16
ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU Uciecha u Wojciecha Czyt. str. 13 Co się jadło 40 lat temu Raj u Rajewskiego Żegnamy Zdzisława Pietrasika Czyt. str. 13 Czyt. str. 9 Czyt. str. 10 4 maja 2017 czasopismo bezpłatne Nr 18 (859) Czyt. str. 8

Czyt. str. 8 - passa.waw.pl · mieszkańców drogi przez Las Ka-backi w rejonie Parku Kultury (ul. Muchomora), służącej piechurom ... nych wydarzeń w historii polskie-go lotnictwa

Embed Size (px)

Citation preview

ISS

N 1

64

0–4

05

X

W

YC

HO

DZ

I OD

20

00

RO

KU

Uciecha u Wojciecha

Czyt. str. 13

Co się jadło 40 lat temuRaj u Rajewskiego Żegnamy Zdzisława Pietrasika

Czyt. str. 13 Czyt. str. 9Czyt. str. 10

4 maja 2017 czasopismo bezpłatne Nr 18 (859)

Czyt. str. 8

2

S trach dziś wyjechać na uliceWarszawy, bo okazuje się,że niebezpieczne zderzenia

w ruchu kołowym mamy już odwczesnych godzin porannych gwa-rantowane. Ich miejscem są głów-nie ważne arterie przelotowe, azwłaszcza warszawska obwodni-ca, której skandalicznie złe oznako-wanie woła po prostu o pomstę donieba. Na dodatek frakcja spodznaku dwóch pedałów coraz sku-teczniej doprowadza do zwężaniaprzestronnych i funkcjonalnych doniedawna jezdni, nie biorąc w ogó-le pod uwagę, że klimat naszegokraju praktycznie wyklucza cało-roczne poruszanie się na rowerze,a gęstniejący ruch sprawia, iż po-dróżowanie bez ochraniającej czło-wieka kabiny to w wielkim mie-ście jakby samobójstwo na ochotni-ka - cokolwiek myśleć o tym niezbytlogicznym sformułowaniu.

J akieś 60 lat temu było tak, żetrakcja konna wciąż jeszczerywalizowała z trakcją sa-

mochodową. Sam w roku 1956dumny jak paw przejechałem do-rożką z okolic ronda Wiatracznana Grochowie do Rembertowa, za-dowolony z tej jazdy na potężnych,znakomicie łagodzących wstrzą-sy resorach, nadzwyczajnie spraw-dzających się na ówczesnej jezdniulicy Marsa, pokrytej jeszcze koci-mi łbami. Chcąc nie chcąc, musia-łem wtedy zanucić popularny aku-

rat przebój “Wio, koniku”, ponie-waż miałem do przewiezieniaogromne lustro, jakie nie zmieści-łoby się w żadnej taksówce osobo-wej. W tekście tamtej piosenki,śpiewanej przez Marię Koterbską,były między innymi takie słowa:“Powoli człapał konik skrajem szo-sy - Starego galambosza ciągnącwóz - Wtem piękne auto trąbiącwniebogłosy - Przemknęło oboknich wzbijając kurz”. No cóż, obec-nie pięknych aut w nieprawdopo-dobnym stopniu przybyło, pojaz-dy zaprzęgowe stały się zaś nie-mal niespotykaną rzadkością. Pa-miętam, że jeszcze w roku 1971 -wioząc goszczonych przez siebieAmerykanów Fiatem 125p - mo-głem obserwować ich ekscytacjęnapotykanymi na szosach mię-dzymiastowych furmankami, któ-re kojarzyły im się z Dzikim Za-chodem sprzed stu lat. Moi gościepokrzykiwali z uciechy i filmowa-li furmanki, a zwłaszcza wozy dra-biniaste, przez okno samochodu.Tym większe zdumienie może unas budzić nasze dzisiejsze spla-tanie archaicznego już ruchu ro-werowego z ruchem samochodo-wym. Oczywiście, są kraje, któ-rych klimat i kultura społecznapozwalają godzić te dwie trakcje,nawet w dużych miastach, bez naj-mniejszego kłopotu. W Warsza-wie akurat idzie się jednak w złąstronę, bo zamiast w pełni bez-piecznych ścieżek rowerowych pró-buje się wytyczać cholernie nie-bezpieczne bikepasy, które - pozawszystkim - zdecydowanie ogra-niczają przejezdność ulic z punk-tu widzenia kierowców. Przed la-ty modny był w Polsce żartobliwywierszyk: “Eisenhowerze, przyjeż-dżaj choćby na rowerze, boChruszczow wszystkie świnie namzabierze”. Dziś tamto wierszowa-

ne hasło powinno być z lekka spa-rafrazowane i w aktualnymbrzmieniu wypowiadalibyśmy ra-czej takie słowa: “Nie musi Putinsłać ku nam oręża, starczy, że ktośulice nam pozwęża.”

C oraz częściej obserwuję otóżdesperackie próby przebi-cia się karetek pogotowia

ratunkowego lub policyjnych ra-diowozów przez ciżbę aut w szczy-towych momentach nasilenia ru-chu. na pozwężanych jezdniach bę-dzie to momentami nawet niemoż-liwe. Bo gdzie mają się na przy-kład usunąć pojazdom uprzywile-jowanym auta jadące zderzak przyzderzaku alejami Niepodległości,których dwie jezdnie przedzielone

są barierą, a na chodnikach po-ustawiano uniemożliwiające choć-by chwilowy wjazd słupki? Oczywi-ście, podobne problemy stworzo-no również w wąskich uliczkachosiedlowych, gdzie - nawiasem mó-wiąc - policja w ogóle nie chce inter-weniować, powołując się na to, żenic jej do tego, co się dzieje w ruchuna terenie prywatnym lub spół-dzielczym.

T ymczasem drogówka musicoraz częściej przyjeżdżaćdo wypadków, powodowa-

nych przez funkcjonariuszy insty-tucji poniekąd z założenia powoła-nej do dbania o bezpieczeństwo,czyli Biura Ochrony Rządu. Chło-paki z BOR-u prezentują taki po-

ziom umiejętności za kierownicą,jakby się przed chwilą przesiedli zdorożkarskich kozłów na foteletych wszystkich audic, beeemwic,merców i skód. Na dodatek niedo-statkom wyszkolenia tych, pożalsię Boże, szoferów towarzyszy cał-kowity brak odpowiedzialności.W pewnej mierze przypomina toniedoszkolenie tych nieszczęśni-ków, którym przyszło 10 kwietnia2010 pilotować rządowego tupole-wa, którego rozbili w drobny maku wrót prymitywnego aeroportupod Smoleńskiem, gdzie ze wzglę-dów regulaminowych nie mieliprawa nawet się przymierzać dolądowania. W następstwie abso-lutnie niedopuszczalnych poczy-

nań z udziałem dowódcy wojsko-wych sił lotniczych, którego psimobowiązkiem było niedopuszcze-nie do owej lotniczej wyprawy doSmoleńska - zginęło 96 osób z ini-cjatorem tej tragicznej ekspedycji,prezydentem Rzeczypospolitejwłącznie. Gdy teraz słyszę, że za-miast wciąż cichutko modlić sięnad 96 trumnami i wstydzić sięwykazanej przez agendy państwo-we karygodnej nieodpowiedzial-ności, ktoś chce stawiać pomnikichwały - sam już nie wiem: śmiaćsię, czy płakać? I straszno, i smiesz-no - powiedzieliby mający po czę-ści współudział w katastrofie, rów-nie nieodpowiedzialni jak PolacyRosjanie.

A wracając do problemów ru-chu kołowego w Warszawiei okolicach, wspomnę na ko-

niec o ciekawym przypadku zamu-rowania przez zdesperowanychmieszkańców drogi przez Las Ka-backi w rejonie Parku Kultury (ul.Muchomora), służącej piechuromi rowerzystom. Mieszkańcy posta-nowili zaprotestować przeciwko20-letniemu zwlekaniu z uchwale-niem miejscowego planu zagospo-darowania przestrzennego, ichprzeciwnicy uważają, że ktoś, ktokupił tam działki o charakterzerolnym, oczekuje teraz pozwole-nia na rozwiniecie w tamtym miej-scu deweloperki i zabetonowaniepięknego zielonego terenu, stano-wiącego ponoć korytarz napowie-trzający Warszawy. Obrońcy ziele-ni są zdania, że racje właścicielidziałek to czysta abstrakcja. Czaspokaże, czy zamiast nas zostanielas, czy w okolicach ul. Muchomo-rów i Borowej powstaną raczej “le-śne” chaty z betonu.

M A C I E J P E T R U C Z E N K OP A S S S M I TA

n a c z e l n y @ p a s s a . w a w . p l

FF rr aa kk cc jj ee ,, tt rr aa kk cc jj ee ii aa bb ss tt rr aa kk cc jj eeFF rr aa kk cc jj ee ,, tt rr aa kk cc jj ee ii aa bb ss tt rr aa kk cc jj ee

RYS. PETRO/AUGUST

3

4

Ruszyła bezpłatna sterylizacja i kastracjapsów oraz kotów

W ubiegłym tygodniu władze Warszawy poinformowały o ponownym uruchomieniu akcjibezpłatnej sterylizacja i kastracja psów oraz kotów. Po blisko roku przerwy, spowodowanejrozstrzygnięciem nadzorczym wojewody mazowieckiego, bezpłatne zabiegi można wykonywać w39 lecznicach weterynaryjnych – w tym w 8 na terenie Ursynowa. Urząd Miasta w całości pokrywakoszty zabiegów sterylizacji i kastracji psów oraz kotów właścicielskich. Akcja cieszy się dużymzainteresowaniem mieszkańców, czego odzwierciedleniem są liczby. Dotychczas zabiegom poddano6523 zwierzęta. Kontynuowana jest również akcja bezpłatnego czipowania zwierząt. W ciągu 10lat prowadzenia akcji elektronicznemu znakowaniu poddanych zostało ponad 88 tysięcyczworonogów. Tylko w 2016 roku zaczipowano 4793 czworonogi. Czipowanie zwierząt wykonywanejest w tych samych lecznicach co zabiegi sterylizacji i kastracji. Obie akcje prowadzone będą do 15grudnia 2017 r. lub do wyczerpania środków finansowych.

Lista lecznic na Ursynowie biorących udział w akcjach wraz z danymi teleadresowymi znajdujesię na stronach Urzędu m. st. Warszawy”.

Forma na lato – rusza ósma edycja Womens’ Run

W najbliższą sobotę, 6 maja, rozpocznie się ósma edycja Womens’ Run, czyli bezpłatnych trenin-gów dla kobiet prowadzonych pod okiem wykwalifikowanego instruktora. Aby wziąć udział w bez-płatnym treningu, należy zarejestrować się na stronie internetowej www.womensrun.pl.

W ramach pierwszego treningu uczestniczki będą mogły dokonać lub zapisać się na bezpłatnąanalizę składu ciała. W czasie badania zmierzona zostanie m. in. ilość tkanki mięśniowej i tłusz-czowej, zawartość wody w organizmie, masa mineralna kości, zapotrzebowanie na energię, wiekmetaboliczny oraz masa ciała. Celem badania jest sprawdzenie składu ciała na początku cyklu tre-ningowego, regularny monitoring zmian w składzie ciała i analiza czy zmiany te są pożądane, po-szerzenie wiedzy z zakresu składu ciała i jego wpływu na funkcjonowanie organizmu. Wszystkieuczestniczki będą mogły dokonać bezpłatnej analizy również w połowie sezonu oraz na zakończe-nie, aby móc sprawdzić postępy w ciągu całego cyklu. Grupy treningowe Women’s Run & More sąotwarte i można dołączyć w każdej chwili w trakcie sezonu. Program potrwa do końca paździer-nika i jest wspierany przez Urząd Dzielnicy Ursynów.

WW uubbiieeggłłyymm ttyyggooddnniiuu zz ookkaazzjjii ŚŚwwiięęttaa FFllaaggii RRzzeecczzyyppoossppoolliitteejj PPoollsskkiieejj nnaa UUrrssyynnoowwiiee rroozzddaannoo ppoonnaadd22000000 ffllaagg.. WWaarrttoo pprrzzyyppoommnniieećć,, żżee aakkccjjaa rroozzddaawwaanniiaa ppoollsskkiieejj ffllaaggii pprrzzeedd DDnniieemm FFllaaggii jjeesstt pprroowwaaddzzoonnaannaa UUrrssyynnoowwiiee oodd 22001111 rrookkuu ii ssttaałłaa ssiięę jjuużż ttrraaddyyccjjąą.. ZZaarrzząądd DDzziieellnniiccyy UUrrssyynnóóww pprrzzeekkaazzaałł ww rraammaacchheedduukkaaccjjii ppaattrriioottyycczznneejj pprraawwiiee 11550000 ffllaagg nnaajjmmłłooddsszzyymm mmiieesszzkkaańńccoomm nnaasszzeejj ddzziieellnniiccyy,, kkttóórrzzyy ww ttyymmrrookkuu kkoońńcczząą pprrzzeeddsszzkkoollaa.. PPllaaccóówwkkii eedduukkaaccyyjjnnee ooddwwiieeddzziillii cczzłłoonnkkoowwiiee ZZaarrzząądduu DDzziieellnniiccyy UUrrssyynnóóww ––RRoobbeerrtt KKeemmppaa oorraazz ŁŁuukkaasszz CCiioołłkkoo,, aa ttaakkżżee pprrzzeewwooddnniicczząąccaa RRaaddyy DDzziieellnniiccyy TTeerreessaa JJuurrcczzyyńńsskkaaOOwwcczzaarreekk.. DDllaa ddzziieeccii wwiizzyyttaa pprrzzeeddssttaawwiicciieellii uurrssyynnoowwsskkiieeggoo ssaammoorrzząądduu bbyyłłaa kkaażżddoorraazzoowwoo ooggrroommnnąąaattrraakkccjjąą.. SSppoottkkaanniiaa bbyyłłyy kkrróóttkkąą lleekkccjjąą ppaattrriioottyyzzmmuu –– pprrzzeeddsszzkkoollaakkii uussłłyysszzaałłyy oo hhiissttoorriiii ffllaaggii,, jjeejjzznnaacczzeenniiuu oorraazz ssyymmbboolliiccee.. WW uubbiieeggłłyy ppiiąątteekk ffllaaggęę mmoożżnnaa bbyyłłoo oottrrzzyymmaaćć ttaakkżżee ww uurrzzęęddzziiee –– ttrraaffiiłłaa oonnaaddoo ppoonnaadd 550000 mmiieesszzkkaańńccóóww..

To już wkrótce: 9 maja mi-ja 30. rocznica katastrofylotniczej samolotu IŁ-62M„Kościuszko” PLL LOT wLesie Kabackim.

W intencji tragicznie zmarłychZałogi i Pasażerów, ich rodzinyorganizują 9 maja o godz. 11.00polową mszę św. na miejscu ka-tastrofy, w Lesie Kabackim. Wtym samym dniu zostanie rów-nież odprawione nabożeństwożałobne o godz. 19.00 w Archi-

katedrze Św. Jana na StarymMieście.

Katastrofa w Lesie Kabackimto jedno z najbardziej tragicz-nych wydarzeń w historii polskie-go lotnictwa. W wyniku katastro-fy śmierć na miejscu poniosły 183osoby podróżujące samolotempasażerskim Ił-62M SP-LBG „Ta-deusz Kościuszko” należącym doPolskich Linii Lotniczych LOT.

Zgodnie z planem samolotmiał wystartować po godzinie

10.00, procedura startu rozpo-częła się o godzinie 10:07. „Ko-ściuszko” wystartował z Warsza-wy o godzinie 10.17 i kierowałsię do położonego w okolicachPłońska nieistniejącego już punk-tu nawigacyjnego. Lot miał trwaćponad 9 godzin i przez pierwszeminuty przebiegał normalnie. W23 minucie lotu, o godzinie 10.41załoga samolotu stwierdziła utra-tę dwóch silników i pożar ma-szyny, a także utratę hermetycz-ności kadłuba. Mijały kolejne mi-nuty lotu – załoga samolotu szu-kała miejsca do awaryjnego lądo-wania i próbowała w tym czasiezrzucić paliwo. Z czasem ujawni-ły się kolejne awarie – a pilotombyło coraz trudniej utrzymać wy-sokość. W końcowej fazie lotuw wyniku pożaru doszło do cał-kowitej utraty kontroli nad sa-molotem – o godzinie 11.12 Ił-62M zaczął ścinać pierwsze drze-wa Lasu Kabackiego.

„Dobranoc, do widzenia.Cześć, giniemy” – to ostatnie sło-wa wypowiedziane przez kapita-na Zygmunta Pawlaczyka, do-wódcę załogi samolotu, który 9maja 1987 roku rozbił się w Le-sie Kabackim.

Przy okazji wiosennychporządków warto prze-prowadzić segregację su-rowców wtórnych. W so-botę, 13 maja br., w godz.11.00 – 14.00, odbędzie siękolejna edycja festynuekologicznego „Ursynow-skie Kwiaty”.

Imprezie będzie towarzyszyćdzielnicowa edycja Warszaw-skich Dni Recyklingu. Wydarze-nia planowane są na parkinguprzy Ratuszu Dzielnicy Ursynów(Al. KEN 61, metro Imielin). Wzamian za przyniesioną makula-turę, zużyte baterie, stare urzą-dzenia elektroniczne, szklane iplastikowe opakowania, a takżeprzedmioty metalowe mieszań-cy naszej dzielnicy otrzymają sa-dzonki kwiatów balkonowych(pelargonie, tuje, hortensje i wie-le innych roślin). Dla dzieci, po-za pneumatycznymi zamkami,które zawsze cieszą się ogromnąpopularnością, zorganizowanezostaną warsztaty „Mały eko-log”. Podczas festynu UrządDzielnicy Ursynów zapewnialiczne atrakcje, w tym stoiskaogrodnicze z szerokim asorty-mentem wyrobów, bezpłatneporady ogrodnicze oraz gry i za-bawy dla dzieci.

Sadzonki będą wydawanemieszkańcom według następują-cych zasad:

- 1 sadzonka za 20 sztuk baterii- 1 sadzonka za 3 kg makula-

tury- 1-3 sadzonki za urządzenia

elektryczne

- 1 sadzonka za 10 przedmio-tów metalowych

- 1 sadzonka za 10 sztuk opa-kowań szklanych lub plastiko-wych.

W dniu 26 kwietnia odby-ła się Gala podsumowującII Dzielnicowy Konkurs zokazji Roku Rzeki Wisły –„Setka Festiwal 2017” –zorganizowany przez ur-synowską Szkolę Podsta-wową nr 100 im. płk.Francesco Nullo.

W konkursie wzięło udział113 uczniów z 12 szkół pod-stawowych i z 4 gimnazjów.Podczas wieńczącej konkursGali przyznano nagrody dlalaureatów trzech kategorii kon-kursowych: filmowej, literac-kiej i plastycznej. Poznanie rze-ki Wisły, jej walorów ekologicz-nych, przyrodniczych, kulturo-wych i krajoznawczo – tury-stycznych miało na celu popu-

laryzację wiedzy o środowiskunaturalnych i ekologii. Woje-wódzki Fundusz Ochrony Śro-dowiska i Gospodarki Wodnej

w Warszawie przyznał dotacjęw wysokości 13 153,00 złotychna zakup nagród głównych dlalaureatów.

Urząd Dzielnicy Ursynów wy-dał Ursynowski Informator Kul-turalny na maj. W publikacjimożna znaleźć szczegółowy pro-gram wydarzeń na Ursynowieoraz informacje o dystrybucjibezpłatnych kart wstępu. Wersjęelektroniczną publikacji możnapobrać ze strony internetowejwww.ursynow.pl. Papierowąwersję informatora będzie moż-na otrzymać w Urzędzie Dzielni-cy Ursynów, spółdzielczych do-mach kultury, oddziałach biblio-teki publicznej oraz podczas po-szczególnych wydarzeń.

30. rocznica katastrofy lotniczej w Lesie Kabackim

Flagi dla dzieci i mieszkańców

Ursynowski Informator Kulturalny na maj

Uczniowie w konkursie o Wiśle

Ursynowskie Kwiaty już 13 maja!

5

6

RRAAFFAAŁŁ KKOOSS::MMaajj ttoo mmiieessiiąącc ww kkttóórryymm ttrraaddyyccyyjjnniiee ddzziiaałłaallnnoośśćć kkuullttuurraallnnaa uurrzzęędduu pprrzzeennoossii ssiięę ddoo ppllee-nneerróóww,, ccoo wwiięęcc nnaass cczzeekkaa ww nnaajjbblliiżżsszzyycchh ttyyggooddnniiaacchh??

ŁŁUUKKAASSZZ CCIIOOŁŁKKOO:: Faktycznie zaczynamy koncentrować się na aktywnościach, które będą odbywaćsię na świeżym powietrzu, ale to jeszcze nie koniec sezonu w spółdzielczych domach kultury czy wUrsynotece. Przed nami także wykłady w ramach Wolnego Uniwersytetu Ursynowa oraz Ursynow-skiej Akademii Zdrowego Stylu Życia, a także koncert Orkiestry Kameralnej Filharmonii Narodowej.No i oczywiście wspomniane wydarzenia plenerowe.

NNaa ccoo wwaarrttoo zzwwrróócciićć sszzcczzeeggóóllnnąą uuwwaaggęę ww ttyymm mmiieessiiąąccuu??

Maj to zdecydowanie dobry miesiąc dla sympatyków historii. W sobotę, 20 maja, po raz piąty or-ganizujemy militarno-edukacyjny piknik poświęcony pamięci żołnierzy Cichociemnych. Tego dnia,tyle że wieczorem zapraszamy na Noc Muzeów, czyli możliwość zwiedzania miejsc na co dzień nie-dostępnych. A wśród nich po raz pierwszy znajdą się katakumby kościoła św. Katarzyny, czyli najstar-szej parafii na Mazowszu. Ponadto w maju startujemy z rowerowymi wycieczkami historycznymi .Będzie ich pięć, każda po 2-3 godziny na trasie o długości między 15 a 20 km. Jest to realizacja pro-jektu z Budżetu Partycypacyjnego o wdzięcznej nazwie: „Co łączy Andrzeja Ciołka z Julianem Ursy-nem Niemcewiczem”. Celem projektu jest przekazywanie wiedzy o historii Ursynowa w sposób lek-ki i przystępny dla każdego. Pierwsza wycieczka: „Bażanty w Waszyngtonie”, odbędzie się 7 maja– zbiórka o godz. 11.00 przed kościołem św. Katarzyny. Trasa historyczna, m. in. śladem magnackichrezydencji. Bohaterami wycieczki będą Stanisław Kostka Potocki, August Czartoryski, Julian UrsynNiemcewicz i Andrzej Ciołek. Uczestnicy wycieczki z pewnością dowiedzą się, co łączy te postaci. My-ślę, że przewodnicy przekażą także wiele innych ciekawostek dotyczących Ursynowa.

SSppaacceerryy ppiieesszzee zz pprrzzeewwooddnniikkiieemm ttoo ttaakkżżee zznnaannyy jjuużż oodd kkiillkkuu llaatt pprroojjeekktt ffuunnddaaccjjii HHeerreeddiittaass,, kkttóórryyffiinnaannssuujjee uurrzząądd.. CCzzyy nnaa UUrrssyynnoowwiiee jjeesstt ttaakk dduużżee zzaaiinntteerreessoowwaanniiee llookkaallnnąą hhiissttoorriiąą ??

Zdecydowanie tak. Projekty umożliwiające poznawanie Ursynowa przyciągają bardzo wielumieszkańców, lecz także gości z innych części Warszawy. Spacery po Ursynowie Wysokim wpisują sięznakomicie w nasze działania kulturalno-edukacyjne. Kolejna edycja spacerów „Od pałacyków na Skar-pie po wielką płytę” startuje w sobotę 6 maja o godz. 11.00 przy ul. Płaskowickiej, róg ul. Stryjeń-skich. Uczestnicy spacerów będą poznawać zarówno historię dawnego Ursynowa z czasów jego pa-trona Juliana Ursyna Niemcewicza, jak i dzieje budowy i rozwoju megaosiedla z wielkiej płyty. Te-goroczne spacery będą z pewnością wyjątkowe, ponieważ odbywają się w roku 40-lecia wysokiegoUrsynowa. To fantastycznie, że zarówno młodzi mieszkańcy i jak bardziej dojrzali mieszkańcy dziel-nicy chcą poznawać ciekawostki z czasów kiedy Ursynów powstawał. To buduje naszą lokalną toż-samość i dumę z tego, że mieszkamy w tak wyjątkowym miejscu. A wracając do spacerów, to oczy-wiście, jak co roku, latem zaprosimy do wspólnego zwiedzania Parku Natolińskiego.

AA jjuużż cczzeerrwwccuu kkuullmmiinnaaccyyjjnnee wwyyddaarrzzeenniiaa zzwwiiąązzaannee zz oobbcchhooddaammii jjuubbiilleeuusszzuu??

Tak, 3 czerwca odbędzie się Wielka Parada z okazji 40-lecia Ursynowa. Zapraszamy wszystkich miesz-kańców do wspólnego przejścia Aleją Komisji Edukacji Narodowej. Będzie to okazja do wspólnego świę-towania. Z kolei w piątek 9 czerwca rozpoczynamy najdłuższe w historii Dni Ursynowa, a święto topotrwa aż do niedzieli 11 czerwca. Wystąpią największe gwiazdy polskiej muzyki rozrywkowej:Bajm, T-Love, Kamil Bednarek, Golden Life, Kortez oraz Feel. Poza tym przygotowujemy mnóstwo atrak-cji dla całych rodzin, ze szczególnym uwzględnieniem najmłodszych.

CCzzyy llaatteemm ppoowwrróóccąą ppooppuullaarrnnee ww zzeesszzłłyymm rrookkuu ppoottaańńccóówwkkii ??

Oczywiście. Powrócą i będzie ich jeszcze więcej niż rok temu. Wspólna zabawa i integracja między-sąsiedzka, to główne założenia świętowania jubileuszu 40-lecia Ursynowa. Już dziś zapraszam ursy-nowian na wszystkie przedsięwzięcia. O naszych majowych projektach można przeczytać już najśwież-szym Ursynowskim Informatorze Kulturalnym oraz na naszej stronie internetowej www.ursynow.pl.

Rozmawiamy z zastępcą burmistrza Łukaszem Ciołko

Maj bogaty w historię,czerwiec z naszym jubileuszem

Istniejące od około roku Spółdzielcze Stowarzyszenie Kulturalne im. StanisławaStaszica, wspólnie z samorządowymi władzami Ursynowa zorganizowałokonferencję na temat współpracy samorządu spółdzielczego z samorządemterytorialnym. Inicjatorem był ursynowianin Stefan Zajączkowski, który jest takżeinicjatorem powołania stowarzyszenia i jego prezesem.

Konferencja odbyła się 26 kwietnia w sali im. Juliana Ursyna Niemcewicza ursynowskiego ratusza.Było to jedno z wydarzeń związanych z obchodzonym w bieżącym roku 40-leciem Ursynowa. Wspotkaniu udział wziął burmistrz Ursynowa Robert Kempa oraz przewodnicząca Rady TeresaJurczyńska-Owczarek, a także najwyższe władze Krajowej Rady Spółdzielczej z wiceprezesemZarządu Ryszardem Jaśkowskim, przewodniczącym Komisji Promocji i Samorządu AndrzejemPółrolniczakiem oraz doktorem Krzysztofem Lachowskim. Ostatni z wymienionych przypomniałhistorię ruchu spółdzielczego w Polsce i szczególną rolę, jaką w tej historii odegrał ksiądz StanisławStaszic – patron stowarzyszenia.

Profesor Lech Królikowski przedstawił natomiast skrócone dzieje Ursynowa z zaakcentowaniem rolispółdzielni mieszkaniowych w jego powstaniu i rozwoju. Powiedział, że jeszcze do niedawna Ursynówbył ponadstutysięcznym miastem w 95 procentach spółdzielczym, co sprawiało, że współpracaobydwu samorządów była (i nadal jest) wręcz koniecznością. Zwrócił także uwagę, że już w 1991 r.z inicjatywy ówczesnych władz Dzielnicy-Gminy Warszawa-Mokotów (która obejmowała Ursynów),przystąpiono do regulacji stanów prawnych spółdzielczych gruntów i podpisano ze spółdzielniamipierwsze umowy w tej ważnej sprawie. Przypomniał, że w dalszym ciągu działalność kulturalna naUrsynowie oparta jest na spółdzielczych domach kultury. Podobnie jest w kilku innych dziedzinach.W toku dyskusji najczęściej podnoszono właśnie kwestię gruntów użytkowanych przez spółdzielniei licznych problemów z tym związanych. Prezesi kilku ursynowskich spółdzielń mieszkaniowychwykorzystali obecność burmistrza Kempy i bezpośrednio poruszali problemy na styku spółdzielczościmieszkaniowej i ursynowskiego samorządu terytorialnego. W ocenie wielu dyskutantów tego typuspotkania są potrzebne i pożyteczne, szczególnie w naszej dzielnicy. W tej atmosferze zarównowładze spółdzielcze, jak i władze samorządowe podziękowały Stefanowi Zajączkowskiemu zainicjatywę spotkania. R a f a ł K o s

LLaattoo 11999911 rr.. –– uurrssyynnoowwssccyy pprreezzeessii ppooddppiissuujjąą zz wwłłaaddzzaammii ssaammoorrzząąddoowwyymmii ppiieerrwwsszzee ppoorroozzuummiieenniiaa wwsspprraawwiiee ggrruunnttóóww

Konferencja stowarzyszenia im. Stanisława Staszica

Spółdzielczość w kulturze

Wzmożenie troski o ochronę iwłaściwe zagospodarowaniewartości przyrodniczych i kul-turowych Warszawy południo-wej zgodnie z wymogami rozwo-ju zrównoważonego jest niezbęd-ne. Ulegają one bowiem corazbardziej dostrzegalnej dewasta-cji, co ewidentnie zagraża zdro-wiu i życiu.

Ze strony czynników odpowie-dzialnych urzędowo za rozwój nietylko tej części Stolicy wciąż niemożna dopatrzyć się działań, któ-re we właściwych wymiarach od-powiadałyby potrzebom obecnychi przyszłych pokoleń. Kontynu-owane są zaś inwestycje i planywłaściwe agresywnym przedsię-wzięciom cywilizacji nierówno-wagi.

Ma więc - w tej sytuacji - racjęPan Józef Przetakiewicz, postulu-jąc na łamach “Passy”(10/2017), by “podjąć wysiłek,aby przeciwstawić się ludziom oniskich lotach i agresywnym ele-mentom hołdującym trendomrozwoju niezrównoważonego,zanieczyszczającym, zatruwają-cym i dewastującym warunkizdrowia i życia”. I akcentuje po-trzebę funkcjonowania klubuekologicznego, który “powiniennadal aktywnie działać i bronićtego, co nam jeszcze z natural-nego środowiska pozostało”. Za-znaczył on także, iż “nadal są lu-dzie, dla których te sprawy sąbardzo ważne”. Podobne w treścigłosy napłynęły również od in-nych Czytelników z Ursynowa,Wilanowa, Mokotowa.

Dziękując za przedłożenie takświatłych, nacechowanych tro-ską o warunki zdrowia i życiamyśli, proponowałbym więc pod-

jęcie - z pozycji Pana Józefa Prze-takiewicza - działań na rzeczutworzenia Klubu Zrównoważo-nego Rozwoju “Potok”, w którymzespołem wiodącym staliby sięludzie o podobnych postawach idążeniach. Takich ludzi - jak miwiadomo - jest wielu. Istnieją tak-że - wymagające zaangażowaniana tym polu - organizacje spo-łeczne, jak: Fundacja Nasze Mia-steczko /Wilanów//, OtwartyUrsynów, Nasz Ursynów, OddziałWarszawa Południe Ligi Ochro-ny Przyrody, osoby zaintereso-wane tą problematyką w miej-scu swojego zamieszkania i pra-cy /m. in. w zarządach spółdziel-ni mieszkaniowych, w urzędachi radach dzielnic samorządo-wych/, pracownicy naukowiszkół wyższych i nauczania in-nych szczebli, pracownicy takichplacówek, jak Ogród BotanicznyPAN w Powsinie, Muzeum KrólaJana III w Wilanowie. Trzeba jed-nak celowo skupić ich aktywnośćw ramach wymienionej tu struk-tury organizacyjnej pn. KlubZrównoważonego Rozwoju “Po-tok” i wypracować odpowiednieformy, treści i kierunki działa-nia. Takie, które sprawią, że śro-dowiska poszczególnych dzielnicsamorządowych i całej Stolicyprzeciwstawią się skutecznieszkodliwym trendom cywilizacjinierównowagi i przyczynią sięmerytorycznie do kreowaniaoptymalnych warunków zdro-wia i życia ludzi, przyrody i kul-tury /co stanowi podstawowy celrozwoju zrównoważonego/.

Osią obszaru, który głównieobejmowałaby proponowanastruktura organizacyjna, byłbyPotok Służewski; stąd właśnie

nazwy tej struktury: Klub Zrów-noważonego Rozwoju “Potok”.Miejmy więc nadzieję, że - w wy-niku aktywności skupionych wnim ludzi - odpowiednio oczysz-czone i uzdatnione wody tegocieku przyczynią się decydującodo rewitalizacji rozległego eko-systemu. Gorących problemów,które czekają zainteresowaniasię nimi, jest tu dużo. A więc: dodzieła..!

Troska o zapewnienie obecnymi przyszłym pokoleniom optymal-nych warunków zdrowia i życiapowinna charakteryzować się:

- wielodyscyplinarnym i wielo-funkcyjnym, lecz kompleksowoskoordynowanym podejściemanalitycznym, planistycznym, de-cyzyjnym, realizacyjnym, kontro-lno-korekcyjnym;

- takim przygotowaniem i pro-wadzeniem narad, które zapew-nią maksimum korzyści, wyklu-czając stratę czasu i energii nautarczki i nieporozumienia;

- niezbędnym ekorozwojowymupodmiotowieniem kadry urzęd-niczej i społecznej, zajmującej siętą problematyką.

d r S t a n i s ł a w A b r a m c z y k

PPSS.. Mieszkańcy Wilanowa iMokotowa zgłosili chęć zaanga-żowania się w działalność ekoro-zwojową, powołując się główniena treść artykułu pt. “Zagospo-darowanie przedpola Pałacu Wi-lanowskiego”, zamieszczonegow “Biuletynie Wilanowskim” nr5/2017.

Osoby zainteresowane tą ini-cjatywą proszone są o skontakto-wanie się z tymczasowym telefo-nem nr 607 92 94 96 lub e-m-ailem: [email protected].

List � List � List � List � List � List � List

W odpowiedzi Panu Jerzemu Przetakiewiczowi i innym Czytelnikom proponuję Klub Zrównoważonego Rozwoju “Potok”

Na Zielonym Ursynowie o kaszyW sobotę, 6 maja o godz. 17:00 w wypożyczalni nr 34 (Biblioteka na Zielonym Ursynowie, ul.

6 Sierpnia 23) odbędzie się kolejne spotkanie w ramach cyklu Kuchnia i Literatura. Tym razem naUrsynowie pojawi się Maia Sobczak, autorka książek i bloga pt. “Qmam kasze”. Tematem spotka-nia będzie oczywiście kasza. Choć jest podstawą tradycyjnej kuchni polskiej, ze stołów wyparły jąna wiele lat ziemniaki. Teraz ponownie wróciła do łask, stając się jednym z najmodniejszych pro-duktów. Prosta, pyszna solo lub w towarzystwie – taka właśnie jest kasza. Można z niej przygoto-wać zdrowe śniadanie, sycący obiad i lekki deser. Maia Sobczak, autorka popularnego bloga“qmam kasze” przekonuje, że warto sięgnąć po to, co mamy w zasięgu ręki i przypomnieć sobiesmaki dzieciństwa.

7

8

Gazeciarska branża w kłopotach, smutne wnioski - znikną kioski

Upadła opoka przy Bartoka...

Z końcem 2016 roku sprzedawa-nie gazet w kiosku przy ulicy Be-li Bartoka zakończyła ulubieni-ca prasowej klienteli - TeresaRuta. Nie tylko na Ursynowiebudek z papierowymi nośnika-mi informacji, oferujących do-datkowo “mydło i powidło” - co-raz mniej.

D ziennik - Gazeta Prawna ogło-sił, że działalność kioskówpodcina z jednej strony spa-

dek zapotrzebowania na wychodzącą zobiegu prasę, z drugiej zaś rzecz o wie-le bardziej prozaiczna - podatek handlo-wy i podniesienie minimalnej stawkigodzinowej do 12 złotych, co sprawia,że budkowy biznes staje się coraz mniejopłacalny. Podobno w Polsce jest jużtylko nieco pond 56 000 kiosków, o 18000 mniej niż 10 lat temu.

Warto przypomnieć, że modana kioski uliczne przeniosłasię do Warszawy w

1877 z Paryża, gdzie

pierwsze budki z gazetami stanęły 20 latwcześniej, by z czasem rozrosnąć się doliczby aż 340 punktów sprzedaży najno-wocześniejszego naówczas środka ma-sowego przekazu. Dzisiaj kioski pary-skie rozprowadzają już tylko 40 procentprasy w mieście, sprzedając dodatko-wo papierosy, bilety na loterię, pocz-tówki, gadżety turystyczne, parasolki,środki higieny oraz - od niedawna - żyw-ność w opakowaniu. Wobec zmniejsza-jącej się liczby zabytkowych kioskówwładze Paryża zainicjowały w 2011 ak-cję ich ratowania i w ciągu pięciu lat ichliczba podskoczyła z 252 do 336. Dzier-żawienie kiosku w stolicy Francji kosz-tuje zaledwie 120 euro miesięcznie, więcsą to całkiem dogodne warunki do pro-wadzenia takiego interesu, jakkolwiek w

dobie Internetu czytelnictwo gazet gwał-townie spada i coraz trudniej o klienta,który chciałby kupić w budce ten podsta-wowy towar.

S tarsi czytelnicy prasy pamię-tają, jaką popularnością cie-szyły się u nas gazety w okre-

sie międzywojnia i długo po wojnie,gdy w czasach PRL rekordy sprzedażybiły największa popołudniówka“Express Wieczorny” i nieśmiertelny,wychodzący od 1921 roku “PrzeglądSportowy”. Ten ostatni był towaremsprzedawanym często “spod lady”, bokioskarze chowali go dla “lepszychklientów” ewentualnie wymuszalisprzedaż wiązaną: - Dostaniesz panprzeglądziaka, jak pan kupisz jedno-cześnie “Trybunę Ludu”.

A ch, gdzie te czasy, gdy co dru-gi pasażer pociągu lub tram-waju czytał w podróży gaze-

tę... Teraz pasażerowie metra ślipią wsmartfony, tablety lub notebooki i ani imw głowie sięganie po prasę, która stałasię czymś staromodnym niczym złotyzegarek z dewizką. Zresztą elektronicz-na forma utrwalania pisma dotyczy nietylko prasy i książek. Coraz częściej wi-dzi się muzyków, którzy zamiast papie-rowego zapisu kładą przed sobą zapisnut na tablecie, na którym o wiele wy-godniej przesuwa się poszczególne stro-ny nie obawiając się, że kartki się zlepią.

W branży gazeciarskiej zapo-mniano już o “gorącymskładzie”, o zecerach i me-

trampażach. Komputeryzacja stała sięna każdym odcinku mass mediów

niebywałym udosko-naleniem,

a internetowe portale informacyjneusuwają w cień papierowe wydaniadzienników. Dlatego nie bez sentymen-tu wspominam kiosk przy Bartoka wrejonie Wokalnej, gdzie przesympatycz-na pani Teresa Ruta miała przez 15 latstałą klientelę, na ogół w osobach star-szych pań i starszych panów, przyzwy-czajonych do kupowania prasy.

- Chociaż nie jestem mieszkanką Ur-synowa, w 2001 roku zdecydowałamsię na prowadzenie kiosku właśnie w tejdzielnicy, chciałam się bowiem zawodo-wo usamodzielnić i nie mieć już batanad głową, jakim były w owym czasiegrupowe zwolnienia z pracy, które do-tknęły mnie aż czterokrotnie - mówipani Teresa. - A pracowałam wcześniejw PTTK, w Ministerstwie PrzemysłuChemicznego i Lekkiego, w rozprowa-dzającej filmy Entertainment Group.W końcu razem z siostrą kupiłyśmykiosk i nareszcie miałam pewność, żenikt mnie z pracy nie zwolni.

Gdy startowałyśmy z naszymbiznesem w 2001 roku, gaze-ty miały jeszcze o wiele więk-

sze znaczenie, więc sprzedawałyśmyich bardzo dużo. Potem sprzedaż za-częła stopniowo maleć, a już ostatniedwa lata to był gwałtowny spadeksprzedaży dosłownie z tygodnia na ty-dzień. Świat informacji przenosi się bły-skawicznie do wirtualu. Włącza się In-ternet i zaraz wszystko się wie. Mogętylko wspominać z rozczuleniem, że dostałych klientów mojego kiosku nale-żał chociażby znany piosenkarz RobertJanowski, a jeden z mieszkających wsąsiedztwie amatorów prasy przyjeż-dżał kupować u mnie gazety nawet wte-dy, gdy już przeprowadził się na Mo-kotów. Do końca 2016 roku miał zało-żoną teczkę, w której odkładałam muprenumerowaną prasę.

Przez 15 lat zyskałam na Ursyno-wie całą armię znajomych iprzyjaciół. Niektóre panie przy-

chodziły po prostu na plotki. Stałam się,chcąc nie chcąc, siostrą spowiedniczką.Ludzie mnie polubili, niektórzy przyno-sili mi nawet z dobrego serca gorąceobiady. Nigdy w życiu nie zaznałam ty-le ciepła, więc nic dziwnego, że pokocha-łam Ursynów i z wielkim żalem zdecy-dowałyśmy się z siostrą na zamknięciekiosku, rozczarowując aż 60 klientówmających u nas teczki. Kiosk przy Wo-kalnej odgrywał w szerokim sąsiedz-twie rolę integracyjną. Teraz paniedzwonią do mnie, że nie ma się gdziespotkać. A ja czuję, że moje życie stało siępuste - zwierza się z rozrzewnieniemTeresa Ruta, mając świadomość, że nad-szedł koniec pewnej epoki.

No bo kioski z gazetami zaczy-nają stopniowo znikać jakorelikt przeszłości, tak jak znik-

nęły już dawno budki telefoniczne. Dla-tego starajmy się szanować panów kio-skarzy i panie kioskarki, dopóki jeszcze

są. Żaden smartfon ani tablet niezastąpi nam przecież żywego

człowieka.M a c i e j P e t r u c z e n k o

KKiioosskk pprrzzyy BBaarrttookkaa jjuużż ww nnoowweejj rroollii

9

Parszywy los zabrał namZdzisława Pietrasika, nimten znakomity dzienni-karz i wyjątkowo sympa-tyczny człowiek zdążyłukończyć 70. rok życia.Szeroki krąg czytelników„Passy” mógł znać Zdzi-cha przede wszystkim ja-ko długoletniego publicy-stę tygodnika „Polityka” imieszkańca Ursynowa,jakże często spotykanegow urokliwej restauracjiStajnia przy Nowoursy-nowskiej.

Był Zdzisław – polonista poUniwersytecie Łódzkim i publi-cysta po Studium Dziennikar-skim na Uniwersytecie Warszaw-skim – wybitnym krytykiem fil-mowym, z którego opinią liczy-ły się nawet największe gwiazdypolskiego kina. Należał też doosób wyjątkowo wrażliwych, je-śli chodzi o kulturę życia spo-łecznego. Można go było nazwaćinteligentem w najściślejszymtego słowa rozumieniu. Nie zno-sił chamstwa w życiu codzien-nym i w dziennikarstwie. I wyjąt-kowo cenił wolność słowa.

Wyrósł w kręgu kultury stu-denckiej, więc nic dziwnego, żetrafił do przełamującego barie-ry socjalistycznej drętwej mo-wy tygodnika ITD, zostając wczasie solidarnościowej rewo-lucji jego naczelnym redakto-rem. Kto jeszcze pamięta, że wtym właśnie czasopiśmie pre-zentował nadzwyczaj śmiałe ry-sunki satyryczne młody AndrzejMleczko, a błyskotliwe felietonypolityczne pisał Maciek Rybiń-ski? I właśnie z uwagi na postę-powy charakter ITD – bodaj w1981 – dałem Zdzichowi doopublikowania wywiad, jaki nagruncie prywatnym udało misię na wyjątkowym luzie prze-

prowadzić w St. Louis (Misso-uri) z wiceprezydentem USAdoby Jimmy’ego Cartera – Wal-terem Mondale’m. Tekst wywia-du oraz moje wspólne zdjęcie ztym amerykańskim politykiemskonfiskowała, niestety, cenzu-ra. Zaraz potem Zdzisław prze-stał być redaktorem naczelnym,a jego miejsce zajął – o ile do-brze pamiętam – AleksanderKwaśniewski, późniejszy prezy-dent RP.

To wprawdzie już stare czasy,ale trudno mi o nich zapomnieć,tak jak nie zapomnę przecież, żeZdzisław ożenił się z moją młod-szą koleżanką z liceum w Rem-bertowie – Marią Leśnikowską,również dziennikarką.

W ostatnich latach oboje cie-szyli się życiem, mając niecomniej pracy zawodowej. Częstomożna było ich spotkać, jak spa-cerowali wzdłuż skarpy ursy-nowskiej do Konstancina...

No cóż, już się ich na wspól-nym spacerze nie spotka, jużZdzisław nie pogada z ulubio-nym sąsiadem, księdzem Ada-mem Zelgą...

Pozostaje mi tylko przekazaćserdeczne wyrazy współczuciaopłakującej stratę męża – Mary-ni i ukochanemu synowi tej wy-jątkowo dobranej pary– Andrze-jowi. Dzięki wam mógł Zdzichojeszcze długo przed odejściempowiedzieć: nie wszystek umrę.

M a c i e j P e t r u c z e n k o

Cicho, bo odszedł Zdzicho...

Matylda Krzesińska i...święty Mikołaj

L e c h K r ó l i k o w s k i

Podjąłem temat Matyldy Krze-sińskiej, albowiem stał się onnadzwyczaj istotnym we współ-czesnej Rosji w związku z praca-mi nad filmem „Matylda”. Filmprzedstawiający romans pol-skiej tancerki z przyszłym ca-rem Rosji powstaje w reżyseriiAleksieja Uczitela.

Przeciwko tej produkcji wystąpiła wrosyjskiej Dumie posłanka Natalia Po-kłońska, dowodząc, że film godzi w

podstawowe wartości kultury rosyjskieji szarga świętości. To ostatnie stwier-dzenie odnosi się faktu ogłoszenia caraMikołaja II przez Rosyjską Cerkiew Pra-wosławną – świętym. W tym kontekściepokazywanie romansu przyszłego świę-tego z polską primabaleriną pewne krę-gi rosyjskiej opinii publicznej uznały zaświętokradztwo. Opracowana na zle-cenie Dumy opinia naukowców na te-mat scenariusza filmu zawiera m. in.stwierdzenie, że wiele jego scen „brutal-nie godzi w uczucia religijne wiernychRosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, któ-ra wielbi Mikołaja II jako świętego”.

W Petersburgu, w eleganckiej dziel-nicy, która nazywa się : Strona Peters-burska, znajduje się willa MatyldyKrzesińskiej. W czasach Związku Ra-dzieckiego budynek ten należał do„najświętszych” miejsc komunistyczne-go imperium, albowiem z balkonu tejwilli przemawiał Włodzimierz IljiczLenin. Nieważna była architektura bu-dynku, ani jego właścicielka, ale pa-tron. W związku z powyższym w cza-

sach ZSRR pomijano wszystkie innewątki, eksponując tezy przemówienia„wodza rewolucji”. Teraz możemy po-wiedzieć, że pomijano niesłusznie,gdyż Matylda Krzesińska była osobąniezwykle barwną, a z racji romansu zcarem Mikołajem II, stała się osobąmającą wpływ na wiele spraw w pań-stwie Romanowów. Po małżeństwieMikołaja z heską księżniczką Alicją, zezłości zamówiła płaskorzeźbę zdobią-cą fronton willi. Na płaskorzeźbieprzedstawiła obrazowo i realistycznie,gdzie się znajduje i kto dzierży „drążeksterowniczy” Rosyjskiego Imperium.Płaskorzeźba ta była jeszcze „za ca-rów” tematem plotek i złośliwychdowcipów w Petersburgu, przetrwałajednak czasy radzieckie bez uszczerb-ku, a obecne stanowi jedną z atrakcjimiasta nad Newą.

Matylda Krzesińska była córką po-chodzącego z Warszawy tancerza Felik-sa Adama Krzesińskiego. Urodziła się w1872 r. w Petersburgu, a zmarła w 1971r. w Paryżu, czyli dożyła prawie stu lat.

Jako druga tancerka w historii otrzy-mała tytuł: „ Primaballerina assoluta”Teatru Maryjskiego w Petersburgu. Od1909 r. tańczyła w Les Ballets Russesw Paryżu; później prowadziła własnestudio baletowe. Jako tancerka aktyw-na była do 1936 roku.

W 1889 rozpoczął się romans Matyl-dy ze starszym od niej o cztery lata na-stępcą tronu Rosji – wielkim księciemMikołajem, późniejszym carem Mikoła-jem II. Romans trwał do jesieni 1894 r.,gdy Mikołaj został carem Rosji i prawiejednocześnie ożenił się z heską księż-niczką Alicją, późniejszą cesarzową Ma-rią Fiodorowną.

Matylda Krzesińska została odsta-wiona na boczny tor, ale pozostała wkręgu zainteresowań wielkich książątRomanowów. Znawcy epoki twierdzą,że równocześnie romansowała z dwo-

ma wielkimi książętami: SergiuszemMichajłowiczem i Andrzejem Włady-mirowiczem , za którego wyszła w 1921r. za mąż, będąc na emigracji we Fran-cji. Była morganatyczną żoną Andrze-ja Władymirowicza, toteż nie przysłu-giwał jej tytuł Jej Cesarskiej Wysoko-ści, a jedynie Jaśnie Oświeconej księż-nej Romanowskiej-Krasińskiej. Tym nie-mniej Matylda Krzesińska weszła wskład cesarskiej rodziny Romanowów.Jej skład powiększyła w 1902 roku, ro-dząc syna Władymira, który przeżyłmatkę zaledwie o trzy lata.

W dniach 31 sierpnia – 4 września1897 r. Warszawę wizytował cesarz Mi-kołaj II w towarzystwie najbliższej rodzi-ny i dworu. W świcie cesarskiej znalazłsię także Feliks Adam Krzesiński, comoże świadczyć, iż Matylda była nadalMikołajowi bliska.

MMaattyyllddaa KKrrzzeessiińńsskkaa

CCaarr MMiikkoołłaajj IIIIPPrrzzyybbyycciiee MMiikkoołłaajjaa IIII nnaa PPllaacc SSaasskkii - 11 wwrrzzeeśśnniiaa 11889977

1 0

Serial „Alternatywy 4” – kręco-ny akurat w bloku na Ursyno-wie – obnażał w pigułce grote-skową rzeczywistość PRL. W tejmetodzie pars pro toto, przezwycinek pokazującej całość, Ur-synów był właśnie częścią cało-kształtu. Wszak mimo osadze-nia w realiach minionego syste-mu, zaskakiwał osobliwościaminietypowymi dla tamtej epoki.

Z awodna pamięć nie pozwalajednak wyłuskać wszystkichspecyficznych smaczków ze

schematu socjalistycznego osiedla,zwłaszcza tych ulotnych, wynikają-cych z nieczytelnych dziś kontekstów.Ale i te, powiedzmy pryncypialne, tak-że przez lata straciły moc. Na przy-kład struktura ludnościowa, przepra-szam, nie znalazłem zgrabniejszegookreślenia.

O tóż w mentalności warsza-wiaków z dziada pradzia-da(babki –prababki), a i na-

pływowych, mimo prób socjalnejurawniłowki po roku 1945, wciąż po-zostają ślady niegdysiejszych podzia-łów. Robotnicza Wola, inteligenckiŻoliborz, mundurowo-ubecki Moko-tów, snobistyczna Saska Kępa, szem-rana Praga… A Ursynów? Ten sztan-darowy projekt osiedleńczy Edwar-da Gierka zaplanowano ponoć dlamłodej inteligencji, bo w kupie ła-twiej było mieć na oku pokolenie mar-ca 68. Oczywiście, dla „obserwato-rów” także nie szczędzono mieszkań.Lecz wbrew famie równie liczną gru-pę stanowiła od początku klasa ro-botnicza. Autobusy linii 195 od śwituwoziły tłumy pracowników do HutyWarszawa. Dziś z tamtej strukturypozostało chyba niewiele. Ale to jużtemat na inne opowiadanie.

P o socjologicznym preludiumab urbe condita, pora, znówna zasadzie pars pro toto,

przybliżyć szczegóły jakiejś z pozoruprozaicznej aktywności, na przykładzaopatrzeniowo-kulinarnej, obywate-li południowych rubieży stolicy. Spró-buję zatem opisać, nie roszcząc sobierzecz jasna prawa do uogólnień, czymżycie na Ursynowie w czasach kartekna cukier, mięso i wędlinę, a w pory-wach również i na słodycze, i na wód-kę, i na papierosy, i na buty, i na wodęoligoceńską, wodę – dodałbym z roz-pędu, różniło się od bytowania naOchocie, Grochowie albo na Targów-ku? Skąd wiem, że się różniło? Bowcześniej mieszkałem i na Ochocie, ina Grochowie, i w Aninie, a żona przedślubem na Żoliborzu, zaś Targówekznam skądinąd.

Po pierwsze więc, na pionier-skim Ursynowie nikt nie wpro-wadzał się do gotowców,

mieszkań z odzysku po rodzicach czydziadkach, wynajmowanych, albo ku-powanych z drugiej ręki. Piwnice niezdążyły jeszcze przesiąknąć fetorkiemkartofli i kiszonej kapusty w beczkach,choć trafiały się prosiaki hodowane włazienkach. Zdziczałe koty dopiero za-czynały zaznaczać swym kodem gene-tycznym piwniczne legowiska i klatkischodowe przy okazji, czego wtedy niktim nie miał za złe, bo w pierwszych la-tach osiedle nawiedziła plaga polnychmyszy. Na szczęście pluskwy, koszmarstarych kamienic, nie trafiły(odpukać)na Puszczyka i dalej.

Sprawna wentylacja w miesz-kaniach i szczelne drzwi spra-wiały natomiast, że na klatki

schodowe nie przenikały kuchenne aro-maty, co domorosłym analitykomutrudniało ocenę kulinarnych upodo-

bań sąsiadów. Potem wystarczało rzu-cić okiem na ich koszyki w „Megasa-mie”, by wyczaić pokarmowe preferen-cje tubylców, od serka tylżyckiego, pomazurski, od kaszanki po mortadelę iod pomidorowej z torebki, po mrożonepyzy. Teraz znów konsumenci rozpierz-chają się po Warszawie od marketu domarketu, od galerii do galerii i od baza-ru do bazaru. Tych ostatnich niestetyubywa.

Z nów, bowiem u zarania byłopodobnie. Nim pierwsze pa-wilony, stragany i kontene-

ry ożywiły sklepową pustynię, targa-ło się prowiant skąd popadło, najczę-ściej z poprzednich miejsc zakupów.Dla naszej rodziny była to Hala Mi-rowska, bazar na Polnej, a przedewszystkim „Supersam”. Ten, ktoośmielił się zburzyć ozdobę placu UniiLubelskiej, ba, jutrzenkę nowocze-snego handlu w stolicy, powiniensmażyć się w czyśćcu!

Nawyk robienia zakupów wdawnych miejscach sprawiał,że rzadko zaglądaliśmy do sa-

mu na rogu Puławskiej i Wałbrzyskiej ina bazarek obok, zwłaszcza że nie za-wsze było nam po drodze. Ursynow-skie rodzynki, czerwoniak przy Janow-skiego, budy w stylu westernowymwzdłuż Romera na wysokości Cybisaczy wysunięta placówka spożywcza naKońskim Jarze były długo sklepamiostatniego wyboru, bo na Ursynów wra-cało się już z pełnymi siatami.

P raktycznie jednak miejscazdobywania i załatwiania to-waru, proszę zważyć, zdoby-

wania i załatwiania, a nie po prostuzakupów, miały znaczenie, powiedz-my, sentymentalne. Problem stanowi-ły puste półki. Poza elementarnymiproduktami polowało się właściwie na

wszystko, głównie na wędliny, no, mo-że poza parówkami lepiej nie pytać zczego i kiełbasą zwyczajną o smakunienadzwyczajnym. Rarytasem byłakonserwowa szynka ”Krakus”, odrzutz eksportu, wyjmowana z puszek isprzedawana na wagę. Cytrusy, pozacytrynami, pojawiały się tylko z okazjiświąt, banany podobnie. Inne egzo-tyczne owoce znaliśmy raczej z litera-tury. Owe delicje trafiały się też w „Pe-weksie”(Przedsiębiorstwo EksportuWewnętrznego, Nobel za nazwę) i wnielicznych prywatnych sklepikachosiągając zawrotne ceny.

T ęsknota za luksusem przybie-rała niekiedy kiczowate for-my. Regały ozdabiano pusz-

kami po piwie z „Peweksu”. Na pate-rach pyszniły się sztuczne mandaryn-ki, banany i kiście winogron. Szpa-nerki nosiły wielkie foliowe torby zreklamami zagranicznych marek pa-pierosów. Torby sprzedawały damynajczęściej w przejściu podziemnympod rondem Dmowskiego, wówczasoczywiście bez tej nazwy. Gwoli po-prawienia nastroju przyznaję, że tensznyt na Ursynowie nie był na szczę-ście zbytnio rozpowszechniony. Co in-nego snobistyczne zestawy, a jakże, z„Peweksu”: papierosy „Marlboro”, ka-wa rozpuszczalna „Nesca”, brandy„Napoleon” i „Martini”, niekoniecz-nie do koktajli.

W tle odrobina luksusu ja-ko składnik wystrojuwnętrza, ale na stole kon-

krety. Bo mimo ogólnej bryndzy, narozmaitych ursynowskich biesiadachbufety nie świeciły pustką, wcale niew myśl zasady: zastaw się, a postawsię. Stosowniejsza byłaby raczej mak-syma: czym chata bogata – wieszczą-ca obfitość jadła i napitku. Bowiem

na wysokości zadania stanęła polskawieś.

P o pierwsze, wielu mieszkań-ców dzielnicy pochodziłowłaśnie ze wsi. I co weekend

peregrynowali do rodzin „po stypen-dium”. Po drugie, znakomicie funk-cjonowała, opiewana w wielu fil-mach, instytucja baby z mięsem, naj-częściej z cielęciną. Po trzecie wresz-cie, mieszczuchy wyprawiały się nabitego zwierza do rolników. Bywało,że martwe świniaki przewożono natylnych kanapach samochodów prze-brane za starowinki. I całe to mięsiwoprzerabiano w domowych warunkachna wędliny, pieczyste albo weckowa-ło na zaś.

Z abawne, że dawna koniecz-ność po latach odrodziła się ja-ko moda. Internet pęka w

szwach od przepisów na peklowanie,wędzenie, produkcję kiełbas i szynki ztłuszczykiem. A do przekąsek, proszębardzo, domowe piwo, wino, nalewki,bimberek, calvados i rakija… A ponie-waż technika poczyniła postępy, na klat-kach schodowych nie czuć już charak-terystycznego aromatu drożdży, któryprzenikał niegdyś nawet przez szczelnedrzwi, nie wspominając o otwartychoknach. Tylko wzór na gorzałkę pozo-stał bez zmian: 1410. Gdzie pędzisz?Na strychu.

No to kieliszeczek okowity podszyneczkę z tłuszczykiem, zadawnych wspomnień czar!

K r z y s z t o f S z w e d

PPSS.. Mój stryj zwykł mawiać, że przedwojną to były wędliny. Ja ostatnio też co-raz częściej powtarzam: czterdzieści lat te-mu to były wędliny. Może za kolejne półwieku ktoś wspominać będzie życzliwiedzisiejsze wyroby wędlinopodobne.

40 lat Ursynowa – buty na kartki, luksusy z Peweksu...

Polowanie na szynkę i Napoleona

1 1

Do 9 maja w Galerii Ucznia DK SMB „Imielin” przy ul. Dereniowej 6 można oglądaćprace mieszkanki Ursynowa, pani Krystyny Kozłowskiej. Pasja malowania tkwiław Niej od dawna, ale dopiero po przejściu na emeryturę mogła zrealizować swojemarzenia.

Od 2008 roku uczęszczała na zajęcia dla seniorów w DK Praga, później w DK Stokłosy, a od kilkulat w NOK-u i w Klubie A4 SMB Imielin .Na wystawie prezentowana jest tylko część Jej prac, są topejzaże i portrety. Szczególnie przyciągają uwagę portrety wnuczki Zuzi. Perfekcyjny rysunek,subtelne modelowania wiernie oddające fizjonomiczne rysy modela, wysmakowana tonacjakolorystyczna tworzą portrety emanujące spokojem , ciepłem i uczuciem, jakim autorka obdarza osobęportretowaną. Cała twórczość pani Krystyny nacechowana jest spokojem ,dostojeństwem, takżepejzaże, dla których inspiracją były odwiedzane przez nią miejsca i wspomnienia z nimi związane.Kwintesencją jej talentu są perfekcyjnie dopracowane w szczegółach kopie obrazów Juliusza Fałatai Williama Turnera. Wystawę sfinansowano ze środków Dzielnicy Ursynów. Wystawę można zwiedzaćod poniedziałku do piątku w godzinach 14.00-20.00. Wstęp wolny.

Koniec kwietnia przyniósł nam falę arktycznego powietrza. Mimo to przyroda niedała za wygraną. Na każdym kroku możemy zauważyć tego dowody. W powietrzurozbrzmiewają głosy ptaków. Część z nich odbywa właśnie swoje lęgi. Skorupkiwidoczne pod drzewami – w parkach, zagajnikach, na miejskich trawnikachświadczą o tym, że część z nich wykluła się z jaj. Teraz ciężkie zadanie dla rodziców.Czas zająć się pisklętami.

Korzystając z nadarzającej się okazji, warto wykorzystać pozostałe wolne dni na przechadzkę.Rozejrzeć się dokoła. Spojrzeć w górę. Można zobaczyć nad naszą głową skrzydlatych śpiewaków.Usłyszeć charakterystyczny głos oliwkowo-zielonego dzwońca, przelatujące niestrudzenie poniebie mewy śmieszki i nieco większe mewy siwe. W trzcinach nad jeziorkami i zbiornikamiwodnymi usłyszeć niepozorną brunatnoszarą brzęczkę. Jej donośne „brzęczenie”,przypominające nieco cykady lub pasikoniki, jest nie do pomylenia z głosem innych ptaków. Niebrak też ptactwa nieco egzotycznego, jak przybyła do nas z Dalekiego Wschodu pięknieubarwione mandarynki (dotyczy to głównie samca). Kaczki te zadomowiły się Warszawie jużna dobre. Można je spotkać obok wszędobylskich krzyżówek, choć teraz w sezonie lęgowymtrzymają się nieco na uboczu.

Równie pięknie ubarwione są tracze nurogęsi. Samiec nurogęś jest widoczny z daleka zewzględu na czarną głowę i kremowobiały spód i boki ciała. Samica ma skromniejsze kolory irdzawobrunatną głowę.

Wprawdzie rzadko, ale można zaobserwować błotniaka stawowego. Pojawia się głównie tam,gdzie może znaleźć wysokie trawy, trzciny, szuwary, w których zakłada gniazdo (na ziemi).

Dość częstymi bywalcami miast są ruchliwe i zadziorne łyski o cholerycznym temperamencie, a takżenieco mniejsze i bardziej skryte kurki wodne. Daje się też zaobserwować czaple polujące nad wodamilub w locie.

Jak maj, to oczywiście słowiki. Udało mi się je usłyszeć. A więc wiosna w pełni. Na drzewach ikrzewach feeria kwiatów, kolorów i zapachów. Wystarczy wyjść z domu...

Te k s t i f o t o M i r o s ł a w M i r o ń s k i Cykl wykładów “Ursynowska akade-mia zdrowego stylu życia”, będącywspólną inicjatywą Urzędu DzielnicyUrsynów oraz Wydziału Nauk o Żywie-niu Człowieka i Konsumpcji SGGW,wzbudza duże zainteresowanie miesz-kańców. Jednak wykład prof. dr. hab.Wojciecha Roszkowskiego “Zdrowe ży-wienie seniora” zgromadził chyba re-kordową publiczność.

Główna sala konferencyjna Urzędu wypełnio-na po brzegi, trzeba było donieść jeszcze kilkadzie-siąt krzesełek dla osób stojących pod ścianami. Iuczestnicy nie zawiedli się. Przejrzysta forma pre-zencji, wiele przekonywujących przykładów imnóstwo praktycznych informacji, dla wielu osóbdotychczas nieznanych.

Mówiąc o zdrowym żywieniu warto pamiętać,że jego celem jest utrzymanie dobrego ogólnegostanu zdrowia. Zaś zdrowie seniora zapewnia nietylko dobra opieka medyczna czy uwarunkowa-nia środowiskowe, ale w przeważającej mierzestyl życia i oczywiście właściwe żywienie.

Aktywność fizyczna dostosowana do możli-wości jest jednym z głównych czynników proz-drowotnych. Efekty daje nawet wysiłek umiarko-wany - spacery, pływanie, rower, uprawianieogródka, minimum 20 - 30 min dziennie. Łatwiejdzięki temu uniknąć jednej z głównych przypadło-ści osób starszych, jaką jest otyłość i nadwaga,prowadzące często do chorób układu krążenia,woreczka żółciowego, a nawet cukrzycy i niektó-rych rodzajów nowotworów. Jednak nawet ak-tywność ruchowa nie wyeliminuje konsekwencjibłędów żywieniowych - braku niektórych posił-ków, nadmiernego dosładzania czy solenia, mo-notonii odżywiania czy wykluczenia surowychwarzyw i owoców. Posiłki powinny być nie tylkourozmaicone, ale i posiadać przyjemny wygląd,smak i zapach. Należy równocześnie pamiętać owykluczeniu potraw ciężkostrawnych, ograni-czeniu smażenia i dostosowania konsystencji dostanu zdrowia.

Kolejnym ważnym czynnikiem zdrowego ży-wienia seniorów są płyny, będące niezbędnymiskładnikami codziennej diety. Woda jest składni-kiem chyba fundamentalnym, i niestety, przezwiele starszych osób nie spożywanym w dosta-tecznej ilości. A przecież to woda “buduje” orga-nizm, jest rozpuszczalnikiem i transportuje wie-le składników odżywczych, będąc przy tym nie-zbędna w procesach prawidłowego trawienia.Stanowi również główny składnik “smaru” w

przestrzeniach stawowych, chroni oczy, uczestni-czy w regulacji temperatury ciała. Jej niedostatekzwiększa zagrożenie nadciśnieniem, powiększasuchość skóry, może nasilać objawi astmy czy mi-greny. Odpowiednio duże spożywanie płynównie tylko ogranicza wymienione dolegliwości,ale dodatkowo zmniejsza ryzyko wystąpienia nie-których nowotworów i stanów przednowotworo-wych, infekcji układu moczowego, kamicy nerko-wej, zaparć. Instytut Żywności i Żywienia zaleca,by przeciętne spożycie płynów (napojów i z pro-duktów stałych) wynosiło ok. 2 l dla kobiet i 2,5l dla mężczyzn, co oznacza konieczność picia ok.1,5 - 2 l napojów dziennie.

Wymienione czynniki są głównymi, ale nie je-dynymi ułatwiającymi utrzymanie zdrowia se-niorów.

- Należy być aktywnym, nie tylko fizycznie alei umysłowo, stwierdził prof. Wojciech Roszkowskizapytany o rekomendacje żywieniowe dla senio-rów. - Natomiast jeśli chodzi o żywienie, to podsta-wowe, krótkie zalecenia ujmuje “zasada 6 x U”.Urozmaicenie - spożywajmy jak najwięcej róż-nych produktów, dzięki czemu dieta dostarczywszelkie niezbędne składniki odżywcze. Umiarko-wanie - nie przejadajmy się, dbajmy aby nie dopro-wadzić do nadwagi lub otyłości, zapobiegniemydzięki temu pojawieniu sie wielu chorób!. Ure-gulowanie - jedzmy posiłki o stałych porach. Uni-kanie (lub ograniczanie) niektórych produktów -soli, cukru, alkoholu, używek, wyrobów o dużejkaloryczności i jednocześnie małej wartości od-żywczej. Uprawianie ćwiczeń fizycznych - umiar-kowany wysiłek fizyczny, przynajmniej 30 min.dziennie, dostosowany do naszych możliwości,poprawi stan zdrowia i samopoczucia. Uśmiech naco dzień - depresja i smutek rujnują zdrowie i kon-takty z ludźmi, uśmiech i życzliwość zjednują namwielu przyjaciół! - wyjaśnił prof. Roszkowski.

Znakomity potwierdzeniem tych zasad jest stylodżywiania i życia, stosowany często nieświado-mie, przez osoby długowieczne. Stosują dietę pro-stą, ale urozmaiconą, a przy tym nie przejadają się, dzięki czemu zachowują stałą masę ciała i piją du-żo płynów. Prowadzą aktywny fizycznie styl życia,dużo spacerują, pracują na działce, samodzielniewykonują prace domowe i zakupy. I co może naj-ważniejsze - chcą być aktywni umysłowo - czyta-ją, grają w szachy, karty, rozwiązują krzyżówki,unikają biernego siedzenia przed telewizorem.Są aktywni umysłowo, bo tego chcą!

B o g u s ł a w L a s o c k ic z ł o n e k R a d y S e n i o r ó w D z i e l n i c y U r s y n ó w

Zdrowe żywienie seniora

Majowy ptaków śpiew

Wyjątkowa wystawa w DK SMB „Imielin”

KKrryyssttyynnaa KKoozzłłoowwsskkaa zz wwnnuucczzkkąą ZZuuzziiąą

1 2

Wgrudniu ubiegłego roku miało miejsce wydarzenie epokowe dla pol-skiej kultury, któremu, moim zdaniem, media nadały zdecydowaniezbyt małą rangę. Chodzi o podpisaną 16 grudnia umowę, której stro-

nami były dwa jakże różne podmioty – skarb państwa i Fundacja Książąt Czarto-ryskich. Na mocy tej umowy państwo polskie przejęło w posiadanie za 100 milio-nów euro kolekcję bezcennych dzieł sztuki, której perłą w koronie jest słynny obraz Leonarda da Vin-ci “Dama z Gronostajem”. Zbiory liczące około 86 tys. obiektów muzealnych i około 250 tys. biblio-tecznych trafią do Muzeum Narodowego w Krakowie. Poza bezcennymi eksponatami państwoprzejęło także związane z nimi nieruchomości oraz ewentualne roszczenia związane z odzyskiwa-niem w przyszłości około 840 dzieł sztuki uznawanych za zaginione. Państwo polskie może od grud-nia wysuwać roszczenia m. in. do kolejnego bezcennego obrazu, który padł łupem niemieckiego oku-panta – “Portretu Młodzieńca” namalowanego przez włoskiego artystę Rafaela Santiego w pierw-szym dwudziestoleciu XVI wieku.

Historia tego dzieła mogłaby posłużyć za scenariusz filmu fabularnego. Trafiło ono do polskichzbiorów sztuki za sprawą Izabeli z Flemingów Czartoryskiej. Jej syn, książę Adam Jerzy Czartory-ski, który w latach 1799–1801 pełnił funkcję ambasadora Rosji przy królu Sardynii Karolu Emanu-elu IV, dokonywał w trakcie swoich dyplomatycznych podróży po Europie licznych zakupów dziełsztuki. Od włoskiej rodziny Giustinianich kupił “Portret Młodzieńca” Rafaela oraz “Damę z Grono-stajem” Leonarda. Obrazy trafiły do Domu Gotyckiego Czartoryskich w Puławach. Wraz z kupio-nym wcześniej “Krajobrazem z Miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta stanowiły perłę kolek-cji Czartoryskich nazywaną “Wielką Trójką”.

Na początku października 1939 roku “Wielką Trójkę” odnalazł dr Kajetan Mühlmann, protego-wany marszałka Rzeszy Hermanna Göringa, który usilnie zabiegał, by pozyskać cenne eksponatydo zbiorów własnych. W listopadzie 1939 “Wielka Trójka” trafiła do Berlina. Tam obrazy przecho-wywano m. in. w biurze Kajetana Mühlmanna. Współpracownik dr. Mühlmanna, holenderski hi-storyk sztuki dr Eduard Plietzsch oświadczył po wojnie w trakcie jednego z przesłuchań, że budy-nek, w którym mieściło się biuro Mühlmanna, spłonął w alianckim bombardowaniu. Tak powsta-ła teoria mówiąca o tym, że “Portret młodzieńca” został zniszczony w pożarze.

W 1940 r. Adolf Hitler, niespełniony artysta malarz, nakazał architektowi Albertowi Spe-erowi wybudowanie w Linzu, rodzinnym mieście wodza III Rzeszy, muzeum sztuki, któ-re miało przyćmić bogactwem posiadanych zbiorów największe muzea na świecie.

“Krajobraz z Miłosiernym Samarytaninem”, “Dama z Gronostajem” i “Portret Młodzieńca” miałyzasilić kolekcję Muzeum Hitlera. Pieczę nad trzema najcenniejszymi obrazami zrabowanymi w Pol-sce sprawował sam Generalny Gubernator Hans Frank. Do 1945 roku członkowie zespołu tworzą-cego muzeum w Linzu zdołali zgromadzić około 8 tysięcy bezcennych obrazów, ale obiekt nie po-wstał. Po wojnie w willi Franka odnaleziono Rembrandta i Leonarda, ale Rafaela nie było. Z rela-cji pani Pelagii Potockiej, urzędniczki w biurze na Wawelu, wynika, że “Portret Młodzieńca” wisiałw gabinecie Franka obok “Damy z Gronostajem”. Po wojnie obrazy Leonarda i Rembrandta wró-ciły do Polski, natomiast “Portret Młodzieńca” nadal jest poszukiwany.

W 2012 r. pojawiła się nadzieja, że dzieło Rafaela ponownie zawiśnie, jak dawniej, obok ob-razu Leonarda. Wcześniejsze informacje o istnieniu obrazu w jednej z zagranicznych kolekcjinie zostały potwierdzone. Kolejne informacje o rzekomym odnalezieniu obrazu pochodzą odprof. Wojciecha Kowalskiego, pełnomocnika ministra spraw zagranicznych ds. restytucji dóbr

kultury. Prof. Kowalski ujawnił me-diom 1 sierpnia 2012, że obraz niezostał zniszczony i wkrótce zosta-nie odzyskany. Informacje te zo-stały jednak zdementowane. Wpiątek 30 grudnia 2016 r. dyrektorMuzeum Narodowego w KrakowieAndrzej Betlej nieoficjalnie uchyliłrąbka tajemnicy, twierdząc, żetamtejsi muzealnicy są na tropie

dzieła. – Poznałem osoby, które upierają się, że “Portret Młodzieńca” Rafaela istnieje i one wie-dzą gdzie jest przechowywany. Wierzę im, bo cenne rękopisy nie płoną, a arcydzieła sztuki, ottak sobie, nie giną. Mamy podejrzenia, że “Portret Młodzieńca” znajduje się w konkretnej, pry-watnej kolekcji.

G dyby dzieło Rafaela się odnalazło, kolekcja, której właścicielem jest obecnie państwo,wzbogaciłaby się o kolejny bezcenny eksponat godny ścian Luwru, Watykanu czy Pra-do. W przejętych od Fundacji Książąt Czartoryskich zbiorach znajdują się obrazy, rzeź-

by, dokumenty i pamiątki narodowe, których nie sposób przerachować na pieniądze. Poza „Da-mą z Gronostajem” i „Krajobrazem z Miłosiernym Samarytaninem” jesteśmy właścicielami m. in.„Polonia – Rok 1863” Jana Matejki, rysunków i szkiców autorstwa Rembrandta oraz Renoira, ry-cin Albrechta Dürera, aktu Hołdu Pruskiego z 1525 r., rękopisów „Roczników” Jana Długosza, bu-ław hetmańskich, trofeów wiedeńskich, pamiątek po Tadeuszu Kościuszce, generale Kniaziewi-czu, czy maski pośmiertnej Fryderyka Chopina. Obok “Uczonego przy Pulpicie” i “Dziewczynyw Ramie Obrazu” jest “Krajobraz z Miłosiernym Samarytaninem” jednym z trzech obrazówRembrandta znajdujących się w Polsce.

Wicepremier Piotr Gliński słusznie zauważył, że za kolekcję zapłacono ledwie ułamek jej warto-ści, czyli kwotę 100 mln euro. Tymczasem sam obraz Leonarda da Vinci wycenia się na kilkaset mi-lionów euro. W 2011 roku podczas podróży po Europie “Dama z Gronostajem” została ubezpieczo-na na 300 mln euro. Zbiory zakupione od Fundacji Książąt Czartoryskich to nie jest zwykła kolek-cja, to gwiazdozbiór dzieł sztuki, duma całego narodu, gwiazdozbiór, którego – jak wyżej napisa-łem – nie da się przerachować na żadne pieniądze. Dlatego szlag człowieka trafia, kiedy słyszy uty-skiwania deprecjonujące strony umowy i samych Czartoryskich. Niektóre krytyczne wypowiedzi sątak pokrętne, że można by je przypisać osobom specjalnej troski.

Jako pierwszy dał głos w TVN24 Jacek Dehnel, pisarz i poeta, laureat tak prestiżowych nagródjak nagroda kulturalna miasta Gdańsk “Splendor Gedanensis”, czy „Śląski Wawrzyn Literacki”.Pan Dehnel ocenił, że “za kolekcję Czartoryskich zapłacono ogromne pieniądze”. Odnosząc siędo głosów, że państwo pozyskało ją za 5 procent wartości, bardzo roztropnie odparł, że “zale-ży, czy mówimy o wartości na polskim rynku sztuki, czy na międzynarodowym”. – Na wywiezie-nie dzieł tej wartości trzeba mieć zgodę – ujawnił popisując się głęboką wiedzą na temat polskichprzepisów celnych. – To nie jest tak, jak rozpuszczono plotki, że przyjedzie szejk arabski i kupi“Damę z Gronostajem”. Będzie ją trzymał w sejfie w Gostyninie? Nie. Chciałby ją mieć i gdzieśsię nią cieszyć, włączyć do swojej kolekcji. To nie jest możliwe – skonkludował. Nie wiem, o czymten gość bredzi. Jaki szejk? Jaka sprzedaż? Jaki Gostynin? Przecież tu w ogóle nie może być mo-wy o sprzedaży. Kolekcja jest nienaruszalnym dobrem narodowym, które będzie służyć przyszłympokoleniom Polaków.

C zęść ze 100 milionów euro, które państwo zapłaciło za bezcenną kolekcję, trafiło na kon-to fundacji. Część bezpośrednio do księcia Adama Karola Czartoryskiego. Nie ujawniono,o jaką kwotę chodzi. To wzbudziło czujność byłego ministra kultury Bogdana Zdrojewskie-

go. – Transfer gigantycznych pieniędzy poza granicę ma charakter nieodwracalny – umartwiał sięna łamach jednego z tygodników pan były minister. – Ale ewentualny powrót rozmaitych innychroszczeń już nie. Poza tym członkom zarządu fundacji grozi zarzut niegospodarności wielkich roz-miarów. Nie wiadomo również, co z innymi nieruchomościami należącymi do fundacji, a leżący-mi poza Krakowem. Nie ma też pewności, że odnalezione w przyszłości dzieła, choćby pędzla Ra-faela, które pierwotnie należały do tych zbiorów, znajdą się w posiadaniu skarbu państwa. Umo-wa stwarza też precedens, jakiego do tej pory nie było – dramatycznie podsumowuje Zdrojewski.No tak, panie eksministrze – najlepiej jest nic nie robić, jak to czyniła większość pańskich kolegówz rządu w latach 2007–2015. Z tym że z nicnierobienia i gadania nie da się pozyskać za bezcen dlapaństwa dzieł sztuki, których zazdrości nam cała Europa.

W tej chwili najważniejsze jest wyremontowanie Pałacu Czartoryskich. Na czas remontu najcen-niejszy obraz sztalugowy w polskich zbiorach “Dama z Gronostajem”, okrzyknięty “najpiękniejszymportretem świata”, wywędrował na Wawel. Zakończenie prac remontowych planuje się na listopad2018 roku, czyli 100-lecie odzyskania przez Rzeczpospolitą niepodległości.

Gadka Tadka Tadeusz Porębski

Damy już nie oddamy!

„W grudniu ubiegłego rokumiało miejsce wydarzenieepokowe dla polskiej kultury,któremu, moim zdaniem, media nadały zdecydowaniezbyt małą rangę”

Niewiele świąt w naszym kalendarzu jednoczy Polaków tak, jak ŚwiętoNarodowe Trzeciego Maja. Święto to przetrwało pomimo wielu przeciw-ności i zawieruch dziejowych, a także oporu zaborców wobec niego na

przestrzeni wielu lat. Jako jedno z nielicznych jest świętem angażującym serca i umysły ludzi, zwłasz-

cza tych, dla których Polska jest ojczyzną i powodem do narodowej dumy. Dotyczy to wszystkichczujących się Polakami, zarówno mieszkających w kraju, jak również rozproszonych po całymświecie. Stało się bardziej popularne i ważniejsze dla znacznej części naszych obywateli niż poprze-dzające je Święto Pracy, obchodzone 1 maja.

Co leży u podłoża popularności Święta Trzeciego Maja? Otóż zostało ono ustanowione w rocz-nicę uchwalenia w 1791 Konstytucji Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Była to pierwsza konsty-tucja w nowożytnej Europie, a druga na świecie po amerykańskiej. Wyprzedziła trzecią w kolejno-ści konstytucję francuską. Myślę, że popularność trzeciomajowego święa można tłumaczyć tym, żePolacy kojarzą je właśnie z nowoczesną konstytucją, której uchwalenie stanowi niewątpliwy powóddo dumy. Ma to wpływ również na dzisiejszą ocenę.

Trudno zarzucać współczesnym Polakom nietolerancję, brak poszanowania demokracji i od-sądzać ich od tradycji wolnościowych, jeśli są kontynuatorami dziedzictwa naszych przodków.To właśnie pokolenia wyrosłe z tradycji niepodległościowych sprawiały, że nasz kraj stanowiłbezpieczną przystań w skali wieków. To tu przybywali uchodźcy z wielu krajów, w których do-znawali szykan i prześladowań. To nie pod polskimi rządami wywożono ludzi i całe narody doobozów zagłady. To nie u nas istniał rząd Vichy. Warto o tym pamiętać, kiedy słyszymy połajan-ki od kolejnych polityków francuskich. Nawet jeśli są one wypuszczane w eter na użytek kam-panii politycznej.

Nie ulega wątpliwości, że wszyscyświadomie, czy też podświadomielubimy być chwaleni. Święto Naro-dowe Trzeciego Maja jest z pewno-ścią powodem do dumy dla każdegoz nas. Przypomina nam o trudnej hi-storii, ale też o tym, że nie wzięliśmysię znikąd. Wcale też nie jesteśmy ta-kim cywilizacyjnym zaściankiem Eu-ropy, jak to niektórzy próbują przed-stawiać.

A historia święta nie kształtowałasię gładko. Początkowo obchody w niczym nie przypominały tego, z czym mamy do czynieniadziś. Warto przypomnieć, że w pierwszą rocznicę uchwalenia konstytucji – 3 maja 1792 – wo-kół Warszawy zgromadzono wiele rosyjskiego wojska. Udział w uroczystości wiązał się więc zdużym ryzykiem.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918, rocznica Konstytucji 3 Maja stała się świętem narodowym(na mocy uchwały Sejmu Ustawodawczego z 29 kwietnia 1919). W powojennej Polsce władze ko-munistyczne zakazały publicznego świętowania, a wszelkie manifestacje były tłumione przez mi-licję i ówczesny aparat represji. Od stycznia 1951 roku święto zniesiono ustawowo. Ponownie za-częto je obchodzić dopiero w roku 1991. Przywrócono je ustawą z 6 kwietnia 1990. Pierwsze uro-czyste obchody odbyły się w Warszawie na Placu Zamkowym.

Obecnie święto Konstytucji 3 Maja obchodzone jest w całym kraju. W tym roku rozpoczę-ła je uroczysta msza święta w intencji ojczyzny w warszawskiej Archikatedrze św. JanaChrzciciela. Jak przystało na wydarzenie tej rangi, w obchodach uczestniczyli najwyżsi przed-stawiciele władz państwowych na czele z prezydentem RP Andrzejem Dudą i szefową rząduBeatą Szydło.

Święto Narodowe Trzeciego Maja to okazja do przypomnienia historii i doskonała sposobność dozamanifestowania swojej tożsamości narodowej i patriotyzmu. To również okazja do przypomnie-nia znaczenia symboli towarzyszących świętu, określających naszą przynależność kulturową i na-rodową. Te symbole to oczywiście biało-czerwona flaga oraz Orzeł Biały.

Dla przypomnienia, biały pas w naszej fladze narodowej pochodzi od białego orła i białej litew-skiej Pogoni, a czerwony na dole od pola tarczy herbowej. Biel jest symbolem czystości, lojalności,szlachetności i pokory. Czerwień zaś to miłość żarliwość, dzielność i poświęcenie.

W prawo czyli w lewo Mirosław Miroński

Nasza trzeciomajowa duma

„Nie ulega wątpliwości, żewszyscy świadomie, czy teżpodświadomie lubimy byćchwaleni. Święto NarodoweTrzeciego Maja jest z pewno-ścią powodem do dumy dlakażdego z nas”

Piórem Derkacza

Krowy rasy HerensKrowy możemy podzielić na takie, które dużo ryczą, na te co nie ryczą i dają mleko, oraz

na takie, które walczą!. Wiosną w szwajcarskim kantonie Valais zaczynają się walki krów.Aby poprawić ich waleczność, daje im się koncentrat owsa, który popijają specjalnym ga-tunkiem win. Po takim jadle i piciu, nawet mniej waleczne krowy dostają „powera”. Pod-czas gdy krowy walczą między sobą o prymat, wokół odbywają się biesiady i festyny. Wła-ściciele krów i przybyli goście zajadają sznycle i kiełbaski, popijając to wszystko piwem iwinem. Ostatnia krowa opuszcza pole bitwy pod koniec lata, by wczesną alpejską wiosnąznowu napić się wina i wziąć inną krowę na rogi. Krowy rasy Herens to bynajmniej nie „świę-te krowy!”.

J e r z y D e r k a c z

1 3

PPAASSSSAA:: PPaanniiee RRaaffaallee,, jjaakk zzaa-cchhęęccii PPaann ddzziieeccii ii nnaassttoollaattkkii,, kkuu-ppuujjąąccee ccoorraazz ttaańńsszzee ggoottoowwee mmoo-ddeellee ssaammoolloottóóww cczzyy śśmmiiggłłooww-ccóóww,, ddoo ssaammooddzziieellnneeggoo kkoonnssttrruu-oowwaanniiaa iicchh ww MMooddeellaarrnnii??

RRaaffaałł RRaajjeewwsskkii:: Powiem im –i ich rodzicom – że modelarstwoto najpiękniejsze hobby na świe-cie! Dowodzi, iż ciekawe zajęciemożna znaleźć nie tylko wysia-dując przed monitorem kompu-tera. Budowanie modeli odry-wa od rzeczywistości wirtualnej.Rozwija zdolności manualne iumiejętność pracy zespołowej.Wyrabia dobre cechy charakte-ru: cierpliwość, sumienność, ko-leżeńskość. Dzieciom z ADHD –nawet tym, które mają z powoduswojej nadaktywności problemyw szkole – pomaga się skupić,wykonywać polecenia, praco-wać systematycznie. Dzieci z ro-dzin patologicznych możeustrzec przed demoralizacją. Ato oznacza – i jestem przekona-ny, że Spółdzielnia Mieszkanio-wo-Budowlana „Jary” doceniaten fakt – iż działalność Modelar-ni Lotniczej w pewnym stopniuzapobiega wandalizmowi, alko-holizmowi czy narkomaniiwśród dzieci i młodzieży. To niejest czcza teoria: wszystko, copowiedziałem, wysnułem z wła-snych doświadczeń i obserwacjiz pracy z modelarzami.

Według mnie od modelarstwapowinna zacząć się przygodamłodego człowieka z techniką.Bez przejścia przez ten etap trud-no być dobrym technikiem, inży-nierem, a zwłaszcza pilotem lot-niczym. Niejeden absolwent Wy-działu Mechanicznego Energety-ki i Lotnictwa Politechniki War-szawskiej uczęszczał jako małychłopiec i nastolatek na zajęcia wkierowanej przez mnie Mode-larni, będącej od dłuższego cza-su filią Domu Sztuki, podobniejak Klub Seniora. Piloci twier-dzą, że modelarstwo wyrabia re-fleks i prawidłowe odruchy wsytuacjach awaryjnych, gdyżzdalne sterowanie modelem sa-molotu bywa trudniejsze od pi-lotowania prawdziwej maszyny.

JJaakk ttoo??W prawdziwym statku po-

wietrznym pilot siedzi zawszeprzodem do kierunku lotu. Kie-dy następuje skręt w lewo lub wprawo, to są to rzeczywiście tekierunki. Tak też jest, gdy zdalniesteruje się modelem, który odla-tuje. Lecz gdy model zawraca,następuje zamiana kierunków:dyspozycja skrętu w lewo naaparaturze powoduje skręt wprawo i odwrotnie.

To samo dzieje się w locieplecowym – góra zamienia sięw dół, a dół w górę. Opanowa-nie tych sytuacji, wyrobienienawyków i prawidłowych od-ruchów na modelu przydaje siępóźniej za sterami prawdziwejmaszyny.

MMoożżnnaa jjee ooppaannoowwaaćć ććwwiicczząącc zzmmooddeelleemm nnaabbyyttyymm ww sskklleeppiiee......

Można. Tyle że człowiek, adziecko w szczególności, odczu-wa największą satysfakcję, kiedyzbuduje model własnymi rękamii zobaczy go w powietrzu. Z do-świadczenia wiem, że kupowa-ne „gotowce” szybko się dzie-ciom nudzą. Samo zaś budowa-nie uczy młodego człowieka sza-cunku do własnej pracy, a że czę-sto odbywa się w zespole mode-larzy – także do cudzej.

Ponadto, jak wspomniałem,modelarnia to kuźnia nie tylko

przyszłych pilotów lotniczych,ale również techników i inżynie-rów. Toteż jeśli ktoś widzi dlasiebie przyszłość w którymś ztych zawodów, powinien zgło-sić się do modelarni. Najlepiejdo Modelarni Lotniczej SMB „Ja-ry” przy ul. Służby Polsce 1, jedy-nej placówki pozaszkolnego wy-chowania politechnicznego naUrsynowie, jednej z nielicznychw Warszawie.

DDllaacczzeeggoo aakkuurraatt ddoo nniieejj??Choćby dlatego, że istnieje już

38 lat. To coś znaczy, przekładasię na doświadczenie i osiągnię-cia. Sam jestem jednym z pierw-szych wychowanków naszej Mo-

delarni. Pojawiłem się w niej w1983 roku. Prowadził ją wtedyjej pierwszy kierownik pan Je-rzy Turyński. Dużo się od niegonauczyłem. Jeśli chodzi owszystko, co wiąże się z techni-ką – więcej niż w Technikum Me-chanicznym, które ukończyłemprzed studiami w WojskowejAkademii Technicznej. Spędzi-łem w Modelarni większość swe-go życia. Pracuję w niej od 30lat, kieruję nią – od 23. JestemInstruktorem Sportu Paralotnio-wego, a przede wszystkim dy-plomowanym Instruktorem Dys-cypliny Sportu: ModelarstwoLotnicze i Kosmiczne.

ZZaatteemm mmooddeellaarrssttwwoo lloottnniicczzeettoo rróówwnniieeżż ssppoorrtt??

Tak, to nie tylko konstruowa-nie modeli latających, ale takżeudział w zawodach z ich udzia-łem. Napomknąłem o osiągnię-ciach naszej Modelarni. Jedne znajwiększych odnotowała onawłaśnie w sporcie. Powstałe wniej modele samolotów wielo-krotnie zwyciężały w zawodachAeroDesign w USA, w tym wlatach 1999-2001 trzy razy podrząd. Z kolei w 2010 roku zorga-nizowaliśmy z Domem Sztukina Kopie Cwila – i wygraliśmy –Memoriał Jana Szala, wybitne-go polskiego konstruktora lotni-czego, czyli I Ursynowskie SZA-Leństwa Balonowe. Wydarze-nie sfinansowała Dzielnica Ur-synów.

Możliwość uczestnictwa w za-wodach to kolejny powód, dlaktórego warto zapisać się do Mo-delarni. Dzieciaki wielbią rywa-lizację, a my posyłamy je na za-wody „Młodzi Modelarze naStart”.

Przy okazji niech mi będziewolno pochwalić się sukcesemosobistym. W 2011 roku, w ple-biscycie Portalu Lotnicza Pol-ska, przyznano mi statuetkęLotniczego Orła 2010 w kate-gorii „Człowiek Roku – Mode-larstwo”.

Jednak za największe osią-gnięcie Modelarni uważam wy-chowanie licznego grona dzisiej-szych techników, inżynierów ilotników. Niektórzy z nich przy-prowadzają tu swoje pociechy.Rośnie więc nam na „Jarach” no-we pokolenie pasjonatów mo-delarstwa, lotnictwa i szerokopojętej techniki. A mnie wciążstarcza sił, by dzielić się z nimiswoją pasją i wiedzą.

CCoo kkoonnkkrreettnniiee pprrooppoonnuujjee MMoo-ddeellaarrnniiaa ddzziieecciioomm ii mmłłooddzziieeżżyynnaa ssttaarrcciiee??

Przede wszystkim każdy, ktozapisze się do Modelarni i opła-ci składkę miesięczną, otrzymu-je wszelkie materiały i przyborydo pracy modelarskiej.

Naukę naszych najmłod-szych modelarzy, którzy mająpo 9-10 lat, zaczynamy od naj-prostszych rzeczy, takich jakposługiwanie się przyboramido kreślenia w rodzaju linijki,kątomierza lub krzywika, czywbijanie gwoździ. Bez tychumiejętności nie sposób funk-cjonować w świecie techniki.Tymczasem dzisiejsza dzieciar-nia ma z nimi problemy, boprzywykła do komputerowychprogramów graficznych, zaś znauczania szkolnego wycofa-no zajęcia praktyczno-techni-czne. Może wrócą. Na razie sta-ramy się w Modelarni rekom-pensować ich brak.

Program nauczania budowymodeli jest w niej oparty na roz-sądnej polityce drobnych kro-ków, ale takich, które szybko da-ją rezultat. Chodzi o to, że po-czątkującym nie zezwalam rzu-cać się na budowę wymarzone-go, ale skomplikowanego mo-delu, która z pewnością okaza-łaby się za trudna i zniechęciłaich do modelarstwa. Zaczynająwięc od konstruowania prostychmodeli kartonowych, bądź kar-tonowo-drewnianych, z który-mi mogą uporać się w krótkimczasie, by podziwiać swoje swo-bodnie latające, a więc bezsil-nikowe, „samoloty” w powie-trzu. Sprawia im to ogromnąfrajdę. Oczywiście celem jestspełnienie marzenia każdegomodelarza: budowa modeluzdalnie sterowanego. Pierwsze-go, potem kolejnych…

CCiiąąggllee jjeeddnnaakk ppaacchhnniiee ttoo ttrroo-cchhęę XXXX wwiieekkiieemm,, aa mmaammyy XXXXII iicczzyy nnaamm ssiięę ttoo ppooddoobbaa,, cczzyy nniiee,,mmłłooddzziieeżż ggaarrnniiee ssiięę ddoo ccyybbeerr-pprrzzeessttrrzzeennii.. AA PPaann jjeejj pprrooppoonnuujjeeeekkiieerrkkęę ii mmłłootteekk……

Oraz to, że nie uzależni się wy-łącznie od komputerów, w któ-rych i tak nie znajdzie rozwią-zania wszystkich problemów! AModelarnia jest otwarta na nowetechnologie! Na komputerowymsymulatorze lotów można bez-piecznie przećwiczyć pilotaż nietylko prawdziwych modeli sa-molotów i śmigłowców, ale rów-nież dronów. W niektórych mo-delach zdalnie sterowanych in-stalujemy miniaturową kameręwideo, a obraz zarejestrowanyprzez nią podczas lotu wykorzy-stujemy w celach szkoleniowych.Moje wykłady teoretyczne – zaerodynamiki czy historii pol-

skiego lotnictwa – ilustruję czę-sto projekcjami filmowymi.

Niedawno program nauczaniawzbogacił się o obróbkę metali.Było to możliwe dzięki wyposaże-niu placówki w nową tokarkę iwiertarko-frezarkę. Dawne, wy-służone urządzenia, nie nadawa-ły się już do użytku. Z pomocą no-wych modelarze sami wytwarza-ją tulejki, ośki, nakrętki i inne dro-biazgi przydatne w budowie mo-deli. Nie musimy ich kupować.

CCzzyy MMooddeellaarrnniiaa LLoottnniicczzaa SSMMBB„„JJaarryy”” pprrzzyyjjmmuujjee ttyyllkkoo ddzziieeccii iimmłłooddzziieeżż sszzkkoollnnąą??

Skądże znowu – jest otwartadla wszystkich! Dla chłopców,dla dziewcząt, a dorośli, w tymseniorzy, konstruują w niej cieka-we modele według własnegouznania, służą radami młod-szym modelarzom i bardzo ak-tywnie udzielają się przy organi-zacji imprez modelarskich.

Kiedy mówię, że Modelarniajest otwarta dla wszystkich,mam zresztą na myśli nie tylkobrak ograniczeń wiekowych, aletakże niedawne poszerzenieoferty. Lotnictwo oczywiście za-wsze będzie w niej na pierw-szym miejscu, niemniej terazkażdy, kto do nas zawita, możenp. podreperować rower, jakiśsprzęt domowego użytku, na-wet stary mebel.

AA pprrzzyy ookkaazzjjii ppoołłkknnąąćć bbaakkccyyllaammooddeellaarrssttwwaa lloottnniicczzeeggoo??

Oczywiście i zawsze będę sięz tego bardzo cieszyć.

DDzziięękkuujjęę PPaannuu zzaa rroozzmmoowwęę..

R o z m a w i a ł R a f a ł K o s

Ci wspaniali młodzieńcy ze swymi latającymi modelami

Lotniczy Raj u RajewskiegoW rozmowie z PASSĄ Rafał Rajewski, Kierownik Mo-delarni Lotniczej SMB „Jary” na Ursynowie, mówi,dlaczego warto do niej przychodzić i co daje nam mo-delarstwo.

Doroczne spotkanie sympatyków MKWD z okazji kolej-nej (XIII) rocznicy przyjęcia Polski do Unii Europej-skiej, powstania kabaretu i wydrukowania przez Wojt-ka Dąbrowskiego na łamach „Passy” pierwszego saty-rycznego tekstu (2004) odbyło się tradycyjnie w DomuKultury Stokłosy w piątek 28 kwietnia.

Kierownictwu za gościnę i organizację imprezy wypada serdecz-nie podziękować. Publiczność (oczywiście, gorszego sortu) wy-pełniła salę po brzegi i bawiła się świetnie. Satyryczne wiersze i pio-senki przyjmowane były entuzjastycznie, co utwierdziło autora wprzekonaniu, że w swoich poglądach nie jest osamotniony i wartopisać tak dalej.

Szczególnie jednak wzruszył Wojtka przysłany po programielist pana Stefana Szlachtycza, wieloletniego Dyrektora Teatru Te-lewizji, reżysera wielu filmów i programów telewizyjnych.

Pan Stefan napisał:„Drogi Wojtku. To nie kurtuazyjne podziękowanie za zaprosze-

nie. Dużo bym stracił, gdybym nie był. Gratuluję udanej imprezy,ale chcę pogratulować ci czegoś więcej: odwagi w samotnej walce,jaką podjąłeś z upiorem/potworem, nie patrząc na konsekwencje,a te mogą być groźne. Twój ciepły, delikatny i inteligentny sposóbwyrażania emocji budzi mój podziw i uznanie. Jesteś bardzo uta-lentowanym Twórcą i naprawdę szkoda, że wiedzą o tym tylkonieliczni z Ursynowa. Powinno się o Tobie zrealizować film, by zo-stało choćby to świadectwo. Wiem, udzielasz się komputerowo, zczego nie korzystam, niechże to rozkwita przynajmniej. Życzę Cizdrowia i wytrwałości w tym, pogrążonym w obłędzie kraju. Dzię-kuję, że pamiętałeś o mnie, dziękuję sobie, że tam byłem i wiem, cze-go dotąd nie wiedziałem – Stefan Szlachtycz.

R K

MKWD świętował 13. rocznicę

przyjęcia Polski do UE

Rozwiązanie szarady anagramowej z poprzedniego numeruPassy sprawiło pewną trudność, a to za sprawą chochlika dru-karskiego, który zmienił cyfrę 8 na 5 w liczbie określającej dłu-gość drugiego wyrazu rozwiązania. Brakujące wyrazy powinnybowiem brzmieć:

Zosia z Ewą ode mnie mogą liczyć na kwiatek.Zosia prosi o różę, za to _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ (EWA O BRATEK),

MKWD ma dla was swój program przebogaty:Całe hektary żartów a także _ _ _ _ _ _ _ _ (ARY SATYR),

co daje poprawne rozwiązanie będące anagramami tych słów:KABARETOWE RARYTASY.

Ze względu na wprowadzającą w błąd pomyłkę w druku,zdecydowaliśmy się dopuścić do losowania nagrody także odpo-wiedzi z wyrazem 5-literowym zamiast 8-literowego. W wyni-ku losowania symboliczna nagroda w postaci promocyjnegoegzemplarza XIII tomu satyr MKWD, obejmującego teksty dru-kowane w Passie w sezonie 2016/2017 przypadła panu BBooggddaa-nnoowwii SSmmuullsskkiieemmuu zz KKoońńsskkiieeggoo JJaarruu. Wszystkim czytelnikom, któ-rzy wzięli udział w zabawie serdecznie dziękujemy.

ROZWIĄZANIE SZARADY

z NUMERU 17

W o j t e k D ą b r o w s k i

1 4

POŻYCZKI W 24 H (TAKŻE ZKOMORNIKIEM), 790 564 948

ANTYCZNE meble, obrazy,srebra, platery, odznaczenia,szable, książki, pocztówki, 601 336 063

DREWNO opałowe i kominkowe, 602 77 03 61

DREWNO opałowe i kominkowe, 791 394 791

KUPIĘ znaczki, książki, monety,meble, obrazy, medale, 601 235 118; 22 253 38 79

ROWER składak, 601 31 77 61SKUP książek, dojazd,

509 548 582

SKUP książek, kazda ilość,wszystkie dziedziny - dojazd,

666 900 333

AUTO SKUPWarszawa

501-291-812

HISZPAŃSKI, 507 087 609MATEMATYKA, 22 641 82 83MATEMATYKA, FIZYKA,

22 649 40 27, 691 502 327MATEMATYKA, FIZYKA,

CHEMIA, dojeżdżam, 504 057 030

DZIAŁKA 1270 m2 z domkiem,gm. Tarczyn, 602 651 211

DZIAŁKA budowlana 1000 m2

Prażmów, 602 77 03 61

MECHANIKA samochodowegozatrudnię, 602 424 774

PRACA dla kierowcy kat B.

Max.45 lat, tel. 535 170 170

PRZYJMĘ krawcową do zakładuna Ursynowie, 602 842 915

SKLEP ogrodniczy w Powsiniezatrudni emeryta do pracsezonowych, 602 75 78 93

ANTENY, 603 375 875AUDIO-TV, naprawa,

668 108 222

BALKONÓW ZABUDOWY,drzwi antywłamaniowe,

okna, rolety, meble na zamówienie,

602 27 17 18

BEZPYŁOWE cyklinowanie,malowanie, gładzie 22 756 57 63,502 093 588

BIURO RACHUNKOWE, 606 234 106

DEZYNSEKCJA, skutecznie, 22 642 96 16

DOCIEPLANIE budynków,poddaszy, malowanie elewacji -kilkunastoletnie doświadczenie,501 624 562

DOCIEPLANIE budynkówszybko, tanio, solidnie, 502 053 214

DOMOFONY, 603 375 875DRZEWA, krzewy, cięcie,

501 311 371ELEKTROAWARIA,

507 153 734ELEKTRYK - kuchnie,

507 153 734GAZ, hydraulika, 513 965 304GLAZURA, remonty,

796 664 599GLAZURNICTWO, łazienki,

wykończenia kompleksowo, 577 988 800

GLAZURNIK, 690 61 30 31

KOMPUTERYpogotowie

ul. Na Uboczu 3tel. 22 894 46 67

696 37 37 75

KOMPUTERYserwis, sprzedaż,

FLYCOMPasaż Ursynowski 9,

tel. 22 644 26 05, 601 737 777

KOPIOWANIE kaset video na płyty DVD,

502 288 514

MALARSKIE, tapetowanie, 22 644 94 55; 607 775 259

MALOWANIE, gładź, 505 73 58 27

NAPRAWA laptopów

668 108 222

NAPRAWA lodówki, pralki, 502 562 444

NAPRAWA pralek BOSCH, SIEMENS,WHIRPOOL, itp.,

22 644 52 59, 501 122 888

OCIEPLANIE poddaszy pianąpur, 668 327 588

PRANIE dywanów, tapicerkimeblowej i samochodowej, 794 027 037

PRZEPROWADZKItanio, solidnie,

501 535 889

REMONTY - budowlane,ogrodzenia, 513 137 581

REMONTY, ELEKTRYCZNE,HYDRAULICZNE, itp.

608 303 530

ROLETY, plisy, moskitiery,żaluzje, producent, 602 380 218

STOLARSTWO, 505 935 627SZKLARSKIE,

ul. Warchałowskiego 6, tel.: 22 644 65 07, 502 101 202

ŚLUSARSTWO, kraty,balustrady, konserwacje, spawaniealuminium, 601 36 22 82

TAPICERSTWO, 22 618 18 26;22 842 94 02

WIERCENIE, KARNISZE, itp.

608 303 530

WYLEWKI agregatem, 668 327 588

WRÓŻBITKA, 501 623 919,tanio, 506 030 088

WRÓŻKA, 22 648 68 41, 602 731 299

ALKOHOLOWE odtrucia,Esperal, tanio, 22 613 98 37; 22 671 15 79

1 5

UrsynówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyaall.. KKoommiissjjii EEdduukkaaccjjii NNaarrooddoowweejj 6611

Cantrala 2 2 4 4 3 7 1 0 0fax 2 2 4 4 3 7 2 9 1

Informacja Wydziału ObsługiMieszkańców

2 2 4 4 3 7 2 0 02 2 4 4 3 7 1 5 62 2 4 4 3 7 3 0 1

MokotówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. RRaakkoowwiieecckkaa 2255//2277

2 2 5 6 5 1 4 0 02 2 5 6 5 1 4 0 2

Urząd Skarbowy 2 2 8 4 8 6 1 5 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

2 2 8 4 4 0 4 4 6Policja 2 2 6 0 3 1 1 8 8Straż Miejska 9 8 6 , 2 2 6 4 9 4 0 9 0Straż Pożarna 9 9 8 , 2 2 8 4 4 0 0 7 1

WilanówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. FFrraanncciisszzkkaa KKlliimmcczzaakkaa 22

2 2 4 4 3 5 0 0 0Ośrodek Pomocy Społecznejul. Przyczółkowa 27A

2 2 6 4 8 2 2 2 6Policja 2 2 8 4 2 3 2 6 1Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 6 0 0Straż Pożarna 2 2 5 9 6 7 1 4 0

PiasecznoUUrrzząądd MMiiaassttaa ii GGmmiinnyy uull.. KKoośścciiuusszzkkii 55 7 0 1 7 5 0 0Starostwo Powiatowe 7 5 7 2 0 5 1Urząd Skarbowy 7 5 0 1 9 4 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

5 3 5 9 1 9 3Policja 9 9 7

7 5 6 7 0 1 6 . . . 1 8Straż Miejska 7 0 1 7 6 9 5

9 8 6Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 6 7 2 4 3Pogotowie Gazowe 9 9 2Pogotowie Elektryczne

7 0 1 3 2 2 0Pogotowie Wodno – Kanalizacyjne 6 0 3 3 0 9 3 9 9

Konstancin-JeziornaUUrrzząądd GGmmiinnyy uull.. WWaarrsszzaawwsskkaa 3322

7 5 6 4 8 1 0 , 7 5 4 4 1 7 1Policja 9 9 7 , 7 5 6 4 2 1 7Straż Miejska 7 5 7 6 5 4 9Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 0 1 8 1 9Pogotowie Ratunkowe 9 9 9 , 7 5 6 7 5 1 1

Ważne telefony

Nieco trNieco tr udnieudnie jjNagrodę za rozwiązanie otrzymuje JJaann GGoołłaacckkiiOdpowiedzi proszę zgłaszać telefonicznie 648-44-32 wwee wwttoorreekk między godz. 12.00 a 12.30 .

Redaktor naczelny – MMaacciieejj PPeettrruucczzeennkkoo;; Sekretarz redakcji – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj;; Zespół – TTaaddeeuusszz PPoorręębbsskkii, MMiirroossłłaaww MMiirroońńsskkii, WWoojjcciieecchh DDąąbbrroowwsskkii,, JJeerrzzyy DDeerrkkaacczz,, WWoojjcciieecchh GGooddzziimmiirrsskkii..Redakcja: 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa,, uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, sekretarz redakcji: tteell.. 664488-4444-3322,, e-mail: ppaassssaa@@ppaassssaa..wwaaww..ppll,, Internet: wwwwww..ppaassssaa..wwaaww..ppll.. Biuro Ogłoszeń –– MMaaggddaalleennaa JJaawwoorrsskkaa;; Dział Reklamy tteell.. ((2222)) 664499-7711-6655,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660055-336644-339966,, 660077-992255-000011;; Marketing i reklama –– GGrrzzeeggoorrzz PPrrzzyybbyysszz tteell.. 660077-992255-000011Wydawca – AAggeennccjjaa rreekkllaammoowwaa IIMMAAKKOO SSpp.. JJaawwnnaa,, 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa.. uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660022-221133 555555;; ee-mmaaiill:: iimmaakkoo @@iimmaakkoo..ccoomm..ppll;; Skład i łamanie – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj;; Studio graficzne – MMiicchhaałł DDoommaańńsskkii;;Druk: AAGGOORRAA SS..AA..;; Kolportaż – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj,, tteell.. 660055-336644-339977;; PPAASSSSAA jjeesstt cczzłłoonnkkiieemm PPoollsskkiieeggoo SSttoowwaarrzzyysszzeenniiaa PPrraassyy LLookkaallnneejj.. RReeddaakkccjjaa nniiee jjeesstt zzoobboowwiiąązzaannaa ddoo ppuubblliikkaaccjjii nniieezzaammóówwiioonnyycchh tteekkssttóóww..

Co i ktoDDoomm SSzzttuukkii SSMMBB ““JJaarryy””

uull.. WWiioolliinnoowwaa 1144tteell..//ffaakkss 2222 664433 7799 3355

CCzzwwaarrtteekk,, 44 mmaajjaa,, 1188..0000:: wy-dawanie bezpłatnych kart wstę-pu na spektakl “Dziennik prze-budzenia” (Teatr Za Daleki wDomu Sztuki - niedziela, 7 maja,19.00). Przedstawienie opartena “Dzienniku” i “Drugim dzien-niku” Jerzego Pilcha. Wyk.Adam Ferency, Joanna Kosier-kiewicz. Scenariusz: Magda Ku-pryjanowicz. Muzyka: Piotr Ła-bonarski. Reżyseria: Adam Fe-rency.*

SSoobboottaa,, 66 mmaajjaa,, 1199..0000:: Kine-Dok (pełnometrażowe europej-skie filmy dokumentalne) Po-kaz filmu “Para na wodzie”(Czechy/Słowacja 2015, reż.Robert Kirchhoff, Filip Remun-da). Wstęp wolny. Historiatrzech czechosłowackich jazz-manów, którzy po inwazjipaństw Układu Warszawskie-go w 1968 roku opuścili kraj.Ponad 40 lat później postana-wiają się spotkać, by znów za-grać razem.

WWttoorreekk,, 99 mmaajjaa,, 1188..0000:: Ga-leria Domu Sztuki zapraszana wernisaż wystawy foto-graficznej Ewy Żelewskiej--Florek pn. “Nadbużańskieklimaty”.

Dom Sztuki zaprasza do swo-ich filii - Klubu Seniora (Pięcio-linii 10, 22 643 02 10) i Modelar-ni Lotniczej (Służby Polsce 1, 22643 12 82).

*Sfinansowano ze środkówDzielnicy Ursynów m.st. War-szawy.

DDoomm KKuullttuurryy SSttookkłłoossyyuull.. LLaacchhmmaannaa 55

tteell.. 002222 885555 3355 1177

WW ssoobboottęę 1133 mmaajjaa oo ggooddzziinniiee1188::0000 wystąpi u nas Francis Mon-roe. Młody kompozytor i autor tek-stów, który w swojej twórczościstawia przede wszystkim na szcze-rość przekazu i nastrojowy klimat.Podczas koncertu wykona utworyz swojej autorskiej płyty “Piosenkiz latarni morskiej” oraz kilka utwo-rów instrumentalnych. Wstęp wol-ny. Wejściówki do odbioru w biu-rze placówki od środy 10 maja, odgodziny 18:00.

KKlluubbootteekkaa DDoojjrrzzaałłeeggoo CCzzłłoowwiieekkaauull.. LLaanncciieeggoo 1133 llookk UU99,,

tteell.. 2222 337700 2299 2299

0044..0055 22001177,, cczzwwaarrtteekk ggooddzz..1188::0000 - Wernisaż malarstwa Ma-rianny SAWICKIEJ “Widzę -Czu-ję- Maluję”.

NNaattoolliińńsskkii OOśśrrooddeekk KKuullttuurryyuull.. NNaa UUbboocczzuu 33tteell.. 2222 664488 6655 8811

AAKKAADDEEMMIIAA SSEENNIIOORRAA - zapra-szamy na wykłady i warsztatydla ursynowskich seniorów

1155..0055,, ppoonniieeddzziiaałłeekk,, ggooddzz..1133..3300 - REPORTAŻ LITERACKI.Ryszard Kapuściński, Jacek Hu-go - Bader, Filip Springer i in.Nowa formuła reporterska: zapiswnikliwych obserwacji, ostatecz-ne refleksje pod rozwagę czytel-nika, bez interwencjonizmu.Wykład wygłosi dr Anna Pycka.Wstęp wolny

2222..0055,, ppoonniieeddzziiaałłeekk,, ggooddzz..1133..3300 - KRYMINAŁ. Strukturapowieści kryminalnej, popularniautorzy polscy i zagraniczni. Otym gatunku literackim opowiedr Wawrzyniec Sztark. Wstępwolny

2222,, 2244,, 2299 ii 3311..0055.. oorraazz 55 ii77..0066..,, ppoonniieeddzziiaałłkkii ii śśrrooddyy,, ggooddzz..99..0000-1111..1155 (rześki poranek i ka-wa gwarantowane)

WARSZTATY DZIENNIKAR-SKIE - dla osób, które chciałybyspróbować swych sił w publicy-styce i od razu realizować dru-kiem artykuły, felietony, komen-tarze, wywiady etc. w Życiu Se-niora lub w Almanachu Ursyno-wa. Zajęcia poprowadzi pisarka,dziennikarka, blogerka i podróż-niczka Anna Kłossowska. Wy-magane wcześniejsze zapisy te-lefoniczne - 22 646 48 86 /pon.-pt., 9.00-15.00/ lub email: [email protected]

2255..0055..,, cczzwwaarrtteekk,, ggooddzz..1122..0000 Życie zaczyna się po 60.- siedem nawyków skutecznegodziałania: wzmacnianie indy-widualnego potencjału, poczu-cia bezpieczeństwa, radzeniasobie z życiowymi wyzwania-mi, odpowiedzialność za swojeżycie, mówienie “Nie” bez wy-rzutów sumienia, nowe cele ży-ciowe, nie manipuluj mną etc.(prowadzi trener psych. Mał-gorzata Sygitowicz) . Wstępwolny

2255..0055..,, cczzwwaarrtteekk,, ggooddzz.. 1155..3300Bezpieczny senior - nowe meto-dy oszukiwania seniorów, wyłu-dzenia, zagrożenia w cyberprze-strzeni itd. (spotkanie z policjan-tami). Wstęp wolny.

VAGABUNDUSNiedziela 07.05.2017 (Na chrupiące bułeczki)

Wycieczka rowerowa na trasie Teresin - Bielice - Rokotów - Sochaczew - Kozłów Biskupi - Karol-ków Szwarocki - Jasieniec - Rybno (zwiedzanie piekarni) - Żdżarów - Sochaczew - Teresin (ok. 65 km).

Wyjazd poc. KM z W-wy Wsch. o 08:22, z W-wy Śródm. o 08:31, W-wy Zach. o 08:37. Przyjazddo Teresina-Niepokalanowa o 09:16. Zbiórka przed stacją Teresin-Niepokalanów po przyjeździepociągu.

Powrót poc. KM z Teresina-Niepokalanowa w godzinach popołudniowych.

PPrroowwaaddzzii:: Andrzej Rosa (e-mail: [email protected])

,,Ogródek Sąsiedzki przy Lasku Brzozowym 2’’ jestinicjatywą lokalną, polegającą na zagospodarowa-niu terenu sąsiadującego z blokiem mieszkalnymprzy ul. Lasek Brzozowy 2. Jest to teren ogrodzony,udostępniony mieszkańcom przez SpółdzielnięMieszkaniową ,,Przy Metrze”.

Istotą Ogródka jest integracja i aktywizacja lokalnej społecz-ności. Zamiast terenu zieleni, dostępnego dla niewielkiej częścispołeczeństwa, Ogródek stał się przestrzenią wspólną, integra-cyjną i edukacyjną, promującą zdrowy styl życia. KoncepcjaOgródka jest połączeniem idei ogrodu użytkowego z pomysłemna włączenie mieszkańców w proces urządzania otaczającejprzestrzeni i dbania o nią. Prace w Ogródku miały charakter dłu-gofalowy. W pierwszym etapie, przy wsparciu finansowym ini-cjatywy i zaangażowaniu mieszkańców zbudowany został Ogró-dek. Przygotowano grządki, posadzono krzewy oraz postawio-no ławki i donice. Tak przygotowany teren stał się podbudowądo etapu drugiego, w trakcie którego mieszkańcy posadzą tra-wy ozdobne, zioła i kwiaty.

Zapraszamy sąsiadów chcących złapać trochę oddechu, roz-łożyć koc, czy odpocząć na leżaku. To miejsce dla każdego! Stre-fa w której będą odbywały się nieodpłatne warsztaty dla osób wkażdym wieku. Miejsce, gdzie będzie można uprawiać rośliny(kwiaty, zioła, warzywa), by wspólnie cieszyć się ich pięknem.

Mamy w sobie naturalną potrzebę bycia częścią środowiska.Jednak szybkie, miejskie życie nie sprzyja obserwowaniu i świa-domemu byciu częścią otaczającego nas świata. Ogródek staniesię miejscem pielęgnacji roślin, kreowania przestrzeni oraz stre-fą relaksu dostępną na wyciągnięcie ręki.

Ogródek Sąsiedzki przy Lasku Brzozowym 2”- przestrzeń relaksu i integracji

1 6