Upload
darek-chaci
View
223
Download
0
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Gazetka Przecinak 81 Sierpień
Citation preview
Niejednokrotnie na spotkaniach związków zawodowych z
pracodawcą słychać głosy o motywowaniu pracowników do lepszej pracy. Zazwyczaj dotyczy to pracowników szerego-wych, a przecież dobra praca nadzoru i kadry kierowniczej ma zasadniczy wpływ na pracę pozostałych. W ostatnim czasie WZZ „Sierpień 80” wystąpił do Zarządu po raz kolej-ny o zmotywowanie do lepszej pracy kilku instruktorów CR, którzy nie pierwszy raz w jaskrawy sposób naruszyli we-wnętrzne przepisy prawa.
W odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy od Zarządu, co prawda przyznaje nam się, że w przypadku likwidacji zdarzeń obo-wiązuje instruktora stosowanie się do Zarządzenia nr 5/2009, lecz za chwilę zaprzecza temu. Pierwszy problem dotyczy winnego zdarzenia. Nawet w sytuacjach, gdy do-chodzenie w sprawie prowadzi policja, motorniczy często jest wskazywany przez instruktorów, jako potencjalny sprawca. Zarząd tłumaczy, że jest to tylko „ich opinia”. Dla pracownika jest jednak ona pomówieniem, często wyrażana bez rzetelnego zbadania sprawy i niczym nieuzasadniona.
Ponadto jest to sprzeczne z ww. Zarządzeniem.
Następnie znów dowiadujemy się, iż Zarząd stworzył kolej-ny zapis Zarządzenia (Rozdział 3 pkt. 5), tylko dla zasady. W przypadku, gdy nikt nie przyznaje się do winy, instruktor wcale nie musi wyjmować dyskietki z rejestratora zdarzeń, ani też sporządzać dokumentacji ze zdarzenia. Wystarczy, że wezwana policja zrobi swoje. Zazwyczaj podobne spra-wy mają swój finał w Sądzie, i każda ze stron się broni, a motorniczy no cóż, jak nie będzie miał argumentów na obronę ( w formie dokumentacji i zdjęć), musi liczyć na cud.
Kompletnym absurdem jest stwierdzenie Zarządu, że waż-niejszym celem instruktorów jest udrożnienie ruchu, niż rysowanie szkicu. To również świadczy o tym, że w TW prawo jest tylko na papierze.
Kolejną sprawą jest pobranie przez instruktora radiowozu przed rozpoczęciem pracy i udanie się po kolegę, aby go podwieźć do pracy. Szanowny Zarządzie, może taką usługę należy zaoferować wszystkim pracownikom, niejeden z nich ma problemy z punktualnym dotarciem do pracy. Jest ta-jemnicą poliszynela, że radiowozy CR można napotkać w różnych miejscach Warszawy, nawet tam, gdzie nie jeżdżą tramwaje, dlatego też i ten przypadek wcale nas nie dziwi. Może tylko świadczyć o złej organizacji pracy w CR, a także o ponoszeniu przez TW nieuzasadnionych kosztów. No cóż pracownik, który dopuścił się tego przewinienia został upo-mniany ustnie, wszak to dobry pracownik, szczególnie za-służony w pisaniu nieuzasadnionych raportów na motorni-czych. A że podjął interwencję nie będąc formalnie w pracy w dodatku bez niezbędnego sprzętu? Za to pewnie otrzy-mał pochwałę, przecież udrożnił ruch. Nie wykonał doku-mentacji i zdjęć podczas tej interwencji, nie wyjął dyskiet-ki, ale to już nie jego problem, tylko motorniczego. Przecież motorniczy to nie pasażer, skargi do ZTM nie napisze.
Jak widać GPS nie poprawił dyscypliny pracy CR. Regulami-ny dla niektórych pracowników tworzone są tylko po to, aby ktoś, kto je konstruuje, mógł wziąć nagrodę za kre-atywność. A życie toczy się dalej, złośliwie i głupio, ale przecież najważniejsze to pozostać na właściwych torach.
Krystyna Goszczyńska
Niestety Zarząd odpowiedział na powyższe wystąpienie WZZ
„Sierpień 80”, a następnie Wspólne stanowisko związków zawodo-
wych negatywnie. Jest to dla nas niezrozumiałe, interpretacja
pracodawcy jest zupełnie inna, niż związków zawodowych.
Organizacje związkowe wysłały do Zarządu kolejne pismo tym
razem o zorganizowanie spotkania w ww. temacie. Tekst regula-
minu „Zasad”, był uzgadniany przez obie strony (Zarząd i Związ-
ki), i w przypadku niejasności, obie strony powinny decydować o
interpretacji jego zapisów.
WZZ „Sierpień 80”
2
Pragnący zostać motorniczymi w Tramwajach Warszaw-
skich z roku na rok mają podnoszone wymagania. To taki europejski trend, podnosić i wznosić i często wychodzi tak, że aby zostać pasterzem owiec, należy władać trzema języ-kami obcymi, oraz znać na pamięć fizyczne i fizykoche-miczne cechy mleka. Tramwaje Warszawskie idą dokładnie tym samym tokiem myślenia, a ponadto widać w ostatnich działaniach jakąś bliżej nieokreśloną ideologię. Oto informacja zaczerpnięta z oficjalnej strony naszej firmy o wymaganiach wobec kandydatów na stanowisko motorni-czego:
* wzrost w przedziale 160 cm - 185 cm, * masa ciała maksymalnie 110 kg, * dobra sprawność psychofizyczna. Dodatkowymi atutami będą: * umiejętność rozwiązywania sytuacji konfliktowych, oraz radzenia sobie w sytuacjach zagrożenia bądź wypadku, odpowiedzialność, odporność na stres, kultura osobista. Z pewnością wiele osób zaczyna się zastanawiać dlaczego nie umieszczono dolnej granicy wagi, przecież przeciągi
panujące w kabinie mogą zwiać pracownika z fotela. Skąd się biorą takie ograniczenia? Czyżby człowiek ważący 111 kg, lub mający 187 cm wzrostu był człowiekiem niepełno-wartościowym, a nawet wręcz wybrykiem natury, niegod-nym pracy w TW. Najgorsze gdy taki kandydat jest pasjo-natem tramwajów i praca w ruchu była jego marzeniem od dzieciństwa, jakim ciosem dla jego życiowych planów będą te kryteria.
Powstaje również pytanie, czy nie zostanie dołączony do umowy o pracę aneks, w którym pracownik będzie musiał zobowiązać się do utrzymania wagi i wzrostu przez cały czas zatrudnienia? Czy „starzy” pracownicy będą musieli skurczyć się, rozcią-gnąć, a może udać na dietę, gdyż inaczej zagrozi im zwol-nienie z pracy? Zupełnie nie dziwiłbym się takim kryteriom, gdyby chodziło o nabór do jednostki reprezentacyjnej WP, lub BOR-u, ale Tramwaje? Firma martwi się o komfort pracy motornicze-
go, jak mówi Rzecznik TW. Jednak może powinna z taką gorliwością martwić się o komfort i od-powiednie warunki pracy, które wynikają z przepisów prawa pracy (zamknięte ekspedy-cje, brak lub brudne toalety, niewy-k o r z y s t a n e przerwy PPO i PPS). Mam nadzie- ję, iż te wymogi to tylko chwi- lowe zaćmienie w szeregach kadrowych, a kolejne nie będą nasuwać
złych skojarzeń.
Mamy przecież już piękne mun-dury, teraz wy-
starczy wykluczyć krzywonosych i wpi-
sać nowy wymóg- blondyn (blondynki) o niebieskich oczach. W którą stronę zmierza-my nie wiem, przeczu-wam jednak, iż będzie
to wymagało olbrzy-miej odporności na stres.
redakcja
Chyba każdy, kto ma do czynienia z tramwajami wie, że
skrót NG to Na-
prawa Główna.
W Tramwajach
W a r s z aw s k i c h
przeprowadza ją
Zakład T-3 na
Woli. Zakres na-
prawy jest usta-
lany przez Zarząd
Spółki.
Nasza firma w
zasadzie ograni-
cza się do wyma-
lowania wagonu i wymiany elektryki w tramwajach
(przetwornica, silniki itp.). A można by było pójść o krok
dalej, trochę bliżej gonionej Europy i podczas przeprowa-
dzania NG zrezygnować również z tablic metalowych na
rzecz tablic elek-
tronicznych. Czy
dla Tramwajów
Warszawskich jest
to wyrzucenie
pieniędzy w błoto?
Wszyscy Ci, któ-
r z y s z u k a j ą
oszczędności w
Spółce nie chcą
zauważyć, że taka
elektroniczna tablica to jednorazowy wydatek, a koszta
poniesione przy ich zakupie i montażu szybko by się
zwróciły. Zmian tras mamy dużo, czy to planowane za-
mknięcia, czy tez niespodziewane objazdy. Drukowanie
nowych informacji na tablicach metalowych, czy plastiko-
wych to przecież
też są koszty,
które ponosi Za-
kład. Materiał na
tablicę, papier
samoprzylepny i
tusz, no i czas
spędzony na dru-
kowaniu i okleja-
niu tablic.
Wyświetlacz elek-
troniczny ułatwia
pracę motorniczym, a wyświetlany na nim numer linii i
kierunek jazdy jest
dobrze widoczny
z oddali. Może
nasz Zarząd
wpadnie na ten
pomysł, a jeżeli
nie, niech szerzej
otworzy oczy
szukając Europy i
zerknie poza gra-
nice Warszawy.
Luzak
Poznań- Wagon 105Na nr taboro-
wy 198. Od lewej po NG, po pra-
wej przed NG.
Warszawski 105Na Wag 1150.
Od lewej-po i przed NG.
Katowice- wagon 765.
Od lewej-po i przed NG.
Wrocławski 105Na Wag 2240.
Od lewej-po i przed NG.
3
Praca w zawodzie motorni-
czego to ciągłe wyzwania.
Oprócz walki z samochodami
i pieszymi dochodzi jeszcze
walka z głupotą w postaci
SWL-ek. Nie będę już wspo-
minać o bezsensowności
niektórych z nich (np. siedze-
nie 40 minut na zakładzie, tylko po to, żeby pod
zajezdnią wziąć wóz i zjechać nim na zakład).
Chciałem poruszyć temat dostosowywania SWL-
ek do zmiany I i II... Niektórzy z nas pracują
tylko na jedną zmianę ze względu na sytuację
rodzinną. Skoro motorniczy pracuje na I zmianę,
to liczy na to, że wcześnie zacznie i co się z tym
wiąże wcześniej skończy pracę... Guzik z pętel-
ką! Ostatnio motornicza z pierwszej zmiany za-
czynała pracę o 8.20 a kończyła 17.40 i żeby
było Jej łatwiej, rozpoczęcie jak i zakończenie
pracy odbywało się na pętli dość oddalonej od
macierzystego zakładu pracy. Oczywiście trzeba
jeszcze dojechać z domu i wrócić do niego, a
wielu z nas mieszka poza Warszawą. Cały dzień
w tramwaju i powrót do domu w granicach go-
dziny 19 to pierwsza zmiana!
Jest też grupa osób pracujących na II
zmianę. W tym samym dniu, co nasza wyżej
wymieniona biedaczka, pracował też chłopak z
drugiej zmiany... On zaczął pracę o 7.05 RANO!!!
Gdzie tu logika zapyta ktoś? Wiadomo, że skoro
ktoś pracuje na wybraną zmianę, to w jakimś
celu. PRACUJEMY NA RANO, BO MUSIMY MIEĆ WOLNE
POPOŁUDNIE, A CI Z DRUGIEJ ZMIANY CHCĄ SIĘ WY-
SPAĆ!!! CZY TO TAK TRUDNO ZROZUMIEĆ!!!!
Może trochę przesadzam? Może faktycz-
nie jak to powiedział Lem „Wydelikaciła nas cy-
wilizacja jak jagódki cieplarniane: pulchniśmy,
rumiani, niezahartowani dostatecznie, nie uwę-
dzeni w dymie diabelskim!”
Borówka
Zrozumieć jest trudno. Powyższe fakty o
tym właśnie świadczą. Nie chodzi o wolne popo-
łudnia dla własnej przyjemności, nie chodzi rów-
nież o konieczność wysypiania się. Środkowe
zmiany, gdzie natężenie ruchu, ilość pasażerów i
wysokie temperatury najbardziej dają się motor-
niczym we znaki, ułożono chyba po złości po 10
godzin jazdy.
Tramwajom Warszawskim naprawdę
trudno jest zrozumieć, że praca to nie jest 100%
bytności człowieka na tej ziemi. Ludzie mają
dzieci, które trzeba odprowadzić i przyprowadzić
z przedszkola czy szkoły, zaopiekować się rodzi-
cami i wiele innych ważnych spraw. Praca jest
dla człowieka, a nie człowiek dla pracy i dopóki
nie zostanie to zrozumiane przez przedstawicieli
pracodawcy, będą oni nadzorcami niewolników,
a nie przełożonymi.
redakcja
Wszystkim wiadomo, że czas wakacji,
to urlopy, wyjazdy etc. i co się z tym wiąże – ruch na mieście mniejszy, tak więc można zawiesić tymczasowo część linii. Zmniejszyć lub całkowicie wstrzy-mać dodatki. Tak było do tych wakacji. Już opisywałem dziwne zmiany wprowa-dzone przez ZTM podczas remontów, czy to na Placu Zbawiciela, czy też wiaduktu nad ul. Słomińskiego. W obecnych zmianach i działaniach firma ta przebiła samą siebie! Obecnie bezsensowne zmiany tras różnych linii poszły w zapomnienie (widocznie nie są
na topie).
Pojawiła się nowa jakość na torach... Na czas wakacji zawiesimy 8, a lekko zmieniając jej trasę zrobimy z niej 78. Skoro zawie-szamy 23, to aby powstał większy bałagan uruchomimy 73 jeż-dżące ciut w innym kierunku…
Nóż się w kieszeni otwiera i sam pyta kogo dziabnąć? Jak zwykle na pierwszej linii frontu jest motorowy-szeregowiec.
Borówka
Wielokrotnie interweniowali-
śmy w sprawie nieczynnych ekspe-
dycji, przez co motorniczowie po-
zbawieni są możliwości skorzystania
z toalety, zjedzenia posiłku, czy też
wypoczynku. Nikt jednak nie pod-
chodzi do tej sprawy poważnie.
Gdyby zamknąć toalety w Zarządzie i CR pozostawić możliwość
skorzystania z toalet toi-toi, z których korzystają również kloszardzi
i okoliczni miłośnicy denaturatu, posiłki przenieść na ławki przed
Dyrekcją i na pl. Bankowym, bez możliwości wypicia ciepłej herbaty,
może wówczas nastąpiłby wzrost empatii i zrozumienie sytuacji mo-
torniczego Tramwajów Warszawskich.
Zamknięcie na trzy tygodnie od godziny 15:30 ekspedycji Narutowi-
cza, tylko w powszednie dni, dla SWL-i z Zakładu R-3 oznacza ode-
branie motorniczym dziennie 464 minut odpowiednich warunków
socjalnych i sanitarnych. Dzienna liczba 464 minut w ciągu trzech
tygodni urasta już do 6960 minut, czyli 116 godzin.
redakcja
Zamieszanie wywołane deklaracjami w sprawie miejsca wypłaty,
które musieli wypełnić pracownicy Tramwajów Warszawskich zostało
wyjaśnione. Otrzymaliśmy pismo (TW/NS-074/839/2010 z 11.08
2010 r.) w tej sprawie z Zarządu, poniżej prezentujemy jego frag-
menty.
[Druk oświadczenia pracownika, był opracowany z myślą o pracow-
nikach komórek Zarządu, których miejscem pracy jest ul. Siedmio-
grodzka 20, czyli tożsame z siedzibą kasy Głównej. Przyznajemy, ż
w przypadku pracowników, których miejscem pracy nie jest Sied-
miogrodzka posłużenie się w stosunku do nich tym samym drukiem
oświadczenia było błędem. Błąd polega na tym, że wariant II winien
brzmieć: „do miejsca pracy, celem realizacji wypłaty do rąk wła-
snych” zamiast do Kasy Głównej. Miejsce wypłaty wynagrodzenia
dla pracowników pozostaje bez zmian, wynagrodzenia płatne będą w
Zakładzie, gdyż płatnicy pozostają w Zakładach. Jedynie w stosunku
do pracowników Zakładu R-1 i T-3, wypłata wynagrodzeń będą prze-
noszone do Kasy Głównej.]
Podpisano: Członkowie Zarządu TW
4
Wszystkie sakramenty ustanowił sam Bóg - mówi na lek-cji religii ksiądz proboszcz tytułem wprowadzenia do Ewangelii o weselu w Kanie.- Jakimi słowami ustanowił sakrament małżeństwa? Jedna z uczennic cokolwiek za-kłopotana: - "Wprowadzam nienawiść między ciebie a nie-wiastę".
Po kilku dniach ciężkich bojów wierny rycerz powrócił do kró-lewskiego zamku. Klęknął przed majestatem, złożył u stóp króla zakrwawiony i wyszczerbiony miecz i powiedział: - Wasza Wysokość, przez ostatnie pięć dni wyrzynałem w pień wsie, puszczałem z dymem miasta, gwałciłem kobiety, topi-łem dzieci - wszystko, by pognębić Twoich wrogów na za-chodzie… - Zaraz, zaraz... - przerwał niepewnie król. - Prze-cież ja nie mam żadnych wrogów na zachodzie. - Teraz już masz....
Mosiu w godzinie swojej śmierci woła Salcie i mówi:- Kocha-nie, ubierz się w najlepsze ubrania, umaluj się, zrób sobie super fryz, załóż najlepsze klejnoty i przyjdź do mnie. -Ależ Mosiu, tak nie wypada! Ty umierasz, nie mogę tak się wystroić! - Salcia, to jest moje ostat-
nie życzenie. Salcia ulega i po godzinie wraca przemieniona i pachnąca. - No jestem! Co teraz? - Dobrze. Usiądź tutaj. Salcia siada na łóżku. - Widzisz, dzisiaj przychodzi anioł śmierci; a nuż mu się bardziej spodobasz!
Spotykają się dwaj koledzy. Pierwszy z nich zagaduje: - Wyglądasz na wypoczętego i zadowolonego z życia. Jesteś na urlopie?- Ja nie, ale mój szef tak…
Idą dwie blondynki ulicą i nagle jedna mówi: - Patrz ! Mewa zde-chła ! Druga podnosi głowę do góry i pyta: - Gdzie ?! - Co obecnie mówi policjant, kiedy łapie złodzieja na gorącym uczynku? - Jesteś aresztowany, paragraf dziesiąty, przykazanie siódme! U lekarza: - Pali pan? - Nie. - Pije pan? - Też nie! - Co się pan tak
cieszy... I tak coś znajdę..
WYDAWCA: KOMISJA ZAKŁADOWA WZZ „Sierpień‘ 80”- KONFEDERACJA
w Tramwajach Warszawskich Sp. z o.o.
02-640 WARSZAWA UL: JANA PAWŁA WORONICZA 27
Redaktor naczelny: Krystyna Goszczyńska
Nakład:1000 egzemplarzy. (nr.81)
Numer zamknięty 18-08-2010 r.
Minął jeden miesiąc wakacji. Jedni już
wrócili do swych domów inni zaś, dopiero wyjeżdżają. Na polskich drogach w okresie wakacji ginie zatrważająco duża liczba osób. Nieszczęście jest tym większe, że liczba dzieci poszkodowana w wypadkach znów wzrosła.
To dorosły prowadzi samochód, więc powi-nien mieć odrobinę wyobraźni. Jednak nie zawsze jest to wina „starszego”. Są też takie przyczyny wypadków, że wierzący człowiek może tylko powiedzieć „widocznie tak musiało być”. Bo w wypadku, jaki miał
miejsce pod Warszawą na trasie katowickiej w miej-scowości Kuranów pod koniec lipca, zginęły trzy oso-
by, a dwie zostały ciężko ranne. W ciężarówce pękło koło i kierowca stracił panowanie nad pojazdem. TIR skręcił na przeciwległy pas ruchu i „zmiótł” z po-wierzchni jezdni samochód osobowy, w którym je-chała cała rodzina. Dla tych dwóch osób była po-trzebna „KREW”.
Dorosły mężczyzna, może oddać ten drogocenny płyn maksymalnie 6, a kobieta 4 razy w roku. Pod-czas jednej wizyty w Centrum Krwiodawstwa oddać możemy tylko 450 ml. To mało, a zarazem bardzo
dużo. Ja oddaję krew dopiero od początku 2008 ro-ku. Namówili mnie znajomi. Powiedzieli, że to mała rzecz, a cieszy i mieli rację! Wchodząc do Centrum Krwiodawstwa serducho zaczyna szybciej bić, przez tą igłę...Tak, igła jest gruba ;) ale pomyślcie, ile ko-rzyści może przynieść te 15 minut. Twoja krew ura-tuje życie innej osobie, pamiętaj jej każda ilość jest bezcenna. Ty dostaniesz dzień wolny od pracy, peł-nopłatny, dostaniesz 8 tabliczek czekolady. No i naj-ważniejsze, poczucie spełnienia dobrego uczynku, bo wiesz, że Twoja krew może uratujesz czyjeś życie.
Luzak
Karta Fit Profit jest ofertą skierowaną do pracowników
Tramwajów Warszawskich. Czekamy na zgłoszenia
osób, które interesuje aktywny wypoczynek. Kilka słów
o Programie:
Karta FitProfit to usługa umożliwiająca godny dostęp do zajęć sportowych, łączący wiele dys-cyplin sportowych w ramach jednej karty, w tym: pływalnie, siłownie, fitness, joga, taniec, sztu-ki walki i inne w całej Polsce, na jednej karcie honorowanej we wszystkich współpracujących z nami placówkach, przez 7 dni w tygodniu bez deklaracji korzystania z określonej lokalizacji czy dyscypliny sportowej.
Współpracujemy z ponad 1500 Partnerami na
terenie całego kraju (w tym z 270 placówkami
na terenie Warszawy).
Istnieje możliwość zgłoszenia przez Użytkowników propozycji przyłączenia wskazanych ośrodków. Aktualna lista naszych Part-nerów oraz dostępnych usług znajduje się na stronie: http://www.fitprofit.pl wyszukiwarka_obiektow
Możliwość skorzystania w ramach Karty FitProfit z rabatów na usługi związane z pielęgnacją urody, m.in. masaże, usługi kosmetyczne, zabiegi spa, usługi fryzjerskie, grota solna, etc. w ponad 500 placówkach w całej Polsce.
Karta FitProfit to dynamicznie rozwijający się produkt, Każdego miesiąca do naszej bazy akceptacji przyłączamy średnio ponad 140 obiektów.
Każdy Pracownik może włączyć do Programu jedną Osobę Towarzyszącą oraz Dzieci.
Ile kosztuje Karta FitProfit ?
120 zł brutto dla Pracownika
120 zł brutto dla Osoby Towarzyszącej oraz dla Dziecka (Karta
Pełna - umożliwiająca dostęp do wszystkich usług zawartych w ofercie
FitProfit).
36,60 zł brutto za kwartał dla Dziecka do lat 15-tu
(Karta Basen - umożliwiająca dostęp tylko do basenów).