257

LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO_Zygmunt Zeydler-Zborowski

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Komenda Stołeczna MO otrzymuje anonim sugerujący, że udający się do Berlina dyrektor stadniny przemyca w główce swej laski szpiegowskie mikrofilmy. Dyrektor zostaje zatrzymany, lecz milicjanci szybko ustalają, że afera jest mocno szyta grubymi nićmi, materiały znalezione w lasce są nic nie warte, a dyrektor nie ma nic wspólnego z przemytem. Tylko dlaczego ktoś chce aby trafił on do aresztu. Czy interes w tym ma piękna opiekunka zagranicznych turystów? A może zwolniony za pijaństwo pracownik stadniny chce się zemścić? Do tego dochodzi tajemnicze zabójstwo w windzie bloku, którego mieszkańcy też w dziwny sposób są powiązani z cudzoziemcami ze stadniny oraz z tajemniczymi mieszkańcami leśnego gospodarstwa. Major Stasiak i major Downar próbują powiązać te dwie sprawy i wspólnie rozwikłać zagadkę ciała znalezionego w windzie oraz tajemnicę leśnego jeziora. Ale w jaki sposób w lasce dyrektora Osieckiego znalazły się mikrofilmy, na dodatek nie posiadające żadnej wartości dla zagranicznego wywiadu? Autor nie ustrzegł się małej wpadki, m. in. we fragmencie dotyczącym miejsca renowacji laski. Ale któżby się przejmował tak mało istotnymi szczegółami?

Citation preview

  • Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 2

    Indeks: 00163/2015/02/K_05

    Opracowanie edytorskie: Jawa48

    na podstawie egzemplarza ze zbiorw prywatnych

    Tylko do uytku wewntrznego i osobistego bez prawa przedruku i publikacji tak w czci jak i w caoci.

    Luty 2015

  • Prawa autorskie

    nale do autora, autorw tumaczenia

    i ilustracji, wydawnictw

    ich spadkobiercw oraz innych osb fizycznych

    i prawnych majcych lub roszczcych sobie takie prawa. Materiay wykorzystane w opracowaniu, stanowi rdo danych o naszej

    kulturze i historii, stanowi wasno publiczn, a ich rozpowszechnianie

    suy dobru oglnemu.

    Wykorzystywanie tylko do uytku osobistego, tak jak czyta si ksik wypoyczon

    z biblioteki, od ssiada, znajomego czy przyjaciela.

    Wykorzystywanie w celach handlowych, komercyjnych, modyfikowanie, przedruk i tym

    podobne bez zgody autora edycji zabronione.

    Niniejsze opracowanie suy wycznie popularyzacji tej ksiki i przypomnienia zapo-

    mnianych pozycji literatury z lat szkolnych.

  • Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 4

    Powie ukazaa si po raz pierwszy w odcinkach

    w Expresie Wieczornym w 1967 roku, a take w Dzienniku dzkim w 1968,

    w Sztandarze Modych 1968 i w Dzienniku Zachodnim w 1969.

    Wydanie ksikowe ukazao si nakadem Wydawnictwa WIELKI SEN 2011

    oraz LTW w 2014 roku.

  • JaWa48

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 6

    SPIS ROZDZIAW

    ROZDZIA I str. 7 ROZDZIA II str. 23 ROZDZIA III str. 36 ROZDZIA IV str. 49 ROZDZIA V str. 68 ROZDZIA VI str. 105 ROZDZIA VII str. 138 ROZDZIA VIII str. 157 ROZDZIA IX str. 165 ROZDZIA X str. 211 ROZDZIA XI str. 221 ROZDZIA XII str. 229 ROZDZIA XIII str. 236 ROZDZIA XIV str. 250 Nota edytorska str. 253

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 7

    Rozdzia I

    No i co o tym mylisz?

    Stasiak raz jeszcze przyjrza si uwanie kartce papieru, pokrytej do

    poowy maszynowym pismem.

    Myl, e kto chce nam zrobi gupi kawa. Na twoim miejscu nie

    zawracabym sobie tym gowy. Przecie ju nieraz otrzymywalimy takie

    anonimy. Gdybymy chcieli kadym si przejmowa, trzeba by byo znacz-

    nie powikszy nasz aparat.

    Gerner pokiwa gow.

    W zasadzie masz racje, ale... Widzisz... ta informacja troch mnie

    zastanawia. Za duo konkretw. To pisa kto bardzo dobrze zorientowany.

    Wszystkie szczegy si zgadzaj. Wydaje mi si, e powinnimy to spraw-

    dzi. Ostatecznie niewiele ryzykujemy. Najwyej przeprosisz, powiesz, e

    zasza pomyka i na tym koniec.

    Chcesz, ebym pojecha jutro na lotnisko?

    To wanie mam na myli.

    Nie lubi takich gupich sytuacji skrzywi si Stasiak.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 8

    Sytuacja dopiero wtedy byaby gupia, gdyby si okazao, e to

    wszystko prawda.

    To take racja.

    A co mam robi? Jeste moim szefem. Nie wiem tylko, dlaczego

    wanie mnie obarczasz t niemi misj?

    Dlatego, e mam do ciebie zaufanie. Jestem pewien, e zaatwisz

    to z wrodzonym sobie taktem.

    eby si tylko nie zawid.

    Dotychczas jeszcze mi si to nie zdarzyo.

    Gratuluj ci. Byli ju tacy, ktrym si zdarzyo.

    Na przykad baron Boyst.

    Midzy innymi. Czy masz jeszcze jakie polecenia?

    Na razie chyba nie. Moecie odmaszerowa, towarzyszu majorze.

    Stasiak wsta i stukn obcasami.

    Tak jest, towarzyszu pukowniku.

    Poranek pogodny. Srebrzyste skrzyda samolotw byszcz w so-

    cu. Na lotnisku ruch. Ostatnie sowa poegnania. Ostatnie pocaunki.

    Zachrypnity megafon ogasza:

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 9

    Pasaerowie odlatujcy do Berlina proszeni s do samolotu.

    W chwil potem na betonow pyt wybiega wielobarwny tum.

    Wszyscy drepcz popiesznie, niepotrzebnie zadyszani.

    Na kocu idzie wysoki, dobrze zbudowany mczyzna. Lekko utyka

    na praw nog. Podpiera si grub bambusow lask.

    Stasiak przyjecha w ostatniej chwili. Po drodze zepsu mu si wz i

    musia czeka na takswk. Myla, e nie zdy. Od razu pobieg do kie-

    rownika lotniska.

    Pilot wczy ju motory, kiedy w suchawkach zabrzmia rozkaz:

    Wstrzyma start.

    Dlaczego nie odlatujemy? spyta ktry z pasaerw.

    Stewardessa umiechna si uspokajajco.

    Za chwil start. Prosz zapi pasy.

    Stasiak troch zasapany, wspi si po drabince. Rozejrza si po sa-

    molocie, ale nie od razu spostrzeg tego, kogo szuka. Spyta stewardess.

    Wskazaa mu pasaera siedzcego po lewej stronie przy oknie.

    Przepraszam, czy pan Osiecki?

    Zapytany podnis zdziwione spojrzenie znad gazety.

    Tak.

    Czy to paska laska?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 10

    Tak. A o co chodzi?

    Czy pan jest zupenie pewien, e to paska laska?

    Oczywicie. Ale o co chodzi? Co si stao?

    Czy pan pozwoli, e obejrz t lask?

    Prosz, ale nie rozumiem. To moja laska.

    Stasiak szybkim ruchem pochwyci lask, obejrza j dokadnie i

    mocno uj grub gak, ktr bambus by zakoczony. Pierwsza prba nie

    daa wyniku.

    Co pan wyprawia?! zawoa Osiecki. Przecie gaka si nie

    odkrca. Prosz natychmiast zostawi moj lask. Co to wszystko znaczy?

    Stasiak nacisn jeszcze mocniej i wtedy poczu, e gaka zrobia p

    obrotu. A wic jednak gwint.

    Potem wypadki potoczyy si w byskawicznym tempie.

    Stasiak odkrci gak, zajrza do wntrza pustej laski, wyj z niej

    co i zwrci si do oniemiaego Osieckiego.

    Pan pozwoli ze mn.

    Ale... prosz pana, ja odlatuj za chwil do Berlina.

    Na razie zostaje pan w Warszawie. Prosz wysiada i nie zatrzy-

    mywa startu samolotu.

    Co to znaczy? Jakim prawem? broni si Osiecki.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 11

    Stasiak zmuszony by pokaza swoj legitymacj subow.

    Jest pan aresztowany powiedzia.

    Wysiedli z samolotu. Osiecki trzs si ze zdenerwowania.

    Ja nic nie rozumiem, daj panu sowo. To jakie nieporozumienie.

    Czekaj na mnie w Berlinie. Co teraz bdzie?

    Zawiadomimy ich, eby nie czekali. Zawody odbd si bez pana.

    Ale ja miaem omawia sprawy handlowe.

    Kto inny je omwi.

    To wszystko ogromnie si komplikuje.

    Wydaje mi si, e tak zgodzi si Stasiak.

    Moe mi pan wytumaczy o co waciwie chodzi? Co pan znalaz w

    tej lasce? Zreszt to wcale nie moja laska.

    Moja laska nie miaa odkrcanej gaki.

    Stasiak wzi go pod rk.

    To nie jest odpowiednie miejsce do rozmowy. Pan pozwoli ze

    mn do samochodu.

    Gerner poda przez biurko otwart papieronic.

    Prosz, moe pan zapali.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 12

    Dzikuj, ale doprawdy...

    Wic pan twierdzi, e to nie paska laska?

    Osiecki z pewnym wysikiem przekn lin.

    Wyglda tak samo, ale moja nie bya w rodku wydrona i gaka

    si w niej nie odkrcaa.

    Od jak dawna uywa pan laski?

    Zaledwie od kilku miesicy. W lutym czy w marcu spadem z ko-

    nia i zwichnem nog. Jeszcze troch utykam.

    I nic panu nie wiadomo o tym, e w paskiej lasce znajdoway si

    te oto mikrofilmy?

    Przecie mwi panu, e to nie moja laska. O adnych mikrofil-

    mach nie mam pojcia. To jakie nieporozumienie. Kto musia zamieni

    moj lask.

    Kiedy pana zapytaem czy to paska laska wtrci si Stasiak

    to pan stwierdzi z ca pewnoci, e tak.

    Bo byem pewny, e to moja laska. Identyczna.

    Gerner wzi do rki bambus i poda go Osieckiemu.

    Prosz, niech pan dobrze obejrzy. Czy moe pan w tej lasce zna-

    le co takiego, co by wskazywao na to, e nie naley do pana? Jaka rysa,

    jakie zadrapanie, jaka nierwno?...

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 13

    Nie, nic takiego tu nie widz. Przysigbym, e to moja laska. Zu-

    penie identyczna. Moe... moe troch grubsza, ale nie jestem pewien.

    A waga? spyta Stasiak. Nie jest czasem troch lejsza?

    Osiecki zway lask na doni.

    Chyba nie, ale trudno mi si zorientowa. Przyznam si panom, e

    nigdy si nie zastanawiaem nad wag mojej laski.

    Gdzie pan j kupi?

    O, to stara laska. Mam j jeszcze po ojcu. Jakim cudem przetrwa-

    a wojn.

    Moe pan nie wiedzia, e gaka si odkrca?

    Z ca pewnoci gaka w mojej lasce nie odkrca si.

    Bya pknita i kazaem da now.

    Czy dawno kaza pan zreperowa lask?

    Chyba w maju. Dokadnie nie pamitam.

    Kto panu reperowa t gak?

    Prywatny fachowiec w Cieszynie. Byy tam wanie zawody konne

    i przy okazji...

    Pan jest dyrektorem stadniny koni?

    Tak. To stado ogierw. Mamy take stajni sportow.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 14

    I mieszka pan w stadninie razem z rodzin?

    Tak, z on i z dwojgiem dzieci. Syn w tym roku zda matur, a

    crka przesza do smej klasy.

    Hm. Gerner wsta z fotela i przeszed si po pokoju.

    Niech mi pan powie, panie dyrektorze, czy by pan ju kiedy w

    Niemczech Zachodnich.

    Osiecki jakby si troch zawaha.

    Tak powiedzia niechtnie. Byem. Dwa lata temu.

    Subowo, czy prywatnie?

    Prywatnie. Odwiedzaem siostr, ktra stale mieszka w Hambur-

    gu. Wysza za m za Niemca.

    A mona wiedzie czym si zajmuje paski szwagier?

    Jest inynierem.

    Dugo przebywa pan w Hamburgu?

    Mniej wicej trzy tygodnie.

    No i jakie pan wywiz wraenia?

    Osiecki wykona nieokrelony ruch rk.

    Nawiza pan tam moe jakie ciekawe znajomoci?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 15

    Raczej nie. Siostra nie prowadzi oywionego ycia towarzyskiego.

    Szwagier jest czowiekiem bardzo zajtym, nie mia czasu, eby mnie

    wprowadza w tamtejsze towarzystwo.

    Jak ukadaj si paskie stosunki ze szwagrem?

    Bardzo rednio. Waciwie byem przeciwny maestwu mojej

    siostry. Pocztkowo doszo nawet midzy nami do dosy ostrych star. Nie

    chciaem, eby wychodzia za m za cudzoziemca, a tym bardziej za Niem-

    ca.

    Gdzie paska siostra poznaa swego ma?

    W Niemczech, jeszcze w czasie wojny. Wywieziono j pod Drezno,

    na wie. Jej obecny m zosta ranny, a e ona pracowaa duszy czas w

    szpitalu jako pielgniarka, wic...

    Rozumiem powiedzia Gerner. Dosy banalna historia. Ran-

    ny onierz, urocza pielgniarka... Czy maj dzieci?

    Tak, troje. Dwch synw i crk.

    W jakim wieku obecnie jest paska siostra?

    Ma ju chyba czterdzieci pi lat.

    A jak to si waciwie stao, e pan, bdc w niezbyt dobrych sto-

    sunkach z siostr i ze szwagrem, zdecydowa si przyj zaproszenie i poje-

    cha do nich?

    Osiecki wydawa si troch zmieszany tym pytaniem.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 16

    Umiechn si usprawiedliwiajco.

    No c... Mojej siostrze bardzo zaleao na tym, eby... eby na-

    wiza stosunki rodzinne. Zostao nas tylko dwoje... Bracia zginli w czasie

    wojny, rodzice nie yj... Bardzo chciaa, ebym zobaczy dzieci...

    Tak... oczywicie, to naturalne. Na pewno siostra zapoznaa pana

    ze swoimi znajomymi, przyjacimi... Urzdzia jakie mae przyjcie na

    pask cze. Tak to si zazwyczaj praktykuje w podobnych wypadkach.

    Osiecki poruszy si. Na jego pocigej, smagej twarzy malowao si

    zniecierpliwienie.

    Mam wraenie, e panowie s przekonani, i podczas mego poby-

    tu w Hamburgu zostaem zwerbowany przez wywiad niemiecki do roboty

    szpiegowskiej powiedzia, z trudem panujc nad ogarniajcym go gnie-

    wem.

    Dobre pan ma wraenie przyzna Gerner. Niestety, wszyst-

    ko na to wskazuje, e wplta si pan w brudn afer.

    Sytuacja waciwie jest dosy jednoznaczna.

    Ale to zupeny nonsens! wybuchn Osiecki, tracc panowanie

    nad sob. To nonsens! Po c miabym robi co podobnego?! Panowie...

    przyjrzyjcie mi si. Czy ja wygldam na szpiega?!...

    Gerner umiechn si nieznacznie.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 17

    Mog pana zapewni, panie dyrektorze, e nie byo jeszcze szpie-

    ga, ktry by na to wyglda.

    Ale ja mam on, dzieci, dobre stanowisko. Pracuj w dziedzinie,

    ktr lubi. Po co miabym angaowa si w takie wistwa? Na mio Bo-

    sk! Po co?!

    Wic pan udawa si do Niemiec Zachodnich, aby uczestniczy w

    odbywajcych si tam konkursach hippicznych?

    Tak. Miaem pojecha na midzynarodowe zawody w Akwizgra-

    nie.

    Przez Berlin?

    Tak. Samolotem do Berlina, a stamtd mielimy pojecha kolej

    do Akwizgranu.

    Mielimy, to znaczy kto?

    W Berlinie miaem si spotka z czci naszej ekipy i z przed-

    stawicielami Animexu Korzystajc z zawodw, mieli omwi transakcje

    eksportowe. Mnie zaproszono na konsultanta, rzeczoznawc. Niesychanie

    mi przykro, e zrobi im taki zawd.

    Prosz mi wierzy, e nam take jest niezmiernie przykro po-

    wiedzia powanie Gerner.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 18

    Panowie, pozwlcie mi pojecha. Wrc i wtedy wszystko spo-

    kojnie wyjanimy. Przecie to oczywiste nieporozumienie. Ja nie mam nic

    wsplnego ze szpiegowsk robot. Rcz sowem honoru.

    Gerner potrzsn gow.

    Bardzo auj, ale to niemoliwe. Zmuszeni jestemy pana za-

    trzyma, a do wywietlenia caej sprawy. Mam nadziej, e pan nam w tym

    dopomoe...

    To znaczy, e jestem aresztowany?

    Tak. Jest pan aresztowany. Nakaz prokuratora przedstawimy pa-

    nu w najbliszych godzinach.

    Ale to kompletny idiotyzm... Prosz panw... Przecie nie moe-

    cie mnie zamyka do wizienia. Ja... ja nie poczuwam si do adnej winy. W

    ogle nie wiem o co chodzi...

    Nieche pan przez chwil sprbuje postawi si w naszej sytuacji

    powiedzia cierpliwie Gerner. Dwa lata temu spdzi pan kilka tygodni

    w Niemczech Zachodnich. Dzisiaj mia pan zamiar odlecie do Berlina, ma-

    jc ze sob lask wypenion mikrofilmami. Wszystkie zdjcia dotycz

    obiektw wojskowych. Czy pan, bdc oficerem kontrwywiadu, wypuciby

    takiego czowieka na wolno i pozwoli mu wyjecha do Berlina i do Akwi-

    zgranu? No, prosz przez chwil logicznie rozumowa.

    Osiecki zwiesi gow na piersi.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 19

    To nie moja laska. Ja nie mam z tym wszystkim nic wsplnego

    powiedzia cicho.

    Gerner zapali papierosa i milcza. Dopiero po duszej chwili znowu

    si odezwa:

    Dzisiaj ju nie bd pana duej mczy pytaniami. Prosz sobie

    wszystko dobrze przemyle. Zobaczymy si znowu zapewne jutro, najdalej

    pojutrze. Bardzo bym si cieszy, gdyby pan zdecydowa si na szczer

    rozmow z nami. To uatwioby nam prac, a jednoczenie poprawioby

    pask sytuacj. Rozumiem przecie, e czowiek czasami popeni jaki

    bd yciowy, e okolicznoci uo si w specjalny sposb, e wreszcie nie

    wszyscy dostatecznie zdaj sobie spraw z pewnych rzeczy. Prosz pami-

    ta o tym, e nigdy nie jest za pno, eby taki bd naprawi.

    Ja nie mam z tym wszystkim nic wsplnego powtrzy Osiecki.

    Kiedy zostali sami, Stasiak sign po papierosy i powiedzia:

    Wiesz co? Obawiam si, e popenilimy duy bd. Nie trzeba go

    byo jeszcze zatrzymywa. Teraz facet spalony. Przeorganizuj ca siatk.

    Nie bdziemy mieli z niego wielkiej pociechy.

    To prawda zgodzi si Gerner. Ale waciwie nie mielimy

    innego wyjcia. Odlatywa do Berlina. Mg w ogle nie wrci. A poza tym

    przyznam ci si szczerze, e nie bardzo wierzyem w t histori. Wysaem

    ci na Okcie po to, eby mie czyste sumienie. Nie przypuszczaem, e ten

    anonim... Kto to mg napisa i w jakim celu?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 20

    Stasiak wzruszy ramionami.

    Trudno na to odpowiedzie. Teorii mona snu wiele. Moe to

    zemsta, a moe by niewygodny dla innego wywiadu. Kt to moe wie-

    dzie?

    A jeeli on rzeczywicie jest niewinny?

    Stasiak podnis brwi do gry.

    No c... tak ewentualno take oczywicie mona bra pod

    uwag, chocia nie wydaje mi si prawdopodobne, eby kto, jedynie przez

    zemst, zadawa sobie tyle trudu i tak precyzyjnie organizowa to wszystko.

    Musiaby wyprodukowa identyczn lask, nastpnie musiaby si postara

    o te zdjcia na mikrofilmach. To nie takie proste. O wiele prociej zaprawi

    faceta konic w gow, albo pchn noem pod ebro. Efekt ten sam, albo

    moe jeszcze lepszy.

    Tak powiedzia zamylony Gerner. W niewinno tego

    czowieka dosy trudno uwierzy. Przypuszczam, e najprawdopodobniej

    musia pa ofiar szantau. Zagroono mu na przykad, e wykocz jego

    siostr, albo e co niezbyt miego zrobi z jej dziemi. Takie rzeczy prze-

    cie si zdarzaj. A Osiecki by dla nich bardzo cennym nabytkiem. Dyrektor

    stadniny nie budzi na og tego rodzaju podejrze. Ma wz do dyspozycji,

    atwo porusza si po terenie. Bez trudu moe wytumaczy swoj obecno

    w pobliu jakiej jednostki wojskowej. Kupuje konie, sprzedaje konie, jedzi

    tu i tam, robi wypady za granic. Idealny materia na agenta. Z t lask te

    niezy pomys.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 21

    Czy mylisz, e on puci farb? spyta Stasiak.

    Trudno powiedzie. Obawiam si, e to nie bdzie atwa sprawa.

    Mamy niezaprzeczalny dowd winy.

    Oczywicie. Ale jeli bdzie si upiera, e to nie jego laska, to ni-

    czego si nie dowiemy.

    Trzeba bdzie dokadnie zbada jego kontakty w kraju i za grani-

    c.

    Niewtpliwie. Nie sdz jednak, eby to duo dao. Tutaj raczej z

    nikim si nie kontaktowa. A tam, w Hamburgu czy w Berlinie, trudno b-

    dzie co ustali. Jeeli go zwerbowali, to zrobili to bardzo dyskretnie, w

    czterech cianach. Jestem pewien, e nie poszed na t robot dla zysku. Ra-

    czej, tak jak mwiem, wchodzi tu w gr szanta.

    Rol niewinitka odegra wietnie powiedzia Stasiak.

    Tak. Cae jego zachowanie robio wraenie dosy przekonywaj-

    ce. Kto obserwujcy z boku t scen mgby przysic, e zncamy si nad

    niewinnym czowiekiem.

    Czy nie zwrcio twojej uwagi, e na kade pytanie mia momen-

    talnie gotow odpowied?

    Gerner zmarszczy brwi i wierzchem doni potar czoo.

    Tak powiedzia z wahaniem. Moe masz racj. To istotnie

    robio wraenie jakby wyreyserowanych odpowiedzi. Ale z drugiej strony

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 22

    trudno przewidzie reakcj czowieka, ktry znajduje si nagle w takiej sy-

    tuacji.

    Co proponujesz? spyta Stasiak.

    Proponuj, eby w najbliszej przyszoci pojedzi troch konno

    umiechn si Gerner. Zaprosimy take kogo z wojska, eby obejrza

    sobie dokadnie te mikrofilmy i powiedzia co o nich sdzi.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 23

    Rozdzia II

    Podczas kolacji pani Elbieta powiedziaa:

    Wolaabym, Haniu, eby nie jedzia na Selimie, dopki ojciec nie

    wrci. Dziewczyna niecierpliwym ruchem odgarna ciemne wosy.

    Ale mamo, tatu pozwoli mi jedzi na Selimie. Przecie w przy-

    szym roku mam na nim startowa.

    Pamitasz jak ojca zrzuci?

    Hanka wzruszya ramionami.

    E, tatu zagada si z koniuszym i w ogle zapomnia, e siedzi na

    koniu. Akurat Wacek wyjecha zza stajni na motorze... no i...

    Wolaabym jednak... prbowaa agodnej perswazji pani El-

    bieta, chocia wiedziaa, e to si na nic nie zda. Tak si boj o ciebie, c-

    reczko. To bardzo mocny, narowisty ko.

    Selim wcale nie jest narowisty wtrci si do rozmowy Marek,

    ktry dotychczas jad w milczeniu zsiade mleko z kartoflami. Po prostu

    jest mody i ma temperament. Nie bj si, mamo, Hanka sobie z nim pora-

    dzi.

    Pani Elbieta westchna zrezygnowana.

    Nie macie pojcia jak ja si denerwuj t wasz jazd. Tyle si

    cigle syszy o rozmaitych wypadkach. Po nocach spa nie mog.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 24

    Mona na rwnej drodze nog zama, albo moe czowieka pio-

    run zabi powiedzia Marek i koczy je kartofle. Gdyby tak kady

    myla o tym, co si zego moe przytrafi, to chyba wszyscy leeliby od ra-

    na do wieczora w kach. W kadym sporcie jest pewne ryzyko.

    Czy koniecznie musicie by sportowcami?

    Hanka wstaa, podesza do matki i obja j za szyj.

    Mamusiu, nie bd zrzd. Prosz ci. Tatu tak si cieszy, e my

    jedzimy, a ty...

    Tatu to co innego. Sam kiedy by wietnym jedcem, wic chce

    eby i jego dzieci... Ja przecie take si ciesz, e jedzicie i e sprawia wam

    to przyjemno, tylko... tylko si boj. Nic na to nie mog poradzi. Ju taka

    jestem.

    Czy przyjedaj ci Francuzi? spyta Marek, chcc zmieni te-

    mat rozmowy.

    Tak. Maj przyjecha w przyszym tygodniu. Sama nie wiem jak ja

    sobie z tym poradz. Podobno ma przyjecha szesnacie osb. Poszaleli

    chyba w tym Orbisie. Najpierw byo mwione, e bd przyjeda grupy

    nie wiksze ni sze, osiem osb, a teraz... Przecie na tylu zagranicznych

    goci nie jestemy przygotowani. Pac dolarami. Byle czym si nie zadowo-

    l.

    Ale ten Niemiec to chyba ju nie przyjedzie powiedziaa Hanka.

    Ktry?

    No ten, ktrego tatu tak solidnie obsztorcowa.

    Ach ten. Tak, przypominam sobie. Nie sdz, eby przyjecha.

    Gupi bcwa mrukn Marek.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 25

    Bufon. Takiemu si zdaje, e jak zapaci pienidze, to ju moe so-

    bie na wszystko pozwala.

    Pani Elbieta spojrzaa na syna pytajco.

    Ju nie pamitam co on takiego przeskroba.

    Jak to nie pamitasz? Przecie bya wtedy cholerna awantura. Fa-

    cet w nocy wzi Marlen ze stajni i pojecha w teren. Wrci dopiero nad

    ranem. O mao na mier nie zajedzi kobyy. Idiota. Ojciec chcia go la. I

    dobrze by zrobi.

    Ale jak to si stao, e pozwolili mu wzi konia ze stajni? Przecie

    zawsze kto pilnuje.

    Stary Gawrysiuk usn, a jak on unie, to z armat mona strzela.

    Jeszcze do tego guchy.

    No tak, ten ju tu nie przyjedzie powiedziaa z przekonaniem

    pani Elbieta.

    Po kolacji Marek z Hank poszli jeszcze do stajni obejrze odparzony

    kb Narcyza. Pani Elbieta wysza na werand, usiada na trzcinowym fote-

    lu i zapatrzya si w wieczorny krajobraz. Powietrze byo ciepe, agodne.

    Wiatr, ktry d cae popoudnie, teraz usta zupenie, pozostawiajc po so-

    bie oczyszczone z chmur niebo. Od pl szed zapach dojrzaego zboa.

    W tej chwili uwiadomia sobie, e jest szczliwa. Miaa dobrego,

    kochajcego ma, adne, pod kadym wzgldem udane dzieci. Wszyscy byli

    zdrowi, zadowoleni, mieszkali w przepiknej okolicy, w wygodnym, przy-

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 26

    jemnym domu. Czeg wicej moga da od ycia? Tak, bya rzeczywicie

    szczliwa. Lubia od czasu do czasu uwiadomi to sobie i cieszy si tym

    szczciem.

    Cisz wieczornej chwili zmci warkot motoru. Elbieta zwrcia

    gow w tym kierunku.

    Kto to moe by? pomylaa zdziwiona, patrzc na te smugi

    reflektorw. O tej porze?

    Samochd zatrzyma si przed domem. Wysiad z niego wysoki, po-

    stawny mczyzna. Szybkim krokiem zbliy si do werandy.

    Dobry wieczr. Chciabym si widzie z pani Osieck.

    To wanie ja jestem. Sucham pana.

    Czy mgbym z pani porozmawia na osobnoci?

    Tak, oczywicie. Prosz.

    Nieco zmieszana otworzya drzwi i wprowadzia gocia do jadalni.

    Stasiak przedstawi si, ale jeszcze nie zdradza, w jakim wystpuje charak-

    terze.

    Zmuszony jestem prosi pani o chwil poufnej rozmowy. Nie

    chciabym, eby nam kto przeszkodzi.

    Moe wobec tego poprosz pana do gabinetu mego ma. W tej

    chwili nie ma go w domu. Wyjecha subowo za granic. Prosz, niech pan

    pozwoli za mn. Czy mona wiedzie w jakiej pan sprawie?

    Stasiak czu si nieswojo. Ta mia, skromna, troch speszona kobieta

    oniemielaa go. Nie bardzo wiedzia jak zacz przykr rozmow.

    Czy pani pozwoli zapali?

    Ale naturalnie.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 27

    A moe pani...? Poda otwart papieronic.

    Nie, dzikuj. Ja nie pal. U nas w ogle taki niepalcy dom. Nawet

    mj m rzuci ostatnio papierosy. Przepraszam, ale w czym mogabym pa-

    nu dopomc? Wszystkie sprawy zaatwia mj m. A moe pan jest przed-

    stawicielem Orbisu? Moe pan w sprawie tych Francuzw, ktrzy tu maj

    przyjecha...?

    Nie, nie jestem przedstawicielem Orbisu.

    Wic...?

    Stasiak zdecydowa, e nie ma sensu duej zwleka. W krtkich rze-

    czowych sowach opowiedzia co zaszo. Suchaa go i umiechaa si z nie-

    dowierzaniem. Nie braa na serio tego wszystkiego.

    To s niemdre arty, prosz pana. Doprawdy nie rozumiem dla-

    czego mi pan to opowiada.

    Stasiak spojrza na ni powanie.

    Czy pani sdzi, e pozwolibym sobie artowa w ten sposb?

    Prosz mi wierzy, e sam chciabym, eby to by tylko gupi art. Niestety,

    to co powiedziaem przed chwil, to prawda.

    Ale, prosz pana, to zupeny nonsens. Nie wmwi mi pan, e

    Henryk zajmuje si szpiegowsk dziaalnoci. Przecie to nie ma najmniej-

    szego sensu. Moe pan nie zna Henryka, ale to co mi pan tu opowiada...

    Stoimy wobec konkretnych faktw powiedzia Stasiak. A

    fakty te s tak przekonywajce, e waciwie nie nasuwaj adnych wtpli-

    woci. M pani by dwa lata temu w Niemczech Zachodnich, a obecnie wy-

    jeda tam znowu, majc ze sob lask wypenion mikrofilmami, ktre

    stanowi bogaty materia dla obcego wywiadu.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 28

    Wic pan to wszystko mwi powanie?

    Jak najbardziej powanie Stasiak wyj swoj legitymacj.

    Prosz. eby nie byo adnych wtpliwoci, moe zechce si pani naocznie

    przekona, e jestem naprawd oficerem kontrwywiadu.

    Siedziaa nieruchomo, wpatrzona w niego szeroko otwartymi ocza-

    mi. Cigle jeszcze nie rozumiaa.

    Ale to jakie nieporozumienie, prawda?

    Przed chwil wyjaniem pani raz jeszcze, e mamy do czynienia z

    zupenie konkretnymi i jednoznacznymi faktami i trudno mwi o nieporo-

    zumieniu.

    W lasce...? W tej starej, bambusowej lasce?

    Tak. W starej, bambusowej lasce, ktr m pani mia ze sob,

    znalelimy mikrofilmy.

    Wobec tego to nie jego laska.

    M pani sam stwierdzi, e to jego laska. Nie mia co do tego

    wtpliwoci.

    Niemoliwe. Niemoliwe powiedziaa cicho. Pan te chyba

    w to nie wierzy. Mj m nie jest czowiekiem, ktry by... Pan w to nie wie-

    rzy, prawda?

    Przykro mi, prosz pani, ale musz wierzy faktom powiedzia

    zniecierpliwiony Stasiak.

    By zy na siebie. Wydawao mu si, e niezbyt zrcznie przeprowa-

    dza t rozmow.

    I co teraz bdzie? spytaa bezradnie pani Elbieta. Zaaresz-

    towalicie go?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 29

    Tak. M pani zosta zatrzymany.

    Siedzi w wizieniu?

    Niestety, tak.

    Boe... Boe...

    Stasiak zgasi papierosa i spojrza na przeraon, zrozpaczon ko-

    biet. Miaa oczy pene ez. Wida byo, e panuje nad sob caym wysikiem

    woli, aby nie wybuchn paczem.

    Prosz pani, chciabym, ebymy wsplnie zastanowili si spo-

    kojnie nad t sytuacj.

    Przecie sam pan powiedzia, e sytuacja jest zupenie jasna!

    wybuchna i gos jej si gwatownie zaama.

    Tak, to prawda, ale... Widzi pani... pierwsz reakcj pana Osiec-

    kiego jak rwnie i pani, byo przypuszczenie, e to nie ta laska, e laska zo-

    staa zamieniona. Jest to bardzo mao prawdopodobne, ale w tego rodzaju

    sprawach bierzemy pod uwag kad ewentualno. Niejasna jest tutaj po-

    sta naszego informatora. Kto napisa do nas anonim. Pocztkowo nie bra-

    limy tego powanie i waciwie tylko dla porzdku pojechaem na lotnisko,

    eby sprawdzi t nieszczsn lask. Waciwie byem pewien, e to jaki

    gupi kawa. Okazao sie jednak inaczej.

    Na pewno kto podrzuci mowi t lask! Zamieni...

    Stasiak zapali nowego papierosa.

    Zamy, e tak jest jak pani mwi. To dosy fantastyczna teoria,

    ale...

    Dlaczego fantastyczna?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 30

    No wic nieche sobie pani wyobrazi, jakich niezwykych wysi-

    kw wymagaoby przeprowadzenie takiej skomplikowanej intrygi. Ten kto

    musiaby sfabrykowa identyczn lask, przystosowan do przenoszenia w

    niej mikrofilmw, czy jakich innych materiaw. Nastpnie musiaby poro-

    bi te zdjcia, a to nie jest rzecz atwa, a przy tym bardzo ryzykowna. Kt

    wic chcia zada sobie tyle trudu, eby skompromitowa pani ma i wpa-

    kowa go do wizienia? Przyzna pani, e to mao prawdopodobne.

    Ale to nie moga by laska Henryka. Zapewniam pana, e Hen-

    ryk...

    Chwileczk przerwa Stasiak. Niech mi pani powie, czy m

    pani mia jakich wrogw tutaj, na terenie stadniny?

    Wrogw? No c... Kady ma niechtnych sobie ludzi. Wiem, e

    par miesicy temu mj m zwolni z pracy za pijastwo jednego maszta-

    lerza, ktry si pniej odgraa. Mwi, e swego nie daruje, zachowywa

    si bardzo agresywnie. Nie sdz jednak, eby to on...

    Ja take nie sdz umiechn si Stasiak. A jakie stosunki

    utrzymuj pastwo z ssiedztwem? Musicie przecie mie jakich znajo-

    mych, przyjaci w najbliszej okolicy.

    Pani Elbieta potrzsna gow.

    Waciwie nie utrzymujemy tu adnych stosunkw. Rodzina, zna-

    jomi, przyjaciele, przewanie wszyscy mieszkaj w miastach, w Gdasku, w

    Sopocie, w Warszawie. Ja mam kuzynw w Krakowie. Przyjedaj czasami

    do nas na lato. Teraz to jest troch utrudnione, poniewa mamy zagranicz-

    nych goci. W zeszym roku byli Belgowie, Szwajcarzy. Teraz znowu maj

    przyjecha Francuzi.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 31

    Tak zwane wakacje w siodle?

    Tak to nazywaj.

    Co za element przyjeda?

    Bardzo rny. Przewanie modzi ludzie. Mielimy tu ju dzienni-

    karzy, ksigowych, studentw.

    Jak dugo trwa taki pobyt?

    Dwa tygodnie, czasem troch duej, czasem krcej...

    I pani ich stouje u siebie?

    C mam robi? Musz. Prosz mi wierzy, e to wcale nie jest ta-

    kie proste. Przy naszym obecnym zaopatrzeniu...

    Zdaje si, e w tej chwili pan Osiecki nie ma zastpcy powie-

    dzia Stasiak, ktrego przestay interesowa wakacje w siodle i sposb od-

    ywiania Francuzw.

    Pani Elbieta skina gow.

    To prawda. Dawny zastpca odszed do innej stadniny, a nowy

    jeszcze nie przyjecha. Spodziewam go si lada dzie.

    Czy poprzedni zastpca odszed std na skutek jakich nieporo-

    zumie z mem pani?

    Jako nie mogli si zgodzi powiedziaa wymijajco pani El-

    bieta. Ale to nie byo nic powanego dodaa popiesznie.

    Stasiak nie nastawa.

    Chciabym pani przedstawi mj plan dziaania.

    Sucham?

    Ot aden zastpca dyrektora tutaj na razie nie przyjedzie. Ja

    bd odgrywa rol nowego zastpcy.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 32

    Pan?

    Tak. Czyby pani uwaaa, e si do tego nie nadaj?

    No c... Nie wiem. Troch si trzeba zna na tej pracy.

    Naucz si. Nie wici garnki lepi. Bd si przysuchiwa co

    mwi koniuszy. Kiedy jedziem konno. Przypomn sobie. To zreszt nie

    najwaniejsze. Chodzi o to, eby stworzy pozory, e si nic nie stao. Wszy-

    scy, nie wyczajc pani dzieci, musz by przekonani, e pan Osiecki poje-

    cha do Akwizgranu, aby tam asystowa przy zawodach konnych i bra

    udzia w transakcjach handlowych.

    Ale m zawsze pisze do nas z podry kartki, listy. Dzieci bd

    si dopytywa.

    Prosz si nie niepokoi. T spraw bez trudu zaatwimy. Bd

    przychodzi i kartki i listy, pisane wasnorcznie przez pani ma. Niech

    mnie pani dobrze zrozumie. Wszystko, ca t mistyfikacj, organizujemy

    po to, eby ewentualnie dowie niewinnoci pana Osieckiego. Prosz wic

    pani o pomoc i o absolutn dyskrecj. Od tego zaley powodzenie sprawy.

    Oczywicie, zakadajc, e m pani jest niewinny.

    Przysigam panu, e...!

    Dobrze, dobrze przerwa Stasiak. Wic ustalamy tak: ja

    przyjechaem tutaj na posad zastpcy dyrektora. M pani przebywa za

    granic. Nic si nie stao. Wszystko idzie swoim trybem.

    No dobrze... ale przecie ja nie mog tak zostawi Henryka!

    Musz co zrobi, pojecha do Warszawy, wzi adwokata. Nieche pan

    zrozumie.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 33

    Z adwokatem moe si pani oczywicie porozumie. Na razie to

    niewiele da, ale wstpn rozmow moe pani przeprowadzi. Dopki nie

    zostanie zakoczone dochodzenie w tej sprawie, dopty adwokat nie ma tu

    wielkiego pola do popisu. Ale, ale... chciaem jeszcze zapyta, czy pani zna

    siostr ma?

    Waciwie bardzo mao. Widziaam j dwa czy trzy razy w yciu.

    Mieszka stale w Hamburgu, a ja nie mam specjalnej ochoty tam jecha.

    Przysyaa nam nawet par razy zaproszenie. M by tam dwa lata temu. Ja

    nie chciaam. Przyznam si panu, e po tej wojnie bardzo le znosz jzyk

    niemiecki. Co w rodzaju urazu. Zapewne to gupie, ale...

    Doskonale pani rozumiem. Niech mi pani askawie powie, czy

    zna pani szwagra ma, tego Niemca, za ktrego wysza za m jego siostra?

    Nie. Nigdy go nie widziaam.

    A czy mogaby pani dostarczy mi jego fotografi?

    Chyba kiedy przysali mowi swoje zdjcia. Tak, tak, na pewno.

    Przypominam sobie, e na jednej fotografii byli oni oboje, a na drugiej ra-

    zem z dziemi. Musiaabym poszuka.

    Jeli pani taka askawa. Bybym bardzo wdziczny. I jeszcze mia-

    bym do pani jedn prob.

    Prosz, niech pan mwi.

    Ile maszyn do pisania jest tutaj w biurze?

    S dwie maszyny.

    Chciabym, eby mi pani dostarczya prbki pisma obydwu tych

    maszyn, a poza tym dobrze by byo, ebym mg dosta prbki pisma ma-

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 34

    szyn znajdujcych si w najbliszej okolicy. Chyba pani rozumie o co mi

    chodzi?

    Oczywicie, e rozumiem. Chodzi o ten anonim, ktry panowie

    otrzymali.

    Wanie.

    Dobrze. Postaram si panu to zaatwi. Ale najpierw musz, je-

    cha do Warszawy. Czy sdzi pan, e bd si moga zobaczy z moim m-

    em?

    Nie umiem pani na to odpowiedzie. W tej sprawie prosz si po-

    rozumie z pukownikiem Gernerem na Rakowieckiej w Ministerstwie

    Spraw Wewntrznych. Na pewno pani przyjmie. Nawet bdzie dobrze, jak

    pani z nim porozmawia.

    Dzikuj panu. Zrobi wszystko tak jak pan sobie yczy.

    Stasiak umiechn si pocieszajco.

    Prosz by dobrej myli. Miejmy nadziej, e to si jako wyjani,

    a jeeli nawet m pani przez nieostrono, czy z jakich innych wzgldw,

    da si wcign w tak brudn robot...

    Ale, prosz pana, to jest zupenie wykluczone. Mj m nigdy w

    yciu nie poszedby na co takiego. Pan go nie zna. To czowiek prawy, szla-

    chetny, dobry patriota. Naprawd, to jakie straszliwe nieporozumienie.

    Miejmy nadziej. Zobaczymy co przyszo pokae.

    W nocy Hanka nagle si obudzia. Zacza nasuchiwa. Wydao jej

    si, e kto za cian pacze. Czyby mama? Wstaa i cichutko, na palcach

    bosych ng, wysza na korytarz. Podesza do drzwi sypialni rodzicw. Byy

    uchylone. Tak to prawda. Nie zdawao jej si. Mama rzeczywicie pakaa.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 35

    Hanka wlizna si do pokoju i ostronie zbliya si do ka.

    Mamo, mamusiu, dlaczego paczesz? Co si stao?

    Nic, nic, creczko. Id spa.

    Dziewczyna obja matk za szyj.

    Mamusiu, jeeli ty paczesz dlatego, e ja jed na Selimie, to ja

    ju wicej nie bd. Przyrzekam ci.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 36

    Rozdzia III

    Pukownik Gerner bez adnych trudnoci przyj pani Elbiet.

    Cierpliwie wysucha caej przemowy na temat, e to nieporozumienie, e

    przecie Henryk nigdy w yciu czego takiego by nie zrobi, e to jaka

    straszliwa intryga, e opinia, e los caej rodziny... Kiedy mina pierwsza

    fala nerwowej argumentacji, kaza przynie kaw, zapali papierosa i po-

    wiedzia:

    Prosz mi wierzy, e sprawa jest dla mnie samego niezmiernie

    przykra i e dooymy wszelkich stara, aby j wyjani. Jestem przekona-

    ny, e wszystko dobrze si skoczy, pod warunkiem, e m pani nie jest

    rzeczywicie w nic zamieszany i pad ofiar jakich tajemniczych machina-

    cji.

    Ale zapewniam pana, panie pukowniku...

    Tak, tak wiem. Rozumiem pani zdenerwowanie. Musi pani jednak

    wykaza teraz duo siy i opanowania. Pragn pani prosi o wspprac.

    Dlatego wanie zagralimy z pani w otwarte karty. Chciabym, eby pani

    zdaa sobie spraw z tego, i jest to dowd ogromnego zaufania.

    Nie bardzo wiem, w czym mogabym by panom pomocna.

    Przede wszystkim musimy ze sob gra fair play. Szczero za

    szczero. My powiedzielimy wszystko, a teraz spodziewamy si tego sa-

    mego od pani.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 37

    C ja mog powiedzie? Chyba tylko to, e Henryk jest niewinny.

    Widzi pani... Gerner pochyli si nad biurkiem i uwanie spoj-

    rza jej w oczy. Ja doskonale zdaj sobie spraw z tego, e m pani nie

    jest typem czowieka, ktry by poszed na robot szpiegowsk dla korzyci

    materialnych.

    Ale na mio bosk...!

    Chwileczk. Prosz mi nie przerywa. My tutaj mamy w tych

    sprawach bardzo due dowiadczenie i wiemy, e nie tylko dla zysku ludzie

    uprawiaj dziaalno szpiegowsk. Bywaj rne motywy takiej decyzji, na

    przykad nienawi do ustroju, ch pomszczenia jakich urojonych

    krzywd...

    Ale panie pukowniku, Henryk jest najbardziej lojalnym obywa-

    telem Polski Ludowej. Pochodzi wprawdzie z rodziny ziemiaskiej, ale zda-

    je sobie doskonale spraw z koniecznoci przemian spoecznych. Oboje z

    mem rozumiemy, e pewne formy przeywaj si i e w tej chwili znale-

    limy si na nowym etapie historycznego rozwoju. Nie przecz, e mj m

    nieraz narzeka na rne trudnoci, niedocignicia, na biurokracj, na to, e

    nie moe na przykad zakupi dla stada wdzide czy poprgw. Ale w ko-

    cu kady z nas na co tam troch narzeka.

    Niewtpliwie zgodzi si bez sprzeciwu Gerner. Ale pani

    mnie niezupenie dobrze zrozumiaa. Jeeli powiedziaem, i motywem

    dziaalnoci szpiegowskiej moe by take nienawi do ustroju, to nie mia-

    em na myli pani ma. Podaem to po prostu przykadowo. Jestemy do-

    brze poinformowani, e pan Osiecki ma w tych sprawach zdrowe pogldy i

    pracuje z caym powiceniem.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 38

    No widzi pan. On na prawd wkada w t prac ca dusz.

    Posuwamy si drog eliminacji mwi dalej Gerner. A wic

    w przypadku pani ma wykluczylimy motywy, wypywajce z chci zysku

    czy te z nienawici do ustroju. Dziaalno szpiegowska mogaby by...

    Ale panie pukowniku! przerwaa z oywieniem pani Elbieta.

    Nie ma mowy o adnej dziaalnoci szpiegowskiej. Henryk nigdy w yciu

    nie przyoyby rki do czego podobnego.

    Pani wybaczy, ale fakty zmuszaj nas do wzicia pod uwag tej

    ewentualnoci. Przypadek pani ma jest typowy. Wyjecha dwa lata temu

    do Hamburga, spdzi tam kilka tygodni, a teraz znaleziono przy nim kom-

    promitujce materiay w chwili gdy mia odlecie do Berlina. Waciwie

    sprawa jest zupenie jasna i ju jutro mona by j wnie na wokand s-

    dow. Materia dowodowy jest tak powany i tak jednoznacznie obciaj-

    cy, e teoretycznie nie budzi wtpliwoci. Jeeli zajmuj si t spraw, to

    jedynie dlatego, e chc by w zupenym porzdku wobec swego sumienia i

    e chc zrobi wszystko, aeby unikn skazania niewinnego czowieka.

    Pani Elbieta wybuchna paczem.

    Niech pani nie pacze poprosi agodnie Gerner. Musi pani

    by dzieln. Wszelkie objawy zaamania mog tylko pogorszy sytuacj pani

    ma. Prosz napi si kawy i wzi si mocno w gar.

    Przepraszam pana powiedziaa ocierajc zy. Przepraszam.

    Przez chwil przestaam panowa nad sob. To dla mnie bardzo cikie.

    Wierz i wczuwam si w pani pooenie. Czy moe pani kontynu-

    owa rozmow ze mn, czy te porozmawiamy innym razem?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 39

    Nie, nie... Jeeli co mog pomc, wyjani to prosz bardzo, niech

    pan pyta.

    M pani by dwa lata temu w Hamburgu.

    Tak. Odwiedzi swoj siostr.

    Wiem. Mwi mi. Prosz spokojnie wysucha tego co powiem.

    Bywaj wypadki, e kto decyduje si na robot szpiegowsk pod grob

    szantau. Wyobramy sobie na przykad, e wywiad zachodnioniemiecki

    postanowi zwerbowa ma pani na swego agenta. C robi? Zdaj sobie

    spraw z tego, e perspektyw nawet duych zarobkw nic nie zdziaaj.

    Uciekaj si wic do szantau. Gro, e w razie odmowy wykocz siostr,

    szwagra, ich dzieci. Wobec takiej perspektywy niejeden czowiek moe si

    zaama.

    Patrzya na niego przeraona.

    Nie, nie... to niemoliwe.

    A jednak takie rzeczy si zdarzaj. Prosz, niech sobie pani przy-

    pomni, czy po powrocie z Hamburga m nie zdradza objaww jakiego

    niezwykego zdenerwowania. Prosz o szczer odpowied.

    Zawahaa si.

    Prosz o zupenie szczer odpowied powtrzy z naciskiem

    Gerner. To bardzo wane.

    No c... Boja wiem... Trudno mi sobie tak w tej chwili uwiado-

    mi. By moe, e po powrocie stamtd Henryk by troch nieswj, nie by

    w najlepszym humorze.

    Pytaa go pani o przyczyn tego kiepskiego humoru?

    Tak... Wydaje mi si, e tak.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 40

    I co odpowiedzia?

    Mwi, e posprzecza si z siostr, e go razi sposb wychowy-

    wania dzieci. Podobno w ogle nie mwi po polsku.

    Wic po powrocie z Hamburga m pani by zdenerwowany?

    Waciwie tak. Ale jestem pewna, e powodem tego zdenerwo-

    wania nie byo to, o czym pan myli.

    Czy m pani duo jedzi w teren?

    Tak. Dosy duo. Ma wiele rnych interesw, kupuje konie.

    W jakie okolice przewanie wyjeda?

    Rnie. Supsk, Olsztyn, Gdask, Koszalin... Kiedy nawet pojecha

    pod Szczecin.

    Jedzi samochodem?

    Tak, przewanie. Czasem kolej, ale rzadko.

    Czy po powrocie z Hamburga m pani otrzymywa od siostry li-

    sty?

    Nie. W kadym razie ja nic o tym nie wiem.

    A czy dawniej pokazywa pani listy, ktre otrzymywa od siostry?

    Tak, oczywicie.

    Czy czsto przychodziy te listy?

    Co kilka miesicy.

    A przez ostatnie dwa lata nie widziaa pani ani jednego listu?

    Nie.

    Czy pytaa pani ma dlaczego jego siostra przestaa pisywa?

    Tak, kiedy spytaam.

    A on co na to?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 41

    Powiedzia, e siostra jest bardzo zajta.

    I dosy niechtnie mwi na ten temat?

    Raczej tak.

    Czy jeszcze kiedy wrcia pani do tej rozmowy?

    Nie. Prawd mwic bardzo mao mnie obchodzi siostra mego

    ma. To dla mnie zupenie obca osoba.

    Rozumiem.

    Czy mogabym si zobaczy z moim mem? spytaa pani El-

    bieta.

    Pukownik potrzsn gow.

    auj bardzo, ale na razie jest to nie wskazane. Moe za kilka dni.

    Prosz nie mie do mnie alu, ale to dla dobra sprawy. Musi pani by cier-

    pliwa.

    Nawet na chwil nie mog go zobaczy?

    Nie. Niech pani nie nalega. Bardzo prosz.

    Wic co mam robi? Jak mu pomc?

    Prosz dobrze odegra swoj rol. Nikt si nie moe domyli, e

    co jest nie w porzdku. Niech pani wraca do domu i zachowuje si tak, jak-

    by si nic nie stao. W razie potrzeby prosz si zwrci o pomoc do majora

    Stasiaka. Jest pani teraz pod jego opiek, a mog pani zapewni, e to do-

    bra opieka.

    Chciaabym porozumie si z adwokatem.

    To moe pani zrobi. Czy ma pani jakiego powanego adwokata?

    Znam mecenasa Natorskiego.

    To dobry fachowiec. Moe mu pani zaufa.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 42

    Pjd do niego. Dzikuj panu za rozmow i nie bd ju zabiera-

    a czasu.

    Gerner wsta.

    Ja take pani dzikuj i prosz by dobrej myli.

    Kiedy pani Elbieta wysza, podnis suchawk i powiedzia:

    Zawiadomcie natychmiast porucznika Nowackiego, e Osiecka

    wychodzi z gmachu.

    Natorski mia ciki dzie. Przed poudniem par trudnych spraw w

    sdzie, a po obiedzie czekaa na niego w zespole gromada klientw. Zm-

    czony wrci pno do domu, z mocnym postanowieniem, e zaraz wemie

    kpiel i wczenie si pooy.

    By wprawdzie proszony na bryda do Kozowskich, ale nie czu si

    na siach spdzi p nocy przy kartach. Wanie wszed do azienki, eby

    odkrci kran, gdy zadwicza dzwonek.

    Kto to moe by? pomyla sposzony. Moe nie otwiera?

    Dzwonienie powtrzyo si. Trzeba byo jednak otworzy. A nu ja-

    ka wana wiadomo, depesza...

    W drzwiach staa pani Elbieta. Nie od razu j pozna, dopiero kiedy

    si odezwaa, przywoa na twarz radosny umiech.

    Ach, to pani! Przepraszam, ale w pierwszej chwili... Prosz, nie-

    che pani bdzie askawa, prosz bardzo.

    Moe panu przeszkadzam?

    Ale nie.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 43

    Dzwoniam do pana par razy, ale nikt nie odpowiada. Mylaam,

    e moe telefon zepsuty i dlatego przyszam tak bez uprzedzenia.

    Bardzo si ciesz. Prosz, niech pani siada. Zaraz zrobi herbatk.

    Nie, nie, dzikuj. Dopiero piam herbat. Niech pan sobie nie robi

    kopotu.

    Co sycha w koskim wiecie? spyta wesoo Natorski. Jak

    tam Henryk sobie radzi? Mwiono mi, e modzie braa udzia w jakich

    zawodach.

    Pani Elbieta wybuchna paczem.

    Co pani jest? przestraszy si Natorski. Co si stao? Na mi-

    o Bosk, co si stao?

    Nieszczcie powiedziaa przez zy. Straszne nieszczcie.

    Ale co takiego? Nieche pani mwi.

    Henryk aresztowany.

    Aresztowany? Za co? Co si stao?

    Pani Elbieta dosy chaotycznie opowiedziaa wszystko co zaszo.

    Natorski sucha, patrzc na ni z niedowierzaniem.

    Nieprawdopodobnepowiedzia.Zupenie nieprawdopodobne.

    Panie mecenasie, trzeba go ratowa.

    Zaraz, zaraz. Niech mi pani pozwoli zebra myli. Jestem zupenie

    oszoomiony. Nie od dzi znam Henryka i jestem przekonany, e w adnym

    wypadku nie wdaby si w tego rodzaju afer.

    Ale to nonsens, panie mecenasie. Kto musia mu podrzuci t

    lask. Niech pan radzi co robi. Nie moemy go przecie tak zostawi bez

    pomocy.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 44

    Natorski pokrci gow bardzo zafrasowany.

    W zasadzie ja nie przyjmuj spraw o szpiegostwo, ale w tym wy-

    padku...

    Pani Elbieta spojrzaa na niego z przeraeniem.

    Chyba pan mi nie odmwi swojej pomocy? Nie mam nikogo do

    kogo mogabym si zwrci. Bagam pana, panie mecenasie. Przecie pan

    jest zaprzyjaniony z Henrykiem.

    Natorski agodnie dotkn jej doni.

    Nieche si pani nie denerwuje. Oczywicie, e zajm si t spra-

    w. Bdziemy myle jak to wszystko rozwika.

    Dzikuj panu, serdecznie panu dzikuj. Przecie pan nie wierzy

    w win Henryka...

    Nie, nie wierz. Chyba, eby wchodziy w gr jakie zupenie nie-

    zwyke okolicznoci, ktre zmusiy go do takiego szalonego kroku. Wydaje

    mi si to jednak dosy fantastyczne.

    To niemoliwe, panie mecenasie. Henryk nigdy by...

    Mnie take wydaje si to niemoliwe powiedzia w zamyleniu

    Natorski.

    Czy pani rozmawiaa ju z kim na ten temat?

    Absolutnie z nikim. Pukownik Gerner surowo mi zabroni.

    To dobrze. Prosz ani sowa z nikim o tej sprawie. Do czasu mu-

    simy zachowa absolutn dyskrecj.

    Co pan proponuje, panie mecenasie? Czy pjdzie pan zobaczy si

    z Henrykiem?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 45

    Wydaje mi si, e dopki nie przeprowadz wstpnego docho-

    dzenia, to nie bdzie moliwe. Trzeba troch zaczeka. Na to nie ma rady.

    Musimy uzbroi si w cierpliwo.

    Tak bym chciaa, eby pan zobaczy si z Henrykiem. To by mu

    dodao otuchy. Nie czuby si taki opuszczony.

    Niech pani napisze par sw. Pomwi o tym z pukownikiem.

    Moe pozwoli dorczy list Henrykowi.

    Doskonale. Nie pomylaam o tym. Dzikuj.

    Natorski wyj z szuflady biurka dwa arkusze papieru i otworzy

    wieczne piro. Zanim jednak pani Elbieta zacza pisa, spyta:

    Czy przychodzi pani na myl jaki czowiek, ktry mgby zasta-

    wi na Henryka tego rodzaju skomplikowan puapk?

    Nie mam pojcia, panie mecenasie. Zastanawiaam si nad tym

    wielokrotnie, ale nikt taki nie przychodzi mi na myl. Nawet w przyblieniu

    nie mog sobie wyobrazi, kto z otoczenia Henryka mgby wpa na taki

    straszliwy pomys.

    To musiaby by kto, kto z caej duszy nienawidzi Henryka i pra-

    gnie go zgubi.

    Ale, panie mecenasie, Henryk nie ma takich zajadych wrogw. To

    nie jest czowiek, ktry by w innych ludziach wzbudza a tak nienawi.

    Istniej oczywicie ludzie, ktrzy s mu niechtni, ale eby do tego stopnia...

    No wanie przytakn Natorski.

    Znam przecie Henryka i wiem, e jest raczej spokojny, zgodny,

    nie lubi awantur. Chciabym pani zada troch krpujce pytanie. Z gry

    przepraszam.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 46

    Ale prosz bardzo, niech pan pyta. W tej sytuacji nie istniej kr-

    pujce pytania.

    Czy Henryk miewa moe w ostatnich latach jakie przygody?

    Przygody?

    Tak. Mam na myli przygody natury romantycznej.

    Spodziewaam si, e pan o to zapyta powiedziaa spokojnie

    pani Elbieta.

    Winna jestem panu szczer odpowied, chocia to s dla mnie

    bardzo przykre sprawy. Tak, Henryk miewa przelotne romanse. No c...

    jestemy ju starym maestwem, a mczyni lubi zmiany, szczeglnie w

    pewnym wieku. Wydaje im si, e s jeszcze modzi, dopki mog swoj

    osob zainteresowa mod, adn dziewczyn.

    Dlaczego pani powiedziaa w czasie przeszym, e Henryk mie-

    wa przelotne romanse? Czyby to znaczyo, e si wreszcie ustatkowa?

    Tak. Wydaje mi si, e mniej wicej od roku jest mi wierny. Dosy

    ciko przey t ostatni histori. Bralimy nawet powanie pod uwag

    moliwo rozwodu, ale ze wzgldu na dzieci...

    Natorski zapali papierosa.

    Prosz wybaczy, e mwi z pani o takich drastycznych spra-

    wach, chciabym jednak mie moliwie jak najpeniejszy obraz sytuacji. Czy

    pani si orientuje kim bya ta ostatnia dama serca Henryka?

    Nazywa si Jzefina Vaudrin. Moda, bardzo adna dziewczyna.

    Francuzka?

    P krwi. Ojciec Francuz, matka Polka. Mwi doskonale po polsku.

    A w jakich okolicznociach Henryk j pozna?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 47

    U nas, w stadninie. Pilotowaa Francuzw, ktrzy przyjechali je-

    dzi konno. Wada paroma jzykami i pracuje w Orbisie.

    Jak dawno si poznali?

    Dwa lata temu.

    To znaczy w tym roku, kiedy Henryk by w Hamburgu?

    Tak. Ona przyjechaa do nas w lipcu, a Henryk wyjecha w sierp-

    niu do Hamburga.

    Czy nie wydaje si pani, e znali si ju wczeniej, e to nie byo

    ich pierwsze spotkanie?

    Pani Elbieta zawahaa si.

    Wie pan, e to moliwe. Teraz, kiedy uwiadamiam sobie pewne

    fakty...

    Czy to rzeczywicie taka adna dziewczyna?

    Bezstronnie musz przyzna, e liczna.

    Pani jest niezwyk kobiet. Ma pani bardzo duo cierpliwoci i

    wyrozumiaoci.

    Umiechna si smutnie.

    C robi. Z wiekiem kobieta musi by coraz bardziej wyrozumia-

    a. Chodzi mi o dzieci, o dom, o opini.

    Rozumiem i przyznaj pani racj. Wic pani twierdzi, e Henryk

    zerwa z t dziewczyn mniej wicej przed rokiem?

    Tak. Rzucia go dla modszego. Mona si byo tego spodziewa.

    Kto to by?

    Jaki Niemiec. Zaplta si tutaj przypadkiem z grup Francuzw.

    Wic to by tylko przelotny flirt?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 48

    Tak. Zdaje si, e Henryk zaskoczy ich in flagranti. Pani Elbie-

    ta spojrzaa na zegarek. Och, Boe, jak pno. Nie zd na pocig. Niech

    mi pan da piro. Napisz do Henryka.

    Kiedy Natorski zosta sam, usiad przy telefonie i zadzwoni do

    Downara.

    Jak si masz, Stefan. Przyjem dzisiaj bardzo dziwn spraw. Czy

    mgbym si z tob w najbliszych dniach zobaczy?

    Wiesz, e zawsze chtnie wybior si z tob na kaw. Ale radz ci

    po przyjacielsku, nie przyjmuj bardzo dziwnych spraw.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 49

    Rozdzia IV

    Stasiak kaza osioda Cekina. Rosy szarogniady waach mia pot-

    ny zad dobrego skoczka i szerok, znakomicie uminion pier. Rzuca

    bem i gryz niecierpliwie wdzido.

    Niech pan inynier uwaa przestrzeg yczliwie masztalerz.

    On lubi sobie brykn. Par tygodni temu, koniuszego mao o drzewo w le-

    sie nie rozwali.

    Dam sobie rad umiechn si Stasiak i wskoczy na siodo.

    Dzie by pogodny. Przez dugie, pachnce ywic igy przenikay

    promienie soca.

    Minwszy mode sosny, Stasiak ruszy krtkim galopem, nastpnie

    zjecha w d po piaszczystej skarpie i znalaz si nad jeziorem. Chcia by

    sam i raz jeszcze zastanowi si spokojnie nad wszystkim.

    Od tygodnia z powodzeniem odgrywa rol zastpcy dyrektora stad-

    niny. Okazao si, e to wcale nie takie trudne. Pocztkowo mao mwi a

    wicej sucha, robic mdr i bardzo fachow min, a teraz od czasu do

    czasu wygasza nawet swoje zdanie w jakiej sprawie i, ku swemu wa-

    snemu zdziwieniu, przewanie mia racj. eby jeszcze bardziej umocni

    swoj pozycj na nowym terenie, dobra si do biblioteki Osieckiego i wie-

    czorami czyta fachowe ksiki z zakresu racjonalnej hodowli koni. Ta te-

    matyka tak go zainteresowaa, i zaczyna aowa, e naprawd nie wybra

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 50

    sobie zawodu zootechnika. Jazd konn opanowa po paru dniach. Kiedy

    jedzi bardzo dobrze i teraz przypomnia sobie tylko dawne umiejtnoci.

    Od pierwszego dnia pobytu postawi sobie za zadanie nawizanie

    kontaktu z ludmi, zdobycie ich sympatii i zaufania. I to udao mu si ca-

    kowicie. Ju po paru dniach posysza w stajni rozmow na swj temat, kt-

    ra zakoczya si stwierdzeniem, e ten nowy zastpca to rwny facet.

    Od razu wida, e dobry fachowiec powiedzia autorytatywnie

    podkoniuszy. Niech si przy nim nasz dyrektor schowa.

    Prby dowiedzenia si czego bliszego o Osieckim nie day na razie

    rezultatu. Jedni w umiarkowany sposb chwalili dyrektora, liczc si za-

    pewne z tym, e ich sowa zostan mu powtrzone. Inni twierdzili, e dy-

    rektor mao dba o ludzi a wicej troszczy si o wasne interesy. Byli nawet i

    tacy, ktrzy bez skrpowania gono mwili, e Osiecki to stary kombina-

    tor, ktry prdzej czy pniej dostanie si do kryminau. Tego zdania byli

    przewanie masztalerze, ktrzy za przerne wykroczenia otrzymali wy-

    mwienia. Stasiak zdawa sobie doskonale spraw, e taki wywiad wymaga

    czasu i e nie mona przeprowadza go popiesznie. Informacje musia

    zbiera ostronie, mimochodem, uwaajc, eby nikogo nie zdziwia jego

    zbytnia ciekawo.

    Jedn rzecz stwierdzi ponad wszelk wtpliwo, a mianowicie to,

    e Osiecki by czowiekiem bardzo ruchliwym, duo jedzi, mia kontakty z

    najrozmaitszymi ludmi, cieszy si popularnoci nie tylko w sferach ko-

    niarzy.

    Czsto widywano go z aparatem fotograficznym.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 51

    Ktrego dnia, podczas wycieczki konnej, Stasiak natrafi na samot-

    n chat, wronit w mech na ksztat wielkiego, brzowego grzyba. W tyle

    szumia wysokopienny las, a przed chat by ogrdek, ogrodzony wiklino-

    wym potem. Na tle pobielanych cian yw czerwieni byszczay dalie.

    Popoudnie byo parne. Nawet blisko jeziora nie przynosia ocho-

    dy. Stasiaka palio pragnienie. Majc nadziej, e dostanie tutaj troch zsia-

    dego mleka, zeskoczy z sioda, uwiza konia przy pocie i wszed na mae,

    czysto zamiecione podwrko. Nikt si nim nie zainteresowa, nawet aden

    pies nie zaszczeka. Tylko chuda, podskubana kura ucieka z przeraliwym

    gdakaniem. Posta chwil, rozejrza si, a potem podszed do pomalowa-

    nych na zielono drzwi i zastuka.

    Kto tam? posysza z wntrza kobiecy gos.

    Nacisn klamk i znalaz si w mrocznej, do obszernej izbie. Okno

    zasonite byo kolorow firank. Przy duym piecu kuchennym, obramo-

    wanym kolorowymi kaflami, staa krzepka kobieta i, pobrzkujc fajerkami,

    rozpalaa ogie. W gbi, koo ciemnego kredensu siedzia na awie chudy,

    stary czowiek. Trzyma na kolanach desk i kroi na niej kozikiem co, co

    wygldao jak tytoniowe licie.

    Dzie dobry powiedzia Stasiak.

    Kobieta odwrcia gow od kuchni.

    Dzie dobry. To pan przyjecha na tym koniu?

    Ja. Pi mi si strasznie zachciao. Pomylaem, e moe dostan u

    pani troch kwanego mleka.

    Potrzsna gow.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 52

    Z mlekiem to u nas bieda. Krowy nie mamy. Chyba, eby pan

    chcia owczego. Widzc niewyran min Stasiaka dodaa: Nie kady

    lubi, bo to tuste mleko. Ale do ugaszenia pragnienia mam taki napj na

    grzybie robiony. Nie wiem czy pan zna. Zalewa si grzyba sodzon herbat

    i jak troch nacignie... Powiadaj, e to bardzo orzewia i e jakie tam wi-

    taminy...

    Chtnie sprbuj zgodzi si skwapliwie Stasiak, ktrego przy-

    gnbia perspektywa picia owczego mleka.

    Prosz, niech pan usidzie. Podsuna krzeso i wytara je po-

    piesznie fartuchem. Zaraz przynios picie.

    Stasiak usiad i spojrza na starego. Nie przesta kroi lici i zacho-

    wywa si tak, jakby nikogo w izbie nie byo.

    Twarz mia such, ascetyczn, okolon siwym zarostem niegolonym

    od paru tygodni. Nie zwraca najmniejszej uwagi na przybysza i zdawao

    si, e jest cakowicie pochonity swoim zajciem.

    Po chwili wrcia kobieta, niosc wysoki soik napeniony do poowy

    jasnotym pynem.

    Prosz, niech pan sprbuje powiedziaa. Moe jeszcze za

    mao kwane, bo dopiero trzy dni temu ojciec zala go herbat. Po tygodniu,

    albo po dwch bdzie z tego dobre picie.

    Stasiak pocign spory yk nieznanego napoju.

    Doskonae pochwali, widzc, e kobieta czeka na jego opini.

    Naprawd bardzo smaczne, orzewiajce.

    Bdzie jeszcze lepsze zapewnia. Musi si odsta.

    Ile jestem pani winien?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 53

    Te co obruszya si. Gdziebym ja za to pienidze od pana

    braa.

    Bardzo dzikuj powiedzia Stasiak, chcc si jako zrewano-

    wa za poczstunek, postanowi okaza zainteresowanie yciem tych ludzi.

    To pani tak sama gospodaruje? spyta.

    Ale skde. Z mem gospodarzymy. Nie ma go, pojecha po

    drzewo. A i syn take nam pomaga. Tylko, e teraz w wojsku.

    Jednego pastwo macie syna?

    Syna jednego. I crk... Ju zamna. Na swoje posza.

    Duo macie pola?

    Nieduo. Siedem hektarw, ale wicej jak hektar niezdatny pod

    upraw. Owce tylko mona pa.

    Stasiak zauway na kredensie witka rzebionego w drzewie.

    Jakie to adne powiedzia.

    Wsta i podszed bliej, eby si przyjrze.

    Bardzo adne. To rczna robota, prawda? Kto to zrobi?

    A co pan taki ciekawy? spyta niespodziewanie stary. Mia g-

    boki, mocno brzmicy bas, ktry dziwnie kontrastowa z jego wtym cia-

    em. Stasiak, zaskoczony tym nieuprzejmym pytaniem, spojrza w kierunku

    niechtnego staruszka.

    Bardzo przepraszam powiedzia. Nie chciaem pana urazi.

    Mj ojciec jest troch nerwowy popieszya wyjani gospody-

    ni. Niech si tatu nie gniewa. Ten pan tak z dobrego serca...

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 54

    Znam ja takich z dobrym sercem mrukn stary. Niepo-

    trzebnie pan tu przyjeda. Szkoda paskiego trudu. Ode mnie niczego si

    pan nie dowie.

    Czego si nie dowiem? zainteresowa si Stasiak.

    Nieche tatu nie zaczyna. To naprawd nie ma sensu.

    Stary podnis si z awy. By wyszy anieli si wydawao.

    Ruhe! wrzasn po niemiecku i z caym rozmachem cisn ko-

    zikiem w crk. N uderzy we framug okna i z brzkiem upad na podo-

    g. Stasiak podszed bliej.

    Co pan wyprawia? powiedzia energicznie. Prosz si uspo-

    koi.

    Stary spojrza na mwicego i zamruga oczami.

    Przepraszam bkn nieomal pokornie.

    Podnis kozik, usiad i znowu zabra si do krojenia swoich lici.

    Ludzie szukaj szczcia tam, gdzie go znale nie mog. Pieni-

    dze nie daj szczcia. Prawd o yciu i o wiecie Boym znajdzie pan tylko

    w Pimie witym. Czy czyta pan witego Mateusza? Czy zna pan proroc-

    twa Ezachiasza?

    Nie znam przyzna si szczerze Stasiak.

    Stary czowiek uroczystym gosem podnis praw rk do gry.

    Niech pan szuka prawdy w Pimie witym. Jeszcze nie jest za

    pno. Czas mknie szybciej od odrzutowcw. Trzeba si pieszy. Czy pan

    posiada Pismo wite?

    Nie, nie posiadam, ale sobie kupi zapewni Stasiak. Dziku-

    j za wszystko i do widzenia.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 55

    Kiedy odwizywa konia od potu, wybiega za nim crka nerwowe-

    go staruszka.

    Niech si pan nie gniewa poprosia. Mj ojciec jest czasami

    troch dziwny. Duo przeszed, duo przecierpia w czasie wojny. Trzeba

    by dla niego wyrozumiaym. Niech si pan nie gniewa.

    Ale ja si nie gniewam umiechn si pojednawczo Stasiak.

    Starzy ludzie miewaj swoje dziwactwa. Bardzo adny ten witek, ktry

    stoi na kredensie. Czy wyrzebi go pani ojciec?

    Nie. To stryj, brat ojca.

    Ach tak. Wsiad na konia i powiedzia: Dzikuj za wietny

    napj. Do widzenia.

    Teraz jadc na Cekinie brzegiem jeziora, myla o tamtym spotkaniu

    i o pomylonym staruszku, wrzeszczcym na crk po niemiecku. Czy pomy-

    lony? A moe za jego niezrozumiaymi sowami kry si jaki konkretny

    sens?

    Co oznaczao powiedzenie, e ode mnie niczego si pan nie dowie?

    A potem filozoficzna refleksja, e pienidze nie daj szczcia. Czy to tylko

    starcze bredzenie, czy te...?

    Na drugi dzie spyta koniuszego o mieszkacw samotnej chaty.

    Dowiedzia si, e stary nazywa si Wilhelm Schatz, e jest pochodzenia

    niemieckiego i e przed wojn mieszka na terenie Prus Wschodnich. Jego

    crka Helena wysza za m za Polaka. Ludzie spokojni, uczciwi, dobrze go-

    spodaruj. Stary ostatnio troch zdziwacza i popad w mani religijn. Przy

    kadej okazji cytuje Pismo wite i chce zbawia ludzko.

    Z zadumy wyrwa Stasiaka ttent kopyt koskich.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 56

    Obejrza si. Dwch jedcw zbliao si do niego galopem. Mia

    soce w oczy i w pierwszej chwili nie mg ich rozpozna. Zatrzyma konia

    i czeka.

    Dzie dobry powiedziaa zadyszana kobieta.

    Ach to pani. Dzie dobry.

    Jzefina wskazaa swego towarzysza.

    Nie wiem czy pan ju pozna pana Cottarda. Przyjecha wczoraj.

    Nie miaem przyjemnoci. Stasiak umiechn si do Francuza.

    Enchante.

    O, vous parlez francais ucieszy si mody czowiek.

    Gos mia lekko schrypnity, gardowy o niemiym brzmieniu, co

    kontrastowao z jego pikn twarz przywodzc na myl rzeby greckie.

    Ksztatna gowa osadzona na muskularnym, opalonym karku, regularne ry-

    sy i due czarne oczy ze zotawymi ctkami, zapalajcymi si drwic weso-

    oci. Nalea do tego typu ludzi, ktrzy uwaaj za swj obowizek kpi ze

    wszystkich i ze wszystkiego. Robi to zreszt w sposb lekki, z humorem,

    ktry moe bolenie uku, ale nigdy nie obraa.

    Pastwo na spacer?

    Tak. Jeeli pan nie ma nic przeciwko temu, to bdziemy mu towa-

    rzyszy. A moe pan pragnie samotnoci? Prosz szczerze powiedzie.

    Z prawdziw przyjemnoci odbd t przejadk w tak miym

    towarzystwie zapewni Stasiak i przytrzyma swojego konia. Cekin mia

    bardzo szerokiego stpa i zawsze wysforowywa si naprzd.

    Dokd pastwo jad?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 57

    Przed siebie. Obiecaam panu Cottard, e poka mu tutejsz oko-

    lic. Jest zachwycony krajobrazem. Ne cest pas, Victor?

    Tu jest przecudnie, wspaniale, fantastycznie, fenomenalnie

    sypn superlatywami Francuz. Wzgrza, lasy, jeziora, rozlege prze-

    strzenie. Jestem oczarowany. Nigdy nie przypuszczaem, e Polska to taki

    przeliczny kraj. Mona wam pozazdroci. I nie tylko krajobrazy macie

    bardzo pikne doda po chwili, obrzucajc Jzefin znaczcym spojrze-

    niem.

    Udaa, e nie pochwycia aluzji. Zwrcia ku Stasiakowi umiechnit

    twarz.

    Nie wiedziaam, e pan tak dobrze mwi po francusku. To dla

    mnie niespodzianka.

    ycie w ogle skada si z samych niespodzianek powiedzia

    wesoo. I w tych wanie niespodziankach kryje si jego urok.

    Czyby to miao oznacza, i w zwizku z pask osob czekaj

    mnie jeszcze jakie niespodzianki?

    Niewykluczone. Radz pani przygotowa si na najgorsze.

    Dziewczyna niecierpliwym ruchem odgarna spadajce jej na czoo

    gste kasztanowe wosy.

    Mnie nie tak atwo przestraszy czy zadziwi.

    Ani przez chwil nie przypuszczaem, e to atwa rzecz.

    Niech si pan strzee Jzefiny wtrci si do rozmowy Cottard.

    To niebezpieczna kobieta.

    A c ty moesz powiedzie na ten temat? rzucia gniewnie.

    Nie sdz, eby mia powd na mnie narzeka.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 58

    Jeszcze nie przyzna z umiechem. Ale intuicja mwi mi, e-

    by si mie na bacznoci.

    Jeeli tylko tyle mwi ci twoja intuicja, to radz ci, wymie j na

    nowy model.

    A wiesz, e to wietny pomys. Myl, e mona by zrobi kolosal-

    ny interes handlujc rnymi typami intuicji. Ciekaw jestem, czy dojdziemy

    kiedy do tego, eby za pienidze kupowa takie rzeczy jak intuicja, charak-

    ter, zdolnoci, dyspozycje psychiczne...

    A ty jaki kupiby sobie charakter?

    Zmarszczy brwi, jakby si powanie zastanawia nad t kwesti.

    Dabym duo, eby mie mocny charakter, nieugity, pozwalajcy

    osign szczyty sawy i potgi.

    A wic Aleksander Macedoski, Cezar, Napoleon zamiaa si.

    Dlaczego ci to mieszy? Chyba kady mczyzna w gbi duszy

    marzy o tym, eby by kim, eby si wybi ponad przecitno, ponad sza-

    ry tum zwykych zjadaczy chleba.

    Stasiak przytrzyma konia i pozosta troch w tyle.

    Uwanie obserwowa tych dwoje. I nagle zda sobie spraw, e ogar-

    nia go zupenie irracjonalne uczucie zazdroci.

    Nie mia przecie absolutnie adnych podstaw, eby roci sobie ja-

    kiekolwiek prawa do Jzefiny. Zaledwie si znali, zamienili z sob co najwy-

    ej kilkanacie zdawkowych konwencjonalnych zda, a jednak... Jednak po-

    ufay stosunek do niej tego Francuza drani go, dziaa mu na nerwy, wy-

    prowadza z rwnowagi. Mia ogromn ochot zapa chopaka za kark i

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 59

    wrzuci do jeziora. Co si ze mn dzieje? myla zaniepokojony. Co to

    znaczy?

    Od pierwszej chwili by pod wraeniem tej dziewczyny.

    Dlaczego? Nie umia sobie na to odpowiedzie. Mia czterdzieci sie-

    dem lat, przey duo i na swojej drodze spotka bardzo wiele kobiet. Roz-

    porzdza olbrzymim dowiadczeniem i nieatwo wpada w entuzjazm.

    Wic dlaczego akurat Jzefina...?

    Bya adna, nawet bardzo adna, to prawda, ale jednoczenie bardzo

    niesympatyczna. Zachowywaa si z ogromn pewnoci siebie, traktujc

    swe otoczenie z aroganck wyszoci. Kim waciwie bya? Co sob repre-

    zentowaa? Co j upowaniao do tego, eby przy kadej okazji podkrela

    sw wyszo i dawa ludziom do zrozumienia, e s przy niej niczym?

    Mwia biegle trzema jzykami, ubieraa si pierwszorzdnie, bya eleganc-

    ka, szykowna, posiadaa ogromne wyrobienie towarzyskie, potrafia umie-

    jtnie onglowa wiadomociami z rnych dziedzin, ale to wszystko. Co

    robia?

    Czym si zajmowaa? Czy miaa jakie wyksztacenie? Waciwie

    nikt o niej nic bliszego nie wiedzia. Wiedziano tylko, e pilotowaa goci

    zagranicznych i e przyjedaa z Francuzami, Belgami, Szwajcarami jedzi

    konno. Ale czy traktowaa to zajcie jako swj fach, czy te tylko jako sezo-

    nowy zarobek? Na to pytanie nikt nie umia odpowiedzie. Stasiak bez tru-

    du dowiedzia si o jej romansie z Osieckim. Sprawa ta cigle jeszcze bya

    tematem plotek stajennych. Pocztkowo dziwi si, e taki solidny i statecz-

    ny czowiek zaangaowa si w tak histori, ale kiedy pozna Jzefin zro-

    zumia, e Osiecki mg straci gow dla tej dziewczyny, bo przecie on

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 60

    sam... I zaraz pojawia si refleksja. A moe to ona namwia go do szpie-

    gowskiej dziaalnoci? Moe starszy pan, zalepiony namitnoci, zgodzi

    si na wszystko czego zadaa? Moe chcia wyjecha i ju nie wrci do

    ony i dzieci? Jzefina miaa szerokie znajomoci wrd cudzoziemcw. Kto

    wie jak gr prowadzi? Uroda, inteligencja, spryt, znajomo jzykw, wy-

    robienie towarzyskie wszystko to zdecydowanie predysponowao j do

    pracy w wywiadzie. Nie mona byo wykluczy tej ewentualnoci. Czy dla

    dobra sprawy nie powinienem nawiza z ni bliszego kontaktu?

    Umiechn si do swych myli. Taki plan strategiczny odpowiadaby mu

    nawet. Nie by jednak pewien jak by si na to zapatrywa Gerner.

    O czym pan tak duma?

    Stasiak drgn. Pocisn konia i zrwna si z modymi ludmi.

    Zamyliem si nad marnociami tego wiata.

    Rozemiaa si.

    C za ponure refleksje? Czyby to nasze towarzystwo tak na pa-

    na depresyjnie dziaao?

    Nie. Po prostu pomylaem, e nadchodzi jesie i e bd o jedno

    lato starszy.

    Nieche pan da spokj. Komu tu mwi o staroci. Nie zamienia-

    bym pana na adnego mokosa.

    Czy ma pani ochot pohandlowa moj skromn osob?

    Kto wie? Nigdy nic nie wiadomo. Nie pogardzam adn dobr

    transakcj.

    Nie radz panu handlowa z Jzefin powiedzia Cottard.

    le by pan na tym wyszed. To bardzo niepewny kontrahent.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 61

    Wjechali na rozlege wrzosowisko, nabierajce dopiero barwy ja-

    snego fioletu. Spod modych sosenek poderwao si haaliwie stado kuro-

    patw. Ko Francuza sposzy si i gwatownie skoczy w bok.

    Uwaaj, Victor, bo ci wysadzi z sioda. Poprawi strzemiona, kt-

    re wpady mu a pod obcasy.

    Moe zagalopujemy? zaproponowa.

    Ruszyli. Stasiak od razu wysforowa si naprzd. Cekin sadzi

    ogromnymi susami, odpowiadajc niecierpliwym potrzsaniem ba na

    wszystkie prby zmniejszenia szybkoci.

    Ponosi pana! krzykna Jzefina.

    Nic nie szkodzi. Niech leci jak ma ochot.

    Penym cwaem minli ogromne pole gryki i przed cian lasu po-

    czli hamowa rozbiegane wierzchowce.

    wietnie chodzi powiedzia Cottard.

    Stasiak poklepa Cekina po spoconej szyi.

    Tak. To bardzo dobry ko. Par dni sta, bo by odparzony. Teraz

    na ochot pobiega. Dobrze skacze. Powinien mie adne wyniki na midzy-

    narodowych zawodach.

    Czy pan suy w kawalerii? spytaa Jzefina.

    Stasiak potrzsn gow.

    Nie. W kawalerii nie suyem. Dlaczego pani pyta?

    Bo pan wspaniale siedzi na koniu.

    Przesada. Kiedy niele jedziem. Teraz usiuj odzyska dawn

    form.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 62

    Nasz kochany dyrektorek te dobrze jedzi. Szkoda, e go tu nie

    ma z nami.

    Obrzuci j szybkim spojrzeniem. Bezczelna babka pomyla.

    Ma tupet. Ciekawe czy wie, co si stao z Osieckim?...

    Gono powiedzia:

    Pan dyrektor pojecha na zawody do Akwizgranu.

    Tak. Wiem. I pan go dzielnie zastpuje.

    Staram si jak mog. Jestem tu nowym czowiekiem. Musz si

    wcign w robot.

    A przedtem gdzie pan pracowa? Pytanie to zostao rzucone

    zupenie lekko jakby mimochodem, ale Stasiak odnis wraenie, e kry si

    za nim jaki konkretny cel.

    W rnych miejscowociach pracowaem. Ostatnio odwalaem

    papierkow robot w ministerstwie.

    To musi by piekielnie nudne.

    Jak kada urzdnicza praca. Pani na szczcie ma ciekawe zajcie.

    Lubi je. Duo ruchu, poznaje si cigle nowych ludzi...

    Nawizuje si kontakty z cudzoziemcami.

    Dlaczego pan to powiedzia z tak jak dziwn intonacj? spy-

    taa.

    Nic podobnego. Zdawao si pani. To przecie zrozumiae, e pani

    nawizuje kontakty z cudzoziemcami. Musi pani ich niaczy.

    O, Jzefina jest nie tylko nasz kochan niani, ale take anioem

    strem powiedzia Cottard. Bez niej zginlibymy w tym dalekim,

    nieznanym kraju. Kochana dziewczyna.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 63

    Nie roztkliwiaj si burkna niechtnie i ruszya kusem.

    Stasiak pocisn ydk Cekina, zrwna si z ni i spyta po polsku:

    Dlaczego pani nie lubi, jak si pani mwi mie rzeczy?

    Wzruszya ramionami.

    To zaley kto mwi te mie rzeczy.

    Sdziem, e obdarza pani sympati tego modego czowieka.

    To si pan pomyli. Ja ich wszystkich obdarzam sympati subo-

    wo. Za to mi pac, ebym bya dla nich mia.

    A poza tym kogo pani obdarza sympati?

    O, zdaje si, e chciaby pan za duo wiedzie.

    Nadjecha Cottard.

    Przepraszam, ale musiaem przeduy lewe strzemi powie-

    dzia. Waciwie nigdy nie wiem czy strzemiona s za dugie, czy za krt-

    kie. Wiem tylko, e nie s takie, jak trzeba.

    Niech pan tak dopasuje strzemiona, eby panu byo wygodnie

    siedzie na koniu doradzi yczliwie Stasiak, ktry poczu nag sympati

    do tego chopaka.

    Caa rzecz w tym, e mnie nigdy nie jest wygodnie siedzie na ko-

    niu -powiedzia szczerze Francuz.

    Jzefina spojrzaa na niego niechtnie.

    Nie rozumiem wobec tego dlaczego tu przyjechae?

    Dlatego, e konna jazda jest teraz bardzo modna, a ja lubi robi

    to wszystko co jest modne, nawet jeeli mi to nie sprawia specjalnej przy-

    jemnoci.

    Wjedzie konnej mona si rozsmakowa zauway Stasiak.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 64

    Nie mg oprze si wraeniu, e tych dwoje co przed nim odgrywa,

    e caa ta paplanina jest jakby dymn zason, za ktr pragn si ukry. A

    moe mi si tylko zdaje? myla. Moe ta podejrzliwo jest wynikiem

    dugoletniej rutyny zawodowej?

    Gra pan w bryda? spytaa nagle Jzefina.

    Dawno nie graem. Ju chyba nie potrafibym dobrze zalicytowa.

    Moe by pan sobie przypomnia? Victor ubstwia bryda, a nie

    mamy czwartego.

    Stasiak umiechn si.

    Moe kiedy sprbuj. Na razie nie bardzo mam czas. Dyrektora

    nie ma. Musz si wciga w robot.

    I zapoznaje si pan z tutejszym terenem.

    To take.

    Pozna pan ju okolice?

    O, jeszcze nie. Mwiem przecie pani, e jestem tu od niedawna.

    Ja znam dobrze te strony powiedziaa Jzefina. Jeeli po-

    trzebowaby pan jakich terenowych informacji, to chtnie su.

    Dzikuj. Nie omieszkam przy okazji skorzysta.

    Na horyzoncie bysny czerwone dachy zabudowa. Konie, po-

    czuwszy stajnie, szy wawo. Jeszcze krtki galop, potem kus i wypoczyn-

    kowy stp. Cottard dotkn ciemnej od potu szyi swego wierzchowca.

    Gorco. Zgrzay si. Powinnimy, Jzefino, jedzi albo wczenie

    rano, albo wieczorem. Co by powiedziaa na romantyczn przejadk

    przy ksiycu?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 65

    To mogoby by atrakcyjne. Wtpi tylko czy koniuszy daby nam

    konie.

    A ja jestem pewien, e by nie da powiedzia Stasiak.

    Nawet przy paskiej protekcji?

    auj, ale nie mog popiera tego rodzaju imprez.

    Szkoda. Galop po ce zalanej wiatem ksiyca miaby ogromny

    urok.

    Na razie musi si pani ograniczy do ki zalanej wiatem so-

    necznym.

    A czy za wiato ksiycowe nie mona by dodatkowo zapaci w

    dolarach? spyta Cottard. Podobno u was wszystko mona mie za do-

    lary.

    le pana poinformowano. Nie wszystko uci energicznie Sta-

    siak.

    Pardon.

    W stajni Stasiak zostawi konia pod opiek podkoniuszego, posta

    chwil na placu, przygldajc si jak Marek i Hania wicz skoki, nastpnie

    za poszed do siebie. Zajmowa jeden z pokoi gocinnych. Na korytarzu

    spotka pani Osieck.

    S jakie wiadomoci? spytaa, zniajc gos do szeptu.

    Na razie nic nowego odpowiedzia rwnie cicho. Prosz

    mie cierpliwo. Przyrzekam, e natychmiast pani zawiadomi, jeli byo-

    by co ciekawego.

    Dzikuj.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 66

    Zjad wczenie kolacj, wypi litr zsiadego mleka i od razu pooy

    si do ka. By zmczony i chcia dobrze wypocz przed jutrzejszym

    dniem. Czekao go sporo roboty. Poczyta wic jeszcze z p godziny Jak

    hodowa konia rasowego, ziewn i zgasi wiato. Zasn prawie natych-

    miast.

    Obudzi si w rodku nocy. Wydawao mu si, e spa kilka minut,

    wskazwki zegarka wskazyway ju jednak drug godzin. Nie musia zapa-

    la wiata, eby to skonstatowa. Blask ksiyca dokadnie wypeni pokj.

    Okno nie byo niczym zasonite.

    Dobrze, e nie jestem lunatykiem pomyla Stasiak i przewrci si

    na drugi bok. Sdzi, e zaraz zanie. Okazao si jednak, e to nie takie pro-

    ste. Czu si zupenie wypoczty. Na dobr spraw mgby osioda konia i

    jecha w teren.

    Jzefina.

    Tak, byo co niepokojcego, a zarazem fascynujcego w tej dziew-

    czynie. Typ kobiety, ktra moe omota i zniszczy nawet bardzo dowiad-

    czonego mczyzn.

    Ciekawe czy ma co wsplnego ze spraw Osieckiego? Jeeli w jaki

    sposb byaby w t histori zamieszana, to chyba nie przyjedaaby tutaj.

    A moe wanie celowo przyjechaa, eby zatrze za sob lady, zmyli trop?

    W trakcie tej lekkiej, pozornie nic nieznaczcej rozmowy, usiowaa

    si czego dowiedzie, wypytywaa go, w zrczny sposb chciaa pocign

    go za jzyk, zdoby pewne informacje. Czy to by przypadek, czy te...?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 67

    Nagle posysza skrzypnicie otwieranych drzwi. Wsta i wyjrza

    przez okno. Gara by otwarty. Szybko wcign spodnie i buty i wyszed

    przed dom.

    Cottard wyprowadza swj motocykl. Za nim sza Jzefina.

    Drgna gwatownie, jakby schwytana na gorcym uczynku.

    Dokd to si pastwo wybieraj? spyta Stasiak.

    Poniewa nie moemy dosta koni, eby pojecha na spacer przy

    ksiycu, to jedziemy motorem odpara wesoo.

    Pikna noc powiedzia speszony troch Francuz.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 68

    Rozdzia V

    Kamiski nie mg si doczeka czwartej. Co chwila spoglda na ze-

    garek, skada i rozkada papiery, dwa razy chodzi my rce, wypali par

    papierosw i cigle byo wczenie. Ale si dzisiaj wlecze ten cholerny czas

    myla zniecierpliwiony.

    Panna Wanda spostrzega niezwyke podniecenie kolegi.

    Czemu pan dzisiaj taki zdenerwowany, panie Zenonie? spytaa,

    przechylajc kokieteryjnie nad maszyn starannie zaondulowan gwk.

    Czyby jaka randeczka?

    Przyjecha mj dawny kolega, ktrego lata cae nie widziaem.

    Wybieramy si na obiad do Grand Hotelu powiedzia nie bez pewnej

    chepliwoci.

    Nie zdarzao mu si chodzi do takich drogich lokali i obiad w

    Grand Hotelu troch mu imponowa.

    No, to ycz panu smacznego. Niech pan tylko za duo wdki nie

    pije, tak jak wtedy na imieninach u Edka.

    Ach, wtedy byem niedysponowany. A w ogle najgorsze s mie-

    szanki.

    Za dziesi czwarta Kamiski popiesznie zsun papiery z biurka do

    szuflady, zamkn j na klucz i poszed raz jeszcze umy rce.

    Wadek czeka ju na niego przed Grand Hotelem.

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 69

    Serdecznie wzi przyjaciela pod rk.

    No chod, chod stary. Musimy si nagada. Boe kochany, ile to

    lat... emy si te do tej pory nie spotkali.

    Ano, siedzisz w tym Szczecinie, to jake mielimy si spotka? Ja

    prowadz spokojny tryb ycia. Z domu do biura, z biura do domu. Specjalnie

    nigdzie nie wyjedam, chyba na wczasy.

    Nie oenie si?

    Nie. Nie mam odwagi. Mieszkam tutaj niedaleko na Kruczej. Do-

    staem adn kawalerk. Jak bdziesz chcia, to po obiedzie wpadniemy do

    mnie na herbat. Pamitam, e lubisz mocn. Nie masz pojcia jak si ciesz,

    emy si spotkali.

    Ja take si ciesz.

    Znaleli wygodny stolik pod oknem i Wadzio zamwi wystawny

    obiad. Po paru wdkach atmosfera staa si jeszcze bardziej serdeczna. Do

    uszu kelnerw co chwila dobiegay wesoe okrzyki:

    A pamitasz...? A pamitasz...?

    Czas pyn niepostrzeenie. Wreszcie dwaj koledzy, nasyciwszy si

    jadem, piciem i wspomnieniami szkolnymi, poprosili o rachunek i wstali od

    stolika, na ktrym pozostay lady uczty.

    W barze kawowym na rogu Wsplnej Kamiski kupi dziesi cia-

    stek i zaprosi przyjaciela do siebie na herbat.

    Mam co prawda tylko Ulung, ale tak go umiem zaparzy, e b-

    dziesz zadowolony powiedzia, uprzedzajc bieg wypadkw.

    Ja zawsze ze wszystkiego jestem zadowolony zamia si Wa-

    dek

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 70

    No, chodmy. Poka mi wreszcie ten twj apartament.

    Pikna kawalerka. Zobaczysz. Luksus.

    Ju na parterze w luksus wzbudzi pewne wtpliwoci gocia.

    Przy windzie byszczao czerwone wiateko, oznajmiajc, i nie ma co li-

    czy na to udogodnienie techniczne.

    Ktre pitro? spyta niespokojnie Wadek.

    Pite.

    A moe poszlibymy na herbat do kawiarni?

    Daj spokj zaoponowa ywo Kamiski. Nie rb z siebie

    zramolaego staruszka. Co to dla ciebie znaczy wskoczy na pite pitro!

    No to lu.

    Zaczli wspina si mozolnie po dosy stromych schodach. Kamiski

    przeklina tego kretyna, ktry na pewno nie domkn drzwi od windy.

    Wadek sapa w milczeniu. Wreszcie dotarli do pitego pitra. Kamiski

    szed pierwszy.

    No, oczywicie powiedzia. Jaki idiota nie zamkn drzwi.

    Energicznie zbliy si do windy i nagle krzykn: Rany boskie! Wadek,

    chod no tu!

    *

    Downar zamkn teczk i mia ju wyj ze swego pokoju, kiedy za-

    dzwoni telefon. Posysza w suchawce gos Walczaka.

    Suchaj, Stefan, mam do ciebie prob. Stary chce, ebym podsko-

    czy na Krucz, bo tam jaka grubsza rozrba. Ale wiesz, obiecaem Helence,

    e bd u niej dzisiaj w lecznicy. Musz jej zawie par drobiazgw. Nie

    chciabym jej zrobi zawodu. Moe ty by pojecha, co?

  • Kryminay PRL-u Zygmunt Zeydler-Zborowski LASKA DYREKTORA OSIECKIEGO

    Opracowanie edytorskie Jawa48 str. 71

    Downar westchn.

    No c, trudno. Mam co prawda bilet do kina, ale go komu odst-

    pi. Dobra, pojad. Uciskaj ode mnie Helenk. A co tam waciwie na Kru-

    czej?

    Podobno znaleziono jakiego trupa w windzie.

    Tego jeszcze brakowao.

    Downar popatrzy w martw, nieruchom twarz.

    Mody chopak, przystojny powiedzia i kaza zakry zwoki.

    Nastpnie zwrci si do doktora Ziemby:

    Jaka przyczyna zgonu?

    Uderzenie w potylic tpym narzdziem oraz zadawienie, chyba

    paskiem. Co spowodowao zgon, trudno w tej chwili stwierdzi.

    Niewtpliwie morderstwo.