20
Przedstawia film: ACH ŚPIJ KOCHANIE PREMIERA: 20.10.2017 Produkcja: Polska 2017 www.monolith.pl http://www.facebook.com/monolithfilms

old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

Przedstawia film:

ACH ŚPIJ KOCHANIE

PREMIERA: 20.10.2017Produkcja: Polska 2017

www.monolith.plhttp://www.facebook.com/monolithfilms

Page 2: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

SYNOPSIS

Plejada gwiazd polskiego kina w osnutym na faktach thrillerze o miłości, która prowadzi do zbrodni.

Od kilku lat w Krakowie i okolicach znikają ludzie. W sumie 67 osób. Młody śledczy Karski, wbrew swoim przełożonym, stawia hipotezę o seryjnym mordercy. Wkrótce w kręgu podejrzanych pozostaje tylko jeden człowiek: Władysław Mazurkiewicz zwany Pięknym Władkiem. To król życia, zamożny kobieciarz, szanowany obywatel, ale także człowiek o zaskakujących powiązaniach, hipnotycznym uroku i niejasnej przeszłości. Karski w trakcie śledztwa zaczyna napotykać na coraz większe trudności. Znikają dowody i akta spraw. Ludzie, którym ufał odwracają się przeciw niemu, a między nim i podejrzanym tworzy się nietypowa relacja… A w tle całej sprawy jak duch pojawia się tajemnicza piękna kobieta.

FILM INNY NIŻ WSZYSTKIE

Młody i ambitny śledczy, który musi stawić czoła swym największym lękom, by doprowadzić przed oblicze sprawiedliwości jednego z największych polskich zbrodniarzy XX wieku. Perfidny seryjny morderca, który dzięki pieniądzom zabitych stał się symbolem szyku i elegancji, przez lata kpiąc sobie ze skorumpowanego systemu. Niewinność i naiwność kontra zło, które uwodzi i sprawia, że człowiek zapomina o dawnych ideałach. Pojedynek dwóch silnych osobowości z gatunkową woltą, jakiej w polskim kinie jeszcze nie było. Monolith Films przedstawia „Ach śpij kochanie”, nakręcony na skrzyżowaniu dreszczowca i klasycznego czarnego kryminału film, który sięga do najgłębszych tajemnic Polskiej Republiki Ludowej, by opowiedzieć poruszającą i wstrząsającą historię, z którą utożsamić może się każdy widz, niezależnie od wieku, płci i poglądów. Po wyjściu z kina zupełnie inaczej spojrzycie na otaczającą rzeczywistość.

Projekt „Ach śpij kochanie” został powołany do życia przez zespół doświadczonych profesjonalistów polskiej branży filmowej, którzy wspólnymi siłami odtworzyli piękno i tajemniczość Krakowa lat 50. XX wieku, by opowiedzieć widzom nieprawdopodobną historię opartą na faktach. Producentami filmu zostali Wojciech Pałys, Jacek Kulczycki i Magdalena Zimecka ze Studia Produkcyjnego Orka, Mariusz Łukomski z Monolith Films, a także Krzysztof Lang, który również „Ach śpij kochanie” wyreżyserował. W skład ekipy realizacyjnej weszli wielokrotnie doceniani w Polsce i zagranicą specjaliści. Za zdjęcia odpowiadał Adam Sikora, laureat Polskiej Nagrody Filmowej „Orzeł” za „Cztery noce z Anną” Jerzego Skolimowskiego, a także nagrody Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za „Essential Killing” tego samego reżysera. Scenografią zajęła się Ewa Skoczkowska, laureatka prestiżowej amerykańskiej nagrody Emmy za pracę przy „Hindenburg: Titanic of the Skies” Seana Grundy’ego.

Kostiumy zaprojektowała Elżbieta Radke, od dawna jeden z fundamentów polskiej branży filmowej, dwukrotnie nagradzana na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni: za „Łuk

Page 3: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

Erosa” Jerzego Domaradzkiego oraz „Tam i powrotem” Wojciecha Wójcika. Montażowego rytmu nadała filmowi Milenia Fiedler, uhonorowana między innymi na FPFF w Gdyni oraz Polską Nagrodą Filmową „Orzeł” za „Weisera” Wojciecha Marczewskiego Muzykę do filmu napisał Michał Lorenc, wielokrotnie nagradzany i oklaskiwany polski kompozytor, który aż pięciokrotnie tryumfował na FPFF w Gdyni: za „Psy” Władysława Pasikowskiego, „Prowokatora” Krzysztofa Langa, „Bandytę” Macieja Dejczera, „Przedwiośnie” Filipa Bajona oraz „Wszystko będzie dobrze” Tomasza Wiszniewskiego.

W rolę młodego śledczego Karskiego, który zostaje zmuszony przez nietypową sprawę kryminalną do postawienia na szali wszystkich wyznawanych ideałów, wcielił się Tomasz Schuchardt, mimo młodego wieku niezwykle doświadczony polski aktor, dwukrotny laureat nagród aktorskich Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za występy w „Chrzcie” Marcina Wrony oraz „Jesteś Bogiem” Leszka Dawida. Rolę jego ekranowego nemezis, prawdziwego krakowskiego seryjnego mordercy Władysława „Pięknego Władka” Mazurkiewicza, wziął na siebie Andrzej Chyra, jeden z najbardziej utalentowanych i uznanych aktorów w historii polskiego kina, dwukrotnie nagrodzony Polską Nagrodą Filmową „Orzeł” oraz trzykrotnie uhonorowany na FPFF w Gdyni za kreacje w „Długu” Krzysztofa Krauzego, „Komorniku” Feliksa Falka oraz „W imię…” Małgorzaty Szumowskiej.

Schuchardtowi i Chyrze towarzyszą uznane nazwiska polskiego kina. Bogusław Linda wciela się w majora Olszowego, mentora i przyjaciela Karskiego. Andrzej Grabowski stworzył niejednoznaczną postać prokuratora Waśko, który wydaje się być sprzymierzeńcem Karskiego, ale skrywa jednocześnie wiele tajemnic. Arkadiusz Jakubik zagrał Pajka, cynicznego śledczego, który z niejednego pieca chleb już jadał, lecz gdy zostaje partnerem Karskiego, odkrywa, że ciągle mu zależy na poszukiwaniu prawdy. W role kobiet, które napędzają działania dwójki głównych bohaterów, wcieliły się Karolina Gruszka oraz Katarzyna Warnke. Ta pierwsza zagrała Annę, kobietę o niejasnej przeszłości, która zaczyna podobać się Karskiemu, ta druga natomiast byłą żonę Mazurkiewicza, Helenę, która w taki czy inny sposób mogła inspirować go do popełnienia niektórych zbrodni. W istotnych epizodach pojawiają się Katarzyna Figura, Jerzy Trela, Iza Kuna oraz Ireneusz Czop.

M JAK MORDERCA

Pierwsze prace nad projektem „Ach śpij kochanie” należy datować na koniec pierwszej dekady XXI wieku, kiedy poszukujący nowych wyzwań reżyser i producent Krzysztof Lang zgłosił się do scenarzysty Andrzeja Gołdy, byłego dziennikarza, laureata polskiego “Pulitzera”, którego od dawna interesowały sprawy kryminalne. Ten przedstawił mu pomysł na film o zupełnie wyjątkowym seryjnym mordercy. „Władysław Mazurkiewicz jest nie tylko niesławną polską legendą, lecz ewenementem na skalę światową – figuruje w rejestrze najsłynniejszych seryjnych morderców w historii”, wyjaśnia scenarzysta „Ach śpij kochanie”. „Jego specyfiką było to, że w odróżnieniu od wszystkich innych serial killerów, zabijał osoby mu znane. Obracał się w kręgach krakowskiej śmietanki towarzyskiej, ludzi, którzy robili szemrane interesy. Ustawiał intratne i potajemne transakcje, zabierał na nie delikwenta, po czym mordował go, zgarniając jego

Page 4: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

pieniądze, złoto albo dolary na wymianę”.

„Trudno o bardziej rzucające się w oczy modus operandi, prawda? Każda policja świata powinna szybko namierzyć faceta, wokół którego znikało tyle osób. Z Mazurkiewiczem było jednak inaczej. On bezkarnie kontynuował swoją działalność przez dziesięć lat”, komentuje Andrzej Gołda, zaznaczając, iż w tej sprawie nic nie było tak po prostu czarne lub białe. „Krzysztofowi ten pomysł bardzo się spodobał, uznał, że to film, który sam chciałby zobaczyć jako widz. Zaczęliśmy pracować nad pierwszym draftem, który był zatytułowany M, trochę jak Mazurkiewicz, trochę jak morderca, a później, wraz z biegiem lat, scenariusz przechodził różne przemiany, aż do obecnej formy. Chwała Krzysztofowi, że wykazał się taką wytrwałością, nie zrezygnował z projektu i doprowadził do realizacji”, dodaje Gołda.

„Najpierw, na przełomie dekad, dostaliśmy z PISF-u promesę na zdjęcia próbne, które oczywiście zrobiliśmy, ale z praktycznie zupełnie inną obsadą niż ta, która znalazła się w gotowym filmie”, informuje reżyser Krzysztof Lang. „Przy okazji kolejnej sesji dostaliśmy sugestie zmian w scenariuszu, między innymi wprowadzenia współczesnej klamry narracyjnej, z której ostatecznie zrezygnowaliśmy, żeby nie dawać zbyt dosłownego odniesienia do obecnej polityki. Ciągle jednak czegoś nam brakowało, żeby ruszyć z projektem”. Brakującym ogniwem okazał się udział producenta Wojciecha Pałysa, który zafascynował się historią seryjnego mordercy i podążającego jego tropem młodego śledczego. „Po raz pierwszy dowiedziałem się o Mazurkiewiczu od reżysera. No i tak zaczęliśmy, że tak powiem, mieć ten projekt blisko serca”, wspomina Pałys, który zapalił się również do zaproponowanego przez Langa pomysłu zrealizowania filmu w konwencji klasycznego czarnego kryminału. „W kategorii film noir nie kryje się wyłącznie czarno-biały obraz z lat 40. To nieco szersza kategoria, która dotoczy sposobu opowiadania historii. I w Polsce ona jest pewnego rodzaju novum”.

Następnie do projektu włączył się Mariusz Łukomski z Monolith Films, a także Jacek Kulczycki i Magdalena Zimecka ze znanego z post-produkcji i efektów specjalnych Studia Produkcyjnego Orka, dla którego był to debiut w roli producenta pełnometrażowego filmu fabularnego. „Zawsze szukamy ciekawych projektów, które łączyłyby w sobie wyzwanie technologiczne z ciekawą historią. Kino noir stwarza możliwość pracy nad pięknym, wymagającym wizualnie materiałem, a kreowanie świata Krakowa lat 40. i 50. ubiegłego wieku to możliwość wykonania dobrych efektów specjalnych”, mówi Magdalena Zimecka, Szef Studia Orka. „Mazurkiewicz to postać historyczna, niezwykle ciekawa. Jego proces był w swoim czasie sensacją, zachowało się dużo ciekawych materiałów, zdjęć, raportów, relacji prasowych. Wszystko to z jednej strony stanowiło doskonały materiał wyjściowy do prac nad filmem, z drugiej było zobowiązaniem, do jak najdoskonalszego odtworzenia wydarzeń tamtych czasów”.

Z takim wsparciem udało się znaleźć finansowanie. „Bardzo pomogła nam Agnieszka Holland, która pomogła przewalczyć projekt w PISF-ie. Budżet każdego projektu jest zawsze zbyt mały na ambicje filmowców, ale dostaliśmy na tyle duży, że pozwolił nam na komfortową realizację Ach śpij kochanie”, wyjaśnia Krzysztof Lang. „Spędziliśmy z Andrzejem Gołdą dziesiątki godzin, konkretyzując, skracając, dopasowując scenariusz do możliwości budżetowych”, mówi reżyser, podkreślając, że po zapadnięciu decyzji kręcenia w Krakowie, udało się pozyskać nowego

Page 5: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

partnera: Krakowskie Biuro Festiwalowe. „Projekt został laureatem VIII edycji Konkursu na Wspieranie Produkcji Filmowej i dostał dofinansowanie z województwa małopolskiego”, mówi Dariusz Nosal z Krakowskiej Komisji Filmowej, która pomagała również ekipie w poszukiwaniu lokacji oraz organizacji planu zdjęciowego na terenie miasta. „Kraków może ostatnio za bardzo słynie z czarnych charakterów, partycypowaliśmy również w produkcji Czerwonego pająka Marcina Koszałki, opowieści o seryjnym mordercy Karolu Kocie. Ale Ach śpij kochanie to był dobry scenariusz, który warto wesprzeć, utwierdzili nas w tej opinii nasi eksperci”, dodaje Nosal.

Gdy wszystkie elementy finansowej układanki znalazły się na odpowiednich miejscach, filmowcy rozpoczęli przygotowania do faktycznych zdjęć. „W ostatnim półroczu prace nad projektem zostały zintensyfikowane. Wymyśliliśmy wtedy np. kołysankę, którą Mazurkiewicz kilka razy nuci w filmie, między innymi w reakcji na dokonywane morderstwa, a która posłużyła nam za atrakcyjny tytuł”, wspomina Krzysztof Lang. „Chcieliśmy, żeby w filmie, który opowiada o dosyć trudnych emocjach i smutnych wydarzeniach, pojawił się taki element niewinności, dziecięcej zabawy, który pozwoli widzom złapać trochę oddechu, a jednocześnie podkręci panujące na ekranie wrażenie niepokoju”, informuje reżyser „Ach śpij kochanie”. „Zaprosiłem następnie do współpracy Adama Sikorę, którego zdjęcia bardzo sobie ceniłem. Napisaliśmy razem w lipcu pełen scenopis, a pod koniec roku weszliśmy na plan”. Film został nakręcony w ciągu 34 dni zdjęciowych, od połowy października do końca listopada 2016 roku. W większości w plenerach i wnętrzach w Krakowie, ale także w Zakopanem oraz Tarnowie.

PRAWDA CZASÓW A PRAWDA EKRANU

„Ach śpij kochanie” nie jest ani typowym kryminałem z epoki, ani standardową polską produkcją opowiadającą o zbrodniach z czasów PRL-u. Różne gatunkowe schematy i założenia zostały w nim przedstawione inaczej niż zwykle, żeby widzowie nie byli w stanie przewidzieć toku rozwoju fabuły i jeszcze bardziej angażowali się w historię. Od początku, dosłownie od pierwszych scen filmu, wiadomo, kto i jak morduje, a także kto jest pozytywnym bohaterem poszukującym sprawiedliwości w niesprawiedliwym świecie. Natomiast z każdą kolejną minutą atmosfera gęstnieje, odpowiedzi wydają się być coraz bardziej ulotne, a bohaterowie – zarówno pierwszego, jak i drugiego planu – jeszcze mniej jednoznaczni. A na samym końcu, jak w klasycznym czarnym kryminale, z którym reżyser Krzysztof Lang i scenarzysta Andrzej Gołda postanowili wejść w atrakcyjny fabularno-wizualny dialog, nic nie jest takie, jakim wydawało się na samym początku. Polscy widzowie będą zaskoczeni niekonwencjonalnymi pomysłami oraz kreatywnymi wyborami dokonanymi przez twórców „Ach śpij kochanie”.

„Od początku rozmawialiśmy z Krzyśkiem o nasyceniu tej historii stylem film noir”, wspomina Andrzej Gołda. „To była dla nas oczywista konotacja, że powinniśmy to opowiedzieć w kategorii estetycznej i narracyjnej filmów, które powstawały w tamtych czasach. Oczywiście nie u nas, ale w Stanach. Czarne kryminały były czymś niezwykłym, ekscytującym. Filmy z Bogartem, Barbarą Stanwyck i innymi gwiazdami starego Hollywood do dzisiaj świetnie się ogląda. Później różni wielcy twórcy nawiązywali do tego gatunku, w Europie Melville w Samuraju, w Stanach Polański w Chinatown”, kontynuuje scenarzysta, który twierdzi jednak, że przeniesienie tej stricte

Page 6: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

zachodniej konwencji na realia PRL-u nie stanowiło dużego wyzwania. „Chodziło nam o sposób opowiadania i wygląd świata przedstawionego; samochody, ubiory, kapelusze, półmrok, złamani bohaterowie, kobiety fatalne, które wciągają mężczyzn w swe sidła. Nasz świat przypomina ten z kina noir, bohaterowie zachowują się jak w czarnym kryminale, ale jednocześnie wszystko jest rozpoznawalne, polskie”.

„Od dawna dużo czytałem o tamtych czasach, na temat totalitaryzmu, stalinizmu, bezpieki, metod jakimi się posługiwała. Solidnie się do tego projektu przygotowałem. Bardzo ważne były drobiazgi, jak rodzaj samochodów, jakimi jeździła wtedy milicja, a jakimi UB. Albo że przed wejściem do gmachu UB zawsze stał uzbrojony wartownik, a przed wejściem do milicji już nie”, mówi Andrzej Gołda, który w tak doskonale udokumentowanych i nakreślonych realiach osadził fikcyjną postać młodego śledczego, którego oczyma poznajemy świat przedstawiony. „Mazurkiewicz to postać historyczna, została oparta na faktach, listach, różnych zapiskach, archiwalnych pismach. Oczywiście jego złożoną psychikę musiałem niejako wymyślić sam na potrzeby scenariusza, ale same wydarzenia, w których brał udział, jego metody zabijania, okoliczności zdemaskowania, w znacznym stopniu odpowiadają prawdzie. Natomiast Karski to postać wymyślona. Chcieliśmy wrzucić w ten świat młodego śledczego, który dostaje banalną z pozoru sprawę, a ta staje się najważniejszą sprawą jego życia, czymś co go przerasta mentalnie i politycznie”.

Gołda przyznaje jednocześnie, że nawet ta kreacja jego wyobraźni, jaką jest Karski, też została oparta na faktach. „W różnych pismach, które Mazurkiewicz – już aresztowany – kierował do władz, opisywał bliską zażyłość z pewnym śledczym. To przed nim się otworzył i opowiedział mu wiele rzeczy, które później nie znalazły się w oficjalnych materiałach śledztwa. Wpisaliśmy ten wątek w nasz film, bo wydawał się w intrygujący sposób pogłębiać relacje między Karskim a Mazurkiewiczem”, mówi scenarzysta, odnosząc się do nie-protokółowanych spotkań, w trakcie których młody śledczy chce tylko wydobyć informacje o zbrodniach, ale zaczyna ulegać fascynacji charyzmatycznym mordercą. Ten, z właściwą sobie perfidią, wykorzystuje podatność chłopaka na manipulację, ale jednocześnie bezwiednie sam się odsłania. Widzi w Karskim moralną czystość, którą sam dawno utracił. Tak oto pojedynek dobrego ze złym przeradza się w skomplikowaną relację między mężczyznami, którzy żyją w świecie złożonym z wielu odcieni szarości.

Odpowiednie przedstawienie postaci Władysława Mazurkiewicza stało się bardzo ważnym elementem opowiadanej w „Ach śpij kochanie” historii. „To prawdziwa osoba, która żyła i mordowała, i staramy się być jak najbardziej wierni dostępnym faktom, ale u nas Mazurkiewicz to raczej interpretacja tamtego człowieka, nie odzwierciedlenie jeden do jednego. Ze względu na swoje czyny i powiązania staje się katalizatorem najważniejszych wydarzeń”, podkreśla Krzysztof Lang. „To zawsze jest jakiś kłopot, gdy dokłada się własną psychologię komuś, kto żył naprawdę, ale musieliśmy jakoś wypełnić tę tajemniczą w gruncie rzeczy postać, nadać jej filmowego charakteru. Uważam, że nasz Mazurkiewicz dalej jest tajemniczy i nieprzenikniony, a jednocześnie prawdziwy w tym, co i jak robi”, kontynuuje reżyser. „Podobało nam się, że w latach 50. był takim rajskim ptakiem na gruncie krakowskim, gdy wszędzie królowała przaśna komuna. Paradoksalnie, Mazurkiewicz był swoistym nośnikiem wolności, bo miał własny samochód, pięknie się ubierał, miał pieniądze, podczas gdy inni mogli mu tylko zazdrościć”.

Page 7: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

„On oczywiście zdobywał te pieniądze poprzez mordowanie innych ludzi, korzystał na tym towarzysko i społecznie, i nie miał w tym żadnych skrupułów”, mówi Krzysztof Lang. „Ale mimo wszystko wydawało się być niemożliwym, że robił to przez ponad dziesięć lat bez ingerencji władz. Ludzie, którzy Mazurkiewicza znali, snuli przypuszczenia, że okupywał się ubecji, a poza tym mordował osoby, które były takim trochę wywrotowym elementem tamtego społeczeństwa, spekulantów, malwersantów, ludzi, których władza i tak nie lubiła”, mówi Krzysztof Lang. „Podobnie było na jego procesie. Marek Hłasko, który był sprawozdawcą dla Ekspresu Wieczornego, nie napisał tego dosłownie, ale sugerował w kuluarach, że Mazurkiewicz musi być jakoś powiązany, że musi być jakaś zależność. My z tej zależności zbudowaliśmy całą filmową tajemnicę, którą Karski, będący oczami i uszami widza, odkrywa krok po kroku”.

OBSADA MARZEŃ

Filmowcy wiedzieli od samego początku, że kluczem do sukcesu będzie znalezienie odpowiednich odtwórców najważniejszych ról. Wybrani aktorzy musieli bowiem nie tylko sprawdzić się dobrze w kostiumie z epoki oraz odnaleźć w wymagającej konwencji czarnego kryminału, lecz przede wszystkim uwiarygodnić swoich skomplikowanych bohaterów oraz ukazać ich bogate życie wewnętrzne. Ważne również było emocjonalne ukazanie relacji Karskiego i Mazurkiewicza z kobietami, które popychają ich do działania i sprawiają, że zupełnie inaczej reagują na sprawy, na które w innej sytuacji potrafiliby zapewne przymknąć oko. „W momencie, w którym nie robimy komedii romantycznej, obsada dramatu, a tym bardziej kryminału, zawsze się musi wymykać z pewnej szufladki”, informuje producent Wojciech Pałys. „Casting jest pewnego rodzaju połączeniem myślenia o sprzedaży filmu, stąd ogromna pomoc Monolithu jeżeli chodzi o nasze rozmowy o doborze aktorów, z myśleniem o artystycznych i fizycznych cechach aktorów, żeby dopasować możliwości do scenariusza”, kontynuuje producent „Ach śpij kochanie”. I dodaje: „Chcieliśmy mieć gwiazdy i te gwiazdy chciały u nas grać”.

Do roli Karskiego wybrano Tomasza Schuchardta, który od czasów charyzmatycznego występu w „Chrzcie” Marcina Wrony stworzył galerię fascynujących i silnych psychicznie mężczyzn, którzy są w stanie stawiać czoła największym nawet przeszkodom. „Chcieliśmy, żeby Karski był wiarygodnym z perspektywy widza bohaterem, który ulega stopniowej przemianie – zaczyna jako trybik systemu, a potem staje się człowiekiem, który myśli i zaczyna rozumieć, w czym bierze udział”, mówi Krzysztof Lang. „Tomka poznałem jeszcze w szkole teatralnej, kiedy zagrał u mnie istotny epizod w spektaklu Tajny współpracownik. On brał udział już w pierwszych zdjęciach próbnych do Ach śpij kochanie, jako jeden z niewielu został w obsadzie. Myślę, że tą rolą potwierdził, że ma talent i potrafi finezyjnie opowiadać o ludzkich uczuciach”, dodaje reżyser filmu. „Ja mam wrażenie, że wszyscy są przytłoczeni systemem. I na koniec dnia jest jedyny sprawiedliwy, czyli Karski”, podkreśla producent Wojciech Pałys.

Aktor podszedł do stojącego przed nim wyzwania z wielkim animuszem, ale także świadomością trudnych emocji, które miał do zagrania. „Karski dostaje sprawę, która może wywindować go w górę, tak naprawdę zrobić mu całą karierę, ale odkrywa, że coś jest nie tak, że ktoś z jego

Page 8: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

otoczenia może współpracować ze zbrodniarzem. I w trakcie śledztwa zaczyna rozumieć, że – jak to bardzo często bywa – trzeba mocno nagiąć swoje ideały, żeby stać się kimś w świecie. A on chyba na to nie jest gotowy”, opowiada Schuchardt, dodając, że największym dla niego wyzwaniem na planie była achronologiczność kręcenia scen. „Dotychczas na planach pracowałem w miarę chronologicznie, ale tutaj nie było to możliwe z racji różnych lokacji i harmonogramów aktorów. Moje pierwsze dwa dni zdjęciowe polegały na kręceniu najważniejszych i najbardziej emocjonalnych scen – przesłuchania i rozmów Karskiego z Mazurkiewiczem. Przez resztę mojego pobytu na planie byłem bardzo skupiony na tym, by wiedzieć, gdzie jestem w danym momencie historii”.

Życie Karskiego odwraca się o 180 stopni, gdy na jego drodze staje Władysław Mazurkiewicz, który z czasem zaczyna fascynować młodego śledczego tym, że chadza na wystawne przyjęcia, ma powodzenie u pięknych i bogatych kobiet, obraca się w śmietance towarzyskiej Krakowa. Mimo że „Piękny Władek”, jak Mazurkiewicz był często określany, jest oskarżony o mordowanie ludzi, Karski nie potrafi uwolnić się od jego uroku. W rolę jednego z najsłynniejszych seryjnych morderców PRL-u wcielił się Andrzej Chyra, dla którego zagranie tak czarnego charakteru było szalenie ciekawym wyzwaniem. „To postać interesująca z wielu powodów, między innymi tajemniczości, zagadkowości”, wyjaśnia polski aktor. „Ale to szwarccharakter. Są źródła, które mówią, że był jednym z najbardziej krwawych morderców w historii. Można powiedzieć, że w statystykach światowych znajduje się w czołówce, co już powinno nas, Polaków, napawać dumą”, mówi przewrotnie Chyra. „I teraz, co zrobić, żeby ten szwarccharakter był jednak postacią złożoną, taką jaką był w rzeczywistości?”, zastanawia się aktor.

„Nawet jeśli Mazurkiewicz nie jest zbyt dokładnie opisany w istniejącej literaturze, to jest postacią powszechnie znaną, a przynajmniej w Krakowie”, kontynuuje Andrzej Chyra. „Krążą tam różnego rodzaju opowieści i anegdotki ludzi, którzy w taki czy inny sposób zetknęli się z Mazurkiewiczem, albo znali go ich dziadkowie czy rodzice. I one istnieją na zasadzie takiej lokalnej legendy”, mówi aktor, podkreślając, że starał się nadać przede wszystkim tej postaci poczucia niejednoznaczności, które utrudniłoby łatwą ocenę jego poczynań. „To człowiek, który próbuje stworzyć sobie komfortowe warunki do życia w rzeczywistości, która nie daje na to specjalnie szans. Wchodzi więc na ryzykowną ścieżkę, a jednak udaje mu się nią iść przez wiele lat”. Tomasz Schuchardt, który grywał już u boku Chyry, był pod wielkim wrażeniem jego roli. „Co można powiedzieć o Andrzeju poza tym, że jest wybitnym aktorem?”, zachwyca się ekranowy Karski. „Obserwowanie go przy pracy to przyjemność. Jego koncentracja w momencie ujęcia to coś niespotykanego w polskim kinie. Andrzej ma w sobie coś niesamowitego, jakieś takie krótkie spięcie przed kamerą, które powoduje, że to ujęcie jest potem genialne”.

Równie ważne było obsadzenie dwóch kluczowych ról kobiecych, ponieważ zatrudnione aktorki musiały czuć się dobrze w stylizacji femme fatale z klasycznego czarnego kryminału i jednocześnie być w stanie ukazywać, często niewerbalnymi środkami, zagubienie swych postaci w nieznoszącej moralnych wątpliwości erze stalinizmu. W rolę Anny, kelnerki z małym dzieckiem, która straciła męża w niewyjaśnionych okolicznościach, stając się zależna od otaczających ją bezwzględnych mężczyzn, wcieliła się Karolina Gruszka. „Ona wiele rzeczy się domyśla, wiele przeczuwa, czuje się uwikłana w mroczny, niebezpieczny świat, z którym nie chce mieć nic

Page 9: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

wspólnego, a jednak tkwi w nim, jakby zatrzaśnięta w pułapce”, mówi aktorka. „Widzę w niej wielką determinację i miłość do dziecka, a z drugiej strony ogromny lęk przed panującym systemem, pogodzenie się z rolą ofiary i brak wiary w to, że jej życie mogłoby się zmienić”. Szczęśliwie Anna spotyka Karskiego, który daje jej nadzieję na odmianę sytuacji.

„Lubię kino gatunkowe, zarówno jako widz, jak i aktorka. To trudna sztuka, zachować czystość gatunku, a jednocześnie znaleźć współczesny wydźwięk filmu. Ciekawie było uczestniczyć w takiej próbie zmierzenia się z tym”, kontynuuje Karolina Gruszka, która dla Krzysztofa Langa była oczywistym wyborem. „Na zdjęciach próbnych z różnych względów zagrała inna aktorka, ale zawsze miałem w głowie Karolinę, zawsze uważałem, że to ona jest idealną Anną”, wyjaśnia reżyser „Ach śpij kochanie”. „Z Karoliną spotkałem się na planie po raz pierwszy. Bardzo mile wspominam te chwile, ponieważ to fajna i normalna dziewczyna, otwarta na rozmowę i kontakt ludzki”, dodaje Tomasz Schuchardt. „Anna jest katalizatorem dojrzewania Karskiego, zarówno do rozwikłania wielkiej sprawy, jak i do wejścia do świata dorosłych mężczyzn i grubych ryb. On wie, że jest jedynie małą płotką, być może dlatego daje się stopniowo uwieść charyzmie Mazurkiewicza, który kobiet miał na pęczki i jest w stanie jakoś mu pomóc w relacjach z Anną. Dla Karskiego to bardzo ważne, ta szansa na miłość”.

„Kobiety są w filmie postaciami tragicznymi. Ani miłość Mazurkiewicza do Heleny nie jest spełniona, ani nie jest spełniona miłość Karskiego do Anny”, opowiada producent Wojciech Pałys. „Mamy wszystkie elementy, które nakazuje konwencja, również tajemnicę. Inna jest tajemnica Heleny, inna Anny, obie są powoli z biegiem filmu odkrywane”. W rzeczoną Helenę, byłą żonę Mazurkiewicza, z którą ten tkwi w przedziwnym emocjonalnym trójkącie z innym mężczyzną, wcieliła się Katarzyna Warnke. „Kasię znałem już wcześniej, ale potem potwierdziła swoje walory na zdjęciach próbnych”, wyjaśnia Krzysztof Lang. Aktorka nadała z pozoru wyniosłej, trochę chłodnej postaci dużo wewnętrznego ciepła, które pozwoliło lepiej ukazać skomplikowane relacje Heleny z byłym mężem. „Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na pewno lubi korzystać z jego pieniędzy. Reżyser chciał, żeby to była kobieta fatalna, niosąca w sobie niejedną tajemnicę. Mało w filmie mówi, musiałam więc korzystać z innych środków wyrazu”, definiuje Helenę aktorka.

„Zbudowałam tę postać wokół takiego marzenia o kinie”, kontynuuje Katarzyna Warnke. „Kocham styl dawnych gwiazd filmowych, takich jak Greta Garbo czy Marlena Dietrich. One bardzo precyzyjnie budowały swój wizerunek w świadomości widzów. Skupiłam się na biżuterii, charakteryzacji, włosach, kostiumie itd. Wiedziałam, że to pomoże mi zbudować tajemnicę, ale także uwieść widza, trochę tak jak Helena uwodzi Mazurkiewicza”. Kluczowym momentem ukazującym relacje byłych małżonków jest intymna scena w wannie, polegająca na dotyku i niedopowiedzeniu, pozbawiona dosłownej seksualności. „Wtedy zrozumiałam potworność ich relacji; jak ci ludzie są od siebie uzależnieni, jak łącząca ich namiętność potrafi przesłaniać myśli”, mówi Katarzyna Warnke. „Nie chcieliśmy robić zwykłej lirycznej sceny, ona miała opowiedzieć widzowi o niewyobrażalnym dramacie, który połączył tych ludzi na zawsze. Andrzej i Kasia doskonale to zagrali”, dodaje Krzysztof Lang. A producent Wojciech Pałys mówi: „Uważam, że scena w wannie jest jedną z najlepszych scen erotycznych w polskim kinie”.

Page 10: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

W rolach drugoplanowych w „Ach śpij kochanie” wystąpili Bogusław Linda, Andrzej Grabowski oraz Arkadiusz Jakubik, nadając ekranowym wydarzeniom jeszcze większej emocjonalności oraz moralnej niejednoznaczności. Wszyscy trzej doskonale wpasowali się w koncepcję Krzysztofa Langa. Bogusław Linda zagrał majora Olszowego, postać bardzo ważną w życiu Karskiego, bowiem będącą jego mentorem, człowiekiem, który tak naprawdę uratował go z trudnej sytuacji w dzieciństwie. Andrzej Grabowski wcielił się bezwzględnego i zawsze kalkulującego na chłodno prokuratora Waśko, który przez większość czasu trwania pozostaje dla widza enigmą – czy jest „umoczony”, czy jednak wykonuje po prostu swoją pracę w stylu, który mu odpowiada? Z kolei Pajek w wykonaniu Arkadiusza Jakubika to postać nieco bardziej humorystyczna. Najbliższy współpracownik Karskiego jest bowiem prześladowany przez krakowskie gołębie, które doprowadzają go do szału. Ale to także postać bardzo nieoczywista, złożona, mężczyzna, który nie zgadza się na otaczającą go rzeczywistość i topi smutki w alkoholu. Również dlatego, że i on skrywa w głębi serca tajemnicę, która nie pozwala mu spać spokojnie.

SOCREALISTYCZNY CZARNY KRYMINAŁ

Ważnym założeniem „Ach śpij kochanie” było nie tylko wpisanie w czasy PRL-u stylistyki zachodniego film noir, ale także uwiarygodnienie jej w ramach opowiadanej historii oraz sprawienie, by film wyróżniał się estetycznie i wizualnie spośród innych rodzimych projektów osadzonych w tej epoce. „W polskim kinie zło jest komunistyczne, szare, ohydne. U nas zło w ogóle nie jest takie. Staraliśmy się, żeby ten film, pomimo tego, że jest osadzony w latach 50., czyli jednak epoce stalinizmu, żeby on troszkę wyglądał jak Chicago”, wyjaśnia producent Wojciech Pałys. „Nie epatujemy komunistyczną biedą ani socrealizmem. Tylko dominujący gmach UB jest socrealizmem. Kraków pokazany jest bardzo tajemniczo, bardzo wycinkowo, bardzo wiernie w konwencji filmu noir”, dodaje Pałys, informując, iż było to dla ekipy spore wyzwanie, ale dzięki intensywnej pracy zespołu oddanych projektowi profesjonalistów udało się pokonać wszelkie trudności. „Gdyby to było łatwe, to by to robili wszyscy”, dodaje Pałys.

„Na samym początku naszej współpracy Krzysztof Lang bardzo jasno zdefiniował, że chce nakręcić czarny kryminał, nawiązujący do tamtego okresu i rodzaju narracji wizualnej. Czyli długie ujęcia, mastershoty, skomplikowana struktura, nieustanny ruch kamery itp. Ale nie mogło to odbiegać od realiów Polski lat 50. Nazwaliśmy to sobie socrealistycznym noir”, wspomina autor zdjęć Adam Sikora, który wyjaśnia, że nawiązywał do klasyki kina również w kontekście tonacji kolorystycznej. „Wtedy barwy były w kinie bardzo intensywne, królował Technicolor. Jak w Ptakach Hitchcocka. My poszliśmy raczej w stronę ciepłych barw – jeżeli intensywna czerwień, to nie czerwień w stronę niebieskiego, tylko w stronę żółtego”, kontynuuje Sikora, dla którego największym wyzwaniem było utrzymanie wypracowanego wraz z reżyserem języka filmowego, który nakazywał opowiadanie długimi, precyzyjnie zainscenizowanymi ujęciami.

„Ale samą kamerą i światłem nie zbuduje się interesującego świata. Tutaj ślę ukłony w stronę kostiumolog Elżbiety Radke oraz scenograf Ewy Skoczkowskiej, z którymi rozmawialiśmy wraz z Krzysztofem o obiektach zdjęciowych, kolorach tej rzeczywistości, fakturze ścian itp.”, podkreśla autor zdjęć do „Ach śpij kochanie”. „Ewa ujednoliciła wszystkie przestrzenie, w których

Page 11: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

kręciliśmy, i świetnie udokumentowała tamten okres, przedstawiając szereg zdjęć z lat 50., które pomogły nam lepiej zrozumieć stojące przed nami zadanie. A Elżbieta dopełniła efekt kostiumami, które były w takiej trochę monochromatycznej, brunatnej gamie. Taka kolorystyka była typowa dla tamtego okresu. Tylko czasami kostium odchodził od tej normy, jak w scenie, w której Helena przychodzi do Mazurkiewicza na widzenie w czerwonej sukni”, mówi Sikora, który był zachwycony Krakowem. „W wielu miastach Polski bardzo trudno jest odtworzyć epokę, bo jest mnóstwo elementów współczesnych, natomiast Kraków jest niesamowity, chodziliśmy po nim i co krok znajdywaliśmy ulice, które przypominały te z lat 50.”

„Jest najwyraźniej jakaś niebywała troska władz w Krakowie, żeby nie zmieniać charakteru tego miasta, nie bałaganić go reklamami. I to było fantastyczne, że właściwie nie musieliśmy zadawać sobie zbyt dużego trudu, żeby znaleźć kawał dobrej ulicy dla naszych potrzeb”, kontynuuje Sikora. Słowa te potwierdza Dariusz Nosal z Krakowskiej Komisji Filmowej. „Faktycznie, sporo jest takich miejsc, które przy niewielkim wysiłku scenograficznym mogą służyć za plan zdjęciowy z epoki. W Krakowie panuje wielka różnorodność jeśli chodzi o lokacje. Można tu nakręcić ulice rodem z Paryża i przenieść się do Nowej Huty na jakieś surrealistyczne zdjęcia. Są eleganckie wnętrza hotelarskie i Starówka, która może udawać wszystkie wielkie miasta Europy”, kontynuuje Nosal. „Ale Kraków nie musi w zasadzie niczego udawać. Jest skarbem samym w sobie. Coraz więcej projektów to zauważa i zgłasza się do nas na zdjęcia. W przypadku Ach śpij kochanie bardzo ważne było również podjęcie przez Wojciecha Pałysa współpracy z Krakowskim Klastrem Filmowym. Oto mamy producenta z Warszawy, który ochoczo współpracował z lokalną branżą”. Zapytany o najmilsze chwile z planu, Pałys odpowiada: „Kochamy Kraków. Także najlepszym wspomnieniem jest Kraków”.

Z Sikorą i Nosalem zgadza się w stu procentach Ewa Skoczkowska, która wspomina, że „założeniem było nakręcenie większości zdjęć w plenerach i wnętrzach Krakowa, który był historycznym miejscem zdarzeń. Genius loci Krakowa był obecny przez cały czas naszej pracy”. Polska scenograf dzieli się kilkoma ciekawostkami związanymi z pracą przy projekcie „Ach śpij kochanie”. „Specyficzny temat filmu sprawił, że referencji szukałam wśród archiwaliów związanych z sądownictwem i aparatem bezpieczeństwa tamtego okresu. Dużo ciekawego materiału znalazłam w kronikach PKF z tamtych lat. Nieocenione źródło stanowiły też kompletne akta sprawy Mazurkiewicza, które odnalazłam w krakowskich archiwach”, informuje Ewa Skoczkowska. „Dodatkową wartością było to, że cała ekipa scenograficzna pochodziła z Krakowa i każdy dorzucił zdjęcia i archiwalia rodzinne, byliśmy więc dobrze przygotowani”. Skoczkowska ujawnia, że ważnym obiektem zdjęciowym było mieszkanie głównego bohatera. „Udało nam się kręcić w kamienicy, w której rzeczywiście mieszkał Władysław Mazurkiewicz”.

„Bardzo istotne były także wnętrza i zewnętrza Urzędu Bezpieczeństwa. Zdecydowałam, że najtrafniej ten monumentalizm i bezduszność oddadzą budynki dyrekcji Huty im. Sendzimira, dawniej im. Lenina. Chciałam, żeby istniały w wyraźnym kontraście do mieszczańskiego Krakowa lat 50.”, wyjaśnia scenograf. „Atmosferę więzienia z tamtych lat znaleźliśmy w Tarnowie, a pusty budynek po szpitalu kolejowym dał nam szansę na stworzenie wnętrz piwnic UB oraz cel więziennych z tamtego okresu. Krakowskie Stare Miasto wspaniale zagrało ulice i podwórka epoki stalinizmu”. Skoczkowska miała jednak problem z niektórymi lokacjami. „Największym

Page 12: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

wyzwaniem było stworzenie celi do egzekucji przestępców. Ze zrozumiałych względów nie istnieje bogata dokumentacja takich miejsc. Musiałam stworzyć kompilację z opisów i dostępnych zdjęć. Muszę przyznać, że wyszła nam najmocniejsza scena w filmie”.

Osobną dziedziną sztuki filmowej jest muzyka, którą dla projektu „Ach śpij kochanie” skomponował Michał Lorenc, a której zadaniem było podkreślać wizualne i stylistyczne założenia socrealistycznego noir oraz przenieść widza w sam środek świata przedstawionego. „Miałem już kilka razy przyjemność pracowania z Krzysztofem Langiem i za każdym razem było to dla mnie miłym przeżyciem, z uwagi na to, że Krzysztof jest wdzięcznym odbiorcą muzyki, a nawet czasem kreatorem, który bierze udział w jej powstawaniu. Jak pracowaliśmy z ilustracją do Ach śpij kochanie? To było cztery miesiące intensywnych rozmów, praktycznie codziennych; prezentacji, poszukiwania kolejnych rozwiązań, odkrywania nowych tropów muzycznych”, mówi kompozytor. „Miałem przed oczami francuskie czarne kryminały, miałem także w pamięci hitchcockowskie filmy z lat 50. I żeby odnaleźć się w tym klimacie solowych instrumentów dętych, trąbki, saksofonu, inspirowałem się w jakimś sensie swoją własną muzyką do filmu Psy”.

Michał Lorenc wyjaśnia także, że film ma kilka wyrazistych motywów ilustrujących najważniejsze ekranowe wydarzenia. „Jest choćby mroczny, ciężki temat UB i morderstwa, który wzmocniłem bębnami. Mamy temat liryczny, miłosny, opisujący wątek głównego bohatera i jego mrocznej partnerki. Napisałem też temat śledztwa, które doprowadza głównego bohatera do odkrywania dowodów zbrodni popełnianych przez ludzi należących do systemu”, dodaje kompozytor. „Mieliśmy trudne zadanie z ukazaniem ukrytego życia Krakowa w czasach stalinizmu, ponieważ ono znacznie różniło się od tego oficjalnego, pełnego ludowych pieśni oraz muzyki narodowo-patriotyczno-komunistycznej. Ale fantastycznie brzmi muzyka źródłowa wykonywana na żywo w różnych scenach. Dancingi są żywiołowe i skoczne, a sceny tajnych zabaw ubeków opisane ilustracjami jazzowymi”, kontynuuje Lorenc. „Miałem też pomysł, żeby rozwinąć twórczo hejnał krakowski, ale ostatecznie reżyser nie zgodził się na taki eksperyment”.

OCZEKIWANIE NA PREMIERĘ

20 października, niemal rok po zakończeniu zdjęć do filmu, „Ach śpij kochanie” trafi do dystrybucji kinowej, w ten sposób kończąc z perspektywy ekipy i obsady jedną przygodę oraz zapoczątkowując kolejną. Wszyscy, którzy pracowali przy realizacji filmu, nie mogą doczekać się momentu, gdy będą mogli podzielić się swoją pracą z polską publicznością. A także zmierzyć z reakcjami na zanurzoną w estetyce czarnego kryminału opowieść o słynnym krakowskim seryjnym mordercy, który znalazł równego sobie w osobie młodego, niedoświadczonego śledczego o czystym sercu i pięknych ideałach. Co film ma do zaoferowania współczesnej widowni? „Przede wszystkim ciekawą historię, nie tylko kryminalną, bo mamy też dwa skomplikowane wątki romansowe, pokazywane z punktu widzenia antagonisty i protagonisty. Plus atrakcyjna stylistyka klasycznego czarnego kryminału”, twierdzi Andrzej Gołda. „Wydaje mi się, że głównym atutem filmu jest uświadomienie dzisiejszemu widzowi, zwłaszcza młodemu, prawdy o tamtych czasach. To, że ktoś taki jak Mazurkiewicz mógł funkcjonować tylko w systemie totalitarnym”.

Page 13: old.monolith.plold.monolith.pl › ... › Ach_spij_kochanie_pressbook.docx · Web view„Nie wiadomo, czy ona orientuje się w sytuacji Mazurkiewicza, czy wie o zbrodniach, ale na

Ze scenarzystą zgadza się Karolina Gruszka, dla której „Ach śpij kochanie” to „przede wszystkim próba zrobienia kina gatunkowego, czego, wydaje mi się, że w polskim kinie brakuje. Ważne było dla nas stworzenie gęstej, intrygującej atmosfery, zarówno w sferze emocjonalnej, jak i wizualnej, która wciągnęłaby widza w tę mroczną historię”. Krzysztof Lang dodaje, że „to porządnie zrealizowany projekt, który opowiada o kulisach wydarzeń, o których część publiczności nawet nie słyszała. Ale to nie jest głos polityczny, lecz opowieść o ludzkich losach. Chcieliśmy, żeby widz zmierzył się z taką trochę egzotyką przeszłości i przefiltrował tę historię emocjonalnie przez samego siebie. Filmowe wydarzenia nie dotyczą wyłącznie bohaterów z tamtych lat, ale w ogóle kondycji ludzkiej”, mówi reżyser. „Ja mam takie wrażenie, że to jest historia o tym, że zło uwodzi. Że zło jest naprawdę potężną używką. Że zło uwodzi do tego stopnia, że nawet oddany systemowi milicjant popada w jakąś formę fascynacji tym, co reprezentuje sobą seryjny morderca, który jest elegancki, jest czarujący, ma niesamowitą charyzmę”, wyznaje producent Wojciech Pałys, dodając, że najważniejsze dla niego w każdym filmie jest „żeby ludzie wierzyli w to, co widzą. Żeby po prostu przeszła prawda przez ekran”.

Katarzyna Warnke widzi w filmie „jakiś rodzaj tajemnicy, która, mam nadzieję, będzie pulsowała w widzach po seanse. Ta historia nie daje odpowiedzi, niepokoi”, mówi aktorka. „Funkcjonujemy w kulturze łatwych odpowiedzi i zaczęliśmy ich się wręcz domagać, dlatego obejrzenie filmu, który raczej tworzy tajemnicę niż ją odkrywa, zawsze powinno być ogromną przyjemnością. I mam nadzieję, że zostawi w widach jakiś głębszy ślad”. Słowo końcowe należy natomiast do głównej gwiazdy filmu „Ach śpij kochanie”, Tomasza Schuchardta. „To miał być klasyczny kryminał, choć trochę wywrócony, bo od początku wiemy, kto zabił, ale nie wiadomo, kto mu pomaga. Dobre, mocne kino gatunkowe, zawsze na czasie i zawsze potrzebne, o tym, że zło potrafi uwieść, że tak naprawdę trudno czasem ocenić, co jest dobre, a co złe”.