40
NR 1/2014/2015 2014 LISTOPAD FB.COM/TEENIDEAXLO GAZETKA SZKOLNA X LO W POZNANIU Poznańskie absurdy: PEKA Wywiad z prof.: SZYDŁOWKIM NUCKOWSKĄ WRÓBLEM ŚREDZKĄ Recenzja filmu MIASTO 44 Śladami bohaterów POWSTANIA WARSZAW- SKIEGO PUBLIKUJEMY ZDJĘCIA ANTONINY DOLANI Z SESJI „WARSAW 1944” COVER PHOTO BY Antonina Dolani

Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Gazetka szkolna X LO w Poznaniu

Citation preview

Page 1: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

NR 1/2014/2015 • 2014 LISTOPAD • FB.COM/TEENIDEAXLOGAZETKA SZKOLNA X LO W POZNANIU

Poznańskie absurdy:

PEKA

Wywiad z prof.:SZYDŁOWKIM NUCKOWSKĄ WRÓBLEMŚREDZKĄ

Recenzja filmuMIASTO 44

Śladami bohaterów

POWSTANIAWARSZAW-

SKIEGO

PUBLIKUJEMY ZDJĘCIA ANTONINY DOLANI Z SESJI „WARSAW 1944”

COVE

R P

HO

TO B

Y A

nton

ina

Dol

ani

Page 2: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Prezentacja multimedialna to moja ulubiona forma eksponowania wiedzy, dlatego, ilekroć natrafia się okazja, zawsze pie-czołowicie przygotowuje

się do swojego występu. Przygotowania rozpoczynam z co najmniej dwutygodnio-wym wyprzedzeniem pracując przy tym nad wieloma aspektami swojego wystąpienia, a także zwracając chorobliwą uwagę na każdy, najdrobniejszy choćby, detal. Nie inaczej było pewnego pamiętnego października 2012 roku, kiedy to przyszło omawiać mi na forum klasy twórczość Krzysztofa Kieślowskiego, w formie prezentacji multimedialnej właśnie. Po zakończeniu swojego – jak uważałem, niemal doskonałego – przemówienia, zwróci-łem się w stronę nauczyciela, uniosłem głowę dumnie do góry i wyprostowałem sylwetkę wystrzeliwując klatkę piersiową byle jak najdalej od siebie. W tak przybranej pozycji, cierpliwie oczekiwałem na lawinę komple-mentów, pochlebstw i pochwał pod moim adresem. Do dziś nie jestem w stanie nazwać wszystkich emocji, jakie mną zawładnęły, kie-dy polonistka rozpoczęła swą ocenę słowami “Twój wstęp był żenujący”. Jakkolwiek za złe nie miałbym jej wyjątkowego okrucieństwa w doborze tych słów, to jedno jej zawdzięczam i jedno jej oddać muszę. Już nigdy więcej nie rozpoczynałem niczego w żenujący sposób. Aż do dziś.

Tym oto żenującym wstępem pragnę powi-tać Was, drodzy czytelnicy, w powakacyjnym numerze Teen Idea. To dla mnie niebywały zaszczyt móc pisać te słowa, tym bardziej, że robię to na łamach prawdopodobnie najlep-

szej gazetki szkolnej w Polsce. Zarówno pod względem formy, jak i treści. Tutaj bowiem każdy znajdzie coś dla siebie: od miłośników kina, przez wielbicieli gotowania, na kibicach polskiej siatkówki skończywszy. W tym nu-merze zamieszczamy między innymi wywiad z Alexem Fleschem, działaczem Polskiego To-warzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”; relację z otrzęsin pierwszaków, a także jak z ich perspektywy wyglądają szkolne kory-tarze w dziesiątce. Przeczytać możecie także recenzje dwóch głośnych filmów minionych miesięcy, tj. “Miasta 44” oraz “Sin City 2”. W sekcji Lifestyle poznacie aktualnie panujące trendy w modzie i dowiecie się, czy można przenieść je na korytarze dziesiątki.

A wszystko to opakowane jest w formie niespotykanej dotąd w szkolnym dzien-nikarstwie. W tym miesiącu publikujemy autoryzowane zdjęcia z sesji zdjęciowej “Warsaw 1944” autorstwa Antoniny Dolani. Jej zdjęcia publikowane są w czołowych magazynach mody na całym świecie, takich jak Vogue, Cosmopolitan, czy KMAG. Pani Antonina zgodziła się udostępnić nam swoje zdjęcia za darmo i to właśnie dzięki jej uprzejmości możemy dzisiaj podzielić się z Wami kawałkiem jej twórczości.

Drogi czytelniku, oto składamy w Twoje ręce owoc wspaniałej zabawy, ale i także tygodni ciężkiej pracy. Wymaga to od nas dużego poświęcenia, by móc przekazać Tobie gazetę na tak wysokim poziomie. Pisząc „gazetę” celowo powstrzymałem się od użycia popularnego zdrobnienia „gazetka”. Już dawno bowiem przestało ono pasować mówiąc w odniesieniu do Teen Idea.

OD REDAKCJIL I S T O P A D 2 0 1 4

Czekania nastał kres. Teen Idea wraca po przerwie wakacyj-nej z nowym numerem i w nowym, odświeżonym wydaniu.

Kierownik artystyczny

ADAM PRZEWOSKI

Teen Idea, nr 01/2014/2015

Gazetka szkolna X LO w Poznaniu im. Przemysła II

AUTORZY

Kalina Kowalewska, Alicja Kostecka, Natalia Jędrzejczak, Zuzanna Habura, Aleksandra Kowalewska, Amanda Grocholewska, Martyna Olejniczak, Dawid „Żmij” Kulesz, Patrycja Ratajczak, Adam Mańkowski, Jessica Kujawa, Sandra Wilczewska

CO JEST GRANE W POZNANIU Zuzanna Habura SAVOIR-VIVRE Alicja Wojewoda, Iga Brdęk

NAJNOWSZE TRENDY W MODZIE Sonia Habura

MODA NA ZDROWIE Joanna Mańczak

BARTEK GOTUJE Bartek Sobkowiak

ROZRYWKA Paweł Majchrzak, Bartek Nowaczyk, Natalia Jędrzejczak

REDAKTOR NACZELNA Marzena Drążewska

KIEROWNIK ARTYSTYCZNY Adam Przewoski

Page 3: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

W SZKOLE

Francuz, który troszczy się o Polską przyrodęGdzie lepiej dba się o ochronę środowiska: w Polsce, czy we Francji?04

Wywiady z czterema nauczycielamiCzy prof. Wróbel zmieniłby prace, gdyby mógł?06

Powitanie pierwszakówCzy w tym roku na otrzęsinach obyło się bez... incydentów? 10

Okiem pierwszakaPrzeżyjmy to jeszcze raz! 12

KULTURALNY POZNAŃ

Miłość na gruzach Warszawy – Recenzja filmu „Miasto 44”Lekcja bolesnej historii18

Recenzja „Sin City: Damulka warta grzechu.”Film... warty obejrzenia?20

„Ja, inkwizytor. Głód i pragnienie” – recenzjaWiara wystawiona na próbę 22

Mistrzowie kina #1Martin Scorsese 24

Co jest grane w Poznaniu?Rozkład zabaw na listopad 27

MIASTO

Poznańskie absurdy: PEKA

Czyli o co w tym wszystkim chodzi

28

LIFESTYLE

Savoir-vivreJak cię widzą, tak cię piszą. Czyli jak ubrać się do szkoły

30

Najnowsze w trendy w modzie

Moda damska, kolekcja na jesień 2014

31

Moda na zdrowieSen 32

Bartek gotujeZdrowe odżywianie

33

SPORT

Siatkarze na miarę złotaKolejne złoto do kolekcji

34

ROZRYWKA

Humor36

Krzyżówka37

Horoskop38

Śladami bohaterów powstania warszawskiego

Relacja z rajdu historycznego oraz zdjęcia Antoniny Dolani

14

Nie pękaj przed maturąPani Dorota Stawska na

ratunek maturzystom!

29

PHOTOGRAPHER Antonina Dolani

STYLE Sylwia Sokolowska

MAKE UP & HAIR Dorota Kumosinska

MODELS Camil (AS management)Aleksandra P. (Mango models)

„WARSAW 1944”

OPRACOWAŁA Dorota Stawska

(Źródło: Informator Maturzystów 2015)

NIE PĘKAJ PRZED MATURĄ

Page 4: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Jak Pan ocenia świadomość młodzie-ży, jeżeli chodzi o ochronę środowiska?Ciężko jest to ocenić. Wydaje mi się, że organizacje dbające o ochronę środowiska muszą się bardziej angażować w edukację. Ja także zajmuje się edukowaniem młodzie-ży. Byłem na zajęciach klasy 2c i 2e. Opowiadałem im, na czym polega moja praca oraz jak wygląda projekt na ulicy Lutyckiej, którym zajmuję się wraz z profesorem Zawadzkim.

Czy lubi Pan swój zawód?Tak, bardzo lubię. Na samym początku moją pasją były ptaki. Można powiedzieć, że byłem małym ornitologiem. Z czasem się to jednak zmieniło. Zaczęły mnie interesować także płazy i tak jakoś wyszło, że jestem tu, gdzie jestem (śmiech)

Co sprawia Panu najwięk-szą satysfakcje?Przede wszystkim mogę pracować w takiej dziedzinie, w jakiej planowa-łem. W Polsce pojawiła się możliwość pracy nad ochroną płazów i wyko-rzystałem ją. Specjalnie zmieniłem swoje miejsce zamieszkania i przeprowadziłem się tutaj, do innego kraju. Spełniłem swoje marzenie. Uważam, że jeżeli będziemy wierzyć w to, co robimy, to w końcu nam się uda.

Jak wygląda współpraca z profesorem Zawadzkim?Współpracę z Panem Zawadzkim zacząłem jakieś pięć lat temu, kiedy rozpoczęliśmy akcję ratowania płazów na ulicy Lutyckiej. W akcji uczestniczyli uczniowie XL. Pasją profesora, już od momentu, kiedy go poznałem, były płazy. U mnie tak, jak już wspominałem na początku,

najważniejsze były ptaki, a dopiero potem inne gatunki. Należy poszerzać swoją wiedzę, a co za tym idzie – horyzonty. Wracając jednak do profesora, chciałbym jeszcze powiedzieć, że ma ogromną pasję do obserwowania przyrody i płazów. Można powiedzieć, że ma wszechstronne zainteresowania. Wiem, że uczy historii. Często się o tym przekonuję, ponieważ Wasz nauczyciel chętnie opowiada cieka-wostki związane właśnie z historią.

Skoro wspomniał Pan już o akcji na ulicy Lutyckiej, proszę mi jeszcze powiedzieć, na czym dokładnie polega Pana działalność w Poznaniu?Moja, a właściwie NASZA działalność polega przede wszystkim na ochronie populacji gatunków chronionych. Dbamy o to, aby zmniejszyć ilość ginących stworzeń. Prowadzimy kilka projektów jednocześnie. Kiedy ktoś z nas (ekologów) widzi, że w mieście jest miejsce zagrażające życiu płazów, zajmujemy się tym jak najszybciej jest to możliwe.

Skąd wzięło się u Pana zainteresowanie ekologią?To jest dosyć ciekawe pytanie, ponieważ mógłbym na nie odpowia-dać nawet dwie godziny... (śmiech)

Proszę jednak trochę skrócić swoją wypowiedź, ponieważ obawiam się, że mamy mniejszy limit czasowy...Zainspirowała mnie katastrofa ekologiczna na Oceanie Atlantyckim w 2003 roku, kiedy to doszło do dużego wylewu ropy naftowej z tankowca. Wtedy mieszkałem i studiowałem we Francji i chciałem zaangażować się w usuwanie szkód związanych z katastrofą. Okazało się

jednak, że nie ma takiej możliwości i postanowiłem szukać innych form zaangażowania się w ochronę przyrody. Właśnie tak zaczęła się we mnie rodzić świadomość, że coś się dzieje... Nie lubię patrzeć, jak giną zwierzęta i przeszkadza mi świadomość, że tak się dzieje. Po prostu chciałem czuć, że to, co robię, jest właściwie i że przyczynia się do ratowania życia innych stworzeń.

Czy we Francji dba się bardziej o ochronę środowiska niż w Polsce? Jak to wygląda? Czy mógłby Pan to porównać?Jeżeli chodzi np.: o ustawę o ochronie przyrody, to regulacje prawne są podobne. Były one tworzone przez zgromadzenia ekologów w latach 60. i 70. Była to duża grupa ludzi, która zajmowała się ekologią w różnych

Wywiad z Alexem Fleschem, działaczem Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”.

YWYWIAD

FRANCUZ, KTÓRY TROSZCZY SIĘ O POLSKĄ PRZYRODĘ

Na zdjęciu Alex Fleshe razemz profesorem Markiem Zawadzkim

4

ZOBACZ TEN WYWIAD W KOLORZE I LEPSZEJ JAKOŚCI NA

Page 5: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

częściach świata i posiadali prawie taką samą wiedzę, przez co zauważal-ne są tylko małe różnice. Polska ma jednak jeden z najlepszych systemów ochrony krajobrazu w Europie. Jeżeli porównamy sytuację ochrony przyro-dy w Polsce i we Francji, to można powiedzieć, że są takie same zasady, ale wykorzystywane w różny sposób.

Z czego czerpie Pan motywację do działalności ekologicznej? Po prostu lubię faunę i florę. Kiedy widzę, że zwierzęta giną lub ich otoczenie jest niszczone, to jest to dla mnie wielki ból. Wiem, że gatunki i tereny przyrodnicze pełnią bardzo ważną funkcję i nie wolno ich niszczyć. Poza tym należy dbać o naturę, która jest coraz bardziej niszczona przez cywilizację. Należy dbać o ekosystem, bo

zmiany, do jakich dopuszczamy, są bardzo często nieodwracalne.

Czy ochrona środowiska nie przeszkadza w innych zajęciach? Czasami się zdarza, ze nie mam czasu na inne zajęcia. Bywało, że miałem określone dyżury, przez co musiałem się skupić tylko na działalności ekologicznej i na niczym innym. Mimo to bardzo lubię to, co robię i staram się radzić sobie w bardziej męczących sytuacjach.

Jeżeli ktoś z uczniów chciałby pójść w Pana ślady, to do kogo powinien się zgłosić? Najlepiej by ta osoba skorzystała z Internetu. W nim osoby zaintere-sowane działalnością ekologiczną znajdą odpowiednie strony, a w nich formularze zgłoszeniowe. Można się

także zwrócić do profesora M. Zawadzkiego, który ma ze mną stały kontakt. Warto jest przeglądać strony kilku organizacji, ponieważ przedstawiają różne oferty, z których można wybrać tą „najlepszą”. Organizowane są też akcje jedno-razowe, które nie zobowiązują do dalszej działalności, ale warto jest wziąć w nich udziały ,aby zobaczyć, na czym polega praca ekologa.

Dziękujemy za wywiad i za to, że znalazł Pan dla nas trochę czasu.Również dziękuję. Bardzo mi miło. Y

Z Alexem Fleschem rozmawiała Kalina Kowalewska

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 6: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

6

Page 7: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

7

ZDJĘCIE Oliwia Lebiedź

Page 8: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Dlaczego akurat geografia? Co pa-nem kierowało przy wyborze studiów?Gównie moje zainteresowania, choć wahałem się między historią a geografią.

Jak Pan wspomina czasy szkoły średniej?Bywało różnie. Szkoła średnia była wtedy inną niż jest w tej chwili... Licea były wtedy szkołami elitarnymi choć nie chce nadużywać tego pojęcia. Trafiało do nich jakieś 20% uczniów. Nie było można lekceważyć sobie nauki i swoich obowiązków, liczyć na szczęśliwy los, który przyniesie awans do następnej klasy.

Jakie są najlepsze wspomnienia związane ze szkołą średnia?Kiedy dowiedziałem się, że zdałem maturę byłem naprawdę szczęśliwy. Co do wspomnień jest ich bardzo wiele. Trudno mi określić, które jest najlepsze. Wiadomo, iż studniówki się nigdy nie zapomni, tak samo jak wycieczki szkolnej. Pan profesor Plewiński znany uczniom X LO był moim wychowawcą i zabrał moją klasę do NRD. W tamtych czasach nie było łatwo wyjechać za granice naszego kraju, więc jest to wydarzenie, o którym nie zapomnę.

Czy nauczanie młodzieży traktuje pan jako prace czy może powołanie?Sprawia mi to ogromną przy-jemność, więc jest chyba moim powołaniem, a przy okazji pracą. Łączę przyjemne z pożytecznym.

Skąd wzięła się popularna Krysia na Pana lekcjach?Trudno powiedzieć. Kiedyś się

zrodziła i mam nadzieję, że pomaga zrozumieć uczniom wiele zagadnień. Jest to postać całkowicie fikcyjna. Nie ma żadnej modelowej Krysi, choć ciągle czekam aż powstanie kiedyś idealny obraz Krysi. Nigdy nawet nie kochałem się w dziew-czynie o tym imieniu (śmiech).

Dlaczego warto uczyć się geografii?Myślę, że jest to dziedzina wiedzy, która pozwala się człowiekowi rozwijać. Przez podróże poznajemy wiele nowych kultur, języków, oby-czajów, frakcji roślinnych, klimatów. Poszerza naszą wyobraźnie. Y

Jakby pani określiła jednym słowem swoją osobę?To strasznie trudne określić siebie jednym słowem. Pasowa-łoby tu stwierdzenie: Kobieta od wszystkiego. Zajmuję się domem, sprzątam, jestem matką, trenerką, nauczycielką, oddaję się swojemu hobby i zainteresowaniom... Superwoman (śmiech).

Jaka jest pani ulubiona dyscyplina sportu?Jednej ulubionej nie posiadam. Od 3 lat przygotowuję się do triathlonu, więc mogę powiedzieć o trzech dyscyplinach: pływanie, kolarstwo i bieganie.

Jak wspomina Pani czasy szkoły średniej?Ze wszystkich szkół do których chodziłam, szkołę średnią wspomi-nam najlepiej. Wtedy poznałam ludzi, z którymi do dziś utrzymuję kontakt. Wyjechaliśmy też na klasową

wycieczkę, której nigdy nie zapomnę. Uczęszczanie do liceum było jednym z najlepszych okresów w moim życiu.

Trenowała Pani wtedy pływanie. Jak to wyglądało?Przez 6 lat trenowałam pływanie sportowe, a 2 lata pływanie syn-chroniczne. Zabierało mi to każdą wolną chwile. Chodziłam na treningi rano, przed lekcjami i po południu, w weekendy były także treningi wytrzymałościowe. Wspominam to bardzo miło i żałuję, że zakończyłam karierę sportową. Idąc do liceum wydawało mi się , że czas wolny wolę wykorzystać w inny sposób. Teraz zrobiłabym inaczej. Mimo to sport nie przestał istnieć w moim życiu. Stał się moim hobby.

Czy dobrze współpracuję się Pani z młodzieżą? Jest to pani powołanie?Myślę, że tak. Lubię pracować z młodzieżą choć są klasy, do których mniej chętnie chodzę na lekcje. Wynika to z zapału uczniów do wychowania fizycznego. Podoba mi się, gdy uczniowie sami wychodzą z propozycjami, jak chcą spędzić lekcje, gdy mają jakieś ciekawe pomysły np: jazda na rolkach, łyżwach, aerobik czy nawet wyjście na basen. Bardzo lubię takie klasy i jestem otwarta na nowe pomysły i doświadczenia. Y

Nie wypada nie zapytać jakim był Pan uczniem w liceum?Wybitnym! (śmiech) Byłem prze-ciętnym uczniem z zachowaniem bardzo dobrym, wzorowego chyba nigdy nie miałem.

YWYWIADY

DZIEŃ EDUKACJI NARODOWEJ – WYWIADY Z CZTEREMA NAUCZYCIELAMI

Prof. PAWEŁ SZYDŁOWSKI

Prof. PAULINA NUCKOWSKA

Prof. PRZEMYSŁAW WRÓBEL

8

Page 9: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Najlepsze wspomnienie z liceum?Na pewno atmosfera, przede wszystkim koledzy i koleżanki. Paru nauczycieli też dobrze pamię-tam, ale jak już mówiłem z pewnością najlepiej wspominam znajo-mych z tamtego okresu.

Jakby Pan siebie określił jednym słowem?Nie umiem się określić, jednym słowem to za mało, może... Kumpel! (śmiech)

Gdyby Pan mógł, czy zmieniłby Pan pracę?Chyba tak, bo wiele razy zmieniałem zawód. To jest już któryś z rzędu, który wykonuje, więc jeżeli kiedyś przydarzy się taka okazja to chętnie. Lubię w życiu próbować różnych rzeczy.

Czym spośród wszystkich szkół, w których Pan uczył wyróżnia się X LO?Uśmiechem uczniów na twarzy, jest go bardzo dużo i oczywiście kulturą. Tutaj uczniowie są kulturalni, mili, sympatyczni. To od razu rzuciło mi się w oczy jak przyszedłem do pracy.

Czy lubi Pan współpraco-wać z młodzieżą?Oczywiście, a jakże by inaczej. Gdybym tego nie lubił to nie było by mnie tutaj. Lubię uczyć i nie wyobra-żam sobie siebie siedzącego przed komputerem osiem godzin dziennie. Muszę pracować z ludźmi, a zawód nauczyciela daje taką możliwość.

Czy w Dniu Edukacji Narodowej czyje się Pan jakoś wyjątkowo?

Nie, nie czuję się wyjątkowo. Jeszcze nie odczułem wyjątkowości tego dnia, ponieważ to jest dopiero mój trzeci rok szkolny w tym zawodzie.

Dlaczego postanowił Pan studiować historię i gdzie Pan studiował?Zawsze lubiłem ten przedmiot, a nauka historii przychodziła mi z łatwością. Po maturze stwierdziłem, że wybór studiów historyczny będzie naturalny. Najpierw wybrałem się na Uniwersytet Jagielloński, ale po pierwszym roku studiów przeniosłem się na UAM w Poznaniu.

Ulubione zagadnienie z historii?Życie codzienne, obyczajowość to są tematy, które teraz mnie najbardziej interesują. Y

Czy czerpie Pani satysfakcje ze swojej pracy?Tak, jest to zawód wybrany z powołania. Są jakieś tam chwile kryzysu, ale one szybko mijają.

Czy w Dniu Edukacji Narodowej czuje się Pani jakoś wyjątkowo? Czy to dzień jak co dzień?Dzień jak co dzień, ale można by powiedzieć, dzień wolny od pracy.

Jak Pani wspomina czasy licealne?Pamiętam, że liceum było dla mnie wyzwaniem. Skończyłam VII LO w Poznaniu i czasami, na niektórych przedmiotach było ciężko, ale sobie poradziłam. Uczęszczałam do klasy dwujęzycznej z rozszerzonym niemieckim.

Dlaczego została Pani nauczy-cielka języka niemieckiego?Jak wspomniałam na pewno wybra-łam ten zawód z powołania. Być może to dzięki mojemu nauczycielowi języka niemieckiego z liceum. W sumie to od zawsze o tym marzyłam.

Czy lubiła Pani ten język od początku? Czy to przyszło z czasem?Miałam niemiecki już w szkole podstawowej, ale jeszcze wtedy nie wiązałam z nim przyszłości. W licem do klasy niemiecko języcznej trafiłam przez przypadek, bo pierwotnie miałam być na matematyczno-informatycznej. Po egzaminach wstępnych brakowało mi jednego punktu, aby dostać się do tej klasy, więc można było wybrać alternatywę. W ten sposób wybrałam klasę z poszerzonym niemieckim co uważam za błogosławieństwo.

Czy lubi Pani współpracować z młodzieżą? Czy wolałaby Pani inną grupę wiekową?Zdecydowanie młodzież, grupa licealna bardzo mi odpowiada, z nią najlepiej się dogaduję. Chociaż z dziećmi też miałam możliwość pracy, było dobrze, jednak wolę pracę z tą grupą wiekową.

To na koniec, jednym słowem jakby Pani siebie określiła?Ludzka. Y

Nauczyciel to osoba posiadająca kompetencje poparte odpowiednim wykształ-ceniem wyższym - definicję tego słowa możecie znaleźć w każdym słowniku, ale my postanowiłyśmy bliżej przyjrzeć się czterem nauczycielom z naszej szkoły, aby sprawdzić jacy są naprawdę. Opowiedzieli nam o swoich planach na przy-szłość, o wspomnieniach ze szkoły średniej – jak to było zanim znaleźli się po drugiej stronie klasy. Dowiecie się między innymi dlaczego warto uczyć się geo-grafii i jaki sport uprawiała w liceum wuefistka!

Prof. MARIA ŚREDZKA

Z nauczycielami rozmawiała Alicja Kostecka oraz Natalia Jędrzejczak

9

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 10: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

U Zuzanna Habura

I mprezę prowadziła Kalina Kowalew-ska z klasy IIc wraz z Frankiem Klim-czakiem z klasy IId. Nowi uczniowie byli rozemocjonowani, podekscyto-

wani i ciekawi przebiegu wydarzeń. Głos zabrała nowa pani vice Dyrektor i po jej krótkim przemówieniu, przeszliśmy do głównej części programu, czyli prezen-tacji każdego profilu nowej, pierwszej klasy.

Przedstawione zostało jury, w któ-rych znaleźli się reprezentanci różnych klas, a także przedstawiciele naszego

szkolnego samorządu. Podobnie jak rok temu komisja była niezwykle kom-petentna! Nie szczędzili pochwał, gdy w występach pojawiały się mocne, ciekawe elementy jak i nie skąpili krytyki. Każdy oceniający miał swojego faworyta.

Otrzęsiny to taki trochę pokaz talentów. Zadaniem każdej klasy, jak co roku, było pokazanie się publiczności z jak najlepszej strony: starszym ko-legom, ale także rówieśnikom i gronu pedagogicznemu. Można było wykonać skecz, krótką scenkę, nagrać filmik, zaśpiewać, zatańczyć... to był świetny

sposób, by poznać swoje możliwości i sprawdzić się na scenie. To jest próba sprawdzenia jak wielka siła tkwi w dużej grupie, w nowej klasie, jeśli połączy się wspólne pomysły i dobrze je odegra na scenie. Poziom prezentowanych klas pierwszych był naprawdę wysoki. Zde-cydowanie, dali sobie radę!

W tym roku ku zaskoczeniu wszyst-kich, żadna z klas nie przygotowała filmiku. Wszyscy postawili na krótkie scenki i skecze. Nasze jury upolowało kilka aktorskich perełek, które swoim wystąpieniem powaliły nie tylko naszą szkolną komisję.

YRELACJA

POWITANIE PIERWSZAKÓW

Na pierwszy ogień poszła klasa 1a - prawniczo-dyplomatyczna. Inscenizo-wali rozprawę sądową, gdzie na ławie oskarżonych zasiadł jakże znany nam wszystkim, grzyb, który ma już u nas swoją historie. Myślę, że pomysł był w porządku, ale oprócz samego idei zabrakło elementów humorystycznych. Po wystąpieniu, głos w sprawie zabrało nasze rzetelne jury. Chętnie podzielili się z nami swoim zdaniem i posypały się pierwsze noty. Na koniec każdego komi-syjnego „wyroku” wypowiadała się pani vice Dyrektor, która dodawała nowym

uczniom również kilka słów otuchy.

PRAWNICZO-

DYPLOMATYCZNA

Później swoje 5 minut na scenie otrzy-mała klasa 1b o profilu matematyczno--fizycznym. Posługując się stereotypami i różnymi opiniami krążącymi w środo-wisku przedstawili całkiem zabawny skecz o życiu typowego mat-fiza. Chłopcy przebrali się też za panienki i prezentując swoje wdzięki przechadzali się po sce-nie, prowokując naszych „naukowców”, by odstawili elektroniczne zabawki czy książki i wyszli na imprezę czy wspólne spotkanie. Zaobserwowałam, że klasa tworzy zgraną paczkę, że doskonale czu-ją się na scenie i potrafią bawić się na im-prezach szkolnych. Duży plus za dystans

do siebie i poczucie humoru.

MATEMATYCZNO-

FIZYCZNA

Klasa 1c – dziennikarsko- medialna doskonale wykorzystała możliwości, jakie sugeruje profil. Dwoje dziennika-rzy poprowadziło dla nas wiadomości, w „Faktach” i poinformowali o najśwież-szych newsach. Jednak publiczność najbardziej porwała końcowa część występu. Nagle na scenie pojawiła się dziewczyna, która pewnie wielu spro-wokowała do tańca… Po chwili wszyscy naśladowali bawiącą się klasę 1c i tań-czyliśmy w rytm „makareny”. Dwukrotnie

pojawiły się też słynne „kaczuchy”.

DZIENNIKARSKO-

MEDIALNA

10

ZDJĘCIA Z OTRZĘSIN I WIELE INNYCH DODATKOWYCH MATERIAŁÓW ZNAJDZIESZ NA

Page 11: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Wyniki ocen z przedstawienia były do siebie bardzo zbliżone, dlatego trzeba było przejść do przygotowanego wcześniej turnieju, który miał ułatwić wytypowanie klasy zwycięskiej. Każda klasa wyznaczyła po dwóch przedstawi-cieli, którzy mogli wymieniać się wraz z kolejną nową rundą. Rozpoczęto quizem o ciekawostkach z życia szkoły. Wśród wielu stawianych pytań pojawiały się zagadnienia dotyczące nauczycieli np., jakich przedmiotów uczy pan Nowak albo ile mamy historyków? Zapytano również ile miejsc siedzących jest na auli. Zorganizowaliśmy turniej, „Jaka to

melodia?”. Pojawiła się nie tylko muzy-ka współczesna, ale także filmowa czy klasyczna. Ostatnia konkurencja była chyba najzabawniejsza, należało wyka-zać się kreatywnością. Zadanie polegało na tym, by przebić balony nie używając przy tym dłoni. Tym sympatycznym ak-centem zakończyliśmy zawody miedzy klasami.

Rywalizacja była naprawdę zacięta. Jak już wspomniałam wcześniej zwy-cięzcami tegorocznych otrzęsin okazała się klasa Ie – klasa filmowo-teatralna, która wygrała dzień wolny od szkoły. Zdecydowanie zasłużyli na zwycięstwo!

Byli fenomenalni i oryginalni. Ich skecz był pozytywnym zaskoczeniem. A jury wyłowiło w tym roku wiele talentów.

Impreza przebiegła pomyślnie, wszyscy dobrze się bawili, a humor dopisywał już przez resztę dnia. Sądzę, że otrzęsiny to świetna inicjatywa, by pierwszoklasiści mogli pewniej wkro-czyć w życie naszej szkoły. Wszystkim serdecznie gratulujemy, życzymy powodzenia i oby swoją pomysłowość i kreatywność, którą zaprezentowali podczas odgrywania skeczów czy kon-kursów nie zabrakło również w codzien-ności życia, nie tylko w naszej X! Y

1 października zorganizowaliśmy dla nowych uczniów naszej szkoły dzień pierwszaka, czyli otrzęsiny. Wszystkie klasy pierwsze zgromadziły się na auli wraz z wychowawcami.

Kolejną klasą prezentującą się na scenie okazała się klasa 1d, czyli biol-chemy. Wystawili swoją własną wersję „Dzia-dów” a później przenieśliśmy się z po-wrotem do szkoły. Akcja toczyła się w sali 201, gdzie warzyły się losy nowych uczniów na lekcji u pana profesora Per-sa. Druga część skeczu była zdecydo-wanie ciekawsza i momentami bardzo humorystyczna. Mimo krótkiego pobytu w naszej szkole, potrafili dostrzec naj-bardziej charakterystyczne aspekty X. Zwrócili szczególną uwagę na niektórych nauczycieli. Kolega naśladujący pana uczącego chemii w naszej szkole, dosko-nale odegrał charakterystyczne dla pana profesora cechy i jego słynne powiedze-nia. Gratulujemy odwagi i gry aktorskiej.

BIOLOGICZNO-

CHEMICZNA

Klasa 1e – okazała się klasą, która wy-grała dzień pierwszaka! Nasi „filmowcy” powierzyli swoje losy intuicji i zupełnie oddali się grze aktorskiej. Całkowicie im-prowizowali na scenie, co sądząc po no-tach i końcowych wynikach wyszło im na dobre. Wszystkie słowa podczas skeczu padały spontaniczne, ale wyglądało to jakby było przećwiczone. Duży wpływ na klimat scenki miał Krzysztof Jakubow-ski, który w skeczu wcielił się w reżysera organizującego casting do spektaklu. To on nadawał scence tempo i momentami rozbawiał publikę do łez. Bardzo przyjem-nie oglądało się grupę młodych ludzi, od których wręcz biło ze sceny pozytywną energią. Brawo dla całej klasy za poczu-cie humoru, dystans do siebie, pomysł i odwagę, tworzenie scenki na żywo to

nie jest wcale taką prostą sprawą.

FILMOWO-

TEATRALNA

Ostatni popis dała klasa 1f o profilu tury-stycznym. Zabrali nas w podróż dookoła świata i przedstawili charakterystyczne kultury, wśród nich rozpoznaliśmy Chiny, Indie czy Francje. Ich występ był barw-ny, ponieważ zadbali o charakteryzacje i odpowiednią muzykę. Bardzo spodo-bało mi się ich wystąpienie, chociaż mu-szę przyznać, że było bardzo podobne do przedstawienia z poprzedniego roku klasy o tym samym profilu. Zabrakło ja-kiegoś elementu zaskoczenia. Niemniej jednak gratulujemy występu, ponieważ na pewno włożyli wysiłek w przygotowa-nie strojów czy odpowiedniego podkładu

muzycznego.

MENEDZERSKO-

TURYSTYCZNA

PIERWSZE

MIEJSCE

11

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 12: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

YFELIETON

Nauczyciele od początku klasy trzeciej gimnazjum powtarzali nam, że wybór szkoły ponadgimnazjalnej wpłynie na nasze dalsze życie i ukierunkuje nas na właściwą drogę, którą później będziemy kroczyć w dorosłym życiu. Moje plany dotyczące przyszłego zawodu były już sprecyzowane od dawna, dlatego nie za-stanawiałam się długo nad wyborem profilu klasy - właśnie tak znalazłam się w klasie prawniczo-dyplomatycznej.

U Aleksandra Kowalewska

12

Page 13: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

M oja przygoda w X Liceum Ogólnokształcącym roz-poczęła się tak naprawdę drugiego września. Oficjalne

przemówienie Pani dyrektor pierwsze-go września było wprawdzie uroczyste i mogliśmy już przeżywać fakt, iż trafi-liśmy do liceum, jednak szkołę zaczyna-łam poznawać od momentu pierwszej lekcji. Już sam tydzień „wstępny” mogę śmiało nazwać zapoznawczym. Cała klasa trzymała się ściśle miejsc na korytarzu, gdzie było najbliżej do sal lekcyjnych. Szkoła jest na tyle obszerna, że nietrudno byłoby się w niej w pierw-szych dniach zgubić i „złapać” pierwsze spóźnienie do dziennika. Poznawaliśmy stopniowo nie tylko siebie, ale również uczących nas nauczycieli. Zdałam sobie sprawę z tego, iż pojęcie przyjaznej atmosfery nie dotyczy tylko uczniów, gdyż nauczyciele wywarli na mnie pozytywne wrażenie. Każdy z nich ma swój znak rozpoznawczy, co sprawia, że lekcje są różnorodne i ciekawe. Gdybym kiedykolwiek w gimnazjum pomyślała, że lekcje będą mijały bardzo szybko, tak samo jak godziny spędzone w szko-le, pewnie wyśmiałabym samą siebie. Teraz jednak zmieniłam zdanie. Naj-bardziej w pamięci utkwiła mi „Krysia” z geografii oraz słuchanie na pierwszej lekcji języka francuskiego wypowiedzi w innych językach. Może dla czytel-nika nie jest to takie zabawne, jak dla mnie, jednak wierzę, że te pierwsze lekcje zostały zrealizowane z naprawdę wielkim zaangażowaniem nauczycieli. Zanim pojawiłam się tutaj, słyszałam wiele legend na temat chemii i groźnego nauczyciela, którego jednak również obdarzyłam sympatią. Uświadomiłam sobie także, iż nie zawsze to, co usłyszę od innych musi być prawdą. Może nie jest to ambitne odkrycie, jednak ja jestem z niego na swój jeszcze dziecinny sposób dumna.

Jeśli miałabym w skrócie opisać innych uczniów, najlepiej starszych, z pewnością nie zabłysnęłabym. Jestem osobą niskiego wzrostu, więc nietrudno się domyślić, że śmiesznie wyglądam przy wysokich trzecioklasistach i czuję się czasami jak dziecko. Nie przeszkadza mi to jednak i wiążę się z tym wiele zabawnych anegdot. Opiszę jedną z nich, która najbardziej pokazała mi, że jeszcze wiele muszę się w liceum na-

uczyć i przyzwyczaić do tego, że dorosłe osoby także się tutaj uczą i wkrótce ja także będę mogła się do nich zaliczyć. Otóż, czekając na pierwszą lekcję języka angielskiego zobaczyłam młodą osobę z torebką, która bardzo serdecznie się do nas uśmiechnęła. W gimnazjum miałam bardzo młodą anglistkę, więc pomyślałam, że teraz również może być podobnie, więc powiedziałam „dzień dobry”. Niestety okazało się, że nie była to nauczycielka, a jedna z uczennic. Mogłabym przysiąc, że do końca tego dnia miałam wypisane na czole słowo „wpadka”. Teraz jednak śmieję się z tego razem ze znajomymi, którzy razem ze mną popełnili ten błąd.

Zintegrowaliśmy się w mroźny dzień, lecz dzięki zabawnym ćwi-czeniom i serdecznym klasowym rozmowom, spędziliśmy ten czas przynajmniej w ciepłej atmosferze. Już od samego początku słyszałam o szkole bardzo dobre opinie, głównie chwalono jej atmosferę. Przede wszystkim to był główny powód tego, że to właśnie w niej chciałam rozpocząć kolejny etap swojej edukacji. Klasowe spotkanie mieliśmy wcześniej, jednak nie było to wystar-czająco dużo czasu, aby się zintegrować. Poznaliśmy się wzajemnie, ale poznali-śmy się od tej drugiej strony dopiero po zajęciach integracyjnych. Zaczęliśmy od rzucania piłeczką i powtarzania swoich imion, które akurat były znane nam już wcześniej. Później przyszła kolej na dowiadywanie się, kto interesuje się tym samym, co ja. Dowiedziałam się,

że wiele osób podziela moje zaintere-sowanie i nabrałam pewności siebie, bo przecież nie będę musiała krępować się swoich pasji. Następnym ćwiczeniem było dosłowne zbliżenie się do siebie. Dotykaliśmy na komendę swoich no-sów, uszu czy też przystawialiśmy ko-lano do kolana. Było przy tym mnóstwo zabawy, dzięki której poznaliśmy się znacznie lepiej. Aktywnie podeszliśmy do zadania i czekamy na to, co przyniosą kolejne lata w liceum.

Oficjalnie jednak do grona dziesiąt-kowiczów dołączyłam 1 października, w dniu otrzęsin, do których przygo-towywaliśmy się już wcześniej. Każda klasa dała z siebie wszystko, a konku-rencja była naprawdę wyrównana. Jako klasa 1 a wystąpiliśmy pierwsi na scenie. Przenieśliśmy widzów na salę rozpraw, oskarżając Zielonego Grzyba z naszej szkoły. Z własnej perspektywy mogę śmiało stwierdzić, że granie na scenie było czymś naprawdę niesamowitym i dodawało pewności siebie. Po prostu myślałam: „już tutaj stoisz, więc musisz to wykonać jak najlepiej potrafisz”. Niestety, nie udało mi się obronić grzyba, ale to było do przewidzenia od momentu przeczytania scenariusza. Po występach nadeszła pora na konku-rencje. Czy wiedzieliście, że w naszej szkole istnieje siłownia? Wiedzieliście, kto wygrał zeszłoroczne otrzęsiny lub potrafilibyście wymienić przynajmniej trzy polonistki uczące w naszej szkole? Starsze klasy pewnie tak, jednak my niekoniecznie. I tutaj się pomyliłam, ulegając pozorom. Uczniowie biorący udział w tym konkursie doskonale pora-dzili sobie z pytaniami, dzięki czemu ja dowiedziałam się trochę więcej o naszej szkole. Środowe otrzęsiny zakończy-liśmy przemową Pani wicedyrektor, która ogłosiła oczekiwaną informację: dzień wolny od reszty zajęć lekcyjnych!

I tak oto, chcąc poznać nowych ludzi i poszerzyć swoją pasję, wstąpiłam w szeregi szkolnej gazetki, chcąc dowie-dzieć się czegoś nowego i posłuchać rad osób, które się na tym znają i pomogą mi w rozwijaniu swoich umiejętności. Cieszę się, że mogę nazwać się jedną z dziesiątkowiczów i przejść tutaj przez kolejny etap swojego życia. Wybiera-jąc tą szkołę, zdecydowanie trafiłam w dziesiątkę! Y

Najbardziej w pamięci utkwiła mi „Krysia” z geo-

grafii oraz słu-chanie na pierw-szej lekcji języka

francuskiego wy-powiedzi w in-nych językach.

13

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 14: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

PHOTOS BY Antonina Dolani

Page 15: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Ś L A D A M I

B O H A T E R Ó W

P O W S T A N I A

W A R S Z A W -

S K I E G O

Page 16: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

PHOTOS BY Antonina Dolani

Page 17: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Od ponad 10 lat Samorząd X współpracuje z organizacjami kombatanckimi w celu kształtowania postaw patriotycznych w społeczności uczniów. Jedną z form tej współpracy jest uczestnictwo w rajdach historycznych organizowa-nych we współpracy ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej, Wiel-kopolskim Stowarzyszeniem Pamięci Armii Krajowej oraz Urzędem Marszałka Województwa Wielkopolskiego. W rajdach tych uczestniczy młodzież z wielu wielkopolskich szkół. W tym roku udział brały III LO, VIII LO, V LO, LO prowa-dzonego przez s. Urszulanki oraz Zespół Szkół Salezjańskich w Pile i oczywiście my – ludzie z X)

U Amanda Grocholewska

R ok 2014 jest dla polskich pa-triotów bardzo ważny, gdyż obchodzimy w nim 75. rocznicę ataku Niemców na Polskę, 70.

rocznicę akcji Burza i... 70. rocznicę Powstania Warszawskiego. Te dwa ostatnie wydarzenia to najważniejsze przedsięwzięcia polskiego ruchu oporu w okresie okupacji niemiecko–sowiec-kiej. Z tego właśnie powodu trasa tego-rocznego rajdu historycznego ,w dniach od 3 do 5 października, biegła ulicami Warszawy oraz najbliższej okolicy tego walecznego miasta.

Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od zwiedzania miejsca pamięci narodo-wej w Palmirach, na terenie którego aktualnie znajduje się Muzeum. W tym smutnym miejscu , w sercu Puszczy Kampinoskiej, niemieccy „nadludzie” rozstrzelali kilkadziesiąt tysięcy miesz-kańców Warszawy; w tym wielu wy-bitnych Polaków, na przykład Macieja Rataja marszałka sejmu oraz znanego sportowca Janusza Kusocińskiego

Kolejnym punktem programu było zwiedzanie Muzeum Historii Żydów Polski w Warszawie, gdzie dowiedzieli-śmy się jak żyła ta ludność na terenach naszej Ojczyzny. Oglądaliśmy tam wystawę czasową poświęconą udziałowi Żydów w polskich formacjach zbrojnych w okresie I wojnie światowej.

Następnego dnia naszą po-dróż zaczęliśmy od odwiedze-nia Dworku Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Potem przyjechaliśmy do Warszawy i uczciliśmy pamięć po-ległych powstańców pod pomnikiem Powstańców Warszawskich na pl. Kra-sińskich. Przy pomniku, spotkaliśmy się z kombatantem Wojciechem Barań-

skim, który brał udział w walkach na Starówce w Powstaniu Warszawskim. Pokazał on nam powstańcze ślady na ul. Kilińskiego i na ul. Długiej i opowiedział swoją powstańczą historię. Dla wielu z nas było to wzruszające i niepowtarzal-ne przeżycie, przez chwilę czuliśmy się świadkami tragicznych i bohaterskich wydarzeń sprzed 70 lat. Po zwiedzeniu Katedry Wojska Polskiego udaliśmy się do muzeum Powstania Warszawskiego.

Ostatniego dnia przejechaliśmy na Wojskowy Cmentarz Powązkowski, od-daliśmy hołd przy pomniku upamiętnia-jącym ofiary katyńskie, pomniku Gloria Victis oraz przy pomniku Powstańców Wielkopolskich umieszczonego w specjalnej kwaterze. Na tak zwanej „Łączce” oglądaliśmy groby polskich bohaterów zamordowanych przez komunistów tuż po wojnie. Zapaliliśmy znicz na odkrytym niedawno grobie po-znaniaka, Stanisława Kasznicy, ostat-

niego przywódcy NSZ. Nawiedziliśmy też groby ofiar katastrofy smoleńskiej z 2010 roku.

Wyjazd ten był wspaniałą okazją do poznania historii oczami bohaterów tamtych czasów. Tradycją naszych rajdów jest, że uczestniczą w nich również weterani, świadkowie historii. Między jego uczestnikami powstaje niepowtarzalna i twórcza więź między-pokoleniowa .

Powstaje sytuacja, w której młodzi ludzie świadomie przejmują wartości i ideały odchodzącego pokolenia Ko-lumbów. W tym roku kombatantką uczestniczącą w rajdzie była, kapitan AK, pani Maria Krzyżańska.

Dzięki wielu spotkaniom i roz-mowom z powstańcami i historykami mogliśmy poczuć klimat minionych wydarzeń, klimat którego łatwo nie zapomnimy i za którym będziemy tęsknić. Y

Page 18: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

YRECENZJA

Warszawa w 1944 roku to uśpiona stolica okupowanego Państwa Polskiego, w którym niebawem wybuchnie powstanie. Heroiczna postawa głównego boha-tera oraz podekscytowanie i pragnienie wolności zdecydowały w wyborze mię-dzy miłością, a Ojczyzną.

18

Page 19: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

W ybuchnie powstanie! – właśnie tymi, przepełnionymi nadzieją słowami żyją mieszkańcy Warszawy kilka dni przed

rozpoczęciem się prawdziwej apokalipsy. Choć tytuł wydaję się zdradzać tematykę filmu w rzeczywistości oparta jest na dwóch filarach. Pierwszym z nich jest niewątpliwie wybuch i przebieg Powstania Warszawskiego, natomiast drugi to –jak powiedział sam reży-ser- „uczuciowy trójkąt”. 33 letni Jan Komasa to przedstawiciel młodego pokolenia, znany przede wszystkim z reżyserii filmów takich jak: „Sala Samobójców”, czy „Powstanie War-szawskie”. II Wojnę światową mógł zatem po-znać jedynie dzięki opowieściom świadków, kronikom i podręcznikom do historii, a jednak film jego autorstwa wiernie odzwierciedla koleje powstania i okrucieństwo Niemców.

Biorąc pod uwagę niesamowity patriotyzm i odwagę, odpowiedzialność oraz honor, które zostały przekazane w postaciach oddanych sobie przyjaciół - Biedronki, Kamy i Beksy, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że aktorzy stanęli na wysokości zadania. Stefan Zawadzki, kreowany przez wybranego do tej roli spośród 7000 osób, Józefa Pawłowskiego, który mimo braku doświadczenia aktorskiego, świetnie pokazał jakie emocje targają młodym człowiekiem w obliczu okrucieństwa wojny. Początkujący aktor w intrygujący sposób zo-brazował miłość swojej postaci do Biedronki, zachwianą pożądaniem spowodowanym zazdrością zakochanej w nim Kamy. Dylemat bohatera między dwoma kobietami jest je-dynym odniesieniem do jego młodego wieku

na tle tak mężnej postawy.Trzeba przyznać, że

współpraca z holly-woodzkim mistrzem efektów specjalnych, Richardem Bain’em, znanym ze współpracy z Peterem Jacksonem,

zrobiła niesamowite wrażenie. Komputero-wy obraz zniszczonej Warszawy, eksplo-

zje, czy realistyczny „deszcz” z ludzkich

szczątek dodają filmowi autentyczności i porażają

strasznym obliczem wojny.

Nieodłączną częścią filmu jest muzyka. W czasie projekcji słychać delikatne, wręcz subtelne partie dźwiękowe, które powoli przechodzą w mocniejsze i wyraźnie budują napięcie akcji, aby w kulminacyjnych mo-mentach przejść do krzykliwego dupstepu. Fragmentaryczne wprowadzenie tak nowo-czesnego gatunku muzyki, kłóci się z poważną i patetyczną fabułą . Niepotrzebnym akcentem w tym dobrze wyreżyserowanym filmie były momenty spowalniania czasu, dały bowiem wrażenie zbytecznej teatralizacji niektórych scen. Heroiczny bieg Stefana przez cmentarz, pod gradem niemieckich kul zakrawa o fanta-stykę. To, że nie został w tym czasie trafiony, przekracza granice absurdu.

„Miasto 44” to niewątpliwie dobra lekcja bolesnej dla Polski historii. Obraz II wojny światowej ukazany w produkcji Komasy zapada w pamięć na bardzo długo i wywo-łuje ogromne emocje. Efekty specjalne jak i dobry scenariusz poparty wspomnieniami powstańców, pokazały jak było naprawdę, dlatego, zwłaszcza młodzi ludzie, mogą przez chwilę zobaczyć świat oczami ówczesnych herosów, gdzie pierwszymi w hierarchii wartości były dla Polaków honor i ojczyzna. Właśnie „Miasto 44” idealnie obrazuje czym powinna być Polska dla każdego Polaka, niezależnie od pokolenia. Wątek miłosny jest jedynym pozytywnym akcentem, dającym nadzieje, że wszystko skończy się dobrze. Ten film jest warty obejrzenia! Waleczne postawy głównych bohaterów są swego rodzaju wskazówką dla przyszłych pokoleń i zmuszają odbiorców do re-fleksji na temat jak żyć i umrzeć pięknie. Y

„Miasto 44” to niewątpliwie dobra lekcja bolesnej dla

Polski historii.

U Martyna Olejniczak

19

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 20: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

MIASTO GRZECHU. ŚWIAT SPOWITY CAŁU-

NEM NIEUSTĘPLIWEGO MROKU, UPIOR-

NA KONSTRUKCJA BRUDNYCH ULIC

I ZAUŁKÓW, BĘDĄCYCH WYLĘ-

GARNIĄ ZŁA.

DAMULKA WARTA GRZECHU

FILM... WARTY OBEJRZENIA?

YRECENZJA

U Dawid "Żmij” Kulesz

20

Page 21: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

P od czarną kopułą pustego nieba kryje się metropolia zaludniona przez wypaczone moralnie istoty, wyjałowione z poczucia

moralności i głęboko zdeprawowane – to rzeczywistość niepospolicie brutalna, pozbawiona spisanego prawa, gdzie próżno by szukać jakichkolwiek resztek litości czy miłosierdzia. Miasto toczone przez raka nienawiści i hedonizmu, miejsce, w którym życie szybko traci swoją wartość i staje się kruchą kartą przetargową. Tu, gdzie mężczyźni po-kryci są bliznami, a kobiety przędą sieć intryg i sekretów, o wszystkim decyduje siła, przebiegłość, a przede wszystkim ilość nabojów w magazynku. Miasto Grzechu powraca na ekrany kin.

„Sin City 2: Damulka warta grze-chu” to thriller, powstały na podstawie komiksów w stylu neo-noir, autorstwa Franka Millera. Pierwsza część, która ukazała się dziewięć lat temu, była niezwykle udaną ekranizacją trzech komiksowych opowiadań : „The Hard Goodbye”, „The Big Fat Kill”, „That Yellow Bastard” – dziś mamy okazję obejrzeć trzy kolejne: „Just Another Saturday Night”, „The Long Bad Night” i „Nancy’s Last Dance”. Co ciekawe, dwie ostatnie historie są nowe, napisa-ne specjalnie na potrzeby filmu.

Recenzja „Sin City” byłaby recen-zją niepełną, gdybym nigdy nie miał okazji czytać pierwowzoru, jakim jest komiks Millera. Piszę o tym z uwagi na niesamowitą zależność między książką a ekranizacją, bowiem oba dzieła spajają się i łączą. Jeśli komiks przypadł odbior-cy do gustu, to film na pewno również go nie zawiedzie. Patrząc na artystyczny przekład komiksu na język filmu, należy bić brawo reżyserom, ponieważ udało im się podołać największemu trudowi ekranizacji arcydzieła Millera – prze-nieść je na ekran w postaci (dosłownie!) żywego komiksu.

Poczynając od świetnych ujęć ka-merą, dzięki którym perspektywa nie różni się od perspektywy wszystkich

rysunków i wszystkich scen w pierwo-wzorze, przez opartą na millerowskiej kresce animacje, po efekty specjalne, a przede wszystkim efekty kolory-styczne – wszystko jest staranne

i stanowi zdecydowanie najmoc-niejszą stronę filmu – oprawę wizualną. Naszym oczom uka-zuje się doskonale odwzorowany obraz w stylu neo-noir, gdzie na niemalże monochromatycznym tle wybija się ostra czerwień krwi

lub rażący błękit sukni. Prostota

tych zabiegów, w połączeniu z nie-zwykłą grą światła, tworzy estetyczny majstersztyk, który intryguje, czaruje, a przede wszystkim odzwierciedla brudne i oszpecone oblicze Miasta Grzechu. Muzyka w filmie, przyćmiona przez efektywność obrazu, odgrywa rolę zdecydowanie drugoplanową, lecz jest to zabieg w pełni świadomy. Rodriguezowi, lubującemu się w ostrych gitarowych motywach, zazwyczaj udaje się wprowadzić je „na scenę” w dobrym momencie – podczas oglądania obu części „Sin City” zaufałem mu i również tym razem się nie zawiodłem.

Plejada gwiazd, których nazwiska kują w oczy z reklam i billboardów, sprawdziła się w kolejnym boju, z któ-rego wyszła zdecydowanie zwycięsko i mam nadzieję, że z uśmiechem na ustach. Wielką przyjemnością jest możliwość obejrzenia filmu, w którym nie ma „kiepsko” zagranej roli; sztuka Mickey Rourke’a, Josha Brolina, Jose-pha Gordon-Levitta, Bruce’a Willisa, a nawet Jessici Alby objawia się w tym, że postacie przez nich grane są żywe – są z krwi i kości, co sprawia, że widz im ufa i wierzy w ich autentyczność, a co za tym idzie, ma możliwość swobodnego podążania za fabułą. Twarze aktorów, w połączeniu z delikatnie chropo-watą narracją, którą prowadzą grani przez nich bohaterowie, są głównymi elementami spajającymi gęstą od mroku i niebezpieczeństwa atmosferę „Sin City”. Postacie wykreowane w filmie nie są odbiorcy obojętne; to charakternicy, niebezpieczne indywi-dua, które jednak potrafią zjednać sobie widza, zainteresować go własną historią i finalnie wciągnąć w wir fabularnego wątku, pełnego przemocy, upodlenia i oszustw. Podróżując wraz z bohatera-mi, poznajemy najciemniejsze zakątki Miasta Grzechu, odkrywamy krwawe sekrety metropolii, która nigdy nie zasypia, w ciszy obserwując śmiertelne zmagania o pieniądze lub życie.

Przypominam, że moim zada-niem było jedynie zrecenzowanie filmu, jednakże nie sposób rozdzielać przedstawionego przez niego obrazu i komiksowej wizji fikcyjnego świata – w obu dziełach rzeczywistość Sin City zdecydowanie zasługuje na uwagę, gdyż jest to rzeczywistość specyficzna, ukształtowana i wyrzeźbiona przez masowe nurty amerykańskiego ko-miksopisarstwa. Tak więc, jest to świat szowinistyczny i niezwykle męski, na którym płeć autora odcisnęła świadome piętno – mężczyźni w Mieście Grzechu są typowymi, komiksowymi twardzielami, biorącymi udział w ostrych bójkach, robiącymi brudne interesy i jeżdżącymi oldschoolowymi samochodami. Kobiety potraktowane zostały przez Millera z niezwykłą wręcz brutalnością – ich kreacje to najczęściej demoniczne femme fatale, niebezpieczne i ponętne prostytutki, bądź nieszczególnie inte-ligentne kelnerki. Co jednak ciekawe, wszyscy mieszkańcy Miasta Grzechu zostali dosłownie wyprani z rozsądku – to świat, w którym ludźmi rządzą jedynie namiętności, gdzie miłość niezwykle szybko potrafi przemienić się w nienawiść, a sercami najczęściej kie-ruje chęć krwawej zemsty. Samo miasto jest wręcz opustoszałe - tworzy tylko miejsce akcji, które, niczym Joyce’owski Dublin, jest jedynym wspólnym ele-mentem rzeczywistości bohaterów, splatającym ze sobą ich losy. W taki sposób Frank Miller stworzył Uniwer-sum „Sin City”, antagonistyczne wobec reszty komiksów o superbohaterach w amerykańskich metropoliach – w któ-rych sprawiedliwość nie istnieje, czło-wiek jest samotny i zagubiony, a herosi mają na sumieniu więcej grzechów, niż dobrych uczynków. Jeżeli więc widz jest przygotowany na kino tego typu lub żyje w jakiejkolwiek zażyłości z twórczością Millera i Rodrigueza, to powinien wy-brać się do kina jak najszybciej, na ten czarno-biały relikt, który jest jednym z bardzo nielicznych dobrych filmów, będących świadomym produktem kina masowego. Gorąco polecam... Y

Wielką przyjemnością jest

możliwość obejrzenia

filmu, w którym nie ma

"kiepsko” zagranej roli

Postacie wykre-owane w filmie nie są odbiorcy obojętne; to charakternicy, niebezpieczne indywidua któ-re jednak po-trafią zjednać sobie widza

21

Page 22: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Płomień i krzyż, tom 1 Fabryka Słów, Lublin

8 sierpnia 2008

Ja inkwizytor. Wieże do nieba

Fabryka Słów, Lublin 15 stycznia 2010

Ja inkwizytor. Dotyk zła

Fabryka Słów, Lublin 26 listopada 2010

Ja inkwizytor. Bicz Boży

Fabryka Słów, Lublin 17 czerwca 2011

Ja inkwizytor. Głód i pragnienie

Fabryka Słów, Lublin 28 lutego 2014

OSTATNIE OPOWIADANIA Z CYKLU

INKWIZYTORSKIEGO

U Patrycja Ratajczak

Z ułatwieniem tego wyobrażenia, przychodzi Jacek Piekara. Napisał on fantastyczny cykl opowiadań o przygodach Mordimera Madderdina,

inkwizytora z Hez-hezronu, tropiciela herezji. Brzmi zwyczajnie? Być może, lecz tylko do czasu, gdy nie pozna się co, w świecie Mordi-mera uznaje się za herezję.

Jacek Piekara, to jeden z najlepiej za-powiadających się polskich pisarzy fantasy. Zasłynął między innymi cyklem opowiadań o Mordimerze Madderdinie oraz opowia-daniami o przygodach czarodzieja Arivalda z Wybrzeża. Ostatnią z dotychczas wydanych części cyklu o Mordimerze Madderdinie jest książka „Ja, inkwizytor. Głód i pragnienie”. Jest to książka fantasy z nutką kryminału. Składa się z dwóch opowiadań, pierwsze nosi nazwę „Wiewióreczka” i jest zdecydowanie krótsze od drugiego, tytułowego opowia-dania. Tym razem Mordimer otrzymał dość nietypowe dla swojej profesji zadanie, został poproszony przez spółkę, składającą się z po-ważnych ludzi, o zmuszenie Tomasza Purcella, do zwrócenia im pieniędzy, które tamci mu powierzyli. Sumy te zostały zainwestowane w niewiadome przedsięwzięcia, a Purcell mimo wielu rozmów z członkami spółki a nawet pobicia, uparcie twierdził, że nie ma tych pieniędzy.

Tytułowe opowiadanie „Głód i pragnie-nie”, to już zdecydowanie bardziej rozbudo-wana historia. Tak samo jak „Wiewióreczka”,

opisuje okres życia Mordimera, gdy był początkującym inkwizytorem, dlatego też jest już piątym prequelem właściwiej fabuły, w której Madderdin należy do „elity elit” wśród inkwizytorów, ponieważ ma zaszczyt pracować dla Inkwizytorium w Hez-hezronie. Mordimer dostaje zlecenie od swojego przeło-żonego ze Świętego Officjum, ma za zadanie zbadać sprawę zaginięcia jego krewnej. Ta z pozoru łatwa sprawa, przeradza się w cie-kawą intrygę i każdą chwilą staje się coraz bardziej zawiła. Pojawiają się zagadkowe listy, wiele fałszywych tropów, intersujące postacie drugoplanowe, pewien byt nie z tego świata i w tle romans Mordimera z siostrą zaginionej.

W tej części cyklu inkwizytorskiego, głów-ny bohater, nie ma okazji pokazać się w pełni jako inkwizytor, nie ma do czynienia bez-pośrednio z czynioną herezją, więc zapachu czarownic palonych o poranku będzie trzeba szukać w innych częściach serii. Nie oznacza to jednak, że nie warto sięgnąć po tę książkę, dla fanów całego cyklu, wyjaśni ona wiele niedomówień, na które mogli się natknąć w poprzednich częściach oraz wyjawi wreszcie, w jaki sposób Mordimer poznał bliźniaków – Pierwszego i Drugiego, swoich późniejszych towarzyszy. Natomiast dla osób, które po raz pierwszy zetknęły się z Madderdinem i jego światem, może to być doskonały wstęp do całego cyklu, który można czytać wielorako, z racji rozpisania go, na luźno wiążące się ze sobą opowiadania.

Wracając do tematu herezji, dla Mordime-

YRECENZJA

Ja, inkwi- zytor. Głód i pragnienie – recenzja

22

Page 23: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Dla każdego wiara w Boga jest czymś innym. Jedni musieliby być niemalże świadkiem cudu, by uwierzyć w jego obecność, innym wystarczą jedynie prawdy wiary, które większości z nas, od najmłodszych lat wpajają rodzice, bo w sercu są przekonani o istnieniu i potędze Boga. Jednak nawet osoba głębokiej wiary, miewa wątpliwości i rozmyśla o wiarygodności wszelkich kwestii związanych z religią. Podczas tych rozmyślań, może nawet podważyć całą swoją wiedzę, jaką ma na temat wiary, może zacząć zastanawiać się, czy aby na pewno życie Jezusa, wyglądało tak jak się o tym mówi, a może było inaczej?

ra a także dla reszty społeczeństwa w którym żyje, podstawą wiary jest twierdzenie, mówią-ce, że Jezus zszedł z krzyża i utopił Jerozolimę we krwi, za to, że nie poznała ona swojego Króla i go wyszydziła. Przez to, za heretyków, poza osobami parającymi się czarną magią, uznaje się też ludzi, sądzących że Jezus umarł na krzyżu, dlatego śmiało można powiedzieć, że Piekara w swoim cyklu inkwizytorskim, przedstawił nam alternatywną wersję naszej wiary. Taki zabieg jest dość niespotykany, ale sądzę, że powinien częściej pojawiać się w twórczości literackiej, ponieważ niezwykle pobudza wyobraźnię i jest swego rodzaju powiewem świeżości, w tym przypadku, w literaturze fantasy, zapełnionej bliźniaczy-mi historiami miłosnymi o wilkołakach czy wampirach.

Mimo tego, że bardzo polubiłam zarówno tą część jak i poprzednie z cyklu inkwizytor-skiego, zauważyłam w nich pewną powta-rzającą się wadę. Mordimer ma skłonność do ciągłego wyjaśniania i podkreślania tych samych kwestii, na przykład permanentne przypominanie o jego czułym węchu. O ile może się to okazać pomocne dla osoby, która nie zaczęła czytania przygód inkwizytora od początku, lecz od któregoś tomu z kolei, o tyle zarówno dla mnie jak i dla innych czytelni-ków, którzy sięgają już po kolejną część z cyklu i pokochali Mordimera, irytujące może być czytanie o tym, co już doskonale wie. Jednak jak to się mówi, kochać – znaczy akceptować wady, dlatego moim zdaniem, powinno się

przymrużyć oko na pewnie niedociągnięcia w fabule i formie opowiadań, a zacząć cieszyć się z nadzwyczaj ciekawych przygód i nie-zwykłego świata, naszego uniżonego sługi, którym to Mordimer zwykł nazywać siebie.

Zachęcam wszystkich do sięgnięcia po książkę „Ja, inkwizytor. Głód i pragnienie”, obydwa opowiadania wchodzące w jej skład, są niezwykle wciągające i nie wiedząc kiedy, sami wcielamy się w postać Mordimera, za-stanawiając się, jak rozwikłać dane zlecenie. Główny bohater jest postacią, którą łatwo da się polubić a świat w którym żyje, niby tak podobny do naszego z czasów średniowiecza czy renesansu, ze względu na alternatywną religię, jest czymś absolutnie nowym w świe-cie literatury. Sądzę, że warto sięgnąć po tę propozycję, również dlatego, by móc spojrzeć na kwestię wiary z nieco innej perspektywy, niż jesteśmy przyzwyczajeni, zobaczyć co by było gdyby. Z całego serca polecam! Y

JACEK PIEKARA(ur. 19 maja 1965 w Krakowie)

Polski pisarz fantasy, dziennikarz i redaktor czasopism o grach komputerowych („Świat Gier Komputerowych”, „Gambler”, „Click!”, „GameRanking”, pseudo-nim: Randall), a także redaktor naczelny czasopisma „Fantasy”. Studiował psychologię i prawo na Uniwersytecie War-szawskim. Emigrował do Wielkiej Brytanii. Obecnie mieszka w Warszawie. Publikował pod pseudonimem Jack de Craft.

Główny bohater jest postacią, którą łatwo

da się polubić

23

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 24: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad
Page 25: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

MARTIN SCORSESE

MISTRZOWIE KINA #1

Każdy szanujący się kinoman powinien znać nazwisko Scorsese. To właśnie ten reżyser wywalczył sobie miejsce wśród czołowych gwiazd filmowych, podbijając serca fanów kina gangsterskiego…

U ADAM MAŃKOWSKI

Page 26: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

uż ponad 70-letni reżyser ciągle utrzymuje nas w fakcie, że zanim odejdzie na drugi świat, chce zapisać w swoim dorobku jeszcze kilka perełek. Najlepszym tego przykładem jest zeszłoroczny „Wilk z Wall Street”, który przyjął się ciepło zarówno wśród krytyków, jak i równie wymagających fanów. Nie zmienia to faktu, że właśnie stare, dobre klasyki wręcz „wyryły” w głowach fanów jego nazwisko. A właściwie... od czego to wszystko się zaczęło?

Martin Scorsese urodził się 17.11.1942r. we Flushing na Long Island. Syn Charlesa I Catherine w młodości interesował się ma-larstwem, jednak to właśnie kino okazało się jego najmocniejszą stroną . Swój pierwszy film nakręcił w 1963 roku. Inspirowany ani-mowaną krótkometrażówką „Krytyk” nie odniósł jednak takiego sukcesu, jak „It’s not Just you, Murray”, za który Martin otrzymał swoja pierwszą nagrodę.

Prawda jest jednak taka, że to właśnie w klimatach gangsterskich Scorsese czuje się najlepiej. Do jego największych dzieł można zaliczyć wszak każdy film o tematyce mafij-nej, począwszy od „Taksówkarza”, przez „Ka-syno” i „Chłopców z Ferajny” na „Infiltracji” skończywszy. Nawet wspomniany „Wilk z Wall Street” można było poniekąd uznać za kryminał.

Fenomenalnych dzieł naprawdę wiele, jednak które z nich zrobiło największe wra-żenie na publiczności? Zarówno oceny portali internetowych, jak i moja skromna opinia jednogłośnie wyznają, że to właśnie „Chłopcy z Ferajny” zasługują na miano najlepszego filmu Martina Scorsese. A przyczyn jest na-prawdę wiele.

Już w 1990 roku reżyser stworzył niesa-mowicie wciągający i zarazem klimatyczny film, który przyćmił absolutnie wszystko, co nakręcił wcześniej, czy później. Scorsese zadbał o to aby każdy element tego kryminału był zapięty na ostatni guzik. Fabuła opowiada historię młodego, acz ambitnego Henry’ego Hilla, który pokonuje drogę od zera do gan-gstera, by stanąć u boku budzących respekt mafiosów : Conwaya i DeVito.

Trójka głównych bohaterów ozdabiająca

okładkę filmu to wystarczająca zachęta, by obejrzeć to dzieło. Robert DeNiro, Ray Liotta i Joe Pesci to najlepsze kinowe trio wszechcza-sów, a film ukazuje pełne ich zgranie, relacje oraz świetnie napisane dialogi. Nie da się jed-nak ukryć, że to właśnie zdobywca Oscara, Joe Pesci, wręcz „skradł” film swoja fenomenalną grą aktorską. Emocje, jakie wkłada w to dzieło, każdy dialog, czy nawet najmniejszy gest wskazują na to, że nie jest to przypadkowo wybrany aktor, tylko postać stworzona bezpo-średnio dla filmów gangsterskich. Jego kariera rozkwitła wraz z „Kasynem”, jednak prawda jest taka, że większość widzów i tak kojarzy go z komicznym złodziejaszkiem z „Kevina Samego w Domu”. Już sama trójka głównych bohaterów potrafi przyciągnąć widza, a gdy dodamy do tego brutalny klimat, matactwa, czy nielegalne intrygi, otrzymamy pełnokrwi-sty film gangsterski, który nie pozwoli widzo-wi wstać z fotela aż do napisów końcowych. Klimat filmu (podobnie jak w „Kasynie”) budowany jest także przez narrację w postaci głosu głównego bohatera. Naprawdę trudno o lepsze zagranie w kwestii opowiadania histo-rii.

Jako wisienkę na torcie można uznać świetną ścieżkę dźwiękową, która idealnie wpasowuje się w mafijny klimat, przygrywa-jąc bardzo dobrze dobrane utwory do niemal każdej sceny filmu.

Wszystko to sprawia, że naprawdę trudno wytknąć „Chłopcom z Ferajny” jakiekolwiek wady. Film jest dopracowany z niesamowitą dbałością, świetnym klimatem, grą aktorską, a także charakterystycznym dla reżysera montażem scen. Scorsese odrobił swoje zadanie na szóstkę z pochwałą przed całą klasą Holleywódzkich reżyserów, z miejsca podbijając serca zagorzałych fanów gatunku i zapisując się w historii kina, jako jeden z naj-lepszych reżyserów wszechczasów. „Chłopcy z Ferajny” to obowiązkowa pozycja dla każde-go fana tego typu klimatów.

Mnie zaś pozostaje czekać na godny rywalizacji film o tematyce gangsterskiej, bo moim zdaniem z „Chłopcami z Ferajny” nie może się równać nawet legendarny „Ojciec Chrzestny”. Y

ZNANE FILMY MARTINA SCORSESE

Chłopcy z ferajny

Kilkunastoletni Henry i Tommy DeVito trafiają pod opiekę potężnego gangstera.

Taksówkarz

Weteran wojny w Wietnamie do-chodzi do wniosku, że musi rozprawić się z „robactwem” tego miasta.

Infiltracja

Tajny policjant i informator mafii toczą ze sobą śmiertelną rozgrywkę.

Wilk z Wall Street

Historia brokera, którego rozrzutny styl życia wzbudzi-ły zainteresowanie FBI.

Martin Scorsese posiada zakaz wjazdu na teren Tybetu ze względu na niechęć, jaką wzbudził w Chinach wyreżyserowa-ny przez niego film „Kundun - życie Dalaj Lamy”26

Page 27: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

CO JEST GRANE W POZNANIU / LISTOPAD

Wielkopolskie Integracje Rockowe

Wielkopolskie Integracje Roc-kowe to festiwal prezentujący twórczą sferę muzycznej Wielko-polski. Co wtorek poczynając od 7-go października 2014 na sce-nie klubowej będą prezentować się zespoły - przedstawiciele

sceny wielkopolskiej.  Delektuj-my się, integrujmy w zachwycie nad dźwiękiem, unośmy się i za-pominajmy o świecie przyziem-nym! Muzyka rockowa niech wybrzmi w naszych uszach!

CAŁYMIESIĄC

Alligator Poznań, Stary Rynek 86

Koncert zespołu COMA

Coma powstała w 1998 roku w Łodzi, z inicjatywy Dominika Witczaka (gitara) i Tomasza Stasiaka (perkusja). Swoją debiutancką płytę wydali w 2004 roku. „Pierwsze wyjście z mroku” odbiło się sporym echem na polskiej scenie muzycznej, torując zespołowi drogę do pierwszej ligi. Po wydaniu kolejnych albumów, występach na największych

polskich scenach i ekspery-mencie muzycznym z Orkiestrą Symfoników Gdańskich zespół powrócił z nowym, „Czerwonym Albumem”, który zebrał bardzo dobre recenzje. Coma zaczęła również koncertować zagranicą, czego owocem jest wydany w 2013 roku anglojęzyczny album „Don’t Set Your Dogs On Me”.

30Wtorek, 30 listopada Eskulap, ul. Przybyszewskiego 39

5 zmysłów. Ekspresja

Projekt „5 zmysłów. eMOTION” jest akcją adresowaną szczegól-nie do osób niepełnosprawnych. W trakcie dwóch miesięcy jego trwania w niemal 30 miejscowościach województwa

wielkopolskiego zrealizowanych zostanie około 500 wydarzeń edukacyjnych i artystycznych, a jego zwieńczeniem będzie spektakl wykonywany przez osoby niepełnosprawne.

15 Miasto PoznańTRWA DO

Sobota, 20 listopada Eskulap, ul. Przybyszewskiego 39

20Good Taste Production z przyjem-nością zaprasza na energetyczny występ zespołu Afromental! Już 20 listopada w klubie Eskulap spotkamy się na poznańskim przystanku ich jubileuszowej, klubowej trasy zorganizowanej z okazji dekady istnienia zespo-

łu! Niespodzianką będą pre-mierowo wykonywane utwory z nowego nadchodzącego al-bumu. Siedmiu pełnych energii i bardzo uzdolnionych facetów. Mieszanka rocka, hip-hopu i so-ulu. Przyjdź, baw się, słuchaj!

Koncert zespołu AFROMENTAL

od 55 zł

od 39 zł

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 28: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Ostatnimi czasy zauważyłam w naszym mieście wszechobecny chaos związany z Poznańską Kartą Aglomeracyjną. Aby dowiedzieć się jak najwięcej na temat PEKI poszperałam w różnych dostępnych mi źródłach, porozmawiałam z ludźmi jak i również z Wami.

YFELIETON

POZNAŃSKIE ABSURDY: PEKA

U Jessica Kujawa

O sobiście popieram wszelkie akcje, inicjatywy dla Poznania, które mają unowocześnić nasze miasto. Aczkolwiek miałam pewne wąt-

pliwości co do intencji Zarządu Województwa Wielkopolskiego, działającym jako Instytucja Zarządzająca WRPO, a Miastem Poznań – Be-neficjentem. Projekt łącznie wynosi ok 44 mln zł całkowite wydatki kwalifikowane to 35 mln zł z czego przyznana kwota dofinansowania stanowiła 29 mln zł ze środków unijnych. Czy aby na pewno chodziło o to, aby Poznań był mobilnym miastem? Żeby odpowiedzieć na pytanie postanowiłam udać się do źródła. Na pewno wielu z Was widziało Panów/Panie w granatowych koszulkach przy punktach ZTM, którzy udzielają nam wszelkich informacji na temat PEKI. To właśnie jedną z takich osób po-prosiłam o krótki wywiad. Przyznam szczerze że odpowiedź bardzo mnie zaskoczyła. Ów Pan zadzwonił do swojego przełożonego i powie-dział, iż chciałabym przeprowadzić wywiad. Kierownik kategorycznie odmówił wszelkich wywiadów, choć wspomniałam, że to tylko kilka pytań dla gazetki szkolnej. Dlaczego nikt, oprócz rzecznika prasowego nie może udzielać wywiadów, tego niestety również się nie dowiedziałam.

Komentarze mieszkańców były zdecy-dowanie negatywne. Niektórzy kompletnie

rezygnują z usług komunikacji miejskiej i wybierają rower. Inni zaś twierdzą, iż podanie wielu danych osobowych pozwala na totalną inwigilację, skąd i dokąd jedziemy. Wszyscy zaś jednogłośnie uznali że kolejki jakie są przy punktach ZTM są stanowczo zbyt długie.

My pokolenie, które uro-dziło się z klawiaturą w rę-kach, poradzimy sobie z no-wym systemem komunikacji. Natomiast osoby starsze od nas, mają z tym ogromne pro-blemy, poprzedni system był również znacznie lepszy dla osób poruszających się rzadko po mieście.

Władze naszego miasta od-niosły porażkę, ponieważ ludzie z powrotem przenoszą się do aut. Nie tyle z powodu, inwigi-lacji czy innych czynników, ale również dlatego że to im się po prostu nie opłaca. Co tu dużo mówić Poznańska Karta Aglo-meracyjna to absurd, jeden z wielu, jaki możemy spotkać w Poznaniu. Y

28

Page 29: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Zapamiętaj, że stres zabiera 30% Twojej wie-dzy. Występuje również zjawisko stresu wtórne-go, który jeszcze bardziej pogarsza sprawę. Im lepiej będziesz przygotowany, tym mniej stresu

będzie i „zabranej” przez niego wiedzy.

Ogranicz rozpraszacze. Telewizja, Internet, por-tale społecznościowe, a może inne rzeczy, które odciągają Cię od nauki. Oceń, co zabiera Ci zbyt dużo czasu, a nie jest nieodzowne do zrobienia

i wyeliminuj to. Przynajmniej do matury.Dobrze jakbyś zaopatrzył się w sprawdzone repetytoria. Wtedy możesz podzielić sobie

materiał na mniejsze partie i wyznaczyć terminy ich powtórek. Dobrze również mieć oddzielny zeszyt do przygotowań. Najlepiej A4. Wtedy

będziesz mógł w łatwy sposób wrócić do tego, co już wcześniej przerabiałeś.

Ucz się aktywnie. Kontrastuj swoje notatki różnymi kolorami. Zaznaczaj, porównuj, pod-sumowuj. Szukaj tematycznych filmików, czy

interaktywnych plansz z zadaniami.

Zmień nastawienie na pozytywne. Nie możesz myśleć, że najgorsze, co Cię czeka, to egzamin z matematyki czy j. polskiego. Trudne zadania

też są do zrealizowania. Uwierz, że możesz, a będziesz mógł.

Wyznacz sobie cel w życiu. Wyobraź sobie, że go osiągasz. Matura jest tylko krokiem Twojego celu do realizacji Twoich marzeń. Zauważ, że

z większym entuzjazmem oszczędzasz na coś, co bardzo chciałbyś sobie kupić, a inaczej jak takiego celu nie masz. Jeśli zdana matura jest tylko jednym z elementów Twoich celów życio-

wych, to będzie Ci się łatwiej do niej przekonać.

Zwizualizuj swój wynik maturalny i zapisz, że taki właśnie chcesz osiągnąć. Ważne, żebyś to napisał. Najlepiej w jakimś widocznym miejscu swojego pokoju lub tam, gdzie się uczysz. Waż-ne, żebyś to zapisał. Ważne, żeby cel był realny, ale lekko zawyżony. Nie patrz w tym na innych. To Twój własny cel. Nieważne, czy wyznaczysz sobie 50% czy 80%. Ważne, żeby był na Twoje

możliwości.

Stwórz plan działania. Architekt projektuje dom. Bez projektu nie zacznie się budowa. Ty również musisz mieć swoją strategię. Nie musi być ona idealna, ale ważne, żeby była i

żebyś ją systematycznie realizował.

Systematyczność jest bardzo ważna. Małymi krokami można dojść do wielkich sukcesów. I to nie jest tylko slogan. Więcej osiągniesz ucząc się 10 dni po 20 minut, niż jednego

dnia 200 minut. Dochodzi tutaj sprawdzona naukowo ważność powtórek. Świadome siedem powtórek danego materiału powoduje, że zapa-

miętujesz go prawie na zawsze. A na pewno do matury.

Posprzątaj swój pokój, lub miejsce, w którym się uczysz. Porządek jest ważny, ale istotne jest również, żebyś miał wszystko, co potrzebne do

nauki pod ręką. Nie możesz szukać bez ustanku linijki, tablic matematycznych, bo potrzebny

Ci jakiś wzór.

Sen. Jego waga jest nie do przecenienia. To w ciągu snu wiedza nam się „układa”. Bardzo korzystne jest uczenie się przed snem. Wtedy

bardzo mocno spowolnimy proces zapominania. Maturzysta skuteczny, to maturzysta wyspany.

Dieta. Sprawdź, jakie produkty wpływają na to, że lepiej nam się uczy. Unikaj potraw ciężko-

strawnych, itd. Pij dużo wody. To bardzo ważne dla Twojego mózgu.

Sport. W zdrowym ciele zdrowy duch. I znowu stare maksymy się sprawdzają. Dotleniony orga-nizm to dotleniony mózg, który może pracować

dłużej „na zwiększonych obrotach”.

Kontroluj swoją wiedzę. Rób to jak najczęściej. Pisz próbne matury, rozwiązuj arkusze z lat

poprzednich, a następnie sprawdzaj swoje od-powiedzi i liczbę zdobytych punktów. To pozwoli Ci określić, w którym miejscu swoich przygoto-

wań jesteś w dniu dzisiejszym.

NIE PĘKAJ PRZED MATURĄ

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 30: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

YPORADNIK

SAVOIR-VIVREJAK CIĘ WIDZĄ, TAK CIĘ PISZĄ. CZYLI JAK STOSOWNIE UBRAĆ SIĘ DO SZKOŁY

Rok szkolny już się rozpoczął, często rano, pojawia się więc pytanie – co na siebie założyć? Kwestia ubioru, wciąż pozostaje dyskusyjna, gdyż zależy nam, aby dobrze wypaść tak przed gronem pedagogicznym, jak i przed uczniami.

N ie jest łatwo dopasować strój, który będzie na tyle stonowany, że spodoba się profesorom, oraz na tyle ekstrawagancki, aby zwrócić na sie-

bie uwagę znajomych. Jak zatem odpowiednio ubrać się do szkoły?

Należy pamiętać o jednej najważniejszej rzeczy. Nasz ubiór jest naszą wizytówką. Bądź autentyczny w tym jak wyglądasz, nie prze-bieraj się za kogoś kim nie jesteś. Postaw na swoją osobowość i dobierz do niej odpowiedni strój, który nie będzie Cię krępował, tylko wydobywał to, co w Tobie najpiękniejsze.

Nasz strój w szczególności powinien być stonowany. Nie oznacza to absolutnie, że mamy w ogóle się nie wyróżnić. Należy jednak zachować umiar. Można się wyróż-niać i nadal wyglądać dobrze. Załóż ciekawy fason, koszulkę wyrażającą Twoje zdanie na jakiś temat, dobierz takie dodatki, w których pozostaniesz oryginalny, a jednak w dalszym ciągu będziesz wpisywać się w etykietę szkoły. Naprawdę możliwości jest wiele, a wszystko zależy od Twojej kreatywności i inwencji. Ogranicza Cię tylko Twoja własna wyobraźnia i kilka właściwie prostych, klasycznych zasad.

MAKIJAŻJeśli chodzi o większość dziewcząt, istotny jest dla Nich również makijaż. Najlepszym rozwią-zaniem będzie wybór naturalnego make-upu, ciemny makijaż nie jest odpowiedni do szkoły, lepiej skorzystać z niego podczas wieczornego wyjścia.

DODATKIJeśli chodzi o dodatki, to jeden, góra dwa ele-menty w zupełności wystarczą, obwieszanie się kilkoma łańcuszkami, dużymi kolczykami czy kilkunastoma łańcuszkami, jest po prostu nieestetyczne.

AUTENTYCZNOŚĆBądź autentyczny w tym jak wyglądasz, nie przebieraj się za kogoś kim nie jesteś. Postaw na swoją osobowość i dobierz do niej odpo-wiedni strój, który nie będzie Cię krępował, tylko wydobywał to, co w Tobie najpiękniej-sze. Y

CAŁKOWICIE NIEDOPUSZCZALNE JEST

Odsłanianie ciała

W przypadku dziewczyn: krótkimi spód-niczkami, głębokimi dekoltami czy kusymi topami pokazującymi brzuch; w przypadku mężczyzn: za krótkimi spodenkami (takimi przed kolano) oraz bluzkami bez rękawów.

Wystająca spod ubrań bielizna

Bo nie. Po prostu. I po co to jeszcze czytasz? Chyba nie oczekujesz wybujałego elaboratu na temat tego, dlaczego świecenie galotami na zewnątrz jest niestosowne?

UBIÓR POWINIEN BYĆ

Staranny

Schludny

Czysty

Wyprasowany

Dopasowany do okoli- czności

Dres niewątpliwie sprawdzi się na wielu podwórkach, ale być może ze-chcesz pomyśleć dwa razy, zanim przyodziejesz go do kościoła...

30

Page 31: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

YPORADNIK

NAJNOWSZE TRENDY W MODZIEMODA DAMSKA, KOLEKCJA NA JESIEŃ 2014

Odczuwając jesienną pogodę powoli zaczynamy chować do szafy lekkie ubrania na lato i w naszej garderobie zaczynają pojawiać się różnego rodzaju sweterki, płaszczyki, nadal będące na czasie kurtki parki. Jednak w sklepach można za-uważyć, iż na nieco cieplejsze poranki i chłodniejsze wieczory dominują kurtki i ze skóry- najczęściej te w kolorze czarnym.

Wśród młodzieży popularny jest styl militarny w odcie-niach ciemnej, zgniłej zieleni. Polecamy również urozmaicić go bordowymi akcentami lub czarnymi dodatkami. W tym sezonie w modzie są również botki z wycięciami i widocznymi klamrami w połączeniu kurtki wojskowej i topu w kolorze khaki uzyskasz look dzięki któremu wyróżnisz się z tłumu.

Kolorami tegorocznej jesienni to stonowane beże, szarości i granaty.

Jeżeli się przypatrzymy płaszczom na jesienną pogodę zauważamy, iż dominują futrzane wykończenia.

Popularna stała się kratka w różnych kolorach. Najbardziej wybierane przez

nastolatki to czerwony i czarny. Kratkę możemy nosić do ubrań jednokolorowych

albo zestawić z innymi wzorami np.: ze spódnicą w drobne nadruki.

Popularne są klasyczne płaszcze, które mają zazwyczaj kolor beżowy lub

szary, są dwurzędowe i związane w pasie. Idealne dla kobiet w każdym wieku

zarówno dla nastolatek jak i dorosłych.

Popularność klasycznych płaszczów trwa już od bardzo dawna. Zaprojektowany przez brytyjskiego projek-

tanta Thomasa Burberry nieprzemakalny płaszcz, przewiązywany w pasie, pierwotnie był przeznaczony

dla żołnierzy. Bardzo spodobał się cywilom, bardzo szybko przestał być kojarzony z wojskowymi. Dzięki

Humprey’owi Bogartowi trend zyskał miano kultowego i do dziś jest chętnie noszony przez dorosłych

i nastolatki.

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

31

Page 32: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

T eorii na ilość godzin, którą powinno się przeznaczyć na sen, jest wiele. Jedna z nich mówi, że to sprawa indy-widualna każdego człowieka, ale naj-

częściej możemy spotkać się z opinią, że 6-9 godzin to idealny czas na nocny odpoczynek organizmu. Nie zdajemy sobie sprawy jak ina-czej funkcjonuje człowiek wsypany, a jak taki, który traktuje sen jako rzecz zbędną w swoim życiu. W trakcie snu dochodzi do wielu proce-sów, które mają pozytywny wpływ na nasze samopoczucie, wygląd, czytelność umysłu czy kreatywność. Występuje odnowa komórek, regeneruje się system kontrolujący przemianę materii, zwiększa się produkcja hormonów, np. hormonu wzrostu. Ludziom wydaje się, że nie warto marnować czasu na sen, ale nie mają pojęcia, że ciągłe niedosypianie prowadzi do nieodwracalnych zmian, wyniszczenia organizmu, a co za tym idzie, skraca to nasze życie. Szacuje się, że około 20% populacji ma kłopoty ze snem. Wynikają one ze stresu na który jesteśmy narażani, ale prowadzi do tego również nocny tryb pracy, nadmiar obo-wiązków, np. szkolnych czy wielogodzinne dojeżdżanie do pracy. Zatem - jak sobie pomóc? Co zrobić, żeby lepiej się wysypiać? Najważniejsza sprawa - leki nasenne, po które coraz częściej sięgają również młodzi ludzie, nie są żadnym rozwiązaniem. Działają uzależ-niająco, co prowadzi do tego, że bez pomocy pigułki nie będziemy potrafili zasnąć. Obniżają one sprawność człowieka zaraz po przebudze-niu. Częstą przyczyną niewyspania jest rów-nież spożywanie używek takich jak alkohol, papierosy, picie dużych ilości kawy. Działają one pobudzająco, są pewnego rodzaju „ener-getykami”, które obniżają jakość naszego snu. Bardzo ważną rolę odgrywa pomieszczenie, w którym śpimy. Powinno być one wywietrzo-ne, warto przyzwyczaić się do spania przy uchylonym oknie, gdyż świeże powietrze ma

doskonały wpływ na nasz organizm. Jednym z najczęściej popełnianych błędów przez osoby w różnym wieku, jest oglądanie tele-wizji czy przeglądanie stron internetowych w łóżku, bezpośrednio przed zaśnięciem. Kolory, migotanie i tak jaskrawy obraz rozpra-szają nasz mózg, powodują jego pobudzenie, a tego właśnie przed snem powinniśmy unikać. Należy zadbać o ciszę, zasypiać bez żadnych rozpraszających dźwięków, głośnej muzyki. Wiele osób śpi ze słuchawkami w uszach, co jest karygodnym błędem, gdyż mimo tego, że znajdujemy się w spoczynku, mózg cały czas dostaje bodźce, które go rozpraszają. Nie wolno objadać się przed snem. Dlaczego? Podczas, gdy spożyjemy dużą ilość jedzenia, a następnie pójdziemy spać, nasz organizm zamiast odpoczywać będzie musiał to strawić, a co za tym idzie, rano obudzimy się niewyspa-ni. Ważnym aspektem jest nasza aktywność fizyczna. W ciągu dnia powinniśmy zapewnić sobie odpowiednią ilość ruchu, zamiast windy wybrać schody, telewizor zastąpić bieganiem, a jeden przystanek tramwajem - spacerem. Wieczorem natomiast postarać się wyciszyć, unikać gwałtownych czynności, uspokoić or-ganizm, przygotowując go na sen. Dodatko-wo, tuż przed położeniem się do łóżka, wypić szklankę ciepłego mleka, a jeśli nie lubisz - ciepłą herbatę owocową. Sen to czas regenera-cji Twojego organizmu, możliwość odpoczyn-ku. Jego brak prowadzi do chorób takich jak zawał, wylew, cukrzyca, artretyzm, a nawet do przedwczesnego starzenia. Zrób zatem wszystko, żeby był on jak najbardziej efek-tywny i żeby przyniósł Ci jak najwięcej korzy-ści. Wyspany człowiek to szczęśliwy człowiek. Zatem przestań myśleć: „wyśpię się po śmier-ci”, tylko już teraz zmień swoje nastawienie i potraktuj sen jako nieodłączny element życia. Będziesz zaskoczony efektami. Y

Blisko co czwarta (23,7%) dorosła osoba

żyjąca w Polsce deklaru-je problemy ze snem

STATYSTYKI

Odsetek ten jest wyższy u kobiet, wynosi bowiem średnio 28,1%, gdzie u mężczyzn jest to 18,1%

W dzisiejszych czasach, zaaferowani szkołą, spotkaniami ze znajomymi, impre-zami, ciągłym wyścigiem szczurów w którym, chcąc nie chcąc, uczestniczymy, zapominamy jak ważną rolę w naszym życiu powinien odgrywać sen. Zdziwieni? Jeśli tak, to zastanówcie się ile czasu dziennie udaje Wam się spać.

YPORADNIK

MODA NA ZDROWIESEN

Źródło: „Epidemiologia zaburzeń snu w Polsce i na świecie – przegląd

piśmiennictwa” ISSN 1641–6007 Sen 2002, Tom 2,

Nr 1, 33–38

32

Page 33: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Nie sztuką jest gotować smacznie tak, aby zadowolić swoje podniebienie, ale tak, by zadowolić także swój organizm, dlatego w najbliższych numerach na-cisk będziemy kłaść szczególnie na smaczne i jednocześnie zdrowe, dietetyczne dania, które niewątpliwie wpłyną pozytywnie na naszą sylwetkę jak i zdanie na temat zdrowego odżywiania i diety. Osobiście jestem zwolennikiem takiego je-dzenia, dlatego będę zamieszczał również rozkład kalorii i makroskładników dla osób odżywiających się z „głową”.

YPORADNIK

BARTEK GOTUJEZDROWE ODŻYWIANIE

Zupa z pieczonej dyni

Dynię myjemy, obieramy i oczyszczamy z pestek. Miąższ kroimy w dużą kostkę i wysypujemy na blachę wyłożoną

papierem do pieczenia. Pieczemy około 40 minut w temperaturze 190°. Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę . Na roztopionym maśle pod-smażamy cebulę i czosnek. Dodajemy pomidory i upieczony miąższ dyni. Zalewamy bulionem i gotujemy pod przykryciem 10 minut. Doprawiamy solą, pieprzem, papryką. Miksujemy. Zupę podajemy gorącą z łyżką jogurtu naturalnego bądź odtłuszczonego jogurtu greckiego i cieszymy się zarów-no smakiem jak i niską podażą kalorii!

• 1kg dyni• 1/2l bulionu

warzywnego• 2 pomidory

obrane ze skóry• cebula

• 2 ząbki czosnku

• łyżka masła• sól• pieprz • ostra papryka

Muffiny z malinami

Do miski wrzucamy 250g płatków owsianych, 3 jajka, 20g maku, 40g słonecznika, 30g cukru, bądź 10 słodzików (roz-

puszczonych w kieliszku gorącej wody), łyżeczka cynamonu, 3 łyżeczki kakao, aromat do ciasta (polecam wanilię bądź adwokat). Następnie doda-jemy trochę mleka i wody, aby uzyskać umiarkowanie gęstą masę . Rozle-wamy do foremek, wrzucamy maliny na wierzch i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200°. Czas pieczenia należy stale nadzorować. Można tak-że dodać proszku do pieczenia aby muffiny bardziej wyrosły. Przepis star-cza na około 12 babeczek, które są bardzo sycące i nadają się zarówno na śniadanie dodając nam energii na cały dzień jak i podwieczorek.

• 250g płatków owsianych

• 3 jajka• 20g maku• 40g słonecznika• cukier, bądź słodziki

• maliny• cynamon • kakao naturalne• mleko 1.5%• aromaty do ciast

Naleśniki z mięsnym farszem

Składniki na ciasto łączymy ze sobą, mieszając by nie było gru-

dek. Jeżeli ciasto jest za gęste – do-lewamy wody. Pierś z kurczaka i pomidory

wrzucamy do blendera. Wrzucamy całość na patelnię i dodajemy pokrojoną dowolnie cukinię

(u mnie mała kosteczka). Przyprawiamy dość hojnie, ja użyłem przyprawy węgierskiej do kurczaka, suszonej

bazylii i płatków chilli, pomidora suszonego i oregano. Wszystko dusimy do czasu, aż odparuje woda z pomidorów i stworzy się dość „suchy”, mięsno--pomidorowy farsz. W tym czasie włączamy piekarnik na termoobieg na 170°. I smażymy naleśniki. Do usmażonych naleśników nakładamy farsz, posypujemy żółtym serem , dowolnie zwijamy i zapiekamy w piekarniku przez około 10minut. Tak jak napisałam wyżej - jeżeli ktoś chce, można posypać je serem żółtym (odtłuszczonym bądź nie - zwiększa się jednak ilość kalorii i BTW).

• 50g mąki żytniej, typ 720

• jajko - 60g• woda 80ml

• pierś z kurcza-ka (120g)

• cukinia (około 70g)

• duży pomidor

(około 200g) • przyprawy• żółty ser

(może być odtłuszczony)

NA CIASTO NA FARSZ

300 kcal

1500 kcal

370 kcalJedna porcja

(2-3 naleśniki):

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

33

Page 34: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

U Sandra Wilczewska

N ajpierw jednak musimy sięgnąć pamięcią wstecz. Wszystko zaczęło się już w 2008 roku, kiedy odbyły

się pierwsze poważne rozmowy do-tyczące organizacji Mistrzostw Świata w Polsce, prowadzone między prezesem PZPS-u Mirosławem Przedpełskim, a ówczesnym prezesem FIVB – Rubenem Acostą. Nie wierzył, że uda nam się zna-leźć fundusze, które pozwoliłyby zorga-nizować u siebie to siatkarskie święto.

Prawda jest taka, że o przyznaniu praw organizacji tak wielkiej imprezy nie decydują tylko wspaniali kibice, jakich posiada Polska, ale także ogromne pie-niądze. I właśnie te pieniądze wyłożyła Telewizja Polsat, dzięki której ostatecz-nie mundial odbył się w naszym kraju. Nie obyło się także bez kontrowersji. Około miesiąc przed Mistrzostwami Świata, Polsat ogłosił że mecze pokazy-wane będą na dodatkowych, płatnych, kanałach co wywołało burzę. Kibicom odebrano możliwość oglądania siatkar-skiego święta za darmo, w co trudno było uwierzyć. Na stację telewizyjną spadły gromy, jednak nie była to ich wyłączna wina. Mecze byłyby pokazy-wane na ogólnodostępnych kanałach gdyby nie fakt, że na etapie finalizo-wania umowy spółka Skarbu Państwa wycofała się, co spowodowało, że na kilka miesięcy przed imprezą transmi-sje zostały pozbawione sponsora. Do ostatniej chwili Polsat szukał wyjścia z tej sytuacji, chcąc odsprzedać prawa do transmisji innym polskim stacjom, lecz ich starania poszły na marne. Impreza musiała zostać zakodowana.

Polska reprezentacja przed mun-dialem zaliczyła pasmo porażek, przez co prezes Przedpełski zadecydował podjąć radykalne kroki i na rok przed rozpoczęciem Mistrzostw postanowił zmienić dotychczasowego selekcjonera kadry Andreę Anastasiego, co było niezwykle ryzykowne. Co ciekawsze - Nowym trenerem został jeszcze wtedy czynnie uczestniczący w grze – Stepha-ne Antiga. Decyzja spotkała się z falą krytyki, lecz jak się potem okazało była

to jedna z tych lepszych podjętych przez polskiego prezesa – Francuz, niezrażony opiniami na jego temat, poprowadził reprezentację na sam szczyt, zdobywa-jąc upragnione przez wszystkich złoto. Zacznijmy jednak od początku.

Antiga nie przejmował się tym co mówi prasa czy kibice i postanowił odesłać gwiazdy naszej reprezentacji do domu, powołując zawodników mniej znanych, lecz uważanych przez niego za pewniaków. Dodatkowo nakłonił do powrotu wielkiego nieobecnego kadry, jednego z najlepszych atakujących na świecie – Mariusza Wlazłego. Nowa dru-żyna miała tylko kilka miesięcy, żeby się zgrać i móc rywalizować z najznakomit-szymi zespołami globu. Przygotowując się do mundialu Polscy siatkarze zagrali kilka turniejów, na których można było zauważyć jak kolejne elementy w ukła-dance Francuza zaczynały się układać w całość. Od początku wiadomo było, że droga którą ma przejść reprezentacja na Mistrzostwach nie będzie łatwa. Mundial rozpoczęliśmy z wysokiego „C”, wygrywając na wypełnionym do ostatniego miejsca Stadionie Narodo-wym w Warszawie, z Serbią 3:0. Później było już tylko lepiej – w pierwszej fazie tylko jednej drużynie udało się ugrać Polakom seta. Wychodząc z grupy do fazy drugiej trafiliśmy na niezwykle trudnych rywali. Grupa przepełniona była reprezentacjami grającymi na wysokim poziomie, od rewelacji sezonu - Irańczyków czy Francuzów - po trzy-krotnych złotych medalistów Igrzysk Olimpijskich – Amerykanów. Mimo to, Polacy przegrywając tylko jeden mecz

YRELACJA

SIATKARZE NA MIARĘ ZŁOTA

Tegoroczny rok był dla polskich kibiców niezwykle szczodry. Po indywidualnych sukcesach Kamila Stocha, Justyny Kowalczyk czy Zbigniewa Bródki na Zimo-wych Igrzyskach Olimpijskich, albo Rafała Majki w Tour de France, nadszedł czas na zwycięstwo zespołowe, które przyniosła nam drużyna siatkówki.

Trener reprezentacji Polski siatkarzy Stéphane Antiga w towarzystwie Pani Doroty Sobańskiej, jednej z dwóch uwielbianych przez uczniów pracownic sekretariatu X LO

34

Page 35: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

wyszli z wymagającej grupy z drugiego miejsca. Plan minimum został osiągnię-ty, lecz ten wynik nie usatysfakcjonował naszych siatkarzy. Nasza „karawana” jechała dalej! Szczęście z awansu do następnej fazy przysłonił spełniający się najczarniejszy ze scenariuszy. W loso-waniu grup ćwierćfinałowych okazało się, że Polacy trafili do grupy z... Bra-zylijczykami i Rosjanami, czyli rankin-gowymi numerami 1 i 2, faworytami do złotego medalu. Pojawiły się głosy, któ-re mówiły o tym, że marzenia o polskim finale zaczynają się oddalać. Siatkarze, niezrażeni faktem trudnej grupy, pewni siebie mówili, że żeby dotrzeć na szczyt, trzeba pokonać najlepszych. Jak mówili, tak zrobili. Postanowili cieszyć się grą, co można było zauważyć po każdej udanej akcji poprzez charakterystyczne „cieszynki” bądź „pajacyki” naszej drużyny. Po zaciętych, pięciosetowych, bojach pokonali obie siatkarskie potęgi wygrywając całą grupę. Okazało się, że trafiliśmy do „grupy śmierci”, ale to nasi rywale musieli obawiać się nas, nie na odwrót. Po tym droga do finału wy-dawała się teoretycznie łatwa, ale było to tylko złudzenie. Niemcy, późniejsi brązowi medaliści Mistrzostw, postawili nam niesłychanie trudne warunki. Siat-karze męczyli się z nimi niemiłosiernie, lecz dzięki pracy zespołowej i doskona-łej grze, jak zresztą w całym mundialu, Mariusza Wlazłego, udało się pokonać naszych zachodnich sąsiadów i osiągnąć jeden z najlepszych wyników ostatniej dekady. Uradowani po wejściu do finału rozpoczęliśmy mecz, ponownie z wielką Brazylią, o miano najlepszej drużyny

na świecie. Pierwszy set był wyrazem dominacji drużyny z Ameryki Południo-wej, lecz potem role odwróciły się o 180 stopni. To my byliśmy lepszą drużyną na boisku i po niezwykłych emocjach, wal-ce oraz fantastycznej grze naszej druży-ny pokonaliśmy „Kanarków” 3:1. Wraz z ostatnią piłką, nie tylko w całej hali, ale z pewnością w każdym polskim domu, rozległa się niesamowita wrzawa. Pełni dumy Polacy skakali i płakali z radości, ciesząc się razem z przeszczęśliwymi siatkarzami. Po 40 latach historia po-wtórzyła się i Polska reprezentacja piłki siatkowej ponownie została najlepszą drużyną na świecie. Powiew świeżości i młodości, z nutą doświadczenia, który wprowadził do kadry Stephane Antiga okazał się doskonałą receptą na dojście na sam szczyt!

Polska reprezentacja była jedyną, która przegrała na mundialu tylko je-den mecz. Dodatkowo dwóch naszych zawodników dostało także nagrody indywidualne. Karol Kłos, środkowy, dostał nagrodę najlepszego blokującego Mistrzostw Świata, a jego klubowy i bardziej doświadczony kolega, Mariusz Wlazły, został wyróżniony w dwóch kategoriach: najlepszy atakujący oraz najbardziej zaszczytnym tytułem – MVP (Most Valuable Player – Najbardziej Wartościowy Gracz). Ceremonia de-koracji najlepszej trójki była chwilą niezwykle wzruszająca, a całość do-pełnił śpiewany a capella, jak to jest w zwyczaju w siatkarskich halach w Polsce, Mazurek Dąbrowskiego. Zaraz po tym magicznym momencie rozpo-częła się wielka feta nie tylko głównych

bohaterów, ale także całego narodu, która trwa do dzisiaj i będzie trwała jeszcze przez długi czas.

Warto wspomnieć o kibicach uczestniczących w wydarzeniu, którzy podczas trwania mundialu tworzyli wspaniałą atmosferę na każdym meczu, nawet takim w którym drużyna z Polski nie brała udziału, co jest na świecie rzadko spotykane. Wyśrubowali oni przepiękny rekord frekwencji, który ciężko będzie pobić przez następne lata. Podczas samego finału w hali Katowickiego Spodka było około 12 tysięcy ludzi, lecz nie to przyciągnęło uwagę ludzi zza granicy. Podziw wzbu-dziła liczba kibiców stojących przed halą, oglądających mecz w deszczu na ogromnym telebimie. Ilość ludzi opiewała w granicy 40 tysięcy! Właśnie dzięki nim i profesjonalizmie Telewizji Polsat, impreza pod względem organi-zacyjnym została uznana jako najlepsza w historii. Na usta ciśnie się pytanie: „co dalej z Polską reprezentacją?”. Na dzień dzisiejszy wiadomo, że z kadrą żegnają się nie tylko Krzysztof Ignaczak i Paweł Zagumny, którzy zadeklarowali to przed Mistrzostwami, ale także mundialowi gwiazdorzy, bez których nie byłoby tego ogromnego sukcesu – Mariusz Wlazły i Michał Winiarski, dlatego sytuacja nie klaruje się najlepiej. Jednak patrząc na drogę, jaką przeszła Polska drużyna w czasie Mistrzostw mogę bez zawa-hania powiedzieć, że Stephane Antiga pewnie już obmyśla plan na następny sezon i bez problemu znajdzie god-nych następców, którzy poprowadzą reprezentację do kolejnych sukcesów. Y

DESIGN

12 odrębnych części łączą się ze sobą tworząc kształt piłki wewnątrz struktury trofeum

KOLOR

Przejście z niklowanej podstawy do złota symbolizuje drogę zwycięskiej drużyny do tytułu mistrza świata

PODSTAWA TROFEUM

W podstawie trofeum zapisani są poprzedni posiadacze tytułu

mistrza świata

TROFEUM

Ogólny kształt wyraża szybkość i elegancję siatkówki oraz siatkarskie

wartości czystości, zaangażowania, siły, precyzji i pracy zespołowej

CIEKAWOSTKA

Światowa federacja FIVB potwierdziła, że na kilka dni przed oficjalnym rozpoczęciem mistrzostw oryginał trofeum, znajdujący się wtenczas w Brazylii, został skra-dziony. Puchar wręczony Polakom podczas finału jest wykonaną w Szwaj-carii repliką. Ten sam los spotkało trofeum triumfatorek kobiecego mundialu, rozgrywające-go się we Włoszech.

35

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 36: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Szkolna pani psycholog mówi do kobiety na wywiadówce:- Pani syn ma kompleks Edypa.- Kompleks, nie kompleks - ważne, żeby mamunię kochał!

Kilku urwisów chce zaszokować nową nauczycielkę, więc na początku lekcji zamiast w ławce siadają na kaloryferze.- Chłopcy - mówi nauczycielka - kiedy już wysuszycie bieliznę usiądźcie na swoich miejscach.

Koniec roku szkolnego. Synek przychodzi ze szkoły.- Tato, Ty to masz szczęście do pieniędzy.- Dlaczego?- Nie musisz kupować książek na przyszły rok - zostaję w tej samej klasie.

czas wstawać!

No i?

"Czes wstawać”... To mnie dopiero irytuje. Jak-

bym miał w ogóle pracę. Jestem kotem! Po kiego

grzyba miałbym...

Naleśniki

Garfield, z mojej szafy dochodzą

przerażające dźwięki!

Bez obawy

To może być potwór!

Co teraz zrobi-my!?

Twoja szafa sama to

wykończy

Po zwycięstwie drużyny

Kasztixa w bitwie pod

Placykiem pod dowódz-

twem księcia Cyca, każdy

z jego podopiecznych

udał się na szkolenie rycerskie do

pobliskiej szkoły „Dzisiątki”. Zajęcia

odbyły się w pocie czoła ze starszym,

doświadczonym herosem Knoper-

sem. Rycerze ze szkolenia udali się do

Karczmy, która znajdowała się w tym

samym budynku. W skład drużyny

wchodziło wiele osób. Zamówili 300

zapiekanek w cenie 4 zł za sztukę.

Gdy już wszyscy mieli pełne brzuchy,

dowódca Cyc zaprosił każdego z armii

na Jagerbombe, którą serwowano pod

Filarem. Każdemu przysługiwało 40

sztuk. vWszystkie fundusze za które

tej nocy świętowano, były z łupu

jaki zdobyli w bitwie pod Placykiem.

Jeden z dowódców z pierwszego

legionu Fryc miał jednak ciężko

strawny żołądek i wziął 25 Potionów

Odwagi bowiem był to jego ulubiony

trunek wysokoprocentowy. Drużyna

Kasztixa całą noc bawiła się kultural-

nie. Nikt z załogi nie narobił żadnych

szkód, które mogłby by wpłynąć na

prestiż całej armii. Nocleg spędzili

w pobliskich Krzesinach, w tutejszym

lesie, na którego końcu znajdował się

kościół. Tej nocy jednak wiele się wy-

darzyło. Rycerz Marian miał problem

z rozłożeniem swojego namiotu,

ponieważ był strasznie zmęczony

i dlatego koledzy musieli mu pomóc

z rozłożeniem noclegu. Jednak to

nie było wszystko, bowiem swoim

krzykiem obudził dowódcę który

strasznie się zdenerwował... c.d.n

GARFIELD

36

Page 37: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

Across

6. Uroczysta pieśń pochwalna

7. Lampa błyskowa

10. Rzeka w Kijowie

Down

1. Pracuje w kuźni

2. Zdobywca tytułu Ligi Mistrzów UEFA w 2005 roku

3. Miejsce zsyłki więźniów

Teen Idea

POZIOMO

6. Uroczysta pieśń pochwalna 7. Lampa błyskowa10. Rzeka w Kijowie13. II Patron szkoły X LO w Pozna-niu 14. Zasadzka, a inaczej ...16. Nazwisko polskiego napastni-ka Bayernu Monachium18. Gra owalną piłką19. Oś odciętej inaczej...22. Stolica Bangladeszu24. Stolica Brazylii29. Władca absolutny

31. Namalował „Stańczyka”, mistrz polskiego malarstwa histo-rycznego32. Samica koguta34. Przywódca patrii35. Kąt o mierze 90 stopni nazy-wamy kątem ... 38. Kiedyś ... Wolne Miasto41. np. Cytrusowy42. Zapotrzebowanie na towary43. Bóg podziemnego świata zmarłych

PIONOWO

1. Pracuje w kuźni2. Zdobywca tytułu Ligi Mistrzów UEFA w 2005 roku 3. Miejsce zsyłki więźniówTeen Idea4. Jan – polski poeta epoki rene-sansu 5. Mieli zboże na mąkę8. Ograniczenie handlu i innych stosunków z określonym pań-stwem9. Jeden z rodzajów literackich10. Ustrój przeciwstawny jedyno-władztwu11. Pierwiastek Chemiczny Pt12. Ojczyzna Leonidasa i Mene-laosa15. Odgłos morza17. Rozbite Auto

20. Twórca wieży w Paryżu21. Zmielony tytoń23. Mruczek25. Ryba lub nurt muzyki26. Wprowadził 3 aktora na scenie w Greckiej Mitologii 27. Wywołuje uczulenie28. Miesiąc w którym wybuchło Powstanie Wielkopolskie 30. Ze stolicą w Ottawie31. Gorąca w wulkanie33. Dom hazardu36. Styl w sztuce, ostatnia faza Baroku37. Zakład przerobu drewna39. Kropelki na czole40. Wpada do głowy42. Tętno

37

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 38: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

HOROSKOP LISTOPAD 2014

> BARAN (21.03 - 20.04)

Miesiąc upłynie pod znakiem pracy i obowiązków . Otwierają się przed tobą nowe możliwości. W uczuciach zapanuje pozytywny czas. Uważaj na przeziębienia i słab-szą odporność organizmu . Zadbaj również o swój przewód pokarmowy i dietę.

> BYK (21.04 - 21.05)

Otwórz się na przypływ dobrej energii. Spróbuj też bardziej wyraźnie okazywać swoje uczucia. Mów o nich swoim przyjaciołom. Zadbaj o swoje plecy. Ciepło się ubieraj.

> BLIŹNIĘTA (22.05 - 20.06)

Przed Tobą spokojny i pomyślny miesiąc. Życie będzie przewidywalne i w swoim rytmie zrobisz to, co zamierzasz. Bardzo możliwe, że właśnie wśród ludzi, z któ-rymi współpracujesz, znajdziesz przyjaciół. Uważaj na odporność organizmu. > RAK (21.06 - 22.07)

Mogą cię dopadać różne dolegliwości trudne do zdiagnozowania o niety-powych objawach, których źródło może leżeć w psychice. To znak, że mu-sisz przyjrzeć się sobie, swojemu codziennemu życiu i tu coś zmienić. > LEW (23.07 - 22.08)

Energię i czas dzielić musisz sprawiedliwie między różne dziedziny swojego życia. Najbardziej skup się na nauce i swoich pasjach. Twoje zdrowie w tym miesiącu będzie nadzwyczajnie dobre. Staraj się jednak ciepło ubierać bo pogoda sprzyja przeziębieniu. > PANNA (23.08 - 22.09)

Nadchodzący czas będzie idealny by zadbać o relacje z przyjaciółmi, któ-rych ostatnio zaniedbywałeś. Okaż im więcej uczuć. Powinieneś uwa-żaćna zdrowie zwłaszcza na układ krwionośny i właściwe ciśnienie krwi.

38

Page 39: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad

> WAGA (23.09 - 23.10)

Skup się na tym co sprawia Ci przyjemność być może przerodzi się w praw-

dziwą, trwałą radość. Rozmyślenia i rozterki odłóż na później. Wszyst-

ko wydaje się być w zasięgu ręki. Zawalcz o swoje szczęście.

> SKORPION (24.10 - 22.11)

Długie, jesienne wieczory sprzyjają rozmyślaniu. Skup się na sobie i swoim zdrowiu.

Jedz sałatki warzywne i dużo owoców. Potrzebujesz dużo witamin.

Zadbaj też o swoje włosy.

> STRZELEC (23.11 - 21.12)

Będziesz mieć wiele pomysłów na wykorzystanie wolnego czasu. Nie przesadzaj jednak

z ilością chwil na świeżym powietrzu. Możesz się szybko przeziębić. Nadmiar energii

wyładuj tańcząc do swych ulubionych utworów.

> KOZIOROŻEC (22.12 - 19.01)

To nie będzie dla Ciebie najłatwiejszy czas. Spróbuj bardziej skupić się na swoich obo-

wiązkach. Zrezygnuj czasem ze swojego hobby .Nadszedł czas na poważne zmiany w

twoim życiu. Jeśli dolega Ci silny ból pleców lub szyi udaj się do lekarza.

> WODNIK (20.01 - 18.02)

Postaraj się pójść na imprezę. Poznasz dużo nowych ludzi. Być może nowe

znajomości przerodzą się w prawdziwą przyjaźń . Oszczędzaj swój or-

ganizm. Jeśli masz częste bóle głowy pójdź szybko do lekarza.

> RYBY (19.02 - 20.03)

W tym miesiącu potrzebujesz dużo wypoczynku. Zadbaj także o swój stan psychicz-

ny. Weź dobrą książkę lub włącz dobry film. Ciepłe kakao będzie idealnym napojem

na chłodne wieczory. Uważaj na Skorpiony, będą dla Ciebie wyjątkowo niemiłe.

39

FACEBOOK.COM/TEENIDEAXLO

Page 40: Teen Idea, nr 1 2014/2015 listopad