8
ISSN 2082-6567 www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta Rok XX nr 3 (800) l 31 STYCZNIA 2013 l Bezpłatnie Galeria Kupców z placu Defilad zaprasza swoich stałych Klientów do Centrum Handlowego LAND. pon. - pt. 10 - 19 sob. 11 - 18 niedz. 11 - 16 Stacja metra Służew Dostępne są boksy handlowe 600 345 800 Centrum Handlowe l Czy powtanie Szpital Południowy - str. 2 l Galeria Wilanów - str. 6 l www.poludnie.com.pl l www.facebook.com/Poludnie.Gazeta l www.polskieradio24.pl Zbadaj słuch za darmo! Wszystkie osoby mające trud- ności ze słyszeniem mogą teraz bezpłatnie zbadać słuch i sko- rzystać z porady specjalisty pro- tetyka słuchu w gabinecie firmy Fonikon, który mieści się przy ul. Dąbrowskiego 16 (róg Bałuc- kiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słuchowe duńskiej firmy Oticon, która od ponad 100 lat opracowuje zaawansowane roz- wiązania dla osób niedosłyszą- cych. Rejestracja telefoniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- pt. 9-17.30. Fonikon jest Fir- mą Godną Zaufania. Zapraszamy! Odwiedzamy Instytut Hematologii W sobotę, 2 lutego br. w godz. 9.00–13.00, w ramach 13. Świato- wego Dnia Walki z Rakiem, Instytut Hematologii i Transfuzjologii za- prasza na Dzień Drzwi Otwartych, podczas którego zaprezentowana zostanie historia i najnowsze osią- gnięcia Instytutu. Zainteresowane osoby będą mogły bezpłatnie zrobić badania morfologiczne krwi oraz zasięgnąć porady lekarza specjalisty. Ponadto będzie okazja do zarejestrowania się jako po- tencjalny dawca szpiku w Ośrodku Dawców Szpiku IHiT, a w specjal- nym ambulansie będzie można od- dać krew. Instytut mieści się przy ul. Indiry Gandhi 14, w bezpośred- nim sąsiedztwie Centrum Onkolo- gii. Wejście do Instytutu znajduje się od strony ul. Pileckiego. „Połu- dnie” jest partnerem akcji. Grażyna Barszczewska Grażyna Barszczewska, wybitna polska aktorka, laureatka Nagro- dy Południa została udekorowana przez Bronisława Komorowskiego, prezydenta RP Krzyżem Oficer - skim OOP. To wysokie odznaczenie otrzymała podczas uroczystości stulecia Teatru Polskiego. Loty modeli IV Mokotowskie Zawody Lotni- cze w klasie F1N zostaną rozegrane 31 stycznia w Hali Sportowej przy Szkole Podstawowej nr 85 przy ul. Narbutta 14. Zawody organi- zowane przez Ognisko Pracy Po- zaszkolnej przy SP 70 (ul. J. Bruna 11) odbędą się w godzinach 9.00- 12.00. Zgłoszenia i zapisy przyj- mowane są u organizatora od godziny 9.00 w miejscu zawodów. Uczestnikami mogą być zawodnicy indywidualni lub zorganizowane grupy. Dolna granica wieku to sześć lat, górnej – brak. Obniżki cen biletów? Jak poinformował Piotr Guział, burmistrz Ursynowa, przed ratu- szem dzielnicy zbierane są pod- pisy w sprawie obniżki cen biletów komunikacji miejskiej. Do wtorku zebrano 8 tys. podpisów. Powsin w fotografii Wystawa „Park Kultury w Po- wsinie – Piękno Natury”, to cykl 25 fotografii prezentujących najpiękniejszą przyrodę w Parku Kultury w Powsinie, jak również niepowtarzalną architekturę tego parku. Fotografie Piotra Pajew- skiego, będzie można obejrzeć na wystawie w Urzędzie Ursynów do końca lutego. 21 stycznia w Szkole na ul. Uprawnej w Powsinku odbyła się konsultacja społeczna z miesz- kańcami tego rejonu Wilanowa w sprawie modernizacji ul. Vogla na odcinku od ul. Przyczółkowej do ul. Sytej, w tym budowy ronda róg ul. Sytej i ul. Vogla oraz no- wego przebiegu ul. Zaściankowej, zgodnego z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Moim zdaniem to bardzo ważna i dobra dla mieszkańców inicjatywa Ludwika Rakowskiego, burmistrza Wilanowa. Zwłaszcza budowa ron- da na Zawadach, co mam nadzieję będzie przedmiotem etapu I inwe- stycji, choć plany są inne. Według relacji projektanta wzdłuż ul. Vogla od ul. Europej- skiej do ul. Sytej planowany jest ciąg pieszo-rowerowy o szero- kości ok. 1,8÷2 m, lecz kosztem zwężenia ul. Vogla z 7 m do 6 m. Nie wynika to jednak z rysunku drogi. Czyżby miał być zmienia- ny? Tam droga ma 7 m, a ciąg pieszo rowerowy 3 m z lokalny- mi przewężeniami, zwłaszcza na mostkach. Powyższe informacje wzbudziły zdziwienie, a nawet sprzeciw mieszkańców. Również Inżynier Ruchu ma wątpliwości co do niektórych rozwiązań. Brak jest zatok autobusowych, tylko zwykłe przystanki, mimo iż już obecnie znajdują się one w miejscach niebezpiecznych i blo- kują ruch, bo są na łuku drogi lub w rejonie mostków. Moim zdaniem są to rozwiązania błędne, bo nie przewidują przyszłości, a ponadto niebezpieczne. Mam nadzieję, że po debacie obecny projektant je zmieni, gdyż poprzedni wyszedł z fatalnych założeń, które mu na- rzucono. Obecnego usprawiedli- wia jedynie to, że sprawą zajmuje się od niedawna, gdyż przejął pro- jekt do autoryzacji i aktualizacji po innym biurze projektów. Założeniem przyjętych rozwią- zań, jak tłumaczył burmistrz, było ograniczenie kosztów inwestycji w zakresie wykupów gruntów. Ważne było zdefiniowanie linii rozgraniczających planowanej drogi jedynie do działki ewiden- cyjnej zwanej ulicą Vogla, która to działka jest własnością gminy. Trzeba wiedzieć, że działka ta w wielu miejscach ledwie obej- muje koronę drogi, a nawet nie obejmuje jezdni. Jednak droga, tj. jej konstrukcja, czyli nasyp i elementy z nią związane, fak- tycznie obejmuje szerszy teren. Moim zdaniem to oznacza, że własnością gminy jest również ten teren. Wynika to z przepisów nacjonalizacji gruntów faktycznie zajętych pod drogi publiczne, tj. słynnego art. 73 ustawy o re- formie adm. publicznej z 1999 r. i ewentualnie z zasiedzenia. Moim zdaniem, mimo iż ewiden- cja gruntów i KW podają, że są to tereny SGGW, nie jest to prawda w kontekście jak wyżej. Ponadto SGGW nie dba o te tereny. To gmina utrzymuje tam porządek, kosi trawę i pielęgnuje drzewa – można więc mówić o zasiedzeniu. Apeluję więc do p. Burmistrza o stosowną pogłębioną analizę prawną faktycznej zajętości terenu pod drogę publiczną w kontekście art. 73 i zasiedzenia. Powyższy fakt pozwala bez wykupu gruntów wykonać drogę szerszą, a zwłasz- cza wykonać zatoki autobusowe, bo jest miejsce, oraz poprowadzić ścieżkę pieszo rowerową po jednej lub po drugiej stronie podnóża nasypu drogowego, a najlepiej osobno. Można też tanim kosztem poszerzyć mostki wspornikami stalowymi pod ciąg pieszo rowe- rowy lub wybudować lekkie stalo- we kładki. Zwracam też uwagę, że przepi- sy nie dopuszczają realizacji ścież- ki pieszo-rowerowej o szerokości 1,8 m, szczególnie zbliżonej bez- pośrednio do krawężnika drogi klasy lokalnej, jaką jest ul. Vogla. Jeśli ścieżka jest dwukierunko- wa, to musi mieć 2 m szerokości, a jeśli pieszo rowerowa, to 2,5 m. Moim zdaniem brak jest uzasad- nienia na uzyskanie zgody Mini- stra na jakiekolwiek odstępstwo w tym zakresie, bo miejsce jest i techniczne możliwości też! dokończenie na stronie 3 Modernizacja Vogla Możemy oglądać piękna iluminację Pałacu w Wilanowie i jego otoczenia. fot. Leonard Karpiłowski Kardynał Józef Glemp był częstym gościem świątyni p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego. Wspomina Go ks. Tadeusz Wojdat - czytaj na stronie 8 „Południe” przedstawia kolejny przykład dobrego gospodarowa- nia przez spółdzielnię mieszkanio- wą. Spółdzielnia z jednej strony jest podmiotem gospodarczym, z drugiej organizacją samorządową. Oznacza to, że decyzje gospodar- cze podejmowane przez fachowy zarząd są pod nadzorem członków spółdzielni. Spółdzielnia, której zasoby mają co najmniej kilka, a jeszcze lepiej kilkanaście budyn- ków mieszkalnych, może osiągnąć efekt skali. Koszty administrowa- nia tymi zasobami w przeliczeniu na jedno mieszkanie bądź na metr kwadratowy lokalu są bowiem niższe. Spółdzielnię stać na za- trudnienie fachowców zarówno do zarządu jak i na poszczególnych stanowiskach pracy. Większy zakres usług budowlanych, remontowych, eksploatacyjnych, zakupów sprzętu oraz materiałów i wyrobów pozwa- la wynegocjować lepsze ceny. czytaj na stronie 5 Warszawa spółdzielcza

Poludnie Glos Mokotowa nr 3 z 31 01 2013

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Południe Głos Mokotowa Ursynowa Wilanowa nr 3 z 31 01 2013

Citation preview

Page 1: Poludnie Glos Mokotowa nr 3 z 31 01 2013

ISSN 2082-6567

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta

Rok XX nr 3 (800) l 31 STYCZNIA 2013 l Bezpłatnie

Galeria Kupcówz placu Defilad

zaprasza swoich stałych Klientów

do Centrum Handlowego LAND.

pon. - pt. 10 - 19sob. 11 - 18

niedz. 11 - 16Stacja metra Służew

Dostępne są boksy handlowe

600 345 800

Centrum Handlowe

l Czy powtanie Szpital Południowy - str. 2 l Galeria Wilanów - str. 6 l www.poludnie.com.pl l www.facebook.com/Poludnie.Gazeta l

www.polskieradio24.pl

Zbadaj słuch za darmo!

Wszystkie osoby mające trud-ności ze słyszeniem mogą teraz bezpłatnie zbadać słuch i sko-rzystać z porady specjalisty pro-tetyka słuchu w gabinecie firmy Fonikon, który mieści się przy ul. Dąbrowskiego 16 (róg Bałuc-kiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słuchowe duńskiej firmy Oticon, która od ponad 100 lat opracowuje zaawansowane roz-wiązania dla osób niedosłyszą-cych. Rejestracja telefoniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- pt. 9-17.30. Fonikon jest Fir-mą Godną Zaufania. Zapraszamy!

Odwiedzamy Instytut Hematologii

W sobotę, 2 lutego br. w godz. 9.00–13.00, w ramach 13. Świato-wego Dnia Walki z Rakiem, Instytut Hematologii i Transfuzjologii za-prasza na Dzień Drzwi Otwartych, podczas którego zaprezentowana zostanie historia i najnowsze osią-gnięcia Instytutu. Zainteresowane osoby będą mogły bezpłatnie zrobić badania morfologiczne krwi oraz zasięgnąć porady lekarza specjalisty. Ponadto będzie okazja do zarejestrowania się jako po-tencjalny dawca szpiku w Ośrodku Dawców Szpiku IHiT, a w specjal-nym ambulansie będzie można od-dać krew. Instytut mieści się przy ul. Indiry Gandhi 14, w bezpośred-nim sąsiedztwie Centrum Onkolo-gii. Wejście do Instytutu znajduje się od strony ul. Pileckiego. „Połu-dnie” jest partnerem akcji.

Grażyna BarszczewskaGrażyna Barszczewska, wybitna

polska aktorka, laureatka Nagro-dy Południa została udekorowana przez Bronisława Komorowskiego, prezydenta RP Krzyżem Oficer-skim OOP. To wysokie odznaczenie otrzymała podczas uroczystości stulecia Teatru Polskiego.

Loty modeliIV Mokotowskie Zawody Lotni-

cze w klasie F1N zostaną rozegrane 31 stycznia w Hali Sportowej przy Szkole Podstawowej nr 85 przy ul. Narbutta 14. Zawody organi-zowane przez Ognisko Pracy Po-zaszkolnej przy SP 70 (ul. J. Bruna 11) odbędą się w godzinach 9.00-12.00. Zgłoszenia i zapisy przyj-mowane są u organizatora od godziny 9.00 w miejscu zawodów. Uczestnikami mogą być zawodnicy indywidualni lub zorganizowane grupy. Dolna granica wieku to sześć lat, górnej – brak.

Obniżki cen biletów?Jak poinformował Piotr Guział,

burmistrz Ursynowa, przed ratu-szem dzielnicy zbierane są pod-pisy w sprawie obniżki cen biletów komunikacji miejskiej. Do wtorku zebrano 8 tys. podpisów.

Powsin w fotografiiWystawa „Park Kultury w Po-

wsinie – Piękno Natury”, to cykl 25 fotografii prezentujących najpiękniejszą przyrodę w Parku Kultury w Powsinie, jak również niepowtarzalną architekturę tego parku. Fotografie Piotra Pajew-skiego, będzie można obejrzeć na wystawie w Urzędzie Ursynów do końca lutego.

21 stycznia w Szkole na ul. Uprawnej w Powsinku odbyła się konsultacja społeczna z miesz-kańcami tego rejonu Wilanowa w sprawie modernizacji ul. Vogla na odcinku od ul. Przyczółkowej do ul. Sytej, w tym budowy ronda róg ul. Sytej i ul. Vogla oraz no-wego przebiegu ul. Zaściankowej, zgodnego z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Moim zdaniem to bardzo ważna i dobra dla mieszkańców inicjatywa Ludwika Rakowskiego, burmistrza Wilanowa. Zwłaszcza budowa ron-da na Zawadach, co mam nadzieję będzie przedmiotem etapu I inwe-stycji, choć plany są inne.

Według relacji projektanta wzdłuż ul. Vogla od ul. Europej-skiej do ul. Sytej planowany jest ciąg pieszo-rowerowy o szero-kości ok. 1,8÷2 m, lecz kosztem zwężenia ul. Vogla z 7 m do 6 m. Nie wynika to jednak z rysunku drogi. Czyżby miał być zmienia-ny? Tam droga ma 7 m, a ciąg pieszo rowerowy 3 m z lokalny-mi przewężeniami, zwłaszcza na mostkach. Powyższe informacje wzbudziły zdziwienie, a nawet sprzeciw mieszkańców. Również

Inżynier Ruchu ma wątpliwości co do niektórych rozwiązań.

Brak jest zatok autobusowych, tylko zwykłe przystanki, mimo iż już obecnie znajdują się one w miejscach niebezpiecznych i blo-kują ruch, bo są na łuku drogi lub w rejonie mostków. Moim zdaniem są to rozwiązania błędne, bo nie przewidują przyszłości, a ponadto niebezpieczne. Mam nadzieję, że po debacie obecny projektant je zmieni, gdyż poprzedni wyszedł z fatalnych założeń, które mu na-rzucono. Obecnego usprawiedli-wia jedynie to, że sprawą zajmuje się od niedawna, gdyż przejął pro-jekt do autoryzacji i aktualizacji po innym biurze projektów.

Założeniem przyjętych rozwią-zań, jak tłumaczył burmistrz, było ograniczenie kosztów inwestycji w zakresie wykupów gruntów. Ważne było zdefiniowanie linii rozgraniczających planowanej drogi jedynie do działki ewiden-cyjnej zwanej ulicą Vogla, która to działka jest własnością gminy.

Trzeba wiedzieć, że działka ta w wielu miejscach ledwie obej-muje koronę drogi, a nawet nie obejmuje jezdni. Jednak droga,

tj. jej konstrukcja, czyli nasyp i elementy z nią związane, fak-tycznie obejmuje szerszy teren. Moim zdaniem to oznacza, że własnością gminy jest również ten teren. Wynika to z przepisów nacjonalizacji gruntów faktycznie zajętych pod drogi publiczne, tj. słynnego art. 73 ustawy o re-formie adm. publicznej z 1999 r. i ewentualnie z zasiedzenia. Moim zdaniem, mimo iż ewiden-cja gruntów i KW podają, że są to tereny SGGW, nie jest to prawda w kontekście jak wyżej. Ponadto SGGW nie dba o te tereny. To gmina utrzymuje tam porządek, kosi trawę i pielęgnuje drzewa – można więc mówić o zasiedzeniu.

Apeluję więc do p. Burmistrza o stosowną pogłębioną analizę prawną faktycznej zajętości terenu pod drogę publiczną w kontekście art. 73 i zasiedzenia. Powyższy fakt pozwala bez wykupu gruntów wykonać drogę szerszą, a zwłasz-cza wykonać zatoki autobusowe, bo jest miejsce, oraz poprowadzić ścieżkę pieszo rowerową po jednej lub po drugiej stronie podnóża nasypu drogowego, a najlepiej osobno. Można też tanim kosztem

poszerzyć mostki wspornikami stalowymi pod ciąg pieszo rowe-rowy lub wybudować lekkie stalo-we kładki.

Zwracam też uwagę, że przepi-sy nie dopuszczają realizacji ścież-ki pieszo-rowerowej o szerokości 1,8 m, szczególnie zbliżonej bez-pośrednio do krawężnika drogi klasy lokalnej, jaką jest ul. Vogla. Jeśli ścieżka jest dwukierunko-wa, to musi mieć 2 m szerokości, a jeśli pieszo rowerowa, to 2,5 m. Moim zdaniem brak jest uzasad-nienia na uzyskanie zgody Mini-stra na jakiekolwiek odstępstwo w tym zakresie, bo miejsce jest i techniczne możliwości też!

dokończenie na stronie 3

Modernizacja VoglaMożemy oglądać piękna iluminację Pałacu w Wilanowie i jego otoczenia.

fot. Leonard Karpiłowski

Kardynał Józef Glemp był częstym gościem świątyni p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego.

Wspomina Go ks. Tadeusz Wojdat - czytaj na stronie 8

„Południe” przedstawia kolejny przykład dobrego gospodarowa-nia przez spółdzielnię mieszkanio-wą. Spółdzielnia z jednej strony jest podmiotem gospodarczym, z drugiej organizacją samorządową. Oznacza to, że decyzje gospodar-cze podejmowane przez fachowy zarząd są pod nadzorem członków spółdzielni. Spółdzielnia, której zasoby mają co najmniej kilka, a jeszcze lepiej kilkanaście budyn-ków mieszkalnych, może osiągnąć efekt skali. Koszty administrowa-nia tymi zasobami w przeliczeniu na jedno mieszkanie bądź na metr kwadratowy lokalu są bowiem niższe. Spółdzielnię stać na za-trudnienie fachowców zarówno do zarządu jak i na poszczególnych stanowiskach pracy. Większy zakres usług budowlanych, remontowych, eksploatacyjnych, zakupów sprzętu oraz materiałów i wyrobów pozwa-la wynegocjować lepsze ceny.

czytaj na stronie 5

Warszawa spółdzielcza

Page 2: Poludnie Glos Mokotowa nr 3 z 31 01 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl2

Noc z 22-go na 23-go stycznia 1863 roku była ciepła, wilgotna i ciemna. Niebo zasnute chmura-mi, bezgwiezdne. Ciszę policyj-nych godzin śpiącego miasta za-kłócał tylko leniwy stukot kopyt kozackich i czerkieskich patroli. W Warszawie, udręczonej repre-sjami, niedawną nocną branką z 14-go na 15-go stycznia i pu-blicznymi - przymusowym po-borem do rosyjskiego wojska, niewielu wiedziało, że właśnie teraz Polacy rozpoczynają kolejny bój o wolność. Kiedy wstał świt, wszystkie połączenia telegraficz-ne Warszawy ze światem zostały zerwane... Tej nocy cztery i pół tysiąca źle uzbrojonych powstań-ców wystąpiło przeciw stu dzie-sięciotysięcznej armii rosyjskiej.

Irracjonalne szaleństwo? I tak – i nie. Trudno sobie wyobra-zić ciężar moskiewskiej niewoli i azjatycką, despotyczną tyra-nię, której działania doprowa-dziły do takiego aktu rozpaczy. W noc wybuchu powstania Rząd Narodowy wydał „Manifest do Narodu Polskiego”. Wzywał w nim nie tylko do boju, ale proklamował „wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu, wolnymi i równymi obywatelami kraju”, a ziemię użytkowaną czynszową, lub pańszczyźnianą przekazywał chłopom w dziedzictwo wieczy-ste. Właścicielom przyrzeczono po odzyskaniu niepodległości od-szkodowanie. Był to, po majowej konstytucji, jeszcze radykalniej-szy akt prawny dający podstawy do tworzenia demokratycznego państwa i nowoczesnego naro-du. Walki trwały półtora roku. To o wiele za długo, jak na proporcje sił. W szczytowym okresie mobi-lizacji oddziały polskie liczyły trzydzieści tysięcy partyzantów – armia rosyjska trzysta czterdzieści tysięcy żołnierzy!

A jednak ci ludzie, w rogatyw-kach z biało-czerwoną kokardą, zbrojni w kosy (straszną broń powstańców polskich), sztucery, fuzje, ale i również nowoczesne rewolwery, wynędzniali, ściga-ni jak dzikie zwierzęta i żywiący się często jak one tym, co mogli znaleźć w lasach, ponosili nie tylko porażki. Mimo chaosu w szeregach, braku doświadczenia bojowego, jednolitego kierownic-twa i zdecydowanych przywód-ców przez wiele miesięcy nękali armię najpotężniejszego lądowe-go mocarstwa. Rosjanie, mimo miażdżącej przewagi w ludziach i sprzęcie, często nie wytrzymy-wali zaciekłości starć i szaleńczej determinacji partyzantów. Ucie-kali przed małymi oddziałami, nie podejmowali dużych operacji przeciw Polakom sądząc, że są znacznie groźniejsi. Armia rosyj-ska była niedołężnie dowodzona i zdemoralizowana. Jej żołnierze przymusowo wcielani niczym niewolnicy, bestialsko traktowani przez oficerów, przedstawiali tyl-ko w masie jakąś wartość bojową.

W maju powstanie ogarnęło całe zagrabione przez Rosję tery-torium Polski w jej historycznych granicach. Początkowo brała w nim udział ludność miejska, niższe duchowieństwo, urzędni-cy i drobna szlachta. Chłopi byli

obojętni, nawet wrodzy wobec powstańców. Często wydawali ich w ręce Rosjan, później jednak wielu zaczęło sprzyjać partyzan-tom i wstępować w ich szeregi. Fakt, że walki przeciągnęły się do roku 1864 należy zawdzię-czać pomocy ze strony włościan. Ostatni oddział powstańczy w sile ok. czterdziestu jeźdźców w większości składał się z chłopów. Był zorganizowany i dowodzony przez księdza Stanisława Brzóskę i walczył jeszcze w grudniu 1864 r. na Podlasiu. Bohaterski kapłan, mianowany przez Rząd Narodo-

wy naczelnym kapelanem i gene-rałem, został ujęty przez Rosjan i razem ze swoim adiutantem, Franciszkiem Wilczyńskim, straco-ny 23 maja 1865 r. w publicznej egzekucji w Sokołowie Podlaskim na oczach wielotysięcznego tłu-mu. Nim pętla zacisnęła się na jego szyi zdołał krzyknąć: „Bracia i siostry ginę za naszą ukochaną Polskę...” – dalsze słowa zagłuszy-ły bębny. Umierał długo… 23-go maja 2008 roku Prezydent RP Lech Kaczyński przyznał mu po-śmiertnie Order Orla Białego.

Wojska carskie prowadziły kampanię w sposób bezwzględ-ny i okrutny, zgodnie ze swoim prawem wojennym stosując bez-względny terror wobec podejrza-nych o sprzyjanie powstańcom. Spalono setki dworów, dziesiątki wsi, osad. Taki epizod tragedii opisuje Julian Wołoszynowski w na poły dokumentalnej opo-wieści „Rok 1863”:

Zaczęła się w parku (...) strasz-liwa walka Polaków z moskalami, garstki powstańców z chmarą soł-dactwa moskiewskiego.

– Brasaj rużio! – darło się w parku sołdactwo.

W tym ręcznym boju coraz mniej padało strzałów, aż wreszcie strza-ły umilkły. W parku leżały jakieś ciemne przedmioty: ludzkie trupy, a żołnierstwo moskiewskie rzuciło się do pałacu i zabudowań fol-warcznych, na normalny po bitwie każdej upust namiętności, na gra-bież, niszczenie i gwałty. I dalej:

Całe wioski stają nagle w poża-rach i znikają z oblicza gubernij, wioski buntownicze, sprzyjające »pańskiemu« powstaniu. Graf Michaił Nikołajewicz Murawjew, wileński generał-gubernator, za-orywać je każe, równać z ziemią, jak kretowiska rozrzuca się i niszczy butem, gdy staną na drodze.

Ujętych powstańców i współ-pracujących z nimi zabijano, podejrzanych wysiedlano, ogra-biano z majątku. Np. w Puszczy Kampinoskiej jest mogiła 72 bo-jowników – 42 z nich, rannych w bitwie 14 kwietnia 1863 r. i wziętych do niewoli bestialsko zamordowano. Zachował się też w tych lasach dąb, służący koza-kom za szubienicę, przewodnicy pokazują miejsce po „sośnie po-wstańców” (runęła w 1984 r.), której konary miały się, według przekazu, wygiąć pod ciężarem powieszonych. I nie były to je-

dyne takie drzewa na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej. Tłumią-cy powstanie na Litwie hrabia i senator, generał Michaił Muraw-jew zyskał wśród swoich rodaków przydomek „Wieszatiel”.

W Wilnie nie było tygodnia bez publicznych egzekucji. Wie-lu światłych Rosjan brzydziło się tym człowiekiem, np. minister oświaty Gołownin: twierdził, że przynosi on wstyd Rosji i wojsku, że rozwinęły się w nim zwierzęce cechy, które go zawsze charakte-ryzowały (…) Był on znany jako obrzydliwy złodziej i łupieżca, (...) należał do ludzi pogardzanych, gdyż był jednym ze zdrajców, któ-rzy za czasów spisku wydali sprzy-siężonych w ręce Mikołaja I.

Chcąc więc podwyższyć auto-rytet wysyłanego do Wilna Mura-wiewa, nakazano żeby go żegnano na dworcu jak najuroczyściej. Lecz generał-gubernator petersburski, kniaź Arkadiusz Suworow, nie tylko sam nie wyszedł żegnać Murawie-wa (...) zabronił swemu garnizono-wi, by jakikolwiek oficer ważył się zjawić na jego pożegnanie.

W Królestwie okrutnie likwi-dował powstanie generał Fiodor Berg – człowiek bezwzględny i pozbawiony skrupułów. Ogó-łem około dwudziestu tysięcy ludzi, z wszystkich warstw spo-łecznych i zawodów, zesłano na Syberię. Pędzono ich na katorgę i przymusowe osiedlenie w tak strasznych warunkach, że wielu przypłaciło drogę życiem. Kon-fiskata mienia była stosowana powszechnie. Zlikwidowano resztki autonomii Królestwa i rozpoczęto bezwzględne prze-śladowanie wszelkich przejawów polskości. Szczególnie niszczono żywioł polski na wschodnich te-renach Rzeczpospolitej zagarnię-tych przez Rosję. Wprowadzony

stan wojenny trwał do pierwszej wojny światowej. Szok, wywo-łany klęską i ogromem cierpień, spowodował zaniechanie przez następne pokolenie myśli o pod-jęciu walki zbrojnej.

Jednak wiele zostało z tego niepodległościowego zrywu: uwłaszczenie chłopów (na te-renach objętych powstaniem znacznie konsekwentniej i ko-rzystniej dla nich realizowane niż w imperium), do tej radykalnej re-formy zmusiły carat dekrety Rzą-du Narodowego, przypomnienie państwom europejskim o sprawie

polskiej i zbrodni zaborów, obu-dzenie świadomości narodowej wśród ludu, etos walki i męczeń-stwa.

Ogromny wpływ wywarło powstanie na sztukę, literaturę, poglądy społeczne. Obecność w szeregach powstańczych ochotników z innych krajów eu-ropejskich, np.: francuskiego ge-nerała de Rochebrune, dowódcy „żuawów śmierci”; garybaldczy-ka, pułkownika Francesco Nullo, dowódcy ochotników włoskich, wielu Rosjan – potwierdzała war-tość zbrojnego zrywu Polaków, o której tak powiedział w czasie śledztwa ostatni dyktator po-wstania, Romuald Traugutt: Idea narodowości jest tak potężną i czy-ni tak wielkie postępy w Europie, że ją nic nie pokona.

Traugutt, dzięki swoim zdol-nościom organizacyjnym, energii i znajomości wojskowego rze-miosła, przywrócił ład i porządek w służbach cywilnych, oraz łącz-ność i koordynację działań party-zanckich. Dążył do stworzenia re-gularnej armii. Niestety, w skutek zdrady został aresztowany przez rosyjską policję 10-go kwietnia 1864 r. Po czteromiesięcznym śledztwie zapadł wyrok: kara śmierci przez powieszenie. Egze-kucja odbyła się 5 sierpnia przy jednym z fortów okalających Cy-tadelę Warszawską. Razem z Trau-guttem zostało straconych 5-ciu członków Rządu Narodowego. W 1916 r. w okolicy miejsca ich śmierci postawiono krzyż i poło-żono kamień z napisem: CZŁON-KOM RZĄDU NARODOWEGO / ROMUALDOWI TRAUGUTTOWI / RAFAŁOWI KRAJEWSKIEMU / JÓZEFOWI TOCZYSKIEMU / ROMANOWI ŻULIŃSKIEMU / JANOWI JEZIORAŃSKIEMU / TU STRACONYM D. 5 SIERPNIA

1864 R. / LUD WARSZAWSKI D. 5 SIERPNIA 1916 R. / BOŻE ZBAW POLSKĘ!

Później, podczas prac ziemnych natknięto się ludzkie szczątki i po-jawił się drugi głaz z transkrypcją: PRZY TYM KAMIENIU POCHO-WANO / DN 15 IV 1920 ROKU / 5 CZASZEK WYKOPANYCH W POBLIŻU. Autentyczność miejsca jak i znalezisko budzą wątpliwo-ści, gdyż w jeszcze w 1835 r. ist-niał tu cmentarz, ale mity bywają silniejsze od prawdy.

Twórca niepodległej Polski, Józef Piłsudski, który bezlitośnie odarł ze złotych szat legendy ten zryw narodowy, wysoko ocenił wartość powstania: R. 1863 dał wielkość nieznaną, wielkość co do której i teraz świat wątpi, gdy mówi o nas, wielkość, zaprzeczają-cą wszystkiemu temu, co my o so-bie mówimy, wielkość cudu pracy, ogromu siły zbiorowej, siły zbioro-wej wysiłków woli, siły moralnej – i dalej: wielkość naszego narodu w wielkiej epoce 1863 r. istniała, a polegała ona na jedynym może w dziejach naszych rządzie, który, nieznany z imienia, był tak szano-wany i tak słuchany, że zazdrość wzbudzać może we wszystkich kra-jach i u wszystkich narodów.

W jednym z jego pierwszych rozkazów dla wojska czytamy: Pięćdziesiąt lat temu Ojcowie nasi rozpoczęli walkę o wolność Ojczy-zny. Szli nie w lśniących mundu-rach, lecz w łachmanach i boso, nie w przepychu techniki, lecz ze strzelbami myśliwskimi i kosami na armaty i karabiny. Prowadzili wojnę rok cały, pozostając, jako żołnierze, niedoścignionym ide-ałem zapału, ofiarności i trwania w nierównej walce, w warunkach fizycznych jak najcięższych. Prze-grali (...) i po ich klęsce niewola wciskać się poczęła do dusz pol-skich, czyniąc z Polaków nie nie-wolników z musu, lecz nieledwie z własnej chęci, szukających popra-wy losu przez protekcję u swych panów rozbiorców i w ogóle ob-cych.(...) zostali w Polsce usunięci przez swych współczesnych gdzieś w kąt daleki, jako rzecz, o której zapomnieć należy. Dla nas, żoł-nierzy wolnej Polski, powstańcy 63 roku (...) pozostaną wzorem wielu cnót żołnierskich, które na-śladować będziemy.

Rocznicę wybuchu powstania styczniowego obchodzono w II Rzeczpospolitej niezwykle uro-czyście. Po II wojnie światowej pamięć o niej prawie zaginęła. Sowieci, faktyczni spadkobiercy rosyjskiego imperium woleli po-mniki i wyrazy wdzięczności za przymusowe „wyzwolenie”. Nie życzyli sobie dodatkowego ra-chunku za przeszłość. W zasadzie cel został osiągnięty. Średnie po-kolenie prawie nic nie wie o swo-ich korzeniach, o historii ojczy-stej. Młode – tym bardziej. Nudni historycy nudnie uczą dzieci (a teraz zapewne już nawet tego nie robią) z trudnych do rozumie-nia, pozbawionych życia pod-ręczników. Ze strasznych stron śmierci, cierpienia i uniesień, któ-rych ogromu nawet nie przeczu-wamy, sypie się nieciekawe, szare trumienne próchno... Warto za-tem wspomnieć przy tej okrągłej 150-tej rocznicy, zwłaszcza że wsie, których nazwy znajdujemy w granicach Ursynowa, Mokoto-wa, Służewa, sprzyjały powstaniu styczniowemu i były za to repre-sjonowane. Jednym ze śladów tego udziału w ruchu narodowym jest drewniany krzyż z 1864 r. w Alei Kasztanowej.

Jest też na Ursynowie ulica Be-nedykta Dybowskiego, światowej sławy uczonego, który za współ-pracę z Centralnym Komitetem Narodowym został aresztowany w 1864 r. i skazany na 12 lat syberyjskiej katorgi, złagodzonej później na zesłanie. Położył wy-bitne zasługi w poznaniu fauny Kraju Zabajkalskiego i samego jeziora Bajkał. Odkrył, opisał i oznaczył wiele nowych gatun-ków zwierząt. Do dziś wyniki tych badań stanowią cenny materiał dla naukowców.

W 57 lat później, 5 sierpnia 1921 r. w miejscu, gdzie stracono szlachetnego, mądrego człowieka, ostatniego dyktatora powstania, Romualda Traugutta, i czterech członków Rządu Narodowego – po uroczystej mszy w asyście pułków Wojska Polskiego, w obec-ności korpusu dyplomatycznego, weterani – powstańcy, wśród nich sędziwy Dybowski, zostali odzna-czeni przez Józefa Piłsudskiego Orderami Virtuti Militari.

Tekst i fot. Jerzy R. Bojarski

Choć minęło 150 lat, warto pamiętać

Od lat mieszkańcy Ursynowa domagają się budowy pierwsze-go szpitala na terenie dzielnicy liczącej obecnie już 150 tys. za-meldowanych. Temat stał się tak nośny, że zdominował kampanię wyborczą w wyborach na prezy-denta stolicy w 2006 r. Zwycięska Hanna Gronkiewicz-Waltz budo-wę Szpitala Południowego uznała za jedno z głównych zobowiązań wyborczych.

Prace przygotowawcze miały ruszyć z kopyta już 2007 r. kie-dy to zaplanowano 700 tys. zł na wykonanie koncepcji funkcjonal-no-przestrzennej budowy wielo-profilowego szpitala z SOR wraz z lądowiskiem dla helikopterów.

Niestety zaplanowana kwota po-została tylko na papierze. Rehabi-litacja miała nastąpić rok później. W budżecie 2008 r. zaplanowano ponad 16 mln zł. Całość zadania została oszacowana na 230 mln zł, a szpital zlokalizowany u zbie-gu ul. Pileckiego i ul. Płaskowic-kiej miał powstać do 2010 r. Tym samym obietnica wyborcza miała zostać dotrzymana.

Jak się szybko okazało plany stały się jedynie koncertem ży-czeń. W 2008 r. miasto wydat-kowało symboliczne 40 tys. zł na opracowanie analizy merytorycz-nej utworzenia Szpitala Południo-wego.

dokończenie na stronie 4

Szpital Południowy. Ciąg dalszy nastąpi?

Page 3: Poludnie Glos Mokotowa nr 3 z 31 01 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 3

Rusza zimowa edycja akcji „Nie bądź jeleń weź paragon"

W poniedziałek 14 stycznia 2013 r. rusza ko-lejna, zimowa edycja ogólnokrajowej kampanii informacyjnej Ministerstwa Finansów, w której uczestniczy Urząd Kontroli Skarbowej w Warsza-wie we współpracy z Izbą Skarbową w Warszawie i podległymi jej urzędami skarbowymi.

Akcja prowadzona będzie w okresie ogólno-krajowych ferii zimowych to jest od 14 stycznia do 24 lutego br., a jej celem jest uświadomie-nie społeczeństwu korzyści płynących z odbie-rania paragonów oraz rzetelnego ewidencjo-nowania przez przedsiębiorców sprzedaży na kasach fiskalnych. Kampania ma przypominać, że wydanie paragonu w sklepie, restauracji czy

przy zakupie w Internecie, ma znaczenie nie tylko dla kupującego, ale również dla wszystkich po-datników. Paragon to dowód zakupu umożliwiający złożenie reklamacji, a także potwierdzenie, że podatek trafił do budżetu państwa, czyli do naszej wspólnej kasy, a nie do kieszeni nieuczciwego przedsiębiorcy.

Akcję informacyjno - edukacyjną będziemy prowadzić zarówno w miejscach najczęściej uczęszczanych tj,. na ulicach, dworcach, jak również na spotkaniach dziećmi i młodzieżą, gdzie w formie prelekcji i za-bawy przybliżone zostaną założenia kampanii "Weź paragon" oraz wyjaśnione trudne pojęcia budżetu państwa, podatków i wydatków pokrywanych z kasy państwowej.

W ramach akcji kontrolerzy skarbowi będą przypominać sprzedawcom o obowiązku wydawania para-gonów przy każdej transakcji i sprawdzać prawidłowe ewidencjonowanie na kasach fiskalnych. Tegorocz-ną, zimową akcję ponownie promuje rysunek Andrzeja Mleczki, jednego z najpopularniejszych polskich rysowników, który w charakterystyczny sposób - lekki i satyryczny, ma zachęcać do brania i wydawania paragonów.

Rzecznik prasowy Rzecznik prasowy UKS w Warszawie I.S. w Warszawie Alicja Jurkowska Mirosław Kucharczyk

dokończenie ze strony 1Zaniepokojenie mieszkańców

wzbudziła informacja, że będzie przebudowywana cała jezdnia wraz z podbudową, co spo-woduje poważne ograniczenia w ruchu. No cóż, niewiele na to można poradzić. Jest jak jest, ale lepiej to zrobić teraz, bo w przyszłości, gdy ruch się zwięk-szy, będzie gorzej. Burmistrz słusznie zaproponował realizację etapową odcinkami umożliwia-

jącymi wymijanie. Ja proponu-ję dodatkowo rozważyć ruch jednokierunkowy z priorytetem rano na wyjazd z Zawad, a po-południu na przyjazd. Natomiast drugi kierunek zrealizować przez ul. Sytą i Zawodzie.

Nowych mieszkańców infor-muję, że ulica Vogla została wy-budowana na grobli powodzio-wej zwanej „trytwą” łączącej Zawady z Wilanowem, powsta-łej ponad 200 lat temu. Pier-wotnie była to droga gruntowa, potem, przed wojną, brukowana na podbudowie z piasku. Asfalt położono dopiero ok. 1967 r. Wtedy też puszczono autobus, ale tylko do ul. Sytej. Dziś ta droga osiada, bo jest za słaba na obecny ruch.

Należy dodać, że koncepcja modernizacji ul. Vogla zakłada zamknięcie obecnego włączenia do ul. Vogla ulicy serwisowej wzdłuż ul. Przyczółkowej. To spotkało się z ostrym protestem mieszkańców, którzy będą w ten sposób pozbawieni dotychczaso-wego dojazdu. Planowane jest też poszerzenie skrzyżowania ul. Vogla z ul. Przyczółkową, co należy poprzeć. Burmistrz stwier-dził, że jeśli mieszkańcy będą oprotestowywać to zamknięcie, to w ogóle zrezygnuje z moder-nizacji tego skrzyżowania, w tym z jego poszerzenia, które było-by korzystne dla pozostałych mieszkańców Zawad i Powsinka. Moim zdaniem proponowana koncepcja poprawia bezpieczeń-stwo układu komunikacyjnego, ale można też szukać rozwiąza-nia kompromisowego. Proponu-ję, by do czasu budowy nowego skrzyżowania z ul. Uprawną, o czym piszę dalej, pozostawić jedynie skręt w prawo z Vogla

Modernizacja Voglaw jezdnię serwisową oraz wy-konać wyjazd z serwisówki na ul. Przyczółkową odsunięty od skrzyżowania z ul. Vogla o ok. 100 m lub włączyć tymczasowo jezdnię serwisową do ul. Euro-pejskiej, chociaż na prawy skręt. Docelowo będzie to niemożliwe, bo planowane jest zlikwidowa-nie włączenia ul. Europejskiej do ul. Przyczółkowej w związku z bu-dową S2 i stworzenie skrzyżowa-nia w osi ul. Uprawnej. To będzie

dla mieszkańców ul. Europejskiej rewolucja. Ul. Europejska ma być więc głównie skomunikowana poprzez ul. Vogla oraz jezdnię serwisową wzdłuż ul. Przyczółko-wej. Będzie też przebudowywany bezpośredni kabel telefoniczny Polska Moskwa, który służył na-szym władzom komunistycznym (informacja własna).

Należy zwrócić uwagę, że mo-dernizacja skrzyżowania ul. Vo-gla z ul. Przyczółkową winna być skorelowana z budową wyjazdu z ul. Branickiego w związku z bu-dową galerii GTC w Wilanowie Zachodnim. Moim zdaniem win-no tam być rondo, ale pod esta-kadą w kierunku Konstancina. Podobno takie rozwiązanie było kiedyś rozważane przez Jerzego Galasa, Miejskiego Inżyniera Ruchu, ale Miasto, a szczególnie Dzielnica nie ma na to rozwiąza-nie pieniędzy, bo to kilkadziesiąt milionów złotych. Można jednak do sfinansowania takiego roz-wiązania zobowiązać inwestora centrum handlowego w oparciu o art. 16 ust 1 ustawy o drogach publicznych. Nie wiem tylko, czy jest to obecnie technicznie możliwe, bo podobno istnieje ryzyko kolizji tego rozwiązania z węzłem trasy S2 z ul. Przyczół-kową. Ale ja w to nie wierzę, bo odległość wynosi ponad 500 m, a tyle wynosi norma projektowa dla tego typu rozwiązań drogo-wych. Jednak nie będzie to moż-liwe przy założeniu, że zostanie wybudowane skrzyżowanie z ul. Uprawną. Innym rozwiązaniem jest budowa przez GTC tunelu stanowiącego wyjazd z centrum handlowego w kierunku Cen-trum zlokalizowanego na od-cinku pomiędzy ul. Branickiego, a ul. Klimczaka.

Należy poprawić węzeł dro-gowy w Wilanowie, w tym szcze-gólnie włączenie ul. Klimczaka, bo obecne stanowi zagrożenie dla ruchu. Należy też poszerzyć ul. Przyczółkową na odcinku od Wilanowa do S2, a co najmniej wydłużyć lewy skręt w kierunku Zawad.

Zawsze twierdziłem, że lo-kalizacja centrum handlowe-go w miejscu proponowanym przez GTC, a poprzednio przez

Auchan, jest wątpliwa z powo-dów komunikacyjnych. I będę przeciw niej protestował, chy-ba, że GTC rozwiąże problemy komunikacyjne. Już poprzednio doprowadziłem do uchylenia decyzji o warunkach zabudowy dla Auchan w Wilanowie Za-chodnim właśnie z powodów komunikacyjnych. Nie mam nic przeciw inwestorowi i handlo-wi, co do zasady, ale o ile będą rozwiązane kwestie komunika-cyjne. Tego od władzy powinni oczekiwać mieszkańcy Zawad i Powsinka, a nawet Powsina i Konstancina, bo inaczej nastąpi komunikacyjny Armageddon. Dojazd na Zawady i do Powsin-ka może stać się udręką z uwagi na ograniczenia czasu lewoskrę-tu z ul. Przyczółkowej w ul. Vo-gla. Wówczas to nawet moder-nizacja Vogla niewiele pomoże, a korek w kierunku Konstancina zacznie się przed Wilanowem.

Lepszą lokalizacją centrum handlowego są widły ul. Przy-czółkowej, Trasy S2 i ul. Płasko-wickiej (obecnie ul. Branickiego). Trzeba jednak zmienić plan Mia-sta w tym zakresie, bo według Miasta obecny nie pozwala na taki obiekt. Aczkolwiek mam inne zdanie.

Bogdan Żmijewski

PS Przy okazji upraszam Pana Burmistrza o spowodowanie, by ZDM oczyścił odpływy wody z ul. Vogla, bo stojąca tam woda zagraża bezpieczeństwu i po-woduje osiadanie jezdni. Kiedyś czyścili to obywatele z mojej So-lidarności, ale nowa władza po-straszyła nas mandatem za taką samowolę.

B.Ż.

To kategoryczne stwierdze-nie było najczęściej powtarzane przez Ludwika Rakowskiego, burmistrza Wilanowa i przedsta-wicieli firmy PREBUD, głównego projektanta przebudowy i mo-dernizacji ul. Vogla podczas kon-sultacji społecznych w tej sprawie w Szkole Podstawowej w Powsin-ku. – Nie pozwala na to istniejąca już zabudowa, która powstała pod koniec ubiegłego stulecia w wyniku podejmowanych wtedy często błędnych decyzji admini-stracyjnych – wyjaśniał cierpli-wie Ludwik Rakowski, studząc emocje przybyłych licznie na spotkanie mieszkańców. – Na in-nych odcinkach też nie może być szerzej, ponieważ wymagałoby to wykupu gruntów prywatnych, a na to nas po prostu nie stać. Mamy do dyspozycji kwotę nieco tylko przekraczającą 5 milionów złotych na lata 2013-15. Przewi-dujemy jednak zakończenie tej inwestycji na koniec 2014 roku. W przyszłym roku zaangażowana będzie najwyższa kwota z budże-tu przewidzianego na to przedsię-wzięcie – 4 774 816 zł.

Przebudowa i modernizacja ul. Vogla planowana była już wie-le lat temu. Wykonano niezbęd-ne projekty, przygotowywano pieczołowicie potrzebną doku-mentację już kilkakrotnie, lecz do realizacji tego przedsięwzięcia nie dochodziło z powodu braku środków finansowych. – Obecnie ul. Vogla jest w stanie wręcz ka-tastrofalnym, a od niepamiętnych czasów tysiące ludzi z Zawad i Powsinka jadą tędy codziennie do pracy w innych częściach War-szawy i później wracają do domu – podkreślali mieszkańcy. – Cho-dzi nam nie tylko o komfort, lecz przede wszystkim o nasze bezpie-czeństwo.

Długość omawianej drogi to 1500 metrów, więc biorąc pod uwagę liczbę osób uczestniczą-

cych w tej dyskusji, to na jednego dyskutanta przypadło 50 me-trów szczegółowo omawianego odcinka nowej ulicy – policzył reporter „Południa”. Długo jed-nak mieszkańcy nie mogli ruszyć z miejsca, ponieważ wiele kontro-wersji ujawniło się już na począt-ku, czyli przy ujściu Vogla do ul. Przyczółkowej. Projektant przewi-dział tam budowę wysepki o sze-rokości 3 metrów. Jednak sensu i celu jej powstania nie mogli ni-jak zrozumieć mieszkańcy. – To jakiś absurd. Przecież tam i tak jest wąsko i wciąż tworzą się kor-ki, zwłaszcza w godzinach szczytu – protestowali głośno, zaś wszel-kie argumenty, dotyczące pod-niesienia bezpieczeństwa ruchu w tym miejscu, nie były w stanie ich przekonać.

Ujawnił się też inny problem. – Czy to tutaj to jest wysoki kra-wężnik? – pytał zaniepokojony Tomasz Ziółkowski, który przy wlocie ul. Vogla w Przyczółkową prowadzi od lat warsztat wulka-nizacyjny. Kiedy uzyskał odpo-wiedź potwierdzającą jego oba-wy, krzyczał długo i głośno: - Po moim trupie!

- Jeśli powstanie ten krawężnik, to żaden klient do mnie nie doje-dzie – wyjaśniał później. – A to jest jedyny taki zakład w okolicy...

- Ja też będę musiał zamknąć interes – wtórował mu Jacek Wojdyr, właściciel żłobka „Moje Słoneczko”. – Około 30. rodziców nie dojedzie do mnie autami. A przecież w naszej dzielnicy wciąż brakuje miejsc w żłob-kach... Gdzie tu sens?

- Spotkaliśmy się tu po to, żeby wysłuchać uwag miesz-kańców, które skrzętnie zapi-sujemy – wyjaśniał burmistrz. – To jest tylko projekt wstępny. Powstał po to, żebyśmy mieli o czym dyskutować. Ostatecznie w ogóle możemy pominąć w tym przedsięwzięciu wlot ul. Vogla

w ul. Przyczółkową i rozpocząć in-westycję od pobliskiego przejścia dla pieszych.

Przedsięwzięciu towarzyszyć będzie budowa ścieżki rowerowej na całej długości ul. Vogla. Rzecz w tym, że i ta ścieżka nie będzie miała pożądanej szerokości 3 m – ze względu na istniejąca już za-budowę. Najtrudniejszą częścią inwestycji będzie budowa dwóch mostków drewnianych (kładek rowerowych) przez Jeziorko Po-wsińskie i Jeziorko Wilanowskie – tuż przy ulicy – tak aby wszyscy uczestnicy ruchu – piesi, rowerzy-ści i kierowcy - mieli tu względnie szeroką i bezpieczną drogę. Prze-budowana ul. Vogla nie będzie więc trzymać ani pożądanych, ani stosowanych już obecnie po-wszechnie standardów.

- Gdybym ja zdecydował się na przykład na modernizację moje-go domu i miałbym na to 5 mln zł, to po przedstawieniu mi takie-go projektu natychmiast zmie-niłbym projektanta - podsumo-wał Paweł Majewski. - Przecież przedstawiony projekt nie zaspo-kaja żadnych naszych oczekiwań.

Spotkanie konsultacyjne trwa-ło ponad 2,5 godziny, tak więc statystycznie każdy metr nowej drogi omawiany był przez 1 mi-nutę. Mieszkańcy przyszli zna-komicie przygotowani. Ocenili krytycznie nie tylko aktualny stan ul. Vogla – rozmieszczenie przy-stanków autobusowych, zatok parkingowych czy nawet koszy na śmiecie - ale też przedstawio-ny im właśnie projekt. Najdalej idący wniosek zawierał sugestię wybudowania „eksterytorialnej” ścieżki rowerowej przez teren zespołu pałacowo-parkowego w Wilanowie. Wszystkich zebra-nych urzekł siłą spokoju prowa-dzący spotkanie burmistrz Ludwik Rakowski. Następne zebranie w tej sprawie już w marcu.

Karol Olszewski

Szerzej już nie będzie

Page 4: Poludnie Glos Mokotowa nr 3 z 31 01 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl4

„Od wielu lat borykałam się z bólem biodra. Po zabiegach w Fizjo Med Poland moje proble-my ustąpiły”. - Franciszka l. 77

„Po urazie kręgosłupa groziła mi operacja jednak lekarz skie-rował mnie na rehabilitację. Tak trafiłem do pana Krzyszto-fa Narosza. Dzięki niemu i jego zespołowi nie byłem operowany i żyję bez bólu”. - Leszek l. 43

„Jestem chirurgiem i wiele go-dzin spędzam każdego dnia pochylony nad stołem opera-cyjnym. Kiedy moje problemy z kręgosłupem praktycznie unie-możliwiły mi pracę polecono mi specjalistów z Fizjo Medu. Po rehabilitacji znów mogę normalnie funkcjonować - Dzię-kuję”. Jan l. 59

Rozmawiamy z Panem Krzysz-tofem Naroszem, fizjotera-peutą, szefem zespołu tera-peutycznego firmy Fizjo Med Poland.

- Panie Krzysztofie, to tylko kilka z wielu pozytywnych opinii, na Państwa temat. - Jest nam bardzo miło. Firma istnieje od 15 lat w, tym okresie pomogliśmy kilku tysiącom osób.

Wielu pacjentów do dziś poleca nas swoim bliskim i znajomym.

- Proszę powiedzieć na czym po-lega taka skuteczność leczenia?

- Bardzo ważna jest pierwsza wizy-ta, w trakcie której przeprowadza-my szczegółowy wywiad z pacjen-tem, następnie dokładnie badamy narząd ruchu, oceniając stopień zaawansowania dolegliwości, i na tej podstawie określamy, jakie efekty jesteśmy w stanie osiągnąć w trakcie terapii. Leczenie opiera się na wykorzystaniu uznanych w świecie medycznym metod ma-nualnej rehabilitacji ortopedycz-nej, od lat stosowanych w Europie, a u nas wciąż mało dostępnych. W przypadkach, w których podej-mujemy się leczenia, skuteczność jest bardzo duża.

- Z jakimi problemami nasi czy-telnicy mogą zwrócić się do Państwa?

- z bólem kręgosłupa, dyskopatią, przepuklinami- z bólami stawów, kolan, bioder barku

- z nerwobólami- rwą kulszową i ramienną- zespołem cieśni nadgarstka- zawrotami i bólami głowy

W dniach od 31 stycznia do 7 lutego prowadzimy konsultacje pacjentów. Liczba miejsc ograni-czona. Obowiązuje telefoniczna rejestracja wizyt!

Jak pokonać ból kręgosłupa i stawów Mokotów, ul. Różana 51

ul. Różana 51 (Mokotów), tel. 22 498 18 55ul. Tkaczy 13 (Bemowo-Jelonki) tel. 22 666 05 77

www.terapia-manualna.com

Krzysztof NaroszGabinet terapii narządu ruchuul. Różana 51

tel. 22 498-18-55

Obejrzałem wraz z prawie dwumilionową rzeszą rodaków film National Geographic po-święcony katastrofie smoleńskiej. Nie zamierzam przyłączać się do licznego grona recenzentów, ale podzielić się refleksją, jaka przy-szła mi do głowy w trakcie emi-sji tego dokumentu. Wydaje mi się, że do tego nieszczęśliwego wypadku nie doszłoby, gdyby za sterami prezydenckiej maszyny siedział gość z jajami, który - nie oglądając się na plączące się mu po kokpicie „ważne” posta-cie - wysłałby ich do wszystkich diabłów i podjął w odpowiednim momencie decyzję o powrocie lub lądowaniu na zapasowym lotnisku. Kropka. Dorabianie post factum różnych teorii ma dziś zna-czenie wyłącznie dla tych, którzy z cudzego nieszczęścia uczynili sobie nośną medialnie platformę dla własnych, nędznych zresztą karier na lokalnym, krajowym podwórku.

Ale stało się i czasu cofnąć się nie da. Końcowe przesłanie filmu mówi o wyciągniętych wnioskach z tej katastrofy - między innymi o likwidacji pułku, którego piloci wozili najważniejsze w państwie osoby. Słusznie, bo zastępowanie samodzielnego myślenia rozka-zami przyniosło tragiczne skutki. Podejmowanie nawet najbardziej słusznych, lecz indywidualnych decyzji w strukturach wojskowych jest utrudnione, a czasami wręcz niemożliwe. Nie tylko w wojsku - a czy podobne zachowania nie mają miejsca także np. w partiach

politycznych? Czy dlatego nieje-den, wydawałoby się przytomny i rozumny poseł, musi na try-bunie sejmowej bredzić tak, jak przywódca jego ugrupowania? W tym miejscu muszę, acz nie-chętnie, wygłosić pochwałę mini-stra Gowina, całkowicie nie zga-dzając się z jego poglądami, ale podkreślając determinację, z jaką przeciwstawił się premierowi. Niech nie cieszą się zwolennicy prezesa, lecz niech pomyślą - czy w ich partii byłoby to możliwe? Zapytajcie Poncyliusza lub Kowa-la, nie Błaszczaka czy Hofmana.

Najgorsza w tak rozumianej „wierności ideałom”, a faktycz-nie przywódcom, jest gloryfika-cja ofiar ich nietrafnych decyzji, prowadzących do zguby. Czyż nie z tego powodu świętujemy na-miętnie wszelkie rocznice nieuda-nych powstań, stawiamy pomniki „bohaterom” i podejrzliwie przy-glądamy się tym, którzy przeżyli? Czy zastanawiamy się czasami, że może dlatego ocalili życie - ponie-waż myśleli?

Amerykanie kochają niszczyć swe samochody - niemal w każ-dym filmie rozbijają je masowo - my niszczymy ludzi, a poświę-canie życia dla często wątpliwych ideałów wynosimy pod niebiosa, a niekiedy na Wawel. To wszyst-ko dzieje się w kraju, gdzie życie ma podobno najwyższą cenę, a najbardziej - „poczęte”. Z tego zapewne powodu widocznie ży-cie homoseksualistów ma mniej-szą wartość, bo oni nie chcą lub nie mogą „począć”. Byłoby to jed-

nak zbyt łatwe wytłumaczenie ich dyskrymina-cji w naszym szalenie demokra-tycznym państwie, gdyż przy-padki pani poseł Pawłowicz czy samego prezesa, którzy również nie podjęli prób „poczęcia” wska-zują, że bezżenność i bezdziet-ność podana w odpowiednim politycznym sosie może być także nagradzaną cnotą. Ostatnie wy-czyny sejmowej konserwy przy-jąłem z niedowierzaniem - jak daleko można się posunąć w de-monstrowaniu jawnej hipokryzji, nieudolnie maskowanej hasłami z dziedziny demografii, prokreacji i religii? A wszystko po to, by nie można było np. dziedziczyć po zmarłym partnerze. Gdzie indziej można zapisać wszystko nawet kotu – u nas pewnie dla jednego kota zrobią wyjątek, ale dla ludzi - nie! Bo nie i już! Taką, wicie, na-sza partia ma linię ideologiczną, a jak się z nią nie zgadzacie, na-sza bezdzietna pani profesor zru-ga was przykładnie i nad „wyraz” (spier...laj!) kulturalnie.

Cogito, ergo sum. Patrząc na sejmową salę przypomniałem sobie to sławne stwierdzenie Kartezjusza. Bo na telewizyjnym obrazku widziałem pełne rzędy - a faktycznie nie było nawet po-łowy posłów. Oni wprawdzie tam siedzieli i głosowali, ale nie my-śleli, więc nie byli obecni. Zabrać i diety! Przynajmniej tyle.

Antoni Kopff [email protected]

Do przeczytania jeden Kopff

Myślę, więc jestem

Żadna metoda naliczania opła-ty za śmieci nie będzie sprawiedli-wa dla wszystkich.

13 proc. zasobu mieszkanio-wego w mieście stanowią domy jednorodzinne, pozostałe to bu-downictwo wielorodzinne: spół-dzielnie i wspólnoty, 10 proc. budownictwa wielorodzinnego to budynki administrowane przez dzielnicowe zakłady gospodaro-wania nieruchomościami.

Ustawa zakłada, że opłatę śmieciową płaci gminie właściciel

nieruchomości, zgodnie z przy-jętą przez radę gminy metodą i stawką. Właścicielem nierucho-mości jest w tym rozumieniu: właściciel domu jednorodzin-nego, zarządca nieruchomości w przypadku spółdzielni i wspól-not, ZGN w odniesieniu do nie-ruchomości miejskich. Natomiast zarządca wspólnoty/spółdzielni, ZGN rozlicza się ze swoimi „lo-katorami” w dowolny przyjęty przez niego sposób, oczywiście wg uchwał stosownych organów spółdzielni/wspólnot. Może on naliczyć stawkę za śmieci, która

jest składnikiem czynszu od oso-by, od powierzchni mieszkalnej, udziału w nieruchomości, składu rodziny, może też stosować inne algorytmy, które będą mu się wy-dawały najwłaściwsze.

Sposób pobierania opłaty przez gminę nie musi się przeno-sić wprost na sposób pobierania opłaty za wywóz śmieci na miesz-kańca spółdzielni/wspólnoty. Je-żeli przyjęta byłaby metoda opła-ty do gminy np. od gospodarstwa domowego – w kwocie N zł od

każdego gospodarstwa, oznacza-łoby to, że zarządca spółdzielni/wspólnoty odprowadzałby do gminy kwotę będącą iloczynem liczby gospodarstw domowych w danej nieruchomości i stawki N, ustalonej przez gminę dla go-spodarstwa domowego.

To zarządca wnosi do gminy opłatę w pełnej wysokości od całej nieruchomości. W tej nie-ruchomości znajdują się lokale mieszkalne o różnej liczbie loka-torów, zróżnicowanej powierzch-ni. Zarządca sam wybiera, zgod-nie z wewnętrznymi regulacjami,

metodę obliczania należności z tytułu odprowadzania odpa-dów dla „swoich lokatorów”. A za-tem przykładowe tysiąc złotych, które zarządca nieruchomości odprowadza do gminy może po-dzielić albo przez liczbę metrów kwadratowych powierzchni użyt-kowej mieszkania albo przez licz-bę gospodarstw domowych albo przez liczbę osób zamieszkałych w nieruchomości. W tym ostat-nim przypadku wysokość opłaty podana w czynszu będzie zależna

od liczby miesz-kańców lokalu.

Wg danych p r z e k a z a n y c h przez spółdziel-nie warszawskie aktualnie w więk-szości spółdzielni opłaty za śmie-ci naliczane są

głównie od osoby. Ale stosowane jest też naliczanie od lokalu i od liczby metrów powierzchni miesz-kania. Duże spółdzielnie czasa-mi rozliczają oddzielnie każdy budynek albo osiedle. Miejskie ZGNy rozliczają z zasady każdy budynek osobno. Wspólnoty roz-liczają opłaty za śmieci na ogół od powierzchni, aczkolwiek inne rozliczenia też są stosowane.

Stawka opłaty za śmiecie przyjęta przez gminę przenosi się wprost wyłącznie na domy jedno-rodzinne.

Zofia Trębicka, radna Warszawy

Ile zapłacimy

dokończenie ze strony 2Okazało się także, że plano-

wana lokalizacja jest nierealna, bowiem grunt należy do SGGW, występują do niego potencjal-ne roszczenia, a w pobliżu ma przebiegać tunel Południowej Obwodnicy Warszawy. Niestety 2 lata stracono, by zdiagnozować coś, co dla wszystkich interesują-cych się sprawą było oczywisto-ścią od dawna.

W 2009 r. miasto zapropo-nowało nową lokalizację dla szpitala, u zbiegu ul. Pileckiego i ul. Gandhi w bezpośrednim sąsiedztwie Centrum Onkolo-gii i Instytutu Hematologii. Szpital miał zostać zrealizowany w latach 2009-2013. W samym 2009 r. przeznaczono na inwestycję 10 mln zł. W trakcie roku wydat-kowano z tej kwoty 604 zł, za co sfinansowano wykonanie odbitek zasadniczej mapy miasta.

W wyborczym 2010 r. nie po-zostało nic innego jak ponownie ogłosić, że Szpital Południowy jest priorytetem władz Warszawy. Namacalnym dowodem miała być kwota 4,1 mln zł na prace przygotowawcze w 2010 r. Cała inwestycja miała zostać zrealizo-wana do końca obecnej kadencji, to jest do 2014 r. Tradycyjnie na koniec 2010 r. okazało się, że wydatkowano ułamek zaplano-wanej kwoty w wysokości ledwie 64 tys. zł. na opracowanie progra-mu funkcjonalno–użytkowego.

W latach 2011 i 2012 termin realizacji szpitala nie był prze-

suwany w czasie, jednak siłą tradycji lat poprzednich z pra-wie 16,5 mln zł w 2011 r. udało się wydać tylko 224 tys zł. Na-tomiast z 2,4 mln zł w 2012 r. nie wydano nic. Jednocześnie na sesji Rady Dzielnicy Ursynów zorganizowanej w październiku ubiegłego roku przedstawicie-le miasta zapewniali, że prze-targ na wykonawcę inwestycji zostanie ogłoszony w 2013 r., a budowa rozpocznie się już pod koniec bieżącego roku. Zapewne głęboko w to wierzy-li, a wiara czasem czyni cuda. Jednak nie w tym przypadku, bowiem uchwalona przez Radę Warszawy w grudniu 2012 r. Wieloletnia Prognoza Finanso-wa przewiduje budowę szpitala w latach 2015-2017.

I tak ta potrzebna i wielokrot-nie obiecywana przez władze Warszawy inwestycja wkroczyła w kolejną, trzecią już kadencję samorządu, a jej zakończenie zaplanowano na iście symbolicz-ną datę. W 2017 r. minie dekada zmagań obecnych władz Warsza-wy z projektem budowy Szpitala Południowego.

Łącznie w latach 2007-2012 na prace związane z budową Szpita-la Południowego w kolejnych bu-dżetach rocznych zaplanowano ogółem kwotę ponad 47 mln zł, z której wydano zaledwie 328 tys. zł, tj. 0,69% planowa-nych środków. Szpitala co prawda nie ma, ale za to już dwukrotnie posłużył prezydent Warszawy

jako kiełbasa wyborcza. Za rok z okładem kolejne wybory samo-rządowe, więc jak się można do-myślać obietnic wyborczych ciąg dalszy nastąpi.

Piotr Guział, burmistrz Dzielnicy Ursynów,

lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej

Od redakcji:Miasto nie posiada tytułu wła-

sności do gruntu w miejscu pla-nowanej lokalizacji szpitala przy Centrum Onkologii. Centrum On-kologii ma własne plany inwesty-cyjne na tym terenie.

Miasto nie posiada zapew-nienia, że NFZ wykupi usługi w tym szpitalu. Miasto i NFZ nie określiły, który szpital zostanie zamknięty, by mógł zostać otwar-ty Szpital Południowy, gdyż pula środków finansowych jest stała. O kontrakt z NFZ zapewne będzie się starać dawny szpital Sióstr Elż-bietanek przy ul. Goszczyńskiego, obecnie Platinum Sp. z o.o. Wła-śnie ma być otwierany.

Miasto ma zamiar zmienić studium i miejscowy plan zago-spodarowania przestrzennego na Ursynowie w rejonie ul. Rosoła, w celu likwidacji jedynej istnieją-cej w planach prawnie i technicz-nie lokalizacji szpitala na Ursyno-wie, by przekształcić teren na cele mieszkaniowe.

A zatem wykonany projekt Szpitala Południowego przy Cen-trum Onkologii praktycznie wy-rzucono do kosza.

Szpital Południowy. Ciąg dalszy nastąpi?

Page 5: Poludnie Glos Mokotowa nr 3 z 31 01 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 5

„Południe” przedstawia kolejny przykład dobrego gospodarowa-nia przez spółdzielnię mieszka-niową. Takich sukcesów, jak po-niższe, nie są w stanie osiągnąć wspólnoty mieszkaniowe. Przy-czyn jest kilka. Spółdzielnia z jed-nej strony jest podmiotem gospo-darczym, z drugiej organizacją samorządową. Oznacza to, że de-cyzje gospodarcze podejmowa-ne przez fachowy zarząd są pod nadzorem członków spółdzielni. Spółdzielnia, której zasoby mają co najmniej kilka, a jeszcze lepiej kilkanaście budynków mieszkal-nych, może osiągnąć efekt skali. Koszty administrowania tymi za-sobami w przeliczeniu na jedno mieszkanie bądź na metr kwa-dratowy lokalu są bowiem niższe. Spółdzielnię stać na zatrudnienie fachowców zarówno do zarządu jak i na poszczególnych stanowi-skach pracy. Większy zakres usług budowlanych, remontowych, eks-ploatacyjnych, zakupów sprzętu oraz materiałów i wyrobów po-zwala wynegocjować lepsze ceny. Większym łatwiej jest modernizo-wać zasoby czy uruchamiać nowe inwestycje. Rzecz w tym, by rada nadzorcza potrafiła wybrać do-bry skład zarządu. W spółdzielni łatwiej jest wybrać kompetentną radę nadzorczą niż we wspól-nocie mieszkaniowej znaleźć fa-chowców, którzy bezpłatnie bądź za symboliczna opłatę potrafią sprostać obowiązkom.

Zobaczmy, co Spółdzielnia Mieszkaniowo-Budowlana „Osie-dle Kabaty” zrobiła w minionym, 2012 r. Piszę Spółdzielnia, albo-wiem zarówno rada jak i zarząd wypełniały określone statutem zadania, a zatem oba organy wspólnie – jako emanacja ogó-łu członków –przyczyniły się do zaspokojenia rosnących potrzeb spółdzielców.

Dom przy Wąwozowej SMB „Osiedle Kabaty” zosta-

ła zarejestrowana 21 czerwca 1994 r. Zebranie Przedstawicieli Spółdzielni Budowlano-Mieszka-niowej „Natolin” uchwałą nr 3 z dnia 15 czerwca 1993 r. wy-odrębniło ze swych zasobów członków i nieruchomości w spół-dzielnie-córki. W starszej części osiedla, z przełomu lat osiem-

dziesiątych i dziewięćdziesiątych, znajdują się budynki zbudowane w technologii wielkiej płyty. Po-czynając od 1997 r. Spółdziel-nia rozpoczęła budowę nowych

mieszkań w obrębie ulic: Wąwo-zowa, al. KEN, Kiepury, Bronikow-skiego w technologii tradycyjnej. Obecnie w jej zasobach znajduje się 2154 mieszkań o łącznej po-wierzchni użytkowej 138 056,18 m kw. oraz lokale użytkowe, ga-raże wielostanowiskowe, własny klub kultury i skromne biuro. Po-nadto spółdzielnia posiada place zabaw dla dzieci, parkingi, plac publiczny z fontanną oraz tereny zielone. Ma znaczne środki fi-nansowe na kontach bankowych i reguluje na bieżąco wszelkie zobowiązania podatkowe oraz zobowiązania względem kon-trahentów. Jej klienci nie mają trudności w uzyskiwaniu indywi-dualnych kredytów w bankach. Na taki obraz pracowało kilka kolejnych składów osobowych organów spółdzielni. Na wiary-godność trzeba zasłużyć codzien-ną pracą, rozważnymi decyzjami i umiejętnością współpracy.

Poczucie możliwości Spółdzielni pozwala spoglądać na przyszłe za-dania z optymizmem. Jeżeli udało nam się zrealizować przedsięwzię-

cia, które wydawały się niezwykle trudne, to dlaczego ma się nie udać podjęcie zadań, które przez lata były omijane, bo wydawały się niemożliwe do realizacji?

Jeśli ktokolwiek myśli, że co-kolwiek może się udać, bo tak chcemy, to jest w błędzie. Została zakończona budowa, oddany do użytkowania i zasiedlony budy-nek mieszkalno-usługowy przy ul. Wąwozowej 4.

- O tej inwestycji i jej historii można napisać książkę, w której najpierw należałoby opisać, jak nie należy przygotowywać inwe-stycji, ale jej drugi tom winien po-kazać, jak można ją perfekcyjnie przeprowadzić. Przygotowania do inwestycji trwały od 2004 roku, opracowywano różne projekty, wydano sporo niepochodzących od inwestorów pieniędzy – mówi prezes Franciszek Śliwiński. - Kiedy wreszcie w listopadzie 2010 roku budowa ruszyła, po-stanowiliśmy ją przeprowadzić możliwie szybko, wybudować w wysokiej jakości i za stosun-kowo niewielkie pieniądze. We wrześniu 2012 roku uzyskaliśmy prawomocne pozwolenie na użyt-kowanie obiektu. Minąłbym się z prawdą, gdybym powiedział, że ludzie próbujący przedsięwzięciu

przeszkadzać i budowę zatrzymać odpuścili i nie podejmowali dzia-łań przeciwnych. Pomnik tego dziwnego, bo irracjonalnego uporu stoi w postaci obudowa-

Cieplej znaczy taniejW 2012 r. nastąpiło przyspie-

szenie realizacji programu ocie-plania budynków z wielkiej płyty. Lepszym określeniem byłaby „re-witalizacja budynków wschod-niej części osiedla”. Wykonane zostały prace ociepleniowe w 7 budynkach. W br. zostaną ocie-plone pozostałe dwa. Podnosi to standard budynków, a co za tym idzie ich cenę rynkową. Pewne prace - takie jak remonty murków oporowych, nasadzenia zieleni i uporządkowanie ogródków przy remontowanych budynkach - będzie można wykonać dopiero wiosną.

Nie tylko poprawi się estety-ka osiedla, ale przede wszystkim podniesie się trwałość i bezpie-czeństwo budynków. Warto do-dać, że prace ociepleniowe były poprzedzone oceną techniczną budynków i w zależności od wy-danych opinii planowane były prace remontowe.

Kolejna sprawa, która wiąże się pośrednio z pracami termo-modernizacyjnymi osiedla, to dokonany we wszystkich węzłach cieplnych spółdzielczych budyn-

ków w ustawowym terminie (do 15 marca 2012 r.) audyt zużycia ciepła. Pozwoliło to na zmniejsze-nie zamówionej mocy na obecny sezon grzewczy. Po podsumowa-niu aktualnego sezonu grzewcze-go w związku z przeprowadzoną termomodernizacją budynków będzie można obliczyć oszczęd-ności. Osiągnięte efekty pozwolą dokonać oceny przyjętego planu działania.

Przy tej okazji warto wspo-mnieć, że Spółdzielnia podjęła na początku 2012 r. decyzję o wykonaniu dla wszystkich obiektów budowlanych świa-dectw charakterystyki energe-tycznej, czyli uzyskania tzw. paszportów energetycznych. Nie czekano na wymagania ustawowe. Wykonane zostały prace we wszystkich budynkach posiadających wspólne źródła zasilania, tzw. węzły. Pozostał jeden budynek, w którym znaj-dują się indywidualne piece ga-

zowe oraz segmenty, gdzie pra-ce zgodnie z założeniami mają być zakończone w pierwszym kwartale 2013 r.

- Specyfiką spółdzielni jest to, że nie ma rzeczy nieważnych – twierdzi prezes Franciszek Śli-wiński. - Zadaniem Zarządu jest spośród rzeczy ważnych wybierać najpilniejsze.

W bieżącym roku poza zakoń-czeniem podjętych przedsięwzięć podejmujemy dwie najważniej-sze, jeśli chodzi o ciężar gatun-kowy i finanse sprawy. Mam na myśli organizację ruchu na obszarze osiedla oraz uzyskanie konsensusu w sprawie dobudów i nadbudów.

ObawyToczą się dwa procesy w spra-

wie odszkodowań byłych wła-ścicieli gruntu, na którym stoją budynki Spółdzielni. Niefortunny zapis w akcie notarialnym po-zwala przywoływać Spółdzielnię w sprawie, której właściwym ad-resatem jest Skarb Państwa. Pro-cesy prowadzone są przy współ-udziale renomowanej kancelarii prawniczej.

- To oczywiście zmusza do wy-datków, ale pozwala nam mieć nadzieję, że sądy właściwie oce-nią sytuację z momentu wywłasz-czania byłych użytkowników terenów, na których powstał Ur-synów – zauważa prezes. - Kolej-ną sprawą, która powoduje wiele niepotrzebnych pytań i rodzi niepewność wśród naszych człon-ków, to ogłaszane co rusz nowe inicjatywy ustawodawcze godzą-ce w podstawy funkcjonowania spółdzielni. Gdybyśmy wsłuchi-wali się w te dziwne projekty, nie-zgodne z prawem i naruszające zapisy Konstytucji, siedzielibyśmy z założonymi rękami i czekali, tyl-ko nie wiadomo na co. Pora wy-cofać z procesu legislacji kolejny bubel prawny. Przyjęliśmy zasadę działania zgodnie z obowiązują-cym prawem. Jestem przekonany, że jest to jedyna droga, aby coś zrobić, a nie szukać uzasadnienia dla braku działań.

Andrzej Rogiński

Warszawa spółdzielcza

SMB „Osiedle Kabaty”

nego garażu. Najbardziej dziwili niektórzy członkowie Spółdziel-ni, którzy mimo że byli inwesto-rami pisali skargi do wszelkich możliwych urzędów i instancji. Nie mogę tego zrozumieć. Od-czuwam jednak ogromną satys-fakcję, że jeszcze przed Nowym Rokiem 2013 kilkanaście rodzin wprowadziło się do nowych mieszkań, rozpoczęły działal-ność pierwsze lokale usługowe. Pozostali wykończają i meblują swoje mieszkania. Cena, za któ-rą ostatecznie wybudowaliśmy metr kwadratowy mieszkania, to ok. 5700 zł, co na warunki ursy-nowskie, a szczególnie Kabaty, jest ceną atrakcyjną.

Taka cena metra przy zacho-waniu wysokiej jakości budynku i mieszkań jest dowodem, że bu-downictwo spółdzielcze może być alternatywą dla innych form bu-downictwa mieszkaniowego. Pod warunkiem uczciwego i kompe-tentnego prowadzenia inwestycji.

Page 6: Poludnie Glos Mokotowa nr 3 z 31 01 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl6

Szpital im. Świętej Rodziny

Dyrekcja Szpitala składa serdeczne życzenia

wszelkiej pomyślności rodzicom nowonaro-

dzonych dzieci

Centralny Szpital Kliniczny MSWiA

ul. Wołoska 137

Maja Wołoszyn Maja i Mateusz Szymańscy

Magdalena Ewa Wawer Kuba Meier Maksymilian Murawski Tomek Zyznowski Damian AdamczewskiSzymańscy

Lena Migdal

Natalia Piątkowska Tomek Stajak Synek Państwa Żelechowskich Bruno Blacharz Synek Państwa

Zinkiewicz Zosia DymidiukSynek Państwa Rylskich

Córeczka Państwa Bąk Franciszek Kwiatkowski Hania Dorosz Alan Szczęsny Kelly

Centralny Szpital Kliniczny

Filip Podciechowskidzonych dzieci

Weronika ŚwierczDaria Frostek

Michalina Chojnacka Wojtuś Nowaczek Majka Odolczyk Pola Staniszewska

Franciszek Budzikowski

Od 1991 roku zdjęcia w warszawskich szpitalach wykonuje fi rma Doroty i Borysa Kozielskich Foto Życzenie. Zgłoszenia do publikacji na stronie www.noworodek.waw.pl. telefon 602 218 851.

Lena Migdal

Jaś Borys

Witajcie na Mokotowie!

Wiktor Adamczyk

Tymon Wójcik

Dom Sztuki, ul. Wiolinowa 143.02. godz. 17.00: Teatr Za Daleki - „Miś Uszatek”; Galeria: do 31.01. „Ups!!!”, wspólne prace graficzni Luizy Kwiatkowskiej i poety Juliusza Erazma Bolka

Centrum Łowicka, ul. Łowicka 212.02. godz. 19.00 - Koncert Krzysia Górniak Quartet; 3.02. godz. 19.00 - Ja-godowe noce: Trio Andrzeja Jagodzińskiego, goście specjalni: Ewa Bem oraz Robert Majewski – trąbka.

Natoliński Ośrodek Kultury, ul. Na Uboczu31.01., czwartek, godz. 19.30 - koncert jazzowy new bone koncert promujący trzecią płytę zespołu „destined”

Centrum Kultury w Piasecznie, ul. Kościuszki 492.02. godz. 14.00, Przystanek Kultura, pl. Piłsudskiego 9 – Turniej Bardów. Współczesne Chanson De Geste.

Ośrodek Edukacji Kulturalnej ,,Sadyba’’, ul. Korczyńska 617.01. godz. 16.00 - „Maroko - między oceanem a pustynią", pokaz slajdów i zdjęć; 19.01. godz. 12.00 - dla dzieci bal przebierańców

Dom Kultury Stokłosy ul. Lachmana 5 3.02. godz. 19.30 – Teatr Wolandejski „Przygody rycerza Szaławiły”; trwa wy-stawa malarstwa Sylwii Pawełkowicz

Muzeum Pałac w Wilanowie, ul. Stanisława Kostki Potockiego 10/16 2. i 3.02. godz. 11.00, Teatr Królewski, Sala Uczt - E.T.A. Hoffmann "Dziadek do orzechów"

Iluzjon, ul. Narbutta 50aStolica: 31.01. godz. 10.00 - „Piraci!”; godz. 17.45 - „Iluzjonista”; 1.02. godz. 10.00 – „Zambezia”; godz. 15.30 - Indiana Jones i Świątynia Zagłady”; godz. 18.00 - „Iwan Groźny”; godz. 20.00 - „Wiedźma wojny”; 2.02. godz. 14.30 „Zima w dolinie Muminków”; godz. 16.00 - „Indiana Jones i Świątynia Zagłady”; godz. 18.45 - „Iwan Groźny. Spisek bojarów”; godz. 21.00 - „Imperium zmysłów”; 3.02. godz. 11.00 - „Misiowy poranek”; godz. 12.30 - „Zambezia”; godz. 14.30 - „Fan-ny i Aleksander”; godz. 18.00 - „Angel”; godz. 20.30 - „Imperium namiętności”; 4.02. godz. 10.00 - „Pippi w kraju Taka-Tuka”; godz. 15.30 - „Gwiezdne woj-ny”, godz. 18.00 „Cezar musi umrzeć”; godz. 19.30 - „Leming”; 5.02. godz. 10:00 - „Gruffalo + chłopiec i pingwin”; godz. 15.30 - „Imperium kontratakuje”; godz. 18.00 - „Stare i nowe” seans z muzyką na żywo; godz. 20.00 - „Cezar musi umrzeć”; 6.02. godz. 10:00 - „Trzej zbójcy”; godz. 15.30 - „Powrót Jedi”; godz. 17.45 - „Lot nad kukułczym gniazdem”; godz. 20.15 - „Grona gniewu”; Mała czarna: 31.01. godz. 16.15 - „Żyć własnym życiem”; godz. 18.00 - „Para-solki z Cherbourga”; godz. 20.00 - „Zabawna buzia”; 1.02. godz. 17.15 - „Wielka ucieczka”; godz. 20.30 - „Czułe słówka”; 2.02. godz. 13.30 - „I ty zostaniesz Indianinem”; godz. 15.30 - „Lew w zimie”; godz. 18.00 - „Ucieczka z Alcatraz”; godz. 20.15 - „Harry Angel”; 3.02. godz. 15.00 - „Wodne dzieci”; godz. 18.00 - „Sprawa Kramerów”; godz. 20.00 - „Zgadnij, kto przyjdzie na obiad”; 4.02. godz. 17.30 - „Więzień Brubaker”; godz. 20.00 - „Werdykt”; 5.02. godz. 18.00 - „Porwany przez mafię”; godz. 20.00 - „Charlotte Rampling. Spojrzenie”; 6.02. godz. 17.45 - „Zielona dolina”; godz. 20.00 - „Młyn i krzyż”

W dorocznym konkursie na najlepszy zrealizowany w 2011 r. projekt z zakresu edukacji kultu-ralnej Grand Prix przypadło Gale-rii Działań SMB „Imielin”. Najwy-żej ocenionym projektem są XVI Imielińskie Spotkania Artystyczne. Gala wręczenia nagród odbyła się 7 grudnia 2012 r. w Centrum Na-uki Kopernik.

Imielińskie Spotkania Artystycz-ne, organizowane przez Galerię Działań SMB „Imielin” i Liceum Ogólnokształcące im. Lajosa Kossu-tha są formą popularyzacji wiedzy z różnych dziedzin współczesnej kul-tury. Podczas warsztatów prezento-wane są zjawiska artystyczne z dzie-dziny teatru, muzyki, filmu, sztuk plastycznych w przestrzeni szkoły. Inicjatorzy współpracują a Akade-mią Sztuk Pięknych, Zachętą, Cen-trum Sztuki Współczesnej, Filhar-monią Narodową, Uniwersytetem Warszawskim. Dzięki temu młodzież wspomnianego Liceum, a także innych zapraszanych warszawskich liceów, uczestnicząc w Imielińskich

Spotkaniach Artystycznych uzysku-je możliwość dostrzeżenia współ-czesnej sztuki w najrozmaitszych jej przejawach i kierunkach. Sprzyja temu interdyscyplinarny charakter tychże spotkań ze sztuką. Warsz-taty twórcze, wykłady, prezentacje artystyczne stanowią inspirację własnych poszukiwań artystycznych i intelektualnych młodzieży. Wśród prezentacji artystycznych znajduje-my monodram, perfomance, wysta-wy, koncerty muzyki współczesnej, konkurs literacki i filmowy.

- Największym sukcesem Na-grody i nas wszystkich, którzy działają w obszarze edukacji kulturalnej, jest przede wszyst-kim to, że mówimy o edukacji kulturalnej i że to ona, edukacja kulturalna, stała się bohaterką dyskusji, wymiany poglądów, a nawet sporów. Ważni stali się również autorzy projektów, któ-rzy do tej pory byli często niewi-dzialnymi pracownikami instytu-cji czy organizacji – stwierdziła Wanda Górska, pełnomocnik

Prezydenta Warszawy ds. eduka-cji kulturalnej.

Kim są twórcy projektu? Fre-do Ojda, artysta plastyk, kieru-jący Galerią Działań oraz Hanna Wiśniewska, polonistka, doradca metodyczny m.st. Warszawy w za-kresie języka polskiego.

- Warszawa staje się miastem, którego mieszkańcy poświęcają coraz więcej czasu na uczestnic-two w kulturze i jej tworzenie. Miastem, w którym docenia się kulturę w różnych jej przejawach. Przygotowaliśmy różnorodne ofer-ty, a także stworzyliśmy warunki do nieskrępowanej twórczości. Każdy teraz może znaleźć coś dla siebie. Dobrze zatem, że w ramach warszawskiego programu eduka-cji kulturalnej działa Warszawska Giełda Programów, która jest przeglądem wydarzeń, prezenta-cją innowacyjnych metod i doku-mentacją nowatorskich inicjatyw edukacyjnych – skomentował Włodzimierz Paszyński, zastępca Prezydenta Warszawy.

Galeria Działań jest jedną z placó-wek kulturalnych Spółdzielni Miesz-kaniowo-Budowlanej „Imielin”. Na jej funkcjonowanie łożą członkowie Spółdzielni. Toteż w imieniu tej społeczności stosowna statuetkę i dyplom odebrał prezes Jarosław Zych. Również dumne może być Li-ceum Ogólnokształcące im. Lajosa Kossutha. Urząd Dzielnicy Ursynów przeznacza pewne środki finansowe na edukację kulturalną, w tym na Imielińskie Spotkania Artystyczne. Grand Prix dla tego przedsięwzięcia jest potwierdzeniem słuszności po-stępowania.

Ursynowski projekt okazał się pierwszym w mieście. W kontekście kierowania środków publicznych do spółdzielczych placówek kultury znajdujemy kolejny argument za potrzebą ich wspierania. Szczególnie w dzielnicy, która poza biblioteką, nie dysponuje żadnym komunalnym domem kultury. Galeria Działań SMB „Imielin” niewątpliwie należy do uni-kalnych placówek kultury w Polsce.

(aro)

Grand Prix dla Imielina

Hubert Królak, przewodniczący Rady Dzielnicy Wilanów zaprosił mieszkańców na spotkanie z projektantami (APA Wojciechowski) i in-westorem (GTC) centrum handlowego w rejonie ulicy Przyczółkowej. 24 stycznia do Zespołu Szkół nr 79 przy ul. Wiertniczej przyszło kil-kadziesiąt osób. Zebrani dowiedzieli się m.in., że galeria będzie miała 280 m długości, jej wysokość od strony ul. Przyczółkowej nie przekro-

czy 18 m, większy obiekt A będzie miał 61 tys. mkw. powierzchni najmu. Przewidziano 2600 miejsc postojowych a więc o 400 więcej niż w Ga-lerii Mokotów. Inwestor przewidział kilka placów, które mają stworzyć przestrzeń publiczną. Inwestor zobowiązał się do ponownego spotkania, podczas którego powie o zieleni. Najważniejszą sprawą dla mieszkańców i dla przyszłego obiektu jest rozwiązanie układu komunikacyjnego.

Page 7: Poludnie Glos Mokotowa nr 3 z 31 01 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 7

INFORMATOR POŁUDNIAPOLICJA - 997 I 112

STRAŻ MIEJSKA - 986

STRAŻ POŻARNA - 998 I 112

POGOTOWIE - 999 I 112l Całodobowa informacja pogotowia ratunkowego 197 90

REKLAMA W POŁUDNIUul. Puławska 136, pon. - czw. 9.00 - 17.00, pt. 9.00 - 16.00tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

BIURA OGŁOSZEŃ: l al. Komisji Edukacji Narodowej 15 lokal 4, Art-Press,

22 648-24-07, 537-427-186, [email protected] l ul. Na Uboczu 3 (NOK) „Continental”, tf. 22 648-29-41 l ul. Grzybowska 39 „atco”, 22 652-25-30,

22 620-17-83, 22 654-90-77 l ul. Dobra 19 „Editionmedia”, 22 828-46-64, 22 828-25-87 l Piaseczno, ul. Kniaziewicza 45 lok. 18,

tel. 22 213-85-85, 601-213-555

l Komputery - pogotowie, ul. Na Uboczu 3; 22 894-46-67, 602-301-214.

l Księgowe - dojazd, 798-664-334.

l Malowanie A-Z remonty, referencje, zima 25% taniej, 501-255-961.

l Malowanie, panele, gładź gipsowa, płyty k/g, 885-397-821.

l Okna, doszczelnienia, napra-wy, 787-793-700.

l OKNA naprawa, regulacja, doszczelnianie, 502-431-461.

l Opróżnianie piwnic, strychów, garaży, wywóz mebli, AGD, gruzu, 503-711-500.

l Ostrzenie, Olkuska 14.l Opróżnianie piwnic, garaży,

pomieszczeń, wywóz mebli, gruzu, śmieci, 506-223-080.

l Pranie - dywany.pl tapicerki, 606-301-976.

l Remonty A-Z, glazura, elek-tryka, hydraulika, łazienki, gładź, panele podłogowe, 501-034-947.

l Remonty od A do Z, solidnie, punktualnie, 600-34-44-41.

l Remonty mieszkań, wszystko, ślusarskie, 505-639-443.

l Remonty, wykończenia, 503-321-785.

l Stolarskie, remonty, 602-126-214.

l Stolarskie: naprawy, przeróbki, szafki kuchenne, szafy - inne, 22 641-34-38, 604-637-018.

l Tapicerskie u klienta, 503-300-924.

l Tapicerskie także u klienta, 501-283-986.

l Wideofilmowanie, 603-656-932.

l Zasłony, firany, dekoracje, okienne, 696-115-665.

l Żaluzje, roletki, plisy, vericale, moskitiery, tanio. 22 848-34-34, www.zalvert.pl

KUPIĘl Antyki za gotówkę, obrazy,

platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Antyki, starocie, za gotówkę kupno-sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

l Antyki, monety, znaczki, meble, obrazy, pocztówki, książki, srebro oraz inne przedmioty 22 235-38-79, 601-235-118, 669-154-951.

l Aktualnie antyki wszelkie, gotówka, 504-017-418.

l Antykwariat, księgozbiory, antyki, dojazd, gotówka, 608-885-800.

l Filatelista znaczki, 516-400-434.

l Monety, złote, banknoty, Andersa 18, 22 831-36-48.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

l Złom, wszystko co metalowe, dojadę, 503-711-500.

USŁUGISZKLARSKIEw zakładzie i u Klienta

ul. Puławska 115agodz. 10.00 - 18.00

soboty 10.00 - 14.00tel. 22 843-04-88

KANCELARIA PORAD PRAWNYCH, PODATKOWYCH

I PRAKTYCZNYCHWarszawa, ul. Korzenna 13 c tel. 22 842-81-32

Kancelaria czynna dla Klientów tylko w godzinach:

pon., śr., czw. 16.00-19.00 wt. 8.00-14.00 - Obrona przed fiskusem- Spadki- Ochrona dóbr osobistych- Procesy cywilne, gospodarcze i rodzinne - Audyty prawne, ekspertyzy i opinie

AUTO-MOTOl Akumulatory, oleje.

Najtaniej, 518-757-518, www.autokula.pl

l Auta całe, uszkodzone, kasa-cja, zaświadczenie, 508-472-720.

l Auto każde kupię, gotówka, 530-979-018.

l Skup aut w każdym stanie i roczniku, najwyższe ceny, płatność od ręki, 500-540-100.

USŁUGIl A- Przeprowadzki,

512-139-430.l A - Sprzątanie piwnic,

wywóz mebli, 694-977-485.l Budowa domów.

Kompleksowe usługi budowlane. 694-401-711.

l CleanLux - pranie dywa-nów, wykładzin, 691-851-588.

l Cyklinowanie, 663-163-070.l Cyklinowanie bezpyłowe,

układanie profesjonalnie z gwarancją, 601-347-318.

l Cyklinowanie, malowanie, 601-652-879.

l DEZYNSEKCJA, skutecznie, 22 642-96-16.

l Docieplanie poddaszy, 501-624-562.

l Elektroawarie, 507-153-734.l Elektryk, 501-236-987.l Elektryka A-Z, 501-255-961.l Elektryk tanio, 507-153-734.l Gazowe kotły, kuchnie

– serwis, montaż, hydraulika tel. 600-709-630.

l Hydraulik - złota rączka 24h, tel. 665-051-026.

l Hydraulika, gaz - Zenek, 691-718-300.

ADMINISTROWANIEl Administrowanie i zarządza-

nie, obsługa wspólnot mieszka-niowych, WG PERFEKT Włady-sław Gizowski, 509-566-723.

AGD - RTVl "ABAC" naprawię każdy

telewizor, 22 847-24-77.l Anteny, 601-867-980,

22 665-04-89.l Lodówek naprawa,

22 842-97-06, 602-272-464.l Lodówek, pralek naprawa

- 603-047-616, 502-562-444.l Naprawa pralek,

22 642-98-82.l Naprawa pralek,

lodówek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

l Naprawa telewizorów, tanio 22 641-80-74, 501-829-771.

l Pralki u klienta, 22 649-45-86.

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 22 844-81-58

KANCELARIARADCóW PRAWNYCH

ul. Mickiewicza 9, lok. U4 przy ul. gen. J. Zajączka

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

SPRZEDAMl 80 m kw. - blisko metra,

793-973-996.l Grunt rolny - Prażmów,

602-770-361.

NAUKAl Chemia, matematyka,

22 641-82-33.l Doświadczona nauczycielka

matematyki przygotowuje: matury, egzaminy gimnazjalne, 515-98-85-85.

l Matematyka, fizyka, matury, gimnazjalne, 605-783-233.

NIERUCHOMOŚCIl Kwatery - dom, 728-899-673.

PRACA - daml Pośrednika nieruchomości -

rencistę, emeryta, także bez doświadczenia, [email protected] 602-77-81-44.

PRACA - szukaml Zaopiekuję się dzieckiem,

tel. 22 843-81-74.

ZWIERZĘTAl Gabinet Weterynaryjny

TOWET zaprasza czworonożnych pacjentów do skorzystania z usług profesjonalnej profilaktyki, diagnostyki, leczenia. Więcej: www.towet.pl , ul. Syta 177 (Wilanów), 22 312-06-00.

ZDROWIE

www.polskieradio24.pl

l Gimnastyka seniorów, 505-122-514.

l Lekarz seksuolog, 22 825-19-51.

RóŻNEl Brydż, godziny poranne,

792-043-934.

Ceny netto w zł za jedno słowo na stronie Ogłoszenia drobne

1,64 czcionka standardowa2,00 czcionka standardowa wytłuszczona2,00 CZCIONKA STANDARDOWA WERSALIKI2,50 CZCIONKA WERSALIKI WYTŁUSZCZONE4,00 czcionka kolorowa

Dział reklamy POŁUDNIE22 844-19-15, 22 844-39-45

[email protected] [email protected]

31.01. Michał Chomyszyn godz.11.00 Kwadrat Kultury – Tydzień Filmów Polskich w Iranie: Izabela Kiszka Hoflik; godz.14.00 Monar-chia Królestwa Niderlandów - attache kulturalny Ambasady Holandii; Maja Kluczyńska godz. 15.00 Kwadrat Kultury: Fundusze Filmowe -koordynatorka projektu Anna Spisz; godz. 17.00 Kobiety sukcesu: Elżbieta Towarnicka – sopranistka- płyta z utworami do filmów Krzysztofa Kieślowskiego;

1.02. Ewa Worobiec godz. 11.00 Prezydent Płocka – Andrzej Nowa-kowski :budżet obywatelski; godz.13.00 spółdzielnie socjalne: Alek-sandra Muzińska; Jan Gocel godz.15.00 Ochrona danych osobowych w sieci - Katarzyna Szymilewicz z Fundacji Panopticon; godz.17.00 Ile skarb państwa traci na przemycie papierosów? Sylwia Stelmachowska Ministerstwo Finansów;

4.02. Jacek Cholewiński godz.11.00 Przestępstwa celne – dzień otwarty Izby Celnej w Warszawie; Michał Chomyszyn godz.15.00 Euro-pejska interwencja w Mali- Wojciech Lorenz;

5.02. Ewa Worobiec godz.12.00 Prezydent Płocka o nowoczesnym społeczeństwie obywatelskim - Andrzej Nowakowski; godz.14.00 Bez-pieczne Finanse: lokowanie regularnych oszczędności: Aleksandra Łu-kasiewicz; Jacek Cholewiński godz.17.00 Portal Sportowy: extra klasa: Marcin Iwankiewicz; Maja Kluczyńska godz.15.00 Miasto za Szkła: Kro-sno- Dawid Iwaniec.

Polub POŁUDNIE na Facebook

http://www.facebook.com/Poludnie.Gazeta

więcej na www.poludnie.com.pl

Page 8: Poludnie Glos Mokotowa nr 3 z 31 01 2013

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136tel./fax 22 844-39-45,

tel. 22 844-19-15www.poludnie.com.pl

[email protected]@[email protected]: Andrzej Rogiński

„Południe”redaktor naczelny:Andrzej Rogiński

redakcja: Rafał Rogiński, Ewa Ziegler, Bogdan Żmijewski

Redakcja czynna w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00

pt. w godz. 9.00 - 16.00W tych godzinach

przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©

Druk: Polskapresse Sp. z o. o.ISSN 2082-6567

Nakład 40 400 egz.Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Ks. prałat Tadeusz Wojdat, wyświęcony w roku 1965; w la-tach 1975-1984 proboszcz parafii św. Zofii Barat w Grabowie, orga-nizator a następnie w latach 1984 – 2012 proboszcz parafii p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego:

Nie czuję się uprawniony ani godny, aby wypowiadać się na te-mat tak wielkiej postaci, jaką jest niewątpliwie postać Jego Eminen-cji ks. kardynała Józefa Glempa, wieloletniego Prymasa Polski. Jednak byłoby to ujmą dla Jego czci, a także z naszej strony ujmą dla naszej wdzięczności wobec niego, gdybym nie odpowiedział pozytywnie na prośbę zaprzyjaź-nionego tygodnika „Południe”, tygodnika, który obejmuje swoim zasięgiem także Ursynów.

Księdza Józefa Glempa spotka-łem w drugiej połowie lat 70-tych w Akademii Teologii Katolickiej na jakimś naukowym sympozjum. Pamiętam, że wśród innych osób, które zabierały głos, zabrał także głos ks. Józef Glemp. Zapytałem, kto to jest. Bowiem treść pytania jak i wskazane zagadnienia były tak ważne i tak głębokie, że po-myślałem, iż ten kapłan na pewno odegra wielką rolę w kościele. Po-wiedziano mi, że jest to kapelan księdza kardynała Stefana Wyszyń-skiego. Stało się, jak przewidziałem. W roku 1979 został mianowany biskupem warmińskim, następnie 7 lipca 1981 arcybiskupem war-szawskim, a 2 lutego 1983 roku kardynałem. Kilka dni po nominacji kardynalskiej wrócił do Warszawy. Na jego powitanie pojechałem z dość znaczna grupą mieszkańców Ursynowa z transparentem z napi-sem „Ursynów serdecznie wita Ks. Kardynała i oczekuje Ojca Święte-go”. Oczywiście, kiedy szliśmy na to powitanie tak sporą grupą, za-interesowały się nami odpowiednie

służby. Ponieważ mieliśmy zwinięty w pakunku ten transparent, kazano nam pokazać, co my tam niesiemy; przeczytali, pozwolili byśmy przeszli w pobliże lotniska i żebyśmy ten transparent rozwinęli. Pamiętam, iż oficjalni przedstawiciele Urzędu ds. Wyznań zwrócili księdzu kardynało-wi uwagę właśnie na tę grupę ludzi i na transparent, na którym były słowa powitania księdza kardynała.

Wówczas toczyła się już sprawa zatwierdzenia projektu kościoła i plebanii na Ursynowie Północnym. Była już przedstawiana ks. kard. Stefanowi Wyszyńskiemu, ale nie zdążyliśmy formalnie uzyskać jego decyzji. W sierpniu projekt został przedstawiony ks. kard. Józefowi Glempowi. Ogrom przedsięwzięcia trochę przeraził ks. kardynała i nie był skłonny tego projektu zatwier-dzić, ponieważ liczył się z tym, że czasy są trudne i nie będzie finan-sów na dokończenie tak poważnej budowy. Ale ks. kardynał miał taką cechę, iż nie tylko wierzył w Boga i wierzył Panu Bogu, ale wierzył też ludziom. Ponieważ usilnie prosiłem, aby projekt został zatwierdzony i powiedziałem, że będę się starał nie robić ks. kardynałowi kłopotów z finansowaniem budowy świątyni, ks. kardynał uwierzył mi, pobłogo-sławił, życzył szybkiego rozpoczę-cia budowy i kontynuacji. Był przy tym, pamiętam, bardzo serdeczny i bardzo chciał, by ta świątynia jak najszybciej powstała. Podczas mo-jej wizyty u ks. kardynała, ale i wie-le razy później, wspominał o tym, iż ks. kard. Stefan Wyszyński, gdy w roku 1974 rozpoczęła się bu-dowa Ursynowa, mówił: Powstaje wielkie osiedle, a nie ma pozwolenia na budowę kościoła i nie wiadomo, jak będzie na tak wielkim osiedlu prowadzona praca duszpasterska. A w perspektywie przecież na Ursynowie miało zamieszkać ok. 120-140 tys. osób.

Ks. kard. Józef Glemp przejął troskę o Ursynów od ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, którego był wieloletnim sekretarzem i słu-chał jego słów zatroskania o pra-cę duszpasterską na Ursynowie. Oczywiście cieszył się bardzo, że na Ursynowie była już kaplica. Pierw-sza msza święta została odprawio-na 12 kwietnia 1981 roku, a więc praca duszpasterska na Ursynowie już trwała. Przygotowywaliśmy się do rozpoczęcia nowego roku kate-chetycznego w nowych już warun-kach i tymczasowych budynkach. To już ks. kard. Józefa Glempa cieszyło, chociaż - trzeba powie-

dzieć - wiedział o tym, że te pro-wizoryczne budynki nie załatwiają sprawy prowadzenia normalnego duszpasterstwa i potrzebny jest wielki, ogromny wysiłek, by zbu-dować tak kościół, jak i zaplecze administracyjne, katechetyczne, mieszkalne. Ks. kardynał rzeczywi-ście był nie tylko zatroskany o ten jeden kościół. Zdawał sobie spra-wę, że Ursynów to przecież w per-

spektywie ponad 140 tysięczne osiedle i trzeba utworzyć wiele pa-rafii, by podołać potrzebom dusz-pasterskim. Tak samo był bardzo zatroskany o parafię św. Tomasza, parafię Ofiarowania Pańskiego czy też parafię Błogosławionego Władysława z Gielniowa. Cieszył się każdym nowo powstającym ośrodkiem duszpasterskim. Tak jak to było wówczas w tradycji każdy z nich rozpoczynał swoją działalność od budynków tymczasowych, pro-wizorycznych, by można było zgro-madzić ludzi, a przede wszystkim gromadzić dzieci na katechizacji.

W parafii Wniebowstąpie-nia Pańskiego ks. kardynał brał udział w najważniejszych wyda-rzeniach związanych z jej two-rzeniem. A więc był 28 listopada 1982 r. na uroczystości wmuro-wania kamienia węgielnego. Była to bardzo wielka uroczystość. Pa-miętajmy, iż trwał stan wojenny. Przyszło wówczas wiele tysięcy ludzi. Był ksiądz kardynał także na pierwszym poświęceniu ko-ścioła Wniebowstąpienia Pańskie-go, a więc 4 maja 1989 r. jeszcze w czasach Polski Ludowej. I był na uroczystości konsekracji kościoła 29 maja 2003 roku.

Prawie w każdej parafii archi-diecezji jest ślad Jego pobytu, jakiejś posługi duszpasterskiej, poświęcenia jakiegoś votum czy kazania lub choćby udziału w uro-czystości odpustowej. Oczywiście my, jako mieszkańcy Ursynowa, i ja, jako pierwszy proboszcz Ur-synowa, bardzo cieszyliśmy się, że mogliśmy tak wiele razy gościć ks. prymasa i korzystać z Jego kazań, z Jego nauki, z Jego pobytu i z Jego błogosławieństwa. Przykła-dem takiego szczególnego zain-teresowania się sprawami parafii jest koronacja obrazu „Matki Bo-żej Ursynowskiej wytrwale szuka-jącej”. Nastąpiła ona 18 czerwca 2006 roku. Ksiądz prymas chciał w ten sposób podziękować Mat-ce Bożej, która towarzyszyła nam opieką od początku tworzenia ośrodka duszpasterskiego. Dzię-kował Matce Bożej za wspieranie

tego wielkiego dzieła, za – wielką miłość do tego osiedla, do miesz-kańców Ursynowa i do tej kon-kretnej parafii, do tej konkretnej dzielnicy Warszawy.

Ks. kardynał zainteresował się właśnie tym obrazem, był wiel-kim znawcą sztuki. Gdy pierwszy raz zobaczył obraz, który został umieszczony w kaplicy ursynow-skiej, dał wykład na jego temat:

co jest na nim namalo-wane, z jakiego wieku pochodzi, jakie idee są na tym obrazie przed-stawione. Ks. prymas do tego obrazu przyjeżdżał kilkakrotnie. Parafia pro-wadziła we współpracy z samorządem Ursyno-wa szeroką działalność kulturalną. Wielokrotnie ks. kardynał pytał, jakie dzieła są wystawiane, jaki jest program. Byłem zaskoczony, kiedy mó-wił bardzo szczegółowo o określonym dziele mu-zycznym, o danym kom-pozytorze. Był człowie-kiem wielkiego intelektu,

znawcą kultury i sztuki.Ks. kardynał był człowiekiem

wielkiej wiary, bo bardzo ufał w pomoc Bożą. Ufał ludziom, umiał się pochylać nad poszczegól-nym człowiekiem. Wielu ludzi, wie-lu parafian przychodziło z jakimiś sprawami, nigdy nie powiedział, że się spieszy, nigdy nie powiedział, że nie ma czasu. Cierpliwie słuchał, no, a w tych sprawach, w których mógł pomóc, wiem, że pomagał bądź mnie prosił o to, bym sprawą się zainteresował i bym tej osobie jakąś pomoc - niekoniecznie mate-rialną – udzielił.

Od 1989 roku, a więc od po-święcenia kościoła przyjeżdżał w Niedzielę Palmową, ponieważ bardzo się troszczył o to, by wiarę przekazywać nowemu pokole-niu. Przyjeżdżał na mszę świętą o godz. 11-tej, która była w sposób szczególny adresowana do dzieci. Wygłaszał do nich bardzo piękne, wspaniałe kazania. Był jeszcze je-den powód wyboru tego dnia: wła-

śnie w Niedzielę Palmową w 1981 roku została odprawiona pierwsza msza święta na Ursynowie. Ks. kar-dynał Stefan Wyszyński był już cho-ry, a więc przyjechać nie mógł. Ale z podpisem ks. kardynała Wyszyń-skiego wyszło pismo do mnie i do parafian, w którym ksiądz kardynał Stefan Wyszyński pisze, iż bardzo się cieszy, że Chrystus Pan uroczy-ście wjechał na Ursynów. Właśnie w tę niedzielę taką, kiedy czcimy li-turgiczne wydarzenie wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy, stolicy Izraela, w ten wielki dzień Chrystus Pan uro-czyście wjechał na Ursynów. A więc ks. kardynał Józef Glemp starał się także zauważyć i kontynuować to wielkie dzieło ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego w takich - jak byśmy powiedzieli - drobniejszych w sto-sunku do wielkich spraw kościoła w Polsce i świecie, takich drobniej-szych, jak konkretne wydarzenie konkretnej parafii.

Kiedy po roku 90-tym powsta-ła gmina Warszawa-Ursynów i nawiązała się bardzo twórcza i przykładna współpraca naszej parafii i urzędu gminy, bardzo się z tego cieszył. Owocem tego było właśnie powstanie parku im. Jana Pawła II, wmurowanie specjalne-go znaku na kamieniu w parku na pamiątkę 80-tej rocznicy urodzin Ojca Świętego. Bardzo się cieszył, gdy Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego nadała Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II tytuł doktora honoris causa.

Lata biegły i pewne decyzje prawa kanonicznego w związku z wiekiem musiały być podejmo-wane przez papieża, ale o Ursyno-wie ksiądz kardynał nie zapomniał. Pomimo, iż był już naprawdę sła-by i chory, przybył w Niedzielę Palmową 2012 roku na Ursynów. Podczas powitania głos mi się za-łamał, bo przecież zdawałem sobie sprawę, iż uczynił to właśnie dlate-go, że Ursynów bardzo kochał.

Bardzo się cieszył z obecności bardzo wielkiej liczby dzieci, które przychodziły z pięknymi palem-kami. Był przewodniczącym jury konkursu na najpiękniejszą palmę. Wszystkich potrafił docenić. To

z jego pomysłu utworzono roz-maite kategorie palm: były duże, średnie, małe, miniaturki. Uroczy-stości te odbywały się z udziałem najwyższych przedstawicieli władz samorządowych Ursynowa, które także doceniały wielką rolę para-fii Wniebowstąpienia Pańskiego w integracji osiedla, w jego promo-cji. Doceniał architekturę świątyni: oszczędną, nie wybujałą, nie baro-kową. Potrafił to docenić, potrafił uznać wizję artysty, pana prof. Marka Budzyńskiego. Cieszył się każdym dziełem, które znalazło się w świątyni. Był także na uroczy-stości umieszczenia relikwii Ojca Świętego Jana Pawła II w kościele Wniebowstąpienia Pańskiego.

Bardzo wielki żal jest w parafii i w moim sercu, że nie będziemy już gościć księdza kardynała Jó-zefa Glempa w naszej świątyni Wniebowstąpienia Pańskiego. Myślę, że na pewno będzie czu-wał nad tym kościołem i nad tą parafią w inny sposób.

Notował: Andrzej Rogiński

Od redaktora:Miałem okazję wielokrotnie –

głównie w kościele Wniebowstą-pienia Pańskiego - słuchać kazań ks. kard. Józefa Glempa, być świad-kiem jego rozmów z ludźmi. Roz-mawiał także ze mną. Nie był to bi-skup mówiący z wysokości cokołu. Był bezpośredni, cierpliwy, potrafił słuchać i usłyszeć, co ludzie mówili.

Z telegramu papieża Benedykta XVI: Ta miłość Boga i Kościoła, troska o życie każdego człowieka sprawiały, że był aposto-łem jedności, a nie rozłamu, zgody a nie konfrontacji, wspólnego bu-dowania pomyślnej przyszłości w oparciu o przeszłe, podniosłe i bo-lesne doświadczenia Kościoła i Na-rodu. Kontynuując dzieło Kardynała Wyszyńskiego, w stałej łączności i duchowej więzi z papieżem Janem Pawłem II z wielką rozwagą podcho-dził do rozwiązywania wielu spraw i problemów w życiu politycznym, społecznym i religijnym Polaków. Ufając Bożej Opatrzności patrzył z optymizmem w nowe tysiąclecie, w które dane mu było wprowadzić wspólnotę wiernych w Polsce.

Wspomnienie o związkach ks. Józefa kardynała Glempa, prymasa Polski z Ursynowem

Wmurowanie kamienia węgielnego pod świątynię p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego. Kardynał Józef Glemp wykazał ogromna aktywność przy tworzeniu ursynowskich parafii. Na zdjęciu z lewej ksiądz Tadeusz Wojdat.

fot. Ryszard Rzepecki