109
STUDIA EKO N O M ICZNE ECONOMIC STUDIES nr 1 (LXVIII) 2011 WARSZAWA 2011 INSTYTUT NAUK EKONOMICZNYCH POLSKIEJ AKADEMII NAUK ISSN 0239–6416 9 770239 641008

Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Pierwszy numer z roku 2011 kwartalnika Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN "Studia Ekonomiczne - Economic Studies". No. 1/2011 of Institute of Economics of the Polish Academy of Sciences' querterly "Economic Studies".

Citation preview

Page 1: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ST

UD

IA E

KO

NO

MIC

ZN

E •

EC

ON

OM

IC S

TU

DIE

S1

/201

1

Cena 30,00 zł (w tym 5% VAT)

Nakład 200 egz.

Instytut Nauk Ekonomicznych

Polskiej Akademii Nauk

Pałac Staszica

ul. Nowy Świat 72

00-330 Warszawa

www.inepan.waw.pl

STUDIAEKONOMICZNE

ECONOMIC STUDIESnr 1 (LXVIII) 2011

WARSZAWA 2011

INSTYTUT NAUK EKONOMICZNYCH

POLSKIEJ AKADEMII NAUK

ISS

N 0

23

9–

641

6

9

770

23

9

6

410

08

Page 2: Studia Ekonomiczne nr 1/2011
Page 3: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Studia

ekonomiczne

economic StudieS

00.spis tresci.indd 1 27.5.2011 12:00:13

Page 4: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

00.spis tresci.indd 2 27.5.2011 12:00:13

Page 5: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Studiaekonomiczne

economic StudieS

nr 1 (LXViii) 2011

WarSzaWa 2011

INSTYTUT NAUK EKONOMICZNYCHPOLSKIEJ AKADEMII NAUK

00.spis tresci.indd 3 27.5.2011 12:00:14

Page 6: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Czasopismo Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN

Studia Ekonomiczne

RAdA PRogRAmowA

marek Belka, Henryk dunajewski , Bogusław Fiedor, Dariusz Filar, Stanisław Gomułka, Marian Gorynia, Zbigniew Hockuba, Janina Jóźwiak,

Elżbieta Kawecka-Wyrzykowska, Irena Kotowska, Tadeusz Kowalik, Adam Lipowski, Karol Lutkowski, Wojciech Maciejewski, Emil Panek,

Urszula Płowiec, Dariusz Rosati, Jan Winiecki, Andrzej Wojtyna

KoMITET REDAKcyJny

Krzysztof Bartosik, Urszula Grzelońska (Redaktor naczelny), Joanna Kotowicz-Jawor, Paweł Kozłowski, Witold Kwaśnicki, Adam noga,

Lesław Pietrewicz, Urszula Skorupska (Sekretarz Redakcji), Andrzej Sławiński, cezary Wójcik

REDAKcJAWładysława czech-Matuszewska

Lesław Pietrewicz

oPRAcoWAnIE GRAFIcZnE I PRoJEKT oKŁADKIBeata gratys

© copyright by Instytut nauk Ekonomicznych PAn, 2011ISSn 0239-6416

Realizacja wydawnicza Wydawnictwo Key Text sp. z o.o.

01-180 Warszawa, ul. Wolska 64 A tel. 22 632 11 39; 22 632 11 36, fax wew. 212

www.keytext.com.pl [email protected]

00.spis tresci.indd 4 27.5.2011 12:00:14

Page 7: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

SpiS treŚci

WYKŁADY GOŚciNNe W iNe pAN

Kazimierz ŁASKI, Strukturalne przyczyny kryzysu finansów publicznych w Unii Europejskiej oraz w Unii Gospodarczej i Walutowej . . . . . . . . . . . .

ArtYKUŁY

Ewa MATAcZyŃSKA, Wpływ metod regulacji na poziom efektywności technicznej przedsiębiorstw sieciowych. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Gabriela ZIEWIEc, Druga fala globalizacji (1950–1973) . . . . . . . . . . . . . . .Katarzyna SIERocIŃSKA, Kapitał społeczny. Definiowanie, pomiar i typy

MiSceLLANeA

Jan M. FIJoR, czy dobra publiczne są naprawdę publiczne? . . . . . . . . . . . . .

receNZJe

dorota JAnISZEWSKA, Meandry społecznej gospodarki rynkowej. Recenzja książki: „Idee ordo i społeczna gospodarka rynkowa” . . . . . . . . . . . . . . . . .

7

194769

87

101

00.spis tresci.indd 5 27.5.2011 12:00:14

Page 8: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

cONteNtS

iNViteD LectUreS (At tHe iNStitUte OF ecONOMicS)

Kazimierz ŁASKI, Structural Antecedents of the Public Finance Crisis in the European Union and the Economic and Monetary Union . . . . . . . . . . . . .

ArticLeS

Ewa MATAcZyŃSKA, The Influence of Regulatory Methods on the Level of Technical Efficiency in Network Companies. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Gabriela ZIEWIEc, The Second Wave of Globalization (1950–1973) . . . . .Katarzyna SIERocIŃSKA, Social Capital: Definitions, Measurement, and

Types . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

MiSceLLANeA

Jan M. FIJoR, Are Public Goods Really Public? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

reVieWS

dorota JAnISZEWSKA, Meanders of Social Market Economy: “Idee ordo and the Social Market Economy” Book Review . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

7

1947

69

87

101

00.spis tresci.indd 6 27.5.2011 12:00:14

Page 9: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Wykłady gościnne W ine Pan

Kazimierz Łaski*

STRUkTURaLne PRZycZyny kRyZySU FinanSÓW PUBLicZnycH

W Unii eURoPeJSkieJ oRaZ W Unii goSPodaRcZeJ i WaLUToWeJ

W niniejszym wykładzie zostaną omówione trzy zagadnienia. Po pierwsze, zagad-nienie „stabilności” finansów publicznych w  sensie ogólnym, po drugie,  cechy charakterystyczne obecnego kryzysu finansów publicznych w Unii Europejskiej (UE) oraz w Unii Gospodarczej  i Walutowej  (UGW), po  trzecie,  dwie  cechy szczególne deficytu budżetowego w Polsce.

1. STaBiLnośĆ FinanSÓW PUBLicZnycH – UWagi ogÓLne

Występowanie deficytu budżetowego, a zatem i długu publicznego, jest w krajach kapitalistycznych regułą, nie wyjątkiem. W Zjednoczonym Królestwie dług publiczny występuje nieprzerwanie od końca XVII wieku. Dług publiczny w stosunku do kra-jowego produktu brutto (PKB) przekroczył tam 200% w okresie wojen napoleoń-skich i pod koniec II wojny światowej. W wieku XVIII i w pierwszej połowie XX w. stosunek ten wzrastał, natomiast w XIX w. i w drugiej połowie XX w. spadał. Jed-noznaczny trend stosunku długu publicznego do PKB nie występował1.Podobne przedstawia się sytuacja w USA, gdzie tylko raz, pod koniec II wojny 

światowej, stosunek ten przekroczył 100%. W ciągu ponad 200 lat  jedynie pod 

1 Por. UK Total Government Debt since 1692 (www.ukspending.co.uk).

Studia ekonomiczne 1 economic StudieSnr 1 (LXViii) 2011

* Wiedeński  Instytut  Międzynarodowych  Studiów  Ekonomicznych  (Wiener  Institut  für Internationale Wirtschaftsvergleiche). Wykład  został wygłoszony na  seminarium w  INE PAN w listopadzie 2010 roku.

01A.Laski.indd 7 27.5.2011 12:03:46

Page 10: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

kazimierz łaski8

koniec pierwszej połowy XIX wieku wystąpił krótki okres, kiedy dług publiczny został całkowicie spłacony2.Dane empiryczne innych rozwiniętych krajów kapitalistycznych świadczą także 

o  tym,  że zadłużenie  sektora publicznego  jest  zjawiskiem stałym, podczas gdy występowanie zrównoważonego budżetu czy nawet nadwyżki budżetowej jest zja-wiskiem rzadkim3. Dlaczego tak jest, możemy się więcej dowiedzieć, kiedy gospo-darkę narodową podzielimy na trzy sektory: prywatny, publiczny  i zagraniczny oraz rozpatrzymy relacje między nimi. Z rachunków narodowych wynika tożsamość oszczędności prywatnych (SP) 

oraz inwestycji prywatnych (IP) plus deficyt budżetowy (wydatki rządu na dobra i usługi (G) minus wszelkiego typu dochody budżetowe netto, a więc po potrą-ceniu wszelkich transferów pieniężnych (TN)) plus bilans handlu zagranicznego (wydatki reszty świata na dobra eksportowane danego kraju (X) minus dochody reszty świata z tytułu dóbr importowanych przez dany kraj (M)), a więc: 

SP = IP + G – TN + X – M.  (1)

Tożsamość (1) jest zawsze prawdziwa; teoria zaczyna się w momencie, kiedy pytamy, „co określa co”. Czy oszczędności prywatne określają prawą stronę rów-nania (1) czy też prawa strona (1), tj. wydatki na inwestycje prywatne plus wydatki netto rządu, (G – TN) plus wydatki netto reszty świata (X – M) określają oszczęd-ności prywatne? Zgodnie z teorią efektywnego popytu, prywatne wydatki inwe-stycyjne plus netto wydatki rządu i reszty świata określają oszczędności prywatne, nie zaś odwrotnie, jak to zakłada teoria liberalna. Parafrazując znaną wypowiedź Michała Kaleckiego można powiedzieć, że suma (IP + G – TN + X – M)  już w toku swej realizacji stwarza odpowiadające sobie oszczędności prywatne i w tym sensie finansuje się sama.Odejmując IP od obu stron równania (1), otrzymujemy:

(SP – IP) = (G – TN) + (X – M),

gdzie każdy nawias reprezentuje bilans finansowy danego sektora. Bilans finan-sowy sektora prywatnego (NSP = SP – IP) oznacza netto oszczędności prywatne tego sektora; bilans finansowy sektora publicznego oznacza deficyt budżetowy (D = G – TN); wreszcie bilans finansowy reszty  świata oznacza netto eksport  (E = X – M). Wobec tego mamy: 

NSP = D + E.  (2)

2   Por. US Government Debt: US Treasury, US Nominal GDP 1790–2009, w: L.D. Johnston, S.H. Williamson, What Was the U.S. GDP Then? “Measuring Worth” 2009, URL: http://www.measuringworth.org/usgdp/

3 Por. K. Laski, Market Economy Needs to Run Budgetary Deficits,  “The Vienna  Institute Monthly Report” 2008, No. 6.

01A.Laski.indd 8 27.5.2011 12:03:46

Page 11: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

STRUkTURaLne PRZycZyny kRyZySU FinanSÓW PUBLicZnycH W Unii… 9

W modelu zamkniętym i dla gospodarki światowej jako całości z konieczności E = 0; w tym przypadku otrzymujemy:

NSP = D.  (3)

Równanie  (3)  jest  dobrym  punktem  wyjścia  do  analizy  zjawiska  deficytu budżetowego. Dokładniejsze dane statystyczne dotyczące NSP dostępne są zale-dwie dla mniej więcej ostatniego półwiecza i dla najbardziej rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Okazuje się, że jako tendencja – nie jako zjawisko występujące koniecznie w każdym roku i w każdym kraju – NSP > 0, co oznacza, że sektor prywatny  jako całość ma stałą tendencję do oszczędzania więcej niż  inwestuje. Oszczędności sektora prywatnego to oszczędności gospodarstw domowych oraz nierozdzielone zyski firm. Firmy inwestują na ogół więcej, niż oszczędzają, wobec czego zapożyczają się – na ogół via system bankowy – u gospodarstw domowych. Z reguły jednak skłonność do oszczędzania gospodarstw domowych jest większa niż skłonność do inwestowania firm (ponad ich nierozdzielone zyski). Kiedy tak jest  i  gdy E  =  0,  to  plany  niektórych  gospodarstw  domowych  dotyczące  ich oszczędności nie mogą być zrealizowane. Rzeczywiście, w gospodarce pieniężnej bez sprzedawcy nie ma kupującego; analogicznie bez dłużnika nie ma oszczędza-jącego. Istnienie deficytu budżetowego sprawia, że próba sektora prywatnego do oszczędzania netto (a więc skłonność do oszczędzania gospodarstw domowych silniejsza niż skłonność do zadłużania się firm) znajduje dłużnika poza sektorem prywatnym. Jest nim sektor publiczny. Przy założeniu E = 0 jest to jedyna moż-liwość, by nadwyżka potencjalna SP – IP mogła zostać zrealizowana przez zakupy na kredyt dokonywane przez sektor publiczny. Kiedy sektor publiczny nie chce się zadłużać, a  jednocześnie występuje tendencja SP > IP,  to  tendencja ta nie może  się  zrealizować  i  szkodzi  gospodarce. Próba oszczędzania netto  sektora prywatnego bez jednoczesnego zadłużania się sektora publicznego prowadzi jedy-nie  do  tego,  że  część  produkcji  nie  znajduje  zbytu. Wtedy  produkcja maleje, spadają dochody i trwa to tak długo, aż oszczędności prywatne SP dostosują się do poziomu inwestycji prywatnych IP przy niższym poziomie PKB i zatrudnienia. Kiedy NPS > 0,  to występowanie deficytu budżetowego  jest nie  tylko dopusz-czalne, ale wręcz konieczne. Zakładamy tutaj stale niepełne wykorzystanie zdolności produkcyjnych i nie-

pełne zatrudnienie, stan raczej normalny gospodarki kapitalistycznej, pomijając – i to raczej wyjątkowo – szczytowe fazy koniunktury. Zadaniem polityki gospo-darczej w tych warunkach  jest przede wszystkim popieranie  inwestycji prywat-nych. Jeśli jednak przy danym podziale dochodu narodowego i danym nastawie-niu gospodarstw domowych występuje nadal tendencja SP > IP, czyli NSP > 0, to deficyt budżetowy jest koniecznym uzupełnieniem polityki pełnego zatrudnie-nia. Abstrakcyjnie rzecz biorąc, może  także wystąpić SP < IP,  czyli NSP < 0, nawet  przy  pełnym  zatrudnieniu. W  tym mało  prawdopodobnym  przypadku konieczna byłaby nadwyżka budżetowa celem dostosowania oszczędności krajo-

01A.Laski.indd 9 27.5.2011 12:03:46

Page 12: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

kazimierz łaski10

wych  (sumy oszczędności prywatnych  i publicznych) do  inwestycji prywatnych i przeciwdziałaniu inflacji.Dalsze rozważania wymagają kilku wyjaśnień dotyczących arytmetyki długu 

publicznego. Można udowodnić, że stosunek długu publicznego DŁ do PKB jest równy:

(DŁ/PKB) = a/g,  (4)

gdzie: a to udział deficytu budżetowego w PKB, zaś g to nominalna stopa wzrostu PKB4. Ułamek a/g to granica, do której stosunek (DŁ/PKB) zmierza, kiedy para-metry  a i g  są  stałe.  Jako  przykład  liczbowy  możemy  wziąć  tzw.  kryteria z Maastricht. Niech w jakimś kraju budżet się stale zadłuża o 3% PKB rocznie i niech  stałe  tempo wzrostu PKB wynosi nominalnie 5%. Wtedy  stosunek a/g wyniesie 3/5 czyli 60%. W takim kraju dług rośnie  stale o 5% rocznie, a więc w tym samym tempie co PKB, wobec czego stosunek (DŁ/PKB) pozostaje bez zmian.Stabilność finansów publicznych nie oznacza zatem, że wcześniej lub później 

dług publiczny musi być spłacony. Przy stałych parametrach a oraz g  stosunek DŁ/PKB zmierza do stałej granicy, która jest tym wyższa, im wyższe jest a oraz im niższe jest g. Chociaż, jak sie okazuje, dług publiczny nie musi być spłacony, to musi jednak być obsługiwany w sensie spłat oprocentowania. Oznaczając przez i  stopę  rentowności papierów  skarbowych, wyrażenie  iDŁ  oznacza nominalne oprocentowanie roczne istniejącego długu publicznego. Odejmując od rocznego deficytu D wyrażenie iDŁ, uzyskujemy deficyt pierwotny DP:

DP = D – iDŁ.   (5)

Deficyt pierwotny informuje, jaka część deficytu pozostaje do dyspozycji rządu na zakup dóbr i usług po obsłudze odsetek od długu publicznego. W tym sensie deficyt pierwotny jest miernikiem popytowej efektywności deficytu budżetowego. W rzeczywistości posiadacze papierów skarbowych raczej rzadko wykorzystują uzyskiwane odsetki do bieżących zakupów, wobec czego można przyjąć,  że  te dochody są nadal tezauryzowane. Dzieląc równanie (5) obustronnie przez PKB otrzymujemy

DP/PKB = [a – i(a/g)] = a[1 – (i/g)].  (6)

Stosunek deficytu pierwotnego do PKB (DP/PKB) zmierza także do granicy przy stałych i, a oraz g, jednak pod warunkiem, że i < g, a więc że stopa rentow-ności papierów skarbowych jest niższa niż nominalne tempo wzrostu PKB. Kiedy mamy  i = g, wtedy  stosunek DP  do PKB  równa  się  0;  oznacza  to w naszym przykładzie  liczbowym,  że  państwo  zapożycza  się  corocznie  o  3%  PKB,  ale corocznie wypłaca posiadaczom papierów skarbowych też 3% PKB, wobec czego 

4 Por.  np.  K.  Łaski, Mity i rzeczywistość w polityce gospodarczej i w nauczaniu ekonomii, Wydawnictwo Fundacja Innowacja, Warszawa 2009, s. 77.

01A.Laski.indd 10 27.5.2011 12:03:46

Page 13: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

STRUkTURaLne PRZycZyny kRyZySU FinanSÓW PUBLicZnycH W Unii… 11

na rozszerzenie efektywnego popytu nie pozostają żadne środki. Rzeczywiście 5% długu DŁ stanowiącego 60% PKB, to 3% PKB. Kiedy i  jest mniejsze od g i wynosi np. 2%, to państwo wypłaca corocznie właścicielom papierów skarbo-wych 1,2% PKB, zapożycza się na nowo na 3% PKB, wobec czego pozostaje na podtrzymanie efektywnego popytu 1,8% PKB. Wynika stąd istotny wniosek, że skuteczność  polityki  fiskalnej  jako  narzędzia  dostosowywania  efektywnego popytu do zdolności produkcyjnych gospodarki narodowej zależy od utrzymy-wania stopy nominalnej rentowności papierów skarbowych poniżej nominalnego tempa wzrostu PKB. 

2. kRyZyS FinanSÓW PUBLicZnycH W UgW

2.1. deFicyT BUdżeToWy versus deFicyT oBRoTÓW BieżącycH

Kryzys finansów publicznych w Europie  jest skutkiem kryzysu, który w  latach 2008−2009 ogarnął cały świat, biorąc swój początek w USA. Tymczasem dzisiaj opinia publiczna nie wraca do rzeczywistych źródeł kryzysu, koncentrując całą uwagę na  jego  skutkach,  a  nie  na  przyczynach. W okresie  przed wybuchem światowego kryzysu stan finansów publicznych w UE oraz w UGW był  lepszy niż w USA czy Japonii;  jednakże te ostatnie kraje nie wykazują objawów kry-zysu finansów publicznych. Także wewnątrz UGW sytuacja jest dziwna. Irlandia i Hiszpania  cieszyły  się  znacznie  lepszą  sytuacją budżetową niż np. Niemcy, jednak kryzys finansów publicznych dotknął właśnie te kraje, nie zaś Niemcy. Przy bliższej analizie okazuje się,  że kraje UGW (głównie, choć nie  tylko 

grupa PIIGS) dotknięte kryzysem finansów publicznych cierpią od dawna na nierównowagę obrotów międzynarodowych i wykazują wysokie, nie dające się utrzymać deficyty bieżących obrotów płatniczych. Ta słabość nie  jest przypad-kowa. Przy konstrukcji UGW wbudowano w nią – nie bardzo zresztą skuteczne – bariery fiskalne w postaci kryteriów z Maastricht, natomiast sprawę konku-rencyjności wewnątrz Unii  pozostawiono otwartą. Tymczasem od dawna  już istniał merkantylistyczny problem Niemiec, które prowadziły politykę hamowa-nia wzrostu płac nominalnych w stosunku do wzrostu wydajności pracy. W rezul-tacie ich jednostkowe koszty robocizny relatywnie spadały, a ich zdolność kon-kurencyjna  rosła.  Niemcy  zdobywały  w  ten  sposób  rynki  zbytu,  zwłaszcza w peryferyjnych krajach Unii. Kraje, które traciły w tej walce konkurencyjnej, po pewnym czasie reagowały za pomocą dewaluacji waluty i historia rozpoczy-nała się od nowa. Od momentu utworzenia UGW możliwość dewaluacji waluty krajowej znikła, 

ponieważ waluty te przestały istnieć. W tej sytuacji wszystkie kraje uczestniczące w UGW powinny były prowadzić politykę stabilizacji wzajemnej zdolności kon-kurencyjnej. Polegałaby ona na tym, że każdy kraj w zasadzie dostosowywałby wzrost swoich płac nominalnych do wzrostu realnej wydajności pracy w danym kraju plus cel inflacyjny ustalony przez Europejski Bank Centralny we Frankfurcie. 

01A.Laski.indd 11 27.5.2011 12:03:46

Page 14: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

kazimierz łaski12

Jeśli zatem cel inflacyjny wynosi 2% rocznie, zaś w danym kraju wydajność pracy rośnie realnie o 3% (lub 5%), to płace nominalne rosłyby o, powiedzmy, 5% (lub 7%), zaś jednostkowe koszty robocizny właśnie o 2%; w konsekwencji cel infla-cyjny zostawałby osiągnięty i płace realne rosłyby o 3% (lub 5%). Niezależnie od tego,  jakie  jest  tempo wzrostu wydajności pracy w danym kraju,  ich wzajemna konkurencyjność pozostawałaby w rezultacie tej polityki niezmieniona. Kiedy jednak Niemcy trwają przy polityce wolniejszego wzrostu płacy realnej 

niż wzrost wydajności pracy, motywując to koniecznością utrzymywania konkuren-cyjności swej gospodarki i walką z bezrobociem, to polityka ta szkodzi zarówno tym członkom Unii, którzy tracą część swych wewnętrznych rynków zbytu na korzyść Niemiec,  jak  i samym Niemcom. Straty dla Niemiec wynikają stąd, że  ich płace realne pozostają w tyle za wzrostem wydajności pracy (często zaś nie rosną w ogóle), ponieważ zaś konsumpcja gospodarstw domowych stanowi znacznie większą część całkowitego popytu niż część przypadająca na  rekordową nawet nadwyżkę eks-portu nad importem, to w konsekwencji oczekiwany spadek bezrobocia nie nastę-puje. Cel inflacyjny wewnątrz UGW powinien być traktowany poważnie, jeśli Unia ma trwać  i rozwijać się. Płace nie powinny rosnąć szybciej niż realna wydajność pracy, ale też nie powinny rosnąć wolniej. Gdyby inne kraje naśladowały Niemcy, to rezultatem byłby nie niższy, lecz wyższy poziom bezrobocia i niższy, a nie wyższy, poziom zatrudnienia przy niższym poziomie inflacji w całej Unii.Słabość konstrukcyjna UGW związana z pominięciem problemu relatywnej 

konkurencyjności wewnątrz Unii nie ujawniała się przez długi czas. Wybuchła jednak − jak to zwykle bywa − w czasie kryzysu. Niebezpieczeństwo zaistniałej sytuacji polega także na tym, że nie jest ono nawet teraz doceniane. Co prawda żąda  się  restrykcyjnej polityki  ze  strony krajów wykazujących deficyt obrotów bieżących, jednakże pomija się milczeniem praktyki krajów wykazujących trwałe nadwyżki eksportowe, głównie Niemiec. Czyżby niektórym politykom przycho-dziła na myśl idea zamienienia całej Unii w obszar nadwyżki eksportowej? Jakie kraje miałyby być odbiorcą takiej nadwyżki?Jak  już  powiedziano,  problem  konkurencyjności  jest  nadal  pomijany 

i  powszechnie  żąda  się  konsolidacji  fiskalnej.  Polityka  ta  motywowana  jest potrzebą uspokojenia rynków finansowych, które doprowadziły gospodarkę świa-tową na skraj przepaści. To samo dotyczy agencji ratingowych. Agencje te nie były zdolne ocenić wiarygodności kredytowej nawet małych kredytów hipotecznych, teraz jednak okazuje się, że mają oceniać wiarygodność kredytową całych krajów. Ponieważ deficyty budżetowe i dług publiczny nie były przyczyną kryzysu, to kon-solidacja fiskalna nie może pomóc w walce o  jego przezwyciężenie. Co gorsza, próba zmniejszania deficytu budżetowego czy nawet długu publicznego w obec-nych warunkach musi  doprowadzić wręcz  do  pogorszenia  istniejącej  sytuacji. W celu uzasadnienia  tej  tezy można  się posłużyć  schematem  (rys.  1),  gdzie  – przypomnijmy − NSP jest różnicą między oszczędnościami sektora prywatnego, SP, i jego inwestycjami, IP, wcześniej zdefiniowaną jako bilans finansowy sektora prywatnego.

01A.Laski.indd 12 27.5.2011 12:03:46

Page 15: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

STRUkTURaLne PRZycZyny kRyZySU FinanSÓW PUBLicZnycH W Unii… 13

Rysunek 1. Deficyt budżetowy a kryzys finansowy5

0

NSP

BC

NSP0

D1 + E1

NSP1

A

YaYb Yc

D + E

D0 + E0

W  sytuacji  wyjściowej  przed  kryzysem  finansowym  dany  kraj  znajduje  się w punkcie A. W tym punkcie prostą reprezentującą netto oszczędności prywatne, NPS0 przecina prosta reprezentująca sumę deficytu budżetowego i handlu zagra-nicznego D0 + E0. Zatem w tym punkcie nadwyżka oszczędności sektora prywat-nego zostaje wchłonięta przez sumę zadłużenia sektora publicznego i zagranicy, w konsekwencji czego PKB osiąga wysokość Ya. Wybuch kryzysu finansowego prze-suwa prostą netto oszczędności prywatnych z pozycji NSP0 do góry, powiedzmy na pozycję NSP1. Przesunięcie to wynika zarówno z oczywistego w okresie kryzysu spadku skłonności do prywatnego  inwestowania,  jak  i ze wzrostu skłonności do oszczędzania, spowodowanego utratą części majątku pieniężnego oraz niepewno-ścią co do przyszłości gospodarstw domowych. W konsekwencji przy niezmiennej linii D0 + E0 gospodarka przesuwa się do punktu B. W tym punkcie PKB spada do  poziomu Yb,  przy  którym  przyrost  netto  oszczędności  sektora  prywatnego zostaje wchłonięty przez przyrost deficytu budżetowego (wywołanego przez auto-matyczne  stabilizatory)  oraz  przez  poprawę  bilansu  handlowego  (wywołanego wskutek spadku importu)6. Wraz ze spadkiem PKB następuje spadek zatrudnienia, wzrost bezrobocia, pogorszenie wykorzystania zdolności wytwórczych i  jedynym czynnikiem, który może poprawić  sytuację,  jest  interwencja państwowa, przede wszystkim w postaci ekspansywnej polityki fiskalnej, gdyż w sytuacji kryzysowej ekspansywna polityka pieniężna nie może w zasadzie być skuteczna. Oznacza to, 

5  Idea  tego schematu została zapożyczona od Thomasa Palleya: The Fiscal Austerity Trap, “New America Foundation” 2009, September 15.

6  Te dwa czynniki odegrały tak istotną rolę w pomyślnym przebiegu kryzysu w Polsce, że do spadku PKB w ogóle nie doszło; por. K. Łaski,  J. Osiatyński,  J. Zięba, Czynniki wzrostu PKB w Polsce i w Czechach w 2009 r., „Ekonomista” 2010, nr 6. 

01A.Laski.indd 13 27.5.2011 12:03:47

Page 16: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

kazimierz łaski14

że konieczne jest dalsze zwiększenie deficytu budżetowego z D0 do D1, D1 > D0, najlepiej  w  postaci  dodatkowych  inwestycji  publicznych  celem  uruchomienia mechanizmu mnożnikowego. W obliczu kryzysu potrzebne jest zatem nie zmniej-szenie deficytu budżetowego,  lecz  jego dalsze  zwiększenie.  Stabilizacja  sytuacji fiskalnej, zmniejszenie deficytu budżetowego i ewentualnie nawet długu publicz-nego,  powinno  zostać  odłożone  do momentu,  kiedy  sytuacja  gospodarcza  się poprawi i gospodarka zacznie solidnie rosnąć. Abstrakcyjnie rzecz biorąc, możliwa jest także aktywizacja bilansu handlowego (wzrost E) przez merkantylistyczną eks-pansję  eksportową;  jednakże  droga  ta  jest  nieosiągalna  dla  wszystkich  krajów naraz, ponadto  zakłada  istnienie dodatkowych  rynków zbytu7. Zresztą  i w  tym przypadku korzyściom z dodatkowego popytu zewnętrznego należy przeciwstawić straty z tytułu zmniejszenia popytu wewnętrznego.Podczas kiedy ekspansja fiskalna powinna pomóc w przesunięciu gospodarki 

z punktu B do C (z dodatkową nadzieją, że sztuczne ożywienie pociągnie za sobą normalne ożywienie koniunkturalne przez wzrost inwestycji prywatnych), to kon-solidacja  fiskalna może  wywołać  dalsze  przesunięcie  gospodarki  na  lewo  od punktu B, z dodatkowym spadkiem produkcji, dodatkowym wzrostem bezrobocia i wzrostem apatii przedsiębiorców.

2.2. koSZTy oBSłUgi dłUgU PUBLicZnego

Kiedy porównuje się koszty obsługi długu publicznego w UGW i w innych kra-jach, to nie sposób nie zauważyć, że koszty te są w Unii nadmierne. Wynika to z innego błędu konstrukcyjnego UGW. Mianowicie euro emitowane przez Euro-pejski Bank Centralny  jest w  istocie  rzeczy dla  członków UGW jakby walutą zagraniczną.  Jest  to w historii  pierwsza na  taką wielką  skalę próba nie  tylko rozerwania  jedności  polityki monetarnej  i  fiskalnej,  ale  pozbawienia  krajów członków UGW suwerenności w sensie waluty narodowej. Kraj jest suwerenny odnośnie do systemu monetarnego, kiedy ma własną walutę nie związaną z żad-nym metalem czy kursem wymiennym, ustala podatki,  które muszą być uisz-czone w tej walucie i jest w swoich wydatkach ograniczony wyłącznie przez czyn-niki realne8. W szczególności żaden rząd wewnątrz UGW nie może podjąć decy-zji o monetyzacji swego długu publicznego, czy nawet swobodnego zakupu swych papierów skarbowych na wtórnym rynku. W konsekwencji rynki finansowe i spe-kulanci dyktują warunki obsługi długu publicznego suwerennym krajom UGW; muszą one płacić wyższe oprocentowanie niż znacznie bardziej zadłużona Japo-nia, a rentowność nawet niemieckich papierów skarbowych jest wyższa niż np. amerykańskich. Paul DeGrauwe zwrócił uwagę na to, że w UGW ustalono reguły postępowa-

nia, które miały chronić euro przed kryzysem i porównał je do istnienia przepi-

7  Taki manewr udał się Niemcom w roku 2009 dzięki pojawieniu się rynków zbytu w Chinach. Jeśli wolno wyciągać wnioski z przeszłości, to korzyści te nie okażą się trwałe.

8  Por. Y. Nesisyan and L. Randall Wray, Deficit Hysteria Redux? Why We Should Stop Worrying About U.S Governments Deficits, Levy Institute, “Public Policy Brief” 2010, No. 111, s. 11.

01A.Laski.indd 14 27.5.2011 12:03:47

Page 17: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

STRUkTURaLne PRZycZyny kRyZySU FinanSÓW PUBLicZnycH W Unii… 15

sów przeciwpożarowych, które rzecz jasna są potrzebne9. Niezależnie jednak od przepisów przeciwpożarowych wszędzie  istnieje  także straż pożarna, ponieważ nawet przy najlepszych przepisach pożary wybuchają. Kiedy to następuje, straż przystępuje do akcji, próbuje ugasić pożar, co najmniej zaś ograniczyć jego skutki. Po ugaszeniu pożaru jest czas na szukanie przyczyn wypadku, ukaranie winnych, jeśli tacy istnieją, i poprawianie przepisów, jeśli się to okaże konieczne. W UGW nie było jednak i właściwie nadal nie ma straży przeciwpożarowej. Kiedy wybuchł „pożar” w Grecji, zaczęto się zastanawiać, co robić i czy w ogóle coś robić; defi-nitywnie do tej pory sprawa wspólnej odpowiedzialności za wspólną wszak walutę nie  została definitywnie  załatwiona. UGW  jest dziełem niedokończonym:  jest wielkie prawdopodobieństwo, że albo będzie się posuwała bardzo stopniowo, ale jednoznacznie w kierunku Unii Politycznej, albo w obecnej postaci po prostu nie przetrwa.Podstawowe  znaczenie ma  przyjęcie  zasady  solidarności  wewnątrz UGW; 

oczywiście  zakłada  to  także przestrzeganie przez poszczególne kraje pewnych wspólnych zasad, lepiej teoretycznie uzasadnionych niż tzw. kryteria z Maastricht. Szczególne  znaczenie  mogłyby  tu  mieć  podstawowe  zasady  „funkcjonalnych finansów” sformułowane dawno temu przez Abbę Lernera  i niesłusznie zapo-mniane. Przypomnijmy je:„Funkcjonalne finanse odrzucają całkowicie tradycyjną doktrynę »zdrowych 

finansów« i zasadę wyrównania budżetu w ciągu poszczególnego roku czy jakie-gokolwiek innego arbitralnie określonego odcinka czasu. Zamiast tego postulują one trzy zadania. Po pierwsze, dostosowanie całkowitych wydatków w gospodarce narodowej (włączając w to wydatki rządowe) do poziomu zapewniającego elimi-nację zarówno bezrobocia jak i inflacji; wymaga to wzrostu wydatków rządowych, kiedy całkowite wydatki są zbyt niskie oraz wzrostu podatków, kiedy całkowite wydatki  są  zbyt wysokie.  Po  drugie,  przez  zadłużanie  się  rządu  lub  spłacanie długu rządowego uzyskanie takiego stosunku zasobów pieniądza i papierów skar-bowych u publiczności, przy którym dojdzie do skutku stopa procentowa zapew-niająca najbardziej pożądany poziom inwestycji. Po trzecie, drukowanie,  tezau-ryzowanie oraz destrukcja pieniądza w  takim zakresie,  jaki  jest potrzebny dla osiągnięcie dwóch pierwszych części programu”10.W doktrynie funkcjonalnych finansów wydatki rządu nie zależą od wpływów 

podatkowych,  lecz  je  wyprzedzają.  Kiedy  wpływy  podatkowe  są mniejsze  niż wydatki,  rząd nie  zapożycza  się,  lecz „drukuje nowe pieniądze”. Rzeczywiście zgodnie z drugą zasadą funkcjonalnych finansów celem papierów skarbowych nie jest finansowanie deficytów budżetowych, lecz wyłącznie dostarczanie publiczno-ści oprocentowanych instrumentów finansowych jako alternatywy do pieniądza, który nie przynosi procentów. Zasada ta napotyka z miejsca na opór ze strony tradycyjnej  teorii. Rząd, który miałby dostęp do bezpośredniego finansowania przez bank centralny, byłby rzekomo stale narażony na niebezpieczeństwo infla-

9  P. De Grauwe, How to Embed the Eurozone in a Political Union, “VOX” 2010, 17 June.10  A. Lerner, Functional Finance and the Federal Debt, “Social Research“, Vol. 10, s. 41 (cyt. 

za L.R. Wray, Understanding Modern Money, Edward Elgar, 1998, s. 76).

01A.Laski.indd 15 27.5.2011 12:03:47

Page 18: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

kazimierz łaski16

cji  i hiperinflacji. W rzeczywistości  inflacja nie  jest zależna ani od monetyzacji długu publicznego, ani od deficytu budżetowego, zależy zaś – przy danych zmia-nach kosztów – od całkowitego popytu i stopnia wykorzystania zdolności produk-cyjnych. O  ile  zaś  chodzi  o  rzekomą  lekkomyślność  rządów,  to ostatni  kryzys ujawnił, że nie rządy, lecz banki, w szczególności banki inwestycyjne, nie umieją się ostrożnie obchodzić z tanim pieniądzem, który otrzymują od banków central-nych. Wszak  właśnie  one  doprowadziły  do  niesłychanej  inflacji  pochodnych papierów wartościowych, do nieściągalnych kredytów, do niemal załamania świa-towego systemu płatniczego. Mimo to, przynajmniej w Europie, banki otrzymują nadal  tani  pieniądz  od Europejskiego Banku Centralnego,  którym  spekulują przeciwko państwom, stojącym pośrednio za tym właśnie bankiem. Wynikające stąd ogromne  zyski  i  premie  są  kompletnie  niezasłużone, wynikają wyłącznie z uprzywilejowanego dostępu banków prywatnych do drukarni pieniądza w banku centralnym i są w ostateczności pokrywane przez podatników. Najwyższy czas by w Europie, podobnie jak to się dzieje w Japonii, USA i Anglii, Europejski Bank Centralny rozpoczął bezpośredni zakup papierów skarbowych, zamiast robić to za pośrednictwem prywatnych banków.

3. dWie UWagi doTycZące deFicyTU BUdżeToWego W PoLSce

Uwaga ogólna łączy sie z formułką (2), z której otrzymujemy

NSP − E = D.  (2l)

W Polsce, podobnie jak w większości krajów transformacji, występuje syste-matycznie nadwyżka importowa E < 0. W tym stanie rzeczy oraz uwzględniając, że sektor prywatny wykazuje tendencję do większego oszczędzania niż inwesto-wania (NSP > 0), lewa strona (2l) w Polsce ma wielkość dodatnią i większą niż w krajach, które wykazują bardziej zrównoważony lub aktywny bilans handlowy. Kiedy  zaś  lewa  strona  (2l)  jest  dodatnia,  to deficyt  budżetowy  jest  nieunik-niony.  Rzeczywiście  już  same  tylko  oszczędności  netto  sektora  prywatnego wymagają zadłużenia  się  sektora publicznego,  za którym stoją netto wydatki rządu kompensujące niewystarczające wydatki  sektora prywatnego. Kiedy zaś ponadto występuje nadwyżka  importowa,  to  także z  tego  tytułu potrzebne są wydatki  rządowe netto finansowane  za pomocą deficytu budżetowego  celem kompensowania utraty miejsc pracy. Inaczej mówiąc, potrzeba deficytu budże-towego jest ceteris paribus wyższa w kraju, którego bilans handlowy i bilans bie-żących obrotów  są ujemne, niż w  takim, w którym  takie  zjawiska nie wystę-pują.Na marginesie tych rozważań nasuwa się także następujący problem. Przepisy 

prawne zabraniają w Polsce przekroczenia pewnej granicy stosunku długu publicz-nego do PKB. Załóżmy, że takie przekroczenie jednak nastąpiło i że w tej sytuacji 

01A.Laski.indd 16 27.5.2011 12:03:47

Page 19: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

STRUkTURaLne PRZycZyny kRyZySU FinanSÓW PUBLicZnycH W Unii… 17

rząd zmniejsza deficyt budżetowy o DD > 0  (przez  redukcję wydatków G  lub wzrost podatków netto TN). Wobec tego także lewa strona (2l) musi się zmniej-szyć. Częściowo, przy danym eksporcie, nastąpi to przez spadek importu towa-rzyszący spadkowi produkcji, głównie jednak przez spadek produkcji wymagany dla spadku oszczędności prywatnych towarzyszących danemu poziomowi  inwe-stycji  prywatnych. Całkowity  spadek produkcji musi  być  taki,  aby  lewa  strona równania (2l) zmniejszyła się o ∆(SPN − E) równe DD. Nastąpi zatem spadek oszczędności prywatnych niewiele mniejszy − przy danych inwestycjach prywat-nych i eksporcie – niż spadek deficytu budżetowego (wskutek DE > 0). Z kolei z powodu spadku oszczędności prywatnych SP i przy danej skłonności do oszczę-dzania nastąpi  spadek PKB. Wskutek działania mnożnika spadek PKB będzie większy niż spadek SP i może się zdarzyć, że mimo redukcji deficytu budżetowego i spowodowanego w ten sposób spadku produkcji i wzrostu bezrobocia stosunek DŁ/PKB nie tylko nie ulegnie poprawie, ale nawet się pogorszy. Oczywiście taki wynik nie jest nieunikniony, warto jednak wziąć pod uwagę niezamierzone skutki restrykcyjnej polityki fiskalnej podyktowanej nie konkretną sytuacją, lecz arbitral-nie ustalonym progiem relacji długu publicznego do PKB.Uwaga szczególna łączy się z systemem emerytalnym. Kiedy dąży się w Polsce 

do  zmniejszenia  deficytu  budżetowego,  należy  z  uznaniem  wskazać  na  głosy członków rządu domagające się wstrzymania przekazywania bieżących składek z ZUS do otwartych funduszy emerytalnych. Przejście z systemu repartycyjnego do systemu kapitałowego nigdy nie było uzasadnione; trudności systemu emery-talnego w Polsce i w innych krajach wynikają bowiem przede wszystkim z czyn-ników demograficznych, nie mogą więc być rozwiązane zmianami sposobu finan-sowania emerytur. Ponadto przejście z jednego systemu emerytalnego do innego podobne jest do zmiany pociągu znajdującego się w biegu, ponieważ stary system musi być nadal alimentowany  i  to kosztem bieżących wydatków budżetowych. W tym stanie rzeczy pozostawienie decyzji odnośnie do wyboru systemu emery-talnego  zainteresowanym  obywatelom  wydaje  się  całkiem  uzasadnione.  Jest prawdopodobne,  że  niedawny  kryzys  w  dostatecznym  stopniu  ujawnił  ryzyko tkwiące w systemie kapitałowym i zdemaskował złudzenia, że system ten może dać jego uczestnikom więcej niż zapewnia im system rozdzielczy. W każdym jed-nak razie nie ma żadnych powodów, aby państwo nadal finansowało tę nieroz-ważną i szkodliwą reformę.

JEL: E65, F42

01A.Laski.indd 17 27.5.2011 12:03:47

Page 20: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

01A.Laski.indd 18 27.5.2011 12:03:47

Page 21: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Artykuły

Ewa Mataczyńska*

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej

przedsiębiorstW siecioWych

WproWAdzenie

Problematyka liberalizacji sektora elektroenergetycznego jest od dłuższego czasu przedmiotem rosnącego zainteresowania i analiz w krajowej literaturze ekono-micznej. Sposób podejścia do tej problematyki cechuje jednak wyraźna dyspro-porcja. Polega ona na koncentrowaniu uwagi na zagadnieniach dotyczących wprowadzania konkurencyjnych rynków energii elektrycznej i związanymi z tym oczekiwaniami na deregulację w zakresie cenotwórstwa, czemu towarzyszy wyraź-nie mniejsze zainteresowanie kwestiami regulacji cen w odniesieniu do siecio-wych podsektorów elektroenergetyki, które na długo jeszcze, z uwagi na trwałość monopolu naturalnego (przesył i dystrybucja energii elektrycznej), pozostaną objęte tego rodzaju regulacją. Dysproporcja ta nie jest uprawniona, jeśli przyjąć, że, po pierwsze, celem liberalizacji jest poprawa efektywności kosztowej przed-siębiorstw elektroenergetycznych. Po drugie zaś, znane już doświadczenia zwią-zane z wprowadzaniem liberalizacji do sektora elektroenergetycznego, ale także do innych sektorów, pokazują, że nowe rozwiązania w zakresie tzw. regulacji bodźcowej (incentive regulation) przyniosły nie mniej istotne (jak mechanizmy konkurencyjnego rynku w podsektorach wytwarzania i obrotu energią elek-tryczną) rezultaty w zakresie obniżania kosztów i przenoszenia na odbiorców poprzez ceny wynikających stąd korzyści.

Za szczególnie słabo rozpoznane w krajowej literaturze poświęconej proble-matyce regulacji cen uznać należy kluczowe dla sukcesu regulacji bodźcowej kwe-

Studia ekonomiczne 1 economic StudieSnr 1 (LXViii) 2011

* Doktorantka Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN w Warszawie ([email protected]).

02A.Mataczymska.indd 19 27.5.2011 12:04:28

Page 22: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska20

stie związane z pomiarem efektywności regulowanych przedsiębiorstw. Co więcej, znajomość metod pozwalających śledzić rzeczywiste zmiany poziomu efektywno-ści regulowanych przedsiębiorstw znacznie ułatwia dokonywanie ocen efektów wprowadzanych reform, bez których trudno jest kształtować właściwą politykę regulacyjną. Z tego punktu widzenia walorem niniejszego artykułu jest zaprezen-towanie i zastosowanie do celów badawczych jednej z najważniejszych, stosowa-nych w praktyce regulacyjnej wielu krajów, metod określania poziomu efektyw-ności i dokonujących się w tym zakresie zmian, a mianowicie metody DEA1, znanej w literaturze polskiej jako metoda analizy obwiedni danych.

W Polsce metoda ta jest już dosyć dobrze znana i stosowana do badania róż-nych sektorów gospodarczych. Nie była ona natomiast w tak szerokim stopniu wykorzystana do badania efektywności podsektora dystrybucji energii elektrycznej w sposób uwzględniający charakterystyczną dla tej metody procedurę badawczą. Procedura ta obejmuje cztery podstawowe etapy, a mianowicie: a) wybór danych (nakładów i efektów) do modelu; b) określenie orientacji modeli; c) wybór rodzaju modelu z zakresu modeli dostępnych w metodzie DEA oraz d) interpretacja otrzy-manych wyników w sposób umożliwiający realizację założonych celów badania.

Artykuł podporządkowany jest realizacji dwóch ważnych celów. Pierwszym jest pogłębiona prezentacja metody DEA, która służy do wyznaczenia jednego z waż-nych wymiarów efektywności przedsiębiorstwa, jakim jest efektywność techniczna. Chodzi tu o wykorzystanie tej metody do badania analizy efektywności technicz-nej2 przedsiębiorstw dystrybucji energii elektrycznej. Drugim celem jest analiza uzyskanych wyników w zakresie poziomów efektywności technicznej krajowych spółek dystrybucji energii elektrycznej w kontekście pytania, czy zidentyfikowane za pomocą metody DEA zmiany efektywności technicznej pozostają w związku z dokonującymi się w okresie badawczym zmianami sytemu regulacji i struktury organizacyjnej tego podsektora przedsiębiorstw. Pozwoli to bowiem na zweryfiko-wanie sformułowanej przed rozpoczęciem tych badań hipotezy, że ograniczony, jeśli chodzi o stopień siły motywacyjnej, charakter zmian regulacyjnych w krajo-wym systemie nadzoru nad cenami nie mógł doprowadzić do znaczącej poprawy efektywności badanego podsektora spółek dystrybucji energii elektrycznej.

chArAkterystykA obszAru bAdAWczego

Metoda DEA stosowana jest do analizy porównawczej firm charakteryzujących się jednorodną technologią, zaś stosowane w jej ramach miary efektywności mają charakter względny, co oznacza, że wszystkie firmy z badanej grupy mają wpływ na wielkości miar efektywności poszczególnych firm. Inaczej mówiąc, zmiana miary efektywności jednego obiektu poddanego badaniu wpływa za zmianę wyni-

1 Szerzej na ten temat: Białas (2007).2 Efektywność techniczna rozumiana jako maksymalizowanie wielkości produkcji z posiada-

nych na jej prowadzenie nakładów, co oznacza, iż przedsiębiorstwo nie będzie angażowało do produkcji więcej nakładów, niż to jest konieczne do osiągnięcia danej wielkości produkcji.

02A.Mataczymska.indd 20 27.5.2011 12:04:28

Page 23: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 21

ków pozostałych obiektów w tej grupie. W tym sensie metoda ta nadaje się do analizy porównawczej firm podsektora dystrybucji energii elektrycznej w Polsce, firmy te stosują bowiem jednakową technologię dostarczania usług dla swoich odbiorców. Różnią się one natomiast wielkością, czyli zasięgiem prowadzonej działalności, uwarunkowaniami geograficznymi oraz czynnikiem gęstości zalud-nienia. W celu zmniejszenia znaczenia różnic związanych z tym ostatnim czynni-kiem w badaniach uwzględniono dodatkową wielkość noszącej nazwę odwróco-nego indeksu gęstości zaludnienia (OIGZ), którego istotę omówiono w dalszej części artykułu.

Badaniami objęto okres 1998–2006, z podziałem na dwa podokresy, a miano-wicie 1998–2002 oraz 2004–2006. Pierwszy podokres badawczy rozpoczyna się od momentu, kiedy na mocy nowej ustawy Prawo energetyczne wchodzi w życie nowoczesny w sensie instytucjonalnym system nadzoru nad sektorem energetycz-nym. Po raz pierwszy bowiem w krajowej praktyce nadzoru nad sektorami siecio-wymi utworzony zostaje wyspecjalizowany organ regulacyjny – Urząd Regulacji Energetyki (URE) − działający poza strukturami administracji rządowej i obda-rzony standardowymi atrybutami niezależności w postaci kadencyjności Prezesa URE, chronionej utrudnionym trybem jego odwołania przez premiera. Tej zmia-nie instytucjonalnej nie towarzyszy jednak w okresie pierwszych dwóch lat zmiana sposobu nadzoru nad cenami, który nadal zachowuje charakter centralnego sys-temu wyznaczania cen przez Ministerstwo Finansów.

Przejęcie przez Prezesa URE nadzoru nad cenami decentralizuje tryb kontroli cen – ceny ustalone są oddzielnie dla poszczególnych przedsiębiorstw − ale nad-zór ten do 2002 roku sprawowany jest na podstawie tzw. kosztowej metody regu-lacji. Metoda ta znana jest w literaturze przedmiotu jako regulacja typu ex-post, co oznacza, że ceny wyznaczone są w oparciu o analizę rzeczywistego poziomu kosztów ponoszonych przez poszczególne przedsiębiorstwa. W związku z dobrze rozpoznanymi wadami tej metody, zwłaszcza dotyczącymi jej negatywnych impli-kacji w zakresie efektywności kosztowej regulowanych przedsiębiorstw, metodę tę – wraz z rozpoczęciem liberalizacji sektorów sieciowych – zaczęto zastępować tzw. regulacją typu ex-ante3, zwaną również regulacją bodźcową (incentive regulation).

W najbardziej znanym wariancie tej metody – regulacji pułapowej – regulator, opierając się na bieżących, pełnych ekonomicznych kosztach danego przedsię-biorstwa, wyznacza cenę wyjściową (lub kwotę dopuszczalnego przychodu) oraz określa – z kolei na podstawie prognozy kształtowania się kosztów w poszczegól-nych latach okresu regulacji liczącego zwykle 5 lat − rodzaj algorytmu (tzw. formułę regulacyjną zapisaną w formie wzoru). Algorytm ten wyznacza sposób zmiany ceny wyjściowej/kwoty dopuszczalnego przychodu – traktowanych tutaj jako wielkości maksymalne – w kolejnych latach tzw. okresu regulacyjnego, który zazwyczaj obejmuje 5 lat. Składnikami tego algorytmu jest zwykle stopa inflacji, która określa dopuszczalny wzrost ceny (przychodu) w poszczególnych latach, oraz obligatoryjny (wymagany przez regulatora) stopień poprawy efektywności

3 Szerzej w języku polskim o obu metodach regulacji zob. Szablewski (2003).

02A.Mataczymska.indd 21 27.5.2011 12:04:28

Page 24: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska22

kosztowej. W tej metodzie regulacji powstają więc silne, oparte na motywie zysku, bodźce do poprawy efektywności kosztowej. Każdy bowiem szybszy, niż wynika-jący z formuły regulacyjnej, spadek kosztów zwiększa zysk regulowanych przed-siębiorstw do momentu zakończenia okresu regulacji4.

Drugi podokres badawczy, obejmujący trzylecie rozpoczynające się od 2004 r., charakteryzuje się dwoma istotnymi zmianami. Pierwsza z nich dotyczy wprowa-dzenia nowego modelu regulacji, który w sensie werbalnym zapowiadany był jako rodzaj regulacji bodźcowej w wariancie określanym w literaturze przedmiotu jako model regulacji pułapu przychodów (revenue cap). Druga istotna zmiana wiąże się z przeprowadzoną przez rząd operacją konsolidacji krajowego sektora elektro-energetycznego, która w efekcie przyniosła radykalne zmniejszenie liczby spółek dystrybucyjnych z 33 w pierwszym podokresie do 14 w okresie 2004−2006.

Dane5 wykorzystane w badaniach pochodzą z kilku źródeł, w tym przede wszystkim z:

raportów rocznych, do publikowania których przedsiębiorstwa dystrybucji 1

zostały zobowiązane na mocy ustawy Prawo energetyczne;

zestawień sporządzonych i udostępnionych bezpośrednio przez firmy na 1

pisemną prośbę; niestety dane te zostały dostarczone pod warunkiem zacho-wania klauzuli poufności, co oznacza, że nie mogły być prezentowane bezpo-średnio z przypisaniem do poszczególnych firm, ale mogły być wykorzystane tylko do przeprowadzenia obliczeń; dopiero syntetyczne wyniki tych obliczeń mogły podlegać opublikowaniu w sposób uniemożliwiający identyfikację poszczególnych firm;

broszur wydawanych przez Polskie Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii, 1

dotyczących stanu sektora dystrybucji w Polsce;

stron internetowych przedsiębiorstw elektroenergetycznych; 1

zbiorów GUS zawierających dane dotyczące wielkości zaludnienia z podzia- 1

łem na określone obszary w wybranych latach.

Zbiór głównych wielkości charakteryzujących dane poddane procesom mode-lowania z podziałem na wspomniane okresy badawcze zamieszczono w tabeli 1. Są to takie dane jak:

suma – dotyczy sumy wszystkich wartości w obrębie jednej cechy; 1

średnia – rozumiana jest jako średnia arytmetyczna danej cechy wszystkich 1

badanych jednostek;

4 Prezentację zastosowań bodźcowych metod regulacji można odnaleźć między innymi w opracowaniach: Joskow (2008); Lyon (1994); Jamasb, Pollitt (2007).

5 W badaniach pominięto 2003 rok. Nie uwzględniono również takich spółek jak: Łódzki Zakład Energetyczny (miasto) oraz Górnośląski Zakład Energetyczny (GZE). Powodem tego była niemożliwość pozyskania danych wymaganych do badania.

02A.Mataczymska.indd 22 27.5.2011 12:04:28

Page 25: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 23

mediana – to wartość cechy w szeregu uporządkowanym, powyżej i poniżej 1

której znajduje się jednakowa liczba obserwacji6;

minimum – odnosi się do najmniejszej wartości danej cechy spośród jednostek 1

poddanych badaniu;

maksimum – to największa wartość danej cechy spośród jednostek poddanych 1

badaniu;

odchylenie standardowe − informuje, jak szeroko wartości obserwowanej 1

cechy są rozrzucone wokół jej średniej; im mniejsza wartość odchylenia, tym obserwacje bardziej skupione wokół średniej.

Tabela 1. Charakterystyka danych zastosowanych w badaniu – lata 1998–2006

rok dane długość linii (km)

zatrud-nienie (szt.)

liczba odbiorców

(szt.)

ilość dostarczonej

energii (mWh)

odwrócony indeks (oigz) (km2/l. ludno-

ści)

1998

suma 717 366,00 45 784,00 13 491 932,54 86 661 335,84 –

średnia 23 140,84 1 476,90 435 223,63 2 795 526,96 0,01006

mediana 19 247,00 1 612,00 408 163,00 2 727 247,00 0,00851

minimum 7 778,00 799,00 158 553,00 803 384,00 0,00029

maximum 49 729,00 2 520,00 883 798,00 5 747 463,00 0,02225

odchyl. stand. 12 857,37 501,84 198 001,29 1 323 094,22 0,00594

1999

suma 724 989,00 45 435,92 13 596 695,23 85 488 299,59 –

średnia 23 386,74 1 465,67 438 603,07 2 757 687,08 0,01018

mediana 19 360,00 1 591,00 413 213,00 2 465 891,87 0,00812

minimum 7 685,00 780,00 159 577,00 809 620,00 0,00029

maximum 50 359,00 2 532,00 885 166,00 5 635 245,00 0,02282

odchyl. stand. 12 868,60 498,33 199 558,66 1 342 316,76 0,00606

2000

suma 740 734,80 45 203,00 13 766 221,60 86 239 062,05 –

średnia 23 894,67 1 458,16 444 071,66 2 781 905,23 0,01021

mediana 19 458,00 1 562,00 420 694,00 2 547 515,00 0,00879

minimum 7 729,00 728,00 160 997,00 819 490,00 0,00029

maximum 50 784,00 2 499,00 889 416,00 5 586 784,66 0,02279

odchyl. stand. 13 140,99 494,84 203 021,63 1 338 685,83 0,00605

6 Aby obliczyć medianę ze zbioru n obserwacji, sortujemy je w kolejności od najmniejszej do największej i numerujemy od 1 do n. Następnie, jeśli n jest nieparzyste, medianą jest wartość obserwacji w środku (czyli obserwacji numer (n + 1)/2). Jeśli natomiast n jest parzyste, wynikiem jest średnia arytmetyczna między dwiema środkowymi obserwacjami, czyli obserwacją numer n/2 i obserwacją numer n/2 + 1.

02A.Mataczymska.indd 23 27.5.2011 12:04:28

Page 26: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska24

2001

suma 749 860,60 44 853,00 13 911 549,00 85 787 358,00 –

średnia 24 189,05 1 446,87 448 759,65 2 767 334,13 0,01021

mediana 19 600,00 1 523,00 428 451,00 2 521 020,00 0,00878

minimum 7 776,00 697,00 161 982,00 830 725,00 0,00029

maximum 50 999,00 2 516,00 890 650,00 5 627 908,00 0,02274

odchyl. stand. 13 324,38 206 170,74 206 170,74 1 348 947,26 0,00604

2002

suma 759 137,10 44 529,00 13 919 977,00 84 315 463,00 –

średnia 24 488,29 1 436,42 449 031,52 2 719 853,65 0,01021

mediana 19 719,00 1 491,00 422 081,00 2 513 389,00 0,00887

minimum 7 814,00 648,00 162 869,00 834 245,00 0,00029

maximum 51 368,00 2 589,00 885 631,00 5 674 114,00 0,02271

odchyl. stand. 13 725,71 498,22 207 262,43 1 340 459,57 0,00621

2004

suma 756 721,00 42 582,00 14 051 032,00 84 923 734,00 –

średnia 63 060,08 3 548,50 1 170 919,33 7 076 977,83 0,00848

mediana 48 708,00 2 233,50 765 520,00 4 973 589,00 0,00857

minimum 15 915,00 1 476,00 423 039,00 1 771 250,00 0,00029

maximum 149 779,00 8 125,00 2 685 084,00 16 890 000,00 0,01724

odchyl. stand. 39 193,57 2 608,90 810 539,46 5 091 691,19 0,00486

2005

suma 746 675,00 42 468,00 14 177 115,00 92 142 353,00 –

średnia 62 222,92 3 539,00 1 181 426,25 7 678 529,42 0,00849

mediana 49 057,50 2 164,50 770 883,50 4 603 651,00 0,00858

minimum 15 931,00 1 363,00 423 421,00 1 811 170,00 0,00029

maximum 151 009,00 8 260,00 2 735 184,00 17 325 000,00 0,01725

odchyl. stand. 37 045,66 2 692,46 821 394,26 5 866 311,94 0,00486

2006

suma 780 330,00 43 090,00 11 806 030,00 94 358 068,00 –

średnia 65 027,50 3 590,83 983 835,83 7 863 172,33 0,00874

mediana 49 275,50 2 169,50 704 333,00 4 805 502,50 0,00858

minimum 16 331,00 1 278,00 279 320,00 397 200,00 0,00029

maximum 152 312,00 8 991,00 2 325 575,00 18 623 600,00 0,01730

odchyl. stand. 39 863,83 2 823,29 700 771,19 6 636 929,63 0,00470

Źródło: opracowanie własne.

prezentAcjA zmiennych orAz modeli przyjętych W bAdAniu

Wybór nakładów i efektów. Jak wskazano (Mataczyńska, 2007, s. 97−112), wiel-kości wykorzystywane w modelowaniu metodą DEA dzielimy na nakłady oraz efekty (input/output). W przeprowadzonych badaniach za wielkości wejściowe dla

cd. tab. 1

02A.Mataczymska.indd 24 27.5.2011 12:04:28

Page 27: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 25

modeli przyjęto dwa rodzaje nakładów, a mianowicie zatrudnienie oraz długość linii. Jeśli chodzi o pierwszy nakład rozumiany jako stan zatrudnienia na koniec każdego roku, to stanowi on jeden z najczęściej przyjmowanych rodzajów nakła-dów wszędzie tam, gdzie metoda DEA służyła do wyznaczania efektywności tech-nicznej. Drugi nakład to ogólna długość wszystkich linii elektroenergetycznych, ujętych wraz z przyłączami (w km), pozostających na majątku badanej firmy dys-trybucyjnej. Przy interpretacji wyników zastanawiamy się, czy istnieje możliwość takiej korekty tego nakładu, która pozwoli na zachowanie danych wyjściowych modelu na poziomie niezmienionym. Inaczej mówiąc, chodzi o to, czy w porów-naniu z innymi przedsiębiorstwami dystrybucji występuje przerost tego nakładu w analizowanej jednostce produkcyjnej.

Do wielkości wyjściowych, czyli efektów działalności, zaliczono z kolei ilość sprzedanej i dostarczonej energii elektrycznej, liczbę odbiorców oraz odwrócony indeks gęstości zaludnienia. Ilość sprzedanej i dostarczonej odbiorcom końco-wym energii elektrycznej7 w MWh stanowi podstawową wielkość wyjściową w opisywanych i stworzonych w odniesieniu do dystrybucji modelach DEA. Dostarczona energia elektryczna jest bowiem głównym efektem w działalności tego typu przedsiębiorstw sieciowych. Kolejnym efektem włączonym do modelu jest liczba odbiorców obsługiwanych przez przedsiębiorstwo. Zakładając, że zwiększająca się liczba odbiorców jest pozytywnym zjawiskiem w rozumieniu działalności zorientowanej na świadczenie usług w zakresie dostarczania energii elektrycznej i jej sprzedaży, przedsiębiorstwo powinno dążyć do zwiększenia liczby obsługiwanych przez siebie odbiorców, bądź utrzymać ją co najmniej na niezmienionym poziomie. Wreszcie trzeci uwzględniony w modelu efekt, czyli odwrócony indeks gęstości zaludnienia − OIGZ (km2/l. ludności) – uwzględnia bardzo istotne w przypadku przedsiębiorstw dystrybucji energii elektrycznej róż-nice strukturalne w taki sposób, że podnosi poziom efektywności technicznej w spółkach działających na najmniej zaludnionych obszarach. Zakładając, że obszar działalności przedsiębiorstwa nie zmienia się, zmiany wartości indeksu OIGZ mogą być interpretowane w następujący sposób: zwiększanie indeksu może nastąpić w wyniku zmniejszenia zaludnienia na obszarze działalności przed-siębiorstwa, jeśli zaś zaludnienie zwiększa się, wówczas wartość indeksu się zmniejsza. Dodatkowo − dla dużych w sensie obsługiwanej powierzchni przed-siębiorstw − niska wartość indeksu oznacza, że zaludnienie jest duże, natomiast wysoka wartość indeksu oznacza, że zaludnienie jest małe. Wynika stąd, że przy takich samych nakładach firmy posiadające indeks na wysokim poziomie osiągają wyższe poziomy efektywności. Biorąc pod uwagę dokonany proces konsolidacji krajowego sektora elektroenergetycznego, który doprowadził nie tylko do znacz-

7 Ze względu na to, że badania w całości będą dotyczyły lat 1998−2006, oraz biorąc pod uwagę fakt, że nie ma podziału na energię sprzedaną i dostarczoną dla lat początkowych, aby ujednolicić dane do badań przyjęto ilość sprzedanej i dostarczonej energii elektrycznej do odbior-ców końcowych razem, mimo że mówimy o przedsiębiorstwach dystrybucji energii elektrycznej. Zmiany wydzielające obrót i dystrybucję nastąpiły formalnie dopiero 1 lipca 2007 roku.

02A.Mataczymska.indd 25 27.5.2011 12:04:28

Page 28: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska26

nej redukcji liczby spółek zajmujących się dystrybucja energii elektrycznej, ale także do znacznego ich zróżnicowania pod względem zasięgu geograficznego pro-wadzonej działalności, zastosowanie odwróconego indeksu gęstości zaludnienia prowadzi do uzyskania bardziej obiektywnego obrazu różnic w poziomie efektyw-ności między spółkami o dużym i małym zasięgu geograficznym. W krajowych warunkach dotyczy to zwłaszcza spółki STOEN, która działa na obszarze 487 km2

oraz spółki ENERGA, której obszar działania wynosi 74 778 km2.Wybór modeli oraz ich orientacja. Na podstawie posiadanych danych oraz

własnych doświadczeń w zakresie modelowania, stworzono dwa modele. Model pierwszy M1 prezentuje tradycyjny sposób wyznaczania efektywności technicznej dla przedsiębiorstw dystrybucji energii elektrycznej. W modelu uwzględniono dwa nakłady, a mianowicie zatrudnienie oraz łączną długość linii elektroenerge-tycznych wraz z przyłączami, stanowiące własność przedsiębiorstwa. Jeśli nato-miast chodzi o efekty, to model ten uwzględnia tylko dwa spośród trzech oma-wianych w poprzednim punkcie efektów, a mianowicie ilość dostarczonej energii elektrycznej (MWh) oraz liczbę odbiorców (szt.). Drugi model M2 został skon-struowany jako rozszerzenie modelu M1 o zaklasyfikowaną wcześniej do efektów wartość odwróconego indeksu gęstości zaludnienia.

Każdy model został poddany obliczeniom z uwzględnieniem założeń stałych oraz zmiennych efektów skali (CCR oznacza stałe efekty skali, natomiast BCC8 zmienne efekty skali).Wszystkie wymienione modele są modelami zorientowa-nymi na nakłady. Zatem jednostka będzie nazywana efektywną technicznie pod względem nakładów, jeżeli nie będzie możliwe proporcjonalne zmniejszenie wiel-kości nakładów w celu uzyskania tych samych wielkości produktów.

ANALIZA UZYSKANYCH WYNIKÓW W PROCESIE MODELOWANIA9

Analiza i ocena zmian systemu regulacji cen energii elektrycznej dla końcowych odbiorców, zwłaszcza w związku z pytaniem o siłę motywacyjną zawartą w nowych rozwiązaniach regulacyjnych, będzie możliwa dzięki wynikom uzyskanym w pro-cesie przeprowadzonych badań i interpretacji zmian efektywności technicznej krajowych spółek dystrybucji energii elektrycznej w kontekście zmian metod regulacji. Prezentacja osiągniętych wyników zostanie rozpoczęta analizą pozio-mów efektywności technicznej dla 31 przedsiębiorstw podsektora polskiej dystry-bucji energii elektrycznej w latach 1998−2002. Tytułem przypomnienia należy podkreślić, że jest to okres, w którym w drugiej jego części, po pierwsze, zapo-czątkowany został proces zatwierdzania cen i opłat przez Prezesa URE zgodnie z wprowadzoną w 1997 r. ustawą Prawo energetyczne, po drugie, regulacja cen

8 Szczegółowe wyjaśnienia oznaczeń można znaleźć w: Cooper, Seiford, Tone (2006, s. 21−90).

9 Wszystkie obliczenia odnośnie do modeli DEA wykonano aplikacją Solver v3.0 będącą dodatkiem do programu Excel (Cooper, Seiford, Tone, 2006).

02A.Mataczymska.indd 26 27.5.2011 12:04:29

Page 29: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 27

oparta była w tym okresie na metodzie kosztowej oraz, po trzecie, podsektor dystrybucji funkcjonował w strukturze składającej się z 33 przedsiębiorstw.

Otrzymane poziomy efektywność technicznej dla okresu badawczego 1998−2002 przy założeniu stałych efektów skali zostały zebrane dla obydwu modeli M1 i M2 w tabeli 2.

Rozpoczynając prezentację otrzymanych wyników, warto na wstępie przypo-mnieć, że obiekty, które posiadają wyznaczony poziom efektywności technicznej równy jeden, będziemy nazywać efektywnymi technicznie. Natomiast o obiek-tach, które osiągnęły wartości mniejsze od jednego, będziemy mówić, że charak-teryzują się pewnym poziomem nieefektywności. Poziom nieefektywności nato-miast będzie mierzony jako różnica osiągniętego wyniku od wielkości 1. Im więk-sza różnica, tym poziom nieefektywności większy.

Patrząc na wielkości zapisane w części dotyczącej modelu M1, widać, że obiekty efektywne technicznie to obiekty {1, 6, 31}, przy czym pierwsze dwa osiągają poziom efektywności technicznej równy 1 we wszystkich latach podda-nych badaniu, natomiast jednostka {6} w roku 2002 wykazuje pewien stopień nieefektywności, bowiem osiąga wynik na poziomie 0,88125. Ponieważ poziom efektywności pojedynczego obiektu zależy od poziomów innych obiektów z bada-nej grupy, są to bowiem wielkości względne, zmniejszenie poziomu efektywności dla jednostki {6} należy interpretować na trzy sposoby. Po pierwsze, na spadek wpłynęła niegospodarność jednostki {6} bądź inne niesprzyjające czynniki jej działalności w roku 2002, po drugie, poziomy osiągnięte przez inne jednostki spowodowały, że jednostka {6} przestała być jednostką wyznaczającą granicę efektywności. Po trzecie, zmiany mogą być związane jednocześnie zarówno z pierwszym, jak i z drugim z przedstawionych powodów.

Na uwagę zasługują również wyniki, jakie osiąga obiekt {12}. Choć nie znaj-duje się on na obszarze wyznaczającym granicę efektywności technicznej, to jed-nak wartości (1998 r. − 0,90901, 1999 r. − 0,93352, 2000 r. − 0,97487, 2001 r. − 0,95827, 2002 r. − 0,91512) wskazują na niewielki stopień nieefektywności w porównaniu z innymi jednostkami odpowiednio w obrębie każdego z analizo-wanych lat. Poziomy zaobserwowane dla pozostałych przedsiębiorstw znajdują się dla kolejnych lat w przedziałach: 1998 r. – [0,42904; 0,79706], 1999 r. – [0,43716; 0,79025], 2000 r. – [0,45846; 0,82479], 2001 r. − [0,47273; 0,87407] oraz 2002 r. – [0,47273; 0,85327].

Jak widać, górne granice przedstawionych przedziałów są na stosunkowo wysokim poziomie. Poziomy te jednak nie są wielkościami charakterystycznymi dla całej badanej grupy. Znaczna większość obiektów znajduje się w przedziałach [0,50; 0,59] oraz [0,60; 0,69]. Taka sytuacja powtarza się we wszystkich latach ujętych w tabeli. Na uwagę zasługuje również to, że najmniejsze wielkości, a zatem największe poziomy nieefektywności, znajdują się w przedziale [0,40; 0,49]. Dodatkowo ilość firm należących do tego przedziału, choć początkowo zmniejsza się, to jednak w roku 2002 rośnie. Najwięcej przebadanych jednostek osiąga wyniki z przedziału [0,50; 0,59]. Biorąc pod uwagę fakt, że efektywny obiekt to taki, którego wartość równa się 1, są to bardzo słabe wyniki.

02A.Mataczymska.indd 27 27.5.2011 12:04:29

Page 30: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska28

Tabe

la 2

. Poz

iom

y ef

ekty

wno

ści t

echn

iczn

ej p

rzy

zało

żeni

u st

ałyc

h ef

ektó

w s

kali

dla

lat

1998

–200

2

dm

um

1-c

cr

m2-

cc

r

1998

1999

2000

2001

2002

1998

1999

2000

2001

2002

12

34

54

56

78

9

11,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

20,

5736

20,

5657

70,

5590

80,

5875

10,

6080

40,

6114

30,

6034

70,

5984

40,

6271

70,

6482

1

30,

6464

80,

6507

20,

6455

80,

6390

90,

6337

90,

7496

50,

7490

70,

7486

40,

7432

90,

7338

2

40,

6268

10,

6308

40,

6209

60,

6218

90,

6257

90,

9936

80,

9781

50,

9841

00,

9882

91,

0000

0

50,

4817

20,

5014

60,

4874

70,

4870

40,

4862

11,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

61,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

00,

8812

51,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

00,

9486

4

70,

6817

60,

6918

00,

6528

90,

6572

90,

6653

70,

6932

90,

7046

20,

6528

90,

6572

90,

6653

7

80,

7784

10,

5961

20,

5469

40,

5044

90,

4792

30,

8375

40,

6565

70,

6122

20,

5841

50,

5604

8

90,

5454

30,

5241

20,

5140

80,

5021

20,

4940

40,

6341

70,

6073

80,

6015

80,

5903

10,

5768

3

100,

5537

80,

5538

70,

5343

20,

5299

90,

4692

60,

5811

60,

5804

00,

5627

60,

5588

30,

4692

6

110,

5652

30,

5318

80,

5002

60,

5025

20,

4996

00,

8831

50,

9215

60,

9221

30,

9343

30,

9442

9

120,

9090

10,

9335

20,

9748

70,

9582

70,

9151

21,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

130,

7970

60,

7786

90,

7464

90,

7242

10,

7259

20,

9235

90,

8925

50,

8616

10,

8345

80,

8386

3

140,

6207

90,

6231

40,

6095

70,

6250

20,

5898

50,

6884

70,

6860

90,

6757

60,

6960

20,

7007

2

150,

5755

10,

5667

70,

5434

60,

5337

90,

5252

30,

6767

60,

6620

60,

6421

20,

6332

30,

6285

0

160,

4749

50,

4818

40,

4883

50,

4956

20,

5032

40,

9333

10,

9147

80,

9494

80,

9625

40,

9843

1

170,

4290

40,

4371

60,

4584

60,

4727

30,

5010

10,

7828

60,

7760

10,

8282

60,

8532

00,

8999

0

180,

7249

10,

7528

50,

8247

90,

8740

70,

8532

70,

7840

00,

8066

80,

8778

30,

9260

60,

9025

5

02A.Mataczymska.indd 28 27.5.2011 12:04:29

Page 31: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 29

190,

4805

40,

4916

00,

5081

00,

5152

00,

5254

10,

6822

00,

6835

00,

7039

90,

7151

20,

7650

9

200,

5127

10,

5229

50,

5434

80,

5635

10,

5784

50,

7411

90,

7354

50,

7658

80,

7890

90,

7983

7

210,

7835

30,

7902

50,

7951

30,

7517

10,

7581

50,

9500

90,

9297

60,

9280

30,

8874

10,

9061

8

220,

5568

10,

5606

10,

5646

70,

5645

80,

5814

10,

9428

10,

9265

00,

9368

50,

9289

40,

9370

9

230,

6191

90,

6170

80,

6274

20,

6344

30,

6482

81,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

240,

7074

40,

7071

50,

7329

70,

7411

00,

7658

60,

7446

00,

7265

50,

7619

60,

7729

80,

8059

3

250,

5504

50,

5494

40,

5523

70,

5576

40,

5685

80,

5777

10,

5761

80,

5806

60,

5868

10,

5967

2

260,

6194

60,

6223

50,

6316

10,

6199

70,

6113

20,

6512

10,

6533

40,

6702

70,

6528

20,

6336

5

270,

5741

30,

5744

20,

5840

40,

5875

40,

5814

00,

5741

30,

5744

20,

5840

40,

5875

40,

5814

0

280,

6307

20,

6709

00,

7014

70,

7036

40,

7244

20,

7446

00,

7837

50,

8141

60,

8136

50,

8374

4

290,

5678

40,

5676

40,

5743

10,

5778

70,

5873

60,

6245

50,

6159

70,

6245

20,

6273

50,

6358

1

300,

4876

80,

4956

00,

5018

60,

5036

70,

4976

50,

6132

60,

6128

70,

6250

70,

6270

80,

6177

8

311,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

Źró

dło

: o

pra

cow

anie

wła

sne.

02A.Mataczymska.indd 29 27.5.2011 12:04:29

Page 32: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska30

Słabe wyniki zmuszają do postawienia pytania, jakie mogą być przyczyny istnie-nia takiego stanu rzeczy. Wspomnianych przyczyn należy upatrywać na dwóch płaszczyznach. Pierwsza płaszczyzna dotyczy samej metody DEA, a mianowicie związanego z nią sposobu konstrukcji i doboru odpowiedniego (w sensie dopaso-wanego dla badanej grupy obiektów) modelu. Należy również pamiętać, że jedną ze słabości metody jest czułość na dane poddane badaniu oraz sposób jego kon-strukcji, co w oczywisty sposób może się przekładać na osiągane wyniki. Słabość tę można jednak w umiejętny sposób częściowo wykluczyć poprzez porównywanie wielkości otrzymanych w modelach o stałych i o zmiennych efektach skali oraz poprzez stosowanie do obliczeń różnych danych wejściowych i wyjściowych. Dlatego właśnie w opisywanych badaniach zastosowano modele różniące się typem efektów skali oraz rodzajem danych poddanych analizie. Druga płaszczyzna natomiast wiąże się z warunkami mającymi wpływ na działalność firm. Zaliczyć można do nich między innymi warunki gospodarcze, ekonomiczne oraz regulacyjne, w jakich funkcjonują przedsiębiorstwa będące obiektami prowadzonych badań.

Nawiązując do płaszczyzny związanej z konstrukcją modelu, wyraźnie widać, że wszystkie wyniki otrzymane w modelu M2-CCR uległy poprawie. Zwiększyła się rów-nież, w porównaniu z wcześniej zaprezentowanym modelem o stałych efektach skali M1-CCR, liczba jednostek wyznaczających granicę efektywności. Są to teraz: dla lat 1998, 1999, 2000, 2001 − {1, 5, 6, 12, 23, 31} oraz dla 2000 r. − {1, 4, 5, 12, 23, 31}. Dla wszystkich lat zatem liczba efektywnych technicznie jednostek jest taka sama.

Uwzględniając odwrócony indeks gęstości zaludnienia w modelu M2, najwięk-szą nieefektywność zarówno w 1998 r. jak i w 1999 r. obserwuje się dla obiektu {27}, ze wskaźnikami odpowiednio na poziomie 0,57413 i 0,57442. Natomiast dla lat 2000 i 2001 jest to obiekt {10} z wartościami odpowiednio 0,56276 i 0,55883. Największy poziom nieefektywności w 2002 roku osiąga, tak jak w dwóch poprzed-nich latach, jednostka {10} z wartością na poziomie 0,46926.

Podsumowując wyniki otrzymane w modelu M2 o stałych efektach skali, należy zwrócić uwagę, że zmniejszyła się liczna jednostek osiągających poziomy efektywności w przedziałach [0,40; 0,49] oraz [0,50; 0,59] na rzecz pozostałych wyższych przedziałów. Zjawisko takie jest spowodowane włączeniem do analizy dodatkowej zmiennej, która okazała się mieć znaczący wpływ na wielkość osią-ganych wyników. Zatem skoro ogólna analiza wyników uzyskanych w modelu M2 przy stałych efektach skali wskazuje na wyniki lepsze niż w modelu M1, można założyć, że skoro model M2 uwzględnia dodatkowe wielkości mające wpływ na wyniki działalności badanych przedsiębiorstw, a mianowicie zaludnienie oraz obsługiwaną powierzchnię, poziomy wyliczone w tym modelu w sposób bardziej dokładny charakteryzują opisywane jednostki produkcyjne.

Zestawiając wyniki powyższych analiz z modelami uwzględniającymi zmienne efekty skali, widać wzrosty wymodelowanych wartości (tab. 2). Jest to zjawisko oczekiwane, bo wynikające z założeń10 modelu BCC o zmiennych efektach skali.

10 Wynika to z założeń zbiorów możliwości produkcyjnych dla modeli o stałych i o zmiennych efektach skali, a mianowicie P(BCC) 3 P(CCR), co oznacza, że poziomy efektywności technicz-nej dla modelu BCC są większe niż dla modelu CCR (Prędki, 2003, s. 10−21).

02A.Mataczymska.indd 30 27.5.2011 12:04:29

Page 33: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 31

Tabe

la 3

. Poz

iom

y ef

ekty

wno

ści t

echn

iczn

ej p

rzy

zało

żeni

u zm

ienn

ych

efek

tów

ska

li dl

a la

t 19

98–2

002

dm

um

1-b

cc

m2-

bc

c

1998

1999

2000

2001

2002

1998

1999

2000

2001

2002

12

34

54

56

78

9

11,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

20,

6859

30,

6834

00,

6884

10,

7229

30,

7348

00,

6859

30,

6834

00,

6884

10,

7229

30,

7348

0

30,

7959

10,

8095

20,

8233

30,

8155

90,

7896

00,

8079

60,

8187

30,

8280

90,

8155

90,

7896

0

40,

9510

60,

9665

30,

9742

70,

9674

60,

9407

11,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

50,

9122

10,

9477

80,

9198

10,

8954

40,

8332

21,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

61,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

00,

9350

81,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

00,

9503

1

70,

6892

50,

6976

70,

6638

30,

6674

30,

6742

20,

6940

30,

7168

40,

6638

30,

6674

30,

6742

2

80,

9584

30,

9074

80,

8820

60,

8383

60,

7875

90,

9584

30,

9074

80,

8820

60,

8383

60,

7875

9

90,

7478

60,

7165

60,

7316

60,

7134

50,

6708

50,

7483

70,

7166

80,

7320

10,

7134

50,

6708

5

100,

6587

50,

6380

90,

6403

10,

6394

00,

5942

10,

6587

50,

6380

90,

6403

10,

6394

00,

5942

1

111,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

121,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

131,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

140,

7282

00,

7334

20,

7233

70,

7593

30,

7253

40,

7346

50,

7381

30,

7261

80,

7642

40,

7324

2

150,

6762

80,

6705

90,

6625

70,

6781

50,

6453

70,

6971

80,

6951

10,

6928

80,

6919

80,

6749

9

160,

9304

80,

9260

70,

9202

30,

9062

90,

8726

81,

0000

00,

9692

60,

9892

60,

9948

41,

0000

0

171,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

180,

7854

40,

8109

80,

8817

80,

9298

30,

9165

40,

7971

70,

8252

50,

8939

80,

9392

90,

9194

5

02A.Mataczymska.indd 31 27.5.2011 12:04:30

Page 34: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska32

191,

0000

01,

0000

01,

0000

00,

9824

20,

9584

31,

0000

01,

0000

01,

0000

00,

9824

20,

9584

3

200,

6581

90,

6718

80,

6953

80,

7045

90,

7102

51,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

210,

8469

10,

8473

80,

8533

40,

8211

00,

8312

10,

9813

30,

9556

30,

9334

80,

8884

20,

9460

5

220,

8842

60,

8937

40,

8820

50,

8546

90,

8324

70,

9613

80,

9501

80,

9529

00,

9400

00,

9386

4

230,

9265

80,

9436

90,

9490

70,

9368

50,

9104

31,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

240,

7711

60,

7773

60,

7975

50,

8079

60,

8379

90,

7734

00,

7773

60,

7975

60,

8079

60,

8379

9

250,

5835

70,

5816

10,

5903

80,

5998

70,

6108

20,

5874

90,

5874

30,

5950

50,

6035

60,

6119

6

260,

6329

90,

6368

30,

6477

20,

6397

00,

6329

20,

6605

50,

6764

30,

7410

70,

6679

30,

6363

2

270,

5892

90,

5891

40,

6009

10,

6039

30,

5950

70,

5892

90,

5891

40,

6009

10,

6039

30,

5950

7

280,

6968

20,

7455

90,

7816

50,

7810

80,

7911

81,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

290,

7109

80,

6986

40,

7082

90,

7013

50,

6939

00,

7162

80,

7022

20,

7082

90,

7013

50,

6939

0

300,

6272

30,

6445

30,

6540

00,

6512

80,

6210

40,

6547

20,

6673

00,

6660

80,

6591

70,

6347

3

311,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

01,

0000

0

Źró

dło

: o

pra

cow

anie

wła

sne.

cd. t

ab. 3

02A.Mataczymska.indd 32 27.5.2011 12:04:30

Page 35: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 33

W modelu M1-BCC zwiększyła się liczba jednostek efektywnych technicznie wyznaczających granicę efektywności. Są to teraz, odpowiednio dla lat 1998, 1999, 2000 jednostki {1, 6, 11, 12, 13, 17, 19, 31}, dla roku 2001 – {1, 6, 1, 12, 13, 17, 31} oraz dla 2002 r. – {1, 11, 12, 13, 17, 31}. Przy czym od roku 2001 zmniejsza się liczba jednostek efektywnych technicznie.

Kontynuując przegląd tabeli 3, należy zwrócić uwagę, że zawężeniu uległy również przedziały występowania nieefektywności. A mianowicie dla roku 1998 jest to przedział [0,58357; 0,95843], dla 1999 r. to [0,58914; 0,96653], dla 2000 r. to [0,59038; 0,97427], dla 2001 r. [0,59987; 0,98242] oraz dla roku 2002 [0,59421; 0,95843].

Zarówno dolna jak i górna granica wzrasta, zatem można by wnioskować, że zmniejsza się stopień nieefektywności w badanym przedziale czasu. Przy wycią-ganiu tego rodzaju wniosków należy pamiętać, że w metodzie DEA uzyskane w procesie modelowania wartości odnoszą się do najlepszych w grupie, zatem zmiany w obrębie jednostek efektywnych technicznie prowadzą do zmian warto-ści wszystkich pozostałych obiektów w danej próbie badawczej.

Druga część tabeli 3 przedstawia wielkości uzyskanie dla modelu M2-BCC. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to model o zmiennych efektach skali, można się spodziewać, że osiągnięte tu poziomy efektywności technicznej będą wyższe niż w modelu M2-CCR. I rzeczywiście tak jest. Rok 1998 to aż 14 jednostek efektyw-nych technicznie. W latach 1999 i 2000 liczba ta się zmniejsza do 13 za sprawą obiektu {16} notującego odpowiednio wartości 0,96926 oraz 0,98926. Kolejne lata 2001 oraz 2002 to dalsze zmniejszenie liczby jednostek efektywnych do 12. Przyczynia się do tego obiekt {6} ze spadkiem wartości do 0,95031 w 2002 roku. Jest to obiekt, który również przy użyciu modelu M1-BCC nie uzyskał najlep-szego wyniku we wspomnianym roku.

Jednostki, które charakteryzuje największy stopień nieefektywności, to kolejno dla roku 1998 obiekty {25} i (27} z wielkościami 0,58749 i 0,58749. W latach 1999, 2000, 2001 obiekty te są ciągle najmniej efektywne. W roku 2002 następuje zmiana, jednostka {10} zwiększa poziom swojej nieefektywności i z wielkością 0,59421 dołącza do grona trzech podmiotów o największym poziomie nieefek-tywności.

Podsumowując analizę wyników otrzymanych we wszystkich zastosowanych modelach, należy wskazać na następujące wnioski. Po pierwsze, najmniejsze poziomy efektywności technicznej obserwuje się dla modelu M1-CCR o stałych efektach skali, przy czym wyniki te znacznie różną się od wyników otrzymanych w pozostałych modelach, zatem należy przypuszczać, że konstrukcja modelu M1 o stałych efektach skali nie jest odpowiednio dopasowana do badanej grupy jed-nostek. Po drugie, w wyniku zmian parametrów wyjściowych modelu (model M2), poprzez dodanie odwróconego indeksu gęstości zaludnienia, poziomy efektyw-ności technicznej, otrzymane w procesie analizy, zwiększają się w porównaniu z wynikami modelu M1. Mamy tutaj do czynienia ze zjawiskiem odnoszącym się do konieczności doboru takich zmiennych, które mają bezpośredni związek z wynikami prowadzonej działalności analizowanej grupy przedsiębiorstw.

02A.Mataczymska.indd 33 27.5.2011 12:04:30

Page 36: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska34

Analiza jednostkowych poziomów efektywności technicznej dla lat 2004−2006 zostanie zapoczątkowana przeglądem wyników otrzymanych dla modeli o stałych efektach skali, co oznacza, że uwaga zostanie zwrócona na wielkości uzyskane w modelach CCR. Tabela 4 zawiera uzyskane poziomy efektywności dla obydwu modeli CCR, czyli M1-CCR oraz M2-CCR.

W przypadku pierwszego modelu w całym badanym tu okresie tylko jedna jednostka {12} osiągnęła poziom efektywności technicznej w badanej grupie równy jeden. A zatem w rozumieniu modelowania typu DEA jest ona efektywna technicznie, czyli jako jedyna znajduje się na krzywej efektywności. Dodatkowo na uwagę zasługuje duża różnica dzieląca tę jednostkę od pozostałych. I tak dla roku 2004 poziomy efektywności pozostałych obiektów znajdują się w przedziale [0,47934 − {11}; 0,87856 − {5}].

W kolejnym 2005 roku obliczone wielkości efektywności technicznej zawierają się w przedziale [0,44191 − {11}; 0,67554 − {9}], natomiast ostatni 2006 rok poddany badaniu to przedział [0,40816 − {11}; 0,62649 − {9}]. Jak widać, obiekt {11} to jednostka, która w całym okresie posiada wartości najmniejsze w badanej grupie, przy czym są to wielkości malejące. Natomiast górna granica wymienio-nych przedziałów w roku 2004 jest wyznaczona przez obiekt {5}, zaś w kolejnych latach przez obiekt {9}. Ogólnie ujmując, w przyjętym okresie badawczym wyniki w modelu M1 wskazują na występowanie spadków efektywności technicznej we wszystkich obiektach.

Tabela 4. Poziomy efektywności technicznej przy założeniu stałych efektów skali dla lat 2004–2006

dmum1-ccr m2-ccr

2004 2005 2006 2004 2005 2006

1 2 3 4 5 6 7

1 0,66316 0,61357 0,57112 0,70337 0,65430 0,63249

2 0,50869 0,49347 0,43780 0,52138 0,59608 0,46823

3 0,57657 0,46545 0,46377 0,82273 0,67114 0,65676

4 0,63066 0,53879 0,40996 0,67451 0,58798 0,51816

5 0,87856 0,63770 0,59654 1,00000 0,93292 0,87435

6 0,55217 0,50792 0,47391 0,65354 0,64343 0,63902

7 0,56912 0,51867 0,48158 0,64853 0,62614 0,62357

8 0,58628 0,59250 0,55219 0,62733 0,64733 0,61476

9 0,73557 0,67554 0,62649 1,00000 1,00000 1,00000

10 0,57451 0,52289 0,48678 0,77447 0,77114 0,73884

11 0,47934 0,44191 0,40816 1,00000 1,00000 1,00000

12 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000

Źródło: opracowanie własne na podstawie wykonanych obliczeń.

02A.Mataczymska.indd 34 27.5.2011 12:04:30

Page 37: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 35

Po włączeniu do obliczeń dodatkowego czynnika, a mianowicie odwróconego indeksu gęstości zaludnienia (model M2), poziomy efektywności technicznej wzrastają. Zwiększa się również liczba jednostek efektywnych technicznie. Są to teraz obiekty {5, 9, 11, 12} dla roku 2004 oraz {9, 11, 12} dla lat 2005 i 2006. Przedziały, w jakich się znajdują pozostałe obiekty, to [0,52138 − {2}; 0,77447 − {10}] dla roku 2004, [0,59608 − {2}; 0,93292 − {5}] dla roku 2005 oraz [0,46823 − {2}; 0,87435 − {5}] dla 2006 roku. Na uwagę zasługuje przedział w roku 2005, którego wartości się rozszerzyły w porównaniu z 2004 rokiem. Spowodowane jest to tym, że jednostka, która wyznacza górną wartość prze-działu, w roku 2004 była efektywna technicznie, natomiast w kolejnym roku jej efektywność zmniejszyła się, pozostając jednak na wysokim poziomie.

Należy zauważyć, że wyniki otrzymane po zastosowaniu modelu M2-CCR są wyższe niż te po zastosowaniu modelu M1-CCR. W obydwu jednak przypadkach otrzymane wyniki zachowują tendencję spadkową, z pominięciem dwóch jedno-stek {8,10}.

Tabela 5. Poziomy efektywności technicznej przy założeniach zmiennych efektów skali

dmum1-bcc m2-bcc

2004 2005 2006 2004 2005 2006

1 2 3 4 5 6 7

1 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000

2 0,96035 1,00000 1,00000 0,96035 1,00000 1,00000

3 1,00000 0,84271 0,98428 1,00000 1,00000 1,00000

4 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000

5 0,97425 0,89552 0,84973 1,00000 0,96411 0,94519

6 0,68907 0,64322 0,60197 0,71678 0,69645 0,67491

7 0,63483 0,58953 0,55444 0,65783 0,63155 0,62568

8 0,60516 0,61674 0,57671 0,63409 0,65325 0,62064

9 0,92076 0,86047 0,80783 1,00000 1,00000 1,00000

10 0,91619 0,84710 0,79675 0,94851 0,91909 0,89607

11 0,93005 0,87427 0,81922 1,00000 1,00000 1,00000

12 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000 1,00000

Źródło: opracowanie własne na podstawie wykonanych obliczeń.

Jednostki efektywne technicznie w modelu M1 o zmiennych efektach skali dla roku 2004 to jednostki {1, 3, 4, 12}, dla 2005 r. {1, 2, 4, 12} oraz dla 2006 r.

02A.Mataczymska.indd 35 27.5.2011 12:04:30

Page 38: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska36

{1, 2, 4, 12}. Przy czym tylko jednostki {1, 12} we wszystkich badanych latach są efektywne technicznie. Przedziały, w jakich znajdują się pozostałe poziomy efektywności technicznej, wyglądają następująco: dla roku 2004 [0,60516 − {8}; 0,97425 − {5}], dla 2005 r. [0,58953 −{7}; 0,89552 − {5}] oraz dla 2006 r. [0,55444 − {7}; 0,98428 − {3}]. Są to wartości zdecydowanie wyższe, niż uzy-skano dla modeli o stałych efektach skali. Zatem uwzględnienie efektów skali powoduje zauważalne zmniejszenie nieefektywności.

Analiza uzyskanych wyników pokazuje, że jedynie obiekty {6, 7, 8} zdecydo-wanie zaniżają wielkości osiągane w całej badanej grupie. Są to jednak jednostki, których poziom nieefektywności nie uległ zasadniczym zmianom po uwzględnie-niu zmiennych efektów skali, a jedynie wyostrzył ich nieefektywność na tle pozo-stałych obiektów. Takie wyniki stanową również sygnał dla regulatora, o koniecz-ności podjęcia działań zmierzających do wyeliminowania tak dużych różnic obser-wowanych poziomów efektywności w całej grupie.

Przejdziemy teraz do analizy modeli z grupy M2. Otrzymane tu wyniki wska-zują, że zasadniczo zmienia się liczba jednostek działających efektywnie. Dla kolejnych lat są one następujące: 2004 r. {1, 3, 4, 5, 6, 9, 11, 12}, 2005 r. {1, 2, 3, 4, 9, 11, 12}, 2006 r. {1, 2, 3, 4, 9, 11, 12}. Jak widać, w roku 2004 domi-nują jednostki efektywne technicznie (8 jednostek, a więc więcej niż połowa całej badanej grupy). Jest to bardzo dobry wynik dla tego roku, biorąc jednocześnie pod uwagę, że poziomy efektywności pozostałych obiektów zawierają się w prze-dziale [0,63409; 0,96035]. W następnym roku, choć charakteryzującym się już tylko siedmioma jednostkami efektywnymi technicznie, jednak poziom efektyw-ności pozostałych obiektów kształtuje się na niskim poziomie w przedziale [0,63115; 0,96411]. Ostatni rok badanego okresu, 2006, to rok, w którym liczba efektywnych jednostek pozostaje na takim samym poziomie jak w roku poprzed-nim, przy czym należy dodać, że są to te same firmy w obydwu latach.

W związku z przedstawionymi tu wynikami badań za okres 2004−2006 nasu-wają się dwa podstawowe wnioski. Po pierwsze, przy zachowaniu parametru sta-łych efektów skali oraz zastosowaniu podstawowego modelu M1, obserwowane poziomy efektywności technicznej są najmniejsze. Po drugie, za sprawą dodatko-wego parametru wyjściowego sygnalizującego różnice gęstości zaludnienia, w modelu M2 obserwuje się zwiększenie liczby jednostek efektywnych, natomiast poziomy efektywności pozostałych obiektów nieznacznie wzrastają.

empirycznA AnAlizA poziomÓW efektyWności technicznej W kontekście

stosoWAnych metod regulAcji

Zaprezentowane poziomy efektywności technicznej pokazują indywidualne wyniki badanych obiektów na tle pozostałych obiektów z grupy. Wychodząc z założenia, że przedsiębiorstwa w warunkach regulacji powinny dążyć do poprawy

02A.Mataczymska.indd 36 27.5.2011 12:04:30

Page 39: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 37

efektywności prowadzonej działalności, warto więc przyjrzeć się zmianom śred-niego poziomu efektywności technicznej, które wskazują na kierunki dokonują-cych się w tym zakresie zmian w podsektorze dystrybucji energii elektrycznej. Ponadto poprzez porównanie zmian wielkości średnich poziomów badanej efek-tywności technicznej w obydwu okresach 1998−2002 i 2004−2006 w obserwowa-nej grupie przedsiębiorstw można formułować wnioski odnośnie do przyczyn zachodzących tu zmian.

Tabela 6. Zestawienie średnich poziomów efektywności technicznej dla lat 1998–2002

rokm1 m2

m1-ccr m1-bcc m2-ccr m2-bcc

1998 0,6476 0,8209 0,7942 0,8615

1999 0,6449 0,8238 0,7857 0,8585

2000 0,6460 0,8281 0,7908 0,8623

2001 0,6463 0,8264 0,7928 0,8594

2002 0,6414 0,8112 0,7941 0,8510

różnica –0,0061 –0,0097 –0,0001 –0,0105

Źródło: opracowanie własne na podstawie tabel 2 i 3.

Zestawienie średnich poziomów efektywności technicznej dla lat 1998−2002 przedstawiono w tabeli 6. Jak widać, najmniejsze poziomy zostały zanotowane dla modelu M1-CCR. W całym badanym okresie 1998−2002 wielkości z tego modelu notują bardzo niewielkie zmiany. Poziom osiągniętych wyników średniej efektyw-ności technicznej jest jednak niski w porównaniu z innymi modelami prezentowa-nymi w tabeli, bowiem zawiera się w przedziale [0,6414; 0,6476]. Poziom ten zwiększa się dla modelu M2-CCR. Dopiero jednak przyjęcie założenia o zmien-nych efektach skali prowadzi do wzrostu wartości otrzymanych średnich pozio-mów efektywności technicznej zarówno dla modelu M1-BCC jak i M2-BCC.

Porównując wszystkie modele obserwujemy, że tylko dla M1-CCR wartości są wyraźnie mniejsze. Zatem rozszerzenie modelu M2-CCR o dodatkowy parametr wyjściowy wpłynęło na wyznaczenie wyników bardzo zbliżonych do tych o zmien-nych efektach skali. Można zatem przyjąć, że modele o zmiennych efektach skali są – jak się wydaje − dopasowane do otoczenia, w jakim funkcjonują firmy dostarczające energię elektryczną. Natomiast wielkości wyznaczone za pomocą tych modeli BCC w większym stopniu odzwierciedlają realną sytuację występu-jącą w podsektorze. Wskazuje to na ogromną rolę, jaką dla jakości otrzymanych wyników odgrywa właściwy dobór danych wejściowych oraz wyjściowych do modeli z zakresu metody DEA.

02A.Mataczymska.indd 37 27.5.2011 12:04:30

Page 40: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska38

Rysunek 1. Porównanie średnich efektywności technicznych dla modelu M1 za lata 1998–2002

0,6476 0,6449 0,64630,6460 0,6414

0,82380,8209 0,8281 0,8264 0,8112

0,0000

0,2000

0,4000

0,6000

0,8000

1,0000

1998 1999 2000 2001 2002

Rok

Efe

ktyw

ność

tech

nicz

na

M1-CCR M1-BCC

Źródło: opracowanie własne na podstawie tabeli 6.

Na rysunku 1 zestawiono średnie wielkości dla modelu M1 zarówno przy zało-żeniu stałych (M1-CCR) jak i zmiennych (M1-BCC) efektów skali. Przy obydwu założeniach na rysunkach nie zachodzą istotne zmiany. Są to jedynie bardzo małe wzrosty w okresie od 1998 do 2001 roku. Na uwagę zasługuje spadek od 2001 r. do 2002 r., przy czym dla modelu o stałych efektach skali zmiana ta jest mała i wynosi 0,0049, natomiast dla modelu o zmiennych efektach skali jest większa, bardziej zauważalna, bowiem na poziomie 0,0152. Normalnym zjawiskiem jest natomiast fakt występowania mniejszych wartości dla krzywej M1-CCR niż dla krzywej M1-BCC. Przyczyny tego zjawiska były wyjaśnione w kontekście omawia-nia jednostkowych poziomów efektywności technicznej.

Podobna sytuacja występuje przy użyciu modeli M2. Wartości osiągnięte na koniec 1999 roku są mniejsze od wartości notowanych na koniec 1998 roku. Po czym następuje lekki wzrost, zaznaczający się wyraźniej w modelu o stałych efek-tach skali. I przy tym założeniu minimalny wzrost jest zauważalny do końca 2002 roku. Inaczej sytuacja wygląda przy założeniu zmiennych efektów skali. Rok 2001 jest bowiem pierwszym rokiem, w którym rozpoczynają się spadki poziomów średniej efektywności technicznej. Sytuacja ta pogłębia się znacznie dla 2002 roku. Różnica zmian dla tych dwóch lat jest na poziomie 0,0113.

Powyższa analiza prowadzi do wniosku, że w latach 1998−2001 nie zachodzi istotna zmiana w średnich poziomach efektywności technicznej przedsiębiorstw. Zmiany pod tym względem występują w 2002 r., kiedy następuje spadek, który można wiązać z wprowadzeniem zmian w systemie zatwierdzania taryf. Wniosek ten ma zasadnicze znaczenie w procesie weryfikacji postawionej hipotezy badawczej.

02A.Mataczymska.indd 38 27.5.2011 12:04:31

Page 41: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 39

Rysunek 2. Porównanie średnich efektywności technicznych dla modelu M2 za lata 1998–2002

0,0000

0,2000

0,4000

0,6000

0,8000

1,0000

1998 1999 2000 2001 2002

Rok

Efe

ktyw

ność

tech

nicz

na

M2-CCR M2-BCC

0,7942 0,7857 0,79410,79280,7908

0,85850,8615 0,8623 0,8594 0,8510

Źródło: opracowanie własne na podstawie tabeli 6.

Ustawa Prawo energetyczne wprowadziła zasadę, że przedsiębiorstwa energe-tyczne mają prawo ustalać ceny na poziomie zapewniającym pokrycie ponoszo-nych przez nie kosztów, pozostawiając regulatorowi obowiązek ich weryfikacji na podstawie kryterium kosztów uzasadnionych. W roku 1998, od kiedy to faktycz-nie rozpoczęła się działalność krajowego regulatora rynku energetycznego, nastą-piło przejście od systemu ministerialnej regulacji cen do systemu, w którym uprawnienia regulacyjne zostały przekazane wyspecjalizowanemu organowi, z czym wiązało się nadanie ekonomicznego charakteru regulacji cen (Szablewski, 2003, s. 211−240). Był to jednocześnie ostatni rok, kiedy ceny były ustalane cen-tralnie. Biorąc powyższe pod uwagę, rok 1998 potraktowano w niniejszych bada-niach jako rok wyjściowy do analizy zmian zachodzących w poziomach efektyw-ności przedsiębiorstw dystrybucji energii elektrycznej. Pierwsze taryfy dla energii elektrycznej zostały zatwierdzone dopiero 17 sierpnia 1999 r. przez Prezesa URE dla 33 spółek dystrybucyjnych.

Otrzymane zatem w badaniu wyniki dla roku 1998 charakteryzują sytuację, jaka miała miejsce w podsektorze przed uruchomieniem regulacji cen o charak-terze ekonomicznym. Średni poziom efektywności technicznej w tym roku był na poziomie od 0,6476 do 0,8615 w zależności od modelu. Kolejny rok, 1999, to okres, który przyniósł zasadnicze zmiany kształtowania cen dla energii elektrycz-nej. Odnosząc się do wyników badań, nie obserwuje się w tym okresie zasadni-czych zmian w średnich poziomach efektywności w porównaniu z poprzednim rokiem. W zależności od zastosowanego rodzaju modelu są to niewielkie zmiany przy modelu CCR spadek z 0,7942 w roku 1998 na 0,7857 w 1999 roku. Natomiast

02A.Mataczymska.indd 39 27.5.2011 12:04:31

Page 42: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska40

przy modelu BCC jest to również spadek z 0,8615 na 0,8585. Ten brak wyraźnych różnic poziomów między 1998 a 1999 rokiem może wskazywać, że nowy sposób ustalania cen nie zmienił się na tyle w porównaniu z poprzednio stosowaną metodą, żeby mógł mieć znaczący wpływ na zmiany średniej efektywności.

Taryfy dla energii elektrycznej w całym 2000 roku ustalane były na podstawie przepisów wykonawczych wydanych przed nowelizacją ustawy Prawo energetyczne. Podstawą opracowywania i zatwierdzania taryf były przepisy zawarte w dwóch rozporządzeniach ministra gospodarki11. Proponowany przez przedsiębiorstwa dystrybucyjne średni wzrost cen i stawek opłat był zróżnicowany i w niektórych przypadkach sięgał nawet 35%. Prezes URE z uwagi na przestrzeganie zapisu w ustawie zasad równoważenia interesów przedsiębiorstw i odbiorców postanowił ograniczyć skalę wzrostu cen w stosunku do skali wzrostu wynikającej z przedsta-wionych propozycji. Kierując się zasadą metody kosztowej pokrycia uzasadnio-nych kosztów działalności koncesjonowanej, zgodził się na średni wzrost cen dla poszczególnych grup odbiorców mieszczący się w przedziale od 8% do 14%12. Decyzja o zmniejszeniu skali wzrostu cen i opłat nie wpłynęła w sposób widoczny na zmianę średnich poziomów efektywności technicznej w żadnym z analizowa-nych modeli. Podobna sytuacja braku zasadniczych zmian w średnich poziomach efektywności technicznej miała również miejsce w 2001 roku.

Koniec roku 2001 przyniósł zapowiedź wprowadzenia nowych mechanizmów regulacji cen. Celem tych zmian miało być znalezienie takiej metody regulacji, która osłabiłaby związek pomiędzy kosztami ponoszonymi przez przedsiębior-stwo a cenami świadczonych przez nie usług. W rozumieniu regulatora kryteria powyższe miała spełnić metoda pułapu przychodów, której istota tkwi w wyzna-czeniu przez regulatora kwoty przychodów na dany rok okresu regulacji.

W procesie zatwierdzania czwartych taryf na okres 2002/2003 modelowej ana-lizie zostały poddane koszty operacyjne, techniczne wielkości różnicy bilansowej oraz poziom nakładów inwestycyjnych. Do analizy efektywności operacyjnej zakładów energetycznych posłużył model regresji, wykorzystujący metodę głów-nych składowych, która pozwalała na zbudowanie jednej sztucznej zmiennej (zwanej zmienną t) będącej liniową kombinacją wielu oryginalnych zmiennych charakterystycznych opisujących poszczególne spółki (np. liczby odbiorców Sn czy długości linii nN). Typowanie zmiennych opisujących do modelu (w modelu

11 Z dnia 3 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad kształtowania i kalkulacji taryf oraz zasad rozliczeń w obrocie energią elektryczną, w tym rozliczeń z indywidualnymi odbior-cami w lokalach (Dz. U. z 1998 r. Nr 153, poz. 1002), zwanym rozporządzeniem taryfowym; z dnia 21 października 1998 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, pokrywania kosztów przyłączenia, obrotu energią elektryczną, świadczenia usług przesyłowych, ruchu sieciowego i eksploatacji sieci oraz standardów jakościo-wych obsługi odbiorców (Dz. U. z 1998 r. Nr 135, poz. 881), zwanym rozporządzeniem przyłą-czeniowym.

12 Sprawozdanie z działalności Prezesa URE za rok 2000, rozdział 2 Zatwierdzanie i kontrolowa-nie taryf, „Biuletyn URE” 2001, nr 3, maj (http://www.ure.gov.pl/portal/pl/93/568/2_Zatwierdzanie_ i_kontrolowanie_taryf.html).

02A.Mataczymska.indd 40 27.5.2011 12:04:31

Page 43: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 41

stworzonym na zlecenie URE wykorzystywano 27 zmiennych13 opisujących) odbywało się poprzez badanie poziomu wpływu (istotności) danej zmiennej na analizowany parametr (Urbański, 1999).

Wyniki zastosowania modeli zostały przedstawione spółkom dystrybucyjnym w kwietniu 2002 r. w założeniach do konstruowania wniosków taryfowych. Rezultatem zastosowania modeli ekonometrycznych w procesie czwartego tary-fowania było wymuszenie redukcji kosztów operacyjnych o około 10% oraz kosz-tów zakupu energii na pokrycie strat o około 8%. W efekcie, działania te dopro-wadziły do zredukowania planowanych przychodów podsektora dystrybucji około 670 mln zł. Natomiast średni proponowany wzrost cen w spółkach dystrybucyj-nych wyniósł 8,48% i został zredukowany do poziomu 5,56%. Odnosząc powyższe zjawisko do osiągniętych w badaniu poziomów efektywności technicznej, obser-wuje się spadek badanego rodzaju efektywności. Porównując bowiem lata 2001 i 2002 dla modeli przy założeniu zmiennych efektów skali, odpowiednie wartości w modelu M1-BCC to 0,8594 i 0,8510, czyli spadek o 0,0084 (jest to spadek wiel-kości 1%), natomiast w modelu M2-BCC − 0,8264 i 0,8112, czyli spadek 0,0152 stanowiący wielkość ponad 1,84%.

Na uwagę zasługuje to, że w każdym z omawianych modeli nastąpił spadek wartości, na co w tabeli 7 wskazuje wiersz „Różnica” z ujemnym znakiem. Najmniejsze średnie poziomy efektywności technicznej występują w modelu M1-CCR o stałych efektach skali. Dzięki zastosowaniu innych parametrów wej-ściowych, średnie poziomy uzyskanie w modelu M2-CCR wzrastają. Najlepsze wyniki otrzymane zostały w modelach o zmiennych efektach skali. Dotyczy to zarówno modelu M1-BCC oraz M2-BCC. Biorąc pod uwagę fakt, że najlepszy możliwy do osiągnięcia wynik wynosi 1, otrzymane w tych modelach wielkości z przedziału [0,8326; 0,9098] są dobrymi wynikami dla badanej grupy. Niepokoi jednak obserwowany spadek tych wielkości w badanym okresie.

Tabela 7. Zestawienie średnich poziomów efektywności za lata 2004–2006

rokm1 m2

m1-ccr m1-bcc m2-ccr m2-bcc

2004 0,6462 0,8859 0,7855 0,9098

2005 0,5840 0,8475 0,7609 0,9054

2006 0,5424 0,8326 0,7305 0,8969

różnica –0,0622 –0,0384 –0,0246 –0,0044

Źródło: opracowanie własne.

13 Warto wspomnieć, że model ten, ze względu na dużą ilość zmiennych wykorzystanych w badaniach, był powodem krytyki w publikacjach dotyczących porównań różnych metod bench-markingowych (Planet, 2006).

02A.Mataczymska.indd 41 27.5.2011 12:04:31

Page 44: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska42

Porównując średnie poziomy efektywności technicznej za lata 2004−2006, zamieszczone w tabeli 7, można zauważyć identyczną zależność jak dla lat 1998−2002, a mianowicie najmniejsze wartości średnie występują dla modelu M1-CCR.

W tym miejscu warto zwrócić uwagę na cel aplikacyjny niniejszej pracy. Przy obserwacji otrzymanych wyników dla wszystkich prezentowanych modeli, wyniki M1-CCR odbiegające znacznie swoimi wielkościami od wyników uzyskanych z zastosowaniem innych modeli powinny być dokładniej przeanalizowane pod kątem poprawności doboru parametrów modelu (rodzaju efektu skali), bądź odrzucone na korzyść wyników otrzymanych w pozostałych modelach.

Aby dokonać porównań średnich poziomów efektywności technicznej z podziałem na zastosowane modele, zamieszczono poniżej dwa rysunki (3 i 4) przedstawiające graficznie wielkości zachodzących zmian.

Zmiany te dotyczą spadków średnich wielkości dla badanej grupy jednostek. Tendencja spadkowa jest pewnego rodzaju kontynuacją zjawiska zapoczątkowa-nego w 2002 roku. Nie można jednoznacznie określić tego zjawiska ze względu na rozpoczęty w roku 2002 proces restrukturyzacji sektora, dlatego mówiąc o zmianach, rozpatrujemy kierunki zachowań otrzymanych poziomów, a nie same ich wielkości.

Rysunek 3. Porównanie średnich poziomów efektywności technicznej dla modelu M1 za lata 2004–2006

0,0000

0,2000

0,4000

0,6000

0,8000

1,0000

2005 20062004

Rok

Efe

ktyw

ność

tech

nicz

na

M1-CCR M1-BCC

0,542360,58404

0,64622

0,832580,847460,88589

Źródło: opracowanie własne na podstawie tabeli 7.

Podsumowując rozważania dotyczące zmian poziomów średniej efektywności technicznej w latach 2004−2006 dla jednostek poddanych badaniu, można okre-ślić kierunek, w jakim zmiany te zachodzą. Jest to mianowicie kierunek wskazu-

02A.Mataczymska.indd 42 27.5.2011 12:04:31

Page 45: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 43

jący na spadek badanego poziomu średniej efektywności technicznej. Obserwowane zmiany są widoczne bez względu na rodzaj i strukturę modelu przyjętego do badań.

Rysunek 4. Porównanie średnich poziomów efektywności technicznej dla modelu M2 za lata 2004–2006

0,0000

0,2000

0,4000

0,6000

0,8000

1,0000

2005 20062004

Rok

Efe

ktyw

ność

tech

nicz

na

M2-CCR M2-BCC

0,7855 0,76090,7305

0,90540,9098 0,8969

Źródło: opracowanie własne na podstawie tabeli 7.

Zatem nadzieje, że wprowadzenie rozwiązań bodźcowych będzie prowadziło do poprawy efektywności, nie znajdują potwierdzenia w uzyskanych wynikach badań. Oczywiście należy pamiętać, że na spadki badanej efektywności mogły wpłynąć inne czynniki, w tym przede wszystkim przeprowadzona konsolidacja sektora i związane z nimi przekształcenia strukturalne. Ale taka interpretacja byłaby sprzeczna z ideą konsolidacji i przekształceń, która opierała się na prze-konaniu, że tego rodzaju zmiany przyczynią się do wzmocnienia firm oraz poprawy efektywności ich działania. Stąd też w badaniach przyjęto, że jest to czynnik stały, który nie wpływa na osiągane poziomy efektywności technicznej.

rezultAty poznAWcze i reAlizAcjA zAmierzonych celÓW bAdAWczych

Analizy jednostkowe uzyskiwanych poziomów efektywności technicznej w grupie firm poddanych badaniu miały na celu pokazanie, jak należy interpretować otrzy-mane wyniki oraz jak zmieniają się te wyniki w zależności od wybranego sposobu modelowania. Poprzez zaprezentowanie kilku modeli różniących się zarówno typem efektów skali, jak i rodzajem danych zastosowanych w procesie modelo-

02A.Mataczymska.indd 43 27.5.2011 12:04:32

Page 46: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska44

wania, zwrócono uwagę na słabości prezentowanej metody DEA. Pokazano rów-nież, że stosując kilka modeli można wybrać takie, które poprzez uzyskanie wyni-ków zbliżonych do siebie będzie można przyjąć za odzwierciedlenie rzeczywistej sytuacji występującej w badanej próbie.

Cel przeprowadzonych badań związany był z próbą weryfikacji przyjętej hipo-tezy badawczej. Hipoteza ta zakładała, że ze względu na ograniczony − jeżeli chodzi o stopień siły motywacyjnej − charakter przeprowadzonych przez regula-tora reform, nie mógł on doprowadzić do znaczącej poprawy efektywności bada-nego podsektora spółek dystrybucji energii elektrycznej. Przeprowadzone bada-nia pokazały, że średni poziom efektywności technicznej badanej grupy przedsię-biorstw dystrybucji energii elektrycznej w latach 1998−2001, kiedy stosowane były kosztowe metody regulacji, nie zmienia się istotnie. Siła motywacyjna działań podejmowanych przez regulatora w zakresie bodźców mających na celu podno-szenie efektywności jest znikoma. Od roku 2002 obserwuje się spadek średnich poziomów efektywności, który można wiązać z wprowadzeniem zmian w systemie zatwierdzania taryf. W latach 2004−2006 poddanych analizie, będących konty-nuacją bodźcowych metod regulacji, obserwuje się kolejne spadki średniego poziomu efektywności technicznej badanej grupy obiektów.

Ważnym komentarzem do uzyskanych wyników jest stwierdzenie, że odpo-wiednio przeprowadzone reformy regulacyjne są w stanie wyzwolić w regulowa-nych przedsiębiorstwach silne bodźce do obniżki kosztów. Wskazują na to pozy-tywne rezultaty zastosowania regulacji bodźcowej w wielu krajach. Fakt, że wszę-dzie tam, gdzie w sposób właściwy (jeśli chodzi o kreowanie skutecznych bodźców proefektywnościowych) wprowadzono mechanizmy regulacji bodźcowej, uzy-skano znaczną obniżkę kosztów, a także i cen energii elektrycznej, świadczy, iż równie poważny potencjał wzrostu efektywności tkwi także w krajowych spółkach dystrybucji energii elektrycznej, zaś jego wykorzystanie oznaczałoby poważne korzyści dla gospodarki narodowej i gospodarstw domowych.

bibliogrAfiA

Białas P. (2007), Materiały do wykładu dotyczącego metody DEA, Uniwersytet Łódzki, Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny, Katedra Badań Operacyjnych (http://www.mm.pl/~mmiszczynski/index/UL/Eksoc/BO2/metoda_DEA.pdf).

Coelli T.J. (2005), Introduction to Efficiency and Productivity Analysis, 2nd ed., Springer, New York.

Cooper W.W., Seiford L.M., Tone K. (2006), Introduction to Data Envelopment Analysis and Its Uses, Springer Science+Business Media Inc, Printed in U.S.A.

Jamasb T., Pollitt M. (2007), Incentive Regulation of Electricity Distribution Networks: Lessons of Experience from Britain, University of Cambridge.

Joskow P.L. (2008), Incentive Regulation and Its Application to Electricity Networks, “Review of Network Economics”, Vol. 7, Issue 4, December, Alfred P. Sloan Foundation and Department of Economics, MIT.

02A.Mataczymska.indd 44 27.5.2011 12:04:32

Page 47: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

WpłyW metod regulAcji nA poziom efektyWności technicznej… 45

Lyon T.P. (1994), Incentive Regulation in Theory and Practice, w: Incentive Regulation for Public Utilities, M.A. Crew, ed., Kluwer Academic Publishers, Boston.

Mataczyńska E. (2007), Zarys metody DEA jako narzędzia badania efektywności przed-siębiorstw regulowanych, „Studia Ekonomiczne”, nr 1−2(52−53), s. 97−112, INE PAN.

Plagnet M.A. (2006), Use of Benchmarking Methods in Europe in the Electricity Distrybution Sektor, EDF R&D(http://www.infraday.tuberlin.de/fileadmin/docu-ments/infraday/2006/papers/plagnet-coair2006-paper-Regulator%20benchmar-king%20practices_v01_2006_09_07.pdf).

Prędki A. (2003), „Metoda DEA w ekonomicznej analizie procesu produkcyjnego”, rozprawa doktorska, Akademia Ekonomiczna w Krakowie.

Szablewski A.T. (2003), Zarys teorii i praktyki reform regulacyjnych na przykładzie ener-getyki, DiG, Łódź−Warszawa.

Urbański P. (1999), Analiza porównawcza 33 zakładów energetycznych działających w polskim podsektorze energii elektrycznej. Model Regulacji Porównawczej, URE, Warszawa.

URE (2001), Sprawozdanie z działalności Prezesa URE za rok 2000, „Biuletyn URE”, nr 3, maj.

URE (2007), Sprawozdanie z działalności Prezesa URE za rok 2006, „Biuletyn URE”, nr 3, maj.

streszczenie

Celem artykułu jest prezentacja wykorzystania samego narzędzia badawczego, czyli metody DEA, w tym zwłaszcza sposobu wyznaczania za pomocą tej metody efektywności technicznej. Przeprowadzone analizy jednostkowe uzyskiwanych poziomów efektywności technicznej w grupie firm poddanych badaniu miały na celu pokazanie, jak należy interpretować otrzymane wyniki oraz jak zmieniają się te wyniki w zależności od wybranego sposobu modelowania. Poprzez zaprezen-towanie kilku modeli różniących się zarówno typem efektów skali, jak i rodzajem danych zastosowanych w procesie modelowania zwrócono uwagę na słabości pre-zentowanej metody DEA. Pokazano również, że stosując kilka modeli można wybrać takie, które poprzez uzyskanie wyników zbliżonych do siebie będzie można przyjąć za odzwierciedlenie rzeczywistej sytuacji występującej w badanej próbie.

Drugim celem, na którym skupia się publikacja, jest interpretacja charakteru zmian w poziomach efektywności krajowych przedsiębiorstw dystrybucji energii elektrycznej w okresie 1998–2006. Kluczową kwestią jest tu próba odpowiedzi na pytanie, czy zidentyfikowane za pomocą metody DEA zmiany efektywności tech-nicznej pozostają w związku z dokonującymi się w okresie badawczym zmianami systemu regulacji tego podsektora przedsiębiorstw.

Słowa kluczowe: DEA, efektywność techniczna, regulacja, przedsiębiorstwa sie-ciowe.

02A.Mataczymska.indd 45 27.5.2011 12:04:32

Page 48: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ewa mataczyńska46

the influence of regulAtory methods on the leVel of technicAl efficiency in netWork compAnies

AbstrAct

The purpose of the paper is twofold. Firstly, the usage of the DEA method as a research tool is presented, with particular emphasis on determining technical efficiency. Analyses of data on technical efficiency levels in a group of firms were conducted to show how to interpret results and how these results depend on the type of model used. It was shown that by using multiple models one could deter-mine those among them that gave similar results, indicating their adequacy for studying the sample.

Secondly, changes in the efficiency levels of domestic power distribution com-panies in the years 1998–2006 are interpreted. The key issue here is an attempt to answer the question, whether the changes of technical efficiency, identified by the DEA method, were related to changes in power distribution sector regulation introduced over the study period.

Key words: DEA, technical efficiency, regulation, network companies.

JEL: L51, L94

02A.Mataczymska.indd 46 27.5.2011 12:04:32

Page 49: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Gabriela Ziewiec*

Druga fala globalizacji (1950–1973)

WProWaDzENiE

O globalizacji wiele  się mówi  i  pisze. Na  seminariach  lub  za  pośrednictwem tekstów poglądy na jej temat systematycznie wymieniają między sobą przedsta-wiciele rozmaitych dyscyplin naukowych: historycy, ekonomiści,  socjologowie, filozofowie, politolodzy, antropolodzy i inni. Głos w dyskusji zabierają też poli-tycy  oraz  osoby  zaangażowane w prace  organizacji między  i  pozarządowych. Mimo  to wiele pytań  związanych  z  globalizacją pozostaje bez  jednoznacznej, powszechnie akceptowanej odpowiedzi. Brakuje ogólnej  teorii, która z  jednej strony rozstrzygałaby znaczenie jej współczesnego etapu, a z drugiej – wskazy-wała  czynniki  przesądzające  o  jego  odrębności  od  procesów  zachodzących w minionych czasach. Prezentowane w literaturze obrazy globalizacji powstają i  funkcjonują  obok  siebie. W  jednych  dominują  czyste,  przykuwające  wzrok barwy. Wyrazistość  ich głównych części w pamięć zapada na długo,  rozmyciu ulegają  jednak detale.  Inne,  tworzone techniką puentylistyczną, ujmują swoją lekkością i subtelnością. Granica między planem pierwszym a tłem jest na nich zatarta. Są  trudniejsze do opowiedzenia  i odtworzenia. Zdają  się za  to  lepiej pokazywać zarówno niejednoznaczny charakter dzisiejszych przemian, jak i ich wzajemne przenikanie  się.  Jedne  i drugie  często nie  zawierają  też wspólnych elementów, przez co trudno widzieć je razem jako kompozycje przylegające do siebie  i  tworzące  całość.  Ich  autorów  łączy  jedynie  chęć  jak  najpełniejszego odwzorowania swoistego charakteru zachodzących dziś zmian, stworzenia dzieła jak najlepiej oddającego poczucie definitywnego końca jednej epoki i początku nowej. Rozmaitość sposobów, w jaki poszczególni badacze postrzegają transformację 

współczesności (a więc także globalizację jako jej główną siłę sprawczą), co w niej 

Studia ekonomiczne 1 economic StudieSnr 1 (LXViii) 2011

* Doktorantka w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego; [email protected]

03A.Ziewiec.indd 47 27.5.2011 12:04:45

Page 50: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec48

widzą i jak rekonstruują ją w myśli, wynika przede wszystkim z departamentaliza-cji współczesnej nauki akademickiej. Wybór płaszczyzny analizy, gospodarki, poli-tyki czy kultury, prowadzi do wyodrębnienia różnych zbiorów elementów rzeczy-wistości  społecznej, na których poszczególni autorzy koncentrują  swoją uwagę. Globalizacja zyskuje przez to więcej niż jedno oblicze, „przyglądając się jej bowiem z rozmaitych miejsc, postrzega się coś odmiennego” (Kołodko, 2008, s. 93). W niniejszym  tekście dominuje perspektywa ekonomii  rozwoju. Łączy ona 

teraźniejszość z przeszłością, a przekształcenia gospodarcze ze zmianami zacho-dzącymi w sferze społecznej, politycznej i kulturowej. Z jednej strony unaocznia wielość obecnych przemian zarówno ilościowych, jak i jakościowych, z drugiej – objaśnia ich wzajemny wpływ na siebie. Zwraca również uwagę na niejednoznacz-ność  globalizacji. Choć  zgodnie  z popularnym  i  zarazem najbardziej  ogólnym znaczeniem proces ten dotyczy świata jako całości oraz jest tworzony przez dzia-łania o wymiarze ogólnoświatowym, w zależności od charakterystyki danego kraju lub regionu przebiega  inaczej, a sens,  jaki przypisują  jej przeciętnie sytuowani obywatele państw wysoko uprzemysłowionych, odbiorcy markowej odzieży, użyt-kownicy internetu, telefonów komórkowych i telewizji kablowej, właściciele lokat w banku  i  klimatyzowanych  samochodów osobowych,  zasadniczo  różni  się od tego,  który  oddaje  codzienność  życia mieszkańców  krajów  rozwijających  się. Specyficzne uwarunkowania lokalne, przede wszystkim geograficzne, historyczno-kulturowe oraz polityczno-instytucjonalne, mają decydujący wpływ nie tylko na zakres,  ale  także  na  efektywność  i  trwałość  zmian  związanych  z  globalizacją i widocznych w poszczególnych sferach życia gospodarczo-społecznego,  takich jak: modernizacja struktur wytwarzania, wzrost konkurencyjności krajowej pro-dukcji na światowym rynku, zwiększenie wydajności pracy i mobilności zawodo-wej  pracowników,  udostępnienie  konsumentom wyższej  jakości  dóbr  i  usług, obniżenie  kosztów  transportu  i  komunikacji,  swobodny  przepływ  informacji i  powszechny  dostęp  do wiedzy,  sprzyjanie  ochronie  środowiska  naturalnego i  racjonalnemu  wykorzystaniu  zasobów  surowcowych,  podniesienie  poziomu jakości życia ludzi, zmniejszenie bezrobocia i innych form wykluczenia społecz-nego, przyciąganie inwestycji opartych na nowoczesnych technologiach i postęp naukowo-techniczny. Przyjęcie perspektywy ekonomii rozwoju nie prowadzi do kwalifikowania glo-

balizacji jako procesu jednoznacznie dobrego lub złego. „Globalizacja” jest w niej obecna w dwojaki sposób. Po pierwsze jako pojęcie opisowe i niewartościujące, ujawniające falujący charakter przemian globalizacyjnych oraz okresowe nasila-nie się typowych dla nich symptomów, takich jak wzrost wolumenu międzynaro-dowej wymiany handlowej, rosnąca współzależność ekonomiczna państw, inten-syfikacja migracji międzynarodowych  i dyfuzji wzorów kulturowych1. Po drugie 

1 W  historii  gospodarczej  świata  można  wyróżnić  trzy  fale  przemian  globalizacyjnych. Pierwsza z nich trwała mniej więcej od 1870 r. do 1913 r., druga – od końca lat 40. do połowy lat 70. XX wieku, intensyfikacja trzeciej przypada na lata 80. Podobną periodyzację fal globalizacji przyjął  m.in.  Bank  Światowy  –  por.  raport  przygotowany  przez  P.  Colliera  i  D.  Dollara, Globalization, Growth, and Poverty. Building an Inclusive World Economy.

03A.Ziewiec.indd 48 27.5.2011 12:04:45

Page 51: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 49

jako określenie procesu o dających się obserwować, a także w pewnym przynaj-mniej stopniu mierzyć i porównywać w skali międzynarodowej efektach. Widzenie zachodzących obecnie przemian z perspektywy ekonomii rozwoju sprzyja więc zarówno rozpoznawaniu specyfiki kolejnych fal globalizacji,  jak  i rekonstrukcji ich realnego przebiegu oraz wpływu na poszczególne kraje oraz gospodarkę świa-tową traktowaną en bloc.

ŹRÓDŁA DYNAMIKI PRZEMIAN GLOBALIZACYJNYCH W II POŁOWIE XX STULECIA

Globalizację, napędzaną i kształtowaną przez przedsiębiorstwa dążące do stałego doskonalenia metod wytwarzania dóbr  i usług, szukające coraz to skuteczniej-szych sposobów ograniczenia kosztów krańcowych produkcji oraz konkurujące między sobą o pozyskanie jak najszerszego rynku zbytu dla swojej oferty, trudno uznać  za  proces  nowy,  stanowiący differentia specifica współczesności. Można w niej widzieć kolejny etap rozwoju gospodarki kapitalistycznej, a jego historycz-nych korzeni szukać w drugiej połowie XIX stulecia – okresie masowego wyko-rzystania nieożywionych źródeł energii,  rozbudowy kolei  i  rozwoju  transportu morskiego, rosnących migracji wewnętrznych ludności i koncentracji siły roboczej w  ośrodkach  miejskich,  postępującej  specjalizacji  pracy  w  ramach  systemu fabrycznego oraz znoszenia ceł na importowane produkty. Za przełomowy można uznawać 1870 rok2. Wówczas – jak się uważa – techniki produkcji, dzięki którym Wielka Brytania zyskała dominującą pozycję w przemyśle przetwórczym i handlu międzynarodowym,  stopniowo zaczęły upowszechniać  się na  świecie, najpierw w krajach kontynentalnych Europy Zachodniej (głównie w Belgii, Holandii, Fran-cji i Niemczech), a następnie w Ameryce Północnej i innych regionach Nowego Świata. Dzięki powszechnemu zastosowaniu nauki do rozwiązywania problemów związanych z produkcją po raz pierwszy w gospodarczych dziejach świat uzyskano wzrost, który sam się napędzał i którego tempo było szybsze niż wzrost demogra-ficzny3. W drugiej połowie XIX w. rosnącej wydajności krajowych struktur wytwa-

2  Nie jest to jednak jedyna spośród cezur możliwych do wskazania i merytorycznego uzasad-nienia. Niektórzy, m.in. I. Wallerstein (2004; 2007), kontekstu do analizy i ocen przemian w kie-runku rosnącej integracji i współzależności gospodarczej państw wolą szukać w czasach bardziej odległych,  okresie  wielkich  odkryć  geograficznych,  zagęszczania  się  sieci międzynarodowych powiązań  handlowych,  rosnącej  różnorodności  produktów dostępnych  na  rynkach  lokalnych, a także – co dla zwolenników analizy kapitalistycznej gospodarki-świat ma znaczenie nadrzędne – podziału świata na kraje centrum, o nowoczesnej strukturze wytwarzania i dominującej pozycji w światowym handlu, oraz na terytoria od nich zależne. Przełom XV i XVI stulecia nie przyniósł jednak znaczącego postępu naukowo-technicznego ani w rolnictwie, ani w przemyśle. Nie przy-czynił się  tym samym ani do  intensywnego wzrostu wydajności upraw i płodów rolnych, ani do zwiększenia efektywności produkcji przemysłowej. 

3  Na przykład w Wielkiej Brytanii, ojczyźnie  rewolucji przemysłowej, w  latach 1820–1913 liczba  ludności zwiększyła się mniej więcej dwukrotnie (z 21,2 mln do 45,5 mln). Wartość pro-dukcji  narodowej  rosła  dużo  szybciej:  w  1820  r.  brytyjski  PKB wynosił  nieco  ponad  36 mld, w 1870 r. – 100 mld, a w 1913 r. – blisko 225 mld dolarów (Maddison, 2008).

03A.Ziewiec.indd 49 27.5.2011 12:04:45

Page 52: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec50

rzania towarzyszyła intensyfikacja międzynarodowej wymiany handlowej. Proces gwałtownej  liberalizacji handlu –  zapoczątkowany  traktatem brytyjsko-francu-skim z 1860 r. – pozostawał w bliskim związku z działaniami wytwórców szukają-cych coraz szerszego rynku zbytu swoich produktów oraz aktywnie wspieranych przez władze krajowe4. „Był to pierwszy wiek globalizacji, epoka globalnego han-dlu, epoka globalnej łączności za pomocą linii telegraficznych, epoka produkcji masowej i industrializacji – słowem, jak mogłoby się wydawać, epoka nieuchron-nego postępu” (Sachs, 2006, s. 56), który – jak przypuszczano – wciągnie w swój nurt  kolejne  kraje  i  regiony  świata. Wpływ dziewiętnastowiecznych przemian gospodarczych na poszczególne grupy państw był jednak zróżnicowany. Rewolu-cja przemysłowa poprzedzająca pierwszą falę globalizacji „ściślej połączyła świat, sprawiła, że się skurczył i bardziej ujednolicił. Ta sama rewolucja podzieliła jed-nak nasz glob, oddalając od siebie zwycięzców i przegranych. Dała początek licz-nym światom” (Landes, 2000, s. 226).Rysunek  1  przedstawia  ciąg  kolejno  następujących  po  sobie  zmian,  które 

miały  decydujący  wpływ  na  dynamikę  historycznie  pierwszej  fali  globalizacji (1870–1913). Pomija przyczyny wzrostu zróżnicowania poziomu rozwoju państw, w tym znaczenie specyficznych cech krajów słabiej rozwiniętych (polityczno-insty-tucjonalnych, społecznych, kulturowych, historycznych, geograficznych etc.). Nie uwzględnia także roli, charakterystycznych elementów i efektów końcowych poli-tyki  realizowanej  przez  władze  poszczególnych  państw.  Szczególnie  wyraźnie pokazuje natomiast, że pierwsza fala przemian globalizacyjnych w dużej mierze była procesem spontanicznym i „napędzanym” oddolnie. Intensyfikacja między-narodowej wymiany  handlowej w  drugiej  połowie XIX  stulecia  nie  stanowiła warunku rozwoju państw, lecz go wyrażała. Była jego efektem, a nie środkiem do niego prowadzącym.

4  Zwolennicy koncepcji państwa minimalnego pod względem zakresu pełnionych funkcji często szukają dowodów słuszności swoich przekonań właśnie w historii gospodarczej XIX w. – okresie totalnego, ich zdaniem, wycofania państwa z gospodarki, z regulowania rynku oraz z jakiejkolwiek kontroli procesów rynkowych w ogóle. Choć wiek XIX istotnie trudno powią-zać z rozkwitem aktywności władzy publicznej, nie oznacza to, że państwo nie odgrywało wów-czas żadnej roli (Cameron, 1996, s. 349). Przeciwnie. To ono umożliwiło rozwój kapitalizmu. „Wolny rynek, który pojawił się w Anglii w połowie XIX wieku, nie powstał za sprawą przy-padku. Nie był także – w przeciwieństwie do tego, co mówi mitologia Nowej Prawicy – wytwo-rem długiego procesu nieplanowej  ewolucji. Był  sztucznym wytworem władzy  i  aktywności państwa” (Gray, 2001, s. 429). Zaangażowanie poszczególnych rządów krajowych w inicjowa-nie i kierowanie gospodarczymi przekształceniami XIX stulecia było zróżnicowane – polityka wspierania prywatnej przedsiębiorczości, finansowania badań naukowo-badawczych czy  też wzmacniania  innowacyjności  i międzynarodowej  konkurencyjności  rodzimej produkcji  (lub tylko niektórych jej gałęzi), realizowana przez parlament brytyjski, była odmienna od strategii rozwoju wcielanej w życie na ziemiach germańskich, ta natomiast zawierała w sobie elementy marginalizowane  przez  władze  Francji  czy  Stanów  Zjednoczonych  Ameryki  Północnej. Wszędzie jednak nieodzowną przesłanką gospodarki wolnorynkowej była aktywność państwa oraz jego udział najpierw w kształtowaniu, a następnie w nadzorowaniu i korygowaniu mecha-nizmu rynkowego.

03A.Ziewiec.indd 50 27.5.2011 12:04:45

Page 53: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 51

Rysunek 1. Mechanizm pierwszej fali globalizacji (oddolnej)

Postęp naukowo--techniczny(masowa

implementacja)

Dążeniewytwórców

do poszerzaniarynku zbytu

Współpracagospodarcza

państw

Modernizacjastruktur

produkcjii zatrudnienia

Społecznalegitymizacja

systemu

Intensyfikacjamiędzynarodowej

wymianyhandlowej

Szybki wzrostprodukcji

Wzrost dochoduszerokich grupspołecznych

Zróżnicowaniepoziomu

rozwoju państw

KOŃ

CO

WE

EFE

KT

Y

Źródło: Opracowanie własne.

Druga fala globalizacji została zapoczątkowana pod koniec lat 40. XX stulecia. Zbiór i kolejność następowania po sobie zmian, które ukształtowały jej dynamikę, były odmienne (rys. 2). Intensyfikacja międzynarodowej wymiany handlowej miała być  –  zgodnie  z  zamysłem  konstruktorów  powojennego  ładu  obradujących w  Bretton  Woods  w  1944  r.  –  czynnikiem  inicjującym  rozwój  gospodarczo- -społeczny poszczególnych państw i warunkującym przez to proces wyrównywania się poziomu życia ludzi na świecie. Twórcy powojennego ładu wierzyli, że  liberalizacja handlu oparta na wielo-

stronnej współpracy państw stanowi niezbędny warunek uchronienia przyszłych pokoleń przed konfliktami zbrojnymi. Ich nadrzędnym celem było ponowne sca-lenie świata – zniesienie istniejących w nim różnic w poziomie rozwoju gospodar-czo-społecznego poszczególnych państw i regionów. Zakładano, że krajowe rządy współpracujące ze sobą na forum międzynarodowym, przestrzegające ustalonych reguł postępowania oraz wywiązujące się ze swojej nadrzędnej roli – kreatora i koordynatora rynku – przyczynią się do odbudowy gospodarki światowej, upo-wszechnienia dobrobytu i utrzymania pokoju na świecie. Udział w międzynaro-dowej  wymianie  handlowej miał  przynieść  porównywalne  korzyści  wszystkim krajom – doprowadzić nie tylko do wzrostu krajowych dochodów, ale także do upowszechnienia i masowej implementacji osiągnięć postępu naukowo-technicz-nego oraz modernizacji przestarzałych i mało efektywnych struktur wytwarzania 

03A.Ziewiec.indd 51 27.5.2011 12:04:45

Page 54: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec52

i zatrudnienia. Od tej pory działania krajowych rządów w sterowaniu rozwojem wspierać miały organizacje międzynarodowe: Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Bank Światowy zobowią-zano do udzielania pożyczek długoterminowych na odbudowę gospodarek kra-jowych oraz realizowane przez krajowe rządy strategie rozwojowe. MFW powie-rzono natomiast zadanie zarządzania strukturą kursów walutowych i finansowa-nia  krótkotrwałych  braków  równowagi  w  międzynarodowych  stosunkach płatniczych. Postanowienia konferencji w Bretton Woods przewidywały też utwo-rzenie Międzynarodowej Organizacji Handlu  –  instytucji  odpowiedzialnej  za ustanowienie reguł uczciwego handlu. Ostatecznie Układ Ogólny w sprawie Taryf Celnych  i Handlu  (GATT)  został  podpisany  przez  przedstawicieli  23  państw w październiku 1947 roku. Jego sygnatariusze zobowiązali się m.in. do stosowania klauzuli najwyższego uprzywilejowania oraz stopniowej redukcji ceł i pozataryfo-wych ograniczeń handlu. 

Rysunek 2. Mechanizm drugiej fali globalizacji (odgórnej)

Wizjapowojennego

ładuświatowego

Modernizacjastruktur produkcji

i zatrudnienia

Zmniejszenie różnic w dochodach

państw

Udziałpaństwa

w kierowaniurozwojem

Dyfuzja postępunaukowo-

-technicznego

Wyrównaniepoziomu życia

ludzi na świecie

Wielostronnaliberalizacja

handlu

Wzrostdochodów

państw

Utrzymaniepokoju na świecie

ZA

KŁA

DA

NE

EFE

KT

Y

Źródło: Opracowanie własne.

Rosnący udział organizacji międzynarodowych w kształtowaniu i nadzorowa-niu gospodarki światowej stanowi niezbędny element rekonstrukcji specyficznych cech drugiej fali globalizacji. Analiza źródeł dynamiki przemian globalizacyjnych w drugiej połowie XX wieku wymaga ponadto uwzględniania idei leżących u pod-staw powstających wówczas teorii rozwoju. Ich wpływ na rzeczywistość społeczną szczególnie mocno podkreślał John M. Keynes. Pisał: „Niezależnie od dzisiej-

03A.Ziewiec.indd 52 27.5.2011 12:04:46

Page 55: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 53

szego nastawienia idee głoszone przez ekonomistów oraz myślicieli politycznych, bez względu na to, czy są słuszne, czy błędne, mają większą siłę, niż się powszech-nie przypuszcza. W rzeczywistości to one właśnie rządzą światem” (Keynes, 1985, s. 416). 

TEORIE ROZWOJU PIERWSZEJ I DRUGIEJ GENERACJI

Na początku lat 50. XX w. pytanie Adama Smitha o przyczyny bogactwa jednych narodów  i  niedostatek  innych  nabrało  szczególnego  znaczenia.  Jego  pilność wzmagały rozległe przeobrażenia zachodzące na arenie międzynarodowych sto-sunków politycznych. Ani powołane do życia organizacje ponadnarodowe, ani rządy krajów zachodnich nie mogły pozostać obojętne wobec rozpadu systemu kolonialnego. Od spełnienia postulatów rozwojowych nowo powstałych państw, a także od efektywności finansowego wsparcia podejmowanych przez nie działań zmierzających do utworzenia i ustabilizowania wewnętrznego ładu, zależeć miało ostateczne  zwycięstwo  idei  zachodnich  nad  systemem wywodzącym  się  z  idei komunistycznych.  Popularności  problematyki  rozwojowej  w  drugiej  połowie XX stulecia i przemian realnie zachodzących na arenie międzynarodowych sto-sunków gospodarczo-politycznych nie sposób tym samym oddzielić. Jak wynika z rozważań Gunnara Myrdala, trudno o bardziej wyrazisty dowód na ścisłą zbież-ność między polityką faktycznie wcielaną w życie a tworzonymi teoriami nauko-wymi i głoszonymi ideami: „Fakt, iż wszyscy ekonomiści zachodni przyjęli nowy punkt widzenia  i zainteresowali się dziedziną, której dotychczas nie uprawiali, wyraźnie przesłonił większości badaczy polityczne uwarunkowania  tej wielkiej zmiany” (Myrdal, 1975, s. 46–47).Zbieżności ówczesnej  teorii  i praktyki dowodzi  także fakt, że przeważającą 

część przedstawicieli ekonomii rozwoju (zarówno pierwszej, jak i drugiej genera-cji)  stanowili ekonomiści biorący czynny udział w działaniach podejmowanych przez instytucje międzynarodowe, przede wszystkim ONZ (m.in. Arthur Lewis, Gunnar Myrdal, Raúl Prebisch, Celso Furtado)  i Bank Światowy  (m.in.  Paul Rosenstein-Rodan,  Albert  Hirschman),  zaangażowani  w  realizację  planu Marshalla (m.in. Walt Rostow) lub też pełniący kluczowe funkcje w administracji publicznej i urzędach centralnych poszczególnych państw (m.in. Ragnar Nurkse, Fernando H. Cardoso, Hernando de Soto). Teorie  rozwoju pierwszej generacji,  tworzone w  latach 50.  i 60. XX wieku, 

miały kilka cech wspólnych. Po pierwsze, wszystkie one zakładały, że zarówno w krajach zniszczonych wojną,  jak  i w tych, które powstały po upadku systemu kolonialnego, możliwe  jest pomyślne wdrożenie  strategii  przyspieszonej  indu-strializacji. U ich podstaw tkwiło tym samym przekonanie, że dogonienie państw najwyżej rozwiniętych przez kraje zacofane jest możliwe i nastąpi na przestrzeni kilku dziesięcioleci. Po drugie, eksponowały one znaczenie państwa w sterowaniu rozwojem i w przezwyciężaniu, a co najmniej korygowaniu, niedostatków mecha-nizmu rynkowego. „Wielu wczesnych ekonomistów rozwoju analizę gospodarek 

03A.Ziewiec.indd 53 27.5.2011 12:04:46

Page 56: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec54

państw słabo rozwiniętych wiązało z opisem wszechogarniających niedoskonało-ści rynku, a do ich skorygowania lub uniknięcia rekomendowało centralną koor-dynację alokacji zasobów” (Meier, 2001, s. 14). Po trzecie, strategie te ostateczne efekty zmiany prowadzącej do rozwoju uzależniały od zwielokrotnienia wartości inwestycji  (głównie przemysłowych)  stymulowanych przez organy władzy pań-stwowej. Po czwarte, wszystkie powojenne teorie rozwoju miały charakter ogólny. Pomijały różnice w specyfice gospodarek poszczególnych państw, stąd wcielanie ich w życie wszędzie miało prowadzić do osiągania porównywalnych rezultatów: zwiększenia wydajności produkcji, modernizacji struktur zatrudnienia i wzrostu jednostkowych dochodów. 

Rysunek 3. Główne etapy zmiany rozwojowej w świetle teorii rozwoju pierwszej generacji

Plani działaniapaństwa

Akumulacjakapitału

Wzrostwydajnościprodukcji

Modernizacjastruktur

zatrudnienia

Wzrostdochodu PKB

per capita

Źródło: Opracowanie własne.

Nadrzędne znaczenie działaniom krajowych władz w przeciwdziałaniu niedo-statkom mechanizmu rynkowego oraz akumulacji kapitału jako warunku wstęp-nego zmiany prowadzącej do rozwoju przyznawały m.in. następujące teorie.

Teoria wielkiego pchnięcia1.   (big push) Paula Rosensteina-Rodana: historycznie pierwsza strategia rozwoju rekomendowała pobudzenie gospodarki poprzez sko-ordynowanie i skoncentrowanie w jednym regionie dużych inwestycji przemysło-wych. Inwestycje w rozwój wybranych gałęzi przemysłu stymulowane  i finanso-wane przez państwo miały doprowadzić do wzrostu wydajności krajowej produk-cji i trwałej modernizacji struktur wytwarzania. W świetle tej teorii państwo było odpowiedzialne nie  tylko za  strategię  industrializacji,  ale  także za poniesienie wszelkich niezbędnych kosztów dodatkowych, głównie tych związanych z budową infrastruktury, oraz za zapewnienie nowo powstałym gałęziom przemysłu odpo-wiednio wykwalifikowanej siły roboczej zarówno w początkowym okresie ich roz-kwitu, jak i w latach kolejnych;

Teoria zrównoważonego wzrostu2.    (balanced growth) Ragnara Nurkse:  jako pierwsza zwracała uwagę na niezbędność zagranicznej pomocy finansowej w ini-cjowaniu rozwoju. Zdaniem Ragnara Nurkse, główną przyczyną zacofania naro-dów  jest  niedostatek  dochodów.  Kraje  biedne  znajdują  się  w  błędnym  kole, w którego zamkniętym wnętrzu tkwią i  ludzie,  i przedsiębiorstwa. Praca miesz-kańców państw z ograniczonymi zasobami finansowymi jest mało wydajna i nisko opłacana. Dochód, który poszczególne jednostki uzyskują, ledwo pozwala zaspo-

03A.Ziewiec.indd 54 27.5.2011 12:04:46

Page 57: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 55

koić podstawowe potrzeby. Stąd skłonność do oszczędności i przeznaczenia osią-gniętej  nadwyżki  kapitału  na  zdobycie  nowych umiejętności  zawodowych  jest bliska zeru. W rezultacie wydajność pracy mieszkańców krajów dążących do roz-woju utrzymuje się na stałym niskim poziomie. Niedobór odpowiednio kwalifi-kowanej siły roboczej i niska wydajność pracy hamują zyski przedsiębiorstw. Pod-mioty prowadzące działalność  gospodarczą  także nie mogą uzyskać nadwyżki kapitałowej oraz przeznaczyć jej na lepsze wyposażenie miejsc pracy i unowocze-śnienie technik produkcji. Chroniczny brak dochodów oznacza niedostatek środ-ków niezbędnych do sfinansowania  inwestycji o kluczowym znaczeniu dla roz-woju. Jedynie dopływ kapitału finansowego z zagranicy  jest w stanie przerwać błędne koło ubóstwa i zapoczątkować cykl pozytywnych przekształceń. 

Rysunek 4. Błędne koło ubóstwa Ragnara Nurkse

Niskipoziom

dochodów

Niskawydajność

pracy

Niskawydajnośćprodukcji

Niskastopa

oszczędności

Niskipoziompłac

Niskastopa

inwestycji

Źródło: Opracowanie własne.

Teoria Nurksego ujawniła też zgubne skutki polityki handlowej krajów rozwi-jających się. Dochody zdecydowanej większości państw zacofanych są uzależnione od eksportu surowców i minerałów. Dążenie do pozyskania dewiz nasila presję na eksploatację zasobów. Strategia ta byłaby racjonalna, gdyby dotyczyła jednego państwa. Stosują ją jednak wszystkie kraje rozwijające się. Stale zwiększają podaż na rynku światowym i w ten sposób przyczyniają się do obniżki cen eksportowa-nych przez siebie towarów. Wpływy, które ostatecznie uzyskują, są zatem odwrot-nie proporcjonalne do  ilości eksportowanych  surowców. Dodatkowym czynni-kiem negatywnie oddziałującym na akumulację kapitału w krajach dążących do rozwoju jest wykorzystywanie środków dewizowych na import dóbr konsumpcyj-

03A.Ziewiec.indd 55 27.5.2011 12:04:46

Page 58: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec56

nych dla klas najwyższych, a nie na inwestycje, które mogłyby wspomóc i utrwalić wzrost. W świetle teorii Ragnara Nurkse do najważniejszych zadań państwa nale-żało zatem m.in. wymuszanie oszczędności zbiorowych oraz stosowanie środków protekcjonistycznych  w  handlu  na  rzecz  ograniczenia  eksportu  surowcowego i importu luksusowych dóbr konsumpcyjnych;

Teoria wzrostu z nieograniczonymi zasobami pracy3.    Arthura  Lewisa  jako pierwsza zwróciła uwagę na dualność systemów gospodarczych krajów rozwijają-cych  się. Główną  cechą państw  słabo  rozwiniętych  jest współistnienie  sektora tradycyjnego (rolnictwa)  i nowoczesnego (przemysłu). Zdaniem Lewisa, w sek-torze tradycyjnym istnieją niemal nieograniczone nadwyżki siły roboczej, które mogą być stopniowo przesuwane do przemysłu. Różnice w poziomie płac między miastem a wsią zachęcają ludzi do migracji. Kapitaliści mogą przez to stale zwięk-szać zatrudnienie i nie podnosić płac. Ich zyski systematycznie rosną, umożliwiają nowe inwestycje, a te przyczyniają się do powstania nowych miejsc pracy. Dopóki na  obszarach  wiejskich  pozostają  rezerwy  taniej  siły  roboczej,  dopóty  płace w przemyśle nie muszą rosnąć, a struktury produkcji modernizować się i umac-niać swojej konkurencyjności na rynku światowym.

Teorie rozwoju pierwszej generacji miały charakter ogólny. Niezależnie od miej-sca wcielania  ich w życie miały prowadzić do osiągania  tych samych rezultatów, wśród których najbardziej pożądany stanowiła akumulacja kapitału. Wszystkie one – pośrednio lub wprost – zakładały tym samym, że istnieje  jedna droga rozwoju, a poszczególne kraje znajdują się na różnym jej etapie. Najpełniej dowodziła tego teoria stadiów wzrostu Walta Rostowa. W historii gospodarczej wszystkich państw i regionów świata wyróżnił on 5 faz rozwoju: społeczeństwa tradycyjnego (silnie zhierarchizowanego, w którym jedyne źródło dochodu stanowi produkcja rolna); tworzenia się warunków wstępnych startu (gdy wzrost wydajności produkcji rolnej umożliwia przesunięcie części siły roboczej do przemysłu, a unowocześnianiu struk-tur produkcji towarzyszą zmiany społecznie aprobowanych postaw i bodźców dzia-łania); startu (tożsamego nie tylko z gwałtownym rozwojem przynajmniej  jednej gałęzi przemysłu, ale także z powstawaniem systemu instytucjonalnego wspierają-cego rozwój  i sprzyjającego wysiłkom podejmowanym przez wszystkich uczestni-ków rynku); dojrzałości (oznaczającej upowszechnianie  i masową implementację osiągnięć nowoczesnych technik wytwarzania, stały wzrost kwalifikacji zawodowych siły roboczej oraz systematyczne podnoszenie się dochodu i poziomu życia ludzi); masowej  konsumpcji  (wskazującej,  że  oczekiwania  jednostek  wykraczają  poza zaspokojenie potrzeb podstawowych i w coraz większym stopniu koncentrują się na konsumpcji oraz czynnym udziale w życiu publicznym).Teorie rozwoju drugiej generacji wyrosły na krytyce koncepcji powojennych. 

Dowodziły roli czynników niedocenianych lub też całkowicie pomijanych przez prekursorów  badań  nad  rozwojem.  Wyszczególnienie  elementów  wspólnych wszystkim teoriom lat 60. i 70. XX w. jest trudne, bowiem nawet poglądy ekono-mistów uznawanych za czołowych reprezentantów tej samej szkoły myślenia były niejednorodne. Nowy paradygmat mówienia o rozwoju stworzyli instytucjonaliści

03A.Ziewiec.indd 56 27.5.2011 12:04:46

Page 59: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 57

oraz  dependyści  zaangażowani  w  prace  Komisji  Gospodarczej  ds.  Ameryki Łacińskiej i Karaibów (ECLAC), którzy swoje rozważania koncentrowali na asy-metrii handlu między wysoko uprzemysłowionymi krajami centrum a surowcowo-rolniczymi peryferiami. Gunnar Myrdal należy do grona najbardziej reprezentatywnych postaci insty-

tucjonalizmu. Szwedzki uczony – podobnie jak grupa latynoamerykańskich bada-czy – dowodził, że okoliczności towarzyszące zmianie rozwojowej w krajach zaco-fanych są zasadniczo odmienne od tych, które wspierały przemiany zachodzące w państwach obecnie najwyżej rozwiniętych. Stąd „pogląd, iż (…) kraje zacofane i rozwinięte różnią się między sobą tylko »opóźnieniem w czasie«,  jest błędny” (Myrdal, 1975, s. 87). Pomijanie w analizie większości warunków, „które nie tylko stanowią szczególną właściwość krajów zacofanych, ale są także w znacznym stop-niu przyczyną tego zacofania i przeszkodą w ich rozwoju” (Myrdal, 1975, s. 51–52), nieuchronnie prowadzi do zniekształcenia obrazu realnie istniejącej rzeczywisto-ści. Powodzenie polityki planowania rozwoju wymaga więc przyjęcia nowej meto-dologii badań. Musi ona położyć nacisk na postawy, instytucje oraz związek przy-czynowo-skutkowy między bardzo niskim poziomem życia mieszkańców krajów rozwijających się i małą wydajnością wykonywanej przez nich pracy.Rozważania Myrdala dotyczyły również podziału dochodu – problemu nieobec-

nego w koncepcjach powojennych. Szwedzki uczony przekonywał, że aktywna poli-tyka państwa ukierunkowana na przeciwdziałanie narastaniu nierówności docho-dowych  i  społecznych  stanowi  niezbędny warunek pomyślności  rozwoju5. Niski poziom życia mieszkańców krajów mało rozwiniętych hamuje wzrost i negatywnie oddziałuje na efektywność wszelkich podejmowanych działań. „Nierówność i ten-dencja do jej zwiększania jest dla rozwoju źródłem zahamowań i trudności i wobec tego istnieje pilna potrzeba odwrócenia tej tendencji oraz wprowadzenia większego stopnia równości jako warunku przyśpieszenia rozwoju” (Myrdal, 1975, s. 93–94). Zdaniem autora Przeciw nędzy na świecie, łagodzenie różnic w dochodzie i pozio-mie życia mieszkańców krajów mało rozwiniętych stanowi nieodzowny warunek rozwoju z kilku przyczyn. Po pierwsze, wbrew opinii przedstawicieli ekonomii kla-sycznej nierówność dochodu nie  jest warunkiem wzrostu poziomu oszczędności. Przeciwnie. Klasy najwyższe najczęściej przeznaczają swój dochód na zakup luksu-sowych dóbr konsumpcyjnych. Po drugie, niski dochód determinuje niski poziom życia. Przeważająca część społeczeństwa żyje w skrajnej nędzy, jest niedożywiona, pozbawiona opieki zdrowotnej i dostępu do edukacji. Zły stan zdrowia ludzi ozna-cza niską wydajność ich pracy i hamuje możliwości produkcyjne kraju. Po trzecie, załagodzenie nierówności w dochodzie oznacza zbliżanie się ku większej równości społecznej, a ta z kolei umacnia poczucie sprawiedliwości społecznej, spaja społe-

5  Do angażowania się  instytucji władzy publicznej na rzecz redystrybucji dochodu wzywali także inni wybitni ekonomiści XX wieku, m.in. John M. Keynes i John K. Galbraith. Ten ostatni pisał: „Zmniejszenie niepewności i wzrost produkcji wcale nie są ze sobą sprzeczne, co więcej, są w  sposób  nierozerwalny  związane. Wysoki  stopień  bezpieczeństwa  ekonomicznego  jest  nie-odzowny do maksymalnej produkcji. A wysoki poziom produkcji jest niezbędny dla bezpieczeń-stwa ekonomicznego” (Galbraith, 1973, s. 91).

03A.Ziewiec.indd 57 27.5.2011 12:04:47

Page 60: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec58

czeństwo i integruje wysiłki wszystkich jego członków na rzecz osiągania rozwoju i wspierania reform podejmowanych przez instytucje władzy publicznej.Teorie rozwoju drugiej generacji doprecyzowywały założenia koncepcji prekur-

sorskich. Zarówno instytucjonaliści, jak i przedstawiciele latynoamerykańskiej szkoły zależności podważali istnienie jednej drogi rozwoju dającej te same rezultaty nieza-leżnie od społecznego, kulturowego, historycznego i  instytucjonalnego kontekstu wcielania jej w życie. Odrzucali także założenia i narzędzia właściwe ekonomii neo-klasycznej. Za niezbędne uznawali nie tylko włączenie do badań zacofania i rozwoju osiągnięć innych dyscyplin nauki: socjologii, historii czy antropologii. Przestrzegali też przed konstruowaniem nadmiernie uproszczonych, niewiele mających wspól-nego z realnie istniejącą rzeczywistością matematycznych modeli. Przyczyn niedo-rozwoju jest wiele. Tworzą one splot. Niedostatek kapitału i niska wydajność pracy są jednymi spośród nich, a ważniejszy od poziomu akumulacji kapitału jest jako-ściowy charakter inwestycji zrealizowanych dzięki uzyskanej nadwyżce. Niedorozwój państw nie stanowi ponadto wyniku działania tylko czynników wewnętrznych. Jest on  także  rezultatem oddziaływania  z  zewnątrz. Analiza przyczyn  zacofania  spo-łeczno-gospodarczego  powinna  więc  uwzględniać  czynniki  jednego  i  drugiego rodzaju, zwracać uwagę zarówno na sposób działania sił społecznych w danym pań-stwie,  jak  i na powiązania gospodarki narodowej ze światowym rynkiem oraz na strukturę międzynarodowego handlu. W porównaniu z koncepcjami powojennymi teorie rozwoju drugiej generacji były zatem mniej optymistyczne. Komplikowały wyobrażenie o wyrównywaniu się poziomu rozwoju państw w ciągu kilku najbliż-szych dziesięcioleci. Z  teoriami prekursorów badań nad zacofaniem  i  rozwojem łączyło je natomiast przekonanie o wadze polityki państwa i jego aktywnym udziale w planowaniu i koordynowaniu zmiany rozwojowej. Do naczelnych zadań władzy publicznej zaliczano ponadto troskę o odpowiednią redystrybucję dochodu – taką, która  zapobiegałaby  dochodowemu  rozwarstwieniu  społeczeństwa,  pozytywnie oddziaływała  na  popyt  oraz  urzeczywistniałaby  idee  sprawiedliwości  społecznej i równości szans poszczególnych jednostek na osiąganie dobrobytu.

NIERÓWNY PODZIAŁ GLOBALNEGO BOGACTWA

Pierwsze skutki powojennej polityki ujawniły się jeszcze w końcu lat 40. XX stule-cia. W latach 1950–1970 obroty handlu światowego rosły średnio o 8,5% rocznie6. Tak gwałtowny wzrost wolumenu międzynarodowej wymiany handlowej nie miał precedensu w gospodarczych dziejach świata,  jeśli nie liczyć krótkiego okresu po zawarciu układów handlowych w latach 60. XIX wieku (Cameron, 1996, s. 406). Przeważający udział w wytworzeniu tego wzrostu miały kraje najwyżej rozwinięte, w  tym  przede wszystkim  państwa Europy Zachodniej  i  Północnej  (członkowie Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej i główni odbiorcy amerykań-skiej pomocy finansowej w ramach planu Marshalla). W latach 1950–1973 łączny 

6  Dane obrazujące zmiany w wielkości eksportowanych i  importowanych towarów w latach 1948–1973 zostały opracowane na podstawie WTO (2010).

03A.Ziewiec.indd 58 27.5.2011 12:04:47

Page 61: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 59

udział 15 krajów europejskich  (Austrii, Belgii, Danii, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Luksemburga, Niemiec, Portugalii, Szwecji, Wielkiej Brytanii  i Włoch) w międzynarodowej wymianie handlowej stale rósł. W 1950 r. wynosił 33,8%, w 1960 r. – 38,3%, w 1973 r. – 42,8%. W tym samym czasie zna-cząco wzrosła też wartość produktów eksportowanych i importowanych przez Japo-nię. W 1950 r. japoński eksport stanowił niewiele ponad 1% eksportu światowego, w 1973 r. –  już ponad 6%. Jego wartość o 32% przewyższyła wówczas wielkość eksportu krajów latynoamerykańskich  i o blisko 50% – wartość eksportu państw afrykańskich. Wraz z rosnącym udziałem Japonii i krajów Europy Zachodniej w handlu mię-

dzynarodowym malało znaczenie eksportu i importu słabiej rozwiniętych regionów świata. W 1950 r. obroty handlowe państw Afryki stanowiły 7,1% wolumenu mię-dzynarodowej wymiany handlowej, w 1960 r. – 5,8%, w 1973 r. – już tylko 4,4%. Udział krajów Ameryki Łacińskiej w handlu światowym zmniejszył się ponad dwu-krotnie (z blisko 10% w 1950 r. do 4,3% w 1973 r.). W drugiej połowie XX w. stale malała  także wartość produktów eksportowanych  i  importowanych przez  kraje azjatyckie (nie licząc Japonii). W 1950 r. eksport i import najludniejszego regionu świata  stanowił 14% międzynarodowej wymiany handlowej, w 1972 roku – 8%. Zmiany w udziale głównych uczestników międzynarodowych stosunków gospodar-czych w handlu światowym ilustruje rysunek 5. Wyraźnie pokazuje on, że podczas drugiej  fali  globalizacji  systematycznie  rosnącym obrotom handlowym najwyżej uprzemysłowionych regionów świata (państw Europy Zachodniej, Japonii i USA) towarzyszył stale malejący udział w światowym eksporcie i imporcie słabiej rozwi-niętych państw afrykańskich, latynoamerykańskich i azjatyckich.Pod koniec  lat 40. XX w.  zmieniła  się  również dynamika wzrostu wartości 

produkcji poszczególnych gospodarek krajowych. W 1949 r. łączny dochód naro-dowy 12 państw Europy Zachodniej i Północnej (Austrii, Belgii, Danii, Finlandii, Francji,  Holandii,  Niemiec,  Norwegii,  Szwajcarii,  Szwecji,  Wielkiej  Brytanii i Włoch)  osiągnął wartość  sprzed wojny  (wynosił  1,2  bln  dolarów)7.  Stanowił zatem blisko  jedną  czwartą dochodu globalnego. W  tym  samym czasie udział dochodu narodowego krajów azjatyckich (nie licząc Japonii) w PKB globalnym wynosił 15,6%, Ameryki Łacińskiej – 7,8%, Afryki – 3,8%. W 1970 r. wartość produkcji globalnej była 2,5 razy większa od dochodu osią-

gnięto w 1950 r. i ponad 5 razy wyższa niż w 1913 roku. Na przestrzeni lat 1950– –1970 udział  poszczególnych państw  i  regionów  świata w produkcji  globalnej zmieniał się nieznacznie (rys. 6). Zarówno w 1950 r., jak i w 1970 r. przeważającą część  dochodu  wytworzyły  najwyżej  uprzemysłowione  kraje  europejskie  oraz Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. W 1960 r. łączny produkt krajowy brutto 12 państw Europy Zachodniej  i USA stanowił blisko połowę PKB globalnego, w 1970 r. – 45,9% i był o 2% niższy niż w 1913 roku. Od 1948 r. systematycznie rósł również udział Japonii w globalnym dochodzie. W latach 1950–1970 średnia 

7  Jeśli  przypis  nie  informuje  inaczej, wszystkie  dane obrazujące wielkość PKB  i PKB per capita poszczególnych państw i regionów świata w latach 1948–1973 zostały opracowane na pod-stawie: Maddison (2008). 

03A.Ziewiec.indd 59 27.5.2011 12:04:47

Page 62: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec60

roczna stopa wzrostu japońskiego PKB wynosiła 9,6%, co było zjawiskiem wyjąt-kowym w całej historii wzrostu gospodarczego (Cameron, 1996, s. 427).

Rysunek 5. Udział wybranych państw i regionów w światowym eksporcie i imporcie, lata 1950–1973

100%

90%

80%

70%

60%

50%

40%

30%

20%

10%

0%1950 1953 1956 1959 1962 1965 1968 1971

Ameryka ŁacińskaAzja (bez Japonii)AfrykaZSRRJaponiaUSAEuropa (15)*

* Europa (15) = Austria, Belgia, Luksemburg, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Niemcy, Irlandia, Włochy, Holandia, Portugalia, Hiszpania, Szwecja, Wielka Brytania.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie WTO (2010); data dostępu do danych: 23.09.2010.

W 1970 r. wartość produkcji Japonii przekroczyła 1 bln dolarów i czternasto-krotnie przewyższała dochód uzyskany w 1913 roku. Na początku lat 70. XX w. pod względem wysokości PKB Japonia wyprzedziła Niemcy  i  stała  się  trzecią potęgą ekonomiczną świata (po USA i ZSRR). Rozwój gospodarki  japońskiej stanowił efekt m.in. silnego interwencjonizmu państwa, wyrażającego się zarówno dużym udziałem państwa w inwestycjach, jak i w wieloletnich planach gospodar-czych, opracowywanych  i wcielanych w życie od początku  lat 50. XX stulecia8. Jak pisze Tadeusz Kowalik, w przeobrażeniu Japonii w potęgę gospodarczą klu-czową rolę odegrał plan zmierzający do podwojenia PKB w latach 1961–1970. Za podstawowy cel działań państwa uznano wówczas kierowanie zasobów do takich dziedzin, które stwarzały największe nadzieje na duże przyrosty (Kowalik, 2000, s. 109). Polityka przemysłowa – realizowana przez słynne Ministerstwo Handlu 

8  Japoński  cud  gospodarczy  ziścił  się  w  dużej mierze  także  dzięki  ogromnym wydatkom obronnym USA, najpierw związanym z wojną koreańską (1950–1953), a następnie wietnamską. Stymulowały one działalność nastawionych na eksport przedsiębiorstw  japońskich (np. Toyotę przed upadkiem uratowały zamówienia Departamentu Obrony USA na samochody ciężarowe). Na początku  lat 50. z  tytułu dostaw dla wojsk amerykańskich Japonia uzyskała około 1,4 mld USD (Kaliński, 2008, s. 286). Polityka obronna Stanów Zjednoczonych i objęcie Japonii amery-kańskim parasolem strategicznym przyczyniły się ponadto do ograniczenia japońskich wydatków na zbrojenia i zwielokrotnienia inwestycji na sektor B+R (Kennedy, 1994, s. 407–408).

03A.Ziewiec.indd 60 27.5.2011 12:04:47

Page 63: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 61

Zagranicznego i Przemysłu (MITI) – zmierzała, z jednej strony, do stopniowego ograniczenia znaczenia lub całkowitej likwidacji tych gałęzi produkcji przemysło-wej, które cechowała mała wydajność i niska konkurencyjność na rynku świato-wym, a z drugiej – do aktywnego wspierania rozkwitu produkcji rokującej wysokie korzyści komparatywne w perspektywie 10–20 lat. Od połowy lat 70. malało zna-czenie przemysłu ciężkiego, rosła rola elektroniki, mechatroniki i telekomunika-cji. Japonia nie tylko dogoniła najwyżej rozwinięte kraje europejskie pod wzglę-dem innowacyjności gospodarki, ale zaczęła przodować we wprowadzaniu nowych technik produkcji, zwłaszcza w elektronice i robotyce. Źródeł powojennego sukcesu Japonii było wiele. Inwestycje państwa w prace 

badawczo-rozwojowe stanowiły jedno z nich. Duże znaczenie miały także wysoki 

Rysunek 6. Udział wybranych państw i regionów w dochodzie globalnym, lata 1950 i 1970

Europa Zachodnia (12)*USAZSRRAmeryka ŁacińskaAzja (bez Japonii)JaponiaAfrykaInne

1950

24,1%

27,3%

9,6%

7,8%

15,6%

3,0%3,8%

8,8%

Europa Zachodnia (12)*USAZSRRAmeryka ŁacińskaAzja (bez Japonii)JaponiaAfrykaInne

1970

23,6%

22,4%

9,8%8,3%

15,9%

7,4%

3,5%9,1%

* Europa Zachodnia (12) = Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Holandia, Niemcy, Norwegia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania, Włochy.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: Maddison (2008).

03A.Ziewiec.indd 61 27.5.2011 12:04:48

Page 64: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec62

poziom kapitału ludzkiego oraz szczególne cechy kultury japońskiej, w tym duża skłonność ludzi do oszczędzania i inwestowania (dodatkowo stymulowana przez politykę  fiskalną  i  podatkową  państwa)  oraz  silne  poczucie  więzi  społecznej i współodpowiedzialności za los wspólnoty (a więc kapitał społeczny). Wartości i  ich związki  typowe dla Japończyków są diametralnie  różne od  tych, którymi w  życiu  codziennym  kierują  się mieszkańcy  zachodnich  państw  anglosaskich, USA czy Wielkiej Brytanii (por. Hampden-Turner, Trompenaars, 1998).

Rysunek 7. Różnice w PKB per capita pomiędzy wybranymi krajami i regionami świata, lata 1913–1973 (USD)

1913 1950 1960 1970 1973

18 000

15 000

12 000

9 000

6 000

3 000

0

AfrykaAmeryka ŁacińskaUSA

Azja (w tym Japonia)Europa Zachodnia (12)*Świat

* Europa Zachodnia (12) = Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Holandia, Niemcy, Norwegia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania, Włochy.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: Maddison (2008).

Podczas pierwszej fali globalizacji liderami gospodarki światowej zostały pań-stwa Europy Zachodniej  i Ameryki  Północnej.  Pod względem podstawowych wskaźników  poziomu  rozwoju  (wydajności  struktur  produkcji  i  zatrudnienia, wysokości PKB per capita, jakości kapitału ludzkiego czy skali implementacji osią-gnięć postępu naukowo-technicznego) zdecydowanie wyprzedziły one pozostałe regiony świata. W drugiej połowie XX w. sądzono, że liberalizacja handlu oparta na wielostronnej współpracy krajowych  rządów oraz przyznanie państwu nad-rzędnej roli w kreowaniu i koordynowaniu rynku przyczynią się do wyrównania poziomu życia  ludzi na świecie. Wbrew nadziejom twórców powojennego ładu tak się jednak nie stało. W latach 1950–1973 problem narastających dysproporcji dochodowych między krajami wyżej  i  słabiej  rozwiniętymi nie znalazł  swojego ostatecznego rozwiązania. Sukcesy dotyczyły w głównej mierze krajów Europy Zachodniej i Północnej (członków OEEC) i Azji Południowo-Wschodniej (przede 

03A.Ziewiec.indd 62 27.5.2011 12:04:48

Page 65: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 63

wszystkim Japonii)9. Różnice w zamożności ludności wybranych regionów świata przedstawia rysunek 7.Regionem, w  którym w  latach  1913–1973 PKB per capita  najznaczniej  się 

zwielokrotnił, była Europa Zachodnia i Północna. W 1913 r. dochód mieszkań-ców tej części świata był o 142% wyższy od średniej światowej, w 1950 r. – o 137%, w 1960 r. – o 173%, a w 1973 r. – o 197%. W tym samym okresie najmniej wzro-sły dochody mieszkańców państw afrykańskich i azjatyckich (gdy w danych dla tego regionu pominie się Japonię). W 1913 r. PKB per capita Afryki był o 139% niższy od  średniej  światowej, w  1950  r.  –  o  137%,  a w 1973  r.  –  już o  194%. W tych samych  latach przeciętny dochód mieszkańców krajów azjatyckich (nie licząc  Japonii)  był  niższy  od  średniej  światowej  odpowiednio  o:  132%,  233% i 234%10.W  latach  1950–1973  różnicował  się  także  dochód PKB per capita,  którym 

dysponowali mieszkańcy poszczególnych państw. W 1950  r. najzamożniejszym krajem były Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Średni dochód obywatela USA wynosił 9561 dolarów. Był blisko sześciokrotnie większy od PKB per capita Brazylii, pięciokrotnie wyższy od dochodu Japończyka oraz więcej niż dziewięt-naście razy przewyższał dochód mieszkańca Nepalu. W 1970 r. różnice w zamoż-ności  przeciętnego Amerykanina  i  Japończyka  zmalały  (PKB per capita USA wynosił nieco ponad 15 000 dolarów, Japonii – 9714 dolarów). Wzrosły natomiast dysproporcje  dochodowe między mieszkańcami USA  i Nepalu  –  kraju,  który w drugiej połowie XX stulecia − obok Czadu, Bangladeszu, Malawi, Birmy czy Botswany − należał do grupy najbiedniejszych państw świata. W 1970 roku sto-sunek  PKB  per capita USA  do  PKB per capita  Nepalu wynosił  23:1.  Jeszcze ostrzejszą polaryzację dochodową ujawnia porównanie PKB per capita najbogat-szego  i najbiedniejszego kraju. W 1970  r.  średni dochód obywatela Republiki Malawi  był  niemal  40  razy  niższy  od  dochodu,  jakim  dysponował  przeciętny Szwajcar. Wbrew nadziejom twórców powojennego ładu intensyfikacja światowego han-

dlu – w tempie niespotykanym w dotychczasowych gospodarczych dziejach świata i poddana koordynacji międzynarodowych organizacji gospodarczych – nie sprzy-jała zmniejszaniu się dysproporcji dochodowych między mieszkańcami państw najwyżej  i  najsłabiej  rozwiniętych  regionów  świata. Rysunki  8  i  9  szczególnie wyraźnie  ilustrują  trwałość  dochodowej  polaryzacji  świata  zapoczątkowanej w drugiej połowie XIX stulecia (jednocześnie pokazują one, że rozwój gospodar-czo-społeczny w żadnej mierze nie stanowi prostej pochodnej wyposażenia kraju w zasoby wolnej, nisko opłacanej siły roboczej; ludność państw o stale malejącym 

9  Sukcesy „azjatyckich tygrysów” (Hongkongu, Korei Południowej, Malezji, Singapuru, Tajwanu i  Tajlandii) w mniejszym  stopniu mają  związek  z  polityką  konsekwentnie wcielaną w  życie  od początku lat 50. XX wieku; zostały zapoczątkowane dopiero w kolejnych dziesięcioleciach. Dlatego koncentruję się tu jedynie na Japonii, historycznie pierwszym „tygrysie”.

10  Dane dotyczące krajów azjatyckich zostały opracowane na podstawie: Maddison (2001, s. 262).

03A.Ziewiec.indd 63 27.5.2011 12:04:48

Page 66: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec64

udziale w światowym PKB, tj. krajów azjatyckich i afrykańskich, w 1913 r. stano-wiła 58% populacji globalnej, w 1973 r. – 65%). 

Rysunek 8. Udział wybranych państw i regionów świata w PKB globalnym, lata 1820–1973

1820 1870 1913 1950 1973

100%

80%

60%

40%

20%

0%

AfrykaAzja (bez Japonii)JaponiaAmeryka ŁacińskaUSAZSRREuropa WschodniaEuropa Zachodnia (12)*

* Europa Zachodnia (12) = Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Holandia, Niemcy, Norwegia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania, Włochy.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: Maddison (2001, s. 261).

Rysunek 9. Udział ludności wybranych państw i regionów świata w populacji globalnej, lata 1820–1973

1820 1870 1913 1950 1973

100%

80%

60%

40%

20%

0%

AfrykaAzja (bez Japonii)JaponiaAmeryka ŁacińskaUSAZSRREuropa WschodniaEuropa Zachodnia (12)*

* Europa Zachodnia (12) = Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Holandia, Niemcy, Norwegia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania, Włochy.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: Maddison (2001, s. 258).

W trakcie drugiej fali przemian globalizacyjnych udział państw afrykańskich (zamieszkałych przez około 10% populacji globalnej) w PKB globalnym wzrósł 

03A.Ziewiec.indd 64 27.5.2011 12:04:49

Page 67: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 65

zaledwie o 0,5% w stosunku do 1913 roku. W latach 1820–1950 systematycznie zmniejszał się także udział w światowym PKB regionu o największej liczbie lud-ności. Wartość produkcji państw azjatyckich (nie licząc Japonii) wzrosła w latach 1950–1973, jednak zaledwie o 1%. Za owocne i dowodzące skuteczności stra-tegii rozwoju opartej na substytucji  importu trudno również uznać przemiany zachodzące w krajach Ameryki Łacińskiej. Choć w latach 1913–1973 dochody PKB  i  PKB  per capita  większości  państw  latynoamerykańskich  rosły,  stale zmniejszał się ich udział w handlu światowym. Trwające mniej więcej od połowy lat  60. XX wieku  systematyczne  pogarszanie  się  sald  handlowych  głównych państw tego regionu (Meksyku, Brazylii, Chile i Argentyny) zwiastowało nadej-ście kryzysu zadłużeniowego oraz zahamowanie rozwoju gospodarczo-społecz-nego w latach 80. Tabela 1 pokazuje, jak w latach 1820–1973 zmieniał się udział państw najwy-

żej i najsłabiej rozwiniętych w produkcji i populacji globalnej. Z danych w niej zawartych wynika, że główny cel konstruktorów powojennego ładu globalnego nie został zrealizowany. Przeciwnie. Perspektywy  jego osiągnięcia oddaliły się w czasie. Polaryzacja dochodowa świata zamiast zmaleć, zyskała na ostrości. Od 1913  roku  wraz  z  rosnącym  udziałem  mieszkańców  najsłabiej  rozwiniętych państw azjatyckich (nie licząc Japonii) i afrykańskich w populacji globalnej stale zmniejszała się wartość wytworzonej przez nich produkcji. Pogłębiała się prze-paść dzieląca  ich od najwyżej uprzemysłowionych regionów świata. W 1973 r. mieszkańcy najwyżej uprzemysłowionych regionów świata stanowili 15% popu-lacji globalnej, a bogactwo, które wytworzyli o 167% przewyższało wartość pro-dukcji państw zamieszkałych przez 65% ludności świata. 

Tabela 1. Udział państw najwyżej i najsłabiej rozwiniętych w produkcji i populacji globalnej, lata 1820–1973 (w %)

Kraje1820 1870 1913 1950 1973

PKB Ludność PKB Ludność PKB Ludność PKB Ludność PKB Ludność

a* 22,3 17,2 41,6 20,9 52,3 21,6 54,4 18,9 52,7 15,1

b** 60,9 72,3 40,2 64,6 25,2 58,7 19,2 60,4 19,8 64,6

* A − Europa Zachodnia (12) + USA + Japonia; ** B − Azja (bez Japonii) + Afryka.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: Maddison (1997; 2008).

Dane zebrane w tabeli 1 dowodzą jednocześnie, że samo zjawisko ogromnych rozbieżności między dzisiejszymi krajami bogatymi i biednymi powstało w stosun-kowo nieodległym okresie historii ludzkości. W 1820 roku, gdy przemiany mające kluczowy wpływ na  dynamikę  pierwszej  fali  globalizacji  dopiero  zyskiwały  na ostrości, kraje północno-zachodniej Europy, USA i Japonię zamieszkiwało 17% ludności świata, a wartość ich produkcji była o 142% niższa od bogactwa wytwo-rzonego w państwach azjatyckich i afrykańskich. 

03A.Ziewiec.indd 65 27.5.2011 12:04:49

Page 68: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec66

Narastanie  rozbieżności między  krajami  wyżej  i  słabiej  rozwiniętymi  było jedną z przyczyn załamania się polityki promowanej w latach 60. i 70. XX wieku. Kolejna,  współczesna  fala  globalizacji  została  oparta  na  polityce  stanowiącej zaprzeczenie idei, które wyznaczyły kształt przemian wcielanych w życie od końca lat 40. XX stulecia. W latach 80. i 90. przekonanie o tym, że mechanizm rynkowy nie powinien być jedynym regulatorem losu człowieka, odeszło w zapomnienie. „Pod wpływem ogromnych zakłóceń związanych z dwoma kryzysami naftowymi, gospodarkę światową opanowała na kilka dziesięcioleci doktryna neoliberalna, reprezentująca  nieograniczoną  wiarę  w  swobodę  rynkową”  (Sadowski,  2009, s. 20) oraz odbierająca państwu kluczową rolę w kierowaniu zmianą społeczną prowadzącą do rozwoju.

bibliografia

Cameron R. (1996), Historia gospodarcza świata. Od paleolitu do czasów najnowszych, Książka i Wiedza, Warszawa.

Collier P., Dollar D. (2002), Globalization, Growth, and Poverty. Building an Inclusive World Economy, Oxford University Press, World Bank. 

Galbraith  J.K.  (1973), Społeczeństwo dobrobytu. Państwo przemysłowe,  Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa.

Gray J. (2001), Po liberalizmie. Eseje wybrane, Fundacja Aletheia, Warszawa.Hampden-Turner Ch., Trompenaars A. (1998), Siedem kultur kapitalizmu. USA, Japonia,

Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Szwecja, Holandia,  Dom Wydawniczy  ABC, Warszawa.

Kaliński J. (2008), Historia gospodarcza XIX i XX wieku, PWE, Warszawa.Kennedy P. (1994), Mocarstwa świata. Narodziny, rozkwit upadek, Książka i Wiedza, Warszawa.

Keynes  J.M.  (1985), Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza,  PWE, War-szawa.

Kołodko G. (2008), Wędrujący świat, Prószyński i S-ka, Warszawa.Kowalik T. (2000), Współczesne systemy ekonomiczne. Powstawanie, ewolucja, kryzys, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania, Warszawa.

Landes D.S. (2000), Bogactwo i nędza narodów. Dlaczego jedni są tak bogaci, a inni tak ubodzy, MUZA, Warszawa.

Maddison A. (1997), The Nature and Functioning of European Capitalism: A Historical and Comparative Perspective  (tekst  dostępny  na  oficjalnej  stronie  internetowej Angusa Maddisona: http://www.ggdc.net/maddison/ − data dostępu: 23.09.2010).

Maddison A. (2001), The World Economy: a Millennial Perspective, OECD Development Center, Paris. (Wybrane zestawienia danych statystycznych dostępne są na stronie internetowej OECD: http://www.theworldeconomy.org/index.htm − data dostępu: 23.09.2010).

Maddison A. (2008), Statistics on World Population, GDP and per capita GDP, 1–2008 AD (plik dostępny na oficjalnej stronie internetowej Angusa Maddisona: http://www.ggdc.net/maddison/ − data dostępu: 23.09.2010).

03A.Ziewiec.indd 66 27.5.2011 12:04:49

Page 69: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Druga fala globalizacji (1950–1973) 67

Meier G.M. (2001), The Old Generation of Development Economists and the News, w: Frontiers of Development Economics. The Future in Perspective,  G.M.  Meier, J.E. Stiglitz (eds.), The World Bank, Washington DC.

Myrdal G. (1975), Przeciw nędzy na świecie. Zarys światowego programu walki z nędzą, PIW, Warszawa.

Sachs J. (2006), Koniec z nędzą. Zadanie dla naszego pokolenia, WN PWN, Warszawa.Sadowski Z. (2009), Kryzys światowy i przyszłość lewicy, „Zdanie”, nr 3–4(142–143).Wallerstein I. (2004), Kryzys świata jaki znamy, Scholar, Warszawa.Wallerstein I. (2007), Analiza systemów-światów. Wprowadzenie, Wydawnictwo Akade-mickie Dialog, Warszawa.

WTO (2010), Statistic Database (http://stat.wto.org/ − data dostępu: 23.09.2010). 

STRESZCZENIE

W tekście dominuje perspektywa ekonomii  rozwoju. Łączy ona  teraźniejszość z przeszłością, a przekształcenia gospodarcze ze zmianami zachodzącymi w sferze politycznej, społecznej i kulturowej. Ujawnia też falujący charakter globalizacji. Skłania, by w historii gospodarczej  świata wyodrębniać  trzy  fale  tego procesu: pierwszą przebiegającą w latach 1870–1913, drugą zapoczątkowaną po II wojnie światowej i trwającą do połowy lat 70. oraz trzecią (najbliższą czasom współcze-snym), której  intensyfikacja ma związek ze zmianą podejścia do problematyki rozwoju w latach 80. Tekst oparty jest na metodzie komparatystyczno-historycznej. Koncentruje się 

na drugiej fali globalizacji – wskazuje specyficzne źródła i mechanizmy jej dyna-miki, łączące się z nimi główne idee i teorie rozwoju oraz realny wpływ na gospo-darczo-społeczny kształt świata. Eksponuje zmiany zachodzące w latach 1950–1973, by  zarysować  ekonomiczno-polityczny  kontekst  formułowania myśli  o  rozwoju w latach 80. i 90. XX wieku.

Słowa kluczowe:  fale globalizacji, dynamika globalizacji,  idee globalizacji, glo-balne nierówności, rozwój, teorie rozwoju.

THE SECOND WAvE OF GLOBALIZATION (1950–1973)

ABSTRACT

The paper assumes the perspective of developmental economics, which combines the present with the past, and economic transition with changes in political, socie-tal and cultural realities. This perspective also reveals a fluctuating character of globalization. It prompts to divide the history of the world’s economy into three waves of the process: the first period between the years 1870 and 1913, the second one from the end of World War II till the mid 1970s, and the third and most recent one which arouse with a change in approach to developmental issues in 1980s.

03A.Ziewiec.indd 67 27.5.2011 12:04:49

Page 70: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

gabriela ziewiec68

The article applies  the comparative-historical methodology to focus on the second wave of globalization. It points out specific sources and mechanisms of its dynamics, related main ideas and theories of development, and real influence on socioeconomic condition of  the world. It presents the changes  in the years 1950–1973  to  outline  economic  and  political  context  of  evolving  ideas  about development in the 1980s and 1990s.

Key words: waves of globalization, dynamics of globalization, ideas of globaliza-tion, global inequalities, development, theories of development.

JEL: O10, O20, P16

03A.Ziewiec.indd 68 27.5.2011 12:04:49

Page 71: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska*

KAPITAŁ SPOŁECZNY. DEFINIOWANIE, POMIAR I TYPY

Pojęcie kapitału społecznego funkcjonuje w naukach społecznych stosunkowo od niedawna. Po raz pierwszy tego terminu użyła Lyda J. Hanifan w 1916 r. w odnie-sieniu do ośrodków wiejskich (Hanifan, 1916). W swej pracy zwróciła uwagę na to, że sąsiedzka współpraca na terenach wiejskich poprzez zmniejszenie kosztów ułatwia wytwarzanie dóbr i generowanie przychodu. Podobną zależność, ale w innych kontekstach, zaobserwowano w ośrodkach miejskich1.

Termin ten rozpowszechnił się w latach 80. za sprawą socjologa Jamesa Colemana i politologa Roberta Putnama2 oraz później Pierre Bourdieu i Francisa Fukuyamy. Od tej pory powstało wiele koncepcji rozumienia kapitału społecz-nego. Szczególnym zainteresowaniem pojęcie to cieszyło się wśród socjologów, stąd też możemy znaleźć najwięcej socjologicznych publikacji poświęconych temu tematowi. Przeniknęło ono również m.in. do teorii zarządzania oraz ekonomii. W tej ostatniej starano się zaobserwować wpływ, jaki kapitał społeczny wywiera na rozwój gospodarki.

Dużą trudnością w wykorzystywaniu pojęcia kapitału społecznego jest wielość definicji oraz niemierzalność tego zjawiska. Istnieje szereg propozycji, w jaki spo-sób można mierzyć kapitał społeczny, jednak wciąż wydają się niewystarczające. Niektóre proponowane sposoby pomiaru i wybrane definicje zostaną przedsta-wione w artykule.

1 W pracy The Death and Life of Great American Cities Jane Jacobs starała się wyjaśnić, że gęste sieci stosunków społecznych istniejące w starszych dzielnicach o zróżnicowanej strukturze społecznej sprzyjały bezpieczeństwu publicznemu. Natomiast ekonomista Glenn Loury wraz z socjologiem Ivanem Lightem analizowali rozwój przedsiębiorczości w wielkich miastach w roku 1970 i do tego celu posłużyli się pojęciem kapitału społecznego.

2 Zainicjował debatę na temat roli kapitału społecznego i społeczeństwa obywatelskiego we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych w książce: Putnam (1995).

Studia ekonomiczne 1 economic StudieSnr 1 (LXViii) 2011

* Instytut Nauk Ekonomicznych PAN.

04A.Sierocinska.indd 69 27.5.2011 12:05:00

Page 72: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska70

DEFINICJE

Jedną z podstawowych definicji kapitału społecznego zaproponował Robert D. Putnam w Bowling Alone: America’s Declining Social Capital (1995). Brzmi ona następująco: „Kapitał społeczny to te cechy organizacji społecznych, takich jak sieci (układy) jednostek lub gospodarstw domowych oraz powiązanych z nimi norm i wartości, które kreują efekty zewnętrzne dla całej wspólnoty” (Pogonow-ska, 2004, s. 16). Putnama interesowały przede wszystkim duże społeczności, gdyż uznał, że choć relacje na poziomie większych struktur są słabsze, mają one więk-szy wpływ na wzrost gospodarczy niż silne relacje nawiązywane w małych społecz-nościach.

Putnam uznał za ważną cechę kapitału społecznego zaufanie i wspólne war-tości, jakie posiadają członkowie danej społeczności. Nie jest to jednak wystar-czające do powstawania kapitału społecznego. O zasobności w kapitał społeczny świadczą oddolne przejawy samoorganizowania się ludzi i zaangażowania obywa-telskiego. Zatem gdy jednostki o podobnych cnotach obywatelskich spotykają się i nawiązują relacje, powstaje dodatkowa wspólna jakość, która przynosi korzyści wszystkim członkom społeczności. Kapitał społeczny jest ich dobrem wspólnym, publicznym. Putnam podkreśla jednak, że „Dobrze powiązana jednostka3 w słabo powiązanym społeczeństwie nie jest tak produktywna, jak dobrze powiązana jed-nostka w dobrze powiązanym społeczeństwie. A nawet słabo powiązana jednostka może czerpać korzyści ze skutków ubocznych życia w dobrze powiązanym społe-czeństwie. Kapitał społeczny może być zatem jednocześnie »dobrem prywatnym« i »dobrem publicznym«. Niektóre korzyści z inwestowania w kapitał społeczny przypadają osobom postronnym, inne zaś promują własne interesy osoby doko-nującej inwestycji” (Putnam, 2008, s. 36).

Łączenie kapitału społecznego z zaangażowaniem obywatelskim Putnam rozumiał następująco: ci, „…którzy należą do formalnych i nieformalnych sieci społecznych, są bardziej skłonni poświęcić swój czas i pieniądze w dobrej intencji, niż ci, którzy funkcjonują w izolacji społecznej. Z tych powodów altruizm [wolon-tariat, uczciwość itp. − K.S.] (...) jest ważnym objawem pozwalającym zdiagno-zować obecność kapitału społecznego (Putnam, 2008, s. 197).

Francis Fukuyama definiował kapitał społeczny jako atrybut jedynie stabil-nych społeczności, gdzie istnieje trwały system polityczny i prawny. Podał nastę-pującą definicję kapitału społecznego: „Kapitał społeczny można najprościej zdefiniować jako zestaw nieformalnych wartości i norm etycznych wspólnych dla członków określonej grupy i umożliwiających im skuteczne współdziałanie” (Fukuyama, 2003, s. 169). Przestrzeganie wspólnych norm i wartości tworzy pole dla zaufania, a „zaufanie działa niczym smar, który zwiększa wydajność funkcjonowania każdej grupy lub instytucji” (Fukuyama, 2003, s. 169). Rozważane są tu wartości4, które nie prowadzą do powstania organizacji terro-

3 Przyjęte przez Putnama określenie powiązanie rozumiane jest tu jako kapitał społeczny danej jednostki albo grupy ludzi.

4 Na przykład niepodejmowanie działalności przestępczej.

04A.Sierocinska.indd 70 27.5.2011 12:05:00

Page 73: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

KAPITAŁ SPOŁECZNY. DEFINIOWANIE, POMIAR I TYPY 71

rystycznych, mafii itd. Bez tego rozróżnienia organizacje te można by podawać jako przykłady wysokiego kapitału społecznego. Fukuyama stwierdza, że aby budować zdrowe relacje społeczne, należy wzmacniać m.in. takie cnoty etyczne, jak: prawdomówność, wywiązywanie się z obowiązków i wzajemność w stosun-kach z innymi.

Główną korzyścią z istnienia wysokiego kapitału społecznego jest obniżenie kosztów transakcyjnych, czyli m.in. kosztów związanych z zawieraniem umów, postępowaniem sądowym i innymi działaniami formalnymi. Dotyczy to gospodar-czej sfery życia. W innych dziedzinach, wysoki poziom kapitału społecznego, według Fukuyamy, łączy się z funkcjonowaniem zdrowego państwa obywatel-skiego oraz tworzeniem grup i stowarzyszeń będących wypełnieniem pomiędzy państwem a rodziną. Brak kapitału społecznego powoduje powstawanie dysfunk-cji społecznych (korupcja, terroryzm itd.) i może prowadzić do braku lub obni-żania rozwoju gospodarczego.

Mimo że każde społeczeństwo posiada określony zasób kapitału społecznego, jak wyjaśnia Fukuyama, jedne społeczeństwa od drugich rozróżnia „promień zaufania”, jaki tworzy się wokół określonych środowisk. „Chodzi o to, że normy współdziałania, takie jak uczciwość i wzajemność w relacjach międzyludzkich, mogą być podzielane jedynie przez ograniczone grupy ludzi i nie obejmują pozo-stałych członków tego samego społeczeństwa. Rodzina to pierwsze i bardzo istotne źródło kapitału społecznego na całym świecie. (…) Czasami zaufanie wewnątrz rodziny i poza nią pozostaje w stosunku odwrotnie proporcjonalnym: kiedy jeden element jest silny, drugi zazwyczaj słabnie” (Fukuyama, 2003, s. 170).

Rysunek 1. Promień zaufania

Źródło: F. Fukuyama (2000).

James Coleman ujął pojęcie kapitału społecznego w odmienny sposób. Widział go przede wszystkim jako atrybut małych grup, w których nawiązywane są silne relacje. Ludzie łączą się w grupy w celu realizacji własnych celów, ale przy okazji,

04A.Sierocinska.indd 71 27.5.2011 12:05:01

Page 74: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska72

w miarę powstawania w małych społecznościach więzów międzyludzkich, pojawia się dodatkowa jakość – kapitał społeczny – który staje się zasobem wszystkich i wszyscy, nawet nowi członkowie grupy, mogą z niego czerpać korzyści. Kapitał społeczny, w tym rozumieniu, nie jest tworzony przez ludzi świadomie, ale jest wypadkową powstania w małych społecznościach silnych więzi, które zostały nawiązane z powodu posiadania celów indywidualnych. W ten sposób cele indy-widualne mogą przekształcić się w korzyści płynące z przyjacielskich relacji nawiązanych z innymi ludźmi.

Pierre Bourdieu zauważył istnienie tzw. indywidualnego kapitału społecznego. Definiował go następująco: „kapitał społeczny to zbiór rzeczywistych i potencjal-nych zasobów, jakie związane są z posiadaniem trwałej sieci mniej lub bardziej zinstytucjonalizowanych związków wspartych na wzajemnej znajomości i uznaniu – lub inaczej mówiąc z członkostwem w grupie – która dostarcza każdemu ze swych członków wsparcia w postaci kapitału posiadanego przez kolektyw, wiary-godności, która daje im dostęp do kredytu w najszerszym sensie tego słowa” (Bourdieu, 1986). Według Bourdieu, kapitał społeczny oznacza liczbę znajomych, jaką posiada dana jednostka. Ważne jest również jacy są to znajomi, wedle zasady: nieważne co wiesz, ważne kogo znasz. Bourdieu uważał, że różny kapitał społeczny poszczególnych osób przyczynia się do tworzenia nierówności społecznych.

Pośród tak wielu możliwych definicji, próby objaśnienia tego pojęcia podjęli się również badacze związani z Bankiem Światowym, którzy określili kapitał spo-łeczny jako: „instytucje, związki, postawy i wartości, które kierują relacjami mię-dzy ludźmi i przyczyniają się do wzrostu ekonomicznego i społecznego” (World Bank, 2002, s. 2). Charakterystyczne dla tej definicji jest włączenie instytucji (pojętych szeroko; formalnych i nieformalnych) jako ważnego składnika kapitału społecznego kształtującego społeczno-gospodarczy wzrost.

Omawiając kolejne definicje i sposoby ujęcia kapitału społecznego, można zauważyć różnorodność: od podejścia w skali makro (Putnam, Fukuyama), mezo (Coleman) do mikro (Bourdieu).

Niektórzy badacze zaprzeczający istnieniu pojęcia kapitału społecznego5 za szczególnie nieuzasadnione uważają użycie słowa „kapitał”. W ujęciu ekonomicz-nym kapitał można wyprodukować, akumulować, odtwarzać, inwestować, może przynosić zyski i można go stracić. Najważniejsze jest też, że można go w sposób ściśle określony zmierzyć. Socjologowie rozumieją kapitał raczej jako zasób do wytwarzania dóbr. Definicje tworzone przez socjologów nie zawierają jednak wymienionych powyżej cech kapitału społecznego, co może wskazywać na brak uzasadnienia używania terminu „kapitał społeczny”. Krzysztof Kostro (2005) poszukiwał powiązania kapitału społecznego z podstawowymi cechami kapitału rzeczowego, w rozumieniu ekonomicznym. Udowodnił, że kapitał społeczny określa realny zasób, którego istnienie ma znaczenie społeczne. Kostro wymienił następujące cechy kapitału społecznego:

5 Robert Solow oraz Kenneth Arrow (World Bank, 1999).

04A.Sierocinska.indd 72 27.5.2011 12:05:01

Page 75: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

KAPITAŁ SPOŁECZNY. DEFINIOWANIE, POMIAR I TYPY 73

Produkcja 1 – kapitał społeczny tworzy się przy użyciu konkretnych zasobów materialnych, pieniężnych, pracy oraz czasu;

Transformacja 1 – kapitał społeczny ma zdolność przekształcania jednych dóbr (zasobów materialnych, pieniężnych, pracy oraz czasu) w korzyści niemożliwe do osiągnięcia w inny sposób (np. korzystanie z cudzej wiedzy, umiejętności, zapewnienia uprzywilejowanego traktowania, otrzymanie wsparcia emocjonal-nego lub pomocy w trudnej sytuacji itd.);

Proces inwestycji 1 − zasoby materialne, pieniężne, pracę oraz czas „inwestuje” się w stworzenie klimatu sprzyjającego wzajemnemu zaufaniu. Silniejsze więzi wymagają większych inwestycji, słabsze – mniejszych;

Różnorodność 1 – podobnie jak kapitał rzeczowy, kapitał społeczny jest hete-rogeniczny.

Różne stopnie trwałości 1 – od rodzaju relacji zależy czas jej trwania;

Dbałość o kapitał społeczny 1 – aby kapitał społeczny zachował swoją produk-tywność, musi być co pewien czas „uruchamiany”;

Przewidywalność 1 – znając rodzaj relacji (stopień trwałości kapitału społecz-nego), można przewidzieć niektóre sytuacje;

Koszt alternatywny 1 – tworzenie i utrzymywanie kapitału społecznego poprze-dza kalkulacja kosztów i korzyści;

Zbywalność 1 − ta cecha kapitału społecznego występuje jedynie po części, gdyż nie jest możliwe odsprzedanie i wynajęcie kapitału społecznego. W pew-nej formie można przekazać lub odziedziczyć kapitał społeczny (np. znajomi rodziców stają się też znajomymi dzieci).

Wyżej wymienione cechy kapitału społecznego wskazują, iż zasadne jest stwierdzenie, że jest to swoisty kapitał, który posiada każda społeczność badana w makro, mezo lub mikro skali. Kapitał społeczny można zatem mierzyć jako realnie istniejące zjawisko.

TYPY KAPITAŁU SPOŁECZNEGO

Próbą uporządkowania często sprzecznych rozważań na temat pojęcia kapitału społecznego jest tworzenie typów kapitału społecznego. Typy wydzielane są na podstawie przeważających rodzajów więzi, jakie mogą łączyć ludzi w danej grupie.

Istnieją różne podziały powiązań międzyludzkich, dokonane przez wielu bada-czy. Putnam (2008, s. 39) zaproponował dwa podziały. Pierwszy z nich przedsta-wia następujące rodzaje więzi:

intensywne i powtarzalne; 1)

04A.Sierocinska.indd 73 27.5.2011 12:05:01

Page 76: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska74

epizodyczne; 2)

jednopasmowe i anonimowe (np. ludzie w kolejce w sklepie, których czasem 3) się widzi);

formalnie zorganizowane; 4)

nieformalne (gra z kolegami w piłkę nożną); 5)

dotyczące spraw publicznych (ochotnicza straż pożarna); 6)

dotyczące rozrywki (klub brydżowy); 7)

dotyczące i spraw publicznych, i prywatnych (np. Rotary Club) itd.8)

Drugiego podziału w podobnej formie dokonało wielu badaczy. Putnam zawarł w nim dwa rodzaje więzi: inkluzywne i ekskluzywne6. Inni badacze określali podobne zjawisko, nadając własne nazwy (tab. 2). W niniejszym opracowaniu przyjęte zostało nazewnictwo stworzone przez R.D. Putnama.

Tabela 2. Podziały typów kapitału społecznego

Robert D. PutnamMichael Woolcock

i Fabio SabatiniJarosław Działek Francis Fukuyama

Kapitał społeczny inkluzywny (spajający)

Kapitał społeczny więzi – bonding social capital

Kapitał społeczny zamykający

Kultury rodzinne

Kapitał społeczny ekskluzywny (łączący)

Kapitał społeczny mostów – bridging social capital oraz kapitał społeczny powiązań – linking social capital

Kapitał społeczny otwierający

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: Woolcock M. (1998); Sabatini F. (2006); Działek J. (2008, s. 127–143).

Więzi inkluzywne nakierowane są do wewnątrz, pozwalają na wzmacnianie wykluczanych społeczności i grup homogenicznych, np. etnicznych organizacji bratniej pomocy. Więzi inkluzywne najbardziej przypominają więzi, jakie są w rodzinie i innych homogenicznych grupach. Wzbogacają ludzi w wartości i idee ważne dla małych kręgów społecznych, które zamykają się na konkurencyjne wizje ładu kulturowego. Ustanawia porządek chroniący status quo. Więzi inklu-zywne tworzą tzw. społeczny kapitał inkluzywny.

6 Koncepcja dwóch typów więzi jest zbieżna z socjologiczną koncepcją wspólnoty i stowarzy-szenia Ferdinanda Tönniesa (Szacki, 2007, s. 439−447).

04A.Sierocinska.indd 74 27.5.2011 12:05:01

Page 77: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

KAPITAŁ SPOŁECZNY. DEFINIOWANIE, POMIAR I TYPY 75

Więzi ekskluzywne ukierunkowane są na zewnątrz, łączą różnorodności i pozwalają na wykorzystywanie zewnętrznych aktywów i rozprzestrzenianych informacji. Tworzą społeczny kapitał ekskluzywny. Więzi ekskluzywne powstają w grupach heterogenicznych, łączących ludzi z różnych zinstytucjonalizowanych struktur, np. znajomych, sąsiadów. Istnienie tych więzi oznacza otwartość ludzi na powstanie relacji między zróżnicowanymi kategoriami społecznymi, pomimo różnic wyznawanych wartości i odmiennych zakorzenień życiowych. Są to słabe więzi pod względem emocjonalnym, jednak mogą spełniać ważną rolę np. w pro-cesie zmian sytuacji życiowej7.

Oba typy więzi nie są wyłączające się. Relacje w wielu grupach społecznych mogą jednocześnie być inkluzywne i ekskluzywne. Putnam podał przykład kościoła Afroamerykanów w USA, który łączy ludzi tej samej rasy i religii, ale różnych klas. Oba rodzaje więzi „nie są rozdzielnymi kategoriami, na które można w sposób niedwuznaczny podzielić sieci społeczne, lecz z grubsza nakreślonymi wymiarami, wedle których możemy porównywać różne formy kapitału społecz-nego” (Putnam, 2008, s. 42).

Oba rodzaje kapitału mogą mieć również charakter wzajemnie antagoni-styczny. Fukuyama zauważył, że w krajach Ameryki Południowej (dotyczy to rów-nież większości krajów Trzeciego Świata) rodzina oraz związani z nią bliscy przy-jaciele posiadają duże wzajemne zaufanie, jednak kosztem zaufania do osób obcych, co często powoduje obniżenie poziomu uczciwości i współpracy w życiu publicznym (Fukuyama, 2000, s. 5). Putnam określił to zjawisko w sposób nastę-pujący: inkluzywny „kapitał społeczny, poprzez tworzenie silnej lojalności wewnątrzkulturowej, może też stworzyć silny antagonizm zewnątrz kulturowy” (Putnam, 2008, s. 41−42). Opisał przypadek funkcjonowania grup religijnych na przykładzie ewangelików: „zarówno jako jednostki, jak i wspólnoty, wykazują większą skłonność do angażowania się w działalność podejmowaną w ramach ich własnych wspólnot, ale mniej są skłonni do działania na rzecz społecznego oto-czenia. (…) Chodzą do kościoła regularniej niż tradycyjni protestanci, dużo hoj-niej wspierają działalność filantropijną, oddając średnio 2,8% dochodu rodziny, regularniej pojawiają się w szkółkach niedzielnych i na wspólnych czytaniach Biblii, mają również więcej bliskich przyjaciół w swoim zborze. (...) Kapitał spo-łeczny ewangelików jest jednak inwestowany bardziej u siebie niż na zewnątrz. (...) [Ich działalność] nie przenosi się jednak na pracę na rzecz szerszych społecz-ności w takim stopniu, jak ma to miejsce w przypadku innych wyznań” (Putnam, 2008, s. 132)8.

7 Na przykład czasem słabe więzi z odległymi znajomymi z innych kręgów są bardziej warto-ściowe, np. przy znalezieniu pracy, niż silne więzi z kręgu bliskich i znajomych, których sytuacja jest podobna.

8 Jarosław Działek podał podobny przykład społeczności Komorów, gdzie „w skali poszczegól-nych wysp zaobserwowano pozytywną dynamikę społeczną i wzrost solidarności społecznej, podczas gdy w skali całego archipelagu i relacji między wyspami odnotowano raczej zamknięcie się poszcze-gólnych społeczności i ograniczenie kontaktów. Tak więc kapitał społeczny w postaci gęstej sieci powiązań wewnątrz wysp przynosił tam pozytywne skutki, ale nie dla całego archipelagu ta sama gęsta sieć powiązań miała ujemny wpływ na rozwój państwa” (Działek, 2008, s. 127–143).

04A.Sierocinska.indd 75 27.5.2011 12:05:01

Page 78: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska76

Różnicę pomiędzy kapitałem społecznym inkluzywnym a ekskluzywnym Putnam określił w następujący sposób: inkluzywny „kapitał społeczny jest (…) dobry do „przetrwania”, ale (…) [ekskluzywny] kapitał społeczny jest istotny dla »robienia postępów«” (Putnam, 2008, s. 41). Na tej podstawie można sformuło-wać tezę, że kapitał społeczny typu inkluzywnego, kształtujący się w grupach homogenicznych, utrudnia jednostkom produktywne włączanie się w relacje z ludźmi z innych grup społecznych. Natomiast kapitał społeczny powstający w grupach heterogenicznych tworzy zachowania bardziej korzystne dla społeczeń-stwa z punktu widzenia rozwoju społecznego i gospodarczego. Fabio Sabatini posunął się dalej w konstruowaniu tej tezy. Na podstawie swoich badań stwierdził istnienie wysokiego poziomu negatywnej korelacji pomiędzy kapitałem społecz-nym inkluzywnym a indeksem rozwoju ekonomicznego oraz, przeciwnie, istnienie dodatniej korelacji wskaźników rozwoju gospodarczego i ekskluzywnego kapitału społecznego9.

POMIAR

Francis Fukuyama uważa, że „pomiar w sumie (…) nie należy do łatwych”, a wielu badaczy też podkreśla, że pomiar kapitału społecznego nie jest prosty. Podstawową przyczyną trudności jest wielość definicji, co wyraża pewną nie-uchwytność badanego pojęcia. Trudno jest zmierzyć takie wskaźniki jak zaufanie, prawdomówność i inne wcześniej proponowane. Można natomiast badać te czyn-niki pośrednio, za pomocą elementów wyrażających ich istnienie. Poniżej przed-stawiono kilka konkretnych propozycji pomiaru, jakie dotychczas stworzyli bada-cze tego tematu.

W początkowych pracach Robert Putnam proponował pomiar kapitału spo-łecznego za pomocą następujących rodzajów danych statystycznych: członkostwo w grupach dobrowolnych lub liczba takich grup, frekwencja wyborcza oraz czy-telnictwo czasopism. Wskaźniki te mają na celu pokazanie, jaka jest postawa ludzi znamionująca występowanie wysokiego lub niskiego kapitału społecznego. Wysoki kapitał społeczny oznacza, że bardzo wielu ludzi będzie stowarzyszało się w gru-pach dobrowolnych dla różnorakich wspólnych i indywidualnych celów, brało aktywnie udział w życiu publicznym poprzez uczestnictwo w wyborach oraz chęt-nie czytało czasopisma.

W pracy Social Capital: Measurrment and Consequences Putnam wskazał jesz-cze kilka innych ewentualnych sposobów pomiaru kapitału społecznego.

9 Sabatini wymieniał dwa rodzaje ekskluzywnego kapitału społecznego: kapitał społeczny mostów – bridging social capital oraz kapitał społeczny powiązań – linking social capital, które nie zostały tu bliżej omówione. Sabatini (2006) nie badań korelacji typów kapitału społecznego ze wzrostem PKB. Użył wskaźnika produktywności pracowników oraz wskaźnika rozwoju społecz-nego (HDI). Implikował jednak swoje wyniki na rozwój gospodarczy. Innym torem badań poszedł J.J. Sztaudynger (2009), który otrzymał pozytywny wynik korelacji wskaźnika wzrostu gospodar-czego z kapitałem społecznym rodzinnym, m.in. reprezentowanym wskaźnikiem liczby rozwo-dów.

04A.Sierocinska.indd 76 27.5.2011 12:05:01

Page 79: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

KAPITAŁ SPOŁECZNY. DEFINIOWANIE, POMIAR I TYPY 77

Zaproponował pomiar poziomu altruizmu (rozumianego jako czynienie dobra innym ludziom), mierzonego za pomocą wielkości udziału wydatków na cele cha-rytatywne względem ogólnych wydatków czynionych przez poszczególne osoby. Inną propozycją jest mierzenie liczby osób oddających krew. Altruizm może być właściwym miernikiem dla kapitału społecznego ze względu na występujący według Putnama silny związek między włączaniem się ludzi do życia społecznego a altruizmem.

Poziom zaufania społecznego jest czasem łączony z wielkością kapitału spo-łecznego. Według Putnama zależność między tymi elementami istnieje i jest silna, ale nie można jej jednoznacznie identyfikować. Zatem poziom zaufania, mie-rzony np. za pomocą badań ankietowych, może być istotnym, ale nie jedynym wskaźnikiem kapitału społecznego.

Inną propozycją jest użycie wskaźnika liczby prawników przysługujących okre-ślonej liczbie ludzi. Putnam uważa, że wraz z obniżaniem się kapitału społecz-nego rośnie liczba prawników oraz zwiększa się również liczba instytucji pośred-niczących między ludźmi. Twierdzi on również, że, aby dobrze zrozumieć poziom i formę kapitału społecznego, należy odnieść się do przeszłości danej grupy ludzi. Putnam prowadził badania przede wszystkim w USA10, a w przypadku tego kraju silny wpływ na obecny kapitał społeczny ma np. istniejące w przeszłości niewol-nictwo.

Francis Fukuyama choć definiował kapitał społeczny inaczej niż Robert Putnam, zgodny był jednak w kwestii pomiaru. Do wymienionych przez Putnama wskaźników dodał własne propozycje, tj. liczbę członków grup dobrowolnych względem liczby całego społeczeństwa.

Interesującą propozycją Fukuyamy pomiaru kapitału społecznego jest mierze-nie „braku” kapitału społecznego, czyli różnego rodzaju dysfunkcji społecznych, za pomocą wskaźników takich jak: wskaźnik przestępczości, odsetek rozwodów, ilość zażywanych narkotyków, liczba procesów, wskaźnik samobójstw, rozmiar szarej strefy11. Użycie tego sposobu pomiaru uzasadnia następująco: „można domniemywać, że skoro kapitał społeczny odzwierciedla istnienie norm koope-ratywnych, dewiacyjne postawy społeczne wskazują ipso facto na brak tegoż kapi-tału” (Fukuyama, 2003, s. 175). Ważnym argumentem na zastosowanie takiego podejścia badawczego może być lepsza dostępność danych, szczególnie dla kra-jów rozwijających się.

Bank Światowy bada kapitał społeczny za pomocą pomiaru członkostwa w lokalnych stowarzyszeniach i sieciach (w tym zagęszczenie członkostwa oraz zakres połączeń z innymi grupami). Dodatkowo brane jest pod uwagę zaufanie (do nieznajomych, do instytucji rządowych itd.), komunikacja społeczna (współ-praca, konflikty i rozwiązywanie konfliktów) oraz działalność grupowa (rozmiar

10 Inne badania Putnama dotyczyły Włoch oraz Wielkiej Brytanii.11 Szara strefa może świadczyć również o istnieniu kapitału społecznego. W warunkach sła-

bego państwa szara sfera wypełnia lukę instytucjonalną. Obliczanie kapitału społecznego za pomocą tego wskaźnika nie w każdym przypadku jest odpowiednie. Fukuyama zapewne odnosił się do specyfiki społeczeństwa USA, które badał.

04A.Sierocinska.indd 77 27.5.2011 12:05:01

Page 80: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska78

działalności i chęć uczestnictwa). Prowadzone są również badania ankietowe. Stworzono dwa narzędzia badawcze: The Social Capital Assessment Tool (SOCAT) oraz Integrated Questionnaire for the Measurment of Social Capital (SOCAP IQ). Na podstawie badań przeprowadzonych za pomocą tych kwestio-nariuszy powstają raporty pokazujące rozmiar i kierunek rozwoju kapitału spo-łecznego.

Wiele z wymienionych wskaźników daje możliwość pewnego zobrazowania kapitału społecznego. Możliwe jednak jest, że dla części proponowanych metod pomiaru znajdą się kontrprzykłady, które będą mogły wykluczyć je jako źródło informacji na temat poziomu kapitału społecznego. Dlatego uzasadnioną propo-zycją może być rozszerzenie tego obrazu za pomocą wielu wskaźników, tworzą-cych wskaźniki syntetyczne. Podstawę do tworzenia takich wskaźników dostarczyć może Światowy Sondaż Wartości (World Value Survey)12, organizacja, która za pomocą ankiet ma na celu badanie wartości oraz zachowań społeczeństw w gru-pie około 60 krajów na całym świecie. Podobne badania przedstawia również General Social Survey, Current Population Survey, Social Capital Community Benchmark Survey (dla USA) oraz General Household Survey i Home Office Citizenship (dla Wielkiej Brytanii).

Wybór sposobu mierzenia kapitału społecznego jest utrudniony poprzez wspomnianą wcześniej mnogość definicji i związaną z tym wielość sposobów pomiaru, jak to próbowano zobrazować w niniejszym podrozdziale. Na dobór sposobu pomiaru adekwatnego do konkretnych celów konieczne będzie dokładne przeanalizowanie wskaźników, gdyż każdy z nich nieco inaczej obrazuje to samo zjawisko.

POMIAR TYPÓW KAPITAŁU SPOŁECZNEGO

Pomiar samego kapitału społecznego nie jest już prosty, a badanie występowania typów kapitału zdaje się prawie niemożliwym zadaniem. Istnieje jednak kilka propozycji zbadania typów kapitału społecznego. Jedną z nich opracował Jean-Marc Callois (Działek, 2008, s. 127−143). Za pomocą wybranych przez badacza wskaźników można przeanalizować istnienie kapitału społecznego inkluzywnego lub kapitału społecznego ekskluzywnego. Kapitał społeczny inkluzywny był badany m.in. poprzez:

odsetek osób, które nie zastrzegły swojego numeru w książce telefonicznej; 1)

odsetek osób, które odpisały w zeznaniu podatkowym kwoty przeznaczone na 2) darowizny;

frekwencję wyborczą; 3)

liczbę stowarzyszeń; 4)

12 http://www.worldvaluessurvey.org/

04A.Sierocinska.indd 78 27.5.2011 12:05:01

Page 81: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

KAPITAŁ SPOŁECZNY. DEFINIOWANIE, POMIAR I TYPY 79

ilość barów i kawiarni; 5)

liczbę związków sportowych.6)

Uzasadnienie wyboru tych wskaźników nie jest jasne. Można przypuszczać, że częściowo odnoszą się do specyfiki badanego obszaru oraz dostępności danych. Te same wskaźniki można w innym przypadku potraktować zupełnie przeciwnie jako przykłady występowania społecznego kapitału ekskluzywnego. Callois zaproponował również sposób pomiaru kapitału społecznego ekskluzyw-nego za pomocą wielkości migracji oraz powiązań kapitałowych przedsię-biorstw.

Fabio Sabatini przeprowadzał analizy na podstawie danych włoskiego urzędu statystycznego ISTAT (Istituto Nazionale di Statistica). Kapitał społeczny inklu-zywny określił za pomocą 18 wskaźników. Wśród nich były głównie dane repre-zentujące jakość relacji rodzinnych, np. przestrzenną odległość między członkami rodziny, jakość relacji z członkami najbliższej rodziny oraz z krewnymi, liczbę spotkań rodzinnych itd. Kapitał społeczny inkluzywny niekoniecznie musi doty-czyć tylko więzi rodzinnych, może wykształcić się również w innych grupach spo-łecznych, należałoby zatem badać relacje względem grupy, z którą osoba badana powiązana jest inkluzywnie.

Wielkość kapitału społecznego ekskluzywnego Sabatini badał przy użyciu wskaźników określających zaangażowanie obywatelskie, czyli za pomocą: liczby stowarzyszeń, świadomości obywatelskiej i partycypacji politycznej oraz innych wymienianych m.in. przez R. Putnama.

Fukuyama nie podał żadnej konkretnej metody pomiaru typów kapitału spo-łecznego, ale był zdania, że „społeczeństwa o niskim poziomie zaufania i orien-tacji rodzinnej [przeważającym kapitale społecznym inkluzywnym] charaktery-zują się siodłowym wykresem dystrybucji firm pod względem skali. Tajwan, Hongkong, Włochy i Francja utrzymują niezliczoną liczbę drobnych firm rodzin-nych stanowiących podstawę gospodarki kraju oraz zaledwie parę bardzo dużych przedsiębiorstw należących do państwa. Ponieważ w tego typu społeczeństwach spontaniczne inicjatywy sektora prywatnego nie są w stanie obsługiwać branż wymagających dużej skali, państwo przejmuje inicjatywę w tym zakresie, choć wiąże się to nierzadko ze spadkiem wydajności” (Fukuyama, 1997, s. 151). Fukuyama zasugerował, że gospodarki krajów, w których przeważa kapitał spo-łeczny inkluzywny, będą miały podobny charakter dystrybucji firm. Dominację jednego z typów kapitału społecznego można zatem sprawdzić, badając struk-turę przemysłu. W społeczeństwach cechujących się silną więzią rodzinną i niskim poziomem zaufania wobec ludzi spoza kręgu pokrewieństwa przeważać będą małe, rodzinne przedsiębiorstwa. „Z kolei kraje, które utrzymują prężne prywatne organizacje niezarobkowe, np. szkoły, szpitale, kościoły i instytucje charytatywne, mają większy potencjał tworzenia silnych prywatnych struktur gospodarczych znacznie wychodzących poza skalę biznesu rodzinnego” (Fukuyama, 1997, s. 64).

04A.Sierocinska.indd 79 27.5.2011 12:05:02

Page 82: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska80

KAPITAŁ SPOŁECZNY A ROZWÓJ

Kapitał społeczny posiada cechy kapitału w ujęciu ekonomicznym. Oczekiwać więc można, że jedną z jego funkcji będzie przynoszenie korzyści zarówno w sfe-rze społecznej jak i gospodarczej13.

Niski poziom kapitału społecznego oznacza małą liczbę więzi istniejących między ludźmi (czyli niewiele osób zna siebie nawzajem) albo ludzie znają siebie nawzajem, ale nie obdarzają się zaufaniem. Efektem tego jest niepodejmowanie wspólnych albo indywidualnych działań, mających na celu poprawę życia ogółu społeczeństwa. Może się to przekładać na sferę gospodarczą np. większymi kosz-tami transakcji, państwo musi odgrywać większą rolę w tworzeniu przedsięwzięć gospodarczych na dużą skalę (Fukuyama, 1997).

Wysoki poziom kapitału społecznego występuje, gdy ludzie zawierają dobre relacje z innymi członkami społeczności, obdarzają się zaufaniem i wspólnie lub indywidualnie działają z myślą o poprawieniu warunków życia. W sferze gospodarczej owocuje to niższymi kosztami zawieranych transakcji, większą liczbą organizacji o charakterze charytatywnym i pomocowym, oddolnym (pochodzącym ze społeczeństwa) tworzeniem dużych przedsiębiorstw (Fu- kuyama, 1997).

Wysoki poziom kapitału społecznego nie zawsze musi wpływać pozytywnie na wzrost gospodarczy. Potrafi stworzyć barierę dla rozwoju np. poprzez tworzone normy lub wartości danej społeczności (np. normę związaną z brakiem dążenia do rozwoju, albo koncentrowanie na działalności przynoszącej szybki, krótko-trwały efekt). Podział kapitału społecznego na typy, inkluzywny i ekskluzywny, jest próbą wyjaśnienia tych wątpliwości. Realizowane jest to w następujący spo-sób: ponieważ istnienie kapitału społecznego związane jest z tworzeniem się więzi w społecznościach, należy zwrócić uwagę na charakterystykę tych więzi oraz na związane z nimi normy i wartości przekazywane członkom grupy. Zależnie od rodzaju więzi, jakie dominują w społeczności, kapitał społeczny hamuje, albo przyspiesza rozwój społeczny i gospodarczy. Wielu badaczy sugeruje, że kapitał społeczny typu inkluzywnego hamuje rozwój gospodarczy, natomiast kapitał spo-łeczny typu ekskluzywnego przyspiesza rozwój.

Oprócz rodzaju więzi dominujących w społeczeństwie ważny jest również kapitał ludzki powiązanych w nim jednostek. Jarosław Działek zauważył, że „w analizach wpływu kapitału społecznego, na przykład, na wzrost gospodarczy, nie można zapominać o jego roli pośredniczącej w dostępie do zasobów. Jeżeli dana grupa społeczna składa się z osób niezamożnych i słabo wykształconych, to nawet gęsta sieć powiązań między jej członkami nie jest w stanie zmienić ich położenia. Analogicznie, jeżeli w danym regionie brak jest zasobów ekonomicz-nych czy wykształconych ludzi, to gęsta sieć stowarzyszeń nie będzie miała więk-szego wpływu na jego rozwój. Chyba że mamy do czynienia z powiązaniami

13 Według przedstawionych teorii, jedynie wysoki poziom kapitału społecznego inkluzywnego negatywnie wpływa na rozwój gospodarczy (Sabatini, 2006).

04A.Sierocinska.indd 80 27.5.2011 12:05:02

Page 83: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

KAPITAŁ SPOŁECZNY. DEFINIOWANIE, POMIAR I TYPY 81

wychodzącymi poza region, które umożliwiają dotarcie do niedostępnych na miejscu zasobów” (Działek, 2008, s. 129). Stwierdzenie to sugeruje, że społecz-ności zamknięte − o przewadze kapitału społecznego inkluzywnego − mogą dobrze funkcjonować gospodarczo, otwarcie nie zawsze jest korzystne dla roz-woju, a w niektórych sytuacjach może nawet spowodować obniżenie wzrostu gospodarczego.

KAPITAŁ SPOŁECZNY A PAŃSTWO

Inną propozycją, która może służyć analizom kapitału społecznego, może być odniesienie tego czynnika do kondycji państwa. Zestawieniu podlegają dwa ele-menty: stan kondycji państwa oraz przewaga lub niedobór kapitału społecznego ekskluzywnego, które przedstawione zostały w formie uproszczonych czterech obrazów rzeczywistości społecznej (Narayan, 2002, s. 58−81) na rysunku 2.

Rysunek 2. Związek pomiędzy kapitałem społecznym ekskluzywnym a funkcjonowaniem państwa

Przewaga kapitałuspołecznegołączącego

Niedobór kapitałuspołecznegołączącego

1. Wyłączanie 2. Dobrobyt

3. Konflikt 4. Kopiowanie

Dobrze funkcjonujące państwo

Państwo dysfunkcjonalne

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: Narayan (2002, s. 58–81).

Poprzez dobre funkcjonowanie państwa rozumie się: dbałość państwa o prawo, wolność do zrzeszania się, kreowanie norm społecznych wpływających na pojawienie się instytucji społecznych itd. Innymi aspektami funkcjonowania państwa są: kompetencja, autorytet i odpowiedzialność. Niedobór kapitału spo-łecznego ekskluzywnego oznacza dążenie do społecznego rozpadu. Natomiast przewaga tego czynnika wpływa na tworzenie społecznego ładu. Przyjmuje się tu, że przeciwieństwem kapitału społecznego ekskluzywnego jest kapitał spo-łeczny inkluzywny. Prawdopodobnie zakłada się, że kapitał społeczny inklu-zywny jest bardziej „naturalny”, dlatego powstaje samoistnie, kiedy zaczyna

04A.Sierocinska.indd 81 27.5.2011 12:05:02

Page 84: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska82

brakować kapitału społecznego ekskluzywnego14, którego istnienie wymaga wypracowania.

Na przecięciu dwóch osi powstają cztery kwadranty charakteryzujące się: wyłączaniem słabszych grup społecznych przez silniejsze, dobrobytem, konfliktem wewnętrznym albo kopiowaniem instytucji formalnych przez nieformalne w warunkach braku tych pierwszych.

Wyłączenie.1. Wyłączanie słabszych grup społecznych przez silniejsze nastę-puje przy niedoborze kapitału społecznego ekskluzywnego. Proces scalania się grup homogenicznych (np. etnicznych, albo biedniejszych lub bogatszych) zwiększa dystans między odmiennymi grupami społecznymi. W rezultacie powstaje państwo rozczłonkowane wewnętrznie, zdominowane przez bogate elity. Inne, słabsze grupy zostają wykluczane. Dopóki państwo funkcjonuje pra-widłowo, rozszczepienie nie doprowadza do powstania konfliktów wewnętrz-nych. Wyłączone grupy mogą się połączyć, tworząc więzi typu ekskluzywnego, doprowadzając do rozwoju społecznego (następuje wówczas przeniesienie do kwadrantu 2), albo zdegenerować się w stronę kwadrantu 3, czyli konfliktów wewnętrznych.

Dobrobyt.2. Sytuacją idealną na tym wykresie jest dobrze funkcjonujące państwo oraz przewaga więzi typu ekskluzywnego. Kraje, które należą do tego kwadrantu, charakteryzują się długim wzrostem gospodarczym, społeczną spójnością, rela-tywnym brakiem przemocy, konfliktów i wyłączenia (przykładem mogą być kraje skandynawskie).

Konflikt.3. Przeciwieństwem dobrobytu jest sytuacja konfliktu wewnętrznego. Konflikt powstaje, gdy państwo jest dysfunkcjonalne oraz przeważa kapitał spo-łeczny typu inkluzywnego (Narayan, 2002, s. 68−70). Następuje wykluczenie jednych grup społecznych przez drugie. Gdy państwo nie wypełnia swojej roli wprowadzania ładu wewnętrznego, zastępczo przejmują ją najsilniejsze elity, stając się nieformalnymi substytutami państwa, władzy, autorytetu15 (np. lokalni przywódcy wojskowi, mafia, guerilla i inne). Najczęściej mają one na celu reali-zację własnych celów, a nie wspólnych, ogólnopaństwowych. Stąd powstaje kon-flikt.

Kopiowanie. 4. Gdy państwo funkcjonuje słabo, ale społeczeństwo jest spójne i istnieją więzi między odmiennymi grupami społecznymi, funkcje państwa oraz formalnych instytucji zostają zastępowane (skopiowane) przez instytucje niefor-

14 Narayan nie wyjaśnia tego w publikacji, jednak można przypuszczać, że uznaje kapitał społeczny eksluzywny za efekt pewnej pracy ogółu społeczeństwa w wytworzeniu trudniejszych do utworzenia i utrzymania więzi z ludźmi z różnych środowisk.

15 William Easterly i Ross Levine zaobserwowali negatywną korelację pomiędzy różnorod-nością etniczną w społeczeństwie a wzrostem gospodarczym. Badania przeprowadzali na przykła-dzie krajów afrykańskich. Najbardziej niestabilnymi krajami były te, gdzie występowały dwie silne grupy etniczne. Por.: Easterly, Levine (2001).

04A.Sierocinska.indd 82 27.5.2011 12:05:02

Page 85: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

KAPITAŁ SPOŁECZNY. DEFINIOWANIE, POMIAR I TYPY 83

malne. Następuje zwiększanie się tzw. szarej strefy16. Tworzony jest np. niefor-malny handel, bankowość, szkolnictwo, medycyna itd.

Opisane cztery obrazy są uproszczone i realizowane jedynie w przypadkach skrajnych − maksymalnego niedoboru lub przewagi kapitału społecznego eks-kluzywnego oraz stanu funkcjonowania państwa. Wskazane są zatem tendencje, jakie mogą pojawić się w określonych sytuacjach. Najczęściej jednak występować będą sytuacje pośrednie.

W przypadku kwadrantu 1 określającego stan wykluczenia, powstawanie tego typu sytuacji społecznej może być związane z istnieniem dużych nierówności dochodów w społeczeństwie, ponieważ łączą się one z niskim zaufaniem i zaan-gażowaniem obywatelskim (Keefer, Knack, 1997). Taki schemat funkcjonowania państwa istnieje zapewne w większości krajów rozwijających się. Wielokrotnie pisał o tym Fukuyama (1997), nie nazywając wprawdzie tego w ten sposób. Niedobór więzi typu ekskluzywnego, oznaczający brak zaufania i współpracy mię-dzy odmiennymi grupami społecznymi, powoduje, że nie jest możliwe oddolne tworzenie większych przedsięwzięć (np. przemysłowych) obejmujących zasięgiem całe państwo. Fukuyama wyjaśnia to następująco: „W kulturach rodzinnych (…) interwencja państwowa jest często jedynym sposobem na stworzenie wielkiego przemysłu, jest zatem nieunikniona, jeżeli państwo chce uczestniczyć w świato-wych rynkach wielkoprzemysłowych. Z drugiej strony państwa o wysokim pozio-mie zaufania w społeczeństwie, takie jak Japonia czy Niemcy, są w stanie zbudo-wać przemysł na wielką skalę bez pomocy rządu” (Fukuyama, 1997, s. 27). Przewaga kapitału społecznego inkluzywnego może stać się istotną barierą roz-wojową.

PODSUMOWANIE

Koncepcja kapitału społecznego zawiera pewne wyjaśnienie rzeczywistości spo-łeczno-gospodarczej. Szuka przyczyny nierównomiernego rozwoju społeczeństw. Jako koncepcja badawcza nie jest jednak jeszcze dopracowana ani jednoznaczna, przede wszystkim w obszarze metodologii. Różnorodność pojawia się już w kwe-stii podstawowej, czyli definicji. Wielość znaczeń pojęcia kapitału społecznego, być może, świadczy o tym, że zauważane są odrębne zjawiska społeczne, albo odmiany tego samego zjawiska. Wyróżnienie typów kapitału społecznego w pew-nym stopniu porządkuje jego różne znaczenia i ma na celu przynajmniej czę-ściowe usunięcie mankamentów.

Precyzację metod pomiaru utrudnia nie tylko brak danych statystycznych lub wysokie koszty ich uzyskania. Dobór wskaźników może być uzależniony od cha-rakterystyki badanej społeczności. Zindywidualizowane podejście mogłoby być cenne szczególnie w przypadku pomiaru dwóch typów kapitału społecznego: eks-

16 Zob. też Kozłowski (2004), Soto (2002).

04A.Sierocinska.indd 83 27.5.2011 12:05:02

Page 86: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska84

kluzywnego i inkluzywnego, a decyzję o doborze wskaźników poprzedzałoby określenie najważniejszych wartości, norm oraz instytucji (formalnych i niefor-malnych) badanej społeczności17.

Interesujące może okazać się zbadanie elementów, które są na wejściu i wyj-ściu układu kapitału społecznego oraz jego otoczenia, czyli określenie warunków powstawania oraz hamowania rozwoju kapitału społecznego, a także ustalenie konkretnych konsekwencji gospodarczych, jakie niesie ze sobą istnienie lub brak omawianego zjawiska. Analiza wątków sprawi, że kapitał społeczny może stać się cennym narzędziem, pozwalającym na badanie rzeczywistości społeczno-gospo-darczej, nieuchwytnej za pomocą innych metod badawczych.

BIBLIOGRAFIA

Bierwiaczonka K., Nawrocki T., Szczepański M. (2008), Kapitały ludzkie i społeczne a konkurencyjność regionów, WUŚ, Katowice.

Bourdieu P. (1986), The Forms of Capital, w: Handbook of Theory and Research for the Sociology of Education, J. Richardson (ed.), New York.

Easterly W., Levine R. (2001), It’s Not Factor Accumulation: Stylized Facts and Growth Models (http://www.nyu.edu/fas/institute/dri/Easterly/File/its%20not%20factor %20accumulation.pdf).

Fukuyama F. (1997), Zaufanie. Kapitał społeczny a droga do dobrobytu, PWN, Warszawa−Wrocław.

Fukuyama F. (2000), Social Capital and Civic Society, IMF Working Paper. Fukuyama F. (2003), Kapitał społeczny, w: Kultura ma znaczenie, L.E. Harrison,

S.P. Huntington (eds.), Zysk i S-ka, Kraków. Hanifan L.J. (1916), The Rural School Community Center, “Annals of the American

Academy of Political and Social Science” No. 67.Keefer P., Knack S. (1997), Does Social Capital Have an Economic Payoff? A Cross-

-Country Investigation, “Quarterly Journal of Economics”, No. 4.Kostro K. (2005), Kapitał społeczny w teorii ekonomicznej, „Gospodarka Narodowa”,

nr 7−8.Kozłowski P. (2004), Gospodarka nieformalna w Polsce, INE PAN, Warszawa. Narayan D. (2002), Bonds and Bridges: Social Capital and Poverty, w: J. Isham, T. Kelly,

S. Ramaswamy (eds.), Social Capital and Economic Development. Well-being in Development Countries, Edward Elgar Publishing Limited, UK.

Pogonowska B. (2004), Kapitał społeczny – próba rekonstrukcji kategorii pojęciowej, w: Kapitał społeczny – aspekty teoretyczne i praktyczne, Januszek H. (red.), Wyd. Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, Poznań.

Putnam R.D. (1995), Demokracja w działaniu. Tradycje obywatelskie we współczesnych Włoszech, Wydawnictwo Znak, Warszawa−Kraków.

Putnam R.D. (2001), Social Capital: Measurement and Consequences, “Canadian Journal of Policy Research”, No. 2(1) ( http://www.oecd.org/dataoecd/25/6/1825848.pdf).

17 Na przykład w krajach słabo rozwiniętych istnienie szarej strefy może świadczyć o wystę-powaniu kapitału społecznego, a nie o jego braku.

04A.Sierocinska.indd 84 27.5.2011 12:05:02

Page 87: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

KAPITAŁ SPOŁECZNY. DEFINIOWANIE, POMIAR I TYPY 85

Putnam R.D. (2008), Samotna gra w kręgle. Upadek i odrodzenie wspólnot lokal-nych w Stanach Zjednoczonych, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, War-szawa.

Sabatini F. (2006), Does Social Capital Improve Labour Productivity in Small and Medium Enterprises? La Sapienza, Roma.

Szacki J. (2007), Historia myśli socjologicznej, WN PWN, Warszawa. Sztaudynger J.J. (2009), Rodzinny kapitał społeczny a wzrost gospodarczy w Polsce,

„Ekonomista”, nr 2.Woolcock M. (1998), The Place of Social Capital in Understanding Social and Economic

Outcomes (http://www.oecd.org/dataoecd/5/13/1824913.pdf).World Bank (2002), Understanding and Measuring Social Capital: a Multidisciplinary

Tool for Practitioners, t. I.

STRESZCZENIE

Celem artykułu jest uporządkowanie zebranej wiedzy na temat kapitału społecz-nego oraz zestawienie różnych propozycji pomiaru i typologii tego zjawiska. W artykule przedstawiono podstawowe koncepcje od 1916 roku do współczesno-ści proponowane przez naukowców z polskich i zagranicznych ośrodków badaw-czych. Zaprezentowano typologię polegającą na wyróżnieniu typu ekskluzywnego i inkluzywnego kapitału społecznego.

W drugiej części artykułu podjęto próbę określenia związków omawianego zjawiska z rozwojem społeczno-ekonomicznym. Przedstawiono także relacje pomiędzy funkcjonowaniem państwa a kapitałem społecznym poprzez zestawie-nie dwóch elementów: kondycji państwa oraz przewagi lub niedoboru kapitału społecznego ekskluzywnego. W ten sposób przedstawione zostały uproszczone cztery obrazy rzeczywistości społecznej: wyłączenia, dobrobytu, konfliktu i kopio-wania.

Słowa kluczowe: kapitał społeczny, kapitał społeczny inkluzywny, kapitał spo-łeczny ekskluzywny.

SOCIAL CAPITAL: DEFINITIONS, MEASUREMENT, AND TYPES

ABSTRACT

The aim of the article is to organize the actual knowledge on social capital and to list different proposals for measurement and typology of this phenomenon. The article presents basic concepts developed since 1916 by scientists from Polish and foreign research centers. The main line is drawn between the bridging and bonding types of social capital.

04A.Sierocinska.indd 85 27.5.2011 12:05:02

Page 88: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Katarzyna Sierocińska86

The second part of the article is devoted to identifying relations between the described phenomenon and the socio-economic development. Further, the rela-tions between functioning of the state and the social capital are analyzed by juxtaposing the former with either excess or shortage of the bridging type of the latter. Thus, four simplified images of the social reality are derived: exclusion, welfare, conflict, and copying.

Keywords: social capital, bonding social capital, bridging social capital.

JEL: O43, O47

04A.Sierocinska.indd 86 27.5.2011 12:05:02

Page 89: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

MISCELLANEA

Jan M. Fijor*

CZY DOBRA PUBLICZNE SĄ NAPRAWDĘ PUBLICZNE?

WSTĘP

Dobra publiczne, zwane też dobrami społecznymi, to termin liczący niewiele ponad pół wieku1 (Bator, 1958, s. 351–379). Sformułowany został w kontekście tzw. trzeciej drogi, czyli rozwiązań ustrojowych zmierzających do stworzenia kom-promisu między gospodarką rynkową a socjalizmem. Dobra publiczne potrakto-wano jako jeden z podstawowych defektów rynku i sektora prywatnego, którego korektą musi się zająć państwo. Państwo takie nazwano państwem opiekuńczym, a teorię opisującą dobra publiczne − teorią dóbr publicznych lub ekonomią dobrobytu. Takie podejście do publicznego charakteru tych dóbr służy od kilku dekad za uzasadnianie interwencji gospodarczych dokonywanych przez państwo na wolnym – i zdaniem zwolenników koncepcji dóbr publicznych – zawodnym rynku.

Udział rządu w kierowaniu gospodarką, a zwłaszcza skutki interwencjonizmu budzą jednak coraz więcej wątpliwości i zastrzeżeń. Szczególną okazją do krytyki był kryzys finansowy, jaki wybuchł w 2008 r. w Stanach Zjednoczonych i rozcią-gnął się niemal na całą gospodarkę światową, znany jako kryzys NINJA2. Niektórzy ekonomiści, zwłaszcza przedstawiciele szkoły austriackiej, dopatrują

1 Pojęcie to pojawiło się w literaturze ekonomicznej po raz pierwszy w 1958 roku w kontek-ście dyskusji nad tzw. zawodnością rynku.

2 NINJA, skrót od No Income No Job or Assets, odnosi się do amerykańskich kryteriów przy-znawania kredytu na zakup nieruchomości z pominięciem podstawowych zasad przezorności. Do naruszenia tych zasad doszło w wyniku regulacji państwowych, znanych jako Community Reinvestment Act z 1977 roku, w których Kongres zobowiązywał banki do liberalizacji zasad udzielania kredytu hipotecznego, co miało uboższym (właśnie ludziom „bez pracy, bez dochodu czy jakiegokolwiek zabezpieczenia kredytu”) pomóc w nabyciu własnego domu.

Studia ekonomiczne 1 economic StudieSnr 1 (LXViii) 2011

* Założyciel oraz editor-in-chief Fijorr Publishing, www.fijor.com; [email protected]

05M.Fijor.indd 87 27.5.2011 12:05:14

Page 90: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Jan M. Fijor88

się przyczyn załamania gospodarczego w nadmiernych wydatkach państwowych oraz w będącym ich skutkiem deficycie budżetowym, wywołanym głównie nad-mierną ekspansją kredytową, która (w obliczu niechęci społeczeństwa do podno-szenia podatków) posłużyła m.in. do sfinansowaniu interwencjonistycznej polityki rządów.

Z powyższych powodów można wyciągnąć wniosek, że głębsza analiza pro-blemu dóbr publicznych stanowiących fundament, a nawet uzasadnienie państwa dobrobytu, dokonana właśnie z pozycji szkoły austriackiej, zwłaszcza w dobie długotrwałych kryzysów gospodarczych, pomoże przyczynić się do stworzenia niezbędnych modyfikacji ustrojowych, społecznych i naukowych.

DEFINICJE

Dobrem publicznym nazwane3 zostało dobro, które z ekonomicznego punktu widzenia charakteryzuje się dwiema cechami4 (Buchanan, 1968; Head, 1962, s. 197–219):

Jest dobrem niekonkurującym ( 1 non-rivalry), co oznacza, że z chwilą jego powstania i dostępności na rynku może być konsumowane przez inną osobę bez ponoszenia przez nikogo dodatkowego kosztu. Innymi słowy, krańcowa jednostka dobra konsumowanego przez jednostkę X może być równocześnie konsumowana przez jednostkę B, C, D etc. bez ponoszenia przez nie jakiego-kolwiek dodatkowego kosztu;

oraz

Jest dobrem niewykluczającym ( 1 non-excludable), co oznacza, że potencjalni konsumenci tak wyprodukowanego dobra publicznego nie mogą być z jego konsumpcji wyłączeni (wykluczeni)5. Innymi słowy, dobro publiczne jest dobrem niewykluczającym wtedy, gdy dobro to produkowane dla obywatela A musi być dostępne także dla obywateli B, C, D i pozostałych.

3 W popularnych mediach, w wystąpieniach politycznych podkreśla się (z reguły implicite) kolektywny charakter dobra, a głównie to, że jest ono zarządzane, wytwarzane lub dostarczane przez państwo (rząd). W taki sposób dobro publiczne traktowane jest także w codziennym użyciu. Silną analogię do teorii dóbr publicznych dostrzec można w społecznej nauce Kościoła Katolickiego, w której bardzo często podkreśla się, że dobra publiczne są dobrami stworzonymi przez Boga i chociażby z tego względu mają być dostępne dla każdego. Ten rodzaj myślenia ignoruje jednak opowiadanie biblijne z księgi Rodzaju, znane jako „Czyńcie sobie ziemię pod-daną” (Rdz 1, 28); przytoczone tam słowa Stwórcy, wskutek uproszczenia ich sensu, mają być dowodem kolektywnego (niewykluczającego) charakteru większości dóbr. Przykładem takiego rozumowania jest np. tekst zamieszczony na portalu Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1, 28) – Refleksja z okazji obchodzonego w dniu 21 marca Dnia Ziemi, http://www.pijarzy.pl/?strona,doc,pol,glowna,221,0,1767,1,221,ant.html (pobrano 15 sierpnia 2010 r.).

4 Między innymi twórca teorii wyboru publicznego − James M. Buchanan. 5 Ten drugi warunek nie jest równie ortodoksyjny, co pierwszy. Niektórzy uczeni, jak np. Knut

Wicksell czy Mancur Olson, najczęściej go pomijają.

05M.Fijor.indd 88 27.5.2011 12:05:15

Page 91: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

CZY DOBRA PUBLICZNE SĄ NAPRAWDĘ PUBLICZNE? 89

O ile co do faktu istnienia takich dóbr panuje zasadniczo zgoda, o tyle wąt-pliwości budzi – przyjmowane mniej lub bardziej implicite – jedno z najważniej-szych założeń towarzyszących teorii dóbr publicznych, że podaż dóbr publicznych w sektorze prywatnym jest niewystarczająca, a z tego względu powinny być one produkowane w sektorze państwowym, gdyż tylko państwo może zapewnić wystarczającą ich podaż. Mimo iż nawet niektórzy zwolennicy teorii dóbr publicz-nych uważają, że produkcja dóbr publicznych może się odbywać z powodzeniem w sektorze prywatnym, co się zresztą od dawna dzieje, znakomita większość jest zdania, że dobra te wytwarzane są dzięki aktywności państwa6. Najostrzej stano-wisko to prezentuje Richard A. Musgrave, ale i Paul Samuelson, który jest zda-nia, że istnieje wiele powodów, aby produkcją dóbr publicznych zajmował się rząd (państwo): „Dobra posiadające cechę wspólności (jointness) w konsumpcji i niewykluczalności (nonexcludability) powinny być produkowane przez rząd”. Mimo wielu wątpliwości formalnych i definicyjnych dotyczących znaczenia ter-minu „dobro publiczne”, a tym bardziej znaczenia terminu „publiczny”7 (Holcombe, 1997, s. 1−3), tezę o niezbędności sektora publicznego (państwo-wego) przy produkcji dóbr publicznych popierają nie tylko najbardziej znani zwolennicy teorii dóbr publicznych, jak wspomniani już Musgrave i Samuelson, lecz także mniej ortodoksyjni ekonomiści8. Na szczególną uwagę zasługuje sta-nowisko Mancura Olsona, jednego z najbardziej liberalnych przedstawicieli teo-rii dóbr publicznych, uczonego o poglądach zbliżonych do teorii austriackiej szkoły ekonomii. Jego wyraźnie wolnorynkowe stanowisko nie przeszkadza w formułowaniu tezy, że niektóre z dóbr publicznych, takich jak usługi bezpie-czeństwa, komunalne czy ochrona porządku, muszą być produkowane9 (a więc i kupowane) pod przymusem, implicite, bez sektora państwowego nie możliwe byłoby dostarczenie ich w ilościach odpowiadających popytowi (Olson, 1965; 1971, s. 93−97).

Fakt ten kwestionowany jest zwłaszcza przez przedstawicieli szkoły austriac-kiej, którzy z jednej strony krytykują założenie o wyłączności państwa w dostar-czaniu dóbr publicznych, z drugiej zaś podkreślają, że wiele dóbr produkowa-nych przez sektor państwowy jako dobra publiczne nie odpowiada warunkom definicyjnym ekonomicznego dobra publicznego. Rothbard jest zdania, że gdyby

6 W takim rozumieniu pojęcie dóbr publicznych funkcjonuje w języku codziennym, w popu-larnych mediach, a nawet w nauczaniu szkolnym.

7 W tej kwestii dominuje definicja “zdroworozsądkowa”, intuicyjna, która również sugeruje, że dobra, które są publiczne, powinny być produkowane przez sektor państwowy, traktowany jako synonim sektora publicznego.

8 O ile dla Musgrave wyłączność taka jest niekwestionowana, zaś Samuelson dopuszcza jej alternatywę, o tyle Mancur Olson i James Buchanan rozszerzają ją – z ograniczeniami – także na sektor prywatny.

9 Teza ta wydaje się tautologią. Warto bowiem zwrócić uwagę na towarzyszące jej nie wprost założenie, że dobra publiczne, takie jak np. rzeki, morza, jeziora, powietrze itp. czynniki produk-cji muszą być własnością państwową. Problem ten zostanie omówiony szerzej w innej pracy doty-czącej konsekwencji państwowej własności niektórych czynników produkcji, a w szczególności ograniczania zakresu prawa własności.

05M.Fijor.indd 89 27.5.2011 12:05:15

Page 92: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Jan M. Fijor90

trzymać się definicji Samuelsona, takich dóbr w sensie ekonomicznym nie ma (Rothbard, 2008, s. 444).

Mimo braku spójnej i jednoznacznej definicji, a zwłaszcza naukowego dowodu na kolektywny charakter dóbr publicznych, ta ostatnia kwestia wciąż traktowana jest w ekonomii dobrobytu raczej marginalnie, by nie powiedzieć, że jest z jakie-goś powodu przemilczana. Trudno zrozumieć, jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy, być może rację ma Rothbard, pisząc, że wywołane jest to przyjęciem przedstawionego w książce Interwencjonizm, czyli władza a rynek, apriorycznego założenia (Rothbard, 2009a, s. 260 i nast.), że gwarantem „kolektywności” dóbr publicznych jest jednak demokratyczne państwo. Tym samym nie do pomyślenia jest jakaś wyraźna partykularyzacja jego funkcji. Wynika to m.in. z odwiecznej niechęci większości ludzi do prywatnej własności środków produkcji, co przejawia się chociażby w obronie przez nich silnej pozycji państwa (state) kosztem gospo-darki wolnorynkowej.

Fiaskiem zakończyła się próba uściślenia niejednoznaczności tradycyjnej defi-nicji dobra publicznego podjęta przez Paula Samuelsona, jednego z twórców teo-rii dóbr publicznych. Ale nawet ta nowa, uchodząca za znacznie bardziej precy-zyjną (Samuelson, 1954, s. 387−90; 1955, s. 350−356) i satysfakcjonującą „tech-nicznie” definicja dobra publicznego10 nie tylko nie usuwa zasadniczych wad definicji dotychczasowej11, ale, co gorsza, rodzi szereg nowych niejasności, pogłę-biających wieloznaczność pojęcia „dobro publiczne” (Musgrave, 1959, s. 5 i nast.). Przede wszystkim zaś stoi w sprzeczności z zasadą uchodzącą za fundament myśli wolnorynkowej, która brzmi tak: „(…) Spośród wszystkich zasad służących zaspo-kajaniu materialnych i niematerialnych potrzeb człowieka (konsumenta) najpraw-dziwszą jest ta, która mówi, że w interesie tego ostatniego leży, by praca służąca zaspokajaniu jego potrzeb, a także wymiana dóbr odbywały się w sposób wolny. Wolność handlu i wolność pracy to czynniki najmocniej wpływające na obniżenie ceny. A także inna, mówiąca, że interes konsumenta stoi zawsze przed interesem producenta. Stosując te zasady do produkcji (zapewnienia) bezpieczeństwa [ucho-dzącego powszechnie za najbardziej państwowe dobro publiczne – J.M.F.] docho-dzimy do wniosku, że w interesie wszystkich konsumentów (obywateli) leży, aby pro-

10 Brzmi ona tak: dobrem publicznym [zwanym też dobrem konsumpcji kolektywnej, wspól-nej (jointness)] jest dobro, które z chwilą wytworzenia go dla pewnej grupy konsumentów, może być konsumowane przez dodatkowych konsumentów bez konieczności ponoszenia przez nich dodatkowego kosztu”.

11 Musgrave posługuje się w tej pracy definicją będącą tautologią. Jego zdaniem „dobro publiczne, to dobro, którego naturalną cechą jest produkcja publiczna”. Autor nie wyjaśnia pre-cyzyjnie, co rozumie pod pojęciem „produkcja publiczna” (public production), podając przykłady takich podstawowych dóbr publicznych jak edukacja i obrona narodowa. W celu obrony „publicz-nego” charakteru dóbr publicznych posługuje się argumentami tyleż zdroworozsądkowymi, co niejednoznacznymi, twierdząc m.in., że istnieją nieodparte (compelling) racje za tym, aby eduka-cja i wojsko produkowane były w sektorze publicznym państwowym. Przeczą temu chociażby przykłady uchodzącego za najlepszy w świecie amerykańskiego systemu szkolnictwa wyższego, zdominowanego w dużym stopniu przez uczelnie prywatne i niepaństwowe, a także sukcesy armii najemniczych w afrykańskich wojnach (Nigeria, Sierra Leone, Angola) z oddziałami rządowymi (Jagielski, 1998), http://niniwa2.cba.pl/z_zawodu_wojownik.htm (pobrano 15 sierpnia 2010).

05M.Fijor.indd 90 27.5.2011 12:05:15

Page 93: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

CZY DOBRA PUBLICZNE SĄ NAPRAWDĘ PUBLICZNE? 91

dukcja ta odbywała się w środowisku konkurencji. Innymi słowy, żaden rząd nie ma prawa zakazywać innemu rządowi wchodzenia z nim w konkurencję (…) i wymagać, aby konsumenci (obywatele) korzystali wyłącznie z usług (…) dostarczanych wyłącz-nie przez rząd”. (Molinari, 1977, s. 3).

Podobny charakter mają, będące rozwinięciem myśli de Molinariego, zastrze-żenia stawiane koncepcji dóbr publicznych i ekonomii dobrobytu przez Hansa Hermanna Hoppe: (…) Rzekoma odmienność (dóbr publicznych) jest jedynie fik-cją. (…) Zachodzi podejrzenie, że teoria dóbr publicznych jest próbą zbudowania racjonalnego kompromisu uzasadniającego istnienie socjalizmu oraz interwencjoni-zmu. Wydaje się, że kompromis ten, zakładający iż dobra publiczne wymagają innej (niż powyższa teza de Molinariego – J.M.F.) teorii ekonomicznej niż dobra nie posiadające takiej charakterystyki, zbudowany jest na fałszywych fundamentach teo-retycznych i z racjonalizmem ma niewiele wspólnego (…). (Hoppe, 2006, s. 3−4).

W popularnym podręczniku ekonomii podano następującą definicję dobra publicznego: jest to dobro konsumpcji zbiorowej, z której nie wolno wykluczyć nikogo. W większości polskich encyklopedii i słowników pojęcia „dobro publiczne” nawet się nie definiuje, odwołując się implicite do jego znaczenia intuicyjnego; że są to dobra konsumpcji zbiorowej, które ludność konsumuje obok dóbr prywat-nych, konsumowanych indywidualnie (Bowden, Bowden, 2002, s. 698–717)12. Mimo prób uściślenia Adam Noga przyznaje, że w kwestii publicznego (zbioro-wego, wspólnego) charakteru dobra publicznego „między ekonomistami toczy się wiele sporów. Ekonomiści uważają, że wiele dóbr, których konsumpcja finanso-wana była ze środków publicznych, powinno nabierać cech dóbr taryfowych, a nawet prywatnych i rezygnacja z finansowania ze środków publicznych powinna odciążać finanse państwa” (Bowden, Bowden, 2002, s. 698)13. Zwłaszcza że mimo wielu wątpliwości dotyczących zakresu ich stosowania czy metod produkowania, dobra publiczne nie muszą być wcale produkowane przez sektor publiczny, który nie wytwarza ich ani najlepiej, ani najefektywniej. Zdarza się coraz częściej, że produkcja dóbr publicznych – np. latarni morskich, dróg, programu radiowego, a nawet wspomnianych już dóbr niewątpliwie uważanych za najbardziej „publiczne”, jakimi są: obrona narodowa, a także utrzymanie porządku (policja, siły porządku) oraz wymiar sprawiedliwości – odbywa się także w sektorze pry-watnym. Coraz częściej też kwestionuje się publiczny charakter dóbr publicznych wytwarzanych przez sektor państwowy. Zdaniem przedstawicieli szkoły austriac-kiej, argumenty użyte przez zwolenników ekonomii dobrobytu mają – siłą rzeczy – charakter arbitralny, etyczny i polityczny, stąd trudność w dyskutowaniu o nich na wolnej od wartościowania (Wertfrei) płaszczyźnie nauk ekonomicznych.

12 W rozdziale „Finanse publiczne” (Bowden, Bowden, 2002, s. 698) Adam Noga definiuje „dobra wspólne” jako dobra, których konsumpcji dokonuje się indywidualnie, ale trudno z niej wykluczyć jakieś jednostki; oraz dobra taryfowe, których konsumpcji dokonuje się zbiorowo, ale łatwo wykluczyć z niej pewne jednostki”. Rozróżnienie to ma jednak charakter sztuczny i rodzi więcej wątpliwości niż cokolwiek uściśla. Jest to kolejny dowód na to, że między definicją dobra publicznego a realnym jego rozumieniem istnieje trudna do likwidacji luka.

13 Jest to podstawowy dylemat zwolenników teorii dóbr publicznych, szczególnie widoczny we wspomnianych pracach Richarda A. Musgrave’a, Jamesa M. Buchanana i Mancura Olsona.

05M.Fijor.indd 91 27.5.2011 12:05:15

Page 94: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Jan M. Fijor92

W dalszej części artykułu skupię się na analizie kilku najbardziej kolektyw-nych dóbr publicznych, takich jak obrona narodowa, policja i edukacja publiczna, starając się odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu posiadają one właśnie ów charakter publiczny.

KLUCZOWE DOBRA PUBLICZNE

OBRONA NARODOWA

Obrona narodowa spełnia kryteria dobra publicznego: jest dobrem niekonkuru-jącym, a także nie ma praktycznie możliwości wykluczenia z niego kogokolwiek, kto znajduje się na obszarze objętym obroną narodową. Co prawda, można sobie łatwo wyobrazić, że część obszaru Tatr, Bieszczad czy wyspy Wolin może być dyskryminowana, jeśli chodzi o zakres czy jakość obrony narodowej, z powodu braku odpowiedniej infrastruktury telekomunikacyjnej, czy lokalizacji na krań-cach terytorium kraju i trudniejszego dostępu. Są to obszary z obronnego punktu widzenia peryferyjne i rzadko zaludnione, ale istnieją środki techniczne – jak np. rakiety czy łączność satelitarna – pozwalające owe mankamenty w razie potrzeby usunąć lub znacznie ograniczyć. Analogiczne pytania dotyczą udziału sił zbroj-nych poza terenem kraju. Chodzi przykładowo o polskie misje wojskowe w Afga-nistanie, Czadzie czy Libanie, gdzie trudne jest zapewnienie równej obrony dla wszystkich biorących w niej udział żołnierzy i oficerów. Kwestią pozostaje także sposób traktowania tych misji jako działań wchodzących w skład instytucji obrony narodowej. Mimo tych wszystkich wątpliwości, obrona narodowa, niemal we wszystkich pracach poświęconych teorii dóbr publicznych traktowana jest jako klasyczne, typowe, podręcznikowe dobro publiczne i z tego względu będzie tu bardziej szczegółowo analizowana.

Funkcjonalna definicja obrony narodowej zakłada, iż jest to działalność, mająca na celu obronę ludności, mienia i środowiska. Definicja strukturalna zakłada, iż jest to organizacja, która działa na poziomie państwowym w zakresie obrony ludności, mienia i środowiska14. Dla precyzji do powyższej definicji z Wikipedii należy dodać, że obrona ta jest obroną przed agresorem zewnętrz-nym, którym zwykle jest obce państwo lub grupa państw. Tak też rozumie się obronę narodową w powszechnym użyciu. Randall G. Holcombe w swojej pracy (Holcombe, 1979, s. 1−22) zauważa jednak, że uwzględniając wciąż bardzo wysoki udział rządu w gospodarkach większości krajów rozwiniętych Europy, obu Ameryk i Australii, jak i wschodzących potęg gospodarczych Azji, takich jak Chiny i Indie, obrona narodowa jest instytucją służącą rządowi do ochrony oraz umocnienia jego własnego majątku. W konsekwencji obrona narodowa jest pro-dukowana przez rząd nie w obronie obywateli i ich stanu posiadania, lecz w celu ochrony prywatnego interesu tych, którzy tworzą rząd, a więc ochrony ich docho-

14 Patrz: hasło „obrona narodowa” w Wikipedii.

05M.Fijor.indd 92 27.5.2011 12:05:15

Page 95: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

CZY DOBRA PUBLICZNE SĄ NAPRAWDĘ PUBLICZNE? 93

dów, stanowisk, zakresu wpływów i reputacji. A zatem nie dlatego, że służy ogó-łowi obywateli jako dobro publiczne, lecz dlatego że służy rządowi15 i jego ludziom. Oba te zbiory – interesy obywateli i interesy przedstawicieli rządu – czasem, ale nie zawsze się na siebie nakładają, a to jest wymogiem kryterium niekonkurencyjności.

Analogiczne stanowisko reprezentuje inny ekonomista amerykański Jeffrey Rogers Hummel (1990, s. 88–122), który – tak jak znakomita większość ekono-mistów specjalizujących się w teorii dóbr publicznych16 − również uważa, iż obrona narodowa spełnia klasyczne warunki dobra publicznego „najczystszej próby”. W cytowanej pracy Hummel (ibidem), potwierdzając słuszność tezy Holcombe’a, dodaje, że: „W dyskusji na temat obrony narodowej większość ekono-mistów podkreśla zwykle, że głównym jej celem jest ochrona ludzkiego życia, własno-ści oraz wolności przed agresorem z zewnątrz. Podobnego zdania jest gros obywateli, zwłaszcza gdy w grę wchodzi ich obawa przed podbojem z zewnątrz. We wszystkich krajach świata ludzie wierzą, że ich własny rząd, bez względu na to jak bardzo by się z nim nie zgadzali, obroni ich przed rządami z zewnątrz, które w mniemaniu zagro-żonych obywateli są bardziej opresyjne niż ich własny”.

Hummel podkreśla jednak, że ochrona (obrona) obywateli (poddanych) nie jest synonimem innego celu obrony narodowej, jakim jest ochrona (obrona) samego państwa17 oraz jego integralności terytorialnej (Hummel, 1990).

Z logicznego punktu widzenia między tymi dwoma „synonimami” nie musi być żadnej relacji. Obrona państwa i obrona jego mieszkańców to dwa różne pojęcia18. Wyobraźmy sobie społeczeństwo bez państwa. Mimo braku formalnego rządu – pisze Hummel − w przypadku zagrożenia z zewnątrz, o ile nie będzie potrzeby chronienia samego państwa, konieczna będzie jakaś obrona narodowa

15 Podobne dyskusje na temat celu działań zbrojnych toczyły się przez lata w Polsce w związku z nieudanymi powstaniami przeciwko zaborcom w 1830 i 1863 roku – patrz: Juliusz Słowacki „Kordian”; Bolesław Prus „Omyłka” – a ostatnio, w związku z oceną skutków powstania war-szawskiego z 1944 roku, patrz: Tomasz Łubieński. Ani triumf, ani zgon. Szkice o powstaniu war-szawskim (Nowy Świat, Warszawa 2004) oraz Jerzy Kirchmayer, Powstanie Warszawskie (Książka i Wiedza, 1984), a ostatnio także prof. Jan Ciechanowski z Londynu, który uważa, że doprowa-dzenie do wybuchu powstania warszawskiego było jednym z największych błędów popełnionych przez dowództwo AK. Ten zryw nie miał najmniejszych szans powodzenia – powiedział autor podczas promocji kolejnego wznowienia swojej książki Powstanie Warszawskie

16 Piszą o tym np. Paul A. Samuelson i William D. Nordhaus (Samuelson, Nordhaus, 2008).

17 Uwaga: za większością ekonomiczno-politycznego piśmiennictwa anglosaskiego terminy państwo i rząd używam w całej pracy zamiennie.

18 Angażowanie się państwa (rządu) w obronę wybranych obywateli, grup czy przedsię-biorstw bywa często przykrywką do udzielania bronionym osobom czy grupom przywilejów, co jest bliższe ochronie interesu rządzących niż całego społeczeństwa. Przykładem może tu być skandal związany z faworyzowaniem amerykańskiej firmy „ochroniarskiej” Blackwater. Patrz, m.in.: http://online.wsj.com/article/SB10001424052748704065404574636170633783890.html (pobrano 2 marca 2010). Do tej samej grupy działań należą „akcje” ratowania zagrożonych sek-torów czy firm, określanych popularnie jako „too big too fail”, o których głośno było pod koniec 2008 r. w związku z wybuchem światowego kryzysu finansowego. Patrz np.: http://mises.org/daily/3110

05M.Fijor.indd 93 27.5.2011 12:05:15

Page 96: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Jan M. Fijor94

ludzi19. Innym argumentem za powyższym stanowiskiem jest fakt, że np. w przy-padku nieagresywnych interwencji zagranicznych, nie zagrażających bezpośrednio terytorium państwa, jak choćby udział w misjach NATO czy ONZ, rząd chroni własne interesy20, nie będąc zmuszonym chronić obywateli. Earl C. Ravenal oce-niał, że tylko do początku lat 80. blisko dwie trzecie amerykańskich akcji zbroj-nych odbywało się poza granicami terytorium Stanów Zjednoczonych21 i nie miało nic wspólnego z obroną zdrowia, życia czy wolności obywateli amerykań-skich (Ravenal, 1984, s. 12 i in.).

Ponieważ równocześnie państwo może „umrzeć” w wyniku klęski zadanej mu przez wojnę (lub rewolucję), stąd − pisze Rothbard w tym samym duchu − Podczas wojny rozpaczliwie mobilizuje ono ludzi, aby walczyli o nie z innym pań-stwem, posługując się zarazem pretekstem, że samo o nich [obywateli – J.M.F.] walczy. Dowodem na to jest jedna z wytycznych postępowania rządu (państwa): Które z rodzajów przestępstw państwo ściga i karze z największą determinacją i ener-gią – czy te, które godzą w zwykłych obywateli, czy skierowane właśnie przeciwko niemu samemu? Najcięższymi zbrodniami w państwowym leksykonie zbrodni nie są czyny godzące w osoby i mienie, lecz te, które zagrażają błogostanowi państwa, na przykład, zdrada, szpiegostwo, dezercja i przejście żołnierza na stronę wroga, unika-nie zaciągu do wojska i spisek mający na celu obalenie rządu. Morderstwo jest ści-gane na chybił trafił, chyba że ofiarą jest policjant albo (...) głowa państwa. Niemal zachęca się do niezwracania prywatnego długu, natomiast uchylanie się od płacenia podatków jest karane z całą surowością, a fałszowanie pieniędzy emitowanych przez państwo ściga się znacznie bardziej uparcie niż podrabianie czeków prywatnych, itd. Wszystkie te dowody świadczą o tym, że państwo jest znacznie bardziej zaintereso-wane utrzymaniem własnej władzy niż obroną praw zwykłych obywateli (Rothbard, 2009b, s. 95 i nast.).

Podobną myśl miał wypowiedzieć Randolph Bourne: „Ludzie wierzą, że pań-stwo chroni ich wolności, w rzeczywistości jednak to oni muszą zrezygnować z części swej wolności, aby chronić państwo”. Kwintesencja takiego postępowania zawarta jest w słynnym powiedzeniu Bourne’a, że „Wojna jest zdrowiem państwa”22. Ludzie są przekonani, że akceptując koszty i ryzyko obrony rządu zmniejszą w sposób znaczący koszty i ryzyko ewentualnej okupacji ze strony wrogiego pań-stwa. W dalszej części swego eseju Hummel zwraca jednak uwagę, że tylko w nie-licznych przypadkach pogląd ten jest w pełni uzasadniony. Najczęściej jest on

19 Licznych dowodów na prawdziwość tego poglądu dostarcza polska historia, która – zwłasz-cza w okresie rozbiorów – roi się od czynów zbrojnych, obronnych, organizowanych przez oby-wateli, a więc mających charakter czysto „prywatny”, organizowanych w sposób „rynkowy”. Przykładem może być rewolucja krakowska czy powstanie chochołowskie.

20 Przykładem ilustrującym to stanowisko są tu obronne i pokojowe misje zbrojne polskiej armii w Libanie, Afganistanie, Czadzie, Bośni etc.

21 W latach późniejszych nastąpił atak na Granadę, Panamę, udział w wojnie bałkańskiej, wojna w Iraku, Afganistanie i kilka innych, które ten udział zwiększyły.

22 Obydwa cytaty Randolpha Bourne’a pochodzą z książki Reseka (Resek, 1964, s. 64−104).

05M.Fijor.indd 94 27.5.2011 12:05:15

Page 97: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

CZY DOBRA PUBLICZNE SĄ NAPRAWDĘ PUBLICZNE? 95

mocno naciągany23. Narzędziem utrzymującym społeczeństwo w przekonaniu o szczerych intencjach rządu są – zwłaszcza w społeczeństwach rozwiniętych i tra-dycyjnych – doktryny kolektywizmu, nacjonalizmu oraz demokracji, która w świa-domości obywateli traktowana jest jako „rządy ludu”. Hummel uważa, że w naj-lepszym razie jest to chwyt retoryczny24. Rozwinięcia tego poglądu dokonał Murray N. Rothbard, który poddaje krytyce model kolektywno-nacjonalistyczny, uważając, że konflikt, w którym biorą udział dwa zwaśnione państwa składa się nie z dwóch, lecz z czterech walczących ze sobą stron:

rządu kierującego narodem A; 1

rządu kierującego narodem B; 1

narodu mającego (nie)szczęście żyć pod rządem A; 1

narodu mającego (nie)szczęście żyć pod rządem B. 1

Jest to doktryna, wedle której terytorium składające się np. na Stany Zjednoczone jest w rzeczywistości obszarem (ludem) podbitym przez rząd ame-rykański. „Wszystko – twierdzi Hummel – zależy od tego, czy zmiana lokalizacji »nowej« stolicy przyniesie obywatelom kraju netto korzyści czy stratę. Niebezpieczeństwem nie jest bowiem podległość rządowi obcego kraju, lecz zakres kontroli, jaką okupujący kraj zdoła narzucić podbitemu narodowi”. Porzucenie modelu myślenia kolektywistycznego – uważa dalej Hummel – spra-wia, że niknie identyfikacja instytucji państwa z jego obywatelami. Tym samym „obnażony zostaje krytyczny obraz obrony narodowej” (Hummel, 1990, s. 96), upada również mit usprawiedliwiający państwową obronę narodową z jej publicz-nym charakterem, interes państwa z interesem jego obywateli.

POLICJA

Mniej dramatyczne, choć równie wyraźnie prorządowe, etatystyczne, a równocze-śnie opresyjne wobec poszczególnych obywateli jest zachowanie państwowych (publicznych) organów porządkowych (policji, milicji, straży granicznej, straży miejskiej, straży celnej itp.), które tylko zwyczajowo (z nazwy) mają charakter czysto publiczny, a więc służą ochronie obywateli (jednostek). W rzeczywistości,

23 Dowodem wątpliwości jest tocząca się od prawie 70 lat dyskusja na temat celowości i sensu organizowania powstania warszawskiego w 1944 roku, które zdaniem jednej ze stron wybuchło tylko dlatego, żeby jego organizatorzy (rząd londyński, sanacja) oraz przeciwnicy (komuniści, zwolennicy Moskwy), nie zważając na straty narodu i kraju, utrzymali się w wyzwalanym właśnie kraju przy władzy.

24 Widać tu pewne podobieństwo do doktryny, zgodnie z którą władza pochodzi od Boga, a władcy są tego Boga wysłannikami. Podobne elementy podnoszone są w kontekście tzw. sporu o krzyż przed Pałacem Prezydenckim, upamiętniającym śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki oraz osób towarzyszących w katastrofie lotniczej. Zob. Adam Wielomski, „Teologia polityczna spod Pałacu Prezydenckiego”, konserwatyzm.pl, http://www.konserwatyzm.pl/publicy-styka.php/Artykul/6285/ (pobrano 9 sierpnia 2010).

05M.Fijor.indd 95 27.5.2011 12:05:15

Page 98: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Jan M. Fijor96

piszą Linda i Morris Tannehill (2004, s. 137 i nast.), mimo panującego przekona-nia, że w krajach demokratycznych policja chroni obywateli, dzieje się tak w nie-licznych przypadkach, gdy dotyczy to ochrony urzędników wyższego szczebla, co widać szczególnie wyraźnie podczas międzynarodowych konferencji i zjazdów25. Liczne przykłady z życia codziennego wskazują, że pracownicy systemu ochrony porządku (policja, milicja, straż miejska) zajmują się przede wszystkim areszto-waniem i karaniem niektórych przestępców po tym, jak dokonany zostanie przez nich akt agresji. Większość przestępstw wobec obywateli karana bywa więzie-niem. Wyroki nakazujące odszkodowanie na rzecz poszkodowanego26 należą do rzadkości. Wprawdzie sama obecność policji jest dobrem publicznym, gdyż przy-czynia się do odstraszania przestępców, brak jednak wyraźnego związku między jakością pracy policji a skutecznością jej ochrony w stosunku do obywateli spra-wia, że mimo odstraszającej funkcji stróżów porządku przestępczość rośnie27. Przyczyny takiego stanu rzeczy Linda i Morris Tannehill upatrują w tym, że „pań-stwowa policja zajmuje się egzekwowaniem całej chmary inwazyjnych przepisów, które mają zmusić wszystkich do postępowania w sposób, jaki ustawodawca uznał za moralnie odpowiedni”28.

EDUkACJA

Edukacja państwowa jest szczególną formą dobra publicznego, którego publiczny charakter również można łatwo zakwestionować. Opiera się na przekonaniu, że obywatel B powinien finansować edukację obywatela A, ponieważ w ten sposób B na edukacji A korzysta. Jeśli B korzysta na tym, za co sam płaci, to nie jest to dobro publiczne, lecz raczej dobro rynkowe, mimo iż wyprodukowane zostało przez państwo. Być może zatem chodzi tutaj o korzyść odniesioną przez A? Jeśli tak, to pamiętajmy, że A z kolei finansuje edukację obywatelowi C, a poza tym

25 Zob. np. portal gazeta.pl, „Ruszyło Światowe Forum Gospodarcze w Davos”, 21 stycznia 2004, http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33182,1878032.html (pobrano 14 września 2009, a także na portalu wnp.pl z dnia 27 czerwca 2010, „Uliczne zamieszki w proteście przeciw szczy-towi G20”, zob. http://www.wnp.pl/informacje/uliczne-zamieszki-w-protescie-przeciw-szczytowi-g20,113492_1_0_0.html (pobrano 6 lipca 2010).

26 Innym przykładem może tu być postępowanie administracyjne wytoczone przeciwko ser-wisowi internetowemu (portalowi) pobieraczek.pl, który wprowadzał swych użytkowników w błąd, za co Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta ukarał go wysoką grzywną na rzecz państwa. Prezes UOKiK uznała, że właściciele portalu – spółka Eller Service − naruszyli zbiorowe interesy konsumentów i nałożyła na nich karę w wysokości 239 140 zł. Oszukani klienci nie ujrzą z tej sumy ani grosza. Natomiast wyrok ten – informuje prezes UOKiK − może stanowić podstawę do roszczeń o charakterze cywilnym, a więc prywatnym. Źródło: http://media2.pl

27 Przykładem takiego działania są wzmożone kontrole drogowe nastawione na identyfiko-wanie przypadków jazdy pod wpływem alkoholu. Mimo ostrzeżeń w mediach, mimo uporu ze strony policji liczba wypadków drogowych pod wpływem alkoholu nie spada, a niekiedy rośnie – http://tvn24.lajt.pl/1650661,1,2,wiadomosc.html (pobrano 3 kwietnia 2010 r.).

28 O zagadnieniach produkcji bezpieczeństwa pisał także m.in. Gustave de Molinari. Zob. Produkcja bezpieczeństwa. Libartarianizm.pl – http://www.libertarianizm.pl/wolnosciowe_czytan-ki:prekursorzy:produkcja_bezpieczenstwa

05M.Fijor.indd 96 27.5.2011 12:05:16

Page 99: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

CZY DOBRA PUBLICZNE SĄ NAPRAWDĘ PUBLICZNE? 97

edukacja A nie prowadzi automatycznie do poprawy jego sytuacji poprzez zaspo-kojenie jakiejś potrzeby. Wprawdzie edukacja jest dobrem publicznym dla A, ale nie jest to ani dobro niekonkurujące, ani niewykluczające. Przecież wraz z dołączaniem kolejnych uczestników do udziału w procesie edukacji, jej poziom − poprzez spadek jakości i ograniczenia w finansowaniu, które jest dobrem ryn-kowym i dobrem rzadkim − zmienia się na gorszy. Taka edukacja może przy-bierać formę pseudoedukacji, a to już jest inne dobro, na pewno różniące się od edukacji.

Skutkiem istnienia takiego systemu państwo posiada monopol, lub ściślej − quasi-monopol na edukację; pełen monopol na edukację szczebla podstawowego oraz średniego, połowiczny na edukację wyższą. Efektem monopolu jest brak konkurencji, a konsekwencją braku konkurencji – błędna alokacja zasobów i ich marnotrawstwo. System szkolnictwa, zwłaszcza na szczeblu podstawowym i śred-nim, gdzie alternatywa rynkowa jest niewielka, a i to znajduje się pod silną presją regulacyjną państwa, toleruje zastój. Jego publiczny charakter wymusza unifor-mizację programów oraz dostosowywania ich do możliwości uczniów słabszych. Monopol państwa sprzyja programom etatystycznym, które są mu przyjazne, osłabiając tym samym postawy indywidualistyczne i prorynkowe. Punkt ciężkości systemu szkolnictwa przenoszony jest z edukacji, inicjatywy, kreatywności na bier-ność i bezwarunkowe posłuszeństwo organom administracji i zatrudnionej w szkolnictwie kadry. Skutkiem takiego stanu rzeczy jest chociażby pozycja Związku Nauczycielstwa Polskiego, związku zawodowego, którego interesy zdo-minowały interes samych uczniów, ich rodziców, a nawet rządu. Zamiast libera-lizować system poprzez tworzenie warunków do prywatyzacji szkolnictwa, pań-stwo pod dyktando ZNP prowadzi politykę syndykalistyczną. Od kilku miesięcy nauczycielski związek zawodowy domaga się przejęcia kompetencji nad syste-mem przedszkoli.

PODSUMOWANIE

Jeśli obrona narodowa, szeroko rozumiane usługi porządkowe i bezpieczeństwa, a także system edukacji, które są dobrami publicznymi powszechnie uznanymi i to w stopniu nieporównywalnym z innymi dobrami, budzą tak wiele kontrower-sji, można się spodziewać, że będzie ich równie dużo w odniesieniu do mniej uniwersalnych dóbr publicznych, takich jak: ochrona zdrowia (Goodman, Mus-grave, Herrick, 2008. s. 265 i nast.), lotniska, gospodarka komunalna, systemy drogowe czy aspirująca w większości krajów do tytułu największego (w sensie ekonomicznym) dobra publicznego – redystrybucja dochodów budżetowych, a może nawet sama demokracja i jej instytucje. Coraz więcej faktów wskazuje na to, że przekazywanie państwu nowych kompetencji, a zwłaszcza finansowanie via systemy: podatkowy, ceł czy regulacji kosztem wymiany rynkowej, prowadzi do błędnej alokacji zasobów, marnotrawstwa, a przede wszystkim osłabiania ludzkiej przedsiębiorczości. Państwo nie może być konkurentem sektora prywatnego,

05M.Fijor.indd 97 27.5.2011 12:05:16

Page 100: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Jan M. Fijor98

a tego po części domaga się teoria dóbr publicznych. Zwłaszcza że wyniki eko-nomiczne i poziom zaspokojenia potrzeb świadczą o potrzebie zastępowania funkcji państwa ich odpowiednikiem rynkowym. Mówienie o defektach rynku, który trzeba zastąpić przy pomocy administracji i biurokracji, jest złudzeniem służącym uzasadnieniu powiększania sfery państwa, kosztem wolności osobistych, indywidualnych oraz poziomu życia obywateli. Przestrzegał przed tym Carl Schmitt, pisząc w swoim wiekopomnym artykule pt. Pojęcie polityki, że liberalna władza polityczna nie istnieje, liberalna może być jedynie krytyka władzy politycz-nej (Schmitt, 2007).

BIBLIOGRAFIA

Bator F.M. (1958), The Anatomy of Market Failure, “Quarterly Journal of Economics”, Vol. 72, No. 3.

Bowden E.V., Bowden J.H. (2002), Ekonomia. Nauka zdrowego rozsądku, Fundacja Innowacja, Warszawa.

Buchanan J.M. (1968), The Demand and Supply of Public Goods, Rand McNally, Chicago.

Goodman J.C., Musgrave G.L., Herrick D.M. (2008), Jak uzdrowić służbę zdrowia, raport o światowych systemach opieki zdrowotnej, tłum. K. Węgrzecki, Fijorr Publishing, Warszawa.

Head J.G. (1962), Public Goods and Public Policy, “Public Finance”, No. 17.Holcombe R.G. (1997), A Theory of the Theory of Public Goods, “Review of Austrian

Economics” Vol. 10, No. 1.Hoppe H.H. (2006), The Economics and Ethics of Private Property, Ludwig von Mises

Institute, Auburn, Alabama.http://online.wsj.com/article/SB10001424052748704065404574636170633783890.htmlhttp://www.pijarzy.pl/?strona,doc,pol,glowna,221,0,1767,1,221,ant.html Hummel J.R. (1990), Disarmament and Free Ride, “Review of Austrian Economics”,

Vol. 4, s. 88–122. Jagielski W. (1998), Z zawodu wojownik, „Gazeta Wyborcza”, 18 grudnia; tekst ten

znaleźć można także na: (http://niniwa2.cba.pl/z_zawodu_wojownik.htm).Molinari G. de (1977), The Production of Security, przekł. J. Huston Mc Culloch, New

York Center for Libertarian Studies, Occasional Paper, Series No. 2.Musgrave R.A. (1959), The Theory of Public Finance, McGraw-Hill, New York.Olson M. (1965; 1971), The Logic of Collective Action, Public Goods and the Theory

of Groups, Harvard University Press, Cambridge, Mass.Portal gazeta.pl, „Ruszyło Światowe Forum Gospodarcze w Davos”, 21 stycznia 2004.

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33182,1878032.htmlPortal konserwatyzm.pl, Adam Wielomski, Teologia polityczna spod Pałacu

Prezydenckiego, http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/6285/Portal Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz. 1,

28) − Refleksja z okazji obchodzonego w dniu 21 marca Dnia Ziemi. http://www.pijarzy.pl/index.php?strona,doc,pol,glowna,221,0,1767,1,221,ant.html

05M.Fijor.indd 98 27.5.2011 12:05:16

Page 101: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

CZY DOBRA PUBLICZNE SĄ NAPRAWDĘ PUBLICZNE? 99

Portal wnp.pl z dnia 27 czerwca 2010, „Uliczne zamieszki w proteście przeciw szczy-towi G20”, http://www.wnp.pl/informacje/uliczne-zamieszki-w-protescie-przeciw-szczytowi-g20,113492_1_0_0.html

Rand A. (1967), Capitalism: The Unknown Ideal, A Signet book from New American Library, USA.

Ravenal E.S. (1984), Defining Defense: The 1985 Military Budget, Cato Institute, Washington, D.C.

Resek C. (1964), War and the Intellectuals, Harper and Row, New York.Rothbard M.N. (2008), Ekonomia wolnego rynku, tom III, tłum. R. Rudowski, Fijorr

Publishing, Warszawa.Rothbard M.N. (2009a), Interwencjonizm, czyli władza a rynek, tłum. R. Rudowski,

Fijorr Publishing, Warszawa.Rothbard M.N. (2009b), Egalitaryzm jako bunt wobec natury, tłum. K. Węgrzecki,

Fijorr Publishing, Warszawa.Samuelson P.A. (1954), The Pure Theory of Public Expenditure, “Review of Economics

and Statistics”, No. 36, November, s. 387−390.Samuelson P.A. (1955), A Diagrammatic Exposition of a Theory of Public Expenditure,

“Review of Economics and Statistics”, No. 37, November.Samuelson P.A., Nordhaus W.D. (2008), Ekonomia, wyd. drugie, zmienione, Wydawnictwo

Naukowe PWN, Warszawa. Schmitt C. (2007), The Concept of the Political, Extended Edition, The University of

Chicago Press, Chicago.Tannehill L., Tannehill M. (2004), Rynek i wolność, tłum. Witold Falkowski, Fijorr

Publishing, Warszawa.The Real Blackwater Scandal (2010), “Wall Street Journal”, January 4.Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Obrona_narodowa

STRESZCZENIE

Coraz więcej faktów wskazuje na to, że kryzys finansowy, jaki rozpoczął się latem 2008 r., jest kryzysem interwencjonizmu, czyli zaangażowania rządu (państwa) w kierowanie gospodarką. Fundamentem ekonomicznym interwencjonizmu jest teoria dóbr publicznych, oparta na przekonaniu, że rynek (sektor prywatny) jest zawodny, stąd konieczna jest jego polityczna korekta bądź substytucja. W arty-kule, krytykując takie podejście, oparto się na teorii znanej jako austriacka szkoła ekonomiczna (ASE), z której m.in. wynika, że założenia teorii dóbr publicznych są mało precyzyjne; mają charakter uznaniowy; są zależne od nienaukowych sądów etycznych. Na przykładzie głównych dóbr publicznych (edukacja, produk-cja bezpieczeństwa, obrona narodowa) wykazano, że chociaż rynek (sektor pry-watny) bywa zawodny, tworzenie alternatywnego dla niego sektora państwowego jest mniej efektywne. W artykule posłużono się metodą analityczną, budując argumenty na podstawie aksjomatów ludzkiego działania i wolnego wyboru, będące fundamentem teorii ASE. Niniejszy artykuł jest teoretycznym punktem wyjścia dla pracy badawczej, w której porównaniu poddana zostanie efektywność

05M.Fijor.indd 99 27.5.2011 12:05:16

Page 102: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Jan M. Fijor100

działania trzech podobnych przedsięwzięć wykonywanych w trzech różnych sek-torach: państwowym, spółdzielczym oraz prywatnym.

Autor uważa, że koncepcja państwa opiekuńczego, opartego na zastępowaniu sektora prywatnego (i rynku) gospodarką państwową, powinna zostać poddana gruntownej rewizji. Opieranie rozwoju gospodarczego na regulacjach i dyrekty-wach politycznych jest złudzeniem, które może spowodować spadek standardu życia.

Słowa kluczowe: teoria dóbr publicznych, interwencjonizm, austriacka szkoła ekonomii, wolny rynek, rynek polityczny, regulacje, kryzys państwa opiekuń-czego.

ARE PUBLIC GOODS REALLY PUBLIC?

ABSTRACT

There’s been compelling evidence that the financial crisis originated in the USA in the late summer 2008 resulted from growing interventionism and government involvement in the economies of the developed countries of the UE and the United States. A theoretical foundation of interventionism is the economic the-ory known as a welfare economics and/or public goods theory. Its principal the-sis says that – since the free market fails – in order to correct that failure, a poli-tical (governmental) intervention (action) is needed. This paper criticizes such an approach and shows that although market is not perfect, any political (non-market) correction or/and substitution of the private sector by the state sector is an even bigger mistake. The reason is that public goods theory is based on arbi-tral, political, biased judgments rather than on pure, value-neutral, scientific assumptions. We support that point with examples of such basic public goods: education, security and national defense.

The paper is a part of a bigger study on the efficiency of three similar enter-prises working in three different sectors: state, cooperative and private.

In conclusion, interventionism, substituting private sector with the state sec-tor, and basing economic development on the welfare state concept, could jeopardize existing standard of living.

Key words: Public goods theory, welfare economics, interventionism, Austrian School of Economics, efficiency, free market, political market, regulations, welfare state crisis.

JEL: H23, H44

05M.Fijor.indd 100 27.5.2011 12:05:16

Page 103: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Recenzje

Dorota Janiszewska*

Meandry społecznej gospodaRki Rynkowej

Idee ordo i społeczna gospodarka rynkowa, praca zbiorowa pod redakcją naukową Elżbiety Mączyńskiej i Piotra Pysza, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, War-szawa 2010, s. 238

Recenzowana książka jest drugą pozycją pod redakcją naukową Elżbiety Mączyń-skiej i Piotra Pysza, wydaną przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, która traktuje o idei ordoliberalizmu i społecznej gospodarce rynkowej. Od poprzed-niej, zatytułowanej Społeczna gospodarka rynkowa. Idee i możliwości praktycz-nego wykorzystania w Polsce, upłynęło już osiem lat. Kolejne wydanie, będące pokłosiem długoletniej współpracy PTE z Fundacją Ludwiga Erharda z Bonn i Ogólnoeuropejskim Ośrodkiem Studiów we Vlotho, jest zarówno aktualizacją podjętej wcześniej problematyki społecznej gospodarki rynkowej (SGR), jak również zawiera niepublikowane do tej pory w języku polskim fragmenty dzieł klasyków ordoliberalizmu. Książka zajmująca się zagadnieniem SGR i prezen-tująca teksty niemieckich ordoliberałów jest perełką na polskim rynku wydaw-niczym, gdyż ta tematyka podejmowana jest rzadko. Z tego względu warto szcze-gółowo zapoznać się z pełną treścią dzieła.

Praca poprzedzona przedmową i wprowadzeniem redaktorów naukowych podzielona została na trzy części, które stanowią zwartą całość. Pierwsza część zawiera fragmenty oryginalnych tekstów prekursorów szkoły ordoliberalizmu (Walter Eucken, Wilhelm Röpke, Alexander Rüstow) i twórcy niemieckiej spo-łecznej gospodarki rynkowej Ludwiga Erharda. Ponieważ podjęta przez ordoli-berałów kwestia kształtowania porządku gospodarczego i ładu konkurencyjnego wzbudzała (i nadal wzbudza) duże emocje i kontrowersje nie tylko na gruncie

Studia ekonomiczne 1 economic StudieSnr 1 (LXViii) 2011

* Doktorantka w Szkole Nauk Społecznych przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN; [email protected]

06R.Janiszewska.indd 101 27.5.2011 12:05:28

Page 104: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

dorota janiszewska102

liberalizmu; druga część poświecona jest właśnie dyskusjom wokół SGR. Zawarto tu eseje głównie polskich naukowców (Piotr Pysz, Alojzy Czech, Grzegorz W. Kołodko, Wojciech Giza), ale i referat oraz wywiad z dyrektorem zarządza-jącym Fundacji im. Ludwiga Erharda – Horstem Friedrichem Wünsche. Trzecia część zatytułowana „Społeczna gospodarka rynkowa a współczesność” miała w założeniu ukazywać walory i słabości SGR na tle wyzwań XXI wieku, ale raczej luźno nawiązuje tematycznie do dwóch poprzednich części.

Najcenniejsza dla czytelnika interesującego się głębiej ordoliberalizmem jest część pierwsza. Otwiera ją fragment dzieła W. Euckena „Czemu służy ekonomia polityczna?” z 1947 roku. Autor wieszczy koniec ery leseferyzmu i bliżej przy-gląda się jego przyczynom, za główną uważając fakt, iż w gospodarce wolnoryn-kowej wolność wykorzystywano do tworzenia ugrupowań o władzy monopoli-stycznej, co powodowało niestabilność gospodarki i jej podatność na kryzysy. Odrzucając zarówno leseferyzm, jak i rozwiązania typu centralistycznego, przed-stawia on alternatywę w postaci „ustroju konkurencji”. Według tej koncepcji państwo kreuje i wspiera ład, w ramach którego na jak największej ilości rynków funkcjonuje pełna konkurencja jako jedyny środek zdolny do przełamania inte-resów ugrupowań władzy gospodarczej. W ustroju tym może się realizować prawdziwe współzawodnictwo w dziedzinie wydajności, a swobodnie rozwijająca się prywatna inicjatywa jest jednocześnie kontrolowana przez konkurencję.

W kolejnym artykule W. Röpke formułuje „Główne kierunki liberalnego pro-gramu polityki gospodarczej”, argumentując, iż „kto nie chce kolektywizmu, musi chcieć gospodarki rynkowej” (s. 41). Autor opisuje docelowy ustrój gospodarki rynkowej, nazywając go „ładem konkurencyjnym”, a jego istotą jest silne i bez-stronne państwo oraz polityka antymonopolowa. Uważając, iż gospodarka ryn-kowa wymaga silnych ram, postuluje ich zawarcie w „polityce ramowej”, a także uzasadnia istnienie „polityki rynkowej”, na którą składają się środki o oddziały-waniu bezpośrednim w postaci odpowiednio dawkowanych interwencji państwa wspierających słabsze podmioty na rynku (tzw. interwencjonizm liberalny A. Rüstowa, szerzej opisany w kolejnym artykule).

Następnie możemy się zaznajomić z odczytem Ludwiga Erharda pt. „Zasady niemieckiej polityki gospodarczej” z 1954 roku, który przybliża kulisy odejścia od wojennej gospodarki nakazowo-rozdzielczej i ewolucyjnego przejścia (m.in. dzięki reformie walutowej z 1948 roku) do gospodarowania w warunkach wolności. Erhard stwierdza, że „nie ma nic bardziej pożytecznego niż uwolniona od ingerencji państwa wolna gospodarka z wolnymi przedsiębiorcami” (s. 58), uważając, iż ten typ gospodarki daje same korzyści: maksymalny poziom dobrobytu i zaopatrzenia w dobra oraz najlepsze warunki życia jak najszerszych mas ludności. Tę koncepcję ustroju można zawrzeć w innej jego wypowiedzi: „Dobrobyt dla wszystkich i dobro-byt przez konkurencję stanowią jedną całość. Pierwszy postulat charakteryzuje cel gospodarowania, drugi natomiast – drogę do tego celu prowadzącą” (s. 69).

W części drugiej możemy stać się naocznymi uczestnikami dyskusji wokół SGR, a zaprezentowani autorzy sami przyznają, że można w niej popaść w praw-dziwe meandry interpretacyjne. Wszystko z powodu tego, iż po dziś dzień SGR

06R.Janiszewska.indd 102 27.5.2011 12:05:28

Page 105: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

Meandry społecznej gospodarki rynkowej 103

nie jest definiowana w jednoznaczny sposób, a potoczne rozumienie często wypacza sens jej istoty. Jak opisują to E. Mączyńska i P. Pysz (s. 125), SGR poj-mowana jest opacznie albo jako socjalistyczna redystrybucyjna polityka socjalna lub interwencjonizm państwowy, albo jako rozbudowana opiekuńczość państwa połączona z dużymi wydatkami socjalnymi. Błędy i nieporozumienia w rozumie-niu tego pojęcia wynikają z faktu, że jest ono (mimo zapisu w art. 20 Konstytu-cji RP) mało rozpoznane wśród opinii publicznej, a stan ten potęguje niewielka liczba publikacji na jego temat. Próbę rozwiązania problemu „Czym jest, a czym nie jest społeczna gospodarka rynkowa” podejmują E. Mączyńska i P. Pysz w rozmowie z H.F. Wünsche. Dyrektor Fundacji im. L. Erharda zaznaczył, że SGR nie jest tożsama ani z gospodarką rynkową, ani z leseferyzmem, gdyż jej ustrój nie jest kształtowany wyłącznie na czysto ekonomicznych zasadach, lecz także na społeczno-etycznym gruncie. W koncepcji Erharda wolność gospodar-cza nabiera wymiaru społecznego, każdy może osiągać korzyści z władzy ekono-micznej, pod warunkiem że przynosi to korzyść także innym.

Dużej wagi problem porusza w swym artykule G.W. Kołodko. Zajmuje się on pytaniem, dlaczego zapisana w Konstytucji RP zasada ustrojowa społecznej gospo-darki rynkowej nie jest realizowana w praktyce? Przypomina, że mimo iż pojęcie SGR pojawiło się już w trakcie obrad Okrągłego Stołu i stało się późniejszą dekla-racją premiera T. Mazowieckiego, to jednak nie zostało doprecyzowane, pozosta-jąc „zbitką pojęciową” (s. 142), ideą szerzej w Polsce nierozpoznaną. Kołodko zrzuca to na karb burzliwych przemian transformacyjnych, kiedy to dochodziło do sporów ideologicznych między różnymi opcjami politycznymi, a przez to partyku-larne, grupowe interesy ekonomiczne były silniejsze niż urzeczywistnianie obieca-nej w Konstytucji wizji posocjalistycznej gospodarki rynkowej. Autor odwołuje się do przykładu państw skandynawskich, które wdrożyły u siebie rzeczywiste zasady SGR i dzięki temu stały się nie tylko jednymi z najbardziej konkurencyjnych gospodarek, ale też państw o najwyższych standardach życia. Kołodko podkreśla, że by osiągnąć podobne sukcesy, trzeba myśleć nie w wymiarze kadencji parla-mentarnych, ale pokoleń. Uważa, że w Polsce są warunki dla SGR i to, że nie dało się jej powołać do życia w ciągu dwudziestolecia transformacji, nie oznacza, że powinno się z tego zadania zrezygnować. Przykłady państw nordyckich unaocz-niają, że jest możliwe połączenie wysokiej efektywności ekonomicznej ze sprawie-dliwością społeczną. Szanse na realizację SGR w przyszłości widzi on w przyna-leżności do Unii Europejskiej, która często poprzez nacisk zewnętrzny wymusza zastosowanie niektórych rozwiązań. A przypomnijmy za E. Mączyńską, że idea SGR została przez Unię Europejską uznana za podwalinę integracyjnego ładu gospodarczego, co zgodnie z Traktatem Lizbońskim brzmi: „Unia (…) działa na rzecz trwałego rozwoju Europy, którego podstawą jest zrównoważony wzrost gospo-darczy oraz stabilność cen, społeczna gospodarka rynkowa o wysokiej konkurencyj-ności zmierzająca do pełnego zatrudnienia i postępu społecznego oraz wysoki poziom ochrony i poprawy jakości środowiska naturalnego” (s. 10).

Wśród czytelników, którzy do tej pory nie zaznajomili się z ideami ordolibera-lizmu i SGR, powstanie pytanie o sens powracania do idei liczących sobie pół

06R.Janiszewska.indd 103 27.5.2011 12:05:28

Page 106: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

dorota janiszewska104

wieku. A jednak w dzisiejszej rzeczywistości idee te są niemniej aktualne niż w czasach swoich narodzin. Ogólnoświatowy kryzys gospodarczy, zapoczątkowany w 2008 roku w USA, często porównywany jest z Wielkim Kryzysem lat 30. XX wieku. A to Wielka Depresja właśnie stała się przyczynkiem do powstania kon-cepcji ordoliberalnych, krytykujących zarówno nieuregulowany wolny rynek, jak i centralne planowanie. Co prawda, mimo wielu podobieństw kryzysu, nie znajdu-jemy się w identycznej sytuacji jak w tej z lat 1929−1933, ale zapewne możemy zaklasyfikować ten moment jako przełomowy, gdyż jest to kryzys dominującej w świecie w ostatnim ćwierćwieczu doktryny neoliberalnej, która państwo uważa za „wroga numer jeden”. Okazuje się jednak, że w kryzysie kraje znów powracają do idei sprawdzonych przy wychodzeniu z perturbacji z lat 30. XX wieku. Dziś światowi ekonomiści mówią „wszyscy jesteśmy keynesistami”, nie sprzeciwiając się już antykryzysowym interwencjom państwa w gospodarkę. Nie można zapominać, że to właśnie ordoliberalizm był „rówieśnikiem” keynesizmu i być może warto zaczerpnąć także i z tej teorii. Mało tego, to raczej ordoliberalizm powinien świe-cić dziś triumfy, ponieważ w przeciwieństwie do instrumentarium Keynesa, które działa w krótkim okresie, jest on nastawiony na długofalowe zabezpieczenie przed kryzysem. O ile Keynes kładł nacisk na politykę procesową i pobudzał przez pań-stwo zagregowany popyt rynkowy, reagując ex post na kryzys, to ordoliberalizm głosił kształtowanie przez państwo takiego ładu gospodarczego, który by ex ante zapobiegł kryzysowi. Odpowiedź na pytanie, który sposób postępowania jest bar-dziej długofalowy i skuteczny, nasuwa się sama.

Ponieważ, zdaniem E. Mączyńskiej, spory dotyczące ustroju przybierają na sile w momentach przełomowych (s. 8), może właśnie znajdujemy się w punkcie, w którym trzeba przewartościować dotychczasową politykę gospodarczą nie tylko w skali polskiej, czy europejskiej, ale i światowej. Powstaje pytanie, czy odpowiedzią na współczesne problemy jest społeczna gospodarka rynkowa? Według G.W. Kołodki światowe wydanie SGR jawi się jako utopia, jednakże dążenie do niej jako gospodarki efektywnej i sprawiedliwej jest „wizją, a nie iluzją” (s. 147). Może więc jednak jest nadal możliwe zrealizowanie ideałów SGR w skali krajowej czy ogólnoeuropejskiej, tym bardziej iż w najważniejszych dokumentach (Konstytucja RP i Traktat Lizboński) istnieje zapis deklarujący realizację społecznej gospodarki rynkowej w praktyce. Może wreszcie nadszedł właściwy czas, by te formalne deklaracje urzeczywistnić. Przyszłość pokaże, w jakim stopniu uda się to uczynić.

Recenzowaną książkę uważam za cenną pozycję na naszym rynku wydawni-czym, głównie ze względu na to, że dzięki niej można się zapoznać z dziełami prekursorów ordoliberalizmu, które nie są w Polsce znane szerokiej publiczno-ści. A dla osób zajmujących się ideą SGR to lektura obowiązkowa, tym bardziej wartościowa, iż czyta się ją z ogromnym zainteresowaniem. Polecam ją nie tylko naukowcom i decydentom politycznym, jak to robią redaktorzy książki, ale także obecnym i przyszłym studentom oraz doktorantom.

JEL: Y30

06R.Janiszewska.indd 104 27.5.2011 12:05:28

Page 107: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

UWAGI REDAKCYJNE

Redakcja przyjmuje do publikacji artykuły w języku polskim i angielskim. 1

Wszystkie artykuły są poddawane recenzji. 1

Redakcja nie przyjmuje artykułów opublikowanych przez inne wydawnictwa. 1

Redakcja prosi o przesyłanie artykułów na adres e-mail czasopisma: studia. 1

[email protected]. Objętość artykułów (łącznie z tabelami, rysunkami i bibliografią) nie powinna przekraczać 25 znormalizowanych stron (45 tysięcy znaków bez spacji). Redakcja zastrzega sobie prawo doko-nania w nadesłanych artykułach skrótów, poprawek redakcyjnych i innych zmian zgodnie z wymogami czasopisma.Przypisy należy umieszczać na dole strony, a odnośniki bibliograficzne w tek- 1

ście, na końcu zdania w nawiasie okrągłym (autor, rok wydania, numer strony).Autorzy są proszeni o podanie tytułu naukowego oraz adresu zwrotnego do 1

korespondencji (z adresem e-mailowym).Razem z artykułem należy przesłać jego streszczenie w języku polskim 1

i angielskim, w objętości 1/2–2/3 strony maszynopisu. Streszczenie powinno składać się z czterech części: celu pracy (purpose), wskazania wykorzystanej metodologii badawczej (methods), opisu uzyskanych wyników (results) oraz wniosków (conclusions). Streszczenie powinno również zawierać słowa i zwroty kluczowe (keywords) w języku polskim i angielskim oraz pełną afi-liację autora (wraz z adresem macierzystej jednostki naukowej).Przesyłając artykuły do publikacji, autorzy wyrażają zgodę na umieszczenie 1

artykułu w pełnej wersji tekstowej wraz ze streszczeniami w języku polskim i angielskim w archiwum na stronie internetowej czasopisma oraz w inter-netowej bazie IDEAS RePEc (Research Papers In Economics), a także na wprowadzenie angielskiego streszczenia do internetowej bazy danych cza-sopisma „The Central European Journal of Social Sciences and Humani-ties” (CEJSH) oraz upoważniają Redakcję „Studiów Ekonomicznych” do uzgodnienia z CEJSH ostatecznego tekstu streszczenia.

Redakcja „Studiów Ekonomicznych”Instytut Nauk Ekonomicznych PANPałac Staszica (pok. 22)ul. Nowy Świat 72, 00–330 Warszawa, tel. (22) 657 27 90e-mail: [email protected]

„Studia Ekonomiczne” zamawiać można listownie lub faxem pod adresem:

Instytut Nauk Ekonomicznych PAN, Bibliotekaul. Nowy Świat 72, 00–330 Warszawafax (22) 657 28 04

07.Uwagi.indd 105 27.5.2011 12:05:38

Page 108: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

07.Uwagi.indd 106 27.5.2011 12:05:38

Page 109: Studia Ekonomiczne nr 1/2011

ST

UD

IA E

KO

NO

MIC

ZN

E •

EC

ON

OM

IC S

TU

DIE

S1

/201

1

Cena 30,00 zł (w tym 5% VAT)

Nakład 200 egz.

Instytut Nauk Ekonomicznych

Polskiej Akademii Nauk

Pałac Staszica

ul. Nowy Świat 72

00-330 Warszawa

www.inepan.waw.pl

STUDIAEKONOMICZNE

ECONOMIC STUDIESnr 1 (LXVIII) 2011

WARSZAWA 2011

INSTYTUT NAUK EKONOMICZNYCH

POLSKIEJ AKADEMII NAUK

ISS

N 0

23

9–

641

6

9

770

23

9

6

410

08