124
-WARSZAWA 1979 PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE

Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Zbigniew Tyszka - Socjologia rodziny

Citation preview

Page 1: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

-WARSZAWA 1979

PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE

Page 2: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Okładkę projektował

Stefan Nargiello

Redaktor

Maria Dietl

Redaktor techniczny

Zofia Malinowska

Wydanie III fotooffsetowe

© Copyright by Państwowe Wydawnictwo Naukowe

Warszawa 1979

I A 4ISBN 83-01-00742-7

i -3 h ’ äi' r" \s ¿

Przedmouia

Rodzina odgrywała i odgrywa nadal doniosłą rolę w procesach t soejalizacyjno-wychowawczych stwarzając optymalne ' warunki

życiowego funkcjonowania ludzi również i w pozarodzinnych, ważnych dla społeczeństwa rolach. Zaspokaja też istotne potrzeby jednostki ludzkiej. Prawidłowe funkcjonowanie społeczeństwa i prawidłowe funkcjonowanie rodzin żyjących w tym społeczeń­stwie są ze sobą integralnie związane.

Stąd wynika konieczność coraz intensywniejszego włączenia nauk społecznych w nurt badań nad rodziną 1. Socjologia ma nie-

; wątpliwie możliwości odegrania tu ważnej roli. Wypracowaneprzez nią socjotechniczne dyrektywy mogą być wykorzystane w polityce społecznej w stosunku do rodziny, w masowej dzia­łalności uświadamiającej, w pracy różnorodnych poradni, a zwła­szcza poradni małżeńsko-rodzinnych, których niedobór w naszym kraju daje się wyraźnie odczuwać.

Oprócz praktycznych istnieją również teoretyczne względy przemawiające za wzmożeniem zainteresowań socjologii rodziną.

| ( Jak stwierdza P. H. Chombart de Lauwe, „Mąż, żona, dziecko — i to trzy osoby, trzej aktorzy, w których życiu osobistym realizuje

się zarazem życie całego społeczeństwa” 2. Również W. J. Goode podkreśla w swych pracach, że rodzina jest czułym instrumentem odzwierciedlającym różnorodne zmiany zachodzące w całym spo­łeczeństwie. Rodzina więc może być „jednostką metodologiczną” badania wielu istotnych procesów i struktur społecznych wykra­czających poza jej ramy. Badanie rodziny staje się niejednokrot­nie de facto badaniem kultury behawioralnej danego narodu, sub-

1 „W w ieku XX m arksiści zaniedbali w pew nej m ierze badania nad rodziną. Większość, swych wysiłków skoncentrow ali na analizie in frastru k ­tury ekonomicznej lub w arunków działalności politycznej”. G. Mury, Ro­dzina w obecnym społeczeństwie kapitalistycznym, „Zeszyty Teoretyczno- ■.•Politycznh” '1959, n r 1, s. 62.

2 P. H. Chom bart (3e Lauwre, Rodzina, wychowanie i sprzeczności cywili­zacji przemysłowej, „K w artaln ik Pedagogiczny” 1971, n r 4, s. 12.

Page 3: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

kultur, stylu życia poszczególnych klas i warstw społecznych, więzi społecznej w społeczności lokalnej itp. Rodzina więc zajmuje dość centralną pozycję w badaniach socjologicznych, może sta­nowić przedmiot zainteresowań nie tylko socjologów rodziny, ale również przedstawicieli innych subdyscyplin socjologicznych. Poza tym rodzina, jako najważniejsza i najbardziej .bogata w socjolo­giczną problematykę grupa spośród wszystkich małych grup spo­łecznych, jest sama ważnym, istotnym terenem dociekań socjo­loga, stwarza okazję lepszego poznania podstawowych cech i pro­cesów m ikrostruktury społecznej.

Zdaję sobie w pełni sprawę z tego, że opracowując niniejszy podręcznik podjąłem się odpowiedzialnego zadania3. Chciałbym, aby był to podręcznik socjologii rodziny uwzględniający dorobek światowej i polskiej socjologii, zawierający twórczą syntezę tego dorobku, a zarazem uwzględniający stanowisko autora w oma­wianej dziedzinie. Oddaję więc w ręce czytelnika podręcznik o cha­rakterze częściowo przynajm niej autorskim, który nie jest wy­łącznie biernym streszczeniem literatury omawianego przedmiotu czy kompilacją zagranicznych kompendiów. Materiał, zawarty w niniejszej książce jest w znacznej mierze podporządkowany teoretyczno-metodologicznemu schematowi mającemu zastosowa­nie w moich badaniach nad rodziną. Prezentuję tu również pewne własne schematy klasyfikacyjne, uściślenia pojęciowe czy tw ier­dzenia, które dość się już ugruntowały w polskiej literaturze socjologicznej 4. Książka przekazuje poza tym szereg oczywistych w ramach omawianej subdyscypliny informacji, czego w pod­ręczniku unikać nie należy i czego zresztą w tego typu opraco­waniu uniknąć niepodobna.

W książce tej dokonuję próby wieloaspektowej, integralnej analizy życia rodzinnego z jednoczesnym zastosowaniem trzech kategorii analitycznych: szeroko pojętej struktury, funkcji oraz ideologii rodziny. Zakładam istnienie wzajemnych uwarunkowań wymienionych trzech' sfer „rzeczywistości rodzinnej”, ujmując zarazem owe sfery w powiązaniu z materialnymi, kulturalnym i i kulturowym i podstawami życia rodzinnego.

3 Wydana przez „Iskry” w 1964 r. Rodzina A. Olszewskiej-Ładyki, najbliższa ze wszystkich książek o rodzinie w podręcznikowej formie, nie spełnia jednak tej roli. Ogólna charakterystyka rodziny zawarta jest na . 60 jedynie stronach małego formatu, a druga część książki jest poświęcona wyłącznie wycinkowym wynikom badań odnoszących się do współczesnych rodzin polskich. 1 ' ■ /

4 Por. m. in. Z. Tyszka, Przeobrażenia Rodziny Robotniczej w warunkach uprzemysłowienia i urbanizacji, Warszawa 1970;.tegoż autora Rodzina_a za- t kład pracy, Warszawa 1971 i Zmiany w strukturze rodziny robotniczej, „Studia Socjologiczne” 1967, nr 4.

Czynię też prółoy uporządkowania inwentarza, podstawowych narzędzi analizy form życia rodzinnego. Kluczowym zagadnieniem jest tutaj moja koncepcja szeroko pojętej struktury rodźmy. Po­jęciu „struktura rodziny” nadawano w socjologii różnorodne zna­czenia, nierzadko pojmując je dość wąsko i jednostronnie. W opar­ciu o literaturę dokonałem syntezy treści zawartych w wielu koncepcjach struktury rodziny starając się wyczerpać pełny za­kres tego pojęcia. Dokonałem również uporządkowania jego ele­mentów; ma to nie tylko teoretyczne, ale i empiryczne znaczenie. Wiele oderwanych od siebie uprzednio badań empirycznych (np. dotyczących ról społecznych i pozycji społecznych w rodzinie, więzi wewnątrzrodzinnej, liczebności i składu osobowego rodziny) można podporządkować szeroko i zarazem precyzyjnie pojmowa­nej strukturze rodziny, a tym samym zintegrować je. Odpowiednie konstrukcje pojęciowe mogą mieć istotne reperkusje w badaniach empirycznych, nie mówiąc już o analizach teoretycznych. Pojęcie struktury rodziny znalazło już zresztą zastosowanie w moich do­tychczasowych badaniach i okazało się bardzo przydatnym,. Waż­nym narzędziem badawczym.

Uporządkowana została też siatka pojęć dotyczących współ­czesnych form życia rodzinnego. Określono dokładniej poszczegól­ne formy rodziny małej (dwupokoleniowej) oraz rodziny dużej wyodrębniając z drugiej strony tzw. zbiorowość dalszych krew­nych. . ■

Trzecim realizowanym w niniejszej pracy postulatem metodo­logicznym jest ukazanie rodziny .jako elementu struktury • spo­łecznej. Starałem się określić podstawowe więzi oraz interakcje zachodzące między rodziną a mikro i m akrostrukturą społeczną oraz społeczeństwem globalnym. W literaturze polskiej ten wła­śnie sposób ujmowania życia rodzinnego nie był wyraźniej wy­eksponowany.

Przejdźmy z kolei do spraw metodyczno-technicznych. Próbo­wałem określić przydatność poszczególnych metod i technik ba­dawczych do analizy życia rodzinnego wykorzystując tu własne doświadczenia badawcze. Starałem się udowodnić tezę, że w ba­daniach nad rodziną najkorzystniejszym rozwiązaniem jest łącze­nie w rozsądnych granicach analizy ilościowej z odrębną, wielo­stronną analizą jakościową. Przedstawiłem własną częściowo kon­cepcję pojmowania i stosowania techniki „studium przypadku”.

Inny jeszcze kierunek moich usiłowań, to — jak już zazna­czyłem — pewne ustalenia klasyfikacyjne, dotyczące poszczegól­nych fofm życia rodzinnego. Punkcje wypełniane przez rodzinę zostały, na nowo sklasyfikowane. Modyfikacjom uległ również tradycyjny źakres niektórych funkcji.

Jeśli chodzi o propozycje nowych rozwiązań w niektórych szczegółowych kwestiach, to chciałbym przede wszystkim zwró­

Page 4: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

cić uwagą na próby dokładniejszego określenia specyfiki socjolo­gicznego aspektu wewnątrzrodzinnej socjalizacji oraz na próby skonstruowania przyszłościowego modelu rodziny.

Starałem się, aby treść pracy odzwierciedlała polską rodzinną rzeczywistość — podobnie zresztą, jak to czyni wielu zagranicz­nych autorów podręczników w stosunku do swoich społeczeństw. Poza ogólniejszymi więc twierdzeniami o szerszym zasięgu pre­zentuję również tezy odnoszące się głównie do polskiej, socjali­stycznej rzeczywistości. Przeważnie też w mej książce empiryczne egzemplifikacje określonych twierdzeń wiążą się z terenem pol­skim, z 'w ynikam i badań polskich socjologów, jakkolwiek nale­żało sięgnąć również po zagraniczne materiały.

W arto generalnie zwrócić uwagę na fakt, że w centrum zain­teresowań autora znajduje się współczesne życie rodzin zwłasz­cza w społeczeństwie socjalistycznym na ogólnym tle rodzin kręgu kultu ry europejskiej i europejsko pochodnej. Dawne formy życia rodzinnego zostały jedynie zwięźle scharakteryzowane.

W niniejszej książce omówiono wszystkie podstawowe proble­my małżeństwa i rodziny związane z wewnętrznymi procesa­mi tych grup społecznych, a także ich interakcje z otoczeniem społecznym i całym społeczeństwem globalnym. Poszczególne współczesne typy rodzin osadzono w szerszej sieci pokrewieństwa. Starano się wskazać i opisać czynniki wyznaczające cechy współ­czesnych rodzin oraz określić mechanizmy wpływu tych czynni­ków. Nie pominięto również metodologiczno-metodycznych pro­blemów badań nad rodziną; starano się przy tym wskazać punkty, wyjściowe budowy socjologicznej teorii rodziny. Głównym przed­miotem analizy jest rodzina funkcjonująca bez zakłóceń, choć omówione zostały również niektóre patologiczne zjawiska życia rodzinnego.

#

L Rodzina jako przedmiot badań socjologicznych

1. Ukształtoiuanie się socjologiirodziny i jej rozmój1

'-i \ fZainteresowanie rodziną wyprzedziło znacznie w czasie po­

wstanie socjologii jako odrębnej dyscypliny naukowej. Od wielu wieków a nawet tysiącleci była rodzina przedmiotem refleksji filozofów, znanych przedstawicieli różnych religii, pisarzy. Je­dnakże okres bardziej systematycznych badań naukowych nad ro­dziną zaczyna się — zdaniem H. T. Christensena •— dopiero w po­łowie XIX stulecia. Poza okresem przedbadawczym wyróżnia on trzy okresy rozwoju badań nad rodziną: pierwszy, mieszczący się w ramach drugiej połowy XIX wieku, drügi — obejmujący pierw­szą połowę XX wieku i trzeci, trw ający aż do chwili obecnej.

1 Informacje zawarte w niniejszym podrozdziale pochodzą z następu­jących książek: J. Chałasiński, Historia myśli społecznej Starożytnej Grecjii Rzymu, Łódź 1951; H. T. Christensen, Development of ihe Family Field Study, w: H. T. Christensen (red.), Handbook of Marriage and the Family, Chicago 1964; R. König, Wörterbuch der Sociologie, Stuttgart 1955, A. Klos- kowska, Zagadnienie małych grup społecznych w socjologii, „Przegląd Socjologiczny” 1958, tom XII; A .L. Kroeber, Istota kultury, Warszawa 1973; C. Lévi-Strauss, Wprowadzenie do twórczości Marcela Màyssa, w: M. Mauss, Socjologia i antropologia, Warszawa 1973; R. Panasiuk, Od wspólnoty pier­wotnej do społeczeństwa przyszłości — przedmowa do pracy F. Engelsa, Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa, Warszawa 1969; S. Ryehliński, Badania środowiska społecznego. Podstawowe zagadnienia metodologiczne, Warszawa 1932; T. Szczurkiewicz, Rodzina w świetle etno- socjologii, w: Studia socjologiczne, Warszawa 1969; J, Szczepański, Socjolo­gia. Rozwój problematyki i metod, Warszawa 1969; Z. Tyszka, Przeobraże­nia rodziny robotniczej w warunkach uprzemysłowienia i urbanizacji, War­szawa' 1970; Materiały XII Międzynarodowego Seminarium. Socjologii Ro­dziny w Moskwie, 1972 r.; C. Thompson, Psychoanaliza. Narodziny i rozwój, Warszawami965; T. Tomaszewski,' Wstęp do psychologii, Warszawa 1963; Ł. Wołoszynowa, Rodzina jako instytucja wychowawcza, w: B. Suchodolski Cred.), Zarys pedagogiki, t. II, Warszawa 1959.

9

Page 5: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Próby teoretycznej analizy życia "rodziny i jej miejsca w spo­łeczeństwie zdarzały się już w okresie starożytności. Świadczy o tym choćby działalność greckiego filozofa Arystotelesa (384 - 322 p.n.e.), który po części w oparciu o swą systematyczno-empi- ryczną metodę badania zjawisk społecznych pierwszy sprecyzo­wał bardziej ogólny i usystematyzowany pogląd na rodzinę. Z uwagi na metodę analizy i stopień ogólności rozważań można by' zaryzykować twierdzenie, że mamy tu do czynienia z pierwszą próbą jakiejś elementarnej teorii rodziny.

Reminiscencje niektórych poglądów Arystotelesa możemy zna­leźć w socjologicznej koncepcji rpdziny Augusta Comte’a (1798 - 1857), filozofa i twórcy socjologii. Comte — podobnie jak Arysto­teles — uważał rodzinę za kategorię zmienną, historyczną, ule­gającą ewolucji w ciągu dziejów. Rodzina jest nafzędziem uspołeczniania jednostek, przygotowania ich do życia w społe­czeństwie, jest „szkołą życia społecznego”. Comte uważał rodzinę za najważniejszą, podstawową grupę społeczną. Nie dostrzegał faktu, że w klasowych społeczeństwach klasy i stosunki między- klasowe wyznaczają główne nurty życia społecznego, określają najważniejsze społeczne zjawiska wraz z kierunkiem rozwoju spo­łecznego włącznie. " ,

Zdaniem Comte’a u podstaw złączenia się rodzin w społeczeń­stwo leży wynikające z podziału pracy współdziałanie rodzin. Analizując wewnętrzną strukturę rodziny Comte wyróżnia dwa zasadnicze stosunki: między płciami oraz między pokoleniami. Jest zwolennikiem wyraźnego podporządkowania żony i dzieci „głowie rodziny”, tzn. mężowi i ojcu. Podrzędną pozycję żony w rodzinie uzasadnia rzekomą intelektualną niższością kobiet. Ten patriarchalny model rodziny stanie się nieco później przedmiotem krytyki Marksa i Engelsa. Radykalne zmiany zachodzące w życiu rodziny i społeczeństwa w wieku XX spowodowały odejście od tego modelu i traktowanie go jako reliktu przeszłości.

W dziewiętnastowiecznej socjologii zasługuje również na uwa­gę francuski socjolog Le Play (1806 - 1882), inicjator empirycz­nych badań terenowych nad współczesną mu rodziną. Le Play, dążąc do śćisłości analizy zjawisk społecznych; poszukiwał wy­raźnie wyodrębnionej i powszechnej w społeczeństwach „jednostki obserwacji”, mogącej służyć analizie zjawisk bardziej skompliko-

10

wanych, w tym również analizie całego społeczeństwa globalnego. Za jednostkę obserwacji przyjął Le Play rodzinę wypracowując

i metodyczno-techniczny schemat jej badań oraz „narzędzia ba-j: dawcze” służące zbieraniu informacji. Kładł szczególny nacisk nu[ badanie budżetów rodzinnych zakładając, że w budżecie odzwier-| . ciedla się całe życie rodziny, jej organizacja, funkcje społeczne

i kulturalne dążenia członków rodziny.Dla swych badań nad rodziną przyjął Le Play następujący

; schemat, który przytaczam za J. Szczepańskim: „l)N*Okr'eśleniemiejsca zamieszkania, rodzaju pracy i pozycji społecznej rodzi-

p ł ny [...]. 2) Środki utrzymania rodziny: własność, dochody, zajęcia,! - praca. 3) Sposób utrzymania rodziny, tj. odżywianie, mieszkanie,[ umeblowanie, ubranie, odpoczynek. 4) Historia rodziny, tzn. naj-( ważniejsze okresy jej istnienia; obyczaje i urządzenia zapewnia­

jące jej ciągłość. 5) Budżet rodziny: dochody, wydatki i ra ­chunki” 2. -i

Le Play jest twórcą metody monograficznego badania rodzin. Stosował wszechstronne i dogłębne badania każdej rodziny po-

| przez obserwacje i wywiady kwestionariuszowe z członkami ro-i dżiny i osobami postronnymi znającymi dobrze badaną rodzinę.

Zainicjowane przez Le Playa badania rodzin rozwinęły się do­piero na szerszą skalę w wieku XX. Jego działalność badawcza

u nie przyniosła zamierzonych skutków poznawczych i należy jużf ‘ w tej chwili całkowicie do historii socjologii. Za błędne należy też'r uznać generalne założenie teoretyczne Le Playa, że ogólny cha­

rakter fizycznego środowiska determinuje ekonomiczne życie lu- ł dzi, a z kolei pośrednio poprzez życie ekonomiczne — formy ży­

cia rodzinnego, które znowu rzekomo miałoby określać inne ele­menty społeczeństwa. ■

Uczniowie Le Playa stworzyli szkołę socjologiczną związaną z jego nazwiskiem. Zmienili i uzupełnili schemat analizy rodziny, rozwijali dalej metodę monograficzną. Wielu z nich związało .się jednak z fałszywą z gruntu teorią determinizmu geograficznego, dającą, się zresztą już także zaobserwować w pracach Le Playa. Zgrupowani wokół wydawnictwa La Science Sociale E. Demoulins, P, Descamps, P. Champault kontynuowali badania Le Playa we-

* J. Szczepański, Socjologia, op. cit., s. 91.

■ ; , J,

Page 6: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

dług stałego schem atu wynikającego z jego metodologicznych za­łożeń. Wyniki ich badań też należą już do historii.

W drugiej połowie XIX wieku pojawiają się także związane z rodziną etnologiczne i etnosocjologiczne badania o naturali- styczno-ewolucjonistycznej orientacji (H. Spencer, J. Baęhofen,H. Maine, L. Morgan, E. W estermarck i in.) oraz oparte na meto­dzie materializm u historycznego analizy Marksa i Engelsa na­wiązujące do ewolucjonistycznej etnologii.

Zainicjowany dziełami H. Spencera i K. Darwina ewolucjonizm rozprzestrzenia się w połowie XIX wieku dość wyraźnie -— także i na polu nauk społecznych. „Zgodnie za spencerowską zasadą ewolucji przyjmowano, ' że najstarsze, najbardziej prymitywne fakty społeczne winny być amorficzne, a zarazem luźnie ze sobą powiązane, wszelkie zaś coraz to późniejsze fakty winno cechować rosnące zróżnicowanie oraz rosnąca współzależność. Zakładano po w tóre [...] że rozwój wszystkićh społeczeństw ludzkich odbywa się w jednym kierunku i dokonywa z immanentną konieczno­ścią” 3. Zasady te rzutowały oczywiście na koncepcję rozwoju ro­dziny.

Wśród ewołucjonistów i naturalistów szczególną rolę w zakre­sie badań nad rodziną odegrał L. H. Morgan (1818 - 1881), autor ewolucjonistycznej teorii rozwoju społeczeństw pierwotnych, na­wiązujący do nieco wcześniejszych poglądów J. Bachofena. Prze­prowadził on badania etnograficzne wśród północnoamerykań­skiego plemienia Irokezów, które stały się punktem wyjścia do skonstruowania przezeń teorii rozwoju ludzkości wiążącej zmiany społeczne z postępem produkcyjnym. Jego zdaniem ludzkość prze­szła w swym rozwoju trzy stadia: dzikośch barbarzyństwa i cywi­lizacji, z których każde dzieli się jeszcze na trzy podokresy. Zda­niem Morgana w najdawniejszym okresie rozwoju społecznego panował tzw. bezład płciowy polegający na współżyciu seksual­nym wszystkich członków danego plemienia z wszystkimi człon­kiniami tego plemienia — bez żadnych ograniczeń. Miała to być przedrodzinna forma współżycia ludzi, przyjęta hipotetycznie, której istnienie do dzisiaj nie ,zostaJo w badaniach empirycznych przez etnografów stwierdzone. Następnie w m iarę ewolucyjnego

* T. Szczurkiewicz, op. cit., s. 246.

12

rozwoju ludzkości zaczęły się pojawiać stopniowo ograniczenia do­tyczące obcowania płciowego w plemieniu (wykluczenie kontak­tów seksualnych między matką a potomstwem, między rodzeń­stwem itd.). Następnie pojawiło się małżeństwo poligamiczne i wreszcie ’— w stadium cywilizacji małżeństwo monogamiczne 4. Rodzina jest strukturą wtórną w stosunku do szerszej, przeobra­żającej się wspólnoty produkcyjnej w rodzaju plemienia czy rodu.

Koncepcjami Morgana zainteresowali się Marks i Engels wy­soko oceniając jego dorobek; nie przyjęli jednak mechanicznie jego poglądów poddając je krytycznej analizie przy zastosowaniu metodologii materializmu historycznego. Marks i Engels „w prze­ciwieństwie do ewołucjonistów, zwracających główną uwagę na postęp w wynalazkach, starali się odkryć wewnętrzną dynamikę napięć określonych formacji historycznych, analizując strukturę powiązań między występującymi w dziejach stosunkami produk­cyjnymi a siłami wytwórczymi. Ewolucjoniści nie dostrzegali roli konfliktu społecznego jako siły napędowej rozwoju historycznego, na co z kolei Marks kładł nacisk szczególny” 3: Marks i Engels nie wyprowadzali przeobrażeń życia rodzinnego bezpośrednio z przeobrażeń narzędzi pracy, lecz wiązali rozwój rodziny z na­stępstwem formacji ekonomiczno-społecznych, z rozwojem sił wy­twórczych uwikłanych w dialektyczną, konfliktową interakcję ze

.stosunkami produkcji. Preferowany przez siebie model egalitar­nej, odseparowanej od własności prywatnej i materialnych inte­resów rodziny uważali za możliwy do zrealizowania w ustroju ko­munistycznym.

Ewolucjonistyczna koncepcja genezy rodziny spotkała się z krytyką już w końcu XIX wieku — szczególnie ze strony W. Windelbanda, W. Diltheya i H. Rickerta, którzy dokonywali tej krytyki z pozycji odrębności nauk humanistycznych. Przed­miot nauk humanistycznych'traktowali jako „świat” zróżnicowa­nych systemów wartości, rozwijających się immanentnie, w znacz­nej mierze niezależnie od siebie. Przyrodnicza zasada określonej w szczegółach i wszędzie tożsamej ewolucji nie mogła mieć, ich zdaniem, zastosowania do świata ludzi i ich wytworów.

4 Szczegółowe wyjaśnienie znaczenia terminów „małżeństwo poliga­miczne” i „małżeństwo monogamiczne” można znaleźć w rozdziale II.

5 R. Panasiuk, op. cit., s. XXX.

Page 7: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Należące do XIX wieku ewolucjonistyczne koncepcje rodziny nie byłyby w pełni zinterpretowane, gdyby nie skonfrontować ich z powstałymi już w wieku XX teoriami etnologicznymi. Wy­mienić tu należy przede wszystkim zapoczątkowany przez F. Grae- bnera kierunek historyczny (był on twórcą pojęcia kręgów kultu- y rowych) oraz kierunek funkcjonalistyczny, którego głównym przedstawicielem był etnosocjolog polskiego pochodzenia Broni­sław Malinowski. iKierunek historyczny przyjmował podstawowe założenie, że l zjawisk zbieżnych w życiu różnorodnych społeczeństw nie należy | tłumaczyć ewolucjonistyczną koniecznością przechodzenia przez te j same etapy rozwojowe, lecz należy je wyjaśniać wspólnością przy- [ należności społeczno-kulturowej lub wzajemnymi wpływami kul- j tu r owymi. W związku z tym kierunek ten nazywany był dyfu- j. zjonizmem. Mimo swej nazwy był w zasadzie dość ahistoryczny, j gdyż odmawiał jakiegoś wewnętrznego „ciągu” historycznego po- ], szczególnym społeczeństwom uważając je za wytwór abstrak- | cyjnie pojmowanych, promieniujących „ognisk ku ltu ry” czy pro- | cesów dyfuzyjnych. Poza tym kręgi kulturowe są — przynajmniej t według koncepcji dyfuzjonistów — zawieszone w próżni, nie m ają - żadnego odniesienia do procesów ekonomiczno-społecznych i wa­runków geograficznych. W każdym razie kierunek ten podważał i ewolucjonistyczną teorię monolinearnego rozwoju rodziny od sta­dium bezładu i stadiów' niżej zorganizowanych do stadium mono- gamii pojmowanej jako najwyższy i najmłodszy etap rozwoju ro­dziny.

Zwolennicy omawianego kierunku — a szczególnie najsław- ' niejszy z nich W. Schmidt — byli zdania, że po powszechnej w rozwoju ludzkości fazie niższego myślistwa nastąpiła „specja- | lizacja” tego rozwoju. Jedne plemiona osiągnęły fazę wyższego s myślistwa, inne stały się społeczeństwami pasterskimi, jeszcze ; inne — rolniczymi. Z każdym z tych typów miał wiązać się specy- ; ficzny, odrębny zespół kulturowy nie wyprowadzalny jednak ze . sposobu'gospodarowania. Tym samym zakwestionowana została ewolucjonistyczną zasada monolinearnego, wszędzie identycznego rozwoju rodziny. - ...P, > i

Jeszcze bardziej krytycznie do' ewolućjonistycznych koncepcji i rozwoju rodziny odniósł się funkcjonałizm.. Opierając się na wie- (

14

iu badaniach terenowych funkcjonaliści zaprzeczyli istnieniu jakichkolwiek schematów rozwojowych, twierdząc, że konstru­owanie takich schematów — nawet wielowariantowych i o zakre­ślonych granicach czasowych — jest niedopuszczalnym uproszcze­niem ogromnej ilości odmian kreowanych przez procesy życia różnorodnych społeczeństw. W oparciu również o materiały empi­ryczne starali się dowieść, że najbardziej wczesną formą współ­życia obojga płci był nie bezład płciowy, lecz mała rodzina mono- gamiczna. Przytoczono na poparcie tej tezy szereg argumentów:1) Zjawiska mogące sprawiać wrażenie bezładu płciowego współ­cześnie można zaobserwować nie u ludów najbardziej prym ityw­nych, lecz u plemion znajdujących się już na wyższym szczeblu rozwoju. 2) U wszystkich znanych obecnie ludów więź małżeńska jest wyraźnie odróżniana od seksualnych stosunków pozamałżeń- skich. 3) Zawsze i wszędzie małżeństwo jest sankcjonowane spo­łecznie, publicznie. 4) Najwcześniejsze z zachowanych prehisto­rycznych szałasów przystosowane były do zamieszkiwania, przez małą rodzinę monogamiczną. 5) U współczesnych najniżej rozwi­niętych ludów powszechną formą małżeństwa jest małżeństwo monogamiczne (np. u Pigmejów).

Etnologowie-funkcjonaliści dążyli do rzetelnego udokumento­wania swoich tez drobiazgowo zebranymi materiałami empirycz­nymi, niemniej przynajmniej część ich twierdzeń może budzić za­strzeżenia. 1) Rozciąganie wniosków, dotyczących ludów aktualnie żyjących na plemiona .żyjące w zamierzchłych czasach prehisto­rycznych jest zabiegiem metodologicznie niepoprawnym, bardziej zresztą zgodnym z zasadami krytykowanego ewolucjonizmu niż z regułami funkcjonalizmu. 2) Materiał archeologiczny z najdaw­niejszych czasów mógł ulec całkowitemu zniszczeniu, tak że od­kryte szałasy monogamicznej rodziny dwupokoleniowej nie muszą być wcale de facto najwcześniejszymi szałasami zbudowanymi przez ludzi. W związku z tym współcześni socjologowie radzieccy są ostrożniejsi i twierdzą, że nie dysponujemy dowodami, że pierwszą w historii ludzkości formą współżycia obydwu płci był bezłady z drugiej jednak strony przeciwnicy tej hipotezy nie dysponują wystarczająco przekonywającymi przesłankami, aby udowodnić, ze tak nie było.

Trudno też zgodzić się z funkcjonalistami, kiedy zaprzeczają

15

Page 8: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

istnieniu jakichkolwiek powtarzających się ogólniejszych prawi­dłowości rozwoju małżeństwa i rodziny w różnych plemionach i społeczeństwach. Nie sposób zgodzić się z negacją powtarzalnych prawidłowości życia społecznego. W dalszych częściach będziemy starali się wykazać, w jakiej mierze i w jaki sposób kształt rodziny i proces jej życia jest uzależniony od typu społeczeństwa, formacji społeczno-ekonomicznej, poziomu rozwoju sił w ytwór­czych, struktury klasowo-warstwowej społeczeństwa globalnego.

W drugim okresie rozwoju badań socjologicznych nad rodziną : (pierwsza połowa XX w.) wyraźnie wyodrębnia się subdyscyplina nosząca miano socjologii rodziny, uważana za bardzo ważny dział wiedzy o społeczeństwie. Proces jej kształtowania przypada na drugie i trzecie dziesięciolecie XX wieku. Nieco wcześniejszym jej prekursorem był amerykański socjolog Ch. H. Cooley, który w wydanej w 1902 r. książce zatytułowanej Humań Naturę and the Social Order sprecyzował szereg poglądów dotyczących mikro­struk tu ry społecznej i sposobu osadzenia w niej jednostki ludzkiej, przyczynił się do rozwoju koncepcji małych grup pierwotnych, do których w pierwszym rzędzie należy rodzina. Cooley zaliczał ro­dzinę do trzech najważniejszych grup pierwotnych (obok grupy sąsiedzkiej i zabawowej grupy młodzieżowej) spełniających nie­zmiernie ważną rolę w procesie socjalizacji jednostek. Wydąna w latach 1918-1920 niezwykle obszerna monografia W. I. Tho­masa i F, Znanieckiego, The Polish Peasant in Europę and A m e­rica, ukazująca poprzez pryzm at życia rodzinnego polskich chło- ;■ pów-emigrantów w zestawieniu z ich ziomkami pozostałymi w kraju , zapoczątkowała rozwijające się nieco później na szeroką skalę empiryczne badania nad współczesnymi rodzinami. Materiał empiryczny stanowiły tu głównie dokumenty osobiste (listy), nie­mniej w badaniach innych socjologów coraz częściej dokonuje , się empirycznej analizy życia rodzinnego w oparciu o wszech­stronniejsze materiały. Coraz powszechniej posługiwano się udoskonalonymi formami wywiadu i obserwacji, ulepszano sposo­by wykorzystywania dokumentów osobistych i urzędowych oraz zaczęto stosować metodę'monograficzną, tzw. „studium przypad­ku”. Z czasem w badaniach nad rodziną upowszechniły .śię ba- | dania testowe. ‘ f

Można powiedzieć ogólnie, że zmieniają się techniki badań I

i materiały, na których opierają się wnioski. Techniki stają się bardziej dokładne i wiążą się z empiryczną, bezpośrednią analizą zjawisk życia rodzinnego, która wspiera tradycyjną analizę logicz­ną. Wzrasta też znaczenie analizy ilościowej. Materiały badawcze dobiera się według ściśle ustalonych rygorów metodologicznych. W coraz powszechniejsze użycie wchodzą wyselekcjonowane sta­rannie reprezentatywne próby badawcze. Proces metodyczno-tech- ńicznych przeobrażeń, któremu podlegała socjologia rodziny, naj-

, wyraźniej wiązał się ze zmianami, jakie zachodziły w pierwszej połowie naszego stulecia we wszystkich gałęziach socjologii. Poza tym sam fakt powstawania subdyscyplin1 socjologicznych wiąże się najwyraźniej z tym okresem.

W pierwszej połowie naszego stulecia szczególnie intensywnie , rozwijały się badania wewnętrznych stosunków oraz interakcji

w rodzinie. Inspirujące znaczenie dla tego nurtu badań miał opu­blikowany w 1926 r, artykuł W. Burgessa, w którym autor inter­pretował rodzinę jako „jedność współdziałających ze sobą osobo­wości”, zwracając tym samym uwagę socjologów na wewnątrz- rodzinne psychospołeczne procesy. Podobne poglądy wyrażał R. Park. Przy tego rodzaju ujęciu przedmiotu badań problema­tyka socjologiczna zazębiała się w pewnej mierze z psychologicz­ną problematyką rodziny mającą swoje tradycje w klasycznej psychoanalizie (Z. Freud, A. Adler).

Oprócz przeważających badań wewnątrzrodzinnych kontynu­owano też niekiedy na mniejszą już skalę analizę interakcji ro­dziny z zewnętrznymi, szerszymi strukturam i społecznymi. Nie­które prace ujmowały rodzinę w rozwmju historycznym/stanowiąc kontynuację dziewiętnastowiecznego dorobku w zakresie analizy rodziny6.

Według R. Kóniga zainteresowania socjologii rodziny pierw­szej połowy naszego wieku — szczególnie zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej — ogniskowały się — zwłaszcza w późniejszym

, okresie — wokół następujących problemów: 1) stosunków między członkami rodziny jako osobowościami; 2) rzeczowej podstawy ro-

6 Np,_\y. A. Goodsel, A History oj the Family as a Social and Educa- tiondl Institution , 1915; A. W. Calhoun, A Social History oj the American Family frùm Colonial Times to the Présent, 1917 - 1919; E. F. Frazier, The Negro Family in the United States, 1939 i In.

16 S o cjo lo g ia ro d z in v .

Page 9: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

dżiny, tj. gospodarstwa domowego; 3) wewnętrznego porządku w rodzinie, podziału ról i form y autorytetu; 4) małżeńskiego partnerstw a i stosunków między pokoleniami; 5) problemów nie­pełnej rodziny i dezorganizacji rodziny.

Badania nad rodziną odznaczały się zazwyczaj dużą rzetelno-"fścią metodyczno-techniczną i często wiązały się z wąsko sprecyzo­wanymi tematami.

Wąskoempiryczne badania nad rodziną zaczęto najpierw pro­wadzić w Stanach Zjednoczonych, a później także na terenie Europy.

W pierwszej połowie XX wieku socjologia rodziny najszybciej rozwijała się w Stanach Zjednoczonych. Zainteresowanie proble­mami rodziny miało określone podłoże społeczne i dałoby się może wytłumaczyć chęcią złagodzenia trudności adaptacyjnych masowo napływających rodzin emigrantów oraz dążeniem do poznania przyczyn ogromnego wzrostu liczby rozwodów w owym czasie na terenie Stanów Zjednoczonych. W interesującym nas okresie działa tam wielu znanych socjologów uważanych dziś za klasy­ków socjologii rodziny. Należy tu wymienić takie nazwiska jak E. Burgess, R. Park, W. I. Thomas, C. C. Zimmerman, R. F. Bales, M. Mead, G. P. Murdock, W. F. Ogburn, M. F. Nimkoff, H. I. Locke, J. H. S. Bossard, J. Sirjamaki. '

Z uwagi na dominację wąskoempirycznego nurtu badań socjo­logicznych uwidocznił się wyraźnie niedorozwój teoretycznej ana­lizy życia rodzinnego, brak dążności do syntezy rozproszonych, wycinkowych wyników badawczych będących rezultatem wielo­kierunkowych nieskoordynowanych badań. Istniały co prawda próby analiz życia rodzinnego dokonywane na nieco wyższym szczeblu ogólności; jednak stosunkowo mały zakres tych analiz i dość duża dowolność interpretacyjna stanowią wystarczającą podstawę do utwierdzenia się w przekonaniu, że nie są to teorie socjologiczne sensu stricto. Wiele ówczesnych teoretycznych re­fleksji uległo swego rodzaju zogniskowaniu wokół teorii industria- lizacyjnych uwarunkowań rodziny współczesnej, którą postaramy się pokrótce przedstawić. Badania stanowiące podwaliny wspom­nianej teorii zainicjował W. F. Ogburn w 1928 r,7 Jego zasadnicze

7 W. F. Ogburn, The Changing Family, „American Sociology” 1928,nr 23. , . . t - ■

18

poglądy uzupełnili później C. Tibbits, T. Parsons i w pewnej mie­rze również M. F. Nimkoff. Podstawowe tezy rozwijanej teorii przedstawiały się następująco: postępująca industrializacja zmie­nia układ sił w ramach struktury rodziny; emancypuje żonę i po­tomstwo, czyni bardziej równymi stosunki między mężem a żoną, które opierają się w większej mierze na więzi emocjonalnej niż rzeczowej. Innym efektem rozwoju techniki produkcji jest postę­pujące wyizolowanie rodziny małej ze zbiorowości rodziny dużej, bazującej bardziej na związku między rodzicami i dziećmi niż na związku między mężem a żoną. Rodzina mała ewoluuje — jak stwierdzają Burgess i Locke — od formy instytucjonalnej i pa- triarchalnej do związku opartego na koleżeństwie i bardziej bez­pośrednich, pozbawionych dystansu stosunkach między rodzicami a dziećm i8. Teoria ścisłego związku między industrializacją, trak­towaną jako zmienna niezależna (warunkująca) w stosunku do rodziny, a rodziną (jako zmienną zależną) znalazła wyraz w sfor­mułowaniu Ogburna i N im koffa9. Uznali oni podstawowe zmia­ny dwudziestowiecznej rodziny za rezultat industrializacji i roz­woju nauki, kładąc szczególny nacisk na postępy techniki oraz rozprzestrzenianie się uprzemysłowienia pociągające za sobą po-

i wstawanie tzw. społeczeństw przemysłowych. U podstaw prze­obrażeń rodziny miał więc leżeć „w ostatecznej instancji” czyn­nik „naukowo-techniczny”. Zgodzić się z tym jednak nie można, gdyż zmiany techniki są inspirowane interakcją sił wytwórczych i stosunków produkcji, są rezultatem ich dialektycznego sprzęże­nia. Przeobrażenia rodziny są więc wynikiem ekonomiczno-spo­łecznych przeobrażeń, od których ważny dla życia rodzinnego czynnik techniczny jest uzależniony. Charakteryzowane przez Ogburna, Nimkoffa, Goode’a i inych socjologów zmiany w życiu rodzinnym wiążą się również, oczywiście, z czynnikiem naukowo- -technicznym; nie można jednak tego czynnika uważać za auto­nomiczną, automatycznie działającą i pierwszą w łańcuchu czy splocie przyczyn siłę sprawczą przekształceń rodziny. Nie należy

® E. W. ̂Burgess, H. J, Locke, The Family from Instytution to Compa­nionship, New York 1954.

0 W. F. Ogburn, M. F. Nimkoff, Technology and. the Changing Family, Cambridge— Massachusetts 1955.

Page 10: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

więc efektów zmian rodziny charakteryzowanych przez Ogburna i Nimkoffa (czy innych socjologów) wyprowadzać całkowicie i bez­pośrednio z rozwoju naukowo-technicznego i postępów industria­lizacji. Działa tutaj skomplikowany splot czynników.

W wieku XX rodzina stała się przedmiotem zainteresowania również psychologii, szczególnie psychologii społecznej oraz psy­chologii rozwojowej i wychowawczej. Obie — w interpretacjach życia rodzinnego i wychowania rodzinnego nawiązywały niejedno­krotnie do koncepcji psychoanalitycznych.

Twórcą psychoanalitycznego kierunku w psychologii był na przełomie XIX i XX wieku psychiatra wiedeński Z. Freud (1856 - - 1939). Jego zdaniem w naturze ludzkiej tkwią wrodzone nieuświa­domione dążenia, popędy spełniające rolę napędowej życiowej energii dającej pośrednio impuls do działań. Tą napędową energią życiową jest libido — szeroko rozumiany popęd seksualny wyraża­jący się nie tylko w seksualnych zachowaniach dorosłych ludzi, ale .również w niektórych sensoryczno-emocjonalnych doznaniach niemowląt i małych dzieci, a nawet w szerzej rozumianym dąże­niu do przyjemności. Owe nieświadome siły napędowe tworzą najniższą warstwę osobowości id (ono). Powyżej id jest ego (jaźń) stanowiące zorganizowaną i świadomą część osobowości. Jaźń spełnia funkcję regulatywną w procesie przystosowania jednostki do świata zewnętrznego, ocenia realistycznie w świetle nagrcmar dzonej wiedzy, jakie postępowanie jest możliwe, jakie zaś nie­możliwe. Najwyższą sferą, socjogenną nadbudową osobowości jest super ego (nad jaźń) będąca sferą moralności — ideałów , i cech moralnych (jaźń idealna) oraz sumienia (wartościująca samoocena: moralna). W psychice jednostki rozgrywają się nieustanne kon­flikty — głównie między sferą popędową (id) a nadjąźnią, w ra­mach której znajdują się wytworzone przez kulturę dapego społe­czeństwa i zinterioryzowane przez jednostkę normy zachowania i postępowania uważane za właściwe, Jaźń dąży do rozładowania tych konfliktów kierując się zasadą realizmu: popędy uznane za niemożliwe w określonych w arunkach do zrealizowania (bądź ze względów obiektywnych, bądź też ze względu na silną „cenzurę” nadjaźni) wypiera w sferę podświadomości: w- niektórych zaś wy­padkach łagodzi nieco, urealnia, nadmiernie w danej sytuacji wy­górowane wymagania nadjaźni. W yparte w podświadomość „kom­

pleksy” wywierają silny, przemożny nacisk na zachowania czło­wieka. f i ■

Zjawisko powstawania kompleksów niezwykle silnie zaznacza się w okresie dzieciństwa jednostki, w środowisku rodzinnym. Dążące do realizacji swych popędów dziecko spotyka się z szeroko rozumianymi restrykcjami ze strony rodziców (począwszy od wy­rażenia dezaprobaty czy niezadowolenia, a skończywszy na dotkli­wych niekiedy represjach). Określone więc popędy ulegają wy­parciu w podświadomość — szczególnie zaś popędy seksualne, któ­re początkowo wyrażają się w skłonnościach seksualnych syna do matki oraz córki do ojca. Kompleksy rodzą antagonizmy między dziećmi a rodzicami na tle nieuświadomionej zazdrości seksualnej tych pierwszych (np. nienawiść syna do ojca związana z tzw. kompleksem Edypa).

(Rodzina spełnia też — zdaniem Freuda — istotną rolę w po­wstawaniu nadjaźni dziecka. Wytworzone w kulturze danego spo­łeczeństwa normy postępowania i wzory zachowania są przez dziecko interioryzowane głównie dzięki zaleceniom rodziców oraz ich naśladowaniu. Ważną rolę odgrywać ma tu proces identyfikacji z rodzicami. Nadjaźń — podobnie jak id — funkcjonuje nieświa­domie. Jednostka nie zdaje sobie sprawy z rzeczywistych powo­dów wyznawania takich lub innych zasad czy przekonam^

Uczeń Freuda — A.^Atjler, uważający za główny motor poste- ; powania ludzkiego nie panseksualne libido, lecz kształtujący się już w trakcie ontogenezy „instynkt” mocy wyrażający się w ten­dencji do górowania nad innymi ludźmi —^przypisywał rodzinie duże znaczenie w życiu człowieka i dostrzegał jej istotną rolę w przygotowaniu jednostki do życia wśród innych łudzi. Ujmował człowieka jako istotę społeczną, w znacznej mierze w swym roz­woju kreowaną przez rodzinę. tW okresie dość jeszcze wczesnego dzieciństwa i w warunkach życia rodzinnego powstaje zdaniem Adlera „plan życiowy” jednostki, w ramach którego konkretyzują się kierunki i sposoby dążenia do wykazania swej wartości. Owo dążenie do wykazania swej wartości wypływa z poczucia niższości (kompleks niższości), które z kolei jest powodowane zablokowa­niem dążęnja do mocy. Mamy tu więc do czynienia z czymś w ro­dzaju zamkniętego kręgu. Istotne znaczenie odgrywa zdaniem Adlera tzw. konstelacja rodzinna wyrażająca się we wzajemnych

01

Page 11: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

stosunkach rodzeństwa; wywiera ona nacisk na plany życiowe dzieci oraz treść i układ ich podświadomych kompleksów. Zapew­ne pod wpływem Adlera rozważanie owej konstelacji rodzinnej stało się trwałym składnikiem współczesnej psychologii^

Począwszy od la t dwudziestych naszego stulecia klasyczna psychoanaliza zaczęła ulegać istotnej modernizacji odchodząc od niektórych podstawowych założeń jej pierwszych przedstawicieli. Młodsza generacja psychoanalityków zaczęła wyraźnie odgradzać się od fatalistyczno-biologistycznych założeń Freuda zwracając za­razem szczególną uwagę na społeczno-kulturowe uwarunkowania świadomości jednostki ludzkiej i jej zachowania. Zaczęto ujmować człowieka przede wszystkim w konstelacji stosunków społecznych. Ów nurt nazywanoL.neofreudyzmem jlu b , nową psychoanalizą. K. Horney odrzuciła pojęcie libido i za podstawową „napędową” potrzebę człowieka uważa potrzebę akceptacji, miłości ze strony innych ludzi. Zagrożenie realizacji tej potrzeby stwarza „lęk pod­stawowy”. Według H. S. j^ ll iy ą n a stosunki międzyosobnicze (w tym w przeważającej mierze stosunki wewnątrzrodzinne) re­gulują realizację wrodzonych potrzeb poprzez pozytywne lub ne­gatywne odnoszenie się do tych potrzeb innych jednostek uwikła­nych we wspomniane stosunki^Rozwój osobowości człowieka jest po prostu adaptacją kulturalną, w której oddziaływania rodziny odgrywają istotną rolę, zwłaszcza we wcześniejszych fazach roz­wojowych. Sullivan zwrócił uwagę na szczególną rolę empatycz-

■ nych oddziaływań m atki na niemowlę i małe dziecko/} E. Fromm stawia na pierwszym miejscu potrzeby społeczne człowieka uwa­żając je za podstawowe siły sprawcze ludzkich działań. Samego człowieka traktuje jako wytwór społeczeństwa. W ramach rodziny dostrzega psychogenne tendencje do walki z patriarchalizmem. Dostrzega — podobnie jak i Sullivan — fakt przenoszenia się emocjonalnych trudności rodziców na potomstwo. W. Reich pod­kreśla klasowe uwarunkowania socjalizacji rodzinnej.

f L. Wołoszynowa charakteryzując ogólnie poglądy neofreudy- stów dotyczące psychologicznych aspektów życia rodzinnego stwierdza, że „istotę życia codziennego stanowią zdaniem psytho- analityków przeżycia uczuciowe, zwłaszcza doznawane w środo­wisku rodzinnym [...]. Szczególnie często podkreśla śię^rolę ro­dziny Jak o społecznego środowiska dziecka^które niezwykle waży

22

na jego rozwoju, całkowicie bowiem panuje nad jego życiem i za­chowuje wielką moc oddziaływania w dalszych okresach jego ży­cia, głównie dzięki swojej atmosferze uczuciowej, tradycji i przy­kładom życia dorosłych. Analizuje się też znaczenie i funkcję

^rodziny jako środowiska wprowadzającego dziecko do kultury kraju, w którym ono ma żyć jako członek społeczeństwa” 10. Ro­dzina zapewnia realizację dwóch podstawowych potrzeb czło­wieka: potrzeby uczuciowego oparcia i potrzeby poczucia bezpie­czeństwa. ! ,

-'liZlP ■Współczesna psychologia interesuje się w znacznej mierze tymi

właśnie elementami życia rodzinnego i tymi interakcjami zacho­dzącymi między rodziną a jednostką, na które zwrócili uwagę psychoanalitycy, a szczególnie neofreudyści. Nawet autorzy nie podzielający poglądów psychoanalityków pisząc o rodzinie inte­resują się przede wszystkim tymi elementami życia rodzinnego, na które zwracali oni szczególną uwagę.

Psychoanaliza stała się z czasem nurtem o odcieniu filozo- ficzno-metodologicznym wykraczając swym zasięgiem poza psy­chologię i psychiatrię M. in. wywarła istotny wpływ na współ­czesną etnografię (dzięki swym kulturalistycznym zainteresowa­niom) oraz w mniejszej już mierze — na współczesną socjologię, zwłaszcza anglosaską. Jej wpływy na socjologię polską są raczej nikłe. Polska socjologia rodziny — jak dotychczas — raczej nie nawiązuje do tego nurtu.

Psychoanaliza do dzisiaj jest kierunkiem kontrowersyjnym. Ma swych zagorzałych zwolenników i równie zagorzałych prze­ciwników. Z dużą rezerwą odnosili się do niej pozytywiści i neo- pozytywiści Zwracając uwagę na intuicyjny charakter uogólnień dokonywanych przez przedstawicieli tego kierunku oraz na brak ścisłości i jasności analizy. Freudyzm i psychoanalizę krytykowali • również marksiści.

Między trzecim okresem socjologicznych badań, nad rodziną przypadającym na drugą połowę XX wieku a okresem drugim nie ma tak wyraźnej granicy, jak między okresem drugim a pierw­szym lub między okresem pierwszym a stadium przedbadawczym. W drugim półwieczu naszego stulecia rozwijają się coraz liczniej­

16 L. Wołoszynowa, op. cit., s. 482.

23

Page 12: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

sze badania nad rodziną, niekiedy nadal jeszcze ograniczone dość wąskimi tematami. Dostrzec też można — w ogólnych zarysach — kontynuację wypracowanych w pierwszym półwieczu metod i technik badawczych oraz afirmację przyjętego już uprzednio postulatu ścisłości i rzetelności analizy socjologicznej. Z drugiej jednak strony dostrzec możemy pewne zmiany.

Po pierwsze — i to jest chyba zwrot najważniejszy — upo­wszechniło się dość szeroko w kręgach specjalistów przekonanie o niezbędności syntetyzowania rozproszonych badań i niezbędności budowania teorii rodziny opartej na empirycznych podstawach. Jest to postawa mniej lub bardziej świadomie wymierzona prze­ciwko neopozytywistyczno-behawiorystycznemu, wąskoempirycz- nemu nurtowi metodologicznemu w socjologii, który wywarł wyraźny wpływ (zwłaszcza na gruncie amerykańskim) na bada­nia nad rodziną przeprowadzane w pierwszej połowie naszego stu lec ian . H. T. Christensen stwierdził nawet optymistycznie w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych, że jest to już okres systematycznej budowy teorii rodziny, do tej pory jednak nie dokonano w tym zakresie radykalniejszych postępów i nadal jest bardzo wiele do zrobienia. Niemniej sama świadomość celu po­łączona z ukierunkowaniem wysiłków badawczych stanowi już wyraźny postęp w stosunku do niedawnej jeszcze przeszłości. Natomiast niewątpliwie należy zgodzić się z Christensenem, że wiele spośród prowadzonych ostatnio badań empirycznych nad rodziną ma bardziej systematyczny i mniej eklektyczny cha­rakter.

Po drugie, zwrócono baczniejszą uwagę na związki rodziny z większymi strukturam i zewnętrznymi i społeczeństwem glo­balnym. Częściej badane jest usytuowanie rodzin w strukturze klasowo-warstwowej i ich zróżnicowanie w tej strukturze; częściej przedmiotem analiz są również rodziny związane z różnymi ty ­pami zawodów, rodziny określonych narodowości, rodziny za­mieszkałe w zróżnicowanych typach miejscowości i regionów (wieś, miasto, rejon uprzemysławiany lub rolniczy itp.). Trzeba- ̂ ■ 4

11 Na szczególną uwagą zasługuje podręcznik pod redakcją Christense- na, stanowiący obszerne kompendium współczesnej wiedzy o m ałżeństwie' i rodzinie; H .T. Christensen (red.), Handbook of Marriage and the Family, Chicago 1964.

24

podkreślić, że wiejskie i miejskie typy rodziny stanowiły przed­miot analiz teoretycznych i empirycznych już w pierwszym pół­wieczu naszego stulecia.

Po trzecie, dostrzec można szybki rozwój empirycznych badań porównawczych nad rodziną różnych krajów, kontynentów i kul­tur. Wydaje się, iż jest to jedna z form dążenia do syntezy socjologicznej, do formułowania uogólnień o szerszym zasięgu, w pewnym sensie — do konstruowania elementów teorii rodziny.

Po czwarte, nieco częściej zaczynają pojawiać się interdyscy­plinarne analizy życia rodzinnego zlokalizowane na styku so­cjologii z innymi dyscyplinami (takimi jak psychologia, pedago­gika, prawo, aksjologia, psychiatria, seksuologia, medycyna, urba­nistyka).

Po piąte,uwidoczniły się wyraźne tendencje do wszechstron- . niejszego, gruntowniejszego badania rodziny w szerszym kon­

tekście struktur i procesów; wewnątrzrodzinna problematyka nie dominuje w całości problematyki badawczej współczesnej' socjo­logii rodziny, jak w okresie poprzednim.

Po szóste, kładzie się ostatnio coraz większy nacisk na wielo­stronne j dogłębne badanie życia rodzinnego. Przy pomocy szcze­gółowego kwestionariusza wywiadowego oraz innych narzędzi i technik badawczych analizuje się mniejszą liczbę osób zamiast dużych zbiorowości liczących np. około dwóch tysięcy rodzin. W badaniach tych bardzo przydatna jest analiza jakościowa, jak­kolwiek ilościowa (statystyczna) ma nadal duże znaczenie.

Wreszcie uwidacznia się wyraźne ożywienie socjologicznych badań nad rodziną na kontynencie europejskim — w tym również w krajach socjalistycznych, szczególnie w Polsce, Związku Ra­dzieckim i Jugosławii. Na światowych sympozjach poświęconych socjologii rodziny zaczynają się też ostatnio zjawiać socjologowie tzw. Trzeciego Świata.

Dość istotną rolę w inspirowaniu a nawet organizowaniu badań .porównawczych nad rodziną spełnia w ostatnim okresie Między­narodowe Stowarzyszenie Socjologiczne (International Sociological Association — ISA), w którym uczestniczą również polscy socjo­logowie,. Stowarzyszenie to powołało Komitet Socjologii Rodziny, któr^ ostatnio z kolei tworzy strefowe podkomitety. W związku z tym powstał Strefowy Podkomitet Socjologii Rodziny europej­

Page 13: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

skich krajów socjalistycznych. ISA zorganizowało już kilkanaście międzynarodowych seminariów naukowych poświęconych proble­matyce socjologii rodziny, na których socjologowie z wielu k ra­jów mieli okazję porównać wyniki badań i przedyskutować naj­istotniejsze problemy rodziny, szczególnie rodziny współczesnej.

Polskie badania socjologiczne dotyczące rodziny. Polska socjo­logia ma bogate i dość dawne tradycje w dziedzinie badań nad rodziną. Rodzinami chłopskimi na naszych ziemiach i na emigracji w Stanach Zjednoczonych) zajmował się Florian Znaniecki

(1882 - 1958) torując zarazem drogę późniejszym masowym bada­niom empirycznym nad rodziną w Ameryce i Europie. Z okresu przed I wojną światową pochodzą także wcześniejsze prace etno- socjologiczne Ludwika Krzywickiego (1859 - 1941), w których po­ruszał oń m. in. problematykę rodziny. Również nieco późniejsze prace etnosocjologiczne Bronisława Malinowskiego (1884 - 1942) nie omijały spraw życia seksualnego, małżeństwa i rodziny.

W okresie międzywojennym nie ukształtowała się jeszcze w Polsce — podobnie jak w wielu innych krajach europejskich — socjologia rodziny jako odrębna subdyscyplina. Socjologiczne lub socjologizujące badania nad rodziną kontynuowane były w ramach socjologii wsi i etnografii (Józef Chałasiński), socjologizującej pe­dagogiki (Z. Mysłakowski) oraz w ramach kręgu problematyki którą by można nazwać „sprawy socjalne” (F. Znaniecki, L. Krzy­wicki).

J. Chałasiński, wykorzystując jako materiał do analizy i egzem- plifikacji dokumenty osobiste, opracował znaną książkę pt. Młode pokolenie chłopów (1938), która stanowi obraz tradycyjnej polskiej rodziny chłopskiej, jej wewnętrznych konfliktów (zwłaszcza kon­fliktu pokoleń) i stopniowych przeobrażeń. Z. Mysłakowski zajął się charakterystyką rodziny wiejskiej w jej aspekcie wychowawczym, również rodziną małomiasteczkową i nauczycielską. Kierowany przez L. Krzywickiego Instytut Gospodarstwa Społecznego w War­szawie, nawiązując do nieco wcześniejszej tego rodzaju działal­ności F. Znanieckiego w Instytucie Socjologicznym w Poznaniu, rozpoczął gromadzenie życiorysów robotników, chłopów, bezrobot­nych, emigrantów, które były następnie, seryjnie publikowane lub wykorzystywane w opracowaniach, przedstawiających tragiczny niejednokrotnie los autorów życiorysów i ich rodzin. Problema­

tyka rodzinna znajdowała tutaj również swoje odzwierciedlenie. Należy wspomnieć też o T. Szczurkiewiczu, autorze cenionej teore­tycznej pracy etnosocjologicznej pt. Rasa, środowisko, rodzina (Poznań 1938).

Po 1956 r. nastąpił żywy rozwój socjologii polskiej, w tym również i badań nad rodziną. Początkowo badania nad rodziną kontynuowane były w ramach socjologii wsi i etnografii (rodzina wiejska — szczególnie chłopska), socjologii miasta (rodzina miej­ska — szczególnie robotnicza, problem pracujących żon i matek), socjologii zawodów oraz w pewnej mierze w ramach interdyscy­plinarnego pola badawczego obejmującego problematykę wykole­jenia społecznego i resocjalizacji nieletnich przestępców. Dopiero w końcu lat sześćdziesiątych zaczęły pojawiać się publikacje w y-, kraczające poza ten sztywny podział, ujmujące problematykę ro­dziny ponad nim (industrializacja i urbanizacja a rodzina, rodzina a wychowanie, rodzina a kultura masowa, instytucja małżeństwa, dobór współmałżonków i preferencje w tym zakresie itp.). Można więc powiedzieć, że u progu lat siedemdziesiątych socjologia ro­dziny wyraźnie się wyodrębniła. W latach 1963 -1971 ukazało się u nas ponad 15 książek o rodzinie nie licząc dfobniejszych publi­kacji. W połowie lat sześćdziesiątych powstał w Warszawie Ośro­dek Badań nad Rodziną Współczesną zajmujący się głównie gro­madzeniem i wymianą informacji oraz organizowaniem nauko­wych dyskusji. W 1970 r. powołano do życia Ogólnopolską Sekcję Socjologii Rodziny Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, która poza inicjowaniem dyskusji i ogólnopolskich zebrań poświęconych socjologicznej problematyce rodziny stara się inspirować określo­ne badania oraz utrzymuje kontakty z zagranicznymi ośrodkami zajmującymi się rodziną.

Dla rozwoju powojennych socjologicznych badań nad rodziną w Polsce istotne znaczenie miała publikacyjna i organizatorska działalność A. Kłoskowskiej (Łódź) w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Jej inspiracjom wiele zawdzięcza całe pokole­nie polskich socjologów zajmujących się rodziną.

Obecnie socjologią rodziny zajmują się w Polsce głównie trzy ośrodki socjologiczne: warszawski (J. Piotrowski, D. Markowska,

I B. Łobodzińska, J. Komorowska), katówicko-krakowski (W. Mro-| zek, .F. Adamski, R. Siemieńska, N. Chmielnicki) i poznański

26 27

Page 14: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

. • . m m i m . ^, f ' < V T. . vf • 1 • ■ ' ' • ’ •;.(Z. Tyszką z zespołem doktorantów) 1Z. W Poznaniu Zbigniew Tyszka w raz z zespołem kontynuuje zakrojone na szeroką skalę badania porównawcze dotyczące przeobrażeń poszczególnych kla- sowo-warstwowych typów współczesnych rodzin polskich (rodzina robotnicza, chłopska, inteligencka itp.). Ubocznie zajmowali się rodziną niektórzy socjologowie polscy — tacy np. jak B. Gałęski (rodzina wiejska), S. Nowakowski (adaptacja rodzin do życia w mieście, rodzina miejska), J. Turowski (rodzina a industriali­zacja i urbanizacja), A. Podgórecki (problematyka rozwodu).

W omawianym okresie wykrystalizowały się następujące kie­runki badań w Polsce: 1) rodzina robotnicza (W. Mrozek, F. Adam­ski, Z. Tyszka); 2) rodzina chłopska (D. Markowska, B. Tryfan);3) rodzina a praca, szczególnie praca kobiet (J. Piotrowski, A. Ku- rzynowski) 13; 4) industrializacja i urbanizacja a rodzina (J. Tu­rowski, Z. Tyszka); 5) rodzina a kultura i ideologia rodzinna (A. Kłoskowska, F. Adamski);. 6) małżeństwp, narzeczeństwo i do­bór małżeński (B. Łobodzińska) 14. '

2. Przedmiot socjologii rodziny

W. Goode słusznie podkreśla, że problematyka rodziny naj­bardziej interesuje socjologię z uwagi na jej ogromne znaczenie dla szerszych zbiorowości społecznych — ze względu na jej silne powiązania z mikro- i m akrostrukturą społeczną, podobnie uważa Z. Mysłakowski. „Anatomia rodziny jako tworu socjologicznego oznacza, że gdybyśmy badając rodzinę kolejno z punktu widzenia ekonomisty, geografa, historyka, biologa, psychologa etc., dodali do siebie wyniki tych badań, to przez to nie tylko nie wyczerpali­byśmy wszystkiego, co można powiedzieć o rodzinie ze stanowiska naukowego, lecz nie dotknęlibyśmy w ogóle samego problemu

>* Badania poznańskiego zespołu są w pewnej mierze oparte na metodo logicznych założeniach zawartych w teoretycznej części książki Z. Tyszki, Przeobrażenia rodziny robotn iczej w warunkach uprzem ysłow ien ia i urba­nizacji, Warszawa 1970. - f

11 J. Piotrowski jest autorem ceftionej i pionierskiej w polskiej litera­turze książki pt. Praca zawodowa kob ie ty a rodzina, Warszawą 1963.

lł Należy jeszcze wspomnieć o dwóch śocjologizującyćh psychologach rodziny: M. Ziemskiej i J. Rembowskim (zob. bibliografia).

rodziny” 15.'W ten z kolei sposób Mysłakowski podkreśla integral­ną wieloaspektowość życia rodzinnego.

W. Goode wyróżnia dwa podstawowe kierunki badań socjologii rodziny: 1) analiza stosunków wewnątrzrodzinnych między po­szczególnymi członkami rodziny; 2) analiza stosunków zachodzą­cych między rodziną a społeczeństwem 16. Drugi z wymienionych kierunków badań staje się coraz bardziej żywotny, gdyż „z pew;ny- mi wyjątkam i badania nad rodziną mają tendencję do obejmo­wania szerszego, zewnętrznego kontekstu przedmiotu swych ba­dań, co uwidacznia się szczególnie w okresie powojennym” 17.

Chcąc dokładnie określić zakres badań i główne kierunki ana­lizy współczesnej socjologii rodziny należy uzupełnić sformuło­wania Goode’a i bardziej szczegółowo scharakteryzować zadania interesującej nas subdyscypliny.

Socjologia rodziny zajmuje się, po pierwsze, mikrostrukturą rodziny, granicząc z problematyką społecznej psychologii rodziny.

Po drugie, interesuje się związkami rodziny z mikrostrukturą różnych społeczności i społeczeństwa globalnego, miejscem rodziny w układach mikrostrukturalnych oraz jej interakcjami w tych układach.

Po trzecie, rozpatruje także związki rodziny z makrostrukturąspołeczną i społeczeństwem globalnym, miejsce rodziny w ma-krostrukturalnych układach oraz jej interakcje z tymi układami , , , »ze szczególnym zwróceniem uwagi na oddziaływania m akrostruk- tury społecznej i jej przeobrażeń na życie rodzińne. W zależności od przynależności społeczeństwa do takiej lub innej formacji eko­nomiczno-społecznej, poziomu rozwoju ekonomicznego i kultural­nego, grupy narodowej, społeczeństwo będzie zmienną w zróżni­cowany sposób oddziałującą na życie rodzinne.

W celu dokładniejszego przedstawienia problematyki badaw­czej socjologii rodziny podaję przykładowo zagadnienia omawiane w jednym ze współczesnych podręczników: 1) Rodzina jako ele­ment społecznej struktury. 2) Biologiczne podstawy rodziny. 3) Le­

' , ; '15 Z. Mysłakowski, Rodzina wiejska jako środowisko wychowawcze,

Warszawa 1931, s. 4.ie Wr. J. Goode, The Family, Englewood Cliffs 1964, s. 3.17 A. W. Eister, The Development of Research Interest in Small Groups,

w: H. Becker i A. Boskoff (red.), Modern Sociological T h eo ry , 1957, s. 312.) .'

Page 15: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

galność i nielegalność u rodzin. 4) Dobór współmałżonków i m ał­żeństwa. 5) Formy domu rodzinnego. 6) Organizacja grup zstępujących (chodzi o stosunki rodzinne międzypokoleniowe).7) Stosunki między rolami społecznymi współmałżonków i rodzi­ców! 8) Stratyfikacja rodzinna a stratyfikacja społeczna. 9) Roz­kład systemu ról rodzinnych. 10) Zmiany we wzorach rodzin­nych 18.

W arto też przytoczyć przegląd zagadnień zawartych w książce radzieckiego socjologa A. G. Charczewa, napisanej z pozycji m ar­ksistowskich i częściowo spełniającej funkcję podręcznika socjo­logii rodziny: 1) Małżeństwo i rodzina jako przedmiot badania socjologicznego. 2) Społeczna treść małżeństwa i rodziny. 3) Ten­dencje rozwojowe małżeństwa i rodziny w kapitalizmie. 4) Rewo­lucja socjalistyczna a stosunki małżeńsko-rodzinne. 5) Małżeństwo w ZSRR. 6) Liczebność i s truktura rodzin radzieckich. 7) Podsta­wowe funkcje społeczne rodziny radzieckiej. 8) Budownictwo ko­munizmu i perspektywy rozwoju rodziny radzieckiej 19.

Spróbujem y teraz szczegółowo określić i usystematyzować so­cjologiczną problematykę badawczą w odniesieniu do rodziny.

1. F i lo g e n e ty c z n e j a z y r o z w o j u r o d z in y . Bada się zróżnicowa­nie form życia rodzinnego i małżeńskiego w procesie historycz­nym, przeobrażenia tych form w dziejach ludzkości, z uwzględnie­niem czynników je powodujących.

2. O n t o g e n e t y c z n e j a z y r o z w o j u r o d z in y . W ramach tego działu problematyki analizuje się cykl rozwojowy rodzin założo­nych przez konkretne pokolenie, począwszy od okresu narzeczeń- stw a i wczesnego małżeństwa a skończywszy na osamotnionym przez odejście dorosłych dzieci małżeństwie. Analizuje się procesy społeczne wewnętrznego i zewnętrznego życia rodziny w poszcze­gólnych fazach jej istnienia określając zarazem czynniki kształ­tujące to życie w poszczególnych okresach egzystencji pary mał­żeńskiej i jej dzieci. '

W granicach omawianej problematyki znajduje się również proces formowania się rodziny. Analizie podlegają więc: bardziej czy mniej sformalizowana instytucja narzeczeństwa, kryteria okre­ślające dobór narzeczonych i współmałżonków oraz instytucja friał-

18 W. J. Goode, The Family, op. cit.10 A. G. Charczew, Brak i siemja w SSSR, Moskwa 1964.

' v .. . k - -'

30 -■/ r .: ■ v

żeństwa traktowana bądź jako rodzina niepełna (rodzina chwilowo lub na stałe bezdzietna), bądź też jako „rdzeń” pełnej rodziny. Próby wyodrębniania socjologii małżeństwa jako działu nieza­leżnego od socjologii rodziny są zabiegiem sztucznym, nie mają­cym istotniejszego uzasadnienia.

3. Stosunki oraz interakcje wewnątrzrodzinne. Chodzi tu o kompleks różnorodnych problemów, na czoło których wysuwa się organizacja ról wewnątrzrodzinnych, układ pozycji społecz­nych, charakter lyewnątrzrodzinnych interakcji oraz cechy więzi społecznych. Analizie podlegają wzajemne stosunki współmałżon­ków, stosunki między rodzicami a dziećmi i między rodzeństwem, a także między członkami rodziny małej a innymi krewnymi (dziadek, babka, ciotka itp.). Stosunki te oraz związane z nimi

^interakcje, układy ról i pozycji społecznych są wytworem za­równo wewnątrzrodzinnych, jak i zewnętrznych czynników, któ­rych wpływ bywa często dominujący. Dlatego też stosunki i pro­cesy wewnątrzrodzinne powinno ujmować się na tle zewnętrznych procesów i stosunków, w tym także w skali makro. Wiadomo na przykład, że na organizację ról wewnątrzrodzinnych wywiera istotny wpływ industrializacja, że podjęcie przez żonę i matkę pozadomowej roli produkcyjnej powoduje z czasem istotne zmiany w układzie stosunków wewnątrzrodzinnych, zwłaszcza jeśli żona posiada kwalifikacje zawodowe i jej praca ma charakter trwały.

4. Typologia jorm domu rodzinnego i analiza wiązi pokre­wieństwa. Zbiorowości rodzinne występują w różnych formach. Spotykamy odrębne, oddzielnie mieszkające rodziny małe (dwu­pokoleniowe) lub większe, skupione pod jednym dachem i prowa­dzące wspólne gospodarstwo domowe rodziny duże (trójpokole­niowe lub nawet czteropokoleniowe, obejmujące także niekiedy krewnych z linii bocznej). Spokrewnione ze sobą, ale mieszkające oddzielnie rodziny małe (dwupokoleniowe) pozostają ze sobą W określonych związkach, które również podlegają analizie socjo­logicznej. Jak wiadomo, w zależności od okresu historycznego, typu społeczeństwa i kultury występują różnorodne formy mał­żeństwa i więzi rodzinnej. > •

5.; Rodzina a mikrostruktura społeczna. W każdym społeczeń­stwie rodzina jest elementem m ikrostruktury społecznej, tzn. zaj­muje określone miejsce w układzie małych grup społecznych,

Page 16: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

' h P - - ś p i f . ■ ' , iz którym i pozostaje zazwyczaj w jakimś, niejednokrotnie silnym związku; przy czym siła tego związku zależy od rodzaju grupy czy kręgu oraz od m akrostrukturalnych uwarunkowań.

Rozpatruje się, tu najczęściej związki rodziny z kręgiem są­siedzkim, towarzyskim, koleżeńskim czy koleżeńsko-pracowniczym oraz małą społecznością lokalną, która jakkolwiek nie jest grupą małą (za taką uważa się zwykle zbiorowość liczącą nie więcej niż kilkanaście osób), to jednak ma wiele cech sprawiających, że przy­pomina grupę małą. Analizie podlegają obustronne wpływyi interakcje. , r

6. Rodzina jako instytucja społeczna i grupa społeczna a inne instytucje społeczne. Analizie podlegają związki rodziny z insty­tucjam i świadczącymi usługi na rzecz rodziny (żłobki, przedszkola, stołówki oraz takie instytucje pomocnicze jak pralnie itp.), ana­lizuje się też problem przekazywania treści rozrywkowych i kul­turalnych (telewizja, radio, kino, itp.). Szeroko rozumiane pojęcie instytucji społecznych obejmuje również organizacje polityczne i społeczne, różnego rodzaju kluby, związki, zrzeszenia. Socjologa interesują bowiem powiązania rodziny z tymi właśnie organiza­cjami realizowane poprzez uczestnictwo jej członków. Zdarzają się zresztą organizacje zrzeszające całe rodziny.

7. Rodzina a makrostruktura społeczna. Pierwszym zagadnie­niem interesującym tu socjologa jest kwestia wieloaspektowego zróżnicowania rodziny w zależności od zajmowanego przez nią miejsca w hierarchii klasowo-warstwowej społeczeństwa. W za­leżności od tego, czy mamy do czynienia z rodziną robotniczą, chłopską, inteligencką, czy jakąkolwiek inną, nieco odmiennie kształtują się jej cechy strukturalne, funkcjonalne i kulturowe, które wymagają określenia w oparciu o badania empiryczne.

Ważną jest także sprawą analiza związków zachodzących mię­dzy rodziną a taką makrogrupą, jaką stanowi naród. Rodzina na­leżąca do określonej społeczności partycypuje intensywnie w jej kulturze. Można więc mówić o rodzinie polskiej, włoskiej, fran-

j cuskiej czy japońskiej. Różnice wynikają tu z różnicy obiektyw- I nych warunków, w jakich żyją poszczególne społeczności i narody 1 oraz różnic kulturowych. W ostatnim czasie rozwinęły-się na, dość V^zeroką skalę badania porównawcze.

Rodzina pozostaje także w związkach z mniejszymi niż klasa

i narodowość zbiorowościami, które możemy jednak zaliczyć rów- / nież do m skrostruktur. Są to zbiorowości regionalne oparte na/ wspólnocie kulturowej (np. region kaszubski) lub ekonomicznej1 (region uprzemysławiany), większe społeczności lokalne w rodzaju społeczności dużego miasta. Porównuje się rodziny wielkomiejskie z rodzinami wiejskimi. Sposób „osadzenia” rodziny w wymienio- j nych lokalnych kręgach społecznych i mniejsza lub większa siła j jej więzi z nimi — to także ważne dla życia rodzinnego sprawy. /

8. Rodzina a typ społeczeństwa globalnego. Rodzinę traktuje się jako istotny element społeczeństwa globalnego — przede wszystkim ze względu na jej funkcje prokreacyjne i socjaliza- cyjne. Procesy wewnątrzrodzinne związane są ściśle z losami ca­łego społeczeństwa globalnego; są one z jednej strony uwarunko­wane przez procesy ogólnospołeczne, z drugiej zaś — w jakiejś mierze wtórnie na te procesy wpływają. Np. styl wychowania wewnątrzrodzinnego może mieć wpływ na funkcjonowanie w okre­sie późniejszym dojrzałych osobników w ramach społeczeństwa, po podjęciu przez nich odpowiednich ról społecznych przewidzia­nych dla dorosłych obywateli.

Cechy rodziny w znacznej mierze są określane przez typ ustro­ju społeczeństwa, przez formację ekonomiczno-społeczną. Będzie jeszcze o tym dokładniej mowa.

Bada się też rodziny żyjące w tym samym ustroju społecznym (np. kapitalistycznym), ale zarazem w społeczeństwach o różnym poziomie rozwoju ekonomicznego, kulturalnego, uzyskując możli­wości ciekawych analiz porównawczych.

9. Patologia życia rodzinnego. Przedmiotem analiz są tu pro­cesy dezorganizacji, rozkładu, rozpadu i reorganizacji rodziny; bada się przyczyny powodujące zjawiska patologiczne w rodzinie, sam proces rozkładu rodziny, decyzje rozwodowe i przyczyny roz­wodów, częstotliwość rozwodów w poszczególnych grupach spo­łecznych, regionach czy typach miejscowości (np. wieś, miasto). Bada się także dalsze losy osób rozwiedzionych czy owdowiałych.

Socjologia przestępczości i kryminologia analizują przyczyny przestępczości, czynniki sprzyjające i przeciwdziałające czynom przestępczym. Socjologia przestępczości bada m. in. wpływ po­szczególnych typów środowisk społecznych na osobników nielet­nich i dorosłych wchodzących w kolizję z prawem. Zazębia się-

J — S o c jo lo g ia ro d z in y ... „

Page 17: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

z socjologią rodziny, ponieważ jak wiadomo rodzinne środowisko społeczne odgrywa bardzo istotną, niejednokrotnie wręcz decydu­jącą rolę zarówno w procesie wykolejenia społecznego jak i w pro­cesie resocjalizacji przestępcy — zwłaszcza nieletniego. Ważną sprawą jest zbadanie rodzinnych determ inant wykolejenia i re­socjalizacji przestępców.

10. Naukowe prognozy odnoszące się do przyszłości rodziny. W oparciu o posiadaną już wiedzę o rodzinie i społeczeństwie oraz w oparciu o znajomość prawidłowości rządzących życiem ro­dzinnym i ogólnospołecznym socjologowie starają się przewidzieć kształt i funkcjonowanie rodziny w przyszłości. Jest to zadanie trudne, niemniej jego realizacja ułatwić może długofalową poli­tykę społeczną, a niejednokrotnie — usprawnić także socjotech- nikę aktualnego działania w celu polepszenia sytuacji rodziny w jakim ś regionie czy całym społeczeństwie.

Z innego jeszcze punktu widzenia możemy wyróżnić badania nad różnymi aspektami życia rodzinnego. Socjologicznej analizie podlegać może szeroko pojęta struktura rodziny, jej funkcja, nor­my rwvzory regulujące życie rodzinne, a także tkwiące w ludzkiej świadomości modele rodziny, w których manifestuje się system uznawanych wartości, Rodzina może być badana w trzech pła­szczyznach: 1) w płaszczyźnie obiektywnych stosunków, (strukt.ur i procesów społecznych, 2) w płaszczyźnie kulturowej (analiza kulturowych regulatorów życia rodzinnego) i 3) w płaszczyźnie subiektywno-świadomościowej. Analiza jest najbardziej pełna wte­dy, gdy uwzględni się jednocześnie wszystkie trzy wymienione aspekty. Zdarza się jednak niejednokrotnie, że socjolog analizuje w jakim ś konkretnym procesie badawczym tylko jeden z tych aspektów, zwłaszcza gdy badania są zakrojone na mniejszą skalę i ich rezultatem jest przyczynkarska publikacja.

H. T. Christensen stosuje inny podział i wyróżnia, pięć nastę­pujących ujęć problematyki rodzinnej: 1) badania instytucjonal­nego aspektu rodziny; 2), badania strukturalno-funkcjonalnego aspektu rodziny; 3) badania interakcji/w rodzinie; 4) badania sy­tuacyjne (situational approacłi) i 5) badania rozwojowe. f

Badania instytucjonalnego aspektu rodziny polegają ria ana­lizie .„ustalonych praktyk i działań, poprzez które społeczeństwo kontroluje związek płci w małżeństwie i w rodzinie oraz sankcjo-

34sppi-®s&:a:/®;

■ ■ ’ ■ ■ , '■ ' . ' • . r ■ • .•«••• ) . 'nuje biologiczną reprodukcję i socjalizację ludzkich pokoleń” 20. „Strukturalno-funkcjonalne” badania nad rodziną dotyczą jej po­wiązania z szerszymi strukturam i społecznymi. W ramaćh badań interakcyjnych wszelkie zachowania w rodzinie interpretowane są jako produkt społecznej interakcji. W myśl założeń omawia­nego podejścia badawczego rodzinę należy badać jako „jedność współdziałających osobowości”.

Badania „sytuacyjne” są dość zbliżone do badań „interakcyj­nych” i również ujm ują rodzinę w kategoriach współoddziałują- eych na siebie osobowości, z tym, że mają charakter, bardziej psychologiczny; koncentrują uwagę na „żywych”, aktualnych sy­tuacjach społecznych wpływających bezpośrednio na bieżące zacho­wanie członków rodziny. Badania „rozwojowe” odnoszą się do faz życia konkretnych rodzin wyróżniając ich specyficzne cechy.

Celem badań nad rodziną może być poznanie samej rodziny, bądź też poznanie innych zewnętrznych elementów, „rzeczywisto­ści społecznej” poprzez analizę cech rodziny i cech jej członków oraz analizę życia rodzinnego i interakcji rodziny z otoczeniem społecznym. W tym drugim wypadku rodzina jest jedynie meto­dologiczną „jednostką analizy” pozarodzinnych w znacznej', mierze procesów społecznych. Można np. badać wpływ środków maso­wego przekazu na ludność jakiegoś miasta przeprowadzając w y­wiady z wszystkimi dostatecznie dojrzałymi do rozmowy człon-

' kami wylosowanych rodzin oraz obserwując kulturalną „percep­cję” członków tych rodzin. Można też próbować określić jakąś społeczność lokalną m. in. na podstawie oceny, stopnia „otwar­tości” tworzących ją rodzin.

Nowsze koncepcje badawcze w zakresie socjologii rodziny za­lecają także badania wpływu rodziny i procesów wewnątrzrodzin- nych na zewnętrzną, pozarodzinną rzeczywistość społeczną, W. Goode twierdzi, że nie tylko uwidacznia się wpływ industria­lizacji na życie rodzinne, ale również określone cechy rodzin ma­łych (dwupokoleniowych) oddziałują na przebieg industrializacji i są w stosunku do niej eufunkcjonalne. Badania więc nad „od­wrotnym” wpływem są także godne zalecenia, mimo iż ten rodzaj wpływu jest mniej intensywny i uważany za mniej w ażny21.

- — t : / / ’ ' Y - Y ' . . V . v ' V • / "■ I20 H. T. Christensen, Development... op. cit., s. 21 - 22.11 W. J, Gocde, Industrialization and Family Change, w: B. F. Hoselitz

\ ;;ż ' >,Y Y iYYY';Y'V . . - :.'Y'V ^'Y'YY' ’ • • ; ; l '■ ;:vY\-. !&•' ■ v'k

kjv-- 35

Page 18: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

W świetle uprzednio podanej charakterystyki socjologię ro­dziny można zdefiniować w następujący sposób:

Socjologia rodziny jest subdyscypliną socjologii szczegółowej traktującą o społecznych obiektywnych i subiektyw nych aspektach rodziny jako grupy społecznej i instytucji społecznej, zajmującą się zarówno wewnętrzną strukturą rodziny, je j w ewnętrznym i procesami, jak też je j zuńązkami z dynamiką m ikro- i makro- struktury społecznej ujm owanej w kontekście społeczeństwa glo­balnego.

Umiejętnego i wnikliwego potraktowania wymaga stosunek socjologii rodziny do psychologii rodziny. W małych grupach społecznych z reguły wyróżniamy ich aspekt socjologiczny i psy­chologiczny. Stąd właśnie wywodzi się rozróżnienie socjogrupy i psychogrupy 22. Psychogrupa wyraża układ stosunków psychicz- no-osobistych i jest przedmiotem analizy psychologicznej, zaś socjogrupa jest układem bardziej zobiektywizowanych więzi spo­łecznych. Podział ten można zastosować do rodziny, zaliczanej do małych -grup społecznych. Socjogrupa rodzinna jest przedmiotem analizy socjologicznej. Jednak w praktyce badawczej zdarza się niejednokrotnie, że socjolog lub psycholog zajmują się obydwoma aspektami grupy rodzinnej; wówczas jednak w centrum zainte­resowań socjologa znajduje się socjogrupa, zaś psycholog in tere­suje się przede wszystkim psychogrupą, a społeczną strukturą grupy zajm uje się tylko o tyle, o ile ułatwia m u to wysuwanie określonych wniosków psychologicznych.

Procesy, zachowania, działania każdej rodziny określane są za­równo przez czynniki społeczne, jak i psychologiczne. Np. rozkład i rozpad rodziny może być rezultatem długotrwałej rozłąki współ­małżonków spowodowanej wojną, a może też być wyłącznym skutkiem cech charakterologicznych któregoś z nich. Badania roz­kładu rodziny spowodowanego pierwszym z tych czynników będą miały charakter bardziej socjologiczny, natomiast wpływ ujem­nych cech charakteru jednego ze współmałżonków na życie ro­dzinne będzie podlegać przede wszystkim psychologicznej analizie.

i W. E. Moore (red.), Indus tr ia l iza t ton an d Society, UNESCO —■ Mounton 1963, s. 242 - 243.

24 W realnym funkcjonowaniu małej grupy te dwa jej aspekty są nie- rozdzielne.

Zdaniem A. Inkelesa do zadań socjologii należy studiowanie struk­tury i funkcjonowania „społecznych systemów” zarówno dużych jak i małych, zadaniem natomiast psychologii jest studiowanie struktury i funkcjonowania „systemu jednostki” , systemu działa­nia charakterystycznego dla jednostki23. Zgodnie więc z powyższą regułą — socjologia analizuje rodzinę jako strukturę społeczną, psychologia rodziny interesuje się jednostką czy poszczególnymi jednostkami jako członkami rodziny dokonując analizy ich zacho-

’ wań, cech osobowości, aktualnych procesów psychicznych w kon­tekście środowiska rodzinnego. . \

M akrostrukturalne uwarunkowania życia rodzinnego stanowią w zasadzie domenę socjologii, podobnie jak „osadzenie” rodziny \v Strukturze społecznej. W te regiony psychologia w zasadzie nie wkracza; obok socjologii zajm ują się tymi problemami jedynie takie dyscypliny jak ekonomia czy demografia. Ekonomia np. ana­lizuje budżety rodzinne, bada ekonomiczne podstawy egzystencji rodziny niezwykle ważne dla jej funkcjonowania, ułatwia określe­nie społecznego „tła” badanych rodzin, rozkładu poszczególnych ich typów w społeczeństwie itp. Demografia zajmuje się także osobowym składem rodziny i jej dzietnością.

Socjologia wychowania i pedagogika społeczna interesują się rodziną z uwagi na jej funkcję wychowawczą, a ogólniej mó­wiąc — socjalizacyjną. Rodzina jest jednym z najważniejszych środowisk wychowawczych dzieci i młodzieży, instytucją wycho­wawczą nie do zastąpienia innymi instytucjami, wprowadza bo­wiem dziecko w świat kultury i życia społecznego ludzi dorosłych. Sprawy wychowawcze są niewątpliwie istotnym elementem życia rodzinnego, jednak całokształtu spraw rodzinnych nie wyczerpują. Socjologia wychowania zajmuje się tylko niektórymi pozawycho- wawczymi sferami „rzeczywistości rodzinnej”. Natomiast socjo­logia rodziny interesuje się w pełni wszystkimi aspektami życia rodzinnego i rodziny, a wychowaniem zaś tylko o tyle, o ile jest to niezbędne dla naświetlenia całokształtu problematyki socjolo­gicznej związanej z rodziną. Zachowuje więc swą całkowitą od­rębność w stosunku do socjologii wychowania.

23 A. Inkeles, Personality and Social Structure, w: R. K. Merton, L. Broom, L. S. Cottrell (red.), Sociology Today, New York 1959, s. 250. .

Page 19: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Powiązania między socjologią rodziny a socjologią kultury są nader wyraźne. W badaniach rodziny i jej funkcji w społeczności ludzkiej „wciąż widzimy [...] nieograniczone możliwości poznawcze w dziedzinie teorii ku ltu ry” 24. ,W rodzinie odzwierciedla się do­bitnie kultu ra — zwłaszcza wzory zachowania — społeczeństwa, narodu. Rodzinę można uznać za ważną metodologiczną ¡Jedno­stkę badawczą” ukazującą kulturę danej społeczności.

Rozważając z kolei stosunek socjologii rodziny, do etnografii należy zacząć od stwierdzenia, że socjologia rodziny zajmująca się badaniem współczesnych rodzin nie powinna abstrahować od historycznych uwarunkowań i historycznej genezy swego przed­miotu badań. Poznając dawne lub aktualnie istniejące tradycyjne formy więzi rodzinnej, mechanizmy jej kształtowania się i prze­obrażeń, uzyskujemy dojrzalsze spojrzenie na aktualne formy ro­dziny i na rozgrywające się wewnątrz niej procesy. Niektóre-zja­wiska ze sfery współczesnej rzeczywistości rodzinnej stają się zrozumiałe i nabierają właściwych wymiarów dopiero najdę histo­rycznym. Etnografia — interesuje nas tutaj głównie, jako dyscy­plina zajmująca się m. in. kulturowym i ramami dawnych form życia rodzinnego, przy czym chodzi tu bądź o formy całkowicie wygasłe, bądź też o istniejące jeszcze w postaci reliktów prze­szłości. Etnografia umożliwia socjologowi rodziny nie tylko po­znanie różnych ku ltu r w aspekcie historycznym, ale umożliwia także określenie kierunku przeobrażeń form życia rodzinnego. Etnograficzne badania rodziny zazębiają się ściśle z badaniami i analizami etnosocjologicznymi.

Socjologia rodziny współpracuje nie tylko z dyscyplinami i subdyscyplińami społecznymi, ma również punkty styczne z bio­logią, medycyną i seksuologią.

Niektórzy biologizujący socjologowie rodziny interesują się formami stadnego życia zwierząt — zwłaszcza wyższych Ssaków — starając się dostrzec pewne analogie między ludzkim współżyciem małżeńsko-rodzinnym a zwierzęcymi związkami seksualnymi i ro­dzicielskimi. Zbyt daleko idące utożsamienia w tym zakresie na­leży uznać za nie uzasadnione-z uwagi na społeczny, jakościowo

24 K. Zawistowicz-Adamska, System y kreumiacze na Sł&uńańszczyźnie w ich historyczno-społecznym uwarunkowaniu, Wrocław - Warszawa - Kra­k ów -G d ań sk 1971, s. 98.

38

różny charakter współżycia ludzi, w i.'porównaniu. ze współżyciem zwierząt, o czym będzie jeszcze mowa.

Związki rodziny z medycyną. Cała sfera opartego na nauko­wych podstawach planowania rodziny (regulacja dzietności) jest w dużej mierze domeną lekarzy (jakkolwiek nię wyłącznie). Orze­kają oni, jakie formy zapobiegania ciąży i w jakich okolicznościach są dopuszczalne ze względów zdrowotnych; oceniają stopień .sku­teczności środków antykoncepcyjnych w określonych warunkach oraz w razie potrzeby uczą posługiwania się tymi środkami; opra­cowują nowe sposoby zapobiegania ciąży, leczą bezpłodność i ner­wice, które w wielu wypadkach bardzo ujemnie wpływają na ży­cie małżeńskie. Lekarze prowadzą też poradnie dla rodzin lub współpracują w nich z psychologami i innymi specjalistami.

Kalectwo, alkoholizm lub przewlekła choroba członka rodziny jest nie tylko przedmiotem zainteresowań medycyny, ale również i socjologii rodziny; są to bowiem czynniki zmieniające w nieko­rzystny sposób zwykły rytm ż^cia rodzinnego. Nowoczesna me­dycyna interesuje się w coraz większej mierze środowiskiem spo­łecznym — szczególnie domowym —: dłużej leczonego pacjenta czy rehabilitowanego inwalidy. Znaczenie medycyny dla socjologii rodziny jest więc bezsporne. , '

Seksuologia jest nauką o życiu płciowym człowieka i jego za­burzeniach i mimo że w znacznej mierze wiąże się z medycyną, ma jednak charakter interdyscyplinarny ze względu na powiąza­nia z psychologią i socjologią.

Jak wiadomo, w życiu małżeńskim istotną rolę odgrywa obco­wanie płciowe współmałżonków i wszelkie jego zaburzenia są nie­korzystne nie tylko dla współżycia małżeńskiego, ale i dla całej grupy rodzinnej powodując niekiedy nawet jej rozpad. Seksuolo­gia może okazać się pomocna dla socjologów w wyjaśnianiu zja­wisk powstałych na tle zaburzeń seksualnych. Z drugiej strony socjologiczna analiza sytuacji małżeńskiej i rodzinnej pacjenta może seksuologowi ułatwić hp. ustalenie genezy nerwicy płciowej.

Na zakończenie podrozdziału trzeba jeszcze koniecznie >vspo- mńieć o związkach socjologii rodziny z polityką społeczną. Ro­dzina ze -względu na olbrzymie znaczenie dla społeczeństwa jest nie tylko przedmiotem biernego zainteresowania ze strony spo­łeczeństwa i państwa. Społeczne normy moralne i prawne' oraz

Page 20: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

sankcje moralne i prawne m ają na celu regulowanie instytucji rodziny a także zachowania jej członków po to, aby istniała tu zgodność z interesami społeczeństwa. Rodzina jest również przed­miotem określonej polityki państwa. Na pierwszy rzut oka dziwne może wydawać się sformułowanie: „polityka państwa wobec ro­dziny”. Mała, niepozorna rodzina zdaje się nie mieć politycznej rangi. A jednak w niektórych państwach istnieją nawet m inister­stwa do spraw rodziny, w innych spotyka się choćby departa­m ent spraw rodzinnych w którym ś ministerstwie. Sprawy rodziny zostały więc podniesione do rangi oficjalnej polityki państwo­wej — także i tam, gdzie nie powołano do życia ministerialnych resortów rodziny. W zależności od potrzeb państwo kształtuje tendencję do podwyższania czy obniżania dzietności poprzez od­powiednie ustawodawstwo dotyczące małżeństwa i rodziny, pro­paguje wśród rodziców określone idee wychowawcze, organizuje instytucje kooperujące z rodziną. W społeczeństwach socjalistycz­nych narzędziem polityki państwowej są także uspołecznione za­kłady pracy, a zwłaszcza zakłady przemysłowe, spełniające w sto­sunku do rodziny liczne programowe obowiązki. Państwo socja­listyczne ma w ogóle szczególne zadania wobec rodziny w związku z realizacją ekonomiczno-społecznego programu budownictwa so­cjalistycznego. Nie trzeba chyba specjalnie udowadniać tezy, że pożądane jest, aby polityka wobec rodziny opierała się na jej uprzedniej analizie naukowej a także na rozeznaniu jej sytuacji w skali m ikro- i makrospołecznej. Tego rodzaju wiedzy może dostarczyć polityce społecznej właśnie socjologia rodziny.

3. Metody i techniki socjologicznych badań rodziny

Socjologia rodziny korzysta właściwie ze wszystkich metod, technik i procedur badawczych socjologii z.tym, że niektóre z nich specjalnie preferuje.

W grupie rodzinnej w ystępują .bardzo v intensywne stosunki społeczne; zbiegają się w niej wielostronne, oddziaływania,, jest miejscem wielostronnego współżycia społecznego,'.wyzwala skom­plikowane uczucia i postawy. Empiryczne badania nad rodziną

40

są więc dosyć trudne. Niełatwo jest badać rodziny z innego jeszcze powodu. „Poznawanie życia rodzinnego przy zastosowaniu metod pozwalających na sformułowanie ogólnych, dostatecznie skontro­lowanych twierdzeń, napotyka większe trudności aniżeli bada­nia prowadzone w wielu innych dziedzinach życia społecznego. ¡Główne źródło trudności stanowi intymny, pryw atny charakter stosunków rodzinnych, które z trudem poddają się obserwacji zewnętrznej i stawiają opory wobec zastosowania metod ankiety i wywiadu” 25. Członkowie badanej rodziny mogą niejednokrotnie zdradzać niechęć przed ujawnianiem osobistych, niekiedy nawet wstydliwych spraw związanych z życiem rodzinnym, o których nie rozmawia się na ogół z ludźmi postronnymi i które nawet w gronie rodzinnym bardziej są odczuwane niż komentowane u .

Badając skomplikowane procesy życia rodzinnego należy przy­jąć następujące metodyczne zasady postępowania badawczego:1) dążenie do wieloaspektowego ujęcia problematyki rodziny;2) łączenie analizy ilościowej z jakościową; 3) jednoczesne posłu­giwanie się wieloma technikami badawczymi.

Wieloaspektowa analiza życia rodzinnego polega na jedno­czesnym sprzężonym badaniu poszczególnych „pięter” rodziny — począwszy od podstawowych spraw ekonomicznych a skończywszy na emocjonalnych związkach oraz świadomościowych modelach dotyczących małżeństwa, rodziny. Jeśli przedmiotem badań jest nawet jakiś jeden tylko aspekt życia rodzinnego, powinien on być ujmowany na tle innych, pobieżniej już zbadanych aspektów, nie­jako w ich ogólnym kontekście.

(Przez ilościowe ujmowanie zjawisk społecznych rozumiemy ich „liczenie”, ich charakterystykę przy pomocy liczb. Analizę jakościową należy utożsamić z poznaniem dyskursywno-pojęcio- wym, operującym słownym opisem badanych zjawisk, połączo-

25 A. Kłoskowska, Zwierciadło współczesnej rodziny polskiej, Posłowie do książki Jaka jesteś rodzino, Warszawa 1963, s. 389.

21 „Praktyczna doniosłość i głębokie, ludzkie znaczenie wzajemnych stosunków mężczyzn i kobiet, poglądów na funkcje, obowiązki i przywileje różnych członków rodziny sprawiają jednak jednocześnie, że są to problemy dotykające bardzo nieraz intymnych sfer społecznego współżycia, zachowań i postaw, których nie uzewnętrznia się przed obcymi na zawołanie, przy każdej: okazji”. A. Kłoskowska, Badanie modelu rodziny w łódzkim środo­wisku robotniczym, „Przegląd Socjologiczny” 1960, t. XIV/1, s. 118.

Page 21: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

nym z ich klasyfikacją, określaniem ich zewnętrznego kontekstu, wzajemnego, wielostronnego związku między nimf itp. Łączenie analizy ilościowej z jakościową Umożliwia ujęcie skomplikowa­nych, wieloaspektowych struk tur i procesów życia rodzinnego w kontekście wielu sprzężonych ze sobą procesów społecznych i — co za tym idzie —; ułatwia w oparciu o m ateriały jakościowe — dokonanie dokładnej charakterystyki mechanizmu współzależności interesujących nas zmiennych.- Z drugiej strony stosowana jedno­cześnie w wybranych, niektórych przypadkach analiza ilościowa pozwala na zmierzenie zależności głównych, szczególnie interesu­jących nas zmiennych, które jednocześnie dzięki analizie jakościo­wej są określone kontekstowo i wyjaśniane przez charakterystykę rządzących nimi mechanizmów.;

Z przyjętego powyżej założenia wynika niezbędność zbierania materiałów nadających się do analizy ilościowej bądź jakościo­wej lub też do analizy obydwu rodzajów jednocześnie. M ateriały do analizy ilościowej uzyskujemy poprzez stosowanie wywiadów , kwestionariuszowych, skal postaw oraz poprzez czerpanie liczbo­wych danych z różnych dokumentów urzędowych. Dane służące analizom jakościowym gromadzimy poprzez stosowanie wywiadów swobodnych, obserwacji niekontrolowanych, opracowywanie mo­nografii poszczególnych rodzin. t '

Jednoczesne posługiwanie się wieloma (przynajmniej kilkoma) technikami badawczymi pozwala na dokładniejsze i bardziej nie­zawodne wniknięcie w skomplikowane oraz intym ne sprawy życia rodzinnego. Wiadomo, że m ateriały empiryczne zebrane przy uży- , ciu jednej tylko techniki mogą być jednostronne, zniekształcać

« obraz badanego zjawiska społecznego, pokazywać tylko jeden jego 1 aspekt. Poza tym m ateriały w ten sposób zebrane są mniej wiaro- | godne ze względu na brak informacji kontrolnych pochodzących jz innych źródeł. W wypadku posłużenia się kilkoma technikami i m ateriały zebrane przy pomocy jednych technik weryfikuje się \i uzupełnia materiałam i zgromadzonymi przy użyciu innych tech­nik podnosząc tym samym wartość poznawczą wyników ba­daw czych87. • ■■■.. -- y - - . . - v V '

Zastanówmy się teraz pokrótce w sposób .bardziej, syśtćm a-.1 r

27 „Kompleksowe-zastosowanie różnych metod zapewnia, po pierwsze, dużą wielostronność badania socjologicznego, po drugie dopełniającą we-

42

tyczny-, jaki jest stopień przydatności poszczególnych metod, tech­nik i procedur badawczych tzn. empirycznych reguł badawczych w zastosowaniu do analizy życia rodzinnego 88.

Metody badań socjologicznych określają sposób planowania ba­dań, ich prowadzenia i opracowywania m a te r ia łó w je d n e j stro­ny ukierunkowują posługiwanie się technikami, badawczymi, z drugiej Zaś — same są sterowane ogólnometodologicznymi, teo­retycznymi regułami lub kompleksami reguL]

Metody różnią się od technik badawczych. Metody badań socjo­logicznych są to bardziej ogólne od technik dyrektywy co do przygotowania badań, zbierania materiałów a także ich opraco­wywania. jMetoda nie wnika w techniczne szczegóły postępowa­nia badawczego, określa tylko podstawowe zasady działalności badawczej, wskazuje kierunek oraz ogólny sposób analizy rze­czywistości społecznej tudzież materiałów dotycząęych tej rzeczy­w istości^ Dla określenia rodzajów socjologicznych metod ba-

, dawczych wydaje się być przydatny podział zastosowany przez McKinneyą, który wyróżnia następujące ich rodzaje: 1) metodę historyczną, którą właściwiej jest nazywać metodą historyczno- -porównawczą; 2) metodę eksperymentalną; 3) metodę statystycz­ną; 4) metodę monograficzną; 5) metodę typologiczną. :

Określmy pokrótce przydatność poszczególnych metod dla ba­dań nad rodziną.

Metoda historyczno-poróumawcza przydatna jest do analizy ro- - dżiny na tle historycznych przeobrażeń m akrostruktur i społe- czeństw globalnych. Operuje się zazwyczaj porównawczo materia-

: _________ _ • i ■ ' iryfikację obiektywności uzyskanych wyników”. (A. G. Charczew, op. cit.,

>• 20). \28 Istnieje dotychczas dość duża dowolność w zakresie klasyfikacji

socjologicznych reguł badawczych, podobnie — jak i w zakresie operowania nazwami oznaczającymi badawcze reguły. Z tą zmiennością nazw wiąże się niekiedy nieco różne pojmowanie niektórych reguł badawczych, ich za­kresu i charakteru. Ów stan rzeczy nie ułatwia ani konceptualizacji badań i realizacji badań empirycznych, ani też ich późniejszego opracowania — zwłaszcza przy porównywaniu wyników badań uzyskanych przez różnych badaczy, niniejszej.książce w sposób arbitralny zaproponowałem znacze­nie terminów „metoda”, „technika” i „procedura badawcza” oraz zakres oznaczanych przez nie pojęć, by nie wprowadzać w błąd czytelników mo­gących różnorodnie pojmować wymienione terminy. / ’ . .

Page 22: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

łem historycznym, pochodzącym z różnych okresów, bądź też ma- teriałami pochodzącymi z tego samego okresu, ale wywodzącymi się z różnych i zróżnicowanych społecznie i kulturowo społe­czeństw.

Z pewnymi zastrzeżeniami można wyróżnić jeszcze jeden w ariant m etody historyczno-porównawczej i nazywać go metodą regionalno-etnograficzną. Zastosowanie tego w ariantu polega na porównywaniu rodzin występujących w ram ach jednego społe­czeństwa w tym samym okresie historycznym. Do analiz po­równawczych dobiera się wówczas regiony zróżnicowane co do poziomu rozwoju technicznego, ekonomiczno-społecznego i k u ltu - . ralnego, uwzględniając obok regionów wysoko rozwiniętych rów­nież .regiony tradycyjne, czy nawet wręcz zacofane.

Metoda eksperymentalna polega na obserwowaniu zmian dość ściśle uprzednio określonej sytuacji społecznej pod wpływem ce­lowo wprowadzonego bodźca, którego działanie chcemy stwierdzić. Zamiast wprowadzać nowy bodziec, możemy też zmodyfikować (zwiększyć lub zmniejszyć) siłę działającego już uprzednio bodźca w celu stwierdzenia efektu tej zmiany w stosunku do badanejsytuacji społecznej.

Socjolog nie ma możliwości eksperymentowania na dużych strukturach społecznych. Klasyczny eksperyment może zastoso­wać jedynie do badania małych grup i to sztucznie stworzonych na krótki okres czasu w celach eksperymentalnych. W badaniach nad rodziną w grę wchodzą poważne sprawy życiowe i nie można członkami rodzin oraz całymi rodzinami manipulować dowolnie traktując jako wartość nadrzędną wyniki badań eksperymental­nych.

Możliwe jest natomiast zastosowanie tzw. eksperymentu na­turalnego. Nie działamy na rodzinę czy rodziny sztucznie zaaran­żowanym bodźcem, lecz czekamy na spontaniczne wystąpienie określonego, nowego zjawiska, którego wpływ na życie rodzinne chcemy badać. Chcąc np. zbadać wpływ nagłej, gwałtownej in­dustrializacji na rodzinę tradycyjną, porównujemy warunki życia rodziny jakiegoś rolniczego uprzednio rejonu ze stanem z okresu zaawansowanej industrializacji. Uzyskujemy .w ten sposób coś w rodzaju sytuacji eksperymentalnej, pozwalającej ustalić wpły­wy nowego czynnika — czynnika industrializacji — na rodzinę.

44

Eksperymentalny schemat analizy ma również zastosowanie i w tym wypadku, gdy dla badanej populacji rodzin określonego typu konstruujemy tzw. grupę kontrolną. Np. badane rodziny mężów alkoholików porównujemy z próbą rodzin niealkoholików tego samego środowiska społecznego, o analogicznych cechach wieku itp. „Eksperymentalnym” czynnikiem różnicującym rodzi­ny alkoholików i niealkoholików będzie tu alkoholizm męża.

Metoda statystyczna polega na typowym dla współczesnej so­cjologii ilościowym, liczbowym ujmowaniu zjawisk społecznych i psychospołecznych. Odzwierciedla ona nasilenie i częstotliwość występowania określonych zjawisk w rodzinie lub częstotliwość występowania określonego typu rodzin w szerszych strukturach społecznych czy społeczeństwie globalnym. Metoda ta może wy­kryć przyczynowe lub strukturalne powiązanie zjawisk i cech wewnątrzrodzinnych lub rodzinno-zewnętrznych, jeśli w w ystar­czająco wysokim odsetku przypadków zjawisko „b” występuje po zjawisku „a" lub jednocześnie ze zjawiskiem „a”.

Badania ilościowe we współczesnych badaniach nad rodziną są niezbędne, jakkolwiek nie wszystkie zjawiska w życiu rodzin­nym można przedstawić w liczbach. Mierzyć można: liczebność rodziny (czy liczebność przeciętną pewnego typu rodzin), jej dziet­ność, elementy jej materialnej sytuacji (np. dochody), częstotli­wość występowania określonych struktur rodziny i różnych jej typów. Do aspektów życia rodzinnego ulegających już zniekształ­cającym poniekąd uproszczeniom w trakcie ilościowego, staty­stycznego ujmowania należy sytuacja kulturalna rodziny i jej kulturalny poziom, świadomość członków rodziny dotycząca wła­snego współżycia rodzinnego w ogóle. Mimo to wymienione ostat­nio aspekty życia rodzinnego niektórzy socjologowie próbują ujmować liczbowo. Należy jednak unikać stosowania arbitralnych liczbowych wskaźników dla nieprzeliczalnych zjawisk życia ro­dzinnego, jak problemy miłości rodzinnej i więzi emocjonalnej, interakcji oraz ekspresji osobowości. Właściwsza jest w tych wy­padkach wnikliwa, wszechstronna analiza jakościowa, wiążąca się w znacznej mierze z metodą monograficzną.

Metoda monograficzna w przeciwieństwie do metody sta­tystycznej charakteryzującej pobieżnie dużą liczbę badanych przy­padków — opisuje bardzo dokładnie, dogłębnie, wszechstronnie

Page 23: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

jakiś jeden przypadek. Monograficzne badanie rodziny będzie więc polegać na wnikliwym, wieloaspektowym opisie jednej rodziny z uwzględnieniem także jej historii i zewnętrznego „tła” spo­łecznego. Jest to metoda szczególnie godna zalecenia badaczom rodziny, jej zastosowanie doskonale bowiem odzwierciedla skom­plikowany, wieloaspektowy przedmiot badań.

Nowoczesną, technicznie skonkretyzowaną formą zastosowania metody monograficznej do analizy życia rodzinnego jest tzw. stu­dium przypadku, którym zainteresujem y się nieco bliżej w trakcie omawiania technik badawczych.

Metoda typologiczna polega na klasyfikacji i selekcji różno­rodnych rodzajów rodzin lub ich cech, by drogą redukcji przy­padków nietypowych (tzn. mało powtarzalnych lub zanikających czy mniej ważnych) wyróżnić podstawowe (z określonego punktu widzenia) typy rodzin lub podstawowe typy ich cech czy pro­cesów. W badaniach dotyczących rodziny dość często posługujemy się tą metodą.

Techniki badań socjologicznych są to bardziej szczegółowe niż metody dyrektywy badawcze, [traktujące także o technicznych szczegółach działalności badawczej i dotyczące również precyzo­wania narzędzi badawczych.\Przedstawiona niżej klasyfikacja do­tyczy technik zbierania materiałów. Łączą się z nimi w różny sposób techniki konstruowania narzędzi badawczych oraz techniki opracowywania materiałów. Wyróżniamy następujące techniki , zbierania materiałów: 1) obserwacja, 2) wywiad, 3) ankieta, 4) ana­liza dokumentów socjologicznych, 5) analiza dokumentów oso­bistych, 6) studium przypadku — zespół reguł znajdujący się na pograniczu metody i techniki badań, 7) badania projekcyjne,8) badania testowe i projekcyjno-testowe, 9) technika socjo- metryczna.

Stosowanie techniki obserwacji socjologicznej w odniesieniu do rodziny polega na bezpośrednim spostrzeganiu faktów i zja­wisk społecznych czy psychospołecznych zachodzących w bada­nym środowisku rodzinnym lub w ramach interakcji rodziny z otoczeniem społecznym. Może też .koncentrować się na zewnętrz­nym tle życia rodzinnego. Jeśli obserwacją jest przed członkami badanej rodziny utajona i wykonywana np. przez obserwatora występującego w roli prywatnego gościa rodziny, mamy do czy-

46' ■ ' y-V. :

hienia z obserwacją uczestniczącą, dostarczającą, wielu cennych informacji uzyskiwanych w warunkach naturalnego, swobodnego zachowania się członków rodziny. Obserwację zewnętrzną pro­wadzimy podejmując jakąś formalną i całkowicie zewnętrzną w stosunku do prywatnego domowego życia rolę/ występując w charakterze człowieka obcego, naruszającego prywatność spraw rodzinnych. Obserwacja kierować się winna punktam i dyspozy­cyjnymi. W odniesieniu do rodziny obserwacja nie jest techniką łatwą i pozwala uchwycić tylko niektóre aspekty życia rodzin­nego. Dlatego musi być uzupełniana innymi technikami — szcze­gólnie wywiadem.

Wywiad socjologiczny polega na bezpośredniej rozmowie ż res- ; pondentem, który zna interesujące nas środowisko lub też ze

względu na swe cechy społeczne (obiektywne i subiektywne) sam stanowi dla nas przedmiot zainteresowań. Jest często stosowany w badaniach dotyczących małżeństwa i rodziny. Przy jego po­mocy staram y się odtworzyć zarówno postawy, opinie i świado­mościowe modele dotyczące życia rodzinnego oraz współżycia ro­dziny z otoczeniem (aspekt subiektywny), jak też obiektywne cechy i procesy rodzinnej egzystencji. W tym wypadku nie wolno kłaść znaku równości między wypowiedziami respondentów a obiek­tywnym stanem ich rodzin29. Wypowiedzi te wymagają odpo­wiedniej interpretacji, w miarę możliwości konfrontacji.i spraw­dzenia, porównywania z analogicznymi przypadkami itp. Według A, Kłoskowskiej w trakcie analizy danych wywiadu o. rodzinie obowiązuje: „1) wnikliwa analiza sytuacji w yw iadu.[...], 2) re­fleksyjne i krytyczne ujmowanie uzyskanych wypowiedzi i 3) wła­ściwe określenie, jaką kategorię danych socjologicznych one re­prezentują” 30. Mimo tych trudności badacz rodziny musi ko­rzystać z wywiadów także i z tego powodu, że w niektórych wypadkach — jak podkreśla Kłoskowska — są one jedynym źró-

29 „Badacz analizujący dane osiągnięte na drodze ankiety lub wywiadu nie zawsze pamięta o fakcie, że te metody badawcze nie dają na ogół bez­pośredniego dostępu do zachowań ludzkich w dziedzinie stanowiącej przed­miot badania, pozwalają jedynie na, zebranie relacji na temat zachowań zachodzących w badanej dziedzinie”. A. Kłoskowska, Wzory i modele to socjologicznych badaniach rodziny, „Studia Socjologiczne” 196?, nr 2, s. 36. . v •

90 A. Kłoskowska, op. cit. s. 43 -44. : / . ’• ‘ :

Page 24: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

dłem iniorm acji o pewnych wewnętrznych faktach życia rodzin- ' nego. W ykorzystuje się w badaniach socjologicznych zarówno

wywiad kwestionariuszowy, jak i wywiad swobodny, kierowany jedynie tem atem i kilkoma punktam i dyspozycyjnymi.

Najkorzystniejszą odmianą wywiadu w badaniach życia rodzin­nego jest wywiad środowiskowy, odbywający się w domu respon­dentów, będący połączeniem rozmowy z obserwacją.

Technika ankiety tym różni się od wywiadu, że brak jest bezpośredniego werbalnego kontaktu między osobą ankietującą a respondentem. Respondent otrzym uje do osobistego wypełnienia kwestionariusz z prośbą o jego zwrot. Technika ankiety jest mało przydatna w badaniach nad rodziną z uwagi na powierzchowność i niewielką na ogół w porównaniu z wywiadem rzetelność uzyski­wanych materiałów. Może więc mieć zastosowanie jedynie jako pomocniczy rodzaj badań — i to głównie w odniesieniu do mniej skomplikowanych spraw rodzinnych.

Technika analizy dokumentów socjologicznych polega na wy­korzystaniu dla celów analizy socjologicznej dokumentów urzę­dowych, gromadzonych przez różne instytucje w związku z po­trzebą społecznego działania. Technika ta ma również zastosowa­nie w odniesieniu do materiałów prasowych. W dokumentacji szeregu instytucji — takich np. jak zakład pracy czy sąd (sprawy rozwodcwe) lub poradnia wychowawcza — można znaleźć dane

" dotyczące interesujących nas rodzin. Mogą one uzupełnić obraz badanych rodzin.

Technika analizy dokum entów osobistych (listów, życiorysów, autobiografii, wypracowań) — jest niezwykle w interesujących nas badaniach przydatna. Przy jej pomocy odtwarzamy subiek­tywne aspekty życia rodzinnego, a także — przy zachowaniu od­powiedniej ostrożności interpretacyjnej — niektóre jego aspekty obiektywne. Wnikamy też w bardziej intym ne sprawy rodziny.

Studium przypadku jest zespołem reguł badawczych będących czymś pośrednim między metodą a techniką badawczą. Przepro­wadzając studium przypadku posługujemy się zazwyczaj kilkoma technikami badawczymi. - ' /

Przez studium przypadku rodziny należy rozumieć śzczegóło-, wy i systematyczny opis sytuacji oddziałujących na rodzinę w cią­gu długiego okresu czasu, a także opis zmian, jakie w owym czasie

48

zachodzą w psychice i zachowaniu członków badanej rodziny, w funkcjonowaniu i strukturze rodziny oraz w jej otoczeniu spo­łecznym. Innymi słowy, skrótowo ujmując, studium przypadku rodziny — to rodzina wraz ze swym szerszym środowiskiem i „tłem” społecznym w ujęciu niejako „historycznym”, poddana analizie w ramach określonego, co najmniej paroletniego okresu. Może to być kilkoletnia analiza dokonywana przez badacza na bieżąco z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, oparta na bez­pośrednich kontaktach i obserwacjach czynionych przez wyko­nawcę case study. Działalność ta jest uzupełniona materiałami

, retrospekcyjnymi, odnoszącymi się do wcześniejszego, przedobser- waeyjnego okresu i pochodzącymi z wywiadów,1 spisanych ży­ciorysów itp. Niekiedy w celu szybkiego otrzymania niezbędnych materiałów uzyskuje się retrospekcyjną analizę na podstawie relacji członków rodziny i osób spoza rodziny, wykorzystując do­kum enty urzędowe i osobiste, uzupełniając zebrane w ten sposób m ateriały jedynie skróconymi badaniami aktualnego stanu ro­dziny. Ten drugi rodzaj postępowania ma mniejszą wartość ba­dawczą, niemniej bywa z pożytkiem stosowany. Najczęściej uży­wanymi w ramach studium przypadku technikami są: wywiad kwestionariuszowy, środowiskowy, wywiad swobodny — jawny i ukryty, obserwacja zewnętrzna i uczestnicząca, analiza doku­mentów urzędowych, analiza dokumentów osobistych.

Zastosowania badawcze monografii rodzin są następujące: po pierwsze służą one pomocą w dokładniejszym ustaleniu proble­m atyki i hipotez. Po drugie, dostarczają „odkrywczych wyjaśnień uzupełniających uogólnienia pochodzące z ilościowej analizy” (M. Komarovsky). Po trzecie, w „jakościowych” ustaleniach „mo­żemy znaleźć wskaźniki pewnych zmiennych, które pragniemy badać nie mierząc ich bezpośrednio” (A. H. Barton i P. F. Lazar- sfeld). Po czwarte, omawiane m ateriały bywają niekiedy podstawą do wykrywania odpowiednich mechanizmów społecznych bez orzekania o częstotliwości ich zachodzenia. Po piąte, omawiane monografie rodziny są wykorzystywane w razie potrzeby jako ma­teriał egzemplifikacyjny dla plastyczniejszego i bardziej „humani­stycznie” zrozumiałego przedstawienia zjawisk badanych techni­kami ilościowymi.

Studium przypadku oddaje nieocenione wprost usługi w pro-

4 — S ocjo lo g ia ro d z in y ..,

Page 25: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

cesie pogłębionych badań nad rodziną. Pozwala na wielostronne ujęcie zjawisk życia społecznego w kontekście innych zjawisk spo­łecznych łI. ,

Techniku badań testowych została zapożyczona przez socjolo­gów z psychologii. Test przeprowadza się przydzielając jednostce zadanie do wykonania, przy czym poprawność czy sposób jego wykonania wyraża się zazwyczaj w jednostkach liczbowych, tzn. dokonuje się pomiaru realizacji zadania. Klasycznym przykładem, testu psychologicznego jest test Bineta-Termana do pomiaru po­ziomu inteligencji. W późniejszym okresie zaczęto badać testami również osobowość, postawy, stosunki międzyludzkie, m. in. po­staw y rodzinne i psychospołeczne interakcje interesujące także socjologa. Skonstruowano specjalne testy do badania zjawisk we- wnątrzrodzinnych (test Pari, następnie „The Family Relations Test” i in.) 32.

Technika badań projekcyjnych i projekcyjno-testowych zapo­życzona od psychologii polega na eksponowaniu badanym osobom pewnych treści dotyczących życia rodzinnego (w formie słownej, obrazkowej, zabawowej czy w postaci psychodramy), które w ra­mach ekspozycji nie są wyraźnie sprecyzowane i umożliwają ba­danym w pewnych granicach indywidualną, dowolną in terpreta­cję (seria .niedookreślonych obrazków, seria nie dokończonych zdań itp.). Charakter tej interpretacji „nakładającej się" na nie w pełni określone treści eksponowane badanemu ma odzwiercie­dlać związane z życiem .małżeńskim i rodzinnym dążenia, postawy, poglądy, oczekiwania badanego szczególnie niezupełnie uświado­mione lub takie, które usiłuje zataić przed swym otoczeniem.

O statnia z wyróżnionych technik — technika socjometryczna służy do dokładnego określenia wzajemnych postaw społecznych

łl „Metoda monograficznego badania [...] polega [...] na specjalnym spo­sobie organizowania danych społecznych tak, aby podkreślić jednolity cha­rakter badanego układu społecznego. Wyrażając to nieco inaczej — jest to podejście polegające na traktowaniu układu społecznego! jako pewnej całości”. W. J. Goode, P. K. Hatt, Monograficzne badania układów społecz­nych, w: Metody badań socjologicznych wybór tekstów (pod red. S. No­waka), Warszawa 1965, ss. 322 - 323. ' . ■

** Z różnorodnymi testami mającymi zastosowanie w badaniach, ńad rodziną można zapoznać się dzięki lekturze pracy J. Rembowskiego, Więzi uczuciowe w rodzinie, Warszawa 197S. f ,

50

członków niewielkiej zbiorowości (klasa szkolna, grupa studencka, brygada robocza). Członkowie grupy na polecenie badacza zwykle' pisemnie w ybierają lub odrzucają innych członków grupy. Na podstawie ich relacji sporządza się tzw. soćjogram grupy - - wykaz powiązań i odrzuceń członków grupy w stosunku do siebie. Układ powiązań może być także przedmiotem ilościowych analiz. Sporządzanie socjogramu rodziny ze zrozumiałych względów wy­stępuje w badaniach socjologicznych niezmiernie rzadko.

Pozostały jeszcze do omówienia procedury badawcze. Różnie , są one rozumiane w socjologii. Uważam, że term in „procedura ba­

dawcza” powinien w ram ach metodyki socjologii oznaczać sposób organizacji badań ze szczególnym uwzględnieniem planu badań opartego na wizji lokalnej terenu badań i sposób organizacji ze­społu założeń technicznych3S. ■.

Wyróżniamy procedury podstaioowe oraz procedury uzupełnia­jące. Do procedur podstawowych zaliczymy: 1) badania sonda­żowe, 2) pogłębione badania sondażowe, 3) badania terenowe.

W ramach procedur uzupełniających wyróżniamy: 1) badania panelowe, 2) procedurę badań próbkowych.

' Zastosowanie sondażu zwykłego w odniesieniu do określonej zbiorowości rodzin polega na jednorazowym zazwyczaj, krótko­trw ałym i pobieżnym badaniu tych rodzin przy zastosowaniu (przeważnie) tylko jakiejś jednej techniki badawczej. Dla socjo­loga rodziny — z uwagi na skomplikowany przedmiot jego analiz — jest to mało przydatna forma badań, mogąca dostarczyć co najwyżej wstępnych, orientacyjnych, niepewnych danych, któ­re ułatwią wysunięcie hipotez.

Pogłębione badania sondażowe to rodzaj badań, w trakcie któ­rych stosuje się zazwyczaj kilka technik badawczych konfrontując ze sobą m ateriały zebrane przy ich użyciu. Badania te trwają nie­co dłużej niż zwykłe sondażowe i dostarczają pewniejszych,: bar­dziej wartościowych materiałów. -

Badania terenowe stanowią najbardziej gruntowną, wszech-

n Według J. McKinneya „procedura może być zdefiniowana jako ogólna forma lub system działania w badaniach”. J. McKinney, Methodology, Pro­cedures and. Techniques in Sociology, w: H. Becker i A. Boskoff (red.), Mo­dern Sociological Theory, 1957. To określenie wydaje się trochę za ogólni­kowe i za mało różnicujące. i .

Page 26: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

stronną formę badań, m ającą szczególne zastosowanie w bada­niach nad rodziną **. Polegają one na osobistym długotrwałym kontakcie z terenem osoby prowadzącej badania oraz na śledzeniu _ zjawisk w kontekście ogólnej społecznej sytuacji istniejącej na da­nym terenie. W badaniach tych antropologiczną monografię tere­nową łączy się ze statystyczno-ilościowymi ujęciami bardziej nas interesujących fragmentów przedmiotu badań. W ystępuje tutaj wielość dyrektyw badawczych, przy czym sam tok postępowania jest skomplikowany. Uzyskuje się bardzo w ierny i wszechstronny obraz życia rodzinnego na tle szerszych zjawisk społecznych. Ko­rzysta się tu z większej zazwyczaj liczby metod i technik a same badania są długotrwałe.

D. Katz wyróżnia następujące etapy badania terenowego: „1) Wstępne planowanie, 2) zwiad badawczy czyli antropologiczna lustracja terenowa, 3) opracowanie schematu badań, 4) kontrola narzędzi badawczych, 5) przeprowadzenie badań terenowych na pełną skalę” 3S.

Procedury uzupełniające mogą być zastosowane dodatkowo w ram ach każdej z trzech procedur podstawowych.

Badania panelowe polegają na okresowym powtarzaniu w równych odstępach czasu (np. co trzy lata) tych samych badań odnoszących się do tego samego lub analogicznego przedmiotu z zastosowaniem identycznych procedur, technik i narzędzi ba­dawczych. Porównywanie wyników kolejnych badań umożliwia odtworzenie kierunku przeobrażeń badanych struktur, funkcji i procesów rodzinnych, a także niejednokrotnie odtworzenie przy­czyn tych przeobrażeń.

Procedura badań próbkowych polega na odpowiednim doborze do badań reprezentatyw nych przypadków wiernie odzwierciedla­jących interesującą nas populację. Nie mogąc przebadać wielu ty ­sięcy czy nawet kilku milionów rodzin interesującej nas populacji, dobieramy dla celów badawczych reprezentację wybranego przez

“ F. I. Nye słusznie uważa badania terenowe za najbardziej odpowiedni typ badań dla celów analizy rodziny, F. I. Nye, Field Research, w: H. T. Christensen (red.), Handbook of Marriage and the Family, Chicago 1964, s. 249. • * v

,s D; Katz, Badania terenowe, w: Metody badań socjologicznych (pod red. S. Nowaka), Warszawa 1065, s. 341.

nas typu rodziny (np. polskie rodziny robotnicze), by wyniki ba­dawcze odnieść do całej populacji. Dlatego dobór próbki musi być prawidłowy. Zasady doboru próby określają specjalne reguły ba­dawcze. Wyróżniamy szereg rodzajów prób dobieranych według różnych zasad (od całkowicie losowych do całkowicie celowych). Dla badań nad rodziną szczególnie przydatne są próby celowe, do­bierane w oparciu o gruntowną znajomość badanych typów ro­dzin, kompletowane nie mechanicznie, lecz przy zastosowaniu ra­cjonalnych i opartych na empirycznej wiedzy reguł pozwalających na niezawodne wyselekcjonowanie najwłaściwszych, najbardziej typowych z określonego punktu widzenia przypadków. W związku z tym próby nie muszą być tak bardzo liczne, natomiast powinny być gruntownie analizowane z uwagi na wieloaspektowy, skompli­kowany przedmiot badań.|

Page 27: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

II. Podstamoire formy małżeństwa, rodziny oraz sieci pokrewieństwa

1. Uniwersalny charakter rodziny i jej społeczno-kulturowe uwarunkowanie

Rodzina w zależności od miejsca i czasu przybierała i przybie­ra jeszcze nadal bardzo zróżnicowane form y i dlatego istnieje wiele definicji ją określających.

Znany socjolog rodziny J. Sirjam aki podkreśla, że rodzina jest instytucją ogólnoludzką, spotykaną we wszystkich epokach i kul­turach. Do jej uniwersalnych, wszędzie spotykanych zadań zda­niem wspomnianego socjologa należy ̂ Zaspokajanie popędu seksu­alnego, zaspokajanie elem entarnych materialnych potrzeb życio­wych oraz rodzenie i wychowywanie dzieci.' ) f J. Piotrowski stwierdza słusznie, że „w każdym społeczeństwie, Jod najbardziej pierwotnych i prostych do najbardziej rozwiniętych :i złożonych, niezależnie od sposobu zdobywania środków do życia ji form 'gospodarowania, a więc niezależnie od ustroju społecznego, rodzina jest komórką zaspokajającą podstawowe potrzeby swych członków’' l. Żadna więc z dotychczas istniejących struk tu r ekono- miczno-społeczno-kulturowych nie eliminowała życia rodzinnego; co więcej, można zaryzykować twierdzenie, że żadna z nich nie mogłaby bez istnienia rodziny należycie funkcjonować. _

Poszczególne typy społeczeństw i ich kultury m ają jednak możność kształtowania i modyfikowania form życia rodzinnego w zależności od swych własnych cech — w ten sposób, aby rodzi­na była tworem harmonizującym funkcjonalnie z określonym ro­dzajem społeczeństwa. Stąd właśnie wynika wielość form życia rodzinnego.

Rodzina (w ścisłym znaczeniu tego słowa) jest nierozerwalnie związana z istnieniem ludzkiego społeczeństwa i kultury. Unaoćz-

1 J. Piotrowski, Praca zawodowa kobiety a rodzina, Warszawa 1983,s. 171. ' .

54

ni a nam szczególnie ten fakt porównanie życia rodzinnego ludzi ze stadnym życiem zwierząt.

Znane są w świecie zwierzęcym liczne przypadki stadnego współżycia należą do nich zwłaszcza okresy godów, ciąży i opie­ki nad potomstwem, przy czym — w zależności od gatunku — współżycie to przybiera zarówno formy przypominające ludzką poligamię jak i monogamię. Monogamia u zwierząt polega na ko­jarzeniu się par na jeden lub kilka sezonów rozpłodowych (nie­kiedy na ćałe życie), przy czym samiec opiekuje się potomstwem. Monogamiczne są bociany/gołębie, orły i łabędzie, u ssaków mał­py, lisy, wilki itp. J. Szczepański stwierdza, że wśród zwierząt „małżeństwa [...] utrzym ują się na podstawie zaspokajania po­pędów biologicznych: seksualnego, popędu samca do dominacji, zależności potomstwa od m atki” 2. Kolejne pokolenia zwierząt są całkowicie w stosunku do siebie obce mimo biologicznego pokre­wieństwa (pochodzenia od tej samej matki). Dzieje się tak również i w gatunkach, w których stadła monogamiczne utrzymują się przez całe życie osobników. . v

Rodzina człowiecza opiera się również na biologicznych pod­stawach. „Stałość popędu seksualnego, jego różne formy sublima- cji i powstająca wokół jego zaspokajania otoczka emocjonalna stanowią zespół czynników biopsychicznych, stanowiących pod­stawę małżeństwa i rodziny człowieczej” 3. Popęd seksualny nie jest jednak czynnikiem decydującym o założeniu rodziny człowie­czej, gdyż może on być również z powodzeniem zaspokajany poza małżeństwem. Poza tym popęd seksualny człowieka nie jest już zjawiskiem czysto biologicznym, jak to ma miejsce u zwierząt. Łączy się z całym kompleksem świadomych psychicznych proce­sów, stymuluje je lub jest przez nie stymulowany; istnieje cały szereg kulturowych symboli i regulatorów oraz społeczno-kulturo­wych procesów związanych z życiem seksualnym. Popęd seksu­alny stanowi niejednokrotnie nierozerwalną całość z uczuciami wyższymi, występując niejako w humanistycznej „oprawie” i jego charakter nie jest wyłącznie biologiczny. W jego oddziaływaniu tkwią implicite zawarte elementy społeczno-kulturowe, sprzężone z psychiką-ludzką. > •" ‘ — — -:'rf

1 J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Warszawa 1972, s. 314.,* Ibidem, s. 314. |

nr:V*. > / • ... ,

Page 28: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Istotne jakościowe różnice między stadłem zwierzęcym a rodzi­ną człowieczą wynikają ze społecznych i kulturowych uwarunko­wań rodzinnego życia człowieka, które nie w ystępują u zwierząt. Stadło zwierzęce nie jest elementem szerszych struktur, szerszych zbiorowości społecznych, nie jest poddane ich kontroli i oddzia­ływaniu, nie wypełnia wobec nich żadnych społecznych funkcji; nie partycypuje w kulturze, nie kieruje się jej normami, wzorami i wartościami kreującym i życie i współżycie rodzinne, nie prze­kazuje dziedzictwa kulturowego następnym pokoleniom, nie wy­tw arza systemów pokrewieństwa wykraczających poza najbardziej rudym entarne, całkowicie względami biologicznymi uwarunkowa­ne formy grupowej koegzystencji. To wszystko moim zdaniem — wbrew stanowisku niektórych socjologów (zwłaszcza am erykań­skich) — upoważnia do twierdzenia, że nie sposób w ogóle mówić o zwierzęcych rodzinach, zwierzęcych systemach pokrewieństwa. Są to bowiem jedynie prorodzinne, namiastkowe formy między- osobniczego współżycia. Pisząc o „rodzinie” zwierzęcej, możemy posłużyć się term inem „rodzina” jedynie w cudzysłowie. Dla pod­kreślenia jakościowej różnicy najlepiej jednak jest w odniesieniu do zwierząt posługiwać się określeniem „stadło zwierzęce”. Czyn­nik społeczno-kulturowy okazał się bardzo ważnym, różnicującym czynnikiem; można powiedzieć — czynnikiem wręcz kreującym właściwe życie rodzinne i jego formy.

Oddziałująca na rodzinę sfera kultury określonego społeczeń­stwa jest wyrazem szeregu występujących w jej ramach sub­kultur, które oprócz elementów kultury społeczeństwa globalnego zawierają własne odrębne elementy i są modyfikatorami życia ro­dzinnego oraz poglądów z nim związanych. E. E. Le Masters wy­różnia dziewięć subkultur wywierających jego zdaniem w Sta­nach Zjednoczonych istotny wpływ na rodzinę, z których siedem wydaje się mieć bardziej uniwersalny charakter. Są to subkultu­ry: 1) zawodowe (związane z uprawianym przez męża lub współ­małżonków zawodem), 2) męska i żeńska subkultura, 3) subkul­tury regionalne, 4) klasowe, 5) religijne, 6) grup rówieśników oraz 7) miejska i wiejska subkulturą,4. W świetle polskich badań

* E. E. Le Masters, Modern C o u r ts h ip and Marriage, New York 195V, s. 268.

c a

empirycznych szczególnie silnym różnicującym wpływem odzna­czają się tu subkultury klasówo-warstwowe oraz związane z cha­rakterem miejscowości (subkultura wiejska lub miejska).

2. PodsiaiNoine narzędzia analizy form życia rodzinnego

Rodzinę możemy rozpatrywać bądź w kategoriach grupy bądz też w kategoriach instytucji społecznej|

¿Zbiorowość krewnych może tworzyć i najczęściej tworzy gru­pę społeczną — i to zarówno osobnicy mieszkający pod jednym dachem tworzący grupę z reguły, jak i ci, którzy są rozproszeni. Grupa krewnych ma poczucie swej odrębności w stosunku do nie- krewnych, ma własne zadania i cele życiowe (szczególnie, jeśli chodzi o krewnych tworzących wspólny dom rodzinny), układ sta­łych, międzyosobniczy ch stosunków, określoną strukturę. Posiada więc wszystkie podstawowe cechy grupy społecznej. Jest przy tym zazwyczaj małą grupą społeczną, noszącą jej socjologiczne cechy. W ystępują więc w jej ramach bezpośrednie międzyludzkie kontakty społeczne, face to face, stosunki między osobnicze są bliskie, intymne, nasycone emocjami, interakcja i związek osobo­wości przeważa nad organizacją i związkiem ról społecznych ' (szczególnie w ostatnich czasach).

Rodzina należy do kategorii tzw. grup pierwotnych powstają­cych przeważnie spontanicznie, z osobistych nieformalnych pobu­dek, jakkolwiek czynnik zaplanowanego, wyrachowanego doboru współmałżonków występował w niektórych kręgach społecznych (np. wśród feudałów) dość często. Z genetycznego punktu widze­nia rodzina bywa zazwyczaj grupą pierwotną, jednakże społeczeń­stwo stawia jej pewne formalne wymagania, jak np. zawarcie ślubu i przyjęcie uprawnień i obowiązków nałożonych przez p ań | stwo (jego ustawodawstwo), czy też wchodzi ona w zakres innych szerszych ponadrodzinnych struk tu r i instytucji. Z reguły jednak w życiu rodzinnym przeważa nurt osobisty, spontaniczny, nie­formalny,

Rodzinę należy analizować również w jej aspekcie instytucjo­nalnym. Instytucja rodziny jest jedną z podstawowych instytucji.

. . _ ......................... . . . V..' : ! E7

Page 29: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

„Instytucja może być określona jako ogólnie akceptowana droga osiągania istotnych, społecznych celów” ®. Z całą pewnością ro­dzina odpowiada tem u kryterium . Jednym z bardziej istotnych celów jest prokreacja czy rodzicielska socjalizacja potomstwa. Ro­dzina zaspokaja istotne potrzeby społeczne: 1) potrzeby społeczeń­stwa globalnego, czego przykład podaliśmy powyżej; 2) potrzeby innych grup społecznych (np. grup narodowych, klasowych itp.), a także 3) jednostek ludzkich (głównie członków rodziny — po­trzeby ekonomiczne, emocjonalne, seksualne itp.).

Z instytucjonalnym aspektem rodziny wiążą się spełniane przez nią funkcje, o których nieco dalej będzie dokładniej mowa.

Jeśli chodzi o struk tu rę rodziny to odzwierciedla ona życie rodziny w jego różnorodnych postaciach.

' „Formę struk turalną przedm iotu określimy najogólniej jako sposób złożenia elementów danej całości przedmiotowej w tę iedną całość” 6. A więc sposób Ułożenia i powiązania elementów grupy społecznej tworzący z tych elementów jedną całość stanowi struk tu rę tej grupy. Można by dodać jeszcze za Zieleniewskim, że s truk tu rę danej całości wyznacza układ jej elementów w stosunku do siebie oraz w. stosunku do danej całości7.

S truk tu ra małych grup, do których zalicza się również rodzina, „bywa traktow ana jako ¡sieć związków emocjonalnych, jako sieć komunikacji, jako organizacja funkcjonujących ról, jako struktura sił i jako pole sił, w łączając standard grupy, aspiracji i skłon­ności do spoistości” 8. Należałoby w nawiązaniu do uprzednio po­danych definicji dodać, że charakter tych poszczególnych sieci oraz ich wzajem ny układ — to zasadnicze komponenty struktury małej grupy.

Różne elem enty tak (jak u J. S. Cloyda) pojmowanej struk tury pojaw iają się w licznych socjologicznych definicjach struktury

5 C. Kirkpatrick, The Family as Process and Institution, N ew York 1963, s. 11.

* J. Lipiec, P odstaw y antologii społeczeństwa, Warszawa 1972, s. 113. 1 J. Zieleniewski, Organizacjami działanie na tle niektórych innych

pojęć 'ogólnych, w: Wybrane zagadnienia prakseóloglczne, Warszawa 1962, s. 17. \

8 J. S, Cloyd, Small Groups as Social Institution, „American Sociological R eview ” 1965, nr 3, s. 395.

58 -■ . \ /-■

rodziny. Zainteresujm y się kilkoma wybranymi, dość typowymi definicjami. “ t : "

' W myśl stosunkowo prostej definicji M. F. Nimkoffa „przez strukturę rozumiemy określone związki, z których składa się ro­dzina” 9. R. Hill bardziej już precyzuje owe „Określone związki” i stwierdza, że chodzi tu o określoną organizację rób wewnątrz rodziny, włączając w to hierarchię autorytetów, podział pracy w rodzinie oraz wzory rozmieszczenia miłości i względów 10. We­dług H. Stasiaka struk tu ra rodziny to tyle, co „zbiór różniących się między sobą stosunków zachodzących między jego elementami

| (członkowie rodziny)” n . .¡ Stosunkowo wszechstronniejszą’ definicją struktury rodziny \ I obejmującą uprzednio przytoczone jej aspekty jest definicjai R. O. Blooda i D. M. Wolfe’a: „Społeczna struktura rodziny obej-i m uje pozycje, które jej członkowie zajm ują nawzajem w stosunku

do siebie. Najbardziej istotnymi aspektami struktury rodziny są zasada podziału władzy przez jej członków oraz podział pracy. Wyznacza on wzory ról, w ramach których mąż podejmuje jedne zadania, a żona inne, względnie podejmują określone, zadania' wspólnie” 12. r

Przytoczone definicje wyróżniają trzy aspekty struktury ro­dziny: psychologiczny (układ więzi emocjonalnych), społeczny (układ pozycji społecznych, struktura władzy) i kulturowy (wzory regulujące życie rodzinne, normy i wzory wewnątrżrodzinnych ról społecznych).

Wydaje się, że elementy struktury rodziny Wymagają jeszcze dalszego uporządkowania z p u n k tu fwidzenia ich wzajemnych re­lacji.

O charakterze stosunków między elementami struktury decy­duje również ich liczba i jakość, co wysuwane jest na pierwszy plan w niektórych „demografizujących" ujęciach struktury ro-

8 M. F. Nimkoff, Comparative Family Systems, Boston 1965, s, 13.10 R.Hi 11, „Family Socialization for Work Roles” (opracowanie p o­

wielone). r11 H. Stasiak, Rodzina miejska jako układ zachowań społecznych,

w: Socjologiczne problemy miasta polskiego, studia pod red. S. Nowakow­skiego, Warszawa 1964, s. 363.

1! S. O. Blood, D. M. Wolfe, Husbands and Wives, Glencoe 1960, s. 10.

V ■' 59

Page 30: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

d ż in y 18. W ydaje mi się więc, że strukturą rodziny określa: liczba i jakość członków rodziny (liczba dzieci, liczba innych krewnych),

•układ ich pozycji i ról społecznych, przestrzenne ich usytuowa­nie, siła wiązi instytucjonalnych i psychicznych łączących posz­czególnych członków rodziny, świadcząca o wiąkszej lub m niej­szej spójności (kohezji) rodziny, podział czynności oraz struktura wewnątrzrodzinnej w ładzy i autorytetów, łącząca się dość ściśle z układem pozycji społecznych, a także wewnątrzrodzinny rozkład

_ miłości i wzglądów.Z nieco innego jeszcze punktu widzenia, zgodnie z rozważa­

niami G. Sjoberga u , s truk tu rę rodziny wyznacza zasięg systemu pokrewieństwa przyjętego w danej kulturze, zasady lokalizacji (jacy krew ni powinni ze sobą mieszkać), typ obowiązującego małżeństwa (poligamia, .monogamia), m onolinearny lub niemono- linearny system pokrewieństwa, stopień szczegółowości w okre­śleniu powinności wypływających z rodzinnych ról i uprawnień.

Jak już uprzednio stwierdzono, z instytucjonalnym aspektem rodziny wiążą się jej funkcje 1S. Służą one analizie rodziny w dzia-

!'■ łaniu.Należy podkreślić, że(_funkcje rodziny ściśle się wiążą z jej

s trukturą , tzn. z układem ról i pozycji społecznych, charakterem oraz konfiguracją stosunków między osobniczych, kohezją; są przez elem enty s tru k tu ry rodziny uwarunkowane. Z kolei same także oddziałują silnie na s tru k tu rę rodziny, charakter więzi łączących jej członków. Niektórzy socjologowie definiują naw et strukturę rodziny w kategoriach jej funkcji (Murdock, Mogey).

W literaturze socjologicznej w bardzo różny sposób ujm uje się

18 Np. Szturm de Sztrem analizując strukturę rodziny bierze pod uwa­gę przede wszystkim jej liczebność i dzietność. E. Szturm de Sztrem, Rodzina chłopska i je j struktura, Biuletyn IGS 1959, nr 2. j

u G. Sjoberg, Comparative Urban Sociology, w: R. K. Merton, L. Broom, | L. S. Cottrell (red.), Socjology Today, New York 1959, s. 190 -191. Ujęcie i problemu podane przez Sjoberga uległo pewnej modyfikacji. I

15 W literaturze socjologicznej spotyka się niekiedy próby wyodrębnię- ' nia z jednej strony zadań, z drugiej zaś funkcji rodziny. Próby te wydają się nie być uzasadnione, zadanie jest bowiem ż reguły implicite zawarte w funkcji jako działalności zaspokajającej istotną potrzebę,-realizującej istotny cel. Zadanie, działania i efekt działalności stanowią jedność w ra­mach funkcji.

60

funkcje rodziny. Poszczególni, socjologowie podają różną ich licz­bę. Funkcje wymienione przez jednych autorów pomijane są przez innych. Używa się różnych terminów dla dowolnie wyodrębnio­nych zespołów zjawisk i czynności. Spróbowałem więc w oparciu0 światową literaturę uporządkować nieco ten ważny aspekt wie­dzy o rodzinie.

Uzasadnioną i zarazem konieczną rzeczą jest wyodrębnienie dziesięciu funkcji rodziny. Są to następujące funkcje: 1) ma- terialno-ekonomiczna, 2) opiekuńczo-zabezpieczająca, 3) prokre­acyjna, 4) seksualna, 5) legalizacyjno-kontrolna, 6) socjalizacyjna, 7) klasowa, 8) kulturalna, 9) rekreacyjno-towarzyska, 10) emocjo- nalno-ekspresyjna.

) 1) Materialno-ekonomiczna funkcja rodziny. Zaspokojenie ma­terialnych potrzeb członków rodziny. Pośrednio także zaspokoje­nie niektórych m aterialnych potrzeb społeczeństwa. Składają się na nią cztery podfunkcje: produkcyjna, zarobkowa, gospodarcza1 usługowo-konsumpcyjna (nie zawsze występują one jednocze­śnie).

Podfunkcja produkcyjna. Rodzina jest w posiadaniu odrębne­go w arsztatu produkcyjnego i stanowa zarazem jego załogę pro­dukcyjną.,; Przykładem może tu być rodzina chłopska — posiada­jąca gospodarstwo rolne.¡Rodzina taka produkuje dobra, których konsumpcja w okresie gospodarki naturalnej jest wyłącznym źródłem jej utrzymania, a w okresie gospodarki towarowej — towarem wymienianym na pieniądz, za który nabywa się środki niezbędne do zapewnienia m aterialnej egzystencji.

Podfunkcja zarobkowa. Praca zarobkowa jako możliwość zdo­bywania pieniędzy niezbędnych dla utrzym ania rodziny. W okre­sie gospodarki towarowej uzyskiwanie ich ze sprzedaży wypro­dukowanych przez rodzinę towarów lub wynajmowanie się człon­ków rodziny, pozbawionej własnych środków/ produkcji do pracy poza domem, za wynagrodzeniem w pieniądzach bądź w produk­tach materialnych.

Podfunkcja gospodarcza. Zasób i gromadzenie trw ałych dóbr materialnych niezbędnych do egzystencji rodziny: (mieszkanie, przedmioty gospodarstwa domowego, samochód).

Proces kum ulacji m ajątku rodzinnego jest dość ściśle związa­ny z procesami ekonomicznymi całego kraju, może te procesy sty-

61

Page 31: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

mulować przyczyniając się do ogólnokrajowego rozwoju gospodar­czego. ■ : ' ' ' '

Podfunkcja usługo wo-konsumpcyjna. W ykonywanie wszyst­kich prac usługowych (w zasadzie fizycznych) niezbędnych dla funkcjonowania członków rodziny (przyrządzanie posiłków, na­praw a odzieży, dbałość o czystość osobistą i mieszkania itp.). Przedm ioty użytku domowego stanowią niejako m aterialną pod­stawę działalności usługowo-konsumpcyjnej i stąd związek pod- funkcji gospodarczej z podfunkcją usługowo-konsumpcyjną.\ 2. Opiekuńczo-zabezpieczająca funkcja rodziny. M aterialne i fizyczne zabezpieczenie członków rodziny małej (dwupokolenio­wej) lub dużej pozbawionych całkowicie lub częściowo środków do życia albo fizycznie niesprawnych, wymagających opieki.W pierwszym rzędzie należą tu działania związane z pielęgnacją niem owląt i małych dzieci, poza tym pomoc m aterialna dla ludzi starszych (rodziców, dziadków, itp.) oraz fizyczna opieka nad zniedołężniałymi ludźmi.

Intensywność sprawowania funkcji opiekuńczo-zabezpieczają- cej przez rodzinę jest odwrotnie proporcjonalna do rozmiarów pozarodzinnego zabezpieczenia osób niesamodzielnych w danym społeczeństwie (em erytury, renty inwalidzkie, szpitale, sanatoria, żłobki, przedszkola).

3. Prokreacyjna funkcja rodziny. Zaspokajanie rodzicielskich, emocjonalnych potrzeb współmałżonków (potrzeb ojcostwa i ma­cierzyństwa), jak i reprodukcyjnych potrzeb społeczeństwa, j W w ielu społeczeństwach — w tym w największych krajach — j dzieci pozamałżeńskie nie są w; pełni akceptowane, w niektórychsą naw et dyskryminowane. Natomiast w Szwecji i kilku krajach środkowo- i południowoamerykańskich stosunek do dzieci poza- małżeńskich jest przychylny, co z kolei powoduje ich większy udział w przyroście naturalnym tych krajów. Na ogół jednak właśnie rodzina tworzy i wychowuje nowe pokolenia i stąd bierze się zainteresowanie jej funkcją prokreacyjną.

4. Seksualna funkcja rodziny. Małżeństwo jako społecznie ak­ceptowana forma współżycia płciowego. W społeczeństwach ludz­kich istnieje system zakazów i nakazów regulujący zaspokajanie , potrzeb seksualnych. Niektóre norm y obyczajowe zezwalają na oficjalne, przedmałżeńskie stosunki seksualne. M. Zelditch przy­

62

tacza wyniki analiz G. P. Murdocka, z których wynika, żę „jedy­nie 39% przebadanych przez niego społeczeństw nie godzi się na stosunki seksualne niespokrewnionych partnerów przed małżeń­stwem; natomiast 24 społeczeństwa pozwalają na dużą seksualną swobodę nawet po zawarciu małżeństwa” 16.

Obecnie istnieje wyraźna i dość powszechna liberalizacja norm moralnych i obyczajowych odnoszących się do przedmałżeńskiego życia seksualnego./ Dawniej funkcja seksualna była nie wyodrębnioną częścią skła­

dową funkcji prokreacyjnej, gdyz zaspokajanie popędu seksual­nego z reguły służyło rozrodczości.Dopiero wiek XX stworzył ! pełne możliwości dowolnego oddzielania aktywności płciowej od spraw rozrodczości.

s '-5. Legalizacyjno-kontrolna funkcja rodziny. 'Sankcjonowanie szeregu zachowań i działań uznanych za niewłaściwe poza rodziną, nadzorowanie postępowania członka rodziny przez pozostałych członków w celu zapobiegania ewentualnym odstępstwom od norm i wzorów przyjętych w rodzinie za obowiązujące17. W grę wcho­dzi tu wzajemna kontrola współmałżonków, kontrola rodziców w stosunku do dzieci oraz wzajemna kontrola w ramach rodziny dużej. System kontroli kształtuje się odmiennie w poszczególnych kulturach i epokach. ■ 1 %

Rodzina legalizuje przede wszystkim takie zachowania, jak współżycie płciowe, wspólną egzystencję w ram ach jednego gospo­darstwa domowego dwojga osobników różnej, płci wywodzących się z różnych rodzin pochodzenia. Legalizuje także fakt posiada­nia dzieci, nadaje status praw ny wspólnocie m ajątkowej rodzi­ny — reguluje szereg zachowań zarówno w rodzinie jak i poza nią. Istnieje zarówno legalizacja prawna, jak i obyczajowa, mo- ralnaj religijna. Przekroczenie pewnych norm powoduje formalne

18 M, Zelditch, Cross-Cultural Analyses of Family Structure, w: H. T. Christensen (red.), Handbook of Marriage and the Family, Chicago 1964. s. 345., •

17 Christensen już w samej definicji instytucji rodziny podkreśla szcze­gólnie jej legalizacyjno-kontrolną funkcję. Jego zdaniem socjologowie „przez instytucję rodziny rozumieją ustalone (ustabilizowane) działanie, poprzez które społeczeństwo kontroluje związek płci w społeczeństwie i rodzinie oraz sankcjonuje biologiczną reprodukcję i socjalizację ludzkich pokoleń”,

i H. T. Christensen, Development of Family Field Study, op. eit., s. 33.

63

Page 32: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

i nieform alne represje ze s trony rodziny, szerszych środowisk, ko­ścioła czy państwa. Represjonowane może być też zaniechanie wy­konywania pew nych obowiązków m ałżeńskich czy rodzinnych (np. odmowa pożycia seksualnego, uchylanie się od utrzym yw ania nie- usamodzielnionych dzieci itp.).

6. Socjalizacyjna funkcja rodziny. W prowadzenie dziecka w św iat ku ltu ry danego społeczeństwa, przygotowanie do samo­dzielnego pełnienia ról społecznych oraz in terakcja osobowości małżonków.

Socjalizacyjne oddziaływanie może być świadomie zamierzone, zaplanowane i w tedy jest to wychowanie wewnątrzrodzinne. Nie­zależnie jednak od tego rodzina jako m ała grupa społeczna, jako mikrośrodowisko wpływa na dziecko spontanicznie: osobowość dziecka kształtuje nie tylko świadomie wypowiedziany przez m atkę nakaz ustąpienia młodszemu braciszkowi, ale również np. niezaplanowana z wychowawczego punktu widzenia spontaniczna kłótnia małżeńska. Ten drugi rodzaj oddziaływania rodziny jest spontaniczną socjalizacją, mogącą prowadzić zarówno do dobrych, ¡ jak i do złych efektów (podobnie zresztą jak właściwe lub nie­właściwe wychowanie). Spontaniczną socjalizację można by za J. Chałasińskim nazwać „wychowaniem przez życie”. * < 1 -« Y -

W ram ach socjalizacji potomstwa odbywa się przekazywanie wiedzy o świecie przyrody i społecznym, przekazywanie umie­jętności instrum entalnych (posługiwania się przedmiotami będący­mi w ytw orem ludzkiej kultu ry , wpajanie wzorów zachowania, in­ternalizacja norm i wzorów społecznego zachowania), wprowadza­nie w ku ltu rę (zapoznawanie z wytw oram i sztuki, nauki, techniki, religii), wdrażanie określonego system u wartości, k tóry z kolei stym uluje motywację działania, zachowania, postępowania, wy­tycza cele indywidualne i społeczne, podsuwa środki ich realizacji.

Na podkreślenie zasługuje związany z wpajaniem (internaliza- f, cją) system u wartości fakt, że w ram ach rodzinnej socjalizacji po- j tomstwa odbywa się ważny z ogólnospołecznego punktu widze­nia proces ideologiczno-światopoglądowego kształtowania dzieci. | Z uwagi na ogromne znaczenie tego procesu można by n a w e t.; 1 w ram ach rodzinnej funkcji socjalizacyjnej wyodrębnić ideolo-' | giczno-światopoglądową podfunkcję. W tych zaś kulturach i k ra- | jach, w których religia odgrywa istotną rolę w życiu rodziny |

fi4 J ■ " 'r l k !

i społeczeństwa należałoby dla celów analitycznych wyodrębnić podfunkcję religijną. Niektórzy socjologowie wyodrębniają nawet z reguły oddzielną religijną funkcję rodziny, nie ulega jednak — jak mi się wydaje — wątpliwości, że całokształt wychowania religijnego (w tych rodzinach, w których ma ono miejsce) mieści się w procesie rodzinnej socjalizacji. : ̂ ; v

Socjalizacyjna funkcja rodziny jest niezmiernie ważna dla spo- ! łeczęństwa. Od określonych postaw i wysiłków rodziców zależy

w znacznej mierze kształt osobowości i postępowanie jednostek następnego pokolenia. Ważne jest-dla społeczeństwa, żeby rodzina należycie wypełniała swe zadania socjalizacyjne w stosunku do potomstwa. W naszym kra ju socjalizacja rodzinna powinna być zgodna z celami i założeniami ideologicznymi społeczeństwa socja­listycznego. :

Funkcja socjalizacyjna rodziny ma również —- obok ogólno­społecznego — także aspekt niejako prywatny. Kształtowanie osobowości dziecka w procesie oddziaływania rodziny ma istotne znaczenie dla samej jednostki, która temu oddziaływaniu pod­lega. Osobiste losy dziecka, jego droga życiowa, sukces zależą w znacznej mierze od tego, jak zostało ono ukształtowane i przy­gotowane do życia przez rodzinę, od tego, w jakiej mierze rodzina Troszczyła się o jego przyszłość. 1

Rodzina nie jest jedyną instytucją socjalizującą dzieci i mło­dzież; niemniej ze względu na siłę i charakter swego oddziaływa­nia spełnia kluczową rolę w tym procesie. „Urabianie osobowości wychowanka” 18 w w arunkach nasyconej pozytywnymi emocjami intymności, w warunkach pełnego zaufania jest niezwykle sku­teczne.! : 7. Klasowa funkcja rodziny. Pochodzenie z danej rodziny

wstępnie określa pozycję społeczną członków w strukturze spo­łeczeństwa. Zwykle przynależność klasowa męża wyznacza przy­należność klasową żony i dzieci, zwłaszcza jeśli ta ostatnia nie pracuje zawodowo ani też nie posiada większej własności pry­watnej..Nieusamodzielnione więc dziecko robotnika ma robotniczą przynależność klasową (nie tylko pochodzenie) podobnie jak jego nie pracująca żona. !: t .

18 Termin wprowadzony przez F. Znanieckiego.

5_— S o c jo lo g ia ro d z in y ...

Page 33: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

W społeczeństwach o dużej ruchliwości pionowej dzieci mają możność zmiany swego statusu społecznego wyznaczonego przez rodzinę pochodzenia (np. przez zdobycie wykształcenia). W spo­łeczeństwach socjalistycznych je s t to szczególnie łatwe.

Klasowa funkcja rodziny w yraża się również w ukierunko­wanej klasową subkulturą i ideologią socjalizacji potomstwa. Po­szczególne klasy i w arstw y społeczne m ają swoje specyficzne ce­chy kulturowe, które przekazują swemu potomstwu. Dziecko nie internalizuje w procesie rodzinnej socjalizacji „czystej” kultury narodowej, lecz chłonie ją przez kultu rę klasową tej klasy spo­łecznej, do której należy. Poprzez rodzinę i innym i kanałam i w y­w iera też zazwyczaj na dziecko wpływ kultura klasy panującej.

Jest rzeczą oczywistą, że klasowa funkcja rodziny występuje tylko w społeczeństwach klasowych (zarówno antagonistycznych jak i nieantagonistycznych).

i 8. Kulturalna funkcja rodziny. Zapoznanie młodego pokolenia z dziejami kultury danego społeczeństwa oraz jej trw ałym i pomni­kami, wpojenie norm i skali wartości, przekazywanie dziedzictwa kulturowego, dbałość o przeżycia estetyczne rodziny, nauczenie młodzieży korzystania z treści kulturow ych i omawianie ich w gro­nie rodziny (np. wspólne oglądanie i komentow.anie program u telewizyjnego, dyskusja nad przeczytaną książką).

Należy tu odróżnić życie kulturalne rodziny jako całości od życia kulturalnego poszczególnych jej członków, które toczy się poza rodziną poprzez osobny, indywidualny kontakt poszczegól­nych jednostek z instytucjam i kulturalnym i (kino, teatr, sala kon­certowa itp.). jj, 9. Rekreacyjno-towarzyska funkcja rodziny. Dom rodzinny jako miejsce wypoczynku, dbałość wszystkich członków o dobrą atm osferę w rodzinie i O nawiązywanie kontaktów towarzyskich przez osoby wchodzące w jej skład.

Określona przez F. Znanieckiego ludzka „potrzeba oddźwię­ku społecznego” w yraża się w występującej u każdego czło­wieka (zdrowego psychicznie) dążności do utrzym ywania zażyłych, nieform alnych kontaktów z niewielkim kręgiem osób. T ego 'ro ­dzaju kontakty są niezbędne dla utrzym ania równowagi psychicz­nej, dla uniknięcia poczucia osamotnienia, dla psychicznego od­prężenia, wypoczynku. Potrzeba życia towarzyskiego nierzadko

jest zaspokajana przez utrzym ywanie bliższych stosunków z nie- krewnymi. Niemniej potrzeby rekreacyjno-towarzyskie mogą być i są zwykle zaspokajane również w kręgu krewnych, zwłaszcza bliższych — zarówno mieszkających pod jednym dachem, jak i w gronie krewnych rozproszonych przestrzennie (nie na tyle jednak, aby to utrudniało kontakty osobiste). Odwiedzanie rodzi­ców, braci, sióstr jest powszechnie praktykowane — i to nie w y­łącznie z poczucia rodzinnej powinności czy ze względu na uczucia rodzinne. Element życia towarzyskiego, chęć urozmaicenia sobie czasu też odgrywa tutaj istotną rolę. Podobnie jest w rodzinie rnałej (dwupokoleniowej). Małżonkowie oraz ich starsze dzieci mogą stworzyć atmosferę przyjem nych stosunków towarzyskich, jeśli nie ma między nimi stałych konfliktów wewnętrznych.

Dom rodzinny jest poza tym miejscem wypoczynku po pracy oraz innych wszelkiego rodzaju pozadomowych obowiązkach. Spo­kój, wyłączność domu rodzinnego, spełniają w stosunku do jed­nostki istotną rolę, którą socjologowie nazwali „funkcją psycho- higieniczną”. W domu następuje rozładowanie napięć psychicz­nych powstałych w życiu pozarodzinnym, co ma bardzo istotne znaczenie dla utrzym ania równowagi psychicznej człowieka.

10. Emocjonalno-ekspresyjna funkcja rodziny. Najistotniejsze emocjonalne potrzeby członków rodziny oraz ich potrzeba w yra­żania swej osobowości. ;.V ■■■■'■ - h : ; -

Potrzeba towarzyska wyraża się w chęci posiadania niezbyt szerokiego kręgu zaprzyjaźnionych osób (czy rodzin), znajomych i życzliwych, stwarzających klim at urozmaicenia w trakcie kon­taktów z nimi, chcących nas zrozumieć i szukających zrozumienia dla swoich spraw i poglądów. Tych potrzeb nie mogą zaspokoić tylko członkowie rodziny. Jednak emocjonalno-ekspręsyjne po­trzeby jednostki związane' ze współżyciem rodzinnym są czymś więcej niż potrzebą kontaktów towarzyskich. Chodzi tutaj o uzy­skanie całkowicie intymnego oddźwięku psychicznego, który poza gronem najbliższej rodziny jest na ogół nieosiągalny, pominąwszy może nieliczne przypadki wieloletnich, niezwykle głębokiefyi trw a­łych przyjaźni czy długotrwałe nieformalne związki erotyczne spojone uczuciem prawdziwej-miłości (w tym ostatnim wypadku mamy jednak do czynienia z nieformalnym małżeństwemj^Każdy normalny człowiek odczuwa potrzebę posiadania kręgu ńąjbliż-

67

Page 34: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

szych osób, które by kochał i przez które byłby kochany. Zazwy­czaj rodzina najpełniej zaspokaja tę potrzebę. W ystępujący w po­myślnie ułożonym małżeństwie związek uczuciowy między współ­małżonkami, wzajemne związki uczuciowe między rodzicami a dziećmi oraz między rodzeństwem, czy też naw et powiązania uczuciowie zachodzące w ram ach trzech pokoleń — to są czyn­niki zaspokajające dążenia do oddźwięku psychicznego, emocjo­nalnego. Z kolei owo zaspokojenie jest jedną z istotnych przesła­nek szczęścia osobistego.

Do emocjonalnego zaspokojenia partnerów w małżeństwie nie jest konieczna „wielka” czy „prawdziwa” miłość. W ystarczy zwy­kły ludzki sentym ent w ynikający z codziennego współżycia i wza­jem nej akceptacji, umiejętność obcowania ze sobą, wzajemne zro­zumienie i zaufanie. Niemniej głęboka miłość jest zawsze w m ał- * żeństwie czynnikiem pożądanym.

Zaspokojenie potrzeby ekspresji odbywa się w rodzinie dzięki interakcji osobowości współmałżonków (i nie tylko współmałżon­ków) oraz dzięki perm anentnej „wymianie psychicznej”. Człowiek 'odczuwa potrzebę „manifestowania” swojej osobowości, ekspono- [ wania swej indywidualności, swoich postaw i poglądów wobec bliskiego m u „odbiorcy”, który rejestrow ałby w swej świadomości intym ną stronę bliskiej osoby, oceniał ją, emocjonalnie afirmował i in telektualnie akceptował. W małżeństwie proces ten może przy- j . brać postać obustronnej interakcji, wzajemnego, dwustronnego zaspokajania potrzeby ekspresji (np. otrzymywanie i okazywanie j miłości). To samo może mieć miejsce w relacji rodzice — dzieci, zwłaszcza dzieci starsze^ Nie można całkowicie wykluczyć zaistnie­nia tego rodzaju procesów w kontaktach pozarodzinnych, jednak dotychczas spotykamy się z nimi najczęściej właśnie w ramach współżycia rodzinnego. [

Nie bez wpływu na emocjonalno-ekspresyjne satysfakcje | i związki w rodzinie jest puczucie wspólnoty intelektualnej, na- | bierające szczególnego znaczenia w małżeństwach osób cechują- i cych się znacznym stopniem rozwoju umysłowego. p

Emocjonalna funkcja rodziny zapewnia także jej członkom po- > czucie oparcia i bezpieczeństwa. Członek rodziny, może. liczyć na ; jej pomoc i solidarność, m aterialną i psychiczną — różną oczy- ! wiście w różnych epokach i warunkach, a także zależną od formy j

rodziny i stopnia pokrewieństwa. Emocjonalno-ekspresyjna funk­cja rodziny przechodzi kolejne przemiany, a ostatnio szczególniezyskuje na znaczeniu.

Funkcje rodziny możemy traktować jako narzędzia analizy zmiennych jej form oraz działań. •

Według W. F. Ogbuma wszystkie funkcje rodziny można po­dzielić na trz y zasadnicze grupy: funkcje ekonomiczne, społeczne i psychologiczne19. Podział ten nie wyodrębnia funkcji, biolo­gicznych, których jednak nie można identyfikować z psycholo­gicznymi, mimo wyraźnych związków aktywności biologicznej z psychologiczną. Określenie „funkcje społeczne” wydaje się być za ogólne i poza funkcjami biologicznymi wszystkie pozostałe mogłyby ostatecznie być objęte tym pojęciem. Poza tym w rodzi­nie funkcji psychologicznych nie sposób oddzielić od funkcji spo­łecznych, w małej' grupie bowiem zjawiska psychologiczne i socjo­logiczne ściśle się ze sobą łączą, splatają, tworząc przeważnie jeden proces. , =

Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe fak ty należy funkcję rodziny sklasyfikować następująco:

I. Funkcje biopsychiczne:1) funkcja prokreacyjna,2) funkcja seksualna. -

II. Funkcje ekonomiczne:1) funkcja materialno-ekonomiczna, /2) funkcja opiekuńczo-zabezpieczająca.

III. Funkcje społeczno-wyznaczające: ? '1) funkcja klasowa, -2) funkcja legalizacyjno-kontrolna.

IV. Funkcje socjopsychologiczne: ,1) funkcja socjalizacyjna,2) funkcja kulturalna, ‘3) funkcja rekreacyjno-towarzyska oraz4) funkcja emocjonalno-ekspresyjna.

Poszczególne funkcje rodziny są jedną z najistotniejszych pod­staw określenia więzi w rodzinie, a także w pewnej mierze pod­

19 W. Fv Ogburn, The Changing Functions of the Family, w: I. T. Lan- dis i M. G. Lajidis (red.), Readings in Marriage and the Family, New York 1953, s. 20 - 21.

69

Page 35: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

stawą określenia więzi rodziny z otoczeniem społecznym. Ericksen za Ogburnem stwierdza, że „tradycyjna am erykańska rodzina jest podtrzym ywana przez pięć więzi: ekonomiczną, zabezpieczającą, rekreacyjną, wychowawczą oraz w ynikającą ze społecznej po­zycji” 20. Dostrzegamy wyraźnie, że przyporządkowuje się tu po­szczególnym funkcjom poszczególne więzi. Postępowanie to w y­daje się słuszne, gdyż wyznaczone przez funkcje ważne kierunki działania i współżycia członków rodziny muszą prowadzić do po­w stawania między nimi więzi paralelnych w stosunku do poszcze­gólnych funkcji. W yróżnimy więc dziesięć podstawowych typów więzi w rodzinie odpowiadających wymienionym uprzednio funkcjom : wiąz ekonomiczną, opiekuńczą, krwi, seksualną, kontrol­ną, klasową, socjalizacyjno-wychowawczą, kulturalną, towarzy­ską, emocjonalno-ekspresyjną. Znaczna odpowiedniość rodzajów funkcji i więzi jest argum entem przemawiającym za istnie­niem ścisłego związku między struk tu rą rodziny a jej funkcjami, między grupowym a instytucjonalnym aspektem rodziny. Zna­lazło to swój w yraz w terminologii i siatce pojęciowej socjologii rodziny. Pojęciem nadrzędnym, scalającym w stosunku do struk­tu ry rodziny i jej funkcji jest pojęcie „systemu społecznego”

„Przez system rodziny rozumiemy wzajemne stosUnki jej po­szczególnych członów, wzajemne związki strukturalne i funkcjo­nalne oraz wzajem ne związki między struk tu rą a funkcją” 21. Z nieco innego punktu widzenia — system rodziny to mniej wię­cej tyle, co struk tu ra rodziny w działaniu.

Ważną sprawą jest związek m iędzy zachowaniami członków

20 E. G. Ericksen, Urban Behavior, N ew York 1954, s. 315. Związek między więzią wewnątrz rodziny a jej funkcjami podkreśla pośrednio A. G. Charczew pisząc: „wyrazem więzi w stosunkach wzajemnych między członkami rodziny ^est solidarność rodzinna, która leży u podstaw w szyst­kich form rodzinnej pomocy wzajemnej — od ekonomicznej do moralno--psychologicznej”. (A. G. Charczew, op. cit. s. 51).

!1 M. F. Nimkoff, Comparative Family Systems, Boston 1965, s. 13. Za­prezentowane pojęcie system u rodziny nie ma nic wspólnego z pojęciem system u społecznego skonstruowanym przez Parsonsa, zawierającym- ele­m enty teleologiczne. Pojęcie „system rodziny” żnaczy w moim. rozumieniu tylko tyle, ile wynika z wyraźnie sprecyzowanej1 definicji i-d o-ow ęj defi­nicji niczego domyślnie dodawać nie należy — szczególnie „w duchu” par- sonsowskim. *

rodziny a system em rodziny. „Struktura rodziny, jej wewnętrzna organizacja, podział pracy, definicje ról spełnianych, przez jej członków wyznaczają zachowanie jej członków. Jednakże ważniej­szy wpływ od struk tury rodziny na zachowanie jej członków wy­wiera więź społeczna istniejąca w rodzinie” 22. J. Szczepański szczególnie podkreśla rolę emocjonalnych elementów'więzi, które w rodzinie odznaczają się przeważnie dużą siłą i dlatego są sku­tecznymi' regulatorami zachowań. Poza tym cały normatywno- -aksjologiczny system rodziny określa ram y zachowań jej człon­ków. Normy ról społecznych i akceptowane regulatory podziału pracy, zasady wzajemnych powinności Członków rodziny wobec siebie w różnych okolicznościach jak i zasady zachowania się wobec kręgów pozarodzinnych, zasady motywacji leżące u pod­staw realizacji norm i siła oddziaływania tych zasad — wszystko to ukierunkowuje zachowanie jednostki, jej działania i dążenia.

Rodzina jest dla człowieka tak zwaną grupą podstawową, to znaczy grupą, z którą osobowość jednostki jest ściśle związana, zwłaszcza w aspekcie pełnienia ważnych ról społecznych (rola męża, ojca, żony, matki, żywiciela rodziny itp.). Grupa podsta­wowa wyznacza głównie obiektywne „ram y” zachowania czło­wieka w określonych, ustabilizowanych w arunkach strukturalno- -funkcjonalnych. Subiektywnym; wyznacznikiem rodzinnopoehod- nych zachowań człowieka jest rodzina jako grupa odniesienia jednostki.

Prawidłowo ukształtowana rodzina jest dla normalnej jed­nostki tzw. grupą odniesienia, z którą świadomie i mdcno iden­tyfikuje się ona jako jej członek i reprezentant, współtworzy i przyjm uje kultywowane w niej poglądy, postaw y/ obyczaje, wzory zachowania i postępowania. Reguły i nakazy , życia; rodzin­nego stają się zinternalizoWanymi regułami i nakazami jej człon-r ka. Rodzina wywiera więc istotny Wpływ na weWnątrzrodzinne a także i żeWnątrzrodzinne zachowanie oraz postępowanie nale­żącego do niej osobnika. Oczywiście częstotliwość i wzajemne re­lacje tych zachowań zależą już od cech osobowości jednostki, zachowań innych członków rodziny, m aterialnych i kulturalnych warunków życia rodziny oraz od okoliczności zewnętrznych. Ob-

.** J. Szczepański, op. cit. s. 340.

Page 36: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

serwujem y niekiedy wyłamywanie się jednostki spod działania norm, wzorów i ideologii własnej rodziny, są to jednak wypadki rzadsze, powodowane zazwyczaj dodatkowymi czynnikami (nikła więź między osobnicza w danej rodzinie, konfliktowa niemożność uzgodnienia norm i wzorów zachowań, nieprawidłowo ukształto­wana osobowość, silne przeciwstawne wpływy pozarodzinne itp.)- W tych w ypadkach m aleje rola rodziny jako grupy odniesienia.

W arto również pamiętać i o tym , że osobowościowe i społeczne cechy jednostki w pływ ają na charakter rodziny, jej tryb życia i wewnątrzrodzinne interakcje.

Dotychczas interesowaliśm y się zobiektywizowanymi zacho­waniami członków rodziny. Nie sposób jednak pominąć „rodzin­n e j” świadomości ludzi, ściśle subiektywnych aspektów życia ro­dzinnego. Niezależnie od tego, że ludzie żyją w grupach rodzin­nych i „rodzinnie” się zachowują, m ają określone wyobrażenia dotyczące poprawnych zachowań w rodzinie, treści ról wewnątrz- rodzinnych, hierarchii pozycji społecznych, .wykonywania poszcze­gólnych funkcji przez rodzinę. M ają określone poglądy i opinie dotyczące wzorowego życia rodzinnego. Za podstawowe narzędzie analizy świadomości rodzinnej przyjm iem y za A. Kłoskowską tzw. m o d e l23.

A. Kłoskowską precyzuje pojęcie modelu przez porównanie go z pojęciem wzoru. Wzór zachowania, działania jest odzwierciedle­niem rzeczywistego, regularnie powtarzalnego przebiegu zjawisk życia rodzinnego. Wzór jest więc ustabilizowaną struk tu rą real­nego zachowania i działania poszczególnych członków rodziny ,

• w określonych sytuacjach.Natom iast „z chwilą kiedy od dziedziny bezpośredniego dzia­

łania przechodzimy do refleksji i odbicia regularności zachowania w symbolicznym ujęciu jakiegokolwiek rodzaju, pojęcie wzoru zostaje zastąpione przez pojęcie typu lub modelu. „Modelem będę [...] nazywać — kontynuuje dalej A. Kłoskowską — słowne, obra­zowe lub jakiekolwiek symboliczne przedstawienie ludzkiego za­chowania (instytucji, osobowości) mogące służyć za przykład i przedmiot odniesienia ocen, i skonstruowane dla praktycznych

!S A. Kłoskowską, W zory i modele w socjologicznych badaniach ro­dziny, „Studia Socjologiczne” 1962, nr 2. '

72

celów społecznych” 24. Kłoskowską dodaje jeszcze, że „są to mo­dele odnoszące się do procesów społecznych, konstruowane przez samych uczestników tych procesów zainteresowanych ich prze­biegiem” 25. Przykładowo: modelami zjawisk rodzinnych są zda­nia członków rodzin charakteryzujące wzorowego męża, wzorową żonę, wzorowe dziecko, wzorowe małżeństwo. Nie chodzi tu oczy-

| wiście o to, jaki powinien być wyłącznie własny mąż, czy wy-|' łącznie własna żona, lecz mąż i żona w każdej rodzinie czy rodzi-

nie określonego typu. ; -| W powyższych wypadkach proponowałbym używanie term inu

„świadomościowy model” dla podkreślenia jego subiektywnego , charakteru, gdyż słowo „model” bywa w socjologii używane także w innych znaczeniach. Oprócz modelu świadomościowego propo­nuję wyróżnienie jeszcze dwóch rodzajów modeli: modelu ideali- zacyjnego oraz modelu przyszłościowego,

i Model idealizacyjny rodziny 26 odnosi się do teoretycznej, sche-! matycznej konstrukcji, ukazującej najczęściej spotykaną postaćj określonego typu rodziny i przejaskrawiającej nawet najbardziejj istotne jej cechy. Owa abstrakcyjna konstrukcja może nie miećj ani jednego takiego realnego odpowiednika wśród swych desygna-j tów, który byłby z nią idealnie tożsamy. Można np. mówić o „wy-[. idealizowanym” modelu rodziny patriarchalnej, którego w pełniI. nie^wyczerpuje żaden z realnie istniejących w życiu społecznym

wariantów tej rodziny. Konstruowanie tego rodzaju modeli jest bardzo korzystne z badawczego punktu widzenia, ułatwia bowiem '

; proces uogólniania, znalezienie prawidłowości i budowę teorii.I Przyszłościowy model rodziny — to prognostyczny obraz ro-; dżiny przyszłości skonstruowany w oparciu ó analizę aktualnego

stanu rzeczy i znajomość prawidłowości przeobrażeń.Świadomościowe modele dotyczące życia rodzinnego mogą być

| mniej lub bardziej zgodne a nawet tożsame z obowiązującymiw danym środowisku społecznym wzorami (realnych zachowań).

84 Ibidem, s. 50. ■■ ■.M Ibidem, s. 51. ' l , . .*• Modelu idealizaeyjnego nie należy utożsamiać z weberowską kon­

cepcją „typu idealnego” — słusznie skrytykowaną przez poznańską szkołę metodologiczną. Model idealizacyjny pojmowany jest przeze mnie zgodnie z założeniami tej szkoły.

Page 37: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Istnieje hipoteza, że im jakieś środowisko, region czy społeczeń­stwo podlega szybszym przemianom* tym większe bywają w nim rozbieżności między świadomościowymi modelami a wzorami (i vice versa). U trw alony w jakim ś środowisku ogół świadomościo­w ych modeli dotyczących życia rodzinnego w raz z uznawanym i używanym w praktyce społecznej systemem wartości rodzinnych możemy — zgodnie zresztą z istniejącym i już próbami — nazwać „ideologią rodziny” (dotyczącą spraw rodzinnych).

Przegląd form życia rodzinnego

Niniejszy podrozdział prezentuje syntetyczny, połączony z kla­syfikacją przegląd form życia rodzinnego. Stwierdziliśmy już nieco wcześniej, że poszczególne typy społeczeństw i ich kultury kształ­tują i m odyfikują form y życia rodzinnego, o czym należy pamię­tać śledząc zróżnicowanie tego życia 27.

Przytoczona na wstępie niniejszego rozdziału definicja rodziny, skonstruowana przez J. Sirjam aki, jest na tyle szeroka, że obej­m uje wszelkie formy egzystencji rodziny we wszystkich epokach. Autor eksponuje w definicji cztery podstawowe funkcje zawsze i wszędzie spełniane przez rodzinę (zaspokajanie popędu seksual­nego, zaspokajanie elem entarnych potrzeb życiowych oraz rodze­nie i wychowywanie dzieci).

Rodzinę można również określić ze względu na charakter więzi łączących jej członków. Z tego punktu widzenia rodzina jest to zbiorowość ludzi powiązanych ze sobą wiązią małżeństwa, pokre­wieństwa, powinowactwa lub adopcji.

■ W ram ach w ten sposób rozważanej rodziny można wyróż­nić Szereg strukturalnych konfiguracji powiązanych z układem funkcji i więzi. Znając już funkcje rodziny w arto z kolei zainte-

27 „Typologia rodzin jest rozważana jako wynik wpływu na poszcze­gólne typy rodzin społecznych norm [.,.] rządzących małżeństwem, seksualną satysfakcją, emocjami, reprodukcją, legalnością urodzin, miejscem zamiesz­kiwania po ślubie, podziałem, konsumpcją .i wykształceniem!'."- J. Mogey, Family and Community in Urban-Industrial Societies, w: H. T. Christensen (red.), Handbook of Marriage and the Family. Chicago 1964, s. 511.

74

resować się głównymi rodzajami jej instytucjonalnej więzi, różni­cującymi kręgi krewnych i związki między nimi.

i Wyróżniamy pokrewieństwo rzeczywiste i zastępcze. Z pokre­wieństwem rzeczywistym mamy do czynienia wówczas, gdy osob­nicy połączeni są biologicznym związkiem krwi, który w danej kulturze uznawany jest za pokrewieństwo. Z socjologicznego punktu widzenia krewnymi mogą też być ludzie nie połączeni de facto biologicznym związkiem krwi, ale w danej kulturze uważani za krewnych i traktow ani w społecznym działaniu jako krewni społeczni i biologiczni (np. biologiczny syn innego męż­czyzny traktow any jako biologiczny i społeczny syn męża swej m atk i)28. Pokrewieństwo — zwłaszcza bliższe — nakłada zazwy­czaj na ludzi określone uprawnienia i obowiązki.

Pokrewieństwo zastępcze występuje wówczas, kiedy nie ma co do tego wątpliwości, że dani osobnicy nie są ze sołją biolo­gicznie spokrewnieni, a mimo to znajdują się w jednej wspólnocie czy grupie rodzinnej, przy tym nie są powinowatymi. Zasadniczą formą spowodowania pokrewieństwa zastępczego jest adopcja po­legająca na przyjęciu do kręgu rodzinnego osoby obcej i uznanie jej za krewnego (np. usynowienie obcego chłopca). Współcześnie w kręgu kultury europejskiej występuje zazwyczaj jedynie adop­cja cudzych dzieci (najczęściej osieroconych) wyrażająca się w na­daniu statusu własnego syna lub własnej córki wraz ze. wszystkimi wiążącymi się z tym uprawnieniami (i obowiązkami). Adopcji takiej dokonuje się sądownie. W pewnej mierze pokrewieństwo zastępcze znajdowało niegdyś swój wyraz w tzw. pobratymstwie. Dwóch niespokrewnionych biologicznie - osobników wchodziło W społeczny związek pokrewieństwa czy quasi-pokrewieństwa braterskiego z jednoczesnym podjęciem wobec siebie obowiązków czy zobowiązań rodzinnych (wzajemna pomoc m aterialna w okre­ślonych warunkach, wzajemna obrona, opieka naci krewnym i w razie potrzeby). Na miejsce rozpadających się wspólnot rodzin­nych powoływano wspólnoty składające się z ludzi obcych, ale wzorowane n a , instytucji rodziny, z zastosowaniem jej norm i WZOrÓW.

28 NaY zjawisko pokrewieństwa społecznego zwrócił szczególną uwagąS. Ossowski, Wiąż społeczna i dziedzictwo krwi, Dzieła, t. II, Społeczna rola m itów etnicznych, Warszawa 1966, s. 110.

Page 38: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

j W ram ach kręgu rodzinnego może występować jeszcze związek powinowactwa. Powinowaci — to osobnicy wchodzący w skład szerszej rodziny nie na zasadzie pokrewieństwa lub adopcji,'lecz na skutek małżeństwa innych swych krewnych. Najbardziej ty ­powe przykłady współczesnych powinowatych: szwagier (mąż sio­stry lub b ra t żony czy męża), szwagierka (żona brata lub siostra męża czy żony), teść (ojciec męża lub ojciec żony), teściowa (matka męża lub m atka żony), zięć (mąż córki), synowa (żona syna).

.. Więź małżeńska pow staje między osobami, które zawarły zwią- / zek małżeński. De facto m am y tu do czynienia z powinowactwem

pierwszego stopnia, gdyż współmałżonkowie — pominąwszy jakieś w yjątkowe wypadki — nie są ze sobą biologicznie spokrewnieni. Ze względu jednak na niezwykle bliski związek męża i żony (także ze względu na wspólne dzieci) współmałżonków trak tu je się konwencjonalnie jako bardzo bliskich krew nych (pierwszego stopnia).

Rozróżnia się pokrewieństwo w linii w stępnej (rodzice—dziad- kowie-^pradziadkowie) oraz w linii zstępnej (rodzice—dzieci— wnuki—prawnuki). Oprócz tego wyróżniam y pokrewieństwo w li­nii bocznej (rodzeństwo, ciotki, wujowie, stryjowie, kuzynowie różnych stopni).

Oddziela się także zwykle bliższych od dalszych krewnych. Zasady bliskości pokrewieństwa były odmienne w różnych spo­łecznościach. We współczesnej Polsce do zbiorowości bliższych krew nych zaliczamy tych wszystkich, którzy są w stosunku do siebie w jednej z następujących relacji: rodzice (matka i ojciec)— dziecko, b ra t (siostra)—b ra t (siostra), dziadek (babka)—wnuk (wnuczka) i konwencjonalnie mąż—żona. Pozostałe stosunki po­krew ieństw a — to stosunki zachodzące między dalszymi krew ny­mi. Ten podział jest w zasadzie aktualny dla wszystkich krajów Europy i Ameryki Północnej — z tym, że w szeregu krajach

' związek między dziadkami a wnukami bywa mniej intensywny niż w Polsce (szczególnie uwidacznia się to w Stanach Zjedno­czonych), w związku z czym relacja dziadkowie—wnuki mogłaby s ię znaleźć poza kręgiem bliższego, pokrewieństwa). Ć

W arto jeszcze zwrócić uwagę na krew nych drugiego stopnia (wujowie, ciotki, stryjowie, najbliżsi kuzyni :— tzn. dzieci braci pzy sióstr naszych rodziców). Jakkolwiek zaliczamy ich do dal­

szej rodziny, wyróżniają się jednak wśród tej zbiorowości nieco bliższym 'z nami związkiem. Poza nimi są już tylko zupełnie da­lecy krewni; wielu z nich nie zna się niejednokrotnie osobiście.

K lasyfikując formy życia rodzinnego należy podkreślić, że bar­dzo istotne jest wyróżnienie tzw. rodziny małej (dwupokolenio­wej) z wyodrębnionym w jej ram ach małżeństwem, rodziny dużej (wielkiej) zwanej niekiedy familią oraz szerszej zbiorowości krewnych.

Zalążkiem pełnej rodziny jest małżeńsPuo. Według W. N. Ste- phensa „małżeństwo jest to społeczny, legalny seksualny związek, rozpoczynający się publicznym obwieszczeniem i zobowiązaniem,

i podejmowany z myślą, o jego trwaniu. Umowa małżeńska określa obopólne prawa i obowiązki współmałżonków oraz prawa i obo­wiązki dotyczące wzajemnych stosunków między współmałżonka­mi a ich przyszłymi dziećmi” 29. Bardzo podobnie określa małżeń­stwo Charczew 30. W ydaje się, że w definicji Stephensa brak jest bliższego określenia celów małżeństwa; dlatego w arto ją uzupełnić drugą definicją, kładącą nacisk na cele omawianej instytucji, kreślącą zarys jej społecznego funkcjonowania. i

Małżeństwo jest legalnym, względnie trwałym / związkiem ko­biety i mężczyzny powołanym w celu wspólnego pożycia, współ­pracy dla dobra rodziny, a więc głównie wychowywania dzieci oraz wzajemnej pomocy. W grę wchodzą tu również wzajemne satysfakcje emocjonalne.

Małżeństwo występowało i występuje w różnych formach. Ogólnie dzielimy małżeństwo na poligamiczne, zrzeszające więcej niż dwoje współmałżonków oraz monogamiczne, legalizujące mał­żeńskie współżycie jednego mężczyzny z jedną kobietą.

Z kolei w ram ach poligamii rozróżniamy małżeństwa polian- dryczne sankcjonujące związek jednej kobiety z grupą mężczyzn oraz małżeństwo poliginiczne uprawniające jednego mężczyznę do małżeńskiego współżycia z grupą k o b ie t31.

29 w . N . Stephens, The Family in Cross-Cultural Perspective, New ń York 1964, s. 5. ń ■ ■ : : U

80 A. G. Charczew, op. cit., s.. 48.I -' 81 W polskiej literaturze socjologicznej spotykamy się niekiedy z nieco* innym zastosowaniem przytoczonej terminologii. M ianowicie terminu „mał­

żeństwo poliginiczne” używa się w znaczeniu szerszym dla określenia w szel-

Page 39: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Historia zna również tzw. m ałżeństwa parzyste, będące mniej trwałą, łatwo rozerw alną formą instytucjonalnego związku jedne­go mężczyzny z jedną kobietą, k tóry to związek poza tym zazwy­czaj upraw niał mężczyznę do utrzym yw ania oficjalnych poza-

; m ałżeńskich kontaktów seksualnych.Obok zalegalizowanych, form alnych małżeństw zdarzają się

również niezalegalizowane m ałżeństwa faktyczne, wynikające je ­dynie z pryw atnej umowy współmałżonków, M ają one dzieci, wspólne mieszkanie, wspólny m ajątek domowy. W niektórych krajach Am eryki Środkowej i Południowej spotyka się dużą liczbę tego rodzaju małżeństw akceptowanych zresztą przez opinię pu­bliczną.

Niekiedy akcentuje się nadm iernie seksualną więź małżeńską i seksualną funkcję nie doceniając innych małżeńskich bardzo istotnych więzi i funkcji. Mówi się na przykład o rzekomym za­nikaniu monogamii małżeńskiej z uwagi na wzrost pozamałżeń- skich kontaktów seksualnych eliminujących wyłączność seksualną współmałżonków. Tego rodzaju in terpretację przytoczonej sytuacji należy uznać za wysoce niesłuszną. Naruszenie więzi seksualnej małżeństwa nie świadczy o zaniku czy zniknięciu monogamii. Oprócz więzi seksualnej, współmałżonków wiąże szereg innych bardzo ważnych Więzi od materialno-ekonomicznej i rodzicielskie] począwszy, a na emocjonalno-ekspresyjnej skończywszy. Istnieje poza tym prawnie i obyczajowo zaakceptowana insty tucja m ał­żeństwa monogamicznego funkcjonująca niepodzielnie w naszym kra ju i wielu innych. Mimo zmian w obyczajowości (innej zasady doboru małżonków itp.) insty tucja m ałżeństwa utrzym uje się na­dal i nie traci na znaczeniu. Ogólnie przywiązuje się wielką wagę dó więzi m aterialno-ekonomicznej, rodzicielskiej, społecznej i so- cjopsychicznej w małżeństwie. Zespół tego rodzaju więzi nie obej- ' /

kich związków niemonogaraicznych, natomiast termin „rodzina poligam icz­na” stosuje się w Znaczeniu węższym odnosząc go jedynie do związku: jednego mężczyzny z grupą kobiet (odwrotne użycie terminów). Tego ro­dzaju użycie terminów kłóci się z etymologicznym znaczeniem zawartych w nich słów. W łaściwsze jest przyporządkowanie terminów zaprezęfito- wane w niniejszej książce będące w zgodzie z konwencją terminologiczną T. Szczurkiewicza, W. J. Goode’a i w ielu innych sócjólogów ,(zob. T ; Szczur­kiewicz, Rodzina w świetle etnosocjologii, w: Studia socjologiczne, Warsza­w a 1969, s. 245).

muje w kręgu kultury europejskiej większej liczby mężczyzn i kobiet niż para. W niektórych społeczeństwach europejskich — spotykamy się z nielicznymi ekscentrycznymi przypadkami, że wspólnotę materialno-domową, ekonomiczną, seksualną i rodzi-

‘cielską tworży zespół złożony np. z mężczyzny i trzech kobiet (lub kobiety i trzech mężczyzn), czy trzech kobiet i trzech mężczyzn -— jest to jednak bardzo rzadkie zjawisko. Należy szczególnie pod­kreślić społeczny ,charakter małżeństwa i odciąć się od skrajnie biologistycznych czy biopsychologicznych jego interpretacji. Tego rodzaju jednostronność krytykował już H egel32.

W ostatnich czasach w Szwecji i Stanach Zjednoczonych zda­rzają się nieliczne przypadki tzw. m ałżeństw grupowych. Polegają one na tym, że kilku lub kilkunastoosobowa grupa mężczyzn i kobiet podejmuje wspólnie życie małżeńskie i rodzinne. W tego rodzaju grupie seksualnie współżyją na ogół wszyscy mężczyźni z wszystkimi kobietami, a role ojca i m atki w stosunku do uro­dzonych w grupie dzieci podejmują wszyscy kontaktujący się ze sobą seksualnie jej członkowie pierwszego pokolenia (ci/ którzy założyli rodzinę). Prowadzi się wspólne gospodarstwo domowe, dochody członków rodziny zasilają wspólną kasę. Rodzinna więź uczuciowa łączy wszystkich członków grupy, uczucie zazdrości nie jest tolerowane. Przypadków tego rodzaju spotyka się bardzo niewiele. Poza tym Stany Zjednoczone i Szwecja są krajam i o bar­dzo rozluźnionej sieci nieformalnych więzi społecznych, w pew ­nym sensie krajam i ludzi-monad, ludzi-atomów, krajam i, w k tó­rych jednostka ludzka czuje się dość osamotniona. Wobec rozpadu wielu wspólnot, s truk tu r nieformalnych, jedynie rodzina mała, dwupokoleniowa jest tam ostoją osobowościowej wspólnoty i eks­presji, rezerwatem intym nych związków i uczuć. Jak wiadomo, mała rodzina jest obecnie nieliczna, trzy-, cztero- lub najwyżej pięcioosobowa. Może więc niektórzy ludzie odczuwając samotność w wielkoprzemysłowym, zurbanizowanym i zatomizowanym spo­łeczeństwie kapitalistycznym poszerzają krąg bliskich, by zwięk­szyć liczbę intymnych, emocjonalnych czy intelektualno-emocjo-

'** Zob. A. G. Charczęw, op. ,cit., s. 29. Warto z kolei przytoczyć, że np. według ‘Goode’a w małżeństwie ważniejsze są sprawy związane z w y­chowywaniem dzieci niż problemy seksualne, W. J. Goode, The Family, Prentice Hall 1964, s. 21.

Page 40: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

nalnych związków. Na korzyść tej in terpretacji mógłby prze­mawiać fak t, że w Szwecji czynione są niekiedy naw et za pośrednictwem ogłoszeń w prasie próby sztucznego dobrania sobie brakujących krew nych (rodziców, cioć, wujków itp.). Chodzi tu o znalezienie ludzi, którzy chcieliby przyjąć proponowane im rodzinne ro le 'i wejść w wynikające z tych ról intym ne związki z projektodawcą, z tych samych pobudek, co on (poszukiwanie bliskich ludzi).

Współcześnie poligamia w ystępuje o wiele rzadziej niż mono­gamia i to głównie w niektórych krajach Azji i Afryki, na Poli­nezji i wśród tubylców Australii. Wszystkie jednak największe i duże kraje obecnie akceptują monogamię — cała Europa i Ame­ryka, znaczna część Azji (większość ludności). W XX wieku w sze­regu krajach (np. w krajach Azji Mniejszej) zniesiono oficjalniei form ąlnie wielożeństwo.

Małżeństwo stanowi trzon, pełnej rodziny m ałe j; (dwupokole- ! niowej). M ała rodzina jest „mniej lub bardziej trw ałym związkiem

"męża i żony z dziećmi (lub bez dzieci), albo też związkiem sa­motnego mężczyzny, lub samotnej kobiety z dziećmi” 33. Definicja ta odnosi się zarówno do rodzin małych pełnych, składających się z męża, żony i ich dzieci, jak i do małych rodzin niepełnych, gdzie b rak jest jednego ze współmałżonków lub nie ma dzieci. Małżeń­stwo bezdzietne może więc być też nazwane niepełną rodziną małą. Typowa, najczęściej spotykana niepełna rodzina mała obej­m uje m atkę z dziećmi (czy dzieckiem) lub ojca z dziećmi. Pełna rodzina mała może ulec zdekompletowaniu i przekształceniu w ro­dzinę niepełną przez śmierć lub odejście jednego ze współmałżon­ków lub przez śmierć ostatniego czy jedynego dziecka. Rodzina niepełna może przekształcić się w pełną małą dzięki urodzeniu się w m ałżeństwie dziecka (lub dźwięki adopcji przez małżeństwo dziecka czy dzieci), albo też przez powtórne małżeństwo opieku-

f na dzieci.Pełną rodziną małą można nazwać „społecznym systemem

^ opartym na małżeństwie i na umowie małżeńskiej, włączając uznanie praw rodzicielskich i powinności, wspólne zamieszkiwanie

I j | męża, żony i dzieci oraz wzajemne ekonomiczne i pozaekonomicz-

* " •** W. F. Ogburn, M. F. Nim koff, Sociology, N ew York 1946, s. 698. j- •- / ; A

*;. _ ' i ‘ * ■ ' j

ne [Z, T.] obowiązki między mężem a żoną” a4. Do wyliczonych powyżej cech pełnej rodziny małej można — za E. W. Burgessem i H. J. Locke’m — dodać jeszcze współoddziaływanie na siebie osób pełniących rolę męża, żony, syna, córki, brata i siostry oraz wspólnotę kulturalną rodziny 3S. A. G. Charczew pisze o realizacji funkcji ogólnospołecznych — „fizycznych i duchowych” [w tym drugim wypadku chodzi o socjalizację, w pierwszym zaś o repro­dukcję ludności — Z. T.]. Istotne znaczenie tych ogólnospołecz­nych funkcji rodziny podkreślają również socjologowie am erykań­scy (np. W. J. Goode). W arto także przy okazji stwierdzić, że socjalizować może także rodzina duża (wielka). Istotną cechą ro­dziny małej jest wspólne zazwyczaj zamieszkiwanie jej członków i prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego.»

Wyróżnia się także małą rodziną produkcyjną („zrzeszoną” — corporate), związaną zwykle z jakim ś rodzinnym warsztatem pra­cy (np. znaczna liczba współczesnych rodzin chłopskich) oraz jej przeciwieństwo — m ałą rodzinę nieprodukcyjną, najczęściej spo­tykaną. Rodzina nieprodukcyjna nie posiada własnej instytucji ro­dzinnej pracy, jej członkowie pracują zarobkowo poza domem. Przykładem mogą tu być dwupokoleniowe rodziny robotnicze czy rodziny inteligencji pracującej.

Poza tym bardzo istotne jest dokonane przez Burgessa i Loc- ke’a rozróżnienie małej tradycyjnej rodziny instytucjonalnej oraz małej rodziny współczesnej opartej na koleżeństwie.

W małej rodzinie instytucjonalnej główny nacisk kładzie się na przystosowanie zachowania i postępowania współmałżonków i dzieci do sztywnych, szczegółowych, nienaruszalnych norm i ról życia rodzinnego utrzym anych w tradycyjnym duchu, określanych przez tradycję. Abstrakcyjnie pojęte dobro rodziny jest czynni­kiem nadrzędnym w stosunku do interesów, dążeń oraz emocjo­nalnych potrzeb poszczególnych członków rodziny. J. Bernard w następujący sposób charakteryzuje wymogi stawiane przez tego typu rodzinę: „jeżeli mężczyzna dobrze zabezpiecza byt rodziny, nie ma odbiegających od norm wymagań seksualnych, jest na ogół spokojny i dobry dla dzieci — to już mniej więcej wszystko, co

84 W. N .'Stephens, op. ¿it., s. 8.85 E. W. Burgess, H. J. Locke, The Family from Institution to Com­

panionship, N ew York 1953, s. 7 - 8.

6 — S o c jo lo g ia ro d z in y .. . O l

Page 41: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

zapytana kobieta może powiedzieć o dobrym mężu” Tradycyjriy model eksponowany przez kobiety z konserwatyw nych środowisk je s t zgodny z rzeczywistym postępowaniem męża. „Podobnie — stwierdza dalej J . B ernard — jeśli kobieta jest dobrą gospodynią i dobrze gotuje, nie je st gderliwa, jest chętnym partnerem seksu­alnym i dobrą m atką — to jest to wszystko, czego mężczyzna spo­dziewa się od swej żony”. Charakteryzując współżycie wewnątrz- rodzinne oraz współżycie rodziny z otoczeniem J. Bernard stw ier­dza, że mąż i żona „żyją zasadniczo w swoim oddzielnym męskim bądź żeńskim świecie [...] żona nie ingeruje w życie męża ani mąż w życie żony. Żona utrzym uje kontakty towarzyskie z kobietami ze swojej rodziny oraz swego wyznania; mąż utrzym uje kontakty z kolegami z miejsca pracy lub współtowarzyszami myślistwa, rybołówstwa czy kompanią od kieliszka. Koleżeństwo w sensie rozmów i wym iany poglądów, wyrażania opinii i entuzjazm u nie jest tu podstawową komponentą wzoru”. We współżyciu rodzin­nym' tradycja a nie osobowość jest czynnikiem decydującym. W przypadku konfliktu jednostka m usi podporządkować się tra ­dycji, instytucjonalnym normom i wzorom. Produkcyjne rodziny małe częściej zdradzają cechy instytucjonalności niż rodziny nie­produkcyjne. Istnieje ścisły podział zadań w rodzinie i specjaliza­cja ról.

W rodzinie m alej opartej na koleżeństwie (upraszczająco na­zywanej niekiedy „koleżeńską”) instytucjonalny aspekt życia ro­dzinnego jest w znacznej mierze zredukowany. Większego zna­czenia nabiera interakcja oraz ekspresja osobowości członków rodziny'niż dostosowanie się do wymogów norm i ról rodzinnych. Role i norm y są już mniej szczegółowo i sztywnie wyznaczone I niż w rodzinie instytucjonalnej. Istnieje możliwość bardziej już dowolnej ich interpretacji. W ystępuje zupełny brak dystansu między mężem a żoną oraz znacznemu zmniejszeniu ulega dystans j między dziećmi a rodzicami. W traktow aniu dzieci — zwłaszcza ’ starszych —■ w ystępują wyraźne elem enty koleżeństwa. Mdleje , specjalizacja ról męża i żony. „Światy” męski i żeński ulegają

' w rodzinie scaleniu, unifikacji. J. B ernard uważa, że charaktery- [ styczną cechą wzoru małżeństwa koleżeńskiego jest obustronna ,___________________________________ >- i

86 J. Bernard, The Adjustm ent of Married Mates, w: H. T. Christensen (red.), Handbook oj Marriage and the Family, Chicago 1964, s. 687 - 688.

82

wyrażanie miłości [powiedzmy, że uczuć — Z. T.] i wzajemne po­znawanie osobowości. Źródłem pomyślności lub niepomyślności w małżeństwie jest tu przede wszystkim odpowiednie ułożenie wzajemnych stosunków między współmałżonkami. Małżeńskie przystosowanie jest w tego typu małżeństwach w znapznej mierze rezultatem wzajemnego współoddziaływania małżonków na siebie, a, nie wyłącznym niemal rezultatem przystosowania do norm i ról społecznych, jak to bywa w rodzinach instytucjonalnych 37. Rośnie

: w rodzinie ranga czynności nieinstrumentałnych, więź osobista zyskuje na znaczeniu w zestawieniu z więzią rzeczową. : ’

Typ rodziny koleżeńskiej najczęściej można zaobserwować we współczesnej nieprodukcyjnej rodzinie małej.

Rodzina mała jest niezwykle ważną formą życia rodzinnego. „Wzór rodziny małej określany przez rozwijającą się instytucję małżeństwa i rodzicielstwa jest najbardziej efektywną organizacją łączącą satysfakcję płynącą z zaspokojenia biologicznych i psy­chicznych potrzeb z tym, co jest niezbędne dla trw ania społeczeń­stwa i ku ltu ry” 38. Jest to poza tym przyszłościowy, coraz bardziej rozprzestrzeniający się typ rodziny, świetnie — zdaniem Goode’a — harmonizujący z warunkam i życia społeczeństw zindustrializowa- n y ch 39. Bezsprzecznie rodziny małe przeważają w tej chwili w Europie i Ameryce. Dotychczas jeszcze większość ludności Azji i Afryki żyje w rodzinach dużych, ale i tam dostrzega się już pierwsze objawy ich zmierzchu, czego najjaskrawszym dowodem są istotne przemiany form życia rodzinnego w Japonii. Wspólną cechą strukturalną wszystkich typów rodzin małych jest to, że są to rodziny dwupokoleniowe (z wyjątkiem niepełnej rodziny m ał­

87 J. Bernard, op. cit., s. 688.88 J. R. Pitts, The Structural-Functional Approach, w: H. T. Christensen

(red.), Handbook of Marriage and the Family, Chicago 1964, s. 57.89 Również i J. Mogęy jest zdania, że „Mała rodzina staje się obecnie

ogólnoświatowym typem grupy domowej, łączącej świadczenia seksualne, uczucia, rozrodczość i jej zalegalizowanie, dziedziczenie, określanie sta­tusu społecznego swych członków, miejsca zamieszkania, wykształcenie...”.J. Mogey, Family and Community in Urban-Industrial Societes, w: H. T. Christensen (red.), Handbook of Marriage and the Family, Chicago 1964, s. 511- Oczywiście, w warunkach społeczeństwa socjalistycznego rodziną w znacznie mniejszej mierze wyznacza poziom wykształcenia osiągany przez potomstwo niż w ustroju kapitalistycznym ..

6* 83

Page 42: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

żeńskiej bez dzieci, k tóra de facto jest dopiero zalążkiem rodziny m a łe j)40.

W arto pam iętać o tym, że — jak słusznie zauważa Goode — term in „rodzina m ała” bywa używ any przez socjologów w trzech znaczeniach: 1) jako nazwa typu idealnego w weberowskim sensie (my byśmy powiedzieli — typu ideałizacyjnego), 2) jako nazwa ludzkiego ideału współżycia rodzinnego, pożądanego modelu ro­dziny, 3) jako określenie rzeczywistego stanu rzeczy w zakresie rodzinnego zachowania (kompleks wzorów realnego współżycia)41.

Rodzina duża (familia), nazywana też niekiedy rodziną wielką, jest przeważnie uważana za rodzinę tradycjonalną, związaną z przeszłością, jakkolw iek w naszym kra ju utrzym uje się jeszcze wiele rodzin dużych — co prawda przeważłde w szczątkowej po­staci. Rodzina duża (extended fam ily) — zdaniem Goode’a, który

* w tym w ypadku reprezentuje powszechną opinię socjologów — jest grupą, w ram ach której kilka pokoleń krew nych żyje ze sobą „pod jednym dachem” tó. Muszą to być przynajm niej trzy poko-

■ lenia i wchodzić tu w grę mogą także krew ni z linii bocznej —1 żonaci lub nieżonaci bracia, zamężne lub niezamężne siostry,

ciotki — stare panny itp. K rew ni są zazwyczaj w ram ach takiej rodziny połączeni wspólnotą majątkową.

Klasyczną postacią rodziny dużej jest tradycyjna, patriarchal- na rodzina duża o ściśle instytucjonalnym charakterze, zrzeszająca przynajm niej kilka rodzin m ałych i wolnych ludzi, której wszyscy członkowie są bezwzględnie podporządkowani woli głowy rodziny,

' najstarszem u w rodzinie patriarsze. Tam, gdzie przywódca rodziny był obieralny (znane są takie wypadki na Słowiańszczyźnie), oczy­wiście nie zawsze musiał nim być najstarszy w familii mężczyzna. Isto tną cechą każdej rodziny patriarchaînej (patriarchatu) jest

40 Innym przykładem jednopokcieniowej rodziny małej może być nie­zw ykle rzadko spotykany układ rodzinny polegający na samodzielnym współżyciu domowo-rodzinnym (pod jednym dachem) w ramach wspólne­go, odrębnie prowadzonego gospodarstwa domowego (grupy osieroconych dzieci, podporządkowanych najstarszemu, pełnoletniemu nieżonatemu bratu lub niezamężnej siostrze). -^r .: " / .

41 W. J. Goode, Industrialization and Family Change, w: B. F. Hoselitzi W. E- Moore (red.), Industrialization and Sóciety ÜNESCO, ' Mounton 1903,s. 240.-

44 W. I. Goode, T he F am ily , op. cit., s. 45. y !-

Q/t

to, że władza nad jej członkami spoczywa w rękach mężczyzny — zwykle starszego w iekiem 48. Jej przeciwieństwem jest znana z badań etnograficznych rodzina m atriarchalna, w ramach której w ładzę w znacznej mierze sprawuje jedna kobieta — matka, ale przeważnie w mniejszym stopniu niż patriarcha przewodzący ro­dzinie patriarchalnej. Duże znaczenie miała rada familijna, a w jej ram ach — szczególnie bracia przywódczyni. Przeciwstawieniem obydwu wymienionych typów rodzinnej władzy jest torująca sobie współcześnie drogę rodzina egalitarna, akceptująca równość współ­małżonków i równy podział władzy i obowiązków.

Najbardziej rozbudowane formy patriarchalnej rodziny dużej występowały w przeszłości. W Europie szczególnie południowa Słowiańszczyzna kultywowała niezwykle rozbudowane formy ży­cia rodzinnego 44. W XIX wieku w niektórych prowincjach obecnej Jugosławii występowały nierzadko chłopskie wspólnoty krewnia­cze, tzw. „zadrugi”, liczące 100 a nawet 200 osób45. Na górskich terenach Bośni zrzeszające ponad 60 członków chłopskie, gospo­darzące razem wspólnoty krewniacze składały się z kilku trój- pokoleniowych „stupów” (mężczyzna z żoną oraz ich żonaci synowie ze swymi niedorosłymi dziećmi) będących również rodzi­nami dużym i46. Może więc sensownie byłoby uznać kilkudziesię­cioosobową wspólnotę krewniaczą za nadrzędną organizację rodzinną w stosunku do rodziny dużej. Przeciwko takiemu roz­wiązaniu przemawiałby jednak fakt, że wspólnota własności i pro­wadzenie gospodarstwa łączy wszystkich członków wspólnoty krewniaczej, wszystkie jej podzespoły. Np. na terenie Bośni posz­czególne trój pokoleniowe „stupy” uzyskiwały maj ątkowo-gospo- darczą odrębność i niezależność dopiero w wypadku rozpadu kon­kretnej wspólnoty krewniaczej.

Logicznie rzecz biorąc rodzina duża niekoniecznie musi się

48 „Początków tej formy rodziny — stwierdza J. Szczepański — można szukać w rozwoju własności rolnej, w rozwoju systemu politycznego w y­magającego władzy wojowników, prowadzącego do powstania państwa zorganizowanego”. J. Szczepański, op. cit., s. 312.

44 K. Zawistowicz-Adamska, System y krewniacze na Słotmańszczyźnie w ich historyczno-społecznym uwarunkowania, Wrocław—Warszawa—Kra­ków ,1971 *- '

45 Ibidem, s. 58. . >48 Ibidem, s. 58.

85

Page 43: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

składać z m ałżeństw monogamicznych, być zrzeszeniem rodzin małych i ewentualnie ludzi wolnych, nie m ających własnych rodzin p rokreacy jnych47. Żyjące w poligamii trzy pokolenia można by też nazwać rodziną dużą, pod warunkiem , że tworzą one wspólnotę majątkową, m ieszkają razem i prowadzą wspólne gospodarstwo domowe 4S.

W czasach współczesnych, szczególnie w Europie i Ameryce, zmajoryzowana przez rodzinę małą rodzina duża występuje nie tylko znacznie rzadziej, ale także przeważnie w szczątkowej po­staci. Składa się ona obecnie najczęściej z męża i żony, ich dzieci oraz rodziców (a niekiedy tylko jednego rodzica) któregoś ze współmałżonków. Niekiedy jeszcze dodatkowo w ram ach jednego gospodarstwa domowego można spotkać niedorosłe lub nieusamo- dzielnione potomstwo dziadków (zwłaszcza na wsi). Władza nie zawsze spoczywa tu w rękach najstarszego w rodzinie; bardzo często bywa inaczej — szczególnie w mieście. Przeważnie są to rodziny dość dalekie od dziewiętnastowiecznego patriarchalizm u. Z uwagi na ich uszczuplony skład można by powiedzieć, że są to zredukowane rodziny duże 49.

Rodzina duża z reguły stanowi związek rodziny pochodzenia z rodziną prokreacji. Rodziną pochodzenia określonej jednostki nazywam y tę rodzinę małą, w której dana jednostka urodziła się i ewentualnie wychowała. Rodzina prokreacji — to ta rodzina, którą owa jednostka sama założyła poprzez zawarcie małżeństwa.

■ - Z, kategorią, kręgiem lub grupą rozproszonych krew nych (w za­

47 W yjaśnienie terminu rodzina prokreacji można znaleźć nieco dalej, w niniejszym podrozdziale.

48 Znane są zresztą z przeszłości — choćby na terenie Europy — liczne przypadki bardziej rozgałęzionych rodzin dużych nie prowadzących wspól­nego dla wszystkich członków gospodarstwa domowego — mimo wspólnoty majątkowej, wspólnej pracy i skupionego zamieszkiwania. Wspólne gospo­darstwo domowe jest często spotykaną, ale bynajmniej nie uniwersalną cechą rodzin dużych. Niem niej jednak w ielu socjologów prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego podnosi do rangi cechy konstytutywnej' współczesnych rodzin dużych (obok wspólnego zamieszkiwania).

49 Termin ten wprowadziłem^, do socjologii rodziny kilka lat temu; okazał się on narzędziem bardzo potrzebnym w badaniach empirycznych odnoszących się do współczesnych rodzin polskich (zob. Z. Tyszka, Prze­obrażenia rodziny robotniczej w warunkach uprzemysłowienia i urbanizacji ,Warszawa 1970).

86

leżności od stopnia ich wspólnoty i zażyłości) mamy do czynie­nia wówczas, gdy określone małżeństwo oraz rodziny ich bliższych i dalszych krewnych (a także ewentualnie wolni krewni) mieszkają oddzielnie i prowadzą osobne gospodarstwa domowe. Wspomnia­na zbiorowość krewnych nie jest rodziną dużą (familią) ze wzglę­du na brak skupienia, organizacji i wspólnoty materialno-ekono- micznej. Mieszkający jednak oddzielnie bliżsi krewni tworzą często jakiś bardziej spójny krąg rodzinny — mniej spójny niż rodzina duża sensu stricto, bardziej jednak scalony niż zbiór dal­szych krewnych. Bliżsi krewni mają szansę ponownego wspólnego zamieszkania w wypadku np. przejęcia opieki nad starym i rodzi­cami lub podjęcia przez dziadków opiekuńczo-wychowawczych obowiązków wobec wnuków. Tego rodzaju krąg rodzinny można nazwać rozproszoną zredukowaną rodziną dużą. Pozostali dalsi rozproszeni krewni stanowią już z reguły amorficzną, zbiorowość ludzi społecznie i psychicznie niemal lub zupełnie niczym ze sobą nie związanych. Nierzadko zdarza się, że wielu z nich nie zńa się osobiście. Niemniej wyodrębnia ich biologiczna więź pokrewień­stwa i na tej zasadzie można wyróżnić kategorią rozproszonych dalszych krewnych. Między niektórymi wybranymi z tej zbioro­wości osobnikami (np. między kuzynem A i kuzynem B oraz między siostrzenicą C i ciotką D) mogą powstać indywidualne żywsze więzi, nie ma tu jednak wyraźniejszej społecznej więzi łączącej wszystkich członków omawianej, zbiorowości, ani też ta zbiorowość jako całość nie stanowi zwartej struk tury społecznej. Indywidualne więzi pojawiają się w naszym kraju jeszcze nieco częściej między krewnyini drugiego stopnia pokrewieństwa — przy dalszym pokrewieństwie bardzo rzadko — W wyjątkowych raczej wypadkach.

Specyficzną formą zbiorowości rozproszonych krewnych był niegdyś ród, występujący w epoce feudalizmu szczególnie w yraź­nie w środowiskach szlacheckich. Tworzyli go rozprószeni prze­strzennie i usamodzielnieni majątkowo bliżsi i dalsi krewni wy­wodzący się od jednego przodka (a przynajm niej żywiący takie przekonanie)50. Przynależność do rodu dawała poczucie wspólno-

fc Gwoli ścisłości trzeba nadmienić, że we wcześniejszym zwłaszcza okresie feudalizrnu zdarzały się majątkowe, rodowe wspólnoty szlacheckie. Nieco dokładniejszą charakterystykę rodu można znaleźć w pracy T. S.zczur-

87

Page 44: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

ty ł zobowiązywała do solidarności. Ród szlachecki obok funkcji I społeczno-integracyjnych pełnił również funkcje polityczne. Do rodu adoptowano niekiedy zupełnie obcych ludzi (zjawisko nie- j rzadkie np. w feudalnej Polsce).

W arto zapoznać się jeszcze z kilkoma term inam i dotyczącymi więzi rodzinnej. M atrylinealny system, pokrewieństwa polega na liczeniu pokrewieństwa jedynie z linii m atki przy jednoczesnym ! negowaniu pokrewieństwa z kręgiem krew nych ojca. Natomiast i patrylinealny system, pokrewieństwa polega na preferow aniu związku rodzinnego z ojcem i jego krewnymi. Omnilinecdny sy­stem pokrewieństwa (rozpowszechniony szczególnie we współczes­nej Europie i Ameryce) nakazuje cenić jednakowo krewnych „po mieczu” i „po kądzieli”.

M atrylókalny system w yraża się w obyczaju zamieszkiwania przez nowo powstałe małżeństwo w domu m atki panny młodej, i Patrylokalny system lokuje nowo powstałe małżeństwo w domu i' ojca pana młodego. j

Endogamia polega na zawieraniu związków małżeńskich w ra - j m ach własnej narodowości, własnej kasty, klasy czy w arstwy ! społecznej. Egzogamia polega na nakazie lub choćby preferowaniu j tzw. małżeństw mieszanych, zawieranych między osobnikami w y- i wodzącymi się z dwóch odrębnych plemion, odrębnych narodo­wości, klas społecznych. Dotychczas egzogamię spotykano prze- ■ ważnie w relacjach międzyplemiennych; natom iast endogamia j była bardziej uniw ersalna — wyrażała się bardzo często w ogra- ! niczeniach nie tylko plemiennych, ale i narodowościowych, kasto­wych, klasowych a naw et środowiskowo-lokalnych na przykład nacisk opinii publicznej dawnych tradycyjnych wsi, iżby młodzi ludzie nie szukali kandydatów do małżeństwa poza własną wsią, ew entualnie parafią).

Jeśli chodzi o terminologię, to w ybrane przeze mnie — spo­śród kilku innych używanych zamiennie w polskiej socjologii — .j term iny rodzina duża i rodzina mała w ydają się najtrafniejsze dla oznaczenia odpowiadających im pojęć, jakkolwiek terminy te nie są wolne od niewłaściwych, m ylących skojarzeń, wywo-

kiewicza, op. cit., s. 245 oraz w cytowanej już pracy K. Zawiśtowicz- j -Adam skiej. I

dzących się z mowy potocznej, sugerujących, że może tu chodzić o liczbę osób w rodzinie. Na przykład używany również dla ozna­czenia rodziny dużej term in rodzina trójpokoleniowa nie uwzglę­dnia już choćby tego faktu, że w ram ach tego typu rodziny mogą występować również cztery pokolenia w wypadku długowieczności pradziadków. Z kolei term in familia bywa w mowie potocznej używany dla oznaczenia szerokiego kręgu krewnych niekoniecznie przestrzennie i m aterialnie związanych; używany więc w odnie­sieniu do zwartej rodziny dużej mógłby wprowadzać w błąd.

Skoro odrzuca się term in rodzina trójpokoleniowa i przyjm uje nazwę rodzina duża, to konsekwentniej jest już z kolei mówić o rodzinie małej niż o rodzinie dwupokoleniowej, tym bardziej że — jak wynika z uprzednich charakterystyk rodziny małej — może ona niekiedy występować również w wersji jednopokolenio- wej. Również zapożyczony z języka angielskiego dla oznaczenia rodziny małej term in rodzina nuklearna nie wydaje się być naj­lepszym rozwiązaniem: brzmi obco, pretensjonalnie i nasuwa nie­właściwe skojarzenia (rodzina epoki atomu etc.).

Dla określenia liczby dzieci w rodzinie małej należy użyć terminów: rodzina małodzietna i rodzina wielodzietna. Jeśli chodzi o liczebność rodziny dużej (kiedy to ważna jest nie tylko liczba

; dzieci, ale również liczba innych wspólnie zamieszkujących krew ­nych) można używać terminów: liczna rodzina duża,, wieloosobo­wa rodzina duża, nieliczna rodzina duża, zredukowana rodzina duża. Przy pomocy tych terminów określać się będzie wielkość rodziny.

*

\

Page 45: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

V HI. Historyczną zmienność form życiarodzinnego.

/ / Rodzina; a społeczeństwo g lo b a ln e j

1. Ogólny mechanizm społecznych przeobrażeń rodziny

Rodzina jest kategorią historyczną, zmieniającą się z upływem czasu, w zależności od epoki. Zm iany w formach życia rodzinnego są spowodowane przez procesy społeczne rozgrywające się w szer­szych struk turach poza rodziną, a „w ostatecznej instancji” ■ przez procesy ekonomiczno-społeczne i kulturowe zachodzące w ram ach społeczeństwa globalnego. „Każda analiza rodziny musi być jednak prowadzona ze świadomością zmienności form organi­zacyjnych i funkcji rodziny, ich zależności od charakteru społe­czeństwa, jego ekonomicznych podstaw, ustroju, kulturalnych spe­cyficzności i tradycji” x.

Według Marksa i Engelsa podstawowymi czynnikami przeobra­żającymi rodzinę są: rozwój sił wytwórczych oraz przede wszyst­kim interakcja, konflikty między siłami wytwórczymi i stosun­kam i produkcji. Zm iany sposobu produkcji pociągają za sobą jako­ściowe zmiany rodziny. Rozwojowe przejście od jedńej formacji ekonomiczno-społecznej do następnej, wywiera istotny wpływ na życie rodzinne2. Na styku epok lub po nagłych zmianach for­macji . rodzina przeżywa wewnętrzne konflikty, pi zechodzi prze­obrażenia struk tury , funkcji, ideologii; w rasta w ihną, nową struk­tu rę klasowo-warstwową. Rodzina przeobraża się w znacznej m ierze poprzez zachodzące wewnątfz niej procesy, ale te procesy

1 A. Kioskowska, Rodzina w Polsce Ludowej, w: Przemiany społeczne w Polsce Ludowej, pod red. A. Sarapaty, Warszawa 1965, s. 507.

2 E. G. Balaguszkin charakteryzując marksistowskie metodologiczne założenia badań nad rodziną również podkreśla szczególną kreującą w sto­sunku do niej rolą globalnych czynników ekonomiczno-społecznych. A, G.Bałaguszkin, Mietodołogiczeskije problemy issledowanija siemji, „WoprosyFiłosotii” 1963, nr 7.

90

■ wywołane są przez zewnętrzne przyczyny. Z biodemograficzną i sferą wiąże się przede wszystkim funkcja prokreacyjna rodziny

(biologiczne odtwarzanie społeczeństwa, utrzymywanie; ciągłości pokoleń). Funkcje ekonomiczne rodziny wiążą się z bazą społe­czeństwa a także — jej klasową typologią, jako że stosunki pro­dukcyjne Warunkują w znacznej mierze strukturę klasową; z ko­lei s truktura klasowo-warstwowa tworzy typy rodziny (np. rodzina chłopska, robotnicza itd.). Z nadbudową społeczeństwa — obejmującą instytucje społeczne oraz zobiektywizowane tzw. for­my świadomości (nauka, sztuka, ideologia społeczna), a także

, subiektywne stany świadomości społeczeństwa — m ają wiele wspólnego takie funkcje rodziny jak funkcja legalizacyjno-kon- trolna, kulturalna, socjalizacyjna (w tym podfunkcja ideologiczno- -światopoglądowa), opiekuńczo-zabezpieczająca, emocjonalno- eks­presyjna. ■■ •

: Zmiany dokonujące się w bazie i nadbudowie pociągają zasobą istotne zmiany rodziny. Warto wobec tego przyjrzeć się funkcjonowaniu rodziny w poszczególnych formacjach ekonomicz­no-społecznych oraz porównać jej poszczególne rozwojowe etapy, określić,kierunek jej przeobrażeń.

) ;v

2. Rodzina ui formacjach przedkapitalistycznych że szczególnym uwzględnieniem okresu feudalizmu

O kolejnych etapach rozwoju rodziny inform ują nas w pewnej mierze m ateriały etnograficzne. W drugiej , połowie XIX/ wieku wiele na polu poznania prehistorii rodziny zdziałali L. H t Morgan, J. Bachofen oraz F. Engels. Na badaniach i koncepcjach Morgana opierał się w znacznej mierze Engels opracowując opartą na meto­dologicznych założeniach materializmu, historycznego teorię roz­woju rodziny, którą opublikował W swej pracy pt. Pochodzenie rodziny, własności pryw atnej i państwa (1884 r.). Podporządkował on ewolucjonistyczńą koncepcję następstwa w czasie coraz wyż­szych form życia rodzinnego materialistycznej koncepcji rewo­lucyjnego rozwoju społeczeństw.

Z analiz Engelsa wynika, że bezład płciowy (kontakty seksu­alne wszystkich ze wszystkimi) rodzina poligamiczna, rodzina „pa-

91

Page 46: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

rzysta” (stanowiąca stopień pośredni między rodziną poligamiczną a monogamiczną) oraz rodzina monogamiczna stanowią rozwojo­w y „ciąg historyczny” pojawiając się kolejno w historii ludzkości w m iarę zmian sprzężonych ze sobą konfliktowo sił wytwórczych i stosunków produkcyjnych. Monogamia pojawia się dopiero w te­dy, gdy siły wytwórcze osiągają odpowiednio wysoki poziom roz­woju, co jest podstawą pojawienia się własności pryw atnej. Mał­żeństwo monogamiczne powstaje więc dopiero w ustrojach kla­sowych opierających się — jak wiadomo, na własności pryw atnej.

W końcu wieku XIX, a szczególnie w wieku XX doszło do kry tyk i ewolucj onizmu w świetle nowych zgromadzonych faktów etnograficznych. Stwierdzono, że u współczesnych, najbardziej naw et prym ityw nych ludów pierwotnych (np. u Pigmejów) spo­tyka się powszechnie rodzinę monogamiczną, a nie obserwuje się natom iast trwałego bezładu płciowego. Natomiast poligamię za­obserwować można jedynie u wyżej rozwiniętych plemion. Od­kry te przez etnografów prehistoryczne małe szałasy wyraźnie przeznaczone dla rodziny monogamicznej wyprzedzają w czasie szałasy kolektywne. Niektórzy badacze wyciągali stąd wniosek, że najwcześniejszą formą życia rodzinnego było małżeństwo mono­gamiczne.

Niewątpliwie morganowska, ewolucjonistyczna koncepcja roz­woju rodziny wymaga konfrontacji ze zgromadzonymi zwłaszcza w wieku XX faktam i empirycznymi. Część twierdzeń Morgana

Uległa dezaktualizacji. Z kolei „to, co dziś pod wpływem postępu nauki zdezaktualizowało się w wywodach Morgana, musiało się w rów nym stopniu zdezaktualizować w wywodach Engelsa, o ile ten z niego czerpał” s. Niemniej R. Panasiuk słusznie podkreśla, że „podjęta przez Engelsa [...] próba [...] zachowuje swoją pełną aktualność w innym sensie: jako wzór postępowania badawczego i jako zadanie” 4.

Obecnie w sposób chyba najwłaściwszy problematykę rodziny w czasie przedstawia m atęrialistycznie zorientowana radziecka szkoła konkretno-historyczna w etnografii, nawiązująca do kon-- r ^

* R. Panasiuk* Od wspólnoty pierwotnej ¿o społeczeństwa przyszłości. Przedmowa do pracy F. Engelsa, Pochodzenie rodziny,'włctsności prywat­nej i państwa, Warszawa 1969, s. X X X I.,

* R. Panasiuk, op. cit., s. X X X I-X X X II.

92

cepcji Morgana i Engelsa, ale uwzględniająca zarazem dorobek współcżesnej nauki. Przyjm uje się tu wyróżnione przez Morgana i Engelsa etapy rozwoju społeczeństwa i przyporządkowuje się im określone formy życia rodzinnego wiążąc je ze sposobem p r o ­

dukcji środków do życia oraz sposobami gospodarowania. Oto w kilku zdaniach synteza poglądów tej szkoły5.

W okresie starszego paleolitu (trwał od siedemsetnego do czterdziestego tysiąclecia p.n.e.) człowiek wyodrębnił się ze świata zwierzęcego. Posługiwał się przedmiotami kamiennymi i drewnia­nymi, nie obrobionymi, które można by uznać za najbardziej prymitywne narzędzia, przypadkowo znajdowane i następnie użytkowane. Ludzie pędzili koczowniczy tryb życia w niewielkich grupachy Znajdując się na pograniczu człowieczeństwa układali najprawdopodobniej współżycie między płciami w oparciu o bio- psychiezny, nieskrępowany popęd seksualny, nieograniczony jaki­miś nakazami czy zakazami. Było to cechujące się chaosem współ­życie stadium prom iskuityzm u . Rozwój narzędzi i system u pracy, zdobywanie środków do życia wiąże się coraz bardziej z grupo­wymi formami działania (np. polowanie); pojawia się też podział pracy. Człowiek opanowuje sztukę rozniecania ognia. Pojawia się bezwzględny zakaz obcowania płciowego dzieci z rodzicami i sióstr z braćmi. System pokrewieństwa ma charakter m atrylinealny z uwagi na niemożność identyfikacji ojca, co podnosi pozycję społeczną kobiety, pełniącą już ważną rolę osoby starającej się o zdobywanie pożywienia.^

W okresie środkowego paleolitu człowiek konstruuje coraz bar­dziej precyzyjne narzędzia. Następuje rozwój pojęć i wiedzy o otaczającym świecie, powstają pierwsze dzieła sztuki i nowe tradycje kulturowe. W górnym paleolicie z pierwotnych hord kształtują się rody, stanowiące luźny związek rodzin macierzy­stych. Powstaje tendencja do osiedlania się. Następuje dalsze roz­graniczenie prac męskich i kobiecych. Formy życia rodzinnego

5 Nieco dokładniejsze przedstawienie dorobku tej szkoły, jak też i szczegółowszą krytykę ewolucj onizmu znaleźć można w pracy A. Olszew- skiej-Ładyki, Rodzina, Warszawa 1964. Z pracy tej skorzystałem w pew­nej mierzd charakteryzując stanowisko radzieckiej szkoły etnograficznej, dotyczące życia małżeńskiego i rodzinnego społeczeństw przedcywilizacyj- nych nieklasowych (a ściślej — przedklasowych).

03

Page 47: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

opierają się na egzogamii, a więc na doborze partnerów spośród członków innego rodu, co przyczynia się do rozszerzenia kontak­tów społecznych6. Rozwijają się różne form y poligamii. Dostrze-

' gamy tu już zalążki ustro ju wspólnoty pierwotnej. W okresie paleolitu nieznane są pojęcia własności obszarów i nierówności społecznej.

W okresie mezolitu, środkowym okresie epoki kamienia łupa­nego (od 8 tys. do 3,5 tys. p.n.e.) rozwija się intensywniej rybo­łówstwo i polowanie na drobną zwierzynę oraz ptactwo w związku z wynalezieniem łuku i strzał. Na Bliskim Wschodzie pojawiają się zaczątki rolnictwa i hodowli. Okres ten przechodzi w neolit (końcowy okres epoki kamienia), k tóry ria Bliskim Wschodzie zaczyna się już 6 tys. la t p.n.e., kończy się zaś w różnym czasie — w zależności od rozmieszczenia geograficznego poszczególnych lu ­dów. Ugruntow uje się wówczas rolnictwo i hodowla, rozpowszech­nia osiadły tryb życia. Zacieśniają się stosunki między wspólno­tam i rodowymi, co prowadzi do powstawania plemion.

Obok różnych form poligamii zaczyna z 'czasem pojawiać się małżeństwo parzyste. W końcowym okresie neolitu m atriarchat polegający głównie na m atrylinearnej zasadzie pokrewieństwa i dziedziczenia ustępuje patriarchatow i. Jes t to rezultat dalszego rozwoju rolnictwa, pojawienia się indywidualnej własności i nie­równości społecznej. Mężczyzna przenosi swe prawo władania i własności również na członków rodziny. Parzystą rodzinę pa­triarcha! ną możemy Uważać za formę życia rodzinnego prowa­dzącą do nowożytnej monogamii społeczeństw klasowych.

Udoskonalenie produkcji w 4 tysiącleciu p.n.e. w związku z opanowaniem prostych sposobów obróbki m etalu i pojawieniem się produktu dodatkowego umożliwia gromadzenie dóbr m aterial­nych w jednych rękach kosztem innych ludzi, kosztem, ich pracy.

’ Są to początki nierówności społecznej i podziału na antagonistycz- ne klasy społeczne (klasa wyzyskująca i wyzyskiwana). Dla utrzy­mania w posłuszeństwie klasy wyzyskiwanej staje się niezbędny aparat państwowy. Pow staje więc organizacja państwowa obejmu-

6 Zdaniem J. Siem ienowa małżeństwo grupowe musiało istnieć w prze­szłości, gdyż stanowi ono konieczne ogniwo w rdzwoju małżeństwa iJ ro­dziny. J. J. Slem ienow , Grupow yj brak, jego priroda i miesto w ewolucyisiemiejno-bracznych otnoszenii, „Nauka” 1964.

jąc zasięgiem swojej władzy szereg plemion. Wkraczamy w trw a­jący do dziś okres rodziny monogamicznej. Kształtująca się u pro­gu cywilizacji patriarchalna 'rodzina monogamiczna miała swe ekonomiczne przesłanki. Niezbędny stał się dziedzic m ajątku ojca, będący jego bezspornym potomkiem. Potrzebna jest ściśle przy­pisana dó męża, stała i w ierna żona. Poprzednie formy rodziny, miały naturalne, nieekonomiczne podstawy. Nowsże kierunki etnologii (Lévi-Strauss) uważają patriarchat za model rodziny i udowadniają, że cechy m atriarchatu i patriarchatu mogą w ystę­pować łącznie. - •

Jak słusznie podkreśla J. Verrieres „monogamiczny i patriar- chalny system pokrewieństwa przetrw ał formalnie poprzez staro­żytność, feudalizm i kapitalizm ” 7. W dalszym ciągu swego opra­cowania wspomniany autor wyraża uzasadniony pogląd, że jednak kształt rodziny monogamicznej w ciągu wieków znacznie się zmie­nił. Można bez przesady powiedzieć, że przechodziła ona jakościo­we przeobrażenia. Trwałymi elementami są jedynie: małżeństwo pojedynczej pary oraz — jak dotychczas — przewaga mężczyzny. Jednak życie małżeństwa i dzieci „oraz tych, którzy się wokół

! nich skupiają”, ulega nieustannym przeobrażeniom w miarę zmian zachodzących w sposobie produkcji i obyczajach. ¡1

Jakie zmiany zachodzą w rodzinie m onogam icznejw poszcze­gólnych formacjach ekonomiczno-społecznych oraz ich fazach?

1. Istnieje odmienne usytuowanie rodziny w szerszych struk­turalnych związkach społecznych i społeczeństwie globalnym.

2. Dostrzegamy różne usytuowanie rodziny w Skali m ikro- i makrospołecznej.

3. Zachodzą istotne zmiany wewnętrznej struk tury (w tym struktury władzy) rodziny.

4. Zachodzą istotne zmiany W funkcjach rodziny.5. Zmienia się ideologia rodziny.Scharakteryzujm y pokrótce cechy najstarszej, monogamicznej

rodziny patriarchalnej, Występującej w społeczeństwach niewol­niczych w starożytności. Warto przypomnieć w tym miejscu sta­nowisko Arystotelesa, że stosunki między mężem a żoną powinny

'' J. Verrieres, O naukową definicję rodziny, „Zeszyty Teoretyezno- ■Poiityczne” 1961, nr 6, s. 143.

V.:. o : : Lv-.-f£ : V 95

Page 48: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

tak się układać jak między panem a niewolnikiem'. Niewątpliwie to stanowisko greckiego filozofa było w znacznej mierze odzwier­ciedleniem obiektywnego stanu w jego czasach. Społeczne wzory stosunków niewolniczych znalazły odbicie w życiu rodzinnym.

Za klasyczny przykład monogamii posłużyć mogą rodżiny sta­rożytnego Rzymu. Była to rodzina duża (wielka), podporządkowa­na bezwzględnej, nieograniczonej władzy ojca-patriarchy. Władzy tej podlegała żona, córki, rodziny prokreacji synów oraz także pewna liczba niewolników, a więc cały dom rodzinny. Pater fam i­lias był właściwie panem życia i śmierci wszystkich domowników. Miał decydujący głos w sprawach ekonomicznych, sprawował władzę polityczną, był insty tucją sądową. W niektórych społe­czeństwach ojciec sprawował również funkcje kapłańskie, a nawet mógł sprzedawać swoje dzieci tak, jak sprzedaje się niewolników.

Z patriarchalizm u starożytnego Rzymu czerpała wzory feudal­na Europa; nigdy już jednak w naszym kręgu kulturowym ro­dzinny patriarchalizm nie występował w tak drastycznej formiejak w okresie niewolnictwa.

W epoce feudalizm u w raz z upadkiem ekonomiczno-społecznej form acji niewolnictwa rodzina wyzwoliła się spod wpływu stosun­ków międzyludzkich typowych dla tego ustroju. Fakt ten nie mógł jednak doprowadzić do zaniku patriarchalizm u, nie uległy bowiem likwidacji jego ekonomiczne podstawy. Pryw atna wła­sność niewolnicza została zastąpiona pryw atną własnością feudal­ną, spoczywającą zazwyczaj w rękach mężczyzny. Do mężczyzn należała sfera polityki, wojen. Kobiety nadal zajmowały o wiele niższą pozycję od mężczyzn. Ogólnie rzecz biorąc średniowieczny patriarchalizm był już łagodniejszy, jakkolwiek i w tym okresie zdarzało się karanie śmiercią niewiernych żon, a pasy cnoty miały tej niewierności zapobiegać.

Patriarchalne rodziny epoki feudalizm u możemy uznać za kla­syczny przykład preindustrialnych rodzin monogamicznych. W za­le ż n o śc i od tempa rozwoju stosunków społecznych w poszczegól­nych krajach, pełna rozwinięta forma tych rodzin pojawiała się w ró żn y m czasie. W wielu zresztą rejonach Europy nakłada/się b ezp o śr e d n io na formy życia społecznego wspólnoty rodowej.

W Polsce, k ra ju opóźnionego nieco feudalizmu, rodziny oparte nu wzorach feudalnych ukształtowały się w pełni stosunkowo

l późno. O stosunkach panujących w tego typu rodzinach polskich i inform uje nas w oparciu o wiarygodne źródła A. Zawisza. „Pod­

stawą rodziny była władza ojcowska. Dzieci czciły ojca zwąc go «panem ojcem», witając całowały go w rękę, obejmowały za ko- '

‘ lana lub padały do nóg. Decydował w domu o wszystkim. Jegowoli podlegała również żona, która w wielu przypadkach byłatylko jego służebnicą, mając pod swą opieką nieletnie dzieci i część gospodarstwa domowego. Wymagano od niej, aby była:

i trzeźwa, ochędożna, cnotliwa, a więc tyle, co od dobrej sługi” 8.Zawisza cytuje również nieznanego autora z XV wieku, któryw następujący sposób precyzuje powinność żony wobec męża: „Cztery rzeczy żona mężowi powinna: męża nie gniewać, w po­trzebie mężowej wiernie m u służyć, personę mężową wiernie i pilnie opatrzeć, a męża stale miłować”. Sformułowanie „męża

i nie gniewać” należy chyba rozumieć w ten sposób, iż żona nie I powinna postępować wbrew woli i oczekiwaniom męża, że ko- i nieczne jest posłuszeństwo żony wobec męża. W yrażenia „wier- | nie służyć”, „wiernie opatrzeć” sugerują zdecydowanie służebny ; stosunek żony do mężą. Owo „stale miłować” ma też posmak : nie tyle emocjonalny, ile rzeczowo-praktyczny: żona powinna

nieustannie „trzymać się” swego męża nie oglądając się na innych ; mężczyzn, być stale gotowa do wyrzeczeń i świadczeń dla niego.

Wiele rysów charakteryzowanej powyżej rodziny szlacheckieji można przypisać również ówczesnym rodzinom mieszczańskim! ' ' ’• i chłopskim. Tam także występowała zdecydowana dominacja | ojca, podległość żony, daleko idące posłuszeństwo dzieci wobec I rodziców — szczególnie wobec ojca. Sytuacja ta wynikała ze sto- | sunków własności i stosunków pracy. Właściciel i zarazem „kie- | równik produkcji” w ram ach swej własności czy dzierżawy może I zazwyczaj narzucać swoją opinię otoczeniu. Tego rodzaju postę­

powanie wchodzi w nawyk, staje się powszechnie uznanym oby­czajem, z którego genezy ludzie mogą nie zdawać sobie sprawy.Na mocy tradycji żona i dzieci słuchają nakazów głowy rodziny, podobnie, jak czyniły to dawne pokolenia. Dopiero zdarzające się wypadki nieposłuszeństwa pozwalają poznać siłę przym usu

8 A. Zawisza, Kobieta w kulturze i obyczajach Polski X V wieku, '„Kultura i Społeczeństwo” 1959, nr 2, s, 133.

Page 49: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

ekonomicznego i inne drastyczne środki. Wydziedziczony i wy­pędzony z domu nieposłuszny wyrodny syn staw ał się auto-; m atycznie nędzarzem, nierzadko włóczęgą, n ik t też nie zazdrościł losu żonie, której mąż się wyrzekł. Srogie lanie sprawione krnąbrnem u dziecku, zarówno młodszemu, jak i w w ieku dojrza­łym („na kobiercu”), umożliwiało namacalne poznanie wdadzyojcowskiej w Polsce feudalnej.

Średniowieczny chłop nie był właścicielem ziemi (pominąwszy chłopów wolnych), pełnił jednak we własnej rodzinie rolę Orga­nizatora produkcji. Z nim feudalny pan rozliczał się w sprawach dzierżawy i pracy całej rodziny. Pod jego kierownictwem praco­wali członkowie rodziny na oddanej mu pod uprawę ziemi, był więc ich „szefem produkcji” . Obiektywne wyznaczniki związane ściśle ze społeczeństwem feudalnym , jego trybem pracy na roli i obyczajami, czyniły również z chłopa patriarchalną autokratycz-ną „głowę rodziny”.

Podobnie przedstawiała się sytuacja w średniowiecznej rodzi­nie mieszczańskiej. W arsztat rzemieślniczy był zwykle prowadzo­ny przez ojca i stanowił jego własność. Rolę siły roboczej w tym zakładzie pełniło w pierwszym rzędzie potomstwo. Rodzina była ściśle zespolona z w arsztatem pracy i stanowiła jego załogę pro­dukcyjną znajdującą się pod kierownictwem ojca. Żona rodziła dzieci i prowadziła gospodarstwo domowe. W niektórych zawodach pomagała także dorywczo mężowi w jego pracy rzemieślniczej. Podobnie do rzemieślniczej kształtował się los rodziny przeciętne­go kupca. W sklepie będącym własnością ojca sprzedawali zwykle zdolni do wykonywania tej czynności (z uwagi iia dojrzałość i względy obyczajowe) członkowie rodziny. Właściciel sklepu był więc zarazem dla nich szefem i ojcem. De facto był zarówno kie­rownikiem instytucji pracy dającej zatrudnienie i utrzymanie członkom rodziny, jak i zwierzchnikiem rodziny. Władza rzemieśl­nika i kupca z terenu stosunków pracy przenosiła się w dziedzinę stosunków osobisto-rodzinnych. Pierwsza władza warunkowała drugą.

W rodzinach bogatych tńieszczan (np. kupców) wymóg ¡pracy u ojca był już liberalniej traktowany. Przynajm niej część człon­ków rodziny mogła być zwolniona od tego obowiązku. Podobnie sytuacja wyglądała w rodzinach ziemiańskiej szlachty. Ojciec

98

miał pieczę (sam lub za pośrednictwem rządcy) nad produkcją rołno-hodowlaną, żona-matka nadzorowała niektóre sprawy go­spodarcze i domowe; natomiast córki „nabierały dobrych m anier” w domu własnym lub w domu obcym w charakterze dworek przygotowując się zarazem do zamążpójścia gwarantowanego przez posag, a synowie — poza sukcesorem — wojowali, próżno­wali lub szukali chleba poza ojcowskim domem, o ile testament nie przewidywał dla nich ziemi. Władza ojcowska opierała się tu na własności i obyczajach. Patriarchalny ustrój średniowiecz­nej rodziny był także silnie podtrzym ywany przez chrześcijańską religię, która władzy ojca i męża nadawała sankcje' religijne. Jeszcze do niedawna kandydatka na małżonkę przyrzekała przed ołtarzem podczas ślubu kościelnego posłuszeństwo swemu przy­szłemu mężowi.

W omawianym okresie dom rodzinny (w sensie społecznym) był większy niż obecnie, a to z dwóch powodów: po pierwsze, w rodzinie bywało znacznie więcej dzieci (mimo większej śmier­telności) i po drugie, znacznie częściej spotykało się rodziny duże (trójpokoleniowe, niekiedy z krewnymi z linii bocznej). Gospo­darstwa domowe były więc większe, pód jednym dachem miesz­kało więcej osób.

Rodziny duże powstawały w ten sposób, że przynajmniej jedno z potomków po założeniu własnej rodziny pozostawało nadal przy dziadkach razem ze swoimi dziećmi. Ów potomek był zazwyczaj sukcesorem rodzinnego m ajątku ziemskiego, sklepu czy warsztatu rzemieślniczego; który otrzymywał po śmierci czy zniedołężnie- niu swego ojca, sam .m iał już zwykle wtedy własne dzieci. Przy dziadkach pozostawały też z reguły ich niezamężne córki, które los skazał na staropanieństwo. Mieszkały tam także czasami nie­zamężne siostry dziadków, niekiedy jakieś ciotki, kuzynki lub kuzyni. Dwory szlacheckie gościły tak zwanych rezydentów — to znaczy ubogich krewnych.

Rodzina duża stanowiła typową rodzinę patriarchalną. W wielu pozaeuropejskich kręgach kulturowych patriarchalna duża rodzi­na występowała w swej bardziej pełnej, klasycznej postaci i sta­nowiła całkowicie powszechną formę współżycia. W Europie nawet w okresie średniowiecza zdarzało się spotkać oddzielnie mieszka­jące rodziny małe. i

Page 50: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Nawet najbardziej patriarchalne współczesne rodziny chłop­skie ze wsi „odciętych od św iata” różnią się znacznie od rodzin z czasów feudalizm u i tylko niektóre ich cechy przetrw ały w bar­dzo złagodzonej formie. Rodziny te żyją w społeczeństwie prze­mysłowym i zmienionych w arunkach ustrojowych.

Tak więc w okresie średniowiecza i w okresie preindustrial- nym (przed pojawieniem się produkcji przemysłowej) pracowano najczęściej w gronie rodzinnym pod kierunkiem głowy rodziny — ojca, który był właścicielem instytucji p racy lub co najm niej jej zarządcą. W arsztat pracy był ściśle zespolony z rodziną, a role produkcyjne członków rodziny z ich rolam i rodzinnymi. W arun- ; kowało to w pełni pątriarchalny system władzy, dużą spójność j rodziny, brak indywidualistycznych tendencji jej członków, prze- j wagę stosunków m aterialno-fzeczowych nad emocjonalno-osobi- | stym i i utrzym ywanie się rodziny dużej w pełnej lub zredukow a-; ( nej postaci co najm niej w e wszystkich tych wypadkach, kiedy wym agały tego względy bytowe, własnościowe, lub bytowo- czy własnościowo-produkeyjne. • \

3. Rodzina w okresie kapitalizmu uj marunkach społeczeństw przemysłoujycłi >

Rodzina w okresie wczesnokapitalistycznym ,

Pojawienie się produkcji przemysłowej miało przełomowe ] znaczenie w życiu rodziny. Po wynalezieniu maszyny parowej j; i zastosowaniu pary do mechanicznych urządzeń produkcyjnych pojawia się nowa instytucja pracy: zakład przemysłowy. Jego prekursorem jest m anufaktura nie wykorzystująca jeszcze wy­tworzonych później przez człowieka sił napędowych. Dopiero wprowadzenie maszyny parowej do poruszania produkcyjnych urządzeń technicznych tworzy początki właściwego przemysłu, k tóry zarzuca rynki zbytu masą jednolitych towarów. Istotną cechą zakładu przemysłowego jęst to, żą skupia on na niewielkiej \ przestrzeni znaczną liczbę pracowników^ którzy współdziałają ze l sobą w trakcie wykonywanej wspólnie pracy, uczestniczą w ko-i operacji złożonej,, w ykonując uzupełniające się i zazębiające ze |

sobą czynności. Pracownicy specjalizują się, a poszczególne ich grupy zdobywają różne umiejętności, niejednokrotnie z bardzo wąskiego zakresu. Końcowy produkt jest efektem zbiorowego, zróżnicowanego wysiłku w ielu robotników. Pracownicy podlegają sformalizowanemu kierownictwu różnych szczebli, które stanowi hierarchiczną drabinę zarządzającą tokiem produkcji, dopływem surowców, zbytem towarów i najemną siłą roboczą. Powstaje nowa klasa społeczna rozrastająca się i nabierająca znaczenia w miarę rozwoju przemysłu: proletariat miejski zatrudniony w kapitalistycznych fabrykach. Rodzi się, rozwija i utrw ala nowy w stosunku do feudalizmu ustrój społeczny: kapitalizm.

Jakich zmian dokonuje w rodzinie pojawienie się kapitalistycz­nego przemysłu? „Wielki przemysł, który kobietom oraz młodo­cianym i dzieciom płci obojga wyznacza poza sferą życia domo­wego decydującą rolę w społecznie zorganizowanym systemie pro­dukcji, stwarza w ten sposób nowe podłoże gospodarcze dla wyższej formy rodziny i wzajemnego stosunku obu płci” 9. Marks pierwszy w historii nauk społecznych zwrócił uwagę na istotne skutki rozwoju przemysłu w odniesieniu do rodziny. Przemyśl definityw nie oddzieliŁ instytucie pracy od rodziny. Jak już mówi­liśmy, dawniej praca odbywała się w warsztacie rodzinnym z wy­korzystaniem siły roboczej członków rodziny. Wraz z pojawie­niem się zakładu przemysłowego te zasady przestają obowiązy­wać. Na miejsce zasady zbiorowej pracy rodziny pojawia się zasada indywidualnego najm u poszczególnych członków rodziny, przy czym ich działalność produkcyjna jest kontynuowana z dala od środowiska rodzinnego, w ramach załogi przedsiębiorstwa, które kierowane jest przez ludzi obcych. „Pracownik lub p ra­cownica podejmując zatrudnienie poza domem, musi przystoso­wywać się całkowicie do czasu pracy zakładu, nie licząc się z ry t­mem i potrzebami życia domowego i rodzinnego. Dezorganizuje to dotychczasowy sposób życia rodziny, rytm jej zajęć codzien­nych, tym bardziej, gdy do pracy poza domem wychodzi także kobieta — żona i m atka” 10.

Nie w ytrzym ujący konkurencji dużych, zmechanizowanych za-

8 K. Marks, Kapita ł”t. I, Warszawa 1951, s. 529.10 J. Piotrowski, Praca zawodowa kobiety a rodzina, Warszawa 1963,

■s. 171. . ;;v,. •

1 nn im

Page 51: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

kładów pracy rzemieślnik zamyka swój w arsztat i pracuje w ka- ! pitalistycznym przedsiębiorstwie przemysłowym. To samo robi : wolny, ale pozbawiony ziemi chłop. Obaj z funkcji „szefa” ro- • dzinnej produkcji zostali zdegradowani do roli szeregowych, kie­row anych i wyzyskiwanych wykonawców. Podstawy ich domowej , w ładzy zaczynają się kruszyć. Przestali kierować pracą rodziny, ‘ kilkanaście godzin na dobę są nieobecni w domu, nie mogą na bieżąco zarządzać sprawam i rodziny i kontrolować jej trybu życia. Są jedynym i lub głównymi żywicielami rodziny i jedynie na mocy tradycji spraw ują rolę głowy rodziny. , j

W miarę upływu la t zakłady przemysłowej coraz częściej za- j trudniają. kobiety (w tym zamężne) i dzieci, też na zasadzie indy- I widualnego najmu. Ich siła robocza jest tańsza, są mniej oporne w stosunku do pracodawców, kapitalistom opłaca się je zatrud- niać. Pracują po kilkanaście godzin na dobę — niekiedy dłużej i niż mężczyźni i kosztem mężczyzn, których niejednokrotnie zwal- |. nia się z pracy jako droższą siłę roboczą. Dezorganizuje to życie rodziny robotniczej, wyniszcza fizycznie i moralnie jej członków. M iary wszystkiego dopełnia bezrobocie, które grozi każdemu ro­botnikowi. Marks i Engels opisują wiele dantejskich scen i sy­tuacji, jakie m iały miejsce w Anglii, k ra ju najbardziej wówczas przemysłowo rozwiniętym. „Następna nasza wizyta zaprowadziła nas do żony pewnego Irlandczyka, który pracował w stoczni. Znaleźliśmy ją chorą z głodu, wyciągniętą w ubraniu na m ate­racu, na wpół przykrytą kawałem dywanu, gdyż cała pościel była w lombardzie. Doglądały jej wynędzniałe dzieci, którym opieka byłaby równie potrzebna jak ich matce. 19 tygodni przy­musowej bezczynności doprowadziło ją do tego stanu; opowia- ; dała nam swoje dzieje z takim jękiem rozpaczy, jak gdyby utra­ciła nadzieję na powrót lepszych czasów” u .

A oto los pracujących kobiet zamężnych opisany przez Engel­sa: „Zdarza się bardzo często, że kobiety, które wieczorem jeszcze j pracują, rodzą nazajutrz rano, a nawet nie tak rzadko bywa, że | rodzą w samych fabrykach między maszynami [...]. Jeśli kobiety | po połogu mogą przez czternaście dni nie przychodzić do }3racy, i to są zadowolone i uważają, że jest to okres długi. Niektóre przy-

11 K. Marks, op. cit., s. 724.

chodzą do fabryki już po ośmiu a nawet po trzech lub -czterech dniach, aby przepracować pełny dzień roboczy” 12.

I jeszcze jeden fragm ent wspomnianej książki Engelsa cha­rakteryzujący los dzieci: „Najbardziej niezdrowa [...] jest praca runners, najczęściej dzieci w wieku siedmiu, a nawet pięciu czy czterech lat. Komisarz Grainger spotkał nawet dziecko dwuletnie zatrudiiione przy tej pracy” l3.

Masowe więc wyjście do pracy najemnej nie tylko mężów, ale żon i dzieci, stało się faktem, zjawiskiem wywołanym przez postępującą naprzód industrializację. W dalszej perspektywie — jak podkreśla Marks — pojawienie się kobiety na pozarodzinnym rynku pracy było zjawiskiem postępowym, sprzyjającym jej emancypacji w rodzinie i społeczeństwie. Pierwsza jednak faza tego wyjścia przypadająca na okres rodzenia się i ugruntowy­wania kapitalistycznego sposobu produkcji przysparza matce i jej dzieciom wiele cierpień. Dopiero później, po wywalczeniu przez klasę robotniczą bardziej ludzkich warunków pracy i udoskona­leniach technicznych czyniących pracęćłżejszą, aktywnośe_zawo~dowa kobiety przestała-bv4-iei-Pizekleństwem. a s t a ł a się źródłem polepszenia pozycji społecznej i zadowolenia.

„Zatrudnienie w charakterze pracownicy oznacza wyjście ko­biety poza rodzinę nieTylkó”w znaczeniu czasowym i przestrzen­nym, lecz także i społecznym. Kobieta zdobywa bowiem osobiście źródło utrzymania,_wchodzi w środowisko społeczne i kulturowe obce w stosunku do rodziny i zyskuje własną pozycję społeczną, nie wyznaczoną je j przynależnością.,rodzinną i jej pozycj-« w ro­dzinie” u . Sytuacja jednak zaczyna się kształtować w ten sposób dopiero wówczas, gdy ż o n a jn a • dóbry zawód. Wówczas jej za­robki nie są tylko „dodatkiem nadzwyczajnym” do podstawowych dla rodziny zarobków męża lub własnym „kieszonkowym”. Sy­tuacja ekonomiczna kobiety w rodzinie staje się pod wieloma względami analogiczna do tej, jaką zajmuje mężczyzna — zde­gradowana już Wtedy zazwyczaj głowa rodziny. Równość ekono­miczna obu_ p ła i niezależność ekonomiczna żony od męża stwa-

12 F, Engels, Położenie klasy robotniczej w Anglii, Warszawa 1952, S. 226,- ' , 'V- : " 1

15 F. Engels, op. cit., s. 260.14 J. Piotrowski, op. cit., s. 36 - 37.

102 103

Page 52: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

rza podstawy pod nowe, bardziej demokratyczne stosunki migdzy t wipToirnałżonkapii w zakresie^ spraw pozaekonomicznych, wza- 'pmhycłTspołecznjrcE i em ocjonain^H odniesiem "Kobieta "ma pra- - w ^d o '"w iaśn eg d • 'zdaniaT'do pÓdSJfiaówaiijter decyzji, maleje ko­nieczność bezwzględnego podporządkowywania się mężowi, który nie może zastosować przym usu ekonomicznego. Wzrasta więc za­kres władzy kobiety w rodzinie, a t akże jej prestiż.

Dobry, ceniony zawód daje kobiecie własną pozycję społeczną przynajm niej częściowo niezależną od pozycji społecznej męża Trzeba jednak podkreślić, że uzyskanie ekonomicznego równo- | upraw nienia kobiety nie pociąga automatycznie wyrównania praw f kobiety w innych dziedzinach życia rodzinnego i społecznego.

Ważny jest kontekst ustrojowy, w którym emancypacja ko biety się odbywa; na proęgs_ten "ópóźniaiaco może oddziaływać inercyjny system obyczajowy, podtrzymujący dawne wzory życia - i współżycia róbnnnegoT PfzesTanki do pełnej emancypacji kobiet ; we wszelkich dziedzinach życia rodzinnego stw arza dopiero ustrój socjalistyczny i kwalifikowana praca w społeczeństwie socjali­stycznym.

Badania empiryczne wskazują jednak na to, że niewykwalifi­kowana pracownica podejm ująca w pewnych okresach pracę pod naciskiem sytuacji ekonomicznej (istotne potrzeby m aterialne ro­dziny) nie podnosi zbytnio swej pozycji w rodzinie. Zarabiający więcej lub naw et znacznie więcej mąż jest nadal głównym żywi­cielem rodziny, od którego wszyscy jej członkowie (łącznie z żoną) ekonomicznie zależą. Niewykwalifikowana, gorzej płatna i mniej pewna praca zawodowa nie stw arza wystarczających ekonomicz­nych przesłanek do ewentualnego usamodzielnienia się kobiety w wypadku poważniejszych konfliktów z mężem. Nie daje też wyraźniejszej pozycji społecznej poza rodziną — w każdym razie nie daje wyższej pozycji. Nie każda więc praca emancypuje wy­starczająco żonę.

Po pierwszym okresie kapitalistycznej industrializacji — okre­sie eksploatacji pracy dzieci — po podniesieniu granicy dopusz­czalnego wieku pracy, działalność młodzieży w przemyśle nie miała już tak drastycznego charakteru , jakkolwiek z, pełną opieką, nad młodocianymi robotnikam i spotykam y się dopiero w socja­listycznych zakładach przemysłowych. Nieusamodzielnione jeszcze

potomstwo w wieku 16 - 18 la t mogło znalezc zarobkowe zajęcie, przyuczać się do zawodu. Młodzież więc — podobnie jak niegdyś kobiety — uzyskała możliwość zdobywania pewnej ekonomicznej niezależności, która w konsekwencji mogła po jakimś czasie pro­wadzić do zupełnego, ekonomicznego, uniezależnienia się od ro­dziców. W związku z tą sytuacją zakres władzy rodziców malał, posłuszeństwo dzieci nie było już bezgraniczne. Liczono się bar­dziej z potomstwem, z jego potrzebami. Pozycja społeczna dzieci w rodzinie wzrastała. ” 1

Ukształtowana w mieście sytuacja oddziaływała także na życie rodzin chłopskiq|grposiadających ziemię. Tutaj schemat pracy po­zornie nie uległ zmianie. Związek między rodziną a instytucją pracy był ścisły, ojciec był,,kierownikiem produkcji, a jego naj­bliżsi krewni — załogą produkcyjną. Stosunki pracy i własności kształtowały życie rodzinner W krajach bardziej uprzemysłowio­nych istniał jednak miejski rynek pracy, który w okresach nie- kryzysowych mógł być odskocznią dla młodego pokolenia, gdy chciało wyjść poza dom rodzinny i zerwać z pracą na roli. Wprawdzie zakłady przemysłowe w pierwszej kolejności zasilali zrujnowani kapitalistyczną konkurencją rzemieślnicy, niemniej zbuntowani synowie chłopscy mieli również możność „zakorze- nienia się” w mieście. Musiało to niewątpliwie łagodzić bezwzględ­ność wymagań ojca. Poza tym zmieniała się sama wieś^ przenikały’ tu techniczne nowości, ugruntowywał się kapitalistyczny, towa­rowy system produkcji. Coraz więcej rodzin wiejskich wiązało się z zawodami pozarolniczymi zmieniając zarazem wewnętrzną strukturę. Mówiąc słowami W. J. Goode’a miejska „ideologia ro­dziny m ałej” rozprzestrzeniła się także na rejony rolnicze uprze­mysłowionego kraju. Pod wpływem tej ponadlokalnej „ideologii” zmieniła się także tradycyjna rodzina chłopska.

Postępy industrializacji powodują rozkład wspólnoty rodziny dużej.-indywidualny najem do pracy w zakładach przemysłowych i innych miejskich instytucjach umożliwia szukanie środków egzystencji na własną rękę bez oglądania się na członków rodziny dużej, która -przestaje być wspólnotą produkcyjną i majątkową,

[ traci ekonomiczne racje swego bytu.I Praca w nowych miejscowościach i różnorodnych zawodach i, wymaga ruchliwości zarówno geograficznej (zmiany miejsca po-

104 1 AK

Page 53: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

bytu) jak i pionowej (zmiany miejsca jednostki w hierarchii kla­sowej i warstwowo-zawodowej). Rozluźnia to więzi z szerszą zbio­rowością krewnych. Dlatego znikają stopniowo wspólnie mieszka­jące rodziny duże i um acnia się pozycja rodziny małej, która jest najbardziej przystosowana do warunków, ruchliwości społecznej, dzieląc zwykle miejsce pobytu z .głównym żywicielem rodziny i zajm ując jego status społeczny 15. „Wspólne zamieszkiwanie ro­dziców i ich dzieci zaślubionych nie jest moralno-psychologiczną potrzebą (głównie dla dzieci)” 16. Nic też dziwnego, że gdy za­istnieją zewnętrzne okoliczności umożliwiające rozerwanie wspól­noty rodziny dużej, a naw et czynniki do tego prowadzące, rodzina trójpokoleniowa rozpada się —• nierzadko nawet bez większych trudności. Tak było i jest w całej Europie, w tym także i w Polsce.

Poza Europą, w niektórych rejonach świata rodzina duża — przy pobieżnym potraktow aniu sprawy — zdaje się zdradzać znaczną odporność na w pływy industrialne. Jak 'podaje M. Zel- ditch powołując się na badania C. Tibbitsa — w stolicy Konga,; Leopoldville, wśród tubylców utrzym ują się silne więzi rodziny dużej, nawet jeśli niektórzy z nich pracują w pozarodzinnych przedsiębiorstwach 17. Nie pracujący kuzyni spodziewają się po­mocy od swych pracujących krew nych i taką pomoc m aterialną z regu ły otrzymują. D zieci' urodzone w mieście są często od­syłane na wieś do krewnych, którzy bezinteresownie je utrzy­m ują, opiekują się nimi, wychowują je za zgodą rodziców w ro­

15 W. J. Goode expressis verbis stwierdza, że „typ idealny rodziny małej wykazuje przystosowanie do zasadniczych wymogów systemu prze­m ysłowego”. W. J. Goode, Industrialization and Family Change, w: Indu­strialization and Society, B. F. Hoselitz i W .E. Moore (red.), Mounton 1963, s. 2,51. „■ ' , .

16 A. G. Charczew, op. cit., s. 81. , ;17 Wstępna industrializacja Afryki — jak wiadomo — jest sprawą

ostatnich czasów, podczas gdy większość krajów europejskich przechodziła ją w wieku XIX. Poziom zaawansowania gospodarczego wielu spóśród tych krajów afrykańskich pozwala ną snucie w pewnym zakresie analogii między procesami ich industrializacji" a procesami industrializacji dzie­więtnastowiecznej Europy. Niemniej czynnikiem różnicującym- będzie tu' wyższy.poziom rozwoju wprowadzanych urządzeń technicznych oraz „prze­m ysłow e” otoczenie innych rejonów świata. ,

106

dowych obyczajach. Jeden z polskich specjalistów, który przez pewien czas przebywał w Afryce, przytoczył na zebraniu nauko­wym przykład pracującego Kongijczyka, który utrzymywał swych nie mających stałych dochodów „braci”, i „kuzynów” wraz z żo­nami i dziećmi — razem około 60 osób. Uważano to w Kongu za rzecz naturalną i zdziwienie oraz zgorszenie wywołałby raczej fakt odmowy m aterialnej pomocy krewnym wchodzącym w skład rodziny dużej zarabiającego „brata”.

Również w Indiach — jak dotychczas — rodzina duża nie poddaje się naporowi industrializacji, współegzystuję wraz z funk­cjonującym tam od pewnego czasu przemysłem i innymi insty­tucjami nowoczesnej pracy. Podobną sytuację można zaobserwo­wać w innych krajach Azji i Afryki. Mogłoby więc wydawać się, że w warunkach istniejących w wielu pozaeuropejskich k ra­jach wpływy industrializacji i nowoczesnej pracy na rodzinę kształtują się inaczej niż w Europie, w związku ź czym europej­skie doświadczenia w tym zakresie nie są przydatne na innych kontynentach. Można by wysunąć argument odporności starej azjatyckiej kultury, odmienej mentalności ludzi w krajach Azji czy Afryki itp. Byłaby to jednak bardzo powierzchowna analiza.

Przyjrzyjm y się dla odmiany Japonii. K ultura tego kra ju jest również stara i długi okres czasu opierała się zewnętrznym wpły­wom. Przez wieki utrzymywała się tam patriarchalna rodzina duża — z całą pewnością znacznie bardziej patriarchalna niż nasze polskie rodziny duże epoki feudalizmu. W japońskim dozóku tradycyjne, rozgałęzione pokrewieństwo jest oparte na wspólnej domowej ekonomice (wytwórczości). Istnieje tam ekonomiczna zależność syna od ojca i młodszego brata od starszego brata. Pewna liczba rodzin tego rodzaju utrzym ała się nawet do czasów współczesnych. Zazwyczaj jednak w tych wypadkach, gdy po­szczególni synowie znajdują inne źródło utrzym ania niezależnie od dozoku, patriarchalna rodzina duża rozpada się całkowicie.

Dlaczego tak się dzieje, skąd te różnice na azjatyckim terenie? Otóż nietrudno zauważyć, że w Japonii są znacznie starsze tra ­dycje industrializacji niż w pozostałych krajach Azji czy Afryki, przy czym - była tov industrializacja ogólnokrajowa, przeprowa­dzona na wielką skalę, nie notowana dotychczas w takich roz­miarach w Indiach czy Kongu. Jej rezultatem było całkowite

107

Page 54: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

uprzemysłowienie k ra ju , powstanie nowoczesnego społeczeństwa t w pełni przemysłowego przy znacznym, więc i długotrwałym, nasileniu industrializacji i towarzyszącej jej urbanizacji. W Ukła­dzie rodzina — uprzemysłowienie — praca zaczęły działać wszyst-

* kie te mechanizmy, które uwidoczniły się w Europie już t w XIX wieku. Duże rodziny Indii czy Konga nie rozpadają się jeszcze masowo, bo nie egzystują — jak dotychczas — w społe- i czeństwie przemysłowym. Należy się spodziewać, że w przyszłości spotka je taki sam los, jak. japońskie dozdku. Swoją drogą trady­cyjne wzory kultu ry azjatyckiej dotyczące życia rodzinnego w y­kazują może nieco większą odporność na wpływy w ynikające ' z ekonomiczno-technicznych przeobrażeń niż analogiczne wzory występujące w Europie.

Rodzina przeobraża się w miarę postępów industrializacji, < zmian w technice produkcji przemysłowej, w miarę pojawienia ; się nowych stadiów rozwoju społeczeństwa przemysłowego i or­ganizacji pracy. Pam iętać trzeba jednak, że podstawowe cechy rodziny wyznaczają poszczególne formacje ekonomiczno-społeczne i ich system produkcji oraz w ystępujące w ich ram ach stosunki własnościowe.

Rozwój dziewiętnastowiecznego kapitalizm u przyniósł udosko­nalenie techniki produkcji, następowała koncentracja środków produkcji i kapitału, prowadząca do powstania monopolistycznego, imperialistycznego stadium kapitalizmu, dokonały się przesunięcia w strukturze klasowej. Wobec bankructw a tak zwanych klas po­średnich (między bogatymi kapitalistam i a proletariatem ) coraz znaczniejszy kapitał gromadził się w rękach niewielu, z drugiej zaś strony wzrastała liczba pozbawionych środków produkcji ro­botników, żyjących z pracy własnych rąk. Powiększała się też r liczba pozbawionych własności pryw atnej i żyjących z pracy na­jem nej pracowników umysłowych. Było więc wiele rodzin po­zbawionych własności pryw atnej, co miało dla ich przeobrażeń bar­dzo istotne znaczenie — zanikały cechy rodziny tradycyjnej. Można tu nawet mówić o jakościowej zmianie rodziny. Zdaniem niektórych marksistów (A. -G.- Charczew, G. Mury, J. Vertieres) t w środowisku klasy robotniczej krajów kapitalistycznych — lub ? nuwet w szerzej pojętym środowisku ludzi pracy najemnej — ̂można dopatrywać się zalążków rodziny socjalistycznej. :

. Oprócz czynników pobudzających rozwój rodziny działały rów­nież czynniki Jen ro zw ó j opóźniające. Do kategorii tych ostatnich zaliczyć należy tradycjonalne elementy obyczajowości rodzinnej oraz przestarzałe ustawy prawne, które w swych sformułowa­niach pozostawały w tyle za postępującym naprzód życiem spo­łecznym. Jak podaje B. Tryfan „niemieckie prawo cywilne XIX wieku przewidywało [...] że rozstrzyganie wszelkich kwestii dotyczących dzieci należało do męża, który zarządzał całym m a­jątkiem, nawet jego częścią wniesioną przez żonę w posagu. P ra­wo to było wybitnie nieprzychylne dla kobiet, dopuszczało bo­wiem umiarkowane cielesne karcenie żony w wypadku niepo­słuszeństwa. Kobieta, która posiadała braci, będąc pierworodną w rodzime, nie mogła objąć ojcowskiego majątku. Wszelkie umo­wy mogła zawierać jedynie za zezwoleniem męża” 18. Wspomnia­na autorka pisze również, że do 1870 roku w Anglii każdą ko­bietę bez względu na wiek traktowano jako małoletnią, a w tym samym okresie we Francji, Belgii i Szwajcarii kobieta nie miała uprawnień świadka, który mógłby uczestniczyć w procedurze spi­sywania umów handlowych i testamentów. Tego rodzaju ustawy z całą pewnością nie sprzyjały wewnętrznym przeobrażeniom ro- ó dżiny, podnoszeniu pozycji kobiety. Z czasem jednak musiały ustąpić pod naporem życia jako relikty czasów feudalnych.

Patriarchalizm uległ w omawianym okresie pewnemu ograni­czeniu, jakkolwiek trudno byłoby mówić o jego likwidacji. Za­znaczał on się w dalszym ciągu szczególnie w , tych rodzinach, które związane były nadal z własnością pryw atną (dużą, średnią, a nawet małą). Elementy nowych wewnątrzrodzinnych stosunków społecznych narastały szybciej w kręgu ludzi świata pracy.

Rodzina w X X wieku ; .

W oparciu o dotychczasowe i dalsze rozważania można umow­nie założyć, że w XX wieku rodzina wkracza w nowy etap swego rozwoju — przede wszystkim że względu na inny charakter re­lacji: rodzina — praca. Doskonalone wciąż produkcyjne urządze-

18 B. Tryfan, Pozycja społeczna kobiety wiejskiej, Warszawa 1968, s. 85.

Page 55: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

' , - 'nia techniczne wym agają coraz lepiej przygotowanych i sprawnie] działających pracowników. Wymagania nowoczesnej produkcji i walka klasy robotniczej o swe praw a wpływają na wzrost po­ziomu wykształcenia ogólnego i zawodowego ludzi pracy, skróce­nie dnia pracy. Coraz więcej ludzi pracuje w dużych, nowo­czesnych, wysoko zorganizowanych i zracjonalizowanych przed­siębiorstwach przemysłowych i usługowych. Te ostatnie w XIX wieku szczególnie się rozwijają, tworząc obok rozrastającego się przem ysłu wielki rynek pracy. Przemysł produkuje coraz więk­szą liczbę różnorodnych przedmiotów służących rodzinie. Wzrost poziomu wykształcenia racjonalizuje i podnosi na wyższy poziom kulturalne życie rodziny. Udział w zracjonalizowanej, wysoko zorganizowanej „machinie nowoczesnej pracy” również uczy u j­mowania spraw rodziny w kategoriach bardziej racjonalnych. Nowe 'dziedziny lżejszej pracy przemysłowej, a szczególnie usłu­gowej, stwarzają duże możliwości pracy najemnej dla kobiet, na skutek czego wydatnie w zrasta liczba kobiet pracujących zawo­dowo — w tym także mężatek. W XX wieku aktywność zawodo­wa kobiet staje .się zjawiskiem masowyłnrW Tyruznle" wzrasta od­setek kobiet mającycE~c[óHre_iprzygotowanie zawodowe, które ułatw ia przeobrażenie stosunków wewnątrzrodzinnych w kierunku ich demokratyzacji. Skrócenie dnia p racy stworzyło problem wol­nego czasu i nowych możliwości j ego wykorzystania. Mozg ono być także czynnikrem działającym odśrodkowo — „odciągającym” od spraw rodzinnych i rodziny.

W XX wieku inaczej też zaczynają układać się w świecie ka- pitalistycznym 'stosunki rodzina — zakład p racy. Dziewiętnasto­wieczny kapitalizm czasów wolnej konkurencji stwarzał tego ro­dzaju warunki, że pracodawca był zainteresowany jedynie aktual­ną siłą roboczą pracującej jednostki. Nie musiał martwić się o los pracującego człowieka ani o los jego rodziny. Przymus ekono­miczny, obawa przed u tratą pracy wystarczały, aby z robotnika wycisnąć maksimum. Nieskomplikowana praca nie wymagała znaczniejszego ogólnego i zawodowego przygotowania. Nie trzeba było w pracownika i jego rodzinę inwestować. Na miejsce Znisz­czonych przedwcześnie ludzi natychm iast przychodzilrinni. -'Wła­ściciel czy dyrektor fabryki nie musiał myśleć o rodzinie pra­cownika. Nie było potrzeby „akcji socjalnej” . W wyjątkowych,

110

j sporadycznych tylko wypadkach zdarzała się płynąca z „dobrego i serca” filantropia. Niekiedy wymogli coś groźbą pracownicy, j Z czasem okazało się, że nowe techniki produkcji i nowo­

czesne jej dziedziny wymagają pracowników o wysokich kwali- ! fikacjach. Trwałość i opłacalność nowoczesnych urządzeń zależy[ od staranności i dobrej woli robotnika, jego wysokich umiejęt-i ności zawodowych. Teraz już nie można postawić przy maszynie

głodnego, zahukanego i nieprzytomnego z przemęczenia półąnal- * fabety. Dbałość o pracowników staje się koniecznością: ważne jest

ich zawodowe przygotowanie, warunki mieszkaniowe, zdrowie j i stosunki rodzinne. Część tych zadań przejm uje kapitalistyczneÏ państwo, resztę próbuje rozwiązać zakład pracy. Ta nowa sy-! tuacja — o czym zapomnieć nie wolno — jest również w znacznej■ mierze rezultatem walki klasy robotniczej.

Na zmianę stosunków między rodziną a zakładem pracy wy- j warł wpływ wyrosły w fazie wysoko rozwiniętego kapitalizmui ruch noszący miano human relations, którego ukrytym celem —! mimo pozorów humanizmu :— było podniesienie wydajności pro-I dukcji kapitalistycznej. Ruch ten lansował uzasadnioną zresztą| tezę, że na wyniki produkcyjne istotny wpływ wywiera sytuacja

społeczna i atmosfera panująca w kolektywach pracy oraz innych środowiskach pracującego człowieka, jak również ważne są formy

i wypoczynku. Opieka nad pracownikiem i jego rodziną stawała się więc opłacalna. •

Jeśli chodzi o obecne stosunki rodzinne, to ugruntowuje się i rozpowszechnia nowoczesny typ rodziny wielkomiejskiej. Indu- strializaćja powodowała J^x?ńwoduie proces urbanizacji, tj. wzrost liczby dużych i wielkich miast i liczby ludności miejskiej, za-

J trudnionej w nowo powstałych zakładach przemysłowych. Nowo-I czesne społeczeństwo — to społeczeństwo uprzemysłowione i za­

razem zurbanizowane.Duże czy wielkie miasto jest specyficznym środowiskiem dla

rodziny. Harmonizuje najbardziej — podobnie jak produkcja przemysłowa — z formą rodziny małej. Należy więc usamodziel­nioną rodzinę małą uznać za ■ typową rodzinę współczesności i ro-

i dzinę przyszłości. Występuje ońa bowiem najczęściej w społeczeń-i stwach przemysłowych.

Page 56: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Isto tny wpływ na życie rodzinne w yw arł również żywiołowy rozwój środków masowego przekazu oraz kultury masowej — zwłaszcza w ciągu ostatnich lat. Zmianie uległy formy spędzania wolnego czasu przez poszczególnych członków rodziny czy przez całą rodzinę. W ystępujące w kulturze masowej modele życia małżeńskiego i rodzm hego~oraz stosunków~nńędzyludzkicE upo­wszechniane przez kino, radio, telewizję, beletrystykę nie pozo­stają bez wpływu na wzory życia rodziny tradycyjnej, instytucjo­nalnej.

Przedstaw im y teraz wnioski dwóch socjologów amerykańskich Ogburna i Nimkoffa na tem at przem ian życia rodzinnego.

W spomniani socjologowie zwrócili się z ankietą do 18 n a j­wybitniejszych specjalistów w Stanach Zjednoczonych w zakresie problem atyki rodziny, prosząc o podanie dziesięciu najw ażniej­szych zmian zachodzących'w e współczesnej rodzinie. Opierając się na swych w ieloletnich badaniach empirycznych i dorobku teoretycznym „eksperci” podali w sumie 63 dostrzegane przez siebie zmiany odnosząc je przede wszystkim do rodziny am ery­kańskiej 19. Z tego 21 zmian uzyskało 3 lub więcej głosów (na 18 możliwych), a tylko 8 połowę lub więcej niż połowę głosów. Te właśnie osiem zmian. Ogburn i Nimkoff uznali za najbardziej charakterystyczne we współczesnych rodzinach, a mianowicie: 1) wzrost liczby rozwodów, 2) rozpowszechnienie kontroli urodzin i zmniejszenie rozmiarów rodziny, 3) zmniejszenie się autorytetu męża i ojca, 4) wzrost kontaktów seksualnych poza małżeństwem,5) wzrost liczby mężatek pracujących zawodowo, 6) wzrost indy­widualizmu i wolności osobistej członków rodziny, 7) w coraz większym stopniu występujące przekazywanie państwu funkcji opiekuńczych spełnianych dotąd przez rodzinę, 8) stopniowy zanik postępowania według norm religijnych w małżeństwie i ro­dzin ie2".

Ogburn i Nimkoff ze swej strony dodają jeszcze, że wzrost mechanicznej produkcji maszynowej (industrializacja) wpływa bezpośrednio lub pośrednio na szereg dziedzin aktywności ro­dzinnej: 1) zmienia produkcję domową, 2) daje mężczyźnie pracę poza domem, 3) umożliwia pracę zarobkową kobiecie, 4) przyczy-

w VI. V\ mrrikoii, d t., s. 4.'l'4 % ' K .

niając się do rozwoju miast, wtórnie wpływa na życie rodzinne (społeczno-kulturowa urbanizacja rodzin), 5) pociąga za sobą wy­pracowanie wyspecjalizowanego, obliczonego na zysk systemu spę­dzania wolnego czasu,; co także oddziałuje w określony sposób na rodzinę, 6) emocjonalne funkcje rodziny nabierają większego znaczenia 21.

W późniejszych publikacjach wielu autorów — niezależnie od przytoczonych powyżej tez — dodaje nowe jeszcze hipotezy do­tyczące wpływu industrializacji i urbanizacji na rodzinę. Naj­ważniejsze z tych hipotez są następujące: 1) zwiększona zdolność rodziny do modyfikacji i adaptowania się w warunkach szybkich zmian społecznych, 2) zwiększona ruchliwość przestrzenna rodzin,3) osłabienie bezpośredniej więzi rodzinnej, 4) zanik zróżnicowa­nia zadań członków rodziny z ty tu łu odmiennej płci, wykonywa­nie określonych zadań niezależnie od rodzaju płci, 5) zanikanie więzi z dalszymi krewnymi i nacisk na związek rodziny małej,6) zmniejszanie się liczby małżeństw opartych na ekonomicznych podstawach i większa swoboda dla młodych w wyborze kandy­datów (lub kandydatek) do małżeństwa, 7) specjalizacja rodziny — przechodzenie od „rodziny agencji” realizującej wiele różnorod.- nyeh zadań, do bardziej wyspecjalizowanego związku skupionego wokół malejącej liczby funkcji, które tylko rodzina może pra­widłowo realizować, 8) dążenie żon i córek do nawiązywania oso­bistych kontaktów z zewnętrznymi, pozarodzinnymi środowiska­mi, 9) uwalnianie się młodzieży spod arbitralnej władzy starszych, 10) większa swoboda dzieci w dziedzinie ekspresji (wyraźne ma­nifestowanie swej osobowości), 11) wzrost różnic ideologicznych między rodzicami a dziećmi.

Wymienione zmiany rodziny można ująć w aspekcie jej struk­tury. Pod względem liczby i „jakości” członków rodziny zaszły istotne zmiany. Liczebność rodziny zmalała, po pierwsze, zę wzglę­du na zmniejszenie (przeciętnie rzecz biorąc) liczby dzieci w ro­dzinie, po drugie, ze względu na masowy rozpad rodzin dużych, który także zmienia jakościowy skład rodziny. Zwiększona geo­graficzna ruchliwość społeczna powoduje również okresowe od­dalenie członków niektórych rodzin małych. S truktura rodziny

113

Page 57: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

małej przekształca się stopniowo w kierunku egalitaryzmu współ­małżonków, który nie został dotychczas w pełni osiągnięty w skal masowej. Zmalał dystans między pozycjami społecznymi rodzi­ców i dzieci (zwłaszcza starszych, w wieku dorastania). Zmalał zakres władzy i au tory tet ojca w rodzinie. Mniej jest więzi insty­tucjonalnych łączących członków rodziny, wzrosło natom iast Zna­czenie więzi psychicznych, emocjonalnych. Podział czynności w rodzinie przejaw ia tendencje do unifikacji obowiązków męskich i kobiecych, jakkolwiek w niektórych typach rodzin zaawanso­wanie tego procesu jest jeszcze niewielkie. Rozpowszechnia się tzw. rodzina skoncentrowana wokół matki. Zarówno nie pracu­jąca jak i pracująca żona jest zw.ykle — statystycznie rzecz bio­rąc — bardziej związana ze środowiskiem domowym, gospodar­stwem oraz wychowywaniem dzieci niż mąż. Mężczyzna jest prze­ważnie jeszcze głównym żywicielem rodziny nawet wtedy, gdy pracuje również żona. Jest z reguły bardziej zaabsorbowany poza domem i mniej się w nim udziela. Dlatego „zarządcą” spraw ro­dziny na co dzień stała się w wielu rodzinach kobieta, co nie oznacza bynajm niej, że o wszystkim może sama decydować. Męż­czyzna ma zawsze prawo głosu i często w najważniejszych spra­w ach rodziny przeważa jego zdanie.

Dość istotnym przeobrażeniom uległy w wieku XX funkcje rodziny. Należą one do kategorii historycznych, zmiennych w cza­sie. Zmianie ulega hierarchia ważności tych funkcji, zakres oraz ich s truk tu ra wewnętrzna, w ram ach której pewne elem enty za­nikają, inne natom iast zyskują na znaczeniu.

Przeobrażenia ekonomicznej funkcji rodziny polegają przede wszystkim na tym, że w zdecydowanej większości rodzin zanika podfunkcja produkcyjna. Jest to oczywiste ze względu na zanik w czasach współczesnego kapitalizm u tzw. klas i warstw pośred­nich, związanych z pryw atnym warsztatem (prywatną instytucją) pracy zatrudniającym członków rodziny. Poza tym, -— jak stwier­dza J. Szczepański — „mechanizacja gospodarstwa domowego, pojawienie się samochodu w masowym użyciu, pojawienie się radia a później telewizji,, zmieniły organizację gospodarstwa do­mowego, organizację współżycia członków rodziny” 2̂2. Szereg

22 J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, op. cit., s. 308.

114

czynności usługowych wykonywanych uprzednio wyłącznie w rc dżinie przejęły (całkowicie lub częściowo) wyspecjalizowane in­stytucje pozarodzinne (pralnie, stołówki itp.).

Bardzo istotne zmiany zaszły w ramach opiekuńcZó^zabezpie- czających funkcji rodziny. Szereg jej zadań z tego zakresu prze­jęły instytucje państwowe, społeczne i prywatne (np. ubezpiecze­nia w prywatnych towarzystwach ubezpieczeniowych w Stanach Zjednoczonych). Poważnie chorego człowieka nie pielęgnuje już rodzina, lecz stara się oddać go do szpitala, a podstawą utrzym a­nia może być renta chorobowa; stary człowiek często żyje z eme­rytury nie licząc już na pomoc krewnych. Niemowlę bywa od­dawane na wiele godzin dziennie lub na tydzień do żłobka, dzięki czemu zmniejszają się pielęgnacyjne obowiązki rodziców. Dzieci powyżej 3 lat korzystają z przedszkoli. -

Zmiany prokreacyjnej funkcji rodziny wyrażają się przede wszystkim w zmniejszeniu jej dzietności. Stan ten jest wyni­kiem pojawienia się i doskonalenia środków antykoncepcyjnych zapobiegających ciąży, które umożliwiają świadome planowanie rodziny. Można też wyróżnić szereg społecznych przesłanek dzia­łających na rzecz zmniejszenia liczby dzieci w rodzinie. Po­wszechna praca zawodowa kobiet poza domem — w tym męża­tek — utrudnia rodzenie dzieci, opiekowanie się nimi i wycho­wywanie ich, tym bardziej, że mężowie również pracują z reguły poza domem. Kobieta zawsze zresztą była związana bardziej z dzieckiem niż mężczyzna. Nic też dziwnego, że jej zawodowe obciążenie stwarza na ogół sytuację zmuszającą do ograniczenia prokreacji. A trakcyjne program y rozrywkowe, teatr, kino itp. instytucje umożliwiają członkom rodziny przyjemne spędzanie godzin wolnych od pracy. Uszczupla to jednak czas poświęcany dzieciom i może być jednym z powodów mniej chętnego rodzenia dzieci — zwłaszcza w środowisku miejskim. Nie bez. wpływu są tu również rosnące aspiracje życiowe dotyczące wykształcenia, czy polepszenia statusu zawodowego i ekonomicznego. Wiele osób już po założeniu roćiziny uzupełnia wykształcenie, Osiąga wyższe kwalifikacje zawodowe lub oszczędza na opłacenie własnego mieszkania, czy kupno drogich przedmiotów trwałego użytku w celu podniesienia s tan d ard u ; materialnego rodziny. Nadmiar zajęć i oszczędzanie pieniędzy nie sprzyjają wielodzietności. Wy-

8* 115

Page 58: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

■/dłużą się okres niesamodzielności dzieci ze względu na wielo­letni okres nauki, w zrastają społeczne i m aterialne koszta ich wychowania i wykształcenia. Coraz bardziej pożądanym modelem staje się rodzina małodzietna. Nabiera znaczenia planowanie ro­dziny — świadome kształtowanie jej liczebności poprzez regulację urodzin.

Seksualna funkcja rodziny oddzieliła się wyraźnie od funkcji prokreacyjnej. Dawniej kobieta wkrótce po wyjściu za mąż za­chodziła w oiążę i rodziła pierwsze dziecko, a po stosunkowo nie­długiej przerwie następne. Jedynie duża śmiertelność wśród dzieci zapobiegała nadm iernem u liczebnemu wzrostowi rodzin i społeczeństw 23. '

Jak słusznie zauważa B. Łobodzińska, „oddzielenie — dzięki rozwojowi wiedzy medycznej i środkom techniki współżycia płciowego — funkcji prokreacyjnej od funkcji zaspokojenia in­stynktu seksualnego można uznać za zdobycz naszego stulecia” 24. Zaistniała możliwość systematycznego zaspokajania popędu sek­sualnego bez konsekwencji w postaci ciąży i porodu. Życie sek­sualne — także w małżeństwie — stało się wartością samą w so­bie niezależnie od tego, że stanowi ono podstawę prokreacji. Uregulowane społecznie zaspokajanie potrzeb seksualnych sta­nowi obecnie niezaprzeczalne prawo każdego dorosłego człowie- . ka, jest aprobowane przez norm y społeczne. W życiu seksualnym

■ dąży się do równouprawnienia kobiet i mężczyzn, którego przed­tem nie było. Poza tym związana z upowszechnieniem pracy kobiety idea równouprawnienia wpłynęła także na jej sytuację w partnerstw ie seksualnym. Przeciętnie rzecz biorąc, kobiety — w tym oczywiście również żony — zwiększyły swe aspiracje w dziedzinie doznań seksualnych, domagając się w tym zakresie od mężczyzny tyle, ile mężczyźni domagają się od kobiet. Można więc mówić o wyraźnej tendencji do egalitaryzmu w partnerstwie seksualnym.

Dostrzega się jeszcze inne zmiany w funkcji seksualnej mał- i żeństw, związane z upowszechnieniem się pracy w instytucjach: |

28 Do dzisiaj jeszcze sytuacja kształtuje się w ten sposób w niektó- | rych niżej rozwiniętych społeczeństwach pozaeuropejskich:' ' "" - {

21 B. Łobodzińska, N ie k tó re ' problemy analizy instytucji małżeństwa j w Polsce, „Studia Socjologiczne” 1966, nr 1, s. 191. I

pozarodzinnych i rozwojem rozległych środowisk przemysłowo- -miejskich. Mianowicie stają się coraz częstsze pozamałżeńskie kontakty seksualne, nie tylko mężów, ale i żon. Przebywanie żony w jej środowisku pracy zawodowej utorowało drogę do pra­wa kontaktowania się z innymi kręgami pozarodzinnymi. Zmniej­szył się zakres kontroli pozadomowego życia żony. Zarówno mąż jak i żona są w coraz bardziej typowych dla naszych czasów środowiskach wielkomiejskich jednostkami anonimowymi. Sytu­acja ta ułatwia pozamałżeńskie kontakty seksualne utrzymywane w tajemnicy przed drugim współmałżonkiem.

: Można dopatrywać się w tym zła, jakkolwiek nie zwalnia nas to od obowiązku szerszego spojrzenia na omawiany problem. Nie­wątpliwie z punktu widzenia obowiązującego u rihs prawa mał­żeńskiego oraz obowiązujących aktualnie norm moralnych zdra­da małżeńska jest zjawiskiem ocenianym ujemnie. Niemniej faktem jest, że obecnie owe wspomniane normy prawne i mo­ralne dotyczące życia seksualnego małżonków są coraz nagrnin- niej łamane. Następuje więc coraz większy rozdźwięk między normami a życiem. Dążenie do możliwie pełnego życia seksualne­go zaczyna kolidować z wymogami współżycia małżeńskiego —. zwłaszcza wtedy, gdy małżonkowie są niedobrani, gdy jedno z nich jest nadmiernie obciążone pracą czy zanadto zaangażo­wane w środowiskach pozadomowych. Niesprzyjającą okoliczno­ścią może być dłuższa rozłąka lub częste wyjazdy jednego z mał­żonków. Istotną rolę odgrywać tutaj mogą psychologiczne uprze­dzenia do drugiego współmałżonka. W tego, rodzaju wypadkach dochodzi niejednokrotnie do pozamałżeńskiej „kompensacji”. Często zdradzający współmałżonek (mąż lub żona) nie sądzi, aby chwilowe czy nawet stałe niedobranie w dziedzinie seksualnej było wystarczającym powodem do rozwodu. Małżonkowie mogą nawzajem odpowiadać sobie pod wieloma innymi względami, mógą mieć na uwadze dobro dzieci lub inne jeszcze ważne po­wody. Mimo tego jedno ze współmałżonków nie chce zrezygnować z nielegalnych kontaktów seksualnych, co doprowadza często do rozpadu rodziny. Nie można oczywiście także wykluczyć zdrad zaistniałych z „ciekawości”, na tle chwilowego kaprysu, itp.

2 faktu licznych pozamałżeńskich kontaktów seksualnych nie wynika oczywiście, że zjawisko to występuje w każdym rnałżeń-

11 a 117

Page 59: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

stwie. Można by niewątpliwie znaleźć wiele małżeństw żyjących ; w wyłączności seksualnej i zadowolonych z, tej sytuacji. Niemniej : wspomniane zjawisko obserwujemy coraz powszechniej; powo- ; duje ono konflikt z obowiązującymi normami praw a małżeńskiego . i moralno-obyczajowymi. Ewolucja w arunków współczesnego ży­cia w społeczeństwie przemysłowym wskazuje na to, że obiek- ; tyw ne przesłanki pozamałżeńskich kontaktów seksualnych nie : będą bynajmniej maleć a wręcz przeciwnie, można nawet prze­widywać ich wzrost. W ydaje się więc prawdopodobne, że normy praw ne i moralno-obyczajowe dostosują się stopniowo do dewia- ! cyjnych zachowań małżeństw i pozamałżeńskie życie seksualne spotka się z tolerancyjną oceną opinii publicznej. To, co dawniej J uznano by za wielki skandal, niejednokrotnie jest obecnie trak- j towane ze znacznie większą wyrozumiałością.

Legalizacyjno-kontrolna funkcja rodziny zachowała nadal swą ważność, jakkolwiek w porównaniu z przeszłością'jej rola zma­lała. Zachowania seksualne poza ram am i małżeństwa — zwłasz- j cza jeśli chodzi o ludzi wolnych — stają się w wielu krajach : i środowiskach coraz bardziej legalne i tym samym legalizacyjna | funkcja rodziny w odniesieniu do współżycia płciowego względ- , nie maleje. Poza tym działalność zawodowa członków rodziny t w zewnętrznych w stosunku do rodziny instytucjach zmniejsza możliwość wzajemnej kontroli.

Legalizacja posiadania dzieci zachowuje nadal swoją ważność, jakkolw iek — przeciętnie rzecz biorąc — nie ma większych różnic w traktow aniu dzieci pozamałżeńskich i to zarówno w ustawach . praw nych jak i w obyczajowości. W niektórych krajach tolerancja ta jest już daleko posunięta (np. w Szwecji, w szeregu krajach j Am eryki Południowej), w innych zaś — dostrzegamy wyraźną obyczajową opozycję wobec dzieci nieślubnych, połączoną jeszcze ; niekiedy z ich gorszym statusem. W krajach socjalistycznych i dzieci ślubne i nieślubne są równe wobec prawa i z formalnego punktu widzenia m ają równe szanse życiowe. Jednakże w wielu i środowiskach społecznych naszego k ra ju dziecko nieślubne jest | jeszcze nadal źle widziane,-jakkolwiek ępozycja opinii publicznej f wobec „panny z dzieckiem” nie jest już tak silna jak w okresie i przedwojennym. . ■ - j;

Zmianom uległ również system kontroli rodzinnej. "Wyjście

członków rodziny na zewnętrzny rynek pracy, ich działalność zawodowa , w zewnętrznych względem rodziny instytucjach zmniejsza możliwość kontroli rodziny. Nie sprzyja tej kontroli przestrzenne rozproszenie członków rodziny w ciągu dnia; nie sprzyja jej również miejskie, a zwłaszcza całkowicie anonimowe wielkomiejskie środowisko. Pracujący w oddzielnych instytu­cjach mąż i żona, uczące się poza domem dzieci, wiele własnych spraw do załatwienia każdego członka rodziny poza domem, własne kręgi koleżeńsko-towarzyskie poszczególnych członków — oto obraz przeciętnej rodziny z kręgu miejskiego świata pracy. Oczywiście kontrola jednych członków rodziny przez innych jest w takich w arunkach słabsza niż w dawnych tradycyjnych ro­dzinach, nie oddzielonych od instytucji pracy, mieszkających w mniejszych ośrodkach. , /

W zakresie socjalizacyjnej funkcji rodziny zachodzą dwoja­kiego rodzaju procesy. Z jednej strony praca rodziców poza do­mem ;— a szczególnie m atki — ogranicza możliwości wychowaw­cze rodziny; rodzice mogą poświęcić mniej czasu bezpośrednim kontaktom z dziećmi, każdego dnia szereg godzin są od nich prze­strzennie oddzieleni i tym samym częstotłiwośó-ieh wychowaw­czych pddziaływuii_ulęga._qgraniczeniu. Z, drugiej jednak strony kontakt rodziców z środowiskami pracy i towarzyszący temu zwiększony kontakt z „szerszym światem” wnosi szereg nowych, istotnych z wychowawczego punktu widzenia, czynników do at­mosfery życia rodzinnego, co może stanowić istotną przesłankę dla lepszego wychowania rodzinnego. 1 .

W dziedzinie wychowania pomagają rodzinie instytucje kształ­cenia i wychowania pozaszkolnego — i to w coraz większej mie­rze. Wzrasta wychowawcza rola rodziny ze względu na wydłu­żający się okres kształcenia dzieci. W krajach socjalistycznych powstał system świetlic przyszkolnych, w których znaczna liczba dzieci odrabia lekcje i spędza godziny pozalekcyjne pod opieką nauczycieli. Coraz intensywniejszą działalność rozwijają różne instytucje wychowania pozaszkolnego; środki masowego przekazu podają młodzieży liczne treści nieobojętne z wychowawczego punktu widzenia. Rodzina więc spotyka się z coraz większą kon­kurencją wychowawczą ze stronyJnnyuhdnstytucji, z coraz więk­szą ilością „wyręczycieli”. Wiadomo jednak, że nikt w całości

Page 60: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

rodziny wyręczyć w sprawach wychowawczych nie potrafi. Jest ona ważnym i niezbędnym elem entem systemu wychowawczego współczesnego społeczeństwa. W pewnej jednak mierze zakres wychowawczej działalności rodziny maleje, zawęża się. Z drugiej jednak strony jej działalność wychowawcza w tym zawężonym zakresie pogłębia się. Wychowanie we współczesnych, skompliko­w anych społeczeństwach jest trudne. Nowe, coraz liczniejsze aglomeracje miejskie i wielkomiejskie są trudniejszym środo­wiskiem wychowawczym niż wieś czy tradycyjne, ustabilizowane miasteczko, chociaż posiadają wiele dodatnich stron. Wychowa­nie domowe, rodzinne powinno być obecnie intensywniejsze i staranniejsze.

Specyfikę socjalizacji rodzinnej stanowi oddziaływanie star­szego pokolenia na młodsze, w w arunkach atmosfery intymności, zaufania, przy istnieniu silnych związków emocjonalnych ko­niecznych d la skutecznego wpływu na potomstwo. Daje się rów­nież obecnie zaobserwować proces odwrotny. Dzieci — zwłaszcza starsze — podlegające w szybko zmieniającym się współczesnym świecie innym oddziaływaniom niż ich rodzice, w ywierają także wpływ na postawy wychowawcze Todziców, na ich koncepcje wy­chowania stwarzając nowe problemy wychowawcze, stawiając nowe wymagania, manifestując różnice światopoglądowe. W ja­kimś sensie więc obecnie dzieci socjalizują rodziców. Sami współ­małżonkowie także wzajemnie się socjalizują dzięki silniej niż w przeszłości zaznaczającym się we współczesnych małżeństwach procesom interakcji osobowości. Socjalizują się oni wobec |ćgr" nieczności podejmowania nowych ról rodzinnych, bardziej zmien­nych, mniej ustabilizowanych i słabiej określonych niż dawniej, stw arzających dlatego więcej trudności przystosowawczych. ^

W ram ach ideologiczno-światopoglądowej podfunkcji stano­wiącej jedną z dziedzin socjalizacji rodzinnej zachodzą wyraźne zmiany wyrażające się we wzroście nasilenia konfliktu pokoleń. Młodzież często krytykuje starsze pokolenie i chce postępować wedle zasad, które z kolei napotykają na opór rodziców. Na­stąpiły także zmiany w kierunkach wychowania. W krajach so­cjalistycznych w procesie wychowania rodzinpego pojawia się coraz więcej elementów typowych dla wychowania socjalistycz- nef.o, jakkolwiek w tym zakresie pewno nie wykorzystano :

wszystkich możliwości i wiele można jeszcze zdziałać w celu udoskonalenia rodzicielskich umiejętności. ; -

W cywilizowanym świecie współczesnym maleje także rola i nasilenie religijnego wychowania w rodzinie. Dawniej rodzina była główną i skuteczną podporą kościoła w religijnym wycho­waniu młodego pokolenia; była instytucją rygorystycznej kont­roli wypełniania wszelkich — nie tylko najważniejszych — obo­wiązków religijnych zarówno przez dzieci jak i dorosłych człon­ków rodziny. Rodzina przekazywała i wpajała gorliwie i skutecznie zasady głoszone przez kościół. Obecnie więź rodziny z kościołem uległa wyraźnemu rozluźnieniu. Na wsi jest ona nieco mocniejsza niż w mieście, jakkolwiek już nie taka jak np. 50 lat temu. Z empirycznych badań socjologów wynika, że związek współ­czesnej rodziny miejskiej — a szczególnie wielkomiejskiej — z kościołem i jego jednostką organizacyjną, parafią, jest m niej­szy. Słabsze jest oddziaływanie instytucji kościoła i duchowień­stwa, ograniczone są możliwości w zakresie kontroli religijnego życia rodziny i wywierania na nią presji w wypadku stwierdzenia odchyleń od wymogów kościoła. Rodzina przez związek swoich członków z środowiskiem pracy i nauki wchodzi w kontakty i re ­lacje z wieloma instytucjam i i organizacjami. Oddziaływania re­ligijne stanowią coraz mniejszą część całokształtu oddziaływań celowych i spontanicznych, którym podlegają członkowie rodzin. Dokonuje się więc stopniowa laicyzacja rodzin i wychowania ro­dzinnego, nie można jednak powiedzieć, że jest ona już całkowicie zaawansowana w odniesieniu do większości rodzin. Trudno obec­nie określić granice istniejącej tendencji do laicyzacji w ustroju kapitalistycznym. Ogólnie można powiedzieć, że kontrola religij­nych praktyk dzieci jest mniejsza i mniej rygorystyczna. Wzra­sta liczba rodzin niepraktykujących oraz wzrasta także tolerancja wobec rodzin niepraktykujących.

Klasowa funkcja rodziny zachowuje we współczesnych spo­łeczeństwach kapitalistycznych całkowicie swą żywotność. W spo­łeczeństwach tych struktura klasowa — wbrew twierdzeniom niektórych socjologów — utrzym uje się nadal i mamy tam do czynienia, z wyraźną klasową przynależnością rodzin. Dzieci ro­dzą się jako członkowie określonej klasy społecznej w rodzinach robotniczych, chłopskich, właścicieli większych lub mniejszych

Page 61: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

<*zakładów przemysłowych i trudniej jest im zmienić przynależ­ność klasową w ciągu życia niż młodzieży w krajach socjalistycz­nych.

Kulturalna funkcja rodziny jest trudna do określenia, ponie­waż obejm uje niemal wszystko to, co się w danej rodzinie dzieje. Funkcja ta w sensie przekazywania treści kulturalnych w obec­nych czasach wyraźnie zmalała ze względu na znaczną liczbę wyspecjalizowanych w tym zakresie in s ty tu c ji2*. Rodzina jest jednak niezastąpiona jeśli chodzi o prawidłowe ukształtowanie stosunku jednostki do otaczającego świata, do innych ludzi (wpo­jenie norm, hierarchii wartości i zasad postępowania w trakcie procesu socjalizacji). Tylko w rodzinie można nauczyć się wła­ściwego korzystania z dziedzictwa kulturowego poprzednich po­koleń i zaniedbanie przez nią tej funkcji dokonuje się z wyraźną szkodą dla młodego pokolenia.

Rekreacyjno-towarzyska funkcja rodziny jest dość zróżnico­wana w zależności od przynależności klasowo-warstwowej ro­dziny oraz od typu pracy i wykonywanego zawodu. Omówimy ją jeszcze w dalszych partiach pracy.

Ogromnego znaczenia we współczesnych rodzinach zarówno w krajach kapitalistycznych jak i socjalistycznych ■— nabiera funkcja em ocjonalno-ekspresyjna26. Wobec zmienności,, płynności wielu środowisk w e współczesnym społeczeństwie przemysło­wym, które dawniej m iały cechy stabilności i stw arzały warunki intymnego współżycia — rodzina staje się jedyną grupą społecz­

S5 „Kultura w iejska daleka jeszcze od skomercjalizowania i nie po­siadająca do dyspozycji tych instytucji, jakie wytworzyło sobie miasto — książka, gazeta, film itd., utrzymywała się i przekazywana była do nie­dawna głównie W' kręgu rodzinno-sąsiedzkim. Ta funkcja rodziny pod­nosiła jej znaczenie w oczach członków i pomagała spełniać nad nimi nadrzędną rolę”. S. Nowakowski, Warszawski hotel robotniczy i jeao mieszkańcy, „Kultura i Społeczeństwo” 1957, t. I. nr 2, s. 47.

M „Jedyna funkcja — pisze A. Myrdal — która, jak się zdaje, niczego nie utraciła w [...] procesie zmian, to funkcja emocjonalna, ponieważ ro­dzina nadal daje najlepsze możliwości najwyższej intymności, jakkolwiek zewnętrzne warunki życia -rodzinnego zagrażają pełnej satysfakcji i tej potrzeby”. (Cyt. za J. Piotrowskim, K ryzys rodziny w Szwecji i próby jego rozwiązania, „Przegląd Socjologiczny” 1958, t. XII, S.. 278). Jestem skłonny traktować omawianą funkcję nie tylko jako nie zanikającą, ale raczej jako funkcję rozwojową. •

122

ną, w której może być zaspokojona potrzeba intymnego obcowa­nia, potrzeba bliskich emocjonalnych kontaktów. Taką potrzebę ma każdy człowiek o normalnie rozwiniętej osobowości. Wzra­stający wciąż egalitaryzm wykształcenia męża i żony, podobne doświadczenia obojga z terenu pozarodzinnych zakładów pracy, po­dobne wzory kulturowe, podobne doświadczenia życiowe, odbiór podobnych treści płynących ze środków masowego przekazu — wszystko to stwarza podstawy dobrego kontaktu psychicznego małżonków, wzajemnego zrozumienia, przyjaznego koleżeństwa. Istnieją sprzyjające w arunki dla kontaktu osobowości —- inte­rakcji osobowości, tj. wzajemnego oddziaływania współmałżon­ków na siebie, warunki maksymalnego zadowolenia z wzajem­nego obcowania psychicznego.. W dawnych natomiast, tradycyjnych instytucjonalnych rodzi­

nach interakcja osobowości ograniczona była do minimum. Cho­dziło tylko o należyte przystosowanie się do pełnionej w rodzinie roli. Więź rodzinna miała charakter w znacznej mierze insty­tucjonalny. Emocjonalno-ekspresyjna funkcja rodziny była więc w przeszłości mniej ceniona i dopiero w wieku XX zyskała na szczególnym znaczeniu — zwłaszcza w kręgach ludzi pracy •— i to zarówno w krajach kapitalistycznych jak i socjalistycznych.

Rzecz oczywista, nie tylko strukturalny i funkcjonalny aspekt życia uległ ostatnio przeobrażeniom. Istotne zmiany dają się za­uważyć również W ideologii rodziny. Wydaje się, że świadomo­ściowe modele są bardziej postępowe niż rzeczywiste zachowania. Np. współcześnie świadomościowy model egalitaryzmu w mał­żeństwie jest znacznie bardziej rozpowszechniony niż wzór ega­litaryzmu. Wiele osób jest przekonanych o niezbędności zrówna­nia praw i obowiązków męża i żony, w realnym jednak życiu w większości wypadków nie spotykamy się jeszcze z całkowitą równością współmałżonków. Nierówność w zakresie uprawnień jest mniejsza niż to miało miejsce w wieku XIX, ale pełen ega­litaryzm jest jeszcze dość rzadko praktykowany wbrew opty­mistycznym zapewnieniom o jego masowym występowaniu.

Współczesna ideologia rodziny zazwyczaj, docenia nadal eko­nomiczne, bytowe i instrum entalne walory rodziny, w znacznie jednak większej mierze niż to miało miejsce dawniej, podkreśla nieinstrumentalne wartości rodziny: jej świadomościową, emo­

Page 62: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

cjonalną rolę w postaci zapewnienia psychicznego oparcia, jej zdolność obrony przed poczuciem osamotnienia. Pojawia się też coraz częściej postulat miłości romantycznej w małżeństwie, jak­kolwiek w świetle badań empirycznych nie jest on aż tak bardzo rozpowszechniony, jakby wynikało z wypowiedzi niektórych pu­blicystów i socjologów. Ważny staje się problem zapewnienia dzieciom możliwie jak najlepszego wykształcenia. Wzrasta także potrzeba przyznania większej samodzielności dzieciom w rodzinie i przekonanie o niezbędności uzyskania pewnej swobody w rodzi­nie i poza nią. Uznaje się coraz powszechniej uprawnienia mło­dzieży w zakresie spraw seksualnych i w różnorodnych środowi­skach ugruntow uje się coraz bardziej przekonanie o niezbędności zmniejszenia rodzinnej kontroli nad młodzieżą we wspomnianym zakresie. U trwala się też przekonanie, że rodzina mała jest n a j­właściwszą formą samodzielnej egzystencji w niezależności go­spodarczej od szerszej rodziny. W. J. Goode stwierdza nawet, że ideologia rodziny małej jest dość „radykalną filozofią”, we współ­czesnym świecie i odgrywa istotną rolę w jego przeobrażeniach. Głoszenie haseł egalitaryzm u przeciwstawia się tradycyjnym barierom społecznym. Przyznaje jednostce prawo wyboru partne­ra małżeńskiego z miłości i prawo zmiany rodzinnego życia, o ile stanie się ono nieznośne (rozwód)27.

Jak wynika ze stwierdzeń Goode’a współczesną „ideologia ro­dziny m ałej” obejmuje cały kompleks postulatów i nie ogranicza się tylko do postulowania zasady oddzielenia rodzin małych od rodziny dużej. Może rozprzestrzeniać się z krajów bardziej w roz­woju zaawansowanych do krajów mniej rozwiniętych stając się czynnikiem przyspieszającym przeobrażenia więzi rodzinnych. Goode zapewne przecenia rolę „ideologii rodziny m ałej” w prze­obrażeniach społeczeństwa globalnego, niemniej ■ pewnych wpły­wów można się tu dopatrywać. Rozpad rodziny dużej powoduje zwiększenie geograficznej, i pionowej ruchliwości społecznej, ułatw ia — co słusznie podkreśla Goode — procesy industriali­zacji i urbanizacji. Omawiana ideologia nie jest jednak siłą na-

» W. J. Goode, Industrialization and 'Family" Chahge;'w: W> Hoselitzi W .E. Moore (red.), Industrialization and Society, UNESCO-Mouton 19S3,

pędową procesów makrospołecznych — sama jest raczej ich w y­tworem. . ,: , .

Obserwuje się pewną niejednolitość poglądów na temat współ­czesnej ideologii rodziny; występują w niej zróżnicowania w za­leżności od szerszych ideologiczno-społecznych kontekstów. Np.B. Łobodzińska wyróżnia cztery jej warianty, które w różnym nasileniu można właściwie dostrzec w wielu współczesnych kra­jach europejskich 28.

1. Stanowisko katolickie tradycyjne — sugerujące boskie po­chodzenie małżeństwa pojmowanego jako sakrament, podkreśla­jące jego nierozerwalność, konieczność miłości i wierności m ał­żeńskiej, konieczność wychowywania dzieci w duchu religii ka­tolickiej.

2 . Stanowisko katolickie — postępowe — podkreślające spo­łeczny charakter małżeństwa. Małżeństwo w połączeniu z wierno­ścią „stwarza najlepsze warunki doskonalenia współżycia i kon- taktu dwojga ludzi oraz służy rozwojowi duchowemu współmał­żonków. Nierozerwalność małżeństwa zobowiązuje współmałżon­ków do możliwie najlepszego ułożenia sobie współżycia. Zakaz pozamałżeńskich stosunków seksualnych wynika z nakazu «nie- czynienia krzywdy» opartego na kanonie «miłości bliźniego». Pełna akceptacja życia seksualnego połączona jest z nakazem samodyscypliny i sublimacji popędów”.

3. Stanowisko laickie — stawia na pierwszym miejscu szczę­ście obojga małżonków; posiadanie dzieci jest celem wtórnym, ale ich wychowanie jest zadaniem bardzo ważnym. Rozwody są dopuszczalne w wypadku braku pomyślnego współżycia, nie po winny jednak naruszać szczęścia dzieci.

4. Stanowisko marksistowskie — nawiązuje do laickiego, kk dzie jednak znacznie większy nacisk na społeczną rolę małżer stwa i rodziny i szczególnie podkreśla wychowawczą rolę rodzi­ców; eksponuje współodpowiedzialność małżonków za losy ro­dziny, szczególnie dzieci, uznaje za pryw atną sprawę wybór współmałżonka preferując bezinteresowne motywy jego wyboru. W uzasadnionych przypadkach akceptuje rozwód.

28 B. Łobodzińska, Manowce m ałżeństwa i rodziny, Warszawa 1963, s. 29 - 30.

1 9 R

Page 63: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Reasum ując należy stwierdzić, że rodzina XX wieku —- a szczególnie rodzina ostatnich dziesięcioleci — to rodzina bila­teralna, neolokalna o zmniejszającej się liczbie członków ze względu na zmniejszanie się liczby dzieci, wyizolowana z rodziny dużej, w swej wewnętrznej strukturze zmierzająca do egalita­ryzm u i w coraz większej mierze oparta na więzach emocjonal­nych, jakkolwiek nie pozbawiona nadal dość istotnych więzi rze­czowych i zadań instrum entalnych. Niektóre jej funkcje straciły na znaczeniu: materialno-ekonomiczna (głównie dzięki odpadnię­ciu podfunkcji produkcyjnej i wzrostowi pozarodzinnych usług), opiekunczo-zabezpieczająca, legalizacyjno-kontrolna, kulturalna, w pewnym stopniu — zwłaszcza w niektórych krajach — prokreacyjna. Funkcja socjalizacyjna zacieśniła swój zakres nie tracąc na znaczeniu. Wyższą rangę zyskały funkcje: seksualna oraz emocjonalno-ekspresyjna. Zmieniła się także w sposób istot-

< ny ideologia rodziny przyjm ując now y ' zespół cech Skoncentro­w anych — ogólnie rzecz biorąc — wokół „ideologii rodziny m a­łe j”. Współczesna ideologia życia rodzinnego jest zróżnicowana w zależności od szerszych społeezno-ideologicznych kontekstów 20.

4. Rodzina in ustroju socjalistycznym i przyszłościoiuy m odel rodziny socjalistycznej

Niewiele dotychczas posiadamy danych o przyszłościowym modelu rodziny socjalistycznej i cechach rodzin aktualnie żyją­cych w ustroju socjalistycznym. Podejmując ten problem staję więc wobec niełatwego zadania, którego w całości nie wy-

** Dla przykładu warto przytoczyć charakterystykę jednego z konkret­nych typów dwudziestowiecznej rodziny, mianowicie charakterystykę ro­dziny amerykańskiej dokonaną przez J. Sirjamaki: „M ałżeństwo, mono- gamiczne, małżeńska rodzina z ograniczonym system em pokrewieństwa; dużo rozwodów i ponownych małżeństw; rodzina zredukowana w swych rozmiarach i funkcjach; wzrost indywidualizmu członków rodziny, 'zmie­rzanie ku równości męża i.żony,.położenie nacisku na sprawy dzieci; mał­żeństwo jako sakrament) lecz znacznie ; zsekularyzowane”. J. Sirjanjaki, A Footnote to the Anthropological Appróach to ihe Stii.dy oj American Culture, „Social Forces” 1947 t. XXV, s. 255. Cyt. za J.T . Sanders, The Community, New York 1956. ,, ¡ii

126

konam. Spróbuję jedynie wskazać kierunki poszukiwań i wy­sunąć pewne propozycje dotyczące rodziny socjalistycznej, które mogą -— i nawet powinny być — przedmiotem dalszych dyskusji. Wydaje mi się, że istnieje potrzeba badawcza i społeczna skon­struowania z jednej strony modelu przyszłościowego rodziny socjalistycznej, z drugiej zaś —- potrzeba wyraźniejszego sprecy­zowania specyficznych cech rodzin współczesnych społeczeństw socjalistycznych. Potrzeba badawcza wyraża się W konieczno­ści znalezienia miernika przemian wymienionych rodzin na skali będącej continuum, której jeden koniec stanowi rodzina okresu kapitalistycznego, a drugi rodzina socjalistyczna. Wypracowanie modelu rodziny socjalistycznej uznać należy jako niezbędne także z praktycznych względów, z uwagi na potrzeby polityki społecz­nej, która powinna mieć jakieś bardziej określone cele działania również i w sprawach rodziny.

Zdaniem niektórych autorów, zalążków rodziny socjalistycz­nej można dopatrywać się już w środowisku klasy robotniczej krajów kapitalistycznych lub naw et w szerzej pojętym środowi­sku ludzi pracy najemnej. Zdaniem A. G. Charczewa „zmiany rodziny we współczesnym społeczeństwie kapitalistycznymi za­chodzą w dwóch kierunkach. Pierwszy jest uwarunkowany roz­wojem stosunków prywatno-własnościowych i społeczną prakty­ką pasożytniczych warstw burżuazji. Drugi jest uwarunkowany postępem ekonomicznym i duchowym społeczeństwa w kapita­lizmie i praktyką społeczną ludzi pracy” 30. G. M ury stwierdza, że klasa robotnicza „stworzy wewnątrz świata kapitalistycznego . rodzaj zamkniętego kręgu, w którym kształtować się będzie czło­wiek ju tra” 8I. Twierdzenie to może odnosić się do rodziny. Zresz­tą J. Verrieres, expressis verbis stwierdza, że „w ustroju kapitali­stycznym rozwój świadomości klasowej sprawia, że proletariat, mimo iż nie doszedł jeszcze do władzy, tworzy swą własną mo­ralność, swą własną rodzinę” 82. W rodzinach tych i ich zakła-

10 A. G. Charczew, op. cit., i. 104. ,n G. Mury, Rodzina w obecnym społeczeństwie kapitalistycznym, „Ze­

szyty Teoretyczno-Polityczne" 195», nr 1, s. 64.** J. Verrieres, O naukową definicję ' rodziny, „Zeszyty Teoretyczno-

-PoUtyezne” 1961, nr 6, s. 145. . ̂ ■ 1 ,' <• •

/ . ■ -X .. ' /■. 127

Page 64: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

daniu nie odgrywają roli tak ważne dla rodzin typu burżuazyj- nego spraw y związane z posiadaniem własności pryw atnej.

Tym łatw iej jest zrozumieć fakt, że w wielu zakresach życia rodzinnego współczesnych krajów kapitalistycznych i socjali­stycznych możemy dopatrzeć się dość podobnych zmian, jakkol­w iek w innych znowu zakresach widzimy wyraźne jakościowe różnice, o których będzie jeszcze później mowa. A. Kłoskowska charakteryzuje ten proces na przykładzie rodzin polskich w spo­sób następujący: „Przeobrażenia rodziny polskiej w bieżącym dwudziestoleciu zostały określone przez radykalne zmiany spo­łeczno-gospodarcze i ustrojowe. Szybka industrializacja i urbani­zacja realizowane w w arunkach socjalizmu stworzyły ram y prze­kształceń, których bieg odpowiada po części ogólnym nurtom przemian rodziny w uprzem ysławiającym się świecie, po części stanowi rezultat specyficznych polskich stosunków ustrojowych, polityki społecznej...” 33.

W świetle badań empirycznych — w tym również w świetle ścisłych pomiarów statystycznych — stwierdzono w ostatnich dziesięcioleciach pewne analogiczne zmiany w rodzinach społe­czeństw kapitalistycznych i socjalistycznych. W rodzinach żyją­cych w w arunkach socjalizmu m aleje również dzietność i — ge­neralnie rzecz biorąc — zmniejszają się również rozm iary rodziny nie tylko z uwagi na liczbę dzieci, ale także z uwagi na rozpad rodzin dużych i coraz większą dominację w życiu rodzinnym samodzielnej rodziny małej. Potwierdzają tę tezę badania porów­naw cze prowadzone w Polsce, Związku Radzieckim i Jugosławii. Dostrzegamy w omawianych rodzinach wzrastającą tendencję do egalitaryzm u współmałżonków. Świadomościowe modele niemal z reguły akceptują egalitaryzm współmałżonków, natom iast wzo­ry realnego zachowania pozostają nierzadko jeszcze nieco w tyle za bardziej od nich postępowymi modelami. W zrasta pozycja dzieci i młodzieży w rodzinie, coraz powszechniejsza staje się tendencja dó maksymalnego kształcenia dzieci. Młodzież korzy­sta z większej swobody. Niekiedy dostrzega się również między­pokoleniową różnicę postawyw. rodzinie. Rodzina przestaje być tradycyjną insty tucją o sztywnych rolach, obserwuje się w niej

** iv. iLloskowska, Rodzim iw Polsce Ludowej, w . Przemiany społeczne1» Polsce Ludowej. SAudia yod' xed. L. 'Saiapati, Warszawa 1965, s. 516.

znacznie większą interakcję osobowości. Wzrasta znaczenie funk­cji emocjonalno-ekspresyjnej i wychowawczej, niemniej funkcje materialno-ekonomiczne są nadal dość istotne.

Poza zmianami dotyczącymi ogółu rodzin w obecnej dobie ro­dziny w krajach socjalistycznych przeszły szereg specyficznych przeobrażeń odróżniających je od rodzin z krajów kapitalistycz­nych, z czego bynajmniej nie wynika, że są one już rodzinami w pełni socjalistycznymi.

■Dla ukonstytuowania się rodziny w pełni socjalistycznej nie­zbędne jest uprzednie zaistnienie ustro ju-w pełni socjalistycz­nego w określonym kraju. Samo obalenie kapitalizmu w jakimś kraju nie powoduje automatycznego powstania rodziny w pełni socjalistycznej. „Ewolucja rodziny odbywa się w rytm ie znacznie powolniejszym, aniżeli ewolucja w społeczeństwie i wyraźnie nie nadąża za jej szybkimi zmianami” 34. Ustrój społeczeństwa — co * wynika zresztą z uprzednich analiz — znajduje swoje odzwier­ciedlenie w życiu i przeobrażeniach rodziny. Rodzina jako insty­tucja społeczna uczestniczy poprzez niektóre ze swoich funkcji w nadbudowie społeczeństwa (np. choćby przez funkcję wycho­wawczą) 3S. Szereg istotnych wzorów regulujących życie rodzinne można by również wiązać z funkcjonowaniem nadbudowy. Wy­nika stąd, że rodzina jako pewnego rodzaju element nadbudowy sprzężona jest w sposób istotny ze zmianami bazy danego spo­łeczeństwa, a także wtórnie ze zmianami innych elementów nad­budowy. Zmiana nadbudowy danego społeczeństwa będąca na­stępstwem całkowitej zmiany bazy (przejście do następnej for­macji ekonomiczno-społecznej) pociąga także za sobą istotne zmiany w rodzinie jako instytucji społecznej, a także w rodzinie jako grupie społecznej, instytucjonalny bowiem i grupowy aspekt . rodziny ściśle się ze sobą wiąże. Zaistnienie więc w określonym kraju socjalistycznej bazy musiało wywrzeć wpływ na rodzinę.

34 Z. Nowak, Praca zawodowa kobiety a przemiany współczesnej ro­dziny, „Problemy Rodziny” 1967, nr 1, s. 18.

,s Nie wynika stąd oczywiście, że cala rodzina miałaby należeć do nadbudowy. Niektórymi swymi aspektami tkwi nawet poniżej bazy — w materialnych, nieekonomicznych podstawach społeczeństwa (funkcja prokreacyjna). Inne jej aspekty przynajmniej częściowo wiążą się z bazą

: społeczeństwa (funkcja materiałno-ekonomiczna).

” ^ rodziny... 129 _ ......

Page 65: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Dla określenia aktualnego nasilenia tego wpływu trzeba wziąć pod uwagę dwa czynniki. Po pierwsze konieczne jest określenie stopnia zaawansowania danego k ra ju w zakresie rozwoju socjali­stycznego. Po drugie należy brać pod uwagę fakt, że po nagłej zmianie bazy danego społeczeństwa, nadbudowa do nowej bazy dostosowuje się z pewnym opóźnieniem, które w w arunkach kra­ju socjalistycznego mogło być łagodzone określoną polityką pań­stwa wobec rodziny 36.

Zdecydowana większość krajów socjalistycznych znajduje się dopiero w okresie budowania, tworzenia ustroju w pełni socja­listycznego, znajduje się — jak to się niekiedy określa — w tzw. „okresie przejściowym”. W niektórych kra jach socjalistycznych znajdują się jeszcze w sferze ekonomicznej liczne pozostałości własności pryw atnej (np. na polskiej wsi). Nie osiągnęły te kraje jeszcze pełnych podstaw ekonomicznych zaawansowanego socja­lizmu. S truk tu ra i świadomość społeczna wym agają również dal­szych przekształceń (w interakcji z czynnikami ekonomicznymi) zanim zaistnieje stan pełnego socjalizmu. Scharakteryzowany po­wyżej stan współczesnych, aktualnie istniejących społeczeństw socjalistycznych określa również" cechy rodziny, jej stopień za­awansowania w socjalistycznym rozwoju w obecnym okresie. Jest to rodzina m ająca już swoją specyfikę, ale zarazem zdradzająca szereg podobieństw do rodzin żyjących we współczesnych krajach kapitalistycznych. Już obecnie można dostrzec pewne specyficz­ne cechy, które niewątpliwie w m iarę upływu czasu i postępów w budownictwie socjalizmu będą się potęgować i wzbogacać o no­we elementy. Obok tego będą pojawiać się także nowe cechy —

Poza tym — jak słusznie podkreśla S. Kowalski: „Przeżytki ideolo­giczne trwają uporczywiej, a nowe wartości przyjmują się trudniej w ro­dzinie niż w środowisku pozarodzinnym — w grupach rówieśników, w szkole, w zakładach pracy i innych instytucjach. Po prostu instytucje pozarodzinne są nosicielkami nowych wartości bez opierania się o tra­dycję, czasem nawet dzięki radykalnemu zerwaniu z nią, rodzina zaś akceptuje nowe wartości w procesie uporczywego ścierania się starego z nowym. Pokolenie dorosłych, nawet wychowane w nowych warunkach, skłonne jest reprezentować na'gruncie rodziny wartości str.re, • przejęte od poprzednich pokoleń”. S. Kowalski, Kola rodziny to jednolitym syste­mie toychotoania, „Studia Socjologiczne” 1972, nr 1, s. 97. 3

aż do osiągnięcia stanu, który będziemy mogli określić mianem w pełni rozwiniętej rodziny socjalistycznej.

Analizując wpływ socjalistycznego społeczeństwa na rodzinę należy również zastanowić się nad rolą w tym procesie socjali­stycznej industrializacji i urbanizacji. Jest to wynikający z de­cyzji politycznych czynnik wiodący w trakcie rozwoju socjalizmu w jakimś kraju, czynnik przyczyniający się do powstania ekono­micznych podstaw socjalizmu, bez którego pełnego socjalizmu być nie może. Wielu socjologów w trakcie referowania wyników badań empirycznych podkreśla wpływ industrializacji na zjawi­ska społeczne, przy czym nie zawsze jasno się określa mechanizm i zakres tego wpływu. Zdarzają się skrajne przypadki niedostrze­gania żadnych innych zmiennych niezależnych poza industriali­zacją i urbanizacją. ' 7

Należy pamiętać, że socjalistyczna industrializacja i urbani­zacja są ważnymi, ale nie jedynymi zmiennymi niezależnymi zjawisk społecznych w naszym kraju, zmiennymi poza tym nie w każdych warunkach występującymi z jednakową siłą. Należy je traktować jako ważny element całego kompleksu czynników przeobrażających socjalistyczne społeczeństwo. Trzeba jednak brać jeszcze pod uwagę następujące czynniki: 1) Czynniki struk- turalno-społeczne (wpływy różnicujące klas społecznych, typów miejscowości, czy typów innych zbiorowości społecznych wpły­wających na rodzinę). 2) Czynniki polityczne (ustrój społeczny i jego społeczne konsekwencje, działania polityczne“ sił rządzą­cych — bezpośrednie i pośrednie (przez kształtowanie ustawo­dawstwa). Czynniki polityczne (decyzje partyjno-rządowe) leżą właściwie u podstaw socjalistycznej industrializacji. 3) Czynniki ideologiczne. W grę wchodzą tu działające w społeczeństwie so­cjalistycznym ideologie ze szczególnym uwzględnieniem masowo propagowanej ideologii marksistowskiej. 4) Czynniki kulturowe

* (wpływ zastanych i szybciej lub wolniej zmieniających się norm, wzorów i wartości społecznych. Wpływ rozprzestrzenianych

| treści kulturalno-oświatowych). Są one ściśle związane z czyn­nikami ideologicznymi. , ,

. Zespótt wyżej wymienionych czynników oddziałujących na ro ­dzinę w warunkach społeczeństwa socjalistycznego powoduje

Page 66: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

szereg efektów w życiu rodzinnym. Postaram y się w oparciu o wyniki badań empirycznych przedstawić krótko dotychczas za­istniałe e fe k ty 37.

Możemy zaobserwować szereg specyficznych zmian wewnątrz : rodziny — w je j aspekcie strukturalnym i funkcjonalnym. Do­strzegam y też istotne zmiany w relacji: rodzina a zewnętrzne . układy społeczno-strukturalne oraz instytucjonalne.

1. W porównaniu z krajam i kapitalistycznymi zmniejszył się ; stopień ważności spraw m aterialnych w stosunkach między człon- r kami rodziny oraz w doborze kandydatów do małżeństwa. ■ Wprawdzie w rodzinach ludzi pracy żyjących w krajach kapi­talistycznych również m ajątkowe kalkulacje i wartości uległy j redukcji, niemniej w społeczeństwach socjalistycznych proces ten t jest bardziej zaawansowany. M aterialne i społeczne zabezpiecze­nie rodziny nie kojarzy się członkom społeczeństwa socjalistycz­nego, z wysokim kontem bankowym czy posiadaniem prywatnego ' przedsiębiorstwa (choćby niewielkiego), lecz z wykształceniem, : dobrym zawodem,'cenioną funkcją społeczną38. Te same wartości m ają znaczenie przy kojarzeniu się małżeństw, oczywiście obok względów emocjonalnych i ocen charakterologicznych. j

Redukcji uległo również m aterialne wyposażenie nowożeń-1

87 Opieram się tu przede wszystkim na opracowaniach polskich i ra- i dzieckich, a głównie na następujących cytowanych już pozycjach: A. Ol- , szewska-Ładyka, Rodzina (część II poświęcona rodzinom polsięim); J. Pio- • trowski, Praca zawodowa kobiety a rodzina; Z. Tyszka, Przeobrażenia ra- • dżiny robotniczej w warunkach uprzemysłowienia i urbanizacji; A. G. Charczew, Brak i s iem ja w SSSR. Obok powyższych pozycji książkowych !• uwzględniłem także szereg drobniejszych opracowań polskich, radzieckich ; i jugosłowiańskich. i

,88 W ykształcenie jako kryterium doboru współmałżonków różnie funk- i cjonuje w poszczególnych współczesnych społeczeństwach socjalistycznych. | Np. w Jugosławii stwierdzono stosunkowo dużą liczbę m ałżeństw „mie-1 szanych”, o nierównym wykształceniu współmałżonków (przeważnie wy-1 kształcenie średnie + wykształcenie podstawowe). Natomiast badania L radzieckie przeprowadzone w Leningradzie i zrelacjonowane przez Char-1 czewa wykazały, że jedynie .-niewielki procent zawieranych tam mai-§ ■ żeństw — to małżeństwa „mieszane” ż ' punktu widzenia poziomu b wykształcenia współm ałżonków (poniżej I0Ve). W przyszłości, w srJaręP w yrównywania się poziomu wykształcenia obywateli społeczeństw socjali- g. stycznych, rola tego czynnika w doborze małżeństw generalnie zmaleje. L .

ców —r przestało ono w każdym razie być obowiązującym oby­czajem (poza niektórymi regionami polskiej, chłopskiej wsi). Po­sag nie jest już obowiązującym wymogiem. Ewentualna pomoc . materialna rodziców dla „młodych” ma osobisty, nieinstytucjo- ■, nalny charakter. . ■ ■ ■

2. W społeczeństwach socjalistycznych zaznacza się szczegól­na rola wychowawcza rodziny. Wychowywanie na przełomie dwóch epok i dla nowej formacji ekonomiczno-społecznej, w wa­runkach zewnętrznego oddziaływania ideologii kapitalizmu i we-r wnętrznych przeżytków przeszłości wymaga szczególnej rozwagi i umiejętności rodziców; wymaga też odpowiedniej atmosfery a także pomocy ze strony instytucji uruchamianych i inspiro­wanych przez socjalistyczne państwo. W pewnym zakresie rodzi­na wypełnia to odpowiedzialne zadanie (w Związku Radzieckim chyba intensywniej niż np. u nas), niemniej można by postulo­wać jeszcze lepszą jego realizację.

Rodzinne wychowanie w naszym ustroju różni się też specyfiką wpajanych potomstwu treści związanych co najmniej częściowo z celami i wartościami społeczeństwa socjalistycznego.

3. Dalszą specyficzną cechą naszych rodzin jest tendencja do maksymalnego kształcenia dzieci, znajdująca inspirację w obiektywnych możliwościach kształcenia stwarzanych przez socjalistyczne państwo. Wnioski te znajdują potwierdzenie w roz­bieżnych wynikach badań robionych w Polsce i we Francji. Ten­dencja ta wyraża się zarówno w realnym kształceniu jak i w bar­dzo wysokich aspiracjach co 4 ° przyszłego wykształcenia dzieci.

4. Mimo egalitarystycznyeh tendencji występujących zarów­no w małżeństwach ludzi pracy społeczeństw kapitalistycznych jak i w małżeństwach społeczeństw socjalistycznych trzeba stwierdzić, że jedynie w tych ostatnich proces ten zyskuje pełne poparcie państwa i społeczeństwa. Ustawodawstwo państwowe, opinia publiczna, instytucje ukierunkowane są maksymalnie na realizację ideału pełnej" emancypacji kobiet poza rodziną i w ro­dzinie. Te dwie emancypacje zresztą są ściśle skorelowane.

5. Zaobserwować też możemy pewne specyficzne zjawisko wewnątrzrodzinne uwarunkowane jednak w sposób zasadniczy zewnętrznymi czynnikami związanymi z aksjologicznymi założe­niami (system wartości) oraz możliwościami społeczeństwa socja-

Page 67: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

listycznego. Mianowicie żyjąca w społeczeństwie socjalistycznym rodzina wolna jest od niepewności ju tra związanej z niestałością zatrudnienia, czy z brakiem poczucia jego stałości. Głównym celem produkcji nie jest tu zysk, lecz maksymalne zaspokajanie potrzeb ludzi pracy. Troska o m aterialną sytuację pracowników i ich rodzin jest programowym zadaniem socjalistycznego zakładu pracy, zależnie od okoliczności i ogólnej sytuacji lepiej lub gorzej wykonywanym. Zakład ten na przykład redukując pewną liczbę pracowników w związku z reorganizacją produkcji jakiegoś swe­go oddziału nie może nie zainteresować się ich dalszym losem. Przesuwa ich więc do innego działu, gdzie istnieją wolne miejsca pracy, albo też bezpośrednio lub pośrednio (przez określone in­stytucje państwowe lub społeczne) przekazuje ich do innego Za­kładu pracy. Natomiast niepewność ju tra jest jednym z najistot­niejszych problemów rodzin społeczeństw kapitalistycznych. Każ­dy człowiek, każda rodzina żyje tam głównie „na własną odpowiedzialność”, natomiast w społeczeństwach socjalistycznych istnieje ogólnospołeczna i państwowa odpowiedzialność za każdą rodzinę, za każdego człowieka pracy. Rodzina ma oparcie w ze­w nętrznych instytucjach.

6 . W działalności socjalizacyjno-wychowawczej rodzina jest szczególnie intensywnie w ustroju socjalistycznym wspomagana przez zewnętrzne insty tucje oraz organizacje społeczne — szko­łę, organizacje młodzieżowe, związki zawodowe, jeśli zaś chodzi0 starszą młodzież, to także przez jednostki wojskowe i organiza­cje param ilitarne. Pomoc socjąlizacyjno-wychowawcza udzielana rodzinie polega nie tylko na współkształtowaniu tzw. „porządnego człowieka”, ale wyraża się w znacznej mierze w internalizacji młodemu pokoleniu poglądów, systemu wartości i nawyków harm onizujących z funkcjonowaniem i celami społeczeństwa socjalistycznego.

7 . Opiekuńczo-zabezpieczająca funkcja rodziny znajduje szczególnie szerokie uzupełnienie w systemie instytucji socjali­stycznego państwa, które rozwija lepsze formy systemu opieki1 zabezpieczenia niż państwo kapitalistyczne. >

8 . Rodziny żyjące we współczesnych społeczeństwach socjali­stycznych — zwłaszcza rodziny miejskie — są coraz bardziej (po­dobnie jak rodziny społeczeństw kapitalistycznych) „zamknięte"

V •

13 4 ' ' ■' i

w stosunku do innych grup wspólnotowych w rodzaju sąsiedztwa, ale zarazem stają się coraz bardziej „otwarte” w stosunku do zrzeszeń, organizacji społecznych, i pod tym względem są bar­dziej zaawansowane niż rodziny żyjące w warunkach kapitali­zmu. Niezależnie od rozpowszechnionej przynależności organiza­cyjnej sprawa intensywności udzielania się W tych organizacjach stanowi oddzielny problem.

9. W ‘'krajach socjalistycznych dostrzega się stopniowe za­cieranie się różnic między poszczególnymi typami rodzin nale­żącymi do różnych klas i warstw społecznych. Dotyczy to szcze­gólnie rodzin związanych niejako z sąsiednimi ugrupowaniami warstwowymi. Np. dostrzega się coraz więcej podobieństw między rodzinami robotników wykwalifikowanych a rodzinami pracow­ników umysłowych ze średnim wykształceniem. Oczywiście, istnieją jeszcze nadal różnice między klasowymi typami rodzin, gdyż we współczesnych społeczeństwach socjalistycznych istnie­ją jeszcze klasy społeczne. W przyszłości w miarę zanikania klas społecznych zanikać także będą klasowe typy rodzin. Pierwsze ślady tego procesu są już widoczne.

10. W warunkach społeczeństwa socjalistycznego dostrzega­my ściślejsze zespolenie rodziny ze społeczeństwem globalnym, jego systemem wartości, jego zadaniami.

Odrębnym problemem jest sprawa kształtu rodziny socjali­stycznej w przyszłości. Innymi słowy chodziłoby tu o nakreślenie modelu rodziny w pełni socjalistycznej. Tego rodzaju modelu nie można budować w sposób dowolny, musi on być oparty na

i empirycznych podstawach, z uwzględnieniem tendencji rozwojo­wych społeczeństw socjalistycznych. Nie wynika z tegó oczywi- , ście, że zdania opisujące model muszą mieć pełne pokrycie w aktualnej badanej rzeczywistości, że muszą stanowić wierne uogólnienie tego, co w badaniach empirycznych stwierdzono; nie

\ są to bowiem zdania orzekające o aktualnej rzeczywistości, lecz zdania stwierdzające „jak będzie” i „jak być powinno” — a więc zdania przewidujące przyszłość (prognostyczne) i zarazem

, w znacznej mierze normatywne. Chodzi o to, że znając obecną rzeczywistość i prawidłowości rządzące jej przemianami możemy przewidywać, jak określone zjawiska będą się kształtować w przy­szłości. Metodologia prognozowania pozwala na analizę aktual-

.■ I.';. 13 5

Page 68: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

nych tendencji rozwojowych w celu nakreślenia stanów przewi­dywanych. Analiza aktualnych tendencji rozwojowych nie deter­minuje jednak w sposób jednoznaczny takiego lub innego modelu przyszłościowego, pozostawiając sporo miejsca dla inicjatywy i inwencji ludzi. Niemniej ogólnie model powinien być zgodny z przewidywaniami.

W każdym razie stanowi to pewną trudność w zbudowaniu całkowicie jednoznacznego i zarazem zupełnie niekwestionowal- nego przyszłościowego modelu rodziny socjalistycznej — oprócz podkreślonego już uprzednio braku liczniejszych i obszerniejszych dociekań w tym zakresie. Musi to być model wystarczająco ogól­ny, nie wchodzący zbyt'drobiazgow o w szczegóły, z „szerokim marginesem błędu i tolerancji”.

W arto poświęcić nieco uwagi ogólnym, aksjologicznym prze­słankom przyszłościowego modelu rodziny socjalistycznej. Należą do nich przede wszystkim humanizm socjalistyczny i — ogól­niej — socjalistyczna etyka stawiająca człowieka jako najwyższe dobro. Niebagatelne znaczenie pomocnicze mogłoby mieć tu rów­nież bardziej dokładne niż obecnie sprecyzowanie modelu czło­wieka epoki socjalizmu 39_

W ymienimy teraz z kolei przesłanki ekonomiczno-społeczne, które określają pewne tendencje rozwojowe społeczeństwa socjali­stycznego. Są to: 1) dalsza intensywna socjalistyczna indu­strializacja i wywołana przez nią urbanizacja, 2 ) narastające elem enty rewolucji naukowo-technicznej nakładające się po­czątkowo na końcową fazę industrializacji, rewolucja naukowo- -technifczna stanie się z czasem następnym po industrializacji etapem rozwoju sił wytwórczych, 3) homogenizacja i wzrost kultu ry społeczeństwa dzięki rozwojowi i upowszechnieniu różno­rodnych instytucji oświatowych i kulturalnych, 4) zanik wszel­kich form przym usu materialnego, w tym także przymusu materialnego w stosunkach rodzinnych, 5) wzrost ilości cza­

39 „Człowiek przyszłości ma być wyzwolony od wszelkich alienacji wy- obcowujących go z jego człowieczeństwa. Cąłowiek epoki socjalizmu ma: być człowiekiem rozwijającym się wszechstronnie, zdrowym, w pełni twór­czym, uczącym się, poznającym świat, zdolnym do optymalnego ułożenia współżycia społecznego...’’. K. Przecławski, Niektóre aspekty wychowawczeproccsóiM urbanizacji, „Studia Socjologiczne” 1965, nt 4, s. '&9. ty

su wolnego i instytucji służących spędzaniu wolnego czasu,6) wszechstronny rozwój instytucji kooperujących z rodziną,7) dalsza laicyzacja społeczeństwa, 8) całkowite upowszechnienie i ugruntowanie socjalistycznego systemu wartości. Zaistnieją więc warunki zapewniające maksymalny rozwój osobowości czło­wieka i zniesienia wszystkich zasadniczych postaci nierówności, w tym również i nierówności współmałżonków; kwestie mate­rialne nie będą decydowały w małżeństwie. Kwestie obwarowane obecnie prawem rodzinnym, normami oraz sankcjami religijny­mi staną się w większej mierze sprawą rozwiązań osobistych; rodzina zostanie uwolniona od żmudnych i absorbujących czyn­ności, a jej członkowie w większej mierze będą mogli poświęcić się sprawom bezinteresownego współżycia, opartego na przesłan­kach emocjonalnych. Zaistnieje całkowity egalitaryzm w doborze partnerów do małżeństwa ze względu na zanik struktury klaso- wo-warstwowej i zaniknie również funkcja rodziny polegająca na nadawaniu potomstwu przynależności klasowej, a także innym członkom rodziny. Dzięki tym wszystkim zjawiskom przyszła przeciętna rodzina społeczeństwa socjalistycznego będzie mogła zapewnić maksimum pomyślności życiowej swym członkom i tym samym realizować naczelną zasadę humanizmu socjalistycznego.

Ogólnie można stwierdzić, że będą istniały tendencje do znie­sienia ekonomiczno-społecznych i innych trudności w życiu ro­dzinnym. Istnieje szansa, iż wzrosną obiektywne przesłanki po­myślności rodzinnej, które jednak nie są w stanie całkowicie wyeliminować konfliktów psychologicznych w rodzinie, czy zda­

rzających się niekiedy dramatów, spowodowanych choćby nagłą śmiercią kogoś bliskiego.

Należy się spodziewać, że. nasilać się będą zmiany wewnątrz- rodzinne, wynikające bezpośrednio z postępów industrializacji i urbanizacji. Możemy sobie w pewnej mierze wyrobić zdanie o przyszłym kształcie tych zmian na podstawie obserwacji aktu­alnej sytuacji występującej w krajach wysoko uprzemysłowio­nych 40. W grę więc wchodzić może znaczna ilość zmian postu­lowanych przez Ogburna i Nimkoffa czy też przez innych wspo-

« Przy tego rodzaju analogiach w ystępuje jednak konieczność zacho­wania daleko idącej ostrożności.

Page 69: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

um ianych uprzednio socjologów, którzy prowadzili badania w krajach bardziej zindustrializowanych i zurbanizowanych niż obecnie Polska. Niewątpliwie w w arunkach społeczeństwa socja­listycznego będą one podlegać określonym modyfikacjom.

Engels wyraził pięknie jeden z ważnych warunków zaistnie­nia rodziny w pełni socjalistycznej pisząc, że najpierw musi wy­rosnąć „nowe pokolenie: pokolenie mężczyzn, którym nigdy w ży­ciu nie zdarzyło się kupić kobiety za pieniądze lub za pomocą innych środków przym usu społecznego i pokolenie kobiet, któ­rym nigdy nie zdarzyło się oddać mężczyźnie z jakichkolwiek innych względów niż z prawdziwej miłości ani też odmówić uko­chanemu z obawy przed następstwami ekonomicznymi”41. Istot­nym więc warunkiem istnienia rodzin w pełni socjalistycznych jest odpowiednia ideowa i m oralna dojrzałość ludzi, którzy wstę­pu ją w związek małżeński.

Wszystko raczej wskazuje na to, iż mała rodzina monogamicz- na będzie harmonizować z warunkam i socjalistycznego społeczeń­stwa przyszłości. Na razie trudno nam sobie wyobrazić jakąkol­wiek instytucję, która mogłaby zastąpić rodzinę np. w jej funkcji wychowawczej i em ocjonalnej4S. Być może w dalekiej przyszłości powstaną jakieś formy zastępcze, wszelkie jednak rozważania na ten tem at m ają obecnie charakter całkowicie spe- kulatyw ny.

Trzeba oczywiście zdawać sobie całkowicie sprawę z faktu, że przedstawiony powyżej przyszłościowy model rodziny ma je­dynie charakter hipotetycznej prognozy opartej na naukowych przesłankach. Część zaw artych tam sformułowań może podlegać dyskusji. Dobrze stanie się, jeśli rozważania te pobudzą czytel­nika do samodzielnych refleksji i prób poszukiwania nieco od­m iennych rozwiązań. Sam problem godzien jest zastanowienia,

41 F. Engels, cp. cit., s. 227. ■ V =41 „O tyle, o ile społeczeństwo socjalistyczne bardziej niż jakikolwiek

inny system społeczny jest zainteresowane w postępie ekonomiki i kultury, w przyswojeniu i przekazaniu przyszłym pokoleniom nagromadzonychprzez ludzkość bogactw duchowych, we wszechstronnym i harmonijnym [ rozwoju osobowości, stara się ono o to, aby wszelkimi "sposobami umocnić " małżeństwo i rodzinę, podwyższyć ich autorytet i znaczenie". (A. G. Char-czew, op. cit., s. 4.)

- • a --W138

jakkolwiek trudno tu na razie o skonstruowanie całkowicie bez­dyskusyjnych sformułowań.

Warto może dodać, że niektórzy socjologowie — zwłaszcza zachodnioeuropejscy i amerykańscy — na przyszłość rodziny za­patrują się niezbyt optymistycznie, dostrzegając wręcz narastanie elementów kryzysowych. Wskazują na postępujący wzrost liczby rozwodów, tendencji indywidualistycznych i odśrodkowych w ro­dzinie, podkreślają fakt zmniejszania się ilości czasu spędzanego w gronie rodzinnym („domy rodzinne — to hotele” służące je ­dzeniu i spaniu), zwracają uwagę na wzrastające trudności i nie­powodzenia wychowania rodzinnego; wysnuwają dość smutne wnioski z faktu nasilania się przedmałżeńskiego i pozamałżeńskie- go życia seksualnego. W yrażają niepewność co do dalszych losów małej rodziny monogamicznej. ,

Istnieją jednak wyraźne przesłanki, że pesymizm ten jest w znacznej mierze nieuzasadniony. Zagadnieniem tym zajmę się w ostatnim rozdziale książki.

Page 70: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

IV. Rodzina mała

1. C ykl życia rodziny m ałej

W poprzednim rozdziale omówiliśmy „filogenezę” rodziny, jej przeobrażenia poprzez epoki i pokolenia. Obecnie zainteresujemy się „ontogenezą” rodziny, — cyklem rozwojowym poszczególnych konkretnych rodzin żyjących współcześnie, począwszy od procesu kojarzenia się małżeństwa, poprzez pełne życie rodzinne, a skoń­czywszy na schyłkowym okresie odłączonego od dorosłych dzieci samotnego małżeństwa. '

W literaturze socjologicznej wyróżnia się co najmniej kilka ontogenetycznyeh stadiów rozwojowych rodziny. Stadium pierw­sze związane jest' z genezą małżeństwa i obejm uje okres na- rzeczeństwa łub —- ujm ując rzecz bardziej współcześnie — okres „chodzenia ze sobą”. Stadium drugie jest okresem małżeństwa przeddzietnego. w którym głównym procesem rodzinnym jest współżycie i wzajemne dopasowywanie się małżonków. Stadium trzecie rozpoczyna się z chwilą pojawienia się pierwszego dziecka i trw a do czasu dórośnięcia dziecka (w wypadku jedynactwa) lub dzieci. Symptomem zakończenia trzeciego stadium jest moment usamodzielnienia się pierwszego dziecka poprzez założenie wła­snej rodziny prokreacji lub choćby poprzez oddzielne zamieszka­nie i założenie własnego gospodarstwa domowego. Wówczas ro­dzina wkracza w czwarte stadium — stadium odchodzenia dzieci z rodziny. Przechodzi' ono z chwilą odejścia ostatniego dziecka w stadium małżeństwa odłączonego od dzieci. Jeśli w danej rodzi­nie jest tylko jedno dziecko, stadium trzecie przechodzi od razu w piąte, gdyż odejście z rodziny jedynego dziecka natychmiast osamotnia małżeństwo. i

tetaz nieco doVdadnie\ przycięć sią poszczerb

i Narzeczeństwo . . W różnych społeczeństwach „biologiczne po­pędy i potrzeby prowadzące do małżeństwa są ujęte w rygory­styczne ram y obyczajów, moralności, prawa i religii” h Nie tylko zresztą na tym polega kreująca, w stosunku do małżeństwa rola czynników społeczno-kulturowych. Nie sprowadza się ona jedy­nie do odpowiedniego kanalizowania popędów i potrzeb biolo­gicznych. Wytworzyły się również społeczne i socjopsychologicz- ne potrzeby skłaniające do podejmowania życia małżeńskiego. Potrzeba posiadania bliskich ludzi, nacisk społeczny wzoru za­kładania rodziny po osiągnięciu dojrzałości, w niektórych społe­czeństwach przekonanie o podniesieniu własnego statusu społecz­nego poprzez założenie rodziny, wreszcie romantyczna miłość — wszystko, to są czynniki, które jako przesłania wiele znaczące dołączają się do biologiczno-seksualnych pobudek zawarcia mał­żeństwa, Sam tylko popęd seksualny nie byłby wystarczającą przesłanką zawarcia małżeństwa. Kreatywnym czynnikiem mał­żeństwa i rodziny jest niewątpliwie także bjopsychiezna potrzeba posiadania dzieci.

Na ogół małżeństwo nie powstaje nagle, na podstawie natych­miastowej decyzji. Poprzedzone jest okresem bliższego poznawa­nia współpartnera czy współpartnerów, spośród których ma być dokonany wybór; działają w różnych typach społeczeństw zróżni­cowane kryteria doboru partnerów do małżeństwa 2.

Najwcześniejszą formą poznawania osób płci przeciwnej są za­loty, nierzadko angażujące już kilkunastolatków. Wyrażają się one we flircie,. towarzyszeniu sobie na spacerach, w kawiarni, w kinie, we wspólnych wyprawach na tańce. Niejednokrotnie dochodzi do pocałunków, niekiedy zdarzają się bardziej zaawan­sowane pieszczoty seksualne aż do stosunku płciowego włącznie.

Związkiem przedmałżeńskim było zwykle narzeczeństwo. Da­wniej było ono sformalizowaną instytucją, obwarowaną normami obyczajowymi a nawet prawnymi.

Istotę narzeczeństwa stanowiła oficjalna umowa, że określa­na para zamierza po jakimś czasie wstąpić w związek małżeński. Narzeczeństwo inaugurowane bywało, uroczystą wymianą obrą-

1 S. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, W arszaw a 1972, s. 318._ * Wiele przykładów na ten tem at można znaleźć w lite ra tu rze am ery-kakstoey

Page 71: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

czek, publicznym obwieszczeniem, przyjęciem wydawanym dla rodzin narzeczonych i ich znajomych. W niektórych środowiskach jeszcze do dzisiaj funkcjonuje ten obrządek. W momencie zawie­rania narzeczeństwa ustalano też zazwyczaj wysokość posagu i całokształt spraw m ajątkowych przyszłego małżeństwa.

Zerwanie narzeczeństwa nie było w wielu społeczeństwach sprawą prostą. Wiązały się z tym restrykcje obyczajowe, a nie­kiedy obowiązywało naw et m aterialne odszkodowanie na rzecz niedoszłej małżonki (za sprawiony zawód i „straty m oralne”). I rzeczywiście porzucona narzeczona miała niejednokrotnie mniejsze szanse zamążpójścia.

Współcześnie instytucja narzeczeństwa — tam, gdzie jeszcze ją spotykam y — funkcjonuje przeważnie w zredukowanej po­staci, jakkolwiek w ystępuje jeszcze niekiedy w bardziej rozwi­niętej formie (np. w środowisku chłopów polskich). Współczesne narzeczeństwo sprowadza się do ustnej umowy zawartej między partneram i mającymi zamiar w przyszłości się pobrać. O tej decyzji informowana jest najbliższa rodzina obydwu partnerów.

Coraz częściej zdarzają się jednak wypadki — a w niektó­rych. środowiskach stanowią już niem al regułę — że pryw atna umowa między partneram i co do zawarcia w przyszłości mał­żeństwa nie podlega żadnej instytucjonalizacji. Wiadomo jedy­nie, że „on” i „ona” „chodzą ze sobą”, darzą się szczególną sympatią, cieplejszymi uczuciami. Jest to jednak głównie ich pryw atna sprawa. Otoczenie spodziewa się, iż prawdopodobnie się pobiorą, ale przypuszczeń tych nie wspierają żadne instytu­cjonalne symptomy. Jest to coś w rodzaju nieformalnego narze­czeństwa. Służy ono lepszemu wzajemnemu poznaniu się ewen­tualnych kandydatów do małżeństwa. Zresztą uzgodnienia co do pobrania się mogą nastąpić dopiero po jakimś dłuższym czasie. Poza tym uzgodnienia te byw ają niejednokrotnie na skutek za­szłych konfliktów cofane bez żadnych instytucjonalnych trudno­ści, o ile któraś ze stron nie zaciągnęła m aterialnych zobowiązań a konto przyszłego małżeństwa.

Owo „chodzenie ze sobą”-'jest znacznie trudniejsze do zinter- pietowama niż, sformalizowane narzeczeństwo, istnieją bowiem

w b b \wbu iorcwj „e\vofoen\a ze sobą” nie za-

ce takie rozwiązanie. Warto przytoczyć tutaj przykład boy-frienda i girl-friend funkcjonujących w środowisku amerykańskim. Związek boy-frienda (chłopiec-przyjaciel) z girl-friend (dziewczy- na-przyjaciółka) jest na ogół zwiążkiem nie zakładającym z góry przyszłego związku małżeńskiego. Jest to nieformalna instytucja towarzyszenia sobie w okresie, kiedy nie myśli się jeszcze na serio o zmianie stanu cywilnego. Owo towarzyszenie sobie może przybrać jedną z trzech zasadniczych form. Pierwsza jego wersja polega na związku opartym na miłości romantycznej lub choćby jakimś silniejszym rodzaju sympatii z zabarwieniem erotycznym. Druga wersja jest połączeniem miłości romantycznej ze współ­życiem płciowym. Można by do tych przypadków zastosować określenie B. Łobodzińskiej stwierdzając, że mamy tu do czynie­nia z „traktowaniem seksu w kategoriach ekspresji uczuć”. W trzeciej wersji towarzyszenia sobie młodzi ludzie spędzają razem czas wolny od zajęć i współżyją już ze sobą.

Związek typu boy-friend ■— girl-friend jest dość często spo­tykany w amerykańskich środowiskach studenckich. Partnerzy przeważnie z góry zakładają, że po ukończeniu studiów ich drogi rozejdą się.

Narzeczeństwo oraz współczesna namiastka narzeczeństwa, polegająca na „poważnym chodzeniu ze sobą” z zamiarem pobra­nia się, są już związkami nie tylko poprzedzającymi małżeństwo, ale także związkami prowadzącymi do małżeństwa, zawieranymi z myślą o małżeństwie. W ostatnich czasach nierzadko w tym okresie rozpoczyna się już mniej czy bardziej regularne pożycie płciowe pary zamierzającej się pobrać. Z badań przeprowadzo­nych w Polsce przez H. Malewską odnośnie pacjentek klinik ginekologicznych wynika, że — jeśli wierzyć zeznaniom pacjen­tek — 62% spośród nich rozpoczęło życie seksualne przed ślu­bem, przeważnie ze swym przyszłym mężem, niekiedy jednak także z innymi m ężczyznam i3. W coraz większym stopniu przy­

1 H. Malewska, Z badań nad życiem seksualnym, „Kultura i Spo­łeczeństwo” 1961, tom V, nr 2, s. 92. O dość dużej powszechności przed­małżeńskich kontaktów seksualnych świadczą także materiały zawarte w książce H.. Malewskiej, Kulturowe i psychospołeczne determinanty ży -

" sięia seksualnego, Warszawa 1972. Również Charczew sygnalizuje rozpo- ” jWftiwńenie się przedmałżeńskich stosunków płciowych w Związku Ra-

- Wi 143

Page 72: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

znawane jest w opinii publicznej prawo do przedmałżeńskiego współżycia na równi kobietom i mężczyznom. Dawniej w sto­sunku do kobiet opinia była znacznie bardziej surowa niż wobec mężczyzn. Obecnie — jak stwierdza F. Adamski na podstawie badań przeprowadzonych w środowisku społecznym Nowej Pluty — „im wyższy poziom wykształcenia badanych, tym mniej sztywne stanowisko i większa skłonność do opowiadania się za dopuszczalnością współżycia seksualnego na równi dla chłopców i dla dziewcząt” i . Współczesna młodzież dąży do wolności seksu­alnej, ale zarazem zdradza tęsknotę do miłości romantyczhej i wyłączności seksualnej. Zauważa to Ch. de Lauwe pisząc, że „inna sprzeczność pojawia się jeszcze u młodzieży pomiędzy coraz większą potrzbą wolności seksualnej a dążeniem do miłości cał­kowitej, angażującej całą istotę, będącej pewnego rodzaju odno­wieniem m itu miłości rom antycznej” 5.

Przedmałżeńskie życie seksualne i tolerancja wobec niego nie są zjawiskami, które można by uznać za wyłączny w ytwór czasów współczesnych. Dość znany jest liberalizm seksualny występują­cy w krajach skandynawskich w XVII, XVIII i XIX wieku, nie om ijający również środowisk wiejskich. Współczesna swoboda seksualna w tych krajach nie jest więc czymś całkowicie no­wym — ma już swoją historię. Analogiczny liberalizm przeja­w iały i do dzisiaj przejaw iają niektóre kultury ludowe. Typo­wym przykładem może tu być nasze Podhale °.

dzieckim (A. G. Charczew, op. cit., s. 204). P. H. Chombart de Lauwe podkreśla istnienie tego zjawiska we Francji (Rodzina, wychowanie i sprzeczności cyw ilizacji przem ysłow ej, „Kwartalnik Pedagogiczny” 1971, nr 4).

* F. Adamski, M odele m ałżeństw a i rodziny a ku ltura masowa, War-szawa 1970, s. 141.

5 P. H. Chombart de Lauwe, op, cit., s. 20.6 A. Kowalska-Lewicka, T radycy jne norm y obyczajow e w kontaktach

m łodzieży na Podhalu, „Problemy Rodziny” 1971, nr 5, s. 21. Nie byiy to bynajmniej przejawy wyłącznie podkultury młodzieżowej. Sytuacja ta była akceptowana również przez rodziców i to w sposób instytucjonalny,0 czym świadczy następujący fragment wspomnianego artykułu: „W tra­dycjonalnej rodzinie podhalańskiej: .dziewczyna, która przestawała być dzieckiem, zaczynała sypiać n i e , w izbie kuchennej razem ,jz rodzicami1 rodzeństwem, ale w tzw. „białej izbie” spełniającej funkcje świetlicy, spiżarni i składu odzieży i sprzętu domowego. Mogła też spać w „komo-

Za nowość można uznać fakt, że przedmałżeński liberalizm seksualny stał się zjawiskiem powszechnym na skalę dotychczas nie spotykaną, ogarnia stopniowo wszystkie klasy i warstwy spo­łeczne, różne narodowości, regiony i kultury. Nie wszędzie jest jeszcze upowszechniony w równym stopniu, niemniej wszędzie widać jego wyraźne postępy. . -

Przedmałżeński okres młodzieżowej pary bywa także nie­rzadko w .czasach współczesnych okresem tzw. miłości roman­tycznej, która w ystępuje nie tylko w literaturze. Młodzi ludzie powiązani są wówczas ze sobą mocną i głęboką więzią emocjo­nalną; dostrzec wtedy można silny związek ich osobowości; do­znają poczucia daleko posuniętej wspólnoty duchowej i wyłącz­ności, co działa — przynajm niej przez jakiś okres czasu — na rzecz umacniania dążeń do zachowania wyłączności seksualnej. Dążenie do swobody seksualnej jest sprzeczne z pragnieniem miłości romantycznej opartej na głębokim, wszechstronnym, wy­łącznym, niewymiennym związku dwojga ludzi. „Pragnienie cał­kowitej wolności w wyborze partnera oraz możliwości zmiany, czy nie przeciwstawiają się dążeniom do pogłębiania kontaktu, poszukiwaniom całkowitej wspólnoty?” 7. W tym pytaniu zawarta jest cała ambiwalencja postaw współczesnej młodzieży w zakresie koncepcji współżycia płci. W każdym razie z empirycznych analiz B. Łobodzińskiej wynika, że „zasadniczą funkcją miłości jest zaspokojenie potrzeby szczęścia i pogoni za szczęściem” 8. Prawdziwa miłość jest uważana za ogromną pomyślność życiową, a także „za rodzaj busoli kierującej ludzkimi poczynaniami”;

Współczesne badania polskie wykazują, że w miarę upływu lat zmieniają się poglądy na istotę związków pary małżeńskiej oraz na charąkter więzi, jaka powinna łączyć małżeństwo. W po­dawanych motywach zawierania związku małżeńskiego pojawia się coraz więcej elementów realnych, rzeczowych, praktycznych,

144

M ------------- :'

w r z e ”. W obu wypadkach miała pełną swobodę przyjmowania u siebie s w nocy kawalerów”. (A, Kowalska-Lewicka, op’. cit., s. 20).

7 F. H. Chombart de Lauwe, op. cit., s. 20.■ 8 E. Łobodzińska, M anowce m ałżeństw a i rodziny, Warszawa 1963,

|s. 52. Do podobnych wniosków można dojść na podstawie lektury książki pj. Łobodzińskiej, Młodość, miłość, m a łże ń s tw o ,Warszawa 1971.

10— Socjologia ro d z in y ...

Page 73: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

jakkolw iek miłość też bywa reprezentowana 9. W ydaje się jednak, i że wiele odpowiedzi zależy od tego, w jaki sposób form ułuje się pytania kwestionariusza. W praktyce bowiem miłość musi być bardzo ważnym czynnikiem szczęścia w małżeństwie, skoro brak porozumienia w sferze emocjonalnej i zdrada są bardzo częstymipowodami do rozwodu.

Niezwykle istotną sprawą jest przygotowanie młodych ludzi płci obojga do podjęcia ról małżeńskich i rodzicielskich, gdyż ich dojrzałość do podjęcia tych ról dość często je st niewystarczająca. S tan ten bywa powodem rozczarowań w małżeństwie, narastania konfliktów rodzinnych, a niekiedy staje się także choćby po­średnio przyczyną rozpadu rodziny.

Po pierwsze, ważną sprawą jest uświadomienie młodzieży f!J faktu, że małżeństwo nie jest wyłącznie instytucją młodzieńczej

miłości. Miłość w małżeństwie jest oczywiście rzeczą niezwykłe pożądaną, ale małżeństwo się do niej nie ogranicza. Związek m ał­żeński nakłada na partnerów szereg nowych obowiązków. Muszą założyć własny dom i zadbać o sprawy materialne. Z małżeństwem wiąże się wydanie na świat dzieci, ich wychowanie i materialne zabezpieczenie do czasu aż uzyskają życiową samodzielność.

0 Po drugie, z małżeństwem wiążą się wymogi umiejętności współżycia „na co dzień”. Znacznie łatwiej jest współżyć bez konfliktów w okresie przedmałżeńskim, w trakcie sporadycznych spotkań niż później — w jednym mieszkaniu w trakcie syste­matycznego, codziennego obcowania ze sobą, w czasie towarzy­szenia sobie w większości sytuacji życiowych. Dlatego należałoby uczyć młodzież higieny życia małżeńskiego, wskazywać na spo­soby unikania monotonii w małżeństwie, znużenia sobą nawza­jem ; uświadamiać fakt, że powodem konfliktów bywa rozbieżność oczekiwań współmałżonków w odniesieniu do roli żony i męża oraz instytucji małżeństwa, wynikająca po części z różnic sub-

* Zob. F. Adamski, Model rodziny w świadomości współczesnej mło­dzieży , „Problemy Rodziny” 1968, nr 1; B. Łobodzińska, Małżeństwo w mieście, Warszawa 1970, s. 116; B. Łobodzińska, Zadania instytucji mał­żeństw a w opinii mieszkańców-miast, „Problemy Rodziny” 1970, nr,-l i in, Ciekawą jest rzeczą, że w' środowisku miejskim Związku Radzieckiego młodzi dorośli respondenci częściej podają miłość jako istotny motyw 'za- I warcia małżeństwa niż to ma m iejsce u nas (A. G. Charczew, op. cii, j s. 70 - 80). |

146 ■ |

kulturowych ich rodzin pochodzenia (i środowisk pochodzenia). Wzajemna adaptacja kulturowa jest wtedy warunkiem sine qua non unormowania sytuacji w małżeństwie. C :

Po trzecie, młodzieży w okresie przedmałżeńskim winno się A mówić o tym, że instytucja^małżeństwa nakłada także na partne­

rów obowiązki pózamaterialne. Każde ze współmałżonków ocze­kuje zrozumienia ze strony partnerki (partnera) czy różnych form moralnego oparcia — zależnie od okoliczności. Pożądane jest „psychiczne partnerstwo” — zainteresowanie sprawami i pro­blemami współmałżonka, wymiana zwierzeń, informacji, ocen i poglądów. Dopiero wówczas mamy dó czynienia z pełnym zbli-

! żeńiem psychicznym, które znacznie zwiększa szanse pomyślności ! ' małżeńskiej.

’ Po czwarte, wreszcie, ważną sprawą jest przekonanie mło­dych ludzi o tym, że małżeństwo (a później pełna rodzina) ’nie jest wyłącznie tylko ich prywatną sprawą, mimo że cele indy­widualne odgrywają w nim istotną rolę. Jest to bowiem ważnainstytucja reprezentująca również istotne cele oraz interesy spo­łeczeństwa. ' ' " ......... .

Generalnie można zgodzić się z B. Łobodzińską, że podstawo­wymi motywami zawierania małżeństwa są w czasach współczes­nych: „miłość, chęć uregulowania (ustabilizowania) sobie życia, chęć posiadania własnego domu, pragnienie posiadania dzieci, ucieczka od samotności,- chęć zmiany statusu (sytuacji) społecz­nego, chęć zaspokojenia potrzeb seksualnych i towarzyskich, ze stałym partnerem, chęć podniesienia swego standardu ekonomicz­nego (lepiej zarabiający mąż, dwie pensje, na wsi — połączenie gospodarki itp.), chęć awansu środowiskowego, chęć rozluźnienia więzi z rodzicami” 10. Do wyliczonych motywów można by dodać jeszcze motywy wymienione przez H. Przestworową i J. Strzy­żewskiego: dążenie do zapewnienia sobie bezpieczeństwa uczucio­wego, dążenie do stworzenia wspólnoty ekonomicznej11.

10 B. Łobodzińska, Manowce małżeństwa..., op. cii;, s. 122.11 H. Przestworową, J. Strzyżewski, Czynniki utrwalające prawidłowe

pożycie w małżeństwie, „Problemy Rodziny” 1967, nr 3, s. 38. Jak dotych­czas może^mieć jeszcze rw wielu środowiskach zastosowanie twierdzenie, że „kobieta nie chce być samotna, gdyż mężatka ma większy prestiż”. (A. Nopitsch, Innere und Ausere Nöte der Mutter. Das Bild der Praxis,

Page 74: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

| i t Młode małżeństwo. Istotną sprawą są reguły doboru kandy- / d a t ó w do małżeństwa. W społeczeństwach feudalnych i ■ kapitali­

sty cMycłT istotną rolą odgrywa status społeczny i majątkowy osób, które m iałyby być połączone związkiem małżeńskim. Zróż­nicowanie statusów osób pragnących sią pobrać niezwykle w tych społeczeństwach utrudnia, a w niektórych wypadkach wręcz unie­możliwia zawarcie małżeństwa. Nieliczne przypadki wyboru współmałżonka z wyraźnie niższej sfery nazywa się tam meza­liansem. W społeczeństwach kastowych z reguły mezalians był niemożliwy. W społeczeństwie kapitalistycznym sprawy własno­ściowe są mniej istotne w kręgach ludzi pracy, jakkolwiek i oni mogą w pewnej mierze podlegać ethosowi posiadaczy.

W społeczeństwach socjalistycznych sprawy własności pry­watnej i przynależności klasowej nie odgrywają już większej roli w doborze małżeńskim, pominąwszy może niektóre środowiska (np. środowisko chłopskie). B. Łobodzińska podsumowując ba­dania przeprowadzone w środowiskach polskiej młodzieży liceal­nej i studenckiej .podkreśla, że „żadna z wypowiedzi nie zawiera dezyderatu dotyczącego pochodzenia klasowego przyszłego współ­małżonka, żadna nie domaga się posagu w tradycyjnym znaczeniu tego słowa” 12. Słowo mezalians wyszło u nas z użycia. Motywy

, doboru współmałżonka m ają charakter bardziej psychologiczno- -ośóbiśty, ) akkólwięk spraw y“ skromnego zabezpieczenią m aterial­nego czy poziomu wykształcenia także odgrywają tu rolę,

Wśród psyehosócjoiogów rozpowszechnione jest mniemanie, że kandydaci do małżeństw dobierają się na zasadzie podobnych cech, gdyż taki dobór wzmacnia akceptację własnej osobowości z uwagi na afirm ację własnych cech poprzez konfrontację ich z cechami drugiej osoby. Pość istotna jest poza tym homoge- niczność społeczna współmałżonków. Heterogeniczność > społeczna współmałżonków może mieć w życiu wewnątrzrodzinnym — jak piszą H. Stone i A. Stone —- istotne reperkusje. „Mąż i żona

w: Die Mutter in der Heutigen [ Gesellschaft^ Köln 1964, s. 94. WedlugII. Michel głównym celem m ałżeństw a francuskiego je?t wspólne życie pary. Realizowane jest ono rów nież często poza m ałżeństw em (A. Michel, Familie, industrialisation, logement, Paris 1959, s. 226.

** B. I .obodzińska, Młodość ..., op. cit., s. 40.

1 AR 4 ' ' ’ c : V.-AaAi

mogą być ludźmi doskonale zrównoważonymi, ale jeśli różnią się bardzo pod względem kulturalnym lub w swych poglądach etycznych, gustach i usposobieniach oraz w sposobie życia, to bardzo łatwo popadają w konflikty, a ich wzajemne przystoso­wanie się jest trudne” 13. Owe wynikające z różnic pochodzenia społecznego lub różnic aktualnej przynależności środowiskowo- -społecznej niezgodności kulturowo-osobowościowe mogą być po­wodem konfliktów rodzinnych i trudności we wzajemnym za­adaptowaniu się współmałżonków. H. Stone i A Stone twierdzą jednak, że różnice- społeczno-kulturowe są barierą całkowicie po- konywalną w małżeństwie, dzięki, czemu jedynie pewien odsetek małżeństw społecznie heterogenicznych ma poważniejsze trud­ności, przystosowawcze, a z drugiej strony można spotkać „wiele małżeństw zawartych między ludźmi z bardzo różnych środowisk o odmiennym wykształceniu i odmiennych poglądach, a mimo to bardzo szczęśliwych” 14.

Według J. Sirjamaki życie małżeńskie jest normalnym, po­żądanym stanem życia ludzi dorosłych dającym najwięcej oso­bistego szczęścia i najwięcej uczuciowej p e łn i1S. Pomyślność w pożyciu małżeńskim zależy w znacznej mierze od dojrzałości obydwu partnerów do małżeństwa. Według H. Izdebskiej o emo­cjonalnej dojrzałości do małżeństwa świadczy silnie odczuwana potrzeba posiadania wspótóaiżónką"!“'rodziny O społecznej doj­rzałości do małżeństwa świadczy „zdolność przyjęcia “jed*»oh‘> " h .. zasad postępowania w sprawąch'..dla, małżeństwa zasadni*-ych. Do takich zaś należy wierność nrnŁei ska, indywidualne plany życiowe małżonków i szersze plany całej rodziny, problemy wy­chowawcze oraz te kwestie, które określają co dzień demokra­tyczny oraz partnerski układ stosunków wewnętrznych” 18.H. Izdebska za istotną przesłankę-pomyślności małżeńskiej uważa również umiejętność krytycznego oceniania przez partnerów

18 H. Stone, A. Stone, Podręcznik małżeństwa, W arszawa 196!, s. 239. ;14 Ibidem,, s. 240;ls J. S irjam aki, Culture Configurations in the American Family,

w: J.T . Landis i M. G. Landis (red.), Readings in Marriage and the Family, N e w a r k 1 9 5 3 ... y ~ .

18 H, Izdebska, Przygotowanie do życia w rodzinie, W arszaw a 1972, |;VS. 196. . . - ... . .. ■ .. ; .

' t v : : ' w./V- : , a .:- 149

Page 75: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

i. Młode małżeństwa., isto tną sprawą są reguły doboru kandy­datów do mał2° W społeczeństwach feudalnych i kapitali-śtyćlnyćh istotną iołę odgrywa status społeczny i majątkowy osób, które m iałyby być połączone związkiem małżeńskim. Zróż­nicowanie statusów osób pragnących się pobrać niezwykle w tych społeczeństwach utrudnia, a w niektórych wypadkach wręcz unie­możliwia zawarcie małżeństwa. Nieliczne przypadki wyboru współmałżonka z wyraźnie niższej sfery nazywa się tam meza­liansem. W społeczeństwach kastowych z reguły mezalians był niemożliwy. W społeczeństwie kapitalistycznym sprawy własno­ściowe są mniej istotne w kręgach ludzi pracy, jakkolwiek i oni mogą w pewnej mierze podlegać ethosowi posiadaczy. ,

W społeczeństwach socjalistycznych sprawy własności pry­w atnej i przynależności klasowej nie odgrywają już większej roli w doborze małżeńskim, pominąwszy może niektóre środowiska (np. środowisko chłopskie). B. Łobodzińska podsumowując ba­dania przeprowadzone w środowiskach polskiej młodzieży liceal­nej i studenckiej .podkreśla, że „żadna z wypowiedzi nie zawiera dezyderatu dotyczącego pochodzenia klasowego przyszłego współ­małżonka, żadna nie domaga się posagu w tradycyjnym znaczeniu tego słowa” 12. Słowo mezalians wyszło u nas z użycia. Motywy doboru współmałżonka m ają charakter bardziej psychologiczno- -óśdbisty, jakkolwiek spraw y”skromnego zabezpieczenia .material­nego czy poziomu wykształcenia także odgrywają tu rolę.

Wśród psychosocjologów rozpowszechnione jest mniemanie, że kandydaci do małżeństw dobierają się na zasadzie podobnych cech, gdyż taki dobór wzmacnia akceptację własnej osobowości z uwagi na afirm ację własnych cech poprzez konfrontację ich z cechami drugiej osoby. I)ość istotna jest poza tym homoge- niczność społeczna współmałżonków. Heterogeniczność społeczna współmałżonków może mieć w życiu wewnątrzrodzinnym — jak piszą H. Stone i A. Stone —- istotne reperkusje. „Mąż i żona.

w: Die Mutter in der Heutigen ' Gesellsćhaft^ Koln 1964, s. 94. WediugH. Michel głównym celem m ałżeństw a francuskiego jest wspólne życiepary . Realizowane jest ono rów nież często poza' m ałżeństw em (A. Michel,Familie, industrialisation, logement, Paris 1959, s. 226.

18 B. Łobodzińska, Młodość..., op. cit., s. 40.

1 Aft

mogą być ludźmi doskonale zrównoważonymi, ale jeśli różnią się bardzo pod względem kulturalnym lub w swych poglądach etycznych, gustach i usposobieniach oraz w sposobie życia, to bardzo łatwo popadają w konflikty, a ich wzajemne przystoso­wanie się jest trudne” 13. Owe wynikające z różnic pochodzenia społecznego lub różnic aktualnej przynależności środowiskowo- -społecznej niezgodności kulturowo-osobowościowe mogą być po­wodem konfliktów rodzinnych i trudności we wzajemnym za­adaptowaniu się współmałżonków. H. Stone i A Stone twierdzą jednak, że różnice- społeczno-kulturowe są barierą całkowicie po- konywalną w małżeństwie, dzięki, czemu jedynie pewien odsetek małżeństw społecznie heterogenicznych ma poważniejsze, trud­ności, przystosowawcze, a z drugiej strony można spotkać „wiele małżeństw zawartych między ludźmi z bardzo różnych środowisk o odmiennym wykształceniu i odmiennych poglądach, a mimo to bardzo szczęśliwych” 14. .

Według J. Sirjam aki życie małżeńskie jest normalnym, po­żądanym stanem życia ludzi dorosłych dającym najwięcej oso­bistego szczęścia i najwięcej uczuciowej p e łn i1S. Pomyślność w pozycm małżeńskim zależy w znacznej mierze od dojrzałości obydwu partnerów do małżeństwa. Według H. Izdebskiej o emo­cjonalnej dojrzałości do małżeństwa świadczy silnie odczuwana, potrzeba posiadania W śpóM alzdhk^inrodżiny O społecznej doj­rzałości do małżeństwa świadczy „zdali ość przyjęcia 'jednolitych. zasad postępowania w sprawach fdla małżeństwa zasadnięzyph,. Do takich zaś należy wierność małżeńska, m dj wirtualne plany życiowe małżonków i szersze plany całej rodziny, problemy wy­chowawcze oraz te kwestie, które określają co dzień demokra­tyczny oraz partnerski układ stosunków wewnętrznych” 18.H. Izdebska za istotną przesłankę-pomyślności małżeńskiej uważa również umiejętność krytycznego oceniania przez partnerów

18 H. Stone, A. Stone, Podręcznik małżeństwa, Warszawa 1961, s. 239.w Ibidem, s. 240;15 J. Sirjamaki, Cnlture Configurations in the American Family,

w: J. T. Łandis i M. G. Landis (red.), Readings in Marriage and thę Family, New ’SPrlt 1953. ’

“ H, Izdebska, Przygotowanie do życia w rodzinie, Warszawa 1972, s 196.

149

Page 76: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

własnej osoby oraz całego swego behawioralnego funkcjonowa­n ia 17. ' ■ >

Pierwszym istotnym procesem występującym w każdym nowo powstałym małżeństwie jest zjawisko wzajemnego przystosowy­wania się współmałżonków do siebie i do instytucji małżeństwa.

j „Małżeńska para — stw ierdzają W. W aller oraz H. Hill — roz- | poczyna swe małżeńskie życie z oddzielnymi systemami nawyków ! uformowanymi w rodzinie pochodzenia i w latach życia poza ro-

dziną. Po pewnym czasie małżonkowie tworzą wspólny system i nawyków poprzez modyfikację swoich starych nawyków” 18.

Podjęcie nowych ról społecznych, ról małżeńskich inicjuje proces specyficznej socjalizacji współmałżonków polegający na dostoso­wywaniu się do tych nowych ról (męża i żony). Obserwuje się też proces interakcji osobowości współmałżonków prowadzący do zmian osobowościowych m^ża i żony. Ogólnie możemy powie­dzieć, że następuje przystosowanie seksualne, psychiczne i spo­łeczno-kulturowe. Brak należytego przystosowania w którejkol­wiek z wymienionych dziedzin powoduje zazwyczaj mniejsze lub większe perturbacje w życiu małżeńskim.

Istotną sprawą jest charakter więzi małżeńskiej. Według M. Ziemskiej opiera się ona „na uznaniu, akceptacji współmał­żonka jako: 1) typu psychofizycznego męskiego lub kobiecego (związanego z nim stylu ubioru, sposobu bycia itp.), 2) towarzy­sza życia dzielącego troski i radości, darzącego uznaniem, pod­trzymującego, służącego radą i pomocą, 3) osoby wykonującej zawód i biorącej udział w utrzym aniu domu, 4) partnera seksu­alnego, 5) ojca lub matki wspólnie posiadanych dzieci, 6) gospo­darza lub gospodyni, 7) partnera w spędzaniu wolnego czasu i w życiu towarzyskim, 8) osoby kształcącej się i rozwijającej” 19,

Silna i trw ała więź małżeńska jest istotnym elementem sukce­su małżeńskiego. Pełny sukces w małżeństwie wymaga spełnienia jeszcze innych ^warunków, które wymieniają Burgess, Wallin

17 Sporo uwagi cechom warunkującym stabilność małżeństwa i ro­dziny poświęca N. G. JurkiewicZj Sowietskaja siemja. Funkcyi i uslowijastabilnosti, Mińsk 1970. ' ’ " ' • 1

18 W. Waller, R. Hill, Habit System s in; Married Life, w:-H.~ Rodman(red.), Marriage, Family and Society, New York 1965, s. 87.

19 M. Ziemska, Postawy rodzicielskie , Warszawa 1969, s. 118.

i Shultz. Należą do nich: 1) miłość i manifestowanie uczuć;2) właściwy kontakt seksualny; 3) wzajemna zależność emocjo­nalna współmałżonków; 4) zgodność w zakresie tem peram entu i cech osobowościowych; 5) wpływy w zakresie kulturowym; 6) posiadanie przez małżonków wspólnych interesów oraz inte­resów uzupełniających się; 7) skłonność do życia domowego;8) przekonanie o trwałości małżeństwa; 9) wspólne podejmowanie decyzji; 10) umiejętność przystosowania się 20. Do wymienionych warunków należałoby jeszcze dodać — za Bloodem i Wolfem — pełną wzajemnego zrozumienia wymianę poglądów i inform acji21. Cechą współczesnego małżeństwa jest mała na ogół różnica wieku między współmałżonkami22.

Ż chwilą powstania małżeństwo zaczyna w miarę możliwości organizować swój dom, wspólne własne miejsce zamieszkania. Wykonuje większość funkcji właściwych pełnej rodzinie.

Małżeństwo przed pojawieniem się dzieci jest jednym z eta­pów rozwojowych rodziny. Z chwilą urodzenia się dziecka czy dzieci małżeństwo nie przestaje być wydzieloną instytucją, jak­kolwiek znajduje się wówczas w ram ach szerszej instytucji — rodziny.

Rodzina z młodszymi dziećmi. JZ chwilą urodzenia się w okre­ślonym małżeństwie dziecka zaczyna się następny etap rozwoju rodziny. Mamy już wówczas do czynienia z małą rodziną pełną, gdyż do instytucji małżeństwa dołącza się instytucja rodziciel­stwa, a w grupie rodzinnej pojawia się stosunek rodzicielski.

Niektórzy autorzy skłonni są uznać za rodzinę pełną dopiero taką rodzinę, w której żyje co najmniej dwoje dzieci, twierdząc, że w rodzinie pełnej oprócz społecznych stosunków małżeńskich i rodzicielskich muszą istnieć jeszcze stosunki społeczne między rodzeństwem. Wydaje się jednak, że wspólne zaistnienie dwóch instytucji— małżeństwa i rodzicielstwa jest wystarczającym wa­runkiem powstania pełnej rodziny, a tym samym pojawienie się

20 E. W. Burgess, P. Wallin, G. D. Schultz, Courtship, Engagement and Marriage, Philadelphia—New York 1954, s. 267.

11 R. O. Blood, D. M. Wolfe, Husbands and Wives, The Free Press of Glencoe 196(J, ś. 224.

22 Świadczą o tym badania przeprowadzone w wielu krajach — m. in. w Polsce i Związku Radzieckim (A. G. Charczew, op. cit., s. 187 - 188).

151

Page 77: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

już pierwszego dziecka powoduje przeskok rodziny niepełnej, jaką było przeddzietne małżeństwo, do małej rodziny pełnej.

W czasach współczesnych stw arzających możliwości świado­mego regulowania urodzin istotną rolę w powstaniu rodziny dzietnej odgrywa potrzeba ojcostwa i macierzyństwa, cechująca każdego dorosłego człowieka o normalnie rozwiniętej osobowości. Z uwagi na tę właśnie potrzebę przejm uje się pierwsze dziecko w rodzinie na ogół z radością, o ile w danym momencie nie ma jakichś szczególnych przeciwwskazań.

Z chwilą pojawienia się małych dzieci rodzina przeorganizo- w uje swój tryb życia. Dla dotychczasowego współżycia małżeń­skiej pary przeddzietnej wystarczała więź męża i żony. Mogli oni poświęcać sobie więcej czasu, intensywniej interesować się sobą, organizować wspólne rozrywki, a także więcej udzielać się na zewnątrz — w kontaktach towarzyskich czy. bardziej sformali­zowanych kontaktach społecznych; mogli też łatwiej podejmować różnego typu prace zarobkowe. Obowiązki rodzicielskie zmieniają układ więzi wewnątrzrodzinnych — dziecko zaczyna w sposób istotny absorbować współmałżonków skierowując ich uczucia na nowe tory. Ojcowskie czy macierzyńskie zaangażowanie uczucio­we może osłabić bądź zacieśnić emocjonalną więź współmałżon­ków — w zależności od wielu współtowarzyszących czynników społecznych, psychicznych, osobowościowych. W każdym razie fakt posiadania dzieci z reguły obiektywnie wiąże rodziców na­kładając na nich obowiązki, które muszą wspólnie wykonywać. Wejście w rodzicielskie role powoduje dalszy proces socjalizacji współmałżonków w rodzinie, k tóry możemy nazwać dorastaniem do ról rodzicielskich. M łodzi' ludzie muszą nauczyć się funkcjo­nowania w roli rodziców, opanować .umiejętności wychowawcze, we właściwy sposób ukształtować swoje związki psychiczne z dziećmi, wypracować rodzicielski autorytet. Muszą także w pew­nej mierze dokonać istotnej korekty swej dotychczasowej aktyw­n o śc i ż.yciowej — obok innych dotychczasowych obowiązków przypada im bowiem w udziale opieka nad dziećmi i ich wy­chowywanie. J e ś li młodzi ludzie, nie zdadzą należycie życiowego, rodzicielskiego egzam inu/znajduje to swoje ujemne konsekwen­cje w. wychowaniu dzieci, więzi rodzicielskiej, a także niejedno­krotnie ujemnie rzutuje na więź małżeńską, prowadzi do mał­

1 KO

żeńskich konfliktów — czy to na tle kłopotów z dziećmi, czy też różnego rozumienia obowiązków rodzicielskich ojca i m a tk i23.

Nowe, absorbujące obowiązki rodzicielskie — jak już wspo­mniano — ograniczają zewnętrzne kontakty współmałżonków w okresie pielęgnacji małych dzieci będących w wieku przed­szkolnym. Szczególnego nakładu pracy i konieczności przebywa­nia w domu wymagają niemowlęta (0 - 1 rok życia), a także dzieci będące poniżej wieku przedszkolnego (od 1-go do 3-go roku ży-

>, cia). Zmniejsza się wtedy znacznie częstotliwość odwiedzania znajomych a nawet krewnych, niemal niemożliwe stają się wspólne małżeńskie wyprawy poza dom w celach rozrywkowych

: czy kulturalno-rozryw kow ych2i. Małżeństwo przeddzietne jest w pewnej mierze kontynuacją związków psychospołecznych i sty­lu życia z okresu narzeczeństwa. Pojawienie się małych dzieci zmienia dość radykalnie sytuację współmałżonków.

Wykrystalizowuje się struktura pełnej rodziny małej, system stosunków, więzi wewnętrznych. Jak zauważają M. Philips r i B. Wilson, stosunki w ewnątrz tego typu rodziny „obejmują wzajemne stosunki między rodzicami, stosunek rodziców do dzie­ci i stosunki między dziećmi” '25. Elementarnymi składnikami

43 Zdaniem W. I. Czekalina sprzeczności między rolami małżonków I rodziców, między rodzicami ą dziećmi, własnością osobistą, indyw!du- alnyml potrzebami a potrzebami rodziny są immanentną cechą rodziny i źródłem jej „wiecznego ruchu”. W. I. Czekalin, Dialektika sowriemiennoj monogamii. Tiezisy dokładow naucznoj konferencyt, Wołgograd 1966,

' S. 84 - 87. ' ,24 Twierdzenie to nie ma charakteru spekulatywnego, opiera się na

wynikach przeprowadzonych w Polsce badań empirycznych. Np. referując wyniki swych badań J. Sulims’ki pisze: „Z chwilą przyjścia na świat dziecka, a . zwłaszcza następnych dzieci, mała rodzina jak gdyby zamyka

" się w sobie. Z jednej strony brak czasu uniemożliwia jej wszelkie życie ; na zewnątrz, z drugiej zaś staje się w pewnym stopniu grupą «samo- .. wystarczainą». W rodzinach, w których żona nie pracuje i w których nie

korzysta się z pomocy dalszych krewnych przy opiece nad dziećmi, w y­raźnie występuje izolacja małych rodzin nawet wobec rodziny szerszej”. , J. Sulimski, Procesy urbanizacji w strefie podmiejskiej Krakowa, Wro­cław—Warszawa—Kraków, s. 99. (Podobne wyniki badań uzyskała M. Ja­rosińska, Pozafabryczne Środowisko społeczne młodych metalowców po­chodzenia chłopskiego, „Studia Socjologiczne" 1964, nr 1. s. 93).

26 M. Philips, B. Wilson, (Smali Sociai Groups in England, University Paperback, London 1965, s. 89.

1 .......■.. / ' M A, - ' 153 '

Page 78: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

s truk tu ry pełnej rodziny małej są jej członkowie. Możemy — zaH. Stasiakiem — opisać jej s truk tu rę (a właściwie tylko jeden z istotnych aspektów jej struktury) biorąc pod uwagę następujące relacje rodzinne: „1) być ojcem, 2) być mężem, 3) być matką, 4) być żoną, 5) być synem, 6) być bratem , 7) być córką, 8) być siostrą” 2S.

Z inicjatyw y Burgessa od dość już dawna analizuje się międzyludzkie stosunki w rodzinie w kategoriach grupy społecz­nej. Całość — jak dowodzi E. Nagel — jest czymś więcej niż sum ą części, w związku z czym zachowanie się poszczególnych jednostek w rodzinie (a także ich miejsce w rodzinie) wymaga zastosowania odpowiednich narzędzi pojęciowych, przy pomocy których można by dostatecznie precyzyjnie dokonać całościowego ujęcia elementów rodziny i procesów w1 niej zachodzących. Po­służenie się pojęciem grupy narzuca z kolei ujęcie wewnątrzro- dzinnej sytuacji w kategoriach ról i pozycji społecznych oraz. stosunków wewnątrzgrupowych z uwzględnieniem wzorów i norm je regulujących. Każdy z członków rodziny znajdujący się w którejś z wymienionych relacji rodzinnych pełni zarazem w ram ach swej rodziny określoną rolę społeczną i zajm uje za­razem określoną pozycję społeczną.

Każdy człowiek pełni określone role w kręgach i grupach spo­łecznych, których jest członkiem. Podobnie jak aktor gra na sce­nie Ham leta czy Kordiana, tak człowiek „gra” określone role w realnym życiu z tym, że gra naprawdę, a nie tylko „na niby” jak to czyni aktor. Dlatego mówimy, że człowiek pełni role spo­łeczne. Gdy jest lekarzem, to pełni rolę lekarza naprawdę, a nie udaje, że jest lekarzem, jak to czyni aktor grający na scenie teatralnej rolę lekarza. Sposób zachowania się i reakcji aktora na scenie, gdy ten na przykład gra rolę Hamleta, sprecyzował autor sztuki i w dużym stopniu reżyser. Natomiast sposób zachowania się i postępowania jednostki pełniącej określoną rolę społeczną „reżyseruję” samo społeczeństwo dzięki wytwarzaniu norm i wzo­rów zachowania, które precyzują daną rolę społeczną i zawierają

28 H. Stasiak, Rodzina miejska jako układ zachowań społecznych, w: S. Nowakowski (red.), Socjologiczne problemy miasta polskiego, Warsza-

dyrektywy postępowania obowiązujące człowieka pełniącego daną rolę. ‘

Podstawowe, globalne role w rodzinie — to role: męża i ójca, żony i matki oraz dziecka. Wyróżnić jednak można w ich ra­mach szereg szczegółowych ról. Na rolę (a raczej zespół dwóch ról) żony i matki składają się następujące wyspecjalizowane role: 1) gospodyni domowej, 2) opiekunki, 3) wychowawczyni, 4) osoby integrującej życie rodziny, 5) stałej partnerki seksualnej męża,6) partnerki towarzyskiej 27.

W skład ról męża i ojca wchodzą: 1) rola człowieka zabezpie­czającego byt m aterialny rodziny; 2) rola wykonawcy prac szcze­gólnie ciężkich w gospodarstwie domowym, 3) rola mniej na ogół zaangażowanego współwychowawcy, 4) rola stałego partnera seksualnego żony, 5) rola partnera zaspokajającego potrzeby emo­cjonalne członków rodziny, 6) rola partnera towarzyskiego.'

Rola dziecka w rodzinie uformowana jest z następujących „części składowych” : 1) syna lub córki, 2) brata lub siostry,3) trzeciorzędnego pomocnika w gospodarstwie domowym, 4) wy­chowanka, 5) ucznia, 6) partnera zaspokajającego potrzeby emo­cjonalne członków rodziny. Role poszczególnych członków rodzi­ny — jak nietrudno zauważyć — zazębiają się nawzajem. Wiążą się ze sobą role dotyczące gospodarstwa domowego, role wycho­wawcy i wychowanka, role partnerstw a emocjonalnego, role partnerstwa towarzyskiego. Współmałżonków łączy jeszcze do­datkowo rola partnerstw a seksualnego.

Pozycje społeczne poszczególnych członków rodziny są po­chodną charakteru stosunków, które ich łączą (podrzędności, nad­rzędności, równorzędności). Ogólnie rzecz biorąc pozycja społecz­na członka rodziny jest to miejsce, jakie zajm uje on w hierarchii społecznej wymienionej grupy. Ze względu na istnienie wspo­mnianej hierarchii występują w grupie niższe i wyższe pozycje społeczne. Zazwyczaj tak bywa, że najniższą pozycję społeczną mają dzieci a najwyższą ojciec — mąż. W czasach współczesnych pozycja społeczna żony przybliża się stopniowo do pozycji męża,

27 Z. Jankowa jest zdania, że żona pełni również funkcję organizatorki wolnego. czaśu 'w rodzinie.’ Z. Jankowa — referat wygłoszony z ramienia delegacji Związku Radzieckiego na XII Międzynarodowym Seminarium Badania Rodziny zorganizowanym w Moskwie.

Page 79: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

ale zupełny egalitaryzm współmałżonków nie jest jeszcze — jak w ykazują badania empiryczne — zjawiskiem zupełnie powszech­nym.

Możemy wyróżnić trzy rodzaje pozycji społecznych w rodzi­nie: 1) pozycję władzy, 2) pozycję autorytetu oraz 3) pozycję „miłości i względów”. O pozycji władzy decyduje jakość i zakres decyzji, jakie dana jednostka w odniesieniu do rodziny i je j człon­ków może podejmować. Im więcej różnego typu decyzji rodzin­nych może podejmować jednostką, im ważniejszych te decyzje dotyczą spraw , tym wyższa jest jej pozycja władzy.

Pozycję autorytetu mierzymy rozmiarami nieformalnego uznania, poważania, jakim cieszy się członek rodziny. Wysokość czyjejś pozycji autorytetu może odpowiadać wysokości pozycji władzy, jakkolwiek między tym i dwiema pozycjami zdarzają się także rozbieżności. Np. utrzym ujący rodzinę ojciec może mieć wysoką pozycję władzy z uwagi na ekonomiczne uzależnienie jej członków od siebie, a zarazem mieć niższą czy zupełnie niską po­zycję au tory tetu z uwagi na niekorzystne cechy osobowości, nie­właściwy sposób postępowania itp.

O pozycji „miłości i względów” świadczy miejsce zajmowane w hierarchii emocjonalnego wartościowania utrwalonej w danej rodzinie. Zazwyczaj nie wszyscy członkowie rodziny darzeni są jednakowo silnym uczuciem; wokół jednych koncentrują się in­tensywne uczucia wszystkich pozostałych krewnych mieszkają­cych „pod jednym dachem”, podczas gdy inni doznają tego w mniejszej mierze lub mniejsza liczba osób jest z nimi silnie związana emocjonalnie. Bywają dzieci szczególnie ukochane lub mniej łubiane; zdarzają się mężowie i ojcowie będący poza zwią­zkami emocjonalnymi ukształtowanymi w określonej rodzinie. Czyjaś pozycja „miłości i względów” może być co do swej wy­sokości zbieżna z pozostałymi dwiema pozycjami, zbieżna z jedną z nich, lub nie pozostawać w żadnej zbieżności z którąkolwiek z nich.

Pew ną nowością współczesności — jeśli chodzi o układ pozycji władzy w rodzinie — jest- tzW .rrędzina ^koncentrowana wokół matki. Z uwagi na długie codzienne przebywanie ojca poza do­mem związane z pracą zarobkową (zasadniczą i niejednokrotniejeszcze dodatkową), pracą społeczną itp., na bieżąco kieruje spra-

. : I

wami rodziny m atka — zwłaszcza, jeśli nie pracuje, łub pracuje v/ mniejszym wymiarze godzin. Dysponuje budżetem rodziny, decyduje o bieżących zakupach, nadaje kierunek wychowaniu dzieci, systematycznie kontroluje dzieci w zakresie wypełniania nałożonych obowiązków oraz zgodności zachowań z obowiązują­cymi norm am i28.

Z badań empirycznych przeprowadzonych w Polsce wynika jednak, że przynajmniej w naszym kraju rodzina skoncentrowaną wokół matki nie jest zbiorowością, w której „głową rodziny” byłaby matka 29. Na co dzień żona decyduje o wielu drobnych sprawach rodzinnych, gdy jednak chodzi o rozstrzyganie poważ­niejszych kwestii, udział męża w podjęciu decyzji jest konieczny, a jego głos — w większości rodzin — decydujący. Niemniej wy­daje się, iż J. K. Pitts ma rację twierdząc, że żona (i matka) jest „ekspresywr.ym przywódcą” wewnątrz rodziny, przyczyniając się do wzrostu uczestnictwa jednostek w grupie rodzinnej, harmoni- ■zacji ról wewnątrzrodzinnych, rozładowywania napięć 30.

Członkowie rodziny małej powiązani są ze sobą następującymi rodzajami więzi: 1) ekonomiczną (wspólna własność, wspólne środki utrzybnania), 2) społeczną (związek ról społecznych, pozycji społecznych), 3) subiektywno-psychiczną (wyższe emocje, więź intelektualna, przyzwyczajenie do wspólnego obcowania itp.), 4) prawno-formalną. Poza tym wyłącznie już współmałżonków łączy jeszcze 5) więź seksualna. Pierwsza i czwarta więź mają charakter rzeczowy. Więzi trzecia i piąta mają charakter osobi­sty. Druga więź — z uwagi na to, że występuje w grupie ma­łej — ma charakter pośredni (rzeczowo-osobisty).

Nietrudno zauważyć, że poszczególne więzi pozostają w zwią-

28 Z. Jankow a stw ierdza, że w decyzjach rodzinnych, w ew nątrz rodziny małej, coraz większą rolę zaczyna odgrywać żona i m atka. Decyduje ona

1 w Związku Radzieckim niejednokrotnie już nie ty lko o tym, jakich waż- J niejszych dokonać zakupów, ale ma istotny udział rów nież w decyzji

o zmianie m ieszkania, przeniesieniu się do innej miejscowości itp. Po­dobno 68% kobiet podejm uje tego rodzaju decyzje samodzielnie. (Z. J a n ­kowa, Referat... op. c it.) .'

29 Świadczą m. in. o tym m oje badania w uprzem ysław ianym rejonie ¿k o n iń sk im (Zl Tyszka, Przeobrażenia rodziny... op. cit., s. 234 - 236).L7,, 80 J. K. Pitts, The Structural-Functional Approach, w: II. T. ChristensenŁ (red.), Handbook of Marriage and th e Fam ily, op. cit., s. 63.

K C 1 R 7

Page 80: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

zku z określonymi funkcjam i rodziny. W arto zwrócić uwagę na specyfikę ważniejszych funkcji w systemie rodziny małej.

Materialno-ekonomiczna funkcja rodziny znajduje swój spe­cyficzny w yraz w gospodarstwie domowym rodziny małej. Jest ono prowadzone przez m ały zespół ludzi i fakt ten rzutuje w spo­sób istotny na sytuację wewnątrzrodzinną.

Obowiązki w gospodarstwie domowym są niebagatelną spra­wą. Według M. Sokołowskiej „na podstawie licznych już obecnie opracowań można [...] z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że miejskie gospodarstwo domowe w krajach uprzemysłowionych pochłania około 50 godzin tygodniowo, to jest więcej (a w każ­dym razie nie mniej lub nie o wiele mniej) niż wynosi przeciętnie ustawowy tydzień roboczy w pracy zawodowej” *1. W rodzinach kobiet pracujących fak t ten stwarza ogromne problemy, gdyż zajęciami w gospodarstwie domowym zazwyczaj najbardziej ob­ciążone są kobiety. W domu rodziny małej nie ma nie pracują­cej babci lub jakiejś innej krewnej, która mogłaby zająć się sprawami gospodarstwa domowego. Pomoc męża i dzieci jest w większości rodzin nierolniczych w tym zakresie niewielka **. Zona i zarazem m atka jest więc obciążona a raczej ogromnie przeciążona kum ulacją obowiązków domowych i zawodowych, związanych z pracą poza domem 33. Coraz częściej słyszy się zda­nie, że tem u przeciążeniu trzeba w jakiś sposób położyć kres. W tym kierunku zmierza rozwój usług dla rodziny, o czym będzie

81 M. Sokołowska, Nieznane środowisko pracy: gospodarstwo domowe, „Studia Socjologiczne” 1963, nr 3, s. 163.

82 Wprawdzie A. Ł. Pimienowa pisze o stopniowych zmianach w po­dziale prac domowych, jakie daje się zaobserwować w rodzinach radziec­kich. (A. Ł. Pimienowa, Usługi w siemje. Problemy byta, braka i siemji, Wilno 1970, s. 141-153). Niemniej zmiany te nie wydają się być już wy­starczające, o czym zresztą może nas przekonać szereg badań przeprowa­dzonych w Polsce.

53 Dla przykładu przytoczę wypowiedź 53-letniej urzędniczki: „Pra­cowałam więc na dwa fronty — w domu i poza domem. Mąż pomaga! mi jak umiał, ale wiadomo, że w tej sytuacji główny ciężar zawsze spada na kobietę. Ja wiem, co to jest .kobieta prowadząca dom i pracująca za­wodowo. Wierzcie mi, że siebie bynajmniej d o ‘świętych nie zaliczam, ale w wielu wypadkach to są istoty naprawdę święte. Za dużo dziś życie wy-: maga od kobiety”. (Fragment pracy ze zbioru prac konkursowych zatytu­łowanego Jaka jesteś rodzino?, Warszawa 1963, s. 310). |

jeszcze bliżej mowa w jednym z następnych rozdziałów. Mówi się też o niezbędności wychowania mężów i dzieci „dla prac do­mowych”. i

W ram ach legalizacyjno-kontrolnej funkcji rodziny małej nieco mniej się zaznacza czynnik kontrolny. Brak tu jest trzeciego (licząc wstecz) najstarszego pokolenia, które w rodzinie dużej jest dodatkową instytucją kontrolną, w rodzinach tradycyjnych nawet dość intensywnie funkcjonującą. Zakres kontroli oddzielnie miesz­kających krewnych zazwyczaj maleje, jakkolwiek w środowisku chłopskim bardziej tradycyjnych wsi wyraźnie się jeszcze ża­

lę znacza.W rodzinie małej w wykonywaniu socjalizacyjnej funkcji nie

bierze na co dzień udziału pokolenie dziadków, co ma swoje dodatnie i ujemne strony. Dodatnią stroną jest to, że świadomi swej rodzinnej wyłączności wychowawczej rodzice biorą zazwyczaj w miarę swych możliwości intensywniejszy udział w procesie wy­chowywania dzieci, a jako ludzie młodsi potrafią lepiej ukształ­tować swe dzieci dla współczesności i przyszłości. Za ujem ny skutek braku dziadków pod jednym dachem należy uznać trud­ności opiekuńczo-wychowawcze rodzin, w których oboje współ­małżonkowie pracują poza domem. Nie ma ich kto w środowisku rodzinnym wyręczyć w obowiązkach wobec dzieci. Sytuacja staje się drastyczna szczególnie wówczas, gdy dana rodzina nie może liczyć na wystarczającą pomoc opiekuńczych i wychowawczych instytucji pozarodzinnych.

W czasach współczesnych funkcję nadawania przynależności klasowej rodzinie wypełnia wyłącznie rodzina mała, gdyż jedynie ona nadaje status społeczny swym członkom, zależnie od statusu społecznego „głowy rodziny”.

Świadomościowy model rodziny małej jest jeszcze dość zróżni­cowany w zależności od strefy kulturowej, od kraju, a także przy­należności klasowo-warstwowej. Do tej kwestii wrócimy jeszcze w rozdziale VI.

Stadium odchodzenia dzieci z rodziny. Na ogół w tym okresie rzadko spotykamy już małe dzieci, we współczesnych bowiem rodzinach różnica wieku dzieci nie jest zwykle duża. Najstarsze

| | dziecko opuszcza już jako dorosły osobnik dom rodzicielski, a po- ł zostałe rodzeństwo jest już co najmniej w wieku dorastania.i: ■ ■

15& 159

Page 81: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Opiekę fizyczną nad dziećmi rodzice już dawno m ają poza sobą; spełnili też już znaczną część obowiązków wychowawczych i czeka ich niezbyt daleka perspektyw a całkowitego odłączenia się od dzieci. Jak słusznie zauważa J. Sulimski, „w m iarę do­rastania dzieci i nawiązywania przez nie własnych znajomości słabnie spoistość rodziny. Przyczynia się to do powrotu ich ro­dziców do bardziej aktyw nych form styczności, czy to na pod­stawie sąsiedztwa, czy naw et kontaktów towarzyskich opartych o dalsze znajomości” 34. Oparte na empirycznych podstawach twierdzenia Sulimskiego dotyczące jednego z typów rodzin (ro­dziny strefy podmiejskiej) można odnieść również do innych typów rodzin. Upoważniają do tego zarówno spostrzeżenia innych autorów, jak i potoczne naw et obserwacje.

Stosunki rodzice-dzieci w czasach współczesnych zazwyczaj dem okratyzują się w m iarę dorastania dzieci. Dość autorytatyw ne (jeśli nie autokratyczne) kierowanie dziećmi małymi polegające w znacznej mierze na egzekwowaniu nakazów, zakazów i poleceń stopniowo zastępowane jest uzgodnieniem, dyskusją z dorastającą młodzieżą, przekonywaniem jej. Zwiększa się liczba rodzin, w któ­rych młodzież traktow ana jest na zasadzie partnerstwa.

Na ogół rodzice m ają w tym okresie, to znaczy gdy dzieci są już starsze, więcej czasu dla siebie. Podobnie jak w okresie mał­żeństwa przeddzietnego, powstają obiektywne możliwości zacieś­nienia więzi małżeńskiej, z czego bynajmniej nie wynika, że takie zacieśnienie musi w każdej rodzinie nastąpić. Wiele spraw może oddalić od siebie ludzi w trakcie dwudziestoletniego czy dwu­dziestokilkuletniego pożycia, wygasnąć mogą dawne uczucia, a na­rosnąć niechęci i uprzedzenia. Niekiedy następstwem odchowania dzieci jest wzrost indywidualistycznych tendencji jednego ze współmałżonków wyrażający się np. w szukaniu dla siebie na własną rękę towarzystwa osób obcych, tworzeniu własnych krę­gów towarzyskich.- Zdarzają się też wypadki zdrady prowadzące do rozdźwięków w spokojnym dotąd życiu małżeństwa.

Stadium małżeństwa odłączonego od dzieci. Bardziej odpo­wiednie byłoby tu określenie, że-chodzi o małżeństwo opuszczone przez dzieci, gdyby nie to, że wyraz popuszczenie” nie jest jedno­

34 J. Sulim ski, Procesy urbanizacji w strefie ' podmiejskiej, Krakowa , W rocław—Warszawa—Kraków 1967, s. 99.

znaczny i może mieć pejoratywne zabarwienie uczuciowe i mo­ralne. Tymczasem opuszczenie rodziny pochodzenia przez dorosłe dzieci jest zjawiskiem naturalnym , którego nie można ujmować w kategoriach rzucenia na pastwę losu starzejących się rodziców. Z chwilą wkroczenia w wiek dojrzały przez potomka i uzyskania materialnej samodzielności (zdobycie zawodu itd.) systematyczne jego utrzymywanie przestaje być niezbędne, byłoby to wręcz pa- sożytnictwem z jego strony. Traci też rację bytu funkcja wycho­wawcza rodziny pochodzenia. Założenie przez syna lub córkę własnej rodziny prokreacji wiąże się w dobie obecnej z silną ten­dencją do oddzielnego zamieszkania poza domem rodziców i pro­wadzenia własnego gospodarstwa domowego.

Omawiane obecnie, końcowe stadium rodziny rozpoczyna się wówczas, gdy ostatnie dorosłe dziecko odłączy się na stałe od rodziny pochodzenia usamodzielniając się. Dla współmałżonków jest to już nierzadko okres wchodzenia w starość, wkraczania w wiek emerytalny. W wypadku jednak posiadania jednego lub tylko dwojga dzieci o niewielkiej różnicy wieku okres osamotnie­nia może nastąpić znacznie wcześniej niż bezpośrednio przed przejściem na emeryturę, zwłaszcza jeśli małżeństwo zostało za­warte w młodym wieku.

M aterialne i pozamaterialne obowiązki rodziny znacznie się wówczas zmniejszają. Kończy się wieloletnia odpowiedzialność za dzieci, następuje metrażowe „rozgęszczenie” mieszkania. Mogłoby się wydawać, że jest to okres wzrostu pomyślności zredukowanej napowrót rodziny. Samopoczucie jednak osamotnionej małżeńskiej pary jest zazwyczaj ambiwalentne. Zadowolenie płynące z do­prowadzenia dzieci do samodzielności, duma z ich ewentualnych osiągnięć łączy się z przykrym poczuciem „ubytku” ludzi bliskich, z poczuciem prawie całkowitej u tra ty cenionych codziennych uprzednio kontaktów społecznych ze swym potomstwem. Odejście dorosłych dzieci jest także zazwyczaj dla rodziców zapowiedzią zbliżającej się starości. Trzeba przeorganizować swe życie, nie­jednokrotnie też zmienić hierarchię wartości i celów, jeśli nadal chce się żyć względnie pełnym jeszcze życiem.

Dla socjologa dyscypliną pomocniczą w studiowaniu ostatniego okresu cyklu życiowego rodziny jest gerontología — nauka o pro­cesach starzenia się człowieka, uwzględniająca również społeczne

!1 — Socjo log ia ro d z in y ...

Page 82: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

i psychospołeczne aspekty tych procesów. Starzenie się wywiera istotny wpływ na dalsze współżycie małżonków, ich związki z roz­proszoną rodziną dużą i światem zewnętrznym. Czas starzenia się i starości jest to etap życia, w którym zadowolenie z życia, jego afirmacja zależy w znacznej mierze od przeszłości człowieka, od tego, jak przeżył kilkadziesiąt minionych lat. Ważą tutaj w du­żej mierze również minione lata życia rodzinnego. Jes t to okres „procentowania” lub „nieprocentowania” całej poprzedniej egzy­stencji rodzinnej. Może dominować wówczas poczucie zadowolenia związane z właściwym wychowaniem dzieci i należytym przygo­towaniem ich- do samodzielnego życia. Innym źródłem zadowole­nia może być właściwe, pomyślne pożycie małżeńskie w prze­szłości, stwarzające dalsze podstawy wspólnoty emocjonalno-inte- lektualnej w okresie starości. A lternatyw na sytuacja będzie polegać na utrzym ywaniu się negatywnych stanów emocjonalnych z powodu „zmarnowanego życia”, na poczuciu obcości współmał­żonków w stosunku do siebie, powodowanym wieloletnimi kon­fliktami, pretensjam i, niesnaskami, sprzeniewierzeniami godzący­mi. w wartości cenione przez małżeńskiego partnera.

Na ogół istotną sprawą dla „osamotnionego” małżeństwa jest podtrzymywanie styczności i więzi emocjonalnej z usamodzielnio­nymi dziećmi i ich rodzinami prokreacji. Tą drogą dziadkowie zaspokajają w znacznym stopniu potrzebę intymnych kontaktów emocjonalnych, czują się związani z młodym pokoleniem, służąc bardzo często radą i pomocą.

2. Procesy socjalizacji w rodzinie małej

Rozważając procesy socjalizacji w rodzinie ujmiemy je głównie z socjologicznego punktu widzenia. Problemami socjalizacji zaj­mują się również inne dyscypliny naukowe — szczególnie psycho­logia i pedagogika. b : /

Psychologia bada głównie wewnętrzne mechanizmy formowa­nia się osobowości jednostki-'oraz prawidłowości jej zachowania w aspekcie oddziałujących bodźców społecznych, sytuacji' spo­łecznych. Zainteresowania psychologa anałi.zującego'proees socja­lizacji koncentrują się wyraźnie na psychicznej i behawioralnej !

162

aktywności jednostki ludzkiej w kontekście oddziaływań spo­łecznych, powodujących stopniowe, osobowościowo-bęhawioralne zmiany jednostki. Interesują go też procesy między jednostkowych interakcji, które też są przezeń zazwyczaj ujmowane z punktu widzenia jednostki.

Pedagog kładzie w swych analizach szczególny nacisk na wy­pracowanie praktycznych dyrektyw socjalizacji rodzinnej, a szcze­gólnie rodzinnego wychowania, uzasadniając empirycznie i teoie-tycznie (w tym również aksjologicznie) określone sposoby dzia­łania. ■ ...

i Socjologa interesuje przede wszystkim to, w jaki sposób od­działywania w skali mikro- i makrospołecznej przygotowują czło­wieka do pełnienia określonych ról, jak proces socjalizacji czyni z człowieka element funkcjonalny w społeczeństwie oraz w po­szczególnych grupach społecznychjInteresujący jest proces w ra­stania jednostki w kulturę społeczeństwa oraz subkulturę śro­dowiska, a także przebiegi» oraz mechanizmy tych wszystkich procesów. Oczywiście w dobie integracji nauk trudno byłoby na­kreślić ścisłą linię oddzielającą czy ¡wręcz odcinającą przedmiot zainteresowań socjałizacyjnyeh socjologa od analogicznych zain­teresowań psychologa i pedagoga. Analizy poszczególnych dyscy­plin społecznych niewątpliwie w wielu wypadkach spotykają się i przecinają nawzajem. Socjologiczną analizę socjalizacji spośród innych analiz wyróżnia jednak położenie szczególnego nacisku na wszystkie zjawiska i procesy, o których była już powyżej mowa.

/Socjalizacja w rodzinie jest~interesująca dla socjologaTz tego \ względu, że „rodzina nowoczesna, stwarzająca w arunki współ- J noty intelektualnej i moralnej, stanowi bardzo istotny czynnik j pośredniczący pomiędzy jednostką a społeczeństwem jako całością, j Wywiera ona duży wpływ na ustalenie zakresu i charakteru par- i tycypacji kulturalnej swych członków i jest ogniwem kształto-J

1 wania się opinii i postaw ” ” , . r-— -..—— —Istotną sprawą jest samo określenie socjalizacji w. kategoriaćfi

socjologicznych. Według Ogburna i Nimkoffa „proces, W toku . którego jednostka przekształca się w osobę, socjologowie nazy­

“ A. Kłoskowska, Kultura masowa. K ry tyk a i obrona, Warszawa 1964,S. 136. . v ■ ■

u ’ 163

Page 83: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

w ają socjalizacją” 3®. |A utorzy stwierdzają, że noworodek rodzi się „zwierzęciem ludzkim”, jest jedynie anatomicznie i fizjolo­gicznie ukształtowanym organizmem i dopiero poprzez styczność z kultu rą społeczeństwa uczłowiecza się. Stanowisko autorów jest właściwe, gdyż jak wiadomo, dopiero w stycznościach społecznych jednostka uczy się działać, mówić i myśleć. Opanowuje wzory ludzkiego działania i wzory ludzkich, emocjonalnych reakcji. Dzięki tem u staje się członkiem ludzkiej społeczności, staje się człowiekiem. O tym, że bez reszty jednostkę uczłowiecza społe­czeństwo świadczyć może przykład dwojga tzw. „dzieci wilczych” odnalezionych w Indiach. Były to dzieci przypuszczalnie jeszcze w okresie niemowlęcym porzucone przez matkę, wykarm ione na­stępnie przez wilczycę i otoczone fizyczną opieką przez wilki. K iedy je następnie odnaleziono i wróciły do społeczności czło­wieczej, w ich zachowaniu i reakcjach nie było niczego ludzkiego. Poruszały się -na czworakach, jadły jak wilki, wydawały wilcze,nieartykułowane dźwięki.

Niezwykle istotne jest włączenie jednostki w procesie socja­lizacji w system ról społecznych. Jest to jeden z podstawowych mechanizmów socjalizacji. „Biologiczne dyspozycje jednostki — stw ierdza Florian Znaniecki — zostają włączone do wzorów kul­turowych wielu ról społecznych [...jfjtola społeczna dziecka od chwili urodzenia obejmuje, z jednej strony, obowiązek dorosłych dbania o zaspokojenie jego potrzeb organicznych, odpowiadania na przejaw y jego popędów biologicznych, pomocy i nadawania k ierunku jego zachowaniu się nerwowo-mięśniowemu, nagradza­nia biologicznie motywowanego zachowania się uważanego za po­żądane i przeciwdziałania zachowaniu się uważanego za niepożą­dane, pobudzania rozwoju doświadczeń zmysłowych i symbolicz­nych. Z drugiej strony spotykam y się ze wzrastającymi oczeki­waniami dorosłych, że dziecko będzie pozytywnie reagować na ich czynności oraz zaakceptuje przekazywaną mu myśl, iż tak Właśnie obowiązane jest postępować” 37. Zachodzi analizowanie potrzeb i popędów jednostki w ten sposób, iżby powodowały one reakcje i zachowania zgodne'z-system em wzorów, norm i war-

35 W. F. Ogburn, M. F. Nimkoff, Handbook of Sóciology,-London 1347;s. 83. ' ' ,

37 F. Znaniecki, N auki o kulturze, Warszawa 1971, s. 694.

i tości kultury społeczeństwa (wprowadzanie w kulturę społeczeń-1 stwa) oraz subkultury węższego środowiska, w którym tkwi socja­

lizowana jednostka 01iviera BuriS eaipressis uerbis stwierdza, że „«socjalizacja» jest definiowana jako przygotowanie do pełnienia ról społecznych” 38. Uzupełnieniem tógo stanowiska może być sfor­mułowanie R. Hilla, iż „socjalizacja jest określona jako proces uczenia się, poprzez który jednostka ""jest' przygotowywana do sprostania wymogom, które społeczeństwo stawia jej zachowaniu w różnorodnych społecznych sytuacjach” 39.

Rola społeczna nie jest samoistnym elementem zawieszonym w amorficznej masie społecznej; jest elementem strukturalnym grup i kręgów społecznych, które nadają jej określoną treść i sens. Rola społeczna może być pojmowana jedynie jako element syste­mu ról społecznych zorganizowanych w ramach grupy społecznej, kręgu czy instytucji.¿IZwiązek roli zarówno z osobowością jak i społeczeństwem, jego kulturą i subkulturam i najsilniej zaznacza się w ramach grup m ałych40. Stąd też płynie ich ogromna, socja­lizująca rola. Szczególnie w tym zakresie wyróżniają się te grupy małe, które są grupami podstawowymi i zarazem grupami od­niesienia w stosunku do socjalizowanej jednostki-^ednostka — zwłaszcza niedorosła — głównie za ich pośrednictwem interna- lizuje ogólnospołeczną i środowiskową kulturę — szczególnie jej elementy behawioralne i aksjologiczne.

zasadnicze socjalizacyjne znaczenie ma wśród grup małych | rodzina. W stosunku do niedorosłego potomstwa jest ona'głów-.( nym, najskuteczniejszym narzędziem transmisji ogólnospołecznej i kultury (a szczególnie jej elementów behawioralnych i aksjolo- I gicznych) oraz klasowo-warstwowych i środowiskowych subkul- \ tur. Socjalizuje ona również dorosłych osobników — w tym także l współmałżonków. Podjęcie każdej nowej, istotniejszej roli przez

38 O. Burić, Socjalizacja jako fu n kc ja rodziny , „Kwartalnik Pedago­giczny” 1971, nr 4, s. 61.

39 R. Hill, „Family Socialization for Work Roles”, Opracowanie po­wielone, przygotowane na światowy Kongres Psychologów w Moskwie w 1966 r., s. 1.

40 Grupą frialą nazywamy w socjologii niewielki, spójny zespół liczący do kilkunastu osób obcujących ze sobą zazwyczaj „twarzą w twarz” i po­wiązanych głównie wiązią osobistą.

Page 84: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

człowieka dorosłego — a więc także podjęcie najpierw roli współ­małżonka a później rodzica (tzn. roli ojca lub matki) powoduje efekty socjalizacyjne w stosunku do jednostki obejmującej nową rolę. Trzeba przystosować się do swej nowej roli, a także do oddziaływania ról, które z nową rolą są w interakcji. W ramach grupy małej trzeba też przystosować się do osobowości jednostek, z którym i zostaliśmy rolami powiązani (proces interakcji osobo­wości). Dorośli ludzie podlegają więc również procesom socjali­zacji — nieraz zresztą dość intensywnym, o czym nie zawsze się pam ięta pełniąc różne role zawodowe. Szereg procesów adapta­cyjnych można ujmować w kategoriach szeroko pojętej socjali­zacji — nawet proces urbanizacji społecznej, który możemy po­traktować jako szczególny rodzaj czynnej adaptacji^ Chłop więc, który przeniósł się ze wsi do miasta, podlega socjalizacji w związ­ku z oddziaływaniem nań nowego środowiska miejskiego i w związku ze swym działaniem w tym środowisku. fj Najintensywniejszym jednak procesom socjalizacji podlega

z'' reguły osobnik niedorosły — niemowlę, dziecko przedszkolne i szkolne, niepełnoletnia młodzież. Dla tej kategorii osobników rodzina jest miejscem szczególnie intensywnej socjalizacji.

Można wyróżnić podstawowe kierunki socjalizacyjnego od­działywania rodziny oraz w sposób ogólny scharakteryzować me­chanizmy tego oddziaływania. Niemniej niezbędna jest jeszcze pewna ilość uściśleń w tym zakresie, skonstruowanie zweryfiko­w anych empirycznie ogólniejszych twierdzeń tworzących spójny system teoretyczny porządkujący i wyjaśniający mnogość różno­rodnych zjawisk, potrzebne jest szczegółowsze i bardziej nieza­wodne określenie zależności zjaw isś^„Trzeba będzie czasu i wy­siłku — stwierdza G. A. Kooy — zanim będziemy mogli dyspo­nować logicznie spójnym zbiorem hipotez o znaczeniu współczesnej rodziny, jakp nośnika różnorodnych wpływów środowiskowych, transform ujących nową ludzką istotę w dorosłego człowieka przy­stosowanego do swojego społeczeństwa bądź protestującego prze­ciwko niem u” 41. Na razie więc omawiamy problem w takim za­kresie, na jaki pozwala nam obecny, stan wiedzy. j \

w G. ¿V. K ooy, Młodzież holenderska: postawy seksualne a pedugogic^ tv\ł klim at w rodzinie pochodzenia, ,jŁ^attaVn\k ‘Pedagogiczny” WU, ot 4,

I Socjalizacja rodzinna według Ch. P. Loomisa i J. A. Beegle’a sprowadza się głównie do wpajania jednostkom następnej gene­racji najbardziej istotnych elementów kulturowego systemu po-j' przedniej generacji oraz na wprowadzaniu członków tej gene­racji zarówno w role rodzinne jak i pozarodzinne funkcjonująca w innych grupach i instytucjach społeczeństwa globalnego 42.j A. G. Charczew słusznie stwierdza, że „rodzina nie tylko pfze f kazuje, ale i tworzy wartości duchowe, takie jak: małżeńska i ro­dzicielska miłość, szacunek i miłość dzieci do rodziców, solidar­ność rodzinna” 43. Te wytworzone wartości też uczestniczą w pjp- ces’ięc.socjalizacji, w internalizowanyćh potomstwu treśc iac ł^ f

j Warto dokonać ogólnej klasyfikacji socjalizujących elementowy rodziny.

Po pierwsze, mamy do czynienia z oddziaływaniem poszcze­gólnych ról rodzinnych na osobowość pełniących je osób. Role te zawierają odpowiednie powinności i zakazy, wzory zachowań i działań w określonych sytuacjach. Jednostka internalizuje nor­matywne, behawioralne i związane z działaniem składniki peł­nionych ról rodzinnych.

Po drugie, spotykamy się z oddziaływaniem systemu powią­zanych ze sobą ról rodzinnych oraz oddziaływaniem ich in ter­akcji. Interakcja ról męża i żony, ojca i matki, rodziców i dzieci, wiążąca się z tą interakcją sieć wewnątrzrodzinnych więzi spo­łecznych, działań i zachowań stwarza określony typ środowiska społecznego, posiadającego zdolność silnego wpływu na osobowość potomstwa, a także w pewnej mierze na osobowość rodziców. Wkraczamy tu w problem atykę oddziaływania szeroko pojętej struktury rodziny na osobowość jej członków, a szczególnie dzieci.

Po trzecie wreszcie, dostrzegamy wpływ materialnego i kul­turalnego środowiska domu rodzinnego na osobowość jej człon­ków, a szczególnie na osobowość dzieci.J

Klasyfikację oddziaływań rodżinnych na dziecko należy prze­prowadzić jeszcze z innego punktu widzenia. Już w przedwojen­nym okresie Z. Mysłakowski stwierdził, że jest „dość powszechnie

w Ch. P. Loomis, J. A. Beegle, Rural Sociology, Englewood Cliffs 1957, >.59-60.

.K.G.•Charczew, op. eft., s. 4.

: ,/ ' 167

Page 85: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

już przyjmowane w nauce "o wychowaniu rozróżnienie pomiędzy samorzutnym i a intencjonalnym i (planowanymi) czynikami wy­chowania. Samorzutnymi czynnikami nazwiemy takie, które wy­nikają z ogółu faktów i warunków życia społecznego w danej gru­pie i nie są wyrazem niczyjej woli pedagogicznej w ciaśniejszym j tego słowa znaczeniu” 44. Stosując owo wskazane przez Mysła- j

kowskiego rozróżnienie do środowiska rodzinnego wyróżnimy w jego ram ach z jednej strony bodźce spontaniczne, wychowaw­czo niezamierzone, z drugiej zaś strony zaplanowane, świadome działania wychowawcze skierowane na dzieckp, mające w intencji rodziców spowodować określone efekty wychowawcze, zgodne z ich założeniami i celami wychowawczymi.. Szczegółowsze roz-j różnienie oddziaływań rodzinnych prowadzi do następującej ich1 klasyfikacji:

1. Oddziaływania niezamierzone, obojętne z wychowawczego punktu widzenia. Przyjm ując bardzo skrajny pogląd można by założyć, że w ogóle nie ma takich sytuacji rodzinnych, które byłyby-całkowicie wychowawczo obojętne, które choćby pośred­nio nie oddziaływały dodatnio lub ujemnie w jakiejś minimalnej mierze. Gadatliwość czy małopiówność rodziców, ich szybkie czy powolne reakcje,-ekspresywriość czy powściągliwość w drobnych nawet sprawach życiowych — wszystko to można by próbować ująć w kategoriach wpływu wychowawczego na potomstwo. Nie określając jednak dokładnie, gdzie leży granica między nieobo­jętnym i a obojętnymi wychowawczo spontanicznymi wpływami j rodziny, można teoretycznie, w oparciu o racjonalno-logiczną ana­lizę, wyróżnić takie strefy bodźców wewnątrzrodzinnych, które i praktycznie nie m ają widocznego wpływu na młodszą generację.

2. Rodzinne oddziaływania niezamierzone, instrumentalne, t nieobojętne z wychowawczego punktu widzenia, mogące mieć i wpływ dodatni lub ujem ny. Przykładem mogą tu być polecenia | wydawane przez rodziców dzieciom mające inne cele niż wycho- I wawcze (np. polecenia m ające ulżyć matce w pracach domowych), | a mimo to — niezależnie od intencji rodziców — wywołujące I efekty socjalizacyjne. Nie jest tp właściwie oddziaływanie sens u |

u z . M ysłakowski, R o d z in a wiejska jako środowisko wychowawcze, Warszawa 1931, s. 24.

A

stricto wychowawcze, brakuje bowiem świadomych zamiarów wychowawczych i wyraźnie założonego wychowawczego celu.

3. Rodzinne oddziaływanie niezamierzone sytuacyjne —■ ma­jące dodatni lub ujemny wpływ na dzieci. Przykładem mogą tu być permanentne ostre kłótnie małżeńskie w obecności dzieci, wywołujące oczywiście ujemne efekty socjalizacyjne, Do tej sfery oddziaływań — w tym wypadku już dodatnich — należeć też będzie np. udzielająca się dzieciom pracowitość, czy obowiązko­wość rodziców. Proces ten J. Chałasiński nazwał „wychowaniem przez życie”, które jednak należy wyraźnie odróżniać od ściślej­szego rozumienia wychowania. ‘ , ,

4. Zamierzone oddziaływania rodziny na dziecko’(oddziaływa­nie rodziców, starszego rodzeństwa) będące oddziaływaniem wy­chowawczym sensu stric to15. Przykładem może tu być nagroda za dobre sprawowanie lub dobre wyniki w nauce albo krytyka niewłaściwego postępowania dziecka. W stosunku do tak pojmo­wanego wychowania socjalizacja jest pojęciem szerszym, nad­rzędnym; obok bowiem wpływów wychowawczych obejmuje rów­nież inne wymienione wyżej wpływy kształtujące osobowość, za­chowanie oraz interakcje społeczne wychowanka.

5. Regulatywne działania rodziny selekcjonujące oddziaływa­nie czynników pozarodzinnych. Jeśli selekcja pozarodzinnych bodźców i treści docierających do dzieci jest ze strony rodziców świadoma i wypływa z dążeń wychowawczych, mamy wówczas do czynienia z pewną odmianą działalności wychowawczej. W wy- padkach jednak, gdy regulatywność ta nie jest rezultatem za­miarów wychowawczych, a wynika z cech strukturalnych rodziny, występuje jako pochodna kulturalnego i materialnego poziomu życia rodziny — w tych wypadkach mamy do czynienia ze spe­cyficznym,. odrębnym rodzajem socjalizacyjnej funkcji rodziny, która występuje wówczas w roli niejako „sita selekcyjnego”, wpływając spontanicznie, w sposób niezamierzony na strumień

45 „Mówiąc o wychowaniu mamy na myśli bezpośrednie lub pośrednie, oddziaływanie osoby lub osób na inną osobę czy osoby, które socjalizuje, ij. przysposabia przedmiot oddziaływań do pełnienia ról społecznych”. Cz, C z a p ó w Rodzina a wychowanie, Warszawa 1968, s. 20. Należałoby jeszcze dla uniknięcia nieporozumień dodać, że chodzi tu o oddziaływanie świadome. ^

169

Page 86: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

zewnętrznych, pozarodzinnych socjalizujących bodźców, mających szanse dotrzeć lub docierających do wychowanka.

Warto postawić pytanie, na czym polega socjologiczny aspekt socjałizacyjnej funkcji rodziny. Począwszy od Ch. H. Cooleya, który wyraźnie sprecyzował problem atykę małych grup społecz­nych i socjalizacji w rodzinie, proces socjalizacji niejednokrotnie był rozważany przez wielu autorów, w ostatnich dziesięcioleciach szczególnie przez psychologów społecznych, którzy koncentrowali uwagę głównie na socjopsychologicznych mechanizmach tego pro­cesu, mniej angażując się w sprawy jego ogólnospołecznego kon­tekstu. Socializacyjna funkcja rodziny — w wypadku położenia szczególnego nacisku na jej socjologiczny aspekt — polegałaby na wypełnieniu następujących zadań:

1. Przekazywanie potomstwu wiedzy o świecie przyrodniczym i społecznym. Wiedza ta staje się podstawą racjonalnego zacho­wania i działania socjalizowanej jednostki.

2. Wdrożenie umiejętności i nawyków posługiwania się przed­miotami otaczającego świata — zwłaszcza przedmiotami kultury m aterialnej. Proces ten jest szczególnie intensywny w okresie niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa.

3. Wdrażanie zachowania i działania adekwatnego do wymo­gów społecznych danego społeczeństwa i środowiska — interna­lizacja norm i wzorów.

4. Przekazywanie potomstwu systemu wartości uznawanych i stosowanych w ocenach przez dane społeczeństwo i dane śro­dowisko. System ten w miarę postępów socjalizacji stymuluje motywację działania i zachowania się dzieci oraz w coraz większej mierze wyznacza ich cele działania. Cele zresztą mogą być też przekazywane w gotowej, zwerbalizowanej postaci. Z tą Sferą socjalizacji rodzinnej wiąże się wychowanie ideologiczne,-a w czę­ści ro d z in — specyficzna odmiana wychowania ideologicznego — wychowanie religijne, które zresztą Współcześnie często w prak­tyce życia rodzinnego współwystępuje z jednoczesnym wpajaniem elementów ideologii świeckich.

5. InternalizowanieA sposobów działania m ających prowadzić J do wskazanych celów. Te same cele — jak wiadomo -— można..j osiągać w to iny sposób, przy zastosowaniu rożnych środkówj\ postąpowania^ ióoc\a\\xac\u rodzinna preieruje takteS

-

lub inne schematy w zależności od typu społeczeństwa, typu kul­tury, związków klasowo-warstwowych oraz ideologicznych okre­ślonej rodziny. Zresztą to ogólnospołeczne, kdlturowe, klasowo- -warstwowe oraz ideologiczne zróżnicowanie rodzinnej socjalizacji przejawia się we wszystkich pozostałych wymienionych jej dzie­dzinach, a szczególnie w sferze internalizowania norm ,' wzorów zachowania i wartości.

6. Przekazywanie dorobku społeczeństwa w zakresie kultury duchowej. Mamy tu do czynienia z wprowadzaniem młodego po­kolenia w różne dziedziny twórczości. Młodzież uczy się rozumieć tę twórczość i przeżywać ją oraz przyswaja sobie jej wyniki. Oczywiście poszczególne typy rodzin przekazują różne treści w tym zakresie, a istotnym współpartnerem rodziny w tym za­kresie jest szkoła. - ■. 1 ' . ; ’‘ Vv ■

Warto poświęcić nieco uwagi samemu procesowi'rodzinnej so­cjalizacji. Proces ten realizuje się głównie poprzez: 1) przykład i naśladownictwo, 2) system nakazów, i zakazów, 3) działalność inspirującą ze strony osób socjalizujących pobudzającą odpowied­nio ukierunkowaną aktywność wychowanka, 4) system kontroli społecznej współwystępujący z systemem sżeroko rozumianego , nagradzania i szeroko rozumianej represji. OczyWiścię, wszystkie te rodzaje oddziaływania nie są jednostronne, uwikłane są w pro­cesy obustronnej interakcji, w której bierze aktywny udział za­równo socjalizowaną jednostka, jak i socjalizująca rodzina — ą szczególnie rodzice.

Jeśli chodzi o współczesne rodziny, to socjalizacja nie jest jednostronna również , i ;w tym sensie, że nie ogranicza się do oddziaływania rodziców na dzieci. Mamy również do czynienia z socjalizacyjnym oddziaływaniem dzieci na rodziców-"A. ^Kłos- kowska przytacza klasyfikację kultur dokonaną przez M. Mead, która wyróżniła kultury postfiguratywne, konfiguratywne i pro-

• figuratywne. „W pierwszych Judzie uczą się od swych przodków, w drugich — od swych współczesnych, w trzecich —. starsi przejmują wiedzę od swych dzieci” 46. Zdaniem Kłoskowśkiej w społeczeństwie współczesnym mamy do czynienia ze wszystkipai

Kłoskcrwska,, Rodzina jako czynnik transmisji i twórczości kultu- aKwartalmk Pedagogiczny” 1971, nr 4, s; 89.

Page 87: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

trzem a rodzajami uczenia się. W rodzinach m ających potomstwo już choćby w wieku dorastania (w wieku przynajm niej kilku­nastu lat) proces socjalizacji jest dwustronny. W szybkozmien- nym obecnie życiu społecznym młode pokolenie dorasta w innych zupełnie w arunkach niż dorastali rodzice; chłonie szeroko socja­lizujące treści pozarodzinnego współczesnego świata, lepiej się niejednokrotnie doń dostosowując niż ukształtowani osobowościo- wo w. przeszłości rodzice. Młodzież m anifestuje nowe postawy, nowe potrzeby. Rodzice w, trakcie rodzinnego współżycia ze swy­mi dziećmi znajdują się niejednokrotnie w takiej sytuacji, że muszą przyjąć punkt widzenia swych dzieci, dostosować się do ich dążeń, stylu bycia, kultywowanych wartości — tym bardziej, że jesteśm y obecnie świadkami emancypacyjnych dążeń i eman­cypacyjnych osiągnięć młodzieży, tworzącej swoją własną sub­kulturę, własne kanony postępowania pielęgnowane w koleżeń­skich środowiskach. W trakcie międzypokoleniowych kontro­wersji zmieniają się niejednokrotnie stereotypy wychowawcze rodziców, a nawet pozawyehowawcze sądy i wartościowania. Współczesność wywiera nacisk na średnie pokolenie także poprzez potomstwo.

Można ogólnie powiedzieć, że socjalizacyjno-wychowawcza funkcja rodziny uległa dość istotnym przeobrażeniom w porów­

n a n i u choćby z wiekiem dziewiętnastym. Rodzina była i jest chronologicznie pierwszym i zarazem najsilniej oddziałującym na dzieci środowiskiem społecznym. Nie jest prawdą, że w cza-

_sach współczesnych wychowawcza funkcja rodziny miałaby rze­komo tracić na znaczeniu, ulegać powolnemu zanikowi. Faktem jest, że zmalał zakres tej funkcji, ale zarazem trzeba wziąć pod uwagę to, iż wzrosła jej intensywność na zawężonym polu dzia­łania. Powstaje coraz więcej rozrastających się środowisk miej­skich, które obok korzyści socjalizacyjnych powodują również szereg specyficznych trudności wychowawczych płynących m. in. z anonimowości jednostki w środowisku miejskim, a zwłaszcza wielkomiejskim, z rozluźnienia więzi pozarodzinnych wspólnot społecznych i zmniejszenia oddziaływania i kontroli z ich strony; | S tąd płynie m. in. konieczność intensywniejszej, rekompensacyj­nej działalności wychowawczej rodziny. "Warto dodać, że rodzina*' uzyskuje obecnie nowe możliwości nowoczesnego socjalizacyjn

-wychowawczego oddziaływania na potomstwo w związku z roz­wojem jej funkcji emocjonalno-ekspresyjnej.

K ontrow ersyjną sprawą, wywołującą przeciwstawne sobie sta­nowiska, jest wpływ zatrudnienia zawodowego kobiety poza do­mem na jej możliwości socjalizacyjno-wychowawcze w domu. Z jednej strony upowszechnił się dość szeroko pogląd, że praca ta ogranicza socjalizacyjno-wychowawcze możliwości matki. Nowsze jednak badania w Stanach Zjednoczonych, a także konty­nuowane przez N. Chmielnickiego na Śląsku prowadzą jednak do wniosku, że tylko w części wypadków tak się dzieje 47. Dla procesu socjalizacyjno-wychowawczego w rodzinie większe zna­czenie ma silnie rozwinięta intym na więź osobista o optymalnym nasyceniu emocjonalnym oraz umiejętność organizacji działań wychowawczych niż częstotliwość i czas trwania kontaktów spo­łecznych.

Z drugiej strony — jak już wspomniano — rodzina dzieli się w czasach współczesnych swym socjalizacyjno-wychowawczym oddziaływaniem z coraz większą liczbą instytucji. Oprócz bardziej tradycyjnej instytucji, jaką jest szkoła, pojawiły się żłobki, przed­szkola, świetlice przyszkolne, masowe organizacje młodzieżowe, środki masowego przekazu, a szczególnie odznaczająca się dużą siłą oddziaływania telewizja. W szystkie te instytucje powodują zamierzone bądź niezamierzone skutki socjalizacyjno-wychowaw­cze, w jednych wypadkach dodatnie — w innych ujemne. Po­wstał zarazem problem organizacji współdziałania rodziny przy­najmniej z częścią tych instytucji, nie rozwiązany w wystarcza­jącej mierze do dzisiaj.

Obok prawidłowej czy względnie prawidłowej socjalizacji wy­stępującej w większości rodzin — w niektórych z nich może za­istnieć socjalizacja skrajnie nieprawidłowa, którą nazywamy wykolejeniem społecznym. Wykolejenie społeczne polega na wpa­janiu jednostce norm, wzorów postępowania, wartości, motywacji działania, instrum entalnych schematów (osiągania celów) sprzecz­nych z kulturą społeczeństwa globalnego. Najjaskrawiej zjawisko to występuje w rodzinach marginesu społecznego, ciążących ku fubkulturze antyspołecznej lub wręcz przestępczej. Ogólnospo”-~

fS S g * ••• v '■ ~

•J*7 N. Chmielnicki, W pływ pracy zawodowej kobiety na wychowanie Totemie, „Problemy Rodziny” 1972, nr 6.

Page 88: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

łeczna norma „nie kradnij”, bywa tam zastępowana normą „kradnij”; zamiast ujemnej oceny prostytucji spotkać można nie­jednokrotnie proceder polegający na „przyuczaniu” córek do „za­wodu” prostytutki itp.

Socjalizacja, której celem jest likwidacja ujemnych skutków wykolejenia społecznego, określana bywa mianem resocjalizacji. Do resocjalizacyjnej działalności w odniesieniu do własnego po­tomstwa zdolna jest jedynie taka rodzina, która sama nie jest wykolejona lub zdezorganizowana. Jeśli zachodzi któraś z tych ewentualności, resocjalizacja dziecka musi odbywać się poza ro­dziną i w izolacji od niej (zakłady poprawcze, rodziny opiekuń­cze itp.).

i

V. Związek rodziny małej z innymi mikrostrukturami społecznymi

oraz instytucjamiwm,

lift..

- . ■ ■ ■• . . • . ' i. V ■ . ■Rodzina mała jako element struk tury społecznej pozostaje

w istotnych związkach i interakcjach z innymi elementami struk­turalnymi społeczności lokalnej,, i społeczeństwa: ze społecznością zakładu pracy, zbiorowością sąsiedzką, kręgami koleżeńskimi i towarzyskimi, z opiekuńczymi, wychowawczymi oraz usługo­wymi instytucjam i lokalnymi, lokalnymi agendami instytucji ponadlokalnych oraz z instytucjam i ponadlokalnymi (w rodzaju telewizji). Istotną tu sprawą są również związki rodziny małej z rodziną dużą, rozproszoną rodziną dużą oraz zbiorowością dal­szych krewnych. Omówieniem powiązań i relacji zachodzących między m ikrostrukturam i opartymi na więzi pokrewieństwa roz­poczniemy niniejszy rozdział.

1. Rodzina mała a rodzina duża i szersza sieć pokrętni eńs i ma

Analizując związek rodziny dwupokoleniowej z bliższymi krewnymi powinniśmy z jednej strony zainteresować się jej re­lacją z rodziną dużą (nierozproszoną) oraz z rozproszoną rodziną dużą. W pierwszym wypadku mamy do czynienia ze wspólnym zamieszkiwaniem i wspólnotą w zakresie gospodarstwa przynaj­mniej trzech pokoleń (przy współudziale niekiedy krewnych z linii bocznej). W drugim wypadku mamy do czynienia z rela­cjami społecznymi, łączącymi daną rodzinę małą z oddzielnie oiesżkającymi i materialnie usamodzielnionymi krewnymi.

' " świecie współczesnym istnieje tendencja do rozpadania się i ugruntowywania się oddzielnie mieszkających

• H i ■ ... i . . . . ’i: <■ i' i V . :.'?/•<£ '({"■' ■ ■■■ ■"! • ! ‘

175

Page 89: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

rodzin, m ałych (dwupokoleniowych). Proces ten jest najbardziej zaawansowany w kręgu k u ltu ry europejskiej i europejsko-po- chodnej. Tu zresztą były najbardziej ugruntowane tradycje od­separowanej rodziny małej.

U trzym ujące się jeszcze w mniejszości rodziny duże można uznać za zredukowane rodziny duże. Z rodziną m ałą zamieszkują tylko „dziadkowie” albo zaledwie jedno z nich. Bardzo rzadko jeszcze oprócz „dziadków” współżyje z rodziną małą któryśz krew nych z linii bocznej.

Współczesne zredukowane rodziny duże m ają w znacznej m ierze inną strukturę niż w dawnych czasach. Jak już była o tym mowa, dawne Todziny duże m iały charakter patriarchalny; mężczyzna pierwszego pokolenia dzierżył w rękach władzę, któ­rej byli podporządkowani przedstawiciele dwóch lub trzech na­stępnych pokoleń, a niekiedy także krew ni z linii bocznej. Nie­rzadko też „babci” podlegała w hierarchii rodzinnej zamężna córka lub synowa. Ogólnie rzecz biorąc najstarsze pokolenie góro­wało nad młodszymi.

Na ogół inaczej rzecz się ma obecnie. Jedynie na wsiach, w rodzinach chłopskich możemy spotkać się z podobną sytuacją, zwykle jednak w złagodzonej już formie. W bardziej zmodernizo­wanych niż chłopskie rodzinach dużych możemy dostrzec zanik dom inacji najstarszego pokolenia. Brak m u obiektywnych pod­staw (m ajątku rodzinnego, czy większego zakładu produkcyjnego) dawnej, uprzywilejowanej pozycji. Wręcz przeciwnie. Najstar­sze pokolenie będąc „przy dzieciach”, jest właściwie od średniego pokolenia przynajm niej częściowo uzależnione.

W ram ach współczesnych społeczeństw europejskich — a szczególnie w Polsce — możemy wyróżnić następujące, naj­bardziej typowe konfiguracje szczątkowej rodziny dużej.

1. Młodzi bezpośrednio po ślubie pozostają przez pewien czas przy rodzicach któregoś ze współmałżonków z uwagi na brak mieszkania, samodzielności m aterialnej itp. U podstaw więc ro­dziny dużej leży tu obiektywna konieczność pozostawania mło­dych w domu rodziców, a--nie potrzeby emocjonalne czy ,oby- c z a j1. i .. r i i

1 Zwłaszcza w m ieście „wśród młodych małżeństw przeważa tendencja do posiadania własnego, choćby najmniejszego mieszkania, do niemieszka-

•• .V i: ,• wi ?̂£r&Sam

2 . Małżeństwo po zawarciu ślubu na stałe pozostaje przy ro­dzicach. Najczęściej tak bywa w środowisku chłopskim, gdy określona para jest sukcesorem gospodarstwa rolnego. Wówczas młodzi żyjąc pod jednym dachem z rodzicami pracują na ich roli oczekując na zapis majątku. Niekiedy stają się właścicielami dopiero po śmierci rodziców.

3. Dziadkowie (lub jedno z nich) zamieszkują ponownie z drugim i trzecim pokoleniem, żeby opiekować się wnukami. Najczęściej rola opiekunki przypada babci. We współczesnych rodzinach — zwłaszcza miejskich — w większości wypadków pracują zawodowo poza domem oboje współmałżonkowie. W tej sytuacji małżeństwu trudno jest w wystarczającej mierze zająć się dziećmi — zwłaszcza małymi. W wypadku niemożności ko­rzystania ze żłobka, przedszkola, czy w wypadku niechęci do korzystania z tych instytucji, pomoc nie pracującej zawodowo babci okazuje się wręcz konieczna. Możemy więc mówić o od­rębnej, istotnej społecznej roli babci we współczesnej rodzinie. „Pełnienie roli babci wymaga pełnej dojrzałości, która powstaje dopiero w wyniku nagromadzenia doświadczeń życiowych. Do roli tej należy niełatwa funkcja «bycia do dyspozycji» w pewnych rozsądnych granicach, tj. bycia do dyspozycji wtedy, gdy się jest. niezbędnym, gdy w życiu rodziny występuje jakaś sytuacja k ry­zysowa (choroba rodziców czy dziecka, wyjazd któregoś z rodzi­ców, śmierć itp.) oraz nieingerowanie wtedy, gdy się nie jest nie­zbędnym [...]” 2.

4. Dziadkowie (lub jedno z nich) ponownie zamieszkują ze średnim pokoleniem, gdyż z uwagi na swój wiek potrzebują z jego strony opieki.

W Polsce w przeważającej liczbie przypadków stosunki między starszym a średnim pokoleniem w ramach rodziny dużej (roz- ■ proszonej i nierozproszonej) układają się dość poprawnie. H. Ba- licka-Kozłowska w oparciu o ogólnopolskie badania IGS stw ier­dza, że 80% badanych ludzi starych określiło swe stosunki z do-

nia z rodzicami męża czy żony Niezamężne siostry, czy nieżonaci bracia mieszkający dawniej pod jednym dachem z rodzicami dziś także żyją raczej samotnie”. K. Przecławski, Miasto i człowiek, Warszawa 1966, s. 108.

* M. Ziemska, Postawy rodzicielskie, Warszawa 19S9, s. 150.

l i — Socjologia ro d z in y ,.. 1 7 7

Page 90: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

%

rosłymi dziećmi jako na ogół dobre 3. Autorka artykułu informuje również, że w Polsce co drugi człowiek stary otrzymuje od swych dzieci pełne lub częściowe utrzymanie. Niemniej — „30% star­szych małżeństw poza rolnictwem mieszkających wspólnie ż dziećmi prowadziło odrębne gospodarstwo” i .

A. Dodziuk-Lityńska oraz D. Markowska przytaczają dane szacunkowe, z których wynika, 'że w Polsce w środowisku miej­skim wśród ogółu gospodarstw domowych wyróżnić można ok. 14% rodzin dużych, a w środowisku wiejskim -— ok. 17%. Zróżnicowanie odsetka rodzin dużych zależy także od typu mia­sta. W trakcie swoich badań nad robotniczymi rodzinami miejski­mi stwierdziłem, że w Poznaniu, w środowisku robotników „za­siedziałych” tu od czasów przedwojennych 27% rodzin — to rodziny duże. Natomiast w rozbudowującym się szybko w związ­ku z rozwojem przemysłu Koninie duże rodziny w środowisku robotniczym stanowią tylko 6 ,6%. Próbka badawcza poznańska i konińska są do siebie pod względem cech społecznych podobne. Mimo że Konin jest mniejszym miastem, a badani mieszkańcy jego nowych dzielnic znacznie krócej podlegali urbanizacyjnym wpływom miasta niż zasiedziali robotnicy z Poznania — w Ko­ninie stwierdzono czterokrotnie mniejszy procent rodzin dużych niż w Poznaniu. Ten paradoks jest spowodowany większą do­stępnością mieszkań w rozbudowującym się, industrializowanym (wraz z okolicami) Koninie. W Poznaniu, dużym mieście już uprzemysłowionym i wolniej się rozbudowującym, częściej niż w Koninie konieczne jest mieszkanie w ramach rodziny dużej. W Koninie bowiem w latach sześćdziesiątych bezpłatne otrzyma­nie służbowego mieszkania było dla robotnika wykwalifikowane­go jedynie kwestią czasu — i to niezbyt długiego czasu. Chęć posiadania własnego mieszkania i oddzielnego zamieszkiwania — jak wynika z wypowiedzi respondentów — wśród rodzin małych „zrzeszonych” w rodzinie dużej jest w zasadzie jednakowo silna w populacji konińskiej i poznańskiej, oczywiście w tych szczegól­nie wypadkach, gdy mała rodzina „młodych” zamieszkuje w do-.

' 'A. Stosunki to dziurę osób starszych. a zapewwf■'{¡ryn. WrAx\wf \ m , w \ , s. 'it. J Jg?

iVi'

mu samodzielnych materialnie rodziców 5. Przytoczone empirycz­ne dane popierają tezę, że znaczna część istniejących jeszcze współczesnych rodzin dużych utrzym uje się nadal razem z ko­nieczności, szczególnie ze względów mieszkaniowych.

Poświęćmy z kolei nieco uwagi więziom rodziny małej z roz­proszoną rodziną dużą. Fakt oddzielnego zamieszkiwania rodziny małej nie jest bynajmniej równoznaczny z zerwaniem więzi ro­dzinnych. W szeregu wypadkach — zwłaszcza w Polsce — nawet nie powoduje znaczniejszego osłabienia tej więzi, a przynajmniej niektórych jej istotnych aspektów. Rodzina mała utrzym uje żywe związki z rodzicami współmałżonków, z usamodzielnionymi dziećmi i ich rodzinami prokreacji. Dostrzega się też często w y­raźne związki między współmałżonkami a ich oddzielnie mieszka­jącym dorosłym rodzeństwem.

Najsilniejszą zazwyczaj więź dostrzegamy między rodziną po­chodzenia a usamodzielnioną rodziną prokreacji. Mimo rozpadu wspólnoty ekonomicznej i mieszkaniowej, mimo rzadszych bez­pośrednich kontaktów face to face utrzym uje się między tymi rodzinami szereg istotnych związków. Nadal wyraźnie się za­znacza więź emocjonalno-ekspresyjna. Związki uczuciowe są nie­kiedy nawet bardzo silne. W wypadku bliskiej lokalizacji rodzin, wiąże je też zazwyczaj więź towarzyska, wspierana wzajemnymi odwiedzinami, wspólnym spędzaniem wolnego czasu. Odwiedziny u krewnych czy znajomych są wynikiem uczuć rodzinnych lub wypływają z potrzeb towarzyskich; niekiedy są one odzwiercie­dleniem zwyczaju kontaktowania się z krewnym i z okazji świąt i uroczystości rodzinnych. Znacznie rzadziej odwiedziny są na­stępstwem wspólnych interesów czy potrzeby niesienia pomocy rodzinie. Więź osobista przeważa więc zdecydowanie w ram achrozproszonej współczesnej rodziny dużej w Polsce nad więzią rze­czową.

Nie we wszystkich jednak krajach sytuacja rodzinna kształ­tuje się w analogiczny sposób. Np. w Stanach Zjednoczonych związki między krewnymi należącymi do jednej rozproszonej ro­dziny dużej są znacznie luźniejsze niż u nas — nawet związki

4 %. Tsztia& f Zmiany w s tr u k tu r z e ro d z in y ro b o tn ic ze j , „Studia Socjo-ut V oraz. Z. Tyszka, P rze o b ra że n ia ro d z in y ..., op. cit., roz-

179

Page 91: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

m iędzy rodziną pochodzenia a rodziną prokreacji. J. R. Pitts wiąże siłę tych związków ze stopniem industrializacji kraju. Pod­kreśla, że w Stanach Zjednoczonych istnieje najwyższy stopień izolacji rodziny małej i zarazem bardzo wysoki poziom uprze­mysłowienia. Wysuwa stąd wniosek, iż stopień izolacji rodziny małej (również w ram ach sieci krewnych) jest proporcjonalny do stopnia uprzemysłowienia danego kraju 6. Tego samego zresztą zdania jest szwedzki socjolog I. Hensvold, k tóry na podstawie badań empirycznych przeprowadzonych w swym kraju stwierdza, że „uprzemysłowienie [...] prowadzi do osłabienia tradycyjnej lojalności i zmienia charakter więzów rodzinnych. Więzi krwi oraz lojalność środowiska wiejskiego straciły s\yoje znaczenie i zostały częściowo zastąpione przez przynależność do anonimowych du­żych grup, częściowo zaś przez sprawy osobiste kręgu najbliższej rodziny” 7. Jest to już dość rozpowszechniona zresztą hipoteza. W arto by jednak zbadać, w jakiej mierze zmienną modyfikującą jest tu ta j ustrój społeczny — zwłaszcza jeśli chodzi o pozarodzin­ne odosobnienie rodziny małej.

Możemy zaobserwować nikłość więzi rodzinno-towarzyskiej określonych rodzin m ałych z krewnym i dalszymi. Niektórzy dalsi krew ni znani są jedynie „ze słyszenia” (albo wcale). Znacznie bardziej zażyłe stosunki łączą rodziny małe z określonymi kate­goriami ludzi obcych (np. z bliższymi znajomymi) niż z dalszymi krew nym i należącymi do szerokiego kręgu rodzinnego.

2. Rodzina mała a sąsiedztmo oraz ltręgi koleżeńskie i towarzyskie

K rąg sąsiedzki jest mniejszą jednostką wspólnotową, podpo­rządkowaną społeczności lokalnej, egzystującą w ramach spo­łeczności lokalnej. Rodzina umiejscowiona w określonej społecz­ności lokalnej, często (aczkolwiek w czasach współczesnych nie zawsze) jest „osadzona” także w mniej lub bardziej spójnym krę­

* J. R. Pitts, The Structural-Functióńal Approach, w: H. T. Christehsen(red.), Handbook..., op. cit., s. 88. 7 * ' * '

7 I.- Hensvold, Ewolucja rodziny w środowisku miejskim Szwecji,„Kwartalnik Pedagogiczny” 1971, nr 4, s. 75.

gu sąsiedzkim, którego spójność i rozmiary zależą, od typu miej­scowości.

„Dla rodziny społeczność lokalna, to coś więcej niż fakt fizycz­nej lokalizacji. Współoddziaływanie wzajemne z sąsiadami jako członkami społeczności, udział w organizacjach społecznych w miejscu zamieszkania ustala współzależność między pewnymi aspektami rodzinnych ról społecznych a społeczeństwem” 8. Typ społeczności lokalnej jest czynnikiem w istotny sposób mody.-, fikującym sąsiedztwo oraz relacje rodziny z sąsiedztwem. Dlatego oddzielnie i porównawczo rozważyć należy interakcje rodzinyz środowiskiem wiejskim oraz jej interakcje ze środowiskiem miej­skim.,;.. ;

Sąsiedztwo tworzą zamieszkałe w pobliżu siebie rodziny. Sam fakt zamieszkiwania w pobliżu siebie pewnej liczby rodzin świad­czy jedynie o istnieniu sąsiedztwa przestrzennego. Aby zaistnia­ło właściwe sąsiedztwo społeczne, musi między tym i rodzinami występować jakaś więź społeczna, wynikająca ze wzajemnej iden­tyfikacji i bardziej lub choćby mniej zażyłego obcowania 9. Należy przy tym odróżniać sąsiedztwo rodzin od sąsiedztwa jednostek. Z sąsiedztwem społecznym rodzin mamy do czynienia wówczas, gdy w stycznościach i stosunkach społecznych (choćby nawet bardzo luźnych) pozostają ze sobą wszyscy członkowie sąsiadu­jących przestrzennie rodzin lub przynajm niej ich większość. Są­siedztwo jednostek polega na tym, że pomiędzy zamieszkującymi w pobliżu siebie ludźmi nawiązane zostają indywidualne między- jednostkowe kontakty społeczne przy jednoczesnym braku ana­logicznych kontaktów ze strony pozostałych członków rodziny. Zakres treściowy oraz przestrzenny, intensywność oraz stopień intensywności więzi sąsiedzkiej wyznaczone są wieloma czynni­kami, wśród których bardzo istotną rolę odgrywa podział: wieś —-

8 Jv Mogey, . Family and Community in Urban-Indusirial Societes, w: H. T. Christerisen (red.), Handbook..., op. cit., s. 529.

* Według P. Rybickiego „w pojęciu sąsiedztwa — stosunku, z którego tworzy się grupa sąsiedzka — poza czynnikiem bliskości przestrzennej mieści się również czynnik społeczny. Sąsiedztwo jako stosunek społeczny powstaje między jednostkami (najczęściej rodzinami), które łączy czy to wspólność pochodzenia, czy podobieństwo sposobu życia, czy oba te względy razem. Sąsiedztwo jest stosunkiem m iędzy cząstkami homogenicznymi...”"'. Rybicki, Społeczeństwo miejskie, Warszawa 1972, s. 237).

,y,d„., , ! - ■ 181

Page 92: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

m iasto 10. Ustabilizowane tradycyjne środowisko wiejskie, cechu­jące się niewielką ruchliwością społeczną i mniej zróżnicowane społecznie niż miejskie stanowi dogodne podłoże dla kształtowania się zagęszczonych, wszechstronnych i niejednokrotnie ^dość in­tym nych naw et stosunków sąsiedzkich.

Pisząc o tradycyjnej społeczności sąsiedzkiej S. Rychliński stwierdza, że „społeczność sąsiedzką znamionuje wspólność pojęć, wartościowań, zwyczajów, wierzeń, norm praw nych utrzym ują­cych status quo systemów gospodarczego i obyczajowego. Grupa dąży w ten sposób do utrw alenia pewnej równowagi i trwałości podstaw życia zbiorowego. W ykładnikiem tego w świetle przeżyć indywidualnych będzie poczucie bliskości i wspólnoty ducho­w ej” u . Sąsiedztwo społeczne rodzin na tradycyjnej wsi zawiera w sobie więź o charakterze rzeczowym (istotne sprawy ekono­miczne — zwłaszcza między rolnikami), więź rekreacyjno-towa- rzyską, a nierzadko chyba jakąś elem entarną więź emocjonalną. Z zebranych materiałów wynika, że jedne rodziny uczestniczą emocjonalnie w życiu innych rodzin, komentując nawzajem kole­je losu członków tych rodzin i ingerując niejednokrotnie czynnie (choćby naw et słownie) w zdarzenia życiowe owych rodzin. Są­siedztwo miejskie — jeśli nawet istnieje — jest znacznie bardziejpowierzchowne i luźne.

Przestrzenna i społeczna rozległość sąsiedzkiego kręgu wsi tra­dycyjnej jest stosunkowo duża. Wprawdzie J. Mogey jest zdania, że sąsiedztwo społeczne należy ujmować w kategoriach grupy face to face, mogącej zawierać najwyżej 15 do 20 ro d z in 12, nie­mniej w bardziej ustabilizowanych środowiskach wiejskich mo­żemy spotkać się z rozleglejszym sąsiedztwem obejmującym na­wet całą małą, przestrzennie skupioną wieś. Wówczas społeczność sąsiedzka utożsamia się z niewielką społecznością lokalną.

W tradycyjnym sąsiedztwie wiejskim uczestniczą rodziny jako całość. Wszyscy członkowie jednej rodziny pozostają w sąsiedz­

10 K westię istotnej zależności w ięzi sąsiedzkiej od środowiska wiejskie­go i m iejskiego omawia J. Z ió lk ó w sk iw opracowaniu Socjologia miasta,Warszawa 1964, s. 23 -24 . j 'i l a

11 S. Rychliński, Rozpad sąsiedztwa w mieście am erykańskim / Odbitka-:z „Przeglądu Socjologicznego” 1935, t. III, s. 1. , ;

12 J. Mogey, op. cit., s. 522.

1

' U ■ '■■■ ;/■■■•

kich stosunkach ze wszystkimi członkami drugiej rodziny, przy czym układ ten dotyczy większej liczby rodzin. Wiejska, są­siedzka więź rodzin jest silna, pogłębiona i wielostronna. Ma z jednej strony charakter ekonomiczny i rzeczowy, z drugiej strony zaś — społeczno-towarzyski, emocjonalny, wiąże się z ży­ciem kulturalnym .

Wszystkie dotychczasowe sformułowania dotyczą rodzinnego sąsiedztwa dawnej wsi, tradycyjnej, zbliżonej do idealizacyjnego modelu klasycznej wsi. W bardziej rozwiniętych krajach współ­czesnych owa dawna spójna, ustabilizowana wiejska społeczność lokalna uległa w wielu wypadkach dość daleko posuniętym prze­obrażeniom wraz z zawartymi w niej kręgami sąsiedzkimi. Wielu socjologów wyprowadza te przemiany z postępującej coraz szyb­ciej industrializacji i u rban izacji13. Rezygnując ze szczegółowsze- go opisu mechanizmów tego skomplikowanego procesu — scha­rakteryzuję krótko cechy sąsiedztwa wsi zmodernizowanej. W oparciu o badania empiryczne J. Sulimski stwierdza, że „we wsiach o daleko posuniętym procesie urbanizacji, w których lud­ność łączy pracę na roli z pracą w mieście, sąsiedzi traktowani są z pewną rezerwą. Stosunki między sąsiedzkie opierają się na podstawie rzeczowej: wzajemnych usługach gospodarczych i za­zwyczaj nie przekształcają się poza wybranym i kilku rodzinami, w bliższe stosunki o charakterze bardziej bezinteresownym, ser­deczniejszym i zażyłym” 14. Według W. Adamskiego odwiedziny sąsiedzkie i gościny dotyczą znacznie mniejszego kręgu osób niż to miało: miejsce na wsi tradycyjnej i niewiele wykraczają poza krąg krewnych i powinowatych łS.

W sposób specyficzny, inny niż na wsi, przedstawia się są­siedztwo w mieście. Jedynie w bardzo małych, tradycyjnych mia­stach, tworzących zwartą społeczność lokalną można spotkać się z wzajemną znajomością, jeśli już nie wszystkich, to przynaj­mniej niemal wszystkich mieszkańców. Łatwiej jest tu jednak

18 „Przebieg urbanizacji [...] również przyczynia się do rozpadu życia sąsiedzkiego”. (S. Rychliński, op. cit., s. 18).

14 I, Sulimski, Procesy urbanizacji w strefie podm iejskiej Krakowa, Wrocław- —Warszawa—Kraków 1967, s. 108.

18 W. Adamski, Dwa modele struktury i stosunków społecznych wsi, „Studia Socjologiczne” 1965, nr 4, s. 189.

¡fc & '«• 183

Page 93: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

odróżnić więź lokalną od więzi sąsiedzkiej niż na .wsi. Natomiast już w średnim czterdziesto-,, pięćdziesięciotysięcznym mieście można doszukać -się więzi sąsiedzkiej jedynie między rodzinami i mieszkańcami jednej kamienicy lub na wyżej sąsiednich ka­mienic, przy czym siła i charakter więzi uzależnione będą w dużej mierze od stopnia stabilizacji przestrzenno-architektonicznej i de­mograficznej danego miasta czy określonej jego dzielnicy.

W dużych miastach oraz nowo powstałych dzielnicach czy nowo powstałych m iastach średnich sąsiedztwo przybiera jeszcze bardziej ograniczony charakter. „Bliskość miejsca zamieszkania, sąsiedztwo przestrzenne — stw ierdza S. Rychliński — w coraz słabszym stopniu pokryw a się z bliskością społeczną, właściwą trw alszym formom życia zbiorowego” 16. W bloku mieszkalnym luźne sąsiedztwo tworzą zaledwie 2 - 3 najbliżej siebie mieszka­jące rodziny, przy czym wzajem ne powiązania są nierzadko zre­dukowane do minimum — ograniczają się do wymiany ukłonów i zdawkowych uwag/pożyczania drobiazgów wchodzących w skład gospodarstwa domowego. O tego rodzaju rodzinach pisze M. Pa­cholski w oparciu o badania empiryczne, że „stosunki sąsiedzkie członków badanych rodzin w większości przypadków ograniczały się do wym iany konwencjonalnych pozdrowień i to często z naj­bliższymi (w sensie przestrzennym) sąsiadami. W skrajnych przy­padkach nie wiedziano, kto mieszka w kamienicy na tej samej klatce schodowej” 17.

Stosunki sąsiedzkie rodzin bywają też zastępowane niejedno­krotnie odrębnymi stosunkami sąsiedzkimi poszczególnych człon­ków rodziny. W ystępuje również selektywność sąsiedztwa; kon­takty sąsiedzkie naw iązuje się ze specjalnie wybranymi sąsia­dami, przy czym istotną rolę odgrywa tu analogiczność pozycji społecznej tejże wybieranej rodziny. N. J. Sołowjow stwierdza w oparciu o empiryczne badania przeprowadzone na terenie Związku Radzieckiego, że zmiany kontaktów sąsiedzkich prowa­dzą nie tyle może do absolutnego zaniku sąsiedzkich stosunków, ile raczej do w zrastania sfery swobody wyboru sąsiedzkich kón-

1S S. Rychliński, op. cit., s. 1. v :■ * ",' 'V' " ~ ";!7 M. Pacholski, Z badań nad organizacją życia rodzin inteligenckich

w wielkim mieście, „Kultura i Społeczeństwo” 1966, nr l, s. 147.

1 öd

taktów 18, Ubożeje też znacznie sama treść więzi sąsiedzkiej w po­równaniu z wiejskim sąsiedztwem tradycyjnym , o czym świadczą choćby przytoczone wyniki badań M. Pacholskiego. Ukłon, zdaw­kowa wymiana słów na korytarzu, niekiedy pożyczenie jakiegoś przedmiotu od najbliższego sąsiada, minimum wiedzy o najbliż­szych sąsiadach z tej samej klatki schodowej — oto, do czego przeciętnie sprowadza się więź sąsiedzka w większych polskich miastach czy w średnich miastach nowo powstałych (np. Nowa Huta, niedawno wybudowana większa część Konina zwana No­wym Koninem itp.). W niektórych krajach, np. w Stanach Zjedno­czonych dezintegracja sąsiedztwa w dużych miastach - - zwłaszcza metropoliach — jest jeszcze większa. Zdarzają się/dzielnice cał­kowitej sąsiedzkiej obcości, podtrzymywanej nie tylko rozległością budynków mieszkalnych i wzajemną nieufnością ludzi, ale rów -i nież dużą geograficzną ruchliwością społeczną.

U nas w nowo powstałych dużych osiedlach miejskich nie, spotyka się tendencji do wyraźniejszego narastania więzi są- siedzkiej w miarę upływu czasu. Nie wykrystalizowują się wy­raźniejsze więzi wspólnoty, natomiast może pojawić się — zależnie od konkretnej sytuacji osiedla i szeregu okoliczności -— mniej lub bardziej zaznaczająca śię więź organizacyjna inicjowana przez władze miejskie, spółdzielcze, organizacje społeczne19. W arto też dodać, że inteligencja zdradza mniejsze dążenia na nawiązania , kontaktów sąsiedzkich niż robotnicy czy rzemieślnicy. Ogólnie biorąc, kontakty z sąsiadami są rzadkie, podobnie jak w dużych miastach innych k ra jó w 20. ■ , ' .... ; ......

W dużych miastach, w nowych dużych osiedlach miejskich spotykamy się już nie tyle z sąsiedztwem w klasycznym rozu­mieniu tego słowa, ile raczej ze stosunkami znajomości, opartymi na wzajemnym rozpoznawaniu się, wymianie pozdrowień, zdawko­wych rozm ow ach21.

18 N. J.Sołowjow, Sosiedśkije otnoszenija i princyp kollektiwizacyi w bytu, „Mietodołogiczeskije Problemy Issledowanija Byta” 1971, nr 7.

19 J. Turowski, Osiedle mieszkaniowe jako podstawa struktury i orga­nizacji społecznej miasta, „Studia Socjologiczne’’ 1967, nr 4, 8. 191; Z. Tyszka* Przeobrażenia rodziny robotniczej.,., op. cit., s. 179 - 193.

26 Pisze o tym Z. A. Jankowa, Siemja, rodstwo, sosiedstwo. K problemie jormirowanija licznosti w bytu, Moskwa 1970.

11 J. Turowski, op. c it , s. 191.

i ne

Page 94: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Będące sąsiadami przestrzennym i dzieci zdradzają zazwyczaj mniejszy sąsiedzki izolacjonizm niż ich rodzice. Tworzą grupy zabawowe prosperujące nieopodal bloków, odwiedzają się nawza­jem w swych, mieszkaniach. Dzieci wykolejone tworzą niekiedy sąsiedzkie grupy przestępcze, jakkolwiek takie grupy mogą po­wstawać także w oparciu o inne styczności niż sąsiedzkie (szkoła, punkty zborne w mieście wykolejonej młodzieży).

Przytaczając poglądy S. Froemana, K. Przecławski pisze, że „dla współczesnego mieszkańca miasta główną rolę odgrywa więź z najbliższą rodziną, a następnie dopiero więź ze zbiorowościami szerszymi, nie związanymi z najbliższym terenem —- z grupą zawodową, klasą społeczną, organizacją polityczną, narodem. Po­między rodziną a tym i szerszymi zbiorowościami, wykraczają­cymi często w ogóle poza teren miasta, .istnieje coś, co Froemań nazywa «strefą pustą». Mieszkańcy tego samego bloku wielko­miejskiego, mieszkańcy sąsiednich' ulic czy całej dzielnicy — z punktu widzenia kontaktów społecznych znajdują się jakby w «pustej strefie»” 22. Na uwagę zasługują także towarzyskie po­wiązania rodziny. Na wsi tradycyjnej związki towarzyskie nakła­dają się na związki sąsiedzkie. Krąg sąsiedzki tworzy zarazem krąg towarzyski. W dużym mieście zamieszkałym przez bardziej zurbanizowaną ludność więź towarzyska oddziela się od więzi sąsiedzkiej niemal zupełnie (poza nielicznymi wypadkami). Do to­warzyskiego kręgu dobiera się najczęściej rodziny i jednostki spo­za sąsiedztwa, z innych ulic czy dzielnic miasta kierując się oso­bistymi upodobaniami, statusem społecznym, preferencjam i kul­turalnym i 23. Wielkomiejscy sąsiedzi przestrzenni są już zbyt heterogeniczni, aby mogli sprostać tym wszystkim kryteriom do­boru. Więź towarzyska w mieście łączy też nierzadko same jed­nostki, niezależnie od pozostałych członków rodzin. Przybiera

22 K. Przecław ski, N iektóre aspekty w ychow aw cze procesów urbani- : zacji, „S tudia Socjologiczne” 1965, n r 4, s. 41.

23 „Społeczny profil Insty tucji tow arzyskich — stw ierdza A. Wallis m ając na m yśli środow isko w ielkom iejskie — ksz ta łtu je się pod wpływem procesów ogólniejszych. P rzede w szystkim jest podporządkow any prawom stra ty fik ac ji, podziałom ekologicznym i zaw odow ej-specjalizacji”, (A. Wal(is, >:Socjologia w ielkiego m iasta, W arszaw a 1967, s. 89).

wtedy często postać więzi towarzysko-koleżeńskiej. Wspólna praca w jednej instytucji odgrywa istotną ;rolę w nawiązywaniu tego rodzaju indywidualnych stosunków (koledzy czy koleżanki z za­kładu pracy, spotykający się ze sobą poza terenem swojej insty­tucji). ' . . .

Jak wiadomo rodzina funkcjonuje inaczej w publicznym życiu towarzyskim i w prywatnym , domowym. Publiczne instytucje towarzyskie w rodzaju klubów zakładu pracy, kół sportowych, zrzeszeń motorowo-turystycznych, zabaw zakładowych często obejmują swym zasięgiem, jednostki a nie rodziny, jakkolwiek niektóre z tych instytucji są dostępne również dla' uczestnictwa rodzinnego. Publiczne życie towarzyskie jest mniej selektywne, niż domowo-prywatne; obcują ze sobą w jego ramach jednostki i rodziny o różnych statusach społecznych i kulturalnych oraz różnej przynależności zawodowej. Natomiast prywatno-domowe życie towarzyskie toczące się głównie w m ieszkaniach poszcze­gólnych rodzin wiąże się najczęściej z wyraźniejszą selekcją człon­ków kręgu towarzyskiego, z zastosowaniem kryteriów, o których była już inowa.

Z licznych badań polskich wynika, że w Polsce życie towa­rzyskie (indywidualne i rodzinne) jest znacznie bardziej ożywio­ne w środowisku pracowników umysłowych niż w środowisku robotniczym 24, W środowisku robotniczym — szczególnie: nowo robotniczym — kontakty towarzyskie realizowane są głównie v/ ramach rozproszonej rodziny dużej i nie wyodrębnione ze współ­życia rodzinnego. W naszym kra ju zaobserwować też możemy ostatnio — głównie wśród młodszego pokolenia — stopniowe za­cieranie się barier towarzyskich między robotnikami wykwalifi­kowanymi a pracownikami umysłowymi ze średnim wykształce­niem (zwłaszcza zawodowym) .—- a także między ich rodzinami prokręacji.

24 Zob.: W. Mrozek, Rodzina górnicza, K atow ice 1965, s. 172; J . Sulim ski, Procesy urbanizacji w, s trefie podm iejskiej K rakow a, op. cit., s. 110; S. Wi= derszpil, Z m iany pozycji społecznej robotników w struk turze społecznej współczesnej Polski, w: „Socjologiczne problem y przem yśla i klasy robotn i­cze]”, W arszawa 1987, z e sz y t '2, s. .14; Z. Tyszka, Przeobrażenia rodziny..., op. cit., s. ! 79—193.

187

Page 95: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

3. Rodzina a zakład pracy oraz niektóre instytucje formalne

Związki zachodzące między pracą zawodową i zakładem pracy a rpdziną są rzeczą bezsporną, powszechnie podkreślaną w litera­turze socjologicznej. „Działalność, praca zawodowa — pisze J. Pio­trow ski — zarówno mężczyzn jak i kobiet zawsze była i jest także dzisiaj ściśle powiązana z ich rodzinną rolą; funkcją speł­nianą ze względu na potrzeby nie tylko osobiste, lecz także — i to głównie -— rodziny. Problem atyka pracy i problem atyka ro­dziny są ze sobą ściśle powiązane” 23.

Oprócz wymienionych wewnątrzzakładowych czynników od­działują również na rodziny pracowników zewnętrzne wpływy zakładu pracy odnoszące się do środowiska społecznego osoby zatrudnionej. Ta druga rola szczególnie uwidacznia się w wy­padku funkcjonowania dużych zakładów przemysłowych w mniej­szych i średnich miastach.

W ram ach społecznego system u zakładu pracy w ystępuje cały szereg nawzajem powiązanych ze sobą i shierarchizowanyeh ról społecznych, które „obsadzają” zatrudnieni, podejmujący określo­ne funkcje i stanowiska pracownicy. Rozpoczynając pracę członek rodziny podejmuje jedną z takich przygotowanych już dla niego ról społecznych. Jego funkcja i rola są tu od początku dość szcze­gółowo określone, sformalizowane. Jego obowiązkiem jest „wejść” jak najlepiej w swoją nową rolę, w razie potrzeby „przykroić się” do niej, gdyby jego cechy osobowości, przyzwyczajenia i po- zazakładowe obowiązki (w tym także rodzina) kolidowały z tą nową rolą. O trzym ując funkcję w zakładzie (wyznaczającą po­zycję społeczną i rolę w społeczności zakładowej) członek rodzi­n y staje się elementem jego organizacji formalnej, sformułowa­nej „na papierze”, z góry zaplanowanej, zatwierdzonej, zsynchro­nizowanej z oficjalnymi celami zakładu pracy itd. Ta organizacja form alna nakłada nań określone obowiązki diam etralnie różne od rodzinnych, czyni go ogniwem ważnej całości całkowicie odręb­nej od rodziny i rządzącej. się własnymi, odrębnymi „urzędowy­mi” zasadami (w przeciwieństwie do prywątno-rodzinnych).

« 3 , Piotrowski, Praca zawodowa kobiety a Todziua, Warszawa 196|| s. U .

Rola społeczna i sytuacja społeczna pracownika nabiera od­rębnych, specyficznych cech w ramach socjalistycznego zakładu pracy. W yraźną specyfiką odznacza się też w warunkach społe­czeństwa socjalistycznego relacja: rodzina—zakład pracy. Zadania socjalistycznego zakładu pracy są bardziej wielostronne, a nie­które z nich odnoszą się bezpośrednio do pracowników i ich ro­dzin. Zakład ten realizuje również pozaprodukcyjne cele .i stawia je wyraźnie przed załogą, co z kolei modyfikuje i zwielokrotnia role pracownika pełnione w zatrudniającym go przedsiębiorstwie.

Oprócz funkcji produkcyjnej socjalistyczny zakład pracy wy­pełnia kilka bardzo istotnych funkcji pozaprodukcyjnych. Są to:1) Stałe prowadzenie tak zwanej akcji socjalnej dla pracowników i ich rodzin. W grę wchodzi tu pomoc materialna, organizacja wolnego czasu itp. 2) Kontynuowanie pracy kulturalno-oświato­wej. Zakład pracy pomaga rodzinie i innym instytucjom w inte­lektualnym i kulturalnym doskonaleniu obywateli socjalistycz­nego kraju. 3) Kontynuovyanie pracy polityczno-wychowawczej i społeczno-wychowawczej. W odniesieniu do dorosłego, pracują­cego człowieka największe możliwości wychowawcze we wspo­mnianych zakresach ma właśnie socjalistyczny zakład pracy.4) Inspirowanie i organizacja pracy społecznej i politycznej. Na terenie socjalistycznego zakładu pracy działają organizacje spo­łeczne i polityczne. Ukierunkowują one i stym ulują pracę spo­łeczną załogi. Poza tym niektóre z nich są czynnikiem kontrol­nym w stosunku do kierowniczego personelu zakładu i spełniają zarazem funkcję współgospodarzy zakładu (w Polsce — PZPR, związki zawodowe).

Jak z powyższych sformułowań wynika, zakres działania socja­listycznego zakładu pracy jest bardzo szeroki, co — jak już za­znaczyliśmy — w sposób specyficzny wpływa na role społeczne i sytuację społeczną pracowników oraz ma istotny związek z sy­tuacją ich rodzin. Rola pracownika rozpada się, de facto na szereg ról społecznych, a do nich dołączają się jeszcze inne role towa-»( rzyszące roli pracownika.

Pracownik pełni przede wszystkim rolę pracownika najemnego i .rolę współwłaściciela., Do nich dołączają się role współgospo­darza i kontrolera. Typowe role społeczne towarzyszące roli pra-

ownika. to rola członka związków zawodowych, rola członka

Page 96: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

partii, rola wychowanka lub wychowawcy (niejednokrotnie na tererfie zakładu pracy obydwie te role pełnią ci sami ludzie, jak­kolwiek mogą one występować również oddzielnie), role kole­żeńskie związane z funkcjonowaniem w grupach nieformalnych, spontanicznie w miejscu pracy powstałych.

Role wewnątrzzakładowe pracownika w pływają w sposób istotny także na jego życie rodzinne i na jego rodzinę. H. Stasiak stwierdza, że „fakt przynależności ojca do określonej poza rodziną innej grupy społecznej m odyfikuje jego- zachowania, a zmiana w zachowaniu ojca pociąga za sobą zmianę w zachowaniu po­zostałych członków, rodziny” 26. Powyższe stwierdzenie w całej rozciągłości da się zastosować do przynależności członka rodziny do załogi zakładu pracy, ju ż sama pozycja społeczna głowy ro­dziny w zakładzie pracy rzutuje na pozycję społeczną rodziny, w socjalistycznym bowiem kra ju pozycja zawodowa członków rodziny jest głównym czynnikiem wyznaczającym jej status. Sy­tuacja społeczna rodziny jest więc dość ściśle związana z awan­sem zawodowym czy degradacją zawodową ojca (rzadziej matki). Zm iany osobowości i mentalności czjónka rodziny wywołane od­działywaniem zakładu i społeczności zakładowej znajdują także odbicie w życiu rodzinnym. Na przykład wdrożenie członków załogi produkcyjnej do systematyczności i obowiązkowości może z kolei spowodować zwiększenie ich wymagań w tym zakresie w odniesieniu do żony i dzieci. Dojeżdżający do pracy w mieście i podlegający wpływom urbanizacji poprzez przedsiębiorstwo przemysłowe chłop-robotnik może stanowić wzór zachowania i sposobu bycia dla członków swej nadal mieszkającej na wsi rodziny. Osobnik pod wpływem oddziaływania zakładowych or­ganizacji politycznych i społecznych niejednokrotnie później sam (niekiedy naw et niezbyt świadomie) oddziałuje na postawy poli­tyczne i społeczne członków swej rodziny. Ekonomiczna więź, zarobkowe „sprzężenie” rodziny z socjalistycznym zakładem pracy daje — jak widać — cały szereg istotnych efektów wykraczają­cych poza ekonomiczną sferę życia.

Fakt wielostronnych powiązań, człowieka z jednej strony z ro­dziną a z drugiej z zakładem, pracy rodzi także pewne zjawiska

26 H. Stasiak, Rodzina m iejska..., op. cit., s. 367.

190

konfliktowe. Zdarzają się wypadki konfliktu niektórych ról spo­łecznych pełnionych w domu i zakładzie pracy. Konflikt ów — jak stwierdzają N. Gross, W. S. Mason i A. W, McEachorn — jest konfliktem oczekiwań członków rodziny z jednej strony a osób i kręgów pozarodzinnych z drugiej strony, przy czym znajdujący się w stanie konfliktu ról osobnik nie jest w stanie jednocześnie sprostać rodzinnym i pozarodzinnym obowiązkom27. D. Krech, R. S. Crutchfield i E. G. Balachey nieco precyzyjn iej. ujm ują konflikt ról społecznych, z tym, że zarazem nieco ogólniej. Ich określenie bowiem odnosi się do wszelkich konfliktów ról, a nie tylko tych, które związane są z życiem rodzinnym. „Gdy jed­nostka zajmuje jednocześnie dwie pozycje, których role są anta- gonistyczne, mamy wtedy do czynienia z konfliktem ról. Jednost­ka ma poczucie trudności i nie może pełnić żadnej z tych ról adekwatnie w stosunku do wymogów” 28.

Wydaje się, że zatrudnienie członków rodziny w pozarodzin­nych instytucjach pracy stwarza niejednokrotnie okazję do kon­fliktu ról rodzinnych i ról pełnionych w miejscu pracy. Naj­częściej spotykaną postacią tego antagonizmu jest konflikt roli pracownicy z rolą matki, żony, z rolą osoby prowadzącej gospo­darstwo domowe. Zakład pracy absorbuje czas i energię zatrud­nionej kobiety, wymaga koncentracji psychicznej na przedmiocie pracy. Z drugiej zaś strony na zasadzie działania tradycji główny ciężar prowadzenia gospodarstwa domowego ponosi żona. W wy­padku zbyt dużych obowiązków domowych i zakładowych kobieta może mieć znaczne trudności w jednoczesnym sprostaniu wyma­ganiom stawianym z jednej strony przez dom rodzinny, a z dru­giej przez zakład pracy. Mimo to zamężne kobiety na, całym nie­mal świecie zdradzają coraz większe tendencje do pracy zawo­dowej, dostrzegając w swej aktywności zawodowej ekonomiczne i pozaekonomiczne korzyści. A. G. Charczew oraz S. I. Goład w* oparciu o przeprowadzone na terenie Leningradu badania em­piryczne doszli do wniosku, że praca zawodowa kobiety zamężnej nie tylko powiększa domowy budżet i zabezpiecza jej ekono-

27 N. Gross. W. S. Mason, A. W. McEachorn, Explorations in Role Analysis, Ne w* York—London 1958, s. 249.

88 D. krech, R. S. Crutchfield, E. G. Balachey, Individual and Society, New York 1962, s. 496. -

191

Page 97: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

miczną niezależność od męża, ale także okazuje się jednym z głównych czynników rozwoju jej osobowości29. Z. A. Jankowa i G. A. Slesariew relacjonując wyniki badań empirycznych rów­nież podkreślają istotną rolę zawodowej pracy kobiety dla kształ­towania jej osobowości, wskazując zarazem na wzrost statusu spo­łecznego pracujących k o b ie t30. Trudno więc byłoby wyobrazić sobie masowy odwrót mężatek z rynku pracy zawodowej poza domem, który by miał zażegnać konflikt ról. Konflikt ten będzie się utrzym yw ał nadal i jego niezbędne zażegnanie należy uznać za jeden z trudniejszych problemów społecznych.

W sytuacji konfliktu ról rodzinnych i zawodowych znaleźć się może i ojciec piastujący jakąś ważną funkcję w zakładzie pracy lub też szereg innych funkcji np. społecznych. Konieczna jest umiejętność pogodzenia obowiązków rodzinnych i zawodo­wych. W przypadku jej braku istnieje możliwość konfliktów przy­najm niej w jednym z tych środowisk, a Zdarza się, że w obydwu naraz. Systematyczne na przykład uchylanie się od elem entar­nych obowiązków rodzinnych ze względu na całkowite zaanga­żowanie się w zakładzie pracy doprowadzić może do poważnych konfliktów w środowisku domowym. Sytuacja ta powoduje z kolei niezadowolenie, zdenerwowanie, zmęćzenie i psychiczne napięcie człowieka, który w ciągu dłuższego okresu czasu przeżywa silny konflikt ról. S tan ten niewątpliwie odbija się ujemnie na jego zdolności do racjonalnego i wydajnego działania i tym samym wpływa ujem nie na wyniki jego pracy. Całkowite więc poświę­cenie rodziny dla pracy może w konsekwencji spowodować skuiki odwrotne w stosunku do zamierzonych: może obniżyć wyniki pracy zamiast je podwyższyć. Są to najczęściej spotykane sy­tuacje, zdarzają się jednak wypadki wręcz odwrotne.

Pewną pomoc w dziedzinie prowadzenia gospodarstwa domo­wego mogą mieć rodziny korzystające z instytucji usługowych. .W dużym mieście pranie, czyszczenie garderoby, a nawet przy­rządzanie posiłków może odbywać się poza rodziną. Korzystanie jednak z pomocy określonych instytucji uwarunkowane jest obiek-

— —— — — —— ^ , . . . — (

19 A. G. ‘Charczew, S. I. Goład, Proizw odstw iennaja robota żenszczin i siem ja. Socyalnyje problem y truda i proizwodstv>a, .Moskwa. 1969.

* Z. A. Jankowa, G. A. Slesariew, P roizw odstw iennajd rabota...,op cit., s. 416—439. ' ' >.

tywnymi i subiektywnymi względami. Wśród względów obiektyw­nych najistotniejszą rolę odgrywają finansowe możliwości rodziny. Przeciętnie rzecz biorąc korzystają też z tych instytucji częściej rodziny kobiet pracujących. Względy subiektywne ważą szczegól­nie w przypadku rozstrzygania kwestii posiłków. Okazuje się, że współczesne rodziny nie zdradzają nadmiernych chęci do korzy­stania z niektórych rodzajów usług. Stołówki nie cieszą się nad­mierną popularnością, a restauracje służą przeważnie od czasu do czasu okazjonalnym posiłkom. A. G. Charczew badając lenin- gradzkie rodziny robotnicze stwierdził, że jedynie 3 rodziny spo­śród 160 przebadanych korzystały systematycznie ze stołów ki81. Nie można powiedzieć, aby w Polsce sytuacja kształtowała się diametralnie różnie. Argum entuje się, że jedzenie w stołówce wypada drożej niż w domu, że posiłki domowe są smaczniejsze i bardziej urozmaicone, a także zdrowsze niż w stołówce itp. Nawet same kobiety, które przecież najbardziej powinny być za­interesowane w zmniejszeniu obowiązków domowych, są często przeciwniczkami stołówek. Niektóre z nich obok przytoczonych powyżej motywów twierdzą, że wspólne spożywanie posiłków’ w domu przez wszystkich członków integruje rodzinę, ułatwia podtrzymywanie intymnej więzi rodzinnej. Rodzice i dzieci mają okazję do rozmowy, wymiany myśli i informacji, do poczynienia istotnych dla nich uzgodnień. Dlatego niektórzy za lepsze roz­wiązanie uważają maksymalną mechanizację prac domowych oraz dostarczenie gospodyniom półproduktów umożliwiających szybkie i łatwe przyrządzanie posiłków.

Sprawa żłobków jest dyskusyjna. Część matek niechętnie od­daje tam dzieci, traktując umieszczenie dziecka w żłobku jako ostateczność wynikającą z sytuacji przymusowej. Inne z kolei matki nie oddałyby dzieci do żłobka nawet wtedy, gdyby był dla ich potomstwa dostępny, wychodząc z założenia, że najlepszym środowiskiem pielęgnacyjnym dla dziecka do lat trzech 'jest dom rodzinny. „Matki zastępcze” w żłobku nie są w stanie zastąpić całkowicie matek, które są w tym właśnie okresie tak bardzo potrzebne dzieciom dla normalnego rozwoju osobowościowego i psychicznego 32.

,

51 A. G. Charczew, op. cit., s. 254.82 „Matką zastępczą” określonego dziecka nazywa się w żłobku opie-

Page 98: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

W yraźnie natom iast trzeba podkreślić szczególną rolę przed­szkola jako instytucji wydatnie rodzinie pomagającej w opiece nad dziećmi i wychowywaniu ich. Istnieje duża społeczna po­trzeba zwiększenia liczby tych instytucji. Stwierdza się (w Polsce i w innych krajach), że znaczna liczba pracujących m atek chciała­by umieścić swoje dzieci w przedszkolu. Coraz gęstsza sieć przed­szkoli — szczególnie w krajach socjalistycznych — ma bardzo istotne znaczenie wychowawcze. Fachowy personel wydatnie uzu­pełnia wychowawcze poczynania rodziców. Poza tym przedszkole ma szczególne możliwości kontynuacji społecznego wychowania dzieci, nauczęnia właściwego stosunku do rówieśników na pra­wach w spółpartnerstwa, oraz odnoszenia się do innych ludzi poza rodziną. Dzieci przedszkolne (3 do 7 lat) są już w tym wieku, kiedy kontakt z m atką i członkami najbliższej rodziny nie jest nieustannie potrzebny. Mogą one przebywać codziennie szereg godzin poza domem bez uszczerbku dla ich emocjonalnego roz­woju i bez obawy zaburzeń równowagi psychicznej.

Współdziałanie rodziny ze szkołą stanowi odrębny problem, żywo interesujący zwłaszcza pedagogikę. Szkoła — w miarę do­rastania dziecka — ma coraz większe znaczenie w jego intelek­tualnym kształtowaniu; jest współpartnerem rodziny w szeroko rozumianym wychowaniu dziecka. Zgodność systemu wychowaw­czego szkoły i rodziny ma istotne znaczenie dla właściwej socja­lizacji dzieci i młodzieży. Dlatego właściwe współdziałanie wy­chowawcze rodziny i szkoły jest niezmiernie pożądane, jakkol­wiek w praktyce — o czym była już mowa — często jest ono niewystarczające. Nawet sama koncepcja współdziałania nie jest jeszcze w pełni dopracowana — i to nie tylko w Polsce.

Odrębny też problem stanowi współdziałanie rodziny z po­radnią rodzinną. W niektórych innych krajach poradnictwo ro­dzinne jest bardziej rozwinięte niż u nas. W Polsce celowe jest nie tyle pisanie o istniejących już formach współpracy, ile raczej postulowanie rozwoju poradnictwa rodzinnego i przedmałżeńskie­go. Przygotowywać ono powinno narzeczonych do pełnienia ról małżeńskich i rodzicielskich, ^ułatwiać rozwiązywanie trudności i konfliktów £ycia codziennego, a także wspomagać rodzinę w \vy-

kunkę nawiązującą bliższy kontakt emocjonalny z tym dzieckiem, połą­czony zarazem z bliższą, szczególną opieką w stosunku do niego.

m ' 4 1

pełnianiu funkcji socjalizacyjno-wychowawczej. Słuszne wydaje się połączenie poradni społeczno-wybhowawczych z poradniami rodzinnymi w jedną instytucję niezbędną przynajmniej w każdym mieście wojewódzkim.

W wypadku zaistnienia zjawisk patologicznych w rodzinie np. alkoholizmu czy przestępczości niezbędna staje się jej współ­praca z instytucjam i przeciwdziałającymi tym zjawiskom. Czyny przestępcze potomstwa w wypadku zastosowania przez sąd tzw. resocjalizacji „wolnościowej” powodują konieczność wychowaw­czej współpracy z kuratorem sądowym. Alkoholizm Członka ro­dziny stwarza konieczność współpracy z poradnią przeciwalko­holową. Współdziałanie rodziny ma istotne znaczenie w procesie leczenia alkoholika. ' /

Rodzina pozostaje także w zależności od jej charakteru i ze­wnętrznych okoliczności — w mniej lub bardziej silnych związ­kach z organizacjami politycznymi i społecznymi. Rodziny współ­czesne — szczególnie miejskie -— „zamknięte” niejednokrotnie wobec sąsiadów czy społeczności lokalnej są zarazem „otwarte” wobec różnego rodzaju zrzeszeń formalnych i formalnych insty­tucji. „W ramach rodziny nowego typu olbrzymia ilość współ- działań zespala życie publiczne i pryw atne” 33. P. Rybicki pod­kreśla, że „w rodzinie ścierają się dwie przeciwstawne tendencje: utrzymywania bliskich, na małżeństwie i pokrewieństwie opar­tych związków i wyodrębniania jednostek na rzecz związków społecznych innego rodzaju” 34. Te dwie tendencje ścierają się ze sobą, ale nie muszą być w stosunku do siebie przeciwstawne. Bliskim związkom wewnątrzrodzinnym może towarzyszyć np. silne powiązanie członków określonej rodziny z organizacjami poli­tycznymi i społecznymi. Więź rodzinna i organizacyjna nie są w stosunku do siebie konkurencyjne, jedna nie wypiera drugiej,

i Należą do różnych dziedzin społecznej rzeczywistości i mogą z po­wodzeniem występować jednocześnie. Z dość masowym uczest­nictwem członków rodzin w organizacjach społecznych i poli­tycznych mamy do czynienia szczególnie w społeczeństwach socja­listycznych. Ten stan rzeczy wynika ze społecznie akceptowanegoŚ ' ________________________________________________________ ,

33 G. Mury, bp.'cit., s. 74.34 P. Rybicki, W prowadzenie do problem atyki: rodzina a praca, w : R o - ,

d2ina a zawód, Katowice 1963, s. 17.. . . j j

Page 99: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

wymogu zaangażowania społecznego, jaki stawia się obywatelom socjalistycznych krajów. Całkowicie powszechna jest przynależ­ność do związków zawodowych. Bardzo wiele osób należy do partii politycznych. Znaczna część młodego pokolenia jest zrze­szona w organizacjach młodzieżowych. Wszystko to wnosi do atm osfery życia rodzinnego szersze kontakty ze światem zewnętrz-: nym, nasyca codzienną rodzinną egzystencję ważnymi sprawa­mi publicznymi, dyskutowanym i niejednokrotnie w gronie ro­dzinnym.

W krajach kapitalistycznych powiązanie przeciętnych rodzin z organizacjami politycznymi i społecznymi jest na ogół słabsze, pominąwszy niektóre szczególnie społecznie zaangażowane środo­wiska. Na przykład M. Komarovsky w oparciu o reprezentatywne badania empiryczne dotyczące 2223 dorosłych mieszkańców No­wego Jorku podaje, że 60% mężczyzn robotników i 53% mężczyzn pracowników umysłowych nie miało powiązań z jakimiś grupami dobrowolnymi z w yjątkiem kościoła 3S. Podobnie kształtowała się sytuacja 88% kobiet ze środowiska robotniczego i 63% kobiet ze środowiska pracowników umysłowych. W kapitalistycznych krajach europejskich zaangażowanie organizacyjne rodzin jest na ogół nieco większe niż w Stanach Zjednoczonych. • 1

Z kolei związek rodziny z kościołem i parafią kształtuje się w szeregu krajach różnorodnie. Ogólnie rzecz biorąc, w związku z osłabieniem religijności związek ten rozluźnia się — z tym, że nie we wszystkich krajach z jednakowym nasileniem. Powią­zanie rodziny z kościołem katolickim i innymi kościołami jest np. w europejskich krajach kapitalistycznych na ogół znacznie mniejsze niż w Stanach Zjednoczonych. Proces zanikania więzi rodzinno-kościelnej jest w w ielu krajach socjalistycznych bar­dziej, zaawansowany niż w Polsce, jakkolwiek i w Polsce obser­w uje się jego postęp — więź rodziny z kościołem ulega pewnemu rozluźnieniu. K ultyw ując religię rodziny pilnują przede wszyst­kim wypełniania najbardziej podstawowych obowiązków jak chrzest, spowiedź, komunia, ślub kościelny, ostatnie namaszcze­nie, pogrzeb z asystą k sięd za ,Jed n ak że coraz częściej można , spotkać rodziny, które nie wypełniają naw et tych rudymentar-

88 M, Komarovsky, The Voluntary Associations of Urban Dwelert, „American Sociological R eview ” 1946, t. X I, nr 6, s. 687.

-\C\R

nych obowiązków religijnych. Rośnie też stopniowo tolerancja wobec rodzin nie praktykujących. ■

A. Kłoskowska zwraca uwagę za S, Czarnowskim na charak­terystyczne dla katolicyzmu polskiego przywiązanie do zewnętrz­nych form obrzędowości, w związku z czym jej zdaniem w wa­runkach polskich „dowodów laicyzacji życia rodzinnego oczekiwać można raczej nie w porzuceniu form obrzędowych, lecz w usta­leniu nawyków o większym praktycznym znaczeniu, takich, jak kontrola narodzin, zaprzeczenie nienaruszalności małżeństwa” 38. Stosunek do tych problemów uległ wyraźnej zmianie, co zdaniem A. Kłoskowskiej świadczy o laicyzacji.

Oddzielny problem stanowi związek życia rodzinnego z insty­tucjami kulturalnym i, instytucjam i rekreacji, z środkami maso­wego przekazu. W czasach współczesnych wymienione instytucje odgrywają coraz większą rolę w życiu rodziny.

Cechą społeczeństw socjalistycznych jest programowa oraz instytucjonalna dbałość o rekreację oraz kulturalny rozwój człon­ków tych społeczeństw. Znajduje to wyraźne odbicie w życiu polskich rodzin.. Specjalistyczne instytucje państwowe (np. FWP) oraz zakłady pracy organizują-na masową skalę dla członków, związków zawodowych i ich rodzin wczasy w atrakcyjnych miej­scowościach, kolonie letnie i półkolonie oraz zimowiska dla mło­dzieży szkolnej, wycieczki turystyczne. Zakłady pracy rozpro­wadzają wśród pracowników zniżkowe lub darmowe bilety na imprezy kulturalne i kulturalno-rozrywko.we, organizują am ator­skie zespoły artystyczne, stym ulują czytelnictwo, uprawianie sportu, udostępniają ogródki działkowe, ośrodki codziennego wy­poczynku.

Treści przekazywane przez radio, telewizję, prasę docierają do coraz szerszego kręgu odbiorców i w coraz większym nasilę-*: niu. Dom rodzinny staje się w coraz większej mierze miejsćem

36 A. Kłoskowska, Rodzina w Polsce Ludow ej, w: A. Sarapata (red.), Przemiany społeczne w Polsce Ludow ej, Warszawa 1965, s. 543. Charakte-

: - ryzując śytóację na terenie Związku Radzieckiego A. kryw ielew stwierdził, .. że w kraju tym w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych naszego stulecia -wyraźnie upowszechniły się formy „bezreligijnego życia”. A. Krywielew,

Etnogra} icze sko je izuczenije processa razprostranienija form socyalisticzesko-00 byta, Raku 1965. s. 27 - 29.

1 07

Page 100: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Środki masowego przekazu

(publikatory)Zakład pracy

Rodzina mala

Organizacje polityczne

i społeczne

Koncentryczne kręgi symbolizują wspólnoty; poza tymi kręgami uwidocz­nione są instytucje formalne. ' ,i : 1/ . i;|

W ramach poszczególnych klas społecznych — wyodrębnio­nych przede wszystkim według kryterium stosunku do środków produkcji — wyróżniamy szereg warstw. Na przykład w ramach klasy robotniczej możemy wyodrębnić warstwę robotników wy­soko wykwalifikowanych, średnio wykwalifikowanych i niewy­kwalifikowanych. Podział na warstwy wiąże się tu z poziomem wykształcenia zawodowego i ogólnego poszczególnych kategorii przedstawicieli klasy robotniczej. Robotnicy tych zróżnicowanych kategorii wraz ze swymi rodzinami reprezentują różny status kul­turalny, nierzadko też i materialny, prezentują odmienne modele dotyczące życia rodzinnego, różnią się też poniekąd trybem życia

|! zasadami współżycia. Te same uwagi odnoszą się do zróżnicowa- ;nych podwarstw samodzielnej warstwy inteligencji, czy warstw

stw; społecznych występują kategorie zawodowe

199

Instytucjeusługowe

czynnej rekreacji, rozryw ki i przeżyć estetycznych. Przeżywanie tych samych treści kulturow ych w gronie rodzinnym może przy­czynić się do integracji rodziny i umocnić więzy pomiędzy po­szczególnymi jej członkami.

Na zakończenie rozdziału przedstawiamy graficznie związkiwspółczesnej rodziny małej z rodzinnymi i pozarodzinnymi gru­pami i kręgami.

VI. Klasowo-warstwowe, zawodowe oraz środowiskowe zróżnicowania rodziny

Elementy m akrostruktury — o czym była już mowa — w spo­sób istotny różnicują typy rodzin. Klasa społeczna, warstwa, zlo­kalizowana odpowiednio w strukturze klasowo-warstwowej kate­goria zawodowa, typ miejscowości (wieś, małe lub duże miasto) słowem cały ten wieloaspektowy, makrospołeczny układ czy zbiór układów kształtuje szereg istotnych cech życia rodzinnego. _____

Na pierwszy plan wysuwa się tutaj s truktura klasowo-war- stwowa społeczeństwa w jakiejś mierze skorelowana z determi­nantami środowiskowymi.

1. Rodzina a klasy, warstwy i zaw ód

Page 101: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

mające wpływ na życie rodzinne. Niejednokrotnie zresztą — zwłaszcza :w socjalistycznym społeczeństwie — uzyskanie określo­nego zawodu wyznacza też miejsce w hierarchii klasowo-warstwo- wej. Ktoś, kto zdobył zawód operatora skomplikowanej, gigan­tycznej koparki, jest po pierwsze, członkiem klasy robotniczej, a po drugie staje się przedstawicielem w arstw y robotników wy­soko wykwalifikowanych. Absolwent akademii medycznej należy jako lekarz do samodzielnej w arstwy inteligencji reprezentując zarazem „w ew nętrzną” w arstwę czy podwarstwę pracowników umysłowych z wyższym wykształceniem wykorzystujących samo­dzielnie zdobytą wiedzę.

W niniejszym podrozdziale zainteresujem y się głównie sy­tuacją w Polsce. Empiryczne dane z krajów kapitalistycznych z uwagi na odmienną s tru k tu rę i hierarchię społeczną są w znacz­nej mierze nieporównywalne z naszymi danymi ze względu na odmienne kry teria przynależności klasowej a nawet określania warstw społecznych stosowane przez socjologów zachodnich. Tam­tejsze typy rodzin są nieadekwatne do typów wyróżnianych przeze mnie. Często te same nazwy znaczą co innego, a poza tym wyróż­nia się tam takie ugrupowania społeczne, których się u nas nie wyróżnia i vice versa. Niewłaściwym np. zabiegiem byłoby po­traktow anie am erykańskiej rodziny farm erskiej jako odpowiedni­ka współczesnej polskiej rodziny chłopskiej.

Nie wyczerpiemy tu taj całej typologii rodziny, jaka mogłaby powstać dzięki rygorystycznem u zastosowaniu kryteriów przyna­leżności klasowo-warstwowej i zawodowej. Zabrakłoby wyników badań empirycznych, na których można by się oprzeć 1. W okresie powojennym stosunkowo najlepiej zbadane są rodziny robotnicze, w pewnej mierze także chłopskie. Nawet jednak i w tym zakresie badania są wycinkowe, odnoszące się głównie do pewnych kate­gorii tych rodzin, z pominięciem innych. Brak jest syntetycznych opracowań o charakterze globalnym i ponadregionalnym.

. Scharakteryzujem y zależność życia rodzinnego oęl zawodu „zlo­kalizowanego” w strukturze klasowo-warstwowej. Zacznijmy od samodzielnej marstmaj inteligencji,grupującej zawody .pracowni-

w tTS. ma. st&.wsA wmuAmt

ków umysłowych. Niewiele dotychczas badań poświęcono u nas rodzinom tej kategorii społecznej. Brak też syntez określających, cechy inteligenckiej rodziny w ogóle, czemu się z powodu ską­pych badań empirycznych dziwić nie można. W świetle dostęp­nych dotychczas informacji postaram y się krótko nakreślić po­szczególne jej kategorie.

Zdaniem J. Szczepańskiego zbiorowość pracowników umysło­wych jest bardzo heterogeniczna pod względem społeczno-kultu­rowym. Można się całkowicie ze Szczepańskim zgodzić wziąwszy pod uwagę choćby taki fakt, że z jednej strony „inteligentem pra­cującym” jest mający podstawowe wykształcenie pracownik umy­słowy wiejskiego urzędu gminnego, z drugiej zaś — profesor uni­wersytetu. Nie ulega wątpliwości, że obaj ci pracownicy umysłowi będą członkami zupełnie odmiennych rodzin prokreacji. Niektórzy proponują nawet zawężenie pojęcia polskiej inteligencji sugerując zaliczenie do niej głównie ludzi z wyższym wykształceniem utrzy- mujących się z pracy umysłowej. Nie wdając się w szczegółowe polemiki wykraczające poza główne ram y problematyki niniejszej książki przyjm iem y ukształtowane w społecznej praktyce pojęcie „inteligencji pracującej” zaliczając do niej wszystkich pracowni­ków umysłowych będących nimi z tytułu umowy o pracę. Będą to więc ludzie wykonujący pracę uznaną formalnie za pracę umy­słową i mogący posiadać bardzo zróżnicowane wykształcenie. Ważnym czynnikiem podziału ich na węższe kategorie jest poziom wykształcenia ogólnego i rodzaj wykształcenia zawodowego oraz rodzaj uprawianego zawodu. Istotnego więc podziału pracowni­ków umysłowych i ich rodzin można dokonać z punktu widzenia stopnia wykształcenia. Z jednej strony wyróżnia się grupę pra­cowników z wykształceniem wyższym, z drugiej zaś — z wy­kształceniem średnim. Wiąże się to na ogół dość ściśle z pozio­mem przygotowania zawodowego. Już sam stopień wykształcenia: r i przygotowania zawodowego głowy rodziny oraz pełniona przez J nią zawodowa funkcja nadaje status społeczny rodzime (np. status j rodziny inżyniera, lekarza itp.). Jednak cechy społeczno-kultu­rowe danej rodziny są wyraźniejsze i łatwiejsze do określenia, ,* współmałżonkowie m ają jednakowy poziom wykształcenia,

3 kierunek ich wykształcenia (kierunek przygotowania zawo- * dr \est identyczny. W pierwszym rzędzie będziemy się więc

Page 102: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

interesować małżeństwami homogenicznymi (jednakowymi pod wzglądem wykształcenia). Poddamy analizie małżeństwa, w któ­rych oboje współmałżonkowie m ają wykształcenie średnie lub też oboje m ają wykształcenie wyższe. W zależności od posiadanych m ateriałów i informacji postaram y się także uwzględnić różnicu­jący wpływ wykształcenia specjalizacyjnego (zawodowego) i peł­nionego zawodu.

Należy sobie zdawać sprawę z kulturowych i ekonomiczno- -spolecznych procesów niwelujących w pewnym zakresie różnice między strukturą, funkcjam i i ideologią poszczególnych typów rodzin. W yrównanie w znacznym zakresie dawnych różnic docho­dów stwarza podobne podstawy m aterialne rodzinie przeciętnego

; 'robotnika, urzędnika czy nauczyciela (w wypadku posiadania po­dobnej liczby dzieci, część rodzin robotniczych odznacza się jednak większą dzietnością niż przeciętna rodzina inteligencka). Podnie­

b i e n i e globalnej pozycji społecznej klasy robotniczej zmniejsza różnice między rodziną robotniczą a inteligencką. Powszechne od­działywanie środków masowego przekazu ujednolica wiele po­staw, poglądów i zachowań (w tym także zachowań rodzinnych) przedstawicieli różnych klas i w arstw społecznych. Możliwość ko­rzystania przez poszczególne typy rodzin z analogicznych świad­czeń m aterialnych i kulturalnych ze strony socjalistycznego pań­stwa i zakładów pracy ujednolica w pewnym przynajmniej za­kresie zewnętrzne w arunki egzystencji różnorodnych rodzin. Poza tym duża pionowa ruchliwość społeczna przyczyniła się do hete­rogenicznego składu klasy robotniczej i inteligencji z punktu wi­dzenia pochodzenia społecznego członków tych grup społecznych. Ludzie pochodzenia chłopskiego wnoszą do klasy robotniczej spo­soby myślenia swego byłego środowiska. Wykształcona młodzież pochodzenia chłopskiego i robotniczego wniosła do dawnego pol­skiego środowiska inteligenckiego o nieco szlacheckiej kulturze wiele cech kulturowych i osobowościowych właściwych ludziom pracy fizycznej. Mimo to jednak między wymienionymi typami rodzin można dostrzec pewne różnice. „Wątpliwość, czy można dziś mówić o typie rodziny -chłopskiej, robotniczej czy inteli­genckiej, niech rozproszy fakt, iż sami. badani przeprowadzają takie delimitacje, wyliczając cechy charakteryzujące te grupy2 jak i to, że ujm ując zagadnienie historycznie dostrzegamy ciągi#

. . • . . ■ * . . . niektórych cech nawet i w zmiennych warunkach ustrojowych,ciągłość, która ma swoje źródło w sposobach pracy, mieszkania, jak i postawach społecznych” 2. Mimo iż od ukazania się arty­kułu Trawińskiej-Kwaśniewskiej minęło już przeszło dziesięć lat, powyższe jej stwierdzenie nie straciło na aktualności.

Twierdzenie o stopniowym zacieraniu się różnic obyczajowych i kulturowych między rodzinami poszczególnych typów całkowi­cie odnosi się do różnic występujących między poszczególnymi kategoriami rodzin pracowników umysłowych, co bynajmniej nie świadczy o zniwelowaniu różnic.

Stosując bardziej szczegółowy podział pracowników umysło­wych niż ten podstawowy (ludzie o wyższym i średnim wykształ­ceniu), należałoby we współczesnej Polsce wyróżnić następujące ich kategorie:

1) pracownicy twórczy — zwykle z wyższym wykształceniem (pracownicy naukowi, literaci, plastycy, aktorzy itp.);

2) pracownicy samodzielnie wykorzystujący w procesie pracy wiedzę zdobytą (przeważnie, ale nie zawsze) na wyższych studiach (sędziowie, adwokaci, inżynierowie lub ekonomiści na kierowni­czych stanowiskach odpowiadających ich zawodowemu przygo­towaniu);

3) szeregowi pracownicy — wykonawcy z wyższym wykształ­ceniem; V '

4) pracownicy — wykonawcy ze średnim wykształceniem;5) pracownicy —- wykonawcy z wykształceniem mniej niż

średnim.Niektórzy socjologowie są skłonni zaliczać do inteligencji je ­

dynie trzy pierwsze kategorie pracowników umysłowych. 'Niezależnie od podziału według kryterium stopnia przygoto­

wania ogólnego i zawodowego można także zastosować podział według kryterium kierunku przygotowania zawodowego i naby­tych w trakcie pracy kwalifikacji. Wyróżniamy wtedy rodziny inżynierów, lekarzy, aktorów, prawników, ekonomistów, nauczy­cieli itp. Nie mamy w Polsce szczegółowych badań empirycznych, które naświetlałyby dokładniej cechy rodzin związanych z wy­mienionymi kierunkami przygotowania zawodowego (z wyjątkiem

1 M. Trawińska-Kwaśniewska, Z badań nad rodziną wiejską, „Wieś "Współczesna” 1961, nr 6, s. 80.

i ;

203

Page 103: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

rodzin pewnej kategorii inżynierów). Wiadomo jednak z pobież­nych naw et obserwacji i analiz, że na przykład rodziny aktorów odznaczają się pewną ekscentrycznością, utrzym ywaniem dystansu w stosunku do w ielu innych kategorii ludności, indywidualizmem członków rodziny, pewnym liberalizmem w sprawach wierności małżeńskiej, skłonnością do rozwodów.

Zainteresujem y się teraz typami rodzin pracowników umysło­wych, wyróżnionymi z punktu widzenia stopnia przygotowania ogólnego i zawodowego. Rodziny pracowników twórczych odzna­czają się niewątpliwie niektórym i cechami szczególnymi.

W małżeństwie pracowników naukowych (mąż i żona — nau­kowcy) istnieje na cgół między współmałżonkami duża więź inte­lektualna, zainteresowanie osobowością drugiego współmałżonka, jego pracą, osiągnięciami. Realizowana jest tu sytuacja określana przez niektórych socjologów mianem „małżeństwa koleżeńskiego”. Często w ystępuje w takim- małżeństwie poczucie wzajemnego przywiązania. W wielu wypadkach zdarzają się pozamałżeńskie kontakty seksualne, spotykają się one jednak na ogół ze względną tolerancją drugiego współmałżonka, co nie oznacza, że bywa tak w każdym wypadku. Mogą zdarzać się odstępstwa od tej reguły.

Proces wychowania dzieci ma tu dwa typowe aspekty, choć j mogą zdarzyć się inne jeszcze warianty. W pierwszym wypadku j dzieci i młodzież naśladują rodziców, korzystają wiele z bogatego j w intelektualne treści środowiska domowego, cenią swoich ro-

dziców. Zazwyczaj dzieje się w ten sposób wtedy, gdy między \ dziećmi a rodzicami istnieje dobry kontakt psychiczny i osobo- V wościowy i gdy możliwości intelektualne dzieci są odpowiednio

\wysokie. Proces wychowania i intelektualnego dorastania ma wtedy szanse bardzo pomyślnej realizacji.

Jeśli jednak kontakt psychiczny dzieci z rodzicami jest zły i w dodatku są one jeszcze niezbyt zdolne, mogą wtedy pojawiać się trudności wychowawcze. W rodzinie pracownika naukowego łatwo mogą zaistnieć okoliczności nie sprzyjające dobrym kon­taktom rodziców z dziećmi. Praca naukowa wymaga długich okre­sów skupienia, niekiedy n aw ef okresowego, „odcięcia” psychiczne­go od swego środowiska ze względu na maksym alną koncentrację.: in telektualną i osobowościową na przedmiocie pracy twórczej.:, In terakcje społeczne i psychiczne między dziećmi a rodzicami:

rmA

mogą być wtedy utrudnione. Jeśli do tego dołączy się'jeszcze brak uzdolnień u dziecka, mogą wystąpić trudności wychowawcze. Nie- uzdolnione należycie dziecko naukowców ma większe trudności w wejściu w atmosferę intelektualną domu, odczuwa większy dystans wi stosunku do rodziców, może popaść w niewiarę we i własne siły i w kompleksy, które doprowadzić mogą (używając f terminologii Adlera) do chęci wyróżnienia się „po nieużytecznej stronie życia”, gdy odczuwa trudności w wyróżnieniu się „po stro­nie użytecznej”. Pojawiają się trudności w nauce, których nor- \ malnie przy umiarkowanych choćby zdolnościach dziecka i ko- i rzystnych wpływach środowiska domowego być nie powinno; zda- \ rzają się wagarowania, niechęć do wszelkiej pracy, wyraźne : skłonności do „przyjemnościowego” i konsumpcyjnego stylu życia, : a nawet niekiedy bardziej niepokojące przejawy wykolejenia spo­łecznego. Stąd też kręgi owych „zwiędniętych dzieci-kwiatów” są niestety też między innymi reprezentowane przez młodzież re­krutującą się z rodzin pracowników twórczych i w ogóle z rodzin wyższych warstw inteligencji.

Nieco inaczej przedstawia się sytuacja w rodzinie pracownika naukowego, gdy jedno ze współmałżonków nie zajm uje się pracą twórczą. W ystępuje wtedy najczęściej jeden z dwóch następują­cych wariantów współżycia małżeńskiego. W jednym wypadku żona żyje „pod urokiem” męża, jest dumna z jego osiągnięć i po­zycji społecznej, stara się mu ułatwiać przebieg kariery nauko­wej, odciążając go od codziennych życiowych żmudnych obo­wiązków. Życie męża staje się wtedy przedłużeniem życia żony. Przez męża osiąga ona to, czego sama w życiu nie osiągnęła.

Sytuacja jednak może się ukształtować inaczej. Nie zaangażo­wana w pracy twórczej i, powiedzmy, w ogóle nie pracująca żona może pragnąć bardziej urozmaiconego i „barwnego” życia niż to, które może jej zaoferować zapracowany oraz intelektualnie sku­piony na swej działalności pracownik naukowy. Może także spo­dziewać się żywszych kontaktów emocjonalnych z mężem i na­potkać na trudności. Wszystko to może stać się powodem oso­bowościowego i psychicznego oddalenia, współmałżonków i swo­istego buntu żony, która ,w małżeństwie nie znalazła realizacji swych nadziei. Małżeństwo tego typu trudno nazwać udanym. i Jest jeszcze możliwa trzecia sytuacja. Żona pracuje w którym ś| i ' "

205

Page 104: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

z inteligenckich nietwórczych zawodów, w miarę swych możli­wości czasowych prowadzi gospodarstwo domowe, akceptuje za­wodowe zaabsorbowanie męża i swój tryb życia. Wówczas rodzina funkcjonuje mniej więcej normalnie. Być może, że jest to naj­lepszy układ rodzinny ze wszystkich trzech przedstawionych ukła­dów, jeśli żona naukowca nie jest pracownikiem twórczym.

Wiele obserwacji rodzin pracowników naukowych można by także odnieść (przynajmniej w pewnym zakresie) do niektórych typów rodzin innych pracowników twórczych (na przykład rodzin literatów).

Rodziny należące do drugiej z kolei w arstw y inteligencji (pra­cownicy samodzielnie w ykorzystujący w procesie pracy uprzednio zdobytą, stosunkowo wysoką wiedzę) zdradzają nierzadko pewne podobieństwa do rodzin pracowników twórczych, jakkolwiek część z nich upodabnia się bardziej do wzorów trzeciej z kolei kategorii pracowników umysłowych (szeregowi pracownicy — wykonawcy z wyższym wykształceniem), w zależności od dodatkowych jeszcze cech zawodowych i społecznych. Przykładem takiej pośredniej, samej w sobie już zróżnicowanej zbiorowości mogą być prze­badani przez B. Łobodzińską inżynierowie (obojga płci) pracujący w warszawskich biurach projektów (badania ukończono w roku 1966) 3. Inżynierowie z biur projektów — ze względu na cha­rak ter instytucji, w której pracują —- zobowiązani są do samo­dzielnego wykorzystania zdobytej wiedzy w procesie rozwiązy­wania konkretnych praktycznych problemów technicznych. Ich praca różni się od działalności na przykład inżyniera-architekta pozostającego w „produkcji” na niskim szczeblu nadzoru, którego zasadniczym obowiązkiem jest dopilnowanie, aby budowa obiektu przebiegała według przekazanego mu szczegółowego planu. Z dru­giej jednak strony inżynierowie z b iur projektów sami mogą stanowić zbiorowość dość zróżnicowaną. Na przykład kierownicy zespołów konstrukcyjnych wkładają szczególnie dużo własnej in­wencji w każdy projekt. Ich praca koncepcyjna może znajdować się niejednokrotnie na pograniczu pracy twórczej. Podobnie można powiedzieć o niektórych 'w yróżniających się członkach zespołu projektującego. W pracy jednak wielu innych jednostek element

3 B. Łobodzińska, Małżeństwo w mieście, Warszawa 1970. "

206

„koncepcyjności” będzie występował w mniejszej mierze, niektó- : rym z nich zleca się działalność zgoła odtwórczą. Jedni więc będą

bliscy sytuacji pracowników twórczych, inni zaś są wykonawcami z wyższym wykształceniem. ' v '

Ten stan rzeczy może znajdować również odzwierciedlenie : w ich sytuacji rodzinnej, jakkolwiek nie sposób przemilczeć tego,

że inne czynniki mogą działać tu niwelująco (na przykład fakt analogicznego poziomu i kierunku wykształcenia, jakieś modelo­we, standardowe wzory „sposobu bycia” inżyniera itp.).

Charakteryzując sytuację wewnętrzną interesujących nas ro­dzin B. Łobodzińska stwierdza, że „czynnikiem umacniania więzi w małżeństwach pracujących kobiet (których mąż ma wyższe wykształcenie) jest ich wyższe wykształcenie, aktywność zawodo­wa, dobre warunki materialne, partnerstwo męża w obowiązkach

i domowych i rodzinnych albo pomoc osoby trzeciej” 4. W wypadku homogenicznego (co do kierunku) wykształcenia współmałżonków istnieją realne przesłanki bliskiej koleżeńskiej współpracy. Może występować wówczas: „1) pomoc w wykonywaniu zawodu, 2) po-

; moc w aktywności pozazawodowej mającej charakter rekreacyjny lub pracy społecznej, 3) pomoc w podnoszeniu kwalifikacji za­wodowych, 4) towarzyszenie w trudniejszych zadaniach zawodo­wych (np. wyjazdy w delegacje służbowe), 5) wspólne wykony-r wanie prac dodatkowych w celach zarobkowych, możliwe przy podobnych kwalifikacjach” 5. , V

Zawód i praca odgrywają istotną rolę w życiu inżyniera i mał­żeństw inżynierskich. Inżynierowie za istotny warunek sukcesu

!; życiowego uważają często zawód i pracę. Małżonkowie z zawo­dem inżynierskim zatrudnieni w instytucji „koncepcyjnej” nie

, hołdują raczej konsumpcyjnemu modelowi życia, lecz uznają za- |! sadę „uczestnictwa społecznego przez rodzinę i pracę”. /■) Badane małżeństwa inżynierskie mają na ogół dobrze wypo­

sażone mieszkania. Większość rodzin posiada: telewizor (73%), biblioteczkę zawodową (90%), biblioteczkę beletrystyczną (91%),

F telefon (63%), lodówkę (83%), samochód (44%).Podział obowiązków gospodarskich i czynności domowych w y­

gląda następująco: mężowie uczestniczą w opiece nad dziećmi,

fc';'"' 4 Ibidem, s. 157. jlp 6 Ibidem, s. 171. : i ' :v.;- . ;v'-'rN > -

207

Page 105: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

w sprzątaniu, praniu. Najrzadziej zajm ują się gotowaniem i repe­racją odzieży. Matki bardziej zaangażowane są w kontrolę postę­pów w nauce dzieci niż mężowie. Pieniędzmi zarabianymi przez współmałżonków częściej dysponuje żona niż mąż. Niemal w po­łowie badanych rodzin zarobionymi pieniędzmi małżonkowie dys­ponują wspólnie. W m iarę posiadanych możliwości małżeństwa chętnie korzystają z pomocy gosposi lub m atki któregoś ze współ­małżonków, Część rodzin jada obiady w stołówkach redukując tym samym zajęcia domowe. Dość często korzysta się z usług pralni. Ogólnie można więc stwierdzić, że odciążenie żony od nadm iernych obowiązków domowych jest tu większe niż w ro­dzinach niższych pracowników umysłowych i rodzinach robotni­czych.

Większość mężów m ających pracujące żony akceptuje ten stan rzeczy; z kolei większość mężów posiadających żony nie pracu­jące uważa, że żony nie powinny pracować w ogóle, gdyż u trud­nia to wykonywanie obowiązków rodzinnych. Zdecydowana więk­szość żon inżynierów jednak pracuje.

Form y spędzania wolnego 'czasu są to: uczęszczanie do kina i teatru, telewizja, spotkania towarzyskie, wycieczki, wyjazdy na weekendy, turystyka. Rodziny te prowadzą dość ożywione życie towarzyskie. Partneram i towarzyskim i są koledzy z zakładu pra­cy, dawni koledzy ze studiów, znajomi ze środowisk pozazawodo- wych. Dokonuje się dość starannej selekcji znajomych z punktu widzenia ich atrakcyjności towarzyskiej, walorów intelektualnych. Badane małżeństwa utrzym ują zażyłe stosunki ze swymi rodzi­cami; nieco słhbsza więź łączy je z rodzeństwem — zwłaszcza jeśli istnieje duża różnica poziomów wykształcenia. Stopień po­tępienia zdrady małżeńskiej jest tutaj mniejszy niż w małżeń­stwach niższych pracowników umysłowych i w rodzinach ro­botników.

Rodziny trzeciej kategorii prącowników (szeregowi pracownicy z wyższym wykształceniem) ódznaczają się — przeciętnie rzecz biorąc — bardziej konsumpcyjnym stosunkiem do życia niż ro­dziny inteligenckie scharakteryzowane powyżej. Nie jest to oczy­wiście bezwzględną regułą. Wśród członków tej kategorii mał­żeństw można znaleźć w ielu ludzi o społecznym nastawieniu, a także takich, którzy znajdują dużą przyjemność w wykonywa-.

t)t\k ¿Mi

niu swej pracy zawodowej, w percypowaniu kulturalnych war­tości. Nastawieniem społecznym wyróżniają się nauczyciele, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Obiektywną pozycję społeczną i poczucie pewnej „wyższości” społecznej daje tej ka­tegorii rodzin fakt posiadania wyższego wykształcenia przez jedno lub oboje współmałżonków. Powoduje to w zasadzie dość duży przedział między wzorami życia rodzinnego i świadomością ro­dzinną inteligencji z wyższym wykształceniem a analogicznymi cechami rodziny pracowników umysłowych ze średnim wykształ­ceniem. Jest on większy niż między życiem rodzinnym pracowni­ków umysłowych z m aturą i robotników wykwalifikowanych. „Różnice między znaczną częścią robotników i pracowników umysłowych zacierają się [...]. Wiele tzw. czynności robotniczych wykonuje w licznych nowych dziedzinach i zawodach personel o kwalifikacjach techników” 6. Niwelująco działa również wy­równanie standardów materialnych. Różnice wykształcenia nie są zbyt duże — nawet wtedy, gdy dany robotnik nie ma średniego wykształcenia. Większość kształconych w okresie powojennym robotników ma wykształcenie ponadpodstawowe, mianowicie ukończone zasadnicze szkoły zawodowe, szkoły przyzakładowe, systematyczne kursy i doszkalanie zawodowe, społeczno-politycz­ne itp. „Ujednolicająco” działają także środki masowego prze­kazu. Szczególnie telewizja i radio mają szanse jednolitego od­działywania. Okazuje się, że istnieje w wielu wypadkach podo­bieństwo w ocenie programów radiowych i telewizyjnych przez robotników wykwalifikowanych i pracowników umysłowych z maturą. Poza tym coraz częściej spotyka się małżeństwa mie­szane, gdzie jedno z współmałżonków jest pracownikiem umysło­wym z m aturą (częściej mąż) drugie zaś robotnikiem wykwali­fikowanym lub osobą nie pracującą z wykształceniem podsta­wowym (żona), a więc potencjonalnym pracownikiem fizycznym.

Populacja rodzin pracowników umysłowych ze średnim wy­kształceniem jest stosunkowo najmniej zbadana w Polsce. Wia­domo, że mimo podobieństw do rodziny robotniczej, rodziny te chciałyby uzyskać wyższy prestiż niż środowiska robotnicze. Przedwojenny mit inteligenta z m aturą „wyrastającego” ponad

: 1 S. Widerszpil, A. Preiss-Zajdowa, Uprzemysłowienie i stosunki spo­łeczne w zakładzie pracy, Warszawa 1966, s. 55.

i ś t e r . ' . " .Socjologia rodziny... 9 f \ Q

Page 106: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

masy istnieje jeszcze mimo ponad trzydziestu la t istnienia Polski Ludowej. Dochodzi więc czasami do takich paradoksów, że na przykład urzędnik sprzedający bilety w łaźni miejskiej uważa się za „kogoś lepszego” od wysoko kwalifikowanego robotnika — „pa­lacza” z nowoczesnej elektrowni, k tóry obsługuje w estetycznie urządzonej sali skomplikowany pulpit sterowniczy, wykonującwłaściwie pracę umysłową.

Cechą wyróżniającą rodzin pracowników umysłowych z ma­tu rą jest to, że m ają nieco większe aspiracje i potrzeby w dzie­dzinie konsumpcji kulturalnej. Przynajm niej część tych rodzin korzysta z większej liczby czasopism (szczególnie tygodników czy miesięczników); czytelnictwo beletrystyki wydaje się tu być nieco bardziej rozpowszechnione. Znaczna część współmałżonków jest pochodzenia robotniczego i chłopskiego i wobec tego związki międzyklasowo-warstwowe w ramach rozproszonej rodziny dużej są podtrzymywane. Trzeba podkreślić, że w nowo powstałych re­jonach uprzemysłowionych, gdzie nastąpiło szczególnie intensyw­ne wymieszanie ludności, m aleją również towarzyskie dystanse między robotnikami wykwalifikowanymi a pracownikami umy­słowymi z m aturą (a także między ich rodzinami).

Wiele pozostałych cech rodzin omawianego typu wykazuje dość dużą zbieżność z cechami rodziny robotnika wykwalifikowa­nego, w związku z czym scharakteryzujem y je pośrednio w trak­cie omawiania rodzin robotniczych.

Piąta kategoria rodzin pracowników umysłowych obejmuje osoby funkcjonujące na etacie niższych pracowników umysło­w ych nie posiadających pełnego średniego wykształcenia. Jest to zanikająca u nas stopniowo kategoria pracowników umysłowych (przeważnie urzędników) ze względu na daleko idące upowszech­nienie szkolnictwa średniego i form alnych wymogów cenzusu wy­kształcenia, jakie stawia się coraz liczniejszym kategoriom pra­cowników umysłowych.

Przew ażają tu ta j rodziny ludzi starszych. W ogóle o tego typu rodzinach wiem y najm niej. Dotychczas bowiem żaden z polskich socjologów nie zajął się nimi -gruntowniej w ram ach swych ba­dań. N a podstawie pobieżnych obserw acji.i nielicznych marginal­nych stwierdzeń niektórych autorów można dojść do wniosku, żew m iastach rodziny te zdradzają duże podobieństwo do rodził$/

9 .10 im

robotniczych — zarówno co do ich cech obiektywnych jak i „ro­dzinnej” ideologii. Czasami w ystępują skłonności „wywyższania się” ponad środowiska pracowników fizycznych (praca umysłowa daje poczucie, że jest się „inteligentem”), ale są one mniej respek­towane ze względu na brak różnicy wykształcenia. W zasadzie dystans obiektywny w stosunku do rodzin robotniczych jest mniejszy niż w wypadku rodzin ludzi z m aturą, a w wielu w y­padkach W ogóle nie istnieje. Jest rzeczą charakterystyczną, że — jak wynika z badań A. Sarapaty — w opinii ogółu społeczeń­stwa — zawody wysoko wykwalifikowanych robotników są wyżej cenione niż zawód urzędnika. Ta hierarchia wartości dotycząca zawodów może niewątpliwie rzutować na ocenę stosunku pozycji społecznych rodzin robotniczych i urzędniczych. Pisząc o różno­rodnych uwarunkowaniach życia rodzinnego pracowników umy­słowych nie sposób nie wspomnieć o tym, że heterogeniczność pochodzenia społecznego współmałżonków — inteligentów wy­wiera na to życie wpływ. Wyniesione z własnych środowisk róż­niące się, subkulturowe wzory życia rodzinnego wymagają nie­jednokrotnie dłuższego okresu wzajemnego przystosowania się współmałżonków. Natomiast heterogeniczność pochodzenia spo­łecznego współmałżonków w rodzinach robotniczych „młodej” klasy robotniczej nie odgrywa istotniejszej roli we wzajemnym pożyciu, o czym świadczą wyniki moich badań przeprowadzonych w latach 1968 -70 w uprzemysławianym rejonie konińskim (Małżeństwa mieszane w rejonie uprzemysławianym — maszy­nopis jeszcze nie opublikowany). %

W okresie powojennym najbardziej chyba dokładnie zbadano rodziny robotnicze (obok chłopskich). Ukazało się wiele artykułów na ten temat; pojawiły się też monografie (zob. Bibliografia). „Ro­dzina robotnicza z pewnością posiada swoje własne oblicze spo­łeczne. Oblicze to wszakże może mieć różne rysy, zależnie od dalszych, obiektywnych warunków środowiskowych” 7. Czynni­kami różnicującymi będą tu: poziom wykształcenia ogólnego i za­

7 W. Mrozek, Rodzina górnicza, Katowice 1965, s. 18; F, Adamski, Hutnik i jego rodzina, Katowice 1966; W. Mrozek, Rodzina górnicza, op. cit., Z. Tyszka, Przeobrażenia rodziny robotniczej w warunkach uprzemysłowie­nia i urbanizacji, Warszawa 1970, Z. Tyszka, Zmiany w strukturze rodzin robotniczych, „Studia Socjologiczne” 1967, nr 4.

Page 107: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

wodowego (w większości wypadków te dwa typy wykształcenia idą u nas w parze), rodzaj zakładu pracy, typ zamieszkiwanej miejscowości — określony z punktu widzenia jej wielkości, na­sycenia instytucjam i pozarolniczymi i przemysłem, tradycji prze­mysłowych miejscowości i regionu (dawny przemysł lub rejon uprzemysławiany).

Pierwszy typ rodziny częściowo przynajm niej robotniczej — to rodzina tak zwana „dwuśrodowiskowa”, chłopa-robotnika, któ­ry mieszka na wsi i prowadzi gospodarstwo rolne, a jednocześnie zatrudniony jest w miejskim zazwyczaj zakładzie pracy (prze­ważnie przemysłowym lub budowlanym), dokąd codziennie do­jeżdża do pracy (rzadziej korzystając z hoteli robotniczych). Efektem jego pracy pozarolniczej jest daleko idąca zmiana po­działu obowiązków w rodzinie, co wiąże się z pewnymi zmianami układu ról społecznych. Z powodu stałej nieobecności męża wiele „chłopskich” czynności w gospodarstwie rolnym przejm uje żona: zajm uje się końmi, kosi łąkę, a nawet zboże, niejednokrotnie przy pomocy maszyny, młóci zboże bez udziału męża, a nawet orze. Automatycznie staje się „szefem” rodziny na co dzień, dyrygując pracą pozostałych członków rodziny. Zwiększają się też jej obo­wiązki wychowawcze w stosunku do dzieci. Mąż spełnia w go­spodarstwie jedynie doraźne, pomocnicze zadania, szczególnie w okresie żniw itp. Zakres jego zadań domowych wydatnie ma­leje, rodzinne role społeczne ubożeją. Podejm uje za to nową rolę zarobkującego członka rodziny oraz rolę osoby przenoszącej elem enty kultury nowego i nowoczesnego środowiska pracy do swej tradycyjnej jeszcze do niedawna rodziny. Na przykład wy­móg punktualności, wymóg planowania pracy i jej rytmiczności, z którym i chłop-robotnik spotyka się na terenie zakładu pracy, mogą być przeniesione przezeń na teren własnego środowiska do­mowego i zmieniać zachowanie całej rodziny. Niekiedy z czasem pojawiają się różnice kulturowe między żyjącą w tradycyjnych wiejskich w arunkach żoną a mężem pozostającym pod. wpływem nowego środowiska.

Mieszkający w mieście robotnik' wykwalifikowany jest naj­częściej spotykanym obecnie w Polsce typem -robotnika. Trzon owej zasadniczej klasy robotniczej stanowią' z kolei załogi robot­nicze dużych, kluczowych zakładów pracy. Ten właśnie „trzon” j

9.19.

klasy ■robotniczej znajdował się w centrum uwagi polskich socjo­logów i rodzinom z nim związanym poświęcone są większe prace F. Adamskiego, W. Mrozek czy Z. Tyszki.

Rodzina robotnika wykwalifikowanego w Polsce jest w zasa­dzie rodziną ustabilizowaną. Wyraźna, pewna perspektywa dal­szej pracy zawodowej w roli cenionego fachowca daje robotni­kowi i jego rodzinie poczucie pewności jutra, stwarza stałe ma­terialne i moralne podstawy jej egzystencji. Jest to chyba jedna z prźesłanek względnej trwałości rodziny (w porównaniu z in­nymi typami rodzin). Duży zakład pracy wpływa na rytm życia rodziny. Zarówno posiłki, jak i wiele innych czynności i spraw rodzinnych dostosowuje się do rytm u pracy męża, a jeśli oboje małżonkowie pracują, to do rytm u pracy ich obojga.

Podział zadań wewnątrz rodziny robotnika wykwalifikowane­go jest nadal dość tradycyjny. Główny ciężar zarobkowania spo­czywa na mężu, a niemal całe gospodarstwo domowe obarcza żonę nawet wtedy, jeśli pracuje i jest uzupełniającym żywicielem rodziny; Zawodowa praca męża jest na ogół cięższa i bardziej odpowiedzialna, przy czym niejednokrotnie zdarza się, że mąż jeszcze zarobkuje dodatkowo po godzinach zasadniczej pracy. Mężowie uważają, że te zwiększone i trudne obowiązki pozado- mowe usprawiedliwiają ich niewielki wkład w prowadzenie go­spodarstwa domowego.

W rodzinie robotników wykwalifikowanych wysoko ceni się cechy instrum entalne rodziny i jej członków (pracę na rzecz ro­dziny wykonywaną przez ojca, gospodarność żony). W „starych” rodzinach robotniczych — z tradycjami, w takich; jakie istnieją na przykład na Śląsku — poza cechami instrum entalnym i doce­nia się także osobowościowe walory członków rędziny i znaczenie emccjonalnej więzi między nimi. W. Mrozek stwierdza, że wzór śląskiej żony-robotnicy „nie jest tylko wzorem dobrej gospodyni, lecz wyposażony jest w szereg cech wyrażających kobiecość poj­mowaną w sensie dość nowoczesnym” 8. W więzi rodzinnej sto­sunki rzeczowe przeplatają się więc ze stosunkami osobistymi.

W działalności wychowawczej obserwuje się stopniowe odcho­dzenie od surowych metod wychowawczych. Dzieci — zwłaszcza

-■ • ' : t . •8 W. Mrozek, op. c it , s. 194.J

Ol o

Page 108: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

starsze — uzyskują coraz większy zakres swobody. W swoich wypowiedziach robotnicy (i ich żony) są przeciwnikami stosowa­nia kar cielesnych wobec dzieci, ale w praktyce jednak jeszcze dość powszechnie się je spotyka. Mimo to dostrzega się silną miłość rodzicielską, przywiązanie do dzieci. Aspiracje co do przy­szłości dzieci są wysokie — zarówno co do zawodu, wykształcenia, jak i ogólnej pomyślności życiowej. Niemal wszyscy rodzice pragną, aby ich dzieci kształciły się dalej po ukończeniu szkoły podstawowej (zarówno synowie jak i córki), a większość pragnie, aby ich dzieci ukończyły studia wyższe.

Małe rodziny robotnicze (dwupokoleniowe) utrzym ują prze­ważnie zażyłe stosunki z bliższą rozproszoną rodziną dużą (z ro­dzicami, z rodzeństwem) łącząc w znacznej mierze współżycie ro ­dzinne ze współżyciem towarzyskim. Cenią też bardzo domowy wypoczynek i domową rozrywkę (np. telewizję).- Ten stan rzeczy socjologowie s tarają się tłumaczyć zmęczeniem fizycznym zwią­zanym często z wykonywaniem zawodów robotniczych (np. gór­nik, hutnik). Pozarodzinne życie towarzyskie nie jest nadmiernie ożywione i nie każda rodzina je prowadzi. Polega zwykle na bliższych kontaktach towarzyskich z jakąś sąsiedzką rodziną ro­botniczą czy z rodziną współtowarzysza pracy.

Praca odgrywa istotną rolę w życiu rodzin robotniczych. Jest jedną z wartości naczelnych. Ponadto przywiązuje się tu istotną wagę do wierności małżeńskiej we własnej rodzinie; w opiniach dotyczących tej sprawy uwidacznia się jednak stopniowo nara­stający liberalizm (na Śląsku najmniejszy).

Swoisty wpływ wywierają na życie rodzinne zakłady pracy i zawody wymagające dużego wysiłku fizycznego (górnik zatrud­niony na dole kopalni, hutnik pracujący przy wytopie stali). Ze względu na konieczność regeneracji sił fizycznych w środowisku domowym ciężko pracujący robotnik jest ośrodkiem starań i po­mocy ze strony członków rodziny. Nie wymaga się od niego aktywności w gospodarstwie domowym, jest pod każdym wzglę-1 dem starannie obsługiwany; często otrzym uje bardziej kaloryczne 1 posiłki niż pozostali członkowie rodziny. R ytm życia rodziny! (a szczególnie męża i żony) m usi być. dostosowany, do trójzmia-J nowego system u praktykowanego w górnictwie, hutnictwie czy m etalurgii. ' ' • " ' ' ‘ *'?'/{¥ - i-WSM

w im ■

Sama zbiorowość rodzin robotników Wykwalifikowanych jest dość zróżnicowana — nie tylko z powodu odmiennego kierunko­wego przygotowania zawodowego, ale również ze względu na pochodzenie współmałżonków i różnice w tradycjach przemysło­wych poszczególnych r.egionów. Rodziny robotnicze wywodzące się ze wsi wnoszą w nowe miejskie życie pewne elementy typowo wiejskie i dopiero stopniowo stają się całkowicie robotniczymi. Tego typu rodziny są charakterystyczne dla rejonów uprzemy­sławianych, które dawniej były rolniczymi. W takich rejonach nowo powstający przemysł wchłania wiele miejscowej ludności wiejskiej. Tworzy się więc dopiero „młoda” klasa robotnicza, ma­jąca specyficzne cechy. W życiu rodzinnym pojawia się miesza­nina elementów wzorów chłopskich z elementami wzorów robot­niczych.

Osobną zbiorowość społeczną stanowią robotnicy niewykwali­fikowani. Istotne cechy społeczne ich rodzin określa bowiem brak zawodu i stosunkowo niski stopień wykształcenia ogólnego (wy­kształcenie niepełne podstawowe lub najwyżej podstawowe). Ro­dziny te nie stanowiły w powojennej Polsce bardziej zasadniczego przedmiotu badań socjologicznych..

Nie będzie tu mowy o niewykwalifikowanych chłopach-ro- botnikach czy niewykwalifikowanych robotnikach zamieszkałych we wsiach i miasteczkach i pracujących w lokalnych, drobnych instytucjach. Wzory ich życia rodzinnego zbliżają się zazwyczaj do wiejskiego stylu życia. Pochodzą z rodzin zasiedziałych, na ogół ustabilizowanych. Chcę zwrócić uwagę na kategorię robotni­ków niewykwalifikowanych pracujących w średnich i dużych mia­stach; Znaczną ich część stanowią ludzie podlegający dużej ruch­liwości geograficznej, zmieniający tak miejsce pobytu, jak i miejsca pracy — najczęściej po to, aby zaspokoić głód nowych Wrażeń. Wobec powszechnej dostępności szkolnictwa podstawowego ci, którzy szkoły podstawowej nie ukończyli, mieli najwidoczniej trudności w nauce albo trudne warunki rodzinne zaburzające pro­ces uczenia się. Mogli też podlegać wpływom grup koleżeńskich o nienajlepszej opinii. Ci, którzy ukończyli szkołę podstawową, nie uczyli się dalej (na przykład zawodu) z podobnych chyba przy­czyn. Są to często ludzie młodzi czy dość jeszcze młodzi, którzy zrezygnowali już z dążeń do awansu i do zdobycia zawodu. Nie­

Page 109: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

kiedy nagle odżywają w nich dobre chęci w tym kierunku, ale też szybko wygasają.'

Podejm ują oni często pracę w niekluczowym przemyśle, który ma większe zapotrzebowanie na robotników niewykwalifikowa­nych (na przykład w przemyśle terenowym). Zarobki ich są niż­sze w stosunku do zarobków ludzi z zawodem. Przeważnie nie m ają w łasnych mieszkań, korzystają z przygodnie wynajętych pokoi, niekiedy opłacanych przez zakład pracy. Nierzadko spoty­ka się w tym środowisku małżeństwa przynajm niej okresowo nie- zalegalizowane. Slub następuje wówczas najczęściej po zajściu kobiety w ciążę. Małżeństwo (prawne lub faktyczne) jest tu na­stawione raczej na partnerstw o seksualne i emocjonalne za­mieszkującej razem pary. W w ypadku pojawienia się dziecka po­w stają obiektywne przesłanki komplikacji pożycia, które w części wypadków prowadzą do rzeczywistych perturbacji rodzinnych. Podjęcie ról rodzicielskich stw arza dodatkowe trudności wobec nieustabilizowanych warunków ’ życiowych omawianej kategorii pracowników i w związku z ich przyzwyczajeniami życiowymi. Pozamałżeńskie kontakty seksualne w ystępują tu znacznie częściej niż w rodzinach robotników wykwalifikowanych. Częściej też tra ­fia się alkoholizm, niekorzystnie — jak wiadomo — wpływający na życie rodzinne.

Dość odrębny typ rodziny stanowi rodzina chłopska. Jest ona związana z pryw atną własnością drobnych środków produkcji i nadal zazwyczaj stanowi „załogę produkcyjną” gospodarstwa rolnego pracującą pod kierunkiem ojca-właściciela (lub. choćby głównego właściciela). Jednak w w arunkach ustroju socjalistycz­nego jej ekonomiczno-społeczna sytuacja jest już inna niż w po­przednich ustrojach. Indywidualne gospodarstwo chłopskie — mimo swego formalnego partykularyzm u — jest de facto włączo­ne w system ekonomiczny gospodarki państwowej. Planowy, oparty na umowach skup produktów rolnych, kredyty państwo­we, stymulowana przez państwo oświata rolnicza, usługi insty­tucji państwowych dla rolnictwa — wszystko' to sprzęga chłopa, jego rodzinę oraz gospodarstwo chłopskie ,z ekonomicznym orga­nizmem państwowym, pośrednio wtapia chłopa j jego rodzinę W system społeczeństwa socjalistycznego. Masowy odpływ mło­dzieży ze wsi do m iasta— dci fabryk, do szkół wywiera również „

wpływ na życie rodzinne wsi — na rodzinę chłopską, zmniejszając hegemonię rodziny, w tym „głowy rodziny” w stosunku do mło­dego pokolenia, które w razie potrzeby lub chęci ma szerokie możliwości odseparowania się od wpływów i władzy rodziny po­chodzenia. Wpływ na rodzinę chłopską miasta i środków maso­wego przekazu jest coraz intensywniejszy podobnie jak wpływ wewnętrznych przeobrażeń samej wsi. Niemniej w rodzinie tej zachowało się jeszcze sporo tradycjonalizmu; jest to chyba naj­bardziej tradycyjna kategoria rodziny. Mam tu zwłaszcza na my­śli rodzinę związaną z pełnym, przynajmniej kilkohektarowym

: gospodarstwem rolnym, w tego bowiem typu rodzinie wyraźniej odzwierciedlają się cechy tradycyjnie chłopskie. Według polskich socjologów typ polskiej tradycyjnej rodziny chłopskiej przedsta­wia się następująco9. Przeważa rodzina duża o patriarchalnej strukturze władzy, zinstytucjonalizowana, pełniąca wiele różno­rodnych funkcji ze szczególnym położeniem nacisku na funkcję produkcyjną. W rodzinie chłopskiej istnieje ścisły podział ról spo­łecznych i czynności gospodarskich między kobietą a mężczyzną, a stosunki pracy i sprawy rodzinnego gospodarstwa są nadrzędne wobec spraw i stosunków osobistych, z czym wiąże się niedoroz­wój elementów związanych z ekspresją osobowości. Istnieje duża zależność żony od męża oraz dzieci od rodziców — szczególnie cd ojca, także w sprawach wyboru współmałżonka, a dalej, za­leżność rodzin małych od zbiorowości członków rodziny dużej połączona z kontrolą społeczną ze strony rodziny dużej. Obser­wuje się znaczną spójność rodziny, brak odśrodkowego indywi­dualizmu u jej członków; przeważa interes rodziny nad interesem osobistym poszczególnych jej członków. Rodzina ta jest „otwarta”

: i silnie związana z grupą lokalną.

9 F. Jakubczak, Kształtowanie się integracyjno-ekspresyjnej funkcji ro­dziny wiejskiej, „Roczniki Socjologii Wsi” 1964, nr 2, s. 65; A. Kłoskowska, Rodziną w Polsce Ludowej, Warszawa 1965, w: A. Sarapata (red.), Prze­miany społeczne w Polsce Ludowej, Warszawa 1965, s. 413 -514; J. Tu- . rowski, Przemiany wsi pod w pływ em zakładu przemysłowego, Warszawa 1964, s. 99; D, Markowska, Rodzina w środowisku wiejskim Warszawa 1964;D. Markowską, Rodzina wiejska ną Podlasiu, Wrocław—Warszawa—Kra-

’ ków. 1970; J, Turowski, Teoria indywidualizacji rodziny małej i autonomi­zacji jednostki u> świetle polskich badań socjologicznych, „Studia Socjo­logiczne” 1972, nr 3, s. 200 - 206..

Page 110: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Pod wpływem jednak uprzednio wymienionych już czynników owa tradycyjna rodzina chłopska zmienia się. W ram ach rodzin dużych coraz częściej władza rodzinna przechodzi z rąk pokole­nia najstarszego w ręce pokolenia średniego w związku z coraz powszechniejszym i coraz wcześniejszym zapisywaniem gospodar­stw a dzieciom, które założyły własną rodzinę prokreacji. Dostrze­ga się też — o czym była już mowa ■—¡większą nieco niezależność potomstwa od rodziców, większą dbałość o dzieci, ich wykształce­nie, odżywianie, odzież, dąży się do ściślejszej więzi em ocjonalnej. między rodzicami a dziećmi. Powszechnie korzystają rodziny chłopskie z radia we własnym domu, dość powszechnie z prasy oraz telewizji w domu rodzinnym lub w sąsiedztwie.

Omówiliśmy najważniejsze typy rodzin wyróżnione według kryteriów klasowo-warstwowych i związanych z zawodem. Za­brakło tu analizy rodzin robotników rolnych, rodzin członków rolnych spółdzielni produkcyjnych, rodzin drobnomieszczańskich. Ze względu na brak poważniejszych badań empirycznych doty­czących tych rodzin zakres wiedzy o nich jest bardzo ograniczony.

2. Srodounskoiue zróżnicow ania rodziny

Na charakter rodziny wpływa także typ społeczności lokalnej związanej z miejscowością, w której ona egzystuje. Na czym po­lega socjologiczny profil społeczności lokalnej i jakie są mecha­nizmy jej oddziaływania na rodzinę?

Według J. Szczepańskiego „nazwą społeczność lokalna ozna­czamy ogół rodzin, kręgów sąsiedzkich, grup i innych zbiorowości mieszczących się na określonym terytorium , w ramach którego jednostki składające się na te zbiorowości zaspokajają podstawo­we potrzeby życiowe i połączone są więzią wspólnego stosunku do terytorium , na którym żyją” 10. W arunkiem sine qua non istnienia społeczności lokalnej jest według Hillerego występowa­nie w ram ach danej zbiorowości terytorialnej interakcji — spo­łecznej i kulturowej. Pisząc dalej o. społecznościach, lokalnych będę miał na myśli nie poszczególne regiony terytorialne, lecz ",

10 J. .Szczepański, Stan badań socjologicznych, n ad społecznymi proce­sam i industrializacji, „Studia Socjologiczne” 1964, nr 3, s. 45.

typy miejscowości: wieś, miasteczko, miasto, duże miasto miej­scowości strefy podmiejskiej.

Za wzór klasycznej spójnej społeczności lokalnej uważa się zwykle tradycyjną wieś. Charakteryzując tego rodzaju wieśS. Nowakowski stwierdza, że składa się ona z „szeregu zasiedzia­łych cd lat rodzin, powiązanych ze sobą bliższym lub dalszym pokrewieństwem, w dużej mierze zuniformizowanych pod wzglę­dem społeczno-kulturowym, miejscowej ■opinii i kontroli” u :

Rodzina odgrywa bardzo istotną rolę w wiejskiej społeczności lokalnej, jest tam podstawową instytucją, w związku z czym J. Chałasiński nazwał wieś „społecznością rodzin”. Tradycyjna wieś (w przeciwieństwie do zmodernizowanej) jest izolowana od wpływów ponadlokalnych czy zgoła ogólnokrajowych, bywa za­chowawcza, konserwatywna. Względnej izolacji zewnętrznej to­warzyszy duża spójność wewnętrzna, ścisły związek między ro­dzinami. Jest to tak zwana społeczność „zamknięta”, w której dla kontrastu funkcjonują rodziny „otwarte” — to znaczy, że sprawy wewnątrzrodzinne każdej rodziny dostępne są w dużym zakresie innym rodzinom, zakres prywatności i intymności rodzinnej jest stosunkowo mały. Można powiedzieć, że wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, komentują nawzajem postępowanie innych ro­dzin, w sprawach rodzinnych i pozarodzinnych sąsiedzi radzą się sąsiadów działając później niejednokrotnie pod wpływem sąsiedz­kich sugestii; dzieci — a także dorośli członkowie poszczególnych rodzin — podlegają społecznej kontroli całej wsi; możliwość in­gerencji niekrewnych mieszkańców wsi w sprawy wewnątrzro­dzinne jest znacznie większa niż w mieście, podobnie jak większa jest możliwość ingerencji członków rodziny dużej czy rozproszo- nej rodziny dużej w sprawy rodziny małej. Wszystkie powyższe ^formułowania odnoszą się w pierwszym rzędzie do rodzin chłop­skich; niemniej wiejska rodzinna kultura chłopska może w ja- > f kifejś mierze oddziaływać również na niechłopskie rodziny wiej­skie a także w pewnym zakresie regulować funkcjonowanie ro­dzin chłopów-robotników.

We współczesnej Polsce — podobnie jak i w innych krajach

S; ."Nowakowski, P ro c e sy u rb a n iza c y jn e w p o w o je n n e j P o ls c e , w. S. Nowakowski (red.), S o c jo lo g ic zn e p r o b l e m y m ia s ta p o lsk iego , W ar- s'iawa\1984, s. 251. .. : ' y

Page 111: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Europy — mamy coraz mniej tego rodzaju tradycyjnych miej scowości w iejskich będących siedliskiem dość tradycyjnego życia rodzinnego. K raj nasz przechodzi szybkie przeobrażenia. Wraz z przeobrażeniami gospodarczymi i społecznymi ulega zmianom wieś i rodzina wiejska oraz sama relacja: wieś-rodzina. J. Mogey podkreśla istnienie ścisłej zależności między zmianami zachodzą­cymi w rodzinie a zmianami systemu społeczności lokalnej w ra­m ach społeczeństwa. Znaczna liczba wsi przestała być „społecz­nościami zam kniętym i”, wsie weszły w ponadlokalne związki, silniej się sprzęgły z ogólnonarodową kulturą. Postępująca socja­listyczna industrializacja i urbanizacja oraz wynikające stąd we- w nątrzkrajow e ruchy m igracyjne zmniejszają różnice między m iastem a wsią. Szczególnie silnie zmodernizowane wsie w ystę­pują, w rejonach podmiejskich i na terenach zindustrializowa- nych. Z. Sufin stwierdzą, że wyrazem tych przeobrażeń rodziny wiejskiej jest „zmniejszanie się liczby członków rodziny, demo­kratyzacja władzy w rodzinie i wzrost niezależności jej członków, wzrost liczby kobiet zamężnych pracujących zawodowo [poza do­mem — Z. T.], przejmowanie niektórych funkcji rodziny przez różne instytucje opiekuńcze i wychowawcze” 12. Część rodzin za­mieszkałych na wsi zaczyna się upodabniać pod niektórymi względami do rodzin miejskich — szczególnie te, które nie po­siadają ziemi lub posiadają jej niewielką ilość.

Społeczność miejska w ytw arza inny typ rodziny niż wieś. Małe, kilkutysięczne, ustabilizowane społecznie i zwykle w wa­runkach polskich częściowo rolnicze miasto, ze względu na szereg podobieństw do wsi kreuje rodzinę niewiele odbiegającą od wiej­skich wzorów. W każdym razie związek między rodzinami jest tu już luźniejszy, związek z szerszym światem wyraźniejszy; mniej­szy odsetek rodzin jest związany ¡¡^rolnictwem — to znaczy mniej jest rodzin bardziej tradycyjnych.

Typowo miejskim środowiskiem^ jest miasto liczące powyżej 100 tys. mieszkańców. Pod względem\swych cech socjologicznych jest ono przeciwieństwem tradycyjnego środowiska wiejskiego. Mamy tu do czynienia — w przeciwieństwie do rolniczej wsi ze znacznym zróżnicowaniem zawodowym ludności, a także ze

« Z. Sufin, Przemiany wartości i wzorów społeczno-kulturowych na tleprocesów urbanizacji, w: S. Nowakowski fred.j, op. cit., s. 251.

specyficznym zróżnicowaniem klasowo-warstwowym. Duże miasta umożliwiają anonimowość żyjących tu liidzi, gdyż nie znają się oni wszyscy (czy choćby w swej większości) nawzajem, a w zwią­zku z tym wielkomiejska społeczność lokalna nie może sprawować nad nimi kontroli nieformalnej i musi ją zastępować kontrolą formalną, urzędową. Mimo to jednak mieszkańcy dużego miasta są mniej skrępowani, mają większy zakres wolności. Występuje tu przewaga „rzeczowych” kontaktów międzyludzkich związa­nych z załatwieniem różnych spra\y, z urzędowymi czy służbo­wymi kontaktami (stosunki: klient — sprzedawca, petent — urzędnik, przełożony — podwładny itp.) nad kontaktami osobi­stymi, opartymi na wzajemnej bliższej znajomości i zażyłości. Dostrzegamy również przewagę grup wtórnych, zorganizowanych (takich na przykład jak personel zakładu pracy) nad tak zwa­nymi grupami pierwotnymi powstałymi spontanicznie (chodzi o zbiorowość w rodzaju kręgu sąsiedzkiego). W związku z dużym zróżnicowaniem społecznym miasta, któremu towarzyszy zróżni­cowanie subkultury, istnieje tu większa tolerancja wobec cudzych poglądów i sposobów postępowania. '

Cechy dużego miasta odzwierciedlają się w cechach wielko­miejskiej rodziny. W ystępuje w mieście zdecydowana dominacja rodziny małej nieprodukcyjnej, niezależnej od szerszej sieci krewnych i oderwanej od warsztatu produkcyjnego. Członkowie rodziny są niemal z reguły pracownikami najemnymi różnych za­kładów pracy, zatrudnionymi indywidualnie poza domem. Nie­którzy socjologowie twierdzą, że w „otw artej” społeczności wielkomiejskiej mamy do czynienia z rodziną „zamkniętą”, wy­izolowaną z kręgów społecznych, obdarzoną silnym poczuciem in­tymności, prywatności swych spraw. Mają oni jedynie o tyle rację, że rodzina wielkomiejska jest najczęściej rzeczywiście wy­izolowana ze spontanicznych grup pierwotnych (z których szereg zresztą jest w mieście w zaniku), natomiast rodzina, ta w znacz­nie większej mierze niż rodzina wiejska wiąże się z grupami wtórnymi, sztucznie organizowanymi dla osiągnięcia określonych celów, zaspokajania różnych potrzeb (społeczności zakładów pra- cy, organizacje polityczne, społeczne, kulturalne, przedszkola itp.).

Rodzina miejska staje się coraz mniej instytucjonalna, coraz | bardziej oparta na przyjaźni i koleżeństwie współmałżonków oraz

221

Page 112: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

interakcji ich osobowości (aczkolwiek nie tylko), egalitarna lub przynajm niej zmierzająca do egalitaryzmu, dość wyemancypo­wana z szerszego system u pokrewieństwa; rodzina zredukowana w swoich rozmiarach i funkcjach, z tendencją do zmniejszania się liczby dzieci, powoli, ale systematycznie dążąca do laicyzacji. Ponadto rodzina ta odznacza się postępującą indywidualizacją postaw swych członków, kładzie coraz większy nacisk na sprawy dzieci, wreszcie przejaw ia pewne, nieznaczne tendencje do osła­bienia spójności i stopniowego zacierania się specjalizacji ról z ty tu łu płci. Przedstawiony typ miejskiej rodziny polskiej pod niektórym i względami odzwierciedla raczej tendencje rozwojowe rodziny niż jej stan aktualny. Należy to brać pod uwagę przy konfrontacji ze statystycznie ujmowanymi cechami poszczegól­nych klasowych i środowiskowo-regionalnych kategorii aktualnie w ystępujących rodzin miejskich.

Niemal powszechnym zjawiskiem jest praca zawodowa ko­biet — w tym m ężatek — poza domem, co wiąże się z poza- domowym charakterem zatrudnienia w nowoczesnym mieście i możliwościami, jakie stwarza wielkomiejski rynek pracy. W m iastach polskich pracuje zawodowo obecnie ok. 70% mę­żatek.

Bywają także próby wyróżnienia rodzin strefy podmiejskiej czy zurbanizowanej, czego przykładem może być syntetyczna charakterystyka tego typu rodzin dokonana przez J. Turowskie­go w oparciu o kilka polskich monografii i artykułów 13. Ludność tych stref jest bardziej heterogeniczna pod względem przynależ­ności klasowo-warstwowej i zawodowej niż ludność wiejska; stąd też większe tu zróżnicowanie typów rodzin. Znaczna część specy­fiki tych rodzin wiąże się z codzienną m igracją wahadłową miesz­kańców tego rodzaju rejonów. Zdaniem J. Turowskiego, codzien­ne dojazdy do pracy najczęściej zlokalizowanej w mieście, do­jazdy do szkół, systematyczne kontakty handlowe z miastem,

13 Wykorzystane zostały przez J. Turowskiego następujące prace: R. Pietraszek, Wieś robotnicza, Wrocław .1969; Przeobrażenia społeczne łosi podmiejskiej, Wrocław 1967; D. Markowska, Przemiany rodziny w środo­wisku wiejskim, Warszawa 1964; J. Sulimski, Procesy urbąnizacji w strefie podmiejskiej Krakowa, W rocław 1967. Mowa jest tu o artykule J. Tu­rowskiego, Teoria indywidualizacji rodziny..., op. cit.. s. 210-213.

222

korzystanie z usług miejskich — wszystko to ma wpływ na życie rodzinne. Częściej spotykamy tu rodziny duże, gdyż istnieje w nich większa potrzeba opieki nad wnukami z uwagi na do­jazdy, codzienną dużą migrację, wahadłową rodziców. Najstarsze pokolenie w rodzinie dużej prowadzi też nierzadko gospodarstwo domowe lub nawet rolne, jeśli rodzina takowe posiada. Stan ten wynika z pozarolniczego zaangażowania średniego pokolenia. Spo­tykana tu rodzina duża nie jest rodziną patriarchalną, gdyż egzy­stuje ona dla dobra „trzonowej’’ rodziny małej i dominuje w niej na ogół pokolenie średnie.

Istnieje dość ożywiona więź w ramach rozproszonej rodziny dużej. Młodzież ma tu warunki zdobycia samodzielności (jakkol­wiek mniejsze niż w mieście) z uwagi na bliskość i większą liczeb­ność miejskich zakładów pracy oraz szkół różnego typu. W rodzi­nach strefy podmiejskiej częściej niż w innych typach rodzin po­jawiają się „zjawiska dysharmonii kulturow ej” wyrażające się w rozbieżnościach wzorów zachowań i systemów wartości kulty­wowanych przez poszczególnych członków rodziny czy poszcze­gólne pokolenia rodziny dużej.

Page 113: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

VII. Patologia życia rodzinnego

ij Patologia życia rodzinnego jest jedną z kategorii patologii spo­łecznej, którą — używając zwrotu A. Podgóreckiego — można 'określić jako „negatywną kategorię zjawisk społecznych” 1. Chodzi tu o zjawiska społeczne ujem nie oceniane przez społeczeństwo ze względu na swą społeczną szkodliwość, na sw ą kolizję z obowią­zującym kodeksem m oralnym czy prawnym.

Trudno jest ściśle wyznaczyć zakres zjawisk patologicznych w społeczeństwie. Są z jednej strony sprawy, co do których nie ma wątpliwości, iż należy je zaliczyć do kręgu zjawisk patolo­gicznych (gangi przestępcze, mord, rabunek itp.). Z drugiej zaś strony znaczne obszary działań i zachowań społecznych możemy bez w ahań i żadnych trudności zaliczyć do niepatologicznej sfery życia społecznego. Niemniej między tymi dwiema strefam i spo­łecznymi znajduje się swego rodzaju „ziemia niczyja”, którą trud­no jednoznacznie zaklasyfikować do którejś z wymienionych stref. W zależności od tego, kto dokonuje oceny i z jakich to robi po­zycji światopoglądowych, ten sam czyn leżący „w strefie niczyjej” może być uznany za patologiczny lub niepatologiczny albo wątpli­wy co do swej patologii zgodnie z przyjętą w danej epoce i da­nym społeczeństwie skalą wartości.

W odniesieniu do zjawisk żyćia rodzinnego przyjm ujem y kry­teria wartościowania funkcjonujące w aktualnej polskiej i socja­listycznej rzeczywistości, zgodne z naszymi programami i celami społecznymi.

W naszych analizach przydatne także będzie pojęcie dewiacji. „Określamy zachowanie dewiacyjne jako takie, które narusza in-

1 A. Podgórecki, Patologia życia społecznego, Warszawa 1960, s. 9.

224

stytucjonalne wymogi — tzn. wymogi uznane za legalne w spo­łecznym systemie” 2. Mimo to zachowania owe nie są uznane za patologiczne; interpretowane są jako zachowania „dziwaczne”, „buntownicze”, postępowanie „nie w porządku”, „niegodne po­chwały” itp. Jest to zachowanie nie akceptowane, ale zarazem nie należy ono do kategorii zjawisk zdecydowanie i ostro potępianych. Przynajm niej częściowo je się toleruje. Zresztą niektóre zachowa­nia dewiacyjne często torują drogę nowym wzorom życia i współ­życia bardziej adekwatnym do kolejnych etapów zmieniającej się rzeczywistości społecznej. ■

( Zjawisk patologicznych życia rodzinnego nie można doszuki­wać się wyłącznie w tych rodzinach, gdzie nastąpił formalny rozwód. Skrajne nieprzystosowanie małżeńskie może także powo­dować rozkład życia rodzinnego nie prowadzący do formalnego rozwodu — nigdy lub przynajm niej dłuższy okres czasu. „Kore­lacja między nieprzystosowaniem w małżeństwie a rozwodem — pisze C. K irkpatrick — jest zaburzona przez fakt, że -— jeśli chodzi o rozwód — istnieje wiele alternatywnych możliwości jak umowna separacja lub separacja prawna, odejście (któregoś z m ał­żonków), uniemożliwienie małżeństwa, morderstwo, samobójstwo i ogólne zniechęcenie do życia” 3.

Rodzina w XX wieku znalazła się w obliczu trudnych proble­mów, jakie dawniej nie występowały z taką siłą. Na przykład zdrady małżeńskie zdarzały się zapewne od momentu pojawienia się instytucji małżeństwa monogamicznego, a także bywały w in­nych formach małżeństwa (np. niewierność żon z haremów). Nigdy jednak nie występowały w skali tak masowej i z taką częstotliwością jak obecnie. A wiadomo z kolei, że „najbardziej brzemienne w ujemne skutki dla grupy małżeńskiej, wywołujące z reguły ostry konflikt, są przyczyny związane z naruszeniem wierności małżeńskiej” 4. Oddzielenie rodziny od w arsztatu pracy

2 A. K. Cohen, The Study of Social Disorganization and Deviant Behavior, w: R. K. Merton, L. Broom, L. S. Cottrell (red.), Sociology Today, New York 1959, s. 462. ' ,

* C. Kirkpatrick, The Family as Process and Institution, New York 1963, s. 577. ; ' •" ( „ 'T

4 J. Suwart, Konflikty małżeńskie w świetle badań socjologicznych, „Problemy rodziny” 1967, nr 2, s. 12. 1

15 — Socjologia ro d z in y ... i O O K

Page 114: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

zmniejszyło jej spójność — wspólna praca ha własne utrzymanie zanikła, tym sam ym przestała jednoczyć członków rodziny. Za­sada indywidualnego najm u do pracy ułatw ia odejście od ro­dziny któregoś ze współmałżonków. Pracująca kobieta nie musi być zależna od męża — może utrzym yw ać się sama. Prawo i współczesna obyczajowość dopuszczają rozpad rodziny w uza­sadnionych wypadkach, przy czym owa tolerancja dotyczy nie tylko nielicznych wyjątków, lecz dziesiątków czy setek tysięcy małżeństw . Wychodzi się bowiem ze słusznego założenia, że jeśli istnieje jedynie fikcja rodziny czy małżeństwa prowadząca do prawdziwego „piekła” n a ’"co dzień dla współmałżonków i ich dzieci, to najlepszym wyjściem z sytuacji jest położenie kresu tej fikcji. Nasiliły się więc w ew nątrz rodziny tendencje odśrodkowe oraz zwiększyły się obiektywne możliwości rozpadu rodziny. Nie można pomijać również faktu, że współczesne rodziny przechodzą dość intensywne przeobrażenia wynikające z szybkich przemian makrospołecznych i społeczeństw globalnych. „Od czasu drugiej wojny światowej — stwierdza radykalnie Chombart de Lauwe — a zwłaszcza od la t sześćdziesiątych, rozdział między przeżytkami tradycyjnej rodziny a przeobrażeniami innych instytucji zazna­czył się szczególnie wyraźnie. Postępujące uświadomienie sobie sprzeczności wywołało odrzucenie dawnych systemów wyobrażeń i przestarzałych wartości, bez jednoczesnego wytworzenia no­wych. W ynika stąd niepokój i zamieszanie...” 8. Nowe wartości i dobra, jakie oferuje członkom rodziny wiek XX, indywiduali­zują ich postawy i dążenia. N iejednokrotnie wartości rodzinne przestają być wartościami całkowicie nadrzędnym i w stosunku do wartości i dążeń osobistych, w czym niektórzy dopatrują się zła, egoizmu, są nawet skłonni zauważyć tu elem enty patologii* Niewątpliwie tak sprawy interpretow ać nie można. Jeśli nawet

s P. I I Chombart de Lauwe, Rodzina i sprzeczności cywilizacji przemy­słowej, „Kwartalnik Pedagogiczny” 1971, nr 4, s. 12.

• D. Mace i V. Mace stwierdzają pesymistycznie, że w czasach współ­czesnych dom rodzinny stał się w w ielu wypadkach miejscem, gdzie człon­kowie rodziny powracają dla swoich .osobistych indywidualnych celów ,— by jeść,, odpoczywać i spać (D. Mace, V. Mace, Marriage: East and West, N ew York 1960, s. 57). J. Sirjamaki pisząc o rodzinie amerykańskiej trak­tuje taką sytuacją jako skrajną, dotyczącą pewnego typu rodzin. The American Family in the Twentieth Century, Cambridge 1964, s. 51.

indywidualizacja postaw i dążeń powoduje u części rodzin większe rozluźnienie kohezji rodziny — a niekiedy nawet w skrajnych przypadkach zjawisko dezorganizacji —- nie trzeba owej indywi­dualizacji uznawać za zjawisko patologiczne. Prawo, jednostki do rozwoju, korzystania z dóbr kulturalnych, wyrażania swej osobo­wości w działalności społecznej, jej prawo do osobistego szczę­ścia — są to sprawy niekwestionowalne, szczególnie w ustroju socjalistycznym. Jeśli wzrost indywidualnych aspiracji nie jest przejściowo akceptowany w grupie rodzinnej, może być oczy­wiście źródłem wewnętrznych tarć. Aktualnie wzrost wymienio­nych aspiracji należy uznać za zjawisko dewiacyjne, przeciwsta­wiające się co prawda tradycyjnym wzorom życia rodzinnego, ale nie niweczące tego życia, prowadzące raczej ku nowym formom jego organizacji, w ramach której dojdzie do rozsądnej równo­wagi między wzrastającymi wymaganiami jednostki a interesami bardzo ważnej i potrzebnej grupy społecznej, jaką jest rodzina. Nastąpi wreszcie prawdopodobnie akceptacja większych praw jed­nostki w granicach, które zapewnią rodzinie właściwe warunki istnienia. W zrastają i nadal zapewne wzrastać będą także w y -’ magania jednostek co do warunków życia i współżycia, jakie po­winna im zapewnić rodzina.

Do rzędu zjawisk dewiacyjnych można zaliczyć również szereg innych napięć we współczesnej rodzinie, które pojawiają się na tle wielu innych jeszcze rozbieżności zachodzących między po­szczególnymi wzorami o raz . poszczególnymi .świadomościowymi modelami członków rodziny ■— w wypadku, gdy jedni z nich uznają wzory i modele rodzinne bardziej tradycyjne, inni zaś hołdują nowoczesnym, będącym pochodną współczesnych prze­obrażeń społecznych. Mamy tu do czynienia z dewiacją pozy­tywną, torującą drogę rodzinie nowego typu. Niewątpliwie owe konflikty dewiacyjne przekraczają granice odporności niektórych mniej ustabilizowanych rodzin, które w związku z tym popadają w stan skrajnej dezorganizacji, rozkładu czy zupełnego nawet rozpadu. W tym punkcie dewiacja zaczyna przeradzać się w pa­tologię.,; : -

| Podstawowe form y patologii życia rodzinnego to: dezorgani-

I zacja wyrażająca się w rozkładzie lub rozpadzie rodziny.Dezorganizację należy rozumieć — według Thomasa i Zna-

r 227

Page 115: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

niecki ego — „jako zmniejszanie się wpływu istniejących spo­łecznych norm zachowania na poszczególnych członków grupy” 7J W w ypadku życia rodzinnego role wewnątrzrodzinne są ignoro­w ane, obowiązujące reguły egzystencji czy współegzystencji ro­dzinnej — systematycznie łamane. System zachowań rodzinnych ulega więc rozchwianiu, zachowania stają się coraz bardziej roz­bieżne z treścią społecznych regulatorów kierujących życiem ro­dzinnym. Rodzina napotyka na trudności w wykonywaniu swoichfunkcji. •' - i

Dezorganizacja pociąga za sobą istotne, ujem ne skutki spo­łeczne. „W wypadku dezorganizacji obserwujemy rozkład stosun­ków i związków między ludźmi. Środki społecznej kontroli prze­stają działać. G rupy i jednostki wyłam ują się spod istniejących praw i norm. Rozpadają się grupy, źle funkcjonują instytucje, dezaktualizują się istniejące role społeczne. Obserwuje się dez­integrację społeczną oraz rozpad wzorów osobowych. Rozpadają się więc plany życiowe, nikną dotychczasowe zainteresowania, zmienia się treść poczuć m oralnych, ginie intelektualna podstawa refleksji kontrolującej emocje” 8. Wszystko to, o czym pisze Cza- pów, można odnieść do zdezorganizowanej rodziny.

Dezorganizacja określonej rodziny poprzedzona jest zazwyczaj okresem napięć i konfliktów. Według J. Szczepańskiego „konflikt jest starciem wywołanym rozbieżnościami postaw, celów, sposo­bów działania wobec konkretnego przedm iotu czy sytuacji. W kon­flikcie jedna stroną dąży do podporządkowania sobie czy narzu­cenia drugiej stronie w łasnych postaw czy sposobów działania, K onflikt może także dotyczyć dążenia do zrealizowania własnych interesów przez wyeliminowanie czy podporządkowanie sobie dą­żeń partnera” 9. Podstawą konfliktu byw ają często rozbieżności między współmałżonkami wynikające ze scharakteryzowanych już powyżej ogólnospołecznych przesłanek. W grę' tu mogą wchodzić również różnice kulturow e wynikające z uprzedniej przynależności do zupełnie różnych grup społecznych (np. narodowościowych) lub też wiążące się z większymi rozbieżnościami w zakresie po­

ziomu wykształcenia. Różnice kulturowe nie determ inują jednak konfliktów (o czym wspomnieliśmy już w rozdziale IV), niemniej w pewnych; warunkach i sytuacjach mogą im sprzyjać.

Nie można pominąć również psychologicznego podłoża wielu konfliktów małżeńskich: „trudny” charakter jednego ze współ­małżonków lub obojga, nerwowość, choroba psychiczna, alkoho­lizm, niezaradność w sprawach rodzinnych — to wszystko może

, być zarzewiem konfliktów. Wziąć też trzeba pod uwagę możli­wość wystąpienia biopsychicznych powodów, wśród których naj­istotniejszą rolę odgrywać będzie niedobór seksualny lub okre­sowa czy trw ała impotencja płciowa.

Nie każdy konflikt można traktować jako wstęp do poważniej­szych zaburzeń rodzinnych. Jak stwierdza J. Suw art „z badań wynika, że nieporozumienia są na ogół stałym zjawiskiem towa­rzyszącym małżeństwom [...] Blisko połowa małżeństw przeżywa przynajmniej okresowo stan konfliktu antagonistycznego”...10. Do­piero konflikty trw ałe i nierozładowane przeradzające się w per­manentne długotrwałe napięcie w rodzinie mogą prowadzić z cza­sem do bardziej poważnych skutków'' znajdujących swój wyraz w dezorganizacji rodziny. Rozkład rodziny jest zazwyczaj etapem poprzedzającym jej rozpad, jakkolwiek proces dezorganizacji może zatrzymać się niejednokrotnie na etapie rozkładu. Mamy wówczas do czynienia z niewypełnianiem podstawowych obowiąz­ków rodzinnych i małżeńskich przynajmniej przez jednego ze współmałżonków (lub oboje). Temu stanowi zazwyczaj towarzy­szą zdrady małżeńskie współwystępujące z całkowitym lub nie­mal całkowitym zaniechaniem seksualnego pożycia małżeńskiego. Nierzadko też współmałżonkowie (a przynajmniej jedno z nich) mają stałych partnerów poza małżeństwem. Więź małżeńska ule­ga niemal całkowitemu rozluźnieniu. Czynnikami utrzymującymi resztki wspólnoty rodzinnej są w tego rodzaju wypadkach: dom rodzinny wspólnie zamieszkiwany, elem enty lub choćby resztki elementów wspólnoty majątkowej i gospodarczej oraz dzieci.

7 W. I. Thomas, F. Znaniecki, The Polisłi Peasant in Europe and America, N ew York 1958, s. 1128. , ^

8 Cz. Czapów, Młodzież a przestępstwo, Warszawa 1962, cz. I, s* J. Szczepański, Elementarne pojęcia..., op. cit., s. 324.

Rozkład rodziny może (ale nie musi) doprowadzić do rozpadu, .rozbicia rodziny, które występuje w kilku różnych formach. Roz­pad rodziny mnożę być spowodowany niezalegalizowanym odej­

10 J. Suwart, op. cit., s. 13.

229

Page 116: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

ściem jednego ze współmałżonków, którego nie sankcjonuje for­m alny rozwód. Praw odaw stw a niektórych krajów dopuszczają tzw. separację małżeńską, sankcjonującą brak wspólnoty mał­żeńskiej i pożycia małżeńskiego zachowującą form alne istnienie m ałżeństwa de jure nie rozwiedzionego mimo braku jego faktycz­nego funkcjonowania. Kresem istnienia konkretnej rodziny jest również rozwód. Socjologowie w yróżniają formę, dezorganizacji rodziny będącej rezultatem śmierci jednego ze współmałżonków, Pojawienie się wówczas rodziny niepełnej na miejsce pełnej nie jest, oczywiście, rezultatem patologicznych procesów społecznych w ew nątrz rodziny, jakkolwiek prowadzi do nienormalnej, ponie­kąd spatologizowanej form y życia rodzinnego. W ynika stąd wnio­sek, że liczba rozwodów nie jest dokładnym i jedynym wskaźni­kiem nasilenia dezorganizacji i rozpadu rodzin. „Statystyka roz­wodów — podkreśla E. Rosset — nie obejmuje wszystkich przypadków rozpadu małżeństwa. Wchodzą jedynie do niej te przypadki, w których doszło do prawomocnego sądowego orze-: czenia o rozwiązaniu małżeństwa. Jest to więc statystyka prawnie rozwiązanych m ałżeństw” 11.

W oparciu o literatu rę socjologiczną można podać następujące zasadnicze przyczyny dezorganizacji rodziny i rozwodów we współczesnych społeczeństwach:

1) postępujące procesy industrializacji i urbanizacji oraz wy­nikające stąd liczne społeczne sk u tk i12;

2) oderwanie w arsztatu pracy od rodziny i podejmowanie przez kobiety pracy poza domem (skutek industrializacj i);

3) rozwój społeczności miejskiej — szczególnie zaś środowisk wielkomiejskich sprzyjających anonimowości jednostek i rodziny (skutek industrializacji i urbanizacji);

4) wzrost wszelkich rodzajów ruchliwości społecznej (skutki

11 E. Rosset, Dezintegracja małżeństw a rozwody, „Kultura i Spo­łeczeństw o” 1964, nr 3, s. 71.

11 A. G. Charczew, Brak i siemja..,, op. cit., s. 232. Na Związki między nasileniem się zjawiska rozkładu i rozpadu rodzin a postępami industria­lizacji wskazuje wielu socjologów amerykańskich, zachodnioeuropejskich, a także inny radziecki socjolog N. J. Sołowjow (zób.‘ N. J: JSołowjcw, Ro'. wod, jego faktory, priczyny, powody. Problemy byta, braka i siemji, Wilno1970). ’ \

r m

industrializacji, a w krajach socjalistycznych •— również prze­obrażeń ustrojowych);

5) zmniejszanie się liczby dzieci w rodzinie ( pośrednio skutki industrializacji i urbanizacji oraz postępów wiedzy i oświaty);

6) rozwój usług zastępujących rodzinę w świadczeniach na rzecz jednostki;

7) zmniejszanie się znaczenia niektórych funkcji rodziny;8) wygasanie starych tradycji obyczajowych połączone z libe­

ralizacją postaw wobec rozwodu; '9) zdrady małżeńskie i podejrzenia o zdrady (liczba zdrad

małżeńskich wzrasta w społeczeństwach przemysłowych);10) alkoholizm i narkomania;11) rozczarowanie w małżeństwie — niespełnienie oczekiwań

współmałżonka, niezgodność charakterów czy uporczywa niezgod­ność koncepcji życia rodzinnego oraz poglądów ogólnych;

12) dezorganizacja w zakresie pracy (np. brak stałych źródeł utrzymania — zjawisko częściej występujące w krajach kapitali­stycznych); ; :

13) choroba jednego z małżonków (choroby psychosomatycz­ne, nerwice, psychozy i charakteropatie).

Częstotliwość występowania poszczególnych przyczyn dezorga­nizacji rodziny i rozwodów nie jest we wszystkich krajach jedna­kowa. Dla przykładu — jak podaje Charczew — w ZSRR od­setek rozwodów z powodu zdrad małżeńskich i opuszczenia ro­dziny przez jednego ze współmałżonków jest trzykrotnie mniejszy niż w Stanach Zjednoczonych.

Przy podsumowaniu przyczyn rozwodów dostrzegamy w yra­źnie, że nieunikniony i korzystny dla ludzkości proces uprzemy­słowienia powoduje jako jeden z ubocznych niezamierzonych skutków zjawiska wchodzące w zakres patologii życia rodzinnego. W wielu wypadkach zresztą nie tyle je powoduje, ile ułatwia ich występowanie i potęguje je.

Występuje właściwie pewna gradacja Wymienionych przyczyn; Istnieją z jednej strony przyczyny ogólniejsze i zarazem po­średnie, mające Wpływ na patologiczne zjawiska życia rodzinnego poprzez oddziaływanie na przyczyny bezpośrednie. Z drugiej zaś strony możemy wyodrębnić przyczyny bezpośrednie bez żadnego już pośrednictwa wpływające na życie rodzinne. Do pierwszej

231

Page 117: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

grupy przyczyn zaliczamy industrializację i urbanizację oraz wzrost ruchliwości społecznej. W grupie drugiej znajdują się po­zostałe przyczyny. ;• ' , ąyą..

Same zresztą przyczyny pośrednie, ,,wyzwalające” lub wzmac­niające dalsze zjawiska i procesy patologizujące życie rodzinne mocno się zazębiają.?Industrializacja powoduje urbanizację, indu­strializacja i urbanizacja potęgują ogromnie ruchliwość prze­strzenną,? a także w pewnej m ierze pionową — tć ostatnią szcze­gólnie w krajach socjalistycznych. Oddzielenie instytucji pracy od grup rodzinnych staje się coraz powszechniejsze, w zrasta licz­ba i wielkość miejskich anonim ow ych, zbiorowości ludzkich,| któ­rych rozwój — podobnie jak potrzeby przemysłu — potęguje ruchliwość społeczną, rozryw ającą wiele spośród tradycyjnych więzi społecznych podtrzym ujących ustabilizowane zachowania — w tym również tradycyjne, nie dewiacyjne zachowania rodzinne. W ich miejsce pojawia się dewiacja.!

Nietrudno jest zauważyć wpływ trzech wymienionych po­wyżej czynników na czynniki pozostałe. Prostym ich następstwem jest wzrost społecznych usług odciążających rodzinę w jej obo­wiązkach. Przeobrażenia środowiskowo-kulturowe, w arunki no­woczesnego życia w mieście i nowoczesnej pracy, techniczne środ­ki zapobiegania ciąży — wszystko to wpływa na ograniczenie liczby dzieci w rodzinie, co z kolei w sposób istotny przyczynia się do zmniejszenia obowiązków wobec rodziny i odpowiedzialno­ści rodzicielskiej współmałżonków. Mężczyźni i kobiety w tych w arunkach łatwiej mogą porzucić rodzinę. Jak wiadomo, kobiety w społeczeństwach przemysłowych mogą zajmować coraz wyższe stanowiska zwiększające tym samym ekonomiczne podstawy swej niezależności.

| Nowe w arunki życia społecznego stym ulujące dewiacyjne za­chowania rodzinne powodują zmiany w tradycjach obyczajowych a także w tradycyjnych zasadach prawnych. Modernizują wzory zachowania, norm y i system uznawanych wartości w ten sposób, że toleruje się takie zachowania, które z punktu widzenia tra ­dycyjnej obyczajowości byłyby-uznaw ane za dewiacyjne czy na­w et patologiczne. .Pojawiający się w trakcie tego pozytywnego procesu konflikt w zakresie wzorów ku ltu ry może u niektórych jednostek powodować przejściową relatyw izacją m oralną i oby-

czaj ową m ającą swe ujem ne konsekwencje również w życiu ro­dzinnym.-.. , ■

Anonimowość i ruchliwość społeczna sprzyja zdradom małżeń­skim, które z kolei przyczyniają się w znacznym stopniu do de­zorganizacji rodziny. Nasila się alkoholizm, zwłaszcza na Zacho­dzie rozprzestrzenia się narkomania oraz wzrasta liczba ludzi z zaburzeniami psychicznymi — a więc zjawiska mające ujemny wpływ na życie rodzinne 13.

Nic też dziwnego, że statystyki wykazują wzrost rozwodów wyrażony w liczbach względnych. E. Rosset podaje, opierając się na źródłach, amerykańskich, że na 100 małżeństw zawartych w 1880 r. przypadało w Stanach Zjednoczonych tylko 5,7 rozwo­dów, a w r. 1959 — aż 26,44 u . Znaczy to, że w Stanach Zjedno­czonych u progu lat sześćdziesiątych na cztery zawarte małżeń­stwa przypadało więcej niż jedno małżeństwo rozwiedzione. Wzrost liczby rozwodów dał się zaobserwować również w innych krajach, w tym także i w Polsce, z tym, że zjawisko to wystąpiło w znacznie mniejszych rozmiarach. Liczba rozwodów na 1000 mieszkańców wynosiła 0,44 w 1950 r. oraz 0,6 w 1962 r. Przeciętna rozwodów na 1000 mieszkańców w dwóch najwięk­szych miastach polskich przedstawiała się w 1962 r. następująco: dla Warszawy — 2,29, a dla Łodzi — 1,48 1S. Według F. Jakub­czaka w początkach lat sześćdziesiątych rozwody na wsi wystę­powały 6 - 7-krotnie rzadziej niż w m ieście16. W arunki życia miejskiego — jak stąd widać —- sprzyjają rozwodom, podobnie jak industrializacja określonych rejonów. W miarę postępu pro­cesów industrializacji i urbanizacji w Polsce wzrastało też na­

13 B. A. G ruszyn podkreśla, że w czasach współczesnych do zw iększenia •liczby rozwodów przyczynia się rów nież „lekkom yślne odnoszenie się” do małżeństwa i rodziny w ielu młodych ludzi w ynikające z braku przygoto­wania d.o praktycznego życia w tym także życią rodzinnego. W inna jest tu, jego zdaniem , źle wychow ująca w tym w łaśnie zakresie współczesna szkoła i rodzina pochodzenia B. A. Gruszyn, S łu S za je ts ja d ie lo o ro z w o d ie ,

„M ołodaja G w ardją” 1964, nr 6 i n r 7., 14 E. Rosset, op. cit., s. 81.

15 Dane statystyczne dotyczące rozwodów w Polsce zaczerpnięte są -z pracy: K. Prżecław ski, M iasto i c z ło w ie k , W arszaw a 1966, s. 118.

i 16 F. Jakubczak, K s z ta ł to w a n ie się in t e g r a c y j n o - e k s p r e s y jn e j fu n k c j i rodziny w ie j s k ie j , „Roczniki Socjologii W si” 1964, n r 2, s. 86.

233

Page 118: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

silenie rozwodów. W edług bardziej system atycznych danych przytoczonych przez B. Łobodzińską i przez Mały Rocznik Sta­tystyczny z 1973 r. nasilenie rozwodów można scharakteryzować porównawczo 17.

Rozwody na 10 000 mieszkańców

Rok ogółem miasto wieś

1950 4,4 8,8 1,61960 5,0 8,8 1,51968 9,1 15,2 2,71972 11,6 . 18,3 4,1

Wspomniana autorka podaje też, że wskaźnik rozwodów wzrósł szczególnie w dużych miastach. Przykładowo wynosił on w r. 1968 dla Warszawy 30,4. W sumie jednak rozwody są w Pol­sce zjawiskiem rzadszym niż w wielu innych krajach. Według danych przytoczonych przez B. Łobodzińską w 1966 r. wskaźnik na 1000 mieszkańców wynosił w A ustrii — 1,19, w Bułgarii,— 1,0, w Czechosłowacji — 1,42, w Jugosławii — 1,12, w Nor­wegii — 0,77, w Szwecji — 1,32, w Danii — 1,40, we Francji(w 1965 r.) -— 0,71, w Anglii i Walii (1965 r.) — 0,78,w ZSRR — 2,8 (1966 r.), w USA (1966 r.) — 2,52. W Polsceanalogiczny wskaźnik wynosił w 1966 r. tylko 0,77 18. W ciągu 13 la t (1950 - 1962) wskaźnik rozwodów w Polsce wzrósł jednak — jak podaje E. Rosset, o 36,4% — a więc według jego opinii w ta­kiej mierze, w jakiej mniej więcej wzrosła ludność miejska, która jest bardziej skłonna do formalnego przeprowadzania rozwodów. Zresztą dezorganizacja rodziny jest na ogół częściej spotykana w mieście.

Należy założyć, że wskaźnik rozwodów jest niższy od hipote­tycznego wskaźnika rodzin, które uległy rozpadowi — a to z po­wodów, o których była już mowa. Według relacji P. Loesei z ba­dań przeprowadzonych na terenie Budapesztu wynika, że „fak­

17 B. Łobodzińska, Młodość..., op. cit., s. 18.18 Ibidem, s. 18 - 19.

234

tycznie jest półtora raza więcej osób, u których nastąpił rozkład pożycia małżeńskiego, niż osób prawnie zarejestrowanych jako rozwiedzione” 19.

W czasach współczesnych pojawiły się niewątpliwie wewnątrz rodziny zwiększone tendencje odśrodkowe oraz zwiększyły się obiektywne możliwości rozpadu rodziny. Czy jednak mamy wy­starczające powody do przypuszczeń, że rodzina przeżywa rzeczy­wisty kryzys w świecie współczesnym? Wydaje się, że podstaw po temu nie mamy.

Po pierwsze, interpretując dość nagły wzrost liczby rozwodów musimy wziąć pod uwagę, że jest on między innymi w znapznej mierze wynikiem ewolucji prawa i obyczajów. Prawa i obyczaje stały się bardziej liberalne i gdyby ten liberalizm miał miejsce w wieku XIX czy nawet XVIII, liczba rodzin wówczas rozbitych byłaby z pewnością dużo większa i tym samym m ający m iejsce w wieku XX wzrost liczby rozwodów byłby mniejszy.

Po drugie, mocniej działający w przeszłości przymus ekono­miczny podtrzymywał formalnie istnienie wielu rodzin całkowi­cie de facto zdezorganizowanych i wysoce konfliktowych. Dzia­łanie tego przymusu — jak wiadomo — zmalało i obecnie jawnie rozpada się wiele takich rodzin, które w warunkach przeszłości, mimo wyraźnego rozkładu, rozwieść się nie mogły.

Po trzecie, kryzysy niektórych nieudanych rodzin nie świadczą• ' /" . 1o kryzysie rodziny w ogóle. Najlepszym dowodem na poparcie niniejszej tezy jest statystycznie udowodniony fakt, że znakomita większość rozwiedzionych osób zakłada nową rodzinę. Dla przy­kładu w arto sięgnąć po dane przytoczone przez A. Podgóreckie- go, że „wedle szacunku statystycznego w Stanach Zjednoczonych około % wszystkich rozwiedzionych kobiet i około % wszystkich rozwiedzionych mężczyzn zawiera związek małżeński poftownie, zazwyczaj w ciągu 5 lat, przeciętny okres poprzedzający zawarcie ponownego związku małżeńskiego po rozwodzie wynosi 2,7 ro­ku” 20.

Po czwarte, statystyki wykazują wzrost liczby ludzi żyjących w związkach małżeńskich w okresie po drugiej wojnie świato-

19 P. LoesSi,'Badania nad rozkładem małżeństwa, „Problemy Rodziny” 1961, nr 1, s. 38.

*° A. Podgórecki, op. cit., s. 234. ‘

235

Page 119: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

wej. Ch. P. Loomis i J . A. Beegle podają, że liczba małżeństw wzrosła w Stanach Zjednoczonych (a więc w kra ju o dużej licz­bie rozwodów) od roku 1940 do roku 1950 o 19% (o 6,1 miliona m ałżeństw ) 21. A. Kłoskowska w oparciu o wiarogodne źródło stwierdza, że w Polsce .w roku 1931 „proporcja żonatych mężczyzn w wieku powyżej lat 15 wynosiła 59,9%, zaś proporcja zamężnych kobiet w tym wieku około 53,9% [...]. W roku 1960 proporcje te były w obu wypadkach znacznie, wyższe i wynosiły odpowiednio około 74% dla mężczyzn i 63,5% dla kobiet” 22. Wynika stąd, że odsetek zawierających małżeństwo jest córaz wyższy.

Po piąte wreszcie, logiczna analiza sytuacji jednostek i rodzi­ny w społeczeństwach przemysłowych wykazuje niezbędność, a raczej wręcz konieczność istnienia rodziny w świecie współ­czesnym. Niektóre funkcje rodziny nie mogą być obecnie ani w najbliższej przyszłości całkowicie przejęte przez inne instytu­cje (np. funkcja wychowawcza). Są- też funkcje rodziny, które zyskują bardzo na znaczeniu (np. funkcja emocjonalna). Poza tym społeczeństwa nie wytworzyły dotychczas lepszej instytucji służącej celom prokreacji niż rodzina.

Jeśli można by mówić o kryzysie, to jedynie o kryzysie ro­dziny patriarchalnej i pozostałości patriarchalnych w rodzinie współczesnej. Zmienia się układ ról społecznych w rodzinie, zmie­niają się pozycje władzy. W trakcie tych dynamicznych „przesu­nięć” w rodzinie zdarzają się wstrząsy — niektóre rodziny ich nie w ytrzym ują i rozpadają się. Inne jednak potrafią przetrwać zmiany i ugruntow ują stopniowo swą egzystencję na nowychiza- sadach.

Rodzina przeżywa więc obecnie pewien stan dezorganizacji i preorientacji, ale nie jest to dezorganizacja rozkładu i upadku, lecz „dezorganizacja w zrostu” prowadząca do nowych zasad współżycia rodzinnego. ■ > ■

21 Ch. P. Loomis, J. A. Beegle, Rural Sociology, New York 1957, s. 78.22 A. Kłoskowska, Rodzina w Polsce Ludowej, op. cit., s. 539.

; ZakończeniePoznamcze i praktyczne znaczenie

badań nad rodziną '

Rodzina należy do struk tur społecznych, których naukowa analiza daje jednocześnie istotne korzyści poznawcze i praktyczne. Mimo swych małych rozmiarów jest bowiem skomplikowaną gru­pą społeczną o zdumiewającej wręcz różnorodności rozgrywających się wewnątrz niej procesów. Zrozumienie mechanizmu funkcjo­nowania wszystkich złożonych elementów rodziny przyczynia się niewątpliwie do rozwoju teorii małych grup społecznych. Anali­za związków oraz interakcji rodziny z jej zewnętrznym otocze­niem społecznym i całym społeczeństwem w skali makro przy-, czynią się z jednej strony do poznania zasad funkcjonowania zróżnicowanej m ikrostruktury społecznej, w ramach której sama rodzina zajm uje najważniejsze miejsce, a z drugiej umożliwia po­znanie dynamicznych sprzężeń obu struk tur (mikro-- i makro- struktury). Rodziną też możha posłużyć się jako „wziernikiem”, umożliwiającym dostrzeżenie istotnych elementów kultury da­nego; społeczeństwa oraz elementów subkultury określonej klasy czy warstwy społecznej, do której dany typ rodziny należy.

Uzyskane dane o wewnątrzrodzinnych procesach i prawidło­wościach mogą i powinny być wykorzystywane w poradnictwie majżeńskim, rodzinnym i wychowawczym, a także należałoby je brać pod uwagę w trakcie precyzowania zasad polityki społecznej w stosunku do rodziny. Dane o miejscu i funkcjonowaniu, in ter­akcjach rodziny w skali mikro- i makrospołecznej powinny być także uwzględniane w polityce państwowej i regionalnej odno­szącej się do rodziny. Uzyskiwane poprzez analizę rodziny dane ó kulturze społeczeństwa i-różnych występujących w nim sub­kulturach mogą przyczynić się do dalszego usprawnienia polityki kulturalnej. ■ , '

Page 120: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Na potwierdzenie tezy, że poznawczy dorobek socjologii ro­dziny posiada — a w każdym razie może posiadać — istotne prak­tyczne znaczenie, można przytoczyć szereg dowodów i argum en­tów. Rodzina jest grupą społeczną o ogromnym znaczeniu prak- tyczno-życiowym zarówno dla jednostki jak i dla społeczeństwa. Zaspokaja szereg ważnych potrzeb życiowych jednostki, a jej zaćiania w zakresie rodzenia i socjalizacji młodego pokolenia są podstawą istnienia i właściwego funkcjonowania społeczeństwa.

Ze stwierdzonego w badaniach empirycznych faktu, że obecnie rodziny polskie przechodzą istotne przeobrażenia wewnętrzne i zewnętrzne, natrafiając przy tym na liczne trudności, wynika w sposób jednoznaczny wniosek praktyczny niezmiernej wagi, że przeobrażenia te nie powinny przebiegać wyłącznie w ramach procesów żywiołowych. Niezbędną rzeczą byłoby jeszcze w yraź­niejsze sprecyzowanie zasad polityki państwa wobec tej najm niej­szej komórki życia społecznego. I to polityki, która wykraczając poza kreowanie aktów ustawodawczych, ingerowałaby doraźnie i. elastycznie w procesy interakcji życia rodzinnego z szerszymi środowiskami i strukturam i, a jednocześnie takiej, która oddzia­ływałaby na zewnętrzne w arunki życia rodzinnego. W świetle uzyskanych już wyników badań nie ulega także wątpliwości, że wspomniana polityka prorodzinna powinna w jeszcze większej m ierze niż dotychczas znaleźć odzwierciedlenie w działalności władz terenowych i zakładów pracy.

Z drugiej strony jest rzeczą oczywistą, że polityka rodzinna powinna odpowiadać wszelkim zasadom delikatności i taktu, nie naruszać prywatności oraz intymności życia rodzinnego.

A ktualne badania socjologiczne w ykazują bezwzględną ko­nieczność polepszenia sytuacji rodzinnej i w ogóle życiowej kobiet pracujących. Zebrane i przeanalizowane statystycznie dane oraz jakościowe analizy warunków życia kobiety pracującej w rodzi­nie i w zakładzie pracy Wykazują w całej rozciągłości jej trudną sytuację, rzutującą z kolei ujemnie na funkcje wypełniane przez rodzinę oraz na atm osferę w niej panującą. Socjologiczne roze­znanie w sytuacji rodzinnej przeważającej .liczby rodzin nasuwa m yśl o konieczności rozwoju instytucji kooperujących z rodziną i odciążających ją częściowo w zakresie pełnienia szeregu funkcji i czynności pochłaniających wiele czasu.

m ■ . 1

Badania socjologiczne wskazują również na niezbędność uwzględnienia w praktycznych ocenach i poczynaniach —■ w znacznie większej niż dotychczas mierze — wpływu życia rodzinnego na wydajność i przydatność jednostki w miejscu pra­cy; może to mieć istotne ekonomiczne i społeczne znaczenie.

Nagromadzona wiedza socjologiczna może usprawnić funkcjo­nowanie poradni rodzinnych i małżeńskich, których liczba po­winna wydatnie wzrosnąć. Aby poradnie tego typu mogły działać prawidłowo, potrzebna jest konkretna, szczegółowa wiedza o po­szczególnych typach współczesnych rodzin polskich — o ich strukturze, funkcjonowaniu oraz rodzinnej ideologii, o wewnętrz­nych trudnościach tych rodzin oraz o ich przyczynach. .Usyste­matyzowana wiedza tego typu została już w znacznej mierze nagromadzona i może służyć jako naukowa podstawa praktycznej działalności szerszej sieci poradni. Nie wynika stąd bynajmniej, iż nie ma potrzeby dalszego gromadzenia wiedzy o rodzinie oraz rządzących nią prawidłowościach społecznych i psychospołecz­nych.

Page 121: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Bibliografia

Adaraska-Zawistowicz K., System y krewniacze na Słowiańszczyźnie w ich his­toryczno-społecznym uwarunkowaniu, W roclaw—Warszawa—Kraków— —Gdańsk 1971.

Adamski F., Hutnik i jego rodzina, Katowice 1966. ' , 'Adamski F.,. Modele małżeństwa i rodziny a kultura masowa, Warszawa

1970.Bałaguszkin E. G., Mietodołogiczeskije problemy issledowaniją siemji „Wo- ;

prosy Fiłosofii” 1963, nr 7.Blood R. O., W alfe D. M., Husbands and Wives, Glencoe 1957.Burgess E. W., Locke H. J., The Family from Institution to ¡Companionship,

New York 1964. _Charczew A. G., Brak i siemja w SSSR, Moskwa 1964.Chombart de Lauwe P. H., La vie quotidienne des familles ouvrières,

Paris 1956.Chombart de Lauwe. P. H., Rodzina, wychowanie i sprzeczności cywilizacji

przemysłowej, „Kwartalnik Pedagogiczny” 1971, nr 4.Ćhristensen H. T. (red.), Handbook of Marriage and the Family, Chicago

1964. ' 1Ćwiakowski M., Problemy społeczne wolnego czasu, Warszawa 1967. Dobrowolska D., Przeobrażenia społeczne wsi podmiejskiej,' Wrocław

1968. !Dodziuk-Lityńska A., Markowska D., Rodzina w miastach polskich,: Wro­

cław—W arszawa—Kraków 1971.Engels F., Położenie klasy robotniczej w Anglii na podstawie własnych

obserwacji i autentycznych źródeł, w: K. Marks, F. Engels, O wycho­waniu, Wrocław—Warszawa—Kraków 1965.

Engels F., Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa, Warszawa1969.

Farber B., Family Organization and^ Interaction, San Francisco 1964, ‘Farber B. (red.), Kinship and Family Organization] New^York 1966.Francew G .P., Metodologiczne problem y badań socjologicznych-,-w: Socjor- ’

logia to ZSRR, W arszawa 1966.Glueck S., Glueck TL, Family, Environment and, Delinquency, London 1962.

<0 Af\

T Goode W. J. The Family, Prentice Hall 1964.Goode W. J., World Revolution and Family Patterns, Glencoe 1963.Hare P., Borgatta E. F., Bales R. F., Small Groups, New York 1955.Izdebska H., Przygotowanie do życia w rodzinie, Warszawa 1972.Jurkiewicz N.G., Sowietskaja siemja. Funkcji i usłowija stabilnosti, Mińsk 1970. Kenkel F. W., The Family in Perspective, New York 1966. - î;Kirkpatrick C., The Family as Process and Institution, New York 1964. Kłoskowska A., Rodzina jako czynnik transmisji i twórczości kulturalnej,

„Kwartalnik Pedagogiczny” 1971, nr 4.Kłoskowska A., Wzory i modele w socjologicznych badaniach rodziny,

„Studia Socjologiczne” 1962, nr 2.Komorovsky M., Blue-Collar Marriage, 1964.Kooy A. G., Keuls M., Enforced Marriage in the Netherlands, Waheningen

1967.Łobodzińska B., Małżeństwo w mieście, Warszawa 1970.

■Łobodzińska B., Manowce małżeństwa i rodziny, Warszawa 1963. Łobodzińska B., Młodość, miłość, małżeństwo, Warszawa 1971.Malewska H., Kulturowe i psychospołeczne determinanty życia seksualne­

go, Warszawa 1972.Markowska D., Rodzina w środowisku wiejskim, Wrocław—Warszawa—

—Kraków 1964.Markowska D., Rodzina wiejska na Podlasiu, Wrocław—Warszawa—Kra­

ków 1970.Marusiak M., Sucasne problemy rodiny a manżelstwo, Bratislawa 1963. McKinney D. G., Social Class and Family Life, London 1964. .Michel A., Famille, industrialisation, logement, Paris 1959.Mogey J. M., Family and Neighbourhood, Oxford 1956.Mrozek W., Rodzina górnicza, Katowice 1965.M ysłakowski Z., Rodzina wiejska jako środouńsko wychowawcze, Warsza-

wa 1931.Nimkoff M. F., Comparative Family Systems, Boston 1965.1 Ogburn W. F., Nimkoff M. F., Technology and the Changing Family, 1955. Olszewska-Ładyka A., Rodzina, Warszawa 1964. vParsons T., Bales R. F., Family Socialization and Interaction Process,; Glencoe 1964.Piotrowski J., Praca zawodowa kobiety a rodzina, Warszawa 1963.

'Podgórecki A., Patologia życia społecznego, Warszawa 1969.Quadri F. D. (red.), Helping the Family in Urban Society, New York

1963. •Radwan H., Marriage, Family and Society, New York 1965.Reiss I. L., Premarital Sexual Standarts in America, The Free Press of

Glencoe, Illinois 1960. 'Rembowski J., Więzi uczuciowe w rodzinie, Warszawa 1972. 'Sadaj B., Rodzina nauczycielska, „Studia Socjologiczne” 1966; nr 1. Siemieńska R., Nowe życie w nowym mieście, Warszawa 1969.Socjologie comparée de la famille contemporaine, Paris 1955.

16 — S o c jo lo g ia ro d z in y .., 241

Page 122: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Sokołowska M., Nieznane środowisko pracy: gospodarstwo domowe, „Stu­dia Socjologiczne” 1963, nr 3.

Sołowiow N., Rozwod, jego faktory, pricziny, powody. Problemy byta, braka i siemii, Wilno 1970.

Stasiak H., Rodzina miejska jako układ zachowań społecznych, w: S. No-, w akowski (red.), Socjologiczne problem y miasta polskiego, Warszawa 1964.

Stephens W. N., The Family in Cross-Cultural Perspective, N ew York1964.

Stone H., Stone A., Podręcznik małżeństwa, Warszawa 1961.Szymin N., Siemja, brak, byt, Moskwa 1964.Tryfan B., Pozycja społeczna kobiety wiejskiej, Warszawa 1968.Turowski J., Teoria indywidualizacji rodziny małej i autonomizacja je ­

dnostki w świetle badań socjologicznych, „Studia Socjologiczne” '1972, nr 3.

Tyszka Z., Przeobrażenia rodziny robotniczej w warunkach uprzem ysło­wienia i urbanizacji, Warszawa 1970.

Tyszka Z., Rodzina a zakład pracy, Warszawa 1971. .Tyszka Z., Zmiany w strukturze rodziny robotniczej, „Studia Socjologiczne”

1957, nr 4. v '' ‘i |Vailand Ä. L. i in., Family Casework Diagnosis, 1962.Widerszpil S., Zmiany pozycji społecznej robotników w strukturze społecz­

nej współczesnej Polski, w: Socjologiczne problemy przemysłu i klasy robotniczej, Warszawa 1967, zeszyt 2. . ' ■ ■ '

Wielmer D. i in' The Housing Environment and Family Life, Baltimore 1962. ■

W illiamson R. C., Marriage and Family Relations, New York—London— —Sydney 1966. ,

Winch R. F., The Modern Family, San Francisco 1963.Wirght H., Sex and Society, N ew York 1968.

''Zaborowski Z., O rodzinie. Rodzina jako grupa społeczno-wychowawcza, Warszawa 1969. a • - *

Ziemska M., Postawy rodzicielskie, Warszawa 1969.Zweig F., The Worker in an Affluent Society. Family Life and Industry

London—Melbourne—Toronto 1962.

Indeks nazwisk

■■ " csr-i-.i ■ :A.> , i,

. iU . ’'V- •', - ' • ' , fi.. I . :

Adamski F. 27, 28, 144, 146, 211, 213 Adamski W. .183 Adler A. 17, 21, 22 Arystoteles 10, 95

Bachofen J. 12, 91 Balachey E. G. 191 Bales R. F. 18Balicka-Kozłowska H. 177, 178 Bałaguszkin E. G. 90 Barton A. H. 49 Becker H. 29, 51 Beegle J. A. 167, 236 Bernard J. 81, 82, 83 Blood R. O. 59, 151 Boskoff A. 29, 51 Bossard J. H. S. 18 Broom L. 37, 60, 225 Burgess E. W. 17, 18, 19, 81, 150, 151,

154Burić O, 165

. .■ ■■ ,• • Calhoun A. W. 17 Chałąsiński J. 9, 26, 64, 169, 219 Champault P. 11Charczew A. G. 30, 43, 70, 77, 79, 81,

106, 108, 127, 132, 138, 144, 146, 151, 167, 191, 192, 193, 230, 231

Chmielnicki N. 27, 173 Chombard de Lauwe P. H. 5, 144,

145, 226C hristensen'H T. 9, 24, 34, 35, 52,

63, 74, 82, 83, 157, 180, 181 Cloyd J. S. 58

Cohen A. K. 225 Comte A. 10 Cooley Ch. H. 16, 170 Cottrell L. S. 37, 60, 225 Crutchfield R. S. 191 Czapow Cz. 169, 228 Czarnowski S. 197 Czekalin W. I. 153

VyDarwin K. 12 Demoulins E. 11 ■Descamps P. 11 Dilthey W. 13

•••■ ' ■ ,■ ■ ■ .• ’ Dodziuk-Litynska A. 178i- ' /y 'Eister A. W. 29 I 'Engels F. 9, 10, 12, 13, 90, 91, 92, 102,

103, 138 Ericksen E. G. 70

Frazier E. F. 17 Freud Z. 17, 20, 22 Froeman S. 186 Fromm E. 22

Gal^ski B. 28 Golad S. I. 191, 192 Goode W. J. 5, 28, 29, 30, 35, 50, 78,

79, 81, 84, 105, 106, 124 Goodsel W. A. 17 Graebner F. 14 ,Gross N. 191 Gruszyn B. A. 233

" '243

Page 123: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Hatt P. K. 50 Hensvold I. 180, 181 Hill R. 59, 150, 165 'Hillery 218Hoselitz B. F. 35, 84, 106, 124 Horney K. 22

Inkeles A. 37 Izdebska H. 149

Jakubczak F. 217, 233 Jankowa Z. 155, 157, 185, 192 Jarosińska M. 153 Jurkiewicz N. G. 150

Katz D. 52Kirkpatrick C. 58, 225 Kłoskowska A. 9, 27, 28, 41, 47, 72,

73, 90, 128, 163, 171, 197, 217, 236 Komarovsky M. 49, 196 Komorowska- J. 27 Kooy G. A. 166 K owalska-Lewicka A. 144 Kowalski S. 130 Kônig R. 9, 17 Krech D. 191 Kroeber A. L. 9 Krzywicki L. 26 K ryw ielew A. 197 Kurzynowski A. 28

Landis J. T. 69, 149 Landis M. G. 149 Lazarsfeld P. F. 49 Le Masters E. E. 56 Le Play F. 10, 11 Lévi-Strauss C. 9 Lipiec J. 58 Locke H. J. 18, 19, 81 Loomis Ch. P. 167, 236 Lôesei P. 234, 235 Łobodzińska B. 27, 28, 116, 125, 143,

145, 146, 147, 148, 206, 207, 234

Mace D. 226.Mace V. 226

Maine H. 12M alewska H. 143Malinowski B. 14, 26Markowska D. 27, 28, 178, 217, .222Marks K. 10, 12, 13, 90, 101, 102, 103Mason W. S. 191Mauss M. 9McEachorn A. W. 191McKinney J. 43, 51Mead M. 18, 171Merton R. K. 37, 60, 225Michel A. 148Mogey J. 60, 74, 83, 131, 182, 220 Morgan L. H. 12, 13, 91, 92 Mo ore W. E. 36, 84, 106, 124 Mrozek W. 27, 28, 187, 211, 213 Murdock G. P. 18, 60, 63 Mury G. 5, 108, 127, 195 Myrdal A. 122M ysłakowski Z. 26, 28, 29, 167, 168

Nagel E. 154Nimkoff M. F. 18, 19, 20, 59, 70, 80,

112, 163, 164 Nopitsch A. 147 Nowak S., 50, 52 Nowak Z. 129Nowakowski S. 28, 59, 122, 154, 219,

220Nye F. J. 52

Ogburn W. F. 18, 19, 20, 69, 70, 80,' 112, 163, 164

Olszewska-Ładyka A. 6, 93, 132 Ossowski S. 75

Pacholski M. 184, 185 Panasiuk R. 9, 13, 92 Park R. 17, 18 Parsons T. 19, 70 Philips M. 153 Pietraszek R. 222 Pimieriowa A. Ł. 158 Piotrowski. J. 27, 28, 54,-1.01,-103, 122,

132, 188 Pitts J. R. 83, 157, 180

244

Podgórecki A. 28, 224, 235 Preiss-Zajdowa A. 209 Przecławski K. 136, 177, 186, 233 Przestworowa H. 147

Reich W. 22Rembowski J. 28, 50Rickert H. 13Rodman H. 150Rosset E. 230, 233, 234Rybicki P. 181, 195Rychliński S. 9, 182, 183, 184

Sanders J. T. 126Sarapata A. 90, 128, 197, 211, 217Schmidt W. 14Schultz G. D. 150, 151 .Siem ienow J. 94 Siemieńska R. 27Sirjamaki J. 18, 54, 74, 126, 149, 226Sjoberg G. 60Slesariew G. A. 192Sokołowska M. 158SołowjOW N. J. 184, 185, 230Spencer H. 12Stasiak H. 59, 154, 190Stephens W. N. 77, 81Stone A. 148Stone H. 148Strzyżewski J. 147Suchodolski B. 9Sufin Z. 220Sulimski J. 153, 160, 183, 187, 222 Sullivan H. S. 22 Suwart J. 225, 229

Szczepański J. 9, 11, 55, 71, 84, 114, 141, 218, 228

Szczurkiewicz T. 9, 12, 27, 78, 88 Szturm de Sztrem E. 60 v

Tibbits C. 19, 106 Thomas W. I. 16, 18, 227, 228 Thompson C. 9 Tomaszewski T. 9 Trawińska-Kwaśniewska M. 203 Tryfąn B. 28, 109 Turowski J. 28, 185, 217, 222 Tyszka Z. 6, 9, 28, 86, 132, 179, 187,

200, 211, 213

Verrieres J. 95, 108, 127

Waller W. 150 Wallin P. 150, 151 Wallis A. 186 Westermarck E. 12 Widerszpil S. 187, 209 Wilson B. 153.Windelband W. 13 Wolfe D. M. 59, 151 Wołoszynowa L. 9, 22, 23

Zawistowicz-Adamska K. 38, 85, 88 Zawisza A. 97 .Zelditch M. 62, 63, 106 Zieleniewski J. 58 Ziemska M. 28, 150, 177 Zimmerman C. C. 18 Ziółkowski J. 182Znaniecki F. 16, 26, 65, 66, 164, 227,

223

Page 124: Tyszka Z. - Socjologia Rodziny

Spis treści

P r z e d m o w a ..........................................................................................................

I. Rodzina jako przedmiot badań so c jo lo g ic z n y c h ............................1. Ukształtowanie się socjologii rodziny i jej rozwój .2. Przedmiot socjologii rodziny . , ..............................................3. Metody i techniki socjologicznych badań rodziny .

II. Podstawowe formy małżeństwa, rodziny oraz sieci pokrewień­stw a ........................................... .......1. Uniwersalny charakter rodziny i jej społeczno-kulturowe

^ w a r u n k o w a n ie ................................................ . ■ . .2, Podstawowe narzędzia analizy form życia rodzinnego .

III. Historyczna zmienność form życia rodzinnego. Rodzina a spo­łeczeństwo globalne .............................................................................1. Ogólny mechanizm społecznych przeobrażeń rodziny .2. Rodzina w formacjach przedkapitalistycznyeh ze szczegól­

nym uwzględnieniem okresu f e u d a liz m u ...................................3. Rodzina w okresie kapitalizmu w warunkach społeczeństw

przemysłowych ..................................................4. Rodzina w ustroju socjalistycznym i przyszłościowy model

rodziny socjalistycznej . . . i ...........................................

IV. Rodzina m a ła ...................................................................................................1. Cykl życia rodziny małej . . . . . . . 1 .2. Procesy socjalizacji w rodzinie małej . . . . . . .

V. Związek rodziny małej z innymi mikrostrukturami społecznymi oraz instytucjam i . . . . . . . . . . , . t .1. Rodzina mała a rodzina duża i szersza sieć pokrewieństwa2. Rodzina mała a sąsiedztwo oraz kręgi koleżeńskie i towa­

rzyskie . . . . . . . . . . . . . . . .3. Rodzina a zakład pracy oraz niektóre instytucje formalne

VI. Klasowo-warstwowe, zawodowe oraż środowiskowe zróżnicowa­nia rodziny . . . . ' . i1. Rodzina a klasy, warstwy i zawód . . . .. . .

2, Środowiskowe zróżnicowania rodziny . . . . . . .. ■; I ‘ ■ ' ■■ " ; u.

246

VII. Patologia życia rodzinnego

Zakończenie . . .Bibliografia . . . . ■ . .Indeks nazwisk . . . . .