8
l Strefa bez EURO l Szkolne stołówki - str. 5 l Kto to jest przedsiębiorca? - str. 6 l www.poludnie.com.pl l ISSN 2082 - 6540 Rok VII nr 11 (114) l 14 CZERWCA 2012 l Bezpłatnie www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl Zadbaj o swój słuch Słabo słyszysz? Masz trud- ności z rozumieniem mowy? A może ktoś z bliskich ma kło- poty ze słuchem? Przeczytaj, w jaki sposób zasięgnąć pomocy! Szacuje się, że około 10 procent populacji niedosły- szy. Oznacza to, że słuch oko- ło 200 tys. Warszawiaków nie jest prawidłowy, choć z pew- nością nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. dokończenie na stronie 4 Nagrody Południa Podobnie jak świat filmu rozdaje prestiżowe Oscary, tak lokalny warszawski świat rów- nież ma swoje wyjątkowe wy- różnienia przyznawane raz do roku. Niezwykle uznanym i sza- nowanym tytułem są Nagrody Południa, przyznawane z inicja- tywy naszego tygodnika przez Kapitułę Nagrody Południa. Pomysł zrodził się z chęci podkreślenia, jak ważne jest działanie na rzecz społeczności lokalnej, najbliższego otoczenia, kultury, sztuki, sportu czy pomo- cy społecznej. Przez trzynaście lat Nagroda Południa zdobyła renomę i uznanie, podobnie jak gazeta, co podkreślił burmistrz dzielnicy Ursynów Piotr Guział słowami: - „Południe”, to kwin- tesencja tego, jak powinna wy- glądać lokalna gazeta. ciąg dalszy na stronie 2 Bielańskie Dni Kultury Bielańskie Dni Kultury od lat cieszą się niesłabnącym zain- teresowaniem mieszkańców. Pamiętają o tym Rada i Zarząd Dzielnicy organizując cykl wy- darzeń kulturalnych, edukacyj- nych i sportowych. Zgodnie z tradycją sięgają- cą czasów królów Władysława IV i Jana Kazimierza Bielań- skie Dni Kultury oficjalnie rozpoczynają się odpustem w Zielone Świątki w kościele pokamedulskim. W tym roku dzień ten wypadł 27 maja. Potem pikniki, koncerty, spektakle teatralne i wysta- wy trwają do końca czerwca. Imprezy organizowane są na świeżym powietrzu, w biblio- tekach, ośrodkach kultury, placówkach oświatowych i w halach sportowych. Program jest dobrany tak, aby trafił w upodobania dzieci i mło- dzieży, ale również seniorów. Krótko mówiąc – każdy znaj- dzie tu coś dla siebie. Celem jest pokazanie dorobku twór- czego dzielnicy, a także zachę- cenie jak najszerszego kręgu mieszkańców Bielan i War- szawy do korzystania z oferty przygotowywanej przez lokal- ne placówki oświatowe i kultu- ralne w przeciągu całego roku. /B.P./ Trudno jest oczekiwać, aby z powodu Mistrzostw Europy firmy, urzędy publiczne czy inne instytucje zaprzestały działalności. Mieszkańcy muszą dojeżdżać do pracy, załatwiać sprawy w różnych częściach miasta, także w centrum, uczniowie muszą dotrzeć do szkół. Dlatego postanowiłem sprawdzić, jak można dostać się do Pałacu Kultury i Nauki, gdy w jego sąsiedztwie zorga- nizowana jest Strefa Kibica dla 100 000 osób. Wybrałem się do centrum samochodem 12 czerwca o ósmej rano. Nie było jeszcze dużych zatorów na drodze. Trudniejszym zadaniem było znalezienie miejsca parkin- gowego, które ostatecznie wypatrzyłem na ulicy Nowo- grodzkiej. Następnie udałem się do przejścia podziemnego i kierowałem się za znaka- mi prowadzącymi do Pałacu Kultury i Nauki, celu mojej podróży. Wyszedłem na ulicy Emilii Plater po stronie Dwor- ca Centralnego i przeszedłem już naziemnym przejściem dla pieszych, gdzie trzeba przy- spieszyć kroku, ponieważ świa- tło zielone jest dość krótkie. Pałac Kultury otoczony jest z każdej strony fioletowym płotem Strefy Kibica. Staję przed jednym z wejść na teren dla kibiców, jeszcze zamknięte. (godziny pracy Strefy Kibica 12-01). W zasięgu wzroku nie ma żadnej mapki ani wska- zówek, gdzie mam się udać. Idę ulicą Emilii Plater w stro- nę Sali Kongresowej za dużą grupą ludzi podążających w tę samą stronę. Mijam wejście do punktu informacji turystycznej w Pałacu oraz Salę Kongreso- wą i dopiero teraz zauważam, że tutaj znajduje się wejście. dokończenie na stronie 7 Wchodzimy do Pałacu Dni Śródmieścia Dni Śródmieścia trwają od 3 do 17 czerwca, a więc w znacz- nej mierze w czasie piłkarskie- go EURO. Samorząd dzielnicy postanowił pokazywać wszyst- ko co najlepsze w śródmiejskiej kulturze: koncerty na Scenie na Smolnej, występy młodych twórców, święto ulicy Smol- nej. Nie lada wydarzeniem na zakończenie obchodów będzie koncert Zespołu Myslowitz, który zagra 17 czerwca na Skwerze Hoovera. Na jakie imprezy możemy się wybrać w tym tygodniu? 13 czerwca, środa, godz.12.00, Scena na Smolnej 9 - Koncert Chóru „La Musica”, wstęp wolny; 14 czerwca, czwartek, godz. 19.00, Scena na Smolnej - Wieczór kabaretowy Gwóźdź do Urny, Niplodram, Kaba- retus Fraszka 9, wstęp wol- ny; 15 czerwca, piątek, godz. 19.00, Scena na Smolnej 9 Koncert Studio Piosenki DKŚ „W spodniach czy w sukien- ce” (piosenki z repertuaru Ani Dąbrowskiej), wstęp wolny; 17 czerwca, niedziela, Skwer Hoovera, godz. 18.00 - Koncert w wykonaniu laureatów Grand Prix Śródmiejskiego Festiwa- lu Młodych Talentów (polskie przeboje lat 60. i 70.), wstęp wolny a o godz. 19.00 koncert zespołu Myslovitz. Dni zorganizowali; Dzielnica Śródmieście m.st. Warszawy i Dom Kultury Śródmieście. „Południe” objęło patronat prasowy. Szczegółowy program na www.srodmiescie.art.pl Galeria Żoliborz Czerwiec w Galerii Żoli- borz jest miesiącem Indii. W piątek, 15 czerwca o godz.18 poznamy smaki Kerali. Kerala to stan w południowo-zachod- nich Indiach co w tłumaczeniu brzmi „ulubiony kraj samego Boga” czy też „Boski kraj”. O swojej podróży do Indii oraz o pobycie w ashramie (hindi -aśram) opowie ilustrując slaj- dami oraz filmami Małgorza- ta Wilczyńska. Zaprezentuje także, jak przyrządzić prostą potrawę indyjską, którą będzie można spróbować. W sobotę, 23 czerwca o godz. 18.00 za- praszamy na koncert muzyki hinduskiej w wykonaniu ze- społu w składzie: Michał Ru- daś (wokal), Mukesh Sharma oraz Emmam (oryginalne in- strumenty hinduskie). dokończenie na stronie 4 Siedem Początkowo 29 edycja Mię- dzynarodowego Festiwalu Filmowego DOZWOLONE DO 21/UP TO 21 miała się odbyć pod koniec maja. Federacja Niezależnych Twórców Filmo- wych i Biblioteka Publiczna w dzielnicy Bielany, będące współtwórcami imprezy, zde- cydowały jednak o terminie wrześniowym. – Warszawa jest jednym z gospodarzy EURO 2012 – mówi Witold Kon, prezes Federacji Niezależnych Twórców Filmowych. – W War- szawie nie zabraknie wówczas emocjonujących wydarzeń, ale i pojawi się wiele trudności. dokończenie na stronie 6

poludnie srodmiescie nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Poludnie Głos Śródmieścia Bielan Żoliborza nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

Citation preview

Page 1: poludnie srodmiescie nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

l Strefa bez EURO l Szkolne stołówki - str. 5 l Kto to jest przedsiębiorca? - str. 6 l www.poludnie.com.pl l

ISSN 2082 - 6540

Rok VII nr 11 (114) l 14 CZERWCA 2012 l Bezpłatnie

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl

Zadbaj o swój słuchSłabo słyszysz? Masz trud-

ności z rozumieniem mowy? A może ktoś z bliskich ma kło-poty ze słuchem? Przeczytaj, w jaki sposób zasięgnąć pomocy!

Szacuje się, że około 10 procent populacji niedosły-

szy. Oznacza to, że słuch oko-ło 200 tys. Warszawiaków nie jest prawidłowy, choć z pew-nością nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.

dokończenie na stronie 4

Nagrody PołudniaPodobnie jak świat filmu

rozdaje prestiżowe Oscary, tak lokalny warszawski świat rów-nież ma swoje wyjątkowe wy-różnienia przyznawane raz do roku. Niezwykle uznanym i sza-

nowanym tytułem są Nagrody Południa, przyznawane z inicja-tywy naszego tygodnika przez Kapitułę Nagrody Południa.

Pomysł zrodził się z chęci podkreślenia, jak ważne jest

działanie na rzecz społeczności lokalnej, najbliższego otoczenia, kultury, sztuki, sportu czy pomo-cy społecznej. Przez trzynaście lat Nagroda Południa zdobyła renomę i uznanie, podobnie jak

gazeta, co podkreślił burmistrz dzielnicy Ursynów Piotr Guział słowami: - „Południe”, to kwin-tesencja tego, jak powinna wy-glądać lokalna gazeta.

ciąg dalszy na stronie 2

Bielańskie Dni Kultury

Bielańskie Dni Kultury od lat cieszą się niesłabnącym zain-teresowaniem mieszkańców. Pamiętają o tym Rada i Zarząd Dzielnicy organizując cykl wy-darzeń kulturalnych, edukacyj-nych i sportowych.

Zgodnie z tradycją sięgają-cą czasów królów Władysława IV i Jana Kazimierza Bielań-skie Dni Kultury oficjalnie rozpoczynają się odpustem w Zielone Świątki w kościele pokamedulskim. W tym roku dzień ten wypadł 27 maja. Potem pikniki, koncerty, spektakle teatralne i wysta-wy trwają do końca czerwca. Imprezy organizowane są na świeżym powietrzu, w biblio-tekach, ośrodkach kultury, placówkach oświatowych i w halach sportowych. Program jest dobrany tak, aby trafił w upodobania dzieci i mło-dzieży, ale również seniorów. Krótko mówiąc – każdy znaj-dzie tu coś dla siebie. Celem jest pokazanie dorobku twór-czego dzielnicy, a także zachę-cenie jak najszerszego kręgu mieszkańców Bielan i War-szawy do korzystania z oferty przygotowywanej przez lokal-ne placówki oświatowe i kultu-ralne w przeciągu całego roku.

/B.P./

Trudno jest oczekiwać, aby z powodu Mistrzostw Europy firmy, urzędy publiczne czy inne instytucje zaprzestały działalności. Mieszkańcy muszą dojeżdżać do pracy, załatwiać sprawy w różnych częściach miasta, także w centrum, uczniowie muszą dotrzeć do szkół. Dlatego postanowiłem sprawdzić, jak można dostać się do Pałacu Kultury i Nauki,

gdy w jego sąsiedztwie zorga-nizowana jest Strefa Kibica dla 100 000 osób.

Wybrałem się do centrum samochodem 12 czerwca o ósmej rano. Nie było jeszcze dużych zatorów na drodze. Trudniejszym zadaniem było znalezienie miejsca parkin-gowego, które ostatecznie wypatrzyłem na ulicy Nowo-grodzkiej. Następnie udałem się do przejścia podziemnego i kierowałem się za znaka-mi prowadzącymi do Pałacu Kultury i Nauki, celu mojej podróży. Wyszedłem na ulicy Emilii Plater po stronie Dwor-ca Centralnego i przeszedłem już naziemnym przejściem dla pieszych, gdzie trzeba przy-spieszyć kroku, ponieważ świa-tło zielone jest dość krótkie.

Pałac Kultury otoczony jest z każdej strony fioletowym płotem Strefy Kibica. Staję przed jednym z wejść na teren dla kibiców, jeszcze zamknięte. (godziny pracy Strefy Kibica 12-01). W zasięgu wzroku nie ma żadnej mapki ani wska-zówek, gdzie mam się udać.

Idę ulicą Emilii Plater w stro-nę Sali Kongresowej za dużą grupą ludzi podążających w tę samą stronę. Mijam wejście do punktu informacji turystycznej w Pałacu oraz Salę Kongreso-wą i dopiero teraz zauważam, że tutaj znajduje się wejście.

dokończenie na stronie 7

Wchodzimy do Pałacu

Dni Śródmieścia

Dni Śródmieścia trwają od 3 do 17 czerwca, a więc w znacz-nej mierze w czasie piłkarskie-go EURO. Samorząd dzielnicy postanowił pokazywać wszyst-ko co najlepsze w śródmiejskiej kulturze: koncerty na Scenie na Smolnej, występy młodych twórców, święto ulicy Smol-nej. Nie lada wydarzeniem na zakończenie obchodów będzie koncert Zespołu Myslowitz, który zagra 17 czerwca na Skwerze Hoovera.

Na jakie imprezy możemy się wybrać w tym tygodniu? 13 czerwca, środa, godz.12.00, Scena na Smolnej 9 - Koncert Chóru „La Musica”, wstęp wolny; 14 czerwca, czwartek, godz. 19.00, Scena na Smolnej - Wieczór kabaretowy Gwóźdź do Urny, Niplodram, Kaba-retus Fraszka 9, wstęp wol-ny; 15 czerwca, piątek, godz. 19.00, Scena na Smolnej 9 – Koncert Studio Piosenki DKŚ „W spodniach czy w sukien-ce” (piosenki z repertuaru Ani Dąbrowskiej), wstęp wolny; 17 czerwca, niedziela, Skwer Hoovera, godz. 18.00 - Koncert w wykonaniu laureatów Grand Prix Śródmiejskiego Festiwa-lu Młodych Talentów (polskie przeboje lat 60. i 70.), wstęp wolny a o godz. 19.00 koncert zespołu Myslovitz.

Dni zorganizowali; Dzielnica Śródmieście m.st. Warszawy i Dom Kultury Śródmieście. „Południe” objęło patronat prasowy.

Szczegółowy program na www.srodmiescie.art.pl

Galeria Żoliborz

Czerwiec w Galerii Żoli-borz jest miesiącem Indii. W piątek, 15 czerwca o godz.18 poznamy smaki Kerali. Kerala to stan w południowo-zachod-nich Indiach co w tłumaczeniu brzmi „ulubiony kraj samego Boga” czy też „Boski kraj”. O swojej podróży do Indii oraz o pobycie w ashramie (hindi -aśram) opowie ilustrując slaj-dami oraz filmami Małgorza-ta Wilczyńska. Zaprezentuje także, jak przyrządzić prostą potrawę indyjską, którą będzie można spróbować. W sobotę, 23 czerwca o godz. 18.00 za-praszamy na koncert muzyki hinduskiej w wykonaniu ze-społu w składzie: Michał Ru-daś (wokal), Mukesh Sharma oraz Emmam (oryginalne in-strumenty hinduskie).

dokończenie na stronie 4

SiedemPoczątkowo 29 edycja Mię-

dzynarodowego Festiwalu Filmowego DOZWOLONE DO 21/UP TO 21 miała się odbyć pod koniec maja. Federacja Niezależnych Twórców Filmo-wych i Biblioteka Publiczna w dzielnicy Bielany, będące współtwórcami imprezy, zde-cydowały jednak o terminie wrześniowym. – Warszawa jest jednym z gospodarzy EURO 2012 – mówi Witold Kon, prezes Federacji Niezależnych Twórców Filmowych. – W War-szawie nie zabraknie wówczas emocjonujących wydarzeń, ale i pojawi się wiele trudności.

dokończenie na stronie 6

Page 2: poludnie srodmiescie nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan2

Szanowny Pan Bohdan Tomaszewski

Szanowny Panie Redaktorze, proszę przyjąć serdeczne gratu-lacje z okazji przyznania Panu nagrody tygodnika „Południe” - Nagroda Południa.

Otrzymanie tego wyróżnienia jest powodem do dumy i satys-fakcji. Świadczy o tym, iż Pana osobisty wkład pracy i umiejęt-ności przyczyniają się do ulepszenia warsztatu polskiego dzien-nikarstwa sportowego, a Pana osiągnięcia cieszą się uznaniem środowiska dziennikarskiego.

Dla pokoleń młodych dziennikarzy jest Pan mentorem trudnej sztuki dziennikarstwa sportowego, dla wielu sportowców - pro-pagatorem zasad fair play. Przez całe swoje życie zawodowe za-szczepiał Pan w młodych ludziach miłość do sportu i dziennikar-stwa. Dzisiejsze wyróżnienie jest tego dowodem.

Na Pana ręce raz jeszcze składam serdeczne gratulacje z okazji przyznania nagrody oraz podziękowania za Pańską wieloletnią pracę. Życzę, aby każdy dzień dostarczał Panu wiele satysfakcji i kolejnych dziennikarskich sukcesów.

Z wyrazami szacunku

Joanna Mucha, Minister Sportu i turystyki

ciąg dalszy ze strony 1Udowadnia to, że chwilami

trudna praca przynosi efek-

ty, a dzięki niej „Południe” zyskuje coraz więcej nowych czytelników i ma znaczny wpływ na lokalną rzeczywi-stość. Co roku nasz tygodnik obchodzi swoje urodziny

i z tej okazji odbywa się gala wręczenia Nagród Połu-dnia. Wyróżniana jest szcze-gólnie jedna osoba, która poprzez swoją długoletnią działalność bądź twórczość zasłużyła się dla dzielnicy,

Nagrody Południadla Warszawy, dla Polski. Pozostałe nagrody otrzymu-ją osoby prywatne lub in-

stytucje za ponadprzeciętną aktywność na rzecz lokalnej społeczności. Trzynaście lat temu jako pierwszy Nagro-dę Południa otrzymał ksiądz Jan Twardowski; w zacnym

gronie laureatów znaleźli się między innymi Andrzej Waj-da, Jan Nowak-Jeziorański, Kazimierz Górski czy Grażyna Barszczewska. Tegorocznym pierwszym wśród równych był Bohdan Tomaszewski,

którego wkład w promowa-nie tenisa ziemnego, aktyw-nego trybu życia, zasady fair

play a także poprawności ję-zyka polskiego nie ma sobie równych.

Gala Nagród Południa 2012 odbyła się 30 maja w sali konferencyjnej w po-

bliżu kortów tenisowych „Warszawianki”. Miejsce wybrano nieprzypadko-wo ze względu na re-daktora Bohdana Toma-szewskiego, dla którego tenis znaczy bardzo wiele i który tak wiele w Polsce zrobił dla tej dyscypliny. Otoczenie obiektów sportowych sprzyjało nie tylko roz-mowie o kulturze czy kondycji fizycznej, ale również o wartościach etycznych.

Galę rozpoczął wy-stęp Witolda Matulki, jednego z najwybit-niejszych polskich te-

norów, któremu towarzyszył sopran liryczno-koloraturowy - Barbara Abramowicz. Wyko-nali znane arie i duety, bardzo cenione przez koneserów ope-retki. Usłyszeliśmy m.in. „Arię ze śmiechem” Jakuba Offenba-cha, duet „Usta milczą, dusza śpiewa” z „Wesołej wdówki”, arię Barinkaya „Wielka sława to

żart” z „Barona Cygańskiego”. Witold Matulka namówił licz-nie zgromadzonych gości do wspólnego śpiewu.

Po artystycznym wstępie Grażyna Barszczewska wraz z redaktorem na-czelnym Andrzejem Rogińskim przeka-zali Nagrodę Połu-dnia dla Bohdana To ma s z ew s k i e g o jego synowi, Toma-szowi, reprezentują-cemu nieobecnego na gali ojca. „To c z łow iek- legenda, który wychował po-kolenia polskich te-nisistów, nauczył ich miłości do tego spor-tu i zasady fair play” uzasadnił wybór Ka-pituły Andrzej Ro-giński, kończąc słowami „Jest po prostu wspaniałym czło-wiekiem”. Te słowa najlepiej opisują ciepło, dobroć i zaan-gażowanie, z których znany jest redaktor Tomaszewski.

Tomasz, dumny z ojca, po-dziękował zebranym. Gratu-lacje dla laureata przysłała również Joanna Mucha, mini-ster Sportu i Turystyki, której wyjazd do Brukseli uniemoż-liwił udział w uroczystości. List gratulacyjny odczytała

Grażyna Barszczewska (treść listu zamieszczamy obok).

Kolejni wyróżnieni Nagrodą Południa uhonorowani zostali

za aktywność na rzecz lokal-nej społeczności. Przyjętym zwyczajem jest, że nagrody wręczają laureaci z minionych lat. Andrzej Bukowiecki wrę-czył Nagrodę Szczepanowi

Nowakowi za ogromne zaan-gażowanie w kulturalną dzia-łalność spółdzielczego Domu Kultury „Stokłosy”. Szczepan Nowak wyraził podziękowa-nie za otrzymane wyróżnienie, podkreślając: „Mam nadzieję, że Nagroda zmobilizuje mnie

do jeszcze sprawniejs zej pracy”.

M a r i a Szreder zosta-ła nagrodzona za wprowa-dzanie dzieci w świat kul-tury i sztuki przez muzy-kę oraz teatr. P r z y j e c h a ł a na galę prosto z Sali Kongre-sowej, gdzie jej podopiecz-ni prezento-wali napisany przez laureat-kę spektakl. Jej ogrom-ne oddanie

dzieciom i zaangażowanie w realizację szeregu projek-tów umożliwia młodym po-koleniom obcowanie z kul-

turą i współuczestniczenie w jej tworzeniu. Nagrodę wręczył Marek Szymański, znany jako Gargamel, rej wodzący wśród marynarzy, którzy znacznymi ofiarami

pieniędzy ratują zdrowie dzieci. Podkreślił on, jak ogromne zna-czenie mają Na-grody Południa. „Takie nagrody są ogromnie ważne, ponieważ dostają je ludzie, którzy każdego dnia roz-liczani są przez otoczenie ze swo-jego działania”.

„Warszawa to nasze miasto, w którym żyjemy, pracujemy, miasto naszych rodzin i dlatego bardzo istotne jest szerze-nie wiedzy o nim

i jego historii” - tak Andrzej Rogiński rozpoczął prezentację następnego laureata. Był nim Lech Królikowski, przewodni-czący Towarzystwa Przyjaciół Warszawy, autor wielu książek o naszym mieście, który włożył wiele wysiłku i pracy w prze-kazywanie i propagowanie wiedzy o Warszawie. Nagrodę wręczyła Elżbieta Wolffgram.

Kolejną Nagrodę Południa otrzymała para współpracu-jących ze sobą animatorów: Izabela Borkowska i Dariusz Sikorski, twórcy Festiwalu Tańca „Spontan”, prowadzący różne grupy artystyczne w sto-łecznych domach kultury. „Sta-ramy się, poprzez swoje działa-nia, aby młodzi ludzie byli lepsi i tym samym mogli sprawiać, by nasze życie w tych trudnych czasach też było lepsze”. Tymi krótkim słowami opisał ich działalność Dariusz Sikorski. Mamy nadzieję, że ten przy-kład pociągnie innych do dzia-łania i sprawi, że oni również będą chcieli w podobny sposób zmieniać naszą rzeczywistość.

Page 3: poludnie srodmiescie nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 3

Nagrodę redaktora na-czelnego „Południa” za prowadzenie działalności społeczno-kulturalnej otrzy-mały spółdzielnie: Spółdziel-nia Mieszkaniowa „Wola”, Spółdzielnia Mieszkaniowa „Górczewska”, Spółdzielnia Mieszkaniowa „Jelonki”, Spół-dzielnia Mieszkaniowa „Lazuro-wa”, Spółdzielnia Mieszkanio-wa Lokatorsko-Własnościowa „Rozłogi”, Warszawska Spół-dzielnia Mieszkaniowa „Ocho-ta”, Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa „Rakowiec”,

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Koło”, Spółdzielnia Miesz-kaniowa „Mszczonowska”, Społem WSS Śródmieście, Spółdzielnia Budowlano-Miesz-

kaniowa „Torwar”, Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa, Międzyzakładowa Spółdzielnia Mieszkaniowa „Energetyka”,

Spółdzielnia Budowlano--Mieszkaniowa „Politechnika”, Spółdzielnia Mieszkaniowa „Ar-buzowa”, Spółdzielnia Mieszka-niowa „Służew nad Dolinką”, Spółdzielnia Budowlano-Miesz-kaniowa „Imielin”, Spółdziel-nia Mieszkaniowo-Budowlana „Jary”, Spółdzielnia Mieszka-niowa „Na Skraju”, Spółdziel-nia Mieszkaniowo-Budowlana „Osiedle Kabaty”,

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Przy Metrze”, Spółdzielnia Budowlano -Mies zkaniowa „Stokłosy”, Spółdzielnia Miesz-kaniowa „Wyżyny”.

Nagrodzone spółdzielnie

Nagrodę wręczyła Anna Michalak.

Niezwykłą postacią wśród wyróżnionych jest Eugeniusz Guzek, powstaniec warszaw-ski, zasiadający w Kapitule Orderu Virtuti Militari. Został

nagrodzony za promowanie wolności i niepodległości jako wartości ponadczasowych i wciąż bardzo istotnych dla każdego z nas. Nagrodę wrę-czył Wiktor Czechowski.

Wszyscy nagrodzeni otrzy-mali Lustra Południa, które - jak powiedział Andrzej Ro-giński - „mają służyć temu, by móc spojrzeć w nie co dzień rano bez obrzydzenia i aby pamiętać o tym, by nadal dawać przykład i po-zostać tak wyjątkowym czło-wiekiem”.

Warto wspomnieć, że patronat nad tegoroczną uroczystością sprawowali burmistrzowie Mokotowa – Bogdan Olesiński i Ur-synowa – Piotr Guział. Ich wsparcie to widomy znak, że doceniają ludzi aktywnych oraz wartości, których ci są nosicielami. Natomiast wy-darzenie tej rangi, jaką jest Gala Nagród Południa, nie-wątpliwie przyczynia się do promocji samorządu. Redak-cja docenia starania władz w tym zakresie. Uroczystość wręczenia Nagród Południa z jednej strony jest publicz-ną formą podziękowania laureatom za ich aktywność lokalną, a z drugiej formą upowszechniania warto-

ści niesionych przez tychże laureatów. Oznacza to, że Nagrody Południa stanowią istotny element kulturotwór-czy i integracyjny w dziel-nicach Warszawy objętych oddziaływaniem „Południa”.

W tym roku po raz pierwszy zostały przyznane Nagrody Redaktora Naczelnego Połu-dnia. Uhonorowano wybra-ne warszawskie spółdzielnie (listę publikujemy poniżej), które mimo trudności inwe-

stują w kulturę, w działania społeczne na rzecz mieszkań-ców. Tym samym „Południe” chce podziękować zarządom, pracownikom i członkom tych spółdzielni za ich trud, wy-siłek i pracę, której - jak po-

wiedział Andrzej Rogiński - „nie muszą podejmo-wać, ale chcą to robić”. Obiecał, że „Południe” będzie wspierać spółdzielczość. Zaproponował – w porozu-mieniu z bur-mistrzem Pio-trem Guziałem – utworzenie U r s y n o w s k i e j Rady Spółdziel-czej jako organu doradzającemu b u r m i s t r z o w i w sprawach spółdzielczych.

Zasugerował, by i w pozo-stałych dzielnicach Warszawy utworzyć takie rady.

Po wręczeniu nagród nadszedł czas na poczęstu-nek, lampkę wina i rozmowy między zebranymi. Przybyli

zachwycali się pysznymi cia-steczkami cukierni „Antolak”. Gratulujemy laureatom, ma-jąc nadzieję, że jak najwięcej osób pójdzie tymi śladami

i będzie angażować się w działania na rzecz naszego małego, ale jakże ważnego lokalnego świata.

Tomasz Głażewski Fot. Leonard Karpiłowski

i Tomasz Głażewski

Primum non nocere – to ła-cińska maksyma mówiąca: po pierwsze nie szkodzić. Ale nie tylko! To również jedna z na-czelnych zasad etycznych sto-sowanych w medycynie!

Służba zdrowia to temat bar-dzo wrażliwy i delikatny, doty-czący każdego z nas i to bez względu na przekonania, de-klarowane sympatie politycz-ne, miejsce zamieszkania czy jakiekolwiek inne kryteria. Nie jest to jedyny powód, ale wy-starczający, aby z uwagą przyj-rzeć się kondycji służby zdrowia na Mazowszu. Z przykrością też odnotowuję, że w przy-padku placówek leczniczych podlegających samorządowi wojewódzkiemu obserwacja przekształciła się w niepokój, a niepokój ten okazał się ostat-nio uzasadniony.

Przez kilka minionych ty-godni dochodziły do opinii publicznej szokujące w swojej wymowie informacje na temat skandalicznych i makabrycz-nych wydarzeń, jakie miały miejsce w Szpitalu Psychia-trycznym w Radomiu. Potem było jeszcze gorzej. Doniesie-nia mediów w tym zakresie miały bowiem wymowę i tak stosunkowo delikatną w sto-sunku do raportu pokontrol-nego Rzecznika Praw Pacjenta. Okazało się, że w placówce doszło do gwałtu, naruszenia podstawowych praw i swobód obywatelskich oraz poniżania pacjentów. Grupowe kąpiele, zabranianie korzystania z tele-fonów, dopuszczanie do oka-zjonalnego korzystania z toalet czy ograniczanie kontaktów pacjentów z bliskimi to tylko niektóre z nagłośnionych przy-kładów. Doniesienia te zaowo-cowały reakcją Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowa-

nia, Rzecznika Praw Dziecka oraz podjęciem sprawy przez Prokuraturę.

Naturalnie, że służba zdro-wia to temat bardzo rozległy i nie można generalizować poprzez wyciąganie uproszczo-nych wniosków, iż w większości placówek odbywają się tak ha-niebne procedery uwłaczające godności człowieka. Niemniej jednak zarówno doniesienia nt. szpitala w Radomiu jak i do-niesienia o wystawianiu faktur za leczenie 3-letnim dzieciom przez szpital w Płocku wska-zują, że coś w obszarze opieki zdrowotnej dzieje się nie tak!

Jakiś czas temu wystosowa-łem interpelację do Marszałka Województwa Mazowieckiego nt. kondycji szpitala św. Anny w Warszawie. Z odpowiedzi wynikało, że szpital czeka dale-ko posunięta restrukturyzacja, a Zarząd przedstawił sprawę w bardzo niekorzystnym dla tej placówki świetle. Najpraw-dopodobniej dojdzie tam do zwolnień i zmian struktural-nych.

Jeden wniosek wydaje się przerażający. Żyjemy w czasach kiedy większość instytucji oce-nia się przez pryzmat finansów,

zysków i ekonomii. To ważne, aby nie być rozrzutnym i waż-ne, aby mądrze dbać o mienie i usługi jakie mamy. Tylko czy to oznacza, że wszystko już musi być na tym świecie do-chodowe?

Przecież prawo do opieki zdrowotnej powinno być jed-nym z podstawowych praw każdego obywatela. Prawo to - z tej przyczyny, że dotyczy sfe-ry bardzo delikatnej - powinno być też szczególnie szanowane i respektowane. Tak stanowi w sposób jednoznaczny Kon-stytucja!

Dlatego nie wyobrażam sobie sytuacji, w której lekarz odmawia udzielenia pomocy. Nie przyjmuję do wiadomości, że zanim udzieli się pomocy potrzebującemu pyta się o kar-ty kredytowe i wyciągi z kont bankowych. Dla mnie wyda-rzenia takie są po prostu skan-daliczne! Patrząc na kondycję opieki zdrowotnej w naszym województwie i w całym kraju mam wrażenie, że świat stanął na głowie.

Grzegorz Pietruczuk, radny Sejmiku Województwa

Mazowieckiego

Po pierwsze nie szkodzić

15 bm. upływa termin wpłaty składki na ubezpieczenie spo-łeczne i zdrowotne przez osoby prowadzące działalność gospo-darczą i zatrudniające pracowników

25 bm. (sobota) upływa termin:- składania deklaracji VAT oraz opłacenia podatku VAT; - rozliczenia akcyzy za miesiąc poprzedni.

POŁUDNIE na Facebook

Polub nas na:

http://www.facebook.com/Poludnie.Glos

Page 4: poludnie srodmiescie nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan4

cuda.” – mówi Izabela Marczyk, dyplomowany audioprotetyk z firmy Fonikon, która specjalizu-je się w niesieniu pomocy oso-bom niedosłyszącym.

Aparat słuchowy może przynieść wielką, pozytywną i natychmiastową różnicę. Bar-dzo ważnym czynnikiem jest indywidualne zaangażowanie pacjenta w proces noszenia aparatu. Im więcej informacji może on dostarczyć o swoich odczuciach i potrzebach, tym lepsze będą rezultaty.

zowane urządzenia, potrafią-ce dostosować się do ubytku pacjenta. Wybór konkretnego modelu aparatu w znacznej

mierze zależy od rodzaju ubyt-ku słuchu, ale także od oso-bistych preferencji pacjenta i jego trybu życia. W każdym przypadku specjalista audio-protetyk zaproponuje najlepsze rozwiązanie i pomoże dokonać najlepszego wyboru.

„W ostatnich latach obserwu-jemy zwiększone zainteresowa-nie pacjentów naszymi usługami. Noszenie nowoczesnego, minia-turowego aparatu słuchowego nie jest już krępujące jak 10 czy 20 lat temu, a jako najczęstsze przyczyny dyskomfortu pacjenci wskazują trudności w komuniko-waniu się z rodziną i znajomymi. Nowoczesne technologie nie ominęły aparatów słuchowych, które wyposażone są w bardzo szybkie procesory potrafiące czynić z dźwiękiem prawdziwe

dokończenie ze strony 1Trudno jest zdefiniować

takie pojęcie jak „normalne słyszenie”. Istnieje znaczna

różnica między zdolnością sły-szenia u noworodka i nasto-latka. Tak samo jak występują różnice u ludzi dwudziesto-, czterdziesto i sześćdziesię-cioletnich. Jak wiele innych rzeczy słuch zmienia się na przestrzeni życia, ale zmiany zazwyczaj występują tak wol-no, że na początku wcale ich nie zauważamy. Dopiero, gdy słuch zaczyna wpływać na nasz sposób porozumiewania się z innymi osobami, zaczy-namy się zastanawiać, co się dzieje.

Skutecznym rozwiązaniem otwierającym drzwi do świata dźwięków, które wydawały się bezpowrotnie utracone, może okazać się aparat słuchowy. Współczesne aparaty to bardzo zaawansowane i zminiatury-

Zadbaj o swój słuch

Zapraszamy do naszych gabinetów:

ul. Koszykowa 78, tel. 22 425 67 06

ul. Żeromskiego 33, tel. 22 499 66 30

ul. Cegłowska 80, tel. 22 392 91 99

Posiadamy sieć 12 gabinetów na terenie całej Warszawy. Zapytaj o najbliższy gabinet:

22 392 76 19.

Firma Fonikon zaprasza wszystkie zainteresowane osoby na bezpłatne badanie słuchu oraz konsultację au-dioprotetyczną. Osobom nie-pełnosprawnym proponuje-my wizyty domowe. Z uwagi na duże zainteresowanie na-szymi usługami prosimy o te-lefoniczne umawianie wizyt.

Serce przyspiesza w czasie silnych emocji, a spowalnia, kiedy jesteśmy zrelaksowani. Jest szczególnym, niespoty-kanym silnikiem, który bez przerwy przetacza naszą krew w trakcie całego życia.

Żołądek prosi o jedzenie, serce – nie. Ono się nie skarży, nie przypomina o sobie do cza-su naprawdę skrajnej potrzeby. Przypomina o sobie wtedy i tyl-ko wtedy, kiedy już musi prosić nas o pomoc, kiedy jest mu na-prawdę źle.

Serce przetacza krew: średnio 5-7 litrów na minutę w stanie spokoju, co przyrów-nać można do ilości całej krwi w naszym ustroju. Krew do-starcza do wszystkich tkanek paliwo energetyczne – tlen, a wypłukuje z tkanek produkty przemiany materii, doprowa-dzając je do narządów wydzie-lania – płuc, nerek, wątroby i skóry. Krew ma wiele funkcji.

Dla serca najważniejsze jest dotlenienie. Serce nie może zatrzymać się i odpocząć. Dla-tego sercu jest potrzebna ener-gia, którą daje tlen.

W warunkach fizycznego obciążenia naszym mięśniom może zabraknąć tlenu. One za-czną boleć i drętwieć, zmusza-jąc nas do zatrzymania się, aby dać im wypocząć i dotlenić się. Serce tego zrobić nie może. Kie-dy niedotlenienie mięśnia serca trwa, zaczyna ono obumierać. Stan ten jest znany jako zawał.

Ale dlaczego sercu może zabraknąć tlenu? Pierwszym i oczywistym powodem jest zwężenie naczyń, dostarczają-cych do serca krew, a we krwi tlen. Z wiekiem na ściankach naczyń wieńcowych odkładają się złogi. Krążenie się pogarsza.

Jeżeli sercu zabraknie nawet 1-2 proc. tlenu, zaczyna boleć. Należy zatrzymać się, usiąść wygodnie, otworzyć okno, starać się głęboko oddychać i zachować spokój. Włożyć pod język tabletkę Walidolu. Na-wet, jeżeli ból przejdzie w cią-gu 5-ciu minut, należy umówić się na wizytę u kardiologa. Je-żeli ból po 5-ciu minutach nie ustępuje, trzeba niezwłocznie dzwonić po pogotowie. Medy-cyna ma jeszcze około 10-15 minut na ratunek naszego ser-ca. Im później przyjdzie pomoc, tym większe nieodwracalne zmiany powstaną w mięśniu serca.

I tu warto przypomnieć o bardzo ważnej rezerwie w za-pobieganiu stanom niedotle-nienia serca – o dotleniającej właściwości naszej krwi. Na-wet jeden zabieg ozonoterapii (czytaj artykuł „Ozonoterapia bez tajemnic” na stronie www.globmedi.com ) potrafi zwięk-szyć dotleniającą właściwość krwi o 30 proc.

Nawet przy najbardziej zaawansowanym zwężeniu naczyń wieńcowych, ozono-terapia potrafi gwarantować

komfortową pracę serca i życie bez zawału.

Ozon w dużym stopniu potra-fi zwiększać płynność krwi, nie dopuszczać do powstania skrze-pów i rozcieńczać je (patrz ar-tykuł „Ozonoterapia bez tajem-nic” na stronie www.globmedi. com). Już po 6-7-miu zabiegach (kiedy krew już zmienia się w dużym stopniu) prawdopo-dobieństwo powstania zawału przyrównać można do zera.

Oprócz tego, przez swoją wysoką aktywność chemiczną i zdolność do rozcieńczania substancji, w inny sposób nie rozcieńczalnych, ozon potrafi stopniowo rozcieńczać złogi naczyniowe, nie dopuszcza-jąc do powstania zawałów. W praktyce po cyklu 10-15 za-biegów (w zależności od stanu pacjenta) pacjent przychodzi na zabiegi wspierające średnio 1 raz w miesiącu. I to wystarcza dla wsparcia procesu oczysz-czania naczyń.

Andrzej Lanskoruński (lekarz, ozonoterapeuta)

W następnym numerze za-mieścimy drugą część artykułu o tym co zrobić, gdy pacjent jest już po zawale oraz dowie-my się o oddziaływaniu ozonu na organizm.

CENTRUM OZONOTERAPIIul. Grochowska 336

Zapisy: Pn.-Pt. 9.00-17.00(22) 618-20-12, 726-705-200

www.globmedi.com

Zawał – czy to nieuniknione?

Przecięciem wstęgi przez Krzysztofa Buglę, burmistrza Żoliborza, 5 czerwca w Forcie Sokolnickiego przy ul. Czar-nieckiego rozpoczął się werni-saż 47 Wielkiej Wystawy Sztuki Dziecięcej. Organizatorem zor-ganizowanej w Muzeum Sztuki Dziecka wystawy jest Fundacja Dziecko i Sztuka. Zaprezen-towano prace plastyczne 86 osób w wieku od 5 do 17 lat. W większości to młodzi arty-ści z Żoliborza, ale również z innych dzielnic i miejscowości podwarszawskich.

- Jak co roku, przed waka-cjami organizujemy wystawę wszystkich tegorocznych prac dzieci – powiedziała Barbara Szydelska, prezes Fundacji Dziecko i Sztuka. – Prezentuje-my najciekawsze dzieła uczest-

ników z naszych pracowni. Są to ilustracje do bajek (suchy pastel), malarstwo (farby wod-

ne) oraz grafika (monotypia). Szczególnie ciekawa jest ko-lekcja kopii dzieł sztuki euro-pejskiej - autorzy od lat 5 do 17. Wystawiamy także wielkie dinozaury, to prace zbiorowe, wykonane około 3 lata temu przez dzieci. Będziemy je po-

kazywać w drugiej połowie czerwca w Królikarni.

Na wystawie nie zabrakło

akcentu piłkarskiego w dwóch pracach siedmioletniej Mary-si Szołajskiej. Zwraca również uwagę próba zmierzenia się dzieci z dziełami sławnych ma-larzy. Zobaczyć można prace młodych artystów naśladujące takich malarzy, jak Jacques-

-Louis David, Amadeo Modi-gliani, Marc Chagall, Honoré Daumier, ale również Stanisław

Wyspiański i Andrzej Wróblew-ski. Próbę skopiowania dzieł wielkich artystów podjęli mię-

Wystawa sztuki dziecięcejdzy innymi Staś Grochowski, Natalia Bober, Mikołaj Melisset i Maja Zęgota.

Fundacja Dziecko i Sztuka działa na Żoliborzu od 1990 r. Jest kontynuatorką dziecięcych pracowni plastycznych pro-wadzonych przez Barbarę Szy-delską od 1965 r. W zajęciach obejmujących malarstwo, rzeź-bę, scenografię, grafikę i cera-

mikę mogą brać udział dzieci w wieku od 5 do 12 lat i mło-dzież licealna. Powstające w pracowni prace plastyczne trafiają do założonego przez fun-dację Muzeum Sztuki Dziecięcej, w którym znajduje się już ponad 4000 eksponatów. Wystawa będzie czynna do 13 czerwca w godzinach 16–19. Wstęp wolny.

tekst i fot. Andrzej Sitko

dokończenie ze strony 1Michał Rudaś, laureat fe-

stiwalu Top Trendy 2009, jest wszechstronnym wokalistą, śpiewającym w musicalach, w programach telewizyjnych takich jak Taniec z Gwiazdami czy Jaka to melodia. Specjali-zuje się w muzyce indyjskiej, której tajniki zgłębiał podczas swoich wielu podróży do In-dii u boku profesora Sanskrit University of Varanasi - Anu-pa Misry, czego rezultatem jest płyta „Shuruvath”, która

jest fuzją muzyki zachodniej i indyjskiej. Mukesh Sharma pochodzi z Indii i jest jednym z czołowych sarodzistów (sa-rod jest instrumentem hindu-skim). Emam nagrywa trady-cyjną muzykę Indii łącząc ją z elementami muzyki Środko-wego Wschodu.

Ze względu na charakter koncertu ilość miejsc siedzą-cych będzie ograniczona. Wstęp wolny. Galeria Żoliborz, ul. Broniewskiego 28, 1 piętro, nad supermarketem SIMPLY.

Galeria Żoliborz

Page 5: poludnie srodmiescie nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 5

NABÓR DO PROJEKTU „NOWOCZESNE TECHNOLOGIE SZANSĄ

ROZWOJU ZAWODOWEGO I AKTYWIZACJI SPOŁECZNEJ OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH”

Miasto Stołeczne Warszawa ogłasza nabór do projektu. Celem projektu jest zapew-nienie bezpłatnego dostępu do Internetu oraz użyczenie zestawów komputerowych osobom niepełnosprawnym. Zgłaszać mogą się osoby spełniające łącznie poniższe kryteria: niepełnosprawne z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnospraw-ności lub z orzeczeniem równoważnym, zamieszkałe na terenie m.st. Warszawy, za-grożone wykluczeniem cyfrowym, pełnoletnie i posiadające pełną zdolność do czyn-ności prawnych.

Formularz zgłoszeniowy można pobrać i złożyć od 4 czerwca do 14 sierpnia 2012 r. (pon.-pt. w godz. 8.00-15.30) w: Biurze Polityki Społecznej Urzędu m. st. Warsza-wy, ul. Niecała 2, pokój nr 22 lub Stołecznym Centrum Osób Niepełnosprawnych, ul. Andersa 5, w punkcie informacyjnym.

Formularz oraz regulamin dostępne są także na: www.politykaspoleczna.um.warsza-wa.pl, www.scon.waw.pl,www.niepelnosprawni.pl

Więcej informacji: tel. 22 443 14 67, e-mail: [email protected]

Projekt „Nowoczesne technologie szansą rozwoju zawodowego i aktywizacji społecznej osób niepełnosprawnych”

jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka

„Dotacje na innowacje. Inwestujemy w waszą przyszłość”

INNOWACYJNA GOSPODARKANARODOWA STRATEGIA SPÓJNOŚCI

MIASTO STOŁECZNE WARSZAWA

UNIA EUROPEJSKAEUROPEJSKI FUNDUSZ

ROZWOJU REGIONALNEGO

Parada Równości 2012 była już jedenastą, która przeszła ulicami naszego miasta. Od wielu lat budzi

bardzo wiele kontrowersji, ponieważ najczęściej koja-rzy się z walką o prawa śro-dowisk homoseksualnych w Polsce. Jednak Parada Równości, jak sama nazwa wskazuje, ma na celu walkę

o równość w społeczeństwie i sprzeciw wobec dyskrymina-cji mniejszości, nie wyłącznie homoseksualistów. Niestety

te grupy podczas przemarszu przez centrum Warszawy są niezauważane, a media sku-piają się przede wszystkim na dziwnych i kolorowych prze-braniach zebranych w pierw-szych szeregach parady.

Podczas tegorocznego marszu moją uwagę przykuła pani idąca z kartką „Żądam równych praw dla pieszych i rowerzystów”, wyróżniająca się z całego tłumu. - Parada ko-jarzona jest głównie z mniejszo-ściami seksualnymi, jednak ja przyszłam tu w innej sprawie. Chcę walczyć o prawa rowerzy-stów, którzy również w naszym mieście są, moim zdaniem, mniejszością - powiedziała mi Eleonora Stokowska-Starzycka, mocno trzymając karton z wy-pisanym hasłem. Pokazuje to, że również inne mniejszości chcą zakomunikować swoje potrzeby i żądania. Osoby re-prezentujące rowerzystów i pie-szych chcą być traktowane na równi z innymi użytkownikami ruchu drogowego, aby ich po-trzeby były uwzględniane w planach miejskich dotyczą-cych budowy dróg, chodników i ścieżek rowerowych.

Zwracam uwagę na nierów-ne traktowanie mniejszości. Wszystkich, a nie wyłącznie wybranych. Idzie o to, aby wszystkim żyło się wygodniej w naszym mieście i kraju.

Wyrazy uznania należą się również służbom porządko-wym, zwłaszcza policji, która wyraźnie wyciągnęła wnioski z wydarzeń, jakie miały miejsce 11 listopada 2011 r. Podczas tegorocznej parady uczestnicy oraz przechodnie mogli czuć się bezpiecznie.

Tekst i fot. Tomasz Głażewski

Parada Równości inaczej

Warszawscy rodzice two-rzą wspólny ogólnomiejski front przeciwko prywatyzacji szkolnych stołówek. Urzędnicy w poszczególnych dzielnicach, choć niechętnie, zaczynają z nimi rozmawiać. Rodzice w kolejnych dzielnicach dowia-dują się, że stołówki w szkołach, do których chodzą ich dzieci mają zostać sprywatyzowane. Mają je przejąć dotychczaso-wi pracownicy albo prywatne firmy. Dla dzielnic to oszczęd-ność, ponieważ nie będą już musiały opłacać pracowników ani utrzymywać kuchni. Więcej za posiłki zapłacą jednak rodzi-ce. Ich zdaniem wydatki na ten cel wrosną o ok. 30 proc. Dziś kosztuje ich tylko tzw. wsad do kotła.

W całym mieście w związku z tym ma stracić pracę ok. 180 osób. Zmiany dotyczą m.in. Śródmieścia, Bielan, Bemowa i Mokotowa. – Władze Śród-mieścia działają jednak z mniej-szym impetem – mówi jednak ze szkolnych kucharek, chcąca zachować anonimowość, która otrzymała już wypowiedzenie. – Ogłaszanie konkursów na ajentów idzie powoli. Mamy wrażenie, że dzielnica czeka na to, co zrobią pozostałe. Przy wręczeniu wypowiedzenia za-proponowano mi pracę na pół etatu za 600 zł, jako pomoc przy wydawaniu posiłków.

- Rodzice nie składają broni – podkreśla Marek Niewiadomski, którego dzie-ci są uczniami Szkoły Podsta-wowej nr 191 z Mokotowa. - Powstała tzw. grupa robocza rodziców ds. stołówek, która zapowiada kolejne protesty. Szykujemy włoski sprzeciw w wielu dzielnicach, czyli za-lanie urzędów dzielnicowych lawiną pism i podań w tej spra-wie przez oburzonych rodziców. Na każde samorząd musi nam odpowiedzieć. Rodzice ze Śród-mieścia i Bielan już się porozu-mieli w tej sprawie i będziemy działać razem.

Przełom w sprawie stołówek zapowiadają działacze Demo-kratycznego Zrzeszenia Stu-denckiego, którzy razem z ro-dzicami ze wszystkich dzielnic lewobrzeżnej Warszawy i zwal-nianymi kucharkami powołali w ostatnich dniach maja Inicja-tywę Mieszkańców „Warszawa Społeczna”. – Mówi się nam, że decydują dzielnice, a karty w rzeczywistości rozdaje ratusz - stwierdza Maciej Łapiński, prezes tego stowarzyszenia. – Musimy więc działać razem we wszystkich dzielnicach.

- Rodzice powinni się prze-łamać, przecież mają szansę na wybór dobrego ajenta – mówi Tadeusz Olchowski, rzecz-nik Bielan. – Część kucharek dostała już wypowiedzenia, a szkoły ogłaszają konkursy na ajenta – stwierdza Małgorzata Jońska, przewodnicząca Rady Rodziców ze Szkoły Podstawo-

wej nr 273 z Bielan. – O wy-borze ajenta w toku przetargu mają współdecydować rodzice. Uważamy, że powinniśmy boj-kotować te konkursy.

Rodzice broniąc dotych-czasowego statusu stołówek, powołują się m.in. na zapisy Ustawy o systemie oświaty, które mówią, że do opłat za posiłki nie wlicza się „wynagro-dzeń pracowników i kosztów utrzymania stołówki. – Ży-jemy w państwie prawa, czy nie? – pyta retorycznie Maciej Talacha, który przewodniczy rodzicom na Mokotowie, gdzie procedura konkursów ruszyła już w marcu.

Wybrać ajenta w procedu-rze konkursowej wcale nie jest łatwo, nawet gdy rodzice nie bojkotują konkursu. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 271 ze Służewca unieważnił właśnie konkurs ofert na wynajem kuchni szkolnej ogłoszony już w marcu br. „z powodu trudno-ści z wyłonieniem ajenta”. Na stronie szkoły można przeczy-tać: „Ponownie zamieszcza się na tablicach ogłoszeniowych szkoły i na naszej stronie inter-netowej zapytanie ofertowe do wynajmu kuchni”.

Wielu dyrektorów szkół w ogóle nie chciało rozma-wiać z reporterem „Południa”, stwierdzając, że temat jest dla nich zbyt bolesny i nie chcą się poprzez publikację na naszych łamach narażać ani władzom miejskim i dzielnicowym, ani bardzo niezadowolonym rodzi-com. Gotowość rozmowy wyra-ziła Danuta Kozakiewicz, dy-rektor Szkoły Podstawowej nr 103 na Sadybie, która powie-działa: - U nas wszystko odbyło się bardzo spokojnie, ponieważ od momentu pojawiania się pierwszych sygnałów o ko-nieczności prywatyzacji kuchni i stołówki postawiłam na szyb-kie i rzetelne informowanie rodziców oraz pracowników o problemie. Obyły się spe-cjalne zebrania z trójkami kla-

sowymi i radą rodziców w tej sprawie. Doprowadziłam do spotkania przewodniczącego rady rodziców z Krzysztofem Skolimowskim, zastępcą bur-mistrza Mokotowa, po to, aby rodzice mieli pewność, że prze-kazywane przeze mnie informa-cje są całkowicie wiarygodne Uznaliśmy w końcu, że zmiana jest nieunikniona, ale także, iż w tej sytuacji jest to nasz wspól-ny problem, który musimy ra-zem rozwiązać. Postawiliśmy wszystkim biorącym udział w konkursie bardzo ostre warunki, ponieważ od lat re-alizujemy różne programy zdrowego żywienia. Konkurs został rozstrzygnięty 31 maja. Wygrała go nie traktowana w żaden specjalny sposób Ewa Kreczmańska, nasza intendent-ka, która naszą kuchnią i stołów-ką zajmowała się przez ostatnich 9 lat, oraz jej firma „103 Smak”. W kuchni będą zatrudnieni ci sami co dotychczas pracownicy.

Hubert Wiśniewski

Od redakcjiPod nazwą Spółdzielnia

Obiadów Szkolnych „Południe” przedstawiło propozycję roz-wiązania problemu. Ani bur-mistrzowie, ani rodzice, ani pracownice szkolnych kuchni w tej sprawie nie skontaktowali się z nasza redakcją. Nie wie-my zatem, czy każda ze stron zamierza pozostać przy swoim zdaniu, czy też poczyniła jakieś kroki dla wzajemnego poro-zumienia się w interesie dzie-ci. Oczywiście nie upieramy się przy pomyśle Spółdzielni Obiadów Szkolnych i chętnie poznamy lepsze rozwiązanie. Zachęcamy jednak do wzięcia kalkulatora w rękę. O ewentu-alnej współpracy zaintereso-wanych poinformujemy czy-telników. O braku współpracy także.

Na wszelki wypadek ponow-nie publikujemy poniżej tekst o Spółdzielni Obiadów Szkolnych.

Szkolne stołówki

Spółdzielnia Obiadów Szkolnych

W kilku dzielnicach Warsza-wy rozgorzała ostra dyskusja w związku z zamierzeniem zarzą-dów dzielnic, by zdjąć ze swych finansowych obowiązków przy-gotowywanie obiadów w szko-łach. Posiłki miałyby zapewniać podmioty gospodarcze, a nie gmina. Ma to przynieść oszczęd-ności. Personel kuchenny obawia się zwolnień z pracy, a rodzice dodatkowych wydatków.

Spór o szkolne obiady w gruncie rzeczy jest sporem pomiędzy poglądami prawi-cowymi, a lewicowymi. Libe-rałowie i osoby spod znaku np. UPR opowiedzą się za likwidacją dotychczasowego

systemu żywienia w szkołach. Ich zdaniem gmina nie powin-na zajmować się gotowaniem obiadów. Uczniów karmić mają prywatne firmy. Lewica zaś uważa, że obiady dla uczniów ma przygotowywać szkoła. W szkole uczniowie przebywają dość długo, a rodzice nie mają czasu na gotowanie obiadów. Oddanie przygotowania posił-ków prywatnym firmom ozna-czać będzie wzrost cen. Szkoły nie będą miały wpływu na ja-kość obiadów, rodzice zostaną obciążeni dodatkowymi koszta-mi, a szkolne kucharki i podku-chenne zostaną bezrobotne.

dokończenie na stronie 7

Page 6: poludnie srodmiescie nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan6

Dziewięćdziesiąt lat w życiu człowieka to znaczący odcinek czasu. Tyle lat właśnie liczy

sobie Warszawska Spółdziel-nia Mieszkaniowa. Z okazji jubileuszu Stowarzyszenie Spo-łeczno-Kulturalne Warszawa w Europie przygotowało wy-stawę o wychowawczej roli

międzywojennej kooperaty-wy WSM. Wystawa została eksponowana przed budyn-

kiem żoliborskiego ratusza. Usytuowanie jest niezwykle pomysłowe. Przechodnie, nie zbaczając z drogi, mogą obej-rzeć pochodzące z okresu mię-dzywojennego zdjęcia i opisy

Kooperatywa faktograficzne. Jest również zo-brazowana działalność szkolno--wychowawcza żoliborskiego

oddziału Robotniczego Towa-rzystwa Przyjaciół Dzieci.

Wystawę o nazwie Historia pasją pisana można będzie oglądać do 29 czerwca.

/wra/

„Wszyscy pójdziecie kiedyś wreszcie do więzienia” po-wiedziała memu znajomemu przedsiębiorcy pewna pracow-nica urzędu skarbowego, gdy ten zakwestionował kolejną błędną, niezgodną z przepisa-mi interpretację. Łatwo zdefi-niować, kim w jej oczach jest przedsiębiorca. To po prostu, przestępca (jeśli nie dzisiejszy to jutrzejszy).

Chwała Gazecie Wyborczej, że chociaż na czas jakiś ode-rwała się od swoich fascynacji lewactwem na świecie i w Pol-sce. I zapoczątkowała akcję: „Przedsiębiorca nie przestęp-ca”, opowieść w odcinkach o takich przedsiębiorcach, któ-rzy się nie załamali, mimo iż zrujnowano im karierę bizneso-wą, odsiedzieli „za niewinność” wiele miesięcy, ale wytoczyli później państwu polskiemu liczne sprawy i znaczną więk-szość z nich wygrali.

Dobrze, że o tym pisze się i mówi. Ale to niewiele, nieste-ty, zmieni. Popularne bzdurne opinie trzymają się mocniej niż Chińczyki z „Wesela” Wy-spiańskiego. Pamiętam tak-sówkarza, który oburzał się, że prywatyzują, rozkradają polski majątek, sprzedają za bezcen, itp., itd. i kukuryku. Takich lu-dzi jest w Polsce wiele (choć wśród taksówkarzy, którzy są przedsiębiorcami, jest to raczej rzadkością!).

Najzabawniejszy był c z a s rozmowy, bo rok 2006. A więc rządy PiS, który nie sprywaty-zował nic, a wręcz odwrotnie:

upaństwowił m.in. wcześniej sprzedany Szwedom Bank Ochrony Środowiska. Wiedza nie ma tu, jak widać, nic do rzeczy. Decyduje wiara w jakieś durnoty: obojętnie czy w sprze-daż za bezcen państwowych firm, czy w smoleńskie fanta-zmaty nadmuchiwane helem...

Może łatwiej trafimy do lu-dzi, jeśli przypomnimy pierw-szą definicję przedsiębiorcy, jaką sformułował Richard Can-tillon w początkach XVIII w. (a więc jeszcze przed Adamem Smithem!). Otóż Cantillon stwierdził, że przedsiębior-ca, to ktoś, kto kupuje po cenie pewnej, a sprzedaje w przyszłości po cenie nie-pewnej. Trudno znaleźć lepszą definicję, zwłaszcza dla celów edukacji – przede wszystkim urzędników i funkcjonariuszy państwowych, bo to oni szko-dzą najwięcej.

Przedsiębiorca to człowiek, który znacznie obniża poziom niepewności innym. Tym, któ-rych zatrudnia, tym, od których kupuje surowce, materiały, itd. Bowiem wypłaca pracownikom ich pobory, mimo iż sam jesz-cze nie dostał ani grosza za to, co aktualnie produkują. Płaci za zakupione materiały, choć produkty z nich wytworzone zostaną sprzedane dopiero w przyszłości – i nie wiadomo za jaką cenę. Bo przyszłość jest obarczona niepewnością. Być może, np. zacznie się de-koniunktura i będzie musiał sprzedać z mniejszym zyskiem albo ze stratą. Ryzyko i nie-

pewność to-warzyszą mu przez cały czas w jego działal-ności!

A potem p r z y c h o d z i jakiś ekono-miczny analfabeta, obojętne: z prokuratury, NIK czy innego państwowego urzędu i oskar-ża go o przestępstwa gospo-darcze. Ostatnio modne jest oskarżanie, że szef firmy działa na szkodę spółki. Nie myśli taki jeden z drugim, że od tego są jej właściciele. Jeśli naprawdę tak jest, to wystąpią z pozwem cywilnym w tej sprawie lub zwrócą się do prokuratury. Ale prokuratury potrafią wszcząć sprawę nawet jeśli właścicie-le nie widzą nic szkodliwego w działaniach prezesa ich firmy!

Zły klimat narasta, wystar-czy wspomnieć durnoty eko-nomiczne, jakie wygadywano już w początkach transformacji, np. w programach telewizyj-nych red. Jaworowicz! W Pol-sce podejrzliwości i skłonności do posądzania innych zawsze było dużo, a podkręciły ten zły klimat rządy formacji, której główną formą rządzenia były publiczne pomówienia, „tele-wizyjne” zatrzymania i wnioski składane do prokuratora. Po-ziom paranoi w ogóle, a „anty-przedsiębiorczej” w szczególno-ści, jest niestety wyższy niż był na starcie naszych przemian. Edukacja może pomóc, ale to zadanie – niestety – na lata.

Jan Winiecki

Kto to jest przedsiębiorca?

dokończenie ze strony 1Stąd decyzja o przeniesieniu

przedsięwzięcia na jesień.Jak zaznaczają organizatorzy

celem festiwalu jest promocja najmłodszych twórców filmo-wych, prezentacja ich dokonań, jak również edukacja kultural-na. Młodzi twórcy będą mieli okazję porównać swój warsztat z umiejętnościami rówieśników z innych krajów. Festiwal poprze-dzą w okresie letnim warsztaty filmowe. W dniach 10-15 wrze-śnia odbędą się projekcje nade-słanych filmów. W trzecim etapie zwycięzcy i wyróżnieni będą mogli doskonalić swoje umiejęt-ności na specjalnych warsztatach

sztuki filmowej prowadzonych przez profesjonalistów.

Tak duże przedsięwzięcie możliwe jest dzięki zaangażo-waniu i współpracy siedmiu dzielnic. Bemowo, Bielany, Mokotów, Targówek, Ursus, Wawer i Żoliborz zamierzają realizować tę inicjatywę z roz-machem. Determinacji na pew-no nie zabraknie. 30 maja br. burmistrzowie wymienionych dzielnic podpisali deklarację w sprawie wspólnej organizacji Festiwalu. Tegoroczną edycję festiwalu honorowym patrona-tem objęła posłanka na Sejm, Małgorzata Kidawa- Błońska.

Władysław Adamski

Siedem

JuwenaliaMaj był miesiącem stu-

denckich juwenaliów. Zaba-wa rozpoczęła się 8 maja od Integraliów – całonocnej imprezy w kilku warszaw-skich klubach, pomiędzy którymi kursowały specjal-ne „imprezobusy”. Również 8 maja na zabawę zaprosiła Wojskowa Akademia Tech-niczna. Na scenie wystąpiło kilka zespołów muzycznych, a dodatkowymi atrakcja-mi były skoki na bungee. 9 maja na stadionie Syrenki juwenalia obchodzili studen-ci Warszawskiego Uniwersy-tetu Medycznego. Wystąpiły liczne zespoły muzyczne, ale dominowała muzyka reggae. Można było obejrzeć pokazy udzielania pierwszej pomocy, można też było oddać krew. 9 i 10 maja przez kampus Uniwersytetu Warszawskie-go przewinęło się kilkanaście zespołów muzycznych. Nowo-ścią były Stodonalia zorgani-zowane przez Klub „Stodoła”. Tu odbyły się m.in. koncerty T.Love i Lady Pank. 15 maja pod hasłem APSurdalia odby-ły się koncerty muzyczne oraz Festiwal Piosenki Studenckiej „Wysypisko”, a 16 maja na stadionie Syrenki miały miej-sce Futuralia zorganizowane wspólnie przez Politechnikę Warszawską i Szkołę Główną Handlową. Scena należała do didżejów.

Pierwsze od wielu lat Ju-wenalia, zorganizowane przez samorząd studentów Szkoły Głównej Handlowej, odbyły się 12 maja w Ogrodach Rek-torskich przy al. Niepodległo-ści. W mailach informujących o tej imprezie, wysłanych do różnych adresatów, m.in. do naszej redakcji, studenci za-prezentowali swoją definicję juwenaliów: „Juwenalia SGH to wielka studencka i muzycz-na fiesta, na której, oprócz posłuchania zaproszonych gwiazd, goście będą mogli delektować się pyszną strawą i piwem zapewnionym przez Grupę Żywiec”.

19 maja w kampusie Uczelni Vistula odbyły się Stokłosalia. – To jedyna tego typu impreza o tematyce klubowej – mówi Mateusz Herdzina, rzecznik Stokłosaliów. – gwiazdami, jak co roku, byli najlepsi didżeje, których muzyka króluje na top--listach młodzieżowych rozgło-śni radiowych i w najlepszych klubach muzycznych. Uroczy-stego otwarcia koncertu głów-nego dokonali Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i Krzysztof Rybiński, rektor UV – honorowi patroni tej imprezy. Po kon-cercie głównym zaprosiliśmy wszystkich na After Poarty do Centrum Rozrywki „Hulakula”, gdzie zawiozły nas darmowe autobusy. Zabawa trwała do białego rana.

Jeden z naszych redakcyj-nych kolegów, który mieszka

w pobliżu, ocenił: - Wielka es-trada, dużo hałasu i tylko kilku-dziesięciu uczestników impre-zy. – W imprezie wzięło udział ponad 1400 osób – twierdzi Mateusz Herdzina z UV.

25 maja odbyły się na Agry-koli Juwenalia UKSW i UW. Na scenie wystąpiły m.in. Elek-tryczne Gitary i Hey.

Ale tego było chyba mało, bo 30 maja UKSW razem z Dzielnicą Bielany zaprosili wszystkich mieszkańców, „a w szczególności studentów” na Bielanalia. Wcześniej 28 maja, na terenie kampusu UKSW odbyło się doroczne święto tej uczelni. Zbudowano mia-steczko naukowe. Odbyło się wiele konkursów i turniejów. Organizatorzy pochwalili się, że w charakterze nagród rozdali m.in.1000 piw.

Ukoronowaniem warszaw-skich juwenaliów była Wiel-ka Parada Studentów. Wielki barwny korowód, pełen ra-dości, uśmiechu, wymyśl-nych strojów i haseł wyruszył z placu Teatralnego i dotarł na Pole Mokotowskie, gdzie władze stolicy symbolicznie przekazały studentom klucze do bram miasta. Tego dnia na studentów czekały także koncerty na stadionie Syrenki. Wystąpiły Wilki, Dżem, IRA oraz... zespoły studenckie. Specjalnie czynię to wielo-kropkowe podkreślenie, po-nieważ dawniej na juwenalia składały się wyłącznie „pro-dukty” studenckie: studenc-ka twórczość oraz wytwory wyłącznie studenckiej myśli i fantazji. Dziś podczas juwe-naliów dominuje komercja i profesjonalne zespoły mu-zyczne, które z tzw. kulturą studencką nie wiele mają wspólnego oraz całkiem nie-studencka twórczość. Tylko kto za to wszystko płaci?

- Pozyskaliśmy wielu zna-czących sponsorów – wyjaśnia Marek Szpręga z SGH. Dzięki wsparciu sponsora głównego imprezy, firmy „Żywiec”, udało nam się zaprosić najpopular-

niejszych wśród młodych ludzi artystów i zespoły muzyczne. Dzięki innym sponsorom pod-czas koncertów nie zabrakło konkursów z nagrodami. Jak udało się ustalić reporterowi „Południa”, samorządy stu-denckie we wszystkich war-szawskich uczelniach poradziły sobie podobnie.

- My też pozyskaliśmy spon-sorów: Orange, Bank Zachodni WBK oraz Hulakula – mówi Mateusz Herdzina z Uczelni Vistula. – Dostaliśmy też sporą dotację od uczelni i od Urzędu Dzielnicy Ursynów. Jakie to były kwoty i w jakich częściach pokryły koszty imprezy, rzecz-nik nie chciał ujawnić.

- Na Ursynalia studenci dostają skromną dotację od uczelni – stwierdza Krzysz-tof Szwejk, rzecznik SGGW. – Reszta pieniędzy pochodzi od sponsorów pozyskanych przez samych studentów oraz z biletów na koncerty. Jeśli trzy-dniowa wejściówka na wszyst-kie koncerty kosztuje 30 zł, a przez 3 dni przewija się 120 tys. uczestników Ursynaliów, to robi się z tego dość pokaź-na kwota. Sponsorzy garną się do Ursynaliów, ponieważ jest to największa impreza w Polsce związana z Juwenaliami i przyjeżdżają na nią studenci z całego kraju i wielu nawet z zagranicy. Możliwość rekla-mowania się tutaj, to dla wielu firm superokazja.

Hubert Wiśniewski

Od redaktoraByłoby fajnie, gdyby Ju-

wenalia w podstawowym za-kresie były zabawą, w której studenci więcej uczestniczą. Oglądanie zakupionych wy-stępów przy piwku nie pozo-stawi wspomnień z czasów akademickich.

Andrzej Rogiński

Dział reklamytygodnika POŁUDNIE

22 844-19-15 22 844-39-45

[email protected]

Page 7: poludnie srodmiescie nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 7

AGD - RTVl Anteny, 601-86-79-80,

22 665-04-89.l Naprawa pralek, lodó-

wek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

l Malowanie, 602-126-214.l Malowanie A-Z, remonty,

referencje, wiosna 25% taniej, 501-255-961.

l Okna, naprawy, doszczel-nienia, 787-793-700.

l Opróżnianie piwnic, strychów, garaży, wywóz mebli, śmieci, gruzu, 503-711-500.

l Remont tanio, solidnie, 663-945-460.

l Tynki gipsowe, cementowo--wapienne www.budax.pl 511-529-965.

l Usługi księgowe Ochota, 602-288-747.

KUPIĘl Antyki, starocie, za gotówkę,

kupno - sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

l Antyki, monety, znaczki, meble, obrazy, pocztówki, książki oraz inne przedmioty, 22 610-33-84, 601-235-118, 669-154-951.

l Antyki za gotówkę, obrazy, platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Aktualnie antyki wszelkie za gotówkę, 601-336-063, 504-017-418.

KANCELARIARADCÓW PRAWNYCH

metro pl. Wilsona,ul. Słowackiego 5/13 lok. 142

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

l Złom, wszystko co metalo-we, dojadę, 503-711-500.

PRACA - daml Kupię książeczkę mieszka-

niową, 534-840-811.l Telepizza zatrudni

osoby przy produkcji pizzy (nie wymagamy doświadczenia), dostawców z własnym samocho-dem oraz osoby do roznoszenia ulotek. Wyższe stawki, praca w centrum, możliwość awansu. Tel. 605-494-482.

NAUKAl NIEMIECKI, 692-453-735.

NIERUCHOMOŚCIl Dom 120/686 Piaseczno,

798-175-963.

l Poszukuję pilnie nieru-chomości Centrum, Powiśle [email protected]; 606-607-046 MAXON.

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 508-08-18-08

AUTO-MOTOl Skup aut po 98 r.

Najwyższe ceny, płatność od ręki, profesjonalna obsługa, 500-540-100.

l Kupię każde auto z lat 1998–2012, najwięcej zapłacę, szybki dojazd, gotówka, 500-666-553.

USŁUGIl A- Przeprowadzki,

512-139-430.l A Sprzątanie piwnic,

wywóz mebli, 694-977-485.l DEZYNSEKCJA skutecznie,

22 642-96-16.l HYDRAULIK, 797-135-321.l Hydraulika, gaz, glazura,

Zenek, 691-718-300.

P R A W N I KTel. 517-249-447

22 666-92-52 PORADY 49 złO D

l Poszukuję pilnie nieru-chomości Bielany, Żoliborz [email protected]; 605-898-228 MAXON.

l Sprzedam 3 pok., Natolin – Ursynów, blisko metra, 793-973-996.

ZDROWIEl Lekarz seksuolog,

22 825-19-51.l PROTETYKA - PROTEZY

z miękką wyściółką, z przyssaw-kami, szkielety bezklamrowe korony, naprawa protez, 694-898-532.

l PRZYGOTUJ SIĘ DO PORODU. Warsztaty psychoedu-kacyjne dla ciężarnych kobiet, zapisy tel. 502-821-045 lub www.wctp.pl

RÓŻNE

Wczasy Ciechocinek i Wisła

Klub „Złotego Wieku” PCK zaprasza w dniach 19.08-2.09 na wczasy do Ciechocinka oraz w dniach 30.09- 14.10 br. do Wisły. Dzieci mają zniżki. Dla zmotoryzowanych parking bezpłatny. Ilość miejsc ograniczona. Rezerwacje i bliższe informacje telefoniczne codziennie w godz. 9.00 do 21.00 tel. kom. 600 972 410 oraz we wtorki i soboty w godz. 15.00 do 17.00 osobiście w Klubie „Złotego Wieku” PCK przy ul. Belgijskiej 5, (środkowa klatka schodowa, domofon 32).

www.IGLAKI.plTUJE - JAŁOWCE - CYPRYSIKI

KOLUMNOWE i PŁOŻĄCE

Szkółka Roślin Iglastychul. SYTA 54 Wilanów - Zawady

tel. 662-587-054 22 642-50-62

Zapraszamy codziennie w godz. 10.00 - 20.00

dokończenie ze strony 1Drogowskazy wielkości

A4 przyczepione na ścianach w przejściu mogą pozostać nie-zauważone. Jak inaczej mam wiedzieć którędy wejść, skoro po drodze nie ustawiono in-nych wskazówek? Wchodzę przejściem na dziedziniec i tu-taj już wszystko oznakowane jest znakomicie - na każdym kroku strzałki, drogowskazy oraz pracownicy, którzy w razie potrzeby udzielą rzetelnych in-formacji. Bez problemu trafiam do głównego wejścia i wind.

Mapki informujące o spo-sobie poruszania się po te-renie przyległym do PKiN i dojścia do samego budynku można odnaleźć w Internecie, ale chciałem sprawdzić, gdzie rozstawiono je dla przechod-niów. Udało mi się odnaleźć 6 takich map umieszczonych na płocie Strefy Kibica, ale dość niefortunnie, bo postawiono je w miejscach omijanych przez pieszych idących do Pałacu. Mapka znajduje się przy skrzy-żowaniu ul. E. Plater i Al. Jero-zolimskich i nie ma szans być dostrzeżona, ponieważ więk-szość osób przechodzi przej-ściem naziemnym, tak samo jak ja, i zostawia ją za plecami. Bardzo uciążliwy jest brak map-ki na odcinku od przejścia na E. Plater do Sali Kongresowej, przy wyjściu ze stacjach metra Centrum czy Świętokrzyska. Na dodatek nie rozumiem, czemu stworzono dwa rodzaje map.

Wchodzimy do PałacuJeden, to plan poruszania po Strefie Kibica, a drugi, to plan dotarcia do wejść Pałacu Kultu-ry. Sporym ułatwieniem byłoby umieszczenie tych informacji na jednej mapie oraz zwiększe-nie ich liczby wokół PKiN. Ale jak dowiedziałem się, zależy to od umów ze sponsorami Mi-

strzostw Europy, których loga mają znajdować się na ogro-dzeniach i dlatego nie można zbyt wiele miejsca przeznaczyć na informacje dla mieszkań-ców.

Radzę, aby przed wyjściem z domu sprawdzić w Interne-cie lub telefonicznie, czy dana instytucja, do której mamy zamiar się udać, funkcjonuje.

Okazuje się bowiem, że niektó-re urzędy i firmy zlokalizowane w Pałacu zmieniły godziny pra-cy lub w ogóle zawiesiły dzia-łalność. Przy okazji sprawdźmy, jak dokładnie mamy się tam dostać, w którą stronę i którym wejściem. Na miejscu możemy nie otrzymać kompetentnej

informacji na ten temat. Jak powiedziała rzecznik prasowa PKiN, „obsługa Strefy Kibica nie ma obowiązku posiada-nia wiedzy na temat wejść do Pałacu oraz instytucji się tam znajdujących”, dlatego najpew-niej dowiadywać się samemu lub na miejscu od pracowni-ków PKiN. Sugeruję korzysta-nie z komunikacji miejskiej.

Samochód lepiej zostawić pod domem. Jeżeli to możliwe, nie zabierajmy ze sobą dużych to-reb czy plecaków, a pieniądze i wartościowe przedmioty trzy-majmy przy sobie. Tłumy ludzi, biegnących, spieszących się i przepychających, to idealna okazja dla złodziei.

Po otwarciu Strefy Kibica wejść jest więcej. Wówczas nie trzeba chodzić dookoła, ale za każdym razem wchodząc tam trzeba się liczyć z kontrolą oso-bistą. Odradzam stanowczo poruszanie się po tej strefie w czasie trwania meczu, chyba że chcemy kibicować.

Tomasz Głażewski Fot. TG

dokończenie ze strony 5Prawica wskazuje na

oszczędności w budżecie gmi-ny, lewica zwraca uwagę, że wysłanie kucharek na bezrobo-cie obciąży publiczny budżet.

Czy możliwe jest pogodzenie obu zasad? Jednej, która mówi, że niesłusznie jest żyć cudzym kosztem, i drugiej, by być soli-darnym z niezamożnymi? Te za-sady wcale się nie wykluczają. Zasadę solidarności można re-alizować m.in. poprzez dopłaty czy nawet pełne pokrycie kosz-tów obiadów dla niezamożnych ze środków Ośrodków Opieki Społecznej.

Znalezienie sposobu rozwią-zania sporu o obiady wymaga realizacji trzech postulatów: Rodzice oczekują zdrowych i niedrogich obiadów podawa-nych dzieciom w szkole. Ku-charki chcą pracy. Miasto chce oszczędzać.

Proponuję zatem rozważenie powołania do życia Spółdziel-ni Obiadów Szkolnych. Kto w takiej kooperatywie po-winien uczestniczyć? Przede wszystkim kucharki i podku-chenne, które obawiają się bezrobocia bądź prywatnego pracodawcy. Miasto stołeczne Warszawa może wyposażyć spółdzielnie w kuchnie wraz z infrastrukturą. Wyrzucenie takiego majątku, generalnie zdekapitalizowanego, bądź od-danie go podmiotom, które za jakiś czas mogą stracić zainte-resowanie świadczeniem usług szkole, byłoby marnotraw-

stwem. Gmina miałaby wybór: zostać członkiem spółdzielni, wnieść wyposażenie kuchni i mieć wpływ na funkcjonowa-nie spółdzielni albo użyczyć swój majątek spółdzielni. Być może członkami spółdzielni zostaną rodzice, którzy ze-chcą wnieść swój wkład pracy, a jednocześnie baczyć na ja-kość i cenę posiłków. Spół-dzielnia, która systematycznie będzie kupować żywność dla kilku czy kilkunastu szkół, uzy-ska lepsze ceny zakupu.

Spółdzielnia Obiadów Szkol-nych (mniejsza o jej nazwę własną) zadba o jakość i cenę

posiłków oraz da pracę swym członkom. Obiady zaś pozosta-ną w szkole ku zadowoleniu ro-dziców, dzieci, a także pedago-gów. Organom gminy nikt nie zarzuci nieludzkiego podejścia, a one same, dbając o system spółdzielni obiadów szkolnych, wykonywać będą swoją słu-żebną rolę wobec wspólnoty samorządowej.

Andrzej Rogiński

Spółdzielnia Obiadów Szkolnych

Redakcja zwraca się do burmistrzów, do rad rodziców oraz do osób zatrudnionych w szkolnych stołówkach. Za-miast tracić czas na spory spróbujcie porozumieć się. Być może podpowiedź znaj-dziecie w pomyśle Stołówka Obiadów Szkolnych. Mamy nadzieję, że drukowane nie zaszkodzi.

Page 8: poludnie srodmiescie nr 11 z dnia 14 czerwca 2012

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136

tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

[email protected]

[email protected][email protected]: Andrzej Rogiński

"Południe"redaktor naczelny:Andrzej RogińskiRedakcja czynna

w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00pt. w godz. 9.00 - 16.00

W tych godzinach przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©Druk: PresspublicaISSN 2082-6540

Nakład 40 000 egz.Wydawca jest członkiem

Warszawskiego Towarzystwa Prasy Lokalnej

Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Następny numer ukaże się 28 czerwca

- atak na konwój, walki Policji Państwowej na Śląsku w 1939 roku - „Maxgrube”, Normandia 1944 - Carentan i Falaise (dy-wizja pancerna gen. Maczka), bitwa o Berlin… Każda z tych re-konstrukcji zadziwiała doskona-łymi efektami pirotechnicznymi. Odgłosy armatnich wystrza-łów długo jeszcze pozostające w uszach, zapach unoszące-go się w powietrzu prochu, okrzyki żołnierzy, wszystko to

sprawiało wrażenie, jakby na tę jedną chwilę cofnął się czas, jakby wszyscy nagle znaleźli się w centrum bitew z okresu II woj-ny światowej… W inscenizacjach wzięło udział ponad 300 rekon-struktorów, w tym aż… 77 oso-bowa grupa rekonstruktorów z zagranicy (36 Niemców, 26 Li-twinów, 8 Słowaków, 4 Węgrów i 3 Białorusinów).

Najmłodsza płeć męska nie kryła zachwytu dla prezento-wanego sprzętu wojskowego, zwłaszcza że było co oglądać: park artyleryjski od XIV do XIX wieku, polskie tankietki TKS i TK-3, samochód pancer-

ny Peugeot 1918, armata 105 mm wz. 29, motocykl Sokół, wóz bojowy Kubuś, transpor-ter Half-Track, czołg Sherman, lekki czołg Stuart M3, samo-chód rozpoznawczy Humber Mk IV, czołg T-34, ciężarówka ZIS-5, czołg niemiecki Pzkfw II, działa pancerne typu Marder i „Hetzer”, transporter Sdkfz 251 (Hanomag), działa ppanc PAK 36 i PAK 40, niemiecki samochód pancerny „Adler”,

jeżdżąca mina Goliath SdKfz. 303 i motocykle BMW… - Ja też mam w domu trochę samocho-dów bojowych i kilka czołgów, niektóre dostałem od dziadka, a niektóre od taty – wyznaje z dumą 13-letni Piotr z Bielan, który na konwent przyszedł razem z dziadkami i rodzicami.

Nie brakowało chętnych do sprawdzenia swoich dowód-czych umiejętności w organi-zowanych turniejach: De Bellis Antiquitatis (DBA), Red Baron, szlachecka gra karciana Veto czy też w pierwszych mistrzo-stwach Polski w grę „Ogniem i Mieczem”.

Konwent Gier Strategicznych „Grenadier” to wydarzenie po-święcone szeroko rozumiane-mu wargamingowi historyczne-mu. Pierwszy taki warszawski konwent miał miejsce w 2006 roku. Pomysł na jego zorgani-zowanie zrodził się w kręgach miłośników historycznych gier wojennych, skupionych wokół powstałej w 1999 r. Pracowni Mikromodelarstwa i Gier Stra-tegicznych „Strateg” Domu Kultury Śródmieście oraz Pra-cowni Mikromodelarstwa i Gier Strategicznych „Grot” Biało-łęckiego Ośrodka Kultury oraz Małopolskiej Grupy Wargamin-gowej. W efekcie powołano do życia dwa odrębne konwenty: odbywający się w Warszawie „Grenadier” oraz „Pole Chwały” organizowany w Niepołomi-cach pod Krakowem. Podobne zjazdy odbywają się w wielu in-nych krajach, w których warga-ming jako hobby jest znacznie popularniejszy aniżeli w Polsce. Okazuje się jednak, że i w kra-ju nad Wisłą ta forma rozrywki ma szerokie grono sympaty-ków, których – co ciekawe – z każdym rokiem przybywa.

Od dwóch lat „Grenadier” odbywa się na terenie Cytade-li Warszawskiej, co podkreśla rangę, a zarazem historyczny charakter imprezy. Jej współor-ganizatorzy to Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjo-nowanych, Muzeum Niepodle-głości, Muzeum Wojska Polskie-go, Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, Muzeum Za-bytków Techniki Wojskowej, Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej, Klub Wojsk Lą-dowych. W tym roku patronat medialny nad imprezą sprawo-wało między innymi „Południe”.

Tekst: Anna Tomasik Foto: Dom Kultury Śródmieście

Patronat „Południa”

Gry wojenne w Cytadelira (Warszawa,1944), Bitwa pod Monte Cassino (Włochy, 1944), Polski pociąg pancerny nr 51 „Pierwszy Marszałek” (we wrześniu 1939 uzbrojony był w 4 armaty 75 mm i 22 ckm--y)… Był też pokaz gier planszo-wych, wydanych przez Instytut Pamięci Narodowej, takich jak: „Awans – zostań Marszałkiem Polski”, „303”, „Pamięć’39”. W ramach cyklu „Przygoda z historią” odbyły się niezwy-

kle frapujące prelekcje mul-timedialne: „Polskie orły nad wieżami Kremla” czyli wybrane aspekty wojny polsko-ruskiej 1609-1618 oraz „O roku ów!” czyli Polacy w kampanii rosyj-skiej 1812 r.

Największym powodzeniem licznie zgromadzonej publicz-ności cieszyły się rekonstruk-cje wydarzeń historycznych: walki Wojska Polskiego 1939 „Obrona Warszawy”, powsta-nie warszawskie (część I - „Dni chwały” oraz część II - walki na pl. Napoleona, barykada z działem pancernym typu „Het-zer”), walka partyzantów BCh

Tłumy mieszkańców zawita-ły w ostatni majowy weekend do Muzeum X Pawilonu Cy-tadeli Warszawskiej przy ulicy Skazańców 25, by wziąć udział w niecodziennej imprezie, do jakich zaliczyć można VII War-szawski Konwent Gier Strate-gicznych „Grenadier”. Sznur ko-lorowych aut nie tylko zapierał dech w piersiach, ale utrudniał swobodne dojście do Bramy Straceń od strony Wybrzeża Gdyńskiego. Mimo wydziele-nia kilkusetmetrowego odcinka prawego pasa jezdni Wisłostra-dy na parking dla samochodów i tak miejsc brakowało.

- Mąż, odkąd pamiętam, za-wsze bardzo interesował się hi-storią Polski. Ma pokaźną kolek-cję książek o tej tematyce. Teraz, jak jest już na emeryturze, a był, proszę pani, oficerem Wojska Polskiego w stopniu pułkow-nika, jego pasją stały się kom-puterowe gry wojskowe. Przy tych grach zapomina o bożym świecie. Przyszłam razem z mę-żem, by obejrzeć rekonstrukcje wydarzeń historycznych, pokazy gier bitewnych. Może przy oka-zji dowiemy się jeszcze czegoś o historii naszego kraju? – opo-wiada mi starsza pani, która z lekką zadyszką (podobnie jak i ja) maszeruje z mężem pod rękę do Cytadeli.

Bo „Grenadier” to znakomi-ta okazja do spędzenia czasu w gronie najbliższych oraz do familijnej zabawy, także do wzbogacenia wiedzy o mili-tariach i historii. Widzowie, zwłaszcza licznie przybyła mło-dzież, nie kryli słów oglądając makiety historyczne i sprzęt wojskowy, rekonstrukcje wy-darzeń historycznych, pokazy musztry, fechtunku, gier stra-tegiczno-historycznych… Wzrok przykuwały makiety dioram historycznych: Akcja Kutsche-

Po raz pierwszy Odjazdowy Bibliotekarz pojawił się w 2010 r. Potem akcja szybko zyskiwała na popularności. Organizowa-

na co roku w wielu miastach na terenie całego kraju groma-dzi tysiące uczestników. Celem akcji jest promowanie czytel-nictwa i bibliotek, integracja środowiska bibliotekarskiego oraz propagowanie roweru jako środka lokomocji.

Rajd rowerowy bibliote-karzy, czytelników oraz en-tuzjastów książek i rowerów w tym roku przejechał również

Odjazdowy Bibliotekarzulicami Warszawy. Trasa prze-jazdu liczyła kilkanaście kilo-metrów. Uczestnicy wyruszyli z ulicy Grójeckiej, zmierzając

do mety usytuowanej przy Mediatece w dzielnicy Biela-ny. Trasa została tak popro-wadzona, aby po drodze nie zabrakło bibliotek, antykwa-riatów i innych miejsc zwią-zanych ze słowem pisanym. Organizatorzy, którymi w tym roku byli: Biblioteka Przystanek Książka, Mediate-ka START-META, warszawscy bibliotekarze, Stowarzyszenie Bibliosfera.org oraz serwis Bibliosfera.net zadbali na me-cie o dodatkowe atrakcje dla uczestników. Było zwiedzanie Mediateki, spotkania i poczę-stunek. Wśród uczestników rajdu nie zabrakło Katarzyny Nowak, reprezentantki bie-lańskiej Biblioteki; pokonała całą trasę, nie okazując na mecie najmniejszych oznak zmęczenia.

/W.A./

WernisażGaleria Bellotto (Krakowskie

Przedmieście 79) zaprasza 14 czerwca o godz. 18.00 na wer-nisaż wystawy indywidualnej malarstwa Marii Wollenberg--Kluzy.

Janusz Korczak - ten niezwy-kle wszechstronny człowiek, znany jako pisarz, lekarz, pe-dagog i działacz społeczny, na pamięć potomnych zasłużył sobie całym swoim życiem. Był prekursorem działań na rzecz praw dziecka. Jako pedagog wprowadził samorządy wy-chowanków, które miały pra-wo stawiać przed dziecięcym sądem swoich wychowawców. W 1926 r. zainicjował pismo w całości redagowane przez dzie-ci „Mały Przegląd”. Przez swoich podopiecznych z uwielbieniem był nazywany „Starym Dokto-rem” lub „Panem doktorem”.

Nic więc dziwnego, że pa-mięci Janusza Korczaka po-święcono rok 2012. Z tej okazji w bielańskiej Bibliotece przy-gotowano wystawę prac malar-skich i fotografii. Przedmiotem wystawy jest kilkadziesiąt prac malarskich autorstwa absol-

wentów Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie oraz foto-grafie Janusza Korczaka. Pre-zentowane obrazy nawiązują tematyką do filozofii i działal-ności tego niezwykłego Czło-wieka. Wystawę noszącą tytuł Artysto przytul dzieciaka można oglądać do 31 sierpnia 2012.

Udany okazał się również wernisaż. Dodatkową atrakcją okazał się koncert Adrianny Krawcewicz, śpiewającej i gra-jącej wręcz imponująco.

- Po raz kolejny w naszej Biblio-tece kilkunastoosobowa grupa artystów łączy swe siły i zabiera głos w ważnych dla nas wszyst-kich tematach, bowiem podobnie jak Korczak jesteśmy wrażliwi na los dzieci, a ich uśmiech potrafi rozpromienić najbardziej zatwar-działe serca - zachęca do ogląda-nia ekspozycji kurator wystawy, Magdalena Magrzyk.

/J.K./

Stary Doktor