28
Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Zaginiony klucz - srodek - DRUK MAKIETA - Zielona Sowa · przypominał nieco nastolatka, choć tak naprawdę był o wiele starszy. Rozpiął niebieską wiatrówkę i poluzował sobie

  • Upload
    hatuong

  • View
    222

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:39 Strona 1

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Pomysł serii: Agnieszka Sobich i Agnieszka Stelmaszyk

Tekst: Agnieszka StelmaszykIlustracje: Jacek PasternakRedaktor prowadzący: Agnieszka SobichKorekta: Agnieszka SkórzewskaProjekt graficzny i DTP: Bernard Ptaszyński

© Copyright for text by Agnieszka Stelmaszyk, 2012© Copyright for illustrations by Jacek Pasternak© Copyright for this edition by Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o., Warszawa 2013All rights reserved

ISBN 978-83-7895-321-0

Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.00-807 Warszawa, Al. Jerozolimskie 96tel. 22 576 25 50, fax 22 576 25 [email protected]

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 2

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 3

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 4

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Rozdział I

Tajny notes

Na niemal pustym peronie kopenhaskiego metra rozległosię echo pośpiesznych kroków. Christian Bjerregaard rozejrzałsię nerwowo. Odkąd zaginął profesor Ragnar Storm, jego dok-torant wciąż miał poczucie, że ktoś go śledzi. Ba, po ostatnichwydarzeniach Christian był już tego pewien.

Przy końcu peronu stała kobieta i czytała poranną prasę. Wy-glądała zupełnie zwyczajnie i nie wydała się Christianowi po-dejrzana. Młody mężczyzna niedbałym ruchem ręki odgarnął z czoła jasną grzywkę, która opadła mu aż na rudawe brwi i zie-lone oczy. Niewielki kucyk z tyłu głowy sprawiał, że Christianprzypominał nieco nastolatka, choć tak naprawdę był o wielestarszy. Rozpiął niebieską wiatrówkę i poluzował sobie kołnie-rzyk koszuli. Ze zdenerwowaniabyło mu duszno i gorąco.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 5

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Na dworcowym zegarze wyświet-liła się godzina szósta i na stację pun-ktualnie wjechała kolejka. Zatrzymałasię dokładnie przed przezroczystymirozsuwanymi drzwiami, które wraz zeszklanym ekranem oddzielały peronod torowiska. Bjerregaard przycisnąłaktówkę mocniej do siebie i wsiadł dokolejki. Jego myśli uparcie krążyły wo-kół notesu, który właśnie odnalazł w tajnej skrytce. Christian nie zdołałjeszcze przejrzeć jego zawartości, alejuż pierwszy rzut oka wystarczył, żebystwierdzić, że zawiera jakieś tajne za-piski profesora i niezrozumiałe szyfry.Czy stanowią one klucz do rozwiąza-nia zagadki, nad którą Storm ostatniopracował? I czy wyjaśnią okolicznościjego zniknięcia?

Christian nie mógł się doczekać,kiedy w końcu w spokoju obejrzy no-tatki Storma. Najpierw jednak czekałogo jeszcze jedno zadanie do wykonania:musiał spotkać się z bratem profesora.

Dlaczego jednak mężczyzna zażą-dał spotkania o tak wczesnej porze?Christian zastanawiał się nad tym

6

Hans Christian Andersenurodził się 2 kwietnia 1805 roku w biednejdzielnicy Odense w Danii. Jego ojciec,Hans Andersen był szewcem, a matka,Anne Marie z domu Andersdatter –praczką. To babka wprowadziła małegoHansa Christiana w świat niezwykłychopowieści i baśni. Przyszły bajkopisarzpragnął jednak zostać aktorem. We wrześniu 1819 roku wyjechał w tymcelu do Kopenhagi. Uczęszczał tam do szkoły baletowej, próbował grać w teatrze, ale z mizernym skutkiem.Wreszcie zaczął pisać sztuki teatralne.Jedną z nich („Miłość na Wieży Mikołaja”)zadebiutował w 1829 roku. Jego sztukinie zawsze jednak zbierały pochlebnerecenzje. Często były odrzucane, ponieważzawierały mnóstwo błędów. Andersen nieposiadał gruntownego wykształcenia, aledzięki wytrwałości uzyskał stypendiumkrólewskie, które umożliwiło mukontynuację nauki. Ukończył równieżstudia. Przez wiele lat wspomagał go Jonas Collins. Kiedy sytuacja HansaChristiana się poprawiła, poświęcił siępracy twórczej i rozpoczął podróże po całej Europie. Andersen nie miał łatwego charakteru. Był nadwrażliwy, zakompleksiony, miewałstany lękowe i często cierpiał na depresję.Czuł się osamotniony i niezrozumiany.Obawiał się, że popadnie w obłęd tak jakjego dziadek.Autor wydał kilka tomików wierszy,opowiadań i powieści. Sławę jednakprzyniosły mu baśnie dla dzieci. Pierwszyich zbiór wydał w 1835 roku. Zachęconypowodzeniem, kontynuował ich pisanie aż do roku 1872.Zmarł 4 sierpnia 1875 roku w Rolighedkoło Kopenhagi.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 6

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

długo. Tym bardziej, że wszystko wydawało mu się podejrzane.Zaczynając od tego, że nigdy wcześniej nie słyszał o tym, abyprofesor Storm w ogóle miał brata. Zdawał sobie sprawę, że tomogła być pułapka, a on właśnie w nią brnął, na dodatek z taj-nym notesem profesora w teczce! To mogło się źle skończyć. Na-wet gdy wysiadł z metra, wciąż jeszcze się wahał, czy powinienudać się na spotkanie. Z drugiej strony, jeśli rzeczywiście Stormmiał brata, to może wie on coś, co pozwoli odnaleźć profesora.

Christian szedł nabrzeżem Langelinie, aż wreszcie zatrzymałsię przy posągu Małej Syrenki, wyglądającej jakby dopiero cowyszła z baśni Hansa Christiana An-dersena i przycupnęła tylko na chwilęna kamieniu w pierwszych promie-niach słońca. O tej godzinie posągunie otaczał jeszcze tłum turystów, aleSyrenka nie była osamotniona. Spog-lądał na nią dość niski, krępy męż-czyzna. Gdy się odwrócił, Christianzdumiał się. Mężczyzna wcale nie byłpodobny do profesora Storma! Stano-wił jego zupełne przeciwieństwo. Rag-nar był wysoki i dość szczupły, o do-stojnej fizjonomii. Jego brat miałprzy sadzistą sylwetkę, wystającybrzuch, dłuższe, kręcone czarne włosyi gęstą brodę, a w niej dwa zaplecionewarkoczyki.

7

Mała Syrenkabohaterka pięknej baśni HansaChristiana Andersena. Po razpierwszy opowieść ta ukazała się w 1837 roku. Tytułowa bohaterkazakochała się w księciu, któremuuratowała życie. Syrenka z miłości doksięcia wyrzekła się nieśmiertelności.Książę jednak nie odwzajemnił jejuczucia i ożenił się z inną wybranką.Na nabrzeżu portu w Kopenhadzeznajduje się pomnik Małej Syrenkidłuta rzeźbiarza Edvarda Eriksena.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 7

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

8

PrzypominałChristianowi kras- noluda, który wy-szedł z podziem-

nych pieczar na po -wierzchnię ziemi.

„Jak on jest bratemprofesora, to ja jestem

egipską tancerką!” – prych- nął w myślach Bjerregaard.

Postanowił mieć się na baczności.Mocniej zacisnął dłoń na uchwycie swojej ak-

tówki i poczuł, jak pot spływa mu po karku.– Witam! – rzekł krótko.Starał się być stanowczy, choć głos lekko mu zadrżał.– Cieszę się, że przyszedł pan na to spotkanie. Nazywam się Per

Storm – przedstawił się mężczyzna. – Jak już wspominałem w na-szej krótkiej rozmowie telefonicznej, jestem bratem Ragnara.

Christian pokiwał głową na znak, że o tym pamięta.– Niech pana nie dziwi brak podobieństwa między nami –

Per uśmiechnął się, odgadując myśli swojego rozmówcy. – Niejesteśmy biologicznym rodzeństwem, zostałem adoptowanyprzez rodziców Ragnara, ale wychowywaliśmy się razem i w zgo-dzie, jak najprawdziwsi bracia.

– Profesor nic o panu nie wspominał – odważył się wtrącićChristian. – Aż do tej pory w ogóle nie wiedziałem o pana ist-nieniu.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 8

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Powiedzmy, że kiedyś, już w dorosłym życiu, poróżniła naspewna sprawa i kontakt między nami się urwał – Per chrząk-nął nieco zakłopotany. – Teraz jednak, gdy dowiedziałem sięo zaginięciu Ragnara, postanowiłem przyjechać do Kopenhagi.

– Dlaczego chciał się pan spotkać akurat ze mną? – Chris-tian patrzył przenikliwie w brodatą twarz Pera.

– Ponieważ pragnę pomóc mojemu bratu i go odnaleźć. Jużdawno powinniśmy się pogodzić. Ragnar przeczuwał, że cośmu zagraża. Wiem o tym z listu, który do mnie wysłał.

– Listu? – Christian zmarszczył brwi.Musiał przyznać, że historyjka o adoptowanym bracie wy-

dawała się przekonująca i mogła wyjaśnić wiele wątpliwości.Czy była jednak prawdziwa?

Per Storm westchnął głęboko i zagłębił palce w gęstej brodzie.– Dostałem go już jakiś czas temu, ale, że tak powiem – za-

wiesił na moment głos – nie spieszyłem się z jego otwarciem.Dopiero gdy w mediach pojawiła się informacja o zaginięciumojego brata, przypomniałem sobie o tamtym liście i w końcugo przeczytałem.

– Czy było w nim coś szczególnego? – Christian zaciekawił się.– Tak. Żałuję, że nie zajrzałem do niego wcześniej! Być

może mógłbym zapobiec temu, co się wydarzyło. Ragnar na-pisał, że po wielu latach badań wpadł na trop pewnej nie-zwykłej zagadki prowadzącej do skarbu. Sprawa musiała byćpoważna, skoro pojawiło się u niego kliku mężczyzn, którzypróbowali wydobyć z niego więcej informacji. Zagrozili, że je-śli nie przekaże im wskazówek do skarbu, spotka go coś złego.

9

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 9

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Ragnar próbował grać na zwłokę. Nie chciał powierzyć im tejtajemnicy. Przewidział, że coś się wydarzy. Napisał mi, co mamzrobić – jeśli przytrafi mu się coś złego, miałem skontaktowaćsię z panem, bo tylko panu można zaufać. Nie powinienem roz-mawiać z nikim innym i mam być bardzo ostrożny, ponieważw sprawę zamieszane są osoby nawet na wysokich stanowis-kach. Podobno panu z kolei przekazał informację o tym, gdzieschował swój notes z zapiskami. To na tym notesie zależałotym przestępcom. Ragnar sprytnie go ukrył. Ma go pan?

Christian Bjerregaard zadrżał.Wciąż nie ufał Perowi. Nie mógł zdradzić, że ma ten notes

i to przy sobie!– W pewnym sensie wiem, gdzie go znaleźć – odrzekł po-

krętnie.– To bardzo dobrze – Per ucieszył się. – Proszę nikomu go nie

oddawać! Sądzę, że póki nie mają tego notesu, mój brat będzieżył. Rozumie pan? – w oczach Pera zakręciły się łzy.

Christian przytaknął ruchem głowy.– Gdy znajdzie pan ten notes, proszę się ze mną skontak-

tować – Per podał kartkę z zapisanym numerem telefonu.Zaraz potem panowie pożegnali się i rozeszli w przeciwne

strony. Na ulicy pojawili się kolejni przechodnie. Christian za-stanawiał się, czy któryś z nich przypadkiem go nie śledzi. Od-wrócił się i spojrzał za Perem, który poszedł nabrzeżem dalejna północ, w kierunku dawnej dzielnicy portowej, z której wy-rastały teraz nowoczesne budynki. Jego dziwacznej postacinigdzie już jednak nie było.

10

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 10

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Hm… – mruknął Christian.Zamyślony wszedł prosto na jezdnię i nie zdążył nawet

dojść do końca przejścia dla pieszych, gdy zza zakrętu z pis -kiem opon wyjechał samochód.

Christian zamarł.W ostatniej sekundzie jego umysł zaczął znowu pracować.Bjerregaard wykonał unik, lecz było już za późno.Poczuł przeszywający ból w udzie i zaraz potem jego ciało

niczym szmaciana kukła bezwładnie przeleciało przez półulicy.

Rozległ się krzyk przerażonych przechodniów, a sprawcawypadku odjechał.

Christian Bjerregaard leżał na chodniku i nie dawał oznakżycia. W dłoni nadal kurczowo zaciskał rączkę swojej aktówki.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 11

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Rozdział II

Wzgórze Wisielców

Kiedy Ania z Bartkiem opuścili stanowisko archeologiczne,na którym pracowali ich rodzice, było jeszcze wczesne popo-łudnie. Ponieważ rozpoczęły się właśnie wakacje, mogli towa-rzyszyć rodzicom w ich pracy. Profesor Adam Ostrowski i jegożona Beata prowadzili badania na wyspie Wolin. Urlop pla-nowali spędzić razem z dziećmi na Bornholmie, gdzie mielirównież pojawić się Gardnerowie – ich przyjaciele z Anglii.Ania z Bartkiem z niecierpliwością odliczali dni do tej wy-cieczki. Na razie musieli zorganizować sobie czas w inny spo-sób. Wybrali się więc do skansenu, w którym można było prze-konać się, jak wyglądało życie wikingów, którzy niegdyśzbudowali na wyspie własny gród.

Później rodzeństwo wybrałosię na długi spacer nad rzekąDziwną. Wreszcie, nieco zmę-czeni, usiedli nad brzegiem rzeki.Ania wyciągnęła swój szkicowniki ołówkiem kreśliła niewielki ry-sunek. Bartek za to pisał sms-ado Mary Jane. Nagle podeszła do

nich nieznajoma dziewczynka, której towarzyszył dość duży,brązowy kundelek.

12

Festiwal Słowian i WikingówW Wolinie corocznie odbywa się FestiwalSłowian i Wikingów. Jest to międzynarodowaimpreza, na której spotykają się miłośnicywczesnego średniowiecza.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 12

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Cześć! To wy jesteście tymidziećmi archeologów? – zapytała bezzbędnych wstępów.

– Tak, a dlaczego pytasz? – Bartekspojrzał na nieznajomą nieufnie. Mu-siała być mniej więcej w wieku jegosiostry. Miała tylko o wiele dłuższe i ciemniejsze włosy, jasną cerę i brą-zowe, bystre oczy. Była ubrana w zie-loną bluzkę i jeansy.

– Szukacie tego skarbu? – zapytałapodekscytowana.

Ania zmarszczyła brwi.– Jakiego skarbu?Nie rozumiała, o co dziewczynce

chodzi.– No właśnie nie wiem – odparła,

drapiąc się po nosie. – Ale rozeszła sięplotka, że archeolodzy wpadli na tropwielkiego skarbu wikingów.

– Muszę cię rozczarować, ale nic o tym nie wiemy – Bartek rozłożył ręce.– Jak się wabi twój pies? – zmienił te-mat.

Kundelek wyglądał na przyjaźnienastawionego. Zamerdał ogonem, jak -by był gotów do zabawy.

13

WikingowieOjczyzną wikingów była Skandynawia.Wyruszali na wiking, czyli na łupieżcząwyprawę. Słowo „wiking” w językunordyckim oznacza „piractwo”.Dlatego wikingowie nazywani są też„piratami północy”. Swoimi szybkimi,lekkimi łodziami wypuszczali się pozakrańce świata znanego wówczasEuropejczykom. Wikingowie dotarli do Bizancjum i do Ameryki na długoprzed Krzysztofem Kolumbem. LeifEricsson dotarł tam prawdopodobnie500 lat wcześniej przed koloni zato -rami z Europy. Ekspansja wikingówstała się możliwa dzięki żaglom. Kiedy dodatkowo używali wioseł, ich atak stawał się niezwykle szybki i skuteczny. Długie łodzie wikingówmogły rozwijać prędkość powyżej 10 węzłów i potrafiły pojawiać sięznienacka na odległych wybrzeżach.Wikingowie wpływali w dolinyrzeczne, a nawet ciągnęli swoje lekkiełodzie po lądzie, używając rolek z drewnianych kłód. Dzioby statkówmiały niezwykle piękną sylwetkę i były wygięte w kształt łabędziej szyi.Umieszczano na nich głowy smokówlub drapieżnych ptaków.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 13

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– To Brok – odparła. – A ja jestem Helenka Burdzińska –przedstawiła się. – Jeśli chcesz, możesz go pogłaskać, nie gry-zie – Helenka zwróciła się do Ani, po której minie domyślałasię, że dziewczynka ma wielką ochotę na zabawę z psem.

Ania od razu zbliżyła się do psiaka i ostrożnie pogłaskałago po grzbiecie.

– Dlaczego myślisz, że nasi rodzice szukają tego skarbu i skąd w ogóle wzięła się taka plotka? – spytała, ciągle głasz-cząc Broka.

– Ostatnio można tu spotkać dziwnych ludzi, Duńczykówalbo Norwegów, którzy krążą po wyspie z różnym sprzętem –wyjaśniła Helenka.

– Może to jacyś naukowcy albo wielbiciele wikingów –podpowiedział Bartek. – Ich obecność nie musi zaraz oznaczać,że szukają nie wiadomo jakiego skarbu.

– Też tak myślałam, dopóki nie zobaczyłam czegoś bardzopodejrzanego – dziewczynka oświadczyła z tajemniczą miną.

14

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 14

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– To znaczy? – Ania zaciekawiona spojrzała na Helenkę.Schowała ołówek i szkicownik do torby przewieszonej przezramię i czekała na odpowiedź.

– To było w maju, ale do dziś się zastanawiam, co tamci lu-dzie wykopali – zaczęła Helenka.

– Wykopali? – Ania dopytywała.– No tak. Tamtej nocy bardzo jasno świecił księżyc w pełni

i wcale nie mogłam spać. O świcie wstałam, ubrałam się i wzię-łam Broka. Wyszliśmy na długi spacer i przybiegliśmy naSrebrne Wzgórze.

– Spotkałaś kogoś na tym spacerze? – spytała domyślnieAnia.

– Na wzgórzu usłyszałam jakieś rozmowy. Zdziwiłam się, żetak wcześnie rano ktoś już tam był. Przyczailiśmy się z Brokiemza pagórkiem i zaczęliśmy obserwować z ukrycia. Było tamdwóch mężczyzn i jedna kobieta. Oni kopali coś bardzo głęboko,a ona nimi dyrygowała. Wydało mi się to dziwne, tym bardziej,że rozmawiali w obcym języku. Nie słyszałam dokładnie, ale tobył chyba duński, a może norweski. W każdym bądź razie napewno to byli Skandynawowie. Przestraszyłam się, że nas zoba-czą. Na szczęście Brok jest grzecznym psem i siedział całkiem ci-chutko. Kto wie, mogli nam przecież zrobić coś złego…

– Powiedziałaś o tym komuś? – spytał Bartek.– Wolałam nikomu nie mówić.– Po co tam kopali? – Temat coraz bardziej ciekawił Anię.– Widziałam, że wyciągnęli jakiś kamień. To mnie jeszcze

bardziej zdziwiło. Myślałam, że znaleźli jakieś złoto, ale to był

15

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 15

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

zwyczajny, duży kamień. Jednak ta ko-bieta cieszyła się tak, jakby co naj-mniej znalazła egipski grobowiec –Helenka do tej pory nie przestała siędziwić.

Bartek zastanawiał się.– A może to był kamień runiczny?– Taki z runami? – zapytała He-

lenka. – Być może były na nim runy,ale znajdowałam się za daleko, żebydojrzeć takie szczegóły. Wolałam sięnie narażać.

– I słusznie! – rzekł Bartek.– Ale to jeszcze nie koniec, kilka

dni później spotkałam ich także na Wzgórzu Wisielców, tamrównież coś wykopali – Helenka doskonale pamiętała to zda-rzenie. – To była mała skrzyneczka, jakby relikwiarz albo cośpodobnego – dziewczynka nie była w stanie określić, czym taknaprawdę był przedmiot, który wykopała ta sama ekipa, co naSrebrnym Wzgórzu.

– Relikwiarz? Ciekawe, co się w nim znajdowało. Hm… Ciludzie raczej nie byli archeologami – stwierdziła po namyśleAnia. – Pamiętasz, w którym miejscu wykopali ten przed-miot? Możesz nas tam zaprowadzić?

– No pewnie, chodźcie – powiedziała Helenka i razem z Brokiem cała trójka pośpieszyła w stronę Wzgórza Wi-sielców.

16

Runyto rodzaj sekretnego pisma. Alfabet runiczny był używany przezmieszkańców Skandynawii od III wiekun.e. Wyryte na kamieniach runicznychinskrypcje mają najczęściej charakterreligijny lub są rodzajem epitafium ku czci poległych wikingów.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 16

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Kiedy dotarli we wskazane miejsce,Ania poczuła się trochę nieswojo. Niedość, że już sama nazwa wzgórzaprzyprawiała o gęsią skórkę, to jeszczeokazało się, że jest to stare cmenta-rzysko kurhanowe. Niektóre kopcemogły pochodzić jeszcze z IX wieku.

– Ten relikwiarz – Helenka nawią-zała do głównego wątku rozmowy –wydobyli mniej więcej stąd – wska-zała niewielkie zagłębienie, tuż obokjednego z kopców i jaśniejszy piasek,zarośnięty już jednak trawą.

– Dziwne, że nie rozkopali kurhanu – mruknęła Ania.– Musieli mieć pewność, że coś znajdą dokładnie w tym

miejscu – powiedział Bartek.– Widziałaś jeszcze kiedyś tamtych

ludzi? – Ania zwróciła się do Helenki.

Kurhanrodzaj mogiły najczęściej w kształciewysokiego kopca. Wewnątrz kurhanuznajduje się komora grobowa.Pomieszczenia grobowe mająkonstrukcję kamienną lub drewnianą,mogą też być wykute w skale.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 17

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Może i w Wolinie byli, ale nie zauważyłam ich. Za toostatnio czasem kręci się w okolicy paru innych typków.

– To by świadczyło o tym, że nadal czegoś szukają – wtrą-cił Bartek.

– Na pewno chodzi o skarb! Jeśli chcecie, możemy tę sprawęrazem zbadać. Brok nam pomoże! – Helenka pogłaskała psa.– Jest świetnym tropicielem.

– Pies tropiciel z pewnością się nam przyda – uśmiechnęłasię Ania.

Sprawa mocno ją zaintrygowała. W głowie powoli układałaplan kolejnego archeologicznego śledztwa.

– Zapytamy naszych rodziców, czy coś wiedzą o wykopa-liskach w tym miejscu, ewentualnie o naukowcach, którzymogliby tutaj kopać.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 18

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Świetnie! – ucieszyła się Helenka. – W takim razie spot-kajmy się wieczorem. Teraz muszę już wracać do domu. Uprze-dzę tatę, że potem nie będzie mnie dłużej i że będę z wami. Niechcę, żeby się martwił.

– Jasne, spotkamy się przed skansenem, może być? – Aniazaproponowała.

– Okej – Helenka skinęła głową.Brok zaszczekał na pożegnanie i razem ze swoją panią po-

biegli do domu.Bartek z Anią tymczasem podążyli w stronę wykopalisk,

żeby porozmawiać z rodzicami. Chłopiec odwrócił się jeszczena moment i popatrzył w kierunku oddalającej się Helenki.Przez chwilę zastanawiał się, skąd dziewczynka wzięła się tu-taj tak nagle, i to z tak rewelacyjną historią. Może ktoś ją przy-słał specjalnie? Chłopiec, nauczony doświadczeniem, bywałnieufny wobec obcych. Ale przecież czasami zdarzają się nie-zwykłe zbiegi okoliczności. Czemu to spotkanie nie miałobybyć jednym z nich?

Chwilę później jego myśli zaczęły już krążyć wokół nowejzagadki.

– Może Skandynawowie prowadzą tu badania, a tylkomiejscowym wydaje się to podejrzane? – zastanawiał się Bar-tek na głos. – Nie od razu musi przecież chodzić o skarb.

– Bartku, wiesz dobrze, że to, co opowiedziała nam Helenka,nie pasuje do normalnych badań archeologicznych. W tymkryje się jakaś zagadka! – Ania była o tym święcie przekonana.

19

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-27 09:04 Strona 19

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Wakacje zaczęły się dla nas obiecująco. Jesteśmy z Bartkiem na wyspie Wolin. Nasi rodzice kończą tu prace na wykopalisku.Potem popłyniemy na Bornholm, gdzie spotkamy się z Gardnerami.

Poznaliśmy z Bartkiem Helenkę Burdzińską. Ma fajnego psa Broka. Opowiedziała nam interesującą rzecz o tajemniczychposzukiwaczach skarbu. Wskazała nawet miejsce, w którym cośwykopali. Rozmawialiśmy na ten temat z rodzicami. Nie słyszeli,aby jacyś Skandynawowie prowadzili w Wolinie badania. Obiecali, że porozmawiają z tutejszymi archeologami i sprawdzą, czy w maju były tam prowadzone jakieś prace. Jestem przekonana, że musi chodzić o skarb. Ktoś kopie w różnych miejscach i szuka na własną rękę. Może już go znalazł?To bardzo możliwe, że na wyspieznajduje się skarb wikingów.Tylko gdzie? Czy tamciposzukiwacze odnaleźli jakieśwskazówki? Hm…

Zaraz idziemy na spotkanie z Helenką.

Ania

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 20

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Rozdział III

Podstęp Helenki

– Mam wieści! – Helenka przybiegła zdyszana na miejscespotkania. Przed nią na smyczy biegł Brok, wyraźnie zadowo-lony z przyjemnej, w jego mniemaniu, zabawy.

Anię zdziwił ten pośpiech.– Coś się stało?– Nie uwierzycie, kogo widziałem! – wysapała Helenka.– Kogoś słynnego? – zgadywał Bartek. – Jakiegoś aktora, pio-

senkarza?Dziewczynka kręciła przecząco głową.– Widziałam kobietę, która wtedy wydobyła tamten kamień

runiczny i relikwiarz! Ona znowu tu jest! Akurat, gdy dopieroco o niej rozmawialiśmy.

Brok zaszczekał, jakby chciał zaświadczyć, że jego panimówi prawdę.

– Gdzie ją widziałaś?– Siedziała w kawiarnianym ogródku. Przechodziłam obok

z Brokiem i wtedy ją zauważyłam – Helenka odpowiedziałaBartkowi.

– Jesteś pewna, że to była właśnie ona? – dopytywała Ania.– Na sto procent!– Ciekawe, po co tu znowu przyjechała?Rodzeństwo Ostrowskich wymieniło spojrzenia.

21

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 21

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Przeprowadziliśmy już z Brokiem małe śledztwo – po-chwaliła się Helenka. – Kiedy przechodziłam obok ogródka,usłyszałam, jak mówiła po polsku, ale z takim dziwnym ak-centem. Rozmawiła z facetem, który siedział przy stoliku.Mówiła coś o zatopionym grodzie. Śledziliśmy ją z Brokiem i widzieliśmy, jak wchodzi do hotelu, pewnie tam się zatrzy-mała. Znowu czegoś tutaj szuka! Zna polski i ma polskichwspólników!

Bartek z Anią spojrzeli po sobie. Sprawa zataczała najwy-raźniej coraz szersze kręgi.

– Znacie tę legendę o zatopionym mieście? – Helenka spy-tała.

– Jasne – potwierdził Bartek. – Podobno morze pochłonęłocałą bardzo bogatą osadę. Legenda mówi, że domy w tej osa-dzie były zbudowane z marmuru i kryształu, a dachy pokrytebyły złotem.

– A wiecie, co podobno zatonęłojeszcze? – dziewczynka popatrzyłachytrze.

– Nie mamy pojęcia – Ania wzru-szyła ramionami.

– Mówią, że na dno poszła pewnałódź wikingów.

– To nie byłoby nic nadzwyczaj-nego – wtrącił Bartek. – Na pewnobyło ich tutaj mnóstwo. Mogło sięzdarzyć, że któraś zatonęła.

ThorW skandynawskiej mitologii Thor byłbogiem piorunów, uzbrojonym w Młot,Pas i Żelazne Rękawice. Uchodził też zaopiekuna rodziny, urodzajów i trzody.Był pierworodnym synem Odyna.

22

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 22

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Tak, ale na tej łodzi był podobno mityczny młot Thora!– Helenka od dziecka znała tę historię.

– E, młot Thora to tylko element skandynawskiej mitolo-gii.

– Bartek, nie przerywaj! – Ania uciszyła brata. – Dlaczegouważasz, że szukają właśnie tego młota? – zwróciła się do He-lenki.

– Sami pomyślcie, jeżeli taki młot istniał naprawdę, jakąmusiał być bronią!

– Raczej szukają złota, skarbów – Bartek sceptycznie oceniłte domysły. – Wikingowie lubili zako-pywać swój majątek.

– A może ten młot jest właśnie całyze złota? To i tak byłby wystarczającypowód, żeby chcieć go odnaleźć!

– Hela ma rację – Ania przytaknęła.– Chodźmy, wiem, gdzie ta kobieta

teraz jest. Poszła nad rzekę. Jeżeli bę-dziemy ją śledzić, może dowiemy się, coknuje – Helenka koniecznie chciała roz-wikłać zagadkę.

Bartek z Anią podążyli za dziewczynką.– To niesprawiedliwe, ty masz holowanie! – zaśmiał się Bar-

tek, ponieważ Brok ciągnął Helenkę na smyczy i rwał doprzodu, jakby poczuł smakowity obiad.

– Tak, Brok wyrabia mi niezłą kondycję – dziewczynka za-śmiała się.

23

Skarby wikingówodkrywane są w Polsce najczęściej w grobach i osadach. Ale można jeteż znaleźć gdzieś zupełnie naodludziu. Wikingowie często ukrywaliswoje cenne precjoza. Były to zwyklemonety, broń, amulety i piękniezdobiona srebrna biżuteria.

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 23

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Też by mi się przydał – zasapała Ania, dawno tak szybkonie biegła.

Kiedy wreszcie dotarli nad rzekę, już z oddali dostrzegli syl-wetkę wysokiej kobiety. Miała na sobie luźną koszulę w kratę,wygodne szorty i traperki. Przyjaciele, zachowując duży od-stęp, podążali za nią, kryjąc się wśród szuwarów. Nieznajomazatrzymała się nad samym brzegiem Dziwny i wyciągnęła z torby mapę. Długo na nią spoglądała, jakby coś analizowała.Potem, chodząc w tę i we wtę, rozglądała się wokół.

– Co ona robi? – zastanawiała się Helenka. – Po co jej tamapa?

– Może porównuje dawną linię brzegową rzeki z tą obecną.W epoce wikingów rzeka przepływała trochę inaczej – szepnąłBartek, uważnie obserwując poczynania kobiety. – Dziwnamiała szerokie koryto i wiele rozgałęzień. Dziś prawie nie mapo nich śladu, bo tereny te zostały osuszone.

24

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 24

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Och, gdyby udało nam się zobaczyć, co jest na tej mapie– westchnęła Ania. – Wtedy wszystko stałoby się jasne.

Helenka łobuzersko łypnęła okiem na Broka.– Chyba wiem, jak możemy się o tym przekonać.Szepnęła coś psu na ucho i oboje wycofali się z kryjówki.

Okrążyli niewielki pagórek i nagle ukazali się po jego drugiejstronie. Spuszczony ze smyczy Brok biegł jak szalony wprost nakobietę. Helenka goniła za nim, wołając jego imię, jakby pieswyrwał się i uciekał.

– Brok! Stój! Wracaj, do nogi! – wykrzykiwała komendy, alepies ani myślał ich posłuchać.

Kobieta uniosła wzrok znad mapy i z przerażeniem pat-rzyła na zbliżającą się bestię. Brok wyglądał naprawdę groź-nie, a biegnąca za nim szczupła dziewczynka najwyraźniej w ogóle nie panowała nad psem. Nieznajoma rozejrzała siębezradnie, jakby się zastanawiała, w którym kierunku ucie-kać, gdy Brok skoczył na nią przednimi łapami i przewróciłna ziemię. Mapa wypadła jej z rąk i pofrunęła kilka krokówdalej.

– Och, bardzo panią przepraszam. Brok jest łagodny jak ba-ranek i nie gryzie. Uciekł mi – tłumaczyła Helenka wrzesz-czącej ze strachu kobiecie. Przestała krzyczeć dopiero, gdy zo-rientowała się, że pies nie odgryzł jej ani kawalątka ciała,tylko bardzo ją obślinił, liżąc po twarzy. Prychnęła z obrzy-dzeniem, wycierając policzki z glutowatej śliny Broka.

– Pomogę pani! – Helenka szybkim ruchem podniosła mapę.

25

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 25

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

Brok usiadł grzecznie, wpatrując się z zainteresowaniem w kobietę. Miała nieco za długi nos i pewny siebie, niemalwładczy wyraz twarzy. Nawet pies poczuł przed nią respekt.Poprawiła potargane włosy w kolorze włoskiego orzecha, zwi-nęła je w ślimaka z tyłu głowy i spięła klamrą z wizerunkiemsmoka.

– Rozprostuję tę mapę – Helenka zaczęła wygładzać po-gnieciony papier, udając, że bardzo chce zatrzeć złe wrażenie.

– Nie trzeba – kobieta odparła, mówiąc po polsku, lecz z duńskim akcentem. Wyszarpnęła dziewczynce mapę i szybkozłożyła ją na czworo. – Na drugi raz uważaj na tego psa! Jestbez kagańca! – zwróciła uwagę karcącym tonem.

Podniosła również swój portfel, który w trakcie upadku wy-leciał z jej niezapiętej torby. Portfel otworzył się i przez chwilęleżał na trawie. W jego przezroczystej przegródce widniałakarta kredytowa. Helenka w ostatnim ułamku sekundy zdą-żyła odczytać na niej imię „Nadia”.

– Jeszcze raz bardzo panią przepraszam – Helenka wybąkałazmieszana. – Pójdziemy już! Chodź, Broku! – zwróciła się dopsa. – Oj, niegrzeczny z ciebie pies, niegrzeczny! – udzielała mureprymendy, jednocześnie drapiąc go czule za uchem.

Gdy oddalili się na tyle, że nikt nie mógł jej usłyszeć, Helenka szepnęła psu do ucha:

– Świetnie się spisałeś! Brawo!Tymczasem kobieta otrzepała ubranie, pomruczała coś pod

nosem, schowała mapę z powrotem do torby i poszła w prze-ciwną stronę.

26

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 26

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

– Ojej! Ale narobiłaś nam strachu! – Ania przerażonymszeptem powitała Helenkę w kryjówce gęsto otoczonej szu-warami. – Naprawdę myślałam, że Brok ci uciekł i chce ją po-gryźć.

– Coś ty! – dziewczynka zaśmiała się. – Brok jest najmą-drzejszym psem na świecie! Zrobi wszystko, o co go popro-szę.

– Mógłby grać w filmach – Bartek z podziwem patrzył napsa. – Udało ci się zobaczyć, co było na mapie?

– Jasne, że mi się udało. I nie tylko na mapie! Wypadł jejportfel z kartą kredytową, widziałam jej imię. To Nadia jakaśtam. Niestety, za szybko zabrała portfel i nie zdążyłam od-czytać nazwiska.

– Nadia? Dobre i to – Bartek ucieszył się.– A co z mapą? – Ania pośpiesznie spytała.– To była kopia jakiejś innej, bardzo starej mapy! Tak to

przynajmniej wyglądało. Jakby była zeskanowana i wydruko-wana. Nie mogłam się przyjrzeć za dobrze, ale tam była jakbyrzeka, osada i brama. Ta kobieta rzeczywiście dobrze mówi popolsku – dodała jeszcze Helenka. – Tym bardziej widać, że niejest tu przypadkiem.

– Kim ona może być? – głośno zastanawiała się Ania. Niebyło mowy, żeby ponowne pojawienie się w tym miejscuNadii było tylko czystym zbiegiem okoliczności.

27

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 27

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl

To wręcz nieprawdopodobne, ale pojawiła się znowu ta samakobieta, o której opowiadała nam Helenka! Dzięki sprytnemupodstępowi Helenki wiemy już, jak ma na imię – Nadia.

Będziemy próbowali dowiedzieć się o niej czegoświęcej.

Helenka widziała również kopię starejmapy, z którą Nadia wędruje wzdłuż rzeki

Dziwny. Dla mnie to kolejny dowód na to, że faktycznie szuka czegoś cennego. Wiemy już,

jak Nadia wygląda i będziemy ją śledzić.Nie mamy tylko pojęcia, dla kogo

pracuje. A może jest tylko zwykłąposzukiwaczką skarbów? Nie wydawała się jednak miła i musimy starać się trzymać od niej z daleka.

Ania

Zaginiony klucz - srodek - DRUK_MAKIETA 13-03-25 09:40 Strona 28

Książka do kupienia na: www.zielonasowa.pl