8
Wiosna, wiosna 1 Wieści Ważne wydarzenia 2 Recenzje Sondy Bliższy Daleki Wschód - Kambodża cz. 2 3 Judaizm Koszerność 4 Koszerna przepisy kulinarne Fotoreportaż ze Szko- ły Igrzyska Olimpijskie Turyn 2006 5 Wywiad z Sołtysem Ubiadu Polish your English 6 Kącik EkoBio Loga - Najpiękniejsza Dama Marca Humor Komiks 7 Krzyżówka matema- tyczna Pierwsze wrażenia z filmu - ”Jan Paweł II 8 Koło dziennikarskie Szkoła Marzeń wizyta w redakcji Dziennika Polskiego wewnątrz numeru więcej zdjęć Stajał marcowy śnieg na klombach. Po błotku drepcesz krok za krokiem. Tak samo wszystko jak przed rokiem Podpatrzyć chciałbyś, pooglądaćJerzy Liebert, „Krokusy” Skąd lecą ptacy? Lecą z daleka, W powietrzu gwarzą radośnie Czy to już wiosna? Serce jej czeka, Śni nieustannie o wiośnie Mieczysław Romanowski „Czy wiosna?” Marzec. Wracamy z parku. Wreszcie przyszła zima. Spod stopniałego śniegu wyjrzały murawy. Drzewa nagie lecz pierwsze kiełkują już trawy… Leopold Staff, „Marzec” Nr 7/17 marzec 2006 r. Zdjęcie z korytarza szkolnego „papużki nierozłączki” Zespół Szkół w Wielogłowach W tym numerze: Choć jeszcze niebo całe w siwej skryte chmurze, Poznać z zapachu ziemi, że wiosny początek. Leopold Staff, „Mur” O, jak wesołe nastały czasy! W śliczną się barwę przybrały lasy; Słońce się coraz wyżej pomyka; Ledwo śnieg widać, lecz i ten znika. Adam Naruszewicz, „Wiosna” Zielony błysk! Strzeliły drzewa. Bielmo śniegu spadło mi z oczu: Wiosna! Wyrosła mi nad głową. Julian Przyboś „Wiosna 1941” Cierpki wybuch zieleni Ptasi nalot i wrzawa: Zwykła wiosenna sprawa Seweryn Polak „Wiosenny wiersz” Wiosna, wiosna Życie Szkolne wewnątrz numeru więcej zdjęć Zima dała się nam w tym roku solidnie we znaki. Polubiła nasze towarzystwo i ani myśli odejść. A my, choć doceniamy uroki zimowej sanny, choć lubimy te rodzinne bitwy na śnież- ki i wypady na narty, zatęskniliśmy już za wiosną, bo i pora na nią najwyższa. Mówimy więc zimie „do widzenia” i szukamy pierwszych oznak wiosny. Póki co tylko w strofach poezji. Ale nie martwmy się, wiosna swoim zwyczajem wybuchnie nagle, z niepohamowaną siłą i będzie piękna, zielona, pachnąca i rozśpiewana, dokładnie taka, jaką lubimy..

Wiosna, wiosna

  • Upload
    others

  • View
    9

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Wiosna, wiosna

Wiosna, wiosna 1

Wieści Ważne wydarzenia

2

Recenzje Sondy Bliższy Daleki Wschód - Kambodża cz. 2

3

Judaizm Koszerność

4

Koszerna przepisy kulinarne Fotoreportaż ze Szko-ły Igrzyska Olimpijskie Turyn 2006

5

Wywiad z Sołtysem Ubiadu Polish your English

6

Kącik EkoBio Loga -Najpiękniejsza Dama Marca Humor Komiks

7

Krzyżówka matema-tyczna Pierwsze wrażenia z filmu - ”Jan Paweł II

8

Koło dziennikarskie Szkoła Marzeń

wizyta w redakcji Dziennika Polskiego wewnątrz numeru więcej zdjęć

Stajał marcowy śnieg na klombach. Po błotku drepcesz krok za krokiem. Tak samo wszystko jak przed rokiem Podpatrzyć chciałbyś, pooglądać…

Jerzy Liebert, „Krokusy”

Skąd lecą ptacy? Lecą z daleka, W powietrzu gwarzą radośnie Czy to już wiosna? Serce jej czeka, Śni nieustannie o wiośnie

Mieczysław Romanowski „Czy wiosna?”

Marzec. Wracamy z parku.

Wreszcie przyszła zima. Spod stopniałego śniegu wyjrzały

murawy. Drzewa nagie lecz pierwsze

kiełkują już trawy…

Leopold Staff, „Marzec”

Nr 7/17 marzec 2006 r.

Zdjęcie z korytarza szkolnego „papużki nierozłączki”

Zespół Szkół w Wielogłowach

W tym numerze:

MAGNES

Choć jeszcze niebo całe w siwej skryte chmurze,

Poznać z zapachu ziemi, że wiosny początek.

Leopold Staff, „Mur”

O, jak wesołe nastały czasy! W śliczną się barwę przybrały lasy; Słońce się coraz wyżej pomyka; Ledwo śnieg widać, lecz i ten znika.

Adam Naruszewicz, „Wiosna”

Zielony błysk! Strzeliły drzewa. Bielmo śniegu spadło mi z oczu: Wiosna! Wyrosła mi nad głową.

Julian Przyboś „Wiosna 1941”

Cierpki wybuch zieleni Ptasi nalot i wrzawa: Zwykła wiosenna sprawa

Seweryn Polak „Wiosenny wiersz”

Wiosna, wiosna

Życie Szkolne wewnątrz numeru więcej zdjęć

Zima dała się nam w tym roku solidnie we znaki. Polubiła nasze towarzystwo i ani myśli odejść. A my, choć doceniamy uroki zimowej sanny, choć lubimy te rodzinne bitwy na śnież-ki i wypady na narty, zatęskniliśmy już za wiosną, bo i pora na nią najwyższa.

Mówimy więc zimie „do widzenia” i szukamy pierwszych oznak wiosny. Póki co tylko w strofach poezji. Ale nie martwmy się, wiosna swoim zwyczajem wybuchnie nagle, z niepohamowaną siłą i będzie piękna, zielona, pachnąca i rozśpiewana, dokładnie taka, jaką lubimy..

Page 2: Wiosna, wiosna

STR. 2 MAGNES NR 7/17 MARZEC 2006 R.

Wieści

Dnia 11 lutego br. odbyła się zabawa liderów z udziałem ok. 50 uczniów z Krynicy i Muszyny. Rano wszyscy spotkali się i zaczęli przygotowywać się do wielkiej i hucznej impre-zy. Każdy miał jakieś zajęcie- jedni stroili salę, drudzy przy-gotowywali poczęstunek. Pod kierownictwem naszych pań: Ani Turek i Agnieszki Szubskiej na długo przed przyjazdem gości wszystko było gotowe.

Po godzinie 15 oczekiwani uczniowie byli już na miejscu. Imprezie przewodniczyli: Tomasz Gargas, który na margine-sie wykazał się także niemałą umiejętnością tańca oraz Agnieszka Szewczyk. Nie zabrakło konkursów, w trakcie których było ogromnie dużo śmiechu . Wszyscy bawili się znakomicie. Gdy zapadł zmrok, nikt nie podpierał ścian. Goście wyjechali po godzinie 20.

Chociaż trzeba było sprzątać, nikt nie żałował, że uczestni-czył w zabawie.

Jola i GoCHa

8 kwietnia Klub Literatów odwiedził redakcję „Dziennika Polskiego”

8 marca to oczywiście Dzień Kobiet. Aby więc sprawić przyjemność żeńskiej części naszej grupy zapaleńców dzien-nikarstwa (czyli zdecydowanej większości) wyjechaliśmy w daleki świat. Po 10 minutach przybyliśmy do redakcji „Dziennika Nowosądeckiego”.

Weszliśmy do środka. Tam czekał na nas redaktor, który posłużył za przewodnika po niezbyt rozległym miejscu pracy ludzi „Dziennika”. Obejrzeliśmy pokoje, w których panie i panowie redaktorzy piszą swoje artykuły, by w końcu dotrzeć do stanowiska osoby, która odpowiada za graficzną stronę naszej lokalnej gazety. Redaktor pokazał nam, jak wkleja się teksty i zdjęcia do elektronicznego wydania „Dziennika” i jak wygląda współpraca z drukarnią w Krako-wie. Po tym krótkim wieczorku zapoznawczym (no, powiedz-my, popołudniu) z techniką, nasz dotychczasowy przewodnik stanął w ogniu naszych pytań. A mieliśmy ich co niemiara.

Dziennikarz opowiedział nam o negatywnej stronie dzien-nikarstwa – nieregularnych godzinach pracy, niechęci ze strony niektórych środowisk, niezbyt wygórowanych zarob-kach. Żeby nas jednak nie zniechęcać, dodał, że ten zawód daje sporo satysfakcji i pozwala (a nawet zmusza) do ciągłe-go poszerzania swojej wiedzy. Stwierdził też, że „Dziennik” nie jest w żaden sposób ograniczany jakąkolwiek cenzurą

i zarzuty o cenzurowanie polskich mediów formułowane przez niektórych polityków niewiele mają wspólnego z prawdą. Poproszony o wskazanie artykułu, z którego on i jego koledzy są najbardziej dumni, wspomniał o tym, który był poświęcony zakupowi ZNTK Nowy Sącz przez Roberta Hammerlinga – śląskiego biznesmana, który ostatecznie nie dopiął celu. To między innymi dzięki dziennikarzom sądeckiej gazety udało się udaremnić ten zakup.

Spotkanie miało się już ku końcowi, gdy nagle jedna z uczestniczek będąca pod wrażeniem czegoś lub kogoś(zapewne dziennikarzy) zemdlała, powodując ogólne poru-szenie. Wszyscy wybiegliśmy przed redakcję, by tam razem z przytomną już koleżanką zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Po wykonanie owej niezwykle skomplikowanej czynności udaliśmy się, niby to przypadkiem, do pobliskiego „Sokoła”. Chcąc się trochę ukulturalnić, obejrzeliśmy… (nie, nie film) wystawę poświęconą budowie gmachu kina i przyległych doń „pomieszczeń użyteczności publicznej. W końcu jednak poziom kultury w naszych umysłach sięgnął zenitu, nie chcą więc zbytnio szarżować, wróciliśmy do naszego pojazdu.

Droga powrotna okazała się być nieco uciążliwa, a to ze względu na nierówną nawierzchnię jezdni. To nam jednak nie przeszkadzało – wdaliśmy się bowiem w dyskusję na temat festiwali muzycznych, a także ludzi różnych narodo-wości. Zmęczeni ową konwersacją wróciliśmy do domów. A, jak mi wiadomo z różnych źródeł, większość dziewczyn, chcąc dorównać koleżance, również zemdlało z wrażenia. Tyle, że w domu…

Tomek Gargas

„Granice mego języka oznaczają granice mego świata”

L. Wittgenstein

Zespół Szkół w Wielogłowach zaprasza do uczestnictwa w piątej edycji konkursu literackiego „Złota stalówka”.

Konkurs adresowany jest do uczniów klas gimnazjalnych, których „... giętka stalówka zapisze wszystko, co pomyśli głowa ...”. Regulamin: Cele:

− rozwijanie zainteresowań i uzdolnień polonistycznych młodzieży

− wdrażanie uczniów do samokształcenia

− promowanie uczniów uzdolnionych humanistycznie. Terminy:

− nadsyłanie prac do 20 marca 2005

− uroczyste spotkanie uczestników konkursu i nagrodzenie laureatów oraz odczytanie najlepszych prac odbędzie się 28 kwietnia 2005 roku o godzinie 10-tej w Zespole Szkół w Wielogłowach.

Wymagania:

− zredagowanie spójnej, logicznej i komunikatywnej wypowiedzi na temat:

− „Człowiek czytający wart jest dwóch”. Czy zgadzasz się ze słuszno-ścią przedstawionej tezy?

− forma wypowiedzi: rozprawka

− praca nie powinna przekraczać trzech stron maszynopisu. Zasady przeprowadzania konkursu:

− powołanie specjalnej komisji konkursowej przez Dyrektora Szkoły, która ocenie prace, wyłoni laureatów i sporządzi protokół z pracy komisji

− ocenie podlegać będą: - realizacja narzuconej formy wypowiedzi – rozprawka - oryginalność ujęcia tematu - poprawność językowa - estetyka pracy

− obowiązuje zasada kodowania prac. A. Surówka, A. Turek

Liderzy górą

Ważne wydarzenia

I umarł, jak umrze każdy z nas... Zdążyliśmy Go pokochać, choć odszedł tak szybko.. Musi iść dalej, bo jak sam kiedyś napisał „A śmierć to ciekawostka, że trzeba iść dalej…”. Kochany, skromny, mądry ksiądz, wielki i zasłużony poeta, JAN TWARDOW-SKI, udał się na zasłużony spoczynek. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że żyje, przemawia i nawraca poprzez swoje wiersze, swoje książki.

I przyszedł ten czas, kiedy wspominamy wspaniałego

człowieka, wielkiego poetę, tak jak wspominaliśmy nasze-go ojca świętego Jana Pawła II. Łączyło ich wiele - powo-łanie, talent i wielkie poczucie humoru.

Ksiądz Jan urodził się w Warszawie. Przed wojną studio-wał polonistykę, należał do redakcji „Kuźni Młodych”. W czasie okupacji działał w AK i brał udział w powstaniu Warszawskim. Przyjął święcenia kapłańskie w 1948r. Większość życia spędził w klasztorze sióstr wizytek w Warszawie i tam prowadził msze dla dzieci. Zmarł 18 stycznia 2006r.

Wiersze Jana Twardowskiego są proste, a jednocześnie bardzo wymowne, urzekające lakonicznością i pięknem zawartych w nim myśli. Pełno w nich zachwytu nad przyro-dą, zaskakujących skojarzeń, metafor. Skromny ksiądz tworzy prawdziwe dzieła, które przemawiają nie tylko do chrześcijan, ale i do ludzi innej wiary, ba- nawet ateistów. Optymizm w jego poezji to standard. Poeta zauważa rzeczy proste, dokładnie się im przygląda i przedstawia je nam tak, że nabierają niezwykłego wymiaru. We wszystkim i we wszystkich Twardowski widzi coś nadzwyczajnego, nietu-zinkowego, na swój sposób pięknego. W życiu kieruje się wiarą w Boga, ale i człowieka, oraz nieograniczonym uczuciem miłości. Widać to w jego poezji. W tym co nam

się przydarza, dostrzega rękę opatrzności, widomy znak Bożej miłości. Mocno przywiązywał się do miejsc, gdzie przebywał. Bardzo trudno było mu się rozstawać z dziećmi, które uczył religii, z parafią, którą musiał zostawić, aby przenieść się do innej. Ale nie narzekał. Odważny i gotowy walczyć w imię miłości.

„Wiara przy wierze nadzieja przy nadziei jak skowronek poważny i śmieszny za mały w przestworzach tylko miłość jak morze od morza do morza”

Kochał Boga, człowieka, każde stworzenie. Z ta miłością

było mu do twarzy i za zawsze po drodze do Boga. Nie wątpię, że tam w końcu dotarł. Jednocześnie był uosobie-niem pokory i skromności „Myślę jak uklęknąć i nie zadrzeć nosa do góry”.

Zachęcam do czytania jego wierszy i opowiadań- jest ich naprawdę wiele, a wszystkie bez wyjątku głęboko mądre i zawierające przesłanie dotyczące sensu naszemu życia. Jestem przekonana, że to, o czym mówił, a co odnaleźć można na kartach jego książek, nie umrze, ale będzie żyć wiecznie...

„Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy (...) Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą I ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą (...)”

Pożegnanie

Zawsze uśmiechnięty, zawsze pogodny. Ksiądz Jan Twardowski w 2001 roku.

Fot. Marzena Hmielewicz / AG

Ks. Jan Twardowski 1915 - 2006

18 stycznia 2006 w warszawskim szpitalu na Banacha zmarł ksiądz Jan Twardowski. Miał 90 lat. Był autorem jednego z najsłynniejszych polskich wierszy "Spieszmy się"

Dziewczyny mdlały z zachwytu

Miedzygimnazjalny konkurs literacki

Page 3: Wiosna, wiosna

STR. 3 MAGNES NR 7/17 MARZEC 2006 R.

Recenzje

"Niania Matylda" - Christianna Brand Zabawny film o przygodach licznej gromadki

pociech państwa Brown. Dzieciaki tak psocą i doka-zują, że kolejnym opiekunom wydają się z piekła rodem. Po odejściu ostatniej państwo Brown postanawiają zatrudnić niania Matyldę. Jakie metody wychowawcze zastosuje ta dziwna osoba i czy uda się jej poskromić tę straszną, hałaśli-wą hałastrę? Na podstawie książeczki "Niania Matylda" oraz dwóch kolejnych części: "Niania Matylda w mieście" i "Niania Matylda idzie do szpitala"

powstał film z Emmą Thompson w roli tytułowej. Jola i Gocha

ATRAMENTOWE SERCE- Cornelia Funke Mortimer, introligator zajmujący się renowacją

książek, mieszka razem z dwunastoletnia córką Maggie. Matka Maggy zgi-nęła w tajemniczych okolicz-nościach, gdy dziewczynka miała trzy lata. Ojca i córkę łączy ogromna miłość do książek. Pewnej nocy w ich domu zjawia się obcy, który nosi dziwne imię Smolipa-luch, ojca Maggie nazywał zaś Czarodziejskim Języ-kiem. Z podsłuchanej roz-mowy dziewczynka dowia-duje się o jakimś okropnym człowieku imieniem Capri-corn. O świcie ojciec ucieka razem z córką na połu-dnie do Włoch...

... DOBRZE SIĘ ZASTANÓW, ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ TĘ KSIĄŻKE NA GŁOS...

Joka i GoCHa

BLIŻSZY DALEKI WSCHÓD cz. 2

Następnym przystankiem w naszej wirtualnej podróży po Indochinach będzie Kambodża. Przy tej okazji nie sposób nie wspomnieć o ludzkiej głupocie, bezmyślności, krótkowzroczności. Kambodża jest doskonałym przykła-dem na to, ile szkód, krzywd i niesprawiedliwości całej społeczności potrafi wyrządzić jeden człowiek.

Kambodża – państwo

leżące w południowo – wschodniej Azji na Półwyspie Indochińskim nad Zatoką Tajlandzką. Graniczy z Tajlandią, Laosem i Wietna-mem. Jest krajem nizinnym. 75% (lasy 73,9%) po-wierzchni kraju zajmuje aluwialna nizina Mekongu zwana też Równiną Kambodżańską, która jest zapadliskiem tekto-nicznym wraz z izolowanymi wzniesieniami, których wysokość osiąga nawet 600 m. Od zachodu nizinę Mekong zamykają Góry Kardamonowe ( najwyższy szczyt Phnom Aural 1813 m n.p.m, który jest jednocześnie najwyższym wzniesieniem Kambodży ). Od południa otoczona Górami Słoniowymi, od północy górami Dan-grek , na wschodzie, na granicy z Wietnamem, znajdują sie odgałęzienia gór Annamskich (Płaskowyż Centralny). Wschodnie wybrzeże zatoki Tajlandzkiej, rozciągającej się od Bangkoku aż do granicy Kambodży z Tajlandią, to region kontrastów. Niezwykle malownicze i dziewicze wyspy leżą w nieznacznej odległości od nowoczesnych, nadmiernie zabudowanych kurortów. Największa wyspa z tych wzdłuż wybrzeża znajduje się w zatoce Kompong Som ( miasto to jest jednym z największych ośrodków gospodarczych w kraju). To właśnie tutaj znajdują się główny port handlowy kraju ( wywóz drewna i kauczuku ) oraz port rybacki i port lotniczy.

Klimat zwrotnikowy monsunowy, wilgotny. Średnia temperatura miesięczna : od 21 stopni w grudniu do 30 stopni w maju. Opady 1000-2000mm rocznie w górach do 5000mm. Pora sucha: od grudnia do kwietnia. Występuje gęsta sieć rzeczna. Główną rzeką jest Mekong (dł. 4425km). Czwarta pod względem długości rzeka Azji, dziewiąta świata. Wahania stanu wód w dolnym biegu sięgają 12 metrów. Wzdłuż dolnego biegu rejon upraw ryżu. W suchych obszarach Kambodży występują Sawanny.

Fauna jest typowa dla Regionu Indochińskiego. Z dużych ssaków żyją tu: słoń indyjski, tapir malajski, banteg, nosorożec sumatrzański i antylopa garna. Największe drapieżniki to: tygrys, lampart, niedźwiedź malajski. Wilgotne lasy zamieszkuje lotokot i kalong. Z ssaków naczelnych występują gibony, makaki i langury. Ponadto: pawie, bażanty, kameleony, gekony, pytony – siatkowy i tygrysi. Warto dodać, że w potężnym Mekongu w okolicy Kratie żyje zagrożony wyginięciem gatunek słodkowodnych delfinów. W rzece tej żyją także niektóre gatunki dużych ryb np. ogromny sum osiągający nawet do 3 m długości. W Kambodży są także obecne niebezpieczne węże np. Kobra Królew-ska. Znajduje się również w Kambodży Rezerwat Ptaków Prek Toal niedaleko Siem Reapu, gdzie schronie-nie znalazły m.in. ptaki brodzące, np. rzadkie bociany.

Jeśli chodzi o ustrój polityczny Kambodży to od roku 1993 panuje tu monarchia konstytucyj-na. Władza ustawodaw-cza należy do Zgroma-dzenia Narodowego wybieranego

w wyborach powszechnych a władza wykonawcza – do rządu powoływanego przez Zgromadzenie Narodowe i zatwierdzonego przez króla. Obecnym królem Kambodży koronowanym 29 paź-dziernika 2004 roku jest Norodom Sihamoni, syn króla Sihanouka ( król Sihanouk abdykował 14 października 2004 roku). Stolicą państwa jest Phnom Penh, językiem urzędowym Khmerski a jednostką monetarną riel (100 senów). Wiodącą religią jest buddyzm.

Opisując ten kraj nie sposób nie wspomnieć o jego wizytówce - Angkor.

W Angkorze znajdowała się stolica władców Khmerów, którzy odbierali tu cześć religijną. Angkor to największy kompleks religijny na świecie, w skład którego wchodzi 250 budowli. "Z archeologicz-nego punktu widzenia Angkor jest przede wszystkim ogromnym systemem wodnym, złożonym ze sztucznych kanałów, grobli i rezerwuarów. Magazynowano w nich wodę z rzek i wodę deszczo-wą. Stąd kierowano ją na pola ryżowe, które były dokładnie podzielone w księgach gruntowych. Tą drogą Khmerowie wyrówny-wali różnice klimatyczne, osiągali wielokrotne żniwa w roku i powiększali swój potencjał gospodarczy, co było podstawą ich rozwoju." - Bernard-Philippe Groslier

Niestety, obszar ten należy do najbiedniejszych na świecie. Słynie także z tego, że jest najbardziej zaminowany na świecie. Kiedy podróżuje się po Kambodży należy ściśle przestrzegać wyznaczonych tras i ścieżek. Każdy choćby mały krok nie tam gdzie trzeba, może skończyć się tragicznie. Na ulicach miast - masa głodujących i kalekich ludzi. To tu to tam jakieś dziecko z urwaną rączką, bez nogi… Miejscowi ludzie nieustannie błagają przechod-nich turystów o jakąś jałmużnę. Chciałoby się pomóc każdemu…to przecież nie ich wina. Wszystko przez zło, jakie zostało wyrządzone temu narodowi. Wszystko przez krwawe, niekończące się wojny.

Przyjrzyjmy się bliżej historii Kambodży. W IX w. na obszarze, gdzie obecnie leży Kambodża, powstało silne państwo Khmerów. U szczytu swej potęgi w XII i XIII w. obejmowało znaczną część Półwyspu Indochińskiego. W efekcie penetracji europejskiej Kambodża została w 1887 włączona do Indochin Francuskich. W czasie II wojny światowej okupowana (od 1941) przez Japonię i Syjam. W 1947 proklamowano monarchię zależną od Francji. W 1954 na konferencji w Genewie Francja uznała niepodległość Kambodży. Szefem państwa został N. Sihanouk. W 1970 dokonano zamachu stanu, w wyniku którego rząd przejął generał Lon Nol wraz z grupą proamerykańskich wojskowych i polityków. Wraz z objęciem władzy przez Lon Nola rozpoczęła się, skierowana przeciwko niemu, wojna domowa, prowadzona wspólnie przez ugrupowania związane z Chinami (Czerwoni Khmerzy) i zwolennika-mi N. Sihanouka. 18 marca 1970 roku książę Norodom Sihanouk został odsunięty od tronu w wyniku puczu, który wyniósł do władzy wspieranego przez CIA generała Lon Nola. Nowy przywódca zrezygnował z utrzymywanej przez Sihanouka neutralności i wsparł USA w wojnie z Wietnamem Północnym. Lotnictwo amerykańskie przeprowadzało jednak bombardowania Kambodży, gdzie ukrywały się oddziały północnowietnamskie - straty ludzkie i materialne w Kambodży wywołały niechęć do Lon Nola i przyczyniły się w pewnej mierze do przejęcia władzy przez Czerwonych Khmerów. Teraz było już tylko gorzej, gorzej i jeszcze raz gorzej. Ruchem Czerwonych Khmerów dowodził Saloth Sar, który jest znany pod jego pseudonimem Pol Pot. 17 kwietnia 1975 roku Czerwoni

Khmerze zajęli stolicę Kambodży a Pol Pot ogłosił ROK ZEROWY – początek nowej ery w historii KAMPUCZY ( Pol Pot zmienił nawet nazwę kraju )

Okres panowania "Czerwonych Khmerów" jest prawdopodobnie najbardziej radykalnym i zarazem brutalnym procesem niszczenia starego porządku, jaki kiedykolwiek miał miejsce w historii. "Czerwoni Khmerzy" nie starali się przekonać ludzi do swoich pomysłów, najmniejszy objaw nieposłuszeństwa oznaczał wyrok śmierci.

Mieszkańców miast przesiedlano na tereny wiejskie; przedmioty przywiezione z zagranicy (włączając w to wyposażenie szpitali) niszczono; świątynie wysadzano w powietrze; szkoły i szpitale zamykano; książki palono. Wszystko to miało pomóc w budowie "wiejskiego raju". Służba medyczna, system oświaty, transport przestały istnieć. Książki, święta, muzyka, obrzędy religijne zostały zakazane.

Czerwoni Khmerowie odpowiadają za śmierć ok. 20% obywateli kraju. 7 stycznia 1979 roku oddziały Wietnamu obalają reżim Czerwony Khmerów. Czerwoni Khmerzy wycofali się do dżungli w zachodniej części kraju, gdzie kontrolowali obszary przy granicy z Tajlandią i przez szereg lat prowadzili walkę partyzancką. Pol Pot zmarł w kwietniu 1998 roku. 29 grudnia 1998 roku pozostali przywódcy organizacji wyrazili żal z powodu zbrodni w latach 70-tych. W następnym roku większość członków poddała się, a z chwilą schwytania ostatniego przywódcy, Ta Mok, organizacja przestała istnieć. Upadli Czerwoni Khmerzy, ale pozostawili trwały ślad w historii Kambodży, ich wina wydaje się nie do odpokutowa-nia. Kraj znalazł się pod wojskową i polityczną kontrolą Wietnamu. W tym okresie zaczęły działać w opozycji, wspierane przez Chiny i Zachód, ugrupowania zbrojne, w skład których weszli Czerwoni Khmerzy. W 1982 N. Sihanouk i Czerwoni Khmerzy utworzyli opozycyjny rząd na terytorium kontrolowanym przez opozycję wzdłuż granicy z Tajlandią. W 1989 pod naciskiem USA z Kambodży wycofano wojska wietnamskie.

W maju 1989 ponownie zmieniono nazwę na Państwo Kambo-dży. W 1991 pod auspicjami ONZ w Paryżu zawarto układ o zawieszeniu broni. W wyborach w czerwcu 1993 wygrało ugrupo-wanie N. Sihanouka. Zgromadzenie Konstytucyjne opowiedziało się za przywróceniem monarchii, królem został N. Sihanouk.

Ten wyniszczony wojnami kraj powoli, powoli dźwiga się z ruin. Jest bardzo słabo rozwinięty, przez to, że kiedyś krótkowzroczny człowiek chciał zupełnie cofnąć go w rozwoju. Ostatnio jednak coraz liczniej ściągają tu turyści, a miejscowi ludzie są dla nich wyjątkowo życzliwi. Miejmy nadzieję, że kiedyś Kambodża wyleczy się zupełnie z ran przeszłości, a my wszyscy wyciągniemy wnioski z cudzych błędach, aby podobne nie stały się naszym udziałem.

Uwaga Film Uwaga Książka

Sondy

Na to pytanie odpowiedziały dziewczyny z naszej szkoły. Oto co miały do powiedzenia:

"Jeżeli chodzi o lata spędzone jeszcze w podstawówce, to tak, jestem zdecydowanie za. Chłopcy, w sumie małolaty, ale jacy mili i kulturalni, co roku o nas pamiętali - jakieś małe, słodkie prezenciki, bardzo lubiłam ten dzień. Teraz jednak nawet się nie łudzę, że nasi obecni koledzy z klasy w jakikol-wiek sposób uczczą to święto. Myślę, że to będzie dzień jak każdy inny". „Przykro słuchać, ale koleżanka ma niestety rację, zgadzam się z nią w zupełności”. „ A ja uwielbiam ten dzień, w szkole nie jest on jakoś szczególnie czczony, ale u mnie w domu jest super, dostaję prezent od mojego brata i taty i w ogóle jest jakoś świątecznie”. „ Mój brat musiałby zbankrutować, gdyby zechciał nas wszystkie obdarować, ale o lizaku, myślę, nie zapomni"

Ile dziewczyn, tyle poglądów. Oj, chłopaki nie wstyd wam?! Ale bądźmy sprawiedliwe, są i tacy, którzy o nas pamiętają, oby tylko nie ograniczało się to do jednego dnia w roku. Bo przecież, jak słyszymy w piosence: Baby, ach! te baby, czym by bez nich był ten świat... Baby, ach! te baby, czym by bez nich był ten świat... Co tu grać, co tu kryć, spróbuj bez baby żyć, gdy ci uda się taka sztuka, toś jest chwat.

Mała

A co o Dniu Kobiet sądzą gimnazjalistki?

Page 4: Wiosna, wiosna

STR. 4 MAGNES NR 7/17 MARZEC 2006 R.

je także judaizm konserwatywny i reformowany. Traktują one żydowską tradycję i wynikające z niej zasady wybiórczo, są bardziej przystosowane do współczesnego świata, dają też więcej praw kobie-tom (nawet pełnienie funkcji rabina). Judaizm refor-mowany odrzuca większość przepisów dotyczących koszernego jedzenia, niezwykle skomplikowanych w tradycyjnym judaizmie.

Judaizm jest religią narodu wybranego, więc ma dużo wspólnego z chrześcijaństwem. Podczas wojny, w okresie holokaustu, czyli w okresie nieustannego prześladowania Żydów i dążenia do ich całkowitej zagłady, wyznanie to zostało poddane ciężkiej pró-bie. Na szczęście naród żydowski przetrwał, a wraz z nim jego religia, która w wielu aspektach może być dla nas wzorem i podpowiedzią postępowania.

D. Sz

aramejskim. Drugą ważną dla judaizmu księgą jest Talmud .Składa się z dwóch części: Miszny i Gemary. Miszna zawiera interpretacje praw zawartych w Torze i określa zasady religijne związane z życiem codziennym, omawia zakazy i obowiązki (jest ich łącznie 613), których muszą przestrzegać wyznawcy judaizmu. Gemary natomiast jest zbiorem komenta-rzy do Miszny.

Dla wyznawców judaizmu równie ważne jak wiara jest kultywowanie nakazanego przez tradycję i Torę sposobu życia. Religijny żyd musi przestrzegać skomplikowanych zasad kuchni koszernej, odmawiać codzienne modlitwy i chodzić do synagogi. Synagoga to dom modlitwy, miejsce zgromadzeń i nauki, wokół którego koncentruje się życie gminy żydowskiej. Zwykle znajduje się w niej sala modlitewna dla mężczyzn, z miejscem na przechowywanie Tory, i osobna sala dla kobiet. Wspólnocie żydowskiej przewodniczy rabin, duchowy opiekun, wykształcony znawca Tory, Talmudu i żydowskiego prawa. Waż-nym elementem życia pobożnego żyda są święta, przede wszystkim 3 święta pielgrzymie i 2 pokutne oraz szabat.

Ostatnim dniem tygodnia w tradycji żydowskiej jest sobota (czyli szabat). Ponieważ Bóg po 6 dniach stwarzania świata odpoczywał , żydzi w 7.dniu tygo-dnia powstrzymują się od pracy . To najważniejsze i najdawniejsze żydowskie święto odbywa się co tydzień i trwa od piątkowego do sobotniego wieczora (żydowska doba liczy się od wieczora do wieczora). Najbardziej uroczysta jest piątkowa kolacja, podczas której zapala się świece i je specjalne potrawy.

Dzisiaj obok tradycyjnego judaizmu, który polega na przestrzeganiu wszystkich praw i zakazów, istnie-

Judaizm ,innymi słowy wyznanie mojżeszo-we, jest religią monoteistyczną ( czyli zakładającą wiarę w jednego Boga ). Jej początki sięgają dwuna-stego wieku p.n.e.. Wyznawcami judaizmu są Żydzi, określani jako nasi starsi bracia w wierze. Pewno nie wszyscy wiedzą, że to właśnie z tej religii rozwinęły się w późniejszych czasach chrześcijaństwo i islam.

Dwie podstawowe prawdy judaizmu to wiara w jednego Boga i przekonanie, że to właśnie naród żydowski został wybrany przez Boga do wyznawania i krzewienia nowej religii. Bóg judaizmu, Jahwe, stwórca i pan świata, jest sprawiedliwy, miłosierny i wszechobecny. Wyznawcy judaizmu wierzą, że kiedyś nadejdzie przysłany przez Boga Mesjasz i założy na ziemi Królestwo Boże. Świętą księgą judaizmu jest Biblia hebrajska nazywana przez chrześcijan Starym Testamentem. W jej skład wcho-dzi przede wszystkim Tora (czyli nauka) –jest to tzw. Pięcioksiąg Mojżeszowy- oraz Newiim (księgi proroc-kie) i Ketubim (obejmujący psalmy, pisma poetyckie i dydaktyczne). Biblia żydowska powstawała ponad 13 wieków, większa jej część jest napisana po he-brajsku, kilka fragmentów po grecku i w języku

Judaizm

Koszerność? Specyfiką kuchni żydowskiej jest koszerność. "Koszer"

to po hebrajsku: "nadający się", "stosowny", "dobry". W potocznej mowie "koszerny" to tyle co "legalny", lub zgodny z przepisami. Odnosi się to zresztą nie tylko do jedzenia. Koszerne może być wszystko, co nie jest trefne, a więc wszystko, co jest słuszne, poprawne, a w szczegól-ności zgodne z przepisami religijnego prawa żydowskiego. Gdyż - właśnie - źródło słowa "koszerny" wywodzi się od żydowskich zasad żywienia przedstawionych w Piśmie Świętym. To właśnie Prawo Mojżeszowe przedstawia szczegółową formułę koszerności polegającą na przestrze-ganiu szczegółowych zasad przygotowywania określonych pokarmów w sposób rytualnie czysty, w odróżnieniu od tzw. "trefnego", czyli niezgodnego z żydowską tradycją. Przepisy religijne dotyczące jedzenia i picia nazywane są kaszrut. Jeśli coś nie jest koszerne, to jest trefne (hebr. "trefa", jidysz "treif"), a więc nieczyste.

Formuła koszerności obejmuje całość przepisów doty-czących przyrządzania i przechowywania pokarmów, włączając w to zasady uboju bydła i drobiu. W rzeczywisto-ści są to rozsądne reguły higieniczne, korzystne do stoso-wania w warunkach ciepłego klimatu, gdzie żywność szybko się psuje. Stosowanie tych reguł chroniło i chroni przed możliwością zatrucia pokarmowego.

W Torze znajduje się 613 nakazów, z czego 30 dotyczy obyczajów związanych z jedzeniem. Przepisy te były rozwijane przez rabinów i w dzisiejszym Izraelu zostały podniesione do rangi przepisów prawnych. Dla właścicieli lokali gastronomicznych i dla przemysłu spożywczego w Izraelu jest to wielce kłopotliwe, mający wyraźny wpływ na cenę końcową produktu. Wymusza także wyeliminowa-nie wielu gatunków mięsa i dodatków. Prawo Mojżeszowe dzieli zwierzęta na czyste i nieczyste. Dozwolone jest jedzenie zwierząt parzystokopytnych (które mają racice) i przeżuwających (np. krowy, owce, sarny). Niedozwolone jest jedzenie mięsa: wielbłąda (koń, osioł), świstaka (jeż, borsuk), zająca (królik, góralek), świni, żab, ślimaków, krewetek i homarów. Każdy ptak drapieżny, który używa pazurów jest nieczysty. Można jeść zwierzęta wodne, które mają płetwy i łuski (skrzela). Małe zwierzęta (np. krety, myszy, jaszczurki, żółw) są nieczyste.

Dodatkowe przepisy zabraniają jedzenia mięsa zwierząt padłych od zarazy, starości lub w wypadku. Zwierzę nada-jące się do spożycia musi być ubite przez rytualnego rzeźnika (hebr. szohet) specjalnym koszernym nożem. Taka śmierć powinna być szybka i dla zwierzęcia bezbole-sna. Przepisy dokładnie określają miejsce przecięcia tętni-cy. W ten sposób zapobieżono okrucieństwu przy uboju zwierząt. Z mięsa ubitych rytualnie zwierząt dokładnie usuwa się krew, ponieważ spożywanie krwi jest zakazane.

Po uboju zwierzę jest szczegółowo badane, czy było

zdrowe. Zwraca się uwagę na wszystkie występujące anomalia, np. niezwykłą wielkość kości lub brak pewnych organów, skrzepy krwi, odmienny kolor organów, obecność obcych przedmiotów (gwoździe, drut, kamienie). Koszero-wanie każdego mięsa polega na usunięciu z niego krwi przed przygotowaniem do jedzenia. Mięso należy dokładnie umyć zimną wodą, obmyć z krwi, namoczyć na co najmniej 30 minut, ale nie dłużej niż 12 godzin, posolić na co naj-mniej 30 minut i trzykrotnie opłukać z soli. Tak przygoto-wane mięso kładzie się na tacy z dziurkami albo z siatką, aby krew mogła swobodnie spłynąć.

Jedzenie przygotowane fabrycznie może być koszerne, jeśli brak w nim zakazanych składników i jeśli jest opatrzo-ne pieczęcią rabina, świadczącą o jego rytualnej czystości. Kupione mięso mrożone (koszerne) należy rozmrażać w temperaturze pokojowej, nigdy w gorącej wodzie. Mięso (w tym drób), które ma być pieczone na rożnie lub na otwartym ogniu, nie musi być solone, ponieważ w trakcie pieczenia, krew spłynie samoczynnie. Wątróbkę przecina się wzdłuż i kładzie rozłożoną na blaszce na ogniu, aby spłynęła cała krew. Po opieczeniu wątróbka musi być trzykrotnie umyta i może być użyta w dalszym przyrządza-niu pokarmu. Natomiast serce musi być przecięte, a tętnice dokładnie w całości wyjęte, aby krew spłynęła przed moczeniem i soleniem. Jajka mające kroplę krwi w sobie (a więc zapłodnione) są trefne.

Potrawy koszerne dzieli się na mięsne i mleczne oraz neutralne, tzn. te, które nie są ani mięsne, ani mleczne. Przepis oddzielania mięsa od mleka opiera się na biblijnym stwierdzeniu, że nie wolno "gotować jagnięcia w mleku jego matki" (2 Mojż. 23:19; 34:26; 5 Mojż. 14:21). Przepisy koszerności określają, że po zjedzeniu mięsa nie wolno jeść produktów mlecznych przez 3-6 godzin. Po mlecznych można natomiast jeść dania mięsne po godzinie. Te przepi-sy dotyczące zakazu łączenia mięsa z potrawami mlecznymi rodzą najwięcej problemów. Oznacza to, że nie można jeść serów wyprodukowanych na zwierzęcej podpuszce, a po daniu mięsnym nie wolno wypić kawy z mlekiem.

Ryba i mięso mogą być jedzone jednocześnie, pod warunkiem, że ryba nie jest przygotowana z mlekiem lub masłem. Ryba jest daniem neutralnym i powinna być podawana przed mięsem, które musi być oddzielone od potraw mlecznych. Do produktów neutralnych zalicza się niektóre gatunki chleba, niektóre gatunki ciast i ciasteczek, jajka, ryby, ziarna, makarony, ryż, kasze, jarzyny, owoce (pochodzące z co najmniej 3-letnich drzew) i soki. Jarzyny i ziarna powinny być dokładnie sprawdzone, czy nie są zarobaczone.

Formuła koszerności nakłada również liczne ogranicze-nia na urządzenie kuchni. Ortodoksyjni Żydzi używają osobnych zestawów naczyń i sztućców do produktów

mięsnych i mlecznych. Zupełnie odrębny zestaw przezna-czony jest na święto Pesach. Zestawy odróżniają się od siebie np. kolorem lub wyglądem (garnki, talerze, półmiski, tace na chleb, solniczki, noże, widelce, łyżki) i muszą być przechowywane w osobnych szafkach. Naczynia powinny być również myte oddzielnie. Oddzielne też powinny być zlewy, suszarki, gąbki, ręczniki i ścierki. Przy jednym zlewie stosuje się specjalne wkładki do zmywania naczyń "mięsnych" lub "mlecznych". Wszystkie produkty neutralne zachowują swoją neutralność tak długo, dopóki nie zostaną zmieszane z mięsnymi lub mlecznymi. Pokarmy neutralne gotowane w naczyniach mięsnych mogą być podawane tylko z daniami mięsnymi.

W lodówce i zamrażarce powinny być wyznaczone odrębne miejsca dla produktów mięsnych i mlecznych. Nawet wskazane jest posiadanie odrębnych palników kuchni gazowej i elektrycznej. Jeżeli warunki na to nie pozwalają, to pieczone pokarmy należy szczelnie przykryć i otworzyć dopiero po wyjęciu. Trzeba mieć stale na uwa-dze, aby piekarnik był zawsze czysty.

Wszystkie maszynki, miksery itp. muszą mieć oddzielne noże, mieszadła i miski. Po każdorazowym użyciu maszyn-ka musi być dokładnie myta i wytarta odpowiednimi ścier-kami. Po umyciu, wszystkie naczynia, sztućce i rzeczy muszą być spłukane zimną wodą (nie gorącą).

Ideałem byłoby posiadanie dwóch oddzielnych kuchni - "mięsnej" i "mlecznej". Tych radykalnych reguł koszerności przestrzegają jednakże tylko najbardziej ortodoksyjni Żydzi. Większość przybyszów nie odczuwa żadnych niedo-godności kuchni koszernej, chyba że ktoś nie potrafi obyć się bez schabowego lub krewetek. Koszerna kuchnia jest smaczna i charakteryzuje się mnogością przeróżnych sałatek. Sałatki podaje się przy każdym posiłku, i to w dużych ilościach. Mogą to być różne grubo pokrojone warzywa, albo wyborna mieszanka pieczołowicie dobra-nych i posiekanych jarzyn, przybranych oliwkami. Wegeta-rianie w Izraelu są jakby w ogrodzie rajskim.

Page 5: Wiosna, wiosna

STR. 5 MAGNES NR 7/17 MARZEC 2006 R.

Koszerne przepisy kulinarne Karpia oczyścić z łusek, odciąć głowę, a następnie usunąć

wnętrzności przez otwór, jaki powstał po jej odcięciu (nie należy rozcinać ryby wzdłuż brzucha), umyć i wypłukać. Podzielić na dzwonka, po czym ostrożnie, by nie uszkodzić skóry oddzielić od niej mięso i odfiletować je od szkieletu i dużych ości. Z głowy usunąć oczy i skrzela. Następnie wraz z odfiletowanym szkieletem jedną lub kilka gotować na słabym ogniu, klarując wywar, by po przecedzeniu był przezroczysty. Sól i pieprz do smaku. Mięso ryby oczyścić z drobnych ości. Następnie wraz z namoczoną w wodzie (w żadnym przypadku nie w mleku) macą przepuścić przez maszynkę. Do masy dodać żółtka, ubitą pianę, doprawić ją do smaku solą, pieprzem i cukrem, po czym po dokładnym wymie-szaniu napełnić nią dzwonka karpia. W ten sposób przygotowane dzwonka ułożyć w garnku i zalać ciepłym jeszcze wywarem. Gotować na słabym ogniu ok. 10 min. Dodać posiekaną w drobną kostkę surową cebulę. Gotować jeszcze 15 minut, by cebula zmiękła. Zdjąć z ognia. Rybę ułożyć na półmisku, zalać wywarem, który zastyga tworząc galaretę.

Śledź w majonezie jabłkowym Śledzie - 80 dag, Majonez - 25 dag Jabłka - 15 dag Cebula - 15 dag Ogórek kiszony - 15 dag Sól, cukier, pieprz do smaku Wymoczone i oprawione płaty śledziowe ułożyć na półmisku

i pokryć masą majonezową. Masę majonezową przygotowujemy przez dodanie do majonezu koszernego (gotowego lub przyrzą-dzonego w domu) pokrojone w drobne kosteczki surową cebulę, ogórki kiszone oraz utarte na grubej tarce o grubych otworach jabłka. Do wymieszanej masy dodajemy sól, cukier i pieprz do smaku.

Bajgle - precle

150 g mąki, 10 g masła roślinnego, sól , 2 g drożdży, jajko, gruba sól Rozprowadzić drożdże w wodzie, po czym zarobić ciasto razem

drożdżami i odstawić na 30 minut do rośnięcia. Podzielić ciasto na 8 kawałków i uformować wałeczki. Zwijać po 2 wałeczki i wkładać do wrzącej wody, a gdy wypłyną na wierzch, wyjąć łyżką cedzako-

wą, wyłożyć na wysmarowaną olejem blachę, posypać grubą solą i wstawić do gorącego pieca.

Bubele

6 jajek, 6 łyżek mąki macowej, 2 łyżki cukru, łyżka oleju, sól Utrzeć jajka z cukrem, dodać mąkę i olej. Ubić białka na pianę

z solą i delikatnie wymieszać razem. Na niewielkiej ilości oleju smażyć placki po obu stronach. Posypać po wierzchu cukrem pudrem. Podawać gorące.

Kreplach łatwe

Na ciasto: szklanka mąki, jajko, sól Na farsz: szklanka mielonego mięsa, łyżka posiekanej cebuli,

sól, olej Zarobić dość miękkie ciasto; jeśli trzeba - dolać gorącej wody.

Rozwałkować bardzo cienko i wykrawać kwadraty lub kółka. Nakładać przygotowany farsz mięsny. Lepić pierożki i gotować albo smażyć w głębokim tłuszczu.

Matzerbrajt

1 paczka macy, 1 szklanka mleka, 2 jajka, 0,5 kostki masła, sól, cukier. Miksujemy jajka i mleko. Macę kruszymy na kawałki i zalewa-

my gorącą wodą tak aby zmiękła i powstała z tego lekka papka. Zgniecioną macę dodajemy do zmiksowanych jaj. Po wymiesza-niu całości powstaje omletowa masa, którą smażymy na maśle kilka minut, dopóki się nie zetnie. Placek opiekamy z dwóch stron. Kroimy na kawałki jak tort. Podajemy z cukrem, marmo-ladą lub cynamonem.

Latkes

5 dużych ziemniaków, duża cebula, 4 jajka, 1/3 szklanki mąki, sól, pieprz, olej Obrane i umyte ziemniaki utrzeć wraz z cebulą na tarce.

Dodać jajka i dobrze wymieszać. Doprawić do smaku i dodać mieszając mąkę. Rozgrzać olej na patelni. Kłaść łyżką niewielkie placki. Smażyć po obu stronach. Jeśli je się placki na deser, nie dawać cebuli, a po usmażeniu posypać cukrem lub cynamonem albo polać sokiem.

Kugel z rodzynkami Pół szklanki ugotowanego bez soli ryżu, 3 jajka, pół szklanki

cukru, ćwierć szklanki rodzynek, wanilia, skórka pomarańczowa, 3 szklanki mleka, masło Wymieszać ryż z żółtkami i rodzynkami, dodać mleko. Ubić

pianę z białek i wymieszać z ryżem. Włożyć masę do wysmaro-wanego masłem naczynia żaroodpornego i piec 30 minut.

Marchew na słodko Marchew - 60 dag, Rodzynki - 15 dag, Cukier - 10 dag, Miód - 10 dag, Cynamon do smaku. Oczyszczoną i opłukaną marchew pokroić w kostkę i gotować

w wodzie z dodatkiem cukru. Gdy marchew stanie się na wpół miękka dodać rodzynki oraz miód i gotować do miękkości i zagęszczenia. Dodać cynamon do smaku.

Czulent Jest podawany na południowy posiłek w Szabat. Ponieważ nie

wolno tego dnia gotować, potrawę przygotowuje się w piątek oraz przetrzymuje przez 24 godziny w ciepłym piekarniku, dawniej nazywanym szabaśnikiem. 1 kg kaszy pęczak, 1 kg mięsa wołowego, cała główka czosnku.

0,5 kg cebuli, 1 kg fasoli czerwonej, 4 jajka, sól, pieprz, czerwona papryka,

gęsi lub kaczy tłuszcz. Pokrojoną cebulę podsmażyć w gęsim tłuszczu i odstawić na

bok. Również obsmażyć mięso pokrojone w kostkę gulaszową. Następnie układamy w garnku składniki warstwami, na samym spodzie namoczoną wcześniej fasolę, obsmażone i przyprawione mięso, podsmażoną cebulę, na samej górze cały czosnek i przysypujemy całość pęczakiem, solimy. Na wierzchu układamy 4 surowe jajka (w całości). Wszystko zalewamy niewielką ilością wody. Naczynie przykrywamy i wkładamy do pieca. Pieczemy w niedużej temperaturze - im dłużej tym lepiej

Karp po żydowsku

Farsz: Karp - 2 kg, Cebula - 30 dag, Jaja - 2 szt., Maca -15 dag Sól, pieprz, cukier do smaku Wywar: Głowy i szkielety ryb, Cebula - 20 dag Sól, pieprz do smaku

Fotoreportaż ze Szkoły

Baron Pierre de Coubertin, inicjator nowożytnych igrzysk olimpijskich powiedział :,,Tym, co w życiu ważne, nie jest zwycięstwo, lecz rywalizacja” i choć współcześni sportowcy niemal zapomnieli o tych wzniosłych słowach to nadal co 4 lata ludzi na całym świecie jednoczy wspólne przeżywanie rywaliza-cji reprezentantów na całym świecie.

Baron Pierre de Coubertin (1863-1937) pochodził ze starej, ale niezbyt zamożnej francuskiej rodziny arystokratycznej . Był historykiem i pedagogiem. W 1888 roku wysunął ideę wznowie-nia igrzysk olimpijskich, a w 1894r. doprowadził do zwołania I Kongresu Olimpijskiego w Paryżu, na którym powołano Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Szczególną sympatią darzył znajdującą się pod zaborami Polskę – zaproponował nawet uczestnictwo polskiej reprezentacji w igrzyskach w Sztokholmie w 1912 roku, do którego jednak nie doszło..

Igrzyska olimpijskie organizowane są od 1886 roku-letnie i od 1924 roku – zimowe. Odbywają się co 4 lata (z wyjątkiem lat 1916, 1940 i 1944, kiedy działania wojenne uniemożliwiły ich zorganizowanie). Od 1992 roku letnie i zimowe igrzyska olimpij-skie są rozgrywane na zmianę co 2 lata. 28 Letnie Igrzyska Olimpijskie w Atenach w 2004 roku rozegrano w 28 dyscypli-nach olimpijskich (w Atenach w 1896 roku było tylko 9 dyscy-plin).

Mimo, że Coubertin zaproponował polskiej reprezentacji

uczestnictwo w igrzyskach olimpijskich w Sztokholmie w 1912 roku, nasz kraj zaczął w nich uczestniczyć dopiero po odzyskaniu niepodległości. Pierwsze igrzyska, w których Polska wzięła udział, odbyły się w 1924 w Paryżu. Pierwszy medal olimpijski dla Polski wywalczyła wówczas czwórka kolarzy torowych, a pierwszy złoty medal zdobyła w 1928 roku w Amsterdamie Halina Konopacka w rzucie dyskiem. Polscy sportowcy zdobyli w igrzyskach letnich i zimowych w sumie 257 medali olimpijskich: 60 złotych, 76 srebrnych, 121 brązowych.

Igrzyska olimpijskie to zmaganie się ze słabością, wyznaczanie nowych możliwości człowieka, pokonywanie barier i ograniczeń, wiara w to, że dobro zawsze zwycięża. Olimpiada pozwala zapomnieć o wszelkich podziałach, których w dzisiejszym świecie jest tak wiele. Symbolem tego są splecione ze sobą olimpijskie kółka.

Informacje XX Zimowe Igrzyska Olimpijskie odbędą się we włoskiej

miejscowości Turyn w 2006. We Włoszech odbyły się już zimowe IO w 1956 w Cortina d'Ampezzo. Turyn został wybrany z pośród 6 miast kandydujących 19 czerwca 1999 roku w Seulu (Korea) na 109 sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. MA-SKOTKI- Maskotkami Igrzysk Olimpijskich w Turynie będą: Neve - (powstała ze śniegu) i Gliz (powstały z lodu) Polska także

Igrzyska olimpijskie TURYN 2006 ubiegała się o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich, niestety kandy-datura Zakopanego została odrzuco-na.

XX Zimowe Igrzyska Olimpijskie zakończyły się 26 lutego 2006 roku. Głównym tematem imprezy kończą-cej był również w tym czasie kończą-cy się karnawał. Na stadionie olimpij-skim w Turynie prezydent Międzyna-rodowego Komitetu Olimpijskiego Jacques Rogge wygłosił tradycyjną formułę zamknięcia. Organizatorzy igrzysk w Turynie przekazali flagę olimpijską przedstawicielom Van-couver.

Polscy medaliści to:

− Srebrny medal - Tomasz Sikora - biathlon bieg masowy na 15 km

− brązowy medal -Justyna Kowalczyk - bieg narciarski na 30 km techniką dowolną

Page 6: Wiosna, wiosna

MAGNES NR 7/17 MARZEC 2006 R. STR. 6

UBIAD JEST WSIĄ IDEALNĄ! W tym numerze zamieszczamy ko-lejny wywiad z sołtysem. Tym ra-zem rozmawialiśmy z sołtysem Ubiadu, Janem Górowskim. To wy-jątkowo pracowity człowiek, który czuje się odpowiedzialny za wszyst-ko, co dzieje się w jego środowisku. MAGNES: Jak długo jest pan sołtysem Ubiadu? JAN GÓROWSKI: Góra trzy miesiące. Jestem bardzo młodym sołtysem, wybranym po śmier-ci pani Barbary Bugańskiej (były sołtys Ubia-du). M: Dlaczego zdecydował się pan kandy-dować? J.G: Po prostu nie było kandydata… No a ktoś musi stanąć na czele wsi. Również pan wójt zaproponował mi tę funkcję. M: A co należy do głównych zadań sołty-sa? J.G: Z tego co zdołałem się przez trzy miesiące dowiedzieć, sołtys ma naprawdę wiele pracy. Rozpocząłem sołectwo zimą, a więc moim głównym zadaniem było odśnieżanie dróg gminnych, z czego jak mi się wydaje, wywiąza-liśmy się dość dobrze. Drogi były przejezdne prawie wszędzie. No, może czasami zdarzały się małe opóźnienia. Do głównych zadań sołty-sa należy także zbieranie podatków. M: Interesuje nas także rada sołecka. J.G: Oczywiście rada sołecka we wsi Ubiad funkcjonuje. Jest to rada czteroosobowa, skład której wchodzą: Władysław Baran, Edward Słaby, Jacek Ruchała i Eugeniusz Ruchała. M: A jak przebiegają zebrania wiejskie? J.G: Właściwie ja jeszcze nie przeprowadziłem zebrania wiejskiego, to dopiero przede mną. A jak takie zebranie przebiega? Ustala się strategię działania, czynności, jakie będziemy mieli do wykonania, inwestycje. W trakcie spotkania rozpatrywane są też problemy zgła-szane przez mieszkańców. M: Czy sugeruje się pan opiniami innych

mieszkańców przy podejmowaniu swo-ich decyzji? J.G: Zdecydowanie tak. Sołtys nie jest osobą, która całą władzę nad wsią skupia w swoich rękach. Od tego jest rada sołecka. Każdy ma swój problem i każdy problem będzie wysłu-chany i dokładnie rozpatrzony. M: Nie denerwuje pana to, że mnóstwo osób przychodzi do pana, prosi o coś, żali się.. J.G: Skoro ktoś się podjął pewnej funkcji, chce dobrze tą funkcję wykonywać, to musi być dyspozycyjny, chociażby do tej godziny 20.00. Staram się zaradzić problemom na tyle, na ile pozwala mi moja funkcja, jednak większość problemów jest rozwiązywana tylko za moim pośrednictwem. Wyższą władzę ma rada gmi-ny. M: Jakie, pana zdaniem, kryteria powin-ny być spełnione, aby wieś była idealna? J.G: Ja myślę, że wieś Ubiad jest wsią idealną! Mamy boisko sportowe, mamy klub sportowy który osiąga dość dobre wyniki, mamy kort tenisowy, wieś Ubiad chyba spełnia wszystkie kryteria. Mieszkańcy umieją się dogadać. Nie jestem znowu na tyle długo sołtysem, aby to wszystko oceniać, ale z moich obserwacji wy-nika, że jest to wieś naprawdę zgrana i zgod-na. M: A jak w takim razie wieś Ubiad wyglą-da na tle innych wsi parafii Wielogłowy? J.G: Moim zdaniem ta wieś się wyróżnia. Jest to jedna z przodujących wsi, jedno z przodują-cych sołectw w gminie Chełmie. M: Czego pan oczekuje od nas jako mieszkańców, i zawężając pytanie – od młodzieży? J.G: Głównie będę oczekiwał współpracy. Będą na pewno momenty, kiedy potrzebna mi bę-dzie jakaś rada, no i myślę, że przede wszyst-kim zaufania. Od młodzieży natomiast oczeki-wałbym, aby angażowała się w życie wsi, np. kibicując naszym sportowcom. Bez młodzieży nie wyobrażam sobie żadnej imprezy, żadnego festynu… M: Jakie korzyści czerpie Ubiad z naszej obecności w Unii Europejskiej?

Wywiad z Sołtysem J.G: Bardzo trudne pytanie… Z uwagi na moje krótkie sołectwo dokładnie nie jestem zorien-towany. Na pewno zostaną przyznane nam jakieś dotacje, gdyż na wiosnę planujemy ruszyć z budową wodociągu, a następnie ka-nalizacji. M: Teraz może pytanie z kategorii pry-watnych… Co pan lubi robić w wolnym czasie? J.G: Wolnego czasu to za dużo nie mam. Lu-bię się bawić ze swoimi bliźniaczkami, rozwią-zywać krzyżówki i oglądać skoki narciarskie, mimo że nasz Małysz troszeczkę nas teraz zawodzi… M: Mamy miesiąc marzec. Pytanie doty-czy Dnia Kobiet. Jakie ma pan poglądy na temat tego święta, czy powinno być celebrowane? J.G: Jestem zdecydowanym zwolennikiem 8 marca. Sam kupiłem swoim kobietom kwiat-ki. Uważam, że jest to święto potrzebne. Ko-bietom należy się uznanie i jakaś wdzięczność, choćby w ten jeden dzień w roku. M: Może na koniec jeszcze jakieś pana plany, pomysły… J.G: Planów jest wiele. Jednym z nich jest pomysł, aby utwardzić drogę na tę naszą słynną GÓRĘ KOŻUCHOWĄ, gdzie znajduje się kapliczka Matki Bożej. Wszystko zostanie prze-dyskutowane niebawem na zebraniu wiejskim. Najważniejsze jest to, co mieszkańcy na to powiedzą. Jestem jednak optymistą. Mam nadzieję, że wszystkie podjęte przez nas kroki będą zasługiwały na medal, a Ubiad nadal pozostanie wsią przodującą. M: Szczerze tego panu życzymy! Dzięku-jemy za rozmowę. J.G: Dziękuję również.

Polish your English Hello! How are you? I wonder what interesting and nice you did to your girlfriends or boyfriends on Valentine’ s Day? But now it is March and this month we have a curious day too – Woman’ s Day I mean. This day is a festival of all women in the world. Woman’ s Day is the time for all gentel-men to show how much they need and respect the other sex. There are some citations about women written by well-known men.

Eh women, you can't live

either with them or without them John Landis

"Femminism is the only example, in history, of a rebellion of masters against slaves"

Gesualdo Bufalino

"The man images that he overwhelms woman, but he's only a filler"

Karl Kraus

"The problem of a lot of women is that they be-come exhited for a trifle and then they merry him"

Anonymous writer "If you put out the woman in yourself, you'll be a better man"

Sidney Pollack

And I’d like you to know that Woman’ s Day comes from communistic Russian and is cele-brated in few countries, mainly from ex- Soviet Union. But it’s changing its character these days and we hope one day it will be known and cele-brated all over the world!!! I wish all the best for every woman – mostly much LOVE!

Johnny English (a gentleman made in Poland)

Page 7: Wiosna, wiosna

STR. 7 MAGNES NR 7/17 MARZEC 2006 R.

Najpiękniejszą Damą Marca jest oczywi-ście WIOSNA. Kalendarzowa zaczyna się 21 marca, a tymczasem zbliża się koniec marca a za oknem, jakby środek zimy. Jeżeli na dworze zaobserwujecie któreś z poniższych zjawisk, to znak, że niedłu-go Wiosna zagości i u nas. Rosną pod śniegiem Przebiśniegi najlepiej rosną na glebach próch-niczych, z wysokim poziomem wód grunto-wych. Na niżu najłatwiej je można spotkać w ogrodach, parkach i na cmentarzach. Ponie-waż za sprawą wczesnowiosennego kwitnienia jest tak oczekiwanym zwiastunem końca zimy - często i od dawna jest uprawiana. W efekcie można się na przebiśniegi natknąć także w zaroślach i lasach w miejscach, gdzie przed wielu laty znajdowały się osady, leśniczówki, cmentarzyki. Bywa, że kamień na kamieniu z budynków nie pozostał, a w miejscu, gdzie ktoś kiedyś w ogródku wsadził przebiśniegi - te dalej tam rosną. W naturze przebiśniegi rosną w lasach i zaroślach południowej części Europy - od Francji, Niemiec i Włoch na wschód. W Polsce występują w Karpatach, natomiast na niżu znakomita większość stano-wisk ma już wtórne, antropogeniczne pocho-dzenie. Sasanka Zwyczajna Osiąga od 5 do 150 cm wysokości. Na łodydze kwiatowej występują 3 liście zebrane w okół-ku w pewnej odległości od kwiatu. Kwiaty nie są zróżnicowane na kielich i koronę. Gatunek pod ochroną, występujący w Europie i na Syberii. W Polsce spotykana w Wielkopolsce i na Wyżynie Lubelskiej. Kwiaty ma duże, wzniesione, purporowczerwone. Kwitnie wraz z rozwojem liści w kwietniu. Liście sasanki

zwyczajnej rozwijają się tworząc różyczki. Sa-sanka jest za młodu gęsto, srebrzyście owło-siona. Roślina odpowiednia na rabaty i do ogrodów skalnych. Lubi miejsca suche i słoneczne. Na-daje się do pędzenia i przyspieszania. Ze względu na bardzo wczesny okres kwitnienia należy do poszukiwanych i atrakcyjnych kwia-tów wiosennych. Pierwiosnek Niewielki ptak wędrowny z rodziny pokrzewko-watych, podrodziny gajówek, zamieszkujący nieomal całą Europę, Syberię, Azję Mniejszą oraz Wyspy Kanaryjskie i Atlas (góry). Zimuje w pasie os północno - wschodniej Afryki po Dekan. Lokalnie w innych częściach Afryki. Przeloty marzec-kwiecień oraz wrzesień-październik. Tulipan (Tulipa) Tulipan (Tulipa), rodzaj z rodziny liliowatych, ok. 60 gatunków bylin cebulowych z południo-wej Europy i umiarkowanej części Azji, zwłasz-cza z terenów stepowych. Popularne, wiosenne rośliny ozdobne, uprawia-ne w ogromnej liczbie odmian barwnych, uzy-skanych dzięki krzyżowaniu wielu gatunków i długotrwałej hodowli.

Skowronek polny Jest najliczniejszym ptakiem pól i łąk, a jed-nocześnie najpospolitszym z europejskich skowronków. Masywny z białym brzuchem i krótkim, grubym dziobem. Podobny jest do dzierlatki jest on jednak jaśniejszy, a jego często nastroszony czub jest mniejszy i nie tak ostry. Zaraz po powrocie z zimowiska skow-ronki łączą się w pary. Samce śpiewają od wschodu do zachodu słońca (z małą przerwą) wznosząc się w locie trzepoczącym na znaczną wysokość. Gniazdo jest to dołek w ziemi wyłożony trawą i końskim włosiem. Samica składa 4-5 maskująco ubarwionych jaj. Po 10 dniach od wyklucia młode umieją latać i zbierać pokarm, a ich rodzice przystę-pują do drugiego lęgu, a potem nawet i do trzecie-go. Skowronki żywią się owadami, roślinami i nasio-nami.

Humor

- Jasiu czy lubisz chodzić do szkoły? Tak, bardzo lubię. I lubię wracać ze szkoły. Nie lubię tylko tego czasu między pójściem a przyjściem. Aniu, wymień proszę cztery żywioły - poleca nauczy-ciel. Ogień, powietrze, ziemia i ? - myśli Ania. A czym myjesz ręce? - podpowiada nauczyciel. Już wiem, mydło! Proszę pani moja siostra ma ospę - mówi Jasio wpada-jąc do klasy spóźniony. Uciekaj do domu i przyjdź za dwa tygodnie, bo zarazisz resztę uczniów - poleca pani. Za dwa tygodnie Jasio wraca i mówi: Siostra napisała, że jest już zdrowa. Jak to napisała - dziwi się pani. Bo moja siostra mieszka w Niemczech. Proszę pani, czy można być karanym za to, czego się nie zrobiło? Nie Aniu, w żadnym wypadku. To dobrze, proszę pani, bo ja nie zrobiłam pracy do-mowej. Na lekcji chemii pani pyta Jasia: W czym rozpuszczają się tłuszcze? W rondlu, proszę pani. Nauczycielka do ucznia:

Kiedy byłam w twoim wieku, rozwiązywałam każde zadanie z matematyki. Uczeń: Tak, ale pani miała dobrego nauczyciela. Nauczyciel wchodzi do klasy i mówi: Mam nadzieję, że dzisiaj nikogo nie przyłapię na ściąga-niu! I my mamy taką samą nadzieję! - odpowiadają dzieci. Na lekcji geografii pani pyta Jasia: Z czego słyną Chiny? Nie wiem - odpowiada chłopiec. A skąd masz herbatę w domu? - podpowiada pani. Mama kupuje w sklepie. Nauczyciel: Jeżeli na stole będą cztery muchy i ja jedną z nich zabiję, to ile zostanie? Tylko ta zabita - odpowiada uczeń. Wiesz tato, ten nasz nowy nauczyciel jest bardzo poboż-ny. Dlaczego tak sądzisz? - pyta ojciec. Bo jak słucha moich odpowiedzi to składa ręce i woła: "O Boże! O Boże!" Jaka jest ta wasza nowa pani od fizyki? - pyta ojciec syna. Bardzo fajna. Już trzeci raz w tym miesiącu choruje.

Komiks

Humor szkolny

Kącik Eko Bio Loga

Najpiękniejsza Dama Marca

Page 8: Wiosna, wiosna

Krzyżówka - matematyczna -ka

PIERWSZE WRAŻENIA Z FILMU „Jan Paweł II” Kolejny film o naszym ko-

chanym wielkim Polaku i ko-lejne łzy wzruszenia polały się przed wielkim ekranem. Do-brze, że ktoś ciągle nam o Nim przypomina, abyśmy nie zapo-mnieli o Lolku, abyśmy nie zapomnieli co dla nas uczynił.

Właściwie nie oczekiwałam od

tego filmu jakiejś wspaniałej akcji, czegoś innego i bardziej oryginal-nego niż to, co widzieliśmy w „Karolu..”. Chciałam jednak jeszcze raz przypomnieć sobie WIELKIEGO POLAKA, jego życie. Kiedy przed wejściem do Sali kino-wej przypatrywałam się ludziom z poprzedniego seansu, widziałam w nich jakieś wyciszenie, zauważy-łam również u wielu jeszcze czer-wone oczy od płaczu. Pomyślałam sobie wtedy: „Jan Paweł II nawra-ca nawet wtedy, kiedy nie ma go już wśród nas”.

Film rozpoczyna się trochę „znienacka”. Żadnych zwiastunów, reklam, do czego widz zdołał już przywyknąć, tylko od razu na ekra-nach pojawia się postać Karola Wojtyły. Spokojnie przyglądam się akcji, przypominam sobie jaki On był cudowny, kiedy nagle słychać

REDAKCYJNA

Redakcja: naczelna - Ewa Wiśniowska, Tomek Gargas, Michał Głaczyński,

Paulina Uszko, Jola Sołtys, Kinga Grodny, Ola Baran, Kasia Kalisz, Sylwia Dudzik

Opiekunowie: Anna Surówka,

Paweł Chlebiński 33-311 Wielogłowy

województwo: małopolskie powiat: nowosądecki

gmina: Chełmiec tel. 0~18 443-21-21

email: [email protected]

strzał. To był 13 Maja, dzień w którym papież został postrzelo-ny. To co dzieje się dalej, to jego życie aż do okresu młodości, właśnie do momentu postrzelenia.

Pierwsza część filmu zatytułowa-na jest „POWOŁANIE”. Nie udaje mi się uciec od porównań. Od-twórca głównej roli moim zda-niem wypada blado w porównaniu z niedoścignioną kreacją Piotra Adamczyka. Aktor Cary Elwes (to on właśnie zagrał rolę młodego papieża)wręcz mi przeszkadza. Po pierwsze jego wizerunek (trzeba

to powiedzieć: lekka nadwaga) nie przystaje do roli Karola Wojty-ły Po drugie tę rolę mogło zagrać wielu innych aktorów, a chyba z pośród nich wybrali najmniej utalentowanego. W pierwszej części nie zaskoczyło mnie nic, nic nie było aż tak dobre, żeby mogło przyciągnąć uwagę widzów, a nawet w pewnych momentach byłam mocno znudzona.

Część druga to „PONTYFIKAT”. Wszystko się ożywia, zmienia się aktor odtwarzający postać Jana Pawła II ( Jon Voight). W jednym momencie cały film staje się lep-szy, a nawet mogę powiedzieć wspaniały. Jon Voight nadaje się do swej roli idealnie, wspaniała gra aktorska i nawet uśmiech podobny do uśmiechu papieża Polaka. Co jakiś czas pokazywane są urywki z prawdziwych pielgrzy-mek papieża, co wywołuje we

mnie nie małe wzruszenie (zwłaszcza kiedy po raz pierwszy jako papież przyjeżdża do Polski). W trakcie przypominam sobie jakie wielkie poczucie humoru miał JAN PAWEŁ II WIELKI i jaki wciąż był zapracowany, nawet kiedy wiek był już nie ten, a i zdrowie nie dopisywało.

Nasuwa mi się pytanie, dlaczego John Kent Harrison (reżyser) nie chciał pokazać tylko tej drugiej części „PONTYFIKAT”. Jest ona fantastyczna. Wiadomym było, że o młodym Karolu Wojtyle już raczej nikt nie nakręci tak dobre-go filmu jak autorzy „Karola, czło-wieka, który został papieżem”. Podsumowując, film jest warty obejrzenia przede wszystkim z uwagi na ową drugą część no i ze względu na postać głównego bohatera. Zapraszam do kin!

j@m

Gazetka współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego - projekt Szkoła Marzeń

Rozwiązanie prosimy nadsyłać do dnia 4 kwietnia 2006. Losowanie nagrody dnia 5 kwietnia 2006 o godzinie 10:05 (duża prze-

rwa). POWODZENIA!!!

Wyrazy (wszystkie siedmioliterowe) wpisujemy zaczynając od czerwonego kwadratu, oznaczonego liczbą, w kierunku strzałki, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, wokół kwadratu. Znaczenie wyrazów:

1. kołowy lub słupkowy, 2. odcinek, którego końce należą do okręgu, 3. dział matematyki, 4. jedna z funkcji trygonometrycznych, 5. liczba 1000 razy większa od biliona, 6. inaczej klasyfikacja, 7. 0,01 całości, 8. przyrząd matematyczny, 9. wielokąt o najmniejszej liczbie boków, 10. wielokąt, którego wszystkie boki i kąty są przystające, 11. ma je każdy kąt, 12. ............... ułamków zwykłych na dziesiętne.

Wiro-krzyżówka 1 Wiro-krzyżówka 2

Znaczenie wyrazów dziewięcioliterowych, które wpisujemy prawoskrętnie uwzględniając pierwsza literę i wskazane strzałką pole: - czworokąt, który nie ma żadnej pary boków równoległych, - dokładny opis rozwiązania zadania lub problemu (wpisz w liczbie

mnogiej), - słynny matematyk grecki, pochodził z Samos, - ma początek, a nie ma końca. Znaczenie wyrazów czteroliterowych poziomo:

3. jednostka pojemności, 4. stoi przed liczbą, może być dodatni lub ujemny, 7. rodzaj odwzorowania (jest równoległy, a w szczególnym przypadku-

prostokątny), 8. wykonuje się go w skali. Znaczenie wyrazów czteroliterowych pionowo: 1. może być liczbowy, skończony lub nieskończony, arytmetyczny lub

geometryczny, 2. brutto - netto, 5. część twierdzenia, 6. rodzaj liczydła stosowanego starożytności.