32
www.twojwieczor.pl Nr 22/767 24 XI 2014 ISSN 1640-9035 Bój o kartuski fotel Samorządowiec kontra biznesmen Nordowego Kaszuba nie nabierzesz

Parada Niepodległości - wieczorpomorze.plwieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2016/09/Twoj-wieczor-2014-11... · Parada Niepodległości w obiektywie Pauliny Kolki Jeden z organizatorów

Embed Size (px)

Citation preview

www.twojwieczor.plNr 22/767

24 XI 2014ISSN 1640-9035

Bój o kartuski fotelSamorządowiec kontra biznesmenNordowego Kaszuba nie nabierzesz

P a r a d a N i e p o d l e g ł o ś c i w obiektywie Pauliny Kolki

Jeden z organizatorów parady – dyrektor Radia Plus Adam Hlebowicz

Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk wraz z małżonką Mariolą oraz radny miasta Gdańska Bogdan Oleszek

Na Paradzie Niepodległości nie zabrakło przedstawicieli środowiska aktorów

Kandydat na prezydenta Miasta Gdańska z ramienia PiS Andrzej Jaworski

Na Paradzie Niepodległości nie zabrakło przedstawicieli środowiska aktorów

W Numerze

Na zasłużonej emeryturze .............. 4

Daj mi stołek ................................. 5

Nordowego Kaszuba nie... ............. 6

W służbie mieszkańcom Gdańska ... 7

Kaplica św. Huberta ma 10 lat ........ 8

Grali dla wolności .......................... 9

Z prawdziwego zdarzenia ..............10

Szlak Będomin - Westerplatte ........11

Bój o kartuski fotel .......................12

Bastion się chwieje? .....................13

Samorządowiec kontra biznesmen ...14

Redzcy liderzy ..............................17

Twarz z okładki w samorządzie ......18

Czy będzie referendum w Pucku ....19

Po zdrowie i wsparcie .....................20

Gmina na szczytach... ...................21

Człowiek to aktor, życie to... ....24-25

Starogardzka integracja ................26

Plebiscyt ......................................27

Turystyka w prawie i... .................28

Misz-masz ....................................29

Sezam różności ............................30

I Vicemiss Lata Sopot 2014Klaudia Małkiewicz fot. Paulina Kolka

Dwutygodnik Pomorskiod 1990 roku

Redaguje zespół:

dr MICHAŁ ANTONISZYN - redaktor naczelnyEWA ROMANOWSKA - redaktor prowadzącyEWA GRABOWSKA - fotoreporterkaKAMILA GAŁKA - fotoreporterkaKATARZYNA STRĄCZEWSKA - fotoreporterkaPAULINA KOLKA - fotoreporterkaMAREK SŁAWIŃSKI - rysownikMAGDALENA FROŃSKA - rysownikADAM MATUSZEWSKI - fotografMICHAŁ WODZIŃSKI - korekta

REDAKCJA:tel/fax: 58 308-95-45tel kom. 505-091-136e-mail: [email protected]

ADRES KORESPONDENCYJNY:ul. Długi Targ 39/40, 80-830 Gdańsk skrytka pocztowa 601

WYDAWCA:Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Sp. z o.o.

Skład i druk:Drukarnia WL - Gdańsk

Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów tekstów i adiustacji. Tekstów nie zamówionych redakcja nie zwraca.

WniosekPrzewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nałożył na Fundację „Lux Veritatis” karę

50 tys. zł za propagowanie działań sprzecznych z prawem w Telewizji Trwam. Kara dotyczy relacji z Marszu Niepodległości w Warszawie 11 listopada 2013 roku.

Zdaniem Rady „pokazanie przez Telewizję Trwam płonącej Tęczy na Placu Zbawiciela w War-szawie w trakcie relacji z Marszu Niepodległości w Warszawie w powiązaniu z komentarzami, które towarzyszyły temu obrazowi, mogło wywołać wrażenie aprobowania takich zachowań zarówno przez prowadzącego audycję jak i jego gościa”.

Na wniosek posłów PiS 20 listopada tego roku zebrała się sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu. Komisja chciała poznać kryteria nakładania na nadawców kar pieniężnych. Posiedzenie rozpoczęło się wystąpieniem Jana Dworaka wyjaśniającym podstawy prawne takich kar. I na tym się zakończyło. Przewodnicząca komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska przerwała dyskusję, gdy z sali padł wniosek o wysłuchanie drugiej strony – obecnych na sali przedstawicieli TV Trwam z ojcem Tadeuszem Rydzykiem.

Przewodnicząca, Jan Dworak i jeszcze dwie, czy trzy osoby wyszły. Większość posłów pozostała jednak na sali. Nie było to już posiedzenie, ale dyskusja trwała nadal. Ton dyskusji był taki: Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma prawo karać nadawców. Jednak w stosunku do jednych korzysta z tego prawa bardzo oszczędnie, innym zaś soli kary za byle co. Najlepszym dowodem tej nierówności może być uzasadnienie kary dla Fundacji „Lux Veritatis”: „Komentując fakt podpalenia Tęczy, wyrazili oni (prowadzący audycję i jego gość) swoje opinie w taki sposób, iż można było odnieść wrażenie, że zniszczenie instalacji artystycznej uznają za postępowanie właściwe i społecznie usprawiedliwione, a niszczenie cudzej własności jest właściwą formą wyrażenia dezaprobaty wobec opinii i zachowań odmiennych od własnych”. Czyli nie jest wiadomo, czy ukarani naruszyli prawo czy też nie. Wiadomo tylko, że pan przewodniczący odniósł takie wrażenie.

Ponieważ wśród zebranych powszechne było przekonanie, że jedni nadawcy muszą się bardzo pilnować, a inni mogą łamać prawo i rada tego nie zauważa, postanowiono zaapelować do widzów o społeczny monitoring mediów i pisanie skarg na nadawców do KRRiT. Pierwszy wniosek już teraz składam publicznie: 11 listopada tego roku TV Historia pokazała program o narodzinach niepodległej Polski. Bardzo liczne wtedy przypadki rozbrajania żołnierzy niemieckich przez polskich cywilów skomentowano w ten sposób, że „można było odnieść wrażenie” iż redakcja popiera odbieranie broni wojskowym przez grupy cywilnej ludności. A zatem można uznać, że TV Historia nawoływała do czynów godzących w obronność naszego państwa, czyli w trybie art. 53 ustawy o radiofonii i telewizji powinna zostać ukarana.

„Są osoby, które się pamięta, i osoby, o których się śni.” Carlos Ruiz Zafón

Myśl pożyczona

4

aktualności

Czekamy na naszego pasterza!

Przez kilka tygodni duszpasterz archidiecezji gdańskiej abp Sławoj Leszek Głódź przebywał na urlopie zdrowotnym. Metropolita stoczył walkę z ciężką chorobą i wraca do zdrowia. W poprzednią niedzielę wziął udział w wyborach samorządowych, a teraz wyjeżdża na rekonwalescencję na wieś. Brak JE czuć i widać. Zabrakło go na wielu ważnych uroczystościach, jednak na każdej z nich wspomniano o modlitwie za abp. Sławoja. Nawet podczas „Asyżu w Gdańsku” przewodniczący Mniejszości Narodowych i Etnicznych oraz TSKŻ o. Gdańsk Jakub Szadaj prosił zebranych o modli-twę za zdrowie naszego pasterza. My również dołączamy się to tej prośby i „głowie” gdańskiego Kościoła przesyłamy najserdeczniejsze życzenia szybkiego powrotu do pełni zdrowia i sił!

redakcja TW

Gdańszczanie zachwycili Izreaelczyków

Kilka dni temu – chluba miasta Gdańska – Cappella Gedanensis wróciła z tournée z Izraela. W tym „międzyczasie” do naszej redakcji dzwoniły liczne telefony. „Jak to? Sierpień bez koncertów, w listopadzie też przepadli?” – pytali Czytelnicy, bo rzeczywiście kilku czołowych artystów zespołu przebywało poza Polską.

Współpraca Cappelli Gedanensis z artystami

izraelskimi rozpoczęła się w 1992 roku, kiedy zespół został zaproszony na Festiwal Muzyki Sakralnej odbywający się nieopodal Jerozolimy, w historycznym miejscu narodzin króla Dawida w Abu-Gosh. Zespół reprezentujący wówczas nowopowstałą instytucję Miasta Gdańska wystę-pował tam dwukrotnie przed licznie zgromadzoną publicznością w świątyni liczącej tysiąc miejsc.

Wykonanie przez Cappellę Glorii A. Vivaldiego pod dyrekcją prof. Aliny Kowalskiej-Pińczak uznane zostało za wzorcowe. Organizatorzy za-proponowali wspólne próby z chórami izraelskimi, by te mogły nauczyć się interpretacji dzieła pod kierunkiem pani profesor. W programie koncertów festiwalowych znalazły się także dzieła kompo-zytorów polskich i gdańskich (m.in. Grzegorza Gorczyckiego Illuxit sol) emitowane przez stacje telewizyjne Izraela.

Zapoczątkowana wówczas współpraca trwa do chwili obecnej. Z inicjatywy Anatolya Kogana muzycy Cappelli Gedanensis zapraszani są na koncerty każdego roku. Artysta jest absolwen-tem Konserwatorium Muzycznego w Kijowie. Jako solista Ukraińskiej Filharmonii Narodowej i laureat międzynarodowych konkursów koncer-tował niemal na całym świecie, dokonał szeregu nagrań dla radia i telewizji oraz kinematografii. W 1990 roku wyemigrował do Izraela, gdzie ak-tywnie uczestniczy w życiu kulturalnym, stając się animatorem i promotorem znaczących wyda-rzeń muzycznych. Ten ulubieniec Izraelczyków nagrodzony został Złotą Hanukią i Jerozolimską Oliwą za rozwój kultury i sztuki.

Tegoroczne koncerty artystów Cappelli oraz Izraelczyków odbywały się w Tel-Avivie, Nazarecie, sali koncertowej Konserwatorium Muzycznego w Beer-Sheva, w Filharmonii w Netanie oraz w sali koncertowej Waldehberg w Ashkelon. Nasi artyście zaprezentowali muzykę nie tylko z polskiego repertuaru, ale także i światowego. Zespołowi gratulujemy kolejnego udanego tournée, no i jesteśmy wdzięczni za popularyzację polskiej kultury i promocję Gdańska!

Na zasłużonej emeryturze

Ks. infułat Stanisław Bogdanowicz – proboszcz parafii Mariackiej w Gdańsku odszedł na zasłużoną emeryturę. Uroczysta msza św., na której pożegnano odchodzącego proboszcza odbyła się w 9 listopada. W uroczystym przemarszu oprócz księży z różnych parafii, duszpasterzowi rzemieślników i kombatantów, towarzyszył nowy proboszcz parafii Mariackiej – ks. kanonik Zbigniew Zieliński. Ks. Zieliński stanął u steru parafii właśnie w południe tego dnia. O jej losy jesteśmy spokojni, bowiem nowy pasterz gospodarzył już w Katedrze Oliwskiej. I wiemy, jak parafianie byli z niego zadowoleni. Teraz będzie miał tylko nieco dalej nad morze, nad które tak często podążał po niedzielnych mszach świętych…

Pamiątkowe zdjęcie po koncercie w minifilharmonii w Netanii 6.11.14, na zdjęciu (od lewej) – pianista-wirtuoz Konstanty Wileński, kwartet Cappelli Gedanensis – Marek Węcławek - tenor, Magdalena Gruszczyńska-sopran, Edyta Łuczkowska-Swat - mezzosopran, Piotr Macalak - bas oraz znakomity izraelski flecista Anatoly Kogan

Ustępujący proboszcz parafii Mariackiej w Gdańsku ks. infułat Stanisław Bogdanowicz oraz obecny proboszcz ks. kanonik Zbigniew Zieliński

5

Daj mi stołekPrzed nami druga tura wyborów. W tym czasie nasze domy zalewają

fale ulotek, broszur, reklam i po raz pierwszy widzianych na oczy nowych tytułów gazet. Jednak nie o tym chciałam mówić. Nawiążę do plakatów, które widnieją niemal na każdym słupie. W jednej z gmin pomorskich – Zblewo – dwaj kontrkandydaci spierali się nawet o to kto może obwiesić swoimi plakatami więcej drzew. Kto szybszy ten lepszy…

Z wielu plakatów z zaciśniętych ust kandydatów przemawiało dla mnie jedno stwierdzenie: „Daj mi stołek, daj mi ten cholerny stołek!”. Takie wra-żenie odniosło wielu z nas, przed napisaniem tego artykuł konsultowałam się z dużą liczbą znajomych. Dla mnie oprócz ładnego portretu (mówię o kobietach) bowiem w mężczyznach jest dużo więcej brzydoty, niż w nas płci pięknej, z ust powinny wypływać raczej słowa: „Wybierz mnie, jestem sympatyczny i empatyczny, mam kwalifikacje do sprawowania władzy i umiejętność współpracy z ludźmi. Jestem godny zaufania”. Takie wrażenie robiły na mnie plakaty Beaty Jankowiak, Hanny Zych-Cisoń czy Patrycji Mlejnek-Gałęzie. Za to jeden z kandydatów do sejmiku wojewódzkiego – nie powiem z jakiej partii i z jakiego terenu kandydował, miał tak zaciśnięte usta, że bardziej zawziętego wyrazu twarzy nie widziałam na oczy. Czyż nie miał nikogo, kto doradziłby mu dostosowanie innej mimiki do tej sytuacji? Nie mówię przez to, że każdy kto startuje w wyborach musi zatrudniać Tymochowicza – nie, nie o to tutaj chodzi! Fajnie jest, jak z plakatu czy ulotki wyborczej oprócz dojrzałości przemawia jeszcze coś – wiarygodność. Będąc kiedyś na szkoleniu z kreowania wizerunku dowiedziałam się, że to można wypracować. Czemu zatem niektórym nie chciało się ani odrobiniki?

Na to pytanie odpowiedzcie sobie Państwo sami. Ja oprócz tzw. „gło-sowania na plakat” oddałam głos na osoby, osoby merytoryczne, mające szerokie horyzonty i doświadczenie w samorządzie. Po ich wynikach widzę, że to nie był zmarnowany głos. A jak tam było u Was?

Brakowało tak niewiele!

W gminie Krokowa od wielu lat rządzi PSL na czele z wójtem Henrykiem Doeringiem. O tym, że Krokowa potrzebuje zmian wiemy od dawna, o tym, że chce te zmiany wcielić w życie, od kilku dni. W ubiegły poniedziałek jedną z bardziej sensacyjnych w województwie wiadomości były wyniki wyborów właśnie w gminie Krokowa. Niewielkim procentem głosów, bo 45% do 55% z urzędującym od wielu lat wójtem przegrał Wojciech Dettlaff – b. starosta pucki, dziś radny powiatu puckiego. Brakowało niewiele, tym bardziej, że gmina jest bardzo zadłużona. Co prawda ma na koncie kilka inwestycji, próbuje sięgać po unijną kasę, jednak jeśli zadłużenie gminy nie spadnie – Henryk Doering – będzie musiał podobnie, jak włodarz Malborka – brać kredyty na spłatę… kredytów. PO może być dumna z wyniku Wojciecha Dettlaffa, oraz z prowadzonej przez niego kampanii – merytorycznej i czystej, czego o wszystkich powiedzieć nie możemy…

Król prałatów znów powracaBył najjaśniejszym celebrytą w czasach siermiężnego peerelu. „Gdyby

Jezus żył współcześnie, jak ja, jeździłby mercedesem, a nie na osiołku” - powiadał. Jednocześnie rozdawał ubogim to, co dostał od bogatych. Janosik - z krzyżem zamiast ciupagi. Lech Wałęsa nazywał go bratem-bliźniakiem. Solidarność przez długie lata nosiła ich dwie twarze. Znał wszystkich i wszyscy znali jego. Gościł prezydentów, ale nakarmił też bezdomnego, a zabójcę księdza zaprosił na herbatę. Kochał Polskę - nie zawsze była to miłość odwzajemniona. Oskarżano go o szerzenie nienawiści i antysemi-tyzm. Podejrzewano o molestowanie ministrantów. Przypisywano pychę, chciwość i zamiłowanie do luksusu. Kim jest człowiek, który pomieścił tyle grzechów i cnót, a i dziś, po śmierci, wciąż budzi kontrowersje? Prawdziwy mężczyzna, urodzony biznesmen, ksiądz z powołania - Henryk Jankowski.

„Chciałem żeby obraz prałata był jak najpełniejszy nie ingerowałem w treść, nie autoryzowałem treści, wyposażyłem autora w kontakty do wszystkich istotnych osób, znających prałata Jankowskiego np. od posła Borowczaka począwszy, na księżach i rodzinie kończąc. Autorowi – Jerzemu Danilewiczowi - udało się oddać postać księdza. W mojej pamięci wraca obraz prałata jakiego pamiętamy i jakiego kochaliśmy! Czytając książkę płakałem i śmiałem się na zmianę, pustka wróciła bez Niego, no i nic nie jest już takie samo” - podkreśla Mariusz Olchowik - prezes Zarządu Instytutu ks. prał. Henryka Jankowskiego w latach 2006-2010

Mało brakowało, a wieloletniego wójta Krokowej Henryka Goeringa zastąpiłby Wojciech Dettlaff

Od pani Beaty wielu może uczyć się, jak winna wyglądać skuteczna kampania. A Beata Jankowiak dopiero debiutuje…

aktualności

6

Burmistrz Grażyna Cern to nie tylko mądry włodarz, ale także osoba z dużym doświadczeniem. Radny Roman Kużel chce się dopiero poduczyć pracy w samorządzie. Władysławowo to jednak specyficzna gmina, której mieszkańcy żyją głównie z turystyki. Czy mieszkańcy chcą żeby gospodarowania miastem Roman Kużel uczył się na ich skórze, popełniając przy tym jak każdy nowicjusz mnóstwo błędów i pomyłek? Chyba nie, warto zatem postawić na kompetencje i zaufać temu, kto tego zaufania nie zawiódł.

Nordowego Kaszuba nie nabierzesz – czyli o wyborach we Władysławowie

Zgodnie z naszymi przewidywaniami mieszkańcy Władysławowa nie dali się nabrać na tanie chwyty marketingowe oraz jawne oszczerstwa stawiając na sprawdzoną gospodynię swojej nadmorskiej gminy. Mimo aż 4 kandydatów i wyjątkowo brutalnej walki Grażyna Cern uzyskała znakomity wynik. Druga tura już w niedzielę 30 listopada.

Mądrością wykazali się wyborcy z nadmorskiej gminy Władysławowo w I turze głosowania, kiedy zgodnie odesłali na polityczną emeryturę zarówno byłego wieloletniego burmistrza Adama Drzeżdżona (18% głosów) jak i nie-zwykle aktywnego, także w oszczerstwach za które został skazany w trybie

wyborczym, byłego już przewodniczącego rady powiatu puckiego Romana Czerwińskiego (16% głosów). Na polu walki pozostała obecna burmistrz Grażyna Cern (44% głosów) i Roman Kużel (22% głosów).

Dziś ze spokojem patrzymy na drugą turę wyborów ufając mądrości nordowych Kaszubów, którzy docenili swoją gospodynię i jej pracę. Grażyny Cern nie trzeba bronić, bo bronią ją efekty 4 lat pracy: nowe inwestycje, znakomita promocja miasta, współpraca w ramach stowarzyszenia Norda, spójna strategia.

Konkurent obecnej burmistrz to obiecujący młody radny, który do rady wszedł pierwszy raz 4 lata temu z jej poparciem. Dziś Roman Kużel, najpo-pularniejszy samorządowiec w Jastrzębiej Górze, walczy o fotel burmistrza całej gminy Władysławowo. Ma wyrazisty program i dużo zapału do walki. Ale przy braku doświadczenia potwierdzonego skutecznością w rządzeniu niektóre z jego planów mogą być zbyt śmiałe dla konserwatywnych Kaszubów. Gorąca krew i ostry temperament mogą pomóc ale i zaszkodzić wizerunko-wi tego młodzieńca. Z resztą wielu do dziś pamięta go jako zwolennika i pomocnika Grażyny Cern jeszcze sprzed pół roku. A ludzie tak szybko nie zapominają i mogą różnie ocenić zmienność konkurenta wychodowanego na własnej (kształtnej z resztą) piersi burmistrz Grażyny Cern.

Wieść gminna niesie także, że po klęsce wyborczej jaką poniósł Roman Czerwiński stał on się głównym doradcą i strategiem w sztabie swojego imiennika z Jastrzębiej Góry. To nie wróży dobrze poziomowi merytorycz-nemu kampanii przed II turą wyborów, co były szef rady powiatu puckiego udowodnił aż za bardzo w oszczerczych ulotkach, gazetkach i filmikach. Czyżby duet Romanów zawarł sojusz i podzielił między siebie władysławow-ski ratusz? Lepszy rydz niż nic zdaje się rozumować Czerwiński zapewne szykując się na fotel zastępcy burmistrza.

A co na to Grażyna Cern? Spokojnie pracuje, dogląda świeżo rozpoczętej budowy dwóch nowych skwerów, w Chałupach i Tupadłach, nie biega jak kot z pęcherzem od radia do telewizji, bo wie że wyborcy po owocach, a nie obietnicach ocenią kandydatów na fotel burmistrza Władysławowa. My też o mądrość nordowych Kaszubów jesteśmy spokojni!

Na zaproszenie burmistrz Grażyny Cern do Władysławowa przybył sam prezydent RP Bronisław Komorowski

W ubiegłym roku obecne władze miasta zorganizowały huczne obchody 50-lecia miasta, podczas których bawiły się tłumy mieszkańców, turystów, a na scenie brylowały gwiazdy polskiej estrady

Kandydat do sejmiku województwa pomorskiego Andrzej Struk

W służbie mieszkańcom GdańskaGdańskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, jednoosobowa spółka Miasta Gdańska funkcjonuje od 1996 roku. Jej główny cel to budowanie domów mieszkalnych i ich eksploatacja na zasadach najmu. Do chwili obecnej spółka może poszczycić się wybudowaniem aż 1436 mieszkań w dzielnicach Ujeścisko, Chełm, Stogi czy Letnica. Kilka dni temu oddała kolejnym mieszkańcom Gdańska nowe mieszkania wykończone „pod klucz”. Budynki znajdują się przy ulicy Wilanowskiej.

Na realizację i wybudowanie wszystkich mieszkań do tej pory spółka uzyskała ponad 108 mln. preferencyjnych kredytów z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego i innych rządowych programów, które wspierają budow-nictwo mieszkaniowe. Obecnie GTBS skończyło budowę dwóch budynków przy ul. Wilanowskiej, kolejne trzy powstaną przy ul. Człuchowskiej. Pro-gram budowy mieszkań czynszowych wpisany jest w Wieloletni Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy Miasta Gdańska, jako wsparcie socjalne dla mieszkańców miasta.

13 listopada przy udziale prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza oraz zarządy GTBS na czele z prezesem Włodzimierzem Pietrzakiem oddano do użytku budynek 41 z 36 mieszkaniami oraz budynek 42 z 23 mieszkaniami zlokalizowane w Gdańsku przy ul. Wilanowskiej 14 i 3. (Budynek 41 o pow. użytkowej 1.750 m2 kosztował ponad 6 mln zł, z czego dokapitalizowanie przez Gminę Miasta Gdańska wyniosło ok. 4,5 mln, kredyt komercyjny ponad 1 mln. zł oraz koszta niepodlegające zwrotowi z funduszu dopłat ok. 0,5 mln. zł. Budynek nr 42 o pow. użytkowej 1.162 m2 kosztował ponad 4 mln zł, z czego dokapitalizowanie przez Gminę Miasta Gdańska wyniosło ponad 3 mln zł., kredyt komercyjny ok. 800 tys. zł oraz koszta niepodlegające zwrotowi z funduszu dopłat ok. 0,4 mln.).

W oddanych do użytku mieszkaniach znalazły się: okna plastikowe o podwyższonych właściwościach termoizolacyjnych, antywłamaniowe drzwi wejściowe, drzwi wewnętrzne, wykładziny dywanowe i PCV, zlewozmywak ze stali nierdzewnej wraz z szafką kuchenną oraz kuchenka elektryczna.

aktualności

7

Przemawia prezes Gdańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Włodzimierz Pietrzak, obok prezydenci Gdańska Paweł Adamowicz oraz Maciej Lisicki

Mieszkańcy nowych lokali wybudowanych przez GTBS

Poświęcenie mieszkań

Wstęgę przecinają przyszli mieszkańcy: Karolina i Jakub, pomaga im prezydent Paweł Adamowicz

Przekazanie kluczy pierwszym mieszkańcomJeden z oddanych do użytku budynków

Kaplica św. Huberta w Rekowie ma 10 lat!3 listopada - dzień św. Huberta to święto wszystkich myśliwych, leśników, strzelców, kuśnierzy i jeźdźców. Dzień zwany Hubertusem bardzo hucznie obchodzony jest w Rekowie Górnym (gmina Puck). Święto to dawniej czczono uroczystościami, poprzedzanymi mszą św. w intencji myśliwych.

I tak też jest co roku w podredzkiej wsi. 10 lat temu dzięki inicjatywie tamtejszych mieszkańców oraz przewodniczącego Rady Miejskiej w Redzie Kazimierz Okroja (do niego bowiem należał grunt oraz budynek, który za-adoptowano na kościołek) powstała kaplica pw. Św. Huberta. Już z zewnątrz prezentuje się okazale, a w środku zachwycają dębowe ławki, ołtarz, a nad nim reprodukcja obrazu Jerzego Kossaka „Św. Hubert”, na którym Huberto-

wi, zagorzałemu pasjonatowi łowiectwa ukazała się postać jelenia albinosa z jarzącym się krzyżem pomiędzy tykami wieńca. Według legendy Hubert ujrzał tego jelenia podczas polowania w lesie. Po tym zdarzeniu zaniechał łowiectwa i oddał się służbie Bogu.

Na uroczystości do Rekowa Górnego przybyło liczne grono mieszkańców okolicznych miejscowości, myśliwych, którzy po mszy udali się na myśliwski obiad (na stołach królowała sarnina, jeleń, dzik), a potem na polowanie. Był także prawdziwy żur oraz słodki poczęstunek. Zebrani na mszy św. poznali także historię kaplicy, którą przybliżył wszystkim ks. Fabian Tokarski – proboszcz tamtejszej parafii. Po mszy św. myśliwi wymienili przedłowieckie uwagi i rady, a pozostali goście obejrzeli występy najmłodszych podopiecznych MOKSiR w Redzie.

7 listopada minęła 10 rocznica powstania kaplicy pw. Św. Huberta w Rekowie Górnym. Poświęcił ją ówczesny metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski. Podczas tych 10 lat kaplica przeszła kilka renowacji zainstalowano nowe nagłośnienia, oświetlenia, elektryczne ogrzewanie ławek, powstała nowa aranżacja prezbiterium i pozostałych wnętrz, obrazów; naprawa elementów dachu i elewacji zewnętrznej, renowację przeszła zakrystia oraz kupiono nowy instrument organowy

Reprodukcja obrazu Jerzego Kossaka „Św. Hubert”. Moment nawrócenia św. Huberta, po których rozpoczął studia teologiczne, oddał się Bogu i został biskupem

Modlitwę prowadzi ks. infułat Albin Potracki

Inicjator stworzenia kaplicy pw. Św. Huberta - przewodniczący Rady Miejskiej w Redzie Kazimierz Okrój oraz wójt gminy Puck Tadeusz Puszkarczuk

Występ młodych artystów z MOKSiR w Redzie

We mszy licznie uczestniczyli myśliwi

Grali dla wolności11 listopada w Polskiej Filharmonii bałtyckiej na Ołowiance odbył się koncert „Gramy dla wolności”. Gospodarzem wydarzenia był wojewoda pomorski Ryszard Stachurski.

W spektaklu filmowo-muzycznym wyreżyserowanym przez Wojciecha Radtke wzięli udział m.in.: Mieczysław Szcześniak, Lena Gruszczyńska (wokal), Irek Wojtczak (aranże, saksofony, bas klarnet), Olo Walicki (bas,

harmonium), Tomasz Ziętek (trąbka, elektronika), Michał Gos (perkusja) oraz chluba Pomorza - Cappella Gedanensis (orkiestra barokowa, chór). Pokazane zostały portrety filmowe mieszkańców Pomorza, między które wpleciono pieśni patriotyczne. Zabrzmiały m.in.: Bogurodzica, Gaude Mater Polonia, Hymn Konstytucji 3 Maja czy Mazurek Dąbrowskiego. Koncert przyciągnął tłumy ludzi. Zapełniona została cała sala Filharmonii, a biletów dla wszystkich chcących obejrzeć spektakl finalnie brakło.

Cappella Gedanensis

Sopranistka Magdalena Gruszczyńska

Wicewojewoda pomorski Michał Owczarczak oraz poseł Tadeusz Aziewicz

Z prawej znana gastronom Maria Lewandowska

Z prawej wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń

Wśród gości koncertu zasiadł wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi dr Kazimierz Plocke wraz z małżonką

Koncert otwiera gospodarz wieczoru – wojewoda pomorski Ryszard Stachurski

Gwiazda wieczoru - Mieczysław Szcześniak

wieści z terenu

10

Z prawdziwego zdarzenia!Nowoczesna, przestronna, dobrze wyposażona i przystosowana do po-trzeb osób niepełnosprawnych. 12 listopada do użytku oddana została Filia Biblioteki Publicznej Gminy Wejherowo.

1000 m², a na nich sala teatralna, sala komputerowa wyposażona w au-diobooki, miejsce na księgozbiór i miejsce przeznaczone na działalność kół i stowarzyszeń. Wszystko funkcjonalne i dostosowane do potrzeb czytelników w różnym wieku. Dla nich obiekt otwarty zostanie w styczniu 2015 roku. Do tego czasu potrwają prace związane z przeniesieniem księgozbioru i osta-tecznym doposażeniem placówki. Inwestycja pochłonęła ok. 3 mln zł, z czego 1,87 mln sfinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W uroczystości udział wzięły władze lokalne, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi dr Kazimierz Plocke, zastępca wójta Maciej Milewski, sekretarz

Magdalena Lorek z kierownikami referatów Urzędu Gminy, przedstawiciele instytucji kultury z Tomaszem Fopke, artyści i pisarze ze Stanisławem Janke, dyrektorzy szkół gminnych, a także GOK-u i GOPS-u, radni powiatowi z Wal-demarem Szczypiorem – dyrektorem biblioteki gminy Gniewino, radni i sołtysi z terenu gminy, a także reprezentanci licznych stowarzyszeń, od wielu lat współpracujących z dyrektor Biblioteki Janiną Borchmann. Właśnie ona tego dnia otrzymała od przybyłych gości wiele gratulacji i życzeń dalszego rozwoju w nowej siedzibie, a także upominki książkowe, w tym prawdziwego białego kruka – jedno z pierwszych wydań książki Henryka Sienkiewicza z 1900 roku. Na zakończenie krótki program artystyczny o historii biblioteki gminnej zaprezentowali uczniowie SSP w Gościcinie oraz gimnazjum w Bolszewie. Filia biblioteki znajduje się w Bolszewie na ul. Reja 9.

W nową kadencję z nowym Rynkiem

Miło nam poinformować, że jeden z najbardziej pracowitych wójtów na Pomorzu – gospodarz Karsina – Roman Brunke kolejną kadencję bę-dzie wójtował. A jeśli do tego zakasa rękawy jak do tej pory niebawem być może Karsin uzyska prawa miejskie.

Całkiem niedawno sfinalizowana została kolej-ne gminna inwestycja. W centrum Karsina powstał Plac. Św. Jana. Poświęcenia inwestycji dokonał proboszcz parafii w Karsinie ks. dziekan Dominik Szulwic, a następnie uroczyście przecięto wstęgę.

Warto wspomnieć, że wartość zadania opiewa-ła na kwotę 850 tys. zł, z czego 200 tys. zł stanowiła dotacja ze środków Unii Europejskiej. Projekt placu wykonała pracownia architektoniczna Andrzeja Ciemińskiego z Chojnic, która projektowała m.in. rynek w Chojnicach czy Człuchowie. W ramach rewitalizacji teren placu Św. Jana utwardzono sty-lową kostką brukową. W centralnej części stanęła

piękna, wykonana z jasnego piaskowca fontanna, która nocą podświetlona jest kolorowymi światłami. Wokół placu nasadzone zostały ozdobne drzewa oraz ustawiono gazony, w których w przyszłości posadzone zostaną kwiaty. Nie zabrakło również miejsca na elementy małej architektury takiej jak stylowe ławki, zdrój wodny, zegar, ozdobne lampy oraz stojaki na rowery. Wzdłuż ulicy Zamkowej utworzono miejsca parkingowe na kilkanaście pojazdów. Zadbano także o odpowiednie wy-eksponowanie figury Św. Jana, która ponadto została odmalowana i zakonserwowana, przez co zyskała nowy blask. W celu zabezpieczenia placu przed aktami wandalizmu zamontowane zostały kamery, które całodobowo monitorują cały plac. Dzięki realizacji tej inwestycji nie tylko poprawiła się estetyka miejscowości, ale przede wszystkim powstało nowe miejsce do wypoczynku i rekreacji, z którego dumni mogą być wszyscy mieszkańcy Karsina i całej gminy.

Oficjalnego otwarcia obiektu i symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali m.in: wójt gminy Wejherowo Henryk Skwarło, przewodniczący Rady Gminy Hubert Toma, starosta wejherowski Józef Reszke, dyrektor Biblioteki Janina Borchmann

Uroczystego otwarcia inwestycji dokonali: poseł Stanisław Lamczyk, przewodniczący Rady Gminy Jan Narloch, wójt Roman Brunke, właściciel firmy Maxi-Mix z Lipusza - wykonawcy robót Kazimierz Felski oraz sołtys sołectwa Karsin Zyta Czapiewska

Nowy obiekt wygląda imponująco nie tylko z zewnątrz

WEJHEROWSKIE CENTRUM

KULTURY ZAPRASZA! Koncert

Stanisława CelińskaNOWA WARSZAWA

25.11 / sob. godz. 19./ Sala GłównaBilety: 60 zł normalny, 50 zł ulgowy

Wejherowskie Centrum Kultury www.wck.org.pl

58 672 27 75

11

wieści z terenu

Nauczyciel Kankowski nie znosi dzieci?Kontrkandydat obecnego burmistrza Żukowa Jerzego Żurawicza - Woj-ciech Kankowski, dwukrotny przewodniczący Rady Miejskiej w Żukowie za czasów urzędowania burmistrza Albina Bychowskiego i obecny radny – nie znosi dzieci i ma gdzieś ich kłopoty i godne warunki do szkolnego wychowania?

Dowody? Bardzo proste, w czasie kiedy szkoła w Baninie była prze-ludniona, dzieci musiały chodzić do niej na lekcje na dwie zmiany, bo nie było miejsca w klasach. W czasie kiedy gdy padał deszcz i gdy była prze-rwa, dzieci nie mieściły się do budynku i były wyganiane na dwór – pan Kankowski, jako radny gminy Żukowo na sesji rady miasta, gdy odbywało się głosowanie nad zabezpieczeniem środków z budżetu gminy na budowę nowej szkoły w Baninie, nie podniósł reki i był przeciwko. Unosząc się osobistymi ambicjami był nie tylko przeciwko burmistrzowi Jerzemu Żura-wiczowi i nowemu projektowi szkoły (przypominamy na poprzedni projekt burmistrz Bychowski i przewodniczący Kankowski zaprzepaścili 1 mln zł. Zaprzepaścili bowiem szkoły budowanej według tego projektu gmina nie byłaby w stanie finansować nawet przez miesiąc).

W momencie głosowania pan Kankowski wiedział, że tak czy siak szkoła według starego projektu nie powstanie. Głosując przeciw zmianom w budżecie akceptował możliwość, że (przynajmniej do końca kadencji) dzieci nie będą miały pomieszczeń na naukę i godnych, nie mówimy już – dobrych warunków do nauki. I tu nasuwa się pytanie dlaczego nauczyciel, który jest pedagogiem wystąpił przeciwko niewinnym dzieciom, chciał by dalej nie miały warunków do szkolnej edukacji. Chyba tak mało ceni dzieci, że uważa iż ich dobro jest mniej ważne, niż „prztyczek” wymierzony burmistrzowi… A szkoda, panie Wojciechu, bo rodzice przy urnach na pewno ten występek ze szkołą wezmą pod uwagę!

Powstanie szlak Będomin - WesterplatteKilka dni temu w Muzeum Narodowym w Gdańsku 15 sygnatariuszy podpisało list intencyjny w sprawie budowy Szlaku Hymnu Narodowego Będomin - Westerplatte.

Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie i półwysep Westerplatte połączy już niedługo pieszo-rowerowy Szlak Hymnu Narodowego. Pomy-słodawcą projektu pn.: „Szlak Hymnu Narodowego: Westerplatte – Będomin. Szlak edukacyjny histo-

ryczno-patriotyczny i rekreacyjny pieszo-rowerowy” jest wójt gminy Przywidz Marek Zimakowski.

Powstanie szlaku wzbogaci turystyczną i kul-turową ofertę Pomorza i wpłynie korzystnie na aktywizację położonych wzdłuż niego miejsco-

wości. Szlak Hymnu Narodowego ma przyciągnąć uwagę amatorów sportu, turystów, mieszkańców, osób zarówno młodego, jak i starszego pokolenia, szukających nowych form aktywności ruchowej. Oprócz promocji regionu i zasobów kulturowych projekt przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa użytkowników pomorskich dróg.

śmietanka towarzyska

12

Bój o kartuski fotel

W niedzielnych wyborach chyba najbardziej zażartym bojem na Pomorzu, była walka o fotel burmistrza Kartuz. Było tam aż 9 kandydatów. Tak wielki pociąg do burmistrzowskiego fotela to najlepszy dowód skuteczności pani burmistrz Mirosławy Lehman. Gmina dynamicznie się rozwija, jej majątek rośnie, zatem jest czym rządzić, a co ważniejsze jest co dzielić. Niż też dziwnego, że chęć rządzenia i dzielenia ma tylu działaczy.

Trudno się też dziwić, że pani burmistrz wygrała. Niestety dostała mniej niż połowę oddanych głosów i będzie dogrywka. Drugie miejsce zdo-był poprzedni burmistrz Mieczysław Grzegorz Gołuński. Wydaje się więc, że druga tura jest tylko formalnością. Wszyscy przecież jeszcze pamiętają kadencję 2002-2006 i mogą ją porównać z obecną. Zmieniło się sporo. Przede wszystkim w samym urzędzie. Urzędnicy są życzliwi, kompetentni i pomoc-ni. W 2003 roku coś mi nie pasowało w obliczeniu podatku. A urzędnicy zachowywali się, jakby to nie z tego podatku byli opłacani. Odsyłali mnie od drzwi do drzwi, nikt nie wiedział, w jaki sposób kwota została naliczona. I jeszcze na mnie warczeli, że śmiałam zauważyć ich pomyłkę. Dziś to nie do pomyślenia. – wspomina Barbara A. Mieszkam w Kartuzach. – dodaje Józef M. – Choć się nie przeprowadzałem, dawniej mieszkałem na dalekich peryferiach Trójmiasta. Do Gdańska jeździłem do lekarza specjalisty, a moje dzieci do Gdyni na zajęcia pozalekcyjne (trenują koszykówkę i piłkę ręczną). Dzisiaj to wszystko mamy na miejscu.

Zmiany widać na każdym kroku gołym (i nie uprzedzonym!) okiem. Ale malkontenci nawet z największych sukcesów potrafią zrobić zarzut. Piszą np. o zadłużeniu gminy. Rzeczywiście jest ono spore, ale nie wyższe, niż na koniec tamtej kadencji. I wynika z zupełnie innej polityki finansowej. Majątek gminy wzrósł w tym czasie o ponad 160 mln zł. Zadłużenie z po-przednich lat jest już praktycznie spłacone. Nowe długi zaciągnięto przede wszystkim na wkład własny do unijnych inwestycji. Czyli do każdej pożyczonej złotówki jeszcze parę złotych miastu dopłacono. I efekty zainwestowania tych złotówek widać.

Kartuzy to jedna z najbardziej prężnie rozwijających się gmin na Pomo-rzu. – uważa marszałek Mieczysław Struk. Przez dwie kadencje gmina się zmieniła nie do poznania. Nowe drogi, w tym piękna kartuska Promenada, nowe boiska i place zabaw, usprawniona (a w znacznej mierze zbudowana od nowa) kanalizacja, hale sportowe, budynki komunalne, targowisko, termomodernizacje szkół, a przede wszystkim Centrum Sportów Wodnych i Promocji Regionu to nowe wizytówki gminy. Choć zwolennicy „burmistrza Gołuńskiego” piszą o „nietrafionych inwestycjach”… Nie trzeba jechać do Kartuz, wystarczy posłuchać, jak o ich rozwoju mówią władze wojewódzkie, i już można wyciągnąć wnioski. Mówienie, że CSWiPR na Złotej Górze to średnio trafiona inwestycja to absurd.

A jak wyglądają inwestycje trafione? Mieczysław Grzegorz Gołuński

podsumowując w internecie swą kadencję chwalił się m.in. Orkiestra Ochot-niczej Straży Pożarnej otrzymała nowe instrumenty, zakupiliśmy prawie 17.000 płyt Yombo do bieżących napraw dróg, wybudowaliśmy parking na 44 miejsca za Urzędem Gminy…

Naprawy dróg to drażliwy temat. Gmina administruje ponad 400 kilo-metrami, a każdy uważa, że najważniejsze są te kilometry, które prowadzą do jego domu. I tu pani burmistrz zbiera najwięcej punktów. Od 3 lat mamy nowy „dywanik”. To znacząca poprawa. Poprzedni burmistrz kazał zasypywać drogi żwirem. Pomagało na tydzień. – mówi Stanisław C.

Nie ma jak to merytoryczna kampania... Baton za głos. Czy można wymyślić coś bardziej absurdalnego? Wydawałoby się, że nie, ale takie wieści z gminy Kartuzy przyniósł nasz reporter. Były burmistrz Grzegorz Gołuński odwiedza domy i wręcza batony „Grześki”. Az strach pomyśleć co byłoby, gdyby był znów burmistrzem. Czy zamiast zarządzać miastem, budować drogi, remontować szkoły, tworzyć miejsca dla dzieci w przedszkolach nie robiłby nic (tak jak kiedy był włodarzem Kartuz), a na osłodę rozdawałby słodycze?

od 199 tys. zł

śmietanka towarzyska

13

Bastion się chwieje?Gdańsk zawsze był „bastionem Platformy”. Paweł Adamowicz rządzi tu od zawsze, a ci, którzy pamiętają prezydenta Jamroża, czy Posadzkiego są co najmniej podejrzani ideologicznie (dla Franciszka Jamroża – pierw-szego po zmianie ustroju prezydenta miasta zabrakło nawet miejsca w Encyklopedii Gdańskiej).

Adamowicz rządzi miastem już od 16 lat. No i raptem okazało się, że w Gdańsku potrzebna jest dogrywka. Skąd taka zmiana preferencji? Odpo-wiedzi są co najmniej trzy.

Po pierwsze: na pewno spadek popularności urzędującego prezydenta jest odbiciem ogólnych tendencji. Platforma traci wszędzie, a kłopoty Ada-mowicza to w pewnej mierze skutek poufnych rozmów w restauracji „Sowa i przyjaciele”, podniesienia wieku emerytalnego, czy autostrad „częściowo przejezdnych” na Euro. Drugie wyjaśnienie to styl kampanii jego obecnego rywala. Andrzej Jaworski wyszedł z założenia, że starsi wyborcy – z natury bardziej konserwatywni i przywiązani do wartości głoszonych przez PiS – już są jego. Żeby wygrać, powinien walczyć o wyborców młodych. Dlatego jego kampania jest prowadzona w znacznej mierze w internecie. To nie znaczy jednak, że Jaworski nie wychodzi do ludzi, wręcz przeciwnie. Odbył kilkadziesiąt spotkań z mieszkańcami. Słucha Gdańszczan i pokazuje, że rządzić miastem można bez zbytniego popadania w układy i układziki. Pokazuje również tańszą wersję zarządzania miastem, a zaoszczędzone pieniądze chciałby wydać na poprawę życia przeciętnego gdańszczanina, często starszego i schorowanego.

Jednocześnie uważa, że warto „powrócić do źródeł”. Dlatego swoje pomysły na miasto uczciwe, przejrzyste i przyjazne obywatelom ubrał w tradycyjną

szatę 21 postulatów. I to dało skutki. I wreszcie wyjaśnienie trzecie. Paweł Adamowicz bardzo wielu wyborcom się przejadł. Nie podoba się zwłaszcza jego gigantomania. Zbudował piękny stadion na Euro, a teraz żyłuje podatki i opłaty miejskie, bo nie ma z czego opłacać działania tego stadionu; buduje tunel pod Martwą Wisłą, ale od przeniesienia się Filharmonii na Ołowiankę nie umiał załatwić autobusu do niej, postawił paskudne (ale za to ogromne) Europejskie Centrum Solidarności, a jednocześnie pozbywa się szkół. Widocznie nie bardzo rozumie słowo „solidarność”, a kiedy Jan Paweł II mówił „jedni drugim brzemiona noście” on usłyszał „jedni drugim budujcie pomniki”.

Okazało się, że jednak można. Że wybory nie są formalnością, a miesz-kańcy Gdańska mają realny wybór. Teraz obaj kandydaci intensywnie pracują nad mobilizacją swych elektoratów na drugą turę. Gdańszczanie już pokazali, że chcą zmian. Czy jednak będą konsekwentni i pójdą po nowe? Okaże się niebawem…

mrw

Postulat 19 Andrzeja Jaworskiego powinien rzucić się w oczy szczególnie młodym ludziom, którzy kończą studia na gdańskich uczelniach, często nawet dwa kierunki i znajdują pracę w… sklepie spożywczym

„Konsekwentnie dla Gdańska” to hasło wyborcze prezydenta Pawła Adamowicza

śmietanka towarzyska

14

Samorządowiec kontra biznesmenW gminie Kosakowo mamy drugą turę wyborów do samorządu. Dogrywka odbędzie się między wieloletnim wójtem Jerzym Włudzikiem, a biznesmenem Szymonem Tabakiernikiem.

Sytuacja taka może co najmniej dziwić. Kon-kurentem jednego z lepszych wójtów w Polsce (tylko w ostatniej kadencji gmina triumfowała w 8 różnych rankingach, a wójt zdobył 5 prestiżowych wyróżnień m.in. „Najlepszy wójt Pomorza’2013”, „Lider Samorządu’2013”, „Orzeł Samorządu’2014”), ma być „lokalny Tymiński” – człowiek bez żadnego doświadczenia w kierowaniu gminą.

Szymona Tabakiernika poznaliśmy przed poprzednimi wyborami. Przegrał je i słuch po nim zaginął. Teraz wraca i obiecuje. Będzie budował drogi (w poprzedniej kadencji wybudowano bądź zmodernizowano blisko 70 dróg i ulic, a aleję Zasłu-żonych Ludzi Morza w Rewie uznano za najlepszą przestrzeń publiczną w naszym województwie); posiedzenia rady mają być transmitowane (w ten sposób zamierza wspierać kolegów biznesmenów z rozgłośni internetowych pieniędzmi z budżetu gminy); ma powstać brygada sprzątająco-kon-serwatorska (czyżby wypominał Kosakowu ba-łagan?); chce zorganizować monitoring w całej gminie (a według nas jest to bardziej możliwość podglądania sąsiadek przez internet, choć moim zdaniem zaczajanie się pod oknem jest znacznie bardziej romantyczne); wszystkim chętnym za-pewni miejsca w przedszkolach, żłobkach i do-mach starców (jeśli sprawy damsko-męskie będą

załatwiane przez internet, to łatwo obiecywać miejsca w przedszkolach – już wkrótce nie będą potrzebne!, ciekawe jak sobie poradzi z senio-rami?); zorganizuje „sołeckie rady młodzieży” z własnymi budżetami (brawo!, niech się mło-dzież uczy gospodarowania publicznym groszem, szkoda tylko, że ta nauka będzie się odbywać „na naszych pieniądzach” – mamy przecież ostatnią „perspektywę” dużych pieniędzy unijnych, czy zatem nie lepiej zachować te budżety na wkład własny do jakichś ważnych inwestycji?).

Biznesmen to pewne „skażenie zawodowe”. To człowiek, który umie robić pieniądze. Ciekawe, czy nie zawaha się kiedy trzeba je będzie wydać w „bezproduktywny”, ale ważny dla lokalnej spo-łeczności sposób. Być może pomysłem, by sypnąć trochę publicznego grosza dzieciakom, chce nam pokazać, że nie boli go serce przy wydatkach nie uzasadnionych biznesowo.

Jerzy Włudzik kieruje gminą już 3 kadencje. W tym czasie znacząco zmieniła się jakość życia w naszej gminie. Nowe gimnazjum w stolicy gminy, to już standard godny miasta wojewódz-kiego. Kosakowo rozwija się, ale nie dzieje się to kosztem innych miejscowości. W samej tylko ostatniej kadencji inwestowano w Mechelinkach (przystań rybacka), w Rewie (al. Zasłużonych Ludzi

Morza), w Pogórzu i Dębogórzu (sale gimnastyczne przy szkołach), piękny kompleks boisk powstał w Kosakowie, ale – jak się okazało najlepiej służy sportowcom z Mostów, którzy szturmem zdobyli już okręgówkę, a zamierzają awansować dalej.

Jan Karnowski – działacz kaszubski z po-czątków ubiegłego wieku mawiał, że „Nowe buty cisną w innych miejscach, niż stare.” Już niedługo przekonamy się, czy kosakowianie wolą stare, wygodne i rozchodzone buty, czy nowe. Może i bar-dziej błyszczące, ale twarde i obcierające nogi…

Jedni z ostatnich gości wójta Jerzego Włudzika – minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki oraz wojewoda pomorski Ryszard Stachurski. Wizyta dotyczyła budowy sieci światłowodowej na terenie gminy Kossakowo

Szymon Tabakiernik to dobry biznesmen, szkoda tylko, że nie ma pojęcia o gospodarzeniu gminą. Dobry biznesmen niech zatem lepiej zostanie przy zarabianiu pieniędzy…

Każdy rodzic z gminy Kosakowo może szczycić się tym, jakie warunki do nauki ma jego dziecko. Takiego gimnazjum nie powstydziłby się nawet miasto wojewódzkie

Drodzy Mieszkańcy Miasta i Gminy Żukowo! Serdecznie dziękuję Państwu za oddanie głosu na mnie w I turze wyborów. Ogromnie się cieszę, że zauważyli Pań-

stwo moje dokonania i zaufanie jakim mnie Państwo obdarowali, mimo negatywnej kampanii prowadzonej przeciwko mnie, wciąż procentuje tak dużym poparciem.

Wiele razem zrealizowaliśmy przez ostatnie cztery lata. Powstał Park Jubileuszowy z fontanną i placem zabaw, skatepark, miejsca rekreacyjne i centra wsi w całej gminie, siłownie zewnętrzne i oczywiście długo wyczekiwana, nowoczesna i ekologiczna Szkoła Podstawowa w Baninie. Wybudowaliśmy i zmodernizowaliśmy 33,7 km dróg, 13,9 km kanalizacji i 9,69 km wodociągu. Łączna kwota inwestycji to 90 mln zł, na które udało się pozyskać aż 25 mln środków zewnętrznych.

Dzięki intensywnej pracy na rzecz Naszej Gminy, Żukowo znowu jest w czołówce ogólnopolskich rankingów. Z 227 miejsca w 2010 roku Gmina Żukowo uplasowała się na silnym 30 miejscu w 2014 roku, w rankingu „Małe Miasta. Sukces infrastrukturalny”; 3 miejsce zajmujemy w rankingu „Najlepszych gmin rolniczych pod względem tempa rozwoju infrastrukturalnego”. Szanowni Mieszkańcy! To są fakty, z których wspólnie jesteśmy dumni. Potwierdzają to wyniki analiz niezależnych instytucji.

Działajmy dalej skutecznie dla Naszego wspólnego dobra. Już teraz budujemy nowoczesne Centrum Zarządzania Kryzysowego z Remizą Strażacką w Żukowie i pogotowiem ratunkowym, dążymy do zwiększenia bezpieczeństwa

między innymi poprzez budowę oświetlenia ulicznego w poszczególnych osiedlach i miejscowościach. Rozbudowujemy Szkołę Podstawową w Pępowie i Miszewie, kontynuujemy budowę ulicy Armii

Krajowej przez miejscowość Żukowo. Już w przyszłym roku powstanie przystań kajakowa w Żukowie oraz ścieżki rowerowe od Rębiechowa do Miszewa, Pępowa, Banina i Żu-

kowa. Zadbajmy wspólnie o naszą gminę. Postawmy na odpowiedzialność, doświadczenie i rozwój! Zapraszam Państwa do oddania głosu na

mnie w dniu 30 listopada. Pozdrawiam

Jerzy Żurawicz

16

APEL do MIESZKAŃCÓW MALBORKAWystępując w imieniu Stowarzyszenia NASZ MALBORK mając pełną aprobatę wszystkich na-

szych członków i sympatyków udzielamy i zachęcamy

DO UDZIELENIA POPARCIAPANU MARKOWI CHARZEWSKIEMU

w II turze wyborów na Burmistrza Miasta Malborka

Jako Stowarzyszenie uważamy, że jest wiele powodów dla których obecny burmistrz powinien zdać mandat. Niepokój wzbudza w nas nieodpowiedzialne zadłużanie miasta, wyprzedaż majątku publicznego oraz wzrastające do niebezpiecznych granic bezrobocie.

Popierany przez nas Marek Charzewski to człowiek godny zaufania, pedagog, przyjaciel młodzieży, oddany działacz społeczny, kreatywny i aktywny radny minionej kadencji.

JEGO pozytywny odbiór społeczny, otwartość na rozwiązywanie problemów ludzi daje gwarancję dobrego zarządzania w trudnych warunkach. Zapewni nam finansowanie in-westycji miejskich środkami z Unii, co zaniedbał dotychczasowy Burmistrz a pozostawił bagaż zadłużenia

Malborczycy przejrzeli na oczy!

JEST II TURA WYBORÓW! Nie dali wiary propagandzie sukcesu uprawianej przez Burmistrza An-drzeja Rychłowskiego. O fotel burmistrza walczyły 4 osoby. Aktualnego władcę odrzuciło ponad 63% wyborców. Na placu boju zostało dwóch Panów: Andrzej Rychłowski (kończący kadencję) i Marek Charzewski. Którego wybrać? Czy Malbork zyska na zmianie? Takie pytania słychać w całym mieście.

Przeprowadziliśmy sondę wśród mieszkańców pytając:1 – Czy w Malborku powinien zmienić się Burmistrz? TAK - 69% NIE - 31%

2 – Czy miastem rządzi grupa biznesu? TAK - 72% NIE - 28%

3 – Czy przybyło firm i miejsc pracy? TAK - 12% NIE - 88%

4 – Czy Burmistrz Rychłowski wykorzystuje pracowników do prowadzenia swojej kampanii? TAK – 95% NIE - 5%

5 – Czy Burmistrz Rychłowski zakazuje wieszania plakatów banerów swoich konkurentów? TAK – 84% NIE – 16%

6 – Czy Burmistrz Rychłowski każe zbierać pełnomocnictwa od chorych osób, aby na niego głosowały? TAK – 100% NIE – 0%

7 – Czy pan Rychłowski zmusza swoich pracowników i ich rdziny do głosowania na niego? TAK – 97% NIE – 3%

8 – Czy centrum miasta wypiękniało? TAK – 12% NIE – 88%

9 – Czy zadbano o dzielnice miasta? TAK – 12% NIE – 88%

10 – Czy weźmie Pani/Pan udział w II turze wyborów na Burmistrza? TAK - 74% NIE – 16%

W sondzie brało udział 724 osoby.

WNIOSKI: 1 - Malborczycy chcą zmiany Burmistrza.2 - Malborczycy mają dość rządów grupy biznesmenów3 - Malborczycy pójdą zagłosować w II turze wyborów 30 listopada

17

śmietanka towarzyska

Powiślak w sejmiku!Miło nam poinformować, że lider listy PSL z okręgu 5 – Józef Sarnowski został radnym sejmiku województwa pomorskiego. Zwycięstwo o tyle smakuje, że pan Józef zgarnął przy tym aż ponad 8 tys. głosów.

Taka liczba ufających mu wyborców to nie tylko zaszczyt, ale i obowiązek. Sprostać potrzebom tylu Powiślaków nie będzie łatwo. B. dyrektor Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego z pewnością będzie chciał się zająć właśnie tą branżą. Zapytany, odpowiedział: „Będę chciał działać nie tylko w dziedzi-nie, jaką jest rolnictwo. Moim priorytetem są też drogi, chciałbym pracować także nad strategią rozwoju województwa w wielu płaszczyznach. Wiem, że sprostać wyzwaniom, jakie podpowiedzą mi Powiślacy nie będzie łatwo, ale skoro powiedziałem a, mówię i b! Drodzy Powiślacy – jestem do Waszej dyspozycji” – kwituje całą sprawę Józef Sarnowski.

Redzcy liderzyWielu z nas czeka na wyniki II tury wyborów. Są też i tacy, którzy te najgorsze wyborcze zamieszanie mają już za sobą. Do tych osób należą dwie redzkie lokomotywy.

Pierwszą z nich jest burmistrz Krzysztof Krzemiński, który dzięki zrównoważonemu i stabilnemu rozwojowi miasta zyskał ponad 80% poparcia. Jednak takie wyniki to nie tylko powody do dumy – to także powody do ciężkiej pracy, którą z pewnością wyegzekwują od nowego--starego burmistrza mieszkańcy.

Nasza druga lokomotywa jest osobą, która spośród kandydujących do Rady Miasta Reda zyskała najwięcej głosów. Tym zaufaniem obdarzyli wyborcy startującego z ramienia Platformy Obywatelskiej b. przewodni-czącego rady Kazimierza Okroja. Wiedza, kompetencje i doświadczenie. Na to właśnie postawili jego wyborcy, nie dziwi więc, że pana Kazimierza poprało ponad 300 osób. Tym wynikiem przeskoczył wszystkich innych kandydatów. Czy jednak tym samym znów pokieruje redzką, znaną z pra-cowitości i konsolidacji radą? Okaże się już niebawem.

Piekarnia ul. 3 - go Maja 13, tel. 58 681-85-21, 83-330 Żukowo, www.gs-zukowo.pl

Szanowni Smakosze! Rozpoczęliśmy produkcję CHLEBA ŻYTNIEGO TRADYCYJNEGO

tylko z mąki żytniej bez dodatku drożdży według receptury zarejestrowanej w systemie „Jakość Tradycja” Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego.

Chleb żytni tradycyjny produkujemy - zgodnie z recepturą - na bazie mąki żytniej 720 z niewiel-kim dodatkiem soli kamiennej. Po wypieku charakteryzuje się brązową do ciemnobrązowej barwą i lekko popękaną na wierzchu skórką. Ma aromatyczny zapach i lekko kwaśny smak. Chleb ten posiada szczególną jakość, która wynika z jego składu. Jest pieczony bez dodatku dro-żdży i polepszaczy. Jego sekretem i podstawową zaletą jest bardzo starannie prowadzony zakwas i technologia wypieku. Zapis o jego przygotowaniu znajduje się w księgach Zakonu Ojców Cystersów w Mogile pod Krakowem. W chlebie tym nie jest stosowany dodatek mąki pszennej, dlatego nie zawiera on glutenu pszennego. Może być konsumowany przez alergików uczulonych na drożdże piekarnicze. Dawniej był pieczony przez gospodynie w domowych piecach chlebo-wych, a technika jego wytwarzania przekazywana była ustnie z pokolenia na pokolenia. "Chleb żytni tradycyjny” oferujemy w naszych spółdzielczych sklepach w Kartuzach, Żukowie, Leźnie i Chwaszczynie oraz w sklepach małych, większych, osiedlowych w okolicznych miejscowościach i Trójmieście, a także w delikatesach ALMA, PIOTR I PAWEŁ oraz E’LECLERC.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Hotel Szymbark zaprasza na Sylwestra!

Zabawa przy zespole „na żywo”Od 20.00 do białego rana!

Cena – 350 zł za osobę

Więcej informacji pod numerem tel. + 48 607 610 317, +48 (58) 684 69 33

e-mail: [email protected]

[email protected]

www.hotelszymbark.pl

To zdjęcie to nie przypadek. Panowie to jeden z najlepszych duetów samorządowych na Pomorzu, nic dziwnego, że w wielu miejscach aby reprezentować Redę pojawiają się obaj

śmietanka towarzyska

18

Prezydent Hildebrandt wciąż niepokonany!W Wejherowie wyniki wyborów samorządowych zostały rozstrzygnięte już w pierwszej turze. Mieszkańcy jednogłośnie, w pierwszym podejściu wybrali na kolejną kadencję Krzysztofa Hildebrandta.

Startujący z komitetu „Wolę Wejherowo” stary-nowy prezydent uzyskał 52% głosów. Hildebrandt gospodarzy w Wejherowie od 1998 roku. Wcześniejsze wybory też nie stanowiły dla niego problemu. Ostateczne poparcie mieszkańców uzyskiwał zawsze w pierwszej turze. Prawnik z wykształcenia, samorządo-wiec z zamiłowania pobudził do życia Wejherowo. To tu powstały nowe drogi, zrewitalizowano wiele obszarów miasta, inwestycja goni inwestycję, a miasto zachęca, aby się tu osiedlić na stałe. O powstaniu Filharmonii Kaszubskiej rozpisywała się prasa w całej Polsce. To właśnie to miasto od kilku lat ma nowe oblicze. Pracę prezydenta wysoko oceniają przede wszystkim mieszkańcy miasta. Według sondaży przeprowadzonych niedawno przez Radio Zet – Hil-debrandt, jako jeden z nielicznych włodarz w Polsce zrealizował 100% swoich obietnic przedwyborczych. Wejherowianie – oby tak dalej!

Twarz z okładki w samorządzieAnia Jamróz – bohaterka naszej okładki z poprzedniego numeru tygo-dnika „Twój Wieczór” została radną Rady Powiatu Wejherowskiego. Tak jak się tego spodziewaliśmy Ania nie tylko swoją urodą, ale także programem wyborczym przyćmiła innych kandydatów.

To będzie już druga kadencja w jej wykonaniu. Jednak kariera samorzą-dowa to nie wszystko. W 2009 roku Ania zdobyła koronę najpiękniejszej Polki. Gościła wówczas na okładkach wielu gazet, również i naszej. Miała także zaszczyt reprezentować nasz kraj w prestiżowym konkursie Miss Świata, który odbywał się w RPA. Od dziecka jest mieszkanką Rumi i chce zmieniać to miasto na lepsze. Ania stawia m.in. na: poprawę stanu technicznego infrastruktury drogowej, rozbudowę infrastruktury służącej rekreacji i wypoczynkowi: bu-dowę ścieżek rowerowych, utworzenie siłowni plenerowych, rozwój rumskiego budżetu obywatelskiego. Działa na rzecz ograniczenia bezrobocia w Rumi oraz popiera trudny temat budowy Obwodnicy Północnej Aglomeracji Trójmiejskiej (tzw. OPAT: w kierunku Półwyspu). W trosce o mieszkańców postuluje stwo-rzenie całodobowej apteki w Rumi. Czy jednak postulaty przedwyborcze z taką łatwością jak wygrała wybory, wcieli życie?

Pasowanie i do pracyW Zasadniczej Szkole Zawodowej nr 1 wchodzącej w skład zespołu szkół o nazwie Pomorskie Szkoły Rzemiosł 5 listopada 2014 r. odbyła się uroczystość „Pasowania na młodocianego pracownika”.

Dyrektor Pomorskich Szkół Rzemiosł, Beata Wierzba podkreślała, że uczniowie już od 1 września są młodocianymi pracownikami zakładów rzemieślniczych. Teraz po 2 miesiącach przysłowiowej „próby” uczniowie poznali swoje firmy i od tej chwili będą wzorowymi pracownikami. Uro-czystego pasowania dokonał SZABLĄ KILIŃSKIEGO prezes Pomorskiej Izby Rzemieślniczej Małych i Średnich Przedsiębiorstw Wiesław Szajda.

Nauka zawodu w Zasadniczej Szkole Zawodowej nr 1 w Gdańsku składa się z dwóch równolegle realizowanych części: praktycznej – zorganizowanej w zakładzie pracy i teoretycznej – zorganizowanej w szkole. Młodociani pracownicy odbywają praktyczną naukę zawodu w zakładach pracy w ra-mach umowy o pracę w celu przygotowania zawodowego. Doświadczenia krajów zachodnich dobitnie pokazały, że tylko umiejętna współpraca szkół i pracodawców na każdym poziomie kształcenia zawodowego daje pozytywne efekty. Również pomorskie doświadczenia pokazują, że bez takiej współpracy kształcenie zawodowe nie będzie kompletne.

Dyrektor Pomorskich Szkół Rzemiosł Beata Wierzba

Radna powiatu wejherowskiego Anna Jamróz

Pasowania dokonał SZABLĄ KILIŃSKIEGO prezes Pomorskiej Izby Rzemieślniczej Małych i Średnich Przedsiębiorstw Wiesław Szajda

19

śmietanka towarzyska

Czy będzie referendum w Pucku?W puckim ratuszu nastąpiła zmiana kadrowa. Wybory w pierwszej turze wygrała Hanna Pruchniewska. Pani burmistrz w kończącej się kadencji piastowała funkcję przewodniczącej rady. Niestety rada nie zawsze była przychylna Zarządowi Miasta, więc istnieje duże nie-bezpieczeństwo, że nowe władze Pucka stracą energię na odkręcanie dokonań ustępującego burmistrza.

Zwolennicy Marka Rintza nie chcą się pogodzić z porażką. Podejrze-wają „cud nad urną”. Uważają, że wybory powinny zostać powtórzone, a jeśli to nie nastąpi rozpatrują możliwość zorganizowania referendum o odwołanie władz miasta. Burmistrz cieszył się bowiem sporą sympatią. Dziś przychodzą do niego ludzie i płaczą nad jego porażką. Na puckim rynku przeprowadziliśmy sondę wśród przechodniów. Twierdzą, że umiał rozmawiać z mieszkańcami, realizował ich postulaty, był dobrym gospo-darzem. Burmistrz uważa, że powstała przeciw niemu koalicja lewicy i PO (czyli byłego wiceburmistrza i pani przewodniczącej).

– Cały czas byłem pewien wygranej. Dopiero w czwartek przed wybo-rami po zachowaniach otaczających mnie ludzi zauważyłem, że dzieje się coś dziwnego – mówi.

– Jestem dumny z tego, że byłem burmistrzem Pucka – dodaje Marek Rintz – W czasie moich kadencji wiele się w Pucku zmieniło. Powstawały nowe drogi, chodniki, budowaliśmy mieszkania komunalne, ale najbardziej dumny jestem z rewitalizacji starówki. W sumie inwestycje to 67 mln zł. Trochę mi przykro, że tak wielu mieszkańców nie tego dostrzegło.

Burmistrz, mimo porażki dziękuje wszystkim mieszkańcom Pucka. – Oczywiście chcę podziękować tym, co mnie docenili i oddali na mnie swój głos – mówi – Jednak dziękuję też tym, którzy pokazali mi, chyba nieza-służoną, „czerwoną kartkę”. Dokonania mijającej kadencji to przecież nie tylko mój sukces. Zawsze współpracowałem z mieszkańcami i wszystko, co udało się dokonać, dokonaliśmy razem. Mam nadzieję, że nowe władze będą kontynuować moją politykę dynamicznego rozwoju miasta. Puck jest tego wart!

Bez ideologii, bez natarczywych symboliZa nami Święto Niepodległości. Tym razem zakończyło się sukcesem policji. Nie spalono tęczy na Placu Zbawiciela. Trochę to nas – podat-ników kosztowało. Jeszcze więcej kosztowało to panią prezydent HGW, która (między innymi dlatego, że regularnie z uporem godnym lepszej sprawy odbudowuje to brzydactwo za pieniądze warszawiaków) będzie teraz miała dogrywkę wyborczą.

Policji gratulujemy sukcesu, choć z drugiej strony zastanawiamy się czy tęczy bronić warto. Nie zawsze zgadzamy się z Romanem Giertychem, ale tym razem musimy mu przyznać rację. Przed paroma dniami w wywiadzie tele-

wizyjnym powiedział, że poparcie Platformy Obywatelskiej spada głównie dlatego, że PO mniej zajmuje się kwestiami gospodar-czymi, a za to staje się partią ide-ologiczną o wybitnie lewicowym obliczu. (Tu wymienił gender i inne tęczowe odchylenia.) A ludzie nie chcą ani ideologii, ani jej natarczywych symboli, takich jam tęcza. Przy okazji Święta Niepodległości jedna refleksja. Kiedy przed 96 laty Polska odzy-skała niepodległość spontanicz-nie rozebrano (skądinąd śliczną) cerkiew na Placu Saskim. Kiedy ktoś wreszcie zdecyduje się na rozebranie (paskudnej) tęczy na Placu Zbawiciela, będziemy mogli z czystym sumieniem powiedzieć, że odzyskaliśmy wolność we własnym kraju. I jedna i druga budowla jest bowiem symbolem zniewolenia.

Po zdrowie i wsparcie19 listopada w hotelu Fahrenheit w Gdańsku odbyło się kolejne spo-tkanie Gdańskiego Stowarzyszenia Amazonek. Tym razem prezes Anna Ziemiańska gościła grono specjalistów, którzy za pomocą aktywnego panelu dyskusyjnego opowiedzieli paniom, jak radzić sobie z chorobą i wrócić do pełni zdrowia.

Celem stowarzyszenia jest dostarczenie kobietom chorym na raka piersi emocjonalnego i praktycznego wsparcia, ułatwienie im podejmowania oso-

bistych decyzji i znalezienia motywacji powrotu do zdrowia oraz uzyskania możliwie najlepszej, jakości życia. Amazonki chętnie opowiadały o swojej walce z chorobą, i choć różnie występowała ona u każdej z nich – łączyło je jedno – chęć walki o zdrowie. Dyskusję prowadził dr nauk med. Piotr Rak - chirurg onkolog. Towarzyszyły mu dr Iwona Chruścicka – również chirurg onkolog i Karolina Król – psycholog. Tematem spotkania był oczywiście rak piersi, metody walki z chorobą oraz stosunek lekarz – pacjent.

W każdy poniedziałek na Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdań-sku o godzinie 12.00 dr Piotr Rak z załogą zaprasza na „kominek” (wolny czas) wszystkie kobiety borykające się z rakiem piersi, chętnie odpowie na pytania i posłuży radą. Zapraszamy!

Wygrały kompetencje i doświadczenieO fotel wójta gminy Kolbudy walczyły w tym roku dwie osoby: wieloletni wójt Leszek Grombala oraz biznesmen Jarosław Wittstock. Mieszkańcy gminy już w pierwszej turze zieloną kartką i prawem do dalszego gospodarzenia gminą obdarzyli Leszka Grombalę.

„Ja znam tego drugiego kandydata – to biz-nesmen, a biznesem zawsze będzie stawiał na zysk i pieniądze, a nie na służbę mieszkańcom” – mówi nam pani Lucyna – zameldowana niedawno w gminie Kolbudy. „Jestem mieszkańcem Kolbud od 10 lat i nie miałem żadnych wątpliwości przy wrzucaniu głosu do urny – jestem za obecnym

zarządzaniem gminą. Przodujemy w rankingach, rozwijamy się, w naszej gminie liczba mieszkańców wzrasta. Mi i mojej rodzinie tu dobrze i nie godzę się z powiedzeniem, że jesteśmy sypialnią Trójmiasta. W Kolbudach naprawdę mamy wszystko czego potrzeba” – mówi pan Jacek. „Nawet jakby doszło do drugiej tury i tak wygrałby stary wójt – wiedzą sąsiedzi, kto na czym siedzi” – kwituje całą naszą sondę pani Anna – rodowita mieszkanka Kolbud.

Nam nie pozostało nic innego, jak pogratu-lować zwycięstwa Leszkowi Grombali. Życzymy mu tak udanej kadencji, jak ta właśnie miniona. Oby kolejne miliony spływały do gminy Kolbudy!

Dr Iwona Chruścicka – chirurg, onkolog i Karolina Król – psycholog

Członkinie Gdańskiego Stowarzyszenia Amazonek

Na pytania Amazonek odpowiadał dr n. med. Piotr Rak

ospodynie spotkania: prezes Gdańskiego Stowarzyszenia Amazonek Anna Ziemiańska oraz właścicielka hotelu Farenheit w Gdańsku Grażyna Berbeć

śmietanka towarzyska

20

21

odkrywamy Pomorskie

Gmina na szczytach rankingów

Pismo Samorządu Terytorialnego „Wspólnota" opublikowało 31 paź-dziernika 2014 r. obszerny ranking dotyczący mijającej kadencji 2010 - 2014.

Miło nam poinformować, że Żukowo w tym rankingu zajmuje mocne miejsca. Jako miasto w dziedzinie Sukcesu Infrastrukturalnego Żukowo jest na 30 pozycji w Polsce. Natomiast w rankingu najlepszych gmin rolniczych pod względem tempa rozwoju infrastrukturalnego Gmina Żukowo plasuje się na trzecim miejscu wśród wszystkich gmin w całej Polsce. To niewątpliwy sukces samorządu żukowskiego, który z „ogona” w ciągu ostatnich 4 lat przeskoczył na czołowe miejsca. A jak zmieniła się gmina Żukowo widać gołym okiem. Reprodukujemy tu oba rankingi. Kto jeszcze wiedzie prym w Polsce? Zobaczycie sami.

SP Nowa Karczma świętowała 50!5 listopada 2014 roku Zespół Szkół w Nowej Karczmie obchodził 50-lecie istnienia Szkoły Podstawowej. Obchody rozpoczęły się od mszy świętej, którą koncelebrowali ks. proboszcz Jan Spierewka oraz ks. kan. Paweł Rąbca. Wydarzenie patronatem objął bp. Ryszard Kasyna.

Na jubileusz 50-lecia przybyło wiele osób: rodzice, absolwenci, emery-towani pracownicy oraz zaproszeni goście. Byli również wszyscy dyrektorzy piastujący tę funkcję w ciągu ostatnich 50 lat: Adam Czarnowski, Eugeniusz Bławat oraz Dariusz Męczykowski. Akademia rozpoczęła się od przemówienia obecnego dyrektora Dariusza, następnie uczniowie zaprezentowali spektakl nawiązujący do każdego dziesięciolecia w historii szkoły. Szczególne wzru-szenie i żywą rekcję zebranych wzbudziło nawiązanie do wydarzeń, które znano z własnego doświadczenia. Ze wzruszeniem wysłuchano również występu absolwentki szkoły, obecnie matki uczennicy, p. Danuty Walińskiej, która jako uczennica święciła tryumfy na konkursach recytatorskich. Uwagę przykuł również występ szkolnego chóru i jego pełnej energii dyrygentki. Punktem kulminacyjnym akademii była historyjka o szkolnej miłości Grze-sia i Kingi. Jak się okazało, prawdziwa: jej bohaterowie się pobrali, a dziś są nauczycielami. Po zakończeniu akademii głos zabrali znakomici goście. Podziękowaniom i przemowom nie było końca. Odznaczono także specjal-nym medalem Za Szczególny Wkład w Rozwój Szkoły pięć osób. Tytuł ten otrzymali: Halina Uchman, dyrektorka Delegatury Kuratorium Oświaty w Kościerzynie, Adam Czarnowski, pierwszy dyrektor Szkoły Podstawowej w Nowej Karczmie, Eugeniusz Bławat, były dyrektor szkoły oraz pierwszy dy-rektor Publicznego Gimnazjum w Nowej Karczmie, Alojzy Szoska – wieloletni wójt gminy Nowa Karczma oraz Andrzej Pollak – absolwent tutejszej szkoły i obecny wójt gminy Nowa Karczma.

Gratulacje na ręce dyrektora szkoły Dariusza Męczykowskiego złożył obecny wójt gminy Nowa Karczma i zarazem absolwent szkoły Andrzej Pollak. Na zdjęciu także b. przewodniczący Rady Gminy Nowa Karczma Marek Wołoszyk

Po przemówieniach zgromadzeni goście mogli obejrzeć akademię przygotowaną przez uczniów SP

 

REHABILITACJA KARDIOLOGICZNA

W JANTARZE

Proponujemy: - cykl rehabilitacji kardiologicznej połączonej z rehabilitacją ogólnoustrojową - konsultację lekarską w dniu przyjazdu, - nadzór merytoryczny lek. med. Hanna Rogoza, specjalista chorób wewnętrznych - pełną diagnostykę kardiologiczną: badanie EKG, ECHO serca, próba wysiłkowa EKG na bieżni lub cykloergometrze, badanie EKG metodą Holtera i całodobowy pomiar ciśnienia tętniczego. - bezpieczny trening fizyczny, dostosowany indywidualnie do wydolności fizycznej pacjenta, oparty o modele rehabilitacji kardiologicznej

Zapewniamy: - nadzór lekarski i pielęgniarski w czasie pobytu -8 zabiegów rehabilitacyjnych dziennie przez 6 dni w tygodniu ( bez kriokomory) - cykl prelekcji poświęcony chorobom cywilizacyjnym i modyfikacji stylu życia - konsultacje psychologa klinicznego Cena pobytu dla 1 osoby w pokoju 2-osobowym: 1 doba pobytu 200 zł 7 dni 1 400 zł ( 200 zł/dobę) 14 dni 2 660 zł ( 190 zł/dobę) 21 dni 3 570 zł ( 170 zł/dobę) Cena pobytu w apartamencie: dla 1 osoby dla 2 osób dla 3 osób 1 doba pobytu 350 zł 600 zł 750 zł 7 dni 2 450 zł ( 350 zł/dobę) 4 200 zł 5 250 zł 14 dni 4 200 zł ( 300 zł/dobę) 7 000 zł 9 800 zł 21 dni 5 250 zł ( 250 zł/dobę) 9 450 zł 13 650 zł Ceny zawierają VAT.

Doba hotelowa od godz. 13:00 do godz. 10:00.

Pobyt rozpoczyna się obiadem w dniu przyjazdu

i kończy śniadaniem w dniu wyjazdu.

Medyk, ul. Rybacka 44 82-103 Jantar tel. 55 247 89 69, tel. 55 246 93 30, kom. 603 895 739

[email protected] www.medyk.mierzeja.pl www.klinika-medyk.pl

Ofertę kierujemy do osób obciążonych chorobami układu krążenia w tym chorobą wieńcową, nadciśnieniem tętniczym, po zabiegach kardiochirurgicznych a także do osób zdrowych, pragnących zadbać o swoje zdrowie w ramach profilaktyki pierwotnej.

 

KLINIKA LECZENIA NADWAGI I OTYŁOŚCI W JANTARZE

Proponujemy : - leczenie dietą opracowaną przez doświadczonego dietetyka klinicznego, z uwzględnieniem chorób towarzyszących - nadzór merytoryczny dr n. med. Moniki Stołyhwo- Gofron, specjalisty chorób wewnętrznych i bariatrii - analizę składu ciała z oceną zawartości tkanki tłuszczowej na początku i na koniec pobytu - cykl prelekcji poświęcony edukacji żywieniowej i modyfikacji stylu życia - diagnostykę laboratoryjną zaburzeń metabolicznych - kontrolę ciśnienia tętniczego, poziomu glukozy i elektrolitów w czasie pobytu - nadzór lekarski nad leczeniem z ewentualną modyfikacją dotychczasowej terapii - przygotowanie indywidualnego tygodniowego jadłospisu - opracowanie zaleceń dietetycznych do dalszego stosowania w domu.

Zapewniamy : - nadzór lekarski internistyczny - nadzór pielęgniarski - diagnostykę kardiologiczną: bad. EKG spoczynkowe i wysiłkowe, - indywidualnie dobrany, bezpieczny trening fizyczny, -10 zabiegów rehabilitacyjnych dziennie przez 6 dni w tygodniu - konsultacje psychologa klinicznego, Cena pobytu dla 1 osoby w pokoju 2-osobowym: 1 doba pobytu 250 zł pobyt 7 dniowy 1 750 zł ( 250 zł/dobę) pobyt 14 dniowy 3 360 zł ( 240 zł/dobę) pobyt 21 dniowy 4 620 zł ( 220 zł/dobę) Cena pobytu w apartamencie: dla 1 osoby dla 2 osób dla 3 osób 1 doba pobytu 430 zł 760 zł 1 100 zł pobyt 7 dniowy 3 010 zł ( 430 zł/dobę) 5 320 zł 7 700 zł pobyt 14 dniowy 5 600 zł ( 400 zł/dobę) 9 800 zł 14 000 zł pobyt 21 dniowy 7 980 zł ( 380 zł/dobę) 13 650 zł 18 900 zł

 

Ceny zawierają VAT Doba hotelowa od godz. 13:00 do godz. 10:00.

Pobyt rozpoczyna się obiadem w dniu przyjazdu i kończy śniadaniem w dniu wyjazdu

Medyk, ul. Rybacka 44 82-103 Jantar tel. 55 247 89 69, tel. 55 246 93 30, kom. 603 895 739

[email protected] www.medyk.mierzeja.pl www.klinika-medyk.pl

„Człowiek to aktor, życie to scena…”„… jak gra tak ma” to jedna z dewiz życiowych Jana – seniora rodu Czapiewskich. Pan Jan za-słynął na naszych łamach już wielokrotnie, a to organizacją „Święta Ryby Jeziornej”, które ma miejsce nad Jeziorem Ostrzyckim, co roku w sierpniu, a to przedsiębiorczym prowadzeniem firmy Radbur. Całkiem niedawno ożenił się z piękną Kaszubką Reginą.

Kilka dni temu obchodził 80. urodziny. I choć przyjęcie wyprawił wyłącznie dla najbliższej ro-dziny i przyjaciół na sali w CEiPR, w Szymbarku bawiło się ponad 60 osób. Uroczystość, która obfitowała nie tylko w pyszne jedzenie, ale także niespodzianki poprowadził redaktor naczelny „Dziennika Bałtyckiego” Mariusz Szmidtka. Były rodzinne wspomnienia, film nakręcony specjalnie na 80. urodziny z archiwalnymi zdjęciami pana Jana nawet z dzieciństwa, życzenia od dzieci, przyjaciół. od trzynaściorga wnuków i jednego

prawnuka, występ Romana Koperskiego oraz pierwszego tenora Pomorza, artysty Cappelli Gedanensis Marka Więcławka. Był tort i wspól-ne sto lat, a także wzruszające przemówienie samego jubilata.

Pan Jan przeżywa piękne życie, jak mówi sam o sobie, lubi zagraniczne wycieczki do ciepłych krajów, kocha i ubóstwia jeziora oraz wędkarstwo. Jest smakoszem i znawcą ryb. Był posłem na Sejm RP, a na ziemi somonińskiej dzięki jego inicjatywie powstała pierwsza biblioteka, dom kultury, punkt

szpitalny, poczta. Prowadził już wiele firm, ale tą wypieszczoną jest Radbur, powstały w 1989 r. w którego prowadzenie zaangażowana jest rodzi-na i przyjaciele. Na co dzień uczciwy, sumienny, i uparty – bo taki Kaszub być musi, nade wszystko kochający rodzinę oraz swoją małą ojczyznę.

„Dużo zdrowia, wszelakiej pomyślności,Marzeń, co realnymi się za chwilę staną,Dobrego humoru i słońca co dzień rano,

Długich lat życia w szczęśliwości,Radości, trafnych zrządzeń losu i miłości”

życzy redaktor naczelnydr Michał Antoniszyn

wraz z zespołem redakcyjnym

Pamiątkowe zdjęcie. Pan Jan wraz z małżonką Reginą, synami Maciejem i Mariuszem, synową Ewą

Życzenia składa gospodarz gminy Somonino Marian Kryszewski wraz z małżonką

W kolejce do Jana Czapiewskiego oczekuje pierwszy tenor Pomorza, artysta Cappelli Gedanensis i przyjaciel rodziny Czapiewskich – Marek Więcławek

Syn Alfred wraz z małżonką oraz synowa LidiaSto lat dla jubilata zabrzmiało kilka razy

Goście przyjęcia znana gastronom Maria Lewandowska wraz z mężem Henrykiem – prodziekanem i wykładowcą WSTiH w Gdańsku oraz kanclerzem Kapituły SAUG

Syn Maciej wraz z małżonką Anna i córką Olą oraz redaktor naczelny „Dziennika Bałtyckiego” Mariusz Szmidtka

Jan Czapiewski wraz z trzynaściorgiem wnucząt

Życzenia składa poseł Stanisław Lamczyk wraz z małżonką

Z życzeniami przybyli przyjaciele rodziny Czapiewskich państwo Raduńscy. Andrzej Raduński – dziennikarz TVP, jak zwykle schował się za kamerą, ale nasz reporter sfotografował resztę rodziny – przepiękne – żonę Małgosię i córkę Julię oraz syna Krzysztofa

O pyszności na stołach zadbał kucharz Henryk Stankiewicz oraz pracownicy CEiPR – Magda i KrzysztofŻyczenia składa Roman Koperski wraz z małżonką

„Kto ma pszczoły ten ma miód”

Przed pomorskim pszczelarstwem stoją nowe możliwości. Otwarte we wrześniu Pomorskie Centrum Pszczelarskie w Lubaniu k/Kościerzyny choć powstało stosunkowo niedawno już robi duże zamieszanie w województwie. Stoją za tym wszyscy Ci, dzięki którym centrum zostało zrealizowane oraz nad wyraz pracowity dyrektor Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Lubaniu – Aleksander Mach.

8 listopada, pod patronatem honorowym Marszałka Województwa Pomorskiego w Lubaniu odbyła się Pomorska Konferencja Pszczelarska, zorganizowana przez gdański PODR. Przebogaty program spotkania przyciągnął tłumy gości. Mó-wiono m.in.: o możliwościach dofinansowania dla pszczelarzy, które przybliżył Stanisław Wierycho - dyrektor ARR OT w Gdyni, czy Walorach zdro-wotnych produktów pszczelich, zaprezentowanych przez Ewę Mirkowicz technologa żywienia z Cen-trum Dietetyki i Edukacji Żywieniowej „Salvere”. W drugiej części konferencji Mariusz Chachuła z ZSR, Centrum Kształcenia Praktycznego w Pszczelej Woli swoim wystąpieniem odpowiedział na pytanie Jak wyhodować dobrą matkę pszczelą,

uwzględniając takie procesy jak: wychów, unasie-nianie, poddawanie-Pszczoły Buckfast. Istotnym zagadnieniem, zważywszy na porę roku – była

Wentylacja w ulu w okresie zimowym, o której opowiedział Leszek Pękala - zastępca prezesa WZP w Gdańsku. Podczas konferencji Aleksander Mach przybliżył historię powstania Pomorskiego Centrum Pszczelarskiego w Lubaniu oraz określił kierunki jego funkcjonowania.

Jak podkreślił Aleksander Mach – dyrektor PODR w Gdańsku, konferencja ta była zwień-czeniem działań, które zmierzały do utworzenia Pomorskiego Centrum Pszczelarskiego, jako jednego z elementów ochrony pszczoły miodnej w naszym województwie. „Jedną z podstawowych funkcji, które pełni centrum, jest właśnie działalność szkoleniowa. To w tym miejscu, mogą spotykać się pszczelarze i inni zainteresowani problema-tyką pszczelarską na różnego rodzaju pokazach, szkoleniach i konferencjach. Liczymy, że dzięki organizacji tego typu przedsięwzięć, nie tylko powiększy się grono osób odwiedzających naszą pasiekę, ale wzrośnie również świadomość, jak ważną rolę pełni pszczoła miodna w środowisku naturalnym i życiu”.

Starogardzka integracjaJeszcze przed wyborami, w zajeździe Bachus w Starogardzie Gdańskim, Starogardzki Klub Biznesu - Związek Pracodawców zorganizował spotkanie przedsiębiorców z przedstawicielami samorządu lokalnego i wojewódzkiego.

Na zaproszenie przybył wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego Dariusz Mę-czykowski. Oczekiwano marszałka Mieczysława Struka, ale ze względu na nawał obowiązków nie mógł przyjechać i wydelegował w zastępstwie członka zarządu Ryszarda Świlskiego. Po raz ostatni w roli prezydenta Starogardu Gdańskiego wystąpił Edmund Stachowicz, wielki przegrany tych wyborów. Pojawił się wicestarosta starogardz-ki Kazimierz Chyła. Czy znajdzie się w nowym zarządzie powiatowym? – jeszcze nie wiadomo, prawdopodobnie karty będzie rozdawał Patryk Gabriel, młodzieniec i przystojniak z zachodniej części miasta (w dobrze skrojonych garniturach niczym Sławomir Nowak), kandydat Platformy Obywatelskiej, do niedawna etatowy członek zarządu powiatu.

Na spotkaniu, prowadzonym przez prezesów SKB – ZP Sławomira Budę i Andrzeja Skalskiego poruszono wiele zagadnień w obszarze wspólnego działania przedsiębiorców i samorządowców. Dużo

mówiono o nowym unijnym rozdaniu, transporcie, komunikacji i szkolnictwie zawodowym.

Przypomnijmy, Starogardzki Klub Bizne-su - Związek Pracodawców jest niezależnym i samofinansującym się stowarzyszeniem przed-

siębiorców, którzy działają na terenie powiatu starogardzkiego. Klub ma na celu obronę praw i interesów środowisk gospodarczych regionu wobec organów administracji państwowej i samorządowej, a także na arenie międzynarodowej.

26

odkrywamy Pomorskie

Podczas konferencji wyróżniono tytułem „Zasłużony dla Rolnictwa” ks. infułata Stanisława Grunta, Piotra Szwałka, Tomasza Jurek oraz Leszka Grudzień

Podczas otwarcia konferencji na ręce Jana Przychody - prezesa Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Gdańsku został przekazany symboliczny „klucz do PCP w Lubaniu”. Aktu dokonali Ryszard Świlski - członek Zarządu Województwa Pomorskiego oraz Aleksander Mach – dyrektor PODR w Gdańsku.

Prezesi SKB – ZP Sławomir Buda i Andrzej Skalski, członek zarządu województwa pomorskiego Ryszard Świlski, radny sejmiku wojewódzkiego Dariusz Męczykowski oraz członkowie SKB-ZP

Wybierzcie najpopularniejszego Pomorzanina 2014 r!Nadszedł czas na kolejny plebiscyt Homo Po-pularis, czyli na najpopularniejszego Pomorza-nina 2014 r. Już w czerwcu 2015 r. odbędzie się uroczysta gala, podczas której poznają Państwo dziesiątkę najpopularniejszych postaci na Po-morzu. Jednak zanim to się stanie musicie ich wybrać!

Kto może otrzymać statuetkę Homo Popula-ris? Każdy, kto cieszy się sławą na Pomorzu. Nie ważny jest przy tym wiek, profesja, płeć. Ważna jest popularność, którą oceniacie właśnie Wy.

A teraz nieco historii. Pierwsza edycja ple-biscytu Homo Popularis odbyła się w roku 1993 w Ratuszu Głównomiejskim. Statuetkę wówczas odebrała m.in. pierwsza dama RP Danuta Wałęsa. Samo wydarzenie transmitowała telewizja BBC. I tak przez lata laur trafił do kilkudziesięciu osób, a wśród nich znaleźli się m.in.: b. premier Donald Tusk, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, ks. prałat Henryk Jankowski, reżyser Jerzy Gruza, aktorka Katarzyna Figura, posłowie Janusz Śnia-dek, Iwona Guzowska, Zdzisław Czucha, Andrzej Jaworski, maestro Krzysztof Penderecki. W 2010 r. statuetkę najpopularniejszego Pomorzanina odebrał

metropolita Gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Plebiscyt odbywa się co dwa lata. Ostatnia

edycja miała miejsce w 2013 r. w malowniczym hotelu Lido w Juracie. Grono najpopularniejszych Pomorzan zasilili wtedy: prof. Krzysztof Pende-recki, b. przeor klasztoru Jezuitów w Jastrzębiej Górze o. Józef Łągwa, przewodniczący Mniejszo-ści Narodowych i Etnicznych na Pomorzu Jakub Szadaj, minister dr Kazimierz Plocke, właściciel CEiPR w Szymbarku Daniel Czapiewski, dyrektor artystyczny i tenor Cappelli Gedanensis Marek Więcławek, posłanka Iwona Guzowska, burmistrz Kościerzyny Zdzisław Czucha, przewodniczący Rady Miasta Reda, przedsiębiorca Kazimierz Okrój oraz poseł Janusz Śniadek.

A teraz nie postaje nam nic innego, jak zachęcić Państwa do głosowania. Nazwiska swoich kandydatów przesyłajcie:- na adres e-mail: [email protected], w ty-tule wiadomości wpisując „Homo Popularis”- na adres korespondencyjny: Twój Wieczór ul. Długi Targ 39/40 80-830 Gdańsk, wysyłając wy-pełniony kupon konkursowy. Patronat nad wydarzeniem objęła Telewizja Polska S.A o. Gdańsk oraz Radio Plus.

Pierwszy plebiscyt Homo Popularis rok 1993. Na zdjęciu m.in. pierwsza dama RP Danuta Wałęsa, ks. prałat Henryk Jankowski, prezydent Gdyni Franciszka Cegielska, prof. Zbigniew Gruca, prezydent Gdańska Franciszek Jamroż, gastronom Tadeusz Mazurek, prof. Jerzy Młynarczyk

Homo Popularis 2013, od lewej: poseł Janusz Śniadek, posłanka Iwona Guzowska, burmistrz Kościerzyny Zdzisław Czucha, przewodniczący Rady Miasta Reda, przedsiębiorca Kazimierz Okrój, dyrektor artystyczny i tenor Cappelli Gedanensis Marek Więcławek, śp. Daniel Czapiewski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi dr Kazimierz Plocke, przewodniczący TSKŻ o. Gdańsk oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych na Pomorzu Jakub Szadaj oraz b. przeor klasztoru Jezuitów w Jastrzębiej Górze o. Józef Łągwa

kupon plebiscytowyHomo Popularis 2014

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

imię i nazwisko osoby głosującej:

Obyczaj opłatkowych spotkańListopad kończy się piękną tradycją - An-drzejakami. Wtedy w gronie przyjaciół lub po prostu we dwoje siadamy do kolacji, takiej romantycznej i rozpoczynamy wró-żenie najprościej z wosku świecy. Te kilka miłych tradycji czyni ten dzień wyjątkowym, a lokale oczekują na swoich gości. A zaraz grudzień pełen rodzinnych świąt. Ale naj-pierw zwyczaj obdarowywania prezentami przez św. Mikołaja.

Hagiografie podaj, że święty Mikołaj był biskupem Miry w Azji Mniejszej. Dziś mówimy, że jest patronem marynarzy, rybaków, kupców, piekarzy, młynarzy, uczonych. Biskup Miry każdemu kojarzy się z wzajemnym obdarowywaniem się prezentami. „Co kraj to obyczaj” – i nawet w kwestii świętego Mikołaja widać spore różnice, co do kultu tej postaci.

W Holandii występuje jako SINTERKLAS, we Włoszech jest nim BEFANO, w Rosji DZIADEK MRÓZ, W Niemczech FRAU BERTA. JULEMANDEN to duński święty Mikołaj. SANTA CLAUS lub FATHER CHRISTMAS – tak nazywany jest w krajach anglojęzycznych. DAME ABONDE to z kolei francuski Mikołaj.

Wizerunek świętego Mikołaja na przestrzeni lat uległ dużym zmianom. Niegdyś w stroju biskupa, dziś bardziej przypomina bajkowego krasnala z workiem pełnym prezentów, lub reklamujący różne świąteczne napoje i sło-dycze. Grudzień to zdecydowanie miesiąc świętego Mikołaja, ale grudzień to także miesiąc sumujący rok. Często na kilka dni przed Bożym Narodzeniem rozpoczyna się środowiskowym opłatkiem.

Spotkania przedświąteczne zwane inaczej opłatkowymi to spotkania organizowane w zakładach pracy, instytucjach i w różnych środowiskach społecznych w okresie Adwentu, połączone z łamaniem się opłatkiem i składaniem życzeń. Tradycja łamania się opłatkiem ma swoje korzenie w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Zwyczaj błogosławienia chleba na-zywano eulogiami. Opłatek z łac. Oblatum – „Dar ofiarny” – bardzo cienki, biały płatek chlebowy, przaśny, czyli niesolony i niekwaszony, wypiekany z białej mąki i wody bez dodatku drożdży. A same życzenia? Nie muszą być smutnym obowiązkiem czy przymusem. Spróbujmy odnaleźć w tym zwyczaju prawdziwą radość i szczerą przyjemność. Organizatorzy „opłatków” dbają o kulturę takiego spotkania. Dlatego niezbędny będzie tu koncert polskich kolęd i oprawa wydarzenia.

Z uwagi na charakter spotkania różnych środowisk kultura nakazuje w stosownym terminie potwierdzić przyjęcie zaproszenia i dotyczy to wszystkich zaproszonych, chyba że jest się z kimś z poza środowiska kulturowego i po prostu zaproszenie nie powinno być nawet wysłane do takiej osoby. Goście winni też pomyśleć o stosownym stroju, który podkreśla nie tylko urodę, ale okoliczność samego spotkania. Osoby wchodzące, mające zaproszenie kierują się do szatni, następnie przyjmują dyskretnie wizytówkę, bilecik i kierują na salę koncertową, zajmując swoje miejsce. Jeśli się spóźniliśmy to nie szukamy wolnego miejsca, tylko cichutko ustawiamy się z tyłu sali, aby nie przeszkadzać w koncercie. No i powinna panować idealna cisza, nawet jeśli mamy coś ważnego do powiedzenia „na ucho” znajomej.

Po części oficjalniej przychodzi czas na witanie się z gośćmi. Nie zawsze jest obowiązek podawania sobie dłoni. A jak to jest ze znajomymi? Mężczyzna kłania się kobiecie, młodszy starszemu, pracownik przełożonemu, wchodzący stojącym lub obecnym.

Składanie sobie życzeń współcześnie ma formę podania opłatka do uła-mania i wypowiedzenia kilku miłych słów na temat osoby, do której kierujemy życzenia. Raczej nie ściskamy rąk oraz nie składamy pocałunków, i to nie dlatego, że jest to krępujące, a dlatego, że w takich skupiskach „bakterie szaleją”, a my przecież chcemy być zdrowi. Na opłatkach nie witamy gości imiennie, gdyż jest to spotkanie integracyjne i nie ma na nim uczestników „specjalnych” i „mniej ważnych”.

Po takich spotkaniach bywa poczęstunek, w zależności oczywiście od pory dnia. Rano polecam kanapki i tartinki, od 13 do 15 bufet na ciepło, a po 15 do 18 bufet na słodko. A sama konsumpcja powinna być jedynie miłym zakończeniem spotkania towarzyskiego.

Opłatek jest symbolem pojednania i przebaczenia, znakiem przyjaźni i miłości – jako symbol kultury chrześcijańskiej i pojednania ludzi dobrych, prawych, pełnych wiedzy o przyjaźni i życiu towarzyskim. Życzę Państwu niezapomnianych, pełnych ciepła spotkań opłatkowych w gronie najbliższych!

doc. dr Henryk Lewandowski

28

turystyka w prawie i obyczajach

28

misz-masz

Pochodzę z rodziny rolniczej. Mój ojciec w latach wojny działał w party-zantce na ziemi łomżyńskiej. Brał udział w obijaniu więźniów. W 1944 roku został aresztowany i wywieziony do Stalinogorska, gdzie przebywał w obozie do stycznia 1946 roku. Wrócił w bardzo ciężkim stanie. Po dwóch latach zmarł.

Mnie, Mamę i moją dwuletnią siostrę wywieziono już wcześniej – w czerwcu 1941 roku. Po kilkutygodniowej podróży w tragicznych warunkach, znaleźli-śmy się w Ałtajskim Kraju, w miejscowości Ust-Kałmanka nad rzeką Cierysz. Miejscowość oddalona była od stacji Alejsk o siedemdziesiąt kilometrów.

Pamiętam ten dzień – 17 lipca. Było upalne lato, temperatura przekraczała czterdzieści stopni Celsjusza. Noc spędziliśmy na placu otoczonym siatką. Stał tam tylko jeden barak, który mógł pomieścić zaledwie kilkanaście osób, a zesłańców przywieziono tu dwustu jedenastu. Miejscowa ludność mieszkała w drewnianych barakach lub „ziemiankach”. U nich musieliśmy później mieszkać szukać schronienia, wynajmować jakieś pomieszczenia.

Pracować musieliśmy wszyscy. Młodych ludzi zatrudniono przy wyrębie lasu i spławianiu drewna. Stare kobiety, dzieci oraz mężczyźni powyżej pięć-dziesiątego piątego roku życia pracowali w kołchozie przy uprawie tytoniu, arbuzów, dyń. Pozostali zatrudnieni byli przy budowie elewatorów.

Dzienny przydział chleba dla dorosłych wynosił osiemset gramów, dla dzieci czterysta gramów. Z powodu ciężkich warunków bytowych nieprzystosowania do ostrego klimatu, barku środków czystości, ludzie zaczęli chorować. Szerzyła się dyzenteria, męczyły biegunki. Już po dwóch miesiącach pobytu na zesłanie

zmarła pierwsza osoba, a potem następowały kolejne zgony. 19 listopada 1941 roku zmarła moja maleńka siostra.

Przed zimą, która w tamtym klimacie jest bardzo mroźna i trwa przez sześć miesięcy, musieliśmy opuścić baraki i wynająć pomieszczenia u Rosjan. Wynajmowaliśmy jeden pokój w domu na peryferiach za dwadzieścia rubli miesięcznie. Gdy brakowało pieniędzy na opłacenie tego pomieszczenia, da-waliśmy rzeczy przywiezione z Polski.

Zimą dużym problemem było ogrzewanie mieszkania. Jako opał służyły badyle piołunu, który rósł tam obficie i był ogromny. Trzeba było ścinać go tropikiem. Do ogrzewania używany był także „kiziak” – było to wysuszone krowie łajno. Paliło się nim w piecu, na którym zwykle leżeli lub spali starzy ludzie, prawie z niego nie chodząc. Do oświetlenia naszej izby skonstruowałem „lampę naftową”. Zrobiłem ją ze słoika, w którym umieściłem knot.

Głodowałem, jak wszyscy zesłańcy. Pracując ciężko, zarabiałem miesięcznie sto dwadzieścia rubli, a wiadro kartofli kosztowało od osiemdziesięciu do stu rubli. Mama moja pracowała całe lato w kołchozie i dostała za to jedenaście kilogramów żyta i cztery kilogramy pszenicy. Żeby zimą kupić wiaderko kartofli, trzeba było obejść dziesiątki domów, zanim ktoś chciał je sprzedać.

Najgorszą plagą w mieszkaniu były pluskwy, które przy rozgniataniu okropnie cuchnęły. Nie było też mydła. Latem pranie odbywało się w rzece. Gorzej było w zimie, kiedy o czystości można było tylko pomarzyć.

Nasza sytuacja nieco się poprawiła po krótkotrwałej amnestii, dzięki układom Sikorski-Majski. Przestano nas traktować jak niewolników, mogli-śmy przemieszczać się i mieliśmy prawo do równej zapłaty za pracę. Pracując z Rosjanami, zaprzyjaźniliśmy się z nimi. Gdy wyjeżdżaliśmy do Polski w 1946 roku, żegnali nas z żalem, a niektóre kobiety nawet popłakiwały.

Do rodzinnej wsi przyjechałem 27 kwietnia 1946 roku.

Przez Sybir na Ziemię Gdańską

W Ałtajskim KrajuWspomina Jan Tyszka (ur. 1927)

29

Czy pozwolić odejść mężowi?

Sytuacja w jakiej się znalazłam jest mi znana z… ekranu kinowego i te-lewizji. Nie raz i nie dwa oglądając filmy o zdradzanych żonach dziwiłam się ich głupocie, zaborczości i ogromnej walce o męża, który nie ukrywał, że ma inną i chce sobie ułożyć nowe życie.

Nie mogłam pojąć, że kobieta zdolna jest wybaczyć swojemu ślubnemu każdą podłość, byle tylko nie zostać sama.

I co? Okazuje się, że życie lubi płatać figle. Mimo że nie jestem starą i brzydką żoną, wiem – z ust własnego męża – iż znalazł sobie nową towarzyszkę życia, która na dodatek spodziewa się jego dziecka. Mąż chce się ze mną rozwieść, jak najszybciej gdyż twierdzi, że nasze małżeństwo jest jedną wielką pomyłką. Ja natomiast nie chcę się zgodzić na rozwód, gdyż nie umiem sobie wyobrazić życia bez męża. W końcu przeżyliśmy wspólnie prawie osiem lat.

Chcę Panu powiedzieć, że wyszłam za mąż z wielkiej miłości. Miałam wtedy 20 lat i ogromne powodzenie u mężczyzn, którzy uważali że jestem bardzo piękna i nigdy nie szczędzili mi komplementów. Na brak adoratorów także nie narzekałam. Mój mąż miał wtedy 26 lat i również należał do przystojnych mężczyzn. Nie chcę się chwalić, ale ilekroć gdzieś się razem pojawialiśmy zawsze zwracaliśmy na siebie uwagę. Wszyscy zgodnie twierdzili, że dobrana z nas para.

Mąż prowadził duży, dobrze prosperujący warsztat samochodowy i rozliczne interesy, na których zawsze zyskiwał, więc pieniędzy nigdy nam nie brakowało. Teściowie sprezentowali nam piękne mieszkanie w domu przez nich wybudo-wanym, które urządziłam według własnego gustu. Nie musiałam pracować, zresztą Adam nie chciał, żebym zbyt długo przebywała poza domem. Lubił wiedzieć co robiłam w ciągu dnia, niekiedy wypytywał mnie tak szczegółowo, iż miałam wrażenie, że mnie egzaminuje.

Adam bardzo podobał się kobietom i właściwie od początku naszego mał-żeństwa miewał tzw. skoki w bok, o których mi usłużnie donoszono. Ponieważ wiedziałam, że były to przygodne romanse, milczałam i wybaczałam. Nie wiem jak układało się mężowi pod względem seksualnym z innymi kobietami, bo muszę przyznać szczerze, że my współżyliśmy bardzo rzadko. Adamowi wy-starczyło, jak wkładałam seksowną bieliznę, w której kładłam do łóżka lub przechadzałam po pokoju. Nie należę do kobiet ze zbyt wielkimi potrzebami,

więc tolerowałam jego zachowania, chociaż zdawałam sobie sprawę, iż Adam miał opinię Don Juana.

Niestety teraz świat zawirował mi przed oczami. Mąż twierdzi, że z nami to już koniec. On jest zakochany. Chce mieć normalny dom (znaczy dzieci) i ogólnie zamierza się wyprowadzić do kochanki. Powiedziałm, że nie dam mu rozwodu, na co on zareagował śmiechem.

Mimo, iż od tamtej rozmowy minął miesiąc mąż jeszcze nie wypowiedział się, nie złożył też pozwu rozwodowego. Wiem jednak, że jest mocno zaangażowany w nowy związek, jego wybranka jest starsza od niego o 3 lata, nie należy do piękności, ale widocznie ma w sobie coś czym zwabiła Adama.

Niech mi pan poradzi co ja mam zrobić, żeby zatrzymać męża? Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ale zaczynam się zastanawiać czy mam jeszcze jakieś szanse?

Anna

Pani Anno, niezmiernie rzadko zdarza się namawiać kogokolwiek do rozwodu, który uważam za niezwykle dramatyczne wydarzenie w życiu małżonków. Jednak z opisanej przez panią sytuacji wynika, iż Wasze mał-żeństwo od samego początku nie należy - mimo zachowania wielu pozorów – do udanych. Nie łączą was też dzieci, które nie narodziły się w trwającym od siedmiu lat związku.

Zastanawiam się w ogóle, jakie motywy kierowały pani mężem przed zawarciem związku małżeńskiego. Z pewnością nie była to miłość, jeśli do-puszczał się zdrady. Może mu była potrzebna piękna maskotka u boku. Może chciał udowodnić komuś, że jest stuprocentowym mężczyzną… Nie wiem również, dlaczego pani przystała na ten dość dziwny związek małżeński, w którym nie było seksu, nie mówiąc już o dzieciach. Trudno zgadnąć, chociaż te kwestie należą już do przeszłości. Ważna jest teraźniejszość.

Podejrzewam, iż Pani nie chce zgodzić się na rozwód ze strachu przed samotnością, a przede wszystkim zubożeniem materialnym. Do tej pory pani nie pracowała (bo nie musiała), nie spędzały pani snu z oczu troski natury materialnej, żyła wygodnie, wręcz luksusowo. Teraz w wyniku rozwodu będzie pani musiała sama zadbać o siebie. I z pewnością – przynajmniej w począt-kowym okresie – będzie pani trudno przyzwyczaić się do nowych warunków.

Myślę, że powinna pani jak najszybciej zgodzić się na rozwód z orzecze-niem o winie męża i starać się wyzwolić od niego. Nie będzie to z pewnością łatwe, ale chyba nie ma pani innego wyjścia. Dobrze by było, gdyby pani poszukała pomocy – żeby bez większych cierpień przeżyĆ ten trudny okres – w gabinecie psychoterapeuty.

Niech pani uwierzy, że życie nie kończy się na Adamie, z pewnością znajdzie pani partnera godnego siebie, z którym ułoży sobie szczęśliwie życie.

Drodzy Czytelnicy, piszcie na adres:Redakcja Twój Wieczór

ul. Długi Targ 39/40, 80-830 Gdańskskrytka pocztowa 601

z dopiskiem „Psycholog radzi”lub na adres e-mail: [email protected]

A to znacie?Zatrudnili blondynkę przy malowaniu pasów. W pierwszym dniu namalowała 20 km pasów, w drugim dniu 5 km pasów, a w trzecim tylko 1 km. W tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:- Co się z panią dzieje? Coraz wolniej pani pracuje!- Że ja wolno pracuję? Po prostu do wiadra z farbą mam coraz dalej.

Po meczu trampkarzy trener mówi do jednego z chłopców z drużyny:- Czy wiesz co to jest współpraca? Co to jest zespół?Chłopczyk potakuje.- A czy rozumiesz jak ważne jest to, żebyśmy razem wygrali?Chłopczyk znów przytakuje.- Więc, kiedy sędzia odgwizduje twój faul, rozu-miesz, że nie wolno się z nim kłócić, przeklinać i kopać go?Mały piłkarz znów pokornie kiwa głową ze zrozumieniem.- W porządku - mówi trener. - To teraz idź, proszę, i wytłumacz to swojej mamie.

Siedzi dziecko z rodzicami.Nagle dziecko pyta się ojca:- Tatusiu dlaczego ożeniłeś się z mamusią?- No widzisz! Nawet dziecko nie potrafi tego zrozumieć.

Przychodzi baca do spowiedzi, zaczyna się spowiadać i mówi:- Proszę księdza ukradłem łańcuch.Ksiądz pyta, jaki? Na to baca:- Taki zwykły, trzy metrowy.- A co było na końcu tego łańcucha?- Krowa...

Uradowana żona wraca do domu. - Wyobraź sobie, że dzisiaj przejechałam trzy razy na czerwonym świetle i ani razu nie zapłaciłam mandatu.

- No i? - Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam sobie torebkę.

Do pokoju, gdzie przebywa pani domu, wbiega przerażona pokojówka:- Pani mąż! Leży nieprzytomny w salonie i w ręku trzyma jakąś kartkę, a obok leży wielkie pudło!- O, wreszcie dostarczyli moje futro ze sklepu...

Sprzeczka małżeńska. Żona do męża rozkazu-jącym tonem:- Natychmiast wychodź spod tego stołu!- Nie wyjdę!- Mówię ci wyłaź!- Nie wyjdę!- Wyłaź, ty tchórzu!- Nie wyjdę! Chłop musi mieć swoje zdanie!

sezam różności

Czy wiesz, że…• Nawet jedna piąta wszystkich zgonów na raka płuc w miastach jest spowodowana

drobinkami zanieczyszczeń pochodzących głównie ze spalin samochodowych. Właśnie te mikroskopijne cząsteczki, odkładając się głęboko w płucach, mogą mieć śmiertelne działanie.

• Twarz potrzebuje 17 mięśni aby wyrazić uśmiech i 43 aby wyrazić smutek.

• Depresja stała się jedną z najczęstszych chorób cywilizacyjnych ostatnich lat. Cierpi na nią ok. 20% populacji.

• U człowieka tylko jedna kość nie ma połączenia z innymi. Mowa o nieparzystej kości trzewioczaszki. Prawie całkowicie zbudowana jest z istoty zbitej. Jest to kość gnykowa znajdująca się w obrębie szyi. Ma kształt podkowy, zawieszona jest poniżej żuchwy. Bierze ona udział w ruchach krtani.

30

Gdzie nas znajdziesz: Samorząd1. Pomorski Urząd Marszałkowski2. Urząd Gminy Puck3. Urząd Gminy Sulęczyno4. Urząd Gminy Gniewino5. Urząd Gminy Karsin7. Urząd Gminy Kolbudy8. Urząd Gminy Kosakowo9. Urząd Gminy Kaliska10. Urząd Gminy Liniewo11. Urząd Gminy Wejherowo12. Urząd Gmina Nowa Karczma13. Urząd Gminy Skarszewy14. Urząd Gminy Kartuzy15. Urząd Gminy Przywidz16. Urząd Gminy Stara Kiszewa17. Urząd Gminy Pruszcz Gdański18. Urząd Gminy Somonino19. Urząd Gminy Kościerzyna21. Urząd Gminy Cedry Wielkie 22. Urząd Gminy Przodkowo23. Urząd Gminy Trąbki Wielkie24. Urząd Gminy Żukowo25. Urząd Miasta Gdynia26. Urząd Miasta Sopot27. Urząd Miasta Reda28. Urząd Miasta Rumia29. Urząd Miasta Puck

30. Urząd Miasta Wejherowo31. Urząd Miasta Gdańska32. Rada Miasta Gdańska33. Urząd Miasta Władysławowo34. Urząd Miasta Starogard Gdański35. Starostwo Powiatowe w Tczewie36. Starostwo Powiatowe w Kościerzynie37. Starostwo Powiatowe w Kartuzach

Kultura, biznes, gospodarka, szkolnictwo:1. Ciecholewski Wentylacje w Koźminie2. Aqua Centrum w Kościerzynie3. Archidiecezja Gdańska - Oliwa4. Abruko Sp. z.o.o we Władysła-wowie5. Biuro Lecha Wałęsy – Zielona Brama6. CEiPR w Szymbarku7. Lonza-Nata z siedzibą w Borkowie8. LUX-MED. O. Gdańsk (Al. Grunwaldzka)9. Muzeum Historyczne Miasta Gdańska

10. Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego11. Zajazd Jonatan w Czerninie 12. Port Lotniczy Gdańsk13. Przedsiębiorstwo Usług Drogo-wo-Mostowych w Kościerzynie14. Radbur Sp. z.o.o z siedzibą w Somoninie15. Sieć Zakłady Mięsne Nowak16. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Południe”17. Swissmed Centrum Zdrowia S.A18. Telewizja Polska o. Gdańsk19. Cukiernia i Kawiarnia „Delicje” w Gdyni20. Restauracja „Romantica” w Gdańsku21. Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Dentical” w Gdańsku22. Ośrodek „Almaro” w Gdańsku23. Firma Ciszak – Sprzedaż Wysyłkowa24. Saur Neptun Gdańsk 25. Gminna Spółdzielnia „Samopo-moc Chłopska” w Żukowie26. Hotel Szydłowski w Gdańsku 27. Piekarnia Cukiernia Andrzej Szydłowski - Wrzeszcz28. Piekarnia Cukiernia Marek

Szydłowski – Żabianka 29. Pierogarnia „U Dzika” w Gdańsku30. Restauracja „Gdańska” – ul. Świętego Ducha31. Radio Gdańsk32. Deweloper – Margo – ul. Redłowska w Gdyni33. Zakłady Mięsne „Lis” – punkty sprzedaży w Gdańsku, Kościerzy-nie, Sierakowicach, Kartuzach i Lęborku 34. Cappella Gedanensis – ul. Długie Ogrody35. Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni36. Zespół Szkół w Kiełpinie (gm. Kartuzy)37. Europejska Szkoła Wyższa38. Sopocka Akademia Tenisowa39. Wyższa Szkoła Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku40. Salon Fryzjerski Fabrello w Pruszczu Gdańskim41. Hotel Trzy Stawy w Kłodawie42. Firma Wega w Żukowie43. Wejherowskie Centrum Kultury

Zaprasza seniorów na pobyt dzienny !ul. Juliusza Słowackiego 2

81-871 Sopottel: 508 507 322

e-mail: [email protected]