3
„Dlaczego inne gatunki mają języki a nie mówią?” Mowa wcale nie musi wiązać się z inteligencją, jednak żeby mówić coś z sensem, trzeba nie tylko sprawnie posługiwać się opanowanym językiem, ale także wiedzieć co się mówi. Myśleć o tym, co się wypowiada. Ta cecha „mówienia z sensem” diametralnie różni gatunek ludzi od zwierząt. Duża różnorodność w mowie ludzkiej, porównując ze zwierzęcą artykulacją, wynika nie tylko z urozmaiconego zasobu słów, lecz z tego, że obie strony dialogu znają i rozumieją reguły łączenia poszczególnych słów w logiczne zdania tworzące zespoły znaczeń i interpretacji. Zwierzęta nie potrafią rozmawiać, tak jak ludzie. To wcale nie oznacza, że egzystują w naturze na zasadzie tępej wegetacji nie komunikując się ze sobą. Ich „języki” są dopasowane do gatunkowych cech fizjologicznych i odzwierciedlają indywidualizm danej rasy. Każdy gatunek wygenerował swój system znaków i sygnałów dźwiękowych. Zwierzęta porozumiewają się za pomocą języka sygnałów, czyli metodzie komunikacji doskonale znanej ludziom. Kiedy człowiek przebywa w obcym kraju i nie zna danego języka, którym społeczność płynnie operuje, wtedy zaczyna posługiwać się komunikacją pozawerbalną. Wymachuje rękoma przeobrażając podstawowe symbole, czynności w nieme nazewnictwo wydając przy tym onomatopeiczne dźwięki, by tubylec lepiej mógł go zrozumieć. Ludzie używają języka znaków w rzadkich sytuacjach. U zwierząt natomiast takie sytuacje są na porządku dziennym. „Językami sygnałów” 1 , czyli zoosemiotyką w świecie zwierząt interesuje się wielu naukowców. Pierwszym zainteresowanym tą dziedziną biologii był Thomas Sebeok. Ciekawość jaką obdarzają biolodzy semiotykę zwierząt jest jak najbardziej zrozumiała. Od tysięcy lat człowiek próbuje odkryć tajniki komunikowania się zwierząt, a przede wszystkim stara się porozumieć, by lepiej poznać ich życie. Ciekawym doświadczeniem byłoby spojrzeć na świat z punktu widzenia słonia, krokodyla, szympansa, czy też nietoperza, jednak istnieje prawdopodobieństwo, że nie miałyby niczego ciekawego do powiedzenia, gdyż ich język sygnałów obejmuje tylko sprawy bieżące, potrzebne do przeżycia. Zwierzęta nie potrafią wspominać o swojej przeszłości, ani tez przewidywać nadchodzącej przyszłości. Jedynie instynkt, którym się posługują pomaga im w przetrwaniu w trudnych, dzikich warunkach. Zdaniem naukowców zwierzęta żyją wyłącznie w swoim obszarze zatytułowanym „tu i teraz”, bez świadomości upływu czasu 2 . Zwierzęce „języki” przejawiają się nie tylko krzykiem i śpiewem. Także za pomocą „mowy ciała”- czyli mimiką, tańcem i sygnałami dotykowymi. Specyficzną formą komunikowania się jest wydzielanie substancji zapachowych zwanych feromonami, które to wabią, ostrzegają lub usypiają! Ponadto pomiędzy poszczególnymi gatunkami zwierząt wygenerowały się przyjęte drogą ewolucji 1 Meckleburg E., Sekretne życie zwierząt, Amber, Warszawa 2004, s. 92. 2 Ibidem, s. 92.

Dlaczego inne gatunki mają języki a nie mówią

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Dlaczego inne gatunki mają języki a nie mówią

„Dlaczego inne gatunki mają języki a nie mówią?”

Mowa wcale nie musi wiązać się z inteligencją, jednak żeby mówić coś z sensem, trzeba nie

tylko sprawnie posługiwać się opanowanym językiem, ale także wiedzieć co się mówi. Myśleć o

tym, co się wypowiada. Ta cecha „mówienia z sensem” diametralnie różni gatunek ludzi od

zwierząt. Duża różnorodność w mowie ludzkiej, porównując ze zwierzęcą artykulacją, wynika nie

tylko z urozmaiconego zasobu słów, lecz z tego, że obie strony dialogu znają i rozumieją reguły

łączenia poszczególnych słów w logiczne zdania tworzące zespoły znaczeń i interpretacji.

Zwierzęta nie potrafią rozmawiać, tak jak ludzie. To wcale nie oznacza, że egzystują w

naturze na zasadzie tępej wegetacji nie komunikując się ze sobą. Ich „języki” są dopasowane do

gatunkowych cech fizjologicznych i odzwierciedlają indywidualizm danej rasy. Każdy gatunek

wygenerował swój system znaków i sygnałów dźwiękowych. Zwierzęta porozumiewają się za

pomocą języka sygnałów, czyli metodzie komunikacji doskonale znanej ludziom. Kiedy człowiek

przebywa w obcym kraju i nie zna danego języka, którym społeczność płynnie operuje, wtedy

zaczyna posługiwać się komunikacją pozawerbalną. Wymachuje rękoma przeobrażając podstawowe

symbole, czynności w nieme nazewnictwo wydając przy tym onomatopeiczne dźwięki, by tubylec

lepiej mógł go zrozumieć. Ludzie używają języka znaków w rzadkich sytuacjach. U zwierząt

natomiast takie sytuacje są na porządku dziennym.

„Językami sygnałów”1, czyli zoosemiotyką w świecie zwierząt interesuje się wielu

naukowców. Pierwszym zainteresowanym tą dziedziną biologii był Thomas Sebeok. Ciekawość

jaką obdarzają biolodzy semiotykę zwierząt jest jak najbardziej zrozumiała. Od tysięcy lat człowiek

próbuje odkryć tajniki komunikowania się zwierząt, a przede wszystkim stara się porozumieć, by

lepiej poznać ich życie.

Ciekawym doświadczeniem byłoby spojrzeć na świat z punktu widzenia słonia, krokodyla,

szympansa, czy też nietoperza, jednak istnieje prawdopodobieństwo, że nie miałyby niczego

ciekawego do powiedzenia, gdyż ich język sygnałów obejmuje tylko sprawy bieżące, potrzebne do

przeżycia. Zwierzęta nie potrafią wspominać o swojej przeszłości, ani tez przewidywać

nadchodzącej przyszłości. Jedynie instynkt, którym się posługują pomaga im w przetrwaniu w

trudnych, dzikich warunkach. Zdaniem naukowców zwierzęta żyją wyłącznie w swoim obszarze

zatytułowanym „tu i teraz”, bez świadomości upływu czasu2.

Zwierzęce „języki” przejawiają się nie tylko krzykiem i śpiewem. Także za pomocą „mowy

ciała”- czyli mimiką, tańcem i sygnałami dotykowymi. Specyficzną formą komunikowania się jest

wydzielanie substancji zapachowych zwanych feromonami, które to wabią, ostrzegają lub usypiają!

Ponadto pomiędzy poszczególnymi gatunkami zwierząt wygenerowały się przyjęte drogą ewolucji

1 Meckleburg E., Sekretne życie zwierząt, Amber, Warszawa 2004, s. 92.2 Ibidem, s. 92.

Page 2: Dlaczego inne gatunki mają języki a nie mówią

formy zachowania, w których poszczególnym sygnałom przypisane jest powszechne zrozumiane

znaczenie:

Słonie potrafią porozumiewać się na wielkich odległościach, wydając przy tym niskie

dźwięki brzmiące jak potężne burczenie w brzuchu. Poprzez te niskie odgłosy olbrzymy te

przekazują ogrom informacji, np. ostrzeżenie.

Fantazyjnie złożone kombinacje posiada „język tańca pszczół”3. Taniec ten polega na

wspólnym dotykaniu się osobników za pomocą meszku i skrzydełek. Dzięki temu potrafią opisać

nowo odkryte źródła pokarmu na tyle dokładnie, że pozostałe pszczoły mogą z łatwością

zlokalizować nowy niezbadany teren.

Mrówki natomiast, jak i wiele innych zwierząt, komunikują się między sobą poprzez

wydzielanie substancji zapachowych zwanych feromonami. Zapachy te są różnicowane i zależą od

typu i treści przekazu. Mogą to być feromony o treści seksualnej, wabiące osobnika płci przeciwnej,

jak również ostrzegawcze, a nawet trujące.

Ptaki posługują się komunikacją akustyczną, którą z łatwością można zarejestrować

elektronicznie. Swoimi charakterystycznymi trelami przynależącymi każdy do innego gatunku

ostrzegają przed nadciągającą burzą lub zbliżającym się wrogiem. W niektórych przypadkach

wyśpiewują tak zwane „pieśni terytorialne”4 obwieszczając swoją obecność, siłę i status wobec

potencjalnych rywali.

W głębi oceanu natomiast można usłyszeć przeciągłe pieśni waleni, pełne niuansów, a mimo

to idealnie powtarzane przez osobników tego samego gatunku.

Istnieją w przyrodzie również papugi, które w swej specyficznej „rozmowie” z człowiekiem

trenującym je przez wiele lat, dysponują repertuarem stu dwudziestu słów. Jednak w każdym takim

spektakularnym ptasim przedstawieniu jej repertuar się powtarza. Ptak nie rozumie tego, co mówi.

Powtarza jedynie słowa z niezwykłą dokładnością dzięki dyscyplinie i tresurze na zasadzie:

„Popełnisz błąd, nie dostaniesz jedzenia. Mów ptaku albo zdychaj!”5.

Żaden gatunek zwierząt w artykułowaniu swoich życzeń, uczuć, emocji i innych

okoliczności nie jest tak bliska naszym wyobrażeniom „mowy” jak wokalizacja małp naczelnych.

Badania wykazały, że szympansy dysponują co najmniej trzydziestoma dwoma różnymi okrzykami,

które zostały zarejestrowane przez naukowców. Poszczególne okrzyki naczelnych mogą wyrażać

takie emocje jak lęk, strach, złość, głód, a także umożliwiają „pogawędki” z innymi szympansami.

Etolodzy doktor Garner i Schwidetsky sądzą, iż odkryli zwierzęce słownictwo podobne do

ludzkiej mowy. Wyrazili przypuszczenie, że pewne antropoloidalne słowa naczelnych są wręcz

3 Droscher Vitus B., Zachowania zwierząt. Skuteczne strategie przetrwania, Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media, Warszawa 2001, s. 69.

4 Meckleburg E., Sekretne życie zwierząt... op. cit., s. 94.5 Droscher Vitus B., Zachowania zwierząt... op. cit., s. 68.

Page 3: Dlaczego inne gatunki mają języki a nie mówią

identyczne z rdzeniami słów używanych niegdyś w starożytnych Chinach, czy wśród

południowoafrykańskich plemieniach.

Prymatolog John Mitani spędził ponad 15 lat na rejestrowaniu akustycznej komunikacji

małp i jej interpretowaniu. U samców szympansów udało mu się odkryć ślady regionalne

zróżnicowanych dialektów czy akcentów. Tak jak ludzie rozpoznają się między innymi poprzez

akcent, z którego można domyślać się pochodzenia albo przynależności społecznej, tak i małpy

cieszą się tą umiejętnością. Prymatolog dochodzi do konkretnych wniosków twierdzących o

pokrewieństwie między ludzką mową i gatunku naczelnego.

Stwierdzono również, że dzieci szympansów gaworzą tak jak noworodki ludzkie. Jednak u

ludzi zabawy strunami głosowymi takimi jak głużenie i gaworzenie mają na celu wyćwiczenie

mechanizmów kontrolnych, sensorycznych i motorycznych potrzebnych do mówienia. U mał

człekokształtnych w wieku czterech miesięcy te ćwiczenia całkowicie zanikają. Czy należy w tym

widzieć uwstecznienie ważnych narządów i zdolności małp?

Z wielkim zainteresowaniem potrafimy skrycie podsłuchiwać konwersacje innych gatunków

i próbować zrozumieć ich świat. Co te „rozmowy” oznaczają dla samych zwierząt, człowiek raczej

nigdy się nie dowie. Sposób postrzegania innych gatunków zawsze będzie odzwierciedlał punkt

widzenia człowieka, a nie zwierząt. Na obserwacje naczelnych i innych zwierząt w ich naturalnym

otoczeniu będą mieć wpływ ludzkie wyobrażenia, z których wynikają niedokładne interpretacje-

jest to podstawowa przyczyna błędnej oceny życia zwierząt.