27
Komunikacja w małżeństwie Porady Psychorady Psychology consulting A n e t A S t y ń S k A

Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

  • Upload
    others

  • View
    0

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

Komunikacja w małżeństwie Porady Psychorady

PsychologyconsultingA n e t A S t y ń S k A

Page 2: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

og

d m

iło

śc

i Ogród miłościKinga FrącKiewicz

Kieruję twarz do słońca. Jasne, delikatne promyki przebijają się przez gałęzie, trzeba dłuższy czas pozwolić aby padały na skórę, żeby poczuć przyjemne ciepło. Nie grzeje tak mocno jak tamtej wiosny. Stęskniłam się za słońcem…, stęskniłam się za Mateuszem. Powietrze pachnie kwiatami jabłoni, ich różowo białe kwiatki spadają dookoła. Pusto w ogrodzie i cicho o tej porze, tylko ja i Mateusz.

A nna ma pełno płatków we włosach, jest śliczna. wdycham powietrze przesycone ciężkim, słodkim zapachem kwitnących

drzew owocowych. nie wiem, jakie to drzewa, anna zna się na drzewach i na ptakach, ja nigdy nie po-trafiłem ich rozpoznawać. Pierwszy raz od dawna oddycham spokojnie i głęboko. ania znowu jest przy mnie, jakby nic się nie zmieniło, jakby nie było tej okropnej zimy, kiedy myśleliśmy, że nie będziemy już razem. Trzymam moją anię za rękę. Moja od dwóch lat, nie licząc samotnych zimowych miesięcy naszego rozstania, moja od chwili, kiedy spotkaliśmy się tu w ogrodzie, przypadkiem…, je-żeli przypadki istnieją. Poranny jogging, słuchawki w uszach, pobudzająca do biegu transowa muzyka, pot wciskający się do oczu, tak, że ledwo co widzę, rozmazany krajobraz. Biorę biegiem zakręt, a za za-krętem ścieżki ania, dziewczyna z książką w ręku, zamyślona, nieobecna. chcę ją wyminąć ale jest za późno, prawie wpadam na nią, w ostatniej chwi-li, żeby jej nie przewrócić, chwytam ją w ramiona. Patrzą na mnie ogromne szare oczy, patrzą ze zdzi-wieniem. Słyszę i czuję jak mocno bije mi serce. nie mogę pozwolić, żeby ta dziewczyna zniknęła, pytam, czy nic jej nie jest, sam już nie wiem o czym mówię, zagaduję ją, choć zwykle jestem nieśmiały. w swoich objęciach trzymam anioła.

ania do dziś się śmieje, że gdyby nie to moje przyspieszone bicie serca po joggingu, to bym się pewnie w niej nie zakochał. Podobno kiedy nasz or-ganizm znajduje się w stanie pobudzenia fizjologicz-nego, kiedy krew szybciej krąży po wysiłku fizycz-nym albo po obejrzeniu horroru, albo jeśli znajdu-jemy się w zagrażającej nam sytuacji, silniej wtedy odczuwamy działające na nas bodźce, to co piękne wydaje się jeszcze piękniejsze, to co budzi niechęć

jest jeszcze bardziej nieprzyjemne. a objawy wła-snego pobudzenia, takie jak przyspieszone bicie serca możemy wtedy mylnie przypisać zakochaniu a nie zmęczeniu, na przykład biegiem. Może i tak było, dla mnie to nie ma znaczenia. ważne, że ania ze mną jest, że jesteśmy znów razem. Przyzwycza-iłem się już do jej stanów zamyślenia, kiedy jest obok a jakby jej nie było, daleko odpływa gdzieś myślami w przestrzeń tylko sobie znaną.

Dużo nauczyły mnie te dwa lata bycia z Mate-uszem. znowu wiosna, tu w ogrodzie i w naszych sercach również. Teraz wiem, że o miłość trzeba dbać, tak jak o rośliny w ogrodzie. Że uczucie jest jak te drzewa owocowe i krzewy, które pozo-stawione same sobie pozarastają chwastami, nie podlewane zmarnieją. Trzeba dużo pracy, żeby móc zebrać dojrzałe owoce. zanim spotkałam Ma-teusza, myślałam, że jeśli spotkam kogoś i po-kocham, to miłość będzie trwała, tak po prostu i niezmiennie, że będziemy czuli do siebie wciąż to samo i tak samo …a miłość zmienia się i prze-obraża jak pory roku w ogrodzie. na zmieniające się pory roku nie mamy wpływu, możemy się je-dynie do nich przystosować, zatroszczyć się o ro-śliny, żeby nie zmarzły z zima i nie uschły z pra-gnienia, kiedy nastają susze. Patrzę na Mateusza, stawia energicznie kroki, z trudem mu przychodzi dostosowanie się do mojego tempa spaceru, tak jak dawniej do mojego powolnego, flegmatyczne-go tempa w życiu. zderzyliśmy się z Mateuszem i dosłownie i w przenośni. gdybyśmy tamtej wio-sny nie wpadli na siebie, to myślę, że nigdy nie chcielibyśmy się poznać. To zderzenie odmien-nych charakterów, różnych upodobań, odmien-nych światów. Tamtej wiosny nie widziałam tego, jak trudno z tych naszych światów ulepić jeden

Page 3: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

og

d m

iło

śc

iświat. w oszołomieniu swoją miłością, skoncentro-wana na swoich uczuciach, na tym, żeby pokazać mu same swoje najlepsze strony, nie widziałam prawdziwego Mateusza, nie dałam sobie szansy, żeby go poznać, on też mnie idealizował, widząc we mnie swojego anioła.

– Pierwszy raz przy Tobie zacząłem chodzić na spacery, zawsze szkoda mi było czasu na włó-czenie się bez celu. Tamtej wiosny chodziliśmy wtu-leni w siebie i było mi tak dobrze. czas spędzony przy tobie mijał jak szalony…

– wystarczałeś mi za wszystko i wszystkich, upi-jałam się twoją obecnością, zapachem twojego cia-ła, dotykiem. Kiedy podchodziłeś do mnie i mnie przytulałeś musiałam mrużyć oczy, bo czułam, jak-by oślepiało mnie sto słońc…

– Siadaliśmy wtedy na naszej ławce, opowiada-łem ci historie o moich pierwszych samochodach i motocyklach. (ania rumieni się na to wspomnienie zawstydzona). Dlaczego nie powiedziałaś mi wtedy, że to cię nie interesuje? wolałbym, żebyś powiedzia-ła, że cię męczę tymi opowieściami.

– nie męczyłeś, dobrze mi było z tobą.Pamięta ich siedzących na ławce, wtulonych

w siebie. Mateusz opowiada z entuzjazmem o swo-im pierwszym żółtym fiacie, o tym jak pierwszego „dzwona” zaliczył, potem o następnych samocho-dach, operuje nazwami i skrótami, które annie nic nie mówią i nie muszą. nie ważne, co Mateusz mówi, nie ważne, że nie interesują jej samochody. Jest jej przy nim błogo. chłonie wszystkie jego sło-wa, rozkoszując się ich dźwiękiem i każdym gryma-sem jego twarzy. Myśli o tym, jak pięknie śmieją mu się oczy, jakie śliczne zmarszczki, jak promy-ki słońca robią mu się w ich kącikach. nie zasta-nawia się nad tym, co do niej mówi, myśli o so-bie, o swoich emocjach, o tym, że jest zakochana i o tym, w jaki sposób czuje swoją miłość do nie-go. nie przyznawała się wtedy, że nie słucha tre-ści tylko melodii jego głosu, po co, przecież oboje byli szczęśliwi. Mateusz widział wpatrzoną w siebie anielska twarzyczkę, anna wydawała się być zasłu-chana, Był wdzięczny losowi, że spotkał wreszcie bratnią duszę, kobietę, z która mógł porozmawiać o tym, co najbardziej lubi.

chociaż nie zawsze wydawało mu się cieka-we co anna mówiła, uwielbiał to, jak mówiąc za-bawnie układa usta, patrzył na nią, dotykał jej miękkich jak jedwab włosów, i czuł, jak pożądanie

na zmianę z czułością w nim wzbiera. nie przy-znałby jej się za nic, że opowieści o zwyczajach lęgowych ptaszków są dla niego nudne, gdyby na-wet sam w tamtych chwilach mógł sobie to uświa-domić, a tak nie było. nie chciał za nic zranić swojego anioła i nie chciał, żeby anna odkryła ja-kieś jego wady, choć ona i tak by ich nie zauwa-żyła w stanie oszołomienia- zakochania, w którym była. zakochał się w jej ogromnych oczach, w jej jedwabnych lokach, zabawnych ślicznych ustkach i koronkowych bluzeczkach. Tak minęła ich pierw-sza wspólna wiosna, w stanie ciągłego uniesienia, przyspieszonego bicia serc, nieprzerwanej tęskno-ty za byciem razem i niemal fizycznego bólu, kiedy przyziemne obowiązki zmuszały do tego, żeby się na chwilę rozstać. namiętność połączona z cier-pieniem, w chwilach gdy nie można było być ra-zem, była tak silna, że nie pozwalała im skupić się na czymkolwiek innym niż ona sama. anna nie potrzebowała jeść, zeszczuplała, wypiękniała, oczy błyszczały jej jak w gorączce. zauważyła, że inne kobiety oglądają się za Mateuszem, ale nie czuła jeszcze zazdrości, tylko dumę, z tego, że Mateusz jest z nią i tylko dla niej. czymś natural-nym było, że zamieszkali razem, żeby jak najkrót-sze były momenty, kiedy muszą się rozstawać. Mieszkanie Mateusza było maleńkie. Jeden pokój, kuchnia i łazienka. ale czy trzeba było im czegoś więcej? Wystarczył stół, dwa krzesła i mate-rac, na którym będą tulić się do siebie, chcą być zawsze blisko, zawsze razem. Mateusz w nocy gło-śno chrapał. anna dziwiła się, że nigdy przedtem nie potrafiła zasnąć przy chrapaniu. chrapanie Mateusza było słodkie, wydawał odgłosy niczym mały, rozkoszny niedźwiadek. Mateusz odkrył, że anna siorbie pijąc herbatę, i że jest mocno roz-trzepana, co było urocze i budziło w nim opie-kuńcze uczucia. zimą pilnował, żeby wychodząc z domu zabierała ze sobą szalik i rękawiczki, o któ-rych zawsze zapominała i żeby odkładała klucze do mieszkania w to samo miejsce, bo ciągle nie mogła ich znaleźć. anna z czułością prała jego rzeczy, całowała przesiąknięte jego potem koszul-ki, wąchała je, aż od jego zapachu wprowadzała się w stanu podobny omdleniu. Świat stał się ma-giczny i cudowny. nie było na nim szczęśliwszych istot niż oni razem. Żywili się sobą, swoją namięt-nością, często patrzyli sobie w oczy, co jeszcze potęgowało ich uczucie, w nocy długo rozmawiali

Page 4: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

og

d m

iło

śc

i o swojej miłości, o tym, jak ją przeżywają. Takie rozmowy wzmacniały jeszcze bardziej więź mię-dzy nimi, sprawiały, że czuli się sobie jeszcze bliż-si, rodziła się między nimi intymność, pogłębiała czułość. Bo jak wiadomo koncentracja na jakiejś emocji wzmacnia ją. On nadal opowiadał jej mo-toryzacyjne historie, ona opisywała mu gatunki ptaków i ich zwyczaje.

Pierwszy raz poczuła się zawiedziona i smut-na, kiedy podarowała mu na urodziny atlas pta-ków. wydawał się zachwycony, pocałował ją, a po-tem odłożył atlas na półkę i pewnie stoi tam do tej pory. Poczuła się zdezorientowana i zasmucona, że nie potrafiła sprawić mu przyjemności, choć bardzo chciała. Potem on dał jej na urodziny kurt-kę na motor. wystraszyła się nie na żarty, zawsze bała się prędkości. Poczuł żal, że go oszukała, nie raz mówił jej, że marzy o tym, żeby razem z nim jeździła na motorze, wydawała się tym pomysłem zachwycona… a tu okazało się, że jej na prawdę nie zna i że nie wie, co anna lubi…poza ptakami. zganił się w myślach za podejrzenia, że anna nie była przy nim szczera i uznał, że to on źle ją zrozu-miał, a jeśli nawet nie, to z miłości do niego prze-cież nie przyznała się do lęku przed jazdą na mo-tocyklu. Dał jej więc skuter, wolniejszą maszynę, na której jazda jest prawie jak jazda na rowerze, lecz jego anna odwlekała pierwszą przejażdżkę. i nie wiedziała, że na skuterze lepiej hamować tyl-nym kołem naciskając prawy hamulec, choć tyle razy o tym rozmawiali…. Było mu przykro, że nie potrafi jej zadowolić. Oboje zaczęli odkrywać, że się nie znają. Mimo poczucia, że są jednością, jednym ciałem i jednym sercem.

– Pamiętasz, zrobiłeś pierwszy raz obiad dla mnie, lazanie z mięsem, nie wiedziałeś, że jestem wegetarianką.

– a ty przyniosłaś film o malarzach, na którym zacząłem chrapać.

– Ty mnie zabrałeś do kina, na którym krew się lała, przesiedziałam z zamkniętymi oczami cały seans.

– z miłości wynikały nasze pierwsze kłótnie, dla-tego, że tak bardzo chcieliśmy sprawiać sobie ra-dość, a było to takie trudne, dlatego, że tak bar-dzo zależało nam na sobie. Powiesiłaś zasłonki w pokoju…

– w słonecznych kolorach, żeby ocieplić to asce-tyczne, surowe pomieszczenie.

– Lubiłem zawsze taki ascetyzm. Powiedziałem ci, że wolę w oknach rolety.

– a potem, kiedy zobaczyłeś moją skwaszoną minę dodałeś, że mogą ostatecznie te zasłonki zo-stać.

– nie zostały.– To było twoje mieszkanie, nie chciałam, żebyś

źle się w nim czuł, chciałam cię tymi zasłonkami ucieszyć.

– To właśnie wtedy stwierdziliśmy, że czas, żeby kupić większe mieszkanie i żebyśmy urządzali je ra-zem, żebyś miała swój pokój z zasłonkami i poczu-cie, że ono jest tak samo twoje jak i moje.

zajęliśmy się kupnem mieszkania, urządzaniem, zaczęliśmy się naprawdę poznawać, to było cieka-we doświadczenie.

– i bardzo trudne, żeby trafić na przedmioty, któ-re i tobie i mi się spodobają. zobaczyliśmy, że dużo różnic jest między nami.

-nauczyłem się cieszyć twoją radością. zasłonki pojawiły się nie tylko w twoim pokoju ale i w kuchni.

– zaczęłam potrafić patrzeć z twojej perspek-tywy, godzić się na coś, co wywoływało we mnie mieszane uczucia i często taka otwartość na twoje pomysły pozwalała mi przekonać się, że są dobre. zaczął mi się podobać Twój ascetyzm.

– i jazda skuterem.– Tak, mimo, że byłam przeciwna zanieczysz-

czaniu środowiska spalinami i wolałam rower, i że bałam się straszliwie prędkości. nie pozbyłabym się już skutera.

– a kiedy urządziliśmy już nasze nowe mieszka-nie i wychowaliśmy wspólnie naszego psa, coraz więcej czasu zaczęliśmy spędzać osobno, w swoich pokojach. nie było nic w tym złego, jednak ty by-łaś na mnie zła.

– Przychodziłeś z pracy, całowałeś machinalnie w policzek, jak robot, taki wyuczony nawyk, bez zatrzymania się przy mnie, bez spojrzenia w oczy, bez uczucia żadnego.

– Hej!, jak to bez uczucia? Po czym to pozna-wałaś?

– Bo nie patrzyłeś mi w oczy.– Kochanie, to świadczy znowu tylko o tym, że

jesteśmy różni, w inny sposób okazujemy sobie miłość. Ty patrzeniem w oczy a ja tym, że biegłem prosto z pracy do kuchni i szykowałem ci obiad…wegetariański. Odkryłem przyjemność gotowania dla ciebie.

Page 5: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

og

d m

iło

śc

i– na krótko…– Bo byłaś na mnie zła, prychałaś i nie chcia-

łaś rozmawiać.– Foch, jak ty to nazywasz.– Tak, foch, więc schodziłem ci z pola widzenia

i zabierałem się do swojego pokoju.– Żadne z nas nie zauważało, że to jego za-

chowanie przyczynia się do zachowania dru-giego. Każde z nas uważało, że drugie obraża się bez powodu. Myślałam, że mnie nie kochasz, bo mnie nie całujesz.

– Myślałem, że nie chcesz mojego towarzystwa, bo traktujesz mnie jak powietrze, kiedy wchodzę do kuchni razem z tobą. i kiedy nie mówisz nawet, czy smakuje ci moje jedzenie.

– Potem nasze kłótnie były straszliwsze, niż te na początku. Już nie chodziło nam o to, że nie po-trafimy sprawić sobie przyjemności…

– chodziło o to, żeby się zranić.– czułam chwilami, że cię nienawidzę i że chcia-

łabym cię udusić, kiedy tak cmokasz mnie w po-liczek i chowasz się w swoim pokoju za kom-puterem, a ja umieram z tęsknoty za twoją obecnością i za tym, co dawniej miedzy nami było. wiedziałam jak się mścić, wiedziałam jak cię zranić, odsuwałam się od ciebie żeby cię ukarać, choć bardzo chciałam twojej bliskości.

– chcieliśmy czytać w swoich myślach, nie po-wiedziałaś mi nigdy, że chcesz, żebym patrzył ci w oczy, kiedy cię całuję.

-Myślałam, że jeśli tego nie wiesz, to mnie nie kochasz.

-Kocham, kochałem i nie wiedziałem. czułem bardziej twój dotyk, kiedy zamykałem oczy.

– i nie spytałeś ani razu dlaczego jestem zła?– nie spytałem, też chciałem czytać w myślach

i wyczytałem w nich, że już mnie nie kochasz. Przy-najmniej dobre było to, że po takich kłótniach miło było się godzić.

– To było cudowne. wiesz, że później brakowa-ło mi tych kłótni właśnie dlatego, że godzenie się było cudowne.

– zalewała nas znów fala namiętności.– O którą było później trudno. a kiedy już przesta-

liśmy się też kłócić i godzić, seks stał się rzadszy…– nie kochaliśmy się codziennie, ale przecież

często…– … a jeśli seks był, to bez większych emo-

cji, leniwy…. Tęskniłam za tym co było, chciałam

ciebie więcej, a ty kładłeś się obok i od razu chra-pałeś, zaczęło mi wtedy to chrapanie przeszkadzać.

– Dlatego kładłaś się spać w swoim pokoju.– nie tylko dlatego. nie mogłam spać, męczy-

ło mnie pożądanie, im bardziej byłeś niedostęp-ny, tym pożądałam cię bardziej. znów czułam, że mnie nie kochasz, bo już nie pragniesz, czułam, że to moja wina. Spędzałam dużo czasu w łazience, zaczęłam malować usta i paznokcie na czerwono, żeby przykuć do siebie twoją uwagę, zaczęłam krzy-czeć całą sobą i być wyzywającą w zachowaniu…, kupowałam mnóstwo ciuchów, chciałam walczyć o to, żebyś znów mnie pragnął.

– i uwiodłaś mojego kolegę.– Tylko po to, żebyś był zazdrosny, tańczyłam

z nim tylko, nie podobał mi się wcale.– Byłem o ciebie zazdrosny, bardzo.– i mnie zazdrość zalewała o kobiety, na które

patrzyłeś z większym pożądaniem niż na mnie, przestałam wierzyć w siebie, przestałam czuć się warta twojej uwagi.

– To naturalna kolej rzeczy, ze pożądanie w związku słabnie, znamy na pamięć każdy kawa-łek naszych ciał, namiętność nie jest już tak silna jak na początku bycia razem, kiedy odkrywamy nasze ciała, kiedy są dla nas tajemnicą, są ekscy-tujące. nie można obwiniać się za coś na co nie ma się wpływu. Pożądanie ewoluuje, zmienia się z czasem, przesyca bardziej czułością. Staje się ta-kie naturalnie, jak spokojna ciepła jesień po lecie. Sama przekonałaś się, że to prawda, pożądanie z twojej strony też nieco osłabło ale przecież w dal-szym ciągu miedzy nami iskrzyło.

– Jak możesz tak mówić, skoro przestaliśmy sy-piać ze sobą? Przestałeś mnie w ogóle całować!

– Tak naprawdę sama się do tego przyczyniłaś. zawsze w nocy tuliłem cię do siebie mocno. Uwiel-biam spać, kiedy jesteśmy w siebie wtuleni. Obudzi-łaś mnie kiedyś w nocy i powiedziałaś, że nie całuję cię już jak mężczyzna, że moje pocałunki są płytkie i nie namiętne, ostentacyjnie zabrałaś swoją koł-drę i poszłaś spać do swojego pokoju. Poszedłem za tobą, próbowałem cię pocałować namiętnie, ale ty mnie odepchnęłaś i powiedziałaś, że całuję cię tylko dlatego, że wymusiłaś to na mnie.

– nie było tak?– O rany, pewnie, że nie, uwielbiam się z tobą

całować, ale jak miałem ci to udowodnić? Potem za każdy razem, kiedy chciałem to zrobić, patrzyłaś

Page 6: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

og

d m

iło

śc

i na mnie tak podejrzliwie i wrogo, że zaprzestałem w końcu prób. albo robiłem to jakoś niezgrabnie bojąc się twojego oskarżenia, że całuję cię bo mu-szę. czułem się głupio. i wkurzałem się w duchu na ciebie, myślałem: nie masz nade mną takiej wła-dzy, żebym robił, to, co mi karzesz, nic nie muszę!

– nie myślałam o tym, że to naturalne, że na-miętność z czasem słabnie, winiłam o to siebie. Kiedy żadne moje usiłowania, żeby zwiększyć swo-ją atrakcyjność nie pomogły, dałam sobie spokój, odpuściłam.

– Zaniedbałaś się koszmarnie, martwiłem się o ciebie, ale bałem ci się tego powiedzieć, czułem, że już nie zależy ci na mojej trosce.

– chodziłam w powyciąganych dziurawych dre-sach, przestałam dbać o sylwetkę, przytyłam, nie farbowałam odrostów po farbie. Było mi już wszyst-ko jedno jak wyglądam. zaczęło być mi nawet z tym dobrze. Tak jak zauważyłeś, mój pociąg fizyczny do ciebie też zmalał. Wtedy pierwszy raz poczu-łam, ze chcę odejść.

– Dlaczego tego nie zrobiłaś?– Przez zaangażowanie. w nasz wspólny dom,

wspólną pracę, znajomych i przez naszego psa alfi-ka. Tylko to mnie trzymało przy tobie. alfik tęskniłby za mną a ja za nim.

– wiele par nie rozchodzi się przez to zaanga-żowanie we wspólne dobra, chociaż ich związek od dawna jest pusty, bez namiętności a co waż-niejsze, pozbawiony intymności, poczucia więzi i zaufania.

w naszym związku była i namiętność i intym-ność, martwiłem się o ciebie i chciałem się tobą opiekować, zwierzać ci się i słuchać twoich zwie-rzeń, chciałem być twoim przyjacielem.

– ale nie potrafiliśmy o to zadbać.– Nie potrafiliśmy ze sobą porozmawiać,

otworzyć się wzajemnie na siebie. Kierowaliśmy się egoizmem, miłością własną, a nie miłością do dru-giej osoby.

– w końcu ty zrobiłeś pierwszy krok, okazałeś się na szczęście dojrzalszy ode mnie.

– Mimo to odeszłaś.– nie wtedy, dużo później. nasz związek nie

rozpadł się przez to, że nie było już miedzy nami tak wielkiej, jak na początku namiętności. zaczę-liśmy znów ze sobą rozmawiać, zaprzyjaźniliśmy się ze sobą, potrafiliśmy też być często dobrymi kochankami. Poznaliśmy doskonale swoje przy-

zwyczajenia. wiedziałeś doskonale, czym poprawić mi nastrój, kiedy pocieszyć, przytulić, a kiedy lepiej zostawić mnie w spokoju ze sobą samą. Ja wiedzia-łam, co podarować ci w prezencie, żebyś napraw-dę się z niego cieszył. nauczyłam się rozpozna-wać twoje emocje, już wiedziałam, kiedy naprawdę chcesz się ze mną kochać, a kiedy zrobiłbyś to tyl-ko dla mnie bo jesteś zmęczony. Przestaliśmy się zaskakiwać, z tęsknotą wspominałam czasami na-sze dawne gafy, twój mięsny obiad dla mnie albo moje przerażenie na myśl o jeździe na motorze. Takie niespodzianki były kiedyś często nie trafione, ale zdarzało nam się nie raz pozytywnie się czymś zaskoczyć. Kłótnie przestały nam doskwierać. Za-bijała nasz związek nuda. Powielaliśmy ten sam schemat dnia, schemat tygodniowy i sobotnio nie-dzielny. 6.30, ty wstajesz. wiem, że wolisz poran-ny seks, jeśli nie mam na niego ochoty, udaję, że budzik mnie nie obudził i że śpię. Słyszę burczenie szczoteczki do zębów, potem dźwięk wody spod prysznica. zaraz zabulgoce woda w czajniku, po-czuję zapach kawy, zawołasz za głośno nieco, że-bym wstała. Schodzę na dół, pytam o twój rozkład dnia, codziennie odpowiadasz mi to samo, bo co-dziennie rozkład jest ten sam, wzdychasz i doda-jesz „zarobiony dzisiaj będę”. codziennie pytam, czy spakować ci do torby kefir i banana, codzien-nie odpowiadasz, że tak, wiec wkładam do rekla-mówki i pakuję. zawiązujesz buty już w przedsion-ku, podaję ci torbę przez drzwi, całuję na dowidze-nia. wracasz, robisz obiad, potem idziemy z psem na spacer do „naszego” ogrodu. Pytasz po połu-dniu, czy mam ochotę na kawę, ja zawsze mam. Kawę ja robię, wypijamy. Ty siadasz do kompute-ra, ja biorę książkę. 23.00 – kładziemy się spać. Ja czasem mam ochotę na wieczorny seks, ty zwy-kle wieczorem jesteś zmęczony, więc przytulamy się tylko. w sobotę porządki domowe, nie będę opisy-wała w jakim porządku chronologicznym je robi-my, ale zawsze w tym samym, wieczorem idziemy na basen, w niedzielę ty zwykle przygotowujesz się do swojej pracy, ja czytam, po południu jedzie-my do marketu zrobić zakupy na cały tydzień, kie-dy wracamy jestem wypruta. rzadko robimy coś, co odstaje od tej normy. robimy same ważne rze-czy, takie, które trzeba zrobić. Przyjemności też są …takie same.

– czyja to wina? wspólna. Zrobiliśmy się za leniwi, żeby coś zmienić, znamy się tak

Page 7: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

og

d m

iło

śc

idobrze, że nie wierzymy, w to, że potrafimy się jeszcze czymś zaskoczyć. Sama powiedziałaś, że w to nie wierzysz. a ja wierzę, że możemy to zrobić. Dla mnie też to było trudne, szczegól-nie niedziele, siadałem do komputera, bo bałem się tego, że nie mamy o czym rozmawiać, a ra-czej tego, że nie potrafimy, bo jesteśmy dla sie-bie nudni. Kiedy byłem przy tobie zagadywałam ciszę, która mogłaby się pojawić i której się bałem, bałem się, że oznaczałaby porażkę dla naszego związku, jego koniec, a nigdy nie zwątpiłem, że chcę być z tobą. Teraz myślę, że dobrze że ode-szłaś, inaczej nadal zachowywalibyśmy się po-dobnie, nie mówiąc o nas, nie mówiąc o niczym naprawdę ważnym, plotkując o sąsiadach, którzy mają ciekawsze życie niż my, umawiając się na to, które z nas w tym miesiącu umyje lodówkę. Mia-łaś dużo odwagi, że to przerwałaś. Pamiętasz cza-sy, kiedy zamieszkaliśmy razem? Mówiliśmy dużo o naszej miłości. I patrzyliśmy sobie w oczy. To jest naprawdę ważne.

– Jesteśmy mądrzejsi po naszym rozstaniu…. Dużo myślałam o nas.

– i ja dużo myślałem. Kiedy wszedłem wtedy do domu i zobaczyłem, że zabrałaś swoje rzeczy i przeczytałem list, że odchodzisz…

– Byłeś smutny?– Pierwsze co poczułem, to była wściekłość. nie

dopuszczałem do siebie innych emocji, bałem się, że smutku, rozpaczy nie uniosę, wolałem złość, rzucałem rzeczami, porozbijałem talerze, miotałem się, aż sił zabrakło, potem długo spałem, chodziłem jak nieżywy, a właściwie, jak żywy trup. Sporo czasu minęło zanim zacząłem się nad nami zastanawiać a ty? Ty odeszłaś, powinno być ci łatwiej.

– wróciłam do swojego dawnego mieszkania. Było bez ciebie puste, ciemne i duszne. Bałam się potwornie i żałowałam tego, że cię zostawiłam. Ogarniała mnie panika. Mieszkanie stało się trum-ną, na zewnątrz wszystko obce, zmieniona rzeczy-wistość – ludzie, drzewa, zwierzęta, przedmioty. wszystko nabrało obcego zapachu, obcego kolo-ru, oświetlone dziwnym światłem, jak zdjęcie, które zostało prześwietlone. Byłam jak we mgle, nie wi-działam wyraźnie. Sufit w domu niepokojąco zniżał się, przestrzeń kurczyła się i falowała. nie mogłam oddychać swobodnie. Krzyczałam, jęczałam, pły-

nęły łzy. Przez miesiąc nie byłam w stanie nigdzie wyjść, nie mogłam z nikim się spotkać. czułam lęk, koszmarną samotność. Tęskniłam za tobą i naszym wspólnym życiem. czułam, ze muszę przeżyć po naszym rozstaniu żałobę, żeby móc spo-kojnie myśleć. Żeby móc dojrzeć, że nasza miłość nie umarła, tylko my przestaliśmy ją pielęgnować, zobaczyć, że dopóki nie zmienię swojego zacho-wania, będę oczekiwać, a nie dawać, dopó-ki będę ufać swoim wyobrażeniom na temat tego, co myślisz, zamiast rozmawiać z tobą, dopóki nie podejmę wysiłku, żeby zabić mo-notonię, która w nasz związek wkroczyła, do-póki tego wszystkiego nie spróbuję, nie mogę być pewna, że nasz związek jest martwy. Dla-tego zadzwoniłam.

– Dziękuję, że jesteś, bałem się do ciebie ode-zwać, bałem się, że mnie odrzucisz, że zostanę znowu zraniony.

– widzisz, Mateuszu, miłość nie jest dla tchórzy, przelotne romanse, kiedy z jednego stanu oszo-łomienia przechodzi się w drugi przeżywany przy innej osobie owszem, nie trzeba do tego wielkiej odwagi. Masz mniejsze prawdopodobieństwo, że zostaniesz zraniony, bo się niczym oprócz fizyczno-ści nie wiążesz. ale ja nie chcę takiego życia, chcę prawdziwej przyjaźni w związku, chcę czuć, że ko-muś, kogo kocham na mnie zależy, ufać że będzie przy mnie w dobrych i w trudnych chwilach. i chcę, żebyś dalej był dla mnie wyzwaniem, tak jak wte-dy, kiedy dałeś mi skuter, kiedy wsiadłam na nie-go i pokonałam własną słabość, chcę, żebyś mnie zaskakiwał, sama chcę cię zaskakiwać. Do praw-dziwej miłości trzeba odwagi, bo tylko, ktoś, kogo naprawdę kochasz jest w stanie cię zranić. związek kochających się ludzi jest jak ogród, trzeba go pie-lęgnować ale i to czasem nie wystarczy, nie prze-widzisz czasem gradu, który spadnie na drzewa i połamie owoce, nie jesteś w stanie mieć pełnej kontroli. Trzeba odwagi, nadziei i wiary, żeby mimo tego zajmować się ogrodem.

– wiesz co aniu…, chodźmy stąd.– Dokąd?– Tam gdzie jeszcze nas nie było, bez celu, przed

siebie. Pozwólmy światu się zaskoczyć.Słońce mocniej grzeje, choć to maj dopiero….

czuć wiosnę. Kocham cię.

Page 8: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

ZA

Ko

ch

AJ

siĘ

Po

no

Wn

iE Zakochaj się ponownieKinga FrącKiewicz

„Miłość to słowo używane do nazywania podniecenia seksualnego u młodych, przyzwy-czajenia u ludzi w sile wieku i wzajemnego uzależnienia u starych”. John Cardi

T o, co składa się na miłość można zamknąć (teoretycznie) w trzech składnikach miłości.

› Pierwszy z nich to intymność, – która wiąże się z pozytywnym uczuciem do partnera. Ten pozytywny stan ma na celu wywołać w związku miłosnym przywiązanie oraz wzajemną zależność od siebie. intymność wynika z umiejętności komu-nikowania się, czyli dochodzenia do kompromisów, dzielenia się przeżyciami i doświadczeniami. Bar-dzo ważne jest tutaj wsparcie i zrozumienie. intym-ność powstaje wraz z rozkwitem związku. Powsta-je podczas wzajemnego poznawania się i rośnie w miarę trwania związku.

To, co może zabić intymność i związane z nią uczucia to pojawienie się rutyny. rutyna zabija zwłaszcza emocje pozytywne, dlatego też, tak waż-ne jest by w związku pojawiały się tzw. sytuacje nie-oczekiwane, dzięki czemu jest szansa, że wzrośnie temperatura relacji z Twoim partnerem

› Namiętność – ten stan można by opisać jako konstelację emocji pozytywnych (takich jak, za-chwyt drugą osobą, pożądanie, radość), jak i ne-gatywnych (tj. ból niepokój, zazdrość, tęsknota). Temu składnikowi miłości towarzyszy silne pragnie-nia erotyczne i pobudzenie seksualne.

› namiętność pojawia się na samym początku trwania związku, jest bardzo silnie energetyzująca partnerów, ale uwaga, namiętność w związku najszybciej opada. Jest to naturalne, że nie mo-żesz cały czas trwać w permanentnym stanie za-kochania. Przez niektórych stan zakochania uważa-ny jest za pewien rodzaj choroby psychicznej. Jeśli byłeś zakochany to wiesz o czym mówię:). To taki okres w życiu, że patrzy się na związek i na ota-czający świat jak przez różowe okulary, wtedy nie ma rzeczy niemożliwych, a dążenie do bliskości (nie tylko psychicznej, ale i fizycznej) z partnerem jest najważniejsza. namiętność intensywnie rośnie i szybko osiąga szczyt, ale to, co łatwo przychodzi również łatwo odchodzi i gaśnie.

› Zaangażowanie, czyli podjęcie działań by prze-kształcić relacje miłosną w trwały związek, wiąże się to również z chęcią utrzymania związku mimo pojawiających się przeszkód. Jest to bardzo silna strona, która podtrzymuje związek w razie ewentual-nych konfliktów. Po ślubie i podjęciu świadomej de-cyzji o byciu razem nie jest łatwo zakończyć relację.

Miłość to ślepa pasja, pewien rodzaj demencji, która pochłania umysł, tworzy emocjonalne uzależ-nienie i każe idealizować partnera zniekształcając jego prawdziwy obraz – David Buss

Omówienie Trzech składników miłości było po-trzebne by przedstawić ci wpływ ich poziomów na rozwój związku, który przebiega w pięciu eta-pach. Kolejnymi etapami są: zakochanie, namiętne początki, związek kompletny, związek przyjacielski, związek pusty.

› I tak, w zakochaniu dominuje namiętność skierowana do drugiej osoby. w niewytłumaczalny dla nas sposób jakąś istotę ludzką obdarzasz uczu-ciem silnym i bezwarunkowym. Badania pokazują, że mężczyźni pożądają kobiet pięknych, młodych i zdrowych, zaś kobiety pragną opiekunów oraz mężczyzn inteligentnych i ambitnych, o możliwie wysokim statusie społecznym i materialnym (lub rokujących jego osiągnięcie w przyszłości).

więcej spotkań z partnerem, więcej chwil spędzo-nych wspólnie, pragnienie maksymalnej bliskości, zaufania a co za tym idzie, intymności.

To już romantyczne początki – kolejny etap rozwoju miłości. na tym etapie góruje namiętność i intymność. w tej fazie nic do szczęścia nie po-trzeba poza własnym towarzystwem. wzrasta uczu-cie zaufania do partnera, co wiąże się z potrze-bą otwartości i wyrażania siebie, pokazania siebie z najlepszych stron, ale także potrzeba dzielenia się smutkami i troskami

› Kolejną fazę nazywamy związkiem komplet-nym – tutaj współgrają z sobą wszystkie trzy skład-niki miłości, a zatem jest tu i namiętność i intym-

Page 9: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

ZA

Ko

ch

AJ

siĘ

Po

no

Wn

iEność i zaangażowanie. na tym etapie partnerzy decydują się przekształcić związek w stałą relację. na ogół w tej fazie dochodzi do zalegalizowania związku, czyli podjęcie decyzji o ślubie. › Po pewnym czasie intensywność namiętności za-

czyna szybko spadać, intymność osiąga swój punkt kulminacyjny, jednak, jeśli zaangażowanie okaże się wystarczająco silne, wówczas związek przetrwa i przekształci się w związek przyjacielski (słaba in-tymność, bardzo ważne zaangażowanie). Jak sama nazwa wskazuje na tym etapie związku konieczna jest przyjaźń między partnerami, a ta zależy od nich samych, czyli od tego w jaki sposób się porozumie-wają, czy potrafią dochodzić do kompromisów, czy są otwarci na drugą osobę, czy szanują się wzajem-nie. Jeśli tylko partnerzy wykażą się chęcią utrzyma-nia zaufania i wzajemnego przywiązania, związek jest w stanie przetrwać największy kryzys.

› Jeśli nie uda się zbudować trwałej i silnej więzi między kochankami, wówczas miłość zanika. Po-jawia się wtedy faza związku pustego. na tym etapie nie ma ani intymności ani namiętności, to, co trzyma małżonków przy sobie to zaangażowa-nie, czyli wspólny majątek, wspólne wspomnienia i dzieci

› Miłość to nie jest tylko euforyczne porusze-nie serca, które objawia się na początku związku w zakochaniu. Potem jednak intensywność emocji opada i trzeba pracować nad poznawaniem siebie, akceptacją, rozwojem zaufania, wybaczaniem, przy-czynianiem się do wzrostu partnera. Miłość wyraża się w pragnieniu dobra małżonka mimo wszystko, w codziennym pozbywaniu się egoizmu, a także poprzez pokazywanie, co jest dobrem a co złem i wybieranie dobra ponad wszystko.

Pokochaj siebie,by móc kochać innych

Kinga FrącKiewicz

Poczucie własnej wartości. Często się o nim mówi. Czym jest i skąd się ono bierze?

T o, jakie jest nasze poczucie własnej warto-ści przede wszystkim pokazuje nam, czy kochamy i cenimy siebie, takimi, jakimi je-

steśmy. i czy wierzymy, że mamy w sobie cechy, które sprawiają, że inni mogą nas pokochać. Jest miarą naszego przekonania o tym, jak wiele jeste-śmy warci. niezależnie od tego w jakim momencie naszego życia się znajdujemy, niezależnie od tego, czy osiągamy sukcesy, czy spotyka nas porażka, niezależnie od tego, czy działamy zgodnie z za-mierzonym planem i zgodnie z wartościami, które są dla nas ważne, czy nam się to udaje, czy nie.

Takie bezwarunkowe akceptowanie siebie nie za-kłada, że zawsze mamy być zadowoleni z naszych działań, dobrze jest dążyć do realizowania swoich

celów, rozwijać swoje umiejętności, nie „spoczywać na laurach”, mówiąc „takiego mnie Boże stwo-rzyłeś i takiego mnie masz”. akceptacja nie pole-ga na tym, że mamy się nie starać, aby osiągać bardziej satysfakcjonujące nas rezultaty naszych działań, ale polega na dawaniu sobie przyzwolenia na popełnianie błędów, na chwile lenistwa i cenne (bo pozwalające na zregenerowanie sił, a czasem na moment refleksji) chwile nicnierobienia. Bezwa-runkowa akceptacja siebie to uznanie swojej war-tości pomimo popełnianych błędów, porażek, po-myłek. Uznanie faktu, że jesteśmy ludźmi, którzy żyją po to, żeby się uczyć i rozwijać, a nie zapro-gramowanymi na bezbłędne wykonywanie poleceń maszynami.

Page 10: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

ZA

Ko

ch

AJ

siĘ

Po

no

Wn

iE nasze poczucie własnej wartości kształtuje się głównie we wczesnym dzieciństwie. To od naszych rodziców i opiekunów zależy, na ile będziemy ce-nić i kochać samych siebie. To ich głosy zapisu-ją się w naszych głowach, ich głosem odzywa się nasz wewnętrzny krytyk, który „dokopuje” nam, kie-dy nie spełniamy swoich albo cudzych oczekiwań, i myślimy wtedy o sobie „jestem głupi, znowu za-chowałem się beznadziejnie, zawsze robię wszystko nie tak...”. najpewniej są to zdania włożone nam do głowy przez naszego opiekuna, który kiedyś tak mówił o nas.

ale mogło być i tak, że nasi rodzice nie krytyko-wali nas, kiedy byliśmy dziećmi, może nawet nas chwalili, mimo to poczucie naszej własnej wartości jest u nas mizerne. Bo czasem nie trzeba mówić, wystarczy, że rodzic pokaże dziecku, że jest niepo-radne, że nie wierzy w jego zdolności i ich nie ceni i efekt takiego postępowania jest podobny, dziec-ko nie ufa sobie i nie wierzy w swoje możliwości. „widocznie nie potrafię- myśli -, nie jestem na tyle mądry, żeby się nauczyć i to zrobić, dlatego mama robi to za mnie.” Dzieje się tak wtedy, kiedy rodzic kocha miłością nadopiekuńczą. Jeśli wyręcza dziec-ko i robi za nie to, w czym czasem wystarczy tylko dziecku pomóc.

Taka nadopiekuńcza miłość potrafi być równie bolesna w skutkach, jak krytykowanie dziecka.

Krytykować można nie dziecko, ale jego niektóre zachowania. Dobra miłość nie polega na pochwa-laniu złych, na przykład agresywnych zachowań, czy na mówieniu, że dziecko zrobiło coś wspania-le, kiedy wcale tak nie jest. Dobra miłość pole-ga na okazywaniu dziecku (i mówieniu mu!), że jest kochane i wspaniałe, a jednocześnie uczenie go i pokazywanie mu tego, czego jeszcze nie umie, nie krytykując go za to. Tak, żeby wiedziało, że niewiedzy nie musi się wstydzić. Bo gdyby wiedziało wszystko, świat może przestał-by być ciekawy?

Poczucie niskiej wartości ma większość dzieci al-koholików. w rodzinach, w których rządzi alkohol nic nie jest przewidywalne. Dziecko nie wie, kiedy rodzic okaże mu swoje zainteresowanie, a kiedy potraktuje jak powietrze albo nakrzyczy. najczęściej zamroczo-ny alkoholem rodzic nie zauważa dziecka, nie zwa-ża na jego potrzeby. Dziecko czuje się opuszczone i przeżywa opuszczenie za każdym razem, kiedy ro-dzic jest pijany, albo „leczy kaca”. Dziecko czuje się

nieważne i niekochane. często potem, już jako do-rosły przez resztę swojego życia próbuje udowodnić, że jest wart miłości, próbując na tą miłość zasłużyć. nie wierzy, że może być kochany dla samego siebie, musi dawać z siebie wszystko, służyć, pomagać, żeby na tą miłość zapracować. ale wciąż jest w nim, gdzieś w środku zimna, ciemna dziura spowodowa-na brakiem miłości rodziców. niektórzy zapełniają tą dziurę poprzez nieskończone gromadzenie różnych materialnych dóbr, zdobywanie kolejnych szczebli kariery, wchodzenie w wiele krótkotrwałych związ-ków („spójrzcie, jaki jestem zaradny, jaki zdolny, ilu partnerów mogę zdobyć! ”). Potwierdzanie własnej wartości w taki sposób jest skuteczne tylko na chwi-lę i zaraz od nowa trzeba zdobywać i potwierdzać swoją wartość. To syzyfowa praca.

Kobiety, które dorastały nie czując rodzicielskiej miłości często wchodzą w związki nie z tym męż-czyzną, którego pokochają, ale z tym, który jako pierwszy zwróci na nie uwagę. Tak bardzo nie czują się warte tego, żeby być kochane, że są wdzięcz-ne już za sam fakt, że mężczyzna zwróci na nie uwagę, wyróżniając w ten sposób. Spełniają potem oczekiwania swoich partnerów, same nie oczekując niczego, są skłonne do poświęceń, i zrobią wiele, żeby nie zostać opuszczone, bo nie wierzą, że może zjawić się ktoś następny, komu wydadzą się atrak-cyjne. Osoby, które w dzieciństwie czuły się przez swoich rodziców niekochane albo kochane warun-kowo (tylko, jeśli spełniły jakąś przysługę, przyniosły dobrą ocenę ze szkoły) i nadmiernie krytykowane, noszą w sobie taki głód miłości, taką ciemną dziu-rę. Tego głodu nie zaspokoi nic z zewnątrz, żadne osiągnięcia, choćby największe. Będzie to możliwe tylko wtedy, jeśli same uwierzą w to, że są warto-ściowe, niepowtarzalne i że można je kochać.

Odbudowanie swojego poczucia wartości nie jest proste, wymaga zazwyczaj cierpliwości, czasu a często także psychologicznego wsparcia. Pomoc-ne w tym bywa stawianie sobie co dzień pytań o to, co w sobie lubię? z jakich swoich cech jestem dum-ny? i zaopiekowanie się z troską i miłością sobą, dbanie o swoje potrzeby, spełnianie swoich marzeń, pozwolenie sobie na przyjemności, na odpoczynek, tak, jak zrobiłby to kochający rodzic pragnący spra-wić radość swojemu dziecku. Bo tylko traktowa-nie samego siebie z miłością, uwagą, wyro-zumiałością może przywrócić nam nasze po-czucie własnej wartości.

Page 11: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

st

ylE

mił

os

nEg

o P

rZ

yW

iąZ

An

iA

To, co się działo kiedyś, co doświadczyłeś w dzieciństwie daje znać o sobie w każdym momencie teraźniejszości. a zatem na Twoje

obecne związki miłosne mają wpływ doświadczenia z okresu dzieciństwa, najczęściej są one związane z jakością kontaktów z Twoimi rodzicami. najważ-niejsze w aspekcie przeszłych relacji z rodzicami jest -przywiązanie do rodzica. a że był to pierw-szy trwały związek w Twoim życiu warto zatrzymać się na chwilę i przyjrzeć się tym relacjom. Spójrz na noworodka – rodzi się całkowicie bezbronny, w dodatku nie jest w stanie poradzić sobie w życiu bez rodziców w żadnym aspekcie (ani się sam nie wykarmi, ani nie umyje, ani nic). co więcej nie zna swoich rodziców. nie wie jak to będzie jak się urodzi – bo przecież podczas porodu cały świat wywraca mu się do góry nogami (inny „klimat”, sposób od-dychania, niska temperatura, itp.). a mimo to, jak go tylko weźmiesz na ręce, to zamiast bronić się przed obcym człowiekiem, UFnie lgnie do drugiej osoby. Dziecko rodzi się z naturalną świado-mością, że jest stworzone do kochania. Dopie-ro potem, w trakcie jak przybywa mu miesięcy czy lat, ta naturalna świadomość w zależności od wa-runków, może zacząć zanikać lub się wzmacniać.

W kwestii zaufania dużo zależy od główne-go opiekuna. Jeśli jest on stały, godny zaufania, konsekwentny, odpowiednio reaguje na potrzeby dziecka, to w niemowlaku buduje się poczucie bez-pieczeństwa, które powiązuje z uczuciem miłości. a teraz dobra albo zła wiadomość – to wszystko da o sobie znać w Twoim dorosłym życiu. Jeśli miałeś opiekuna, który zaspokajał Twoją potrzebę bezpie-czeństwa to z pewnością nie masz problemów z od-czuwaniem zadowolenia i satysfakcji w obecnych związkach, lub nie będziesz miał kłopotów z odczu-waniem zadowolenia w przyszłych związkach. Jeśli jednak miałeś to nieszczęście, że Twój opiekun nie

zmierzył się z rolą, bo nie był ani konsekwentny, ani stały a tym bardziej godny zaufania to jako nie-mowlę czułeś się porzucony i odtrącony, a w życiu dorosłym może się to przejawiać tym, że dążysz do unikania niebezpieczeństw związanych z bliski-mi relacjami. innymi słowy nadmiernie asekurujesz się by nie zaznać tego samego, co w dzieciństwie. asekuracja to nie tylko unikanie bliskości i in-tymności, to także nieustanne poszukiwanie tzw. „księcia z bajki”, to także rozpaczliwe poszukiwa-nie miłości nawet za cenę rezygnowania z siebie, z własnych potrzeb czy wartości.

Istnieją 3 style miłosnego przywiązania, a wiążą się one bezpośrednio z tym, w jaki spo-sób główny opiekun (najczęściej matka) zaspokajał Twoje potrzeby oraz z tym, jakie relacje was łączyły. To, o czym piszę może wydawać się trudne i dość abstrakcyjne, bo przecież nie pamiętasz siebie jako niemowlaka. zachęcam cię jednak byś dopytał się o ten okres swojego życia najbliższych. Jakie oni maja wspomnienia, wrażenia czy historie związane z Twoim niemowlęctwem? czy opiekun był osobą, który zaspokajał wszystkie Twoje niemowlęce po-trzeby i reagował na sygnały, które komunikowa-ły, że coś się dzieje i potrzebujesz natychmiasto-wej reakcji dorosłego? czy może Twój opiekun był niekonsekwentny i nie zawsze reagował na Twoje potrzeby? Jest jeszcze taka możliwość, że matka mogła zupełnie otrącić cię fizycznie lub emocjo-nalnie. a w ten sposób miałeś szansę nauczyć się tłumić i bagatelizować własne potrzeby i emocje. w psychologii taki stan nazywa się „zamrożeniem uczuć”. gdy opiekunowie nie reagują na płaczące dziecko, ono zaczyna sobie radzić w ten sposób, że przestaje odczuwać doznania z ciała. a zatem w pewnym sensie zamraża się na to, co je boli, co mu dolega, na temperaturę, na wilgoć. Tyle, że emocji nie można blokować wybiórczo. To zna-

Style miłosnego przywiązaniaDOMiniKa KUBiaK

Bez miłości można rąbać drzewo, wypalać cegły, kuć żelazo. Lecz bez miłości nie można zbliżyć się do drugiego człowieka. Lew Tołstoj

Page 12: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

st

ylE

mił

os

nEg

o P

rZ

yW

iąZ

An

iA

czy, że jeśli niemowlę przestaje odczuwać negatyw-ne stany to wiąże się z tym również zablokowanie się dziecka na pozytywne emocje i doświadcze-nia. w przyszłości taki niemowlak ma trudności z doznawaniem emocji w ogóle, i tych użytecznych i tych niepożądanych

› Pierwszy styl przywiązania to bezpiecznyJeśli reprezentujesz bezpieczny styl przywiąza-

nia nie sprawia ci trudności emocjonalna bliskość z innymi. znasz swoją wartość wiesz, że zasługu-jesz na miłość i szacunek. wierzysz, że ludzie mają dobre intencje i potrafisz im zaufać. Umiesz pro-sić o pomoc i wiesz, że zawsze możesz na nią li-czyć. raczej łatwo nawiązujesz bliskie związki. nie obawiasz się samotności, jak również obcy jest ci strach przed bliskością. raczej myślisz o tym, jak postępować by było wam dobrze niż na ryzyku roz-stania.

› Drugi styl przywiązania to lękowymJeśli jesteś osobą raczej lękowo przywiązaną,

może wydawać ci się, że inne osoby nie są skłon-ne nawiązać z Tobą tak bliskich kontaktów, jakich byś oczekiwał. Możesz doświadczać ciągłych obaw i lęków zamartwiając się, że Twój partner nie kocha cię, lub kocha niewystarczająco mocno i na pew-no będzie chciał się z Tobą rozstać. Możesz przez partnerów być uważany jako osoba natrętna lub osaczająca, a to z tego względu, że masz bardzo silną potrzebą bliskości i zaangażowania. To może odstraszać potencjalnych partnerów. niestety przez to, że rodzic nie zaspokoił twojej pierwotnej potrzeby bezpieczeństwa, teraz inwestujesz zbyt dużo w zwią-zek. Masz poczucie, że ludzie nie cenią cię, że nie warto im ufać. Możesz być również nadmiernie za-zdrosny o partnera, jak również kilkakrotnie z nim zrywać, by później powrócić. Masz niską samooce-nę. na taki styl funkcjonowania mogli mieć wpływ rodzice, którzy np. nadużywali alkoholu. Jeśli byłeś wykorzystywany seksualnie, to również takie podej-ście do związków może być ci bardzo bliskie.

› Trzeci styl przywiązania to styl unikającyJeśli najbardziej charakteryzuje cię styl unikają-

cy, który wytworzył się pod wpływem rodzica, który nie zaspokajał Twoich potrzeb ani fizycznych ani emocjonalnych, jesteś prawdopodobnie osobą od-izolowaną. Trudno ci się zdecydować na to, by za-

leżeć od kogoś i w pełni komuś zaufać. Jesteś zły i zdenerwowany, gdy ktoś za bardzo zbliża się do ciebie. Twój partner zapewne nie raz zwracał uwagę na to, że potrzebuje większej bliskości niż ta, w której czujesz się komfortowo. raczej nie jesteś osobą, która po zakończeniu związku cierpi zbyt mocno i zbyt długo. Jesteś raczej typem samotni-ka. Mimo to, możesz często angażować się w jed-norazowe przygody seksualne i uważać sex nawet bez miłości nawet za przyjemny.

Sprawdź swój styl przywiązania:(Kim Bartholomew 1990)

› Styl bezpiecznyBez trudu wchodzę w bliskie relacje z innymiczuję się dobrze w sytuacji zależności od innych

oraz kiedy inni zależą ode mnienie obawiam się samotności oraz tego, że inni

mnie nie akceptują

› Styl bojaźliwy, unikającyBliskość z innymi trochę mnie krepujechcę bliskich relacji emocjonalnych, ale z tru-

dem godzę się na to żeby zależeć od innych lub całkowicie im zaufać.

czasem obawiam się, że ktoś mnie zrani, jeśli pozwolę sobie na bliskość emocjonalną

› Styl zaabsorbowany (należy do kategorii sty-lu unikającego)

Pragnę całkowitej bliskości emocjonalnej z inny-mi, ale często wydaje mi się, że inni nie są skłonni do takiej bliskości, jakiej potrzebuję

czuję się źle bez bliskich związków, ale czasem obawiam się, że inni nie cenią mnie tak bardzo jak ja ich cenię

› Styl odsuwający, unikającyczuję się źle w bliskich związkach.Jest dla mnie bardzo ważne by mieć poczucie

niezależności i samowystarczalnościwolę nie zależeć od innychnie lubię też, kiedy inni zależą ode mnie

To czy w dzieciństwie doświadczyłeś miło-ści czy też nie jest czymś nieodwracalnym. war-to jednak przyjrzeć się stylom przywiązania i zaob-serwować jak one wpływają na Twoje związki, być

Page 13: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

st

ylE

mił

os

nEg

o P

rZ

yW

iąZ

An

iA

może powtarzasz pewne schematy funkcjonowania, z których do tej pory nie zdawałeś sobie sprawy.

a zatem jak oceniasz swoją zdolność do kocha-nia czy bycia kochanym? czy Twoje relacje z partne-rem w związku są (były) bliskie i satysfakcjonujące? a może przez większą część swojego życia poszu-kujesz, z marnym skutkiem, prawdziwie bliskiego związku? czy może masz tendencję do unikania bliskości kontaktów i intymności w relacji? Poszu-kujesz rozpaczliwie miłości jednak intensywność Twoich uczuć odstrasza potencjalnego partnera?

Jeśli szukasz miłości, to zamiast obwiniać partnera, zamiast załamywać ręce mówiąc „nie ma odpowiedniego kandydata”, weź odpowiedzial-ność za swoje życie miłosne i postaraj się zrozu-mieć swoją osobowość. nawet, jeśli zrozumienie nie zawsze prowadzi do natychmiastowej zmiany, to stanowi pierwszy, ale jakże istotny krok we wła-ściwym kierunku

Dlaczego nie jesteś w związku? czy wynika to z tego, że unikasz bliskiego kontaktu i intymno-ści? czy może, dlatego ze rzeczywiście nie ma od-powiednich kandydatów? a może marzysz o związ-ku, ale czujesz lęk, niepokój, co odstrasza poten-cjalnych kandydatów?

Poczucie własnej wartości i pewności sie-bie wpływają na zdolność do dawania i przyjmowa-nia miłości. nie można budować swojego poczucia własnej wartości na tym, co przychodzi z zewnątrz. Może jeszcze nie odkryłeś w sobie, czym tak na-prawdę jest wewnętrzna wrodzona wartość. Twoje poczucie wartości może być ściśle związane z ak-ceptacją przez inne osoby. Można powiedzieć, że zamiast poczucia własnej wartości zbudowałeś so-bie w ten sposób poczucie „cudzej wartości”, za-leżne od tego jak oceniają cię inni, co sobie o To-bie pomyślą, co robią lub, czego nie robią. ciągłe

obserwowanie siebie ze względu na to, co pomyślą inni, wymaga od ciebie zerwania z Twoją własną autentycznością i sprawia, że przestajesz kochać samego siebie.

Aby móc kochać innych trzeba najpierw pokochać i uszanować samego siebie. znany na całym świecie terapeuta erick erikson mówił, że musimy zbudować silne pozytywne nastawienie do samego siebie, zanim będziemy zdolni do stwo-rzenia i utrzymania bliskiego związku.

Im mniejsze jest Twoje poczucie własnej wartości, a większa wątpliwość na swój temat, tym bardziej lubisz i cenisz osoby, które ciebie lubią. nie-koniecznie muszą to być jednak osoby wartościowe i mające szczere intencje. w ten sposób, jeśli two-ja samoocena jest zaniżona zadowalasz się bylejakością, chociaż wiesz, że stać cię na kogoś lepszego. im jesteś mniej pewny siebie, tym bar-dziej potrzebujesz miłości, uznania, szacunku i tym bardziej pociągają cię ludzie, którzy chcą ci to dać.

Im bardziej jesteś pewny siebie tym mniej potrzebujesz uznania z otoczenia. nie potrze-bujesz wtedy potwierdzania swojej wartości, bo tak naprawdę to sam wiesz ile jesteś wart. Jesteś wte-dy bardziej wybredny i nie zakochujesz się w każ-dym, kto zaoferuje uczucie. To trochę tak jakbyśmy porównywali osobę głodną z najedzoną. Ten, kto ma pełny żołądek może wybierać, jaki deser zje, natomiast głodny zje wszystko, co dostanie

Oczywiście nadmierna pewność siebie może sta-nowić przeszkodę w zdobyciu i utrzymaniu związ-ku. wraz ze wzrostem pewności siebie pojawia-ją się również większe wymagania i oczekiwania w stosunku do partnera. a wiadomo, że nikt nie jest idealny i każdy ma swoje wady. Kwestia tylko, by zaakceptować niedoskonałości, a w kwestiach spornych nauczyć się w taki sposób komunikować, który będzie prowadził do kompromisów.

21 kroków do udanej komunikacjiinternetowy trening skutecznej komunikacji werbalnej.

Praktyczne wskazówki, jak sobie poradzić w nawiąza-

niu dobrych kontaktów z innymi ludźmi

Page 14: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

K omunikacja interpersonalna to wy-miana informacji między jej uczestnika-mi. nośnikami tych informacji mogą być

słowa, gesty, teksty, obrazy lub dźwięki. ważne jest, aby były one zrozumiałe dla nadawcy i odbiorcy.

często zdarza się sytuacja, że to, co komuniko-wane jest na poziomie świadomym poprzez sło-wa, jest kompletnie sprzeczne z doświadczanymi emocjami. i tak, ktoś może zostać obdarowany prezentem, który najchętniej od razu wyrzuciłby do śmietnika, ale uśmiecha się i uprzejmie dzię-kuje darczyńcy. na 100% obie te osoby w ciągu kilku sekund wiedzą, że prezent nie wywołał pożą-danej radości. Dzieje się tak dlatego, ze reagując spontanicznie, nie kontrolujesz reakcji Twojego ciała (chociażby rozszerzania się i zwężenia źrenic), któ-re błyskawicznie wychwytuje nasz mózg i przesyła nam komunikat w postaci wewnętrznego odczucia.

Komunikacja niewerbalnaMowa ciała, język ciała, komunikacja niewer-

balna to zespół niewerbalnych komunikatów nada-wanych i odbieranych przez ludzi na wszystkich niewerbalnych kanałach jednocześnie. informują one o podstawowych stanach emocjonalnych, in-tencjach, oczekiwaniach wobec rozmówcy, pozycji społecznej, pochodzeniu, wykształceniu, samooce-nie, cechach temperamentu itd.

Komunikaty te nadawane są i odbierane najczę-ściej na poziomie nieświadomym, jednak mogą być również nadawane i odbierane świadomie (tak jak

większość gestów – emblematów czy wiele wyra-zów mimicznych).

Źródło: www.wikipedia.pl

Wyróżniamy dwa rodzaje komunikatu niewerbalnego:• ruchy ciała – postawa, wyraz twarzy, gesty;• zależności przestrzenne – czyli dystans, jaki

utrzymujesz pomiędzy sobą a innymi.rozumienie języka ciała jest istotną umiejętno-

ścią. Ponad 50% – 80% znaczenia komunika-tu zawarte jest w ruchach ciała.

rozkład znaczenia komunikatu wygląda nastę-pująco:• 7% – treść, wiadomość słowna,• 30%-38% – ton głosu (siła wysokość, rytm itd.),• 55%-60% – gestykulacja, mowa ciała, mimika twa-

rzy.

Sygnały niewerbalne są bardziej wiarygod-ne niż te werbalne

ciało często nieświadomie przekazuje pewne ko-munikaty. Przekaz słowny charakteryzuje się tym, że zazwyczaj mówimy to, co chcemy powiedzieć (przynajmniej w teorii: -), a nie to, co rzeczywiście jest do przekazania. i tak, jeśli pytasz swojego przy-jaciela o to, co się stało, a on wzrusza ramionami, spuszcza wzrok, marszczy brwi, zamyka się w so-bie i mówi: „nic takiego” – jestem pewna, że nie uwierzysz jego słowom i będziesz nalegać, by po-wiedział, czym się martwi.

Nie można się nie komunikowaćaneTa STyńSKa, DOMiniKa KUBiaK

Nawet, jeśli nie porozumiewasz się za pośrednictwem słów i tak prezentujesz innym osobom swoje uczucia i nastawienie. Poprzez mimikę, np. uśmiech, wyrażasz szczęście, radość, zakłopotanie. Z kolei Twoje zmarszczone brwi i złożone ręce mogą ujawniać, że jesteś wściekły, a stukając palcem po stole i ciężko wzdychając, dajesz jasny komunikat, że oto kończy Ci się cierpliwość. Jakkolwiek starałbyś się nic nie komunikować, Twoja postawa, nawet milczenie, zawsze coś wyraża.

Page 15: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

niezwykle ważną kwestią w sztuce komunikacji jest spójność. Aby Twój komunikat był odebra-ny w sposób jednoznaczny, musi współgrać to, co mówisz z tym, co pokazujesz. i tak, je-śli przyjaciel całym sobą pokazuje ci, że jest przy-gnębiony, nie dasz się nabrać na słowa. warto jest więc być uważnym obserwatorem, by wyłapywać niespójności.

niespójność może się wkraść również pomiędzy sygnały niewerbalne. Przypuśćmy, że spotykasz się z osobą, która wita się z Tobą ciepło, zdecydowanie ściska ci dłoń, uśmiecha się, jednak nie patrzy ci w oczy. Może to oznaczać, że odczuwa sprzeczne uczucia. Dostajesz wtedy niepełny komunikat, który może wpłynąć na waszą relację. Być może znajomy ma nadzieję, że go nie zapytasz o coś wstydliwego albo bardzo się śpieszy i tak naprawdę nie ma cza-su na pogawędkę z Tobą.

Jeśli zaczniesz obserwować własne reakcje i uświadomisz sobie niespójności w swoich niewer-balnych komunikatach, może skutkować to tym, że polepszysz jakość porozumiewania z innymi, np. jeśli chcesz przedstawić na zebraniu w firmie jakiś swój nowy, świetny pomysł, a siadasz niedbale na krześle, splatasz ramiona, a wzrokiem wędrujesz ku podłodze – Twoje ciało wysyła komunikat: „Pro-szę nie zwracać na mnie uwagi, mnie tu nie ma” i całą Twoją prezentację diabli wzięli.

Postawa ciała jako informacja o aktualnym sta-nie wewnętrznym powinna być analizowana w kon-tekście innych komunikatów zarówno werbalnych, jak i niewerbalnych a także norm kulturowych i spo-łecznych, które obowiązują w danej sytuacji.

To samo ułożenie ciała może w różnych kontek-stach nieść inne informacje. Ustalono na przykład, że im większe jest zniewolenie danej grupy społecz-nej, tym silniejsza skłonność jej członków do wyra-żania uprzejmości.

Otwarta i zamknięta postawa ciałaaktorzy i badacze wyróżniają te dwie opozycyjne

postawy. Ludzie o otwartej postawie postrze-gani są jako przyjaźni i pozytywnie nasta-wieni, tworzący wokół siebie poczucie bez-pieczeństwa. Ludzie o zamkniętej postawie ciała sprawiają wrażenie zdystansowanych, niezaintere-sowanych kontaktem, nieprzyjaznych.

› Zamknięta postawa ciała to taka, w której części ciała najbardziej podatne na uraz są zasła-niane. Te części ciała to: gardło, brzuch i genitalia.

Łatwo je uszkodzić, a uszkodzenie może mieć śmiertelne konsekwencje. Uszkodzenie genitaliów uniemożliwia przekazanie własnych genów przy-szłym pokoleniom i jest równoznaczne ze śmier-cią z „punktu widzenia genu”. Dlatego zarówno ludzie, jak i zwierzęta starają się chronić te po-datne na zranienie części. Pies np. podkula ogon, opuszcza głowę. U ludzi występują podobne zacho-wania: osłanianie szyi poprzez opuszczenie lub podpieranie brody, pochylenie głowy, splatanie ramion na piersiach lub brzuchu, zasłanianie splecionymi dłońmi genitaliów („postawa do-stojnika sowieckiego”), krzyżowanie nóg. Także ubiór może zamykać postawę: zapięty garnitur, golf, torebka lub teczka trzymana przed sobą itp.

› Otwarta postawa ciała to taka, w której od-słonięte są: genitalia, brzuch i szyja. Otwarty cha-rakter nadaje ciału podniesiona głowa, rozpię-ta marynarka, koszula rozpięta pod szyją, rozluźniony krawat, torebka na ramieniu lub w dłoni, lekko wysunięte biodra, które są także sygnałem seksualnym.

ważnym elementem zamykającym lub otwierają-cym pozycję ciała są dłonie. Pokazywanie wnę-trza dłoni odczytywane jest jako otwartość, przy-jazność, chęć kontaktu, zwłaszcza jeśli dłoń jest rozluźniona – czyli palce lekko stykają się ze sobą. Pokazywanie wierzchu dłoni, zaciskanie ich, chowanie kciuka jest sygnałem zamknięcia.

Dłonie splecione za plecami po części za-mykają postawę ciała mimo, że jego przód jest odsłonięty. wywołują bowiem u rozmówcy wraże-nie ukrywania czegoś. Dłonie są także najczęściej dotykaną strefą ciała, a ich „schowanie” może być odczytywane jako opór przed bliższym kontaktem.

zamknięta i otwarta pozycja ciała dotyczy także siedzenia. Zakładanie nogi na nogę, zaciska-nie nóg, krzyżowanie ramion to zamykanie cia-ła. Lekkie pochylenie do przodu, wysunięcie głowy, pokazywanie wnętrza dłoni otwiera pozycję.

Postawy interpersonalne – ściągaw-ka.

Postawy interpersonalne (przychylność/nieprzy-chylność, akceptacja, zaufanie itp.) komunikowa-ne są poprzez:• Pochylenie ciała. Podczas konwersacji pochy-

lamy tułów delikatnie ku rozmówcy bądź też od-chylamy się lekko od niego. Jest to najczęściej

Page 16: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

nieświadome zachowanie. Pochylenie się ku – jest wyrazem sympatii i akceptacji. Odchylanie się do tyłu – pojawia się wraz z przeżywaniem niechęci i dezaprobaty bądź też pragnienia ze-rwania relacji. Podobne znaczenie ma lekkie wy-suwanie bądź odsuwanie samej głowy.

• Podobieństwo. Podczas konwersacji ludzie mają nieświadomą skłonność do naśladowania swoich postaw. Dzieje się tak wtedy, gdy konwer-sacja przebiega bezkolizyjnie i jest dla obu stron przyjemna. Takie upodabnianie się postaw, a tak-że gestów i ruchów ciała – świadczą o pojawieniu się więzi i sympatii. Brak synchronizacji postaw prowadzi do poczucia, że kontakt jest sztuczny, wymuszony i nieprzyjemny.

• Ukierunkowanie ciała. zazwyczaj ludzie rozma-wiają skierowani ku sobie, jednak nie w pozycji „twarzą w twarz”, co jest postawą konfrontacyj-ną. Dlatego zwykle ciała rozmówców zwrócone są ku sobie, ale ustawione są pod pewnym kątem. gdy kogoś lekceważymy, ignorujemy lub pragnie-my uniknąć kontaktu – ustawiamy się bokiem (ramieniem) – tak się dzieje np. w zatłoczonej windzie. Źródło www.wikipedia.pl

gdy odkryjesz swoje niewerbalne komunikaty, zrozumiesz, że język Twojego ciała jest kopal-nią wiedzy o Twoich nieświadomych uczu-ciach i reakcjach, np. jeśli z kimś rozmawiasz i zauważysz, że krzyżujesz ramiona, odwracasz wzrok, rozglądasz się niecierpliwie, będzie to znak, że chcesz jak najszybciej skończyć tę konwersację i zająć się swoimi sprawami. Dzięki rozpoznaniu swoich reakcji będziesz mógł szybko „ulotnić się”, by nie kontynuować rozmowy. a jeśli chcesz pod-trzymywać relację, możesz postarać się zredukować niepokój i spokojnie zająć się rozmową.

Mitem jest myślenie, że gesty w każdej sytuacji znaczą to samo, np. skrzyżowane ręce na piersi oznacza postawę zamkniętą, wycofa-ną. nic bardziej mylnego. w niektórych sytuacjach po prostu nie masz co zrobić z rękami i zakładasz je, bo jest ci tak wygodnie.

weźmy pod uwagę gest zakrycia ust ręką. gest ten może oznaczać przerażenie, gdy widzisz, jak samochód uderza w tył Twojego auta; może być wyrazem znudzenia, gdy słuchasz, jak starsza osoba opowiada ci historię swojego dzieciństwa

po raz dziesiąty. Jeśli użyjesz tego gestu w rozmo-wie ze swoją dziewczyną, a chcesz przed nią ukryć spotkanie na kawce z przyjaciółką, gest zakrycia ust może oznaczać niepewność lub kłamstwo.

Pamiętaj, że wszystkie gesty należy osadzać w kontekście. nie ma tutaj jednoznacznych re-cept, jaki gest odpowiada jakim emocjom. Tylko Ty będziesz wiedzieć, czy wychodząc z domu, za-krywasz usta, bo widzisz, jak ktoś wywinął orła na śliskim chodniku, czy może przypomniało ci się, że nie wyłączyłeś żelazka.

istnieją również takie sygnały z ciała, nad który-mi nie sposób zapanować, są to sygnały z autono-micznego Układu nerwowego, a należą do nich: rozszerzanie i zwężanie źrenic, czerwienienie, po-tliwość, w przypadku stresu wysychanie w gardle, zwężenia naczyń krwionośnych – nie jest to oczy-wiście zbyt widoczne.

„generalnie kobiety są lepszymi od mężczyzn nadawcami i odbiorcami komunikatów niewerbal-nych. Oceniane są więc jako bardziej wewnętrznie zgodne, bezpośrednie i ekspresyjne w porozumie-waniu się. Kiedy porównywano trafność interpretacji zachowań niewerbalnych obcych kobiet i mężczyzn, kobiety wykazywały znaczącą przewagę, zwłaszcza przy odczytywaniu negatywnych komunikatów męż-czyzn. różnica w dokładności odczytywania komu-nikatów pozytywnych nie była taka duża. ciekawe jest również to, że małżonki trafniej interpretują sy-gnały przekazywane im przez obcych mężczyzn niż niewerbalne komunikaty swoich mężów. Być może jest to związane z większą „uprzejmością” kobiet – gdy np. rozmówca chce coś ukryć, kobiety częściej „dają się nabrać”, to znaczy okazują, że wierzą tej osobie, choć spostrzegają niespójność komunika-tów. Kobiety, jeżeli popełniają błędy, mają skłon-ność do pomyłek w kierunku pozytywnym, męż-czyźni – w negatywnym. Dokładność nadawania i umiejętność odbioru komunikatów niewerbalnych ma wpływ na zadowolenie z małżeństwa.”

Źródło www.wikipedia.pl

Co mówi innym Twoje ciało?Kinetyka, czyli komunikowanie się ciałem, jest

w dużej mierze (ale nie całkowicie) wyuczona.gesty przekazywane są z pokolenia na poko-

lenie, nie są one jednak jakoś specjalnie treno-wane. Podpatrując swoich rodziców, przejmujesz po nich pewne rodzaje gestów, sposób poruszania

Page 17: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

się, reagowania. Może zdarzyło ci się doświadczyć sytuacji, że gdy rozmawiasz ze znaczącą dla cie-bie osobą, to zachowujesz się podobnie jak ona. na zasadzie identyfikacji w pewnym sensie „papu-gujesz” to, co uznasz za interesujące, warte naśladowania.

niektóre gesty są właściwe tylko dla konkretnych kultur. Dla nas Polaków kręcenie głową w przód oznacza – „tak”, czyli zgoda na coś. Dla Bułgarów ten sam gest będzie oznaczał coś zupełnie przeciw-nego, czyli brak zgody. Dla nas połączenie palca wskazującego z kciukiem oznacza, że coś jest w po-rządku, smaczne, godne polecenia, ok. w innych regionach świata gest ten jest uważany za obraźli-wy, a mężczyzna, który pokazałby go kobiecie, do-stałby zapewne w twarz. w obrębie tej samej kul-tury również istnieją różne sposoby wyrażania tej samej treści. rozmawiając z obcokrajowcem, bądź uważny na to, co pokazujesz, bo może się okazać, że zostaniesz posądzony o wulgarne zachowanie.

Pomyśl, w jaki sposób Ty sygnalizujesz swoje roz-drażnienie?

Jak ci poszło? czy wykonujesz raczej szybkie, nerwowe ruchy, czy może zakładasz ręce i stoisz sztywno „na baczność”?

Wzajemne dostrojenie się do sposobu wy-rażania uczuć i nastrojów pomaga w budo-waniu porozumienia

› zazwyczaj lubisz osoby, które są podobne do Ciebie. Łatwiej się z nimi porozumiewasz, le-piej się przy nich czujesz, to samo czuje Twój roz-mówca. gdy czujesz się do niego w jakiś sposób podobny, po prostu odczuwasz do niego sympatię. a zatem dobry kontakt z drugą osobą opiera się na „odzwierciedleniu”. To nic innego, jak przyjmowanie póz podobnych do rozmówcy.

gdy rozmawiasz z przyjacielem, Twoje ciało nie-świadomie układa się w podobny sposób, jak cia-ło przyjaciela. Świadomość tego mechanizmu może pomóc Ci w nawiązywaniu kontaktu z nieznajomym.

Gdy chcesz, by rozmowa była udana, dopa-suj się do rozmówcy sposobem, tempem oraz

rytmem mówienia. Technika dopasowania ina-czej nazywana jest techniką „lustrzanego odbicia”. a zatem poprzez odbicie dostosuj się do czyjegoś sposobu myślenia czy mowy ciała. gdy jesz posiłek lub pijesz drinka, niech wasze ruchy oraz przerwy między jedzeniem a piciem i rozmową będą zsyn-chronizowane. Jeśli robisz to z przyjacielem, robisz to spontanicznie, ponieważ wynika to z istniejącej między wami relacji.

zastanów się, ile razy dopasowałeś się do drugiej osoby podczas ostatnich dwóch dni?

a teraz przypomnij sobie, ile razy ktoś inny do-pasował się do ciebie?

› Do niewerbalnych sygnałów należą również re-gulatory, czyli sygnały, dzięki którym możesz pokazać, że monitorujesz i kontrolujesz wy-powiedź drugiej osoby. należą do nich takie ge-sty jak: kiwanie głową czy wokalne „uhm”. Dajesz w ten sposób do zrozumienia drugiej osobie, że ją rozumiesz i chcesz, żeby kontynuowała.

Sygnały te mogą być równie często nadużywane i stosowane w niewłaściwym momencie. Przypuść-my, że Twój przyjaciel zwierza ci się z jakiejś trudnej dla niego sytuacji i oskarża siebie za całe niepowo-dzenie. Ty natomiast kiwasz głową i przytakujesz. Kolega może to odczytać jako oznakę zgody, że jest do niczego i że to wszystko jego wina, oczywiście w Twoim odczuciu jest to nieprawda.

A co na to mimika twarzy?Twarz należy do najbardziej ekspresyjnych części

ciała. Będzie to dla ciebie widoczne, gdy zrobisz pewne ćwiczenie:

weź gazetę i znajdź postać człowieka, następnie zakryj dolną część jego ciała pozostawiając jedynie twarz. czy potrafisz odczytać, jakich informacji do-starcza ci sama twarz?

Prawdopodobnie stwierdzisz, mimo iż nie wi-dzisz, co dzieje się z tym człowiekiem, że potra-

Page 18: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

fisz rozpoznać jego nastrój oraz to, co czuje. Mo-żesz oczywiście pójść jeszcze dalej i spróbować rozszyfrować uczucia człowieka tylko po oczach, po ustach, a może zostawiając odsłonięte jedynie czoło i brwi. Możliwe, że poprawnie rozpoznasz emocje człowieka, patrząc jedynie na usta lub oczy.

A gesty?zapewne znasz osoby, które rozmawiają rękoma.

nawet, gdy jest to rozmowa telefoniczna nieświado-mie tłumaczą, ilustrując rękami to, o czym właśnie mówią. Jeśli chodzi o rozmowy telefoniczne, nieste-ty Twoje gesty nie są widoczne, dlatego tak ważne jest, by w inny sposób dać jasno do zrozumienia to, co chcesz przekazać.

› w sytuacji rozmowy telefonicznej kładziesz ogromny nacisk na głos i na to, jak mówisz i jak mówi osoba, z którą rozmawiasz. Twoje wrażenie o tym, kto siedzi po drugiej stronie słuchawki kształ-tujesz na podstawie głosu. w ten sposób tworzysz umysłowy obraz jej wyglądu i cech osobowości. Po-dobnie inni tworzą umysłowy obraz ciebie. Dzięki tej wiedzy możesz kształtować swój wizerunek oraz wrażenie, jakie wywierasz przez telefon.

› Zastanów się, jak chcesz brzmieć dla swo-ich najbliższych? czy chcesz przekazać swoja władzę, czy może ciepłą, przyjazną naturę?

Ćwicz taki sposób mówienia, który przekaże rze-czywiste cechy Twojego charakteru.

› nie tylko ruchy rąk czy dłoni odzwierciedlają to, co mówisz. Podobną funkcję pełnią również Twoje nogi i stopy. Kiedy siedzisz i nie krzyżu-jesz, nie łączysz ciasno nóg – komunikujesz otwar-tość. Siedzenie okrakiem na krześle zawiadamia innych o Twojej dominacji. Położenie jednej nogi na poręczy krzesła sugeruje obojętność. założenie łydki jednej nogi na kolano drugiej lub siedzenie ze skrzyżowanymi łydkami może oznaczać opór. założenie jednej nogi na drugą i machanie nią może być oznaką znużenia, złości lub frustracji. Oczywiście są to jedne z wielu możliwości inter-pretacji, pamiętaj, że gesty należy osadzać w kontekście.

Jeśli chcesz przekonać się, w jakim stopniu po-sługujesz się językiem ciała w rozmowie, spróbuj opowiedzieć jakąś historię, nie używając gestów. To prawie tak samo trudne, jak zjedzenie pączka bez oblizywania warg.

A co z postawą i oddechem?wygląd mówi wiele o człowieku. zanim nawią-

żesz kontakt werbalny, często robisz natychmia-stowy osad pewnych cech dostrzegalnych na ze-wnątrz. Twoja postawa, sposób, w jaki chodzisz lub siedzisz, daje pewne informacje o Twojej osobie oraz o stanie Twojego umysłu.

› Postawa zmienia się w zależności od sy-tuacji, od roli, w jaką wchodzisz, choć oczy-wiście masz swój specyficzny sposób chodzenia czy stania.

Jeśli garbisz się, opuszczasz ramiona lub trzy-masz pochyloną głowę – może być to odebrane jako znak małej pewności siebie. wyprostowana, elastyczna sylwetka wysyła informację, że znasz swoją wartość. Jeśli chodzisz i stoisz z podniesio-ną głową, nie tylko jesteś lepiej odbierany przez in-nych, ale również czujesz się pewniej i jesteś bar-dziej naelektryzowany. To samo tyczy się siadania. gdy usiądziesz na skraju krzesła, Twoja postawa będzie informowała o niepewności, tak jakbyś był przygotowany do ucieczki na wyznaczony sygnał. ale gdy rozsiądziesz się wygodnie, sprawi to wraże-nie, że wiesz, po co przyszedłeś, masz konkretną sprawę i chcesz ją rozwiązać.

› Oddech jest kolejnym ważnym czynnikiem obra-zującym uczucia i nastroje. Jeśli szybko oddychasz, może to być utożsamiane z podekscytowaniem, lę-kiem, irytacją, ogromną radością lub niepokojem. Powstrzymywanie oddechu to oznaka niepokoju i skumulowanego napięcia. Płytki oddech, w któ-rym Twoje powietrze zatrzymuje się w górnej części płuc, może sygnalizować, że proces myślenia odcię-ty jest od uczuć. zupełnie odwrotnie jest w przypad-ku oddechów głębokich przeponowych.

wiele można o ludziach powiedzieć, obserwując i naśladując przez kilka chwil ich sposób oddycha-nia. Łatwo zaobserwować oddech, patrząc na oboj-czyk i obserwując, jak podnosi się i opada. ważne jest również, abyś i Ty rozpoznał własny wzorzec oddychania. Pomoże ci to lepiej poznać swoje re-akcje oraz zmienić utrwalone sposoby reagowania.

Magiczna proksemika:To nauka o zależnościach przestrzennych.Proksemika jest to nauka zajmująca się bada-

niem wzajemnego wpływu relacji przestrzennych między osobami oraz między osobami a otocze-niem materialnym – na relacje psychologiczne, spo-

Page 19: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

sób komunikacji, itp. zajmuje się też wpływem od-wrotnym a także badaniem różnic pomiędzy tymi relacjami w różnych kulturach.

Proksemika informuje otoczenie, co chcesz prze-kazać poprzez wykorzystywanie przestrzeni. zwra-ca się tu uwagę na odległość, jaką utrzymujesz podczas rozmowy, ustawienia mebli w mieszka-niu, Twoją reakcję, kiedy drugi człowiek wchodzi na Twoje terytorium – wszystko to są niewerbalne komunikaty.

Twoja osobista przestrzeń to rodzaj niewi-docznego pęcherza, którym jesteś otoczony, a któ-ry ma za zadanie chronić cię przed intruzami. za-sięg przestrzeni jest zależny od kulturowych i spo-łecznych uwarunkowań. wyznaczając własną prze-strzeń, dostrzegasz, jaka przestrzeń jest dla ciebie do zaakceptowania i gdzie jest Twoje nienaruszal-ne terytorium.

edward Hall, antropolog, wyróżnił cztery sfe-ry używane nieświadomie podczas interakcji z in-nymi:

Ja

Sfera

intymna

0 – 45 cm

Sfera

oSobiSta

45 – 120 cm

Sfera

Społeczna

1,2 – 3,6 m

Sfera

publiczna

3,6 – 6 m

intymną, osobistą, społeczna i publiczną.

› Strefa intymna – to najbliższa strefa, w której dotykamy inną osobę lub pozwalamy jej się do-tknąć. Przestrzeń ta zajmuje od 0 do 45 centyme-trów i tylko wybrańców dopuszczamy do wkrocze-nia w jej obszar.

Jeśli okoliczność zmusza cię do dzielenia się tą sferą z innymi nieznajomymi osobami, mo-żesz poczuć się zażenowany lub przerażony. Tę

sferę często naruszasz w środkach komunikacji lub w windzie. zauważ, jak w takich sytuacjach ludzie unikają kontaktu wzrokowego lub dotyka-nia drugiej osoby.

„w strefie intymnej zmienia się sposób używania języka. Mówimy nieco cichszym głosem. zdania są krótkie i pojawia się wiele równoważników zdań oraz wiele dźwięków typu eee, hmmm, ooo, ughh, ughh, ughh, uff itp. zdania są bardzo często niepoprawne gramatycznie, a człowiek nie stara się budować ele-ganckich i stylistycznie dobrych wypowiedzi.

w dystansie intymnym spada rola wzroku w ko-munikacji, druga osoba bowiem jest bardzo blisko i jej obraz na siatkówce jest mocno zniekształco-ny. rośnie natomiast rola węchu, słuchu i dotyku”

Źródło www.wikipedia.pl

› Strefa osobista – ta przestrzeń rozciąga się wokół ciebie na wyciągnięcie ramion, w niej zazwy-czaj podajemy komuś rękę. Jest to strefa komfortu podczas rozmowy np. na przyjęciu.

› Strefę społeczną zachowujemy w większości codziennych spotkań. najczęściej stoimy od innych w odległości od 1,2 do 3,6 metra. Ta odległość zapewnia ci komfort, gdy dyskutujesz z kolegami w pracy i innymi, raczej niezbyt bliskimi osobami. Prezes firmy, rozmawiając ze swoim podwładnym, często siada w takiej odległości za biurkiem, pod-kreślając w ten sposób swoje nadrzędne miejsce w hierarchii.

Stojąc w tej odległości ludzie używają przede wszystkim wzroku i słuchu jako kanału dostarcza-jącego informacji o drugiej osobie. Mowa jest gra-matyczna, sformalizowana, zwykle poprawna, a te-mat rozmowy „bezpieczny”, oficjalny lub obojętny.

› Przestrzeń publiczna rozciąga się powyżej 3,6 metra od ciebie. To dystans, jaki staramy się za-chować wobec obcych. Taką odległość stara się za-chować szef, który rozmawia z grupą podwładnych. Strefa od 6 metra wzwyż zarezerwowana jest dla polityków oraz osób ważnych.

„w dystansie publicznym głównym kanałem od-bierania informacji na temat drugiej osoby jest wzrok. Ludzie rozmawiając w tej odległości, budują bardzo gramatyczne zdania i zastanawiają się nad konstruk-cją zdań. w specjalny sposób dobierają słowa, poja-wia się stosunkowo niewiele pomyłek językowych. Dy-stans ten jest zarezerwowany dla osób publicznych.”

Źródło www.wikipedia.pl

Page 20: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

Jeśli chodzi o Terytorium, to ma ono podobne

znaczenie jak strefa osobista. Jest to przestrzeń, którą uznałeś za swoją i w której czujesz się bez-piecznie. Twoim terytorium może być Twój dom, Twoje biurko, Twoje krzesło, Twój komputer. Posia-dasz instynkt, który każe ci bronić swojego teryto-rium, swojej przestrzeni. Dlatego nie pozwolisz, aby obcy wszedł do Twojego mieszkania i zaparzył sobie kawy, no i raczej nie pożyczasz laptopa każdemu.:

Przytoczone przeze mnie przykłady nie wyczer-pują oczywiście szerokiej tematyki związanej z ko-munikacją niewerbalną – ale nie taki był przecież cel tego materiału. coś, co chciałabym, aby zostało zapamiętane to to, że masz wpływ na to, jak cię widza inni, a co więcej – możesz swój wizerunek do-wolnie kształtować. To, że w jakiejś sytuacji, z racji swej roli społecznej, będziesz w gorszej pozycji niż Twój rozmówca, mową ciała możesz przeciwwa-żyć, a nawet przeważyć sytuację i jej przebieg na swoją korzyść.

zapamiętaj to! i stosuj od zaraz:

Komunikacja werbalnaPowyżej pisałam o tym, że nie można się nie ko-

munikować, a podstawowym narzędziu komunika-cji, jakim jest mowa. Dzięki niej ludzie przekazują sobie zdecydowaną większość informacji.

w komunikowaniu ważna jest nie tylko treść przekazywanych informacji, czyli to, co należy po-wiedzieć, ale również to, jak należy to robić, czy-li jak mówić do drugiego człowieka, jak dobierać słowa, jak skutecznie realizować zamierzony cel.

„Komunikacja werbalna to komunikacja z uży-ciem języka naturalnego, czyli mowy, jako środ-ka komunikacji. aby komunikacja werbalna mogła mieć miejsce, musi istnieć mówiący i słuchający. Posługują się oni kodem (językiem), który musi być znany obu osobom”.

Mitem jest twierdzenie, że umiejętność skutecz-nej komunikacji jest darem i albo masz talent, albo nie. na skuteczną komunikację składają się pewne umiejętności, których można się nauczyć. Oczywi-ście czym innym jest wiedza, jaką możesz posiąść chociażby przez lekturę tych materiałów, a czym innym umiejętność posługiwania się językiem sku-tecznej komunikacji. Podobnie jest z nauką obcych języków. Możesz nauczyć się pojedynczych słów, a nawet mieć wiedzę odnośnie zasad gramatycz-nych. To jednak może ci nie wystarczyć, by płynnie

rozmawiać z obcokrajowcem. Do tego trzeba prak-tyki, czyli musisz po prostu mówić w obcym języku i nabierać wprawy.

Magiczne słowa: NIE, SPRÓBUJ, ALE

Magia NIEPierwsze magiczne słowo to „nie”. wypowiadasz

je codziennie tysiące razy. Często nawet łatwiej powiedzieć Ci, czego nie chcesz, niż jakie są Twoje potrzeby; łatwiej zakomunikować to, cze-go nie tolerujesz w zachowaniu innych, niż zapro-ponować, jak by mogli zachowywać się w zamian.

Przeczytaj poniższe zdania:• nie myśl o swojej pracy.• nie myśl o niebieskim domu z różowymi firanka-

mi w oknach i zielonymi drzwiami.• nie przypominaj sobie, jak brzmi kilka pierw-

szych taktów piosenki „sto lat”.• nie przypominaj sobie, jak czułeś się w czasie

ostatnich wakacji, gdy byłeś…czy udało ci się wykonać moje polecenie, czy

udało ci się nie myśleć?Umysł każdego człowieka składa się z dwóch inte-

gralnych części: świadomej i nieświadomej. Część nieświadoma odpowiedzialna jest za utrwalone nawyki, za szybkie reakcje, dzięki niej posługujesz się językiem ojczystym. Tą częścią przetwarzasz słowa na obrazy, dźwięki czy stany emocjonalne. Jest to dość prosta, by nie powiedzieć prymityw-na, część naszego mózgu. rozumie ona tylko jasne komunikaty, nie potrafi zrozumieć ani przetworzyć zaprzeczeń. i tak, aby wykonać powyższe polece-nie, Twój mózg najpierw musiał uruchomić pojęcie „matkę”, a następnie jakoś mu zaprzeczyć.

Dla Twojego umysłu nie ma większego zna-czenia, czy powiesz „nie myśl o pracy” czy „myśl o pracy” – na poziomie nieświadomym wykonujesz to samo polecenie.

na co dzień z pewnością nie zastanawiasz się, jak często i w jakich sytuacjach używasz słowa nie. Dlatego proszę, pomyśl w tej chwili, jak czę-sto w ciągu dnia zdarza Ci się słyszeć lub wypowiadać komunikaty zawierające „nie” i policz je.

a to znasz?– Kochanie tylko się nie denerwuj. Mam ci coś

do powiedzenia.: -)

Page 21: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

Używając takiego komunikatu, masz gwarancję, że Twoje Kochanie najpierw przywoła stan zde-nerwowania, a następnie spróbuje go zneu-tralizować. czy taki był zamiar Twojego przekazu?

– Proszę państwa, proszę się nie stresować!Bardzo podobnie. a gdy taki komunikat zostanie

przekazany w naprawdę kryzysowej sytuacji, może właśnie przyczynić się do wywołanie paniki.• Nie bój się wizyty u dentysty, to nie będzie bo-

lało.• Nie zapomnij kupić masła.• Nie rozlej tego.• Nie zgub parasolki.• Nie przewróć się.

Powyższe zdania przekazują informację odmien-ną od planowanej.

Jak zatem powiedzieć, by osiągnąć zamierzo-ny rezultat?• Proszę państwa, proszę się uspokoić!• Pamiętaj, by kupić masło.• Trzymaj to.• Pilnuj parasolki.• Jedź ostrożnie.

Dzięki takim pozytywnym sformułowa-niom dajesz precyzyjną instrukcję.

Po tym, co przeczytałeś, możesz mieć wrażenie, że należy całkowicie wyeliminować posługiwanie się sło-wem nie. nic bardziej mylnego. Jeśli uświadomiłeś so-bie, jaką funkcję pełni to słowo, możesz je świadomie i celowo wykorzystywać dla swoich celów w Twoim ję-zyku perswazji typu „nie myśl o tym…”, „nie przypo-minaj sobie…”. W ten sposób wywołasz pewne obrazy, stany emocjonalne, dźwięki u Twojego rozmówcy.

Magia SPRÓBUJKolejnym magicznym wyrazem jest słowo „spró-

buj”. Możesz odnosić wrażenie, że jest to słowo zachęcające do działania, że jest dość delikatne, mało inwazyjne, a więc nie budzi oporu u rozmów-cy, czyli motywuje go do działania. Jak już wcze-śniej wspomniałam, nieświadomy umysł potrze-buje bardzo precyzyjnie sformułowanych, ja-snych komunikatów.

aby lepiej zrozumieć, o czym mówię, przepro-wadź eksperyment:

za chwilę poproszę cię o pomyślenie o dwóch sytuacjach. gdy przeczytasz, o jakie mi chodzi,

skoncentruj się na nich przez 10 sekund, a następ-nie czytaj dalej. zatem zaczynamy:

Powiedz sobie w myślach: „kopię piłkę”.co zobaczyłeś w wyobraźni? czy był to obraz

przedstawiający, jak piłka wzlatuje w powietrze?a teraz powiedz sobie w myślach „próbuję kop-

nąć piłkę”.Jak zmienił się ten obraz? co teraz widzisz? wy-

pisz te różnice:Mam nadzieję, że Twoja wyobraźnia zadziałała

prawidłowo.Jeśli tak, to na pewno już dostrzegasz różnicę po-

między tym, jak mówisz „zrób to” a tym, gdy ko-munikujesz „spróbuj to zrobić”. w tym pierwszym wypadku komunikat jest precyzyjny i nie ma miej-sca na inną interpretację tego stwierdzenia. istnie-je tutaj duża szansa, że polecenie zostanie wyko-nane. gdy mówisz „spróbuj”, nieświadomy umysł również sumiennie wykona to polecenie, a więc pró-buje i próbuje.

z tego, co napisałam, możesz wyciągnąć dość odważną tezę, że używając słowa „spróbuj” w poleceniach, programujesz siebie bądź innych na porażkę. nieumiejętnym stosowaniem komuni-katu „spróbuj” narażasz się na sabotowanie tego, na czym ci zależy.

zobacz:• Spróbuj już tego nie robić.• Spróbuj skończyć pracę przed 12.• Spróbuj przyjść na to spotkanie i spróbuj się

nie spóźnić.• Spróbuj uregulować rachunki do końca tygodnia.

w jaki sposób możesz mówić, by osiągnąć znacznie lepszy rezultat? Spójrz:• nie rób tego więcej.• Skończ pracę przed 12.• Przyjdź na spotkanie punktualnie.• zapłać rachunki do końca tygodnia.

nie chodzi jednak o to, by całkowicie zaniechać stosowania słowa „spróbuj”. Podobnie jak słowo „nie”, słowo „spróbuj” możesz zacząć świadomie wykorzystywać, by Twoja komunikacja stała się jesz-cze bardziej skuteczna. gdy umiejętnie zaczniesz wykorzystywać ten komunikat, w pewnych sytu-acjach przekonasz się, że możesz osiągnąć więcej, gdyż komunikat ten nie budzi świadomego sprzeciwu w umyśle Twojego rozmówcy, a jed-nocześnie programuje porażkę, co dla drugiej

Page 22: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

strony nie jest już tak zauważalne i oczywiste. Spró-buj zrobić sobie przerwę w czytaniu.

Magia ALEna początku zaproponuję ci ćwiczenie, które,

mam nadzieję, zaowocuje uświadomieniem sobie, jakie mechanizmy zachodzą w Twoim umyśle, gdy słyszysz słowo „ale”.

Przeczytaj poniższe stwierdzenia i zaobser-wuj, jak reagujesz na te wypowiedzi:• Jesteś niezwykle inteligentnym człowiekiem,

ale…• To, co powiedziałeś jest bardzo interesujące,

ale…• Jesteś piękną kobietą (przystojnym mężczyzną),

ale…• chcę się z Tobą spotkać, ale…• zgadzam się z Tobą, ale…

co czujesz, gdy czytasz poszczególne zdania i odnosisz je do siebie? gdyby ktoś w taki sposób zakomunikował, że jesteś inteligentny, czy miałbyś gwarancję, że naprawdę tak myśli?

Słowo „ale” kasuje, na poziomie nieświado-mym, tę część zdania, która się przed nim znaj-duje. Oczywiście na poziomie świadomym zauważy-łeś i nawet zaakceptowałeś to, że ktoś określił ciebie jako osobę inteligentną, jednak podświadomie wyka-sowałeś tę pierwszą część zdania, by zrobić miejsce dla drugiej, która stanowi zaprzeczenie pierwszej.

również zależność odnoszącą się do „ale” możesz wykorzystać w różnych kontekstach. Ważne jest jed-nak, by treść obu części zdania, czyli przed „ale” i po „ale” nie były zbyt wyraźnie ze sobą zwią-zane.

gdy powiem:• Jest dużo świetnych e-kursów dotyczących roz-

woju osobistego, ale kursy w psychorada.pl są najlepsze.pomyślisz, że nachalnie reklamuję swoje szko-

lenie, przez to możesz poczuć się manipulowany, czego, oczywiście, nie chcę.

Mogę wyrazić pozytywne zdanie na temat iPzO w trochę inny sposób:• Jest dużo świetnych programów rozwoju osobi-

stego, ale… czy masz ochotę na krótką przerwę w czytaniu? wracając do psychorady...lub:

• Jest dużo świetnych e-szkoleń dotyczących roz-woju osobistego, ale ponieważ rozmawiamy,

chciałabym zaprezentować to, co ma do zaofe-rowania psychorada.plwywołuję wtedy wrażenie, że jednak nie ma tak

wiele dobrych programów rozwoju osobistego. na poziomie świadomym zauważysz, że wypowia-dam się pozytywnie o innych programach, lecz nie zauważysz, że na poziomie nieświadomym skiero-wałam całą Twoją uwagę na drugą część zdania.

Rozumienie drugiej stronyBardzo często porozumiewasz się na, tak zwane,

skróty, z założeniem, że rozmówca wie, co masz na myśli, że z pewnością postrzega świat tak samo, jak Ty, więc nie ma potrzeby rozwijania wątku ani konfrontowania waszego modelu świata.

Faktem jest jednak, że różni ludzie opierają się na swoich specyficznych doświadczeniach, te same słowa bardzo rzadko znaczą to samo dla ciebie i dla rozmówcy. Przykład?

Pomyśl o psie. Jak wygląda Twój pies?Bo mój jest czarny, wielkości mniej więcej do ko-

lan, z długim, zakręconym ogonem i wabi się Pin-czer.

Twój pewnie jest inny?

Język opisuje nie tyle rzeczywistość,co Twój sposób widzenia świataw ciągu każdej sekundy jesteś zmuszony wa-

żyć tysiące bodźców napływających ze świata ze-wnętrznego oraz z Twojego organizmu. Konieczne jest zatem dokonywanie pewnej selekcji tych infor-macji i ograniczania ich do niewielkiej, możliwej do ogarnięcia ilości. w przeciwnym razie zostaniesz przytłoczony dużą liczba danych i uniemożliwiło-by ci to sprawne orientowanie się w świecie ze-wnętrznym i wewnętrznym. rzecz w tym, że każdy człowiek przetwarza i filtruje owe informacje w od-mienny sposób – tworząc swoją prywatną „mapę świata”. Jest ona – tak jak każda mapa – skrajnie uproszczonym, symbolicznym i metaforycznym opi-sem terenu.

Każdy komunikat jest próbą przekazania innym reprezentacji zmysłowej (i umysłowej) własnego doświadczenia.

istnieją cztery wzorce językowe, które utrudniają ci porozumiewanie, czyli rozumienie komunikatu:

1 usunięcia (elipsy);2 nieokreślone zaimki;

Page 23: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

niE

mo

żnA

siĘ

niE

Ko

mu

niK

oW

3 nieokreślone czasowniki;4 uogólnienia.

1. Usunięcia (elipsy)Polegają na usunięciu z wypowiedzi jakiejś

części zdania.Komunikat tego rodzaju informuje cię o sta-

nie wewnętrznym nadawcy, ale nie zawiadamia, co dokładnie ten stan spowodowało. Możesz nie wiedzieć, co rozmówca miał na myśli, jednak po-trafisz dopowiedzieć, stworzyć sobie własną struk-turę wypowiedzi. Domyślasz się, co druga strona chce wyrazić przez odniesienie tego, o czym mówi do siebie.

i tak, jeśli Twój przyjaciel mówi, że jest szczęśli-wy – nie wiesz do końca, co to dla niego znaczy. Poprzez odniesienie do siebie wyobrażasz sobie, jak to jest, gdy czujesz się szczęśliwy, w jakich sytu-acjach najczęściej czujesz się szczęśliwy, a następ-nie kalkujesz swoje odczucia na przyjaciela, co oczywiście może mijać się z prawdą.

aby lepiej, zrozumieć, co przyjaciel chce ci za-komunikować przez określenie „jestem szczęśliwy”, możesz spytać, „z jakiego powodu? ” lub „z czyjego powodu? ”. Dzięki takim pytaniom możesz zbierać informacje, które później pomogą ci skorygować i uzupełnić te dane, które zostały pominięte, zginę-ły w uogólnieniach i są zniekształcone.

aby dowiedzieć się, co spowodowało jakiś stan wewnętrzny, możesz posłużyć się pytaniami, np.:Zawiodłem się. – Z jakiego powodu?

Nie zgadzam się. – Z kim? Z czym? Na co? itd.

Jestem rozczarowany. – Z jakiego powodu? Czym? Kim?

Ja już swoje wiem. – Co konkretnie wiesz?

2. Nieokreślone zaimkiPolegają na tym, że pomijasz w zdaniu pod-

miot lub dopełnienie, może to wywołać niepo-rozumienie lub spowodować niewłaściwą interpre-tację, np.:To jest niesprawiedliwe. – Co jest niesprawiedliwego?

To takie proste. – Co dokładnie jest proste?

Zlekceważono mnie. – Kto to zrobił?

Decyzja została podjęta. – Jaka decyzja? Przez kogo?

To bez znaczenia. – Co dokładnie?

To trudny sposóbna znalezienie szczęścia

– Co takiego robisz, że trudno Ci osiągnąć szczęście?

3. Nieokreślone czasownikiczasowniki nieokreślone są wieloznaczne, często

mają charakter przenośni. niektóre czasowniki są bardziej precyzyjne niż inne. czasowniki – mrugać, ziewać, łaskotać – należą do tych precyzyjnych, na-tomiast poruszać się, dotykać czy widzieć są mniej jednoznaczne.

aby lepiej zrozumieć ten proces komunikacji przyjrzyj się następującym stwierdzeniom oraz py-taniom precyzującym:Ona sprawia,że jestem wściekły.

– Co takiego zrobiła, że tak się czujesz?

Moi rodzice nalegali,abym został lekarzem.

– Co dokładnie robili, że pchnę-li Cię w kierunku medycyny?

Strasznie gosponiewierano.

– Co konkretnie mu uczyniono?

Podlizuje się nam.– W jaki sposób?

Co konkretnie robi?

Wylazło z niej zwierzę. – Co dokładnie zrobiła?

4. UogólnieniaPolegają na tworzeniu rzeczowników abstrak-

cyjnych, które pozornie odnoszą się do konkret-nych spraw. „nasz związek”, „ten problem”, „twoja wina” – to przykłady uogólnień.

Jeśli ktoś mówi „twoja wina”, to może wie-dzieć, o czym mówi, jednak w Twoim rozumie-niu świata może to oznaczać zupełnie coś in-nego, być po prostu innym doświadczeniem.

Uogólnienia, to również posługiwanie się słowa-mi, które coś powinny oznaczać, jednak są zbyt abstrakcyjne, by można je było wizualizować. Moż-na tutaj podać przykład: poczucie winy, problemy lub relacje.

Przykłady takich uogólnień to:Nasz sposób komunikowa-nia się nie jest najlepszy.

– Co jest nie tak w sposobie, w jaki się porozumiewamy?

Praca to same problemy.– A dokładnie, jakich proble-

mów doświadczasz?

Nie ma rozwiązania.– Jak próbowałeś

to rozwiązać?

No i po zabawie.– Co takiego bawiło cię i się

skończyło?

Uogólnienia pomijają różnice, jakie występują między rzeczami i zjawiskami oraz nie uwzględniają istnienia „wyjątków od reguły”. Uogólnienia często

Page 24: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

śc

iąg

AWK

A K

om

un

iKA

cyJ

nA

Czynniki wpływające na proces komu-nikacji:

Ułatwiające • Ustalony, właściwy czas spotkania• Odpowiednie oświetlenie – w zależności od sytu-

acji jasne lub przyciemnione• Precyzyjny język wypowiedziane• Proste zdania, zrozumiała forma• Powtarzanie informacji – parafrazowanie tego

co powiedział rozmówca• wypowiadanie się tylko jednej osoby na raz• widzialność osoby, z którą się rozmawia• Przejście od ogółu do szczegółu podczas wy-

powiedzi• zaangażowanie się wszystkich stron w komunika-

cje – zarówno nadawcy jak i odbiorcy/odbiorców• zadawanie pytań pomocniczych i naprowadza-

jących, gdy coś jest niezrozumiałe

Utrudniające• Ubogie słownictwo• Język hermetyczny, slangowy, branżowy

• Hałas• Szum informacyjny• Brak pełnej informacji, lub niepewność w poda-

waniu informacji przez nadawcę• nieznajomość tematu• niemożność zadawania pytań• Brak kontaktu wzrokowego• zmęczenie i brak chęci słuchania• Przeładowanie informacyjne• nieatrakcyjna forma przekazujemy• nieprecyzyjne informacje• zbyt szybkie przekazywanie informacji• niechęć rozmówcy

Jak mówić, aby wzbudzić dobre wra-żenie?• w normalnym rytmie, nie za szybko, nie za wol-

no;• Planowo, spokojnie, na temat;• Krótko i konkretnie, bez zbędnego przynudzania;• z aktywnym zaangażowaniem;• Przekonująco;

Ściągawka komunikacyjna:

są elementem składowym Twoich przekonań i za-łożeń na temat rzeczywistości i przybierają formę tzw. „samospełniającej się przepowiedni”.

Posługując się uogólnieniami często stosujesz takie słowa, jak:Zawsze, ciągleTy zawsze masz jakiś problem

– Czy są, bywają, wyjątki?

NigdyTy nigdy nie przychodzisz na czas

– Czy nie zdarzyło się to chociaż raz?

Wszyscy, każdy, nikt, żadenTa dzisiejsza młodzież!!!

– Czy znasz przykład dobrze wychowanego?

w procesie komunikacji, przede wszystkim na-leży pamiętać, aby być zrozumiałym – inaczej cały proces komunikacyjny nie ma sensu. Tyczy się

to zarówno komunikacji werbalnej, jak i niewer-balnej.

aby być zrozumiałym podczas komunikacji wer-balnej, pamiętaj:• by wyraźnie wymawiać poszczególne słowa, żeby

poszczególne zdania nie zbijały się w jedno;• mów niezbyt szybko;• unikaj obszernych, długich, wręcz barokowych

zdań;• podkreślaj tonem wypowiedzi ważniejsze kwestie;• jeśli poruszasz nowy termin i jest niezrozumiały

dla innych – wyjaśnij go;• zmieniaj tempo mówienia – żeby słuchacze mieli

różnorodność – to sprzyja podtrzymywaniu ich uwagi.

Page 25: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

śc

iąg

AWK

A K

om

un

iKA

cyJ

nA• z naturalną, ale w miarę powściągliwą mimiką;

• z adekwatnym do sytuacji wyrazem twarzy;• niezbyt głośno;• Jeśli to wystąpienie publiczne, to z dłońmi sple-

cionymi na wysokości podbrzusza, lub opuszczo-nymi wzdłuż ciała.

Zachowania podkreślające autorytet i władzę

Werbalne• nadawca wie, kiedy odwołać sie do milczenia• wypowiada stwierdzenia zaczynające się od Ja• nie tłumaczy się nadmiernie• wypowiada się we właściwym czasie

Ton głosu• jasny, czysty ton• wyraźna artykulacja

Mowa ciała• bezpośredni kontakt wzrokowy• mocny uścisk dłoni• głęboki, pełny uśmiech• właściwa gestykulacja• zrównoważona i wyprostowana sylwetka• wyraz twarzy odpowiada przekazowi werbalnemu• otwarta postawa ciała sugerująca gotowość kon-

taktu• dobre maniery i przestrzeganie zasad „dobrego

wychowania”

Autopromocja• spójność werbalna i niewerbalna• aktywne słuchanie• energiczność• elastyczność• wytrwałość• świadomość tego, że posiadany image warunku-

je reakcje innych ludzi na nas• świadomość tego, że zasługujesz na to co do-

brem i zachowanie sie zgodnie z tym przeko-naniem

• świadomość, że autorytet i władza są stanem naszego umysłu

• współzawodniczący model zachowań• podejmowanie odpowiedzialności

• pewność siebie• ukrywanie nerwowości• inicjowanie własnych projektów i pomysłów• praktykowanie uczestniczącego kierowania ludź-

mi

Zachowania podkreślające słabośćWerbalne

• zbędne tłumaczenie się i ugrzecznienie• samokrytyczne uwagi, słowna autodeprecjacja• „nie wiem za dużo na ten temat, ale...”• szukanie potwierdzenia swoich wypowiedzi „czyż

nie tak? ”• puste przymiotniki i superlatywy „cudownie, fan-

tastycznie”• nadmierne tłumaczenie się• zdrobnienia „mam maleńką prośbę”

Ton głosu• miękki, wahający się, słaby, szepczący• intonacja wnosząca się• słaba projekcja głosu

Mowa ciała• za częste lub nieadekwatne uśmiechanie się• zagryzanie warg• szuranie nogami• kręcenie się i nerwowe ruchy• przechylanie głowy na bok• kiwanie się w tył i przód• krzyżowanie nóg w pozycji stojącej• nadmierne kiwanie głową• słaby kontakt wzrokowy• zasłanianie ust ręką• postawa „sierotki”• zajmowanie niewielkiej przestrzeni swoją osobą• słaby uścisk dłoni

Zachowania deprecjonujące własną osobę• brak bezpośredniości• bezradność• pragnienie zadowolenia wszystkich• unikanie odpowiedzialnośc.

* Żródło: a.J. Hanke, J. Mandrosz- wróblewska„Paszport do świata sukcesu”

Page 26: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

Nie tylko dla singli!Dwa poradniki, dzięki którym życie będzie przyjemniejsze.

Spraw, by każda Twoja randka stała się ekscytującym, fantastycznym i niezapo-mnianym przeżyciem!

Jak wyglądałyby Twoje randki...gdybyś umiał w 30 sekund odczytać myśli (prawie) każdej kobiety?

nawet jeśli brzmi to irracjonalnie, to w rzeczywi-stości kobiety wysyłają tajne erotyczne informacje cały czas, tylko nie każdy umie je wychwycić. czy wyobrażasz sobie, ile takich momentów w życiu przeoczyłeś. ile razy wracałeś samotnie do domu, czy byłeś nie zadowolony z faktu, że żadna kobie-ta nie interesowała się tobą na dyskotece, w barze czy na imprezie u znajomych?

Prawdopodobnie wtedy też „fruwały” w powie-trzu podobne, erotyczne sygnały na które Ty nieste-ty nie umiałeś zareagować. Dowiedz się dlaczego!

http://psychorada.pl/mowaciala.html

czy Tobie także znana jest sytuacja, w której na-leży gdzieś się umówić, albo wyjść wreszcie z domu z kimś interesującym... a Ty nie wiesz gdzie iść, kiedy i co ciekawego robić? czy znasz to uczucie, kiedy nie ma nic ciekawego do zrobienia (przynaj-mniej Tobie się tak wydaje)?

a czy zdajesz sobie sprawę z tego, że „wyjście do kina, spacery, spotkania w knajpie” to „najgor-sze pomysły na randkę” – zwłaszcza dla osób, które spotykają się po raz pierwszy!?

http://seksorada.pl/randki.php

Page 27: Komunikacja w małżeństwie - Psychorada.pl

Projekt i opracowanie graficzne:Dominik Trzebiński

T. 66 44 93 [email protected]

PsychologyconsultingA n e t A S t y ń S k A