55
1 Marek Gajdziński Harcerski System Wychowania skrypt kursu podharcmistrzowskiego „Jakobstaf” Część 3: Środki oddzialywania, Rozdzial 1: Środki metodyczne © 2007 Marek Gajdziński Treść skryptu jest chroniona prawem. Udostępnianie osobom trzecim w jakimkolwiek celu bez zgody autora, powielanie w ilości większej niż na wlasne potrzeby i modyfikowanie tekstu jest zabronione. ŚRODKI ODDZIALYWANIA Poznaliśmy ideę harcerstwa, zasady kardynalne metody i cechy programu harcerskiego – czyli najbardziej ogólne podstawy harcerskiego systemu wychowania. Prześledziliśmy charakterystyczne etapy i dynamikę rozwoju psychofizycznego chlopców. Zatem znamy już dwie strony medalu. Wiemy na kogo i jak chcemy oddzialywać. Tak przygotowani, możemy zejść na poziom dużo bardziej praktyczny. Wiemy już, że oddzialywanie harcerskie ma charakter pośredni. Nie dokonuje się wprost lecz wykorzystuje bardzo wiele różnorodnych środków prowadzących do celu. Pora przyjrzeć się tym środkom oddzialywania. Spróbujemy odkryć tajemnicę ich niewiarygodnej skuteczności. W tym celu zbadamy, w jaki sposób spelniają one poznane wcześniej zalożenia ogólne, co decyduje o tym, że odpowiadają one naturze chlopców oraz określimy jakie cele wychowawcze możemy osiągać za ich pośrednictwem. Środki te w sposób bardzo wyraźny dzielą się na dwa rodzaje: metodyczne i programowe. Środki metodyczne dostarczają instruktorowi wiedzy i pomyslów „JAK PRACOWAĆ” z chlopcami. Wykorzystują pewne sklonności ich natury i stanowią coś w rodzaju zbioru bardzo specyficznych „chwytów”, które odpowiadają tej naturze i jednocześnie zaspakajają określone potrzeby rozwojowe. Do środków metodycznych należą między innymi: Wzorzec ideowy Wzór osobowy Podejście indywidualne Stopniowanie wymagań (trudności) Rywalizacja, wspólzawodnictwo i wspóldzialanie Nieformalna grupa rówieśnicza Grupa formalna – organizacja Duch harcerski - atmosfera Środki programowe są, niczym innym jak treścią pracy harcerskiej. Ich poznanie ulatwi odpowiedź na pytanie „CO ROBIĆ” z chlopcami by osiągać zamierzone cele wychowawcze. Do środków programowych należą: Kontakt z przyrodą Techniki harcerskie Sport i kultura fizyczna Krajoznawstwo Historia i kultywowanie tradycji

mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

1

Marek Gajdziński

Harcerski System Wychowania skrypt kursu podharcmistrzowskiego „Jakobstaf” Część 3: Środki oddziaływania, Rozdział 1: Środki metodyczne © 2007 Marek Gajdziński Treść skryptu jest chroniona prawem. Udostępnianie osobom trzecim w jakimkolwiek celu bez zgody autora, powielanie w ilości większej niż na własne potrzeby i modyfikowanie tekstu jest zabronione.

ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA

Poznaliśmy ideę harcerstwa, zasady kardynalne metody i cechy programu harcerskiego – czyli najbardziej ogólne podstawy harcerskiego systemu wychowania. Prześledziliśmy charakterystyczne etapy i dynamikę rozwoju psychofizycznego chłopców. Zatem znamy już dwie strony medalu. Wiemy na kogo i jak chcemy oddziaływać. Tak przygotowani, możemy zejść na poziom dużo bardziej praktyczny. Wiemy już, że oddziaływanie harcerskie ma charakter pośredni. Nie dokonuje się wprost lecz wykorzystuje bardzo wiele różnorodnych środków prowadzących do celu. Pora przyjrzeć się tym środkom oddziaływania. Spróbujemy odkryć tajemnicę ich niewiarygodnej skuteczności. W tym celu zbadamy, w jaki sposób spełniają one poznane wcześniej założenia ogólne, co decyduje o tym, że odpowiadają one naturze chłopców oraz określimy jakie cele wychowawcze możemy osiągać za ich pośrednictwem. Środki te w sposób bardzo wyraźny dzielą się na dwa rodzaje: metodyczne i programowe. Środki metodyczne dostarczają instruktorowi wiedzy i pomysłów „JAK PRACOWAĆ” z chłopcami. Wykorzystują pewne skłonności ich natury i stanowią coś w rodzaju zbioru bardzo specyficznych „chwytów”, które odpowiadają tej naturze i jednocześnie zaspakajają określone potrzeby rozwojowe. Do środków metodycznych należą między innymi:

� Wzorzec ideowy � Wzór osobowy � Podejście indywidualne � Stopniowanie wymagań (trudności) � Rywalizacja, współzawodnictwo i współdziałanie � Nieformalna grupa rówieśnicza � Grupa formalna – organizacja � Duch harcerski - atmosfera

Środki programowe są, niczym innym jak treścią pracy harcerskiej. Ich poznanie ułatwi odpowiedź na pytanie „CO ROBIĆ” z chłopcami by osiągać zamierzone cele wychowawcze. Do środków programowych należą:

� Kontakt z przyrodą � Techniki harcerskie � Sport i kultura fizyczna � Krajoznawstwo � Historia i kultywowanie tradycji

Page 2: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

2

� Uczestnictwo w kulturze – rozwijanie zainteresowań � Gospodarka i rozwijanie przedsiębiorczości � Braterstwo skautowe – szukajcie przyjaciół � Służba

Wymienione tu środki nie są rzecz jasna wszystkimi, jakie są i mogą być wykorzystywane w procesie wychowania harcerskiego. Nasza metoda, a jeszcze bardziej program, stale ewoluują dostosowując się do zmieniających się warunków działania oraz potrzeb wychowawczych. Być może dzięki twoim pomysłom i twojej twórczej pasji rozwijania harcerskiego systemu wychowania, katalog ten zostanie wkrótce wzbogacony.

ŚRODKI METODYCZNE Zapoznajmy się teraz z najważniejszymi środkami metodycznymi wykorzystywanymi w harcerstwie.

Wzorzec ideowy Idea harcerska i ideały wychowawcze naszego ruchu są niezwykle poważne i głębokie. Ich pełne poznanie i zrozumienie wymaga obszernej wiedzy filozoficznej. Problem w tym, że chłopcy takiej wiedzy nie posiadają. Mało tego, zuchy i harcerze są jeszcze na takim etapie rozwoju umysłowego, że pod względem poznawczym, świat idei jest dla nich prawie całkowicie niedostępny. Można tu uczynić pewne porównanie do człowieka dorosłego, któremu brak „szóstego i siódmego zmysłu” i przez tę swoją ułomność nie jest w stanie dostrzegać „rzeczywistości równoległej”, przewidywać przyszłości i w ogóle traci szansę na poznanie tego co wiedzą „magowie” i „czarnoksiężnicy”. Ja na przykład jestem takim „kaleką”. Świat znany magom jest mi całkowicie obcy. Rozumiem przeto zuchów i harcerzy, których aparat poznawczy nie umożliwia jeszcze, nawet dostrzeżenia, a co dopiero zrozumienia, zagadnień ideowych. Z drugiej strony aby nasze oddziaływanie mogło dokonywać się od wewnątrz, a więc przy udziale woli i świadomości chłopca, niezbędne jest znalezienie sposobu na przystępne zaznajomienie go z ideałem wychowawczym ruchu. Jak przyjąć za swoje i pokochać coś czego nie można „zobaczyć” i poznać? Sposób ten bez większego wysiłku znaleźli twórcy skautingu i harcerstwa. Ideał wychowawczy trzeba opisać słowami, które zostaną przez chłopców zrozumiane. Nie mogą to być pojęcia abstrakcyjne typu: wiara, patriotyzm, honor, miłość, lojalność, i t.d. Trzeba je wobec tego przetłumaczyć. Ponieważ chłopcy widzą świat tylko w wymiarze rzeczywistym, pojęcia te trzeba więc przyoblec w formę dla nich „widzialną”. Dotychczasowe doświadczenie życiowe chłopców, pozwala im już rozpoznawać stereotypowe zabiegi wychowawcze dorosłych. Należą do nich wszechobecnie zakazy i nakazy. Stój prosto! Nie garb się! Wyjmij ręce z kieszeni! Nie pluj! Nie pyskuj! W ten sposób dorośli usiłują kierować życiem chłopców, nadziei, że tak wyrobione nawyki pozostaną im do końca życia. Przytoczony tu zbiór nakazów i zakazów układa się w pewien kodeks postępowania dotyczący kultury osobistej. Nie wiedzieć czemu, chłopcy dość powszechnie lekceważą ten kodeks i starają się go obejść. My wiemy już dlaczego! Tak formułowane wskazówki, nie mają nic wspólnego z oddziaływaniem od wewnątrz. Są im po prostu narzucane.

Page 3: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

3

Nie mniej, proste zakazy i nakazy są przez chłopców doskonale rozumiane. Ich psychika jest już wystarczająco przygotowana do przyjęcia własnego kodeksu postępowania. W europejskim kręgu cywilizacji chrześcijańskiej chłopcy od małego wychowywaniu są w duchu Dziesięciorga Przykazań. Obok religii również kultura dostarcza podobnych wzorców. Bohaterowie książek, a jeszcze bardziej filmów kierują się wskazaniami jakiś kodeksów postępowania, z których najbardziej wyrazistym jest kodeks rycerski. W ten sposób film i literatura kształtują wyobraźnię chłopców. Dlatego nie powinno nikogo zdziwić, że chłopcy sami z siebie starają się powielać znane im wzorce kulturowe. Nieomal każda podwórkowa banda, każde środowisko szkolne, wytwarza swoiste nieformalne wzorce zachowań. Każdy z nas bez trudu wydobędzie z pamięci kilka najbardziej uniwersalnych zasad, jakie obowiązywały w ich środowisku rówieśniczym. Nie skarż! Nie okazuj strachu! Nie pokazuj łez! Nie są to bynajmniej wskazania płynące od dorosłych. Jest to naturalny wytwór chłopięcego świata. Rozumując w ten właśnie sposób, twórcy naszej metody doszli do wniosku, że najlepszym sposobem przybliżenia chłopcom ideałów naszego ruchu, będzie wyrażenie ich przy pomocy swoistego harcerskiego kodeksu postępowania. Tak powstało Przyrzeczenie i Prawo Harcerskie. Kiedy, po latach opracowano w harcerstwie metodę wychowania nieco młodszych chłopców, w ślad za tym pojawiła się Obietnica i Prawo Zucha. Na przestrzeni lat kodeksy te ewoluowały, by w chwili obecnej przybrać następującą treść. Obietnica Zuchowa Obiecuję być dobrym zuchem i zawsze

przestrzegać Prawa Zucha. Prawo Zucha 1. Zuch kocha Boga i Polskę. 2. Zuch jest dzielny. 3. Zuch mówi prawdę. 4. Zuch pamięta o swoich obowiązkach. 5. Wszystkim z Zuchem jest dobrze. 6. Zuch stara się być coraz lepszy.

Przyrzeczenie Harcerskie Mam szczerą wolę, całym życiem pełnić służbę

Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być

posłusznym Prawu Harcerskiemu. Prawo Harcerskie 1. Harcerz służy Bogu i Polsce i sumiennie

spełnia swoje obowiązki. 2. Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy. 3. Harcerz jest pożyteczny i niesie pomoc bliźnim. 4. Harcerz w każdym widzi bliźniego, a za brata

uważa każdego innego harcerza. 5. Harcerz postępuje po rycersku. 6. Harcerz miłuje przyrodę i stara się ją poznać. 7. Harcerz jest karny i posłuszny rodzicom i

wszystkim swoim przełożonym. 8. Harcerz jest zawsze pogodny. 9. Harcerz jest oszczędny i ofiarny. 10. Harcerz jest czysty w myśli, mowie i uczynkach, nie pali tytoniu i nie pije napojów alkoholowych.

Oba kodeksy opisują jeden i ten sam ideał wychowawczy. Nie będziemy się powtarzać – został on scharakteryzowany w rozdziale „Idea”. W tej chwili skoncentrujmy się na metodycznych aspektach obu tekstów. Nasze oddziaływanie musi być naturalne. Nie możemy oczekiwać od chłopców rozumienia czegoś czego nie są w stanie zrozumieć. Stąd ewidentne różnice - inne słownictwo, różny poziom sformułowań. Prawo Zucha adresowane jest do chłopców w wieku 8-10 lat. Prawo Harcerskie dla nastolatków. Słowa dobrane są tak by były przez nich zrozumiane. Pozytywny charakter oddziaływania przejawia się w tym, że harcerski kodeks postępowania nie zawiera zakazów. Wyjątkiem jest tu druga części dziesiątego punktu Prawa Harcerskiego, która kategorycznie zabrania harcerzom picia alkoholu i palenia tytoniu. Za chwilę zajmiemy się tą

Page 4: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

4

niekonsekwencją. Teraz wróćmy do pozytywnego charakteru nakazów zawartych w Prawie Zucha i Prawie Harcerskim. Właściwie nie są to nawet kategoryczne nakazy – raczej wskazówki jak postępować w życiu, by można by było o sobie powiedzieć, że jest się zuchem czy harcerzem. Każdy chłopiec o ile nie jest dogłębnie zdemoralizowany może bez większego wysiłku sprostać tak określonym wymaganiom, co podnosi stopień jego samooceny, buduje pozytywny wizerunek samego siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie określonych granic. Są one dobrane w ten sposób by pokazywały kierunek dążeń w pracy nad sobą. Zawsze można być jeszcze bardziej dzielnym, pogodnym, ofiarnym... Zawsze można jeszcze bardziej miłować przyrodę, dążyć do prawdy, lepiej pełnić służbę... Praca nad sobą prowadzona w oparciu o te wskazania nigdy nie będzie miała końca. Będąc nawet nie wiem jak doskonałym, nigdy nie jest się w stanie osiągnąć ideału. Tak właśnie określony został ideał wychowawczy harcerstwa. Jest to nic innego jak opis idealnej sylwetki chłopca. Dla instruktorów ruchu jest to kierunkowskaz, by wiedzieli na jakich polach koncentrować swą aktywność wychowawczą. Zuchy i harcerze odczytują swoje prawa jako prosty i zrozumiały kodeks postępowania. W przypadku wędrowników sprawa wygląda nieco inaczej. Obowiązuje ich to samo Prawo Harcerskie. Jednak chłopcy ci są już na takim etapie rozwoju umysłowego, który pozwala im na swobodne poruszanie się w świecie idei. Sformułowania zawarte w Prawie już nim nie wystarczają. Często szukają w nich jakiś głębszych znaczeń. Próbują je uogólniać odwołując się do uniwersalnych ideałów ludzkości. Na ich potrzeby tworzy się swoiste komentarze do Prawa, które poszukiwania te ułatwiają oraz które rozszerzają i uogólniają proste zapisy. Dla wędrowników, Prawo Harcerskie jest już nie tylko kodeksem postępowania, ale także drogowskazem kierunkującym świadomie podejmowane wysiłki w pracy nad sobą. Wędrownikiem można nazwać tylko takiego chłopca, który ma aspiracje dążyć do ideału opisanego Prawem Harcerskim. Wróćmy teraz do zakazów zawartych w dziesiątym punkcie Prawa Harcerskiego. W rozdziale pierwszym poznaliśmy argumenty, które kiedyś zdecydowały o wprowadzeniu abstynencji do idei harcerskiej oraz przesłanki, które przemawiają za utrzymaniem jej w dniu dzisiejszym. Bez wątpienia jest to pewnego rodzaju metodyczna niekonsekwencja w odniesieniu do pozytywnego charakteru naszych oddziaływań wychowawczych. Jednak ma ona swoje głębokie uzasadnienie. Dzięki niej harcerstwo stawia swoim członkom pewien wyrazisty warunek uczestnictwa w ruchu. Abstynencja jest czytelnym wyznacznikiem tego czy ktoś chce być harcerzem czy nie. Jest jasno zarysowaną linią graniczną, poza którą nie ma już harcerstwa. Zauważmy, że jest to warunek bardzo łatwy do spełnienia zwłaszcza dla chłopców. Nieco trudniejszy dla dorosłych, ale przecież bez pokonywania trudności nie ma wychowania. Pamiętając o zasadzie oddziaływania wzajemnego nie powinniśmy się dziwić, że tego typu warunek stawia się również przed dorosłymi instruktorami. Każdy kto chce przekonać chłopców do zdrowego życia w trzeźwości, sam musi dać im przykład zachowując pełną abstynencję. Każde odstępstwo od tej reguły skończyłoby się utratą zaufania, bez którego nie ma mowy o oddziaływaniu wzajemnym. Dlatego granica została wytyczona tak bardzo jednoznacznie i dlatego zdecydowaliśmy się na tak kategoryczny zakaz. Podsumowując, gdyby nie istniał precyzyjnie określony ideowy wzorzec wychowania harcerskiego, nasz ruch pozbawiony zostałby swoistej busoli wskazującej kierunki oddziaływania. Dla tak licznego ruchu jakim jest harcerstwo oznaczałoby to brak wyrazistej tożsamości, bez której społeczeństwo, a w szczególności rodzice nie mogli by ocenić czy chcą mieć takiego sojusznika w wychowaniu swoich synów. Wzorzec ideowy jest wiec naszą „wizytówką” na zewnątrz. Wewnątrz ruchu pełni on jeszcze ważniejszą rolę. Wskazuje instruktorom najważniejsze kierunki wychowania. Zuchom, harcerzom i wędrownikom pozwala poznać, ocenić i zaakceptować cel udziału w ruchu harcerskim, bez czego oddziaływanie od wewnątrz nie byłoby możliwe.

Page 5: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

5

Wzorzec osobowy Żadne, najlepiej nawet dobrane słowa nie są w stanie, tak sugestywnie wskazać młodym ludziom ideałów harcerskich i nie nakreślą całokształtu oczekiwanej przez nas postawy życiowej, jak może to uczynić, konkretny, namacalny przykład człowieka, który tymi ideałami na co dzień żyje i którego postawa współgra z wyznawanymi wartościami. Przykład ten tym bardziej będzie sugestywny i tym łatwiej przez młodzież przyswajany i silniejszy będzie emocjonalny związek z człowiekiem, który uosabia wartości naszego ruchu. Przykład osobisty instruktora Bardzo często o harcerstwie mówi się, że wychowuje poprzez przykład osobisty drużynowego. Nie jest to z pewnością cała prawda o harcerstwie, ale bez wątpienia w stwierdzeniu tym zawiera się najkrótsza kwintesencja naszego systemu wychowania. Jestem gotów zaryzykować i postawić tezę, że gdyby nawet wzór osobowy był jedynym używanym przez nas środkiem metodycznym, to i tak odnosilibyśmy sukcesy wychowawcze. Chcę przez to powiedzieć, iż uważam, że jest to najważniejszy i najskuteczniejszy środek jakim się posługujemy. Prawie cały intelektualny i organizacyjny wysiłek harcerstwa sprowadza się do tego, by jak najlepiej przygotować do swojej roli tych spośród jego członków, którzy jako instruktorzy staną się kiedyś dla młodszych wzorcami osobowymi oraz na tym, by stworzyć odpowiednie warunki do nawiązania wzajemnej głębokiej więzi łączącej chłopców z harcerstwem i z ich instruktorem. Środek metodyczny, o którym rozmawiamy jest całkowicie naturalny. Chłopcy sami z siebie poszukują wzorów do naśladowania. Jak długo świat czystej idei będzie dla nich niedostępny, tak długo będą w swoim otoczeniu poszukiwać przewodnika, który wskaże im drogę do ideału, którego istnienie zaledwie przeczuwają, a którego nie są w stanie „zobaczyć”. Do harcerstwa trafiają chłopcy w bardzo różnym wieku – od ośmioletnich zuchów po kilkunastoletnich wędrowników. Mamy więc do czynienia z chłopcami pozostającymi na trzech etapach rozwoju; zuchowym harcerskim i wędrowniczym. Na każdym z tych etapów chłopcy poszukują wzorców osobowych – ludzi z których mogliby czerpać przykład. Oczywiście charakter tego zjawiska na każdym etapie jest nieco inny. Przypomnijmy sobie. Zuchy bezkrytycznie akceptują autorytet każdej osoby dorosłej – rodziców, dziadków, kuzynów, starszego rodzeństwa, nauczycieli, księży i tak dalej. Chłopiec w tym wieku czerpie wzory dla własnego postępowania, od każdego dorosłego, z którym ma styczność. Kiedy w kręgu otaczających go dorosłych pojawi się wódz gromady zuchowej, jego oddziaływanie zaczyna dodawać się do oddziaływania innych składając się na swoistą wypadkową wpływu. Przy czym nie ma większego znaczenia, czy wodzem gromady jest osoba w pełni dojrzała, czy szesnastoletni młodzieniec. Z punktu widzenia zucha, różnica jest praktycznie niezauważalna. Dla niego szesnastolatek też jest osobą dorosłą. Instruktorem zuchowym może więc być praktycznie każdy niezależnie od wieku. Im częściej zuch będzie miał okazję stykać się ze swoim wodzem zuchowym, im większą będzie miał dla niego sympatię, im większy będzie odczuwał związek emocjonalny z gromadą, tym wpływ instruktora na postępowanie zucha będzie większy. Intensywność spotkań gromady zuchowej nie jednak jest zbyt duża. Zbiórki odbywają się raptem raz w tygodniu. Toteż i wpływ instruktora zuchowego nie jest zbyt silny. W tej gałęzi wiekowej harcerstwa przykład osobisty działa może najsłabiej. Niemniej działa i ma swoje ważne znaczenie. Największy wpływ na ukształtowanie dziecka w młodszym wieku szkolnym mają jego rodzice i nauczyciel. I tak jest dobrze! Niech tak pozostanie jak długo się da!

Page 6: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

6

Ta idealna z punktu widzenia wychowawczego sytuacja nie potrwa niestety zbyt długo. W wieku harcerskim, pojawia się nieunikniony krytycyzm wobec dorosłych. Chłopiec zaczyna osądzać postawy rodziców, członków rodziny, nauczycieli, znajomych. Nie każdy dorosły zasługuje już na to by brać z niego przykład. Dorosłość nie jest już gwarancją posiadania autorytetu. Krytycyzm rodzi nieufność. Odwrotnie niż u zuchów, nieznajomy nie ma w tym przypadku żadnych szans. Niewielkie szanse mają też osoby z kręgu znajomych chłopca. Im lepiej są mu znane tym więcej chłopiec widzi niedostatków. W tym właśnie wieku zaczyna ujawniać się kryzys autorytetu rodziców i nauczycieli. Ponieważ jednak, każdy człowiek, a zwłaszcza młody, potrzebuje autorytetów, miejsce dotychczasowych, odrzuconych zajmują inne. Jakie? Chłopiec szuka w swoim otoczeniu kogoś kto jest w stanie mu zaimponować. A jak można zaimponować chłopcu? Nie miejmy złudzeń. Głębia przemyśleń, poziom wykształcenia czy walory etyczne nie mają tu większego znaczenia. Obowiązują kryteria rodem ze świata, w którym żyje chłopiec - odwaga, sprawność fizyczna, popularność medialna, uznanie najbliższego otoczenia, plus odpowiednio młody wiek, wykluczający zakwalifikowanie do świata „zgredów”. Oto przyczyny, dla których, idolami chłopców zostają sportowcy, młodzi muzycy i aktorzy czasem nawet nieletni przestępcy. Oddziaływanie takich wzorców nie zawsze prowadzi chłopca w pożądanym kierunku. Dlatego kryzys autorytetu dorosłych może być i często bywa zjawiskiem groźnym. Rolą harcerstwa jest by miejsce zanegowanych autorytetów zajął drużynowy. W tym celu, jego osobowość musi spełniać naturalne kryteria obowiązujące w chłopięcym świecie. Przede wszystkim wiek. Nie może to być ktoś całkowicie dorosły, ani też zbyt młody. Optymalny wydaje się być wiek w przedziale 17-23 lata. A więc młodzieniec, który jedną nogą tkwi jeszcze w tym samym co chłopcy świecie, podziela ich fascynacje i w pewnym sensie żyje jeszcze tymi samymi pragnieniami. Ale jednocześnie, drugą nogą wkracza już w świat ludzi dorosłych. Z jednej strony uosabia marzenia chłopców o jakże jeszcze odległej dorosłości, a z drugiej jest już na tyle dojrzały by świadomie podchodzić do swoich instruktorskich obowiązków. Drużynowy musi też chłopcu czymś zaimponować. Z reguły nie jest to nazbyt trudne. Młody instruktor jest przeważnie sprawny fizycznie. Jeżeli, co jest sytuacją optymalną, wyrósł on w środowisku drużyny i został drużynowym na zasadzie selekcji pozytywnej, jego popularność i uznanie wśród innych chłopców są bezdyskusyjne, a wspomnienia i legendy harcerskie krążące w środowisku młodzieżowym, w którym działa drużyna, pełne są świadectw jego odważnych i nietuzinkowych wyczynów. Taki instruktor ma wszelkie dane ku temu, by stać się naturalnym autorytetem dla chłopców w drużynie harcerskiej. Jego wpływ na kształtowanie się postaw chłopców może być ogromny i znacznie przewyższać inne możliwe wpływy nie wyłączając rodziców. Zależy to już tylko od intensywności życia w drużynie i siły emocjonalnej więzi łączących chłopców z harcerstwem. Jeszcze inna sytuacja ma miejsce w odniesieniu do młodzieży w wieku wędrowniczym. W tym przypadku, zdobyć sobie autorytet jest jeszcze trudniej. Z jednej strony jeszcze bardziej narastający krytycyzm może prowadzić do sytuacji ekstremalnych czyli do całkowitego zanegowania świata, w którym żyją ludzie dorośli. Negacja ta może przybrać formę aktywną i przejawiać się postawą młodzieńczego buntu. W takim przypadku, ludzie dorośli nie mają niemal żadnych możliwość wyrobienia sobie autorytetu. Z drugiej strony, poziom rozwoju umysłowego, pozwala rozumieć świat idei, widzieć dalszą perspektywę życia, znaczenie gromadzonej wiedzy i zdobywanych umiejętności. Na skutek tego, młody człowiek zaczyna stawiać bardzo wysokie wymagania przed samym sobą, ale jeszcze chętniej, przed wyidealizowanym wyobrażeniem osoby, którą mógłby uznać za swego mentora. Zjawisko idealizmu młodzieńczego winduje te wymagania ogromnie wysoko. W tej sytuacji rodzice, nauczyciele, księża, którzy nie potrafią znaleźć odpowiedniej drogi do serc i umysłów młodzieży, są bez szans. Bez szans są również młodzi instruktorzy harcerscy. Siedemnasto, czy osiemnastolatkowie, którzy bez żadnych problemów zdobywają autorytet w drużynach harcerskich, u wędrowników nie mają prawie

Page 7: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

7

żadnych przewag kompetencyjnych. Pojawia się naturalna sprzeczność. Z jednej strony wysokie wymagania kompetencyjne, z drugiej nieufność, a czasem nawet negacja świata dorosłych. Pogodzić to jest niezwykle trudno. Dlatego, harcerstwo ma największy problem ze znalezieniem odpowiednich instruktorów wędrowniczych. Najlepsza sytuacja jest pod tym względem w silnych ośrodkach akademickich. Studenci są najlepszym materiałem na drużynowych wędrowników. Z jednej strony nie są na tyle „starzy”, by można ich było obarczać odpowiedzialnością za błędy i wynaturzenia świata dorosłych, a z drugiej strony posiadają wyraźną przewagę kompetencyjną. Przeskoczyli wysoko postawioną poprzeczkę egzaminów wstępnych na uczelnię i są w sytuacji życiowej, która jest przedmiotem marzeń każdego obdarzonego aspiracjami wędrownika. Jednak i to jeszcze nie wystarcza. Drużynowym wędrowników, kimś z kogo zechcą oni brać przykład, może zostać tylko ktoś, kto ma w sobie jakąś charyzmę, jakiś wyrazisty pomysł na życie, ktoś kto oddaje się całkowicie służbie ideałom i ktoś kto do tej swojej idei potrafi przekonać innych. Wymagania są na prawdę wysokie! Ktoś kto słabo zna założenia harcerstwa, może zadać pytanie, skąd bierzemy zastępy chodzących ideałów, które stawiamy za wzór naszym harcerzom. Pisałem już o tym i chcę w tym miejscu po raz kolejny to powtórzyć. Wcale nie potrzebujemy chodzących ideałów! Ktoś, kto miałby takie właśnie mniemanie o sobie, tym samym przekreśliłby swoje kwalifikacje na instruktora. I nie chodzi tu o fałszywą skromność. My na prawdę nie potrzebujemy ludzi doskonałych. Gdybyśmy stawiali zbyt wysokie wymagania naszym instruktorom skąd mielibyśmy ich brać? Nasz ruch nie mógłby się rozwijać. Nie ma ludzi idealnych. Święty Piotr zapewne nie zechciałby wypożyczyć nam zastępów anielskich. A nawet gdybyśmy jakimś cudem mogli „zatrudniać” anioły – jakiż przykład mogłyby one dać zwykłym chłopcom. Żaden! Dystans byłby nie do pokonania. A to odbierało by wszelką motywację do pracy nad sobą. Nie musimy wymagać od instruktorów, by zanim dostaną podkładki pod krzyż osiągali ideał, którego jak wiemy nie można osiągnąć. Instruktorem harcerskim powinien być człowiek z krwi i kości, nawet człowiek niedoskonały, popełniający błędy. Jedynym warunkiem jest by jego postawa etyczna spełniała bardzo proste minimum ( o którym później) oraz aby miał WYSOKIE ASPIRACJE i był im wierny. To znaczy, że oczekujemy od instruktorów stawiania sobie ambitnych celów oraz świadomej i wytężonej pracy nad sobą by te cele można było osiągać. Nie zależnie od tego na jakim są etapie w drodze do ideału. Czy drogę tę dopiero rozpoczynają czy też mają za sobą pasmo sukcesów, chcemy by sami sobie ustawiali poprzeczkę wciąż wyżej i wyżej. Nie jest naszym marzeniem sprawić by chłopcy osiągnęli jakąś wyznaczona przez nas granice ludzkiej doskonałości. Naszym celem jest by tę granice wciąż przesuwali w górę. Dlatego przykład instruktora nie polega na tym by powiedzieć chłopcom - patrzcie jaki jestem doskonały, spróbujcie dorosnąć do mojego poziomu. Zadaniem instruktora jest pokazać chłopcom jak można skutecznie nad sobą pracować i zachęcić ich do takiej samej pracy. A wtedy, wszelkie granice ludzkiej doskonałości zostaną przekroczone. Nie mniej, istnieje pewien minimalny standard, który musi zostać spełniony przez kandydata na instruktora, zanim władze harcerskie powierzą mu funkcje wychowawcze i zadanie oddziaływania własnym przykładem na młodzież. To czy kandydat spełnia ten standard jest najpierw wnikliwie badane, a następnie dokumentowane poprzez przyznanie stopnia instruktorskiego. Owe minimalne wymagania można określić w sposób następujący:

1. Instruktor ma obowiązek akceptować i przestrzegać Prawa Harcerskiego. W szczególność dotyczy to zakazu określonego w punkcie 10-tym. Jest to swoisty probierz postawy harcerskiej – bardzo wyraźny i rzucający się w oczy dowód na poważne traktowanie ideałów harcerskich. Ponieważ jest to jedyne tak jednoznacznie i kategorycznie określone wymaganie Prawa Harcerskiego, gotowość do wyrzeczenia i wypełniania go jest świadectwem, tego, że chłopcy będą mogli mieć pełne zaufanie do swego instruktora. Jakikolwiek fałsz w tym zakresie oznaczałby utratę zaufania co do szczerości intencji i tym samym, zaprzepaszczenie

Page 8: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

8

możliwości oddziaływania na młodzież poprzez przykład osobisty. W odniesieniu do innych punktów Prawa, instruktor musi mieć ambicje doskonalenia się w wytyczonych przez nie kierunkach. 2. Instruktor powinien być chrześcijaninem. Jeżeli harcerstwo ma wychowywać w duchu wartości chrześcijańskich, wartości te nie mogą być obce instruktorowi. Jest to wymaganie logiczne. Nikt nie powierzyłby swego dziecka wyruszającego na wycieczkę górską, opiece przewodnika, który nigdy przedtem nie był w górach. 3. Instruktor powinien mieć wysokie aspiracje zawodowe. Nie do pomyślenia jest sytuacja, w której rodzice powierzaliby swoje dzieci wpływom instruktora harcerskiego, który zaniżałby ich aspiracje wyniesione z domu. Zadaniem drużynowego jest rozbudzić w chłopcach potrzebę stałego samodoskonalenia się. Bez odpowiedniego przykładu, nie jest to możliwe. 4. Instruktor musi mieć dostateczne doświadczenie harcerskie w tym doświadczenie w pracy nad sobą. Innymi słowy, ktoś kto sam nie doświadczył harcerstwa na własnej skórze, kto nie odczuł jak działają mechanizmy wychowania harcerskiego, nie będzie mógł intuicyjnie stosować metody harcerskiej, może mieć ogromne trudność z odczytaniem potrzeb chłopców i znalezieniem odpowiednich środków dla ich zaspokojenia. Przyjmuje się, że kandydat na instruktora powinien posiadać przynajmniej trzeci stopień harcerski – ćwika. 5. Instruktor musi poznać teoretyczne podstawy harcerskiego systemu wychowania oraz zdobyć minimalne doświadczenie w praktycznym posługiwaniu się metodą. Bez spełnienia tego wymagania, nie ma mowy o świadomym i kompetentnym posługiwaniu się harcerskim systemem wychowania.

Aby zdobyć „certyfikat” władz harcerskich trzeba więc:

1. mieć odpowiednie doświadczenie harcerskie, 2. ukończyć odpowiednie kursy instruktorskie, 3. wyrazić gotowość sprostania wymienionym wymaganiom, 4. przejść odpowiednią próbę wyznaczoną przez Komisję Instruktorską i ukończyć ją z

wynikiem pozytywnym. Dopiero wtedy otrzymuje się stopień instruktorski i prawo samodzielnego wykonywania funkcji wychowawczych w harcerstwie. Posługiwanie się wzorcem osobowym w formie osobistego przykładu instruktora, jest niezwykle skutecznym środkiem oddziaływania, kiedy spełnione są wyżej przedstawione warunki. Podsumujmy w skrócie:

1. Instruktor jest autorytetem dla chłopców. 2. Jego postawa spełnia minimalne standardy gwarantujące, brak negatywnych skutków

oddziaływania. 3. Instruktor charakteryzuje się wysokimi aspiracjami i dążeniem do samodoskonalenia się,

poprzez widoczną pracę nad sobą w kierunkach wskazanych we wzorcu ideowym. Tajemnica skuteczności wychowawczej harcerstwa polega na tym, że drużynowy, dzięki różnorodnym mechanizmom funkcjonującym w harcerstwie staje się naturalnym i niekwestionowanym autorytetem dla swoich harcerzy. Dzięki temu przejmują oni jego wzorce zachowań i dążą do naśladowania jego

Page 9: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

9

postawy życiowej. Drużynowy ma obowiązek prowadzenia widocznej dla innych pracy nad sobą i kontynuowania nauki ( najczęściej jest to student), bądź samokształcenia. W ten sposób, poprzez akceptowany przez harcerzy przykład własny, rozbudza on w nich wysokie aspiracje dotyczące nie tylko postawy etycznej, ale także nauki i przygotowania zawodowego. Przykład osobisty instruktora nie jest jedyną formą zastosowania wzorca osobowego. Bohater drużyny Innym sposobem dostarczania chłopcom pożądanych wzorców osobowych jest zwyczaj nadawania drużynom harcerskim imion bohaterów narodowych, ludzi o wielkim i powszechnie uznanym autorytecie. W czasach gdy harcerstwo dopiero się tworzyło, najczęściej wybieranymi bohaterami drużyn byli: Zawisza Czarny, Bolesław Chrobry, Jan III Sobieski, Józef Poniatowski, Kazimierz Puławski, Romuald Traugut, Mieczysław Bem. W latach późniejszych liczni bohaterowie legionów, wojny bolszewickiej i II Wojny Światowej. W pierwszym okresie działania polskiego skautingu, drużyny nie były, tak jak dziś, numerowane. Nazywało się je i odróżniało właśnie za pomocą nadanego im imienia. Mówiło się o Drużynie Zawiszy Czarnego, o Drużynie Kazimierza Puławskiego, i tak dalej. Musiały to więc być, na danym terenie działania skautingu, imiona unikalne. Później, gdy harcerstwo stało się bardziej popularne, gdy znacznie przybyło drużyn, wprowadzono unikalną numerację. Drużyna Skautów Zawiszy Czarnego w Warszawie, została przemianowana na 16 Warszawską Drużynę Harcerzy im. Zawiszy Czarnego. Tego typu nazewnictwo stosuje się do dziś w całym harcerstwie. Wzorce dostarczane przez postać bohatera drużyny, w sposób szczególny uwypuklają takie wartości jak honor, patriotyzm, męstwo i poświęcenie dla dobra Ojczyzny. Bohater drużyny jest przykładem heroicznej i chwalebnej postawy, która ujawnić się może w sytuacjach wyjątkowych albo postawy, której ocena jest możliwa tylko z dłuższej perspektywy dokonań życiowych. Pokazuje chłopcom wzorce zachowań, które trudno byłoby zaobserwować u swoich nieomal rówieśników – drużynowych, w ich codziennym życiu. Wzorzec osobowy bohatera drużyny nie działa z pewnością tak całościowo jak przykład drużynowego. Nie mniej jest jego ważnym uzupełnieniem w najwyższym obszarze harcerskiej hierarchii wartości. Zajmijmy się teraz przez chwilę zagadnieniem skuteczności oddziaływania tego typu wzorców na młodzież. Nie ulega żadnej wątpliwość, że skuteczność ta jest znacznie mniejsza niż oddziaływanie za pomocą przykładu drużynowego. Chłopcy są z nim nieomal na co dzień. Dzięki temu stale widzą i oceniają jego postawę. Mogą obserwować jego wzloty i upadki. Widzą wysiłek jaki wkłada w pracę nad sobą. Chłopcy czerpią więc wzorce zachowań bezpośrednio - na podstawie bieżącej obserwacji i ich własnej oceny stylu życia drużynowego. Dokonując na bieżąco porównań własnej postawy z postawą drużynowego, mają wprost idealny materiał do wyciągania wniosków. W dodatku, drużynowy jest jakby jednym z nich. Kimś kim i oni być mogą, i zapewne będą za trzy, cztery może siedem lat. Ta świadomość wybitnie ułatwia wyciąganie wniosków w stosunku do siebie samego. Autorytet drużynowego można nazwać „bliskim” i „swojskim”. Z bohaterem drużyny jest całkiem inaczej. Jest to postać historyczna ciesząca się powszechnym autorytetem. Chłopcy są pozbawieni możliwości bezpośredniego kontaktu z osobą bohatera. Wiedzę o jego dokonaniach i postawie, czerpią nie z własnej obserwacji lecz z historycznych przekazów, często obrosłych legendą. Jest to więc autorytet „odległy” i „spiżowy”. Można powiedzieć, że to lepiej. Nie widać żadnych ułomności i braków postawy. Legenda uwypukla tylko to co warte jest naśladowania. Otóż nie jest to wcale lepiej! W każdym razie nie dla chłopców w wieku harcerskim! Postać historyczna ma dla nich wymiar sztuczny, nierzeczywisty i niezrozumiały. Gdy rozmawiam z moimi harcerzami o bohaterze naszej drużyny – Zawiszy Czarnym, widzę, że najchętniej chcieliby wiedzieć, czy Zawisza grał w piłkę, a jeżeli tak to czy stał na bramce czy

Page 10: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

10

atakował. Chłopcy chcą w ten sposób swojego bohatera urealnić, wyobrazić go sobie w sytuacji codziennej. Chcą go do siebie przybliżyć. Chcąc zwiększyć skuteczność oddziaływania wzorca osobowego jakim jest bohater drużyny, musimy znaleźć sposób na to, by jego postać jak najbardziej chłopcom przybliżyć. Pokazać go z jak najbardziej ludzkiej perspektywy, a najlepiej, z perspektywy kryteriów świata chłopięcego. Gdy zobaczą swojego patrona, w takim właśnie świetle, gdy wyobrażą go sobie jako zwykłego człowieka, którym miał jakieś pragnienia i potrzeby, który obok uznawanych powszechnie zalet, miał też swoje wady i ułomności - wtedy uznają, że ten świetlany przykład, może dotyczyć również i ich samych. Zdadzą sobie sprawę, że heroizm i chwała nie są zarezerwowane wyłącznie dla wybranych - dla półbogów, którzy urodzili się wyłącznie po to aby zostać herosami. Bohaterami narodowymi i świętymi zostają wszak zwykli ludzie, tacy sami jak nasi harcerze – jak my sami. Decydują o tym okoliczność w jakich się znaleźli, ale przede wszystkim ich własna postawa. Bo nie każdy w podobnych okolicznościach zachowuje się tak samo. Kiedy instruktorowi uda się sprawić, że bohater drużyny „zejdzie z własnego pomnika i stanie wśród chłopców” – wtedy jego przykład może stać się zaraźliwy. Natomiast jeżeli każemy chłopcom patrzeć na bohatera drużyny jak na postać „stojącą na cokole” – wtedy jego przykład stanie się dla nich wyłącznie wskazówką teoretyczną. A wiemy już jak chłopcy, traktują wszelkiego rodzaju teorie. Aby wzorce płynące z postawy bohatera drużyny mogły być w ogóle przez chłopców brane pod uwagę, nie wystarczy tylko posługiwać się ładnie brzmiącą nazwą drużyny. W ostatnich latach przyjęło się mówić o „pracy z bohaterem”. O tym, na czym ta praca polega i jak się ją wykonuje, porozmawiamy w kolejnej części podręcznika, przy okazji poznawania warsztatu instruktorskiego. W tej chwili zadowólmy się stwierdzeniem, że niemal każdy drużynowy, tworzy na potrzeby swojej drużyny, specyficzne programy i konstruuje specjalne narzędzia metodyczno - programowe, które wykorzystuje dla osiągnięcia trzech podstawowych celów pracy z bohaterem. Są nimi:

1. Poznanie sylwetki bohatera, a zwłaszcza tych jego cech i dokonań, które sytuują go w „panteonie” osób godnych naśladowania.

2. Przybliżenie postaci bohatera, odbrązowienie jej i pokazanie jako normalnego człowieka z krwi i kości.

3. Wytworzenie silnej więzi emocjonalnej łączącej chłopców z drużyną i postacią jej bohatera. Na koniec tych rozważań chciałbym mieć jeszcze dwie krótkie uwagi, które, mam nadzieję, staną się dla drużynowych powodem do przemyśleń. Większość postaci, które stały się bohaterami drużyn harcerskich, wywodzi się z tradycji wojskowej. W ten sposób zwracamy w wychowaniu harcerskim, szczególną uwagę na walory takie jak męstwo na polu walki, najwyższa ofiarność dla Ojczyzny. Prawie wcale lub przynajmniej bardzo rzadko bohaterami drużyn stają postaci charakteryzujące się zasługami cywilnymi. Może nadszedł już czas by to zmienić? Czy nie jest już najwyższa pora na zrównanie Virtutti Militari z Virutti Civitas? W ostatnich latach bardzo popularni stali się tzw. „bohaterowi zbiorowi”. Na przykład: Drużyna im. Batalionu Parasol. Czy i w takim przypadku, możemy wykorzystywać środek metodyczny, o którym była mowa?

Podejście indywidualne Zacznijmy od stwierdzenia, które już wcześniej zostało użyte. Harcerstwo nie wychowuje mas ani grup ludzkich – harcerstwo zawsze wychowuje jednostki. Patrząc na nasz ruch z zewnątrz, niezorientowany obserwator bardzo często odnosi jednak zupełnie inne wrażenie. Harcerzy widzi przeważnie w grupie. Zazwyczaj jest to grupa jednolicie

Page 11: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

11

umundurowana, stosująca zasady musztry zespołowej. Na podstawie powierzchownej obserwacji najczęściej wyciągane są błędne wnioski. Uniformizacja, tresura, mechaniczne sterowanie zespołami. Gdzie tu miejsce na indywidualizm? No właśnie! Tymczasem pod tą zewnętrzną powłoką tkwi, na pierwszy rzut oka, trudno dostrzegalna istota rzeczy. W tym rozdziale będzie mowa o tym czego nie widzą oczy przechodnia mijającego nienagannie umundurowaną drużynę harcerzy maszerującą równym krokiem w kolumnie dwójkowej na biwak, po którym każdy z chłopców, na właściwy dla siebie tylko sposób, wrośnie moralnie i wzmocni swój charakter. Jednostka w grupie Narzuca się więc pytanie. Czy po to aby w opinii społecznej wzmocnić wizerunek harcerstwa jako ruchu mającego przede wszystkim na względzie dobro i wychowanie jednostki, nie warto odrzucić mylącą powierzchowność w rodzaju musztry i munduru? Moja odpowiedź brzmi – nie! Po pierwsze dlatego, że te tradycyjne atrybuty harcerstwa potrzebne są samym chłopcom. Dla większość z nich, „wojskowe” elementy harcerskiego stylu bycia są czynnikiem zwiększającym atrakcyjność harcerstwa. Po drugie dlatego, że dzięki temu, w opinii społecznej jesteśmy ruchem uznawanym za porządny, zdyscyplinowany ergo ruchem zdolnym skutecznie osiągać swoje cele. Po trzecie i najważniejsze - ze względów metodycznych. Zarówno mundur jak i musztra, a także wiele innymi składników metody (o których będzie jeszcze mowa) pełnią w harcerstwie bardzo istotną funkcję wzmacniającą spoistość i tożsamość grupy, w której odbywa się wychowanie. Harcerstwo nie oddziałuje na masy ani na zespoły, ale zawsze na konkretnych chłopców. Nasze oddziaływanie ukierunkowane jest na każdego chłopca z osobna, ale... Wychowanie harcerskie zawsze odbywa się w grupie i poprzez grupę. Przypomnijmy sobie kardynalną zasadę oddziaływania wzajemnego. Wyróżniliśmy dwa rodzaje oddziaływań; pionowe (pomiędzy starszymi i młodszymi) i poziome (pomiędzy rówieśnikami), które muszą występować łącznie w procesie wychowania harcerskiego. Harcerstwa nie da się nauczyć ani przeżyć w samotności. Gdyby genialnemu pedagogowi, mogącemu świecić najwspanialszym, świetlanym przykładem osobistym, oddać pod opiekę jednego tylko chłopca, tak aby cały czas mogli przebywać ze sobą i oddziaływać na siebie, to efekty tego typu procesu wychowawczego byłyby bez wątpienia opłakane. Żaden człowiek nie jest „samotną wyspą”. Całe życie upływa nam wśród ludzi i razem ludźmi. Jesteśmy członkami różnorodnych wspólnot począwszy od rodzinnej, a skończywszy na narodowej (może nawet i szerzej). Umiejętność bycia w tych wspólnotach, układania sobie relacji z ludźmi, jest jednym z podstawowych celów wychowania harcerskiego. Tak ukierunkowane wychowanie społeczne może odbywać się tylko grupie i zgodnie z zasadą oddziaływania pośredniego - poprzez tę właśnie grupę. Wrócimy jeszcze szerzej do tego wątku przy okazji omawiania kolejnych środków metodycznych (nieformalna grupa rówieśnicza i grupa formalna). Wtedy to szczegółowo prześledzimy jakiego typu mechanizmy pozwalają oddziaływać za pośrednictwem grupy na każdego harcerza z osobna. W tej chwili poprzestańmy na ogólnym i dość oczywistym wniosku, że im silniejsze są związki emocjonalne chłopca z grupą rówieśników, im większa jest spoistość tej grupy, tym silniej oddziałuje ona na niego. Harcerstwo stara się więc budować silne zespoły, tworzyć grupy o bardzo wyraźnej tożsamości, bo one są doskonałym narzędziem oddziaływania na poszczególnych chłopców z osobna.

Page 12: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

12

Niezorientowany w metodzie harcerskiej obserwator ocenia nasz ruch przez pryzmat tego co widzi. A widzi głównie doskonale zgrane i spoiste grupy harcerskie o silnej tożsamości wzmacnianej dodatkowo przez zewnętrze atrybuty takie jak mundur, musztra, wspólny śpiew. Stąd w opinii społecznej funkcjonuje tak powszechne i mylne przeświadczenie o jakoby uśredniającym, kolektywistycznym charakterze wychowania harcerskiego. Nic bardziej mylnego. Gdyby spojrzeć na drużynę harcerzy oczyma drużynowego, zobaczyłoby się nie jednakowo umundurowaną masę, ale Janka, Krzysia, i Rycha na tle zgranej paczki przyjaciół, na tle grupy rówieśniczej, która ma na niego dobroczynny wpływ. Pozostawiając na później omówienie mechanizmów, które wykorzystywane są w procesie oddziaływania grup harcerskich na jednostkę, przyjrzyjmy się teraz na czym polega realizacja „podejścia indywidualnego” w praktyce instruktorskiej. Rozwijanie osobowości Zacząć należy od oczywistego stwierdzenia, że na całej kuli ziemskiej, wśród wielomiliardowej populacji ludzkiej nie znajdzie się nigdy dwóch identycznych osób. Mając na myśli nie tylko wygląd zewnętrzny ale i ustrój psychiczny, możemy włączyć w to również rzadkie przypadki bliźniąt jednojajowych. Skoro tak, skoro każdy chłopiec, który znajdzie się w harcerstwie ma inne potrzeby, inne zainteresowania, inne predyspozycje i inne możliwości, to oczywistym jest, że do każdego z nich trafia się inną drogą. Mało tego! Zgodnie z zasadą oddziaływania pozytywnego, zadaniem harcerstwa nie jest okrawanie osobowości chłopców do z góry upatrzonej przez nas formy, ale wzbogacanie jej i rozwijanie tego wszystkiego co w nich już tkwi, a godne jest rozwinięcia. W prostych słowach ujął to kiedyś hm. Tomasz Maracewicz. Zacytujmy: (...)W myśl tej zasady nie tylko ogólnie znane, naturalne skłonności młodych ludzi, ale również, czy raczej przede wszystkim indywidualne możliwości, potrzeby i oczekiwania każdego z nich, są podstawą prowadzonej pracy wychowawczej. Zgodnie z tą zasadą harcerstwo jest miejscem, w którym jednostkom stwarza się warunki do rozwijania w sobie wartości osobistych i społecznych, wartości, których zalążki tkwią w każdej dziewczynie czy chłopaku. Metoda harcerska nakazuje w każdym z nich szanować wolnego człowieka, brać po uwagę to, kim on jest, co czuje, o czym marzy. Harcerstwo sprzyjać ma wyrażaniu się osobowości. Dlatego w pracy harcerskiej tak bardzo uwzględnia się zainteresowania i cechy charakteru młodych ludzi i wzbogaca je w nowe, pozytywne elementy. Czyni się to w sposób elastyczny, zależny od reakcji młodego człowieka, którego oddziaływanie to dotyczy, tak by skutecznie wydobywać z niego to wszystko, co drzemie w jego duszy i jest dobre. Wskazania płynące dla drużynowego z tej zasady, to głównie zrozumienie, że przychodzący do drużyny harcerz to nie tabula rasa którą będzie się dopiero zapisywać wg. upodobania drużynowego. Każdy chłopiec jest inny, każdy chłopiec przychodzący do drużyny ma jakieś doświadczenia, jakieś skłonności, jakieś zainteresowania. Naszą rolą jest więc rozpoznanie tych cech naszych chłopaków, na których oprzeć się zechcemy w prowadzonym wspólnie procesie urabiania charakterów.(...) Aby wyżej opisany proces wychowawczy mógł zostać uruchomiony i miał jakiekolwiek szanse powodzenia, niezbędna jest BOGATA WIEDZA drużynowego o każdym swoim harcerzu z osobna. O tym, z jakiej pochodzi rodziny, jakie są jej warunki materialne, jak sobie radzi w szkole, jakich ma kolegów, jakie są wady i zalety jego charakteru, jakie ma zainteresowania, jakie warunki fizyczne. Do tego dochodzi jeszcze cała sfera psychiki, której rozpoznanie wymaga elementarnego przygotowania fachowego. Rozwój psychofizyczny chłopca jest procesem niezwykle dynamicznym. Na jego przebieg mają wpływ liczne, niezależne od nas czynniki, a także nasze własne oddziaływanie. Zmiany następują niezwykle szybko. Zatem aby nasza wiedza o chłopcu była aktualna potrzebna jest WNIKLIWA OBSERWACJA.

Page 13: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

13

Powstaje pytanie. W jaki sposób drużynowy ma gromadzić i aktualizować swoją wiedzę o chłopcu? Odpowiedź jest bardzo prosta. Instruktor musi mieć bardzo dobry, osobisty i serdeczny kontakt z każdym chłopcem w drużynie i okazywać mu życzliwe zainteresowanie. To co łatwo przychodzi wypowiedzieć, czasem niezwykle trudno wcielić w czyn. Tak jest i w tym przypadku. Jest to chyba jedno z najtrudniejszych zadań drużynowego. Wymaga ogromnego emocjonalnego zaangażowania z jego strony. I powiedzmy sobie szczerze. Nie jest to w ogóle możliwe jeżeli spoiwem drużyny nie jest PRZYJAŹŃ. Jak się okazuje znów wracamy do stwierdzenia, że bez przyjaźni nie ma Harcerstwa. Jeżeli relacje pomiędzy członkami drużyny oparte są na zasadach regulaminu czy musztry, a nie na serdecznej przyjaźni, to nie ma mowy o oddziaływaniu pozytywnym, wzajemnym i od wewnątrz. Na pewno też nie będzie mowy o naturalnym charakterze oddziaływania. Możemy też być pewni, że nie zadziałają mechanizmy charakterystyczne dla opisanego wcześniej środka jakim jest wzorzec osobowy oraz, że podejście indywidualne pozostanie w sferze pobożnych życzeń, a nie realnej praktyki działania. Kluczem do powodzenia jest zatem prawdziwa przyjaźń. Aby tego typu związki i relacje mogły zachodzić w grupach harcerskich, konieczne jest wyznaczenie górnej granicy ich liczebności. To gdzie ta granica będzie przebiegać zależy od dwóch ważnych czynników. Po pierwsze od predyspozycji psychicznych i doświadczenia drużynowego. Nie będziemy tego rozwijać bo to sprawa oczywista i tak naprawdę najlepiej by było, aby każdy instruktor sam to ocenił. Po drugie od charakteru drużyny. W gromadzie zuchowej opisane wyżej relacje nie muszą, a nawet nie powinny być tak silne, a wiedza instruktora o każdym zuchu z osobna nie musi być tak dokładna. Stąd jej liczebność ograniczona jest przez zupełnie inny wymóg – umiejętność ogarnięcia słabo zdyscyplinowanej dzieciarni podczas zajęć. W przypadku drużyny harcerskiej dysponujemy prostą i wciąż aktualną wskazówką pozostawioną nam przez twórcę skautingu – gen. Roberta Baden-Powella. Twierdził on, że sam jest w stanie prawidłowo prowadzić drużynę gdy liczy ona nie więcej niż 16-tu skautów, ale ponieważ jest pewien, że każdy instruktor jest dwa razy lepszy od niego, sugeruje liczbę 32. Iście skautowe podejście – wniosek wyciągnij sam. W drużynie wędrowniczej gdzie relacje pomiędzy wędrownikami muszą najbardziej intensywne pod względem emocjonalnym, a wiedza instruktora o każdym z nich niezwykle bogata – granica ta powinna być znacznie obniżona. Moje osobiste doświadczenie każe mi wskazać liczbę 10, ale i w tym przypadku każdy instruktor sam to powinien ocenić biorąc pod uwagę własne możliwości. Stopniowanie wymagań Harcerski styl życia polega na świadomym dążeniu do ideału poprzez stałą pracę nad sobą. Trudno jednak oczekiwać aby chłopcy przyjmowali ten styl życia za własny zaraz po wstąpieniu do harcerstwa. Proces dochodzenia do tak określonej postawy jest długotrwały i po to aby chłopcy chcieli go realizować, powinien przebiegać stopniowo. Kiedy ruszamy w długą drogę, dobrze jest podzielić ją sobie na krótsze etapy. Identycznie jest z wychowaniem harcerskim. To długa i ciężka wędrówka. Spróbujcie pokazać zuchowi jaki jest jej cel. Spróbujcie namówić 11-to letniego chłopca, który właśnie zgłosił się do drużyny harcerskiej, by wyruszył na wędrówkę, która trwać będzie lata i której celu nie jest sobie nawet w stanie wyobrazić. A jednak zuchy i harcerze wkraczają na tę drogę. Robią pierwsze kroki i gdy odniosą pierwsze sukcesy, pozostają na niej na długie lata. Dzieje się tak dlatego, że instruktor pokazuje im cel znacznie bliższy, taki który można osiągnąć nieomal zaraz, za sprawą krótkotrwałego wysiłku. A gdy się dotrze do tego

Page 14: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

14

celu, gdy się osiągnie pierwszy choćby mały sukces, w sposób naturalny pojawia się pragnienie odnoszenia kolejnych i ochoczo rusza się dalszą drogę. Skoro już zdecydowałem się pokazać harcerstwo jako pewnego rodzaju wieloetapową wędrówkę to dodajmy, że jest to wędrówka górska, a droga wciąż prowadzi pod górę. Idąc po niej wspinamy się coraz to wyżej, z wysiłkiem pokonujemy trudności i osiągamy wciąż wyższe poziomy. Stopniowanie wymagań jest nierozerwalnie skojarzone ze stopniowaniem trudności. Kiedy więc wyznaczamy cel kolejnego etapu wędrówki czyli stawiamy przed chłopcem określone wymaganie, musimy się wpierw bardzo dobrze zastanowić czy odpowiednio dobraliśmy stopień trudności. I to jest jedno z najtrudniejszych zadań instruktora. Skorzystajmy teraz z analogii sportowej. Wyobraźmy sobie dwóch chłopców, którzy trenują skok wzwyż. Celem trenera jest to aby każdy z nich poprawił swój rekord życiowy o jeden lub dwa centymetry. Czy ustawi poprzeczkę sztywno na wybranej wysokości i każe każdemu próbować ją przeskoczyć? Oczywiście, że nie. Każdemu z nich ustawi poprzeczkę na innej wysokości, zależnej od jego dotychczasowych możliwości. Dla jednego z nich sukcesem będzie poprawienie wyniku ze 160 na 162 centymetry, a dla drugiego ze 155 na 157. Gdyby obaj musieli na treningu pokonywać tę sama wysokość, albo dla jednego albo dla drugiego byłby to czas stracony. Warunkiem sukcesu jest odpowiednie ustawienie poprzeczki czyli odpowiednio dobrana trudność zadania. Kolejnym etapem treningu będzie zwiększenie wysokości dla pierwszego ze 164 na 166cm, a dla drugiego ze 157 na 157 cm. W wychowaniu harcerskim jest dokładnie tak samo jak w sporcie. Aby można było oczekiwać sukcesu, poziom wymagań i poziom trudności realizowanych zadań musi być indywidualnie dobrany do każdego chłopca z osobna. Ważny jest postęp. Cieszymy się z każdego sukcesu. Jak w przykładzie ze skokiem wzwyż, poprawienie własnego wyniku o dwa centymetry, cieszy nas tak samo w przypadku chłopca, który dotąd skakał 164 cm jak i tego który dawał sobie radę z poprzeczką jedynie na wysokości 157 cm. Twórca skautingu tak pisał o stosowaniu sprawności. "Naszym kryterium zdobycia odznaki nie jest osiągnięcie pewnego poziomu umiejętności, wiedzy lub zręczności, lecz ilość wysiłku włożonego przez chłopca dla zdobycia tej umiejętności". W tym miejscu znów dotykamy kwestii podejścia indywidualnego. Bez znajomości możliwości, predyspozycji i ambicji chłopca instruktor nie będzie w stanie odpowiednio „ustawiać poprzeczki”. Zastanówmy się teraz co to jest odpowiednia wysokość poprzeczki czyli innymi słowy na czym polega odpowiedniość doboru stopnia trudności realizowanych zadań, wyznaczanych prób, formułowanych wymagań i w ogóle jakichkolwiek oczekiwań w stosunku do chłopca. Wiemy już, że aby trafnie proponować chłopcu jakiekolwiek cele do osiągnięcia, musimy najpierw poznać jego możliwości. Po pierwsze musimy wiedzieć na jakim jest poziomie rozwoju psychofizycznego – czyli jakie są jego obiektywne możliwości. Po drugie, szczególne znaczenie ma rozeznanie jego poziomu ambicji - podnosząc poprzeczkę musimy wiedzieć o ile, żeby chłopak się nie zniechęcił wobec zbyt ambitnego, albo za mało ambitnego zadania. Po trzecie, musimy ocenić jaki jest stopień jego wtajemniczenia harcerskiego i identyfikacji z harcerstwem – zarówno z grupą przyjaciół jak i celami ruchu – czyli musimy wiedzieć w jaki sposób będzie reagował na nasze bodźce – czy jest na nie łatwo czy trudno podatny. Dopiero znając odpowiedź na te pytania możemy próbować dobierać odpowiedni poziom wymagań w stosunku do naszych zuchów, harcerzy czy wędrowników. Czy istnieje jakaś szczegółowa wiedza na podstawie, której moglibyśmy to w miarę dokładnie wymierzyć? Oczywiście, że tak. Kto chciałby się w nią zagłębić, powinien znaleźć czas na studia psychologiczne lub pedagogiczne. Problem w tym, że przeciętny instruktor studiów takich nie kończy i nikt tego na szczęście nie wymaga. Więc kto ma ochotę niech sięgnie po literaturę fachową, bo

Page 15: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

15

wiedzy nigdy dość. A ja mam dobrą wiadomość. W większość wypadków wystarcza elementarne doświadczenie, wiedza o chłopcu taka jaką powinien mieć drużynowy i obserwacja. Przyda się też elementarna wiedza na temat klasyfikacji trudności w zależności od zakresu możliwość. Ze względu na to, możemy każde zadanie czy wymaganie sklasyfikować jako znajdujące się w zakresie:

� możliwości sprawdzonych, � możliwości uświadomionych � możliwości realnych ale nieuświadomionych � poza zakresem realnych możliwości.

Jeżeli chłopak wielokrotnie w swoim życiu przeskakiwał przez ogrodzenie szkolne, to postawienie mu zadania uczynienia tego po raz kolejny nie odniesie żadnego pozytywnego skutku. Ani nie będzie dla niego atrakcyjne, ani nie będzie motywować do jakiekolwiek wysiłku. Tego typu zadania pozostające w zakresie sprawdzonych możliwości nie mają większego znaczenia w procesie wychowania. Wyobraźmy sobie teraz chłopaka, który z treningu na trening poprawia swój wynik w skoku wzwyż o kilka centymetrów. Kiedy na kolejnym spotkaniu powiemy mu – stary mam nadzieję, że dziś znów skoczysz wyżej - to tym samym sformułujemy wobec niego oczekiwanie pozostające w zakresie jego uświadomionych możliwości. Na podstawie dotychczasowego doświadczenia będzie wiedział, że wystarczy porządnie się przygotować, napocić, a wynik jest pewny. Tego typu zadania odgrywają wiodąca rolę w procesie wychowania zuchów i harcerzy. Minimalizują ryzyko zniechęcenia się i, wprawdzie powoli ale pewnie, prowadzą do osiągania kolejnych celów. Weźmy teraz wędrownika, który nigdy w życiu nie leciał samolotem. I nie dlatego, że go nie stać - tylko dlatego, że w jego rodzinie panuje pewnego rodzaju obawa przed tym sposobem podróżowania. Obawa ta przeniosła się z rodziców na dzieci. Chłopak nie ma lęku wysokości, ale gdy drużyna wybierała się samolotem do Rzymu na grób Papieża, on znalazł jakąś wymówkę i z wyprawy się wykręcił. Nikt nie twierdzi, że niechęć do samolotu jest chorobą, którą trzeba leczyć. Ale jest to fantastyczna okazja do ćwiczenia charakteru. Jeśli drużynowy ją dostrzeże i w próbie na kolejny stopień wyznaczy wędrownikowi zadanie odbycia trzech skoków spadochronowych to tym samym stworzy sytuację, w której chłopak będzie mobilizowany do zmierzenia się z wyzwaniem pozostającym poza zakresem jego uświadomionych możliwości, ale obiektywnie rzecz biorąc, możliwości jak najbardziej realnych. W poprzednim zdaniu, nie bez przyczyny pojawiło się słowo „wyzwanie” . Wyzwanie i wyczyn to podstawowa forma aktywności wędrowników, którym w harcerstwie stawia się przeważnie wymagania z zakresu nieuświadomionych możliwości. Oczywiście nie wszyscy chłopcy reagują na tego typu bodźce w identyczny sposób. Ci o zaniżonej samoocenie, słabej ambicji lub niskiej identyfikacji z harcerstwem, mogą na tego typu wyzwania nie reagować tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Instruktor musi to wiedzieć, zanim zacznie formułować swoje oczekiwania. Pozostały zadania pozostające poza zakresem realnych możliwości. Te są oczywiście szkodliwe wychowawczo. Żaden normalny instruktor nie każe 12-latkowi czytać encyklik papieskich i wygłaszać na ich temat referatów. Nikt też nie powierzy młodzikowi funkcji komendanta obozu – nawet gdyby ze względów prawnych było to możliwe. Podnoszenie poprzeczki zbyt wysoko w oderwaniu od realnych możliwości chłopców, jest najczęściej przejawem chorych ambicji instruktora i zawsze prowadzi do załamania się oddziaływania wychowawczego. Gdy się wyrusza na kilkudniową wyprawę w góry, łatwo jest podzielić ją na etapy, ocenić poziom trudności trasy i na tej podstawie – wskazać cel marszu na każdy kolejny dzień. Ale proces wychowania jest niemierzalny. Czy da się to zrobić również w tak nieuchwytnej materii? Przecież chłopiec, którego chcemy zmobilizować do jakiegokolwiek wysiłku musi widzieć realny i atrakcyjny cel – inaczej nie ruszy palcem. Jak w sposób przekonywujący wskazać zuchowi, czy harcerzowi

Page 16: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

16

kolejny cel w pracy nad sobą, by go dostrzegł, zaakceptował, zechciał osiągnąć i ruszył w drogę ku kolejnemu etapowi harcerskiego wtajemniczenia? Jednym z najdoskonalszych i jednocześnie najbardziej uniwersalnych narzędzi służących do tego celu jest system stopni. W części poświęconej narzędziom metodyczno programowym będziemy go szczegółowo omawiać. W tej chwili zadowólmy się stwierdzeniem, że gwiazdki zuchowe i stopnie harcerskie są sposobem motywowania chłopców do pracy nad sobą oraz ukierunkowywania tej pracy.

Rywalizacja, współzawodnictwo i współdziałanie Jednym z najbardziej znanych stwierdzeń dotyczących metody skautowej jest określenie używane przez samego twórcę tej metody - „Skauting jest grą”. I rzeczywiście, naturalna skłonność chłopców do ciągłej rywalizacji z rówieśnikami, została w całkowicie zaadaptowana przez harcerski system wychowania. Nasze oddziaływanie ma być naturalne, a więc nie wolno nam się obrażać na naturę chłopca, nawet jeśli w rozumieniu osób dorosłych jest ona niedoskonała. Podstawową formą działalności harcerskiej są wszelkiego typu rywalizacje indywidualne i współzawodnictwa zespołowe. Programy pracy zastępów, drużyn, hufców i chorągwi harcerskich wypełniają różnego rodzaju, gry, zawody, konkursy i turnieje. Są to bowiem najskuteczniejsze mechanizmy motywacyjne, skłaniające chłopców do podejmowania pożądanej, z punktu widzenia wychowawczego, aktywności. Zuchy - Rywalizacja indywidualna w zabawie Przypomnijmy, że u chłopców w wieku zuchowym naturalny, wrodzony instynkt walki przejawia się tzw. chłopięcych bójkach a rywalizacja jest w tym przypadku wysublimowaną formą przejawiania się tego instynktu. Zuchy uwielbiają wszelkiego typu gry i zawody ruchowe, ponieważ energiczne ruchy ciała sprawiają im fizyczną przyjemność, a instynkt walki, każe im wciąż mierzyć się z innymi. Przy czym organizując gry zuchowe należy pamiętać, że chłopcy uwielbiają wysiłek, ale ze względu na to w jakim pozostają stadium rozwoju fizycznego, musi to być wysiłek krótkotrwały. Ponadto zuchy nie potrafią zbyt długo skoncentrować swojej uwagi na jednym zagadnieniu, a więc wszelakie konkursy zuchowe muszą prowadzić do bardzo szybkiego rozstrzygnięcia. Trzecią rzeczą, o której nie wolno zapominać jest to, że zuchy reagują w zasadzie tylko na rywalizacje indywidualną. Jakiekolwiek formy współzawodnictwa zespołowego zupełnie ich nie pociągają. Naturalnym żywiołem zuchów jest zabawa. Przy czym zuchy potrafią się świetnie bawić nawet wtedy, gdy w ich zabawach rywalizacja nie jest elementem dominującym. Jednym zdaniem, w gromadzie zuchowej rywalizacje wykorzystuje się w formie prostych konkursów i zawodów o charakterze indywidualnym. Jeżeli nawet w jakichś zawodach rywalizują ze sobą szóstki, to w ten sposób jak np. w sztafecie, gdzie wynik zespołu jest sumą albo wypadkową zadań wykonywanych indywidualnie przez poszczególne zuchy. Harcerze – współzawodnictwo zespołowe W wieku harcerskim, natomiast to rywalizacja a nie zabawa jest naturalnym żywiołem chłopców. Na skutek dojrzewania emocjonalnego i wzmacniających je oddziaływań wychowawczych, reakcje stopniowo przestają być tak gwałtowne jak w poprzednim okresie. Popęd do bójek stopniowo słabnie ale instynkt walki nadal pozostaje silny i znajduje swoje uzewnętrznienie właśnie w rywalizacji, która jest w tym przypadku zastępczą, bardziej cywilizowaną formą mierzenia się z innymi chłopcami. Do tego dochodzi element nowy wynikający z procesu dojrzewania społecznego. Harcerz zaczyna odczuwać wyraźną potrzebę określenia swojego miejsca w grupie rówieśniczej, a więc w najważniejszej dla niego społeczności. Początkowo, ustalanie własnej pozycji w grupie odbywa się w sposób identyczny jak w przypadku mierzenia się z innym chłopcem – na drodze rywalizacji. Chłopcu wydaje się, że jego „pozycja społeczna” uzależniona jest od tego jak jest silny, jak szybko biega, jak dobrze gra w szachy, i t.d. Zresztą zupełnie słusznie, bo właśnie tego typu kryteria obowiązują w bandach rówieśniczych. Na szczęście z biegiem czasu, kryteria te stopniowo się zmieniają. Im chłopcy

Page 17: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

17

bardziej są dojrzali tym częściej zaczynają cenić sobie również inne przymioty, właśnie natury społecznej; lojalność, zdolność do poświęcenia się, umiejętność współpracy, bezkonfliktowość, słowność, i t.d. Naturalne więc, że chłopiec chcąc udowodnić grupie swoją wartość i przydatność w tym zakresie, musi dla tego celu znaleźć inne środki. Pojawia się bardzo silna skłonność do wdawania się chłopięcych band we współzawodnictwo zespołowe czego ekstremalnym przejawem są tzw. wojny podwórkowe. Od wielu lat wentylem bezpieczeństwa stała się w tym zakresie piłka nożna. Przyczyna tego jest całkowicie naturalna. Współzawodnictwo wymaga współdziałania, a dzięki niemu chłopcy uzyskują możliwość wykazania się przed opinią własnej grupy, tymi przymiotami, które stają się dla nich ważne. No i oczywiście współzawodnictwo nadal jest okazją do rozładowania napięć, których źródłem jest instynkt walki, z tą jednak różnicą w stosunku do rywalizacji indywidualnej, że tu osiągnięcie celu wynikającego z postaw egocentrycznych zastępowane jest dążeniem do osiągnięcia celu natury społecznej – pewnego rodzaju dobrem wspólnym grupy. Życie zastępów i drużyny harcerskich wypełnione jest więc przede wszystkim grą. W stosunku do młodszych harcerzy stosuje się jeszcze różnego rodzaju elementy rywalizacji indywidualnej (zawody, punktacje indywidualne, i t.p.), ale dominującą formą jest już współzawodnictwo zespołowe i to prowadzone w bardzo określony sposób – bo pomiędzy zastępami. Dlaczego? Ponieważ zastęp jest tą właśnie naturalną grupą rówieśniczą, tą społecznością na opinii, której najbardziej chłopcu zależy. Jednocześnie organizując wszelkiego typu gry, zawody, czy turnieje pomiędzy zastępami, spajamy je wewnętrznie, sprawiamy, że chłopiec jeszcze bardziej identyfikuje się z grupą przyjaciół i jeszcze bardziej liczy się z jej opinią. I w tym miejscu znów na chwilę wrócimy do tego co zostało już powiedziane w związku z oddziaływaniem indywidualnym. Efekt ten jest nam potrzebny nie po to aby „produkować” silne i zgrane zespoły harcerskie ale po to właśnie, by tworzyć mechanizmy motywujące poszczególnych chłopców do wysiłku w pracy nad sobą. Konieczność współdziałania w zespole, która jest nieodłącznym elementem współzawodnictwa sprawia, że chłopcy budują w sobie przymioty etyczne nieodzowne w życiu społecznym, bo tego właśnie oczekuje od nich grupa, z której opinią liczą się bardziej niż z opinią rodziców czy nauczycieli. Planując wykorzystanie opisywanych tutaj mechanizmów w pracy z harcerzami, drużynowy ma pewien dość istotny komfort. Zupełnie nie musi się martwić o to, czy chłopcy zareagują na jego propozycje. Jest to nieomal tak pewne jak to, że Ziemia krąży wokół Słońca. Przy czym dodatkowym jeszcze ułatwieniem jest to, że harcerze gotowi są rywalizować i współzawodniczyć pomiędzy sobą na wszelkich dostępnych polach. Nie jest dla nich ważne czy są to zawody pływackie, gra w szachy, piłka nożna, konkurs na najsmaczniejszy obozowy obiad, wielomiesięczna punktacja biorąca pod uwagę dziesiątki różnych kryteriów czy gra taktyczna. Chętnie podejmują każde takie wyzwanie bo pcha ich do tego instynkt walki, a nie jakieś określone zainteresowania. Dzięki temu wszelkie niemal dziedziny aktywności harcerskiej można „ubrać” w formę gry. To właśnie miał na myśli gen. Baden Powell mówiąc o swoim odkryciu, że skauting jest grą. A my dodajmy, że grą będącą nośnikiem niezwykle skutecznych oddziaływań wychowawczych. Wędrownicy - współdziałanie Sprawa ma się nieco inaczej w przypadku wędrowników. Otóż w skutek zachodzących procesów dojrzewania zmianie ulega kilka cech psychiki, które decydują o ich otwartości na mechanizmy rywalizacji. Przede wszystkim należy się zastrzec, że w stosunku do chłopców w tej grupie wiekowej bardzo trudno jest zastosować jakieś jednorodne kryteria klasyfikacji. Im bardziej zaawansowany jest proces dojrzewania, tym większa występuje różnorodność osobowości. Dlatego może się zdarzyć, że jeden wędrownik będzie bardzo podatny na współzawodnictwo, a inny wcale. Mało tego, za jakiś czas sytuacja może się odwrócić. Nie mniej ogólna tendencja jest taka, że u większości chłopców w wieku powyżej 16 lat instynkt walki wyraźnie osłabia swój wpływ na psychikę i zachowanie się chłopca. Ma to związek z dojrzewaniem emocjonalnym oraz warunkami kulturowymi w jakich chłopcy się wychowują. Dlatego w drużynie wędrowniczej rywalizacja i współzawodnictwo nie odgrywają już tak wielkiej roli jak w drużynie harcerzy. Ponadto, wiek wędrowniczy charakteryzuje się procesem krystalizacji zainteresowań i dążeniem do ich pogłębiania. Wobec tego, jeżeli nawet wędrownicy są w stanie ochoczo zareagować na wezwanie do gry, to już na pewno nie w każdej dziedzinie. Bardziej pociągnie ich współzawodnictwo w dziedzinach, które są bliskie ich zainteresowaniom niż w tych,

Page 18: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

18

które są im obojętne. Jest to kolejna istotna różnica pomiędzy warunkami pracy z harcerzami i wędrownikami. Jak pamiętamy wiek wędrowniczy charakteryzuję się bardzo silnym zainteresowaniem własną osobą i własną psychiką. Podczas gdy zuchów nurtują pytania o ich pozycję względem innych chłopców, a harcerzy dodatkowo jeszcze o ich pozycje w grupie społecznej, to wędrownik poszukuje raczej odpowiedzi na temat istoty swojej własnej natury. Dlatego podczas gdy zuch i harcerz chętnie będzie się mierzyć z innymi, to wędrownik spróbuje zmierzyć się z sobą samym, aby tym lepiej się poznać. Często zdarza się, że wędrownik niemal obsesyjnie dąży do doskonałości w jakieś konkretnej interesującej go dziedzinie pragnąc osiągnąć ideał. Też jest to przejaw pewnego rodzaju walki, tyle że tym razem, walki z samym sobą, ze swoją słabością i ograniczeniami. Dlatego w pracy z wędrownikami tak często stosuje się różnego rodzaju próby i wyczyn, a wszystko to musi być dla wędrownika prawdziwym wyzwaniem. Wędrownik, nawet jeszcze bardziej niż harcerz usiłuje określić swoje miejsce w społeczeństwie. Nic dziwnego. Jest na znacznie bardziej zaawansowanym etapie rozwoju społecznego. Jednocześnie wędrownik w dużo większym stopniu zdaje sobie sprawę, że o jego pozycji w grupie decydują przede wszystkim zdolność układania sobie relacji z innymi ludźmi oraz jego walory etyczne i moralne. Nadal poszukuje sposobności aby się tymi walorami wykazać, a najlepszą ku temu okazją jest wspólne działanie w zespole. Coraz słabsza podatność na mechanizmy rywalizacji powoduje, że drużynowy wędrowników może stopniowo odchodzić od stosowania tego typu motywacji do działania. Tak więc współzawodnictwo w drużynie wędrowników jest już raczej stosowane tylko jako forma przejściowa do organizowania współdziałania w czystej formie. O ile w drużynie harcerzy aby zachęcić chłopców do współdziałania wystarczy wyprowadzić ich na grę terenową i rzucić wezwanie – pokażcie, który zastęp jest lepszy, o tyle w drużynie wędrowników wystarczy wyzwanie – pokażcie jacy jesteście dobrzy. To oczywiście otwiera zupełnie inne możliwości współdziałania i inne pola aktywności. Współdziałania wymaga zorganizowanie wyprawy i wyjazd na obóz do Afryki, a także służba polegająca na zorganizowaniu wystawy na temat jakiegoś problemu społecznego. I tego typu działania są właśnie najwłaściwszym polem aktywności wędrowników. Pamiętając to wszystko co zostało już powiedziane na temat oddziaływania pośredniego nie trzeba chyba wymieniać jakiego typu korzyści wychowawcze odnoszą wędrownicy podejmujący tego typu współdziałanie. Na koniec tego tematu jeszcze kilka uwag. Najdoskonalszą formą współzawodnictwa są terenowe gry taktyczne. Łączą one w sobie wiele pożytecznych elementów; od ruchu i kontaktu z przyrodą począwszy, a na konieczności współdziałania, poświecenia własnego ego dla realizacji wspólnego celu skończywszy. Wymagają one od uczestników konsekwencji, słowności, odpowiedzialności przy wykonywaniu powierzonych zadań. Innyą korzyścią realizującą się w tego typu grze, gdzie obowiązuje żelazna zasada „fair play” jest wyrabianie w chłopcach nawyku i w konsekwencji przekonania o potrzebie dążenia do realizacji własnych celów, a także celów wspólnoty przy poszanowaniu istniejących reguł gry, prawa, obyczajów. Ten obszar oddziaływania pośredniego jest niezwykle ważny dla wychowania społecznego. Dobrze, że harcerstwo ma tak skuteczny środek prowadzący do tego celu. No i trzeba dodać, ze chłopcy uwielbiają tego typu gry terenowe. Trzeba też wiedzieć, że wszelkie formy rywalizacji indywidualnej traktowane są w harcerstwie z wielką ostrożnością. W stosunku do zuchów i najmłodszych harcerzy są one najskuteczniejsze z punktu widzenia motywacyjnego, ale niosą ze sobą niebezpieczeństwo kształtowania niepożądanych postaw egocentrycznych. Im więcej harcerze ze sobą rywalizują tym więcej powinni mieć okazji do współdziałania, nawet w formie współzawodnictwa. Pamiętajmy, też że w stosowaniu rywalizacji łatwo jest przesadzić powodując antagonizmy w grupie. Niektóre poradniki dla zastępowych doradzają stosowanie punktacji między harcerzami. Jest to dość skuteczny sposób motywacji, ale trzeba pamiętać o możliwych zagrożeniach. Rywalizacja taka musi być koniecznie równoważona przez współdziałanie. Może to być współdziałanie w grze czyli w różnego rodzaju formach

Page 19: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

19

współzawodnictwa pomiędzy zastępami. Ale i tu konieczne jest ostrzeżenie. Musimy dbać o to aby w następstwie tego nie pojawił się w drużynie silny antagonizm pomiędzy zastępami, który może doprowadzić do bardzo niekorzystnych efektów. I znów antidotum na tę sytuację może stanowić wykonywanie wspólnych zadań całą drużyną i oczywiście wszelkiego rodzaju zawody i gry między drużynami. Wystąpienie przeciwko wspólnemu przeciwnikowi, dążenie do wspólnych celów może złagodzić niekorzystne zjawiska. Teraz ktoś uważny może zwrócić uwagę, że nadmiernie rozbudzone współzawodnictwo między drużynami może zaprzepaścić to co nazywamy braterstwem harcerskim – sprawić, że chłopcy będą widzieć w harcerzu noszącym inną chustę, wroga, a nie brata. I będzie miał rację. Pamiętajmy więc, że rywalizacja jest jak energia jądrowa. Umiejętnie wykorzystana może przynosić ogromne korzyści, ale uwolniona spod kontroli może się stać siłą niszczycielską. A więc ostrożnie z nią!

Nieformalna grupa rówieśnicza Skauting i harcerstwo w całości zaadaptowały naturalną skłonność chłopców znajdujących się w wieku dojrzewania do łączenia się tzw. nieformalne grupy rówieśnicze. Dziecięca grupa zabawowa – szóstka zuchowa Przypomnijmy, że chłopcy w wieku zuchowym lubią bawić się w grupie rówieśników, ale są to zespoły nietrwałe. Tworzą się doraźnie, wyłącznie na potrzeby konkretnej zabawy. Psychika dziecka ciąży jeszcze w kierunku rodziców, a zabawa z rówieśnikami jest zaledwie poletkiem doświadczalnym dla pozarodzinnych relacji z innymi ludźmi. Mając w pamięci to wszystko co już wiemy o psychice zucha, nie trudno zgadnąć, że grupa zabawowa nie ma jeszcze żadnych szans w konkurencji z domem rodzinnym. Opinia rówieśników nie ma niewielkie znaczenie w porównaniu z opinią rodziców, a więc wpływ grupy zabawowej na chłopca jest bardzo niewielki. Ponadto zuch nie jest jeszcze zdolny do odczuwania uczuć społecznych. Karność wobec przywódcy, lojalność wobec grupy, odpowiedzialność, są pojęciami, których zuch jeszcze nie jest w stanie pojąc ani doświadczyć. Wobec tego nie istnieje spoiwo mogące zespolić chłopców w prawdziwą wspólnotę. Nie mniej uczestnicząc w grupach zabawowych, dziecko zbiera pierwsze istotne doświadczenia społeczne. Jest rzeczą oczywistą, że im częściej dochodzi do zabaw w tej samej grupie, tym trwalsze tworzą się relacje pomiędzy jej uczestnikami. A skoro tak, to tym pełniejsze i tym wartościowsze stają się doświadczenia społeczne, które zuch wynosi z uczestnictwa w zbiorowych zabawach. Metoda zuchowa wykorzystuje naturalny popęd chłopców do wspólnych zabaw poprzez system szóstkowy. Dlaczego akurat szóstkowy? Ano dlatego, że twórcy tej metody, na podstawie wnikliwych obserwacji naturalnych zachowań dzieci doszli do wniosku, iż jest to optymalna liczebność grup zabawowych. Po pierwsze dlatego, że taką właśnie liczebność najczęściej obserwuje się w „przyrodzie”. Musi to świadczyć o naturalnych preferencjach chłopców. Po drugie, ze względu na celowość oddziaływań wychowawczych. W tym miejscu wypada się na chwilę zatrzymać i przypomnieć sobie, o jakie cele chodzi. Wróćmy na chwilę do poprzednich etapów rozwoju dziecka. Przed szóstym rokiem życia, dziecko preferuje zabawy z dorosłymi lub starszymi dziećmi i ogranicza się głównie do naśladownictwa. W zabawach tych chłopiec pełni rolę odtwórczą. Wykonuje czynności, do których inspirują go starsi. W ten sposób gromadzi niezbędną wiedzę o otaczającym go świecie, zdobywa doświadczenie i rozwija wyobraźnię. Około szóstego roku życia pojawia się potrzeba zabaw z rówieśnikami. Dlaczego? Z wielu powodów, z których najbardziej istotnym jest pragnienie odgrywania czynnej roli w zabawach. Zabawy z dorosłymi i starszymi dziećmi takiej możliwości nie dają, bowiem słaba psychika sześciolatka automatycznie im się podporządkuje sprowadza chłopca do roli biernej. Młodsze dzieci siedzą w

Page 20: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

20

domach pod czujnym okiem rodziców. Pozostają więc rówieśnicy. I tak dochodzi do pierwszych zabaw z „równoprawnym” jej uczestnikiem. Pomiędzy szósty a ósmym rokiem życia, jeśli pozostawić dzieciom niczym nie skrępowana swobodę, najchętniej dobiorą się w pary i w takich dwójkach będą sobie same wymyślać kolejne zabawy. Trzeba pamiętać, że dla dziecka jest to zupełnie nowa sytuacja. Całkowicie odmienna od tego co przeżywało dotychczas będąc i w życiu i w zabawie całkowicie podporządkowanym starszym. To pole „wolności” staje się niesamowicie atrakcyjne. Dlaczego dzieci zaczynają je eksplorować w parach? Od czegoś trzeba zacząć. Słaba psychika i niemal całkowity brak doświadczeń społecznych, powodują, że najłatwiej jest zacząć od budowania relacji z jedną tylko osobą. Dopiero, gdy ta całkowicie nowa sytuacja zostanie oswojona, gdy dziecko nauczy się utrzymywać w niej czynną rolę, zaczyna się otwierać na zabawy w większym gronie. Na tym właśnie etapie rozwoju dziecko trafia do gromady zuchowej. Gdy w wieku 11 lat, będzie ją opuszczać i przechodzić do drużyny harcerskiej, jego psychika powinna już być gotowa do udziału w tzw. „bandzie”, której odwzorowaniem jest zastęp harcerski. Za chwilę przekonamy się, jak wielkie możliwości oddziaływania wychowawczego, kryją się w mechanizmach rządzących zastępem harcerskim czyli „bandą” rówieśników. Teraz przyjmijmy do wiadomości, że szóstka zuchowa jest formą zorganizowania zuchów do zabawy będącą ogniwem pośrednim pomiędzy etapem rozwoju charakteryzującym się zabawami par, a następnym etapem (harcerskim), kiedy chłopcy łączą się w samoistne i dobrze zorganizowane bandy liczące przeważnie od 6-10 członków. Dlatego twórcy metody zuchowej wskazali na liczbę 6, co oczywiście nie oznacza, że organizując gromadę zuchową i tworząc „szóstki’, jest się niewolnikiem tej wskazówki. Równie dobrze szóstka zuchowa może liczyć 5 jak i 7 chłopców. Ośmiolatek skoro w dotychczasowych zabawach, uświadomił sobie istnienie świata po za domem, skoro zdobył elementarną, obiektywną wiedzę o otoczeniu, skoro rozbudził w sobie wyobraźnię, skoro udowodnił sobie, że jest w stanie samodzielnie odkrywać dalsze, niezbadane dotąd „tereny”, pragnie wejść do tego świata i go poznać. Uważa się, że tym właśnie etapie rozwoju dziecko uzyskuje psychiczną gotowość do „wyjścia z domu”. O tej chwili świat zewnętrzny staje się bardziej pociągający i dziecko coraz częściej przebywa poza domem. Jest to początek drogi do uniezależnienia się od rodziców. Na jej końcu dziecko, już jako młodzieniec, staje się dojrzałym członkiem społeczeństwa. Na początku droga ta prowadzi przez zabawę. Można przewrotnie zapytać czy chłopiec, który nie ma okazji wstąpić do gromady zuchowej, nigdy nie dojrzeje do udziału w bandzie? Przecież dojrzewają do tego prawie wszyscy chłopcy niezależnie od tego czy byli zuchami czy nie. Owszem, to prawda. Ale zuch ma możliwość dojrzeć do tego w znacznie pełniejszym stopniu. Nie wcześniej, ale pełniej. I taka jest rola systemu szóstkowego w zuchach. Kluczem do zrozumienia celów oddziaływania zuchowego jest słowo „dzielność”. Wszystkie zabawy zuchowe za cel podstawowy mają wyrabianie w chłopcach dzielności i to we wszystkich jej aspektach; fizycznej, psychicznej i moralnej. Także dzielności społecznej. Na czym ona polega? Ano właśnie na umiejętności budowania prawidłowych relacji z rówieśnikami w grupie zabawowej. Zabawa z rówieśnikami ma ten walor, że jest pozbawiona udziału osób dorosłych. Zuch nie jest więc prowadzony za rękę. Nikt go nie napomina; teraz się uśmiechnij, wyciągnij rękę, nie możesz tego zrobić, musisz się przeciwstawić. Na zbiórkach zuchowych, spontanicznie albo w sposób sprowokowany przez instruktora, wytwarza się cała masa sytuacji, w których zuch musi się sam odnaleźć. W ten sposób, czasem nawet boleśnie, nabiera doświadczenia i sam uczy się odpowiednio reagować. W części poświęconej narzędziom metodyczno programowym spróbujemy rozłożyć system szóstkowy na czynniki pierwsze i dokładnie poznać jego działanie. Teraz, żeby lepiej zrozumieć podstawowe mechanizmy oddziaływania, przypomnijmy sobie tylko jego najważniejsze założenia. Gromada zuchowa ma dość luźną strukturę. Nie może być inaczej bowiem zuchy przychodzą na zbiórki nieregularnie. Jest to zjawisko normalne, odpowiadające naturze chłopców w tym wieku i nie

Page 21: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

21

ma potrzeby z tym walczyć. Oczywiście im ciekawsze i, z punktu widzenia zuchów, fajniejsze są zbiórki, tym chętniej będą na nie przychodzić. Na tak istotny w późniejszym wieku czynnik jak poczucie odpowiedzialność, nie mamy jeszcze co liczyć. Pozostaje więc tylko atrakcyjna zachęta. Z tego też powodu, życie gromady zuchowej ogranicza się wyłącznie do zbiórek. Rzadko, który zuch jest psychicznie zdolny do tego, aby sprawy gromady i własnego zuchowania absorbowały go przez okrągły tydzień od zbiórki do zbiórki. Możemy tego oczekiwać od harcerzy, od zuchów jeszcze nie. Zbiórki gromady wypełnione są różnego typu zabawami; konkursami, majsterką, grami, pokazami i t.p. Elementy ruchowe przeplatają się ze statystycznymi. W niektórych zabawach zuchy biorą udział indywidualnie, na swój własny rachunek. Jednak większość zabaw ma charakter zespołowy. I właśnie na potrzeby tego typu zabaw, gromada zuchowa dzieli się na szóstki. Zespoły te mają w zasadzie stały skład, choć dopuszcza się dużą płynność w tym zakresie. Zuch nie odczuwa jeszcze potrzeby stałych związków z grupą rówieśników. Dlatego, od czasu do czasu może mieć ochotę na zmianę towarzystwa. Instruktor powinien na to reagować bardzo elastycznie. Zakładana stałość składów jest elementem przygotowania gruntu do kolejnego etapu rozwoju społecznego, ale nie może stawać w poprzek naturalnym oczekiwaniom chłopców. Szóstki działają wyłącznie podczas zbiórek całej gromady. Nie odbywają własnych spotkań. Powód jest oczywisty. Organizatorem i inspiratorem ich zabaw musi być osoba znacznie starsza, posiadająca niezbędne doświadczenie i gwarantująca minimum bezpieczeństwa podczas zajęć. Osobą taką jest wódz gromady. Szóstkowy, a więc chłopiec stojący na czele szóstki nie spełnia tych kryteriów. Szóstkowym powinien być bowiem jeden z tworzących ją chłopców. W dodatku, w przeciwieństwie do zastępu harcerskiego, gdzie zastępowym może i powinien być chłopiec nieco starszy, szóstkowym powinien zawsze być rówieśnik. Dlaczego? Odpowiedź znajduje się kilka akapitów wyżej. Przypomnijmy sobie jaka rolę pełni grupa zabawowa w procesie dojrzewania społecznego. Umożliwia chłopcu pełnienie czynnej roli w zabawie. Gdyby szóstkowym był starszy chłopiec, jego psychika dominowałaby w grupie. W tej sytuacji, pozostałe zuchy całkowicie podporządkowałyby się starszemu, zostały by sprowadzone do roli biernej i pozbawione możliwości przejawiania inicjatywy w zabawie. Proces swobodnego kształtowania się relacji pomiędzy chłopcami zostałby zaburzony dominującym wpływem osoby starszej. Nie przebiegałby w sposób naturalny, pozwalający nabrać chłopcom doświadczenia. Ich wzajemnie relacje zostałyby ukształtowane pod dyktando szóstkowego. Celem wychowania zuchowego nie jest wyrabianie posłuszeństwa. Zuchy są jeszcze z natury bardzo posłuszne, i rodzicom, i wszystkim osobom starszym. Celem jest wyrabianie dzielności. Między innymi, w tym kontekście polega ona na aktywności i przejawianiu inicjatywy w zabawie. Aby warunki temu sprzyjały, chłopcy powinni mieć, przynajmniej w punkcie wyjścia, równe szanse. Z tego też względu dobrą praktyką jest częsta zmiana szóstkowego. W niektórych gromadach stosuje się zwyczaj, że na każdej zbiórce szóstkowym jest innych chłopiec. W zastępie harcerskim nie byłoby to możliwe ani wskazane. W szóstce zuchowej praktyka taka przynosi dobre efekty. Często zdarza się, że zwłaszcza mniej doświadczeni instruktorzy zuchowi postępują wbrew tej zasadzie. Wyznaczają na szóstkowych najstarszych chłopców, a czasem wręcz harcerzy. W ten sposób łatwiej jest im zapanować nad zuchami i w rezultacie zabawa przebiega sprawniej. Musimy jednak pamiętać, że „łatwiej” rzadko znaczy „lepiej”, a zwłaszcza w wychowaniu. W ten sposób, na pewno szóstki są lepiej „dowodzone”, ale jako środek oddziaływania w założonym celu, są całkowicie bezużyteczne, a nawet, zaryzykuje stwierdzenie, że szkodliwe. Utrwalają bowiem nawyki i zachowania opierające się na podporządkowaniu się woli starszego i przez to opóźniają proces rozwoju. Zuchy to nie wojsko. Jakość dowodzenia i skuteczność działania nie są tu wartościami istotnymi. Istotą jest wspieranie rozwoju chłopców. Nawet jeśli zbiórka, miałaby zrobić na zewnętrznym obserwatorze, wrażenie harmidru, a organizowane zabawy wychodziłyby gorzej – to efekt wychowawczy będzie lepszy niż gdybyśmy ustawili zuchy w karne szeregi i próbowali ich musztrować.

Page 22: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

22

W nieskrępowanej wpływem starszych zabawie, często może pomiędzy chłopcami zaiskrzyć. Pamiętajmy o naturalnym instynkcie walki znajdującym swoje ujście w chłopięcych bójkach. Proces kształtowania się wzajemnych relacji często przebiega burzliwie. Szóstka zuchowa nie jest w stanie rozwiązywać pojawiających się problemów we własnym gronie. Chłopcy są sobie równi. Żaden z nich nie ma ani wystarczających kompetencji etycznych ani wystarczającego autorytetu, by rozstrzygać spory. Ponieważ jednak szóstki nie odbywają własnych spotkań, wszystko co się pomiędzy chłopcami wydarzy w trakcie zabawy, wydarzy się na oczach instruktora. Jego rolą jest interweniować i korygować zachowanie chłopców w oparciu o wartości moralne i etyczne. Służy do tego Krąg Rady. Krąg Rady zwoływany jest przeważnie na koniec zbiórki, a w sytuacjach szczególnych może być zarządzony przez drużynowego, bezpośrednio po wydarzeniu, które powinno być natychmiast skomentowane. Celem Rady jest podsumowanie zbiórki, wyróżnienie zuchów, którzy na to zasłużyli, wyrażenie dezaprobaty wobec postaw nie licujących z godnością zucha i rozstrzygnięcie ewentualnych sporów. Krąg Rady jest jedynym miejscem, gdzie instruktor może w sposób werbalny odnosić się do wartości płynących z Prawa i Obietnicy Zucha. Pytanie w jaki sposób skoro poziom rozwoju intelektualnego zuchów uniemożliwia im zrozumienie pojęć niematerialnych, a takimi są wartości i ideały. Sposobem tym jest próba odwołania się i oceny tego co wydarzyło się na zbiórce, czego zuchy były bezpośrednimi świadkami lub uczestnikami. Tylko w ten sposób możemy kształtować ich stosunek do wartości etycznych i moralnych. Instruktor, który usiłowałby prawić zuchom pogawędki na tematy ideowe, głosić kazania czy zachęcać do dyskusji, może od razu spakować manatki. Po pięciu minutach, pozostanie sam w swoim kręgu, i żadne jego słowo nie znajdzie dostępu do umysłów i serc chłopców. Jedno na co możemy liczyć i jedno co możemy osiągnąć to sprawić by zuchy w swoim Kręgu Rady oceniały konkretne zachowania i wyrażały dla nich aprobatę albo dezaprobatę. A to ogromnie dużo. Jeśli to się instruktorowi udaje odnosi niebotyczne sukcesy wychowawcze. W tym miejscu, choć to może trochę nie na temat, warto zwrócić uwagę na pewną technikę, którą powinien stosować wódz gromady, kiedy w Kręgu Rady, komentuje zaistniałe na zbiórce wydarzenia. Kiedy mówi się o zachowaniach godnych pochwały powinno się stawiać za wzór konkretnego chłopca, który na tę pochwałę zasłużył. Natomiast kiedy drużynowy komentuje postawy negatywne powinien mówić to w formie gawędy, czyli przypowieści opisującej bardzo podobną sytuacje z tym, że bohaterami tej przypowieści powinny być osoby wymyślone albo całkowicie zuchom nieznane. Chodzi o to aby zuchy wyraziły swoje zdanie i ewentualnie potępiły postawę albo sposób zachowania się, a nie konkretnego chłopca. W ten sposób dajemy szansę osobie, która coś przeskrobała, a może nawet ma coś na sumieniu. Taki sposób postępowania jest bardzo istotny zwłaszcza w wieku zuchowym. Gdyby na skutek ciągłego stawania pod pręgierzem, przylgnęła do chłopca etykieta łobuza, mógłby uwierzyć, że takie jest jego przeznaczenie i rola w grupie. Starając się zwracać na siebie uwagę otoczenia, co jak pamiętamy jest charakterystyczną potrzebą wieku zuchowego, mógłby dojść do wniosku, że najlepszym ku temu sposobem będzie trzymanie się przypisanej mu roli i doskonalenie się w niej. W ten prosty sposób często negatywna opinia o chłopcu utrwala się nie tylko w jego otoczeniu ale i w nim samym, co może prowadzić do bardzo złych skutków. Było trochę nie na temat, ale tylko pozornie. Mówiliśmy bowiem o sposobie kształtowania opinii grupy, która to opinia z każdym miesiącem staje się dla zucha coraz ważniejsza. Wpływ opinii grupy rówieśników na kształtowanie się postaw chłopców, jest na początku wieku zuchowego bardzo słaby. Ale ciągle rośnie i to do tego stopnia, że w wieku harcerskim staje się już dominującym, bardziej nawet istotnym od wpływu rodziców. Jest to więc bardzo delikatna materia. Wymaga sporej wiedzy i doświadczenia od osoby powołanej do kształtowania opinii. Kolejny powód dla którego, rola szóstkowego nie może być zbyt wielka. Chłopięca banda – zastęp harcerski Zanim wskażemy w jaki sposób możemy oddziaływać na chłopca w wieku harcerskim poprzez nieformalną grupę rówieśników, wróćmy na moment do charakterystyki jego natury.

Page 23: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

23

Po okresie „niezobowiązującego” udziału w grupach zabawowych, gdzieś w okolicy 11-go roku życia, rozbudza się w chłopcu potrzeba nawiązania silniejszych relacji z rówieśnikami. Zebrane doświadczenie społeczne zezwala już na przejście do kolejnego etapu na drodze do emancypacji z pod wpływu domu rodzinnego. Pojawia się bardzo silna tendencja do łączenia się tak zwane „bandy”, charakteryzujące się dość intensywnymi relacjami zachodzącymi pomiędzy jej członkami. W kulminacyjnym momencie tego etapu rozwoju społecznego, to właśnie grupa rówieśników staje się dla chłopca podstawowym środowiskiem społecznym. W nim czuje się najlepiej. Pojawia się więc potrzeba, jak najczęstszego przebywania w towarzystwie kolegów. Można powiedzieć, że życie chłopca, z domu przenosi się na podwórko i na ulicę. Jednocześnie, dotychczasowy, prawie wyłączny, wpływ rodziców na dojrzewającą psychikę chłopca zaczyna powoli ustępować miejsca czynnikom zewnętrznym, z których najsilniejszym jest oddziaływanie środowiska rówieśniczego. W chwili, gdy dojdzie do kulminacji, to właśnie opinia członków bandy rówieśniczej stanie dla chłopca najważniejsza. Posłuszeństwo wobec rodziców przegra w konkurencji z lojalnością wobec rówieśników i karnością wobec wodza bandy. W „przyrodzie” zjawisko to może prowadzić i najczęściej prowadzi do niekorzystnych efektów ubocznych, przed którymi odpowiedzialni rodzice starają się swoich synów uchronić. Najczęściej poprzez zakazywanie udziału w bandach, albo starając się tak wypełnić czas wolny syna różnego rodzaju zajęciami, tak by na nic innego nie miał już ochoty. Nie do końca postępują właściwie bo w ten sposób „wylewają dziecko z kąpielą” uniemożliwiając chłopcom zebranie najbardziej istotnych dla rozwoju psychicznego doświadczeń społecznych. Bez nich, dorosły już mężczyzna może mieć poważne problemy z tak zwanym przystosowaniem społecznym. Powstaje więc bardzo poważne pytanie, które dręczy rodziców odpowiedzialnych i jednocześnie świadomych swej wychowawczej roli. Jak połączyć „wodę z ogniem”? Jak wykorzystać zbawienny wpływ grupy rówieśniczej na rozwój syna, a jednocześnie uchronić go przed konsekwencjami dostania się pod wpływ „złego towarzystwa”? Odpowiedzią na to jest harcerstwo, które stwarza chłopcom możliwość udziału w bandach „bezpiecznych” pod względem wychowawczym. Mało tego! Harcerstwo idzie dalej. Mechanizmy oddziaływania jakim podlega chłopiec w harcerskiej bandzie nazywanej „zastępem”, są nie tylko bezpieczne ale i ze wszech miar pożyteczne. Mogą doprowadzić do bardzo istotnego wzbogacenia osobowości chłopca i wyrobienia cech charakteru, które pozwolą mu w przyszłości nie tylko prawidłowo odnaleźć się w społeczeństwie, ale ogrywać w nim aktywną i znaczącą rolę. Kiedy Robert Baden-Powell tworzył zręby metody skautowej oparł ją na dwóch podstawowych filarach – na współzawodnictwie i organizacji życia skautowego ujętej w ramy sytemu zastępowego. Zastęp harcerski to nic innego jak zaadaptowana do celów wychowawczych banda rówieśnicza. Owa adaptacja polega przystosowaniu naturalnych mechanizmów rządzących powstającymi spontanicznie bandami do ogólnych założeń wychowania harcerskiego. W efekcie tego zabiegu, chłopiec który trafi do harcerstwa, uczestniczy w bardzo intensywnym życiu bandy rówieśniczej „otrzymując od niej” wszystko to co otrzymałby „w przyrodzie” plus „wartość dodaną” w postaci motywacji do umiejętnie ukierunkowanego samorozwoju. Aby przekonać się jak to jest możliwe, porównajmy najistotniejsze atrybuty „podwórkowej bandy rówieśniczej” z cechami zastępu harcerskiego. Naturalna banda dobiera się na zasadzie pełnej dobrowolności. Żaden czynnik zewnętrzny, a już tym bardziej rodem ze świata dorosłych, nie ma na to najmniejszego wpływu. Klasyczny zastęp harcerski powstaje dokładnie w ten sam sposób. Istnieją dwie podstawowe metody powoływania zastępów. Pierwsza polega na wchłonięciu do harcerstwa już istniejącej i zżytej grupy kolegów. Druga metoda jest nieco bardziej skomplikowana. Stosuje się ją zwłaszcza podczas przeprowadzania „poboru” wśród najmłodszych roczników harcerskich czyli wśród chłopców w wieku ok. 11 lat, którzy mogli jeszcze nie zdążyć spontanicznie połączyć się w naturalne grupy. Kiedy więc chłopcy wstępują do harcerstwa w większej liczbie ale indywidualne, pozwala im się samodzielny dobór w zastępy. Sprawa jest znacznie ułatwiona gdy akcję poborową przeprowadza się w klasie szkolnej czy na podwórku, a więc

Page 24: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

24

w miejscach, w których chłopcy często i długo ze sobą przebywają. W ten sposób jakby wyprzedzamy tylko naturalny bieg rzeczy. W przypadku gdy do drużyny harcerskiej zgłasza się pojedynczy chłopiec, pozwala mu się w ramach okresu próbnego uczestniczyć w zajęciach drużyny i różnych już istniejących zastępów tak długo aż w którymś z nich nastąpi obopólna akceptacja. Naturalna banda składa się z rówieśników. Nie koniecznie muszą to być chłopcy równi wiekiem w sensie rocznikowym. Czynnikiem decydującym jest ten sam etap rozwoju psychofizycznego. Stosując zasadę dobrowolnego łączenia się chłopców w zastępy, cechę tę uzyskuje się automatycznie. Naturalne bandy mają przeważnie charakter czysto chłopięcy. Udział dziewcząt w tego typu grupach rówieśniczych jest niezwykle rzadki – można powiedzieć wyjątkowy. Ma to związek niezwykle silnym w tym okresie rozwoju antagonizmem płci. Wymieniałem już powody, dla których drużyny harcerskie nie powinny być koedukacyjne. W drużynie męskiej funkcjonują oczywiście wyłącznie zastępy chłopięce. Tam gdzie koedukacja jednak istnieje, granicą jej stosowania muszą być bezwzględnie zastępy złożone z samych chłopców bądź z samych dziewcząt. Na czele bandy stoi naturalnie przez nią wyłoniony przywódca. Wodzem zostaje ten chłopiec, który potrafi pozostałym czymś zaimponować i dzięki temu zdobywa sobie wśród nich poważanie i w konsekwencji posłuszeństwo. W przytłaczającej większości przypadków decydują cechy fizyczne. Dlatego, choć nie jest to regułą, najłatwiej zdobyć jest przywództwo chłopcom najstarszym wiekiem, bo w tym właśnie okresie dynamicznego rozwoju, przyrost masy ciała i przyrost sprawności fizycznej uzależniony jest od wieku. Jednak różnica wieku przywódcy grupy i pozostałych chłopców nie może być zbyt duża – nie na tyle by wódz posiadał zupełnie odmienny typ zainteresowań i potrzeb rozwojowych. Bardzo często wodzami takich band są wyrośnięci równolatkowie. Kwestia przywództwa jest najbardziej newralgicznym problemem odwzorowania bandy w metodzie harcerskiej. Trzeba sobie bowiem zdać sprawę z tego, że to właśnie wódz bandy ma największy wpływ na formy jej aktywności i stosunki panujące w grupie. Innymi słowy to on w przeważającym zakresie kształtuje mechanizmy jakimi grupa oddziałuje na jej członków. Harcerstwo musiało więc znaleźć sposób aby na czele zastępu postawić chłopca, którego postawa będzie dawać gwarancję, że mechanizmy oddziaływania kształtujące się w zastępie będą „zdrowe”. Musi to być harcerz odpowiednio wyselekcjonowany pod względem walorów moralno etycznych i cieszący się zaufaniem drużynowego. Są to zupełnie inne kryteria, nie mające nic wspólnego z siłą i sprawnością fizyczną. Powstaje pytanie w jaki sposób podmienić te kryteria, tak aby chłopcy poddali się przywództwu „wyselekcjonowanego” zastępowego w sposób naturalny. Odpowiedź jest prosta. Nie da się tego zrobić nie rujnując naturalnego odwzorowania bandy w zastęp. Najlepszym rozwiązaniem jest kryteria te połączyć. Innymi słowy na czele zastępu musi stanąć harcerz spełniający kryteria chłopców, a więc posiadający walory uznawane w ich świecie i jednocześnie odpowiadający kryteriom drużynowego. Zastępowy musi więc spełniać jednocześnie trzy kryteria: � Zaimponować chłopcom - mieć nad nimi jakąś uznaną przez nich przewagę. Najbardziej

oczywistą i naturalną jest przewaga fizyczna. � Cieszyć się zaufaniem drużynowego czyli posiadać minimum walorów moralnych

gwarantujących, że w zastępie nie dojdzie do demoralizacji. � Posiadać odpowiednie przygotowanie - wiedzę i umiejętności harcerskie, które jest w stanie

przekazać młodszym oraz umiejętność organizowania zajęć zastępu. Powyższe wymagania powodują, że zastępowymi zostają najczęściej wybrani przez drużynowego harcerze, o rok lub dwa starsi od pozostałych chłopców (przewaga fizyczna), posiadający stopień harcerski (kompetencje moralne i merytoryczne) i przygotowani do tej roli na specjalnym kursie. Nie może być jednak takiej sytuacji, żeby chłopcy odczuli, że zastępowy został im narzucony w sposób administracyjny. Jeżeli z jakiś powodów mianowany przez drużynowego zastępowy nie jest w stanie objąć naturalnego przywództwa, nie znajduje wspólnego języka z zastępem, to obowiązkiem drużynowego jest o tym wiedzieć i natychmiast go zmienić. Na szczęście, z reguły chłopcy tworzący nowy zastęp uznają przywództwo tak dobranego zastępowego. Jeżeli jest inaczej, to najczęściej z powodu błędnego wyboru dokonanego przez instruktora. Błąd ten, po prostu, trzeba jak najszybciej naprawić.

Page 25: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

25

Każda banda stara się zbudować własną, wyrazistą tożsamość. Jej członkowie odczuwają potrzebę odróżnienia się od pozostałych kolegów z klasy czy z podwórka. Często noszą jakieś znaki, których znaczenie tylko oni rozumieją, albo określony jednakowy element ubioru. Z jednej strony starają się wyraźnie zaznaczyć swoją przynależność do grupy, a z drugiej strony robią wszystko by otoczyć się jak największą tajemnicą. Udają tajne sprzysiężenie, posługują się szyframi, mają sekretne miejsca spotkań i starają się utajnić swoją działalność, a zwłaszcza to co jest jeszcze w sferze planów. Wszystko to obliczone jest na wzbudzenie ciekawości i w konsekwencji zazdrości pozostałych rówieśników. W ten sposób chłopcy tworzą sobie powód do dumy. Przynależność do bandy staje się w ich własnym mniemaniu czynnikiem „nobilitującym”. Chłopcy zrobią wszystko by ich otoczenie podzielało podziw jaki mają sami dla siebie. Dobry zastęp harcerski stara się funkcjonować w podobny sposób. Podkreśla własną tożsamość używając bandery lub proporca z godłem zastępu, ma własną pieczęć, okrzyk, a w wielu drużynach także charakterystyczny element umundurowania. Jednocześnie zastęp otacza swoje działania tajemnicą. Posługuje się własnym szyfrem i tajnymi sygnałami. Spotyka się w sekretnych, sobie tylko znanych miejscach, tworzy tajne obrzędy i rytuały. W rezultacie tych zabiegów chłopcy stają się dumni z przynależności do zastępu, a co za tym idzie i harcerstwa. Silnie utożsamiają się z nim, a to oznacza, że otwierają się na jego wpływ. Banda podwórkowa wytwarza swoje własne, wewnętrzne normy postępowania. Przybiera to najczęściej formę prostego kodeksu obowiązujący jej członków. Nierzadko prawa te spisywane są w jakimś tajnym i pilnie strzeżonym dokumencie, który chłopcy pieczętują własną krwią. W wielu bandach, jej członkowie składają przysięgę „na wierność” przywódcy, kolegom i obowiązującym w grupie zasadom. Jest zrozumiałe, że w naturze, kodeks ten reguluje głównie kwestie wzajemnych stosunków i relacji pomiędzy członkami grupy. Zasady, które można tu wymienić to; posłuszeństwo wobec wodza, lojalność wobec grupy, zobowiązanie do dochowania tajemnicy, odwaga, pełna solidarność, a nawet braterstwo – wszystko oczywiście formułowane prostym, zrozumiałym przez chłopców językiem. Zauważmy, że są to jedne z podstawowych zasad życia społecznego, a chłopcy przyjmują je dobrowolnie i z wielkim entuzjazmem. Są one dla nich źródłem nowych, nieznanych dotąd doświadczeń. To jest właśnie ten prawdziwy, wynikający z potrzeb rozwojowych, magnes, który każe łączyć się chłopcom w bandy. Z punku widzenia harcerstwa jest to jedna z najbardziej obiecujących cech bandy rówieśniczej. Chłopcy, którzy znajdą się w tak ukształtowanym środowisku rówieśniczym zyskują bezcenne doświadczenie społeczne. A przecież harcerstwo uzupełnia ów naturalny kodeks, swoimi własnymi prawami. W zastępie obowiązują dodatkowe zasady; sumiennego wypełniania obowiązków, mówienia prawdy, stawania w obronie słabszych i pokrzywdzonych, dbania o przyrodę, okazywania ofiarności, czystości, abstynencji, i t.d. Jeżeli sprawimy, że chłopcy uznają zbiór zasad wynikających z Prawa Harcerskiego jako ich własny, wewnętrzny kodeks postępowania, to możemy być pewni, że naturalne mechanizmy działające w grupie będą ich skłaniać do zachowań zgodnych z tym kodeksem. A sprawić jest to niezwykle prosto bowiem chłopcy takiego właśnie kodeksu potrzebują. Wystarczy im go tylko umiejętnie podsunąć. Banda rówieśnicza przejawia taką działalność jaka odpowiada wszystkim jej członkom. Aktywność podejmowana spontanicznie przez grupę chłopców w sposób naturalny wynika z ich potrzeb rozwojowych, predyspozycji fizycznych, poziomu intelektualnego i zainteresowań. Jest to naturalne ponieważ tworzą ją rówieśnicy pozostający na tym samym etapie rozwoju psychofizycznego. Jeżeli któremuś z chłopców aktywność grupy przestaje odpowiadać, zaczyna od niej odstawać. Po jakimś czasie, jeżeli grupa nie skoryguje swoich działań pod tym kątem, po prostu traci z nią kontakt. Nie ulega wątpliwości, że inspiratorem większości działań podejmowanych przez grupę jest jej przywódca. Chłopcy chętnie akceptują jego propozycje. Z chwilą gdy te pomysły zaczynają rozmijać się z ich oczekiwaniami, następuje kryzys przywództwa. Identycznie jest w zastępie harcerskim. Harcerze mają prawo robić na swoich zbiórkach co im się rzewnie podoba. Jedynym ograniczeniem jest przestrzeganie Prawa Harcerskiego i konieczność zapewnienia elementarnego bezpieczeństwa. Swoboda jaką mają chłopcy w kształtowaniu programu działania zastępu jest najlepszym gwarantem atrakcyjności harcerstwa i trwałości ich grupy. Trudno podejrzewać, że będą proponować działania nie spełniające ich własnych oczekiwań. Z początku

Page 26: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

26

mogą nie mieć pomysłów, ale na pewno nie wymyślą niczego wbrew sobie. Zazwyczaj jednak chłopcy mają pomysły i to szalone. Aktywność zastępów harcerskich, w zasadzie nie wiele różni się od tego co robią zwykłe podwórkowe bandy. Na początku są to tzw. „hece”, wyprawy i eksploracja różnych dziwnych i tajemniczych miejsc (strychów, piwnic, opuszczonych ruin), najprzeróżniejsze gry pomiędzy członkami i wojny podwórkowe. Z tym, że oczywiście „wojny” mają w harcerstwie ucywilizowaną postać współzawodnictwa z innymi zastępami prowadzonego na bardzo różnych polach. Rolą dobrego zastępowego jest wpleść w te naturalne formy aktywności zastępu, pożyteczną treść. Przed zastępowym stawia w tym zakresie bardzo konkretne zadanie. Jest nim przygotowanie chłopców do zdobycia kolejnego stopnia harcerskiego. Na zbiórkach zastępu, zastępowy uczy swoich harcerzy najprzeróżniejszych umiejętności i przekazuje im wiedzę określoną w wymaganiach na kolejne zdobywane przez nich stopnie. I to są właśnie podstawowe treści różnego rodzaju wypraw, ćwiczeń i gier uprawianych na zbiórkach zastępu. Chłopcy przyjmują proponowane przez zastępowego zajęcia i uczestniczą w nich z wielkim zaangażowaniem, pod warunkiem jednak, że mają one właśnie taką oczekiwana przez nich formę. Zastępowy, który próbowałby wygłaszać do chłopców jakieś referaty, bardzo szybko byłby skończony. Z czasem, aktywność grupy staje się coraz bardziej ukierunkowane na konkretne zainteresowania chłopców. Coraz mniejszą rolę ogrywa inspiracja wodza. W to miejsce pojawiają się pomysły poszczególnych chłopców. Identycznie zjawisko ma miejsce w okrzepłych zastępach. Chłopcy coraz więcej czasu spędzają ze sobą robiąc niejednokrotnie rzeczy odległe od tego co fascynowało ich na początku. Nie znaczy to, że tzw. „hece” całkowicie trafiają do lamusa, ale coraz częściej zdarza się, że chłopcu idą razem do kina, na mecz, na basen, na lodowisko, na pizzę, a wreszcie co jest sygnałem, że dorastają do kolejnego etapu rozwoju, próbują aranżować sytuacje ułatwiające im nawiązanie kontaktu z dziewczętami. Naturalne bandy mają charakter jednorazowy i nieformalny. Tworzą się spontanicznie i tak samo się rozpadają. Nikt poza samymi chłopcami nie ma na to wpływu. Grupa taka nie ma żadnych formalnych cech instytucjonalnej trwałości. Jest to kategoria z obcego chłopcom świata ludzi dorosłych. Dwie najczęstsze przyczyny rozpadu band to kryzys przywództwa albo rozmijanie się form aktywności z oczekiwaniami chłopców. Czasem dochodzi do podziału grupy na dwie konkurencyjne. Zdarza się w to wtedy, gdy grupa osiąga ponad przeciętną liczebność oraz gdy w jej składzie pojawia się lub wyrasta chłopiec z aspiracjami wodzowskimi będący „zagrożeniem” dla dotychczasowego wodza. W przyrodzie odbywa się to często w atmosferze ostrego konfliktu prowadzącego do „wojny”. System zastępowy posiada zabezpieczenia chroniące chłopców przed tego typu niekorzystnymi wychowawczo sytuacjami. Najskuteczniejszym zabezpieczeniem przed kryzysem przywództwa jest rówieśniczy charakter zastępu i przewaga wiekowa zastępowego. W tej sytuacji trudno o powstanie konfliktu na tle aspiracji wodzowskich. Drugie zabezpieczenie to wnikliwa obserwacja drużynowego, który ma obowiązek wiedzieć co się w zastępach dzieje i odpowiednio wcześnie reagować. Gdy w zastępie zaczyna wyrastać chłopak z tego typu aspiracjami, natychmiast kieruje się go na kurs zastępowych i namawia do założenia własnego zastępu. Wymarzonym efektem działania zastępu jest sytuacja, w której wszyscy jego członkowie, tworzą własne zastępy. Zastęp, który po kilku latach działalności w ten właśnie sposób zakończy swoje życie, uważa się za wzorcowy. Chwała zastępowemu, który w ten sposób zostaje drużynowym nowej drużyny. Można uznać, że dokonał sztuki najwspanialszej w harcerstwie. Doskonale acz nieświadomie wychował swoich chłopców i stworzył fundament do poszerzenia wpływu harcerstwa na młodzież. Racją bytu bandy jest stworzenie społecznej enklawy wolnej od wpływu świata dorosłych. Wynika to wprost z potrzeb rozwojowych chłopców. Każda próba sprawowania nadzoru lub ingerowania dorosłych w wewnętrzne sprawy bandy, powodują protesty i oznaki buntu. Powstaje pytanie jak to pogodzić z koniecznością sprawowania organizacyjnego i programowego nadzoru nad działalnością zastępów? Metoda harcerska rozwiązuje ten problem równolegle na kilka sposobów.

Page 27: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

27

Osobą powołaną do sprawowania bezpośredniego nadzoru nad pracą zastępów jest drużynowy. Wspominałem już o tym wielokrotnie, że dla zachowania naturalnego charakteru oddziaływania musi to być młodzieniec znajdujący się na granicy dwóch światów dorosłego i chłopięcego. Również po to aby w razie konieczności jego ingerencje były możliwe do strawienia przez chłopców. Obowiązkiem drużynowego jest wiedzieć co się w zastępach dzieje. Często on lub jego przyboczni muszą obserwować (nie używajmy słowa wizytować) zbiórki zastępów. Już w przypadku 25-latka może to być trudne do zaakceptowania przez chłopców. Im drużynowy jest młodszy tym lepiej. Z drugiej strony ograniczeniem jest wymagany stopień dojrzałości i intelektu. Niezależnie od tego drużynowy powinien sprawować swój nadzór i inspirować pracę zastępów w sposób możliwie najbardziej dyskretny, a najlepiej pośredni. Służą do tego trzy podstawowe techniki. Często zdarza się, że drużynowy stara się zainspirować zastępy do jakiegoś konkretnego działania. Na przykład kiedy chce by zastępowi podszkolili swoich chłopców w terenoznawstwie, ogłasza, że na kolejnej wycieczce drużyny odbędą się zawody pomiędzy zastępami w formie rajdu na orientację. Jest niemalże pewne, że chłopcy spożytkują kilka najbliższych zbiórek zastępu na zgłębianie tej techniki harcerskiej. Mechanizm motywacji jest oczywisty. Każdy zastęp będzie chciał wypaść w tych zawodach jak najlepiej. A jeżeli nie? No cóż – znaczy to, że zastęp traci „ducha”. Jest to sygnał, że prędko trzeba temu zaradzić. Takie zawody to nic innego jak substytut „wojny podwórkowej”. W naturze mogą one nawet trwać miesiącami. Wykorzystując ten sposób tworzenia niezbędnego napięcia i motywacji, drużynowy może pośrednio inspirować pracę zastępów przez okrągły rok. Wystarczy stworzyć turniejowy program comiesięcznych zbiórek drużyny poświęconych kolejno zawodom z różnych dziedzin wiedzy i umiejętności harcerskich wymaganych na stopnie, by mieć nieomal pewność, że zastępy poświecą swój czas na odpowiednie ćwiczenia. Inną, pośrednią formą nadzoru i inspiracji jest Zastęp Zastępowych. Należą do niego wszyscy zastępowi, przyboczni i drużynowy. Grupa taka działa w sposób podobny do zwykłego zastępu. Ma swoje własne zwyczaje, obrzędy, prawa i tajemnice. Drużynowy występuje tu w roli super zastępowego. Zastęp taki odbywa regularne zbiórki, które mogą mieć różnorodne cele i charakter, ale koncentrują się wokół dwóch odmiennych zagadnień. Pierwszy rodzaj - to tak zwane zbiórki pokazowe. Drużynowy organizuje je po to aby pokazać zastępowym wzorcową zbiórkę na jakiś wybrany temat. Po czym zachęca ich do powielenia, a może i wzbogacenia pomysłu na zbiórkach zastępów. W ten sposób nie tylko inspiruje do podejmowania wskazanych tematów, ale jednocześnie dostarcza pomysłu na atrakcyjną i skuteczną formę zbiórki. Zastępowi bardzo chętnie korzystają z tych pomysłów. Można w ten sposób ukierunkowywać pracę zastępów w sposób praktycznie niedostrzegalny dla ich szeregowych członków. Drugi rodzaj zbiórek Zastępu Zastępowych, to zbiórki ukierunkowane na realizację nieco bardziej rozwiniętych zainteresowań samych zastępowych, na ich motywowanie do służby w harcerstwie i integrację kadry drużyny. Wspieranie osobistego rozwoju najstarszych chłopców w drużynie, ma znaczenie zupełnie zasadnicze dla całokształtu naszych oddziaływań. Zastępowi, aby spełniali swoją rolę prawidłowo, nie mogą ograniczać się jedynie do organizowania udanych i pożytecznych zbiórek. Muszą także sami się rozwijać i przy okazji być w ten sposób przykładem dla młodszych. Potrzebują zatem adekwatnej do tego grupy rówieśniczej – i grupą tą jest właśnie Zastęp Zastępowych. Nabiera to szczególnego znaczenia wtedy, gdy zastępowi są o 2-3 lata starsi od harcerzy ze swoich zastępów. W szczególnej sytuacji, Zastęp Zastępowych, z uwagi na wiek chłopców, może już działać w oparciu o elementy metody i programu wędrowniczego. Drużynowy planując tę sferę pracy powinien pamiętać, że nie może ona zabierać chłopcom zbyt wiele czasu. Spotkania tego typu nie muszą być częste ale powinny być bardzo intensywnie przeżywane. Jedną z najbardziej właściwych form są wspólne weekendowe wyprawy, a nawet obozy kadrowe, najlepiej wędrowne; piesze, rowerowe, kajakowe, i t.p. W ten sposób bardzo łatwo jest motywować do działania i zintegrować kadrę drużyny. W tym miejscu muszę jednak zwrócić uwagę na pewien problem. Przesadna koncentracja drużynowego na uatrakcyjnianiu pracy ZZ-tu, może doprowadzić do tego, że zastępowi uznają go za

Page 28: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

28

najważniejsze dla siebie środowisko rówieśnicze. Wtedy zaczną traktować swoje zastępy jako „zsyłkę” albo w najlepszym razie, jako pole służby. A od chwili kiedy zastępowy zacznie traktować prowadzenie własnego zastępu jako obowiązkową daninę, którą musi złożyć po to aby zasłużyć na udział w bardziej atrakcyjnym dla niego życiu Zastępu Zastępowych, jego podstawowa praca zaczyna kuleć. W ten sposób daje o sobie znać wcześniej wspomniana prawidłowość tego etapu rozwoju społecznego. Chłopiec nie jest w stanie z jednakowym zaangażowaniem uczestniczyć równolegle w życiu dwóch grup rówieśniczych. Kolizja zaangażowania emocjonalnego i poczucia lojalności jest nieunikniona. Tymczasem, dobry zastępowy to chłopak, który przede wszystkim czuje się wodzem swojej bandy i w niej lokuje całe swoje zaangażowanie. Drużynowy musi stale, o tym pamiętać i bardzo elastycznie dozować atrakcje w sferze działalności Zastępu Zastępowych, dążąc do zachowania prawidłowych proporcji. Umiejętność ta ma bardzo ważne znaczenie dla właściwego sterowania działaniem systemu zastępowego w drużynie harcerzy. Trzecią techniką dyskretnej inspiracji i sprawowania nadzoru nad pracą zastępów jest działalność Rady Drużyny. W tej chwili ograniczymy się jedynie do jej zasygnalizowania. Wrócimy jeszcze do tego zagadnienia podczas omawiania innego środka metodycznego jakim, jest „organizacja” czyli grupa formalna. Dokonaliśmy przeglądu najistotniejszych z punktu widzenia wychowawczego atrybutów bandy rówieśniczej i prześledziliśmy w jaki sposób harcerstwo wykorzystuje te atrybuty w swoim systemie zastępowym. Wiemy już, że zastęp jest wiernym odwzorowaniem takiej bandy, dodatkowo wzbogaconym dyskretnie o elementy ważne dla procesu wychowania. Pora na prześledzenie i zrozumienie mechanizmów oddziaływania takiej grupy na jednostkę. Skauting i harcerstwo odnoszą tak wielkie sukcesy, ponieważ chłopcy uwielbiają swoje zastępy. Uwielbiają się spotykać, urządzać hece, wspólnie szukać przygód i dlatego kochają harcerstwo, które im to umożliwia. Dzięki temu, chętnie poddają się jego wpływom. Choć być może, znacznie trafniej ujęlibyśmy istotę tej otwartości, gdybyśmy zauważyli, że dzięki dbałości o naturalny charakter oddziaływania, chłopcy do pewnego momentu, w ogóle nie odczuwają wychowawczego wpływu harcerstwa, a swój udział w naszym ruchu traktują z całkowitą naturalnością. Uczestnicząc w intensywnym życiu zastępu, biorąc udział we własnych, tajemniczych rytuałach, walcząc o pozycję zastępu w harcerskim współzawodnictwie, chłopcy zżywają się ze sobą do tego stopnia, że przyjaźnie wyniesione z harcerstwa potrafią trwać latami, niejednokrotnie do końca życia. Im silniejsze są związki między nimi, tym większy jest stopień identyfikacji z zasadami i prawami obowiązującymi w grupie. W zastępie, źródłem tych praw są ideały harcerskie. W ten sposób zjawisko konformizmu grup młodzieżowych zostaje skutecznie wykorzystane w procesie oddziaływania wychowawczego. Brak udziału osób dorosłych ma ogromne znaczenie dla skuteczności tego oddziaływania, bowiem stopień rozwoju psychofizycznego chłopców znajdujących się w wieku harcerskim, charakteryzuje się dążeniem do uwolnienia się spod władzy i od wpływu dorosłych i upadkiem dotychczasowych autorytetów (rodziców, szkoły, i t.p.). Żadne usiłowania wychowawcze osób dorosłych nie są w stanie w tym okresie zdziałać nawet ułamka tego co może dokonać naturalny wpływ środowiska rówieśniczego. Zastęp i drużyna harcerska są dla większości chłopców pierwszym i najważniejszym poligonem doświadczeń społecznych. Znaczenie tych doświadczeń polega na tym, że powstają one przy budowaniu jak najlepszych relacji z rówieśnikami - w warunkach naturalnych i najbardziej tym doświadczeniom sprzyjających – to znaczy, bez udziału i natrętnego nadzoru dorosłych. Tym właśnie różni się rówieśnicze środowisko harcerskie od z pozoru podobnego środowiska klasy szkolnej, gdzie proces zdobywania doświadczeń społecznych zdeterminowany jest dominującym, a jednocześnie nieakceptowanym przez chłopców wpływem nauczycieli i całego instytucjonalnego systemu edukacji. Z tego powodu relacje jakie tworzą się pomiędzy rówieśnikami w środowisku szkolnym, bardzo

Page 29: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

29

często są po prostu fałszywe i powodują negatywne skutki dla dojrzewania społecznego. Klasycznym tego przykładem jest zjawisko „prymusa”. Nauczyciele na podstawie własnych kryteriów, wymuszają na rówieśnikach uznanie pewnego rodzaju hierarchii w grupie. W sytuacjach oficjalnych, pod czujnym okiem dorosłych, młodzież udaje, że akceptuje narzucone jej stosunki. Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Gdy nadzór znika, oficjalnie szanowany i podziwiany przez wszystkich „prymus” staje się „kujonem”, „lizusem” i „zakałą” grupy. Tego rodzaju fałsz, zwłaszcza w okresie zbierania pierwszych, najbardziej istotnych doświadczeń społecznych, skutkuje fatalnymi następstwami w późniejszym dorosłym już życiu. Młodzież ukształtowana w ten sposób, tworzy później środowiska społeczne, które toczy rak zawiści, oportunizmu i „czynownictwa”, gdzie królują fałsz i obłuda, a jedynym spoiwem jest posłuszeństwo wobec czynników zewnętrznych. W harcerstwie działają zupełnie inne, naturalne mechanizmy sprzyjające tworzeniu się zdrowych relacji pomiędzy rówieśnikami. Na czele zastępu stoi wódz, którego autorytet jest uznawany przez wszystkich jego członków. Pozostali chłopcy, będący rówieśnikami są sobie równi. Jak w każdej grupie, tak i tu kształtuje się wewnętrzna hierarchia społeczna. Z tym, że czynniki, które mają na nią decydujący wpływ są powszechnie akceptowane i jak najbardziej sprawiedliwe. Pozycja jaką chłopcy uzyskują w grupie zależy przede wszystkim od ich walorów osobistych, posiadanego doświadczenia harcerskiego i zaangażowania we wspólne przedsięwzięcia. Czynniki te podlegają ich własnej, niczym nie skrępowanej ocenie. Zatem nie ma mowy o fałszu i podwójnej hierarchii. Można wręcz powiedzieć, że w chłopięcych bandach tworzy się najbardziej sprawiedliwa naturalna hierarchia społeczna. W ten sposób wychowuje się ludzi aktywnych, a nie posłusznych. Na tym nam właśnie zależy. Na wychowaniu obywateli państwa demokratycznego, na budowaniu relacji społecznych w oparciu o szczerość i prawdę, na kształtowaniu współodpowiedzialności za wspólnoty, na rozwijaniu inwencji, na zachęcaniu do przejawiania aktywności społecznej. Zastęp harcerski to także doskonała grupa odniesienia dla jego członków. Jak pamiętamy, chłopiec nie jest jeszcze w stanie prawidłowo ocenić swoich walorów i własnej postawy, poprzez odniesienie jej do ideału. Ocen takich dokonuje porównując się do rówieśników. To tłumaczy dlaczego tak chętnie podejmuje każdą niemal formę rywalizacji. Zjawisko to ma swoje konsekwencje również w znacznie głębszym wymiarze. Jest to siła, która pcha chłopca nie tylko do prostych form sprawdzania swojej wartości tle kolegów w postaci wyścigów, gier i zawodów. Można powiedzieć, że całe życie społeczne jakie toczy się w zastępie, jest dla jego członków swoistym polem wszechstronnej rywalizacji o pozycję w grupie. Chłopcy wyczuwają tę wewnętrzną hierarchię intuicyjnie. Daje się to wyczuć na tysiące różnych sposobów. Widać to niemal gołym okiem we wzajemnych stosunkach pomiędzy nimi. Każdy z nich będzie gotowy do poświecenia się i podjęcia stosownych wysiłków aby poprawić swoją pozycje w grupie. A skoro, w zastępie pozycja ta zależy od doświadczenia harcerskiego i stopnia zaangażowania w sprawy ogółu, łatwo przewidzieć, że nie ma skuteczniejszej motywacji do podejmowania wysiłku w tych dziedzinach. Wskazany tu mechanizm oddziaływania, bardzo łatwo zaobserwować kiedy jeden z chłopców, wcześniej niż inni, zdobędzie kolejny stopień harcerski. Posiadany stopień, w sposób bardzo widoczny, odzwierciedla pozycję chłopca w harcerstwie. Nie trzeba więc długo czekać na pobudzenie ambicji pozostałych. Niemal natychmiast, zaktywizują swoje działania w celu jak najszybszego ukończenia własnych prób. Przy czym stopnie harcerskie to tylko najbardziej widoczny „wierzchołek góry lodowej”. W zastępie, jak w każdej inne grupie rówieśniczej, nawet gdyby chłopcy nie zdobywali stopni, mechanizm ten działałby podobnie. Również i w taki sposób grupa rówieśnicza oddziałuje na jednostkę. Oddziaływanie to można wykorzystywać do motywowania chłopców by rozwijali swoje zainteresowania, walczyli z własnymi słabościami, pracowali nad charakterem – jednym słowem podejmowali działania pożyteczne z punktu widzenia wychowawczego. I harcerstwo potrafi to robić doskonale. Na etapie harcerskim następuje bardzo istotny postęp w rozwoju społecznym chłopców. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w charakterze relacji jakie łączą ich z rówieśnikami, a co za tym idzie, istotnej zmianie ulega też charakter nieformalnych grup rówieśniczych. Najogólniej rzecz ujmując, ewoluują one od związków opartych na posłuszeństwie wobec wodza w kierunku coraz bardziej partnerskim.

Page 30: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

30

Im chłopcy są starsi tym bardziej zacierają się różnice wieku pomiędzy nimi. Zjawisko to można zilustrować porównując dwóch chłopców, z których pierwszy jest dwa lata młodszy od drugiego. Kiedy pierwszy ma 11 lat, a drugi 13, pomiędzy nimi istnieje widoczna przepaść w rozwoju fizycznym i umysłowym. Trzy lata później, gdy obaj mają już odpowiednio 14 i 16 lat, różnice, nawet jeśli istnieją, to są znacznie mniej istotne i nie są już dostrzegane gołym okiem. Niejednokrotnie 14-to latek może być nawet wyższy od 16-to latka. Parę lat później, po osiągnięciu dojrzałości dwuletnia różnica wieku całkowicie się zaciera. Zjawisko to ma wpływ na wzajemne relacje chłopców w bandzie rówieśniczej. Pozycja wodza, oparta na przewadze rozwojowej stopniowo słabnie wraz z zacieraniem się tej przewagi. Proces ten może doprowadzić do dwóch różnych efektów. W pierwszym przypadku stosunki panujące w grupie mogą ewoluować w kierunku partnerstwa, aż do momentu, gdy dotychczasowy wódz pogodzi się z utratą swojej dominującej pozycji. Powiedzmy sobie jednak szczerze, w przyrodzie zdarza się to niezwykle rzadko. Najczęściej mamy do czynienia z zupełnie innym scenariuszem. Kryzys przywództwa, doprowadza do konfliktów, stopniowej dezintegracji bandy i zaniku jej aktywności. Wódz tracąc swoją pozycję traci też zainteresowanie dotychczas najważniejszym dla siebie środowiskiem i zaczyna szukać sobie innego miejsca w świecie. Nawet jeśli pozostali chłopcy będą w stanie wyłonić z pośród siebie innego przywódcę, będzie to już tylko sytuacja tymczasowa. Proces ten zmierza do nieuchronnego rozpadu bandy. Bywa, że chłopcy zniesmaczeni sytuacją w jakiej się znaleźli, całkowicie się rozchodzą. Częściej jednak banda rozpada się na dwie lub trzy odrębne „paczki” złożone z chłopców, którzy zdążyli już prawdziwie się ze sobą zaprzyjaźnić. Spontanicznie tworzone bandy podwórkowe i zastępy harcerskie podlegają dokładnie tym samym prawom. Jest zrozumiałe, że w harcerstwie, doświadczony instruktor, które rozumie zjawiska zachodzące w psychice chłopców może próbować sterować tymi procesami. Jest to możliwe w dość ograniczonym zakresie, bo natury nie da się oszukać. Można więc wzmacniać przywództwo dotychczasowego zastępowego albo zawczasu go zmienić i wykreować nowego przywódcę spośród rówieśników. W pewnym momencie trzeba jednak uznać, że zastęp harcerski o charakterze „bandy”, przestaje być dla chłopców najwłaściwszym środowiskiem rówieśniczym. Wraz z osiągnięciem pewnego poziomu rozwoju społecznego, charakter ten musi ulec zmianie. Musi, jeśli nadal chcemy dostosować się do potrzeb rozwojowych chłopców – w skrócie do ich natury. Opisane wyżej zjawiska prowadzą do ukształtowania się nowych form organizowania się młodzieży w środowisku rówieśniczym. Charakteryzując wiek wędrowniczy nazwaliśmy te nowe formy „paczką” i „grupą koleżeńską”. Przypomnijmy w ogromnym skrócie najbardziej istotne cechy obu tych form. Paczka przyjaciół – patrol wędrowniczy „Paczka” to najczęściej grupa od trzech do pięciu chłopców, których łączą znacznie silniejsze więzi i bardziej intensywne relacje niż miało to miejsce poprzednio – w bandzie. Rodzaj ich wzajemnych stosunków, można bez pomyłki nazwać przyjaźnią. Często nawet używa się określenia „paczka przyjaciół”. W odróżnieniu od wcześniejszego okresu dojrzewania, chłopcy są już w stanie mieć więcej niż jednego przyjaciela. Wcześniej uczucie przyjaźni było bardzo zaborcze i przez to ograniczało się do relacji dwustronnych. Na obecnym etapie rozwoju emocjonalnego, uczucia te są już bardziej dojrzałe, co pozwala poszerzyć krąg przyjaciół. Typowa liczebność paczek jest znacznie mniejsza niż band. Ma to związek właśnie z wyższym stopniem intensywności relacji z rówieśnikami. Ilość przechodzi w jakość. Kolejną bardzo istotną różnicą w stosunku do poprzedniej formy związków rówieśniczych jest brak naturalnego i wyraźnego przywództwa w grupie. Paczka jest związkiem całkowicie partnerskim. Każdy z jej członków ma taki sam wpływ na życie grupy. To samo dotyczy odpowiedzialności, która jest rozłożona równomiernie. Dotychczas najbardziej ceniona w grupie cecha posłuszeństwa, wraz ze zniknięciem wodza, traci całkowicie na znaczeniu. Jej miejsce zajmuje lojalność wobec grupy i współodpowiedzialność. Decyzje jakie zapadają w paczce, podejmowane są zazwyczaj na zasadzie pełnej zgodności czyli konsensusu. Z punktu widzenia dojrzewania społecznego jest to zjawisko nad wyraz obiecujące. Patrol wędrowniczy to nic innego jak 3-5 osobowa paczka przyjaciół. Najczęściej są to rówieśnicy, choć oczywiście nie istnieje żaden tego typu wymóg metodyczny. Jedynym wymogiem jest to aby

Page 31: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

31

skład patrolu kształtował się w sposób jak najbardziej naturalny. Nie trudno wydedukować, że skoro chłopcy potrzebują równości i partnerstwa, to naturalną tendencją jest aby paczka miała charakter czysto rówieśniczy. Jeśli patrol powstaje w sposób całkowicie naturalny, to podlega tej tendencji. Choć oczywiście mogą zdarzać się wyjątki. Patrol, będąc elementem struktury organizacyjnej harcerstwa musi posiadać swojego „szefa”. Jest to wymóg oczywisty dla każdego kto wie na czym polega zarządzanie. Całkowicie świadomie użyłem słowa „szef”, a nie „wódz” czy „dowódca”. Zrobiłem to w celu zwrócenia szczególnej uwagi na całkowicie inny charakter tego kierownictwa niż miało to miejsce w zastępie harcerskim. Wędrownicy sami, z pośród siebie, wybierają „patrolowego”, który nie tyle kieruje patrolem, co reprezentuje go wobec ruchu harcerskiego. W wędrownictwie nie istnieją odpowiedniki kursu zastępowych. Nie jest to żadne zaniedbanie ale świadoma praktyka mająca na celu wzmocnienie partnerskiego charakteru patroli wędrowniczych. Tym bardziej uzasadniona, że tak na prawdę, nie istnieje żadna tego typu potrzeba. W przeciwieństwie do zastępowego, patrolowy nie organizuje zajęć na zbiórkach patrolu, nie ma obowiązku przekazywać swojej wiedzy i umiejętności pozostałym członkom i nikt nie oczekuje by objął duchowe przywództwo w grupie. W patrolach wędrowniczych, niemalże powszechnym zjawiskiem jest częsta zmiana patrolowego, a w bardzo wielu przypadkach chłopcy umawiają się na pełnienie tej, formalnej w gruncie rzeczy funkcji rotacyjnie. Paczka ma mniej zobowiązującą formę niż banda. Chłopcy nie potrzebują już żadnych zewnętrznych atrybutów przynależności do paczki. Nie otaczają się tajemnicą, nie składają przysiąg „na wierność”. Spoiwem grupy jest przyjaźń i lojalność – wartości płynące od wewnątrz. Jest to spoiwo tak silne, że nie potrzebuje już zewnętrznych sposobów wzmocnienia. Tym samym charakteryzuje się patrol wędrowniczy. Nikt już nie namawia wędrowników do posługiwania się tajnymi szyframi, szycia proporca patrolu i budowania całej tej obrzędowo – zwyczajowej otoczki, do której przykłada się tak ogromną wagę w zastępie harcerskim. W przypadku wędrowników byłoby to już nienaturalne. Jak każda sztuczność zostałoby odrzucone z całkowicie słusznym zarzutem infantylizmu. Kolejną rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę jest źródło zasad postępowania obowiązujących w paczce. Młodsi chłopcy grupujący się w bandy mieli potrzebę tworzenia własnego kodeksu postępowania. Miał on przeważnie formę zwyczajową. W grupach dowodzonych przez zmyślniejszych wodzów, był często spisywany w formie tajnego dokumentu, nierzadko podpisywanego przez członków bandy własną krwią. Chłopcy w wieku wędrowniczym nie mają już takiej potrzeby. Kwestie związane z regulacją wzajemnych stosunków w grupie nie muszą być ustalane zwyczajowo ani werbalnie. Reguluje je wzajemna przyjaźń, która implikuje nakaz lojalności i współodpowiedzialności. Ponadto, wędrownik będąc na znacznie bardziej zaawansowanym etapie rozwoju psychofizycznego, ma już w jakiejś mierze, wyrobiony światopogląd i wewnętrzną hierarchię wartości. Chłopców, których łączy dojrzała przyjaźń musi cechować zgodność wyznawanych poglądów. Bez spełnienia tego warunku, nie byłoby szans na nawiązanie się bliższych relacji. A skoro tak, to znaczy, że każdą paczkę przyjaciół charakteryzuje pewien zespół wspólnie wyznawanych wartości i określony rys światopoglądowy. Przyjaciele rozumieją się bez słów, także w kwestiach wzajemnie oczekiwanych postaw i stosunku do otaczającego ich świata. Zobaczmy to na przykładzie stosunku do narkotyków, papierosów i alkoholu. W paczce, w której stosowanie używek jest na porządku dziennym, bardzo trudno byłoby się odnaleźć abstynentowi. I odwrotnie, paczka w której chłopcy wyznają poglądy zgodne z Prawem Harcerskim, nie będzie właściwym towarzystwem dla palacza czy narkomana. Dotyczy to także wielu innych kwestii światopoglądowych – na przykład stosunku do dziewcząt i kontaktów seksualnych, stosunku do szkoły, do obowiązującego prawa, do cudzej własności, do przyrody i w końcu stosunku do wartości takich jak Bóg i Ojczyzna. To właśnie owe wspólnie wyznawane poglądy są źródłem zasad postępowania i norm dotyczących postawy życiowej obowiązujących w paczce przyjaciół. Jest sprawą oczywistą, że poglądy członków patrolu wędrowniczego, kształtowane są na podstawie ideałów zawartych w Prawie Harcerskim. Tworzą go bowiem albo chłopcy, którzy zostali już przez harcerstwo ukształtowani na etapie harcerskim, albo chłopcy, którzy w prawdzie, przystąpili do naszego ruchu w starszym wieku, ale przystąpili na zasadzie świadomej i pełnej akceptacji

Page 32: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

32

obowiązujących tutaj zasad. Zauważmy, jak potężna i wartościowa moc oddziaływania kryje się w tak ukształtowanej grupie rówieśniczej. Chłopcy tworzący patrol będą się wzajemnie wspierać w kształtowaniu postaw zgodnych z wyznawanym poglądami. Nawet jeśli to wsparcie będzie miało charakter presji wywieranej na chłopca przez grupę jego przyjaciół, to zważywszy na to jakim hołdują oni wartościom, trzeba uznać, że zmierza ona do pożytecznych skutków wychowawczych. Mając w świadomości fakt, że w okresie dorastania czynnikiem mającym najpotężniejszy wpływ na kształtowanie się postaw życiowych, jest właśnie środowisko rówieśnicze, a zwłaszcza grupa przyjaciół, odkrywamy jedną z tajemnic nieprawdopodobnej wręcz skuteczności wychowania harcerskiego. Jeśli chcielibyśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, jakiego typu aktywność przejawiają paczki przyjaciół, musimy zwrócić uwagę na bardzo charakterystyczną cechę wędrowniczego okresu dojrzewania. Wędrownik jest to najczęściej chłopiec, który ma już sprecyzowane zainteresowania i podejmuje świadomą aktywność zmierzającą do ich pogłębiania. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że podłożem, na którym wyrasta przyjaźń są wspólne zainteresowania. Paczki, które powstały takim właśnie zaczynie wspólnych zainteresowań, będą oczywiście przejawiać działalność zmierzającą głównie do realizacji wspólnych pasji tworzących ją chłopców. Tu jednak musimy poczynić uwagę mającą swoje bardzo istotne konsekwencje w metodzie wędrowniczej. Otóż, nie wszystkie paczki powstają w ten właśnie sposób. Prawdopodobieństwo jest duże, ale nie jest to żadną regułą. Bardzo często przyjaźń łącząca chłopców wyrasta na zupełnie innym gruncie. W ogromnej większość przypadków, są to wcześniejsze wspólne przeżycia, bywa że doświadczone jeszcze na etapie wspólnego uczestnictwa w działaniach bandy. Czasem zdarza się, że trzon bandy, w sposób bezkonfliktowy, po drobnej korekcie personalnej, przekształca się w paczkę. Równie często dochodzi do mniej lub bardziej gwałtownych podziałów na dwie lub trzy niezależne od siebie paczki. Jeżeli taka właśnie jest geneza związków łączących członków grupy, to przyjaźń która ich połączy może się zawiązać jeszcze zanim skrystalizują się ich zainteresowania. Bardzo często mamy więc do czynienia z paczką przyjaciół, których łączą wspólne przeżycia i przekonania, a jednocześnie charakteryzują odmienne zainteresowania. Jak zatem wygląda aktywność tak ukształtowanej paczki? W takiej sytuacji, każdy z chłopców stara się realizować własne zainteresowania na zewnątrz grupy, w innych środowiskach. Jest to oczywiście okoliczność tworzącą siłę odśrodkową zdolną rozsadzić paczkę. Taki scenariusz dalszych wydarzeń jest wielce prawdopodobny, ale nie przesądzony. Najczęściej chłopcy potrafią znaleźć, takie pole i formę wspólnej aktywności, która będzie w stanie cementować ich przyjaźń. Może odnajdą jakieś nowe, wspólne zainteresowanie. Może znajdą pole aktywności wynikające ze wspólnych przekonań. Może pociągnie ich jakieś wyzwanie. No i pozostaje główny obszar wszelkiej aktywności charakterystycznej dla ostatniego etapu dojrzewania – czyli właśnie odkryte, nad wyraz pociągające życie towarzyskie, mające na celu rozwój kontaktów z dziewczętami. Patrol wędrowniczy będąc naturalną paczką przyjaciół przejawia taką aktywność jaka najbardziej odpowiada wszystkim jej członkom. Za najbardziej oczywiste, nie wymagające jakiejkolwiek inspiracji ze strony instruktora, należy uznać wszelkie formy aktywności związane z szeroko rozumianym życiem towarzyskim. Wędrownicy z reguły nie przepuszczą żadnej okazji do spotkania z dziewczętami. Biorąc pod uwagę, to że młodzież jest dość nieufna i poszukuje „bratniej duszy” raczej pośród rówieśników charakteryzujących się podobnym stosunkiem do życia, do tego typu kontaktów towarzyskich dochodzi głównie na gruncie harcerskim. Choć oczywiście byłoby dobrze gdybyśmy znaleźli sposób zachęcenia chłopców do większej otwartości w tym względzie. Różne bywają formy tego typu spotkań. Od najbardziej oczywistych preferowanych pod każda szerokością geograficzną świata, takich jak wspólne wyjście do kina, na koncert, do kawiarni, czy na dyskotekę, po bardziej „wyrafinowane” mające swoje odpowiedniki w harcerskim obszarze aktywności. Harcerstwo, rozumiejąc potrzeby rozwojowe chłopców i dziewcząt w wieku wędrowniczym stara się popularyzować wiele form wspólnego spędzania czasu, które to formy z jednej strony odpowiadałyby oczekiwaniom młodzieży, a z drugiej zapewniały kulturalną atmosferę spotkań. Można do nich zaliczyć najprzeróżniejsze w formie spotkania okazjonalne. Dobrym pretekstem do tego typu spotkań jest sylwester, dzień myśli

Page 33: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

33

braterskiej (22 luty), karnawał, ostatki, noc świętojańska, andrzejki, mikołajki, opłatek. Każdej z tych okazji przypisana jest charakterystyczna, zwyczajowa forma spotkania. Nie sposób ich tutaj opisywać, dość powiedzieć, że wszystkie one mają na celu ułatwiać kontakty dziewcząt i chłopców i nadać im kulturalną i bezpieczną obyczajowo oprawę. Wędrowniczki i wędrownicy bardzo chętnie spotykają się także przy innych stricte harcerskich okazjach. Wspólny kurs tańca towarzyskiego, ognisko, spływ kajakowy, rekolekcje, pielgrzymka – każda okazja jest dobra i każdą taką okazję wędrownicy starają się wykorzystać. Patrol, czyli ścisłe grono najlepszych przyjaciół jest wprost idealny do tego celu. Spotkania z podobną grupą harcerek, wędrowniczek czy dziewcząt nie związanych z harcerstwem, zapewnia bowiem odpowiedni stopień kameralności. Innym polem aktywności patrolu wędrowniczego jest podejmowanie najprzeróżniejszych wyzwań. Wędrówka w Góry Stołowe może, a nawet powinna odbyć się w towarzystwie dziewcząt. Będzie potraktowana jako „spacer”. Kiedy jednak chłopcy zaczną planować wyprawę na Ural, nawet przez myśl im przejdzie zabierać ze sobą dziewczyny. Tego typu wyczyn jest to już raczej „męska sprawa”. Na temat wyczynu wędrowniczego wiele już zostało powiedziane. Jest to najbardziej „kręcąca” wędrowników forma aktywności. Każda paczka, każdy patrol marzy o dokonaniu jakiegoś wyczynu. Rolą instruktora jest tak zmotywować chłopców aby ich marzenia weszły w fazę planowania, następnie aby plany te udało się zrealizować. Obojętnie czy będzie to wyprawa na Ural czy w Himalaje, spływ tratwą po Wiśle czy Dniestrze, rajd rowerowy nad Morze Czarne czy do Hiszpanii, zawsze przygotowanie do tego typu wyczynu wymagać będzie bardzo wiele zachodu. Prawdziwym wyzwaniem jest nie tylko sama wyprawa, ale także, a może przede wszystkim, porządne jej przygotowanie. Może to zająć nawet rok intensywnej, wspólnej pracy. Zarobienie pieniędzy, zdobycie i nauka perfekcyjnego posługiwania się sprzętem, rozpoznanie krajoznawcze i terenowe, wreszcie trening kondycyjny wymagają doskonałego zrozumienia i współdziałania, odpowiedzialności i wytrwałości. Sama wyprawa jest ukoronowaniem tej pracy, „przygodą życia” i źródłem olbrzymiej satysfakcji, jednak największe korzyści wychowawcze powstają na etapie przygotowań. Właśnie owe przygotowania, są jedną z najbardziej właściwych form aktywności patrolu wędrowniczego. Innym, niezwykle wartościowym polem aktywności patroli wędrowniczych są działania podejmowane z pobudek ideowych. Są one odzwierciedleniem wspólnie wyznawanych wartości i idealistycznego przekonania, że wartości te warto i należy wcielać w czyn. Mówimy tu o służbie społecznej, którą wędrownicy zwykle podejmują z dużą ochotą. Oczywiście, rolą instruktora jest odpowiednie zainspirowanie ich do tego. Z reguły nie jest to trudne zadanie. Chłopcy będąc u progu dojrzałości odczuwają ogromną potrzebę określenia swojej roli w społeczeństwie i jeszcze większe pragnienie docenienia. Doskonałym narzędziem motywującym są próby na stopnie. Chłopcy sami wynajdują sobie pole służby lub przyjmują złożone im propozycje. Podejmują ją indywidualnie albo wspólnie z przyjaciółmi. Abstrahując od oczywistych korzyści wychowawczych wynikających z dobrowolnego podjęcia działań o charakterze altruistycznym, z punktu widzenia rozwoju społecznego najbardziej wartościowe są te zobowiązania, które chłopcy podejmują wspólnie. Wtedy bowiem, dodatkowo, zdobywają niezwykle wartościowe doświadczenie wynikające z konieczności odpowiedzialnego współdziałania w zespole. Służba, obojętnie czy prowadzona w wymiarze indywidualnej pomocy osobom znajdującym się w potrzebie, czy też polegająca na udziale w bardzo rozbudowanym projekcie społecznym, wymaga niezwykłej odpowiedzialności, sumienności i rzetelności. Chłopcy muszą więc tak układać swoje wzajemne relacje, aby mieć do siebie ogromne zaufanie. Teraz bardzo łatwo jest sobie uzmysłowić jakiego typu doświadczenia społeczne wnoszą do swojej świadomości członkowie tak działającego patrolu. Doświadczenia te niezwykle owocnie procentują w życiu dorosłym. Harcerze, bardzo łatwo odnajdują się społeczeństwie. Są cenieni jako aktywni członkowie najprzeróżniejszych zespołów zadaniowych w biznesie, w nauce oraz w życiu społecznym i politycznym. Potrafią się świetnie dogadywać i współpracować. Tworzą wokół siebie przyjacielską atmosferę. Są odpowiedzialni i wytrwale dążą do wspólnych celów. Kierowane przez nich zespoły cechuje zwykle olbrzymia skuteczność i wspaniała partnerska atmosfera. Są po prostu cenieni i lubiani.

Page 34: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

34

Omówiliśmy trzy podstawowe pola aktywności patroli wędrowniczych: życie towarzyskie, wyczyn i pełnienie służby społecznej. A co z tak istotnym w wieku wędrowniczym rozwojem zainteresowań? Otóż czwarte pole aktywności wędrowniczej – czyli działalność specjalizacyjna odbywa się już po za patrolem w tzw. sekcjach specjalistycznych, w których chłopcy uczestniczą indywidualnie, zgodnie z własnymi zainteresowaniami. W szczególnym, przypadku gdy wszyscy członkowie patrolu, posiadają identyczne zainteresowania, nic nie stoi na przeszkodzie aby znaczna część tej aktywności prowadzona była w patrolu. Taki zbieg okoliczności rzadko się jednak zdarza. Na tym etapie rozwoju, działalność specjalizacyjna, aby spełniała potrzeby chłopców, musi być już bardzo profesjonalna. Wymaga to odpowiedniego zaplecza kadrowego i logistycznego. Patrol wędrowniczy jako grupa całkowicie nieformalna, wolna od jakichkolwiek cech instytucjonalnych, nie jest w stanie sprostać tym wymaganiom. Z punktu widzenia omawianego tematu, sekcja specjalistyczna to twór oparty na zupełnie innym zjawisku psychologicznym. Grupa koleżeńska – sekcja wędrownicza Ostatni okres dojrzewania, to jakby przedsionek dorosłości, i to w każdym tego aspekcie, nie tylko płciowym. Również w sensie społecznym. Młodzież ma wtedy potrzebę realizowania się w najprzeróżniejszych przejawach życia społecznego. Paczka przyjaciół zaspakaja potrzebę silnych więzi przyjacielskich. Ale to oczywiście, w żaden sposób nie jest w stanie dostarczyć wystarczających doświadczeń społecznych niezbędnych w dorosłym życiu. A te wiedzione będzie w różnego rodzaju zespołach o bardzo zróżnicowanej intensywności wzajemnych relacji. Młoda psychika szuka więc okazji do zdobycia kolejnych doświadczeń życiowych. Grupa koleżeńska, jest również naturalnym środowiskiem młodzieżowym, ale jakże odmiennych od paczki przyjaciół. Tu bowiem wzajemne więzi są o wiele słabsze – właśnie „koleżeńskie”. Dzięki temu, grupa taka może być znacznie bardziej liczebna. Bardzo często we wspomnieniach ludzi starszych pojawia się refleksja na temat klasy licealnej. Prawie każdy może na podstawie własnego doświadczenia potwierdzić, iż dopiero w liceum, a więc u kresu edukacji szkolnej, udaje się przekształcić klasę szkolną w środowisko, w których chciałoby się spędzać więcej czasu. Pomiędzy uczniami pojawia się pewnego rodzaju więź, której wcześniej trudno było doświadczyć. Tak właśnie objawia się gotowość do udziału w grupie koleżeńskiej. Klasa szkolna pośród której spędza się ogromną ilość czasu, świetnie nadaje się na tego typu środowisko. Tam więc najłatwiej się je tworzy. Grupa koleżeńska aby się wytworzyć potrzebuje jakiegoś zaczynu i infrastruktury. W przypadku klasy jest to wcześniejsza znajomość i konieczność spędzania ze sobą większej części dnia w szkole. Ale nie tylko. Pojawia się też pewnego rodzaju wspólnota celu. Jest nią nauka – wspólne każdemu dążenie do zdania matury i dostania się na studia. Tak na prawdę to właśnie jest spoiwem klasy, która naturalnie nabiera cech grupy koleżeńskiej, choć pobieżna obserwacja mogłaby prowadzić do z goła odmiennych wniosków. Bardzo często bowiem jedynym przejawem pozalekcyjnej, niczym nieskrępowanej aktywności środowiska klasowego, wcale nie jest wspólna nauka, lecz intensywne życie towarzyskie. Bardzo podobne zjawisko można zaobserwować w grupie studenckiej. Trudno się temu dziwić, zwarzywszy na potrzeby wieku młodzieńczego i brak dostatecznej dojrzałości społecznej. Młodzież poszukuje jak najczęstszych okazji do różnorodnych kontaktów społecznych. Pamiętając o jej krytycyzmie i nieufności wobec nieznajomych, łatwo zauważyć, że istnienie grupy koleżeńskiej jest wielkim ułatwieniem w gromadzeniu różnorodnych doświadczeń społecznych. A najprostszą, nie wymagającą prawie żadnego zachodu jest forma kontaktów towarzyskich. Jedną z ważniejszych „atrakcji” jaką młodzież znajduje w grupach koleżeńskich jest ich hetero płciowy charakter. Jest to rzecz oczywista, zważywszy , że najsilniejszym zainteresowaniem chłopców i dziewcząt w wieku licealnym jest zainteresowanie płcią przeciwną oraz próby zdobywania

Page 35: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

35

doświadczeń seksualnych. To też tłumaczy wielką popularność grup koleżeńskich oraz bogactwo życia towarzyskiego jakie one prowadzą. Nie mniej, to nie życie towarzyskie jest powodem powstania grupy koleżeńskiej. Ono jest tego efektem. Co jest więc najczęściej spotykanym zaczynem powstawania grup koleżeńskich? Są nim wspólne zainteresowania. Nawet jeśli grupa taka tworzy się w oparciu o jakiś klub muzyczny czy dyskotekę, to nawet wtedy spoiwem nie jest samo życie towarzyskie lecz wspólne zainteresowania muzyczne lub jakiś inny wspólny element deklarowanego sposobu bycia. Inny popularny przykład – fan kluby, również powstające w oparciu o wspólnotę zainteresowań. Po tym wprowadzeniu, wracamy do wędrownictwa i jego sposobu na organizację działalności specjalizacyjnej czyli do tak zwanych sekcji specjalnościowych. Mamy więc wspólnotę zainteresowań – zaczyn idealny do powstania grupy koleżeńskiej. Zadaniem harcerstwa jest stworzyć odpowiednią infrastrukturę - zaplecze kadrowo-logistyczne na odpowiednim poziomie i gotowe. Jak działają takie sekcje. Bardzo różnie w zależności od rodzaju zainteresowań jakie można w nich realizować. Zobaczmy to na kilku przykładach. Pierwszym niech będzie bliski memu sercu HOPR – czyli Harcerskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Harcerstwo dostarcza odpowiednią infrastrukturę: kadrę instruktorów, sprzęt szkoleniowy, programy i metodykę kształcenia w zakresie pierwszej pomocy przedmedycznej, organizację ćwiczeń, współdziałanie z Krajowym Systemem Ratownictwa, kamizelki ratownicze, odznaki, identyfikatory i specyficzną metodę motywacji – system stopni ratowniczych. Dzięki istnieniu tej infrastruktury, niemal w każdym miejscu na naszej harcerskiej mapie Polski, każdy wędrownik i każda wędrowniczka ma szansę specjalizować się w ratownictwie medycznym – rozwijać swoje własne zainteresowania w tym kierunku. Nie ma żadnego przymusu. Pogotowie jest „ochotnicze” należą do niego tylko ci młodzi ludzie, którzy chcą do niego należeć, bo czują, że taki rodzaj aktywności im odpowiada. Do HOPR mogą należeć i uczestniczyć w jego działaniach poszczególni wędrownicy, a także całe patrole wędrownicze, o ile wszyscy jego członkowie czują taką potrzebę. Patrole ratownicze HOPR powstają zatem w sposób bardzo różny. W jednym przypadku są to po prostu działające już patrole wędrownicze, w innym tworzone są z wędrowników, którzy zgłosili się do Pogotowia indywidualnie, i którzy równolegle pozostają w swoich dotychczasowych paczkach wędrowniczych, gdzie realizują się na trzech opisanych wcześniej polach aktywności, a w HOPR realizują tylko swoje specyficzne zainteresowania medyczne. Działalność specjalizacyjna Pogotowia przynosi najlepsze rezultaty tam gdzie uda się zebrać kilka patroli ratowniczych złożonych z wędrowników i wędrowniczek należących do różnych drużyn. Tam bowiem tworzy się autentyczna grupa koleżeńska, która nie tylko spotyka się po to by się doskonalić w umiejętnościach ratowniczych, ale także po to by wspólnie spędzać wolny czas, i to w najprzeróżniejszy sposób, nie wyłączając z tego prywatek. Taka sytuacja z jednej strony wzmaga motywację dziewcząt i chłopców do pogłębiania własnych zainteresowań, a z drugiej podnosi atrakcyjność harcerstwa, gdyż umożliwia zaspokojenie różnorodnych potrzeb młodych ludzi. HOPR jest dość specyficzną sekcją specjalizacyjną. O jego atrakcyjności, decyduje specyficzny element. Otóż HOPR łączy w sobie trzy pola aktywności wędrowniczej. Życie towarzyskie w grupach koleżeńskich powstających w oparciu o jego infrastrukturę, aktywność w pogłębianiu zainteresowań oraz pole służby. Już samo doskonalenie się w technikach ratowniczych jest pewnego rodzaju służbą społeczną, a przecież Pogotowie umożliwia także sprawdzenie swoich umiejętności podczas dyżurów w karetkach pogotowia, akcjach zabezpieczenia imprez masowych, akcjach poszukiwawczych i ćwiczeniach lokalnych sztabów kryzysowych na wypadek poważnego zagrożenia bezpieczeństwa publicznego.

Page 36: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

36

Weźmy inny przykład – sekcja spadochronowa. Jest oczywiste, że również z tego typu działalnością specjalnościową nie jest sobie w stanie poradzić drużyna wędrownicza ani tym bardziej patrol wędrowniczy. Po pierwsze dlatego, że i w tym przypadku konieczna jest poważna infrastruktura, a po drugie równie ważne, spadochroniarstwo jest dość specyficznym rodzajem zainteresowań i trudno oczekiwać, że w jednym małym środowisku harcerskim znalazłoby się dość chętnych do jego uprawiania. Zakładając pełną dobrowolność w wyborze własnej specjalizacji wędrowniczej, tego typu sekcja ma rację bytu tylko kiedy obejmuje teren działaniu wielu środowisk harcerskich, na przykład, kiedy działa na terenie dużego miasta. Ma to dodatkowo tę dobrą stronę, że umożliwia wędrownikom i wędrowniczkom wyjście poza swoje własne, zamknięte dotąd hermetycznie środowisko harcerskie i przystąpienie do zupełnie odrębnej grupy koleżeńskiej, której spoiwem jest wspólna pasja przemierzania przestworzy. Tak więc, nasuwa się prosty wniosek. Działalność specjalizacyjna powinna być prowadzona w harcerstwie na wyższych szczeblach organizacji – poza drużynami i poza patrolami, w oparciu o zjawisko grup koleżeńskich powstających na bazie wspólnych zainteresowań oraz przy wykorzystaniu znacznie poważniejszego potencjału organizacyjnego niż ten na jaki może być stać pojedynczą drużynę. Tylko tak można zapewnić odpowiednią bazę do rozwijania różnorodnych zainteresowań wędrowników na właściwym dla nich, profesjonalnym poziomie. Dotyczy to właściwie każdej dziedziny zainteresowań. Czy to zespół filmowy, zespół muzyczny, pracownia malarska, klub piłkarski, sekcja łącznościowa, informatyczna, modelarska, motorowa, spadochronowa, gazeta czy jakakolwiek inna forma organizacyjna umożliwiająca realizowanie specyficznych, indywidualnych zainteresowań – zawsze trzeba zapewnić odpowiednich instruktorów, sprzęt, fundusze, pomieszczenia i wreszcie znaleźć sposób wykorzystania nabytych przez młodzież umiejętności. Czas na podsumowanie. To co zostało powyżej opisane – to sposób organizacji życia wędrowniczego nazwany systemem patrolowo-sekcyjnym. Już sama nazwa wskazuje, że jest to system o wiele bardziej złożony niż system szóstkowy w gromadzie zuchowej czy system zastępowy w drużynie harcerskiej. Dla nikogo nie powinno to już być zaskoczeniem, wszak im bliżej całkowitej dojrzałości tym większa złożoność natury i bardziej zróżnicowane potrzeby młodego człowieka. Nie raz już wskazywałem, że praca z wędrownikami to najtrudniejsze zadanie instruktorskie. Nie tylko ze względu na wysokie wymagania by zostać ich mistrzem. Również z powodu bardziej skomplikowanej metody wychowawczej. W tej pracy nie znajdzie zastosowania żaden schemat. Każdy wędrownik to zupełnie inny świat. Każdego trzeba poznać. Do każdego dotrzeć inną drogą. Drużyna wędrownicza stale się zmienia. Patrole podlegają ciągłym przeobrażeniom. Chłopcy odkrywają nowe zainteresowania. Idąc ich tropem, wchodzą w zupełnie nowe środowiska koleżeńskie. Czasami „odpływają” z drużyny pociągnięci urokiem pracy specjalizacyjnej i poznanych tam ludzi. Często harcerstwo nie potrafi sprostać ich wygórowanym ( i dobrze) aspiracjom i oczekiwaniom. Zdarza się, że się buntują i zrywają z harcerstwem nierzadko się na nie obrażając. Szukają własnej drogi wiodącej ich przez życie. No cóż! Ostatni etap wychowania. Nie każdy musi zostać instruktorem harcerskim – to też pewnego rodzaju indywidualna specjalizacja. Kto nie jest do niej przekonany w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że harcerstwo nie ma już mu nic do zaoferowania, ani on harcerstwu. Rozstanie jest tylko kwestią czasu. Czasu trudnego, bo zanim to się stanie musi dojść do zerwania lub rozluźnienia emocjonalnych więzi z harcerską grupą rówieśniczą. Ten okres bywa bardzo burzliwy i trudny nie tylko dla tego chłopca, który usiłuje się „wewnętrznie wyzwolić” ale także dla reszty, którzy w harcerstwie chcą dalej pozostać. Rodzą się konflikty (nieraz zupełnie abstrakcyjne), potem rozczarowanie i przygnębienie. Więzy grupowe narażone są na silne naprężenia, rwą się albo rozluźniają. W tych warunkach, bardzo trudno jest prowadzić metodyczna pracę posługując się grupą rówieśniczą jako środkiem oddziaływania. Dlatego też, instruktorom, którym ta praca się mimo wszystko udaje, winni jesteśmy najwyższy szacunek.

Page 37: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

37

Grupa formalna – organizacja Zuch chodzi na zbiórki – harcerz należy do drużyny, wędrownik należy do harcerstwa. Zdanie to doskonale ilustruje stosunek chłopców do harcerstwa jako organizacji. Zuch nie ma nawet świadomości tego, że harcerstwo jest organizacją. On po prostu przychodzi na zbiórki, które ktoś organizuje – przychodzi bo to fajna zabawa. Harcerz przeżywa swoje harcerstwo w zastępie, który w niczym nawet nie przypomina i nie powinien przypominać jakiejkolwiek instytucji. Zastęp to po prostu banda podwórkowa. Z tym, że harcerz ma świadomość tego, że jego zastęp jest elementem jakiejś większej organizacyjnej struktury. Nie jest jeszcze w stanie ogarnąć całej jej złożoności, nie mniej odczuwa już jej wpływ na siebie. Drużynę harcerską postrzega jako coś w rodzaju federacji zastępów, posiadającą pewne formy instytucjonalne. Ot, choćby zarządzenia drużynowego – czyli rozkazy. Dopiero wędrownik ma pełną świadomość tego, że należy do organizacji harcerskiej. Jego wiedza o świecie pozwala mu już zrozumieć formalne mechanizmy życia społecznego, docenić potrzebę ich istnienia i nauczyć się z nich korzystać. Tym razem będzie więc krótko, bo rzecz dotyczy w zasadzie tylko wędrowników. Jednym z podstawowych zadań harcerstwa jest wychowanie świadomego i aktywnego obywatela państwa polskiego. Wychowanie to rozpoczyna się już na etapie zuchowym poprzez kształtowanie w chłopcach dzielności. Harcerski etap wychowania społecznego, wzbogaca ten proces o kształtowanie odpowiedzialności, prawości, ofiarności, odwagi cywilnej i wielu jeszcze innych cech wartościowej postawy obywatelskiej. Etap wędrowniczy jest zwieńczeniem procesu kształtowania tych postaw. Ale nie tylko. Jest to także etap przygotowania młodzieży do udziału w życiu publicznym, wyposażenia jej w odpowiednia do tego wiedzę i umiejętności oraz kształtowania odpowiednich nawyków. Wszelka działalność publiczna ujęta jest w ramy organizacyjne. Rządzą nią mechanizmy formalno prawne; ustawy, rozporządzenia, statuty, regulaminy i pewnego rodzaju dobre obyczaje. Jeżeli wędrownik ma być w przyszłości aktywnym obywatelem musi nie tylko charakteryzować się odpowiednią postawą ale także potrafić znaleźć się w sytuacjach formalnych, korzystać z mechanizmów demokracji – jednym słowem umieć uczestniczyć we wszelkich organizacyjnych przejawach życia społecznego. Wędrownictwo, poza wszystkim innym, jest także treningiem poruszania się w świecie ludzi dorosłych, który czeka tuż za progiem matury. Jak ten trening urządzić? Harcerska odpowiedź na to pytanie musi uwzględniać zasady metodyki i cechy programu. Nie ma więc mowy o przygotowaniu teoretycznym, o referatach, pogadankach i wykładach. To niech robi szkoła. My w harcerstwie mamy swoje własne metody. Odpowiedź nasuwa się sama. Trzeba pozwolić wędrownikom uczestniczyć w autentycznym życiu prawdziwej organizacji i zdobywać przy tej okazji bogate doświadczenie. Gdzie taką organizację znaleźć? Jak to gdzie – w harcerstwie! Ruch harcerski nie może obyć się bez własnej organizacji. Aby drużynowi mogli wykonywać swe zadania muszą skądś otrzymać wsparcie; intelektualne, metodyczne, programowe, logistyczne, nawet materialne. Do tego właśnie potrzebna jest organizacja. Nie jest to miejsce do tego by charakteryzować jakie zadania ma pełnić organizacja wobec ruchu harcerskiego. To temat na zupełnie inne opracowanie. Dla potrzeb naszych rozważań, zadowólmy się stwierdzeniem, że ruch harcerski aby móc się rozwijać musi przybrać jakieś formy organizacyjne. Skoro więc istnieje realna organizacja harcerska spełniająca potrzebne funkcje wobec naszego ruchu społecznego, dlaczego nie miałaby pełnić jeszcze dodatkowej, metodycznej funkcji czyli grupy formalnej, w której wędrownicy i instruktorzy mogliby zdobywać umiejętności nawyki przydatne we wszystkich innych przejawach życia społecznego. Jest rzeczą oczywistą, że najbardziej na tym mogą skorzystać instruktorzy i harcerze pełnoletni, bowiem tylko oni mogą cieszyć się pełnią praw członkowskich w stowarzyszeniach jakimi są

Page 38: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

38

organizacje harcerskie. Bierny i czynny udział w wyborach, udział we władzach kolegialnych, pełnienie funkcji statutowych, korzystanie z mechanizmów kontrolnych, odwoławczych – to wszystko jest źródłem niezwykle wartościowych doświadczeń, dla każdego kto może w pełni w uczestniczyć w tych przejawach życia organizacji. Niestety, ze względów formalno-prawnych, dla wędrowników jest to póki co niedostępne, co im zresztą nie wiele przeszkadza, bo w ich wieku obszar zainteresowań umiejscowiony jest przeważnie gdzie indziej. Ale harcerstwo potrafiło wytworzyć takie formy aktywności organizacyjnej, które są z jednej strony odpowiednie do wieku chłopców, a z drugiej współgrają z całą strukturą organizacyjną i są jej nieodłącznym składnikiem. Zobaczmy jakie to formy. Jak już wspomniałem, pierwszy świadomy kontakt z organizacją następuje w drużynie harcerskiej. Chłopiec dowiaduje się, że należy do drużyny, która wchodzi w skład jakiegoś terytorialnego hufca, a ten z kolei wraz z innymi hufcami tworzy regionalną strukturę zwaną chorągwią. Że jest jakieś Naczelnictwo, Naczelnik, komendant chorągwi i hufcowy. Uczy się rozpoznawać sznury funkcyjne, poznaje swoich przełożonych. Jeździ na zloty, gdzie naocznie może się przekonać, że jego zastęp i drużyna są częścią większej organizacji, która istnieje realnie, która rządzi się jakimiś własnymi prawami i wykonuje w sposób skoordynowany jakieś wspólne zadania. Mało tego. Pewne przejawy wpływu organizacji, każdy harcerz odczuwa na własnej skórze. Czeka na rozkaz o przyznaniu sprawności by ją naszyć na mundur. Dowiaduje się od zastępowego, że Rada Drużyny będzie decydować gdzie urządzić obóz letni, albo że jego zastęp został przez tą „tajemniczą radę” wyznaczony do wykonania jakiegoś zadania. Na harcerskim etapie rozwoju, ten poziom świadomości w zupełności wystarcza do tego by oswoić chłopca z myślą, że harcerstwo jest również organizacją. Trzeba pamiętać, że struktury formalne są elementem obcego chłopcu świata dorosłych. Stosunek do tego świata jest niezwykle skomplikowany, bo z jednej strony chłopiec marzy o dorosłości, a z drugiej nie rozumie tego świata, a często nawet jest do niego wrogo nastawiony. Nieco inny kontakt z organizacją harcerską mają zastępowi, a więc harcerze nieco starsi i legitymujący się sporym doświadczeniem. W wielu przypadkach, zastępowi są już w wieku wędrowniczym, albo się do niego zbliżają. Fakt ten bardzo ułatwia przeniesienie ich organizacyjnego zaangażowania na wyższy poziom. Mówimy tu o organizacyjnym zaangażowaniu, bowiem zastępowi są w pewnym sensie najmłodszymi funkcyjnymi organizacji, w każdym razie już nie tylko biernie ale i aktywnie uczestniczą w wielu przejawach jej funkcjonowania. Pierwszym polem tej działalności jest Rada Drużyny. Kiedy zastanawialiśmy w jaki sposób drużynowy może inspirować swoich zastępowych do podejmowania określonych działań na zbiórkach zastępów i kiedy pytaliśmy jak kierować federacją zastępów, tak aby nie miało to znamion „ręcznego sterowania”, odwołaliśmy się do hasła – Rada Drużyny. Teraz przyszła pora, opisać jak to działa. Otóż w każdej drużynie powinna działać Rada złożona z funkcyjnych; drużynowego, przybocznych i zastępowych, która współdecyduje o wielu ważnych kwestiach zwianych z życiem harcerskim. Kompetencji takiej rady nie można zadekretować ogólnie tak aby były właściwe dla wszystkich istniejących drużyn. Drużyny bowiem są bardzo zróżnicowane. Jedne składają się w większości z młodszych chłopców inne mają przewagę doświadczonych harcerzy, jedne działają w środowiskach chłopców z tzw. dobrych domów inne z kolei skupiają chłopców wywodzących się ze środowisk zagrożonych i patologicznych. Kompetencje Rady Drużyny ustala więc drużynowy biorąc pod uwagę potrzeby wychowawcze swojego własnego środowiska. Przy czym, nie ulega żadnej wątpliwości, że im większe będą te kompetencje, tym więcej pożytku wychowawczego będzie z działalności takiej rady. Bowiem im więcej władzy, tym więcej odpowiedzialności. Im więcej będzie dziedzin życia w których decyzje podejmuje rada drużyny, tym lepszą szkołę życia przejdą zastępowi i przyboczni oraz... nie wahajmy się tego powiedzieć – sam drużynowy, któremu przyjdzie kierować taką radą.

Page 39: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

39

Jakie to mogą być kompetencje? Popatrzmy! Spróbuję wymienić je od najmniej do najbardziej dojrzałych i zobowiązujących. • Ocena zadań wykonywanych przez zastępy • Prowadzenie punktacji pomiędzy zastępami • Rozstrzyganie sporów pomiędzy zastępami (uwaga nie pomiędzy poszczególnymi harcerzami, bo

to jest wyłączna wychowawcza kompetencja drużynowego) • Składanie propozycji do planu pracy drużyny • Zatwierdzanie planu pracy drużyny • Decydowanie o przyjęciu kandydatów do drużyny – zaliczanie okresu próbnego • Dopuszczanie poszczególnych harcerzy do prób na stopnie • Powoływanie i odwoływanie zastępowych • Zarządzanie budżetem drużyny Czy to wszystkie kompetencje jakimi można obdarzyć Radę Drużyny? Ależ skąd! To tylko poglądowy zbiór przykładów mających na celu uświadomić czytelnikowi w jak wielu sprawach, drużynowy może korzystać z rady młodszych funkcyjnych, a nawet w jakim zakresie może cedować na Radę swoje uprawnienia. Zasada jest niezmiennie ta sama: im bardziej doświadczony drużynowy tym większe kompetencje może przyznać Radzie Drużyny. Teraz łatwo już sobie uświadomić, jak ogromne doświadczenie życiowe zdobywają funkcyjni uczestnicząc aktywnie w pracach takiej rady. Uczą się prezentować własne zdanie, bronić go, zabiegać o sojuszników i o poparcie. Poznają na własnej skórze mechanizmy demokratycznego sposobu sprawowania władzy. Uczą się podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność. A im lepsza drużyna - im bogatsze prowadzi życie, tym więcej trzeba planować, rozliczać, koordynować, nadzorować, sprawozdawać, oceniać i wyciągać wniosków na przyszłość. Czy może być lepsza szkoła przyszłych liderów społecznych, niż ta którą przechodzą nastoletni zastępowi? O Radzie Drużyny można by godzinami... ale nie pora i nie miejsce na to. Na jedno jeszcze wszakże chciałbym zwrócić szczególną uwagę. Słaby drużynowy, który obawia się powierzyć swojej radzie większe uprawnienia, nie tylko pozbawia chłopców istotnego doświadczenia, ale także osłabia ich więź z drużyną i harcerstwem. Nic bowiem tak nie utrwala tych więzi jak poczucie współautorstwa sukcesów i współodpowiedzialności za wspólnotę, która jest w jakiś sposób zależna od aktywności i mądrości kierujących nią chłopców. Drużynowy, który zazdrośnie strzeże swych kompetencji i stara się samodzielnie zarządzać drużyną, bardzo często i szybko również sam w niej zostaje, dziwiąc się dlaczego chłopcy go opuścili mimo tak wspaniałych propozycji jakie im oferował. Drużynowy, który nie kreuje się na wodza lecz umiejętnie powierza jak najwięcej swoich własnych kompetencji, chłopcom, może być pewien, że nawet gdyby jego samego zabrakło, drużyna się od tego nie rozleci. Historia zna wiele takich przykładów, w których na skutek zdarzeń losowych, pomimo braku instruktora, dojrzałe i okrzepłe drużyny potrafiły przetrwać do lepszych czasów nawet pod kierunkiem 15-to letnich zastępowych. Sam kiedyś znalazłem się w takiej sytuacji. Nie byłoby to możliwe gdybym, za sprawą przenikliwego drużynowego, wcześniej nie poczuł tej wyjątkowej współodpowiedzialności za los drużyny, gdybym czuł się klientem harcerstwa, a nie jego współgospodarzem. Przejdźmy teraz do wędrowników. Do tej pory analizowaliśmy sposób ich pracy pod kątem systemu patrolowo-sekcyjnego. Wiemy już, że sekcje powoływane są poza drużynami w oparciu o wyższe, terytorialne szczeble organizacji. I oczywiście sekcje te powinny mieć swój własny samorząd tworzony przez wędrowników. Tutaj też obowiązuje identyczna zasada jak w przypadku rad drużyn harcerskich – im więcej kompetencji ma taki samorząd, tym lepszą szkołę życia przechodzą wędrownicy i tym mocniejsze są organizacyjne fundamenty takiej sekcji. Pozostawmy jednak sekcje na boku, jako że ich ogromna różnorodność wyklucza stosowanie jakiekolwiek jednolitych wzorców. Co innego w sekcji fotograficzno-filmowej gdzie wędrownicy mogą mieć prawo wybierać sobie mistrzów takich jakich sobie zażyczą, decydować o kierunku poszukiwań twórczych i formach

Page 40: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

40

ekspresji, a co innego HOPR, gdzie system szkolenia, ćwiczeń, sprawdzania umiejętności musi być opracowany przez wysokiej klasy specjalistów i spełniać normy medyczne. Jest oczywiste, że w obu przypadkach uprawnienia samorządu sekcyjnego będą różnić się diametralnie. Kwestia sposobu podejmowania decyzji w patrolach wędrowniczych jest już dla nas całkowicie jasna. Jak w każdej przyjacielskiej paczce, tak i tu są one podejmowane na zasadzie konsensusu. Ktoś powie ideał demokracji. Nie do końca. To jest jednak zupełnie inny wymiar społeczny - bliższy sferze prywatności niż formalnym strukturom życia publicznego. Rzecz ulega nagłej komplikacji gdy zdamy sobie sprawę, że drużynę wędrowniczą tworzy kilka patroli oraz pojedynczy wędrownicy, którzy z jakiś względów nie mogą sobie znaleźć miejsca w żadnej z istniejących paczek. Problem w tym, że te patrole im są lepsze tym bardziej się od siebie różnią. Każda paczka przyjaciół ma jakieś własne upodobania, zwyczaje i plany. Każda żyje bogatym własnym życiem, zajmując się tym czym chce się zajmować. A dobra drużyna wędrownicza powinna tę różnorodność wspierać i hołubić. Jak być zatem w miarę sprawnym i jednolitym organizmem będąc przy tym sumą tak różnorodnych składników? Jak podejmować decyzje dotyczące całej drużyny? Ot prosty przykład – co z obozem drużyny? Czy pojedziemy na rowerach nad Morze Czarne, jak chcą jedni, czy w Himalaje, jak chcą drudzy, czy pomóc znajomemu misjonarzowi na misji w Afryce, jak chcą inni. Oto kolejna trudność, z wielu jakie piętrzą się przed ruchem wędrowniczym. Co ma zrobić drużynowy, który potrafił rozbudzić w chłopcach tak wysokie aspiracje oraz skłonić ich do wielkiej samodzielności, zaangażowania i aktywności? Jak połączyć wodę z ogniem? Gdybyśmy znali prostą odpowiedź na te pytania, na pewno dobrych drużyn wędrowniczych byłoby więcej. Niestety taka prosta odpowiedź nie istnieje, a każda dobrze działająca drużyna wędrownicza podlega silnym tendencjom odśrodkowym. Jedno jest pewne. Drużynowy, który chce się kreować na wodza i samemu o wszystkim decydować, żadnych istotnych osiągnięć w pracy z wędrownikami mieć nie będzie. Wszelki naprężenia wynikające z odmiennych, zainteresowań, wizji i planów jakie mają wędrownicy w stosunku do drużyny mogą być łagodzone wyłącznie w sposób umożliwiający im samym poszukiwanie satysfakcjonujących rozwiązań. O ile harcerski system zastępowy oparty jest na zasadach demokracji przedstawicielskiej, bo decyzje w Radzie Drużyny, zapadają przy udziale wyłącznie zastępowych, o tyle w drużynie wędrowniczej powinno się dążyć do wypracowania takich form samorządu, które jak najbardziej zbliżone są do zasad demokracji bezpośredniej. Poziom rozwoju intelektualnego, społecznego i moralnego na jakim znajdują się wędrownicy już w pełni na to pozwala. Tak więc w drużynie wędrowniczej nie ma rady drużyny. Wszyscy wędrownicy powinni mieć prawo współdecydowania o najważniejszych sprawach swojej własnej wspólnoty. Nie oznacza to bynajmniej, że do podjęcia jakiejkolwiek, drobnej decyzji potrzeba jest wszystkich pytać o zdanie. W spawach tak zwanego zarządu bezpośredniego, decyzje może podejmować drużynowy albo inny upoważniony do tego wędrownik. Dla właściwej koordynacji różnorodnych przedsięwzięć podejmowanych przez drużynę, wystarczy raz na jakiś czas organizować odprawy funkcyjnych z nieodzownym udziałem patrolowych, które to funkcje mogą być pełnione rotacyjnie. Ale w sprawach istotnej wagi, decyzję powinni podejmować wszyscy wędrownicy należący do drużyny. Jak do tej pory nie wykształciła się jeszcze żadna konwencja nazewnicza i nie ma znaczenia jak się to decyzyjne zgromadzenie wędrowników będzie nazywało. Może „radą drużyny”, może „sejmikiem”, ważne jest tylko to aby wędrownicy mieli pewność, że ich wspólnota jest w pełni samorządna, a każdy z nich ma nią, taki sam wpływ. Kwestia samorządu wędrowniczego, jest zagadnieniem kluczowym dla skuteczności wypełniania przez harcerstwo tej części zadań, które mają związek z przygotowaniem przyszłych obywateli, do świadomej i aktywnej działalności publicznej. Gdybyśmy, jak jeszcze do tej pory chcą niektórzy, kształtowali przede wszystkim karność i potrzeby podporządkowania się dominującej osobowości

Page 41: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

41

wodza, produkowalibyśmy zastępy biernych i posłusznych funkcjonariuszy państwa totalitarnego. Nam jednak chodzi o coś zupełnie przeciwnego. Oto aby Polska i Europa były organizmami demokratycznymi. Chcemy żyć w społeczeństwie obywatelskim, gdzie wszystko zależy od naszej własnej aktywności, przedsiębiorczości i umiejętności zorganizowania się. Chcąc przygotować przyszłych obywateli do życia w takich warunkach, musimy rozsmakować ich w praktykowaniu demokracji, nauczyć ich niezbędnych do tego umiejętności i pozwolić zdobyć bogate doświadczenie. Jedyną drogą ku temu, mieszczącą się w harcerskim systemie wychowania jest pozwolić im praktykować samorządność zanim jeszcze wejdą w dorosłe życie. Na tym stwierdzeniu powinienem zakończyć wywód na temat grupy formalnej. Jednak zanim przejdziemy do kolejnego środka oddziaływania, muszę uczynić pewne zastrzeżenie natury metodycznej. Zarówno w drużynie harcerskiej jak i wędrowniczej, konieczny jest właściwy balans pomiędzy nieformalnymi i formalnymi przejawami życia harcerskiego. Przesada w którąkolwiek stronę może prowadzić do efektów negatywnych. Nie ma co ukrywać, że najczęściej dochodzi do przywiązywania przez instruktorów przesadnie dużej roli do formalnej strony życia harcerskiego. Bierze się to stąd, że wielu zwłaszcza starszym instruktorom (a ci mają największy wpływ na formułowanie programów kształceniowych i konstruowanie narzędzi metodycznych) zaciera się w pamięci obraz ich własnego chłopięcego świata i górę biorą fascynacje wzorcami zachowań właściwych dla świata dorosłych, w tym działalności politycznej i biznesowej. Stąd przesadna wiara w potrzebę uregulowania każdego przejawu życia odpowiednim regulaminem, w siłę działania procedur formalnych i tzw. drogę służbową. Wszystko to, o ile zaczyna ciążyć na pracy drużyn, zabija właściwą atmosferę i ducha harcerskiego, który nade wszystko musi współgrać z chłopięcymi oczekiwaniami harcerzy i wędrowników. Harcerstwo musi być osadzone w realiach świata chłopięcego i toczyć się przede wszystkim w grupach o charakterze nieformalnym. Wszelkie formalne przejawy samorządności i dyscypliny organizacyjnej są istotnym, ale tylko uzupełnieniem arsenału naszych środków oddziaływania.

Duch harcerski – właściwa atmosfera wychowawcza Wszystko co dzieje się w harcerstwie, począwszy od pierwszej zbiórki zuchowej, musi odbywać się we właściwej atmosferze wychowawczej. Spróbuję ją opisać, choć to zadanie piekielnie trudne. Nie da się tego zmierzyć, zważyć, powąchać, posmakować usłyszeć ani dotknąć. Chcąc zatem opisać coś tak nieuchwytnego, niematerialnego, trzeba się liczyć z wieloma ograniczeniami. Najbardziej znaczącym będzie subiektywizm. Stąd zastrzeżenie, że wszystko o czym będzie teraz mowa jest produktem tego w jaki sposób ja osobiście tę atmosferę odczuwałem jako chłopiec i odczuwam teraz jako dorosły (może nawet nadmiernie dorosły) instruktor. Kolejne ograniczenie to brak odpowiednich mierników i jednoznacznych kryteriów. Będziemy więc zmuszeni zastąpić je opisem pewnych emocji. No właśnie emocje. Pierwsze co da się powiedzieć o atmosferze harcerskiej to silny ładunek emocji w jakie musi nieść ze sobą. Chłopiec nie przeżyje harcerstwa na płaszczyźnie intelektualnej, jak mogłoby się wydawać tym którzy znają je wyłącznie z podręczników metodycznych. Chłopiec przeżywa swoje harcerstwo głównie na płaszczyźnie emocjonalnej. Im silniejsze i im przyjemniejsze są to emocje, tym silniej związuje się z naszym ruchem i tym bardziej przejmuje się ideą harcerską. Postaram się zwrócić uwagę zaledwie na kilka najważniejszych cech atmosfery jaka powinna wypełniać każdy przejaw życia harcerskiego. Pierwszą jest jej wspólnotowy i przyjacielski charakter. Nie chciałbym się zbytnio powtarzać, ale w tym miejscu warto jednak zwrócić uwagę na to, że jednym z istotnych procesów dojrzewania jest próba usamodzielnienia się a zwłaszcza wyrwania się z pod władzy rodziców. Przecinaniu tej psychicznej pępowiny łączącej chłopca z domem rodzinnym, towarzyszą liczne i silne zawirowania. Natura chłopca, aby sobie z nimi poradzić szuka oparcia w środowisku rówieśników. Stąd tak silnie

Page 42: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

42

akcentowana jest przez chłopców potrzeba przyjaźni i znalezienia oparcia w grupie kolegów i przyjaciół. Jeżeli chcemy aby chłopiec znalazł to oparcie w harcerstwie, a nie „na ulicy”, musimy na każdym kroku podkreślać przyjacielski charakter związków jakie nas łączą. Gromada zuchowa, zastęp i drużyna harcerska, a także patrol i drużyna wędrownicza, im bardziej mają charakter wspólnotowy, tym stają ważniejsze dla chłopca. Hasła takie jak „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” i „prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie” powinny być stale używane do komentowania tego, co się na co dzień dzieje w drużynie i zastępie. Kolejnym charakterystycznym rysem właściwego ducha harcerskiego jest przygoda, która jest nośnikiem mocnych wrażeń. To właśnie przygoda dostarcza owych silnych emocji, bez których harcerstwo nigdy nie będzie harcerstwem. Jeżeli każda kolejna zbiórka, będzie pomyślana tak aby chłopcy potraktowali ją jako przygodę, a nie jak choćby najbardziej atrakcyjne zajęcia pozalekcyjne, jeżeli obóz będzie jednym, nieprzerwanym pasmem przygód, a nie kolonią wypoczynkową, to nie ma na świecie chłopca, któryby chciał z tego zrezygnować. Trzecim nieodłącznym składnikiem właściwej atmosfery wychowawczej jest ideowość. Chodzi o to aby w każdym harcerskim spotkaniu i każdym harcerskim działaniu chłopcom towarzyszyła świadomość tego iż wszystko co się dzieje jest kolejnym etapem na ich drodze ku harcerskim ideałom. Tu jednak potrzebne jest ważne ostrzeżenie. Świadomość ideowa musi być odpowiednio dawkowana ponieważ zuchy, harcerze i wędrownicy w różnym stopniu są do niej gotowi. Przesadna egzaltacja instruktora, a zwłaszcza nieuzasadnione oczekiwanie, że chłopcy będą z podobną intensywnością przeżywać jego ideowe wzruszenia, często bywa powodem załamania się dobrej skądinąd pracy. Pamiętajmy, że harcerstwo mimo swej ideowej głębi, nie może być „zakonem ponurych szczękościskowców”, żyjących w świecie doznań mistycznych i duchowej egzaltacji. Czasem jednak, młodzi niedostatecznie dojrzali instruktorzy, znajdujący się akurat w fazie silnego, młodzieńczego idealizmu, skłonni są tak właśnie budować atmosferę w swoich drużynach. Instruktor musi rozumieć, że chłopiec chce przeżywać harcerstwo we właściwy dla siebie sposób, a nie w sposób, który najbardziej odpowiadałby drużynowemu. Pisałem już o tym wielokrotnie. Instruktor, który nie potrafi zanurzyć się całkowicie, w świecie chłopców nie ma czego szukać w harcerstwie. Co zatem jest charakterystycznym rysem atmosfery owego chłopięcego świata? Jest nim pogoda ducha, śmiech i humor. Im więcej jest śmiechu i pogody ducha w gromadzie zuchowej, drużynie harcerskiej i wspólnocie wędrowniczej, tym lepsza panuje w niej atmosfera. Ale i tu potrzebne jest ostrzeżenie. Nie przed przesadą, bo wesołości nigdy dość. Tym razem chciałbym przestrzec przed rodzajem wesołości. Żart, żartowi i śmiech, śmiechowi nie równy. Atmosfera harcerska nie znosi żartów złośliwych, naśmiewania się z kogoś po to aby go ośmieszyć i upodlić. Harcerskie poczucie humoru ma być serdeczne. Ostatnim ważnym składnikiem tej atmosfery jest wewnętrzna sprężystość, ciągła gotowość do działania. Żadnej ospałości, „smęcenia”, lenistwa. Wszystko to czego się harcerze podejmują powinno być wykonane sprawnie, szybko i skutecznie. Atmosfera harcerska ma być „energetyczna”. Czy łatwo jest stworzyć taką atmosferę? To zależy od indywidualnych cech osobowości instruktora. Jednym przychodzi to w sposób naturalny i ci święcą sukcesy w służbie instruktorskiej. Inni mają z tym problemy i ich służba idzie jak po grudzie. Selekcjonując kandydatów na instruktorów powinno się przede wszystkim próbować ocenić ich usposobienie. Wiadomo, bowiem, że człowiek energiczny, pogodny, serdeczny, przyjacielski, partnerski i dojrzały emocjonalnie będzie w sposób naturalny i intuicyjny tworzył wokół siebie właściwą aurę. Służbista o zapędach wodzowskich, natchniony i egzaltowany mistyk, nawet gdyby przeczytał wszystkie napisane dotąd podręczniki metodyczne i chciał stosować zawarte tam wskazówki, zawsze będzie tworzył wokół siebie atmosferę toksyczną, której chłopcy nie zaakceptują, a więc która jest szkodliwa z punktu widzenia wychowawczego. Warto zawczasu oszczędzić im samym i ich chłopcom, nieuniknionego zawodu i rozczarowania.

Page 43: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

43

Napisałem wyżej, że człowiek o właściwym dla instruktora harcerskiego usposobieniu, może tworzyć wokół siebie wartościową atmosferę nawet nie posiadając żadnej wiedzy metodycznej – postępując całkowicie intuicyjnie. Nie mniej wiedza ta bardzo się przydaje. Harcerstwo wykształciło bowiem szereg środków, które wybitnie ułatwiają budowę właściwej atmosfery wychowawczej. Nadszedł czas by je scharakteryzować. Wymieniam je w dość przypadkowej kolejności, która w żaden sposób nie powinna sugerować ich przydatności i skuteczności. Chcąc budować zamierzoną atmosferę można je dowolnie dawkować i mieszać ze sobą jak produkty na zupę. Jej ostateczny smak zależeć będzie od użytych składników i dobrania proporcji. Mundur Ruchowi harcerskiemu bardzo często zarzuca się charakter paramilitarny, które to określenie, w zamyśle krytyków harcerstwa ma nieść ze sobą silny ładunek negatywnych emocji i skojarzeń – że to anachroniczne i wbrew postępowym tendencjom wychowania pacyfistycznego. Trudno o większe nieporozumienie. Harcerstwo nie jest ruchem paramilitarnym. Owszem były takie okresy w jego historii kiedy faktycznie takie było, ale tylko dlatego, że tego wymagały ówczesne, szczególne potrzeby wychowawcze. Harcerstwo jest przede wszystkim ruchem wspólnotowym, a mundur czyli jednolity strój jest wyłącznie środkiem podkreślającym ów wspólnotowy charakter. Można zapytać, dlaczego w takim razie ów jednolity ubiór jest właśnie mundurem szytym na modłę wojskową, a nie na przykład habitem? Odpowiedź jest prosta. A widział kto kiedy jak chłopcy bawią się na podwórku w klasztor? Nie! Chłopcy bawią się w wojnę! Czy to jest wyraz ich okrutnej natury i wrodzonej żądzy zabijania? Po stokroć nie! Wojna jest uwielbianym przez chłopców tłem dla poszukiwania przygód i przyjaźni. Dlaczego akurat wojna? Uwarunkowanie kulturowe. Literatura od czas od czasów Homera, a teraz także i film poszukują wyrazistych środków wyrazu by sugestywnie pokazać wartość ludzkiej natury, odwagę, odpowiedzialność i przyjaźń, przeciwstawiając je tchórzostwu, zdradzie i podłości. Wojna jest doskonałym do tego tłem. Zabawa w wojnę jest wyrazem tęsknoty chłopców za przygodą, przyjaźnią, odwagą i poświęceniem, a wiec za tym wszystkim co chcielibyśmy w nich kształtować. Czy w tej sytuacji powinniśmy się obrażać na ich upodobania, czy raczej próbować je wykorzystać? Mundur harcerski podkreśla specyficzną tożsamość grupy i jej wspólnotowy charakter. W mundurze wszyscy są sobie równi. Nie jest istotne czy ktoś pochodzi z bogatego czy biednego domu. Jeżeli tworzy się jakaś hierarchia, to tylko taka, która odpowiada kryteriom naszego ruchu. Bowiem mundur jest ekspozycją dorobku harcerskiego – świadczy o nim stopień, pełniona funkcja, ilość zdobytych odznak i sprawności. Mundur jednej drużyny, różni się od innej – choćby noszoną odznaką, chustą czy krajką. To podkreśla tożsamość drużyny na tle innych drużyn. Jednocześnie mundur świadczy o przynależność do ruchu harcerskiego. Każdy kto kiedykolwiek nosił mundur harcerski bez wątpienia potwierdzi, że gdy spotykał nieznajomego, ubranego w podobny mundur, od razu miał do niego serdeczny stosunek nacechowany szczególnym zaufaniem. Taką właśnie role pełni mundur w budowaniu atmosfery harcerskiej. I jeszcze jedna uwaga. Nadal obowiązuje tradycyjny wzór munduru, taki jaki noszono jeszcze przed drugą wojną światową. To wielka wartość dla harcerstwa. Tradycja jest bowiem bardzo ważnym czynnikiem budującym specyficzny harcerski klimat wychowania. Jednak w ostatnich latach jesteśmy świadkami spontanicznych przeobrażeń jakie przechodzi forma umundurowania. Podobnie jak w wojsku, górę bierze nowe, bardziej funkcjonalne wzornictwo i nowe zaawansowane technologicznie materiały. Wojsko wyposaża swoich żołnierzy w dwa mundury; jeden tradycyjny wyjściowy, a drugi praktyczny – polowy. Podobna tendencja da się zauważyć we współczesnym harcerstwie. Coraz więcej drużyn wprowadza swoje własne umundurowanie polowe – jednolity strój, który ma być przede wszystkim tani i praktyczny. W strojach tych harcerze przychodzą na codzienne zbiórki, jeżdżą na wycieczki, wykonują wszelkie prace i harcują na obozie. Mundur tradycyjny używany jest w sytuacjach oficjalnych – apel, defilada, itd. Jest to sytuacja przejściowa, bo trudno na dłuższą metę wymagać aby harcerze zmuszeni byli posiadać dwa mundury, z których jeden używany będzie od

Page 44: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

44

wielkiego dzwonu. Czeka nas więc nieunikniona konieczność zaprojektowania nowoczesnych i funkcjonalnych mundurów, takich, których będzie się nam zazdrościć. Musztra Można by powiedzieć – kolejny przejaw harcerskiej wojskówki – pruski dryl, kapralszczyzna i mechaniczna tresura. Tak widzą to krytycy harcerstwa. Skąd się jednak to bierze, że chłopcy akceptują musztrę? Konsekwencja noszonego munduru. Skoro mundur, to i musztra. Jednym z argumentów za jej stosowaniem jest konieczność poddania grupy młodzieży, z natury skorej do przekory i nieposłuszeństwa, pewnej elementarnej dyscyplinie, która pozwoli instruktorowi zapanować nad czasem trudnym do ujarzmienia żywiołem. Faktycznie, ćwiczenie musztry wyrabia pewnego rodzaju odruchy. Każdy nawykły do musztry harcerz natychmiast zareaguje na odpowiednio wydaną komendę. Odruch taki bywa niezwykle korzystny w sytuacjach ekstremalnych. Gdy wokół obozu rozgorzeje pożar nie ma czasu na dyskusję - jak się ratować. W takich sytuacjach trzeba umieć się podporządkować, wykonywać komendy w sposób niezwłoczny i precyzyjny. Harcerstwo jak już to wielokrotnie podkreślałem nie ma z wojskiem wiele wspólnego. Każdy problem o ile się da – powinien być rozwiązywany w gronie wszystkich zainteresowanych, w drodze porozumienia. Każda decyzja powinna być szeroko konsultowana. Im więcej zainteresowanych uzna ją za podjętą wspólnie, tym lepiej. Ale gdy pada zapowiedź komendy, albo hasło „Baczność!” jest to umowny znak oznaczający, koniec dyskusji i konieczność bezwzględnego podporządkowania się wydawanym przez dowódcę komendom. Ćwiczenie musztry jest treningiem tego nawyku, który każdy człowiek powinien mieć wykształcony w swoim własnym dobrze pojętym interesie, a także w interesie wspólnym. Musztra pełni w harcerstwie jeszcze jedno ważne zadanie. Buduje atmosferę sprężystości w grupie. Wykonywane wspólnie, komendy, a zwłaszcza wykonywane równo i bezbłędnie, tworzą wrażenie pewnej harmonii. Zresztą nie jest to tylko wrażenie. W ciągu wielu lat mojej służby instruktorskiej widziałem drużyny, w których musztrę traktowano jako zło konieczne - relikt rodem z harcerskiego skansenu. W każdym przypadku były to drużyny nijakie, rozlazłe i rozleniwione. Tam gdzie chłopcy bawili się musztrą – tak, bo musztrą można się bawić, gdzie każde ćwiczenie było dążeniem do perfekcji i nieomal spektaklem baletowym, tam zawsze obserwowałem siłę ducha, dziarskość, nadzwyczajną gotowość do działania oraz ponadprzeciętny poziom współodpowiedzialności i solidarności. I nie jest to przypadek. W musztrze zespołowej, każdy pojedynczy błąd, psuje efekt ogólny. Dlatego, o ile chłopcom zależy by wykonywanym ćwiczeniem można się było pochwalić, każdy – dosłownie każdy - musi pracować na sukces wspólny. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego! Dzięki umiejętnie stosowanej musztrze (bez kapralszczyzny) chłopcy mają poczucie, że są zespołem doskonale zgranym i zdolnym do perfekcyjnego wykonania powierzonych zadań. Piosenki harcerskie Co ci harcerze mają z tego śpiewu? Maszerują - śpiewają, czekają na pociąg – śpiewają, jadą pociągiem – śpiewają, siedzą przy ogniu – śpiewają! Co z tego mają? Harmonia głosów, tak jak harmonia ruchu uzyskana w perfekcyjnym ćwiczeniu musztry jest czynnikiem budującym poczucie wspólnoty. Zauważmy bowiem, że piosenki harcerskie to nie popisy solowe uzdolnionych wokalistów, lecz śpiewy chóralne. Piosenka harcerska musi charakteryzować się dwoma cechami; mieć słowa niosące jakieś ideowe przesłanie oraz łatwą i rytmiczną melodię, tak by wszyscy mogli ją zaśpiewać. Stąd harcerstwo tak chętnie adaptuje pieśni wojskowe, które mają przeważnie charakter marszowy i niosą patriotyczne treści. Harcerstwo ma też swoje własne piękne pieśni najczęściej traktujące o braterstwie i przyjaźni. Niektóre z nich da się śpiewać na głosy, co jest uznawane za „wyższą szkołę jazdy” gdyż wymaga bardzo solidnego przygotowania. Śpiewając pieśni harcerskie wzmacniamy świadomość ideową chłopców i budujemy silne poczucie wspólnoty.

Page 45: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

45

Zwyczaje Każda grupa ludzi, każde środowisko, w którym toczy się bogate, autentyczne życie, z biegiem czasu wykształca swoje własne, charakterystyczne dla niego zwyczaje. Nie inaczej jest w harcerstwie. Mamy więc ogromną ilość zwyczajów obowiązujących w całym ruchu harcerskim i jeszcze więcej tych, które są charakterystyczne dla poszczególnych środowisk; zastępów, drużyn, szczepów i hufców. Zwyczaje te powstawałyby nawet wtedy gdyby nikt nie przykładał do tego żadnej wagi. Jest to po prostu proces naturalny, zachodzący w każdej autentycznej wspólnocie ludzi. Bogactwo harcerskich zwyczajów bierze się stąd, że instruktorzy już dawno odkryli ich metodyczne znaczenie w budowaniu wspólnotowej atmosfery. W harcerstwie, jak może nigdzie indziej, są one szczególnie pielęgnowane. Czym jest zwyczaj? To ściśle określony sposób zachowania się w określonej sytuacji, obowiązujący w danym środowisku. Najczęściej jest to sposób zachowania się „uświęcony” pewną tradycją. Każdy zwyczaj to rzecz niezwykle cenna dla wspólnoty. Zwyczaju bowiem nie da się stworzyć ani zadekretować na życzenie. Można oczywiście próbować, ale skutek rzadko bywa zadowalający. Prawdziwe zwyczaje powstają w sposób całkowicie naturalny. Ot któregoś dnia ktoś zachowa się w sposób, który zostanie doceniony przez grupę albo wręcz przeciwnie - popełni błąd, którego skutki oburzą środowisko i wywołają refleksję jak należałoby się w tej sytuacji prawidłowo zachować. Historia ta zostanie zapamiętana. Zacznie być przekazywana z ust do ust. W ten sposób poznają ją ci, którzy nie byli świadkami zdarzenia. Z czasem, stanie się ważnym elementem tożsamości grupy. Tak poznają ją przyszłe pokolenia, ludzie, którzy dołączyli do wspólnoty nawet wiele lat po zaistniałym zdarzeniu. Doceniony albo postulowany kiedyś przez grupę sposób zachowania się czy reakcji na określoną sytuację, staje się elementem zbiorowego doświadczenia środowiska, jego zbiorową mądrością, wreszcie wzorcem postępowania. Po pewnym czasie zostaje uznany za niepisane prawo obowiązujące we wspólnocie. W moim zastępie, obowiązywał prosty zwyczaj, który można by opisać hasłem „kto dzieli, ten wybiera ostatni”. Nie trudno się domyśleć, że ten zwyczajowy sposób postępowania powstał w reakcji na dość nieprzyjemną sytuację spowodowaną przez łakomstwo jednego z naszych przyjaciół, który miał podzielić czekoladę na sześć równych części i zrobił to nierzetelnie, poczym pierwszy wybrał największą część, pozostawiając innym marne resztki. Chłopcy byli oburzeni. Na szczęście, zastęp wyciągnął z tego zdarzenia wnioski na przyszłość. Wspólnie znaleziono prosty sposób jak się przed podobnymi sytuacjami uchronić. Od tamtego zdarzenia ilekroć cokolwiek trzeba było podzielić sprawiedliwie, na równe części, ten kto został do tego wyznaczony, wiedział, że w jego własnym interesie jest dokonać możliwie jak najbardziej równego podziału. W przeciwnym wypadku zostanie mu na końcu najmniejsza część przydziału. Jest to tylko jeden z „miliona” przykładów jakie można by tu wymienić. Harcerstwo wykształciło ogromną ilość tego typu niepisanych zasad. Przykład jest dość charakterystyczny bo ilustruje klasyczny sposób w jaki powstają zwyczaje i pokazuje jaki jest ich charakter. No właśnie! Zauważmy, że dobry zwyczaj reguluje sposób postępowania tak aby realizowane było dobro wspólne i zarazem interes każdego członka wspólnoty. Istnienie, tego typu zwyczajów, wzmacnia wspólnotowy charakter grupy. Dlatego, każde środowisko harcerskie stara się pielęgnować własne zwyczaje. Im jest ich więcej i im są mądrzejsze (bo bywają też zwyczaje nie całkiem mądre) tym lepsza atmosfera panuje w grupie, tym harcerze silniej się z nią wiążą i tym silniej harcerstwo na nich oddziałuje. Obrzędy Obrzęd jest również ściśle określonym sposobem zachowania się obowiązującym w środowisku. Tym się jednak różni od prostego zwyczaju, że czynnościom z których się składa przypisywane jest znaczenie symboliczne.

Page 46: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

46

Harcerze zwyczajowo żegnają dzień przy ognisku wiążąc krąg. Jest to ściśle określony sposób zachowania się, ale nie jest to tylko zwyczaj. Czynność ta ma znaczenie symboliczne. Oznacza, że wszyscy obecni są połączeni więzami braterstwa, że tworzą krąg przyjaciół. Krąg harcerski wiąże się mocno, w określony sposób splatając ramiona, ale w jednym miejscu krąg ten jest otwarty. To z kolei symbolizuje, że każdy może do tej wspólnoty dołączyć, i że związana braterstwem grupa jest otwarta i gotowa przyjąć do siebie każdego kto tego zapragnie. Kiedy wstępujący do drużyny harcerz poznaje charakterystyczne dla niej obrzędy, dowiaduje się nie tylko jak ma się zachować w kręgu, ale też jakie jest symboliczne znaczenie tych rytualnych czynności. Takich, mniej lub bardziej znaczących obrzędów są w harcerstwie setki. Towarzyszą one najbardziej emocjonującym wydarzeniom życia harcerskiego: przyjęciu do drużyny, złożeniu Przyrzeczenia Harcerskiego, nadaniu stopnia, przyznaniu sprawności, a nawet pożegnaniu z drużyną. Są też obrzędy dnia codziennego, związane z ogniskiem harcerskim, powitaniem i pożegnaniem dnia, podniesieniem i opuszczeniem flagi, posiłkiem i z wieloma innymi sytuacjami, które się stale powtarzają i które, ze względu na swój charakter powinny być w jakiś sposób celebrowane. W ten sposób nie tylko buduje się wspólnotę. Obrzęd jest też środkiem na wzmocnienie ideowego charakteru atmosfery harcerskiej. Powtarzając systematycznie rytualne czynności składające się na poszczególne obrzędy, chłopcy wciąż mają w pamięci ich symboliczne znaczenie, które zawsze niesie ze sobą ważny przekaz ideowy. Dotyczy on takich wartości jak; dążenie do ideału, miłość Ojczyzny, wiarę w Boga, przyjaźń i braterstwo. Jest to jeden z bardziej sugestywnych sposobów dotarcia do chłopców z przekazem ideowym, którego nie da się zwerbalizować i podać w formie rozważań czy pogadanek filozoficznych. Obrzędy mają dla chłopców wartość niezwykle emocjonalną. Bardzo się do nich przywiązują, a tym samym przywiązują się do zawartego w nich przesłania ideowego. Symbolika Innym sposobem na dotarcie do chłopców z trudnym dla nich przekazem ideowym jest symbolika odznak harcerskich. Chłopcy uwielbiają zdobywać różnego rodzaju odznaki i plakietki harcerskie. Z lubością ozdabiają nimi swoje mundury. Przy każdej nieomal okazji starają się nimi pochwalić przed rówieśnikami. Wartość tych odznak polega na pokonaniu trudności związanych z ich zdobyciem. Im trudniej jest zdobyć odznakę, tym większe znaczenie ma ona dla chłopca. Największym marzeniem zucha jest zdobyć Znaczek Zucha, a dla harcerza przypiąć do piersi Krzyż Harcerski. Darzą te odznaki nieomal miłością. Potrafią się z nimi nie rozstawać. Czasem godzinami im się przyglądają.

Co widzi harcerz patrząc na Krzyż. Czy widzi tylko ładną graficznie formę? Nie! Zanim chłopiec zdobędzie swoją upragnioną odznakę, poznaje symboliczne znaczenie przypisane jej elementom. Widzi więc Krzyż Virtuti Millitari, którym odznacza się żołnierzy za szczególne męstwo wykazane na polu bitwy w obronie Ojczyzny, wieniec z liści dębowych i laurowych, które oznaczają męstwo i zwycięstwo, ziarenka piasku symbolizujące ogromną ilość dobrych uczynków, które w swoim życiu winien spełnić, hasło „Czuwaj!” które jest wezwaniem do stałej gotowości by czynić dobro. Zobaczy też lilijkę - symbol czystości, a jednocześnie wskazówkę kompasu, wyznaczającego kierunek drogi życiowej prowadzącej ku harcerskim ideałom. Lilijka jest znakiem

wszystkich skautów na całym świecie. Na krzyżu znajduje się wewnątrz kręgu. Rozchodzą się od niej promienie. Każdy harcerz widzi w tym wezwanie by harcerskim przykładem promieniować na swoje

Page 47: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

47

najbliższe otoczenie. Jedno tylko spojrzenie na Krzyż Harcerski, jest więcej warte niż najbardziej elokwentne kazanie. Każda zuchowa, harcerska i wędrownicza odznaka powinna mieć swoją symbolikę o znaczeniu ideowym. Dotyczy to nie tylko odznak wspólnych dla całego ruchu, ale też odznak używanych w poszczególnych drużynach, a nawet zastępach. Projektując jakakolwiek odznakę warto mieć na uwadze nie tylko atrakcyjność formy graficznej, ale też przekaz ideowy jaki ona powinna symbolizować.

Jako przykład takiej środowiskowej odznaki zaprezentuję plakietkę 16 Warszawskiej Drużyny Harcerzy im. Zawiszy Czarnego. Jest to rodowy herb Zawiszy „Sulima” wpisany w kształt lilijki. Harcerze, którzy zdobywają tę odznakę oprócz wielu innych zadań poznają też jej symbolikę. Następnie nosząc ją na mundurze mają stale „na oku” przesłanie, które brzmi: harcerz Szesnastki ma szczególny obowiązek kierowania się w życiu cnotami rycerskimi, takimi jakimi charakteryzował się patron drużyny - Zawisza Czarny herbu Sulima. Czarne tło otaczające lilijkę symbolizuje zło, z którym harcerz powinien walczyć i wypierać je ze swojego życia, wypełniając je szlachetnymi ideałami harcerskimi. Zwróćmy uwagę, że odznaki zastępów, drużyn i hufców, poza

utrwalaniem świadomości ideowej, przyczyniają się również do wzmocnienia wspólnotowego charakteru atmosfery harcerskiej.

-----------***---------- - Atmosfera w jakiej toczy się życie harcerskie ma na prawdę niezwykle istotny wpływ na kształtowanie się postaw chłopców. Zaryzykuję stwierdzenie, że wychowuje z podobną skutecznością jak przykład osobisty instruktora. Warto więc dokładać wszelkich starań by budować ją świadomie i konsekwentnie, wykorzystując wymienione, i być może inne jeszcze, środki oddziaływania.

Nagrody i kary Przyznam się, że miałem poważne wątpliwości czy pisać o tych środkach oddziaływania. Moim zdaniem nie są one elementem harcerskiego systemu wychowania. Stoją nieco z boku kardynalnych zasad metodycznych. Jestem przekonany, że dzięki bogactwu innych środków oddziaływania, mogłyby w harcerstwie być niemal całkowicie pominięte. Nie mniej są powszechnie stosowane, więc uznałem, że nie można ich zignorować w książce próbującej całościowo opisać w jaki sposób harcerstwo oddziałuje na chłopca. Skauting nie jest jedyną metodą wychowania jaką stworzyła ludzkość. Ma dopiero 100 lat. Wcześniej też młodzież była wychowywana. Zapewne odkąd człowiek zszedł z drzewa, a może jeszcze wcześniej. Podstawowym, najprostszym środkiem oddziaływania zawsze było karanie i nagradzanie. Mogło być stosowane zanim jeszcze człowiek nauczył się mówić i komunikować swoje oczekiwania. Potwierdza to niezbicie fakt, że w świecie zwierzęcym jest to powszechny środek wpływania na zachowanie się młodych. Zresztą nie tylko młodych, bo zwierzęta pędzące życie stadne, potrafią go stosować także wobec dorosłych osobników. Przysłowiowy „kij i marchewka” to nic innego jak nieprzyjemne bądź przyjemne bodźce, których doznaje wychowywany osobnik w reakcji na zachowanie nieakceptowane bądź akceptowane przez otoczenie. Po pewnym czasie stosowania tej metody, na podstawie oczywistego doświadczenia, młody

Page 48: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

48

osobnik zaczyna odruchowo unikać zachowań, w konsekwencji których spotka go nieprzyjemny bodziec. Jednocześnie wyrabia w sobie nawyki do zachowań, które są nagradzane. Nawet pszczoły, mogą w ten sposób wpływać na zachowanie się członków roju. To co napisałem wyżej wcale nie oznacza, że chcę wyrazić pogardę dla tego prymitywnego sposobu oddziaływania. Wręcz przeciwnie! Uważam, że jest on genialnie prosty i zarazem skuteczny. Dlatego też wszystkie systemy wychowania jakie do tej pory wymyśliła ludzkość, akcentowały tę metodę i stawiały ją na pierwszym miejscu. Dotyczy to wychowania domowego, religii, wojska i szkoły odkąd się pojawiła. Dlaczego więc tak mało miejsca poświęcał, temu zagadnieniu Robert Baden-Powell, gdy opisywał swoją nowatorską metodę? Dlaczego tak mało pisali o tym Ewa Grodecka, Aleksander Kamiński? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie rzetelnie, w oparciu o wiedzę jaką już posiadamy. Kara i nagroda jest bezpośrednim sposobem oddziaływania. Dlaczego bezpośrednim? Ano dlatego, że wychowawca dokonuje w ten sposób bezpośredniej korekty zachowania wychowanka. Przekazuje mu prosty sygnał – tak masz postępować, a tak nie. Jest to komunikat tak prosty, że nawet nie wymaga słów. Tymczasem wychowanie harcerskie oparte jest na zasadzie oddziaływania pośredniego. Polega ono na stwarzaniu odpowiednich sytuacji w których wychowanek, w różny sposób (właśnie te sposoby omówiliśmy), ale przy minimalnym udziale wychowawcy sam dochodzi do wniosków, dotyczących własnej postawy i zachowania. Stosowane w harcerstwie środki wytwarzają specyficzne mechanizmy psychologiczne, które same motywują chłopca do właściwych zachowań i powstrzymują przed niewłaściwymi. Rola wychowawcy jest tu ukryta – właśnie pośrednia. Polega na przemyślanym tworzeniu tych sytuacji i dawaniu dobrego przykładu. Wiemy już, że chłopcy nie lubią być wychowywani. Doświadczają tego od samego urodzenia, w domu, w szkole, przy każdym kontakcie z dorosłymi. Przed tym właśnie uciekają „na ulicę” i szukają azylu w „bandach rówieśniczych”. Metoda skautowa w odróżnieniu od wszystkich innych, nie obraża się na naturę chłopca, ale znalazła sposoby by ją wykorzystać. Aby te sposoby skutecznie działały i po to aby chłopcy chcieli pozostawać w harcerstwie, musimy zapewnić im pewien oczekiwany przez nich komfort. Nie możemy robić wrażenia, że są tu nachalnie wychowywani, że ich drużynowy jest wychowawcą, a oni jego wychowankami. Inaczej nic z tego nie będzie. Stosowanie kar i nagród trochę się z tym kłóci. Aby kogoś ukarać albo nagrodzić trzeba się postawić w roli wychowawcy. Trzeba skorzystać z pewnego „upoważnienia”. To upoważnienie może mieć charakter formalny jak w domu (władza rodzicielska), czy w szkole. Skorzystanie wyłącznie z tego typu „upoważnienia” przekreśla całkowicie atmosferę niezbędna do tego aby harcerstwo mogło, w ogóle oddziaływać na chłopca. Innym rodzajem „upoważnienia” do karania i nagradzania jest posiadanie odpowiedniego autorytetu. Oczywiście, instruktor musi posiadać autorytet aby mógł prawidłowo wypełniać swoją rolę. Tyle, że jest to autorytet trochę innego rodzaju – właściwy starszemu bratu czy bardziej doświadczonemu, starszemu przyjacielowi, ale nie wychowawcy. I to jest właśnie kolejna trudność. Powołanie się na autorytet wychowawcy, narusza zasadę oddziaływania wzajemnego, którą chłopcy instynktownie wyczuwają i kochają w harcerstwie. Przecież zdają sobie sprawę, że instruktor w jakiś sposób na nich oddziałuje i że to oddziaływanie ma charakter wychowawczy. Czemu to akceptują? Tylko dlatego, że jest to sytuacja partnerska, że w takim samym stopniu drużynowy oddziałuje na nich, jak oni na niego. Kiedy drużynowy nakłada karę na harcerza, to partnerstwo zostaje przekreślone. Choć niekoniecznie... ale o tym za chwilę. A co z zasadą oddziaływania od wewnątrz? Zarówno kara jak i nagroda jest bez wątpienia bodźcem zewnętrznym. O wiele prościej sprawa ma się z nagrodą. Pragnieniem każdego zdrowo rozwijającego się chłopca jest zasłużyć na uznanie, które zawsze wiążą się z przyjemnymi odczuciami. W przypadku kary sprawa staje się bardziej skomplikowana. Kara, której chłopiec nie zechce się poddać lub nie rozumie dlaczego się ją na niego nakłada, jest nie skuteczna pod względem wychowawczym. Być może spełnia inne funkcje, ale na pewno nie wychowuje, w tym sensie w jakim pojmujemy wychowanie harcerskie. Jeżeli chcemy aby kara zmieściła się w kanonie naszej metody, musimy sprawić, że chłopiec podda się jej świadomie i dobrowolnie. Jest to możliwe, choć dość trudne. Po pierwsze musimy znaleźć sposób na uświadomienie chłopcu, że postąpił niewłaściwie. Po drugie, musimy go przekonać, że poddanie się karze jest formą samooczyszczenia się wobec przyjaciół i

Page 49: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

49

wobec samego siebie. Po trzecie musimy sprawić, że zaakceptuje formę nałożonej kary. Wiele, a może nawet wszystko zależy tu od talentu i autorytetu drużynowego. Niebagatelne znaczenie ma też opinia grupy. Gdy w drużynie przeważają chłopcy o wysokim wyrobieniu harcerskim, sprawa jest znacznie prostsza. Nie sposób jednak wskazać jakichkolwiek uniwersalnych zasad dotarcia do świadomości chłopca. Każdy wymagać będzie innej drogi i innych sposobów - dlatego to takie trudne. Kolejną kardynalną zasadą metody, do której nie całkiem pasuje stosowanie kar i nagród jest zasada oddziaływania pozytywnego. Nasuwa się oczywisty wniosek, że powinniśmy większą uwagę zwrócić na nagradzanie chłopców niż nakładanie kar. Dlatego też niniejszy rozdział sugestywnie zatytułowałem „Nagrody i kary” a nie odwrotnie. Nie widzę potrzeby aby ten wątek szczególnie rozwijać. Kto ma wątpliwości niech się cofnie do części poświęconej kardynalnym zasadom metody. W tym miejscu warto jednak zwrócić uwagę na coś o czym do tej pory nie było mowy. Podobnie jak w przypadku rywalizacji, umiejętne stosowanie kar i nagród może przynosić ogromne korzyści wychowawcze. Ale przesada, w którąkolwiek stronę zawsze prowadzi do dramatycznych skutków. Chłopiec, który jest często i boleśnie karany nie ma szans wyrosnąć na wartościowego człowieka. Jego psychika i osobowość zostaną wypaczone. Wbrew oczekiwaniom, srogiego wychowawcy, to właśnie zło zatryumfuje. Podobnie w sytuacji odwrotnej. Opiewane przez naiwnych pedagogów zalety tzw. „wychowania bezstresowego” okazały się fałszywe. Całkowite wyeliminowanie kary i stosowanie wyłącznie nagród prowadzi do nieco innych ale równie niepożądanych skutków. Tak wychowywana młodzież wyrasta na pozbawionych zasad etycznych egocentryków, na ludzi nie potrafiących sobie układać relacji z innymi, mających przeświadczenie o swojej szczególnej wyjątkowości, posiadaniu racji w każdej sytuacji, nie przyjmujących krytyki i nieodpornych na stres. Tak więc jeżeli już stosować będziemy nagrody i kary, to musimy robić to w sposób równomierny, niesamowicie przemyślany i delikatny. Pozostaje nam rozważyć czy nagrodę i karę można uznać za naturalny środek oddziaływania. Tu sprawa jest pozornie prosta. Oczywiście tak. Dziecko odkąd tylko uzyska elementarną świadomość, poddawane jest tego typu oddziaływaniu. Spotyka się je nawet w świecie zwierzęcym. Pozostaje pytanie o formę kar i nagród. To ona decyduje o tym, czy chłopiec odbierze ją w sposób naturalny. Wróćmy zatem znów do natury chłopca. Zuch przyjmuje bezkrytycznie autorytet starszych. Z karaniem i nagradzaniem jest oswojony. Zatem dorosły lub prawie dorosły instruktor nie będzie miał z tym żadnych kłopotów. Zuchów prawie wcale nie interesuje opinia rówieśników. Liczy się tylko opinia instruktora. Każde wyróżnienie dokonane w dowolnej formie przez drużynowego będzie dla zucha cenne. Jeśli zaś chodzi o karanie, to trzeba pamiętać, że zuch „nie popełnia przestępstw”. Chcę w ten sposób powiedzieć, że nawet jeśli zuch coś przeskrobie, to nie dlatego, że chce komuś zrobić krzywdę, ale dlatego, że nie potrafi zapanować nad emocjami, że rozpiera go energia, i t.d. Innymi słowy najczęściej przyczyną nie jest chęć czynienia zła ale nieumiejętność radzenia sobie z własną psychiką. Jeżeli zachowanie zucha wymaga ukarania to kara powinna być raczej symboliczna. Wystarczy proste upomnienie w Kręgu Rady, albo jakaś kara ruchowa – przebiegnij 3 razy wokół boiska, zrób 10 przysiadów, i t.p. Większość występków zuchowych bierze się nieopanowanego popędu do ruchu. Kara ruchowa nie jest więc szczególnie uciążliwa, a w wielu przypadkach pomaga nawet rozładować „napięcie mięśni” będące przyczyną niewłaściwego zachowania. Ważne jest tylko to aby zuch odczuł, że jego zachowanie było niewłaściwe i spotkało się z dezaprobatą instruktora. Kara jest więc tylko formą sugestywnego wyrażenia tej dezaprobaty. W przypadku chłopca w wieku harcerskim, autorytet dorosłych nie jest już automatyczny. Są zatem osoby dorosłe, które mogą nie mieć zdolności do karania harcerza, a także, co może zabrzmieć nieco dziwnie, do nagradzania. Uznanie wyrażone przez kogoś, kto nie posiada odpowiedniego autorytetu może nie mieć żadnego znaczenia, a kara może nawet być przekornie potraktowana jako wyróżnienie. Zatem niezbędny jest prawdziwy, zasłużony autorytet. Inną cechą natury chłopca jest zdolność do

Page 50: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

50

uznania autorytetu starszego kolegi, a nawet rówieśnika. Takim autorytetem cieszy się w naturze wódz bandy, a w harcerstwie zastępowy. I rzecz całkowicie nowa! Ogromnego znaczenia nabiera opinia grupy. Wyrażana w dowolnej formie dezaprobata grupy jest najbardziej bolesną karą, a jej uznanie przynosi najwięcej satysfakcji. To ostatnie spostrzeżenie jest najlepsza podpowiedzią jeśli chodzi o wybór formy karania i wyróżniania harcerzy. W swojej praktyce instruktorskiej zawsze starałem się, zamiast udzielać nagany w rozkazie, sprawić aby winowajca usłyszał na ognisku z ust rówieśników, co myślą o zachowaniu podobnym do tego, którego on był autorem. Podobnie jeśli chodzi o wyróżnianie. Gdy instruktor powie do harcerza przed frontem drużyny. - No stary! Dobrze się postarałeś! - To będzie bez wątpienia wielka satysfakcja. Ale kiedy zastęp czy drużyna w spontanicznym akcie wyrażenia podziwu podrzuci go kilka razy do góry, to wspomnienie tej chwili pozostanie mu w sercu do końca życia, budząc ogromne pokłady pozytywnej energii. W drużynie harcerskiej pojawia się dość poważny problem karania chłopców przez zastępowego – na przykład podczas zbiórki zastępu. Można oczywiście tego zakazać, wprowadzając zasadę, że karać może tylko drużynowy, a zastępowy może co najwyżej postawić swojego harcerza do raportu karnego. Nie jest to wcale najlepsze rozwiązanie. Powinno być stosowane tylko w wypadku bardzo poważnych przewinień, kiedy potrzebna jest przemyślana i dojrzała reakcja instruktora. Latanie z najdrobniejszymi sprawami do drużynowego, nie ma sensu. Odsuwałoby w czasie reakcje i dodatkowo burzyłoby wewnętrzną solidarność zastępu. Byłby to wszak pewnego rodzaju donos – rzecz w chłopięcym świecie nie do wybaczenia. Znacznie lepiej gdy drobne przewinienia typu niesubordynacja czy bójka zostaną załatwione wewnątrz grupy przez zastępowego. Jest to całkowicie naturalne. W spontanicznie powstających bandach rówieśniczych jest to rzecz znajdująca się na porządku dziennym. Problem w tym, że taka możliwość rodzi poważne niebezpieczeństwo nadużycia przez zastępowego swoich uprawnień i w rezultacie zrobienia chłopcu poważnej krzywdy fizycznej albo psychicznej. Zastępowy nie ma wszak żadnego przygotowania pedagogicznego i jest przeważnie niewiele starszy od swoich harcerzy. Powstaje więc pytanie w jakiej formie można pozwolić zastępowemu na karanie harcerzy, żeby ograniczyć to niebezpieczeństwo do minimum? Przede wszystkim, ze względów oczywistych, należy wyeliminować stosowania przemocy, dręczenia fizycznego i psychicznego i jakichkolwiek kar cielesnych. Po drugie, ze względów metodycznych należy wykluczyć wszelkie formy kar regulaminowych typu nagana czy upomnienie. Zastęp jest i ma pozostać nieformalną grupa rówieśniczą. Najlepiej jest gdy zastępowy ma do dyspozycji wyłącznie kary w formie ćwiczeń ruchowych np. maksymalnie do 20-tu przysiadów czy 10-ciu pompek. Jest to bezpieczna dawka wysiłku. Podczas gier organizowanych w zastępie chłopcy niejednokrotnie doświadczają znacznie większego wysiłku. W tej formie kary nie chodzi przecież o fizyczne znęcanie się nad winowajcą tylko o widoczny, jednoznaczny ale w pewnym sensie symboliczny sygnał - takiego zachowania nie akceptujemy w harcerstwie. To z reguły wystarcza. A chłopcy w pełni akceptują ten rodzaj kar. No właśnie! Dotknęliśmy kolejnego problemu – akceptacji formy kary. Porównajmy dwie następujące formy. Pierwsza - nakazujemy chłopcu napisać 10 razy zdanie „Będę dobrym harcerzem, nigdy już nie podstawie nogi koledze” i przynieść pracę na kolejną zbiórkę. Murowane, że nigdy już nie pojawi się na żadnym spotkaniu. Dlaczego? Nie jest to kara akceptowana w chłopięcym świecie. Na kilometr pachnie szkołą. Druga - każmy mu wykonać 10 przysiadów. Zrobi to natychmiast i to z uśmiechem na twarzy. Dlaczego? Wiadomo! Teraz ktoś w świętym oburzeniu, może się obruszyć i zapytać. A cóż to za kara, którą wykonuje się z uśmiechem na twarzy? Temu odpowiem. To jest właśnie najwłaściwsza kara dla harcerza. Poszukując takich cech nagród i kar, które decydują o naturalnym charakterze ich oddziaływania, powinniśmy jeszcze parę chwil poświęcić wędrownikom. Zauważmy kilka istotnych elementów jakie pojawiają się w psychice chłopców na tym etapie rozwoju. Przede wszystkim, jest to dalsza deprecjacja autorytetu dorosłych i kulminacja wzrostu znaczenia opinii rówieśników, zwłaszcza tych najbliższych - członków paczki koleżeńskiej. To wskazuje na te

Page 51: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

51

sposoby wyróżniania i upominania, które wyrażane są w różnych formach przez najbliższych przyjaciół wędrownika. Ponieważ młodzież w wieku wędrowniczym zdolna jest już do analizowania zjawisk, wyciągania wniosków i uogólniania, a także chętnie wdaje się w dyskusje na tematy ideowe, otwiera to zupełnie nowe możliwości. Różnego rodzaju negatywne zjawiska czy niepokojące wydarzenia, o ile nie są to sprawy intymne, można próbować oceniać wspólnie. Z takiej dyskusji, może wyłonić się konkluzja będąca wyraźną opinią grupy w sprawie takich czy innych zachowań wędrownika. Opinia ta będzie miała dla niego ogromne znaczenie. W tego typu wspólnej rozmowie przyjaciół można też próbować poszukiwać najbardziej właściwej formy kary. A ta, w przypadku starszych chłopców może mieć już formę bardziej konkretną. O ile to będzie wykonalne, może to być próba naprawienia szkód czy zadośćuczynienia. To oczywiście dotyczy wyłącznie spraw na prawdę poważnych. W sprawach drobnych wykroczeń, trzeba pamiętać, że okres skuteczności kar ruchowych odszedł już całkowicie w przeszłość. Byłaby to forma trudna do zaakceptowania – zbyt infantylna. Natomiast bardzo skuteczne wydają się kary symboliczne – na przykład, wyszycie na mundurze „2” (drugi punkt Prawa Harcerskiego – Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy!) gdy wędrownik posłuży się kłamstwem, i t.d. Warto też pamiętać, że w wieku wędrowniczym możemy już się posługiwać środkami formalnymi. Wyróżnienie, pochwała, upomnienie czy nagana w rozkazie drużynowego, nie zrobią żadnego wrażenia na zuchu, na harcerzu małe, a dopiero dla wędrownika mogą mieć większe znaczenie. Wiąże się to ze zdolnością do zrozumienia formalnych mechanizmów życia społecznego, zasad regulaminowych, a przede wszystkim z pojawieniem się autorytetu formalnego związanego z pełnioną przez kogoś funkcją w organizacji. Regulaminowe formy nagród i kar są powszechnie znane i nie ma potrzeby ich tu przypominać. W każdej drużynie powinien istnieć zwyczajowy zestaw różnego rodzaju kar i nagród. Zwyczaj funkcjonujący w pewnej społeczności ma to do siebie, że jest powszechnie akceptowany przez jej członków. Jeśli ktoś nie chce zaakceptować panujących zwyczajów, po prostu rezygnuje z udziału w tej wspólnocie. Zdziwilibyście się, jak wiele mądrych, a nawet sympatycznych zwyczajów karania i nagradzania funkcjonuje w poszczególnych drużynach harcerskich. Podam tylko jeden przykład. W 16 Warszawskiej Drużynie Harcerzy, od 1925 roku funkcjonuje zwyczajowa kara menażki. Wymyślił ją i wprowadził w życie genialny moim zdaniem instruktor hm. Zygmunt Wierzbowski popularnie zwany Zygiem. Z „menażką” związana jest lista wykroczeń, które mogą być w ten sposób karane. Są to raczej drobne wykroczenia: wulgarny język, brak higieny, zgubienie jakiejś własnej rzeczy na obozie. Kara polega na tym, że winowajca występuje na apelu przed front drużyny, a oboźny wlewa mu za kołnierz munduru całą menażkę zimnej wody – „na orzeźwienie”. Typowa chłopięca heca! Nikomu nie dzieje się krzywda. Ubranie wysycha w pół dnia, a ubaw jest po pachy nie tylko dla obserwatorów ale także dla ukaranego. Choć oczywiście jakaś niedogodność pozostaje i to zarówno fizyczna jak i psychiczna. Warto zwrócić uwagę na dodatkowy, niesamowicie wartościowy element zwyczaju towarzyszący tej karze. Otóż, gdy karany jest zastępowy, otrzymuje dwie menażki na plecy i na piersi, oboźny lub inny instruktor – dodatkowe dwie - w rękawy, a komendant sześć menażek w tym dwie ostatnie w nogawki spodenek mundurowych, co wymaga stanięcia przed drużyną na rękach. A więc im wyższa funkcja, tym cięższa i bardziej uciążliwa jest kara. Genialność tego pomysłu wprowadzonego przez Zyga już przeszło 80-lat temu polega na całkowitym wyeliminowaniu niedogodności metodycznej, o której pisałem wcześniej. Drużynowy nakładając karę na chłopca, zazwyczaj burzy atmosferę partnerstwa, stawia się wysoko ponad nim. Ale nie w tym przypadku. Chłopcy wiedzą, że ich drużynowy może być za to samo ukarany i to ciężej od nich. Bez żadnych problemów poddaję się karze. Warunkiem jest oczywiście to, że instruktor nie może szukać, żadnych formalnych wybiegów i uchylać się od kary, gdy mu się słusznie należy. Ten prosty zwyczaj od dziesiątków lat spaja kolejne pokolenia harcerzy, buduje wspaniałą atmosferę partnerstwa i zaufania. W dodatku, w najbardziej sugestywny sposób utrwala w chłopcach, wewnętrzne przekonanie, że jakakolwiek władza miast większych przywilejów powinna mieć więcej obowiązków i że, im ktoś jest wyżej w hierarchii społecznej tym większym powinien podlegać rygorom. Jakaż to

Page 52: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

52

wspaniała nauka dla przyszłych obywateli i w jak harcerskiej podana formie. Za pośrednictwem uwielbianego przez chłopców zwyczaju, prosty przekaz trafia wprost do ich świadomości i to bez jednego słowa na ten temat. Jakaż to harcerska, wychowawcza forma kary! W tym miejscu, mam nadzieję, że już tylko dla porządku, powinno znaleźć się kategoryczne ostrzeżenie. W harcerstwie nie wolno stosować kar cielesnych. Żadnego bicia, kopania, czy choćby szturchania. Aspekt etyczny jest oczywisty nie zamierzam na ten temat napisać ani jednego słowa. Kto go nie rozumie niech sobie jak najprędzej da spokój z harcerstwem. Chcę natomiast zwrócić uwagę na aspekt metodyczny. Kara cielesna, wbrew pozorom nie polega na dolegliwości fizycznej, choć to ona przede wszystkim rzuca się w oczy. Prawdziwa dolegliwość takiej kary polega na poniżeniu godności człowieka ukaranego. Traktując chłopca „jak psa”, a nie daj Boże, jeszcze na oczach kolegów, można osiągnąć tylko jeden rezultat metodyczny – zrujnować atmosferę partnerstwa, zniweczyć całkowicie wzajemny charakter oddziaływania i to nie tylko w stosunku do ukaranego, ale także do wszystkich pozostałych chłopców w drużynie. Ktoś kto uzurpuje sobie prawo do poniżania godności drugiego człowieka, choćby dla osiągnięcia nawet szczytnego celu, nigdy nie będzie skutecznym wychowawcą, a zwłaszcza w harcerstwie. Napisałem wyżej, że dopuszczam stosowanie kar ruchowych zwłaszcza w stosunku do zuchów i harcerzy. Teraz pora na jedno bardzo ważne zastrzeżenie. Istnieje bardzo delikatna granica, po przekroczeniu której, kara ruchowa staje się niedopuszczalną karą cielesną. Następuje to wtedy, kiedy celem nie jest symboliczne podkreślenie dezaprobaty dla jakiegoś postępku, ale zamiar upodlenia chłopca poprzez ciężki wysiłek. Nakładając na chłopca jakakolwiek karę ruchową, powinniśmy kierować się jedyną w tym przypadku zasadą, że ma to być tylko i wyłącznie akt symboliczny. W chwili gdy instruktor zaczyna zastanawiać się nad indywidualnymi możliwościami fizycznymi chłopca i dobierać wysiłek tak by ich nie przekroczyć – już popełnia karygodny błąd. Oznacza to bowiem, że jego zamiarem jest doprowadzić chłopca do poważnego, ale jeszcze „bezpiecznego” zmęczenia. Słowa „bezpiecznego” celowo użyłem w cudzysłowie. Umiejętność oceniania możliwości fizycznych chłopca jest instruktorowi niezbędna, chociażby do odpowiedniego wyznaczania stopnia trudności wędrówek, ćwiczeń, gier i zabaw. W tym jednak przypadku nie istnieje bezpieczny wysiłek. Po pierwsze dlatego, że granica bezpieczeństwa jest zupełnie gdzie indziej gdy chłopiec dokonuje wysiłku z pozytywnym nastawieniem psychicznym, dążąc do zwycięstwa w grze, sprawdzenia samego siebie czy sprostania towarzyszom, a zupełnie gdzie indziej, gdy wysiłek jest efektem przymuszenia i wiąże się z upodleniem. Należy przyjąć, że w takim przypadku możliwości fizyczne chłopca maleją niemal do zera, a to za sprawą psychiki. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście niebezpieczeństwo utraty zdrowia czy nawet życia. Znane są przypadki skrętu jąder, a w konsekwencji bezpłodności, a nawet ataków serca prowadzących do zgonu, jakie przydarzyły się podczas tak zwanych nocnych marszobiegów z plecakiem. Po drugie, trzeba sobie zdać sprawę z konsekwencji metodycznych, które na skutek jakiejkolwiek przesady mogą być identyczne jak w opisanym wyżej przypadku kar cielesnych. Kara ruchowa wyznaczana z zamiarem upodlenia chłopca poprzez ciężki wysiłek fizyczny, niczym się nie różni od ordynarnego pobicia. Warto wspomnieć o jeszcze jednej błędniej metodycznie formie kary, która niestety jest w harcerstwie silnie zakorzeniona. Mam na myśli karanie pracą, czego koronnym przykładem jest popularnie stosowane „czyszczenie kociołka” na obozie. Ale nie tylko. Spotykałem się też z pomysłami karnej służby w kuchni i karnej warty. Instruktor, który stosuje tego typu kary musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy służba w kuchni jest li tylko logistyczną koniecznością bytowania w lesie, czy też środkiem do osiągnięcia jakiś efektów wychowawczych. Nikt kto rozumie czym jest harcerski system wychowania, nie ma żadnych wątpliwości. Wychowujemy do służby poprzez służbę. Chcemy żeby chłopiec doznał satysfakcji z dobrze wypełnionego obowiązku wobec przyjaciół. Mamy nadzieję, że w ten sposób rozbudzimy w nim potrzebę ofiarności na rzecz dobra wspólnego. Służba ma się więc kojarzyć z przyjemnymi doznaniami, ma być satysfakcjonująca, ma być zaszczytem, a nie karą. Co czuje chłopiec „skazany” na karną służbę w kuchni? Co czuje zastęp służbowy, szukujący obiad w radosnym przeświadczeniu, że ich ofiarność służy całej drużynie, gdy obok nich kręci się unikający wszelkiej roboty „skazaniec”?. Taka sytuacja deprecjonuje, wartość tej pracy i burzy jasny i prosty porządek metodyczny.

Page 53: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

53

Inną, często spotykaną zwłaszcza w wojsku i w więzieniu formą kary jest wykonywanie pracy bezsensownej – typu kopanie i zakopywanie dołu. Trzeba jasno powiedzieć, że przenoszenie tego na grunt harcerski jest pozbawione jakiegokolwiek sensu. Po pierwsze dlatego, że wykonywanie prac, które nie są społecznie użyteczne, jest czynnikiem demoralizującym, a po drugie, dlatego, że tego typu praca ma wszelkie znamiona kary cielesnej polegającej na upodleniu poprzez wysiłek. Wspominam o tym tylko dlatego, że niestety spotykam się z podobnymi praktykami na obozach harcerskich. Chciałbym abyśmy mogli o tym jak najszybciej zapomnieć. Sporo, a może nawet za dużo, poświęciłem miejsca błędnym praktykom związanym z nakładaniem kar. Teoretycznie byłoby najlepiej gdyśmy w ogóle nie mieli potrzeby karania chłopców i wyzbyli się tego środka oddziaływania. Nie mniej w praktyce nie da się tego uniknąć. Niestety, zwłaszcza wśród najmniej doświadczonych instruktorów, kara jest najczęściej stosowaną formą oddziaływania. Można to zrozumieć. Jest to poniekąd działanie instynktowne, często bardzo emocjonalne, no i... najprostsze z możliwych. Tak więc, wiedząc, że jest to nie do uniknięcia, starajmy się to robić w sposób przemyślany, prowadzący do efektów wychowawczych głębszych niż zjawisko kształtowania odruchu warunkowego opisane przez Iwana Pawłowa. Pierwszą z najbardziej ogólnych wskazówek niech będzie stosowanie kar symbolicznych uświadamiających chłopcu dezaprobatę dla jego postawy czy zachowania wyrażoną przez osobę cieszącą się uznanym przez niego autorytetem lub będącą opinią najbliższej mu grupy rówieśników. Drugą ogólną wskazówką jest kategoryczny zakaz poniżania chłopca, bo jednym z naszych podstawowych zadań jest coś całkowicie przeciwnego - budowanie w nim poczucia godności osobistej. Teraz spróbujmy zmienić niekorzystne wrażenie i zajmijmy się drugą, przyjemniejszą stroną medalu czyli nagradzaniem. Obyśmy mieli jako wychowawcy najwięcej okazji do stosowania tego środka oddziaływania! Nagroda ma sens wychowawczy jeżeli jest formą wyrażenia uznania. To uznanie jest tym cenniejsze dla chłopca im większa wagę przykłada on do opinii osoby lub grupy osób, która je wyraża. Niewiele więcej można na ten temat powiedzieć. Reszta to sprawa inwencji i pomysłowości instruktorów. Praktyka różnych systemów wychowawczych w tym również harcerstwa, wykształciła wielkie bogactwo najprzeróżniejszych form nagradzania. Nie będziemy ich tu przytaczać ani usiłować klasyfikować. Mamy przed sobą wielkie pole możliwości, wypełnione całą masą istniejących zwyczajów i nadal otwarte dla inwencji twórczej instruktorów. Na szczęście nie ma też powodów, aby jakoś szczególnie zastanawiać się nad niebezpieczeństwem związanym z niewłaściwie dobraną formą nagrody. Jest to materia dość bezpieczna, bowiem chłopiec z natury chętnie przyjmuje każdą formę wyrażenia uznania, a i możliwość popełnienia błędu skutkującego negatywnymi konsekwencjami wychowawczymi jest niewielka. Nie mniej warto wspomnieć o pewnej dość wątpliwej ze względów wychowawczych formie nagrody, która jest powszechnie stosowane w wielu różnych dziedzinach życia społecznego, a w harcerstwie może zniekształcać nasz porządek ideowy. Mam na myśli nagrody materialne. Szczególnym przypadkiem takiego wyróżnienia jest nagroda pieniężna. Były czasy kiedy wypłacano takie nagrody instruktorom, co stanowiło złamanie wszelkich wychowawczych zasad naszego ruchu. Wspominam o tym po to, aby na tym ekstremalnym przykładzie tym wyraźniej pokazać istotę niebezpieczeństwa. Dziś już raczej nikt pieniędzy nie wypłaca, ale nadal można spotkać się z pomysłami nagradzania instruktorów w formie ukrytych gratyfikacji, czego przykładem może być bezpłatna wycieczka turystyczna. Nie trudno dostrzec do jakich konsekwencji metodycznych prowadzą tego typu praktyki nagradzania instruktorów za ich służbę. W ten sposób dochodzi do zburzenia pewnej konwencji, która jest szczególnie istotna dla chłopców. Instruktor, który stawia się ponad rzeczywistością świata chłopięcego, przestaje być dla nich wiarygodnym partnerem. Staje funkcjonariuszem jakiejś machiny rodem ze świata dorosłych, której celem jest ich wychowywać. W ten sposób harcerstwo upodabnia się do szkoły i traci wszelkie atuty, których szkoła nie posiada i posiadać nie może.

Page 54: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

54

To jeden aspekt problemu. Jest i drugi, który dotyczy już nie tylko nagradzania instruktorów ale także zuchów, harcerzy i wędrowników. Jednym z najważniejszych celów wychowawczych harcerstwa jest kształtowanie postaw altruistycznych. Pojęcie służby ma w harcerstwie zupełnie inne znaczenie niż w wojsku. Jest to pożyteczne i pełne poświecenia działanie o bezinteresownym charakterze. W harcerstwie uczymy chłopców ofiarności. Przekonujemy ich do podejmowania działań zmierzających do realizacji dobra wspólnego bez oglądania się na korzyści osobiste. Stosowanie nagród materialnych może zaburzyć właściwą dla tego celu atmosferę ideową. Chłopiec licząc na wyróżnienie powinien spodziewać satysfakcji, a nie korzyści. Jest oczywistym, że tak kształtowane postawy idealistyczne prędzej czy później zderzą się z realiami świata dorosłych i ulegną weryfikacji. Zjawisko urealniania idealizmu jest jak najbardziej naturalne i pożyteczne. Należy jednak pamiętać, że im mocniejszy zbudujemy fundament altruizmu w postawie chłopca, tym chętniej, już jako człowiek dorosły, podejmować będzie autentyczna służbę, bez oglądania się na korzyści własne. Napisałem wcześniej, że stosowanie nagród materialnych może zaburzyć odpowiednia atmosferę. Może ale nie musi. Wyobraźmy sobie dowolne zawody pomiędzy zastępami. Porównajmy dwa przypadki. W pierwszym, nagrodą za zwycięstwo są odtwarzacze MP3 dla każdego chłopca. W drugim nagrodą jest namiot dla zastępu. Materialna wartość obu nagród może być taka sama. Natomiast wartość wychowawcza jest całkowicie inna. Nie widzę potrzeby żeby to uzasadniać, ale warto o tym pamiętać. Wiemy już co jest najsilniejszym czynnikiem motywującym chłopców do działania – instynkt walki, rywalizacja i współzawodnictwo. Kiedy dwa zuchy zaczynają okładać się pięściami, każdy z nich chce się okazać lepszy od przeciwnika, ale nie chodzi im o żadną nagrodę i żadna nagroda na nich nie czeka. To samo gdy dwaj harcerze postanawiają sprawdzić, który z nich szybciej wejdzie na drzewo. Chodzi tylko o sprawdzenie się, o ustalenie swojej pozycji w relacji z drugim chłopcem lub na tle grupy rówieśników. Oczekiwanie na nagrodę jest zjawiskiem wtórnym. To my, a nie natura, tworzymy tę nową potrzebę poprzez uwarunkowania kulturowe. Z początku nagroda kojarzy się chłopcu wyłącznie z widocznym dowodem uznania. To właśnie jest dla niego bezcennym źródłem satysfakcji. Szczęśliwie jest to zjawisko, które wspaniale współgra z założeniami harcerstwa. Oczekiwanie osobistych korzyści i nagród materialnych jako dowodu uznania jest tak na prawdę jednym z pierwszych symptomów przenikania świata dorosłych do życia chłopców. Nie ma żadnego powodu abyśmy ten proces przedwcześnie wspomagali. W tym miejscu dotknęliśmy jeszcze jednego problemu metodycznego. Nagroda może stać się z czasem, dominującym czynnikiem motywacyjnym skłaniającym chłopca do podejmowania wytężonego wysiłku. Warto o tym pamiętać i stosować zdrowy umiar, żeby nie wypaczyć wychowania harcerskiego i nie zamienić go w wyścig po kolejne nagrody – choćby nawet niematerialne. Warto też przykładać ogromną wagę do tych przejawów aktywności chłopców, które są godne pochwały i wyróżnienia ale nie zostały podjęte w oczekiwaniu na zdobycie nagrody, tylko z zupełnie innych, bardziej ideowych pobudek. Mam na myśli akty dobrej woli, przejawy wyrzeczenia i ofiarności, dobre uczynki i wszystkie inne dowody prawdziwie harcerskiej postawy, które warto publicznie doceniać. Im częściej będziemy wyrażać uznanie dla chłopców, którzy zaczynają rozumieć swoje życie już jako „służbę”, a nie jako „grę”, tym skuteczniej utrwalimy i w nich postawy harcerskie. I nie tylko w nich, bo wyrażając komuś uznanie automatycznie stawiamy go za wzór dla wszystkich innych. Na sam koniec tych rozważań jeszcze kilka słów dotyczących nie tyle form, co charakteru nagród. Zgodziliśmy się, że najwłaściwszym sposobem nagradzania z punktu widzenia wychowawczego, jest jakaś symboliczna forma wyrażenia uznania. Może to być słowo albo gest. Musimy jednak pamiętać, że kiedy instruktor mówi w kręgu rady – „Józek jest bezkonkurencyjny w strzelaniu z procy do celu”, albo kiedy klepie Krzycha po ramieniu, to ma to charakter niezwykle ulotny. Satysfakcja jest wielka ale krótkotrwała. Za pół godziny już nikt oprócz wyróżnionego nie będzie o tym pamiętał. Podobnie

Page 55: mkolwiek celu bez zgody autora, ŚRODKI ODDZIAŁYWANIA...siebie, a więc dostarcza motywacji do pozostania w harcerstwie. Użyte sformułowania nie wyznaczają żadnych konkretnie

55

jest z pochwałami umieszczanymi w rozkazie drużynowego. Mają one charakter trwały ale tylko dla kronikarzy i harcerskich biuralistów - na pewno nie dla chłopców. Pamiętajmy więc, by możliwie zawsze wyrażeniu uznania towarzyszył trwały ślad. Może to być osobista pamiątka; jakiś dyplomik wypisany na korze brzozowej czy totem wyrzeźbiony w drewnie – coś co nawet po latach potrafi obudzić w chłopcu pozytywne wspomnienia i emocje. Chłopcy to uwielbiają, a pamiątka utrwali w ich życiu postawę, za którą zostali wyróżnieni. Są też inne co do charakteru materialne dowody uznania. Może to być wpis do kroniki, zdjęcie na tablicy rozkazów, jakiś element naszyty na mundur chłopca, list pochwalny do rodziców, tabliczka na proporczyk zastępu, buława, i t.p. Przykłady, które tu wymieniłem łączy ze sobą pewna bardzo istotna dla chłopca cecha. Jest to świadectwo - czyli coś co może być odczytywane przez otoczenie jako trwały przekaz informacyjny utrwalający dokonany akt uznania i wyróżnienia. Jeśli prawidłowo rozumiemy naturę chłopca, to nie będziemy mieli żadnych wątpliwości jak cenna to dla niego forma nagrody.