8
8 marca 2010 w Obornickim Domu Kultury, pod patronatem po- słanki do Sejmu RP Aleksandry Natalii Świat i radnego naszej gminy Tomasza Sokołowskiego, po raz V odbyła się ak- cja honorowego krwiodawstwa. Wzięło w niej udział 109 osób, po przebadaniu lekarskim mogło oddać krew 92 osoby. Zebrano 41 litrów krwi. To są fakty i na tym można zakończyć wiadomość podaną w gazecie. Napisa- ne jest kto, co, gdzie i kiedy. Wydaje mi się, że warto jednak pokusic się o kilka refleksji. To nie jest zwykła akcja, wydarzenie. Oddawanie krwi jest czymś więcej. Mam to szczęście że ani ja, ani moja najbliższa rodzina, nie była w sytuacji nagłego zagrożenia życia, nie potrze- bowała w leczeniu dużej ilości krwi. Kiedy słyszałem apele o oddawanie krwi, traktowałem to jak wezwanie do pomocy jakich wiele. Jest dużo osób potrzebujących, wiele akcji i wiele osób odpowiadających na wezwanie. Od czasu do czasu pomagałem w jakiś sposób. Dopiero mój osobisty udział w I akcji oddawania krwi zmienił, pozwo- lił mi zrozumieć czym jest „dar krwi”. Oddawanie krwi to nie jest zwykłe dzielenie się z innymi, to nie jest nawet „dzielenie się chlebem”. To jest dziele- nie się Darem Życia. To jest dosłownie oddawanie cząstki siebie innym. Jest to transplantacja, w której nic nie tracę. ( ogranizm ludzki w 8 tygodni uzupełnia oddaną krew). V akcja krwiodawstwa odbyła się pod hasłem „Możesz dać prezent napraw- dę cenny”. Właściwie nie mieliśmy wyboru co do terminu. W marcu jedy- nie dzień 8 marca był dniem wolnym, w którym zespól RCKiK (Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecz- nictwa ) mógł przyjechać do Obornik. Chcę, mam potrzebę w kontekście tych dwóch wydarzeń (Dzień Kobiet i V-ta Akcja Krwiodawstwa) przypomnieć so- bie i Wam (panowie) o wkładzie kobiet w nasze życie. Dziewięć miesięcy noszą nas pod sercem, 9 miesięcy zakończo- ne wydaniem nas na świat. Który z nas „twardych, silnych mężczyzn” byłby w stanie to wytrzymać? Ja wiem, że mnie by to przerosło. To One czynią świat kolorowym i nieprzewidywalnym. To One tworzą atmosferę domu, to dzięki Od redakcji Przedstawiamy Czytelnikom drugi numer naszej gazety. Pewnie zapoznaliście się Pań- stwo z jego pierwszym wyda- niem. Jednych nasza gazeta rozczarowała, innym mogła się podobać. Dochodziły do nas od Państwa różne opinie. Dla jednych jesteśmy za bar - dzo zaangażowani polityczne, a według innych powinniśmy pisać teksty przede wszystkim o problemach związanych z naszą gminą. Będziemy próbować godzić te racje. Dla nas kolejne wydania ga- zety są cennymi doświad- czeniami. Wiemy, że wiele mamy nauki przed sobą. W dzisiejszym wy- daniu zaprezentujemy relację Krzysztofa Durkalca z odsło- nięcia tablicy ku czci księdza Jerzego Popiełuszki. Z osobą księdza związana jest dru- ga część artykułu Tomasza Sokołowskiego. Ten sam au- tor będzie starał się oceniać działania obornickiej Rady Miasta, co nie będzie łatwym zadaniem, ponieważ sam jest uczestnikiem tych prac. Kazimierz Bednarek przedsta- wi kolejną część cyklu poświę- conego obornickiej wodzie. Wprowadziliśmy dwie nowe rubryki. Pierwsza nosi nazwę„Nasi sołtysi”. Cykl ten rozpoczynamy rozmową z sołtys Pęgowa, Panią Mar - tą Rogalą. Druga rubryka to „Nasze miejsca pracy”. W tym numerze przedstawiamy naj- większy obornicki zakład pra- cy, jakim jest Technisat Digital. Szczególnie dziękujemy osobom, które pomogły nam w dystrybucji pierw- szego numeru „ Faktów...”, oraz Naszej przyjaciółce z północnej Polski, bez której ten numer gazety by nie powstał. Życzymy Państwu przy- jemnej lektury. Nim mamy gdzie wracać. Mam taką nadzieję, że ten tekst będzie impulsem do zastanowienia się nad da- rem życia i Tymi, którym zawdzięczamy tak wiele. Podczas akcji Krwiodaw- stwa pozwoliłem sobie na zadawanie pytań uczestni- kom. Były to dwa pytania: -Dlaczego oddajesz krew? -Za copowinniśmy szano- waćkobiety? Odpowiedzi na te pytania są zamieszczone na forum pod adresem hp://fozpr. pl Serdecznie równiez za- praszam do dzielenia się Waszymi refleksjami. Tam również mozna zna- leźć link do zdjęć z wyżej wymienionej akcji . Kazimierz Raczyński Kolejna akcja Krwio- dawstwa odbędzie się w dniu 23 czerwca 2010r. w OOK w godzinach od godziny 8-ej do 13-tej. Bardzo checemy po- dziękować pani Halinie Muszak za użyczenie sali OOK na Akcje Krwio- dawstwa Nasze forum Wszystkich czytelników zapra- szamy do wyrażania swoich opinii na forum internetowym pod adresem www.fozpr.pl Nr. 2 (2) 2010, Marzec 2010 Rok I Możesz dać prezent naprawdę cenny Niech Święta Wielkiej Nocy będą źród- łem nadziei i radości, niech przyniosą pogodę ducha i wiele rodzinnego ciepła . „Martwi mnie, że coś niepokojącego stało się z polską polityką i wrażliwością społecz- ną” Wywiad z posłem na Sejm, Dawidem Ja- ckiewiczem na stro- nie 4-tej. GAZETA BEZPŁATNA

Marzec 2010 Fakty Obornickie z Prawej Ręki

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Marcowy numer Faktów

Citation preview

Page 1: Marzec 2010 Fakty Obornickie z Prawej Ręki

8 marca 2010 w Obornickim Domu Kultury, pod patronatem po-słanki do Sejmu RP Aleksandry Natalii Świat i radnego naszej gminy Tomasza Sokołowskiego, po raz V odbyła się ak-cja honorowego krwiodawstwa. Wzięło w niej udział 109 osób, po przebadaniu lekarskim mogło oddać krew 92 osoby. Zebrano 41 litrów krwi.To są fakty i na tym można zakończyć wiadomość podaną w gazecie. Napisa-ne jest kto, co, gdzie i kiedy. Wydaje mi się, że warto jednak pokusic się o kilka refleksji. To nie jest zwykła akcja, wydarzenie. Oddawanie krwi jest czymś więcej. Mam to szczęście że ani ja, ani moja najbliższa rodzina, nie była w sytuacji nagłego zagrożenia życia, nie potrze-bowała w leczeniu dużej ilości krwi. Kiedy słyszałem apele o oddawanie krwi, traktowałem to jak wezwanie do pomocy jakich wiele. Jest dużo osób potrzebujących, wiele akcji i wiele osób odpowiadających na wezwanie. Od czasu do czasu pomagałem w jakiś sposób. Dopiero mój osobisty udział w I akcji oddawania krwi zmienił, pozwo-lił mi zrozumieć czym jest „dar krwi”. Oddawanie krwi to nie jest zwykłe dzielenie się z innymi, to nie jest nawet „dzielenie się chlebem”. To jest dziele-nie się Darem Życia. To jest dosłownie oddawanie cząstki siebie innym. Jest to transplantacja, w której nic nie tracę. ( ogranizm ludzki w 8 tygodni uzupełnia oddaną krew).V akcja krwiodawstwa odbyła się pod hasłem „Możesz dać prezent napraw-dę cenny”. Właściwie nie mieliśmy wyboru co do terminu. W marcu jedy-nie dzień 8 marca był dniem wolnym, w którym zespól RCKiK (Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecz-nictwa ) mógł przyjechać do Obornik. Chcę, mam potrzebę w kontekście tych dwóch wydarzeń (Dzień Kobiet i V-ta Akcja Krwiodawstwa) przypomnieć so-bie i Wam (panowie) o wkładzie kobiet w nasze życie. Dziewięć miesięcy noszą nas pod sercem, 9 miesięcy zakończo-ne wydaniem nas na świat. Który z nas „twardych, silnych mężczyzn” byłby w stanie to wytrzymać? Ja wiem, że mnie by to przerosło. To One czynią świat kolorowym i nieprzewidywalnym. To One tworzą atmosferę domu, to dzięki

Od redakcjiPrzedstawiamy Czytelnikom drugi numer naszej gazety. Pewnie zapoznaliście się Pań-stwo z jego pierwszym wyda-niem. Jednych nasza gazeta rozczarowała, innym mogła się podobać. Dochodziły do nas od Państwa różne opinie. Dla jednych jesteśmy za bar-dzo zaangażowani polityczne, a według innych powinniśmy pisać teksty przede wszystkim o problemach związanych z naszą gminą. Będziemy próbować godzić te racje. Dla nas kolejne wydania ga-zety są cennymi doświad-czeniami. Wiemy, że wiele mamy nauki przed sobą. W dzisiejszym wy-daniu zaprezentujemy relację Krzysztofa Durkalca z odsło-nięcia tablicy ku czci księdza Jerzego Popiełuszki. Z osobą księdza związana jest dru-ga część artykułu Tomasza Sokołowskiego. Ten sam au-tor będzie starał się oceniać działania obornickiej Rady Miasta, co nie będzie łatwym zadaniem, ponieważ sam jest uczestnikiem tych prac.Kazimierz Bednarek przedsta-wi kolejną część cyklu poświę-conego obornickiej wodzie. Wprowadziliśmy dwie nowe rubryki. Pierwsza nosi nazwę„Nasi sołtysi”. Cykl ten rozpoczynamy rozmową z sołtys Pęgowa, Panią Mar-tą Rogalą. Druga rubryka to „Nasze miejsca pracy”. W tym numerze przedstawiamy naj-większy obornicki zakład pra-cy, jakim jest Technisat Digital.

Szczególnie dziękujemy osobom, które pomogły

nam w dystrybucji pierw-szego numeru „ Faktów...”, oraz Naszej przyjaciółce z

północnej Polski, bez której ten numer gazety by nie

powstał.Życzymy Państwu przy-

jemnej lektury.

Nim mamy gdzie wracać. Mam taką nadzieję, że ten tekst będzie impulsem do zastanowienia się nad da-rem życia i Tymi, którym zawdzięczamy tak wiele. Podczas akcji Krwiodaw-stwa pozwoliłem sobie na zadawanie pytań uczestni-kom. Były to dwa pytania:-Dlaczego oddajesz krew?-Za copowinniśmy szano-waćkobiety?Odpowiedzi na te pytania są zamieszczone na forum pod adresem http://fozpr.pl Serdecznie równiez za-praszam do dzielenia się Waszymi refleksjami.Tam również mozna zna-leźć link do zdjęć z wyżej wymienionej akcji. Kazimierz Raczyński

Kolejna akcja Krwio-dawstwa odbędzie się w dniu 23 czerwca 2010r. w OOK w godzinach od godziny 8-ej do 13-tej.

Bardzo checemy po-dziękować pani Halinie Muszak za użyczenie sali OOK na Akcje Krwio-dawstwa

Nasze forumWszystkich czytelników zapra-

szamy do wyrażania swoich opinii na forum internetowym pod adresem www.fozpr.pl

Nr. 2 (2) 2010, Marzec 2010 Rok I

Możesz dać prezent naprawdę cenny

Niech Święta Wielkiej Nocy będą źród-łem nadziei i radości, niech przyniosą

pogodę ducha i wiele rodzinnego ciepła.

„Martwi mnie, że coś niepokojącego stało się z polską polityką i wrażliwością społecz-ną”Wywiad z posłem na Sejm, Dawidem Ja-ckiewiczem na stro-nie 4-tej.

GAZETA BEZPŁATNA

Page 2: Marzec 2010 Fakty Obornickie z Prawej Ręki

2

Czym jest budżet gminy?

System finansów publicznych, jak to bardzo trafnie określiła prof. Zyta Gilowska, to „zespól naczyń połą-czonych”. W jego centrum znajduje się budżet państwa, połączony z bu-dżetami jednostek samorządu tery-torialnego oraz innymi budżetami publicznymi.W obecnym ustroju finansów pub-licznych możemy wyróżnić dwa podstawowe budżety publiczne, tj. budżet państwa oraz budżety jed-nostek samorządu terytorialnego. Nie należy przy tym zapominać o innych budżetach publicznych (fun-dusze celowe), np. ZUS, KRUS, - nie odgrywają one większej roli w sy-stemie finansów samorządowych. Instytucja budżetu ma swoje po-czątki już w XIII wieku, a genezą jej powstania były dążenia poddanych do kontroli finansów panującego ( ograniczenie jego samowoli w nakładaniu nowych podatków). Jako ciekawostkę można podać, że pierwszy polski budżet publiczny z prawdziwego zdarzenia uchwalo-no 5 października 1767 pod nazwą „ Ostrzeżenie percepty y expensy, wszystkich intrat skarbów obojga narodów, podług niżej opisanych tabel”. Budżet publiczny jest podstawo-wym instrumentem prowadzenia aktywnej polityki społeczno-go-spodarczej. Odgrywa on dużą rolę w doktrynie keynesizmu, w której uchodzi za podstawowe ogniwo stymulowania rozwoju gospodar-czego. Z kolei w koncepcjach libe-ralnych postuluje się ograniczenie jego roli. Liberałowie, „ślepo” zapa-trzeni w siły wolnorynkowe, w bu-dżecie upatrują sprawcę zakłóceń na „samoregulującym” się wolnym rynku. Doświadczeni ostatnim kry-zysem gospodarczym wiemy, że wolny rynek bywa jednak bardzo zawodny.Budżet samorządu terytorialnego można definiować na płaszczyźnie prawnej i ekonomicznej. Od stro-ny prawnej jest to akt organu sta-nowiącego ( uchwała budżetowa), określający, na co w danym roku zo-staną wydane zgromadzone środki publiczne. Należy pamiętać, że sa-morząd terytorialny ma obowiązek realizowania zadań publicznych i nie może tego obowiązku zaniechać (lub nie realizować). Brak środków budżetowych nie jest przesłanką do uchylania się burmistrza, od realiza-cji zadań publicznych, tj. zapewnie-nia infrastruktury, edukacji, pomo-cy socjalnej, czy też zaopatrzenia w wodę. Co warto podkreślić, za rea-lizację zadań, jak i za przygotowanie projektu budżetu, odpowiada organ wykonawczy, czyli odpowiednio- wójt, burmistrz, prezydent miasta. W przypadku niewykonywania, bądź też nienależytego wykonania

ciąg dalszy na str. 7-ej

Według wersji oficjalnej, na drodze pomiędzy Toruniem a Warszawą, na wysokości miej-scowości Górsk, funkcjonariusze Milicji (w mundury byli prze-brani funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa) zatrzymali sa-mochód marki VW Golf. Samo-chodem tym jechał ks. Jerzy. Du-chownego pobito i wepchnięto do bagażnika samochodu mar-ki Fiat 125p którym na miejsce porwania przyjechali oprawcy. Kierowcę księdza Jerzego, Wal-demara Chrostowskiego, skuto kajdankami i wepchnięto na tyl-ne siedzenie kabiny samochodu. Samochód ruszył. W trakcie jaz-dy z samochodu udało się zbiec kierowcy księdza. Udał się on do pobliskiego Wojewódzkiego Ośrodka Postępu Rolniczego w Przysieku. Następnie wezwaną karetką pojechał do parafii Naj-świętszej Maryi Panny w Toru-niu. Proboszcz tej parafii ks. Józef Nowakowski powiado-mił Rejonowy Urząd Spraw We-wnętrznych w Toruniu.Milicjanci przeprowadzili wizję lokalną miejsca uprowadzenia księdza Jerzego, ale odnaleziono jedynie samochód, którym je-chał. Minister Kiszczak powołał spec- grupę, która miała ustalić okoliczności uprowadzenia księ-dza. Należeli do niej m.in. Adam Pietruszka - zastępca dyrektora IV Departamentu MSW ( z tego departamentu pochodzili bez-pośredni sprawcy porwania). W dniu 24 października 1984 roku zostali zatrzymani funkcjona-riusze IV Departamentu MSW: Grzegorz Piotrowski, Leszek Pę-kala, Waldemar Chmielewski. W trakcie przesłuchań przyznali się do uprowadzenia i zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. W dniu 30 października 1984 roku zmasakrowane ciało księ-dza Jerzego wydobyto z Wisły. W ceremonii pogrzebowej księdza brało udział blisko milion osób. Prymas Józef Glemp wydał zgo-dę na pochowanie duchownego przy kościele pw. św.Stanisława Kostki na warszawskim Żolibo-rzu. Na wiele pytań dotyczących uprowadzenia i śmierci księdza

Jerzego Popiełuszki nie znamy pełnych odpowiedzi. Na przy-kład: czy możliwy jest skok z rę-koma skutymi kajdankami z sa-mochodu jadącego z prędkością ok.80 km/h ? Według oficjalnej wersji taki skok wykonał kierow-ca księdza Jerzego, Waldemar Chrostowski. Nie odniósł przy tym większych obrażeń. Zawo-dowi kaskaderzy „empirycznie” stwierdzili, że taki skok, przy takich niewielkich obrażeniach, jest w zasadzie niemożliwy. Ta-kich pytań i watpliwości jest bar-dzo wiele, jednak brak miejsca nie pozwala mi na przytoczenie wszystkich zainteresowanych od-syłam do informacji o śledztwie prowadzonym przez prokuratora Andrzeja Witkowskiego. Istotą prowadzonej przez niego spra-wy było wyjaśnienie okoliczności uprowadzenia i śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. Informacje te można odnaleźć w internecie.Proces oprawców księdza Jerzego Popiełuszki odbył się na przeło-mie lat 1984/85. Jego wynikiem było skazanie Grzegorza Piotrow-skiego na 25 lat pozbawienia wol-ności, Adama Pietruszkę na 25 lat pozbawienia wolności, Lesz-ka Pękalę na 15 lat pozbawienia wolności, Waldemara Chmielew-skiego na 14 lat pozbawienia wol-ności. Żaden z nich nie odbył kary w całości. W roku 1985 minister Kiszczak zabiegał o zmniejszenie kar dla zabójców. Prosił o „złago-dzenie orzeczonych prawomoc-nie kar pozbawienia wolności”. Argumentował to pogarszającym się stanem zdrowia Adama Pie-truszki, trudną sytuacją rodzinną Grzegorza Piotrowskiego, Leszka Pękali, Waldemara Chmielew-skiego. Wniosek Kiszczaka został uwzględniony. Była to już druga amnestia, która objęła skazanych.Na ławie oskarżonych zasiedli w zasadzie tylko bezpośredni sprawcy tej zbrodni komunistycz-nej. W 1994 roku sąd uniewinnił Władysława Ciastonia i Zenona Płatka (dyrektora IV Departa-mentu MSW) z zarzutu współ-sprawstwa zbrodni porwania i zabójstwa księdza Jerzego Popie-łuszki.Do dziś nie udało się osądzić i

skazać sprawców zbrodni komu-nistycznych, takich jak: zabój-stwa warszawskiego licealisty Grzegorza Przemyka oraz księży: Suchowolca, Niedzielaka i Zycha. Według tzw. „raportu Rokity”, sporządzonego na początku lat dziewięćdziesiątych, śmierć w wyniku zbrodni komunistycz-nych poniosło w latach osiem-dziesiątych w Polsce około 100 osób.Tylko niektórzy szeregowi mi-licjanci, czy funkcjonariusze SB odbyli krótkotrwałe kary więzie-nia. Niektórzy wysocy oficero-wie PRL-u mają do dnia dzisiej-szego doskonale samopoczucie. To oni w latach stanu wojennego dzierzżyli pełnię władzy w Polsce ( Wojciech Jaruzelski szefem Mi-nistrerstwa Obrony Naorodowej został w 1968 roku ). Są dzisiaj nazywani „ ludźmi honoru”. Opowiadają o „niuansach”, któ-re determinowały tamten okres historii Polski. Przez dziesięcio-lecia kształtowali system władzy w Polsce. Mam nadzieję, że historia oceni tych ludzi właściwie do ich za-sług. Wróćmy jednak do prawdziwych bohaterów, do księdza Jerzego Popiełuszki. Jego proces beaty-fikacyjny otwarto 8 lutego 1997 roku w kościele pw św. Stani-sława Kostki na warszawskim Żoliborzu. W dniu 3 maja 2001 roku nastąpiło wszczęcie prac przez Kongregację ds. Kanoniza-cyjnych. 19 grudnia 2009 roku papież Benedykt XVI podpisał dekret o męczeństwie ks. Jerze-go Popiełuszki. W dniu 15 lutego 2010 roku metropolita warszawski, arcybiskup Kazimierz Nycz ogłosił datę beatyfikacji księdza Jerzego Popiełuszki na 6 czerwca 2010 roku. Będzie to święto prawdzi-wego bohaterstwa, walki o wiarę i prawdę przeciwko totalitarnemu zakłamaniu. Tomasz Sokołowski

Ksiądz Jerzy Popiełuszko (2)Wydarzenia, które nastąpiły 19 października 1984 roku, po porwaniu księdza Jerzego Popiełuszki, nie są do końca wyjaśnione

ks. Jerzy obrońca prawdy aż do śmirci i to śmierci męczeńskiej

Page 3: Marzec 2010 Fakty Obornickie z Prawej Ręki

Marzec 2010// FAKTY OBORNICKIE Z Prawej Ręki 3

Moje spojrzeniena działalność Rady Gminy Tomasz Sokołowski

NASI SOŁTYSIROZMOWA

Z PANIĄ SOŁTYS PĘGOWA -

MARTĄ ROGALĄ W dniu 23 lutego 2010 roku odbyły się tzw. „połączone komisje” Rady Miejskiej w Obornikach Śląskich. Tematem obrad komisji była debata w sprawie Lokalnego Programu Rewitalizacji Miasta Oborni-ki Śląskie na lata 2009- 2015. Wg radnej Krystyny Bosak „wszystkie wspólnoty z Obor-nik Śląskich zostały poinformo-wane na piśmie o możliwości przystąpienia do konkursu i zgłoszenia swoich propozy-cji projektów. Do 15 grudnia 2009r. 14 wspólnot zaintere-sowało się rewitalizacją swoich budynków. W wyniku przepro-wadzonej analizy miasta pod kątem spełnienia wszystkich wymaganych kryteriów wy-znaczono wstępnie obszar wsparcia, obejmujący swym zasięgiem ulice: Trzebnicką, M. Skłodowskiej-Curie, Pod-zamcze, Sienkiewicza i Górną. Oznacza to, że nie wszystkie propozycje wspólnot zostaną ujęte w LPR.” Jednak „Zarząd Województwa Dolnośląskiego wprowadził ograniczenia dla miast w odniesieniu do liczby składanych projektów do jed-nego wniosku, a także reko-menduje, aby liderem projek-tu była jednostka samorządu terytorialnego. Dlatego też żadna wspólnota na dzień dzi-siejszy nie może ubiegać się o dofinansowanie, a Urząd Mia-sta wstępnie wyznaczył do re-witalizacji budynki komunalne przy ul. Podzamcze i Górnej”.Urząd Marszałkowski infor-muje gminę o możliwości przystąpienia przez wspólnoty mieszkaniowe do Lokalnego Programu Rewitalizacji Miasta Oborniki Śląskie. Wiele wspól-not (14) wyraziło zaintereso-wanie tym programem. I co dalej. Dalej można powiedzieć, wszystko jak zwykle. Urząd Marszałkowski zadecydował samorządnie i ograniczył licz-bę do jednego wniosku, reko-

mendując, by liderem projektu była jednostka samorządu tery-torialnego. To się nazywa inicja-tywa oddolna.Następnym punktem obrad ko-misji była aplikacja do programu „ścieżki edukacyjnej”. Ścieżka ta ma powstać na terenie „grzyb-ka”. Na ten projekt gmina na wyłożyć 15% całości sumy (30 tys. złotych). Resztę miałyby za-pewnić fundusze unijne. Wąt-pliwości (także moje) budził nie tyle fakt samej inicjatywy, czy nawet jej lokalizacji, ale sposób jej procedowania. Urząd Mia-sta przedstawił swój projekt na ostatnią chwilę, nie dając do rozważenia żadnej innej możli-wości. Termin złożenia aplikacji mija 28.02.2010 roku. W takiej sytuacji Rada Miasta staje się maszynką do głosowania.Na zakończenie obrad głos zabra-ła p. Katarzyna Królik, Dyrektor Żłobka Miejskiego w Oborni-kach Śląskich. Przedstawiła pro-jekt przekształcenia gminnego żłobka w zakład niepubliczny. Na obrady komisji przyszły również panie zatrudnione w obornickim żłobku. Z ich wypowiedzi wyni-kało, że projekt pani dyrektor nie jest w żaden sposób przez nie akceptowany. Dało się wy-raźnie zauważyć całkowity brak porozumienia pomiędzy panią dyrektor a personelem żłobka. Projekt p.dyrektor został pod-dany dyskusji. Moja opinia była jednoznaczna, nie powinno być zgody na prywatyzację żłobka. Żłobek Miejski jest jednostką gminną, z której na przestrzeni wielu lat możemy być dumni. Gmina nie może pozbywać się narzędzi władczych w stosunku do jednostek przedszkolnych. Nie przeszkadza to oczywiściew powstawaniu prywatnych przedszkoli czy żłobków poza strukturami gminy. Rada Miasta uznała, że w tej kadencji nie bę-dzie podejmowany temat prywa-tyzacji żłobka.

1.Jest Pani sołtysem najwięk-szego sołectwa w gminie. Czy funkcja sołtysa daje Pani sa-tysfakcję ? Jestem zadowolona, że miesz-kańcy mi zaufali. Zbyt krótko zajmuję tę funkcję bym mogła się sama ocenić. W ciągu tego czasu udało się wiele rzeczy zrobić. Są to małe rzeczy, ale dobre i to.

2.Pani poprzedniczka została odwołana w dość dramatycz-nych okolicznościach, czy nie bała się Pani objęcia tej funk-cji w takim momencie?To był niedobry czas dla Pę-gowa. Nie chciałabym być oceniana przez pryzmat sytu-acji, którą zastałam. Pęgów był wówczas „tykającą bombą”. Moim zadaniem było łagodzić konflikty. Mieszkańcy Pęgowa byli dla mnie życzliwi. Wydaję mi się, że ludzie mnie zaapro-bowali i pomogli zapanować nad złymi emocjami.

3.Co Pani uważa za zadanie priorytetowe dla sołectwa Pęgów?Takim zadaniem jest wybudo-wanie świetlicy. Byłoby to do-skonałe miejsce, gdzie miesz-kańcy mogliby się poznawać. Jest to bardzo potrzebne. Pęgów jest mozaiką w której mieszkańcy przebywający na tej ziemi od „zawsze” mieszają się z mieszkańcami, którzy nie-dawno stali się pęgowianami. Innym problemem do rozwią-zania jest sprawa remontów dróg gminnych, bedących w nie najlepszym stanie. War-to by te drogi wyposażyć w oświetlenie.4. Czy Pani jest zadowolona z inwestycji gminnych zaplano-wanych na ten rok dla Pęgowa

Chciałabym, żeby więcej środ-ków było przeznaczonych dla mojej miejscowości. Potrzeby są olbrzymie. Zaznaczam, że Pęgów jest największym i naj-ludniejszym sołectwem w gmi-nie (ok. 1800 mieszkańców). Ważny jest proporcjonalny roz-dział środków budżetowych. Priorytetem jest dokończenie chodnika w stronę Golędzino-wa, a także rozwiązanie prob-lemu kanalizacji.5. Jak Pani ocenia współpracę z urzędnikami gminnymi?Mogłoby być lepiej. Jedni urzędnicy są bardziej kompe-tentni, inni mniej. Nie będę jednak nikogo personalnie oceniać.

6. Mieszka Pani w Pęgowie sześć lat. Czy jest coś specjal-nego, co Panią w tym miejscu zachwyciło?Podoba mi się tutejsza okoli-ca. Lasy - mąż jest grzybiarzem i wędkarzem, więc ma wszyst-ko, co mu potrzeba. Ja jestem byłą lekkoatletką, wobec tego lubię przestrzeń, jazdę na ro-werze, łyżwy i narty. Mieszka-łam większość życia we Wroc-ławiu. Teraz nie chciałabym już tam wracać na stałe. Pęgów to moje miejsce na ziemi.Dziękuje za rozmowę. Życzę sukcesów w kierowaniu sołe-ctwem.Ja również dziękuję.rozmowę przeprowadził Tomasz Sokołowski

Page 4: Marzec 2010 Fakty Obornickie z Prawej Ręki

4

Jest Pan politykiem, ale za-nim o polityce, proszę na-szym czytelnikom powie-dzieć kilka słów o sobie.Urodziłem się we Wrocławiu i do dziś w nim mieszkam. Ukończyłem studia na Wy-dziale Nauk Społecznych Uni-wersytetu Wrocławskiego. Z wykształcenia jestem polito-logiem. Jestem żonaty i mam dwóch synów: ośmioletnie-go Natana i półtorarocznego Sambora. Moja żona Ania, z wykształcenia, podobnie jak ja, jest politologiem, pozna-liśmy się jeszcze na studiach. W rządzie Jarosława Ka-czyńskiego pełnił Pan funk-cję Sekretarza Stanu w Ministerstwie Skarbu Pań-stwa. Za co był Pan odpo-wiedzialny w tym resorcie?Tak, rzeczywiście Premier Ja-rosław Kaczyński powierzył mi zaszczytną funkcję Wice-ministra Skarbu Państwa. Jako wiceminister zajmowałem się m.in. obszarem tak ważnych dla polskiej gospodarki przed-siębiorstw, jak: KGHM, LOT, RUCH czy Mennica Państwowa i przemysł metalowy, wydaw-nictwa, a także wieloma inny-mi znaczącymi dziedzinami. Tę pracę kontynuuję obecnie jako wiceprzewodniczący Sejmo-wej Komisji Skarbu Państwa.

Jak ocenia Pan działania obecnego Ministra Skarbu?Bardzo źle. Uważam, że jest to polityk pozbawiony spójnej wizji tego, jak powinno funk-cjonować ministerstwo i czym tak naprawdę jest dbałość o majątek Skarbu Państwa. Jego działania szkodzą naszemu Państwu. Szalona i bezreflek-syjna prywatyzacja pod jego rządami nie służy niczemu in-nemu, jak tylko zaspokajaniu bieżących potrzeb finanso-wych rządu. Minister Grad, wy-przedając majątek państwowy, okazuje się być krótkowzrocz-nym politykiem, co więcej, czyniąc to w okresie dekon-iunktury, naraża Państwo na poważne straty i pozbawia je wpływu na strategiczne dla niego sektory, takie jak ener-getyka. Krótko mówiąc to po-lityk, który realizuje wyłącznie partykularne interesy swojej partii. Czasami mam wrażenie, że na stanowisku ministerial-nym, które powinno wyrażać służbę całemu społeczeństwu, znalazł się przypadkowo.

Czy uważa Pan, że prywa-tyzacja branży strategicz-nych dla państwa będzie

równoznaczna z utratą jego bezpieczeństwa?Tak, jak wspomniałem wcześ-niej, prywatyzacja elektro-energetyki czy też przemysłu naftowego oznaczać będzie utratę kontroli Państwa nad sektorami gwarantującymi mu bezpieczeństwo. Co ciekawe, Europa i reszta świata obrała zupełnie inny kierunek – spółki energetyczne pozostają obec-nie w rękach państwa. Wystar-czy podać tu przykład czeskie-go ČEZ, szwedzkiego Vattenfall, francuskiego EDF czy niemie-ckiego RWE. Świat uświado-mił sobie, jak ważne jest bez-pieczeństwo energetyczne, a tymczasem nasz minister postanawia zrealizować swoją własną wizję i pozbywa się ma-jątku państwowego, jakby to była posezonowa wyprzedaż.

Rząd przekonuje, że na przeszkodzie reformator-skich działań stoi prezyden-ckie weto, co Pan o tym sądzi?To niestety jedna ze smutnych manipulacji Platformy Obywa-telskiej. Stwierdzenie, jakoby główną przeszkodą w rządze-niu krajem było wetowanie przez prezydenta „dobrych ustaw PO” najlepiej obalić kon-kretami. Otóż w okresie swojej prezydentury Lech Kaczyński zawetował 18 ustaw wobec 840 przez niego podpisanych. W okresie od 2000 do 2005 roku Aleksander Kwaśniewski zawetował 24 ustawy. Widzi-my więc, że prezydenckie weto to nie narzędzie nadużywane przez prezydenta Kaczyńskie-go, a jedynie Jego konstytu-cyjne prawo, stosowane tylko w sytuacji pełnego przekona-nia o szkodliwości niektórych ustaw autorstwa PO, choćby próby komercjalizacji szpitali przez obecny rząd. Minister Zdrowia Ewa Kopacz próbo-wała przeforsować absurdalny pomysł przekształcenia szpita-li w spółki prawa handlowego, który mógł doprowadzić do likwidacji wielu szpitali. Gdyby odniosła w tej sprawie sukces, mielibyśmy dziś do czynienia z potężna katastrofą – ograni-czeniem działalności (i tak już osłabionych) szpitali, a nawet – z ich likwidacją. Co dało Po-lakom weto prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tej sprawie? Uratowało Polaków, szczegól-nie tych mniej zamożnych, przed drastycznym ogranicze-niem dostępu do opieki me-dycznej. Kończąc ten wątek, dodam jeszcze, że Lech Ka-czyński od 2005 roku wyszedł z inicjatywą ustawodawczą 43

razy. Jego poprzednik Alek-sander Kwaśniewski zaledwie 24 razy. Niemniej jednak Plat-forma próbuje przekonać opi-nię publiczną, że prezydent to przyczyna wszelkiego zła.

Jak to możliwe, że Plat-forma -mimo rozmaitych afer- cieszy się wysokim poparciem w sondażach?Ja również uważam, że tego zjawiska nie sposób wytłuma-czyć. Sam się zastanawiam, dlaczego partia, która w takim stopniu rozminęła się ze swo-im programem wyborczym i wartościami głoszonymi jesz-cze przed wyborami, utrzymu-je tak wysokie notowania w sondażach. Martwi mnie, że coś niepokojącego stało się z polską polityką i wrażliwością społeczną. To, co społeczeń-stwo uważa powszechnie za rażące patologie, filmowe praktyki mafijno-kryminalne i oznaki „zepsucia rządzących” zyskuje poparcie w społecz-nych sondażach. Ta zmniej-szona wrażliwość to bez wąt-pienia pochodna niezwykle sprawnej akcji propagando-wej rządu, który nawet swoje największe kompromitacje potrafi zatuszować i obrócić przeciwko swoim oponen-tom. Wykrycie, ujawnienie czy nawet samo zapytanie o nadużycia czy błędy rządu spotyka się z automatycznym oskarżeniem o utrudnianie „naczelnym gospodarzom kraju” sprawnego rządzenia, przeszkadzanie w prowadze-niu dialogu z biznesem i ge-neralnie zakłócanie polityki szczęścia, zaufania i miłości.

Dolny Śląsk dotychczas po-strzegany był jako matecznik

Z posłem na sejm RP Dawidem Jackiewiczem rozmawia Krzysztof Durkalec

PO, ale po ubiegłorocznych jesiennych wydarzeniach chyba coś się zmieniło?Od zawsze wiedzieliśmy, że Platforma Obywatelska ma ogromne skłonności do dbania o swój własny interes i interesy swojego zaplecza biznesowe-go. Niestety, co widać na przy-kładzie Pana Chlebowskiego, Drzewieckiego i Pani Poseł Sa-wickiej, czy też Pana Senatora Misiaka, interes ten stawiany jest wyżej niż potrzeby Pań-stwa. Najsmutniejsze jest to, że większość afer, które wstrząs-nęły w ostatnich latach pol-skim społeczeństwem, zrodziła właśnie dolnośląska Platforma Obywatelska. Mam nadzie-ję, że Dolnoślązacy dostrzegą ten fakt i że w najbliższych wyborach pokażą, że dosko-nale widzą różnicę pomiędzy pięknymi i podniosłymi hasła-mi, które od początku głosiła Platforma Obywatelska, a tym, jak w istocie wyglądają rządy i działania tej „partii miłości”.

Panie Prezesie, jesienią odbę-dą się wybory prezydenckie i samorządowe. Jak będzie wyglądał ten kampanijny rok?Bez wątpienia będzie to trud-ny rok: dużo wyborów – wie-le przygotowań i wysiłku. Zswojej strony uczynię wszystko, by wyborcza dysku-sja była merytoryczna. Nie wolno bowiem odwra-cać uwagi od problemów, ja-kim na co dzień musi stawiać czoła przeciętny obywatel.Rosnące bezrobocie, likwi-dacja dobrze prosperujących polskich zakładów pracy, nie gasnące problemy ze służbą zdrowia, pozbawianie tysię

ciąg dalszy na stronie 5-tej

poseł Dawid Jackiewicz z żoną Anią i synem

Dawid Jackiewicz poseł na Sejm RP

Page 5: Marzec 2010 Fakty Obornickie z Prawej Ręki

Marzec 2010// FAKTY OBORNICKIE Z Prawej Ręki 5

W dniu 14 lutego bieżące-go roku o godzinie 18.30 w kościele NSPJ, podczas uro-czystej mszy świętej, której przewodniczył ksiądz Pro-boszcz dr Maciej Chwarścia-nek, odbyła się ceremonia odsłonięcia i poświęcenia pamiątkowej tablicy po-święconej Słudze Bożemu ks. Jerzemu Popiełuszce. Odsłonięcia dokonał ks. Proboszcz wraz z posłanką Aleksandrą Natalli – Świat, zaś tablicę poświęcił i Sło-

wo Boże wygłosił ks. Stanisław Orzechowski – przyjaciel księdza Jerzego. W swoim kaza-niu „Orzech” nawiązał do swoich osobistych relacji z ks. Popiełuszką, podkreślił, jak ważne znaczenie w jego życiu miały słowa św. Pawła „ Nie daj się złu zwyciężyć, lecz zło dobrem zwyciężaj”. Wspomniał także o Solidarności w znaczeniu wielkiego ruchu społecznego, dzięki któremu w Polsce były możliwe zmiany systemu politycznego. Zachęcał wszystkich do zgody i wspólnego działania na rzecz naszej Ojczyzny.Wszystkim wiernym, którzy przyczynili się do ufundowania tablicy i zorganizowania uroczy-stości, podziękowała Pani Czesława Wróbel- Prezes Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej w Obornikach Śląskich. Po zakończeniu liturgii wystąpił chór z Liceum Ogólnokształcącego w Obornikach Śląskich pod kierownictwem Pani Wioletty

Masiudy. W repertuarze znalazły się pieśni i wiersze między innymi Jacka Kacz-marskiego, Jana Pietrzaka, Stana Borysa i Tadeusza Nalepy. Występ młodzie-ży zakończył się gromkimi brawami licznie zebranych słuchaczy. Pamiątkowa ka-mienna tablica, która jest wymownym znakiem pa-mięci poświęconym księdzu Jerzemu Popiełuszce świad-czy, iż męczeńska śmierć przynosi obfite owoce i nie będzie zapomniana. Po zakończeniu uroczystości w Domu Ka-tolickim rozstrzygnięto konkurs plastyczny „Polscy Patrioci Chopin i Piłsudski„ Laureatami konkursu zostali uczniowie: Monika Lewan-dowska, Agata Osak, Marta Wojtowicz, Zuzanna Bur-sztynowicz i Mateusz Przy-starz. Nagrody zwycięzcom wręczyła Pani poseł Alek-sandra Natalli – Świat wraz z wiceprzewodniczącym Rady Miasta Tomaszem So-kołowskim.Krzysztof Durkalec

Odsłonięcie tablicy ku czci księdza Jerzego Popiełuszki

cy Polaków szans na leczenie i opiekę szpitalną w obliczu sztucznie wyznaczanych li-mitów, niebezpieczne drogi, rosnąca przestępczość – to są realne trudności, którymi po-winna zajmować się władza. Polityka PO jest w tych okolicz-nościach oburzająca. Zamiast

merytorycznej dyskusji partia rządząca funduje całemu spo-łeczeństwu dokładnie wyreży-serowany spektakl przedwy-borczy. Idea prawyborów w obrębie Platformy Obywatel-skiej ma zatuszować rzeczy-wiste problemy i zdominować myślenie każdego obywatela. Wierzę jednak w rozsądek naszego społeczeństwa - bo-wiem czas „chleba i igrzysk” w naszej historii już minął.

Czy parytety w polityce są po-rzebne?Sądzę, że modna ostatnio rozmowa o parytetach to kre-owanie problemu, który nie istnieje. Problemu nie raz już podnoszonego przez niektóre kręgi społeczno-polityczne czy media, jednak zawsze z tym samym – miernym skutkiem. Właśnie dlatego, że nie jest

to faktyczny dylemat naszego społeczeństwa. Moim zda-niem Polacy i Polki mają wiele poważniejszych problemów. Czy nie uważa Pan Redaktor, że ważniejsze jest zapewnienie milionom Polek bezpieczeń-stwa, niezbędnej opieki zdro-wotnej, stabilnych urlopów macierzyńskich i wychowaw-czych wraz z gwarancją powro-tu do pracy, warunków eduka-cyjno-zawodowego rozwoju, godnych warunków pracy, niż tworzenie z góry ustalonych limitów, których istota tkwi w rewolucyjności i jednoczes-nym braku logicznego wytłu-maczenia? Zarówno kobiety, jak i mężczyźni powinni mieć jednakowe szanse w prze-strzeni społeczno-politycznej, to oczywiste. Jednak w ramach wolności osobistej i równych szans należy dbać o to, by bez

względu na płeć mogli jedna-kowo wykorzystywać swoje naturalne predyspozycje i rozwijać się, a nie zajmować miejsce na społecznej drabi-nie w oparciu o sztuczne pro-centowe ustalenia władzy. Postulowane dziś przez PO i lewicę pojęcie parytetów nie tylko nie ma nic wspólnego z wolnością jednostki, ale jest wręcz jej zaprzeczeniem – próbą wtłoczenia Polaków w jakiś zupełnie niezrozu-miały system arytmetycznej pseudorówności. Uważam, że kobiety w żadnym kraju demokratycznym nie potrze-bują sztucznych parytetów, by osiągnąć coś w życiu za-wodowym. Potrzebują je-dynie realnie przestrzeganej równości szans dla rozwoju swoich pasji i męskiego sza-cunku w tych dążeniach.

ciąg dalszy wywiadu ze str. 4-tej

Odsłonięcie tablicy poświęconej ks. Jerzemu

Page 6: Marzec 2010 Fakty Obornickie z Prawej Ręki

6

Ważny ale zapomniany

Historia naszego na-rodu jest bogata w bohaterskie postacie. Wśród nich wyróżnia się Rotmistrz Witold Pilecki. Przypomnijmy, że historyk bry-tyjski, profesor Michael Foot, zaliczył Pileckiego do sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu podczas II wojny świa-towej. Skazany przez szereg lat na zapomnienie, przywracany jest naszej świadomości naro-dowej. Pamięć o Rotmistrzu z trudnością przebija się do świadomości społeczeństwa. Prowadzone przez kombatan-tów, Instytut Pamięci Narodo-wej, Dolnośląską Inicjatywę Historyczną oraz szereg środo-wisk działania spowodowały zainteresowanie tą postacią. W ubiegłym roku na forum Parlamentu Europejskiego podjęto próbę ustanowienia dnia jego śmierci (25 maja) Międzynarodowym Dniem Bohaterów Walki z Totalitary-zmem. Próbę niestety nieuda-ną, choć sprawa wróciła obec-nie pod obrady.

Wrocław chce Pileckiego

Trzy miesiące temu we Wrocławiu zebrała się grupa ludzi pragnących uczcić Rotmistrza Pileckiego, a jed-nocześnie przypominać o dziejach naszej ojczyzny, mia-sta i Europy. Spostrzegliśmy, że w naszym mieście są miejsca szczególnie naznaczone histo-rią. Jednym z nich, doskonale nadającym się do pokazania postaci Rotmistrza, uosabiają-cego dzieje Polski, jest z pew-nością ciąg spacerowy nad fosą miejską, wcześniej nie-nazwany, położony pomiędzy ulicami Świdnicką i Krupniczą. Podstawowym walorem tego bulwaru jest nasycenie jego otoczenia miejscami - symbo-lami totalitaryzmów. Po drugiej stronie fosy, przy ul. Podwale, stoją ponure, przytłaczające prze-strzeń miejską gmachy, sam ich widok jest groźny. Jeszcze bardziej przytłaczająca jest ich historia. Starszy, pochodzący z połowy XIX wieku, to zbudo-wany jak średniowieczne zam-czysko kompleks budynków sądu wraz z aresztem śledczym przy ul. Świebodzkiej. W nim w okresie okupacji hitlerowskiej gnębiono, zastraszano, poni-żano i torturowano ludzi. Po II wojnie światowej budynek

był w gestii Urzędu Bezpie-czeństwa Publicznego. Tutaj rozpoczynały się śledztwa pro-wadzone przez tą zbrodniczą organizację. Tutaj zapadały wyroki śmierci na polskich, często bardzo młodych patrio-tów, które następnie wykony-wano na ul. Kleczkowskiej, , aby później w nocy, w tajem-nicy, pochować zamordowa-nych w bezimiennych grobach na cmentarzu Osobowickim, na zaniedbanych, odległych kwaterach pod płotem. Chcia-no, aby pamięć o nich zniknę-ła ze świadomości społecznej. Udawało się to przez wiele lat, ale w latach osiemdziesiątych groby odezwały się. W kościele św. Marcina, którego rektorem był ks. Mirosław Drzewiecki, odbyła się wystawa poświę-cona tym właśnie „bezimien-nym” bohaterom. Kobiety wrocławskie w patriotycznym uniesieniu ruszyły na cmen-tarz. Usypywały splantowane mogiły, które w nocy „nieznani sprawcy” na nowo plantowa-li. Następnego dnia kobiety znów przychodziły i znów wy-konywały, mimo prób zastra-szania, swoją -wydawałoby się -syzyfową pracę. Upór i de-terminacja kobiet zwyciężyły, „nieznani sprawcy” zaprzestali swojego procederu. Chcieli-śmy uczcić poprzez Bulwar Rotmistrza Witolda Pileckiego również tych bohaterów. Obok budynku sądu stoi drugi, nie mniej ponu-ry gmach. Ten jest znacznie młodszy, wybudowany został w latach dwudziestych XX wie-ku dla nadprezydenta policji, któremu po objęciu władzy przez Hitlera podlegało gesta-

po. Po wojnie w tym oraz po-bliskich budynkach panoszyło się UB, a później SB. Z kolei po drugiej stronie, gdzie rozpościera się pl. Wolności, stoi hotel „Mono-pol”, przy którym postawiono specjalny balkon dla przema-wiającego Hitlera. Na samym placu widać na zdjęciach prze-mawiającego gaulaitera Karla Hankego, po wypędzeniu z miasta w styczniu 1945r. oko-ło 800 tys. mieszkańców mia-sta i skazaniu w ten sposób na śmierć ponad 70 tys. osób. Na tym placu, wówczas pl. Kró-lewskim w 1933r. spalono po-nad cztery tony książek, uzna-nych przez władze hitlerowskie za nieprawomyślne.

Edukacja młodzieży na szlaku – TAK!

Bulwar Rotmistrza Witolda Pi-leckiego wplata się doskonale w istniejący swoisty trakt pa-mięci. Należałoby go tylko opi-sać, wzbogacić i w atrakcyjny sposób podać młodzieży. Wy-tyczyliśmy, niestety na razie na naszych mapach, ścieżkę edu-kacyjną. Nazwaliśmy ją: „Od Bolesława Chrobrego przez Jana Pawła II do Solidarności”. Prowadzi od pomnika Bolesła-wa Chrobrego, pomnik Ofiar Stalinizmu, proponowany Bul-war Rotmistrza Pileckiego, Bul-war Tadka Jasińskiego, pl. Jana Pawła II, pomnik Polskiej Gru-py Oporu „Olimp” na ul. Sokol-niczej i pl. Solidarności. Każde z tych miejsc jest symboliczne i godne osobnego opisania.

Inicjatywa Obywatelska „Tak dla Pileckiego”

Zebrani wokół pro-jektu, stworzyliśmy Inicjatywę Obywatelską „Tak dla Pileckie-go”. Na założonej stronie inter-netowej uzyskaliśmy poparcie około 2,5tys.osób, w postaci osobistych wpisów znanych osobistości. Poparła nas m.in. Pani Poseł Aleksandra Natalli-Świat, ks.Tadeusz Isakowicz- Zaleski, Anna Walentynowicz, Paweł Kukiz, Piotr Baron, prof. Andrzej Wiszniewski. Nasze działania zakończyły się wy-walczonym w bólach sukce-sem, choć pozostaje wiele do zrobienia. Co prawda nie nazwano ciągu pieszego imie-niem Rotmistrza, ale Prezy-dent Wrocławia, zobligowany decyzją Rady Miejskiej Wroc-ławia, zobowiązał się do posta-wienia na bulwarze pomnika Rotmistrza Witolda Pileckie-go. Również (według naszych informacji) zaprezentowany w tym artykule projekt ścieżki edukacyjnej będzie mógł być zrealizowany. Widząc społeczny odzew na naszą akcję, po-stanowiliśmy kontynuować działania na rzecz Wrocławia. Dlatego nasza Inicjatywa Oby-watelska :”Tak dla Pileckiego” przekształca się obecnie w Ini-cjatywę Obywatelską „Tak dla Wrocławia”. Zapraszamy serdecz-nie do współpracy. Kontakt: [email protected]

Andrzej Koflukwww.takdlapileckiego.pl

Tak dla Pileckiego – Tak dla Wrocławia – Tak dla Polski

fot. Tadeusz Czerniewski

Rotmistrz Witold Pilecki

Page 7: Marzec 2010 Fakty Obornickie z Prawej Ręki

Marzec 2010// FAKTY OBORNICKIE Z Prawej Ręki 7

Pozyskiwanie wody z ujęć głę-binowych wiąże się z wykony-waniem następujących elemen-tów sieci wodociągowej:- studnie głębinowe- rurociągi tłoczne- stacje uzdatniania wody- magazyny wody - rurociągi tłoczne rozprowa-dzające wodę do naszych do-mów.Studnie głębinowe zlokalizo-wane są w miejscach wystę-powania wód podziemnych. Są to otwory wiercone za pomocą specjalnych urządzeń i w za-leżności od głębokości wystę-powania a wody ich głębokość wynosi od 40 do 130 metrów. Otwory te są uzbrojone w rury stalowe lub z tworzyw sztucz-nych o średnicy od 0,3 - 0,5 me-tra i długości odpowiadającej głębokości otworu. W dolnej

Obornicka woda- czyli co pijemy? (2)W poprzednim artykule dotyczącym obornickiej wody przedstawiono historię ujęć oraz informacje o źródłach i zasobach wody zalegającej w Obornikach Śląskich i najbliższej okolicy. Dziś parę słów o

pozyskiwaniu wodyczęści studni zakłada się filtr na długości około 3-5 metrów, w zależności od grubości warstwy wodonośnej. W górnej części studni wykonuje się studzienkę montażową, w której umiesz-czona jest aparatura kontrol-no - pomiarowa oraz zasilanie energetyczne. Studnia głębino-wa wyposażona jest w pompę głębinową, którą montuje się w dolnej części filtra. Studnia głębinowa jest zabezpieczona przed dostępem osób niepo-wołanych poprzez odpowiednie zamknięcie oraz oznakowanie terenu ujęć wody. W zależno-ści od zasobności złoża wody pitnej wykonuje się od kilku do kilkunastu studni głębinowych i, łącząc je specjalnymi rurocią-gami, doprowadza się wodę z ujęć do stacji uzdatniania wody. W naszym mieście taka stacja

położona jest przy ulicy Trzeb-nickiej. Stacja uzdatniania wody przy ulicy Trzebnickiej została wykonana w latach 60-tych ubiegłego wieku i nie-stety, porównując ją do obec-nych standardów, jest stacją przestarzałą. Woda dostarcza-na do stacji uzdatniania wody zawiera duże ilości manganu oraz żelaza, które w procesie uzdatniania należy zredukować do wartości dopuszczalnych. Zawartość innych pierwiast-ków, takich jak wapń, azot, kadm, nikiel, itp. w naszej wo-dzie utrzymuje się w normie. Uzdatnianie wody odbywa się w filtrach pośpiesznych: są to duże zbiorniki stalowe w części wypełnione złożem filtracyj-nym oraz za pomocą specjalnie zamontowanych dysz dopro-

wadzane jest sprężone powie-trze( . W procesie utleniania się cząsteczek żelaza i manganu są one usuwane z wody. Woda uzdatniona gromadzona jest w zbiorniku wody czystej, skąd specjalne pompy tłoczą ją do sieci wodociągowej. Oczywi-ście w stacji uzdatniania wody są zamontowane również inne urządzenia, takie jak: pompy, sprężarki, a przede wszystkim urządzenie do usuwania zanie-czyszczeń bakteriologicznych, tzw. chlorator. Kazimierz Bednarek Autor jest byłym prezesem Za-kładu Gospodrki Komunalnej. Co się dzieje z naszą wodą po wyjściu ze stacji uzdatniania wody - w następnym odcinku

dokończenie ze str. 2-je

zadań publicznych mieszkańcom służą instrumenty natury prawnej (skarga do sądu) oraz politycznej, np. niewybranie ponownie na urząd. Budżet gminy możemy przyrów-nać do dużego worka pieniędzy należącego do społeczności lo-kalnej, nad którego bezpieczeń-stwem czuwa wybrany strażnik (organy gminy). Przygotowany przez burmistrza projekt uchwały budżetowej jest przekazywany do organu uchwałodawczego, tj. rady gminy. Organ ten uchwala budżet i przekazuje do burmistrza, który jest obowiązany do jego wyko-nania. Oczywiście w trakcie roku budżetowego dopuszczalne są poprawki, co w praktyce często się zdarza. W uchwalonym bu-dżecie Obornik Śląskich na 2010 r dochody wynosiły 43.663.779 zł, a wydatki 48.617.782 zł, zatem deficyt (czyli brakujące środki) wy-niósł 4.954.003 zł.Budżet gminy od strony ekono-micznej obrazuje nam ilość środ-ków pieniężnych, jakie gmina gromadzi i wydaje na realizację swoich zadań. W literaturze eko-nomicznej budżet przyrównywany

jest do pompy ssącej, która tłoczy strumienie pieniężne na wybrane cele. Posiada on swoje dopływy, tj. dochody, przychody oraz od-pływy, czyli wydatki i rozchody. Zatem budżet składa się ze stro-ny dochodowej (kumulowane do-chody) oraz wydatkowej (kumu-lowane wydatki). Za pomocą tych strumieni organy gminy wykonują zadania publiczne w celu realizacji dobra wspólnego.By burmistrz mógł realizować po-trzeby mieszkańców, budżet gmi-ny musi posiadać własne zasoby finansowe. W tym celu państwo stworzyło regulacje ustawowe pozwalające wspólnotom lokal-nym pozyskiwać dochody. Samo-rząd terytorialny jest finansowa-ny poprzez dochody własne (np. podatek od nieruchomości) oraz środki przekazywane z budżetu państwa. Gminę można również dofinansować ze środków prywat-nych, a mianowicie przez kredyty lub pożyczki zaciągane w bankach. Zadłużenie jednostek samorzą-du terytorialnego w skali kraju świadczy o dużej popularności tej formy dofinansowania budże-tów lokalnych. Jednak należy pa-miętać o zagrożeniu „rozkręcenia” spirali zadłużenia. Gmina nie może

zbankrutować, wszystkie długi musi spłacać, zatem za nieodpo-wiedzialną politykę kredytową burmistrza zapłacą mieszkańcy. W budżecie na 2010 r. gmina Obor-niki Śląskie zaplanowała deficyt na poziomie 4.954.003 zł, przy czym należy do tej kwoty dodać jeszcze spłatę zobowiązań finan-sowych za lata poprzednie ( kre-dyty, pożyczki, wykup obligacji), czyli 2.595.997 zł. Zatem całkowi-ta kwota na jaką mieszkańcy (gmi-na) muszą się zapożyczyć w 2010 r. wynosi 7.550.000 zł. Oznacza to, że każdy mieszkaniec gminy w 2010 r. będzie zadłużony z tytułu publicznoprawnego na kwotę 420 zł . (17.969 – liczba mieszkańców) Budżet gminy jest również re-dystrybutorem środków publicz-nych. Oznacza to, że zgromadzone zasoby finansowe przeznacza na wybrane cele publiczne. Według najnowszych teorii ekonomicz-nych najistotniejszym wydatkiem inwestycyjnym jest inwestowanie w kapitał ludzki (edukacja). W interesie mieszkańców jest, aby środki budżetowe były przezna-czane na cele inwestycyjne, a nie cele konsumpcyjne!!!! Do innych, równie ważnych, wydatków roz-wojowych możemy zaliczyć bu-

dowanie dróg, kanalizacji, oczysz-czalni ścieków, itp. Oczywiście cele publiczne w główniej mierze wyznaczone są przez regulacje ustawowe (ustawa o samorządzie gminnym). Nie należy przy tym zapominać o możliwości prowa-dzenia lokalnej polityki fiskalnej przez władze gminy. Wielką bo-lączką społeczności lokalnych jest brak wiedzy na temat funkcjono-wania instytucji budżetu, co budzi pewne zdziwienie. Chyba warto wiedzieć na co burmistrz wydaje nasze pieniądze? Krystian Mieszkała

Uniwersytetu Wrocławskiego. Obecnie jest doktorantem w Katedrze Prawa Finansowego na Wydziale Prawa Administracji i Ekonomii UW oraz nauczycielem akademickim na wrocławskich uczelniach wyższych.

Autor jest ab-solwentem Administracji oraz Ekono-mii na Wy-dziale Prawa Administracji i Ekonomii

Obornicka woda, jak jest pozyskiwana

Page 8: Marzec 2010 Fakty Obornickie z Prawej Ręki

8

Redakcja FAKTY OBORNICKIE „Z PRAWEJ RĘKI”Redaktor naczelny i wydawca: Krzysztof Durkalec e-mail:[email protected], forum dyskusyjne www. fozpr.pl Redakcja: Kazimierz Raczyński ([email protected]) / Maciej Tobiczyk ([email protected]) / Tomasz Sokołowski ([email protected]) Adres redakcji: Oborniki Śląskie, ul. Stefana Batorego 19 Nakład 500 egzemplarzy

Wszechobecny, choć już dobiega-jący końca kryzys gospodarki świa-towej nie nastrajał optymistycz-nie nikogo - ani konsumentów, ani producentów. Na ile cały ten medialny szum odpowiadał nad-chodzącym rzeczywiście trudnym czasom - nie wiadomo. Jeszcze dzisiaj nie wiadomo. Na pewno nie było i na razie nie będzie różo-wo, na pewno nadal trzeba ciąć, szukać oszczędności, optymali-zować. Tak jest w TechniSacie w Siemianicach- największej fabry-ce w naszym powiecie, jeśli nie w całej północnej – na wschód od Kobierzyc - części województwa dolnośląskiego.„Mieliśmy i mamy problemy, jak każdy. Kto ich dzisiaj nie ma?” - mówi dyrektor zakładu Jerzy Ra-dek. „Ale dla nas problemem jest, jak podnieść wielkość produkcji. Oczywiście nie możemy na razie inwestować wyłącznie w kolej-ne zatrudnienia, szukamy więc możliwości gdzie indziej. Opty-malizujemy produkcję, zmienia-my technologie, inwestujemy w oprzyrządowanie i maszyny”.TechniSat Digital Sp. z o.o. w Sie-mianicach to ponad 400 pracow-ników w branży elektronicznej. Zakład jest częścią grupy Techni-Sat. Inwestycja rozpoczęła się 19 listopada 2005r a już w lipcu 2006 w nowej, mającej 4000 m2 hali ruszyła produkcja dekoderów do

odbioru telewizji . W regionie, prócz TechniSatu, działał tylko jeden większy pracodawca. Rysowała się więc szansa na znaczne zmniejszenie bezrobocia. Tymczasem inwestor parł mocno do przodu - pod dachem pierwszej hali montowano linie do montażu powierzchniowego sprowadzane prosto z Ja-ponii. Najpierw dwie, potem kolejnych pięć. Na czteroipółhektarowej działce wybudowano kolejną bliźniaczą halę. Z początkowej produkcji w ilości kilkuset dekoderów dziennie dzisiaj pozostało wspomnienie. Miesięcznie wytwarza się już po 100000 jednostek, a i to okazuje się być mało. W roku 2012 – lub nieco później – w 2014 Europa wyłączy nadajniki analogowe - i wtedy każ-dy, kto będzie chciał odbierać swe ulubione programy, będzie musiał kupić srebrną skrzynkę. Najwcześniej w Polsce chyba zrozumieli to operatorzy sieci kablowych. Za-mawiają u nas spore ilości sprzętu. Do tego produkujemy również „boxy” do odbioru coraz popularniejszej ostatnio telewizji satelitarnej na kartę.Praca na dwóch halach trwa nieprzerwanie przez 5 dni w tygodniu. Nowoczes-ne maszyny niczym z technologii kosmicznej kładą na płytkach drukowanych elementy w tempie ponad 30000 komponentów na godzinę. Ludzie pracują w klimatyzowanych, jasnych pomieszczeniach. Zakład stał się wizytówką gminy. Widmo kryzysu powoli oddala się. Firma obecnie kończy opóźnioną przez

zimę budowę wiaty magazynowej o powierzchni 200 m2, myśli o za-kupie kolejnej linii produkcyjnej. Bardzo duży nacisk kładzie się na samodzielność – w chwili obecnej TechniSat posiada własną ochro-nę, struktury utrzymania ruchu i konserwatorów. Dyrektor Jerzy Radek dumny jest z tego, co jego ludzie potrafią. Dochodzi już do takich sytuacji, kiedy skompliko-wane Yamahy, montujące płytki są konserwowane i serwisowane właściwie wyłącznie przez włas-ne służby, a serwisanci z Niemiec przyjeżdżają tylko po to, by stwier-dzić, że wszystko… jest w porząd-ku.Pracujący tu ludzie mogą czuć się pewnie i stabilnie. Zarobki, choć nie należą do największych, wpły-wają na konta zawsze na czas. Krążące wokół zadbanej fabryki tiry dają nadzieję, że najgorsze już minęło. Coraz głośniej mówi się o budowie kolejnej, trzeciej hali i o zatrudnieniu w najbliższych mie-siącach nawet do osiemdziesięciu pracowników. Ale tych informacji na razie nikt potwierdzić nie chce. Pozostaje cieszyć się tym, że tak wielka rzesza ludzi ma pracę. I że na razie mogą czuć się o nią spokojni. „Bo - jak mówi dyrektor - ludzie na pewno będą robić 2 rzeczy: jeść i oglądać telewizję. To drugie jest źródłem naszego tu miejsca”.Sir_Nick1, Osolin, 2010.

Według danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej 12% populacji naszego kraju jest niepełnosprawna. W powiecie trzebnickim, wg danych Powiatowego Centrum Pomocy Ro-dzinie w Trzebnicy, jest ponad 9 000 osób o różnych stopniach niepeł-nosprawności, co stanowi około 12% całkowitej populacji powiatu. W tym około 10% (1,5% całkowitej populacji powiatu) jest niepełno-sprawna intelektualnie. Jest to po-nad 1 000 osób.Upośledzenie intelektualne spo-wodowane jest nieprawidłowością funkcjonowania lub niedostatecz-nym rozwojem mózgu. Jest przy-czyną niedostosowania społeczne-go, co stanowi dla tych osób, jak i ich rodzin, w dzisiejszych czasach ogromny problem. Osoby upośle-dzone nie potrafią często odnaleźć się w otaczającej nas rzeczywistości bez pomocy osób trzecich. Szczegól-ną grupą są osoby z niepełnospraw-nością intelektualną w wieku nie objętym już obowiązkiem szkolnym po 24 roku życia. Dla nich państwo otworzyło możliwość pomocy za pośrednictwem tzw. organizacji po-

żytku publicznego. Organizacje takie to różnego rodzaju fundacje i sto-warzyszenia, tworzone przez ludzi zainteresowanych tym problemem, głównie przez rodziny osób potrze-bujących wsparcia.Warsztat Terapii Zajęciowej w Trzebnicy jest jedyną tego rodzaju placówką prowadzącą rehabilitację społeczno-zawodową w powiecie trzebnickim dla dorosłych osób niepełnosprawnych intelektualnie. Prowadzony jest przez Trzebnickie Stowarzyszenie „Uśmiech Dziecka”. Znajduje w nim zajęcie 35 uczestni-ków. Oprócz siedmiu pracowni te-rapeutycznych (krawieckiej, gospo-darstwa domowego, muzykoterapii, komputerowo-informatycznej, rę-kodzieła artystycznego, ceramicznej i plastycznej) prowadzi pracownię rehabilitacji oraz gabinet psycholo-ga. Ponad to jest tam także specja-listyczna pracownia doświadczania świata. Wszystkie pracownie pro-wadzone są przez doświadczonych instruktorów terapeutów. Na zaję-cia, trwające 7 godzin dziennie, pod-opieczni spoza Trzebnicy dowożeni są bezpłatnie. Każdemu przysługuje

w ciągu roku prawo do miesięcznej przerwy urlopowej. W ramach zajęć prowadzony jest tzw. trening eko-nomiczny, na który przyznawane są miesięcznie środki finansowe w od-powiedniej wysokości, ustalane in-dywidualnie dla każdego uczestnika. Placówka organizuje także wyjazdy do atrakcyjnych miejscowości w Pol-sce, organizuje spotkania integracyj-ne. Uczestnicy biorą udział w różnego rodzaju konkursach, przygotowując spektakle, oraz uczestniczą w impre-zach organizowanych przez podobne placówki na terenie Dolnego Śląska. Utworzenie Warsztatu Terapii Zaję-ciowej w Trzebnicy wypełniło lukę na naszym terenie dostępu dorosłych osób niepełnosprawnych intelektual-nie do tego typu placówek. Pozwoliło to wyjść z izolacji niektórym niepeł-nosprawnym i dało szansę uzyskania przez nich samodzielności. Stworzyło możliwosć uniknięcia zachowań prowadzących do wykluczenia spo-łecznego. Codzienne przebywanie w ośrodku prowadzi do pozytywnego budowania samooceny oraz daje tak cenne zorganizowanie dnia oso-bie dotychczas przebywającej tylko

w środowisku domowym.Więcej informacji na temat Warszta-tu Terapii Zajęciowej uzyskać moż-na na stronie internetowej: www.wtztrzebnica.prv.pl .Na działalność warsztatu stowa-rzyszenie otrzymuje ustawowe dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Nie-pełnosprawnych i Starostwa Po-wiatowego w Trzebnicy. Wsparcia udzielają także prywatni darczyń-cy. Za wszelką pomoc materialną i finansową uczestnicy warsztatu i zarząd stowarzyszenia dziękują. Są to jednak środki niewystarczające, dlatego prosimy wszystkich chęt-nych rozliczających PIT w Urzędach Skarbowych o zadeklarowanie 1% podatku dochodowego za 2009 rok na Trzebnickie Stowarzysze-nie „Uśmiech Dziecka” Nr KRS 0000132946.

Zbigniew Stachurski

Osoby niepełnosprawne mają swoją placówkę w Trzebnicy

Nasze miejsca pracy - TechniSat

TechniSat to ponad 400-tu pracowników