8
NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z DZIENNIKIEM GAZETĄ PRAWNĄ 28 WRZEŚNIA 2009 reklama Nie tylko ubezpieczenia – oczekuj więcej na spotkaniu Recepta na bezpieczny portfel Jak wzbogacić się na złocie Plastikowe korzyści – Karty Partnerskie F4 F6 F6 F7 str. str. str. str. TWÓJ PORTFEL Partner publikacji:

NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY ... - doc.mediaplanet.comdoc.mediaplanet.com/all_projects/3866.pdf · ją, że w praktyce klient musi zapłacić więcej. ... Specjalizujemy się w

Embed Size (px)

Citation preview

NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNYDYSTRYBUOWANY WRAZ Z DZIENNIKIEM GAZETĄ PRAWNĄ

28 WRZEŚNIA 2009

reklama

Nie tylko ubezpieczenia – oczekuj więcej na spotkaniu

recepta na bezpieczny portfel

jak wzbogacić sięna złocie

Plastikowe korzyści – karty Partnerskie

f4 f6 f6 f7str. str. str. str.

TWÓJ PORTFEL

Partner publikacji:

F2 NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z DZIENNIKIEM GAZETĄ PRAWNĄ

TWÓJ PORTFEL

Mamy w czym wybierać

Spis treściPrawdziwe Doradztwo Finansowe str. F3

Oszczędzanie str. F3

Kontomierz.pl – zarządzanie finan- sami generacji internetu str. F3

Nie tylko ubezpieczenia str. F4

Czy mamy kryzys? str. F4

Mocna jak skała str. F5

Recepta na bezpieczny portfel str. F6

Nadchodzą złote czasy str. F6

Karciany kredyt str. F7

Plastikowe korzyści – karty partnerskie str. F7

Zmiana sytuacji na rynku, droższe i trud-niej dostępne finansowanie zarówno dla

samych banków, jak i ich klientów, wzrost kosztów usług finansowych wymuszają na wszystkich bardziej przemyślane podejście do korzysta-nia z oferty instytucji fi-nansowych. Wyższe ceny niektórych produktów nie oznacza-ją, że w praktyce klient musi zapłacić więcej. Po prostu banki bardziej doceniają teraz lo-jalność klientów, nagradzają za korzystanie z większej liczby usług. W obecnej sytuacji, gdy bezrobocie ciągle rośnie, a perspektywy różnych sektorów gospodarki są nadal nie-pewne, banki wolą związać klientów ze sobą mocniej, mieć bliższą z nimi relację.

Polskie banki zdały egzamin

podczas największego od

półwiecza kryzysu.

Mediaplanet jest wiodącym domem wydawniczym na rynku europejskim. Specjalizujemy się w tworzeniu wysokiej jakości publikacji tematycznych w prasie codziennej, online oraz broadcast. Aby uzyskać więcej informacji na temat naszych publikacji, prosimy o kontakt: 022 401 75 23, Katarzyna Jasińska, Country Manager, [email protected], www.mediaplanet.com. Mediaplanet nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam.

Project Manager: Tymoteusz Nowak

Redakcja: Piotr Warsza

Opracowanie graficzne: Graphics & Design Studio, Michał Ziółkowski

Zdjęcia: istockphoto.com, Fourtka s.c.

Nakład: 185 000 kopii

Adres: Mediaplanet Publishing House Sp. Z o.o. ul.Marszałkowska 58, lok.3, 00-545 Warszawa

Partnerem publikacji jestChoć koszty kredytów niewątpliwie poszły w górę, to z drugiej strony klienci mają do dyspozycji szeroki wybór wysokooprocen-towanych lokat. Choć ich dochodowość po-woli spada, to nadal przynoszą zdecydowanie

wyższe zyski od inflacji. Nie można też za-pominać o tak popularnych w ostatnich mie-siącach kon-tach oszczęd-

nościowych, których oprocentowanie jest często wyższe niż standardowych depozytów, a dostępność środków dużo większa. Ofer-ta inwestycyjna banków nie ogranicza się zresztą tylko do lokat. Pojawiają się cieka-we produkty strukturyzowane gwarantujące w całości lub znacznej części zwrot kapitału, dając przy tym szansę na zyski wynikające

ze zmian cen różnych aktywów na rynkach kapitałowych. Cały czas warto myśleć o regu-larnym inwestowaniu za pośrednictwem TFI. Robimy to przecież w horyzoncie wielu lat, więc nawet ewentualność korekty trwających od ponad pół roku silnych wzrostów na gieł-dach nie powinna nas do tego zniechęcać.Z różnych powodów część klientów doświad-cza ostatnio częściej problemów z regulo-waniem swoich zobowiązań. Pamiętajmy, że zawsze trzeba poinformować o tym bank i wspólnie z nim znaleźć rozwiązanie. Ist-nieje przecież możliwość uzyskania karencji w spłacie kredytu czy wzięcia pożyczki kon-solidacyjnej, co znacząco obniża wysokość miesięcznej raty. Polskie banki zdały egzamin podczas największego od ponad półwiecza kryzysu w przeciwieństwie do wielu zachod-nich instytucji i nadal będą zapewniać swoim klientom nowoczesne usługi.Adam Proń, dyrektor Departamentu Bankowości

Osobistej Raiffeisen Bank Polska

Jaki koń jest każdy widzi, ale nie każdy na koniu jeździć potrafi

Drodzy Państwo,nie tak dawno temu zakończył się,

wierzę, że dla nas wszystkich bardzo przy-jemny okres wakacyjny. Większość wróciła już do swoich codziennych obowiązków wspominając jeszcze każdą, nawet przelotną chwilę szczęścia spędzoną na „nic nie robie-niu”. Jestem przekonany, że po zwolnieniu naszych umysłów z nieustannego wysiłku mogliśmy, wraz z napływem nowych sił, zasiąść wygodnie przy biurkach i dać się wciągnąć w wir zarabiania pieniędzy dla siebie i naszych pracodawców.Tym bardziej mam przyjemność oddać w Państwa ręcę publikację stworzoną z my-ślą o nas, ludziach pracujących. Ponieważ

jesteśmy już wolni od odpoczynku i nadra-biamy straty wywołane naszą nieobecnością przy wydarzeniach, które nie mają więk-szego wpływu na nasze życie codzienne, podsumujmy zyski i straty. Niewątpliwie do korzyści zaliczamy regenerację baterii natury psychicznej i fizycznej, kilka pominiętych przepychanek na arenie politycznej, a Ci którzy nie skorzystali z oferty wyjazdu poza miejsce zamieszkania docenili zmniejszony ruch uliczny. Niestety, jak każdy kij ma dwa końce, tak ten w swojej konstrukcji również jest typowy. Mniej przyjemne oblicze okre-su wakacyjnego to wydatki i bynajmniej nie chodzi tutaj o sam wyjazd tygodnio-wy nad morze czy wycieczkę last minute. Rok kalendarzowy można bardzo łatwo i przejrzyście podzieli na okresy, w których wydajemy bez opamiętania nasze ciężko zarobione pieniądze. Oczywiście po to też na nie pracujemy, więc nie wzbudzajmy w sobie poczucia winy.Stoimy w przededniu końca trzeciego kwar-tału. Co czeka nas w kolejnym? Wydatki. Październik co prawda zawsze jest miesią-cem łagodnym dla naszych portfeli, ale pod-świadomie zaczynamy wyczekiwać świąt, a co za tym idzie szykujemy nasze portfele na sezon wyprzedażowy, aby obdarować naszych bliskich. To właśnie teraz jest do-skonały moment na przeanalizowanie naszej sytuacji finansowej. Jeszcze nie kupiliśmy choinki z wystawy i wciąż mamy letnią opaleniznę. Tylko jak to zrobić prawidłowo i od czego zacząć? Skupmy się na podsta-

wach, ale nie na fakcie że wiemy, że są konta i lokaty, że wiemy gdzie szukać banku i że są doradcy, agenci i pośrednicy. Każ-dy z nas jest świadom, mniej lub bardziej, działania funduszy inwestycyjnych, ale nie każdy ma do nich zaufanie. Ubezpieczamy nasze samochody, ale nie doceniamy ko-rzyści płynących z pozostałych produktów ubezpieczeniowych. Często zdarza nam się mylić pojęcia „wiem” z „wydaje mi się”. Do czego nas to prowadzi, a raczej do czego za-prowadzi nasze portfele przekonamy się na emeryturze. Ale dlaczego czekać tak długo skoro można zaplanować naszą przyszłość, a już zwłaszcza w kontekście najbliższych miesięcy. Obecna sytuacja na rynku stwarza szereg możliwości , które pozwolają nam na dobranie najlepszych rowiązań finansowych dla nas i naszych bliskich. Prawdą jest, że aktualnie wszyscy walczą o pozyskanie naszych pieniędzy, ale to dobrze! Wykorzy-stajmy możliwości i nauczmy się je wdrażać w codzienne życie, bo to dzięki nim możemy zapewnić sobie lepsze jutro.Optymalizacja budżetu domowego to temat, o którym chętnie rozmawiamy i dyskutujemy, bo kto z nas nie lubi mieć zapasu na końcie przed kolejną wypłatą. Czy jednak poza samą świadomością zagadnienia wiemy jak pra-widłowo i rzetelnie zabrać się za obniżanie kosztów? To pytanie postawiłem sobie kończąc własny urlop. Zgodnie z zasadą: „kto pyta, nie błądzi”, ja pytam aby Państwo nie błądzili.

Tymoteusz Nowak, Project Manager, Mediaplanet

Od redakcji

NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z DZIENNIKIEM GAZETĄ PRAWNĄ F3

TWÓJ PORTFEL

OszczędzanieBanki zachęcają nas różnymi sposobami

do powierzenia im pieniędzy. Wielu z nas się na to decyduje. Zwłaszcza, że ostat-nie lata sprzyjają mniej agresywnym meto-dom oszczędzania. Jednak minęły już czasy, gdy w bankach królowały lokaty. Równie popularne stają się tzw. polisolokaty i konta oszczędnościowe. Co wybrać? Odpowiedź nie jest prosta. Każdy sposób na oszczędza-nie jest dobry, o ile postępujemy rozważ-nie, dobierając produkt do naszych potrzeb i możliwości.Zacznijmy od tradycyjnej lokaty. Z żalem możemy wspominać ostatnią zimę, gdy oprocentowanie depozytów przekraczało 10 procent w skali roku. Oznacza to, że ten, kto zaniósł wtedy do banku 10 tysięcy złotych otrzyma już za kilka miesięcy, po odliczeniu tzw. podatku Belki, 810 złotych. Jednak stawki nie spadły na tyle, aby mieli wygrać zwolennicy trzymania oszczędności pod materacem. Najlepsze oferty na rynku przekraczają obecnie 6 proc. Oznacza to, że jeśli dziś założymy roczną lokatę to za 12 miesięcy to otrzymamy na czysto ponad 500 złotych premii.Porównywalną sumę możemy wycisnąć z tzw. polisolokat. Jest to produkt przypo-minający tradycyjną lokatę, ale opakowany w ubezpieczenie. Wszystko po to, aby omi-nąć podatek Belki. Dzięki temu cały zysk idzie do naszej kieszeni. Najlepsze na rynku polisolokaty odpowiadają tradycyjnym lo-katom o oprocentowaniu przekraczającym 6 proc. Produkt ten ma dodatkową zaletę. W przypadku śmierci posiadacza polisolo-katy wskazanej osobie wypłaca się zgro-madzoną kwotę wraz z należnym oprocen-towaniem. Osoby podchodzące nieufnie do świata fi nansów powinny zwrócić uwagę na wadę tego produktu. Jeśli instytucja, z którą podpisaliśmy umowę polisolokaty zbankru-tuje to mamy gwarantowaną wypłatę jedy-nie połowy środków. W przypadku innych bankowych produktów ochronie podlegają wszystkie zgromadzone środki do równo-wartości 50 tysięcy euro. Przebojem rynku bankowego stają się po-woli konta oszczędnościowe. – Łączą one najlepsze cechy zwykłego rachunku i lokaty

– podkreślają ich zwolennicy. Mamy bowiem dostęp do naszych środków, a oprocento-wanie pozostaje na przyzwoitym poziomie. Z konta należy jednak korzystać rozważ-nie. Nieprzemyślany ruch może sprawić, że zamiast cieszyć się odsetkami, będziemy martwić się wyższymi od nich prowizjami.Klientów przyciąga na pewno oprocentowa-nie kont oszczędnościowych. Trzeba jednak podkreślić, że oprocentowanie przez dany okres lokat zwykle jest stałe, a kont może się zmienić. Choć Rada Polityki Pieniężnej zakończyła już serię obniżek stóp to wiele wskazuje na to, że oprocentowanie wszyst-kich produktów depozytowych oferowanych przez banki będzie jeszcze spadało. Czyli zamrażając środki na lokacie rocznej o sta-łym oprocentowaniu wiemy ile otrzymamy premii w przyszłości, a przy koncie oszczęd-nościowym nie, gdyż jego oprocentowanie może się zmienić.Po założeniu w banku konta oszczędnościowe-go i wpłaceniu określonej sumy możemy tylko czekać na dopisywane regularnie (najczęściej raz w miesiącu) odsetki. Jeżeli jednak potrze-bujemy gotówki, możemy całość lub część kwoty wypłacić. W większości przypadków jest to operacja bezpłatna. Ograniczeniem jest jednak liczba tych operacji. Musi nam wystar-czyć jedna wypłata w miesiącu. Kolejne będą nas kosztować od 5 do 10 złotych. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Banki chwalą się w reklamach wysokością opro-centowania konta. Przed podjęciem decyzji należy przeczytać to, co jest napisane małym drukiem. Wtedy dowiemy się, że oprocen-towanie jest progresywne. Tym wyższe, im więcej środków powierzymy bankowi. I tak bijące po oczach np. 7 proc. dotyczy tylko kwot wyższych niż kilkadziesiąt tysięcy złotych, a tyle pieniędzy mało kto gromadzi na koncie oszczędnościowym. Trzeba więc uważać, by nie dać się złapać na ten chwyt marketingowy.To, że czasem trzeba bawić się z bankiem w kotka i myszkę nie powinno zniechęcać do oszczędzania. Warto jest jednak śledzić rynek, znać najnowsze oferty. Taka wiedza może tyl-ko zaprocentować na… koncie lub lokacie.

Piotr Warsza

wzrastają i wiele wskazuje na to, że tak też będzie w przyszłości.

Te zaawansowane rozwiązania są dostęp-ne dla każdego, dzięki pracy niezależnych instytucji doradztwa finansowego. Wiedzai doświadczenie licencjonowanych doradców pozwalają Klientom wykorzystać ogromny po-tencjał rynków kapitałowych do realizowania swoich planów, takich jak zapewnienie dostat-ku sobie i swojej rodzinie, dobrobyt na eme-ryturze czy przekazania majątku najbliższym. Nie potrzeba do tego znacznych nakładów fi nansowych. Ten, kto zdecyduje się odkładać co miesiąc kilkaset złotych, może za kilkana-ście lat uzyskać nawet kilka milionów.Spotkanie z prawdziwym doradcą fi nanso-wym to duża wygoda ponieważ odbywa się w miejscu i czasie wskazanym przez Klienta. Rozmowa ta pozwala na przeprowadzanie wnikliwej analizy sytuacji fi nansowej in-westora, jego potrzeb i celów zawodowych. Następnie doradca zaoferuje najbardziej zyskowne i najkorzystniejsze dla Klien-ta rozwiązania. Są one wybrane z pełnej oferty produktów fi nansowych na rynku. Dodatkowym atutem jest fakt, że prawdziwy doradca fi nansowy posiada wiedzę, dzięki której może sprawdzić, czy optymalne są rozwiązania finansowe, które Klient po-siada obecnie. Jeśli nie, to zaproponuje te najkorzystniejsze.

Katarzyna Przedborska, Prawdziwy Doradca Finansowy, Profi Finance

Niewielu z nas wie, że oszczędzanie w ban-kach to tylko jedna z

wielu możliwości. Do tego wcale nie jest najbardziej efektywna. Jeszcze niedawno świat najbardziej wyszukanych rozwiązań fi nansowych dostępny był wyłącznie dla wybranych, najbogatszych inwestorów. Kto z nas wiedział, że możemy osiągać stopę zwrotu nawet 15–20% rocznie i to przy zachowaniu dużego bezpieczeństwa inwe-stycji? Jest to przecież kilka razy więcej niż w banku na lokacie.Możliwości jest naprawdę wiele. Bardzo popularnymi rozwiązaniami są tzw. ubez-pieczeniowe fundusze kapitałowe. Dzięki nim inwestor może ominąć „podatek Belki”,a jednocześnie doskonale zabezpieczyć swo-ją przyszłość. Szczególnym zainteresowa-niem cieszy się także inwestycja w złoto, nie tylko z uwagi na jej bezpieczeństwo, ale przede wszystkim na przewidziany wzrostu ceny tego kruszcu (nawet o kilkaset procent w ciągu kilku lat). Ciekawą ofertą jest inwe-stycja w diamenty, których ceny od lat tylko

PraWDziWe DoraDztWo fiNaNsoWe

Kontomierz.pl – zarządzanie fi nansami generacji Internetu

Kontomierz.pl jest nowoczesnym ser-wisem internetowym, który ułatwia

prowadzenie osobistego budżetu. Dzięki funkcjom automatycznego importu historii operacji bankowych czy automatycznej ka-tegoryzacji wydatku, żmudne i pracochłonne do tej pory czynności wprowadzania wy-datków i przychodów sprowadzone są do minimum.Kiedyś wszystko było prostsze – pensja była wypłacana w gotówce, a do prowadzenia finansów domowych wystarczył zeszyt i długopis. Na zorientowanie się w aktualnej sytuacji fi nansowej wystarczył rzut oka do portfela. Obecnie jeśli posiadamy kilka kont w różnych bankach, karty płatnicze i inne instrumenty fi nansowe, systematyczne pro-wadzenie, zarządzanie osobistym budżetem może być nie lada wyzwaniem. I tu z pomocą przychodzi nowoczesna technologia – serwis kontomierz.pl.Po zarejestrowaniu, serwis szybko zaim-portuje historię wydatków i przychodów ze

ile razy patrząc na saldo rachunku bankowego zadawałeś sobie pytanie „Gdzie się podziały moje pieniądze“? No właśnie. Pieniądze mają to do siebie, że w codziennym życiu wyciekają nam w sposób niekontrolowany przez palce. Na szczęście pojawił się sposób, aby nad nimi zapanować.

wskazanych rachunków bankowych, postara się automatycznie przypisać transakcje do kategorii a następnie przygotuje na ich pod-stawie przejrzysty raport o stanie naszych fi nansów. Możemy dzięki temu natychmiast sprawdzić jaki jest ogólny stan naszych fi nan-sów i na co wydajemy najwięcej pieniędzy. To nie wszystko, twórcy kontomierza przy-gotowali szereg dodatkowych narzędzi wspo-magających nasze zarządzanie fi nansami. Możemy zdefi niować miesięczne budżety dla poszczególnych kategorii, a kontomierz bę-dzie na bieżąco pilnował tempa wydawania pieniędzy na tą kategorię w danym miesiącu. Dla transakcji gotówkowych przygotowano dodatkowe konto „portfel”, w którym może-my prowadzić wydatki nieobjęte wyciągami bankowymi. W kolejnej zakładce, konto-mierz zanalizuje aktualne oprocentowanie naszych rachunków i zaproponuje lepiej oprocentowane alternatywy. Co z bezpieczeństwem naszych danych? Taka aplikacja musi spełniać najwyższe stan-

dardy bezpieczeństwa. Kontomierz potrafi w pełni automatycznie zaimportować hi-storię rachunków, ale nigdy nie poznaje ani nie przechowuje loginu i hasła bankowego. Hasła i kody dostępu nie są przekazywane na serwer kontomierza i pozostają w aplikacji na komputerze użytkownika, a wszystkie ope-racje związane z połączeniem się ze stroną banku i importem danych są realizowane w bezpiecznym protokole HTTPS. Dodatko-wo wszystkie dane wrażliwe w wyciągach: numery kont, nazwiska, adresy są usuwane przed przesłaniem do analizy.Dla osób, które obawiają się podawać w aplikacji danych dostępowych do wy-ciągów bankowych, przygotowana została alternatywa – ręczne wczytywanie plików wyciągów wystawianych przez banki. Ak-tualnie aplikacja odczytuje dane z 17 najpo-pularniejszych banków w Polsce. Kontomierz.pl został okrzyknięty przez prasę branżową i blogerów, za najlepszą aplikację tego typu w Polsce. Jest polecana każdemu,

kto pragnie lepiej kontrolować fi nanse do-mowe lub wybierać najkorzystniejsze lokaty bankowe.

Wypowiada się Michał Glinka, dyrektor Departa-mentu Produktów

i Usług Bankowości Detalicznej w Banku BGŻ,

W trudnych czasach weryfikujemy swoje podejście do lokowania oszczędności. Nie chodzi tu wyłącznie o powrót do inwestowania w złoto, lecz także o inne tradycyjne formy oszczędzania. W ostatnim roku zwiększone zainteresowanie lokatami terminowymi wspo-magała też wyjątkowo agresywna rywaliza-cja banków oraz podniesienie maksymalnej kwoty depozytu gwarantowanej przez BFG.W ostatnich miesiącach co prawda sytuacja nieco się uspokoiła – walka na depozyty

przycichła, lecz realne stopy zwrotu mogą rosnąć. Warto zatem na spokojnie rozwa-żyć, jaka forma oszczędzania jest najlepiej dopasowana do naszych potrzeb, biorąc pod uwagę okres i cel oszczędzania oraz akcep-towalny poziom ryzyka. Jeżeli priorytetem jest pełna znajomość zysków, jaki przyniesie dana forma lokowania, należy zdecydować się na tradycyjne lokaty o stałym oprocento-waniu. I to niekoniecznie na krótkoterminowe z wciąż bardzo atrakcyjnym oprocento-waniem, dochodzącym do 6–7%. Warto rozważyć lokaty długoterminowe, które w ostatecznym rozrachunku mogą być bar-dziej korzystne. Trzeba pamiętać, że atrak-cyjniejsze od standardowych lokaty promo-cyjne 1– lub 3-miesięczne są nieodnawialne i ich kolejne edycje będą najprawdopodobniej mniej korzystne cenowo.

F4 NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z DZIENNIKIEM GAZETĄ PRAWNĄ

TWÓJ PORTFEL

reklama

elementu niepewności co do przyszłości. Czy w tych warunkach należy oszczędzać? Czy też ograniczać wydatki odkładając na czarną godzinę, a jeśli tak to gdzie odkła-dać? No bo jeśli w gospodarce będzie źle to na ryzykownych inwestycjach (tych bardziej dochodowych) można stracić.Ale można też w czarne scenariusze nie wierzyć, uważać że nawet jeśli jest kry-zys, to nas nie dotknie. Wtedy słusznym jest lokowanie tam gdzie najlepiej płacą i zabawianie się grą z fiskusem w kotka i myszkę wokół podatku Belki.Wypada sobie życzyć, aby optymiści mieli rację. Ponad połowa pytanych przed kilko-ma miesiącami przedsiębiorców uważała, ze kryzysu nie ma, co najwyżej spowolnie-nie gospodarcze. Oby mieli rację.

Andrzej Topiński,Główny Ekonomista Biura Informacji Kredytowej S.A.

Z tego dodatku wynika, że kryzys nie dotarł do naszych portfeli. Za-

warte tu rady dotyczące lokat bankowych, kart kredytowych, produktów ubezpiecze-niowych w ogóle pomijają możliwość, że nasze portfele wskutek kryzysu schudną. Ekonomiści spierają się czy mamy recesję, spowolnienie gospodarcze czy kryzys – ale w każdym z tych przypadków mamy do czynienia z narastaniem w gospodarce, a także w naszych budżetach domowych

instytucja doradztwa finansowego była nie-zależna, obiektywna oraz etyczna. Tyl-ko wtedy Klient otrzyma usługę w pełni dopasowaną do jego faktycznych potrzeb i oczekiwań. Niestety o takie firmy jest coraz trudniej.Obecna sytuacja rynkowa sprzyja pracodaw-com, którzy chcą bardzo korzystnie nabyć atrakcyjne usługi. Są to np. plany emerytalne dla pracowników lub bogate, szyte na miarę abonamenty medyczne dostępne w cenie już od kilkunastu złotych. Taka inwestycja zwraca się bardzo szybko. Jak to zrobić? To proste! Wystarczy umówić się z prawdzi-wym doradcą finansowym na niezobowiązu-jące spotkanie. Spotkanie z doradcą i wybranie produk-tu inwestycyjnego wiąże się niewątpliwie z korzyściami długofalowymi. Jednak firma pomyślała też o atrybutach inwestora. Każdy klient, który rozpocznie regularne oszczę-dzanie, otrzyma nagrodę. Może być nią np. elegancji portfel czy pióro marki Parker lub Waterman.Misją firmy Profi Finance jest świadczyć nową jakość usług finansowych klientom in-dywidualnym oraz przedsiębiorstwom. Jakość ta opiera się na rzetelnym i profesjonalnym doborze produktów finansowych zgodnych z faktycznymi oczekiwaniami i potrzebami naszych Klientów, a więc stanowi Prawdziwe Doradztwo Finansowe. Kadra zarządzająca Profi Finance składa się z osób, których ka-riery są związanie z doradztwem finansowym w Polsce, jak i na świecie. Celem firmy jest zbudowanie w ciągu roku sieci dystrybucyjnej liczącej 200 aktywnie działających doradców finansowych w 20 miastach w Polsce. [email protected], 0 22 827 58 27

Piotr Świercz, Partner Zarządzający, Profi Finance

Ubezpieczenia, to nie tylko forma zabezpie-czenia się przed niespo-dziewanymi wypadka-mi. Coraz większą rolę na rynku ubezpieczeń

odgrywają produkty inwestycyjne – roz-wiązania prawne pozwalające uniknąć pła-cenia tzw. „podatku Belki” oferujące bardzo wysoką stopę zwrotu (nawet 20% rocznie). Sprawia to, iż produkty te są wprost idealne dla osób chcących zadbać o swoją przyszłość – zbudować potrzebny kapitał, zrealizować marzenia.Z podobnych rozwiązań korzystają także firmy – pracodawcy chcący wyróżnić najlep-szych pracowników. W Europie Zachodniej zakup programu inwestycyjnego czy emery-talnego dla pracownika jest czymś zupełnie naturalnym. W Polsce właśnie pojawiają się podobne, korzystne możliwości.Do dyspozycji są między innymi ubezpie-czenia grupowe, plany emerytalne, programy inwestycyjne, ale także nieubezpieczeniowe rozwiązania, dzięki którym taki pracodawca jawi się jako firma przyjazna pracownikom. Rezultat: niższa rotacja wśród załogi, wy-dajniejsza praca, zwiększona motywacja, rosnący prestiż firmy. Nie zapominajmy także o korzyściach podatkowych, dzięki którym niskim kosztem otrzymujemy wysoką war-tość dodaną.Powyższe rozwiązania dostępne są dzięki instytucjom doradztwa finansowego, takim jak nasza firma. Niezwykle istotne jest aby

Nie tylko ubezPieczeNia czy MaMy kryzys?

Sposobów na zakup polisy jest bardzo wiele. Tradycjonalista powie, że wystarczy wy-

brać się do oddziału wybranego towarzystwa. Osoba, która nie boi się nowinek, rozważy zakup przez internet lub telefon. Jeszcze inni zadzwonią do zaprzyjaźnionego agenta ubez-pieczeniowego i umówią się z nim w dogod-nym miejscu i czasie. Na tym nie koniec. Ubezpieczyć możemy się też przy okazji. Na przykład otwierając rachunek bankowy, do którego dodawana jest polisa. Jaki sposób jest, więc najlepszy? Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie. Wiele zależy od rodza-ju ubezpieczenia, naszych potrzeb i upodobań. Na przykład polisę turystyczną, dzięki której będziemy chronieni podczas wyjazdu możemy kupić już po krótkim zastanowieniu. Wystarczy

określić sumę ubezpieczenia i zdecydować się, bądź nie, na dodatkowe opcje np. pakiet assistance, ubezpieczenie bagażu czy odpowie-dzialności cywilnej. Podobnie jest przy zakupie ubezpieczenia komunikacyjnego. Składkę można wyliczyć już po określeniu kilku da-nych dotyczących pojazdu i właściciela. Właśnie z racji tej łatwości określenia naszych potrzeb nie ma przeszkód, aby kupić tego ro-dzaju ubezpieczenia przez internet czy nawet przy okazji nabywania innego produktu. Więcej uwagi wymaga np. zakup ubezpieczenia na ży-cie. W tym przypadku niezbędne jest spotkanie z agentem, który przeanalizuje nasze możliwo-ści i potrzeby, aby potem przedstawić ofertę. Decyzja wiąże się z płaceniem składek przez wiele lat, więc pośpiech nie jest wskazany.

Jak się ubezpieczyć?

NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z DZIENNIKIEM GAZETĄ PRAWNĄ F5

TWÓJ PORTFEL

Jan Grzegorz PrądzyńskiPrezes ZarząduPolskiej Izby Ubezpieczeń

Ubezpieczenie można jed-nym zdaniem opisać jako

„kupowanie” przez klienta spokojnego snu. Klient, który zdecydował się na polisę ma pewność, że w razie nieszczęśliwego zdarze-nia otrzyma odszkodowanie, rekompensu-jące poniesione przez niego straty. W Polsce najpopularniejszymi polisami są ubezpie-czenia komunikacyjne, ale form ubezpie-czania się jest oczywiście znacznie więcej. W ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy w naszym kraju ogromny wzrost popularności polis na życie. Dziś są one produktem nie tyl-ko zapewniającym odszkodowanie rodzinie w przypadku śmierci ubezpieczonego, ale tak-

że instrumentem, dzięki któremu mamy moż-liwość oszczędzania na przyszłą emeryturę. Zmienia się także rola samych towarzystw. Jeszcze kilka lat temu zakłady ubezpieczeń postrzegano jako firmy, których rolą jest wyłącznie wypłacanie odszkodowania. Dziś towarzystwa to całodobowe centra informacji dla klienta i szeroki zakres usług assistance. Ubezpieczenia to także niezwykle ważny element gospodarki. Składka ubezpiecze-niowa to ok. 5 proc. polskiego PKB. Trwa-jący od wielu miesięcy kryzys sprawia, że branża ubezpieczeniowa nabiera szcze-gólnego znaczenia. Ludzie przykładają bowiem dużo większą wagę do ochrony najcenniejszych wartości i dóbr – życia, zdrowia czy majątku. Towarzystwa ubez-pieczeniowe działają właśnie po to, by takie potrzeby klientów zaspokajać.

Mocna jak skałaW drugim kwartale tego roku Prameri-ca odnotowała 30 proc. wzrost sprze-daży, porównując rok do roku, przy-pis składki brutto. To bardzo dobry wynik na tle rynku. Jednak odnotowali państwo ujemny wyniki finansowy, na czysto stracili

sektory. Większość towarzystw jest obecnych zarówno w ubezpieczeniach grupowych, jak i indywidualnych. Jest to właściwa strategia. Choć naszą domeną pozostaną ubezpieczenia indywidualne, to chcemy wyspecjalizować się również w grupowych. To też jest odpowiedź na potrzeby rynku. Wśród naszych klientów jest wielu prezesów czy właścicieli firm. Oni od dawna pytają się o ubezpieczenia grupowe dla swoich pracowników. Teraz mamy dla nich kompleksową ofertę. Czy jest w Polsce wystarczający rynek na takie ubezpieczenia? Nie jesteśmy przecież zbyt bogatym społeczeństwem.Polskie społeczeństwo jest przyzwyczajone do opieki państwa. Jednak systemy socjalne się kurczą, a potrzeby ubezpieczeniowe rosną. Zabezpieczenia potrzebuje np. rodzina, gdy jedyny jej żywiciel utraci czasowo lub trwale zdolność do pracy. Osobę, nawet dobrze zarabiającą, czeka eme-rytura znacznie niższa niż dotychczasowe dochody. Jednak dzięki ubezpieczeniu utrzyma ona podobny poziom życia. Problemem jest wciąż niewystarczająca świa-domość społeczeństwa. Polacy nie wiedzą, co jest im naprawdę potrzebne, czyli jaki produkt ubezpieczeniowy kupić, aby się dobrze za-bezpieczyć.Jak Pani ocenia niewielki udział towarzy-stwa Pramerica w rynku?Naszą strategią jest bycie najlepszym w tym, co robimy, a nie silne zwiększanie udziału w rynku. Jednak, jeśli wyodrębnimy z niego towarzystwa, które specjalizują się w ochron-nych ubezpieczeniach na życie ze składką regularną to plasujemy się dużo wyżej. Zazna-

czam, że udział w rynku ubezpieczeń mierzony przypisem składki, nie mówi nic. Trudno jest przecież porównywać nas z towarzystwami oferującymi polisolokaty, które w istocie nie są ubezpieczeniami. Jednak jestem przeko-nana, że Pramerica stanie się w ciągu pięciu lat znaczącą spółką na rynku, dużo bardziej widoczną niż teraz.Zatrudniają państwo niewiele ponad 200 osób. Na tle rynku jest to bardzo mało. Czy to wystarczy, aby stać się znaczącą, widoczną spółką? Taka jest nasza strategia. Budujemy grupę zawodowych agentów ubezpieczeniowych. To nie jest to łatwe. Zwiększamy zatrudnienie o ok. 10 proc. każdego roku. Nie chcemy armii nowych pracowników, gdyż zależy nam na właściwym ich przygotowaniu.Nie myślą państwo o innych kanałach dys-trybucji np. sprzedaż przez internet czy telefon?Nie, gdyż, naszym zdaniem, ubezpieczenia na życie nie można tak sprzedawać. Nasze produkty są szyte na miarę. Trzeba dobrze poznać klienta, dostosować ubezpieczenie do jego potrzeb i możliwości. Ten zawód ma jednak niską renomę w na-szym kraju. Agent kojarzy się ze sprzedaw-cą, a nie ekspertem.Tak i to jest wyzwanie dla nas i dla naszych agentów ubezpieczeniowych. Właśnie z po- wodu niskiej renomy osoby mające świetne przygotowanie nie chcą pracować w tym zawodzie. Jednak wszystko jest kwestią podejścia. Wśród wykonujących presti-żowe zawody, znajdziemy złych praco- wników. My rekrutujemy osoby z różnych

branż i kształcimy ich na znakomitych do-radców ubezpieczeniowych. Pramerica, według badania firmy doradczej Hewitt Associates, znalazła się w tym roku, i to nie pierwszy raz, w gronie najlepszych pracodawców. Czemu zawdzięczają pań-stwo ten sukces?To kwestia właściwej kultury organizacji. Dba-my o ludzi. Nie tylko dobrze im płacimy, ale pamiętamy o opiece socjalnej. Pielęgnujemy właściwe relacje w firmie, zwłaszcza między zarządem, a pracownikami. To procentuje lepszym wykonywaniem obowiązków. Są państwo obecni na rynku od 10 lat. Jak przez ten czas zmienił się rynek? Klienci są dużo bardziej wymagający. Chcą wiedzieć i rozumieć, co kupują. Cieszymy się z tego, gdyż właśnie na to stawiamy. W tej sy-tuacji dyskwalifikowana jest zła konkurencja, firmy, które sprzedają pobieżnie. Co czeka rynek i Pani firmę w przyszłości? Nie boimy się zmian w sytuacji gospodarczej, bo robimy swoje. Dlatego w czasach wysokiej koniunktury możemy rosnąć wolniej niż inne spółki. Natomiast np.: w dekoniunkturze to my okazaliśmy się w czołówce. Niezależnie od rynkowej koniunktury bądź dekoniunktury my skupiamy się na zaspokajaniu potrzeb naszych Klientów. Myślę, że ubezpieczenia na życie będą zyski-wały na znaczeniu. Przyszłość przed nami.

* Prudential Financial, Inc. to spółka zareje-strowana na terenie Stanów Zjednoczonych, w żaden sposób nie powiązana z Prudential plc, spółką zarejestrowaną w Zjednoczonym Królestwie

Wywiad z beatą andruszkiewicz, prezesem zarządu Pramerica Życie tuir sa

państwo ponad 2,5 miliona zł.Jesteśmy jedną z niewielu firm, które mogą poszczycić się takim wzrostem sprzedaży w sektorze ubezpieczeń indywidualnych. Nie jest to dla nas zaskoczeniem. Rozwijamy się spokojnie, ale systematycznie. Mnie ten wynik bardzo zadawala, przewiduje, że w kolejnych latach będzie podobnie. Bez względu na to, czy będzie koniunktura czy dekoniunktura. Owszem odnotowaliśmy ujemny wynik finan-sowy, ale jest to związane z naszymi bardzo wysokimi nakładami inwestycyjnymi. Zbudo-waliśmy dział ubezpieczeń grupowych, a także otworzyliśmy dwa nowe oddziały w Polsce. To świadczy o sile finansowej naszej spółki. Nic złego się nie dzieje. Nasz właściciel, Prudential Financial*, jest nastawiony na zbudowanie w Polsce właściwej infrastruktury, a nie szyb-kie zyski. Z optymizmem patrzymy na przy-szłość naszej firmy!Od dziesięciu lat Pramerica sprzedaje indy-widualne ubezpieczenia na życie. Skąd decy-zja o wejściu w ubezpieczenia grupowe?Polski rynek jest podzielony właśnie na te dwa

reklama

Wolontariat pracowniczy to podejmowanie przez daną firmę działania na rzecz okre-ślonej społeczności czy organizacji. Idea ta znana jest w krajach rozwiniętych od wielu lat. – Wolontariat pracowniczy funkcjonuje przede wszystkim w firmach z kapitałem za-granicznym. Jednak rośnie zainteresowanie także wśród polskich podmiotów – mówi prezes zarządu Forum Odpowiedzialnego Biznesu Mirella Panek-Owsiańska.Wolontariat pracowniczy przyjmuje bar-dzo różne formy. Mogą to być np. pra-ce remontowe w ośrodku opiekuńczym, zbiórka żywności w sklepach, ale też np. prowadzenie szkoleń. Z racji szerokiego wyboru zajęć wolontariat pracowniczy jest nie tylko sposobem na integrację załogi, ale daje możliwość rozwoju swoich umiejętno-ści. Z tego powodu wprowadzanie tej idei w firmie spotyka się z uznaniem zatrudnio-

nych. – Wiele osób już na rozmowach re-krutacyjnych pyta przyszłych pracodawców o możliwości wolontariatu – dodaje Mirella Panek-Owsiańska.Ubezpieczyciel Pramerica jest obecny na polskim rynku od dziesięciu lat. Od tylu też lat firma organizuje dni wolontariusza. Jest więc w naszym kraju jednym z prekur-sorów tej formy pomocy. Jej pracownicy, niezależnie od pełnionych funkcji, udają się raz w roku do domów dziecka, ośrodków pomocy i innych miejsc, gdzie są potrzeb-ni. – Zaprzyjaźniliśmy się z pracownikami firmy Pramerica, którzy corocznie wykonują konkretne prace na rzecz naszych podopiecz-nych. Dodatkowa korzyść to przekazywanie fundacji procenta podatku, co czyni wielu z nich – mówi prezes Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową Daniela Mroczek.

csr W iNstytucjach fiNaNsoWych

Jak się ubezpieczyć?

Beata Andruszkiewicz,prezes zarządu

Pramerica Życie TUiR SA

F6 NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z DZIENNIKIEM GAZETĄ PRAWNĄ

TWÓJ PORTFEL

Jak ocenia Pan pozytywne sygnały dobiega-jące w ostatnim czasie z rynku?Ożywienie indeksów giełdowych, zaobser-wowane w tym roku, może – a nawet powin-no - być światełkiem w tunelu. Pamiętajmy jednak, żeby kolejny raz nie wpaść w sidła nieprzemyślanych i niezdywersyfikowanych inwestycji, gdyż nie wiadomo, kiedy przyjdzie bessa, przeceniająca głęboko nasze portfele. Co doradziłby Pan tym, którzy zastanawiają się, czy i w co zainwestować lub co zrobić z inwestycjami, które poczynili wcześniej?Ważne, aby zoptymalizować portfel, mi-nimalizując ryzyko, przy równoczesnym zwiększaniu stopy zwrotu. Jeżeli straciliśmy na skutek kryzysu, wyciągając wnioski, warto

Wywiad z Maciejem brysławskim, wiceprezesem superfund tfi sa

Recepta na bezpieczny portfelzadać sobie pytanie, jak zabezpieczyć swoje oszczędności przed kolejnym kryzysem.Jak to uczynić? Gdzie szukać odpowiedzi?Każdy logicznie myślący inwestor, dąży do stworzenia swojego portfela tak, aby nie nara-żając swoich pieniędzy na duże ryzyko, osiągać jak najwyższe zyski. Pomocna w tym powinna być nowoczesna teoria portfelowa, za którą amerykański uczony prof. Harry Markowitz otrzymał w 1990 r. Nagrodę Nobla. Głównym założeniem tej teorii jest teza, że inwestowanie w instrumenty finansowe nieskorelowane ze sobą, prowadzi do obniżenia ryzyka przy jed-noczesnej optymalizacji stopy zwrotu.Jak to osiągnąć w praktyce?Możliwość takich inwestycji dają nam fun-dusze managed futures. Fundusze tego typu, to swoista klasa aktywów, nieskorelowana z tradycyjnym inwestowaniem w akcje, czy obligacje, różniąca się znacznie od tradycyj-nych funduszy. Obecnie na polskim rynku jedynym towarzystwem funduszy inwestycyj-nych, oferującym fundusze managed futures jest Superfund TFI. Jakie są więc zasadnicze cechy, wyróżnia-jące managed futures na tle klasycznych funduszy?Większość funduszy inwestycyjnych zarabia przede wszystkim na rynkach rosnących, głów-nie na akcyjnych. Zasadniczą cechą funduszy Superfund, zgoła inną od pozostałych TFI, jest

możliwość wykorzystywania zarówno długich jak i krótkich pozycji, czyli zarabiania również na spadkach, kiedy rynki akcji tracą. Fundusze managed futures Superfund inwestują w wy-standaryzowane kontrakty terminowe futures na wielu rynkach towarowych oraz finanso-wych, stosując zasadę dywersyfikacji. Obec-ność na ponad stu rynkach na całym świecie w ośmiu klasach aktywów (indeksy akcyjne, obligacje, waluty, stopy procentowe, metale, surowce energetyczne, zboża, rynki rolne) daje pełen zakres dywersyfikacji. Liczy się tylko jak najwyższa bezwzględna stopa zwrotu, czyli jak najlepszy wynik funduszu powyżej zera. Również bardzo istotnym czynnikiem sukcesu funduszy managed futures jest stosowanie w inwestycjach automatycznych systemów transakcyjnych. Zarządzanie aktywami odby-wa się poprzez w pełni zautomatyzowany sys-tem komputerowy, który na podstawie analizy technicznej podejmuje decyzje inwestycyjne, pozbawione emocji takich jak chciwość, czy strach. Pozwala to w pełni wykorzystywać pojawiające się trendy, co ważne, zarówno na rynku byka jak i niedźwiedzia.W jaki sposób inwestor powinien zbudo-wać swój portfel, aby była to efektywna inwestycja?Zgodnie z nowoczesną teorią portfelową prof. Harrego Markowitza, dodając fundusze mana-ged futures już na poziomie 20 proc. wartości

portfela, możemy zaobserwować znaczną poprawę stopy zwrotu, przy jednoczesnym zmniejszeniu ryzyka. Doskonale obrazuje to przykład, jaki wpływ na wartość portfela składajacego się z akcji (na przykładzie in-deksu WIG20) będzie miało dodanie 50 proc. inwestycji w fundusz typu managed futures. W naszym przykładzie dodajemy 50 proc. funduszu Superfund Q-AG (odpowiadający bazowej strategii Superfund TFI). Wykres (zaczyna się w marcu 1996 r. od począt-ku istnienia Superfund Q-AG) doskonale oddaje różnicę wypracowywania zysku dla swoich klientów. Na przestrzeni ponad trzynastu lat widać, że WIG 20, podobnie jak pozostałe światowe indeksy giełdowe, nie radzi sobie w sytuacjach kryzysowych. Dlatego też WIG 20 zdołał zarobić w tym okresie tylko 90 proc., podczas gdy Super-fund Q-AG w tym samym czasie przyniósł astronomiczny zysk na poziomie 566 proc. Gdyby inwestorzy do swojego portfela z WIG 20 dodali 50 proc. managed futures, uzyskaliby zysk na poziomie 325 proc., chro-niąc ich inwestycje podczas zawirowań na rynkach finansowych.Powyższy przykład jest praktycznym po-twierdzeniem teorii noblisty prof. Harrego Markowitza i doskonale argumentuje potrzebę efektywnej dywersyfikacji inwestycji w pro-dukty ze sobą nieskorelowane.

Od: Początek 3/1996Do: Koniec 8/2009 Superfund Q-AG WIG20 (Index) Sum

|50,00%| 50,00%

Całowita stopa zwrotu +566,81 +90,24 +325,29

Średnia roczna stopa zwrotu +15,10 +4,87 +11,33

Maksymanly spadek -27,61 -64,51 -22,81

Odchylenie standardowe p.a. 23,38 29,,49 19,66

Wskaźnik Sharpe’a (0%) +0,65 +0,17 +0,58

Korelacja 1,00 -0,09 0,82

Źródło: TeleTrader Źródło: TeleTrader

Doświadczenia wielu pokoleń inwestorów pokazują, że złoto to nie tylko stabilna

inwestycja, ale przede wszystkim skuteczna ochrona na czas kryzysów. Dzięki ujemnej korelacji z rynkiem akcji, pozwala efektywnie zabezpieczyć kapitał przed spadkami indeksów giełdowych. Przykłady można mnożyć. Rok 1997: przez Daleki Wschód przetacza się tak zwany „kryzys azjatycki”, lokalne rynki akcji tracą po kilkadziesiąt procent, a cena złota w miejscowej walucie w ciągu pół roku wzra-sta z 8 500 do niemal 16 500 tajskich bahtów za tonę. Nie inaczej działo się podczas kryzysu rosyjskiego w 1998 r., czy meksykańskiego w 1995 r. Nawet 11. września 2001 roku, gdy po zamachach na WTC indeksy akcyjne w USA traciły 9 proc., ceny złota poszybowały w górę o prawie 7 proc. Wprawdzie zabezpie-czenie przed perturbacjami na rynkach finan-sowych to ważna zaleta, jednak inwestorzy kochają złoto przede wszystkim za ochronę przed inflacją. Podczas gdy światowe waluty nieustannie tracą na wartości, siła nabywcza złota pozostaje stabilna. Według szacunków, w ciągu ostatnich 40 lat siła nabywcza dolara skurczyła się o około 80 proc., a tymczasem koszyk dóbr, które jesteśmy w stanie kupić za uncję złota wzrósł pięciokrotnie. Dość powiedzieć, że cena typowego samochodu Forda w USA wzrosła z 850 dolarów w 1908 roku (Ford Tin Lizzy) do 36 900 dolarów

w 2009 roku (Ford Mondeo). Jego wartość w złocie pozostała niezmieniona – 42,5 uncji za sztukę.

Inwestorzy instytucjonalni wkraczają do gryNie ulega wątpliwości, że złoto stało się hitem inwestycyjnym ostatniego sezonu. Pokaźnego trendu wzrostowego nie przeoczyli inwestorzy instytucjonalni, którzy od kilku lat inwestują w błyszczący kruszec na potęgę. Według ra-portów serwisu gold.org, udział popytu gene-rowanego przez inwestorów wzrósł z 19 proc. w 2007 roku do 47 proc. w pierwszej połowie 2009. Zmiana w strukturze popytu dokonała się między innymi dzięki nowemu graczowi na rynku – Exchange Traded Funds. ETF to notowane na rynkach jednostki funduszy otwartych, których portfele zwykle naśladują określone benchmarki – w tym przypadku ceny złota. Jeszcze w 2003 ETF produkowały tylko około 1,5 proc. światowego popytu. Obecnie wartość ta urosła do niemal 30 proc.Co czyni inwestorów instytucjonalnych tak optymistycznymi? Ceny dóbr w gospodarce rynkowej to wypadkowa gry dwóch czynni-ków – popytu i podaży. W przypadku złota – oba zdają się sprzyjać wzrostom. Wyczer-pujące się zasoby i problemy wewnętrzne w krajach Afryki, która była do tej pory jednym z największych producentów złota, sprawiły

że wydobycie tego kruszcu w ostatnich latach zmalało (obecnie największym producentem złota są Chiny). Ze względu na wyczerpywanie się zasobów naziemnych, koszty jego wydo-bycia wciąż wzrastają.Przyjrzyjmy się teraz stronie popytowej. O tym, że zwyżkom cen złota sprzyjać bę-dzie obecny kryzys gospodarczy nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy rzut oka na wykresy, by zauważyć, że inwestorzy traktują błyszczący kruszec jako bezpieczną przystań na niepewne czasy i zawsze windują jego ceny w okresach finansowych perturbacji. Tym razem jednak, w grę wchodzi również kilka dodatkowych czynników. Najistotniejszy z nich to ciążąca nad USA groźba inflacji. Ol-brzymie sumy wpuszczone do amerykańskiej gospodarki przez bank centralny, prędzej czy później będą musiały odbić się niekorzystnie i spowodować przecenę dolara.

Koniec hegemonii dolaraDeprecjacja dolara oznaczałaby wzrost cen złota nie tylko dlatego, że historycznie korela-cja obu aktywów jest wyraźnie ujemna. Coraz częściej mówi się, że dolar może utracić swój status światowej waluty. Miałoby to dwojakie konsekwencje. Po pierwsze – światowa go-spodarka musiałaby znaleźć jakiś zastępczy środek płatniczy. Złoto jest obok euro, czy juana, naturalnym pretendentem na to sta-

nowisko. Po drugie – popchnęłoby to banki centralne do wymiany rezerw: z dolarów na złoto. Nawiasem mówiąc, na takie kroki powoli decydują się obecnie Chiny, które nie-dawno zakomunikowały, że podwoiły swoje rezerwy w tym kurszcu wynoszące obecnie 1054 tony. Co ciekawe, stanowi to wciąż zaledwie 1,6 proc. wszystkich rezerw kraju, podczas gdy na przykład USA utrzymuje w tym kruszcu 78,3 proc. rezerw, a Niemcy 69,5 proc. Jaki byłby wpływ na kurs złota, gdyby Chiny chciały pójść drogą zachod-nich gospodarek, nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Niewykluczone, że już wkrótce banki centralne na świecie po raz pierwszy od lat przestaną być źródłem podaży, a staną się źródłem popytu.Co ciekawe, wielu analityków jest zdania, że rynkowi złota sprzyjać będą nie tylko czynniki długoterminowe, ale też krótkoterminowe. W Indiach często się zdarza, że podczas za-ślubin młoda para przystrojona jest od stóp do głów w złotą biżuterię. Każdego roku odbywa się tam około 10 milionów ślubów, co stwa-rza ogromny popyt na wyroby ze złota. Taka kombinacja czynników zarówno długo- jaki i krótkoterminowych, powinna nawet podczas obecnego kryzysu zapewnić „złotym” inwe-storom spokojny sen.

Adam ZarembaDoradca Inwestycyjny Superfund TFI SA

Nadchodzą złote czasy

Maciej Brysławski,wiceprezes Superfund TFI SA

NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z DZIENNIKIEM GAZETĄ PRAWNĄ F7

TWÓJ PORTFEL

Karciany kredyt

Czym jest tak naprawdę karta kredyto-wa? Zacznijmy od porównania jej ze

standardową kartą debetową. Kredytowa wyróżnia się nie tylko wypukłymi napisami, ale nie jest też bezpośrednio powiązane z naszym kontem. Opłaciłeś nią przelot samolotem czy zakupy w sklepie spożyw-czym, a stanu konta nie naruszyłeś? Niestety to nie cud. Wszystkie transakcje są nam zliczane i uwidocznione w comiesięcznym wyciągu.Jak więc działa ten karciany kredyt? Przy wy-daniu karty bank przyznaje nam miesięczny limit kwotowy transakcji. Jest to maksymalnie kilkukrotność naszej pensji. Potem płacimy nią za zakupy. Kiedy otrzymamy wspomnia-ny wyciąg to czas pomyśleć o spłacie zadłu-żenia. I tu przechodzimy do pierwszej z zasad odpowiedzialnego korzystania z karty. Jeżeli spłaty dokonamy odpowiednio szybko to nie zapłacimy żadnych odsetek. Zwykle jest to ok. 20-25 dni od daty wystawienia wyciągu. Jeśli ten termin przekroczymy to spodziewaj-my się odsetek, co gorsza, naliczanych już od dnia zakupu. Co zrobić, gdy nie mamy

Magiczny kawałek plastiku, dzięki któremu możemy płacić nie swoimi pieniędzmi. tak często postrzegana jest karta kredytowa. Nie dajmy jednak zwieść się pozorom. korzystanie z niej bez opamiętania może nas słono kosztować. co zrobić, aby tak nie było? Wystarczy zapoznać się z istotą tego produktu i trzymać się kilku żelaznych zasad.

wystarczająco gotówki, aby spłacić dług? Musimy przynajmniej uregulować wymaga-ną przez bank kwotę minimalną. Najczęściej jest to 5 proc. zadłużenia. Jeśli tego nie zrobimy to bank ma prawo dezaktywować kartę, wszcząć działania windykacyjne, a do tego obciążyć nas opłatami. Kwota mini-malna naliczana jest każdego miesiąca. Na-wet jeśli np. we wrześniu wpłaciliśmy jejdwukrotność, to i tak należy pamiętać o spłacie miesiąc później.

Druga zasada to trzymanie karty z dala od bankomatu. Jeśli pobierzemy za jej pomocą gotówkę to zapłacimy prowizję, a oprocen-towanie będzie naliczane od razu. Niestety okres bezodsetkowy dotyczy jedynie trans-akcji bezgotówkowych.

Karta kredytowa przydaje się zwłaszcza podczas wyjazdów zagranicznych. Jednak zanim udamy się w podróż warto spraw-dzić, w jakiej walucie rozliczana jest karta. Najczęściej w euro, to rozwiązanie wydaje się najkorzystniejsze dla większości z nas.

Jeśli jesteśmy w jednym z krajów, gdzie obowiązuje ta waluta to przeliczenie nastę-puje tylko raz (z euro na złote). Jeśli jednak posłużymy się kartą w kraju, gdzie obowią-zuje inna waluta to wtedy musimy liczyć się z dodatkowymi kosztami. Jest tak, gdyż nasza płatność jest przeliczana dwukrotnie wpierw na euro, a następnie na złoty.

Zwłaszcza w przypadku karty kredytowej należy pamiętać o bezpieczeństwie. Nie spuszczać jej z oka np. w restauracji. Nie można pozwolić kelnerowi, aby poszedł z kartą na zaplecze. Niepowołana osoba może dokonać nią transakcji, nawet gdy nie zna kodu PIN np. przez internet. Na wypadek kradzieży czy zgubienia karty miejmy przy sobie numer telefony, pod którym możemy zastrzec kartę.

Co jeszcze można zrobić, aby zwiększyć bezpieczeństwo korzystania z karty? Zapo-biegliwi ustalają dzienny limit kwotowy dla transakcji. Np. 500 złotych, jeżeli jednego dnia nie zamierzają wydać więcej. Przy

wydatkach specjalnych np. przed świętami można go podnieść. Po co są takie zabiegu? Posiadacz karty jest wtedy spokojny, gdy, nawet jeśli złodziej posłuży się kartą przed jej zastrzeżeniem, to ściągnie z niej stosun-kowo niewiele.

Spokojniej będziemy spać, gdy nasz plasti-kowy pieniądz będzie ubezpieczony. Polisa, która chroni w przypadku nieuprawnionego użycia karty i rabunku gotówki pobranej z bankomatu kosztuje zwykle kilka złotych miesięcznie. Do tego zabezpiecza nas jesz-cze prawo. Klient jest zwolniony z odpo-wiedzialności za transakcje dokonane przez osoby niepowołane od kwoty przekraczają-cej równowartość 150 euro.

Karta może być nam bardzo przyjazna, o ile będziemy umiejętnie z niej korzystać. Nie-wątpliwe zalety to możliwość darmowego zadłużania się na pewien czas i posiadanie takiego kredytu na żądanie, do wykorzysta-nia w nagłych przypadkach.

Piotr Warsza

Plastikowe korzyści – karty partnerskiecoraz częściej na kartach kredytowych możemy dostrzec logo sieci sklepów, operatora telefonii komórkowej czy koncernu paliwowego. jest to efekt współpracy banków z różnymi instytucjami handlowymi, usługowymi, ale też charytatywnymi.

Są to karty partnerskie, specjalny rodzajkart kredytowych. Ich posiadacze oprócz

możliwości zadłużania się otrzymują dodat-kowe korzyści takie jak rabaty na zakupy, punkty w programie lojalnościowym czy tańsze ubezpieczenia. Coraz trudniej jest znaleźć bank czy dużą sieć handlową, któ-ra nie miałaby w ofercie takiej karty. – Te produkty zyskują na popularności. To jest światowy trend. Karty partnerskie to kolejny element konkurencji, na czym klient może tylko skorzystać - podkreśla Karol Wilczko z porównywarki fi nansowej Comperia.pl.Potwierdzeniem, że karty partnerskie mają istotne znacznie na rynku jest ich wybór. Po kilka takich produktów oferują mBank, Millennium i Eurobank. Zwłaszcza ta ostat-nia instytucja wiele obiecuje sobie po tym rynku. - Karty partnerskie sukcesywnie wypełniają portfele klientów naszego banku. Od 2008 roku stawiamy na karty partnerskie i wydajemy je z sieciami marketów Kau-fl and, EKO oraz Partner AGD RTV – mówi ekspert ds. kart kredytowych Eurobanku Aleksandra Dudek.Na co konkretnie może liczyć klient? Na przykład posiadacz karty mBank Rossmann otrzymuje 5 proc. rabat przy zakupach

w każdym ze sklepów tej sieci drogeryjnej. Natomiast na 3 proc. obniżkę w sklepach Partner AGD RTV może liczyć posiadacz jednej z kart Eurobanku. Użytkownicy sa-mochodów mogą zainteresować się kartą PKO Vitay, wydaną przez największy bank detaliczny w Polsce we współpracy z siecią stacji Orlen. Jej posiadacz przy każdym tan-kowaniu, w ramach programu lojalnościo-wego, zbiera punkty, które może wymie-nić na paliwo lub inne nagrody. Natomiast osoby, które często udają się w podniebne podróże zwrócą uwagę na kartę GE Money Bank Ryanair. Przy dokonywaniu nią płat-ności również gromadzi się punkty, jednak w tym przypadku wymienia się je na bilety lotnicze irlandzkiego przewoźnika.Wiele osób robi zakupy w danej sieci sklepów, ma telefon komórkowy i regularnie tankuje samochód. Trudno jednak kolekcjonować karty w portfelu i w danej chwili wyciągać tę, która przyniesie nam korzyść. Rozwiąza-niem są karty multipartnerskie. Przykładem jest Visa Radość Życia mBanku. Jej posia-dacz może liczyć na rabaty m.in. w sklepach wielu sieci detalicznych, biurach podróży, a nawet centrum medycznym. Od początku ubiegłego roku w ofercie Eurobanku jest

dostępna karta, która umożliwia uczestnictwo w programie lojalnościowym Premium Club. Zbierać punkty można u trzech partnerów: na stacjach benzynowych Statoil, w restau-racjach KFC oraz wykupując ubezpieczenie w Link4. - Obserwując rynki europejskie i tendencje światowe można prognozować, że w przyszłości polskim rynkiem zawładną karty multipartnerskie – dodaje Aleksandra Dudek.Przy okazji robienia zakupów można też wspierać potrzebujących. Wystarczy po-siadać specjalny rodzaj karty partnerskiej tzw. affi nity. Wydawane one są we współ-pracy z instytucjami niekomercyjnymi. Jej posiadacz przy robieniu zakupów nie po-nosi żadnych dodatkowych kosztów, choć są nieliczne wyjątki. Najczęściej to bank przekazuje danej instytucji część swojej prowizji otrzymaną od punktu, w którym płacimy. Zwykle jest to 1-1,5 proc. war-tości transakcji. Jeżeli więc suma naszych miesięczne zakupów kartą wynosi tysiąc złotych to na konto danej organizacji trafi a od 10 do 15 złotych.W swej ofercie taki produkt ma kilka ban-ków. Jeśli wybierzemy kartę DnB Nord Integracja to wspieramy fundusz, który

pomaga młodym osobom z urazem krę-gosłupa powrócić do normalnego życia. Znaczny wybór tego rodzaju kart ma BZ WBK. Oprócz wspierania programu „Paja-cyk”, którego celem jest dożywianie dzieci w szkołach, możemy stać się mecenasa-mi edukacji. Cześć opłaty za karty trafi a bowiem na konto jednej z trzech uczelni wyższych. Natomiast obdarowywać Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy możemy po-siadając kartę Pekao. Bank przekazuje fun-dacji Jerzego Owsiaka połowę opłaty za jej wydanie. W tym przypadku swój udział ma również posiadacz karty, który przekazuje tej organizacji 1 zł przy okazji każdej transakcji, jednak tyle samo wpłaca też bank. Co klient to inne potrzeby i upodobania. Bank też każdego traktuje inaczej, przed-stawia trochę inną ofertę. Zależy to przede wszystkim od rodzaju i wysokości docho-dów. Najlepszy produkt dla Kowalskiego nie musi okazać dobrym wyborem dla jego sąsiada. Zwłaszcza, że przy kartach partner-skich duże znaczenie ma z jaką instytucją bank wydał daną kartę. Robimy bowiem zakupy w różnych sklepach i chcemy wspie-rać inną organizację charytatywną.

Piotr Warsza reklama