23
m m * \ TREŚĆ NUMERU MICHAŁ WEREMIEJEWICZ: DLACZEGO CHRZEŚCIJANIN POWINIEN SIĘ UCZYĆ? (3-6) DARIUSZ POMORSKI (ROZM.): CHAT - CHRZEŚCIJAŃSKIE STUDIA (8-11) MW: KORESPONDENCYJNE SEMINARIUM BIBLIJNE W WARSZAWIE (12-13) W.R.: SEMINARIUM TEOLOGICZNE W WARSZAWIE (14-15) KNOFEL STATON (TŁUM. JPT): ZBOROWE PRZYWÓDZTWO: STYL PAWŁOWY (16-17) K. MURANTY (OPRAĆ.): O KAROLU DARWINIE (18-19) ŻYWIĄ KARASIŃSKA-RUKS (ROZM.): GINNY I O ANNY (28-21) LISTA OFIARODAWCÓW (21) KRONIKA (22-23) MARZEC 3/88 5* fp¥" yjum D

5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

m m

*

— \

TREŚĆ N U M E R U

M IC H A Ł W ER E M IEJEW IC Z: D L A C Z E G O C H R Z E Ś C IJA N IN P O W IN IE N SIĘ U C Z Y Ć ? (3 -6 )D A R IU SZ P O M O R S K I ( R O Z M .) : C H A T - C H R Z E ŚC IJA Ń S K IE ST U D IA (8 -1 1 )M W : K O R E S P O N D E N C Y JN E SE M IN A R IU M BIBLIJNE W W A R SZA W IE (1 2 -1 3 )W .R .: S E M IN A R IU M T E O L O G IC Z N E W W A R S Z A W IE (1 4 -1 5 )KNOFEL ST A T O N (TŁUM . J P T ) : Z B O R O W E P R Z Y W Ó D Z T W O : STYL PA W Ł O W Y (1 6 -1 7 )K. M U R A N T Y (O P R A Ć .) : O K A RO LU D A R W IN IE (1 8 -1 9 )ŻY W IĄ K A R A S IŃ S K A -R U K S ( R O Z M .) : G IN N Y I O A N N Y (2 8 -2 1 )LISTA O F IA R O D A W C Ó W (21)K R ON IK A (2 2 -2 3 )

MARZEC 3/88

5*

f p ¥ "yjumD

Page 2: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

KOŚCIÓŁ NA SWIECIE

9 Z 5 m ld ludzi zam ieszkujących ziemię 1646 m in (32,9 proc.) to chrześcijanie, 854 m in — to m uzuł­manie, 819 m in — bezreligijni, 659 m in — hinduiści, 312 imln — bud­dyści, 111 m in — zwolennicy „no­wych relig ii” azjatyckich, 99 m in — wyznawcy religii plem iennych, 18 m in — Żydzi, 16 m in — Sikhowie, 245 m in — wyznawcy innych religii. Dane te pochodzą z roku 1987. Licz­bę osób, do których nie dotarła ew angelia szacuje się na 1,3 mld (26,6 proc.). Liczba grup etniczno-ję- zykowych nie objętych dotąd ew an­gelizacją wynosi 530.

# Po głośnych skandalach w S ta­nach Zjednoczonych zm niejszyło się zaufanie do kaznodziejów telew izyj­nych. W ielu ankietow anych określi­ło ew angelistów telew izyjnych jako niegodnych zaufania, nieuczciwych i nieszczerych. Jedynym , którego opi­n ia nie ucierpiała jest Billy G ra­ham. Podobnie jak w roku 1980, 35 proc. osób m a dla niego bardzo w y­sokie poważanie, a 41 proc. — wyso­kie.

# Toronto. Ekum eniczna konsulta­cja ok. 130 etyków, teologów, leka­rzy, pracowników socjalnych i człon­ków rad kościelnych oraz chorych na AIDS ze Stanów Zjednoczonych i K anady odbyła się w dn. 23—25 XI ub. r. W w ydanym oświadczeniu czytam y: „usiłow ania ludzi, by po­wiązać AIDS z gniew em Bożym są wyrazem nieodpow iedzialności; p rzedstaw iają bow iem Boży charak­te r w niewłaściw ym świetle". Celem spotkania było zachęcenie Kościołów do konstruktyw nego zaangażowania się w spraw ę pomocy w zw alczaniu AIDS.

# Helsinki. P rzedstaw iciele E w an­gelickiego Kościoła L aterańsk ie­go ' i ruchu zielonoświątkowego w Finlandii zakończyli drugą rundę ro ­zmów. Porozum ienie osiągnięto w zagadnieniu: B iblia jako jedyna podstaw a chrześcijańskiego życia i doktryny. O pinie były zróżnicowane na tem at znaczenia woli ludzkiej w dziele zbawienia. „N apraw dę trudne tem aty, jak chrzest są jeszcze przed nam i” — stw ierdzili negocjatorzy.

# Na 93 proc. Am erykanów, którzy posiadają przynajm niej jedną Biblię, 43 proc. posługuje się B iblią w w er­

sji kró la Jakuba (King Jam es Bibie) a 21 proc. now ą w ersją Biblii kró la Jakuba (New King Jam es Version).

® Billy G raham będzie głosił Sło­wo Boże podczas w ielkiej kam panii ew angelizacyjnej w Nowym Jorku. Został także zaproszony do złożenia ponownej w izyty w Zw iązku R a­dzieckim — z okazji obchodów 1000-lecia chrztu Rusi, oraz do Chin.

® Przedstaw iciele trzech ugrupo­w ań zielonoświątkowych we F ran ­cji: Kościoła Apostolskiego, Kościo­ła Bożego i Kościoła Przebudzenia spotkali się w listopadzie ub. r. Po­stanowiono prowadzić w spólną pracę w ydaw niczą pod nazw ą „Francuscy zielonoświątkowcy”.

# Dawid B arre tt — w ydaw ca „Światowej Encyklopedii Chrześci­jańsk ie j” podaje, że męczeństwo chrześcijan osiągnęło w X X w. n a j­wyższe rozm iary w historii Koś­cioła. Z powodu w iary ginie rocz­nie ok. 330 tys. chrześcijan. P odsta­w ą obliczeń są badan ia w łasne, w y­w iady i dane z ok. 1000 gazet m isyj­nych.

@ A m sterdam . G eneralny Synod Kościoła Reformowanego w H olan­dii rozpoczął badan ia nad biblijnym i podstaw am i chrztu dzieci. Ja k dotąd polityka Synodu ograniczała się do w ym agania akceptacji tej praktyki.

# Od stycznia br., ceny czasopism religijnych w Polsce drastycznie wzrosły. Np. krakow ski „Tygodnik Powszechny” kosztował w grudniu ubr., 35 zł, w styczniu i lu tym s— 40 zł, a od m arca kolsztuje 75 zł. O połow ę zdrożały m iesięczniki „Jedno ta” i „Słowo P raw dy” oraz dw utygodnik „Zw iastun". Koszt w y­daw ania m iesięcznika „C hrześcija­n in ” w zrósł o ponad 40 proc.

© Na świecie żyje obecnie 227 min ludzi, którzy uznają się za zielono­św iątkow ców lub charyzm atyków. S k ładają oni przeciętnie tylko 16 centów am erykańskich tygodniowo n a m isję ogólnoświatową. Dawid B arre t kom entując to, zauważył, że chrześcijanie bardziej zainteresow a­n i są szerzeniem poselstw a charyz­matycznego niż rzeczywistym w ypeł­n ian iem W ielkiego Posłania (por. Mt 28, 19—20).

@ Czterej przywódcy wschodnich Kościołów praw osław nych stw ierdzi­li, że dwie rodziny praw osław ne „za­chowały w zasadzie tę sam ą w iarę w naszego P ana Jezusa Chrystusa, pomimo różnic w sform ułow aniach doktrynalnych i w ynikających stąd kontrow ersji”. W spólne oświadcze­nie w y d ali: Shenouda III — papież Kościoła Koptyjskiego, Parthenios III — p atria rcha Kościoła G recko-Pra- wosławnego A leksandrii i Całej Af­ryki, K arekin II — głowa A rm eńs­kiego Apostolskiego Kościoła K ato­lickiego z Cylicji (Liban) i Ignarius

IV — patria rcha Kościoła Grecko- -Praw osław nego Antiochii i Całego Wschodu (Syria). Przywódcy rozw a­żali w spólne zadania Kościołów wobec dzisiejszej sytuacji na Blis­k im Wschodzie.

# A m erykańska gazeta finansow a „Fortune” poświęciła w num erze grudniow ym sporo uwagi sytuacji fi­nansowej W atykanu. „Rozwinęła się biurokracja, skandale nadszarpnęły opinię. W atykan potrzebuje pienię­dzy” — stw ierdza autor artykułu.

# Często cytowana liczba naw róceń w Afryce może być mylna. Dawid B arre tt określa ją na 16 tys. dzien­nie. B a rre tt w licza w to jednak przy­bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ­cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros­ną, będą musieli sam i odpowiedzieć na poselstwo Ewangelii. Zadanie m i­syjne w żadnym w ypadku nie zosta­ło już w ykonane” — kom entuje W. H arold Fuller.

9 Londyn. Synod Kościoła angli­kańskiego ogłosił, że ak t homosek­sualny jest czynem niedopuszczal­nym oraz stw ierdził, że czystość i w ierność to główne sposoby zapobie­gania rozprzestrzenianiu się w irusa choroby AIDS. „W ielu myślało, że fizyczną przyjem ność współżycia można oddzielić od m oralnej odpo­wiedzialności. Cena takich przeko­nań jest wysoka. Jeżeli próbuje się łączyć miłość z ograniczoną odpowie­dzialnością, ogranicza się w ogóle zdolność kochania” — powiedział arcybiskup C anterbury R obert Ruń­cie. Przestrzegł on jednocześnie chrześcijan przed urządzaniem współczesnych „polowań n a czarow­nice”, ponieważ choroba nie ma względu n a osoby. Synod potw ier­dził, że współżycie, to ak t zupełnego oddania, który należy wyłącznie do trw ałego m ałżeństwa. Cudzołóstwo i wszeteczeństwo są grzechem. Do tej kategorii zaliczył również ak t homo­seksualny.

® Chiny. Jeden na 20 studentów chińskich odbywa lekcje jęz. angiel­skiego z nauczycielami, którzy są chrześcijanam i. Jest to bardzo dob­ra możliwość składania św iadectw a oraz możliwość pozytywnego w pły­w u na przyszłych chińskich in telek­tualistów.

® Przewodniczący instytucji „M ara- natha! Musie” w yraził obawę, że m u­zycy chrześcijańscy za bardzo zaab­sorbowani są form ą a za mało gło­szeniem Ewangelii. „Muzykę graną na chw ałę Bogu zastępuje się przy­jem nym i dźwiękam i pozbawionymi intencji chw alenia Boga”. Często m uzyką tą in teresu ją się tylko chrześcijanie, a poselstwo nie docie­ra do niewierzących.

boz

Page 3: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

M IC H A Ł W E R E M IE JE W IC Z

Dlaczego chrześcijanin

powinien się uczyć?

Pytanie zdawałoby się być proste a odpo­wiedź oczywista. Jednakże w niektórych ewangelicznych środowiskach w ystarczy ty l­ko wspomnieć o potrzebie uczenia się, zor­ganizowania nauczania w Zborze, czy syste­matycznego zapoznawania się z jakąś dzie­dziną (szczególnie dotyczy to praktycznych dziedzin) życia chrześcijańskiego, a spotkamy się zaraz ze zdziwieniem, niezrozumieniem czy wręcz opozycją. Przypom inają mi się tu moje własne doświadczenia, gdy około dzie­sięciu la t tem u próbowaliśmy w naszym Zbo­rze zorganizować system atyczne nauczanie: Szkołę Niedzielną dla dorosłych członków Zboru. Jakkolw iek w ciągu ostatnich lat wiele się zmieniło w tej dziedzinie, pytanie o sens uczenia się, dla wielu chrześcijan, w dalszym ciągu pozostaje pytaniem nowym i trochę dziwnym.

Spowodowane to zostało zapewne w pływ a­mi chrześcijańskiego liberalizm u i sekularyz- mu, które swego czasu próbowały „naukowo” wyjaśniać Biblię. Zrodziło to podejrzenie i uprzedzenie do nauki w ogóle i przekona­nie, że uczenie się m usi być na pewno rze­czą świecką, nieduchową i stąd nie powin­no być praktykow ane przez ewangelicznych chrześcijan. Z tego powodu w niektórych Zborach nie ma też kazań czy wykładów na­uczających, a są tylko świadectwa — dziele­nie się tym „co Bóg dał mi przeżyć ze swoje­go Słowa”, lub są tylko kazania ewangeliza­cyjne, jako że uważa się, że „nam wierzą­cym już to zostało objawione” .

Można by szukać uspraw iedliw ień i w yja­śnień takiego stanu rzeczy jeszcze gdzie in­dziej. Powinniśm y być jednak świadomi je ­szcze trzech rzeczy. P o p i e r w s z e , ci chrześcijanie, którzy są negatyw nie nasta­wieni do uczenia się, pozwolili oszukać się diabłu, który najlepiej wie, jak ważną i nie­

bezpieczną rzeczą dla niego jest pragnienie chrześcijan, aby uczyć się, wzrastać, pozna­wać. Po d r u g i e , powinniśm y być świado­mi naszego lenistwa, które zawsze gotowe jest znaleźć dobre wytłumaczenie, aby móc pogrążyć się w nieróbstw ie i samozadowo­leniu. P o t r z e c i e , nasze własne „ego” (stary cielesny człowiek) jest także pełen obaw przed nauczaniem, ponieważ wie, że zostanie zdemaskowane i usunięte ze stano­wiska i władzy swoich przyzw yczajeń w m y­śleniu i działaniu — jest to pycha, w ystępu­jąca przeciwko poznaniu Boga (por. 2 Kor. 10, 4—5).

Dlatego też w artykule tym spróbujem y pokrótce (nie wyczerpując oczywiście całej bogatej treści tego zagadnienia) zastanowić się nad pytaniem : Dlaczego każdy chrześci­janin powinien uczyć się? Spróbujem y też udowodnić, że uczenie się jest nierozdzielną i ważną częścią życia każdego chrześcijanina.

UCZENIE SIĘ JEST SPOSOBEM POZNAWANIA ŻYCIA

Człowiek, od chwili swego narodzenia się, aż do starości, n ieustannie uczy się. Nie ma w yboru — musi uczyć się, aby żyć jako czło­wiek. Dlatego też nikt z nas nie zadaje py­tania, czy rzeczywiście należy dziecko uczyć mówić, pisać i czytać, a później młodego czło­wieka uczyć zawodu, wychowywać (tzn. uczyć przystosowania się do życia w społe­czeństwie), itd. Im bardziej człowiek pozna­je życie i zasady nim rządzące, tym łatwiej jest mu żyć, tym życie jego s ta je się bardziej ludzkie i bardziej pożyteczne.

Pierwszy człowiek, Adam, po stworzeniu go przez Boga, nie znał jeszcze świata, który Bóg uczynił, a w którym m iał żyć. Dlatego

3

Page 4: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

też Bóg przyprow adził do Adam a wszystkie swoje stworzenia, aby mógł je poznać i na­dać im im iona (1 Mojż. 2,19).

Również w sferze duchowej, chrześcija­nin to nowo narodzony człowiek, dziecko Boże. Poprzez nowo narodzenie z Ducha Świętego, wchodzi on do nowej rzeczywisto­ści, do nowego, duchowego świata, jakim jest Boże Królestwo. Tak więc chrześcijanin to nowy człowiek, postaw iony na nowej ziemi K rólestw a Bożego. Rozpoczyna on dopiero nowe, duchowe życie, a więc go jeszcze nie zna. Nową jest ta ziemia, na k tórej ma zamie­szkać. Dlatego też m usi uczyć się.

Naród izraelski żyjący w S tarym Testa­mencie jest dla nas przykładem . Gdy Bóg w y­prowadził ten naród z Egiptu z zamiarem osiedlenia go w nowej ziemi, zanim do niej dotarł, uczył go po drodze. Posłał też z nim nauczyciela w osobie Mojżesza, k tóry uczył zasad nowego życia w Nowej Ziemi — K a­naanie. H istoria wędrówki Izraela z Egip­tu do Kanaanu, to historia uczniostwa w ybra­nego narodu Bożego.

Jezus, już na samym początku swej dzia­łalności, w Kazaniu na Górze, uczy ludzi za­sad rządzących tym nowym życiem, jakie ma miejsce w Jego K rólestw ie (Mt 5—7). Ucz­niom swoim pokazuje praktycznie, jakie zna­czenie ma znajomość tego nowego życia i je­go praw . Dlatego też chrześcijanie okresu apostolskiego, znając bardzo dobrze wagę tego problemu, badali Pisma, aby dowie­dzieć się, jaka jest Boża praw da o Chrystusie, o Bożej sprawiedliwości, o grzechu czy zba­wieniu, oraz o tym, jak należy organizować życie w Kościele, w rodzinie, jak kształtować (Własne życie, itd.

Im lepiej poznamy praw a K rólestw a Boże­go i bardziej nauczymy się żyć według nich, tym więcej błogosławieństwa przyniesie nam życie w tym Królestwie. (Niektórzy chrześ­cijanie są jak przybysze, jak cudzoziemcy w tym Królestwie, nie znając jego języka i jego zwyczajów). Aby poznać zasady rządzące tym nowym krajem , musimy się uczyć, musimy stać się uczniami Jezusa Chrystusa.

CHRZEŚCIJANIN JEST UCZNIEM

W Nowym Testam encie czytamy, że ludzie, którzy naw racali się, w yznając Jezusa Chry­stusa jako swojego Zbawiciela i Pana, byli określani m ianem „uczniów”. Określenie „chrześcijanin” pojawiło się dopiero później i użyte zostało po raz pierwszy w Antio­chii (Dz. Ap. 11,26). Początkowo więc wszy­stkich naśladowców Jezusa Chrystusa na­zywano uczniami. Także oni sami w stosun­ku do siebie nawzajem używali przede wszy­stkim tego określenia (zob. Dz. Ap. 6, 1—2; 9,1; 10,19; 11,26; 13,52; 15,10; 16,1 i inne).

Fakt ten wywodzi się z polecenia Jezusa (zwane jest ono W ielkim Nakazem), da­jącego zadanie apostołom, aby czynili ucz­niam i wszystkie narody [...] ucząc je prze­strzegać wszystkiego co On przykazał (Mt 28,19— 20). Tak więc zadaniem aposto­łów (i całego Kościoła) było pozyskiwanie lu ­dzi do uczniostwa i uczenie ich. Tak dzia­ło się, — na przykład — w Derbe, gdzie „zwiastując dobrą nowinę także tem u miastu, pozyskali wielu uczniów i zawrócili do List- ry, Ikonium i Antiochii, utw ierdzając dusze uczniów i zachęcając, aby trw ali w wierze, mówiąc, że m usim y przejść przez wiele uci­sków, aby wejść do K rólestw a Bożego” (Dz. Ap. 14,21— 22).

Zadanie ucznia Jezusa Chrystusa nie pole­ga jedynie na zapoznaniu się z nauką M ist­rza. Nie polega na wysłuchaniu, czy naw et zrozumieniu i zapam iętaniu jej. Jest to za­danie o wiele większe. Apostoł Paw eł przed­staw ia to zadanie w następujący sposób: „Wy jesteście listem naszym, napisanym w sercach naszych, znanym i czytanym przez wszyst­kich ludzi; wiadomo przecie, żeście listem Chrystusowym sporządzonym przez nasze u- sługiwanie, napisanym nie atram entem , ale Duchem Boga żywego, nie na tablicach ka­m iennych, lecz na tablicach serc ludzkich” (2 Kor 3,2— 3). Zadaniem ucznia jest przy­jęcie nauki M istrza i praktykow anie jej w swoim życiu tak, aby życie ucznia mogło stać się nauką dla innych. Zadaniem ucznia jest stanie się nauczycielem dla innych, aby inni również mogli stać się nauczycielami.

A więc nie ma alternatyw y dla chrześci­janina. Chrześcijaństwo jest uczniostwem, a każdy chrześcijanin jest uczniem Jezusa Chrystusa, stale poznającym i wprow adzają­

Page 5: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

cym w życie Jego naukę i Jego czyny. Nie odnosi się to tylko do nowo nawróconych lub do tych, k tórych zadaniem (powołaniem) w Zborze jest nauczanie. Każdy chrześcija­nin m usi się uczyć, gdyż żaden chrześcija­nin nie może powiedzieć: już mam pełnię po­znania i nic więcej nie potrzebuję — chyba, że wypowie to w swojej pysze lub głupo­cie.

NAUCZANIE JEST CELEM I SZANSĄ KOŚCIOŁA

Pytanie o potrzebę i celowość uczenia się i nauczania nie jest pytaniem , które należy kierować tylko do indyw idualnych chrześci­jan. Jest to pytanie, które również należy po­stawić całemu Kościołowi, a szczególnie jego lokalnym Zborom.

To przecież do Zboru (grona apostołów i uczniów) Jezus skierował cytowane już po­lecenie z Ewangelii M ateusza: „Czyńcie ucz­niam i wszystkie narody...” . To o Zborze i je­go sługach czytamy w Dziejach Apostolskich, że prowadzili nauczanie (zob. 4,1— 2; 5,19— —21; 15,35; 18,11; 19,8—9 i inne). P rak tykę tę potw ierdzają również Listy Apostolskie (1 Kor 4,17; Kol 3,16; 1 Tym 4,16 i inne). W Nowym Testam encie słowo „didasko” (nau­czyć, wskazywać) często idzie w parze ze słowem „aggello” lub „eu-aggelion” (zwiasto­wanie, przekazywanie dobrej nowiny). Tak więc zadaniem Zboru jest nie tylko zwiasto­wanie Ewangelii, ale również nauczanie — umacnianie, budowanie na bazie tej Ew an­gelii.

Apostoł Paw eł tak pisze w Liście do Efe­zjan: ,,On [Chrystus) ustanow ił jednych apo­stołami, drugich prorokami, innych ew an­gelistami, a innych pasterzam i i nauczy­cielami; aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystuso­wego; aż dojdziemy wszyscy do jedności w ia­ry i poznania Syna Bożego do męskiej do­skonałości, i dorośniemy do wym iarów pełni Chrystusowej, abyśm y już niei byli dziećmi, m iotanym i i unoszonymi lada w iatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża b łędu ; lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, w zrastali pod każdym względem w niego, k tóry jest głową, w Chrystusa; z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajem nie się zasilające stawy, według zgodnego z przezna­czeniem działania każdego poszczególnego członka, rośnie i buduje siebie samo w m i­łości” (4,11— 16).

K enneth O. Gangel tak pisze o zadaniu Kościoła (Zboru) w tej dziedzinie:

„Mówiąc prosto, a jednocześnie z duchem Biblii, najw ażniejszym i wszechobejmującym celem Kościoła jest dojrzałość chrześcijańska dla wszystkich chrześcijan. Pełna dojrzałość

chrześcijańska obejm uje indyw idualny i zbio­rowy kult (oddawanie Bogu czci), biblijne b raterstw o i głoszenie prawdy, a wszystko to jest stym ulowane i osiągane dzięki funk­cjonującem u program owi edukacji kościelnej. To jest w łaśnie natu ra Kościoła — Bóg p ra ­cujący nad ludźmi poprzez swoje Słowo i Ducha —• wzywanie tych, k tórych jedynym poświęceniem jest głoszenie chwały Jezusa Chrystusa. Taki Kościół jest dynamiczny, po­stępowy i kom unikatyw ny dla otoczenia. Ta­ki jest Kościół prawdziwy, i tylko taki był zam iarem Boga” [Leadership for Church Education, s. 30].

UCZENIE SIĘ JEST ŹRÓDŁEM BŁOGOSŁAWIEŃSTWADLA CZŁOWIEKA I CHWAŁY DLA BOGA

Psalm 94,12 powiada :• „Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie, którego u- czysz zakonu swego” .

Znając dobrze tę zależność Mojżesz, w ostatnim przem ówieniu do narodu powie­dział: „A teraz, Izraelu, posłuchaj ustaw i praw , k tóre was uczę wypełniać, abyśmy zachowali życie, weszli i wzięli w posiada­nie ziemię. Niczego nie dodajcie do tego, co ja wam nakazuję, i niczego z tęgo nie ujm ie­cie, przestrzegając przykazań Pana, waszego Boga, k tóre ja wam nakazuję. Na własne oczy widzieliście, co Pan uczynił za Baal-Peora, jak każdego, k tóry poszedł za Baal-Peorem, Pan, wasz Bóg, w ytępił spośród ciebie. Wy zaś, którzyście przylgnęli do Pana, waszego Boga, wszyscy do dziś żyjecie. Patrzcie! Nauczyłem was ustaw [...] Przestrzegajcie ich więc i spełniajcie je, gdyż one są m ądro­ścią waszą i roztropnością waszą w oczach ludów [...] któryż wielki naród ma ustaw y i praw a tak sprawiedliwe, jak cały ten zakon, k tóry wam dzisiaj nadaję” (5 Mojż. 4, 1— 8).

Page 6: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

SÜSS®

Dał też im praktyczną wskazówkę, jak osiągnąć to błogosławieństwo. „Dał im też Mojżesz taki rozkaz: Po upływie każdego siedmiolecia [...] gdy przyjdzie cały Izrael, by pokazać się przed obliczem Pana, Boga twego [...] odczytasz ten zakon przed uszami całego Izraela. Zgromadź lud, mężczyzn, ko­biety, dzieci i obcych przybyszów, którzy przebyw ają w twoich bram ach, aby usłyszeli i aby nauczyli się [...] i pilnie spełniali wszy­stkie słowa tego zakonu...” (5 Mojż. 31, 10—■ — 13).

Praw dę tę znał również dobrze reform a­tor starotestam entow y, król judzki, Jeho- szafat. „W trzecim roku swego panowania wysłał (Jehoszafat) swoich książąt [...] aby nauczali w m iastach judzkich. W raz z nimi Lewitów [...] a z nimi kapłanów [...] i ci na­uczali w Judzie, mieli zaś z sobą Księgę Za­konu Pańskiego; obchodzili oni wszystkie m iasta judzkie i nauczali lud. W tedy strach przed Panem padł na wszystkie królestw a ziem sąsiadujących z Judą i nie ośmielili się wszczynać wojny z Jehoszafatem . Ow­szem, niektórzy z Filistynczyków przynieśli Jehoszafatowi dary i srebro jako haracz [...]

Toteż Jehoszafat staw ał się coraz potężniej­szy...” (2 K ri 17,7— 12).

W spomniani już wcześniej chrześcijanie okresu apostolskiego, którzy zanieśli Ew an­gelię na cały świat, zmieniając wszystkie je ­go struktury , a których m y dzisiaj staw iam y za wzór, dokonali tego nie jako wojskowi, czy polityczni przywódcy, lecz jako ucznio­wie Jezusa Chrystusa. Należy sądzić, że byli dobrymi uczniami.

To są oczywiście tylko niektóre z przykła­dów, zaw artych w Biblii, a obrazujących za­leżność pomiędzy uczeniem się a otrzym y­w aniem Bożego błogosławieństwa.

Na zakończenie naszych rozważań nad po­trzebą uczenia się i nauczania w Zbiorze, chcę zacytować radę zaw artą w Księdze Przypo­wieści Salomona:

„Nabywaj mądrości, nabywaj rozumu! Nie zapominaj słów moich ust i nie uchylaj się od nich! Nie zaniechaj jej, a będzie cię strze­gła, ukochaj ją, a zachowa cię! Początek m ąd­rości jest taki: Nabywaj mądrości, i za wszy­stko co masz, nabyw aj rozum u!”

MICHAŁ WEREMIEJEWICZ

„Lecz ty p oszed łeś za moją nauką, za moim sposobem życia, za moimi dążnościam i, za moją w ia­rą, wyrozum iałością, m iłością, cierpliw ością, za moimi prześladow aniam i (...) Trwaj w tym, czegoś się nauczył...” . (2 Tym 3,10.11.14).

6

Page 7: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

Powtórki

Panie, obudź swój Kościół, i zacznij o d e mnie!Panie, wybuduj swój Zbór, i zacznij o d e m nie!Panie, n iech w szęd z ie na ziemi za p a n u je

Twój pokój,i zacznij o d e m nie!Panie, ześlij sw oją miłość i praw dę

wszystkim ludziom,i zacznij o d e mnie.

[Modlitwa chrześcijanina żyjącego w Chinach, ogło­szona w sprawozdaniu „Basler Mission”, 1986/87.]

*

Dzisiaj nie będzie kazania, m am wam coś do powiedzenia — wyznał pewien pastor rozpo­czynając niedzielne nabożeństwo.

*

Czy świeci słońce, czy pada deszcz i jest zimno, czy w jakimś k ra ju wybucha wojna lub nastaje upragniony pokój, Bóg niezm iennie jest Bogiem i kocha każdego człowieka, (ze świadectwa).

„Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł je pewien człowiek i uk ry ł ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę ro lę” (Mt 13,44). Rola zaw ierająca bezcenny skarb to tw oje ser­ce. Jest w nim u k ry ty Bóg, ale nie objawi się, jeżeli nie oddasz wszystkiego, co posiadasz. (J. Loew)

*

Kościół trzym a klucze do przebudzenia. Jest ono w twoim zasięgu. Czy odpowiemy na to wezwanie? Czy zechcemy zapłacić cenę? Pomoc z nieba jest stosowna do potrzeb naszego gło­dującego duchowo świata. Czy zrezygnujem y z okazania te j pomocy? (...) Niech przebudze­nie, którego świat potrzebuje, rozpocznie się w tobie. (Billy Graham)

*

„Jeśli nasze dzieci dzisiaj nie przyjdą do Chrys­tusa, to ju tro staną się ateistam i” — powiedział jeden z pastorów węgierskich podczas konsul­tacji na tem at m isji i ewangelizacji zorganizo­wanej w W yknie k. Nidzicy (we wrześniu ubr.)

o.m.

Page 8: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

V

Budynek ChAT przy ul. Miodowej w Warszawie

CHAT — chrześcijańsk ie s tud ia

Dziś jest trzech nowych ludzi — zauważył Marek. Goście, po krótkim przedstaw ieniu się, zostają przy­w itani jednym wspólnym oklaskiem, o trzym ują eg­zem plarze Nowego Testam entu i książkę „Pokój z Bogiem”. W tak i sposób rozpoczęło się jedno z wielu spotkań jak ie dla młodzieży studiującej w W arszawie organizują członkowie naszej Społeczności kościelnej — słuchacze Chrześcijańskiej A kadem ii Teologicznej. Kim są, co robią, jakie są ich m arzenia i plany? Rozmowa jaką przeprow adziłem z grupą studentów ChAT-u m ieszkającą w budynku kościelny,m przy ul. Zagór- nej w W arszawie może być próbą odpowiedzi na to py­tanie.

Na wstępie — parę słów o uczelni

Chrześcijańska A kadem ia Teologiczna pow stała w roku 1954 w w yniku usam odzielnienia się i przekształ­cenia W ydziału Teologii Ewangelickiej U niw ersytetu W arszawskiego. Jest uczelnią państw ow ą, dlatego jej słuchacze posiadają legitym acje studenckie z p raw a­mi przysługującym i w szystkim studentom innych wyż­szych uczelni w kraju . O charak terze Akadem ii decy­duje jej zasadnicza idea — rozw ijanie wiedzy teolo­gicznej kadry duchownych i teologów Kościołów nie- rzym skokatolickich w Polsce. To w łaśnie zadecydo­

wało o specyfice uczelni, k tóra sta ła się ewenem en­tem na skalę św iatow ą. Pod jednym dachem uczą się w w arszaw skiej ChAT przyszli duchowni takich wyz­nań chrześcijańskich jak : Kościół ew angelicko-augs­burski, Kościół ewangelicko-reform owany, Kościół p ra ­wosławny, Kościół polskókatolicfci, Kościół adwentys- tyczny, Kościół baptystyczny, Kościół m ariawicki, Ko­ściół m etodystyczny i Zjednoczony Kościół Ewangelicz­ny.

Chrześcijańska Akadem ia Teologiczna prowadzi w y­kłady w 3 osobnych sekcjach: ewangelickiej (obecnie je s t 109 słuchaczy n a wszystkich rocznikach), praw o­sław nej (35 słuchaczy), starokatolickiej (13 słucha­czy). N aukę na w szystkich sekcjach łączy tzw. pion wspólny, w k tórym uczestniczy ogół słuchaczy. O bej­m uje on takie przedm ioty jak : historia religii, h istoria filozofii, psychologia, logika, historia ruchu ekum e­nicznego, prawo wyznaniowe, podstaw y nauk poli­tycznych i języki obce. Przedm iotam i charakterystycz­nym i dla sekcji ewangelickiej, w której kształcą się przedstaw iciele naszego Kościoła jest w ykład Życia Jezusa, teologia praktyczna, dzieje ludów biblijnych, studium teologii ewangelickiej. Naukę w sekcji p ra ­wosławnej cechują przedm ioty tak ie jak : patrologia i archeologia b ib lijna oraz historia soborów powszech­nych. Starokatolicyzm zaś to przedm iot w ykładany w yłącznie w sekcji starokatolickiej. W chw ili obec­

8

Page 9: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

nej kształci się w Akadem ii 27 przedstaw icieli Zjedno­czonego Kościoła Ewangelicznego (22 osoby stacjonar­nie, 5 osób zaocznie). W grupie studiujących jest 6 sióstr.

Studia w Chrześcijańskiej A kadem ii Teologicznej trw ają 5 lat. Absolwenci po złożeniu i obronie pracy m agisterskiej o trzym ują ty tu ł m agistra teologii. W ro­ku akadem ickim 1987/88 na I rok studiów przyjęto 34 osoby, natom iast w przyszłym roku przew iduje się zwiększyć liczbę miejsc do 40. W ykładowcami w ChAT są duchowni i teologowie, historycy, językoznawcy i psychologowie. Osoby znane i cenione w życiu spo­łecznym kraju . Rektorem ChAT jest ks. prof. d r J e ­rzy G ryniakow (Kościół ew .-augsburski). Uczelnia mieści się w gmachu przy ul. Miodowej 21 w W ar­szawie.

Co spowodowało, że zdecydowałeś się na studia w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej?

Andrzej Sass, student I roku ChAT: Poznałem oso­biście Boga. Zapragnąłem służyć Mu i uczyć się da­lej, poznawać Go. Postanow iłem studiować i s ta n ą ­łem przed dylem atem : pójść do S em inarium Teologicz­nego, czy n a ChAT? Słyszałem dużo dobrego o Se­m inarium a mniej o Akademii. Ale Sem inarium trw a krótko, bałem się, że dia mi niew ielkie przygotowanie. Obawiałem się też domowej, cieplarnianej atm osfe­ry w Sem inarium , o jakiej słyszałem. Mogłaby mi ona

u tru d n ić , sam odzielną pracę. Po drugie: nie mogłerń pójść do Sem inarium z tego powodu, że w tym ro­ku nie było egzam inów wstępnych. Jeśli chodzi o Aka­dem ię — cieszyłem się, że jest tam reprezentow a­nych 8 wyznać, że będę m usiał uczyć się tolerancji, uszanow ania cudzych poglądów. Moje oczekiwania pod adresem ChAT, to przygotow anie do pracy w Koście­le i chęć poszerzenia wiedzy teologicznej.

Wiele mówi się o Waszej uczelni, o jej zasługach i wpływie na rozwój życia społeczno-moralnego kraju. Jest spora grupa ludzi, która darzy uznaniem środo­wisko, w którym przebywacie. Ale są też poglądy od­mienne. W oczach tej drugiej grupy ludzi student ChAT-u czasem wzbudza nieufność. Jesteście prze­cież w szkole, w której jedną z podstawowych idei jest nauczanie kadry duchownych i teologów dla różnych Kościołów...

Marek Kamiński, student IV roku ChAT: Dla mnie nie stanowi to problem u. W ydaje mi się, że od żad­nej uczelni n ie należy oczekiwać nauczenia słucha­czy duchowości. Duchowość zależy przede wszystkim od w łasnych relacji z Bogiem każdego studenta. ChAT, podobnie jak każda inna szkoła, teologiczna, może dać tylko dobrą podbudowę w arsztatow ą, zna­jomość dogmatów, historii Kościoła, może przygoto­w ać od strony technicznej przyszłego duszpasterza. I pod tym kątem należałoby patrzeć na ChAT.

Na wykładach

9

Page 10: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

Zespół studencki

chodzi o to, aby w tego typu szkołach nauczyć się du­chowości, ale .zdobywać wiedzę teologiczną i w arsztat. M am na m yśli tych, którzy zostali powołani do pracy duszpasterskiej, -którzy naw rócili się i zdają sobie sp ra­w ę z tego powołania. Myślę, że moje oczekiw ania by­ły dużo niższe od tego, co daje m i Akademia. Praca studen ta ChAT w dużej m ierze polega na sam odziel­ności. K ażdą wiadomość tu ta j otrzym aną trzeba sp raw ­dzać i potw ierdzać lub odrzucać a więc jeszcze raz: samodzielność. W sensie duchow ym i intelektualnym . To ciągłe .zdobywanie. Myślę, że od strony w arszta­tu absolw ent Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej to człowiek dobrze przygotowany do roli duchownego, czy teologa. Sądzę, że m oje oczekiwania, co do tej uczelni, spełniły .się. Jestem zadowolony ze studiów.

Często p y ta się nas o to, co będziem y robić w przy­szłości. A le służba jest już teraz. Już teraz .służymy w Kościele, przygotowujem y kazania, wykłady, ucze­stniczym y w pracach zborowych. Każdy, kto czuje się pow ołany do służby, może przyjść na ChAT, aby zdo­być potrzebne wykształcenie.

Dziewczyna — teolog... Jak wyobrażasz sobie przy­szłą pracę?

Hanna Mach, II rok ChAT: W iedziałam, żeotrzym am tak ie pytanie... W tej chw ili trudno mi bardzo konkretn ie n a nie odpowiedzieć. M am przed sobą jeszcze trzy la ta studiów 1 m oja przyszła praca może wyglądać bardzo różnie. Zanim przystąpiłam do egzam inów wstępnych m iałam tę pewność, że tu jest dla m nie miejsce. Bardzo in teresu je m nie rola kobie- ty-siostry w Kościele. W moim Zborze spotykam oso­by, które zajm ują się najróżniejszym i spraw am i. Ich życie jest bogate i ciekawe. ChAT je st uczelnią wszech­stronną i w ierzę, że przygotuje m nie do pracy wśród sióstr.

Jak wygląda życie studenckie?

Jakie oczekiwania wiązałeś z uczelnią w momencie rozpoczęcia nauki?

Zanim rozpocząłem stud ia w Akademii, przez rok uczyłem się w iszkole b ib lijnej. Zauważyłem, że nie

Język hebrajski daje zadowolenie dopiero po zdanym egzaminie

1 0

Page 11: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

Bogdan Olechnowicz, student II roku ChAT: -Nie m,a- my w iele wolnego czasu. 7—8 godzin w ciągu dnia spędzamy n a w ykładach. P rzed obiadem od godzi­ny ósmej do czternastej, a po przerw ie obiadowej — do godziny 18.00. N ieraz do 19.00. Kościół daje nam aka­demik, książki i symboliczne stypendium w wysoko­ści 1300 zł. Studenckie stypendium socjalne i m otyw a­cyjne otrzym ujem y w Akademii. Ś n iadan ia i kolacje przygotow ujem y isami w pokojach. W ieczorami o godzi­nie 21.00 zbieram y się n a społeczności m odlitew ne w sali wykładowej Sem inarium .

Poza zajęciam i dużo czasu poświęcamy na czytanie i przygotowywanie m ateriałów n a sem inaria w ChAT. Sporo m iejsca zajm uje sam a nauka języków obcych, których m am y aż cztery: łacina, hebrajski, greka i angielski albo niemiecki. Dwie trzecie cza.su spędza­my razem. W wolne soboty i niedziele wyjeżdżam y do Zborów i usługujem y Słowem Bożym.

Prow adzim y społeczności połączone z głoszeniem Słowa Bożego d la studentów wszystkich wyższych u- czelni W arszawy. Ewangelizujem y w mieście, spotyka­my się na wspólnych społecznościach m odlitewnych ze studentam i Sem inarium Teologicznego, Na czas ferii zimowych organizujem y obóz chrześcijański w P rze­myślu d la słuchaczy naszej Akademii. Jestem w dzię­czny Bogu za braci, z którym i uczę się ii mieszkam. Potrafim y się w e w szystkim dogadać. To jest podsta­w a dobrego współżycie. Dlatego p anu je tu napraw dę domowa, rodzinna atm osfera.

Kto może zdawać na ChAT i jak wygląda egzamin wstępny?

Dariusz Tłokiński, I rok ChAT: Zdaw ać mogą m atu ­rzyści, którzy posiadają rekom endacje swoich Kościo­łów. Egzamin w stępny trw a dw a dni. Pierwszego dnia odbył się egzam in pisem ny ,z języka polskiego i języ­ków obcych. N azajutrz rano znałem już w yniki i mo­głem spokojnie zdawać egzam iny ustne z historii i ję ­zyka polskiego. W tym dniu odbyła się także rozmo­wa kw alifikacyjna. Około godziny 16.00 już w iedzia­łem, że zostałem przyjęty n a studia.

Do egzam inu przystępowało około 50' osób. W edług mojej oceny d la tegorocznych m aturzystów , do k tó­rych też ja należałem, py tan ia n ie były trudne. W ym a­gano od nas podstaw owych wiadomości. Na egzaminie z języka polskiego liczyła się przede w szystkim znajo­mość treści rozm aitych utw orów i dziel literackich, ich autorów, miejsca i czasu, w którym powstały. Ja wy­brałem tem at, który w iązał się ze znajom ością epoki oświecenia, ale były także tem aty zw iązane z dorob­kiem lite ra tu ry rom antyzm u, pozytywizm u i okresu drugiej wojny św iatowej.

Na egzam inie z historii, jedno z py tań jakie otrzy­m ałem dotyczyło życia i w ydarzeń jak ie m iały m iej­sce za panow ania k ró la S tan isław a A ugusta Ponia­towskiego.

Ó co pytano ma rozm owie kw alifikacyjnej? Przede wszystkim m usiałem się określić, znaleźć szczególne cechy jak ie różnią naszą społeczność wyznaniową od innych, i jak ie łączą. Na przykład było takie pytanie: „Czy i jak Dekalog w pływ a n a człowieka i jego mo­ralność?”

A jak wygląda sprawdzanie wiedzy zdobytej w cią­gu roku?

Są dw a takie okresy, których powinno się „bać” : sesja zimowa i sesja letnia. Oprócz tego w ciągu każ­dego półrocza odbyw ają się dw a lub trzy ko lokw ia", z logiki. Na sesję zimową będę m usiał przygotować p ra ­cę pisem ną z religioznaw stw a — zrecenzować do­w olną książkę o k tórejś z religii niechrześcijańskich; zebrać bibliografię do przedm iotu: metodologia pracy naukow ej. Czekają mnie też dwa egzam iny: z historii Kościoła powszechnego i z Dziejów ludów biblijnych. Trudniej będzie w sesji letniej. Będę m usiał zaliczyć 10 egzam inów i przygotować k ilka innych prac pisem ­nych, np. uwagi na tem at przeczytanej książki. Ale wierzę, że uda mi się w ytrw ać do czerwca,

Dziękuję za rozmowę i życzę blogoslawieńtwa Boże­go w nauce i pracy.

Z grupą studentów ChAT ze Zjednoczonego Koś­cioła Ewangelicznego

rozm awiał: DARIUSZ POMORSKI

Zdjęcia (na s. 8—11 i 15): PAWEŁ KOS CIUKIEWICZ (ChAT)

Posiłki przygotowujemy sami

11

Page 12: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

K orespondencyjne Seminarium Biblijne

w W arszaw ie

PROGRAM NAUCZANIAu T & t j j

ROK I

Dział I — Biblistyka i historia

1. W prowadzenie do Biblii2. S tary Testam ent, cz. I — Historia

Izraela3. S tary Testam ent, cz. II — Zarys

Ksiąg biblijnych4. S tary Testam ent, cz. III — Teolo­

gia5. Nowy Testam ent, cz. I — Zarys

Ksiąg biblijnych6. Nowy Testam ent, cz. II — Teolo­

gia7. Osoba i życie Jezusa8. Historia Kościoła

Dział II — Zagadnienia dogmatyczne

9. Chrześcijańska w iara10. W prowadzenie do dogm atyki bi­

blijnej

ROK II

1. Kościół Nowego Testam entu2. Zarys etyki biblijnej

Dział III — Zagadnienia teologii praktycznej

3. Jak studiować Biblię4. Ewangelizacja i uczniostwo5. Apologetyka biblijna6. Kaznodziejstwo7. D uszpasterstwo8. Praca z dziećmi9. Praca z młodzieżą

10. Chrześcijańska rodzina

MW

„Aby człow iek Boży był doskonały; do wszelkiego dobrego dzieła przygotow any’’ (2 T ym 3,17)

K orespondencyjne Sem inarium Bib­lijne powołane zostało do istnienia w celu szkolenia w zakresie wiedzy bib­lijnej osób, które chciałyby w więk­szym stopniu uczestniczyć w służbie zboru.Sem inarium przeznaczone jest dla o- sób duchowo odrodzonych, uznają­cych Pismo Święte jako ostateczny au tory tet w spraw ach wiary, życia i służby, a k tóre z różnych względów nie mogą zdobywać wiedzy biblijnej na kursach o charakterze stacjonar­nym.Zadaniem Sem inarium jest pomoc w poznawaniu Biblii oraz nabyw aniu um iejętności praktycznego zastoso­wania jej nauki w życiu codziennym i służbie zborowej.Nauka w Sem inarium odbywa się w system ie zaocznym i trw a dwa lata. Program realizowany jest w oparciu o specjalnie do tego celu przygotow a­ne podręczniki, k tórych uzupełnie­niem są spotkania konsultacyjne. Po­mocą służą też nagrania wykładów, związanych z program em Sem ina­rium.Najbliższy kurs Sem inarium rozpocz­nie się we wrześniu br. Term in skła­dania zgłoszeń (wraz ze skierowa­niem) upływ a 30 czerwca. Szczegółowe inform acje o Sem ina­rium można otrzym ać zgłaszając się osobiście, telefonicznie lub listownie pod adresem Biura Sem inarium , co­dziennie (z w yjątkiem sobót i n ie­dziel) w godz. 9.00— 16.00.A dres:

K orespondencyjne Seminarium Biblijne

ul. Puławska 114 02-620 Warszawa

teł. 44-05-62

mm

Page 13: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

Sfeä&SS

am

W ielokrotnie wspom inaliśm y n a naszych łam ach i inform owaliśm y o działalności i zam ierzeniach Sem i­narium Teologicznego w W arszawie. Obecnie znów podajem y k ilka aktualnych inform acji.

W nowo nabytym budynku przy ul. W ybornej na Zaciszu od 3 miesięcy trw a rem ont i adap tacja istn ie­jących pomieszczeń dla potrzeb sem inarium . P race re ­montowe posuw ają się dość szybko, wierzym y więc, że now y rok nauczania uda nam się rozpocząć już w nowych w arunkach. W program ie nauczania, który trw ać będzie 3 lata, przewidziane są zajęcia teoretycz­ne (wykłady i ćwiczenia) oraz zajęcia p raktyczne w Zborze w skazanym przez kierow nictw o sem inarium . Dotychczasowy koszt u trzym ania w ynosił 20—30 tys. miesięcznie i kw otę tę pokryw ały Zbory m acierzyste lub w yjątkowo sami studenci w e w łasnym zakresie w wysokości 25 proc. Jednakże dalszy w zrost kosztów utrzym ania spow oduje podniesienie tej opłaty o kilka tysięcy złotych.

W arunki przyjęcia do S em inarium Teologicznego w W arszawie są następujące:

1) należy do d n ia 15 m aja br., przesłać zgłoszenie pod ad resem : Sem inarium Teologiczne w W arszawie, 00-441 W arszawa, ul. Zagórna 10;

2) kandydaci muszą mieć ukończony co najm niej 19 i nieprzekroczony 30 rok życia oraz dw uletn i „staż” w iary;

3) konieczne jest ukończenie co najm niej szkoły za­wodowej ;

4) należy przesłać (listem poleconym) trzy rekom en­dacje zaw ierające opinie o kandydacie (ankiety do ty­czące rekom endacji są wysyłane zainteresow anym po otrzym aniu przez kierow nictw o podania z prośbą o przyjęcie do sem inarium );

5} uzyskanie pozytywnego w yniku egzam inu w stęp­nego, k tóry obejm uje spraw dzian wiadomości ze zna­jomości P ism a 6 w., h istorii Kościoła i literatu ry pol­skiej (czerwiec b r.);

6) uzyskanie pozytywnej oceny m otyw acji kandyda­ta — podczas rozmowy z K om isją K w alifikacyjną (czerwiec b r.).

Nowy okres nauczania rozpoczyna się zazwyczaj na początku października.

W naszej dotychczasowej pracy w iele osób, braci i sióstr, wspomagało nas sw oją m odlitw ą ii ofiaram i m aterialnym i. W szystkim tym osobom bardzo serde­cznie dziękujemy, za ich pam ięć o nas, i teraz — stojąc przed now ym okresem naszego życia i dzia­łalności — w dalszym ciągu prosim y o m odlitwę i o pam iętan ie o nas. U fam y Bogu, że będzie nam błogo­sławił.

W.R.

Sem inarium T eo log iczne w W a rsz a w ie

Studenci seminarium (rocznik 1986—88) oraz pastor Veikko Manninnen (siedzący, na pierwszym planie) i tłu­maczka — Bożena Zabłocka

14

Page 14: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

Seminarium Teologicznego w Warszawie intensywne prace adaptacyjne

Nowy budynek (przy ul. Wybornej). Wewnątrz budynku trwają (na zdjęciach u dołu)

15

Page 15: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

K N O F E L S T A T O N

Z borow e przywództwo:

styl Pawiowy

Czy model przywództwa jak i stw orzył Je ­zus, może być zastosowany przez kogoś jesz­cze? Oczywiście, że może, gdyż inaczej Jezus nigdy nie powiedziałby „pójdź za m ną”, a Pa­weł nigdy by nie napisał „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie” (Flp 2,5).

Prawdopodobnie nikt nie przeżył Jezu­sowego rodzaju przywództwa lepiej niż Pa­weł. Rzeczywiście, to on nap isa ł: „Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśla­dowcą Chrystusa” (1 Kor 11,1). W yznaw ał: „Albowiem dla m nie życiem jest Chrystus” (Flp 1,21). Możemy nauczyć się od Pawła wielu aspektów przywództwa i powinniśmy także być pewni, że one charakteryzują na­sze przywództwo.

1. PAWEŁ CENIŁ PRAWDĘ, NIE TRADYCJĘ

Nikt nie był bardziej osadzony w ludz­kiej tradycji niż Paw eł przed swym naw ró­ceniem. Powiada on: „I prześcigałem w żar­liwości dla żydostwa wielu rówieśników mo­jego pokolenia, będąc nader gorliwym zwo­lennikiem moich ojczystych ustaw ” (Gal 1,14). Jest napraw dę trudno odejść od tra ­dycji, jeśli się w niej przodowało. Nie ła­two jest myśleć i działać w opozycji do swe­go rodzinnego wychowania. Jednakże Paweł pragnął dokonać tej zmiany. To, że kiedyś na rozstaju dróg swego życia głosował za jedynym rozwiązaniem nie znaczyło, że do końca musi bronić swej dotychczasowej po­zycji.

Jedną z najgorszych rzeczy jaką przy­wódcy zborowi mogą zrobić jest przyjęcie za podstawowe wskazówki tego, co Koś­ciół może i powinien czynić dzisiaj, a co stało się w przeszłości na rozstajach dróg. Nawet regulam in i sta tu t Kościoła nie po­winny panować nad nim. Kierownictwo Sło­wa Bożego powinniśmy cenić bardziej, niż sło­wa zawarte w tych dokumentach.

2. PAWEŁ ZREZYGNOWAŁ ZE SWOJEJ POZYCJI SPOŁECZNEJ NA RZECZ SŁUŻBY

Niewielu ludzi miało więcej „mocy” pły­nącej z ich pozycji społecznej i listów uwie-Kmofel Staton jest prezydentem Pacific Christian College w Fullerton (California), oraz znanym kaznodzieją i au to­rem wielu książek. Publikow any fragm ent pochodzi z książki „Goti’s P lan for Church Leądership’’ (Boży plan dla zborowego przywództwa). Tłum. JPT

czytelnia jących niż Paweł. Osiągnął on bardzo wiele przez pokładanie ufności w ciele. Lubił ty tu ły i honorowe miejsca (Flp 3,4—6). Im po­nujący szkic biograficzny otworzył mu drzwi do wielu korzyści, a jednak stw ierdza: „Ale wszystko to, co m i było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę” (Flp 3,7).

Przywódca chrześcijański nie ma praw a stawiać ,,na swoim” z racji swojej pozycji we wspólnocie, swych tytułów, wykształcenia, uznania wśród braci, swoich przeszłych zajęć, albo też zasług finansowych. Fakt, że ktoś na przykład za własne pieniądze kupił budynek w arty parę milionów złotych albo organy, nie' znaczy, że ten wkład .daje m u biblijne prawo do spraw owania kontroli nad tym , jak Zbór korzysta z tego budynku lub organów.

Paw eł pragnął zstąpić z pozycji „bycia wi­dzianym ”, jako „gruba ryba” do tego, żeby być nieznaczącą osobą, jako widowisko, jako głu­piec, jako słaby, jako pogardzony, jako potrze­bujący, jako zwykły robotnik, jako „śmiecie tego św iata” (por. 1 Kor 4,9— 13). Kluczem do nowego nastaw ienia Paw ła był fakt, że nie pró­bował zdobywać uczniów dla siebie, ale dla Jezusa. Ostrzega też starszych braci z Efezu, że niektórzy spośród nich będą chcieli „uczniów pociągnąć za sobą” (Dz 20,30). Zrobić to — znaczy źle używać swej władzy. Musimy być ostrożni, żebyśmy nie tworzyli m ałych grup w Zborze, k tóre są bardziej poddane jakiejś ludz­kiej głowie, niż Głowie Kościoła — Jezusowi.

Paw eł nigdy nie myślał, że Kościół powi­nien służyć jemu, dlatego tylko, że był apo­stołem. Pragnął natom iast sam służyć i być w ydanym dla Kościoła (2 Kor 12,15). Gotów był naw et, gdyby mógł, pójść za swoich ro­daków do piekła (Rz 9,13). Nie stronił nigdy od zwykłej pracy tylko dlatego, że był w y­kształcony. Pracował fizycznie, by być przy­kładem dla członków Kościoła (2 Tes 3,7—9).

Gotowość Pawła do służby i poświęcenia dla, innych jest wyraźnie widoczna w jego w y­znaniu, że nigdy nie domagał się swoich praw (por. 1 K or 9). Za każdym razem, gdy przy­wódca domaga się swoich praw, znajduje się on w niebezpiecznej sytuacji, gdyż pycha trzy­ma go m ocnym uściskiem za gardło.

3. PAWEŁ UŻYWAŁ WŁADZY,NIE NADUŻYWAJĄC JEJ

Paw eł mógł nakazać Filemonowi przyjęcie Onezyma, nie uczynił tego jednak. Jako apo-

16

Page 16: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

stoł mógł nakazywać zgromadzonym na sobo­rze w Jerozolimie, „czy im by się to podo­bało, czy n ie”, ale nie postąpił tak. Zamiast dyktować — dyskutował. Równie dobrze słu­chał, jak i przem aw iał (por. Dz 15),

Wiedział doskonale, że człowiek zmuszony (do czegoś) w brew swojej woli, pozostaje przy swoim zdaniu. Nie forsował własnego punktu widzenia, mimo że był on właściwy. Wiedział, że w ielu chrześcijan było niem owlętam i w w ie­rze i że potrzebowali jego cierpliwości, zrozu­mienia, miłości i pomocy we wzroście. Nie na­padał na nich z powodu ich niedoskonałości; okazywał łaskę .Taka reakcja daje ludziom czas i miejsce na duchowe dojrzewanie. U tw ier­dza ona kreatyw ność zamiast krytycyzm u. Duch zachęty, miłości i zaufania jest bodź­cem dla ludzi do oddania M istrzowi tego, co najlepsze. Paw eł ćwiczył się w tym duchu. Zgodnie z tym, mówił, żę Bóg dał m u władzę, aby ludzi budował, a nie niszczył (2 K or 10,8; 13,10).

Paw eł mógł postawić K oryntianom u lti­m atum : albo doprowadzą swój dom do po­rządku, albo z nich zrezygnuje; ale tak nie postąpił. Zam iast tego pisał do nich listy, trzy razy ich odwiedził, posłał do nich Tymoteusza, Tytusa (niezależnie), a później spotkał się z Tytusem, by się dowiedzieć, jak się rozwią­zują ich problem y (1 K or 4,17; 2 Kor 2,4. 12—13; 7,5— 6; 13,1). Nie wygłaszał oracji, jak to robi większość biurokratów, ale praco­wał, jako Boży przywódca. Pracował z ludźmi, a nie ponad nimi. Wiedział, że przywódcy nie mogą właściwie kierować Kościołem rządząc nim, ale muszą prowadzić go z miłością — służąc innym.

4. KAŻDEGO WIERZĄCEGO UWAŻAŁ ZA WAŻNEGO

Paw eł nigdy nie uważał, że tylko przy­wódcy są ważni. W jego pismach nie w ystę­puje takie zjawisko, jak to, że ktoś jest „ni­kim ” w Ciele Chrystusowym. W yjaśnia on, że oba uczucia — niższość i wyższość — mo­głyby osłabić Kościół (por. 1 K or 12, 12— 31).

Bojaźliwej, młodej osobie Paw eł dopomógł stać się mężem Bożym — dojrzałym Tymo­teuszem (Dz 16,1—2; 2 Tym 1,7). Obdarzał kredytem zaufania wielu swych współpracow­ników (por. Rz 16). W ymieniał kilku na po­czątku swoich listów (1 Kor, Flp, Kol, Flm, 1 Tes). Polecał i ochraniał niektórych z nich (1 Kor 16,10— 11; Flp 2,25— 30). Pisał p ryw at­ne listy, by ich zachęcić ( l i 2 Tym, Tyt). Każdego chrześcijanina uważał za współsługę (1 Kor 3,5—9).

5. POWIERZAŁ LUDZIOM ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Paweł wiedział, że jednym z najlepszych sposobów doprowadzenia ludzi do dojrzałości jest pozwolenie im na używanie zdolności, nie zaś krępowanie ich. Tytusa i Tymoteusza po­

słał w odpowiedzialnych misjach (Flp 2,19;1 Kor 4,17; 1 Tym 1,3; Tyt 1,5).

Złą przysługę wyrządzają ci przywódcy zborowi, którzy myślą, że m ają obowiązek za­aprobować każdy krok, jaki chce zrobić jakiś zborownik. Jednakże przywódcy powinni dać ludziom swobodę do zrealizowania danych im przez Boga możliwości. Powinniśmy więc po­pierać ludzi, którzy chcą eksperym entować w tym , by ich życie mogło liczyć się dla Boga.

6. BYŁ ELASTYCZNY

Paw eł mógł przestaw ać zarówno z Ży­dami jak i z poganami bez narażania się na w ew nętrzne, m oralne lub doktrynalne kom pro­misy (por. 1 Kor 9,19— 32). Powiedział: „Bę­dąc wolnym wobec wszystkich, oddałem się w niewolę wszystkim ...” (w. 19). Dostrzegałuniwersalność Ewangelii i pracował nad wpro­wadzeniem jej w życie (ww 22,23).

7. BYŁ ŁAGODNYM ROZJEMCĄ

Paw eł nigdy nie żywił urazy do nikogo. Zbyt wiele energii, przydatnej w przewodnic­twie, m arnuje się, gdy zamiast służby pojed­nania, objawiam y ducha rewanżu. Mimo, że Paweł nie zabrał M arka w swoją drugą pod­róż m isyjną, nie żywił do niego urazy. Później przecież p isze: „Weź M arka i przyprowadź ze sobą, bo mi jest bardzo potrzebny do posłu­giw ania” (2 Tym 4,11). Paweł nie tylko mówił0 byciu sługą pojednania, ale był nim (2 Kor 5,16—21).

Przyglądając się bliżej łagodności Pawła stwierdzamy, że nigdy w szorstki sposób nie krytykow ał, ani nie mówił źle o przywódcach Zborów. Kiedy skończył rozmawiać z pewną grupą starszych, „padł na kolana swoje wraz z nim i wszystkim i i modlił się. I powstał płacz wielki wśród wszystkich, a rzucając się Paw ­łowi na szyję, całowali go...” (Dz 20,36—37). Najwyższa pora, by każdy kaznodzieja odło­żył na bok krytycyzm w stosunku do starszych1 zaczął więcej modlić się z nimi, żeby byli le­piej wyposażeni i w szerszym zakresie uży­wani byli w służbie.

8. PAWEŁ NIE UŻYWAŁ ŚWIECKICH SPOSOBÓW

Paweł nie stosował istniejących także w jego czasach metod typu: „Jak szybko odnieść sukces”. Przeciwstawia swój styl przywódz­tw a — postępowaniu „wedle ciała” (2 Kor 10,2)

PODSUMOWANIE

Paw eł napisał: „Z Chrystusem jestem u- krzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za m nie” (Gal 2,20). To jedno zdanie zamyka w sobie najważniejszy punkt widzenia, jaki musi sto­sować przywódca, aby jego postępowanie mo­gło być właściwe.

KNOFEL STATON

17

Page 17: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

Gdy spoglądam y n a życie D arw ina, rzucają się w oczy dwie znaczące cezury: jego podróż dookoła św iata (1831—36) i publikacja dzieła „On the origin of spe- cies” (1859). Do podróży dookoła św iata doszło, gdy brytyjski okręt w ojenny („Beagle”) otrzym ał zadanie okrążenia w celach pom iarowych kuli ziemskiej, przy czym mógł zabrać na. pokład' również przyrodnika. W ten sposób Darwin, poznał naocznie najróżniejsze czę­ści półkuli południowej.

W czasach, gdy dalekie podróże n ie były w cale tak oczywiste, jak dziś, takie doświadczenie oznaczało — zwłaszcza dla badacza przyrody — znaczne wzbogace­nie jego wiedzy, a równocześnie przew agę nad w ielo­m a kolegami, którzy znali pozaeuropejskie zjaw iska przyrodnicze jedynie z relacji innych przyrodników. Przed i po owej podróży dookoła św iata D arw in nie opuszczał wysp brytyjskich — nie licząc kró tk ie j pod­róży do Paryża — tak więc z tego punktu w idzenia owe pięć la t stanow iło bardzo szczególny okres.

DARWIN BYŁ CHORY

D arw in nabaw ił się przypuszczalnie w tych latach nieuleczalnej choroby. C horoba ta wzmogła się w kil­ka la t po jego powrocie do Anglii, pow odując wciąż mdłości i bóle głowy. S tanow iła ona d la D arw ina u trudnienie; mógł on koncentrow ać się n a pracy nau ­kowej tylko k ilka godzin w ciągu dnia i był zmuszo­ny czynić częste p rzerw y; ponadto m usiał raczej uni­kać tow arzystw a ludzi. Tym bardziej zdum iew ający jest fakt, że mimo wszystko był w stanie napisać wiele książek. Na co w łaściw ie chorował, jest kw estią spor­ną; napisano całą książkę n a tem at różnych poglą­dów dotyczących choroby D arw ina. To osobiste doś­w iadczenie częstego złego sam opoczucia mogło oczy­wiście przyczynić się do w yostrzenia spojrzenia ma cierpienie w świecie, co n ie pozostało bez w pływ u na obraz Boga. W rócimy jeszcze do tej kwestii.

JEGO KSIĄŻKA WYWOŁAŁA NIEOCZEKIWANE REAKCJE

W czasie sw ojej podróży dookoła św ia ta D arw in po­czynił owe spostrzeżenia, k tó re później doprowadziły do pow stania „darw inizm u”, do kom binacji dwóch czynników; zróżnicowania 1 selekcji, k tóre jego zda­niem m iały być czynnikam i pow odującym i rozwój św iata organicznego. Teorię tę przedstaw ił Darwin szerokiej publiczności w roku 1859 w form ie książki: „On the origin of species”. Publikacja tej książki oz­naczała kolejny przełom w życiu Darwina, i to pod w ie­loma względami.

D arw in był w praw dzie już przedtem znany, jednak tylko w kręgu biologów i geologów. Jego książka w y­w ołała dyskusje, k tó re rozprzestrzeniły s ię także w innych kręgach. Przede w szystkim dlatego, że w k il­k a la t potem inni badacze zastosowali teorię D arw ina także do w yjaśnienia kw estii pow stania człowieka (ta­kie zastosowanie m iał w praw dzie przed oczami także i Darwin, lecz czynił do niego aluzję jedynie w sposób pośredni). Tym sam ym tem at ten sta ł się pierwszo­rzędnym problem em św iatopoglądowym , a nazwisko D arw ina stało się sław ne — a raczej osławione — na całym świecie.

Jednak książka D arw ina n ie tylko w yw ołała dys­kusję, lecz przekonała też w ielu łudzi do jego poglą-

O K arolu D arw inie

dów. K siążka wyposażona w mnogie przykłady, była znacznie bardziej skuteczna.

SZCZEGÓLNY SUKCES W NIEMCZECH

Pod koniec życia D arw in napisał coś w rodzaju autobiografii, k tó rej da ł ty tu ł „Rozwój mojego ducha i ch a rak te ru ”. W Niemczech naukę D arw ina przyjęto z jeszcze większym entuzjazm em niż w jego w łasnej ojczyźnie, a także zainteresow anie jego osobą by­ło odpowiednio w iększe. To poparcie w Niemczech było o ty le w ażne dla, przebicia się nauki D arw ina, o ile Niemcy wiodły wówczas prym w naukach przy­rodniczych (dotyczy to okresu od roku 1830 do I w ojny św iatow ej; wcześniej prow adziła Francja, póź­niej — S tany Zjednoczone). T ak więc w ażne były dla D arw ina dyskusje z publikacjam i niemieckim i.

A utobiografia D arw ina zaw iera osobny rozdział na tem at jego poglądów religijnych. Możemy się z niego dowiedzieć niejednego o jego rozw oju religijnym ; k tó ­ry prow adził od akceptacji przekazanych przez tradyc­ję nauk Kościoła do agnostycyzmu. Na pierw otnie reli­gijne nastaw ienie w skazuje między innym i to, że D ar­w in przerw aw szy studia medyczne, przez k ilka la t s tu ­diow ał teologię, k tórej co p raw da n ie ukończył. Jego główne zainteresow ania skupiały się jednak przez wszystkie te la ta na badaniach przyrodniczych.

ODEJŚCIE OD WIARY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

W relacji D arw ina czytamy więc, że jeszcze w czasie swojej podróży był „całkowicie ortodoksyjny” . Rozwój w k ierunku odejścia od tych pozycji nastąp ił w latach po powrocie z podróży: „I tak pow oli ogarniała mnieniew iara, aż w końcu s ta ła się całkow ita .” D arw in podaje pięć argum entów, k tóre doprowadziły do ta ­kiego rozw oju: 1) w iele relacji w S tarym Testam encie spraw iało wrażenie niehistorycznyeh, 2) S tary Testa­m ent przypisyw ał Bogu cechy żądnego zemsty ty ra­na, 3) cuda w ydają się o ty le mniej wiarygodne, o ile bardziej poznaje się ustalone p raw a natury , 4) nie można udowodnić, że ew angelie zostały spisane bezpo­średnio po opisywanych w nich w ydarzeniach; po­nadto w ykazu ją one w iele różnic, 5) istn ieje na ziemi wiele fałszywych relig ii; dlaczego aku ra t chrześcijań­stwo m iałoby stanow ić Boże objaw ienie?

18

Page 18: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

BRAK RELACJI WOBEC JEZUSA CHRYSTUSA

Na owe pięć argum entów możnaby w iele odpowie­dzieć. Jeżeli spojrzeć ma nie w sposób sumaryczny, to da się stwierdzić, że chodzi tu w gruncie rze­czy o Biblię: Czy B iblia jest Bożym objawieniem, czy jej relacje są we wszystkich szczegółach zgodne z h istorią? To były problem y, które zajm ow ały D arw i­na. Tu poznajem y też, co się w łaściw ie zm ieniło w po­glądach D arw ina. Przedtem był ortodoksyjny, „nie żywił najm niejszej wątpliwości, że każde słowo Biblii zaw iera jedynie i dosłownie praw dę”. D arw in usto­sunkow ał się do Księgi, do Biblii, ale brakło m u ży­wej relacji wobec Jezusa! Tylko raz w spom ina w swojej autobiografii, że m odlił się do Boga. Na ogół Bóg był dla niego „pojęciem ” w ystępującym w Bi­blii, i „obiektem ”, o którego istnieniu lub n ieistnie­n iu można deliberować, lecz nie osobistym p artn e­rem rozmowy. Jezus Chrystus, w k tórym Bóg obja­w ił się we w łasnej osobie, nigdzie nie jest w ym ie­niony w jego autobiografii. W spomina o Nim D ar­win w liście do pewnego niemieckiego studenta, lecz najwidoczniej tylko jako odpowiedź na coś, o czym ów student pisał. W swojej odpowiedzi D arw in mó­wi krótko: „Nauka nie m a nic wspólnego z C hrystu­sem”.

Jest to różnica, czy ktoś w ierzy w Księgę, czy też wierzy w Jezusa. W iara w Księgę może być czymś m artwym ; w iara w Jezusa jest czymś osobistym i ży­wym. Także Biblia p raw ie w cale nie żąda, by w nią wierzyć, lecz wciąż od nowa wzywa, by uwierzyć w Jezusa. Mamy wierzyć Biblii i uwierzyć w Jezusa. Ważne jest, by wierzyć Biblii, gdyż bez niej niewiele wiedzielibyśmy o Jezusie. Jeżeli ktoś uw aża relacje Biblii z,a bałam utne, to nie będzie m ógł też uw ie­rzyć w Jezusa. Becz mimo wielkiego znaczenia Biblii ważne jest, by dostrzec w spom nianą różnicę.

Przypuśćmy, że przyjaciel udziela mi inform acji. W ie­rzę mu, w ierzę jego inform acji. Ale nie w ierzę w n ie­go! Biblia dostarcza nam ważnych inform acji, po­winniśmy wierzyć jej, abyśm y przez n ią mogli uw ie­rzyć w Jezusa. Biblia m a funkcję pomocniczą, lecz Tym, do którego się zwracam y, jest sam Jezus. J e ­zus przem aw ia do nas przez swoje Słowo. Ta nie­obecność Jezusa w relacjach D arw ina jest godna ubo­lewania i jednocześnie zaskakująca.

CZY ISTNIEJE STWÓRCA?

Nie chodzi tu o Boga, k tóry s ta ł się człowiekiem i zgładził grzech, lecz — o Boga, k tóry stworzył świat. Co przem aw ia za tym, że istn ieje taki S tw ór­ca, a co przem aw ia przeciwko tem u? D arw in wciąż na nowo zajm ow ał się tym problem em , w każdym razie w późniejszym okresie swego życia. W cza­sie swych studiów teologicznych D arw in bardzo cenił „Teologię na tu ra ln ą” W illiam a Paley’a, w której p la ­nowość natu ry ocenia się jako wskazówkę na istn ie­nie inteligentnego Stworzyciela. Później jednak nie uważał już tej argum entacji za tak przekonującą.

D arw in sądził: „Niemożliwość w yobrażenia sobie, że ów w spaniały i cudowny wszechświat w raz z nami, świadomymi istotam i, pow stał przez przypadek, w ydaje mi się głównym argum entem za istnieniem Boga".

Przeciwko tem u przem aw ia jednak : „Nie mogę również nie zauważyć trudności, k tó ra w ynika z olbrzy­miej sumy cierpienia na całym świecie”.

A jaki wniosek wyciąga D arw in z owych rozw ażań? „Z agadka 'początku wszechrzeczy jest dla nas nieroz- w iązałna, a ja ze swej strony muszę poprzestać na tym, by pozostać agnostykiem."

Rzeczywiście: Gdy spojrzym y n a św iat w jego dzi­siejszej postaci, znajdziem y — co p raw da — wiele wskazów ek na istnienie inteligentnego Stwórcy, k tóry ma wobec nas dobre zam iary, lecz napotykam y też na w iele spraw , k tóre nas iry tu ją , ja k chociażby cho­roby i cierpienie.

JAKĄ ODPOWIEDŹ DAŁ JEZUS?

Ja k ą odpowiedź na te problem y dał w łaściw ie Jezus? Jeśli przejrzym y pod tym kątem wypowiedzi Jezu­sa, to znajdziem y w nich w praw dzie n ie jedną odpo­wiedź. Nie proponują te wypowiedzi żadnego skoń­czonego system u w yjaśnienia św iata. Jezus przyszedł jako Zbawiciel, nie jako objaśniacz. To w idać szcze­gólnie w yraźnie w tych wypowiedziach, w których Jezus mówi, po co przyszedł „aby służył i oddał życie swoje na okup za w ielu” (Mt 20,28); 7,aby szu­kać i zbawiać to, co zginęło” (Łk 19,10). N iejedno pytanie pozostanie tym czasem otw arte, lecz na py ta­nie zasadnicze, jak możemy naw iązać ponownie kon­tak t z Bogiem, na to py tan ie Jezus daje odpowiedź. Jezus przyszedł jako Zbawiciel.

Zbawienie n ie polega na tym, że oto ogólnie po­dziwiany m ówca zostaje p rzyjęty oklaskam i przez w ielkie audytorium! i wygłasza mowę, k tó ra daje od­powiedź na wszelkie pytania. Nie, tak n ie było. Nie było przy tym w ielu; tylko k ilku jego uczniów tam stało. A także kilku jego oskarżycieli, którzy z polece­n ia Wysokiej Rady m ieli czekać, czy aby zamęczony na śm ierć uzna może jednak sw oją w inę i głośno przyzna się do niej.

Z naszej strony zbaw ienie n ie wygląda tak, że jes­teśm y spraw dzani, czy w łaściw ie zrozumieliśmy to, co usłyszeliśmy w nauczaniu i czy dobrze to zapam ięta­liśmy. Z naszej strony chodzi o poznanie, że nasza w i­na przed Bogiem rzeczywiście jest tak ciężka, że za tę w inę ktoś m usiał umrzeć. I chodzi o to, żebyśmy za­akceptowali fakt, że Jezus um arł za nasze grzechy.

JEGO OJCIEC TEŻ BYŁ NIEWIERZĄCY

Ojciec K arola D arw ina był z religijnego punktu w i­dzenia sceptykiem, tak, jak później sam Karol. Był lekarzem. Pew na starsza pac jen tka rozm aw iała z nim kiedyś o religii. Co je j pow iedział ojciec K arola D ar­w ina, nie zostało niam niestety przekazane; być mo­że zwierzył jej się ze swoich religijnych wątpliwości. Ona w każdym razie pow iedziała do niego

„Doktorze, ja wiem, że cukier sm aku je słodko, i tak samo wiem, że mój Odkupiciel żyje".

W ydaje się, że było dla niej jasne, że wszelkie ro ­zum owe argum enty nie przekonałyby ojca K. D ar­w ina. Przekonać mogłoby go tylko osobiste zetknię­cie z Jezusem. Dlatego spróbow ała unaocznić mu to za pom ocą tego porównania. Nie można nikom u wy­kazać, jak sm akuje cukier, lecz kto raz skosztował cukru, wie, jaki ma smak. Jest słodki. Tak samo ta pacjentka wiedziała, że jej Odkupiciel żyje.

Oprać.K. MURANTY

19

Page 19: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

Redakcja „Słowa 'Ew angelii” popro­siła solistów zespołu — G inny Bridle oraz Danny Owena o wypowiedź na tem at bardzo uniw ersalny a jedno­cześnie -osobisty: Czym jest szczęście, czym jest nieszczęście, jak zna jdu je­my jedno i d rugie w naszym życiu? Red.: Ginny, czy mogłabyś podzielić się z nam i sw oim i spostrzeżeniam i na tem at szczęścia. Jak ty osobiście rozum iesz to pojęcie?G inny: Osobiście pojm uję szczęście jako błogosławieństwo. M-oi-m błogo­sław ieństw em jest mój stan zdrowia, gdyż sześć la t tem u dow iedziałam się, że m am ra k a 1 przed sobą n a j­wyżej pięć miesięcy życia. To odm ie­niło gw ałtow nie m oje życie rodzinne a także całe m oje -pojęcie o życiu w ogóle. Zupełnie i-naczej zaczęłam ro­zumieć słowo „dzień”, gdyż każdy kolejny dzień, jak i był m i dany, s ta ­w ał się d la m nie bez-cenny. Jestem szczęśliwa, cieszę się błogosław ieńst­wem choćby dla,tego, że dzisiaj żyję. Myślę, że n ie jedna zła wiadomość, jak ą otrzym ujem y może z biegiem czasu stać się dla nas -czymś korzy­stnym . Może to w końcu naw et nas uszczęśliwić tak, jak to miało m ie j­sce w moim przypadku. Chciałabym przytoczyć w ersety od drugiego do czwartego z I -Listu św. Jakuba: „Poczytujcie to sobie za najw yższą

Na -początku października gościliśmy w naszym -kraju znaną i łubianą pio­senkarkę kanadyjską G inny Bridle. G inny od la t odw iedza nasz k ra j i cie­szy się w śród chrześcijan -dużą sym patią. Tym razem piosenkarce tow a­rzyszył zespół „GB The B and’’, którego kierow nikiem muzycznym i kom po­zytorem w ielu now ych utw orów prezentow anych na koncertach jest Dan Dziki ewicz. G ra on n a instrum entach klawiszow ych i jest aranżerem wszy­stkich utw orów granych przez G B The Band.

Zespół ten sk łada się z angielskich i kanadyjskich muzyków. Przez w iele ty ­godni sta rann ie przygotow yw ał zarówno repertua r jak i efekty specjalne z m yślą o serii koncertów w Polsce. Jedną z {milszych niespodzianek było przygotow anie pak ietu slajdów z polskim i w ersjam i śpiew anych pieśni. W y­słuchaliśm y wielu św ietnych kompozycji, w ielu w yrafinow anych aranżacji i doskonałych głosów G inny Bridle, Danny Owena a także dwóch św ietnych w okalistek -pełniących funkcję „toack-singer-s” : Sary z Leeds oraz A nn z To­ronto. Na osobną uw agę zasługuje tu D anny Owen, do niedaw na znany b ry ­tyjski piosenkarz rockowy, k tóry rzucił śpiew ,,-di-sco” i postanow ił przez re ­sztę życia ta len t swój poświęcić dla Pana, chwaląc i w ielbiąc Jego imię za­równo pieśnią jak i św iadectwem . A skoro już o św iadectw ach m owa: jakże mocne, poryw ające a jednocześnie proste było św iadectwo Ginny, którym dzieliła się z nam i opow iadając o sw ojej chorobie i cudow nym uzdrowieniu. W trakcie koncertu Słowem Bożym usługiw ał pastor Johnny Sands ze zboru w Portsm outh. Po koncercie w ielu młodych ludzi pragnęło kontynuować swoje być może pierw sze w życiu spo tkanie z żywym Słowem Bożym.

Ginny i Danny

Ginny i Danny podczas występu w Zborze „Betania” w Szczecinie

radość, b racia moi, gdy rozm aite -próby przechodzicie. Wiedząc, że do­świadczenie w iary waszej spraw ia wytrwałość. W ytrwałość zaś nie-ch prow adzi do dzieła -doskonałego, a- -byście byli doskonali i n ienaganni nie m ający żadnych braków ”. Te w ersety napraw dę mi pomogły. Pod­czas mojego nieszczęścia, jakim jest nieuleczalna choroba, pomogły mi p-rzetrwać, by w rezultacie stać się moim błogosławieństwem, jak rów ­nież to, że Bóg zechciał m nie uzdro­wić.

Red.: Ale nie tylko szczęście i bło­gosławieństwo byw a naszym -udzia­łem. Powiedz nam , Danny, czym d la ciebie jest nieszczęście?

Danny: No cóż, naw róciłem ,się oko­ło półtora roku tem u i -dla m nie n ie ­szczęściem było m oje życie bez Boga. T ak bowiem przeżyłem większość moi-ch dni. Ale bycie -chrześcijani­nem w-cale n ie uw alnia nas od p ro ­blemów. N adal m usim y staw ić im czoła, gdyż żyjemy w świecie zm ie­rzającym k u upadkow i i czy to cho­roba, -czy inne niepowodzenie jest naszym udziałem. M usimy sobie n a ­dal z tym radzić, mimo że poznaliś­

my Boga. Najważniejsze, że jest z nam i Bóg, który pom aga nam przez to -przejść i staw ić czoła niepowo­dzeniom.

Zanim uwierzyłem w Boga, byłem człowiekiem zagubionym, często -miewałem stany lękowe, stany -de­presyjne, frustracje . Problem y te pogłębiałem, gdy próbowałem -upo­rać się z tym i -uczuciami p ijąc a lko­hol, szukając zapom nienia w zażywa­n iu valiuim czy lib-rium. Nie po tra­fiłem znaleźć drogi w yjścia z tak po­gm atw anej sytuacji emocjonalnej. -Od chwili, k iedy poznałem Boga przeżyłem w iele niewiarygodnych sytua-cji. N ajpierw om al nie u traci­łem rodziny przez to, że jako chrze­ścijanin stałem się bardzo pryncy­pialny i radykalny. -Na -pewno za wiele chciałem n a raz. Fakt, omal w tedy nie straciłem d-omu. Roztrza­skano m i dw a samochody... Teraz nie boję się niczego, odkąd wszystko po­w ierzam Bogu. Mimo, że wciąż popeł­n iam w iele błędów. W ywyższam P a­n a -w -każdej chwili i wiem, że On tego oczekuje.

Red.: A zatem idąc za tokiem tego rozumowania, możemy dojść do

2 0

Page 20: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

tw ierdzenia, że nieszczęście, niepo­wodzenie nosim y w sobie. Nasuw a się w ięc py tan ie: Gdzież zatem jest szczęście?

Danny: ,Jia myślę, że każdy nosi w sobie taką pustkę, k tóra m usi być wypełniona,. Musi być w ypełniona Chrystusem. Powinien w ypełnić ją Duch, kiedy w stępuje w nasze ży­cie. Dopiero w tedy stanow im y ca­łość jako człowiek, kiedy m am y szan­sę podporządkować nasze życie Bogu. K iedy chcem y Go słuchać. Dopiero w tedy m am y okazję być takim i, ja ­kimi pragnie nas widzieć Bóg, a nie takim i, jakim i sam i chcielibyśmy się widzieć.

Ginny: Bóg stworzył nas byśmy byli Jego przyjaciółm i, pew nie dlatego zostawił w nas tak ie puste miejsce. Nasze uczucie — o ile w ogóle je ­steśm y w stanie odczuwać tę sferę życia — je st puste dopóty, dopóki Bóg nie wypełni go Sobą w stępując w nasze życie. Wówczas stajem y się Jego przyjaciółm i i dopiero w tedy możemy być pełnym i ludźmi. Nie jesteśm y już sam otni, c:zy niepełno- wartościow i. Czujemy się w ypełnie­ni po brzegi i n igdy nie doznajem y uczucia sam otności.

Red.: Przeto nieszczęścia, czy niepo­wodzenia, k tó re nas czasem spotyka­

ją nie są tylko bezowocnym cierpie­niem , ale są sw oistą lekcją. Ozy n ie­szczęścia były w stanie nauczyć Was czegoś ?

D anny. Sądzę, że jeśli w ielbim y Bo­ga pomimo problem ów, w tedy pom a­gam y sobie w staw aniu się lepszymi ludźmi. Jeśli jest ci przykro, albo coś w ydarzyło się w tw oim życiu niepomyślnego, to bez Boga jesteś bezradny. W ielu ludzi n ie pow ierza swego życia Bogu, ale kiedy to już m a m iejsce należy pam iętać, że chrześcijaninem zostaje się ,na całe życie. Tylko Bóg wie, z jakich dzie­je się to powodów. Bóg w ie o nas wszystko. On nas stworzył, zanim je ­szcze urodziliśm y się i On zna każdą myśl, zanim jeszcze pojawi się w naszej głowie. Niczego n ie jesteśm y w stanie przed n im ukryć.

Ludzie przez całe la ta drepczą sam o­tnie, myśląc, że Bóg nie dostrzega tego, co, jest w ew nątrz nich: gnie­wu, złości, grzechu. Przecież my w ciąż grzeszymy,

Ginny: Często nam się nie wiedzie i zdarza nam się to, co nazw ałaś n ie­powodzeniem. N aw et te raz podczas tej podróży do Polski nasz m ikro­bus złapał dw ie gumy a po dwóch godzinach zupełnie się popsuł. Nie wiedzieliśmy, co robić. Postanow ili­śmy nie przejm ow ać się tym, lecz

dziękować Bogu za wszystko, co nam zsyła. Przecież musi mieć w tym ja ­kiś plan. Może chciał, byśm y kolej­n e dw a dni byli w tym a nie innym m iejscu? W ygląda n,a to, że Bóg po­przez tę przygodę chciał nas zjedno­czyć, zbliżyć do siebie, uczynić z nas rodzinę. ,,Nie troszcie się o nic, ale w e w szystkim w m odlitw ie i b łaga­niach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, k tóry przewyższa wszelki .rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie”.I to jest praw da. Mogliśmy się m art­wić, mogliśm y się irytować, ale zde­cydowaliśm y się spokojnie zdać się n a P ana i błogosławić Go, gdyż On wiedział, że m am y być n a koncercie tu w Polsce, w łaśnie tego wieczoru. K oncert odbył się szczęśliwie, ino i jesteśmy. Gdybyśmy w tedy postąpili inaczej, n ie byłoby nas, tu dzisiaj.

Red.: Ale jednak jesteście i za to dziękujem y wszyscy Panu. Życzy­m y w ielu błogosławieństw w dalszej pracy i dziękuję za rozmowę.

Ginny: Dziękujemy, życzymy szczęś­cia.

Danny: Niech Bóg błogosławi pols­kich chrześcijan.

Rozm awiała: ŻYWIĄ KARASmSKA-FLUKS

Lista o f ia ro d a w c ó w

W bieżącym num erze drukujem y listę Czytelników, którzy złożyli ofiary p a m iesięcznik „C hrześcijanin” w g rudn iu ubir.

Z-bóir w Ostródzie — zł 7.500, M. Beńlko, P iław a Gór­n a — zł 1.000 (oraz II wpłalta — zł 500), K. Hiuiryin, Wo­la Uhiruislka — zł 2.000, P . Skafiiriak, Fredropol — zł2.000, Sł. Biairańiczyk, Kielce — zł 1.000, L. Sam oraj, Mrągowo — zł 600, Zbór w W ałbrzychu —• zł 10.000, J. Jeż, Poznań — 600, I Zbór w Lublin ie :— zł 15.000, Zbór w Inowrocław iu — zł 4.800, O. Löffler, P iotrków Tryb. — zł 4.000, K. Uirlęwioz (?), Kinalków — zł 600, Zbór w Bielsku-Białej — zł 44.850, W. Słomski, W ar­szawa — .zł 400, Zbór w Koszalinie — zł 10.000, G. Chraśoina, Górki W ielkie — zł 700, B. Dudczak, Kalisz— żł 1.000, A. K napik, Tarnow skie Gólry — zł. 1.000, H. Banasik, Gliwice — zł 700, L. Gollchiszewicz, Byd­goszcz — zł 500 .(olraiz II w płata — ;zł 500), M. Lew an­dowska, Dublin — zł 600, A. Kościelak, Kalisz — zł1.000, Zbór w e Wir-oidłaiwiiu — zł 60.000, Zbóir w Biele u— izł 5.000, Zbólr Kościoła W olnych Chrześcijan, C ie­szyn — ;zł 1.500, W .'Troszczył ów, G dańsk — zł 700, Zbór w Wiśle-Głębcacih — zł 5.600 (II w p ła ta — izł 5.60-0), M. Noga, Bystrzyca — izł. 1.200, P . M arciniak, Wilkowice — zł 3.000, W. Cauiszyński, G dańsk — zł1.000, Zbór Kościoła Baptystów w Gdańsiku — zł 2.500, D. Jaźwiec, W rocław — zł 1.200, St. Kaipnilk, Lubań Si. — :zł. 1.000, L. Niesyt, Jasienica — zł 500, Zbór w Gdyni — żł 5.000, K. Raszyfc, Dzięgiełów — zł 600, I Sawczyn, Szczecin — zł. 5.Ó00, (II w płata —

zł 3.000), Zbór w Chełm ie — zł 4.800, J. Zduńiczyik, Leszno —■ zł. 1.000, K. 'Wojnar, Gliwice — zł. 3.000, J Kajfiosz, Kraików — ził 5.000, J. Caimira (brak adresu)— zł 600, C. Łukasiewicz, Lublin —( zł 1.000, J. Żm i­jewska, B iałystok — zł 400, s. M agdalena, Dzięgiełów — zł 600, Radia Naczelna Protestanckiej W spólnoty Rejo­nu Bieszczadzkiego — Kościół Zielonoświątkowy (Wo­la P iotrowa) — zł 94.120, J. Medalion, Pińczów — zł. 5.200, ipireźb. K. Bacewicz, Sosnowiec — ,ził 8.400, Stan. Stiuldeininy, K anada — zł 15.000, Zbór Boży w Kir alko -

x wie — zł 5.000, M. Szlęlk, Kłodzko — zł 600, W. No­wak, Dzieżgów — zł 600, J. M ajewski, Wola Czaryska— zł 600, H. Sikora, Koło — zł. 1.000, St. Daszkiewicz, Nowa Sól —■ izł 12.000, Zbór w Oleśnicy — zł 15.000, Kr. Domańska, Nowy Tairig — zł 1.000, Wł. Laiilk, Chełm — zł. 2.100, Zbór w Opolu — zł 15.000, D. Chyc, Lubin — zł 700, D. K asperska, Polkowice — zł 700, B iblioteka Prym asowskiego Sem inarium Duchownego Gniezno — zł. 500,—

W szystkim naszym Czytelnikom serdecznie dzięku­jem y za o fiary złożone ma w ydaw anie czasopisma „Chrześcijanin’1’. (W niektórych przypadkach rnie by­liśmy pewni, czy w pałta jest przeznaczona na nasze pismio,, ponieważ brakło jakiejkolw iek adnotacji ze strony w płacających, zdecydowaliśmy się jednakże na wyikaizainie tych w p ła t) ,

Red.

2 1

Page 21: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

K ronika

EWANGELIZACJE

Kolo. W dniach 6—8 X I ubr., odbyła się w tym mieście ew angelizacja przeprow adzona przez prezb. N iko­ła ja D. Kulinicza. W tym mieście nie m a naszego zboru, dlatego też nabo­żeństw a odbywały się w w ynajętej sali. Przygotowano 120 miejsc, frek ­w encja na nabożeństw ach w ahała się od 50—80 osób, a każdego dnia poło­w a obecnych podnosiła sw oje ręce na znak przyjęcia Jezusa jako swo­jego Pana. W mieście tym znajduje się około 20-osobowa grupa w ierzą­cych ludzi. Zgrom adzają się oni w m ieszkaniach pryw atnych, a brak odpowiedniej kaplicy u trudn ia dal­szy rozwój pracy. S tąd też gorąca prośba m iejscowych zborow ników o m odlitwy w intencji przebudzenia w tym mieście, (ab)

Głubczyce. ,Na przełom ie październi­ka i listopada ubr., odbyła się ew an­gelizacja, k tó rą prow adził prezb. M ichał Hydzik. Usługa koncentro­w ała się wokół py tan ia : „Jak powo­dzi się duszy tw ojej ?” W ostatnich m iesiącach ubiegłego roku zbór od­wiedziło k ilku braci. Kazn. Józef Koziński z K rakow a głosił Słowo Boże, a także w yśw ietlał chrześci­jańskie film y z, kaset wideo. Prezb. S tefan Kozłowski usługiw ał na te ­m at oddaw ania Bogu czci w Duchu i w prawdzie. P rzebyw ał także w zborze m isjonarz z F inlandii, Daniel Mikkonen, k tó ry obecnie jest w

Bangladeszu. S tudiow ał w swoim k ra ju języki słow iańskie, przeby­w ał także w U niw ersytecie W ar­szawskim, dlatego też mógł zw ia­stować Ew angelię w języku pol­skim. W reszcie na początku grudnia usługiwał kazn. Kazim ierz Barczuk, pastor II Zboru w Katowicach. Mó­w ił o wielkości i dobroci Boga, i o konieczności posłuszeństw a W szech­mogącemu. (sg)

Kołobrzeg. „Jezus Chrystus pragnie rozwiązać każdy Twój problem , ule­czyć duszę i ciało, wyzwolić z nało­gów” — pod takim hasłem odbyła się w dn. 20—22 X I ubr., w Zborze kolejna ewangelizacja, k tórą prze­prow adził kaznodzieja ze Zboru B ra­ci baptystów w Gdyni, p rezbiter I- gor Barna. Ew angelista w swoich kazaniach mówił o błogosław ieńst­wach, jak ie człowiek otrzym uje, jeśli zrezygnuje z w łasnej drogi życia, a podda się działaniu Słowa Bożego. K azania oparte były na Słowie B o­żym z księgi Izajasza (55,1—13), a po­parte licznymi przykładam i z życia ewangelisty. Dziękujemy Bogu za nowy zasiew Jego Słowa w naszych sercach i oczekujem y w zrostu dla Bożej chwały, (mk)

CHRZTY WIARY

Równo. 21 czerwca ubr., odbył się w tej miejscowości, w której znajduje się placów ka II Zboru w Szczecinie, chrzest w iary. Uroczystość ta zgro—

Chrzest wiary w Równie

m adziła k ilkaset osób: członkówZboru, m ieszkańców Rów na i oko­licznych miejscowości. Słowo Boże głosił kazn. Leon Dziadkowiec j u n , m iejscowy duszpasterz, oraz prezb. Leon Dziadkowiec sen., k tóry także dokonał chrztu w imię O jca i Syna, i Ducha Świętego. Po chrzcie w miejscowej kaplicy odbyło się n abo ­żeństwo połączone z W ieczerzą P ań ­ską. (Id)

ORDYNACJE

Bielsko-Biała. 19 IX ubr., odbyła się w zborze „A rka” ordynacja na p re­zb itera pastora Eugeniusza Hrycy- ny. Uroczyste nabożeństwo prow a­dził prezb. M arian Suski, a kazanie wygłosił prezb. Edw ard Czajko, p re­zbiter naczelny ZKE. Ordynacji przez włożenie rąk i m odlitw ę doko­nali prezb. p rezb .: Edw ard Czajko M ichał Hydzik, M arian Suski i M a­rian Brusiło. Prezb. Eugeniusz Hry- cyna urodził się w 1929 r.

prezb. E. Hrycyna

Osobiste spotkanie z Chrystusem przeżył w 1943 roku, a rok później zaw arł przym ierze z P anem poprzez chrzest w iary. W latach pięćdzie­siątych duszpasterzow ał zborowi w Lwówku Śląskim, następnie prze­niósł się do Legnicy, gdzie aktywnie uczestniczył w pracy na niw ie P ań ­skiej. Po przyj eździe do Bielska w pryw atnym , w łasnym domu urządzi! kaplicę i rozpoczął nowy etap swe; duchowej służby. (E. H.)

ZMIANY PASTORÓW

Wrocław. 11 X ubr., odbyło się w miejscowym Zborze zebranie wy­borcze, w trakcie którego powołano nowy-ch pastorów . Pastorem został prezb. A natol M atiaszuk, dotych­czasowy pastor Zboru gdańskiego, a II -pastorem — kazn. Edw ard P aw ­łowski. Dotychczasowy pastor, prezb. Tadeusz Gaweł, który złożył rezygnację ze względu na stan zdro­wia, otrzym ał honorowy ty tu ł pasto­ra seniora, (hj)

ZAWARLI ZWIĄZEK MAŁŻEŃSKI

Chodzież. D nia 28 XI ubr., zawarli związek małżeński br. Ryszard K u­rzer ze Zboru w Zofiowie i s. Elż-

Page 22: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

Od lewej; L, Agafonow, K. Bilas, A. Sokolow, P. Szatrow podczas spotka­nia w siedzibie Zborów Bożych

WIZYTA BRACI ZE ZWIĄZKU RADZIECKIEGO W USA

bieta K rekora z miejscowej społecz­ności. Podczas uroczystego nabożeń­stw a usługiwał młodej parze Słowem Bożym i m odlitw ą prezb. N ikołaj D. Kulinicz z Poznania.

Dnia 12 X II ubr., byliśm y św iadka­mi ślubow ania małżeńskiego s. K ry­styny Woś i br. M irosław a K antow i- cza, członków m iejscowego Zboru. K azaniem okolicznościowym oraz m odlitw ą o Boże błogosławieństwo dla nowej rodziny usłużył prezb M ieczysław Czajko ze Szczecina.

(MAAL)

Z DZIAŁALNOŚCI KOMISJI EWANGELIZACJI PRE

W dniach 16—20 X I ubr., odbyła cię w Wiśle, w O środku K atechetycz­nym Kościoła ew angelicko-augsbur­skiego konferencja teologiczna, poś­więcona spraw om ewangelizacji. K onferencja przeznaczona była dla duchownych, studentów teologii, d ia­konis, osób zaangażowych w pracy ewangelizacyjnej oraz zaintereso­wanych tą pracą. Uczestniczyło w niej 150 osób, w tym duchowni i s tu ­denci Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej oraz sem inariów koś­cielnych. Reprezentowane były nas­tępu jące Kościoły członkowskie Pols­kiej R ady E kum enicznej: ewangelic­ko-augsburski, ew angelicko-refor­mowany, metodysty czny, baptysty- czny, Zjednoczony Kościół Ewange­liczny.W ykładowcam i byli: d r Sam uel Ka- maleson, m etodysta, który był sze­fem zespołu usługującego podczas konferencji, arcybiskup M elbourne, ks. D aw id Penm an — anglikanin o- raz d r R obert Coleman, m etodysta, w ykładow ca w szkołach biblijnych. W ykładowcy przedstawili problem y pracy poew angelizacyjnej, om aw ia­jąc różne aspekty tej pracy. Abp P enm an zaś prowadził bardzo w ni­k liw ie i interesująco studia biblijne o podobieństwach.W dniach 20—22 IX ubr., w tym sa­mym ośrodku odbyła się konferen­cja przeznaczona dla lekarzy, pie­lęgniarek, terapeutów , psychologów oraz innych osób pracujących wśród chorych. W konferencji wzięło udział 75 osób dojeżdżających na zajęcia z okolic. Podobnie ja k w pierw szej konferencji w obradach uczestniczyli pracownicy służby zdrow ia wyżej wymienionych Kościołów oraz osoby z Kościoła rzym sko-katolickiego. W ykładowcami byli: d r Sam uel Ka- małeson, d r Simpson — chirurg z A ustralii oraz dr P iper — in ternista ze Stanów 'Zjednoczonych. W ykła­dowcy podkreślali potrzebę bardzo wszechstronnego potrak tow ania lu ­dzi chorych i zajm ow ania się nie ty l­ko fizyczną lecz i duchową stroną chorego człowieka, (z serw isu PRE).

OD REDAKCJI

Przy składaniu ofiar na miesięcz­nik „Chrześcijanin” prosimy o w zię­cie pod uwagę faktu, że od stycz­nia br., koszty druku pisma wzro­sły o przeszło 40%. Liczymy na Waszą ofiarność. Dziękujemy! (Red.)

Delegacja czterech przedstaw icie­li Zarządu Unii Zborów Ewangelicz­nych Chrześcijan Baptystów w ZSRR odwiedziła cen tra lę Zborów Bożych w Springfield (USA). Goście stw ierdzili, że Bóg d a je wierzącym wielkie możliwości zw iastow ania E- w angelii w Związku Radzieckim dzięki polityce „głasnosti” i obcho­dom 1000-Iecia chrześcijaństw a na Rusi.

Delegatom towarzyszyli Je rry P,ar- sley — dyrek to r m isyjny na Euraz­ję i Robert M ackish — przedstaw i­ciel m isji na Europę W schodnią.

Czterej goście ze Związku Radziec­kiego to: Rom an Bilas członek Za­rządu Unii, były pasto r zboru na U- krainie, P io tr Szatrow Superinten­dent Republiki Rosyjskiej i członek Rady zborowej w Moskwie, L. Aga­fonow pasto r dużego zboru w R epu­blice M ołdawskiej i A natol Soko­low, członek K om itetu M iędzynaro­dowego UZEChB i pom ocnik pasto­ra zboru moskiewskiego, tłum acz d e­legacji.

Robert Macki sh przedstaw ił grupę gości i w yjaśnił s tru k tu rę zborów e- wangeliczmych chrześcijan baptys­tów. W skład Unii wchodzą: bapty­ści, ewangeliczni chrześcijanie, zie­lonoświątkowcy i mennonici. Koś­ciół liczy ok. 500 tys. członków, a w nabożeństw ach uczestniczy 1—3 m in osób. W zborach p racu je przew ażnie jeden pastor. Nabożeństwa trw ają zwykle 2 godz., często naw et 3—4. W zborze lokalnym odbywa się p rze­ciętnie 3'—6 nabożeństw . B racia i siostry w Związku Radzieckim są niebyw ale gościnni. P o trafią w spa­

niale oddawać sam ych siebie i— po­w iedział b ra t Mackish.

P rogram wizyty w Stanach Zjed­noczonych obejm ował udział w na­bożeństwie, w którym rn.in. uczest­niczyli przedstaw iciele D epartam en­tu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie, w izytę w zborach w W irginii, Chicago, M inneapolis i Teksasie.

W Springfield delegaci m ieli spo­sobność udzielania odpowiedzi ma pytan ia dotyczące zwyczajów i p rak ­tyk w zborach chrześcijańskich w ZSRR. „Biblii w ystarcza praw ie dla wszystkich. Rocznie drukujem y 10 tys. egzemplarzy, w iele im portujem y z RFN, ze Zjednoczonych Towa­rzystw Biblijnych. Zainteresow anie Słowem Bożym w śród niewierzących jest jednak duże. Cieszymy się, że zmienione w arunki polityczne poz­w olą nam na im port 100 tys. Biblii w przyszłym roku” — powiedział p a ­stor R. Bilas.

B rat Agafonow powiedział, że w ciągu osta tn ich 10 la t zbudowano w Republice M ołdawskiej 37 nowych zborów. W jego zborze grupa mło­dzieżowa liczy 300 osób. „Cieszymy się, że w tym roku uzyskaliśm y po­zwolenie n a w ydrukow anie 8 tys. Biblii w języku m ołdaw skim ”.

A natol Sokołow powiedział, że o- gółem w ciągu ostatnich 5 lat zbu­dowano w Związku Radzieckim 260 nowych doimów m odlitwy. „Bardzo potrzebujem y młodych, dobrze przy­gotowanych pastorów . Prosim y o modlitwy. Uzyskaliśm y w łaśnie zgo­dę na otw arcie sem inarium ”.

bz

23

Page 23: 5* fp¥ yjum D m m · bliżoną liczbę narodzin (12 tys. dziennie) w społecznościach chrześ cijańskich. „To nie są nawrócenia. Rodzą się ludzie, którzy, gdy doros ną,

745611

W idzenie i ś le p o ta

Ewangelia Jama je st m oją u lubioną Ewangelią, d la­tego bardzo często wiracam dio tego tekstu przekaza­nego przez aposto ła Jama. Na stron icach te j Ew an­gelii czyitainąy m in . o- iczłoiwiidku niewidom ym od u ro ­dzenia. Oczywiście n ie imam izaimiiairu 'zajmować! się całym tekstem , leciz tiheę podzielić się tylko kilkom a m yślami.

„Idź, obm yj isiię iw sadzaiwce Syloiaim” — pow iada Jezus ido niewidomego. „On w ięc poszedł, obm ył się i w rócił w idząc” (Jn 9,7 BT). N iewidom y nie zna Je - zuśa, ale je s t posłuszny, (idzie ii robi, co imu polecił Jezuls:. Ten człowiek n ie dyskutuje, n ie pyta. dlaczego — imy itaik bairldizio często postępujem y. O to pierwsza pozytywna icecha tego człow ieka — p o s ł u s z e ń s ­t w o . Z ostaje uzdirowiioiny. I to jego uizJdiroswieinie s ta ­je siię sensacją, ponieważ on był niew idom y od u ro ­dzenia. Lecz n ie jelst to senisaicją d la wszystkich. Myśle­n ie idldzie miie (zmieniło się jednak, m im o że czasy, w których żyjem y iróżnią się od łych, k tó re opisuje Ewangelia. Dla części z nliidh n ie było w ażne uzdrow ie­nie, (lecz szabat.

Czytając ten tekst często m yślę sobie, że i m y jesteś­m y skłonni postępow ać podobnie. Jesteśm y w stanie tak dalece wywyższyć Jezusa, n a ile to nie zm ienia naszego dotychczasowego schem atu życia.

W te j historii najjprzykrzejsze je s t to, że najw ięcej k ry tyku ją „uczeni w P iśm ie”, a w ięc c-i, k tórzy u w a­żają gię za (najbardziej „św iętych” i ,,.duchowych’1’. „Szabat’ >— m ów ią — „inie m ożna!’ Dudzie przesłuchu­jący uzdrowionego w łaściw ie inie wierzą, że zldaizył się cud; ioin w daje się iz n im i niem al w dyskusję — i usiłuje udow adniać. „To ja jestem ; to m nie Jezus uzdrowił! ” . W końcu zapytuje ich, „Czy i wy chcecie zostać jego uczniam i?” Tan uzdrow iony m a jeszcze jedną poizytywiną cechę: inie patrząc ;na konsekwencje, z radością s k ł a d a ś w i a d e c t w o o Jezusie. R eak­cja ówczesnych „św iętych” inie w iele różni się od dzi­siejszych reakcji. Ten imłody w ierzący mówii im o Jezusie. „A kim on jest, że chce nas pouczać? Co on

ma inam do pow iedzenia o Jezusie? Dziiwiaik jakiś i już...” Talk często m yślim y i w takich kategoriach, reagujem y, gdy ktoś m ów i mam o spoleicznośici z P a­nem. G dy ktoś slkłalda śiwiaidecitwo o Boigu, często (py­tam y, ja k długo je s t oin członkiem Zboru i od (długo­ści „stażu izboinowęgo” uzależniam y wiaroigoidimość św ia­dectwa. Jedinalkże tan uzdrow iony — przedstaw iony na stronicach Ewangelii — sk łada św iadectw o o Jezusie: „Gdyby tan człowiek n ie był od Boga, n ie m ógłby nic uczynić”. Na jago słow a lOidipawiedź „świętych” jest b łyskaw iczna: „Cały urodziłeś się w grzechach, a śimieisz nas pouczać”. Znaim i (dzisiaj w ielu pastorów , k tórym n ie można, zwrócić uwagi, ponieważ to oni są „uleżani” . Go im 'tam m a do pow iedzenia jak iś „pros- taki’? Pragnę te słęw a skierow ać i do pastorów i ido członków zbolmwytih R ad S tarszych : jak reagujesz, pastorze, n a sioiwa „prostego dudu” m iłującego Pana, ozy tak , ja k uzdrowiony, cizy Itak, ja k „uiczani” ? E w an­gelia p rzedstaw ia to po p ro s tu : „I precz go w yrzucili”.

N astępne py tan ie: co znaczy w twoich oczach zwy­kły, „szary” członek Z boru; Jak i stosunek m asz do niego? Czy uważasz, że to n ie ten „-garnitur”, albo — n ie p a rtn e r do (rozmowy? Nieiraz słyszałem tafcie stw ierdzenia. Ew angelia jednak składa świadectwo, że uizdiiiawiiany „prostak” był dlia Jezusa partnerem do rozm owy i do isipołecznoślci. Czytamy, że tam ci ludzie w yrzucili go, jednak Jezus go przyjął. W arto się za­stanowić, czy do naszych Zborów inie w kradło się Ikioś- cielnictwo, albo może coś jeszcze innego? P an Jezus ostrzega „uczonych” : „Przyszedłem n a św iat, aby (prze­prowadzać sąd, aby cii, k tórzy n ie w idzą przejrzeli, a ci, k tórzy widzą, s ta li się niew idom ym i” ,(Jin 9,39 BT). Bardzo pragnę, aby cytowany teilest .nie odnosił się do naszych Zboirqw i pastorów.

CHRZEŚCIJANIN 3/88

Pismo założone w roku 1929.W ydawca: Prezydium Rady Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego w PRL.Redaguje Kolegium w następującym składzie: Edward Czajko, M ieczysław Czajko (redaktor naczelny), Kazimierz Krystoń, M ieczysław Kwiecień (sekretarz redakcji), Edward Lorek, Marian Suski, H. Ryszard Tomaszewski.Adres redakcji i administracji: 00-441 W arszawa, ul. Zagórna 10, telefon redakcji i administracji: 29-52-61. Adres redaktora naczelnego: 70-745 Szczecin 13, skrytka pocztowa 32, telefon: 61-30-39.M iesięcznik „Chrześcijanin" jest wysyłany bezpłatnie, jednakże jeg o wydawanie jest uzależnione od ofiarności Czytelników. W szelkie wpłaty dokonywane w kraju należy kierować na konto Z jednoczonego Kościoła Ewange­licznego w NBP w W arszawie, XV Oddz. Miejski, nr 1153-10285-136 wraz z wyraźnym zaznaczeniem celu wpłaty na odwrocie blankietu.W szelkie wpłaty zagraniczne należy kierować na konto Z jednoczonego Kościoła Ewangelicznego, W arszawa, ul. Zagórna 10, nr konta 1517/037874/999766 w Banku Polska Kasa Opieki S.A., I Oddz. w W arszawie, ul. Czackie­g o 21 - wyraźnie zaznaczając, że wpłata (ofiara) przeznaczona jest na mies. „Chrześcijanin".M ateriałów nie zamówionych redakcja nie zwraca. PL-ISSN 0209-0120 Numer indeksu: 35462

D ru k : R S W „ P r a s a - K s iq ik a - R u c h " , 00-375 W a rs z a w a , u l . S m o ln a 10/12. N a k ła d 6600 e g z . Z a m . 53. 11-9.