Upload
others
View
4
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
W ydanie DE
CENA POJEDYŃCZ. EGZEMPL.8 GROSZYW N I E D Z I E L Ę
DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O W SZVSTKIEM .
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA-SENSA
ROK III. NIEDZIELA, 6 MAJA 1934. NR. 128
fałszerze p a p ie ró w wartościowych i b an k n o tó w
p r z e d s p d e m w Ł u n d g n i eL o n d y n , w maju 1934 r.
P o r a z p ierw szy w historji sądow nictw a angielskiego toczył się w słynnym sądzie karnym Old Bailey proces, k tó rego bohateram i byli w yłącznie o b y w a te le polscy, t r z e j w a r s z a w s c y ż y d z i, c z ło n k o w ie m ię d z y n a ro d o w e j b a n d y fa łs z e rz y p a p ie ró w w a r to ś c io w y c h i b a n k n o tó w .
Afera N ajm arka, T urka i Popielca mogłaby stanow ić tre ść sensacyjnej p o w ie śc i d e te k ty w ic z n e j . której akcja rozgryw a się w 4 stolicach europejskich, w L o n d y
n ie , P a r y ż u , B e rlin ie ł W a rs z a w ie . Scotland Yard urządza w ypad z Londynu, do W arszaw y, porty angielskie strzeżone są przez w yw iadow ców policji, fałszerze, nie umiejący ani słow a po angielsku a ran żują z Polski w ypraw y do stolicy Anglji i w sercu dzielnicy finansowej prow adzą układy z „brokeram i“ finansowym i o um ieszczenie na rynku angielskim sfałszow anych obligacyj pożyczki polskiej i znaczków ubezpieczeń od bezrobocia.
czeniow ych drukow ane b y ły w fabryce M erkury, ale perforow anie i pow lekanie klejem fałszyw ych znaczków odbyw ało się w Innem miejscu. D etektyw Hatherili przyw iózł do Londynu z W arszaw y do-
H o n § id en t poCtejt}tVhpóCnikiemil §ał& izcrzyIV
Oto przebieg w ydarzeń , k tóre poprzedziły zasądzenie b an d y fałszerzy , działającej w stolicach E uropy.
W sierpniu uib. roku zjawił się po raz P ierw szy nad brzegam i Tam izy obyw atel bolskii, jak się okazuje, przyw ódca bandy fa łsze rzy papierów w artościow ych i b a n k n o tó w 42-lełni Ja ikób N a jm a rk . P rz y je ż d ż a o n d o Lomd>-nu, by wejść w porozumienie z pośrednikiem finansowym z ■« City“, k tó ry ma mu umożliwić zarzucenie rynku londyńskiego sfa łszo w an em u n b fig ac jam l 7 p ro c . p o ls k ie j p o ż y c z k i s ta b iliz a c y jn e j, n a s u m ę 600 ty s . fu n tó w (16tniij. zł.) . , . ... . ,
N ajm ark usiłuje znalezc w Anglji w ielbi rynek zbytu na sfałszow ane w W arszawie polskie obligacje pożyczki stabilizacyjnej, banknoty angielskie i znaczki Ubezpieczeń socjalnych.
Scotland Yard śledził ruchy Najm arka w Anglji od chwili jego zjaw ienia się na terenie angielskim w ub. roku. W yw iad angielski posługiw ał się k o n fid e n te m p o licji b . w ię ź n ie m , k a ra n y m za o s z u s tw a p a p ie ra m i w a r to ś c io w y m i i in n e p rz e s tę p s tw a , n ie jak im M a rk h a m 'e m rów nież żydem, pochodzącym z Polski. Tenże a g e n t S c o tla n d Yardu z d o b y w a z a u fa n ie N a jm a rk a i w ra z z n im u d a je s ię do P o l sk i, rzekom o w celu przystąpienia do bandy fąłszerskiej Najm arka. Konfident Scotland Yardu spędza 10 dni w m ieszkaniu w arszaw skie m Najmarka, udając spójnika i zdobyw a sz c z e g ó ły k o n sp ira c ji , u z y sk u je d o s tę p d o fa b ry k i fa łs z y w y c h z n a c z k ó w u b e z p ie c z e ń i p o w ra c a w ra z z sp ó ln ik am i N a łm a rk a : P o p ie lc e m i T u r k iem , do A nglji.
J a k ó b N a jm a rk z W a r s z a w y , h e rs z t b a n d y fa łs z e rz y a n g ie lsk ic h z n a c z
k ó w u b e z p ie c z e n io w y c h .
w ody rzeczow e w postaci p ły t 1 w zorów sfałszow anych znaczków , jakoteż fotograf je budynków, k tó re stanow iły głów ną kw aterę fa łszerzy w W arszaw ie.
Scotland Yard posiada w swem ręku w y c ią g z k a r to te k i w ie d e ń sk ie g o b iu ra k ry m in a ln e g o , k tó r e p o d a je b io g ra f ie p r z y w ó d c y fa łs z e rz y N a jm a rk a . Z w yciągu tego w ynika, iż Najmark w latach 1925-26 b y ł c z ło n k ie m sz a jk i, k tó r a s fa łs z o w a ła c e r ty f ik a ty „ B a k u N a fta “ i „ L e n a G o id fie ld“ (a k c je Z ło to w e). Najm ark sprzedaw ał sfałszow ane akcje w P a r y ż u , B e rlin ie i K ra k o w ie . P o raz pierw szy figurow ał N ajm ark w kronice policyjnej w P rad ze w 1912 roku z a k ra d z ie ż e k ie s z o n k o w e . P rasa angielska nazyw a Najm arka k ró le m p o d z ie m n e g o ś w ia ta w a r s z a w sk ieg o i sze fem sp isk u , k tó r y m 'a ł n a ce lu z a la n ie rv n k u lo n d y ń sk ie g o fa łs z y w e m i p a p ie ra m i w a rto śc io w e m u i b a n k n o ta m i. Znaczki ubezpieczeń socjalnych są tak doskonale podrobione, że zdaniem ekspertów angielskich, m ogły krążyć w nieograniczonej ilości w Anglii i n ik t n ie r o z p o z n a łb y , iż s ą fa łs z y w e . Również i przerobione 1 dolarow e banknoty n a 100 dolarówki, są sfałszow ane po m istrzow sku.
W y t o h naßan dq §ałsze^tzy
z a s ta w io n y c hS p ó ln ic y w iozą do Londynu 3 k u fry
% p o d w ó jn e m dlnem . w k tó r e m u k r y te są A rkusze ś w ie tn ie p o d ro b io n y c h a n g ie lsk ich z n a c z k ó w u b e z p ie c z e n io w y c h so c ja ln y ch , w a r to ś c i 44 i p ó ł ty s . fu n tó w (ponad 1 milj. zł.). M arkham j e s t w k o n takcie te le g ra f ic z n y m z c e n tr a lą S c o tla n d Yardu. W porcie angielskim H arw ich Oczekuie p rzy jazdu fa łszerzy dwu detektywów Y ardu: in s p e k to r S a lis b u ry i d e te k ty w G re e n o . P o d obserw acją tajnej bolicH odbyw a się re w iz ja c e ln a b a g a ż u to p ie lc a 1 T u rk a .
P o przy jeździe do Londynu, detektyw i Scotland Yardu w a n ta c h policyjnych z d ą - Sają z a ta k s i , w lo z ą c e m P o p ie le a i T u rk a % h o te lu , w c e n tru m m ia s ta . Następuje A resz to w an ie P o p ie lc a i T u rk a , przy tym bstatnim, p rzy rewiz.il osobistej, z n a le z io no k lu c z y k d o k u f ró w , o w in ię ty w bamk- ho t je d n o - fu n to w y . K lu c z y k u k r y ty b y ł V w s tą ż c e k a o e tu s z a T u rk a .
W ten sposób d w a j pom ocnicy Naj- Óiarka wpadli w sieci zastaw ione przez k o n fid en ta w yw iadu angielskiego. Mark- ham a. T e g o sam ego w ieczoru, p o zaaresztow aniu Popielca i Turka, w ysłany Aostał z polecenia S c o tla n d Y a rd u do Polski detek tyw H atherili, by poinformo- Vać policję w arszaw sk ą o istnieniu w W arszawie fabryki fa łszyw ych znaczków i banknotów i d o k o n a ć dalszych aresztowań członków szajki fałszerzy.
Akcja rozgryw a się dalej jak w po- Vieśei krym inalnej Edgara W allace'a, albowiem w 15 minut po odejściu z dworpa ’ondyńskiego L iverpool S tree t pociągu z inspektorem Hatheriflem . jadącym do P o lski w tłoczy ł się na dw orzec pociąg z bortu Harwich i na p! atform " zstanit orzy- byłv w prost z W a rs ra w v N ^ł-i^rk. na Ytórego oczekiwali już ! 3 A" ł" 1
S c o tla n d Y a rd u . N a jm a rk z o s ta ł a re s z to w a n y i p o d d a n y re w iz ji. Z n a lez io n o p rz y nim d ru g i k lu c z y k d o 3 k u fró w , z a ję ty c h p rz e z p o lic ję w chw ili a r e s z to w a n ia P o p ie lc a I T u rk a , ja k o te ż w z o r y fa łs z y w y c h z n a c z k ó w u b e z p ie c z e ń s o c ja ln y c h .
HtymłnaCna prse&złcićTlajmaxka
In s p e k to r H a th e rili . p o p r z y b y c iu d o W arszaw y, przedłożył w ładzom śledczym cały m ateriał i informacje, znajdujące się w ręku Scotland Y ardu. W konsekwencji nastąp iły liczne aresztow ania w W arszaw ie, w y k r y to fa b r y c z k ę M e rk u ry , której w łaściciele C z a p n ik j D ro b in k a z e z n a li, iż d ru k o w a li an g ie lsk ie z n a c z k i u b e z p ie c z e n io w e n a p o le c e n ie N a jm a rk a . A rkusze znaczków ubezPie"
Sala sądow a w Old Baily przedstawiała n iezw ykły widok. W szyscy 3 oskarżeni Najmark, T urek i Popielec (ten ostatni u trzym yw ał za pośred; nictwem „czarno-giełdziarzy“ w arszaw skich, kontakt z giełdami w Londynie, P a ry żu i Now ym Jorku i:b y ł łącznikiem m iędzy Najmarkiem, a pośrednikam i giełdowym i w Anglji), mówią tylko żargonem i nie umieją słow a po angielsku. P roces toczył się zatem za pośrednictw em tłum aczy. O skarżeni do ostatniej chwili nie przyznaw ali się do winy, t. j. głównego punktu oskarżenia: sfałszow ania angielskich znaczków ubezpieczeń socjalnych. Ł aw a przysięg łych by ła w pierw szej
chwili niezdecydow ana, czy ferow ać w yrok zasądzający i po półtoragodzinnej .naradzie pow róciła na salę sądow ą bez... w yroku. D o p ie ro po d ru g ie j n a ra d z ie , w g o d z in ę p ó źn ie j, z a p a d ł w e rd y k t , z a s ą d z a ją c y w s z y s tk ic h 3 o s k a r ż o n y c h : N a jm a rk a n a 4 la ta w ię z ie n ia , a T u rk a i P o p ie lc a p o 2 ła ta w ię z ie n ia .
O skarżeni giestykulowalii żyw o i protestow ali, w m iarę jak tłum acz sądow y zapoznaw ał ich z przebiegiem rozpraw y. Szajka, po odsiedzeniu k a ry w Anglji, b ę d z ie d e p o r to w a n a d o P o lsk i, g d z ie o d p o w ia d a ć b ę d z ie z ą d a ls z e p rz e s tę p s tw a w tej jednej z najw iększych w latach pow ojennych afer fałszerskich. „Albion“.
Groźny pożar w powiecie Wieluńskimsir« w fil lO zairód
W ieluń. 5 maja.W e w si D ę b ic z e , gm. Skrzynno, w
pow. W ieluńskim, wybuchł pożar w za budowaniach gospodarza M a rc in a C hW itk o w sk ie g o . Ogień przerzucił się z b ły skaw iczną szybkością na s ą s ie d n ie b u d y n ki i s traw ił łącznie 10 z a g ró d .
Poszkodow ani zostali: W a w r z y n D re -
w ic z , M arc in C hw iłkow sJki, S ta n is ła w S i- w o rs k i , S te fa n B ąk , S ta n is ła w W ró b e l, A n to n i F u łk a , A n ton i K a ź m le rc z a k , Z ofia G a w lo k o w a , Ig n a c y Ś c ib o rs k i i P e la g ia K a in o w a . W akcji ratunkow ej b ra ło udział 8 s t r a ż y p o ż a rn y c h . S tra ty w y noszą k ilk a n a śc ie ty s ię c y z ło ty c h . P rz y czyn pożaru dotąd nie ustalono.
rozprawa o pole pod Piotrkowemłrzef wieśniacy ukamienowali sqsiada
P io trk ó w , 5 maja.
W e wsi W ygody, gminy Bujny Szlacheckie koto P iotrkow a doszło do krw awej m asakry pomiędzy sąsiadam i, mieszkańcam i tej wsi. k tóra zakończyła się ś m ie rc ią je d n e g o z u c z e s tn ik ó w bó jk i.
Józef Tomasik od dawna miał złość na sw ego najbliższego sąsiada Jó z e fa Glizdy ó s-o rną część gruntu. Onegda-
inn i d e te k ty w i znów doszło do kłótni, po której powaś
nieni rozstali się z jeszcze w iększą do siebie nienawiścią.
N azajutrz potem miał nastąpić k rw aw y dram at. Gdy Guzda zaczął kopać coś koło miedzy, podbiegł doń Józef Tomasik, który począł się z nim szarpać. Synowie Tomasika Jan i Kazimierz, przypuszczając. iż G u z d a b ije ich o jc a , wzięli spore kamienie i orczyki i pospieszyli ojcu z Pomocą, przyczem zadali Józefowi Guździe szereg razów , pod którem i n ie s z c z ę s n y w ie śn ia k ż y c ie z a k o ń c z y ł .
W szystkich Tom asików , jako bezp<r średnich spraw ców zabójstw a P rzy trzy mano, odstaw iając ich do d y sp o z y c ji w ła d z s ą d o w o - ś le d c z y c h . Zarządzono również sekcję zw łok zabitego Guzdy, k tóra ma w ykazać ja k ie r a n y s t a ły s ię p r z y c z y n ą jeg o śm ie rc i.
K rw aw a ta rozpraw a zakończona zabójstwem wieśniaka w yw arła w całej okolicy wielkie poruszenie, (bp)
Str. 2 . S I E D E M G R O S Z Y " Nr. 133 — 6. 5- 34*
13 dni slrelKu w podziemiach Kopalni „Helena“Dwóch sdrefiseni«ici$e$a zeeefaairowat®
W sytuacji s t r e jk o w e j n a k o p . H e len a d o ty c h c z a s je s z c z e n ie z a s z ła ż a d n a z m ia n a . R o b o tn ic y , ju ż o d 13 dn i p r z e b y w a ją w p o d z ie m ia c h i n ie z d ra d z a ją c h ę c i p r z e r w a n ia s tra jk u .
W s o b o tę z a c h o ro w a ło n a g le d w ó c h s t r e jk u ją c y o h ro b o tn ik ó w , k tó r y c h w y d a n o n a p o w ie rz c h n ię i o d w ie z io n o d o sz p i ta la . S ą o n i b a r d z o w y c z e rp a n i, ta k ,
Niedziela D ziś: Jana w Oleju
f i i J u tro : DomiceliO W schód słońca: g. 4 ra. 20
Maja ! Zachód: g. 19 ra. 341934 Długość dnia: g. 15 ra. 17
z e n a w e t m ó w ić n ie m o g ą . N a z w is k k la s . z w ią z k u g ó rn ik ó w p p . L a tk o w s k ic h o ry c h n ie z d o ła l iś m y u s ta lić . R ó w n o " i B a iu m g a rten , ja k o d o m n ie m a n i s p r a w c y c z e śn ie d o w ia d u je m y s ię , ż e p r z y w ó d c y s t re jk u . p r z e b y w a ją n a d a l w w ię z ie n iu .
300 Mg. sacharyny przemyciłaeii®«l3iwii6» w«3i-fir«$gefl szeeSEsee
Jfronika f f q s f ia ----------Redakcja i administracja: Katowice, ulica Sobieskiego i i , — tel. 349-81.
REPERTUAR TEATRU POLSKIEGO W KATOWICACH:
NIEDZIELA: 2. 15,30 „Pani Chorążyna" (dla Zw. KU. Pow .);
g. 20 „T ow ariszcz" (dla Zw. Poczt.).REPERTUAR TEATRU POLSKIEGO NA PRO
WINCJI:PIOTROW ICE: poniedziałek: g. 20 „F irm a",
I REPERTUAR KINOTEATRÓW:KATOWICE. Capttol: „M askarada m iłości", od so
boty: „Żółty detektyw ". Casino: „Tańozaea Venus".Colosseum: „W ielka Księżna A leksandra". Pałace: „Każdemu wolno kochać". R ialto: „Kocha, lubi, szanttK". Union: „Pod Twoją obronę". Dębina: „Zdobyć clę imt- roę".
KRÓL. HUTA. Roxy: „Parada rroerw lstów ” I „Kobiety wola brutali". Apollo: „Pieśniarz Warazaiwy" 1 „Porw anie".
RYBNIK. Apollo: „CsiM ". Palace: „Zólty detek-
^ ' / ! ’■' ' RAD JO : ' ’PONIEDZIAŁEK, 7 MAJA 1934 R. >
Katowice. 7.00 Sygmał czasu ł pieśń „K M y ram e wsiada zorze“ . 12.05 Koncert ork iestry salonowej T adeusza Seredyftskieeo (Lwów). 15.35 Muzyka (płyty)« 16.20 Kurs eflemmtamy języka francuski ego. Lektor Ludem Rroquiigmy. 16.35 Koncert złożony z utworów Juliusza Wertheimta. 17.30 Odczyt z cyklu: „L iteratura polska“ p. i . „Sienkiewicz'* — wygI. prof. S tanisław Adamozewiska* (W -wa). 18.10 Muzyka (płyty). 18.30Audycja żołnierska (W -wa). 18.50 Porady radjoteehniciz- i»e. 19.05 Rozmaiito&oi. 19.10 Dr. W ładysław Dzięgiel: „Kuźnica Kołłatadowska". 19.25 Odczyt (W -wa). 19.40W iadomości 88>omtowe (W -wa). 19.43 Wiadomości sportow e ze Śląska. 20.02 Transmisja z Konserwatorium W arszaw skiego koncertu " Ś towarzyszem i Nß łośotkó w Dawnej Muzyki. 21.10 Felieton p. t. „Dzieje lnianej koszuM“ . 2125 „Wspomnßenia“ — od zapomnianych do nowych pnzebójów (W -wa). 22.10 Transmisja z Teatirii Wielkiego w W arszawie konkursu orkiestr kolejowych. 22.40 Muzyka tameczna z kawiarni „Ooga“ w W arszawie. 23.00 Odczyt z cyklu wykładów w językach obcych dla słuchaczów zagranicznych (rok siódmy). Dr. Kazimierz Budas mówić będzńe w Języku nowogreokim na tem at: » fed ró ź po P o lsce". Pieśni polskie Ipredlde wykona p. Helena Reutt-Tymleniecka.
— ZAPISY DZIECI DO SZKÓŁ MYSŁO- WICKICH. Do polskich szkół pow szechnych w Myslowdcaoh zapisano 424, do szkoły mniejszościowej zgłoszono 32 dzieci, procentow o mniej, niż w roku ubiegłym . W uto. r. szkolnym przepisano ze szkoły mniejszości do polskiej 48 dzieci.
— KRWAWA BÓJKA W SZOPIENICACH.W piątek po południu o godz. 16 na ul. Moniuszki w Szopienicach pow stała bójka na tie osobistych porachunków , pom iędzy Edmundem Pohlem, Józefem Sznapką i Otonem Kurne,nem z Szopienic, w trakcie k tórej Sznapka uderzył jakimś ostrem narzędziem Pohla w głow ę i z a dał mu dwie ran y cięte, zaś K um er pchnął dw ukrotnie nożem Pohla w biodra. O kaleczonego przew ieziono do szpitala w Szopienicach. gdżie pozostaje pod opieką lekarską. — Sznapkę przytrzym ano do przeprow adzenia dalszych dochodzeń, a K um er po w ypadku zbiegł. i
— POŻAR. W piątek przedpołudniem z niew yjaśnionej dotychczas p rzyczyny w ybuchł pożar w zabudow aniach W oli F ranciszka w Brzęczkow icach i zniszczył dom m ieszkalny i chlew y, czem w yrządził szkodę na około 5 tys. zł. O gień ugasiła m iejscow a straż pożarna.
— WŁAMANIE NA PROBO STW O W MAKOSZÓW ACH. W nocy na 5 bm. nieznani dotychczas spraw cy w eszli p rzez o tw arte okno do probostw a w M akoszow ach i skradli na szkodę ks. proboszcza Jakóba M ańdy z ło ty zegarek , 230 zł., jeden dolar, 10 Mm., oraz 80 m arek przedw ojennych w złocie i los lo terji państw ow ej. Po dokonanej kradzieży spraw cy niezauw ażeni p rzez nikogo, zbiegli w niew iadom ym kierunku.
— Z KASY POŚM IERTNEJ HUTY LAURY.Na nadzw yczajnem posiedzeniu kasy pośm iertnej H uty L aury w Siem ianowicach podano do w iadom ości, że z niemieckiej pożyczki w ojennej w w ysokości 24.000 mk. niem. w ylosow ano kw otę 13.000 mk., k tó rą to sumę przydzieli się do funduszu rezerw ow ego kasy pośm iertnej Fundusz k a sy pośm iertnej pow iększy! się w skutek tego do 81.000 zł. Zarząd kasy pomimo w niosku w alnego zebrania o zniżenie składek członkow skich m iesięcznych, oraz podw yższenie zapom ogi pośm iertnej, tego nie uwzględnił, z pow odu wielkich w ydatków naz m m m s @ M a -
Jak ’aż donosiliśmy, 51. S traż Graniczna w yk,>!a u zed paru tygodniami'’ aferę p :ze- m ytu sacharyny z Niemiec do Polski.* Sacharynę przem ycano samochodami.
Ogółem udało się w ten sposób przemyt-. n ik jm przew ieźć do Polski oko |o 100 kg. sa charyny . W w yniku dochodzeń aresztow ano
W yjazd ks. Biskupa Jtdamskiego
W niedzielę dn. 6 bm. J. Bkse. ks. Biskup Adamski w yjeżdża na dni kilka z Kałowie, a następnie 15 maja w y jeżdża do Ziemi Św ięte j na czele pielgrzym ki. W obec tego J. E. ks. Biskup połow y W . P . Józef Gawlina celebrow ać będzie w K atedrze "Katów, w pierw sze św ięto Zielonych św ią t o godz. 9 -tej sumę pońtyftkalną, a w drugie św ięto o godż. 15-tej będzie udzie la ł_ w tejże K atedrze Sakram entu Bierzm owania.
mPielgrzymka do Piekar
Z arząd G łów ny Kat. Tow . Polek donosi członkiniom, biorącym udział w pielgrzym ce do P iekar, a m ieszkających poza Katowicam i, że dogodny dojazd z K atowic do P iek ar jest autobusem , kursującym o każdej godzinie, począw szy od godz. 6 rano i tak co godzinę.
Postój autobusu jest na Rynku w Katow icach p rzy ul. T eatralnej.
odbiorców sacharyny z Katowic Zołję B ław atow a i jej 3 synów oraz Leona Kantora.Stw ierdzono, że dostaw cą sacharyny by ł niejaki Izak Sperner z B yt°m la, zajm ujący się eksportem sacharyny do Polski z ram ienia syndykatu sacharynow ego w Bytom iu za pośrednictw em kilku agentów handlow ych.
kim w Rybniku rozpraw a karna, gdzie pow yższą spraw ę rozpatryw ano. Sąd po przesłuchaniu św iadków , skazał Kowalskiego na 7 dni w ięzienia z zawieszeniem do 2 lał, a Milczarka na 1 m iesiąc w ięzienia bez zaw ieszenia, poniew aż w spom niany by ł już raz k a ra ny za nielegalne przekroczenie granicy, (R)
#Gdy inspektor p r a c y
jest p ra c o d a iD c q ...Inspektor pracy, p, inżynier Józef W eso
łowski, prezes zarządu katow ickiego koła Związku Legionistów i nadzorca sądow y firmy „Ropag1* w Roździeniu Szopienicach, gdzie spełnia obow iązki pracodaw cy, zawiadom ił -kilku robotników | robotnic tej firmy, że z powodu w ażnych prac muszą oni w dniu 3 maja, w Św ięto N arodowe pracow ać, oczywiście bez zapiały dodatku św iątecznego. Poza jednym. robotnikiem, w szyscy inni odmówili żądaniu legionisty, uw ażając, że nie godzi się w Św ięto N arodow e pracow ać. Robotn icy zostali zaw iadom ieni osobnem zaw iadomieniem, na k tórem pod pieczątką, na której w idnieje nazw isko p. W esołowskiego, istnieje nieczytelny »odpis.
Fakt ten ńie w ym aga kom entarzy, św iadczy jednak o tern, że robotnicy firmy „Ropag“ są należycie narodow o uświadomieni, (s)•s p r y c ia r a n> potrzasku
W dniu 10 sierpnia ub r. podjął w (dotarto wicach niejaki Stanisław M yją, obligacje
Jtieudata wyprawa amatoróm przygód
Fotograf E dw ard Kowalski z Rybnika, nie um iejąc mówić po niemiecku, chciał w szelkimi sposobami zobaczyć, jak w ygląda po drugiej stronie kordonu. Namówił w ięc po- państw ow e od Elżbiety Nocoń, tw ierdząc, że mocnika dekarskiego z Knurowa Józefa MU- n a jw y ższy . czas,, by w spom niane papiery za- czarka, by mu s lu ży t za przew odnika-i tow a- .m ienić^ gdyż. w trącą sw ą w artość. Oszust dał fzyśża w ypraw y, n # cb W - o s t u « # * 1 obligacje -jwif'i *wl-mtony w nielegalnym przechodzeniu granicy, stek, k tó ry jeszcze fałszyw ie podpisał, za ,co s ię zgodził. Eskapada skończyła się jednak o został skazany na 6 miesięcy więzienia. Spry- tyle niepomyślne, że obaj żądni przygód ciarzowi odwołanie nic nie pomogło, gdyż am atorzy w ylądow ali w posterunku S traży w yrok pierw szej instancji zatw ierdzono, do- Graniczjiej, k tó ra zrob iła doniesienie karne, dając do tego jeszcze 40 złotych kosztów są- W ub. piątek odbyła się przed Sądem Grodz- dowych, k tó re zasądzony musi zapłacić. (R)
Za duszę §9. pułk. NulloW sobotę w kościele parafialnym w Olku
szu odpraw ione zostało przez ks. proboszcza F retka nabożeństw o żałobne za duszę śp. płk. F r. Nu'lp, poległego w dniu 5 maja 1863 r. w pow staniu pod K rzykaw ką, w okolicy Olkusza.
W dniu dzisiejszym odbędzie się w Olkuszu u roczystość pośw ięcenia sztandaru Zw- Podoficerów Rez. im. płk. Nulls, na którą m. in. spodziew aany jest przyjzd .przedstawicieli armdi w łoskiej ł różnych delegacy!, (o)
Olffarciewysfawy filatelistyczne) w Katowicach
W ub. sobotę w godzinach popołudniow ych odbyło się u roczyste otw arcie wystaw) filatelistycznej oraz pam iątek z powstań śląskich i plebiscytu, w ystaw ionych z okaz) 1.1-lecja wybuchu pierw szego Pow stania Śląskiego. W zw iązku z tą w ystaw ą odbędz> się 12 m aja br. ogólno-polski zjazd Matek stów . O tw arcia w ystaw y dokona! p. Wojewoda. Na w ystaw ie tej znajdują się, poza wista w i operni eksponatam i przez komitet wystaw owy, zbiory biura Sejmu Śląskiego, zebrane i uporządkow ane przez mgr. Jacka K o szewskiego.
W uroczystości o tw arcia w ystaw y wz:e udział przedstaw iciele w ładz państwowych" komunalnych, Sejmu Śląskiego i duchowieństw a. Opis w ystaw y podam y w najbliższy." dniach, (s)
eBezrobocie na Slą$HnW edług danych sta tystycznych Zarzą-
O bwodowego Funduszu Bezrobocia w Kalt] wicach, na terenie W ojew ództw a Śląskiego * okresie dw utygodniow ym od 9 kwietnia 19- roku do 21 kw ietnia 1934 r. korzystało z zasiłków ustaw ow ych 8.036 bezrobotnych to botników . Suma w ypłacona tym bezrobotny' zasiłków w yniosła zł. 181.803,13. W porównaniu z okresem poprzednim, liczba bezrobotnych, pobierających zasiłki, zm niejszyła sic o 1.558 osób.
Pol$Ko-ntcmiccKl immer „Hattowilzcr Zeitung“
„K attow jtzer Ztg.“ zaw iera specjalny dodatek 16-kolumnowy, pośw ięcony stosunkom polski . niemieckim.
Doda lek, na czele którego umieszczone s:; herby rzeszy Niemieckiej i Rzplitej Polsk nosi ty tu ł „Dwa państw a uzupełniają sie".
D odatek zaw iera kilkanaście artykułów n* tem at zagadnień gospodarczych, interesujących oba państw a. Kilka artykułów napisanych jest w języku polskim.
©
telnych, tytułem k tórych w ypłaciła kasa kw otę 43.400 zł.
— ZA GRĘ W „TRZY KARTY". Bronisław G azda z Sosnow ca odpow iadał 4 bm. p rzed Sądem G rodzkim w Król. Hucie, że podczas odpustu w Łagiew nikach upraw iał hazardow ą grę w 3 ka rty . G ra ta jest oszustw em , polega na zręczności i szybkiej dezorientacji widza, k tó ry łatw ym sposobem pragnie w ygrać pieniądze. G azda został na gorącym uczynku p rzy łapany z zręcznem i sw ojetni kartam i i odstaw iony do sądu, k tó ry go skazał na 7 dni aresztu , (b)
— BEDNAREK I KIZIA. W swoim czasie ukazała się no tatka o w łam aniu do biura funduszu p racy w Św iętochłow icach w dniu 29/30 m arca br. O becnie ustalono, że czynu tego dokonali Antoni B ednarek z D ąbrow y Górniczej i W ładysław Kizia a Sosnow ca. Pośrednikiem Ich b y ł Józef Biskup, pomocnik biurow y w spomnianego urzędu, k tó ry udzielił w łam yw aczom dokładnych wiadomości, gdzie pieniądze się znajdują i w jakim czasie mogą w targnąć PO łup. Tylko dzięki przeczuciu k a sjera, k tó ry w tym dniu w innem miejscu ulokow ał pieniądze, nie udało się spraw com z a b rać przygotow anej gotów ki do w y p ła ty w dniu następnym , (b)
— POMARAŃCZE — P O M A R A Ń C Z E...W dniu 5 bm. s tra ż graniczna zdołała na odcinku granicznym B rzozow iec p rzy trzym ać trzech przem ytników , a to w chwili p rzek ro czenia zielonej g ran icy z Niemiec do Polski. Chcieli oni przem ycić 16 kg. pom arańcz, półto ra m etra p łó tna oraz kilkanaście guzików do bielizny. T ow ar przem ytnikom został skonfiskow any. (Zo)
— KRADZIEŻ WĘGLA NA KOLEI. W dn.3 bm. jacyś do tychczas nic w yśledzeni osobni
cy na łinji kolejow ej R ojca — Radzionków otw arli w biegu drzw i w agonu naładow anego węglem, tak, że po przybyciu pociągu tow arow ego do Tarn. Gór «zauważono, iż z wagonu tego skradziono zostało 27 centnarów węgla. Policja prow adzi energiczne dochodzenia, ce lem w yśledzenia i u jęcia spraw ców , k tó rzy mimo gęstych posterunków s tra ż y kolejowej poustaw ianej w zdłuż tej linji, tego rodzaju napady na pociągi tow arow e nadal urządzają.
— PRZYTRZYMANIE PRZEMYTNIKÓW-S traż graniczna z posterunku R ydułtow y miała onegdaj nieladą połów, W czasie pościgu za tró jką podejrzanych osobników, wskutek oddanych strzałów zdołano zatrzym ać Tom asza Sierpińskiego, Ignacego Pęczka i Engel- berta Rózgę. Podczas rew izji podejrzanego bagażu pow yższych osobników okazało się, że spryciarce posiadją 350 pom arańczy pochodzących z przem ytu. T ow ar zajęto a na p rzy trzym anych panów sporządzono doniesienie karne. (R)
— NICI. P rzed kilkoma dniami dokonano w łam ania do wagonu tow arow ego, stojącego na stacji kolejowej w G oczałkowicach Zdroju. Skradziono stam tąd kilkadziesiąt kg. nici. W toku przeprow adzonych w tej spraw ie dochodzeń, zdołano ustalić, iż w łam ania tego dokonali Je rzy Kubica, Jan Ogórek. Józef Kubica i Józef Paszek, w szyscy zamieszkali w Goczałkowicach Zdroju. P rzy trzym anych odstawiono do dyspozycji Sądu G rodzkiego w Pszczynie, (ok)
— SPIRYTUS SKAŻONY. Śląska straż graniczna ea trzym ała na szosie Babienica — Kamienica pow. Lubliniec, Jana Broncla, zam. w Psarach , pow. Lubliniec, w chwili gdy usiłow ał przeszm uglow ać 20 litrów spirytusu skażonego. Sp iry tus został skonfiskowany.
Wronika Za&łębioiwskaRedakcji I administracja: Sosnowiec, 34-
Maja S.REPERTUAR KIN.
SOSNOWIEC. Zagłębie: „Casanowa". Pałace: ka" (Oczy czarne). Eden: „Skandal w Budapeszcie“-
BĘDZIN. Apollo: „ParaUa rezerw istów ", św istowi „Nic jestem aniołem". Nowości: „Nocny Vei“-
DĄBROWA. Ars: „14 UiKa", Bajka: „NI* jesf an I-ole.m".
ZAWIERCIE. Stella: „Kawalkada".CZELADŹ. C zary: „Tajemno noce".
— ILU LUDZI CHO RUJE? W Sosnowe- w ostatnim tygodniu miejski ośrodek zdrów zanotow ał zachorow ań na dur brzuszny, pi"' nicę, błonicę 9, gruźlicę 6, a jaglicę 2.
— ODCZYTY W IZBIE HANDLOWEJ. WIzbie Przem .-H andlow ej w Sosnowcu zorgan zow ano ostatn io szereg odczytów gospoda? czo-polltycznych, w ygłoszonych przez P° słów. O dczyty te cieszą się w ielką popularno ścią.
— W SPRAW IE WYBORÓW DO RADmiejskich w Zagłębiu dziś mają się ukazać u* rzędow e ogłoszenia, o podziale miast na okre gi, term inie zgłaszania list itp.
— KRADZIEŻE. Na P iaskach okradzieni’ sklep p. Ch-ilka Chila, na sumę 260 zł.; p. vv W ojciechowskiem u w Klimontowie sk radzi o - garderobę w artości 56 z ł . : P. Szozygl°wej M aczkach, w czasie gdy baw iła w W arszaw skradziono garderobę, w artości 600 zł.; sklepu spoż. „F lora“ w Dąbrowie Góro. sKf dziono różne artyku ły , w artości 1488 zł.
— ZAMIAST CZYNSZU. GROŹBA POP CIA. P. Leon S-, w łaściciel małego domku Piaskach, ul. Szybik pisze nam Ust, w V rym żali się na sw ego lokatora. W ym ienią dzięki oszczędnościom z całego życia, w t^ dowat sobie mały domek, w którym sam tuszka i ma jednego lokatora, p. Sylwestra , pracow nika fabryki w Chorzowie. Pan Z ' dwóch miesięcy zalega z czynszem, a E • przed kilku dniami gospodarz upomniał sit sw ą należność zagroził mu pobiciem łopat, -
Wfclhfe nadużycia w gminie otonsko-siewiersKielA r e s x i o w o m i e u r i ę d n i k ó w
d e u sz Rolnik, o ra z b. s e k w e s fra fo r F ig ie l. S u m a n a d u ż y ć m e tost jeszt z n an a
W ładze sejmiku będzińsikiego w padły na ślad nadużyć dokonyw anych s y s te m a ty c z n ie od d łu ż sz e g o c z a su , n a s z k o le g m in y o lk u sk o - s ie w ie rs k ie j . D elegow any przez starostę Boxę, inspektor sam orządow y Kuśn-ierek, $ czasie inspekcji
w y k ry ł nadużycia, przedkładając raport staroście, oraz zaw iadam iając o tern policję. W zw iązku z tern aresztow any został p rzebyw ający na urlopie sekretarz W ładysław Liwerski. sek w estratorzy , S tefan Znejkiewicz, Antoni O chęza j Ta-
Stodztwo trw a nadal 1 ^ czasu czenia tegoż nie możemy podać szczegółów ,
Nr. 123 — 6. 5. 34. .5 I E D F . M G R O S Z Y " Str. 3
Nieudałe „występy gościnne“ ut Katowicachirzech złodziei IwowsScicfii
W połow ie kw ietn ia br. g rasow ała w Katowicach d eb rze zorganizow ana s z a jka w ła m y w a c z y , która dokonała s ze re g u z u c h w a ły c h w ła m a ń w śródm ieściu. M. in. 8 ub. m. w łam ano się do składu „K a tto - w itz e r Z e itu n g “ w Katowicach, gdzie rozpruto r a k ie m o g n io t r w a ła k a sę . W kasie znajdow ały się ty lko akta, wobec czego złodzieje zapakow ali sobie szereg w a rtościow ych rzeczy w składzie, jak wiecz-
S a m u e l L a n d e s .
-e p ióra itp.. ogólnej w artości 6 tysięcyz ło ty c h . W ostatn iej chwili zostali jednak spłoszeni p rzez dyrek to ra p. Kriedt" kiego, w obec czego zbiegli, Pozostaw iw szy łu p n a m ie js c u kradzieży. Już następnej nocy w łam ali się do mieszkania niejakiego H enryka Jakubow icza (ul. Batorego 10). gdzie skradli futro damskie i biżuterie w a r to ś c i 3 tysięcy zł. Po je d n o dniowej p rzerw ie 11 kwietnia br. w ła mali sie do mies -kania w dow y po tra gicznie zm arłym lekarzu dr. D zierży (ul. f /o re n a 7) i skradli futro dam skie w a r to śc i 3 ty s ię c y z ł . Pozatem w łam ali sie oni do m ieszk an o niej. Z d z is ła w a D eli. H e n ry k a B r o d e r a (ul. Kościuszki 57). g d z ie skrad li różne w artościow e przedmioty z a su m ę 2.ZOO zł.
Na miejscu w łam ania w „K attow itzer Zeitung“ pozostaw ili sp raw cy gazetę „W iek N ow y“, k tó ra wychodzi we L w owie. G azeta ta p rzyczyn iła się w głów nej m ierze do u ję c ia sz a jk i w ła m y w a c z y . Dla p row adzących pod kierow nictw em kom isarza Jonderk i dochodzenia policjantów sta ło sie jasmern, że do Katowic przybyli lw o w s c y w ła m y w a c z e n a „gośc in n e w y s tę p y “ . W drodze w yw iadu stw ierdzono w m iędzyczasie, że przy ul. Krótkiej zam ieszkiw ali nieznani osobnicy, p rzysłan i do tego m ieszkania przez zaw odow ego k asia rza Tom aszew skiego ze
fmierć dziecbiiwr> dole z gnoión>fcq
W ubiegły czw artek , około godz. 13 w ydarzył się tragicz.n> w ypadek w dw orze w Stanow icach, pow Rybnik. Małoletni E ryk Kutek, w . w r. 1931 wpadł po usunięciu pokryw y do zbiornika napełnionego gnojówką i poniósł śm ierć przez utopienie się. Zawezwany lekarz dr. L te'ecki z Czerw iouki zdołał stwierdzić już tylko zgom malca. Dla zupełnego w yśw ietlenia w ypadku, prow adzone są dalsze dochodzenia. (R)
t fu r o w a baw aza Rtzymo&rztysięstmo
Sąd okręgow y w Król. Hucie rozpatryw ał w dniu 4 b. m. sp raw ę ' karną przeciwko Emilowi G runerow i z O r rogo wa. O skarżony tiru - r.er zeznaw ał w charak terze św iadka 6 grud- na 1933 r. w spraw ie Ko wo U contra Rozkosz. Wspomniane zeznania okazały się fałszywe.
P ro k u ra to r po zamknięciu przewodu sądowego, w niósł o su row y w ym iar kary, m otywując swój wniosek już poprzednią karalnością oskarżonego, jak rów nież nieprzyżna- niem się oskarżonego do winy, mimo jej udowodnienia. Sąd ok ręgow y skazał Grunera na I rok w 'ęzienia bez zaw ieszenia kary. (b)
Lw ow a. Spraw cy, nie mając pieniędzy na pow rotną podróż do Lw ow a, nie chcieli w Kato wicach pozbyw ać się sk ra dzionych rzeczy i starali się więc tutaj sprzedać swoje płaszcze.
W katowickich składach . starzyzny stw ierdzono, - że sprzedał ja k iś jeg o m o ść ze Lwowa teczkę i walizkę. Handlarz osobnika w ylegitym ow ał, wobec czego na tćj drodze policja dow iedziała się, że m ężczyzną tym był A b rah am S am u e l L a n d e s , w łam yw acz z LwOwa. z zaw odu rzeźnik, 24 lat. w y z n a n ia m o jż e sz o w - sk ieg o . Katowiccy w yw iadow cy w y je c h a li d o Lw ow a, g d z ie go a r e s z to w a ł’. Nie przyznał się on jednak do winy. W m iędzyczas^ ustalono nazw isko drugiego w łam yw acza. 19-le tn iego S ta n is ła w a R y b k i ze Lw ow a. O statni w yiećhał z Katowic do Lwowa ze sk ra d z io n e m i p rz e d m io ta m i do K ra k o w a , g d z ie z a m ie r z a ł je s p ie n ię ż y ć . W Krakowie natknął S-ę jednak na strażnika granicznego. Gdy Strażnik graniczny Zamierzał w ła m y w a c z a w y le g ity m o w a ć , te n ż e p o rz u c i ł łu p i p o c z ą ł u c ie k a ć . Strażnik w ystrzelił za nim z rew olw eru, raniąc go le k k o w le w e ra m ie . Na odgłos strzałów w łam yw acz p o d d a ł się .
A resztow any zeznał przed strażn ikiem granicznym , że jest przem ytnikiem i' z ra lez ’one przy nim rzeczy z o s ta ły p r z e z n ieg o p rz e n ie s io n e p rz e z z ie lo n a g ra n ic e . O fakcie tym dow iedziała się w szy stk o w iedzącą n a sz ą po lic ia ś lą sk a i spow odow ała p rz e w ie z ie n ie ty c h r z e c z y d o K a to w ic . Tutaj poszkndów śni rozpoznali swe rzeczy, ja k o s w o ja w ła s n o ś ć . Nie trudno w tenczas było ustąjić nazw isko trzeciego sp raw cy włam ań,
którym okazał się J ó z ę i W a ric z y k ze L w o w a , k tóry obecnie przebyw a ta m w w ię z ie n iu , gdyż natychm iast po pow rocie z K o jo w ie .d o k o n a ! śm ia łe g o w ła m a n ia .
G dy spraw cy włamań' znaleźli się w K atow icach, w yjaśniło .się również, że oni także w ła m a li się d o b iu r S ą d u A p e la c y jn e g o w K a to w ic a c h , gdzie rozpruli kasę O gniotrwałą' i skradli 38 zł. ofa% d re g i s y g n e t , a pozatem w łam ali się do
m m
Stanisław R y b k a . '
składu „ W e r a “ p. A d le ra w R y n k u , gdzie skradli tow aru za 7 tys. zł. W ten sposób szalka ta została zlikw idow aną, a poszkodowani otrzym ali sw e p rzedn ro ty . Policji śląskiej należy tego sukcesu pow inszow ać. (s)
Herman — zabójca narzeczonejsiomiee w8«róice e»rs<e«S s«agaf©m
Jak się dowiadujem y, sędzia śledczy p tzy Sądzie Okręgowym w K atow cach Zdankiewicz, ukończy! już ostatecznie śledztw o przeciwko robotnikow i Hermanowi z W ełnowca, k tó ry , jak to swego czasu obszernie informowali.,my, zam ordow ał swą narzeczoną Jadw igę Sm ykałów nę z W ełnowca a z włóki w rzucił do „bieda-szybu". W ub. sobótę sędzia śledczy przekazał akta prokuratorow i przy Sądzie O kręgowym w Katowicach, który
obecnie p rzystąpił dó napisania aktu o skarżenia. R ozpraw a będzie wyznaczona z końcem bieżącego miesiąca, wzgl. z początkiem czerw ca br.
Zabójca Herniam przebyw a w więzieniu śiedczo-karnem w Katowicach, gdzie zachowuje się zupełnie spokojnie. Jest on zupełnie zrezygnow any ij ze spokojem oczekuje w ymiaru sprawiedliwości, (s)
10 w y b iiy e fa s z y bNieznani do tej pory osobnicy podeszli
onegdajsźe; nocy pod domostwo, należące do W ydziału Kwiatowego, a zajęte przez dróżnika Franciszka Ruśn.ioka w KopciowicaCh, w powiecie Pszczyńskim , gdzie wybili 16 szyb . Zniszczonych zostało pozatem kilka ram ck ennych. P rzeprow adzone w tej sprawie dochodzenia ustaliły, iż chodzi w tym w ypadku o akt zem sty Osobistej. (ok)
60'icfnia KoHScfa rzuciła sic s$ad pociągW ub. czw artek , około godz. 20 na torże
tram w ajow ym pod Czeladzią, miał miejsce zamach sam obójczy staruszki, lic-zącej o kolb 60 lat, niewiadom ego nazwiska.
W chwili gdy ukazał się pędzący od stro ny Będzina tram w aj. Kobieta idąca w tow arzystw ie m ężęzyzńy rzuciła się nagle na szyny. T ow arzysz jej odciągał ją z całej siły. gdyby jednak nie zatrzym anie wozu, s ta ru szka by łaby poniosła niechybną śmierć. Jak zdołała stw ierdzić służba tram w ajow a, para staruszków , była lekko podchmieloną.
WypadHi na HopalniacłiNa pow ierzchni kopalni „R ichter“ W
Siem ianowicach, spadł robotnik z płuczki węgla do. w agonu kolejowego, łam iąc sobie le w a n o g ę .
Ną kopalni „M aks“ w M ichałkowie ach zośtali poranieni nasypacze F ra n c is z e k Iw am eck i i L u d w ik C n o ta , doznając ciężkich obrażeń cielesnych i w ew nętrznych. W szystkich odstaw iono do szpitala Sp. Br. w- Siem ianow icach. . (sini).
Tarapaty trzech rzeźRiUdwW kw ietniu 33 r. zostali zatrzym ani w pa
sie granicznym trzej rzeźnicy z P rzyszow 'c, Paw el Calów. Paw eł Hajduk i Józef Calów. Na, chcących ich w ylegitym ow ać funkcjonariuszy straży granicznej napadli wspomniani . z wyzwiskam i, zniew ażając ich w czasie pełnienia zajęć służbowych. Sąd w pierwszej instancji skazał P aw ła Calowa na 5 miesięcy, Józefa Calowa na 3 miesiące a Paw ła Hajduka na 1 miesiąc w ięzienia Takim -ttrpwym w ym iarem kary czuli się zasądzeni pokrzyw dzeni i zrobili odwołanie, które miało ten skutek, że karę zmieniono dla dwu pierw szych oskarżonych brać; Calów po miesiącu więzienia, zaw ieszając w ykonanie na 3 lała, a Hajduka zwolniono od winy i kary, (R)
Książę Krall Henkel von Donnersmarckponownie skazany w s ą d z i e w Tarn. Garach na 5 tysięcy zł. grzywny za zatrudnianie obcoHraiowców
W ufb. sobotę odbyła się w T arnow skich G órach poraź drugi z rzędu rozpraw a sądow a przeciw ko k sięc iu K ra ft H en ćk e l v o n D o n n e rs m a rc k o s k a rż o n e m u o p rz e k ro c z e n ie p rz e p isó w o o c h ro n ie ry n k u p ra c y . R o z p ra w ie p rz e w o d n ic z y ł sę d z ia C zo k , osk . p ro k u ra to r K a n iew sk i, b ro n ił a d w . Ć w ik liń sk i.
Tem atem rozpraw y był. fakt, że k s ią żę D onnersm arck dotychczas jeszcze zatrudnia d y re k to ra G a rv e - H en in g . o b y w a te la g d a ń sk ie g o . O skarżony tłóm aczył się tern, że G arve mieszka stale na terenie R zeszy Niemieckiej a tylko c z ę śc io w o p e łn i sw e fu n k c je n a te r e n ie P o ls k i, d o k ą d o d cza su do c z a su p rz y je ż d ż a . T ym czasem jednak U rząd W ojewódzki stw ierdził, że G rave za 6 -k ro tn y p rz y ja z d d o P o ls k i o tr z y m a ł 9 ty s ię c y z ł. O skarżo
ny tłóm aczył się w ted y naiw nie, że Grave przyjeżdża do Polski, celem pogłębienia swojej w iedzy. Jest to argum ent o ty le śm ieszny, że jeżeli ktoś przyjeżdża do obcego kraju w tym celu, to nie p o w in ien za to o tr z y m y w a ć ta k w y g ó ro w a n eg o h o n o ra r iu m . R ozpraw a ujawniła również szereg machin a ęyj z kartkam i meldunkowemu Mianowicie . zarząd zamku w Ś.wierklańcu. zgłosił G ravego jako gościa w zamku. Gdy S tarostw o zw róciło się do zarządu zamku w tej spraw ie, o- trzym ało o d p o w ie d ź w ję z y k u n ie m ie c k im . ż e d y re k to r G ra v e je s t c h w ilo w y m g o śc iem m a jo ra W in k le ra .
W dalszym c iąg u rozpraw y miał miejsce incydent pom iędzy, prokuratorem a obrońcą. P rokura to r bowiem ośw iadczył dosłow nie: „ W n o s z ę o u k a ra n ie O sk arżo -
Teściowej nie bije się Krzesłem...IP<»rEjjewcicĘg xi<ęŁ *&rz<e«I sciateis»
Nić-chęć zięciów do teściowych jest p rzy słowiowa. to też wym iany zdań między obydwoma stronami, poparte nierzadko rękoczynami, są zja wiskiem cod ziem,nem
Podobna „rozm ów ka“ miała niedawno temu miejsce między Stanisław em Dońcern (Sosnowiec. Będzińska 45). a jego teściową M agdaleną Marzec (Sosnowiec, Robotnicza 40)
i zakończyła 1 się. ciężki,em, okileczeniem tej ostatniej. Doniec schwycił w pewnym momencie za krzesło j zdzielił“' teściow ą tak fatalnie, iż złam ał jej rękę.
Poryw czy zięć. stanął w czoraj przed sądem okręgow ym w Sosnowcu, który w ym ierzył mu osiem miesięcy więzienia.
BBE
n e g o j to a re s z te m , g d y ż n ie je s t to w y p a d e k o d o so b n io n y , a lb o w iem o s k a rż o n y p rz e d 3 ty g o d n ia m i o d p o w ia d a ł z a p o d o b n e s p r a w y i c z y n te n je s t p o p e łn io n y ja k o b y w n ap ięc iu w o li p rz e s tę p c z e j , jak ró w n ie ż p rz e s tę p s tw o to z o s ta ło p o p e łn io ne ja k o b y w r e c y d y w ie “.
A dwokat Ćwikliński zaatakow ał w te dy prokuratora zarzucając mu nazwanie jego klijęnta recydyw istą. Na co znowu za replikow ał prokurator. W tedy obrońca przy jął oświadczenie prokuratora... do wiadomości. W rezultacie sąd skazał księcia Heuckel von D onrersm arcka na 5 tysięcy zł. g rz y w n y .' (as)
iT ragiczne s b u ib ifeóffti p ija c ftfe ?
P re y ulicy M iraszewskich w Zagórzu pow stała między pijanymi robotnikam i krw aw a bójka, której tragicene skutki były przedm iotem sobotniej rozpraw y w sosnowieckim S ądzie Okręgowym .
W czasie bójki 42-1 etni Jan fiugno pchnął nożem, w udo Józefa Kopczyńskiego, zadając mu Lekką ranę. Rana ta nie by łaby niebezpieczną, gdyby nie to, iż z . niewiadom ych przyczyn w yw iązało się zakażenie krwi. Po dziesięciu dniach Kopczyński zm arł.
Hugno odpow iadał za nieum yślne zadanie śm ierci Kopczyńskiemu. T łum aczył się, że był w stanie zupełnie pijanym i nie pam ięta czy wogólo brał w bójce udział.
U względniając te okoliczności, sąd skazał ITagnę na półtora roku w ięzienia i zasądził wdowie kilkaset złotych odszkodow ania.Wybiło wszystkie szyby w oknie
a b y n ie w p u śc ić d o m ie s z b a n ia n ie p o ż ą d a n e g o lo b a to r a °*ro$a nieznana IratiznąW Szarleju - W . P iekarach co chwkę
daje się słychać o eksmisji bezrobotnych. I tak w dniu 4 bm. w yeksm itow any ze swego mieszkania bezrobotny Nowak Jó zef, m ieszkaniec z Szarleja - W. Piekar, znalazł się z rodz n r swą na bruku. Nie mając innej rady, zostaw ił dwoje swych dzieci od 2—3 lat jeżących na ulicv. a
sam poszedł stukać jakiegoś dachu nad głową: N iestety nic znaleźć nie mógł, to też biedne dzieci zostały na ulicy sarnę. Dopiero późnym wieczorem, niejaka Sośni ok Paulina, litując się nad dziećmi, zabrała je do swego mieszkahia. Nądmien'ć w ypada, iż w ładza gminna skierowała w ytksm itow anego bezrobotnego Nowaka'
do właścicielki domu niejakiej W icikowej, u której mieszkania są wolne, lecz ta. aby opuszczonego bezrobotnego odstraszyć od siebie, w ybiła w szystkie szyby w oknach mieszkania. Przeznaczonego dla Now aka. Jak w 'dać. '.ludzie ni.e mają serca i zrozumienia d’a nędzy. Miarodame czyn nikj powinny temu jakoś zaradzić, (zo)
Z Będzina donoszą nam. że w sobotę w domu Nr. 55. przy ul. K ołłątaja targnęła Się na swe życie 58-letnia Franciszka Buczkowa,która zażyła trucizny. Buczkowa przew ieziona do szpitala, zmarła, nie odzyskaw szy przytomności.
Lekarz stw ierdził otrucie, jednak n'e mógł zbadać rodzaju truc'zny. W tym celu doko-i nana będz'e sekcja zwłok. Przyczina samo
bójstw a jest nieznana.
100)STRESZCZENIE POCZĄTKU PO W IEŚCI.
Siostrzeniec księcia B eaufort | nieślubny syn króla Ludwika XV, M arceli Sar- bonne skazany został przez księcia na gale ry w Tulenie, skąd udało mu się zbiec. Tym czasem na dtwmrze królew skim toozy się w alka o w pływ y m iędzy m argrabiną Pom padour a ks. Beaufort. Argumentem <fla m argrabiny jest akcja księcia, zm ierzająca do pozbaw ienia życia M arcelego, o czerni król nie w iedział.
*— J e s t to ja k a ś b a jk a n ie z rę c zn a !
— w trą c ił k siążę.— M u sz k ie te r D e la b o rd e , n a jja ś
n ie jszy pan ie , k tó re g o ja k o m e g o k u - r je ra p o sła łam do T u lo n u , ażeb y się p ra w d y d o w iedz ia ł, p o w ró c ił dz iś w ie czo rem ! — o d p o w ied z ia ła m a rg ra b in a , nie zw a ż a jąc n a s ło w a B eauforta* '— Jeże li w asza k ró le w sk a m o ść pozw oli, to nam za raz o p ow ie re z u l ta t sw o je j p o d ró ży .
K sią ż ę z a g ry z ł w a rg i. M arillac p rz y b y ł w id ać zap ó źn o .
— C h cem y w y s łu c h a ć m u sz k ie te ra , p an i m a rg ra b in o ! — rz e k ł k ró l. — L o s M arc e le g o S a rb o n n e z a jm u ję nas ż y w o !
M a rg ra b in a d a ła z n a k p az iow i.L e o n o d d alił się z ręczn ie i cicho.— N a k o n iec d o w iem y się p raw d y ,
n a jja śn ie jsz y p a n ie ! — rz e k ła m a rg ra b ina. — B y ło m o jem n a jg o rę tsz e m ży czen iem d o trz e ć do n ie j.
■— W d z ię c z n y p an i je s te m za to , p an i m a rg ra b in o .
— I M arce li S a rb o n n e ż y je ! —* m ó w iła m a rg ra b in a , p ew n a zw y c ię s tw a . — N ie p a d ł o fia rą n ienaw iśc i, k tó r a n ie szczęś liw eg o z a p ro w a d z iła aż n a g a le ry , b ęd z ie się z a te m m ó g ł tu u k a z a ć i o sob iśc ie o sk a rż y ć ty c h , k tó rz y się nie w ah a li n a s ta w a ć n a je g o życie , p rz e ś la d o w a ć g o i c zy h ać n a je g o zg u b ę . N a re sz c ie ro z ja ś n ią się w y p ad k i i p ra w d a zw y c ięży ! N a jg o rę t szem m o jem życzen ie je s t p rz e d s ta w ić w asze j k ró lew sk ie j m o śc i M a rc e le g o S a rb o n n e i z n a jw ię k sz ą c iek aw o śc ią i n a d z ie ją o czek u ję sp ra w o z d a n ia m u sz k ie te ra .
L e o n je d n a k ż e nie p o w ra c a ł i m u s z k ie te r n ie p rz y b y w a ł. O g lą d a n o się n ie sp o k o jn ie i w p o m ie sz a n iu na d rzw i w ie lk ie g o sa lonu .
— D la c z e g o m u sz k ie te r n ie p rz y ch o d z ił?
K sią ż ę zaczy n a ł się ju ż u śm iech ać szy d erczo .
Co się s ta ło ? M a rg ra b in a ta k ż e z a n iep o k o iła się.
W te m o tw o rz y ły się d rzw i.W sz e d ł w ic e h ra b ia M arillac . B y ło
to p rz y je m n ą n ie sp o d z ia n k ą d la B eau- fu rta .
— C zy to tw ó j k u r je r ż T u lo n u , m a rg ra b in o ? — z a p y ta ł k ró l, w sk a z u ją c n a w iceh rab ieg o .
— T a k , n a jja śn ie jsz y p an ie , p o w ra cam z T u lo n u ! — o d p o w ied z ia ł M arillac , k tó re g o ra n y ty m c z a se m p ra w ie zu p e łn ie za g o iły się , sk ła d a ją c u k ło n g łęb o k i.
M a rg ra b in a o słu p ia ła . C o tó z n a czy ło ? D laczeg o m u sz k ie te r n ie p rz y b y w a ł? D laczeg o L e o n n ie p o w ra c a ł? M u sia ło coś za jść . T e n M arillac , w y słan iec i p o w ie rn ik B e a u fo r ta , w y d z ie ra ł m a rg ra b in ie o d ra z u o s ią g n ię te k o rzy śc i i ca ły je j p lan o b ra c a ł w śm iesz n o ść u k azan iem się sw o jem .
-— Z T u lo n u ? — p o w tó rz y ł k ró l. — A w ięc op o w ied z , w ic e h ra b io , czeg o dow ied z ia łeś się w T u lo n ie .
— M ia łem się p rz e k o n a ć , n a jja ś n ie jsz y pan ie , czy n ieszczęś liw y M a rceli S a rb o n n e zg in ą ł po d czas t r a n s p o r tu do T u lo n u , czy te ż je szcze na g a le ra c h n ę d zn e p ędzi ży c ie?
— K to p a n u to po lecił, p an ie w ic e h ra b io ? — z a p y ta ła z im no m argra-r b in a.
K tó ż b y , jeże li nie w sp an ia ło m y śln y k s iążę B e a u fo r t , k tó re m u n a jb a r dzie j idzie o d o w ied zen ie się, czy M a rceli S a rb o n n e jeszcze ż v ię — o d p o w ied z ia ł M arillac ,
K ró l zw ró c ił się do B e a u fo rta i lek k o sk in ą ł g ło w ą.
— F a łsz y w e rz e c z y p a n i don iesio no , p an i m a rg ra b in o ! — rzek ł. — P rz y c h o d z iło m i to na m yśl o d razu .
M a rg ra b in a zb lad ła i z a d rż a ła z g n iew u , w te j chw ili je d n a k , w obec te g o , co zasz ło , b y ła b ezsilną . A m u szk ie te r n ie p rz y c h o d z ił i L e o n tak że n ie p o w ra c a ł! T o by ło n ie p o ję te !
— P o w ied zże n am w ic e h ra b io , czy M arce li S a rb o n n e ży je jeszcze , lub czy to p ra w d a , że z g in ą ł podczas t r a n s p o r tu ? — z a p y ta ł k ró l.
K ie ru n e k całej te j sceny , ta k m is te rn ie u ło żo n e j, u su n ą ł się n ag le z rą k m a rg ra b in y .
— N a jja śn ie js z y pan ie , w ieść , że M a rc e li S a rb o n n e z g in ą ł p o d czas t r a n sp o r tu , b y ła w y ra c h o w a n y m i ro z m y ś ln y m w y m y s łe m ! — o d p o w ied z ia ł M arilla c szy d erczo . — M n ie to o d razu w y d a w a ło się n ie p ra w d o p o d o b n e m , te ra z zaś w iem n ap ew n o , że nie m y liłem się, M arce li S a rb o n n e n ie u m a r ł w d ro d ze .
M a rg ra b in a n ie by ła zd o ln a w y m ó w ić słow a.
— P rz y w o ż ę r a p o r t k o m e n d a n ta g a le r , n a jja śn ie jsz y p a n ie ! — m ów ił M arillac dale j. — G en era ł M ire p o n t żyw o w sp ó łczu je , ale te g o , co się s ta ło , zm ien ić n ie m o że ! N ik t inny , o p ró cz sam eg o M arce leg o S a rb o n n e , nie by ł te m u w in ien . U c ie k a ł razem z in n y m w ięźn iem , k tó re g o żo n a czek a ła n a z b ie g ó w w p o rc ie w czółn ie ry b ack iem . G dym b y ł w T u lo n ie , z n a lez io n o zw łoki te g o w ięźn ia na m o lo, m o rze w y rzu c iło tru p a n ie szczęś liw ego , tr z y m a ją c e g o w o b jęc iach sw e dziecię , k tó re jed n o cześn ie zginęło . Żona te g o w ięźn ia i M arce li S a rb o n n e zg inę li tak że . W o d d a lo n em m iejscu p o r tu zn a lez io n o n a z a ju trz p rz e w ró c o ne czółno. Z b ieg o w ie u to n ę li, p rz y p ła ca jąc życiem zu ch w a ły z a m ia r!
K ró l sp o w ażn ia ł b a rd zo .— N ie d an em m i z a te m b y ło u j
rz e ć n ieszczęś liw eg o M a rc e le g o S a rb o n n e ! — rz e k ł w id o czn ie w zru szo n y .
II
— Pokój okrągły jest próżny, a muszkietera nigdzie nie można Znaleźć
'— W ta k im ra z ie na T u rg o n e lu nie c iąży ż a d n a w in a ! — zaw o ła ł k ró l.
. -— A p rz y n a jm n ie j n ie m ó g ł o trz y m ać ż a d n e g o z lecen ia ! — d o d a ł B eau fo rt.
— J a je d n a k ż e o b s ta ję p rz y tern , com p o w ie d z ia ła ! — w trą c iła z d u m ą m a rg ra b in a . — T y lk o p rz e z p o m y łk ę M arce li P a ro n n e z g in ą ł z a m ia s t M a rce leg o S a rb o n n e . T e n o s ta tn i ocala ł ty lk o szczęśliw y m p rz y p a d k ie m , _ że cz łow iek p o d o b n e g o n a z w isk a z n a jd o w a ł się w tra n sp o rc ie . Z a c z e k a jm y na w y ja śn ie n ie te g o , k tó ry sam je d e n p ra w d ę p o w ied z ieć m oże. M a rc e le g o S a rb o n n e m o żn a sp ro w a d z ić i on w sz y s tk o ro z s trz y g n ie .
— T a k , sp ro w a d z ić g o tu ta j ! — hzekł k ró l. —- A n i chw ili d łu że j b ied n y te n m ło d z ien iec n ie p o w in ie n c ie rp ieć ! S p ro w a d z ić g o d o n a s !
M arillac , p rz y b ie ra ją c sm u tn y w y ra z tw a rz y , w z ru sz y ł ram io n am i.
— Ż ału ję m ocno , n a jja śn ie js z y p a nie, a le to je s t n ie s te ty n ie m o ż e b n e !
— D la c z e g o n ie ? N ie zn a laz łeś g o p an w T u lo n ie ? — z a p y ta ł k ró l n ie sp o k o jn ie .
M arce li S a rb o n n e p rz y b y ł na g a le ry , z o s ta ł p rz y ję ty i z a p isa n y na lis tę , n a jja śn ie js z y pan ie , a z a te m ży ł i by ł- by ł ży ł dz isia j jeszcze , b y łb y tu s tan ą ł, g d y b y n ie to , że z a m ie rz a ł uc iec i w czasie u c ieczk i p ew n e j s tra s z n e j, b u rz liw ej n o cy w p o rc ie tu lo ń sk im śm ie rć pon iósł.
— A z a te m n ie ż y je ! — zaw o ła łfcróL
— S ąd zę , n a jja śn ie jsz y p an ie , że n a leży je szcze z a c zek ać d o n ie s ień w ty m p rz e d m io c ie ! — zw ró c iła się m a rg ra b in a d o k ró la . — D o n ie s ien ia tak ie m ieć b ęd z iem y .
M arillac u śm ie c h n ą ł się szyderczo .— B a rd z o m i p rz y k ro , — rz e k ł —
że p o w ied z ia łem p ra w d ę , k tó ra p a n i m a rg ra b in ie zd a je się b y ć n ie p rz y jem n ą .
W k ró tc e p o te m k ró l o puśc ił to w a rz y s tw o i z a ra z w ie lk i sa lo n się o p ró żn ił.
T e ra z d o p ie ro p aź L e o n p o w ró c iłdo sw o je j w n a jw y ż sz y m s to p n iu ro z d ra ż n io n e j pani.
— G dzie b y łe ś? — zaw oła ła . — Co się s ta ło ? g d z ie ż te n m u sz k ie te r?
— N ie w ie m ! N iczeg o d o jść nie m o g łem , p an i m a rg ra b in o , a je s te m w ro zp aczy . N iem a g o ! — odpow iedz ia ł.
— C o to m a zn aczy ć? — o d p o w ie dz ia ła ’ m a rg ra b in a .
'— M u sz k ie te r zn ik ł b ez śladu z o k rą g łe g o p o k o ju p a n i m a rg ra b in o .
— C óż to zn o w u za a w a n tu ra ? G d z ieżb y się p o d z ia ł?
— S zu k a łem g o w szęd z ie , p an i m a rg ra b in o ! B ieg a łem d o tą d , p y ta łe m się, d o chodz iłem ...
— T o n ie p o ję te ! N iem a go?._P o k ó j o k rą g ły je s t p ró żn y , a m u sz
k ie te ra n ig d z ie n ie m o żn a znaleźć.O czy m a rg ra b in y b łysnęły ... Z aczy
na ła d o ro z u m ie w a ć się, co z a jść m o g ło ,
— R o z u m ie m ! — szepnęła . — Sądzicie, żeśc ie m n ie z w y c ię ż y li! A le nie cieszcie się p rzed w cześn ie ! P rzy się g am w am , że n ie w y try u m fo w ać będz iec ie ! M u sz k ie te r zn ik ł! A le ja go zn a jd ę , bo z b y t je s t w a ż n ą osobą, ażeby m iał p o z o s ta ć w w aszy ch rękach .
X IV .KSIĘŻNA ROUBIMONT
G dy M arce li sp ęd z ił k ilka dn i w w ięz ien iu m a rsy lsk ie m , p rzy b y ła nareszc ie k siężn a , m ie szk a jąca w zam ku d o sy ć o d leg łem od m ias ta , ażeb y się p rze k o n a ć , czy te n , k tó re g o schw ytano, by ł rzeczy w iśc ie m o rd e rcą je j małżonka.
P o s tra c ie k sięc ia , sw o jeg o męża, cz łow ieka d ro b n e j p o s tac i, słabow itego k s ię ż n a R o u b im o n t n ie b a rd z o była z ro zp aczo n a , bo n ie k o ch a ła g o nigdy. W y n ió s ł on ją , n ie g d y ś pow szechnie p o d z iw ian ą ta n c e rk ę do godności swej m ałżo n k i i ty m sp o so b em k o b ie ta nam ię tn a , a m b itn a , ż ąd n a ty tu łó w i bog a c tw d o p ię ła sw o jeg o celu.
U czu c ia m iło śc i n ig d y d la księcia n ie m iała . P o s ia d a ła z re sz tą z daw n ie jszy ch czasó w d o ść w ielb icieli, k tó rz y ją od w ied za li w zam k u R oub im on t i dbali o je j ro z ry w k ę . W liczbie tych g o śc i b y w ali ludzie zn ak o m iteg o nazw iska . I k s iążę B e a u fo r t należał do b y ły ch w ie lb ic ie li s ław nej tancerk i F lc r e t t i , k tó ra n a s tę p n ie zo sta ła księż n ą R o u b im o n t.
U siło w an ia w ła d z w celu pochw ycen ia m o rd e rc y k sięc ia w ciągu trzech m ies ięcy b y ły n a d a re m n e , te ra z dopiero u rz ę d n ic y m n iem ali, że pochw ycono p ra w d z iw e g o sp raw cę i w nadziei u z n a n ia o ra z n a g ro d y ze s tro n y księżnej p o w ita li ją w M arsy lji.
K s i ę ż n a p r a g n ę ł a z o b a c z y ć więźnia, s t a w i o n o w ię c p r z e d n i ą M a rc e le g o , u b r a n e g o w p ła s z c z i k a p e lu s z m o rd e r c y .
G dy k siężn a u jrz a ła p ięknego młodz ień ca , k tó re g o je j p rzedstaw iono , sk in ę ła d o ń ła sk a w ie i w strząsa jąc sw em i cza rn em i lo k am i przybranąg łó w k ą .
— P ła sz c z i k a p e lu sz mogą należeć do P a o lo B a r r a b a s a ! — rzekła . — Ten s ig n o r je d n a k nie je s t sp raw cą I
Ł a tw o po jąć , że te słow a księżnej że zd z iw ien iem n iem ałem usłyszeli u rzęd n icy .
— N ie p a n o w ie ! ■— pow tórzyła k s iężn a . — T o n ie je s t P ao lo Barra- b a s ! T rz y m a liśc ie te g o p an a niewinnie p rzez czas ta k d łu g i w w iezien iu .
— D z ięk u ję w asze j książęce j mości za to o św ia d c z e n ie ! — zaw oła ł M arceli z zap a łem . — W y rz ą d z o n o _ mi krzyw dę. N a p ró ż n o s ta ra łe m się przekon ać ty c h p an ó w , że nie je s tem tym , za k o g o m n ie b io rą , n ie w ie rzy li mi. Tera z w asza k s iążęca m o ść s ta je się moją w y b aw czy n ią .
— J e s te ś w o ln y m , s ig n o re ! — rzek ła k s iężn a , p o d a ją c rę k ę pięknem u, d o ro d n e m u m ło d zień co w i, k tó ry jej się b a rd z o podobał.
— M arce li p rz y k lę k n ą ł I ucałowa p o d an ą ręk ę .
— W s ta ń p a n ! S ta ła się panu krz)- ' Gzem mogęw d a z m o je j p rz y c z y n y !
n a p ra w ić to , co w zb y teczn e j gorliw e ści z ro b io n o !
— S zczęśliw y je s tem , że odzysku ję w o ln o ść , k s iężn o p an i! ■ odpowie d z ia ł M arce li, w s ta ją c .
— J a k m o żn a b y ło w ziąć pana za P a o lo B a rra b a s a ? — m ów iła -sięzn- da le j. — Ja k m o żn a by ło p rze trzym p a n a ta k d łu g o ? .
U rz ę d n ik ó w i k a p ra la k a rab in ie r z m iesza ły b a rd z o te słow a sięz
cił z s ieb ie .(Ciąg dalszy nastapi).
Nr . 123 — 6. 5. 34_ „ S I E D E M G R O S Z Y * 7 Str. I
Przedłużenie paklu nieagresji z SowietamiZ M oskwy donoszą:W soibatę 4ostal podpisany przez am
basadora R. P. Lukasiewicz a i komisarza ludowego Litwinowa protokół, przedłużający termin w ażności paktu nie agresji między Polska a Z. S. R. R. o 10 lat, L i. do 31 grudnia 1945 r. 1. zastosowaniem po tym terminie klauzuli o autoaiatyciz- nem przedłużeniu terminu paktu o 2 lata.
Jednocześnie w protokóle końcowym do pow yższego aktu zpstaio ustalone, iż nota komisarza Czlęzernia z 29 września 1926 r„ sk ierw zna do rządu litewskiego,
d o imsr.przy podpisaniu paktu nieagresji i pomiędzy Z. S. R. R. a Litwa, mle może być Interpretciwaina w ten sposób, jakoby miała ona mieć na celu mieszanie się rządu Z. S. R. R. do uregulowania spraiw terytorialnych w tej nocie wymienionych.
Podpisanie pow yższych dokumentów
odbyło sie w komisariacie spraiw zagranicznych w obecności personelu ambasady 1 w yższych urzędników komisariatu.
Ambasador Lukasiewicz wyjechał w sobotę w sprawach służbowych do W arszaw y.
KBAJY, i ZE ,;ŚWIATA
DcgralscN spiskowców rnmiińsliiclprzy graniu frąS, Mm Ssębnów i wrogich okrzykach publiczności
M io wąsś&aZ ?Z W arszaw y donoszą:W pierw szym dniu ciągnienia państw , lo
terii klasow ej padły następujące główne wygrane:
Zt. 15 000 — 10031. t Zf. 10.000 — 77845.Zl. 5.000 — 1923 55938 80715 88255 97930
107311 148418Zt 2.000 — .3477 6568 11640 20847 42641
49389 59997 79225 86645 90454 121639 129575137814 143447 lł>D25 151415 155755 158055161276 168010.
Zł 1.000 — 3253 15830 15135 18238 21777 Z6179 27405 281PS 31022 37122 41404 5111150902 62063 6375.5 68375 70709 86156 8973096350 98386 101384 104115 107059 107840115779 118660 124555 125534 157565 157959159552 160849 165.350 167198.
MlHsfer piyałt do Europy ?Z Londynu donoszą:„Daily Her add“ podaje sensacyjna
wiadomość, że znany bandyta amerykański Diłlinger znajduje się na pokładzie statku angielskiego „Duchess of Y o rk “ , który przybywa w niedzielę dnia 6 brn. do L iverpool«. Policja amerykańska zawiadomiła w szystk ie porty angielskie o możliwości przybycia Dllltngera, prosząc o w szczęcie odpowiednich zarządzeń celem zatrzymania gangstera w chwjlj w y siadania na ląd. Statki, przybywające t Ameryki do portów angielskich, będą poddane grunto mzii rewizji. Również władze portowe w Irlandii przedsięwez- ma odpowiednie kroki.
Z Ameryki <.:• noszą, że w dniu w czorajszym dokonano napadu na bank w miejscowości F 'storia w stanie Ohio I zrabowano 12.000 dolarów. Policja początkowo przypuszczała, że sprawcą napadu jest Diłlinger z towarzyszami. Dalsze dochodzenia wskazują jednak, że napad był wprawdzie zorganizowany przez członków bandy Dillingera, ale że Dillin- ger nie brał w nim udziału. Według jednej hypotezy Diłlinger ukrywa się nadął w Chicago, w edług innej jednak opuścił ji;ż Amerykę i jakoby znajduje się w drodze do Anglii lub Ir ia n # .
Z Bukaresztu donoszą W o becnośc i de legacy ) w sz y s tk ic h
je d n o s te k w o jsk o w y c h o ra z w ie lo ty s ięczn y ch tłu m ó w p u b liczn o śc i o d b y ła się c 'ló o godz. io -e j ra n o d e g ra d a c ja 8-m iu o fice ró w , sk azan y ch za u d z ia ł w sp isk u pu łk . P re c u p a . P rz y d źw ięk ach t r ą b i b ic iu b ę b n ó w i8 - tu sk a z a n y c h w p ro w ad zo n o dq czw o ro b o k u , u tw o
rz o n e g o p rz e z o d d z ia ły w o jsk o w e . K o m isa rz k ró lew sk i o d czy ta ł ro z k a z o d e g ra d a c ji, p o ezem jed en z o fice ró w ze rw a ł sk azan y m e p o le ty i g a lo n y , zaś jed en z p o d o fice ró w z łam ał ic h szp a dy. W śró d p u b liczn o śc i ro z le g a ły się w ro g ie o k rzy k i. P o akcie d eg rad ac ji, sk azan i o d p ro w a d z e n i zo s ta li z powrotem do w ięz ien ia w o jsk o w e g o
Międzynarodowa fałszerzyprzyłapana przez policję am erybańsbo
Z Londynu donoszą:Korespondent R eutera w Chicago do
nosi, że przyznanie się do winy Valentino B urt ana, b. przedstaw iciela Amtorgu w Nowym J-orku, oskarżonego o puszczenie w obieg fałszyw ych banknotów na sapię 100.000 dolarów mieć będzie dalsze pow ażne następstw a. W ładze tut. p rzypuszczają, liż udało im się częściowo przyłapać w ielką bandę między,naród o-
wy-ch fa łszerzy banknotów . B anknoty te drukow ane by ły w Berlinie, W y k ry to je poraź p ierw szy w Chuston w T eksas w roku 1928. Nigdy podobno dotychczas nie zdarzyło się, by fałszyw e banknoty by ły ■tak dobrze podrobione. W ładze w y sła ły do Berlina specjalnych detektyw ów , którzy mieli się zająć odnalezieniem klisz. W m iędzyczasie klisze zosta ły podobno przesłane do M oskw y,
— W K arlsruhe w ybuchł pożar w wielkiej fabryce papieru. 3 p iętrow y budynek w raz z zapasam i spłonął. S tra ty bardzo » k f - kie.
— W M oskwie w t. z w. Pałacu P ra c y odbyło się u roczyste zgrom adzenie 300 członków Schutzbund« austriackiego, k tó rzy i a zaproszenie rządu sow ieckiego przybyli z Czechosłow acji „Schutzbundow cy” złoź- ii u roczystą przysięgę, że każdej chwili gotowi są pow rócić do Austrji, aby pomścić śm ierć swoich tow arzyszy , k tó rzy zginęli podczas walk rew olucyjnych w lutym br. na bary k a
dach W iednia.— W n°w ej drukarń; m oskiew skiej „P ra
w dy“ została zainstalow ana najszybsza i najw iększa m aszyna ro tacyjna. W ydajność m aszyny wynosi do miij. egzem plarzy na godzinę, przyczem jednocześnie można drukować 96 stron. N °w y gmach w ydaw nictw a zajmuię 46 tys. m tr. kw adr,
— Z Kłajpedy donoszą, że gubernato r litew ski N aw akas zam knął dziś po jednodniow ych obradach sesję sejmu kłajpedzklego. Jak zs-znacza Niem. Biuro Inform, sejm nie zdąży ł jeszcze załatw ić zm iany postanow ień o szkolnictwie oraz budżetu.
— Na samochód wiozący trzęCh urzędników konsulatu polskiego w M orawskiej O strawie i żonę jednego z nich, po nabożeństw ie 3-m aiowem rzucił kłoś kamieniem, trafia jąc w głow ę szofera. Odłamkam i rozbitej szyby okaleczony został na tw arzy urzędnik U rbaniec, k tó ry zmuszony by ł szukać pomocy lekarskiej. Spraw cy tego czynu n 'e w ykry to .
— Od dłuższego czasu zw racał w Bukareszcie uw agę pewien młody W ęgier, n a z w iskiem Gabani Bela, żyjący na szerokiej stopie i trw oniący wiele pieniędzy. Ścisła obserw acja policji tajnej w krótce w ykryła, że Bela zajm uje się szpiegostw em , wobec czego niezwłocznie aresztow ano go i oddano władzom w ojskow ym .
Aktor rozbija ognisko domowe(Tragedia zdradzonego męża i usiłowane zabójstwo
Z W arszaw y donoszą :W sobotę rozpoczął się w W arszaw ie pro
ces porucznika rezerw y, lotnika, N orberta Andrzeja Jez iersk 'ego , oskarżonego o usiłowanie zabójstw a na osobie ak tora Antoniego Różyckiego, spraw a toczy się przed Sądem Okręgowym , który w trakcie rozpraw y, gdy oskarżony zeznaję ną tem at osoby 1 przeszłości Różyckiego, zarządza na pół godz'ny tajność rozpraw y. O skarżony odpow iada. z
w ięzienia; przez cały czas pobytu w w ięzieniu nie w idział s 'ę am i razu z żoną, obecną na rozpraw ie, ani też z nikim ze sw ej rodziny łub przyjaciół.
Pow odem procesu jest głośne swego czasu zajście w garderobie teatralnej, gdzie Je zierski usiłow ał zastrzelić Różyckiego, a gdy rew olw er się zaciął, rzucił się na niego z
nożyczkam i i skaleczył go w szyję. Tłem zajścia było zachow anie się Różyckiego wobec żony Jezierskiego, w ystępującej raizem z Różyckim w s$tuce „C zw arty do bridiża“, k tóry to stosunek ona sam a określiła w rozmówię z mężem jako „chw ilow e zbHżeode“. W zw iązku z tera dokoła młodego małżeństw a, które pobrało się zaledw ie przed ro kiem, nieząiamę jakieś osoby »plątały całą sieć Intryg, anonimów i bezim iennych telefonów, Doprowadziło to Jezierskiego, który i tak nie robi w rażenia człow ieka normalnego, do myśli skończenia z życiem R óżyckiego, k tó ry według w łasnych słów oskarżonego — rozbił mu życie, rozbił małżeństwo, uw iódł 1 zdem oralizow ał dyszę żony, kobiety o 25 łat od niego młodszej, 1 załam ał w niej podw aliny moralne.
Jak powiedzieliśmy już, Jezierski nie robi
w rażenia człow ieka norm alnego. Ma w ygląd m alarza z cyganerji artystycznej z p rzed jakichś trzydziestu lat i w yraża się literacką frazeologią z tęgo sam ego okresu. O powiada przed sądem , że po m ałżeństw ie postanow ił zostać autorem dram atycznym , aby ustam i sw ojej żony w ypow iedzieć na scenie „zupełnie now e rzeczy" . Z resztą z dołączonych ak t pew nej spraw y z czasów służby w wojsku wynika, iż uznano go w ów czas za niepoczytalnego. Na py tan 'e przew odniczącego, J e zierski nie umie kategorycznie odpowiedzieć, czy przyznaje się do winy, czy też nie. z a to zasiania s 'ę au tory tetem swoich spowiedników. z k tórych jeden, ną dw a dni p rzed zajściem, pow iedział mu, że trzeba bronić żony do ostateczności, drugi zaś udzielił mu rozgrzeszenia w więzieniu.
R ozpraw a trw a.
TU WYCIĄC!
H u m o t— 212 — — 209 —
BiaMtPsroessruaieaj
l i n a b e z k o ń c a ._ Go ty tam ro b isz?
pyta na ulicy jeden ro botnik •drugiego.
Jak w id z isz ,w ycią -giąm łinę ze sklepia.
A leż to trw a niezmiernie d ługo! C zy lima tiie m a k o ń c a ? ..
_ K aci tam w iedzą! Kto w ie , może k to k o niec uęiąfj
MIEDZY MEDYK 4ML— W iecie kolego, je
szcze się w aham , jckąlby obrać specjalność, ozy okulistykę, czy d en ty - stykę?
_ A leż dem tystykę tocz y w iście!
_ A dlaczgo ir>ramo- wicie?
_■ D la 'bardzo p ro s te ; przyczyny : człow iek ma 4woje oczu, a zębów 36! P rak tyka zaw sze p e wniejsza.
W SPÓ ŁC ZU C IE.Pani Sęr-dusz&ieiwiaz
przynosi d '0 aptek receptę, a aptekarz w idząc, że w lekarstw ie p rzep isana jest trucizna, o d w aża ją bardzo sumiennie... Widząc to pan ' S e riu sz - liewicz p o w iad a :
Ach, panie ap te karzu, miech ipau talie skąpo nie w aży, b<e to łla biednej a a ro tję l—
- - Jak to? — zapytał Janusz zdziwiony.— W idzisz w e mnie jednego z najnaiwniejszych
ludzj na św ięcie!...Uśmiechało mi się szczęście , ale ja go nie umia
łem ocenić. Badałem je tak długo, aż je strąciłem.Janusz nic nie rozumiał.^-Nie pojmuję tw ych słów , Jerzy, — rzekł. —
O ile sobie przypominam, m ów iłeś mi swojego czasu, że żenisz się tylko dla mjątku, chociaż narzeczona twoja, która potem poznałem, w ydała mi się ogromnie miłem i dobrem stworzeniem .
— Nie pojmujesz tego? — To było właśnie moje szaleństwo!
Róża jest najbardziej m oczem i najszlachetniej- s?em stworzeniem . Dzisiaj w iem o tęm i kocham ją nad w szystko na św iecie.
Janusz uśmiechnął się.— W takim razie w szy stk o jest dobrze. N ie
porozumienia, jakie zaszły m iędzy wami, «ostaną z łatw ością usunięte.
— Ząpóźno! Zaręczyła się z innym. Ale muszę ci opowiedzieć w szystko po kolei.
N ieszczęściem dla mnie było to, że się zakochałem w innej kobiecie.
Janusz otw orzył oczy szeroko.W innej? Któż to b ył?
Jerzy zaczerw ienił się aż po w łosy .— Dama do tow arzystw a ciotki Agaty Stroń
skiej.Nie będę cię nudził długiem opowiadaniem.
W ystarczy, gdy ci powiem, że kochałem ją szalenie i nie widziałem na św iecie nikogo poza nią.
u narzeczonej i spodziewałem się lada dzień dostać od ciebie zawiadomienie o ślubie.
Uścisnął serdecznie rękę Jerzego.— Ale jak ty w yglądasz? zaw ołał, zauwa
ży w szy tęraz dopiero bladość i smutek Jerzego. — Nikt nie dom yśliłby się w tobie szczęśliw ego na* rzeczonego!
Jerzy machnął ręką ze smutkiem.— E ch! nie żartuj, — rzekł z przymusem. —
Nic jestem już szczęśliw ym narzeczonym. Róża S treńska zerw ała ze mną. W łaśnie wracam z domu, gdzie przebywałem przez trzy tygodnie, chcąc trochę zapomnieć o w szystkiem . Nie udało mi się to jednak.
Ale powiedz mi, co się z tobą dzieje?.Jąnusz, który nie chciał nalegać na Jerzego
pytaniami, uścisnął mu rękę jeszcze raz.— Żałuję cię serdecznie! — rzekł. — Sądziłem,
że używ asz teraz w całej pełni niezmąconego m ałżeńskiego szczęścia.
■*- Które stało się zapew ne twoim udziałem —1 uśmiechnął się Jerzy. — Chętnie przyw itałbym się z tw ą żoną, ale słyszałem , że niestety, niema jej w domu.
P o tw arzy Janusza przebiegł lekki cień.— Jej prawie nigdy niema w domu. Ale jestem
z tego zadowolony.Jerzy spojrzał na niego z ogrom uem zdziw ie
niem.— Jakto? C zy dobrze cię zrozumiałem? Czy-
b yś się nie czuł szczęśliw ym ?Z oczu Janusza padło gorące spojrzenie.
f Str. 6 A „ S I E D E M G R O S Z Y * -A- Nr. 133 — 6. 5- 34-
Burza wojenna nad ArabiaWofna Ibn Sauda z imamem Yemenu
W ypadki w Arabii zw róciły na siebie w dniach ostatnich baczną uw agę Europy, przedew szystkiiem zaś państw bezpośrednio zain teresow anych w tern, co się dzieje w św iecie arabskim . Król Hedżasu i sułtan Wahabitów. Abd-el Aziz ibn Saud w yruszył % swoimi wojskami przeciwko imamowi Yemenu i w ciągu krótkiego czasu zdołał pobić na głow ę jego armię, pozostającą pod dow ództw em dwóch sy nów im am a, zająć w ażny p o rt Hodeidah i zibliżyć się do stolicy Yemenu Sana. O panow anie Yemenu przez arm ję ibn Sauda w ydaje się być już tylko kwestia dni.
W razie zupełnego powodzenia, król H edżasu i sułtan W ahabitów stanie się panem w iekszei części Arabii. W śród państw zainteresow anych, przedewszyst* kiem w Anglji budzi to pow ażne obawy, że ibn Saud będzie d ąży ł do połączenia wszystkich ziem arabskich, co musiałoby godzić bezpośrednio w interesy Anglii, a również W łoch i Francji. Nie pozostałoby to bez w pływ u na stan nastrojów na sąsiednich terenach Azji ; Afryki i mogłoby pociągnąć nieobliczalne skutki. Stąd zaniepokojenie, jakie rozw ój w ypadków na półw yspie arabskim budzi w Anglji i w e W łoszech. A jednak potęga ibn Sauda jest przedewszystkiem dziełem sarniej Anglji. a w ostatnich czasach , rywalizacji angielsko-włoskiei na półw yspie a rab skim.
S6 h S a u d '*
Abd-ehAziiz ibn Saud urodził się w r. 1882 i pochodzi z domu Saud (stąd ibn Saud), którego założyciel, M ohammed ibn Saud, u tw o rzy ł w r. 1745 w środkow ej Arabii państwo Wahabitów (sułtanat Nedżd), oparte na założeniach religijnych, a m ianow icie na rygorystycznej w y k ła dni nauki p roroka, w przeciw ieństw ie do Arabów z zachodnich w ybrzeży . Już przed w ojną św iatow ą W ahabici pod w odzą ibn Sauda rozpoczęli długi szereg wojen o rozszerzeniię sw ych terytoriów i w pływ ów . W r. 1913 zdobyli turecka prow incje el Haza nad Zatoką P erska . W czasie wielkiej w ojny, w ojska ibn Sauda w alczyły po stronie Anglii. W r. 1921 zdobyli W ahabici częściow o emirat Dżebel Szammar, którego em ir Saud ibn Raszid s ta ł po stron ie T urków . Tego samego roku Anglicy uznali Nedżd za niepodległy sułtanat, ze stolicą w Rdad, k tó ry był siedziba ibn Sauda. W r. 1922 .W ahabici opanow ali Dżubę i zaw arli - z em iratem Azir układ graniczny, co nie przeszkodziło jednak, że w dw a lata później i ten emirat znalazł się pod panowaniem Wahabitów.
W o jn a o H ed ża tW r. 1924 w yruszy! ibn Saud na wiel
ką w ypraw ę przeciwko królowi Hadżasu Husseinowi, w którego posiadaniu były św ięte m iasta Mekka i Medyna. Król H edżasu obw ołał się w r. 1917 królem
całej Arabji « od tej chwili s ta ł się śmiertelnym wrogiem sułtana Wahabitów. Jak długo jednakże Hussein s ta ł po stronie Anglików. W ahabici nie mogli myśleć o w ypraw ie wojennej przeciw ko niemu. Ale skoro tylko am bitny władca^ H edżasu zaczął się usam odzielniać, wybiła godzina ibn Sauda. G dy Hussein w m arcu 1924, po -zniesieniu kalifatu przez tureckie zgrom adzenie narodow e, dał się obw ołać kalifem, W ahabici zaczęli się p rzygo to w yw ać do w ojny, k tóra w ybuchła w jesieni. Hussein musiał aibdykować. Syn jego, Ali, bronił się jeszcze cząs jakiś w Medynie, ale ; on musiał ustąpić, gdy ibn Saiud wzeimian za koncesje terytorialne uzyskał pomoc finansowa u Anglików. W r. 1926 został ibn Saud obwołany w M ecce królem Hedżasu. Cała północna i środkowa Arabia od Morza Czerwone* og do Zatoki Perskiej, znalazła się w jego ręku.
Jego m arzeniem od tej chwili jest stw orzenie ogólnoarabskiego państwa na gruncie czystego mahometanizmu. IbnSaud zam ierza dalej ogłosić się kalifem. Indyjski kongres panm ahom etański juiż w r. 1925 pow ziął uchw ałę za obw ołaniem Sauda kalifem. Tym czasem sułtan W ahabitów nie ustaje w dążeniach do faktycznego zjednoczenia w szystkich ziem na półw yspie arabskim pod swojem panowaniem. Już w r. 1926 zw rócił chciw y z w rok w kierunku Y ernenn, nad k tórym rozciągnął sw e w pływ y przez układ z imamem Assyru, k tó ry podlega imamowi Yemenu, Jahji, I w tym w ypadku spotkał się z poparciem Anglji. podczas gdy Jahia szukał pomocy u Włoch.
WaC&i na granicy öxafkuOd m arca 1928 r. groził w ybuch woj
ny pom iędzy W ahabitam i a ustanow ionymi przez Anglję książętam i Iraku i T rans jordanji. Napady plemion w aha- bickich na terytorjum Iraku zbiegły się z pow staniem jednego z szejków Fejsala el Dewisza. Dopiero po zaw arciu trak
ta tu przyjaźni z Persją udało się Anglikom uwięzić Fejsala i doprow adzić do ugody tego ostatn iego z ibn Saudem, podpisanej w r. 19,33 na pokładzie b ry ty jskiego okrętu w ojennego w Zatoce P e r
“Damascüe , •,.--...Bagdad/ %
tiereida o
oMekha
A R A B I E
Terem walk w Yemenie.
sk le j. Od tej chwili, ibn Sand dotychczas zajęty wypadkami na granicy Iraku, zaczął się przygotowywać do wyprawy przeciwko imamowi Yemenu.
W lalzenia o unfi panataG&ßiet
Ruch w yzw oleńczy w śród Arabów i m arzenia o zjednoczeniu całego św iata arabskiego obudziły się już dawno, a w y buchły z wielką siłą i zyskały realne podstaw y w czasie wielkiej wojny, kiedy to Anglicy we w łasnym interesie organi*
202 milionów franków szwajcarskichstracili obywatele polscy w bankructwie
wielkiego banku szwajcarskiegofranków szwajcarskich; odsetki, jakie bank płacił od tych lokat, w ynosiły pół procent rocznie.
Obecnie istnieją małe szanse, by sumę tę, — po przeliczeniu na złote przeszło 350 milj. zł., — odzyskać. W r a z ie niewypłacalności bowiem firm szwajcarskich ustawodawstwo szwajcarskie daje swoim obywatelom przywilej pierwszeństwa przy zaspokajaniu pretensyj i dopiero po zaspokojeniu obywateli szwajcarskich przychodzi kolei na wierzycieli zagra nicZnych.
Z Warszawy donoszą:Niedawno wielki bank szwajcarski,
„Banque d'Escompte Suisse“, zawiesił w ypłaty. Bank ten nie miał wprawdzie żadnych interesów w Polsce i nie był u nas nigdzie finansowo zaangażowany, jak również banki polskie nie utrzym yw ały z nim ściślejszych stosunków, zato jednak cieszył się on wielkiem zaufaniem osób prywatnych z Polski, — głównie arystokracji rodowej oraz przem ysłowców i wielkich kupców.
W banku tym ulokowanych było pieniędzy z Posiki na sumę około 207 milj.
— 210 «—
— Jakże mógłbym się czuć szczęśliw ym -w Jem m ałżeństwie, jeżeli nigdy nie mogłem zapomnieć Olgi, mej pierwszej żony, jeżeli obraz jej 'stał od pierwszej chwili m iędzy mną a Sydonją?
Na twarzy Jerzego odbiło się wielkie zdumienie.
*— Jakto? I m ówisz o fern tak spokojnie? P o w inieneś się starać zapomnieć o twej pierwszej żonie, gdy o ile słyszałem , zdradziła cię!
Janusz nie m ógł się już dłużej powstrzym ać. Zerw ał się z krzesła i położył obie ręce na ramionach Jerzego.
— Jerzy, to nieprawda! O, ty nie pojmujesz, jaki ja Jestem szczęśliw y — a zarazem jaki biedny!
Pom yśl sobie, okazało się, że Olga była zupełnie niewinna! B yłem ślepy, szalony i okrutny, gdy nie chciałem w ierzyć jej zapewnieniom. Od dwóch tygodni wiem ,że ten łotr W ólecki popełnił krzyw oprzysięstw o. Uciekł on jednak i policja poszukuje go, jak dotąd bez skutku.
Ale i Olga zniknęła i w szystkie moje staraniaw celu odkrycia miejsca jej pobytu, pozostały bez rezultatu.
Jerzy przysłuchiwał się słowom kuzyna z nuj- większem zdziwieniem.
— Biedaczka — zawołał. — W ięc naw d rie wie, jakie szczęście na nią czeka!
Ale mam nadzieję, że przecież wcześniej czy później odnajdziesz ją, a w ów czas szczęście w asze będzie jeszcze w iększe.
Żal mi jednak drugiej twej żony, Sydonii, która musi cierpieć z powod utego przykrego dla niejzwrotu.
TU WYCIAC!
zowali powstania arabskie przeciwko Turkom, obiecując Arabom poparcie ichniepodległościow ych dążeń i dając im pomoc m aterialną i w m ateriale wojennym.
Ibn Saud mógł opanow ać większą część Arabji nie tylko dzięki własnym zdolnościom i bit,ności swego ludu, ale przedew szystkiem dzięki poparciu Anglików, k tó rzy w ygryw ali go dla swych w łasnych celów. Dużą rolę w rozwoju w ypadków odegra ła niewątpliwie kon- kurencia pomiędzy Anglia i Włochami, które, szukając terenów dla swej ekspansji kolonialnej, zw róciły baczną uwagę na półw ysep arabski.
W ojna ibn Sauda z imamem Yemenu ma niew ątpliw ie także i pokład religijny, Wahabici traktują Yememitów jako od- stepccvw, Yemen i ej uważają Wahabitów za fanatyków religijnych. Ale za tern w szystkiem kry je się ambitny plan ibn Sauda utworzenia wielkiego państwa pan- arabskiego i obwołamla sSę głowa świata mahornetańskiego przez przybranie godności kalifa. Godzi to w interes przedew szystkiem Anglji, k tóre w zjednoczeniu świata arabskiego i mahometańskiego widzi wielkie niebezpieczeństwo nietylko dla swoich w pływ ów w Arabji, ale i w siwov’h posiadłościach azjatyckich i a fry kań: Uch. (Irak, droga lądow a do Indy .i, P a lestyna i Egiipt.)
To też p rasa angielska okazuje żyw e zaniepokojenie w ypadkam i w Arabji. Niektóre dzienniki w skazują niedw uznacznie na działalność W łoch na półwyspie arabskim. Niewątpliw ie nietylko dla ochrony życia sw ych obyw ateli Angija -i W łochy w y sła ły sw e krążowniki na wody arabskie. W każdym razie prasa angielska w zyw a rząd do niedopuszczenia do naruszenia rów now agi w Arabji przez ibn Sauda.
Imam Yemenu, Jahia. wbrew pierwotnym pogłoskom nie zginął i przygoto- w uie się do rozpaczliwej obrony swejstolicy, bezpośrednio już zagrożonej przez w ojska w ahabickie. Nie ulega jednak w ątpliw ości, że pozostaw iony samemu sobie, będzie m usiał ustąpić przed prze- w ażająccm i siłami króla Hedżasu.
(Bunt irojsftim am a Ifemenu
Z Kairu donoszą, że wśród wojska imama Yemenu wybuchł bunt. W ahabic ki minister spraw zagranicznych depeszował do przedstawiciela dyplomatycznego Hedżasu w Kairze, że król Ibn Saud zorganizował administrację cywilną w zajętych przez jego wojską obszarach. Interesy obywateli cudzoziemskich będą strzeżone. Król wydał ostre zarządzenia, celem uniemożliwienia grabieży i rabunków. Z Dżedaih do Hodeidy udali się u- rzędnicy wahabiccy celem przejęcia administracji.
IIHIIIIII ł lHIII ł l l l l l l l l l l l l l lHIł l l l l l l l l l
Jibonufcte „ f ied em G ros*y
•HI
u
— 211 —
C zy gdyby nie to • niespodziewane odkrycie, nie m ógłbyś być z nią szczęśliw y?
Janusz zw lekał przez chwilę z odpowiedzią.— Jeżeli mam być szczery... to nie — odpo
wiedział cichym głosem i spuścił g łow ę na pierś. — Nie chcę czynić Sydonji żadnych zarzutów. Ale, gdy się jej oświadczyłem , kierowałem się tylko wdzięcznością za opiekę, jaką mnie otaczała w czasach mojej ślepoty, oraz pragnieniem dania dzieciom drugiej matki. Nie czyniłem jej też tajemnicy z moich uczuć.
Ale nadzieje, jakie w niej Dokładałem, nie ziściły się. Winą tego jest różnica naszych charakterów. Sydonja jest dumna, niesprawiedliwa i szorstka. Dzieci nietylko, że nie kocha, ale je nawet nienawidzi i żąda, bym je oddał z domu.
Stosunek nasz pogarszał się tedy z każdym dniem.
Na wzmiankę o dzieciach Jerzy miał już na ustach pytanie o pokojówkę Klarę, która była dla nich tak tkliwą opiekunką, ale lękał się je w ypowiedzieć.
— W ięc twoje połączenie się z Olgą byłoby dla ciebie podwójmem szczęściem —■ rzekł tylko. — W yznanie twoje, nie zdziw iło mnie zbytnio. M s z ę się przyznać, że już w tenczas, gdy widziałem po raz pierw szy twą obecną żonę, nie zrobiła ona na mnie dodatniego wrażenia. Jej duma i niesprawiedliwość oburzyły mnie nawet bardzo.
Tak, tak — dwoje ludzi powinno sie dobrze poznać przed ślubem. Bo szał jest krótki, ale żał długi!
D ośw iadczyłem tego niestety na sobie ,
H u tttc xODZIEDZICZYŁ
— Patrzcie, co zk grzeczny i miły chłopaczek...
— Tak, to on ma po ojcu. Jego te® zawsze za dobre zachowanie
w ypuszczają z więzienia o jeden do dwóch m iesięcy przed czasem.
POCIECHA.P m X. — Czy tyJko
ten płyn doprawdy po- może n*a moją łysinę?
Fryzjer. — O, parnedobrodzieju, słowo honoru. iż po kilkorazowem użyciu pan dobrodziej obronnie i a'k najdziksza ma«Jpa... . '■
KRYZYSOWA
No identysty
IOWA - ,KONIECZNOŚĆ.
; cóż było u Bolało? w yrw ał nu
cię
dentysta reszty
— Tak, dw a zęby. . . .
_ przecie® bolałtylko jeden.
— 1 ak, u<- nie mógł wydać z 10 zł.
LOQ1KA._ W iesz, doktór po
wiedział. że nasz wujek ma prawdopodobnie wO-
‘‘U ' t t e ’S U . t o ! w->» dale chodzi
,S X E .U L .M , G R O S ? r Str. 1
SPORT I KULTURA FIZYCZNAWspaniałe zwycięstwo polskich bokserów w Gliwicach
Polshi ś l« ł$ l* — @e»olslei ŚłeąsH 11:5P o w znow ien ia stosunków sporto*
wyełi ze Ś ląskiem Opolskim p rzysz ła obecnie kolei na bokserów , k tó rzy o d nieśli w span ia łe zw ycięstw o w uib. piątek w G liw icach, nad najlepszą reprezentacją, Śląska O polskiego w stosunku 1-1:5. Mogło ono b y ć jeszcze w iększe, gdyby nie fatalny zespól sędziów -niemieckich, k tórzy p rzed kom prom itującą porażką ra to wali b a rw y sw oich zaw odników p rzez k rzyw dzące P o lak ó w rozstrzygnięcia.
Z aw o d y o d b y ły się w w ielkiej sali strzelnicy w Gliw «each w obecności około 1200 osób. Z ram ienia m iejscow ych czynników oficjalnych p rzybyli m. in. kierownik w schodniego okręgu sportowego Hem'zel-, bu rm istrz Pyskow ic Tschamder, ze s tro n y polskiej zaś pp. inspektor Jez io rsk i. dyr. P o sad a , o raz przedstaw iciel konsulatu polskiego P o lr woda.
-Przy dźw iękach o rk iestry SA. w k ra czają n a ring rep rezen tanci Polskiego Śląska, w itani b u rz ą oklasków , następnie zaś N iem cy, w k tó ry ch imieniu w itał zespól P o lsk i o ra z gości kierow nik sportu bokserskiego na Ś ląsku p . Graniczmy. Za serdeczne przy jęć e naszych reprezen tantów podziękow ał d y r. P o sad a w dtużr szem przem ów ieniu , w ygloszonem w języku polskim . Z obu s tro n następuje w ymiana upom inków , poczem o rk iestra odeg ra ła w pierw hym n polski, następnie zaś niem iecki „H o rst W essel'“.
,W śró d ogólnego napięcia następuje p ierw sze spotkanie w w adze m uszej: Ja rząbek (P) — D ziubiński (N). P oczą tko wo D'z. jest b a rd z o ag resyw ny i Ja rz ą bek znajduje się c a ły czas -w pozycji w yczekującej. O d drugiego sta rc ia P o lak przechodzi do o fenzyw y. C zęsto tra fia z pó ł dystans u. jednak sam otrzym uje tw arde p ro s te w o sta , tak , że pod koniec drugiego s ta rc ia krw aw i, lecz w alkę ciągle p row adzi. W es ta tn iem starciu Polak przechodzi do generalnej o fenzyw y ń nie daje m ożności N iem cow i odetchnąć. Z w ycięża na pumkty Ja rz ą b e k (2:0 dla Po l- ski)»
W aga ikogyida: Zdaw ało się, źe m ały, K raw czyk (;P) nie w iele w sk ó ra z o wiele w yższym i lepiej zbudow anym F igurą (N). O sta tn i rzu ca się o-drazu z furją na Polaka. C elny podbródkow y K raw czyka Kładzie jednak F igu rę na deski. W drm giem sta rc iu Niem. ec znów atakuje, lecz spokojna p o staw a K raw czyka w yprow adza g o z rów now agi, p rzyczem ostatn i przedew szystk iem lew ą p ro s tą „obrabia górne i dolne „ p a r tje “ Niemca. N astępuje d ru g a w y so k a runda dla K raw czyka. P odobnie w y g ląd a trzecia runda. O głoszenie w yniku rem isow ego w yraźnie krzyw dzi P o laka, k tó ry m iał w alkę bezapelacyjnie w y g ran ą . (3:1 dla Polski.)
W watfoe piórkowej R udzki (P), niezawodny nasz rep rezen tan t, pokazał się znów z najlepszej s tro n y . M łodziutki Hartman pragnie narzucić Rudzkiem u swój sty l, tak, ż e p ierw sze starcie, ze względu n a defenzyw ną w alkę R udzkiego, je s t w y ró w n an e . W drugiem ii trze* ciem starciu R udzki w ykaza ł dopiero sw e walory. Na p ó łd y stan sie R udzki trafia o w iele częściej, a jego ser je odnoszą tpodziewame rezu lta ty . Niemiec słania •hę cdągle w „clinszu“. P rz e z dw a o s ta tnie starcia w y so k o w ypunktow ał on Hartmana. (5:1 d la Polski.)
W w ad ze lekkiej W iechuła (iP), nasz debiutant, sp isa ł s ię doskonale. W walce z ru tynow anym K rautw urstem (N) nie rokowano m u zw y cięstw a . Jakże w ięc wielkie b y ło zdziw ienie, gdy K rau tw urst w drugiem starciu 3-krotn-ie idzie na deski. Z w ycięża W iechuła. (7:1 dla Polski.)
W w ad ze półśredmlej stoczono najładniejszą w alkę w ieczoru . G burski (P) w y kazał iszczytow ą form ę i zn a laz ł w swoim przeciw niku K ucharskim (N) b a r dzo groźnego p rzeciw nika. Od drugiego starcia sku teczność ciosów Polaka daje się w yraźn ie odczuć. W y g ry w a w ysoko ■na punk ty G b u rsk i (Polska p row adzi 9:1.) P o tym w yn iku konsternacja w śród Niemców sta je s ię co raz bardzie j widoczna.
Z chw ilą u k a z a n a się na ringu P o laka Kowaczka słychać b y ło tylko nikłe oklaski; t rw a ły one zaś długo, gdy ukazał się W ojtke. Z daw ało się, że Niemiec rozgromi P o laka, jednak W ojtke nie tylko, że o trzy m y w ał po tężne ciosy , ale p rzeszedł do d e fen zy w y i w alczy ł bardzo słabo. Polak w osta tn ich minutach walki był w yraźn ie lepszy , lecz został sk rzy w dzony p rzez ogłoszenie zw ycięzcą Wojt"kego. . ,
N ajsłabsza w alkę stoczono w w adze półśredniej: WysLrach (P) — Kuhnert
(N). Obaj w alczą anem icznie 1 p raw ieże w cale nie uderzają. Sędziow ie orzekli w ynik rem isow y. (10:4 dla Polski!)
Dopiero po w alce okazało się, że Wy* strach zupełnie przem ilczał fakt, 'że w yraźnie unikał sta rc ia z Niemcem, gdyż cierpi na -c-stre zapalenie okostnej i bezpośrednio- po w alkach m usiał s ię udać do szpitala.
Najbardziej zaciętą walkę, jednak s to jącą na niskim poziomie sportow ym , sto* czopo1 w w adze ciężkiej: L iterek (P) — K roem er (N). P rz e z w szystk ie 3 starcia obaj okładają się wzajem nie m orderczym i ciosam i. P o d koniec w alki U herek sta w ia w szystko na jedną kartę a w yraźnie przew yższa. W ynik rem isow y krzyw dzi Polaka. (O stateczna punktacja 11:5 dla Polski.)
W ynik, jaki uzyskała polska drużyna, napawa-: nas wielką radością. P o lacy w y grali bezapelacyjnie i w szyscy bez w y
jątku zasługują na słow a pochw ały za dziarskie bronienie b arw Polski. -
Z w ycięstw o Polsk i było szeroko kom entow ane w Gliwicach. Odnieśliśmy więc nietyiko sukces sportow y, ale przedew szystkiem propagandow y. S łow a uznania należą rów nież k ierow nictw u polskiej drużyny, a m ianow icie dyr. Ro- sadzie i kapitanow i sportow em u p. D y r dzie. k tó rzy opiekow ali się naszem l re* •prezentantam i z całą troskliw ością. Nie można rów nież przem ilczeć roli sekundantów , a to pp. W ieczorka i B iałasa, k tó rzy w yw iązali się ze swoich obow iązków rów nież bez zarzutu. Z astrzeżen ia m oglibyśm y jedynie mieć co do kw estii sędziow ania. W ringu na zmianę sędziow ał ze s trony Polski p, Kocur, k tó rego rozstrzygnięcia b y ły obiektyw ne, z a ś ,z e s trony niem ieckiej naogół s tro n niczy sędzia p. W iescholek. Na punkty sędziow ali ze s trony polskiej red. K araś, z niemieckiej zaś p . G arncarz.
Pierwszy mecz i pokazy szermierczew Rybniku
29 kw ietnia b r. o godz. 1930 odby ły ztonska z Paszkem m florety, p. H. Sta* się zaw ody szerm iercze m iędzy repre- noszków na z R. Ruśnikiem na fk>rety. P . zentacyjną drużyną szerm ierczą juniorów Z aczyk Pól. Klub Sport. Katowice z L. Pal. Klubu Sportow ego K atowice, a Khi- Radeckim P o i. Klub Sport. Katowice na hem Szerm ierczym p rzy Zw. Ofic. Re* szpady. A. SobSk P o l. Klub Sport. Kato* zerw y. Drużyny, w alczyły po trzech za- w ice z L. Radeckim . Dypl. fechtm istrz wodników, a m ianow icie: s tartow ali z Koza z K. Daszkiem na szable. T . Zaczyk Pol. Klubu Sportow ego Katowice pp. Kar- z Ą. Sobiikiem na szaible. P . dyr. Qolling czy p rzy Zw. Ofic. R ezerw y by ł repre- z dypl. fechtm istrzem Kozą na florety. zenfOwany p rzez pp. P aw lasa 1 Chromi- W skład kolegjum sędziów wchodzili ja- wicM, Gniłka i M leczak; Klub Szermier* ko przew odniczący pp. dyr. podpułk. w . ■ ka. P ierw szą walkę w y g ra ł P aw las (Klub st. sp. F . Golling,, jako boczni sędziowie Szerm ierczy p rzy Zw. Ofic. R ezerw y Ry* pp. Dr. W ilczek, asp. M ańka, fechtm istrz ibnäk) w stosunku 5:2 do M leczaka z P d . W . Je rzy i E. Herman, — w pokazach p. Klubu Sport. Katowice. P o dalszych kilku Dr. Adam Papee. przew odniczący okręgowa,lk ach młodzi szerm ierze rybniccy w y- wej komisji organizacyjnej, równali 3:3. D alszy ciąg tum ieju stał ,pod Ogólny .podziw publiczności budzili pp. p rzew agą Pol. Kluibu Sport. Katowice. W dy r. Golling i dypl. fechtm istrz Koza, któ- czięści pokazowej w ieczoru szerm iercze- rzy sw oją piękną i s ty low ą w alką na flo- go W ystąpiły panie: p. Jeziiorska z I. S k ; re ty w y k a z a ł w ysoką klasę 1 pew ność skiego Klubu Szerm ierczego, Katów ićfe," we w ładaniu bronią. Niemniej zachwyca* b y ła m istrzyni Śląska, kandydatka do no się w ałkam i pokazow em i pań, k tó re m istrzostw Europy, oraz p. Stanoszików- s ta ły na bardzo w ysokim poziomie techna z I. Śląskiego Klubu Szerm ierczego nicznym. P p . Sdbik, h aczy k . Paszek, Katowice, by ła w icem istrzyni Polski. W K aczm arczyk. R adecki i Ruśnioik wyika- w alkach pokazow ych w alczyli: p. H. Je- zali św ietną formę i rutynę.
„nucił" W1K. HalfloM w lotfziD ziś odbędzie się w Polsce tylko, ieden
mecz ligowy, a mianowicie Ruch — Ż. K. $• w Łodzi.
(Mecz ten zapow iada się interesująco. W tegorocznej kam panii ligowej Ruch pokonał bez specjalnego w ysiłku Gracovię i W isłę, a obecnie rozgrom ił Podgórze, uzyskując nie- notow ano w kronikach ligowych w ynik 13:0. W roku ubiegłym w Łodzi Ruch pokonał Ł K. S. w stosunku 3:0, zdobyw ając dzięki temu m istrzostw o Polski. Ruch jest stuprocentow ym faw orytem dzisiejszego spotkania. Sędziow ał będzie sędzia krakow ski p. Rutkow ski.
Sport w Wielk©psSs<eD w a m ecze hokejowe. Dziś o godz. 9 ro
zegrany zostanie meoz z cyklu rozgryw ek o m istrzostw o m iasta Poznania m iędzy „Lechją i zespołem .Z uchow atych“ a bczpośredmio potom o godz. 10,30 staną do w alki drużyny „W arty“ i „C zarnych“. Oba m ecze rozegrane zostaną n a boisku przy ul. F r R atajczaka.
„Sokół“ — „Polonia“ Kępno. Zaw ody piłkarskie o m istrzostw o M. B, m iędzy pow yż- szemi drużynam i, odbędą się dziś w Kępnie, n a boisku „Sokola“.
„Legia“ — „ Polon] a“ (Leszno) o mistrz. w Waisie „A“. Tylko jedno spotkanie odbędzie się dziś o m istrzostw o klasy „A“ POZPlN. 0 godz 11 na Stadionie Miejskim zm ierzy s-ę jed e n as tk a „Legii" z „Polonią“ z L eszna
„Warta" spotyka się z „Tennis Bonussłą Berlin. 0 godz. 16,30 na boisku własmom ro zegrany zostanie meoz tow arzysk i m iędzy zespołem ligowej „W arty“ a silną drużyną berlińską „Tenmiis B orussia“ . O statn ia już grała z zespołem pożnaik&un w Berlinie. W ów czas Poznaftczycy byli w swej najlepszej formie i pokonali Niemców w stosunku 5:2.
©Sserl w Częstochowie
Dziś o g 15 odbędzie się w Częstochowie o tw arcie pływalni „B ałtyk“. K. O. S. V ictoria urządza tam zaw ody sportow e, w k tó rych uczestniczyć mogą rów nież niecało m owie tego klubu, Tegoż dinia o &. 17 na boisku
na Zawodztu w Częstochow ie Teaim A: B ry gada (m istrz w iąsenny ), — V ictoria (m istrz 1933 r ) . T eam B : Częstochow ska S kra — Turyści. ..
W biegu na przełaj o m istrzostw o m. Częstochow y, dnia 3 bm. n a czterokłlome-troweł trasie m iędzy . cegielnia B ogusław skiego a Stadionem O brony Niepodległości, m istrzostw a zdobyli: li) G ałuszka (W m. 43 sefc.)B rygada, 2) Szew czyk (11 m. 41 sd k ) Victoria, 3) Leszczyński, B rygada.
#Snorf w Cleszyłsklem
Bielsko - B iała. Boisko T. S. LL; Biała, ul. Kolejowa o godz. 10,30 odbędzie' się mecz o m istrzostw o klasy A, Biała Lipnik J PKS. C zechow ice Boisko T . S. L. B iała o godz. 17 — „H akoah“ — Leszczyński K. S.
Żywiec. B. S. C. „Stumm“ — RKS. „C zarni“ Zabłocle.
Dziedzice. B. K. S. — G rażyna.Skoczów , o m istrzostw o B U&L K. S . Sko
czów — Beskid Andrychów.B rzeszcze. K. S. Kopalnia B rzeszcze —
BBSV. B-Liga.
SporI w Zagłębiu DąbrowstelemWIELKIE IGRZYSKA W DĄBROWIE.T ydzień P . W . i W. F. w Zagięto ku został
przesunięty na czas od 20 — 27 m aja hr. B ogaty p rogram T ygodnia będzie rew ją n a jlepszych zaw odników Zagłębia, bez w zględu na przynależność organizacy jną. Pnzed Tygodniem każde m iasto przeprow adzi zaw ody eliminacyjne. „Tydzień“ rozpocznie się 20 maja, w ielką rew ją zaw odników na „Zielonej“ w D ąbrowie. Spodziew any jes t udział kilkuset sportow ców .
Zaw ody kolarskie w Strzem ieszycach. 13 bm. w S trzem ieszycach odbędą się zaw ody kolarskie, k tó re będą częścią p rogram u ty godnia L. O. P . P . P rócz nagrody przechodniej. ufundowanej przez zarząd gminy, kierow nictw o zaw odów ufundowało jeszcze dwie inne nagrody . Zainteresow aniem zawodami bardzo duże.
Sensacyjny pojedynek asów kierow nicy. Zapow iedziane na dzień 10 maja br. ogólnopolskie w yścigi m otocyklow e na torze S. T. S. „Unja“ w Sosnowcu w zbudziły ogromne
zainteresowanie wśród najszerszych warstwsportow ych Zagłębia Dąbr. i Ś ląska. Ulubieniec Sosnow ca Langer (W arszaw a), odw ażni ryzykanci B aron i K rysta (Bielsko), znajdujący się w doskonałej formie Ziółkowski (Poznań) w alczyć będą o lepsze miejsca . z in nymi, z pośród k tó rych w ystarczy , że wymienimy takie nazw iska, jak W eyl, Bogusław ski, Gębala, Ba*theU, B reslauer i inni. W ab ka o p rym at w ym ienionych w y ż e j . asów da niew ątpliw ie, miłośnikom sportu m otocyklow e- go szereg silnych w rażeń i będzie rzadką okazją podziwiania b raw urow ej jazdy najlepszych żużlowców Polski.
fport na łlęsknCZYŻBY NOWE NIESPODZIANKI W ŚLĄ
SKIEJ LTOZE.O statn ia niedziela była, zdaje się, przeło
mową. o ile chodzi o m-espotizi-ew-ane wyniki, jakie uzyska ły dw ie pretendujące do m istrzos tw a drużyny, a to N aprzód i Śląsk. N aprzód uzyskał w Bielsku w ynik rem isow y, zaś Śląsk przegrał niespodziew anie do Chorzow a. Dziś C horzów gości w K ról Hucie, gdzie m ie r z y się z AKS. Czy i tym razem Chorzow ow i uda się zw yciężyć — tmdmo przewidzieć. Na boisku Słoyiamt zm ierzą się 91o- v ian z BBSV. Bielsko. Ciekawe spotkanie zapow iada się rów nież na boisku „06“ w Załężu, gdzie przeciw ko gospodarzom w ystąp i „Sląśk“. Czarni Chropaozów goszczą u sieb ie KS. Dąb. Spotkanie to zapow iada się specjalnie ciekawie, gdyż oba zespoły uchodzą za benjam inków ligi O rzeł bez walki w y gryw a 2. pumkity w obec w ycofania IFC. g mistrzostw . .
W A Masie zm agania o ty tu ł m istrza grapy znajdują się p raw ieże w fazie decydującej. W grapie I odbędą się dziś następujące spotkania: „07“ Siem ianowice Iskra, Śląsk Siem ianow ice — 22 Maiła D ąbrów ka, „99“ M ysłow ice — Jedność M ichalkowice, Kościuszko Szopienice — Sola Oświęcim, „06“ , M ysłow ice — Rożdzień Szopienice. Grupa II: K olejow e PW . — Naprzód. Katow ice, Pogoń K atowice — „20“ Bogucice, Czarni Oświęcim — Policyjny KS. Grupa IB : W aw el NowaW ieś — K resy Król Hutą, IKS. Tarn. G óry —: Zgoda Bielszo wice, N aprzód Rudą — Silesia Łagiewniki, Pogoń N ow y Bytom — Slawin Ruda, S trzelec Hajduki — KS. Brzezinką. Pocąątek w szystkich spotkań o godz. 16,30.
BOKSERZY W ISŁY KRAKOWSKIEJ DZIŚ W WIELKICH HAJDUKACH.
Z pow odu niem ożności p rzy jazdu W isły na dzień 4 m aja odbędą się te zaw ody w niedzielę 6 bm. o godz. 16,30 w ogrodzie p. B rzeziny przy m. K a'iny. Skład obu drużyn Jest n a s tęp u jący Polok — Juszczyk, m istrz Krakow a, R yspa — Pilch, M anecki — Mach, Kcrzeniec - r U rbańczyk, P onanta — Korzen ie :, m istrz K rakow a, B j e n e k M i e c z y s ł a w * ski m istrz K rakow a, Popok — K arol, P asieka — Zienkiewicz.
BACZNOŚĆ MIESZKAŃCY SIEMIANOWIC.Dziś o godz. 15 urządza Tow ■ Ofimn. So
kół, Siemianowice, na boisku K. S. „Iskra“ zaw ody lekkoatletyczne o m istrzostw o gniazdowe.
K. S. „POGOŃ" KATOWICE - T. S. BOGUCICE 20.
6 bm. odbędą się na boisku „PogotrT interesujące zaw ody o m istrzostw o A-klasy między pow, zespołam i
SPO R T W SM P,D zisiejsze rozgryw ki ligow e będą m iały
wielk- w pływ na układ tabeli. Zaciętą w alke stoczą ze sobą d rużyny Łazisk i Król. Huty. Zespól O rzesza, u trzym ujący się na czele tabeli w yjeżdża do Panew nika, gdzie będzie musiał w ydać ze siebie w szystko, aby odnieść zw ycięstw o i p row adzenie nadal ti- trzym ać. D rużyna Panew nika popraw ia s ta le sw ą formę, to też liczyć się należy z in- teresującem spotkaniem . P lan rozgryw ęk przewiduje następujące spotkania: SM P. L?- ziska Średnie — SM P. Król. Huta, SM P, Pa- newnlk — SM P. Orzesze* SM P, Radllg —* SM P. B lcrtu ltow y.
P ozatem w okręgach odbędą się licznie mecze, z k tó ry ch podajem y: SM P. Siem ianowice „Z orza“ — SM P. K atow ice III, SMP. Kopciowice — SM P. Bieruń Nowy, SM P. Ur- banow ice SM P. K osztow y. P oczątek spot* kań w yznaczono na godz. 1620.
K. S . ODRA MIASTECZKO.
6 bm. odbędzie się na boisku w M iasteczku z okazji 12-letniej rocznicy wielki festyn sportow y w k tó rym udział b ierze: 4 druż- koszyków ki, 4 druż. pięstów ki, 6 druż. siatkówki oraz 8 drużyn w piłce nożnej między innemi Spiel- und Sporterein Beuthen Dom- brow a oraz druż. st. panów. Oprócz tego odbędzie s :ę bieg sztafetow y 4 X 100 m, O godz, 19 odbędzie się zabaw a taneczna w sali hotelu W olności, na której. O dbędzie -sj.e . rozdanie nagród.
j . S tr . 8 „S I E D E M G R O S Z Y *
l ;.
a n ! o i d o b r z e k u p i s z<ylho w inch firmach
P r a i a « » » B iiii
mii i Rlad biz
pusymnla Irapna
f Telefon 21-118
MOTOCYKLE SACHS i ILO
Pierwszorzędne rowery marko we rowery balonowe
jak .W ittier, Astra, Brennabor, Goerike, Janus“ dalej
maszyny do szycia, wielki wybór aparatów radiowych
i t. d. po najniższych cenach poleca
J A N I N A B Ö H Mwhśc. Janina Berger
Mikołów G. SI., 3 go Mała 8
żądajcie wszędzie chodników
„Falaleum"Cena 50 gr. za 1 m. długości
ADWOKAT
Bogusław Staszakzawiadamia, że przeniósł swoja kancelarię z powrotem do
RUDY ŚL.ul. „Do Kaplicy“ nr. 11. Telefon nr. 520-05-
Potrzebna biegła stenotypistka.
Kredyt no budowę ro i
Posiadając 2.000 zł. m ożna nabyć parcele i w ybudow ać dornek w M ysłow icach. Na reszte udzielam y pożyczki na 2¼ % rocznie do sp ła ty w ciągu 25—30 lat po 20 złotych m iesięcznie. Do sprzedania jeszcze
50 parcel tXTZT.obejrzenia p rzy ni. Skotniczej 33.
Zgłoszenia należy k ierow ać do Spółdzielni K redytow o-B udow lanei „OSADA“M ysłowice, ul. P szczyńska 22.
Zag o t e f w k ę
r a b a t us t o s o w n e d l a k a ż d e g o pod względem c e n jakości i niebywałych warun ków p ł a t n o ś c i
miesięcznie ocząwsz
p okojow ychS k ł a d y otwarte o e z p r z e r w y od godz. 8—19.
Żadnych lilji na G. Śląsku nie posiadamy, jedynie w K atow icach, ul. J a g ie l lo ń s k a 3. Tel. 338-38.
IIdołączam y w artościow ą premię, k tóre są następujące: palta damskie i męskie, kołd ry w atow e i pluszowe, obrusy jedwabne, w yżym aczkę i 1000 innych wartościowych podarunków.
TYLKO ZA ZŁ. 16,70 GR. w ysyłam y: 3 m etry m ateriału w najnowszych deseniach na letnie ubranie męskie, 4 rntr. m ateriału na elegancką letnią suknię dam ską, 1 dużą chustkę t do odziania czysto w ełnianą o rozm iarze 12/4, 1 pul Iow er damski w pięknych w zorach lub męski. 1 parę pantofli damskich, (podać rozmiar obuwia). 1 parę kalesonów dobrych letnich, 1 koszulę dam ską z dobrego madapolamu z jedw abnym haftem lub jedną koszulę męską, 1 parę reform z doskonałego trykotu, 1 parę pończóch czysto jedwabnych. 3 chustki dam skie z jedwab nem i ząbkami i jeden kaw ałek m ydła pachnącego.
TYLKO ZA ZL. 19,90 GR. w ysyłam y: 1 gotow e ubranie męskie gładkie bostonowe lub duble w najmodniejszych deseniach obecnego sezonu z pierw szorzędnemu w ykończeniem (podać nr. lifb rozm iar ubrania), 1 koszulę męską dzienną z najm odniejszych m ateriałów (podać nr. kołnierzyka), 1 parę kalesonów dobrych letnich, 1 k raw a t czysto jedw abny w ślicznych w zorach, 1 chusteczkę jedwabna z ładnym hafcikiem do ubrania ; 1 parę skarpetek deseniowych bardzo mocnych. T aki sam kom plet tylko ubranie z m ateriału „kam garn-duble“ w e w szystkich kolorach, jest w cenie zł. 24,50 gr.
W ymienione kom plety w ysyłam y za zaliczeniem pocztowem , płaci się przy odbiorze tow aru. Bez ryzyka, o ile tow ar się nie podoba, przyjm ujem y go z powrotem i pieniądze natychm iast zw racam y.
A dresow ać: Polski T ow ar", Łódz, tri. Piłsudskiego 44/Od. K.
O głoszen ia REMINGTON, UNTER WOOD. IDEAL imascy- ny okazyjnie. Remont, Katowice, S taw ow a 3.
DOM w ładnej okolicy pow. Tarn. G óry dlaPARCELE na budow iska w Kosztow ach tanio 5 lokatorów , 2 ogrodam i, 2 i pół morgi rolisprzedam . Zgłoszenia do „7. G roszy“ pod do budow y, sprzedam tanio, zamienię na ta-„K. P .“ ._ kow y w Niemczech. Zgłoszenia „7 G roszy“
pod ,,53 K. K.“SKŁAD kolonialny (3 pokoje), czysz 40 zł.
, m iesięcznie zaraz do w ynajęcia. O strzeszów CZELADNIK
606
............. . . kr awi ecki na duże sztuki poś.... (W lk p .fn l. T argow a 4. Juszczak W ładysław , trzebmy zaraz. Je rzy M agiera. Kończyce, po-"
2261 d w ia t Katowice, Paderew skiego 16. 604
prawymarki „D odge“ 4-cylindrow y
DO SPRZEDANIAw całości lub częściowo. Wiadomość „Polonja“ G a r a ż .
KAŻDY CZYTELNIK dziennika „SIEDEM GROSZY" posiadać powinien kartę kw itow ą abonam entów miesięcznych na rok 1934. Dla posiadaczy kart, przygotow ujem y wielką niespodziankę. P renum eratorzy pocztow i zachow ywać powinni w szystk ie pokwitowania.
NOWOCZESNY kurs m aszyno-pism a, stenografii. Mielęckiego 8, III p. „P res to“ , telefon 336-61 2269 d
FORTEPIAN zagraniczny, krótki, k rzyżow y, okazyjnie sprzedam . Król. Huta, D w orcow a 3. m. 2.
SZANUJ sw ój grosz. Meble kupuj tylko we firm ie „M eblanko“, Katowice. M łyńska 5. U rządzenie kuchenne 7 części zł. 115, oraz najelegantsze jadalnie i sypialnie po bardzo niskich cenach. Sypialnia dębow a 350 złotych. D ostaw a bezpłatna. 5022 d.
NAJSTARSZE CHOROBY jak : cukrzyca,gruźlica płuc i kości, w szelkie choroby skó rne, żylaki, rany na goleniach, w ole na szy jach, choroby nerek i pęcherza, najstarsze choroby żołądkow e, astm a, choroby nerw ow e i um ysłow e, choroby kobiet i dzieci, now otw o ry i- narośla choćby najw iększe w ew nętrzne i zew nętrzne uleczalne. B ezpłatnych infor- m acyj udziela: R edakcja M iesięcznika „Hom eopatia 1 Zdrow ie“ — Katow ice. Jagielłoń- ska 3.
LECZNICA chorób skórno-w enerycznych, —Sosnow iec, S ienkiewicza 17a. W izyta 5 zł.
DOMY MEBLOW E. DĄB. dw a składy, K atowice, 3-go M aja 7, gmach kina „Gollosseum“, P szczyna, ulica S trzelecka 33. przed cmentarzem . W szelkie meble, kuchnie kompletne 110,— zł., sypialnie kom pletne 395,— zł. W łasne fab rykaty . — C eny kryzysow e. — O dsta- w ą bezp ła tna na ca ły Śląsk. 459
OSTRZEŻENIE. Jasnow idząca W ilma T nray, zw raca uw agę sw ym Możnym, zwolennikom i przyjaciołom , że p racu je ona nadal w yłącznie w Instytucie Graf. K arten T nray w K atow icach. tri. Kochanowskiego 11, mieszkanie 14. Z różnemi gabinecika.mi wróżbiarskiemu, k tó re się usadow iły w bezpośredniem . sąsiedztw ie, s ta ra jąc się p rzez podszyw anie się pod ad res pani Tiuray przeciągnąć klientelę na sw ą stronę, nie m a ona nic w spólnego i nie ponosi z a działalność tych pp. w różbiarek żadnej odpow iedzialności. P an i T u ray w ykonuje sw,ą zaszczytnie znaną pracę nadał (m ieszkanie 14) i nie m a bynajm niej zam iaru służyć za paraw an mniej lub więcej nieudolnym naśladowcom. — Przyjm uje się odw iedzających codziennie od 10 do 1-2 przed pot. i 4—6 po pał. — Seanse są dostępne dla w szystkich. Zamiejscowi m ają p ierw szeństw o w kolejno- ści.
POTRZEBNY czeladnik kraw iecki, możliwie na mundury w ojskow e. Zgłoszenia osobiste — 6 bm. 14— 16, restau racja Boguszew ski — R ac ib o r s k a 11, W
DOM 8 pokoi, wolne mieszkanie. Katowice, K rakow ska. Cena gotów ką 12.000 zł. sprzeda biuro „H ipoteka", K atowice, 3-go M aja 23 H W*i i* ■ i ’ •- 605
SPRZEDAM MOTOCYKL m arki „Ardie“ 500 cm s, bardzo tanio. O ferty do „7 G roszy" pod „500 cm 8“._________________________________602
PLACE BUDOWLANE w Mikołowie, obok szosy asfaltow ej, dw oreec 10 minut, okazy jnie sprzedam . Rybnicka 66. Szczyrba.
SPRZEDAM MOTOCYKL 225 cm 8. Cena 350 zł. W iadom ość „Polonia“ G araż. 601
SINGER m aszyna 65 zł., now a m aszyna 250 et. K raw iecka m aszyna 120 zł. na ra ty sprzeda Kornęk, K atow ice. Jagiellońska 7. 22774
URZĄDZENIE SKŁADU, kompletne, nadające się dla każdej branży, tanio sprzedam y, Katow ice, 3-go Maja 7 firma „Dąb“. 603
TANIO sprzedaje ubrania, palta, spodnie, obuw ie i obuwie gumowe. Katowice, ulica M łyńska 23. 536
J f PouaAska giełda zMewe
W płacając na konto P. K. O. Nr. 301.746
ZL. 2.31
zapewnisz sobie Czytelniku codzienne doręczanie „Siedmiu G roszy“.
-J)
z dnia 8 m ila 1934 r Ceny parytet Pom ad.
Żyto 12,25—12,50, Psotnica 16—16,25, 0 * 1 « 12"12,50, Jęczmień 605-705 gr. 14,25—14,75. Mak a iy? 19—20, M aki pszenna 27,25—28,2$, Ospa żytnia 10,50" 11, O noch W iktorii 24—29, Gorczyca 38—40, Mak kęski 42—48, Wyki litow a 13,50—14, Peluszki 14-1- Makuch lniany tafie 19,50—20, Srot Soya 18—18,50, ' ' mozyma czerwona surowa 150—180, Przelot 90—110, Tl motka 25-30, Rai.gras an®ielski 59-65, Łubin niebie*' 7.50—8.50, Siemle lniane 37-60, Matki ziemniaczane 1' —15. Ziemniaki jadalne 2.80—3, Ziemniaki iabryazne kg. proc. 14—13 gr.. Inkarnatka 110—130. Usposobi«*- słabe.
JCącik cotwczy
S a m o c h ó dosobowy
limuzyna 6 - cylindrow y marki „Dodge“ bardzo tanio
DO SPRZEDANIA.Wiadomość: „Polonia“ G a r a ż .
n=
Helom# fffi ZaKonoilznane od 1602 roku.
Regulują żołądek, c h r o n i ą od reumatyzmu, cierpień wątroby, nadmiernej O t y ł O Ż C i , a r t r e t y z m u , uderzeń krwi do głOWy, uśmierzają l i G Ili O- roidy, czyszczą krew i przy skło- nościach do obstrukcji są łagodnymś r o d k i e m p r z e c z y s z c z a ją c y m .
Użycie 1 do 2 piguiek na noc.Z q d a i z Z a k o n n ik ie m .
KILKA SŁÓW O OGRÓDKU WARZYWNYM.Staraniem każdej dobrej gospodyni po
winno być dobre i um iejętne żywienie rodziny i domowników. W ielką pomocą w tern może się stać ogródek, pełen w arzyw i ow oców, k tó re latem są nieocenione, a dobrze przechow ane i zim ą stanow ić powinny codzienną straw ę.
Podstaw ow ą rzeczą w w arzyw niku jest dobrze upraw iona ziemia. Należy ją jesienią głębóko przeorać, albo przekopać d zostaw ić na zimę w ostre j skibie. Pod w iosnę rozw ieść nawóz na jednej trzeciej części i znow u p rzekopać, albo p ły tko przeorać, potem z ab tonować całość } w m iarę potrzeby robić z agon- ki. W następnym rbku jedną trzecią naw ieźć w trzecim rów nież tak, aby w 3 la ta cały o- gród był naw ieziony. Na św ierzym naw ozie dajem y: ziemniaki, kapustę, pom idory, ogórki; na 'dw uletn im : m archew , buraki, p ie truszkę, brukiew , rzepę ltd.; w trzecim roku grochy i fasole. P rócz obornika dobrze jest z a silać w arzyw a należycie przygotow anym kom postem, na k tó ry składają się: śmiecie zmieszkania, czy podw órka, naw óz z pod d ro biu j. gołębi, popiół z pod kuchni, . zielone chw asty w ypielone, dla św iń niezdatne, liście, zgrabione na jesieni w jakiś k ą t ogrodu lub podwórza, w szystko to podlew ać gorszemu pomyjami i mydlinami po praniu. W ciągu lata całą tę grom adę przerobić parę razy łopatą, albo lepiej widłami o szerokich, zębach. Masa kom postow a pow inna w yglądać, jak czarna sypka ziemia. Taki kompost można u- żyw ać na zagowki, a jeżeli są .części jeszcze nie rozłożone, to trzeba czekać do następnego roku, a jednocześnie zacząć sypać drugą gromadę. Na kompoście dobrze posadzić d y nie. Niektóre jarzyny nei znoszą św ieżeg o nawozu. Gdy zonria jest odpowiednio uprawiona i nawieziona, trzeba pom yśleć o sadzonkach i nasionach. Nabywać je w uczciwym składzie, lub, gdzie j e s t koto gospodyń,
sprow adzić nasiona z pew nego źródła, h chce mieć w czesna kapustę, niech zawczr; przygotuje grządkę pod rozsadę, od stro- południowej. Jak tylko ziemia rozmarzme * raz zabrać się do siewu; ponieważ w tei P rze byw ają przym rozki, a m łoda rozsada 5-- bardzo delikatna, trzeba ją na noc przy • wać, czy to s ta rą płachtą, czy garścią słom.' Takie nakrycie na dzień ardejrouiemy. Kapusty gęsto sadzić lecz n. p. na łokieć w kw adrat, a g łów ki będą duze i twara
Sadzonki pom idorów kupić od ogrodn_ - Jeżeli się chce sarno w yhodować, trz e r się w y sta rać o sporą skrzynkę, napem u _ dobrą ziem ią ogrodow ą i do niej juz w m y. w ysiać nasienie. T rzym ać w cieple, ale i ■. słońcu; gdy w zejdą, postaw ić na 'miały dużo św iatła. Pom idory s z y b k o roś.* trzyba je p rzesadzić w drugą skrzyń ę -• dziej, a do gruntu dać dopiero v.Gdy podrosną i zaczną kw itnąć trzeba . P • w iązać do palików , aby ow oc na ziem. leżał iw y tin a ć zbytnie gałązki.
W
„ S I E D E M G K O S Z Y “ Str. 9
Pierwsza polska taterniczkaPierwsza w«i»raw«i vr«FS®le€$s&®rsS€«H wSWS wi©Bsea
Turystyka, czy li odbywanie podróży dla -wiasnej przyjemności, a nie dla wy* raźnie praktycznego celu, jest zjawiskiem zupełnie nowem w dziejach kultury św iata. My, ludzie X X wieku, przebywający
' olbrzymie przestrzenie w Wygodnych w agonach ze słuchawkami radjowemi na uszach, nie zdajemy sobie nawet sprawy, jaką torturą star ala się podróż naprzy- kład dla szlachcica z XVI wieku. Na śmiałka, który w yruszał w drogę czyhały oceany bezdroży, pełne rozmokłej gliny lub piasku dokuczliwego, straszyły głębią niezbadana rzeki i jeziora, które trzeba było przebyw ać wbród. A każda karczma na rozdrożu była często siedliskiem zbójców okrutnych, czatujących na majątek i życie podróżnych. Jednak nawet w ów czas, w tym wieku niebezpieczeństw napotykam y już na pierwsze ślady turystyki polskiej... I co najdziwniejsza: tym turystą, co tak odważnie przezw yciężał ów czesne trudy podróży, p ier w szym prawdziwym miłośnikiem przyrody — była k o b i e t a .
Cofnijmy się w połow ę XVI stulecia.W miasteczku Kieżmarku, położonem
w zakątku Tatr, które król węgierski, Jan Zapolya, ofiarował polskiej rodzinie magnackiej panuje podniecenie niezwykłe. Na spokojnych zw ykle mieszczan spłynęła z w y ży n komnat pańskich w ieść niespodziewana i tak niesamowita, że zrazu nawet największe plotkarki w mieście nie dają jej w iary:
„Na Zielone Świątki żoha Albrechta Ł a s k i e g o , pana na Kieżmarku wybiera się w podróż w góry“.
Aże za głow ę chwycili się przerażeni obyw atele Kieżmarku. Góry! Czyżby wielmożna pani nie czytała dzieł Dawida Froechlicha, słynnego matematyka, którego, jak w yrocznię poważa cały świat naukowy. W szak uczy mistrz Dawid, źe Tatry są krainą groźną, i niedostępną, dzikością i spadz istością przewyższającą znacznie Alpy W łoskie, szwajcarskie 1 tyrolskie 1 dziw ów wszelakich pełną.
Podobno (opowiadają o tern kumoszki miejskie) w okolicy Szczyrbskiego jeziora zam ieszkał w opuszczonej kaplicy smok ogromny, który napędza stracha nietylko ludziom, ale i zwierzętom. A gó*
i zalicza się do najw yższych szczytów świata. W ierzchołek jej pogrążony w wiecznej mgle, sięga najdalszych warstw powietrza dokąd nawet (o zgrozo !).. w iatry nie dochodzą i gdzie człowiek, nie mogąc oddychać, umiera niebawem.
Jednak te ponure obrazy nie odstraszają dzielnej białogłow y i pani Łaska spędza długie godziny dumania w
dzikiej, a pięknej dolinie Zielonego Stawu. U stóp jej b łyszczy clemnem' ślepiem jedna z najgroźniejszych przepaści tatrzańskich... Długo nie mogli się pogodzić mieszczanie z tym zadziwiającym dla współczesnych faktem wyjazdu w góry. W reszcie po naradach postanowili go uwiecznić ku przestrodze potomności.
I tak w lakonicznej, obyczajem średniowiecznym prowadzonej kronice, między opisami wypadków wojennych i klęsk żyw iołow ych Powstała nowa wiadomość... o dziwnej pani na Kieżmarku, która znajdowała w okolicy takie upodobanie, że aż odbyła podróż w góry! Nie omylili się mieszczanie kieżmarscy. Przez wiek cały notatka ta budziła grozę wśród
okiem ocenił buty podróżnych i odrzucił dwie p a ry z nazbyt w y sokiem! obcasam i, a potem określił zgóry, ile należy zabrać prow iantu na w ycieczkę. Sam zaś dźwigał osobny w orek, w którym znajdow ały się liny i żelaza kolczaste Pod obuwie, na łokcie (!) i kolana. (!) A gdy po dwóch dniąch trudów dotarli na szczy t góry, przew odnik w ydobył tam z pod kopczyka blaszane pudełko, z niego kaw ał pergaminu i za opłatą 1 guldena pozwolił m łodzieńcom zapisać ich imiona i daty , na w ieczną rzeczy Pamiątkę.
Opis tej w ypraw y, choć zakraw a na fantazję, jest niewątpliw ie autentyczny i znajduje się w 'k siążce niemieckiej, w ydanej w roku 1683. Jedno tylko zostało
mieszkańców i odstraszała przed nowemi wyprawami w Tatry.
Dopiero w r. 1640 w czerwcu student liceum kieżmarskiego wraz z pięciu sw e- mi kolegami, wśród których znajdował się późniejszy akademik krakowski, S i e d m i o g r o d z k i , poszli śladem pani Ł a s k i e j . — Nauczyciel w si Staroleśnej, który ofiarował się młodzie* źy za przewodnika, posiadał już nielada doświadczenie turystyczne. Wprawnem
( i . i . • '
przez krytyków obalone, a mianowicie rozpowszechnione aż po ostatnie czasy mniemanie, że celem w ycieczki młodzieży była góra Łomnica.
W ostatnich latach stwierdzono niezbicie, że prawdziwym zdobywcą „królowej Tatr“, który pierwszy postawił nogę na jej czubie, był Szkot, Robert T o w n -
— To nie jest bardzo fajnie porządna panienkę o coś podobnego posadzić! Każdy chachar tak potrafi.,»
Panienka mówi przez łzy:— Niech pan się nie gniewa, panie
Gustlik... Ja rozumiem pana.., Nieszczęście każdemu człowiekowi może pomylić w głowie... Ale chodźmy lepiej na policję, do Wydziału Śledczego.,. Trzeba zameldować o kradzieży... Może. jak Pan Bóg da, zegarek sie znajdzie...
P rzy jac ie l mój, Gustlik, mówi:— Co mi tam z Wydziału Śledcze
go?... Nic mi po Wydziale Śledczym... Szkoda czasu. A to, te wyraziłem się tak do pani, to przepraszam. Nieszczęście n a p ra w d ę człowieka ogłupia...
Wtedy zaczęła mieszać się do tego publiczność.
— To tak niemożna! Skoro stwierdzono kradzież, powinno się iść do Wydziału Ś le d c z e g o i zameldować o tern!
'Gustlik mówi:—( Nawet nie mam czasu.' panowie,
żeby chodzić do Wydziału Śledczego. A zresztą, co to pomoże?.., Nikt mnie nie może zmusić, żebym szedł do Wydziału Śledczego!
A tu ktoś z publiczności mówi:— Owszem, to jest obowiązek pański,
zameldować o kradzieży! Chodźmy zaraz, w szyscy będziemy świadkami!
Gustlik mówń:— A lei panowie, to jest gwałt!
Każdy człowiek powinien robić w takich wypadkach, jak uważa za stosowne,,.
Musiał jednak iść do W ydziału Śledczego.
I coby pan pomyślał, panie redaktorze? Poszedł chłop do Wyd iału Śledczego. ale stamtąd nie w yszedł. Poprosili go, aby został.
A przecież przyszedł chłop ze Świadkami... W yjaśnia, co i jak,,, A jemu na to jakiś urzędnik, czy policjant:
— Dobrze, dobrze. Niech nan tu w y potni ten formularz i niech pan opisze nam, co to był za zegarek.
Zaczął Gustlik opisywać i wypełniać formularz i,., jakoś zaplątał się.
Urzędnik zapytał go, gdzie był $ »"> robił w 30-tym roku, Kazali mu pokazać duży palec,,, A potem poprosili! go, żeby został.,,
A panienkę zwolnili.No i co. panie redaktorze? Co się
"dzieje? Do czego prowadzi jednem słm wem ta biurokracja i etatyzacja?
Z zapoż, tematu A. W.
V h ó y . . .
{faß zaraßiaCi daw ni poeci i a ttyśc i
Największe honorarjum zpośród w s z y s tk ic h dawniejszych poetów otrzymał niewątpliwie Wirgiliusz, wynosiło bowiem po talencie za każdy w iersz za dwie pieśni „Eneidy”. B yła to zawrotna suma, o której nikt z pisarzy nie mógł nawet marzyć. Seneka pisaniem zdobył sobie majątek.
W czasach późniejszych Ludwik XIV, pragnąc naśladować Augusta, płacił uczonym i poetom. Boileau i Racine pobierali od niego roczną płacę. Talent W oltera zjednywał ma liczne nagrody Fryderyka W ielkiego i Katarzyny. Sama „Henrjada" dała mu kilkanaście tysięcy funtów szterlingów.
W Polsce poeci byli bardzo cenieni. Prawie każdy dw ór znakomitszy posiadał sw ego poetę. Szym onowicz przebywał w ięc u Jana Zamojskiego, Andrzej W ęgierski u Rafała Leszczyńskiego. Kniaźnin stale gościł w Puławach,
Jeśli chodzi o artystów , to zastanawiające są te w ielkie sumy, które im w ypłacono w ow ych czasach, gdy zasoby p ie n ię ż n e b y ły w łaściw ie szczupłe.
W edług Swetonjusza Neron płacił muzykom, przybyłym z Aleksandrii po40.000 sestercyj, co w ynosiło około200.000 talarów.
Śpiewak Amabe-usz w ystępow ał w ów czas dopiero w Atenach, gdy mu naprzód dano talent atycki. czyli około 750 późniejszych talarów.
Marek Antoniusz, będąc triumwirem, oddawał sławnem u śpiew akow i Anakre- ontowi w szystkie dochody z czterechmiast. , 1(
Niejeden śpiewak operowy mógłby pozazdrościć tych. dawnych płac.
Spotkałem go w wagonie kolejowym, a ponieważ oczekiwała nas długa, parogodzinna jazda, nie przeszkadzałem mu, kiedy rozgawędzlł się o tern i o owem i powoli przeszedł do spraw ogólniejszej natury.
—» Tak. panie redaktorze! Niedobrz6 się dzieje, zupełnie niedobrze" i dlatego można powiedzieć — źle... Chociaż, jak pan wie, należę do partii prorządowej, to jednak czasem muszę przyznać, że opozycja ma też trochę -racji i pisma opozycyjne czasem słusznie to i ow o piszą... Co tu gadać, niedobrze jest i basta!... A wszystko przez tę etatyzację, przez tę biu rokrację, jednem słowem , na każdym kroku ltd.
Zapalił papierosa, odchrząknął, popa" trzył prze,z okno i mówił dalej:
— Dawniej jakoś można jeszcze było uniknąć tego... Można było się zapisać do Związku Powstańców Śl., albo do ja" kiegoś Z. Z. Z. i człowiek miał trochę spokoju... Niech sobie etatyząCja j różna biurokracja trzyma za łeb wszelakich opozycjonistów, chadeków, ludowców itp., ale do ciebie,’ jako do działacza pro- rządowego, nikt się nie miesza, jednem słowem nie ma prawa... Ale teraz w szy stko się pomieszało, w szystko się popsuło... nawet nałożenie do Powstańców nic nie znaczy... S łyszał pan redaktor może o tym wypadku ze spirytusem... Cóż z tego. że kilka litrów, zamiast na eksport, wypili ludziska na miejscu?... A nawet niechby było i kilkaset litrów... Kto na tern stracił? Nikt!... A kto zarobił? Zarobili ludziska, którzy wypili i paru porządnych uczciwych prorządowych per wstańców... I już zaraz awantura z tego, śledztwo, dyscyplinarki, pisanie po gazetach... Eech, dawmei inaczej byw ało... To ta etatyzae.a w szystko popsuła jednem słowem...
Zamilkł przez chwilę, zaciągnął się papierosem. lecz monotonny turkot kół wagonowych uspasabiały go do gawędy, a rozpoczęty temat widocznie pociągał:
— Tak, proszę pana redaktora. Przez tę wszelaką biurokrację i etatyzację ży cie brzydnie jednem słowem... Co tu mów ić o jakichś praw ach obywatelskich?... Ot w eźm y choćby wypadek z moim przyjacielem GustMkiem Komuchem... Nie zna go pan redak to r? To mói przyjaciel, Człowiek dosyć zasłużony, oczytany, był
s o n , a drugim Stanisław S t a s z i c , ^ który spędził na szczycie noc z 21 na 22 ß ' t Z C p O W t e d n i C a & h o C O Q tC Z H esierpnia 1806 r. urodzonych w czasie ed 6 do 12 bm.
Mężczyźni urodzeni w tych dniach $a uczciwi, energiczni i lub len i p rzez -wszystkich dzięki wesołemu usposobieniu. Jedyną Ich wadą Jest nadużywanie rozkoszy zmysłowych, oraz alkoholu, to też nierzadko zdarza sie, że ludzie cl ipopada,ją w ciężkie położenie materialne, % którego trudno Im się wydostać. Nadto są oni zbyt łatwowierni, to też 'bardzo często narażeni są na liczne straty, zwtazcza materialne. Kobiety urodzone w tym okresie są oszczędne, pracowite t subtelne. Będąc bardzo wyrozumiałem! nie waeną odwet« za wyrządzaną Im krzywdę. Są one dóbretm żonami i pełnemi poświęcenia matkami. Okresem, który przynosi Im najwięcej zadowolenia. i szczęścia, jest dla nich jesień, a zwłaszcza m iesiąc październik.
sekretarzem naszej organizacji, jednem słowem wybitny półinteligent 1 działacz prorządowy... Otóż ów Gustlik Koniuch pewnego dnia jechał z panienką... Gdyby jechał sam, nieby z tego w szystkiego nie w yszło, ale widocznie djabeł tak chciał i Gustlik jechał w tramwaju z panienką.
W ogóle wszystko złoży ło się tak jakoś defektywnie, bo w łaściw ie Gustlik nie ma zwyczaju jeździć tramwajem, a chodzi zaw sze piechotą. Zawsze to $ oszczędniej i bardziej sportowo jednem słowem... A tutaj nagle spotkał znajomą panienkę j chciał pokazać się, co z niego za frant...
— Tego j owego, może panienka poje* dzie ze mną tramwajem, poco mamy zdzierać podeszwy na bruku?
Jednem słow em chciał Gustlik pokazać swoje w ielkoświatowe maniery towarzyskie.
W siadł w ięc Gustlik do tramwaju z panienką » zapłącił bilet za siebie i za nią naturalnie... No, znalazł się w tramwaju i zaczął miejsca szukać, ale że było pełno i miejsc siedzących nie było, w ięc stanął ze swoją panienka w przejściu i, rozmawiając o t,em a o owem , dla większego fasonu trzymał się rękami za skórzane pętle, uwieszone przy suficie w wagonie.
I w tym to czasie ukradli mu srebrny zegarek. Nawet nie duży zwyczajny sobie mały srebrny zegarek.
W pewnej chwili Gustlik chciał przed całem towarzystwem w tramwaju i przed damą swoją poka.zać się i sięgnął ręką po zegarek... Patrzy, a zegarka niema... Zaczął naturalnie awanturować się.
— Co to jest? — mówi. — Co za porządki? Człowiek nawet tramwajem jeździć nie może, bo zegarki kradną!
W tramwaju naturalnie zaczęła się awantura. Konduktor zatrzymał wagon. Gustlik z początku pomyślał o swojej danie, niby co do ow ego zegarka i nawet dosyć delikatnie powiedział jej to:
— Niech pani się lepiej przyzna, panno Franiu, jak to było z tym zegarkiem?
Dama naturalnie w płacz,— Ja — mówi — nie mam zw yczaju
zabierać kom uś zegarki jednem słow em .Ktoś z publiczności wystąpił w obro
nie panienki:
W p ł y w y k o s m i c z n ena p rzy rodę I ludzi w czasie od 6 do 12 bm.
C zekający nas tydzień upłynie pod znakiem pogody zmiennej. Noce Ibędą na ogól chłodne, gdzieniegdzie — przym rozki. Około 8 hm. należy się spodziew ać m iejscowych burz połączonych z gradobiciem .
Dzień 6 bm. będzie pomyślmy d la sportu, p rocesów i w szelkiego rodzaju spekulacji. 7 m aja będzie w ogóle ujem ny, z w yjątkiem dziedziny p racy um ysłow ej. Dzień następny będzie k ry tyczny dla ruchu i techniki. O strożnie w "podróży. Podniecenia, M ożliwe w ypadki. 9 maja będzie podobny do dnia poprzedniego. Dodatni będzie jedynie d la miłości i finansów. 10 hm. zaznaczy się w pływ am i bardzo mieszańerni, to też należy zachow ać daleko idącą ostrożność. 11 m ają będzie ujem ny dla techniki, natom iast dodatni d la ro ln ictw a i robotników. O statni dzień tygodnia naogóf do datni, jednakże W godzinach popołudniowych możliwe są liczne nieszczęśliw e w ypadki,
•ferce J lapo leon a
Tragiczną historię se rca Napoleona opow iada bistorja. Na khka duj p rzed śm iercią na w yspie św . Heleny, Napoleon prosił sw ego lekarza, Ant«mat-chl‘ego, żeby po śm ierci serce jego odesfal k rólow ej M arll-Luizle. Dr. An- tomairohl, eheąc uniknąć sprzeciw u ze strony dozorcy Napoleona pa w yspie, uciekł się do fortelu I um ieszczone w zw ykłym glinianym garnku ze spirytusem cesarskie se rce podał za serce niedaw no zm arłego żołnierza angielskiego. W ten sposób serce Napoleona zostało um ieszczone na okręcie, ale tu się dopiero stała tragedia . Podczas burzy na morzu garnek gliniany rozbh się i serce zaginęło gdzieś na okręcie. Po długich poszukiwaniach dr. Antomarchi odnalazł tylko szczątki cennego serca, re sz tę praw dopodobnie pożarły szczury okrętow e.
Str. 10 „ S I E D E M G R O S Z Y -
Przygody bezrobotnego FronckaK U C N N l / T b L A ^ g T R
Mecz ligowy w W. Hajdukach rozegrany miedzy K. S. „Ruch“ — K. S. „Podgó rze4 (13:0). Na górze: drużyna K. S. „Podgórze“; w dole: moment przed
bramka „Podgórza".
Otwarcie sezonu motocyklowegosefżcji motocyßton>ei J£. (f. W, n> ttatowvicadh.
Znana na śląskim terenie ze swej żyw otności Sekcja M otocyklistów Ogniska Dy- r akcyjnego K olejowego Przysposobienia W ojsk, w K atow icach uczestniczyła w uroczystościach św ięta narodow ego i św ięciła zarazem uroczystość o tw arc ia zesonu motocykło- wego.
Do zbiórki, w yznaczonej na godz. 6,30 rano przy gmachu dw orcow ym w Katowicach stanęło 52 m otocyklistów i kapew iaków . Po złożeniu raportu przez kierow nika sekcji prezesow i Ogniska Dyrekcyjmego K. P . W. nastąpił w yjazd do kościoła O. O. Franciszka- nów w Pamowmiku na uroczyste nabożeństwo, zam ów ione ,przez kierow nictw o m otocyklistów na irotencję członków sekcji. Po nabożeństwie odbyła się uroczystość pośw ięcenia maszyn ,poprzedzona okol icznościo wem przeimówie- niem O. Franciszkanina B onaw ertury , który w yraził sw ą radość, że motocykliści - kape- w iacy rozpoczynają sw oje święto, motocyklow e nroczystem nabożeństwem . Ojciec Bona- ven tura wspom niał o religijności, jaka cechuje szeroki ogól kolejarzy i nadm ien.iL że doko
na poświęcenia m aszyn z całą satysfakcją. Po udzieleniu motocyklistom foogosławieńsitrwa dokonał ojciec B onaventura poświęcemia maszyn.
Po powrocie do Katowic przyłączyli się motocykliści do zbiórki pracow ników kolejow ych i wzięli udział w defiladzie. Pozatem uczestniczyli motocykliści sekcji w zbiórce oddziałów sportow ych p rzy ul. B artosza G łowackiego i wzięli udział w uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego pod budujący się Dom Sportow y. Po ukończeniu w spomnianych uroczystości, motocykliści wzięgli udział w pochodzie i defiladzie. Czoło defilady m otocyklistów stanow ił samochód, oznaczony transparentem Kolej. P rzysposobienia W ojskowego.
W zbiórce oddziałów sportow ych i w uroczystości pośw ięcenia kam ienia węgielnego,
jak rów nież w defiladzie, sekcja motocyklistów p rzy tuteji&zem Ognisku Dyrekcyjbeim K. P. W. zastąpiona była jako jedyna organizacja ' motocyklowa.
Pośw ięcenie m aszyn Kolejowego P . W . w Katowicach przed klasztorem O. O. Franciszkanów w Pamewniku.
Idea obrony przeciw lotniczo - gazow ej bardzo energicznie jest popularyzowana w Piotrkow ie, dzięki intensyw nej pracy Zarządu L. O. P . P . Na zdję
ciu zakończenie kursu O. P . Gaz. w szkole im. Królowej Jadw igi.Scena z sztuki p. t. „C horążyna“, w ystaw ionej w T eatrze Polskim w Kato
w icach. Od lewej pp. W asilewski, Z akrzydska i Godlewski.
FrOflcek, jak biedaków wlelr wygłodzonych I markotnych, udał się wczoraj na obiad do kuchni dla bezrobotnych.
Jeśli jednak chce zjeść obiad, albo nawet i kolację musi biedak wprzód wypełnić trzymetrową deklarację.
Usiadł przeto przy stoliku i męczył się dwie godziny, aż na długi arkusz przelał swe nieszczęsne wypociny.
Gdy warunki wszystkie spełnił.
nie zostało nawet śladu. .(v ag dalszv nastatał
Miesięczna prenumerata „7 G R O S Z Y “ wynosi zł. 2,31
W kraju z przesyłką pocztową . . . . . „ 2,31Przy zamówieniu w urzędzie pocztowym . „ 2,41
KATOWICE Nr. 301.746
c e « N I K O O E » S Z E W
i pole 35 X 67 mm. d- I3 łgt. drobne 20 gr. z* słou
p ru k iem i nakładem Zakładów Graficznych i W ydaw niczych „Polonią" S. A. w K atow icach. - Redaktor odpow iedzialny; S t a n i s ł a f f i N e g a l*