Poza Granica Solidarnosci Ewa Kurek

Embed Size (px)

Citation preview

  • POZA GRANIC SOLIDARNOCISTOSUNKI POLSKO-YDOWSKIE 1939-1945

  • Ewa Kurek

    POZA GRANICSOLIDARNOCI

    STOSUNKI POLSKO-YDOWSKIE 1939-1945

    Wysza Szkoa UmiejtnociKielce 2006

  • Wydawnictwo

    Wyszej Szkoy Umiejtnoci

    w Kielcach

    Projekt okadki: Agata Piekowska

    Copyright by Ewa Kurek

    ISBN 83-9119181-7-3

    DZIKUJSOCIETE HISTORIQUE et LITTERAIRE w PARYU

    orazTHE BARBARA PIASECKA-JOHNSON FOUNDATION,

    KTRYCHSTYPENDIA NAUKOWE

    UMOLIWIY MI PRZEPROWADZENIE BADANAD STOSUNKAMI POLSKO-YDOWSKIMIW LATACH DRUGIEJ WOJNY WIATOWEJ

    Ewa Kurek

  • Istnieje solidarno midzy ludmi jako ludmi,

    na mocy ktrej kady obarczony jest

    wspodpowiedzialnoci za wszelkie zo i niesprawiedliwo

    na ziemi

    Karl Jaspers

  • SPIS TRECI

    Wstp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9

    Rozdzia IWielonarodowa Rzeczpospolita . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15

    Rozdzia IIydzi polscy: cudzoziemcy czy wspobywatele? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37

    Rozdzia IIIWok stereotypw: Judasz i Haman w jednym stali domu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67

    Rozdzia IV1939-1942: Polskie Pastwo Podziemne, jawne struktury pastwowe Ukraicwi Biaorusinw oraz ydowskie autonomiczne prowincje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 105

    Rozdzia VPoza granic solidarnoci ydw . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 139

    Rozdzia VIPoza granic solidarnoci Polakw . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 175

    Zakoczenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 236

    Przypisy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 243

    Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 271

  • WSTP

    Z niewielkimi przerwami ju od ponad dwudziestu lat zajmuj si badaniemproblemu stosunkw polsko-ydowskich prbujc poskada puzle rzeczywi-stoci czasu drugiej wojny wiatowej i zagady w Polsce. Nie jest to zadanieatwe. W miar upywu czasu, gdy odkrywam coraz to nowe aspekty zagadnie-nia i pojawiaj si coraz to nowe obszary polsko-ydowskiej terra incognita,zadanie staje si coraz trudniejsze. Midzy innymi dlatego, e problem stosun-kw polsko-ydowskich w czasie drugiej wojny wiatowej jest tematem, w kt-rym fakty wymykaj si jednoznacznemu wartociowaniu i definicji, a ktryjednoczenie wywouje najwicej dyskusji i w sposb emocjonalny angaujePolakw i ydw.1 Jest tematem, w ktrym kady yd i kady Polak zdaje siby ekspertem. Dlatego prezentowane w ksice wyniki bada w niektrychmomentach zbulwersuj zapewne ydowskiego czytelnika, w innych za oburzczytelnika polskiego; ydzi by moe zarzuc mi antysemityzm, Polacy zaszkalowanie wasnego narodu. Nic na to nie mona poradzi. Tak ju bowiemjest, e jak ponad czterdzieci lat temu pisaa do jednego ze swych oponen-tw Hannah Arendt bardzo czsto tych, ktrzy zdaj jedynie spraw z pew-nych nieprzyjemnych faktw, oskara si o brak duszy, brak serca lub brak tego,co nazywasz Herzenstakt. Innymi sowy, [] czsto wykorzystuje si te emocjedo ukrycia rzeczywistej prawdy.2

    W mojej ksice take zdaj jedynie spraw z pewnych nieprzyjemnychfaktw, po to, aby odkry rzeczywist prawd. A fakty zawsze pozostaj fakta-mi. Raz zaistniae, nie podlegaj zmianom. Poniewa nie mona ich zmieni,Polacy i ydzi winni dy do ostatecznego ich odtworzenia i wyjanienia,przyswojenia i pogodzenia si z ich istnieniem, aby w imi blisko tysica prze-ytych wsplnie na polskiej ziemi lat nawet jeli nie maj ju perspektywywsplnej przyszoci rzeczywista prawda staa si fundamentem porozumie-nia i wzajemnego wspierania si. Ambasador Szewach Weiss powiedzia: ...przez 900 lat ylimy w zgodzie obok siebie. Mwi obok, bo to nasze polsko-ydowskie ycie pyno dwoma torami. Wy robilicie swoje, a my swoje. Wymwilicie w swoim jzyku, a my w swoim. Wy mielicie swoj kultur, a myswoj. Nie wchodzilimy sobie w drog, przez cae wieki ylimy w wikszejlub mniejszej zgodzie. Polacy nigdy nie budowali gett dla ydw. W Polscezbudowali je dopiero Niemcy. Ale oni zrobili te obozy koncentracyjne, w kt-rych mordowali Polakw i ydw.3

    Poniewa naznaczona yciem obok siebie polsko-ydowska przeszo wa-runkowaa postawy i wzajemne relacje obu narodw w czasie drugiej wojny

  • 10 Wstp

    wiatowej, temu wanie zagadnieniu powiciam pierwsze rozdziay, starajcsi znale odpowied na pytania o warunki ycia i ksztat stosunkw pomi-dzy Polakami i ydami w okresie poprzedzajcym zagad. Rozdziay nastpnepowiciam najbardziej nieprzyjemnym faktom w stosunkach polsko-ydow-skich w czasie drugiej wojny wiatowej, wok ktrych przez szedziesit latod jej zakoczenia naroso najwicej kontrowersji, czyli problemowi postawPolakw i ydw wobec dokonanej przez Niemcw w latach 1942-1945 zaga-dy ydw. Mwic jzykiem bardziej precyzyjnym, dla obu narodw szczegl-nie nieprzyjemnym faktem jest fakt wspuczestnictwa Polakw i ydw w wy-konaniu Ostatecznego Rozwizania, czyli wsppraca pewnej czci obu narodww dokonanej przez Niemcw zbrodni zagady narodu ydowskiego. Jej zakres,aczkolwiek nie do koca jeszcze znany i rozpoznany, daje si w miar precyzyj-nie okreli dziki istniejcym wiarygodnym przekazom rdowym. Do wy-janienia pozostaje sprecyzowanie, kto i dlaczego spord Polakw i ydwwsppracowa z Niemcami oraz jakie byo podoe polityczne, religijne i naro-dowe podjtej wsppracy. Pozostaje take kwestia oceny. W polskiej historio-grafii i tradycji narodowej wsppraca z okupantem obojtne: niemieckim,sowieckim, szwedzkim, rosyjskim czy austriackim zawsze bya i jest postrze-gana jako zdrada. Zdrad te w czasie drugiej wojny wiatowej zostaa nazwa-na i jest nazywana do dzi wszelka wsppraca Polakw z Niemcami, w tymtake wspuczestniczenie w zagadzie polskich ydw. W ydowskiej tradycjinarodowej i historiografii mamy w tym wzgldzie do czynienia ze swego rodza-ju relatywizmem, bowiem ocena wsppracy ydw z Niemcami, take w wy-padku uczestnictwa w zagadzie wasnego narodu, nie podlega jednoznacznymocenom. Hannah Arendt, ktra jako pierwsza zwrcia uwag na problem wsp-uczestnictwa ydw w zagadzie, napisaa: Kwesti, jak si zajam, byawsppraca funkcjonariuszy ydowskich z wykonawcami Ostatecznego Roz-wizania, a jest to sprawa tak bardzo niewygodna dlatego, e nie mona twier-dzi, e byli to zdrajcy. (Zdrajcy te si znaleli, ale to nieistotne).4

    Myl rzucona przez Hannah Arendt nie znalaza do chwili obecnej osta-tecznego wyjanienia. Nikt dotychczas nie odpowiedzia na pytanie, dlaczegowsppraca funkcjonariuszy ydowskich z wykonawcami Ostatecznego Rozwi-zania nie moe zosta okrelona mianem zdrady, a innego rodzaju wsppracyydw z Niemcami takie miano zostao przydane. Nikt nie odpowiedzia tena pytanie, dlaczego, wobec ydowskiego relatywizmu w ocenie postaw wsp-pracujcych z Niemcami ydw, w ocenie postaw Polakw w ydowski rela-tywizm nie znajduje zastosowania. Poniewa bez zrozumienia przyczyn ydow-skiego relatywizmu w ocenie wsppracy ydw w dziele dokonanego przezNiemcw na polskich ydach ludobjstwa, oraz przyczyn, dla ktrych wsp-praca Polakw nie podlega relatywnym ydowskim ocenom, nie mona wyja-ni i zrozumie stosunkw polsko-ydowskich, na tych wanie problemachskoncentrowaam si w ostatniej czci prezentowanych bada.

    Jednoznaczno polskich ocen i nacechowanych relatywizmem ocen ydow-skich nie zmieniaj faktu, e Polacy i ydzi wsppracujcy z Niemcami przy

  • Wstp 11

    zagadzie narodu ydowskiego ponosz bezporedni win za mier okrelonejczci zamordowanego ydowskiego narodu. Nie zmieniaj take faktu, e wiad-kowie ludobjstwa, ktre zawsze jest zbrodni przeciwko samej istocie czo-wieka, wyszli z dowiadczenia ludobjstwa okaleczeni. Okaleczonymi pozostalipo dzi dzie wszyscy ci ydzi, ktrzy bdc wiadkami zagady wasnego na-rodu, ocalili z kataklizmu ycie Polacy, wiadkowie ludobjstwa, wyszli z dru-giej wojny podobnie okaleczeni. Nic ju bowiem nie zmieni faktu, e nardydowski zgin na oczach Polakw, e europejscy ydzi w ogromnej wikszo-ci zginli na polskiej ziemi, e nasza ojczyzna staa si dla nich grobem.

    Karl Jaspers (1883-1969), jeden z najwikszych a zarazem nielicznych fi-lozofw niemieckich, na ktrym nie ciy zarzut wsppracy z reimem hitle-rowskim, tu po zakoczeniu drugiej wojny wiatowej dokona prby typologiipojcia winy. Wychodzc z zaoenia, i: powoaniem filozofii i teologii jestzgbienie i rozjanienie problemu winy, Karl Jaspers wyodrbni cztery jej po-jcia:wina kryminalna, gdzie przestpstwo polega na dziaaniach obiektywnie stwier-

    dzalnych bdcych wykroczeniem przeciw jednoznacznym prawom in-stancj jest sd;

    wina polityczna, polegajca na dziaaniach mw stanu oraz na tym, e posia-dajc obywatelstwo pastwowe, ponosi si skutki dziaalnoci pastwa,ktrego wadzy podlegam i ktrego ad decyduje o moim yciu kadyczowiek ponosi wspodpowiedzialno za to, jak nim rzdz. (...) Samo-wol i przemoc ogranicza przezorno polityczna uwzgldniajca skutkibardzo odlege oraz uznanie norm, ktre obowizuj pod nazw prawanatury i prawa narodw;

    wina moralna, bowiem za czyny, ktre popeniam zawsze przecie jako okre-lona jednostka, ponosz odpowiedzialno moraln, i to za wszystkie czy-ny popenione, rwnie za dziaalno polityczn i wojskow. Nigdy nieobowizuje bez reszty zasada: Rozkaz to rozkaz. Tak jak przestpstwopozostaje przestpstwem, nawet gdy popeniono je na rozkaz, tak te ka-de podlega karze moralnej. Instancj jest wasne sumienie oraz wi z przy-jacimi i blinimi, ze wspbrami dbaymi o moj dusz;

    wina metafizyczna Istnieje solidarno midzy ludmi jako ludmi, na mocyktrej kady obarczony jest wspodpowiedzialnoci za wszelkie zo i nie-sprawiedliwo na ziemi, a zwaszcza za przestpstwa dokonane w jegoobecnoci lub za jego wiedz. Jeli nie uczyni wszystkiego, co w mej mocy,aby im zapobiec, jestem wspwinny. Jeli nie naraziem ycia, aby zapo-biec zabjstwu innych ludzi, lecz byem biernym obserwatorem, poczu-wam si do winy pojtej nie w kategoriach prawnych, politycznych i mo-ralnych, lecz kategoriach metafizycznych. Fakt, e jeszcze yj, chociatakie rzeczy miay miejsce, obarcza mnie win, ktrej nic zmaza nie zdo-a. W obliczu zbrodni na kim popenionej, lub gdy idzie o podzia rod-kw fizycznie do ycia niezbdnych, obowizuje wszdzie midzy ludmizasada, e uratowa si lub zgin mog tylko razem; naley to do samej

  • 12 Wstp

    ludzkiej istoty. Ale na tym, e solidarno ta nie obejmuje ogu ludzi,ogu obywateli pastwa ani nawet ogu czonkw grup pomniejszych,lecz ogranicza si do ludzi najcilej zwizanych, na tym polega wina naswszystkich. Instancj tu jest tylko Bg.

    Typologia winy Karla Jaspersa jest wana nie tylko jako myl filozoficzna,ale take jako rdo okrelonej epoki i okrelonego pokolenia. Sformuowanaw atmosferze toczcego si procesu norymberskiego, jest jednoczenie jednz pierwszych prb rozliczenia si Niemcw z dokonanego przez ten nard dzieazniszczenia Europy. Karl Jaspers stwierdzi bowiem: T wojn rozptay Niemcyhitlerowskie. To Niemcy ponosz win za ni za spraw swego reimu, ktryw chwili przez siebie wybranej j rozpocz. Kady Niemiec bez wyjtku uczest-niczy w odpowiedzialnoci politycznej. Nie kady Niemiec, lecz tylko bardzoznikoma mniejszo Niemcw powinna ponie kar za przestpstwo. Zapew-ne kady Niemiec ma powd do samokontroli moralnych. Zapewne kadyrozumny Niemiec ma udzia w metafizycznym dowiadczeniu.5

    Myl Karla Jaspersa staa si inspiracj dla tytuu i przewodniej tezy mojejksiki. Napotykajc w wiarygodnych rdach historycznych problem szcze-glnie nieprzyjemnego faktu wspuczestniczenia Polakw i ydw z wykonaw-cami Ostatecznego Rozwizania, czyli wsppracy pewnej czci obu narodww dokonanej przez Niemcw zbrodni ludobjstwa wobec narodu ydowskiego,postanowiam odrzucajc ydowski relatywizm i polsk jednoznaczno ocen podda Polakw i ydw dokadnie takiej samej ocenie, jak wobec Niem-cw przeprowadzi po drugiej wojnie wiatowej Karl Jaspers, czyli poszukaodpowiedzi na pytanie, za jakie winy odpowiedzialno ponosz wspomagajcyNiemcw w dziele ludobjstwa Polacy, jakimi za winami obarczy naley wspo-magajcych Niemcw w dziele ludobjstwa ydw. Tylko w ten sposb, stosu-jc jednolit ocen nieprzyjemnych faktw i wedug jednolitych miar mierzcwin kadego narodu, jestemy w stanie dotrze do prawdy i zrozumie dra-mat Polakw i ydw, ktrych obojtno wiata i barbarzystwo wyniesione-go przez Niemcw do wadzy Hitlera postawiy przed najtrudniejszymi bodajw dziejach ludzkoci yciowymi dylematami.

    Blisko dwadziecia lat temu Jan Boski powiedzia: Miast si targowai usprawiedliwia, winnimy najpierw pomyle o sobie, o wasnym grzechu czysaboci.6 Hannah Arendt natomiast, zaatakowana przez rodowiska ydowskieza napisanie ksiki Eichmann w Jerozolimie, w ktrej uchylia rbek prawdyo postawie ydw wobec zagady wasnego narodu, odpowiedziaa jednemuz krytykw: Zo wyrzdzone przez mj wasny nard smuci mnie bardziej nizo wyrzdzone przez inne narody.7

    Zo wyrzdzone przez mj wasny nard smuci mnie bardziej ni zo wyrz-dzone przez inne narody. Nie staram si take targowa i usprawiedliwia do-konane przez Polakw zbrodnie i w pierwszym rzdzie myl o polskim grze-chu i saboci powtrz za Hannah Arendt i Janem Boskim. Nie waham sijednak traktowa ydw z rwn jak wasny nard surowoci i nazywa rzecz

  • Wstp 13

    po imieniu. Zo ydowskie nie moe pozostawa w ukryciu, bo tylko porw-nujc zo polskie ze zem ydowskim, uzyska moemy prawdziwy obraz pol-sko-ydowskiej rzeczywistoci. Najwysza pora, aby fakty, te mniej lub bardziejnieprzyjemne dla Polakw i ydw, ujrzay wiato dzienne. Bo tylko wtedymog sta si podstaw do rozpoczcia rzetelnej dyskusji historycznej nad ichocen i interpretacj.

    Niektre z postawionych w mojej ksice tez nie wytrzymaj prawdopo-dobnie prby czasu. Ale te nie formuuj w nich niepodwaalnych prawd o sto-sunkach polsko-ydowskich w czasie ostatniej wojny przerywam jedynie murmilczenia wok niewygodnych dla Polakw i ydw tematw, z nadziej, ezapocztkuje to otwart dyskusj i wspprac w badaniach historycznych nadtymi aspektami wsplnych dziejw, ktre do dzi pozostaj niewyjanione lubo istnieniu ktrych, my i ydzi, nie mielimy dotychczas pojcia. Innej drogido prawdy nie ma. A tylko prawda, nawet najbardziej bolesna, moe sprawi,e po dziesicioleciach nieporozumie w ocenie zagady, po lawinach wzajem-nych susznych lub niesusznych oskare, nasze narody znajd drog do osta-tecznego pojednania.

    Podstaw rdow prezentowanych bada stanowi przede wszystkim r-da ydowskie. Z tej przyczyny, e badajc rda polskie, nie byam w stanieprzeama braku ostatecznej jasnoci obrazu badanych zagadnie. Nieustannieodnosiam wraenie, e dotykam takich fragmentw wojennej polsko-ydow-skiej rzeczywistoci, ktrych polskie rda nie obejmuj, a wic nie pozwolnigdy na ich ostateczne zrozumienie i sklasyfikowanie; zrozumiaam, e jelikiedykolwiek znale mam odpowied na nurtujce mnie pytania, to wskaz-wek szuka musz u autorw ydowskich; e trzeba szuka wiata ydowskie-go, ktre jako jedyne z wyrazistoci wanych detali objawi moe to, co ukry-te przed nieydowskimi oczami. Poniewa wiato na zrozumienie stosunkwpolsko-ydowskich mogli rzuci tylko autorzy ydowscy, ktrzy widzieli spra-wy takimi, jakie one naprawd byy, prezentowane w ksice badania w sensieliteratury i rde oparam nieomal wycznie na autorach ydowskich.

    Lektura autorw ydowskich, zarwno historykw jak i autorw rnegorodzaju wspomnie, kronik i relacji, nasuna mi w pewnym momencie myl,e pierwszy bd w badaniach stosunkw polsko-ydowskich w czasie drugiejwojny wiatowej tkwi w traktowaniu ydw polskich zwyk miar, to znaczyprzykadaniu do nich miar znanych z historii europejskich narodw lub po-strzeganiu jako jednej z wielu yjcych na polskich ziemiach mniejszoci naro-dowej.8 Rozumiejc narodowo-religijn i kulturow wyjtkowo polskich ydw,przystpiam do ponownego odczytania podstawowych ydowskich rde powsta-ych w latach drugiej wojny wiatowej.9 Stawiajc ydowskim rdom nowepytania, otrzymaam odpowiedzi, ktre zadecydoway o ostatecznym zakresiei ksztacie prezentowanej ksiki.

  • Rozdzia I

    Wielonarodowa II Rzeczpospolita

    Nie sposb zrozumie wielu aspektw i wydarze drugiej wojny wiatowejw Polsce, a tym samym poj stosunkw polsko-ydowskich, realiw zagadyi warunkw ratowania ydw, bez podstawowej wiedzy o skadzie etnicznymPastwa Polskiego. Rnorodno etniczna mieszkacw przedwojennej Polski,szczeglnie wyrana na wschd od Wisy, w sposb bezporedni przekadaa sibowiem na rnorodno postaw zarwno wobec dziaa wojenno-politycznychokupantw, jak wobec przebiegu represji w stosunku do poszczeglnych grupnarodowociowych. Innymi sowy mwic, do Polski w aden sposb nie pa-suj historyczne szablony zaczerpnite z innych okupowanych przez Niemcwpastw europejskich, w ktrych jednoznacznie i jasno oddzieli mona chrono-logi i przebieg oraz polityczny i spoeczno-narodowy wymiar zagady. Przy-czyna takiego stanu rzeczy tkwi pospou w warunkach geopolitycznych DrugiejRzeczpospolitej, jak i w skomplikowanej strukturze narodowociowej mieszka-jcej na jej terytorium ludnoci.

    Genezy wielonarodowociowego charakteru Polski szuka naley w za-mierzchych dziejach, zwaszcza w czasach panowania krla Kazimierza Wiel-kiego (1333-1370). Powszechnie znany jako ten, ktry zasta Polsk drew-nian, a zostawi murowan, jest krl Kazimierz po dzi dzie postrzeganyprzede wszystkim jako wielki budowniczy oraz reformator prawa i administra-cji; jako ten, ktry nad wojny przedkada pokj i wewntrzny rozwj kraju.Nic bardziej mylnego ni powysze sdy, bowiem to wanie w czasach rzeko-mo pokojowej monarchii Kazimierza Wielkiego przygotowanych zostao i prze-prowadzonych dziesi zaczepnych wojen poza granicami Polski, w wynikuktrych, podczas trzydziestu siedmiu lat panowania obszar pastwa wzrs ze106.000 km2 do 270.000 km2, za liczba poddanych z 600.000 do 1.300.000.10

    Poniewa znaczn cz nabytkw terytorialnych Kazimierza Wielkiego stano-wiy ukraiskie ziemie Rusi Halickiej, jego podboje rozpoczy proces prze-ksztacania si Krlestwa Polskiego w pastwo wielonarodowe ze wszystkimitego faktu konsekwencjami w wiekach nastpnych.11 Budow wielonarodowe-go pastwa wspar krl Kazimierz aktami prawnymi, spord ktrych bodajnajbardziej doniose znaczenie miay wydane w roku 1334 i potwierdzone w la-tach 1364 i 1367 przywileje dla ydw umoliwiajce na nalecych do Polskiziemiach rozwj osadnictwa ydowskiego.

    W wielonarodowej ju od schyku XIV wieku Polsce, ktra w latach 1385-1795 pozostawaa w rnorodnego charakteru unijnych zwizkach z Wielkim

  • 16 Rozdzia I

    Ksistwem Litewskim12 nie liczc osiadych tu Tatarw, Holendrw, Cyga-nw, Niemcw i przedstawicieli innych mniej lub bardziej egzotycznych naro-dw mieszkali zatem Polacy, Litwini, Rusini (Ukraicy i Biaorusini) orazydzi. Dla Polakw i Litwinw Rzeczpospolita bya wasnym pastwem, w kt-rym przez dwa pierwsze wieki panowali pospou krl Polski i wielki ksiLitwy, a od 1569 roku wsplnie obierany jedyny wadca. Ukraicy i Biaorusi-ni, przez wieki Rusinami zwani cho wspczeni historycy biaoruscy i ukra-iscy by moe nie zgodz si z tym twierdzeniem w sensie politycznym,narodowym i mentalnociowym ciyli jedni ku Litwie, drudzy ku Koronie,a wszyscy oni obszar Rzeczpospolitej uznawali take za swj kraj i wasne pa-stwo.

    Ustrj polityczny i prawa Rzeczypospolitej w cigu wiekw przygotowayz jednej strony grunt pod przysze przebudzenie narodowe Biaorusinw i Ukra-icw, z drugiej za wyksztaciy wrd wszystkich mieszkacw poczucie od-rbnoci w stosunku do Moskwy oraz pakiet swego rodzaju niezniszczalnejtradycji obywatelskiego mylenia. lady tej tradycji w spoeczestwie ukrai-skim odnajdujemy do dzi. Leszek Moczulski wspomina: Gdy pod koniec latdziewidziesitych wraz z czoowym przywdc wyzwoleczego ruchu ukrai-skiego i byym agiernikiem Mychaj Horyniem omawialimy wyniki kolejnychwyborw, uderzy doni w map i powiedzia: Zwyciamy tylko do dawnej[polskiej] granicy przedrozbiorowej.13 Tez t potwierdzia Pomaraczowa Re-wolucja.

    W roku 1795 Rzeczpospolita Obojga Narodw, ktrym to mianem zwy-ko si okrela pastwo polsko-litewskie powstae w wyniku podpisanej w 1569roku Unii Lubelskiej, zostaa przez Rosj, Prusy i Austri wymazana z mapyEuropy. Dramat rozbiorw wielonarodowej Rzeczpospolitej zbieg si w czasiez trwajcym od koca XVIII wieku procesem przeobrae spoecznych i go-spodarczych, ktry w wieku XIX zaowocowa w caej niemal Europie gwa-townym poszerzaniem wiadomoci narodowej. Trudno okreli, jaki charakterprzybraby ten proces w Polsce w warunkach suwerennego pastwa w wa-runkach zaborw doprowadzi do zaamania si wsplnej tosamoci pastwo-wej. Innymi sowy mwic, o ile przed rokiem 1795 zarwno Polacy i Litwini,jak i ydzi czy Rusini, uwaali Rzeczpospolit Obojga Narodw za wasnepastwo, o tyle odrodzona w roku 1918 Rzeczpospolita Polska bya pastwemwasnym ju tylko dla Polakw. Litwini, Ukraicy i Biaorusini wybrali odrbnedrogi do niepodlegoci, za polscy ydzi podjli walk o uzyskanie autono-mii.14 Mona spiera si i dyskutowa na temat tego, na ile odrodzona po 123latach niewoli Rzeczpospolita Polska bya wynikiem walk niepodlegociowychPolakw, na ile za precyzyjnym wykorzystaniem nadarzajcej si politycznejkoniunktury lub szczliwym zbiegiem okolicznoci i cudem. Na pewno po-wstaa wbrew woli wiata zewntrznego15, a przez wszystkie lata jej istnienia1918-1939 towarzyszya jej nie tylko do zrozumiaa niech dawnych pastwzaborczych (Niemiec, Austrii i Rosji Radzieckiej), ale take niech niemal wszyst-kich pozostaych krajw Europy Zachodniej.16

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 17

    W cigu szeciu wiekw, ktre upyny od czasu panowanie krla Kazi-mierza Wielkiego (1310-1370) do chwili odbudowy w 1918 roku niepodlegejpastwowoci, Polska wygrywaa i przegrywaa wojny, tracia i odzyskiwaaniepodlego, nowelizowaa prawo i zmieniaa granice. Jedn z nielicznychniezmiennych jej cech, ktra przetrwaa przez wszystkie stulecia, bya zapocztko-wana przez ostatniego piastowskiego krla wielonarodowociowo. W DrugiejRzeczpospolitej miaa ju ona jednak zupenie inny charakter, ni w upadejw 1795 roku Pierwszej Rzeczpospolitej. 123 lata zaborw skutecznie zniszczy-y jednolite struktury administracyjne pastwa oraz poczucie wsplnej tosa-moci pastwowej Polakw, Litwinw i Rusinw. W sposb nieodwracalnyzatraciy take wypracowane w cigu minionych wiekw zasady wspyciapolskich ydw z polsk wadz pastwow i spoeczestwem polskim. Wsku-tek powyszego, u progu XX wieku, potomkowie mieszkacw Pierwszej Rzecz-pospolitej Polacy, Litwini i Rusini, zwani ju teraz Ukraicami i Biaorusina-mi nie walczyli o odbudow utraconego wsplnego unijnego pastwa, leczo suwerenne pastwa narodowe: Polsk, Litw, Biaoru i Ukrain. Spordnarodw Pierwszej Rzeczpospolitej jedynie walka Polakw i Litwinw uwie-czona zostaa sukcesem: na mapy Europy w roku 1918 powrciy niepodlegePolska i Litwa. Podjte z myl o budowie suwerennych pastw narodowychwalki Ukraicw i wysiki Biaorusinw zakoczyy si klsk, ktra skazaaich na ycie w Pastwie Polskim w charakterze mniejszoci etnicznych. ydzipolscy jako jedyna grupa narodowociowa ze zrozumiaych wzgldw nie pod-jli w 1918 roku walki o wasne niepodlege pastwo, aczkolwiek ich wysikiskupiy si na wywalczeniu dla siebie moliwie jak najszerszej autonomii: wieluPolakom trudno byo zapewne zrozumie, dlaczego ydzi zadowalali si pra-wami obywatelskimi na Zachodzie, a w Polsce domagali si dodatkowych prawmniejszociowych.17

    Pod wzgldem skadu etnicznego odrodzona w 1918 roku Druga Rzecz-pospolita nie rnia si zbytnio od upadej w 1795 roku Pierwszej Rzeczpo-spolitej. Wedug spisu z 1931 roku Polacy stanowili 64% mieszkacw Polski.Ponad jedn trzeci cz ludnoci kraju stanowili przedstawiciele innych naro-dowoci: Ukraicy 16%, ydzi 10%, Biaorusini 6%, oraz 4% cznieNiemcy, Litwini, Rosjanie, Cyganie, Czesi, Sowacy, Karaimi i Tatarzy. Polskw roku 1939 nie liczc porozrzucanych po terytorium caego kraju owychczterech procent ladowych iloci innych mniejszoci narodowych zamieszki-wali zatem ydzi oraz trzy narody chrzecijaskie: Polacy, Ukraicy i Biaorusini.

    Zamieszkae w granicach Polski w 1939 roku narody rozlokowane byyw sposb nierwnomierny. Taki stan rzeczy wynika z tradycji polityki pastwapolskiego, zwaszcza z zawartej w 1569 roku Unii Lubelskiej, ale by takeskutkiem prowadzonej przez 123 lata polityki ludnociowej zaborcw. Naj-wiksz mozaik ludnociow i wyznaniow w dwudziestoleciu midzywojen-nym przedstawiay wchodzce w skad Rzeczpospolitej ziemie ukraiskie. Dlazobrazowania tego stanu rzeczy warto sign do opisu niewielkiej woyskiejmiejscowoci Powursko:

  • 18 Rozdzia I

    Polacy, wiadomo katolicy. Ukraicy prawosawni i sztundzi.Sztunda to jaka religia. We wsi jest kilku sztundw [wiadkw Jeho-wy uwaga E.K.]. Nie chodz ani do cerkwi, ani do bonicy, ani dokocioa. Zbieraj si po prywatnych domach i jako po swojemu simodl. Nie pij wdki, dobrze gospodaruj, nikomu nie przeszkadzaj,wic i im nikt nie dokucza. ydzi to ydzi chodz do bonicy. Bylijeszcze i inni, troch dziwni grekokatolicy, ktrych trudno byo dojakiej grupy przydzieli: Kuracz, Sykuta, Smyk i Stepanko z Cegielni,a nawet nasz kocielny, Serednicki chodzili co niedziel do kocioa,w domu mwili po rusku albo po polsku, modlili si z ksieczekpisanych ruskimi bukwami, a przed Wielkanoc przyjeda do nichna rekolekcje ich ksidz, ktry jak pop mia on. By jeszcze panKlauze i nasz Karol, Niemcy, ewangelicy. Poza tym Szurka Wokow,blacharz, kacap, prawdziwy Rosjanin.18

    Podstaw identyfikacji narodowej byo w Polsce wyznanie, chocia i onoczsto wymykao si stereotypom. Najprociej byo okreli Polakw (z reguykatolikw, chocia w poudniowych regionach Polski take ewangelikw) i cho-dzcych do bonic ydw. W wypadku Ukraicw i Biaorusinw rzecz byanieco trudniejsza, bo byli wrd nich wyznawcy prawosawia, ale take greko-katolicy oraz zwaszcza wrd Biaorusinw katolicy. Bez wzgldu na naro-dowo, wrd nieydowskich mieszkacw przedwojennej Polski mona byospotka niewielkie grupy wyznawcw niemal wszystkich religii wiata. Nieza-przeczalnym jest fakt, i w niektrych regionach kraju mniejszoci narodowe zwaszcza Ukraicy i Biaorusini, a w niektrych pnocnych gminach take Litwi-ni stanowiy wrd mieszkacw zdecydowan wikszo. Mimo prowadzonejprzez dwudziestolecie polityki zmierzajcej do zmiany tych proporcji (m.in. osad-nictwo polskie na Wschodzie), stan ten utrzyma si a do momentu wybuchudrugiej wojny wiatowej. Wspycie midzy narodami wielonarodowej Rzecz-pospolitej regulowao prawo. Artyku 109 ustanowionej w 1921 roku Konstytu-cji Rzeczpospolitej Polski stwierdza: Kady obywatel ma prawo zachowania swejnarodowoci i pielgnowania swej mowy i waciwoci narodowych.19 Monaoczywicie dyskutowa, na ile polityka narodowociowa Drugiej Rzeczpospolitejzgodna bya z obowizujc Konstytucj, mona przytoczy cay szereg przyka-dw jej amania, oglnie jednak rzecz ujmujc, wszystkie narody zamieszkujcew granicach Polski miay niezgorsze jak na wczesne czasy warunki do co naj-mniej pielgnowania ojczystego jzyka i kultywowania swej narodowoci.20

    Najwiksz mniejszoci etniczn przedwojennej Polski byli Ukraicy. Za-mieszkiwali gwnie w wojewdztwach poudniowo-wschodnich oraz na Woy-niu i Polesiu.21 W trzech wojewdztwach Ukraicy stanowili zdecydowanwikszo mieszkacw (Stanisawowskie 72,9%, Woyskie 69,3%, Tarno-polskie 54,5%), w czwartym (Lwowskie 44,6%) niemal poow, za w wo-jewdztwie Poleskim i miecie Lwowie odpowiednio 19,3% oraz 16,0%.22 Jelidoda, e miasteczka pooone w tych wojewdztwach zamieszkiwaa w ogrom-

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 19

    nej wikszoci ludno ydowska, nietrudno zrozumie prawd, e na okooczwartej czci terytorium Drugiej Rzeczpospolitej Polacy de facto stanowilimniejszo etniczn.

    Ziemie ukraiskie wchodziy w skad Pastwa Polskiego od wieku XIV.Nie bdzie przesad stwierdzenie, e od zarania dziejw najwaniejsz pasz-czyzn konfliktogenn pomidzy Pastwem Polskim i Polakami a zamieszkuj-cymi jego terytorium Ukraicami, bya kwestia ziemi. Burzliwe dzieje tej czciEuropy na przestrzeni XV-XX wieku zmieniy w tym wzgldzie niewiele. Mimoupywu czasu, u progu XX wieku Ukraicy wci byli narodem chopw, zawacicielami ukraiskiej ziemi byli w znacznej mierze Polacy. W dwudziestole-ciu midzywojennym struktura spoeczna Ukraicw przedstawiaa si w spo-sb nastpujcy: chopi 82%, robotnicy 13%, za inteligencja zaledwie 1%.Jednoczenie wrd wacicieli wielkich gospodarstw rolnych, przekraczajcych500 hektarw, Ukraicy stanowili zaledwie 1,3%.23 Wacicielami zdecydowa-nej wikszoci majtkw ziemskich, jeli nie liczy znikomej grupy Rosjan i y-dw, byli zatem Polacy. Wskutek parcelacji opuszczonych folwarkw i obdzie-laniu parcelowan ziemi polskich onierzy oraz pochodzcych z Polski centralnejchopw, w latach dwudziestych XX wieku konflikt o ziemi rozszerzy sio rzesz polskich chopw-osadnikw i ich rodziny, ktrych ukraiscy chopi obok polskiej szlachty uznawali za zodziei ukraiskiej ziemi. Tym sposobemw przededniu wybuchu drugiej wojny wiatowej ukraisko-polski wieloaspek-towy konflikt narodowociowy mia niezwykle non i wymiern w sensie eko-nomicznym podbudow w postaci konfliktu o ziemi, ktry toczy si pomi-dzy Polakami a Ukraicami od wiekw.

    Rozwj ruchu narodowego Ukraicw na polu kulturalnym, politycznymi gospodarczym przybra znaczce rozmiary dopiero na przeomie wiekw XIXi XX, a jego ksztat i zasig geograficzny zaleay w najbardziej znaczcej mie-rze od wadz zaborcw. Po rozbiorach Polski ziemie ukraiskie znalazy si podzaborem rosyjskim i austriackim. Wadze rosyjskie surowo tumiy wszelkieprzejawy odrbnoci narodowej: do roku 1905 w Rosji nie istniao pojecienarodu ukraiskiego, a wszyscy Ukraicy mieli by Rosjanami, lub w ostatecz-noci Maorusami. W zaborze austriackim, poniewa z autonomii korzystalizarwno Polacy, jak i Ukraicy, moliwoci formowania si narodu ukraiskie-go byy nieporwnanie wiksze. Od poowy wieku XIX wadze austriackieotaczay ukraiskie rodowiska narodowociowe wyran opiek, widzc w nichdoskona przeciwwag dla rodowisk polskich. W okresie tym pewnoci siebienabra take postrzegany jako ukraiski Koci unicki.24 W roku 1900godno metropolity powierzono hrabiemu Andrzejowi Szeptyckiemu (1865-1944), czowiekowi wielkiego charakteru i szerokich perspektyw, ktry okazasi nie tylko przywdc religijnym, ale rwnie ukraiskim mem stanu. U pro-gu wieku XX Ukraicy byli wic narodem, ktry posiada nie tylko wasneelity kulturalne i struktury ekonomiczne, ale take sprawny instytucjonalnieKoci i majce ogromn si oddziaywania elity polityczne. Wszystko to daozna o sobie w chwili, gdy Polska pocza wybija si na niepodlego.

  • 20 Rozdzia I

    Konflikty zbrojne lat 1918-1920 pokazay, e odrodzenie i wolno znaczzupenie co innego dla Ukraicw zamieszkujcych wschodnie ziemie upadejw kocu XVIII wieku Rzeczpospolitej, ni dla reszty mieszkacw Polski. Ukra-icy przegrali pierwszy w XX wieku bj o niepodlege ukraiskie pastwo.O ile jednak klska Zachodnio-Ukraiskiej Republiki Ludowej bya dla Pola-kw jedynie nie do koca zrozumiaym wiaroomstwem ukraiskiej kozaczy-zny, to dla Ukraicw przez cay okres dwudziestolecia midzywojennego upa-dek ich pastwa by punktem odniesienia i rdem wiadomoci, e jako nard,w granicach Polski znajduj si wbrew wasnej woli, na skutek klski wanie.Polacy, zarwno elity polityczne jak i og spoeczestwa, yli w przekonaniu,e ziemie ukraiskie wraz z mieszkajcym na nich ludem, z dawien dawnaRusinami zwanym, nale do Polski, bo tak byo zawsze i tak zawsze by musi.Tymczasem w ukraiskiej wiadomoci Polacy wraz ze swym odrodzonym pa-stwem przez cay okres dwudziestolecia midzywojennego funkcjonowali jakozaborcy.25 Wydaje si, e wanie ten dramatyczny rozdwik wiadomoci poli-tycznej Polakw i Ukraicw w sposb najbardziej znaczcy zaway na sto-sunkach polsko-ukraiskich zarwno w latach poprzedzajcych drug wojnwiatow, jak i w czasie jej trwania. Wasyl Mudryj, wicemarszaek Sejmu Rzecz-pospolitej, powiedzia w 1935 roku w rozmowie z dziennikarzami: Cae spo-eczestwo ukraiskie stao zdecydowanie na gruncie nieuznawania pastwo-woci polskiej. To byo zreszt naturalne. Wspomnienia niedawno co ukoczonejwojny byy zbyt ywe, by mogo by inaczej.26

    Klska militarna lat 1918-1920 nie oznaczaa rezygnacji Ukraicw z ma-rze o niepodlegej Ukrainie. Poniewa na przeszkodzie do ich realizacji staaodrodzona Polska, ktr Ukraicy postrzegali jako pastwo zaborcze, a lojal-no wobec zaborcw nie obowizuje, ukraiskie elity polityczne do szybkopoczy szuka wsparcia dla niepodlegociowych idei u zachodnich ssiadwPolski, czyli w Niemczech i Austrii. Dochodzimy w tym momencie do niezwy-kle wanego elementu stosunkw polsko-ukraiskich, ktry na tych stosunkachw czasie drugiej wojny zaway w sposb rwnie wany, jak wyej wspomnianakwestia postrzegania odrodzonej Rzeczpospolitej jako pastwa zaborczego, czylizwizkw ukraiskich organizacji politycznych i militarnych z Niemcami i Au-stri przyszymi okupantami Polski i autorami oraz wykonawcami planu za-gady europejskich ydw.

    Tradycje wizania walki o niepodlego Ukrainy z Wiedniem i Berlinemsigaj co najmniej lat sprzed pierwszej wojny wiatowej. U progu wieku XXUkraiska Partia Rewolucyjna (UPR) w opublikowanej we Lwowie broszurzezatytuowanej Samostijna Ukraina (Niepodlega Ukraina) mwia o naturalnymdeniu narodw do wasnej pastwowoci i o politycznym wyzwoleniu Ukra-icw. W roku 1902 na politycznej arenie ukraiskiej pojawia si UkraiskaPartia Narodowa, ktra wysuna haso Ukraina dla Ukraicw. Politycyukraiscy ogldali si w przewaajcej mierze wprawdzie na Rosj, lecz w roku1913 ujawniono pewne dokumenty dotyczce take kontaktw ukraisko-nie-mieckich, w zwizku z czym Ukraicy zostali napitnowani jako narzdzie w r-

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 21

    kach politykw Berlina.27 Cele stojce przed spoeczestwem ukraiskim Ukra-iska Rada Narodowa okrelia ju 3 sierpnia 1914. W manifecie podpisanymmidzy innymi przez Lewykego i Pawyka Ukraicy mwili wwczas o zblia-jcej si godzinie wyzwolenia i utosamiali swe zwycistwo ze zwycistwemAustro-Wgier. Ukraiscy Strzelcy Siczowi weszli do akcji we wrzeniu i cho-cia ponieli cikie straty, ich wysiek militarny wywar w Wiedniu pewnewraenie. Rzd austriacki udzieli wsparcia Zwizkowi Wyzwolenia Ukrainy.Zwizek stara si rwnie zainteresowa Berlin, dokd przeniesiono w 1915jego gwn siedzib; opowiada si za niepodlegym i demokratycznym pa-stwem ukraiskim. Mimo e nie odnis wielkich sukcesw, nie zosta bynaj-mniej zignorowany przez rzd niemiecki, ktry subsydiowa jego dziaalno.W dwudziestoleciu midzywojennym plan pozyskania wsparcia Niemiec i Au-strii dla idei walki o niepodleg Ukrain odrodzi si w rodowisku dziaajcejnielegalnie terrorystycznej Ukraiskiej Organizacji Wojskowej, ktrej politycz-na reprezentacja, czyli powstaa w 1929 roku Organizacja Ukraiskich Nacjo-nalistw (OUN), zostaa utworzona nie gdzie indziej, jak wanie w Wiedniu.28

    Od momentu powstania OUN zmierzaa do odzyskania, budowy, obrony i po-wikszenia niezalenego, zjednoczonego pastwa ukraiskiego; propagowaawalk zbrojn i prowadzia akcje terrorystyczne wzorujc si na woskim faszy-zmie. W Drugiej Rzeczpospolitej dziaaa nielegalnie, niejednokrotnie sigajcpo terror: latach 1929-1930 w wyniku dziaa bojwkarzy OUN pony zabu-dowania polskich wacicieli ziemskich i polskich osadnikw; z rk dziaaczyOUN zginli w roku 1931 wiceprezes BBWR Tadeusz Howko i w roku 1934minister spraw wewntrznych Bronisaw Piernacki oraz szereg mniej znanychprzedstawicieli obozu rzdzcego. Od lat trzydziestych nadzieje na wywalcze-nie dla Ukrainy niepodlegoci OUN wizaa z Niemcami hitlerowskimi.

    Trzeci pod wzgldem liczebnoci mniejszoci narodow Drugiej Rzecz-pospolitej byli liczcy blisko dwa miliony osb (6,1% ogu ludnoci) Biaoru-sini zamieszkujcy na do zwartych obszarach czterech wojewdztw: Poleskie-go, Nowogrdzkiego, Wileskiego i Biaostockiego. Wedug spisu z roku 1931,w wojewdztwach poleskim i nowogrdzkim Biaorusini stanowili wikszomieszkacw (57,8% i 58,3%), za w wojewdztwie wileskim i biaostockimodpowiednio 32,1% i 16,4%. Struktura spoeczna Biaorusinw bya zblionado struktury Ukraicw: okoo 92% ludnoci biaoruskiej utrzymywao si z pracyna roli, za odsetek robotnikw wynosi okoo 7%; odsetek biaoruskiej inteli-gencji i drobnych przedsibiorcw by znikomy. Pod wzgldem wyznaniowymBiaorusini w przewaajcej wikszoci byli wyznania prawosawnego, aczkol-wiek wielu spord nich wyznawao katolicyzm.

    Na przeomie XIX i XX wieku biaoruski ruch na rzecz odrodzenia kul-tury narodowej zacz robi nieznaczne postpy; w 1906 ukazaa si pierwszabiaoruska gazeta, pojawi si pierwszy przedstawiciel rodzimego dramatu Janka Kupaa (1882-1942). Ruch narodowy na Biaorusi by na tyle jednak saby,e nie sposb byo go dostrzec pod dominujc w spoeczestwie biaoruskimwarstw wpyww polskich i rosyjskich.29 Dziaalno biaoruska w 1905 roku

  • 22 Rozdzia I

    miaa ograniczony zakres; Biaorusini znajdowali si wwczas na wczesnymetapie narodowej aktywnoci politycznej.

    Paradoksalnie, ogromne znaczenie dla budzenia si biaoruskiej wiado-moci narodowej miay lata 1915-1917, gdy Biaoru w czasie pierwszej wojnywiatowej znalaza si pod okupacj niemieck. Ziemie biaoruskie weszy w skadutworzonej jesieni 1915 roku administracji wojskowej Ober-Ostu, z pasemoperacyjnym przylegajcym do rosyjsko-niemieckiej linii frontu. Pocztkowowadze niemieckie zauwaay jedynie polskie klasy wysze. Szybko jednak po-jy, e poniewa miejscowi Polacy prowadz niezalen polityk zmierzajcdo odrodzenia historycznej unii polsko-litewskiej, udzielili poparcia Biaorusi-nom i ydom, ktrych starali si Polakom przeciwstawi. W kocu 1915 rokuNiemcy zabronili nauczania w jzyku rosyjskim i w szkoach pocztkowychwprowadzili nauczanie w jzyku biaoruskim; od 1916 jzyk biaoruski zostazrwnany w prawach z innymi jzykami. Powstay elementarne szkoy biaoru-skie; poniewa nie byo biaoruskich nauczycieli, zorganizowano odpowiedniekursy pedagogiczne. Niemcy pozwolili take na publikacj gazety biaoruskiejHoman (Gos). Pojawieniu si jej, jak rwnie dziaalnoci organizacji na-zwanej Konfederacj Wielkiego Ksistwa Litewskiego, towarzyszyy akcentyantypolskie. Historycy biaoruscy tak oto podsumowuj znaczenie okupacjiniemieckiej lat 1915-1917 dla rozwoju biaoruskiej wiadomoci: Tak szerokizakres praw [jak pod niemieck okupacj E.K.] Biaorusini otrzymali po razpierwszy. (...) Biaoruskie inicjatywy kulturalno-owiatowe mogy si z powo-dzeniem rozwija tylko przy wsparciu wadz okupacyjnych. Wiele wysiku wo-yli tak nieliczni przecie dziaacze biaoruscy, aby udowodni kierownictwuOber-Ostu, e nard biaoruski posiada bogat histori i kultur, i przez tow rwnej mierze z innymi narodami ma prawo do niepodlegoci. Uznanie przezNiemcw narodowej odrbnoci Biaorusinw w kocu si dokonao i narodo-wy ruch biaoruski zyska dziki temu now dynamik.30

    21 lutego 1918 roku Niemcy wkroczyli do Miska. Zachceni prowadzonw poprzednich latach niemieck polityk dziaacze biaoruscy wykorzystali obec-no przychylnych im Niemcw i w dniu 9 marca 1918 roku Komitet Wyko-nawczy Rady Zjazdu Wszechbiaoruskiego wyda konstytucj Ustawn Hramo-t, w ktrej jest mowa o utworzeniu Biaoruskiej Republiki Ludowej (BRL); 25marca 1918 roku Biaoruska Republika Ludowa ogosia niepodlego: 25kwietnia 1918 roku z inicjatywy R. Skirmuntta i jego grupy Rada BiaoruskiejRepubliki Ludowej wysaa do cesarza Niemiec Wilhelma II telegram z podzi-kowaniem za wyzwolenie Biaorusi od obcego ucisku i jednoczenie z probo pomoc we wzmocnieniu niepodlegoci pastwowej i niepodzielnoci teryto-rialnej w sojuszu z Rzesz Niemieck.31

    Biaoruscy historycy pisz dalej: Cho brzmi to paradoksalnie, tylko podochron 10 okupacyjnej armii Niemcw Biaorusini mogli udowodni swojzdolno do budowania pastwa. (...) 27 sierpnia 1918 roku Niemcy rozpocz-li stopniow ewakuacj swoich wojsk z ziem biaoruskich pomidzy Dniepremi Berezyn. (...) Delegacja rady Biaoruskiej Republiki Ludowej bezskutecznie

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 23

    zabiegaa w Berlinie o przekazanie jej wadzy na Biaorusi po wycofaniu siNiemcw. (...) Jedynym pastwem, ktre zgodzio si nadal utrzymywa sto-sunki z wadzami Biaoruskiej Republiki Ludowej bya Litwa. Jest rzecz inte-resujc, e ide zwizku pastwowego z Litw popieray pocztkowo koaklerykalno-ziemiaskie z Miszczyzny. We wadzach Biaoruskiej Republiki Lu-dowej reprezentowa je rzd Romana Skirmuntta. Na pocztku wycofywaniasi Niemcw (padziernik 1918 roku) sformowali oni delegacj z Jerzym Czap-skim na czele i przekazali do szefa sztabu 10 armii memorandum, w ktrymprosili cesarza Wilhelma o utworzenie pod protektoratem Niemiec WielkiegoKsistwa Litewsko-Biaoruskiego. (...) Dlaczego Biaoruska republika Ludowanie zdoaa si obroni? (...) Nie byo dostatecznego wsparcia ze strony ludno-ci biaoruskiej, ktra pozostawaa obojtna wobec ruchu biaoruskiego. (...)Nie wystarczao te pienidzy. Mogli je da waciciele ziemscy, ale oni wizaliswoje nadzieje z odrodzeniem Rzeczpospolitej. Mogli ich dostarczy ydowscyprzedsibiorcy, ale byli oni obojtni wobec ruchu biaoruskiego i, podobnie jakbiaoruscy chopi, bardziej liczyli na rosyjski bolszewizm.32

    Ten obszerny cytat z Historii Biaorusi Zachara Szybieki uzmysawia, ijeli chodzi o biaorusk mniejszo narodow, nard w pewnym sensie wyro-sy w latach zaborw 1795-1918, czyli polskiego nieistnienia na politycznejmapie Europy, jej przywdcy nie identyfikowali si z odrodzonym pastwempolskim. Pozytywne dowiadczenia z lat niemieckiej okupacji oraz historycznieuzasadnione denia kieroway uwag wiadomych swej narodowej odrbnociBiaorusinw w stron Niemiec i odrodzonej Litwy. Dziki wsparciu ze stronytych dwu pastw w roku 1921 w granicach pastwa polskiego powsta Cen-tralny Biaoruski Komitet Powstaczy, za na terytorium Litwy, skierowanyprzeciwko Polsce, Zwizek Wolnych Strzelcw Biaoruskich. Inn organizacjpowstacz dowodzi byy carski oficer Wiaczesau Razumowicz, znany jakoataman Chmara. Antypolskie wystpienia partyzanckie Biaorusinw w latach1921-1922 objy Grodzieszczyzn i Biaostocczyzn; czynnie uczestniczyow nich okoo dziesi tysicy osb.33 Jednoczenie komunizujce rodowiskaBiaorusinw, reprezentowane przez kierowan z Moskwy Komunistyczn Par-ti Zachodniej Biaorusi, zyskujc poparcie coraz znaczniejszych szeregw bia-oruskiego chopstwa, szykoway si do antypolskiego powstania: Latem 1924roku oddziay partyzanckie z BSRR [Biaoruskiej Socjalistycznej Republiki Ra-dzieckiej E.K.] przekroczyy granice i rozpoczy dziaania na Biaorusi Za-chodniej, majc stae zaplecze na terytorium radzieckim. Partyzanci napadalinoc na domy wacicieli ziemskich, policjantw, urzdnikw, zabili setki ludzi.Do radzieckich partyzantw przyczyli si miejscowi Biaorusini.34 Wpraw-dzie biaoruskie powstania zostay stumione, lecz nie znaczyo to, e w okresiedwudziestolecia midzywojennego udao si Polsce przekona Biaorusinw dolojalnoci wobec wsplnego pastwa. Pozornie korzystne zmiany na terytoriumradzieckiej Biaorusi oraz wspierana przez Moskw propaganda powikszaywrd Biaorusinw krg zwolennikw przyczenia zamieszkanych przez nichziem do ZSRR.

  • 24 Rozdzia I

    Szacuje si, e w momencie wybuchu drugiej wojny wiatowej mieszkaow Polsce 3.474.000 ydw. ydem by co dziesity obywatel Drugiej Rzecz-pospolitej. Takich statystyk nie znajdujemy w adnym innym europejskim kra-ju. Dla porwnania, ydzi stanowili zaledwie 1,6% mieszkacw ZSRR, 2,4% Czechosowacji, 4,5% Rumunii, 4,5% Wgier, 0,8% Bugarii, 0,5% Jugosawii, 0,8 Francji, 1,2% Belgii, 1,7 Holandii, 0,2 Danii i 0,1 Norwegii.35 Trwajcy przez cay wiek XIX proces budzenia si wiadomocinarodowej narodw Europy nie omin take narodu ydowskiego. Ze wzgl-du na charakter i specyfik polskiego ydostwa, a take warunki politycznenieistniejcego pastwa polskiego, proces ksztatowania si ydowskiej wiado-moci narodowej na ziemiach Rzeczpospolitej poniewa ydzi, podobnie jakPolacy, zamieszkiwali na caym jej obszarze by zaleny od polityki pastwzaborczych: Austrii, Prus i Rosji.

    W chwili pierwszego rozbioru Polski, w roku 1772, na ziemiach zagarni-tych przez Austri mieszkao okoo p miliona ludnoci ydowskiej, ktra mimo uprzedniego przywizania do polskiej korony z radoci przywitaanowych wadcw.36 Wkrtce okazao si, e rado ta bya co najmniej przed-wczesna. Jak pisze Majer Baaban: [Cesarzowa] Maria Teresa nie miaa ni-gdzie w swych krajach dziedzicznych takiej masy ydw, jak zastaa w Gali-cyi, nie wiedziaa tedy, co z nimi zrobi. Przede wszystkim [] uwaajc Galicyw ogle za kraj chwilowo nabyty, postanowia wyzyska si podatkow ydwdla poprawienia wiecznie kiepskich finansw pastwa.37 Ju w roku 1773,patentem o Betteljuden, nakazaa Maria Teresa odstawienie do polskiej granicywszystkich ydowskich ebrakw W latach nastpnych wprowadzone zostayksieczki familijne, w ktrych odnotowywane byy narodziny, zgony oraz na-lene podatki; podniesiono take granic wieku nowoecw i wprowadzonowysokie taksy lubne. Ludno ydowska poddana zostaa tym sposobem pe-nej kontroli administracyjnej; ograniczono take przyrost naturalny. Restryk-cyjne ustawy wobec ydw kontynuowa cesarz Jzef II, wskutek czego lud-no ydowska w zaborze austriackim w cigu kilkudziesiciu lat zmniejszyasi o poow; okoo roku 1830 liczya 250.000 osb zamieszkujcych gwniewschodnie tereny Galicji.

    Po trzecim rozbiorze Polski, w roku 1795 w granicach Rosji znalazo siponad milion ydw, ktrych obowizywa zakaz przenoszenia si poza strefosiedlenia rozcigajc si od roku 1791 na ziemie Rzeczpospolitej oraz zdoby-te w wojnie z Turcj obszary pooone nad morzem Czarnym; w nastpnymwierwieczu strefa osiedlenia zostaa wydatnie zmniejszona. Wydany w roku1804 Statut o urzdzeniu ydw wczy ludno ydowsk do jednego z czte-rech stanw i zrwna j w prawach z ludnoci chrzecijask, zabraniajcjednak arendy karczem, produkcji alkoholu i kandydowania do wadz samorz-dowych w wikszych miastach.

    Nieliczna stosunkowo populacja polskich ydw, ktrzy znaleli si w za-borze pruskim, w sensie prawnym bya w najbardziej korzystnej sytuacji. StatutGeneralny z roku 1797 uznawa wszystkich ydw, mieszkacw Prus, za od-

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 25

    dzieln korporacj i sankcjonowa podzia na protegowanych i tolerowanych.W roku 1833 nowy Judenordung (porzdek ydowski) zrwna polskich ydwzamieszkujcych ziemie zaboru pruskiego w prawach z pozostaymi ydamimieszkajcymi na terytorium Prus a konstytucja pruska w 1848 roku ostatecz-nie uniezalenia korzystanie z praw obywatelskich i politycznych od wyznania.Wszystko to suyo stosunkowo szybkiej asymilacji. ydzi polscy z zaborupruskiego w 1849 roku okoo 77.000 osb stanowicych 5% ogu ludnocii 25% ludnoci miejskiej asymilowali si jednak nie do kultury polskiej, leczdo kultury niemieckiej.

    Berlin centrum zainicjowanej w kocu XVIII wieku przez rodowiskoskupione wok Mosesa Mendelssohna haskali (ydowskiego owiecenia) zezrozumiaych wzgldw najsilniej oddziaywa na zachodnie ziemie Polski; doroku 1860 haskala rozprzestrzenia si na ziemie zaboru rosyjskiego i austriac-kiego oraz ziemie ukraiskie po Odess, a do koca XIX wieku obja pozosta-e ziemie Rosji.38 Gwnym zaoeniem haskali bya emancypacja ydw, doktrej droga wioda przez zblienie si do spoeczestw krajw zamieszkania.Warunkiem emancypacji bya reforma religii i obyczajw ydowskich, ktremona byo osign jedynie poprzez objcie modziey ydowskiej publicznymszkolnictwem. Wiek XIX na ziemiach polskich charakteryzuje si rzeczywicieniespotykanym dotd rozwojem szk ydowskich, w ktrych uczono takejzyka polskiego. W wykrojonym z ziem zaboru rosyjskiego Krlestwie Pol-skim, obok polskojzycznej Szkoy Rabinw w Warszawie i szk handlowych,w latach 1825-1840 dziaao pi szk elementarnych, a w latach szedziesi-tych XIX wieku ich liczba wzrosa do dwudziestu dziewiciu. Szko elemen-tarn dla ydw na podkrakowskim Kazimierzu otwarto w roku 1830; w la-tach szedziesitych wieckie szkoy dla ydw istniay w 14 miastach zaboruaustriackiego. W zaborze pruskim wprowadzony w wieku XIX przymus szkol-ny obj take modzie ydowsk, spord ktrej jednak a 80% uczszczaodo szk prywatnych. Nastpne dziesitki lat XIX wieku kontynuoway rozwjydowskiego szkolnictwa, imponujcego w liczbach i efektach. Wszystko to byojednak kropl w morzu potrzeb realizacji gwnych zaoe haskali, dlategoMajer Baaban na pocztku wieku XX konkludowa: ...myliby si ten, ktry-by z tych cyfr wnioskowa o zaniku chasydyzmu; te cyfry s tylko jednostron-nym miernikiem kultury kraju, bo poza nimi stoi wielka, zbita masa ortodok-syi, daleka od szk publicznych i wszelkiej nowej myli.39

    Od pocztku osiedlenia si w Polsce w kadym pokoleniu ydw zdarzaysi pojedyncze rody lub jednostki, ktre z rnych wzgldw wybieray odej-cie od ydostwa: przyjmoway chrzest, przypisyway si do szlacheckich ro-dw, a w drugim czy trzecim pokoleniu staway si Polakami. Byli to gwnielekarze, bogaci kupcy i przedstawiciele wolnych zawodw. Rozszerzajca siprzez cay wiek XIX haskala spowodowaa zjawisko wikszej ni dotychczasskali polonizacji, rozumianej jako konwersja na chrzecijastwo i cakowiteodcicie si od ydowskich korzeni. Mona oczywicie dyskutowa, czy kon-wersja i wtopienie si w polskie spoeczestwo bya dla ydw decyzj atw,

  • 26 Rozdzia I

    suszn i z powodu postawy Polakw przynoszc w XIX wieku oczekiwanerezultaty. Z jednej strony warunki spoeczno-polityczne rozdartych przez za-borcw ziem Polski powodoway, e tych, ktrych jeszcze kilkadziesit lat wcze-niej witano w polskim gronie bez zbytnich oporw i do szybko zapominanoo ich ydowskich korzeniach, teraz wytykano palcami i obdarzajc skrajn nie-ufnoci, przez kolejne pokolenia nie zapominano niegdysiejszej przynaleno-ci narodowo-religijnej. Z drugiej strony jednak istniej niezbite dowody na to,e byy te w XIX wieku takie konwersje, ktre ju w pierwszym pokoleniukoczyy si absolutn akceptacj polskiego spoeczestwa.40

    Haskala, rozwj szkolnictwa, zmieniajce si warunki spoeczno-politycz-ne oraz powszechny trend budzenia si tosamoci narodowej ludw Europylegy u podstaw ywioowej niemal w porwnaniu do wiekw poprzednichemancypacji ydw polskich, rozumianej jako odchodzenie od ortodoksji reli-gijnej i zdobywanie wyksztacenia, przy jednoczesnym pozostawaniu w ydow-skim krgu narodowym. Wyksztaceni ydzi lekarze, prawnicy, inynierowie,finansici i przedstawiciele wolnych zawodw, zwaszcza dziennikarze i literaci w stosunkowo krtkim czasie wytworzyli rosnce do szybko w liczbachbezwzgldnych i znaczeniu rodowisko ydowskiej inteligencji, ktra wpraw-dzie posugiwaa si doskonaym polskim jzykiem, jednak w sensie narodo-wym si rzeczy take religijnym i kulturowym pozostawaa nadal w kr-gach ydowskich. Od poowy XIX wieku wanie to rodowisko wiodo prymna scenie spoeczno-politycznej polskiego ydostwa.41 Szeregi owieconych ydw,prekursorw i szerzycieli haskali, rosy wwczas lawinowo z powodu wspo-mnianego wyej rozwoju szkolnictwa w ogle i szkolnictwa ydowskiego w szcze-glnoci, ale take z powodu korzystnych dla ydw ustaw zrwnujcych ichw prawach z innymi mieszkacami ziem polskich (w zaborze pruskim w 1848roku; w zaborach rosyjskim i austriackim od lat szedziesitych XIX wieku).Emancypacji ydw polskich, rozumianej jako wyjcie z getta, sprzyja takewprowadzony w XIX wieku obowizek suby wojskowej. ydzi polscy, pod-dani austriaccy, suyli w wojsku od 1804 roku. W zaborze rosyjskim wyzna-czony w 1816 roku w Krlestwie pobr ydw nie doszed wprawdzie doskutku, lecz w roku 1827 wszystkich ydw zaboru rosyjskiego przymuszonodo suby wojskowej; w Krlestwie Polskim ydzi suyli od 1843 roku. ydww zaborze pruskim suba wojskowa obowizywaa od roku 1814; w WielkimKsistwie Poznaskim naturalizowani ydzi suyli od 1833 roku, og od roku1845.

    U progu wieku XX ydw polskich mona zatem bez popenienia wiel-kiego bdu podzieli na co najmniej trzy grupy: spolonizowanych, wyemancy-powanych, i tych, ktrych Majer Baaban okreli mianem wielkiej, zbitej masyortodoksyi. W roku 1918 Polacy wywalczyli wreszcie dla Polski wolno.W odrodzonej Polsce ydzi spolonizowani byli Polakami. ydzi wyemancypo-wani podjli w ramach demokratycznego pastwa walk o uzyskanie autono-mii, a gdy okazaa si nierealna, jak najdogodniejszych warunkw dla rozwojukultury i jzyka swego narodu, lub zwizali si z ruchem komunistycznym i wy-

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 27

    powiedzieli odrodzonemu pastwu polskiemu bezpardonow wojn. Dla masyortodoksyjnych polskich ydw fakt powstania Pastwa Polskiego by raczejbez znaczenia. Trzeba jednak pamita, e wyej wyodrbnione grupy ydwnie byy sztywne czy jednoznacznie okrelone. Niemal w kadej ydowskiejrodzinie w Polsce w latach 1918-1939 mona byo bowiem spotka ydwspolonizowanych, wyemancypowanych, ale take tych, ktrzy pozostali wiernizbitej masie ortodoksyi.42

    Mona bez koca spiera si o to, czy ydzi wyemancypowani znajdowaliw Drugiej Rzeczpospolitej godne warunki do ycia, czy polski przedwojennyantysemityzm by tym najgorszym z moliwych i spotykanych w wiecie, a tak-e o to, czy wyemancypowani polscy ydzi byli lojalnymi obywatelami wspl-nego pastwa. Tyle tylko, e roztrzsajc problemy wyemancypowanych ydow-skich rodowisk, poruszamy si w krgu nie wicej ni 10-20% polskiego ydostwa.Reszta, rodowiska ydw ortodoksyjnych, ya we wasnym wiecie, do kt-rego wstpu nie mieli i mie zbytnio nie chcieli ani Polacy ni spolonizowanii wyemancypowani ydzi. Jednak to oni, polscy chasydzi, a nie ydzi wyeman-cypowani i spolonizowani, s tym narodem, ktry mamy na myli mwic ydzipolscy.

    Pierwsz i podstawow kwesti, ktra niejako warunkuje rozumienie tegowszystkiego, co z polskimi ydami stao si w czasie drugiej wojny wiatowej,jest zrozumienie unikalnoci tej czci narodu ydowskiego, ktra wybraa Pol-sk na miejsce osiedlenia, a ktra w wyniku programowego dziaania Niemcwulega zagadzie. Poniewa polskie ydostwo, jako zjawisko socjologiczno-hi-storyczne, jest ewenementem nie tylko w skali dziejw narodu ydowskiego,ale take wiata, rzecz niezbdn wydaje si przede wszystkim prba zdefinio-wania ludu, ktry do czasu totalnej zagady y na naszych ziemiach. By moetrudno si do tego przyzna, ale prawda jest taka, e w sensie kulturowym,religijnym, ale take w sensie poczucia tosamoci narodowej, w chwili przyby-cia na polskie ziemie pierwszych ydw, my, Polacy, siedzielimy jeszcze naprzysowiowym drzewie. Aby lepiej zrozumie sens i znaczenie tego waniefaktu, przyjmijmy za podstaw porwnania rok 1000, ktry wikszo wsp-czesnych historykw skonna jest uwaa za przeomowy dla rozwoju Europy.43

    Polska przyja chrzecijastwo w 966 roku, ale w wieku X chrzest przy-ja take znaczna grupa krajw miedzy Batykiem a Adriatykiem: Chorwacja,Czechy, Wgry oraz Skandynawia, od Danii poczynajc; w roku 999 zgroma-dzenie wolnych mw drog gosowania zdecydowao si na przyjcie chrze-cijastwa jako oficjalnej religii w Islandii. W rok pniej, we wspomnianymwanie wyej roku 1000, do grobu witego Wojciecha, mczennika wywodz-cego si z naszej, wieo ochrzczonej czci Europy, przyby cesarz rzymskiOtton III i obdarzy ksicia Bolesawa Chrobrego wczni witego Mauryce-go, ktry to gest sta si zapowiedzi przyszej korony dla piastowskiego ksi-cia fundamentu polskiej pastwowoci. Mniej wicej w tym samym czasie napolskie ziemie przybyli pierwsi ydowscy osadnicy.44 Nie mieli wasnego pa-stwa i myl o nim porzucili blisko tysic lat wczeniej, wraz z upadkiem po-

  • 28 Rozdzia I

    wstania Bar Kochby.45 Mieli za to doskonale zachowan i kultywowan z wiel-kim pietyzmem zbiorow pami historyczn o niegdysiejszym wasnym pa-stwie i ydowskich krlach oraz pynce z niej poczucie odrbnoci narodoweji narodowej dumy; mieli wasn religi, jzyk, pismo, tradycj i kultur. Tenstan rzeczy z gry wyklucza moliwo asymilacji przybywajcych do Polskiydowskich osadnikw do rodzcej si dopiero polskiej pastwowoci i kultu-ry. Z samej zasady niemoliwa te bya asymilacja ludnoci polskiej do obcej imkultury ydowskich osadnikw. Poniewa zarwno ydzi, jak i Polacy, w owymepokowym roku 1000 mieli ju zbyt wiele do stracenia, nigdy pniej nie stalisi caoci i przez nastpne tysiclecie yli na polskich ziemiach obok siebie.

    Kluczem zatem do zrozumienia tego, co z Polakami i ydami polskimistao si w Polsce w czasie drugiej wojny wiatowej, jest uwiadomienie sobieswego rodzaju tysicletniej dwutorowoci: dzieje Polski i Polakw toczyy sina polskich ziemiach torem, obok ktrego, rwnolegle, na tych samych pol-skich ziemiach biegy dzieje polskich ydw. Dwa te wiaty, polski i ydowski,przez tysic lat istniay obok siebie i nigdy na dobr spraw si nie zetkny.Kady z nich y swoim samowystarczalnym yciem, ledwie dostrzegajc i to-lerujc drugiego, i nie odczuwa potrzeby specjalnej jednoci. Prawda o specy-fice tysicletniego istnienia na polskich ziemiach ydw i Polakw z trudemprzeciera sobie drog do wiadomoci obu narodw. Moe w sposb najbar-dziej dosadny okreli j niedawno Dawid Warszawski, ktry napisa: Tylkopotomek asymilatorw mg [...] pisa o polsko-ydowskim maestwie,w ktrym byy lepsze i gorsze dni. I Polacy, i ydzi wiedz, e adnego mae-stwa nie byo. Byo wymuszone przez histori mieszkanie pod wsplnym da-chem i dzieci, poktnie spodzone.46

    Okrelenie Dawida Warszawskiego uwaam w tym wypadku za nader susz-ne i niezwykle trafne. Najwiksz pomyk historiografii polskiej, ydowskieji wszystkich innych dotyczcych zagady ydw zdaje si by wanie to: brakwiadomoci specyfiki polskiego ydostwa. Cytowany wyej autor zwraca uwa-g na jeszcze jedno wane zagadnienie, a raczej sugeruje blisk mi tez, ktratumaczy trwajce ju szedziesit lat polsko-ydowskie nieporozumienie. Popierwsze, niemal wszyscy polscy ydzi, ktrzy ocaleli z zagady, wywodz size rodowisk asymilatorw, czyli ludzi mniej lub bardziej zwizanych z pa-stwem polskim i Polakami. Dlatego midzy innymi, e podstawowym warun-kiem wyniesienia z zagady ydowskiego ycia bya w Polsce znajomo jzykapolskiego i znajomo Polakw, ktrzy musieli pomc w ich ukrywaniu. Podrugie, nieliczni spord tych, ktrzy mimo nieznajomoci polskiego jzykai braku kontaktw z polskimi rodowiskami przeyli pieko zagady przedsta-wiciele ortodoksyjnych rodowisk ydowskich niemal nigdy nie zabierali go-su na temat drugiej wojny wiatowej, bo nie maj zwyczaju zbyt mocno anga-owa si w pozareligijne dysputy, a poza tym nikt specjalnie ich o to nie pyta.Monopol na pisanie wspomnie i opracowa historycznych od chwili zako-czenia drugiej wojny wiatowej do dzi maj przeto ydzi zasymilowani. To ichgosy syszane s we wszystkich zaktkach wiata, oni nadaj ton publikacjom

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 29

    na temat stosunkw polsko-ydowskich, oni wreszcie ukuli stereotyp polsko-ydowskiego maestwa, w ktrym byy lepsze i gorsze dni. Nic bardziejmylcego. Po latach bada nad stosunkami polsko-ydowskimi przyznaj ca-kowit racj Dawidowi Warszawskiemu i podpisuj si pod jego tez, e sto-sunki polsko-ydowskie to byo zaledwie: wymuszone przez histori mieszkaniepod wsplnym dachem i dzieci, poktnie spodzone. O polsko-ydowskim ma-estwie z wielk ostronoci mona mwi jedynie w Polsce wobec rodo-wisk ydowskich asymilatorw. Wobec powyszego, stajemy w dniu dzisiejszymwobec zadania napisania od nowa historii stosunkw polsko-ydowskich i no-wej oceny tego, co si na polskich ziemiach wydarzyo.

    Podstawowym przykadem zafaszowa obrazu czasu zagady ydw w Pol-sce powstaych z powodu tego, e budowano go na podstawie przekazw asy-milatorw i ich potomkw, jest pojcie getta ydowskiego w czasie drugiejwojny wiatowej. Getta ydowskie w Polsce wikszo historykw postrzegajako twr czy dzieo Niemcw, ktrzy skupili ludno ydowsk w obrbiewytyczonych przez siebie dzielnic polskich miast w celu atwiejszego wykona-nia zagady. Poniewa ydowscy wiadkowie zagady wywodz si z krgwydw zasymilowanych, a zasymilowani ydzi przed wojn w gettach nie miesz-kali, ich relacje mwi zwykle o momencie, w ktrym znaleli si w getcie, booni rzeczywicie w getcie znaleli si dopiero na wyrany rozkaz Niemcw.Jeli o momencie pjcia do getta mwi niemal wszystkie ydowskie relacje,jeli ich potwierdzenie historycy znajduj w innych wiarygodnych rdach take rdach niemieckich mwicych o konkretnych dziennych datach za-oenia poszczeglnych gett, jeli we wszystkich pozostaych krajach europej-skich z diaspor ydowsk getto przed wojn byo struktur nieznan, obrazgett jako struktury powoanej przez Niemcw i tylko na czas wojny zyskujesobie prawo obowizujcej prawdy historycznej.

    Tymczasem prawda o ydowskich gettach w Polsce jest nieco bardziej skom-plikowana i nie przystajca do rzeczywistoci w adnym innym kraju na wie-cie. Zdecydowana bowiem wikszo polskich ydw, tych, ktrych wymor-dowano tak straszliwie, e nawet nie ma kto opowiedzie o ich istnieniu, czyli85% polskiego ydostwa, mieszkaa w gettach take przed drug wojn wia-tow; w gettach w Polsce mieszkaa od stuleci. Dla nich getto byo domemi codziennoci. Wadysaw Bartoszewski pisze: W Warszawie byo wiele ty-sicy ydw w wolnych zawodach: adwokaci, lekarze inynierowie, literaci,aktorzy. a tych bardziej konserwatywnych byo moe 300 tysicy, wikszoz nich ya tylko we wasnym rodowisku, w swego rodzaju getcie. W tej dziel-nicy aden yd waciciel kamienicy nie wynajby mieszkania chrzecijani-nowi, obojtne Polakowi, Niemcowi czy Czechowi. Byo to niemoliwe ze wzgl-dw zasadniczych, dla pobonego yda grzechem jest mie wrd swoich obcego,w ich wsplnocie. Dom jest wsplnot. Obcy nie powinien mie do niej wst-pu. W sensie dobrowolnego izolowania si swoje getto [ydzi] zbudowali sami.I tak mogo trwa, gdyby nie to, co przynis hitleryzm. Tych uksztatowanychw izolacji, nie znajcych polskiego obyczaju, czsto jzyka, ydw najtrudniej

  • 30 Rozdzia I

    byo ratowa przed zagad nawet w takiej skali, w jakiej to w ogle prbo-wano robi. Pod niemieck okupacj obszar tzw. ydowskiej dzielnicy miesz-kaniowej jedynie troch poszerzono o jej obrb i zamknito ydw z innychdzielnic miasta, bez wzgldu na to, czy byli spolonizowani, czy nie. Tam gdziedzi stoi pomnik Bohaterw Getta, mieszkali kiedy przecitni ydzi.47

    Jak wygldaa najwiksza dzielnica mieszkaniowa polskich ydw przedwybuchem drugiej wojny wiatowej? Zmary w 1925 roku Stefan eromski takoto w powieci Przedwionie opisa warszawskie getto:

    Wychodzc na wykady i do prosektorium, wracajc z lekcji czy z mia-sta, Baryka musia przemierza dzielnic zamieszkan przez ydw. Bylioni co prawda rozproszeni we wszystkich okolicach Warszawy, leczw tej osiedli jako masa jednolita, tworzc zamknity organizm o kil-kuset tysicach jednostek. Zrazu widok domw, mieszka i sklepwydowskich mierzi oczy przybysza sw specyficzn ohyd, pniejjednak pocz go zaciekawia, a wreszcie narzuci mu si wszechwad-nie jako problemat. Chwile wolne Cezary powica na zwiedzanieprzylegych ulic: Franciszkaskiej, witojerskiej, Gsiej, Miej, Nale-wek i innych.

    ydzi zamieszkujcy lub zatrudnieni w tych stronach tworzylitak zwane getto. Lecz to ich osiedlisko nie powstao w przeszoci, niemiao za sob historii. Same nazwy ulic wskazyway, e tak nie byo.Nikt ich tutaj nie osadza osobno, jak, dajmy na to, papie Pawe IVw Rzymie, aby si z chrzecijanami nie stykali, nikt ich nie zmuszado zamieszkania tutaj wanie, a nie gdzie indziej. Sami spynli w tdzielnic, zeszli si tu jedni do drugich, a przyrastajc stale, stworzylisamochcc getto. W tych ulicach giny ju napisy polskie na skle-pach, skadach i warsztatach. Zastpoway je napisy ydowskie. Pola-kw nie byo tu ju wida. Trafiay si domy, gdzie jedynym Polakiemby str kamieniczny, i ulice, gdzie jedynym Polakiem by policjant.

    Ulice te maj wygld srogo niepowabny. Kamienice wzniesioneprzez ydw i do nich nalece maj cech wielkomiejskiej tandety,bezwstydnej ordynarnoci i brzydoty. Wojna odara je z olejnych lubklejowych pomalowa. Malowanie na olejno poskrcao si w rurkii zwoje i wyglda na powierzchni tych domw jak niechlujne pejsy naniechlujnym Izraelicie. Wntrza domw, podwrza s odarte nie tylkoz olejnej czy klejowej powoki, lecz obupione z tynku, ktry kawaa-mi i patami poodpada. wieci nagi, ceglany mur, lecz i on jest oli-zy od brudu, peen wyrw, plam, zmaz, zaciekw i wstrtnych zapa-pra, ktre nikogo z mieszkacw nie ra. Jake potworne s tamkloaki, mietniki, cieki, zlewy, rynsztoki i same bruki! Wikszo dzie-dzicw jest ciemna, poprzegradzana, zastawiona, pena pak, odpadw,rumowia i rupiecia, strzpw i gaganw. Nieopisana jest melancholiatych dziedzicw, guchy jest smutek okien wiecznie patrzcych

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 31

    w smrodliwe i obmierze zauki, w odarte i pozaciekane mury, w sie-nie i piwnice wyziewajce zgnilizn.

    Bawi si tam, w tych zakaonych klatkach, tumy dzieci ydow-skich brudne, schorowane, mizerne, wyblade, zzieleniae o ilepromie soca przedrze si przez chmury zimowe i zajrzy do tychpadow. Gdy huczy wicher i mrz ciska, dzieci te wtrcone s dokryjwek, gdzie starzy szwargocz o interesach, zyskach i szybkichzarobkach. Zdarzyo si raz Cezaremu widzie dwoje kilkoletnich dzieciprzytulonych do siebie i wdrujcych dokd dug Franciszkaskulic. Noyny ich tony w czarnym, rzadkim i lepkim bocie chodni-kw i rynsztokw, odzienie ich byo zmoczone i brudne. Para ta byawyndzniaa ponad wszelkie sowo opisu. Nogi ich byy cienkie jakpogrzebacze, a rce chude jak ptasie piszczele. Twarze byy rwnienie ludzkie, lecz jakby spie czy jastrzbie, oczy byy surowe i starcze.Ta para nieszczliwych machaa przezroczystymi domi, kiwaa go-wami osadzonymi na wychudych szyjach i zajadle, zaciekle o czymrozprawiaa. O czyme mwio tych dwoje? Czy rwnie o zyskachi szybkich zarobkach? Cezary szed dugo za nimi, gdy si obijali o cia-ny i latarnie, a wlekli do jakiego celu, ktry, doprawdy, nie wart byich fatygi. [...]

    W dnie przedsabatowe zakrada si do dugich gocinnych dwo-rw [straganw], gdzie sprzedawano koszerne zapasy jarzyny, warzy-wa, miso i smakoyki. Mia tam widowisko pene przedziwnego hu-moru, niestrzymanego miechu, a zarazem gboko ponure. W tychmiejscach panowa chargot, wrzask, niemal huk, wywoany przez han-del na mod cile ydowsk. Nabywcy i sprzedawcy ochapw mi-sa, kawakw gsi, ng, bw, szyj, dziobw, skrzyde, ledzi, kartofli,odkrajanych czstek pomaracz, cukierkw i owocw skakali sobiedo oczu, wydzierali towar z rk, obrzucali si stekiem wyzwisk, wy-dzierali pienidze z garci zacinitych. Wszyscy mieli we wosach pie-rze, byli pobryzgani i zachlastani krwi niewinnych kaczek i kogutw.Wczyy si w tumie typy nie opisane, nie znane nigdzie na kuliziemskiej, w achmanach tak wywiechtanych, i skaday si jakbyz zeskorupiaej pozoty tuszczu azili na wp nadzy przekupnie,a na wp nadzy ebracy w tej rzece ludzkiej stali na uboczu i pochy-lali si monotonnym gestem, jak badyle bezsilne na polu zaklinajco datek w Imi Boga. Cae to zbiegowisko sprawiao wraenie soborupotpiecw optanych od diaba, o co twarz w twarz zaciekle wal-czcych.

    Zadziwiajce ponad wszystko s w tej dzielnicy sklepy, a raczejsklepiki, wklinowane w partery domw. Tymi komrkami ulice i ulicz-ki s literalnie nabite. Na odrzwiach tych malekich zakamarkw wiszblaszane tablice z napisami w jzyku ydowskim a wic towaryw tych kramach przeznaczone s tylko dla starozakonnej publiczno-

  • 32 Rozdzia I

    ci. Jake mizerny, jak niewymylny i nieobfity jest towar tych maga-zynw! Kapita zakadowy kadego z nich nie moe przekracza dwu-dziestu zotych. Troch elaziwa, skr, kilka wizek czy miar wiktuaw,nieco nici, sznurowade albo szukwasu stanowi rdo dochodu osb,ktre w tych wziutkich i niziutkich klatkach z desek prnuj marz-nc i drzemic po caych dniach i wieczorach.

    Pewnego razu Baryka zabrn na wielkie podwrze, ktrego ob-mierzego wntrza adne piro opisa nie zdoa, ktrego bezprzykad-nego nieadu, brudu, wstrtnej bezmylnoci rzeczy naprdce rzuco-nych nic nie zdoa wysowi. Byy to skady elaza, a raczej staregoelaziwa. I tutaj peno byo sklepikw z elazem wybrakowanym, sta-rym, lichym. Mona by powiedzie, e ten cay podworzec przearardza i sama tylko zostaa jako lad rzeczy, ktre zniweczya. I ydzi,ktrzy tam biegali, krzyczeli, roili si i o co wodzili za by, byli rdza-wi, zagryzieni na mier przez elazo.

    W pewnej chwili wtoczy si na ten dziedziniec wz frachtowy,na ktrym leao jakowe olbrzymie brzemi w pachcie. Wnet wspl-nymi siami wytaszczono brzemi z wozu i pacht rzucono na botorozmarznite. W pachcie bya masa przegryziona od rdzy: rnite ka-waki rur, poprzepalane ruszty, rubki, haczyki, uamki pogrzebaczw,powki szczypcw, muterki, krzywe gwodzie, podstawki naczy nie-wiadomego uytku, szpice i gzygzaki od ogrodze elaznych, klucze,dusze elazek do prasowania, fajerki, uamki oku okiennych, klamkibez ryglw i mnstwo nieprzebrane elaziwa wszelkiego rodzaju. Wo-bec rozwinicia wntrza pachty wypezo, wynurzyo si jakby spodziemi mnstwo ydw i ydwek, przewanie starych, kolawych, po-wykrzywianych, zrudziaych, obronitych kakami. Caa ta czeredapocza z krzykiem i ktni wyapywa poszczeglne kawaki, czstkii obrzynki elaza, nabywa je wrd nieopisanej sprzeczki i targu.Niepodobna byo zrozumie, co to s za ludzie. Kupcy? Handlarze?Porednicy? Zbieracze?

    Cezary dozna wraenia, ze jest to zbiorowisko starych prnia-kw, specjalistw od gromadzenia starych pogrzebaczy. Nie mg siprzej uszanowaniem dla ich ubstwa ani zrozumie sensu ich za-trudnienia. Szukajc wielkich zyskw spadli widocznie z etatu i terazoto szukaj zysku wprost znikomego, nie przestajc marzy o wiel-kim. Podobnie jak tamci w sklepikach, norach i jamach, czyhaj nawielki zarobek nic literalnie nie robic. Jaka reforma spoeczna mo-gaby ich podnie na wyszy stopie spoeczny? Co mona by dlatych ludzi zrobi, aeby ich zrwna z innymi ludmi w prawach,w posiadaniu dbr tego wiata, w pracy, obyczajach, sposobie ycia?

    By tam nadmiar ndzarzy-achmaniarzy, ktry zuywa ruchli-wo przyrodzon rasy ydowskiej na oszukiwanie si wzajemne, napracowit ktni o ochapy jada, o ledzie, o skrawki misa, a nic,

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 33

    literalnie nic nie czyni dla zarobku godziwego, staego i dobrze pat-nego w fabrykach i warsztatach. Wielu, oczywicie, pracowao w tychulicach nad siy jako tragarze, wonice, pomocnicy, subiekci, i ci mielinawet zewntrzny wyraz inny, normalny, ludzki. Przecitny jednak typ to bya karykatura ludzkiej postaci. Zgarbieni, pokrzywieni, obroli,brodaci, niechlujni, mieszni bezgranicznie w swych pytkich czapecz-kach i dugich, brudnych chaatach do pit, wasali si i zalewali ulice,brodzili, wchodzili i wychodzili, gdakali, kcili si, nic waciwie nierobic. Cezary przyszed do przewiadczenia oglnego, i ydzi za-mieszkujcy dzielnic, w ktrej mu przebywa wypado, s zbiorowi-skiem ruchliwych i gadatliwych prniakw.48

    Obraz warszawskiego getta do chwili wybuchu drugiej wojny, a wic w ci-gu zaledwie czternastu lat, na pewno si nie zmieni. Mona oczywicie okrzyk-n Stefana eromskiego antysemit i podda w wtpliwo przedstawionprzez niego charakterystyk. Mona dyskutowa o susznoci sformuowanychw powieci ocen polskich ydw. Zanegowa faktu istnienia ydowskich gettw Polsce na dugo przed wybuchem drugiej wojny wiatowej si nie da. Tak jaknie sposb negowa faktu, e ydzi polscy yli w Polsce przez stulecia w get-tach dlatego, e pena izolacja bya ich wasnym wyborem sposobu przetrwania.

    Getto warszawskie przed wybuchem drugiej wojny wiatowej nie byo je-dynym orodkiem ydowskiego ycia w Polsce. Takimi orodkami byo wik-szo duych miast i niemal wszystkie polskie miasteczka na wschd od Wisy.Oto jak jedno z nich opisuj dawne jego mieszkanki:

    Za naszych czasw Dubienka bya osad posiadajc prawa miejskie.W Skryhiczynie Dubienk nazywao si po prostu Miastem. Szo si lubjechao do Miasta po zakupy, do Miasta szo si do kocioa lub cerkwi,czy te na cmentarze, a dla wszystkich byo jasne, e Miasto to Dubien-ka, osada liczca 5 tys. mieszkacw, w tym okoo, czy te nawet po-nad 4 tys. ydw. [...] Gdy nastaway wita, odrywano si od co-dziennych trosk i zaj. Wwczas to mona byo odnie wraenie, e[ydzi E.K.] przenosili si w swych rozpamitywaniach do ycia sprzed5 tysicy lat, do spraw, ktre miay miejsce na ziemiach odlegych o ty-sice kilometrw, wrd ludw, ktre ju dawno znikny z powierzch-ni ziemi. Symboliczno-historyczny charakter miay nie tylko dni wi-teczne, lecz rwnie soboty, uroczycie obchodzone przez wszystkierodziny ydowskie. [...] W latach trzydziestych Chanina Blass dom swjzbudowa na wzgrzu obok kapliczki i dlatego nazwano figur w ka-pliczce wit obok Chaniny. To poczenie [katolickiej E.K.] wi-tej z czowiekiem noszcym na co dzie strj obowizujcy chasydwpolskich, tj. dug kapot z wygldajcymi spoza jej poy frdzlamirytualnej chusty, miao dla nas zawsze wydwik humorystyczny.

  • 34 Rozdzia I

    W soboty po poudniu uczniowie [religijnej ydowskiej szkoy tzw.chederu E.K.] bywali ze swych postpw przepytywani przez ojcwlub dziadkw. Moich braci, a take innych wnukw najczciej prze-suchiwa dziadek. Lubi si zdolnociami wnukw chwali, tote cz-sto na przesuchiwania zaprasza czonkw rodziny: swego syna, zi-ciw czy te bratankw. Wybiera wwczas teksty trudne, kaza jeprzesuchiwanym wypowiada na pami, komentowa, uzasadnia.Dba o to, by forma wypowiedzi bya ciekawa, by sprawi przysu-chujcym si przyjemno. Mj najstarszy brat czsto bywa takimwnukiem, ktrego umiejtnociami dziadek lubi si popisywa przedreszt rodziny. [...] Dziadek by ciekaw Warszawy. Gdy goci u nasw Warszawie, pamitam, e chcia zwiedzi azienki nie mg jed-nake zdoby si na zrzucenie rytualnego stroju. Mama chcc mu spra-wi przyjemno zawozia go dorok i jedzili po parku, by si nacie-szy zielonoci, ktrej mu tak w miecie brakowao.49

    Polacy, Ukraicy, Biaorusini i wszystkie inne mniejszoci narodowe yjcew Drugiej Rzeczpospolitej nie byy rozpoznawalne ze wzgldu na wygld czymiejsce zamieszkania. Jeli nie zadeklarowali swej narodowoci, jeli w jakiinny sposb jej nie zasygnalizowali, nie sposb byo stwierdzi, kim w sensienarodowociowym s. Ukraicy i Biaorusini bardzo czsto posugiwali si polsz-czyzn rwnie dobrze jak Polacy, a i wrd tych ostatnich dobra znajomojzyka ukraiskiego lub biaoruskiego nie by rzadkoci. Z tumu mieszka-cw Polski ju na pierwszy rzut oka wyrniali si tylko ydzi. W duychmiastach mieszkali na terenie wasnych dzielnic, stanowili wikszo mieszka-cw maych miasteczek i odrniali si od wszystkich innych mieszkacw Pol-ski strojem, czyli: noszeniem na co dzie stroju obowizujcego chasydw pol-skich, tj. dugiej kapoty z wygldajcymi spoza jej poy frdzlami rytualnej chusty.Dzi ju nawet trudno sobie wyobrazi, jak przed wojn wyglday polskie mia-sta i miasteczka; pewne wyobraenie daje tylko wizyta w izraelskich lub nowo-jorskich dzielnicach ortodoksyjnych ydw, potomkw polskich chasydw.

    W wietle polskiego ustawodawstwa i polskiego ogldu rzeczywistoci ydzipolscy byli w Polsce mniejszoci narodow. Byli jednoczenie wikszoci naro-dow narodu ydowskiego, ludu bez pastwa, ktry rozciga si szeroko pozapolskie granice. Narodowy dualizm polskich ydw bdcych jednoczeniemniejszoci i wikszoci narodow, powoduje, e ydzi polscy nie przystajdo adnego znanego w Europie narodowego i socjologicznego szablonu. Praw-da ta, aczkolwiek z trudem, coraz czciej przebija si do wiadomoci history-kw, w tym take do wiadomoci historykw ydowskich. Swego rodzaju zna-kiem czasu jest w tym wzgldzie gos P. Vidal-Naqueta, ktry w artykule o dowymownym tytule Zbieram obelgi z rnych stron, napisa: Wyjtkowo sytu-acji ydw z Europy Wschodniej pozwolia mi zrozumie, e nie sposb uwa-a ydw polskich za Polakw wyznania mojeszowego. Tu wanie tkwi pro-blem. [] W 1967 r. uwiadomiem sobie, czym byy wsplnoty ydowskie na

  • Wielonarodowa II Rzeczpospolita 35

    Wschodzie. To wtedy zdaem sobie spraw, e przed wojn yo w diasporze9 mln osb, ktre mwiy tym samym jzykiem, jzykiem midzynarodowym od Moskwy po Krakw, od Pragi po Strassburg, a take po Nowy Jork. Zacz-em czyta w przekadach literatur jidysz, zupenie niezwyk, i zrozumiaem,e to, co zostao nieodwracalnie zniszczone przez wojn, to bya w rzeczywi-stoci caa cywilizacja, odrbna kultura.50

    Nie sposb uwaa ydw polskich za Polakw wyznania mojeszowego odkrycie tej podstawowej o polskich ydach prawdy wydaje si by kluczemdo zrozumienia zagady. Bez niej nie sposb zrozumie niczego. Nie sposb tezrozumie, dlaczego P. Vidal-Naquet za upublicznienie tej najprostszej z prawdzbiera z rnych stron obelgi.51 Wydaje si, e ydw polskich w okresie 1918-1939 postrzega naley trojako: jako mniejszo narodow mieszkajc w gra-nicach Drugiej Rzeczpospolitej; jako najwiksz w wiecie diaspor ydowsk;ale przede wszystkim jako grup etniczn, ktr ze wzgldu na jej spoeczny,narodowy i kulturowy charakter Aleksander Hertz zdefiniowa w sposb na-stpujcy: Przez wszystkie wieki pobytu w Polsce, a do chwili swej zagady,ydzi tworzyli kast. Kasta jest czym szerszym od getta. To ostatnie jest za-mknit jednostk terytorialn. Kasta natomiast obejmuje ca szersz grup nadanym terenie, niezalenie od takiego czy innego zlokalizowania jej odamwczy poszczeglnych czonkw. ydzi polscy, yjc przewanie w obrbie lokal-nych gett, jako cao tworzyli kast. [] ydzi byli par excellence grup kul-turow. Byli grup religijn i jzykow. Mieli okrelone tradycje historyczne.Stworzyli wasn literatur, filozofi i sztuk. Mieli wasny system prawny i praw-no-obyczajowy. Wszystkie te elementy skaday si na wzr ycia i na sam trejego udziau w kacie. W niewielu tylko systemach kastowych spotka si moe-my z tak pen i wszechstronn organizacj kulturow, jak wrd ydw. [...]W Polsce stanowej charakter kastowy poszczeglnych grup spoecznych miaswe oparcie w przepisach prawa. [] Niemniej jednak system kastowy moeistnie i rozwija si rwnie i wtedy, gdy nie ma za sob oparcia w sankcjachprawnych. W Polsce okresu midzywojennego system ten istnia, cho nie bynarzucany przez prawo i nie byo ustaw, ktre formalnie rzecz biorc sta-yby na jego stray. System kastowy mia charakter obyczajowy. Te przepisyspoeczne, cho pozbawione sankcji prawnych, mog mie moc nie mniejszod najbardziej surowych postanowie prawa.52

    W przeddzie wybuchu drugiej wojny wiatowej Polska bya pastwemwielonarodowym ze wszystkimi tego stanu rzeczy konsekwencjami w czas po-koju, to znaczy, zabarwionymi narodowymi emocjami trudnociami spoeczny-mi, politycznymi i ekonomicznymi, ale take bogactwem wielokulturowocii rnobarwnoci ycia codziennego. Bya pastwem, w ktrym obok Pola-kw nie liczc pomniejszych grup etnicznych, yli Ukraicy, Biaorusini i ka-stowa spoeczno polskich ydw. 1 wrzenia 1939 roku Niemcy napadli naPolsk. 17 dni pniej to samo uczynili Sowieci. Wojna zweryfikowaa wartowielonarodowej struktury Pastwa Polskiego wystawiajc solidarno mieszka-jcych w niej narodw na okrutn prb.

  • Rozdzia II

    ydzi polscy:cudzoziemcy czy wspobywatele?

    Hekatomba ydw, ktra za spraw Niemcw rozegraa si na ziemiach Polskiw czasie drugiej wojny wiatowej, sprawia, e zarwno historycy polscy jaki ydowscy czy tego chc czy nie patrz na polsko-ydowskie dzieje przezpryzmat zagady. Dlatego w wielu wypadkach, chcc zrozumie wzajemne rela-cje obu narodw w czasach sprzed wybuchu drugiej wojny wiatowej, pozosta-je siganie do ydowskich autorw, ktrym dowiadczenie zagady nie byodane. ydowski historyk Majer Baaban u progu XX wieku tak oto podsumo-wa wielowiekow obecno ydw na polskich ziemiach: Losy Izraela byyna caej ziemi jednakie, wszdzie byy te same popdy ludzkie, ktre wpywayna ich kierunek, zawi religijna i ekonomiczna rzuciy w cigu wiekw masyydw od granic Lotaryngii i Francji poprzez Niemcy do Polski, by je tutajskupi na niezbyt duym obszarze i stworzy kwesti do dzisiaj nie rozwikan.I nasuwa si pytanie, czy te namitnoci ludzkie ustay na granicach Rzeczypo-spolitej, czy te towarzyszyy ydom dalej podczas ich bytowania na tej ziemi?Odpowied nietrudna! I w Polsce byo mieszczastwo zawsze wrogie ydomi dyo do ich usunicia ze swych miast, lecz ydzi znachodzili stae poparciew szlachcie i monowadcach, a najbardziej opiekowali si nimi krlowie. Cikrlowie polscy, z maymi wyjtkami, daj posuch susznym daniom ydwi na chwa Polski trzeba powiedzie, e w dugim szeregu jej monarchw nieznalaz si aden, ktryby jak cesarz Karol IV sprzeda ydw za obfit opattumowi miejskiemu, lub jak Albrecht V, ktry na oskarenie jednej kobiety,wszystkich ydw wiedeskich spali na stosie (1421). Wszak jeszcze w drugiejpoowie XVII wieku wygoni Leopold I wszystkich ydw z Wiednia (1670)i rzuci kilka tysicy rodzin na pastw godu i tuaczki. Nie wspominam tutajo wygnaniu ydw w XV wieku prawie ze wszystkich miast niemieckich, o ry-czatowym ich wygnaniu z Anglii (1290), z Francji (1306), z Hiszpanii (1492),z Portugalii (1498). Tylko pod tym ktem winnimy oglda dzieje ydww Polsce, a pojmiemy dlaczego, mimo tych samych namitnoci ludzkich, mimoprzeladowa ze strony kleru i mieszczan, tak wielka ich liczba tutaj si zebra-a. ydw z Polski nie wyganiano i to oznaczao w czasach ciemnego rednio-wiecza wielki postp, nieznan nigdzie indziej w Europie tolerancj. Sprawie-dliwa wadza krlewska i poparcie szlachty byy ostoj ydw i o ni oparci,urzdzili si na tej ziemi, w granicach moliwoci, wygodnie i dostatnio.53

  • 38 Rozdzia II

    W wietle sw ydowskiego historyka, co najmniej sceptycznie brzmisowa Marka Edelmana, ktry w udzielonym w roku 1985 wywiadzie powie-dzia:

    Bo nard polski, jak wiesz bardzo dobrze, jest tolerancyjny. Ni-gdy tu nie byo niczego zego przeciw mniejszociom narodowym, prze-ciwko religii, to jest nadzwyczajny nard. Kazimierz Wielki przyjydw i ich houbi, i do dzisiejszego dnia ich kocha. No i koniec.I po co o tym mwi? To jest niepotrzebne. [] Narutowicz niezosta zabity dlatego, e by Narutowiczem, tylko dlatego, e zostawybrany ydowskimi gosami. Przecie tych posw ydowskich, kt-rzy mieli gosowa za Narutowiczem w Sejmie, nie bili. Bi ich nard.Przecie to nie jest przypadek, e Narutowicz zosta zabity, przecieNiewiadomski nie by idiot. On by emanacj pewnej czci tegonarodu. Wwczas bardzo duej czci. Bicie ydw byo rzecz po-wszechn. Bo Koci uczy, e yd zabi Chrystusa. [] wszystkiepogromy antyydowskie wychodziy z kociow.54

    Wszystko jedno, ocen Majera Baabana, czy prawd goszon przez Mar-ka Edelmana przyj za punkt wyjciowy, stwierdzi trzeba, e stosunki pomi-dzy narodami wielonarodowej Polski tylko po czci podyktowane byy wyzna-niem. W kadym razie to nie rodzaj wyznawanej religii i stopie tolerancjireligijnej by czynnikiem decydujcym o wzajemnych relacjach. Rol decydu-jc odgryway czynniki kulturowe, ekonomiczne i polityczne, czyli stopiei rodzaj kontaktw midzygrupowych, kolizji gospodarczych oraz stopie roz-woju wiadomoci narodowej, a w latach 1795-1939 take postawy wzgldemutraconego i odbudowanego Pastwa Polskiego. Dla stosunkw polsko-ydow-skich najwiksze znaczenie miay relacje obu narodw w okresie upadku pol-skiej pastwowoci, czyli w latach od pierwszego rozbioru Polski w 1772 rokudo odbudowy w roku 1918 Pastwa Polskiego, gdy ziemie Polski znajdowaysi pod okupacj Prus, Austrii i Rosji.

    W czasach Pierwszej Rzeczypospolitej, w strukturach spoeczestwa sta-nowego, ydzi polscy aczkolwiek nie bdcy formalnie stanem, lecz de factojak stan traktowani nie mieli obowizku zajmowania si sprawami politycz-nymi i wojskowymi. Znaczenie miaa w tym wypadku nie tyle wola samychydw, ile cile do kadego stanu przypisane prawa i obowizki. Zgodniez nimi szlachcic mia walczy i politykowa, chop ora, ksidz modli si,mieszczanin uprawia rzemioso i dba o miasta, a yd handlowa i udzielapoyczek. Poniewa od spraw polityki i walki zbrojnej w obronie kraju by stanszlachecki, ydzi z zasady zwolnieni byli z obowizku politykowania i sueniaw armii. Nie musieli wobec tego take skada adnych deklaracji politycznychczy patriotycznych. Wystarczyo, e byli lojalnymi obywatelami Rzeczpospoli-tej, pacili podatki i w miar dobrze wypeniali przypisane im w strukturzestanowej zadania. Relacje pomidzy stanem ydowskim a pozostaymi stanamibyy w Polsce przez wieki take do proste i jasne: mieszczastwo walczyo

  • ydzi polscy: cudzoziemcy czy wspobywatele? 39

    z ydami o, mwic wspczesnym jzykiem, przestrze gospodarcz i rynkipracy; Koci nazywa ich niewiernymi i z racji tego, poza kontaktami naturybankowej lub handlowej, w porwnaniu z innymi krajami umiarkowanie prze-ladowa; krl zazwyczaj broni ydw, a magnateria, szlachta i chopi w za-lenoci od potrzeb i epoki raz ich wspierali, kiedy indziej przeladowali i za-wsze nimi gardzili, co nie przeszkadzao im w prowadzeniu z ydami rozlegychinteresw, ktrych skala zaleaa od statusu majtkowego obu stron. KasztelanJacek Jezierski w roku 1791 napisa:

    ydw mam za obywatelw polskich i za uytecznych, bo in-szych kupcw w Polszcze nie znam jak ydw, gdy u mnie ten tylkokupiec, ktry z kraju produkt krajowy eksportuje.55

    ydzi speniali wic okrelon rol w strukturach gospodarczych stano-wego pastwa. Mieszkali w polskich miastach, miasteczkach i wsiach, ale mieliswj ydowski sejm, ydowsk struktur sdow, wasn religi i wyznaczonyprzez ni rytm ycia. Do czasu rozbiorw, poniewa nie byo takiej potrzeby,nikt spord ydw i Polakw nawet nie wnika, czym dla polskich ydwjest Polska: ojczyzn, czy tylko ziemi zamieszkania; czy polscy ydzi identy-fikuj si z polskim pastwem, czy moe tylko z maymi ojczyznami symboli-zowanymi przez okrelone miasto lub wie oraz moliwymi do uzyskania wa-runkami ycia. Taki ukad by wygodny dla polskich ydw i dla Polakw.Pierwszym pozwala wie w miar spokojne i bezpieczne ycie zgodne z ichreligi. Drudzy, poniewa ydzi nie mieszali si do polityki i w miar regular-nie pacili naznaczone im podatki, robili z ydami interesy i nie zawracali sobiegowy ydowskimi zasadami ycia i ydowskim patriotyzmem. Nie bdzie za-pewne przesad stwierdzenie, e u progu utraty przez Polsk niepodlegoci,w drugiej poowie wieku XVIII, polityczna cz spoeczestwa polskiego, czy-li stanowica okoo 10% ludnoci kraju szlachta, wiedziaa o wspmieszka-cach, ydach polskich, jedynie to, e mieszkaj w ich kraju, speniaj okrelonefunkcje ekonomiczne, maj inn wiar, jzyk, strj, rzdz si swoimi prawamii z racji tego wszystkiego stanowi obok szlachty, chopw, mieszczan i du-chowiestwa jak gdyby odrbny pity stan, ktrego byt od wiekw regulo-way ksice i krlewskie przywileje.56

    Uksztatowan przez stulecia tradycj byo w Polsce pozostawianie pol-skich ydw samym sobie: podlegali wasnym sdom, ydowskim strukturomsamorzdowym i strukturom religijnym. Trzeba stwierdzi, e to pozostawie-nie samym sobie bardzo ydom polskim odpowiadao. Przede wszystkim dla-tego, e stwarzao namiastk wasnego ydowskiego pastwa. Majer Baabanpisze: ydzi w Polsce w XVIII w. stanowili zwart mas, nieczn zupeniez ludnoci caego kraju. Mieli oni jak najdalej idcy samorzd, ktry si opie-ra na kahaach, a koczy sejmem ydw Koronnych, obradujcym dwa razydo roku t.j. na wiosn i w jesieni. Wadz nad ydem miay kahay, one czyysi w ziemstwa, ktre obradoway na sejmikach. Na sejmiku rej wodz wikszegminy i one spord siebie wybieraj prezydyum sejmikowe: marszaka, wier-

  • 40 Rozdzia II

    nika i pisarza. Sejmiki (ziemstwa) obsyaj sejm generalny ydowski, zbierajcysi osobno w Koronie, a osobno na Litwie. Marszaek sejmu koronnego, czyli jak go zwano marszaek generalnoci, wiernik ydw koronnych i pisarz,to wysocy dostojnicy, ktrzy cigle si stykaj z marszakiem [polskiej] izbyposelskiej, podskarbim koronnym, podkanclerzym itp.; o marszaku generalno-ci wyraa si krl: judeanus, qui in nostra aula residet, yd ktry na na-szym urzduje dworze.57

    Utrwalony przez wieki porzdek rzeczy ama zacz si w drugiej poo-wie XVIII wieku. Reforma administracyjna, ktra miaa doprowadzi do utwo-rzenia scentralizowanego aparatu wadzy, spowodowaa, e na sejmie elekcyj-nym ostatniego krla Polski Stanisawa Augusta Poniatowskiego (1764-1795)przyjto ustaw znoszc oglnokrajow reprezentacj ziemstw i gmin ydow-skich w Koronie i Litwie, pozostawiajc jedynie zarzdy gmin jako najniszyszczebel samorzdowy, ktry mia reprezentowa interesy gminy ydowskiejwobec wadz lokalnych: starosty, wadz skarbowych, urzdw miejskich i wa-cicieli prywatnych miast. U rde decyzji sejmowej o zniesieniu wyszychstruktur ydowskiej samorzdnoci legy z jednej strony roszczenia ekonomicz-ne szlachty (egzekucja dugw na synagogach), z drugiej za prba ukrceniazdzierstwa plutokracji kahalnej wobec ydowskiego plebsu.58

    Bez wzgldu na przyczyn, sejm elekcyjny 1764 roku zburzy istniejcdotychczas struktur relacji pomidzy spoeczestwem polskim i ydowskim.Co wicej, sprawy ydowskie dotychczas w mniejszym lub wikszym stopniufunkcjonujce na marginesie ycia politycznego przenis pod obrady sejmuRzeczypospolitej, a tym samym, przynajmniej na pewien okres czasu, postawipolskich ydw w centrum zainteresowania politycznej czci spoeczestwapolskiego. Jest rzecz znamienn, e to wanie w okresie okoo wspomnianegowyej sejmu elekcyjnego ukute zostao stwierdzenie, e spoeczno ydowskatworzy w Polsce nard w narodzie i pastwo w pastwie.59

    Do czasu rozbiorw polscy ydzi nie bjmy si negatywnych skojarzedla tego do adekwatnego do sytuacji stwierdzenia stanowili zatem swegorodzaju pastwo w Pastwie Polskim, a jedynym cznikiem pomidzy struktu-rami prawno-administracyjnymi i religijnymi spoecznoci ydw polskich i Pa-stwa Polskiego by w rezydujcy na krlewskim dworze Judeanus. Rozbiorysprawiy, e powstay przed wiekami i utrwalony przez pokolenia Polakw i y-dw polskich ukad spoeczno-polityczny run nagle i nieodwracalnie, stawia-jc oba narody w zupenie nieznanej im dotychczas sytuacji. Wskutek rozbio-rw, to, co przez stulecia w stosunkach polsko-ydowskich byo niewane, nagle,po pierwszym rozbiorze Polski w roku 1772, ale zwaszcza po trzecim rozbio-rze w roku 1795, stao si najwaniejsze. Dla ogromnej wikszoci spoecze-stwa polskiego zamiana polskiego biaego ora na obce ory zaborcw byadramatem. To prawda, niektrzy spord Polakw zhabili si zdrad ojczyznylub kolaboracj z zaborcami, og jednak z mieszczanami, a w miar upywuczasu take i z chopstwem wcznie podj kontynuowan przez kilka poko-le walk na mier i ycie o odzyskanie niepodlegoci.

  • ydzi polscy: cudzoziemcy czy wspobywatele? 41

    Kto kiedy okreli, e do czasu rozbiorw ydzi yli w Polsce w gbo-kim cieniu. Okrelenie to wydaje si nader adekwatne. Zapewne, do czasurozbiorw ydzi yli w cieniu tronu Najjaniejszej Rzeczypospolitej, niejako najej peryferiach i poza gwnym nurtem polskich wydarze spoeczno-politycz-nych. Ale w kocu XVIII wieku wielonarodowa Polska przestaa istnie jakopastwo. Tron krlewski nie dawa ju cienia. Z mroku na wiato dziennewychyna odarta z uroku niejasnoci goa rzeczywisto. Take rzeczywistoydowskiego ycia na polskich ziemiach.

    Spord narodw zamieszkujcych ziemie Pierwszej Rzeczypospolitej, zwa-nej take Rzeczpospolit Obojga Narodw, do walki o jej wolno stanli w pierw-szym rzdzie tytularni waciciele pastwa: Polacy i Litwini. Obok nich brakcienia odsoni pustk. Biaorusini i Ukraicy nie identyfikowali si z Rzeczpo-spolit na