20
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA BPA W SUBKOWACH NR 2 LUTY 2007 81 Gdyby wszyscy ludzie mieli co jeść, dach nad głową, samochód, lodówkę, Gdyby wszyscy ludzie mieli porządną naukę, zawód, Gdyby uczeni i technicy opano- wali ziemię, lekarze zwyciężyli raka..., trąd i wszystkie choroby..., Gdyby społeczeństwo było pod względem ekonomicznym, politycznym ..., ujęte w zdrową strukturę czy świat byłby wówczas rajem, w którym by ludzie mogli żyć szczęśliwi ? Nie, gdyby się nie zmieniło serce człowieka. Michel Quoist ZAPRASZAMY DROGA KRZYŻOWA W KAŻDY PIĄTEK DLA DZIECI, 16 00 DLA DOROSŁYCH,17 15 DLA MŁODZIEŻY 18 30 W BRZUŚCACH 16 40 GORZKIE ŻALE W KAŻDĄ NIEDZIELĘ O 14 00 Z KAZANIEM PASYJNYM /ks.Andrzej Piernikarczyk z Pelplina/ REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE 4–7 III /ks.Sławomir Laskowski-Białoruś/ Prochem jesteś i w proch się obrócisz Zaczynamy Wielki Post 2007

gazetka luty · 2019-11-01 · 1 PARAFIA ŚW. STANISŁAWA BPA W SUBKOWACH NR 2 LUTY 2007 81 Gdyby wszyscy ludzie mieli co jeść, dach nad głową, samochód, lodówkę, Gdyby wszyscy

  • Upload
    others

  • View
    3

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

1

PARAFIA ŚW. STANISŁAWA BPA W SUBKOWACH NR 2 LUTY 2007

81

Gdyby wszyscy ludzie mieli co jeść,

dach nad głową,samochód, lodówkę, Gdyby wszyscy ludzie mieli porządną naukę, zawód, Gdyby uczeni i technicy opano-

wali ziemię, lekarze zwyciężyli raka..., trąd i wszystkie choroby..., Gdyby społeczeństwo było pod

względem ekonomicznym, politycznym ..., ujęte w zdrową strukturę –czy świat byłby wówczas rajem,

w którymby ludzie mogli żyć szczęśliwi ?Nie, gdyby się nie zmieniło serce

człowieka. Michel Quoist

ZAPRASZAMY

DROGA KRZYŻOWA W KAŻDY PIĄTEK DLA DZIECI, 1600

DLA DOROSŁYCH,1715 DLA MŁODZIEŻY 1830 W BRZUŚCACH 1640

GORZKIE ŻALE W KAŻDĄ NIEDZIELĘ O 1400

Z KAZANIEM PASYJNYM /ks.Andrzej Piernikarczyk z Pelplina/

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE 4–7 III /ks.Sławomir Laskowski-Białoruś/

Prochem jesteś i w proch się obróciszZaczynamy Wielki Post 2007

2

Wywiad z Ireną Jarocką

piosenkarką

Jest wielką gwiazdą polskiej muzyki. Od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, tam zajmuje się promocją Polski – bo, jak śpiewa, „ tam gdzie serce, tam mój dom…hotelem mi świat”.

Gość specjalny Fundacji „Uśmiech Dziecka” w Subkowach – Irena Jarocka – z uśmiechem patrzy na „lata, które nie wrócą” i wspomina w „Kawiarence pod Motylem”…

A. F: Najpiękniejsze szkolne wspomnie-nie? Wspomnienia z młodości?

I. J.: Najpiękniejszym wspomnieniem dla mnie są przyjaciele – ludzie, z którymi spędzi-łam swoją młodość, z którymi przeżywałam swoje emocje…i teraz jeszcze od czasu do czasu się spotykamy. Jest wiele wspomnień, do których powracam z uśmiechem…Nieza-pomnianym przeżyciem z czasów szkolnych były oczywiście wagary (śmiech). Dwa razy w swoim życiu szkolnym byłam na wagarach – to chyba normalne, musiałam coś takiego zaliczyć!

Pamiętam też wielką tremę przed kla-sówkami…no i oczywiście moją pierwszą nauczycielkę – p. Marię. Cała klasa była w niej zakochana! Objęła wychowawstwo zaraz po studiach i my byliśmy jej pierwszą klasą, więc nie tylko my przeżywaliśmy, ale także ona!

Pamiętam niektórych nauczycieli – jedni byli bardziej wymagający, drudzy mniej. Jedna nauczycielka jest szczególnie dla mnie ważna – to pani profesor Henryka Mogilnicka, która to uczyła nas matematyki.

Do XII klasy szkoły podstawowej ja byłam średnią uczennicą, w zasadzie nie uczyłam się na samych piątkach, gdzieś tam fruwałam w obłokach. Nie zwracałam się z problemem do nauczyciela, żeby mi wyjaśnił, pomógł, tylko brnęłam dalej i trudności się nawarstwiały. Już w szkole podstawowej zaczynałam śpiewać, udzielać się w chórze katedry oliwskiej. To stawało się dla mnie ważne – to było pole, na którym mogłam się wykazać, zaistnieć. Przebudzenie nastąpiło w VIII klasie właśnie dzięki pani prof. Mogielnickiej, przebudzenie tego typu, że nareszcie nauczycielka zaczęła ze mną rozmawiać – o mnie, o moim domu , o moich problemach, rozterkach – nareszcie ktoś dorosły zaczął się interesować moim życiem – nigdy wcześniej nie miałam takiej szczerej, otwartej rozmowy – to ona sprawi-ła, że zrozumiałam, po co się uczę, co chcę osiągnąć – starałam się dla niej być najlepszą! Podciągnęłam się z matematyki, za tym poszły inne przedmioty – no i liceum ukończyłam już z piątkami – dzięki tej nauczycielce, która miała dla mnie zawsze życzliwe słowo, po-zwoliła mi uwierzyć w siebie. Zresztą prof. Mogilnicka do wszystkich miała taki ciepły, matczyny stosunek – można ją było kochać jak własną matkę, jak przyjaciela. To, kim jestem, to chyba jej zawdzięczam – to ona pomogła mi zrozumieć siebie i uwierzyć w siebie, a to jest ważne, żeby młody człowiek mógł liczyć na zrozumienie dorosłego, na

jego pomoc – młodemu człowiekowi jest to potrzebne, bo to trudny okres w życiu, burza hormonów, czasami nie jest sobie w stanie sam z tym poradzić. Potrzebne jest takie spojrzenie kogoś z zewnątrz, pomocna dłoń dorosłego, który wie, rozumie –nie krytykuje, nie atakuje, ale po prostu jest obok, wysłucha.

A. F.: Z wykształcenia jest pani właśnie nauczycielką? Czy to druga pasja oprócz muzyki?

I. J.: To nie była pasja! Ja zdawałam na ar-chitekturę i nie dostałam się z braku miejsc, w związku z tym musiałam jakieś studia zrobić. Nie wyobrażałam sobie, że mogę nie studio-wać, nie mieć zawodu. Wolne miejsca były w Instytucie Wychowania Fizycznego i Biologii, dzisiejszy AWF w Gdańsku - Oliwie.

W szkole uczyłam tylko raz – na praktyce jeszcze podczas studiów. Były to zajęcia z gim-nastyki dla dzieciaczków niepełnosprawnych i w zasadzie to była cała moja praca w szkole. W międzyczasie chodziłam do średniej szkoły muzycznej, ta muzyka i śpiewanie już mnie tak wciągnęły, że wytyczyły mi jasno kierunek mojego życia. Ja czułam, że będę śpiewać, ale

zawód musiałam mieć!A. F.: Od lat mieszka pani w Ameryce i

tam za oceanem promuje kulturę polską.I. J.: Promuję Polskę współczesną!Nie tylko promujemy, ale zmieniamy

stereotyp myślenia o Polsce, pomagamy im – Amerykanom - nas zrozumieć – naszą kulturę. Dzięki temu mamy nadzieję, że będą częściej tutaj przyjeżdżali jako turyści, chętniej inwestowali tu w Polsce. Pragniemy zachęcać do odkrywania Polski, pokazać, że jest to kraj z bogatą, piękną historią, ciekawą kulturą. Chcemy, aby wszyscy nabrali szacunku do Polski i Polaków. To szeroka gama takich życzeń. Jednym z działań zmierzających do osiągnięcia tych celów był festiwal „Discover Poland Festival” w Santa Monika. Było to pierwsze tego typu spotkanie, które przyciąg-nęło tysiące ludzi! Hasłem festiwalu było 25-lecie „Solidarności”. Festiwal cieszył się tak dużą popularnością, że w tym roku - na jesień - chcemy zorganizować kolejny „polski festi-wal” pod hasłem „ Piękno Polski” – Kraków będzie przedstawicielem wszystkich polskich miast. Oczywiście będzie też rodzima sztuka, a więc wystawy malarstwa z Polski, fi lm polski i fi lm polonijny, będą występowali na scenie polscy artyści, chcemy zaprosić osobistości z polskiego świata polityki, jak i również przedstawicieli polityki USA – może z biura gubernatora. Sam gubernator Schwarzeneger

też został już zaproszony. Pragniemy również zaprosić wybitnych Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych.

Mamy się czym chwalić jako kraj, mamy bardzo zdolnych rodaków, liczących się na świecie. Trzeba to pokazać i powiedzieć światu!

A. F.: Więc Polska to pierwsza, prawdzi-wa ojczyzna?

Tak, zawsze nią będzie. Tu są moje ko-rzenie. Gdziekolwiek rzucały mnie losy, to zawsze wiedziałam, że tu jest miejsce, do którego mogę wrócić, moje miejsce… w tej chwili mam dom w Stanach, swoją rodzinę – ale ojczyzna, ziemia, którą się kocha, jest tu – nad Bałtykiem, nad Wisłą. Odnalazłam się w Stanach, ale z pewnością pomocne było to, że mogę się tam zajmować Polską, mogę o niej mówić z podniesioną głową, mogę się nią chwalić, mogę jej w pewien sposób pomagać poprzez jej promocję. Polska to ta pierwsza, prawdziwa ojczyzna, do której wracam zawsze z bijącym sercem…

A. F.: Śpiewa pani w kilku językach. Czy zawsze są rozumiane, wywołują takie same emocje wśród publiczności? Czy mu-zyka jednoczy – jest językiem wszystkich narodów?

I. J.: Oczywiście! Śpiewam w ośmiu językach. Ja znam tylko pięć języków, ale śpiewać można i w nie znanym sobie języku – to muzyka pomaga zapamiętywać tekst. Moją wizytówką na Amerykę jest śpiewanie w tych ośmiu językach – to są piękne spot-kania – ci Amerykanie to ludzie z całego świata, pochodzą z różnych zakątków ziemi, więc jak śpiewam w ich ojczystym języku - cieszą się jak dzieci, śpiewają często te piosenki ze mną od początku do końca! To dla nich wielka frajda, radość, czasem i łezka w oku …. Wszyscy dobrze się bawią. Mu-zyka z pewnością jest czymś, co łączy ludzi, co przemawia głównie do serca, dlatego tak łatwo zrozumieć tekst piosenki, tak miło przyłączyć się do śpiewających na koncer-tach, poddać się sile muzyki i otworzyć się na pozytywne emocje, energię, jaką muzyka przekazuje, wydobyć je z siebie.

A. F.: Jakiej muzyki słucha Pani naj-chętniej ?

I. J.: Słucham chętnie muzyki, która mnie relaksuje, a wiec muzyki poważnej, klasycznej, sweet jazz – coś, co mnie uspokaja, pozwala odpocząć w tym zabieganym życiu, zwolnić tempa. W żadnym razie nie lubię hard rocka, metalu i innych gatunków tego typu!

A. F.: Co sądzi pani o polskiej muzyce współczesnej – o tym, co dzieje się na naszej scenie muzycznej dziś?

I. J.: Mamy fantastyczną młodzież, zdolną, która oczywiście dotrzymuje kroku trendom muzyki na świecie. Ale zauważam pewien problem, zresztą nie tylko w polskiej muzyce, ale w światowej również – nie ma przebojów do śpiewania – dok. na str .16

3

Z Rzymu...Historia Kościoła„Piotr jest tutaj” - archeologia na Watykanie

Ty jesteś Piotr (czyli skała) i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą (Mt 16,18).

Od dwóch tysięcy lat miliony ludzi pielgrzymują do Rzymu do grobu św. Piotra, by oddać cześć Księciu Apostołów. Co ciągnie do tego miejsca? Wielowiekowa tradycja, po-czątki chrześcijaństwa, moc promieniująca z tego miejsca świętego, przekonanie, że Piotr rzeczywiście jest tam pochowany? Czy jednak mamy jakieś naukowe dowody świadczące o tym, że bazylika watykańska stoi na grobie pierwszego papieża? Wszystko zaczęło się w 1939 roku, kiedy to Pius XI zapragnął być pochowany jak najbliżej grobu swego wielkiego poprzednika. Gdy po śmierci papieża przystąpiono do budowy sarkofagu, nisza, w której miał być umieszczony, okazała się zbyt mała, by go zmieścić. Architekci zdecydowali więc o obniżeniu posadzki. Po wkopaniu się zaledwie na 20 cm w dół, oczom kopiących ukazała się posadzka pierwszej bazyliki, a pod nią groby i mauzolea. Natrafi ono zatem na starożytny cmentarz, rzymski. Następca zmarłego papieża Pius XII zarządził prowadzenie badań archeologicznych w podziemiach bazyliki, które miały potwierdzić prawdę o auten-tyczności grobu św. Piotra. Badania na Watykanie miały dwie fazy: 1939-49 z przerwą na czas wojny oraz 1953-57. W pierwszym okresie uczeni odkopali ruiny poprzedniej bazyliki oraz cmentarz z 22 grobami. Jeden z nich usytuowany, był tuż pod kopułą bazyliki, a w nim znajdowała się skrzynia. Był to grób dobrze zachowany co oznaczało, że otoczono go szczególną czcią. Pierwszą myślą badaczy było, że jest to właściwy grób św. Piotra. Jednak po przebadaniu kości okazało się, że pochodzą one od kilku osób, w tym od kobiety. Zbadano dokładnie także grób ziemny, ale ten był zupełnie pusty. Uwaga archeologów zwróciła się więc do małej niszy w murze, obok wspomnianego pomnika nagrobnego. Znaleziono w niej kości resztki nitek i kilka monet. Niestety, badania nie były prowadzone poprawnie. Pracami kierował ekonom bazyliki watykańskiej – Ludwik Kaas i to on zdecydował, aby znalezionych rzeczy nie badać, a tylko umieścić je w drewnianej skrzynce i złożyć do magazynów w Grotach Watykańskich. Badania te potwierdziły istnienie mogiły, na której nie było żadnego napisu z imieniem Piotra wskazującego na to, że Apostoł rzeczywiście tam spoczywał, tym bardziej, że mogiła pod budowlą nagrobną była pusta. Przeważyło jednak przekonanie, że jest to autentyczny grób Świętego, co ogłosił Pius XII w orędziu na Boże Narodzenie w 1950 roku. Nie był to jednak koniec prac badawczych na Watyka-nie. W 1952 roku ojciec A. Ferrna, jezuita, opublikował w dwóch czasopismach rysunek trofeum Gajusza, na którym znajdował się napis Petros. Nie analizował on jednak tego wyrazu. Podjęła się tego Małgorzata Guarducci, profesor epigrafi ki greckiej. Otrzymała pozwolenie, aby zejść do wykopalisk i to dało impuls do nowych badań. Pani Guarducci odczytała bowiem drugą linijkę napisu na czerwonym murze. Było to greckie słowo: eni, skrót od eneai - „jest tu, jest wewnątrz”. Zatem „Piotr jest tutaj”, tak brzmiał cały napis na czerwonym murze. To odkrycie zrodziło kolejne pytanie: czy uchowały się jakieś relikwie Apostała? Wtedy profesor Guarducci dowiedziała się o rzeczach znalezionych w niszy muru. W 1962 roku kości, nitki i monety poddano badaniom. Wyniki były bardzo radosne i zaskakujące. Kości bowiem należały do mężczyzny lat około 50-60, niskiego, o krępej budowie ciała. Do kości przez wieki przywarły grudki ziemi i po jej zbadaniu okazało się, że pochodzi ona z grobu ziemnego. Znalezione srebrno-złote nitki były pozostałością po prawdziwej purpurze. W czasach Konstantyna nikt, prócz cesarza, nie miał prawa ubierać się w ten materiał, stąd wniosek, że osoba, której kości odkryto, była na tyle poważna i czczona, że po śmierci okryto ją purpurą. Dalsze badania potwierdziły, że nisza, w której znaleziono kości, powstała w czasach Konstantyna, kiedy to relikwie św. Piotra z Via Appia wróciły do Watykanu (w okresie prześladowania chrześcijan w Rzymie przeniesiono je do katakumb przy Via Appii). Archeolodzy zadawali sobie pytanie, dlaczego relikwie św. Piotra umieszczono w niszy, a nie w grobie ziemnym i co oznaczał napis na czerwonym murze. Kiedy Konstantyn stawiał świątynię na grobie Apostoła Piotra, chciał uchronić jego doczesne szczątki przed ostatecznym zniszczeniem przez wilgoć. Dlatego też kazał wykuć w murze niszę, wyłożyć ją marmurem i tam umieścić kości świętego. Niszy tej nie otwierano przez szesnaście wieków. To tłumaczy także napis na murze „Piotr jest tutaj”- znak informujący wiernych, gdzie znajdują się relikwie świętego.

Przez kolejne wieki papieże rozbudowali ołtarz i samą bazylikę. Autentyczność grobu i relikwii św. Piotra nigdy nie była poddawana w wątpliwość. W XVI wieku nad grobem Apostoła wzniesiono kopułę Michała Anioła, a Bernini zaprojektował baldachim wsparty na czterech 28 - metrowych kolumnach z brązu. W roku 1969 papież Paweł VI w uroczystość Świętych Piotra i Pawła ofi cjalnie potwierdził wyniki badań archeologicznych- pod ołtarzem bazyliki znajduje się autentyczny grób i relikwie św. Piotra. Lidia Kapturska

* Miłość jest jedyną siłą zdolną od-mienić serce człowieka i całej ludzkości, sprawiając, że owocne stają się relacje między mężczyznami i kobietami, między bogatymi a biednymi, między kulturami a cywilizacjami – pisze Benedykt XVI w orędziu na tegoroczny XXXII Światowy Dzień Młodzieży, który obchodzony będzie na szczeblu diecezji w Niedzielę Palmową 1 kwietnia.

Tematem Dnia są słowa: „Abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiło-wałem”. Mówiąc o trzech dziedzinach, w których ludzie młodsi szczególnie powinni dawać wyraz miłości do Boga. Papież wy-mienia „Kościół, który jest naszą duchową rodziną, złożoną z wszystkich uczniów Chrystusa”. Druga dziedzina to przygoto-wanie do czekającej młodych przyszłości. Trzecią dziedziną jest „życie codzienne wraz z jego rozlicznymi relacjami”.

* Ojciec Święty w przesłaniu na III Światowy Kongres przeciw Karze Śmierci, który zakończył się 3 lutego w Paryżu, na-pisał: Kara śmierci stanowi obrazę ludzkiej godności. Chrześcijan obowiązuje nakaz poszanowania życia ludzkiego. Współczes-ne państwo dysponuje skuteczniejszymi niż kara śmierci środkami zwalczania zbrodni, które dają temu, kto ją popełnił, szansę odkupienia. Uczestnicy Kongresu opowie-dzieli się za moratorium na wykonywanie kary głównej. Pod apelem podpisało się już ponad 5 milionów ludzi ze 150 krajów świata.

* 4 lutego podczas modlitwy „Anioł Pański” Ojciec Św. podkreślił, że rodzina oparta na małżeństwie stanowi naturalne środowisko narodzin i wychowania dzieci, a tym samym zapewnia przyszłość całej ludzkości. Wspieranie rodziny i otaczanie jej opieką jest pierwszorzędną powinnością zarówno Kościoła, jak władz cywilnych.

4

Kościół w obiektywie

Jesteśmy uczestnikami demokracji, a więc wyborów, głosowań, sondaży... Dużo spraw podejmuje się przez głosowanie. Większość ma rację. Czy jednak zawsze większość może i powinna mieć rację ?

Gdyby w biblijnej Sodomie odbyło się głosowanie na temat legalności sodomii i podobnych świństw, byłoby 100 procent poparcia. Tylko jeden Lot, bratanek Abrahama, byłby przeciw. Ale i on, gdyby nie opuścił tego miasta, nie wiadomo czy by nie uległ „większości”.

Tzw. „większość” może narzucić wszystko. Robiono testy na grupach studentów. Pokazywano kartkę z liniami, które się wyraź-nie rozłaziły. Umówieni studenci mówią: te linie są rónoległe. Gdy przychodzi kartka do studenta „niewtajemniczonego” on z reguły mówi: tak, są równoległe, bo nie chce wyjść na głupka. Oto siła „opi-nii”. „Wszyscy tak robią”, „wszyscy tak mówią”, a rzadko „wszyscy” to wszyscy. Ludzie myślący inaczej to dziwaki, chorzy, nietolerancyjni, niedo-pasowani. „ Niemal bezustannie słyszymy, że Polska ma w kwestii aborcji prawa najbardziej restrykcyjne w Europie i „wszyscy”się z nas śmieją.

To samo opowiada się w Irlandii, bo u nich też prawo jest „naj-bardziej drakońskie” i wszyscy się z nich śmieją. No i w Portugalii prawo także jest najostrzejsze, więc i z nich się wszyscy śmieją – o Malcie już nawet nie wspominając. Portugalczycy w końcu tej śmieszności nie wytrzymali i 11 lutego zarządzili referendum na temat większej dostępności aborcji. Każdy Portugalczyk mógł tego dnia zdecydować, kto jest człowiekiem, a kto zygotą, pło-dem lub kawałkiem brzucha. Referendum się nie udało, za mało wzięło w nim udział. Ale lewicowy rząd z pewnością nie popu-

ści. Nienarodzeni w Portugalii nie mogą spać spokojnie. Kartka wrzucona w następnym referendum może oznaczać dla wielu z nich wyrok śmierci.

Referenda w wielu sprawach to dobra rzecz i tak trzeba. W sprawach ludzkich zachowań i moralności referenda nic nie dają. Ludzkie zachowania są moralne lub nie. Niezależnie od opinii większości. Za czasów Piłata przeprowadzono bardzo ohydne referendum. Większością głosów uwolniono niejakiego Barabasza, a skazano najbardziej Niewinną i Najświętszą Osobę Jezusa. Wstyd nam do dziś. A ta historia w różnych odsłonach się powtarza. Stwórca zostawił mieszkańcom globu DEKALOG.

Bez dyskusji, bez głosowania, bez możliwości paplania: „a wszyscy robią inaczej, Boże”. Choćby cała Europa była przeciwko... w żaden sposób nie wpłynie to na opinię Boga.

opr. F. Kam.

KONSTYTUCJA RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ WOLNOŚCI I PRAWA OSOBISTE

Art. 38.Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi

prawną ochronę życia. Od momentu poczęcia do natural-nej śmierci – to chcemy, aby dopisano !

- dzwońmy do naszych posłów i prośmy ich, żeby zagłosowali za ochroną życia nienarodzonych w konstytucji – apeluje grupa świeckich katolików / za tygodnikiem „Gość Niedzielny”- weźmy w ten sposób udział w akcji:

SOLIDARNI Z NIENARODZONYMI

W dniach 25II – 3III br. odbędą się rekolekcje wielkopostne w Watykanie, w których zawsze bierze udział Papież. Reko-lekcje głosi kardynał Giacomo Biffi i z Bolo-nii. W czasie rekoleckji wszystkie audiencje papieskie są wstrzymane. W Watykanie jest zatrudnionych 4050 osób, w tym jest 600 kobiet. Do roku 1961 nie pracowała żadna z pań. Pod koniec 2005 roku żyło na świecie 1 miliard 115 milionów katoli-ków, o 1,5 % więcej aniżeli rok wcześniej. Papież mianował 180 nowych biskupów, ustanowił 9 metropolii i 12 nowych stolic biskupich.Największy procentowo wzrost katolików zanotowała Afryka – o 3,1%, w Europie występuje niewielki wzrost liczby katolików. Księży jest w świecie 406 411 /wzrost o 0,13%. „Naszym powołaniem jest miłość” – to hasło tegorocznej Jałmuż-ny Wielkopostnej 2007, którą organizuje wspólnie Caritas Polska z Kościołem Pra-wosławnym („Eloes”) i Kościołem Ewange-licko-Augsburskim („Diakonia”). 2 miliony skarbonek wysłano do 11 tysięcy parafi i. Zebrane pieniądze mają być przeznaczone na leczenie i rehabilitację dzieci i dorosłych.

W Poznaniu w trzynastu kościołach przez

trzynaście dni 1500 osób będzie czytać Pismo Święte. Głośne czytanie rozpocznie się 4 marca po porannej Mszy św. i trwać będzie do wieczora. „Duchowni nie żyją w ogrodzie zoologicznym, tylko w Kościele otwartym, uświęcającym się, w Kościele dialogu z całym światem, który jest usytu-owany w państwie prawa, i dlatego Kościół nie żąda dla siebie żadnych przywilejów” – skomentował abp Sławoj Leszek Głódź pomysł uznania księży za osoby zaufania publicznego. 40 agentów donosiło na ks. Kardynała Henryka Gulbinowicza z Wrocła-wia (przez 40 lat). Nie było siły na hierarchę. Ks. Kardynał otrzymał niedawno od IPN status pokrzywdzonego. Ks. Kardynał ma 84 lata. Najbardziej popularną budowlą w Pa-ryżu nie jest wieża Eiffl a, ale słynna katedra Notre-Dame. Katedrę na wyspie Ile de la Cite odwiedziło w ubiegłym roku 13 milionów turystów. 44, 6 % katolików jest w Polsce w każdą niedzielę na Mszy św. Najwięcej w Europie. Ale w Subkowach jest nas mniej, ok. 36 – 38 %. (W parafi ach na Kaszubach 80 – 85 %). Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie pochłonęła już 45 milionów zł. Wszystko z ofi ar wiernych. Budowę można

wesprzeć ofi arą wysyłaną na konto: Bank Pe-kao S.A. 70 1240 1024 1111 0000 0270 2746.

Pierwsza encyklika Benedykta XVI „Deus caritas est”, ogłoszona w zeszłym roku, oka-zała się prawdziwym bestsellerem. Tylko we Włoszech dokument papieski rozszedł się dotąd w 1 450 000 egzemplarzy. 26 stycz-nia modlił się na Jasnej Górze Rafał Blechacz, zwycięzca XV Konkursu Chopinowskiego. „Chcę podziękować za miniony rok. Chcę również prosić o dalsze łaski, potrzebne siły, żeby pomyślnie odbyć następne debiuty i koncerty” – powiedział artysta. 100 posłów i senatorów (na 460 + 100) uczestniczyło 2 lutego w 18. pielgrzymce Parlamentarzystów na Jasnej Górze. Kreml i sowieckie KGB współtworzyło „czarną legendę” Papieża Piusa XII jako sojusznika hitlerowskich Nie-miec i reżymu nazistowskiego – oświadczył Ion M.Pacepa, agent rumuńskiej Securitate, współpracujący z KGB. Minęło 10 lat od rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Ks.Jerzego Popiełuszki, zamordowanego w 1984 roku przez funkcjonariuszy SB. Od trzech lat rośnie we Francji liczba kandydatów do kapłaństwa. Watykan wkrótce podejmie kroki, by zagwarantować prawo autorskie pa-pieży dla ich tekstów, zdjęć, fi lmów i zapisów dźwiękowych. Wydawnictwa będą musiały mieć pisemną zgodę na ogłaszanie drukiem pism papieskich i przemówień.

KŁOPOTLIWEPYTANIA

5

Z KATECHIZMU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGOGRZECH

ODKRYWAJMY BIBLIĘJAK CZYTAŁEM EWANGELIĘ W ASYŻU?

W tym wieku – wskutek ocieplenia globu – może wymrzeć 50 procent zwierząt i roślin. A człowiek będzie częściej chorował. W 2005 roku wskutek upałów zmarło w Europie aż 30 tysięcy ludzi. Tylko jedna czwarta dróg pol-skich jest zaledwie przyzwoita. Budżet War-szawy na rok 2007 wynosi 1 miliard zł. Każ-dego roku Wawel odwiedza 1 milion turystów, a 5 milionów Louvre i aż 10 milionów Wersal. Dyrekcja Muzeum na Wawelu przygotowuje program oszczędnego zwiedzania, ponieważ same oddychanie turystów i powstająca wil-goć źle wpływają m.in. na słynne „arrasy”. Co 17 minut umiera na raka w państwach unijnych człowiek biorący bierny udział w paleniu papierosów przez innych. W całej Polsce mamy 650 tysięcy nauczycieli: 182 tys. pracuje w szkołach podstawowych, 110 tys. w gimnazjacj, 43 tys. w liceach ogólnokształcą-cych, 26,7 tys. w technikach, 10 tys. w liceach profi lowanych, 11 tys. w „zawodówkach”; 250 tys. to pedagodzy i psycholodzy szkolni.

1 miliard ludzi na świecie nie ma zajęcia i żadnego wykształcenia. 80 procent ludności świata żyje w biedzie /wg R.Kapuścińskiego/.

Wyznawcy islamu /muzułmanie/ rozpoczęli w styczniu rok 1428 według kalendarza muzuł-mańskiego. Kalendarz ten bierze swój początek od ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny.

Jest pomysł zrodzony na Kociewiu, aby 10 lutego był Światowym Dniem Kociewia. 10 lutego 1807 roku, podczas działań wojennych wojsk francusko-polskich na Pomorzu, w liście pewnego ofi cera zostało zapisane sformuło-wanie o wysłaniu patrolu „ku Gociewiu” /czyli Kociewiu/. Jest to pierwszy historyczny zapis o istnieniu naszego regionu o takiej nazwie.

Aż 80 procent Polaków ma problemy z krę-gosłupem. Jest to efekt siedzącego trybu życia. *Na prośbę polskich samorządowców Ojciec Święty ustanowił Św.Kingę patronką samo-rządowców w Polsce. Święta „w swoim życiu doskonale miłość do Boga realizowała między innymi poprzez dbałość o wzrost gospodarczy i poprawę bytu mieszkańców powierzonych sobie ziem”. Św.Kinga żyła w latach 1234 –1292. Była córką króla węgierskiego Beli IV, a potem księcia sandomierskiego Bole-sława Wstydliwego. Spożycie alkoholu w ciągu ostatnich lat wzrosło w Polsce o 30 proc. Minister Religa chce wprowadzić prohibicję nocną. Aby zostać obywatelem polskim, trzeba w naszym kraju mieszkać 5 lat. W budżecie na rok 2007 aż 107 mln zł przewidzia-no na ochronę zabytków ! (w roku 2005 była to suma 25 mln, w 2002 – 20 mln) Samotna żegluga dookoła świata to najtrudniejszy sport ekstremalny. Do dziś samotnie świat opłynęły jedynie 163 osoby. W Kosmosie było ich ponad 400, a na Evereście (najwyższym szczycie świa-ta) - 15 tysięcy! dok. na str. 6

1855 Grzech śmiertelny niszczy miłość w sercu człowieka wskutek poważnego wykrocze-nia przeciw prawu Bożemu; podsuwając człowiekowi dobra niższe, odwraca go od Boga, który jest jego celem ostatecznym i szczęściem. Grzech powszedni pozwala trwać miłości, chociaż ją obraża i rani.1857 Aby grzech był śmiertelny, są konieczne jednocześnie trzy warunki: „Grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą”.1870 „Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie”

(Rz 11, 32).1871 Grzech jest to „słowo, czyn lub pragnienie przeciwne prawu wiecznemu”. Jest

obrazą Boga. Przeciwstawia się Bogu w nieposłuszeństwie zaprzeczającym posłuszeństwu Chrystusa.1872 Grzech jest aktem przeciwnym rozumowi. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką

solidarność.1873 Źródłem wszystkich grzechów jest serce człowieka. Rodzaje i ciężar grzechów

określa się przede wszystkim według ich przedmiotu.1874 Wybrać w sposób dobrowolny – to znaczy wiedząc o tym i chcąc tego coś, co jest w

poważnej sprzeczności z prawem Bożym i celem ostatecznym człowieka, oznacza popełnić grzech śmiertelny. Niszczy on w nas miłość, bez której jest niemożliwe szczęście wieczne. Przy braku skruchy powoduje on śmierć wieczną.

Dzisiaj rano przeczytałem w Ewangelii św. Łukasza: „A wy, za kogo mnie macie?” (IX, 20 b).

Po czym odłożyłem Pismo Święte, wyszedłem z domu, przez kilka godzin zajmowałem się różnymi obojętnymi, lecz niemniej kłopotliwymi sprawami, ale Chrystusowe pytanie towarzyszyło mi nieodstępnie podczas mojej wędrówki po mieście. Po powrocie do domu po południu przeczytałem pierwszy rozdział Genesis. Uderzyło mnie, że Bóg, przedsta-wiając się ludziom na samym początku wszechrzeczy, powiedział o sobie, że jest dobry. Nie powiedział ani jednego słowa o innych swoich atrybutach, o tym, że jest nieskończony, wieczny, święty, najwyższy, jedyny, sprawiedliwy, przebaczający, miłosierny, miłujący, łaskawy, wszechwładny, wszechmądry, wszechwidzący i wszechwiedzący. Wszystkie te swoje właściwości przemilczał i tylko określił siebie atrybutem dobrego działania. To wyznanie, złożone ze znamiennym pośpiechem w pierwszym dniu stworzenia, powtarzał potem wielokrotnie, a szóstego dnia po stworzeniu człowieka, ogarnąwszy całość dokona-nego dzieła, z zadowoleniem, a może nawet nieco uroczyście, stwierdził, że „wszystko, co uczynił, było bardzo dobre”, i tą oceną zamknął pierwszy rozdział Genesis.

,,A wy, za kogo mnie macie?”Otwieram Ewangelię św. Jana czytam:Ja jestem dobry pasterz.Dobry pasterz oddaje życie za owce swoje...Ja jestem dobry pasterz i znam owce swoje, A owce moje mnie znają,Tak jak Ojciec mnie zna, A ja znam Ojca.I życie moje oddaję za moje owce.(Ewangelia św. Jana, X, 11; 14-15)I znowu samookreślenie Boga za pomocą atrybutu doskonałej dobroci, której konsekwen-

cją jest samoofi ara. Wprawdzie Chrystus, określając siebie wcześniej i później, posługiwał się często innymi swoimi właściwościami, na przykład: „Ja Jestem światłość Świata” albo po prostu jahwicznym „Ja Jestem”, ale kontekst wskazuje na to, że słowa te, wypowie-dziane w szczególnych okolicznościach, miały charakter teofaniczny, podczas gdy „Ja jestem dobry pasterz” jest określeniem kolokwialnym, użytym w dyskusji z faryzeuszami. Przypomniałem sobie, że w jednym z Psalmów napisane jest: „Dziękujcie Panu, bo jest dobry”, a w innym: „Jesteś dobry i dobrze czynisz”. Seneka pisał w liście do Lucyliusza: „Pytasz, co jest celem Boga? Dobroć”.

„A wy, za kogo mnie macie?”Roman Brandstaetter „Krąg biblijny”

R o z m a i t o ś c i

6

Z ¿ycia parafi i...1. W niedzielę 11 lutego obchodziliśmy Światowy Dzień Chorego (p.artykuł pani prezes

Parafi alnego Zespołu Caritas).2.– 7 lutego odbyło się spotkanie Stowarzyszenia im.ks.A.Kolpinga. Gościem specjal-

nym był przewodnik z Zamku Krzyżackiego w Malborku. 20 lutego odbyło się spotkanie zarządu Kolpinga, która podsumował pracę Stowarzyszenia w roku 2006.

3.Prosimy zgłaszać (przed ich postawieniem) nowe pomniki nagrobne na naszym cmenta-rzu parafi alnym. Prosimy również przedłużać rezerwacje, gdy upływa 20 lat. Administrator cmentarza „Starówka” z Tczewa w porozumieniu z parafi ą będzie zamierzał pozyskiwać nowe miejsca z mogił od lat zaniedbanych, bez oznaki obecności żyjących członków z ro-dzin zmarłych. Prosimy również o zgodę na tzw. groby podwójne („głębinowe”). Cmentarz się szybko zapełnia i takie działania są niewątpliwie uzasadnione. Za kilka lat, być może, będzie już potrzeba powiększenia cmentarza o nową powierzchnię. Bogu dzięki, że taki kawałek ziemi jest. Wszystkie sprawy związane z cmentarzem prosimy załatwiać w biurze „Starówki” w Tczewie, przy ul.30 stycznia (naprzeciw szpitala). Uwagi, skargi, informacje o kradzieżach można przekazywać miejscowemu proboszczowi.

4. Została zamontowana druga część okien plastykowych w nowym domu parafi alnym. Okien jest 39 i jedne drzwi przeszklone. Firma otrzymała 15 tysięcy zł jako pierwszą ratę. Wznowione zbiórki ofi ar będą przeznaczone na dalszą spłatę okien.

5. – 16 lutego odbyło się w plebani spotkanie grupy młodzieży naszej parafi i, która za-mierza reaktywować upadłe w poprzednich latach Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Zapraszamy innych. Mamy ambitne plany. Następne spotkanie będzie na Drodze Krzyżowej w piątek 23 lutego o g. 18.30 ( po niej spotaknie w plebanii).

6. – 3 lutego gościliśmy 14. osobową grupę turystyczno-krajoznawczą „Trsow” z Tczewa. Grupa zwiedzała kościół, interesowała się też innymi zabytkami, a na końcu była podjęta kawą w plebanii.

Z notatek, lektur i tvZmarły przed kilkoma laty wielki prezy-

dent Stanów Zjednoczonych Ronald Rea-gan słynął z dowcipów i ciętego języka:

- Jak poznać, że ktoś jest komunistą? Komunista to ktoś, kto czyta Marksa i Lenina. – A jak poznać, że ktoś jest anty-komunistą ? – To ktoś, kto rozumie Marksa i Lenina.

- Pewna staruszka w Rosji zapytała

Gorbaczowa: czy komunizm wymyślili naukowcy, czy może politycy ? - Politycy – odpowiedział Gorbaczow.

Teraz jest wszystko jasne – rzekła ko-bieta. – Naukowcy najpierw wypróbowali go na myszach.

Dwie rzeczy są nieskończone: wszech-

świat i głupota. Choć co do głupoty nie jestem pewien.

A. Einstein

Zrobiłeś wypadek samochodowy, ude-rzyłeś w słup telefoniczny, obwiniasz siebie. Niepotrzebnie ! Nie myśl tak. Może winę ma fabryka samochodów ! A może telekomunikacja, po co w tym miejscu postawiła słup ! Byłeś pijany: po co pro-dukują alkohol! Po co ci podali alkohol w restauracji? Przestań myśleć o sobie w

kategorii : winowajca! Pozbądź się myśle-nia! Oczyść rozum Dzieje świata to dzieje głupoty. Jeżeli chcesz przejść do historii – zanim umrzesz – zrób coś głupiego. Bo historię tworzą głupcy. Mądry człowiek bałby się tego.

N.S. -psycholog amerykański

Polacy wyobrażali sobie dotąd, że w całym cywilizowanym świecie panuje moda na beztresowe szkolne wychowanie. Więc nasza szkoła też staczała się w tym kierunku. Tymczasem to był mit. Szkoły w wielu państwach stawiają właśnie na ... dyscyplinę. Hasło „zero tolerancji” jest stosowane w USA od dawna. Kilkanaście lat temu gazety opisywały beztresowo wychowane dzieci - niegrzeczne i rozwy-drzone bachory. Teraz pierwsze pokolenie „bezstresowych” dorosło i „rządzi szkoła-mi”. L.Śliwa

Gmina Baligród opracowała projekt

wytyczenia w Bieszczadach szlaku im. Waltera . Porozumienie organizacji Komba-tanckich i Niepodległościowych w Krako-wie protestuje: „Próba uczynienia atrakcji turystycznej z upamiętnienia jednego z największych zbrodniarzy... (w mundurze ofi cerskim) zakrawa na ponury żart i do-

dok. ze str. 5Co roku w Polsce ginie bez wieści 20

tysięcy ludzi. Odnajduje się ok.70 proc. zagi-nionych. Gdyby wszyscy podróżujący samo-chodem jeździli w pasach,byłoby o 10 proc. wypadków śmiertelnych w Polsce mniej, czyli o 600 osób mniej zabitych. Pasy pojawiły się 50 lat temu. Takiej ciepłej zimy jak obecna nie było od 200 lat. Synoptycy mówią, że za jakieś dwadzieścia lat na plażach nadbałtyckich morze być taka temperatura jak na włoskiej Riwierze. Do grudnia 2006 roku Ameryka-nie wydali na wojnę w Iraku aż 350 miliardów dolarów. Codziennie rozpada się w Polsce 220 małżeństw. Mamy ponad 34 miliony komórek i osiągnęliśmy średnią europejską. 55 proc. Polaków nie zna żadnego języka. 22 proc. zna język rosyjski, 20 proc – angielski, 14 proc. niemiecki. Niemcy mają 13 elektrowni atomowych i wszyscy nasi sąsiedzi mają takie elektrownie. W Polsce jedną w budowie (Żar-nowiec) zamknięto przed laty. Teraz mówi się o konieczności budowy „atomówki”, ale już jest wielu przeciwników. W „tłusty czwartek” Polacy zjadają 100 milionów pączków.

R o z m a i t o ś c i

szczętnie kompromituje pomysłodawców. Generał Świerczewski „Walter” w wojnie bolszewickiej w roku 1920 z własnej woli walczył przeciwko Polsce w szeregach Armii Czerwonej, a w roku 1945, jako do-wódca II Armii Wojska Polskiego masowo zatwierdzał wyroki śmierci na żołnierzach AK. / z prasy/

Z TVP 2 – 4.02.07 –„Warto rozmawiać”- 130 wersji zamachu na Jana Pawła II opo-wiedział sędziom Ali Agca. - Przywódcy PRL wiedzieli o zamachu na Jana Pawła II.

- W 1972 r. szef krakowskiego IV depar-tamentu SB pisał w raporcie do warszaw-skiej centrali, że kard. Karol Wojtyła jest napoważniejszym następcą po Pawle VI.

- W Moskwie był wydział VI - do inwigilowania Watykanu. Nawet chcieli wiedzieć, czym się goli Jan Paweł II, kto mu nastawia radio ...

- W dniu zamachu na Papieża 13 maja 1981 na Placu Św. Piotra w Rzymie było trzech wysokich ofi cerów polskiego wy-wiadu. Po co ?

Ktoś miał czyste sumienie, bo go wcale

nie używał ...

Być może niedziela jest jeszcze czymś dla mnie – ale, czy ona jest święta...

Jak jest konfl ikt małżeński, to zawsze

wina jest po obu stronach: po stronie żony i teściowej.

7

Kronika parafi alna

ChrzestMartyna Czajkowska z Tczewa

ŚlubPiotr Chroboczek z M.Słońcyi Paulina Laszkiewicz z W.Słońcy

ZmarliHenryk Wiecki z BrzuścHenryk Tomaszewski z SubkówHelmut Abryszyński z SubkówTadeusz Walkowiak z SubkówHenryk Gąsiorowski z Subków

Wieczny odpoczynek racz im dać PanieWieczny odpoczynek racz im dać Panie . . .

Marzec 2007„Aby Słowo Boże było coraz bar-dziej słuchane, kontemplowane,

miłowane i wprowadzane w życie”.

Kwiecień 2007 „Aby każdy chrześcijanin,

przyjmując światło Ducha Świętego i poddając się Jego kierownictwu, wiernie i z entuzjazmem odpowia-dał na powszechne powołanie do

świętości”

W nr 79/ XII-2006 „Emaus” wystąpił błąd (w składzie komputerowym już po korekcie pisma). Zostało skasowane ostatnie zdanie artykułu z cyklu „Potyczki z języ-kiem” i nazwisko autorki. Panią mgr Ewę Groos bardzo przepraszamy.

W nr 80/I- 2007 przy zdjęciu z sarenkę na s.9 zamiast „Karolina” winno być „Paulina”. Paulinę Choszcz przepraszamy.

W nr 80/I/2007 „Emaus” na s.6 w rubry-ce z „Życia parafi i” w punkcie 1 informując o jasełkach w GOKSiR w Subkowach, pominęlśmy, pomijając główną autorkę i re-żyserkę jasełek prezentowanych przez ucz-niów Szkoły Podstawowej w Subkowach, p.Jolantę Brandt, którą niniejszym bardzo przepraszamy i prosimy o wybaczenie.

Redakcja Emaus

Mieszkam w Starzęcinie. Chodzę do klasy VI b w Szkole Podstawowej w Subkowach. Moje ulubione przedmioty to : matematyka, j.polski , a ostatnio historia.Mam też hobby: astronomia; bardzo też lubię czytać książki, a w wolnym czasie gram w piłkę nożną i siatkówkę (mamy takie małe boisko w Starzęcinie).Lubię się uczyć. Jestem również członkiem kółka muzycznego Moderato. Klasę czwartą i piątą ukończyłem z wynikiem bardzo dobrym. W 2006 toku otrzymałem stypen-dium. Brałem udział w kilku konkursach, m.in. w matematycznym Albus w roku 2004/05 i 2005/06, Asy Matematyczne w 2005/06, Eko-Planeta w 2005/06 i Asy Polonistyczne. W tym ostatnim zakwalikowałem się do etapu rejonowego. W tym roku szkolnym moim największym sukcesem był awans do etapu wojewódzkiego w konkursie języka polskiego z historią.

Tomku, gratulujemy. Tak trzymaj! W nie-dzielę 4 marca po Mszy św. o g.10.15 w Brzuścach otrzymasz pierwszą nagrodę Redakcji „Emaus” pt. „ Per aspera ad astra” (”przez trudy do gwiazd”) - nagrodę dla „nieprzeciętnych”.

DRODZY UCZNIOWIE i INNI, proszę przysyłać wiadomość o sobie, gdy czujeszsię (bez żadnej pychy) „nieprzeciętnym” – dzięki Bogu! Mogą zgłaszać takie osobyrównież nauczyciele, sąsiedzi, koledzy z klasy, sołtysi itp. Redakcja zastrzega sobiewybór i komisyjne uznanie kogoś za tzw. „nieprzeciętnego”.

XI koncert Fundacji „Uśmiech Dziecka” w Subkowach za nami. Nie byłoby koncer-tów, lub nie byłyby tak udane, gdyby nie zaangażowanie wielu osób. Uważam, że nie sposób jednym słowem „dziękuję” wynagrodzić im trud, jaki włożyli w przygotowanie czy przebieg imprezy. Dlatego chciałbym wymienić ich z imienia, nazwiska i pokazać całej gminie, chociaż wiem, że to i tak strasznie mało. Wierzcie mi, są wśród nas ludzie wielkiego serca, różnych talentów, z którymi można zwojować świat i błędem jest, że tak rzadko o nich mówimy. Dziękuję Pani Joannie Lewandowskiej z Gorzędzieja za piękny występ, jestem przekonany, że nieraz jeszcze będziemy dumni z jej osiągnięć artystycznych, dzieciom, które zaprezentowały się podczas koncertu, które przygotował pan Zdzisław Świtalla, Wójtowi Mirosławowi Murzydło, Dyrektorowi ZS w Subkowach Waldemarowi Pawluskowi, Agnieszce Czerwińskiej, ks. Feliksowi Kameckiemu, Izabeli Kołodziejskiej, Barbarze Jabłońskiej, Jackowi Lisewskiemu, Grzegorzowi Radtke, Grażynie Pawlusek, Kazimierzowi Gduli, Markowi Subocie, Dorocie Nawój, Zdzisławowi Makowskiemu, Jerzemu Cisewskiemu, Ryszardowi Sarnowskiemu, Stanisławowi Kleinowi, Krzysztofo-wi Januszowi, Romualdowi Piotrowskiemu, Jerzemu Murzydło, Marii Tomasik, Reginie Boguń, Barbarze Kowalczyk, Marii Justka, Małgorzacie Wicek, Teresie Citkowskiej, Jarosławowi Citkowskiemu, Alinie Wańczyk, Renacie Chronowskiej, Joannie Justka, Marii Jelińskiej, Annie Falgowskiej, Damianowi Ostrowskiemu, Leszkowi Sarkowiczowi i paniom seniorkom z Haliną Sielską na czele. Fundacja może realizować swe cele tylko dzięki sponsorom. Składam słowa podziękowania tym wszystkim, którzy złożyli dar na rzecz fundacji. W szczególności pragnę podziękować Pani Eugenii Pokorskiej- Sawczuk- Dyrektorowi B.S. w Tczewie, Paniom: Elżbiecie Leszczyńskiej i Marii Kurus z Apteki Czyżykowo, Pani Helenie Drywa - Prezesowi HSI w Tczewie; Adamowi Szczygłowi z Przedsiębiorstwa „U Szczygła” z Czarlina, Hannie i Stanisławowi Michnom - właścicie-lom fi rmy „Total”, Wacławowi Soleckiemu właścicielowi Cukierni z Subków. Sądzę, że nikogo w swoich podziękowaniach nie pominąłem, jeżeli jednak się tak stało, to proszę o wybaczenie.

Szczepan Rajski, Prezes Fundacji „Uśmiech Dziecka”w Subkowach

Podziękowanie

PRZEPRASZAMY

INTENCJE DLA

ŻYWEGO RÓŻAŃCA

Jestem Tomek Kwaśniewski.

8

Tegoroczny koncert Fundacji „Uśmiech Dziecka” był pełen radości, humoru i dobrej zabawy. Sympatycy fundacji spotkali się w kawiarence Pod Motylem w Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Sub-

kowach. Na scenie pojawiły się prawdziwe gwiazdy: Krzysztof Piasecki, znany polski satyryk, rozbawił wszystkich do łez, Irena Jarocka jak zwykle zachwyciła wspaniałym głosem. Pięk-nie zaśpiewała Joanna Lewandowska z Gorzędzieja, laureatka jednej z edycji „Szansy na sukces”, a podopieczni Zdzisława Świtalli to niewątpliwie małe gwiazdy, które na scenie czują się wspaniale i tak też śpiewają. Koncertowi przyświecały słowa „Nie wrócą te lata... czyli powtórka z rozrywki”. Ale, jak się okazało, dawne lata wróciły, a to za sprawą głównie utworów Ireny Jarockiej, a i rozrywki nie zabrakło. A o to z kolei zadbał Krzysztof Piasecki, który grał, śpiewał, opowiadał i wszystkich rozbawiał. Zgromadzonych gości powitali członkowie fundacji: Jerzy Cisewski oraz Zdzisław Makowski, który odczytał prze-słanie Szczepana Rajskiego, Prezesa Fundacji „Uśmiech Dzie-cka”: „Spotkanie z Wami zawsze wprowadza mnie w zadumę i skłania do refleksji. To, że gromadzimy się w tej sali od lat już jedenastu i to niemal w tym samym gronie, coś znaczy, i wiele o nas mówi, o tym co, dla nas w życiu istotne i ważne(...)

Dziękuję Wam, za złożone z okazji dzisiejszego koncertu dary. To dzięki Wam młodzi ludzie z naszej gminy, mogą star-tować w dorosłe życie, bogatsi o dobry przykład i ufundowane przez Was stypendia (...)” Koncert, jak zawsze, z humorem poprowadził Przewodniczący Rady Gminy Subkowy Jacek

Lisewski. Wieczór refleksji i wspomnień rozpoczęły dzieci z subkowskiej szkoły, które śpiewały przy akompaniamencie Zdzisława Świtalli. Kolejnym punktem programu był występ Joanny Lewandowskiej, mieszkanki Gorzędzieja. Pani Joasia zaśpiewała dwa utwory. W jej wykonaniu można było usłyszeć „Pogoda do ucha” Hanny Banaszak oraz „Nie wierz i nie ufaj mi” Anny Jantar. Pani Joasia zrobiła ogromne wrażenie i był bis. Publiczność niewątpliwie rozbawił Krzysztof Piasecki, którego występ również się bardzo podobał, śmiechu było co nie miara. Dostało się obecnie rządzącym partiom, sądom, służbie zdrowia, a nawet Prezydentowi RP. Niektórym zgro-madzonym ze śmiechu płynęły łzy. Krzysztof Piasecki także bisował, publiczność długo nie chciała się z nim rozstawać. Wspaniały klimat koncertu udzielił się każdemu, do tego stop-nia, że nawet Jacek Lisewski śpiewająco zapowiedział koncert kolejnej gwiazdy: „A kiedy przyjdzie czas” Irena Jarocka! - zgromadzeni usłyszeli w wykonaniu Przewodniczącego Rady Gminy Subkowy.

- Zapraszam na wspólne spotkanie ze wspomnieniem - mó-wiła z kolei Irena Jarocka. - Wracamy do lat naszej młodo-ści. Słynna polska piosenkarka swoimi utworami przeniosła wszystkich w dawne, piękna lata, a wszystko zaczęło się od piosenki „Gondolierzy znad Wisły”. Po koncercie sympatycy fundacji, uczestniczący w koncercie, udali się na poczęstunek i kawę do Zespołu Szkół w Subkowach. Tam też można było otrzymać autograf Ireny Jarockiej oraz zakupić jej płytę. Dochód z koncertu fundacja przekaże na stypendia dla dzie-

ci z Zespołu Szkół w Subkowach. A uda ło się zebrać 7 tys. z ł! Na coroczny koncert przybyło bardzo wielu gości, bo w sumie po-nad 260 osób w tym: Senator Maciej P ła-żyński, Posłanka Da-nuta Hojarska, Radni Sejmiku Wojewódzkie-go : Jan Kulas, Patryk Demski i S tan is ław Tomczyk oraz Staro-sta Tczewski Witold Sosnowski, Burmistrz Gminy i Miasta Pelplin Andrzej Stanuch, Wójt Gminy Morzeszczyn Piotr Laniecki ,Wójt Gminy Subkowy Mi-rosław Murzydło.

Fundacja dziękuje wszystkim zaangażo-wanym w przygoto-wanie tegorocznego koncertu.

Anna Adamczyk

XI Koncert Fundacji „Uśmiech Dziecka” w Subkowach

Wieczór refl eksji, bogaty w muzykę i satyrę

9

J. Cisewski i Z. Makowski witają uczestników koncertu Satyryk K. Piasecki nie przepuścił nikomu

Wystep naszych dzieci przygotował jak zwykle Z. Świtala Jerzy Cisewski wprowadza na scenę Irenę Jarocką

Joanna Lewandowska laureatka konkursu „Szansa na sukces” Na bankiecie w nowej szkole

M. Płażyński i D. Hojarska zasiedli tym razem na widowni Irena Jarocka i państwo Grażyna i Waldemar Pawluskowie

10

XV Œwiatowy Dzieñ ChoregoJuż po raz piętnasty obchodziliśmy

Światowy Dzień Chorego, ustano-wiony przez Ojca Św. Jana Pawła

II w 1992 roku. Tegoroczne centralne obchody odbyły się w Korei Południowej w Seulu. Każdemu choremu w tym dniu Ojciec Święty Benedykt XVI udzielił specjalnego błogosławieństwa. W na-szej parafii w ubiegłych latach wszyscy chorzy spotykali się w tym dniu na Mszy Św. i wspólnym poczęstunku w sali GOKS i R lub w szkole. Ponieważ w tym roku 11 lutego obydwa miejsca były zajęte na koncert Fundacji „Uśmiech Dziecka”, obchody Światowego Dnia Chorego przebiegły inaczej. W tym roku postanowiliśmy skupić głównie uwagę na odwiedzinach chorych w ich domach. Już wcześniej na zebraniu Pa-rafialnego Zespołu Caritas ustaliliśmy z księdzem proboszczem, kogo z chorych trzeba odwiedzić. W piątek i sobotę przed Światowym Dniem Chorego zorganizo-waliśmy się w kilka grup i ruszyliśmy po wsiach naszej parafii z zamiarem odwiedzenia tych wszystkich, którzy z racji choroby, kalectwa czy podeszłego wieku nie mogą uczestniczyć osobiście w niedzielnej Mszy św. i nie biorą też ak-tywnego udziału w życiu społecznym. Do chorych udał się także ksiądz i szafarze nadzwyczajni Komunii Św.,aby zanieść im Pana Jezusa. Tym sposobem byliśmy u około 70 osób. Zanieśliśmy naszym chorym drobny upominek i życzenia oko-licznościowe od Księdza proboszcza, ale przede wszystkim, chcieliśmy trwać przy chorych w tych dniach z darem obecno-ści. Czas ten spędziliśmy na rozmowach i wsłuchiwaniu się w sprawy chorych, o których nam opowiadali. Cieszyła nas at-mosfera w domach, gdzie chorzy otoczeni

byli czułą opieką najbliższych, a ciężko było patrzeć na osoby schorowane, w podeszłym wieku, żyjące samotnie. W niedzielę, 11 lutego o godz. 10.15 w litur-giczne wspomnienie N.M.P. z Lourdes ks. Stanisław Olszewski odprawił specjalną Mszę św. w intencji wszystkich chorych naszej parafii oraz ich rodzin, ponieważ choroba dotyczy również tych, którzy na co dzień żyją z chorym w rodzinie. W homilii ksiądz przybliżył zebranym treść orędzia papieskiego wydanego na ten dzień. Po zakończonej Eucharystii odbyła się adoracja Najświętszego Sa-kramentu, w czasie której wszyscy cho-rzy otrzymali błogosławieństwo, takie, jakie otrzymują chorzy w sanktuarium w Lourdes. Hasłem Światowego Dnia Cho-rego w tym roku były słowa „Duchowa i duszpasterska opieka nad nieuleczalnie chorymi”. Ksiądz proboszcz Feliks Kamecki w życzeniach zaniesionych do chorych napisał „Życzymy Wam dobrego przeżywania życia i cierpienia. Radosnej opieki i wpatrzenia w Jezusa Ukrzyżo-wanego i w oblicze Matki Najświętszej. Wielu lat życia, nieba w wieczności w domu Pana”. Za przykład Nauczyciela Cierpienia postawił chorym osobę Jana Pawła II. Słowa pewnej piosenki mó-wią…jakie życie - taka śmierć. Przez całe życie uczymy się umierać. Opieką duchową nad nieuleczalnie chorymi zajmują się najczęściej księża kapela-ni, lekarze i siostry w szpitalach oraz w hospicjach. Czasami chorzy ostatnie dni życia dopełniają w domu. Wtedy do obowiązków domowników należy troska i zadbanie o to, aby osoba chora zdążyła przyjąć Sakrament Chorych. Pewnie wszyscy mamy w pamięci czas ostatnich dni życia i umierania Ojca świętego Jana

Pawła II. O czasie tym przypomina w książce „Świadectwo” kardynał Stani-sław Dziwisz. Wyjaśnia nam, w czym tkwiła tajemnica nie tylko życia, ale i umierania w zjednoczeniu z Chrystusem. W ostatnim rozdziale książki napisał:

Ojciec Święty znosił choroby i fizyczny ból z wielką pogodą ducha, cierpliwością, co więcej – z chrześcijańską mocą…nigdy nie dawał odczuć innym swoich dolegli-wości fizycznych….Nigdy nie odczuwał lęku przed śmiercią. Prosił często, aby zaprowadzić go do kaplicy, gdzie przez długi czas pozostawał na rozmowie z Panem. Gdy obserwowało się go podczas modlitwy, stawały się jasne słowa świę-tego Pawła, który nauczał, jak trzeba znosić cierpienie, aby dopełniać braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół. Nastała sobota, 2 kwietnia. Nadal był całkiem przytomny i choć mówił z wielkim trudem, poprosił, aby przeczytano mu Ewangelię święte-go Jana… W tym ostatnim momencie ziemskiej wędrówki Ojciec Święty stał się ponownie tym, kim był zawsze, czło-wiekiem modlitwy. Człowiekiem Bożym, Głęboko zjednoczonym z Panem, dla któ-rego modlitwa stanowiła nieprzerwanie fundament egzystencji. Gdy miał się z kim spotkać czy podjąć ważną decyzję, napisać dokument czy udać się w podróż, najpierw zawsze rozmawiał z Bogiem. Najpierw się modlił. Także i tego dnia, zanim wyruszył w swą ostatnią wielką podróż przy wsparciu obecnych przy nim osób odmówił wszystkie codzienne modlitwy.

Drodzy chorzy jesteśmy z Wami!

Cecylia Stempa Prezes PZC w Subkowach

11

PSZCZOŁA MIODNA jest wysoko cenionym owadem, znana na całym świecie, wy-stępuje wszędzie tam, gdzie rosną rośliny kwitnące, żyje w rojach, żywi się nektarem, pyłkiem i spadzią.

Do wyprodukowania jedne-go kilograma miodu pszczoły potrzebują około trzech kilo-gramów nektaru, co oznacza około sześćdziesięciu tysięcy wylotów z ula.

MIÓD TO WIELKI DAR NATURY

We wszystkich kulturach świata, od Egiptu po Daleki Wschód, miód uważany był za lekarstwo ciała i duszy.

„Dobrze jest, gdy lekarstwo jest pokarmem, a pokarm le-karstwem” (Hipokrates)

WŁAŚCIWOŚCI MIODUMiód to s łodki produkt

spożywczy, wytwarzany przez pszczoły poprzez przetwarza-nie nektaru kwiatowego lub innych słodkich soków ro-ślinnych. Pszczoły gromadzą go w plastrach, gdzie ulega dojrzewaniu w zależności od surowca, z jakiego powstał. Wyróżniamy miody: nekta-rowe (kwiatowe), spadziowe, mieszane (nektarowo – spa-dziowe). Mogą one mieć kon-systencję gęstego płynu lub stałą, a barwę od jasnożółtej do brunatnobrązowej.

Miody nektarowe: rzepa-kowy, lipowy, gryczany, aka-cjowy, malinowy, wrzosowy, ogórecznikowy, itd.

Miód nektarowy w więk-szości wypadków jest jasny, a tylko nieliczne jego rodzaje mają odcień od ciemnożółtego do brązowego.

Miody kwiatowe odznacza-

ją się wyraźnym aromatem.Miód pochodzi z nektaru

najczęściej różnych roślin, ale pszczelarze mogą uzyskiwać miody odmianowe, powstają-ce przy ogromnej przewadze nektaru jednej rośliny. Miody takie odbiera się z ula zaraz po przekwitaniu danej rośli-ny miododajnej. Określa się je od nazwy rośliny, z której głównie pochodzą np. miód rzepakowy.

Miody spadziowe są to mio-dy z drzew iglastych (jodła, świerk) i drzew liściastych.

Miód spadziowy jest naj-częściej ciemny z odcieniem zielonkawym lub szarym. W stanie płynnym jest prawie czarny, po skrystalizowaniu rozjaśnia się. Miody spadzio-we z drzew liściastych mają nieprzyjemny smak, a z drzew iglastych łagodny, lekko ży-wiczny i zawierają substancje lecznicze stosowane w choro-bach dróg oddechowych.

W Polsce najczęściej uży-wanym jest miód l ipowy, który w stanie płynnym ma barwę od zielonkawozłoci-stej do jasnobursztynowej. Po skrystalizowaniu zmienia zabarwienie na jasnożółte. W smaku jest dość ostry, często lekko gorzkawy. W skład mio-du lipowego wchodzą związki występujące w kwiatach lipy. Odznacza się wysoką aktyw-nością antybiotyczną, ma silne działanie na drobnoustroje. Ze względu na różnorodność zawartych w nim składników oraz korzystne cechy organo-leptyczne znajduje szerokie zastosowanie zarówno w od-żywianiu jak i w lecznictwie.

W zakresie działania lecz-niczego miód lipowy uważany jest powszechnie za najlepszy środek przy przeziębieniu, grypie, w chorobach prze-biegających z wysoką tem-peraturą i schorzeniach dróg oddechowych. Dzięki dużej zawartości olejków eterycz-nych niszczy drobnoustroje występujące na błonach ślu-zowych dróg oddechowych,

zwłaszcza nosa i gardła.Zanotowano szczególnie

silne działanie na bakterie Gram-dodatnie (gronkowce, paciorkowce), Gram-ujemne (Klebsiella pneumoniae, Es-chierichia coli) oraz grzyby drożdżoidalne, chorobotwór-cze dla człowieka. Produkt ten wywiera ponadto działanie napotne, przeciwgorączkowe, przeciwskurczowe, przeciw-kaszlowe i wykrztuśne. W celach wzmocnienia efektu leczniczego powinno się go przyjmować po rozpuszczeniu w naparze kwiatu lipy, owocu maliny oraz w połączeniu z so-kiem z cytryny lub z mlekiem. Najczęściej stosuje się łyżkę sto łową miodu na szklan-kę ciepłego ( nie gorącego) płynu. Przy kaszlu korzystne jest przyjmowanie naparu z kwiatu malwy, zawierającego w szklance napoju dwie łyżki stołowe miodu lipowego.

Produkt ten jest cennym środkiem wspomagającym leczenie zapalenia oskrzeli i płuc. Przyczynia się do szyb-kiego ustąpienia stanu zapal-nego i polepszenia ogólnego samopoczucia.

Miód lipowy polecany jest także w chorobach serca i układu krążenia. Działa ła-godnie moczopędnie, sku-tecznie likwiduje obrzęki oraz nieznacznie obniża ciśnienie krwi. Zawarte w nim olejki eteryczne wywierają łagod-ne działanie uspokajające, co dobrze wpływa na osoby cierpiące na choroby serca i naczyń.

Dużą skuteczność miodu lipowego zanotowano w scho-rzeniach układu nerwowego, między innymi w nerwicach, stresie i bezsenności.

Osobom cierpiącym na bezsenność proponuje się także słodzenie naparów z ziół (np. melisy, rumianku, mięty) miodem lipowym i picie ich małymi łykami bezpośred-nio przed snem. W wyniku dłuższej kuracji uzyskuje się korzystne działanie uspoka-

jające, rozkurczowe i lekko nasenne.

Należy wspomnieć także o wyjątkowo dużej skutecz-ności i aktywności miodu lipowego w leczeniu schorzeń ginekologicznych. A także ze względu na łagodne działanie moczopędne wykorzystuje się go pomocniczo w leczeniu chorób układu moczowego.

Dz ięki w łaśc iwośc iom przeciwbakteryjnym i roz-kurczającym miód lipowy ma korzystne dzia łanie w schorzeniach przewodu pokar-mowego. W medycynie miód lipowy stosowany jest samo-dzielnie i jako uzupełnienie innych środków terapeutycz-nych (leków syntetycznych). Apiterapeuci (apiterapia – le-czenie produktami pszcze-limi) zalecają spożywanie miodu codziennie, a nie tylko od święta.

Najbezpieczniej jest ku-pować miód od znajomego pszczelarza z regionu, w któ-rym się mieszka, gdyż miody z niewiadomego pochodzenia mogą nie spełniać wymogów jakościowych.

Opracowała: Aleksandra Noga

OGŁOSZENIE: Sprzedaję miód z własnej

pasieki: lipowy, rzepakowy, wielokwiatowy, gryczany i ogórecznikowy w słoikach o różnej pojemności. Cena słoi-ka 0,9 l – 20zł. Noga Henryk, 83 – 120 Subkowy, ul. Wybi-ckiego 24A, tel. kontaktowy 0606522636.

ZDROWIE Z ULA

12

Ukazała się książka pt. ”Świadectwo”. Jej autorem jest Ks.kardynał Stanisław Dziwisz wspólnie z Włochem (polskiego pochodzenia) Gian Franco Svidercoschim, który pełni rolę narratora. Ta biograficzna książka o biskupie i kardynale Karolu Wojtyle oraz Papieżu Janie Pawle II jest pięknym i szczerym wspominaniem przez człowieka, który był jego kapelanem i codziennie (!) pisał przynajmiej jedną stronę kroniki. Książka ma ponad 200 stron i dzieli się na dwie części: I – Okres polski, II – Czas Pontyfikatu. Obejmuje 40 lat, które kardynał Dziwisz spędził przy boku Człowieka, którego dotąd nie było.

Ktoś powie, chyba już wszystko o Nim wiemy, rozczytywaliśmy się przez lata o Człowieku, który był największym Przyjacielem Boga, który nas nieustannie uczył nadziei i otwarcia się na Jezusa, który staczał wielkie boje o godność każdego człowieka, o pokój, o życie dla każdego, który odblokował psychikę wiecznie za-lęknionych narodów, który na kolanach pokonał komunizm. Modlił się i cierpiał, w białej sutannie przemierzył świat wzdłuż i wszerz wielokrotnie, wszystko zawierzając Matce Najświętszej, przeżył zamach nigdy nie przeproszony przez Turka. Człowiek niespotykanego intelektu, niespotykanej wiary i zawierzenia Bogu, znawca kultury, filozof, poeta, pierwszy Ambasador Rzeczypospolitej i pierwszy Obywatel świata. Papież, który nas uczył pięknie żyć – i paradoksalnie: pięknie cierpieć i pięknie odchodzić do domu Ojca, tak, żeśmy w te dni marcowo-kwietniowe sprzed dwu lat (gdy ON tam w Rzymie umierał) przestali się tak mocno bać pewnej rzeczywistości, która zjawi się, gdy spakowani lub nie, będziemy wybierać się w ostatnią podróż.

Mimo, że wiele o Nim wiemy, książka nas zaskoczy, tak jak nas ciągle zaskakiwał Ojciec Święty - i sprawami największymi i tymi małymi, jak przytulenie dziecka. A na pewno nigdy nie słyszełeś... choćby o cichych ucieczkach z Watykanu, prywat-nym samochodem, bez obstawy, w dresie narciarskim, w góry za Rzymem, z gazetą, która rozłożona zamaszyście zasłaniała twarz jednego z czterech pasażerów... kto to był ? zgadniesz ? Oj, chyba sam Pan Bóg patrząc z góry na ten samochód i jego głównego pasażera śmiał się do rozpuku !Znakomita książka.

„ Byłem przy nim prawie czterdzieści lat. Najpierw przez dwanaście lat w Kra-kowie, a potem przez kolejnych dwadzieścia siedem w Rzymie. Zawsze przy nim. Zawsze u jego boku. A teraz, w chwili śmierci, poszedł sam.(...)

Po tamtej stronie, kto mu towarzyszy?” – tak kończy autor tę fascynującą książkę pisaną sercem.

FK

„ŚWIADECTWO”Ks. kard. Stanisław Dziwisz

W niedzielę, 11 lutego 2007r., jak co roku odbył się w Subkowach Koncert zorganizo-wany przez Fundację Uśmiech Dziecka. To już po raz jedenasty mogliśmy uczestniczyć w tego rodzaju koncercie.

Już wchodząc na salę zachwyt wzbudziła piękna scenografi a tematycznie przygotowa-na do słów piosenek „Odpływają kawiaren-ki”, „Motylem jestem”.

Otwarcia i ofi cjalnego powitania gości dokonał Jerzy Cisewski. Przesłanie prezesa Fundacji – Szczepana Rajskiego odczytał Zdzisław Makowski.

Dalszą część programu poprowadził Jacek Lisewski. Jako pierwsza z ciekawym programem wystąpiła młodzież ze szkoły podstawowej pod egidą Zdzisława Świtalli. W dalszej części koncertu mieliśmy okazję posłuchać pięknych piosenek w wykona-niu Joanny Lewandowskiej z Gorzędzieja – laureatki telewizyjnego programu „Szansa na sukces”.

Potem na scenie pojawił się znany satyryk i kabareciarz Krzysztof Piasecki z Krakowa. Swoimi tekstami i piosenkami ośmieszał przedstawicieli rządu, liderów partii i nie-omal wszystkie grupy społeczne, co bawiło publiczność. Nic dziwnego, wszyscy, co chwilę wybuchali śmiechem. Ostatnim punktem programu był recital gwiazdy wie-czoru Ireny Jarockiej. Powitano ją z dużym entuzjazmem i gromkimi oklaskami.

Irena Jarocka urodziła się w Kcyni w

1946r. Liceum Ogólnokształcące Wydział Muzyczny i Studium Nauczycielskie Wydział Biologii kończyła w Gdańsku. Jako wybitnie utalentowana piosenkarka debiutowała w roku 1968. Występowała na MFP w Sopocie i na festiwalach w Opolu i Kołobrzegu a także w TVP. W latach 1969 – 1973 przebywała na stypendium w Paryżu, gdzie doskonaliła wokalistykę. Nagrywała płyty. Koncertowała w wielu krajach: w RFN, w Czechosłowacji, w Bułgarii, w Szwajcarii, we Włoszech, w Portugalii, w Luksemburgu, w Austrii, we Francji, w USA i Kanadzie. W roku 1990 wy-jechała na stałe do Stanów Zjednoczonych. Ma swój dom w Texasie. Za granicą promuje Polskę. Cieszy się, że tyle się w niej zmieniło na lepsze. Często przylatuje do ojczyzny, nawet kilka razy w roku i wtedy koncertuje w różnych miejscowościach. dok. na str. 13

Koncert 11 lutego

w Subkowach w ocenie

uczestnika

13

Postawić kropkę nad i to dość często używany przez nas w potocznej rozmowie kolokwializm, który oznacza doprowadzić myśl do końca, sfor-mułować ją tak, żeby to, co było aluzją, stało się zupełnie jasne. Ze słowem „kropka” tworzymy różne metaforyczne wyrażenia: znaleźć się w kropce ( znaleźć się w kłopotliwej sytuacji) lub kropka w kropkę ( identycznie). Czasem mówimy: Koniec i kropka, dalszej dyskusji nie będzie.

Kropka, czyli mała, okrągła plamka, ma dość szerokie zastosowanie. W każdym razie nie wolno bagatelizować tego znaku grafi cznego. Brak kropki lub jej zbyteczne użycie jest błędem ortografi cznym. Zdarza się, że w ob-rębie zdania zostaje użyty przecinek, średnik, dwukropek, myślnik, nawias czy cudzysłów. Kropka jest najważniejszym znakiem interpunkcyjnym, bo zamyka wypowiedzenie. Kropkę może zastąpić jedynie wykrzyknik, pytajnik lub wielokropek. Kropka ma również inne zastosowania w języku. Stawia-my ją po skrócie, który jest początkową literą lub początkowymi literami skróconego wyrazu, np. prof.( profesor), doc. (docent), hab. (habilitowany), dyr. (dyrektor), inż.(inżynier), par. (paragraf), ul. (ulica). Zaprezentowane wyżej skróty zawsze są zakończone spółgłoską. Jeżeli natomiast tworzymy skrót, pozostawiając pierwszą i ostatnią literę, a odrzucamy wszystkie litry środkowe, wtedy kropek nie stawiamy, np. dr (doktor), nr (numer), wg (we-dług). Istnieją przypadki, że pozostawiamy pierwszą i ostatnią literę oraz jedną z liter środkowych oznaczających spółgłoskę, np. mgr (magister), mjr (major), płk (pułkownik).

Jeżeli wymienionych skrótów używamy w przypadkach zależnych (w dopełniaczu, celowniku lub innym przypadku), wtedy stawiamy kropkę, np.: Wróciłem od dr. Kowalskiego. Napisałem list do mgr. Masłowskiego. Mamy prawo użyć innej, alternatywnej formy: Wróciłem od dra Kowal-skiego. Napisałem list do mgra Masłowskiego. Za pomocą skrótów można wyrazić liczbę mnogą rzeczowników, które w liczbie pojedynczej oznaczane są skrótem jednoliterowym. Podwajamy tę literę i na końcu stawiamy krop-kę, np. pp. (panowie, państwo), oo. (ojcowie np. bernardyni), ss. (siostry np. urszulanki).

Kropka ma również zastosowanie w matematyce, fi zyce, ale na ten te-mat nie będę się rozwodzić. W każdym razie nie wolno ani opuszczać, ani nadużywać tego znaku interpunkcyjnego. Kropek nie stawiamy na kartach tytułowych książek, po tytułach rozdziałów, po tytułach artykułów w cza-sopismach.

Na zakończenie oddajmy głos Poecie, ks. Janowi Twardowskiemu:

„Pisanie”

Jezu który nie brałeś pióra do rękinie pochylałeś się nad kartką papierunie pisałeś ewangeliidlaczego nie pisze się tak jak się mówinie pisze się tak jak się kochanie pisze się tak jak się cierpinie pisze się tak jak się milczypisze się trochę tak jak nie jest

Interpretację tego utworu pozostawiam Wam, Drodzy Czytelnicy, ale wiemy wszyscy, że kropkę nad i, nad naszym życiem stawia Bóg.

Ewa Groos

Podczas koncer tu w Subkowach zaśpiewała kilka, a może kilkanaście utworów ze swego repertuaru. Wszystkie piękne, melodyjne, ujmujące, zawiera-jące wymowną treść. Szybko nawiązała kontakt z widownią. Publiczność została włączona do wspólnego śpiewu. Przeko-naliśmy się, że piosenki Ireny Jarockiej są aktualne na wczoraj, na dziś i na ju-tro. Jej muzyka i śpiew łączy pokolenia. Na zakończenie oklaskiwano jej występ na stojąco. Po dość długim, trwającym 3 godziny Koncercie, wszyscy zostali zaproszeni na bankiet przygotowany w hallu Gimnazjum im. Zjednoczo-nej Europy w Subkowach. Tam przy dźwiękach muzyki – goście i przyjaciele Fundacji, raczyli się wspaniałymi wyro-bami garmażeryjnymi, tortem, ciastami, kawą, herbatą, a nawet piwem. To była prawdziwa polska gościnność. Zorgani-zowanie takiej imprezy pochłania wiele czasu i wymaga dużego poświęcenia wielu ludzi. Wiemy także, że spotkania takie integrują społeczność. Jak widać, wyzwala się w ludziach chęć dzielenia z potrzebującymi. To dzięki niewielkim darowiznom grupy przyjaciół Fundacji, jedenaścioro dzieci ze szkoły w Subko-wach otrzymuje przez cały rok stypen-dium. Czy to nie jest piękne? Brawa dla Organizatorów !!!

Ten wieczór d ługo pozostanie w pamięci. Aż szkoda, że do kolejnego Koncertu trzeba nam czekać znów cały rok…

Jadwiga Szymała

I. Jarocka w Subkowach

Potyczki z językiemPostawic kropke nad i

dok. ze str. 12

14

* Nigdy nie spot-kałem człowieka bez wiary. Wszyscy ludzie są wierzący, bo wiara jest częścią naszego sposobu reagowania na świat, jest częścią naszej osobowości...

* Gdy groziła mi śmierć , zawsze się modliłem. Do Mat-ki Boskiej.Mówiłem: jak mnie teraz uratu-jesz, to przysięgam, że nigdy więcej w t aką a f e rę s ię n i e wpakuję.

I oczywiście s ię nie wywiązywałem z przysięgi...

* Afrykańczycy, z którymi się spotykałem, zawsze zadawali pytanie: Czy wierzy Pan w Boga. Wiedziałem, że od mojej odpowiedzi, wyrazu twarzy, sposobu patrzenia, wszystko co teraz się stanie, zależy. Gdy powiedziałem: Tak wierzę – widziałem ulgę na ich twarzach, braterstwo, spotkanie „na wyższej półce”...

* Czy Pan spotkał ludzi, którzy uważali się za niewierzą-cych ?

- Jeśli tak, to tylko w obrębie kultury europejskiej. Natomiast w innych cywilizacjach - nie. Ale coraz częściej w XXI wieku pojawia się religia bez Boga. Wierzy ktoś w transcendencję, ale nie przynależy do Kościoła. Religijność bez sprecyzowanego Kościoła i obrazu Boga. A taki muzuł-manin musi się pięć razy modlić. I rzeczywiście się modli. W islamie jest przymus. A u nas człowiek pójdzie do kościoła albo nie pójdzie.

* W ogromnych miastach ludzie są zagubieni. Szukają oparcia. Znajdują je w sektach.

* Zagrożenie ateizmem tak naprawdę nie istnieje. Podobnie jest z obojętnością religijną. Rzeczywiście we Frankfurcie w niedzielę są puste kościoły. Tam się coś stało, ale ci ludzie nie stali się raptem wojującymi ateistami. U tych ludzi element religijności istnieje. Jest tylko kwestia, jak go w nowej sytuacji odnaleźć, wydobyć, ożywić. I to jest problem i temat.

* Mój dom rodzinny był bardzo katolicki. Rodzice byli nauczycielami. W czasie wojny byłem ministrantem. Ja jesz-cze teraz mówię na Mszy nie „Ojcze nasz”, ale całe „Pater noster”.

Napisał ponad 20 książek tłumaczonych na wiele języków świata. Same wybitne. Wielki mistrz dla wszystkich dzienni-karzy. Podróżnik, który znał cały świat.

I jego znali i kochali. A rozpoczął od poezji w wieku 17 lat. 23 stycznia br. wybrał się w ostatnią podróż. Miał lat 75. Uro-czystościom pogrzebowym przewodniczył Prymas Polski.

„... i nie zostało mi nic oprócz Boga - /to znaczy/ - zostało wszystko / jeżeli wierzysz – „ Ryszard Kapusciński

* Chłopakom z poprawczaka mówiła: Nie rób świństw, wierz w Boga, kochaj ludzi.

* U poznańskich dominikanów co niedzielę podczas Mszy św. czytała jedną lekcję.

* Rozmawiam ze świętymi – uśmiechała się. Lubię wstąpić sobie do kościoła, pomilczeć, posłuchać. Może Pan Bóg coś ciekawego powie ? Powie, pani Krysiu! Na pewno.

* Zagrała ponad 60 ról. Przeważnie była mistrzynią drugiego planu. Sławę zdobyła dopiero w fi lmie „Mój Nikifor” w reżyserii Krzysztofa Krauzego.Była to jej pierwsza w życiu główna rola. Obsypano ją nagrodami. Miała wtedy lat 84.

Gdy młodziutka Krysia żaliła się mamie, że musi grać parobków, usłyszała: „Siedź cicho, smarkaczu, i graj, co ci dają”. Ale potem dodała: „Nie ma małych ról, są tylko mali aktorzy”.

Była popularna jako babka Rozalia w serialu „Świat według Kiepskich”.

* Chwaliła się: Mam końskie zdrowie. Antybiotyków nie bra-łam nigdy w życiu. Raz miałam grypę. Zresztą nie wiem, czy to naprawdę była grypa, bo tak się zawstydziłam, że mi coś jest, że zaraz wyzdrowiałam.

W szpitalu wylądowała tylko raz, gdy kilka lat temu jakiś jele-niogórski opryszek przewrócił ją i wyrwał torebkę. – Lekarze pytali: jakie mam zwykle ciśnienie ? – Nie wiem. – A grupa krwi ? – Nie wiem.- W końcu pytają, kiedy było ostatnie EKG.

A ja: Nigdy. Patrzyli na mnie jak na wariatkę. Do szpitala przyjeżdżały tłumy, masa telefonów, cały pokój w kwiatach. Była niesamowicie lubiana.

Pani Krystyna zawsze zarażała ludzi uśmiechem.* Komentując dla „Gościa Niedzielnego” Ewangelię napisała:

„Nie szukaj w drugim od razu diabła, nie potępiaj go. Nie mów bliźniemu: „ty szubrawco, ty masonie, ty żydzie”. Jeśli tak myślisz o ludziach innego pokroju niż ty, to jesteś ślepy od nienawiści”.

Krystyna Feldman, aktorka, zmarła 24 stycznia. Miała 87 lat.Jej pogrzeb w Poznaniu był wielką manifestacją tysięcy ludzi, którzy przyszli jej podziękować.

wybór i oprac.F.K./

Opuścili nasRyszard Kapuściński Krystyna Feldman

15

W XIII wieku wpro-wadzono i coraz b a r d z i e j u p o -

wszechniano na Pomorzu, lokacje miejscowości w oparciu o prawo niemie-ckie. Na podstawie przepi-sów ustalono wewnętrzną organizację, która regulo-wała prawa i zobowiązania mieszkańców osady wobec jej właściciela.

Książę Mściwoj II udzie-lał biskupom włocławskim szerokich uprawnień , z których mogli skorzystać. Tak też się stało z pewnymi wsiami położonymi nad Wierzycą. Otrzymały one immunitet ekonomiczny i sądowy. Dla Subków, w roku 1290 uzyskano spe-cjalne książęce pozwole-nie na lokację na prawie niemieckim. Było to zatem wielkie wyróżnienie, po-nieważ w owym czasie nie-liczne posiadłości biskupie mogły dostąpić takiego za-szczytu. Jednakże do dzia-łalności lokacyjnej przystą-piono dopiero po upływie jedenastu lat od uzyskania formalnego zezwolenia. W przypadku Subków, nastą-piło to 28.04.1301 roku. Dlaczego doszło do tak dużych opóźnień? Można to wyt łumaczyć faktem kontynuacji zatargów o tę wieś z potomkami dawne-go jej właściciela Michała. Natomiast z rodziną Bey-zenburgów toczono spór o Swarzyszewo.

Sołtys stał na czele loko-wanej wsi. Zbierał czynsz dla pana feudalnego czyli biskupów włocławskich. Przewodniczył sprawom sądowniczym. W przypad-ku Subków, tę czynność można by ło sprawować w obecności wysłannika

biskupiego (generalis seu specialis). Posiadał specjal-ne uprawnienia w zakresie użytkowania karczmy. W stosunku do ostatnio wy-mienionej miejscowości, w 1301 mianowano dwóch sołtysów. Po uiszczeniu 92 marek srebra toruńskiego, tę funkcję piastowali Hen-ryk, syn sołtysa z Gnie-wu i Jan z Lignów (de Lywnow). Za użytkowanie ziemi, zobowiązano każdą miejscowość lokowaną na prawie niemieckim, do przekazywania pewnych opłat w formie pieniężnej i towarowej, właścicielom wsi. Subkowy posiadały podobny rodzaj obciążeń, w stosunku do innych osad biskupich. Płacono zatem 10 skojców z łana, małdrat po trzy miary wszystkich czterech zbóż i dwie kury. Charakterystyczne jest wy-stępowanie świadczeń w formie małdratu, który był pozostałością zapewne po dziesięcinie. Identyczny wykaz obciążeń zachował się prze wiele następnych lat i kontynuowano ten pro-ces przynajmniej do wieku XVI. Dowodem na to jest rejestr czynszów prowa-dzony za rządów biskupa Jana Kropidły oraz w in-wentarzach dóbr stołowych biskupstwa z lat 1574, 1582 i 1598.

Ogólny areał ziemi w Subkowach liczył w su-mie 84 łany powierzchni gruntów rolnych, z czego dwaj sołtysi dysponowali czterema łanami wolnymi od obciążeń. Małą liczbą wolnych łanów, które były w dyspozycji sołtysów, re-kompensowały w dobrach biskupich dochody uzyska-ne z użytkowania karczmy.

Wzmocnienie finansowe uposażenia, miało na celu poprawę ich sytuacji mate-rialnej. Ówcześni zarządcy parafii otrzymali cztery łany, a każdy użytkownik gruntów musiał przekazać subkowskim proboszczom meszne w wysokości po pół miary żyta i owsa od łana. W dobrach biskupich uwidacznia się powstawa-nie sieci folwarków, które występowa ły w obrębie wsi czynszowych. Doku-ment lokacyjny dla Subków wymienia istnienie dworu biskupiego i zastrzega dla niego 6 łanów i pewne mor-gi ziemi. W początkach XV wieku folwark liczył już 14 łanów powierzchni.

W kontrakcie lokacyjnym Subków stwierdzono, że działalność w owym czasie prowadzi ła karczma. W dobrach biskupich docho-dy z prowadzenia karczmy pobierał obok pana feudal-nego również sołtys. Był to pewnego rodzaju precedens, ponieważ w innych posiad-łościach czy to krzyżackich, czy też cysterskich, taka sytuacja nie miała miejsca. Wynikało to z faktu, że soł-tysi subkowscy posiadali mniejszą liczbę wolnych łanów w odróżnieniu od urzędników o tym samym tytule z innych miejscowo-ści. Za użytkowanie kar-czmy płacili jedną grzyw-nę rocznie. W przywileju lokacyjnym z 1301 roku, wzmiankowany jest młyn z określeniem stagnum, co wskazuje na młyn wodny. W okresie późniejszym, rejestr czynszowy biskupa Jana Kropidły z lat 1402-1409 wymienia wiatrak. W inwentarzach z XVI wieku odnotowano funkcjonowa-

nie młyna wodnego. W 1415 roku młyn subkowski płacił czynsz w zbożu w wymiarze trzech łanów żyta. W tym czasie istniał również koś-ciół parafi alny, a jego budo-wę rozpoczęto kilkadziesiąt lat wcześniej.

W XIII - wiecznych doku-mentach, źródła wymienia-ją Swarzyszewo w formie Swarisewo, Swarzissewo, Szwarziszewo, Swarzy-stow. Ponadto uwzględnia się osadę Tulce. Obie miej-scowości znajdowały się w pobliżu Subków, a w związ-ku z lokacją zostały one włączone w skład ostatniej z nich i później ich nazwy już więcej nie pojawiły się w dokumentach. Zaginęły zatem bezpowrotnie w prze-stworzach historii. Przywi-lej lokacyjny wydany dla Subków w 1301 roku przez biskupa Gerwarda, przy-niósł daleko idące zmiany w systemie gospodarki. Użytkownicy ziemi mogli bezpiecznie pracować pod opieką biskupów w łoc-ławskich w ramach obo-wiązujących jednolitych struktur przepisów, które regulowały pod względem prawnym i administracyj-nym wszelkie zależności. Zatem Subkowy dołączyły do grona osad lokowanych na prawie niemieckim. Wspomniany przywilej był znacznie dogodniejszy od poprzednich i dlatego też nastąpił ekspansywny roz-wój gospodarczy. Wzrósł poziom warunków życia ówczesnych mieszkańców, co w konsekwencji miało wpływ na poprawę ich wa-runków materialnych.

Marek Kordowskihistoryk - Opalenie

Przywilej lokacyjny

16

Pius VIII- pry-watnie Francesco Saverio Castiglio-ni.. Urodził się 20 listopada 1761 roku w Cingoli. Pocho-dził z włoskiej ary-stokracji. Kształcił się w szkole jezui-ckiej w Osimo i na Uniwersytecie w Bolonii, gdzie obro-nił doktorat obojga praw. 17 grudnia przyjął święcenia kap łań sk i e . By ł wikariuszem ge-neralnym diecezji

Anagni i Cingoli. 11 sierpnia 1800 roku został mianowany biskupem Montalto. Sakrę biskupią otrzymał 17 sierpnia z rąk Dorii Pamphiliego. W okresie francuskiej okupacji Włoch odmówił złożenia przysięgi wierności narzuco-nemu królowi, wskutek czego w lipcu 1808 roku został aresztowany i zesłany do Mediolanu. Później więziony był w Pavi, Mantui, Turynie i ponownie w Mediolanie. Do swojej diecezji powrócił w czerwcu 1814 roku. 8 marca 1816 roku został kardynałem, jednocześnie papież Leon XII przeniósł jego stolicę biskupią do Cesena. Pięć lat później, w sierpniu 1821 roku został mianowany Wiel-kim Pensjonariuszem Kurii Rzymskiej, oraz podniesiony do rangi kardynała- biskupa z diecezją Frascati. Tego samego roku 14 listopada został prefektem Kongregacji ds. Odpustów. Po śmierci Leona XII konklawe wybrało go na papieża dnia 31 marca 1829 roku. Jego pontyfi-kat trwał 20 miesięcy. W krótkim okresie sprawowania urzędu troszczył się bardzo o pogłębienie wiary. W swej pierwszej encyklice wskazywał niebezpieczeństwa grożą-ce Kościołowi i społeczeństwu: obojętność w sprawach wiary, rozpowszechnianie ksiąg antyreligijnych, tajne stowarzyszenia, napaść na świętość związku małżeńskiego i na dogmaty oraz urzędy kościelne. Za tego pontyfikatu w Wielkiej Brytanii przywrócono prawa obywatelskie katolikom. Papież Pius VIII dążył do rozwoju nauk, w tym czasie Akademia Archeologiczna otrzymała miano papie-skiej. Papież ten założył Pocztę Watykańską oraz ułożył taryfę podatkową, która była najnowocześniejszą w Eu-ropie. Zniósł także Kongregację Wigilancji zajmującą się śledzeniem urzędników. W okresie pontyfikatu mianował 14 kardynałów, ośmiu nazwisk duchownych mianowanych w sekrecie ( in pectore ) nie ujawnił do końca życia. Pius VIII zmarł 30 listopada w Rzymie. Został pochowany w Bazylice Watykańskiej.

Opr. Cecylia Stempa

dok. ze str. 2To piosenki, które istnieją kilka tygodni w czołówce list przebojów i

odchodzą w zapomnienie…dlatego tak często młodzi sięgają do starych piosenek, hitów z lat 60. 70. 80. – przerabiają je, uwspółcześniają.

Zupełnie też zmienił się rynek muzyczny, znacznie trudniej jest wypłynąć, zaistnieć, a jeszcze trudniej się utrzymać. Jest duża konku-rencja, świat szybko się zmienia, zmieniają się gusta i co za tym idzie, oczekiwania… to tempo sprawia, że wciąż szukamy czegoś nowego, innych doznań i podniet. To dotyczy przecież także sceny muzycznej – stąd taka rotacja i trudność młodych, często zdolnych ludzi do utrzy-mania się w tej branży.

A. F.: Plany artystyczne Ireny Jarockiej?I. J.: Dużo. W tej chwili jestem często w Polsce, akurat przyjechałam

po to, żeby skontaktować się z moim producentem, on szuka dla mnie kompozytorów młodej i starszej generacji. Chciałabym stworzyć płytę znów dla szerokiego grona publiczności z dobrą muzyką i tekstem, który zostanie w sercach ludzi. Przygotowuję też moją książkę – ale o tym sza! - nie chcę zdradzać wszystkiego, żeby nie zapeszyć! (śmiech)

A. F.: Słowo do młodego Polaka, przesłanie do młodzieży.I. J.: Umieć dostrzegać piękno, uśmiechać się częściej. Nie bądźmy

malkontentami! Za każdym przyjaznym, dobrym gestem idzie dobra energia! Ważne też, żeby uwierzyć w siebie!

Uwierzyć w swój kraj, swoja ojczyznę –to przecież nasze miejsce do życia we wszechświecie!

Młody Polaku! Dużo wiary w siebie, optymizmu! Pamiętaj, że smutki są tylko po to, żeby czegoś nauczyć, doświadczyć! Więc tego właśnie życzę – pogody ducha, wiary w siebie i umiejętności dokony-wania dobrych wyborów.

Dziękuję za rozmowę. Anna Falgowska

Wywiad...Poczet Papieży

17

Sztuka sakralnaPRZEDSTAWIAMY ŚWIĘTY JÓZEF

Rola św. Józefa nazywanego zastępcą Ojca Niebieskiego jest tak wyjątkowa, że św. Józef, Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny zajmuje w kalendarzu liturgicznym Kościoła miejsce spe-cjalne, a jego wspomnienie 19 marca zaliczane jest do uroczystości - a więc świąt najwyższej klasy. Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co „Bóg przydał”. W szerszym kontekście imię Józef wyraża życzenie, aby osoba ta żyła w rosnącym dostatku. Osobą św. Józefa żywo zajmowa ły się apokryfy, jednak zbyt wiele jest w nich fantazji, by można je było traktować poważnie jako źródła czy dokumenty. Pewnych informacji o św. Jó-zefie dostarczają nam tylko Ewangelie. Jak wykazuje to św. Mateusz i św. Łukasz, Józef pochodził z Nazaretu, z rodu króla Dawida.

Po raz pierwszy Ewangelie wspominają o św. Józefie z oka-zji jego zaślubin z Najświętszą Maryją Panną. Temu też wyda-rzeniu poświęcił swoje dzieło Rafae l Sant i , k tóre znamy pod nazwą Zaślubiny Maryi z Józefem. Powstało ono w mło-dzieńczym okresie twórczości Rafaela. Namalowana scena rozgrywa się na placu przed świątynią, za którym rozciąga się daleki pejzaż ze wzgórzami, lasami i łąkami. Na pierwszym planie dzieła widzimy Józefa mającego za chwilę nałożyć obrączkę na palec Maryi, która wyciąga rękę w stronę swego oblubieńca. Za nimi stoi naj-wyższy kapłan łączący dło-nie młodej pary. Wymownym elementem obrazu jest młodzieniec z prawej strony, który łamie swój kij pasterski, jako wyraz utraty nadziei na poślubienie Maryi.

Święty Józef był opiekunem Jezu-sa, małżonkiem Maryi. Przedstawiany jest często z Dzieciątkiem na ręku lub jako prowadzący małego Pana Jezusa za rękę. Temat św. Józefa, ziemskiego ojca Jezusa, bez Maryi, pojawił się w malarstwie głównie za sprawą św. Teresy z Ávila, która zapoczątkowała jego kult. Właśnie Józefa jako ojca Jezusa ukazu-je obraz Giambattisty Tiepolo Święty

Józef z Dzieciątkiem i świętymi. Mały Jezus o niewinnej twarzyczce siedzi na konstrukcji podobnej do ołtarza ofiar-nego – co można uznać za zapowiedź przyszłej Męki. Św. Józef troskliwie podtrzymuje Jezusa, a jego gesty i wzrok skierowany ku niebu zdradzają świado-mość cierpień, które czekają Chrystusa. W ręku Józef trzyma kwitnącą laskę, jedyną, jaka zakwitła, co oznaczało, że

zgodnie z wolą Bożą to on miał zostać mężem Maryi. Kij pasterski jest jedno-cześnie symbolem misji, posłannictwa i opieki nad Jezusem.

Bardzo częstym motywem są sceny z życia Świętej Rodziny. Bartolomé Este-ban Murillo ukazał pogodną, niezwykle nastrojową scenę z życia rodzinnego, w której mały Jezus bawi się z psem i z ptaszkiem. Dzieciątko opiera się o kolana św. Józefa, który pomaga sy-nowi stawiać pierwsze kroki. Jednak trzymany w uniesionej dłoni ptaszek zapowiada tragiczne wydarzenia. Józef,

wbrew tradycji, nie jest stary i siwy, ale w pełni sił. Począwszy od końca XVI wieku św. Józef jest zwykle przedsta-wiany na obrazach jako człowiek młody. Maryja, umieszczona na drugim planie, dyskretnie czuwa nad synem, nie prze-rywając pracy.

Jaki był zawód św. Józefa? Wyko-nywał prace w drewnie, w metalu, w kamieniu - zatem narzędzia codziennego

użytku, konieczne również w gospodarce rolnej; mógł być również cieślą. W jego życiu ważna była praca, któ-ra uświęca przez kształtowa-nie zwyczajnych, ludzkich, prostych cnót, prawdziwych i autentycznych. Św. Józefa przy pracy możemy oglą-dać na obrazie Gerrita van Honthorsta Chrystus w war-sztacie cieśli. Artysta umieś-c i ł Jezusa w skromnym warsztacie pracowitego, pełnego pokory i ubóstwa Józefa.

Święty Józef prawdopo-dobnie zmarł zanim Jezus rozpoczął publiczną dzia-łalność. Miał najpiękniejszą śmierć i pogrzeb, jakie sobie można na ziemi wyobrazić, gdyż w ostatnich chwilach życia byli przy nim: Jezus i Maryja. Oni też urządzili mu pogrzeb. Może dlatego tradycja nazwała go patro-nem dobrej śmierci. Śmierć św. Józefa to tytuł płótna Giuseppe Marii Crespiego. Re l ig i jną wymowę t ego dzieła uwydatnia scena z Chrystusem, który udziela ojcu ostatniego namasz-

czenia. Temat zaczerpnięty z literatury apokryficznej pokreśla znaczenie tego sakramentu w Kościele katolickim. Artysta ukazał konającego Józefa jako starca.

Sztuka chrześcijańska zostawiła wiele tysięcy wizerunków św. Józefa w rzeźbie i w malarstwie. W wielu kościołach i klasztorach znajdują się obrazy przed-stawiające tego świętego, który trzyma w rękach Dzieciątko Jezus, oraz swoje atrybuty: piłę - narzędzie pracy oraz lilię - symbol czystości.

(oprac. K. Switalla)

18

Najczęściej spotykana obawa, a zarazem wymówka związana ze złym zachowaniem dziecka: „To przez kolegów”, tłumaczymy sobie i innym wybryki naszej latorośli. Fatalny wpływ kolegów to idealne alibi dla naszych własnych błędów wycho-wawczych.

Ta wymówka jest o tyle usprawiedliwio-na, że my, rodzice, mamy bardzo mało cza-su i dzieci chcąc nie chcąc same organizują sobie zajęcia wedle własnych potrzeb.

O wiele łatwiej pozwolić dziecku bie-gać z kolegami po podwórku niż po pracy zaproponować mu coś innego ( wyjazd na basen, spacer, wspólne gry) Tymczasem dziecięcy wypad na podwórko dziś oznacza zupełnie co innego, niż kiedyś. 30 lat temu siedzenie na podwórku było dla dzieci jedynym dostępnym sposobem spędzania wolnego czasu. Dzisiaj wszelkiego rodzaju groźne używki jak alkohol czy narkotyki są nie tylko dostępne pod domem, ale dzieci są wręcz nimi kuszone przez przebiegłych dealerów.

Z kolei grupy przestępcze i różne sekty wabią nastolatków swoją jasną hierarchią, jasnymi zasadami, oferują poczucie bez-pieczeństwa, którego często nie daje pusty dom albo umęczeni rodzice.

Pamiętajmy, że to my pokazujemy dzie-cku jak żyć, wiec jeżeli stosujemy wobec niego ostre zakazy, zarazem nie uczymy dziecka, jak bronić własnego zdania. Pa-radoksalnie, dziecko wychowane w drylu, nieodpowiedni koledzy z łatwością będą potrafi li zastraszyć albo namówić do złych rzeczy. Z kolei zbyt duża wolność łatwo może zostać odebrana przez dziecko jako nasza obojętność. Jeśli w rodzinie panuje chaos, dziecko może w nieciekawym towarzystwie zaspokajać swoją naturalną potrzebę bezpieczeństwa, które nawet w negatywny sposób daje każde zorganizo-wane środowisko.

Niestety, zawsze jest coś za coś i jeżeli pewnego dnia nie chcemy obudzić się nie mając bladego pojęcia o tym, z kim przyjaźni się nasze dziecko, czemu nie wróciło na noc i co się w ogóle z nim dzieje - musimy w nie zainwestować nasz czas i uwagę.

Zasady przeważnie są proste: musimy znaleźć czas na rozmowy, wspólne zajęcia, wykazać się autentycznym zainteresowa-niem dla przeżyć dziecka.

Nie chodzi tutaj o przesadę w drugą stronę. Swobodne kontakty z rówieśnikami są też bardzo ważne. Jeżeli interesujemy się dzieckiem, znamy jego przyjaciół i wrogów, wiemy, jak zachowuje się i co

czuje w trudnych sytuacjach, możemy w umiejętny sposób rozwijać niektóre jego znajomości i osłabiać inne.

Jak? Zapraszając przyjaciół do domu, organizując wspólne wyprawy do kina, koniecznie poznając rodziców kolegów, otwarcie rozmawiając z nauczycielami.

W przypadku błędów nie należy być zbyt pobłażliwym, bo to właśnie łatwo pomylić z brakiem zainteresowania, ale też unikać bardzo srogich kar. W miarę możliwości trzeba też okazywać dziecku zaufanie i wzmacniać jego niezależność, ale tak, żeby cały czas czuło, że jesteśmy dla niego wsparciem. Poniżane i upoka-rzane w domu, wśród swoich znajomych też będzie poniżać słownie czy fi zycznie słabszych i łatwo wchodzić w rolę ofi ary w stosunku do silniejszych.

Musimy nauczyć się przyznawać wo-bec dziecka do swoich słabości, nauczyć się przepraszać, gdy popełniamy błędy. Warto jednak także szanować swoje życie prywatne, dbać o zaspokojenie własnych potrzeb - wtedy dziecko weźmie z nas przykład i też będzie szanować siebie. A szacunek do siebie bardzo pomaga w szukaniu mądrych kontaktów. Każde dziecko intuicyjnie wyczuwa, co jest dla niego dobre i jeżeli podamy mu właściwe wzorce, to automatycznie będzie się nimi kierowało. Cóż się jednak stanie, jeśli nie zaoferujemy mu dobrych wzorców? Na-sze dziecko weźmie za dobrą monetę te wartości, które są dla nas ważne (choćby były naganne) i będzie się nimi kierowało w swoim własnym życiu. Dlatego to my, a nie koledzy je kształtujemy.

Anna Bartoszewska

Na łamach ostatniego numeru „Emaus” pani Ewa Groos wdała się w polemikę z treścią moich felietonów. Ma do tego prawo, na tym polega demokracja. Niemniej, dalej się nie zgadzam z pojmowaniem wielu spraw i ich oceną, jakie mi zostały zarzuco-ne. Demokracja działa w dwie strony. Pewnie łączy nas troska o ojczyznę, o jej dobro i przyszłość, to samo dotyczy naszego wspólnego Kościoła. Ocenia-my je z różnych miejsc i stąd pewnie te sprzeczności. Linia podziału jest wyraźna, ale ona też przepływa przez nasze rodziny, grupy społeczne, media, sejm, a nawet Kościół.

To nie jest takie proste: my – wy - oni, białe – czarne, PiS – PO ...

Niektórzy wszystko wiedzą, tak my-ślą, mają pełne usta prawdy, tak myślą, a ona im się wylewa jak jad i dzieli, syczy, niszczy, obraża, nie widzi dobra człowieka. Nie może być prawda włas-nością jednej opcji, która jest przy wła-dzy, nie może być własnością opozycji, nie może być niczyją własnością. Ona jest, albo jej nie ma. Do prawdy ciągle dochodzimy, ona ma różne kształty, barwy, bóle, wymaga dialogu, kompro-misu. Nie ma jak kiedyś: białe – czarne; światłość – ciemność. Tylko prawdy Boże są zawsze bezbłędne i bez dysku-sji. Oberwało mi się od Pani z powodu innego punktu widzenia tego samego Domu, którym jest nasza Ojczyzna. My-ślę również, że poniosły Panią emocje i konieczność obrony „przewodników”, którym tyle rzeczy się nie udaje. Na koniec powiem, że strzeliła Pani gafę, która mija się zupełnie z prawdą: pre-zydent Lech Kaczyński nie jest profeso-rem zwyczajnym prawa, a więc nie ma najwyższego tytułu naukowego, jak to Pani oświadczyła. Pierwszy obywatel Rzeczpospolitej jest doktorem prawa (patrz: www.prezydent.pl).

Pani Ewo, w piśmie katolickim, choćby tylko takim małym jak nasze, możemy się spierać, a prawda niech nas wyzwoli. A „Potyczki z językiem”, których Pani jest autorką, bardzo mi się podobają.

Pozdrawiam Ciotka Matylda

Z LINII FRONTU Kto stanie w obronie

Ciotki Matyldy ?

ANIA RADZI jak uchronić dziecko przed złym towarzystwem

19

W i e ś c i g m i n n ePrzypominamy wszystkim mieszkań-

com Gminy Subkowy, że należy wymienić stare, tak zwane książeczkowe dowody oso-biste. Termin wymiany upływa z końcem tego roku. Sprawy związane z wydaniem nowe-go dowodu tożsamości załatwia się w Urzędzie Stanu Cywilnego, którego biuro mieści się na pierwszym piętrze Urzędu Gminy w Subko-wach. Tam też można uzyskać wniosek w sprawie wydania nowego dowodu osobistego. USC jest czynne codziennie od poniedziałku do piątku w godz. 7.15-15.15.

Fundacja Pokolenia ogłasza LOKAL-NY KONKURS GRANTOWY w ramach Programu „DZIAŁAJ LOKALNIE V” Pol-sko-Amerykańskiej Fundacji Wolności re-alizowanego we współpracy z Akademią Rozwoju Filantropii w Polsce. Celem konkursu jest aktywizowanie lokalnych społeczności do rozwiązywania problemów i zaspokajania potrzeb oraz pobudzanie życiowych aspiracji mieszkańców małych miejscowości.

W ramach konkursu przewidywane jest przyznanie dotacji na projekty, które wynikają z potrzeb danej społeczności. Termin składania wniosków mija 23 marca 2007 r. Wnioski prosimy dostarczyć bądź wysłać w kopercie z dopiskiem “Działaj Lokalnie V”. Dodatkowe informacje na temat konkursu realizowanego w ramach „Działaj Lokalnie V” można uzyskać: Fundacja Pokolenia ul. Kościelna 6/7 83-110 Tczew tel. (058) 530-24-81 e-mail: [email protected] osoba kontaktowa: Justyna Wołoczko, tel. 692-35-65-24 w go-dzinach: 9.00 – 15.00. Informacje o konkursie oraz formularz wniosku i regulamin konkursu znajdują się na stronie: www.fundacjapokole-nia.pl Zapraszamy na spotkania informacyjne, które obędzie się 22 lutego, godz. 16 w Gminnym Ośrodeku Kultury, Sportu i Rekre-acji w Subkowach

W Gminie Subkowy kończą się ferie zi-mowe. Dzieci w Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Subkowach brały udział w warsztatach z zakresu różnych form rzeź-biarstwa artystycznego tj. masa solna, odlewy gipsowe, masa papierowa, glinka artystyczna. Zaplanowany jest też wyjazd do Multikina.

Organizatorzy zapewniają dzieciom i mło-dzieży drugie śniadanie. Warsztaty są realizo-wane w ramach projektu „W krainie rzeźby”.

Ferie zimowe były organizowane też w świetlicy w Gorzędzieju. W zajęciach brało udział ok. 20 dzieci ze wsi i okolic. Grupą opiekują się panie Jolanta Banaś i Elżbieta Kubiak. Dzieci poznały technikę wypieku chleba metodą domową oraz zobaczyły, w jaki sposób chleb wypiekany jest w dużej piekarni, wykonały karmniki oraz karmy dla zwierząt, przede wszystkim ptaków. Dzieci poznały ptaki, które zimą występują na Pomorzu oraz wyjechały do stadniny koni w Turzu. Dzieci mają zapewniony obiad, a na deser owoce z sadu pana Romana Puszczewicza i słodycze z cukierni pana Wacława Soleckiego. Z kolei w Brzuścach w ramach ferii zimowych dzieci uczęszczały na warsztaty dziennikarskie. W

czasie zajęć poznają pracę dziennikarzy, będą samodzielnie wykonywać zdjęcia, zwiedzą tczewską redakcję „Dziennika Bałtyckiego”, a także przeprowadzą wywiad z Wójtem Gminy Subkowy - Mirosławem Murzydło. Ferie zimo-we organizowane w Brzuścach, Gorzędzieju i w Subkowach fi nansowane są przez Fundację Wspomagania Wsi w ramach programu „Poży-teczne ferie 2007”.

W Gminie Subkowy 50-lecie małżeństwa przeżywali Gertruda i Rafał Chroboczkowie, Antonina i Jan Głąbowie, Maria i Józef Koh-landtowie oraz Marianna i Roman Sadowscy. Wójt Gminy Subkowy, Mirosław Murzydło zaprosił wszystkich jubilatów na uroczystość, która odbyła się w Urzędzie Gminy Subkowy. Na spotkanie przybyli Maria i Józef Kohland-towie, Marianna i Roman Sadowscy oraz Wójt Gminy Subkowy wraz z Przewodniczącym Rady Gminy Subkowy – Jackiem Lisewskim. Z okazji 50-lecia małżeństwa jubilaci otrzymali medale za długoletnie pożycie małżeńskie oraz legitymacje nadane przez Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta RP.

- Minęło 50 lat od chwili, kiedy połączyli Państwo swój los, od kiedy z miłością i nadzieją powiedzieliście sobie nawzajem TAK i włoży-liście obrączki – mówił w czasie uroczystości Mirosław Murzydło. – Przyrzeczenie to skła-dali Państwo z ufnością, że będziecie dzielić dobre i złe chwile, wspomagać się wzajemnie i cieszyć się wspólną radością. Mimo różnych przeciwności losu dotrzymaliście go. Państwo i społeczeństwo potrzebuje nie tylko ludzi mło-dych i czynnych zawodowo. Potrzebni są także ludzie dojrzali, starsi i doświadczeni. Szczegól-nie ci, którzy swoim postępowaniem zasłużyli na szacunek całej społeczności. Wy jesteście takim wzorem, autorytetem, drogowskazem pod wieloma względami.

Rada Gminy Subkowy podjęła uchwałę intencyjną w sprawie zamiaru likwidacji przed-szkola, a właściwie jego przekształcenia. Naj-ważniejszym zamierzeniem tej uchwały jest fakt przeniesienia klas zerowych do pomieszczeń nowej szkoły w Subkowach. Zajęcia dzieci z oddziałów zerowych miałyby odbywać się w przestrzennej sali nr 1 z niezależnym wejściem, osobną szatnią i wydzielonymi toaletami. Dzięki istniejącemu zapleczu sportowemu w postaci sali gimnastycznej dzieci miałyby możliwość uczestniczenia w zajęciach gimnastycznych i korekcyjnych, natomiast bliskość nowo wybu-dowanego placu zabaw zabezpieczy lepsze wa-runki do zabawy w okresie od wiosny do zimy. Kolejnym argumentem jest to, że przeniesienie oddziałów sześciolatków do szkoły spowoduje poprawę warunków dla dzieci młodszych, które będą uczęszczać do przedszkola. W ten sposób powstanie również możliwość przyjęcia do przedszkola większej liczby dzieci. Fakt, że coraz więcej rodziców odwozi swoje dzieci do przedszkoli publicznych i niepublicznych

w Tczewie (tłumacząc swoją decyzję niedo-stosowaniem godzin otwarcia istniejącego przedszkola do potrzeb, organizacją mało atrakcyjnych zajęć rozwijających zaintere-

sowania), powoduje, że Gmina jest narażona na ponoszenie dodatkowych kosztów związanych z refundowaniem dotacji dla tych przedszkoli. W związku z tym, konieczne jest stworzenie takiego systemu, aby kierownictwo i personel zainteresowani byli stworzeniem warunków za-chęcających rodziców do umieszczenia dzieci w miejscowym przedszkolu. Uchwała wzbudziła kontrowersje zarówno wśród grupy rodziców jak i pracowników przedszkola.

Mieszkańcy poszczególnych sołectw w Gminie Subkowy wybrali swoich sołtysów oraz organy pomocnicze, jakimi są Rady Sołeckie, które swoje funkcje będą pełnić przez kolejne cztery lata.

W Subkowach sołtysem na kolejną ka-dencję został wybrany Stanisław Ciosek. Przewodniczącym Rady Sołeckiej został Andrzej Kołodziej. W Gorzędzieju miesz-kańcy zdecydowali, że funkcję sołtysa kolejną kadencję będzie pełnił Andrzej Musiał. Prze-wodniczącą Rady Sołeckiej została Danuta Bielaszewska. W Narkowach, mieszkańcy wybrali na kolejną kadencję sołtysa, Elżbietę Cieplińską. Wanda Krupa została Przewod-niczącą Rady Sołeckiej. W Małej Słońcy sołtysem została Teresa Kukczyńska. Jedno-cześnie mieszkańcy sołectwa uroczyście po-dziękowali za wieloletnią, dobrą współpracę pełniącej 26 lat funkcję sołtysa – Zofi i Lis. Na Przewodniczącą Rady Sołeckiej wybra-no Edytę Janoszczyk. W Brzuścach funkcję sołtysa kolejną kadencję będzie sprawować Piotr Lipski. Przewodniczącą Rady Sołeckiej została Joanna Rzeszotek. W Waćmierzu mieszkańcy urząd sołtysa powierzyli Józe-fowi Gurbowiczowi, a Przewodniczącym Rady Sołeckiej został Ryszard Małodziński. W Rybakach sołtysem została wybrana Gra-żyna Góra, a Przewodniczącą Rady Sołeckiej została pani Ewa Kukczyńska. W Wielkiej Słońcy sołtysem na kolejną kadencję wybrano Halinę Masa zaś na Przewodniczącego Rady Sołeckiej Bogdana Laszkiewicza. W Radosto-wie mieszkańcy ponownie obdarzyli swoim zaufaniem Wandę Grzmil, która równocześnie została Przewodniczącą Rady Sołeckiej. W Wielgłowach sołtysem został Stanisław Ja-błoński, a Przewodniczącym Rady Sołeckiej Henryk Jurczyński. Zebranie wiejskie odbyło się także w Małym Garcu. Podczas tego spotkania, mieszkańcy wsi wybrali sołtysa, którym na kolejną kadencję została Barbara Karsińska. Pani Karsińska jednak kilka dni potem zrezygnowała z pełnienia tej funkcji. W tym sołectwie odbyły się dodatkowe wybory, sołtysem i Przewodniczącą Rady Sołeckiej została pani Elżbieta Jędraszka..

W świetlicy wiejskiej w Brzuścach odbyło się spotkanie założycielskie Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Brzuśce, w którym wzięło udział 25 osób. Zebrani uchwalili statut organizacji.

dok. na str. 20

20

Redakcja: Ks. Feliks Kamecki i Szczepan Rajski.Współpraca: A. Bartoszewska, S. Cichocka, M. Goleniowska, L. Kapturska, I. Kołodziejska, K. Switalla. Ewa Groos Skład komputerowy:Wiesław Niemaszyk. Foto: J. Gądek.

Adres: 83-120 Subkowy, ul. Kościelna 8, tel. 536-85-19Druk: Drukarnia MPC Gdańsk ul. Starowiejska 65/67. Tel. 343-20-31. Nakład 600 egz.

Sponsor numeru : Stolarstwo Kalkowski - Subkowy ul. Wybickiego 32

W tym konkursie są do rozwią-zania dwie krzyżówki.

Zapis w kratkach oznaczonych pogrubioną kreską daje hasło.

Rozwiązania prosimy nadsy-łać do 6 marca br.

Nagroda czeka ! Konkurs nr 70 wygrała

Ada Ryńska z ul.Spółdzielczej 36 w Subkowach.

Gratulujemy. Rozwiązanie stanowiły słowa: skała, Jan, Piotr, Łazarz, Tomasz, 30 srebrników, po grecku.

Konkurs „Zgadnij” nr 71

dok. ze str. 19 Zebrani wybrali Komitet Założycielski w

osobach: Anna Adamczyk, Dorota Dzienisz, Małgorzata Pustkowska, wybrano również Zarząd w osobach przewodnicząca Małgorzata Pustkowska, vice przewodnicząca Katarzyna Wierzbowska, skarbnik Joanna Rzeszotek, członkowie Małgorzta Freitag i Anna Mo-gilska oraz Komisję Rewizyjną: Magdalena Adamczyk, Katarzyna Rzepczyk, Teresa Sobolewska.

W sprawnym przebiegu spotkania pomógł sprzęt pozyskany w ramach programu Rzecz-pospolita Internetowa - wspólny projekt OSP i KGW Brzuśce (aparat cyfrowy, ekran, projek-tor, laptop).

4 lutego 2007 roku przeprowadzono wy-bory do Rad Powiatowych Pomorskiej Izby Rolniczej w Województwie Pomorskim. W okręgu wyborczym nr 106 dwumandatowym, obejmujący obszar Gminy Subkowy zarejestro-wani kandydaci otrzymali następującą liczbę głosów:. Borris Grzegorz – 43 głosy, Jurczyński Henryk – 22 głosy, Kata Stefan – 30 – głosów, Mokwa Marek – 37 głosów, Murzydło Jerzy – 45 głosów.

Do Rady Powiatowej Pomorskiej Izby Rolniczej przeszli: Murzydło Jerzy oraz Borris Grzegorz. Frekwencja w okręgu wyborczym nr 106 wyniosła 5 proc. i była najwyższa w Powiecie Tczewskim.

W Urzędzie Gminy Subkowy odbyło się Walne Zebranie Wyborcze, w czasie którego przeprowadzono wybory do organów Lokalnej Grupy Działania „Wstęga Kociewia”. Wybrano

W i e ś c i g m i n n ePrezesa Zarządu, Członków Zarządu, a także Członków Rady Nadzorczej LGD „Wstęga Kociewia”.

Ustępujący Zarząd „Wstęgi Kociewia” przeprowadził ważne zadania związane z tworzeniem Partnerstwa, Zintegrowanej Stra-tegii Rozwoju Obszarów Wiejskich Kociewia Tczewskiego oraz przygotowaniem wniosku do II Schematu Leadera +.

Wraz z 2007 r. Fundacja otrzymała dotację na realizację II schematu.

Wybory nowych władz zostały przepro-wadzone bardzo sprawnie. Prezesem Zarządu jednogłośnie został wybrany Piotr Laniecki-Wójt Gminy Morzeszczyn. W skład Zarządu w drodze wyborów weszli: Waja Jabłonowska, Prezes Fundacji Pokolenia, Eugenia Pokor-ska-Sawczuk, Prezes Banku Spółdzielczego w Tczewie, Piotr Kończewski, dyrektor Biura LOT Kociewie oraz Bogdan Badziong, Bur-mistrz Miasta i Gminy Gniew. Radę Nadzorczą stanowią natomiast: Krystyna Gierszewska, Witold Sosnowski, Mirosław Murzydło, Roman Rezmerowski, Ewa Wojszko, Krzysztof Urban, Michał Myrda, Janina Wilkos, Magdalena Frost, Ewa Żurek, Anna Adamczyk. Kadencja władz jest czteroletnia.

W okresie od lutego do czerwca 2007 roku Młodzieżowa Grupa ALTERNATYWA wspólnie z Gminnym Ośrodkiem Kultury Sportu i Rekreacji realizować będzie na terenie naszej gminy projekt zatytułowany „Podróż do świata teatru”. Został on sfi nansowany w ramach Programu Pracownia Umiejętności ze środków Fundacji Pokolenia. Wysokość

dotacji wynosi 2 600 zł. Do udziału zachęca-my wszystkich młodych, którzy interesują się sztuką teatralna, lubią występować na scenie lub chcą pokonać strach przed występami publicznymi!

Projekt nasz zakłada zapoznanie młodzieży z prawdziwą sztuką teatralną. Dla wszystkich, którzy zechcą wziąć udział w naszym projek-cie, zorganizowany zostanie wyjazd do teatru. Dzięki temu będziemy mogli z bliska zoba-czyć, jak wygląda takie przedstawienie, które stanie się wskazówką do realizacji własnych spektakli. Zakupione zostaną stroje, mikrofon bezprzewodowy i różne rekwizyty. Wszystko to pozwoli nam uatrakcyjnić przygotowywane przez nas przedstawienia. Aby lepiej zapoznać się z grą aktorską, nabędziemy także pomoce dydaktyczne w postaci książek, z których nauczymy się prawdziwej gry aktorskiej. Na-będziemy również przykładowe scenariusze, które pomogą nam we własnej twórczości. Przygotowywane przez nas występy prezen-tować będziemy mieszkańcom naszej gminy, aby i oni mogli przybliżyć się do świata teatru i sztuki. Zaczniemy od zaprezentowania się na uroczystości z okazji Dnia Kobiet.

W pierwszym tygodniu ferii w Szkole Podstawowej w Małej Słońcy odbywały się zajęcia socjo-terapeutyczne (codziennie 4 godziny) dla 35. uczniów. Poza programo-wymi zajęciami były też różne atrakcje, które działy się już głównie w nowej sali gimnastycznej: pieczenie pączków na „tłusty czwartek”, lepienie z masy solnej walentynowych serc, quizy i zabawy. Co-dziennie dzieci otrzymywały śniadanie i obiad. Dziękujemy wszystkim sponsorom! Zimowiskiem kierowali: Marceli i Sławo-mira Kwiatek oraz Maria Sinkiewicz.