8
l Nazwa stacji: Świętokrzyska - str. 3 l Warszawa wraca nad Wisłę - str. 4 l Bieda uczy gotować - str. 6 l www.POLUDNIE.com.pl ISSN 2082 - 6540 Rok VII nr 4 (107) l 16 LUTEGO 2012 l Bezpłatnie www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl DZIELNICA BIELANY Kultura Sport Biblioteka Teatr Rekreacja Mediateka serdecznie zaprasza na zajęcia popołudniowe dla dzieci i młodzieży z modułów: MultiArt - zajęcia z zakresu plastyki i podstaw grafiki komputerowej; MultiMusic - zajęcia z zakresu wykorzystania programów komputerowych do profesjonalnego tworzenia muzyki; MultiTech - zajęcia z robotyki, czyli działanie i programowanie robotów; MultiScience - ciekawostki matematyczno - fizyczne; LogiKit - tworzenie modeli z klocków K’nex oraz nauka ich programowania Informacja i zapisy pod nr telefonu 22 291 44 69 http://www.facebook.com/Poludnie.gazeta Południe on-line dostępne na: smartfonie, tablecie facebook’u! POLUB NAS! Więcej informacji na naszej stronie: www.poludnie.com.pl Pod Blachą Zamek Królewski zaprasza 19. bm. o godz. 11.00 do pałacu Pod Blachą na niedzielne spotkania dla rodzin szlakiem orientalnych opo- wieści. Tym razem pytanie brzmi: „Co wydarzyło się w Charbagh?”. Spotkanie poprowadzi Stowa- rzyszenie Zaczarowana Dorożka. Zgłoszenia przyjmuje zamkowa Informacja (tel. 22 35 55170) do 18 lutego. Bilet rodzinny w cenie 20 zł. Komunikacja 23 lutego o godz. 17.00 w Warszawskim Domu Technika NOT przy ul. Czackiego 3/5 sala E, II piętro odbędzie się forum dyskusyjne na temat: „Studium obsługi komunikacyjnej wschod- niego obszaru dzielnicy Białołę- ka”. Temat przedstawią mgr inż. Krzysztof Sarna i mgr Magdalena Sitak. Wstęp wolny. Dorota Sumińska W środę, 29 lutego o godz. 18.00 w Galerii Żoliborz przy ul. Broniewskiego 28 odbędzie się spotkanie z dr Dorotą Sumiń- ską, autorka książek i audycji z poradami weterynarza. Zumba party Połączenie wspaniałej za- bawy, ruchu i muzyki oraz integracja osób pozytywnie zakręconych to główny cel nieodpłatnych warsztatów Zum- ba Party, które Centrum Kultury Fizycznej – Bielany organizuje 24 lutego w swojej siedzibie przy ulicy Staffa 3/5. Wart Pac pałaca... Prezydent Warszawy po raz kolejny, chyba trzeci, przedłu- żył panu Kerezowi, projektan- towi budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej - tym razem do czerwca - termin wykonania projektu budowlanego. Moim zdaniem obiekt, potocznie zwany pralką, będzie wielkim hangarem na eksponaty. Ma on stanąć przed Pałacem Kultu- ry w rejonie miejsca, gdzie była hala KDT. Projekt tego magazy- nu miał kosztować 26 mln zł, co stanowi kwotę bardzo znacznie przewyższającą wartość rynko- wą takiego projektu, ale był to wynik nierozważnych warun- ków konkursu międzynarodo- wego, stąd takie stawki. Konkurs na projektanta rozstrzygnięto w 2007 r. Rok negocjowano umowę. Projekt miał być już dawno gotowy, a budowa zakończona w 2011 r. Aby zrobić taki projekt wy- starczy 6-8, maksymalnie 12 miesięcy. W międzyczasie Miasto poprosiło o dodatkowe zaprojektowanie w planowa- nym budynku sali teatralnej. Projektant więc zażądał i wy- walczył wzrost wynagrodzenia o 1,2 mln zł i nowe terminy. Mi- nęło już ponad 3 lata, w lutym mijał kolejny termin. Miasto za- płaciło już za prace projektowe 8 mln zł, a dostało tylko częścio- wą i to wadliwą dokumentację. Miasto rzekomo teraz grozi projektantowi za opóźnienia karami, które dziś wynoszą podobno 1,6 mln, bądź karą 6 mln zł za rozwiązanie umowy, a projektant podobno nic sobie z tego nie robi. Twierdzi, że to nie jego wina. Zwala winę na innych, w tym na Miasto. Pan Kerez podobno zwolnił kolejno dwie polskie pracownie projektowe, które z nim współ- pracowały, i wybrał trzecią. To ciekawe, że oni nie puszczają pary z ust co jest grane. Projektant podobno tłuma- czy, że nie zrobił projektu bu- dowlanego, bo Miasto nie wy- konało projektów dróg wokół oraz projektów sieci i przyłączy mediów do projektowanego przez niego muzeum. dokończenie na stronie 5 Kilka sklepów już stoi pu- stych. Utrudniony dostęp od strony ulicy Marszałkowskiej, alei Jana Pawła II i zamknięta ulica Świętokrzyska to według kupców główna przyczyna spadku obrotów handlowych. A te są niemałe. Od 30 do na- wet 80 procent spadły obroty w handlu. ZGN proponuje ob- niżkę czynszu o 30 procent w przypadku, gdy wykaże się spadek obrotów o 60 procent. To w opinii handlowców jest za mało. Ulica Świętokrzyska została zamknięta w czerwcu 2011 r. Skrzyżowanie ulic Marszałkow- skiej i Świętokrzyskiej zostanie zamknięte na czas EURO 2012. Dodatkowo ma tam być strefa kibica. To również nie wpłynie na zwiększenie obrotów han- dlowych. Niektóre punkty handlowe przy ulicy Świętokrzyskiej mają długą tradycję, w tym samym miejscu są kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat. 7 stycznia 2012 r. zawiąza- ło się stowarzyszenie Kupcy Świętokrzyska, którego zada- niem jest poszukanie wyjścia z zaistniałej sytuacji. Odbywa- ją się spotkania z burmistrzem i radnymi dzielnicy, na któ- rych omawiane są rozwiązania mające pomóc wyjść z trudnej sytuacji. Propozycji jest kilka: obniżenie czynszu o kolejne procenty, obliczanie wyso- kości obniżki nie od obrotów a zysków, czasowe zawieszenie działalności na czas remontu Świętokrzyskiej oraz powrót do koncepcji ryczałtu - 30 procent. dokończenie na stronie 8 Świętokrzyska zamiera

poludnie srodmiescie nr4 z dnia 16 02 2012

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Południe Głos Śródmieścia Bielan Żoliborza nr 4 z dnia 16 lutego 2012 r.

Citation preview

l Nazwa stacji: Świętokrzyska - str. 3 l Warszawa wraca nad Wisłę - str. 4 l Bieda uczy gotować - str. 6 l www.POLUDNIE.com.pl

ISSN 2082 - 6540

Rok VII nr 4 (107) l 16 LUTEGO 2012 l Bezpłatnie

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl

DZIELNICA BIELANY Kultura Sport Biblioteka Teatr Rekreacja Mediateka

serdecznie zaprasza na zajęcia popołudniowe dla dzieci i młodzieży z modułów:

• MultiArt - zajęcia z zakresu plastyki i podstaw grafiki komputerowej;

• MultiMusic - zajęcia z zakresu wykorzystania programów komputerowych do profesjonalnego tworzenia muzyki;

• MultiTech - zajęcia z robotyki, czyli działanie i programowanie robotów;

• MultiScience - ciekawostki matematyczno - fizyczne;

• LogiKit - tworzenie modeli z klocków K’nex oraz nauka ich programowania

Informacja i zapisy pod nr telefonu 22 291 44 69 http://www.facebook.com/Poludnie.gazeta

Południe on-line dostępne na: smartfonie,

tablecie facebook’u!

POLUB NAS!

Więcej informacji na naszej stronie:

www.poludnie.com.pl

Pod BlachąZamek Królewski zaprasza 19.

bm. o godz. 11.00 do pałacu Pod Blachą na niedzielne spotkania dla rodzin szlakiem orientalnych opo-wieści. Tym razem pytanie brzmi: „Co wydarzyło się w Charbagh?”. Spotkanie poprowadzi Stowa-rzyszenie Zaczarowana Dorożka. Zgłoszenia przyjmuje zamkowa Informacja (tel. 22 35 55170) do 18 lutego. Bilet rodzinny w cenie 20 zł.

Komunikacja23 lutego o godz. 17.00

w Warszawskim Domu Technika NOT przy ul. Czackiego 3/5 sala E, II piętro odbędzie się forum dyskusyjne na temat: „Studium obsługi komunikacyjnej wschod-niego obszaru dzielnicy Białołę-ka”. Temat przedstawią mgr inż. Krzysztof Sarna i mgr Magdalena Sitak. Wstęp wolny.

Dorota SumińskaW środę, 29 lutego o godz.

18.00 w Galerii Żoliborz przy ul. Broniewskiego 28 odbędzie się spotkanie z dr Dorotą Sumiń-ską, autorka książek i audycji z poradami weterynarza.

Zumba partyPołączenie wspaniałej za-

bawy, ruchu i muzyki oraz integracja osób pozytywnie zakręconych to główny cel nieodpłatnych warsztatów Zum-ba Party, które Centrum Kultury Fizycznej – Bielany organizuje 24 lutego w swojej siedzibie przy ulicy Staffa 3/5.

Wart Pac pałaca...

Prezydent Warszawy po raz kolejny, chyba trzeci, przedłu-żył panu Kerezowi, projektan-towi budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej - tym razem do czerwca - termin wykonania projektu budowlanego. Moim zdaniem obiekt, potocznie zwany pralką, będzie wielkim hangarem na eksponaty. Ma on stanąć przed Pałacem Kultu-ry w rejonie miejsca, gdzie była hala KDT. Projekt tego magazy-nu miał kosztować 26 mln zł, co stanowi kwotę bardzo znacznie przewyższającą wartość rynko-wą takiego projektu, ale był to wynik nierozważnych warun-ków konkursu międzynarodo-wego, stąd takie stawki.

Konkurs na projektanta rozstrzygnięto w 2007 r. Rok negocjowano umowę. Projekt miał być już dawno gotowy, a budowa zakończona w 2011 r. Aby zrobić taki projekt wy-starczy 6-8, maksymalnie 12 miesięcy. W międzyczasie Miasto poprosiło o dodatkowe zaprojektowanie w planowa-nym budynku sali teatralnej. Projektant więc zażądał i wy-walczył wzrost wynagrodzenia o 1,2 mln zł i nowe terminy. Mi-nęło już ponad 3 lata, w lutym mijał kolejny termin. Miasto za-płaciło już za prace projektowe 8 mln zł, a dostało tylko częścio-wą i to wadliwą dokumentację.

Miasto rzekomo teraz grozi projektantowi za opóźnienia karami, które dziś wynoszą podobno 1,6 mln, bądź karą 6 mln zł za rozwiązanie umowy, a projektant podobno nic sobie z tego nie robi. Twierdzi, że to nie jego wina. Zwala winę na innych, w tym na Miasto.

Pan Kerez podobno zwolnił kolejno dwie polskie pracownie projektowe, które z nim współ-pracowały, i wybrał trzecią. To ciekawe, że oni nie puszczają pary z ust co jest grane.

Projektant podobno tłuma-czy, że nie zrobił projektu bu-dowlanego, bo Miasto nie wy-konało projektów dróg wokół oraz projektów sieci i przyłączy mediów do projektowanego przez niego muzeum.

dokończenie na stronie 5

Kilka sklepów już stoi pu-stych. Utrudniony dostęp od strony ulicy Marszałkowskiej, alei Jana Pawła II i zamknięta ulica Świętokrzyska to według kupców główna przyczyna spadku obrotów handlowych. A te są niemałe. Od 30 do na-wet 80 procent spadły obroty w handlu. ZGN proponuje ob-niżkę czynszu o 30 procent w przypadku, gdy wykaże się spadek obrotów o 60 procent. To w opinii handlowców jest za mało.

Ulica Świętokrzyska została zamknięta w czerwcu 2011 r. Skrzyżowanie ulic Marszałkow-skiej i Świętokrzyskiej zostanie zamknięte na czas EURO 2012.

Dodatkowo ma tam być strefa kibica. To również nie wpłynie na zwiększenie obrotów han-dlowych.

Niektóre punkty handlowe przy ulicy Świętokrzyskiej mają długą tradycję, w tym samym miejscu są kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat.

7 stycznia 2012 r. zawiąza-ło się stowarzyszenie Kupcy Świętokrzyska, którego zada-niem jest poszukanie wyjścia z zaistniałej sytuacji. Odbywa-ją się spotkania z burmistrzem i radnymi dzielnicy, na któ-rych omawiane są rozwiązania mające pomóc wyjść z trudnej

sytuacji. Propozycji jest kilka: obniżenie czynszu o kolejne procenty, obliczanie wyso-kości obniżki nie od obrotów a zysków, czasowe zawieszenie działalności na czas remontu Świętokrzyskiej oraz powrót do koncepcji ryczałtu - 30 procent.

dokończenie na stronie 8

Świętokrzyska zamiera

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan2

Zdecydowaliśmy się współ-tworzyć Ruch Palikota, ponie-waż mamy marzenia. Marzenia o lepszej Polsce, lepszej War-szawie. Miejscach przyjaznych dla obywateli, gdzie będą się czuli podmiotowo.

Nie chcemy dłużej oddawać naszych ojczyzn – tej dużej i tych lokalnych - w ręce ludzi cynicznych. W ręce ludzi, którzy już dawno przestali marzyć. Dla których wartości nie są ważne. Którzy osiągają swoje cele kosztem innych. Którzy chcą nam narzucić to, w co mamy wierzyć, kogo kochać, co robić ze swoim życiem. Którzy chcą nam zabrać wolność wyboru – zarówno w kwestiach najważ-niejszych, jak i przyziemnych. Chcą decydować za nas nawet o tym, jakie strony internetowe mamy odwiedzać.

Mamy różne poglądy w wielu sprawach, ale łączy nas sprzeciw wobec arogancji władzy. Władzy, która zawsze

wie lepiej, która nie liczy się ze zdaniem obywateli. Obywa-teli traktowanych jako ciemna masa, sprowadzonych do roli elektoratu. Elektoratu, który raz na cztery czy pięć lat trzeba zwabić do lokali wyborczych, a później już się z nimi nie liczyć.

Jest nas tak wielu w Warsza-wie, ponieważ nasze miasto nie należy do obywateli. Należy do dworu skupionego wobec nieudolnej pani prezydent i do armii wszechmocnych urzęd-ników. Urzędników, którzy nie wiedzą i nie chcą wiedzieć jakie są potrzeby i realne problemy mieszkańców. Ludzi, którzy jak burmistrz Śródmieścia, szczycą się brakiem wrażliwości spo-łecznej i likwidują kolejne miej-sca ważne dla mieszkańców. W imię pogardy dla słabszych, mniej zamożnych, w imię walki ze wszystkim, co „tanie i prza-śne”. Ludzi, którzy ubzdurali so-bie, że miasto nowoczesne jest miastem elit. Rzucimy wyzwa-

nie nieudolnej i aroganckiej Platformie Obywatelskiej. Nie pozwolimy również, aby wła-dzę przejęła cyniczna i jałowa opozycja

Ruch Palikota pokazał, że obywatele wcale nie muszą się godzić na zawłaszczanie nasze-go państwa, naszego miasta. Że władza nie jest zastrzeżona tylko dla tych nadętych ludzi w drogich garniturach. Że jeżeli oni nie będą spełniać naszych oczekiwań, to ich odwołamy. Chcemy przekształcić nasze miasto w miejsce przyjazne mieszkańcom. A co najważniej-sze, chcemy zapytać, co to dla mieszkańców oznacza. To oby-watele wskażą nam cele nasze-go działania. Poprzez spotkania bezpośrednie. Poprzez punkty konsultacyjne. Poprzez strony internetowe. Poprzez system ankiet.

Zmobilizujemy mieszkań-ców. Uwolnimy ich pozytywną energię. Nie pozwolimy, żeby

brutalna rzeczywistość stworzo-na przez rządzących pozbawiła nas marzeń. Już dziś zaczynamy walkę o nowoczesną Warszawę przyjazną mieszkańcom. Wy-gramy wybory samorządowe. Odzyskamy Warszawę dla jej mieszkańców.

Grzegorz Walkiewicz śródmiejski radny z Ruchu

Palikota, tel.: 606 264 299, [email protected]

PS 29 stycznia odbyło się Walne Zebranie Warszawskie-go Ruchu Palikota. Zostały wy-brane władze. Przewodniczącą została Aleksandra Sendecka, wiceprzewodniczącym Grze-gorz Walkiewicz, sekretarzem Michał Miernik, skarbnikiem Dariusz Topczewski, członkiem Zarządu został Marcin Rzoń-ca. Walne przyjęło dokumenty programowe i ogłoszono przy-stąpienie do walki o „Nowocze-sną Warszawę Przyjazną Miesz-kańcom”.

Warszawa Przyjazna Mieszkańcom

– Na liście obecności stwier-dzam dziewięć podpisów z dwudziestu jeden członków Rady – powiedział Piotr Wer-tenstein-Żuławski, przewodni-czący Rady Dzielnicy Żoliborz - W związku z tym na podstawie par. 19 ust. 7 statutu dzielnicy rozpoczęcie obrad nie może nastąpić ze względu na brak wymaganego quorum, czyli połowy ustawowego składu Rady. W tej sytuacji nie mogę przystąpić do realizowania po-rządku obrad. Nie mamy obrad sesji.

7 lutego o godz. 9 na sesję nie stawili się radni Projektu Żoliborz i Platformy Obywa-telskiej. Została ona zwołana na wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości. Tematem miało być podjęcie stanowi-ska w sprawie unieważnienia konkursu na dyrektora Gim-nazjum nr 55 z oddziałami integracyjnymi im. Jana Byt-nara ps. Rudy przy al. Woj-ska Polskiego 1a. Następnie Piotr Wertenstein-Żuławski odczytał oświadczenie pod-pisane przez radnych PO i Projektu Żoliborz, którego autorzy tłumaczyli swoją nie-obecność podczas sesji. Fakt złożenia żądania zwołania sesji nadzwyczajnej cztery dni po pierwszej sesji jest w ich opinii „pozbawiony me-rytorycznego uzasadnienia, i jest wyłącznie elementem politycznej gry”. W wystąpie-niu zarzucili radnym PiS, że kierują się polityczną kampa-nią, a nie dobrem Żoliborza i uczniów Gimnazjum nr 55.

Radny Michał Kondrat za-pytał przewodniczącego Rady, czy radni PO i Projektu Żoli-borz mieli możliwość zapozna-nia się ze stanowiskiem rad-nych PiS, które zostało złożone z wszelkimi wymogami. W od-powiedzi usłyszał, że projekt stanowiska nie został złożony zgodnie z wymogami statuto-wymi, to znaczy nie było na nim wymaganej liczby podpi-sów radnych. Wówczas radny Michał Kondrat oświadczył, że podczas sesji nadzwyczaj-nej radni wyznaczają spośród

siebie przedstawiciela upo-ważnionego do reprezentowa-nia ich w sprawach sesji, a on takie upoważnienie posiadał. Wyraził też nadzieję, że gdyby radni PO i Projektu Żoliborz zapoznali się ze stanowiskiem PiS być może nie napisaliby listu odczytanego przez prze-wodniczącego.

W uzasadnieniu do stano-wiska Rady Dzielnicy zgłoszo-nego przez radnych PiS, które miało być tematem obrad, można przeczytać, że: „wer-dykt komisji konkursowej,

stosunkiem głosów 6:3 pre-miował p. Renatę Kozłowską, mimo, iż zdaniem części człon-ków komisji nie przedstawiła choćby równorzędnej wobec kontrkandydatki koncepcji funkcjonowania szkoły, przy obiektywnie gorszym dorob-ku”, a także, że wątpliwości radnych co do bezstronności i obiektywizmu członków ko-misji budzą następujące fakty: „p. Kozłowska to żona byłego dyrektora Dzielnicy Żoliborz, obecnie działacza Platformy Obywatelskiej na Żoliborzu, Ryszarda Kozłowskiego; prze-wodniczący komisji konkur-sowej Naczelnik Wydziału Oświaty w Dzielnicy Żoliborz, p. Artur Nawrot, również jest członkiem partii Platforma Obywatelska”.

– Przykro mi jest, że nasze stanowisko, nie zostało ro-zesłane do innych radnych, nie zostało upublicznione przez przewodniczącego, ponieważ uznał, że nie speł-nia wymogów formalnych. – powiedział Michał Kon-drat, przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawie-dliwości w Radzie Dzielnicy Żoliborz. - Jak przed chwilą cytowałem statut Rady Dziel-nicy Żoliborz, wynika że nie ma racji, ponieważ w trybie zwoływania sesji na wniosek radnych to oni wyznaczają swojego reprezentanta do reprezentowania we wszyst-kich sprawach związanych z sesją. Mając takie upo-ważnienie mogłem podpisać w imieniu radnych to sta-

nowisko i tak też zrobiłem. Zresztą ten punkt był w po-rządku obrad. Widać było, że jest ten punkt, stanowisko – a na samym stanowisku rad-ni nie muszą się podpisywać, skoro upoważnili swojego przedstawiciela. Mimo że wszystko było zgodne z proce-durami, przewodniczący Rady, nie chcąc upubliczniać tego naszego stanowiska, które było dobrze merytorycznie przygo-towane, po prostu uznał, że nie spełnia wymogów formalnych. Co jest nieprawdą.

Obecni na zebraniu rodzice nie składają broni. – Oczywi-ście będziemy walczyć. Dalsze kroki też są już podjęte. Spra-wa wyboru nowego dyrektora zgłoszona została do proku-ratury, zostało też wysłane pismo do pani prezydent. Z całą pewnością będziemy

Sesja się nie odbyła w dalszym ciągu monitorować to wszystko i wyrażać własną opinię – powiedziała Mał-gorzata Kaźmierska, matka z Gimnazjum nr 55.

Nie jest przewidywana żadna akcja protestacyjna na terenie szkoły. – Prioryte-tową sprawą jest takie pro-wadzenie zajęć, żeby dzieci w jak najmniejszym stopniu odczuły różne zawirowania w urzędzie, nasze niezado-wolenie oraz niezadowolenie rodziców z wyniku i przebiegu konkursu – powiedziała Ma-rzena Lesińska-Wardawy, nauczycielka z Gimnazjum nr 55. – Robimy wszystko tak, żeby dzieci tego nie odczuły. Więc na pewno nie będziemy podejmować działań, które mogłyby w jakikolwiek spo-sób uniemożliwić dzieciom naukę w warunkach, jakie potrzebne są uczniom. Uwa-żam, że nauczyciele powinni mieć wpływ na wybór dyrek-tora i liczyliśmy na to, wysy-łając wybraną w głosowaniu kandydatkę z naszego grona. Decyzja zapadła dzięki głoso-waniu osób, które nie znają tej szkoły, co więcej, pani dy-rektor Kozłowska nie była ni-gdy do tej pory w naszej szko-le, nawet nie przyszła teraz, a wypowiada się jako znaw-czyni tematu.

W opinii zebranych na spo-tkaniu rodziców i nauczycieli Anna Jajkiewicz-Sołtys ma lepsze przygotowanie do peł-nienia funkcji dyrektora gim-nazjum.

tekst i fot. Andrzej Sitko

ków „Południa”? Część ta bardzo pozytywnie wpłynie na nasze ży-cie. Droga połączy węzeł „Kono-topa” (do którego niedługo ma dotrzeć autostrada A2), przez Ursus, Skorosze, Opacz, Raszyn, lotnisko aż do ul. Puławskiej.

Trasa ta będzie łączyć się w Opaczy z również realizowa-ną drogą prowadzącą od nie-dawno oddanego skrzyżowania ul. Łopuszańskiej z Al. Jerozo-limskimi do Janek (S8). Aż trud-no sobie wyobrazić, że za kilka lat nie będziemy stać w olbrzy-mich korkach w Raszynie, któ-re bywa że zaczynają się przy ul. 1 Sierpnia. Niestety tylko fragment Salomea-Opacz jest realizowany. Odcinek do Janek jest dopiero projektowany.

Ważną, a również realizowa-ną inwestycją jest ul. Nowolazu-rowa. Jest dobrze, choć nie ide-alnie, bo na razie doczekamy się połączenia od Alej Jerozolim-skich, przez Skorosze do Włoch. Fragment od ul. Chrościckiego, nad torami kolejowymi, przez ul. Połczyńską do ul. Lazurowej wraz z rozszerzeniem Lazurowej ma dopiero wydaną decyzję środowiskową. Z mniejszych inwestycji realizowane jest po-łączenie ul. Gierdziejewskiego z drogą krajową nr 2, czyli wylo-tówką na Poznań. Innymi słowy pojawi się połączenie Ursusa z Morami. Będzie już na wiosnę i aż czteropasmowe.

Z poważnych inwestycji wy-mienić należy wielką rozbudowę trasy Armii Krajowej na Pradze, oraz już na ukończeniu budowę mostu północnego - mostu im. Marii Skłodowskiej-Curie.

Artur Chorzewski

KomunikacjaDużo dzieje się na drogach

Warszawy. Objazdów, remon-tów, utrudnień, ciągłych zmian organizacji ruchu jest tak wiele, że dotykają praktycznie każde-go. Klną kierowcy, ale i pasaże-rowie. Jednak nie ma tego złe-go, co by na dobre nie wyszło. Dzięki stronie Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komuni-kacji (siskom.waw.pl) możemy przekonać się o szerszej wizji zmian, jakie nas dotykają.

Już na stronie głównej za-mieszczono schematyczny plan warszawskiego węzła drogo-wego (fragment publikujemy obok). Rozmach realizowanych i planowanych na najbliższe lata inwestycji można porównać chy-ba tylko do rozmachu i tempa odbudowy Warszawy po wojnie.

Dokładną mapę inwestycji już ukończonych, realizowanych i planowanych możemy zoba-czyć po kliknęciu „SiskoMapa”.

Nie wiem czemu SISKOM chwali Trasę Łazienkowską jako inwestycję zrealizowaną. Łatwiej mi przyjąć Trasę Armii Krajowej czy połączenie od tej trasy przez Bemowo do węzła Mory. Przypominają nam rów-nież, że niedawno realizowano rozbudowę Wału Miedzeszyń-skiego i połączenie Marsa przez most Siekierkowski aż do Czerniakowskiej. Faktycznie są to inwestycje, które w ostatnich latach bardzo udrożniły niektó-re rejony miasta.

Teraz inwestycje realizowane. Powstaje najważniejsza rzecz, czyli obwodnica Warszawy (droga S2). Na razie tylko jej południowa część, ale czy jest ważniejszy odcinek dla Czytelni-

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 3

i publicysta, żołnierz Armii Kra-jowej. Z bardzo ostrym sprzeci-wem z jego strony spotkały się, wysunięte przez Generalną Dy-rekcję Budowy Metra propozy-cje, by stację w rejonie ratusza i Arsenału nazywać Dzierżyń-skiego lub Moskwa. Formalnie uchwała RN m.st. Warszawy zapadła 16 grudnia 1983 r. Nie przypominam sobie, by w trak-cie społecznej konsultacji nazw stacji pojawiła się propozycja nazwy PAST.

Nazwy stacji metra powin-ny być trwałe, ustabilizowane. Funkcjonują one w światowych zasobach informacyjnych od lat. Odnosi się to do map, przewodników turystycznych, nauki, historii, kultury. Dlatego zmienianie nazw jest sprzeczne z interesem miasta Warszawy.

Zasady tworzenia nazw przy-stanków komunikacji miejskiej zostały przejęte z zasad two-rzenia nazw stacji metra. Przy-stanki tramwajowe i autobuso-we usytuowane przy stacjach metra noszą więc nazwę stacji.

Skrótowiec PAST-a daw-no wypadł z użytkowania. Coraz mniej osób wie, co to znaczyło. Dlatego przypomi-nam, że Polska Akcyjna Spółka Telefoniczna (PAST) powstała w 1922 r. w celu eksploatacji, rozbudowy i modernizacji sie-ci telefonicznej, m.in. w War-szawie. Od września 1939 r. przestała działać. Podczas po-wstania warszawskiego 1944 gmach PAST był silnym punk-

tem oporu Niemców. Wielo-krotne szturmy powstańców kończyły się fiaskiem. Dopiero 20 sierpnia Batalion „Kiliński” znalazł sposób na Niemców. Za pomocą strażackiej sikawki na wysokość pierwszego i drugie-go piętra powstańcy wystrzelili mieszankę ropy i benzyny, któ-rą następnie zapalili.

Dzisiaj na szczycie budynku umieszczony jest znak Polski Walczącej wysoki na 6 metrów. Natomiast na froncie budynku są cztery tablice pamiątkowe. Jedna należy do Miejskiego Systemu Informacji z notką o historii gmachu, druga in-formuje o walce batalionu AL z hitlerowcami, trzecia upa-miętnia zdobycie gmachu 20 sierpnia 1944 r. Czwarta tabli-ca zaś przypomina płk. Czesła-wa Cywińskiego „Skowronka”. Do kompletu można by ewen-tualnie ustawić przy wyjściu ze stacji metra kierunkowskaz do PAST. Jednak przemianowywa-nie nazwy stacji to przesada. Nie znam przekonywującego argumentu za zmianą nazwy.

Komisja Nazewnictwa Rady Warszawy nie zwróciła się do SKBM z pytaniem o zdanie w sprawie propozycji ewentu-alnych zmian nazw stacji metra I linii. Nie zasięgnęła również zdania w sprawie nazw II linii metra.

Andrzej Rogiński, prezes Społecznego

Komitetu Budowy Metra

cji, która miała powstać pod ul. Marszałkowską przy skrzy-żowaniu jej z ul. Świętokrzy-ską, zaproponowaliśmy nazwę „Świętokrzyska”. Dla ułatwienia orientacji pasażerom. Ponad-to kierowaliśmy się zasadą, że nazwa powinna być jak najkrót-sza, najlepiej jednowyrazowa.

Nazewnictwo stacji I linii metra oraz projekt znaku me-tra były przedmiotem otwar-tego posiedzenia SKBM, które odbyło się 20 kwietnia 1983 r. w spółdzielczym „Domu Ro-dzinnym” przy ul. Koński Jar na Ursynowie. W tym czasie, a był to jeszcze tzw. stan wo-jenny, władzę w Warszawie sprawował prezydent gen. dyw. Mieczysław Dębicki. Obecny na tym posiedzeniu wiceprezydent Warszawy, płk Eugeniusz Zajko, zapropono-wał, aby stacja metra przy pla-cu Dzierżyńskiego nosiła imię Dzierżyńskiego. Odparowałem: „Panie Pułkowniku! Najpierw zbudujmy całą pierwszą linię metra, a potem szukajmy bo-haterów”. Pułkownik milczał już do końca spotkania. Nikt nie podjął jego propozycji.

W maju 1983 r. na łamach „Sztandaru Młodych” zosta-ły opublikowane społeczne propozycje nazw stacji, w tym „Świętokrzyska”. W czerwcu te-goż roku tę nazwę podtrzymała

Komisja ds. nazewnictwa ulic stołecznej Rady Narodowej. Przewodniczącym Komisji był Lesław Marian Bartelski, literat

25 października 1982 r. Spo-łeczny Komitet Budowy Metra, podczas swego posiedzenia założycielskiego, zapowiedział konkurs na nazwy stacji metra. W listopadzie SKBM powierzył mi zorganizowanie społecznej dyskusji prowadzącej do usta-lenia nazw stacji. W naszym społecznym jury znaleźli się po-nadto Wojciech Militz, wybitny działacz PTTK, dzisiaj prezes stowarzyszenia Środowisko Żoł-nierzy Pułku AK „Baszta” i In-nych Mokotowskich Oddziałów Powstańczych oraz Bogdan Żu-ber, obecnie radny Warszawy.

W kwietniu 1983 r. Spo-łeczny Komitet Budowy Metra wspólnie z redakcją dziennika „Sztandar Młodych”, w którym pracowałem, i z „Telewizyjnym Kurierem Warszawskim” zwró-cił się do czytelników i telewi-dzów o opinie i propozycje od-noszące się do 23 stacji metra. Zebraliśmy bardzo bogaty ma-teriał od warszawiaków.

Przeglądając propozycje zda-waliśmy sobie sprawę z tego, że nazwy stacji mają ułatwić pasażerowi znajdującemu się pod ziemią jednoznaczną ich lokalizację na poziomie ulicy. Kierowaliśmy się zasadą nawią-zania do historycznych nazw osiedli i miejsc funkcjonujących w świadomości powszechnej. Skupiliśmy się na miejscach, uznając, że nazwa nie powinna więc pochodzić np. od imienia bohatera czy historycznego wydarzenia. W przypadku sta-

Nazwa stacji: Świętokrzyska

Lubię podróżować. Obowiąz-ki zawodowe nie pozwalają mi jednak na zbyt częste wyjazdy.

Większą część roku spędzam w Warszawie, doceniając po-znawcze walory podróżowania z optyki zasiedziałego miesz-czucha.

Oczywiście niemożność docierania do nowych miejsc rekompensuję sobie, jak tylko potrafię. Ostatnio dla przykła-du wybrałem się na wystawę prezentującą Tajwan. Powiecie, że to nie to samo, co wycieczka. Pewnie tak, ale różnorodność etniczna, kulturalna i piękno natury tego kraju robiły takie wrażenie, jakbym przebywał w samym sercu Tajwanu. Na ekspozycję składały się foto-grafie oraz drzeworyty ukazu-jące barwną sztukę ludową, różnorodność orientacji reli-gijnych i najbardziej urokliwe zakątki tajwańskiej przyrody. Nie musiałem też specjalnie przygotowywać się do takiej wycieczki. Wystawa znajduje się w budynku Biblioteki przy ulicy Duracza na Bielanach. Jak poinformowała kurator wysta-wy Magda Magrzyk ekspozycję można oglądać do 10 marca.

Jestem przekonany, że znajdą na niej coś dla siebie miłośnicy różnych form sztuki. Dla przy-kładu drzeworyty stanowią owoc konkursów na drzeworyt noworoczny. Przedstawiane na drzeworytach bóstwa miały za-pewniać długowieczność i do-

brobyt. W przeszłości modlono się do nich i wzajemnie się nimi obdarowywano. Pełnią też rolę talizmanów i amuletów.

Na wystawie możemy rów-nież zobaczyć wyjątkowe fo-tografie, oddające specyfikę wschodniej filozofii. Ciekawie

prezentują się zdjęcia ukazują-ce Festiwal Lampionów, który po Chińskim Nowym Roku jest kolejnym świętem uroczyście obchodzonym przez Tajwań-czyków. Wiąże się z tym wiele mitów. Według jednej z wersji festiwal stanowi podziękowa-

nie niebiosom za to, że dzień jest coraz dłuższy. Inna z wer-sji mówi jednak, że 15 dnia Nowego Roku po raz pierwszy księżyc jest w pełni i niebiań-skie duchy pojawiają się na niebie. Jakkolwiek by nie było, jest to jeden z najciekawszych festiwali w tradycji chińskiej i tajwańskiej.

Wrażenie robią też Fotogra-fie Tajwanu autorstwa czterech artystów. Wykonane przez uznawanych na wschodzie mi-strzów fotografii, mogą zadzi-wić każdego. Dzięki nim może-my zobaczyć, niczym będąc na miejscu, lazurowe jeziora, błę-kitne morze, zbocza gór i niziny w kolorze jadeitowej zieleni.

Kolejne zdjęcia pokazują zwyczaje religijne. Warto bo-wiem wiedzieć, że Tajwan jest miejscem, w którym ludność nawiązuje głęboki kontakt z duchami i bożkami poprzez rytuały i pielgrzymki oraz zwy-czaje i tradycje.

Mamy też możliwość zoba-czyć Tajwan z lotu ptaka. Autor zdjęć w ostatnim dziesięciole-ciu spędził ponad 1000 godzin latając helikopterem i robiąc ponad 200 tysięcy zdjęć. Nie-które z nich znajdują się w eks-pozycji przy ulicy Duracza.

Na innych fotografiach mo-żemy dla odmiany podziwiać uchwycone w kadrze tajwań-skie tańce, ruch aktorów oraz grę światła. Zdjęcia oddają ulotność sił emocjonalnych,

którymi od wieków artyści oży-wiają serca i umysły widowni. Muszę przyznać, że jest to zro-bione perfekcyjnie.

Mimo więc, że za oknami zima, a pora roku jest jakby nie urlopowa, udało mi się poznać ciekawy kraj. Nie musiałem w tym celu nawet wykupywać wycieczki w biurze podróży lub rezerwować biletów lotniczych. Portal na świat znajduje się bo-wiem w bielańskiej Bibliotece niedaleko stacji metra Słodo-wiec. Wszystkich zatem, którzy podobnie jak ja nie mogą sobie pozwolić na dalekie wyjazdy, zapraszam na krótszą wyciecz-kę na Bielany.

Grzegorz Pietruczuk, zastępca burmistrza

Dzielnicy Bielany www.grzegorzpietruczuk.pl

Ekspozycje dostępne do obejrzenia na wystawie „Taj-wan - ożywia serca i umysły”: Drzeworyty, Festiwal Lam-pionów, Fotografie Tajwanu Autorstwa Czterech Artystów: cykl fotografii autorstwa Chen Chih – hsiung „w rytmie natu-ry i ludzkości”, cykl fotografii autorstwa Huang Ting – sheng „połączenie spraw przyziem-nych z niebiańskimi”, cykl fotografii autorstwa Chi Po – lin „Tajwan z lotu Ptaka”, cykl fotografii autorstwa Liu Chen – hsiang „Niebiańska uczta sztuki”.

Portal na świat

Do Tajwanu niedaleko

20 bm. upływa termin:- wpłaty zaliczki na podatek dochodowy od przychodów ze

stosunku pracy, z pracy nakładczej i z wypłaconych zasiłków z ubezpieczenia społecznego;

- wpłaty zaliczki na podatek dochodowy od wypłaconych na-leżności innych niż ze stosunku pracy, tj. umów zlecenia, z praw autorskich.

25 bm. (sobota) upływa termin: - składania deklaracji VAT oraz opłacenia podatku VAT; - rozliczenia akcyzy za miesiąc poprzedni.5 marca upływa termin opłaty składek na ubezpieczenia

społeczne i zdrowotne przez państwowe samorządowe jednostki budżetowe, zakłady budżetowe, jednostki pomocnicze.

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan4

PRZY UL. HO¯EJ 5/7 W WARSZAWIE

NOWY TELEFON22 629 24 44

PON.- PI¥T. 8.00-20.00 SOBOTA 9.00-15.00

W POBLI¯U DAWNEJ ZIELARNI PRZY PL. TRZECH KRZY¯Y

saska – na wysokości Saskiej Kępy, przy moście Łazienkow-skim. Do każdej plaży będzie można się dostać przy pomocy

promów pieszo-rowerowych. Na prawym brzegu już funkcjo-nuje ścieżka pieszo-rowerowa. Na plaży przy Stadionie Na-rodowym na stanąć budynek sanitariatu. Będzie się składał z dwóch części: w pierwszej znajdzie się kawiarnia, w dru-giej wypożyczalnia sprzę-tu plażowego oraz toalety, w tym toaleta przystosowana do potrzeb osób niepełno-sprawnych. Warszawski odcinek Wisły objęty jest programem Natura 2000. Magistrat nie zamierza zapomlinać o zwierzę-tach mieszkających nad Wisłą. Realizuje program „Ochrony siedlisk kluczowych gatunków ptaków Doliny Wisły w warun-kach intensywnej presji aglo-meracji warszawskiej”. W ra-mach tego projektu powstaną wyspy stałe i pływające, które

będą miejscem lęgowym dla mew, rybitw i sieweczek. Część z tych miejsc ma być chroniona przed ludźmi, inne zostaną włą-

czone w edukację ekologiczną – powstaną ścieżki edukacyjne i ambony do obserwacji pta-ków. W planach jest także rejs Wisłą na zabytkowym stat-ku bocznokołowym Lubecki. Statek ten został zbudowany w 1911 i brał udział w trzech wojnach. Pływał pod czterema banderami: rosyjską, polską, sowiecką i niemiecką. Tuż po zbudowaniu pływał jako ho-lownik transportujący naftę z Petersburga, później na liniach Kraków – Warszawa – Gdańsk.

– Bardzo się cieszę, że mia-sto stołeczne Warszawa od pewnego czasu zaczęło się przyznawać do Wisły i ruszyły pewne prace, które Wisłę mają mieszkańcom przybliżyć. Bar-dzo dobrze, że remontowany będzie bulwar, chciałoby się, żeby remontowany był cały,

a nie tylko jedna trzecia – po-wiedział Przemek Pasek, pre-zes Fundacji Ja Wisła. – Do-ceniam i dostrzegam wysiłki

miasta zmierzające do przywró-cenia Wisły Warszawie, aczkol-wiek uważam, że ich skala jest jeszcze daleka od oczekiwań i potrzeb mieszkańców. Coś się już dzieje, na pewno można to zauważyć. Najważniejszym efektem wysiłków Warszawy, jeśli chodzi o przywracanie Wisły mieszkańcom, będzie w tym roku w maju uruchomie-nie nowej oczyszczalni ścieków Czajka, kiedy to w końcu nie-oczyszczone ścieki komunalne przestaną być spuszczane do Wisły. To najważniejsza inwe-stycja, jeśli chodzi o przywraca-nie Wisły Warszawie. To wielka zasługa Miejskiego Przedsię-biorstwa Wodociągów i Kana-lizacji. Wisła w Warszawie ma różne oblicza, jest bardzo róż-norodna, w mieście płynie na odcinku prawie 30 kilometrów,

wiec mamy 60 kilometrów linii brzegowej, z czego 6 kilome-trów bulwaru śródmiejskiego, łęgi i dwa rezerwaty przyrody. Myślę, że warto wykorzystać potencjał rekreacyjny i wypo-czynkowy Wisły dla warsza-wiaków na wielu poziomach, bo będą różni odbiorcy. Jedni przyjdą na bulwar ucywilizo-wany, gdzie będą kawiarenki, przystanie, jakieś miejsca za-baw – takie bardziej miejskie przestrzenie; inni pojadą rowe-rami wzdłuż Wisły w kierunku Wilanowa, Józefowa, Łomianek albo Jabłonny. Dla nich trzeba Wisłę otworzyć poprzez system ścieżek rowerowych, szlaków spacerowych, ścieżek eduka-cyjnych, punktów obserwacji ptaków, miejsc piknikowych. Na samych granicach miasta mamy dwa rezerwaty przyrody: Wyspy Zawadowskie i Ławice Kiełpińskie, gdzie gniazdują rzadkie i ginące gatunki pta-ków, takie jak rybitwa biało-czelna czy sieweczka obrożna. Żadna ze stolic europejskich nie może się pochwalić rezerwatem ornitologicznym w swoich gra-nicach. Ptaki przylatują do nas z Republiki Południowej Afryki – to jest ewenement i trzeba go ocalić przed narastającą presją quadów i motocykli. Niezwykle ważna jest rewitalizacja Portu Czerniakowskiego, by warsza-wiacy mieli gdzie cumować łód-ki. Marzy mi się, aby powstało tam również Muzeum Wisły – nowoczesna placówka edu-kacyjna na poziomie porówny-walnym z takimi zasłużonymi instytucjami, jak np. Muzeum Powstania Warszawskiego czy Centrum Nauki Kopernik.

Tekst i fot. Andrzej Sitko

O zamierzeniach władz stolicy opowiadał Marek Piwowarski, pełnomocnik pre-zydenta m.st. Warszawy ds. za-gospodarowania brzegów Wi-sły, podczas spotkania 8 lutego w Warsztacie – Centrum Komu-nikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy przy pl. Konstytucji 4. Całkowity koszt inwestycji to ponad 174 mln złotych. Zmia-ny wizerunku lewego brzegu to nie tylko promenada, ale rów-nież zagospodarowanie terenu wokół Portu Czerniakowskie-go. Powstaną między innymi stanica wodna, hotel, warsz-taty, sklepy żeglarskie oraz usługi towarzyszące portowi rekreacyjnemu. W planach jest rozbudowa klubu tenisowe-go Towarzystwa Sportowego DeSki, przebudowa obiektów Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego i Harcerskiego Ośrodka Wodnego Chorągwi Stołecznej ZHP. Na prawym – praskim brzegu rzeki funk-cjonować mają trzy plaże: pla-ża praska na wysokości ZOO, plaża stadion – na wysokości Stadionu Narodowego i plaża

W planach ratusza jest za-budowa bulwarów na lewym brzegu rzeki, wybudowanie promenady od Starego Mia-sta do pomnika Syreny i stacji Powiśle drugiej linii metra. Ma to być ciąg spacerowy i rowe-rowy. Dodatkowo powstanie bulwar dolny, dostosowany do cumowania statków i łodzi z infrastrukturą wodno–kanali-zacyjną, elektryczną i swobod-nym dostępem do Internetu. Przy promenadzie znaleźć się mają fontanny, pergole, zieleń parkowa, plac zabaw i sztucz-na plaża miejska. Wzdłuż cią-gu pieszo–rowerowego mają powstać pawilony usługowe, w tym pawilon plażowy, pa-wilon obsługi turystycznej, kawiarnie i galerie. Przewiduje się także przebudowę dwóch przejść podziemnych: na wy-sokości Zamku Królewskiego i ulicy Boleść oraz budowę nowego, na wysokości ulicy Bednarskiej. Powstać mają trzy pływające przystanki tramwaju wodnego i na wysokości Gnoj-nej Góry – pływająca przystań dla mniejszych łodzi.

Warszawa wraca nad Wisłę

Od wielu lat sypiam krótko - jakieś sześć godzin na dobę, co zwykle mi wystarcza do nor-malnego życia - ba! - pozwala-ło mi to w czasach wzmożonej aktywności zawodowej do po-dejmowania pracy w pozosta-łych godzinach. Ale teraz, gdy moje umiejętności nie bardzo mają się komukolwiek przydać, spędzam więcej czasu w pozy-cji horyzontalnej, sprzyjającej myśleniu - zwłaszcza nocą. Przychodzą mi wtedy do gło-wy różne pomysły, teorie i ich praktyczne zastosowania, ale cóż – wstać się nie chce, by je zapisać. Dziś robię wyjątek.

Korzystając z bezsenności obejrzałem sobie (na kanale bo-dajże Discovery) odcinek serialu dokumentalnego o historii Luft-waffe. Nie będę streszczał - jak ktoś chce, niech sobie obejrzy, bo powtórki są częste. Skojarzy-łem sobie natomiast równoległy przebieg dziejów ówczesnych Niemiec i Polski na przykładzie

rozwoju lotnictwa w sąsiadują-cych ze sobą krajach i zadałem sobie pytanie: dlaczego na po-stępy niemieckiej technologii Polacy nie reagowali? Przecież te osiągnięcia widoczne były gołym okiem - nowoczesne samoloty Lufthansy codziennie lądowały na warszawskim Okęciu, a alar-mujące wiadomości z Niemiec można było obejrzeć choćby w kinowych kronikach, Polacy w tym czasie upajali się sukcesami w sporcie balonowym, zwycię-stwami Żwirki i Wigury w zawo-dach lotniczych oraz reportażami z kościelnych procesji. Rozziew potencjałów obu państw na-rastał, zagłuszany stukotem końskich kopyt na rodzimych wojskowych paradach. Jak to się skończyło - wszyscy wiemy.

Historia - magistra vitae. Dzi-siejsze Niemcy są nadal naszym sąsiadem, teraz podobno za-przyjaźnionym. Piszę ”podobno” - gdyż przyjaźń między naroda-mi to rzecz na tyle trwała, na ile

służy wspólnym interesom, przez co na pstrym, politycznym koniu jeździ. Dobrze, że obecna struk-tura Europy wyklucza konflikty zbrojne, ale przecież na innych polach trwa walka konkurencyj-na. To rywalizacja na każdym kroku: o dochód narodowy, o pozycję w świecie, o nowe technologie, o system bankowy, a wreszcie - o zdolnych ludzi. Przegrywamy z naszym sąsia-dem w tych zmaganiach i na mapie Europy plasujemy się na miejscu niezaspokajającym na-szych ambicji. Dlaczego?

Bo w naszym kraju stracili-śmy z oczu te wartości, którym Niemcy zawdzięczają dobro-byt - zdolność do konsensusu i współpracy. Pytanie, czy mieli-śmy je naprawdę kiedykolwiek? Narodową zgodę u nas pod-ważyć może uliczny watażka lub spragniony rozgłosu idiota. Za wzniosłymi słowami nie idą działania - kiedy słyszymy np. ”patriotyzm” czy „solidarność”,

wiemy że chodzi zwykle o małe interesiki jakichś politycznych hochsztaplerów. Wołamy wiel-kim o głosem o potrzebne re-formy, ale gdy przychodzi do dyskusji nad projektami - słyszy-my tyle zastrzeżeń i protestów, że albo realizacja ich staje się niemożliwa, albo upstrzone „po-prawkami” ustawy są bez sensu. W mediach rzeczy najważniejsze są poza obszarem zainteresowa-nia; zastępują je relacje ze śledz-twa w sprawie matki „półrocznej Madzi” lub dywagacje na temat wytrzymałości brzozy. Tym jest karmiona tzw. opinia publiczna. Poważną rozmowę o Polsce za-stępują pyskówki i personalne ataki, a ważniejsze od zdecydo-wanych działań są sondażowe rankingi. W ogólnym chaosie wygrywa ten, kto aktualnie obie-ca gawiedzi coś miłego – najle-piej podwyżki, bez oglądania się na możliwości budżetu. A co tam! Pożyczyć, a spłatą niech się martwią następcy. Sęk w tym,

że oni wcale się nie martwią, bo wiedzą, że też będą mieć następ-ców. Taka jest nasza „sztafeta pokoleń”. Więc hulaj dusza! Aż wreszcie co - Grecja?

Można by zejść z tej równi pochyłej, ale wymagałoby to wielu wyrzeczeń, społecznej konsolidacji, zrozumienia wy-zwań współczesności i umie-jętności przewidywania. No i zdeterminowanych przywód-ców. Ale nawet obecny rząd, do niedawna uznany za naj-lepszy, kruszy się pod naporem błahych wydarzeń i przegrywa w starciu z tymi, którzy głośno krzyczą, ale nie mają nic sen-sownego do zaproponowania. W naszej historii ten schemat cyklicznie się powtarza - w pierwszej, drugiej, a teraz i w trzeciej Rzeczpospolitej.

Długo w noc przewracałem się pod kołdrą w wyziębionym mieszkaniu. Drzemiąc w pół-śnie marzyłem, żebyśmy cho-ciaż w piłce nożnej byli lepsi

od Niemców. Nawet raz! Bo mamy przecież nowe, wspaniałe stadiony, jak chociażby ten narodowy, ocalony przed na-jazdem rodzimych barbarzyń-ców odwołaniem pretekstu do zadymy: meczu Wisła - Legia. Warunkiem zwycięstwa jest jednak stworzenie skonsolido-wanej drużyny, a to w naszym zanarchizowanym kraju nie chce od lat udać się w żadnej dziedzinie, nie tylko w sporcie. Polska to kraj indywidualistów, więc pojedynczych bohaterów mamy sporo, głównie po to, by po chwili unurzać ich w szam-bie. Jak śp. noblistkę.

Takie myśli krążyły mi po gło-wie zanim zrozumiałem, że naj-lepszym sposobem na przetrwa-nie w naszej rzeczywistości przy zdrowych zmysłach są środki nasenne. Jutro idę do apteki. Tylko skąd wziąć receptę?

Antoni Kopff [email protected]

Do przeczytania jeden Kopff

Myślenie nocą

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 5

Na Bielanach ma swoją siedzibę wiele Stowarzyszeń niosących pomoc i kierujących się troską o innych. Jednym z nich jest Stowarzyszenie Ro-dzin i Opiekunów Osób z Zespo-łem Downa „Bardziej Kochani”.

W ubiegłym roku Stowarzysze-nie obchodziło dziesięciolecie swojego istnienia.

Działalność Stowarzyszenia odbywa się na dwóch różnych płaszczyznach. Realizuje ono przedsięwzięcia na skalę ogól-

nokrajową oraz skierowane do środowiska lokalnego. W ra-mach aktywności ogólnopol-skiej warto zwrócić uwagę na bogaty wachlarz wydawnictw pełniących rolę edukacyjną i informacyjną. Wydawnictwa

Bardziej kochani

dokończenie ze strony 1Zarzuca też, że miasto nie

zaprojektowało usunięcia z działki sieci infrastruktury kolidującej z projektowanym budynkiem. Pan Kerez twierdzi tym samym, że jego umowa z Miastem tych elementów nie obejmuje, bo on projektu-je tylko budynek. To ciekawy i niestandardowy pogląd, bo w Polsce jest powszechną prak-tyką, że są to obowiązki pro-jektanta inwestycji głównej, czyli budynku muzeum. Być może cwaniak jednak ma rację, a wynika ona z treści źle skon-struowanej umowy na projekt. Może więc dlatego wszyscy się z nim pieszczą, zamiast wyrzu-cić za drzwi takiego Mistrza. A okazja była, gdy projektant przedłożył projekt z błędami, które go dyskwalifikowały. Bie-daczek podobno tłumaczył się, że to wina polskich przepisów, których on nie rozumie. Kasę jednak za tę dokumentację zgarnął. To oznacza, że Mia-sto uznało, że pracę częściowo wykonano prawidłowo. Liczyło chyba, że jakoś to będzie. A tu im dalej tym gorzej i nie wiado-mo jak się wycofać i odzyskać pieniądze, by nie spotkać się z zarzutem niegospodarności i z prokuratorem.

Domyślam się bowiem kilku problemów, o których wsty-dliwie i głośno się nie mówi. Należy zauważyć, że obecnie teren planowanego muzeum stanowi plac budowy łącznicy drugiej linii metra. Stoją tam też budynki zaplecza całej bu-dowy metra. Ułożono różne

sieci tymczasowe do zaplecza budowy i zasilające II linię me-tra. W związku z tym, zgodnie z przepisami, tego terenu nie można obejmować uzgod-nieniami dotyczącymi innej budowy (innego inwestora). Ponadto zapewne nie można uzgodnić projektu muzeum, a szczególnie jego fundamen-tów, w stosunku do projektu tunelu łącznicy metra, bo tego ostatniego projektu chyba jeszcze nie ma. Ktoś zapewne o tym nie pomyślał, podpi-sując umowę z Kerezem. Ten podobno wymyślił, by w tej sytuacji tunel łącznicy metra szeroko „okraczyć” fundamen-tami muzeum, by z nim nie ko-lidowały, ale nie zauważył, że wykroczył poza granice działki planowanej pod inwestycję. Gdy mu zwrócono uwagę, po-dobno machną ręką i stwier-dził, że to nie jego problem, więc jak Miasto chce muzeum, to niech zmieni granice działki oraz plan miejscowy. Widocz-nie uznał, że dzieło geniusza jest ważniejsze od wszystkie-go, co się rusza, a z drugiej strony miał argumenty, by robić Miasto w konia. Wyda-je się, że robi to nadal. Musi więc mieć też inne silne karty, ale ich publicznie nie odkrywa, bo nie chce zrywać luksusowo płatnego kontraktu.

Kerez moim zdaniem chyba ma dodatkowy argument, że nie może zakończyć dokumen-tacji muzeum. Może bowiem twierdzić, że nawet gdyby chciał, to nie może wykonać projektów dróg sieci i przyłą-

czy, a zwłaszcza uzgodnić ich z gestorami mediów, gdyż te muszą przejść przez działkę zwróconą byłemu właścicielo-wi. Trzeba bowiem wiedzieć, że gestorzy mediów do uzgodnie-nia projektów sieci i przyłączy wymagają od inwestora przed-łożenia tytułów własności do gruntu i przyrzeczenia udziele-nia tego tytułu na ich rzecz na przebiegu sieci. Miasto nieste-ty tych gruntów nie wykupiło i nie spieszy się z wykupem, bo po pierwsze obecni właści-ciele żądają według Miasta za wysokiej ceny, po drugie jest to świetny taktyczno-politycz-ny argument, by na razie mu-zeum nie budować, a nawet nie projektować, bo brak jest kasy w kryzysowym budżecie. Nie wiadomo też, kiedy da się bu-dowę rozpocząć. Jeśli dopiero za 3 lata od pozwolenia na budowę, to dokumentacja się zdezaktualizuje i pójdzie do koszta. A wtedy dopiero była-by afera za wyrzucenie w błoto 27,2 mln zł za projekt!

A więc „złapał Kozak Tata-rzyna, a Tatarzyn za łeb trzy-ma”. Na razie jednak „kruk kru-kowi oka nie wykole”.

Bogdan Żmijewski

PS Dla mnie prezentowa-ny projekt muzeum to zwykła duża buda, a nie architektura. Zaprojektowanie takiej budy wynika z ustaleń planu, który wymaga zachowania obowiąz-kowych linii zabudowy i pła-skich elewacji oraz jednolitych wysokości.

Wart Pac pałaca, a pałac Paca

są rozsyłane nieodpłatnie do izb porodowych, poradni ge-netycznych i innych placówek specjalistycznych. Oprócz tego Stowarzyszenie organizuje konsultacje, konferencje, za-jęcia rehabilitacyjno-uspraw-niające, kolonie oraz turnusy rehabilitacyjne dla rodziców z dziećmi.

Wdraża też inne inicjatywy. Jedną z ostatnich była pre-miera książki „Lista obecno-ści. Rozmowy z ojcami osób z zespołem Downa”. – Dla Stowarzyszenia istotne jest, aby wyjść poza niszę zespołu

Downa. Stąd pomysł na książ-kę „Lista obecności”, która mam nadzieję trafi do szersze-go grona odbiorców - mówi Andrzej Suchcicki, pomy-słodawca projektu. Książka zawiera wywiady opatrzone zdjęciami wykonanymi przez Macieja Hermana. Publikacja ma na celu przybliżyć spo-łeczeństwu problem dzieci z zespołem Downa i ich rodzin. Ma udowodnić, że niepełno-sprawność, jaką jest zespół Downa, to nie koniec świata, że dzieci z tą wadą mogą być szczęśliwe, jeśli tylko otrzyma-

ją odpowiednią pomoc od ro-dziców i społeczeństwa.

Świetnym pomysłem było też uruchomienie w ramach Stowarzyszenia Telefonu Zaufa-nia (22) 663 43 90. Wszyscy, którym są bliskie problemy, po-ruszane przez Stowarzyszenie nie muszą poprzestać na naszej krótkiej informacji. Chcąc uzy-skać bliższe informacje wystar-czy wejść na stronę interneto-wą: www.bardziejkochani.pl .

Władysław Adamski

akcjamiasto.pl Przedsięwzięcie ma charak-

ter innowacyjny – mieszkań-com Stolicy zostanie udostęp-niona online interaktywna mapa, na której zostanie opi-sana przestrzeń publiczna w sieci interakcji, połączeń i wzajemnych relacji. Projekt pomoże w budowie nowo-czesnej tożsamości lokalnej opartej na wiedzy i kompe-tencjach informacyjnych. Pozwoli na identyfikację i rozwiązywanie problemów pojawiających się w prze-strzeni miejskiej. Portal jest przeznaczony dla wszystkich

- bez wyjątku - mieszkańców Warszawy, którzy wyrażą chęć zaangażowania w akcje o zasięgu lokalnym. Będzie także płaszczyzną działania inicjatyw pozarządowych, przedsiębiorców. Tak przed-stawił inicjatywę architekt Czesław Bielecki, były kandy-dat na Prezydenta Warszawy.

Podczas spotkania informa-cyjnego rozdał ankietę, aby spi-sać inicjatywy i sprawy warte zainteresowania. Po spotkaniu rozesłał do jego uczestników reguły gry.

dokończenie na stronie 7

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan6

HANDELu Społem WSS Śródmieście, Warszawa, ul. Nowy Świat 53www.wss.spolem.org.plSDH Hala Mirowska pn-pt 7-21 sob 7-18 pl. Mirowski 1*SDH Sezam pn-pt 7-21 sob 8-19 niedz 10-16 ul. Marszałkowska 126*Sklepy spożywcze: Długa 8/14*,Foksal 12/14*,Koszykowa 24, Koszykowa 31, Krak.Przedm. 16/18*, Miodowa 23, Mokotowska 46a, Mokotowska 67, Nowy Świat 53*, Solec 46*, Solec 66*, Solidarności 72*, Solidarności 83*, Widok 16,Wiejska 20*,Wspólna 41**realizacja zamówień na Kosze DelikatesoweSklepy przemysłowe: Andersa 25,Długa 8/14,Mokotowska 67, Wiejska 9

REKLAMA W PołuDNIuul. Puławska 136, pon. pt. 9.00 - 17.00, tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

BIuRA oGłoSZEŃ: u ul. Bokserska 42, Kiosk „Kram”, 22 357-11-21 u ul. Wąwozowa 23, ART MIL, 22 648-24-06, 22 648-24-07 u ul. Na Uboczu 3 (NOK) „Continental”, tf. 22 648-29-41 u Piaseczno, ul. Kniaziewicza 45 lok. 18, tel. 22 213-85-85, 601-213-555 u ul. Dobra 19, Biuro Ogłoszeń Prasowych „Katom”, tel. 22 828 46 64, 22 828 25 87 u ul. Grzybowska 39, „aTco”, tel. 22 652-26-30, 22 644-90-77, 22 620-17-83

INFoRMAToR PołuDNIA Dom Kultury Śródmieście, ul. Smolna 9Scena na Smolnej: 16.02. godz. 18.00 - Tańcz… Tańcz… Tańcz… pokaz karnawałowy grup tanecznych DKŚródmieście; 18.02. godz. 19.00 - „Pamiętam Ciebie z tamtych lat”, wieczór taneczny z muzyką z lat 70.; 19.02. godz. 11.00 - Poranek familijny. Teatr Bajka „Przygody Leśnego Skrzata”; godz. 17.00 - Kabaretus Fraszka „GRAU”; 20.02. godz. 19.00 - Teatr Scena Główna Handlowa „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie”, spektakl na podstawie dramatu Petra Zelenki; 25.02. godz. 19.00 - For-macja Gwóźdź do Urny „Ostatni gwóźdź”, wieczór kabaretowy; 26.02. godz. 11.00 - Agencja Teatralna Vena „Bałwanek – strażnik zimy”, spek-takl; 27.02. godz. 19.00 - Giełda Satyry Politycznej Marka Majewskiego

Kino Luna, Marszałkowska 2829.02. godz. 19.00 - „Urodzeni mordercy”

Staromiejski Dom Kultury, Rynek 216.02. godz. 10:00, Galeria Wyjście Awaryjne – otwarcie wystawy foto-grafii i pamiątek dokumentujących działalność Zespołu Tańca Dawne-go “Pawanilia” w ciągu dwudziestu lat. Wystawa czynna do 29 lutego; 17.02. godz. 19:30 - spektakl „Amor sempre vincit”, po spektaklu spo-tkanie byłych i obecnych tancerzy ZTD „Pawanilia”; 18.02. godz. 14:00 i 19.02. godz. 18:00 - Amor sempre vincit, obowiązują zaproszenia; 21.02. godz. 19:00 - Dyskusyjny klub filmów nieobecnych. Filmy Michała Tar-kowskiego - spotkanie autorskie; 24.02. godz. 18:00 - Spektakl w oparciu o opowiadania J. Goscinniego “Chłopaki z naszej klasy”

Austriackie Forum Kultury, ul. Próżna 816.02. godz. 19.00 - koncert Duo del Ges: Arnaud Alexandre Kaminski – skrzypce, Krzysztof Tymendorf – altówka

Teatr Kamienica, al. Solidarności 9316, 17, 22.02. i 8.03. godz. 19.30 - „Zamknięty świat”

Konie wśród drzew

Galeria Żoliborz

Upłynęło przeszło dwana-ście miesięcy od poprzedniej wystawy Justyny Jaszczewskiej. Ówczesna ekspozycja nosząca tytuł „Galopem przez las” była okazją do obejrzenia przepięk-nych obrazów przedstawiają-cych konie.

Tym razem malarstwo Ju-styny Jaszczewskiej zagościło w budynku biblioteki przy ulicy Petöfiego. Na wystawę złożyły się nowe obrazy artystki. Domi-

nowała oczywiście ulubiona te-matyka, czyli konie. Mogliśmy obejrzeć te piękne zwierzęta ukazane z całym należnym wdziękiem. Namalowane w ru-chu sprawiały wrażenie, jakby miały się zerwać do lotu. Nie był to jednak jedyny temat zaprezentowanych na wysta-wie prac. Oprócz koni mogli-śmy podziwiać obrazy drzew uchwycone w najróżniejszej kolorystyce. Ich sposób ujęcia

czarował i przyciągał wzrok. Było więc na co popatrzeć.

Kierowniczka placówki, Wanda Lenarczyk zaznaczyła, że pierwsza tegoroczna wysta-wa jest wstępem do kolejnych. – Będziemy pokazywać prace czytelników naszej Biblioteki. Tym razem było to znakomite malarstwo Pani Justyny Jasz-czewskiej, ale innym razem może to być fotografia lub go-beliny - dodała.

Nie ukrywał również uznania zastępca burmistrza dzielnicy Bielany Grzegorz Pietruczuk – Obrazy są naprawdę jedyne w swoim rodzaju i ogląda się je z przyjemnością – podsumował.

Jednego możemy być pewni. Jeśli kolejne wystawy będą rów-nie atrakcyjne, wkrótce na Pe-töfiego czytelnicy będą przycho-dzić nie tylko wypożyczać książki.

/ W.A./

Rok 2012 jest rokiem 10 urodzin supermarketów SIM-PLY i Galerii Żoliborz. Z tej okazji w SIMPLY czekają na Państwa niezwykłe promocje i niespodzianki, a w Galerii - wiele imprez i atrakcji. Każdy miesiąc br. odnosić się będzie do jednego kraju. I tak styczeń był miesiącem francuskim – organizatorzy gotowali dania kuchni francuskiej, zapraszali do najpiękniejszych zakątków Francji i słuchania arii opero-wych francuskich kompozyto-rów (Gounoda, Bizeta, Faure, Poulenca i Debussy’ego).

Luty jest miesiącem węgier-skim. W supermarkecie SIMPLY jest wystawa produktów wę-gierskich, obok leżą przepisy dań węgierskich – można sobie wziąć i ugotować w domu. Na piętrze w Galerii Żoliborz zoba-

czyć można ciekawą wystawę o Węgrzech oraz o faktach hi-storycznych łączących naród polski i węgierski. W piątek, 17. lutego o godz. 18.00 będą degustacje produktów węgier-skich, posłuchamy o kuchni węgierskiej, o zwyczajach wę-gierskich oraz o romantycznej miłości polsko-węgierskiej. Przez cały tydzień będzie sto-isko z oryginalnymi wyrobami z Węgier. W środę 22. lutego o godz. 18.00 odbędzie się wieczór muzyki i poezji węgier-skiej. Pianistka Katarzyna Kra-szewska zagra utwory Liszta, a znany tenor Witold Matulka zaśpiewa arie z węgierskich operetek Lehara i Kalmana.

Utwory będą przeplatane poezją węgierską recytowa-ną przez aktora Sebastiana Skocznia, a przez dwa kolejne wieczory w kawiarni na piętrze rodowici Węgrzy będą przyrzą-dzać oryginalne leczo oraz inne specjały, które można będzie spróbować. W poniedziałek 27 lutego również o 18.00 odbędzie się spotkanie z Rad-cą Ambasady Węgier Imre Molnarem, który opowie o historii Węgier i przybliży aktualną sytuację w tym kraju. Wstęp na wszystkie imprezy jest bezpłatny. Galeria Żoliborz, ul. Broniewskiego 28. 1 piętro, hol witrażowy nad Supermar-ketem SIMPLY.

Bieda uczy gotowaćW warszawskich szkołach

prowadzi się politykę cięcia kosztów. Jednym z jej elemen-tów jest rezygnacja z prowa-dzenia przez szkoły stołówek, w tym utrzymywania na eta-tach pracowników kuchni, zaplecza technicznego i za-opatrzenia. Kuchnie są wynaj-mowane prywatnym ajentom, którzy obsługują daną szkołę, ale i sąsiednie. Popularny stał się też catering, czyli dowoże-nie posiłków.

Oszczędności z tego tytu-łu są ewidentne. Dziwię się, że następują dopiero teraz. O niezbędności takiego dzia-łania pisałem pierwszy raz blisko 20 lat temu. Postulo-wałem takie działanie, gdy byłem radnym. Wtedy nie było politycznej woli i odwa-gi, by tak czynić, bo sprawa wzbudzała emocje rodziców i pracowników. Teraz jest po-dobnie. Mimo to dopiero bie-

da zmusiła do gospodarskie-go myślenia. Szkoda, że tak późno. A jeszcze niedawno projektowano nowe szkoły ze stołówkami, które dziś okazu-ją się zbędne.

Tylko na Mokotowie oszczędności z likwidacji 113 etatów w stołówkach wynio-są 7 mln zł rocznie, o innych kosztach nie wspomnę. Myślę, że zmiany w całym mieście mogą przynieść oszczędność ok. 30-50 mln zł rocznie, porównując do sytuacji nie-odległej przeszłości. Proszę sobie wyobrazić, ile można by zaoszczędzić, gdyby tę refor-mę wprowadzić 10, czy 20 lat temu. Oszczędności te można byłoby przeznaczyć na wy-nagrodzenia dla nauczycieli i naukę pływania itd., na któ-re dziś brakuje.

Dziś jest problem, jak wyko-rzystać pomieszczenia i sprzęt nieczynnych stołówek, bo nie

wszystkie da się wynająć. Pro-blemem generalnym jest reali-zacja szkół i przedszkoli zbyt drogich w budowie i eksplo-atacji, szczególnie w kosztach ogrzewania. Wynika to z braku ekonomizacji w projektowaniu. Każda szkoła to inny projekt, często będący pomnikiem jej autora.

Brak unifikacji w wyposaże-niu, co też podnosi koszty. Nikt też w mieście nie liczy pełnych kosztów budowy, szczególnie organizacyjnych i finansowych. Kosztem bowiem nie jest tylko kwota umowy z wykonawcą, ale i nadzór urzędu nad po-wstaniem projektu i budową oraz koszty pieniądza w cza-sie, szczególnie jeśli inwestycja trwa kilka lat.

Od dawna twierdziłem i nadal twierdzę, że można to zrobić inaczej. Zamiast budo-wać i utrzymywać budynek szkoły czy przedszkola, można je wynająć lub wyleasingować od developera, który zrobi to taniej. Tak zrobił Burmistrz Targówka, gdy potrzebował przedszkola na nowym osiedlu. Gdyby chciał budować sam, to z uwagi na różne procedury trwało by to 3-4 lata i dzieciom już niepotrzebne byłoby przed-szkole tylko szkoła, a tak zała-twił problem w rok. Szkoda, że nikt tego modelu nie powielił. Widocznie potrzebna jeszcze większa bieda, by uruchomić gospodarskie myślenie.

Bogdan Żmijewski

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 7

AGD - RTVl Naprawa pralek, lodó-

wek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34. PRACA - dam

l Telepizza zatrudni osoby przy produkcji pizzy (nie wymagamy doświadczenia), dostawców z własnym samocho-dem oraz osoby do roznoszenia ulotek. Wyższe stawki, praca w centrum, możliwość awansu. Tel. 605-494-482.

KuPIĘl Antyki, monety, znaczki,

meble, obrazy, pocztówki, książ-ki oraz inne przedmioty, 22 610-33-84, 601-235-118, 669-154-951.

l Antyki za gotówkę, obrazy, platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

KANCELARIARADCóW PRAWNYCH

metro pl. Wilsona,ul. Słowackiego 5/13 lok. 142

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

l Antyki, starocie, kupno - sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

l Antykwariat, księgozbiory, dojazd, gotówka, 608-885-800.

l Płyty gramofonowe klasyka, jazz, 22 642-81-80.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

NAuKAl Angielski, 609-776-896.l Matematyka, 505-124-181.

ZDRoWIEl Protetyka - protezy z mięk-

ką wyściółką, z przyssawkami, szkielety bezklamrowe, korony, naprawa protez, 694-898-532.

NIERuCHoMoŚCIl Kupię mieszkanie; komu-

nalne, zadłużone, z lokatorem, z lokatorem z przydziału, z moż-liwością wykupu, z dowolnym problemem prawnym lub tzw. „dzikim lokatorem” 796-796-596, [email protected]

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 508-08-18-08

uSłuGIl A- Przeprowadzki,

512-139-430.l A - Remonty kompleksowe -

solidnie, 799-052-635.l A Sprzątanie piwnic,

wywóz mebli, 694-977-485.l DEZYNSEKCJA skutecznie,

22 642-96-16.l Hydraulika, gaz, glazura,

Zenek, 691-718-300.l HYDRAULIK, 797-135-321.l Malowanie, tapetowanie,

elektryka, 886-990-486, 22 849-52-71.

l Okna naprawy, doszczel-nianie, 787-793-700.

l RADCA PRAWNY, 513-295-185.

l Wywóz - mebli, gruzu, liści, oczyszczanie piwnic, garaży, 600-359-594.

P R A W N I KTel. 517-249-447

22 666-92-52 PORADY 49 złO D

Wypoczynek w WiśleKlub „Złotego Wieku” PCK oraz DW „Halny” zapraszają

w dniach 26 luty –11 marca br. do Wisły. Zakwaterowanie w 2-osobowych pokojach z pełnym węzłem sanitarnym, TV i tarasem widokowym. W programie min. wycieczki autoka-rowe , ognisko, grill, nie zapominając o skoczni narciarskiej K-120 w Wiśle Malince. Dla zmotoryzowanych parking bez-płatny. Całkowity koszt 2-tygodniowego pobytu (z uwzględ-nieniem ww. atrakcji) 1310 zł od osoby. Możliwy jest również krótszy pobyt, zaś dla dzieci oferujemy zniżki. Dojazd pocią-giem Inter City. Ilość miejsc ograniczona. Rezerwacje nale-ży zgłaszać telefoniczne codziennie w godz. 9.00 do 22.00 tel. kom. 600 972 410 oraz wtorki piątki i soboty w godz. 14.00-17.00 osobiście w Klubie „Złotego Wieku” PCK przy ul. Belgijskiej 5, (środkowa klatka schodowa, domofon 32) tel. 22 845 08 18.

Przeciwnicy dyscypliny fi-skalnej lamentują, że zdyscy-plinowanie gospodarek świata zachodniego doprowadzi do zapaści gospodarczej. No bo przecież jeśli obetniemy wydat-ki publiczne, to zmniejszy się PKB, nawet jeśli sektor prywat-ny, producenci i konsumenci nie zmniejszą swoich wydat-ków. Powyższe stwierdzenie wydaje się na pozór logiczne. Ale tylko na pozór.

Warto zadać sobie bowiem pytanie: dlaczego rządy chcą zmniejszać wydatki publiczne? Ano dlatego, że wydają więcej niż zbierają z podatków – i tak już bardzo wysokich – a dziu-ry w budżecie muszą zatykać pożyczanymi pieniędzmi. Być może nie cięłyby wydatków publicznych, gdyby ci, którym dla zatkania dziur w budżecie, sprzedają swoje obligacje, nie obawiali się o swoje, pożyczone państwom pieniądze, w sytu-acji gdy te państwa wydają się coraz mniej zdolne do spłaty rosnącego zadłużenia.

Ale oderwijmy się na razie od obaw pożyczkodawców i wróćmy do wzrostu gospo-darczego. Zastanówmy się więc nad konsekwencjami cięć w wydatkach publicznych i przejścia od deficytów do nadwyżek budżetowych. Skąd w takich warunkach miałby wziąć się wzrost gospodarczy?

Istnieje w teorii ekonomii podejście zwane „ekspansyw-nymi restrykcjami fiskalnymi”. Na przykładzie pewnej liczby krajów zwolennicy tego podej-

ścia dostrzegają, że po okresie cięć (roku, dwóch lub trzech latach) gospodarka nie tylko przechodzi do fazy wzrostu gospodarczego, ale nawet do wzrostu wyższego niż przed zastosowaniem restrykcyjnej polityki.

Ten szybszy wzrost bierze się z silniejszych bodźców do zwiększenia podaży pracy, do wzrostu zarobków, do oszczę-dzania i – w efekcie – do in-westowania. Cięcia wydatków zmniejszają udział wydatków publicznych w PKB. Co ozna-cza, że jeśli państwo zabie-ra tym, którzy tworzą PKB, mniej, to więcej zostanie do ich dyspozycji. Oczekują oni w konsekwencji cięć wydatków jako sygnału przyszłej obniżki podatków. Więc, zachęceni, pracują więcej, zwiększają wy-dajność, prezentują i wdrażają nowe wynalazki, itd. – gospo-darka zaczyna kręcić się coraz szybciej.

Czy tak jest zawsze po zna-czących cięciach wydatków publicznych? Nie. Po pierwsze, stabilizacji fiskalnej nie mogą – jak podkreśliłem – towarzyszyć jednocześnie podwyżki podat-ków. Sukces, jak wynika z ba-dań, zależy od dominacji cięć (zmiany podatków stanowić mogą tylko margines całości podejmowanych kroków dyscy-plinujących finanse publiczne). Po drugie, cięcia powinny do-tyczyć wydatków stałych, czyli przekonywać, że raz zmniejszo-ne jakieś wydatki socjalne czy dotacje, będą niższe w każdym

k o l e j n y m roku (takiego przekonania nie wzbudzą np. jednora-zowe zmiany zasiłków pogrze-bowych, czy „becikowego”!).

I wreszcie jest jeszcze jeden krytycznie ważny warunek, o czym wiemy w ekonomii od sławnego artykułu prof. prof. Kydlanda i Prescotta z 1977 r. (za który zresztą dostali Nobla). Polityka, także restrykcji fiskal-nych, prowadzona przez rząd musi być wiarygodna, tzn. lu-dzie muszą być przekonani, że zapowiedziana polityka będzie konsekwentnie realizowana. Im bardziej wiarygodny jest w oczach obywateli rząd wpro-wadzający takie cięcia, tym większe prawdopodobieństwo, że ludzie zachowają się tak, jak to opisano wyżej. I jeszcze jedno: im bardziej wiarygodny rząd, tym szybciej nastąpi zmia-na zachowań i powrót do wyż-szego wzrostu gospodarczego.

Biorąc pod uwagę zacho-wania rządów w krajach za-chodnich w ostatnich kilku czy nawet kilkunastu latach, na prawdopodobieństwo zmia-ny zachowań i na szybkość tej zmiany mogłyby liczyć tylko nieliczne. A to oznacza, że w pozostałych krajach okres od cięć wydatków publicznych do efektów wzrostowych byłby dłuższy. Czasem nawet wyraź-ne dłuższy. No, ale tak właśnie wygląda kara za brak wiary-godności.

Jan Winiecki

Skąd w kryzysie bierze się wzrost gospodarczy?

dokończenie ze strony 5Jego zdaniem w akcjamiasto.pl

uczestniczyć może każdy, kto jest jego obywatelem, mieszka w nim lub pracuje. Może też być turystą, albo kimś, kto pocho-

dzi z miasta i je kocha, albo po prostu chce coś dla miasta zro-bić. Ale każdy, kto wejdzie do tej gry w miasto i gry o miasto ma występować pod własnym imieniem i nazwiskiem. Uczest-

nikom wolno wszystko, co nie jest zabronione. Wolno wszyst-ko, czego nie zakazuje Konsty-tucja Rzeczypospolitej Polskiej; Prawo Unii Europejskiej oraz Prawa Człowieka i Obywate-

la. Każdy uczestnik powinien zachowywać się przyzwoicie. W przeciwnym razie akcjamia-sto.pl usunie najpierw jego wpis, a potem – jak czyni to wiele serwisów społecznościo-wych - usunie go bezpowrotnie z udziału. Każdy może zostać li-derem akcjamiasto.pl, ale musi pamiętać, że tu reputację traci się tylko raz.

- Jedynym celem akcjamia-sto.pl jest wyjście z miasta wir-tualnego w realną przestrzeń publiczną i działanie dla wspól-nego dobra – deklaruje Cze-sław Bielecki. Każdy uczestnik może zgłosić problem swego środowiska czy swój własny, ale powinien to zrobić po to, aby rozwiązać go drogą akcji, pozyskując dla niej ludzi. Ak-cja dla miasta jest miernikiem reputacji ludzi, jaką uzyskują, rozwiązując problemy swoje i współobywateli.

Po uruchomieniu strony ak-cjamiasto.pl będziemy mogli przekonać się, w jaki sposób rozszerzy ona obecnie istnie-jące formy udziału obywateli w życiu miasta, w tym funk-cjonowanie stowarzyszeń i for internetowych.

akcjamiasto.pl Fundacja powstała w poło-

wie roku 2010, po tragicznej śmierci Anny Marii Bożyk - Hanki spowodowanej odmową udzielenia jej pomocy przez Po-gotowie Ratunkowe, pomimo iż wzywający wyraźnie zaznaczył: „do umierającej chorej”. Hanka cierpiała na zbyt gęstą krew i potrzebowała zastrzyków na jej rozrzedzenie.

Formalną przyczyną odmo-wy wysłania karetki przez dys-pozytorkę Pogotowia Ratunko-wego był brak lekarza, który jej zdaniem był niezbędny, skoro chora była umierająca. Od-kładając jednak wezwanie „ad acta” dyspozytorka podjęła decyzję dotyczącą życia chorej; w takiej sytuacji liczy się prze-cież każda minuta.

Dopiero drugi, alarmujący telefon sprawił, iż zgłosze-nie, jako dodatkowe, zostało przekazane karetce, która już udzielała pomocy innemu po-trzebującemu. Ostatecznie po-jawiła się po 63 minutach, gdy chora, pomimo intensywnej pomocy domowej (masowanie klatki piersiowej, oddychanie usta-usta), już nie żyła.

Wszystko działo się w War-

szawie, w środku dnia, około 3 km od Stacji Pogotowia. Dojazd „erki” nie zająłby wię-cej niż 4-6 minut A szkoda, bo chora po pierwszym wezwaniu karetki żyła jeszcze jakieś 15-20 minut.

Ograniczona liczba lekarzy w Pogotowiu nie jest dziełem przypadku, lecz efektem de-cyzji szukających oszczędności finansowych. Wbrew wcześniej-szym zapowiedziom Minister-stwa Zdrowia do końca 2012 roku nie wzrośnie liczba lekarzy zatrudnianych przez Pogotowie i nie rozszerzy się wachlarz ich specjalizacji. Nadal więc 50% karetek będzie bez lekarza, nie będzie też wśród zatrudnionych lekarzy specjalistów z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii, chirurgii, chirurgii dzie-cięcej, chorób wewnętrznych. Przyczyna - brak chętnych.

Ale nie tylko deficyt lekarzy w Pogotowiu Ratunkowym po-zbawił Annę Marię Bożyk życia. Zawinił także brak odpowied-nich procedur określających ściśle postępowanie dyspozy-torek w sytuacjach, gdy nie ma lekarza bądź nie ma karetki.

dokończenie na stronie 8

Aby zdążyć

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136

tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

[email protected]

[email protected][email protected]: Andrzej Rogiński

"Południe"redaktor naczelny:Andrzej RogińskiRedakcja czynna

w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00pt. w godz. 9.00 - 16.00

W tych godzinach przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©Druk: PresspublicaISSN 2082-6540

Nakład 40 000 egz.Wydawca jest członkiem

Warszawskiego Towarzystwa Prasy Lokalnej

Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Następny numer ukaże się 8 marca

19 lutego w warszawskim teatrze Rampa widzowie będą mieli niepowtarzalną okazję obejrzenia spektaklu Broadway Street – The Show, podczas

którego wystąpią artyści znani z polskich oraz zagranicznych scen muzycznych. Stworzone przez występującego na co dzień w Niemczech Jakuba

Wociala widowisko zabierze publiczność w podróż przez największe hity musicalowe XX oraz XXI w. wykorzystując do tego porywające interpre-

tacje oraz aranżacje wokalne i taneczne.

Oprócz twórcy koncertu Ja-kuba Wociala, który swoimi umiejętnościami zachwycał europejskich widzów m.in. w Theater des Westens w Ber-linie oraz Palladium Theater w Stuttgarcie, na deskach Rampy pojawi się występująca w spektaklach w Wielkiej Bry-tanii Marta Czerska, niemiecka aktorka musicalowa Esther Hehl oraz Edyta Krzemień znana war-szawskim widzom z TM ROMA, gdzie zagrała w takich hitach jak „Upiór w Operze” oraz „Les Misérables”. O walory taneczne zadba solistka Polskiego Baletu Narodowego oraz TM Roma Natalia Wojciechowska.

– Dla widzów spektakl ten będzie czymś wyjątkowym, bo tworzony jest przez najlep-szych, zarówno przez artystów, którzy na co dzień występują

na deskach zagranicznych te-atrów jak i przez gwiazdy naj-większych warszawskich hitów musicalowych ostatnich lat, jak „Upiór w Operze” czy „Les Misérables”. Broadway Street – The Show będzie niepowta-rzalną okazją zobaczenia tych wszystkich postaci, które za-prezentują swój kunszt wokal-ny i taneczny w repertuarze, który każdemu z nas jest bliski. – mówi Grzegorz Sakowicz, organizator koncertu. W reper-tuarze znajdą się m.in. „Upiór w Operze”, „Taniec Wampirów”, „Jesus Christ Superstar”, „Chica-go”, „Wicked” czy „Les Miséra-bles”.

Broadway Street – The Show, 19 luty 2012 godz. 19:00, Teatr Rampa

Bilety do nabycia w Em-pikach, kasach teatru (Teatr Rampa, ul. Kołowa 20, tel.: 22 679 89 76) oraz na Ebilet.pl

Broadway w Warszawie

11 lutego w godzinach ran-nych w hali sportowej Zespołu Szkół nr 51 przy ul. Staffa, gdzie mieści się Centrum Kultury Fi-zycznej – Bielany rozpoczął się Dzień Otwarty Klubu. W ciągu ośmiu godzin odwiedziło go kilkaset osób. Wśród gości zna-lazły się całe rodziny. Atrakcje Dnia Otwartego wzbudziły zain-teresowanie nie tylko mieszkań-ców Bielan, ale również gości z całej Warszawy i okolic.

W programie Dnia Otwarte-go znalazły się zajęcia karate, judo, brazylijskie jiu-jitsu, joga, zumba, magic bar, ABT, stret-ching, siatkówka, piłka nożna halowa, tenis stołowy, badmin-ton. Organizatorzy pomyśleli także o atrakcjach dla najmłod-szych, jedną z nich była ma-skotka klubowa, kot Kokoro. Wśród wielu atrakcji były skoki na trampolinie, lubiana zabawa z wielobarwną chustą, łamanie desek - jak prawdziwi karate-cy, przeciąganie liny oraz inne

gry i zabawy ruchowe. Bardzo dużym powodzeniem cieszyła się 12-metrowa dmuchana zjeż-dżalnia.

Był to dzień pełen wrażeń, nasycony rodzinną, sportową

Stowarzyszenie zainteresowało

atmosferą. Goście byli zachwy-ceni. Uznali, że był to jeden z najweselszych dni podczas srogiej zimy prześladującej w ostatnim czasie stolicę. Cen-trum Kultury Fizycznej – Bie-

lany jest marką stowarzysze-nia Bielański Klub Kyokushin Karate.

Kolejnym ciekawym wyda-rzeniem będzie szalona zabawa podczas Zumba Party 24 bm.

dokończenie ze strony 1Nikt nie neguje potrzeby bu-

dowy II linii metra, ale w związ-ku z jej budową ulica Świę-tokrzyska jest przez klientów omijana. Odbija się to na sy-tuacji ekonomicznej handlow-ców. Gdy ulica była przejezdna, funkcjonowały przystanki MZA i były miejsca parkingowe, klientów było więcej. Zakupy przy Świętokrzyskiej robili tak-że klienci przypadkowi, jechali autobusem, zobaczyli szyld, re-klamę i weszli do sklepu – usły-szałem w jednym ze sklepów. Nawet lokalizacja Kupieckich Domów Towarowych przy zbie-gu Marszałkowskiej i Święto-krzyskiej generowała zyski han-dlowcom ze Świętokrzyskiej.

– Nikt tego nie wytrzyma, nie wytrzyma tych czynszów, tych spadków, które obecnie są – powiedział Janusz Kujaw-ski, właściciel salonu Młoda Para. – Chcę pochwalić pana burmistrza Królikiewicza, że bardzo konkretnie podszedł do wniosku, że wszyscy razem musimy zmierzyć się z tym pro-blemem. To jest podstawa. Ale ani my ani pracownicy ZGN nic nie możemy zrobić, bo muszą być dyrektywy, uchwały Rady Warszawy. Ratujemy się jak możemy, prosimy tylko o dobrą wolę urzędników.

Spadek obrotów pociąga za sobą także redukcję etatów. W Młodej Parze kilka osób już straciło pracę. Gdyby właściciel musiał zamknąć salon, kolejne

6 osób zostałoby zwolnionych. Z trzech etatów u jubilera pozo-stał jeden. Właściciel zastana-wia się nad ograniczeniem dni handlowych, by nie generować kosztów.

– My, jako klub radnych, w którym funkcjonuję, jeszcze w zeszłym roku wystąpiliśmy o to, że w związku z budową II linii metra i czekającymi nas utrudnieniami należało-by to wcześniej przewidzieć i zaproponować kupcom jakąś formę bonifikaty, jeżeli cho-dzi o czynsze, wzorem tego, co na przykład zrobiliśmy na Krakowskim Przedmieściu – powiedział Grzegorz Wal-kiewicz, wiceprzewodniczący Komisji Ładu Przestrzennego, Ochrony Środowiska i Gospo-darki Komunalnej Rady Dziel-nicy Śródmieście (Ruch Pali-kota). - Jeżeli przedsiębiorcy mają mniejszą możliwość czer-pania dochodów, zarabiania, bo zmniejszony został dostęp ludzi, to obniżamy im czynsze, godząc się z argumentacją, że to miejsce, w którym oni funk-cjonują, czasowo nie jest tak atrakcyjne jak było, na podsta-wie czego został im ustalony czynsz. My wtedy zapropono-waliśmy, żeby każdy kupiec, każdy przedsiębiorca bez względu na branżę otrzymał bonifikatę czynszu 50 procent ryczałtem, na czas, kiedy ulica Świętokrzyska jest wyłączona z użytkowania. Wówczas Za-rząd przychylił się do naszej su-gestii, że pomoc przedsiębior-com jest potrzebna, natomiast co do jej skali miał zupełnie inny pogląd – skala dotych-czasowej pomocy jest po pro-stu za niska. Najlepiej świad-czy o tym fakt, że spośród tych przedsiębiorców ze Świę-tokrzyskiej trzy podmioty, trzy osoby mają już wypowiedzia-

ną umowę najmu, w związku z zaległościami czynszowymi, natomiast kilka podmiotów, nie wiem ile w tym momencie, również jest w takiej sytuacji, że w każdej chwili mogą mieć te umowy wymówione, z uwa-gi na przeciągające się trud-ności z niepłaceniem czynszu. Z jednej strony chodzi nam o te miejsca szczególnie istotne dla mieszkańców, a z drugiej stro-ny staramy się, żeby sposób zarządzania miejskim zasobem lokali użytkowych nie był na-stawiony tylko na uzyskanie jak największych pieniędzy od przedsiębiorców, ale żeby był bardziej nastawiony na reali-zowanie potrzeb mieszkańców,

by wszystkie usługi mogły być świadczone w Śródmieściu. Za-leży nam na tym, żeby przedsię-biorcy ze Świętokrzyskiej, którzy mają już tam wieloletni staż, nie spotkali się z taką sytuacją, że w związku z budową metra, za-kończą swoją działalność.

Tekst i fot. Andrzej Sitko

Świętokrzyska zamiera

Dla seniorów17 lutego rozpoczynają się zapisy do IX edycji programu

Śródmieście przyjazne seniorom. Seniorzy będą mieli możliwość uczestniczyć w zajęciach: ma-

larstwa, tańca towarzyskiego, obsługi komputera, gimnastyki, basenu czy wyjść do kina. Zapisy w siedzibie Wydziału Spraw Społecznych i Zdrowia przy ul. Kruczej 6/14a w terminie od 17 do 28 lutego w godz.8.00 -12.00.

dokończenie ze strony 7Życie Hanki było bezcenne.

Jej bliscy postanowili więc nie zgłaszać do prokuratury ewi-dentnego przewinienia Pogo-towia Ratunkowego, zwłaszcza jego władz odpowiedzialnych za brak odpowiednich procedur.

W zamian za to Fundacja postanowiła propagować rato-

wanie życia ludzkiego i walczyć o poprawę systemu funkcjono-wania ochrony zdrowia w Polsce.

Fundacja im. Hanki Bożyk wręczyła 9 lutego nagrody za uratowanie życia ludzkiego w 2011 r. Nagrody przyjęli czte-rej mężczyżni, którzy uratowali w ub. r. życie ludzkie, często w dramatycznych okoliczno-ściach. Wśród nich: neurolog dr medycyny Robert Bonek z Grudziądza, strażak Damian Zawadzki z Ochotniczej Straży Pożarnej w Gąbinie, młodszy aspirant Ryszard Zborowski, po-licjant z Rzepina, woj. lubuskie i ratownik wodny Mateusz Wal-dek z Krynicy Morskiej. Wszyscy oni bezinteresownie narażali wła-sne życie, by uratować innych.

Aby zdążyć