m m
*
— \
TREŚĆ N U M E R U
M IC H A Ł W ER E M IEJEW IC Z: D L A C Z E G O C H R Z E Ś C IJA N IN P O W IN IE N SIĘ U C Z Y Ć ? (3 -6 )D A R IU SZ P O M O R S K I ( R O Z M .) : C H A T - C H R Z E ŚC IJA Ń S K IE ST U D IA (8 -1 1 )M W : K O R E S P O N D E N C Y JN E SE M IN A R IU M BIBLIJNE W W A R SZA W IE (1 2 -1 3 )W .R .: S E M IN A R IU M T E O L O G IC Z N E W W A R S Z A W IE (1 4 -1 5 )KNOFEL ST A T O N (TŁUM . J P T ) : Z B O R O W E P R Z Y W Ó D Z T W O : STYL PA W Ł O W Y (1 6 -1 7 )K. M U R A N T Y (O P R A Ć .) : O K A RO LU D A R W IN IE (1 8 -1 9 )ŻY W IĄ K A R A S IŃ S K A -R U K S ( R O Z M .) : G IN N Y I O A N N Y (2 8 -2 1 )LISTA O F IA R O D A W C Ó W (21)K R ON IK A (2 2 -2 3 )
MARZEC 3/88
5*
f p ¥ "yjumD
KOŚCIÓŁ NA SWIECIE
9 Z 5 m ld ludzi zam ieszkujących ziemię 1646 m in (32,9 proc.) to chrześcijanie, 854 m in — to m uzułmanie, 819 m in — bezreligijni, 659 m in — hinduiści, 312 imln — buddyści, 111 m in — zwolennicy „nowych relig ii” azjatyckich, 99 m in — wyznawcy religii plem iennych, 18 m in — Żydzi, 16 m in — Sikhowie, 245 m in — wyznawcy innych religii. Dane te pochodzą z roku 1987. Liczbę osób, do których nie dotarła ew angelia szacuje się na 1,3 mld (26,6 proc.). Liczba grup etniczno-ję- zykowych nie objętych dotąd ew angelizacją wynosi 530.
# Po głośnych skandalach w S tanach Zjednoczonych zm niejszyło się zaufanie do kaznodziejów telew izyjnych. W ielu ankietow anych określiło ew angelistów telew izyjnych jako niegodnych zaufania, nieuczciwych i nieszczerych. Jedynym , którego opin ia nie ucierpiała jest Billy G raham. Podobnie jak w roku 1980, 35 proc. osób m a dla niego bardzo w ysokie poważanie, a 41 proc. — wysokie.
# Toronto. Ekum eniczna konsultacja ok. 130 etyków, teologów, lekarzy, pracowników socjalnych i członków rad kościelnych oraz chorych na AIDS ze Stanów Zjednoczonych i K anady odbyła się w dn. 23—25 XI ub. r. W w ydanym oświadczeniu czytam y: „usiłow ania ludzi, by powiązać AIDS z gniew em Bożym są wyrazem nieodpow iedzialności; p rzedstaw iają bow iem Boży charakte r w niewłaściw ym świetle". Celem spotkania było zachęcenie Kościołów do konstruktyw nego zaangażowania się w spraw ę pomocy w zw alczaniu AIDS.
# Helsinki. P rzedstaw iciele E w angelickiego Kościoła L aterańsk iego ' i ruchu zielonoświątkowego w Finlandii zakończyli drugą rundę ro zmów. Porozum ienie osiągnięto w zagadnieniu: B iblia jako jedyna podstaw a chrześcijańskiego życia i doktryny. O pinie były zróżnicowane na tem at znaczenia woli ludzkiej w dziele zbawienia. „N apraw dę trudne tem aty, jak chrzest są jeszcze przed nam i” — stw ierdzili negocjatorzy.
# Na 93 proc. Am erykanów, którzy posiadają przynajm niej jedną Biblię, 43 proc. posługuje się B iblią w w er
sji kró la Jakuba (King Jam es Bibie) a 21 proc. now ą w ersją Biblii kró la Jakuba (New King Jam es Version).
® Billy G raham będzie głosił Słowo Boże podczas w ielkiej kam panii ew angelizacyjnej w Nowym Jorku. Został także zaproszony do złożenia ponownej w izyty w Zw iązku R adzieckim — z okazji obchodów 1000-lecia chrztu Rusi, oraz do Chin.
® Przedstaw iciele trzech ugrupow ań zielonoświątkowych we F ran cji: Kościoła Apostolskiego, Kościoła Bożego i Kościoła Przebudzenia spotkali się w listopadzie ub. r. Postanowiono prowadzić w spólną pracę w ydaw niczą pod nazw ą „Francuscy zielonoświątkowcy”.
# Dawid B arre tt — w ydaw ca „Światowej Encyklopedii Chrześcijańsk ie j” podaje, że męczeństwo chrześcijan osiągnęło w X X w. n a jwyższe rozm iary w historii Kościoła. Z powodu w iary ginie rocznie ok. 330 tys. chrześcijan. P odstaw ą obliczeń są badan ia w łasne, w yw iady i dane z ok. 1000 gazet m isyjnych.
@ A m sterdam . G eneralny Synod Kościoła Reformowanego w H olandii rozpoczął badan ia nad biblijnym i podstaw am i chrztu dzieci. Ja k dotąd polityka Synodu ograniczała się do w ym agania akceptacji tej praktyki.
# Od stycznia br., ceny czasopism religijnych w Polsce drastycznie wzrosły. Np. krakow ski „Tygodnik Powszechny” kosztował w grudniu ubr., 35 zł, w styczniu i lu tym s— 40 zł, a od m arca kolsztuje 75 zł. O połow ę zdrożały m iesięczniki „Jedno ta” i „Słowo P raw dy” oraz dw utygodnik „Zw iastun". Koszt w ydaw ania m iesięcznika „C hrześcijan in ” w zrósł o ponad 40 proc.
© Na świecie żyje obecnie 227 min ludzi, którzy uznają się za zielonośw iątkow ców lub charyzm atyków. S k ładają oni przeciętnie tylko 16 centów am erykańskich tygodniowo n a m isję ogólnoświatową. Dawid B arre t kom entując to, zauważył, że chrześcijanie bardziej zainteresow an i są szerzeniem poselstw a charyzmatycznego niż rzeczywistym w ypełn ian iem W ielkiego Posłania (por. Mt 28, 19—20).
@ Czterej przywódcy wschodnich Kościołów praw osław nych stw ierdzili, że dwie rodziny praw osław ne „zachowały w zasadzie tę sam ą w iarę w naszego P ana Jezusa Chrystusa, pomimo różnic w sform ułow aniach doktrynalnych i w ynikających stąd kontrow ersji”. W spólne oświadczenie w y d ali: Shenouda III — papież Kościoła Koptyjskiego, Parthenios III — p atria rcha Kościoła G recko-Pra- wosławnego A leksandrii i Całej Afryki, K arekin II — głowa A rm eńskiego Apostolskiego Kościoła K atolickiego z Cylicji (Liban) i Ignarius
IV — patria rcha Kościoła Grecko- -Praw osław nego Antiochii i Całego Wschodu (Syria). Przywódcy rozw ażali w spólne zadania Kościołów wobec dzisiejszej sytuacji na Blisk im Wschodzie.
# A m erykańska gazeta finansow a „Fortune” poświęciła w num erze grudniow ym sporo uwagi sytuacji finansowej W atykanu. „Rozwinęła się biurokracja, skandale nadszarpnęły opinię. W atykan potrzebuje pieniędzy” — stw ierdza autor artykułu.
# Często cytowana liczba naw róceń w Afryce może być mylna. Dawid B arre tt określa ją na 16 tys. dziennie. B a rre tt w licza w to jednak przybliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześcijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy dorosną, będą musieli sam i odpowiedzieć na poselstwo Ewangelii. Zadanie m isyjne w żadnym w ypadku nie zostało już w ykonane” — kom entuje W. H arold Fuller.
9 Londyn. Synod Kościoła anglikańskiego ogłosił, że ak t homoseksualny jest czynem niedopuszczalnym oraz stw ierdził, że czystość i w ierność to główne sposoby zapobiegania rozprzestrzenianiu się w irusa choroby AIDS. „W ielu myślało, że fizyczną przyjem ność współżycia można oddzielić od m oralnej odpowiedzialności. Cena takich przekonań jest wysoka. Jeżeli próbuje się łączyć miłość z ograniczoną odpowiedzialnością, ogranicza się w ogóle zdolność kochania” — powiedział arcybiskup C anterbury R obert Ruńcie. Przestrzegł on jednocześnie chrześcijan przed urządzaniem współczesnych „polowań n a czarownice”, ponieważ choroba nie ma względu n a osoby. Synod potw ierdził, że współżycie, to ak t zupełnego oddania, który należy wyłącznie do trw ałego m ałżeństwa. Cudzołóstwo i wszeteczeństwo są grzechem. Do tej kategorii zaliczył również ak t homoseksualny.
® Chiny. Jeden na 20 studentów chińskich odbywa lekcje jęz. angielskiego z nauczycielami, którzy są chrześcijanam i. Jest to bardzo dobra możliwość składania św iadectw a oraz możliwość pozytywnego w pływ u na przyszłych chińskich in telektualistów.
® Przewodniczący instytucji „M ara- natha! Musie” w yraził obawę, że m uzycy chrześcijańscy za bardzo zaabsorbowani są form ą a za mało głoszeniem Ewangelii. „Muzykę graną na chw ałę Bogu zastępuje się przyjem nym i dźwiękam i pozbawionymi intencji chw alenia Boga”. Często m uzyką tą in teresu ją się tylko chrześcijanie, a poselstwo nie dociera do niewierzących.
boz
M IC H A Ł W E R E M IE JE W IC Z
Dlaczego chrześcijanin
powinien się uczyć?
Pytanie zdawałoby się być proste a odpowiedź oczywista. Jednakże w niektórych ewangelicznych środowiskach w ystarczy ty lko wspomnieć o potrzebie uczenia się, zorganizowania nauczania w Zborze, czy systematycznego zapoznawania się z jakąś dziedziną (szczególnie dotyczy to praktycznych dziedzin) życia chrześcijańskiego, a spotkamy się zaraz ze zdziwieniem, niezrozumieniem czy wręcz opozycją. Przypom inają mi się tu moje własne doświadczenia, gdy około dziesięciu la t tem u próbowaliśmy w naszym Zborze zorganizować system atyczne nauczanie: Szkołę Niedzielną dla dorosłych członków Zboru. Jakkolw iek w ciągu ostatnich lat wiele się zmieniło w tej dziedzinie, pytanie o sens uczenia się, dla wielu chrześcijan, w dalszym ciągu pozostaje pytaniem nowym i trochę dziwnym.
Spowodowane to zostało zapewne w pływ ami chrześcijańskiego liberalizm u i sekularyz- mu, które swego czasu próbowały „naukowo” wyjaśniać Biblię. Zrodziło to podejrzenie i uprzedzenie do nauki w ogóle i przekonanie, że uczenie się m usi być na pewno rzeczą świecką, nieduchową i stąd nie powinno być praktykow ane przez ewangelicznych chrześcijan. Z tego powodu w niektórych Zborach nie ma też kazań czy wykładów nauczających, a są tylko świadectwa — dzielenie się tym „co Bóg dał mi przeżyć ze swojego Słowa”, lub są tylko kazania ewangelizacyjne, jako że uważa się, że „nam wierzącym już to zostało objawione” .
Można by szukać uspraw iedliw ień i w yjaśnień takiego stanu rzeczy jeszcze gdzie indziej. Powinniśm y być jednak świadomi je szcze trzech rzeczy. P o p i e r w s z e , ci chrześcijanie, którzy są negatyw nie nastawieni do uczenia się, pozwolili oszukać się diabłu, który najlepiej wie, jak ważną i nie
bezpieczną rzeczą dla niego jest pragnienie chrześcijan, aby uczyć się, wzrastać, poznawać. Po d r u g i e , powinniśm y być świadomi naszego lenistwa, które zawsze gotowe jest znaleźć dobre wytłumaczenie, aby móc pogrążyć się w nieróbstw ie i samozadowoleniu. P o t r z e c i e , nasze własne „ego” (stary cielesny człowiek) jest także pełen obaw przed nauczaniem, ponieważ wie, że zostanie zdemaskowane i usunięte ze stanowiska i władzy swoich przyzw yczajeń w m yśleniu i działaniu — jest to pycha, w ystępująca przeciwko poznaniu Boga (por. 2 Kor. 10, 4—5).
Dlatego też w artykule tym spróbujem y pokrótce (nie wyczerpując oczywiście całej bogatej treści tego zagadnienia) zastanowić się nad pytaniem : Dlaczego każdy chrześcijanin powinien uczyć się? Spróbujem y też udowodnić, że uczenie się jest nierozdzielną i ważną częścią życia każdego chrześcijanina.
UCZENIE SIĘ JEST SPOSOBEM POZNAWANIA ŻYCIA
Człowiek, od chwili swego narodzenia się, aż do starości, n ieustannie uczy się. Nie ma w yboru — musi uczyć się, aby żyć jako człowiek. Dlatego też nikt z nas nie zadaje pytania, czy rzeczywiście należy dziecko uczyć mówić, pisać i czytać, a później młodego człowieka uczyć zawodu, wychowywać (tzn. uczyć przystosowania się do życia w społeczeństwie), itd. Im bardziej człowiek poznaje życie i zasady nim rządzące, tym łatwiej jest mu żyć, tym życie jego s ta je się bardziej ludzkie i bardziej pożyteczne.
Pierwszy człowiek, Adam, po stworzeniu go przez Boga, nie znał jeszcze świata, który Bóg uczynił, a w którym m iał żyć. Dlatego
3
też Bóg przyprow adził do Adam a wszystkie swoje stworzenia, aby mógł je poznać i nadać im im iona (1 Mojż. 2,19).
Również w sferze duchowej, chrześcijanin to nowo narodzony człowiek, dziecko Boże. Poprzez nowo narodzenie z Ducha Świętego, wchodzi on do nowej rzeczywistości, do nowego, duchowego świata, jakim jest Boże Królestwo. Tak więc chrześcijanin to nowy człowiek, postaw iony na nowej ziemi K rólestw a Bożego. Rozpoczyna on dopiero nowe, duchowe życie, a więc go jeszcze nie zna. Nową jest ta ziemia, na k tórej ma zamieszkać. Dlatego też m usi uczyć się.
Naród izraelski żyjący w S tarym Testamencie jest dla nas przykładem . Gdy Bóg w yprowadził ten naród z Egiptu z zamiarem osiedlenia go w nowej ziemi, zanim do niej dotarł, uczył go po drodze. Posłał też z nim nauczyciela w osobie Mojżesza, k tóry uczył zasad nowego życia w Nowej Ziemi — K anaanie. H istoria wędrówki Izraela z Egiptu do Kanaanu, to historia uczniostwa w ybranego narodu Bożego.
Jezus, już na samym początku swej działalności, w Kazaniu na Górze, uczy ludzi zasad rządzących tym nowym życiem, jakie ma miejsce w Jego K rólestw ie (Mt 5—7). Uczniom swoim pokazuje praktycznie, jakie znaczenie ma znajomość tego nowego życia i jego praw . Dlatego też chrześcijanie okresu apostolskiego, znając bardzo dobrze wagę tego problemu, badali Pisma, aby dowiedzieć się, jaka jest Boża praw da o Chrystusie, o Bożej sprawiedliwości, o grzechu czy zbawieniu, oraz o tym, jak należy organizować życie w Kościele, w rodzinie, jak kształtować (Własne życie, itd.
Im lepiej poznamy praw a K rólestw a Bożego i bardziej nauczymy się żyć według nich, tym więcej błogosławieństwa przyniesie nam życie w tym Królestwie. (Niektórzy chrześcijanie są jak przybysze, jak cudzoziemcy w tym Królestwie, nie znając jego języka i jego zwyczajów). Aby poznać zasady rządzące tym nowym krajem , musimy się uczyć, musimy stać się uczniami Jezusa Chrystusa.
CHRZEŚCIJANIN JEST UCZNIEM
W Nowym Testam encie czytamy, że ludzie, którzy naw racali się, w yznając Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela i Pana, byli określani m ianem „uczniów”. Określenie „chrześcijanin” pojawiło się dopiero później i użyte zostało po raz pierwszy w Antiochii (Dz. Ap. 11,26). Początkowo więc wszystkich naśladowców Jezusa Chrystusa nazywano uczniami. Także oni sami w stosunku do siebie nawzajem używali przede wszystkim tego określenia (zob. Dz. Ap. 6, 1—2; 9,1; 10,19; 11,26; 13,52; 15,10; 16,1 i inne).
Fakt ten wywodzi się z polecenia Jezusa (zwane jest ono W ielkim Nakazem), dającego zadanie apostołom, aby czynili uczniam i wszystkie narody [...] ucząc je przestrzegać wszystkiego co On przykazał (Mt 28,19— 20). Tak więc zadaniem apostołów (i całego Kościoła) było pozyskiwanie lu dzi do uczniostwa i uczenie ich. Tak działo się, — na przykład — w Derbe, gdzie „zwiastując dobrą nowinę także tem u miastu, pozyskali wielu uczniów i zawrócili do List- ry, Ikonium i Antiochii, utw ierdzając dusze uczniów i zachęcając, aby trw ali w wierze, mówiąc, że m usim y przejść przez wiele ucisków, aby wejść do K rólestw a Bożego” (Dz. Ap. 14,21— 22).
Zadanie ucznia Jezusa Chrystusa nie polega jedynie na zapoznaniu się z nauką M istrza. Nie polega na wysłuchaniu, czy naw et zrozumieniu i zapam iętaniu jej. Jest to zadanie o wiele większe. Apostoł Paw eł przedstaw ia to zadanie w następujący sposób: „Wy jesteście listem naszym, napisanym w sercach naszych, znanym i czytanym przez wszystkich ludzi; wiadomo przecie, żeście listem Chrystusowym sporządzonym przez nasze u- sługiwanie, napisanym nie atram entem , ale Duchem Boga żywego, nie na tablicach kam iennych, lecz na tablicach serc ludzkich” (2 Kor 3,2— 3). Zadaniem ucznia jest przyjęcie nauki M istrza i praktykow anie jej w swoim życiu tak, aby życie ucznia mogło stać się nauką dla innych. Zadaniem ucznia jest stanie się nauczycielem dla innych, aby inni również mogli stać się nauczycielami.
A więc nie ma alternatyw y dla chrześcijanina. Chrześcijaństwo jest uczniostwem, a każdy chrześcijanin jest uczniem Jezusa Chrystusa, stale poznającym i wprow adzają
cym w życie Jego naukę i Jego czyny. Nie odnosi się to tylko do nowo nawróconych lub do tych, k tórych zadaniem (powołaniem) w Zborze jest nauczanie. Każdy chrześcijanin m usi się uczyć, gdyż żaden chrześcijanin nie może powiedzieć: już mam pełnię poznania i nic więcej nie potrzebuję — chyba, że wypowie to w swojej pysze lub głupocie.
NAUCZANIE JEST CELEM I SZANSĄ KOŚCIOŁA
Pytanie o potrzebę i celowość uczenia się i nauczania nie jest pytaniem , które należy kierować tylko do indyw idualnych chrześcijan. Jest to pytanie, które również należy postawić całemu Kościołowi, a szczególnie jego lokalnym Zborom.
To przecież do Zboru (grona apostołów i uczniów) Jezus skierował cytowane już polecenie z Ewangelii M ateusza: „Czyńcie uczniam i wszystkie narody...” . To o Zborze i jego sługach czytamy w Dziejach Apostolskich, że prowadzili nauczanie (zob. 4,1— 2; 5,19— —21; 15,35; 18,11; 19,8—9 i inne). P rak tykę tę potw ierdzają również Listy Apostolskie (1 Kor 4,17; Kol 3,16; 1 Tym 4,16 i inne). W Nowym Testam encie słowo „didasko” (nauczyć, wskazywać) często idzie w parze ze słowem „aggello” lub „eu-aggelion” (zwiastowanie, przekazywanie dobrej nowiny). Tak więc zadaniem Zboru jest nie tylko zwiastowanie Ewangelii, ale również nauczanie — umacnianie, budowanie na bazie tej Ew angelii.
Apostoł Paw eł tak pisze w Liście do Efezjan: ,,On [Chrystus) ustanow ił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ew angelistami, a innych pasterzam i i nauczycielami; aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego; aż dojdziemy wszyscy do jedności w iary i poznania Syna Bożego do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wym iarów pełni Chrystusowej, abyśm y już niei byli dziećmi, m iotanym i i unoszonymi lada w iatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża b łędu ; lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, w zrastali pod każdym względem w niego, k tóry jest głową, w Chrystusa; z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajem nie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członka, rośnie i buduje siebie samo w m iłości” (4,11— 16).
K enneth O. Gangel tak pisze o zadaniu Kościoła (Zboru) w tej dziedzinie:
„Mówiąc prosto, a jednocześnie z duchem Biblii, najw ażniejszym i wszechobejmującym celem Kościoła jest dojrzałość chrześcijańska dla wszystkich chrześcijan. Pełna dojrzałość
chrześcijańska obejm uje indyw idualny i zbiorowy kult (oddawanie Bogu czci), biblijne b raterstw o i głoszenie prawdy, a wszystko to jest stym ulowane i osiągane dzięki funkcjonującem u program owi edukacji kościelnej. To jest w łaśnie natu ra Kościoła — Bóg p ra cujący nad ludźmi poprzez swoje Słowo i Ducha —• wzywanie tych, k tórych jedynym poświęceniem jest głoszenie chwały Jezusa Chrystusa. Taki Kościół jest dynamiczny, postępowy i kom unikatyw ny dla otoczenia. Taki jest Kościół prawdziwy, i tylko taki był zam iarem Boga” [Leadership for Church Education, s. 30].
UCZENIE SIĘ JEST ŹRÓDŁEM BŁOGOSŁAWIEŃSTWADLA CZŁOWIEKA I CHWAŁY DLA BOGA
Psalm 94,12 powiada :• „Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie, którego u- czysz zakonu swego” .
Znając dobrze tę zależność Mojżesz, w ostatnim przem ówieniu do narodu powiedział: „A teraz, Izraelu, posłuchaj ustaw i praw , k tóre was uczę wypełniać, abyśmy zachowali życie, weszli i wzięli w posiadanie ziemię. Niczego nie dodajcie do tego, co ja wam nakazuję, i niczego z tęgo nie ujm iecie, przestrzegając przykazań Pana, waszego Boga, k tóre ja wam nakazuję. Na własne oczy widzieliście, co Pan uczynił za Baal-Peora, jak każdego, k tóry poszedł za Baal-Peorem, Pan, wasz Bóg, w ytępił spośród ciebie. Wy zaś, którzyście przylgnęli do Pana, waszego Boga, wszyscy do dziś żyjecie. Patrzcie! Nauczyłem was ustaw [...] Przestrzegajcie ich więc i spełniajcie je, gdyż one są m ądrością waszą i roztropnością waszą w oczach ludów [...] któryż wielki naród ma ustaw y i praw a tak sprawiedliwe, jak cały ten zakon, k tóry wam dzisiaj nadaję” (5 Mojż. 4, 1— 8).
SÜSS®
Dał też im praktyczną wskazówkę, jak osiągnąć to błogosławieństwo. „Dał im też Mojżesz taki rozkaz: Po upływie każdego siedmiolecia [...] gdy przyjdzie cały Izrael, by pokazać się przed obliczem Pana, Boga twego [...] odczytasz ten zakon przed uszami całego Izraela. Zgromadź lud, mężczyzn, kobiety, dzieci i obcych przybyszów, którzy przebyw ają w twoich bram ach, aby usłyszeli i aby nauczyli się [...] i pilnie spełniali wszystkie słowa tego zakonu...” (5 Mojż. 31, 10—■ — 13).
Praw dę tę znał również dobrze reform ator starotestam entow y, król judzki, Jeho- szafat. „W trzecim roku swego panowania wysłał (Jehoszafat) swoich książąt [...] aby nauczali w m iastach judzkich. W raz z nimi Lewitów [...] a z nimi kapłanów [...] i ci nauczali w Judzie, mieli zaś z sobą Księgę Zakonu Pańskiego; obchodzili oni wszystkie m iasta judzkie i nauczali lud. W tedy strach przed Panem padł na wszystkie królestw a ziem sąsiadujących z Judą i nie ośmielili się wszczynać wojny z Jehoszafatem . Owszem, niektórzy z Filistynczyków przynieśli Jehoszafatowi dary i srebro jako haracz [...]
Toteż Jehoszafat staw ał się coraz potężniejszy...” (2 K ri 17,7— 12).
W spomniani już wcześniej chrześcijanie okresu apostolskiego, którzy zanieśli Ew angelię na cały świat, zmieniając wszystkie je go struktury , a których m y dzisiaj staw iam y za wzór, dokonali tego nie jako wojskowi, czy polityczni przywódcy, lecz jako uczniowie Jezusa Chrystusa. Należy sądzić, że byli dobrymi uczniami.
To są oczywiście tylko niektóre z przykładów, zaw artych w Biblii, a obrazujących zależność pomiędzy uczeniem się a otrzym yw aniem Bożego błogosławieństwa.
Na zakończenie naszych rozważań nad potrzebą uczenia się i nauczania w Zbiorze, chcę zacytować radę zaw artą w Księdze Przypowieści Salomona:
„Nabywaj mądrości, nabywaj rozumu! Nie zapominaj słów moich ust i nie uchylaj się od nich! Nie zaniechaj jej, a będzie cię strzegła, ukochaj ją, a zachowa cię! Początek m ądrości jest taki: Nabywaj mądrości, i za wszystko co masz, nabyw aj rozum u!”
MICHAŁ WEREMIEJEWICZ
„Lecz ty p oszed łeś za moją nauką, za moim sposobem życia, za moimi dążnościam i, za moją w iarą, wyrozum iałością, m iłością, cierpliw ością, za moimi prześladow aniam i (...) Trwaj w tym, czegoś się nauczył...” . (2 Tym 3,10.11.14).
6
Powtórki
Panie, obudź swój Kościół, i zacznij o d e mnie!Panie, wybuduj swój Zbór, i zacznij o d e m nie!Panie, n iech w szęd z ie na ziemi za p a n u je
Twój pokój,i zacznij o d e m nie!Panie, ześlij sw oją miłość i praw dę
wszystkim ludziom,i zacznij o d e mnie.
[Modlitwa chrześcijanina żyjącego w Chinach, ogłoszona w sprawozdaniu „Basler Mission”, 1986/87.]
*
Dzisiaj nie będzie kazania, m am wam coś do powiedzenia — wyznał pewien pastor rozpoczynając niedzielne nabożeństwo.
*
Czy świeci słońce, czy pada deszcz i jest zimno, czy w jakimś k ra ju wybucha wojna lub nastaje upragniony pokój, Bóg niezm iennie jest Bogiem i kocha każdego człowieka, (ze świadectwa).
„Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł je pewien człowiek i uk ry ł ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę ro lę” (Mt 13,44). Rola zaw ierająca bezcenny skarb to tw oje serce. Jest w nim u k ry ty Bóg, ale nie objawi się, jeżeli nie oddasz wszystkiego, co posiadasz. (J. Loew)
*
Kościół trzym a klucze do przebudzenia. Jest ono w twoim zasięgu. Czy odpowiemy na to wezwanie? Czy zechcemy zapłacić cenę? Pomoc z nieba jest stosowna do potrzeb naszego głodującego duchowo świata. Czy zrezygnujem y z okazania te j pomocy? (...) Niech przebudzenie, którego świat potrzebuje, rozpocznie się w tobie. (Billy Graham)
*
„Jeśli nasze dzieci dzisiaj nie przyjdą do Chrystusa, to ju tro staną się ateistam i” — powiedział jeden z pastorów węgierskich podczas konsultacji na tem at m isji i ewangelizacji zorganizowanej w W yknie k. Nidzicy (we wrześniu ubr.)
o.m.
V
Budynek ChAT przy ul. Miodowej w Warszawie
CHAT — chrześcijańsk ie s tud ia
Dziś jest trzech nowych ludzi — zauważył Marek. Goście, po krótkim przedstaw ieniu się, zostają przyw itani jednym wspólnym oklaskiem, o trzym ują egzem plarze Nowego Testam entu i książkę „Pokój z Bogiem”. W tak i sposób rozpoczęło się jedno z wielu spotkań jak ie dla młodzieży studiującej w W arszawie organizują członkowie naszej Społeczności kościelnej — słuchacze Chrześcijańskiej A kadem ii Teologicznej. Kim są, co robią, jakie są ich m arzenia i plany? Rozmowa jaką przeprow adziłem z grupą studentów ChAT-u m ieszkającą w budynku kościelny,m przy ul. Zagór- nej w W arszawie może być próbą odpowiedzi na to pytanie.
Na wstępie — parę słów o uczelni
Chrześcijańska A kadem ia Teologiczna pow stała w roku 1954 w w yniku usam odzielnienia się i przekształcenia W ydziału Teologii Ewangelickiej U niw ersytetu W arszawskiego. Jest uczelnią państw ow ą, dlatego jej słuchacze posiadają legitym acje studenckie z p raw ami przysługującym i w szystkim studentom innych wyższych uczelni w kraju . O charak terze Akadem ii decyduje jej zasadnicza idea — rozw ijanie wiedzy teologicznej kadry duchownych i teologów Kościołów nie- rzym skokatolickich w Polsce. To w łaśnie zadecydo
wało o specyfice uczelni, k tóra sta ła się ewenem entem na skalę św iatow ą. Pod jednym dachem uczą się w w arszaw skiej ChAT przyszli duchowni takich wyznań chrześcijańskich jak : Kościół ew angelicko-augsburski, Kościół ewangelicko-reform owany, Kościół p ra wosławny, Kościół polskókatolicfci, Kościół adwentys- tyczny, Kościół baptystyczny, Kościół m ariawicki, Kościół m etodystyczny i Zjednoczony Kościół Ewangeliczny.
Chrześcijańska Akadem ia Teologiczna prowadzi w ykłady w 3 osobnych sekcjach: ewangelickiej (obecnie je s t 109 słuchaczy n a wszystkich rocznikach), praw osław nej (35 słuchaczy), starokatolickiej (13 słuchaczy). N aukę na w szystkich sekcjach łączy tzw. pion wspólny, w k tórym uczestniczy ogół słuchaczy. O bejm uje on takie przedm ioty jak : historia religii, h istoria filozofii, psychologia, logika, historia ruchu ekum enicznego, prawo wyznaniowe, podstaw y nauk politycznych i języki obce. Przedm iotam i charakterystycznym i dla sekcji ewangelickiej, w której kształcą się przedstaw iciele naszego Kościoła jest w ykład Życia Jezusa, teologia praktyczna, dzieje ludów biblijnych, studium teologii ewangelickiej. Naukę w sekcji p ra wosławnej cechują przedm ioty tak ie jak : patrologia i archeologia b ib lijna oraz historia soborów powszechnych. Starokatolicyzm zaś to przedm iot w ykładany w yłącznie w sekcji starokatolickiej. W chw ili obec
8
nej kształci się w Akadem ii 27 przedstaw icieli Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego (22 osoby stacjonarnie, 5 osób zaocznie). W grupie studiujących jest 6 sióstr.
Studia w Chrześcijańskiej A kadem ii Teologicznej trw ają 5 lat. Absolwenci po złożeniu i obronie pracy m agisterskiej o trzym ują ty tu ł m agistra teologii. W roku akadem ickim 1987/88 na I rok studiów przyjęto 34 osoby, natom iast w przyszłym roku przew iduje się zwiększyć liczbę miejsc do 40. W ykładowcami w ChAT są duchowni i teologowie, historycy, językoznawcy i psychologowie. Osoby znane i cenione w życiu społecznym kraju . Rektorem ChAT jest ks. prof. d r J e rzy G ryniakow (Kościół ew .-augsburski). Uczelnia mieści się w gmachu przy ul. Miodowej 21 w W arszawie.
Co spowodowało, że zdecydowałeś się na studia w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej?
Andrzej Sass, student I roku ChAT: Poznałem osobiście Boga. Zapragnąłem służyć Mu i uczyć się dalej, poznawać Go. Postanow iłem studiować i s ta n ą łem przed dylem atem : pójść do S em inarium Teologicznego, czy n a ChAT? Słyszałem dużo dobrego o Sem inarium a mniej o Akademii. Ale Sem inarium trw a krótko, bałem się, że dia mi niew ielkie przygotowanie. Obawiałem się też domowej, cieplarnianej atm osfery w Sem inarium , o jakiej słyszałem. Mogłaby mi ona
u tru d n ić , sam odzielną pracę. Po drugie: nie mogłerń pójść do Sem inarium z tego powodu, że w tym roku nie było egzam inów wstępnych. Jeśli chodzi o Akadem ię — cieszyłem się, że jest tam reprezentow anych 8 wyznać, że będę m usiał uczyć się tolerancji, uszanow ania cudzych poglądów. Moje oczekiwania pod adresem ChAT, to przygotow anie do pracy w Kościele i chęć poszerzenia wiedzy teologicznej.
Wiele mówi się o Waszej uczelni, o jej zasługach i wpływie na rozwój życia społeczno-moralnego kraju. Jest spora grupa ludzi, która darzy uznaniem środowisko, w którym przebywacie. Ale są też poglądy odmienne. W oczach tej drugiej grupy ludzi student ChAT-u czasem wzbudza nieufność. Jesteście przecież w szkole, w której jedną z podstawowych idei jest nauczanie kadry duchownych i teologów dla różnych Kościołów...
Marek Kamiński, student IV roku ChAT: Dla mnie nie stanowi to problem u. W ydaje mi się, że od żadnej uczelni n ie należy oczekiwać nauczenia słuchaczy duchowości. Duchowość zależy przede wszystkim od w łasnych relacji z Bogiem każdego studenta. ChAT, podobnie jak każda inna szkoła, teologiczna, może dać tylko dobrą podbudowę w arsztatow ą, znajomość dogmatów, historii Kościoła, może przygotow ać od strony technicznej przyszłego duszpasterza. I pod tym kątem należałoby patrzeć na ChAT.
Na wykładach
9
Zespół studencki
chodzi o to, aby w tego typu szkołach nauczyć się duchowości, ale .zdobywać wiedzę teologiczną i w arsztat. M am na m yśli tych, którzy zostali powołani do pracy duszpasterskiej, -którzy naw rócili się i zdają sobie sp raw ę z tego powołania. Myślę, że moje oczekiw ania były dużo niższe od tego, co daje m i Akademia. Praca studen ta ChAT w dużej m ierze polega na sam odzielności. K ażdą wiadomość tu ta j otrzym aną trzeba sp raw dzać i potw ierdzać lub odrzucać a więc jeszcze raz: samodzielność. W sensie duchow ym i intelektualnym . To ciągłe .zdobywanie. Myślę, że od strony w arsztatu absolw ent Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej to człowiek dobrze przygotowany do roli duchownego, czy teologa. Sądzę, że m oje oczekiwania, co do tej uczelni, spełniły .się. Jestem zadowolony ze studiów.
Często p y ta się nas o to, co będziem y robić w przyszłości. A le służba jest już teraz. Już teraz .służymy w Kościele, przygotowujem y kazania, wykłady, uczestniczym y w pracach zborowych. Każdy, kto czuje się pow ołany do służby, może przyjść na ChAT, aby zdobyć potrzebne wykształcenie.
Dziewczyna — teolog... Jak wyobrażasz sobie przyszłą pracę?
Hanna Mach, II rok ChAT: W iedziałam, żeotrzym am tak ie pytanie... W tej chw ili trudno mi bardzo konkretn ie n a nie odpowiedzieć. M am przed sobą jeszcze trzy la ta studiów 1 m oja przyszła praca może wyglądać bardzo różnie. Zanim przystąpiłam do egzam inów wstępnych m iałam tę pewność, że tu jest dla m nie miejsce. Bardzo in teresu je m nie rola kobie- ty-siostry w Kościele. W moim Zborze spotykam osoby, które zajm ują się najróżniejszym i spraw am i. Ich życie jest bogate i ciekawe. ChAT je st uczelnią wszechstronną i w ierzę, że przygotuje m nie do pracy wśród sióstr.
Jak wygląda życie studenckie?
Jakie oczekiwania wiązałeś z uczelnią w momencie rozpoczęcia nauki?
Zanim rozpocząłem stud ia w Akademii, przez rok uczyłem się w iszkole b ib lijnej. Zauważyłem, że nie
Język hebrajski daje zadowolenie dopiero po zdanym egzaminie
1 0
Bogdan Olechnowicz, student II roku ChAT: -Nie m,a- my w iele wolnego czasu. 7—8 godzin w ciągu dnia spędzamy n a w ykładach. P rzed obiadem od godziny ósmej do czternastej, a po przerw ie obiadowej — do godziny 18.00. N ieraz do 19.00. Kościół daje nam akademik, książki i symboliczne stypendium w wysokości 1300 zł. Studenckie stypendium socjalne i m otyw acyjne otrzym ujem y w Akademii. Ś n iadan ia i kolacje przygotow ujem y isami w pokojach. W ieczorami o godzinie 21.00 zbieram y się n a społeczności m odlitew ne w sali wykładowej Sem inarium .
Poza zajęciam i dużo czasu poświęcamy na czytanie i przygotowywanie m ateriałów n a sem inaria w ChAT. Sporo m iejsca zajm uje sam a nauka języków obcych, których m am y aż cztery: łacina, hebrajski, greka i angielski albo niemiecki. Dwie trzecie cza.su spędzamy razem. W wolne soboty i niedziele wyjeżdżam y do Zborów i usługujem y Słowem Bożym.
Prow adzim y społeczności połączone z głoszeniem Słowa Bożego d la studentów wszystkich wyższych u- czelni W arszawy. Ewangelizujem y w mieście, spotykamy się na wspólnych społecznościach m odlitewnych ze studentam i Sem inarium Teologicznego, Na czas ferii zimowych organizujem y obóz chrześcijański w P rzemyślu d la słuchaczy naszej Akademii. Jestem w dzięczny Bogu za braci, z którym i uczę się ii mieszkam. Potrafim y się w e w szystkim dogadać. To jest podstaw a dobrego współżycie. Dlatego p anu je tu napraw dę domowa, rodzinna atm osfera.
Kto może zdawać na ChAT i jak wygląda egzamin wstępny?
Dariusz Tłokiński, I rok ChAT: Zdaw ać mogą m atu rzyści, którzy posiadają rekom endacje swoich Kościołów. Egzamin w stępny trw a dw a dni. Pierwszego dnia odbył się egzam in pisem ny ,z języka polskiego i języków obcych. N azajutrz rano znałem już w yniki i mogłem spokojnie zdawać egzam iny ustne z historii i ję zyka polskiego. W tym dniu odbyła się także rozmowa kw alifikacyjna. Około godziny 16.00 już w iedziałem, że zostałem przyjęty n a studia.
Do egzam inu przystępowało około 50' osób. W edług mojej oceny d la tegorocznych m aturzystów , do k tórych też ja należałem, py tan ia n ie były trudne. W ym agano od nas podstaw owych wiadomości. Na egzaminie z języka polskiego liczyła się przede w szystkim znajomość treści rozm aitych utw orów i dziel literackich, ich autorów, miejsca i czasu, w którym powstały. Ja wybrałem tem at, który w iązał się ze znajom ością epoki oświecenia, ale były także tem aty zw iązane z dorobkiem lite ra tu ry rom antyzm u, pozytywizm u i okresu drugiej wojny św iatowej.
Na egzam inie z historii, jedno z py tań jakie otrzym ałem dotyczyło życia i w ydarzeń jak ie m iały m iejsce za panow ania k ró la S tan isław a A ugusta Poniatowskiego.
Ó co pytano ma rozm owie kw alifikacyjnej? Przede wszystkim m usiałem się określić, znaleźć szczególne cechy jak ie różnią naszą społeczność wyznaniową od innych, i jak ie łączą. Na przykład było takie pytanie: „Czy i jak Dekalog w pływ a n a człowieka i jego moralność?”
A jak wygląda sprawdzanie wiedzy zdobytej w ciągu roku?
Są dw a takie okresy, których powinno się „bać” : sesja zimowa i sesja letnia. Oprócz tego w ciągu każdego półrocza odbyw ają się dw a lub trzy ko lokw ia", z logiki. Na sesję zimową będę m usiał przygotować p ra cę pisem ną z religioznaw stw a — zrecenzować dow olną książkę o k tórejś z religii niechrześcijańskich; zebrać bibliografię do przedm iotu: metodologia pracy naukow ej. Czekają mnie też dwa egzam iny: z historii Kościoła powszechnego i z Dziejów ludów biblijnych. Trudniej będzie w sesji letniej. Będę m usiał zaliczyć 10 egzam inów i przygotować k ilka innych prac pisem nych, np. uwagi na tem at przeczytanej książki. Ale wierzę, że uda mi się w ytrw ać do czerwca,
Dziękuję za rozmowę i życzę blogoslawieńtwa Bożego w nauce i pracy.
Z grupą studentów ChAT ze Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego
rozm awiał: DARIUSZ POMORSKI
Zdjęcia (na s. 8—11 i 15): PAWEŁ KOS CIUKIEWICZ (ChAT)
Posiłki przygotowujemy sami
11
K orespondencyjne Seminarium Biblijne
w W arszaw ie
PROGRAM NAUCZANIAu T & t j j
ROK I
Dział I — Biblistyka i historia
1. W prowadzenie do Biblii2. S tary Testam ent, cz. I — Historia
Izraela3. S tary Testam ent, cz. II — Zarys
Ksiąg biblijnych4. S tary Testam ent, cz. III — Teolo
gia5. Nowy Testam ent, cz. I — Zarys
Ksiąg biblijnych6. Nowy Testam ent, cz. II — Teolo
gia7. Osoba i życie Jezusa8. Historia Kościoła
Dział II — Zagadnienia dogmatyczne
9. Chrześcijańska w iara10. W prowadzenie do dogm atyki bi
blijnej
ROK II
1. Kościół Nowego Testam entu2. Zarys etyki biblijnej
Dział III — Zagadnienia teologii praktycznej
3. Jak studiować Biblię4. Ewangelizacja i uczniostwo5. Apologetyka biblijna6. Kaznodziejstwo7. D uszpasterstwo8. Praca z dziećmi9. Praca z młodzieżą
10. Chrześcijańska rodzina
MW
„Aby człow iek Boży był doskonały; do wszelkiego dobrego dzieła przygotow any’’ (2 T ym 3,17)
K orespondencyjne Sem inarium Biblijne powołane zostało do istnienia w celu szkolenia w zakresie wiedzy biblijnej osób, które chciałyby w większym stopniu uczestniczyć w służbie zboru.Sem inarium przeznaczone jest dla o- sób duchowo odrodzonych, uznających Pismo Święte jako ostateczny au tory tet w spraw ach wiary, życia i służby, a k tóre z różnych względów nie mogą zdobywać wiedzy biblijnej na kursach o charakterze stacjonarnym.Zadaniem Sem inarium jest pomoc w poznawaniu Biblii oraz nabyw aniu um iejętności praktycznego zastosowania jej nauki w życiu codziennym i służbie zborowej.Nauka w Sem inarium odbywa się w system ie zaocznym i trw a dwa lata. Program realizowany jest w oparciu o specjalnie do tego celu przygotow ane podręczniki, k tórych uzupełnieniem są spotkania konsultacyjne. Pomocą służą też nagrania wykładów, związanych z program em Sem inarium.Najbliższy kurs Sem inarium rozpocznie się we wrześniu br. Term in składania zgłoszeń (wraz ze skierowaniem) upływ a 30 czerwca. Szczegółowe inform acje o Sem inarium można otrzym ać zgłaszając się osobiście, telefonicznie lub listownie pod adresem Biura Sem inarium , codziennie (z w yjątkiem sobót i n iedziel) w godz. 9.00— 16.00.A dres:
K orespondencyjne Seminarium Biblijne
ul. Puławska 114 02-620 Warszawa
teł. 44-05-62
mm
Sfeä&SS
am
W ielokrotnie wspom inaliśm y n a naszych łam ach i inform owaliśm y o działalności i zam ierzeniach Sem inarium Teologicznego w W arszawie. Obecnie znów podajem y k ilka aktualnych inform acji.
W nowo nabytym budynku przy ul. W ybornej na Zaciszu od 3 miesięcy trw a rem ont i adap tacja istn iejących pomieszczeń dla potrzeb sem inarium . P race re montowe posuw ają się dość szybko, wierzym y więc, że now y rok nauczania uda nam się rozpocząć już w nowych w arunkach. W program ie nauczania, który trw ać będzie 3 lata, przewidziane są zajęcia teoretyczne (wykłady i ćwiczenia) oraz zajęcia p raktyczne w Zborze w skazanym przez kierow nictw o sem inarium . Dotychczasowy koszt u trzym ania w ynosił 20—30 tys. miesięcznie i kw otę tę pokryw ały Zbory m acierzyste lub w yjątkowo sami studenci w e w łasnym zakresie w wysokości 25 proc. Jednakże dalszy w zrost kosztów utrzym ania spow oduje podniesienie tej opłaty o kilka tysięcy złotych.
W arunki przyjęcia do S em inarium Teologicznego w W arszawie są następujące:
1) należy do d n ia 15 m aja br., przesłać zgłoszenie pod ad resem : Sem inarium Teologiczne w W arszawie, 00-441 W arszawa, ul. Zagórna 10;
2) kandydaci muszą mieć ukończony co najm niej 19 i nieprzekroczony 30 rok życia oraz dw uletn i „staż” w iary;
3) konieczne jest ukończenie co najm niej szkoły zawodowej ;
4) należy przesłać (listem poleconym) trzy rekom endacje zaw ierające opinie o kandydacie (ankiety do tyczące rekom endacji są wysyłane zainteresow anym po otrzym aniu przez kierow nictw o podania z prośbą o przyjęcie do sem inarium );
5} uzyskanie pozytywnego w yniku egzam inu w stępnego, k tóry obejm uje spraw dzian wiadomości ze znajomości P ism a 6 w., h istorii Kościoła i literatu ry polskiej (czerwiec b r.);
6) uzyskanie pozytywnej oceny m otyw acji kandydata — podczas rozmowy z K om isją K w alifikacyjną (czerwiec b r.).
Nowy okres nauczania rozpoczyna się zazwyczaj na początku października.
W naszej dotychczasowej pracy w iele osób, braci i sióstr, wspomagało nas sw oją m odlitw ą ii ofiaram i m aterialnym i. W szystkim tym osobom bardzo serdecznie dziękujemy, za ich pam ięć o nas, i teraz — stojąc przed now ym okresem naszego życia i działalności — w dalszym ciągu prosim y o m odlitwę i o pam iętan ie o nas. U fam y Bogu, że będzie nam błogosławił.
W.R.
Sem inarium T eo log iczne w W a rsz a w ie
Studenci seminarium (rocznik 1986—88) oraz pastor Veikko Manninnen (siedzący, na pierwszym planie) i tłumaczka — Bożena Zabłocka
14
Seminarium Teologicznego w Warszawie intensywne prace adaptacyjne
Nowy budynek (przy ul. Wybornej). Wewnątrz budynku trwają (na zdjęciach u dołu)
15
K N O F E L S T A T O N
Z borow e przywództwo:
styl Pawiowy
Czy model przywództwa jak i stw orzył Je zus, może być zastosowany przez kogoś jeszcze? Oczywiście, że może, gdyż inaczej Jezus nigdy nie powiedziałby „pójdź za m ną”, a Paweł nigdy by nie napisał „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie” (Flp 2,5).
Prawdopodobnie nikt nie przeżył Jezusowego rodzaju przywództwa lepiej niż Paweł. Rzeczywiście, to on nap isa ł: „Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 Kor 11,1). W yznaw ał: „Albowiem dla m nie życiem jest Chrystus” (Flp 1,21). Możemy nauczyć się od Pawła wielu aspektów przywództwa i powinniśmy także być pewni, że one charakteryzują nasze przywództwo.
1. PAWEŁ CENIŁ PRAWDĘ, NIE TRADYCJĘ
Nikt nie był bardziej osadzony w ludzkiej tradycji niż Paw eł przed swym naw róceniem. Powiada on: „I prześcigałem w żarliwości dla żydostwa wielu rówieśników mojego pokolenia, będąc nader gorliwym zwolennikiem moich ojczystych ustaw ” (Gal 1,14). Jest napraw dę trudno odejść od tra dycji, jeśli się w niej przodowało. Nie łatwo jest myśleć i działać w opozycji do swego rodzinnego wychowania. Jednakże Paweł pragnął dokonać tej zmiany. To, że kiedyś na rozstaju dróg swego życia głosował za jedynym rozwiązaniem nie znaczyło, że do końca musi bronić swej dotychczasowej pozycji.
Jedną z najgorszych rzeczy jaką przywódcy zborowi mogą zrobić jest przyjęcie za podstawowe wskazówki tego, co Kościół może i powinien czynić dzisiaj, a co stało się w przeszłości na rozstajach dróg. Nawet regulam in i sta tu t Kościoła nie powinny panować nad nim. Kierownictwo Słowa Bożego powinniśmy cenić bardziej, niż słowa zawarte w tych dokumentach.
2. PAWEŁ ZREZYGNOWAŁ ZE SWOJEJ POZYCJI SPOŁECZNEJ NA RZECZ SŁUŻBY
Niewielu ludzi miało więcej „mocy” płynącej z ich pozycji społecznej i listów uwie-Kmofel Staton jest prezydentem Pacific Christian College w Fullerton (California), oraz znanym kaznodzieją i au torem wielu książek. Publikow any fragm ent pochodzi z książki „Goti’s P lan for Church Leądership’’ (Boży plan dla zborowego przywództwa). Tłum. JPT
czytelnia jących niż Paweł. Osiągnął on bardzo wiele przez pokładanie ufności w ciele. Lubił ty tu ły i honorowe miejsca (Flp 3,4—6). Im ponujący szkic biograficzny otworzył mu drzwi do wielu korzyści, a jednak stw ierdza: „Ale wszystko to, co m i było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę” (Flp 3,7).
Przywódca chrześcijański nie ma praw a stawiać ,,na swoim” z racji swojej pozycji we wspólnocie, swych tytułów, wykształcenia, uznania wśród braci, swoich przeszłych zajęć, albo też zasług finansowych. Fakt, że ktoś na przykład za własne pieniądze kupił budynek w arty parę milionów złotych albo organy, nie' znaczy, że ten wkład .daje m u biblijne prawo do spraw owania kontroli nad tym , jak Zbór korzysta z tego budynku lub organów.
Paw eł pragnął zstąpić z pozycji „bycia widzianym ”, jako „gruba ryba” do tego, żeby być nieznaczącą osobą, jako widowisko, jako głupiec, jako słaby, jako pogardzony, jako potrzebujący, jako zwykły robotnik, jako „śmiecie tego św iata” (por. 1 Kor 4,9— 13). Kluczem do nowego nastaw ienia Paw ła był fakt, że nie próbował zdobywać uczniów dla siebie, ale dla Jezusa. Ostrzega też starszych braci z Efezu, że niektórzy spośród nich będą chcieli „uczniów pociągnąć za sobą” (Dz 20,30). Zrobić to — znaczy źle używać swej władzy. Musimy być ostrożni, żebyśmy nie tworzyli m ałych grup w Zborze, k tóre są bardziej poddane jakiejś ludzkiej głowie, niż Głowie Kościoła — Jezusowi.
Paw eł nigdy nie myślał, że Kościół powinien służyć jemu, dlatego tylko, że był apostołem. Pragnął natom iast sam służyć i być w ydanym dla Kościoła (2 Kor 12,15). Gotów był naw et, gdyby mógł, pójść za swoich rodaków do piekła (Rz 9,13). Nie stronił nigdy od zwykłej pracy tylko dlatego, że był w ykształcony. Pracował fizycznie, by być przykładem dla członków Kościoła (2 Tes 3,7—9).
Gotowość Pawła do służby i poświęcenia dla, innych jest wyraźnie widoczna w jego w yznaniu, że nigdy nie domagał się swoich praw (por. 1 K or 9). Za każdym razem, gdy przywódca domaga się swoich praw, znajduje się on w niebezpiecznej sytuacji, gdyż pycha trzyma go m ocnym uściskiem za gardło.
3. PAWEŁ UŻYWAŁ WŁADZY,NIE NADUŻYWAJĄC JEJ
Paw eł mógł nakazać Filemonowi przyjęcie Onezyma, nie uczynił tego jednak. Jako apo-
16
stoł mógł nakazywać zgromadzonym na soborze w Jerozolimie, „czy im by się to podobało, czy n ie”, ale nie postąpił tak. Zamiast dyktować — dyskutował. Równie dobrze słuchał, jak i przem aw iał (por. Dz 15),
Wiedział doskonale, że człowiek zmuszony (do czegoś) w brew swojej woli, pozostaje przy swoim zdaniu. Nie forsował własnego punktu widzenia, mimo że był on właściwy. Wiedział, że w ielu chrześcijan było niem owlętam i w w ierze i że potrzebowali jego cierpliwości, zrozumienia, miłości i pomocy we wzroście. Nie napadał na nich z powodu ich niedoskonałości; okazywał łaskę .Taka reakcja daje ludziom czas i miejsce na duchowe dojrzewanie. U tw ierdza ona kreatyw ność zamiast krytycyzm u. Duch zachęty, miłości i zaufania jest bodźcem dla ludzi do oddania M istrzowi tego, co najlepsze. Paw eł ćwiczył się w tym duchu. Zgodnie z tym, mówił, żę Bóg dał m u władzę, aby ludzi budował, a nie niszczył (2 K or 10,8; 13,10).
Paw eł mógł postawić K oryntianom u ltim atum : albo doprowadzą swój dom do porządku, albo z nich zrezygnuje; ale tak nie postąpił. Zam iast tego pisał do nich listy, trzy razy ich odwiedził, posłał do nich Tymoteusza, Tytusa (niezależnie), a później spotkał się z Tytusem, by się dowiedzieć, jak się rozwiązują ich problem y (1 K or 4,17; 2 Kor 2,4. 12—13; 7,5— 6; 13,1). Nie wygłaszał oracji, jak to robi większość biurokratów, ale pracował, jako Boży przywódca. Pracował z ludźmi, a nie ponad nimi. Wiedział, że przywódcy nie mogą właściwie kierować Kościołem rządząc nim, ale muszą prowadzić go z miłością — służąc innym.
4. KAŻDEGO WIERZĄCEGO UWAŻAŁ ZA WAŻNEGO
Paw eł nigdy nie uważał, że tylko przywódcy są ważni. W jego pismach nie w ystępuje takie zjawisko, jak to, że ktoś jest „nikim ” w Ciele Chrystusowym. W yjaśnia on, że oba uczucia — niższość i wyższość — mogłyby osłabić Kościół (por. 1 K or 12, 12— 31).
Bojaźliwej, młodej osobie Paw eł dopomógł stać się mężem Bożym — dojrzałym Tymoteuszem (Dz 16,1—2; 2 Tym 1,7). Obdarzał kredytem zaufania wielu swych współpracowników (por. Rz 16). W ymieniał kilku na początku swoich listów (1 Kor, Flp, Kol, Flm, 1 Tes). Polecał i ochraniał niektórych z nich (1 Kor 16,10— 11; Flp 2,25— 30). Pisał p ryw atne listy, by ich zachęcić ( l i 2 Tym, Tyt). Każdego chrześcijanina uważał za współsługę (1 Kor 3,5—9).
5. POWIERZAŁ LUDZIOM ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Paweł wiedział, że jednym z najlepszych sposobów doprowadzenia ludzi do dojrzałości jest pozwolenie im na używanie zdolności, nie zaś krępowanie ich. Tytusa i Tymoteusza po
słał w odpowiedzialnych misjach (Flp 2,19;1 Kor 4,17; 1 Tym 1,3; Tyt 1,5).
Złą przysługę wyrządzają ci przywódcy zborowi, którzy myślą, że m ają obowiązek zaaprobować każdy krok, jaki chce zrobić jakiś zborownik. Jednakże przywódcy powinni dać ludziom swobodę do zrealizowania danych im przez Boga możliwości. Powinniśmy więc popierać ludzi, którzy chcą eksperym entować w tym , by ich życie mogło liczyć się dla Boga.
6. BYŁ ELASTYCZNY
Paw eł mógł przestaw ać zarówno z Żydami jak i z poganami bez narażania się na w ew nętrzne, m oralne lub doktrynalne kom promisy (por. 1 Kor 9,19— 32). Powiedział: „Będąc wolnym wobec wszystkich, oddałem się w niewolę wszystkim ...” (w. 19). Dostrzegałuniwersalność Ewangelii i pracował nad wprowadzeniem jej w życie (ww 22,23).
7. BYŁ ŁAGODNYM ROZJEMCĄ
Paw eł nigdy nie żywił urazy do nikogo. Zbyt wiele energii, przydatnej w przewodnictwie, m arnuje się, gdy zamiast służby pojednania, objawiam y ducha rewanżu. Mimo, że Paweł nie zabrał M arka w swoją drugą podróż m isyjną, nie żywił do niego urazy. Później przecież p isze: „Weź M arka i przyprowadź ze sobą, bo mi jest bardzo potrzebny do posługiw ania” (2 Tym 4,11). Paweł nie tylko mówił0 byciu sługą pojednania, ale był nim (2 Kor 5,16—21).
Przyglądając się bliżej łagodności Pawła stwierdzamy, że nigdy w szorstki sposób nie krytykow ał, ani nie mówił źle o przywódcach Zborów. Kiedy skończył rozmawiać z pewną grupą starszych, „padł na kolana swoje wraz z nim i wszystkim i i modlił się. I powstał płacz wielki wśród wszystkich, a rzucając się Paw łowi na szyję, całowali go...” (Dz 20,36—37). Najwyższa pora, by każdy kaznodzieja odłożył na bok krytycyzm w stosunku do starszych1 zaczął więcej modlić się z nimi, żeby byli lepiej wyposażeni i w szerszym zakresie używani byli w służbie.
8. PAWEŁ NIE UŻYWAŁ ŚWIECKICH SPOSOBÓW
Paweł nie stosował istniejących także w jego czasach metod typu: „Jak szybko odnieść sukces”. Przeciwstawia swój styl przywództw a — postępowaniu „wedle ciała” (2 Kor 10,2)
PODSUMOWANIE
Paw eł napisał: „Z Chrystusem jestem u- krzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za m nie” (Gal 2,20). To jedno zdanie zamyka w sobie najważniejszy punkt widzenia, jaki musi stosować przywódca, aby jego postępowanie mogło być właściwe.
KNOFEL STATON
17
Gdy spoglądam y n a życie D arw ina, rzucają się w oczy dwie znaczące cezury: jego podróż dookoła św iata (1831—36) i publikacja dzieła „On the origin of spe- cies” (1859). Do podróży dookoła św iata doszło, gdy brytyjski okręt w ojenny („Beagle”) otrzym ał zadanie okrążenia w celach pom iarowych kuli ziemskiej, przy czym mógł zabrać na. pokład' również przyrodnika. W ten sposób Darwin, poznał naocznie najróżniejsze części półkuli południowej.
W czasach, gdy dalekie podróże n ie były w cale tak oczywiste, jak dziś, takie doświadczenie oznaczało — zwłaszcza dla badacza przyrody — znaczne wzbogacenie jego wiedzy, a równocześnie przew agę nad w ielom a kolegami, którzy znali pozaeuropejskie zjaw iska przyrodnicze jedynie z relacji innych przyrodników. Przed i po owej podróży dookoła św iata D arw in nie opuszczał wysp brytyjskich — nie licząc kró tk ie j podróży do Paryża — tak więc z tego punktu w idzenia owe pięć la t stanow iło bardzo szczególny okres.
DARWIN BYŁ CHORY
D arw in nabaw ił się przypuszczalnie w tych latach nieuleczalnej choroby. C horoba ta wzmogła się w kilka la t po jego powrocie do Anglii, pow odując wciąż mdłości i bóle głowy. S tanow iła ona d la D arw ina u trudnienie; mógł on koncentrow ać się n a pracy nau kowej tylko k ilka godzin w ciągu dnia i był zmuszony czynić częste p rzerw y; ponadto m usiał raczej unikać tow arzystw a ludzi. Tym bardziej zdum iew ający jest fakt, że mimo wszystko był w stanie napisać wiele książek. Na co w łaściw ie chorował, jest kw estią sporną; napisano całą książkę n a tem at różnych poglądów dotyczących choroby D arw ina. To osobiste dośw iadczenie częstego złego sam opoczucia mogło oczywiście przyczynić się do w yostrzenia spojrzenia ma cierpienie w świecie, co n ie pozostało bez w pływ u na obraz Boga. W rócimy jeszcze do tej kwestii.
JEGO KSIĄŻKA WYWOŁAŁA NIEOCZEKIWANE REAKCJE
W czasie sw ojej podróży dookoła św ia ta D arw in poczynił owe spostrzeżenia, k tó re później doprowadziły do pow stania „darw inizm u”, do kom binacji dwóch czynników; zróżnicowania 1 selekcji, k tóre jego zdaniem m iały być czynnikam i pow odującym i rozwój św iata organicznego. Teorię tę przedstaw ił Darwin szerokiej publiczności w roku 1859 w form ie książki: „On the origin of species”. Publikacja tej książki oznaczała kolejny przełom w życiu Darwina, i to pod w ieloma względami.
D arw in był w praw dzie już przedtem znany, jednak tylko w kręgu biologów i geologów. Jego książka w yw ołała dyskusje, k tó re rozprzestrzeniły s ię także w innych kręgach. Przede w szystkim dlatego, że w k ilk a la t potem inni badacze zastosowali teorię D arw ina także do w yjaśnienia kw estii pow stania człowieka (takie zastosowanie m iał w praw dzie przed oczami także i Darwin, lecz czynił do niego aluzję jedynie w sposób pośredni). Tym sam ym tem at ten sta ł się pierwszorzędnym problem em św iatopoglądowym , a nazwisko D arw ina stało się sław ne — a raczej osławione — na całym świecie.
Jednak książka D arw ina n ie tylko w yw ołała dyskusję, lecz przekonała też w ielu łudzi do jego poglą-
O K arolu D arw inie
dów. K siążka wyposażona w mnogie przykłady, była znacznie bardziej skuteczna.
SZCZEGÓLNY SUKCES W NIEMCZECH
Pod koniec życia D arw in napisał coś w rodzaju autobiografii, k tó rej da ł ty tu ł „Rozwój mojego ducha i ch a rak te ru ”. W Niemczech naukę D arw ina przyjęto z jeszcze większym entuzjazm em niż w jego w łasnej ojczyźnie, a także zainteresow anie jego osobą było odpowiednio w iększe. To poparcie w Niemczech było o ty le w ażne dla, przebicia się nauki D arw ina, o ile Niemcy wiodły wówczas prym w naukach przyrodniczych (dotyczy to okresu od roku 1830 do I w ojny św iatow ej; wcześniej prow adziła Francja, później — S tany Zjednoczone). T ak więc w ażne były dla D arw ina dyskusje z publikacjam i niemieckim i.
A utobiografia D arw ina zaw iera osobny rozdział na tem at jego poglądów religijnych. Możemy się z niego dowiedzieć niejednego o jego rozw oju religijnym ; k tó ry prow adził od akceptacji przekazanych przez tradycję nauk Kościoła do agnostycyzmu. Na pierw otnie religijne nastaw ienie w skazuje między innym i to, że D arw in przerw aw szy studia medyczne, przez k ilka la t s tu diow ał teologię, k tórej co p raw da n ie ukończył. Jego główne zainteresow ania skupiały się jednak przez wszystkie te la ta na badaniach przyrodniczych.
ODEJŚCIE OD WIARY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ
W relacji D arw ina czytamy więc, że jeszcze w czasie swojej podróży był „całkowicie ortodoksyjny” . Rozwój w k ierunku odejścia od tych pozycji nastąp ił w latach po powrocie z podróży: „I tak pow oli ogarniała mnieniew iara, aż w końcu s ta ła się całkow ita .” D arw in podaje pięć argum entów, k tóre doprowadziły do ta kiego rozw oju: 1) w iele relacji w S tarym Testam encie spraw iało wrażenie niehistorycznyeh, 2) S tary Testam ent przypisyw ał Bogu cechy żądnego zemsty ty rana, 3) cuda w ydają się o ty le mniej wiarygodne, o ile bardziej poznaje się ustalone p raw a natury , 4) nie można udowodnić, że ew angelie zostały spisane bezpośrednio po opisywanych w nich w ydarzeniach; ponadto w ykazu ją one w iele różnic, 5) istn ieje na ziemi wiele fałszywych relig ii; dlaczego aku ra t chrześcijaństwo m iałoby stanow ić Boże objaw ienie?
18
BRAK RELACJI WOBEC JEZUSA CHRYSTUSA
Na owe pięć argum entów możnaby w iele odpowiedzieć. Jeżeli spojrzeć ma nie w sposób sumaryczny, to da się stwierdzić, że chodzi tu w gruncie rzeczy o Biblię: Czy B iblia jest Bożym objawieniem, czy jej relacje są we wszystkich szczegółach zgodne z h istorią? To były problem y, które zajm ow ały D arw ina. Tu poznajem y też, co się w łaściw ie zm ieniło w poglądach D arw ina. Przedtem był ortodoksyjny, „nie żywił najm niejszej wątpliwości, że każde słowo Biblii zaw iera jedynie i dosłownie praw dę”. D arw in ustosunkow ał się do Księgi, do Biblii, ale brakło m u żywej relacji wobec Jezusa! Tylko raz w spom ina w swojej autobiografii, że m odlił się do Boga. Na ogół Bóg był dla niego „pojęciem ” w ystępującym w Biblii, i „obiektem ”, o którego istnieniu lub n ieistnien iu można deliberować, lecz nie osobistym p artn erem rozmowy. Jezus Chrystus, w k tórym Bóg objaw ił się we w łasnej osobie, nigdzie nie jest w ym ieniony w jego autobiografii. W spomina o Nim D arwin w liście do pewnego niemieckiego studenta, lecz najwidoczniej tylko jako odpowiedź na coś, o czym ów student pisał. W swojej odpowiedzi D arw in mówi krótko: „Nauka nie m a nic wspólnego z C hrystusem”.
Jest to różnica, czy ktoś w ierzy w Księgę, czy też wierzy w Jezusa. W iara w Księgę może być czymś m artwym ; w iara w Jezusa jest czymś osobistym i żywym. Także Biblia p raw ie w cale nie żąda, by w nią wierzyć, lecz wciąż od nowa wzywa, by uwierzyć w Jezusa. Mamy wierzyć Biblii i uwierzyć w Jezusa. Ważne jest, by wierzyć Biblii, gdyż bez niej niewiele wiedzielibyśmy o Jezusie. Jeżeli ktoś uw aża relacje Biblii z,a bałam utne, to nie będzie m ógł też uw ierzyć w Jezusa. Becz mimo wielkiego znaczenia Biblii ważne jest, by dostrzec w spom nianą różnicę.
Przypuśćmy, że przyjaciel udziela mi inform acji. W ierzę mu, w ierzę jego inform acji. Ale nie w ierzę w n iego! Biblia dostarcza nam ważnych inform acji, powinniśmy wierzyć jej, abyśm y przez n ią mogli uw ierzyć w Jezusa. Biblia m a funkcję pomocniczą, lecz Tym, do którego się zwracam y, jest sam Jezus. J e zus przem aw ia do nas przez swoje Słowo. Ta nieobecność Jezusa w relacjach D arw ina jest godna ubolewania i jednocześnie zaskakująca.
CZY ISTNIEJE STWÓRCA?
Nie chodzi tu o Boga, k tóry s ta ł się człowiekiem i zgładził grzech, lecz — o Boga, k tóry stworzył świat. Co przem aw ia za tym, że istn ieje taki S tw órca, a co przem aw ia przeciwko tem u? D arw in wciąż na nowo zajm ow ał się tym problem em , w każdym razie w późniejszym okresie swego życia. W czasie swych studiów teologicznych D arw in bardzo cenił „Teologię na tu ra ln ą” W illiam a Paley’a, w której p la nowość natu ry ocenia się jako wskazówkę na istn ienie inteligentnego Stworzyciela. Później jednak nie uważał już tej argum entacji za tak przekonującą.
D arw in sądził: „Niemożliwość w yobrażenia sobie, że ów w spaniały i cudowny wszechświat w raz z nami, świadomymi istotam i, pow stał przez przypadek, w ydaje mi się głównym argum entem za istnieniem Boga".
Przeciwko tem u przem aw ia jednak : „Nie mogę również nie zauważyć trudności, k tó ra w ynika z olbrzymiej sumy cierpienia na całym świecie”.
A jaki wniosek wyciąga D arw in z owych rozw ażań? „Z agadka 'początku wszechrzeczy jest dla nas nieroz- w iązałna, a ja ze swej strony muszę poprzestać na tym, by pozostać agnostykiem."
Rzeczywiście: Gdy spojrzym y n a św iat w jego dzisiejszej postaci, znajdziem y — co p raw da — wiele wskazów ek na istnienie inteligentnego Stwórcy, k tóry ma wobec nas dobre zam iary, lecz napotykam y też na w iele spraw , k tóre nas iry tu ją , ja k chociażby choroby i cierpienie.
JAKĄ ODPOWIEDŹ DAŁ JEZUS?
Ja k ą odpowiedź na te problem y dał w łaściw ie Jezus? Jeśli przejrzym y pod tym kątem wypowiedzi Jezusa, to znajdziem y w nich w praw dzie n ie jedną odpowiedź. Nie proponują te wypowiedzi żadnego skończonego system u w yjaśnienia św iata. Jezus przyszedł jako Zbawiciel, nie jako objaśniacz. To w idać szczególnie w yraźnie w tych wypowiedziach, w których Jezus mówi, po co przyszedł „aby służył i oddał życie swoje na okup za w ielu” (Mt 20,28); 7,aby szukać i zbawiać to, co zginęło” (Łk 19,10). N iejedno pytanie pozostanie tym czasem otw arte, lecz na py tanie zasadnicze, jak możemy naw iązać ponownie kontak t z Bogiem, na to py tan ie Jezus daje odpowiedź. Jezus przyszedł jako Zbawiciel.
Zbawienie n ie polega na tym, że oto ogólnie podziwiany m ówca zostaje p rzyjęty oklaskam i przez w ielkie audytorium! i wygłasza mowę, k tó ra daje odpowiedź na wszelkie pytania. Nie, tak n ie było. Nie było przy tym w ielu; tylko k ilku jego uczniów tam stało. A także kilku jego oskarżycieli, którzy z polecen ia Wysokiej Rady m ieli czekać, czy aby zamęczony na śm ierć uzna może jednak sw oją w inę i głośno przyzna się do niej.
Z naszej strony zbaw ienie n ie wygląda tak, że jesteśm y spraw dzani, czy w łaściw ie zrozumieliśmy to, co usłyszeliśmy w nauczaniu i czy dobrze to zapam iętaliśmy. Z naszej strony chodzi o poznanie, że nasza w ina przed Bogiem rzeczywiście jest tak ciężka, że za tę w inę ktoś m usiał umrzeć. I chodzi o to, żebyśmy zaakceptowali fakt, że Jezus um arł za nasze grzechy.
JEGO OJCIEC TEŻ BYŁ NIEWIERZĄCY
Ojciec K arola D arw ina był z religijnego punktu w idzenia sceptykiem, tak, jak później sam Karol. Był lekarzem. Pew na starsza pac jen tka rozm aw iała z nim kiedyś o religii. Co je j pow iedział ojciec K arola D arw ina, nie zostało niam niestety przekazane; być może zwierzył jej się ze swoich religijnych wątpliwości. Ona w każdym razie pow iedziała do niego
„Doktorze, ja wiem, że cukier sm aku je słodko, i tak samo wiem, że mój Odkupiciel żyje".
W ydaje się, że było dla niej jasne, że wszelkie ro zum owe argum enty nie przekonałyby ojca K. D arw ina. Przekonać mogłoby go tylko osobiste zetknięcie z Jezusem. Dlatego spróbow ała unaocznić mu to za pom ocą tego porównania. Nie można nikom u wykazać, jak sm akuje cukier, lecz kto raz skosztował cukru, wie, jaki ma smak. Jest słodki. Tak samo ta pacjentka wiedziała, że jej Odkupiciel żyje.
Oprać.K. MURANTY
19
Redakcja „Słowa 'Ew angelii” poprosiła solistów zespołu — G inny Bridle oraz Danny Owena o wypowiedź na tem at bardzo uniw ersalny a jednocześnie -osobisty: Czym jest szczęście, czym jest nieszczęście, jak zna jdu jemy jedno i d rugie w naszym życiu? Red.: Ginny, czy mogłabyś podzielić się z nam i sw oim i spostrzeżeniam i na tem at szczęścia. Jak ty osobiście rozum iesz to pojęcie?G inny: Osobiście pojm uję szczęście jako błogosławieństwo. M-oi-m błogosław ieństw em jest mój stan zdrowia, gdyż sześć la t tem u dow iedziałam się, że m am ra k a 1 przed sobą n a jwyżej pięć miesięcy życia. To odm ieniło gw ałtow nie m oje życie rodzinne a także całe m oje -pojęcie o życiu w ogóle. Zupełnie i-naczej zaczęłam rozumieć słowo „dzień”, gdyż każdy kolejny dzień, jak i był m i dany, s ta w ał się d la m nie bez-cenny. Jestem szczęśliwa, cieszę się błogosław ieństwem choćby dla,tego, że dzisiaj żyję. Myślę, że n ie jedna zła wiadomość, jak ą otrzym ujem y może z biegiem czasu stać się dla nas -czymś korzystnym . Może to w końcu naw et nas uszczęśliwić tak, jak to miało m ie jsce w moim przypadku. Chciałabym przytoczyć w ersety od drugiego do czwartego z I -Listu św. Jakuba: „Poczytujcie to sobie za najw yższą
Na -początku października gościliśmy w naszym -kraju znaną i łubianą piosenkarkę kanadyjską G inny Bridle. G inny od la t odw iedza nasz k ra j i cieszy się w śród chrześcijan -dużą sym patią. Tym razem piosenkarce tow arzyszył zespół „GB The B and’’, którego kierow nikiem muzycznym i kom pozytorem w ielu now ych utw orów prezentow anych na koncertach jest Dan Dziki ewicz. G ra on n a instrum entach klawiszow ych i jest aranżerem wszystkich utw orów granych przez G B The Band.
Zespół ten sk łada się z angielskich i kanadyjskich muzyków. Przez w iele ty godni sta rann ie przygotow yw ał zarówno repertua r jak i efekty specjalne z m yślą o serii koncertów w Polsce. Jedną z {milszych niespodzianek było przygotow anie pak ietu slajdów z polskim i w ersjam i śpiew anych pieśni. W ysłuchaliśm y wielu św ietnych kompozycji, w ielu w yrafinow anych aranżacji i doskonałych głosów G inny Bridle, Danny Owena a także dwóch św ietnych w okalistek -pełniących funkcję „toack-singer-s” : Sary z Leeds oraz A nn z Toronto. Na osobną uw agę zasługuje tu D anny Owen, do niedaw na znany b ry tyjski piosenkarz rockowy, k tóry rzucił śpiew ,,-di-sco” i postanow ił przez re sztę życia ta len t swój poświęcić dla Pana, chwaląc i w ielbiąc Jego imię zarówno pieśnią jak i św iadectwem . A skoro już o św iadectw ach m owa: jakże mocne, poryw ające a jednocześnie proste było św iadectwo Ginny, którym dzieliła się z nam i opow iadając o sw ojej chorobie i cudow nym uzdrowieniu. W trakcie koncertu Słowem Bożym usługiw ał pastor Johnny Sands ze zboru w Portsm outh. Po koncercie w ielu młodych ludzi pragnęło kontynuować swoje być może pierw sze w życiu spo tkanie z żywym Słowem Bożym.
Ginny i Danny
Ginny i Danny podczas występu w Zborze „Betania” w Szczecinie
radość, b racia moi, gdy rozm aite -próby przechodzicie. Wiedząc, że doświadczenie w iary waszej spraw ia wytrwałość. W ytrwałość zaś nie-ch prow adzi do dzieła -doskonałego, a- -byście byli doskonali i n ienaganni nie m ający żadnych braków ”. Te w ersety napraw dę mi pomogły. Podczas mojego nieszczęścia, jakim jest nieuleczalna choroba, pomogły mi p-rzetrwać, by w rezultacie stać się moim błogosławieństwem, jak rów nież to, że Bóg zechciał m nie uzdrowić.
Red.: Ale nie tylko szczęście i błogosławieństwo byw a naszym -udziałem. Powiedz nam , Danny, czym d la ciebie jest nieszczęście?
Danny: No cóż, naw róciłem ,się około półtora roku tem u i -dla m nie n ie szczęściem było m oje życie bez Boga. T ak bowiem przeżyłem większość moi-ch dni. Ale bycie -chrześcijaninem w-cale n ie uw alnia nas od p ro blemów. N adal m usim y staw ić im czoła, gdyż żyjemy w świecie zm ierzającym k u upadkow i i czy to choroba, -czy inne niepowodzenie jest naszym udziałem. M usimy sobie n a dal z tym radzić, mimo że poznaliś
my Boga. Najważniejsze, że jest z nam i Bóg, który pom aga nam przez to -przejść i staw ić czoła niepowodzeniom.
Zanim uwierzyłem w Boga, byłem człowiekiem zagubionym, często -miewałem stany lękowe, stany -depresyjne, frustracje . Problem y te pogłębiałem, gdy próbowałem -uporać się z tym i -uczuciami p ijąc a lkohol, szukając zapom nienia w zażywan iu valiuim czy lib-rium. Nie po trafiłem znaleźć drogi w yjścia z tak pogm atw anej sytuacji emocjonalnej. -Od chwili, k iedy poznałem Boga przeżyłem w iele niewiarygodnych sytua-cji. N ajpierw om al nie u traciłem rodziny przez to, że jako chrześcijanin stałem się bardzo pryncypialny i radykalny. -Na -pewno za wiele chciałem n a raz. Fakt, omal w tedy nie straciłem d-omu. Roztrzaskano m i dw a samochody... Teraz nie boję się niczego, odkąd wszystko pow ierzam Bogu. Mimo, że wciąż popełn iam w iele błędów. W ywyższam P an a -w -każdej chwili i wiem, że On tego oczekuje.
Red.: A zatem idąc za tokiem tego rozumowania, możemy dojść do
2 0
tw ierdzenia, że nieszczęście, niepowodzenie nosim y w sobie. Nasuw a się w ięc py tan ie: Gdzież zatem jest szczęście?
Danny: ,Jia myślę, że każdy nosi w sobie taką pustkę, k tóra m usi być wypełniona,. Musi być w ypełniona Chrystusem. Powinien w ypełnić ją Duch, kiedy w stępuje w nasze życie. Dopiero w tedy stanow im y całość jako człowiek, kiedy m am y szansę podporządkować nasze życie Bogu. K iedy chcem y Go słuchać. Dopiero w tedy m am y okazję być takim i, ja kimi pragnie nas widzieć Bóg, a nie takim i, jakim i sam i chcielibyśmy się widzieć.
Ginny: Bóg stworzył nas byśmy byli Jego przyjaciółm i, pew nie dlatego zostawił w nas tak ie puste miejsce. Nasze uczucie — o ile w ogóle je steśm y w stanie odczuwać tę sferę życia — je st puste dopóty, dopóki Bóg nie wypełni go Sobą w stępując w nasze życie. Wówczas stajem y się Jego przyjaciółm i i dopiero w tedy możemy być pełnym i ludźmi. Nie jesteśm y już sam otni, c:zy niepełno- wartościow i. Czujemy się w ypełnieni po brzegi i n igdy nie doznajem y uczucia sam otności.
Red.: Przeto nieszczęścia, czy niepowodzenia, k tó re nas czasem spotyka
ją nie są tylko bezowocnym cierpieniem , ale są sw oistą lekcją. Ozy n ieszczęścia były w stanie nauczyć Was czegoś ?
D anny. Sądzę, że jeśli w ielbim y Boga pomimo problem ów, w tedy pom agam y sobie w staw aniu się lepszymi ludźmi. Jeśli jest ci przykro, albo coś w ydarzyło się w tw oim życiu niepomyślnego, to bez Boga jesteś bezradny. W ielu ludzi n ie pow ierza swego życia Bogu, ale kiedy to już m a m iejsce należy pam iętać, że chrześcijaninem zostaje się ,na całe życie. Tylko Bóg wie, z jakich dzieje się to powodów. Bóg w ie o nas wszystko. On nas stworzył, zanim je szcze urodziliśm y się i On zna każdą myśl, zanim jeszcze pojawi się w naszej głowie. Niczego n ie jesteśm y w stanie przed n im ukryć.
Ludzie przez całe la ta drepczą sam otnie, myśląc, że Bóg nie dostrzega tego, co, jest w ew nątrz nich: gniewu, złości, grzechu. Przecież my w ciąż grzeszymy,
Ginny: Często nam się nie wiedzie i zdarza nam się to, co nazw ałaś n iepowodzeniem. N aw et te raz podczas tej podróży do Polski nasz m ikrobus złapał dw ie gumy a po dwóch godzinach zupełnie się popsuł. Nie wiedzieliśmy, co robić. Postanow iliśmy nie przejm ow ać się tym, lecz
dziękować Bogu za wszystko, co nam zsyła. Przecież musi mieć w tym ja kiś plan. Może chciał, byśm y kolejn e dw a dni byli w tym a nie innym m iejscu? W ygląda n,a to, że Bóg poprzez tę przygodę chciał nas zjednoczyć, zbliżyć do siebie, uczynić z nas rodzinę. ,,Nie troszcie się o nic, ale w e w szystkim w m odlitw ie i b łaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, k tóry przewyższa wszelki .rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie”.I to jest praw da. Mogliśmy się m artwić, mogliśm y się irytować, ale zdecydowaliśm y się spokojnie zdać się n a P ana i błogosławić Go, gdyż On wiedział, że m am y być n a koncercie tu w Polsce, w łaśnie tego wieczoru. K oncert odbył się szczęśliwie, ino i jesteśmy. Gdybyśmy w tedy postąpili inaczej, n ie byłoby nas, tu dzisiaj.
Red.: Ale jednak jesteście i za to dziękujem y wszyscy Panu. Życzym y w ielu błogosławieństw w dalszej pracy i dziękuję za rozmowę.
Ginny: Dziękujemy, życzymy szczęścia.
Danny: Niech Bóg błogosławi polskich chrześcijan.
Rozm awiała: ŻYWIĄ KARASmSKA-FLUKS
Lista o f ia ro d a w c ó w
W bieżącym num erze drukujem y listę Czytelników, którzy złożyli ofiary p a m iesięcznik „C hrześcijanin” w g rudn iu ubir.
Z-bóir w Ostródzie — zł 7.500, M. Beńlko, P iław a Górn a — zł 1.000 (oraz II wpłalta — zł 500), K. Hiuiryin, Wola Uhiruislka — zł 2.000, P . Skafiiriak, Fredropol — zł2.000, Sł. Biairańiczyk, Kielce — zł 1.000, L. Sam oraj, Mrągowo — zł 600, Zbór w W ałbrzychu —• zł 10.000, J. Jeż, Poznań — 600, I Zbór w Lublin ie :— zł 15.000, Zbór w Inowrocław iu — zł 4.800, O. Löffler, P iotrków Tryb. — zł 4.000, K. Uirlęwioz (?), Kinalków — zł 600, Zbór w Bielsku-Białej — zł 44.850, W. Słomski, W arszawa — .zł 400, Zbór w Koszalinie — zł 10.000, G. Chraśoina, Górki W ielkie — zł 700, B. Dudczak, Kalisz— żł 1.000, A. K napik, Tarnow skie Gólry — zł. 1.000, H. Banasik, Gliwice — zł 700, L. Gollchiszewicz, Bydgoszcz — zł 500 .(olraiz II w płata — ;zł 500), M. Lew andowska, Dublin — zł 600, A. Kościelak, Kalisz — zł1.000, Zbór w e Wir-oidłaiwiiu — zł 60.000, Zbóir w Biele u— izł 5.000, Zbólr Kościoła W olnych Chrześcijan, C ieszyn — ;zł 1.500, W .'Troszczył ów, G dańsk — zł 700, Zbór w Wiśle-Głębcacih — zł 5.600 (II w p ła ta — izł 5.60-0), M. Noga, Bystrzyca — izł. 1.200, P . M arciniak, Wilkowice — zł 3.000, W. Cauiszyński, G dańsk — zł1.000, Zbór Kościoła Baptystów w Gdańsiku — zł 2.500, D. Jaźwiec, W rocław — zł 1.200, St. Kaipnilk, Lubań Si. — :zł. 1.000, L. Niesyt, Jasienica — zł 500, Zbór w Gdyni — żł 5.000, K. Raszyfc, Dzięgiełów — zł 600, I Sawczyn, Szczecin — zł. 5.Ó00, (II w płata —
zł 3.000), Zbór w Chełm ie — zł 4.800, J. Zduńiczyik, Leszno —■ zł. 1.000, K. 'Wojnar, Gliwice — zł. 3.000, J Kajfiosz, Kraików — ził 5.000, J. Caimira (brak adresu)— zł 600, C. Łukasiewicz, Lublin —( zł 1.000, J. Żm ijewska, B iałystok — zł 400, s. M agdalena, Dzięgiełów — zł 600, Radia Naczelna Protestanckiej W spólnoty Rejonu Bieszczadzkiego — Kościół Zielonoświątkowy (Wola P iotrowa) — zł 94.120, J. Medalion, Pińczów — zł. 5.200, ipireźb. K. Bacewicz, Sosnowiec — ,ził 8.400, Stan. Stiuldeininy, K anada — zł 15.000, Zbór Boży w Kir alko -
x wie — zł 5.000, M. Szlęlk, Kłodzko — zł 600, W. Nowak, Dzieżgów — zł 600, J. M ajewski, Wola Czaryska— zł 600, H. Sikora, Koło — zł. 1.000, St. Daszkiewicz, Nowa Sól —■ izł 12.000, Zbór w Oleśnicy — zł 15.000, Kr. Domańska, Nowy Tairig — zł 1.000, Wł. Laiilk, Chełm — zł. 2.100, Zbór w Opolu — zł 15.000, D. Chyc, Lubin — zł 700, D. K asperska, Polkowice — zł 700, B iblioteka Prym asowskiego Sem inarium Duchownego Gniezno — zł. 500,—
W szystkim naszym Czytelnikom serdecznie dziękujem y za o fiary złożone ma w ydaw anie czasopisma „Chrześcijanin’1’. (W niektórych przypadkach rnie byliśmy pewni, czy w pałta jest przeznaczona na nasze pismio,, ponieważ brakło jakiejkolw iek adnotacji ze strony w płacających, zdecydowaliśmy się jednakże na wyikaizainie tych w p ła t) ,
Red.
2 1
K ronika
EWANGELIZACJE
Kolo. W dniach 6—8 X I ubr., odbyła się w tym mieście ew angelizacja przeprow adzona przez prezb. N ikoła ja D. Kulinicza. W tym mieście nie m a naszego zboru, dlatego też nabożeństw a odbywały się w w ynajętej sali. Przygotowano 120 miejsc, frek w encja na nabożeństw ach w ahała się od 50—80 osób, a każdego dnia połow a obecnych podnosiła sw oje ręce na znak przyjęcia Jezusa jako swojego Pana. W mieście tym znajduje się około 20-osobowa grupa w ierzących ludzi. Zgrom adzają się oni w m ieszkaniach pryw atnych, a brak odpowiedniej kaplicy u trudn ia dalszy rozwój pracy. S tąd też gorąca prośba m iejscowych zborow ników o m odlitwy w intencji przebudzenia w tym mieście, (ab)
Głubczyce. ,Na przełom ie października i listopada ubr., odbyła się ew angelizacja, k tó rą prow adził prezb. M ichał Hydzik. Usługa koncentrow ała się wokół py tan ia : „Jak powodzi się duszy tw ojej ?” W ostatnich m iesiącach ubiegłego roku zbór odwiedziło k ilku braci. Kazn. Józef Koziński z K rakow a głosił Słowo Boże, a także w yśw ietlał chrześcijańskie film y z, kaset wideo. Prezb. S tefan Kozłowski usługiw ał na te m at oddaw ania Bogu czci w Duchu i w prawdzie. P rzebyw ał także w zborze m isjonarz z F inlandii, Daniel Mikkonen, k tó ry obecnie jest w
Bangladeszu. S tudiow ał w swoim k ra ju języki słow iańskie, przebyw ał także w U niw ersytecie W arszawskim, dlatego też mógł zw iastować Ew angelię w języku polskim. W reszcie na początku grudnia usługiwał kazn. Kazim ierz Barczuk, pastor II Zboru w Katowicach. Mów ił o wielkości i dobroci Boga, i o konieczności posłuszeństw a W szechmogącemu. (sg)
Kołobrzeg. „Jezus Chrystus pragnie rozwiązać każdy Twój problem , uleczyć duszę i ciało, wyzwolić z nałogów” — pod takim hasłem odbyła się w dn. 20—22 X I ubr., w Zborze kolejna ewangelizacja, k tórą przeprow adził kaznodzieja ze Zboru B raci baptystów w Gdyni, p rezbiter I- gor Barna. Ew angelista w swoich kazaniach mówił o błogosław ieństwach, jak ie człowiek otrzym uje, jeśli zrezygnuje z w łasnej drogi życia, a podda się działaniu Słowa Bożego. K azania oparte były na Słowie B ożym z księgi Izajasza (55,1—13), a poparte licznymi przykładam i z życia ewangelisty. Dziękujemy Bogu za nowy zasiew Jego Słowa w naszych sercach i oczekujem y w zrostu dla Bożej chwały, (mk)
CHRZTY WIARY
Równo. 21 czerwca ubr., odbył się w tej miejscowości, w której znajduje się placów ka II Zboru w Szczecinie, chrzest w iary. Uroczystość ta zgro—
Chrzest wiary w Równie
m adziła k ilkaset osób: członkówZboru, m ieszkańców Rów na i okolicznych miejscowości. Słowo Boże głosił kazn. Leon Dziadkowiec j u n , m iejscowy duszpasterz, oraz prezb. Leon Dziadkowiec sen., k tóry także dokonał chrztu w imię O jca i Syna, i Ducha Świętego. Po chrzcie w miejscowej kaplicy odbyło się n abo żeństwo połączone z W ieczerzą P ań ską. (Id)
ORDYNACJE
Bielsko-Biała. 19 IX ubr., odbyła się w zborze „A rka” ordynacja na p rezb itera pastora Eugeniusza Hrycy- ny. Uroczyste nabożeństwo prow adził prezb. M arian Suski, a kazanie wygłosił prezb. Edw ard Czajko, p rezbiter naczelny ZKE. Ordynacji przez włożenie rąk i m odlitw ę dokonali prezb. p rezb .: Edw ard Czajko M ichał Hydzik, M arian Suski i M arian Brusiło. Prezb. Eugeniusz Hry- cyna urodził się w 1929 r.
prezb. E. Hrycyna
Osobiste spotkanie z Chrystusem przeżył w 1943 roku, a rok później zaw arł przym ierze z P anem poprzez chrzest w iary. W latach pięćdziesiątych duszpasterzow ał zborowi w Lwówku Śląskim, następnie przeniósł się do Legnicy, gdzie aktywnie uczestniczył w pracy na niw ie P ań skiej. Po przyj eździe do Bielska w pryw atnym , w łasnym domu urządzi! kaplicę i rozpoczął nowy etap swe; duchowej służby. (E. H.)
ZMIANY PASTORÓW
Wrocław. 11 X ubr., odbyło się w miejscowym Zborze zebranie wyborcze, w trakcie którego powołano nowy-ch pastorów . Pastorem został prezb. A natol M atiaszuk, dotychczasowy pastor Zboru gdańskiego, a II -pastorem — kazn. Edw ard P aw łowski. Dotychczasowy pastor, prezb. Tadeusz Gaweł, który złożył rezygnację ze względu na stan zdrowia, otrzym ał honorowy ty tu ł pastora seniora, (hj)
ZAWARLI ZWIĄZEK MAŁŻEŃSKI
Chodzież. D nia 28 XI ubr., zawarli związek małżeński br. Ryszard K urzer ze Zboru w Zofiowie i s. Elż-
Od lewej; L, Agafonow, K. Bilas, A. Sokolow, P. Szatrow podczas spotkania w siedzibie Zborów Bożych
WIZYTA BRACI ZE ZWIĄZKU RADZIECKIEGO W USA
bieta K rekora z miejscowej społeczności. Podczas uroczystego nabożeństw a usługiwał młodej parze Słowem Bożym i m odlitw ą prezb. N ikołaj D. Kulinicz z Poznania.
Dnia 12 X II ubr., byliśm y św iadkami ślubow ania małżeńskiego s. K rystyny Woś i br. M irosław a K antow i- cza, członków m iejscowego Zboru. K azaniem okolicznościowym oraz m odlitw ą o Boże błogosławieństwo dla nowej rodziny usłużył prezb M ieczysław Czajko ze Szczecina.
(MAAL)
Z DZIAŁALNOŚCI KOMISJI EWANGELIZACJI PRE
W dniach 16—20 X I ubr., odbyła cię w Wiśle, w O środku K atechetycznym Kościoła ew angelicko-augsburskiego konferencja teologiczna, poświęcona spraw om ewangelizacji. K onferencja przeznaczona była dla duchownych, studentów teologii, d iakonis, osób zaangażowych w pracy ewangelizacyjnej oraz zainteresowanych tą pracą. Uczestniczyło w niej 150 osób, w tym duchowni i s tu denci Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej oraz sem inariów kościelnych. Reprezentowane były następu jące Kościoły członkowskie Polskiej R ady E kum enicznej: ewangelicko-augsburski, ew angelicko-reformowany, metodysty czny, baptysty- czny, Zjednoczony Kościół Ewangeliczny.W ykładowcam i byli: d r Sam uel Ka- maleson, m etodysta, który był szefem zespołu usługującego podczas konferencji, arcybiskup M elbourne, ks. D aw id Penm an — anglikanin o- raz d r R obert Coleman, m etodysta, w ykładow ca w szkołach biblijnych. W ykładowcy przedstawili problem y pracy poew angelizacyjnej, om aw iając różne aspekty tej pracy. Abp P enm an zaś prowadził bardzo w nik liw ie i interesująco studia biblijne o podobieństwach.W dniach 20—22 IX ubr., w tym samym ośrodku odbyła się konferencja przeznaczona dla lekarzy, pielęgniarek, terapeutów , psychologów oraz innych osób pracujących wśród chorych. W konferencji wzięło udział 75 osób dojeżdżających na zajęcia z okolic. Podobnie ja k w pierw szej konferencji w obradach uczestniczyli pracownicy służby zdrow ia wyżej wymienionych Kościołów oraz osoby z Kościoła rzym sko-katolickiego. W ykładowcami byli: d r Sam uel Ka- małeson, d r Simpson — chirurg z A ustralii oraz dr P iper — in ternista ze Stanów 'Zjednoczonych. W ykładowcy podkreślali potrzebę bardzo wszechstronnego potrak tow ania lu dzi chorych i zajm ow ania się nie ty lko fizyczną lecz i duchową stroną chorego człowieka, (z serw isu PRE).
OD REDAKCJI
Przy składaniu ofiar na miesięcznik „Chrześcijanin” prosimy o w zięcie pod uwagę faktu, że od stycznia br., koszty druku pisma wzrosły o przeszło 40%. Liczymy na Waszą ofiarność. Dziękujemy! (Red.)
Delegacja czterech przedstaw icieli Zarządu Unii Zborów Ewangelicznych Chrześcijan Baptystów w ZSRR odwiedziła cen tra lę Zborów Bożych w Springfield (USA). Goście stw ierdzili, że Bóg d a je wierzącym wielkie możliwości zw iastow ania E- w angelii w Związku Radzieckim dzięki polityce „głasnosti” i obchodom 1000-Iecia chrześcijaństw a na Rusi.
Delegatom towarzyszyli Je rry P,ar- sley — dyrek to r m isyjny na Eurazję i Robert M ackish — przedstaw iciel m isji na Europę W schodnią.
Czterej goście ze Związku Radzieckiego to: Rom an Bilas członek Zarządu Unii, były pasto r zboru na U- krainie, P io tr Szatrow Superintendent Republiki Rosyjskiej i członek Rady zborowej w Moskwie, L. Agafonow pasto r dużego zboru w R epublice M ołdawskiej i A natol Sokolow, członek K om itetu M iędzynarodowego UZEChB i pom ocnik pastora zboru moskiewskiego, tłum acz d elegacji.
Robert Macki sh przedstaw ił grupę gości i w yjaśnił s tru k tu rę zborów e- wangeliczmych chrześcijan baptystów. W skład Unii wchodzą: baptyści, ewangeliczni chrześcijanie, zielonoświątkowcy i mennonici. Kościół liczy ok. 500 tys. członków, a w nabożeństw ach uczestniczy 1—3 m in osób. W zborach p racu je przew ażnie jeden pastor. Nabożeństwa trw ają zwykle 2 godz., często naw et 3—4. W zborze lokalnym odbywa się p rzeciętnie 3'—6 nabożeństw . B racia i siostry w Związku Radzieckim są niebyw ale gościnni. P o trafią w spa
niale oddawać sam ych siebie i— pow iedział b ra t Mackish.
P rogram wizyty w Stanach Zjednoczonych obejm ował udział w nabożeństwie, w którym rn.in. uczestniczyli przedstaw iciele D epartam entu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie, w izytę w zborach w W irginii, Chicago, M inneapolis i Teksasie.
W Springfield delegaci m ieli sposobność udzielania odpowiedzi ma pytan ia dotyczące zwyczajów i p rak tyk w zborach chrześcijańskich w ZSRR. „Biblii w ystarcza praw ie dla wszystkich. Rocznie drukujem y 10 tys. egzemplarzy, w iele im portujem y z RFN, ze Zjednoczonych Towarzystw Biblijnych. Zainteresow anie Słowem Bożym w śród niewierzących jest jednak duże. Cieszymy się, że zmienione w arunki polityczne pozw olą nam na im port 100 tys. Biblii w przyszłym roku” — powiedział p a stor R. Bilas.
B rat Agafonow powiedział, że w ciągu osta tn ich 10 la t zbudowano w Republice M ołdawskiej 37 nowych zborów. W jego zborze grupa młodzieżowa liczy 300 osób. „Cieszymy się, że w tym roku uzyskaliśm y pozwolenie n a w ydrukow anie 8 tys. Biblii w języku m ołdaw skim ”.
A natol Sokołow powiedział, że o- gółem w ciągu ostatnich 5 lat zbudowano w Związku Radzieckim 260 nowych doimów m odlitwy. „Bardzo potrzebujem y młodych, dobrze przygotowanych pastorów . Prosim y o modlitwy. Uzyskaliśm y w łaśnie zgodę na otw arcie sem inarium ”.
bz
23
745611
W idzenie i ś le p o ta
Ewangelia Jama je st m oją u lubioną Ewangelią, d latego bardzo często wiracam dio tego tekstu przekazanego przez aposto ła Jama. Na stron icach te j Ew angelii czyitainąy m in . o- iczłoiwiidku niewidom ym od u ro dzenia. Oczywiście n ie imam izaimiiairu 'zajmować! się całym tekstem , leciz tiheę podzielić się tylko kilkom a m yślami.
„Idź, obm yj isiię iw sadzaiwce Syloiaim” — pow iada Jezus ido niewidomego. „On w ięc poszedł, obm ył się i w rócił w idząc” (Jn 9,7 BT). N iewidom y nie zna Je - zuśa, ale je s t posłuszny, (idzie ii robi, co imu polecił Jezuls:. Ten człowiek n ie dyskutuje, n ie pyta. dlaczego — imy itaik bairldizio często postępujem y. O to pierwsza pozytywna icecha tego człow ieka — p o s ł u s z e ń s t w o . Z ostaje uzdirowiioiny. I to jego uizJdiroswieinie s ta je siię sensacją, ponieważ on był niew idom y od u ro dzenia. Lecz n ie jelst to senisaicją d la wszystkich. Myślen ie idldzie miie (zmieniło się jednak, m im o że czasy, w których żyjem y iróżnią się od łych, k tó re opisuje Ewangelia. Dla części z nliidh n ie było w ażne uzdrow ienie, (lecz szabat.
Czytając ten tekst często m yślę sobie, że i m y jesteśm y skłonni postępow ać podobnie. Jesteśm y w stanie tak dalece wywyższyć Jezusa, n a ile to nie zm ienia naszego dotychczasowego schem atu życia.
W te j historii najjprzykrzejsze je s t to, że najw ięcej k ry tyku ją „uczeni w P iśm ie”, a w ięc c-i, k tórzy u w ażają gię za (najbardziej „św iętych” i ,,.duchowych’1’. „Szabat’ >— m ów ią — „inie m ożna!’ Dudzie przesłuchujący uzdrowionego w łaściw ie inie wierzą, że zldaizył się cud; ioin w daje się iz n im i niem al w dyskusję — i usiłuje udow adniać. „To ja jestem ; to m nie Jezus uzdrowił! ” . W końcu zapytuje ich, „Czy i wy chcecie zostać jego uczniam i?” Tan uzdrow iony m a jeszcze jedną poizytywiną cechę: inie patrząc ;na konsekwencje, z radością s k ł a d a ś w i a d e c t w o o Jezusie. R eakcja ówczesnych „św iętych” inie w iele różni się od dzisiejszych reakcji. Ten imłody w ierzący mówii im o Jezusie. „A kim on jest, że chce nas pouczać? Co on
ma inam do pow iedzenia o Jezusie? Dziiwiaik jakiś i już...” Talk często m yślim y i w takich kategoriach, reagujem y, gdy ktoś m ów i mam o spoleicznośici z P anem. G dy ktoś slkłalda śiwiaidecitwo o Boigu, często (pytam y, ja k długo je s t oin członkiem Zboru i od (długości „stażu izboinowęgo” uzależniam y wiaroigoidimość św iadectwa. Jedinalkże tan uzdrow iony — przedstaw iony na stronicach Ewangelii — sk łada św iadectw o o Jezusie: „Gdyby tan człowiek n ie był od Boga, n ie m ógłby nic uczynić”. Na jago słow a lOidipawiedź „świętych” jest b łyskaw iczna: „Cały urodziłeś się w grzechach, a śimieisz nas pouczać”. Znaim i (dzisiaj w ielu pastorów , k tórym n ie można, zwrócić uwagi, ponieważ to oni są „uleżani” . Go im 'tam m a do pow iedzenia jak iś „pros- taki’? Pragnę te słęw a skierow ać i do pastorów i ido członków zbolmwytih R ad S tarszych : jak reagujesz, pastorze, n a sioiwa „prostego dudu” m iłującego Pana, ozy tak , ja k uzdrowiony, cizy Itak, ja k „uiczani” ? E w angelia p rzedstaw ia to po p ro s tu : „I precz go w yrzucili”.
N astępne py tan ie: co znaczy w twoich oczach zwykły, „szary” członek Z boru; Jak i stosunek m asz do niego? Czy uważasz, że to n ie ten „-garnitur”, albo — n ie p a rtn e r do (rozmowy? Nieiraz słyszałem tafcie stw ierdzenia. Ew angelia jednak składa świadectwo, że uizdiiiawiiany „prostak” był dlia Jezusa partnerem do rozm owy i do isipołecznoślci. Czytamy, że tam ci ludzie w yrzucili go, jednak Jezus go przyjął. W arto się zastanowić, czy do naszych Zborów inie w kradło się Ikioś- cielnictwo, albo może coś jeszcze innego? P an Jezus ostrzega „uczonych” : „Przyszedłem n a św iat, aby (przeprowadzać sąd, aby cii, k tórzy n ie w idzą przejrzeli, a ci, k tórzy widzą, s ta li się niew idom ym i” ,(Jin 9,39 BT). Bardzo pragnę, aby cytowany teilest .nie odnosił się do naszych Zboirqw i pastorów.
CHRZEŚCIJANIN 3/88
Pismo założone w roku 1929.W ydawca: Prezydium Rady Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego w PRL.Redaguje Kolegium w następującym składzie: Edward Czajko, M ieczysław Czajko (redaktor naczelny), Kazimierz Krystoń, M ieczysław Kwiecień (sekretarz redakcji), Edward Lorek, Marian Suski, H. Ryszard Tomaszewski.Adres redakcji i administracji: 00-441 W arszawa, ul. Zagórna 10, telefon redakcji i administracji: 29-52-61. Adres redaktora naczelnego: 70-745 Szczecin 13, skrytka pocztowa 32, telefon: 61-30-39.M iesięcznik „Chrześcijanin" jest wysyłany bezpłatnie, jednakże jeg o wydawanie jest uzależnione od ofiarności Czytelników. W szelkie wpłaty dokonywane w kraju należy kierować na konto Z jednoczonego Kościoła Ewangelicznego w NBP w W arszawie, XV Oddz. Miejski, nr 1153-10285-136 wraz z wyraźnym zaznaczeniem celu wpłaty na odwrocie blankietu.W szelkie wpłaty zagraniczne należy kierować na konto Z jednoczonego Kościoła Ewangelicznego, W arszawa, ul. Zagórna 10, nr konta 1517/037874/999766 w Banku Polska Kasa Opieki S.A., I Oddz. w W arszawie, ul. Czackieg o 21 - wyraźnie zaznaczając, że wpłata (ofiara) przeznaczona jest na mies. „Chrześcijanin".M ateriałów nie zamówionych redakcja nie zwraca. PL-ISSN 0209-0120 Numer indeksu: 35462
D ru k : R S W „ P r a s a - K s iq ik a - R u c h " , 00-375 W a rs z a w a , u l . S m o ln a 10/12. N a k ła d 6600 e g z . Z a m . 53. 11-9.