53
O. mgr Mariusz Mazurkiewicz CSsR Monachium JEDNOSTKA A ABSOLUT W FILOZOFII SÖRENA KIERKEGAARDA Wstęp Od początku istnienia filozofii, która stawia sobie pytanie o istnienie Boga i próbuje na nie znaleźć odpowiedź, obecne było również zagadnienie możliwego odniesienia się człowieka do Boga i odwrotnie, Boga do człowieka. Rozwój myśli humanistycznej i techniki, jaki dokonał się w czasach nowożytnych, niespodziewanie nie przysłonił dawnego sporu o Boga, ale wręcz rozpalił i zmusił zarówno przeciwników, jak i zwolenników istnienia Bytu Absolutnego do pogłębienia argumentacji. Oświeceniowa myśl filozoficzna wydała swoje owoce w wieku XIX w postaci idealizmu niemieckiego, z którego ewoluowała myśl materialistyczna. Reakcją na chęć jednania przeciwieństw w wyższej syntezie i brak troski o duchowy wymiar człowieczeństwa była myśl egzystencjalna, która na dobre rozwinęła się w pod koniec XIX wieku i w I poł. wieku XX, ale podwaliny pod nią położył, żyjący w czasach kwitnącego heglizmu, duński filozof Sören Kierkegaard. Najważniejsze miejsce w jego filozofii zajęła jednostka i zagadnienie jej autentycznego ustosunkowania się do Absolutu, które jest znakiem prawdziwej egzystencji człowieka. Nieskończony związek człowieka z Bogiem jest paradoksem nie przynosi żadnego racjonalnego rozwiązania, zmusza do ciągłych wyborów, aby zakosztować prawdziwej wolności i stawia człowieka w sytuacji niemożności posiadania przed Bogiem jakiejkolwiek racji. 1 To jest warunek prawdziwej egzystencji, przekształcenie siebie w prawdziwą egzystencję dla Boga i dla samego siebie, tj. dla własnego zbawienia. 1 Por. S. Kierkegaard, Albo – albo, t. II, tł. K. Toeplitz, W – wa 1982, s. 473.

studia redemptorystowskie Kierkegaard

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: studia redemptorystowskie Kierkegaard

O. mgr Mariusz Mazurkiewicz CSsRMonachium

JEDNOSTKA A ABSOLUT W FILOZOFII SÖRENA KIERKEGAARDA

Wstęp

Od początku istnienia filozofii, która stawia sobie pytanie o istnienie Boga i próbuje na nie znaleźć odpowiedź, obecne było również zagadnienie możliwego odniesienia się człowieka do Boga i odwrotnie, Boga do człowieka. Rozwój myśli humanistycznej i techniki, jaki dokonał się w czasach nowożytnych, niespodziewanie nie przysłonił dawnego sporu o Boga, ale wręcz rozpalił i zmusił zarówno przeciwników, jak i zwolenników istnienia Bytu Absolutnego do pogłębienia argumentacji. Oświeceniowa myśl filozoficzna wydała swoje owoce w wieku XIX w postaci idealizmu niemieckiego, z którego ewoluowała myśl materialistyczna. Reakcją na chęć jednania przeciwieństw w wyższej syntezie i brak troski o duchowy wymiar człowieczeństwa była myśl egzystencjalna, która na dobre rozwinęła się w pod koniec XIX wieku i w I poł. wieku XX, ale podwaliny pod nią położył, żyjący w czasach kwitnącego heglizmu, duński filozof Sören Kierkegaard.

Najważniejsze miejsce w jego filozofii zajęła jednostka i zagadnienie jej autentycznego ustosunkowania się do Absolutu, które jest znakiem prawdziwej egzystencji człowieka. Nieskończony związek człowieka z Bogiem jest paradoksem – nie przynosi żadnego racjonalnego rozwiązania, zmusza do ciągłych wyborów, aby zakosztować prawdziwej wolności i stawia człowieka w sytuacji niemożności posiadania przed Bogiem jakiejkolwiek racji.1 To jest warunek prawdziwej egzystencji, przekształcenie siebie w prawdziwą egzystencję dla Boga i dla samego siebie, tj. dla własnego zbawienia.

1. Historyczno – filozoficzne tło myśli Sörena Kierkegaarda

1.1. Życie Sörena KierkegaardaSören Aabye Kierkegaard urodził się 5 maja 1813 roku w Kopenhadze.

Niektórzy historycy filozofii, biografowie Kierkegaarda i badacze jego dzieł, twierdzą, że wydarzenia rodzinne i wspomnienia wyniesione z dzieciństwa i młodości były czynnikami, które bardzo zaważyły, jeśli nie wręcz zdecydowały o kształcie filozofii Duńczyka.2 Wydaje się jednak, że trzeba się zgodzić z opinią tych naukowców, którzy nie przeceniają zbytnio ich wpływu, ale dostrzegają nadanie jego myśli dzięki nim charakterystycznego rysu. Takimi faktorami były na pewno: mity rodzinne, zaręczyny z Reginą Olsen i zerwanie z nią, zwrócenie się przeciw Kościołowi jako instytucji, co doprowadziło potem do wystąpienia z niego, a także ataki pisma satyrycznego „Korsarz” na niezrozumianego przez sobie współczesnych myśliciela.3

1 Por. S. Kierkegaard, Albo – albo, t. II, tł. K. Toeplitz, W – wa 1982, s. 473.2 Por. W. Tatarkiewicz , Historia filozofii, t. III, Warszawa 1978, s. 63 - 64.3 Por. K. Toepli tz , Kierkegaard, Warszawa 1980, s. 21.

Page 2: studia redemptorystowskie Kierkegaard

Kierkegaard wychował się w rodzinie bardzo religijnej, niekiedy wręcz za sprawą ojca rodziny fanatycznie religijnej i kultywującej ascetyczną pobożność. Michał Kierkegaard, ojciec Sörena, pochodził z bardzo biednej rodziny - nieraz był zziębnięty i głodny, gdy pasał owce na jutlandzkich pastwiskach. W takich warunkach przeklął Boga za swój ciężki los. To wydarzenie zaważyło na życiu całej rodziny - ojciec uważał, że Bóg, rozumiany przez niego starotestamentalnie, będzie się mścił za jego grzech na całej rodzinie.4 Sören był najmłodszym z siedmiorga dzieci tego małżeństwa, ale wiadomo było, że najstarsze urodziło się już cztery miesiące po ślubie rodziców. Oprócz Sörena i jednej z sióstr żadne z dzieci nie dożyło trzydziestego trzeciego roku życia. Michał Kierkegaard traktował to jako zemstę Boga za wspomniane wyżej grzechy. Melancholia i pesymizm panujące w ognisku domowym znalazły sobie stałe miejsce w życiu i twórczości Sörena Kierkegaarda.5

W 1830 roku filozof wstąpił na uniwersytet w Kopenhadze, rozpoczął studia teologiczne. W tym czasie zajął się także literaturą, historią i filozofią. Był to również czas jego pierwszych kontaktów z myślą Hegla i Schleiermachera. Na uczelni spotkał się z jednym z duńskich teologów - Martensenem i ten przedstawił mu wiarę jako konieczną do przyjęcia przez rozum. Spowodowało to kryzys wiary u młodego Kierkegaarda i jego odejście od chrześcijaństwa. Filozof nie mógł pogodzić tego, co sam czuł i myślał, z oficjalną teologią. To wszystko, oraz przygnębiająca religijność wyniesiona z rodziny, spowodowały bunt i pierwsze, jeszcze młodzieńcze odejście od Kościoła. Doprowadziło to również do jego upadku moralnego - prowadził hulaszcze życie i popadł w duże długi. Pojawiły się u niego także myśli samobójcze.6 W tym okresie miało miejsce kolejne ważne wydarzenie w życiu Kierkegaarda - wizyta w domu publicznym. Filozof uciekł z niego nie skorzystawszy z proponowanych tam usług z powodu lęku przed kobietami - to zaważyło na jego późniejszych kontaktach z nimi oraz na podejściu do zmysłowego aspektu życia człowieka.7

W 1838 roku zmarł ojciec Sörena Kierkegaarda i to spowodowało jego nawrócenie. Odczuł, że jest predestynowany do spełnienia specjalnej misji religijnej i do zmazania grzechów rodziny. Ponownie podjął przerwane studia teologiczne. i rozpoczął pisanie pracy doktorskiej pod tytułem: „O pojęciu ironii”. W tym czasie wygłosił pierwsze kazanie, a we wrześniu zaręczył się z Reginą Olsen, zrywając z nią jednak rok później. Z towarzyskiego punktu widzenia był to skandal, ale postąpił najprawdopodobniej słusznie - nie nadawał się on do życia małżeńskiego, a poczucia spełniania misji nie można było z nim pogodzić. Wkrótce wyjechał do Berlina i tam zetknął się z filozofią Schellinga. Szybko rozczarował się idealizmem niemieckim i wrócił do kraju.W 1843 roku wydał „Albo - albo” - jedno z głównych swych dzieł, w którym opisuje trzy stadia na drodze życia człowieka: estetyczne, etyczne i religijne. W tym samym roku „Bojaźń i drżenie”, a następnie w 1844 r. „Okruchy filozoficzne” i w 1846 r. „Zamykające nienaukowe postscriptum”.8 W roku 1844 napisał „Pojęcie lęku”, a w 1849 r. „Chorobę na śmierć”.

4 Por. M. Bienenstock, Wstęp, w: S. Kierkegaard, Wybór pism, tł. M. Bienenstock, Lwów 1914, s. VIII – IX.5 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, tł. A. Szwed, Lublin 2000, s.48.6 Por. K. Toepli tz , Kierkegaard, dz. cyt., s. 25 - 26.7 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 123 – 125.8 Por. F. Copleston, Historia filozofii, t. VII, tł. J. Łoziński, W – wa 1995, s. 339.

2

Page 3: studia redemptorystowskie Kierkegaard

W 1846 roku Kierkegaard miał już zasadniczy zrąb swojej filozofii: zwrócenie się ku egzystencji, zanegowanie całości i zainteresowanie się jednostką, która cały czas musi wybierać pomiędzy istnieniem pozornym a istnieniem „prawdziwym”, odejście od chrześcijaństwa skażonego przez dociekania teologów i próby rozumowego pojęcia wiary. Po tym niezwykle płodnym okresie pisarstwa zaczął się izolować od społeczeństwa i aż do samej śmierci w 1855 roku napisał zaledwie trzy książki.9 W większości swoich książek podpisywał się pseudonimami, które bardzo często miały swoje ukryte znaczenie. Filozof chciał spojrzeć na ludzką egzystencję w różnych płaszczyznach i poprzez ich używanie objawił bogactwo swojego wnętrza i przeżyć.Zmarł 11 listopada 1855 r. Na jego nagrobku wyryto następujące słowa, zaczerpnięte z jednej z pieśni kościelnych: „To już niedługo potrwa, gdy wygram”.10 Całe jego dorosłe życie było walką o ściągnięcie z chrześcijaństwa zasłony rozumu, odsłonięciem jednostce egzystencji, zachętą do powtórnych narodzin wierzących; było także walką z samym sobą, nieustannym wybieraniem, ciągłym albo - albo. Było trudne tym bardziej, że był w swoich poglądach osamotniony i izolowany. Po jego śmierci zostały one szybko zapomniane i dopiero w wieku XX wyciągnięte na światło dzienne i stały się bodźcem, początkiem filozofii egzystencjalnej.11

1.2. Najważniejsze elementy epoki kształtujące filozofię Kierkegaarda

1.2.1. HeglizmNajważniejsza różnica miedzy Heglem i Kierkegaardem, sprowadza się do

tego, że dialektyka heglowska dotyczy bytu obiektywnego o naturze logicznej – jest to raczej więc dialektyka pojęć ogólnych, a dialektyka kierkegaardowska to dialektyka bytu jednostkowego, który nie poddaje się dyskursywnemu ujęciu. Heglowska dialektyka zmierza ku pojednaniu rzeczy sobie przeciwnych w celu dokonania syntezy – jest to afirmacja ogólności. Duńczyk odrzuca wszelkie zapośredniczenia, istniejące napięcia podtrzymuje i stwarza nowe, i w przeciwieństwie do berlińskiego filozofa nie daje żadnego rozwiązania narastającego konfliktu.12. Człowiek jest skazany na wieczne „albo – albo” - jest to polemika z heglowską dialektyką, gdzie jest obecne „zarówno, jak też”.13 Z tego względu filozofię Kierkegaarda można nazwać protestem jednostki wobec destrukcyjnego dla niej systemu Hegla lub też innymi słowami - ocaleniem subiektywności indywiduum wobec formalizmu i abstrakcyjności.14

Kierkegaard uważał także, że uczestnicząca w powszechności zdegradowana jednostka traci wolność i zdolność podejmowania decyzji, bo przerzuciła swój wybór na innych lub z niego zrezygnowała, i wówczas wybór dokonuje się nieświadomie, albo też wybierają ciemne moce tkwiące w osobowości.15 Heglizm jest również

9 Por. A. Rogalski , Sören Kierkegaard, w: A. Rogalski, Myśl i wyobraźnia, W – wa 1977, s. 17.10 Por. K. Toepli tz , Kierkegaard, dz. cyt., s. 46.11 Por. W. Tatarkiewicz , Historia filozofii, dz. cyt., s. 68.12 Por. J . Jakubowska, Dialektyka transcendencji i immanencji, w: Studia Filozoficzne 5(1971), s. 135; K. Toepli tz , Dialektyka jakościowa S. Kierkegaarda, w: Studia Filozoficzne 2(1980), s. 69.13 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, tł. K. Toeplitz, W – wa 1988, s. 161.14 Por. W. Gromczyński , Wprowadzenie do „filozofii”..., dz. cyt., s. 117.15 Por. S. Lubańska, Wolność w koncepcji wiary Kierkegaarda, w: Wolność we współczesnej kulturze. Materiały V Światowego Kongresu Filozofii Chrześcijańskiej KUL – Lublin 1996, Lublin 1997, s. 739.

3

Page 4: studia redemptorystowskie Kierkegaard

zagrożeniem moralnego istnienia człowieka. Jednanie tezy i antytezy w wyższej syntezie to zniesienie granicy oddzielającej dobro od zła.16

Kolejną kategorią obecną w filozofii Hegla, której rozumienia Kierkegaard nie mógł nie skrytykować, jest Absolut, ogarniający wszystko Duch. Dla Hegla Absolut jest tym, co łączy, dla Kierkegaarda – tym, co dzieli i to absolutnie. Bóg, według Hegla, jest racjonalnym, ubóstwionym pojęciem i wynikiem logicznych mediacji, a Jego istnienie jest wyprowadzone z jego istoty. Kierkegaard twierdzi, że jest to panteizm i nawiązując do zatarcia różnic miedzy dobrem i złem nazywa ten system pozbawionym etyki.17 W „Zamykającym nienaukowym postscriptum” nie omieszkał zauważyć, że Hegel nie ocalił wolności ani w Bogu, ani w człowieku, co prowadzi do zatracenia ich osobowości.18

Filozofia Kierkegaarda to nie tylko sprzeciw wobec sposobu pojmowania przez Hegla jednostki i Boga, to również bunt wobec racjonalizacji chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo zaczyna się niemal tam, gdzie Hegel kończy; nieporozumieniem jest tylko to, że Hegel myślał, że skończył z chrześcijaństwem, a nawet wyszedł daleko poza nie.19 Hegel naruszył istotę chrześcijaństwa przez usiłowanie doprowadzenia go do jedności ze swoją filozofią za pomocą spekulacji, rozwodnienia go i poddanie osądowi rozumu. Kierkegaard walczył z Heglem używając w swoich wypowiedziach ironii i paradoksu. Dla Hegla wszystko, co rzeczywiste było rozumne, więc naturalną konsekwencją musiało być to, że Kierkegaard przeciwstawiał mu się nieprzezwyciężalnymi dla rozumu antynomiami, by pokazać, że tak wcale nie jest.20

1.2.2. RomantyzmKierkegaard podzielał z romantykami krytykę mieszczańskiego sposobu życia i

związane z tym ujmowanie świata. Romantycy nie mogli zaakceptować takiej hierarchii wartości, gdzie miarą oceny człowieka jest suma wytworzonych i posiadanych dóbr oraz gdzie działanie oceniano według jego użyteczności dla społeczeństwa. Filozof pragnął wyzwolić jednostkę z ciasnych okowów heglizmu i wszelkie potępienie społeczeństwa tłamszącego pojedynczego człowieka bardzo mu odpowiadało.

W tamtych czasach wielu ludzi zauważyło rozdźwięk jaki nastąpił po oświeceniu pomiędzy abstrakcyjną wiedzą, a istnieniem człowieka. Tu romantycy i Kierkegaard spotykali się, ale różnili się sposobem rozwiązania tego problemu.

Otóż romantycy, chcąc wyzwolić jednostkę z zależności, przenosili ją w świat sztuki, który był według nich, światem jedynie dobrym. Piękno zostało wręcz utożsamione z dobrem i Kierkegaard nie mógł zgodzić się na wypływającą z tej koncepcji relację między estetyczną, a etyczną sfera istnienia. Upieranie się, że piękno jest dobrem prowadzi do relatywizacji wartości i zamiany tego, co absolutne we względne, a także do oparcia egzystencji człowieka na nietrwałym fundamencie.

16 Por. tamże, s. 142.17 Por. J . A. Prokopski , Kierkegaard – chrześcijaństwo a obiektywne standardy, w: Logos i Ethos 2(2000), s. 82.18 Por. L. Bouyer , Ojciec niewidzialny; drogi do tajemnicy Boga, tł. J. Brzozowski, G. Jędrzejewska, W. Szymona, Kraków 2000, s. 445.19 S. Kierkegaard , Dziennik, Wybór, dz. cyt., s. 150 – 151.20 Por. K. Toepli tz , Irracjonalizm przeciw racjonalizmowi, dz. cyt., s. 91.

4

Page 5: studia redemptorystowskie Kierkegaard

Kierkegaard nie mógł znieść też hipokryzji, jaka czaiła się w poglądach romantyków – głosili hasła ucieczki od ogólności, a mimo wszystko zgadzali się na życie w niej i korzystanie z dobrodziejstw krytykowanego życia mieszczańskiego. Nie jest możliwa niezależność artysty od społeczeństwa, ono nie przystosowuje się do artysty, ale tenże do niego i jego hierarchii wartości. Romantycy adorują jednostkę nie dając jej szans na prawdziwą egzystencję i należnej wolności, aby wzięła odpowiedzialność za swoje życie. Nie dają również należnego miejsca Bogu, z którym jest związana egzystencja człowieka – w jego miejsce stawiają sztukę, piękno, które to kategorie są nie do pogodzenia z etycznym, a tym bardziej z religijnym stadium życia. Również w warstwie literackiej swojej działalności Kierkegaard również czyni wszystko, aby nie utożsamiać się z romantykami. Są oni według niego ekshibicjonistami, a on nie chciał odsłaniać czytelnikowi swoich intymnych doznań. Nie pozwalał swojej wyobraźni na wybujałość, nie upajał się tak jak oni słowem. Jako myśliciel panował w sobie nad poetą.21

1.2.3. Oficjalne chrześcijaństwoKrytyka heglizmu musiała go zaprowadzić do krytyki Kościoła. Hegel

próbował jednoczyć Kościół i państwo, a jednostkę zatracić w ogólności – na taki stan rzeczy nie można było pozwolić.22 Prawdziwe chrześcijaństwo to takie, które nie poddaje wiary osądowi rozumu i w centrum stawia jednostkę w jej stosunku do Boga, i jak ognia wystrzega się wszelkich uogólnień i zapośredniczeń. Niestety współczesny Kierkegaardowi luterański Kościół duński był tego zaprzeczeniem. Bardzo silnie powiązany z państwem widział swoje dobro w jak największej liczbie wyznawców i poprzestawaniu na tym (tak mocno krytykowany przez filozofa tłum), a swoje istnienie opierał na duchownych opłacanych przez państwo (mieli swój interes w nieuświadamianiu ludziom, czym jest prawdziwe chrześcijaństwo; zatajaniu, że nie potrzebuje ono żadnych pośredników, bo musieliby wówczas złożyć urzędy i utracić źródło utrzymania).23

Dla Kierkegaarda chrześcijaństwo było wezwaniem do naśladowania Chrystusa, do pójścia za Nim. Wiązało się to jednak z cierpieniem oraz mogło się wydawać nieco naiwne. Kościół zniósł więc postulat naśladownictwa, a naukowa refleksja i system zastąpiły zsubiektywizowaną wiarę. Każdy człowiek powinien postawić na Boga, a Kościół jednak proponuje w to miejsce etykę, która staje się samouspokojeniem. Ludzie zaczynają ją uprawiać, aby nie podejmować paradoksu i trudu istnienia, i temu wszystkiemu nadaje się nazwę wiary oraz otacza nimbem religijności.24

Duńczyk uważał, że pojęcie chrześcijaństwa i jego moc jest odwrotnie proporcjonalna do liczby jego wyznawców.25 Im mniej oficjalnych wyznawców Chrystusa, tym lepiej dla Niego i całej religii. Nie odrzucał całkowicie społecznego wymiaru religii, nie kierowały nim motywy filozoficzno – społeczne, ale etyczne i

21 Por. A. Rogalski , Sören Kierkegaard, dz. cyt., s.13 - 15.22 Por. K. Toepli tz , Kierkagaard jako krytyk Kościoła, w: Euhemer 3/1971, s.85.23 Por. S Kierkegaard, Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 166.24 Por. J . A. Kłoczowski , Bóg czy człowiek – antynomie etyki, w: W Drodze 12(1993), s. 58.25 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 199.

5

Page 6: studia redemptorystowskie Kierkegaard

chciał Kościoła, ale takiego, który pozwoli jednostce egzystować i wyznawać subiektywną wiarę, czyli właśnie w „chwili” ustosunkowywać się do wieczności.26

2. Kierkegaardiańska koncepcja jednostki

Po omówieniu życia Sörena Kierkegaarda, ukazaniu tła i podstawowych źródeł jego filozofii, przejdziemy do przedstawienia jego specyficznej antropologii. Jej specyfika ma kilka źródeł: po pierwsze - nie jest czystą filozofią człowieka, tak jak to możemy spotkać u innych filozofów, bo wysublimowanie samej wiedzy o człowieku nie jest u Kierkegaarda możliwe, trzeba ją ujmować zawsze w powiązaniu z Bogiem, który jest podstawą egzystencji człowieka; po drugie - w gąszczu wielu pojęć i terminologii zapożyczonej od Hegla, bądź utworzonej przez samego Kierkegaarda, trudno czasem wyróżnić to, co mogłoby stanowić w miarę klarowny obraz człowieka, a trudności dopełniają oczywiście liczne pseudonimy Duńczyka, którymi podpisywał prace; po trzecie - charakterystyczne ujęcie człowieka jako jednostki w jakiś sposób narzuca również rozumienie Boga, jeśli takowe może oczywiście u Kierkegaarda zaistnieć, oraz wytycza sposób ujęcia stosunku do Niego.

Człowiek jest dla niego przede wszystkim egzystującą jednostką, która naprawdę realizuje się jedynie w ustosunkowaniu się do tego, co wieczne. Stawanie się jednostki stoi w opozycji do pragnień tłumu i wymaga od niej zerwania z wszystkim, co określone i racjonalne. Dialektyka jakościowa, której kategoriami są skok, chwila i powtórzenie wytycza również sposób przekazu poznanych treści pomiędzy ludźmi. Synteza nieskończoności i skończoności jaką jest każdy człowiek nie trwa w bezruchu, ale jest cały czas w napięciu i rozwija się w trzech stadiach, z których ostatnie, tj. religijne, jest realizacją prawdziwego człowieczeństwa, bo przez wiarę stawia jednostkę w obliczu Boga. Przejście zaś ze stadium niższego do wyższego dokonuje się przez absolutny wybór.

2.1. Egzystencja jednostki

Istnieć jako jednostka jest rzeczą najstraszniejszą (...), jest to rzeczą największą.27 Ambiwalentne pojmowanie wartości egzystencji jest wypadkową całokształtu myśli filozofa rozdartego pomiędzy wzajemnie się wykluczające przeciwieństwa, „albo – albo”. W takim obszarze umieszczona jest jednostka i w „bojaźni i drżeniu” odnajduje siebie samą.

2.1.1 Jednostka a tłumSören Kierkegaard twierdząc, że prawda może być przekazywana

i przyjmowana tylko przez jednostkę, chce powiedzieć, że musi nastąpić oderwanie, wyjęcie jednostki z tłumu, aby mogła swobodnie egzystować. Tłum, społeczeństwo przeszkadza w stawaniu się jednostki, subiektywność nie zgadza się z obiektywnością, dla której ważny jest jedynie postęp cywilizacyjno – kulturowy.28 Wg filozofa istnienie

26 Por. S. Kowalczyk, Człowiek w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 299.27 S. Kierkegaard , Bojaźń i drżenie, tł. J. Iwaszkiewicz, W – wa 1995, s. 85.28 Por. S. Kierkegaard , Jednostka i tłum..., dz. cyt., s. 57; K. Toepli tz , Egzystencjalna resubiektywizacja, w: Człowiek i Światopogląd 12(1979), s. 143.

6

Page 7: studia redemptorystowskie Kierkegaard

innych ludzi zagraża egzystencji jednostki i nie jest ono potrzebne do uzyskania samoświadomości własnej osoby. Służy temu kontakt jednostki z Bogiem.

Kierkegaard krytycznie ocenia współczesną mu sytuację świata i społeczeństw – depersonalizują one jednostkę przez obiektywność, nie jest to nawet jej wina. Ma ona obowiązek nie ulegać ich działaniu i nie pozwolić na swoją samodegradację etyczną. Filozof skupia się na jednostce i jej egzystencji poprzez przedstawienie czynników jej rozwoju i przemiany, i to w taki sposób, że wszelkie wspólne ludzkie działanie jest podejrzane. Nie jest od tego wolna również nauka, która traktuje jednostkę jako element w zbiorze jej podobnych elementów. Takie podejście zagraża jej samodzielnemu życiu.29

Autentyczna jednostka musi się również negatywnie ustosunkować do historii, jest jej wręcz wroga. Brak styku ze światem zewnętrznym, pozostawienie samej sobie, absolutne akty wyboru i towarzyszący temu niepokój oraz wolne działanie bez ograniczeń sprawiają, że nie może się ona zetknąć z życiem społecznym i historią, które są racjonalne i aż do przesady uogólnione, aby mogły zaspokoić każdego, kto nie chce subiektywnie egzystować. Kierkegaard nie zajmuje się, tak jak materializm dialektyczny, który również wyrósł z krytyki heglizmu, analizą materialnych potrzeb ludzi, podziałem klasowym, czy miejscem człowieka w polu społecznym. Jego człowiek jest człowiekiem abstrakcyjnym. Historia i życie społeczne, podobnie jak estetyka, mają o tyle wartość dla egzystencji, o ile do niej podprowadzają i służą temu, aby dostrzec, że poza nimi istnieją ważniejsze dla jednostki rzeczy.30

2.1.2 Prymat subiektywnościDuński filozof jest nieugiętym poszukiwaczem prawdy, która dla niego może

być tylko „zawsze swoja”, boleśnie własna i wyłączna, intymna. Propozycje myśli obiektywnej są dla niego niezadowalające, bo pełne człowieczeństwo wymaga oparcia egzystencji jednostki na wartościach absolutnych. Wszystko, co ją otacza jest względne. Niezafałszowana refleksja doprowadziła ją do stwierdzenia, że Absolut jest dla niej obiektywnie niedostępny na stałe, musi się do niego ustosunkować w chwili. Odkrywa, że nadanie wartościom względnym miana wartości bezwzględnych jest błędem, liczy się to, co subiektywne, swoje, własne.31

Dla Kierkegaarda subiektywność to żarliwość i zaangażowanie, potęgowanie wolicjonalnych aspektów życia podmiotowego w specyficznej dialektyce egzystencji.32 Pojmuje ją jako ustosunkowanie się do siebie, czyli jaźń, co nadaje subiektywności charakter dynamiczny. Przez przejęcie w swoje ręce autokreacji swego ducha staje w opozycji do zastanego zreifikowanego i zinstytucjonalizowanego porządku. Absolutyzuje wolność jednostki i bierze odpowiedzialność za rezultaty –

29 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 69 – 70; W. Gromczyński , Wprowadzenie do „filozofii”..., dz. cyt., s. 137 – 143; M. Żejmo, S. Kierkegaarda genetyczna koncepcja jaźni, w: Studia Koszalińsko – Kołobrzeskie 5(2000), s. 53 – 54.30 Por. R. Garaudy, Perspektywy człowieka. Egzystencjalizm, myśl katolicka, marksizm, tł. Z. Butkiewicz, J. Rogoziński, W – wa 1968, s. 58 – 59.31 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 81; W. Gromczyński , Wprowadzenie do „filozofii”..., dz. cyt., 135 – 139; M. Siemek, Czytając Kierkegaarda, w: Polityka 1970/20, s. 7.32 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s.264 – 265.

7

Page 8: studia redemptorystowskie Kierkegaard

niemożność osiągnięcia pewności, stanięcie wobec paradoksu oraz nieustanne stawanie się bez końca, co bywa nazywane przez niektórych „filozofią obłędu”.33

Ryzyko jest nieustannie obecne w zaangażowaniu się w autentyczną egzystencję, a doświadczenie lęku i rozpaczy wynikają z prymatu subiektywności, która pozwala na rozpoczęcie niezwykłej przygody: odnalezienie wewnętrzności, która wymyka się każdej filozofii, bo jest wieczna i ograniczona jednocześnie. Kierkegaard nazywa ją egzystencją. I odwrotnie, życie człowieka egzystującego z całą jego odpowiedzialnością i intensywnością przeżyć nazywa subiektywnością. Taki człowiek nie może mieć nic wspólnego z filozoficznymi dociekaniami, jemu obiektywność nie wystarcza. „Subiektywny myśliciel” przeżywa siebie i swój stosunek do Absolutu w bojaźni i drżeniu.34

2.1.3 Konkretna jednostka rzeczywistościąZ powyższych rozważań można już wysnuć wniosek, że Kierkegaard nie chciał

zajmować się przedmiotowością, bo mówiąc o niej miał na myśli system. Było to dla niego wystawienie się na pokusę dławiące samą egzystencję, Interesował go egzystujący podmiot, docieranie do własnej wewnętrzności, stawanie się przez dogłębną introspekcję i nie na polu myślenia, ale wiary.35. Afirmacja prawdy etyczno – egzystencjalnej jako źródła sensu istnienia człowieka to część procesu uwewnętrznienia, który prowadzi do egzystencji tj. do duchowej syntezy stawania się i subiektywnego myślenia.36

Egzystująca jednostka objawia się zawsze jako osoba, bo odnosi się do samej siebie i swej kondycji bytowej zaaranżowanej przez wieczne „albo – albo”. Wolność potwierdza godność jednostki i wzywa ją do ukonkretnienia swojej egzystencji. Jest to synteza niepowtarzalna dla nikogo innego, subiektywna i jest dla siebie najwyższą miarą. Wierność lub niewierność wobec samego siebie jest zasadą procesu egzystencji. Rozstrzyga on o etycznym dobru i złu jednostki. Im więcej w niej dobra, ale nie takiego rozumianego przez ogół, ale przez subiektywność, tym bardziej jednostka staje się wolna i bardziej wierna sobie.37

Filozof rozróżniał dwa rodzaje rzeczywistości. Ta pierwsza, poznawalna zmysłami jest przemijająca – nie nadaje jej nazwy rzeczywistości. Tylko to, co wieczne i co jest realizowane przez działającą jednostkę jest rzeczywiste.38

Analogicznie jest z człowiekiem – tylko ten egzystujący jest rzeczywisty.Tylko paradoks pozwolił duńskiemu pastorowi na odzwierciedlenie pełnej

wewnętrznych sprzeczności i konfliktów egzystencji. Wobec wtopienia jednostki w

33 Por. K. Toepli tz , Nad Kierkegaardem..., dz. cyt., s. XX – XXI.34 Por. S. Kierkegaard , Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 91 – 92; J . Bocheński , Współczesne metody myślenia, Poznań 1992, s. 31; J . P. Sartre , Marksizm i egzystencjalizm, tł. J. Lisowski, w: Twórczość 4/57, s. 36.35 Por. S. Kierkegaard , Systemu odzwierciedlającego rzeczywistość nie można stworzyć, tł. K. Toeplitz, w: K. Toeplitz, Kierkegaard, W – wa 1980, s. 237 – 239; E. Mounier , Wprowadzenie do egzystencjalizmów, oprac. J. Zabłocki, Kraków 1964, s. 332.36 Por. A. Szwed, Przedmowa, w: S. Kierkegaard, Dziennik. Wybór, tł. A. Szwed, Lublin 2000, s. 16; J . Jakubowska, Dialektyka transcendencji i immanencji, dz. cyt., s. 137.37 Por. A. Szwed, Kierkegaard a próba przezwyciężenia estetycznego chrześcijaństwa, w: Ethos 40(1997), s. 175.38 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., 102 – 103; B. Świderski , Żyć Kierkegaardem po polsku, w: Res Publica Nowa 5/97, s. 51 – 52.

8

Page 9: studia redemptorystowskie Kierkegaard

rzeczywistość skończoną i czasową niemożliwe było skonstruowanie abstrakcyjnego pojęcia i czegoś stałego w sensie kierkegaardowskim.39 Myślenie naukowe jest związane z dowodem, a życie jednostki z wolną decyzją, niepewnością i subiektywnym przekonaniem. Dlatego podjęcie decyzji dokonuje się niezależnie od dialektyki dowodów, a nawet wbrew niej. Między myśleniem a egzystencją nie ma przejścia, należą do odrębnych płaszczyzn. Koniec końców egzystująca jednostka wygrywa w bitwie w ogólnością, jest wolna, ale im bardziej reflektuje nad swoją subiektywnością, tym bardziej jest samotna i pozostawiona samej sobie. Paradoks okazał się wobec tego doskonałym instrumentem do oddania wszystkich niuansów i zakamarków ducha ludzkiego.40

2.1.4. Stawanie sięJednostka jest poddana nieustannemu rozwojowi, stawaniu się mocą własnej

samoaktywności i wolności oraz ustosunkowania się do celu absolutnego. Posiadanie osobowości, bycie osobowością jest największym, nieskończonym darem ofiarowanym człowiekowi, a jednocześnie jest wymaganiem, które mu wieczność stawia.41

Rzeczywistość człowieka jest poddana nieustannej ewolucji, jest niepowtarzalna i nie można jej ująć w żadne schematy. Te przemiany nie znają granic, kończą się dopiero wraz ze śmiercią jednostki. Ustosunkowanie się jej do Boga musi być cały czas potwierdzane, wiara jest poddana nieustannemu „albo – albo”. Odchodzenie od wolności negatywnej do wolności pozytywnej staje się zasadą rozwoju i główną treścią jej życia. Odnalezienie w sobie grzechu i wychodzenie z niego służy stawaniu się jaźni. Dialektyka egzystencji i skoki jakościowe oznaczają, że człowiek jest tym, czym się nieustannie staje. Jego duch jako wieczny bez końca zmienia się w czasie.42

Proces stawania się coraz bardziej się dynamizuje i jednostka nie jest już tylko rozdarta pomiędzy cielesność i świadomość, ale jest rozdzierana w samej świadomości, wszystko staje się coraz bardziej problematyczne. Jest to źródło egzystencjalnego wyboru, którego akceptacja prowadzi do pełni człowieczeństwa. Niemożność absolutnego zespolenia się z wiecznością jest „raną” w egzystencji człowieka, która w dziwny sposób pozwala mu za chwilę znowu się do niej ustosunkować. Kierkegaard opowiedział się za godnością jednostki, ale przeciw jej szczęściu rozumianemu jako brak cierpienia w procesie stawania się.43

2.1.5 SamopoznanieSięganie do prawdziwego chrześcijaństwa, doświadczanie absolutnego

paradoksu i stawanie się to przenikanie swego autentyzmu, czyli egzystencji. Więź z transcendencją nie ma trwałego charakteru, realizuje się przez nieokreślone normy oraz w wolności, w której ma możliwość weryfikacji własnego wyboru i jest

39 Por. W. S., O Kierkegardzie, w: Znak 1(1960), s. 39.40 Por. K. Toepli tz , Kierkegaard, dz. cyt., s. 27; A. Szwed, Kierkegaard a filozoficzne dowody na istnienie Boga, w: Analecta Cracoviensia XXIII (1999), s. 52 – 53; W. Gromczyński , Wprowadzenie do „filozofii”..., dz. cyt., s. 138 – 141.41 S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 23.42 Por. M. Żejmo, S. Kierkegaarda genetyczna..., dz. cyt., s. 52; S. Lubańska, Wolność w koncepcji..., dz. cyt., s. 745.43 Por. S. Kierkegaard , Co to znaczy być świadkiem prawdy, tł. K. Toeplitz, w: K. Toeplitz, Kierkegaard, W – wa 1980, s. 289; W. Gromczyński , Aktualność Kierkegaarda, dz. cyt., s. 26.

9

Page 10: studia redemptorystowskie Kierkegaard

powiązana z samopoznaniem, uświadomieniem sobie kim się jest i do czego się zmierza.

Nie jest to takie łatwe, bo jak się okazuje nie tylko dla innych, ale i dla siebie jest się zagadką.44 Egzystująca jednostka pomimo, że jest zmysłowa, to jest też duchowa i jest istotą zatajoną. Kierkegaard proponuje nowe egzystencjalne „cogito”: wybór samego siebie, poprzez odkrycie samego siebie.45 Coraz większej znajomości swej indywidualności towarzyszy potrzeba wyzwolenia ducha, a ta doprowadza do poznania Boga, które to objawia w pełni jednostce w jej egzystencji. W taki sposób człowiek staje się centrum dla siebie i cały świat dzięki temu zyskuje punkt centralny (Boga).46 Zaprzestanie samopoznawania siebie prowadzi do melancholii – bezpośredniość wiąże człowieka życiem doczesnym, dochodzi do zastoju, histerii ducha, jest on przytłumiony i nie jest jaźnią, odniesieniem się do transcendencji.47

2.2. Dialektyka jakościowa

Jedynie to, co dialektyczne może stać się życiodajnym źródłem naszego problemu. Jeżeli problem nie będzie dialektycznie klarowny, jeżeli drobne detale staną się przedmiotem rzadkiej wiedzy i wielkiej bystrości, to cała rzecz okaże się za trudna dla kogoś, kto jest zainteresowany dialektyką.48 Słowa Kierkegaarda ujawniają jak ważna jest dla niego dialektyka egzystencji. Żywiołowe i niczym obiektywnie nie uwarunkowane przechodzenie od jednego do drugiego bieguna przeciwności prowadzi do egzystencjalnego wyboru. Podstawowymi kategoriami dialektyki jakościowej są: skok, chwila, powtórzenie.49

2.2.1 SkokCzłowiek przechodzi do najważniejszych stadiów swego życia poprzez skoki

jakościowe. Dla zagorzałego antyheglisty jakim był Kierkegaard nie są ważne przemiany ilościowe, ale właśnie jakościowe. W procesie tym duch urzeczywistnia się w formie jednostkowości, a nie wszechogarniającej ogólności. Przejście to nie dokonuje się też na drodze myślowej, ale przez akt woli, wybór rozumiany jako skok.50 Duńskie słowo „spring” – „skok”, oznacza również źródło, powstawanie czegoś, pojedynczy ruch istoty żywej. Oznacza ono również rozdzielanie, przecięcie jakiejś ciągłości. Istota skoku polega więc na wydobywaniu czegoś nowego ze swego wnętrza, co jest związane z ryzykiem i niepewnością. Tworzenie, aktywność i wybór są elementami autokreującymi jednostkę – ze skoku rodzi się egzystencja. Jednostka odbija się od racjonalnej odskoczni i nie wie, gdzie wyląduje – oto cel i rezultat skoku. Egzystencja nie tylko rodzi się ze skoku, ale ona sama jest skokiem, jest pierwotna, a to możliwe jest, jeżeli znowu poprzedza ją ontologiczna nicość, która, jak to już

44 S. Kierkegaard , Albo – albo, t. I, dz. cyt., s. 27.45 Por. E. Mounier , Wprowadzenie do egzystencjalizmów, dz. cyt., s. 279.46 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 11; A. Szwed, O metodzie filozofii Sörena Kierkegaarda, dz. cyt., s. 42; A. Szwed, Komunikacja pośrednia, dz. cyt., s. 177.47 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II., dz. cyt., s. 253.48 S. Kierkegaard , Wstęp do Nienaukowego Kończącego Dopisku, w: Res Publica Nowa 5/98, s. 88.49 Por. K. Toepli tz , Egzystencjalna resubiektywizacja, dz. cyt., s. 140.50 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 280; F. Copleston, Historia filozofii, dz. cyt., s. 342; R. Garaudy, Perspektywy człowieka..., dz. cyt., s. 57.

10

Page 11: studia redemptorystowskie Kierkegaard

zostało powiedziane, rodzi lęk, a bez którego z kolei nie można się odbić do stanu zwanego wiarą. Filozof pisze: Czy bez skoku może nastąpić nagłe przejście od determinacji ilościowej do determinacji jakościowej? I czy nie na tym polega całe życie?51

Przyjrzyjmy się jeszcze bliżej związkowi skoku z lękiem. Jest on przezwyciężany przez skok, ale ponieważ zachowanie stanowiska wiary wymaga ponownego przeniesienia się do obiektywnej niepewności, więc lęk wraca i zapowiada kolejny skok. Najwyższą możliwością człowieka, według Kierkegaarda, jest grzech, który domaga się przejścia do wiary przez odrzucenie lęku w skoku i doprowadzenie osoby ludzkiej do jedyności i niepowtarzalności.52 Trzeba tu również wyjaśnić, że lęk jest czym innym niż strach, który jest strachem przed czymś, np. przed śmiercią, bólem. Lęk pojawia się bez przyczyny i uprzedzenia, i wymaga od jednostki opowiedzenia się, wybrania „albo – albo”: przez skok do postawy wyższej, najlepiej w wiarę bez wyłączania jej absurdalności i z akceptacją wszystkich motywów jej przyjęcia.53

2.2.2 ChwilaTranscendentno – immanentnym źródłem egzystencji jest jakościowy skok z

czasu do wieczności, a dokonuje się on w chwili, która jest atomem wieczności w czasie. Jest to ingerencja egzystencji w upływ czasu. Stanu tego wcześniej nie było, ale pojawił się razem ze zdecydowaniem się na wieczność przez wybór dokonany bez oparcia się na tym, co czasowe – tym charakteryzuje się prawdziwe chrześcijaństwo. Chwila ma charakter punktowy, jest nieustannym „teraz”, nie trwa, ale ciągle zachodzi.54

Słowo „chwila” (duńskie „öjeblikket”) jest tytułem ulotek wydanych przez Kierkegaarda w ostatnim roku jego życia, w których walczył z oficjalnym chrześcijaństwem. Prawdziwe chrześcijaństwo jest związane z chwilą, stawaniem się dla wieczności, z pojmowaniem czasu jako „kairos”, a nie „chronos”,55 czego Kościół nie uwzględniał. Ta kategoria to także moment ingerencji Boga w czas, ucieleśnionej w osobie Chrystusa. Nie jest to dane bezpośrednio, ale w wierze i domaga się egzystencjalnego przeżycia. Chwilę można rozpatrywać nie tylko w aspektach egzystencjalnym i chrystologicznym, również w antropologicznym – w chwili dokonuje się synteza ciała i duszy, której nosicielem jest duch.56

2.2.3. PowtórzenieDla wyjaśnienia tej kategorii dialektyki jakościowej autor „Powtórzenia”

przypomina stary obraz użyty już w filozofii przez Heraklita z Efezu: „nie można wejść dwa razy od tej samej rzeki”. Taka jest egzystencja – nieustannie się zmienia.

51 S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 93.52 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 114; W. Granat , Egzystencjalizm w świetle nauki o łasce i grzechu, w: Roczniki Teologiczno - Kanoniczne 3/1956, s. 95.53 Por. A. Fryszman, Pojęcie lęku, dz. cyt., s. 137; K. Toepli tz , Problem egzystencji i esencji..., dz. cyt., s. 23.54 Por. M. Żejmo, S. Kierkegaarda genetyczna..., dz. cyt., 54 – 55; K. Toepli tz , Kierkegaard, dz. cyt., s. 122.55 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 84.56 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 25; K. Toepli tz , Dialektyka jakościowa..., dz. cyt., s. 76 – 77.

11

Page 12: studia redemptorystowskie Kierkegaard

Kierkegaard uznaje drugi rodzaj powtórzenia - egzystencjalne. Chodzi mu o ponowienie równowagi, którą człowiek jest i nie jest, bo zawsze się staje, czyli powtarza siebie dzięki skokowi dokonującemu się w chwili. Prawdziwa egzystencja to powtórzenie stanu zawieszenia pomiędzy przeciwstawnymi biegunami. Mówimy, że egzystencja, która była, teraz się staje.57

Duńskie „gjentagelse” to właśnie „po – wtórzenie”, „po – nowienie”, z akcentem na „coraz to nowe”. Tym nowym jest wybór subiektywnie powtarzany i nadający nową jakość. Kierkegaard pisze, że to, co się wspomina było, powtarza się zatem „do tyłu”. Zaś właściwe powtórzenie (o ile jest możliwe) to wspomnienie skierowane ku przyszłości. Stąd wspomnienie czyni człowieka nieszczęśliwym, a powtórzenie szczęśliwym – zakładając oczywiście, że człowiek ten chce zaistnieć i w momencie narodzin zacznie szukać pretekstu, aby umknąć życiu.58 Powtórzenie to nie tylko banalne odtworzenie przeszłości, to przypomnienie tego, co było i synteza tego przypomnienia z nadchodzącą sytuacją. Powtórzenie występuje tylko w świadomości jednostki w chwili, gdy styka się subiektywność z wiecznością. Ten stan i jego powtórzenie jest największym w życiu człowieka. Dopiero wtedy można powiedzieć, że się weszło do Królestwa Niebieskiego, gdy człowiek staje się sobą po raz kolejny.

2.3. Zagadnienia epistemologiczne

Kolejnym zagadnieniem filozofii jednostki według Kierkegaarda, jest pojęcie komunikacji pośredniej i majeutyki. Jest to klucz do zrozumienia całej jego filozofii egzystencji. Wskazuje ono na metodę jaką trzeba się posłużyć w relacjach Ja – Ty. Polega ona na dialogu, w którym dominuje, choć wcale nie szkodzi, a tak naprawdę pomaga, bardziej egzystencjalnie zaangażowany podmiot. Skłania on, zachęca i pobudza drugiego do podjęcia w swoim życiu decyzji egzystencjalnych.59 Choć Kierkegaard dąży ku subiektywizmowi to jednak nie jest to relatywna epistemologia – różnice zachodzące pomiędzy prawdą logiczną, a teoriopoznawczą są zatarte przez utożsamienie prawdy z egzystencją, przy czym prawdy teoriopoznawczej nie można osiągnąć rozumowo.60

2.3.1 MajeutykaDla lepszego wyjaśnienia pojęcia majeutyki u Kierkegaarda musimy na chwilę

powrócić do pojęcia samopoznania. W ogóle świadomość, tzn. samowiedza, jest rzeczą decydującą o stosunku do samego siebie. Im więcej świadomości, tym więcej osobowości, tym więcej woli, im więcej woli, tym więcej osobowości. Człowiek, który nie posiada woli, nie ma osobowości, a im więcej ma woli, tym więcej ma też samowiedzy.61 Tej indywidualnej potrzeby samopoznania nie jest w stanie nic zastąpić, nawet obiektywna analiza bytu ludzkiego.

57 S. Kierkegaard , Powtórzenie, tł. B. Świderski, w: Res Publica Nowa 6/90, s. 151.58 Tamże, s. 14859 Por. A. Szwed, Komunikacja pośrednia, dz. cyt., s. 183.60 Por. S. Kierkegaard , Co to jest prawda, tł. K. Toeplitz, w: K. Toeplitz, Kierkegaard, W – wa 1980, s. 294 – 295; S. Kowalczyk, Bóg w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 390.61 S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 29.

12

Page 13: studia redemptorystowskie Kierkegaard

Kierkegaard pragnie więc na wzór Sokratesa pomóc w znalezieniu prawdy o sobie innym, prawdy, która jest w nich, ale jeszcze egzystencjalnie nie przyjęta.62

Majeutyka przez oparcie się na konieczności wyboru spośród subiektywnie przyjętych treści rodzi napięcie i niepokój, służy konstytuowaniu się w jednostce wiary, przeżyciu paradoksu i odkryciu Boga w sobie, a niszczy ją suchy racjonalizm, który stoi w opozycji do egzystencji jednostki.63 Odrzucenie zamykających określeń przez niepowtarzalny wysiłek duchowy odkrywa prawdę o człowieku. Jest to możliwe przez obiektywną formułę, ale musi ona być przeżyta i przyjęta przez każdego tylko subiektywnie. Czytelnik dzieł tego filozofa mógł się z nim zgodzić, uznać jego sposób podejścia do sytuacji jednostki w świecie, ale to za mało. Musiał to jeszcze przyjąć za swoje, odkrywając w sobie jego uzasadnienie.64

2.3.2 Niemożliwość istnienia „ucznia z drugiej ręki”Komunikacja pośrednia jako jedyna możliwa komunikacja między dwoma

podmiotami zachowującymi swą wolność i autonomiczne wnętrze nie dopuszcza poznania przez jednostkę Boga i ustosunkowania się do samej siebie za pośrednictwem innych. Nie ma ucznia z drugiej ręki. Z istoty swej pierwszy i ostatni są sobie równi. Mylą się więc ci, którzy twierdzą, że późniejszy wierzy dzięki zapośredniczeniu, świadectwu żyjących równocześnie, nie na mocy warunku, który otrzymał od Boga.65 Każdy musi sam dotrzeć do treści egzystencjalnych i nie może korzystać z doświadczeń innych. Nie może wierzyć, być uczniem, który wierzy któremuś tam z kolei uczniowi Chrystusa. Musi uwierzyć tylko jemu samemu – nikt nie może być uczniem z drugiej ręki. Takim sposobem zarówno Bóg, jak i jednostka zachowują swoją odrębność i podmiotowość.66

Rola drugiego w przekazywaniu treści obiektywnych, jak to już wspominaliśmy powyżej, ogranicza się do pomocy odkrycia jaźni w sobie, ale nie tylko – drugi człowiek ma również zaniepokoić egzystencję i subiektywność pierwszego. Inkorporuje on wtedy treści obiektywne, subiektywizuje je i wytwarza treści sub – subiektywne, przez co osiąga niepowtarzalność i naśladuje absolutny wzorzec. Kierkegaard zjawisko to nazywa reduplikacją. Jej celem jest nie tylko przemyślenie problemu, ale opowiedzenie się za jego egzystencjalnym rozwiązaniem. W odkrywaniu go liczy się tylko jednostka, inni tylko w tym pomagają.67 Tylko wtedy, kiedy ja to odkrywam, zostaje to odkryte, nawet gdyby cały świat to znał.68

2.4. Człowiek syntezą skończoności i nieskończoności

Kierkegaard wręcz nienawidził wszelkiego systemu, tak więc i struktura człowieka została opisana w opozycji do niego - ani racjonalizm, ani

62 Por. A. Szwed, Kierkegaard a filozoficzne..., dz. cyt., s. 53 – 54; A. Szwed, O metodzie filozofii Sörena Kierkegaarda, dz. cyt., s. 41 – 42.63 Por. K. Toepli tz , Nad Kierkegaardem..., dz. cyt., s. XXXIX.64 Por. M. P. Markowski , Nuda i tożsamość, w: Principia XXIII (1999), s. 50.65 S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 128.66 Por. S. Kierkegaard , Dialektyka komunikowalności, tł. K. Toeplitz, w: K. Toeplitz, Kierkegaard, W – wa 1980, s. 255 – 258.67 Por. K. Toepli tz , Egzystencjalizm jako zjawisko kulturowe, Gdańsk 1983, s. 56 - 64.68 S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 15;

13

Page 14: studia redemptorystowskie Kierkegaard

sentymentalistyczny empiryzm nie mogły dać odpowiedzi na pytania o bytowe podstawy człowieka. Mimo, że antropologia Kierkegaarda ma charakter negatywny, to można mówić o prawdziwości ludzkiego bytu. Filozof odcina się od monizmu zarówno w jego wersji materialistycznej, jak i panteistycznej – pociąga go dualizm: człowiek ma składać się z dwóch części.69 Nie byłby sobą, gdyby nie dodał specyficznych dla siebie elementów: 1) jaźni jako ustosunkowania się do stosunku oraz 2) wolności wypływającej z takiego rozumienia człowieka.

W „Chorobie na śmierć” Anty – Climacus przedstawia następującą wizję człowieka: Człowiek jest syntezą nieskończoności i skończoności, doczesności i wieczności, wolności i konieczności, jednym słowem syntezą.70 Synteza ta z natury, podobnie jak i absolutny paradoks – Chrystus, nie da się unicestwić. Te dwa elementy, transcendentny i immanentny, choć są od siebie oddzielone, to jednocześnie nie mogą ich też być rozdzielone, bo nie są same z siebie odrębnymi składnikami bytu ludzkiego i bez siebie nawzajem, jeśli tak można powiedzieć, nie mają racji bytu.71 Chcąc wytłumaczyć tę syntezę musimy już na początku odwołać się do kogoś wyższego od człowieka, tj. do Boga. Jednostka ludzka jest złożona z pierwiastka cielesnego i duchowego o tyle, o ile odnosi się do Boga. Gdy zwróci się ku samej sobie – synteza przestanie być przez Boga podtrzymywana i pojawia się rozpacz, która jest rozpadem ustosunkowania się do samego siebie jako wieczności i doczesności, a zarazem jest koniecznym elementem w życiu każdego człowieka.72 Transcendencja jest czynnikiem gwarantującym istnienie osobowości człowieka, ona scala ten układ i nie pozwala mu się rozpaść, oczywiście tylko wtedy, gdy człowiek wyraźnie tego chce.73 Z tego już wynika, że człowiek jest zdolny do kształtowania siebie jako syntezy poprzez zbliżenie i zjednoczenie z Bogiem – Kierkegaard zaakcentował przez to dynamiczno – aktywny profil każdej osobowości.74 Według Kierkegaarda człowiek może się ustosunkować się do Boga, bo jest wolną jednostką.75 Pomimo całej jego wolności jest bytem zdeterminowanym (determinacja sięga najgłębszych warstw ducha) i dopiero na tej podstawie można powiedzieć, że człowiek jest bytem wolnym, tj., że pierwotna determinacja (synteza oparta na stosunku do Boga) funduje wolność ludzką, tzn. możliwość ustosunkowania się do Niego.76 I w taki oto sposób wszystko się zazębia i w naturalny dla kopenhaskiego filozofa sposób trwa w nieustannym napięciu i dialektycznym przechodzeniu z jednego skrajnego stanu w drugi.77

Obraz człowieka jako syntezy ciała i ducha byłby niekompletny, gdyby nie ująć jaźni, która jest stosunkiem, który ustosunkowuje się do samego siebie, a istotą

69 Por. S. Kowalczyk, Człowiek w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 282.70 S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 15.71 Por. W. Gromczyński , Czy Kierkegaard jest irracjonalistą?, w: Principia XXIII (1999), s. 168; T. Płużański , Marksizm i egzystencjalizm - myśl chrześcijańska. Wokół sporu o sens istnienia, w: Studia Filozoficzne 5(1971), s. 163.72 Por. K. Pomian, Człowiek pośród rzeczy, W – wa 1973, s. 114; K. Karski , Teologia protestancka XX wieku, W – wa 1971, s. 34.73 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 298 – 299; S. Lubańska, Wolność w koncepcji..., dz. cyt., s. 736.74 Por. S. Kowalczyk, Człowiek w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 285.75 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 188.76 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 193.77 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 194; A. Szwed, O metodzie filozofii Sörena Kierkegaarda, dz. cyt., s. 41.

14

Page 15: studia redemptorystowskie Kierkegaard

stosunku jest to, że zachodzi od do samego siebie; jaźń nie jest stosunkiem, ale zjawiskiem ustosunkowania się stosunku do samego siebie.78 Co to dokładniej oznacza? Dopiero ustosunkowanie się do relacji jaką tworzą między sobą elementy syntezy, swoista meta - relacja, tworzy jaźń, dzięki której istnieje prawdziwa osobowość. Psychiczne przejawy etyczno – religijnej egzystencji człowieka są bezpośrednim doświadczeniem jaźni przez samą siebie. Duch, egzystujący podmiot, czyni przedmiotem samego siebie – po raz kolejny zauważamy, że w tej filozofii nic nie ma raz na zawsze ustalonej pozycji.79 Jeśli w życiu człowieka pojawiają się jakieś niepokoje, to mają one swoje źródło właśnie w strukturze osobowości. Człowiek tracąc jaźń traci wolność i samego siebie – pojawia się rozpacz. Rodzi się ona w głębi człowieka z rozpadu syntetycznego stosunku jaźni do samej siebie i jest ona na trwałe wpisana w egzystencję człowieka i dialektykę przeciwieństw. Człowiek ustosunkowując się do wieczności, która go zakłada musi popaść w rozpacz, bo nie może osiągnąć wieczności, czyli ustosunkować się do samego siebie, czyli ukonstytuować jaźni, czyli potwierdzić syntezy, którą jest z ręki Boga. Analogicznie im bardziej człowiek ustosunkowuje się do samego siebie i transcendencji, tym pełniej doświadcza swojej wolności i umacnia swoją osobowość oraz im bardziej zanurza się w wolności i prawdziwie odnosi się do tegoż stosunku, tym jaśniej doznaje transcendencji.

2.5. Stadia na drodze życia

Dochodzenie człowieka do prawdziwej egzystencji dokonuje się, wg duńskiego filozofa, etapami, które można też nazwać stadiami na drodze życia, modelami egzystencji człowieka: estetycznym, etycznym i religijnym.80 Skąd taki podział?. Kierkegaard nie zgadzał się na ogólność oraz na apoteozę sztuki i przeżycia estetycznego. Z drugiej strony pragnął zerwać z etyki i religii zasłonę rozumu i pozbawić je złudzeń, że wywodzą się z racjonalnej rzeczywistości.81 Dążenie do wywyższenia poznania subiektywnego i niechęć do kategorii obiektywnych stały się podstawą do braku ich zastosowania w etyce i religijności. Stadium estetyczne jest związane z najniższym sposobem egzystencji, początkiem stawania się, brakiem refleksji, a kolejne obrazują postęp egzystującej jednostki w ustosunkowywaniu się do tego, co wieczne.82

2.5.1 Stadium estetyczne

78 S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 15.79 Por. A. Szwed, O metodzie filozofii Sörena Kierkegaarda, dz. cyt., s. 43.80 Stadia te z kolei mogą zawierać jeszcze poszczególne podstadia (np. religijność A i religijność B), a są przedzielone tzw. międzystadiami (międzystadium ironii i międzystadium humoru). Na ten temat: A. Szwed, O metodzie filozofii Sörena Kierkegaarda, dz. cyt., s. 43; A. Szwed, Przedmowa, dz. cyt., s. 13; K. Toepli tz , Kierkegaard, dz. cyt., s. 47 – 50; oraz bardzo obszernie: A. Szwed, Między wolnością a prawdą egzystencji..., dz. cyt., 95 – 219.81 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 51; E. Kasperski , Poznanie i sztuka egzystowania..., dz. cyt., s. 135.82 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 357; E. Kasperski , Poznanie i sztuka egzystowania..., dz. cyt., s. 119.

15

Page 16: studia redemptorystowskie Kierkegaard

Słowo estetyczny pochodzi od greckiego „aisthetikos”, co oznacza tyle co „zmysłowy”, „spostrzeżeniowy”, „dwuznaczny”.83 Esteta więc to człowiek, który zatrzymuje się jedynie na tym, co zewnętrzne, zmysłowe i nie sięga do głębin egzystencji, nie uświadamia sobie, że jest duchem ze swej istoty. Sören Kierkegaard nadaje samoświadomości charakter egzystencjalny, a człowiek, który nie reflektuje nad jej aktami lub jest pozbawiony wyobraźni oraz żyjący w bezpośredniości, nie może jej posiadać. Wszędzie tam będzie się mówiło o historii zewnętrznej, gdzie nie rozpoczął się jeszcze proces wewnętrznego rozkwitania jednostki, gdzie pąk indywidualności nie jest jeszcze rozwinięty.84 Jednostka w tym modelu egzystencji dąży do nieskończoności, ale ją źle pojmuje – jedynie jako brak innych ograniczeń niż te, które nakłada własny smak. I w ten sposób wydaje się jej, że jej egzystencja jest wyrazem wolności, choć rzeczywiście tak nie jest. Jednym z najważniejszych dzieł, w którym Kierkegaard wykłada swój sposób rozumienia stadium estetycznego i etycznego, a także fragmenty wizji stadium religijnego, jest „Albo – albo”. Przykładami człowieka estetycznego stają się niektóre typy romantyczne, jak np. Don Juan i Faust. Don Juan jest wyrazem demonizmu określonego jako to, co zmysłowe, Faust jest wyrazem demonizmu określonego jako to, co duchowe, jako to, co duch chrześcijański wyklucza.85 Przyjrzyjmy się Don Juanowi. Jego życie jest serią momentów, powtarzających się i pozostających ze sobą bez żadnego związku. Pożądanie jest w nim określone: pożąda w sposób absolutny. Zmysły są zanurzone w lęku i ten lęk rozprzestrzenia się na całe jego życie, sam staje się lękiem.86

Samowystarczalność nie przynosi żadnego rozwiązania i prowadzi do jego unieszczęśliwienia, które polega na umieszczaniu na zewnątrz swoich ideałów, swojej samoświadomości i swojej istoty. Człowiek nieszczęśliwy to człowiek nie przebywający w swoim wnętrzu – takim jest przecież esteta. Nie może dostąpić też pocieszenia, bo te ma charakter religijny, a on przecież odrzuca to, co religijne.87

Esteta zakłada maskę, przyjmuje pozę, emocjonalnie ustosunkowuje się do wybranej możliwości, wchodzi w nastrój. Nie odsłania to u niego podmiotowości i pozostaje zagadką, nie ma cech absolutnych – wybór u niego jest skończony i przypadkowy, coś po prostu nieświadomie wzięło górę nad czymś.88 Tak naprawdę jego wybór nie istnieje – przez swoją bezpośredniość w ogóle nie jest wyborem lub został zatracony w olbrzymiej różnorodności. Jedyny prawdziwy wybór, absolutne „albo – albo”, dotyczy wybory między dobrem a złem i ma charakter etyczny, a nie estetyczny.89 Zachwiana jest tu synteza jaką jest człowiek i jaźń konstytuująca osobowość. Duch jako podmiot nie odnajduje siebie jako przedmiotowej rzeczywistości domagającej się ujawnienia. Prowadzi to do rozpadu jaźni i do rozpaczy – pojawiają się dwie możliwości: albo utrwalenie rozpaczy poprzez

83 Por. Słownik grecko – polski , red. Zofia Abramowiczówna, t. I, W – wa 1958, s. 56.84 S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 179 – 180; A. Szwed, Kierkegaard a próba

przezwyciężenia..., dz. cyt., s. 173.85 S. Kierkegaard , Albo – albo, t. I, dz. cyt., s. 101; A. Rogalski , Sören Kierkegaard, dz. cyt., s. 12.86 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. I, dz. cyt., s. 94 – 148, 227; K. Toepli tz , Kierkegaard, dz. cyt., s. 54 – 56.87 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. I, dz. cyt., s. 16488 Por. A. Szwed, Kierkegaard a próba przezwyciężenia..., dz. cyt., s. 173 – 174.89 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 122.

16

Page 17: studia redemptorystowskie Kierkegaard

wypieranie ze swej świadomości faktu niemożliwości prawdziwej egzystencji w stadium estetycznym, albo wyzwolenie z niej poprzez absolutny wybór siebie, który stanie się zaczątkiem duchowego zintegrowania osobowości, ustosunkowaniem się do samego siebie jako syntezy tego, co wieczne i czasowe, zasadzonej z kolei na transcendencji.90

Czy estetyka zawiera w sobie jakieś pozytywne elementy? Zgodnie z poglądami Kierkegaarda trzeba ją odrzucić, jeśli rości sobie prawo do bycia wszystkim, a należy zaakceptować, kiedy zajmuje miejsce sobie należne i przyjmuje właściwe sobie funkcje – stanowi etap na drodze do prawdziwej egzystencji i przez swoje oddziaływanie pomaga człowiekowi w stawaniu się, pomaga dostrzec, że poza bezpośredniością istnieje jeszcze jakaś rzeczywistość duchowa.91

2.5.2 Stadium etyczneKolejnym modelem życia człowieka jest stadium etyczne. Przejście do niego

nie dokonuje się płynnie - potrzeba jakościowego skoku, absolutnego wyboru, który jest poprzedzony rozpaczą. Każdy estetyczny pogląd zawiera rozpacz, niezależnie czy jest się tego świadomym, czy nie. Jeśli się o tym wie, wówczas niezależną koniecznością staje się przejście do wyższej formy czystego istnienia ludzkiego.92

Antytezę świadomości estetycznej jaką jest rozpacz, można przezwyciężyć tylko przez zaangażowanie etyczno – religijne, ustosunkowanie się do tego, co jednostkowe i absolutne.93 Kierkegaard wyróżnił trzy podstawowe rodzaje rozpaczy: rozpacz, że się nie jest świadomym swej osobowości (człowiek pogrąża się w niej, gdy nieświadomie odwraca się od wieczności); rozpacz, że się nie chce być sobą (świadomy swego powołania człowieka odrzuca je); rozpacz, że się chce być sobą (wyolbrzymiona afirmacja nieskończoności, całkowicie odrzucająca skończoność, doczesność).94 Jest ona nieuchronnym następstwem struktury człowieka i każdy musi jej doświadczyć. Bierze się to stąd, że nie można zachować syntezy, w której jeden z elementów jest nieskończony w skończoności, nie da się w człowieku na stałe ściągnąć wieczności do czasu. Kierkegaard nazywa rozpacz „chorobą na śmierć”. Podaje jednocześnie lek na tę chorobę – odnalezienie swego „wiecznego ja”. Skazanie człowieka na rozpacz nie jest dla Kierkegaarda sadystyczną torturą dla innych i masochizmem dla samego siebie, ma ono doprowadzić do ujawnienia w ten sposób w sobie swego „własnego ja”, które egzystuje jedynie w stadium etycznym, a później religijnym.95

Człowiek w stadium etycznym akceptuje ogólnoludzkie zasady, kieruje się odpowiedzialnością i sprawiedliwością96 – tak można na pierwszy rzut oka scharakteryzować ten model egzystencji, ale nie jest to stwierdzenie pełne i nie to jest w stadium etycznym najważniejsze. W „Albo – albo” Kierkegaard stwierdza, że człowiek wybierający siebie etycznie wybiera samego siebie konkretnie, jako ściśle

90 Por. A. Szwed, Przedmowa, dz. cyt., s. 18, K. Toepli tz , Kierkegard, dz. cyt., s. 61 – 63.91 Por. E. Paci , Fenomenologia doświadczenia..., dz. cyt., 516.92 S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 258.93 Por. F. Copleston, Historia filozofii, dz. cyt, s. 344.94 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 19 – 22; B. Andrzejewski, M.  Moryń, A. Przyłębski , Mały leksykon filozofów, dz.cyt., s. 66.95 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 295.96 Por. B. Andrzejewski, M. Moryń, A. Przyłębski , Mały leksykon filoozfów, dz. cyt., s. 65; A. Szwed, Między wolnością a prawdą egzystencji..., dz. cyt., s. 105 – 107.

17

Page 18: studia redemptorystowskie Kierkegaard

określoną jednostkę. Wybierając zaś siebie ma od razu zadanie do spełnienia – nie żyje bezcelowo. Dostrzegając zatem siebie i przenikając swą świadomością cały swój konkretny byt, nie może dopuścić do tego, by nieokreślone myśli w niej krążyły, i by różne możliwości sprowadzały go z obranej drogi egzystencji.97 Etyk to człowiek, który w przeciwieństwie do estetyka nawiązuje kontakt ze swoją duchowością poprzez wysiłek samopoznania, który tak naprawdę niewielu podejmuje. Człowiek etyczny nadaje swemu życiu formę i spójność, której tak brakowało w poprzednim stadium, połączone z akceptacją określonych reguł i powinności moralnych, i głosu powszechnego rozumu. Zauważmy jednak, że cały czas jeszcze w tym stadium nie jest rozwiązany konflikt subiektywności z obiektywnością. Jednostka niby wybiera siebie, a jednak akceptuje określone normy. Jest to naturalna droga ze stadium estetycznego do religijnego, które jest przecież celem.98

Kierkegaard uważał, że prawdziwe człowieczeństwo jest realizowane w etycznej sferze wolności człowieka, ale nie dzięki jego intelektowi, a aktywnej woli zaangażowanej w wybór moralny. W tej właśnie sferze wolności i etycznego wyboru każdy może potwierdzić swoją absolutną wartość.99 Ta zdolność wyboru i korzystanie z wolności jest ważne dla Kierkegaarda do tego stopnia, że nawet uważa, że człowiek, który pozostaje w sferze bezpośredniości i nie grzeszy, jest dalej od prawdziwej egzystencji od człowieka, który posiada świadomość czynionego zła, oddala się od prawdy, ale zarazem skłania się ku niej i uwrażliwia się na nią, i rozszerza w sobie duchową wolność do jej przyjęcia. Wypływa to z pojmowanie przez duńskiego filozofa prawdy jako subiektywności – zaczyna się powoli kierować ku stadium religijnemu.100

Choć jednostka egzystująca etycznie w perspektywie założonego ideału jest przygotowana do przyjęcia chrześcijaństwa, to jednak przez chaotyczne wysiłki i szamotanie się w wybieraniu tego, co ogólne i rozumne znowu może wejść w rozpacz, wizję braku perspektyw i paraliżujący lęk.101 Lęk ten jest niczym innym jak obroną, aby nicość nie stała się składnikiem egzystencji, wobec niemożliwości jej urzeczywistnienia.102 Koniecznym jest więc przejście do stadium kolejnego, aby ten niekorzystny dla jednostki stan rzeczy odwrócić.

2.5.3 Stadium religijnePrzy przejściu ze stadium estetycznego do etycznego koniecznym było

doświadczenie rozpaczy, podobną sytuację napotykamy przy wejściu w stadium religijne – konieczną jest świadomość grzechu, którą można przezwyciężyć jedynie poprzez odniesienie się jednostki do Boga. Poczucie winy i skrucha prowadzą do otwarcia się na możliwe wyzwolenie, jeśli zostaną wybrane oczywiście przez

97 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 340 – 351.98 Por. K. Toepli tz , Kierkegaard, dz. cyt., s. 68 – 77; F. Copleston, Historia filozofii, dz. cyt., s. 343.99 Por. S. Kierkegaard , Notatki z „Dziennika” (fragm. Dziennik), tł. i wyb. K. Toeplitz, w: K. Toeplitz, Kierkegaard, W – wa 1980, s. 315; W. Gromczyński , Aktualność Kierkegaarda, dz. cyt., s. 37 – 38.100 Por. W. Gromczyński , Wprowadzenie do „filozofii”..., dz. cyt., s. 125101 Por. J . Kossak, W kręgu chrześcijańskiego egzystencjalizmu, dz. cyt., s. 64 – 65.102 Por. B. Świderski , Melancholia jest trójkątem, dz. cyt., s. 21; A. Szwed, Między wolnością a prawdą egzystencji..., dz. cyt., s. 128 – 129.

18

Page 19: studia redemptorystowskie Kierkegaard

absolutne „albo – albo”. Świadomość etyczna nie rozumie grzechu i dlatego trzeba przejść do kolejnego stadium, a uznanie siebie za grzesznika w stadium religijnym prowadzi do przezwyciężenia tego, co negatywne. Kierkegaard nazywa to skruchą. Jest ona świadomością, że nie egzystuje się tak jak powinno. Świadomość ta, to również świadomość absolutnego celu, do którego człowiek zmierza w swej subiektywnej egzystencji.103 Kierkegaard pisze, że: tylko moc religii może wyzwolić etykę od jej walki z estetyką.104 Życie człowieka etyki jest kompromisem pomiędzy tym, co powszednie, a tym, co jednostkowe. Przejście do stadium religijnego zawiesza etykę, ale nie tylko – ukazuje również w całej okropności grzech, który może być zniesiony jedynie w obliczu Boga, a jednocześnie nie pozwala przed nim trwać w błogostanie.105

Samotny rycerz wiary może oprzeć się jedynie na samym sobie - na tym polega jego prawdziwe człowieczeństwo. Może sobie pozwolić na działanie wbrew rozsądkowi, bo jest ogarnięty przez ducha oraz na dowolność i wykraczanie poza banalną ludzką rzeczywistość. Przyjmuje postać sługi, tak jak Chrystus – Moc, która go zakłada i do której się ustosunkowuje w swojej jaźni.106

W stadium religijnym można wyróżnić dwa typy – religijność A i religijność B.107 Pierwsza jest banalna, spotykana powszechnie, nie znajdująca się w opozycji do nikogo i do niczego, druga jest autentyczna, czyli zegzystencjonalizowana.108

Człowiek z religijnością A zakłada, że istnieje w nim Absolut, ale go nie dostrzega. Żyje w niepewności przedmiotowej, która wymyka się pozytywnym ujęciom. Wie, że jest jednostką, czego się nie da obiektywnie pomyśleć, chce to osiągnąć, ale nie osiąga. Nie może przezwyciężyć paradoksu rozumu, ani się do niego zbliżyć na tyle, aby ustosunkować się rzeczywiście do tego, co absolutnie paradoksalne i wymykające się dyskursywnemu ujęciu.109

Religijność B ma już charakter paradoksalny i przez to jest prawdziwie chrześcijańska. Bardzo niewielu ludzi do niej naprawdę dociera110 i nie można ocenić, kto już to osiągnął, bo jest to całkowicie subiektywne. Nie wyznał tego nawet Kierkegaard, bo w chwili badania siebie pod tym względem już mógłby to przeżycie zobiektywizować.111 Stosunek religijności B do rozumu i wiary będzie przedmiotem trzeciej części artykułu.

2.6. Konieczność wyboru

Człowiek, który chce egzystować, staje w swoim życiu przed wieloma problemami – unaoczniają je choćby próby rozjaśnienia pojęć syntezy, jaźni czy

103 Por. A. Szwed, Kierkegaard a próba przezwyciężenia..., dz. cyt., s. 176.104 S. Kierkegaard , Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 100 – 101.105 Por. E. Mounier , Wprowadzenie do egzystencjalizmów, dz. cyt., s. 279.106 Por. X. Til l iet te , Chrystus filozofów, dz. cyt., s. 200.107 Por. S. Kierkegaard , O różnicy między religijnością A i B, tł. K. Toeplitz, w: K. Toeplitz, Kierkegaard, W – wa 1980, s. 267 – 272.108 Por. K. Toepli tz , Teologiczne źródła filozofii egzystencjalnych, w: Rocznik Teologiczny ChAT 2/1991, s. 174 – 175.109 Por. A. Szwed, Przedmowa, dz. cyt., s. 20 – 22.110 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 391 – 392.111 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 363 – 364; K. Toepli tz , Kierkegaard, dz. cyt., s. 79 – 80.

19

Page 20: studia redemptorystowskie Kierkegaard

stadiów życia. Rozwiązanie ich nie dokonuje się na płaszczyźnie wstrzemięźliwości i obiektywnej refleksji, ale przez akt wyboru. Wybieranie daje możliwość nadania historii człowieka charakteru pozytywnego – potwierdza, że istnieje w osobie to, co pozytywne, jest nadzieja na ocalenie i odkrywanie siebie po błędnych wyborach wcześniej dokonanych. Człowiek jest zmianą, człowiek nieustannie się staje – służy temu nie tylko poznanie teoretyczne, ale właśnie przede wszystkim wybór.112

Samo wybieranie nie wystarczy, trzeba jeszcze wiedzieć, co wybierać: Absolutnie wybieram dzięki temu, aby nie wybierać tego, czy tamtego. Wybieram to, co absolutne (...), czyli siebie samego w wiecznym znaczeniu.113 Jednostka oddala się od skończoności i dąży do Boga. Dążenie to musi być ciągłym stawaniem się, musi stale trwać, ponieważ nie można się na stałe odnieść do Boga, wybrać Go raz na zawsze, musi zaistnieć potrzeba zaangażowania się w swoją egzystencję.114 Oprócz tego jednak pierwotny wybór Boga, zgodnie ze słowami Kierkegaarda, da o sobie znać w kolejnych aktach wyboru.115

Albo będzie trwał w rozpaczy na poziomie estetycznym, albo przejdzie na wyższy szczebel przez akt wyboru. Albo będzie trwał na poziomie grzechu i zniszczy w sobie Boga, albo ufnie otworzy się na transcendencję. Albo zobiektywizuje Absolut, albo opanuje go lęk i zacznie znowu rozpaczać, aby go ponownie odnaleźć.116 Moralne doskonalenie się nie jest owocem rozumowej refleksji, ale dokonanych wyborów między dobrem a złem, pomiędzy wiecznością a doczesnością. Musi to być również wybór świadomy, zaangażowany w tworzenie jaźni.117

Dotykamy również i przy tej okazji zagadnienia wolności i jej powiązań z prawdą. Poprzez konieczny wybór człowiek staje się naprawdę wolnym. Wybór ten uwzględnia odpowiedzialność i jest konstytutywnym elementem dla życia danej jednostki w prawdzie, oczywiście prawdzie etyczno – religijnej. Wolność potwierdzona absolutnym „albo – albo” prowadzi do prawdziwego życia. Człowiek nie musi korzystać z własnych możliwości, które podsuwa mu poznanie i wiedza, ale powinien wybrać to, co dla niego samego subiektywnie najlepsze.118 Jeśli wybierze zapośredniczenie, mediację w swoim życiu to nie wybierze absolutnie i nie ma absolutnego „albo – albo”. Wtedy mimo wszystko i tak wybiera, ale nieświadomie, a wybierają za niego ciemne moce tkwiące w osobowości.119

Człowieka, który przeżywa dylemat „albo – albo”, nie można definitywnie określić. Jak wszystko, co duchowe i subiektywne, wymyka się dyskursowi filozoficznemu. Dotykamy tutaj paradoksu, który jest dla rozumu niepokonalną barierą, np. „albo – albo” nie znosi moralności, ale tylko nadaje odmienną od dotychczasowej formę ekspresji, choćby nawet obiektywnie sprzeciwiała się temu, co

112 Por. S. Kowalczyk, Bóg w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 378.113 S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 287 – 288.114 Por. F. Copleston, Historia filozofii, dz. cyt., s. 349.115 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 295.116 Por. F. Copleston, Historia filozofii, dz. cyt., s. 343.117 Por. A. Rogalski , Sören Kierkegaard, dz. cyt., s. 23.118 Por. K. Toepli tz , Nad Kierkegaardem..., dz. cyt., s. XIX.119 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 219 - 231.

20

Page 21: studia redemptorystowskie Kierkegaard

ogólnie przyjęte.120 Wybór jest absolutny i subiektywny, i nie jest irracjonalny, ale aracjonalny, jak i cała filozofia Kierkegaarda.121

3. Realizacja jednostki w nieustannym wyborze Absolutu

Zarysowując filozofię człowieka musieliśmy już dotknąć osoby Boga, gdyż jednostka jest z nim ściśle związana i cała jej prawdziwa egzystencja wypływa z właściwego ustosunkowania się do Niego. Jednocześnie w małym stopniu została już zasygnalizowana jedna z cech Absolutu – Jego transcendencja. Teraz przyjrzymy się bliżej Jego osobie i możliwościom ustosunkowania się jednostki do Niego. Pokrótce zostaną omówione cechy Absolutu, a potem problem konieczności jego wyboru przez jednostkę pragnącą autentycznego życia, natomiast w dalszej części powtórne narodziny jednostki, które są wynikiem spotkania się tych dwóch osób.

3.1. Istnienie Boga

Dla Sörena Kierkegaarda Bóg to byt transcendentny wobec ludzkiej świadomości i jednocześnie najgłębszy akt ludzkiej egzystencji. Jest Bogiem żywego doświadczenia religijnego, tzn. Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba, czyli ludzi, którzy go słyszeli i doświadczyli w swoim życiu. Bóg rzeczywiście istnieje.122

Oczywiście, filozofia Kierkegaarda to filozofia jednostki, więc i Bóg jest oddzielony całkowicie od ogólności. Ustosunkowanie się do Boga nie jest dla człowieka takie proste: zachodzi całkowita heterogeniczność natur. Bóg to osoba nieskończona, wieczna, możliwa, a człowiek jest czasowy, konieczny i skończony. Analizowane powyżej rozdarcie w człowieku, które niszczyło jaźń, bierze swoje źródło z niemożności trwałego odniesienia się do takiego absolutnego bytu.123 Bóg ten jest absolutnie doskonały, wymykający się racjonalnemu ujęciu i zarówno realistycznemu, jak i idealistycznemu poznaniu. Można go poznać subiektywnie, a i tak jest to bardzo trudne, bo jego status ontologiczny jest wątpliwy.

3.1.1. Niemożliwość udowodnienia istnienia BogaNie można jednak udowodnić istnienia Boga bo, religia jest przecież tylko

samouświadomieniem sobie niemożności wytłumaczenia przyczyn ostatecznych, a nie wiedzą o świecie. Bóg jako ten, który jest, musi być podmiotem opcji pozytywnej lub negatywnej, podmiotem wiary, a nie wiedzy. Precz z całą historią świata, racjami, dowodami na rzecz prawdy chrześcijaństwa; istnieje tylko jeden dowód – dowód wiary.124 W ten sposób osoba Boga stojąca poza zasięgiem spekulacji filozoficznej staje się wyzwaniem dla człowieka, do którego ten musi się ustosunkować, przy czym Bóg dodatkowo nie zsyła żadnych znaków – wszelkie nadzieje zostały przekreślone, 120 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 39; T. Płużański , Kierkegaard contra Hegel, dz. cyt., s. 69.121 Por. W Gromczyński , Czy Kierkegaard jest irracjonalistą?, dz. cyt., s. 166 – 167; F.  Sawicki , Sören Kierkegaard, w: Przegląd Powszechny 1/1948, s. 87.122 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 285; J .  Kłoczowski , Bóg czy człowiek..., dz. cyt., s. 56; K.  Toepl i tz , Problem egzystencji i esencji..., dz. cyt., s. 24; S.  Kowalczyk, Bóg w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 338.123 Por. S. Kowalczyk, Drogi ku Bogu, Wrocław 1983, s. 293124 S . Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 234.

21

Page 22: studia redemptorystowskie Kierkegaard

więzi zerwane, a dwustronna komunikacja niemożliwa. Bóg, który jest pewny, bo istnieje i jednocześnie niepewny, bo nie można tego dowieść, objawia się człowiekowi tylko w pustce i zagadce.125

O ile Bóg istnieje – niemożliwością jest dowodzenie jego istnienia, ale jeśli jest, to byłoby głupotą chcieć to udowodnić; w tym bowiem momencie, w którym zaczynam tego dowodzić, założyłem jego istnienie.126 Wierzący jest stawiany cały czas w dialektyce wiary i jest skazany na ciągle nowe doświadczenie Boskiej rzeczywistości, i dlatego wszelkie teoretyczne dowodzenie istnienia Boga nie ma żadnego znaczenia. Argument ten ma charakter egzystencjalny. Kolejnym może być argument logiczny: początek dowodzenia jest już związany z przeświadczeniem, że Bóg istnieje, a kiedy jest to ustalone, to nie ma żadnej potrzeby tego udowadniać. Jeśli jednak nie mamy takiego przeświadczenia to dowodzenie jest również niemożliwe – jest ono wtedy zabiegiem niepotrzebnym, wtórnym i często powodującym powstanie fałszywych wyobrażeń co do istoty, a jeszcze bardziej co do natury Boga. W tym drugim przypadku pojawia się wątpliwość: po co dowodzić istnienia Boga, w którego się już wierzy? Dowodem zawierającym w sobie obydwie możliwości jest dowód św. Anzelma – ma on już jakieś pojęcie Boga i z drugiej strony żarliwość wiary przesądza o wszystkim i dowód jest formalnością.127 Postawę krytyczną Kierkegaard zajmuje również wobec dowodów tomistycznych, bo wiedza może dotyczyć tylko istoty, a nie istnienia, a więc o Bogu, który jest bytem najdoskonalszym, idealnym (ale nie w znaczeniu heglowskim!) możemy rozważać tylko w perspektywie jego wieczności, niezmienności, najwyższego stopnia idealności. Jego istota jest jego bytem. Pomimo tego, że jest, to nie możemy tego powiedzieć, bo to zakładałoby możliwość końca jego istnienia, a przecież Bóg nie podlega żadnym zmianom. Kierkegaard uważa, że można wskazać na konkretne istnienie, ale nie można go dowodzić – koreluje to z przekonaniem, że dowód spekulatywno – filozoficzny obcy jest egzystencji, bo dotyczy sfery pojęciowej. Tym bardziej Bóg – nie jest przedmiotem bezpośredniego doświadczenia i nie można Go poznać. Jest więc obecny „pośrednio”, a wtedy dowodzenie jest nonsensem. Bóg istnieje, ale tylko na płaszczyźnie wiary, wszelki dowód ją zabija. Nawiązuje tu wyraźnie do Kanta, który również uważał, że istnieje absolutna różnica pomiędzy skończonym rozumem człowieka, a nieskończonym Bogiem. Jest On obecny w człowieku tylko przez interioryzację, bo jest bytem duchowym, a przecież istnienia duchowego nie można dowieść z istnienia bytów materialnych.128

Kierkegaard był całkowicie przekonany, że nie można rozpoznać w świecie śladów Bożego istnienia. Nie ma w skończonym świecie takich przesłanek, które mogłyby być prawomocnymi i niepodważalnym punktem w dowodzeniu. Tak więc Kierkegaard zakwestionował zarówno dowody aprioryczne, jak i aposterioryczne, i w taki oto sposób agnostycyzm Kanta przysłużył się człowiekowi wierzącemu.129

125 Por. K. Pomian , Człowiek pośród rzeczy, dz. cyt., s. 109; F. Copleston , Historia filozofii, dz. cyt., s. 345; E. Mounier , Wprowadzenie do egzystencjalizmów, dz. cyt., s. 261; K.  Toepl i tz , Problem egzystencji i esencji..., dz. cyt., s. 43 – 44.126 S . Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 47.127 Por. A. Szwed, Kierkegaard a filozoficzne..., dz. cyt., s. 50 – 51, 59; J . A. Prokopski , Kierkegaard – chrześcijaństwo a obiektywne standardy, dz. cyt., s. 84.128 Por. S. Kowalczyk, Drogi ku Bogu, dz. cyt., s. 294.129 Por. S. Kowalczyk, Bóg w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 385.

22

Page 23: studia redemptorystowskie Kierkegaard

W takim razie jak istnieje Bóg? Jest on tylko w świadomości człowieka wierzącego, która nie pociąga za sobą określonego rozumienia Boga. Jego doświadczenie jest raczej słabo określonym odczuciem. Ta podmiotowość, subiektywność jest przecież centrum wszystkiego. Daje o sobie znać wybór: albo wiedza, albo wiara. Istnienie Boga jest tylko możliwością, więc wiara ma całego człowieka tylko dla siebie i tylko w niej istnieje Bóg.130 Zaprezentowany przez Kierkegaarda Bóg nie jest Bogiem dowodów i dywagacji, nie jest nawet Bogiem Kościołów, które go obiektywizują. To Bóg, który jest nieznaną odpowiedzią na najwyższe pragnienie rozumienia siebie przez człowieka, ale zderzającego się z ograniczonymi możliwościami pojęcia tego, co nieznane.131

3.1.2 Bóg absolutnym paradoksemBóg jest dla Kierkegaarda wartością najwyższą i całkowicie różną od

człowieka: charakteryzuje go „nie – myślenie” i „nie – egzystencja”. Żywa jedność występująca pomiędzy takim Bogiem i człowiekiem jest źródłem paradoksu, dzięki któremu Bóg staje się bytem myślącym i egzystującym. W człowieku budzi się paradoksalna miłość do tego, co nieznane i to nieznane jest nazwane przez filozofa Bogiem.132 Daje on o sobie znać jedynie w sferze ducha, bo przecież jest Duchem. Rozum napotyka na coś nieznanego we wnętrzu człowieka, to, co miało być immanentne stało się transcendentne i jedynym kluczem do zrozumienia takich treści jest wiara. Te zaś treści to właśnie Bóg. Aktywności poznawczej człowieka nie można zamknąć tylko do używania racjonalności – prawdy dotyka się przez paradoks, egzystuje się prawdziwie po zaprzeczeniu swojemu rozumowi przez akt wiary w absolutny paradoks Boga.133

Absolutna różnica zachodząca pomiędzy człowiekiem a Bogiem domaga się jakiegoś pośrednika, aby komunikacja była możliwa – jest nim Chrystus, który pomimo bycia tymże pośrednikiem, także daje się jednostce tylko subiektywnie i dostępny jest w aracjonalnym poznaniu – jest przecież również Bogiem. Bóg w Chrystusie wyłania się z anonimowości, pozwala się poznać i rozpoznać pozostając dalej w lekkim półcieniu i zakryty dla rozumu.134

Szczyt paradoksu osoby Chrystusa ujawnia się najpełniej już w czasie jego Wcielenia, w zamianie postaci Boga na postać sługi.135 Ta prawda chrześcijańska, przecież obiektywna, jest zadziwiająco związana z prawdą jednostki i subiektywnością. Dziwnym jest również to, że bez zaakceptowania tej prawdy obiektywnej prawdziwej egzystencji się nie osiągnie. Dokonać się to tylko może na wzór Wcielenia – wieczne staje się w czasie, ale nie w historii rzeczywistej, bo wiecznie i subiektywnie we własnych przeżyciach, tak samo i przyjęcie obiektywności

130 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 289; K. Toepl i tz , Nad Kierkegaardem..., dz. cyt., s. XXXIII; J . A. Prokopski , Kierkegaard – chrześcijaństwo a obiektywne standardy, dz. cyt., s. 83.131 Por. J . Kłoczowski , Bóg czy człowiek..., dz. cyt., s. 56; A. Szwed, Kierkegaard a filozoficzne..., dz. cyt., s. 54 – 56.132 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 46 – 47; T. Płużański , Kierkegaard contra Hegel, dz. cyt., s. 66.133 Por. S. Kierkegaard , Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 48; J . Iwaszkiewicz , Od tłumacza, dz. cyt., s. 19: K. Toepl i tz , Problem egzystencji i esencji...., dz. cyt., s. 49.134 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 397; J . A. Prokopski , Kierkegaard – chrześcijaństwo a obiektywne standardy, dz. cyt., s. 82; E.  Kasperski , Poznanie i sztuka egzystowania, dz. cyt., s. 119.135 Por. S. Kierkegaard , Dziennik. Wybór, dz. cyt., s. 332.

23

Page 24: studia redemptorystowskie Kierkegaard

– zatajenie jej przed innymi, przekształcenie jej w subiektywność.136 To jest prawdziwa religijność – przyjęcie paradoksu wiary, z których największym jest wejście Boga w czas. Odpowiada to również wewnętrznej konstrukcji człowieka jako syntezie skończoności i nieskończoności trwających w nieustannym napięciu i zmuszających do absolutnych wyborów. Chrystus wiecznie stał się w czasie i jest on paradoksem, który manifestuje prawdziwość subiektywności, który potwierdza, że wieczna prawda ma swoje miejsce w konkretnym jednostkowym bycie. Oprócz tego Chrystus jest jedyną jednostką, w której taka synteza została dokonana całkowicie bez rozdarcia. W Nim została przezwyciężona ironia – zakrycie jednej ze stron syntezy, jej niepełność. Paradoksalność ironii została przezwyciężona przez paradoks religijny, tak samo jak najwyższym etapem życia człowieka jest stadium religijne. Daje się to wszystko oczywiście w „chwili” – momencie uczasowienia tego, co wieczne. Chrystus jest wręcz uosobieniem tej jednej z kategorii dialektyki jakościowej.137

Rozpatrując osobę Chrystusa od strony ludzkiej, empirycznie, można powiedzieć, że jest on człowiekiem i wszyscy się z tym zgodzą, ale gdy powiemy, że jest Bogiem, to będzie to już wymagało wiary jednostki. Przedmiot wiary, jej treść, jest obecny jedynie w sferze wiary, a nie w płaszczyźnie faktycznego bytu (tam chodzi tylko o istnienie lub nie). Bóg istnieje tylko w wierze człowieka, w ustosunkowaniu się do siebie samego w teraźniejszości. Jest wiec możliwością i jego istnienie nie jest możliwe do udowodnienia i jest to paradoksem i jednocześnie niepoznawalne dla rozumu. Ta umowa między człowiekiem a Bogiem prowadzi do dialogu całkowicie subiektywnego, wewnętrznego. „Nieuogólniony” Bóg dostępny jest człowiekowi jedynie na płaszczyźnie religii, ale niezinstytucjonalizowanej, lecz takiej, która wprowadza w centrum ludzkiego istnienia, wprowadza do wieczności i nie daje łatwych rozwiązań – wymagania te spełnia tylko prawdziwe chrześcijaństwo. Konflikt pomiędzy wyborem Boga i wyborem świata trwa wiecznie i właśnie ustosunkowanie się jednostki do tego konfliktu realizowane jest w wierze.138

3.2. Wiara jednostki rezultatem indywidualnej decyzji

W „Bojaźni i drżeniu” Kierkegaard opisuje historię jednego z biblijnych patriarchów, Abrahama, który został postawiony przez Boga w sytuacji wyboru – wypełnić polecenie Boga i zabić Izaaka, który został mu przez Boga obiecany i podarowany, czy też ocalić długo oczekiwanego potomka, ale tym samym przestać wierzyć Bogu. Abrahamowi jawi się Bóg, który przeczy swoim obietnicom, który jest paradoksem. Jak pisze sam filozof Abraham działa siłą absurdu podążając na górę Moria139 i ustosunkowując się do paradoksu, którym jest Absolut.

3.2.1 Jednostka wobec absolutnego paradoksu

136 Por. X. Ti l l ie t te , Chrystus filozofów, dz. cyt., s. 198; S. Lubańska , Wolność w koncepcji wiary.., dz. cyt., s. 743; K. Toepl i tz , Problem egzystencji i esencji...., dz. cyt., s. 51.137 Por. T. Płużański , Kierkegaard contra Hegel, dz. cyt., s. 56; E. Paci , Fenomenologia doświadczenia..., dz. cyt., s. 440.138 Por. K. Toepl i tz , Problem egzystencji i esencji...., dz. cyt., s. 48 – 51; M. Siemek, Czytając Kierkegaarda, dz. cyt, s. 7; W. S. , O Kierkegaardzie, dz. cyt., s. 39; S. Kowalczyk, Bóg w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 391.139 S . Kierkegaard , Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 69.

24

Page 25: studia redemptorystowskie Kierkegaard

Według Kierkegaarda każda jednostka, która chce wierzyć, musi stanąć wobec paradoksu. Myśliciel, który jest wolny od paradoksu, jest podobny do kochającego [człowieka] pozbawionego namiętności.140 Wcielenie Chrystusa, i niemożliwe do udowodnienia istnienie Boga są dla rozumu niewytłumaczalne, ale dla jednostki będzie to absolutną prawdą, bo będzie wynikało z wolnego wyboru. Ustosunkowanie się do spraw ludzkich, którym jest rozumienie, nie jest rezultatem wolnego działania, jest po prostu przyjęciem czegoś, co jest oczywiste dla wszystkich, natomiast wiara jednostki, jako ustosunkowanie się do spraw boskich jest indywidualnym wejściem w prawdziwą egzystencję i ustosunkowanie się do tego, co wieczne.141 Od strony przeżywanego doświadczenia, akt ten nie jest aktem kognitywnym, ale aktem egzystencjalnym – ustosunkowaniem się do tego, czego się nie da zredukować, rozłożyć na pierwotne czynniki. Dlatego też wiara nie pojmuje paradoksu Absolutu, ale go przeżywa i jedynym możliwym sposobem opowiedzenia się wobec Boga jest wybór i to tylko wybór danej jednostki, a nie tłumu.142

Kierkegaard nawiązując do tradycji filozofii chrześcijańskiej nie chce tłumaczyć chrześcijaństwa i miejsca jakie w nim przypada jednostce postawionej wobec Boga. Nie jest to też wiara przeciwko rozumowi, ale wiara obok, ponad rozumem, bo nie chce on całkowicie rezygnować z niego, ale domaga się subiektywnego przyjęcia tego, co obiektywnie wydaje się niemożliwe. Skok, który dokonuje się w chwili uwierzenia opiera się na uznaniu ograniczoności rozumu – nie jest to irracjonalizm, ale jak już to zostało powiedziane - aracjonalizm. Rozum służy jednostce do zbliżenia się do momentu, w którym będzie konieczne opowiedzenie się za Bogiem, skok w paradoksalną wiarę.143 Całkowite odrzucenie rozumu nie jest możliwe z jeszcze jednego powodu – komunikacja między jednostką a Bogiem jest możliwa, jeśli występują jako osoby, a człowiek bez rozumu nie jest sobą w pełni. Bóg i człowiek to dwie jakości, miedzy którymi istnieje nieskończona różnica jakościowa.144

Ta różnica wynika oczywiście z tego, że nie można orzec czegokolwiek pozytywnie o Bogu, ale występuje On tu jako pewna jakość i Jego więź z jednostką domaga się człowieka jako pełnej jakości, bez żadnych umniejszeń.

Jednostka, która chce prawdziwie egzystować i dokonywać wyboru jest osamotniona i oddalona od ogółu, który chce się posługiwać w komunikacji z Bogiem rozumem. Jednostkowy człowiek pragnie tego, pomimo poczucia wyobcowania, bo to jest prawdą jego życia, egzystencji. Człowiek ducha może być nosicielem podwojenia, może on swoim rozumem pojąć, że coś jest sprzeczne z rozumem, a potem [mimo to] jeszcze tego chcieć. (...) Człowiek ducha wytrzymuje izolację.145 Ustosunkowanie się jednostki do absolutnego paradoksu i wybór tego, co dla innych nie ma sensu, nie jest podporządkowaniem się czemuś nieznanemu, ale wyzwoleniem się spod władzy ogólności i racjonalnego skrępowania wolności – w pełni ukazuje się tu nadrzędność

140 S . Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 44.141 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 90; J . A. Prokopski , Kilka uwag..., dz. cyt., s. 51 – 52.142 Por. K. Toepl i tz , Nad Kierkegaardem..., dz. cyt., s. XLI.143 Por. S. Kierkegaard , Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 60; S. Kowalczyk, Bóg w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 382; J . A. Kłoczowski , Bóg czy człowiek..., dz. cyt., s. 56; H.  Malewska, Sören Kierkegaard, w: Znak 1(1946), s. 111; W. Gromczyński , Czy Kierkegaard jest irracjonalistą?, dz. cyt., s. 161 – 162; J . A. Prokopski , Kilka uwag o ..., dz.  cyt., s. 54.144 S . Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 118.145 Tamże, s. 239 – 240.

25

Page 26: studia redemptorystowskie Kierkegaard

indywiduum w stosunku do ogólności. Zbawienie mieści się jedynie w wierze jednostki.146

3.2.2 Chrześcijaństwo a jednostkaWiara tłumu nie jest dla Kierkegaarda prawdziwą wiarą, bo opiera się na

rozumie, a nie egzystencjalnym przeżyciu. Założenie systemu, że wiara jest mu dana, rozpływa się bowiem z zarozumiałym stwierdzeniu systemu, iż wie, czym jest wiara.147

Filozof nie rozumie systemu, nawet jeśli takowy istnieje. Ogólnie pojęty obowiązek jest wyznaczany przez Kościół i państwo, które są wytworami systemu. Niewiele różnią się one od siebie i Kościół, jak każda zinstytucjonalizowana forma religii sprzeciwia się prawdziwemu chrześcijaństwu jednostki i wierzy w jej autentyczny wybór. Przed wierzącym staje alternatywa – albo wybierze niezapośredniczony i niezmediatyzowany stosunek do Boga, albo wspierany przez system, w tym przypadku przez Kościół, brak wiary, zafałszowaną egzystencję. Walka z takim porządkiem rzeczy wręcz konstytuuje osobowość wierzącego – jednostka ciągle wybierająca Absolut jest jedyną prawdziwie egzystującą jednostką. Taka jest też jedyna pożyteczna rola Kościoła – człowiek ma się do niego negatywnie ustosunkować i w polemicznym wywodzie wskazać na syntezę wieczności i czasowości, jaką sam jest, oraz konieczność wyboru tego, co nieskończone. Jeśli jednak ugnie się pod presją społeczeństwa, Kościoła i zastąpi w sobie porządek egzystencjalny, porządkiem zreifikowanym, to jednocześnie wyda wyrok na swoje chrześcijaństwo i samego siebie.148

Wolna decyzja jednostki i przeciwstawienie się ludziom prowadzi w konsekwencji do cierpienia za swoją wiarę – jest to oznaka nowotestamentalnego chrześcijaństwa i miłości Boga. Tylko jednostka egzystująca etycznie i religijnie ma szansę dotrzeć do całej głębi chrześcijaństwa, dla estety stanowi ono nieprzezwyciężalną przeszkodę przez swoją paradoksalność. Chrześcijaństwo chce oczywiście przekształcić wszystkich ludzi w autentycznych świadków Chrystusa i jego „świętej historii”, ale pomimo powszechnego jej głoszenia nie wpływa ona wcale na egzystencjalną przemianę jednostek. Powodem jest po pierwsze zafałszowanie nauki przez samych głoszących, tj. Kościół, a po drugie brak odwagi jednostek, aby sprzeciwić się tłumowi i subiektywnie wybrać to, co jest niezrozumiałe, pozaracjonalne.149

Tak jak Bóg stał się człowiekiem w chwili, tak i jednostka dokonuje swego wyboru na mocy wolnej decyzji w konkretnym ludzkim czasie, ale komunikując się z wiecznością. Jednostka nie opiera się na żadnych dowodach i przez to każdy ma szansę być równym wobec Boga – żyjącym w XIX wieku jest tak samo trudno uwierzyć jak apostołom i każdy wierzy nie poprzednikom, ale Bogu – czyli ma taką samą możliwość ustosunkowania się do Absolutu.150

146 Por. T. Płużański , Kierkegaard contra Hegel, dz. cyt., s. 62; J . Danielou , Życie umysłowe we Francji, w: Znak 1(1946), s. 99.147 S . Kierkegaard , Wstęp do Nienaukowego Kończącego Dopisku, dz. cyt., s. 90.148 Por. K. Toepl i tz , Kierkegaard jako krytyk Kościoła, dz. cyt., s. 82; K. Toepl i tz , Nad Kierkegaardem..., dz. cyt., s. LXIII.149 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne.Chwila, s. 313; A. Szwed, Kierkegaard a próba przezwyciężenia..., dz. cyt., s. 172.150 Por. K. Toepl i tz , Nad Kierkegaardem..., s. LV; K. Toepl i tz , Problem egzystencji i esencji..., dz. cyt., s. 36 – 37.

26

Page 27: studia redemptorystowskie Kierkegaard

W tym, co religijne jednostki stały się wolne.151 Tylko prawdziwe chrześcijaństwo przedstawione jako paradoks i wymagające wewnętrzności wiary jest jedyną płaszczyzną realizacji wolności jednostki. Można je zanegować przez zdogmatyzowaną doktrynę i usiłować zracjonalizować, i pozbawić wszelkiej niepewności, bojaźni i drżenia, tak widocznych u Abrahama, ale wtedy nie staje się ono świadectwem ludzkiej egzystencji. Tłum jest tylko obserwatorem Jezusa, porzuca prawdę. Bycie świadkiem Chrystusa to złączenie się z prawdą, a nie tylko poznanie jej, jak chciał tego Hegel i cała jego filozofia.

3.2.3 Wybór paradoksu i prawdziwego chrześcijaństwaChrześcijanin, za jakiego się uważa duński myśliciel, nie dowodzi istnienia

Boga, lecz przez wybór stawia się wobec Chrystusa.152 Wybierając Chrystusa jednostka musi, tak jak to już zostało podkreślone, stanąć w opozycji do własnego gatunku, bo jest powołana do tego, by stać się jedynym. Sama się wyizolowuje i jednocześnie skazuje na samotność – to wszystko po to, by tym intensywniej, bardziej namiętnie związać się z Absolutem i dopiero ewentualnie poprzez Niego z innymi bytami osobowymi i rzeczami. Prawdziwa komunikacja między jednostkami wybierającymi Boga możliwa jest dopiero w milczeniu.153 W ustosunkowaniu się do ogólności, do własnego gatunku i do Boga należy podkreślić pierwszeństwo pozytywnego wyboru Boga, a nie negację ogólności. Wybór nie może się dokonać przez proste odrzucenie ogólności, nie dokonuje się on automatycznie, bo przecież jednostka musi wybrać świadomie, w sposób wolny i jednocześnie ryzykowny.154

Człowiek, który w drodze do Boga pokłada nadzieję jedynie w negacji ogólności igra z życiem, ale nie przeżywa nigdy momentu, kiedy postawił wszystko na jedną kartę, nie przychodzi mu nigdy do głowy, jaka konsekwencja nieskończona w nim się mieści.155 To Bóg, który wzbudza do życia kolejne jednostki wymaga, aby Go wybrały, a nie pragnęły się po prostu utożsamić z Jego osobą przez tak naprawdę tylko pozorne odrzucenie systemu. W przeciwnym razie pozornemu uczniowi Chrystusa wydaje się, że najważniejsza jest tylko jego własna prawda i w dalszym ciągu opiera się na tym, co historyczne. Bóg uświadamia mu jego błąd, stawia mu warunki niezbędne do dalszego rozwoju i egzystencji – stawia go przed paradoksem i wyborem.156

W razie braku wyboru Boga jednostka wraca do życia w stadium estetycznym, pełnego przyjemności, ale powierzchownego i oddanego złudzeniom, zaś życie głębokie, w lęku i niepewności, pozostaje poza jej zasięgiem. Niepewność i lęk w stadium religijnym biorą swoje źródło z poczucia nicości nędzy, prowadzą one również do rozpaczy, która jest konieczna w życiu człowieka autentycznie wybierającego. Przepaść rozciągająca się pomiędzy Bogiem a jednostką ludzką pokazuje jej grzeszność wobec dobroci i wszechmocy Boga. Dopiero, gdy człowiek

151 S . Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 78.152 Por. S. Kowalczyk, Drogi ku Bogu, dz. cyt., s. 293; S. Kowalczyk, Człowiek w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 296.153 Por. S. Kierkegaard , Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 96.154 Por. S. Kierkegaard , Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 80; K. Pomian , Człowiek pośród rzeczy, dz. cyt., s. 213; E. Mounier , Wprowadzenie do egzystencjalizmów, dz. cyt., s. 271.155 S . Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 101.156 Por. L. Bouyer , Ojciec niewidzialny..., dz. cyt., s. 446 – 447; K. Toepl i tz , Problem egzystencji i esencji..., dz. cyt., s. 35.

27

Page 28: studia redemptorystowskie Kierkegaard

sobie uświadomi swój grzech, czyli swoje oddzielenie od Boga, może zacząć się spróbować do Niego przybliżać. Poczucie winy i przeświadczenie człowieka o jego grzesznej naturze można przezwyciężyć jedynie przez wiarę, która jest pomostem między Bogiem a człowiekiem. W tej samej chwili, gdy człowiek pełen „bojaźni i drżenia” zaczyna się zbliżać do Boga, zaraz sobie uświadamia, że jest grzeszny i oddalony od Niego. Tak więc jednostka wobec Absolutu trwa w jakby dialektycznym napięciu, które nie pozwala jej trwać w samozadowoleniu i zmusza do kolejnych samodzielnych wyborów. Wybór jednostki dokonuje się dzięki rozpaczy i do niej prowadzi i to jest paradoksalnie celem życia człowieka, to jest ta „choroba na śmierć”, która jest na stałe obecna w życiu każdej autentycznie egzystującej jednostki.157

Takiego losu jednostki chce Absolut, który ją stworzył i do siebie przyciąga. Można więc również powiedzieć, że wybór jednostki i jej wiara rodzącą się z paradoksu i do niego powadzącą.158

Konieczność ciągłego wybierania sprawia, że akt wiary nie jest jednorazowy i trzeba go stale ponawiać. Jest on skokiem od tego, co skończone i rozumne, co tego, co nieskończone i paradoksalne, zaangażowaniem się w to, co niepewne i ta niepewność, czy się już wybrało i czy się dobrze wybrało, zmusza jednostkę do ponownego wybrania tego, co nieuchwytne. Każdy taki wybór dokonuje się w pewnej określonej chwili, która jest rozstrzygająca w życiu jednostki i choć jest krótka, to jednak przepełniona wiecznością. Tak jak Chrystus wcielił się momencie nazwanym pełnią czasu, tak jednostka wybiera to, co wieczne za każdym razem w chwili dla niej najważniejszej, najbardziej odpowiedniej.159 Dzieje się to np. w chwili modlitwy, gdy człowiek otwiera zasklepioną w sobie wolność i przez wolny wybór dochodzi do wiary.

Jest to tym bardziej paradoksalne, że Bóg, którego jednostka wybrała, nie jest tak naprawdę fizycznie oddalony, ale jest immanentnie w niej obecny, w jej psychice, w jej duszy. Nie jest to panteizm, czy jakaś forma monizmu, ale chodzi tu o to, że Bóg jest w zasięgu ręki i możliwy do wybrania, a oddalony jedynie w sensie poznawczym. Jest On centralną wartością odkrywaną tak naprawdę w sobie. To właśnie opisuje egzystencjalna majeutyka – ujawnienie w sobie tych treści, które są przeżywane i pomiędzy którymi należy wybrać. Tak wybrany Bóg jest jednak tylko wytworem myślenia ludzkiego, przejawem subiektywności. Przedstawienie Boga jako kategorii wytworzonej przez przedmiot i jednocześnie przez niego wybieranej jest kolejnym paradoksem Kierkegaarda i uwidacznia, że jednostka tak naprawdę jest dla niego najważniejsza.160

3.3. Powtórne narodziny człowieka wierzącego

157 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, s. 27; J . Kossak , W kręgu chrześcijańskiego egzystencjalizmu, dz. cyt., s. 74; W. S. , O Kierkegaardzie, dz. cyt., s. 39 – 40; R. Garaudy, Perspektywy człowieka..., dz. cyt., s. 61.158 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 34; K. Toepl i tz , Irracjonalizm przeciw racjonalizmowi, s. 87, 92; S. Lubańska , Wolność w koncepcji..., dz. cyt., s. 737; E.  Mounier , Wprowadzenie do egzystencjalizmów, dz. cyt., s. 237.159 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 20; F. Copleston , Historia filozofii, dz. cyt., s. 345.160 Por. K. Toepl i tz , Nad Kierkegaardem…, dz. cyt., s. XXXVIII; K. Toepl i tz , Problem egzystencji i esencji..., dz. cyt., s. 46.

28

Page 29: studia redemptorystowskie Kierkegaard

Jeżeli uczeń tkwił w nieprawdzie i teraz wraz z warunkiem przyjmuje prawdę, to dokonuje się w nim zmiana podobna do przejścia z niebytu do bytu. To powtórne narodziny. (...) W chwili człowiek uświadamia sobie swoje ponowne narodziny.161

Człowiek, który wybrał Boga nie jest już tym samym człowiekiem, co poprzednio, prawdziwa egzystencja została mu uświadomiona, wybrał ją i w zasadniczy sposób różni się od ludzi żyjących na niższych stadiach. Wierząca jednostka uwspółcześniła się z Chrystusem i od Niego otrzymała niezbędne dla wiary przesłanki. Dla niej w chwili czas zostaje przekształcony w czas subiektywny i jest nowym czasem, czasem wiary. Jest to trwanie w jakiejś równowadze, której istotą jest przepełniona chwilą subiektywność. Najważniejsze jest tu trwanie w tym nieustannym przechodzeniu od niewiary do wiary, trwanie w nowym wymiarze czasu, który jest niedostrzegalny dla innych.162

Nowonarodzona dla egzystencji jednostka została zrodzona w akcie wiary, która jest negacją dogmatu, czyli objawieniem jej wolności, i zapewne oczekiwała ona, że Bóg pozwoli się jej w łatwiejszy sposób ustosunkować do świata, ale tak się nie stało. Ludzka natura jest całkowicie niepodobna boskiej i egzystencjalna komunikacja nie polega na zwykłym podjęciu rozmowy z Bogiem. Ta rozmowa nigdy nie przyniesie ostatecznego rozwiązania i będzie prowadziła do ciągłego rodzenia się jednostki na nowo. Zgorszony ludzki rozum tym samym wpada w błędne koło, paradoks miłości.

Powtórnym narodzinom sprzeciwiają się wszystkie naturalne siły drzemiące w jednostce. Egzystencjalne znaczenie etyki rodzące się z przeżycia religijnego paradoksu wyrywa jednostkę z ogólności i zabezpieczeń poprzez siłę swego wstrząsu. Jest to bardzo trudne, bo trzeba zmusić do skoku wszystkie uśpione w sobie siły: rozum, wolę i dotychczas pojmowaną wiedzę, aby postawić się w absolutnym stosunku z Absolutem. To jednostkę boli i wprowadza w jej życie zamęt, którego już nic nie może uspokoić. Pogłębia go, przeżywane jako przeciwieństwo wiary, zgorszenie rozumu – przeżywany paradoks jest dla rozumu i dla innych absurdem, czystym nonsensem. Narodziny te są, pomimo rozdarcia i bólu, przeżyciem paradoksu i wiary w to, że ten oto paradoks wiary jest naprawdę paradoksem, a nie nonsensem. To wszystko jest konsekwencją odrzucenia racjonalizacji egzystencji jednostki i postawienia jej poza rozumem.163

3.3.1 Grzech i rozpacz niezbędnymi elementami powtórnych narodzin jednostkiDla Kierkegaarda grzech nie jest czymś fakultatywnym w życiu człowieka,

wręcz odwrotnie, jest niezbędny. Dopiero przez grzech możemy osiągnąć zbawienie.164

Grzech to uświadomienie sobie, że jest się ustanowionym przez Boga i że jest się całkowicie od niego różnym. W zasadzie jakakolwiek sytuacja w jakiej znajduje się jednostka wobec Absolutu jest dla niej sytuacją grzechu. Grzechem jest: rozpaczliwie nie chcieć być sobą w obliczu Boga albo rozpaczliwie chcieć być sobą w obliczu Boga.165 Wcielenie w życie zasad prawdziwego chrześcijaństwa zakłada wysiłek 161 S . Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 21 – 23.162 Por. K. Toepl i tz , Dialektyka jakościowa..., dz. cyt., s. 77 – 78.163 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 74; E. Mounier , Wprowadzenie do egzystencjalizmów, dz. cyt., s. 279; K. Toepl i tz , Nad Kierkegaardem..., dz. cyt., s. XLI – XLII; K. Toepl i tz , Irracjonalizm przeciw racjonalizmowi, dz. cyt., s. 87.164 S . Kierkegaard , Albo – albo, t. I, dz. cyt., s. 21.165 S . Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 77

29

Page 30: studia redemptorystowskie Kierkegaard

wewnętrznej przemiany, a tego nie ma bez uprzedniej świadomości grzechu, czyli swojej małości wobec Boga. Człowiek pragnący powtórnych narodzin musi wsłuchać się w subiektywnie przeżywane przez siebie treści - w swoją osobowość, psychikę i przeżyć własną winę, grzech – nie pojmując nigdy w swoim wnętrzu obecności Boga.166 Grzech jest wydarzeniem pierwotnym, żadne nauki nie mogą go pojąć i wyjaśnić. Nie może tego też zrobić spekulatywna filozofia heglowska, która grzech jednoczyła w wyższej syntezie.167 Nawiązany z Absolutem związek, którego jednostka nie może do końca spełnić, powoduje, że człowiek zaczyna działać na własną zgubę, tj. musi zaprzeczyć własnemu rozumowi. Absolutny paradoks absolutnej różnicy (tj. grzechu) w absolutnej różności (tj. człowieczeństwie) jest wyzwaniem dla rozumu, który tego nie może pojąć, musi ustąpić, usunąć się w cień. Ta świadomość absolutnej różności Boga od człowieka jest gwarancją, że człowiek zanadto się nie zbliży do Boga i wybieranie prawdziwej egzystencji nigdy nie ustanie. Pojęcie grzechu służy zarówno Bogu, jak i człowiekowi. Chrystus stając się w czasie, stał się grzechem, tj. w nim uosobiła się absolutna różnica, a jednostka idąca za tak pojętym Chrystusem, wie jednocześnie, że droga ta nigdy się nie zakończy i w tym bardziej paradoksalnie odnajduje swój cel.168 Rodząca się na nowo jednostka nie może „spocząć na laurach”, ale musi stale podejmować wysiłek ponownych narodzin.169

Kolejnym pojęciem, całkowicie przeciwnym wierze, a jednak niezbędnym dla rozwoju jednostki jest rozpacz. Jej przeżywanie wypływa z faktu, że człowiek jest syntezą wolności i konieczności. W celu zrozumienia siebie jako tej syntezy jednostka odnosi się do Boga, ale – jak to zostało już powiedziane- nie jest to łatwe, ani konsekwentne, więc rodzi się lęk i rozpacz. Lęk, podobnie jak przy grzechu, jest tutaj cechą ducha, który jest zamknięty w skończoności i boi się własnej nieskończoności, jest cechą otwarcia się na Boga, przyjęcia rozdarć i niepewności. Lęk ten jest obecny w życiu jednostki, która otwiera się na Boga, ale jednocześnie musi pozostawać w skończoności i jej egzystencja podobna jest do ptaka zamkniętego w klatce.170

Największą możliwą nędzą człowieka, większą jeszcze od grzechu, jest zgorszenie w Chrystusie i trwanie w zgorszeniu. (...) Chrystus może miłością wtrącić człowieka w taką nędzę, jakiej nie może on zaznać żadną inną drogą. O niezgłębiona sprzeczność w miłości!171 Ustosunkowanie się jednostki do Absolutu nieodwołalnie rodzi w jej życiu rozpacz. Wiara łącząca grzeszne człowieczeństwo i boską transcendencję, które są z natury sobie przeciwne, jest czymś gorszącym i jest przeżywana w lęku – to właśnie jest rozpaczą. Nie może ona być przezwyciężona przez syntezę, bo nie ma tu ani rozumu, ani nie może być poddana poznaniu przez ogół. Rozpacz jest cierpieniem człowieka, który prowadzi z Bogiem spór o szczerość Jego wymagań względem jednostki, a Bóg ich nie chce znieść oraz niepewnością

166 Por. S. Lubańska , Wolność w koncepcji..., dz. cyt., s. 741 – 742; A. Szwed, Jak czytać Kierkegaarda, dz. cyt., s. 4; A. Szwed, Kierkegaard a próba przezwyciężenia..., dz. cyt., s. 177.167 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 56 – 57; B. Mondin , Teologowie wyzwolenia, dz. cyt., s. 19.168 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, s. 118; K. Toepl i tz , Nad Kierkegaardem..., dz. cyt., s. XLI; X. Ti l l ie t te , Chrystus filozofów, dz. cyt., s. 189.169 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 73, 79; A. Szwed, O metodzie filozofii..., dz. cyt., s. 41; K. Toepl i tz , Irracjonalizm przeciw racjonalizmowi, dz. cyt., s. 85.170 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 48; S. Kowalczyk, Człowiek w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 287 – 288; H. U. von Bal thasar , Chrześcijanin i lęk, dz. cyt., s. 5 – 6.171 S . Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 119.

30

Page 31: studia redemptorystowskie Kierkegaard

człowieka, którego rozum został postawiony wobec konieczności uznania Chrystusa – największego paradoksu. Duchowa namiętność jednostki podążającej drogą rozwoju, który nie ma końca, prowadzi do rozpaczy i ona staje się w tym momencie na stałe złączona z życiem chrześcijanina i niezbędna dla jego stałego rodzenia się dla wieczności.172

Rozpacz może się rodzić również z pojmowania Boga jako szpiega, osoby, która przyszła „incognito” w postaci sługi, aby zakpić sobie z ludzi. Paradoks, który broni tajemnicy boskiego postępowania, jest dla rozumu niepojęty i w jego świetle Bóg może się jawić jednocześnie jako okrutnik i jako miłość – to rozdziera jednostkę i wyrywa ją ku wieczność. Rozpacz ma w swojej dialektyce coś z wieczności.173

Chrześcijańska nauka zawiera w sobie zgorszenie i rozpacz – jest to jej kluczowy moment. Nic jednostce nie gwarantuje, że jej wierze odpowiada jakaś rzeczywistość. Nic nie jest w stanie ukoić jej rozpaczy, ale też, co jest dla niej zbawienne, nic nie jest w stanie jej od tego odwieść. Pragnienie jaźni, by stać się sobą, tzn. ustosunkować się do stosunku wieczności i czasowości jakim jest człowiek, określa ją i podkreśla jej wolę bycia wobec Boga. Rozpacz pozaracjonalna nadaje sens ludzkiej egzystencji i jest momentem, w którym człowiek rodzi się na nowo. Chrystus – Wcielony Bóg - przeżył chwile swojego opuszczenia, swojej rozpaczy i tak samo dla człowieka są one inicjacją jej wewnętrznego oczyszczenia, odrodzenia, a co więcej staje się jego konstytutywną zasadą.174

Dzięki chrześcijaństwu jednostka samookreśla się pozytywnie. Przechodzi przez etapy rozwoju, aby osiągnąć pełne osobowe ustosunkowanie się do Boga, tj. odnalezienie ducha i autentyczne życie. Tylko tym sposobem wybiera siebie i Boga absolutnie. Nic nie jest tak ważne dla człowieka jak właściwy stosunek do Boga i powtórne narodziny. Dopiero na linii „ja – Bóg” pojawia się możliwość urzeczywistnienia swej ludzkiej prawdziwości.175 Egzystować to znaczy być wobec Boga rozumianego nie jako ogólność, ale jako absolutna myśl, absolutne Ty. Najwyższe samourzeczywistnienie się jednostki to nieustanne wewnętrzne poszukiwanie subiektywności oraz znajomość grzechu i rozpaczy, bo egzystencja jest równocześnie porozumieniem i konfliktem, jednością i zerwaniem oraz wejściem w siebie i wyjściem poza siebie. Taka jednostka nie musi być nikomu zobowiązana za powtórne narodziny: zawdzięcza to jedynie sobie i Bogu, choć jednostce często może się wydawać, że za rezultat ostateczny odpowiada jedynie Bóg.176

Taka jednostka funkcjonuje dalej w społeczeństwie i choć inni mogą się tego nie domyślać, egzystuje naprawdę tylko na płaszczyźnie wiary. Jej zadaniem jest subiektywne przekazywanie wiary, tak, by inni subiektywnie ją przyjąwszy doszli swoją drogą do absolutnego paradoksu i jego wyboru. Wiara człowieka wyrasta z przerwania życia bezosobowego, opartego o prawa rządzące gatunkiem, zbiorowością i o rzeczowe istnienie, ale nie zamierza społeczeństwa niszczyć. Nie to jest jej celem, a

172 Por. R. Garaudy, Perspektywy człowieka..., dz. cyt., s. 128; A. Szwed, Przedmowa, dz. cyt., s. 30.173 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, s. 25; X. Ti l l ie t te , Chrystus filozofów, dz. cyt., s. 199.174 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, s. 16; S. Kowalczyk, Bóg w myśli współczesnej, dz. cyt., s. 87; S. Kowalczyk, Drogi ku Bogu, dz. cyt., s. 85.175 Por. S. Kierkegaard , Albo – albo, t. II, dz. cyt., s. 29; W. Gromczyński , Wprowadzenie do „filozofii”..., dz. cyt., s. 132; A. Rogalski , Sören Kierkegaard, dz. cyt., s. 20.176 Por. T. Płużański , Kierkegaard contra Hegel, s. 66; F. Copleston , Historia filozofii, dz. cyt., s. 342; K. Toepl i tz , Problem egzystencji i esencji..., dz. cyt., s. 33, 37.

31

Page 32: studia redemptorystowskie Kierkegaard

poza tym wymagałoby to obiektywizacji, ujawnienia się osobom niezaangażowanym w jedyny, niepowtarzalny, kontakt z Bogiem.

Ustanowienie w wierze swojego stosunku do Boga i jego realizacja, pomimo piętrzących się trudności, to utrwalenie siebie jako ducha. Stosunek do transcendentnego Absolutu wyraża się w stosunku do Chrystusa, który swoją osobę złączył z tym, co immanentne. Podobnie i człowiek – odrodzony duch żyje, egzystuje w konkretnej rzeczywistości, Jeśli jednak postawi tylko na siebie, to ta rzeczywistość go wciągnie i skaże na nicość, niebyt. Nie nawiąże wtedy stosunku z sobą samym, z Bogiem i tylko pozornie z innymi. Brak organizacji własnego życia wokół przeżywanej wiary to skazanie siebie na śmierć, uniemożliwienie powtórnych narodzin.177

3. 3.2 Życie miłościąCóż zatem innego spaja doczesność z wiecznością jak nie miłość, która przede

wszystkim i właściwie dlatego, kiedy wszystko przeminęło, istnieje i trwa? Ona dodaje odwagi, która ratuje wartość jednostki jako osobowości. Człowiek, który choćby nie wiadomo jak był względem siebie uczciwy, nigdy nie zgłębi swojej natury. Może tylko uczynić tylko razem z Bogiem, z pomocą jego miłości. Odkupiciel ofiarowuje swoją miłość, czyli ukazanie możliwości innego autentycznego życia i jednostka jeśli chce, może na to odpowiedzieć, powtórnie się narodzić – to jest odpowiedź miłości na miłość Bożą.178 Niestety, świadomość absolutnej różności sprawia, że człowiek reaguje na miłość Bożą „bojaźnią i drżeniem”.

Bóg okazał miłość człowiekowi ukazując się pod postacią sługi, bo nie była możliwa do ustanowienia jedność Boga i człowieka na drodze wzniesienia jednostki ku Bogu. Paradoksalne jest to, że prawdziwa wolność człowieka jest równoznaczna z uległością wobec tego faktu i uznaniem, że w kontakcie z miłością Bożą znowu musi zostać odsunięty. Wolność wyboru miłości realizuje się przez przesycenie człowieka myślą o wieczności, jednocześnie boskim wymaganiem jest, by człowiek nie mógł odnaleźć tego, który to sprawił.179

Chrześcijanin Kierkegaard nigdy nie staje się ostatecznie, on jest zawsze „w drodze”. Rozum przybliża jednostce Boga, jak tylko potrafi najlepiej i jednocześnie oddala Go, jak tylko może. Ten proces nie może się nigdy zakończyć i dlatego miłość chrześcijańska aż do śmierci jest dla takiego człowieka przedmiotem wiary i życia. Tylko wtedy jednostka zostaje całkowicie sobą, gdy powierzy się Bogu i tylko wtedy Bóg znajduje należne sobie miejsce, gdy zostanie subiektywnie odnaleziony we wnętrzu jednostki i absolutnie wybrany.180

Kierkegaard stawiając jednostkę w obliczu Absolutu ocalił jej subiektywność przed anonimowym życiem w społeczeństwie. Uzasadnił również istnienie Absolutu

177 Por. F. Copleston , Historia filozofii, dz. cyt., s. 344; W. Szewczyk, Kim jest człowiek?..., dz. cyt., s. 54; K. Pomian , Człowiek pośród rzeczy, dz. cyt., s. 115; J . Jakubowska , Dialektyka transcendencji i immanencji, dz. cyt., s. 137.178 Por. J . Kossak , W kręgu chrześcijańskiego egzystencjalizmu, dz. cyt., s. 67; A. Szwed, Jak czytać Kierkegaarda?, dz. cyt., s. 4.179 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 37; J . Kossak , Kierkegaard i Jaspers, dz. cyt., s. 51 – 52.180 Por. S. Kierkegaard , Okruchy filozoficzne. Chwila, dz. cyt., s. 55; S. Kierkegaard , Ukryte życie miłości, dz. cyt., s. 44 – 45; M. Jędraszewski , Filozofia i modlitwa, dz. cyt., s. 86; J .  A.  Kłoczowski , Bóg czy człowiek..., dz. cyt., s. 57 – 58.

32

Page 33: studia redemptorystowskie Kierkegaard

jako gwaranta autentycznego życia każdego człowieka, Pokazał, że możliwa jest wspólna egzystencja transcendentnego Boga i subiektywnej jednostki, która rodząc się przez konieczny wybór do nowego życia, to i tak pozostaje wolna i aktywna. Filozof ten udowodnił, że oparcie się na Mocy, która zakłada człowieka ocala jednostkę i nadaje jej sens, a tym samym dociera do prawdziwego sensu istnienia Boga.181

Zakończenie

W polskiej myśli filozoficznej interpretacja filozofii Kierkegaarda obejmuje różne kręgi. Pierwszy, który uważa filozofa za kontestatora romantyzmu, ujmuje go jednak zbyt płytko. Kolejny jest obecny zwłaszcza dzięki czasopiśmiennictwu chrześcijańskiemu zachwycającemu się modlitwami i religijnym dziełami filozofa, które jednak w kontekście całej jego filozofii niezbyt chyba odpowiadałyby redakcjom zamieszczającym je na swoich łamach, gdyby oczywiście wcześniej zdały sobie z tego sprawę. Trzeci kierunek obecny był zwłaszcza w piśmiennictwie filozoficznym PRL – Kierkegaarda traktowano jako oponenta Kościoła oraz ewentualnie porównywano go z Marksem i krytykowano jego poglądy z pozycji materializmu praktycznego. Czwarty sposób przybliżenia szerszemu gronu myśli filozofa polega na próbie asymilacji jego rozważań na gruncie filozofii chrześcijańskiej lub nawet na próbie rozumienia jej w kategoriach neotomizmu lub personalizmu. Taka sytuacja prowadzi czasem do wyrażania przez komentatorów opinii, które sobie przeczą. Wydaje się jednak, że to jest sprowokowane przez samego filozofa i naturę jego poglądów.Podsumowując należy stwierdzić, że najważniejszą rzeczą w ustosunkowaniu się jednostki do Absolutu jest bez wątpienia trwanie człowieka w dialektycznym napięciu pomiędzy koniecznością a wolnością. Odnosi się on do Boga na przemian pozytywnie i negatywnie. Ten dynamiczny proces, w którym wiara jest osiągana i jednocześnie tracona, jest istotą ludzkiego życia oraz rolą, którą Bóg ma do spełnienia – paradoksalnym nadaniem sensu egzystencji człowieka.

181 Por. S. Kierkegaard , Choroba na śmierć, dz. cyt., s. 42; W. Gromczyński , Wprowadzenie do „filozofii”..., dz. cyt., s 143 – 144.

33