Upload
dinhkhanh
View
217
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
MIESIĘCZNIK
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA II
W POLKOWICACH
MAJ/CZEREWIEC 2016 NR 4 (65) CENA 1,00
W TYM NUMERZE:
s. 2 FotoNewsy
s. 3 EuroWeek w oczach uczest-
ników
s. 4 Oferta edukacyjna Zespołu
Szkół w Polkowicach
s. 5 Kartka z pamiętnika
s. 6 Życzonka pozdrowionka
s. 6 Wyniki konkursów
s. 7 Biblioteka i bibliotekarki-
-wiersze nagrodzone
s 8 Portret bibliotekarki - praca
plastyczna wyróżniona
w konkursie w MGBP
s. 8 Życzonka pozdrowionka
s. 9 Prezentacja klasy I E
s. 10 Prezentacja klasy III E
s. 11 Dzień Patrona
s. 12-13 Wywiad z rodzeństwem
Natalią i Kacprem Dudziakami
s. 14-15 Postapokalipsa (7)
s. 16 Dieta na upały
s. 17 Zawisza Bydgoszcz - Anwil
Włocławek cz. III
s. 18 Kącik szachowy
s. 19 Bal gimnazjalny
Ciepłych, słonecznych wakacji pełnych przygód,
spędzonych w urokliwych zakątkach Polski i słonecznych krajach Europy i świata. Życzymy nawiąznia nowych przyjaźni
i spotkania ciekawych ludzi. Szczęśliwego powrotu do szkoły!
Redakacja BULWERSA!
rys. Weronika Wojciechowska, I E
2
FOTONEWSY FOTONEWSY FOTONEWSY
22. 04. 2016, Dzień Ziemi w naszej szkole
26.04.2016, trzecioklasiści w czasie Drzwi Otwartych w Zespole Szkół w Chocianowie
28.04.2016, Dziób w dziób - spektakl w wykonaniu grupy teatralnej Metafora
12-13.05. 2016, Drzwi Otwarte
w naszej szkole
30. 05. 2016, I E na spacerze z psami z głogowskiego schroni-ska
1. 06. 2016, absolwenci o projekcie SPATIUM
23-25 maja
Dni Języ-ków Ob-
cych
3
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
W dniach od 8 do 12 maja byliśmy na EuroWeeku w Długopolu Zdroju. Na tej wycieczce udało mi się poznać język angielski oraz trochę odpocząć od szkoły. Poznałem tam również wielu wspaniałych ludzi takich jak Vinh, Nikolas, Mau-ro. Na początku nie byłem przekonany do tej wycieczki, lecz
wbrew temu okazało się być bardzo fajnie oraz śmiesznie. Bardzo mi smakowało jedzenie podawane na stołówce, a szczególnie pierogi. Fajne również było to, że sklep był nie- daleko i mogliśmy do niego chodzić sami. Najbardziej w pa-mięci mi utkwił specyficzny taniec Vinha. Odwiedziliśmy rów-nież muzeum zapalniczek i zapałek - jest to pierwsze takiego rodzaju muzeum w Polsce. Mogliśmy tam znaleźć wszystko - od prostych zapalniczek i zapałek aż po takie, których nawet sobie nie wyobrażałem. Mimo krótkiego czasu i tak ciężko było się pożegnać z wolontariuszami. Na koniec każdy z nas dostał specjalny certyfikat, z czego ja osobiście byłem bardzo zadowolony. Bardzo mi się podobało i przemyślę wyjazd za rok.
Mateusz Marzęcki, I e
Dnia 8 maja 2016 r. o godzinie 11:30 pojechałem po raz drugi na EuroWeek do Długopola Zdroju. Około godziny 1600 dotarliśmy na miejsce i był czas na rozpakowanie się. O godz. 18.00 była kolacja, a następnie spotkanie i pierwsze zajęcia z wolontariuszami: Vinh, Prim, Shee, Nicolas, Mauro, Memo i Antek. Zajęcia były prowadzone na świeżym powie-trzu albo w sali obok stołówki. Wtorek był dniem wycieczko-wym. Pojechali-śmy do Jaskini Niedźwiedziej. Zwiedzaliśmy tę niezwykłą jaskinię przez jakieś 45 minut, a było w niej tylko 6 stopni Celsjusza.
Pojechaliśmy również do muzeum zapałek w Bystrzycy Kłodz-kiej. Na koniec zwiedzania muzeum można było zaopatrzyć się w pamiątkowe zapałki, co zrobiła większość ze zwiedzają-cych. Dnia 12 maja po pysznym śniadaniu około godziny 9.30 wyruszyliśmy do swoich domów. EuroWeek bardzo mi się podobał, ponieważ była tam miła atmosfera, zajęcia były prowadzone w ciekawy sposób i spotkałem wielu interesują-cych ludzi z innych krajów. Mam zamiar pojechać jeszcze raz.
Adam Pawełko
8 maja o godzinie 11:30 spotkaliśmy się pod szkołą, aby wyruszyć na niesamowitą wycieczkę. Niesamowitą, po-nieważ mieliśmy spotkać się z wolontariuszami z innych kra-jów, np. Włoch, Meksyku i Francji.
Przyjechaliśmy po czterogodzinnej trasie do miejsco-wości pod nazwą Długopole Zdrój. Nasz ośrodek był piękny i zadbany. Po rozpakowaniu bagaży poszliśmy zjeść kolację, a następnie spotkać się z wolontariuszami. Już na początku dojrzałem urok fantastycznego człowieka o imieniu Vinh. Oczywiście z wolontariuszami przez całe 5 dni pobytu rozma-wialiśmy po angielsku. Na następny dzień wstaliśmy o 8:00, ponieważ o godzinie 8:30 mieliśmy śniadanie. Po śniadaniu 30 minut odpoczynku, a następnie (z drobnymi przerwami oraz posiłkami) przez cały dzień mieliśmy spotkania z ukocha-nymi wolontariuszami. Trzeciego dnia wybraliśmy się na wycieczkę do Jaskini Niedźwiedziej oraz do muzeum zapałek i zapalniczek. W obydwu miejscach wspaniale się bawiliśmy. Jaskinia Niedźwiedzia była ciekawym oraz niesamowitym miejscem. Podobało mi się, jak dobrze przekazywał nam przewodnik informacje o jaskini. Na spotkaniach z wolonta-riuszami przygotowywaliśmy ciekawe projekty w grupach lub
rozmawialiśmy na różne interesujące nas tematy. W ostatni dzień pobytu wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, że będziemy się musieli pożegnać z wolon-tariuszami. Aczkolwiek już się do nich przywiązaliśmy i nie mieliśmy chęci się
z nimi żegnać. EuroWeek bardzo mi się podobał, chciałbym więcej ta-kich wyjazdów. Było cudownie, nie mogę się doczekać na-stępnego razu.
Pozdrawiam Kacper Zieliński
EuroWeek
w oczach uczestników
5
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Kartka z pamiętnika
zwycięska praca w IX edycji Powiatowego Konkursu Literacko-Plastycznego Tacy sami w różnorodności - różni w jednorodności
Drogi Pamiętniku! Jak co dzień po południu wybrałam się na boisko. Wzięłam piłkę do koszykówki i biegiem ruszyłam do dobrze znanego miejsca. Spodziewałam się, że jak zwykle nikogo tam nie zastanę. Jednak na miejscu spostrzegłam pewnego chłopaka. Miał chyba około 160 cm, blond włosy, a na buzi szeroki uśmiech. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, iż jeździł na wózku inwalidzkim. Nie zważając na jego niepeł-nosprawność, po chwili wahania podeszłam do niego. Mia-łam wątpliwości, jak on zareaguje. Do tej pory nie miałam kontaktu z takimi osobami. Obawiałam się, że powiem coś nieodpowiedniego. Stanęłam przed nim, przywitałam się i przedstawiłam. Z odpowiedzi Nikodema, bo tak miał na imię ten chłopak, wywnioskowałam, że jest w moim wieku i będziemy chodzić razem do klasy. Bardzo ucieszyła mnie ta informacja. Przez pierwsze minuty poznawaliśmy siebie i opowiadaliśmy śmieszne historie z dzieciństwa. Jak się okazało, mamy wiele wspólnych zainteresowań. Kiedy skoń-czyliśmy omawiać jakiś temat, od razu znajdywaliśmy kolej-ny. To było niesamowite uczucie. Choć zabrzmi to dziecinnie i banalnie, to... czułam się, jakbym znalazła siebie w wersji męskiej. Minuty mijały, zamieniając się w godziny, a my nawiązaliśmy jakąś duchową więź. Na początku nie potrafi-łam określić, co to jest. Czy to możliwe, żeby zaprzyjaźnić się w tak krótkim momencie? Po pewnym czasie chłopak zapro-ponował mi mecz koszykówki. I znowu się zawahałam. A jeśli nie da rady grać na wózku? Ale w końcu to on zapro-ponował grę, powinien więc wiedzieć, jak może się potoczyć zabawa...
Gra szła mu wspaniale. Przyznam, że się tego nie spo-dziewałam. Sprawnie i szybko jeździł na wózku, niespostrzeże-nie zabierał mi piłkę. Pod koniec, kiedy liczyły się ostatnie sekun-dy, Nikodem zdobył kosza i miał przewagę nade mną. Oczywi-ście wygrał mecz. Pod wieczór odprowadził mnie do domu. Okazało się, że mieszka na tej samej ulicy, kilka budynków dalej ode mnie. Umawiając się na rewanż, który swoją drogą będzie jutro, pożegnaliśmy się.
Tego samego dnia, leżąc w łóżku, przypomniałam sobie o lekcji języka polskiego. Nie chodziło o nieodrobione zadanie domowe, tylko o sam temat. Był on o prawdziwej i fałszywej przyjaźni. Podobno to uczucie nie zna granic. Czy to możliwe, aby uciekło poza normę, powodując przyjaźń po kilku-godzinnej znajomości? W końcu doszłam do wniosku, że jest to początek niesamowitej relacji. Opisany dzień dał mi wiele do myślenia. Zdaję sobie sprawę z wielu rzeczy i wyzwań. Jednak jestem pewna w stu procentach: choć jesteśmy różnorodni, to jednak w rzeczywisto-ści TACY SAMI. Idąc chodnikiem, przyciągamy uwagę gapiów. Czy się tym przejmuję? Nie! Ważne jest to, że znalazłam przyja-ciela. Liczy się charakter, a nie jego niepełnosprawność. W pe-wien sposób jest oryginalny i jedyny w swoim rodzaju. Znajo-mość z nim wiele mnie uczy, teraz wiem, że niepotrzebnie oba-wiałam się do niego podejść. Ma wspaniałe poczucie humoru i nie żałuję, że go poznałam. Na razie muszę kończyć, znowu wychodzę z Nikodemem na boisko. Postaram się jeszcze dziś coś napisać.
Lubin 23 X 2015 roku
Zuzanna Madej Kl. I E
ŻYCZONKA POZDROWIONKA
Pozdrawiam Julię. K.S Pozdrawiam Madzię. Czekam, aż znajdziesz dla mnie czas. Kc – Paweł Pozdrawiam panią Ulatowską Pozdro dla Betse Pozdrawiam najlepsze dziewczyny z III A Pozdro dla naszej cudownej, najlepszej, najukochań-szej i po prostu nie da się tego określić słowami. Pani G., kochamy Panią x 1000 – klasa III B Pozdro dla rodaków ze szkoły Pozdrawiam Krzysia Siwka – jego najwierniejszy fan Kac-per
Pozdrawiam gorąco Milenkę Serdecznie pozdrawiam cała klasę 3 B, a szczególnie prze-
wodniczącego Krzysia
Pozdrawiam Werę Pozdrawiam Adę z kl. I d – S. Pozdrowienia dla Ali M. od trzecioklasisty z EuroWeeku
Pozdrawiam Kamila z III B i jego 97,5% z matmy Pozdrawiam Klaudię Pozdrowienia 300.000 <3
Pozdrawiam Żyrafa i Wolfganga
Pozdrawiam modelki ze szkoły Pozdro dla pana Juszczaka. Kochamy Pana. Dziewczyny z III A Pozdrawiam Marcina Pozdrawiam Dżordża
6
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Mijałam ludzi, Wiem, bo słyszałam. Nic nie wiedzieli, Ale ja wiedziałam. Urodziłam się duża, zdrowa, Tak twierdzili, Choć nie wiedzieli, Że nie widziałam. Ja widzę - mówiłam - mam wyobraźnię! W snach żyję, w snach cier-pię, W nich dobro i zło świata. Jedni współczują, Inni krzywo patrzą, Ale kto rozumie?
Niewidoma III miejsce w IX edycji Powiatowego Kon-
kursu Literacko-Plastycznego Tacy sami w różnorodności - różni
w jednorodności
Nikt, oto prawda. Ludzie patrzą, taksują I mówią: dziwadła. Choć tak naprawdę Jesteśmy tacy sami. Każdy ma wady, Nikt idealny... Dlaczego my gorsi? Bo nie widzimy? Jesteśmy inni, Choć tacy sami. Proszę, pamiętaj, Nie nazywaj dziwadłami.
Marta Dzumyk kl. I F
ŻYCZONKA POZDROWIONKA
Pozdrawiam kochana Jowitkę Kocham Marcelę – P. Pozdrawiam 3E Kocham Krzysia z 1E
Pozdrawiam płaczących w czasie gry w GTA
Pozdrawiam Pati i Weronikę Pozdrawiam CANTABILKI i pania Kącę Pozdrawiam Rudą i Niewczas I D – NAJ Pozdrawiam Michałka z Wawelu!
Pozdrawiam wszystkich fanów 50Centa! – tylko prawilne rap-sy! Bardzo lubię Klaudię K. Kocham Cię robaczku.
Dla Oli z II B od K. Pozdrawiam Ole z III A Pozdrowienia dla humanistów z III B Pozdrawaim Mamusię! Pozdro dla Łukasza M. z 3a <3 Pozdro dla Angeli P. – Sz. Pozdrawiam Oliwię – Grześ Pozdrawiam swoją sympatię. Cicha wielbicielka.
Pozdrawiam Julkę K. – Ada Pozdrawiam Ruda i Jaremko
Pozdrawiam anonimowego trzecioklasistę z EuroWeeku. Śmieszku TY! Pozdro dla Stefcia. Pozdrawiam Julkę K. Kocham Cię. M. Pozdrowienia dla pani Moniki i pani Dydak
Pozdrawiam Rybke z III B Pozdrowienia dla kochanej Pani Dyrektor Naczelnej.
Rada SU
Pozdrawiamy wszystkich trzecioklasistów. Życzymy
powodzenia po gimnazjum! Wspaniałej przyszłości! Pozdrowienia dla pani Dydak (my Master). 3B
Pozdrawiam Magdę L. – Paweł Pozdrawiam Julię O. Twój K. S. Kocham Olę T. od wakacji 2015. Moja ty miłości. Wielbiciel
Pozdrawiam Baśkę z Wrocka Pozdrawiam całą klasę II F
Kocham Cię… Dobrze wiesz, kto to napisał do
Ciebie <3 Pozdrawiam Dziadomiłę i Towarzysławę z I e Pozdrowiena dla pana Korpaka od III B Kalinka! Jesteś super! Pozdrawiam Bonawentura, Mańka oraz Apolinarego
Zwycięzcami w konkursie czytelniczym pt. Czy Harry Potter jeździł metrem 2033?
są Kacper Dudziak z kl. III B Jakub Piwowar z kl. I A
1. J. R. R. Rowling, Harry Potter i …. Zakon Feniksa 2. O. Bowden, Assassin’s Creed … Czarna Bandera 3. D. Glukhovsky, Metro … 2033 4. J. Kinney, Dziennik … Cwaniaczka 5. A. Christie, Morderstwo … w Orient Expressie 6. N. Sparks, List … w butelce 7. A. Sapkowski, Coś się kończy, … coś się zaczyna 8. T. Canavan, Gildia … magów 9. F. Molnar, Chłopcy … z Placu Broni 10. H. Sienkiewicz, Ogniem … i mieczem
7
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
BIBLIOTEKA
I
BIBLIOTEKARKI
Biblioteka to miejsce wspaniałe. Mnóstwo regałów, ksiąg i lektur,
Ale najważniejsza tutaj Jest Pani Bibliotekarka.
Skaner to jej magiczna różdżka, Którą uczy innych przeróżnych zaklęć,
Za co wdzięczny jest jej cały świat, A w tym ty, ja, my.
Bibliotekarki to osoby wyjątkowo mądre, Kochają książki, ludzi i samą bibliotekę.
Codziennie z uśmiechem witają czytelników Spragnionych nowych wrażeń. Bibliotekarki to matki wiedzy,
Biblioteka to ich dom,
A my to dzieci.
Wróćmy do domu.
Julia Ostrowska 2 d
Bibliotekarka
Dziś wam przedstawię przemiłą panią- bibliotekarka mówi się na nią.
Myślicie, że nieważną jest ona osobą? Lecz kto wam pomaga,
gdy do biblioteki przychodzicie z pustą głową? Gdy nie wiesz, jak znaleźć książkę odpowiednią,
która zaciekawi, a może i wzruszy, właśnie Ona swymi cennymi radami ci posłuży.
Bo gdy coś dotyczy książek, to chętnie pomoże, ponieważ swe zainteresowania z nimi wiąże.
Ona pojęcie ma wielkie, jak wygląda książka Chotomskiej,
a jak Tuwima. Ona ogólnie to spoko dziewczyna.
Wie tyle nie dlatego, że informacje bierze z neta.
Ona tak po prostu dużo czyta. Ta praca jest wyjątkowa,
bo nie każdy się do niej nadaje, dlatego że pojęcie na temat książek
trzeba mieć wielkie – nie z neta,
lecz z książek, które się przeczyta. Już wiesz dobrze, jak ważna
jest ta Pani, choć ona sama się tym nie chwali. Lecz powiedz kilka ciepłych słów -
to nic nie kosztuje, a bibliotekarkę bardzo zmotywuje.
Wiktoria Dąbrowska klasa I b
Jest pewien zawód na tym małym świecie,
o którym pewnie wiele nie powiecie.
Bo książki, bo nudy, bo nic ciekawego…
Otóż moi drodzy, nic bardziej mylnego.
Kto czyta książki, podwójne wiedzie życie.
To wiedzą nawet ci, co kochają je skrycie.
One jednak nie zachowują tej wiedzy dla siebie,
choć dla nich to jasne jak słońce na niebie.
Są jak Wergiliusz – przewodniczki duszy,
która chce uniknąć czytelniczych katuszy.
I zwraca się o pomoc w wybraniu lektury,
by książkowych zapałów nie pochłonęły czarne dziury.
Służą pomocą tym młodym i starszym,
pomagają stać się czytelnikiem doskonalszym.
Surowe są dla tych, co niszczą słowo pisane,
a prawo łaski z pewnością nie będzie im dane.
Jednak to sprawiedliwe, gdy tak na to patrzę.
Tym, co niszczą książki - requiescat in pace.
Tego wierszyka puenta jest krótka:
Choćby nie wiem jak bardzo malutka
jest wasza miłość do literatury,
nie wierzcie w żadne bzdury.
W końcu te panie, co książki kochają,
o nas również w jakiś sposób dbają.
Natalia Dudziak, 3 f
Prace przesłane na konkurs organizowany przez MGBP w Polkowicach. Natalia Dudziak zajęła I miejsce, Wiktoria Dąbrowska - II miejsce. Wyróżnienie wśród prac plastycznych zdobyła Patrycja Wiśniewska z kl. III f. Opiekunem uczennic jest p. Monika Szybalska.
8
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Praca plastyczna wyróżniona w konkursie
POLKOWICKIE BIBLIOTEKARKI
ŻYCZONKA POZDROWIONKA
Od Julki dla ukochanego
B. kocham Cię. Twoja wielbicielka
Pozdrawiam Natalkę B. z I c – TRRR
Pozdrawiam Emilcię. Twój M.
Pozdrawiam trzecioklasistów. Nie będziemy tęsknić.
Pozdrawiam Żanetkę, Karinkę, Patrycję i Marcelinkę. Jesteście
NAJ. Kocham Was. – B. z I d
Pozdrawiam Juliett z 3b. Wielbiciel
Pozdrawiam Olę W.– twój wielbiciel
Pozdrawiam Zuzię W. z klasy pierwszej
Pozdrawiam Monikę z I c
Pozdrowienia dla Alicji W. z II B
Pozdrowienia dla pani Amelii Grodeckiej Pozdrawiam Aleksandrę Dziedziulo
Pozdrawiam serdecznie Julię M. z I c
Pozdrawiam serdecznie wszystkich nauczycieli
i uczniów naszego gimnazjum
Pozdrowienia dla szkolnych kolarzy!!!
Buziaczki i bąbelki dla L. Twoja J.
Kocham Zbyszka. Pozdrawiam Natii. Mojego osobistego hejtera.
Klasa III B bardzo serdecznie przeprasza panią Glapińską za nasze zachowanie. Prosimy, pa-damy do stóp, błagając, aby Szanowna Pani nam wybaczyła. Kochamy Panią i nie chce-my, żeby Pani nas źle zapamiętała. Obiecuje-my, że się poprawimy! Pozdrawiam Olę D. i Julię K. - ktoś całkiem obcy
Pozdrawiam Maćka z III B - wielbicielka
DLA THE BEST TEACHER MR H. KORNIŁOWICZ
Pozdrowienia dla Oli z III B
Dla Mateusza z klasy II b -pozdrawia Natalia
Pozdrawiamy panią Kocaj - kl. III B
Pozdrowienia dla Hubcia i Bartusia
Pozdrawiam Kamila O. Lubię za tobą wodzić wzro-
kiem.
REBUS
9
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
5 maja 2016 roku poje-chaliśmy do Oświęcimia, aby zwiedzić obóz zagłady Auschwitz-Birkenau i uczestniczyć w Marszu Żywych. Na początku poszliśmy do bloków- -baraków dowiedzieć się, jak katowa-no tam ludzi, między innymi Żydów. Zabijano ich gazem o nazwie cyklon B lub rozstrzeliwano przy Ścianie Śmier-ci, a potem palono ciała w komorach gazowych. Bywało też i tak, że żywych zamurowywano, by wykończyć ich psychicznie i fizycznie, stosowano śmierć głodową, kazano im pracować aż do całkowitego wy-czerpania organizmu, stosowano nie-
legalne eksperymenty na ludziach. Widzieliśmy mnóstwo włosów zabitych kobiet, które to włosy Niemcy wykorzysty-wali do robienia włosiennic i peruk. Zobaczyliśmy ubrania, obuwie, przybory codziennego użytku, a nawet zabawki i ubranka malutkich dzieci. Ujrzeliśmy pomieszczenia, w któ-rych przetrzymywano Żydów. Były one bardzo prymitywne. Na pryczach spało nawet po 6 osób, a toaletą była zwykła dziura w betonie. W czasie zwiedzania grupa Żydów z Maro-ka, widząc nasze logo na koszulkach - flaga polska i izraelska oraz napis ,,Poland together Israel’’, bardzo się wzruszyła i mówiła, że to piękny gest polskiej młodzieży w stosunku do Izraela. Kiedy skończyliśmy zwiedzać obóz zagłady w Au-schwitz, rozpoczęliśmy Marsz Życia po ulicach Oświęcimia do kolejnego obozu w Birkenau. Udaliśmy się w stronę pomnika, gdzie na przygotowanej scenie wypowiadało się wielu wybit-nych osób, między innymi ambasadorzy, rabini oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu. Widzieliśmy i słuchaliśmy także wypowiedzi Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Żydow-skie pieśni chwytały wszystkich za serce, a słowa „Szma Isra-el…” czyli „Słuchaj, Izraelu…” wyciskały łzy wzruszenia. Przy-wilejem było też patrzeć na tylu młodych ludzi - Żydów z róż-nych stron świata, ze wzruszeniem oddający hołd pamięci swoim rodakom, którzy zginęli na tej ziemi. Z kilkoma grupa-mi, np. z Maroka czy Kanady, robiliśmy wspólne zdjęcia, ży-cząc im i narodowi żydowskiemu samych dobrych dni.
W trakcie całego pobytu byliśmy bardzo poruszeni tym, co strasznego działo się w czasie II wojny światowej w obozach zagłady. Wiele osób nie mogło powstrzymać łez, słysząc o tych bestialskich metodach mordowania ludzi. Wy-cieczka i Marsz Żywych były dla nas wielkim przeżyciem i na długo pozostaną w naszych umysłach i sercach.
Martyna
Prezentacja klasy I E
Jesteśmy EuroKlasą z wolontariatem, w Gimnazjum nr 1 im. Jana Pawła II w Polkowicach. Cała klasa liczy 24 osoby, z czego wszyscy aktywnie biorą udział w pracy szkolnego wo-lontariatu.
Przeprowadziliśmy już wiele akcji charytatywnych na
terenie szkoły i środowiska lokalnego, np. zbieraliśmy pienią-
dze na Górę Grosza, cały rok zbieramy nakrętki dla potrzebują-
cych, sprzedawaliśmy ciasta i kartki okolicznościowe oraz or-
ganizowaliśmy loterie fantowe, aby uzbierać pieniądze dla
niepełnosprawnego Kamila z naszej szkoły. Zorganizowaliśmy
zbiórkę różnych rzeczy dla potrzebujących w Mołdawii i na
Kresach Wschodnich. Pakowaliśmy świąteczne zakupy w su-
permarketach, by uzbierać pieniądze dla biedniejszych dzieci
z naszej szkoły. Zadbaliśmy też o zbiórkę pieniędzy w akcji
Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia.
10
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Klasa III e to my i nasza wychowawczyni Izabela Flisiewicz
10 maja we wto-rek, nasza klasa udała się do schroniska dla zwierząt w Głogowie. Zorganizowali-śmy sprzedaż ciast, a zebra-ne pieniądze przeznaczyli-śmy na karmę dla psów.
Gdy dotarliśmy na
miejsce, przywitały nas
wesołe czworonogi, które
nie ukrywały radości na
nasz widok. Szczekały, pro-
siły o zabawę, łasiły się,
machały ogonami. Po
„zaznajomieniu’’ się z nimi
poszliśmy na długi spacer.
Pieski były szczęśliwe,
z chęcią odkrywaliśmy ra-
zem nowe ścieżki. Każdy
miał szansę na poznanie
swojego tymczasowego
podopiecznego. Po jakimś
czasie odprowadziliśmy
psiaki do schroniska i zmę-
czeni, lecz zadowoleni wró-
ciliśmy do Polkowic.
Harcerki - Kasia Sądowska, Ewa Bocian, Ania Żelichow-ska Tancerki - Weronika Batycka i Nela Byzdra Chórzystka - Kasia Plichta Amazonki - Natalka Bułhak, Kamila Kurczewska, Ula Romańska i Małgosia Szubała Akustycy - Bartek Zarecki i Krystian Gawłowski Raper - Ursyn Kajak Śpioch i miłośnik Władcy Pierścieni - Adrian Kopacki Laureatki konkursów polonistycznych - Ala Gawron i Kasia Sądowska Podróżniczka - Ania Sipurzyńska Ideał klasowy - Ola Mędrzak Świetny anglista - Jakub Małgowski Znany youtuber - Dorian Szymkowiak Miłośniczka przyrody - Kornelia Kaszuba I wspaniali sportowcy: Lekkoatleci - Michał Mroczko i Szymon Leniart Kolarz - Wojtek Stępień Karateka - Bartek Zarecki Koszykarka - Klaudia Kłosińska A nasza Pani biega na obcasach - w tym roku zajęła III miejsce Tenisistka stołowa - Natalia Matwiszyn Często bierzemy udział w imprezach kulturalnych w szkole i poza nią, wspólnie spędzamy czas na wycieczkach i zawsze świetnie się bawimy. Mamy też klasową tradycję - świętujemy urodziny kole-żanek i kolegów, niedawno solenizantką była Kasia Plichta.
12
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Kacper Dudziak
Przez dwa lata myślałem, że pójdę do mat-fiza, a tu human. Dziedzina z gimnazjum, z którą wiążę swą przyszłość, to wiedza o społeczeństwie. WOS jest przedmiotem skupiają-cym wiele zagadnień i to właśnie w nim lubię. Najprawdopo-dobniej będę studiował prawo i public relations. Śmieszy mnie to, że na maturze na 100% przystąpię do matmy rozsze-rzonej.
Natalia Dudziak
Dziewczyna i chłopak czyli co z tymi bliźniakami
Wiemy, że bierzesz udział w licznych konkursach. Jaka dziedzina pociąga Cię najbardziej? Czy wiążesz z nią swoją przyszłość?
Co jest Twoim największym sukcesem do tej pory?
Opisałabym siebie słowem humanistka, ale nie
w obecnym znaczeniu tego słowa. W renesansie opisywano
tak osobę o wszechstronnych zainteresowaniach, a moje
właśnie takie są. Lubię matematykę, choć nie jestem z niej
wybitnie zdolna. Interesuję się przedmiotami przyrodniczymi,
a także literaturą i ciekawostkami historycznymi. Jednak przy-
szłość wiążę z chemią i biologią.
Moim największym sukcesem do tej pory jest to, że mogę znaleźć jeszcze czas dla siebie i znajomych. Trudno jest to osiągnąć, gdy po każdym ważniejszym konkursie, na który musisz poświęcić większość własnego czasu, przychodzi pora nadrabiania innych przedmiotów. To jest czasem gorsze niż okres przygotowania do konkursu.
Jeśli chodzi o konkursy, to na pewno zDolny Ślązak
Gimnazjalista z języka polskiego, którego jestem laureatką.
13
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Wiemy, że dużo czytasz. O jakiej tematyce książki lubisz czytać? Jaka książka Cię ostatnio poruszyła?
Jaki jest Twój sposób na zapamiętywanie informacji z różnych dziedzin?
Jakie dwie rzeczy byś w sobie zmienił/ła?
Nie mam takiego. Wszystko zależy od tre-
ści, których chcę się nauczyć. Jeżeli są to dziedziny,
które lubię, to przyswajanie informacji przychodzi
mi bez trudno. Jednak jeżeli treść materiału jest dla
mnie wymagająca, to robię sobie mapy myśli, notat-
ki i piszę słowa klucze. Schematy, rysunki, wykresy
pomagają mi w zapamiętywaniu. Prawie nigdy nie
muszę kuć na blachę.
Czytam książki z prawie każdego gatunku.
Naukowe, reportaże, młodzieżowe, klasyka literatu-
ry, kryminały, przygodowe i tak dalej. Nie mam
uprzedzeń wobec jakiegoś gatunku. W końcu, by
ocenić książkę albo dobrze albo źle, należałoby ją
najpierw przeczytać, prawda? Ostatnio przeczytałam
Mistrza i Małgorzatę Michała Bułhakowa. Ta książka
jest niesamowicie dopracowana, szczegółowa,
a wątki są umiejętnie splecione. Autor nie pozosta-
wia na kłamcach i hipokrytach suchej nitki. Pociechą
jest to, że rękopisy nie płoną, a człowiek nie tyle co
jest, a raczej bywa dobry… mimo wszystko.
Jakie są Twoje najbliższe plany?
Ostatnio marzę o…
Najbardziej lubię…
Denerwuje mnie…
Dotrwanie do końca szkoły.
chwili spokoju.
ciekawe rozmowy. Szczególnie z moim
bratem.
gdy ktoś wypowiada się na temat,
o którym nie ma zielonego pojęcia.
Trudno powiedzieć. Raczej nie ma takiego. Nie potrafię wpa-sować się w jakąś z metod. Jestem osobą, którą cechuje słomiany za-pał. Gdy chcę się za coś zabrać, to zazwyczaj przez pierwszy tydzień tworzę plan działania, lecz później i tak nic z tego nie wypala. Jeżeli chodzi o naukę do konkursów, sprawa wygląda jasno: przykładam wa-gę do tego, jakiej rangi jest konkurs. Do konkursów powiatowych uczę się dzień przed zawodami - zazwyczaj wypożyczając miesiąc wcześniej książki z biblioteki, drukując materiały, które i tak przepisuję, ponie-waż wtedy zapamiętuję najwięcej informacji. Do konkursu wojewódz-kiego pisałem mowę dwa dni przed ustnym. Zdaję sobie sprawę z te-go, że to przejaw ignorancji, ale lubię działać pod presją czasu.
Gustuję w książkach o tematyce kryminalnej albo reporta-żach. Jedyne fantasy, jakie uznaję, to Gra o Tron autorstwa George'a R.R. Martina. Uwielbiam także literaturę rosyjską - wielbię Dostojew-skiego i Bułhakowa, lecz nienawidzę Zbrodni i kary. Autorzy krymina-łów jakie czytam, to głównie Skandynawowie - Jo Nesbø, Henning Mankell albo Stieg Larsson. Interesujące wydają się polskie kryminały autorstwa Katarzyny Bondy, Zygmunta Miłoszewskiego albo Remigiu-sza Mroza. Książką, która ostatnio wywarła na mnie piorunujące wraże-nie jest reportaż następczyni Ryszarda Kapuścińskiego, czyli Justyny Kopińskiej Polska odwraca oczy. Ukazuje zbrodnie - w szeroki sposób pojęte - których sprawcy nigdy nie zostali ujęci. Zahacza o jej poprzed-ni materiał - Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie.
I to jest trudne pytanie, ponieważ tych rzecz jest z milion. Naj-prawdopodobniej dołożyłbym te kilkanaście centymetrów wzrostu i szybko przyswoiłbym wiedzę dotyczącą wypowiadania się i „zamykania buzi” w odpowiednim czasie.
Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie, ponieważ tyle pla-nów, ile mieści się w mej głowie, nie umiem ująć słowami.
przedłużeniu doby i pojechaniu na koncert G-eaziego do Warszawy.
Netflix'a, filmy Davida Finchera, Quentina Tarantino, Taco Hemingwaya.
gdy osoba, która nie ma pojęcia na dany temat, wypo-wiada się.
Może dodałabym sobie jeszcze więcej
cierpliwości, a także umiejętności trzymania
języka za zębami.
14
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Wnętrze było bogato urządzone. Wiadomo, arrasy na
ścianach, purpurowe dywany, dużo obrazów i portretów oraz
oczywiście rośliny. Tellia była w wielu zamkach i pałacach, ale
w każdej posiadłości elfów wszędzie były rośliny. Tutaj oczywi-
ście wyjątku być nie mogło. Jednak najbardziej zjawiskową
rzeczą w Cytadeli było drzewo. Wielki dąb, rosnący (jak mówią
legendy) od samego początku świata, był umieszczony w sa-
mym środku budynku. Wokół niego stała straż w lśniących
srebrnych zbrojach z tarczami w kształcie liści i włóczniami.
Tellia, gdy pierwszy raz zobaczyła to drzewo, stanęła oniemia-
ła i zaczarowana całym widokiem.
Teraz, mimo tego że widziała je prawie codziennie, zawsze nie
mogła się mu nadziwić. Ruszyła na piętro po schodach. Potem
korytarzem, mijając zamknięte drzwi. Prawie przy wszystkich
stała straż. Tellię najbardziej denerwowało to, że za każdym
razem, gdy ją mijała, straż salutowała. Westchnęła. Skręciła
w boczny korytarz i weszła przez chyba jedyne otwarte drzwi.
Sala miała duże okna. Na wielkim czerwonym dywanie stał
długi drewniany stół z dużą ilością krzeseł. Na nim leżały ma-
py, zwoje pergaminów i kilka świec. Wewnątrz stało kilku
mężczyzn i jedna kobieta. Dama ta była jasnowłosą elfką,
ubraną w białą prostą suknię z jedwabiu. Na głowie miała wia-
nek z konwalii. Była to Królowa elfów - Sarina.
- Pani - Tellia skłoniła się lekko z przyciśniętą ręką do serca.
- Ach! Jesteś już - powiedziała delikatnie i odwróciła się do
dziewczyny z gracją. Od Królowej bił niesamowity blask, a ona
sama była bardzo piękna.
- Senatorowie - Tellia skłoniła się w stronę mężczyzn.
- Czekaliśmy na ciebie - powiedział ten najgrubszy z nich,
ubrany w żółto-zielony krzykliwy frak, z błyszczącą łysinką na
czubku głowy.
- Mamy dla ciebie zadanie.
- Ja mam nadzieję, że to raczej nie list do jakiegoś bufona.
- Zrozumieliśmy twoją aluzję.
- To o co chodzi tym razem? - powiedziała i lekceważąco za-
częła przyglądać się swoim paznokciom.
- Nasi zwiadowcy zauważyli, że centaury z klanu Srebrnego
Księżyca są niespokojne. Chcielibyśmy wiedzieć, czy nie planu-
ją czegoś przeciwko nam - Królowa powiedziała to spokojnie,
jakby nie zauważyła tego, co robi Tellia.
- Oczywiście dyskretnie - dodał senator w fioletowym fraku,
z długim wąsem i monoklem.
- Czyli mam śledzić bandę mułów? - Tellia podsumowała.
- Możesz wziąć tylu żołnierzy, ilu potrzebujesz.
- To jakieś kpiny.
- Ależ nie! - Królowa odparła szybko. - Wierzymy w twoje
kompetencje. Na pewno dasz radę.
- Jeszcze nie słyszałam o osobie, która przeżyła spotkanie
z centaurami. Dokładniej z całym klanem - Tellia parsknęła. -
Może od razu powiedzcie mi: Idź się zabić!
- Nie musisz się z nimi spotykać - powiedział łysy niezbyt przy-
jaźnie.
- Tylko nie tym tonem, dobra? - Tellia fuknęła.
- Tellio, podejrzewamy zdradę. Jeśli centaury są przeciwko
nam, nie mamy szans. Chcemy być pewni - Królowa starała
się złagodzić sytuację.
- To wyślijcie posła.
- To zbyt ryzykowne - senator z kitą siwych włosów i karmazy-
nowym fraku włączył się do rozmowy.
- To mniej ryzykowne jest wysyłanie na przeszpiegi?
- Wtedy mamy nadzieję, że cię nie zauważą.
- Tellia może mieć rację - mruknął ten z monoklem. - Jeżeli ją
złapią, będziemy mieli konflikt.
- No, jedyny mądry! - poparła Tellia.
- Jeśli wyślemy delegację, to narażamy się na śmierć.
- To o to chodzi?! - Tellia krzyknęła zdumiona. - Banda star-
ców boi się śmierci?!
- Wypraszamy sobie! Jeśli zginiemy, nasze hrabstwa nie staną
do walki.
- Aha. Czyli lepiej, żebym zginęła ja, a nie wy!
- Siłą rzeczy. Tellio, nie zrozum ich źle. Poszliby. Nawet to za-
proponowali, ale ja im zabroniłam. Wojska hrabstw są zbyt
liczne. To byłby potężny cios.
Tellia milczała. Dobrze wiedziała, o co tu chodzi.
- Niech wam będzie, zrobię to, ale to ma być ostatni raz. Zro-
zumiano?
- Dobrze, Tellio. Zostanie ci to sowicie wynagrodzone - Królo-
wa uśmiechnęła się cudownie, a Tellia poczuła szczęście.
- To pewnie sztuczki tej elfki! - pomyślała ze zgrozą, ale uczu-
cie było zbyt przyjemne.
- Żegnam. Wyruszę jutro o świcie. Wezmę ze sobą trójkę żoł-
nierzy. Elfów - tu skłoniła się nisko, przyciskając dłoń do serca
i wyszła z sali.
Weronika Laszczyńska
ŚWIAT NIE MOŻE CZEKAĆ (5)
15
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Wiele lat temu, w czasach zaboru pruskiego uroczy mają-tek we Fryderkowie nabył graf Dietrich von Recke-Volmerstein. Nie miał się czym chwalić w towarzystwie. Fryderków był małą, dwustuletnią osadą. Mieszkali tu ludzie pracujący w lesie oraz dodatkowo uprawiający ubogą i mało żyzną ziemię. Graf nie był również zbyt lubiany przez chłopów. Rzadko z nimi rozmawiał, a gdy już się odezwał, sprawiał wrażenie, jakby chciał, żeby roz-mówca jak najszybciej się ulotnił.
- Hrabio, hrabio! Wysłucha nas pan? Choć przez chwilę? - grupa kilku wzburzonych wieśniaków przyszła pewnego dnia do grafa z prośbą o pomoc.
- Mówić! - Stary Kulczyk gada, że jego kury się nie niosą. Od miesiąca da-
jemy mu jaja, bo jak tu człowiekowi w potrzebie odmówić, ale on niczego w zamian nie chce dać. - A ja widziałam, jak on te jaja w mieście sprzedaje – odezwała się najbardziej wygadana kobieta. - Wy mi tu waszymi sprawami głowy nie zawracajcie. Gdyby się gospodarstwo paliło, to co innego. Idźcie i sobie sami radźcie – odparł graf, który bardzo szybko tracił cierpliwość. Tak się działo za każdym razem, kiedy ktoś miał mniej lub bardziej błahą sprawę do niemieckiego hrabiego. Oczywiście tych ludzi nie zaniedbywał, lecz nie miał ochoty się z nimi zadawać i średnio go obchodziły ich problemy. Oczekiwał czegoś innego od swojej nowej siedziby. Miało tam być spokojnie, miał chodzić do lasu na spacery i się wyciszyć, a tu ludzie traktują go jak sołtysa.
Zdenerwowany (często mu się to zdarzało) wszedł na leśną ścieżkę i udał się w swoim ulubionym kierunku. Świerk cesarski z krzywą ławeczką u jego stóp był jedyną rzeczą, na której się graf nigdy nie zawiódł. Nie irytowały go nawet wszechobecne igły spa-dające z wiekowego drzewa. Nie było to zresztą zwykłe drzewo. Jak wieść niesie, karoca z samym Fryderykiem Wielkim, przejeż-dżająca przez te okolice, zatrzymała się obok punktu opłat cel-nych. Woźnica załatwiał formalności, a władca w międzyczasie udał się na krótką przechadzkę. Dla odpoczynku usiadł właśnie pod tym świerkiem. Ta legenda została utrwalona w nazwie wio-ski, a dumni mieszkańcy Fryderkowa opowiadali o niej swoim dzieciom, wnukom…
Hrabiemu von Recke spodobała się od razu, kiedy tylko ją usły-szał. Właśnie rozmyślał nad szczegółami, które mogłyby uatrakcyj-nić przekaz, kiedy wiatr, silny tego dnia, zawiał nadzwyczaj moc-no, a drewno w starym świerku aż zaskrzypiało.
Chociaż graf wiedział, że drzewo od byle podmuchu się nie wy-wróci, wolał czym prędzej wrócić do domu. Podniósł się z ławki. - Aaaaaiiiiiiiiiiieeeeee! – zaskrzypiał świerk, budząc w hrabim nie-jasne uczucie lęku.
Nogi same rwały się do biegu, lecz się powściągnął. „Nie bądź śmieszny!”- rzekł sobie w duchu. Nogi mu drżały, szedł niepew-nym, nerwowym krokiem.
Hrabia i duch
- Graaaafiiiee!
Kiedy dotarło do niego, że świerk go przywołuje, zmienił zdanie, dłużej się już nie ociągał i pobiegł ścieżką jak naj-szybciej do domu. Biedaczysko nie dobiegł jednak daleko, bo poślizgnął się na gliniastym, rozmokłym od deszczu podłożu i z wprawą godną najlepszego cyrkowca wylądo-wał twarzą w błocie.
Kolejny deszcz tego dnia zaczął padać w najmniej odpo-wiednim momencie. Roztrzęsiony graf wracał z lasu w oto-czeniu kropel dżdżu. Wszedł do korytarza i z miejsca został skarcony przez służącą.
- No, pan hrabia to już naprawdę postradał zmysły i ma-niery. Pakuje mi się w ubłoconych butach do sieni! Jak ja mam zmyć tę glinę z podłogi? Z tego, co tu pan hrabia na-niósł, można drugi taki pałacyk zbudować!
Zdjął buty i wycofał się w kierunku gabinetu. Po umyciu twarzy i zmianie brudnego ubrania zaczął intensywnie my-śleć.
- Zaraz, zaraz… Co ta dziewka powiedziała? Z gliny można zbudować… A to ci koncept! Takie gliniaste podłoże… To by się mogło opłacać…!
* * *
Na ławeczce pod cesarskim świerkiem siedzi dziwny je-gomość. Ubrany w strój z XVIII wieku, ma postawę króla, uśmiecha się pod nosem, kiedy przejeżdżają obok niego kolejne wozy z materiałami do budowy cegielni. To on za-wołał do grafa pewnego deszczowego dnia. To on po-pchnął go w kałużę. To on wreszcie był Fryderykiem Wiel-kim, a właściwie już jedynie jego duchem.
Królowi spodobały się te okolice, chociaż zaledwie przez chwilę siedział pod pewnym świerkiem. To upodobanie przeniosło się na zmyślnego ducha.
Tak myślał, wyglądając zza świerka, jednocześnie obser-wując podenerwowanego grafa: „Dlaczego ukryta pod ziemią glina, miałaby się marnować? Dlaczego miedź ukry-ta jeszcze głębiej, miałaby zostać niewykorzystana? Jakem królewski duch, postaram się, aby nie zaprzepaszczono takiego bogactwa!”
I się postarał. Co byśmy zrobili bez tego zawziętego du-cha? Tylko dlaczego zamiast Fryderków po wojnie nazwa-no tę miejscowość Biedrzychowa? I dlaczego po cegielni ino komin się ostał? Nikt tego nie wie. Możemy domnie-mywać, że być może to z braku świerka, który kilkadziesiąt lat temu się przewrócił, a wraz z nim zniknął też jego nie-odłączny kompan, królewski duch.
Logo: encyklopedia
16
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Następny przystanek nastąpił szybko. Około 50 m
dalej za zakrętem stała cała banda Opiekunów. Nic nie dało
skradanie się, stworzenia jakby na nas czekały. Jednak to i tak
było dla nas za mało, poradziliśmy sobie z nimi, nie zmusza-
jąc Długiego do użycia miotacza.
- Koniec zabawy w skradanie. Teraz lecimy do przodu i wraca-
my jak najszybciej - powiedział Wielki, odbezpieczając swój
ręczny karabin maszynowy amerykańskiej marki. Nigdy nie
zdradził nam jego modelu.
- Tak. Jednak musimy mieć się na baczności. Skoro o nas wie-
dzą, może być trudno - powiedział Eryk.
- Chłopaki, pamiętacie słowa Centrali? One się rozwijają.
A co, jeśli to wszystko jest zaplanowane? Co, jeśli to pułap-
ka… – powiedział lekko ściszonym głosem, Długi.
- Co, strach cię obleciał, Długi? Znowu robisz pod siebie - za-
drwił Wielki.
- Zamknij mordę, Wielki!
- Bo co?! Co mi zrobisz?
- Zamknąć mordy, i to obaj - powiedział Eryk, zwinnym ru-
chem nogi podcinając skłóconą dwójkę. Mężczyźni podnieśli
się, otrzepali i ruszyli w głąb tunelu.
- Jak myślisz, długo tak przeżyją? - spytał Eryk, wskazując
dwójkę głową.
- Znają się długo, raczej się pogodzą - odpowiedziałem. Szli-
śmy w milczeniu przez następne 10 do 15 minut. Po tym cza-
sie trafiliśmy do dużego, okrągłego pomieszczenia wypełnio-
nego kokonami.
- Oto i komora lęgowa - powiedział Długi.
- Zacznij palić, my cię osłaniamy - powiedział Eryk.
Zapomina, czyj to oddział - pomyślałem, jednak postanowi-
łem tego nie mówić. On też był dowódcą oddziału.
Z przyzwyczajenia zacząłem obchodzić salę wzdłuż
lewej ściany. Kolumna wznosząca się na środku komory była
szczelnie oblepiona kokonami. W tym momencie dostrzegłem
ruch w górnej części wizjera. Podniosłem głowę i wtedy ujrza-
łem setki albo i tysiące głów wpatrujących się w nas.
Na co one czekają? - pomyślałem. I w tedy mnie olśniło: mio-
tacz. One nie wiedzą, kto go ma i czekają na niego.
- Długi, stój!!! - krzyknąłem od razu.
- Co jest? - Spytał Długi.
- Sufit – odpowiedziałem tym razem przez inter-
kom. – Nie strzelać! Wszyscy do wyjścia.
- Którego? - spytał Wielki.
- Co?
- Są dwa tunele prowadzące do góry.
- Do tego, gdzie jeszcze nie byliśmy!
Spotkaliśmy się tam w ciągu kilku sekund.
- W większości Opiekunowie i kilku łowców.
Możliwe, że jest tam jakaś chimera - powiedział
Wielki.
- Z chimerą będzie problem, nie mamy latarek, a paliwa lepiej
na nią nie marnować - stwierdził Długi.
- Chimera? - spytał Eryk
- Biały stwór, całkiem ślepy, ale doskonale słyszy. Okropnie
drażni go światło - pośpieszyłem z wyjaśnieniami.
- To co? Strzelamy? - spytał, niecierpliwiąc się, Wielki. Trzy-
mał swój karabin, ale pistolet dał Długiemu, teraz mu się
przyda.
- Tak, strzelamy - odpowiedziałem, a po tych słowach rozpę-
tało się piekło. Pierwsze trupy padły z serii Wielkiego. Mu-
tanty szybko zorientowały się w tym, że ich pułapka spełzła
na niczym. Postanowiły więc rzucić się na ziemię i biec w na-
szą stronę, rycząc wściekle. Wiele z nich padło od razu po
wylądowaniu na ziemię, jednak to nic nie pomagało. I tak
zbliżały się do naszej pozycji w zastraszającym tempie. Kiedy
zbliżyły się na odległość około 15metrów, zdarzyło się coś
dziwnego, a mianowicie Wielki opuścił swój karabin i wypro-
stował się, zasłaniając mi pole do strzału. Postanowiłem
sprawdzić, co mu jest i zamarłem, widząc podłużną zieloną
narośl, która przebiła jego głowę na wylot. Kilka sekund póź-
niej mój człowiek uniósł się na kilka metrów w powietrze
i został wciągnięty do komory lęgowej. Ostatnią rzeczą, jaką
zrobił Wielki, było rzucenie, a raczej upuszczenie granatu
burzącego, którego eksplozja zasypała wejście do tunelu,
w którym się broniliśmy. Po kilku chwilach kurz opadł, a nas
pozostało jedynie trzech.
- Adam! - wrzasnął Długi.
- Adam, bracie, gdzie jesteś!?
- Adam... - wyszeptał Długi, osuwając się na kolana. - Gdzie
jesteś?
- Paweł... jego już nie ma - powiedziałem, kładąc rękę na jego
ramieniu.
- To był mój brat. Mój młodszy braciszek. Ja, ja go miałem
chronić. Przysiągłem ojcu i matce. Co ja im teraz powiem? Co
ja im powiem!? - klęczał dalej Paweł.
- Powiesz tak, jak było. Powiesz, że zginął, chroniąc nas. Nas
i ich też – mówiłem spokojnie.
- Co go trafiło? Widziałeś to? - spytał, podnosząc się z kolan.
- Nie, zobaczyłem tylko zieloną narośl, a później już go nie
było – odpowiedziałem powoli.
- Więc mutują dalej? Tak się chcą, k… , bawić?
To my też się zmieniajmy. Bierz to, ja noszę
zbiornik - mówiąc te słowa, podał mi lufę mio-
tacza ognia, a sam podniósł karabin Adama.
Mateusz Durkacz
POSTAPOKALIPSA (7)
17
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Lemoniada ogórkowa
Składniki:
ogórek
4 łyżeczki cukru
sok z cytryny
woda mineralna
Sposób przygotowania: W pierwszej kolejności obieramy ogórki i miksuje-my miąższ, dodając stopniowo cukier i sok z cytryny. Na koniec dodajemy wodę mineralną i wkładamy do lodówki, aby schłodzić.
Koktajl bananowo -truskawkowy Składniki: • ½ szklanki bananów • ½ szklanki truskawek • 1 szklanka mleka • ¼ szklanki zimnej wody
• miód do smaku • cynamon
Sposób przygotowania: Zmiksować wszystko w blenderze i podawać przyozdo-bione listkami mięty.
Woda aromatyzowana cytryną Składniki:
woda
cytryna
ewentualnie lód
Sposób przygotowania: Wlać do dzbanka 1,5 litra wody i wkroić 3-4 plasterki cytryny. Nie wyciskać, odstawić na noc, niekoniecznie do lodówki, ale w chłodne miejsce. Następnego dnia pić. Można dodać lodu. Przygotowanie: ponad 60 min.
p. A. Wypasek
Zbliżają się wakacje, a z nimi upały. Warto pamię-
tać o... dobrze skomponowanej diecie.
1. Jedz jogurty - nie tylko orzeźwiają i wspomagają trawienie.
W połączeniu z owocami zamienią się w pyszny koktajl.
2. Wybieraj owoce - szczególnie pomarańcze, arbuzy, melony,
kiwi, gruszki, jabłka.
3. Pamiętaj o obiadach- dostosuj je do pogody, np. zamiast
gorącej zupy zjedz chłodnik na bazie kefiru lub jogurtu, a na
drugie danie przygotuj sałatkę. Do sałaty, papryki, pomidorów
i ogórków dodaj mozzarellę i garść brązowego ryżu, a sałatka
stanie się nie tylko pyszna, lecz również sycąca. Danie przy-
praw świeżymi ziołami i oliwą.
4. Pij odpowiednią ilość wody. Możesz ją zastąpić też soka-
mi, herbatkami owocowymi i ziołowymi (szczególnie mięto-
wą).
5. Zadbaj, by w Twojej diecie znalazły się świeże warzywa
i owoce, kiełki, zboża (jęczmień, pszenica, orkisz) czy sfer-
mentowana soja (tofu, tempeh). Produktom tym przypisuje
się działanie ochładzające.
6. W letniej kuchni gotuj na parze, blanszuj i krótko obsma-
żaj. Stosowanie tych technik kulinarnych sprawi, że potrawy
będą lekkostrawne.
7. Ogranicz spożycie ciężkich potraw mięsnych. Białko mo-
żesz dostarczyć w postaci roślin strączkowych, zielonych wa-
DIETA NA UPAŁY
OCHŁODA NA LATO
poleca Klub Gimnazjalisty „Sezam”
18
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Na wakacje wybieram się do miast sportu jakimi są Bydgoszcz i Włocławek. Zawisza Bydgoszcz 09.04 Rozwój Katowice – przy stanie 1:1 piłkarze z Bydgoszczy grali w dziesiątkę i ... wygrali 3:1
16.04 Drutex-Bytovia Bytów - zespół z Bytowa miał wrócić z Bydgoszczy na tarczy, a wrócili z tarczą, tutaj gra w dzie-siątkę Zawiszy nie pomogła - Bydgoszcz przegrywa 2:3
23.04 Stomil Olsztyn - o tym meczu mało mogę powiedzieć, jedynie że był wynik 1:1
30.04 Chojniczanka Chojnice – bardzo cenne zwycięstwo 1:0, tym bardziej, że zespół z Bydgoszczy grał w dziesiątkę, a zespół z Chojnic nie wykorzystał rzutu karnego Anwil Włocławek Drużyna z Włocławka zakończyła rundę zasadniczą.
09.04 Trefl Sopot – minimalna porażka 64:66
13.04 Polfarmex Kutno – bardzo często drużyna z Włocławka gromi rywali – 84:58
18.04 Polski Cukier Toruń – znowu minimalna porażka 68:70
21.04 King Wilki Morskie Szczecin – pogrom 94:63
24.04 Start Lublin – kolejny pogrom 93:67 Anwil Włocławek w play-off w ćwierćfinale zmierzył się z King Wilkami Morskimi Szczecin. Walka toczyła się do
trzech zwycięstw. 29.04 - za to uwielbiam Anwil Włocławek - wygrana 78:54 – 1:0 dla Anwilu
01.05 - wygrana 68:50 - 2:0 dla Anwilu i brakowało tylko jed-nego zwycięstwa
04.05 - sensacyjna porażka 88:93 i tylko 2:1
06.05 - wygrana, ale dopiero po dogrywce 83:75, 3:1 i awans do półfinału A tak przy okazji, to zdobyłem złoty medał na IV Dol-nośląskim Turnieju Bowlingowym Olimpiad Specjalnych w Legnicy.
Michał
Zawisza Bydgoszcz i Anwil Włocławek cz. III
rys. i wybór cytatów Kinga Spigiel, I E
rzyw, nasion, orzechów i zbóż.
8. Nie jedz zbyt dużo lodów i unikaj lodowatych napojów.
Ich spożywanie w upalne dni to terapia szokowa dla naszego
układu pokarmowego.
Dietetyczne wskazówki przygotowała Ewelina Róg
we współpracy z Klubem Gimnazjalisty,, Sezam”
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj na strony: http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/lecznicze/najlepsza-dieta-na-upaly_36805.html
http://www.sztukaodzywiania.pl/15-artykuy/sztuka-odzywiania-dla-poczatkujacych/253-co-jesc-i-pic-podczas-upalow
19
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
K Ą C I K S Z A C H O W Y
PROWADZĄCY: Przemysław Skalik
„Szachy to nauka ,kultura i sztuka oraz sport rozrywka i zabawa”
MISTRZOWIE ŚWIATA
Bobby Fisher
Jedenasty mistrz
świata w szachach
H I S T O R I A
Robert James "Bobby" Fischer urodził się w Chicago dziewiątego marca 1943, zmarł na przymusowej emigracji w islandzkim Rejkiawiku w dniu 17 stycznia 2008 .Żył 64 lata. Bobby Fischer nauczył się grać w szachy w Brooklynie w Nowym Jorku w wieku 6 lat. W latach 1970-72 został jedenastym Mistrzem Świata w szachach. Uznawany za najlepszego szachistę w historii szachów.
GONIEC
Goniec, potocznie laufer – figura w szachach. Każdy z graczy rozpoczyna grę z dwoma gońcami. Jeden stoi pomiędzy królewskim skoczkiem i królem a drugi – pomiędzy hetmanem i hetmańskim skoczkiem. W notacji algebraicznej gońce białych znajdują się na polach c1 i f1, gońce czarnych na c8 i f8.
N A U K A G R Y
Goniec porusza się wyłącznie po przekątnych pól, w dowolnym kierunku, o dowolną liczbę niezajętych pól. Gońce nie mogą przeskakiwać nad innymi bierkami. Goniec bije bierkę przeciwnika, zajmując jej pole.
ZADANIA
Zadanie – zabawa ze szkoczkami
Zaznacz skoczki, które dostaną się w czterech posunięciach na pole a8.
20
GIMNAZJUM NR 1 IM. JANA PAWŁA I I W POLKOWICACH
Nad nowym numerem „Bulwersa” pracowali: Michał Szpunar III A, Mateusz Durkacz III B, Weronika Laszczyńska II F, Opracowanie graficzne: Grzegorz Grzegorek III A, Weronika Wojciechowska I E, Kinga Spigiel I E, Wiktoria Szumska I E Współpraca: Klub Gimnazjalisty SEZAM, uczniowie klasy I E, klasa II F, klasa III E Opracowanie, skład i korekta: p. Izabela Cieślicka, p. Edyta Kocaj, p. Grażyna Kurdziel
WYDAWNICTWO
SPONSOROWANE
PRZEZ URZĄD
GMINY
W POLKOWICACH
rys. Wiktoria Szumska, I E