36
Rok założenia 1920 Rok LVI Nr 1 (419) 2017 Tymi słowy gdzieniegdzie poprzedza się jeszcze czyn- ności dnia powszedniego. Wiersz napisany przez Win- centego Pola stał się pieśnią o Bożej pomocy. Tej wzywa się zwykle w życiowo trudnych okolicznościach. Należą do nich nauka, poszukiwanie pracy, wyruszanie w drogę, podejmowanie ważnych decyzji. Także cier- pienie w różnych jego odmianach i nasileniach. Śpiew przywołanej tu pieśni praktykowany był przed laty dość powszechnie przez śląskie chóry. Pisano, że gdy Ślązak śpiewał „najsilniej czuł się podniesiony ku Bogu, a zarazem związany z ziemią ojczystą i tą mową ojców, którą dziady i pradziady wielbili stwórcę wszechrzeczy”. W tym pomagały mu śpiewniki i „książki do modlenia” – żartem, z nie- miecka, nazywane na Śląsku „gebetbuchami”. Irena Bryzik – zmarła w 2001 roku prezeska chóru „Skowronek” w Gierałtowicach – przyniosła kiedyś do biura Związku razem z koleżanką z zespołu dwa odtąd w nim przechowywane okazy śpiewnikowych „książek do modlenia”… Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy pomocy Bożej wezwiesz, Wszystko ci się darzy. Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego przyjaciołom „Śpiewaka Śląskiego” życzą Redakcja oraz Zarząd Główny Śląskiego Związku Chórów i Orkiestr

Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

Rok założenia 1920 Rok LVI Nr 1 (419) 2017

Tymi słowy gdzieniegdzie poprzedza się jeszcze czyn-ności dnia powszedniego. Wiersz napisany przez Win-centego Pola stał się pieśnią o Bożej pomocy. Tej wzywasię zwykle w życiowo trudnych okolicznościach. Należądo nich nauka, poszukiwanie pracy, wyruszaniew drogę, podejmowanie ważnych decyzji. Także cier-pienie w różnych jego odmianach i nasileniach.

Śpiew przywołanej tu pieśni praktykowany byłprzed laty dość powszechnie przez śląskie chóry.

Pisano, że gdy Ślązak śpiewał „najsilniej czuł siępodniesiony ku Bogu, a zarazem związany z ziemiąojczystą i tą mową ojców, którą dziady i pradziadywielbili stwórcę wszechrzeczy”. W tym pomagały muśpiewniki i „książki do modlenia” – żartem, z nie-miecka, nazywane na Śląsku „gebetbuchami”.

Irena Bryzik – zmarła w 2001 roku prezeska chóru„Skowronek” w Gierałtowicach – przyniosła kiedyśdo biura Związku razem z koleżanką z zespołu dwaodtąd w nim przechowywane okazy śpiewnikowych„książek do modlenia”…

Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa!Tak mawiali starzy:Gdy pomocy Bożej wezwiesz,Wszystko ci się darzy.

Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego

przyjaciołom „Śpiewaka Śląskiego”życzą

Redakcja oraz Zarząd Główny

Śląskiego Związku Chórów i Orkiestr

Page 2: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 20172

– kwartalnik Za rzą du Głów ne go Ślą skie goZwiąz ku Chó rów i Or kiestr z sie dzi bąw Ka to wi cach. Zwią zek nasz jest spad ko -bier cą Związ ku Ślą skich Kół Śpie wa czych

założo ne go w 1910 ro ku. Pi smo za częło się uka zy wać w ro ku 1920. Nr 1(419) 2017 przy go to wał do dru ku re dak tor pro wa dzą cy – An drzej Wój cik.Re dak cja tech nicz na – Grze gorz Swo bo da. Ad res re dak cji: 40-015 Ka to wi -ce, ul. Francuska 12, tel./faks 32/259-90-39, e-ma il: sla sk [email protected] kie ma te riały za miesz czo ne w „Śpie wa ku Ślą skim” po zy ski wa ne są od Au to rów na wa run kach ho no ro wych. Ma te riały do pu bli ka cji przyj mo wa ne są wy łącz nie w for mie ko re spon den cji elektronicznej ([email protected]) lub pocz tą (dys kiet ka z tek stem,zdję cia mi i wy druk).

Nu­mer­1­(419)­2017­wy­da­no­dzię­ki­środ­kom­otrzy­ma­nym­z fun­-du­szy­ Sa­mo­rzą­du­ Wo­je­wódz­twa­ Ślą­skie­go,­ Urzę­du­ Miasta­Ka­to­wi­ce,­ Urzę­du­ Miasta­ Chorzów,­ Urzę­du­ Miasta­ PiekaryŚląskie,­Zarządu­Głównego­Śląskiego­Związku­Chórów­i­Orkiestroraz­wkładu­wolontariuszy,­pracy­społecznej­członków­ŚZChiO

Waczek – wyraz pochodzenia czeskiego (od váček = torba, to-rebka mieszek, sakiewka). Przed laty używany na oznaczenie czegośna kształt smoczka. Wg Marka Szołtyska „od dowiyn downa jakmałe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki dowały imnojprzod cycka do pocyckanio. Niyskorzij jednak dowałym im waczka.A tyn waczek to taki konsek sztofu abo maluśki miyszek. Do jegopojszczodka wrażało sie konsek chleba, trocha cukru, abo bele codo jedzynio. Wtedy dziecko sie bez tyn waczek mamlało te konskijodła, niy udłowiyło sie, ale boło rade, że mo co dobrego”. Stąd teżchyba śląskie wackować (przeżuwać) w przykładowym, zwrocie:Jydz, jydz, synek, a niy wackuj.

Gdybyś z wiosny pierwszym tchnieniemwielkiej wiedzy miał pragnienie,

by pożywić się jej treścią –zamiast waczka* bierz… „Śpiewa(cz)ka”

z nim podążaj do sukcesu!

W numerze:SŁOWO REDAKTORA

Strój w muzyce… . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3

WIELKIE KOLĘDOWANIEPodnieś rękę Boże Dziecię . . . . . . . . . . . . . . . . . 4Rozważania przy Jezusowym Żłóbku . . . . . . . . 5Chór Męski „Hejnał” rozpoczął obchód

swego 105-lecia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8Ekumeniczny koncert kolęd . . . . . . . . . . . . . . . . 9Kolędowali z Biertułtów juhasi . . . . . . . . . . . . . . 9Jak ksiądz Szramek przygotowywał się do

ostatniego kazania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11

Z ŻYCIA OKRĘGÓW I ZESPOŁÓWResonans con tutti – podsumowanie minionego

roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12Rozpoczął się sezon walnych zebrań . . . . . . . . . 14Modus Vivendi-Cameralis w Belgii . . . . . . . . . . . 15

TEMAT NUMERUWdzięczne upamiętnienie – zbiory religijnych

śpiewów wolności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17

POETYCKI KĄCIK „ŚPIEWAKA”Adolf Dygacz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 21

FORUM MŁODYCH CHÓRMISTRZÓW„Śpiewająca Polska”. Dziesiąta edycja

programu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22Chóralna muzyka rosyjska w katowickiej

Akademii Muzycznej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24

ROZMAITOŚCIKabaret Starszych Panów – sukces

(nie)gwarantowany . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25Skrzypek hipnotyzer . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26Organy i organmistrz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27Staropolskie pieśni wielkanocne . . . . . . . . . . . . 28

WIADOMOŚCI SPRZED LAT . . . . . . . . . . . . . . . . . 29

W SKRÓCIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31

ZAPROSZENIAFestiwal orkiestr „Złota Sardana” Lloret de

Mar-Barcelona . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33Festiwal w Rumii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34Festiwal chóralny „We are singing” . . . . . . . . . . 35

Page 3: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

SŁOWO REDAKTORASŁOWO REDAKTORA

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 3

Strój w muzyce…Strój – w muzyce rzecz święta. Nie ze-

strojone z sobą instrumenty orkiestrybrzmią fałszywie. Zamiast harmonii mamykakofonię. Nie da się grać na rozstrojonymfortepianie lub rozklekotanym domowympianinie.

Podobnie ma się sprawa z chórami.Strój zawsze powinien być czysty, natu-

ralny, niekrępujący, wygodny…Wymyślono różne rodzaje strojów. Każdy

z nich ma swoje zalety i braki. Z tego po-wodu jakoś nie przyjął się na przykład strójpitagorejski. Podobnie o stroju didymejskim

mało się dziś wspomina. Wynaleziony w XVIII wieku strój równomiernie temperowany przeztrzysta lat z górą cieszył się uznaniem muzycznego świata, ale okazało się, że on także mawady wytykane przez krytyków i praktyków.

Strój nie musi się podobać. Prawdę powiedziawszy, powinien być niezauważalny. Wszelkieodstępstwa od tej zasady wywołują niepokój.

Oto przykład z życia, czyli z chóru wzięty. Pani „I” – zgrabna, smukła, można powiedzieć – wdzięk i urok młodości. Pani „ ” – miła,

dystyngowana… Jej bujne kształty podobne do odwróconej litery „S”, wyrafinowane poczuciehumoru i apetytu wzbudzają podziw. Sympatyczne niewiasty różnią się między sobą formącielesną i strojem. Dokładniej – krojem stroju. W dodatkach – chustkach, szalach, fintiflusz-kach, złotkach srebrach i koralach też dostrzega się znaczące różnice. Takoż w intonacjii emisji dalekiej od doskonałości.

Obie panie śpiewają. Ich występy w amatorskim chórze cieszą uszy i…oczy. Na widowni znajomi, przyjaciele. Siedzą wygodnie. Śpiew chóru poprzedza dyskretny ton

kamertonu, choć zdarza się, że tonację wprowadzają donośne dźwięki fortepianu. Celem tego rytuału jest nie tylko „nastrojenie” chóru, ale i skupienie uwagi słuchaczy

na rozpoczynającym się popisie zespołu. Jego śpiew angażuje wszystkie zmysły. Aktywnywciąż zmysł wzroku pozwala słuchającym dostrzec strój śpiewaczek – to, co mają one na sobie.Intensywność doznań estetycznych gwarantowana! Satysfakcjonująco pogłębia ją intelektualnaocena wytrzymałości szwów i materii ciasno opinającej wdzięczne krągłości pań, dość na ogółpuszystych.

Drogie panie „ ”! Piękne jesteście i szykowne. Zanim jednak wdziejecie na się swoje ciasnochy pomyślcie,

czy nie dodało by wam wdzięku włożenie na estradowy występ czegoś luźniejszego? Poza strojami – naturalnym, pitagorejskim i temperowanym – macie do dyspozycji ubiory

wytworne, lecz skromne, nie krępujące, lecz szy-kowne i twarzowe. O czymś takim myślał Vit-torio De Sica. Znany z niewymuszonej elegancjiaktor uważał – i słusznie! – iż „Ubranie powinnobyć na tyle niedyskretne, żeby z całą pewnościąmożna było powiedzieć, że ma się przed sobąkobietę, jednak powinno być na tyle dyskretne,aby można być pewnym, że ma się przed sobądamę”.

Strój w muzyce rzecz święta.andwoj

s

s

Page 4: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 20174

WIELKIE KOLĘDOWANIEWIELKIE KOLĘDOWANIE

Adoracja chórów i orkiestr Śląska i Zaolzia

Inauguracja nowego roku działalności ŚląskiegoZwiązku Chórów i Orkiestr

Bazylika franciszkańska w Panewnikach 21 stycznia 2017

Podnieś rękę, Boże dziecię!

Czytanie z listu HebrajczykówWielokrotnie i na różne sposoby

przemawiał niegdyś Bóg do ojcównaszych przez proroków, a w tychostatecznych dniach przemówiłdo nas przez Syna. Jego to ustanowiłdziedzicem wszystkich rzeczy, przezNiego też stworzył wszechświat. TenSyn, który jest odblaskiem Jego chwałyi odbiciem Jego istoty, podtrzymujewszystko słowem swej potęgi, a do-konawszy oczyszczenia z grzechów,zasiadł po prawicy Majestatu na wy-sokościach. On o tyle stał się większyod aniołów, o ile odziedziczył do-stojniejsze od nich imię.

Do bazyliki ojców franciszkanóww Katowicach – Panewnikach przy-bywa cały Śląsk. Klasztor i bazylika,wybudowane w latach 1903 – 1908,w neoromańskim stylu, na miejscuwykarczowanego lasu (dziś jest to 70-tysięczna dzielnica Katowic!!!), od po-czątku istnienia przyciągały tłumy.Do pysznych anegdot należą wspo-mnienia pieszych wędrówek, aż z Cho-rzowa, do „francmannów” na Paster-kę. A że mróz bywał tęgi, droga śliska,to dla rozgrzewki i dla kurażu (brońBoże z wszetecznictwa!), wypijano„kwarytkę”… Zapach zatem w ściskuna Pasterce był taki, że można się

było zanietrzeźwić na oddech tylko!Takie to były dawne czasy… Dziś ele-gancja – Francja: samochody, autobusy,zapachy perfum. Ech, łza się niejed-nemu kręci!

Co jeszcze dzisiaj?Powiedziałabym – Dzisiaj w Betle-

jem!Jest taki zwyczaj na Śląsku, że latem

pielgrzymuje się do Piekar, a zimą,kto żyw, czyli wszystkie organizacje,na czele ze Związkiem Górnośląskim,pielgrzymują do francmańskiego żłob-ka, albo – jako sie godo u nos, na Ślun-sku, do betlejki. Wśród betlejkowychpielgrzymek, z adoracją, najpierwej,najpiękniej wybrzmiewa Śląski Zwią-zek Chórów i Orkiestr. Bywam – jaktylko czas i okoliczności pozwalają,na większości takich betlejkowych,chóralnych spotkań, bo…

Na adorację – śpiewającą, przyby-wają najlepsze z najlepszych śląskiechóry.

Wyobraźcie sobie Państwo 1000,albo, bywa, że i więcej śpiewaków,którzy zasiadają w kościelnych ław-kach wedle podziału: soprany, alty,tenory, basy i śpiewają kolędy! Nie-prawdopodobne zjawisko, warte, obywreszcie, sfilmowania!

I to nie wszystko – dyryguje chóra-mi, z ambony, dyrektor artystycznyZwiązku – w tym roku nastąpiła zmia-na warty – pałeczkę dyrygencką prze-jęła profesor Akademii Muzycznej –Iwona Melson. Dyryguje się, a jakże,z… ambony!

Jak co roku, jest orkiestra dęta TAU-RON S.A. Oddział Elektrownia Łaziskaz Łazisk Górnych, pod dyrekcją Bo-gusława Plichty.

Tekst, który publikujemy poniżej udo-stępniamy czytelnikom „Śpiewaka Ślą-skiego” za ukazującym się w Kanadzieczasopismem „Panorama Polska”.(red.)

Page 5: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 5

Jak co roku, niektóre chóry wystę-pują przed betlejkę i śpiewają ekstra– w tym roku były to chór „Harfa”z Radzionkowa, chór „Sucha” z Re-publiki Czeskiej, parafialny chór św.Jerzego z Puńcowa (Oddział BielskiPolskiego Związku Chórów i Orkiestr),chór „Jutrzenka” z Nakła Śląskiego,Śląski Chór Górniczy „Polonia Har-monia” z Piekar Śląskich. Chóry teprzybyły ze swoimi sztandarami.

Poczet sztandarów (a wystawiłyswoje sztandary ponadto: „Bel Canto”z Gaszowic, „Cecylia” z Rudy Śląskiej– Kochłowic, „Cecylia” z Rydułtów,„Dzwon” z Orzesza, „Echo” z ŁaziskGórnych, „Echo” Męski chór z Bier-tułtów, Św. Grzegorza z Katowic –Panewnik, „Harmonia” im. Wł. Smo-luchy z Bierunia, „Lutnia” z Chorzo-wa”, „Mickiewicz” z Rybnika Nie-dobczyc, „Modus Vivendi” z Kato-wic-Piotrowic, „Polonia” z Bierunia,„Seraf” z Rybnika, „Skowronek” z Gie-rałtowic, „Słowik” z Przyszowic, „Sło-wiczek” z Popielowa, „Sienkiewicz”z Miasteczka Śląskiego) to znów osob-na historia – ustawiony przy żłobku,stanowił świadectwo śpiewaczych tra-dycji – wystarczyło spojrzeć na wy-haftowane daty – 1912, 1914… Przy-pomnę, że chóry, zdziesiątkowanew okopach I wojny światowej, jak tosię na Śląsku mówi, gdzieś pod Wer-dunem, stanęły rychło do powstań.To jest odpowiedź na zdumiewającydylemat – skąd nagle chóry męskie –

jak już wrzawa wojenna i powstańczaucichła, stały się chórami mieszanymi.Jak to śpiewano pod Górą ŚwiętejAnny? Ty będziesz pisała, ty będzieszpłakała, ja nie będę czytał, ja nie będęsłyszał…

Chóralna adoracja żłobka AD 2017.Wymienię resztę chórów: „Bel Canto”z Chudowa, Chorzowski Chór Świę-tego Floriana, „Fermata” z Katowic-Piotrowic, „Moniuszko” z Łazisk Gór-nych, Kapela z Podlasa z Katowic.

Poszli, znaleźli, Dzieciątko w żłobie…

Co roku panewnicka betlejka czymśnowym nas zaskakuje. Główny, nie-zmienny motyw to rozświetlony żło-bek, z niezmiennymi bohaterami –Dzieciątkiem, Maryją, Józefem, owiecz-kami, pasterzami. Od żłobka biegniekręta ścieżka przez Beskidy do Jeru-zalem. W tym roku, za murami czer-niało zupełnie inne miasto. Patrzyłam,patrzyłam… Skąd ja znam tę panora-mę?! Ależ to… Piekary Śląskie! A więcdroga wiedzie od żłobka, do naszego,śląskiego sanktuarium!

Co po drodze?Po lewej kogut, łasica (jak to ma-

wiała w dzieciństwie moja mama: –łaska Pańska to takie zwierzątko, copo polu lata!), bociek, i jakieś ptaszy-sko – jak mi wyjaśnił młody fran-ciszkanin; pani, to je gulgot, ino pogubiłbrylanty!, a z prawej z gęstwiny cho-inek wystawił łeb jeleń, a obok niego

czarny król, i król z torbą wędrow-ca…, nieco bliżej święty Franciszekw kapliczce, a na dachu bażant!

Śląska droga od Bożego Narodzeniado Matki Boskiej Piekarskiej. Droganieodmienna i nieuchronna jak los.I jak piekarskie, i boguckie (katowickiesanktuarium, starsze od Piekar!) darywotywne – sznury korali, wieszaneprzed obliczem Madonny, ino, Maryjko,bardzo wos prosza, żeby chop prziszołnazod z ty wojny… I, II, z powstań,z Sybiru, z zesłania do kopalń Donba-su…

Ktokolwiek z Państwa zechce byćna Śląsku w roku przyszłym, zapra-szamy do Panewnik. Tak pięknie za-śpiewanych kolęd nie usłyszycie ni-gdzie! I śpiewu, na 1000 głosów,na zakończenie adoracji:

Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogo-sław Ojczyzną miłą…!

Nabożeństwo odprawił ks. bpAdam Wodarczyk, a rozważania wy-głosił ks. prof. Antoni Reginek – ka-pelan Śląskiego Związku Chórówi Orkiestr.

Całość przygotowali: Roman Wa-rzecha – prezes ŚZChiO, Andrzej Wój-cik – sekretarz tejże organizacji, Ele-onora Sładkowska – od wielu lat pra-cująca i działająca w Związku; pry-watnie bratanica Stefana Mariana Sto-ińskiego, Wielkopolanina przybyłegona Śląsk na zaproszenie WojciechaKorfantego.

Stanisława Warmbrand

6

Wśród nocnej, betlejemskiej ciszy, Bóg stał sięczłowiekiem. Wszedł między lud ukochanydzieląc z nim trudy i znoje. Jako muzyczna

wspólnota Śląskiego Związku Chórów i Orkiestr, ota-czamy dziś panewnicki żłóbek i pragniemy swoim rado-snym śpiewem, swoją wdzięczną muzyką, uwielbić BożąDziecinę. Chcemy zwiastować orędzie pokoju oraz wobecBoga i ludzi dobrej woli wyśpiewać pieśń Nowej Nadziei.

W ubiegłoroczną uroczystość św. Józefa, papież Franci-szek ogłosił adhortację apostolską „Amoris laetitia” –o miłości w rodzinie. Niech te cenne wskazania Ojca świę-tego będą pomocą w kształtowaniu naszych rodzinna wzór Świętej Rodziny z Nazaretu. Niech służą budo-waniu rodzinnej wspólnoty w naszych chórach i orkie-strach. [Numer w nawiasie oznacza odsyłacz do właści-wego numeru papieskiej adhortacji].

(88) Miłość przeżywana w rodzinach jest nieustannąmocą dla życia Kościoła. […] Zjednoczeni w miłości mał-

żonkowie doświadczają piękna ojcostwa i macierzyństwa;dzielą między sobą plany i trudy, pragnienia i zmartwienia;uczą się wzajemnej troski i wzajemnego przebaczenia.

Rozważania przy Jezusowym Żłóbku (fragmenty)

Na adorację – śpiewającą, przybywają ze sztandarami najlepsze z naj-lepszych śląskie chóry

Page 6: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 20176

W tej miłości świętują swe chwile szczęśliwe i wspierająsię w trudnych przejściach dziejów swego życia. [...] Pięknowzajemnego daru jest bezinteresowne, radość z powodurodzącego się życia i pełna miłości opieka wszystkichczłonków rodziny, od małych dzieci do starców, to tylkoniektóre z owoców, które czynią wyjątkową i niezastą-pioną odpowiedź na powołanie rodziny, zarówno dla Ko-ścioła jak i dla całego społeczeństwa.

(92) […] Słowo Boże zachęca nas: „Niech zniknie spo-śród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość,znieważenie – wraz z wszelką złością” (Ef 4, 31). Cierpli-wość umacnia się, gdy uznaję, że także druga osoba maprawo do życia na tej ziemi wraz ze mną, taka, jaka jest.Bez względu na to, czy jest dla mnie przeszkodą, czy zmie-nia moje plany, czy denerwuje mnie jej sposób bycia lubjej idee, czy jeśli nie jest całkiem taka, jak się spodziewa-łem. Miłość zawsze ma poczucie głębokiego współczucia,które prowadzi do zaakceptowania drugiej osoby jakoczęści tego świata, nawet gdy działa w inny sposób, niżbym sobie tego życzył.

(100) Uprzejma miłość tworzy więzi, pielęgnuje relacje,tworzy nowe sieci integracji, buduje silne więzi społeczne.W ten sposób chroni samą siebie, bo bez poczucia przy-należności nie można podtrzymać poświęcenia dla in-nych[…] Ten, kto kocha, jest zdolny, by powiedzieć słowaotuchy, które koją, umacniają, dają pociechę, które po-budzają.

(104) […] Nigdy nie należy kończyć dnia bez pojedna-nia w rodzinie. „A jak mam się jednać? Na kolanach?Nie! Wystarczy mały gest, mała rzecz, i wraca zgoda w ro-dzinie. Wystarczy pieszczota, bez słów. Lecz niech nigdydzień rodziny nie kończy się bez pogodzenia się”. We-wnętrzną reakcją w obliczu przykrości spowodowanychprzez innych powinno być przede wszystkim błogosła-wienie w sercu, pragnienie dobra drugiej osoby, proszenieBoga, aby ją wyzwolił i uzdrowił: „Błogosławcie! Do tegobowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogo-sławieństwo” (1 P 3, 9).

6

Bywa, że tysiąc i więcej śpiewaczek i śpiewaków zasiada w kościelnychławkach. Wedle podziału na głosy śpiewają kolędy. Nieprawdopodobnezjawisko, warte sfilmowania!

Stałym uczestnikiem dorocznych adoracji jest orkiestra dęta TAURONS.A. Oddział Elektrownia Łaziska z Łazisk Górnych. Grającymi muzykamidyryguje niewidoczny na zdjęciu Bogusław Plichta

Adoracji przewodniczył ks. bp Adam Wodarczyk powitany przez delegacjęZarządu Głównego ŚZChiO

Prosimy nie wchodzić. Trwa adoracja. Dostępu do prezbiterium bronitrąbiący anioł. Za nim przy pulpicie ks. bp A. Wodarczyk. Na zdjęciutakże kapelan śląskich śpiewaków i muzyków, ks. Antoni Reginek

A jakże… Z ambony dyrygowała chórami w tym roku Iwona Melson

Page 7: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 7

(232) Historia rodziny nosi ślady wszelkiego rodzajukryzysów, które są również częścią jej dramatycznegopiękna. […] Nie żyje się razem po to, aby być coraz mniejszczęśliwymi, ale aby nauczyć się być szczęśliwymiw nowy sposób, wychodząc od możliwości otwartychprzez nowy etap. Każdy kryzys pociąga za sobą pewneuczenie się, które pozwala na pogłębienie intensywnościwspólnego życia […] Każdy kryzys kryje dobrą wiado-mość, którą trzeba umieć usłyszeć, wytężając słuch serca.

Teksty rozważań wybrał i podczas Adoracji wygłosił ks. Antoni Reginek

Autor zdjęć: Arkadiusz Ławrywianiec

Na prześwietnych organach panewnickiej bazyliki po raz pierwszy wczasie adoracji chóralnym śpiewom towarzyszył Łukasz Kurpas

Od żłobka biegnie kręta ścieżka przez Beskidy do Jeruzalem. Co podrodze? Śpiew na tysiąc głosów

Do śpiewaczek i śpiewaków,do muzyków zrzeszonych

w Śląskim Związku Chórówi Orkiestr (fragmenty)

Minął rok 2016, jest już za nami. Przeżyliśmy goi zachowamy w pamięci jako okres trudny, ale ciekawy,kojarzony z wyrzeczeniami i rezygnacjami, którejednak nie zdołały zatrzymać nas w drodze do realizacjizamierzeń. Jesteśmy tu dziś w panewnickiej bazylice,przed przesławną betlejką, z radością kolędujemy.Spoglądamy na figurkę Dzieciątka w Żłóbku, wspo-minamy miniony rok. Radujemy się, bo to przecieżprzeprowadziliśmy to, co najważniejsze, a mianowi-cie:

– VI Festiwal Pieśni Eucharystycznej „O, SalutarisHostia“

– XXIV Górnośląskie Prezentacje Chórów i Orkiestrim. Rajmunda Hankego

– Walny Zjazd Delegatów Śląskiego Związku Chórówi Orkiestr

– XII Pielgrzymka Chórów i Orkiestr Śląska do MatkiBoskiej Piekarskiej

– II Ogólnopolski Festiwal „Cantus“ im. JózefaŚwidra w Katowicach

– XXI Międzynarodowa Nagroda Prezydenta MiastaKatowice im S. Moniuszki

– XXIV Święto Śląskiej Pieśni Chóralnej „TrojokŚląski” w Bielsku Białej

– Wydano materiały nutowe, 4 okazjonalne folderyoraz 4 numery „Śpiewaka Śląskiego”

Najbliższe dni i tygodnie upłyną nam pod znakiemwielkiego, śląskiego kolędowania. Potem pracy niebraknie:

– w kwietniu odbędzie się Walny Zjazd DelegatówŚZChiO

– w czerwcu spotkamy się na XXV Święcie ŚląskiejPieśni Chóralnej „Trojok Śląski“ i wręczymy XXIIMiędzynarodową Nagrodę Prezydenta MiastaKatowic im. S. Moniuszki

– 10 czerwca odbędą się XXIV Górnośląskie Pre-zentacje Chórów i Orkiestr im. R. Hankego

– XIII Festiwal Pieśni Maryjnej „MAGNIFICAT-2017”odbędzie się w Piekarach Śl. we wrześniu

– III Ogólnopolski Festiwal Chóralny „Cantus“ im.Józefa Świdra w Katowicach, chcemy zorganizo-wać w październiku

– planujemy także wydanie kilku okazjonalnychfolderów, czterech numerów „Śpiewaka Śląskiego”oraz dwóch numerów „Śląskich zeszytów Nuto-wych”

Dziękujemy Bożemu Dzieciątku za otrzymane łaskii prosimy o błogosławieństwo, by radość BożegoNarodzenia, z jaką witamy przyjście Zbawiciela, na-pełniała wszystkich ufnością w moc prawdy i cierpliwąwytrwałością w czynieniu dobra.

Niech błogosławieństwo Bożej Dzieciny wydajew nas owoce jedności, miłości wzajemnej i pomyśl-ności.

Roman Warzecha

Page 8: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 20178

Bracia patrzcie jeno!

Chór Męski „Hejnał” rozpoczął obchód swego 105-lecia

W radosnym okresie kolędo-wym, w dniu 8 stycznia br.w kościele pw. Najświęt-

szego Serca Pana Jezusa i św. Jana Bo-sko w Katowicach-Piotrowicach, od-był się tradycyjny koncert kolęd. Po-nadstuletni Chór Męski „Hejnał” wy-stąpił tym razem wspólnie z niedawnoutworzonym parafialnym chóremmieszanym, którego dyrygentką jestpani Barbara Rosłaniec–Kempka.

Licznie przybyłym parafianom,którzy wcześniej uczestniczyli w po-łudniowej mszy świętej, szczególniepodobały się pięknie brzmiąceutwory śpiewane a cappella.

Chór „Hejnał” występujący jakzwykle w swoich górniczych mundu-rach wpisał się poniekąd w bożona-rodzeniowy wystrój świątyni. Dodałteż uroku oryginalnej konstrukcji Sta-jenki, która swoim kształtem odwzo-rowywała laubę istniejącego do dziśdomu w Katowicach-Piotrowicach,zamieszkiwanego ongiś przez górni-czą rodzinę.

W pierwszej części koncertu godniezaprezentował się chór mieszany, wy-konawca kilku ogólnie znanych i lu-bianych kolęd. „Hejnał” – poczynającod oryginalnie opracowanej przez A.Piątkiewicza, nastrojowej kolędyWśród nocnej ciszy – wypełnił częśćdrugą. W dalszej części programuprzewidziano wykonanie opracowa-nej przez T. Flaszę kolędy Bracia pa-

trzcie jeno oraz Kołysanki kolędowejMariana Kubicy – zmarłego w 1986roku długoletniego dyrygenta chóru„Hejnał” i zasłużonego działacza ślą-skiego ruchu śpiewaczego. Piotrowiccy„hejnaliści” zaśpiewali również pa-storałkę J. Galla Północ już była.

Na zakończenie oba chóry – mie-szany i męski – stojąc obok siebie wy-konały francuską kolędę Nad Betle-jem w ciemną noc, którą specjalniedla Chóru „Hejnał” opracował Woj-ciech Wieczorek – muzyk i syn dłu-goletniego śpiewaka chóru, którymdyrygowała Monika Madejska.

Koncert zakończył się krótkim oko-licznościowym słowem i podziękowa-niem proboszcza piotrowickiej parafii,ks. dr. Zdzisława Brzezinki, którywspomniał m.in. o wielkich trady-cjach śpiewaczych Piotrowic zapocząt-kowanych tutaj w 1912 roku. Piękneprzemówienie spotkało się z wielkimuznaniem i aplauzem muzycznie usa-tysfakcjonowanych słuchaczy.

Warto w tym miejscu podkreślić, żestyczniowym kolędowaniem zasłu-żony dla kultury śpiewaczej Śląska,znany z wielu występów krajowychi zagranicznych Chór Męski „Hejnał”nieoficjalnie zainaugurował obchody105. rocznicy swej działalności. Zo-stała ona zapoczątkowana 12 maja1912 r. przez ówczesny Chór Mieszany„Jutrzenka” przekształcony 1935 r.w funkcjonujący do dzisiaj chór męski.

Edward Stuła

Piotrowicka stajenka wzorowana na laubie ist-niejącego do dziś górniczego domu

W koncercie uczestniczył też śpiewający od niedawna chór parafialny

Oto my, stupięcioletni…

Page 9: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 9

Tradycyjnie w drugą niedzielęstycznia w Ewangelickim Kościeleks. dra Marcina Lutra Chorzowieodbył się ekumeniczny koncert.Licznie przybyłym słuchaczom jakopierwszy zaprezentował się cho -rzowski ewangelicki chór „Cantate”,który pod kierunkiem Agnieszki Do-brakowskiej wykonał m. in. Nuż mydziś krześcijani – tekst i muzykaz Kancjonałów Staniąteckich, Stani-sława Hadyny Święta i pastorałkęPrzy onej górze w opracowaniu Hen-ryka Orzyszka.

Chór „Seraf” z parafii Najświęt-szego Serca Pana Jezusa w Chorzo-wie-Batorym zaśpiewał m. in. Judzkąkrainę w opracowaniu Józefa Świdra,Promiennym blaskiem gwiazdy lśniąSusan Thomas i Zagrzmiała, runęław Betlejem ziemia. Chórem dyrygo-wała Magdalena Sławicka.

Chór Kameralny z parafii św. Flo-riana w Chorzowie pod dyrekcją Ce-cylii Knopp wykonał m. in. opraco-waną przez Alfreda Bączkowiczaukraińską kolędę Radość dziś na-stała, Kolędę góralską w opracowa-

niu Fran ciszka Rylinga i Gdy sięChrystus rodzi z Mszy Pasterskiej Fe-liksa Nowowiejskiego.

Słowo o kolędach i kolędowaniuwygłosiła oraz występujące zespołyzapowiadała Ewa Bocek-Orzyszek.Na zakończenie z organowym towa-rzyszeniem Henryka Orzyszka za-śpiewano wspólnie pieśń Mędrcyświata, monarchowie.

Koncert przy wydatnym współ-udziale Okręgu Chorzowsko-Świę-tochłowickiego ŚZChiO oraz Ga-brieli Wąsik – prezeski ewangelic-kiego chóru „Cantate” – zorganizo-wała Parafia Ewangelicka w Cho-rzowie z ks. proboszczem Bogusła-wem Cichym.

Ewa Bocek-Orzyszek

6

Członkowie Chóru Męskiego „Echo” – Biertułtowyz Radlina wiedzą: to już nie tylko tradycja, leczobowiązek. Od lat – w okresie Nowego Roku,

a dokładniej w prawie wszystkie stoczniowe soboty i nie-dziele – są bardzo zajęci. Śpiewacza brać „Echa” rezerwujete dni na chóralne kolędowanie.

Nie było inaczej w tym roku. Szóstego stycznia, w święto Objawienia Pańskiego na-

zywanego również świętem Trzech Króli, w parafii pw.św. Ducha w Wodzisławiu Śląskim odprawiona zostałamsza święta, w której uczestniczył chór „Echo” wykonując– wedle swoich umiejętności i możliwości – nabożnyśpiew. Po liturgii odbył się koncert kolęd. Wykonawcy,będący śpiewakami-amatorami a zarazem miłośnikamikolędowej tradycji, godnie zaprezentowali swoje muzyczneumiejętności. Oprócz chórzystów „Echa” kolędy śpiewałyteż dzieci i młodzież z parafialnej scholii.

Program występu radlińskiego „Echa” obejmował przedewszystkim wspaniałe pastorałki. W utworach, które skom-ponowali bądź opracowali między innymi Stanisław Gą-sienica – Byrcyn i Jan Pasierb Orlan staraliśmy się możliwienajlepiej oddać właściwości góralskiej gwary. Czy się tasztuka udała? Nie nam sądzić. Ale nasz śpiew chyba siępodobał. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy wyko-nanie takich utworów, jak Z Małołąki juhasi, Bacowskokolynda, Hej nie byli to zodni królowie, Pasterka Ojca –dzieło ks. Antoniego Reginka oraz Powiadają aniołkowie

Wacława Lachmana, Gdy śliczna panna i na zakończenie– na prośbę jak zawsze licznych słuchaczy – Cicha nocw opracowaniu Alberta Schweitzera.

Po naszym (mężczyźni w zaawansowanym wieku) kolę-dowym popisie wystąpiła młodzież. Prócz śpiewów solowychi zespołowych młodzi wykonawcy aranżowali śpiewwspólny z wiernymi; początek kolejnych kolęd był rodzajemhasła, zachętą, zaproszeniem do wspólnego kolędowania.Jest to zwyczaj utrwalony w ciągu kilku minionych lat,praktyka wypróbowana, ciesząca się uznaniem. Pomocąjest ogromny telebim. Wyświetlany tekst umożliwia śpie-wanie wielu zwrotek danej kolędy lub pastorałki.

Koncert nasz był formą adoracji żłóbka Bożego Dzie-ciątka. Aktem uwielbienia młodych (juhasi) i starszychnieco miłośników chóralnego śpiewu. Proboszcz parafiiśw. Ducha ks. Grzegorz Uszok, który dziękował śpiewakomza udział we mszy świętej i w koncercie, w miłym, świą-tecznym geście częstował słuchaczy i wykonawców cu-kierkami, nie omieszkał też zaprosić przybyłych na podobnekolędowanie w roku przyszłym.

Niedługo potem, w niedzielę 15 stycznia, radlińskie„Echo” razem z dziesięcioma innymi zespołami uczestni-czyło w „XXVI Festiwalu Chórów, Koncercie Kolęd i Pa-storałek”. Była to nasza odpowiedź na zaproszenie chóruparafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu.

O kolejności występów i ustawieniu poszczególnychgrup śpiewaczych w prezbiterium decydował nadany

Ekumeniczny koncert kolęd

Zbiorowy portret uczestników koncertu. Foto: Ilona Cichy

Kolędowali z Biertułtów juhasi…

Page 10: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201710

wcześniej „numer startowy”. Koncert poprzedziła próbawszystkich chórów (ponad dwieście osób!). Uczestniczyłw niej także zaproszony do towarzyszenia śpiewakomkwartet smyczkowy. Występy rozpoczęły się od wspólnegośpiewu połączonych chórów, które przygotowały na tęokazję Transeamus, Hymn Bożonarodzeniowy oraz kolędęCicha noc wykonaną w języku polskim, angielskim i nie-mieckim. Widok tak wielkiej gromady śpiewaków ota-czających żłóbek Bożego Dzieciątka sprawiał imponującewrażenie!

Każdy zespół demonstrował następnie swoje umiejętnościwokalne, śpiewając naprzemiennie z pozostałymi chóramitrzykrotnie po jednej kolędzie. Koncert wzbudził uznaniesłuchaczy zaciekawionych jego niezwykłą formułą i uroz-maiconym programem. Długotrwałe oklaski na stojącobyły zachętą do powtórnego zaśpiewania pieśni otwiera-jących udane przedsięwzięcie. Były też podziękowaniemdla popisujących się zespołów: „ECHO”- Biertułtowyz Radlina – dyr. Tymoteusz Kubica, parafii Św. Annyz Krzyżanowic – dyr. Leonard Fulneczek, „Brzezie” z parafiiŚw. Apostołów Mateusza i Macieja w Raciborzu-Brzeziu –dyr. Aleksandra Gamrot, im. Św. Cecylii z Krzanowic –dyr. Kornelia Pawliczek-Błońska, „Cantate” z Pawłowa –dyr. Gabriela Grytner, „Małgorzata” z Lysek – dyr. ZygfrydKupczyk, im. Juliusza Rogera z Rud – dyr. prof. KrystynaLubos, „Echo” Spółdzielni Mieszkaniowej „Cegiełka” –dyr. Jana Dulian, chóru mieszanego Studium Nauczyciel-skiego „Spotkanie po 25 latach”, chóru męskiego parafiipw. NSPJ w Raciborzu – dyr. Jan Goldman, Orkiestry„Babski kwartet” – dyr. Elżbieta Skrzymowska.

Niespełna dwa tygodnie później, ale ciągle jeszczew styczniu „juhasi” z Biertułtów (niektórzy grubo po pięć-dziesiątce!) z właściwym sobie entuzjazmem brali udziałw XXIII Międzynarodowych Wodzisławskich SpotkaniachKolędowych.

Pomysł spotkań narodził się w 1993 roku, kiedy toChór Męski „Echo” – Biertułtowy uczestniczył w drugiejedycji Tyskich Wieczorów Kolędowych. Śpiewacy z Radlinawyróżnieni zostali wówczas za najlepiej wykonaną kolędę.Potem, na jednym z zebrań autor tej relacji podzielił sięwrażeniami z tyskiej imprezy z członkami zarządu OkręguWodzisławskiego PZChiO. Skutek był taki, że po dwóchlatach, w1995 roku, w Wodzisławiu Śląskim odbyły siępierwsze Wodzisławskie Spotkania Kolędowe.

Od trzech lat na Spotkania przyjeżdżają zespoły z Zaolzia.Swoim śpiewem wzbogaciły także imprezę tegoroczną,która odbyła się w sobotę, 28 stycznia, w kościele Wnie-bowzięcia NMP w Wodzisławiu Śląskim.

Do udziału w przedsięwzięciu zgłosiło się osiem zespołówśpiewaczych, ostatecznie wystąpiło siedem spośród nich,tworząc reprezentację chóralną Czech oraz okręgówŚZChiO – wodzisławskiego i rybnickiego. W jej składzieznalazły się: Dziecięcy Chór „Rozmarynek” z czeskiegoHavirzova – dyr. Janina Ptakova, Chór Żeński „ReginaApostolorum” z Rybnika – dyr. Ziglinda Lampert- Ra-szyńska, Chór Męski „Echo” – Biertułtowy z Radlina –dyr. Tymoteusz Kubica, Zespół Kameralny „Przyjacielez SN-u” – dyr. Tymoteusz Kubica oraz Chóry Mieszane„Słowik n/Olzą”- Olza – dyr. Irena Witek-Bugla, „Jadwiga”Wodzisław Śląski – dyr. Donata Miłowska, oraz „Seraf”Rybnik – dyr. Żaneta Wojaczek.

Zgodnie z Regulaminem każdy chór prezentował czterykolędy lub pastorałki. Śpiew zespołów oceniany był przez

jury w składzie: ks. prof. Antoni Reginek – przewodniczący,Teresa Niedziela i Eryk Okoń – członkowie oraz IwonaFojcik – sekretarz. Po wysłuchaniu wszystkich zespołówi po śpiewie połączonych chórów (Gdy się Chrystus rodzi,Wśród nocnej ciszy, Cicha noc), ks. prof. Reginek wypo-wiedział znamienne słowa: „Śpiew wzbogaca i podnosina duchu” a następnie ogłosił werdykt. Grand Prix XXIIIfestiwalu przypadła w udziale Zespołowi Kameralnemu„Przyjaciele z SN-u”. Laury w swoich kategoriach zdobyli:Chór Męski „Echo” – Biertułtowy, a w kategorii chórówmieszanych Chór Mieszany „Seraf” i Chór Mieszany„Słowik n/Olzą”.

Zespoły uczestniczące w imprezie otrzymały pamiątkoweplakietki, dyplomy i plakaty. Wyróżnionym laureatompuchary w asyście prezesa Okręgu WodzisławskiegoŚZChiO, K. Dziuby wręczał prezydent Wodzisławia Ślą-skiego, Mieczysław Kieca.

Styczniowe kolędowanie zakończyliśmy w RepubliceCzeskiej.

Przyjaźń zapisana na lata – chciałoby się powiedziećo kolejnym naszym występie w kościele pw. NarodzeniaNMP (Farní kostel Narození Panny Marie) w Starym Bo-huminie. W niedzielne popołudnie, 29 stycznia, na za-proszenie proboszcza parafii, franciszkanina o. KalikstaMryki, Chór „Echo” – Biertułtowy uczestniczył w Nie-szporach Kolędowych.

Pomimo usilnych starań ze strony księdza proboszcza,w kościółku było dosyć zimno. Gorące przyjęcie, jakiespotyka nas za każdym razem ze strony gospodarzy i tymrazem definitywnie jednak ociepliło atmosferę. W związkuz tym zimowy chłód niespecjalnie dał się nam we znaki.

Podczas nabożeństwa prezentowaliśmy kolędy i pasto-rałki (część w gwarze góralskiej): Z Małołąki juhasi, Ba-cowsko kolynda, Hej nie byli to zodni królowie, PasterkaOjca, Powiadają aniołkowie, Gdy śliczna panna, Tryumfykróla, Wśród nocnej ciszy oraz – na zakończenie – Cichanoc. Śpiewaliśmy na przemian z wiernymi – my stojącw prezbiterium pod dyr. Tymoteusza Kubicy, wiernisiedząc w ławkach pod przewodnictwem o. Kaliksta.Po bez mała godzinie wspólnego kolędowania poczęstowanizostaliśmy gorącym napojem i smakowitym ciastem.

Kolejny występ „juhasów” z Biertułtów w bohumińskiejświątyni odbędzie się prawdopodobnie w czerwcu.

Powinno być już ciepło.Krystian Dziuba

Widok wielkiej gromady śpiewaków otaczających żłóbek BożegoDzieciątka sprawiał imponujące wrażenie!

6

Page 11: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 11

Nadeszły święta Bożego Naro-dzenia. Wielu z nas obchodzije już po raz drugi w obozie.

W dzień wigilijny ostry mróz malujefan tastyczne kwiaty na szybach ba-raków. Usiadłszy na wysokich świer-kach, stojących gęstym kołem tużza betonowym parkanem naokołokrematorium, oddalonego od księ-żego bloku o 30 m, zmienia je w baj-kowe jakieś drzewa, pozawieszaneurywkami niedośpiewanych kolęd,fragmentami niewygłoszonych kazańi dziwnie wydłużonymi so plami...wygnańczych łez. Wysokie topolezaś, które stoją przed bocznymi ścia-nami baraków od strony głównejulicy obozowej, zmienia w długie,białe miecze, których ostrza skiero-wane w chmurne niebo przypominająHerodowe szpady, gotowe do atakuna betlejemskie dzieci. Na „rynku”obozo wym władny mróz zatrzymałwskazówki ze gara, umieszczonegow wieży komendantury. Przed kuchniąstoją dwie duże choiny, które kazałpostawić komendant, by zaznaczyći na tym miejscu – w obozie pogański„Julfest” pangermanii. Choiny te, ja-sno oświetlone dużymi żarówkami,są perfidną prowokacją naszych prze-konań religijnych. Mróz trwa całydzień. Przygotowań świątecznychobóz nie zna wcale. Wołają nas bezprzerwy do dorywczych prac, jak roz-wożenie na tacz kach węgla i drzewa,odnoszenie i przyno szenie kotłówz kuchni i do kuchni, przeno szeniełóżek, sienników, kocy, nakryć itd.itd. A przy tym wszystkim słychać tui tam przekleństwa, dzikie nawoły-wania, suchy trzask gęstych policz-kowań (suchy dlatego, że głód starłzupełnie mięśnie policzkowe – bitowięc po kościach twarzowych).

Choć życie obozowe nie chce uznaćprzy gotowań świątecznych, umiemyje mimo to przeprowadzić na swójsposób. Przenosząc sienniki z blokudo bloku, zdaje nam się, że nosimy

słomę do stajenki, by Dzieciątku byłowygodnie, wioząc na taczkach węgieli drze wo, czynimy to dla Dzieciątka,by mu było ciepło, nosząc ciężkiekotły z obozową stra wą – znosimyniejako Dzieciątku ubogie nasze dary,jak ongiś pastuszkowie betle jemscy.Słowem nie ma obozowej czynnościw dniu wigilijnym, której nie umieli-byśmy wbudować myślowo w prze-piękne polskie jasełka.

Nadchodzi wieczerza wigilijna. Sia-damy do stołów. Aleks otwiera kotłyi zaczyna wydawać porcje. Podcho-dzimy według z góry ściśle określonegoporządku do dy miących na całą izbękotłów. Każdy z nas otrzymuje litrnieokreślonej herbaty – cztery ziem-niaki, ubrane w skórki – 20 gramówmargaryny i kawałek chleba. W mię-dzyczasie któryś z księży postawiłnad drzwiami, prowadzącymi do sy-pialni, ma leńką szopkę, wyciętą w tek-turze, dwie małe świeczki i zapalił je.Od razu oczy wszyst kich zwracają sięw stronę niezwykłych światełek i niewiedzą czy to dzieje się na jawie czyim się śniło, że w mrokach nie wolicoś zaświeciło.

Przedziwnie piękne światełka spo-strzega także Aleks.

– Runter damit! – rozkazuje ze złościąAntoniemu. – Takich czarów nie znamyi nie potrzebujemy! Zobaczy to block-führer i na wszystkich spadnie karazupełnie nie potrzebnie – ciągnie dalej,grożąc wszyst kim dużą chochlą, którąbył przed chwilą nalewał herbatę.

Świece gasną od razu, szopka znika– a w oczach zaświeciły łzy wielkie –jak krzy wda, zawarta w słowach Aleksai gorzkie jak wigilia... w obozie.

Ponura cisza panuje w izbie i jakzmora dusi każdego. Choć głód dokucza– nikt nie ima się jedzenia. Głowy,schylone nad wigilijną strawą, pękająpod ciężarem wspomnień – oczom,wpatrzonym bezmyśl nie w dymiącemenażki, zwolna ukazuje się prze-smutny obraz wigilii wygnańców sy-birskich. I zdaje się nam, że dzieje na-rodu sta nęły na martwym punkcie.Nie było War szawy, nie było dumnychsztandarów ani białych orłów – jestwigilia ciężka, jak niewola, smutna,jak wygnanie – wigilia zaw sze ta sama,permanentna, choć Sybiraków dzieliod obozowców półtora wieku.

Wtem rozlega się śpiew: „Bóg sięrodzi, moc truchleje!” i, jakkolwiekprzytłumiony, brzmi potężnie jak or-gany, ukryte gdzieś za górą wysoką.Pieśń wchodzi do izby całą potęgą na-tchnionego słowa i dogłębnej me lodii,wchodzi posuwiście, szeroko i jakbyramię betlejemskiego anioła, jednymwład nym zamachem rwie serca zbolałewzwyż, gdzieś na obłoki i przenosi jehen daleko do ojczyzny kolęd naj-piękniejszych i pastora łek rzewliwych,do ojczyzny Lucjana Rydla.

To śpiew naszych rodaków w całymobo zie. Nam księżom dziś śpiewać niewolno.

[…]Mijały tygodnie i miesiące – ciężkie

i smutne.Nadeszły święta Bożego Narodzenia

1941. Druga wigilia w obozie.

Jak ksiądz Szramek przygotowywał siędo ostatniego kazania?

W kolędowym śpiewie wylała się wielka radość. Utonęli w niej śląscy kolyndziorze. Teraz, gdy fala nadzieiprzetoczyła się nad światem, trzeba za betlejemskim Dzieciątkiem podążyć, za Nim w drogę ruszyć. Każdy,bez wyjątku, pokonać musi sobie wyznaczony dystans Krzyżowej Drogi, narażony na upadki, otarcia pięt,bolesne zranienia… W słabości i trudzie ulżyć może chóralny śpiew hymnu Bądź pochwalony, Stworzycieluświata, / Jedyne źródło mądrości i wiedzy, albo lektura wspomnienia o księdzu Emilu Szramku – błogosła-wionym proboszczu katowickiej parafii mariackiej, który wiele lat temu dotarł do celu.

Jedno i drugie dobre. (red.)

6

bł. ks. Emil Szramek(1887­Tworków­– 1942­KL­Dachau)

Page 12: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201712

Krótko przed świętami odnosiliśmywraz z ks. Szramkiem jakąś skrzynięz bloku do kantyny. W drodze ks.Szramek wspominał przygotowaniaświąteczne w swojej parafii. Po kilkusłowach zamilkł. Może przeniósł sięw myślach do Katowic i przygotowy-wał kazanie świąteczne.

W drodze powrotnej ks. Szramekrozglą dał się po obozie uważniez dziwnie suro wym wyrazem twarzy.Gdyśmy weszli do małego korytarzabloku ks. Szramek prze rwał milczeniepytaniem:

– Czy ksiądz zna Nibelungi?– Znam – odpowiedziałem mu,

zdzi wiony niezwykłością pytania.– Dobrze! Niech ksiądz uważa! Tak

mówiąc, stanął przy śmietniku w roguko rytarza, oparł się o ścianę i głębokosię za myślił.

Byliśmy sami.Patrząc na niego, nie mogłem pojąć

zmia ny, jaka w nim zaszła. Stał po-chylony pod ścianą.

Ręce zwisały mu bezwładnie jaksuche ga łęzie. Wyraz twarzy przypo-minał raczej maskę pośmiertną, aniżeliwyraziste i życia pełne rysy ks. Szram-ka. Oddychał ciężko i z wysiłkiem.

Nagle ożywił się. Martwe oczy za-paliły się dziwnym jakimś ogniem.Skierował je całym żarem dziwnegoich ognia na mnie i wyprostowawszysię, jak gdyby stał gdzieś na ambonie,w takie się odezwał słowa:

– Czy to nie jest charakterystyczne,że w Nibelungach jedyna szlachetnapostać – Zygfryd, ginie zaraz na po-czątku z ręki skrytobójcy? Czy to niejest znamienne, że całe Nibelungi, tonieprzerwana, bezwzględ na walkana życie i śmierć, której jedynym i wy-łącznym prawem jest nienasycona ze -msta?

Tak – w Nibelungach są zawartedzieje narodu niemieckiego. Tam wy-pisany jest los tego narodu, jego istotanajgłębsza i cel najtajniejszy. Obozyto nowa ilustracja Nibelungów – tonowa ich forma.

A dlaczego tak nisko upaść mógłnaród? Bo się wyparł Boga! Bo zdeptałJego prawa, które są święte i nietykalne.Kto się wyparł Pana Boga – wypierasię konse kwentnie i człowieka. Po-miata godnością ludzką, nie uznajejej, gardzi człowiekiem i jego życiem.Człowiek jest podobieństwem Boga.Kto zdeptał Boga, musi zdeptać i czło-wieka. Kto nie uznaje Boga – uznaćmusi jedno, jedyne prawo, bezwzględ-ne, nie przerwane – prawo zemsty.

Wiara żyje miłością – tak jak Bogaży ciem jest miłość. – Niewiara żyje

nienawi ścią – tak jak zemsty życiemjest niena wiść.

Tu dziwny kaznodzieja w jakimśna tchnionym uniesieniu podniósłgwałtownie rękę i postąpiwszy krok,naprzód zawołał:

– Niech ksiądz idzie w świat i głosiwszystkim ludziom, iż każdy naród,który zapiera się Pana Boga – zginie,jak zginął naród Nibelungów.

Niech ksiądz pamięta, iż Bóg jestPanem narodów, jak jest Panem każ-dego człowie ka. To trzeba ludziompowiedzieć, trzeba im to bezustannieprzypominać. Nie ma innej prawdy,bardziej zasadniczej, nie ma innegoprawa, bardziej bezwzględnego. Wiaraw Boga – jest życiem, niewiara – jestśmier cią!

Ks. Szramek umilkł.Przez długą chwilę trzymał jeszcze

rękę podniesioną wysoko. Oczy paliłymu się ogniem świętego zapału i świa-tłem najgłęb szego przekonania.

Zdawało mi się w tej chwili, że wi-dzę ks. Piotra Skargę przed sobą. Niemiał wprawdzie sutanny ani stuły –zwisały na jego szkielecie obrzydłepasiaki. Biło natomiast z głębin jegoduszy natchnienie i moc ka zań sej-mowych.

Każde słowo, które wypowiedział,nie było wynikiem wyrozumowanegoświatopoglądu – nie – każde słoworosło i dojrze wało przez dwadzieściai dwa miesiące kaźni obozowej. Rosłow blokach pod okiem esmanówi w kamieniołomach pod okiem ka-pów. Dojrzewało w cieple jego własnejkrwi i strumieni krwi tylu konających.Ro sło, aż dojrzało w ostatnim kazaniu,krótko przed gwiazdką 1941 roku,wygłoszonym przy śmietnisku w bloku30.

Byłem jedynym słuchaczem tegoostatnie go kazania ks. Szramka.

W święto Trzech Króli – 6.1.1942roku – podałem ks. Szramkowi Ostat-nią Komu nię św. […] W ten sam dzieńpo południu widziałem go z dalekana ulicy obozowej. Był bardzo zmie-niony. Zawołał mnie po imieniu,kiwał przyjaźnie ręką i uśmiechającsię, zawołał głośno:

– Dziękuję bardzo![…]Były to ostatnie słowa, jakie usły-

szałem z ust ks. Szramka.W oktawę Trzech Króli ks. prałat

Szra mek oddał Bogu ducha. Ks. Józef Gawor

Kolejne fragmenty wspomnienia ks. J.Gawora drukowane były w roku 1945w „Gościu Niedzielnym” począwszyod numeru szóstego. (red.)

6

„Resonans contutti” –

podsumowanieminionego roku

Rok 2016 znów był dla kierownic-twa oraz członków zabrzańskiegochóru Resonans con tutti czasem wy-tężonej pracy nad szlifowaniem sta-łego repertuaru i nauką nowych utwo-rów. Chór brał udział w wydarzeniachtakich jak koncert na zabrzańskiejscenie z okazji 1050 rocznicy chrztuPolski, koncert Quo vadis wykonanyw Goszczu z muzykami FilharmoniiZabrzańskiej czy Festiwal TwórczościReligijnej w Żorach. Najważniejszebyły jednak konkursy, do których ze-spół niemal bez przerwy się przygo-towuje i w których cały czas zdobywalaury. Dodatkowo, upływający rok byłważny dla Resonansu ze względuna uroczyste obchody jubileuszu 45-lecia jego istnienia.

CzterdziestopięciolecieDrugiego kwietnia 2016 roku w mi-

kulczyckim kościele św. Wawrzyńcazabrzmiały zachwycające dźwiękiOratorium „Mesjasz” G.F. Haendla.Utwór został przygotowany specjal-nie na uroczystość obchodów 45-leciaistnienia chóru. Wystąpiła GliwickaOrkiestra Kameralna, soliści: MartaBrzezińska (sopran), Agata Piękosz-Pierszalik (alt), Łukasz Nowak (tenor),Dawid Biwo (bas) oraz Resonans contutti złożony z byłych i obecnych chó-rzystów. Całością dyrygował Walde-mar Gałązka.

Zanim jednak do uszu słuchaczydotarły pierwsze dźwięki, chór otrzy-mał szereg gratulacji i życzeń, międzyinnymi od Prezydent Zabrza, Małgo-rzaty Mańki-Szulik oraz prezesa Ślą-skiego Związku Chórów i Orkiestr,Romana Warzechy, który przekazałrównież Odznaki Honorowe stowa-rzyszenia: Złotą dla Pani Arleny Ró-życkiej-Gałązki, Złotą z Laurem dlaPana Waldemara Gałązki oraz Złotąz Brylantem dla Pani Profesor MariiKroczek.

Z ŻYCIA OKRĘGÓWZ ŻYCIA OKRĘGÓWI ZESPOŁÓWI ZESPOŁÓW

Page 13: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 13

Tydzień później, 10 kwietnia w ko-ściele św. Teresy w Zabrzu uroczystąMszą Świętą zakończyły się obchodyjubileuszu. Wtedy ponownie starsii młodsi chórzyści połączyli swe siły,by wyśpiewać najsłynniejsze utworyG. G. Gorczyckiego, między innymiMissa Paschalis oraz Tota pulchra esMaria. To wszystko na cześć corazdojrzalszego Resonansu oraz w inten-cji Pani Profesor z okazji jej 80 uro-dzin. Znów posypały się podzięko-wania i gratulacje od dyrektorówszkół i placówek edukacyjnych, du-chowieństwa, długoletnich przyjaciół,a także samych chórzystów, dla któ-rych jubileusz ten był powodem wiel-kiej radości i okazją do spotkań po la-tach.

XII Rybnicka Jesień Chóralna

Resonans con tutti wziął równieżudział w Międzynarodowym Festi-walu Rybnicka Jesień Chóralna im.Henryka Mikołaja Góreckiego. Tego-roczna XII edycja odbywała sięw dniach 4 i 5 listopada w TeatrzeZiemi Rybnickiej. Chór przygoto-wany i prowadzony przez Arlenę Ró-życką-Gałązkę zaprezentował pro-gram łączący utwory różnych epoki stylów muzycznych: Laudate Domi-num Josepha Gabriela Rheinbergera,Abendstandchen op.42 nr 1 ze zbioruDrei Gesange Johannesa Brahmsa,Cantus Gloriosus Józefa Świdra, Z To-runia Parobek Henryka Mikołaja Gó-reckiego oraz Daemon irraepit callidusGyorgy Orbana.

Na koncercie laureatów, który od-był się w rybnickiej Bazylice ŚwiętegoAntoniego ogłoszono, iż Resonanscon tutti zdobył w kategorii chórów

mieszanych złoty dyplom i pierwszemiejsce! Zabrzanom przyznano rów-nież nagrodę specjalną za najlepszewykonanie utworu patrona festiwalu,Henryka Mikołaja Góreckiego.

Jury zwróciło uwagę przede wszyst-kim na precyzję wykonawczą orazwyróżniający się poziom emisji głosui intonacji. Zwrócono również uwagęna zróżnicowany i przekrojowy pro-gram oraz chwalono młodzieńczy en-tuzjazm, trudny do utrzymania przezzespół o tak długiej tradycji.

Warsztaty w Koszęcinie W dniach 18 – 20 listopada w sie-

dzibie Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”w Koszęcinie odbyły się warsztaty zor-ganizowane specjalnie dla zabrzań-skich śpiewaków. Pierwszego dniamłodzież została oprowadzonapo słynnym kompleksie pałacowo-parkowym należącym niegdyś do au-striackiego rodu Hohenlohe–Ingelfin-gen, który obecnie służy członkom„Śląska” jako miejsce prób, wystę-pów, odpoczynku i w którym miesz-kają oni wraz z rodzinami. Wszyscybyli pod wrażeniem pięknie odrestau-rowanego pałacu wraz z jego zabyt-kowym wyposażeniem i korytarzamipełnymi pamiątek z licznych podróżysławnego zespołu pieśni i tańca.

Drugi dzień rozpoczął się od zajęćz emisji głosu i dykcji, następnie od-była się lekcja etnografii, podczas któ-rej każdy miał okazję poznać historięśląskich strojów ludowych i dowie-dzieć się, jak wielka jest ich różno-rodność. Trzecia część warsztatówwzbudzała wśród chórzystów Reso-nansu największe kontrowersje, bodotyczyła tańca. Charyzmatyczny in-struktor bardzo szybko rozwiał jed-

nak wątpliwości nawet największychniedowiarków i wszyscy ochoczo za-brali się do nauki śląskiego trojoka.

II Międzynarodowy Konkurs Chóralny

im. prof. Józefa ŚwidraDrugi Międzynarodowy Konkurs

Chóralny im. prof. Józefa Świdra zo-stał zorganizowany w ramach II Mię-dzynarodowego Festiwalu Muzyki im.Józefa Świdra przez Chór Uniwersy-tetu Śląskiego „Harmonia” w Cieszy-nie oraz Uniwersytet Śląski w Kato-wicach, Wydział Artystyczny oraz In-stytut Muzyki w Cieszynie. W ramachfestiwalu w dniach 7-11 grudniaw Cieszynie i jego okolicach odby-wały się liczne wydarzenia muzyczne,spotkania, warsztaty dla dyrygentówi konferencje.

Przesłuchania odbywały się w saliwidowiskowej CieszyńskiegoOśrodka Kultury „Dom Narodowy”.Resonans con tutti, którym dyrygo-wała Arlena Różycka-Gałązka dałkoncert składający się z następującychutworów: Jesu dulcis memoria L. Ne-stora, Daemon irrepit callidus G. Or-bana, Abendlied J. Rheinbergera, Can-tus gloriosus J. Świdra, chóralnej aran-żacji sławnej piosenki zespołu TheBeatles – Hey Jude oraz tryptyku J.Łuciuka Trzy Baby. Śpiewacy Reso-nansu przeplatali delikatne dźwiękiutworów takich jak Abendlied z za-skakującą nowoczesnymi brzmie-niami muzyką Nestora i Świdra. Byłrepertuar sakralny, była rozrywkowaaranżacja, były pieśni inspirowanemuzyką ludową. Chór dzięki tak do-branemu programowi miał szansę za-skoczyć jurorów, a także zaprezento-wać swój poziom zarówno od strony

6

W Koszęcinie mieliśmy okazję poznać historię śląskich strojów ludowychi dowiedzieć się, jak wielka jest ich różnorodność

Godziny prób nie poszły na marne. Jurorzy docenili zabrzański chór,któremu przypadły w udziale najważniejsze nagrody cieszyńskiegoKonkursu im. prof. J. Świdra

Page 14: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201714

W chórze „ECHO” prawie bez zmianW piątek, 10 lutego br., w salce „Górniczej Strzechy”

w Radlinie odbyło się Walne Zebranie SprawozdawczeChóru Męskiego „Echo” – Biertułtowy z Radlina. Uczest-niczyło w nim 89% uprawnionych członków. Zaproszo-nych Gości reprezentował przewodniczący ZZG w PolsceKWK „Marcel”, kol. Krzysztof Wojciechowski. Zebranieprowadzone przez prezesa okręgu wodzisławskiegoŚZChiO Krystiana Dziubę, rozpoczęło się w terminiezgodnym ze Statutem związku i przebiegało z zachowa-niem przewidzianych procedur. Z przedstawionych spra-wozdań wynika, że w 2016 roku chór wystąpił 39 razy(z tego 8 razy zagranicą) na różnego rodzaju imprezachświeckich i kościelnych. Obecnie zespół liczy 26 człon-ków czynnych. Z chórem związany jest też jeden członekwspierający. Na wniosek Komisji Rewizyjnej urzędują-cemu zarządowi udzielone zostało absolutorium za mi-niony rok. Wyróżniono ponadto czterech najaktywniej-szych członków chóru: Marcin Banet, Edward Namysło,Tadeusz Nowara i Krystian Dziuba osiągnęli powyżej92% frekwencji.

W trakcie zebrania nastąpiły niewielkie zmiany w skła-dzie zarządu chóru.

Obecnie społeczne funkcje sprawują w nim: KrystianDziuba – prezes, Jan Cichy -wiceprezes, Eugeniusz Szwa-chuła – sekretarz, Henryk Szkatuła – skarbnik, AlojzyWeideman – bibliotekarz, Jerzy Lepiarczyk, Edward Na-mysło, Marcin Banet, Zenon Paczóska – członkowie za-rządu. Komisję Rewizyjną współtworzą: Tadeusz Nowara,Józef Musioł, Marian Stołtny. Delegatami obrani zostaliKrystian Dziuba i Jan Cichy.

W 2018 roku chór „Echo” obchodzić będzie dziewięć-dziesięciolecie swojego istnienia.

Absolutorium dla Zarządu Okręgu Wodzisławskiego

Zgodnie ze Statutem Śląskiego Związku Chórów i Or-kiestr, w poszczególnych okręgach Związku na początkunowego roku organizowane są Walne Zebrania Sprawoz-dawcze Delegatów (Sprawozdawczo-Wyborcze po minio-

nej kadencji). Nie inaczej było w okręgu wodzisławskimŚZChiO, w którym zebranie takie odbyło się 4 marca2017 roku o godz. 14.30 w Miejskiej i Powiatowej Bi-bliotece Publicznej w Wodzisławiu Śląskim. Dopisali de-legaci (93% mandatariuszy) i zaproszeni goście. Zjazd za-szczycili swoją obecnością pierwszy zastępca PrezydentaMiasta Wodzisławia Śląskiego – Dariusz Szymczak, dyr.Wodzisławskiego Centrum Kultury – Krzysztof Jaroch,dyr. Miejskiej i Powiatowej Biblioteki – Ewa Wrożyna-Chałupska oraz kier. referatu rozwoju Urzędu MiastaRadlina – Katarzyna Macha.

Na wstępie, prezes okręgu wodzisławskiego ŚZChiOKrystian Dziuba, tradycyjnym śpiewaczym pozdrowie-niem „Cześć Pieśni i Muzyce” bardzo serdecznie powitałdelegatów, przedstawicieli chórów i orkiestr oraz gości,którzy przyjęli jego zaproszenie i przybyli na zebranie.Przed przedstawieniem porządku obrad chwilą ciszyuczczono pamięć wszystkich którzy odeszli do wieczno-ści. W minionym roku pożegnano między innymi człon-ków zarządu okręgu, śp. druhów Pawła Kowola i AlfredaSzebestę.

Zaproponowany następnie plan zebrania został przy-jęty jednogłośnie. Ponieważ komisja mandatowa stwier-dziła, że zebranie jest prawomocne, przystąpiono do od-czytywania sprawozdań sporządzonych przez prezesa, se-kretarza, skarbnika i komisję rewizyjną, której wniosek,o udzielenie zarządowi absolutorium za nienaganną pracęw 2016 roku uzyskał jednogłośną akceptację. Ze spra-wozdania prezesa można się było dowiedzieć, że w rokusprawozdawczym w okręgu wodzisławskim zrzeszonychbyło siedem zespołów śpiewaczych, a mianowicie: Mło-dzieżowy Chór Miejski „Canticum Novum” z Wodzisła-wia Śląskiego i chór męski ECHO-Biertułtowy w Radlinie,nadto chóry mieszane – „Echo” (Syrynia), „Jadwiga”(Wodzisław Śląski), „Moniuszko” (Czyżowice), „Słowik”n/Olzą (Olza), „Spójnia” (Marklowice). W okręgu dzia-łają też dwie orkiestry dęte: Stowarzyszenie Muzyczno-Kulturalne „Zofiówka” z Jastrzębia Zdroju oraz OrkiestraGórnicza „Marcel” w Radlinie.

Plan pracy nakreślony na rok 2016 został zrealizowanyw całości. Zarząd okręgu wodzisławskiego był organiza-torem XXII Wodzisławskich Spotkań Kolędowych, Festi-walu Pieśni Maryjnej „Pszów 2016”, Koncertów PieśniMaryjnej (w Wodzisławiu Śl. i Radlinie), IV Festiwalu

6

Rozpoczął się sezon walnych zebrań

intonacji jak i dykcji oraz ekspresji.Ta taktyka najwidoczniej przyniosłapożądany skutek, co okazało się pod-czas koncertu galowego, na którymogłoszono wyniki.

Zabrzanie słyszeli kolejno wyczy-tywane nazwy chórów, jednak na ha-sło „Resonans con tutti” musieli cze-kać aż do samego końca. Złoty Dy-plom, Grand Prix konkursu, PucharJ.M. Rektora Uniwersytetu Śląskiegoprof. zw. dr hab. Andrzeja Kowal-czyka oraz nagrodę specjalną za naj-lepiej wykonany utwór inspirowany

folklorem otrzymał Resonans! Znówgodziny prób i cała praca nie poszłana marne, jury doceniło poziom wy-konania utworów i Pani Arlena Ró-życka-Gałązka z rąk przewodniczą-cego jury, prof. dr hab. Sławomira Ka-czorowskiego, otrzymała upragnionetrofea.

* * *Znów kolejny rok dobiegł końca,

kolejne sukcesy odniesione, kolejnekoncerty pięknie wykonane. Reso-nans con tutti nieustannie pracujenad jakością swoich występów, szkoli

nowych członków, dopracowujeutwory. Z nieustannym zapałemdo pracy planuje również przyszłość.Rok 2017 z pewnością będzie obfito-wał w równie ciekawe wydarzenia ar-tystyczne z udziałem zespołu. Wszy-scy chórzyści mają nadzieję, że dziękiciężkiej pracy, zaangażowaniu i po-mocy ze strony Miasta Zabrze będąmogli kontynuować 45-letnią tradycjęciągłych sukcesów oraz dalej repre-zentować miasto na arenie ogólno-polskiej i międzynarodowej.

Anna Mańka

Page 15: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 15

6

Pieśni Śląskiej im. Józefa Pieczki, który dziękiudziałowi zespołu z Hawirzowa w Republice Cze-skiej przekształcił się w imprezę o charakterzemiędzynarodowym. Zrealizowanie tych zadańbyła możliwa między innymi dzięki pomocyi współpracy Urzędów Miast Wodzisławia Ślą-skiego, Pszowa i Radlina, Wodzisławskiego Cen-trum Kultury oraz parafii ziemi wodzisławskiej.

Okręg Wodzisławski ŚZChiO, w mijającym rokudziałał w następującym składzie: Krystian Dziuba– prezes, Jan Cichy- wiceprezes d/s chórów, Fran-ciszek Magiera – wiceprezes d/s orkiestr, Ewa Sza-jor – sekretarz, Teresa Polnik – skarbnik, IwonaFojcik, Stanisław Dambiec – członkowie zarządu.Aktywną pracą wykazała się Komisja Rewizyjnaw której czynni byli Krystyna Dawid -przewodni-cząca, Romuald Tomczyk – sekretarz i RyszardWachtarczyk – członek. Mianowanymi członkamizarządu okręgu wodzisławskiego są TymoteuszKubica – dyrygent okręgowy oraz ks. dziekan Ja-nusz Badura – kapelan.

Wg stanu z końca roku 2016 w zespołachokręgu wodzisławskiego zrzeszonych było 290członków czynnych oraz 326 członków wspiera-jących – łącznie 616 osób. W minionym roku ze-społy wystąpiły ogółem 181 razy, w tym 9 razypoza granicami kraju. Największą aktywnościąwykazał się Chór Męski „Echo”-Biertułtowy, któryw 2016 r. wystąpił 39 razy w tym 8 poza granicą.

Krystian Dziuba

Piotrowicki „Hejnał” sposobi się do jubileuszu

Swoje zebranie sprawozdawcze odbył także chórmęski „Hejnał” z Katowic-Piotrowic. W spotka-niu, które odbyło się w poniedziałek 6 marca,uczestniczył sekretarz ZG ŚZChiO będący równo-cześnie członkiem wspierającym zespołu. W tymroku chór „Hejnał”, którego siedzibą jest DomKultury w Piotrowicach, obchodzi swoje stu pię-ciolecie.

Plany związane z rocznicowym obchodem zdo-minowały tematykę zebrania. Omówiono takżekwestie bieżące, opisane w przedstawionych spra-wozdaniach. Obecnie z chórem związanych jest36 osób. Członków czynnych jest szesnastu. Za-awansowani wiekiem panowie spotykają sięna próbach zwanych lekcjami w poniedziałki.Mają w sobie dość entuzjazmu i energii by śpiewaći występować. Bywa, że na lekcjach i występachgromadzą się w większej liczbie, uczestnicząw nich bowiem również członkowie honorowi.Pod przewodem Adama Jarantowskiego – od nie-dawna prezesa zarządu chóru i pod kierunkiemobdarzonej muzycznym i chórmistrzowskim tem-peramentem Moniki Madejskiej śpiewacy „Hej-nału” zdobywają się na niemały wysiłek. Uczą sięnowych utworów, uczestniczą aktywnie w życiuPiotrowic, sprawiają śpiewem radość mieszkań-com pozostałych dzielnic miasta Katowice.

andwoj

Ach co to był za wyjazd….

Szesnastego grudnia 2016roku przed godziną szóstą ranodrużyna kameralistów wrazz Panią Prezes TowarzystwaModus Vivendi Urszulą Warze-chową, dyrygentką Anną Sza-wińską i Prezesem ŚląskiegoZwiązku Chórów i OrkiestrRomanem Warzechą stawiałasię gotowa do przeżycia wiel-kiej zagranicznej przygody.Nieco zaspani jechaliśmy we-sołym busem do Krakowa Ba-lic, skąd o 9.10 wylecieliśmydo Brukseli.

Na lotnisku czekał już na nasPan Guy Geron – pomysło-dawca i organizator festiwalu,który od samego początku oj-cowsko się nami zaopiekował.Z lotniska udaliśmy do mia-steczka Mons, które było nie-gdyś osadą górniczą, czyli kli-matem nawiązywało do na-szego Śląska.

Zostaliśmy zakwaterowanii spotkaliśmy się z Panią Ma-rią, która od tego momentubyła naszym osobistym prze-wodnikiem i tłumaczem.Wspólnie zjedliśmy obiadw urokliwej restauracji na pię-trze starej kamienicyprzy Rynku. Z jej okna rozcią-gał się widok na odbywającywłaśnie w tym okresie jarmarkbożonarodzeniowy. Po obie-dzie z ciekawością zwiedzili-śmy starówkę i zrobiliśmypierwsze zakupy. Wieczoremz wielką tremą pojechaliśmydo miejsca, gdzie odbywał sięfestiwal, a my mieliśmy gootworzyć i zaśpiewać – takiprzedsmak przed naszym kon-certem, który miał miejsce na-stępnego dnia. Atmosfera i sce-neria miejsca była tajemnicza.Stary kościół, przed wejściempalące się świece, ułożonedrewna, ręcznie malowanaświęta rodzina, a wewnątrzskromny wystrój, uśmiechnięci

Modus Vivendi – Cameralisw Belgii

W ielkim zaskoczeniem i wyróżnieniem dla śpiewakówchóru Modus Vivendi Cameralis Towarzystwa Śpie-waczego Modus Vivendi była propozycja reprezen-

towania Polski oraz Śląskiego Związku Chórów i Orkiestrna festiwalu chóralnym Rencontres w prowincji Hainautw mieście Mons w Belgii, którego organizatorem jest Stowa-rzyszenie Novella. Należy tu również wspomnieć wielkie sercei zaangażowanie Pani Marii Prasoł-Gallez, śpiewaczki ChóruHarmonia z Mikołowa w latach 1980., dzięki której naszwyjazd doszedł do skutku i upłynął w przemiłej atmosferze.

Z zainteresowaniem zwiedziliśmy starówkę Mons i zrobiliśmy pierwsze zakupy

Page 16: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201716

ludzie i unoszący się zapach goździ-ków, cynamonu i wanilii.

I nadeszła ta chwila… Zaśpiewali-śmy nasz ukochany utwór Ubi CaritasOla Gjeilo. Było dobrze, choć słychaćteż było szybciej bijące serca z po-wodu stresu, który tuszowaliśmy sce-nicznym uśmiechem. Festiwalotwarty, a na scenie ustawił się drugi,a raczej pierwszy wykonawca ChórEnsemble Vocal Marignan z Vervies.Nie śmieliśmy się porównywać bo toprofesjonaliści. Śpiewali cudowniew różnych kombinacjach głosowychi ilościowych. Bardzo poważnie i cał-kiem rozrywkowo. Na szczęście niebył to konkurs, więc było łatwiejprzyjąć i podziwiać to, co działo sięna scenie. Bilety wstępu – 20 euro.

Po koncercie wielka niespodzianka!Okazało się, że aromatyczny zapachprzypraw dochodził z zakrystii, gdziegrzane było wino, którym wraz z bel-gijskimi goframi częstowani byliwszyscy goście koncertu oraz wyko-nawcy. Ciekawe zestawienie kulturi obyczajów niespotykane w Polsce.Dzięki temu atmosfera stała się jeszczebardziej rodzinna i przyjacielska,a my oswajaliśmy się z miejscem,które jutro było zarezerwowane tylkodla nas. Po części kościelnej festiwaluotrzymaliśmy zaproszenie do domupana Geron, gdzie spotkaliśmy sięz mieszkańcami, przyjaciółmi i orga-nizatorami festiwalu. Było to dla naskolejne wyróżnienie; dom otoczonydziełami sztuki i iście artystyczną at-mosferą wywarł na nas wielkie wra-żenie.

Po północy zmęczeni, ale bardzopodekscytowani wróciliśmy do pokoi,aby odpocząć i zebrać myśli przed ko-lejnym dniem, który w czasie tegowyjazdu był dla nas najważniejszy.

Dzień ten rozpoczął się wspólnymśniadaniem i krótką odprawą na te-mat planu dnia…

Przed południem spotkanie z rad-nymi miasta Mons, krótka prezenta-cja, miłe wspomnienia o odbytychpodróżach do Polski, drobny poczę-stunek. Byliśmy bardzo wdzięczni, bota grupa ludzi była również zaanga-żowana w nasz przyjazd i z wielkąradością gościła nas u siebie.

Następnie spacer po Mons. I tutajkolejna niespodzianka: uwaga będzietelewizja, będą wywiady, mała prezen-tacja i finalnie powstanie o nas repor-taż. Zwiedzając miasto czujemy na so-bie oko kamery, która towarzyszynam zarówno na spacerze po parkuprzy dzwonnicy jak i przepięknej ka-terze Św. Waudru. Gdzie dajemy kil-kuminutowy koncert wsłuchując sięw cudowna akustykę tego miejsca.

Telewizji wystarczy już materiałuna reportaż, więc teraz w bardziej luź-nej atmosferze zwiedzamy muzeumSmoka Doudou, odwiedzamy pobli-skie kramy, przy których spotykamyludzi mówiących po polsku i dowia-dujemy się że Mons w roku 2015 byłoEuropejską Stolicą Kultury. Po tymwydarzeniu pozostała niesamowitadrewniana brama składająca się z kil-kuset desek, których genialne połą-czenie tworzy niezwykłe wrażenielekkości i wielkości.

Obiad zjedliśmy w kolejnej uroczejbardzo tradycyjnej restauracji i jak po-wiedzieli nam gospodarze, był to po-siłek typowo regionalny.

Po obiedzie nasze myśli krążyły jużwokół koncertu, który był dla nasbardzo ważnym wydarzeniem. I niedlatego, że w odległej Belgii, choć teżmiało to swoje znaczenie, ale przezto że miał trwać półtorej godziny,a my byliśmy jedynymi wykonaw-cami. Zależało nam, aby wszystkowypadło jak najlepiej, a obecny mię-dzy nami prezes Roman Warzecha niemusiał się wstydzić za chórzystów,których z sobą przywiózł.

Atmosfera przed koncertem byładla nas napięta, kiedy zebranej pu-bliczności dostawiano kolejne rzędykrzeseł. Wiedzieliśmy że na naszymkoncercie będzie duża część poloniina stałe mieszkającej w okolicy. Sły-szeliśmy, że zaszczyci nas swoją obec-nością Prezydent Polonii w Belgii, PanAleksander Kozłowski.

I nastała ciemność…Koncert rozpoczęliśmy w ciemno-

ściach idąc ku scenie, jak za dawnychobrządków adwentowych, ze świe-cami na głos nawoływania. Wszyscyodwracali się, a w półmroku na twa-rzach słuchaczy malowała się cieka-wość tego, co będzie dalej…

6

W przepięknej katerze św. Waudru dajemy kilkuminutowy koncert wsłuchując się w cudownąakustykę tego miejsca

Nasz wyjazd doszedł do skutku i upłynął w prze-miłej atmosferze dzięki pani Marii Prasoł-Gallez.Za krzewienie kultury polskiej na obczyźnieprezes R. Warzecha udekorował naszą rodaczkęZłotą Odznaką Honorową ŚZChiO

Page 17: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 17

Śpiewało się fantastycznie, publicz-ność żywo reagowała na utwory,szczególnie te wykonywane w językupolskim, choć zaskoczyliśmy słucha-czy również utworami śpiewanymiw języku francuskim. Bardzo miłymi wzruszającym akcentem było od-znaczenie, jakim prezes Warzechauhonorował naszą – już można po-wiedzieć Przyjaciółkę, Panią MarięPrasoł-Gallez Złotą Odznaką Hono-rową ŚZChiO za krzewienie kulturypolskiej na obczyźnie. Przy okazji wy-dawnictwami Śląskiego ZwiązkuChórów i Orkiestr obdarowany zostałtakże Aleksander Kozłowski. Były łzywzruszenia i gratulacje. Nieocenionąw czasie koncertu okazała się naszakoleżanka – chórzystka LiliannaMyszka, która zawodowo uczy językafrancuskiego w chorzowskim „Sło-waku” i na bieżąco mogła tłumaczyćzarówno słowa prezesa Romana, jakrównież opowiedzieć, tak prostoz serca, o nas samych.

Po koncercie chwila dla nas. Zna-jomy zapach zapowiedział miłe

chwile z gorącym winem i przepysz-nymi belgijskimi goframi. Były pa-miątkowe zdjęcia i autografy naszejpani dyrygent, Anny Szawińskiej. Jakpoprzedniego wieczoru z zaproszo-nymi gośćmi, w tym sporą reprezen-tacją miejscowej Polonii, udaliśmydo domu Pana Guy Geron. Tu rozpo-częła się bitwa na pieśni. Jedną dru-żynę stanowili gospodarze i ich przy-jaciele, drugą my, chórzyści. Zabawaskończyła się późno po północy.A rano… cóż czekał nas powrótdo Polski.

Bardzo dumni i zadowoleni jedliśmyrano śniadanie, choć i łza się w okukręciła, bo żal było wyjeżdżać. Nastą-piły potem szybkie pożegnania, po-dziękowania no i… Jedziemy na lot-nisko. W hali odlotów stoimy w kręgui dziękujemy prezesowi Romanowii naszej pani prezes Urszuli. Wiemy,że to dzięki nim i zaufaniu jakim nasobdarzyli dane nam było przeżyć tenkrótki, ale jakże owocny czas w roz-poczynającym się piętnastym rokunaszej działalności. Dziękowaliśmy

też naszej pani dyrygent Annie za pra-cę i serce, jakie wkłada w to, byśmymogli godnie reprezentować Towa-rzystwo Śpiewacze „Modus Vivendi”,Śląski Związek Chórów i Orkiestr,Miasto Katowice…

Wracamy… Milczymy, wspominamy, tęsknimy.

Kończąca się podróż była wspaniałąokazją do przebywania z sobą. Obfi-towała nowymi, cudownymi doświad-czeniami. Jak wiadomo, apetyt rośniew miarę jedzenia. Już myślimy o ko-lejnych lotach, bo miło jest czasamioderwać się od codzienności, pozna-wać ciekawych ludzi, pozachwycaćsię ich kulturą i światem, w którymżyją.

Dziękujemy wszystkim osobom,które przyczyniły się, by ten wyjazddoszedł do skutku. Dziękujemy orga-nizatorom naszego wypadu ze stronypolskiej i belgijskiej. Zrobiliście namwspaniałą urodzinową niespodzian-kę!

Barbara Kowaczek-Jędrasik

TEMAT NUMERUTEMAT NUMERUZ Bogiem, z Bogiem każda sprawa!Tak mawiali starzy:Gdy pomocy Bożej wezwiesz,Wszystko ci się darzy.

Tymi słowy gdzieniegdzie poprzedza się jesz-cze czynności dnia powszedniego. Wiersz na-pisany przez Wincentego Pola stał się pieśnią-wezwaniem Bożej pomocy. Tej oczekuje sięzwykle w życiowo trudnych okolicznościach.Należą do nich nauka, poszukiwanie pracy,wyruszanie w drogę, podejmowanie ważnychdecyzji. Także cierpienie w różnych jego od-mianach i nasileniach.

Pisano, że gdy Ślązak śpiewał – „najsilniejczuł się podniesiony ku Bogu, a zarazem zwią-zany z ziemią ojczystą i tą mową ojców, którądziady i pradziady wielbili stwórcę wszech-rzeczy”. W tym pomagały mu śpiewnikii „książki do modlenia” – żartem, z niemiecka,nazywane na Śląsku „gebetbuchami”; pozaswoim zasadniczym przeznaczeniem wydaw-nictwa te sprzyjały zachowaniu języka, rodzimejtradycji, kultury i obyczaju przodków.

„Stary nauczyciel” Jan Kubisz z Zaolziaw wydanym w 1889 roku znanym wierszu-pieśni wspomniał ludzi, którzy „w swoimżyciu zmienili się bardzo, zwyczajami, wiarąprzodków, ledwie że nie gardzą”.

Tak być nie musi. Publicystycznym przykła-dem jest „stara Ślązaczka”, która po opusz-

czeniu we wczesnej młodości ojcowskiegodomu, żyła w obcym środowisku i u schyłkuswych lat nie mówiła już po polsku. W rodzi-mym języku, pieśnią „Serdeczna Matko” i od-mawianiem „Aniele Boży stróżu mój”, do końcasię jednak modliła.

Wypada podkreślić, że śpiew pieśni przy-wołanej na początku tego wprowadzenia prak-tykowany był przed laty dość powszechniemiędzy innymi przez śląskie chóry.

Zmarła w 2001 roku prezeska chóru „Skow-ronek” w Gierałtowicach, Irena Bryzik, przy-niosła kiedyś do biura Związku razem z kole-żanką z zespołu dwa odtąd w nim przecho-wywane okazy śpiewnikowych „książek do mo-dlenia”. Na dar obu pań złożyły się pochodzącez początku XX wieku egzemplarze „Śpiewnikadla ludu katolickiego oraz książki do nabo-żeństwa” i dorównującego objętością wydaw-nictwa pod tytułem „Najsłodsze serce Jezusaczyli Nabożeństwo do Serca Jezusowego i Nie-pokalanego Serca Najśw. Panny Maryi z doda-niem najpowszechniejszych i najużywańszychNabożeństw i Pieśni na cały rok kościelny”.Egzemplarz „Śpiewnika” wydanego w Bytomiupochodzi z roku 1908. Drugi tytuł odnosi siędo pochodzącej z 1914 roku dwunastej edycjidzieła publikowanego przez nakładcę mającegoswą siedzibę na Górze św. Anny.

(red.)

Wd

zięc

zne

up

amię

tnie

nie

– z

bio

ry

reli

gijn

ych

śp

iew

ów w

oln

ości

Wd

zięc

zne

up

amię

tnie

nie

– z

bio

ry

reli

gijn

ych

śp

iew

ów w

oln

ości

Page 18: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201718

6

Śpiewy religijne na Górnym Śląskuw ciągu minionych dziejów pie-lęgnowano za sprawą tradycji

ustnej i przekazu pokoleniowego,utrwalając określony kanon pieśni,zgodnie z rokiem liturgicznym. Po-dejmowano także wysiłek spisywaniatekstów i melodii w zbiorach rękopi-śmiennych, które często przyjmowałytytuł i formę kancjonału. Od XIX w.przychodziły w sukurs śląskie drukar-nie, które na masową skalę rozpro-wadzały drukowane modlitewnikii śpiewniki w języku ojczystym, cow okresie obcej państwowości byłozjawiskiem wyjątkowym. Zbiory tenie tylko służyły pomocą w działal-ności Kościoła, w umacnianiu chrze-ścijańskiej wiary, ale także okazywałysię skutecznym narzędziem w utrwa-laniu i pielęgnowaniu mowy polskiejna Śląsku. Wystarczy przytoczyć inte-resujące dane dotyczące działalnościsamego tylko Wydawnictwa i DrukarniKarola Miarki w Mikołowie, gdziewedług opinii Jana Kwiatkowskiego,blisko współpracującego z Miarką,w okresie do 1911 roku wydawanoksiążki do nabożeństwa o 32 różnychtytułach i zróżnicowanej treści, rocznierozsyłając po 100 tysięcy egzemplarzy,także inne książki religijne, broszuryi śpiewniki objęte w 78 tytułach, w 83tomach, których upowszechniano rocz-nie 47 tysięcy1. Niewątpliwie były toliczby imponujące, za którymi kryłasię dodatkowo niezwykła pasja wy-dawnicza i rozmiłowanie w pielęgno-waniu ojczystej mowy oraz polskichśpiewów nabożnych. Wartości te do-ceniali zwłaszcza rodacy przebywającyna obczyźnie, czego świadectwemmoże być wypowiedź jednego z du-chownych: „Pod opieką Kościoła za-chowali zwłaszcza Górnoślązacy przezsześć wieków język i ducha polskiego.

W pieśniach kościelnych i kazaniachz czasów Kochanowskiego i Skargi,przekazywali im wiernie, wierni na-rodowi polskiemu kapłani, te skarbyojcowskiego języka. Z tego prastaregoźródła tryskały te słabe strumieniepolskiej poezji i literatury śląskiej”2.

Od upowszechnienia pieśni kościel-nych rozpoczynał swoją twórczość li-teracką wielki obrońca polskościna Górnym Śląsku Józef Lompa, pu-blikując we wczesnym okresie (1826–1835) zbiory śpiewów: Pieśń podczasnabożeństwa i uroczystość Bożego Ciałaoraz Wybór pieśni do Mszy Świętej.Nie można wykluczyć, że wzorcedo typowo użytkowej twórczości Lom-pa czerpał z dokonań miejscowychpisarzy − duchownych, wśród którychwyróżniali się ks. Jan Gałeczka i ks.Józef Becker, wydający w Oleśniei w Opolu zbiory modlitw i pieśni,służące upowszechnieniu śpiewówi podtrzymaniu ducha ojczystego. Na-leży przy tym podkreślić, że w okresieutraty niepodległości książki polskie,w tym także modlitewniki i śpiewniki,czy to drukowane w śląskich oficynachwydawniczych, czy też przywożonez innych zaborów, krzewiły czysty ję-zyk literacki i na tych tekstach, zwykleo charakterze wyznaniowym, uczonopoprawnego czytania i mowy.

Do szczególnie bogatych w zasobypieśni kościelnych należały edycje po-czątku XX wieku, wśród których wy-różniał się Śpiewnik dla ludu katolic-kiego oraz książka do nabożeństwa au-torstwa organistów Gillara i Hoff-manna, wydany po raz pierwszy w By-tomiu w 1895 roku, obejmujący 1155stron i ponad 800 pieśni. Duże zna-czenie miały także pomoce dla orga-nistów – akompaniamenty organoweautorstwa Tomasza Cieplika, wyda-wane w pięciu częściach w latach1908–1922 oraz chorały Ryszarda Gil-lara (Bytom 1903) i Karola Hoppego(Racibórz 1920). Hoppe, jako orga-nista i kierownik chóru w Bogucicach,współpracował w miejscowym pro-boszczem ks. Ludwikiem Skowron-kiem nad redakcją popularnego mo-dlitewnika Droga do nieba, któregopierwsze wydanie ukazało się na prze-łomie lat 1902/1903, a później byłydalsze liczne edycje po współczesność.

Na Śląsku Cieszyńskim wiodącymmodlitewnikiem i śpiewnikiem stał

się zbiór Chwalcie Pana, kancjonałoraz książka modlitewna dla młodzieżyszkolnej, wydany przez DziedzictwoBł. Jana Sarkandra w Cieszynie, wyd.1, 1909, autorstwa ks. Rudolfa To-manka. W nowopowstałej w 1925roku diecezji katowickiej najważniejsząksiążką do nabożeństwa stał się Skar-biec modlitw i pieśni (wyd. 1, 1933),wznawiany wielokrotnie w zasłużonejoficynie wydawniczej Księgarni św.Jacka. To tylko niektóre z bogategozasobu górnośląskich przekazów źró-dłowych modlitw i pieśni, używanychw kościele w ramach nabożeństw, aletakże służących pomocą w codzien-ności.

Edycje pieśniowe czasu wojnyWśród zbiorów kościelnych wyjąt-

kową rolę spełniały modlitewnikii śpiewniki wydawane i rozprowa-dzane podczas nocy okupacji. Stano-wiły one prawdziwą otuchę dla wielurodaków rozsianych po całym świecie,były gwiazdą nadziei, że ojczyznazmartwychwstanie. Żołnierze i uchodź-cy z przejęciem śpiewali hymn Bożecoś Polskę i polskie kolędy, a wśródnich z całą pewnością Pieśń o Naro-dzeniu Pańskim Franciszka Karpiń-skiego, z charakterystycznym błagal-

Wdzięczne upamiętnienie – zbiory religijnych śpiewów wolności

Karta tytułowa znajdującego się w archiwumZG ŚZChiO zbioru nabożeństw i pieśni „Naj-słodsze serce Jezusa…”

Reklama zbioru opracowań dla „muzykantów”.„Katolik”, 1898, nr 99, s 4

Page 19: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 19

6

nym zawołaniem: „Podnieś rękę BożeDziecię, błogosław ojczyznę miłą...”.Bardzo częstym śpiewem w obliczuróżnych trudnych doświadczeń i za-grożeń życia, stała się pieśń okolicz-nościowa Kto się w opiekę, będącapoetycką parafrazą psalmu 91, autor-stwa Jana Kochanowskiego. Pieśń tęchętnie wykonywano zwłaszcza wśródwojennych emigrantów. Jeden z uczest-ników przeprawy uchodźców polskichprzez Atlantyk do Ameryki Północnejwymownie opisał powitanie w No-wym Jorku: „Witają nas krajowi księża,ciesząc się, że zdołaliśmy wyjść całoz niebezpieczeństwa. Kiedy nazajutrzw czasie nabożeństwa siostry (niepo-kalanki z „Domu św. Józefa”) zaśpie-wały pieśń: »Kto się w opiekę poddaPanu swemu, a całem sercem szczerzeufa Jemu, śmiele rzec może mamobrońcę Boga, nie przyjdzie na mnieżadna straszna trwoga...« byłem wzru-szony do łez i dawno tak w życiu niedziękowałem Bogu: »Ciebie Bożechwalimy...Niech tej łaski doznamy,abyś z swej opieki nie wypuszczałnas na wieki...«”3.

W zasobie zbiorów śpiewów reli-gijnych i ojczyźnianych warto wspo-mnieć o śpiewniku autorstwa Fran-ciszka Barańskiego, pt. Jeszcze Polskanie zginęła! Pieśni patryotyczne i na-rodowe, wydanym w Stanach Zjed-noczonych, New York 1944. Zostałytam utrwalone takie śpiewy, jak Śląskihymn narodowy z incipitem Boże, colud nasz przez tak długie wieki, trzy-masz pod jarzmem obcego narodu orazpieśń Śląsk moja ojczyzna do słów ks.Przyniczynskiego, z incipitem Znaszty tę ziemię, co z swych kruszcówsłynie. Na obczyźnie wydano też zbiórkolęd opracowanych przez ZygmuntaNowakowskiego, Polish Christmas Ca-rols. Najpiękniejsze polskie Kolendy[sic], Glasgow, Scotland 1943 orazŻołnierski śpiewnik religijny, nakładem2-go Pułku Art. Mot. Holandia 1944,red. ks. A. W. Breda, wyd. Etabl. Bre-pols. – Turnhout (Belgia). Takich zbio-rów religijnych śpiewów wolnościbyło oczywiście zdecydowanie więceji odgrywały one znaczącą rolę w du-chowym pokrzepieniu naszych roda-ków.

Obozowy śpiewnik chóralnyTeodora Grucy

Jeszcze inny wymiar miały zbiorypieśni przepisywane z narażeniem ży-cia w nazistowskich obozach kon-centracyjnych. Zachował się m.in. rę-

kopiśmienny śpiewnik chóralny opra-cowany przez Teodora Grucę (1912–1966) z hitlerowskiego obozu w Da-chau. Autor tego zbioru był śląskimpedagogiem i muzykiem, wychowywałsię w muzykalnej rodzinie w RudzieŚląskiej, następnie kształcił się w se-minarium nauczycielskim w Mysło-wicach. Krótko przed wojną zawarłzwiązek małżeński z nauczycielką Ze-nobią Kępińską, pracującą w Chwa-łowicach. W 1940 roku, jako nauczy-ciel polskiej szkoły i działacz harcerski,został aresztowany i trafił do obozukoncentracyjnego w Dachau (nr obo-zowy: 3466) i w tych nieludzkich,ekstremalnie trudnych warunkach, ra-zem z kilkoma kolegami stworzyłi prowadził Polski Chór Więźniów, dlaktórego przygotował omawiany zbiórśpiewów4. Wśród cennych materiałówźródłowych jest też ozdobne podzię-kowanie i uznanie dla dyrygentaod współwięźniów – śpiewaków, ozna-czone datą 9 XI 1943.

Śpiewnik chóralny zawiera 40 utwo-rów, z czego połowa ma harmonizacjęopracowaną przez samego autora. Re-pertuar stanowią pieśni patriotyczne

i ludowe, popularne i religijne. Tenostatni dział to głównie chóralneopracowania kolęd: Bóg się rodzi, Bra-cia, patrzcie jeno, Do szopy, Gdy sięChrystus rodzi, Gdy śliczna Panna,Jezus malusieńki, Pasterzu, pasterzu,Przystąpmy do szopy, Stała nam sięnowina, Zajaśniało cudne zorze. Czterydalsze kolędy: Hej, w dzień Narodzenia,Mizerna cicha, Witaj Jezu ukochany,W dzień Bożego Narodzenia, zharmo-nizował inny współwięzień, znanydziałacz i muzyk – ks. Leopold Biłko.W zbiorze jest jeszcze jedna kompo-zycja religijna: Ave Maria gratia plenaG.G. Gorczyckiego. Wśród dalszychpopularnych opracowań warto przy-toczyć: Pieśń rycerską S. Moniuszki,Górskie dzwony S. Niewiadomskiego,Dwie dole P. Maszyńskiego oraz Za-szumiał las, do słów M. Konopnickiej,z muzyką B. Wallka-Wallewskiego.Znaczący wydźwięk wolnościowy miałśpiew Marsz żniwiarzy do melodiiWarszawianki, z nowym zmienionymtekstem, z incipitem W górę czołamili bracia, autorstwa więźnia Fran-ciszka Okroja.

W Pamiętniku obozowym Grucy wpi-sywali się wdzięczni współwięźniowie,wyrażając uznanie dyrygentowi, aletakże podkreślając znaczenie ojczystejpieśni. Warto przytoczyć wypowiedźGustawa Morcinka: „RoztomiłemuKoledze i współtowarzyszowi z obozuw Dachau – Teosiowi – wpisuję sięz serdecznymi życzeniami, byśmy sięmogli znowu spotkać jako już ludziewolni na wolnym polskim Śląsku!”(23 IV 1945). Inny wpis ks. AntoniegoBrzóski: „Niezapomniane pozostanądla nas te chwile, w których pieśńpolska krzepiła serca nasze i podnosiładucha […] Do Polski, z radością w ser-cu, z pieśnią polską na ustach!”. I jesz-cze wymowny fragment wypowiedziKonsula Generalnego R.P. MieczysławaGrabińskiego: „Trawestując słowado Pieśni Rycerskiej Moniuszki możnaby powiedzieć o p. Teodorze Grucy,

Teodor Gruca, portret ze skrzypcami (1963 r.)

Opracowana przez T. Grucę w 1943 roku na użytek obozowego chóru kolęda „Gdy się Chrystusrodzi”

Page 20: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201720

6

że jest to »człowiek szczęśliwy i śpie-wak prawdziwy«. Jego pogoda ducha,opanowanie i uśmiech dla otoczeniazdobywa mu sympatię i przyjaźń.Śpiewając w jego znakomitym chórze,złożonym z uwięzionych Polakóww obozie koncentracyjnym w Dachau,przeżywałem emocje artystyczne, rów-

ne wzruszeniom, jakie dawał mi kiedyśudział w Lutni warszawskiej prowa-dzonej przez śp. Piotra Maszyńskiegoi w Harfie, dyrygowanej przez panaWacława Lachmana, w zespołach,które zyskały sobie w Kraju i zagranicązasłużoną sławę…” (24 IV 1945).

Po szczęśliwym powrocie z obozu,

Teodor Gruca razem z żoną podjąłponownie pracę pedagogicznąw Chwałowicach, dokształcając sięmuzycznie w Państwowej WyższejSzkole Muzycznej w Katowicach,na Wydziale Nauczycielsko-Instruk-torskim, gdzie uzyskał tytuł zawo-dowy dyplomowanego artysty mu-zyka. Piastował kolejno stanowiskokierownika szkoły podstawowejw Rybniku i uczył także muzyki, pro-wadząc chór w Państwowym LiceumMuzycznym w Bielsku-Białej. Dalsząaktywną działalność pedagogiczno-muzyczną kontynuował w latach1953–1966 w Państwowej ŚredniejSzkole Muzycznej w Rybniku i w Stu-dium Nauczycielskim w Raciborzu.W tym okresie był też cenionymna Śląsku znawcą sztuki chóralneji dyrygentem zespołów śpiewaczych.W wyniku doświadczeń obozowychi choroby zmarł przedwcześniew 1966 roku i został pochowanyna cmentarzu w Rybniku. W rodzinieTeodora i Zenobii Gruców było 2 sy-nów: zmarły w 2011 r. syn Jacek, ak-tor i reżyser teatralny oraz wspo-mniany już Kazimierz, nadal aktywnyzawodowo inżynier budownictwa lą-dowego. To dzięki jego zapobiegli-wości, zachowany cenny zbiór chó-ralnych pieśni, opracowany przez ojcaTeodora, może dziś nosić znamię„obozowej relikwii”.

Siła ojczystej i religijnej pieśni

Lud górnośląski w obliczu trudnych,nieraz dramatycznych doświadczeńw ciągu minionych wieków, odznaczałsię zachowywaniem silnego duchamoralno-religijnego, a pomocą w tymdziele były polskie śpiewy kościelne5.Współtworzyły one życie społecznościwyznaniowej, umacniały ducha oj-czyźnianego, stając się przede wszyst-kim świadectwem głębokiej wiaryludu śląskiego. Na zakończenie refleksjio źródłach naszych śpiewów wartojeszcze wspomnieć o zbiorach pieśniwydawanych w specyficznym, bardzomałym kieszonkowym formacie. Moż-na tu wyróżnić: Śpiewniczek górnosz-ląski dla Towarzystw Polskich, nakła-dem Drukarni św. Jacka w KrólewskiejHucie, 1900, s. 296, 4nlb. Znajdująsię w nim pieśni religijne na rozpo-częcie i zakończenie posiedzeń, takżepiosnki zabawne. Jako motto całegozbiorku widnieje znaczący tekst po-etycki:

„Śpiewaj ludu ukochany,

Rękopis Warszawianki z 1831 roku, która jako tak zwana Pieśń żniwiarzy w opracowaniu T.Grucy wykonana została podczas największego polskiego występ chóralnego w historii II wojnyświatowej na placu apelowym obozu w Dachau. Utworu wysłuchało 20 000 więźniów różnychnarodowości

Kto choć raz miał sposobność być na na bożeństwie w kościołachśląskich, ten nie mógł ukryć swego uznania dla pobożnego ludu naszego,który tak pięknie umie się modlić. Modli się przede wszystkim całą du-szą.

Jeśli zaś rozlegnie się śpiew, to płynie potężny jak lawina, ze wszystkichserc, ze wszystkich ust. A równy, a zgodny, a harmonijny, naprawdę kuchwale Bożej.

Ślązak lubi śpiewać, bo w śpiewie bogac twem pieśni i melodiinajłatwiej mu wyrazić uczucia duszy, najsilniej przez śpiew czuje się pod-niesiony ku Bogu, a zarazem związany z ziemią ojczystą i tą mową oj-ców, którą dziady i pradziady wielbili stwórcę wszechrzeczy.

Pieśń była skarbem, w którym lud śląski składał nadzieje wyzwoleniaz pod obcej wiekowej przemocy i krzepił się rosnącą w niej siląprzekonania o zwycięstwie prawdy nad fałszem. I wyśpiewał lud wolnośćOjczyzny i powrót Śląska na Jej łono!

Jak ciężko i smutno było nam wszystkim, gdy po kilkunastu latachnieograniczonej swobody i wolności niemiecki najeźdźca zamknął namusta i nie pozwolił chwalić Boga w modłach i pieśniach naszych, za kazałśpiewu polskiego w kościołach. Nabo żeństwa bez pieśni polskiej to jakpotrawy bez przypraw, jak lato bez słońca!

Dlatego też dziś, po wypędzeniu okupan ta z ziemi polskiej, pieśńreligijna na Śląsku z tym większą siłą rozbrzmiewa po kościo łach naszych,niezwykłą cześć odbiera i tak starannie jest pielęgnowana.

Jak teraz po pięciu latach milczenia w i teraźniejszym okresie WielkiegoPostu się i podoba wszystkim „Droga Krzyżowa” czy też „GorzkieŻale”. Albo zgodne są pienia przed obrazem Matki Najświętszej. Z jakąprzyjemnością znowu słuchać będziemy na bożeństw śląskich podczaspielgrzymek do Piekar, Pszowa, Lubecka lub do Częstochowy. Przy każdejokazji, w radości i smutku

„Śpiewaj ludu śląski złoty.Wypowiadaj swe tęsknoty!”

„Gość Niedzielny”, 1945, nr 5 s 6

Page 21: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 21

Górnoszląski złoty,Ukój w śpiewie swe cierpienia,Ukój smutki i tęsknoty…

Czy w obczyznie, czy też w domu,Z duszy czystej niech pieśń płynie;Pieśń ci przyszłość twą zachowa,Pieśń to sprawi: Szląsk nie zginie!”

Dalsze dwa interesujące zbiorki pie-śni: Śpiewnik katolicki z melodyamidla użytku przy nabożeństwach ułożonyspecjalnie dla górnośląskich stosunków,wydał T. Cieplik, Dyrektor KatolickiejSzkoły muzyki kościelnej w Bytomiu,brw, drukiem Oskara Brandstetteraw Lipsku, s. 77 oraz Śpiewniczek ko-ścielny, który wydał Jan Kalus, orga-nista przy kościele N.M.P. w Rudzie1931, czcionkami zakładów graficz-nych Huty „Pokój” w Nowym Byto-miu, wyd. 1, s. 34, 1nlb; wyd. 2, 1933,s. 54, 3nlb. Równolegle ze wspomnia-nym już Skarbcem, jako modlitewni-kiem diecezjalnym, wprowadzonodo obiegu wyjątkowo miniaturowewydanie: Skarbczyk najpotrzebniejszychmodlitw i pieśni. Miniaturowa Książkakieszonkowa, Katowice 1933, DrukiemKsięgarni i Drukarni Katolickiej, s. 212, format 8 cm x 5,5 cm. Jeszcze

inne, podobne kieszonkowe wydanienosi tytuł: Nasze piosenki, NakłademKsięgarni św. Jacka w Katowicach1946, s. 120, W zbiorku tym są pieśnireligijne, narodowe, ludowe ogólno-polskie, ludowe śląskie, wycieczkowei do marszu, pieśni różne.

Wszystkie te edycje potwierdzająwysiłek autorów i wydawców, abyw jak największym stopniu upo-wszechnić religijne i popularne śpiewy.Miały one służyć pomocą w zacho-wywaniu chrześcijańskiej wiary,w podtrzymaniu ducha ojczystegoi w umacnianiu społecznych więzi.

Niech upamiętnienie przykładowowybranych historycznych zbiorów pie-śni stanowi źródło inspiracji w szla-chetnym dziele pielęgnowania gór-nośląskiej tradycji śpiewaczej. Zadanieto można z powodzeniem realizowaćnie tylko dzięki cennym zasobom Ślą-skiej Biblioteki Muzycznej, ale równieżza sprawą współcześnie wydawanychzbiorów pieśni religijnych, w tymtakże materiałów dla naszych chórów,rozprowadzanych przez ŚZChiO w for-mie Śląskich Zeszytów Nutowych.

ks. Antoni Reginek

————–––––———1 Por. J. Kwiatkowski, Z siedziby Karola Miarki, „Zaranie Śląskie”, 14 (1938), z. 1, s. 29.2 T. Dobrzyński, Proboszcz śląski. Wspomnienia, Londyn 1952, s. 10.3 T. Reginek, Ku wolności, Detroit. Michigan 1950, s. 19.4 Historię jego życia z dokumentacją fotograficzną ukazuje dokument w pdf (Historia

życia śp. Teodora Grucy, jednego z wielu polskich nauczycieli ze Śląska) opublikowanyw IPN, Katowice 27. 04. 2015. Wyrażam serdeczne podziękowanie pod adresem synadyrygenta – inż. Kazimierza Grucy, mojego kolegi z czasów licealnych, który udostępniłzarówno cenne materiały dotyczące życia i działalności swojego ojca, jak i jego autorskiunikatowy zbiór pieśni.

5 „Otóż, jeżeli lud Górno-Szląski śpiewa w okolicznościach codziennego życia,śpiewa on tem chętniej w kościele, w podniosłym nastroju ducha” – wypowiedźStanisława Bełzy (1849−1929), pisarza i działacza kulturalnego na Śląsku. Podaję za:A. Wójcik, Cześć pieśni! Z dziejów śląskiego życia muzycznego i śpiewaczego szkicei materiały źródłowe, cz. 1, do 1939 r., Katowice 2010, s. 123.

Spowiedź w więzieniuJak ślepiec szuka drogi w obcej okolicy.Ja Ciebie szukam, Panie, w ciągu mego życia. Nieraz chciałem przeniknąć kir Twej tajem nicyMą kropelką rozumu, moim źdźbłem uczucia.Ktoś mi o Tobie prawił długo i uczenie,Gdym się na pustkę w sercu przeogromną żaliłI szyderczym uśmiechem tłumił swe zdzi wienie.Jak głupszy, nieszczęśliwszy szedłem w życie dalej…Wśród zmagań, bólu, biedy, głodu i udręki, Nie wołałem Cię przecież – choć byłem w potrzebie –Choć nie umiałem dostrzec śladu Twojej ręki,W łzach poznałem, jak nędznie żyje się bez Ciebie.Był czas, że mgła zwątpienia zasnuła mi oczy. Był czas, że przeklinałem znoszone katusze.Nieraz robak rozpaczy tak me serce toczył, Żem żywy niósł między ludzi swoją trupią duszę.

Podły! Nie będąc w stanie wybrać swojej ziemi,Domu, rodziców, zdolności lub mowy, Najmarniejszą fantazją między śmiertelnymiWybrać Cię i rozkazać byłem Ci gotowy.Nikczemny! Zamiast uznać Twe prawa w pokorze,Coś je wypisał w kwietnej, gwiaździstej ozdobie,Zapomniałem, że całkiem zrozumieć Cię może Ten, który w swojej wielkości dorównuje Tobie.Zapomniałem na krętej i bagnistej drodze, Jakie losom człowieka nadałeś znaczenie. Przebacz! Zawiniłem. Zawiniłem srodze. Dobrodziejstwem dla ludzi jest każde cier pienie.Podziwiam Twą doskonałość w Twoim wiel kim dziele.Z praw Twych wiecznych wnioskuję jaki jesteś święty.Lecz w cierpieniu, w tym wielkim zbawienia KościeleWidzę jakiś Ty wielki, jaki niepojęty!

Adolf DygaczRacibórz, 19 kwietnia 1944 r.

Adolf Dygacz (1914–2004) – etnolog, muzykolog, folklorysta, publicysta; uczestnik kam-panii wrześniowej i ruchu oporu na Górnym Śląsku, 1951–1975 nauczyciel akademickiw Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej (Akademia Muzyczna) w Katowicach, od 1980na Uniwersytecie Śląskim, m.in. na stanowisku kierownika Zakładu Teorii Muzyki i Folk-lorystyki Muzycznej; członek Komitetu Nauk Etnologicznych PAN. Od 1949 instruktorŚląskiego Związku Kół Śpiewaczych, wchodził również w skład zarządu. 7 września 2012na Placu Grunwaldzkim w Katowicach odsłonięto popiersie zasłużonego badacza i znawcykultury śląskiej. Poniższy utwór poetycki opublikowany został w „Gościu Niedzielnym”,1946 nr 1, s 7.

LITERACKI KĄCIK „ŚPIEWAKA”LITERACKI KĄCIK „ŚPIEWAKA”

Page 22: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201722

Ogólnopolskie warsztaty dyrygenckie

Program „Śpiewająca Polska” to nietylko wspaniała muzyczna przygodadla dzieci i młodzieży, ale równieżokazja do rozwoju dla dyrygentówchórów. Każdy prowadzący zobowią-zany był do wzięcia udziału w dwu-dniowych ogólnopolskich warsztatachdla dyrygentów (16-17. 04. 2016 rokuw Warszawie lub 23-24. 04. 2016roku w Poznaniu). Owe warsztaty po-dzielone były na dwie główne części,prowadzone przez dwie instruktorki.

W pierwszej z nich Anna Krotoskaprowadziła zajęcia ruchowe, a tematjej zajęć brzmiał „Śpiewające ciało”.Dyrygenci mogli przekonać się„na własnej skórze”, jak ważnym dlapoprawnego śpiewu jest zaangażo-wanie całego ciała. Uczestnicy warsz-tatów poznali wiele ćwiczeń fizycz-nych, może czasem niedocenianychw rozśpiewaniu chóru, które możnawykorzystać w pracy z własnym ze-społem. Poza tym pani Anna przed-stawiła przykłady ćwiczeń relaksacyj-nych, które rozładowują napięcie czę-sto towarzyszące dyrygentom lub chó-rzystom w chwili ważnego występu.Różnego rodzaju zabawy ruchowe,w których uczestnicy ochoczo braliudział, mogą być z kolei wspaniałądrogą do ośmielenia chórzystów jesz-cze niezbyt pewnie czujących się w gru-pie.

Druga część – warsztaty psycholo-giczne o temacie „Funkcjonowaniezespołu – lustrem motywacji i postawdyrygenta” poprowadziła Joanna Mi-siek-Zbierska. Były to niezwykle barw-nie i energicznie przeprowadzonewarsztaty. Prowadząca pokazywałajak trudno czasem dotrzeć do chó-rzystów o różnym profilu osobowo-

ściowym. Uczestnicy warsztatów do-wiedzieli się o psychologicznych pod-stawach pewnych zachowań uczniówczy chórzystów, mogli również lepiejpoznać samych siebie poprzez pracęw grupach lub zaznajomienie się z wy-nikiem ankiety, którą musieli wypełnić.Przykłady „z życia wzięte” sprawiały,że każdy mógł odnieść je do rzeczy-wistości, w której funkcjonuje kiero-wany przez niego zespół śpiewaczy.Niezwykła wręcz charyzma prowa-dzącej zajęcia sprawiła, że były onebardzo ciekawe i rozwijające dla

wszystkich uczestników warsztatów,o czym jestem głęboko przekonanyi co zaświadczam. A co również bardzoistotne i często było nam powtarzane– dyrygent chóru dziecięcego lub mło-dzieżowego musi być wzorem dla swo-ich podopiecznych, nie tylko w kwe-stiach muzycznych.

Przeglądy regionalneW kwietniu i maju 2016 roku we

wszystkich rejonach odbyły się prze-glądy regionalne. Na Śląsku miał onmiejsce 22 maja w sali koncertowejkatowickiej Akademii Muzycznej,a wzięły w nim udział chóry z dwóchregionów – opolskiego i śląskiego.W programie konkursowym każdegozespołu musiał znaleźć się utwór JanaKrutula pt. Ping-Pong, napisany spe-cjalnie na zamówienie ŚpiewającejPolski, a którego kompozytor stworzyłsześć wersji utworu w zależnościod obsady (od wersji jednogłosowejz akompaniamentem fortepianu, ażdo czterogłosowej a cappella). Oprócztego w programie każdego zespołumusiał znajdować się jeden utwórnawiązujący do tematu bieżącej edycjiŚpiewającej Polski (Improwizacja i ruchw śpiewie) oraz utwór dowolny. Pre-zentacje poszczególnych zespołów oce-niało profesjonalne jury w składzie:prof. Aleksandra Paszek-Trefon, drhab. Jan Borowski oraz MałgorzataSapiecha-Muzioł. Chóry mierzyły się

FORUM MŁODYCH CHÓRMISTRZÓWFORUM MŁODYCH CHÓRMISTRZÓW

„Śpiewająca Polska” 2016

Dziesiąta edycja programu

Ogólnopolski Programu Rozwoju Chórów Szkolnych „Śpiewająca Polska” powstał w 2006 roku. Jego po-mysłodawcą jest Andrzej Kosendiak – dyrektor Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu, a od początkufinansowany jest on ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Program ŚpiewającaPolska wspiera rozwój chórów szkolnych przez dofinansowanie związanych z ich działalnością godzinlekcyjnych oraz opiekę metodyczną i merytoryczną nad chórami, jak też kierującymi nimi pedagogami.Celem programu jest powszechna edukacja muzyczna młodzieży, a skierowany jest on do uczniów szkółogólnokształcących.

Do dziesiątej edycji programu „Śpiewająca Polska”, której temat brzmiał „Improwizacja i ruch w śpiewie”zakwalifikowane zostały 222 chóry z 16 regionów z całej Polski. Z regionu śląskiego wzięło udział 6 chórów,a ich kuratorem była pani dr Maria Piotrowska-Bogalecka – związana zawodowo z Akademią Muzycznąw Katowicach. Praca z zespołami odbywała się w dwóch semestrach. W pierwszym – od lutego do czerwca– miało miejsce wiele wydarzeń: warsztatów, koncertów i seminariów. Dwoma najważniejszymi z nich byłyogólnopolskie warsztaty dla dyrygentów oraz regionalne przeglądy chórów uczestniczących w projekcie.W drugim semestrze natomiast wybrane chóry wzięły udział w koncertach finałowych w pięknej i nowoczesnejsali koncertowej Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu.

Page 23: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 23

ze sobą w dwóch kategoriach wieko-wych – chóry dziecięce oraz chórymłodzieżowe. W tej pierwszej najlepiejoceniony został chór dziecięcy „Pi-ano-Forte” Szkoły Podstawowej im.J. Brzechwy w Radostowicach pod dy-rekcją Katarzyny Machnik, natomiastw kategorii chórów młodzieżowychnajlepszy okazał się chór „Cantoresdon Bosco” Salezjańskiego ZespołuSzkół Publicznych im. św. DominikaSavio w Zabrzu pod dyrekcją SzymonaCichonia. Zwycięskie zespoły otrzy-mały Złoty Puchar, a dodatkowo chór„Cantores don Bosco” został nagro-dzony za najlepszy debiut w progra-mie, z kolei pani Katarzyna Machnikzostała wyróżniona jako najlepszydyrygent przeglądu. Po obejrzeniuprezentacji ze wszystkich regionóww Polsce organizatorzy koncertów fi-nałowych podjęli decyzję, że kwalifi-kację ze Śląska, polegającą na udzialew koncercie w Narodowym ForumMuzyki we Wrocławiu, otrzymajądwa zespoły młodzieżowe: „Cantoresdon Bosco” pod dyrekcją SzymonaCichonia, oraz Chór „Capricolium”Liceum Ogólnokształcącego im. Bo-lesława Chrobrego w Głuchołazachpod dyrekcją Adama Dziurowskiego.

Koncerty finałoweOba tegoroczne koncerty finałowe

„Śpiewającej Polski” odbyły się w saligłównej Narodowego Forum Muzykiwe Wrocławiu. W pierwszym – 12

października 2016 roku – wystąpiło11 wyróżnionych chórów dziecięcychz całej Polski. Wykonały one suitęna chór dziecięcy Zagrajmy w muzykęautorstwa Jana Krutula. Kierownictwoartystyczne objęła Agnieszka Fran-ków-Żelazny, a dyrygował sam kom-pozytor utworu.

Dwudziestego siódmego paździer-nika natomiast odbył się koncert fi-nałowy chórów młodzieżowych,w którym wziąłem udział wraz zeswoim chórem „Cantores don Bosco”.Dziewięć najlepszych młodzieżowychzespołów z całej Polski od czerwcaprzygotowywało razem ze swoimi dy-rygentami suitę chóralną Rytmy ŚwiataJacka Sykulskiego. Sam koncert po-przedziły dwa dni wspólnych próbw Narodowym Forum Muzyki weWrocławiu. Duże zaangażowanie chó-rzystów oraz charyzmat dyrygenta –pani profesor Agnieszki Franków-Że-lazny – sprawiły, że ten niełatwy utwórzabrzmiał pięknie. Duża różnorodnośćposzczególnych części – od smutnegoi nostalgicznego Kujawiaka przez ży-wiołowe Con el Vito, aż do tanecznej,radosnej i kolorowej Samby sprawiła,że słuchacze przyjęli go entuzjastycznie.Końcowy efekt dopełniły jeszcze re-kwizyty oraz choreografia przygoto-wana przez panią Elżbietę Lejman-Krzysztyniak – byłą solistkę baletuw Operze Wrocławskiej. Koncert zostałnagrodzony owacją na stojąco, a całośćzwieńczyło wspólne wykonanie Samby

razem z publicznością. Młodzi ucznio-wie szkół ogólnokształcących mieliniesamowitą okazję pracować z wy-bitnymi muzykami, mogli równieżczerpać radość ze wspólnego przygo-towania niełatwego przecież koncertu.Jedna z chórzystek napisała mi, że„czegoś takiego chyba jeszcze nie prze-żyła”. Pozostali chórzyści równieżwracali do domu w doskonałych na-strojach.

* * *W grudniu zakończył się dziesiąty

– jubileuszowy sezon „ŚpiewającejPolski”. W naszym regionie został onpodsumowany 20 listopada, kiedy tosześć chórów z naszego regionu po-nownie spotkało się w Akademii Mu-zycznej w Katowicach. Tym razemw Auli im. Bolesława Szabelskiegozespoły zaprezentowały się w dowol-nym repertuarze, a na zakończeniewspólnie wykonały Hymn ŚpiewającejPolski Doroty Kanafy. Po przerwieobiadowej chórzyści mogli wziąćudział w warsztatach prowadzonychprzez dr hab. Iwonę Bańską, a na ko-niec odbyło się spotkanie dyrygentówz kuratorem regionu Śląsk dr MariąPiotrowską-Bogalecką, podczas któregouczestnicy podsumowali cały rokwspółpracy. Zostały również podanewstępne plany dotyczące przyszło-rocznej edycji programu „ŚpiewającaPolska”.

Okiem dyrygenta – uczestnika Programu

Udział w programie „ŚpiewającaPolska” przynosi wiele korzyści za-równo chórom i dyrygentom, jaki całej społeczności danej placówkiedukacyjnej. Jest to doskonała mo-tywacja dla nauczycieli muzyki uczą-cych w szkołach powszechnych, po-nieważ prowadzenie szkolnego ze-społu amatorskiego w dzisiejszychczasach jest rzeczą niełatwą. Corazmniejsza ilość godzin w programachnauczania przeznaczona jest na mu-zykę, nauczyciele muszą łączyć etatyw kilku szkołach, dzieci i młodzieżmają do wyboru mnóstwo różnychpropozycji zajęć pozalekcyjnych – towszystko sprawia, że chór może niebyć dla uczniów najpopularniejsząformą spędzania wolnego czasu. I wła-śnie naprzeciw temu wychodzi pro-gram „Śpiewająca Polska”. Umożliwiaon nauczycielom lub dyrygentompracę z chórem przynajmniej 4 go-dziny tygodniowo, daje możliwość

Na zdjęciu członkowie chóru Cantores don Bosco oraz prof. Agnieszka Franków-Żelazny(Dyrektor Programowy Akademii Chóralnej, dyrygent Koncertu Finałowego), Elżbieta Lejman-Krzystyniak (choreograf Koncertu Finałowego), Jacek Sykulski (kompozytor utworu RytmyŚwiata, którego prawykonanie miało miejsce podczas tego Koncertu), Szymon Cichoń (Dyrygentchóru Cantores don Bosco) i Monika Burdyszek (kierownik chóru Cantores don Bosco). 

Page 24: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201724

uczestniczenia w warsztatach,oprócz tego dwa razy do roku od-bywa się wizytacja kuratora re-gionalnego, który fachowo oceniapracę dyrygenta, a w obecnej edycjibyła również możliwość spotkaniasię zespołu z rytmiczką. Działaniate powodują, że pracujący w szkolechór może się prezentować z bo-gatszym i lepiej przygotowanymprogramem, chociażby ubogacającswym śpiewem szkolne uroczy-stości. Z czasem dyrektor danejplacówki ma szansę przekonaćsię, że istnienie dobrego chóru jestwspaniałą promocją dla szkoły,a chór wraz ze swymi osiągnię-ciami może stać się jej wspaniałąwizytówką. Sami dyrygenci z kolei,dzięki uczestnictwu w programie,uzyskują możliwość nawiązaniawielu kontaktów, czy nawet przy-jaźni z innymi dyrygentami, którzyna co dzień zmagają się z podob-nymi problemami, a skonsulto-wanie się lub wymiana doświad-czeń bywają niezwykle „odświe-żające” i motywujące do dalszejpracy. Chórzyści z kolei uzyskująmożliwość wystąpienia na estra-dach, na których nie mieliby szanszaprezentować się nie będąc uczest-nikami programu, np. w salachkoncertowych akademii muzycz-nych, filharmoniach, czy Narodo-wym Forum Muzyki. Dzięki pro-mocji medialnej również rodzicemogą lepiej zrozumieć wartośćkształcenia muzycznego i doceniaćto, że ich dziecko śpiewa w chórze.Tak więc DRODZY NAUCZYCIE-LE I DYRYGENCI! warto zebraćsię na odwagę i zapisać swój ze-spół, choćby najmniejszy i naj-skromniejszy do programu „Śpie-wająca Polska”, ponieważ niesieto za sobą wiele pozytywnychprzeżyć i mnóstwo zawodowej sa-tysfakcji.

Serdecznie do tego zachęcam.

Szymon Cichoń

Autor artykułu w roku 2014z wyróżnieniem ukończył Dy-rygenturę Chóralną w AkademiiMuzycznej w Katowicach w kla-sie prof. Iwony Melson; od roku2007 jest także dyrygentem chó-ru CANTORES DON BOSCO Sa-lezjańskiego Zespołu Szkół Pu-blicznych im. św. Dominika Saviow Zabrzu.

Chóralna muzyka rosyjska w katowickiej

Akademii Muzycznej22 lutego 2017 roku w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego

w Katowicach odbyła się sesja naukowa oraz koncert pt. Współczesna mu-zyka rosyjska Тебе Поем. Chór Reprezentacyjny uczelni, na co dzień prowad-zony przez prof. dr hab. Aleksandrę Paszek-Trefon, na trzy dni poprzedza-jące to wydarzenie stał się chórem warsztatowym i pracował pod kierow-nictwem dyrygentów, którymi byli dr Maryi Yanushkevich i prof. dr hab.Stanisław Krawczyński. Wspólnie z chórmistrzami studenci przygotowy-wali program składający się z utworów sakralnych oraz kompozycji Geor-gija Wasiliewicza Swiridowa Puszkinskij Wienok. Rezultat intensywnejpracy usłyszeć można było ostatniego dnia warsztatów w przepięknej Auliim. Bolesława Szabelskiego katowickiej Akademii Muzycznej. Dwuczę-ściowy koncert poprzedziły wykłady dyrygentów, w czasie których dr Ma-ryia Yanushkevicz przedstawiła najważniejszych rosyjskich twórców muzykicerkiewnej XX wieku i ich kompozycje, a prof. Stanisław Krawczyńskiopowiedział o złożonym z dziesięciu części koncercie wokalnym GeorgijaWasiliewicza Swiridowa Puszkinskij Wienok, którego poetycką kanwą stałysię wiersze Aleksandra Puszkina. W pierwszej część koncertu pod dyrekcjądr Maryi Yanushkevicz chór zaprezentował perły sakralnej muzyki rosyj-skiej. Zabrzmiały m.in. Gospodi Iisusie Christie Alfreda Schnittke, WieczeriTwojeja tajnyja Alexandra Gretchaninova, Pod Twoją obronę Igora Jan-kowskiego oraz nawiązująca do twórczości cerkiewnej Cherubińska Pieśńnaszego rodzimego Henryka Jana Botora, który był obecny na koncercie.Po pełnej rozmaitych religijnych odcieni prezentacji i krótkiej przerwie za-brzmiał Puszkinskij Wienok Georgija Wasiliewicza Swiridowa. Dominującawcześniej w strojach śpiewaków czerń ustąpiła nowemu wizerunkowiw kolorach słońca, wody i ognia, który w znakomity sposób korespondo-wał z brawurowym wręcz wykonaniem pod kierunkiem prof. dr hab. Sta-nisława Krawczyńskiego siedmiu z dziesięciu części utworu. Ponieważw dobrym zrozumieniu kompozycji niezbędna jest znajomość tekstu, pu-bliczność mogła skorzystać z niezwykle rzadkiego dobrodziejstwa, jakimbyła artystyczna recytacja polskiego tłumaczenia każdego z utworów, po-przedzająca jego muzyczną prezentację. Interpretacji tekstów w sposóbznakomity dokonał ks. dr hab. Paweł Sobierajski. Koncert spotkał się z en-tuzjastycznym przyjęciem publiczności, a zespół został nagrodzony grom-kimi brawami.

Z perspektywy chórzystki uczestniczącej w warsztatach i koncercie śmiałomogę stwierdzić, że był to bezcenny czas pełen intensywnej pracy, zapo-znawania się z nieznaną wcześniej muzyką w trudnym dla mojego pokoleniajęzyku rosyjskim, rozmaitych wokalnych i emocjonalnych doświadczeń,ale przede wszystkim – wspólne z koleżankami i kolegami z chóru – czastworzenia wspaniałych muzycznych interpretacji. Te kilka dni spędzonez niezwykłymi, charyzmatycznymi osobowościami, jakimi byli prowadzącywarsztaty i koncert dyrygenci, ale przede wszystkim współpraca z Nimi, toogromna przyjemność, jak też nowe doświadczenia inspirujące do prze-myśleń i jeszcze intensywniejszej studenckiej edukacji. Myślę, że dla całegochóru była to niezapomniana przygoda i utwierdzenie w przekonaniu, żewspólne muzykowanie otwiera nas na innych, uczy współdziałania, alenade wszystko przysparza wiele radości i jeszcze więcej motywacji do dalszejpracy.

Kinga Jendrysik

Kinga Jendrysik – studentka II roku Akademii Muzycznej im. Karola Szy-manowskiego w Katowicach na kierunku Edukacja artystyczna w zakresiesztuki muzycznej, chórzystka uczestnicząca w projekcie.

Page 25: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 25

6

ROZMAITOŚCIROZMAITOŚCI

Pomysł Kabaretu Starszych Panów powstał w niety-powym momencie historii Polski. W październiku1956 roku nastąpiła zmiana polityki wewnętrznej

w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Wraz z nadejściemOdwilży Gomułkowskiej, środowiska intelektualne zaczęłyodzyskiwać wiarę w możliwość swobody twórczej. Telewizjabyła instytucją nowopowstałą, stąd ówczesna władzanie traktowała jej poważnie, a artystom telewizyjnympozwalano na więcej.

Telewizorów było w tym czasie niewiele – zaledwieosiemdziesiąt cztery tysiące odbiorników. Z tego teżwzględu trudno mówić o reakcjach widzów na premierowyodcinek Kabaretu. Jakie było przyjęcie programu przezodbiorców właściwie niewiadomo. W dniu premiery Ka-baretu Starszych Panów w warszawskich teatrach odbywałosię również wiele konkurencyjnych pod względem reper-tuaru spektakli: Pan Puntilla i jego sługa Matti, Wariatkaz Chaillot, Królowa Anglii, komedia Porwanie Sabinek,premiera Rozbójnika. Sale w teatrach były pełne, stąd teżpremiera Kabaretu była jedną z wielu atrakcji, w dodatkudla elitarnej wówczas, telewizyjnej publiczności.

Dnia 16 października 1958 roku o godzinie 20:30,jedyna antena Telewizji Polskiej zaprezentowała pierwszewidowisko, odbywające się na żywo, zatytułowane „Po-południe Starszych Panów” z tekstem i w reżyserii J.Przybory, w opracowaniu muzycznym J. Wasowskiego.Premiera nie została zarejestrowana w formie audio –video, dlatego też nie zachowała się w oryginale w archi-wum TVP.

Kabaret po pierwszej premierze nie spotkał się z entu-zjazmem jego autorów, którzy od początkowego pomysłu,aż do realizacji premiery dość sceptycznie postrzegalidebiut telewizyjny. Uważali, że scenariusz widowiskaz wyjątkiem piosenek nie należy do zbyt udanych.

,,Myśmy to jednogłośnie zdjęli” – powiedział mi na kory-tarzu Pański, szef telewizji. Był wtedy naczelnym artystycznym– wspomina Adam Hanuszkiewicz, współtwórca oraz na-czelny reżyser Teatru Telewizji w latach 1957-1963. Jednakostatecznie Kabaret nie został zdjęty, co było zasługą Ha-

nuszkiewicza, oraz Ryszarda Lindenberga (kierownikadziału muzyki i rozrywki w telewizji) stanowczo opowia-dających się za dalszą emisją programu. Od tego czasuprogram zaistniał w repertuarze telewizji na następneosiem lat.

Wydano XVI Kabaretów z czego pierwsze nie były reje-strowane, oraz pięć programów dodatkowych.

Nazwa „Kabaret Starszych Panów” wywołała u pierwszychwidzów zaskoczenie, ponieważ Panowie: Wasowski i Przy-bora w chwili premiery byli czterdziestokilkuletnimi męż-czyznami. Jednak pamiętający przedwojenne wychowanie,pełni taktu i dystynkcji od razu awansowali na,,starszych”panów. Według pierwotnego zamysłu Przybory, że kaba-retowy świat będzie odległym, nierzeczywistym, a jednakalternatywnym wobec obowiązującego, przymiotnik,,starsi”symbolizował odniesienie do czasów minionych i przywracałutracony klimat dawnych lat. Również nietypowy ubiórStarszych Panów odbiegał od mody panującej w latachpięćdziesiątych, nawiązując do okresu międzywojennego.Ubranie rzucało się w oczy, bo któż w tym czasie nosił cy-lindry, kamizelki dwu, potem jednorzędowe, białe koszuleze stojącym kołnierzykiem o odgiętych rogach, getry, pla-strony i krawaty z wpiętą perłą?

Tak ubrani gospodarze widowiska – Przybora i Wasowskiwystępowali w każdej premierze, tworząc powitalnekuplety i pożegnanie widzów. Dialogi konferansjerów ce-chował język w którym nie było miejsca na wulgaryzm.Przyzwoitość, pokora, uczynność oraz szacunek dla dru-giego człowieka prezentowały niezmienną postawę życiowąStarszych Panów, często wręcz naiwną, infantylną.

Twórcy Kabaretu wydawali rocznie dwie lub trzy pre-miery co łącznie utworzyło szesnaście premier telewizyj-nych. Zazwyczaj kilka miesięcy po każdej premierze po-jawiała się wersja radiowa. Słuchowiska realizowane dlaPolskiego Radia niejednokrotnie różniły się od swoich te-lewizyjnych odpowiedników. Starano się aby obsada byłataka sama, jednak gdy nie udało się zaprosić wykonawcówz odcinka telewizyjnego do premiery radiowej, następowałazmiana aktorów.

W bieżącym numerze „Śpiewaka Śląskiego” prezentujemy trzecią część cyklu o piosenkach kabaretowych w literaturze chóralnej. Jego autorką jest Agata Krajewska – absolwentka Akademii Muzycznej w Katowicachw zakresie dyrygentury chóralnej. Podstawą prezentowanych refleksji, analiz i uogólnień są znane w środowiskuśpiewaczym aranżacje utworów ze zbioru Andrzeja Borzyma „Piosenki Starszych Panów na głosy mieszane”.Tekst poniżej zamieszczony jest autorskim opracowaniem oryginału pochodzącego z napisanej pod kierunkiemprof. dr hab. Aleksandry Paszek-Trefon pracy dyplomowej, obronionej przez autorkę na Wydziale Kompozycji,Interpretacji Edukacji i Jazzu. (red.)

Po to wiążą słowo z dźwiękiemkompozytor i ten drugi,żebyś nie był bez piosenkiżebyś nigdy jej nie zgubił…

Kabaret Starszych Panów – sukces (nie)gwarantowany

Page 26: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201726

6 Każde widowisko posiadało swój tytuł nawiązującydo fabuły przedstawienia. Dialogi konferansjerów i postaciwystępujących w każdym odcinku przeplatane były te-matycznymi piosenkami, przeznaczonymi do wykonaniadla konkretnej aktorki bądź aktora. Do stałej obsady ar-tystów Kabaretu należeli m.in.: Kalina Jędrusik, BarbaraKrafftówna, Irena Kwiatkowska, Edward Dziewoński,Wiesław Gołas, Wiesław Michnikowski. Każda premierazawierała około dziesięciu piosenek, z których najpopu-larniejsze znamy i śpiewamy do dziś: Piosenka jest dobrana wszystko, Tanie dranie, Addio pomidory! czy Wesołejest życie staruszka.

Dodatkowo w okresie świąteczno-noworocznym w latach1961-62, 1964-65 oraz w 1967 wydano tzw. Nadprogramyzawierające bogaty, obszerny program oraz nowe inter-pretacje utworów.

Kabaret Starszych Panów, mimo sukcesów, coraz większejpopularności oraz pozytywnych recenzji, zakończył swojądziałalność z dniem ostatniej premiery XVI widowiska –22 lipca 1966 roku. Była to decyzja Jerzego Wasowskiego,który uważał, że „trzeba odejść u szczytu powodzenia,a nie czekać aż widzowie poczują przesyt. Jeremi nie byłchyba do końca przekonany, czy należało zakończyć dzia-łalność Kabaretu na szesnastu programach”.

Po zakończeniu emisji programu, nie zakończyła sięwspółpraca duetu Starszych Panów. Dalsza działalność ar-tystyczno – kabaretowa przyniosła kolejne cykle piosenek.

Nie odbiegając jednak od naszego Kabaretu, w dalszejczęści cyklu sagi o Starszych Panach przedstawię utwory– te bardziej znane i te mniej znane – w opracowaniuwarszawskiego dyrygenta – Andrzeja Borzyma.

Agata Krajewska

Rozpisywano się przed laty o pew-nym artyście, który nie tylko piękniegrał na skrzypcach, ale też hipno-tyzował słuchaczy a nawet…kradł.

Był członkiem przestępczej szajki.Zlikwidowała ją poli cja, która do-prowadziła do osadzenia muzycznieutalentowanych przestępców w na-leżnym miejscu, to znaczy w wię-zieniu. Śledztwu, którego szczegółówprzez dłuższy czas nie ujawniano,towarzyszyły niebywałe emocje.Dziennikarze dwoili się i troili orazprześcigali w niedorzecznych do-mysłach, które jedynie zaciemniałyobraz sprawy. Rozpisywano się o niejw gazetach, które odtąd rozchodziłysię w zwiększonym nakładzie.

Oto garść szczegółów zebranychprzez dociekliwych reporterów.

Ustalili oni, iż w jednej z kawiarniwystępowała przez kilka lat orkie-stra, której członkowie byli wy-kształconymi i utalentowanymi mu-zyka mi. Zwłaszcza pierwszy skrzy-pek, wszechstronnie utalentowanyposiadacz dyplomów najlepszychuczelni i nie budzących wątpliwościrekomendacji utytułowanych pro-

fesorów, wydoby wał ze swego in-strumentu nader czarujące tony.Wzruszał grą nie tylko sentymen-talnie usposobione damy, ale i po-zostałych bywalców lokalu, cieszą-cego się poza tym dobrą opinią.Mówiło się, że wykonywana przezeńmuzyka wzmacniała smak i aromatpodawanej kawy.

Do odkrycia właściwej roli artystydoszło dzięki przypadkowi. Okazałosię, że muzyk ów podczas występówhipnotyzował gości, a następnieprzy udziale kolegów z zespołu opróż-niał ich portfele. Chętnie zdejmowałbędącym w stanie hipnotycznegosnu damom zdobiące je pierścionkii naszyjniki, cieszyła go również za-wartość ich torebek. Stwierdzono,że tego rodzaju artystyczne występypo mysłowy zespół urządzał główniewtedy, gdy w ka wiarni przeważałapubliczność zamiejscowa. Wśródposzkodowanych przeważali zamożnituryści z zagranicy.

W końcu skrzyp kowi a zarazemhipnotyzerowi i złodziejowi powi-nęła się noga. Przypadkowo prze-bywający w kawiarni nieumundu-rowany policjant nie uległ czarowiskrzypka. Udał zahipnotyzowanego,a następnie po zwyczajnym zło-dziejskim procederze, aresztowałcałą artystyczną a zarazem prze-stępczą kompanię. W wyniku swojejakcji zyskał uznanie przełożonych.Dzielny stróż prawa został pozatym uhonorowany resortowym od-znaczeniem z drobnym załączni-kiem.

Humorystyczny był moment,w którym aresztowany skrzypek-hipnotyzer wyraził podziw dla gor-liwego policjanta, ocenił jego zimnenerwy i niesłychaną odpornośćna obcy wpływ oraz oświadczył, żepo raz pierwszy nie udało mu siękogoś zahipnotyzować.

Nie stwierdzono, który spośródutworów wykonywanych przez ze-spół skrzypka-hipnotyzera najsku-teczniejszą spełniał rolę w upra-wianiu niecnego procederu. Przy-puszcza się, że mogło to być cośz muzyki Fritza Kreislera. W tymkontekście wymienia się miedzy in-nymi i takie utwory, jak MarzenieRoberta Schumana, HumoreskaDworzaka a nawet Legenda HenrykaWieniawskiego.

Współczesnych kawiarnianychbywalców niech całkowicie uspokoifakt, że po wyeliminowaniu prze-stępczej szajki w polskich lokalachnie zatrudnia się skrzypków. I w ogó-le takich tam… W każdym razienic nie słychać o tym, by granaprzez nich muzyka towarzyszyłapiciu kawy podawanej przez sym-patyczne panie kelnerki.

Na podstawie archiwalnychprzekazów prasowych

opr. andwoj

Skrzypek – hipnotyzer

Page 27: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 27

Organy i organmistrz

Wyraz organy jest pochodze-nia greckiego. Instrumentten znany był już około

roku 300–250 przed Chrystusem.Wówczas to, Grek Ktesibios skonstru-ował organy hydrauliczne (wodne),w których przez nalewanie wodydo odpowiednio dużego naczynia uzy-skiwano znaczne ilości powietrza,kierowanego następnie do piszczałek,których było kilkanaście. Były prostew budowie, a ich zaletą był silnydźwięk. Grano na nich podczas igrzyskcyrkowych i na dworach. III i IV wiekuwprowadzono do nich miechy po-dobne do kowalskich. Dopierow VIII wieku Kościół zezwolił, abyinstrument ten wprowadzić do świą-tyń. Początkowo nie grały cały czasnabożeństwa, lecz jedynie przeplatałyśpiew ludu. Organistami byli wówczasmnisi i w ogóle osoby duchowne.

Organy budowane obecnie w ko-ściołach wyposażone są najczęściejw jedną lub dwie klawiatury dla rąki jedną dla nóg. Na każdy klawiszprzypada jedna piszczałka metalowalub drewniana. Często jednak danyklawisz obsługuje większą liczbę pisz-czałek. Ustawione są rzędami, tzw.głosami. Głosy mają swoje nazwy,na przykład Pryncypał 8�, Oktawa 4�,Flet 2�. Cyfry przy nazwie głosu ozna-czają, że jego największa piszczałkaliczy sobie odpowiednio osiem,cztery lub dwie długości stopy mę-skiej. Informacje te potrzebne są or-ganiście, zarówno kościelnemu, jaki koncertującemu. Od XIV wieku in-strumenty te budowano w pobliżuołtarza, a od XVIII wieku w tylnejkościoła na tak zwanym chórze or-ganowym. Obecnie niektóre organymają aż siedem klawiatur dla rąki jedną dla nóg. Jest to najbardziejskomplikowany instrument piszczał-kowy z klawiaturą.

Z czasem, kiedy organista lub innaosoba nie mogli sobie poradzić z jegonaprawą, wykształcił się osobny za-wód organmistrza. Na przykładw 1545 roku żył w Krakowie lutnikJoseph, który zajmował się także or-ganami. Jemu to król Zygmunt II Au-gust nadał tytuł „organmistrz JegoKrólewskiej Mości”. W czasie na-prawy tego instrumentu zdarzają sięskandaliczne sytuacje. Znany mi jestfakt, że kiedy proboszcz nie był w sta-nie zapłacić naprawiającemu instru-

ment umówionej kwoty, tenże „fa-chowiec” w zamian, zabrał z organówjeden rząd liczący 54 piszczałki. Byłto po prostu cały głos o nazwieAeoline 8�, później sprzedany przezpana organmistrza innemu kościo-łowi. Dlatego po ukończeniu prac na-prawczych, inna osoba powinnasprawdzić, czy każdemu klawiszowiodpowiada jedna lub więcej piszcza-łek, zgodnie z informacją wypisanąna włączniku rejestrów w stole gry.Na przykład Pryncypał 8� ma jednąpiszczałkę na jeden klawisz, a Mix-tura 3x, ma trzy piszczałki.

Czasem spotkać można organistęalbo inne osoby, którym się marzy,aby organy, którymi się zajmują miały– jak to się potocznie mówi – głębokiebrzmienie. Aby to uzyskać zamieniająniekiedy piszczałki w głosach. Zapo-minają o tym, że wybór i układ pisz-czałek w głosach czyli tak zwana dys-pozycję odpowiednią dla brzmieniacałego instrumentu ustalił fachowiec.Na domiar złego taka zamiana spra-wia, że nawetnajbardziej leci-wy instrumenttraci znamionazabytku.

Inne osobliwezdarzenie dotyczyzbudowanych w1880 roku orga-nów, które chcia-no rozebrać bo –zdaniem niektó-rych parafian –nie warto ich jużbyło naprawiać.Proponowano za-stąpić je instru-mentem elektro-nicznym, czyli ta-kim bez piszcza-łek. Na szczęścieproboszcz zawia-dujący parafią sięna to nie zgodził;po naprawie in-strument „jak no-wy” gra do dzi-siaj. Przy należy-tej konserwacjibędzie używanyjeszcze co naj-mniej pół wieku.

W wielu ko-ściołach organy

zbudowano dawno temu. Obecnieza zabytkowe uważane są te, którezainstalowano przed 1945 rokiem.Czy przedstawiają one taką war-tość, o tym decyduje osoba wy-znaczona przez konserwatora zabyt-ków. Jeśli stwierdzi, że to zabytek,wówczas można ubiegać się o dotacjęna renowację. W tym celu należyzwrócić się do Urzędu Wojewódz-kiego, w którym znajduje się biurokonserwatora.

Dbajmy zatem o zachowanie sta-rych instrumentów, bowiem czę-sto mają one niepowtarzalne brzmie-nie.

Organmistrz Zygmunt Kamińskiz Warszawy niedawno w wywiadzieprasowym powiedział: „Każdy instru-ment co dziesięć lat powinien miećprzegląd, a w miejscach tłumnie od-wiedzanych częściej”. Amerykańskiewangelizator Ira D. Sankey, humory-stycznie wyraził się o organach, na-zywając je „skrzynią gwizdków”.

Henryk Orzyszek

Te organy miały być zlikwidowane. Grają do dzisiaj!

Page 28: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201728

Staropolskie pieśni wielkanocneOd czasów zaprowadzenia chrześcijaństwa, obchodzono

w dawnej Polsce wielki post bardzo uroczyście. Wspaniałenabożeństwa kościelne, procesje do Pańskiego Grobusprawiły, że pow stało wiele pieśni polskich o MęcePańskiej, zwanych żołtarzami albo psałterzami.

Pierwotnie śpiewano w kościele tylko po ła ciniei jeszcze w XVI wieku kardynał Hozjusz pisze, że jedynie„chłopi i rolnicy”, którzy łaci ny nie znali śpiewalipo polsku.

Dla nich też trzeba było łacińskie śpiewy tłumaczyć,ale pieśni polskie śpiewano jedynie podczas większychuroczystości kościelnych i świąt tak ważnych jak BożeNarodzenie, czy Wielkanoc, czy też Zielone Świątki, albopodczas postu.

Nic też dziwnego, że pieśni tych było naj pierw niewiele.Pieśni postne powstały już w XV wieku; układane anoni-mowo przez duchow nych, a może także i przez żakówkrakowskich – uczniów akademii krakowskiej, którzywzo rowali się na poezji łacińskiej.

Do najstarszych pieśni postnych należą Go dzinki o MęcePańskiej, które są wolnym prze kładem łacińskiego utworuHorae canonicae Salvatoris – posiadają dziewięć zwrotek,o czte rech trzynastogłoskowych wierszach, i stanowiąniejako pierwowzór dla wszystkich następ nych utworówtego rodzaju.

Tekst tych Godzinek zaczynających się od słów:

Jezus Chrystus Bóg; człowiek, mądrość Oj ca SwegoPo czwartkowej wieczerzy czasu jutrzennego

zachował się w trzech odpisach rękopiśmiennych, po-chodzących z XV wieku, co dowodzi, że pieśń musiałabyć znana.

Najdawniejszy odpis zrobił jakiś Czech w roku 1420,a jeszcze w ciągu tego samego wieku inni przepisywaczeutwór ten przerobili, ale najlep szy pod względem formyjest tekst zapisany przez Wielkopolanina kanonika Hie-ronima Powodowskiego, który odznaczał się wielkimumiłowaniem ojczystego języka i dbał o jego piękno.

Największą jednak popularność zdobył i za chowałniemal do naszych czasów utwór wzo rowany równieżna Horae Canonicae, a miano wicie „Żołtarz Jezusówczyli piętnaście rozmy ślań o Bożem umęczeniu”, napisanyprzez Bł. Władysława z Gielniowa w 1488 roku, jako tym świadczą akta beatyfikacyjne, do których dołą-

czony jest tekst tej pieśni.Bł. Władysław znany był zresztą jako autor pieśni reli-

gijnych na cześć Najświętszej Marii Panny, zwanych pie-śniami maryjnymi Wiersz poświęcony historii Męki Pań-skiej, a zaczyna jący się słowami „Jezusa Judasz przedałza pie niądze nędzne” – był ulubioną pieśnią i zacho wałsię również w trzech odpisach rękopiśmien nych, a nadtow dawnych drukach, z których najstarszy ukazał sięw Krakowie w 1558 roku pod tytułem „Pieśń o bożymumęczeniu” […].

Do rozpowszechnienia się tej pieśni przyczy nili sięprzede wszystkim żacy krakowscy, któ rzy wędrując z mi-seczką i prosząc bogate mie szczki o jadło śpiewali jak tobyło w zwyczaju różne pieśni religijne i świeckie, a podczaspo stu śpiewali według słów bł. Władysława z Gielniowa,przydając do pierwotnego tekstu no we zwrotki.

W jednej z nich była nawet wyraźna zachęta dla słu-chaczy, którym żacy przypominali:

Jarosów żołtarz czcijcie często śpiewajcie,Maryję pozdrawiajcie, k�niej się uciekajcie, Maryja! Przez boleści, które jeś cirpiałaOddal od nas złości, daj wieczne radości.

W ciągu następnego XVI wieku pojawił się już całyszereg pieśni postnych, ułożonych przez nieznanych au-torów, którzy naśladowali Bł. Władysława z Gielniowai jego Żołtarz.

Do najbardziej znanych należała pieśń „Roz myślajmydziś wierni chrześcijanie, jako Pan Chrystus cierpiałza nas rany”. Pokrewna treścią Godzinkom jest innadawna pieśń, zachowana w najstarszym rękopiśmiennymodpi sie, na książce z 1527 roku, a zaczynająca się odsłów:

Mądrość Ojca wszechmocnegoChrystus On wieczny Syn JegoPrzyszedł w niskość świata tego,Podług Pisma prorockiego.

Ulubionym tematem wielkopostnej poezji było siedemsłów Zbawiciela na krzyżu wyrze czonych. – W niektórychkościołach były na wet specjalne fundacje dla kantorówczyli śpie waków, którzy mieli obowiązek w czasie całegopostu co dzień śpiewać pieśń o siedmiu słowach Jezuso-wych.

Wśród licznych wersji, w jakich się ta pieśń zachowałanajbardziej są znane dwie pierwsze, rozpoczynające sięod zwrotki:

Mękę Bożą spominajmy Słowa Jego pamiętajmyKtóre nam na krzyżu mówił,Nam je na przykład zostawił.

Druga redakcja tej samej pieśni, jaka zachowała sięw zbiorze Pieśni postnych, pochodzących z 1625 rokuma odmienne brzmienie:

Wspominając Boże słowa,Iż Chrystus najwyższa głowa Które rzekł na krzyżu stając Mękę srogą za nas cierpiąc.Zabytkowa karta z tekstem „Żołtarza Jezusów”

Page 29: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 29

Według łacińskiej pieśni „O crux ave spes unica“powstała polska pasyjna:

O krzyżu najświętszy bądź pozdrowionTy jesteś nasza nadzieja jedyna –

pochodząca z połowy XV wieku, w ciągu następnegowieku kilkakrotnie przerabiana, aż w pó źnej szesnasto-wiecznej redakcji mająca brzmie nie:

Bądź pozdrowion krzyżu świętyKrwią Jezusową polanyNad wsze drzewa podwyższony...

Przekładem słynnego hymnu łacińskiego „Ponge linguagloriosi” była pieśń poświęcona rozmyślaniu Męki Pańskiej,licząca jedenaście sześciowierszowych zwrotek, a zaczy-nająca się słowami:

Płacz dzisiaj duszo wszelkaŁzy wylewaj obficie,Rozmyślajże mękę wielką Pana swego serdecznie.

Wiele tych pieśni było jeszcze dłuższych, i tak w Roz-myślaniu Przemyskiem Baltazara Opecia spotykamy pieśńpasyjną, liczącą aż 51 zwrotek.

Najbardziej jednak wzruszającą ze wszyst kich tych sta-ropolskich utworów postnych jest pieśń, która powstaław ciągu XVI wieku; zaczyna się w ten sposób:

Krzyżu święty nade wszystkoDrzewo najszlachetniejsze...

bowiem w pieśni tej nieznany autor włożył w usta Naj-świętszej Marii Panny, stojącej pod krzyżem skargę bole-ściwą, wstrząsając głębokim odczuciem tragedii, jaka ro-zegrała się na Golgocie.

Macierzyńska miłość przebija w tych pro stych, szczerychsłowach, które wypowiada Matka Boska, patrząc na cier-pienia Swego Syna, któremu nic w męce ulżyć nie może;więc tylko się skarży:

Główka Twoja nachylonaNiskąd podparcia me ma Uraniona w piersi pcha I kole ostre ścirnie na głowie,Nogi uschłe i sczerniałe,Krwią polane, zmordowane.

Czytając tekst tej pieśni, mimo niektórych dzisiaj jużnie używanych wyrazów – zupełnie zapominamy, żeod chwili jej powstania upły nęły z górą trzy wieki. Wspa-niałej wymowy te go utworu nie zdołały zetrzeć setki lat,tak jak męki Boga-Człowieka nie zdołają mgłą zapom -nienia przysłonić tysiąclecia.

Krwawa ofiara Chrystusowa na krzyżu sta ła sięprzed wiekami natchnieniem dla bezimiennych poetówi u zarania naszego piśmien nictwa narodowego stanowiłatemat wielu pie śni, które nieraz były słabe pod względemfor my artystycznej, posiadały rymy najczęściej gramatycznei liczne, a wówczas przez poetykę nie uznawane asonanse,to jednak ożywiało je głębokie uczucie, a wiara bijącaw piersiach tych, co je przez wieki śpiewali zapewniałyim nieśmiertelność.

Wszystkie te pieśni nieustannie przerabiane, do naszychczasów przecież dotrwały i niejeden z nich motyw,niejeden fragment odnajdujemy w tak dobrze wszystkimznanych Gorzkich Ża lach, które w czasie postu śpiewamyrozpamię tując Mękę Chrystusową.

Irena Turowska

Tekst powyższy opublikowany został w „Polsce Zachodniej”(1936, nr 100, s. 4). (red.)

WIADOMOŚCI SPRZED LATWIADOMOŚCI SPRZED LAT

Zabawa w kółku, czyli uciechy dwa miechy

Oj bawili się nasi pradziadkowiew karnawale, bawili! W kółku siębawili, choć kożdy Ślónzok przecawiy, że na kole, to się ino jeździ.Nie wiadomo kaj, możno do kajokasie jeździ… Najważniejsze, że mieliz zabawy uciechy dwa miechy. Zresz-

tą poczytajcie sobie, proszę, sami:

Katowice. (Zabawa w Kółku.)W niedzielę dnia 28 stycznia od-prawiło nasze „kółko“ swoję mię-sopustną zabawę tj. bal. Możnao tej zabawie bez przechwały po-wiedzieć, że tam było „uciechy dwamiechy”. Wesołość i zadowoleniemalowało się na twarzach wszyst-kich członków i szan. gości, którzysię tak licznie byli zeszli, że salaniemal była za ma łą. Dla urozma-icenia zabawy postarał się p. prezeso kilka żartów, które po 3 i 4 tańcuczłonkowie Kółka odegrali. Ślicznanasza Krakowianka i Krakowiakz Katowic, zwrócili na siebie uwagęwszystkich tanieczników, już to

kosztownymi ubiorami, już to tań-cem. Najwięcej cieszyli się i śmialigoście nad „wielkiem niemowlęciemz waczkiem w trawnicy*;” – potempo dziwiali sztukę mikołowskiegoWilhelma Tella, który synowi swo-jemu tak gracko jabłko z głowy ze-strze lił; […] Po pauzie miał p. prezesdłuższą mowę o kółku […] Ile namwiadomo, zebrało się przy tej za-bawie tyle pieniędzy, że koszta baluzostały pokryte i jeszcze znacznasuma może się przeznaczyć na celedobroczynne.

„Katolik”, 8 lutego 1877, nr 6, s. 3

———————* Trawnica = płachta na trawę

140 lat te mu – rok 1877

6

Page 30: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

Nader udatne przedstawienie

w charakterze żeńskim a nawet panieńskim

Sto lat temu była jeszcze wojna.Pierwsza, światowa. Dotkliwie od-czuwano jej skutki. A to sprawiało,że starano się łączyć przyjemne z po-żytecznym, to znaczy zabawę z dzia-łalnością charytatywną. Jedno i dru-gie charakter miewało żeński a na-wet panieński. I nikt tego, przynaj-mniej w Bytomiu, nie pożałował…

Bytom. – »Dzieci dla dzieci!«Pod tym hasłem odby ło się wczo-rajszej niedzieli przedstawienie w by-tom skim »Ulu«. Powiedzmy z góry,że przedstawienie było nader udatne,choć – a może właśnie dlate go, że –nosiło charakter żeński, ściślej mó-wiąc: panieński (kilku wąsali i bro-daczy, jacy zjawili się na scenie,byli tylko potwierdzeniem ogólnejre guły). Bo to: przy kasie biletysprzedawały panienki, przy wejściukontrolę wykonywały panien ki,na sali miejsca wskazywały panienki– a wszystko to hoże, miłe, uśmiech-nięte, jak przystało na gospodynie,dla których każdy jest miłym i pożą -danym gościem, kto z biletemw ręku wchodzi na salę, zarównoczy jest to »bilet siedzący«, czy»stojący«. […] Gdy zaś w rogu saliustawił się chór śpiewaczy, rzekłbyś,że to bukiet samych krasnych i barw-nych kwiateczków – same panienki,przybrane w stroje swojskie. A cóżpowiedzieć, kiedy i na miejscu dy-rygenta ujrzeliśmy siłę żeńską, ściślejmówiąc: panieńską. A czy pożało-wał kto tego? zapewne nie: co siętyczy śpiewaczek, to z oczu możnaim było wyczytać zadowolenie [...]Dzieciarnia spisała się doskonale:wszystek ten drobiazg wypowiadałswe role wyra źnie, poruszał się swo-bodnie i śpiewał bez zarzutu. […]Na wiasem mówiąc: wśród śpiewa-jących […] słyszeliśmy głosy bardzo

nawet piękne. […] Z całego wieczorusumka na głodne dzieci w Polsceuzbierała się zapewne dość znacznai to niech bę dzie nagrodą tymwszystkim, którzy nie żałowali pracyi trudu, aby przedstawienie przyszłodo sku tku. Wieczór zakończył sięodśpiewaniem wspól nie naszegohymnu narodowego »Boże coś Pol-skę«.

„Kuryer Śląski” 1917 nr 12 s 5

Matkom dorastających córek

pod rozwagę

Hoże, miłe, uśmiechnięte kwia-teczki przybrane w swojskie stro-je… Niestety nadeszły nowe czasy.Powojenna rzeczywistość okazałasię jednak bardzo niebezpieczna.Zwłaszcza żeńska, ściślej mówiąc –panieńska frakcja europejskiej spo-łeczności miała się czego bać.Na szczęście –

Biskupi Austrji wydali następującerozporządze nie:

„Wraz z papieżami BenedyktemXV. i Piusem XI. także my, biskupiaustriaccy potępiamy najkatego-ryczniej nowoczesne tańce mię-dzynarodowe, które niestety jużznalazły dostęp do znacznej częścirodzin chrześcijańskich, należącychnawet do najlepszych kół towa-rzyskich. Do tańców tych zaliczamyt. zw. foxtrott, tango, onestepi shimmy, co nie wyczerpuje jeszczebynajmniej wszystkich rodzajówtańców, obłożonych zakazem.Oświadczamy, że tańce są sprze -czne z obyczajami chrześcijańskie-mi, że są ciężkim grzechem i żematki chrześcijańskie nigdy niemogłyby pogodzić ze swem sumie-niem pozwolenia, aby ich dora-stające córki brały w tych tańcachudział…”.

„Gość Niedzielny”, 1927, nr 7 s. 7

Czytelnicy „Gościa Niedzielnego”wzięli sobie do serca „najkatego-ryczniejsze potępienie”. Prócz „mę-żów katolickich” lekturze pismawraz z żonami i matkami ich dora-stających córek oddawali się równieżśpiewacy katowickiego chóru kate-dralnego i muzycy policyjnej orkie-stry. W każdym razie zorganizowanąw lutym 1927 roku karnawałowązabawę wypełniły wyłącznie przy-zwoite i niewywołujące zgorszenia„nasze staropolskie tańce”…

„Gość Niedzielny”, 1927, nr 11, s 6.

Cechą karnawałów jest to, że szyb-ko się kończą. Za nimi ciągnie sięczas postu, dziś nie przez wszyst-kich skrupulatnie przestrzegany.Przed dziewięćdziesięciu laty jednakwszystko poważniej traktowano.Gdy więc ustały tańce mniej lubbardziej nieprzyzwoite i głowy po-piołem posypano, wtedy… Wtedyz pasją oddawać się poczynano od-grywaniom Pasji. Przykładny tenobyczaj z powodzeniem pielęgnowalichórzyści „Słowiczka” w WielkichHajdukach…

Hajduki Wielkie. W dniu 3-gobm. [kwiecień 1927 – A.W] urzą-dziło Tow. Śpiewu „Słowiczek”,Hajduki Wielkie, przedstawieniena sali Katolickiego Domu Związ-kowego ze współudziałem Stow.Młodz. Polsk.-Kat. „Gwiazda”,Nowe Hajduki. Odegrane zostałyPasje czyli „Żywot i Męka Pana Je-zusa” w 19 odsłonach. Zespół ama-torski dobrze wywiązał się ze swoichról. Śpiewy wykonał kwartet śpie-waków Tow. śpiewu „Harmonja”,Nowe Hajduki. Brak było tylkoprzed mowy i przywitania. Gdybynie zakaz owacji, wydany przez pre -zesa S. M. P. z Nowych Hajduk,huczne oklaski byłyby nagrodą dlawystępujących. Godne podziwu, żetak dobrze dobrani amatorowie po-chodzą z jednego stowarzyszenia.

Wybrał, komentarzem opatrzył i do druku z zachowaniem oryginalnej pisowni podał –

andwoj

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201730

6

90 lat te mu – rok 1927

100 lat te mu – rok 1917

Page 31: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 31

6

W SKRÓCIEW SKRÓCIE

Chrzanów. Podhonorowym pa-tronatem burmi-strza Chrzanowa,Ryszarda Kosow-skiego, 18 grudniaubiegłego roku od-

była się jubileuszowa uroczystość stu-lecia zasłużonego chóru męskiego„Żaby”. Zespół utworzyła w listopa-dzie 1916 roku grupa nauczycielii uczniów miejskiego gimnazjum orazczłonków Związku Młodzieży Ręko-dzielniczej miasta Chrzanów. Z licz-nego grona szczególnie zasłużonychśpiewaków i działaczy chrzanowskie-go chóru we wdzięcznej pamięci ca-łego środowiska amatorskiego ruchuchóralnego trwałe miejsce zajmująm.in. Stanisław Adamek, BolesławBytomski, Henryk Filipek, ZbigniewJarczyk, Adolf Loevenfeld, WładysławBialik, Zygmunt Oczkowski, Jan Jar-czyk. Obecnie „Żaby” są chórem,w którym pod kierunkiem AndrzejaSapińskiego śpiewa dwadzieścia sześćosób. „Śpiewak Śląski” życzy chrza-nowskiemu chórowi następnego stu-lecia owocnej działalności a zwłaszczanapływu „kijanek”, których brak od-czuwa także zespół będący „pomo-stem między śpiewactwem śląskimi małopolskim”.

–––––

Biertułtowy. W salce „GórniczejStrzechy” 20 grudnia 2016 roku od-było się opłatkowe spotkanie chórumęskiego „Echo” – Biertułtowy. Tra-dycja takich spotkań zapoczątkowanazostała przed dwudziestu sześciu laty.Podobnie jak w ubiegłych latach śpie-wacy „Echa” gościli u siebie byłegoproboszcza parafii WNMP Biertułtowyw Radlinie ks. prałata Alfreda Wlokę.Zgodnie z uświęconym zwyczajemspecyficzny nastrój opłatka budowaławspólna modlitwa, czytanie ewangeliii „dobre słowo” księdza prałata. Po-ruszeni jego wymową uczestnicy spo-tkania dzielili się opłatkiem i składalisobie bożonarodzeniowe życzenia.Wspomniano również tych członkówchóru, którzy z powodów zdrowot-nych nie mogli uczestniczyć w spo-tkaniu, zakończonym śpiewem ko-lęd.

(K.D.)

–––––

Katowice. Kilka lat temu do przed-świątecznej bożonarodzeniowej tra-dycji w katowickim areszcie weszłyprzedstawienia teatralne z udziałemosadzonych. W tym roku były to ażdwa wydarzenia artystyczne. Najpierwprzed licznie zgromadzoną grupą gości,wystąpili osadzeni, którzy wraz z re-żyserem katowickiego Teatru Gry i Lu-dzie p. Bartoszem Sochą przygotowalispektakl wg tekstu Pawła Pawlika„Pastorałka dla woła i osła”. Było toprzedstawienie o tematyce świątecznej,łączące w sobie elementy teatru lalek,tradycyjnej gry aktorskiej oraz śpiewu.Następnie, już po raz kolejny na za-proszenie aresztu z programem kolę-dowym wraz z dyrygentką p. MonikąMadejską wystąpił chór męski „Hej-nał”. Po gromkich brawach, którymi

nagrodzono pięknie wyśpiewane ko-lędy, dyrektor aresztu złożył zapro-szonym gościom i wykonawcom in-dywidualne podziękowania za pomocw pracy z osadzonymi oraz świąteczneżyczenia.

(W. B.)

–––––

Chorzów. Koncertem chórów „Lut-nia” i „Gwiazda”, „Chóru ŚwiętegoFloriana” oraz Chóru „Seraf” z parafiiNSPJ w Chorzowie Batorym w ostatniąniedzielę stycznia zakończył się sezonkolędowy w okręgu chorzowsko-świę-tochłowickim ŚZChiO. Na programudanego wieczoru w Starochorzow-skim Domu Kultury złożyły się naj-piękniejsze kolędy polskie i innychnarodów.

(J. M.)

Udanym koncertem zakończył swój kolędowy sezon Okręg Chorzowsko-Świętochłowicki ŚZChiO. Foto: Jan Mieńciuk

Katowice. Orkiestra Dęta TauronWytwarzanie Elektrowni Łaziskapod dyrekcją Bogusława Plichty orazchóry mieszany i kameralny Towa-rzystwa Śpiewaczego „Modus Vivendi”pod kierunkiem Anny Szawińskieji Oskara Zgoły byli wykonawcamikoncertu kolęd i pastorałek w kościeleNajświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

na Osiedlu Odrodzenia w Katowi-cach-Piotrowicach. Jak zwykle dopisalisłuchacze, którzy z wielką radościąsłuchali zarówno śpiewu, jak i muzykiinstrumentalnej wypełniającej pro-gram wieczoru. Jego organizacji pod-jęła się z wielką starannością prezeskapiotrowickiego towarzystwa śpiewa-czego, Urszula Warzecha.

Page 32: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201732

6

Uczestnicy spotkania opłatkowego w Zarządzie Głównym ŚZChiO

Mikołów. W przedostatni wieczórstycznia w sali widowiskowej Miej-skiego Domu Kultury odbyły sięXVI Mikołowskie Spotkania Kolędo-we. W imprezie cieszącej się dużymuznaniem i zainteresowaniem pu-bliczności udział wzięły miejscowezespoły i chóry Gloria, Chopin, Har-monia, Mikołowianki, Capella Nico-polensis oraz solistki z koła wokalnegoi grupa teatralna. Piękne kolędy wy-brane i przygotowane przez uczestni-ków Spotkań pozwoliły słuchaczomodczuć niepowtarzalną atmosferę koń-czącego się okresu świątecznego.

Katowice. W tradycyjnym spotkaniuopłatkowym Zarządu GłównegoŚZChiO, które odbyło się 18 styczniaw sali konferencyjnej Związku, opróczczłonków władz stowarzyszenia i re-prezentacji ogniw związkowych uczest-niczyli zaproszeni goście. Szczególnie

miła była obecność ks. bpa AdamaWodarczyka oraz przedstawicielkiwładz miasta Katowice. Wraz z mał-żonką przybył także przyjaciel ślą-skiego ruchu śpiewaczego i muzycz-nego, profesor Jan Wincenty Hawel,który niedawno obchodził osiemdzie-

siątą rocznicę urodzin. Spotkanie byłookazją do składania sobie życzeń orazwymiany poglądów i opinii o dzia-łalności chórów i orkiestr oraz per-spektywach dalszego funkcjonowanianaszej organizacji. Znalazł się oczy-wiście również czas na kolędowanie.

Katowice. Krótko po Nowym Roku redakcja „Śpiewaka Śląskiego” otrzymałapięknie na kartonowym papierze wydrukowane zaproszenie:

Takiemu zaproszeniu się nie odmawia. Przyjęte zostało z zadowoleniemtakże przez czterysta innych osób zaciekawionych programem anonsowanymna nadesłanym druku:

Poza chórem „Ogniwo”, któremu godzi się podziękować za udany wieczór,na słowa uznania zasłużyli sobie pozostali wykonawcy. Do artystycznegosukcesu przedsięwzięcia przyczynili się także Kinga i Szymon Harazinowie –niewymieniona w zaproszeniu mistrzowska para taneczna Śląskiej SzkołyTańca z Katowic. Znakomitym pomysłem było zakończenie koncertu bezpre-tensjonalnym wykonaniem Kurdesza wywodzącego się z dawnej tradycji bie-siadnej.

Page 33: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 2017 33

Puńców. W ramach przygotowańdo zbliżających się obchodów 500-lecia miejscowej parafii św. Jerzegoorganizowane są cykliczne spotkaniao charakterze wydarzeń artystycznychi religijnych. W niedzielę, 12 marcabr., jako trzecie w kolejności w świą-tynnym wnętrzu zaprezentowane zo-stało Misterium Pasyjne z udziałemm.in. chóru parafii. Po jego wstępnymśpiewie, gości, wykonawców oraz słu-chaczy przywitał i do przeżywaniaMisterium zachęcił administrator pa-rafii, ks. Dariusz Kowala. Kazaniepasyjne o chciwości będącej jednymz grzechów głównych wygłosił pro-boszcz Parafii św. Marii Magdalenyw Stonawie (Republika Czeska) ks.dr Roland Manowski-Słomka. Po ka-zaniu rozpoczęła się część muzycznamisterium. Złożyły się na nią staran-nie wybrane i zestawione pieśni wiel-kopostne oraz tzw. plankty polskie –wykorzystywane w pasyjnych miste-riach i wielkopiątkowej liturgii ża-łobne śpiewy z tradycji średniowiecza.Wykonawcami tych utworów opróczgościnnie występującego Chóru św.

Jana Pawła II w Strumianach k. Wie-liczki byli soliści Chóru Polskiego Ra-dia w Krakowie: Kinga Świerkoszi Katarzyna Wajrak – soprany, Agniesz-ka Piwko – alt, Piotr Piwko –tenor/kontratenor. Podczas niezwykleporuszającego, intelektualnie i emo-cjonalnie inspirującego wieczoru wy-konano także „Stabat Mater” Marc-Antoine Charpentiera. W tym utworześpiewakom towarzyszyli na gitarzeAndrzej Szelęga i na organach Agniesz-

ka Piwko. Chórami dyrygował PiotrPiwko, kierownik muzyczny przed-sięwzięcia, w którym jako dyrygenti organista wystąpił również TomaszPiwko, pomysłodawca i realizator cy-klicznych spotkań.

Na podstawie informacji własnychoraz korespondencji nadesłanych przezKrystiana Dziubę (K.D), kpt. WojciechaBrzoska (W.B.) i Jana Mieńciuka (J.M.)opracowała – Barbara Czaykowska

ZAPROSZENIAZAPROSZENIA

Po wstępnym śpiewie parafialnego chóru gości, wykonawców oraz słuchaczy do przeżywaniaMisterium zachęcił administrator parafii, ks. Dariusz Kowala

Page 34: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

ŚPIEWAK ŚLĄSKI • nr 1 (419) 201734

WARUNKI UCZESTNICTWA:Do Konkursu mogą przystąpić niezawodowe zespoły

chóralne, które przygotują do oceny Jury Konkursuprogram składający się z pieśni o treściach religijnych,z dowolnie wybranych epok stylistycznych. W programiekonkursowym muszą znaleźć się przynajmniej dwa utworykompozytorów polskich.

W Festiwalu chóry mogą zgłosić swój udział w jednejz dwóch niżej wymienionych kategorii oceniania:

l zespoły chóralne – ilość uczestników od 17 osóbwzwyż

l zespoły kameralne – ilość uczestników do 16 osób(nie wliczając dyrygenta)

Łączny czas prezentacji konkursowej powinien wynosićdo 15 minut. Przekroczenie określonego regulaminemczasu występu spowoduje dyskwalifikację zespołu.

Zgłoszenie do udziału w Konkursie należy przesłaćna załączonej karcie zgłoszenia do 31 maja 2017 rokuna adres:

Komitet Organizacyjny Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Religijnej

im. ks. Stanisława Ormińskiegoul. Dąbrowskiego 26, 84-230 Rumia

Do zgłoszenia należy dołączyć nagranie CD lub MP3dokonane po 2014 roku zawierające co najmniej 3 utworyw wykonaniu zespołu.

Kwalifikacja zespołu do udziału w Konkursie następujena podstawie oceny Karty Zgłoszenia i nagrania CD lubMP3.

Kwalifikacji dokonuje Rada Artystyczna pod przewod-nictwem Dyrektora Artystycznego prof. Romana Peruckiego.O decyzji zespół zostanie powiadomiony do dnia 30czerwca 2017 roku.

Zespoły zakwalifikowane do udziału w Konkursie uisz-czą opłatę wpisowego w kwocie 10,– złotych od osobydo dnia 31 lipca 2017 roku na konto podane przezKomitet Organizacyjny Festiwalu. Wpisowe nie podlegazwrotowi bez względu na przyczyny rezygnacji z uczest-nictwa w konkursie.

Więcej szczegółów:

Biuro ZG Śląskiego Związku Chórów i OrkiestrKatowice, ul. Francuska 12

lubKomitet Organizacyjny

Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Religijnejim. ks. Stanisława Ormińskiego®

84-230 Rumia, ul. Dąbrowskiego 26

Konto: BS RumiaNr 21 8351 0003 0000 0185 2000 0010

tel./fax 58 771 31 15 e-mail: [email protected]

www.festiwalrumia.pl

We

are

singi

ng

Page 35: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

Z ŻYCIA MUZYCZNEGO WZIĘTEZ ŻYCIA MUZYCZNEGO WZIĘTE

Podczas próby chóru przed ważnym wy-stępem w jednym z utworów brzydko za-brzmiał końcowy akord.

– Ciekawe, któż to tak fałszywie zaśpie-wał? – zapytał jeden z basów.

– Oczywiście ty! – odpowiedział bez wa-hania sąsiadujący z nim kolega śpiewak.

Pewien bas z chóru w miejscowościX podjął się trudu wyjaśnienia swojemu ko-ledze z tenorów, dlaczego różnica wysoko-ści między dźwiękami „e” i „f” wynosi półtonu: „To dlatego, bo na klawiaturze forte-pianu między tymi dźwiękami nie ma czar-nego klawisza”. Po chwili zastanowienia te-nor zauważył: „Najwidoczniej twój instru-ment jest po prostu zepsuty!”

– Wstąpiłem niedawno do chóru…– Jako czynny śpiewak, czy też jako czło-

nek wspierający?– Nie, no… tak tylko, dla alibi. Żeby mieć

wymówkę dla żony. W razie czego…

– Co teraz gramy?– Triumfalnego marsza z „Aidy”.– Co?! Przecież dopiero co

go skończyłem…

– Szanowni słu-chacze! Już zachwilę, w wykona-niu zespołu „We-soła Siódemka”,usłyszą państwoswój ulubionyprzebój…

– Panie kapelmistrzu, może pan zagrana przykład…– Co takiego?– …na przykład w brydża…

Page 36: Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa! Tak mawiali starzy: Gdy ... 2017_nr_1.pdf · Wg Marka Szołtyska 1od dowiyn downa jak małe dziecka wyrobiały i niy chciały nynać, to mamulki

Teodor GRUCA (1903-1967) – nauczycieli harcmistrz z Chwałowic k. Rybnika, cenionyna Śląsku znawca sztuki chóralnej i dyrygentzespołów śpiewaczych, aresztowany 4 kwiet-nia 1940 roku więzień obozu koncentracyj-nego w Dachau. Po wojnie, pracując zawo-dowo w Chwałowicach, ukończył studiana Wydziale Nauczycielsko-Instruktorskimw Państwowej Wyższej Szkole Muzycznejw Katowicach. Piastował kolejno stanowiskokierownika szkoły podstawowej w Rybnikui uczył także muzyki, prowadząc chór w Pań-stwowym Liceum Muzycznym w Bielsku-Białej.Dalszą aktywną działalność pedagogiczno-mu-zyczną kontynuował w latach 1953–1966w Państwowej Średniej Szkole Muzycznejw Rybniku i w Studium Nauczycielskim w Ra-ciborzu.

O obozowej działalności chóralnej T. Grucypisał m. in. Aleksander Kulisiewicz:

[…] Bezprzykład-nym bohaterstwemwykazali się więźnio-wie – Polacy w Da-chau, gdzie w 1943roku 50-osobowychór polski pod ba-tutą prof. TeodoraGrucy (1903–1967)z Rybnika wykonałna placu apelowymz towarzyszeniem or-kiestry (dyrygent:prof. Mieczysław Kulawik z Katowic), wobec 20000więźniów kilkunastu narodowości oraz kilkuset SS-manów – „Warszawiankę” z 1831 roku, do słów obo-zowych jako tak zwaną „Pieśń żniwiarzy”. Był to naj-większy i niezapomniany polski występ chóralny w hi-storii II wojny światowej. Chór odśpiewał także „Pieśńrycerską” Moniuszki, kilka pieśni góralskich oraz„Ostatniego mazura”. SS-mani oklaskiwali „Warsza-wiankę”. Lagerführer Redwitz zaprosił teatr z Mona-chium na występ polski, mówiąc: „Polacy wam po-każą, jak urządza się przedstawienia!”

(A. Kulisiewicz, Chóry polskie w obozach koncentracyj-nych, „Życie Śpiewacze”, 1969, nr 9 s. 21)

Podz

ięko

wan

ie ś

piew

aków

dla

dyr

ygen

ta c

hóru

pol

skie

go w

Dach

au: „

Teod

orow

i Gru

cy –

Ko

chan

emu

Dyry

gent

owi P

olsk

iego

Chó

ru w

Dach

au w

dowó

d wi

elkie

j życ

zliwo

ści, p

rzyw

iązan

ia,na

leżn

ego

szac

unku

ora

z uz

nani

a dl

a w

ybitn

ego

tale

ntu

muz

yczn

ego

wra

z z

miły

m w

ysoc

epe

dago

gicz

nym

pod

ejśc

iem

do

śpie

wak

ów o

fiaro

wuj

ę w

dzię

czni

śpi

ewac

y. Da

chau

9.X

I.43”

Chór więźniów obozu koncentracyjnego w Dachau

Teodor Gruca – nauczyciel Szkoły Po-wszechnej w Chwałowicach, rok 1939