20

Od serca z kamienia do serca z ciała

Embed Size (px)

DESCRIPTION

To już kolejna - po Drodze niedoskonałości - książka Andre Daigneaulta, kanadyjskiego kapłana i kierownika duchowego, która ukazuje się w naszym wydawnictwie. Autor w oparciu o przykładowych bohaterów biblijnych (takich jak: Adam i Ewa, Jakub, Abraham, Eliasz) oraz korzystając z najnowszych osiągnięć psychologii rozwojowej człowieka dorosłego pokazuje drogę duchowego i psychologicznego dojrzewania. Nie tylko dzieli się z czytelnikiem swoim własnym doświadczeniem, ale uzupełnia je, powołując się na specjalistów z dziedziny teologii duchowości i psychologii. Wszystko to sprawia, że ksiązka ma charakter egzystencjalny, odnosi się do życia każdego człowieka. Autor ukazuje drogi rozwoju ducha, jednocześnie kompetetnie demaskując pozorne dobro i iluzje pseudoduchowego życia.

Citation preview

Page 1: Od serca z kamienia do serca z ciała
Page 2: Od serca z kamienia do serca z ciała

Rozdział pierwszy

OD LĘKU DO ZAUFANIA

„Granica między królestwem dobra a królestwem zła biegnie przez moje serce”.

Św. Franciszek Salezy

T rzeba czasu, wiele czasu, żeby nasze serce z kamienia w miarę kolejnych klęsk, zra-

nień, cierpień, powoli stało się sercem z ciała. Każdy okres życia jest po to, żebyśmy próbowali zmiękczyć swoje serce, sprawić, by stało się współczujące, czułe i miłosierne – takie, jak nasz Ojciec.

Wygrać w życiu czy wygrać swoje życie: albo stanie-my się łagodni i współczujący, albo zamkniemy się w swoim egoizmie, czyli staniemy się sercem z ciała lub sercem z kamienia.

Moglibyśmy przyjrzeć się niektórym postaciom biblijnym przez pryzmat owej walki Boga z człowie-kiem, żeby nauczyć się stawać kruchymi i podatnymi na zranienie.

Na czym polega różnica między ludźmi dojrzałymi i w podeszłym wieku, którzy roztaczają wokół siebie miłość i mądrość, a innymi, którzy roztrząsają swoją przeszłość, uskarżając się, że są ofi arami? Czy różni-ca nie bierze się stąd, że człowiek zaakceptował zra-

Page 3: Od serca z kamienia do serca z ciała

André Daigneault • Od serca z kamienia do serca z ciała 16

nienie i bezbronność swojego serca, a po latach walk i zmagań nauczył się, że tylko zranione i bezbronne serce dziecka może stać się sercem z ciała?

LĘK PRZED KRUCHOŚCIĄ

Spontanicznym odruchem każdego mężczyzny i  każdej kobiety jest lęk przed własną kruchością i słabościami. Ukrywamy się pod pozorami siły. Kie-dy tylko stwierdzimy, że w tej czy innej kwestii nie możemy liczyć na swoje siły, zagraża nam niepokój, który może nawet przerodzić się w  lęk. Tymczasem jednak droga naszego życia ludzkiego i  duchowego musi stopniowo prowadzić nas do rezygnacji z oso-bistych zabezpieczeń, ujawniając w  nas to, co mo-żemy nazwać podatnością na zranienie, kruchością, ograniczeniami naszej ludzkiej kondycji. Jak bardzo boimy się słabości! Skąd taki lęk przed własnymi sła-bościami? Te słabości istnieją. Być może przez długi czas nie chcieliśmy na nie patrzeć. Życie musi nas jed-nak oswoić i powoli zmusić do uznania, że słabości są częścią naszej osoby. Nie są jakąś zewnętrzną przypa-dłością, której pozbędziemy się kiedyś raz na zawsze.

Życie to walka, w której stopniowo musimy pozwo-lić, aby nasze serce z kamienia roztopiło się, aby sta-ło się sercem z ciała. Ojciec dopuści w naszym życiu jakiś grzech, wobec którego nie będziemy mogli za-negować swojej kondycji grzesznika. Zmusi nas do zupełnie jednoznacznego stwierdzenia, że nasze zdol-ności są bardzo ograniczone.

Page 4: Od serca z kamienia do serca z ciała

Rozdział 1 • Od lęku do zaufania 17

Paradoksalnie, osoby, które są w  stanie przyjąć swoje słabości, tym samym wykazują wielką siłę we-wnętrzną, natomiast ludzie, którzy stale chcą ucho-dzić za silnych, okazują się wewnętrznie słabi.

Akceptacja swojej słabości jest zawsze przejawem prawdziwej dojrzałości ludzkiej i  duchowej. Faktem jest, że każdy człowiek doświadcza niepewności, ma różne zranienia i  braki, wielu jednak chce je ukry-wać, nie przyznając się do najmniejszego uchybienia, przekonując innych o swojej wyższości lub zrówno-ważeniu. W rzeczywistości jednak wysiłek wkładany w ukrywanie swojej prawdziwej osobowości i słabości dowodzi, że ludzie ci nie chcą utożsamiać się ze zwy-kłymi śmiertelnikami. Chcą wykazać, że przewyższa-ją innych, a pragnienie bycia pozbawionym słabości świadczy o tym, że brak im prawdziwej znajomości lub akceptacji swojego stanu. Ich ego jest tak kruche, że nieustannie muszą nosić maskę siły, bowiem nie są w stanie przyjąć prawdy. Uważają się za mocnych, gó-rujących nad innymi. Potrzebują pochwał, podziwu, schlebiania.

Przeważająca większość ludzi zwalczających swo-ją niższość pragnie „być na równi” albo „wyżej”. Próbują to osiągnąć, przyjmując zachowania kontro-lujące. Uzyskanie kontroli stwarza iluzję kompensa-cji, która na krótką metę łagodzi poczucie niższości. Takie zachowanie daje im poczucie, jakoby posiada-li silną osobowość. Niestety, te sposoby działania nie powodują trwałych dobrodziejstw, gdyż prędzej czy później skorupa pęka; opada maska i człowiek w wie-ku czterdziestu czy pięćdziesięciu lat przeżywa klę-

Page 5: Od serca z kamienia do serca z ciała

André Daigneault • Od serca z kamienia do serca z ciała 18

skę, załamanie, nie wiedząc zbyt dobrze, kim jest i po co żył.

Jeśli oswoimy swoje słabości, to nie będą one sta-nowić dla nas zagrożenia, ale staną się okazją do wej-ścia w  kontakt z  Bogiem. Właśnie dlatego musimy stopniowo się z nimi zżyć.

Wcześniej czy później trzeba zdjąć maskę, przy-najmniej przed samym sobą. Pogodzić się z faktem, że jest się tylko tym, czym się jest, w swojej własnej biedzie: wszystko się w tym zawiera. Nie być pokor-nym to tkwić w złudzeniach co do samego siebie i nie poznawać siebie. Aby rzeczywiście być obecnym dla drugiego człowieka, najpierw trzeba spotkać się z sa-mym sobą. Chodzi o to, by poprzez życiowe zmaga-nia stawać się sobą ze swoimi słabościami i przestać mniemać, że jest się wielkim i silnym1.

Czym jest wygrane życie? Ileż sukcesów jest przy-krywką dla klęski, smutku i dogłębnej nudy! Wielu ludzi otoczonych podziwem angażuje się w pożytecz-ne działania, ale cierpi, nawet nie przyznając się do tego przed sobą, z powodu prowadzonego stylu życia; doznają oni szoku, słysząc, że wyglądają na szczęśli-wych. Boją się dostrzec swoją kruchość. Wolą stłumić część dzieciństwa i uodpornić się na jakąkolwiek in-gerencję.

1 „Zdrowe «ja» jest elastyczne. Psychiczna elastyczność jest bowiem największym atrybutem zdrowia umysłowego. Im bardziej człowiek czuje się kruchy od we-wnątrz, tym bardziej usiłuje wytworzyć wokół siebie skorupę, tak, żeby sprawiać mylne wrażenie czy to siłą mięśni, czy rozmiarami brzucha. Podobnie, im bar-dziej jego stwierdzenia są pozbawione niuansów, im bardziej są kategoryczne i  defi nitywne, tym bardziej służą maskowaniu głęboko skrytej niepewności” (G. Corneau, Père manquant, fi ls manqué, Montréal 1989, s. 40).

Page 6: Od serca z kamienia do serca z ciała

Rozdział 1 • Od lęku do zaufania 19

Czemu tak bardzo boimy się naszego serca z cia-ła? Czemu tak bardzo boimy się cząstki dzieciństwa w nas? Jeśli bowiem tylu dorosłych nosi w sobie tak wielkie napięcie, lęk czy depresję, to być może dlate-go, że stłamsili dziecko, które w nich żyje.

Im więcej spotykam ludzi, tym głębiej wchodzę w ludzkie serce. Zauważam, że wielu dorosłych jest aktywnych, skutecznych, podziwianych za pozory widoczne na zewnątrz, ale pod maską wielkoduszno-ści są spięci, smutni, dominujący.

Wielu mężczyzn i wiele kobiet, pochłoniętych ko-niecznymi obowiązkami życia zawodowego, które często służą im za alibi, stało się „twardymi” i skost-niało, nawet tego nie dostrzegając. Ci ludzie ucho-dzą za logicznych realistów, ale skrywają swoje serce. Tworzą wokół siebie napięcie i dziwią się, kiedy ich dziecko ucieka z domu.

Jak mawiał Jules Renard, „w  cieniu mężczyzny, który odniósł sukces, jest zawsze kobieta, która cier-pi”. Dodałbym: „i dzieci, i nastolatki”.

Czemu się ukrywamy? Czemu tak bardzo boimy się ujawnić? Zaraz na początku Biblii możemy prze-czytać, że mężczyzna i  kobieta skrywają się przed sobą nawzajem.

UKRYLI SIĘ

„Mężczyzna i jego żona [...] skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu”.

Page 7: Od serca z kamienia do serca z ciała

André Daigneault • Od serca z kamienia do serca z ciała 20

Wszyscy doświadczaliśmy, doświadczamy i będzie-my doświadczać potrzeby ukrycia się. Małe dziecko pokazuje, jakie jest naprawdę, ale kiedy tylko minie wczesne dzieciństwo, samo łapie się na tym, że zaczy-na ukrywać się i kłamać.

Istnieją oczywiście prawdziwe kłamstwa, w  sło-wach lub w uczynkach. W miarę możliwości ich uni-kamy. Istnieją też jednak kłamstwa niewyjawione i wykręty, w psychologii nazywane projekcjami.

Zamiast przyznać, że komuś zazdrościmy, wma-wiamy sobie, że to on jest o nas zazdrosny.

„Naszym pierwszym odkryciem samych siebie – pisze Adrian Van Kaam – powinno być bolesne uświadomienie sobie ukrytej zazdrości. Kiedyś bę-dziemy zmuszeni uznać, że jesteśmy do głębi zazdro-śni, że zazdrość wsącza się w nasze życie i zniewala naszą duszę. Dopiero wtedy, gdy uznamy bardzo sil-ną obecność resentymentów, będziemy mogli z nimi pertraktować”2.

POCZUĆ SWOJĄ NAGOŚĆ

„Przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”.Poczuć swoją nagość pod spojrzeniem innych to

groźne doświadczenie, które sprawia, że mamy po-czucie niższości i  tracimy pewność. Potrzeba głębo-kiej przyjaźni, żeby móc nieco obnażyć serce, wyjawić swoje sekrety i narazić się na to, że ktoś je pozna.

2 A. Van Kaam, Religion et personnalité, Paris 1967, s. 93.

Page 8: Od serca z kamienia do serca z ciała

Rozdział 1 • Od lęku do zaufania 21

„Przyjaciel – mawiał św. Augustyn – to ktoś, kto wie o mnie wszystko i mimo to mnie kocha”. Zostać poznanym, zostać obnażonym to próba budząca lęk, ale to również głębokie pragnienie ludzkiego serca.

Nagość nie jest głównym skutkiem grzech, ale ra-czej bolesna uświadomieniem sobie tej sytuacji: „po-znali, że są nadzy”. I zareagowali, wkładając na siebie odzienie.

Aby zrozumieć to, co Biblia rozumie pod sło-wem „nagość”, najpierw trzeba stwierdzić, że w Izra-elu to słowo w ogóle nie miało takiego wydźwięku jak w naszej kulturze nowożytnej. Dla Izraelitów na-gość nie ma znaczenia nagości-przyciągania czy na-gości-bezwstydu. Im kojarzy się to przede wszystkim jako nagość-upokorzenie, a nawet jeszcze mocnej: na-gość-nędza. A to znaczy: stanąć jako człowiek słaby, podatny na zranienie, bezbronny i bezradny wobec jakiejś groźnej obecności.

W symbolice języka Biblii w każdej nagości istnie-je swoisty lęk przed gwałtem, lęk fi zyczny, ale jeszcze bardziej lęk duchowy. Człowiek to istota, która pró-buje chronić siebie znacznie bardziej niż za pomocą ubrania. Próbuje odgrywać jakąś postać, mieć jakąś rangę, puszyć się. A puszenie się w swoich własnych oczach i w oczach innych – nosi miano pozorów.

UTWORZENIE SOBIE FASADY

Przed upadkiem Adam i Ewa akceptują siebie ta-kimi, jakimi są. „Są nadzy” – mówi Biblia; nie nadzy

Page 9: Od serca z kamienia do serca z ciała

André Daigneault • Od serca z kamienia do serca z ciała 22

wyłącznie fi zycznie, ale również z obnażonym sercem i duszą. Są przejrzyści.

Jak więc jeszcze głębiej zrozumieć wątek nagości? Jeszcze raz podkreślmy, że nagość spontanicznie koja-rzy się ze słabością, z podatnością na zranienie. Oso-ba naga jest bezbronna i wystawiona na zranienie.

Głębokie znaczenie ma fakt, że Nowy Testament przedstawia Jezusa, nowego Adama, doskonale nie-winnego i doskonale wsłuchanego w Boga, jak umie-ra zupełnie nagi na krzyżu, w słabości, z przebitym sercem, tak osaczony, że może odwołać się wyłącznie do mocy swojego Ojca.

Często postępujemy tak jak Adam i  Ewa. Ukry-wamy się. Tłumimy swoje uczucia. Mówimy czasem coś zupełnie przeciwnego, niż myślimy. Jesteśmy hi-pokrytami, nie zawsze świadomie. Św. Paweł mówi nam: „Każdy człowiek jest kłamcą”. Zwłaszcza ci, którzy zbyt skwapliwie twierdzą, że wcale nie. Czasa-mi jesteśmy tak zranieni, że zamiast swoich własnych wad widzimy hipokryzję innych.

PANCERZ

Najgłębiej ze wszystkiego człowiek poszukuje ta-kiego spotkania, które stanie się prawdziwą komunią, w której będziemy dzielić się tym, co w nas najlep-sze. Przemożnie pragniemy miłości, a  jednocześnie straszliwie się jej boimy. Miłość domaga się, byśmy się odsłonili, byśmy porzucili swoją skorupę i  pan-cerz, byśmy wydobyli na powierzchnię świadomości

Page 10: Od serca z kamienia do serca z ciała

Rozdział 1 • Od lęku do zaufania 23

swoją kruchość i swoje sekrety. Krótko mówiąc, ozna-cza to obnażenie serca i dzielenie się tym, co nosimy w najtajniejszej głębi siebie.

To przedziwne, ale dwie połączone biedy zamie-niają się w bogactwo. „Gdyby tak można było widzieć serce” – mówi pewna piosenka.

W  pewnej sztuce Anouilha, La Sauvage [„Dzi-kuska”], kobieta zamierzająca opuścić męża nagle odkrywa, że on wcale nie jest silnym i samowystar-czalnym bogaczem, za jakiego go uważała. Uświada-mia sobie, że jej mąż wątpi, wstydzi się, że jest mu źle i że nie jest bogaty. Wchodzi na piętro, żeby się spako-wać, i znienacka trafi a na płaczącego męża. Wolała-by, żeby wykrzyczał jej swoją rozpacz. Mąż ze swojej strony boi się, że żona go nie zrozumie. Żona stwier-dza, że mąż potrzebuje jej pomocy tak samo, jak ona potrzebuje pomocy od niego. Miała odejść jak idiot-ka, z  tego prostego powodu, że mąż nie powiedział jej o swoich potrzebach, o swoich słabościach. Bał się poprosić ją o pomoc.

Wiele porażek w miłości bierze się stąd, że nie wie-my, co dzieje się pod skorupą drugiego człowieka. Nie widzimy jego serca.

Adam i Ewa znaleźli sobie osłonę. Ten obraz przed-stawia naszą naturalną skłonność do ukrywania się, do obawy przed pokazaniem się w pełnym świetle. Skłonność do udawania, że jesteśmy mocni. Aby móc odpowiedzieć na pytanie Boga: „Gdzie jesteś?”, czło-wiek musi najpierw wyznać Bogu i wyznać sobie sa-memu: „Ukryłem się”. Ukryliśmy się za fasadą: swojej pracy, siły, złudzeń, wykonywanego zawodu, a  na-

Page 11: Od serca z kamienia do serca z ciała

André Daigneault • Od serca z kamienia do serca z ciała 24

wet swojego apostolatu. Tak, ukryliśmy się jak Adam i Ewa. Tak jak oni, podlegamy pierwszej konsekwen-cji grzechu: boimy się i ukrywamy.

OBNAŻYĆ SWOJE SERCE

O osobach przeżywających głębokie i długotrwa-łe przyjaźnie mówimy, że wszystkie one mają ze sobą coś wspólnego: otwartość na innego człowieka. Mają pewnego rodzaju przejrzystość, która pozwala lu-dziom widzieć to, co dzieje się w ich wnętrzu.

Psycholog Sidney Jourard w  swojej książce The Transparent Self [„Przezroczyste «ja»”] objaśnia nie-które kwestie związane z odsłonięciem swojego „ja”. Najważniejszym jego odkryciem jest fakt, że człowiek w najtajniejszej głębi siebie ma naturalną i wrodzoną skłonność do odsłaniania się, a skłonność ta często bywa jakby blokowana, co wcześniej czy później pro-wadzi do poważnych problemów psychologicznych.

Jourard pisze: „Zaczynałem się zastanawiać, czy nie istnieje jakiś związek między odrzucaniem przez moich pacjentów uznania przez innych, a ich potrze-bą konsultacji z terapeutą”. Jourard dochodzi do po-dwójnego wniosku: ciągłe udawanie i  zamknięcie w sobie prowadzi do rozpadu osobowości, a szczerość może okazać się dosłownie szczepionką na chorobę umysłową i na niektóre choroby psychiczne.

Szwajcarski psycholog C.G. Jung zalecał swoim pacjentom analizowanie tego, co nazywał „ukrytą i mroczną stroną naszej osobowości”. Tej strony sa-mych siebie nigdy nie odsłonimy przed kimś innym,

Page 12: Od serca z kamienia do serca z ciała

Rozdział 1 • Od lęku do zaufania 25

dopóki budzi w nas ona tak wielki lęk. Rzeczą na-turalną jest sądzić, że inni nas znienawidzą, kiedy poznają tę mroczną stronę. Kiedy jednak ktoś zoba-czy nas w naszej kruchości i bez maski, czyli obna-żonych, okazuje się znacznie bardziej pobłażliwy od nas. Słusznie moglibyśmy uznać tę reakcję za dziwną, choć ludzką. Czyżby ten ktoś nie miał swojej ciem-nej strony?

Inny słynny psychiatra mawiał, że odkrył metodę, dzięki której pacjenci otwierali się przed nim zaraz przy pierwszym spotkaniu. Zapytano go o sekret tej magicznej formuły. Był bardzo prosty: na początku rozmowy wyjawiał pacjentowi coś bardzo osobistego na swój temat, jakiś sekret. Gdyby pacjent kiedykol-wiek go wyjawił, mógłby zaszkodzić terapeucie.

Nieważne, jakie uzasadnienie miała ta technika te-rapeutyczna, ale powodowała pożądany skutek: skła-niała pacjenta do mówienia. Tę samą zasadę można odnieść do wszystkich relacji międzyludzkich. Jeśli zdejmiemy maskę i ośmielimy się podjąć inicjatywę, odsłaniając siebie, drugi człowiek wyjawi nam swo-je sekrety. Niestety! Robimy coś dokładnie przeciw-nego: ukrywamy się, maskujemy, i boimy się innego człowieka.

CUDZA WINA

Jednostka ma zawsze tendencję do zrzucenia winy za swoje nieodpowiedzialne zachowanie na kogoś in-nego. Zamiast przyjąć odpowiedzialność za swoje czyny, przypisujemy błąd komuś innemu. Dotykamy

Page 13: Od serca z kamienia do serca z ciała

André Daigneault • Od serca z kamienia do serca z ciała 26

zatem drugiego skutku grzechu: obwiniania innego człowieka.

Tendencję tę nazywamy „racjonalizacją”. W nieco dalszej części tej książki wyjaśnimy bardziej szczegó-łowo to psychologiczne zjawisko, które często ma jed-nocześnie charakter duchowy.

Na razie warto zwrócić uwagę, że także i Adam ra-cjonalizuje swoje złe postępowanie. Zrzuca winę na Ewę. Z  kolei Ewa racjonalizuje swój czyn: obwinia Szatana. Jaki był główny powód skłaniający Adama i Ewę do racjonalizacji swojego zachowania? „Prze-straszyłem się” – mówi Biblia (Rdz 3, 10). Bardzo czę-stym źródłem racjonalizacji własnych czynów jest lęk.

Nie powinno nas dziwić, że trudno nam przyjmo-wać negatywne konsekwencje swoich własnych po-staw i działań. Jest to bezpośredni skutek zranienia w człowieku, które Biblia nazywa grzechem. Jednym z najpierwszych przejawów grzechu jest lęk: lęk przed tym, że nie będziemy kochani, zostaniemy odrzuceni, stracimy twarz, zostaniemy ukarani; lęk przed przyję-ciem konsekwencji swoich działań, lęk, że zostaniemy zmuszeni do podjęcia odpowiedzialności.

Najbardziej dramatyczna ilustracja racjonalizacji własnego postępowania znajduje się w Nowym Testa-mencie. Mowa o Piłacie, na którym – wedle prawa rzymskiego – spoczywała odpowiedzialność za los Je-zusa Chrystusa. Choć nie znalazł w Nim żadnej winy, „wydał [Go] na ukrzyżowanie” (Mt 27, 26)3. Wcze-

3 Wszystkie cytaty biblijne w tłumaczeniu polskim: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Poznań 20005.

Page 14: Od serca z kamienia do serca z ciała

Rozdział 1 • Od lęku do zaufania 27

śniej jednak „wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: «Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwe-go. To wasza rzecz»” (Mt 27, 24).

Piłat wydał niewinnego na śmierć, z  przekona-niem, że sam nie ponosi winy. Umywając ręce, pró-bował uwolnić sumienie od zżerającego je poczucia winy. Oto kolejny czynnik racjonalizacji.

UZNAĆ SWOJE BŁĘDY

Istnieją ludzie winni, którzy ukrywają się lub zrzu-cają winę na innych, zamiast uznać swoje pomył-ki i grzechy. Zaprzeczają również swojemu poczuciu winy. Boją się uznać własne błędy. Często tak postę-pujemy.

„Neurotyk sprawia wrażenie osoby będącej w sta-nie postrzegać wszystko wyłącznie w  kategoriach winy i kary. [...] Źródłem podejrzliwości i rzekomych ataków na jego osobę jest wyidealizowany obraz sie-bie. [...] Obraz ten jednak nie dopuszcza możliwo-ści pomyłki. A zatem jeśli jego decyzje lub działania wpędzą go w  kłopoty, musi zafałszować całą spra-wę i przypisać niebędące po jego myśli konsekwen-cje działaniu kogoś innego. [...] Jego wyidealizowany obraz siebie sprawia, że dostrzega w sobie wyłącznie zalety i  nieograniczone możliwości. [...] Jest bardzo niechętny – niechętny podświadomie – by brać odpo-wiedzialność za skutki własnych czynów”4.

4 K. Horney, Nasze wewnętrzne konfl ikty: konstruktywna teoria nerwic, tłum. A. Gomola, Poznań 1994, s. 177–179.

Page 15: Od serca z kamienia do serca z ciała

André Daigneault • Od serca z kamienia do serca z ciała 28

Czyż nie zachowujemy się często tak jak Adam? „To nie moja wina, ale jego. Oni mnie nie zrozumieli. To wina społeczeństwa. To wina mojej żony, mojego męża, moich dzieci”. Inni są w błędzie, odrzucają nas. Inni są hipokrytami, nie rozumieją nas.

ZANEGOWAĆ LUB ZAAKCEPTOWAĆ RZECZYWISTOŚĆ

Adam chciał zanegować ludzką rzeczywistość, chciał postępować jak nadczłowiek. Jezus Chrystus czyni się podatnym na zranienie, akceptuje ludzką rzeczywistość, akceptuje ludzkie ograniczenia.

Najbardziej zrównoważonymi ludźmi są ci męż-czyźni i  te kobiety, którzy akceptują swoje ograni-czenia i  swoją rzeczywistość ludzkich stworzeń5.

5 Wielkim zaskoczeniem bywa załamanie się ludzi, którzy wydawali się nam silni i dojrzali, podczas gdy niektórzy inni, o znacznie bardziej kruchej osobowości, wytrzymują ciężkie próby. Pewien amerykański lekarz i  psycholog przeana-lizował przypadki około stu księży, którzy porzucili posługę kapłańską, i  tak o  tym pisze: „Poznałem wielu księży, którzy porzucili kapłaństwo, i  pracowa-łem z nimi. Znałem ich przed ich odejściem i potem. Niemal zawsze byli to lu-dzie, którzy najmniej ze wszystkich księży sprawiali wrażenie, że mogą porzucić posługę kapłańską. Tymczasem wydaje się, że jednym z czynników tkwiących u źródeł ich odejścia była ich niezdolność do niesienia swojej własnej ludzkiej słabości, najgłębszego wymiaru własnego człowieczeństwa. Ci ludzie wydawali się wykonywać i  faktycznie wykonywali świetną robotę. Zabiegali o  doskona-łość, nie w  tym znaczeniu, jakoby wywierano na nich presję w  tym kierunku, ale w  tym, że sami z  siebie stale dążyli do niemal doskonałego postępowania i  prawie im się to udawało. Zresztą to właśnie bliskość osiągnięcia przez nich ideału sprawiała, że ludzie dziwili się ich odejściu. Przyglądając się temu z bli-ska, można było jednak stwierdzić, że ci kapłani prawie wcale nie przejawiali prawdziwego życia emocjonalnego. Nie tylko tłumili swoje emocje, ale wydawali się wręcz przeczyć ich istnieniu. Ich najbardziej podstawowe potrzeby były tak dogłębnie negowane jako nieznośne, że wydawali się pozbawieni tych potrzeb. I nagle owe potrzeby przebijały się przez zakrywające je negację i stłumienie. Lu-dzie ci z powodu swojego perfekcjonizmu nie byli w stanie wytrzymać istnienia

Page 16: Od serca z kamienia do serca z ciała

Rozdział 1 • Od lęku do zaufania 29

Zaakceptować rzeczywistość taką, jaką ona jest, a przy tym nie popaść w bierność, zniechęcenie czy bunt – oto fundament pokory, która stawia nas na drodze do prawdziwej świętości. Nie jest to łatwe. Oznacza zanurzenie w  rzeczywistości życia. Jest to swoisty chrzest, który moglibyśmy nazwać „chrztem z rzeczywistości”.

„Przyjmujemy wówczas swoją wewnętrzną rze-czywistość, nie uciekając w jakieś fantastyczne «ja», zbudowane wyłącznie na pewnej pięknej idei czy zewnętrznym wzorcu. Wiemy, że nie jesteśmy ani doskonali, ani skazani na nieuchronny upadek. Re-zygnujemy z  wszelkich niezdrowych prób porów-nywania się z  innymi. Spokojnie budujemy swoją osobowość na tych psychologicznych fundamentach, które są wpisane w same korzenie naszego jestestwa. Jednocześnie stajemy się zdolni do kochania naszych bliskich tak, jak kochamy samych siebie: pogodnie i pobłażliwie”6.

Żyć w  prawdzie to przyjmować życie, które daje nam Bóg, dziękować za nie i je kochać. Kochać życie to także kochać siebie samego. Kochać siebie samego to również kochać drugiego człowieka. Kochać życie, siebie samego i drugiego, to otwierać się na przyjmo-wanie.

tego, co stanowiło o  ich człowieczeństwie. Ponieważ nie zaakceptowali swoich ludzkich ograniczeń i swojej rzeczywistości człowieka żyjącego w ciele, w okoli-cach czterdziestki okazywali się zupełnie bezbronni” (R.J. McAllester, w: „Jour-nal of Religion and Mental Health”, lipiec 1965, s. 335).

6 P. Avril, Toutes voiles déployées, Québec 1986, s. 21.

Page 17: Od serca z kamienia do serca z ciała

André Daigneault • Od serca z kamienia do serca z ciała 30

W naszym własnym życiu odnajdujemy coś z do-świadczenia Adama i  Ewy, opisanego w  trzecim rozdziale Księgi Rodzaju. Jeśli zaś przyjrzymy się prze-nikliwie swojemu rzeczywistemu życiu, to powinni-śmy dostrzec, w czym jesteśmy do nich podobni.

Page 18: Od serca z kamienia do serca z ciała

SPIS TREŚCI

Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7

ROZDZIAŁ PIERWSZYOd lęku do zaufania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15

ROZDZIAŁ DRUGIOd bezpieczeństwa do zawierzenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31

ROZDZIAŁ TRZECIOd stłumienia do przejrzystości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 61

ROZDZIAŁ CZWARTYOd zmagania się z życiem do akceptacji . . . . . . . . . . . . . . . . 87

ROZDZIAŁ PIĄTYOd ucieczki do konfrontacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 113

ROZDZIAŁ SZÓSTYOd kryzysu wieku średniego do odnowy serca . . . . . . . . . 129

ROZDZIAŁ SIÓDMYOd depresji do płodności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 149

ROZDZIAŁ ÓSMYOd pragnienia bycia kochanym do radości z kochania siebie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 167

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTYDługa podróż do pogody ducha . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 193

Piękna historyjka o pluszowym koniku . . . . . . . . . . . . . . . . 208Posłowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 209O Autorze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 215Wybrana bibliografi a . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 217

Page 19: Od serca z kamienia do serca z ciała

Polecamy!Wszystkie książki można zakupić w Wydawnictwie Karmelitów Bosych31-222 Kraków • ul. Z. Glogera 5 • tel. 12-416-85-00, tel. 12-416-85-01

e-mail: [email protected] przez sklep internetowy: www.wkb.krakow.pl

André DaigneaultDROGA NIEDOSKONAŁOŚCI

Czy nie masz czasami poczucia, że między twoją duchową kondy-cją a  wymaganiami Ewangelii jest przepaść…? Nad tą przepaścią Jezus zbudował most łaski, zachęcając, abyś szedł (szła) za Nim drogą pokory, w duchowym ubóstwie, pielgrzymując jakby we mgle – w mroku wiary… Pochylając się nad naszymi codziennymi troskami i słabością, André Da-igneault przekazuje w swojej książce mądrość i doświadczenie świętych oraz przytacza wypowiedzi współczesnych świadków wiary. Wszystko to sprawia, że Droga niedoskonałości jest pełna nadziei i tchnie świeżością żywej wiary. Ta książka naprawdę cię poruszy… i pocieszy.

format 12,5 × 19,5 cm, s. 184, oprawa miękka, cena – 29,90 zł

Otger Steggink OCarmTERESA • Duchowy i psychologiczny portret Teresy od Jezusa

O naśladowaniu świętych Teresa od Jezusa mówiła: „są dla nas o je-den numer za wielcy. Powinniśmy rozróżniać, których świętych jesteśmy w stanie naśladować, a których nie!”. Po przeczytaniu tej książki nie ma wątpliwości, że Święta Reformatorka Karmelu jest dobrze dopasowana do naszych możliwości.

format 12,5 × 19,5 cm, s. 176, oprawa miękka, cena – 34,90 zł

Page 20: Od serca z kamienia do serca z ciała

Brat Wawrzyniec od ZmartwychwstaniaPISMA I ROZMOWY O PRAKTYCE OBECNOŚCI BOŻEJopracował Conrad De Meester OCD

Publikacja, oprócz pism br. Wawrzyńca, zawiera życiorys, biografi ę duchową, jego listy i  spisane przez biografa wypowiedzi, a  także pisma nawiązujące do jego osoby. Całość została opatrzona obszernym wprowa-dzeniem o. Conrada De Meestera.

format 14,5 × 20,5 cm, s. 256, oprawa twarda, cena – 34,90 zł

Brat Karol de FoucauldUMIŁOWANE OSTATNIE MIEJSCEListy do braci trapistów

Postać bł. Karola de Foucauld z pewnością jest znana polskiemu czy-telnikowi. Pomimo licznych biografi i przybliżających postać Brata Karola i wyborów jego myśli, ciągle brakuje tłumaczeń na nasz ojczysty język pism samego Błogosławionego. Niniejsza publikacja pragnie tę lukę zapełnić.

format 14,5 × 20,5 cm, s. 488, oprawa twarda, cena – 54,90 zł