy).

W boju.

Kamizelka wyregulowana, kie-szenie poprzypinane według mo-jego widzimisie (przy gierkach nie wymagających czołgania się, faty umieszczam z przodu, na manew-ry i mniej wartkie gry kieszenie z fa-tami mocuje zawsze nisko na ple-cach, albo po bokach). Wszystko ładnie się trzyma, z żadnej strony nie ciąży i nie krępuje ruchów. Po-skakałem w miejscu - nic zbytecz-nie nie dynda i nie hałasuje - więc do boju!

Start i dziki pęd do najdalej wy-suniętej przeszkody. Zwracam

szczególną uwagę na to czy nic w kamizelce i kieszeniach mi nie przeszkadza. Zero! Jak ze swoim pierwszym pasem na 4 faty :) pę-dem! Do przodu! Zza zasłony wy-sypałem szybko spłuczkę i sięgną-łem po fata. Zaskakująco szybko i wygodnie w kilka sekund z pełną spłuczką i fatem z powrotem w ła-downicy, sypałem do wroga.Podczas sprintu między krzakami i przeszkodami, pochwa na mam-bę ;) robiła swoja i nigdzie, na żad-nym krzaku nie ugrzązłem. Prawdę powiedziawszy, kiedyś właśnie to mnie drażniło w mambie - skręco-ny przewód - tym razem dyskom-fort był zerowy. Butla również nie ciążyła na plecach, za to odciąży-ła znacznie mojego wysłużonego koksa.Kilka razy zmuszony byłem zaryć o glebę albo przetarzać się po krza-kach - doglądałem swojej nowej kamizelki co rusz. Po za kurzem, - zero problemów. Siateczka, z której zrobiona jest kamizelka, swoje wytrzymała. Między grami sprawdzałem poziom poluzowa-nia mojej K93 - nic nie drgnęło, co tylko jeszcze bardziej wzbudziło podziw do pracy chłopaków ze SPECOPS.

sprzęt kamizelka MOLLE recenzja

K a m i z e l k a t a k t y c z n a b y S P EC O P S

Page 161: Salamandra Magazine - part 1

161

Page 162: Salamandra Magazine - part 1

Kilka razy podczas gry na pró-bę pootwierałem różne kieszonki sprawdzając nie tyle je - co siebie w sytuacji „pod ostrzałem”. Su-waki działały na moją korzyść, po-dobnie rzepy :) Z ładownic na faty jestem naprawdę zadowolony, bo tak sprawnie jeszcze nigdy nie za-sypywałem spłuczki.

Po grze odkryłem jeszcze jeden mały, dodatkowy plus. O ile w MIWO rączka od kamizelki była gruba, a wąska, o tyle tu, ścierając pot z twarzy maszerowało mi się w drodze powrotnej wygodnie...

Podsumowując.

Jedyny minus jaki widzę w tej uboższej wersji kamizelki to brak choć jednej kieszeni wewnętrznej zapinanej na suwak i standardo-wo wszytego rzepa do przypięcia maski.

Po za tym - towar naprawdę pierwsza klasa - i niech nikt nie poddaje w wątpliwość tych su-perlatyw. Kiedy przyjrzycie się - to po za kwestiami użytkowymi - dostrzeżecie doskonałą jakość

i dokładność wykonania - co się chwali, bo w końcu kamizelka nie jest najtańszym zakupem, a wsa-dzając ją do koszyka, myślimy nie o sezonie, czy dwóch, ale o znacz-nie dłuższym czasie i warunkach, w których będziemy kamizelki używać.

Jeśli pozostałe produkty SPE-COPS są tak dobre - to bez naj-mniejszych wyrzutów sumienia je Wam polecam. Tym, którzy korzy-stają z innych fi rm - również :0

To tyle. Udanego biegania ze SPE-COPSem życzę.

sprzęt kamizelka MOLLE recenzja

K a m i z e l k a t a k t y c z n a b y S P EC O P S

Page 163: Salamandra Magazine - part 1

163

Page 164: Salamandra Magazine - part 1

P L P K r a k ó w S u p e r l i g aspeedball fotorelacja turniej

foto

rela

cja

TomsonTomson -team CGS, dawniej Dogs of War, po wyjściu z lasu nic nie jest już takie samo... Fotografi a jest moją pasją, a PS najlepszym przyjacielem...

Page 165: Salamandra Magazine - part 1

165

Page 166: Salamandra Magazine - part 1

ODGRYZE SIĘ !

Page 167: Salamandra Magazine - part 1

167

Page 168: Salamandra Magazine - part 1

Pierwszy stan skupienia.

Page 169: Salamandra Magazine - part 1

169

Page 170: Salamandra Magazine - part 1
Page 171: Salamandra Magazine - part 1

171

Page 172: Salamandra Magazine - part 1
Page 173: Salamandra Magazine - part 1

173

Page 174: Salamandra Magazine - part 1
Page 175: Salamandra Magazine - part 1

175

Page 176: Salamandra Magazine - part 1
Page 177: Salamandra Magazine - part 1

177

Page 178: Salamandra Magazine - part 1
Page 179: Salamandra Magazine - part 1

179

Page 180: Salamandra Magazine - part 1
Page 181: Salamandra Magazine - part 1

181

Żeglować t rzeba umieć w każdych warunkach. Nie pytajc ie skąd mi to

przysz ło do g łowy.

Page 182: Salamandra Magazine - part 1

Znajdź różnicę na obu obrazkach.

Page 183: Salamandra Magazine - part 1

183

Page 184: Salamandra Magazine - part 1
Page 185: Salamandra Magazine - part 1

185

Page 186: Salamandra Magazine - part 1

Nic tu nie mam! Nic tu nie mam!

Page 187: Salamandra Magazine - part 1

187

Page 188: Salamandra Magazine - part 1

ZAGADKA! I le widzisz balonów?!

Page 189: Salamandra Magazine - part 1

189

Page 190: Salamandra Magazine - part 1

tekst

SieperNa co dzień - głowa rodziny.Na polu - PADRE rzeszowskiej drużyny Pogoń Bydło.„Kulki są okrągłe, a bazy są dwie. Albo my wygramy, albo oni”.

M oj a p r z y g o d a z Pa i n t b a l l M a n a g e rinfosfera gra

Page 191: Salamandra Magazine - part 1

191

Page 192: Salamandra Magazine - part 1

Paintball Manager to nie-

kończąca się przygoda z

grą internetową. Dostajesz

własną drużynę, zarządzasz

nią jak chcesz i rywalizujesz

z prawdziwymi ludźmi z ca-

łego świata. Możesz m.in.

trenować swoją drużynę,

kształcić lub kupować no-

wych graczy, rozwijać zaple-

cze gospodarcze, tworzyć

taktyki i oglądać mecze na

żywo. Jesteś Twórcą, który

stwarza na swoje podobień-

stwo drużynę najlepszą, na

którą nie będzie mocnych,

czujesz tę adrenalinę i chęć

rywalizacji? Nie zastanawiaj

się dłużej!

„Kliknij tutaj by dołączyć i po-prowadzić własną drużynę pa-intballową”. Takie oto słowa mo-żemy przeczytać po wpisaniu w przeglądarkę internetową adresu: www.paintballmanager.com

Moja „przygoda” z PM zaczęła się dokładnie 17 Marca 2009. Wte-dy to, po przeczytaniu wątku na PSI, postanowiłem się zarejestro-wać. Wszystko było jeszcze wte-dy w języku angielskim, lecz nie przeszkodziło mi to w osiąganiu późniejszych sukcesów. Począt-ki bywają trudne i wtedy również wydawało mi się to dosyć zagma-twane. Na początku utworzyłem drużynę, nadałem pseudonimy swoim zawodnikom i wrzuciłem herb drużyny. Zrobiłem po prostu to, co robi większość osób, czy-li przeniosłem drużynę z realnego świata w wirtualny. Kolejnym kro-kiem jaki wykonałem było ustale-nie składu oraz obranie skutecznej taktyki. Kupiłem kilku lepszych za-wodników od wtedy posiadanych i pozbyłem się tych słabszych aby nie musieć wypłacać im pieniędzy. Wypłaty robi się raz w tygodniu

M oj a p r z y g o d a z Pa i n t b a l l M a n a g e rinfosfera gra

Page 193: Salamandra Magazine - part 1

193

przez ten tydzień zyski z biletów muszą pokryć koszty utrzymania drużyny, stadionu oraz organi-zacji. Jako że nikt do końca nie wiedział „o co kaman” wszystko odbywało się na zasadzie prób i błędów. Z czasem dołączyło do

gry coraz więcej osób z naszego kraju i powstała Liga Polska, któ-ra w chwili obecnej zakończyła 3 sezon i przez wszystkie te sezony byłem jak dotąd najlepszym czy też najskuteczniejszym manage-rem Ligi Polskiej.

Page 194: Salamandra Magazine - part 1

Gra ewoluuje i zaskakuje coraz lepszą jakością realu wirtualnego świata z tygodnia na tydzień. Je-den z nas, a dokładniej Piwo po-mógł twórcy gry przy nadawaniu imion i nazwisk polskich zawodni-ków, natomiast kolejny wielki krok wykonał Hans von Laser i prze-tłumaczył grę na nasz ojczysty ję-zyk.

W chwili obecnej zostały utwo-rzone Drużyny Narodowe czy-li reprezentacje danych krajów. Przedstawiciele danych krajów zostali wybrani poprzez głosowa-nie, dzięki czemu mam zaszczyt być reprezentantem naszego kra-ju przez dwa najbliższe sezony na arenie międzynarodowej. Aby podnieść smak paintballa od przy-szłego sezonu zostaną utworzone również reprezentacje drużyn ju-niorów.

Łatwo zacząć. Paintball Manager jest darmo-wą grą, potrzebujesz tylko łącza, przeglądarkę internetową i chęci żeby zagrać, poświęcić kilka mi-nut czasu, aby odnosić prawdzi-we sukcesy. Wystarczy codziennie sesja 5-10 minutowa by dobrze

zarządzać, lub jeżeli z pewnych przyczyn wolisz rzadziej to po-święcasz rzadziej trochę więcej czasu.

Jako dobry Manager powinieneś zadbać o to aby Twoi zawodni-cy rozgrywali mecze towarzyskie oraz turnieje, które są także or-ganizowane ale nie zapominaj o meczach ligowych. Pozwól swojej drużynie grać by wygrywać!

Mecze 3D na żywo.

M oj a p r z y g o d a z Pa i n t b a l l M a n a g e rinfosfera gra

Page 195: Salamandra Magazine - part 1

195

Nie musisz ufać komentarzom, ani statystykom, ale możesz dokład-nie zobaczyć jak radzą sobie Twoi zawodnicy na żywo w 3D, gdyż gra posiada taką możliwość. Daje to również możliwość inwigilacji przeciwnika, jego taktyki oraz ana-lizy zachowania każdego zawod-nika poprzez możliwość wcielenia

się w jego postać. Możesz wnikać, przenikać i wykorzystywać wiedzę innych aby doskonalić swoją.

Page 196: Salamandra Magazine - part 1

Unikalny system transferowy.Gra posiada system transferowy. Dzięki niemu możesz sprzedawać i kupować zawodników w sposób uniemożliwiający robienie prze-krętów.

Edytor taktykiI tu rozpoczyna się zabawa :)Dzięki niemu możesz tworzyć całe taktyki, strategie przełamujące lub zwyczajnie pozwolić graczom im-

prowizować. Osobiście najwięcej czasu pochłaniało mi właśnie usta-wienie taktyki, przede wszystkim dlatego, iż do każdego pola wy-padało stworzyć minimum 1 tak-tykę oraz zadecydować czy zagra-my ofensywnie czy defensywnie.Tutaj też obstawiamy jak podejść do meczu z danym przeciwnikiem oraz możemy popełnić najwięcej błędów :)

M oj a p r z y g o d a z Pa i n t b a l l M a n a g e rinfosfera gra

Page 197: Salamandra Magazine - part 1

197

Edytor jest dość rozbudowany i pozwala praktycznie na wszystko. Począwszy od rozbiegu zawodni-ków na „brake-u”, po przez usta-wienie indywidualnego zachowa-nia każdego zawodnika na polu. Mamy wpływ na to czy ma biec, iść czy może się czołgać. Może-my ustawić stopień agresji dzięki czemu będzie częściej robił „sna-py” oraz wyznaczyć miejsca które

dany zawodnik w danym momen-cie ma „przysypać”. Twoi zawod-nicy dzięki edytorowi będą grać tak jak Tobie w duszy gra i tak jak-byś był z nimi na polu i stanowił in-tegralną trenerską część drużyny. Zwycięstwo dzięki temu jest tylko kwestią czasu.

Page 198: Salamandra Magazine - part 1

Taktyki składają się z serii drogo-wskazów oraz ścieżek dla każdej pozycji gracza na polu. Każda ścieżka może mieć od jednego do dziesięciu drogowskazów, które posiadają trzy cechy. Sposób do-tarcia do drogowskazu, jak ma się zachowywać przy dotarciu do nie-go oraz kiedy ma go opuścić.

Rodzaj poruszania użyty przy do-cieraniu do drogowskazów opisuje jak dany zawodnik ma dotrzeć do punktu... Podstawowym rodzajem przemieszczania jest dotarcie.1 – sprint2 – bieg3 – spacer4 – zakradanie5 – czołganie

M oj a p r z y g o d a z Pa i n t b a l l M a n a g e rinfosfera gra

Page 199: Salamandra Magazine - part 1

199

To jak dany zawodnik ma się za-chowywać przy drogowskazie jest wyznaczane przez poziom agresji (zaawansowania w walkę) przy-dzielony danemu punktowi. To jest najważniejszy wskaźnik wyzna-czający, jak daleko będą gracze oddalać się od danego punktu, by atakować cele w zasięgu. Wybrać można następujące rodzaje które oznaczone są kolorami.

1 – czerwony – agresywnie2 – pomarańczowy – aktywnie3 – żółty – neutralnie4 – zielony – pasywnie5 – ciemno zielony – defensywnie

Page 200: Salamandra Magazine - part 1

Taktyka może zmusić zawodni-ka do pozostania w danej pozycji lub skłonić go do własnej oceny sytuacji i podjęcia decyzji, kiedy opuścić drogowskaz. Poniżej opi-sałem jakie możliwości są dostęp-ne.

M oj a p r z y g o d a z Pa i n t b a l l M a n a g e rinfosfera gra

Page 201: Salamandra Magazine - part 1

201

1 - Idź - Drogowskaz jest osiąga-ny bez żadnych akcji. 2 - Okazja – zawodnik zdecydu-je się na przemieszczenie tylko wtedy kiedy będzie ku temu oka-zja. Zależy wyłącznie od poziomu agresji przydzielonej danemu dro-gowskazowi. Wysoki poziom agre-sji oznacza, że gracz opuści dany punkt szybciej i podejmie większe ryzyko. Gdy ten rodzaj drogowska-zów jest używany, gracze próbują wychylać się częściej. 3 - Przewaga - Dopóki twoja dru-żyna ma przynajmniej tyle samo zawodników w grze jak drużyna przeciwna, zawodnicy będą prze-mieszczać się z tak oznaczonego

drogowskazu. 4 - Synchronizacja - Zawodnik będzie w tym punkcie czekał, do czasu aż jego pozostali zawodni-cy z drużyny zasygnalizują, że do-tarli do swoich własnych punktów synchronizacji. 5 - Synchronizuj i Idź - Podobne do zwykłej synchronizacji, jednak zawodnik zasygnalizuje swojej drużynie, że dotarł do swojego punktu i pójdzie dalej, nie czeka-jąc na resztę. 6 - Czekaj 1s/5s/20s/40s – W tej sytuacji zawodnik będzie czekał w danym punkcie około 1/5/20/40 sekund po czym ruszy dalej.

Page 202: Salamandra Magazine - part 1

M oj a p r z y g o d a z Pa i n t b a l l M a n a g e rinfosfera gra

Organizacja oraz treningi

Możesz sam zadecydować na co wydasz swoje ciężko zarobione pieniądze :) Czy będzie to rozbu-dowa stadionu, czy może lepsza siłownia czy też punkt medyczny dla Twoich zawodników. Możesz ustalać również treningi dla swojej drużyny tak aby podnosili swoje umiejętności i możesz wybrać ja-kie cechy są dla Ciebie najbardziej istotne, a jest ich naprawdę spo-ro.

Gra posiada również możliwość tworzenia własnych pól. Oczywi-ście znajdziesz tu forum gdzie mo-żesz porozmawiać oraz zapytać jeśli coś jest dla Ciebie niejasne.

Daj się porwać zabawie i pasji… Ja zacząłem, spróbowałem i zo-stałem, nawet lepiej - odnoszę sukcesy :)

Page 203: Salamandra Magazine - part 1
Page 204: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 205: Salamandra Magazine - part 1

205

Page 206: Salamandra Magazine - part 1

W powietrzu o poranku... za-pach żelatyny. Jak można tego nie lubić? Woń farby, która ko-jarzy się z relaksem, adrenaliną, przyjemnością. Z nocnymi paint-ballistów rozmowami, dowcipa-mi, a od scenariusza PLATOON 2 - którego recenzje znajdziecie poniżej - również z zimnym, nie-spodziewanym prysznicem, pod-czas degustacji lokalnego piwa (pozdrowienia dla Paszczy z drużyn Krejsers). Był to dla mnie zdecydowanie najprzyjemniejszy scenariusz z zaliczonych w tym sezonie. Nie przedłużając jednak wstępu...

30 stopniowy upał. Żar wyci-skający krople potu wielkości kulki paintballowej, z efektywno-ścią ekspresu do kawy, której nie miałem przyjemności tego ranka jeszcze nawet powąchać. Kolejka po powietrze przechodzi szybko, nie wyszarpując z nastroju choć grama entuzjazmu. Przyjazna at-mosfera. Standardowo: trochę

gagów (hej czerwoni! hi-hi ha-ha), trochę lanserstwa, i fl ashbacki Tych, którzy mieli tą wyjątkową przyjemność być na miejscu od zeszłego wieczora... Hp nabite do 4,5. Nieźle. Rzut okiem na pole skwierczące od gorącego po-wietrza. Za kilku minut miało się zrobić tam jeszcze gorącej. Miej-sce boju przygotowane bardzo starannie i przemyślanie. Gołym okiem widać tygodnie cieżkiej pracy, włożonej w stworzenie for-tów, transzei i bunkrów. Wszyst-ko z rozmachem. Z podziwem obserwowałem rezultat prac, w które ktoś włożył wyjątkowo dużo paintballowego serca, by innym grało się lepiej. Sam teren lekko spadzisty. U góry rozlokowane pozycje startowe amerykańskiej strony, od której z daleko czuć było hamburgerami i szczerzącą lufy, wolą zwycięstwa. Z dołu, od bagnistego, częściowo pokryte-go lasem terenu to nasza żółta brać zacznie wspinaczkę po po-farbowanych trupach...

Wielka draka w Wietnamskiej Wiosce.

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

rela

cja

AmarantTworzy za pomocą narzędzi Adobe.Czasem pocyka zdjęcia. Dba o Salamandrę i przedewszystkim - Żonę.

Page 207: Salamandra Magazine - part 1

207

Zgodnie z rozkazami zostawia-my obsianą umocnieniemia patel-nie i wtapiamy się w mrok i chłód bagnistego lasu. Nagła i znaczna zmiana natężenia światła... Chwila na przyzwyczajenie wzroku... chłód

lasu dodający sił. Zero komarów - co dziwne... Bagnisko spowi-te ciszą, nie do pominięcia przez percepcje... Każdy krok kończący się bagnistym tttuuuuufff. Krok za krokiem ttuuuuff tluuuff. Wciągają-cy, bagnisty marsz i świadomość gotujących się na słońcu czerwo-nych... Marsz na nasze lewe skrzy-dło zapewne nie należałby do naj-przyjemniejszych, dla osoby, która

liczyła na szybką zasypkę i akcję od-samego-początku. Dla mnie dzięki zapachowi, wilgoci i odczu-waniu lasu, scenariusz zyskał na atrakcyjności, która do tej pory, na innych grach, była przez moją

percepcję, pomijana. Set&settings znakomite... Pierwsze głośniejsze ra-ta-ta-ta-ta dobiegło nieco z tyłu po prawej. Zapewne nasze siły na prawej fl ance próbowały przekro-czyć most...

Front na lewym skrzydle ustabi-lizował się na pierwszej lini umoc-nień tuż przed lasem. W 8-10 osób obsadziliśmy mini fort, wypatrując

Page 208: Salamandra Magazine - part 1

Amerykańców, których zadaniem, było dostać się do śmigłowca na naszym terenie i odbić pilota oraz mapy. Wróg podchodził, ale jakoś bez werwy. Bardziej wysuniętych graczy było nie więcej jak 10 osób,

okopanych za zasłonami, lub w bunkrach. Musieli czuć się nieco przyciśnięci, kiedy obsada amery-kańskich fortów osłaniała świsz-czącą zasypką podchodzących pojedyńczych graczy, lub małe grupy. Intensywność ognia z na-szej strony zwiększyła się, a kule przeciwnika urządzały coraz gęst-szy kolorowy prysznic, rozbijając się coraz bliżej i celniej. Zaczynały

wpadać przez okna strzelnicze w fortyfi kacji. Pierwszy pechowiec wyszedł z podniesioną ręką i plu-tonowym ręcznikiem na głowie.

Część Amerykanów jednak ra-dziła sobie całkiem dobrze na skrajnej lewej fl ance i podchodziła lasem, o czym świadczyły coraz intensywniejsze odgłosy wymiany farbowych płynów. Chłopcy na-palili się na te wilgotne zalesione tereny i próbowali z samczą sta-nowczością przebić się od bar-dziej intymnej strony... no... no... Spojrzałem przed siebie. Z przodu

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 209: Salamandra Magazine - part 1

209

zaś impotencja. Szturmować nikt nie zamierza. Niemal zerowy ruch, a Ci, co próbowali się przemknąć w jedną bądź drugą stronę szybko schodzili z pola. Wyczyszczenie przedpola okupiliśmy znacznym uszczupleniem kul i gazu. Ostały mi się 2 faty i spłuczka, a ruch z lewej strony od lasu wzmógł się i teraz zacząłem dbać o nasze tyły pokrzykując na część załogi by zadbała o nasze plecy.- kurwa! patrzcie na tyły! - opiekuń-czo pokrzykiwałem, lecz zrobiło się nieco za późno na takie subtel-ności. 3 rączki w górze i chopo-czące na wietrze 3 żółte ręczniki. Lewa strona umocnień nieco za-drgała pod falą kul wysypanych z lasu. Zero okien strzelniczych... więc trochę kupa. Policzyłem po-zostałem osoby. Trzech, dwóch no i ja. 2 osoby przed bunkrem przy umocnieniach. Cieniutko.Wyjrzałem przez okno naprzeciw-ko na fort amerykańców, w tym momencie trzy osoby przebiega-ły na przełaj w kierunku większej osłony, zza której z pewnością mieli całkiem dobry widok wgłąb naszych okienek strzelniczych. Koks, który jeszcze niedawno rwał się do swojego dudniącego, archaicznego ra-ta-ta-ta wypluł sznur kulek przed biegnących... w tym samym momencie pod moc-nym kątem zaświstał sznurek z drugiej strony. Robiło się gorąco,

więc zmieniłem kąt, ciągnąc z pal-ców jakbym pisał odpowiedź na biurowego, debilnego i irytującego maila... Po kilku kulach rozbitych już we wnętrzu bunkra, powędro-wał kolejny sznurek w kierunku przeciwnika. Fart.- dostałem! - usłyszałem.W tym samym momencie koksem lekko trząsneło, a deszcz i odpry-ski wyhamowały na mojej masce. Spłuczka...- dostałem!

Gwar, niczym na zjeździe bractw rycerskich i klimat dalece nie od-biegający od wymienionego. Do okoła 3 zadbane domy z bali, kil-ka stołów, przy których spokojnie może zasiąść 10 osobowa druży-na. Obraz tak sielski, że aż trud-no uwierzyć, iż Ci wszyscy ludzie, mogą się oderwać od rozmów i zimnego (jakże dobrego) piwa i wrócić na pole, w skwar, kurz i ko-lorowe eksplozje farby. Nie mniej na polu wcale nie brakowało wy-stających spłuczek, markerów i głów, za którymi wędrowała lufa mojego black magic’a. To właśnie sobie cenie w obrazie, który pozo-stał mi w głowie z tego scenariu-sza. Sielanka, luz... coś pomiędzy zieloną szkołą, a prawdziwie-fi l-mowym-obozem wojsk USA wy-suniętym daleko wgłąb wrogiego dzikiego regionu :)O ile drugi człon skojarzenia jest

Page 210: Salamandra Magazine - part 1

zupełnie jasny, o tyle na pierw-szy człon dość mocno pracowała drużyna Krejsers i 4 Czerwonych Diabłów :) Za co z tego miejsca, korzystając z okazji chciałem im podziękować. Scenariusz z Wami tak na polu, jak i po za polem to czysta radocha...

Po opróżnieniu chmielowej zupki, pogaduchach, przyszedł czas na 2 scenariusz. Hamburgery ponownie w natarciu, na wioskę. Tym razem

jakby bardziej agresywnie, choć być może była to iluzja narzucona przez ilość alkoholu różnego po-chodzenia, stężenia i barwy.Pamiętam burzliwą dyskusję 2óch graczy na temat skażonej wody, pozycji w wiosce, podziału sił. Czu-łem się nieco jak komercja... („ja

chcę frajdy!”) A co się będzie dzia-ło... aby nie dać się ubić i zgarnąć jak najwięcej kolorywch czaszek przeciwnika. Brak komunikacji

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 211: Salamandra Magazine - part 1

211

i tak wyłączał sprawne zgranie i koordynacje działań... w końcu pojąłem idee scenariuszy całym sobą. Zero zdzierania gardła, zero popędzania, pokrzykiwania, po-ganiania. Frajda... oto cel i środek. Idea tak przejżysta, jak myśl pra-cownika fi rmy X o zbliżającym się

weekendzie w piątek o 16. Wraca-jąc jednak do gry.

W 3 osoby zajęliśmy śmigłowiec... Solidne modelarskie zacięcie wy-konawców śmigłowca zaowoco-wało całkiem ciekawą miejsców-ką. Od tąd było to moje (i nie tylko) ulubione miejsce łowów... Znako-mita pozycja uwzględniając brak możliwości przełamania wrogiej

linii. Super miejsce do prowadze-nia ognia, obserwacji, i ewentual-nych prób podejścia bliżej wrogich pozycji. Po scenariuszu Platoon 2,

Page 212: Salamandra Magazine - part 1

barwy śnigłowca (wzory zapewne również) spokojnie mogłyby zostać przeniesione na hippie bus znany z historii uniwersyteckich USA lat 70. Dobremu klimatowi śmigłow-ca w szczególności sprzyjał sce-nariusz nocny - o tym jednak za chwilę.

Do końca 2 sceno walka była dość wyrównana. Czerwoni nie dyspo-nowali odpowiednią komunikacją i - wydaje mi się - liczebnością by

móc przełamać naszą linnię. To raczej my korzystając ze sprzyja-jącego terenu i bliskości punktów strategicznych parliśmy nieco na-przód nie dopuszczając przeciw-nika do celów zadań.Powoli zaczęła do mnie docierać świadomość kończącego się kar-

tonu kul... ciężkim palcem bym się raczej nigdy nie chwalił, jednak poziom frajdy nadrabiał za ‘szyb-kie palce’.

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 213: Salamandra Magazine - part 1

213

3 Scenariusz mimo zjedzonego smacznego obiadku, pamiętam nieco ... przez mgłę. Dużo trajko-tania klamek, sporo krzyków, za-wziętość widziana przez szybkę maski w ruchach, gestach i oczach wszystkich do okoła. Rzecz przy-brała poważny obrót, jak to się ma-wia :). Lekkie zmęczenie, mocniej-sze upojenie, a na polu najtwardsi (najbardziej spragnieni gry) i naj-mniej marudni. Od przeszkody do przeszkody, żabimi skokami. Za-nim się zorientowałem Chrabcio z Krejsersów odbił SKOT’a i jeden z pojazdów podczas dwóch sce-nariuszy... ja mogłem cieszyć się bębniącymi o ściany śmigłowca kulami, świstem podczas przebie-gania i wywalonym kartonem kul własnych, kilkoma siniakami do towarzystwa - i co najważniejsze - nie schodzącym uśmiechem. Po powrocie ponownie uraczyłem się zimnym piwem i myślami o noc-nym sceno. 3 scenariusz ponadto upewnił mnie w przekonaniu, że potyczki na tym polu zaskakują i wymagają wyższego poziomu gry niż ten, który na ten moment ofe-rowałem swojemu przeciwnikowi :)

Noc pachniałą latem, a towarzy-szył jej wielki pomarańczowy księ-życ. Na polu pojawiły się płonące beczki i ogniska oślepiające wzrok i kryjące sylwetki przeciwników w

cieniu. W międzyczasie na odpra-wie zostaliśmy poinformowani o planach użycia fajerwerków przez organizatora... kolejne smaczki dopełniły scenariusz.Wraz z sygnałem startu, nogi po-rwały mnie same, choć sądziłem, że raczej na nic więcej jak na peł-zanie nie będzie mnie stać... Sprint przez most, najkrótszą drogą do śmigłowca za Chrabciem i Hick-sem z Krejsers. 2 duże refl ektory, ustawione po prawej stronie pola, zapewne nakreśliły nasze sylwet-ki dość wyraźnie. Czy to chmiel sprawił, że wróg pełzł podczas gdy my biegliśmy - nie wiem. Nie mniej udało się i po chwili prowadziliśmy ogień już ze śmigłowca. Zapali-łem szperacz, który miał ze sobą Chrabcio, a Hicks strzelał... Re-fl ektory nagle zgasły. Przy zalanym nocą polu, bardziej przydałyby się dwie klamki, niż jedna i szperacz wskazujący pozycję... więc trajko-taliśmy w najlepsze już we dwóch. Chrabcio gdzieś zniknął - jak już później się okazało, podczołgał się daleko wgłąb terenu opanowane-go przez wroga i skutecznie dzia-bał hamburgożerców. Tymczasem ja wraz z Hicksem nie mogliśmy wyjść z podziwu nad typem, któ-ry miał wyraźnie przegrzaną klam-kę. Kule rozbijające się o ściany śmigłowca dudniły znacznie gło-śniej niż inne. Odpryski skorupek wbijały się w skórę... coś chyba

Page 214: Salamandra Magazine - part 1

zdecydowanie nie tak. Nie przesa-dzę mówiąc, że od siedzenia we-wnątrz można było ucierpieć na słuchu (serio-serio)... sam klimat i podniesiona adrenalina nie po-zwalała jednak wyjśc na zewnątrz. A tam... wybuchy fajerwerków, i jasność momentalnie rozświetla-

jąca pole. Nie opuszczało mnie przeczucie, iż lada moment ocho-czo do śmigłowca wbiegnie grupa Amerykanów... ta myśl pobudziła

kolejne mikrogramy adrenaliny już eksplodującej we krwi. Gotowy na taką jatkę na powierzchni 7 m2 nie byłem. Zdecydowanie. Szczegól-nie jeśli ten jakże odpowiedzialny typo z przegrzaną klameczką tu wbiegnie... Spojrzałem na prawo, przez okno w śmigłowcu. Liczy-

łem, że ujrzę osłony przy moście.. niestety jasność rozpalonego przy śmigłowcu ogniska, nie pozwalała przedrzeć się wzrokowi. Widocz-

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 215: Salamandra Magazine - part 1

215

ność z tej pozycji - 3 metry. A kule wciąż biły w ściany śmigłowca. Zasypka bez dłuższych przerw. Pełen chaos na polu. Z tyłu po-krzykiwania, z kórych przy tym ha-łasie niemożliwością było wyłowić jakieś słowa. I w tym momencie.. skończył się gaz. Nigdzie nie za-

mierzałem jednak odchodzić. Za duża radocha z samej atmosfe-ry. Do śmigłowca wyraźnie ktoś podbiegał zza naszych pleców...

nie zdążyłbym odpalić ponownie klamki, ani powiadomić Hicksa. Uff... nasi. Szybka wymiana infor-macji i pobiegli dalej. Chwilę póź-niej, już nic nie ryzykując wychyla-łem się bezczelnie przez okno... i dostałem. Grzecznie wyszedłem i skierowałem się po ostatnie piwo

tego wieczoru.

Page 216: Salamandra Magazine - part 1

Podsumowując dzień pierwszy: Bardzo udany dzień i noc, pełne dynamizmu i akcji, mimo trudno-ści (jeśli nie niemożliwości) prze-łamania lini. Wszyscy dali z siebie wszystko. Było to widać po za-wziętości na polu, jak i po werbal-nych opisach graczy, przy stole, czy w kolejce po... obiadek. Ta jjjeeest... organizatorzy zadbali by w ramach pojawienia się na sce-nariuszu, każdy dostał swoją por-cję śniadanka, obiadku i kolacji. Jak u mamy, albo żony. Jedzenie smakowało i raczej po za jednym malkontenckim głosem na PSI nie słyszałem innych opinni. Kuchnia więc również się spisała znakomi-cie.Wracając do gry. Scenariusze były nie najłatwiejsze, wymagające ko-ordynacji i komunikacji - o co jak wiadomo na scenariuszach cięż-ko, nie mniej nie spotkałem oso-by, która byłaby nie zadowolona z rozgrywek. W szczególności noc-nych. Pole bardzo miodne... nic tylko czekać dnia następnego... nie poszedłem na koncert, który był atrakcją wieczoru... jednak nie będę przytaczał tu opisów tego co się tam... wydarzyło. Pominę to milczeniem.

W nocy pokropiło. Powietrze oczy-ściło się z kurzu, a leśne bagienka rozkwitły swoim odorkiem. Siusiu, myju myju, śniadanko i już w ko-

lejce po powietrze... niestety sprę-żarka bije do 2,5. Po dniu wczoraj-szym lekkie zaskoczenie. Kolejne 2 scenariusze to bieg do śmigłow-ca. Że monotonnie? Oj nie... mia-łem sporo frajdy, szczególnie kiedy siadła mi bateria w markerze, aku-rat w chwili, gdy Amerykanie prze-łamali linie, i smiało parli do przo-du. SKOT a za nim 15-20 osóļ. 5 metrów odemnie! Wszyscy ładnie boczkiem do mnie... a ja co? Siłuje się z markerem starając wydobyć z baterii resztki energii. I udało się. Choć jednego upolowałem. Miał to nieszczęście, iż wpadł do śmi-głowca zupełnie nie spodziewając się nikogo w środku. Splat, który zabarwił jego mundur był eksplozją świadomości w mojej głowie. Za-raz wpadną tu, malując całe wnę-trze śmigłowca z bardzo, bardzo bliska. Wspomnienie przegrzanej klamki z nocnego sceno i już moje łapki w górze, a ja z ćwierć spraw-nym makrerem wychodzę ze śmi-głowca. Zapewne tego Pana bolał strzał z 2 metrów... celowałem w nogi kolego. Mam nadzieję, że za bardzo nie kurwiłeś po drodze do szpitala...

Scenariusze drugiego dnia były na dobitkę... dużo mniejsza fre-kwencja na polu. Akcji mniej, ale za to bardziej spektakularne. Bar-dziej zajadłe potyczki.

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 217: Salamandra Magazine - part 1

217

W ostatnim rozgrywanym sce-nariuszu, znalazłem się w forcie. Zasadniczo do okoła tylko wróg. Do lasu 15 metrów otwartego te-renu. Przed nami kolejny fort już obsadzony od startu wrogiem. I dużo przeszkód, za którymi Ham-burgerożercy mogli spokojnie się kryć w drodze po odbicie fortu. Nasza obsada: 12 osób. Pierwsze minuty gry to zasypka od strony przeciwnika. Nasz plan był pro-sty: dać się im wystrzelać z kulek i gazu. Jak surykatki... wychylamy się. Niuchamy. Chowamy. Zmie-niamy pozycję. Wychylamy się. Niuchamy. Chowamy. W ten spo-sób dość blisko dopuściliśmy do siebie przeciwnika. Strzały były coraz bardziej celne i kilku z nas zeszło. Mogłoby się zdawać grali-śmy bardzo biernie, zachowawczo i defensywnie. Mus sytuacji. Sam jednak nie wiem ilu udało mi się wyciągnąć. Długie wypatrwanie przeciwnika, upewnienie go, iż jest bezpieczny i ra-ta-ta z lufy koksa, gdzieś między zasypkami. Poczu-cie bezpieczeństwa i wrażenie, iż wróg traci impet a przy tym amu-nicję i gaz było złudne. Któreś wy-chylenie w otworze strzelniczym skończyło się permanentnym wy-malowaniem maski i spłuczki. W sam początek sznurka z kulek, od przeciwnika, który niezauważenie podczołgał się pod fort od strony krzaków (ktoś zawalił swój odci-

nek). Szpital był na plecach fortu. Zaraz przy skraju pola i skraju lasu. Małe przegrupowanie, czekamy na wypuszczenie ze szpitala i zni-kamy w chłodnym cieniu drzew. Tam krótka wymiana ognia z wro-giem na większe dystanse. Tu za krzaczkiem, tam za drzewkiem. I okazałem się gorszy...- dostałem!

Ostatnie kule wychodzące z lufy były ociężałe, lecąc już, jak zmę-czone... podobnie jak chyba wszy-scy na polu. Zmęcznie dało się we znaki. Schodzę i obserwuję scena-riusz już do końca. W międzycza-sie rozmowa z fotografkami ad. fo-torecenzji. Zdjęcia autorstwa tych Pań zapewne przyozdabiają moją relację, za co serdecznie dziękuję.

Page 218: Salamandra Magazine - part 1

Reasumując:Brać paintballowa zjechała się na Ranczo, przedewszystkim by wy-począć. To jest jedność, z której nie zdajemy sobie sprawy :) Prócz znakomitego humoru niemal wszy-scy wzięli również ze sobą trochę dystansu i wyrozumiałości, dzięki czemu przez dwa wieczory i dwa dni nie doszło praktycznie do żad-nych incydentów, które - nie okła-mujmy się - są rzeczą zwyczaj-ną wszędzie tam gdzie spotykają się stada mężczyzn, przy nikłym akompaniamencie kobiet, adre-nalina jest rdzeniem całego tego

balangowania, a w grę wchodzi jeszcze alkohol i dość dużo wol-nego czasu. Nie zapominajmy o współzawodnictwie. O dziwo by-liśmy grzeczni i nikomu nie sypali my piasku w oczy z tej piaskowni-cy. Przegięć z alkoholem również nie widziałem.Było gorąco, parno i duszno - cze-mu frekwencja na polu bardziej zapewniałą kłam. I niech Budda wynagrodzi w dzieciach organi-zatorom te nieskończone hektoli-try zimnego, dobrego piwa i cień, o który zadbali przed ‘karczmą’ :) Było dużo kurzu i dużo błota -

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 219: Salamandra Magazine - part 1

219

i tu znów ukłon dla organizatora za prysznic :) niektórzy marudzą, iż był tylko jeden... ja tam kolejek nie widziałem to raz. A dwa: cie-szy mnie, że ta potrzeba została zauważona i zrealizowana.Za rok czekają nas podobno do-datkowe atrakcje, ale... o tym może nie będę pisał. Poczujcie się zaskoczeni.Wszystkim chciałem podziękować za znakomitą atmosferę i super spędzone 2 dni... Organizatorom za super przygotowanie zarówno pola, jak i całego przedsięwzię-cia. Wielkie brawa. Pojazdy, ma-

teriały reklamowo/scenariuszowe, strefa gastronomiczna, TOITOIki. Wszystko rewelacja. Nocny sce-nariusz to jest to. Panom z okolicy Poznania za-zdroszczę miejscówki, a sam obiecuję się tam pojawić ponow-nie. Drużyną Krejsers i Czerwone Diabły za przyjęcie do klubu roz-rywkowego na ten czas, a żonie za wyrozumiałość :)

Page 220: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

foto

rela

cja

WicherPLECHA PLESZEW

Page 221: Salamandra Magazine - part 1

221

Nie.. . to nie do końca Woodstock.

Page 222: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 223: Salamandra Magazine - part 1

223

Sobota rano.

Page 224: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 225: Salamandra Magazine - part 1

225

Page 226: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 227: Salamandra Magazine - part 1

227

Żeby żona nie pozna ła.

Page 228: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 229: Salamandra Magazine - part 1

229

Zgubi łem barrela. Widzia ł ktoś?

Page 230: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Tak mamo, będziemy grzeczni !

Page 231: Salamandra Magazine - part 1

231

Page 232: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 233: Salamandra Magazine - part 1

233

I chwi la powagi. . .

Page 234: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Kochanie popraw pas, jak to wygląda - jedyny raz, k iedy to mężczyzna może powiedzieć . . .

Page 235: Salamandra Magazine - part 1

235

Page 236: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 237: Salamandra Magazine - part 1

237

Page 238: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 239: Salamandra Magazine - part 1

239

Page 240: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 241: Salamandra Magazine - part 1

241

Kokodżambo.

Page 242: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 243: Salamandra Magazine - part 1

243

Page 244: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 245: Salamandra Magazine - part 1

245

Page 246: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 247: Salamandra Magazine - part 1

247

Naczelny zasypuje sp łuczkę .

Page 248: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 249: Salamandra Magazine - part 1

249

Most by ł super sprawą !

Page 250: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 251: Salamandra Magazine - part 1

251

Naczelny z tygryskiem. Kr is-sowi dziękuję za użyczenie

tygrysobaga. Rewelacja.

Page 252: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 253: Salamandra Magazine - part 1

253

Gdzie wieziecie moje z iemniaki !

Page 254: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 255: Salamandra Magazine - part 1

255

A za polem.. . c isza, c ień i z imne piwko.

Page 256: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 257: Salamandra Magazine - part 1

257

Kto to wyt łumaczy?

Page 258: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 259: Salamandra Magazine - part 1

259

Page 260: Salamandra Magazine - part 1

P l a t o o n 2relacja las scenar iusz

Page 261: Salamandra Magazine - part 1

261

Page 262: Salamandra Magazine - part 1

Klamka z podwieszoną pod lufą, lub na masce, kame-rą... Frajda z jaką później ogląda się swoje poczynania na polu. FPP’powa perspektywa. Widać, jak się doła-dowujesz, jak spłuczka wlewa kolejne kule do spłucz-ki, a kule te następnie ciągną się sznurkiem w kierunku przeciwnika... z lufy widocznej w dolnym prawym rogu. Fun z jakim oglądasz trafi enia, bieg do przeszkody, czy przelatującą kulkę... Do niedawna mogłem tego zazdrościć posiadaczom małych, wygodnych, przenośnych mini-kamer. Od 4 miesięcy cieszę oko i paintballowe serce fi lmami ze scenariuszy, saltusa, turniejów dzięki 3 kamerom VholdR (dzięki uprzejmości Polskiego dystrybutora*).

rozm

aw

iał Amarant

Tworzy za pomocą narzędzi Adobe.Czasem pocyka zdjęcia. Dba o Salamandrę i przedewszystkim - Żonę.

V h ol d r - t e s trecenzja sprzęt kamery

Page 263: Salamandra Magazine - part 1

263

Page 264: Salamandra Magazine - part 1

Zaprawdę powiadam Wam... jeśli macie już klamkę, maskę i spłucz-kę, zastanówcie się nad dopełnie-niem tego wszystkiego o gadżet, który jak dotąd jest raczej po za świadomością i spojrzeniem gra-czy. Mowa o małej, odpornej i wydaj-nej kamerze, na temat której po-stanowiłem napisać recenzje.Na wstępie słowo wyjaśnienia. Nie jestem specjalistą w dziedzinie vi-deo. Nie jestem technikiem i elek-tronikiem, ani projektantem kabli w otulienie polimeryczno-fuzowej. Opowiem Wam więc wszystko, jako zwykły użytkownik, którego nie interesuje jak coś działa, ale jak to się sprawdza...

Pierwsze wrażenie. Radość znana z dzieciństwa, bi-jące serce, jak w Dzień Bożego Na-rodzenia... a przede mną jedynie 3 identyczne pudełka, z identyczną zawartością. Otwieram pierwsze pudełko z brzegu, nie dbając o opakowanie. Brutalnie i na siłę. W środku małe, czarne „coś” o wymiarach mniejszych niż się spodziewałem (mniej niż 10 cm długości). Wygląda jak tuba z do-klejonym mocowaniem, nie lekkie, nie ciężkie. W sam raz. Korpus kamery wydaje się być solidny,

po bokach szyny do mocowania (z obu stron), od góry przełącznik, a z tyłu gumowate wieczko, któ-re po chwili mocowania, okazało się całkiem niezłym zabezpiecze-niem dla baterii i... karty! Super w zestawie była karta micro SD 1 Gb. Co prócz tego mamy jeszcze w pudełku... tam ta ram... kabel USB, podstawowe mocowanie... tu akurat plastik. Może wytrzyma - pomyślałem sobie. Prócz tego instrukcja, naklejka z logo i... to wszystko. Kolejny plus...żadnych płyt, żadnych instalek!

Zamówiłem dodatkowo moco-wanie do gogli. Wygląda już o nie-bo lepiej niż podstawowe z pod-kładką samoprzylepną. Sięgnąłem po maskę... chwila na skumanie mechanizmu zakładania moco-wania na maskę. Na szczęście ktoś znów pomyślał i po wyjęciu z całego mocowania elementu odpowiadającego za trzymanie kamery, spokojnie można moco-wanie wsunąć pod taśmę/pasek w JT’iku i z powrotem założyć wy-jęty wcześniej element, a później w szynę wsunąć kamerę. Może brzmi skomplikowanie, niczym operacja na otwartym cockerze, nie mniej jest proste jak kulka pa-intballowa.

V h ol d r - t e s trecenzja sprzęt kamery

Page 265: Salamandra Magazine - part 1

265

Trochę informacji o bebechach i pancerniej skórze VholdeR’a. Po założeniu kamerki, sięgnąłem po koksa i urządziłem małe ra-ta-ta-ta sąsiadom. Nie mniej nim opowiem o wrażeniach z samego materiału fi lmowego, wspomnę o tym co VholdR potrafi .Z przodu znajdziemy dość duży obiektyw (ogólnie kamery ze względu na gabaryty nie wykorzy-stacie do nagrywania dziewczyn w przebieralni), po bokach dwa wbudowane lasery, które według opisu pozwalają wypoziomować kamerę, względem fi lmowanej ak-cji. Sam obiektyw możemy obró-cić o około 190 stopni wewnątrz obudowy (wg. opisu: „To znaczy, że niezależnie od tego jak zamo-cujesz kamerę, VholdR widzi wy-poziomowany świat.”). Faktycznie wygląda to tak, że po założeniu ka-mery na maskę sprawdzamy czy jest ona na tym samym poziomie co mniej więcej wzrok. Kąt widze-nia kamery jest szeroki, więc nie warto się przejmować za bardzo. Przy mocowaniu na lufi e opcja z laserami jest znacznie bardziej przydatna. Jeśli zaś mowa o ogniskowej... Jej długość wynosi od około 0,5 metra do nieskończoności. W praktyce rozdzielczość kamery (w zwykłej

640x480 pikseli, w HD 1280x720 pikseli) jest granicą ostrości ob-razu. Chciałoby się rzec, całkiem niezła rozdzielczości - i faktycznie, nie ma się do czego przyczepić, może śmiało bez zgrzytów zęba-mi oglądać nakręconą akcję na monitorze. Jako grafi k mógłbym przyczepić się do odtwórczości kolorów, nie mniej nie fi lmuję fl ory i fauny, ani nie tworzę spotów przy użyciu VholdR, więc na potrzeby, do których wykorzystuje kamerę zupełnie mi ona starcza. O wra-żeniach odnośnie jakości - nieco dalej.

Zdarzyło się, że kulka w żela-tynowie fontannie, rozbiła się na obiektywie. Zdarzyło się, że znala-zła się tam woda, piach i błoto. Na Saltusie 8 maska z doczepionym VholdR leżała na deszczu przez około 4h i... kamera dalej hula, jak dyby nigdy nic. Niczym stary do-bry tippek 98. Obudowa hermetycznie za-mknięta, pozwala na zajęcie się grą, a nie omijanie kałuży czy przejmowanie się deszczem („bo mam kamerę na sobie”). Jak już wspomniałem obudowa jest so-lidna i mimo leśnych przygód nie poniosła żadnego usczerbku. Pro-jektanci i fabryka sprawili się zna-

Page 266: Salamandra Magazine - part 1

V h ol d r - t e s trecenzja sprzęt kamery

REC

obiektywumożliwiający

wypoziomowanie względem

dioda o stanie(REC/ NOT REC)

Page 267: Salamandra Magazine - part 1

267

dioda sygnalizująca stan baterii

dioda sygnalizująca zapełnienie karty

szyna mocująca(po obu stronach)

ON / OFF

Page 268: Salamandra Magazine - part 1

komicie. Zero plastiku! (w opisie: „VholdR zrobiony jest z anodo-wanego aluminium, spiekanego włókna szklanego i gumy. Jego bebechy i nerwy są zabezpieczo-ne silikonem, odizolowane od ży-wiołów nigdy Cię nie zawiodą”).

VholdR solidnie podszedł do wszystkich zapalonych extre-mowców i wielbicieli sportów. W arsenale akcesoriów mamy kilka mocowań (m.in. na rower, moco-wanie do kasków wentylacyjnych, a niebawem ma się również po-jawić mocowanie do szyby!), do-datkowe akumulatory, ładowarkę (w tym także samochodową, usb i zwykłą 220V). Zapewne ten ar-senalik będzie się poszerzał, co obserwuję teraz w trakcie pisania (od otrzymania kamer minęło kilka miesięcy).

Kolejną fajną sprawą jest ‘com-munity’ pod vholdr.com. Mnóstwo fi lmów z różnych dziedzin, produ-cenci, grupy, tagi, szmery-bajery. Możemy publikować fi lmy w lep-szej jakości niż na youtube. Mo-żemy dodawać lokalizacje (google maps). Dodatkowo serwis ma wszystkie podstawowe właściwo-ści typowego serwisu społeczno-ściowego. Jeśli ktoś lubi taki jazz,

z pewnością znajdzie tam dla sie-bie miejsce i inspiracje.

Ra-ta-ta-ta. Widzimy i słyszy-my. Zanim założyłem maskę, przyj-rzałem się dokładnie jeszcze raz kamerze. Z tyłu na gumowej obu-dowie znalazłem główny włącznika zasilania. Nacisnąłem. Cisza. Dio-dy ciemne. Przycisnąłem dłużej... ta-da! Piknęło, diody rozświetliły się na jasno-zielony, żywy kolor. Działa. Od góry znajduje się duży przesuwny włącznik nagrywania. Odpaliłem. Na ziemi, po chwili, pojawiły się dwa czerwone punk-ciki. Ok, działa. Nagle piknęło... i to już był REC :)

Zobaczymy czy to cacko nagrywa tak wspaniale, jak wygląda i jest funkcjonalne. A więc w pole...

1h później karta micro SD sie-działa już w porcie, a kolejne fi lmy szybko opadały na powierzchnię mojego dysku. Odpaliłem pierw-szy w standardowym vplayerze. Widzę dłoń, jak łapie maskę i za-kłada na głowę. Słyszę lekki szum i kilka innych nierozpoznawalnych hałasów. Ostrość samego fi lmu niezła, spodziewałem się czegoś znacznie gorszego. Jako grafi k

V h ol d r - t e s trecenzja sprzęt kamery

Page 269: Salamandra Magazine - part 1

269

mógłbym się przyczepić do ko-lorystyki nagrania, ale nie okła-mujmy się. Nie do tego ta kamera służy. Pierwsze wrażenie niezłe... duży kąt widzenia obejmuje tyle ile w przybliżeniu widzi człowiek. Jednakże przez ten fakt, przy dy-stansie 25+ metrów kiepsko widać przeciwnika, w kierunku którego ciągną kulki - a więc napotkałem jednak pierwszy minus... no cóż na polu speedballowym te kame-ry z pewnością lepiej się sprawią niż w gęstym lesie. Obejrzane fi l-my wywołały jednak we mnie więc euforii, niż się spodziewałem. Bolt mojego koksa chodzi gładko, kulki wyraźnie widoczne... 30 klatek na sekundę robi swoje (VholdR HD 60 klatek). Czasem jednak mia-łem wrażenie, że na polu nie wiele się dzieje. Dźwięk... pamiętałem zasypki, na fi lmie ich nie było sły-chać. Nie miej krzyki przez maskę z dystansu 10 metrów są do uło-żenia w głowie w słowa. VholdR zaskoczył mnie pozytywnie i pu-blikacją, którego kolwiek z fi lmów nie muszę się wstydzić (jeśli cho-dzi o jakość).

Ocena. Kamera ma jednak i swoje wady: diody sygnalizują o stanie baterii jedynie w 3 kolorach zielony-ok,

pomarańczowy - średnio ok, czer-wony - kaput. Brakuje tu wyświe-tlacza, informującego o stanie baterii, jak i o czasie do końca pa-mięci karty. Zdaję sobie sprawę, iż jest to dodatkowa elektronika, a więc zawodność, nie mówiąc już o wytrzymałości. Nie mniej nie są to wady, które mogą zniechęcić do kupna VholdR.W sprzęt ten warto się wyposa-żyć. Solidność, wytrzymałość, userfriendly, funkcjalność, jakość. To są cechy, które przemawiają za tą kamerą. Z pewnością nie bę-dzie to zbędny zakup, który odło-ży się po jakimś czasie na pułkę. Zapewniam - będziecie brać go wszędzie, a pierwsze co zrobi-cie po powrocie z gry, strzelania, turnieju, to podłączycie kartę do kompa, odpalicie fi lm i otworzy-cie piwko... no może co do tego ostatniego nie mogę być taki pe-wien, nie mniej... warto.

Page 270: Salamandra Magazine - part 1

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó tspeed sezon 09 relacja drużyna

rela

cja Majma

Drużyna: Ranger.

foto

grafi e

Anna TrzcińskaCzasem popstryka dobre foty. Potrafi być przyjacielem i naj-gorszym wrogiem. Kocha prace i Terrego Pratcheta.

Page 271: Salamandra Magazine - part 1

271

Dwa lata temu podjęliśmy wyzwanie jakim było wej-

ście do SPL ligi Millennium. Miała to być naturalna kon-

sekwencja dobrej gry w Centurio i oczekiwań z jakimi

zwracali się do nas sponsorzy, ale przede wszystkim

to my tego chcieliśmy, dlatego że jeszcze żaden Polak

nie grał w SPL. Żadna nasza drużyna nie posiadała

nigdy spotu w największej lidze Europy, który byłby

choć trochę znaczący.

Page 272: Salamandra Magazine - part 1

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó tspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 273: Salamandra Magazine - part 1

273

Page 274: Salamandra Magazine - part 1

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó tspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 275: Salamandra Magazine - part 1

275

Page 276: Salamandra Magazine - part 1

W sezonie 2008 zaczęła się na-sza przygoda od wykupionego spotu w dywizji 1. Priorytetowa była jednak liga Centurio, gdzie odnosiliśmy znaczące sukcesy. Ceną tego była słaba dyspozycja na Millennium i wyniki daleko od-biegające od oczekiwań. Nie uda-ło nam się ani razu wyjść z grupy, a zajęte na koniec sezonu odległe od podium miejsce było wręcz opłakane. Rok 2009 zaczął się z innym na-stawieniem. Dwa razy więcej pra-cy, trzy razy więcej poświęcenia i skupienia na celu jakim był SPL. Grand Tour miał być rozbiegiem i nim był. Ogranie z wielkimi nazwa-mi w tym sporcie zaprocentowało. Malagę rozpoczęliśmy meczem, który można nazwać „do ostatniej kropli krwi”. Szwedzki DOW sta-wił nam opór i zaczął od prowa-dzenia. Wyszliśmy na 2:3 i kolejno nie uznano nam dwóch punktów. Mogło być już po wszystkim, ale wynik nadal był niezmieniony. Ostatecznie przegraliśmy 4:2 po otrzymaniu kary w ostatnich se-kundach punktu. Przed rozpo-częciem było tych sekund aż 11. Widomo że punktu się zdobyć

praktycznie nie da, ale pokazać odwagę i determinację mogliśmy. Efekt to kara, która nic nie znaczy-ła. Zaraz po tym wykańczającym fi zycznie meczu, czekał na nas Freestyle, na sąsiednim polu. Oj, nie było lekko. Freestyle pokona-liśmy 4:1 i tak zakończyła się Ma-laga w części hiszpańskiej. Kon-tynuacja turnieju dogrywana była w Bitburgu. Odpadliśmy w meczu z Manchester Firm 3:4. Sam event niemiecki układał się dobrze. Wy-grana grupa, wygrane w 1/8 i 1/4, potem długa przerwa i półfi nały. Zabrakło nam sił i koncentracji. Przegraliśmy 0:4 zarówno półfi nał, jak i mecz o trzecie miejsce, ale ten wynik był dobry. Razem z 9 miej-scem z Malagi dawał wysoką po-zycję do walki o pierwszą czwórkę premiowaną awansem do SPL. W Londynie sędziowaliśmy. Komplet punktów był niezwykle ważny. Do-goniliśmy tym samym 2Easy, które sędziowało Malagę. W Niemczech byli dziewiąci, a w Londynie trze-ci. Zajmowaliśmy 50-te miejsce, tuż za grupą awansującą.

speed sezon 09 relacja drużyna

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó t

Page 277: Salamandra Magazine - part 1

277

Page 278: Salamandra Magazine - part 1

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó tspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 279: Salamandra Magazine - part 1

279

Page 280: Salamandra Magazine - part 1

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó tspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 281: Salamandra Magazine - part 1

281

Page 282: Salamandra Magazine - part 1

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó tspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 283: Salamandra Magazine - part 1

283

Page 284: Salamandra Magazine - part 1

W fi nale rozgrywanym w Turcji nie-daleko Antalii nie zjawiło się sporo drużyn. W zamkniętej dywizji ozna-czało to walkowery. U nas w grupie był jeden, ale zdarzyła się grupa gdzie przybyła tylko jedna z czte-rech ekip i przez pierwsze dwa dni nic nie zagrała, by wyjść z grupy z kompletem punktów i gładko ulec 2Easy w fazie pucharowej. My awansowaliśmy z grupy i spo-tkaliśmy się z niemieckim Power-play Wolfsburg. Wygraliśmy 4:1 i potrzebowaliśmy 3 punktów w meczu przeciw Amsterdam DUB. Zdobyliśmy je przy stanie 3:1. W tym momencie było już wiadomo, że cokolwiek się wydarzy, jeste-śmy w SPL. To co działo się da-lej to istny koszmar. Posypały się kary i straciliśmy trzy punkty z rzędu odpadając z turnieju. Łatwo sobie wyobrazić furię w pit-stopie. Jednak tym razem ustąpiła w kilka chwil na rzecz radości ze spełnio-nego marzenia o SPL. Szkoda, że

nie przypieczętowaliśmy udanego sezonu wygraną w turnieju, ale to było znacznie mniej istotne, niż to że się udało. Ostatecznie zajęliśmy czwarte miejsce w dywizji 1 w se-zonie 2009 za drugą polską druży-ną 2Easy, która z tą samą ilością punktów również awansowała do SPL. Jest jeszcze rok 2009, a my już niecierpliwimy się, by wejść do gry na polach SPL i walczyć z jeszcze lepszymi przeciwnikami. W okresie zimowym drużyna Ran-ger wzmacnia szeregi i szykuje się do kontynuowania walki na trzech frontach jakimi są liga polska PLP Superliga, Grand Tour PRO, oraz Millennium SPL.

speed sezon 09 relacja drużyna

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó t

Page 285: Salamandra Magazine - part 1

285

Page 286: Salamandra Magazine - part 1

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó tspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 287: Salamandra Magazine - part 1

287

Page 288: Salamandra Magazine - part 1

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó tspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 289: Salamandra Magazine - part 1

289

Page 290: Salamandra Magazine - part 1

M i l l e n i u m w e dłu g R a n g e r ’a - s k r ó tspeed sezon 09 relacja drużyna

Page 291: Salamandra Magazine - part 1

291

Page 292: Salamandra Magazine - part 1

P L P P o z n ań S u p e r l i g aspeedball fotorelacja turniej

Page 293: Salamandra Magazine - part 1

293

foto

rela

cja

TomsonTomson -team CGS, dawniej Dogs of War, po wyjściu z lasu nic nie jest już takie samo... Fotografi a jest moją pasją, a PS najlepszym przyjacielem...

Page 294: Salamandra Magazine - part 1
Page 295: Salamandra Magazine - part 1

295

Page 296: Salamandra Magazine - part 1
Page 297: Salamandra Magazine - part 1

297

Page 298: Salamandra Magazine - part 1
Page 299: Salamandra Magazine - part 1

299

Page 300: Salamandra Magazine - part 1
Page 301: Salamandra Magazine - part 1

301

Page 302: Salamandra Magazine - part 1
Page 303: Salamandra Magazine - part 1

303

Page 304: Salamandra Magazine - part 1
Page 305: Salamandra Magazine - part 1

305

Page 306: Salamandra Magazine - part 1
Page 307: Salamandra Magazine - part 1

307

Page 308: Salamandra Magazine - part 1
Page 309: Salamandra Magazine - part 1

309

Page 310: Salamandra Magazine - part 1
Page 311: Salamandra Magazine - part 1

311

Page 312: Salamandra Magazine - part 1
Page 313: Salamandra Magazine - part 1

313

Page 314: Salamandra Magazine - part 1
Page 315: Salamandra Magazine - part 1

315

Page 316: Salamandra Magazine - part 1
Page 317: Salamandra Magazine - part 1

317

Page 318: Salamandra Magazine - part 1
Page 319: Salamandra Magazine - part 1

319

Page 320: Salamandra Magazine - part 1
Page 321: Salamandra Magazine - part 1

321

Page 322: Salamandra Magazine - part 1
Page 323: Salamandra Magazine - part 1

323

Page 324: Salamandra Magazine - part 1
Page 325: Salamandra Magazine - part 1

325

Page 326: Salamandra Magazine - part 1
Page 327: Salamandra Magazine - part 1

327

Page 328: Salamandra Magazine - part 1
Page 329: Salamandra Magazine - part 1

329

Page 330: Salamandra Magazine - part 1
Page 331: Salamandra Magazine - part 1

331

Page 332: Salamandra Magazine - part 1
Page 333: Salamandra Magazine - part 1

333

Page 334: Salamandra Magazine - part 1
Page 335: Salamandra Magazine - part 1

335

Page 336: Salamandra Magazine - part 1
Page 337: Salamandra Magazine - part 1

337

Page 338: Salamandra Magazine - part 1
Page 339: Salamandra Magazine - part 1

339

Page 340: Salamandra Magazine - part 1
Page 341: Salamandra Magazine - part 1

341

Page 342: Salamandra Magazine - part 1
Page 343: Salamandra Magazine - part 1

343

Page 344: Salamandra Magazine - part 1
Page 345: Salamandra Magazine - part 1

345

Page 346: Salamandra Magazine - part 1
Page 347: Salamandra Magazine - part 1

347

Page 348: Salamandra Magazine - part 1
Page 349: Salamandra Magazine - part 1

349

Page 350: Salamandra Magazine - part 1
Page 351: Salamandra Magazine - part 1

351

Page 352: Salamandra Magazine - part 1
Page 353: Salamandra Magazine - part 1

353

Page 354: Salamandra Magazine - part 1
Page 355: Salamandra Magazine - part 1

355

Page 356: Salamandra Magazine - part 1
Page 357: Salamandra Magazine - part 1

357

Page 358: Salamandra Magazine - part 1

Speedowa fotka roku

Page 359: Salamandra Magazine - part 1

359

Page 360: Salamandra Magazine - part 1
Page 361: Salamandra Magazine - part 1

361

Page 362: Salamandra Magazine - part 1

Fr a g c z y S pl a t ?paintball gry komputerowe

Page 363: Salamandra Magazine - part 1

363

felie

tonis

ta

ROJOOddany wojownik paintballowy, zapalony gracz komputerowy.Pióro i farba to jego podstawowy oręż. Operator sprzętu ciężkiego teamu Awangarda klubu AiR.

Page 364: Salamandra Magazine - part 1

Fr a g c z y S pl a t ?paintball gry komputerowe

Page 365: Salamandra Magazine - part 1

365

Page 366: Salamandra Magazine - part 1

Fr a g c z y S pl a t ?paintball gry komputerowe

Moja przygoda z grami kompute-rowymi zaczęła się od nieobowiąz-kowych zajęć z informatyki w szkole podstawowej. Tak na dobrą sprawę zasadnicza część ćwiczeń (nauka obsługi komputera, poznawanie tajników Worda, działanie w Pain-cie, opanowywanie podstawowych funkcji systemowych) schodziła na plan dalszy. Niejednokrotnie trwała jedną piątą zajęć. Potem zaczyna-ła się jatka. Wszyscy odpalaliśmy takie gry jak Duke Nukem 3D lub Doom 2. Szybko zapominaliśmy o śmiesznej pani, chcącej przekazać nam jakąkolwiek wiedzę. Ogarnię-ci żądzą rywalizacji i wykazania się na wirtualnych pobojowiskach – toczyliśmy nieprzerwane potycz-ki. Już wtedy wiedziałem, że rodzi się bardzo oryginalna – jak na owe czasy – pasja. Inni strzelali gole lub zaliczali kosze na boiskach – ja ka-sowałam jeden frag za drugim. Ple-cak odrzutowy na plerach, rakietni-ca w łapie. Pozamiatane. Z powodu braku komputera w domu na lekcje informatyki chodziłem z niebywałą ochotą. Nigdy ich nie zapomnę :-). Tak właśnie zaczęła się moja przy-goda z grami komputerowymi. Z dumą mogę powiedzieć, że trwa ona do dzisiaj.

Głównie gram we wszelkiej maści strzelanki. Przez całą serię Toma Clancy’ego po Medal of Honor na Call of Duty kończąc. Tony łusek, miliardy strzałów, setki fragów. Ko-cham zapach wirtualnego ołowiu o poranku. Gry typu Unreal Tourna-ment, Counter Stike 1.6 czy Bat-

tlefi eld dają wręcz nieograniczone możliwości współpracy ze swoją drużyną. Dlatego właśnie strzelanki taktyczne cenię sobie najbardziej. Od zawsze interesowałem się mi-litarystyką. Na lekcjach historii skupiałem uwagę na działaniach wojennych. Dziś mogę przetesto-wać większość sprzętu, pojazdów czy broni – w wirtualnym świecie. Cieszę się również z faktu, że wy-chodzi więcej premier gier z moje-go ulubionego gatunku aniżeli gier cRPG czy strategii. Zawsze mam w co pograć i na co czekać.

Jaki to ma związek z Paintballem? Pasja zrodziła pasję. Wieloletnie potyczki na ekranach monitorów sprawiły, że zacząłem pragnąć cze-goś więcej. Czegoś, co sprawiłoby, że poczułbym się jak w grze. Miej-sca, gdzie wspólnie z przyjaciółmi moglibyśmy doświadczyć rzeczy znanych z gier. Tak właśnie naro-dził się pomysł na zabawę w Paint-ball. Odkryliśmy masę odpowiedni-ków. Współpraca, jeszcze większa integracja, rywalizacja i podobne zasady. Team Deathmatch, przej-mowanie fl agi, obrona budynku, neutralizacja chronionego obiektu, ochrona/przejmowanie VIP-a. W ten sposób przynależę do niejed-nego klanu w świecie wirtualnym i w realnym. Do tego dochodzi moż-liwość ciągłej modernizacji mar-kerów, butli, stroju, dokupywanie akcesoriów. Przypomniała mi się właśnie gra Tom Clancy’s Rainbow Six Vegas 2, w której wraz z po-stępem w rozgrywce gracz otrzy-

Page 367: Salamandra Magazine - part 1

367

muje możliwość zmiany ekwipunku głównej postaci. Po pewnym cza-sie bohater wygląda jak mały czołg. Nie ukrywam, że właśnie ta gra za-inspirowała mnie do zakupu lepsze-go opancerzenia Paintball’owego (m.in. SWAT-owski hełm, rozmaite ochraniacze), zdecydowania się na kolor czarny całego uniformu czy na końcu – zmiany wyglądu markera na mk48 SAW. Na co z kolei zwracam największą uwagę w grach? Szcze-rze mówiąc, nie jest to ani fabuła, ani grafi ka, muzyka czy dźwięk. Bar-dziej liczy się dla mnie grywalność, zadowalająca ilość przeróżnych try-bów rozgrywki, odpowiednio wy-soki, realistyczny poziom trudności oraz dostęp do jak największej ilo-ści broni, pojazdów, sprzętu. Resz-tę tworzą sami gracze – atmosferę, potyczki, scenariusze.

Jestem zwolennikiem rozgrywek sieciowych. Często wspólnie ze znajomymi organizujemy domowe Lan Party. Zabieramy swoje kom-py, dokujemy się w garażu jednego z kumpli, podłączamy sprzęt i roz-poczynamy zabawę. Wszystko po to by zrelaksować się po właśnie odbytym meczu paintballowym. Oprócz rywalizacji, zawsze pocią-gała mnie współpraca z innymi gra-czami. Planowanie taktyki, podział obowiązków, obsadzanie strate-gicznych miejsc, przewidywanie ru-chów oponenta. Wsparcie, osłona, przejmowanie fl ag. Gry dla pojedyn-czego gracza traktuję bardziej jako trening przed sieciowymi rewelacja-mi lub mniej wirtualnymi – meczami na smarowanie farbą. Myślę, że do-brym przykładem takiej gry jest naj-

nowsza odsłona Brothers in Arms: Hell’s Highway. Bardzo dobry pro-gram umożliwiający podszkolenie chociażby w ofl ankowaniu przeciw-nika, kryciu się za przeszkodami lub osłanianiu ogniem zmieniających pozycję sojuszniczych jednostek. Paintball to jednak coś więcej niż sieciowe gry komputerowe. To krok dalej. Pozwala on bardziej ulec im-mersji (zanurzeniu w świat gry) niż oferują to gry i ich elektroniczny i nienamacalny przekaz. Paintball również korzystniej wpływa na inte-grację graczy na zasadach face-to-face niż robią to gry. Tutaj wszystko zyskuje na realizmie poprzez czyn-ne, realne uczestnictwo w zabawie, komunikację z innymi, i nie wirtualny ból po otrzymaniu splata. O większej satysfakcji z pokonania przeciwnika lub przeprowadzenia udanej akcji już nawet nie piszę. Nie wychodzę jednak z założenia, że Paintball jest zdecydowanie lepszą formą roz-rywki od gier komputerowych. Ab-solutnie. Jest twórczym, bardziej interaktywnym rozwinięciem takich gatunków gier jak np. FPP czy dru-żynowe strategie taktyczne. Rozwi-nięcie, alternatywa, uzupełnienie – TAK. Substytut, zamiennik – NIE.

Jak widać, dwie pasje, jakimi są dla mnie Paintball i gry komputero-we – wspólnie się uzupełniają, przy-jemnie wręcz ze sobą współgrają. Tego typu połączenie zaintereso-wań mogę szczerze polecić każde-mu. Za równo miłośnikowi farby jak i amatorowi interaktywnych pixeli.

Page 368: Salamandra Magazine - part 1

Fr a g c z y S pl a t ?paintball gry komputerowe

Page 369: Salamandra Magazine - part 1

369

Page 370: Salamandra Magazine - part 1

Fr a g c z y S pl a t ?paintball gry komputerowe

Page 371: Salamandra Magazine - part 1

371

Page 372: Salamandra Magazine - part 1

Fr a g c z y S pl a t ?paintball gry komputerowe

Page 373: Salamandra Magazine - part 1

373

foto do artykułu: Mały - na co dzień muzyk, z natury - samozwań-czy reżyser, fi lmowiec amator, w wolnych chwilach mąż. Niebawem ...ojciec ;-)

Page 374: Salamandra Magazine - part 1
Page 375: Salamandra Magazine - part 1
Page 376: Salamandra Magazine - part 1

2 e a s y - w y w i a dMillenium wywiady speedball

Page 377: Salamandra Magazine - part 1

377

Page 378: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: W klasyfi kacji generalnej zakoń-

czyliście sezon na lokatach premiowanych

awansem do wyższej ligi SPL. Jak wrażenia,

jak emocje?

2easy:

Poszło trochę za łatwo ;). A tak bardziej serio to

jest coś o czym większość z nas marzyła. Rok

temu szacowaliśmy Nasze szanse na wejście

do SPL jako trudne w realizacji. Szacowaliśmy

że przy odpowiedniej mobilizacji i odrobinie

szczęścia będziemy w stanie walczyć o ostat-

niego slota. Udało się. Ostatecznie wywalczy-

liśmy nawet przedostatniego slota.

Salamandra: Zapewne macie swój ulubiony

mecz i rozgrywkę. Gdzie i z kim?

2easy:

Bez wątpienia najlepszy mecz w tegorocznym

Millenium odbyliśmy w Londynie walcząc z

Sugar Daddys Uppsala o III miejsce w turnieju.

Przy stanie 2:2 na około 40 s. przed końcem

czasu gra się uspokoiła i Szwedzi myśleli już za-

pewne o dogrywce. My na 12 s. przed końcem

ruszyliśmy kapiszonując naszych rywali. Wci-

sneliśmy buzzer na 2s. przed końcem czasu.

2 e a s y - w y w i a dMillenium wywiady speedball

Page 379: Salamandra Magazine - part 1

Mina naszych rywali i słowa uznania od ich co-

acha z Joy Division bezcenne.

Salamandra: Ranger zdobył tyle samo punk-

tów. Czy rywalizacja między Wami w SPL bę-

dzie jeszcze bardziej zacięta? Jak odnosicie się

teraz do rywali z tą samą fl agą na ramieniu?

2easy:

Muszę przyznać że w tym sezonie w Millen-

nium, pomimo tego że graliśmy w tej samej

dywizji, wylądowaliśmy na blizkich pozycjach

nie było wielkiej bezpośreniej rywalizacji mię-

dzy naszymi drużynami. Z innymi drużymami

rywalizacja przebiegała w sposób bardziej za-

cięty. Z Rangerem mieliśmy okazję się spotkać

tylko raz. W meczu gdy obie Polskie drużyny

były już pewne wyjścia z grupy. Mistrzostwa

Polski (turnieje PLP) są miejscem na zacię-

tą rywalizację pomiędzy naszymi drużynami.

Ranger jednak tam nie pokazał nic specjal-

nego. Pomimo tego że wylądował na drugim

miejscu My byliśmy niemalże pewni swego

zwycięstwa jeszcze przed ostatnim turniejem.

W przyszłym sezonie myślę że będzie podob-

nie jeśli chodzi o pole rywalizacji. Pokonanie

Rangera w SPL nie jest celem. Tam walczymy

379

Page 380: Salamandra Magazine - part 1

z całą dywizją. Mamy jednak nadzieję na bar-

dziej zacięty opór ze strony Rangera w walce

o Mistrzostwo Polski.

Salamandra: Najcięższa rozgrywka i najwięk-

szy sukces? Z kim?

2easy:

Turniej w Paryżu. Rozgrywki pucharowe, nie

brane pod uwagę w klasyfi kacji generalnej. W

grupie mamy Nexusa z CPL i Ronins z SPL.

Gramy drużyną składającą się z 2 graczy z

podstawowego składu 2 na szybko przerobio-

nych na graczy członków pit crew oraz kole-

gów z zaprzyjaźnionej Krakowskiej drużyny.

Największa porażka: mecz z Nexusem. Udało

nam się w całym meczu trafi ć jednego z ich

graczy. Szybko przegrywamy 4:0. Co najdziw-

niejsze po meczu Nexus przychodzi do nas i

zachwala że mamy bardzo dobry break (??).

Przecież nie trafi liśmy nikogo! (nikt nie scho-

dził).

Największy sukces: mecz z Roninsami. Ten

sam turniej, ten sam skład. Kolejny mecz po

meczu z Nexusem. Wymieniliśmy kule. Szyb-

ko wygraliśmy 4:0. Za każdym razem mieliśmy

przynajmniej G2 z brejka (raz G4). Pierwszy

2 e a s y - w y w i a dMillenium wywiady speedball

Page 381: Salamandra Magazine - part 1

mecz na Millenium z drużyną SPL poszedł za

łatwo ;).

Salamandra: Czy macie sobie coś do zarzu-

cenia w minionym sezonie?

2easy:

Oczywiście że tak. Największą porażką był tur-

niej w Niemczech. Wygraliśmy dywizję Masters

GT Warszawa na tym samym rozkładzie pola.

Czuliśmy się dość pewnie. Za pewnie, jak się

później okazało. Chillowe podejście zemściło

się na nas. Przegraliśmy za łatwo z Rangerem.

Co prawda w meczu o pietruszkę, ale zawsze.

Był to pierwszy symptom złego które miało

nadejść. Następnie pokonała nas w 1/8 fi nału

przeciętna (jeśli nie słaba) drużyna. Było to sta-

nowczo poniżej naszych oczekiwań. Co gor-

sza stawiało to pod znakiem zapytania awans

do SPL już na początku sezonu.

Salamandra: Na sukces złożyły się... (dokoń-

czyć)

2easy:

Ciężka praca całej drużyny. Mówiąc całej

mamy na myśli nie tylko skład grający. Wszyscy

381

Page 382: Salamandra Magazine - part 1

u nas w drużynie walczyli o ten sukces. Każdy

zawodnik 2easy był do dyspozycji aby wspo-

móc przygotowania do turnieju. Pełna mobili-

zacja na turniejach. Mnóstwo wylanego potu,

poświęconego czasu, wydanych pieniędzy.

Salamandra: Co poczuliście, gdy było niemal

pewne, że znajdziecie się w SPL?

2easy:

Radość z naprawdę udanego sezonu. Wcze-

śniej wiedzieliśmy już że wygraliśmy wszystko

co się dało. Awans do SPL był przypieczęto-

waniem naszych zwycięstw. Był też najtrud-

niejszym do osiągnięcia celem który udało się

zrealizować. Niestety do końca turnieju już nie

zagraliśmy na poziomie. Nie starczyło sił na mo-

bilizację. Wszyscy poczuliśmy koniec sezonu.

Salamandra: Jak zareagowali znajomi i rodzi-

na? Podzielają emocje?

2easy:

Rodziny bardziej cieszyły się chyba z końca

sezonu niż z wygranej. Przynajmniej jest szan-

sa że trochę więcej czasu spędzimy w domu.

Od znajomych i rodzin otrzymaliśmy i wciąż

otrzymujemy mnóstwo gratulacji.

2 e a s y - w y w i a dMillenium wywiady speedball

Page 383: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Zapewne wysiłek, czas i pienią-

dze zwróciły się z nawiązką... jakie plany na

przyszły sezon, jakie cele?

2easy:

Pieniądze się zwróciły? ... Nic o tym nie wiemy

;) Jeśli chodzi o plany to za wcześnie o szcze-

gółach. Przez zimę się skrystalizują. Plany za-

leżą od wielu czynników w tym w większości

nie zależnych od nas. Ogólnie na pewno bę-

dziemy grali w Millennium w dywizji SPL. Naj-

prawdopodobniej również w PLP i być może w

innych turniejach Polskich czy zagranicznych.

Na pewno będziemy trenować oraz szkolić,

najprawdopodobniej często, być może zużyje-

my do tego mnóstwo kul. Na pewno będziemy

walczyć jak tylko się da najlepiej wykorzystu-

jąc dostępne zasoby, najprawdopodobniej inni

też nie zasypią gruszek w popiele, być może

kolejny sezon będzie dla nas równie udany jak

obecny.

Salamandra: Przyszły sezon w Millenium to...

(dokończyć)

2easy:

Nowe wyzwanie. Jeszcze trochę tych wyzwań

na szczęście zostało.

383

Page 384: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Jakie reakcje sponsorów?

2easy:

Powinni być raczej przerażeni. Teraz to dopie-

ro będziemy potrzebować wsparcia. ;) Na ra-

zie się chyba cieszą. :)

Salamandra: Co możecie powiedzieć o ukła-

dzie sił w SPL 2010? Jak liczycie swoje szanse,

na co macie nadzieje?

2easy:

Kto zna 2easy ten wie, że nadzieje to mamy

na awans do CPL. Na pewno mamy zawodni-

ków którzy są w stanie tego dokonać. Jednak

są pewne bariery których możemy nie być w

stanie przeskoczyć. Jeśli chodzi o samo SPL

to dużo z drużyn które tam grają znamy z in-

nych rozgrywek. Wiemy że jesteśmy w stanie

je ograć i wiemy że wcale nie za łatwo. Czo-

łówka jest bardzo mocna. Różnica w stosunku

do 2 poprzednich dywizji w których przyszło

nam grać polega na tym że w SPL nie ma już

słabych drużyn. W div1 i div2 walka zaczy-

nała się dla Nas po wyjściu z grupy. W SPL

może być różnie. Jak miałbym dziś obstawiać

najlepsze drużyny w SPL to postawił bym na

Art Chaos, All Russians, i być może któryś

2 e a s y - w y w i a dMillenium wywiady speedball

Page 385: Salamandra Magazine - part 1

spadochroniarz z CPL jak np: Vision, choć tak

na prawdę pierwszy turniej najlepiej pokażę

kto będzie liczył się w walce.

Salamandra: Sporo osób w Polsce kibicowa-

ło zarówno Ranger i 2easy. Co chcielibyście im

przekazać?

2easy:

... a melanż trwa, 2easy Warszawa

Salamandra: Dzięki za poświęcony czas. Ży-

czymy powodzenia w przyszłym sezonie i co-

najmniej tak dobrych wyników.

385

Page 386: Salamandra Magazine - part 1

R a n g e r - w y w i a dMillenium wywiady speedball

Page 387: Salamandra Magazine - part 1

387

Page 388: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: W klasyfi kacji generalnej zakoń-

czyliście sezon na lokatach premiowanych

awansem do wyższej ligi SPL. Jak wrażenia,

jak emocje?

Ranger:

To wielka radość, spełniliśmy wspólne ma-

rzenie, do którego zmierzaliśmy przez ostat-

nie dwa lata. Było ciężko w sezonie 2008, jest

pięknie na koniec sezonu 2009.

Salamandra: Zapewne macie swój ulubiony

mecz i rozgrywkę. Gdzie i z kim?

Ranger:

Każdy wspomina inny punkt i inny mecz z sen-

tymentem, Wszyscy świetnie wspominamy

liczne wygrane, ale i rozkładamy na elemen-

ty i analizujemy mecze przegrane, to one uczą

nas jak być lepszymi. NA PEWNO JESTEŚMY

DUMNI Z WYGRANYCH MECZÓW W GRAND

TOUR W PRO DYWIZJI M.IN. PRZECIWKO SK

MOSCOW I SYNDICATE FRANKFURT.

R a n g e r - w y w i a dMillenium wywiady speedball

Page 389: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: 2easy zdobyło tyle samo punk-

tów. Czy rywalizacja między Wami w SPL bę-

dzie jeszcze bardziej zacięta? Jak odnosicie się

teraz do rywali z tą samą fl agą na ramieniu?

Ranger:

Przede wszystkim gratulujemy im awansu do

SPL, dobrze się stało, bo dwie polskie ekipy

są lepiej postrzegane niż jedna, wyrwana z

kontekstu. Trzeba sobie zdawać sprawę, że w

ligach europejskich jest kilkaset drużyn, a za-

ledwie parę z Polski, z naszego punktu widze-

nia wojna poza polem nie ma sensu i staramy

się od tego dystansować. Dołożymy jednak

wszelkich starań, potu, krwi i serca by poko-

nać ich za każdym razem, gdy staną na prze-

ciw nam na polu. Tak to było w tym sezonie i

tak to będzie. Z resztą zawsze gdy wychodzi-

my na pole, robimy to po to by zwyciężać, nie-

zależnie od narodowości i skali szacunku do

przeciwnika.

Salamandra: Najcięższa rozgrywka i najwięk-

szy sukces? Z kim?

389

Page 390: Salamandra Magazine - part 1

Ranger:

Liga Millennium jest cała sukcesem, zwycię-

stwa w niej nie są tymi które pamiętamy naj-

mocniej, naszymi sercami zawładnęły zwy-

cięstwa w Grand Tour, gdzie pokonaliśmy Art

Chaos wspierne przez Russian Legion, Frank-

furt Syndicate oraz dwukrotnie SK Moscow,

triumfatorów GT PRO i Millennium CPL !!

Salamandra: Czy macie sobie coś do zarzu-

cenia w minionym sezonie?

Ranger:

Tak, utrata drugiej lokaty w Grand Tour, PO-

NIEWAŻ DRUGIE MIEJSCE W GENERALNYM

RANKINGU było na wyciągnięcie ręki, a byłby

to olbrzymi prestiż i niezłe pieniądze, stracili-

śmy ją niemal na własne życzenie, ale taki jest

sport. Druga sprawa to słabsze uczestnictwo

w krajowych rozgrywkach. GRALIŚMY PLP

DRUGIM SKŁADEM, ALE udowodniliśmy w

Poznaniu ile jesteśmy warci, GDY GRAMY NAJ-

MOCNIEJSZĄ PIĄTKĄ. Sądzę, że w przyszłym

sezonie mocniej zaakcentujemy naszą pozycję.

R a n g e r - w y w i a dMillenium wywiady speedball

Page 391: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Na sukces złożyły się...

Ranger:

... ciężka praca, dobra organizacja i poświęce-

nie dla sprawy oraz ciężka praca, ciężka praca

i ciężka praca :)

Salamandra: Co poczuliście, gdy było niemal

pewne, że znajdziecie się w SPL?

Ranger:

Niemal pewne było przed meczem w 1/4, to

było za mało, w 100% pewne było po zdo-

byciu 3 punktu w meczu, wtedy zaczęły się

dziwne rzeczy dziać, kary, błędy, ale kto by o

tym teraz pamiętał, bardzo ciekawe, że prze-

graliśmy i ciskaliśmy piorunami, ale to ustało

po 2-3 minutach, gdy zdaliśmy sobie sprawę,

że droga do SPL jest zdobyta i cel nr 1 został

osiągnięty.

Salamandra: Jak zareagowali znajomi i rodzi-

na? Podzielają emocje?

Ranger:

Gratulacje słychać z wielu stron, to bardzo

miłe, sukces napędza człowieka do działania.

391

Page 392: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Zapewne wysiłek, czas i pienią-

dze zwróciły się z nawiązką... jakie plany na

przyszły sezon, jakie cele?

Ranger:

W tym sporcie nic się nie zwraca z nawiązką,

przynajmniej nie fi nansowo :) Wysiłek się opła-

cił na pewno, dał nam tony satysfakcji. A czas,

o to zapytaj nasze rodziny pewnie popukają

się w czoło :)

Salamandra: Przyszły sezon w Millenium to...

Ranger:

...Znaleźć się choć raz na podium eventu i po-

walczyć o najwyższą możliwą pozycję końco-

wą, wiemy jednak, że lekko nie będzie i nasta-

wiamy się na ciężkie boje.

Salamandra: Jakie reakcje sponsorów?

Ranger:

Ustatysfakcjonowani :) Już pytają o więcej.

R a n g e r - w y w i a dMillenium wywiady speedball

Page 393: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Co możecie powiedzieć o ukła-

dzie sił w SPL 2010? Jak liczycie swoje szanse,

na co macie nadzieje?

Ranger:

Prawdopodobnie będzie furtką dla takich jak

my by wychodzić z grupy, ale to sezon poka-

że.

Tu już nie ma outsiderów, nie można nikogo

ignorować, ale wiemy na co nas stać i sądzimy

że doświadczenia z GT zaprocentują dla nas

w przyszłym sezonie w SPL.

Salamandra: Sporo osób w Polsce kibicowa-

ło zarówno Ranger i 2easy. Co chcielibyście im

przekazać?

Ranger:

Ogromne podziękowania za doping i pozytyw-

ne komentarze, wiele osób w ciągu sezonu py-

tało mnie o postępy, wyniki, plany. To bardzo

miłe i daje choć odrobinę wrażenia że ktoś na

to patrzy poza nami samymi.

Salamandra: Dzięki za wywiad. Jeszcze raz

szczere gratulacje!

393

Page 394: Salamandra Magazine - part 1

P S I - r o z m o w a z M a t y s e mPSI wywiady infosfera

Page 395: Salamandra Magazine - part 1

395

Page 396: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Kiedy dokladnie powstalo PSI i

czy od początku mialo formę forum?

Matys: PSI jako strona - serwis, choć sama

nazwa PSI i domena od początku nie funkcjo-

nowała, powstał na wiosnę 1999 roku. Właśnie

stuknęło 10 lat.

S: Ile osób wówczas regularnie uczestniczyło

w tworzeniu PSI i pisaniu na forum?

M: Ile osób pisało na forum nie pamiętam ...

może 20, 50. Na pewno dużo mniej niż dziś.

Tworzeniem PSI zajmowałem się głównie ja,

choć spory wkład mieli również między innymi

Babcia, Ciapek, Misiek, Słonik, Andrzej Skolik

i Gene, który wspierał PSI od strony grafi cznej

przez długie lata.

S: Czy przypuszczałeś kiedykolwiek, że PSI

będzie wiodło prym w polskim Internetowym

świecie paintballowym?

M: Nigdy nie patrzyłem na to w tych katego-

riach. PSI powstało z potrzeby chwili. Pod ko-

niec lat 90-ch istniało zaledwie kilka ośrodków

paintballowych w kraju skupiających większą

P S I - r o z m o w a z M a t y s e mPSI wywiady infosfera

Page 397: Salamandra Magazine - part 1

ilość paintballistów. Niezbędne było stwo-

rzenie efektywnego kanału komunikacji, aby

skuteczniej umawiać się na gry, organizować

ligę, wymieniać doświadczeniami, itd. Tak jak

wtedy, tak i teraz PSI spełnia te funkcje. Jeśli

wiedziemy prym to fajnie, ale bardziej myślę o

tym jakie powinno być PSI jutro, za miesiąc, za

rok.

S: Kiedy tak naprawdę PSI zrobiło ten krok na-

przód i stało się ogólnopolskim forum, a liczba

czytelników, przerosła oczekiwania?

M: Nigdy nie miałem oczekiwań co do licz-

by czytelników. Jeśli ktoś chce grać to musi

się czegoś dowiedzieć - wchodzi na forum,

czyta, później sam zaczyna pisać i doradzać

innym. I tak to się kręci. PSI z założenia od

początku było forum ogólnopolskim. Poza

tym innego nie było. Nie przypominam sobie

jakiegoś szczególnego wydarzenia w rozwo-

ju PSI, które mógłbym nazwać krokiem mi-

lowym. Były okresy bardziej lub mniej wytę-

żonej pracy, ale zawsze szliśmy do przodu.

397

Page 398: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Co uważasz za najważniejszy

krok w dotychczasowym rozwoju PSI?

Matys: Sam fakt powstania, to że zdecydo-

wałem się na uruchomienie serwisu. Poza tym

trudno mówić o krokach, bo budowanie takiej

społeczności jaką ma dziś PSI zajmuje lata.

Salamandra: Ostatnio pojawiła się Liga Type-

rów, kto stoi za tym pomysłem?

Matys: To jest mój pomysł, choć już niemłody.

W roku 2002 lub 2003 organizowany był kon-

kurs w ramach rozgrywek PLP. Idea ta sama,

choć teraz liga ma większy rozmach - obej-

muje 4 ligi i kilkadziesiąt turniejów.

Salamandra: Czy są dalsze plany rozwoju Ligi

Typerów?

Matys: Plany są, ale na przyszły sezon. Wszyst-

ko zależy od tego jak liga się rozwinie. Rok

2009 poświecamy na zbieranie doświadczeń.

P S I - r o z m o w a z M a t y s e mPSI wywiady infosfera

Page 399: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Jakie niespodzianki nam jeszcze

szykuje załoga PSI?

Matys: Gdybym zdradził teraz to nie byłoby

później niespodzianki. Głowa jest pełna po-

mysłów, lecz brakuje trochę czasu.

Salamandra: Możesz nam ujawnić ile wejść i

odpowiedzi na forum, dziennie notujecie?

Matys: Średnio, dziennie forum wzbogaca się

o ok. 250 nowych postów. W pierwszym pół-

roczu 2009 zarejestrowało się ponad 1600 no-

wych użytkowników. A ile jest wejść to zależy

o jakie wejścia chodzi, unikalne czy wszyst-

kie, tylko na forum, czy też na inne strony. Mó-

wiąc krótko, choć mało precyzyjnie - jest ich

naprawdę dużo.

Salamandra: Jak widzisz przyszłość PSI?

Matys: Patrzę na przyszłość PSI przez pryzmat

zmian w paintballu i to w jaki sposób rozwija

się internet. Zawsze stawiałem na funkcjonal-

ność i użyteczność. I to się nie zmieni, bo wg.

mnie to są kluczowe zagadnienia. Jeśli chodzi

o treść to zajmujemy się praktycznie każdym

399

Page 400: Salamandra Magazine - part 1

aspektem paintballa, ale na pewno można to

robić jeszcze lepiej, więcej i w tym kierunku

będziemy podążać.

Salamandra: Jakiś czas temu PSI przeszło

drobną rewolucję, nieco zmieniony wygląd,

nowe zakładki, więcej funkcjonalności, moni-

toring lig PLP. Jak dużo czasu zajęły Wam te

zmiany i z jakim skutkiem? Jesteście zadowo-

leni?

Matys: Tak jestem zadowolony. Głównie dla-

tego, że wiele procesów zostało zautomatyzo-

wanych i łatwiej w tej chwili zarządzać serwi-

sem mimo, że przybyło kilka nowych zakładek

jak chociażby wspomniana już liga typerów i

serwis ligowy. Jak to bywa przy wszelkich pro-

jektach sporo czasu zajęło opracowanie spój-

nej koncepcji dla całego serwisu. Napisanie

kodu to już czynność czysto techniczna, która

zajęła ok. 3 tygodni.

P S I - r o z m o w a z M a t y s e mPSI wywiady infosfera

Page 401: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Jaki był pierwszy post, który za-

padł Ci w pamięć?

Matys: Nie licząc postów z pierwszej wer-

sji forum, których nie udało się eksportować

do następnych wersji, obecnie mamy ponad

pół miliona postów. Zbyt dużo, aby wyselek-

cjonować w pamięci jakieś szczególne posty.

Salamandra: W Internecie buszują tzw. Trolle.

Czy PSI ma swojego własnego trolla?

Matys: Tak. Na forum występuje pod nickiem

„spacek” ;-).

Salamandra: Moderatorzy... czy jesteś zado-

wolony z ich pracy? Sprawdzają się? Ilu ich tak

naprawdę jest?

Matys: Zawsze sceptycznie podchodziłem do

tematu moderacji, ale od pewnego czasu do-

strzegłem potrzebę zapanowania nad bałaga-

nem generowanym przez brak doświadczenia

niektórych forumowiczów, lenistwo, itp. Mode-

rację postrzegam bardziej jako porządkowanie

niż ingerowanie w dyskusję. Moderatorów

jest kilkunastu i dobrze oceniam ich pracę.

401

Page 402: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Czy zmieniłbyś coś w PSI? Jeśli

tak, czym to coś by było?

Matys: Nie ma rzeczy z której nie jestem za-

dowolony, ale nie ma też rzeczy, których nie

chciałbym poprawić albo udoskonalić. Myślę,

że na pierwszy ogień pójdzą działy sprzęt oraz

słownik.

Salamandra: Czy notujecie próby włamania

na forum?

Matys: W przeszłości bywały różne zdarze-

nia, ale chyba nie można tego nazwać włama-

niem.

Salamandra: Jak ma się ilość wątków speed-

ballowych do pb leśnego?

Matys: Nie wiem. Zachęcam do lektury.

Salamandra: Czy codziennie wchodzisz na

PSI?

Matys: Nigdy nie wychodzę ;-)

Salamandra: Dzięki za rozmowę i poświęcony

czas.

P S I - r o z m o w a z M a t y s e mPSI wywiady infosfera

Page 403: Salamandra Magazine - part 1

403

PERFORMANCEDEFINEDWWW.O-SHOP.PL

tel: +48 (42) 632-22-16, mobile: +48 888-800-000, email: [email protected]

®

®

WSZYSTKIE NOWE OAKLEY SPLICE GOGLE®

w najcięższych warunkach, przez najlepszych sportowców na świecie. Jako, że jesteśmy najlepsi na świecie w tym co robimy, z wielką dumą prezentujemy najnowszy model gogli Oakley Splice. Dzięki swej unikalnej budowie Oakley Splice nie uciskają na nos zapewniając dzięki temu dobrą wentylację dróg oddechowych, a także poprawiają jakość peryferyjnego widzenia w dół. Oakley Splice jest dowodem na to, że my robimy po prostu lepsze produkty.

®

OAKLEY AUTHORIZED DEALER

Page 404: Salamandra Magazine - part 1

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Page 405: Salamandra Magazine - part 1

Postanowiliśmy przybliżyć

Wam obraz sklepów Paint-

ballowych.

Co mają do powiedzenia?

Co o Was wiedzą i myślą?

Kiedy powstały, z jakimi

trudnościami się borykają

i czym wyróżniają się na

tle konkurencji? Czy ich

zdaniem kryzys gospodar-

czy odbił się na paintballu?

O to pytamy w pierwszej

części wywiadów ze skle-

pami.

Serdecznie dziękujemy: Action Sports,BoyzToyz, Goodpaint i Skill oraz Shootgames.

Pamiętajcie jednak, że są to mimo wszystko wypowiedzi sklepów, a nie niezależnych postaci…

405

Page 406: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Jak długo istniejecie na rynku i co Was wyróż-nia na tle konkurencji?

Action Sports: Firma powstała w 2005 roku, jako przedsię-wzięcie kilku facetów, których łączy pasja paintballa. Każdy z nas jest, lub był graczem, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że niedługo nadejdzie czas, kiedy będziemy musieli ustąpić miejsca młodszym. Wtedy my będziemy mogli zająć się treno-waniem nowych talentów, a dzięki działalności fi rmy będzie-my mogli się przyczyniać do rozwoju tego sportu I będziemy posiadać środki na nasze planowane przedsięwzięcia. Między innymi dlatego staramy się poprzez sponsoring wspierać fi nan-sowo ludzi, którzy również dążą do rozwoju paintballa. A co nas wyróżnia? Myślę, że ważne jest to, iż jako gracze znamy potrzeby naszych Klientów. Oczywiście bardzo ważne są ceny, więc staramy się aby nasze zawsze były bardzo kon-kurencyjne. Oprócz tego staramy się mieć towar zawsze na stanie i dostęp-ny od ręki.

Boyz Toyz: Sklep BoyzToyz istnieje w Łodzi od 2004 roku. Działalność nasza jest ściśle związana z chęcią rozwoju i dosto-sowania do indywidualnych potrzeb klientów. Myślę, że są to szczegóły wyróżniające nas na polskim rynku paintballowym.

Goodpaint: Firma prosperuje na rynku od 2005 roku, oprócz organizacji imprez paintballowych dla fi rm oraz grup zorga-nizowanych. Od lutego tego roku prowadzimy również sklep ze sprzętem i akcesoriami do painta. Nasza oferta jest na ra-zie skromna, lecz staramy się sukcesywnie zwiększać asorty-ment. Co nas wyróżnia? Niewątpliwie podejście do organizacji od strony hobby, nie jako do pracy. Sami gramy, tak więc umiemy się wczuć w rolę uczestnika imprezy.Bawi nas organizowanie dobrej gry scenariuszowej, seria Fallout cieszyła się sporym powodzeniem, jednak z powodów technicznych musieliśmy zrobić przerwę i trzecia edycja się nie

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Page 407: Salamandra Magazine - part 1

odbyła - nie chcieliśmy zrobić bubla. Planujemy wznowić pro-ject…

Skill: Firma SKILL istnieje od 1998 roku. Na początku zajmo-waliśmy się wyłącznie orgazniacją imprez paintballowych. Były to bardzo trudne czasy dla fi rm w branży. Nieuregulowany sta-tus markerów, na które formalnie potrzeba było zezwolenia, a użytkownik musiał posiadać licencje strzelecką, trudności z zopatrzeniem w sprzęt i kulki, ceny sprzętu i kulek dyktowane przez 2 fi rmy, które do sprawy podchodziły z jedynie słusznej monopolistycznej perspektywy ;) W takich to warunkach zde-cydowaliśmy się na samodzielną próbę zdobycia kontaktów handlowych za granicą i tak to się zaczeło.Na tle konkurencji wyróżnia nas m.in fakt, że jesteśmy zde-cydowanie najstarszym i największym dystrybutorem sprzętu i kulek w Polsce, oraz jednym z najdłużej działających na rynku pól komercyjnych. To co osobiście uważam, za najważniejszą różnice to przede wszystkim ponad 10 letnie inwestowanie w rozwój paintballu w Polsce zarówno w wersji leśnej jak i spor-towej. Jesteśmy pomysłodawcą i współtwórcą Polskiej Ligi Paintballowej (reaktywowanej ostatnio po dłuższej przerwie), organizatorem największych gier scenariuszowych z cyklu We-soła Strike, pomysłodawcą i twórcą Turnieju Drużyn Leśnych, cieszących się coraz większą popularnością wśród graczy le-śnych, współtwórcą i członkiem zarządu ligi Centurio Circuit (aktualnie cyklu European Paintball Championship The Grand Tour), właścicielem serwisu www.pblivescores.com relacjonu-jacego wyniki z największych europejskich lig tj. Millennium, Grand Tour i innych, sponsorujemy i wspieramy od wielu lat drużyny speedballowe i leśne tj. Ranger, 2easy, Templars, Ma-dwolds/EastSide Warriors oraz wiele drużyn z mniejszymi osią-gnięciami lub dopiero zaczynającymi swoją przygodę z turniejo-wym paintballem (leśnym i speedballowym). Ponadto jesteśmy twórcą i producentem kulek treningowych wielorazowego użyt-ku REBALL (TM), które zrewolucjonizowały system treningowy drużyn na całym świecie m.in takich jak Joy Stockholm, Frank-furt Syndicate, Marseille Icon, oraz pozwoliły początkującym

407

Page 408: Salamandra Magazine - part 1

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

drużynom oraz drużynom nie posiadającym dużego zaplecza fi nansowego na tanie i regularne treningi. W naszej hali prowa-dzimy również akademie dla początkujacych speedballowców z udziałem zawodników drużyny Ranger oraz dla zaawansowa-nych prowadzonych przez Slave, aktualnie trenera i zawodnika Frankfurt Syndicate.Zapewne ta lista nie jest kompletna i o czymś zapomniałem, ale na pewno nie zamierzamy też na tym poprzestać i będziemy starali się mieć wiodącą i aktywną rolę w rozwoju paintballu w kraju i zagranicą.Najnowszym projektem, w którym bierzemy udział jest wpro-wadzenie nowego standardu w światowym paintballu - kulek o kalibrze 0,50 cala znanym pod nazwą G.I. Milsim i mam na-dzieję, że już niedługo nowy sprzęt i kulki trafi ą do polskich pa-intballistów za pośrednictwem naszego sklepu. O szczegółach ..wkrótce ;) Kolejna rzecz to inwestowanie w obsługę klienta i przede wszystkim serwis markerów. Co roku organizujemy w Warsza-wie kursy techniczne tzw. Techclass prowadzone przez tech-ników Planet Eclipse i Dye. Mamy stałe dobre zaopatrzenie w cześci do wszystkich sprzedawanych przez nas markerów, dzięki temu 95% serwisu gwarancyjnego i pogwaranyjnego jest robiona na miejscu w naszym sklepie w Warszawie, bez potrzeby odsyłania markerów do producentów.

Shootgames: Sklep działa od października 2008 roku. Jeste-śmy sklepem, gdzie można się dowiedzieć czegoś więcej o sprzęcie. Stawiamy na serwis i pomoc techniczną nie tylko dla graczy którzy kupili u nas sprzęt.

Page 409: Salamandra Magazine - part 1

409

Salamandra: Najbardziej pożądany w sklepie produkt to...?

Action Sports: Jesteśmy importerem, więc nasza oferta jest skierowana do sklepów i dystrybutorów. Sami nie prowadzimy sklepu. Ale w ostatnim roku zauważyliśmy, że jest bardzo duży popyt na butle HP co oznacza, że coraz więcej ludzi „przesia-da” się na lepszy i stabilniejszy sprzęt. Nie posiadamy sklepu. Naszym sklepem są nasi przedstawiciele.

Boyz Toyz: Największym popytem cieszą się markery SP ION XE.

Goodpaint: Niewątpliwie Inspire Nano.

Skill: Co roku jest to coś innego, aktualnie bestsellerem jest magazynek Dye Rotor oraz niezmiennie dużym popytem cie-szą się markery Planet Eclipse (Ego i Geo) oraz markery Tipp-mann.

Shootgames: Dobra maska ale najbardziej pożądany jestkompetentny sprzedawca ;-)

Page 410: Salamandra Magazine - part 1

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Salamandra: Największy sukces sklepu?

Action Sports: Dla nas bardzo ważne było stworzenie lokal-nej sieci dystrybutorów, aby ludzie indywidualni mieli łatwiejszy i szybszy dostęp do kul i sprzętu. Myślę, że to nam się udało, co jest dla nas ważnym osiągnięciem.Jak napisałem - nie jesteśmy sklepem, ale największy nasz sukces, to stworzenie współpracujących ze sobą jednostek.

Boyz Toyz: Nie możemy mówić o jakiś spektakularnych suk-cesach. Ciszy nas fakt, że umacniamy swoja pozycję na rynku. Dużym sukcesem dla nas była seria gier scenariuszowych na 550 osób o nazwie BLACK HAWK DOWN 1 i 2 oraz STALIN-GRAD 1 i 2.

Goodpaint: Na to jeszcze przyjdzie czas

Skill: Sukces sklepu mierzy się jego dochodowością, a o fi -nansach raczej nie dyskutuje się publicznie :-) Jednym z suk-cesów sklepu jest na pewno to, że udało nam się zbudować solidny asortyment produktów i taki wybór sprzętu dostępne-go na miejscu od ręki, o którym kilka lat temu mogliśmy tylko pomarzyć ;) Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której Klient nie musiałby czekać tygodniami na realizację swo-jego zamówienia.

Shootgames: Myślę, że w naszym przypadku jest jeszcze za wcześnie żeby mówić o sukcesach.

Page 411: Salamandra Magazine - part 1

411

Salamandra: Aktualna, lub zbliżająca się promocja?

Action Sports: To zależy głównie od producentów, których jesteśmy dystrybutorem. To oni tworzą różne kampanie i pro-mocje. Z drugiej strony Polska jest dla nich ważnym rynkiem, a my jesteśmy znaczącym odbiorcą, wiec wspólnie stramy sie organizować przeróżne promocje. W tej chwili promujemy mar-ker BT-4 Combat.

Boyz Toyz: Aktualnie posiadamy całą gamę produktów pa-intballowych w promocyjnych cenach: loadery VL i Empire, rękawiczki Planet Eclipse, maski. Wystarczy wejść na stronę sklepu i popatrzeć w zakładkę „Promocje cenowe”. Staramy się uaktualniać ofertę promocyjną, tak aby każdy mógł znaleźć coś ciekawego dla siebie.

Goodpaint: Wprowadzamy rabaty na zestawy, niebawem ukaże się informacja o promocji punktowej (punkty uzyskuje się za dokonanie zakupu, polecenie produktu lub wystawianie recenzji) i głównej nagrodzie za osiągnięcie wymaganego pu-łapu. Wszystko na stronie sklepu.

Skill: Nowe niższe ceny markerów Ego9, Geo i Etek, wkrótce promocja na markery Tippmann 98 Custom w różnych wer-sjach.

Shootgames: Cały czas mamy produkty w promocji. Teraz są to magazynki fi rmy VL Vlocity Junior i Evolution 3.

Page 412: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Na rynku dostępnych jest wiele marek i kil-kadziesiąt modeli markerów. Którą markę i model, jako sklep rekomendujecie do lasu, a którą do speeda?

Action Sports: Do lasu BT-4, do speeda DM fi rmy Dye.

Boyz Toyz: W chwili obecnej nie ma już granicy między mar-kerami do lasu i do speed’a, więc ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Większość zawodników gra już na markerach elektro. Zarówno gracze leśni jak i speedowi szukają tego samego: szybkiego, celnego i niezawodnego markera.

Goodpaint: Las był zdominowany przez Tippmanna, głównie model A-5 choć i to ulega zmianie, nadal jednak do trudnych warunków proponowali byśmy tę markę. Jeśli chodzi o mode-le, to z pewnością 98C lub A-5.Jeśli chodzi o Speedball, tu nie pozostaje nam nic innego jak Inspire Nano - Dzięki swej lekkiej konstrukcji zapewniającej niewielką wagę oraz łatwe serwisowanie idealnie nadaje się na balony. Stockowa lufa jest wykonana z lekkiego karbonu, co jest wyjątkiem wśród innych ofert.

Skill: Taki podział na markery do lasu i do speeda jest w zasa-dzie sztuczny i niewłaściwy. Na scenariuszach i turniejach le-śnych spotykam mnóstwo graczy ze sprzętem, który z założe-nia był speedowy a z kolei na balonach mozna spotkać nawet pompki :-) Producenci sprzętu highendowego tj Planet Eclip-se, Dye, Smart Parts robią wersje swoich topowych markerów stricte dla graczy leśnych (wersje kolorystczne lub o wyglądzie militarnym).W zasadzie powinno się mówić o podziale na markery tzw. me-chaniczne (wyłącznie pneumatyczne) i elektropneumatyczne (z rozróżnieniem na mechanizm działania ‘open bolt’ oraz ‘spool valve’).I jak to w życiu bywa, zalety jednych są wadami drugich. Markery mechaniczne są przede wszystkim tanie i dość pro-ste w obsłudze i serwisowaniu, ale ustępują elektropneumaty-

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Page 413: Salamandra Magazine - part 1

413

kom pod względem szybkostrzelności i powtarzalności strzału (z premedytacją nie używam słowa - celności, gdyż składa się na to wiele innych czynników). Często nazywa się je markera-mi do lasu, gdyż to na nie pada wybór początkujących graczy rekreacyjnych, którzy swoje pierwsze kroki stawiają w grach leśnych i na początek wybierają coś taniego i prostego w ob-słudze. Jeśli chodzi o „mechaniki” tu polecamy wszelkie produk-ty fi rmy Tippmann - sprawdzony, solidny, niezawodny sprzęt o fajnym militarnym wyglądzie dla graczy preferujących grę leśną. Są również wersje z electro gripem, czyli elektrycznie sterowanym mechanizmem spustowym dla uzyskania wiek-szej szybkostrzelności i różnych trybów strzelania (burst, ram-ping, full-auto). Drugą marką godną polecenia są markery fi rmy Kingmann, legendarne już Spydery w różnych odmianach i z różnym wyposażeniem. Jeśli chodzi o elektropneumatyki, ich zdecydowaną prze-wagą jest wykorzystanie elektrozaworów (ang. solenoid) do dawkowania gazu, dzięki czemu uzyskujemy największą po-wtarzalność strzału i szybkostrzelność. Niestety wiąże się to z potrzebą częstszej konserwacji i poznania trochę bardziej za-awansowanej konstrukcji, z którą nie każdy początkujący sobie poradzi.Wsród elektropneumatyków w kategorii open bolt zdecydowa-nie polecamy markery Planet Eclipse - w średnim przedziale cenowym ETEK2, w wersji highendowej Ego9. Markery ‘open bolt’ a wszczególności w wykonaniu Planet Eclipse są uzna-wane powszechnie i nie bez powodu za najbardziej niezawod-ne elektropneumatyki. Nie wymagają tak częstej konserwacji i są bardzo mało awaryjne. Dla wielu graczy, szczególnie takich, których poprzedni marker zawiódł w najgorszym momencie meczu czy scenariusza, jest to decydująca zaleta ;) Ponadto markery działające na zasadzie open bolt zużywają mało gazu, co pozwala na osiągnięcie dużej wydajności z butli np. z butli 1,1l nabitej na 4500 PSI można oddać ponad 1800 strzałów. Miłośnicy Matrixów zarzucają natomiast ‘open bolt-om’, zde-cydowanie mniejszą celność niż spool valve oraz głośną pracę i ‘kopanie’ przy strzale. Jeśli chodzi o celność, to faktycznie

Page 414: Salamandra Magazine - part 1

markery spool valve, mogą sprawiać wrażenie bardziej celnych, choć nie spotkałem się jeszcze z testem, który by to bez pod-dania w wątpliwość metod badawczych potwierdził. „Spool valve” to najnowocześniejszy system działania zasto-sowany w markerach paintballowych obecnie dostępnych na rynku. Dzięki dość skomplikowanej konstrukcji przepływu gazu przez poszczególne komory, uzyskuje się dość cichą i „bez od-rzutową” czyli bez tzw. kopnięcia po strzale, prace markera. Powszechnie uważa się, że Matrixy i inne spool valve-y to naj-celniejsze markery na rynku. Niestety konstrukcja wymaga bar-dzo częstej konserwacji czyszczenia i smarowania i jest dość podatna na zmiane warunków atmosferycznych. W zimie mo-żemy się spodziewać dość dużych problemów z pracą marke-ra lub zastosowania szeregu zabiegów, żeby bezproblemowo wystrzelać karton kulek. Wśród markerów opartych na działaniu „spool valve” jest zdecydowanie największy wybór. Pierwszym markerem dzia-lającym na zasadzie spool valve był Matrix z fi rmy GenX, od której licencje i prawa patentowe odkupiła fi rma DYE i uczyniła z niego swój sztandarowy produkt. Dzisiejsze wersje Dye Ma-trixów to efekt wielu lat poprawek, ulepszeń oraz zminiejsza-nia i ‘odchudzania’ markera, dlatego z cała pewnością można powiedzieć, że najbardziej zaawansowaną technicznie wersją spool valva z rodziny DYE jest aktualnie DM9. Godne polece-nia i cieszące się dużą popularnością są tańsze markery z pod marki Proto. Szczególnie godnym polecenia jest Proto Matrix Rail - solidna tańsza wersja DMki. Choć to Dye jest właścicielem patentu, to największym pro-ducentem markerów w oparciu o spool valve jest Smart Parts. Od czasu wypuszczenia na rynek rewolucyjnego markera Ion - czyli elektropneumatyka w cenie średniej klasy „mechanika”, co roku pojawiaja się kolejne modele dla graczy speedballowych i leśnych w bardzo przystepnych cenach - Eos, SP1, SP8, Epi-phany. Topowym markerem Spart Partsa, wypuszczonym na rynek poprzez niezależny departament zwany DLX Technolo-gies jest marker LUXE. Jest to niebywale inowacyjna i najbar-dziej zaawansowana technicznie i „desinger-sko” wersja zna-nej nam już konstrukcji. Do nowatorskich rozwiązać na pewno

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Page 415: Salamandra Magazine - part 1

415

trzeba zaliczyć beznarzędziowe rozbieranie markera (zarówno cały bolt jak i ball-detenty), brak zewnętrznych wężyków pneu-matycznych, głosowe menu dostępne w kilku językach. Marker charakteryzuje się też swietną ergonomią. W tym roku również Planet Eclipse postanowił wypuścić na rynek swoją wersję markera spool valve. GEO to efekt ponad 4 lat prac nad konstrukcją - pierwsze projekty powstały jeszcze w 2005 roku, czyli w roku, w którym pojawił się pierwszy wła-sny marker Planet Eclipse - Ego05. Jak na PE przystało GEO charakteryzuje się świetną jakością wykonania, innowacyjną konstrukcją (tylko 3 dynamiczne uszczelki, mające zredukować zjawisko FSDO - fi rst shot drop off - czyli największą bolącz-ke spoolvalvów), lekką i niewielkich rozmiarów konstrukcją. Po raz pierwszy też Planet Eclipse zastosował solenoid własnego projektu, tak, żeby nie być zmuszonym dostosowywać kon-strukcję markera do istniejących na rynku produktów. Całość w połączeniu ze znakomitym serwisem i usługami posprzedażo-wymi PE stanowi niewątpliwie bardzo atrakcyjny produkt. Do wspomnianego podziału należy jeszcze dołożyć podział w róznych kategoriach cenowych i w ten sposób możemy doko-nać świadomego wyboru przy zakupie sprzętu.

Shootgames: Powiem tak, jeśli nie mówimy o militarnym wy-glądzie markera to podział do lasu i do speeda nie istnieje. Naj-lepszy jest ten marker który działa. Nie przemawia do mnie argument, że dany marker jest lekki, szybki czy dobrze wywa-żony. Liczy sie to czy kolejna awaria nie zepsuła nam kolejnej gry. Wielu graczy leśnych używa markerów turniejowych z naj-wyższej półki a ja sam grałem na turnieju PLP 3 markerem SP Vibe.

Page 416: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Dobre kule to podstawa, które polecicie w 3 przedziałach cenowych: tanie, średnie cenowo, drogie.

Action Sports: Jest to tendencyjne pytanie. Zawsze będę uważał, że kule RPS są najlepsze. Dystrybuuję je.

Jeśli mówimy o kulach oferowanych przez Action Sports:najtańsze – Stinger/Heat, tanie – Formula 13/NightMare, średnie cenowo – Premium / Ramp i drogie – Pro AllStar / Evil / MarlbalizerMyśle, że kule RPS mają dobrą opinię wśród graczy i każdy znajdzie tu coś dla siebie, ale trzeba pamiętać o bardzo waż-nej rzeczy. Nawet najdroższymi i najlepszymi kulami nie będzie się dobrze strzelać, jeżeli nie będą transportowane i przecho-wywane w odpowiednich warunkach. My spełniamy wszystkie wymogi stawiane przez producenta w tym zakresie. Poza tym mamy regularnie nowe i swierze dostawy, więc nie znajdziesz u nas towaru niewiadomego pochodzenia, często w super pro-mocji, który później okazuje się, że zalegał długi czas, gdzieś na magazynie.

Boyz Toyz: Jeśli chodzi o tanie kulki polecamy Diablo Heat, na średniej półce króluje XO Camotac i Toroball Classic a na najwyższej turniejowy Draxxus Gold.

Goodpaint: Dewiza sklepu to jakość ponad wszystko, szcze-gólnie jeśli chodzi o kule. Sami gramy i nie lubimy dostawać w kartonie niespodzianek. Kula droga: Inspire Coldfi reball, kula średnia: DXS Silver Inferno, kula tania: Inspire Basic.

Skill: Z takim podziałem też nie do końca się zgadzam. Drogie kulki to takie, których cena przewyższa jakość i mitem są rów-nież „tanie i dobre” kulki - to tak jak z tanim i dobrym winem ;) Kulki powinno się dobierać w zależności od przeznaczenia. Wielu paintballistów źle dobiera kulki do markera i przezna-czenia i obarcza często niesłusznie jakość produktu. I tak na

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Page 417: Salamandra Magazine - part 1

417

pole komercyjne używa się przeważnie kulek relatywnie dość twardych, przeznaczonych do markerów wysokociśnieniowych klasy Spydera lub Tippmanna, które nie powinny zbyt często rozbijać się w lufi e - oczywiście zbyt twarde kulki spowodują większe siniaki u klientów i średnie zadowolenie z gry, skoro kulki sie wogóle nie rozbijają. Niestety wielu właścicieli pól ko-mercyjnych stawia na łatwość obsługi (mało czyszczenia luf i sprzętu) niż na zadowolenie klienta i często stosuje „tanie” kul-ki.Na naszym polu komercyjnym zawsze proponujemy klientom przynajmniej 2 rodzaje kulek - DXS Triumph lub Boxseries Blackbox jako niskobudżetową kulkę, oraz dla graczy z do-świadczeniem, stawiającymi bardziej na rozbijalność i celność DXS Blaze.Kulki rekreacyjne dla graczy to największa grupa kulek. W za-leżności od markerów jakim strzelamy i rodzaju gry (las, spe-ed) mamy do wyboru kulki o różnej skali rozbijalności, kolorze skorupki i kolorze wypełnienia. W tej kategori mamy kulki DXS Recsport, Blaze, Boxseries Ammobox dla graczy speedballo-wych dla markerów niskociśnieniowych DXS Bronze lub DXS Silver.Kulki turniejowe - tu też wystepują kulki z różnym przeznacze-niem do gry. W tej kategorii od dłuższego czasu prym wiedzie DXS Gold wcześniej znana graczom jako Draxxus Hellfi re. Jest to dośc krucha kulka charakteryzująca się świetną rozbijalno-ścią i super jaskrawym wypełnieniem, które jest dobrze wi-doczne z daleka i niełatwe do wytarcia ;) a zarazem nadaje się do większości markerów turniejowych i nie rozbija się w lufi e nawet przy wysokim ROFie (rate of fi re) czyli ustawionej dużej szybkostrzelności. Odpowiednikiem DXS Gold w Boxseries jest Probox. Bardzo zbliżona jakościowo kulka również o świetnym wypełnieniu i bardzo dobrej rozbijalności.Podsumowując. Dobierając kulki należy pamiętać przede wszystkim o tym:1. Jakim markerem strzelamy - wysoko- czy niskociśnienio-wym.2. Czy gramy w lesie czy w speeda.3. Jeśli w speeda: to czy jedziemy na trening czy na turniej.

Page 418: Salamandra Magazine - part 1

Shootgames: ;-) tanie to kulki na pole, średnie - rekreacyjne a drogie to te turniejowe.

Salamandra: Pytanie odnośnie graczy. Zaokrąglając. Ilu świe-żych graczy przychodzi do Was miesięcznie? Tak plus, minus.

Action Sports: Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć. Je-dyna refl eksja – to nowe twarze, które widzę na treningach lub grach. Jest ich coraz więcej.

Boyz Toyz: Cieszy nas fakt, że zyskujemy wciąż nowych klientów. Kilka nowych twarzy pojawia się każdego miesiąca.

Goodpaint: około 10.

Skill: Pomidor!

Shootgames: około 30

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Page 419: Salamandra Magazine - part 1

419

Salamandra: Jesteście poniekąd zmuszeni do obserwowa-nia trendów i ilości graczy w polskim środowisku pb. Powiedzcie nie patrząc na ligi i ilość startujących w nich drużyn - czy kryzys ekonomiczny odbił się na polskim pb, czy go nie widać?

Action Sports: Kryzys ekonomiczny widać w przypadku udziału w turniejach speedballowych, sami to odczuliśmy. Gra i udział w każdym turnieju to spory wydatek. Ale jeśli chodzi o gry leśne, tam graczy przybywa i tak jakby nie widać kryzysu. Widać to również po ilości sprzedawanych kul, które zchodzą na pniu.

Boyz Toyz: Widać go przede wszystkim we wzroście cen wszystkich produktów paintballowych.

Goodpaint: Nie jest zauważalny.

Skill: Niestety odbił się i to znacznie. Pola komercyjne organi-zują zdecydowanie mniej imprez korporacyjnych, a co za tym idzie zużywają zdecydowanie mniej kulek. Firmy uległy „me-dialnej psychozie kryzysu” i wykorzystały sytuację do redukcji wielu kosztów - w tym niestety w pierwszej kolejności wyjaz-dów i imprez integracyjnych. W tym samym czasie wzrost kur-su dolara i euro spowodował, że wszystkie produkty zdrożały od 30% do 50% - czyli dodatkowe ograniczenie popytu.

Shootgames: Myślę, że kryzys jest widoczny. Większość gra-czy pamięta ceny kulek w zeszłym sezonie, a to chyba najlep-szy wyznacznik.

Page 420: Salamandra Magazine - part 1

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Salamandra: Skoro już wspomniałem o polskich turniejach... odrodziła się liga PLP. Kto za tym stoi?

Action Sports: Ludzie, którzy będą potrafi li ją wskrzesić. Kil-ku pasjonatów, którym na tym zależy.

Boyz Toyz: Pewnie ludzie, którzy organizują PLP :D

Goodpaint: Nie orientowaliśmy się w temacie.

Skill: Te same osoby, które PLP tworzyły wiele lat temu, przy czym z tamtego składu niewiele osób pozostało aktywnych w paintballu. Pomysłodawcą odrodzenia ligi PLP jest fi rma SKILL, do współpracy zaprosilismy serwis PSI oraz fi rmę Fanatix z Po-znania - organizatora turnieju PGA, oraz Europejską Federację Paintballową EPBF reprezentowaną przez Ulricha Staehr - zna-nego lepiej jako szef organizacji EUROREF.

Shootgames: ...

Page 421: Salamandra Magazine - part 1

421

Salamandra: Jak oceniacie organizację, poziom gry i czy macie jakieś uwagi co do drużyn, organizatorów, sędziów, spon-sorów?

Action Sports: Jest tak wiele czynników wpływających na ocenę, i zmieniają się one w zależności od organizowanej im-prezy. Odpowiedzi, choć nie zawsze obiektywne udzielają gra-cze na forum. To wystarczy. Dla mnie poziom organizacji jest naprawdę wysoki. Jedyne czego mi brakuje to imprez w faj-nych atrakcyjnych miejscach, gdzie turniej i paintball będzie się pormował sam. Ale do tego jest potrzeba więcej pięniedzy i więcej sponsorów. Krok po kroku idziemy w tym kierunku i uważam że naprawdę z roku na rok będzie tylko lepiej.

Boyz Toyz: Co roku pojawiają się nowe ośrodki organizujące zawody z cyklu PLP3 i PLP5, w tym roku reaktywowano ligę PLP. Każdy stara się ściągnąć do siebie jak najwięcej drużyn, wiec i rozwój jest nieunikniony. Cieszy też fakt, że coraz czy-ściej turnieje sędziują polscy eurorevs. Zarówno starsze sta-żem drużyny jaki te nowe podnoszą swoje umiejętności. Może nie jest idealnie, ale jak widać wszystko idzie w dobrym kierun-ku.

Goodpaint: Każdy organizator uczy się na swoich błędach oraz błędach kolegów po fachu, wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jak na razie pozytyw.

Skill: Ciężko nam oceniać organizację, będąc organizatorem ligi ;) Mogę tylko powiedzieć, że zajmują się tym ludzie z wielo-letnim doświadczeniem w organizacji zawodów paintballowych w tym dużych międzynarodowych turniejów jak Centurio Circuit (aktualnie Grand Tour) oraz takich renomowanych turniejów jak Paintball Game Arena w Poznaniu, o których na pewno słyszał każdy speedowiec w kraju.

Page 422: Salamandra Magazine - part 1

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Moje subiektywne wrażenie jest takie, że solidnie wywiązuje-my się ze zobowiązań względem graczy i jak do tej pory obie edycje ligi przebiegały bardzo sprawnie. Poziom gry zarówno Superligi jak i II ligi oceniam naprawdę wysoko i za całkiem wyrównany.Bolączką tego sportu od zawsze było-jest-i będzie sędziowa-nie. Dlatego zdecydowaliśmy się na skorzystanie w zasadzie z jedynej profesjonalnej organizacji sędziowskiej - EUROREF. Zatrudnienie zewnętrznych sędziów (nie biorących udział w da-nych rozgrywkach) ma na celu ograniczenie wszelkiego rodzaju uprzedzeń międzydrużynowych, nie wpływanie na wynik bez-pośrednich konkurentów w walce o tytuł i zapewnienie jak naj-bardziej bezstronnego podejmowania decyzji na polu. Sędzią głównym zawodów jest za każdym razem doświadczony sę-dzia Euroref z poza Polski, całkowicie nie związany z rynkiem, drużynami. Oczywiście na polu sytuacja nigdy nie wygląda tak różowo jak na papierze i błedy się zdarzają, ale są to wyłącznie błędy czysto ludzkie jak nieuwaga, błędna interpretacja/ocena (bad call) czy zmęczenie, a nie wynikająca z uprzedzeń, wła-snych preferencji, czy nieznajomości zasad i regulaminu. Moim zdaniem, w kwesti sędziowania zrobiliśmy wszystko, co można było zrobić zachowując mając na uwadze budżet i możliwości organizacyjne. Nie wiele osób pewnie zdaje sobie sprawę, że sędziowie w PLP to 60% kosztów całego turnieju!Co do sponsorów ligi to muszę powiedzieć, że jestem pod wra-żeniem pozytywnego odzewu ze strony fi rm na rynku i składam na ramach magazynu Salamandra serdeczne podziękowania, gdyż dzięki ich wsparciu reaktywacja ligi, na takim poziomie jakim chcieliśmy to zrobić, była możliwe.

Shootgames: ...

Page 423: Salamandra Magazine - part 1

423

Salamandra: Co powiecie o lidze typerów na PSI?

Action Sports: Nie mamy zdania.

Boyz Toyz: Bardzo fajny pomysł.

Goodpaint: Dobra inicjatywa, oby więcej podobnych pomy-słów.

Skill: To świetna zabawa, która bardzo pozytywnie wpływa na rozwój zainteresowania sportowym paintballem w Polsce. Siłą rzeczy zachęca do interesowania się rozgrywkami, drużynami, w jakim składzie grają, w jakiej dyspozycji są itd . :-)

Shootgames: Bardzo fajny pomysł. Popieramy.

Salamandra: Jaki przyjelibyście podział % na graczy leśnych, a speedowych w Polsce?

Action Sports: Leśni do speedball 80 - 20. Może nawet tro-chę więcej jest graczy leśnych.

Boyz Toyz: Niestety nikt nie prowadzi takich statystyk, ale z obserwacji wiemy, że odsetek speedowców wzrasta.

Goodpaint: 70% / 30% z czego 50% bawi się tu i tu.

Skill: Jeszcze 2 lata temu powiedziałbym 95% leśni / 5% spe-edballowi. Obecnie szacuje, że gracze rekreacyjni/leśni to ok 85% - speedowcy 15%

Shootgames: las 90% speed 10%

Page 424: Salamandra Magazine - part 1

Salamandra: Jaki odsetek gra w obu sportach?

Action Sports: 10%. W większości przypadków gracze spe-edballowi zaczynali w lesie i stamtąd się wywodzą. Jedni są na etapie przejściowym i grają tu i tu, ale są i tacy, którzy grają w speedball, ale chętnie od czasu do czasu wracają do lasu [UJAWNIJCIE SIĘ! – Amarant].

Boyz Toyz: Coraz więcej graczy leśnych próbuje swoich sił na polu speedowym. W Łodzi zaczyna raczkować „szkółka paintballowa” i za każdym razem widać znajome twarze z gier scenariuszowych. Może coś w powietrzu się zmieniło, może to zasługa atmosfery wprowadzonej przez trenerów ( mowa o Zeekerze i Blue ), tego nie wiemy.

Goodpaint: 50%

Skill: Niewielki, a przynajmniej nie robią tego regularnie. Kto raz spróbował tempa gry i rywalizacji na „balonach” niechętnie wraca do lasu. Choć wielu graczy speedowych bierze udział w dużych scenariuszach.

Shootgames: Nie wiem ale to dobre pytanie ;-)

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Page 425: Salamandra Magazine - part 1

425

Salamandra: Co byście zmienili w sprawie painta w Polsce, jeśli mielibyście wpływ na to?

Action Sports: Naciskałbym na promowanie sportu w szko-łach.

Boyz Toyz: Łatwo ferować wyroki i pokazywać placem błędy i wady. To nie w naszym stylu.

Goodpaint: Ciężko określić, zdecydowanie przydałaby się akcja informacyjna o tym sporcie, zdecydowana większość lu-dzi myśli o tym sporcie, jako o propagowaniu działań paramili-tarnych i przemocy, to należałoby by zmienić.

Skill: Jeśli napiszę, że licencje na markery, pozwolenia na sprzęt to gracze zjedliby mnie żywcem, a zapewne i tak pro-blemu to nie rozwiąże :-), ale jest kilka potencjalnych zagrożeń, o ktorych się nie mówi, ale jest kwestią czasu i statystyki aż wybuchnie zamieszanie wokół naszego hobby.nr. 1 - Bulte HP i nieświadomość ryzyka wśród graczy. Zarówno małe bulte przy markerach 1,1L czy 0,8L jak i duże 10,12,50L z których przetacza się powietrze często nie mają już legalizacji, domorośli serwisanci dokonują napraw i modyfi kacji - wszyst-ko grozi to śmiertelnym wypadkiem.nr. 2 - Strzelanie na dziko lub „z partyzanta”. W nieozakowa-nym kawałku ogólnodostępnego lasu pojawia się nagle grupka paintballistów, strzelają do wszystkiego co się rusza i znikają, wspominająć z rozbawieniem zdziwionych grzybiarzy.nr. 3 - „tanie i dobre” kulki - głownie na bazie oleju. Większość graczy nie zdaje sobie sprawy, że tzw. „tanie i dobre” kulki nie spełaniają norm ekologicznych i zwyczajnie zanieczyszczają środowisko. Żeby obniżyć koszty produkcji, wielu producen-tów używa jako wypełnienia zamiast przyjaznego dla środowi-ska składnika zwanego po angielski „PEG” zwykłego oleju mi-neralnego, który niestety nie ulega biodegradacji a przedostaje się do wód gruntowych trwale zanieczyszczająć je.

Page 426: Salamandra Magazine - part 1

Jak sprawdzić, które kulki są na bazie oleju? zgnieć kulkę i wy-lej na dłoń zawartość. Następnie wsadź ją na 5 sekundy pod kran z bieżącą wodą. Jeżeli kulka ma jako wypełniacz PEG, farba zniknie z dłoni nie pozostawiająć żadnego śladu. Jeśli jednak nawet po 10 sekundach wciąż są gęste smugi i widać ślad, znaczy, że wypełniaczem jest olej.

Shootgames: Bezpieczeństwo na imprezach.

Salamandra: Czy organizujecie imprezy? Jeśli tak to jakie i kiedy, oraz gdzie?

Action Sports: Żadko angażujemy się w organizację imprez. Z reguły wspieramy naszych dystrybutorów w organizacji im-prez. Nowością w tym roku była organizowana przy współpracy z KEE Action Sports: BT Big Game - globalna gra paintballowa (możecie o niej przeczytać w tym numerze). Była to gra, która odbywała się w większości krajów na całym świecie, w tym sa-mym dniu. Każdy kraj tworzył oddzielną bitwę w globalnej woj-nie, której celem było zdobywanie punktów w różnych misjach. Następnie wszystkie punkty były zbierane na serwerach i su-mowane w globalnej rozgrywce. Ogranizowaliśmy to wspólnie z Paintball 4 All (www.paintball4all.pl). Pomysł powstał w ostat-niej chwili i nie było zbyt wiele czasu na organizację i promocję imprezy, ale myśle, że w przyszłych latach będzie to ważna im-preza w kalendarzu każdego paintballisty.

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Page 427: Salamandra Magazine - part 1

427

Boyz Toyz: W ramach działalności sklepu prowadzimy wy-pożyczalnię sprzętu paintballowego, a co za tym idzie prowa-dzimy obsługę imprez. Posiadamy własny teren pod Łodzią, ogrodzony, zabezpieczony, przystosowany do gier. Dowozimy sprzęt, mundury, maski, powietrze, tworzymy scenariusze gier a dobrą zabawę pozostawiamy uczestnikom.

Goodpaint: Szereg luźnych strzelań poprzez forum interneto-we - forum.goodpaint.pl, seria Fallout odbywająca się w miej-scowości Szklary (sezony 2006 i 2007). W roku 2008 miała się odbyć trzecia edycja, jednak nie zdołaliśmy się przygotować właściwie na jej organizację, nie chcąc zrobić kichy odwołali-śmy imprezę, w tym roku będzie reanimacja tematu.

Skill: Jak już wpomniałem jesteśmy organizatorem wielu imprez otwartych dla graczy leśnych oraz drużyn speedballowych, ale również jako równoległa działalność dla sklepu mamy też wła-sne pole komercyjne dla fi rm i klientów indywidualnych.

Shootgames: Nie organizujemy.

Salamandra: Kim dla Was jest przeciętny paintballista w Pol-sce, jeśli można o kimś takim mówić?

Action Sports: W naszym przypadku to nie jest proste py-tanie. Patrząc ekonomicznie nowy odbiorca. Ale my jesteśmy graczami, każdy gracz jest osobą promującą ten sport. A na tym nam najbardziej zależy.

Boyz Toyz: To przede wszystkim zajawkowicz.

Goodpaint: Średnia wieku 25 lat, zawód różny :] Naprawdę ciężko określić.

Page 428: Salamandra Magazine - part 1

K a r t y n a s t ół . . .sezon 09 wywiady

Skill: Nie ma kogoś takiego jak przeciętny paintballista. Są to ludzie w różnym wieku, statusie społecznym, zawodzie, przy-chodach, nie da się ich sklasyfi kować. I dobrze! przez to jest środowisko graczy jest niebywale ciekawe.

Shootgames: Człowiek, dla którego strzelanka na kompie to za mało ;-)

Salamandra: Czy potrafi cie powiedzieć, ilu przeciętnie pa-intballistów posiada wiedzę techniczno-serwisową z zakresu markerów?

Action Sports: Action Sports: Uważam, że 3% może być przesadą.

Boyz Toyz: Niestety niewielu. 1 na 20 graczy.

Goodpaint: Co trzeci gość wie co zrobić ze sprzętem, którym gra.

Skill: mniej niż 1%.

Shootgames: Myślę, że około 10%

Page 429: Salamandra Magazine - part 1

429

Wywiad poprowadził Amarant.Sklepom, które wzię-ły udział w pierwszej dyskusji na temat polskiego painta – serdecznie dziękuję.

Dziękuje Wam rów-nież za wspiera-nie projektu i cenne uwagi przy realizacji kolejnego numeru.

Page 430: Salamandra Magazine - part 1

R a n g e r z a p y t ał 2 e a s yMillenium wywiady speedball

Page 431: Salamandra Magazine - part 1

431

Page 432: Salamandra Magazine - part 1

Ranger: czy możecie podsumować ostatnie

dwa lata (2007,2008) w historii drużyny?

2easy:

Zdecydowanie w ostatnich dwóch latach od-

nieśliśmy sporo sukcesów, które zaowocowa-

ły dynamicznym rozwojem drużyny na wielu

płaszczyznach.

Mieliśmy swoje wzloty i upadki dzięki którym

poznaliśmy swoje mocne i słabe strony.

Drużyna, która została zasilona przez trzech

nowych graczy musiała się ze sobą zgrać co

wymagało wielu wspólnie rozegranych trenin-

gów i turniejów.

Sezon 2007 był tak naprawdę próbą

sił 2easy w poważnych rozgrywkach

turniejowych

Po kilku skromnych sukcesach w polskich

ligach pięcio-osobowych w sezonie 2006 oraz

solidnie przetrenowanym okresie zimowym

(wliczając w to zimowy turniej Bullets Winter

Cup), spróbowaliśmy swoich sił w najwyższej

dywizji ligi Centurio, stając do walki z jedny-

R a n g e r z a p y t ał 2 e a s yMillenium wywiady speedball

Page 433: Salamandra Magazine - part 1

mi z najlepszych drużyn w Europie tj. Buda-

pest Bullets, Frankfurt Syndicate, Toulouse

Ton Ton czy Vienna United. Po zaciętej walce

udało nam się uplasować na 11 pozycji w ran-

kingu generalnym, a tym samym uzyskaliśmy

prawo do gry wśród 16 najlepszych zespołów

ligi Centurio w sezonie 2008.

Był to tak naprawdę sezon prób i błędów,

sprawdziliśmy swoje siły wśród czołówki eu-

ropejskiego paintballa i zasłużyliśmy sobie na

kontynuowanie walki w sezonie 2008, który

tak naprawdę, jak się potem okazało był ka-

mieniem milowym w historii naszej drużyny.

Sezon 2008

Po miesięcznej przerwie i odpoczynku, po-

nownie wzięliśmy się do solidnego trenowania

pod kątem technicznym oraz fi zycznym.

Nasze cele na sezon były ustalone jasno: kon-

tynuacja gry w lidze Centurio i walka o najwyż-

sze lokaty, oraz start we wszystkich turniejach

ligi Millennium w dywizji drugiej.

Również jak w roku poprzednim postano-

wiliśmy rozegrać się przed sezonem na rewe-

lacyjnym cyklu turniejów Bullets Winter Cup

433

Page 434: Salamandra Magazine - part 1

organizowanym w Budapeszcie zajmując od-

powiednio 4, 5 oraz 10 miejsce i kończąc na 5

pozycji w rankingu generalnym.

Początek sezonu zaczęliśmy w bardzo

dobrym stylu, ewidentnie zimowe treningi speł-

niły swoje zadanie :

- zaliczyliśmy swój debiut na scenie Mil-

lennium w dywizji 2 zajmując 2 miejsce

na turnieju w Hiszpańskiej Maladze.

- uplasowaliśmy się na 4 miejscu w

Istambule w lidze Centurio.

Jak widać, ciepłe klimaty nam służą.

Z powodów kadrowych i fi nansowych prze-

szliśmy przez kryzys formy, a związany z tym

faktem turniej we Lwowie zakończyliśmy w fa-

zie grupowej.

Kolejnym przypięczetowaniem naszego miej-

sca w czołówce drugiej dywizji Millennium było

zajęcie 5 lokaty w Londynie oraz w Tuluzie, po

których to turniejach znajdowaliśmy się na 1

miejscu w rankingu generalnym, z wypraco-

R a n g e r z a p y t ał 2 e a s yMillenium wywiady speedball

Page 435: Salamandra Magazine - part 1

waną dość silną przewagą.

W między czasie stoczyliśmy zacięty bój w

Warszawie w turnieju z cyklu Centurio. Wy-

chodząc z grupy z jedną porażką trafi liśmy na

utytułowaną franzucką drużynę Toulouse Ton

Tons, z którą to mieliśmy dosyć szybką i gorzką

przeprawę w sezonie poprzednim (0:4). Chcąc

pokazać się z najlepszej strony, zagraliśmy wi-

dowiskowy mecz w agresywnym i dynamicz-

nym stylu, choć niestety zwycięstwo nie było

nam dane – uznaliśmy wyższość francuzów

kończąc mecz wynikiem 4:3 oraz turniej na 5

lokacie.

Do końca sezonu mieliśmy do rozegrania

4 turnieje, po dwa z każdej ligi.

Turniej w Rydze zaliczamy do zdecydowanie

najbardziej pechowych i problematycznych

w historii naszej drużyny – jak się ma coś po-

psuć to niech się psuje wszystko – tak było

w przypadku Rygi która już od początku za-

powiadała się kiepsko – pojechaliśmy piątką

zawodników a jak się później okazało czwórką

ze względu na to że nasz Węgierski zawodnik

poprzez opóźniony samolot z Budapesztu do

Pragi przegapił lot do Rygi. Graliśmy w czte-

rech wraz z pomocnikiem z Pit Boxu.

435

Page 436: Salamandra Magazine - part 1

Fatum turnieju w Rydze trwało dalej...

W meczu z Łotewską drużyną Instinct Ge-

moss która początkowo wydawała się nie do

pokonania przez mocno zasilony skład gracza-

mi zza oceanu, kontuzji doznał kapitan Michał

Zieliński który z dalszym graniem w turnieju

(i paru następnych turniejach) mógł się poże-

gnać.

Mimo przeciwności losu udało nam się wy-

grać jedyny mecz zakończony wynikiem 4:2.

Bardzo szybko i skutecznie nasz zapał i de-

terminację ostudziła kolejna łotewska drużyna

Chilli Peppers.

Ostatni mecz rozegraliśmy z całkiem do-

brze nam już znaną drużyną SK Moscow. Po

zaciętej walce również musieliśmy uznać wyż-

szość Rosjan, kończąc mecz wynikiem 4:3.

Tak więc Rygę omijać będziemy szerokim łu-

kiem ;)

Bedąc na półmetku sezonu pojechaliśmy na

przedostatni już turniej ligi Millennium, który

odbył się w niemieckiej miejscowości Nurbur-

gring.

R a n g e r z a p y t ał 2 e a s yMillenium wywiady speedball

Page 437: Salamandra Magazine - part 1

Zdecydowanie był to jeden z naszych najlep-

szych weekendów w tym sezonie. Dając z sie-

bie wszystko pokazaliśmy swój charakter, styl

i wolę walki, zagraliśmy na najwyższych ob-

rotach i po raz pierwszy przypieczętowaliśmy

swoją lokatę w rankingu pierwszym miejscem.

Nie ma odpowiednika dla zwycięstwa, było to

dla nas niesamowitym uczuciem.

Teraz tak naprawdę pozostała do rozegrania

przysłowiowa wisienka na torcie – Paryż.

Kolejny raz udało nam się dojść do ścisłych

fi nałów. Najprawdopodobniej przyćmieni fak-

tem już pewnego awansu do dywizji 1 dodat-

kowo wygrywając swoją dywizję, przegraliśmy

obydwa mecze fi nałowe kończąc ostatecznie

na 4 pozycji. Żałujemy trochę swojej dekon-

centracji ale był to historyczny moment, o któ-

rym żaden z nas nie zapomni.

437

Page 438: Salamandra Magazine - part 1

Ranger: jakie są Wasze cele i gdzie widzicie

się w sezonie 2010?

2easy:

W związku z kolejną realną szansą na nasz

awans w lidze Millennium do dywizji SPL, zde-

cydowanie się w niej widzimy. A jeśli już do

tego dojdzie, to zapewne będziemy się starali

dawać z siebie wszystko i utrzymać w SPL’u.

Mówię utrzymać ponieważ nie są to już prze-

lewki, i tak naprawdę walkę toczylibyśmy z

drużynami na naprawdę wysokim poziomie,

często wspomaganymi przez profesjonalnych

graczy ze Stanów Zjednoczonych czy graczy

Russian Legion. Patrząc prawdzie w oczy –

póki nie ma sponsoringu fi nansowego, druży-

na bez wsparcia jest bezsilna w takiej walce.

Na tym poziomie gry, pieniądzę grają niemalże

największą rolę.

Kolejnym naszym celem będzie obrona tytułu

Mistrza Polski w lidze PLP, oraz zadbamy o jak

najlepszy występ naszego drugiego składu,

który w tym roku wywalczył awans do Super-

ligi.

Rozważamy jeszcze występy w lidze Grand

R a n g e r z a p y t ał 2 e a s yMillenium wywiady speedball

Page 439: Salamandra Magazine - part 1

Tour i tak naprawdę wszystko rozbija się o nasz

stan fi nansowy. Oczywiście chcielibyśmy grać

w GT ale to już siła wyższa

Ranger: jak, Waszym zdaniem, zmienia się

paintball w Polsce i na świecie?

2easy:

Paintball w Polsce zdecydowanie rozwija się

w bardzo dobrym kierunku. Zainteresowanie

mediów polskim paintballem mówi samo za

siebie i zdecydowanie będzie one coraz więk-

sze. Sam fakt, iż paintball stał się jednym z

najszybciej rozwijających się sportów w Sta-

nach, a zainteresowanie tym sportem rośnie

niesamowicie z roku na rok, świadczy o tym,

że wkrótce Europa przebudzi się i będzie przy-

słowiowy BOOM (modlmy się!- dop. Amarant).

Dodatkowym atutem całego rozwoju paintballa

w europie jest ingerencja Eurosportu w trans-

misje z ligi Millennium – które tak naprawdę

pozwolą na pokazanie naszego sportu szer-

szej rzeszy widzów (aktualnie niestety zawie-

szone).

Miejmy tylko nadzieję że problem dotyczą-

cy paintballa w Niemczech oraz całkowitego

439

Page 440: Salamandra Magazine - part 1

zakazania gry, szybko zostanie rozwiązany, i

rząd niemiecki zostawi tą kwestię w spokoju –

jeśli nie, to może być problem, gdyż Austria i

Szwajcaria już zapowiedziały o pójściu drogą

niemieckich władz.

Ranger: czy możecie scharakteryzować się

jako drużyna?

2easy:

Jesteśmy młodzi i bardzo oddani temu co

robimy.

W chwili obecnej mamy ponad 20 osób na

bieżąco trenujących i grających w polskich i

zagranicznych ligach.

W drużynie mamy kilku młodych zawodni-

ków w wieku 14-16lat i mamy nadzieję, że za

dwa, trzy lata będą oni bardzo dobrym zasile-

niem składu. Wielu z nas zna się od lat poprzez

wspólną pracę, spotykamy się prawie codzien-

nie, razem imprezujemy, krótko mówiąc – nie

widzimy się tylko na polu. Jesteśmy ze sobą

bardzo zżyci.

Co do naszego stylu gry – zawsze dążyliśmy

do tego żeby grać szybko i mocno ofensyw-

R a n g e r z a p y t ał 2 e a s yMillenium wywiady speedball

Page 441: Salamandra Magazine - part 1

nie. Co do umiejętności, duży nacisk nasta-

wiamy na wyszkolenie techniczne oraz fi zycz-

ne każdego zawodnika. Staramy się, by każdy

zawodnik był w stanie zagrać na każdej pozy-

cji na polu, choć stosujemy specjalizację jeśli

chodzi o pozycję startowe zawodników.

Ranger: co Was odróżnia od Rangera i WU ?

2easy:

Mógłbym powiedzieć że jesteśmy grupą przy-

jaciół, że dla każdego z nas paintball jest życio-

wą pasją i wkładamy w to serce, oraz staramy

się walczyć o możliwie najwyższe trofea. Ale

rzeczą oczywistą jest, że dotyczy to również

graczy Rangera jak i Warsaw United, więc nie

było by to niczym wyróżniającym.

Myślę że najistotniejszą i raczej nie podważal-

ną cechą różniącą nas od tych dwóch drużyn

jest fakt, że 2easy istnieje od 2005 roku. Zaczy-

naliśmy przygodę z paintballem sportowym w

momencie, gdy zarówno Ranger jak i WU miały

już wypracowaną swoją wysoką markę. Więk-

sza część zawodników stażem paintballowym

nie przekracza 3 lat. Jesteśmy młodą drużyną

z dużym potencjałem i od momentu powstania

z roku na rok pniemy się coraz wyżej.

441

Page 442: Salamandra Magazine - part 1

Ranger: jak wygląda Wasz trening ?

2easy:

Nasz trening głównie opiera się na ćwicze-

niach technicznych z udziałem reballi, nic spe-

cjalnego jeśli chodzi o same ćwiczenia. Można

powiedzieć, że ich zestaw oparty jest na szko-

le Russian Legion, oraz bardzo podobnej Joy

Division. Wszystko jest dostępne w sieci dla

chętnych. Ważny natomiast jest rygor wyko-

nywanych ćwiczeń i tego staramy się mocno

pilnować. Dodatkowo wykonujemy ćwiczenia

na kulach, głównie związane z przygotowywa-

niem strategii pod dany rozkład pola. Sparuje-

my, zarówno między sobą jak i z innymi druży-

nami. Ostatnim elementem są przygotowania

siłowe i kondycyjne. Uczęszczamy na siłownie,

biegamy, wykonujemy ćwiczenia kondycyjne

w tym również z markerami.

R a n g e r z a p y t ał 2 e a s yMillenium wywiady speedball

Page 443: Salamandra Magazine - part 1

Ranger: jak oceniacie sezon 2009 w wykona-

niu Waszej drużyny ?

2easy:

Jeśli awansujemy do SPL’a w Millennium, to

wykonamy wszystkie zakładane cele. Oczywi-

ście wszyscy ubolewamy nad tym że nie udało

nam się kontynuować Grand Toura w którym

na pierwszej Warszawskiej edycji wypadliśmy

bardzo dobrze.

Co do polskich lig to uważam że dokonali-

śmy wszystkiego czego mogliśmy dokonać –

pierwszy skład wygrał PLP Superligę uzysku-

jąc tym samym tytuł Mistrza Polski.

Następnie nasz drugi skład który wygrał drugą

dywizję PLP gwarantując sobie awans do Su-

perligi, co świadczy o tym że w przyszłym se-

zonie będziemy wystawiać dwa składy 2easy

w Superlidze.

No i kolejna wygrana polska liga czyli PLP5 –

dodać można że bez przegranego ani jednego

meczu w całym sezonie.

Myślę że szczególną uwagę trzeba zwrócić

na nasz drugi skład, który tak naprawdę jesz-

cze w zimie 2008 roku stawiał pierwsze kroki.

443

Page 444: Salamandra Magazine - part 1

Chłopaki postanowili zagrać całą drugą dywi-

zję PLP oraz PLP5 i jak się okazało po kilku

początkowo ciężkich przeprawach, odnieśli

naprawdę spory progres, owocujący na ko-

niec sezonu awansem do wspomnianej już Su-

perligi – jest do dla nas sukces oraz duma dla

pierwszego składu ponieważ na dobrą sprawę

wyszkoliliśmy sobie zawodników, którzy po

kolejnym sezonie będą w stanie zapewnić za-

silenie pierwszego składu.

Myślę że sezon możemy zaliczyć zdecydo-

wanie jako udany.

Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, po-

przez nowe twarze zżyliśmy się ze sobą jeszcze

bardziej i do nowego sezonu planujemy przy-

gotować się jak nigdy dotąd (czyli jak zwykle)

:)

R a n g e r z a p y t ał 2 e a s yMillenium wywiady speedball

Page 445: Salamandra Magazine - part 1

OBA TEAMY ZA-SŁUGUJĄ NA DUŻE BRAWA I GRATULACJE Z OKAZJI DOSTA-NIA SIĘ DO SPL.

DODATKOWO GRATULUJEMY DRUŻYNIE 2easy WYGRANEJ W PLP SUPERLI-DZE.

445

Page 446: Salamandra Magazine - part 1

więc jak...?

Page 447: Salamandra Magazine - part 1

BYLIŚCIE... GRZECZNI? :)

fot. Amarant

Page 448: Salamandra Magazine - part 1
Page 449: Salamandra Magazine - part 1
Page 450: Salamandra Magazine - part 1
Page 451: Salamandra Magazine - part 1
Page 452: Salamandra Magazine - part 1
Page 453: Salamandra Magazine - part 1
Page 454: Salamandra Magazine - part 1
Page 455: Salamandra Magazine - part 1
Page 456: Salamandra Magazine - part 1
Page 457: Salamandra Magazine - part 1
Page 458: Salamandra Magazine - part 1
Page 459: Salamandra Magazine - part 1
Page 460: Salamandra Magazine - part 1
Page 461: Salamandra Magazine - part 1
Page 462: Salamandra Magazine - part 1
Page 463: Salamandra Magazine - part 1
Page 464: Salamandra Magazine - part 1
Page 465: Salamandra Magazine - part 1

za łagodnie?

Page 466: Salamandra Magazine - part 1

ZAPRASZAM DO DRUGIEJ CZĘŚCI.

Link na s-mag.pl