8
I „Glos Śląski* wychodzi oo uoniedziałek, środę , ? piątek i kosztuje na poczcie, a agentów i kolpor- terów 4.05 mk. « odnoszeniem do domu 4.50 mk. Ogło- *r gżenia 50 fen. od 1-łamowego wiersza petyt Przy większych i częstszych ogłoszeniach odpowiedni rabat. Gazeta polska dla ludu polsko - katolickiego. Naprzód z Bogiem! Za ojczystą sprawę 1 Redakcja i Administracja znajduje się w Gliwicach przy ulicy Wilhelmowskiej (Wilhelmstrasse) nr. 69. „GŁOS SLĄSKI* zapisany na poczcie $ Zeitungspreisliste 1. poln. 47a. Rok XIX Przy sądówem dochodzeniu naszych pretensji za ogłoszenia przy konkursach, akordach 1 t d. wszelkie rabaty opadają. Gliwice, czwartek dnia 3-$$o marca 1921 lir. 27 Nowe bojówki niemieckie. Katowice, 2. marca. Niemcy powołują do ży- da nową organizacyę bojową pod nazwą „Redner- schutz, mającą na celu obronę zebrań niemieckich w rzeczywistości zaś rozbijanie zebrań polskich. Gru- py tejże organizacyi istnieją już w niektórych powia- tach, np. w katowickim, strzeleckim, tamogórskim itd. Członkowie pobierają 300 do 400 mk. miesięcznej pen- syi, a za każde rozbite zebranie osobno po 40 do 100 marek. Oiemiedki skład broni w Opolu. Opól e, 2. marca. Policya plebiscytowa zarzą- dziła poszukiwanie broni u niejakiego Erdmanna, kie- rownika lokomotywy, zamieszkałego przy ulicy Ciesiel- skiej. Znaleziono i obłożono aresztem bardzo wiele i mimicy; i różną broń. Erdmanna aresztowano. Po mieście krążą pogłoski, że z warsztatów kolejowych wydają z obawy przed rewizyą broń i amunicyę osobom prywatnym. rrzy;32D wo;sk angielskich na Górny Śląsk. Berlin, 2. marca. Rozmaite dzienniki donoszą, że transport angielskich oddziałów, przeznaczonych dla Q. Śląska do pełnienia służby bezpieczeństwa w okre- sie głosowania ludowego, został już z całą dokładno- ścią uregulowany. Transporty pójdą przez Bisch ofs- hausen, Frankfurt (nad Menem), Erfurt, Taucha, Fal- kenberg, Chociebuż, Żegań i Lignicę do Opola. Mieszkańcy Krakowa na plebiscyt. Kraków, 2. marca. (Pat.) Na wiecu górnoślą- skim w Podgórzu 27. z. m. zapadła uchwała, że mie- szkańcy tej dzielnicy .opodatkują się w, marcu na cele plebiscytowe. Na plebiscyt górnośląski. Poznań, 2. marca. (Pat.) W dniu wczorajszym odbyły się tu na rzecz Górnego Śląska przy licznym udziale publiczności manewry czołgów. Układ w sprawie komunikacyi pomiędzy Polską a Śląskiem. Warszawa, 2. marca. (Pat.) Rada ministrów na posiedzeniu w dniu 28. lutego przyjęła między in- nemi układ, pomiędzy rządem polskim a administracyą Górnego Śląska, regulujący stosunki sąsiedzkie przez koleje żelazne i drogi bite, jak również komunikacyę telefoniczną i pocztową. Rząd czeski zakazuje udziału w głosowaniu lud o wem. Berlin, 2. marca. Rząd czechosłowacki zakazał mieszkańcom. Kulczyńskiego brania udziału w głoso- waniu iudowem na G. Śląsku. Przeciwko temu posta- nowieniu rząd niemiecki doręczył protest rządowi cze- skiemu w Pradze i Międzysojuszniczej Komisyi w O- polu. Zaznaczyć wypada, że Czechosłowacyi zależy na przyłączeniu G. Śląska do Polski, gdyż wtenczas otrzyma w myśl traktatu pokojowego część Głubczyc- kiego. Ustąpienie rządu pruskiego. Berlin, 2. marca. Ze względu na wynik wybo- rów do sejmu rząd pruski zapowiedział swoją dy- misyę. Zwołanie sejmu pruskiego. Berlin, 2. marca. Dziennik rządowy „Staats- anzeigerogłasza rozporządzenie, którem zwołano nierwsze posiedzenie nowego sejmu pruskiego na 10. marca. Koaiicya wymusi od Niemiec zdania rachun- ku z położenia finansowego. Londyn, 2 marca. W odpowiedzi na zapytanie Lloyd George oświadczył w niższej Izbie, że rządy so- jusznicze nie omieszkają zastosowania jakichbądż od- powiednich środków, aby Niemcy zmusić do złożenia rachunku z położenia finansowego. Przeciwko nadszychtom. Gelsenkirchen, 2. marca. Odbyło się tu ze- branie rad zawodowych, na którem kategorycznie żą- dano zaprzestania pracy dodatkowej w górnictwie. Począwszy od 13. marca górnicy nie będą pracować w nadgodzinach. Rady zawodowe zobowiązały się, że dołożą wszelkich starań, aby nadszychty uniemożliwić. Otwarcie konierencyi w sprawie odszkodo- wań wojennych. Londyn, 2. marca. Wczoraj w południe odbyło się otwarcie konierencyi w sprawie odszkodowań. Lloyd George oznajmił na wstępie delegacy) niemieckiej, że omówiona zostanie nasamprzód sprawa odszkodowań a następnie sprawa rozbrojenia. Delegacya niemiecka zgodziła, się na to. Krassin w drodze do Anglii. L o n d y n, 2. marca. O ile rządowi angielskiemu wiadomo, znajduje się Krassin w drodze do Anglii. Lo przybyciu jego do Anglii zostaną układy handlo- we z Rosyą podjęte na nowo. Odwet sinfeinistów. , Londyn, Z marca. W odpowiedzi na rozstrze- nie f> sinfeinistów w Corku przyszło do krwawych ••«tczepjf u wojsko rządowe, puyczem zastrzelono 5 a -uiicno 11 żołnierzy. Położenie jest bardzo groźne. , Zaburzenia we Włoszech. Florencya, 2. marca. Dzienniki donoszą o powatnem starciu pomiędzy fascystami a socyalistami; 6 osób zabito, kilkanaście zraniono. Rzym, 2. marca. Walki pomiędzy fascystami a socyalistami trwają dalej. W Santa Mario socyaliści zaczepili fascystów, którzy odpowiedzieli odwetem. Spalili gmach izby robotniczej a w zamieszce zranili kilka osób. Policya aresztowała kilkanaście osób. Krwawy dzień w Medyolanie. M e d y o i a n, 2. marca. Stowarzyszenie nacyona- listycznej młodzieży tutejszej obchodziło uroczystość poświęcenia sztandaru. Po poświęceniu ruszył pochód przez miasto. Komuniści zaczepili czynnie uczestników pochodu, przyczem zabito 2 osoby, a kilkanaście zra- niono. Po południu nacyonaliści uderzyli na gmach Ligi robotniczej i zabili jednego przywódcę socyalisty- czuego. Wypadki te spowodowały pracowników tram- wajowych i kolejowych do złożenia pracy. Emigracya żydów do Palestyny. B a z y 1 e a, 2. marca. W ubiegłym roku wyemi- growało do Palestyny około 10 tysięcy żydów; Z licz- by tej przypada około 3 tysiące na Turcyę, 3 tys. na Rosyę, 3500 na Polskę, Litwę i Niemcy. Reszta pocho- dzi z Anglii i Ameryki. Robotnicy amerykańscy w obronie robotni- ków rosyjskich. Waszyngton, 2, marca. Amerykański Zwią- zek robotników wydał odezwę do zorganizowanych ro- botników całego świata, szczególnie do robotników Stanów Zjednoczonych, w której wzywa do energicz- nego protestu przeciwko nieludzkiemu mordowaniu ro- botników w Rocyi sowieckiej. Zaburzenia w Ameryce. Nowy Jo r k, 2. marca. Donoszą, że w pobliżu Chicago przyszło do starcia. 40 osób zabito, 100 zra- niono. Bliższych szczegółów depesze nie podają. U zupełne roibro&cni Genewa, 1. marca. tempsdonosi: Rada Li- gi Narodów zajmowała się sprawą zupełnego rozbro- jenia. Wybrano komisyę składającą się z 22 członków clla badania tej sprawy Wniosek Francy*, żądający kontrolowania rozbrojenia państw nic należących do Ligi Narodów został odrzucony. Polska a Wiochy. W dawnych, bardzo dawnych czasach naród polski nawiązał z Włochami ścisły stosunek kulturalny i poli- tyczny. Tak za Piastów, jak za czasów Jagiellonów, Wazów i późniejszych królów przyjeżdżało do Polski bardzo wielu artystów, uczonych i budowniczych wło- skich, których dzieła do dzisiaj zdobią starożytne mia- sta polskie a zwłaszcza Kraków, gdzie tyle starych pa- miątek nosi ślady włoskiej, zawsze wysokiej kultury. Przyjaźń włosko-polska jest prawie tak starą, jak stare jest państwo polskie. 1 dlatego to wówczas, gdy Polacy walczyli o swą wolność z zaborcami, liczne rzesze bojowników polskich dążyły do Włoch, gdzie tworzyły się legiony Dąbrowskiego i gdzie w jednym szeregu z Polakami stawali także i ginęli za naszą sprawę Włosi. W hymnie naszym polskim śpiewa się jeszcze do dzisiaj: Marsz, marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej do Polski. A w czasie wielkiej wojny, wówczas gdy wojska niemieckie wpadły do prześlicznej ziemi włoskiej, bowały i niszczyły jej bogactwa, gwałciły frinlańskie naród polski z zapartym oddechem, z wielką życzliwością dla narodu włoskiego wychwytywał wia- domości z pola bitwy i cieszył się każdem zwycięstwem Włoch i każdem ich powodzeniem. Dzisiaj Włochów starają się opanować Niemcy przy pomocy obcych żywiołów tak licznie nagromadzonych we Włoszech. Czesi zaszachowali także państwo wło- skie swoją małą ententą na południu. Naród włoski, podobnie jak polski i każdy inny w Europie, musiał zwalczać u siebie hydrę bolszewicką i porządkować po wojnie umysły i stosunki wewnętrzne. Polska też zwraca baczną uwagę nietylko w stronę Quai dOrsay, Foreign-Office i Białego domu w Wa- szyngtonie, lecz także w stronę Kapitolu w Rzymie i cały naród polski żyje pewnością, że wkrótce już życzliwy nam naród będzie czynnym członkiem sojuszu tych kulturalnych narodów, które postanowiły utrwa- lić pokój w Europie. I nietylko stosunki polityczne mają związać znowu ściśle oba narody, lecz także dążyć musimy do nawią- zania bliższych stosunków gospodarczych. W tym celu powstała już w Polsce myśl założenia Izby handlowej włosko-polskiej. Polacy, mieszkający za granicą, pracują nad tern bardzo gorliwie. W tych dniach w celu zapoznania Polski z najnowszą kulturą włoską wydano Pieśni Leo pardiego z objaśnieniami Dr. Władysława Kulczyckie- go, obywatela włoskiego. Prócz tego wydał Dr. Kul- czycki wiele prac poświęconych poetom klasycznym wło- skim i przygotowuje obecnie szereg wydawnictw w - zyku włoskim w celu zaznajomienia Włochów z klasy- czną literaturą polską. Wkrótce już może wzmogą się wzajemne stosunki Włochów z Polakami nie tylko na polu kulturalnem. Przecież oba te narody nie zapomną tak prędko wszy- stkiego tego, co przed wojną i w czasie wojny pozwo- liło im tak dobrze poznać zamiary, dążenie i metody niemieckie. Tak jak za Jagiellonów, wówczas gdy Polska stała u szczytu swej potęgi, stosunki polityczne i kulturalne obu narodów zacieśniały się coraz silniej i do Akade- mii włoskich jeździła się kształcić liczna młodzież pol- ska, tak też obecnie, gdy już porządkuje się nowa ma- pa Europy, oba narody: włoski i polski zrozumieć mu- szą, że wzajemne ich dobre stosunki mogą przynieść wielką korzyść ludzkości i stać się mogą poważną pod- stawą pracy. Tylko w tym wypadku mogą liczyć Wiochy na ko rzystne rozwiązanie wszystkich spraw południowoeu- ropejskich, na dobre współżycie z narodami słowiań- skimi, wśród których najmożniejszym, najliczniejszym i największym 'cst i będzie zawsze Polska. Składajcie na »Sierociniec Polski« linien. Di Andrzeja Mle^cklego.

Gazeta polsko - katolickiego. - sbc.org.pl fileBerlin, 2. marca. Rozmaite dzienniki donoszą, że transport angielskich oddziałów, przeznaczonych dla Q. Śląska do pełnienia służby

Embed Size (px)

Citation preview

I „Glos Śląski* wychodzi oo uoniedziałek, środę , ? piątek i kosztuje na poczcie, a agentów i kolpor­

terów 4.05 mk. « odnoszeniem do domu 4.50 mk. Ogło- *r gżenia 50 fen. od 1-łamowego wiersza petyt Przy

większych i częstszych ogłoszeniach odpowiedni rabat.

Gazeta polska dla ludu polsko - katolickiego.Naprzód z Bogiem!Za ojczystą sprawę 1

Redakcja i Administracja znajduje się w Gliwicach przy ulicy Wilhelmowskiej (Wilhelmstrasse) nr. 69.

„GŁOS SLĄSKI*zapisany na poczcie $ Zeitungspreisliste 1. poln. 47a.

Rok XIXPrzy sądówem dochodzeniu naszych pretensji za ogłoszenia przy konkursach, akordach 1 t d. wszelkie rabaty opadają.

Gliwice, czwartek dnia 3-$$o marca 1921 lir. 27

Nowe bojówki niemieckie.Katowice, 2. marca. Niemcy powołują do ży­

da nową organizacyę bojową pod nazwą „Redner­schutz“, mającą na celu obronę zebrań niemieckich — w rzeczywistości zaś rozbijanie zebrań polskich. Gru­py tejże organizacyi istnieją już w niektórych powia­tach, np. w katowickim, strzeleckim, tamogórskim itd. Członkowie pobierają 300 do 400 mk. miesięcznej pen- syi, a za każde rozbite zebranie osobno po 40 do 100 marek.

Oiemiedki skład broni w Opolu.Opól e, 2. marca. Policya plebiscytowa zarzą­

dziła poszukiwanie broni u niejakiego Erdmanna, kie­rownika lokomotywy, zamieszkałego przy ulicy Ciesiel­skiej. Znaleziono i obłożono aresztem bardzo wiele i mimicy; i różną broń. Erdmanna aresztowano. Po mieście krążą pogłoski, że z warsztatów kolejowych wydają — z obawy przed rewizyą — broń i amunicyę osobom prywatnym.

rrzy;32D wo;sk angielskich na Górny Śląsk.Berlin, 2. marca. Rozmaite dzienniki donoszą,

że transport angielskich oddziałów, przeznaczonych dla Q. Śląska do pełnienia służby bezpieczeństwa w okre­sie głosowania ludowego, został już z całą dokładno­ścią uregulowany. Transporty pójdą przez Bisch ofs- hausen, Frankfurt (nad Menem), Erfurt, Taucha, Fal- kenberg, Chociebuż, Żegań i Lignicę do Opola.

Mieszkańcy Krakowa na plebiscyt.Kraków, 2. marca. (Pat.) Na wiecu górnoślą­

skim w Podgórzu 27. z. m. zapadła uchwała, że mie­szkańcy tej dzielnicy .opodatkują się w, marcu na cele plebiscytowe.

Na plebiscyt górnośląski.Poznań, 2. marca. (Pat.) W dniu wczorajszym

odbyły się tu na rzecz Górnego Śląska przy licznym udziale publiczności manewry czołgów.Układ w sprawie komunikacyi pomiędzy

Polską a Śląskiem.Warszawa, 2. marca. (Pat.) Rada ministrów

na posiedzeniu w dniu 28. lutego przyjęła między in- nemi układ, pomiędzy rządem polskim a administracyą Górnego Śląska, regulujący stosunki sąsiedzkie przez koleje żelazne i drogi bite, jak również komunikacyę telefoniczną i pocztową.Rząd czeski zakazuje udziału w głosowaniu

lud o wem.Berlin, 2. marca. Rząd czechosłowacki zakazał

mieszkańcom. Kulczyńskiego brania udziału w głoso­waniu iudowem na G. Śląsku. Przeciwko temu posta­nowieniu rząd niemiecki doręczył protest rządowi cze­skiemu w Pradze i Międzysojuszniczej Komisyi w O- polu. Zaznaczyć wypada, że Czechosłowacyi zależy na przyłączeniu G. Śląska do Polski, gdyż wtenczas otrzyma w myśl traktatu pokojowego część Głubczyc- kiego.

Ustąpienie rządu pruskiego.Berlin, 2. marca. Ze względu na wynik wybo­

rów do sejmu rząd pruski zapowiedział swoją dy- misyę.

Zwołanie sejmu pruskiego.Berlin, 2. marca. Dziennik rządowy „Staats­

anzeiger“ ogłasza rozporządzenie, którem zwołano nierwsze posiedzenie nowego sejmu pruskiego na 10. marca.Koaiicya wymusi od Niemiec zdania rachun­

ku z położenia finansowego.Londyn, 2 marca. W odpowiedzi na zapytanie

Lloyd George oświadczył w niższej Izbie, że rządy so­jusznicze nie omieszkają zastosowania jakichbądż od­powiednich środków, aby Niemcy zmusić do złożenia rachunku z położenia finansowego.

Przeciwko nadszychtom.Gelsenkirchen, 2. marca. Odbyło się tu ze­

branie rad zawodowych, na którem kategorycznie żą­dano zaprzestania pracy dodatkowej w górnictwie. Począwszy od 13. marca górnicy nie będą pracować w nadgodzinach. Rady zawodowe zobowiązały się, że dołożą wszelkich starań, aby nadszychty uniemożliwić.

Otwarcie konierencyi w sprawie odszkodo­wań wojennych.

Londyn, 2. marca. Wczoraj w południe odbyło się otwarcie konierencyi w sprawie odszkodowań. Lloyd George oznajmił na wstępie delegacy) niemieckiej, że omówiona zostanie nasamprzód sprawa odszkodowań a następnie sprawa rozbrojenia. Delegacya niemiecka zgodziła, się na to.

Krassin w drodze do Anglii.L o n d y n, 2. marca. O ile rządowi angielskiemu

wiadomo, znajduje się Krassin w drodze do Anglii. Lo przybyciu jego do Anglii zostaną układy handlo­we z Rosyą podjęte na nowo.

Odwet sinfeinistów. ,Londyn, Z marca. W odpowiedzi na rozstrze­

nie f> sinfeinistów w Corku przyszło do krwawych ••«tczepjf u wojsko rządowe, puyczem zastrzelono 5 a -uiicno 11 żołnierzy. Położenie jest bardzo groźne. ,

Zaburzenia we Włoszech.Florencya, 2. marca. Dzienniki donoszą o

powatnem starciu pomiędzy fascystami a socyalistami; 6 osób zabito, kilkanaście zraniono.

Rzym, 2. marca. Walki pomiędzy fascystami a socyalistami trwają dalej. W Santa Mario socyaliści zaczepili fascystów, którzy odpowiedzieli odwetem. Spalili gmach izby robotniczej a w zamieszce zranili kilka osób. Policya aresztowała kilkanaście osób.

Krwawy dzień w Medyolanie.M e d y o i a n, 2. marca. Stowarzyszenie nacyona-

listycznej młodzieży tutejszej obchodziło uroczystość poświęcenia sztandaru. Po poświęceniu ruszył pochód przez miasto. Komuniści zaczepili czynnie uczestników pochodu, przyczem zabito 2 osoby, a kilkanaście zra­niono. Po południu nacyonaliści uderzyli na gmach Ligi robotniczej i zabili jednego przywódcę socyalisty- czuego. Wypadki te spowodowały pracowników tram­wajowych i kolejowych do złożenia pracy.

Emigracya żydów do Palestyny.B a z y 1 e a, 2. marca. W ubiegłym roku wyemi­

growało do Palestyny około 10 tysięcy żydów; Z licz­by tej przypada około 3 tysiące na Turcyę, 3 tys. na Rosyę, 3500 na Polskę, Litwę i Niemcy. Reszta pocho­dzi z Anglii i Ameryki.Robotnicy amerykańscy w obronie robotni­

ków rosyjskich.Waszyngton, 2, marca. Amerykański Zwią­

zek robotników wydał odezwę do zorganizowanych ro­botników całego świata, szczególnie do robotników Stanów Zjednoczonych, w której wzywa do energicz­nego protestu przeciwko nieludzkiemu mordowaniu ro­botników w Rocyi sowieckiej.

Zaburzenia w Ameryce.Nowy Jo r k, 2. marca. Donoszą, że w pobliżu

Chicago przyszło do starcia. 40 osób zabito, 100 zra­niono. Bliższych szczegółów depesze nie podają.

U zupełne roibro&cniGenewa, 1. marca. „temps“ donosi: Rada Li­

gi Narodów zajmowała się sprawą zupełnego rozbro­jenia. Wybrano komisyę składającą się z 22 członków clla badania tej sprawy Wniosek Francy*, żądający kontrolowania rozbrojenia państw nic należących do Ligi Narodów został odrzucony.

Polska a Wiochy.W dawnych, bardzo dawnych czasach naród polski

nawiązał z Włochami ścisły stosunek kulturalny i poli­tyczny. Tak za Piastów, jak za czasów Jagiellonów, Wazów i późniejszych królów przyjeżdżało do Polski bardzo wielu artystów, uczonych i budowniczych wło­skich, których dzieła do dzisiaj zdobią starożytne mia­sta polskie a zwłaszcza Kraków, gdzie tyle starych pa­miątek nosi ślady włoskiej, zawsze wysokiej kultury.

Przyjaźń włosko-polska jest prawie tak starą, jak stare jest państwo polskie. 1 dlatego to wówczas, gdy Polacy walczyli o swą wolność z zaborcami, liczne rzesze bojowników polskich dążyły do Włoch, gdzie tworzyły się legiony Dąbrowskiego i gdzie w jednym szeregu z Polakami stawali także i ginęli za naszą sprawę Włosi.

W hymnie naszym polskim śpiewa się jeszcze do dzisiaj: Marsz, marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej do Polski.

A w czasie wielkiej wojny, wówczas gdy wojska niemieckie wpadły do prześlicznej ziemi włoskiej, bowały i niszczyły jej bogactwa, gwałciły frinlańskie — naród polski z zapartym oddechem, z wielką życzliwością dla narodu włoskiego wychwytywał wia­domości z pola bitwy i cieszył się każdem zwycięstwem Włoch i każdem ich powodzeniem.

Dzisiaj Włochów starają się opanować Niemcy przy pomocy obcych żywiołów tak licznie nagromadzonych we Włoszech. Czesi zaszachowali także państwo wło­skie swoją małą ententą na południu. Naród włoski, podobnie jak polski i każdy inny w Europie, musiał zwalczać u siebie hydrę bolszewicką i porządkować po wojnie umysły i stosunki wewnętrzne.

Polska też zwraca baczną uwagę nietylko w stronę Quai d’Orsay, Foreign-Office i Białego domu w Wa­szyngtonie, lecz także w stronę Kapitolu w Rzymie i cały naród polski żyje tą pewnością, że wkrótce już życzliwy nam naród będzie czynnym członkiem sojuszu tych kulturalnych narodów, które postanowiły utrwa­lić pokój w Europie.

I nietylko stosunki polityczne mają związać znowu ściśle oba narody, lecz także dążyć musimy do nawią­zania bliższych stosunków gospodarczych. W tym celu powstała już w Polsce myśl założenia Izby handlowej włosko-polskiej.

Polacy, mieszkający za granicą, pracują nad tern bardzo gorliwie. W tych dniach w celu zapoznania Polski z najnowszą kulturą włoską wydano Pieśni Leo pardie’go z objaśnieniami Dr. Władysława Kulczyckie­go, obywatela włoskiego. Prócz tego wydał Dr. Kul­czycki wiele prac poświęconych poetom klasycznym wło­skim i przygotowuje obecnie szereg wydawnictw w ję­zyku włoskim w celu zaznajomienia Włochów z klasy­czną literaturą polską.

Wkrótce już może wzmogą się wzajemne stosunki Włochów z Polakami nie tylko na polu kulturalnem. Przecież oba te narody nie zapomną tak prędko wszy­stkiego tego, co przed wojną i w czasie wojny pozwo­liło im tak dobrze poznać zamiary, dążenie i metody niemieckie.

Tak jak za Jagiellonów, wówczas gdy Polska stała u szczytu swej potęgi, stosunki polityczne i kulturalne obu narodów zacieśniały się coraz silniej i do Akade­mii włoskich jeździła się kształcić liczna młodzież pol­ska, tak też obecnie, gdy już porządkuje się nowa ma­pa Europy, oba narody: włoski i polski zrozumieć mu­szą, że wzajemne ich dobre stosunki mogą przynieść wielką korzyść ludzkości i stać się mogą poważną pod- stawą pracy.

Tylko w tym wypadku mogą liczyć Wiochy na ko rzystne rozwiązanie wszystkich spraw południowoeu­ropejskich, na dobre współżycie z narodami słowiań­skimi, wśród których najmożniejszym, najliczniejszym i największym 'cst i będzie zawsze Polska.

Składajcie na »Sierociniec Polski« linien. Di Andrzeja Mle^cklego.

POLITYKA.GÓRNY ŚLĄSK.

Prasa angielska w sprawie 6. Śląska.Omawiając powziętą przez Radę Najwyższą uchwałę

w sprawie technicznego przeprowadzenia głosowania na G. Śląsku „Westminster Gazette" uważa, że uchwałą ta wywołuje przykre wrażenje, iż sprzymierzeni kiero­wali się w sprawie górnośląskiej zgoła innymi moty­wami, niż sprawiedliwe przeprowadzenie plebiscytu. Wspomniane uchwały dowodzą, że żądania państw sprzymierzonych, co do odszkodowań niemieckich są uzależnione od wyniku plebiscytu, i że plebiscyt jest jedyną drogą, ułatwiającą rozważanie tej sprawy. Pi­smo nawołuje do przeprowadzenia zupełnie bezbron­nego plebiscytu i wyraża nadzieję, że IComisya plebis­cytowa na G. Śląsku będzie się kierowała tylko tymi względami.

Górnośląscy komuniści w Krakow1©.Do Krakowa przybyli niemieccy komuniści i agenci

z G. Śląska, i rozdali bardzo wiele odezw, wzywają­cych ludność do strajku generalnego. Odezwy kończą się słowami: „Niech żyją komunistyczna Polska i Niemcy !“ Policya krakowska wykryła ślad niemieckich prowokatorów. — Pojawienie się górnośląskich komu­nistów w Krakowie jest zamówioną robotę niemiecką. Niemcy dążą do wywołania strejków w Polsce, chcąc temsamem szkodzić plebiscytowi na G. Śląsku.

POLSKA.Konferencya ministra Przanowikiego z przedsta­

wicielami czeskimi.W sobotę przejeżdżał przez Pragę pociągiem Ex­

press Warszawa—Praga polski minister handlu Prza- nowski, jadący do Londynu. Na dworcu kolejowym oczekiwali ministra Przanowskiego przedstawiciele cze­skiego ministeryutó handlu. Minister Przanowski roz­mawiał z przedstawicielami czeskimi w sprawie przy­szłej umowy handlowej polsko-czeskiej. Postanowiono rozpocząć rokowania dopiero po świętach wielkano­cnych.

I układów pcisko - gdańskich.We wtorek po południu rozpoczął się dalszy ciąg

posiedzeń komisyi polskogdańskich. Na razie są czyn­ne trzy komisye. Przewodniczącym komisyi spraw za­granicznych ze strony gdańskiej jest prezydent senatu Sahm a ze strony polskiej Olszewski. Przewodniczą­cym komisyi dla spraw przynależności państwowej ze strony Gdańska prezydent Sahm, ze strony polskiej. dr. Chłądzyński; przewodniczącym komisyi dla spraw są­downictwa ze strony Gdańska Franke, ze strony pol­skiej Jabłoński.

Generalny komisarz Rzeczypospolitej Polskiej p. Biesiadecki urządził w poniedziałek przyjęcie na cześć członków międzysojuszniczej Komisyi dla rozdziału majątku państwowego w Gdańsku.

GDAŃSK.Gdańsk musi zmienić konstytucją

Profesor Atollico i generał Making, wysoki komi­sarz Gdańska, złożyli w Radzie Ligi Narodów spra­wozdanie, wedle którego rzeczywista władza we wol- nem mieście Gdańsku spoczywa w ręku kilku senato­rów, wybranych na lat 12 a nie odpowiadających ani przed parlamentem ani przed ludnością.

Ks J. A. Łukasz kie wleź.

(OPOWIADANIE HISTORYCZNE z XV!i. wiek i)51) (Ciąg dalszy).

Teorbanista Dmytro poparł te wywody gorąco.Rada Fedia podobała się wszystkim i została przy­

jętą. Wysłano Mykietiuka z jego oddziałem przodem do Krasiczyna; a drugi do Dobromila, trzeci do Sano­ka, gdzie Samborscy buntownicy spodziewali się zrabo­wać kilkaset beczek soli, złupić komory, stajnie i pa­sieki. Fedio, ciągnąc do Krasiczyna, miał wszędzie znajomych, więc go życzliwie witano z zaciekawieniem. Czy przycho izi jako przyjaciel, czy jako szkodnik ? Kozacy w Samborskiem i Sanockiem oświadczyli się obrońcami błahoczestywych. Przy pomocy zbuntowa­nego motłochu napadali na monastery wierne Atana­zemu Krupeckicmu i na wsie władyetwa, będące w je­go posiadaniu.

Prawosławiu popi organizowali bandy chłopstwa i pod osłoną ruskich rozbójników z Węgier, którzy w kilku miejscach przekroczyli Karpaty, napadali na swych sąsiadów unitów, i na dwory dziedziców, z którymi mieli osobiste obrachunki o rozmaite sprawy. Grabiono resztki zboża, bydło, odzież i pieniądze. Bandy wę­gierskie zabierały dobytek unitów dla siebie a błaho- czestywi nla siebie praetextu et more Cosacorum. Wę­gierscy m ini łakomili się bardzo na konie, które zgra­bnie uprowadzali zaraz na Węgry

Gdy obrabowano należycie unitów, rekwirowano bydło u chłopów polaków, zarzucając im popieranie unitów, a szkodzenie prawosławnym. Wielu ze szlacb ty ratowało się ucieczką, lub składało wysoki okup.

Kozactwo wstvzvmvwato sie cd mordów J ^odoa-

Na skutek tego sprawozdania Rada Ligi Narodów postanowiła wezwać rząd gdański, aby uczynił odpo­wiedzialnych przed ludnością senatorów, wybranych na pewien określony czas. Rada Ligi Narodów zwró­ciła się do wysokiego komisarza Gdańska z wezwa­niem, aby przedłożył Zgromadzeniu Narodowemu i se­natowi gdańskiemu sprawę możliwych zmian konstytu- cyi, które na podstawie doświadczenia okażą się nie­zbędne lub korzystne.

NIEMCY.W sprawie okupacyi nowych terytoryów niemieckich.

Dyplomatyczny współpracownik dziennika „Daily Telegraph" pisze: Lloyd George miał dłuższą rozmo­wę z marszałkiem Fochem w sprawie uprawomocnie­nia władzy na terytoryach niemieckich. Przy tej oka­zy] poruszył Lloyd George sprawę rozmaitych propo zycyi dotyczących okupacyi nowych terytoryów niemie­ckich nadreńskich, zagłębia nad Ruhrą, Frankfurtu, Sztutgartu i Monachium, Szczegółowo omawiano ko­szta takiej okupacyi. Poruszono także drugą możli­wość, mającą się przyczynić do upokorzenia Niemiec, w rodzaju tak zwanych kar gospodarczych. Mianowi­cie Koalicya proponuje zaprowadzenie kontroli nad fiskalną własnością niemiecką oraz pobieranie ceł i in­nych podatków.

ZMrRADICA.Z konferencyi londyńskiej.

We wtorek, przed południem o godzinie x/212 od­było się pierwsze posiedzenie konferencyi w sprawie odszkodowań. W posiedzeniu brały udział delegacye angielska, francuska, włoska, belgijska, japońska i nie­miecka. Lloyd George zagaił posiedzenie, komunikując zaraz na wstępie, że nasamprzód omówiona zostanie sprawa odszkodowań. Delegacy a niemiecka zgodziła się na tę propozycyę, poczem jej przewodniczący, mini­ster spraw zagranicznych dr. Simons, wyjaśnił stano­wisko rządu niemieckiego do uchwał, powziętydi w sprawie odszkodowań w Paryżu. Minister niemiecki zaznaczył, że rząd berliński nie może się zgodzić na propozycyę paryskie, poczem przedstawił zebranym kontrpropozycye niemieckie. Na wywody niemieckiego ministra odpowiedział Lloyd George, zaznaczając, że niemieckie propozycyę polegają na zupełnem zapozna­niu potrzeb położenia. Alianci mimo to się porozumią i już w środę dają wyczerpującą odpowiedź. Około godziny 1-szej zamknięto posiedzenie.

Rozruchy chłopskie w Rosyi.Z Rewia donoszą: Premier estoński oświadczył, że

jest przekonany, iż rząd sowiecki w krótkim czasie zo­stanie obalony. Według wiadomości z najpewniejszego źródła, rozruchy chłopskie skierowane przeciwko rzą­dom bolszewickim, rozszerzają się z błyskawiczną szybkością i ogarniają już całą Ro-syę oraz Syberyę. Chłopi mają wystarczające siły, aby obalić sowiety. Wiadomości te potwierdził estoński urzędnik dyploma­tyczny, który świeżo powrócił z Moskwy, oraz jeńcy wojenni, powracający do kraju. Do tych trudności we­wnętrznych dołącza się zupełny zastój w środkach transportowych, który czyni nieprawdopodobnem pod­jęcie ofenzywy przeciwko któremukolwiek państwu są­siadującemu z Rosyą.

Bolszewicy nie zdobyli Tyflisu.Delcgacya gruzińska stwierdza wbrew depeszom z

Konstantynopola, jakoby Tyflis wpadł w ręce bolsze-

lań, zadawalając się na rażie rekwizycjami żywności potrzebnej. Czekano cierpliwie na rezultat wyprawy na Krasiczyn, Dobromil i Przemyśl. Jeżeli się powie­dzie, wówczas pohulają sobie na dobre po kozacku, more Cosacorum.

Cel koza etwa zostanie osiągniętym. Powróci z wiel­ką zdobyczą na Za poroże i zuboży polaków na długie lata. Im biedniejsi będą lachy, tein bogatsi będą pro w osła ni. Zbójecką wyprawę zasłonią kozacy wymów­ką, że nieśli pomoc błahoczestywym uciskanym przez władykę Krupeckiego. protegowanego przez Jezuitów.

Okrzyk „ruska kryuda" powtarzany bezmyślnie aż do znudzenia pokryje wszystko.

XLI.Fedio Mykietiuk został wodzem naczelnym podjaz­

du. Radością biło mu serce. Zamek krasięzyński pod­stępem zdobędzie lub głodem. Teraz on w nim bę­dzie panował i hulał. Pomści się za turniej! Czego mu nie dał Krasiczyn, to dało mu kozactwo z nad­datkiem ! x

Czy Jula pojechała z panią Krasicką, czy została w zamku ?,.. Pytanie to zafrasowało go na chwilę.

Jeżeli pojechała —■ szkoda ! bo nie mógłby pom­ścić się na niej za to, że była laszką t że wysyłała go na Szwedów celem zdobycia sobie oficerskiej szarży. Ona jemu udzielała nauk !... Fi!

Jeżeli nie pojechała, będzie jego '"kochanką jak Eu­femia, Naścia i inne. Na Siczy dużo jest futorów Ki pi jeden i wszystkie tam pomieści... albo nabędzie jakąś wyspę na Dnieprze, której woda nie zalewa. Zbu­duje sobie zamek jak pan Krasicki. Wszystko, co wi­dział w Krasiczynie, stworzy na Czertcmeliku. A wte­dy zostanie Hetmanem.

Gdy zbliżył się do granic Sliwnicy, powitał go diak Szczyglk Hryć i udzielił znowu rozmaitych wia­domości cennych. O fee Nykoła wyjechał w niewiado-

wików, że stolica gruzińska jest obsadzona przez woj­ska gruzińskie. Położenie na całym froncie według do­niesienia misyi koalicyjnej jest zadawalniające.

Zamach państwowy w Lichtensteinie.Z Bazylei donoszą, że w Lichtensteinie wykryto

ślady zamierzonego zamachu państwowego. Ofiarą zamachu miał być tymczasowy zarządca kraju, e>. Peer. Chciano go uprowadzić. W ostatniej chwili zdołano zamiarowi temu przeszkodzić; sprawcy nieudanego za­machu uciekli samochodem. Inicyatorów spisku nie zdołano dotąd wykryć. Zamiarem spiskowców było zniesienie dynasty! lichtensteińskiej i obwołanie repu bliki.

Nowe wybory we Włoszech.Medyolański dziennik „Corriere della Sera" podaje

wiadomość otrzymaną z kół parlamentarnych, według której niezadługo zostanie rozwiązany parlament włc> ski. Nowe wybory miałyby się odbyć w maju. W licz­nych wypadkach partye większości nie mogły osiągnąć porozumienia z prezydentem ministrów Giolituin. co jest głównym powodem rozwiązania parlamentu wło­skiego.

Powstanie w Czarnogćrzu.Powstanie w Czarnogorzu, zapoczątkowane przez

zwolenników króla Nikity, rozszerza sie i zdradza pc. części bolszewicki charakter, W wielu wvpadkcch przyszło edo krwawych starć. Jeden dalmaceński pułk piechoty połączył się z powstańcami. Położenie jest groźne. Serbowie tracą grunt pod nogami, zaś Czar- nogórcy znajdują wszechstronne poparcie.

Zgon króla Nikity.Antibes, 2. marca. Agencya Havasa donosi c

zgonie króla czarnogórskiego Nikity.Pogłoski o mobiözacyi Węgier.

B u k a r e s z t, 1 marca. W rumuńskich kołach politycznych krążą uporczywe pogłoski o silnej koncen- tracyi wojsk węgierskich w Siedmiogrodzie. Pogłoski te wywołały w parlamencie rumuńskim interpelacyę. na którą minister spraw zagranicznych Take Jonescu odpowiedział, że są one mało prawdopodobne. Gdy­by jednak tak było, to sprawą tą zajęłyby się państwa sprzymierzone.

Podobiznę

orła| śląskiego* Powinien każdy, czy mały, czy wielki nosić

podczas

PLEBISCYTU.Proszę żądać w każdym pols

k em składzie każdej branży i w towarzystwach.

Głównym dostawcą jest:Jan Smocsyk, Bytomulica Tarnogórska 11. — Telefon 454.

mym kierunku, aby nie wzbudzać przeciwko sobie ża­dnych podejrzeń. Wszystko to jednak przygotowane należycie. Błahoczestywi nie zdradzą, choćby ich tor­turowano.

Prędzej od ptaków biegła wieść złowroga o najeż dzie kozaków. Rozmaicie ją koloryzowano według o- sobistych życzeń. Załoga zamkowa dowiedziawszy się przed kilku dniami o pochodzie kup kozackich, przy­gotowała się na ich przyjęcie.

Komendant burgrabia pościągał żołnierzy, opatrzył armaty, rozdał proch mieszczanom. Wardęga sprowa­dzał żywność z folwarków gorliwie. Minę miał zafra­sowaną. Czas krótki. Czy to starczy na wyżywienie wszystkich ? A żołnierz musi być syty, jeżeli ma peł­nić służbę sprawnie i skutecznie. Ograniczył więc ra cye żywności do połowy dla osób niebiorących udzia­łu w walce.

Pan Szumski był duszą zamkowej załogi. Odmło- dniał i wszędzie spieszył z radą, pomocą i zachętą Czuwał nad tern, aby każda armata należytą miała ob­sługę, aby w każdem oknie kilku stało strzelców. Hu­morem i zachętą krzewił ducha rodaków.

Jula miała nadzór nad kuchnią i rozdziałem po karm ów.

Za ledwo ukazały się na śliwnickiej drodze czaty przednie, strażnik z wieży zaalarmował załogę.

Fedio zdziwił się, gdy mu straże przednie donio­sły, że mieszczanie okopali się i obwarowali. Przyjęi. ich strzałami rusznic, gdy im powiedzieli, że przycho­dzą w poselstwie od Mykietiuka.

Machnął ręką lekceważąco.— Za godzinę zd będę ten kurnik. Mam pod swell

dowództwem ludzi doborowych ^ zapalczywych, żądnych łupu Gdy szturmem zdobędę miasteczko, okażę ata- manom swoją dzielność i zdolność. Zanim nadciągną do regularnego oblężenia ?amku, będzie dokonana po łowa pracy.

— Doniesienie do prasy. No. 5577/F. Pan Henri Ponsot, francuski Konsul Generalny, pełnią­cy urząd Przedstawiciela Francy! podczas nieobec­ności generała Le Ronda, zaprzeczył stanowczo pogłosce, podanej przez pewną gazetę górnośląską, że przewodniczący Komisy! Rządzącej nie powróci ua Górny Śląsk.

Generał Le Rond, który obecnie bawi we Fran­cy! u swej chorej matki, oczekiwany jest z powro­tem w Opolu w ciągu przyszłego tygodnia.

— Pomocy rodacy, bo zawistny los nas nęka!Tylko kilka tygodni jeszcze, a znowu będą dziatki nasze przystępowały do pierwszej Komunii św. Dla każdego z nas był ten dzień najszczęśliwszym, kiedy król wszechświata wstępował do maleńkie­go serduszka naszego. Obok przygotowania na katechizmowej nauce starali się nasi rodzice nam ten dzień uświetnić, bo na pewno nas wtedy przed wojną od stóp do głowy nowo ubrali. I najuboż­sze dziecko miało nowe buciki albo nowe szaty, kapelusz i t. d. Dziś niejedne dziatki płaczą nad stratą ojca, którego im wojna albo choroba zara­źliwa zabrała. Matka, wdowa często nie jest w stanie w wytartych nawet ubrańkach dziecko swe do pierwszej Komunii św. posłać.

Te biedne polskie dziatki wyciągają swe rą­częta do nas. Któżby z kochanych rodaków mógł mieć jeszcze na widok tych niewinnych dzieci ser­ce zakamieniałe?

Prosimy was serdecznie, dawajcie hojnie. Niech daremnie nie pukają do drzwi waszych sza­rotki, które się poświęciły dla Związków Chrze­ścijańskiej Dobroczynności do zbierania ofiar.

Dziatki otrzymają przez ów związek ubiór go­towy. Przyjmujemy dlatego chętnie obok grosza (banknotów i złota) i nową i starą bieliznę lub in­ny materyał do szycia. Wszystkie dary uprasza­my składać w biurze Chrzęść. Dobroczynności, ul. Lazaretowa nr. 8, lub nam łaskawie donieść, że­byśmy mogli po nie posłać.Selcretaryat Główny Związku Chrzęść. Dobroczyn.

na Górny Śląskw Król. Hucie, ulica Lazaretowa No. 8.

Bytom. 45tys. marek nagrody za wyśledzenie następujących zbrodni. 3-go lutego został maszynista Szymura na ulicy Długiej w Bielszowicach zastrzelony. Za wykry­cie morderców wyznaczono 15 000 mk.;

26-go stycznia rzucono do mieszkania robotni­ka Aleksandra Fronta w Paruszowcu granat ręcz­ny — za wyśledzenie sprawców 10 000 mk.;

za pochwycenie poszlakowanych o zbrodnię rabunku w Starych Budko wicach robotników Wie­czorka z Dębińca i Hermanna Heidego z Tarnow­skich Gór 10 000 mk.;

za wykrycie sprawców rzucenia bomby palnej do urzędu finansowego w Rybniku 10 000 mk.;

— Nowa komunikacya samocho­dami. Pomiędzy Bytomiem, Brzezinami i Wiel­ką Dąbrówką podjęto przewozu osób automobilami. Dwa wielkie autobusy przebywają dziennie parę razy tę przestrzeń i zawsze są zapchane pasażera­mi. Punkt zborny bulwar bytomski. Komunika­cya pomiędzy Bytomiem — Wielką Dąbrówką i granicą polską wzmoże się wkrótce do wielkich rozmiarów, tak iż obecne autobusy nie wystarczą. Swego czasu przed wojną projektował Bytom wy­budować linią tramwajową i połączyć miasto nasze kolejką elektryczną ze Sosnowcem. Prędzej czy później będzie się musiał Bytom gruntownie za­stanowić, by uzyskać bezpośrednie połączenie ko­lejowe ze Sosnowcem a temsamem z główną linią Warszawa — Kraków. Na tym projekcie miasto tylko zyskać może.

— Trzecia tegoroczna kadeneya trybunału przysięgłych rozpocznie się w bytomskim sądzie krajowym w środę, 9-go mar­ca. Trybunałowi przewodniczyć będzie dyrektor sądu krajowego radca Niebelung.

Szarlej pod Bytomiem. Gmina nasza otrzyma kwaterunek wojskowy. Mówią, że w najbliższych dniach przybędzie 200 chłopa wojska angielskiego. Celem pomieszczenia załogi uprzątnięto nową szkołę.

Bismarkhuta. Wachmistrz policyjny L. został iw niedzielę w nocy przy patrolowaniu przez wieś napadnięty przez kilku bandytów. Ci powalili go na ziemię, Wydarli mu jego szablę i pobili go do krwi. Gdy się już dobrze upochali i L. już prawie żadnego znaku życia nie dawał, wystrzelili doń kilka strzałów; jeden zranił go poważnie, poczem się oddalili. Przechodzący znaleźli ciężko rannegoi odstawili go do lazaretu gminnego. Jako spraw­ców napadu aresztowano robotników Wieczorkaii Niesporka z Świętochłowic.

Katowice. Graniczny urząd celny oy skonfiskował towarów mamifakturyjnych i obu­wia za 90 tys. marek. Żydowski kupiec Jüngster z Sosnowca zamówił przez pośrednika Gersona GoAtŁbauma w Plauen na Saksach obuwia i płócien

| za 90 tys. marek na imię trzeciego spójnika Wie­ner a zamieszkałego w Chrzanowie, a utrzymujące-

i go sklep w Katowicach. Towar nadszedł za za- ,| liczka i Wiener 90 tys. mk. zapłacił. Atoli urząd i celny przekonawszy się, że towar jest przeznaczo- | ny na lichwiarski pasek do Polski, obłożył przesył­

kę aresztem, a obaj spekulanci Jüngster z Sosnow­ca i Wiener z Chrzanowa zbiegli za granicę. j

Katowice. (Teatr Polski Henryka Czarneckiego). W ubiegły poniedziałek ze- , brana publiczność w teatrze miejskim miała sposo­bność podziwiać grę polskich artystów, którzy wy- j stawili melodyjną operetkę »Hrabia Luxemburg«, ! urozmaiconą popisami baletowymi. Wystawili i wstępnym bojem zdobyli sobie publiczność. Od ; pierwszego aktu do ostatniego potrafili zarzucić nić j sympatji pomiędzy sceną, a widownią. Pamiętamy 1 występy opery warszawskiej,, która dawała »Halkę«. Pamięć o tern przedstawieniu pozostała w sercach naszych — był to wieczór ze wszech- tniar udatny i długośmy musieli czekać na nowe produkcje artystyczne — a stało się to, jakoby za dotknięciem różdżki czarodziejksiej dzięki dyrekto- • rowi teatru z Sosnowca, Henrykowi Czarneckiemu, który na skutek zaproszenia miejscowych obywa­teli dał jedno u nas przedstawienie. O samej ope­retce rozpisywać się nie będziemy, ci, co byli, ; treść jej znają, a ci, co nie byli. niech żałują. Cho­ciaż widownia przepełniona była po brzegi, co da- j wało jeszcze bodźca artystom, którzy nie znając

, sceny, akkustyki sali, nie robiąc na niej próby,1 przyjechawszy w słotę i deszcz otwartym samo- (

chodami z Sosnowca, dali nam całość prawdziwie ' artystyczną. Primadonna p. Godlewska czarowała nas swym głosem i pełną finezji grą, jako Angiele Dodier; tytułową postać hrabiego Luxemburgs z humorem iście szampańskim dał nam p. Józefowicz — jego dźwięczny baryton sprawiał sympatyczne wrażenie na słuchaczach. Modelka, która karmiła różnego rodzaju potrawami z kartofli brać arty­styczną, zalotną, a zwinną, jak kotka, była p. Józe­fowiczów a, dzielnym jej partnerem, a towarzyszem hrabiego Brissardem był p. Kozłowski. Rolą księ­cia Rumneszti, zakochanego arystokraty, który że­ni się dla odpoczynku, o charakteryzacji nader uda- tnej dał nam p. Kaczarowski. Niedużą rolkę hra­biny Kokowaczi z artystycznym umiarem odegrała p. Kossakowska. Zapowiedziany udział baletu przeszedł nasze oczekiwania, a Primaballerina Po- j pielowska ze swym partnerem Piotrowskim, wy- ! woły wała burze oklasków, które też nie milkły i podczas odkrytej sceny, gdyż wszystko na niej ży- i ło, co jest niezaprzeczenie zasługą reżysera, dyr. j Czarneckiego. Orkiestra, której pulty obsadzane j są należytymi artystami - muzykami pod fachową , batutą dyrygenta Lasockiego sprawiała się dzielnie, i

To też zebrana publiczność obdarzyła artystki żywem kwieciem o barwach narodowych, żegnając 1 słowami »Do zobaczenia«, żegnając wszystkich i zazdroszcząc zarazem, że tak bliski Sosnowiec po­siada w niurach swoich stały teatr polski, który w swoim personelu oprócz operetki i opery posiada specjalny zespół dla dawania sztuk komedjowo- dramatycznych. Mamy nadzieję, że obywatele, któ­rzy zajęli się występem teatru z Sosnowca, nie spo­czną na 1 aurach i niejednokrotnie zaproszą jeszcze nam teatr dyr. Czarenckiego, spełniając gorące ży­czenia Katowiczan.

A więc czekamy na drugi występ.Wirek w Katów lekiem. (Rabunek 50 000

marę k). Pomocnica biura Schippfeld z huty tu­tejszej niosła 50 000 marek w torebkach papiero­wych do walcowni cynku. Pieniądze były prze­znaczone do wypłaty robotników. Przed eynko- wnią została Schippfeld napadniętą przez kilku bandytów, którzy wyrwali jej torebkę z pieniędzmi i znikli z łupem w kierunku huty »Liebehoffnung«.

| Bielszo w ice w Zabrskiem. W nocy z soboty! na niedzielę 27. 2. został napadnięty na drodze po­

między Pniakami a Bielszowicami pewien kupiec tutejszy. Rabusie zabrali mu wszystką gotówkę w kwocie 20 tys. mark. Wypadek ten wydaje nam się bardzo podejrzany. Któż dzisiaj puszcza się sam jeden w nocy z taką sumą pieniężną? Wiele też wypadków jest zmyślonych i rabusiom na konto włożonych. Niejeden przegra w karty, przepije i prze łajdaczy pieniądze w wesołej kampanijce, po­tem puszcza sie w drogę i mówi, że go okradziono,

i Nietylko bowiem bandyci, ale i łajdacy są pełni 1 wybiegów. BiclszowIckJ.

Lasowice w Tarnogórskiem. Zachorowały u nas trzy kobiety na czarną ospę. Zakażone odsta­wiono do szpitala w Tarnowskich Górach i pomie­szczono je w oddziale dla chorób zakaźnych. •— Ponownie zwracamy uwagę wszystkim naszym czytelnikom, by się dali szczepić przeciw krostom, gdyż zapaść na tę chorobę można bardzo prędko. Jestto choroba bardzo niebezpieczna, dla dzieci i osób podeszłych prawie zawsze śmiertelna, a dla wszystkich zakażonych bardzo bolesna, i trwałe skutki na ciele chorego pozostawiająca. Piszemy | tę przestrogę nietylko dla gminy Lasowic, ale dla \ wszystkich, a przede w szystkiem dla mieszkańców , gmin przygranicznych.

Gliwice. Więcej ostrożności przy powierzaniu i unkcyl plebiscyto­wych osobom nieznanym. Policya ple­biscytowa ujęła w tych dniach niejakiego Fran­ciszka Przybylskiego z Ostropy, zatrudnionego w ostatnim czasie w polskim komisaryacie gliwic­kim. Z dotychczasowych dochodzeń wynika, że Fr. P. zamordował ks. proboszcza Źabnę w Kraiko- wie w Poznańskiem, poezem zbiegł na G. Śląsk. Tu popełnił kilka kradzieży i rabunków w powia­tach rybnickim i raciborskim. Prokmratorya śle­dziła za nim. Wreszcie wślizgnął się w zaufanie podkomisarza na okręg gliwicki, lecz wszcząwszy awanturę na ulicach miasta, został przy aresztowa­ny. Tacy ludzie tylko szkodzą sprawie polskiej.

Rogowy pow. raciborski. Gdy w lecie ubie­głego roku miejscowy Ks. proboszcz Łopata czynił starania dla uzyskania poczty do Rogów, wtedy byliśmy wszyscy zdania, że poczta nam tu jest bar­dzo potrzebna, ponieważ najbliższa poczta była o godzinę drogi od Rogów odległą. Naturalnie, nikt z nas nie domyślał $ię, jakim celom ta poczta bę­dzie służyła. Dzisiaj w' u v- że to nic poczta, ale biuro plebiscytowe z<x Niemcami. Cały personal pocztowy zajmuje się u^aucyą na rzecz Niemiec. Biuro pocztowe służy za miejsce schadzek dla miej­scowych heimattrojerów. Ztamtąd kieruje się agi- tacyą na cały okręg pocztowy. Dwaj listowi Czo- golla i Libera nie mają czasu na to, ażeby prze­syłki pocztowe dostarczyć odbiorcom, uprawiają natomiast agi tacy e przez rozpowszechnianie nie­mieckich pism plebiscytowych jak »Dzwon«, »Wo­la Ludu«, »Kraj,Górnośląski«, »Schwarzer Adler«, »Rundschau«, »Pieron«, »Volksstimme« i innych pism ulotnych, wszystko to rozpowszechnia się w godzinach urzędowych. Każdemu abonentowi pol­skich gazet wkładają ci dwaj panowie całą pakę tych piśmideł do jego gazety. Dziwna rzecz, że nasze polskie gazety bardzo nieregularnie bywają dostarczane, podczas gdy niemieckie gazety bardzo punktualnie przychodzą. Próbuje się nawet okła­mywać abonentów polskich gazet. Prosilibyśmy, ażeby Komisya Międzysojusznicza tą sprawą się zajęła i zabroniła surowo wszelkiej agi tacy i na tu­tejszej poczcie.

Lubomia w Raciborskiem. »General-Anzeiger« z dnia 11. 2. z. m. donosi w swym artykule pod tytułem: »Verbotene wilde Schule« o otwarciuprzez polskie koła kursów języka polskiego w Lu­bomi. Chcąc wprowadzić w błąd swych czytelni­ków, przedstawia frckwencyę dzieci jako »sehr gering«.

Autor artykułu »Die verbotene wilde Schule« powinien sobie sprawić dobre okulary, jeżeli go wielka liczba dzieci przychodzących uślepiła — a w tedy nie zobaczy 50- 60 dzieci, lecz 25Ó—300, co dowodzi, że Lubomia ma 85% do 90% ludności pol­skiej. Polecałoby się, ażeby »General-Anzeiger«, jako też inne pisma niemieckie, zamiast pisać roz­maite kłamstwa, poinformowały swych gorących patryotów, w jakim rozkładzie są Niemcy.

Patryoci niemieccy niech myślą nie nad pol­skim Górnym Śląskiem, ale nad upadkiem swego Vaterlandu, niech się starają, aby spłacić długi wo­jenne, złagodzić następstwa przegranej wojny, wy- dźwignąć z błota swoją »Heimat« a nie zapełniać łamy dzienników niemieckich oszczerstwami, które się na nic nie przydadzą, bo polska ludność Gór­nego Śląska nie ma ochoty współpracować nad odbudowaniem Niemiec, nie chce przymusowego roku pracy. — jest zdania: jakiego sobie piwa na­warzyłeś, to jc sam wypij — i przy głosowaniu zatwierdzi swe życzenie należenia do swej Macie­rzy Polski, która zapewni jej i pokoleniom dobro­byt i szczęście. Sław.

Szychowice pow. raciborski. W, niedzielę, dnia 27-go lutego b. r. odegrało towarzystwo mło­dzieży Górnośląskiej z Budzisk w naszej wiosce na sali pana Hubnera teatr amatorski. Na wstępie przywitał akademik Alojzy Mika, prezes towarzy­stwa »Słowik n. Odrą« z Grzegorzowie gości. Na­stępnie wygłosiła panna Miłotowa z Budzisk de- klamacyę, zastósowaną do czasów, w których obe­cnie żyjemy; poezem odegrano pierwszą sztukę »Medalion Częstochowski«. Amatorzy się świetnie wywiązali z swego zadania, a na szczególną po­ch waę zasłużył mały Stach. Wiele nauki mogła publiczność z tej sztuki czerpać dla życia. Podczas przerwy wygłosił pan Pras piękne wiersze. Potem odegrano drugą sztukę »Marsz Dąbrowskiego«! Na zakończenie znów przemówił pan Alojzy Mika i dziękował publiczności, że się tak licznie zebrała. Wskazał on też na tę tak bliską godzinę plebiscytu i prosił, ażeby wszyscy do ostatniego, którzy byli obecni na przedstawieniu, byli takimi bohaterami, jak nimi byli nasi praojcowie i żeby ani jednego polskiego głosu nic brakowało, kiedy się będą losy naszego Gómgo Śląska ważyły." .... ... ..--------------------- - 1 - ......Nakładem I czcionkami „Katolika” spółki wydawniczej z ogr. odpowiedzialnością w Bytomiu. — Redaktor odpowiedzialny;

Franciszek Godula w Bytomie

TANIA WEŁNA!Illllllllll!lllilllllilllllllll!l!lll!llllliilll!lllllllllllllllllllilllllllllllll!llllll!lllllllllllllllllllli!ll!lililll||!|||||||||||i|||||l!ll!|||||l||||||i||||||||||||!||||||||||||||||||||||||!|||||||j|i]j|||j]j|j|jj]j|j|||j|||||||

Bea: względu na ceny własnych kosztów nabycia sprzedam mój olbrzymi zapas towarów do sztrykowania jak następuje;

Is WCtffSIl brunatna 1 czarna* ...... *wó| (3^«$n) SsSO mk._ 4 »wójt* aw.OO „ta wema kamgarnowa, .... ™,*j 7.00 „8a bSlWClilŚ. różne barwy .................... .... swój Ó*S© „

«lośó oddającą każdemu kupującemu KantrKCgam »obie.

Ostatni dzień sprzedaży S=go marca# — -JPjrosxQ XTrtiitić na moje okna wystawne! i*ro»zę zważać na moje okna wystawne!

Max Poilacul. Poprzeczna 8

Teatr Górnośląskipod dyrekcją Henryka Cepnika.

W środę, dnia 2-go marca or. o godzinie ?-me| wieczoremw Bytomiu na sal« „Strzelnicy“

Po raz trzydziesty na Górnym Śląsku«

„Kościuszko pas ßaelaiicaii“Sztuka ludowa w 7 odsłonach XV. L Anczyca.

W przedstawieniu bierze udział cały porsonał Teatru Górnośląskiego, chór i orkiestra.

Kapela pod kierunkiem p. J. Fiszera. Reżyserował: Henryk Cepnik.

............... Szczegóły na afiszach. .......................od 2—6 mrk. do nabycia u p. Nowakowskiego i u p. Wolskiego.

Towary krótkie, galanteryjne i skórkowe.

BiletyW czwartek, dnia 3. marca o godz. 71/, wlecz,

w Gliwicach w teatrze mtejßkim.MK” Premiera

„Skalmierzanki“Komedjo-opera w 3 akiach J. N. Kamińskiego z muzyką

Basznego.Reżyserowął: Józef Mayen.

Kapela pod kierunkiem p. L. Ponieckiego. iiilfifS od 4 -18 mk. w Banku Przemysłowców u. p. Soboty.

W piątek, dnia 4~go marca o godz. 71/, wlecz, w Katowicach w teatrze miejskim

„Skalmterzanki“Komedjo-opera w 3 aktach J. N. Kamińskiego z muzyką

Basznego.Reżyserował: Józef Mayen.

Kapela pod kierunkiem p. L. Ponieckiego. Bilety od 4—18 mrk. w księgarni Górnoślązaka.

Szanownej Publiczności z Zawód la i okolicy podaję do wiadomości, że

tm o owo urządziłem moją drogerię

znajdującą się pod firmąCeRiral-Sriworh przy ulicy JO&ktniUve*a zburzoną swego cza.,u przez stosstrupierów nie­mieckich. W dalszym ciągu będę starał się zadowolić szan. klientelę stałemi cenami, rzetelną usługą i tylko najlepszym towarem. Proszę też o dalsze łaskawe popieranie mego przedsiębiorstwa. Z poważaniem

E. Długie wieseDRÓG ER JA CENTRALNA.

♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦Itozszerz&iCk muą gazetą!

BeMOBOBetBANK LUDOWY===== w Zabrzu. =====ulica Następcy tronu 85

opodal „tiMhelmsiiöhe“

przyjmuje depozyty,dyskontuje weksle,

wypożycza pieniądze.Godz. biur.: od 81/,—131/, przed poł.

Czerwona koniczynaprima jakości za funt 10. m., — średnie gatunki

daleko taniej:

Rajgras, tymotka, szwedz­ka koniczyna, żółta koniczy­na, nasiona na ćwikłę, se­radela, łubin, jakotcż wszelkie inne

nasiona l nawozywagonami i w małych ilościach oddaje jak najtaniej

A. Niesler,(Loslau O.-S.)Wodzisław

tij)

płacimy za złożone u nas pie­niądze za V, rocznem wypowiedzeniem,

31/, za kwartalnem,3 za miesiQcznem,2 za codziennemu

Udzielamy pożyczek

Uank ludowy - VolksbankĘailowlce, ulic® gaało a?. $8.ioleton 1012. Konto czekowe Wrocław 50384

Najlepsze reparacye zegarkówjedyna gwarancya swój ze­garek, przez długie lata w do­brym stanie utrzymać.Największy skład zegarkówtowarów złotych < are* brnych. nowości dam» «kiciu torebek, etm do pap,erosów 1 t. d. i t. d.

Obrączki ślubneznakomicie wykonane.

Emil Stiller, Katowiceulico tirundmaoAa 36, telefon 1937.

S

ul. i>yngo»a.Nr. telefonu 3047.

Oddziały:io Bytomia.w Gliwicach, Rr"•telefonu 186.

in Katoißicscii, rs:;5fDworcowa 6

Nr. telefonu 10.to Raciborza,przyjmują oszczędności

za, Wysokiem oprocentowaniem

Załatwiają wszelkie sprawy kredy, (owe, kupno l sprzedaż papierów wartość., zamiana waluty obcej.

Biura otwarte od godz. 9—L W niedziele i święta zamknięte.

lani liniowy-Mstiank.Bytom, ul. Tarnogórska 4

przyjmuje nadal wltłady (dspezyty]płaci od nich 4% za półrocznem wypowiedzeniem

3VtVo za cwierćrocznem wypowiedzeniem 3% za tygodniowym wypowiedzeniem.

W rasie potrzeby wypłaca się każdy depoayt każdego czasu bez wypowiedzenie, potrącaj ąo: 1*/« od sum do 1C00 mk., a 2% od więkssyoh sum pray pdłrooanem wypowiedaeniu; */, % od sum do 1000 mk., i 1*/, od wiąk- ssycb sum prsy ć wierćroeanem wypowiedaeniu.

De po syty (wkłady) złożone za tygodniowym wypowie­dzeniem wypłaca etę takie bez wypowiedzenia.

Bank ludowy — VolksbankKełilalf. Ecker i. naciejezyh.

iii Mm - maniSp. z, z u. p.

FILIA; MIKOŁÓW ul. Dworcowa : Telefon 86

Oodsieonie świeże

mięso I kiełbasa końskado nabyciu u

Prasy sak u pnietowarów prosimy

, m „ . powoływaćsiv n*

P5ZCZYIMHynek ., felefon 67przyfmnje pieniądze w depozyt

ułam o.l inch 3, 3Vt i 4%, stósownie do wypowiedzenia

mmmmi eńzlela pożyczek mmmmmpod dogodnemi warunkami.

Pocztowe konto czekowe: Wroclaw 13093.Biuru u i w u r t e:

w Pszcxyme: w dnie robocze od godz. 8 do i w polud. u# .tllmoiowie: w poniedziałki • czwartki do południ».

ii %

ARKUSZ DRUGI.Czwartek, dnia 3-go marca 1921 r.

Senalamin plebiscytu Górnym Śląsku.„Journal official dc Haufe-Silesie“ — Gazeta Urzę­

dowa Górnego Śląska — w numerze 14, datowanym w Opolu dnia 25. lutego 1921 r. ogłasza, co następuje:

Regulamin plebiscytu na Górnym Śląsku.Część druga.

Komisya Międzysojusznicza Rządząca i Plebiscyto­wa Górnego Śląska

na mocy praw jej przyznanych przez Traktat Po­kojowy między Mocarstwami Sojuszniczemu i Stowarzy­szonemu a Niemcami, podpisany w Wersalu dnia 28-goczerwca 1919 r.,

w wykonaniu postanowienia Mocarstw, powziętego w Londynie dnia 21-go lutego 1921 r., zmieniającego postanowienie Rady Ambasadorów z dnia 27-go gru­dnia 1920 r.,

zważywszy artykuł 37 swego rozporządzenia z dnia 30-go grudnia 1920 r., ustalającego regulamin plebiscytu na Górnym Śląsku,

. rozporządza:Głosowanie odbędzie się w sposób następujący:

ROZDZIAŁ 7.

GLOSOWANIE.Artykuł 53.

Dzień głosowania.Głosowanie plebiscytowe na Górnym Śląsku

odbędzie się na całym obszarze Górnego Śląska i dla wszystkich glosujących (kategoryi A, B, C, D) w niedzielę, dnia 20-go marca 1921 roku.

Artykuł 54.Szczególne ułatwienia przyjazdu na Górny Śląsk.

a) Osoby należące do kategoryi A i C — miesz­kańcy rodowici i mieszkańcy nierodowici — które po 1. październiku 1920 r. zamieszkały poza obrębem G. Śląska, otrzymają na żądanie, skierowane do Komitetu

Parytetycznego miejscowości, w której zostały wpisane, przepustkę służącą im jako paszport. Przepustka ta, nie podlegająca wizom francuskich władz konsularnych, Upoważnia do przyjazdu na Górny Śląsk aż do dnia głosowania.

Wydaleni (kategorya D) otrzymają taką samą prze­pustkę.

Przepustki te służą równocześnie jako wykaz gło­sowania.

b) Osoby kategoryi B — osoby rodowite, ale tu nie zamieszkałe — otrzymają od Komitetu Parytetyczne­go miejscowości, w której zostały wpisane, skoro tylko wpis ich będzie ostatecznym, przepustkę służącą jako wykaz głosowania. Ów dokument służący jako pasz­port, nie podlega wizom francuskich władz konsular­nych; upoważnia on do przyjazdu na Górny Śląsk tyl­ko w ciągu dwunastu dni, poprzedzających dzień gło­dowania.

c) Osoby, które potrzebują z powodu stanu zdro­wia łub kalectwa pomocy towarzysza, otrzymać mogą dla osób, które im towarzyszyć mają, osobną przepust­kę, nie podlegającą wizom francuskich władz konsular­nych. Wystawienia tego dokumentu należy zażądać u Biura Międzysojuszniczego tego powiatu, w którym głosujący ma głosować.

Artykuł 55.Kartki głosowania, koperty, urna.

Głosowanie odbędzie się za pomocą kartki głoso­wania, oddanej w kopercie.

Koperty przeznaczone do głosowania będą wyłą­cznie dostarczone przez Komisyę Rządzącą i zaopa­trzone jej stemplem. Koperty wręczone będą głosują­cym jedynie w sali głosowania staraniem Biura Głoso­wania.

Kartki głosowania wydrukowane będą staraniem Komisyi Rządzącej, która zaopatrzy wszystkie obwody głosowania w wystarczającą ilość kartek, a prócz tego dostarczy pewną ilość kartek przedstawicielom stron.

Kartki głosowania, wydrukowane na papierze białym, noszą w czarnym druku jedne nipis »Pol­ska — Polen« a drugie napis »Deutschland — Niemcy«.

Biuro Głosowania ponosi odpowiedzialność za za­opatrzenie obwodu głosowania w kartki głosowania 1 koperty.

„ Każdy obwód głosowania otrzyma staraniem Ko- “Jisyi Rządzącej unię, którą można zamknąć dwoma Wódkami.

Artykuł 56.Lokal głosowania.

Komitet Parytetyczny urządzi dla każdego obwodu Iwo&owawźa jjidną salę głosowania, wybraną wedle mo- 1

żności z pomiędzy pokoi zarządu gminnego lub szkół publicznych.

W sali głosowania umieści się celę izolacyjną, by każdy głosujący mógł bez obawy przed jakąkolwiek niedyskrecyę włożyć swą kartkę głosowania do ko­perty. W obwodach głosowania, w których liczba gło­sujących przekracza czterysta, należy umieścić drugą celę izolacyjną.

Artykuł 57.Utworzenie biura głosowania.

Głosowanie trwa od godziny 8. rano do godz. 8. wieczorem.

Biuro głosowania, utworzone stosownie do artyku­łów lb, 17 i 18 regulaminu plebiscytowego, zbiera się w sali głosowania przed godziną wyznaczoną na roz­poczęcie głosowania. Biuro się upewnia, że wszystko przygotowano, by módz przystąpić do głosowania, oraz że wszelkie dokumenty potrzebne są na miejscu, a mianowicie: lista głosujących i lista kontrolna, prze­znaczona do zaznaczenia głosów oddanych, koperty i kartki głosowania, drukowane formularze, przezna­czone do sporządzenia protokółu, jakołeż regulamin plebiscytu (część pierwsza i druga).

Lista głosujących danego obwodu głosowania po­zostaje w ręku tego członka Biura, który, należąc do strony przewodniczącego, spełnia funkcye sekretarza.

Lista kontrolna ęawiera tylko nazwiska głosujących 1 numer ich wpisu; pozostaje ona w ręku tego człon­ka Biura, który, należąc do strony zastępcy przewodni­czącego, spełnia funkcye sekretarza pomocniczego.

Protokół, zdający sprawę z różnych działań głoso­wania, będzie sporządzony przez sekretarzy w dwóch egzemplarzach.

Punktualnie o godzinie wyznaczonej do rozpoczęcia głosowania będą drzwi sali głosowania otworzone.

Jeżeli członkowie, z których ma się utworzyć Biu­ro Głosowania (członkowie tytularni lub pomocniczy), nie są w tej chwili obecni w przepisanej liczbie 4, wte­dy Biuro uzupełnia się tymczasowo jakimikolwiek oso­bami uprawnionemu do głosowania, znajdująccmi się w sali, atoli w każdym razie wykluczając osoby, któ­rym artykuł 21 regulaminu nie pozwala wejść w skład Biur Głosowania. Członkowie w ten sposób wyzna­czeni spełniają zresztą urząd swój tylko aż do przyby­cia członków tytularnych lub pomocniczych.

Biuro musi od chwili utworzenia urzędować bez przerwy aż do godziny wyznaczonej do zamknięcia głosowania, i nie może ani na chwilę składać się z mniej niż czterech członków.

Artykuł 58.Rozpoczęcie głosowania.

Skoro tylko Biuro Głosowania się utworzy, prze­wodniczący otwiera urnę, a dawszy sprawdzić człon­kom Biura, że próżną jest, zamyka ją na klucz dwo­ma kłódkami. Sam zatrzymuje klucz jednej kłódki, a klucz drugiej kłódki oddaje zastępcy przewodniczące­go. Od tej chwili nie wolno pod żadnym pozorem otwierać urny aż do godziny wyznaczonej do oblicze­nia głosów. Przewodniczący oświadcza głośno, że głosowanie się rozpoczyna.

Nasamprzód głosują członkowie Biura.Biuro głosowania przystępuje potem do złożenia

do urny kopert, zawierających kartki głosowania tych osób, które według artykułu 5 regulaminu mają prawo głosować bez osobistego stawienia się do obwodu gło­sowania, na którego liście są zapisane.

Artykuł 59.Postępowanie przy głosowaniu.

Głosujący będzie wpuszczony do sali głosowania za okazaniem swego wykazu glosowania, lub doku­mentu, który ów wykaz zastępuje.

Glosujący stawia się przed Biurem, od którego otrzymuje kopertę i dwie kartki głosowania: jednę za Polską, a drugą za Niemcami. Potem udaje się głosu­jący do celi izolacyjnej, gdzie wkłada kartkę głosowa­nia przez siebie wyoraną do koperty, a niszczy drugą. Następnie wraca do Biura, któremu oddaje swój wy­kaz głosowania lub dokument, który ów wykaz zastę­puje.

Po sprawdzeniu przez Biuro Głosowania tożsamo- śti głosującego oraz wpisu jego do listy głosujących wkłada głosujący sam kopertę swą do umy, umiesz­czonej na stole.

Oddawszy głos swój i otrzymawszy z powrotem ostemplowany przez biuro wykaz głosowania lub do­kument, służący z« takowy, powieś«» głosujący bez­zwłocznie opuścić salę głosowania.

Każdy głos oddany zaznacza sekretarz na (iście głosujących, a sekretarz pomocniczy na Uście kon­trolnej.

Artykuł 60.Zamknięcie głosowania.

O godzinie oznaczonej dla zamknięcia głosowania przewodniczący każe zamknąć drzwi sali głosowania i pyta się głośno, czy między obeciiymi znajdują się oso­by, które jeszcze me głosowały. Po głosowaniu i tych osób przewodniczący oświadcza głośno, że głosowanie jest zamknięte.

Wtedy należy uprzątnąć ze stołu wszystko, co nie jest potrzebnein do obliczenia głosów: wszystkie kartki głosowania i koperty niezużyte, znajdujące się jeszcze w sali, należy zebrać i zniszczyć.

Przewodniczący każe teraz publiczności opuścić sa­lę. Jedynie cztery osoby, wybrane przez przewodniczą­cego, oraz cztery osoby, wybrane przez zastępcę prze­wodniczącego, mają przystęp do sali jako świadkowie przy obliczeniu głosów.

Artykuł 61.Obliczenie głosów.

Obliczenie głosów odbędzie się natychmiast po zamknięciu głosowania.

Biuro głosowania stwierdza najprzód liczbę osób, które głosowały, według zaznaczeń na liście głosują­cych i na liście kontrolnej. Przewodniczący wyjmuje potem koperty z urny z należytą ostrożnością, by czyn­ność ta odbyła się w porządku, i daje sprawdzić przez Biuro, że żadna koperta i żadna kartka głosowania nie pozostała w umie.

Biuro liczy koperty i upewnia się, że liczba ich ró­wna się liczbie głosujących, sprawdzonej w sposób po­wyżej wymieniony. Każda różnica odkryta będzie na­tychmiast rozpatrywana. Wyniki tego rozpatrywania wraz z uwagami Biura zapisuje się do protokułu.

Jeden z członków bierze teraz koperty, otwiera je­dną po drugiej, wyjmuje z koperty kartkę głosowania i podaje kartkę i kopertę przewodniczącemu. Przewo­dniczący czyta głośno kartkę i oddaje ją wraz z jej ko­pertą zastępcy przewodniczącego, który je kontroluje i porządkuje według kategoryi następujących: Polska, Niemcy, kartki nieważne, kartki sporne. Dwoje skruta­torów, jeden z każdej strony , zaznaczają na arkuszu, przeznaczonym do obliczenia głosów, każdy głos od­dany za Polską lub za Niemcami.

Artykuł 62.Kartki nieważne.

Są nieważne:1) kartki głosowania (w razie, gdyby takowe uży-

to), różniące się dość znacznie od wzoru regulamino­wego, by pozwolić na odsłonięcie tajemnicy głosowania}

2) kartki noszące znaki widoczne, przeznaczone na to, by pozwolić na odsłonięcie tajemnicy głosowania;

3) kartki z dodatkami;4) kartki puste;5) kartki znalezione w umie bez koperty;6) kartki, pod każdym innym względem prawidło­

we, ale znalezione w kopertach nie odpowiadających regulaminowi;

7) kartki znalezione w takich kopertach, któreby nosiły znaki widoczne, przeznaczone na to, by pozwo­lić na odsłonięcie tajemnicy głosowania.

Każda koperta powinna zawierać tylko jedną kartkę głosowania. Jeżeli jednakże znaleziono w kopercie kil­ka kartek równobrzmiących, a zresztą prawidłowych, to liczyć je się będzie jako jeden głos. Jeżeli te kartki są różnobrzmiąee, to będą wszystkie nieważne.

Artykuł 63.Kartki sporne.

Jeżeli członkowie Biura Głosowania nie mogą się pogodzić co do ważności jakiejkolwiek kartki głosowa­nia, to przewodniczący ogłasza ową kartkę za sporną., Przydzielenie owej kartki jest odtąd odłożone. Kartkę sporną i jej kopertę, podpisane na stronie odwrotne] przez członków Biura, należy zaopatrzyć numerem bie­żącym i dołączyć do protokółu wraz z uwagami Biura Głosowania celem wysłania Ich do Biura Międzysojusz­niczego, które rozstrzyga.

Artykuł 64.Zamknięcie protokółu.

Biuro głosowania, stwierdziwszy tymczasowe wy*- niki głosowania w obwodzie, zamyka protokół. Czte­rej członkowie Biura podpisują oba egzemplarze pro-, tokółu. W dalszym cągti należy postępować według przepisów następujących, stosownie do tego, czy się rozchodzi o okręg głosowania, tworzący tylko jeden obwód głosowania, lub też o okręg gloaowa/ua. liczą­cy Mika obwodów.

Artykuł 65.Przepisy, według których należy postępować

w okręgach głosowania, tworzących tyko jeden obróci głosowania.

Natychmiast po podpisaniu protokołu Biuro Głoso­wania przystępuje do sporządzenia dwuch paczek: pierwszą adresuje się do Biura Międzysojuszniczego, a drugą adresuje się do przełożonego gminy.

Pierwsza paczka zawiera: 1) jeden egzemplarz pro- roktihi; 2) listę kontrolną głosujących; 3) sporne kart­ki głosowania. Dokumenty te mają służyć Biuru Mię­dzysojuszniczemu, a później Komisyi Rządzącej, do sprawdzenia działań obwodu głosowania, oraz do u- tstalenia ostatecznych wyników głosowania.

Druga paczka zawiera: 1) drugi egzemplarz proto- kułu; 2) listę głosujących; 3) klucze od urny. Kartki głosowania niesporne i ich koperty umieszcza się przed­tem w urnie, którą się znowu zamyka. Druga paczka oraz urna przeznaczone są dla zarządu gminnego.

Skoro tylko wynik głosowania ustalony jest na ca­ły okręg głosowania, powinien przewodniczący o wy­niku zawiadomić telegramem Komisyę Rządzącą i Biu­ro Międzysojusznicze. O wysłaniu tego zawiadomienia przewodniczący donosi Biuru Międzysojuszniczemu te­lefonicznie.

Wreszcie jest przewodniczący Biura Głosowania zo­bowiązany postarać się o to, by paczki wyżej wymie­nione zostały adresatom oddane lub do nich wysłane.

Artykuł 66.Przepisy, według których postępować należy w okręgach głosowania, podzielonych na kilka

obwodów glosowania.Natychmiast po ustaleniu wyniku głosowania w ob­

wodzie i po podpisaniu protokułu Biuro przystępuje do sporządzenia dwuch paczek, przewidzianych w ar­tykule poprzednim, oraz do napisania świadectwa, wy­kazującego wyniki głosowania.

Bezzwłocznie potem udaje się przewodniczący Biu­ra Głosowania w towarzystwie zastępcy przewodniczą­cego do biura Komitetu Parytetycznego okręgu głoso­wania, zabierając ze sobą obie paczki i świadectwo. Komitet Farytetyczny i jego przewodniczący są zobo­wiązani: 1) na podstawie świadectw o wynikach gło­sowania ze wszystkich obwodów zestawić wynik gło­sowania na cały okręg głosowania; 2) zawiadomić o wyniku tego zliczenia Komisyę Rządzącą, jako też Biu­ro Międzysojusznicze w sposób przewidziany w arty­kule poprzednim; 3) zebrać paczki, poprzednio opie­czętowane przez Biura głosowania, i postarać się o to, by one doszły do rąk adresatów poszczególnych (Biu­ra Międzysojuszniczego i zarządu gminnego).

Artykuł 67.Sprawdzenie działań przez Biuro Międzysojusz­

nicze.Biuro Międzysojusznicze, skoro tylko posiada pro-

tokuły obwodów głosowania, sprawdza działania tych obwodów, rozstrzyga sprawy sporne, stanowi o spor­nych kartkach glosowania, ustala wyniki ostateczne na każdy okręg glosowania z zastrzeżeniem późniejszego ich zatwierdzenia przez Komisyę Rządzącą.

Biuro Międzysojusznicze wysyła swoje sprawozda­nie ogólne do Komisyi Rządzącej, załączając propozy- cye swe co do ważności działań dotyczących głosowa­nia.

Artykuł 68.Zatwierdzenie wyników przez Komisyę Rządzącą.

Komisya Rządząca na podstawie sprawozdań Biur Międzysojuszniczych stanowi ostatecznie o ważności działań dotyczących głosowania i zatwierdza wyniki.

W okręgach lub obwodach głosowania, w których- by się nie udało należycie ukończyć czynności głosowa­nia, odbędzie się powtórne głosowanie, którego datę naznaczy Komisya Rządząca.

Opole, dnia 23-go lutego 1921.Przedstawiciel Francyi:

Przewodniczący,Le Rond.

Przedstawiciel Włoch:A de Marinis.

Przedstawiciel Wielkiej Brytanii:ti. F. P. Percival.

.ODEZWAdo górnośląskich kobiet i panień!

Praca kobiet i panien w służbie Bożej, narodowej, spólecznej i ich wyszkolenie.

W całym święcie rozpanoszył się obecnie pogański materyalizm ze swymi nieszczęśliwymi skutkami. Mia­nowicie chrześciańskie narody europejskie upadły na poziom kulturalny, jakiego nawet zaniki grecko-rzym­skiej epoki pogańskiej nie wykazały. Bezwzględne sa- molubstwo, chęć używania i dogadzania sobie aż do przesytu, dążność do wynoszenia się i obalania nictyl- ko wszelkiej władzy, ale i wszelkich krępujących wię­zów, zawiść wobec dostatku i wyższości innych a obok tego bezsilność woli — oto są główne cechy dzisiejsze­go stanu społecznego.

Czy pod tym względem stanowi nasz ukochany

górnośląski kraj'I lud wyjątekT Obraź naszego spo' teczeństwa przedstawia się poniekąd tak ponuro, że przejąćby musiał rozpaczą każdego przyjaciela ludu górnośląskiego, jeśliby nie znał zdrowych sił, tkwiących jeszcze, obecnie zagrzebanych, w głębiach duszy nasze go ludu. Szybki rozwój przemysłu górnośląskiego spowodował ogromny przyrost klasy robotniczej i we góle ludności w okręgach przemysłowych. Zastrasza­jąco szybki przyrost ludności wywołał znowu nieobli­czalne następstwa tak pod względem materyalnym, jak i moralnym, że się tak wyrażę, ‘nawet brak wody do picia, „kwestyę mieszkaniową“, która obecnie pociąga za sobą katastrofalne skutki — wysunął na czoło zaga­dnień społecznych. Bo okropny brak mieszkań nietylko powoduje nader wielkie szkody dla zdrowotności i niewygody, lecz co ważniejsze: wytwarza nieporzą­dek, rozgoryczenie, niezadowolenie, rozprężenie rodzin­ne, a przedewszystkiem rozwiązłość moralną. Dołącz­my do tego inną wielką bolączkę naszego‘ludu, tak zwaną.„kwestyę kobiecą“ i „kwestyę wychowania mło­dzieży“, dziś po wielkiej części zaniedbanej, a patrzy- ’ my w końcu na ogromną demokralizacyę, spowodowa- j ną przez nieszczęsne walki plebiscytowe, na okropne ; rozluźnienie religijno-moralne w rodzinach, w gmi- i nach, wtenczas zdaje nam się, że tętno życia chrzęści- i ańskiego już ustało bić w naszem społeczeństwie, a j przepaście piekielne bezbożnego, egoistycznego mate- ; ryalizmu się otwarły, w które zapadniemy niechybnie, j jeśli nie ockniemy się w ostatniej chwili i nie powró­cimy do prawdziwego ducha Chrystusowego, ducha ofiary, męstwa i miłości Boga i bliźniego. Ów duch Chrystusowy jedynie stworzy nam fundament, na któ­rym stanąć możemy pewną nogą i odzyskać utracone poczucie wspólności. Ów duch praktycznej wiary chrześciańskiej ułatwi duszpasterzom odnalezienie dro­gi do goryczą napełnionych serc proletaryuszów i przy­czyni się do ich odrodzenia, podniesie na nowo chęć do pracy wśród mas, które z powodu oceniania swej pracy tylko z materyalistycznej strony utraciły wszelką idealną ocenę, ujawni nam moralną wartość pracy, na- ; uczy nas oszczędności i schludności w gospodarezem I życiu rodzinnem i wskaże nam szerokie pole uszlache- i imającego działania w dziedzinie praktycznej miłości ! bliźniego.

Lecz żeby zaradzić złemu, trzeba rozbudzić i I utwierdzić ducha wiary. Nie wystarczy do tak olbrzy- i miej pracy społecznej na Górnym Śląsku pod,.Jak tru- dnymi warunkami tych kilka sił, które dziś'już się ugi- j nają pod ciężarem swej pracy obowiązkowej. Kto więc : ma tego ducha Chrystusowego, ducha służby Bożej, [ służby dla kraju, służby dla bliźnich, by wpoić w na- ! sze społeczeństwo zrozumienie obowiązków obywatel­skich i zrobić z niego siłę żywotną, któraby podnosząc

Kościół famy Panny Maryiw Wodzisławiu*

Parafia wodzisławska zalicza się po parafii jodłow­nickiej do najstarszych w okolicy. Z zapisków w książ kach farnych wynika, że pierwszy kościół w Wodzisławiu stanął w r. 1128, następnie odnowiono go po wojnie trzydziestoletniej, mianowicie r. 1675 dzięki hojności ówczesnego właściciela ziemi wodzisławskiej, arcybi­skupa w Gran na Węgrzech, Jerzego Szelepczeny. świą tynia ta była 120 stóp długa i 34 stopy szeroka. Jesz­cze na początku ubiegłego stulecia czytano na szafce w zakrystyi napis w języku czeskim: „Budowę kościo­ła rozpoczęto 1122 roku a ukończono ją 1128 roku.“ Kościół był murowany i poświęcony czci Wniebowzię­cia Najśw. Maryi Panny. Roku 1822 nawiedził miasto wielki pożar, którego ofiarą padł również kościół far- ny; po tym pożarze doznała świątynia poważnej zmia­ny. Również i zabudowania farskie zgorzały. Koszta przebudowy kościoła wynosiły około 3 tysiące talarów.

Jakich rozmiarów ogień być musiał, świadczy oko­liczność, że nietylko zgorzało całe wewnętrzne urzą­dzenie kościoła wraz z 7 ołtarzami, lecz i kamienne pomniki w presbiteryum, przedstawiające rycerzy, zo­stały zniszczone a dzwony stopniały zupełnie. Pomniki te przedstawiały fundatorów kościoła a zaopatrzone były czeskimi i łacińskimi napisami, których treść dziś jest już nieznana. Do utrzymania kościoła i budynków farskich zobowiązany jest ‘każdorazowy właściciel fol­warku, niemniej miasto i wsi do paratii należące.

Parafia należy do dekanatu wodzisławskiego, skła­dającego się z parafii godowskiej, jodłownickiej, mar- kłowickiej, mszańskiej, jastrzębskiej, połomskiej, pszow- skiej, radlińskiej, rupia wskiej, rydultowskicj, skrzy- szowskiej i wodzisławskiej. Pierwotnie podlegał deka­nat wodzisławski biskupiemu komisarzowi w Cieszy­nie, od czasu przejścia śląska pod panowanie pruskie podlega komisarzowi raciborskiemu. Dochody stałe proboszczów w czasach dawniejszych były stosunkowo poważne i wynosiły rocznie 700 szefli żyta i owsa. Prócz tego posiadał kościół znaczne obszary roli, łąk ii lasów; posiadłości te atoli zmalały po odłączeniu Marklowic i Radlina. Pozatem istnieją liczne fundacye z dawniejszych i nowszych czasów. Najstarsza nieza­wodnie fundacya pochodzi z roku 1425. W tymże roku zapisała księżna wdowa Helena i syn jej książę Mikołaj raciborski kościołowi w Wodzisławiu wielki kawał roli wzdłuż drogi do Turza położonej, rozporządzając ró­wnocześnie, że z dochodów ftmdacyi ina mieć utrzy­manie wikary, który co poniedziałek odprawiać ma przy ołtarzu śś. Piotra i Pawła msze ńw. za dusze

fundatorów, ich przodków i potomków. Pierwszym -wikarym w myśl pobożnej fundacji był ks. Piotr Ho- mann z Wodzisławia.

Prócz tego istnieją liczne inne fundacje i zapisy, przypominające dawniejszych ks. proboszczów, jak Materę, Flacyusza, Micię, Jurowiusza i Gumińskiego. Ostatni zapisał 1782 r. nasamprzód kapitał w wysoko­ści 650 talarów, przeznaczając uroki dla uczącej się młodzieży oraz 2 tysiące guldenów jako kapitał"funda­cyjny dla bliższych krewnych swoich aż do czwartego pokolenia. Po wymarciu czwartego pokolenia pobie­rać będzie uroki każdorazowy proboszcz, który, na­wiasem powiedziawszy, odprawiać ma msze św. za du­sze fundatora jako też jego krewnych. Mieszczanin Bar­tłomiej Stephani przekazał 1813 r. kościołowi kapitał w wysokości 200 talarów; uroki płyną na pokrycie kosztów dzwonienia w czwartki i piątki na pamiątkę bolesnej męki i śmierci Zbawiciela oraz 100 talarów na odprawianie mszy św. za spokój duszy jego. Prócz tego istnieje wiele innych fundacyi, których dla braku miejsca podać nie jesteśmy w stanie.

W dawniejszych czasach, kiedy parafia była rozle- glejsza aniżeli dziś, sprawowali duszpasterstwo obok każdorazowego proboszcza wspomniany już z roku 1425 wikary oraz jeden lub dwóch kapelanów. Sto­sunki te zmieniły się w ostatnich dziesięcioleciach bar­dzo, a szczególnie od czasu odłączenia Marklowic i Radlina od parafii tutejszej. O pierwszych duszpaste­rzach wodzisławskich nie mamy śhdu. Dopiero z po­czątkiem wieku XIV., a mianowicie około 1306 r. na­potykamy ks. Jana, a 1334 roku ks. Piotra. Wten­czas należał Wodzisław do dekanatu żorskiego, skła­dającego się aż z 25 samodzielnych parafii. Roku 1425 był wikarym wspomniany już ks. Piotr Homan, na­stępcą jego został 1447 r. .ks. Bartłomiej z Żor.

W tym samym czasie był proboszczem wodzisław­skim ks. Piotr Beyer, który już przedtem, bo 1444 r. uzyskał godność kanonika przy kościele kolegiackim w Raciborzu. Następcą jego został ks. Jan, poczem do­piero około 1509 r. znany jest nam ks. Mikołaj Skrzek, proboszcz i dziekan w Wodzisławiu. Następnie aż do r. 1616, zatem sto lat przeszło nastaje poważna luka w chronologii proboszczów, miejscowych. Ks. Szymon Kanabyusz był równocześnie kanonikiem; przy śmierci swej 1625 r. zapisał na msze św. kwotę 1000 talarów śląskich. Ks. Jerzy Matheides, proboszcz i dziekan, został 1623 r. kanonikiem i umarł 1630 r. Następca jego ks. Jan Frydrych owski został dziekanem wodzi­sławskim i zapisał dla szpitala 150 florenów. Kolejno sprawowali duszpasterstwo około r. 1675 ks. dziekan j Andrzej Flacyusz z do roku 1706 ks. Krystyan Juro- |

wyusz; ostatni darował miastu tysiąc dolarów pod wa- runkiem, że po wieczne czasy odprawiać będą się za ! duszę jego solenne nabożeństwo żałobne i ‘trzy ciche msze św.

Dnia 25. czerwca 1707 r. objął parafię ks. Piotr ! Grzenek; przedtem jeszcze był proboszczem w Fryszta- cie, później kanonikiem w Raciborzu. Niedługo tu je­dnak pozostał, bo już 1714 r. umarł, zapisując kościo­łowi i szpitalowi znaczniejsze kwoty. Jeszcze tego sa* I mego roku wprowadzono nowego proboszcza w oso­bie ks. Szymona Niedzieli, który już 15. czerwca 1723 { r przeniósł się do wieczności. Następca jego, ks. Pa- ' weł Józef Micia, został dziekanem, kanonikiem przy ko- { ściele kolegiackim w Raciborzu i książęco-biskupim ko­misarzem obwodu cieszyńskiego. Przy śmierci swej j 173) zostawił także znaczny zapis. Ks. Szymon Fran- 1 ciszek Postawka był proboszczem od 1735 do 1764, j ks. Karol Starzyński od 1765 do 1788, a ks. Marcin Kupiłaś od 1788 do 1815 r. Ks. Franciszek Seypold, książęco-biskupi komisarz, prałat scholastyk kościoła kolegiackiego w Raciborzu i kanonik kolegiaty w Gło- j gówku, otrzymał święcenia kapłańskie 1777 roku. Ośm lat później został proboszczem w Falskim Krawarzu, 1794 r. dziekanem i inspektorem szkolnym powiatu ra- I ciborskiego a 1816 r. proboszczem wodzisławskim. — Umarł 9. kwietnia 1823 r. jako staizec 74-letni.

Po śmierci jego objął parafię dotychczasowy pro­boszcz krapkowicki, ks. Józef Richter, zostając tu do = roku 1842. Za jego staraniem sprawiono trzy dzwo­ny, które 31. października 1832 r. zostały uroczyście poświęcone. Dwa lata później zbudowano kosztem wdowy Kotek wielki ołtarz, w którym umieszczono dobrze wykonany obraz, przedstawiający Wniebowzię- ; cie Najśw. M. Panny. Z dobrowolnych składek spra­wiono kosztem 650 tal. nowe organy a młynarz Uhe- rek wystawił własnym kosztem boczny ołtarz na cześć św. Jana Nepomucena.

Roku 1845, dnia 13. września, w czasie urzędowa­nia ks, j<5zeia Kynasta, przybył do Wodzisławia bis- kup-sufragan Latusek celem odbycia wizytacyi general­nej i udzielenia wiernym Sakramentu św. Bierzmowa­nia. Dnia następnego odbyło się nabożeństwo ponty- fikalne i bierzmowanie. Dnia 15. września dalszy ciąg bierzmowania i wizytacya. Rok przedtem, mianowicie i maja 1844 r, założył ks. Kynast za przykładem ks. Ficka z Niem. Piekar bractwo wstrzemięźliwości, do którego wstąpiło 3109 członków. Niestety ks. Kynast padł 1448 r. ofiarą morowego powietrza, szerzącego się wtenczls prawie na całym Górnym Śląsku. Po nim objął parafię ks. Karol Rolle, atoli po 4 latach opuścił Wodzisław na własne życzenie. .

nasz iud moralnie, przynieśćby mogła zarazem nasze­mu nieszczęśliwemu krajowi odrodzenie ?

W pierwszym rzędzie są do tego apostolstwa po­wołane nasze kobiety, nasze matki i panny, które tak wielki wpływ na cały stan społeczeństwa wywierają! Muszą w przyszłości więcej jak dotąd dążyć do tego, aby wyszkolić się pod względem religijnym, narodo­wym i gospodarczo - ekonomicznym. Uczenice nasze muszą mieć sposobność wykształcenia się na dobrze chrześcianki, dobre Polki i umiejętne gospodynie, aże­by później przez oddziaływanie na własne rodziny i domy podnosiły społeczeństwo duchowo, narodowo i materyalnie. Lecz gdzież kobiety nasze z tym ciu­chem zapoznać się mają ? Gdzie się nauczą, że pier- wszem zadaniem człowieka jest siebie samego uszla­chetnić, udoskonalić, uświęcać? Kto im wytłómaczy, że głównym ich obowiązkiem jest praca dla społeczeń­stwa i narodu, wśród którego wola Boża je posta­wiła ? Szkół gospodarstwa, któreby wskazywały na­szemu społeczeństwu, mianowicie naszym kobietom siłę odporną i któreby przeniknęły życie osobiste, rodzinne i społeczne chrześciańskiemi zasadami na G. Śląsku nie mamy, a trudno będzie bez odpowiednich sił je zaraz otworzyć. Najidealniejsze siły z pośród naszych panien i kobiet zamykają się w klasztorach i tern sa­mem mało przyczynić się mogą do odrodzenia i utwier­dzenia życia chrześciańsko-społeczncgo wśród naszego ogółu. Chodzi tu o osoby, czy to matki, wdowy, czy to dorosłe panny, które w świecie żyjąc bez ślubów zakonnych dążyłyby do doskonałości swego stanu, zwalczały samolubstwo, nie szukając własnego zado­wolenia, ale starając się o to, co bliźnim i krajowi po­żytek przynieść może, aby pracować, jak Bóg przyka­zał, czy to fizycznie, czy umysłowo i duchowo, dzie­ląc się z drugiemi owocem swej pracy! Myśli, serca i siły jednoczyć we wspólnem dążeniu do celu, ażeby je spotęgować i lepiej wyzyskać, wogóle stać się, jak św. Paweł uczy, „drugimi Chrystami“, dając z siebie przykład.

Istnieje zakład, który w program swój stawił na­stępujące szczytne zadania: -

Utrzymywać „szkołę domowej pracy“, mającą na celu dopełnienie wykształcenia kobiecego pod względem religijnym, narodowym i gospodarczo- ekonomicznym i wychowującą uczenice wszelkich warstw społecznych na dobre chrześcianki, dobre Polki i umiejętne gospodynie, aby później stały się wzoro- wemi matkami i gospodyniami, — albo poświęcały się społecznej pracy:

a) otwierając ochronki dla małych dzieci po wsiach i miasteczkach i opiekowały się dziećmi star- szemi w pozaszkolnych godzinach;

b) obsługiwując i opatrując chorych w ich własnych Mieszkaniach; * i

Po odejściu ks. Röllego zamianowała władza du- ł eftowna ks. Jana Nepomucena Marxa proboszczem i dziekanem wodzisławskim. W kilka miesięcy po obję­ciu duszpasterstwa w parafii urządził w dniach 26. czerwca do 4. lipca misye dla polskich parafian, które odprawili OO. Jezuici. Napływ wiernych na kazaniai nauki jakoteż do spowiedzi był niezmiernie wielki. Kilka tygodni później odbyły się misye dla parafian niemieckich. Na pamiątkę misyi wystawiono krzyż na cmentarzu. Roku 1863 sprawiono z ofiar dobrowol­nych nową drogę krzyżową. Dnia 7. i 8. września 1862 r. bawił ówczesny biskup-sufragan ks. Adryan Włodarski w parafii. 6. września pod wieczór zawitał do miasta, przyjmowany bardzo serdecznie i uroczy­ście. W niedzielę i poniedziałek udzielił licznym rze­szom wiernycji św. Bierzmowania oraz odbył urzędo­wą wizytacyę generalna.

‘ W r. 1886 objął zarząd parahi ks. Emanuel Schul- tzik, który tu pozostał do roku 1893; następcami jego byli do reku 1904 ks. Franciszek Reszka, do r. 1911 ks. Henryk Weltike, który tu 15. maja umarł, a od ro­ku 1911 jest proboszczem ks. Franciszek Schnallte, da­wniejszy pierwszy kapelan przy kościele Panny Maryi w Bytomiu.

Rozpatrzywszy czasy rządów duszpasterzy w pa­rafii od czasów najdawniejszych do dzisiejszych, po­wrócić musimy raz jeszcze do historyi kościoła. Wyżej już dowiedzieliśmy się, że 12. czerwca 1822 spalił się ko­ściół zupełnie. Piękna to była świątynia, a może naj­piękniejsza na całą okolicę. Wnętrze zdobiło siedm oł­tarzy, a mianowicie wspomniany już w r. 1425 ołtarz śś. Piotra i Pawła; naprzeciw niego wznosił się trzeci poświęcony na cześć Matki Boskiej Częstochowskiej. Przy ambonie znajdował się ołtarz Matki Boskiej Ska- plerznej, a naprzeciw czwarty na cześć św. Jana Ne­pomucena. Po stronie Ewangelii był ołtarz poświęco­ny Męce Pana Jezpsa i drugi przedstawiający Ostatnią Wieczerzę. Wielki ołtarz — jak nam już wiadomo — poświęcony był czci Wniebowzięcia Najśw. Maryi Pan­ny. Wszystkie te ołtarze stały się pastwą pożaru. Na­tomiast ocalić zdołano wszystkie paramenty, które się znajdowały w zakrystyi sklepionej. Po pożarze odda­no je na przechowanie do kościoła f a mego w Rybni­ku, gdzie jednak zostały przez niecnych złodziei skra­dzione. W presbyteryum znajdowały się trzy grobow­ce; w największym z nich spoczywają ciała zmarłego duchowieństwa, w dwóch mniejszych chowano dzie­dziców folwarku.

Niedługo po pożarze został kościół odbudowany. Wewnątrz ustawiono cztery ołtarze, jeden główny i kcr.y !

c) zakładając uczciwe czytelnie dla wszystkich warstw społeczeństwa;

d) otwierając sklepy i gospody ludowe po wsiach i miasteczkach;

e) podejmując wszelką pracę, dążącą do podniesie­nia narodowego przemysłu, handlu i rolnictwa, ogro­dnictwa, a temsamem podniesienia pracowitości, o- szczędności, porządku i dobrobytu;

f) urządzając niedzielne i wieczorne wykłady lu­dowe;

g) rozpowszechniając znajomość arytmetyki i książ- kowości między ludem w celu uchronienia go przed wyzyskiem lichwiarzy;

h) przygotowując _ dziatki do pierwszej Komunii św. i pomagając duszpasterzom w niektórych apostol­skich zadaniach;

i) przenikając całe życie społeczne zasadami wiary, opierając na niej uświęcenie osobiste, uzacnienie życia rodzinnego, podźwignienie narodu i szerzenie Króle­stwa Bożego na ziemi.

W tej służbie Bożej, służbie dla kraju i służbie spo­łecznej kształci

Zakład Kórnicki w Zakopanem, założony przez hrabinę Jadwigę Zamoyską, w najśłicz-

■ niejszejszej i najzdrowszej okolicy Tatr polskich.On otwiera w obecnych tak ważnych chwilach lu-

{ dowi górnośląskiemu swoje gościnne wrota i zapra- i sza z głębi serca Gómoślązaczki, mianowicie niezamę­

żne kobiety i panny do kształcenia się i do pracy w służbie Bożej, narodowej i społecznej.

Wobec okropnego rozluźnienia religijno-moralnego i gospodarczo-społecznego i braku sił odpowiednich, byłoby bardzo pożądanem, aby wielka liczba panien zaproszenie to przyjęła i do zakładu się zgłosiła. Al­bowiem w kraju górnośląskim „żniwo będzie bardzo wielkie, ale żniwiarzy bardzo mało“.

Warunki przyjęcia, które dla naszego kraju są bar­dzo pomyślne, podajeGłówny Sekretaryat Związku Chrzęść. Dobroczynności

Król. Huta, ul. Lazaretowa nr. 8, który też i zgłoszenia do Zakładu Kórnickiego przyj­muje. Bliższe szczegóły zawiera też następny numer miesięcznika „Chrzęść. Dobroczynność“, który wychodzi nakładem To w. Chrzęść. Dobroczynności w Król. Hu­cie, ul. Lazaretowa 8 i kosztuje tylko 4 mk. rocznie.

Ks. T. R.

Płody kopalniane w Polsce.SÓL.

Na ziemiach Polski występuje sól kuchenna w dwu miejscach, a mianowicie: na południu w pasie podkar­packim i na północnym zachodzie. Główne bogactwo

boczne. Wielki ołtarz, jak już wspomnieliśmy, pow­stał 1835 r. dzięki staraniom ówczesnego proboszcza ks. Richtera. Ołtarz św. Antoniego pochodził z ko­ścioła klasztornego OO. Minorytów w Bytomiu, ołtarz św. Jana Nepomucena sprawił własnym kosztem mły­narz Uherek roku 1833, a ostatecznie ołtarz Męki Pana Jezusa przeniesiono 1826 r. z dawniejszej kaplicy św. Krzyża. — Murowane probostwo zbudował 1796 roku ks. proboszcz Kupiłaś. Roku 1822 zgorzało tak samo jak kościół; dwa lata później wzniesiono nowy budy­nek, który 1854 r. został odnowiony. Stodołę farską, stojącą przed pożarem w ogrodzie farskim, zbudowa­no następnie za mostem opodal stodół miejskich. Zni­szczona podczas orkanu w r. 1848, odbudowana zo­stała 1857 r.

Stary kościół przetrwał do r. 1909, w którym zo­stał rozebrany, a równocześnie rozpoczęto budowę no­wej świątyni. W sierpniu 1910 r. była budowa tak da­leko ukończona, że było można dzwony poświęcić i w wieży umieścić, jeszcze 20. listopada tegoż samego ro­ku odbyło się uroczyste poświęcenie nowego kościoła przez zmarłego kanonika Franka z Wrocławia. Wielkie zasługi około budowy nowego kościoła położył miej­scowy ks. proboszcz Welrike, który niestety już kilka miesięcy później poszedł do wieczności, aby w niebie odebrać zapłatę za dzieło codopiero ukończone. Cześć jego pamięci!

* * *Na koniec wspomnieć wypada nam o dawniejszym

kościółku św. Krzyża. Tenże wznosił się na pagórku na Przedmieściu Raćiborskiem, gdzie jeszcze dziś się krzyż wznosi. Kiedy i przez kogo został wzniesiony, stwier zić nie można, atoli w dokumentach z lat 1525 i 1555 znajdujemy o nim wzmiankę. Przed i podczas wo-jny trzydziestolet: tej miał się znajdować w posiada­niu protestantów i dopiero 1629 r. zwrócili go ostatni katolikom. Najprawdopodobniej został podczas najaz­du szwedzkiego zniszczony, bo, jak w księgach farnych czytamy, zbudowano 1676 r. w miejsce dawnego, no­wy drewniany kościółek, uposażając go kapitałem fun- dacy nym. Do tej luntiacyi dodano 1723 r. obok ko­ściółka położony kawał roli, „Büchern“ zwanej. W myśl (unclacyi w kościółku tym duchowieństwo u fary każdy piątek Wielkiego Postu odprawiało nabożeżstwo post­ne. Drugi ten kościółek św. Krzyża doczekał się 150 lat istnienia swego; uszkodzony przez ząb czasu, zo­stał 1525 r zamknięty a niedługo potem rozebrany. Znajdujący się w nim ołtarz, przedstawiający bolesną Mękę Pana Jezusa, jak już wspomniano, przeniesiono i ustawiono w kościele fcumir Fr. G.

soli leży na Podkarpaciu. Pokłady sen poczynają jrą tutaj na Śląsku w okolicach Orłowej i Solczy, prze­biega Podhale aż do Bukowiny i wchodzi do Rumu­nii. Na Podhalu bije przeszło 500 solanek, mamy dwie wielkie kopalnie soli w Wieliczce i Boćhnii, prócz tego w Kałuszu i Kosowie, które produkują surowicę solną dla dziewięciu warzelni w Kosowie, Kałuszu, Drohobyczu, Lacku, Stebniku, Bolechowie, Dolinie, Delatynie i Łaączynie.

Pierwsze miejsce wśród tych kopalń zajmuje Wie­liczka. Długość tej kopalni wynosi 4 kim., szerokość około 1 kim. i osiągnięto największą głębokość 302 metry. Kopalnia ma 8 szybów i 8 poziomów. Gru­bość pokładu wynosi około 150 m. W warstwach spodnich napotyka się na ogół sól szybikową, naj­czystszą, zawierającą cM 98,5 % chlorku sodu. Druga odmiana soli zwanej spi/ vvą znajduje się w wyższych warstwach i zawiera ero 95% chlorku sodowego. Trze­cią odmianę zieboną spotyka się zwykle w utworze bryłowym, poci i "dnie, gdyż tworzy nieregularne masy, zmiennej wieikpś i i zawiera sól w odosobnionych bryłach i ziarrtkäch, które zowią górnicy: „zuber“.

Sól szybkikowa służy nam jako sól kuchenna, dwie zaś drugie odmiany, spiżowa i zielona, znajdują za­stosowanie w przemyśle. Nowsze obliczenia przyjmu­ją, że kopalnia w Wieliczce zawiera około 400 tysięcy ton soli szybikowej, 600 tys. ton soli zielonej i prze­szło 20 mil. ton soli spiżowej. •

Kopalnia w Wieliczce jest jedną z najstarszych na­wet w Europie. Posiadamy stare dokumenty, którem: królowie polscy już w 1105 roku nadawali OO. Bene­dyktynom w Tyńcu a także Cystersom prawo wydoby­wania soli w Wieliczce. W 1248 roku król Bolesław Wstydliwy i królowa Kinga rozszerzyli tę kopalnię, o- toczyli ją opieką i nadali odpowiednie przywileje. Od tego czasu rozwija się górnictwo solne nadzwyczaj pomyślnie. W ostatnich czasach roczna produkeya soli w Wieliczce dochodziłr do 1 700 000 q. (centnarów me­trycznych).

Kopalnia w Bochnii sięga jeszcze odleglejszej prze szłości, aniżeli Wieliczka. Obecnie jednak rozmiary jej są małe, produkeya roczna wynosi około % miliona centnarów i wydobywa się tam tylko jeden rodzaj soli kamiennej, podobny do soli szybikowej w Wieliczce.

Produkeya obu tych kopalń rosła szybko w ostat­nich czasach. Mimo wojennych strat zaspokoiła nie tylko potrzeby całej Polski, lecz także zagranicy. Ro­cznie wydobywa się w obu tych kopalniach około 118 tysięcy ton roli.

Na Podkarpaciu posiadamy prócz tych dwóch ko palni liczne warzelnie soli, sięgające czasów bard ze dawnych, gdyż przedhistorycznych. Warzelnie te wy­dobywają sól albo z naturalnych solanek albo z suro­wicy, otrzymywanej przez wyługowanie złóż soli za­nieczyszczonych iłem i piaskiem.

Warzelnie te były własności a królów polskich, pó­źniej przechodziły w prywatne ręce. Gdy Austrya w czasie rozbioru Polski obejmowała tak zwaną Gałicyę, ówczesny gubernator hr. Pergen w 1773 roku podał, że w tej dzielnicy znajduje się 200 warzelni, które ka­zał szybko likwidować, gdyż były własnością polską. Wkrótce liczbę warzelni zredukowano, jak w ostatnich latach do 9 zakładów, które ostatnio produkowały o- koło 51 tysięcy ton soli.

Najwamiejszem bogactwem tych złóż soli są sok potasowe, mające zastosowanie w rolnictwie jako na­wozy sztuczne, których dotychczas nie można było na­leżycie wyzyskać, gdyż rząd austryacki szedł w tym dziale produkcyi Niemcom na rękę, by polska sól nie czyniła zbytnio konkurencyi niemieckiej soli stasfurc kiej a także niemieckim sztucznym nawozom.

Najbogatsze złoża soli potasowych posiada Ka­łusz. Pokłady te zawierają kainit i sylwin, podrzędnie występuje także karnalit. Obecnie odsłonięto w Kału­szu partyę kainitu, zawierającą, jak obliczono, przeszło pół miliona ton. Lecz jest to tylko mała cząstka wiel­kich, jeszcze nie odkrytych pokładów. Najlepsze wy­obrażenie o życzliwości rządu austryackiego dla pol­skiego górnictwa da nam wysokość produkcyi kainitu w Kałuszu. W 1906 roku wydobyto z tych bogatych złóż około 11 tysięcy ton niedenaturowanego, a więc surowego jeszcze kainitu, mimo olbrzymiego zapotrze­bowania rolnictwa, które drogo musiało opłacać dzie­siątki tysięcy ton sztucznego kainitu, sprowadzanego z Niemiec. To najlepiej świadczy, jak daleko prowa­dzi niemiecka kultura i poczucie prawa i sprawiedli­wości wobec narodu polskiego.

Sól zawiera także północna część ziem polskich w Wieikopblsce, na Mazowszu, Śląsku, Pomorzu i Pru* siecli zachodnich. Mamy dwie kopalnie soli w Inowro­cławiu, których ręczna produkeya w 1906 roku wyno­siła około 80 tysięcy ton. W Ciechocinku istnieją bo­gate solanki, lecz warzelnie tamtejsze dawały rocznie tylko około 2% tysiąca ton i zabór rosyjski musiał sprowadzać sól"z dalekiego zagłębia donieckiego. Małe solanki napotykamy prócz tego w Busku, Solcu i in­nych miejscowościach. Jak już pisaliśmy, posiadamy także znaczne złoża soli kamiennej na G. Śląsku.

Pod opieką rządu polskiego wzrośnie wkrótce tak nasze górnictwo, jak też przemysł solny, a zwłaszcza produkeya nawozów potasowych, tak niezbędnych dla rozwoju górnictwa. Korab.

Uważajcie, aby na każdej! karcie legitymacyj­ne.’ był własnoręczny podpis burmistrza łub przełożonego gminy i pieczęć.

KAWA.W szeregu tak zwanych „używek“ pierwsze miejsce

należy się kawie i herbacie. Podobnie jak tytoń i alko­hol nie majg. żadnego znaczenia dla organizmu jako środki odżywcze, ale stanowisko swoje zawdzięczają przedewszystkiem przyjemnie pobudzającemu działaniu na układ nerwowy, a głównie na organ inteligencyi t. j. mózg. Przypisywane bowiem dawniej kawie i her­bacie znaczenie pożywne upadło wobec nowych badań naukowych. Tak więc kawa i herbata mają znaczenie tylko jako środki pobudzające, są one też napojami to­warzyskimi. Nie zostawiają one po sobie tego przy­gnębienia, tej ociężałości duchowej i fizycznej, jakie pozostaję po użyciu wyskoku, pod wpływem ich po­budzającego działania rozmowa toczy się raźniej, ła­two nasuwają się nowe myśli i pojęcia. Szczególnie widocznem jest pobudzenie iantazyi, powstaje weselszy pogląd na świat i życie, przygnębienie ustępuje miejsca nowym nadziejom i różowym planom przyszłości.

Kawa fałszowana bywa w sposób najrozmaitszy. Istnieją fabryki, które wyrabiają z gliny ziarna, w zu­pełności podobne do kawowych; sztuczne te ziarna służą za domieszkę do kawy prawdziwej. Kawie nie­palnej nadają rozmaite odcienia za pomocą farb, któ­rych specyalnie dostarczają fabryki. Najczęściej do po­dobnego farbowania używane są: chromian ołowiu, ochra, karkuma, błękit pruski i indygo. Szczególnie szkodliwa jest manipulacya, która ma na celu nadanie ciemniejszej barwy ziarnom kawowym przez wstrząsa­nie z kulkami ołowianem!.

Kawa mielona zaprawiona bywa całym arsenałem domieszek. Do tego celu służą fusy (grunt) z używa­nej kawy, który dostarczają hotele i kawiarnie, nastę­pnie cukier palony, palone nasiona najrozmaitszych owoców, czerwień wenecka (rodzaj ochry), a w Anglii palona wątroba zwierzęca.

Dobra kawa powinna posiadać smak słodkawo- derpki, być twardą i ciężką, rzucona do wody zimnej powinna tonąć i wody wcale nie zabarwiać, przy pra­żeniu mocno pęcznieć i wydawać przyjemny charakte­rystyczny zapach. Surogatów kawowych, których da dają nieraz 50 procent do prawdziwej kawy, przy pra­żeniu nie można odróżnić, ponieważ nabierają również brunatnego koloru.

Chcąc wykryć takie oszustwo, dostatecznie jest na­moczyć podejrzaną kawę w ciepłej wodzie, w której sztuczne ziania pęcznieją i rozpadają się na części.

Herbata.. Herbatę fałszują głównie w ten sposób, że na

sprzedaż wypuszczają już używane liście, prócz tego dodają liści rozmaitych roślin barwionych często trują- cemi (miedziowani) farbami. Najczęściej dodają liśd wierzbówki wąskolistnej, wiązu pospolitego, bzu, liści wierzby, tami.

Farbowanie herbaty zaczyna się już w Chinach, dalej postępuje w Europie, szczególniej w Londynie i Hamburgu, które są głównym rynkiem tego produktu.

W celu przekonania się, czy liście herbaty były już używane, bierze się małą szczyptę herbaty i polewa wodą, jeżeli po upływie czterech godzin liść się roz­winął, znaczy to, że był już raz używany, gdyż nie­używany nawet po 12 godzinach nie rozwinie się.

Farbowane liście można poznać w ten sposób, że jeżeli herbatę zanurzymy do rozczynu grynszpanu (oc­tanu miedziowego), to po pewnym czasie liść farbowa­ny barwy nie zmieni,

Rozczyn octanu miedziowego łatwo przyrządzić przez rozpuszczenie grynszpanu w wodzie, ale powi­nien być nie zanadto ciemny.

Czekolada.Do czekolady dodają proszku z łupki kakao, tlenku

żelazowego, kredy, cynobru, zamiast zaś wanilii uży­wają często tanich substancyi pachnących: smoły ben­zoesowej, słyraksu, balsamu tolutańskiego i t. p.

Nic dość rozumieć znaczenie hygieny i umieć ochra­niać własne zdrowie, trzeba uczyć i innych. Wszystko, co dzięki pojedynczym lub zbiorowym siłom robi się dla polepszenia stanu sanitarnego danego kraju, staje się bezsprzecznie z czasem podstawą siły narodu.

Wiadomości handlowo i gospodarczo.Rozwój gospodarczy Polski w 1919 i połowie

1920 roku.Wedle zestawień statystycznych założono w |

Polsce w roku 1919 — 70 towarzystw handlowych j1 przemysłowych o łącznym kapitale 396 milionów : marek, jedno tow. rolnicze, 5 kopalnianych, 1 Tow. 1 przern. papierowego, 3 Tow. przem. graficznego, j 3 przedsiębiorstwa budowlane, 2 Tow. drzewne, 1 j Tow. metalurgiczne, 5 Tow. przern. żywnościowego ?2 Tow. przemysłu chemicznego; w innych gałę­ziach przemysłu 3; zaś 33 Tow. handlowych i transportowych. W pierwszej połowie roku 1920 założono 74 Towarzystw, łącznie z Bankami, Tow. Ubezpieczeń, i transportowych o kapitale łącznym 430 milionów marek; w tern było 5 przedsiębiorstw górniczych, 12 Tow. handlowych, 3 Tow. włókien­nicze, 1 przedsiębiorstwo ubiorów i konfpkcyi, 3 Tow. przemysłu drzew.,' 13 Tow. przemysłu meta­lowego, 1 Tow. przemysłu garbarskiego, 7 Tow. dla przemysłu środków żywnościowych, 6 Tow. przemysłu chemicznego; w innych gałęziach prze­mysłu 1 Tow. a w dziale handlu i transportu 24x Towarzystw, o kapitale 245 milionów marek.Utworzenie polsko-amerykańskiej Izby handlowej.

Stosunki handlowe, jakie łączą Polskę z Sta­nami Zjednoczonymi, mają być wzmocnione przez utworzenie handlowej Izby Polsko-Amerykańskiej. Na zgromadzeniu Polsko-amerykańskiego Towa­rzystwa w Warszawie, uchwalono dnia 15-go sty­cznia b. r. — powołać natychmiast do życia Izbę handlową, Polsko - amerykańską.

Planowane komory wywozowe w Polsce.Związek kupców czyni starania, celem utwo­

rzenia nowych komór, dla wyrobów przemysłu tekstylnego, skór, towarów kolonialnych, drzewa stali i futer. Komora tekstylna ma być otwarta w Łodzi.

Przepisy dewizowe w Polsce.Wszystkie większe bankt w Polsce, otrzymały

na podstawie rozporządzenia Ministerstwa Skarbu pozwolenie na wolne zakuipno 1 sprzedaż obcych walut w każdej ilości, tak firmom jak i też osobom prywatnym, bez żadnych ograniczeń; Banki dewi­zowe mają prawo sprzedawać dewizy, bez spe- cyalnego zezwolenia Ministerstwa Skarbu w nastę­pujących wypadkach: na zadatek lub zapłatę to­warów w wolnym handlu, na pokrycie towarów transportowych, na wyrównanie długów zagrani­cznych, zaciągniętych ze względów gospodarczych, na spłatę premii ubezpieczeniowych, na pokrycie kosztów podróży aż do wysokości 1000 franków szwajcarskich lub równą sumę w innej walucie, na osobę, na utrzymanie rodziny za granicą miesięcz­nie 1500 franków, na pokrycie kosztów firm, które mają swe filie zagranicą. Dewizy dla innych ce­lów ponad 500 franków szwajcarskich mogą być sprzedane za zezwoleniem Ministra Skarbu.

Banki dewizowe mają obowiązek, kontrolować na podstawie wykazów, w urzędach przywozu i wywozu, jakie jest zapotrzebowanie towarów i ob­cej aluty na ich zapłacenie. Kursy walut i dewiz stanowi zupełnie niezależnie giełda. Do wywie­zienia 1000 franków szwajcarskich wystarczy po­zwolenie Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, na wyższe zaś sumy musi się otrzymać pozwolenie Ministra Skarbu. Banki dewizowe mają prawo sprzedawać wedle woli przekazy na Polskę, muszą tylko za każdym razem zawiadomić Ministra Skar­bu. Osoby prywatne bez specyalnego pozwolenia nie mają prawa sprzedawać przekazów.

Od mniej więcej 30-tu lat rozwija się w Europie nowa gałąź chemii stosowanej, uprawiana dawniej do­rywczo i bez planu. Wytworzyła się specyalność nowa. Są ludzie, którzy całą swą działalność wyłącznie jej poświęcają. Specyalnością tą jest chemia pokarmów i przedmiotów codziennego użytku. Zadanie tej nowej gałęzi chemii, o której jest mowa, różni się całkowicie od chemii fizyologicznej, jakkolwiek na niej się opiera. Powołany został do istnienia ten nowy kierunek wie­dzy stosowanej przez czynnik wysoce niemoralnej na­tury, niesumiermość ludzką.

Nadużycia w fałszowaniu pokarmów wzrosły do rozmiarów znacznych i jako naturalny skutek tego sta­nu wytworzyła się obrona w postaci pracowni, których zadaniem jest kontrolowanie i demaskowanie fałszerzy.

W zakończeniu trzeba jeszcze raz powtórzyć, że ochrona własnego zdrowia jest pierwszym obowiąz­kiem obywatelskim, za którego wykonanie jesteśmy od- powledtiaUii wobec swego społeczeństwa. Lecz na obowiązku strzeżenia zdrowiu wbsuego i zdrowia i swej rodziny, poprzestać uie możemy; istnieją \wkm i abowi## arsttdftici* zdrowi* innych.

Sprawa eta w b. zaborze praskim.Wedle doniesienia »Monitora Polskiego«, —

na rozporządzenie rady ministrów z dnia 15. stycz­nia b. r. została odjęta kompeteneya w sprawach cłowycb Ministerstwu b. dzielnicy pruskiej, które zostało podporządkowane Ministerstwu Skarbu- — Załatwianie spraw cłowych oddano dyrekcyi pło­wej w Poznaniu, jako drogiej instancy! do wyko­nywania.

J>o łaskawego uwzględnienia!% wszelkie towary wielka zniżka eon!II

Meerniu mm mami taniePrawdziwe srebrne zegarki ankro-

we od tak. 135.— poes.Speeys'iiold; Modna pierścionki słabnę

8 14 &sp. i zteta dukatowego - aMato^jiw —D. łt. P. Nr* »92k

!N. Jacobowltz * Katowice***•?..murków pmmmjMUt m"#*

łWW w jtoettt Guim***^

Przepisy wywozowe w Polsce.Wedle nowego rozporządzenia Ministra Skar­

bu mogą polscy eksportowcy towary swoje sprze- Ą dawać, za polską lub obcą walutę. Zagraniczną walutę ma się oddawać Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej, lub jednemu z banków dewizowych. W poszczególnych wypadkach może Min. skarbu żądać sprzedaży w oznaczonej walucie, np. gdy się wywozi towar do kraju o niższej walucie. — Co do wydanych dotychczas pozwoleń wywozowych, to rozporządzenie nie tycz^ się. — Jak doniosłe znaczeniem a to nowe rozporządzenie, o tern przeko­namy się w krótkim czasie, gdy towary całą la­winą płynąć będą do Gdańska i wszystkich stacyi granicznych, gdy wszyscy przemysłowcy, mając widoki dobrego spieniężenia towarów zdwoją swoją prodnkcyę. Wtedy siłą faktu, waluta Polski, t. j. kraju, z którego można tyle produktów tanio ku­pić, będzie się w kursie niepowstrzymanie pod­nosiła.

Wielki polski końcem handlowy IZapotrzebowanie niezmiernych sum kapitałów*

0 jakich przedtem nikt nie marzył, zdziałało, że w Polsce, j,ak i we wszystkich krajach na Zachodzie1 w Polsce zaczęto uczuwać potrzebę koncentro­wania kapitałów i sił twórczych dla łatwiejszego ! rozwoju przemysłu i handlu i bankowości. — Otóż powstał niedawno potężny Syndykat handlowy dla handlu zagranicznego, pod nazwą »Polska Spółka Akcyjna«. 1 ymczasowy kapitał obrotowy wynosi 100 milionów marek, co jest jednak znikomem, jeśli się weźmie pod uwagę, że założycielami tejże Spółki są najpotężniejsze w Polsce instytucye i stowarzyszenia. Na czele Spółki stolą bank dla handlu i przemysłu, bank handlowy, bank wschodniw Warszawie, bank Małopolski w Krakowie i wie­le innych. Wokół tych banków grupują się Tow. i przedsiębiorstwa handlowe i przemysłowe jak np. Ostrowickie i Starachowickie zakłady metalurgicz­ne, i fabryki B. Handtkego. Sosnowicka fabryka rur i narzędzi żelaznych. Przemysł tkacki, przed­stawiają w tej Spółce Związek przemysłowców, tkackich z Łodzi i związek obrotu materyami i to­warami tkackimi w Bielsku, — w dziedzinie handlu i rolnictwa i środków spożywczych, Towarzystw; handlu płodów ziemnych, jaj i drobiu »Ovum«, —* galicyjskie tow. obrotu bydłem i nierogacizną, —1 z dziedziny handlu i spedycyi należą do syndykatu, Borkowskie Polskie tow. Akcyjno - handlowe »A- gromarya«, tow. Import., Bałtycki bank handlo­wy« Hermann Meyer, hurtownia handlowa, Union Liberty Company in Rolland, wreszcie firma »Pol­ski Transport«, polsko-bałtyckie tow. handlowo- transportowe. Do kierownictwa Syndykatu i rady nadzorczej t. z. »Polblok«’u powołano wiele wy- I bitnych i zasłużonych na polu gospodarki, handlu i przemysłu osobistości.________________________ •

Sprawy towarzystw i sebranla.Członkinie z Bytomia należące do Tow. Polek w Roz-

barku zakładają własną filję. Zebranie odbędzie się w czwar­tek, dnia 3. marca o godz. 5. po południu w „Ulu“. Wszystkie Bytomianki zaprasza tymczasowy Zarząd.

Łagiewniki. Tow. Polek ma zebranie w piątek, dnia 4. marca o godz. 6. na sali p. Lamii. Z powodu ważnych spraw upraszamy o liczny udział. Goście mile widziani.

Chropaczów, W niedzielę, dnia 6. bm. odbędzie się walne zebranie towarzystwa św. Stanisława na sali p. Rudzkiego.

Zarząd.Chropaczów. W niedzielę, dnia 6. bm. odbędzie się w

kościele naszym o godz. 10. przed południem z asystą nabo­żeństwo błagalne do Matki Boskiej Częstochowskiej o prze­prowadzenie szczęśliwego plebiscytu. Uprasza się wszystkie ! towarzystwa polskie jako i wszystkich parafian o jak naj­liczniejszy udział. Zarząd Centralny.

Katowice. Tow. Przemysłowców odbędzie swe posie­dzenie w poniedziałek, dnia 7. marca o godz. 8. wieczorem w lokalu p. Górskiego.

Zarazem uwiadamiamy, źe posiedzenia odbywać się będą regularnie co poniedziałek po 1-szym i po 15-tym każdego miesiąca i, źe odtąd osobne zaproszenia na zebranie wysyłać się nie będzie.

Prosimy Sz. Członków, to sobie zapamiętać! Zarząd.Załęże. Chór Kościelny urządza w piątek i w sobotę

wieczorem o godz. 714 ważne lekcye pieśni postnych i pasyj­nych. Kompletny udział śpiewaków pożądany.

W niedzielę, dnia 6. bm. odbędzie się w lokalu związko-, wym wieczorem o godz. 7. zebranie miesięczne, na którem wygłoszony zostanie wykład przez pewnego profesora z Ka­towic. Upraszamy wszystkich członków oraz ł gości o jak najliczniejszy udział. Towarzystwo katol. robotników odbiera po południu o godz. 4. na sali p. Kobltza składki miesięczne

Zarząd.Załęże. W ostatnim czasie została u nas założona filja

pracowników umysłowych Z. Z. P. (Poln. Beamten-Verband) co niniejszym Sz. pp. urzędników, dozorców i nadgórników z kopalni Kleofas i huty Beldona i innym, którzy w Załężu są zamieszkali do wiadomości dajemy, gdyż jest pożądanem, aby się każdy urzędnik, czy wyższy lub niższy do nas przy­łączył.

W niedzielę, dnia 6. bm. po południu o godz. 2. odbędziesię w salt p. Kobitza wielkie zebranie tej IHjl na którem mów­ca pozamiejscowy przemawiać będzie. Zapraszamy więc wasSzaau Koledzy przybądźcie jak najliczniej, abyśmy nasz Io? flLoKenyt Zarząd