22

STANIS AW KRAJEWSKI Prof. dr hab.  · 1. Czy fizyka jest nauką humanistyczną? 7 Stanisław Krajewski CZY MATEMATYKA JEST NAUKĄ HUMANISTYCZNĄ? Wstęp

Embed Size (px)

Citation preview

Cena det. 49,90 zł(w tym VAT)

Czy prawdziwe jest powiedzenie, że wszystkie nauki dzielą się na fizykę i zbieranie znaczków?

W takim razie co z matematyką?

Stawiając w tym książkowym dwugłosie pytanie, czy fizyka i matematyka to nauki humanistyczne, nie zamierzamy tego pytania rozstrzygać do końca – odpowiedź na nie zależy od zbyt wielu osobistych i kulturowych preferencji – ale chcemy dać wyraz przekonaniu, że obydwie te dziedziny – nauki ścisłe i humanistyka – są organicznymi częściami tej samej, ogólnoludzkiej kultury. Bez którejkolwiek z nich nasza kultura byłaby płaska i zubożona. Żeby widzieć trójwymiarowo trzeba mieć dwoje oczu.

Michał Heller, Stanisław Krajewski

Ks. prof. MICHAŁ HELLER jest uczonym, kosmologiem, filozofem i teologiem. W 2008 roku otrzymał Nagrodę Templetona, przyznawaną osobowościom, które wnoszą „wyjątkowy wkład w postęp badań i odkryć dotyczących rzeczy-wistości duchowej”. Autor m.in. książek Filozofia przypadku (CCPress 2012), Filozofia kosmologii (CCPress 2013), Bóg i nauka. Moje dwie drogi do jedne-go celu (CCPress 2013).

Prof. dr hab. STANISŁAW KRAJEWSKI uzyskał doktorat z matematyki, habilita-cję z filozofii, profesurę w zakresie nauk humanistycznych. Jest pracownikiem Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, autorem książek i artykułów z zakresu logiki i filozofii matematyki, a także filozofii religii, judaizmu, historii Żydów oraz dialogu chrześcijańsko-żydowskiego.

www.ccpress.plKsiążka dostępna również

jako e-book

Patronat medialny:

© Michał Heller, Stanisław Krajewski & Copernicus Center Press, 2014

Copernicus Center Press Sp. z o.o. dziękujePanu Prof. nadzw. dr. hab. inż. Tadeuszowi Pomiankowi, Rektorowi Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie za udostępnienie materiałów redakcyjnych niezbędnych do wydania niniejszej publikacji

Projekt okładkiMariusz Banachowicz

Projekt typograficznyMirosław Krzyszkowski

SkładMELES-DESIGN

ISBN 978-83-7886-078-5ISBN 978-83-7886-079-2 (e-book)

Wydanie I

Kraków 2014

Wydawca: Copernicus Center Press Sp. z o.o.pl. Szczepański 8, 31-011 Krakówtel/fax (+48) 12 430 63 00e-mail: [email protected]

Spis treści

Michał Heller, Stanisław KrajewskiPrzedmowa do dwugłosu  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 9

Michał HellerCZY FIZYKA JEST NAUKĄ HUMANISTYCZNĄ?

WprowadzenieTrzecia kultura?  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 15

Część I. FIzyka I pIękno

Rozdział 1Czy fizyka jest nauką humanistyczną?  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 27

Rozdział 2Podboje matematyki: od rzutu kamieniem do kwantowej próżni  .  . 39

Rozdział 3Matematyka – romantyczny język nauki  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 51

Rozdział 4Postmodernizm i współczesna fizyka  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 67

Rozdział 5Piękno jako kryterium prawdy  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 79

Rozdział 6Dynamika twórczości  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 89

6 Michał Heller, Stanisław Krajewski

Część II. MIędzy FIzyką a FIlozoFIą

Rozdział 7Filozofia fizyki u schyłku dwudziestego wieku  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 99

Rozdział 8Metafizyka i język  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 115Rozdział 9Logiczność świata według Ladrière’a  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 127

Rozdział 10Źródła kryzysu  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 133

Część III. przez konFlIkty ku transCendenCjI

Rozdział 11Początki konfliktu i współistnienia  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 145

Rozdział 12Naukowy obraz świata a zadanie teologa  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 163

Rozdział 13Stworzenie świata według współczesnej kosmologii  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 181

Rozdział 14O wyprowadzaniu filozoficznych i teologicznych wniosków z kosmologii  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 199

Rozdział 15Chrześcijański pozytywizm  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 209

Rozdział 16Wyobraźnia w nauce i doświadczeniu religijnym, czyli mały traktat o machaniu rękami i molach jedzących literaturę  .  .  .  .  .  .  . 223

Rozdział 17Nauka a transcendencja  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 231

71. Czy fizyka jest nauką humanistyczną?

Stanisław KrajewskiCZY MATEMATYKA JEST NAUKĄ HUMANISTYCZNĄ?

Wstęp  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 249

Rozdział 1Emergencja w matematyce?  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 255

Rozdział 2Atrakcyjność twierdzenia Gödla  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 269

Rozdział 3Racjonalizm a matematyka  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 285

Rozdział 4Jak wzmacniać test Turinga?  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 299

Rozdział 5Teza Churcha pomiędzy matematyką a empirią  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 323

Rozdział 6Neopitagoreizm współczesny: uwagi o żywotności pitagoreizmu  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 349

Rozdział 7Matematyzm  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 367

Rozdział 8Uwagi o matematyce i teologii  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 389

Rozdział 9Czy matematyka jest nauką humanistyczną?  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 419

Literatura cytowana  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 445Indeks nazwisk  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 459

Spis treści

Przedmowa do dwugłosu

Wśród fizyków krąży powiedzenie, przypisywane Ru-therfordowi, że wszystkie nauki dzielą się na fizykę

i zbieranie znaczków. Czy jest to przejaw megalomanii fizy-ków, czy tylko nieco żartobliwe wyrażenie przekonania, że fi-zyka jest nauką podstawową? Nawet w tej łagodniejszej wer-sji daje wyraźnie znać o sobie dobre samopoczucie fizyków. W takim razie co z matematyką? Oczywiście fizycy doceniają matematykę, bez niej ich praca byłaby niemożliwa. Matema-tyka jest nie tylko językiem fizyki; jest także jej „tworzywem”. Strukturę wszechświata bada się przez rozplątywanie struk-tur matematycznych. Ale matematyka „sama w sobie”, wyab-strahowana od fizyki, nie mówi niczego o świecie, jest dyscy-pliną czysto formalną i dlatego nie pojawiła się w dychotomii Rutherforda.

Ludzki umysł to bardzo złożony instrument. Potrafi my-śleć ściśle, ale jego myślenie jest zanurzone w świecie emocji, skomplikowanych doświadczeń siebie i otaczającego świata. To wszystko jest tak ściśle ze sobą połączone, że na co dzień posłu-gujemy się mieszaniną odczuć, instynktownych reakcji i frag-mentów ścisłego myślenia. Gdy z jakichkolwiek powodów przychodzi nam dokonać bardziej zdyscyplinowanej dedukcji,

10 Michał Heller, Stanisław Krajewski

odczuwamy to jako wyczerpującą pracę, szybko się męczymy i niemal spontanicznie przechodzimy na tryb niekontrolowanej, lub tylko z grubsza kontrolowanej, aktywności umysłowej. Tu leży źródło niechęci wielu ludzi do matematyki.

Matematyka jest nauką szczególną – pokoleniom uczonych, ogromnym wspólnym wysiłkiem, udało się stworzyć system wiedzy, w którym ścisłość została doprowadzona do szczytu. Najmniejsze luki w ścisłości są niestrudzenie tropione i wy-pełniane drobiazgowymi analizami. Nie znaczy to jednak, że wyjaśnione zostały podstawy matematyki. Zresztą im bardziej rozwijają się badania, tym mniej wydaje się jasne, co takie wy-jaśnienie miałoby oznaczać.

Świat fizyczny jest niemiłosiernie logiczny i dlatego fizyka dopiero wtedy zaczęła odnosić sukcesy, gdy nauczyła się badać świat przy pomocy narzędzi matematycznych. Nie jest jednak pewne, czy obecnie rozwijane teorie matematyczne są najlep-szymi możliwymi narzędziami potrzebnymi fizyce lub innym naukom, które chcą formułować prawa, a nie tylko „zbierać znaczki”.

Przeprowadźmy następujący eksperyment myślowy. Wy-obraźmy sobie, że nasz umysł potrafi bez trudu, spontanicznie wykonywać wszystkie operacje logiczne i stosować je do wszel-kich przejawów życia, także tego, co nazywamy życiem we-wnętrznym. Nie tylko kontrolowalibyśmy wówczas wynikania z przyjętych przez nas przesłanek, ale widzielibyśmy również jasno, jak rozumują nasi rozmówcy i w czym różnią się ich i na-sze wyjściowe przesłanki. W takim świecie matematyka byłaby najłatwiejszą i najbardziej poszukiwaną nauką a kandydatów na wydziały humanistyczne należałoby poszukiwać wśród lubią-cych ryzykowne wyzwania.

11Przedmowa do dwugłosu

Czy taki utopijny świat byłby nudny i monotonny, czy – przeciwnie – pełen nieoczekiwanych (choć ściśle wplecionych w siatkę wynikań) wydarzeń, urzekający pięknem harmonii, bo-gaty łamaniami symetrii, zaskakującymi dynamicznymi sytu-acjami i rozmaitymi fraktalnymi strukturami? Tak czy inaczej, dobrze, że nasz świat taki nie jest. Dzięki temu, że nasza zdol-ność ścisłego myślenia jest zanurzona w strumieniu różnorod-nych doznań i że te doznania w znacznym stopniu kształtują naszą osobowość, dostępne są dla nas zupełnie nowe wymiary rzeczywistości. A to, że wypracowywanie obszarów, w których niepodzielnie panuje ścisłość, jest połączone z trudem i samo-zaparciem, dodaje tej ludzkiej przygodzie posmaku niezwykło-ści, a niekiedy nawet cichego bohaterstwa.

Zarówno wśród „zwykłych” ludzi, jak i wśród osób zaj-mujących się pracą naukową dominuje przeciwstawianie nauk ścisłych, czyli przede wszystkim matematyki i fizyki, naukom humanistycznym. Czasem czyni się to wywyższając ścisłość nauk ścisłych, czasem wskazując na ich ograniczenia, niemoż-ność uchwycenia prawdziwej, żywej złożoności, której nie mogą uchwycić struktury formalne. Tymczasem to przeciwstawienie nie jest absolutne: u źródeł podstawowych pojęć matematyki i fizyki są doświadczenia potoczne, odniesienia do człowieczej perspektywy postrzegania świata, próby jego spontanicznego modelowania, sądy wartościujące – jednym słowem takie za-chowania, które można znaleźć również u podstaw nauk huma-nistycznych.

Stawiając w tym książkowym dwugłosie pytanie, czy fizyka i matematyka to nauki humanistyczne, nie zamierzamy tego py-tania rozstrzygać do końca – odpowiedź na nie zależy od zbyt wielu osobistych i kulturowych preferencji – ale chcemy dać

12 Michał Heller, Stanisław Krajewski

wyraz przekonaniu, że obydwie te dziedziny – nauki ścisłe i hu-manistyka – są organicznymi częściami tej samej, ogólnoludz-kiej kultury. Bez którejkolwiek z nich nasza kultura byłaby pła-ska i zubożona. Żeby widzieć trójwymiarowo trzeba mieć dwoje oczu .

styczeń 2014 Michał Heller Stanisław Krajewski

Michał Heller

CZY FIZYKA JEST NAUKĄ HUMANISTYCZNĄ?

Wprowadzenie

Trzecia kultura?

W 1996 r. ukazał się polski przekład książki pt. Trzecia kultura, zredagowanej przez Johna Brockmana [1996].

Książka ta zasługuje na uwagę nie tyle ze względu na jej szcze-gólną wartość, ile raczej ze względu na jej symptomatyczność. Jest ona zestawem artykułów lub wypowiedzi znanych uczonych i zarazem popularyzatorów swoich osiągnięć (nagranych przez redaktora). Takich zbiorów ukazuje się ostatnio dosyć dużo i nie na tym polega wyjątkowość książki Brockmana. Znaczący jest wybór prezentowanych autorów i wspólny mianownik, do ja-kiego Brockman usiłuje ich sprowadzić. Edycyjny zamiar redak-tora (i zarazem wydawcy angielskiego oryginału) nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. On sam go bardzo jasno precyzuje we wstępie do książki.

Sam tytuł, Trzecia kultura, nawiązuje oczywiście do słynnej książki Ch.P. Snowa Dwie kultury (pierwsze wydanie w 1956 r.), w której autor ten poddaje wnikliwej analizie fakt istnienia roz-łamu pomiędzy kulturą naukową (w sensie angielskiego science) a kulturą humanistyczną. Rozłam ten, zdaniem Snowa, jest tak silny, że mamy już do czynienia nie z jedną, lecz dwiema kul-turami. W uzupełnieniu do kolejnego wydania Dwu kultur z 1963 r. Snow – bardziej optymistycznie – przewidywał po-wstanie trzeciej kultury.

16 Michał Heller, Czy fizyka jest nauką humanistyczną?

Jej wyłonienie – oddajmy głos Brockmanowi – stać by się miało niejako pomostem wiszącym nad przepaścią rozdziela-jącą humanistów od świata nauki. W trzeciej kulturze Snowa humaniści mieliby stać się rzecznikami nauk ścisłych i przyrod-niczych1 .

Zdaniem Brockmana, proroctwo Snowa spełniło się, ale zu-pełnie nie tak, jak on przewidywał.

Humaniści nadal nie potrafią porozumieć się z fizykami czy matematykami. Szczęśliwie przedstawiciele nauk ścisłych za-częli porozumiewać się bezpośrednio z szeroką publicznością. Tradycyjnie ukształtowane przez humanistów media funkcjo-nowały dotychczas jakby pionowo – profesorowie z wyżyn kie-rowali swe słowa ku nizinom, a dziennikarze nieśmiało zada-wali im pytania. Dziś uczeni tworzący trzecią kulturę starają się unikać pośredników i przedstawiać najbardziej skomplikowane idee w sposób jasny i klarowny, dostępny dla każdego inteligent-nego czytelnika.

Powstała więc „trzecia kultura”, ale nie stanowi ona pomo-stu pomiędzy poprzednimi, „zastanymi” kulturami, lecz wyrasta tylko z jednej z nich i eliminuje drugą.

Trzecia kultura to uczeni, myśliciele i badacze świata empi-rycznego, którzy dzięki swym pracom i pisarstwu przejmują rolę tradycyjnej elity intelektualnej w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania od zawsze nurtujące ludzkość: czym jest życie, kim je-steśmy i dokąd zmierzamy.

Dotychczas – twierdzi Brockman – kultura humanistyczna ignorowała kulturę naukową. Twórczość takich uczonych, jak

1 Wszystkie nieudokumentowane cytaty w niniejszym Wprowadzeniu pocho-dzą ze wstępu do Trzeciej kultury, napisanego przez Brockmana, zatytułowa-nego Powstaje trzecia kultura [1996, 15–21].

17Trzecia kultura?

Einstein, Bohr, Heisenberg, Eddington, Jeans była lekceważona przez tę pochodzącą z własnej nominacji elitę intelektualną, a wartość oraz znaczenie wyrażanych przez nich poglądów nie były nawet klasyfikowane jako „prawdziwa” aktywność inte-lektualna, gdyż nauki ścisłe nie były przedmiotem, którym zaj-mowałyby się ówczesne czołowe pisma, kształtujące opinię pu-bliczną.

Dziś ma miejsce proces odwrotny – trzecia kultura stop-niowo eliminuje tradycyjną kulturę humanistyczną.

W przeciwieństwie do dawnych dysput intelektualnych, drogi dochodzenia do prawdy w trzeciej kulturze nie są jało-wymi dyskusjami akademickimi – prędzej czy później będą miały wpływ na każdego z nas.

Pomińmy pewne naiwności popełnione przez Brockmana; należą do nich, między innymi: próba opracowania imien-nego zestawu przedstawicieli trzeciej kultury (dowolna, wy-biórcza, ograniczona do autorów anglojęzycznych), traktowa-nie tzw. hipotezy Gai jako hipotezy naukowej, twierdzenie, że „moc trzeciej kultury leży w tolerancji dla sprzecznych poglą-dów i przyjmowaniu wszelkich nowości, dopóki nie okażą się »nieprawdziwe«”; i zapytajmy: czy rzeczywiście trzecia kultura istnieje? Zjawisko, o jakim pisze Brockman, w ostatnich latach niewątpliwie przybiera na sile, chociaż można dyskutować, czy zasługuje ono aż na miano „trzeciej kultury”. Rzeczywi-ście, wielu fizyków, astronomów, biologów, kosmologów i ma-tematyków coraz częściej chwyta za pióra (lub zasiada do swo-ich komputerów), by nie tylko spopularyzować odkrycia swoje lub swoich kolegów, lecz także zastanowić się nad szerszym – światopoglądowym lub filozoficznym – znaczeniem naukowych osiągnięć. I prawdą jest, że wiele tego rodzaju książek stało się

18

światowymi bestsellerami. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to zjawisko zaskakująco nowe. Wielcy uczeni często byli dobrymi filozofami i bardzo często pisali książki i artykuły przeznaczone dla szerszej publiczności. Istnieje także zjawisko „zapominania historii”: każde pokolenie ma skłonność do traktowania tego, co się dzieje na jego oczach, jako zupełną nowość, zapomina-jąc, że jest to, być może, tylko wariacja na znany temat. Wy-starczy przekartkować pisma kulturalne i tygodniowe dodatki do codziennych gazet z lat dwudziestych, by się przekonać, że w tamtych czasach dyskusje i filozoficzne dywagacje na temat teorii względności i teorii kwantów były w znacznie większym stopniu „sensacjami dla humanistów” niż dziś teoria chaosu czy superstrun.

Dziś zastanawiać może co innego: o ile w pierwszej poło-wie XX w. odkrycia naukowe rzucały światło tylko na niektóre zagadnienia filozoficzne (teoria względności na problem prze-strzeni i czasu, mechanika kwantowa na problem przyczyno-wości), o tyle z dzisiejszych osiągnięć naukowych (z których, kto wie, czy nie największym jest metoda, przy pomocy któ-rej do tych osiągnięć się dochodzi) wyłania się pewien cało-ściowy obraz świata, lub nawet silniej – pewna nowa filozofia przyrody. Brockman pisze o tym we wstępie do swojej książki, ale – znowu – w sposób naiwny i skrajnie uproszczony tę nową filozofię przyrody charakteryzuje. To prawda, że nowa „filozo-fia przyrody” (pozostańmy przy tej nieco kontrowersyjnej na-zwie, ale dla bezpieczeństwa ujmijmy ją w cudzysłów) najczę-ściej bywa propagowana w książkach i artykułach popularnych. Obecna moda naukowa nie zezwala na snucie filozoficznych refleksji w pracach ściśle badawczych (tylko najwięksi, i to z rzadka, mogą sobie na to pozwolić). I dlatego prace o charakte-

Michał Heller, Czy fizyka jest nauką humanistyczną?

19

rze popularnym często stają się niejako trybuną do wygłaszania poglądów ogólniejszej natury. Niemniej jednak prawie zawsze właściwe (tzn. dogłębne) zrozumienie filozoficznych rozważań, zawartych w popularnych książkach pisanych przez uczonych, wymaga dokładnych analiz opartych na rzetelnej znajomości od-nośnych teorii naukowych. A to nie może mieć miejsca w litera-turze popularnonaukowej, która – zdaniem Brockmana – tworzy trzecią kulturę. Coraz częściej, w celu przeprowadzenia takich analiz, uczeni spotykają się z filozofami na rozmaitych zjazdach lub sympozjach. Ich wynikiem bywają ważne publikacje, nie-kiedy o bardzo specjalistycznym charakterze (choć na przykład fizycy w oficjalnych sprawozdaniach nie zaliczają ich do swo-jego naukowego dorobku)2. Jeżeli istotnie rodzi się jakaś nowa filozofia, ma to miejsce – jak zwykle – wśród intelektualnych elit, a nie w publikacjach na użytek ogółu. Takie publikacje od-grywają oczywiście ważną rolę, ale przede wszystkim popula-ryzacyjną.

Być może „trzecia kultura” rzeczywiście powstaje, ale wy-gląda ona zupełnie inaczej niż to sobie Brockman wyobraża. I czy trzeba wprowadzać aż nową nazwę, która nadaje się wprawdzie na tytuł książki, pragnącej zwrócić na siebie uwagę czytelniczego rynku, ale pogłębia tylko i tak już niemałe zamie-szanie, panujące w terminologii używanej przez teoretyków kul-tury? Czy nie lepiej po prostu „na spokojnie” zastanawiać się

2 Dla ilustracji tego faktu sięgam do mojej podręcznej biblioteczki i – dość przypadkowo – wyciągam książkę: Philosophical Consequences of Quantum Theory, red. J.T. Cushing, E. McMullin [1989]. Książka ta zawiera prace pisa-ne przez specjalistów w dziedzinie mechaniki kwantowej i zawodowych filo-zofów, poświęcone filozoficznym konsekwencjom twierdzenia Bella; jest ona owocem sympozjum, jakie w dniach 1–7 października 1987 r. odbyło się na Uniwersytecie w Notre Dame, w Stanach Zjednoczonych.

Trzecia kultura?

20

nad filozoficznymi i ogólnokulturalnymi implikacjami współ-czesnych nauk?

Lektura Trzeciej kultury Johna Brockmana niewątpliwie wpłynęła stymulująco na moje przemyślenia. Oprócz uprosz-czeń, o których już wspomniałem, Brockman okazał się nie-zwykle stronniczy: kulturę humanistyczną praktycznie uznał za bezwartościową, filozofię zredukował do refleksji snutych przez uczonych na marginesach swoich prac badawczych, ale najgo-rzej obszedł się z trzecią dziedziną, która w sprawach, jakich jego książka dotyczy, ma także coś do powiedzenia – z teolo-gią. Wprawdzie we wstępie do książki o teologii nie wspomniał ani słowem, ale dokonał takiego wyboru materiału, że Czytel-nik zakończy lekturę z przekonaniem, że jedyna rozsądna inter-pretacja osiągnięć współczesnej nauki to interpretacja radykal-nie agnostyczna, jeśli nie wprost ateistyczna. Takie przekonanie jest z gruntu fałszywe: można wskazać cały szereg wybitnych uczonych, którzy w swoich popularyzatorskich pracach wypo-wiadają całkowicie przeciwne poglądy. Co więcej, jeden z uczo-nych, występujących w książce Brockmana, a mianowicie Paul Davies [1996], jest autorem bardzo poczytnej książki, zatytuło-wanej Plan Stwórcy, którą śmiało można uznać za jedno z naj-lepszych wprowadzeń do współczesnej „teologii naturalnej”.

Sprawa „trzeciej kultury” (nie kłóćmy się o nazwy) jest tak ważna, że warto jej poświęcić nieco więcej krytycznej uwagi. Widzę tu trzy – zresztą wyżej już zasygnalizowane – problemy: 1) problem relacji pomiędzy naukami ścisłymi a humanistycz-nymi (za reprezentantkę tych pierwszych uznaję tu głównie fi-zykę), 2) problem relacji pomiędzy naukami a filozofią, 3) pro-blem relacji pomiędzy naukami a teologią. Tym trzem problemom poświęcam trzy kolejne części niniejszej księgi. Ponieważ i fi-

Michał Heller, Czy fizyka jest nauką humanistyczną?

21

lozofię, i teologię tradycyjnie zalicza się do nauk humanistycz-nych, całość zdecydowałem się zatytułować nieco prowokują-cym pytaniem „Czy fizyka jest nauką humanistyczną?” Jest to również tytułowe pytanie pierwszego rozdziału, ale tam należy je rozumieć bardziej dosłownie.

Księga niniejsza jest kontynuacją moich poszukiwań, któ-rych zapisem są dwie poprzednie księgi: Nowa fizyka i nowa teologia oraz Moralność myślenia. Pojawia się tu pewien nowy wątek – piękno jako kryterium prawdy (to także tytuł jednego z rozdziałów). O ile w Moralności myślenia wyeksponowany był etyczny aspekt poznania i uprawiania nauki (a więc aspekt doty-czący dobra), o tyle w tej księdze coraz wyraźniej do głosu do-chodzi estetyczna strona ludzkich wysiłków poznawczych. Gdy mowa o dobru i pięknie, to nie można nie wspomnieć o praw-dzie, ale prawdą nauka i jej filozofia karmiły się od zawsze. My-ślę, że istnieje bardzo niewiele filozoficznych doktryn, które by tak potężnie oddziałały na ludzką kulturę jak Platońska nauka o Wielkiej Triadzie – Dobru, Prawdzie i Pięknie. Historia filo-zofii jest oczywiście również pełna sprzeciwów przeciwko tej doktrynie Platona, a w szczególności przeciwko jej znaczeniu dla nauk. Jednakże – jak sądzę – nieuniknioność Triady polega na tym, że nie należy jej szukać wśród tematów, jakimi zajmują się teorie naukowe, lecz u ich podstaw i (milczących) założeń. Dobra, Prawdy i Piękna nie ma wśród wyników nauki, lecz są one wszędzie, w tym, czym nauka jest.

Trzecia kultura?