181

Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

  • Upload
    others

  • View
    6

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe
Page 2: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

OSSOLIÑSKI,MOSKORZOWSKI, SARBIEWSKI

� MOWY POGRZEBOWE

Teksty w dialogu

śp. Stefanii Jankowskiej(30 X 1914�31 I 2008)

Page 3: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

NR 2586

Page 4: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

Maria Barłowska

OSSOLIÑSKI,MOSKORZOWSKI, SARBIEWSKI

� MOWY POGRZEBOWE

Teksty w dialogu

Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego Katowice 2008

Page 5: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

Redaktor serii: Historia Literatury PolskiejMarek Piechota

RecenzentKrystyna P³achciñska

Finansowanie: Grant KBN nr PB-550/Fil/2005

Redaktor: Barbara Konopka

Projektant ok³adki: Lucjan Dyl¹g

Redaktor techniczny: Ma³gorzata Ple�niar

Korektor: Wies³awa Piskor

Copyright © 2008 byWydawnictwo Uniwersytetu �l¹skiego

Wszelkie prawa zastrze¿one

ISSN 0208-6336ISBN 978-83-226-1739-7

WydawcaWydawnictwo Uniwersytetu �l¹skiego

ul. Bankowa 12B, 40-007 Katowicewww.wydawnictwo.us.edu.ple-mail: [email protected]

Wydanie I. Nak³ad: 250 + 50 egz. Ark. druk. 11,25. Ark.wyd. 9,0. Przekazano do ³amania w grudniu 2007 r. Pod-pisano do druku w kwietniu 2008 r. Papier offset. kl. III,80 g Cena 14 z³

£amanie: Pracownia Sk³adu KomputerowegoWydawnictwa Uniwersytetu �l¹skiego

Druk i oprawa: Czerny Marian. Firma Prywatna GREGZak³ad Poligraficzny

ul. Wroc³awska 10, 44-100 Gliwice

Page 6: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

5

Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Ossoliñski i Moskorzowski � polemika na pogrzebie . . . . . .

Ossoliñski i Sarbiewski � z praktyki imitacji . . . . . . . . .

Mowy pogrzebowe . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Jerzy Ossoliñski: mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego . . .

Andrzej Moskorzowski: mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikow-skiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Jerzy Ossoliñski: mowa na pogrzebie biskupa Marcina Szysz-kowskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Stanis³aw Sarbiewski: mowa na pogrzebie Jana Bartnickiego . . .

Stanis³aw Sarbiewski: mowa na pogrzebie pani Wereszczyñskiej . .

Komentarz edytorski . . . . . . . . . . . . . . . .

Znaki i skróty przyjête w edycji . . . . . . . . . . . . . .

Zasady transkrypcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Opis �róde³ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Spis tre�ci

7

11

46

81

81

84

88

93

97

101

101

103

106

Page 7: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

Aparat krytyczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Obja�nienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Indeks osobowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Spis ilustracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Summary . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Ðåçþìe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

131

140

171

177

179

180

Page 8: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

7

Veritas filia temporis

Ksi¹¿ka ta jest poniek¹d powrotem do rozpoznanego ju¿ mów-cy i tekstów ju¿ kiedy� czytanych1. Powrotem, który ma umo¿liwiæinne spojrzenie: skupienie siê na szczegó³ach � zbieraj¹cych jakw soczewce szersze problemy w miejsce przegl¹dowego ujêcia, d¹-¿¹cego do uchwycenia ca³o�ci. Jest wiêc równie¿ fragmentem i wy-borem w sposób nieunikniony skazanym na arbitralno�æ. Jak ka¿-dy wybór � niesie z sob¹ zobowi¹zanie do ujawnienia kszta³tuj¹cejgo motywacji. Najogólniej zosta³a ona wskazana ju¿ w tytule. Przed-miotem badawczego zainteresowania s¹ dwie mowy pogrzeboweJerzego Ossoliñskiego czytane wraz z oracjami Andrzeja Mosko-rzowskiego i Stanis³awa Sarbiewskiego, które siê z nimi wi¹¿¹.Zwi¹zek ten jest dwojakiego rodzaju.

Po pierwsze, przemowa pogrzebowa odczytywana jest w �to-warzystwie� innej mowy, pochodz¹cej z tego samego pogrzebu� to przypadek oracji Jerzego Ossoliñskiego i Andrzeja Mosko-rzowskiego. To najbardziej naturalna, typowa dla ceremonii po-grzebowej XVII w. sytuacja, gdy na s³owa wyg³aszane w imie-niu rodziny odpowiada kto� �od go�ci�. Tekst oratorski pozostajew takim przypadku przede wszystkim dokumentem okoliczno�ci.

1 M. B a r ³ o w s k a: Jerzy Ossoliñski. Orator polskiego baroku. Katowice 2000.

WPROWADZENIE

Page 9: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

8

Nawet w postaci zapisu niesie z sob¹ pamiêæ o ca³ej funduj¹cej gosytuacji retorycznej. Sytuuje siê najbli¿ej nieuchwytnej dzi� dzie-dziny oralno�ci � stwarzaj¹cego go ¿ywego s³owa. Zobowi¹zuje dorozpoznania kontekstu historyczno-kulturowego, podjêcia truduodnalezienia szczegó³owych okoliczno�ci i uchwycenia ich dyna-miki. Wybór mów Ossoliñskiego i Moskorzowskiego z pogrzebu Sta-nis³awa Cikowskiego motywowany jest nie tylko rzadko spotyka-n¹ mo¿liwo�ci¹ zaprezentowania dwu oracji sk³adaj¹cych siê najeden �akt pogrzebowy�, ale równie¿ niezwyk³o�ci¹ samych oko-liczno�ci: polemicznym starciem katolika i arianina.

Po drugie, mowa pogrzebowa zostaje odczytana w relacjach z tek-stami, dla których sta³a siê wzorem � to przypadek mowy Ossoliñ-skiego na pogrzebie biskupa Marcina Szyszkowskiego i dwu oracjiStanis³awa Sarbiewskiego. Poniek¹d zwolniony z zakotwiczenia wewspó³tworz¹cej go rzeczywisto�ci tekst oratorski funkcjonuje ju¿ca³kowicie w obszarze pisma. To dziêki zapisowi i zwi¹zanym z nimprocesom lektury, mo¿liwo�ci wielokrotnego powracania doñ, prze-pisywania i wypisywania mo¿e wej�æ w oddzia³ywanie z innymitekstami. Utrwalony w pi�mie zamiera, by zyskaæ nowe �¿ycie�2.Wybór tekstów mów Ossoliñskiego i Sarbiewskiego jako ilustracjitakiego pokrewieñstwa jest nie tyle specjalnie umotywowany, cona razie jedyny mo¿liwy. Nieprzedstawiana dot¹d praktyka imi-tacji rodzimych mówców to bowiem temat wymagaj¹cy dalszychbadañ3.

Ksi¹¿ka ta jest nie tylko �wiadectwem czytania tekstów, ale tak-¿e starañ, by daæ ka¿demu mo¿liwo�æ ich odczytania. Jej czê�æ dru-ga zawiera bowiem edycjê piêciu omawianych oracji. Zosta³y onewydobyte z rêkopisów. W przypadku mów z pogrzebu Stanis³awa

2 Odwo³ujê siê tu do metafory zastosowanej przez H. Dziechciñsk¹ na okre-�lenie funkcjonowania panegiryku w ramach audiosfery i w postaci zapisulub druku, z t¹ jednak ró¿nic¹, ¿e jako pierwotny obszar egzystencji w przy-padku oracji zaznacza siê �theatrum ¿ywego s³owa� (zob. H. D z i e c h c i ñ s k a:Ogl¹danie i s³uchanie w kulturze dawnej Polski. Warszawa 1987, s. 76�77).

3 Problem przedstawi³am w referacie Wzorce rodzime w oratorstwie XVIIwieku � poszukiwania podczas konferencji: Proza staropolska znana i nie-znana. Kazimierz, 5�8 IX 2006 r.

Page 10: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

9

Cikowskiego, a tak¿e mów Stanis³awa Sarbiewskiego jest to jedynymo¿liwy sposób ich poznania, gdy¿ zachowa³y siê tylko w przeka-zach rêkopi�miennych. Mowa Ossoliñskiego na pogrzebie MarcinaSzyszkowskiego zosta³a opublikowana w XVII w. w antologii Mów-ca polski... Jana Pisarskiego (1668 r.). Jednak publikacja opartana przekazie pochodz¹cym z drugiej rêki musia³a zostaæ potrak-towana na równi z takimi¿ przekazami rêkopi�miennymi.

Postêpowanie edytora w sytuacji zachowania siê licznych prze-kazów, ale niepochodz¹cych od autora, jest szczególnie utrudnio-ne. Wybór metody obci¹¿ony by³ dodatkowo w¹tpliwo�ciami wy-nikaj¹cymi z wyj�ciowej analizy sytuacji wchodzenia tekstu w obiegrêkopi�mienny. Mo¿na bowiem zak³adaæ, ¿e tekst zosta³ przez mów-cê zapisany w jakiej� postaci przed wyg³oszeniem, ¿e by³ spisanypo wyg³oszeniu (w ka¿dym przypadku móg³ siê ró¿niæ od przemo-wy rzeczywi�cie wyg³oszonej), albo ¿e zapis pochodzi od osób trze-cich (np. powsta³ w wyniku notowania) � przy czym mo¿liwo�ci tenie musia³y siê wykluczaæ. Uzasadnionym wyborem postêpowaniamo¿e siê wiêc wydawaæ trzymanie siê zasad wydawania utworówokoliczno�ciowych4. Jednak w niniejszej edycji podjêta zosta³a próbaudostêpnienia postaci tekstu, która opiera siê na odtworzeniu jegotradycji. Próbie tej towarzyszy �wiadomo�æ niemo¿no�ci sprostaniawszystkim rygorom takiego postêpowania. Ju¿ sama podstawa �ró-d³owa zosta³a wybrana nie z ca³o�ci zachowanych zabytków ora-torskich, lecz z bazy �róde³ oratorstwa w rêkopisach od XVII dopo³owy XVIII w., obejmuj¹cej jedynie oko³o 6000 zapisów oracji,powsta³ej w wyniku rejestracji manuskryptów zawieraj¹cych szcze-gólnie liczne przekazy mów.

Wynikiem przeprowadzonego postêpowania tekstologicznego jestwydanie tekstu popularnej mowy Jerzego Ossoliñskiego na pogrze-bie biskupa Szyszkowskiego w postaci archetypu uzyskanego przez

4 Zob. J. M a c i e j e w s k i: Zasady edycji okoliczno�ciowej literatury poli-tycznej XVIII w. �Napis� 1997, Seria III, s. 185�192; por. M. B a r ³ o w s k a:O badaniu staropolskiego oratorstwa (na przyk³adzie �wieckiego oratorstwaepoki baroku). W: Retoryka w Polsce. Teoria i praktyka w ostatnim pó³wieczu.Red. M. S k w a r a. Szczecin 2006, s. 75�93.

Page 11: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

zbudowanie na podstawie piêtnastu przekazów stemmy tekstu. Wo-bec oracji z pogrzebu Cikowskiego nie uda³o siê ustaliæ szczegó³o-wych relacji pomiêdzy przekazami, ale ich analiza pozwala przy-puszczaæ, ¿e i tu, przy wej�ciu tych tekstów do tradycji rêkopi�mien-nej, le¿a³ jeden przekaz. Jednak nawet w tej sytuacji zestawieniedwunastu przekazów mowy Ossoliñskiego i dziesiêciu � mowy Mo-skorzowskiego umo¿liwia przedstawienie poprawionego w wielumiejscach tekstu, a tak¿e mo¿e byæ punktem wyj�cia do dalszychbadañ. Publikowane mowy Sarbiewskiego stanowi¹ przypadekszczególny, gdy¿ podstaw¹ ich wydania jest rêkopis autora. Zacho-wanie autografu pozwala zaprezentowaæ dokumenty swady tegoniezbyt znanego mówcy.

Jak ka¿dy fragment, równie¿ i ta ksi¹¿ka niesie w sobie nadzie-jê, ¿e powstan¹ kiedy� opracowania i wydania staropolskiego ora-torstwa znacznie pe³niejsze, które przedstawi¹ je wreszcie wspó³-czesnemu czytelnikowi, jemu te¿ pozostawiaj¹c ostateczn¹ ocenê.

Page 12: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

11

Ossoliñski i Moskorzowski �polemika na pogrzebie

Zapisy mów pogrzebowych to w siedemnastowiecznych rêkopi-sach zjawisko tak czêste, ¿e niemal przyt³aczaj¹ce sw¹ obfito�ci¹.Mnogo�æ oracji tworzonych na tê sam¹ ¿a³obn¹ okoliczno�æ i po-wielaj¹cych te same retoryczne schematy zdaje siê oddzia³ywaæujednolicaj¹co na ca³y obraz pogrzebowej swady. A jednak, nawetprzy zachowaniu syntetycznego spojrzenia na oratorstwo pogrze-bowe XVII w., pojawiaj¹ siê w polu widzenia szczegó³y przyku-waj¹ce uwagê, sw¹ odmienno�ci¹ wyró¿niaj¹ce siê z tego zaciera-j¹cego kszta³ty t³a. Niew¹tpliwie nale¿¹ do nich dwie mowy ¿a-³obne towarzysz¹ce pogrzebowi podkomorzyca krakowskiego Sta-nis³awa Cikowskiego.

Chocia¿ ka¿da oracja ze swej istoty jest wytworem okoliczno�cii pozostaje integraln¹ czê�ci¹ danego wydarzenia czy uroczysto-�ci, to w procesie utrwalania tekstu w formie pisanej zwi¹zek tenulega rozlu�nieniu, a nawet zatarciu. W poszczególnych przeka-zach okre�lenia dotycz¹ce konkretnych okoliczno�ci wyg³oszeniamowy, tzn. czasu, miejsca, a nawet jej bohatera i samego mówcy,bywaj¹ pomijane albo jako oczywiste, albo jako ju¿ nieistotne � prze-mowa zaczyna funkcjonowaæ jako wzór oratorski. Nawet jednakzachowanie w tytulaturze wszystkich szczegó³ów nie ocala w pe³-ni tego podstawowego zwi¹zku mowy z okoliczno�ciami jej wyg³o-szenia. Zwykle bowiem zapisy oracji pogrzebowych, je�li wystêpuj¹

Page 13: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

12

w grupach, to krystalizuj¹ siê wokó³ osoby mówcy, a nie samej uro-czysto�ci. Dlatego, mimo ¿e pogrzebowi towarzyszy³o kilka wy-st¹pieñ oratorskich, najczê�ciej utrwalone zosta³y pojedynczemowy.

Z pogrzebu Cikowskiego nie tylko zachowa³y siê dwie oracje:wypowiadane od rodziny zapraszanie na �¿a³osny chleb� i kon-dolencja od go�ci, ale � co zupe³nie wyj¹tkowe � w wiêkszo�ciprzekazów wystêpuj¹ one razem (w rêkopisach Ossolineum weLwowie: 196, 207, 231, 240 i we Wroc³awiu: 3563, 4502 w rêko-pisie Biblioteki Narodowej BOZ 823, Biblioteki Kórnickiej 1195, Ar-chiwum G³ównego Akt Dawnych APP 124 oraz Archiwum Histo-rycznego w Wilnie F. 1135 op 2/46). Samodzielnie zapisano mowêOssoliñskiego w rêkopisie BOss 1427 oraz w rêkopisie BibliotekiCzartoryskich 1881. Mowie Jerzego Ossoliñskiego towarzyszymowa Andrzeja Moskorzowskiego okre�lana konsekwentnie jako�Na tê mowê [...] ex tempore respons�.

Oratio extemporanea zawsze wzbudza³a szczególne uznanieaudytorium i stanowi³a wyzwanie dla mówcy5. Potwierdzaj¹je skrupulatnie odnotowywane w prywatnych rêkopisach przy-padki, gdy mówca musia³ stan¹æ w³a�nie przed takim zadaniem.Dotycz¹ one nawet s³ynnych oratorów, jak np. Stanis³aw Szczu-ka; w rêkopisie 111 BUW zapisano jego Oddawanie upominku odJKMci ksiê¿nie Radziwi³³owej ex tempore i Respons od JKMciposelstwom WKsL zgromadzonym z sejmików ex tempore w pokojugotowaæ siê kazano. Jednak wyg³oszenie mowy pogrzebowej niemog³o byæ dla nikogo zaskoczeniem. Przeciwnie, traktowane jakowyraz szacunku wyst¹pienie w roli ¿a³obnego oratora wymaga³osolidnego przygotowania, choæby w postaci potrzebnego do zreali-zowania laudacji opracowania dziejów rodu zmar³ego. Tak wiêcw przypadku przemowy Moskorzowskiego okre�lenie: ex temporemusi mieæ nieco inn¹ wymowê. To w nim w³a�nie kryje siê � jak

5 Por. uwagi A.S. Radziwi³³a (M. B a r ³ o w s k a: Albrycht Stanis³aw Radzi-wi³³ � mówca o mówcach. W: Teatr wymowy. Formy i przemiany retoryki u¿yt-kowej. Red. J. S z t a c h e l s k a, J. M a c i e j o w s k i i E. D ¹ b r o w i c z. Bia³y-stok 2004, s. 181�182).

Page 14: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

13

mo¿na s¹dziæ � wskazanie polemicznego charakteru wyst¹pieniawobec mowy poprzednika. Jak jednak mog³o doj�æ do polemiki pod-czas pogrzebu? Czy w ogóle by³a ona mo¿liwa? Odpowied� na tepytania kryje siê w bli¿szym rozpoznaniu okoliczno�ci samego wy-darzenia.

Pogrzeb podkomorzyca krakowskiego nie by³ tylko jednym z wie-lu, jakie odbywa³y siê w�ród szlachty ma³opolskiej. Nad trumn¹zmar³ego dosz³o do spotkania przedstawicieli dwóch wyznañ: ka-tolików i arian. I chocia¿ takie spotkanie nie musia³o byæ w pierw-szych dziesi¹tkach lat XVII w. niczym niezwyk³ym, bo skompliko-wane bywa³y relacje wyznaniowe nawet w obrêbie jednej rodzi-ny6, to w tym wypadku doprowadzi³o ono do sporu. Byæ mo¿e jegokatalizatorem okaza³a siê ju¿ sama osoba zmar³ego. Zapisomoracji z jego pogrzebu w rkps. Ossolineum 231 towarzyszy uwa-ga: �[...] który urodziwszy siê z ojca i z matki katoliczki da³ siê doplugawej sekty ariañskiej przewróciæ� (k. 54). Je�liby tak by³o, toistotnie by³aby to ju¿ wtedy zmiana wyznania mog¹ca wzbudziæsensacjê. Czy jednak mo¿na tej notce zaufaæ? Trzeba pamiêtaæ, ¿epodkomorzyc krakowski pochodzi³ z rodziny nie tylko ariañskiej,ale takiej, która od dawna stanowi³a podporê zboru. Jego dziademby³ Stanis³aw Cikowski, s³ynny dowódca z czasów Zygmunta Au-gusta, który po 1563 r. sta³ siê �»g³ow¹ i wodzem« ma³opolskichunitarian, gorliwym krzewicielem nowej nauki, który nawet w obo-zie, na polu walki nie obywa³ siê bez kaznodziejów�7. Ojciec, tak-¿e Stanis³aw, podkomorzy krakowski, jeszcze w latach rokoszuZebrzydowskiego wystêpowa³ jako przedstawiciel arian i przeciw-nik Zygmunta III. Zg³asza³ podczas rokoszu osobiste pretensje,wraz z Hieronimem Moskorzowskim, znanym polemist¹ ariañskim,by³ przedstawicielem województwa krakowskiego i nawet przewo-

6 W rodzinie Orzechowskich ojciec i jeden z synów byli arianami, matkai inni synowie kalwinami, jedna z córek z chrztu kalwink¹, a z przekonaniaariank¹, a druga zakonnic¹; syn Jakuba Sienieñskiego, opiekuna Rakowa, by³jezuit¹ (zob. M. Wa j s b l u m: Ex regestro arianismi. Szkice z dziejów upad-ku protestantyzmu w Ma³opolsce. Kraków 1937�1948, s. 48).

7 S. B o d n i a k: Cikowski Stanis³aw h. Radwan. W: Polski s³ownik bio-graficzny. T. 4. Red. W. K o n o p c z y ñ s k i. Kraków 1938, s. 73�75.

Page 15: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

14

dzi³ jako �starszy� ko³u krakowian8. Ale jak ocenia jego biograf, pod-komorzy nigdy nie przejawia³ szczególnej ¿arliwo�ci wyznaniowej.By³ natomiast przez ca³e ¿ycie aktywnym politykiem, kilkakrotniepos³owa³ na sejmy, przewodzi³ obradom sejmiku, wyrastaj¹c przezlata na prawdziwego przywódcê szlachty ma³opolskiej. Okaza³ siêtak¿e sprawnym administratorem ce³ koronnych. Najwiêksze uzna-nie przynios³y mu jednak dwie misje dyplomatyczne: w 1596 r. po-selstwo od senatu i stanów Rzeczypospolitej do Karola Sudermañ-skiego i w 1604 r. legacja sprawowana od Zygmunta III do królaangielskiego. Pomimo tylu zas³ug pozostawa³ nadal tylko pod-komorzym krakowskim. Godno�æ tê, na któr¹ post¹pi³ po �mierciojca, otrzyma³ jeszcze w 1576 r.9 Pomijanie go przez Zygmunta IIIw awansach by³o zapewne jednym z motywów przyst¹pienia Ci-kowskiego do rokoszu Zebrzydowskiego.

Najprawdopodobniej wtedy, po przeproszeniu króla (dokona³ tegow 1608 r.) i przeanalizowaniu swego po³o¿enia, w ostatnim dziesiê-cioleciu ¿ycia przeszed³ na katolicyzm. Informacjê o zmianie wyzna-nia przez podkomorzego krakowskiego, która mia³a siê dokonaæ podkoniec ¿ycia, poda³ w enkomium Hieronima Ossoliñskiego, opatapokrzywnickiego, Kasper Cichocki:

Stanislaus Cikowski, succamerarius Cracoviensis, qui peromnes sectus ferme pervagatus, una cum fratre suo, signumtoti familiae suae receptui dedit et in castra catholicorummagno iudicio concessit, nec per tot decades annorum, dese-randa sibi esse putavit, vir legatione Anglicana clarus, et deRepub[lica] in omnibus conventibus optime meritus. Spera-

8 Koñczenie rokoszu jest szkodliwe, a continuatio rokoszu taka. W: J. C z u -b e k: Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego. T. 3: Proza. Kraków1918, s. 72: �Skar¿y siê pan Cikowski, ¿e mu zgwa³cono przywilej dany man-daty surowymi, in contrarium danymi�; A. S t r z e l e c k i: Udzia³ i rola ró¿no-wierstwa w rokoszu Zebrzydowskiego (1601�1607). �Reformacja w Polsce�1935�1936, s. 140, 146.

9 Urzêdnicy województwa krakowskiego XVI�XVIII w. Spisy. Oprac. S. C y -n e r s k i, A. F a l n i o w s k a - G r a d o w s k a. Red. A. G ¹ s i o r o w s k i. Kórnik1990, s. 80.

Page 16: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

15

mus posteritatem eius tanti parentis non degenerem futu-ram10.

Najwa¿niejsza jest jednak towarzysz¹ca jej wiadomo�æ, ¿epodkomorzy z³o¿y³ wyznanie wiary tak¿e w imieniu swojej rodzi-ny, a wiêc córki Zofii i jedynego syna Stanis³awa. Podkomorzy kra-kowski zmar³ 23 kwietnia 1617 r. Jego córka 12 stycznia 1615 r.wysz³a za Krzysztofa Ossoliñskiego. Jak zapisa³ ojciec panam³odego, Zbigniew Ossoliñski, wesele odby³o siê w Krakowie,�we dworze ks. biskupa krakowskiego w wielkiej frekwencyji�11.Zapewne ju¿ wtedy, wydaj¹c córkê za wychowanego przezjezuitów syna wojewody sandomierskiego, który choæ sam nie takdawno przeszed³ do Ko�cio³a katolickiego, porzucaj¹c wyznanie kal-wiñskie, to odznacza³ siê wielk¹ gorliwo�ci¹ w wierze, podkomo-rzy krakowski musia³ byæ katolikiem. Opisana przez Cichockie-go zmiana wyznania dokona³aby siê wiêc pomiêdzy rokiem 1608a 1614.

W jakim okresie ¿ycia zasta³a ta ojcowska decyzja syna, Stani-s³awa? Nie uda³o siê ustaliæ daty narodzin podkomorzyca krakow-skiego. Wiadomo tylko, ¿e w 1604 r., gdy podkomorzy krakowskiodbywa³ swe s³ynne poselstwo do Anglii, �w audiencji bra³ udzia³równie¿ jego ma³y synek, Stanis³aw, który po wstêpnych ceremo-niach powitalnych dokonanych przez ojca z³o¿y³ ksiêciu Walii Hen-rykowi »komplement« w imieniu królewicza W³adys³awa�12. Zak³a-daj¹c, ¿e mia³ wtedy oko³o dziesiêciu lat, trzeba przyj¹æ, ¿e na mocyojcowskiej decyzji zosta³ katolikiem w wieku lat kilkunastu. Trud-no przypuszczaæ, by móg³ sprzeciwiæ siê woli ojca za jego ¿ycia.Raczej powróci³ do wyznania swych przodków po 1617 r., a u³a-twi³a mu to zapewne obecno�æ we wspólnocie zborowej bliskich

10 K. C i c h o c k i: Alloquiorum Osiecensium sive variorum familiarium ser-monum libri quinque. Kraków: druk. Bazyli Skalski, 1615, s. 11.

11 Z. O s s o l i ñ s k i: Pamiêtnik. Oprac. i wstêp J. D ³ u g o s z. Warszawa1983, s. 62.

12 Dyplomaci w dawnych czasach. Relacje staropolskie z XVI�XVIII stule-cia. Oprac. A. P r z y b o �, R. ¯ e l e w s k i. Kraków 1959, s. 49.

Page 17: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

16

krewnych, np. stryja Krzysztofa13. Na pewno by³ cz³onkiem zboruw 1624 r., wzi¹³ bowiem udzia³ w synodzie w Rakowie i ofiarowa³sumê 100 florenów na druk dzie³a Völkela De vera religione14. Je-dyny to co prawda dowód zaanga¿owania podkomorzyca krakow-skiego, o którym Stanis³aw Lubieniecki w Vindiciae pro Unitario-rum in Polonia religionis libertate... zapisa³ tylko, ¿e by³ to �virsenatore genere et genio�15. Uczestniczy³ zapewne jako� w ¿yciuszlacheckiej spo³eczno�ci arian, czego �ladem jest mowa, jak¹ wy-g³osi³ w 1626 r. Bartosz Siemichowski z podziêkowaniem za upo-minki ofiarowane przez podkomorzyca krakowskiego na weselu Cy-rulusa Taszyckiego16. Tylko jednemu przekazowi ¿a³obnej oracji,pochodz¹cemu ze spisanej w pierwszej po³owie XVIII w. sylwy (BK1195, k. 175�176), towarzyszy data: 1631. Odszed³ wiêc Stanis³awCikowski czterna�cie lat po swoim ojcu, �w pó³ wieku�, jak to okre-�li³ Ossoliñski, przemawiaj¹c nad jego grobem17.

Jerzy Ossoliñski, �wietnie zapowiadaj¹cy siê wtedy polityk,ws³awiony ju¿ legacj¹ do Jakuba I, do�wiadczony parlamentarzysta,ale przede wszystkim wychowanek jezuitów i gorliwy obroñca prawreligii katolickiej, autor s³ynnego sformu³owania, ¿e religia katolic-ka jest w Rzeczypospolitej �gospodyni¹�, stan¹³ wiêc nad trumn¹cz³owieka, który nie tylko umar³ jako arianin, ale sprzeciwi³ siê woliojca. Wyg³asza³ mowê w imieniu rodziny zmar³ego. Jednak wbrew

13 Krzysztof Cikowski by³ patronem zboru w Krzelowie (H. M e r c z y n g:Zbory i senatorowie protestanccy w dawnej Polsce. Przyczynki do dziejów tery-torialnego i chronologicznego rozwoju i upadku reformacji w Rzeczypospolitej.W: W. K r a s i ñ s k i: Zarys dziejów i upadku reformacji w Polsce. T. 2, cz. 2.Warszawa 1905, s. 234).

14 S. S z c z o t k a: Synody arian polskich od za³o¿enia Rakowa do wygna-nia z kraju (1569�1662). �Reformacja w Polsce� 1935/1936, s. 72.

15 [S. Lubienicki]: Vindiciae pro Unitariorum in Polonia religionis libertateab Equite Polono conscriptae. W: Ch. S a n d i u s: Bibliotheca Antitrinitaro-rum. Przedm. L. S z c z u c k i. Warszawa 1967, s. 284.

16 Rkps BN BOZ 823, k. 185 v.17 Katalog rêkopisów. Zbiory Biblioteki Ordynacji Zamojskiej. T. 2: Rêko-

pisy od XVI do XIX wieku. Oprac. B. S m o l e ñ s k a przy wspó³pr. K. M u -s z y ñ s k i e j. Warszawa 1991, BN III, s. 135. Redaktorzy okre�laj¹ czas po-grzebu na lata 1630�1633.

Page 18: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

17

dominuj¹cej w oracjach pogrzebowych praktyce nie sprecyzowa³,kogo reprezentuje, wspominaj¹c tylko ogólnie: �tych, od których mó-wiê�. A przecie¿, choæ Stanis³aw Cikowski zmar³ bezpotomnie, po-zosta³a po nim wdowa, Dorota z domu B³oñska. By siê przekonaæ,¿e oratorzy zwykli zauwa¿aæ obecno�æ �osierocia³ych ma³¿onek�,wystarczy przywo³aæ mowê Jakuba Sobieskiego z podziêkowaniemod rodziny na pogrzebie wojewody ruskiego Jana Dani³owicza:

Nie mo¿e jedno byæ w powszechnej w ze�ciu z tego �wiata stra-ty, powszechny te¿ ma byæ luctus, najwiêkszy jednak w osie-rocia³ej pozosta³ej ma³¿once, która tak ciê¿kim przyci�nionaod Boga swego krzy¿em si³a ma w nim repiriej poj�rzawszyna to W[asz]m[o]�ciów moich Mi[³o�]ciwych Panów zgroma-dzenie...18

czy te¿ na pogrzebie Jana Herburta, kasztelana kamienieckiego:

Wszed³ ju¿ Herburt do Herburtów grobu in domum habita-tionis suae, osierocia³a z pozosta³ym potomstwem ma³¿onkaJejm[o]�æ Pani kamieniecka moja M[i³o�]ci[w]a Pani w tymtak nieutulonym ¿alu swoim niepoma³u siê krzepi t¹ chrze-�cijañsk¹ uczynno�ci¹ i przyjacielsk¹ ³ask¹ W[asz]m[o]�ciówmoich Mi[³o�]ciwych Panów, i¿e�cie siê do tego ¿a³osnego aktustawiæ raczyli...19

Ossoliñski nie wspomnia³ ani s³owem o ¿alu i rozerwanych przez�mieræ wiêzach �do¿ywotniej przyja�ni�. Tradycyjnie koñcz¹cemowê w imieniu rodziny zapraszanie na �chleb ¿a³osny� poprze-dzi³ co prawda wyrazami ¿alu, ale trudno by je by³o odnie�æ do¿ony zmar³ego:

18 J. S o b i e s k i: Mowa na pogrzebie Jego M[o�]ci Pana woiewody ruskiegow Olesku die 15 Iunii Anno Domini 1628. Jego M[o�]ci Pana Jakuba Sobie-skiego, krajczego koronnnego. Rkps BOss 400 II, s. 88.

19 I d e m: Dziêkowanie Jego M[o�]ci Pana Jakuba Sobieskiego, wojewodybe³skiego na pogrzebie Jego M[o�]ci Pana Herburta, kasztelana kamienieckie-go we Lwowie die 21 Februarii Anno 1639. Rkps BOss 400 II, s. 206.

2 Ossoliñski...

Page 19: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

18

Ach ciê¿kie rozstanie, nieszczêsne wygnanie! Dalej ¿al i tym,od których mówiê, s³uchaæ, i mnie samemu mówiæ nie dopu�ci.

Amplifikacja op³akiwania dokonana tu przez wprowadzenie fi-gur eksklamacji i reticentiae jest ostatnim akcentem podkre�laj¹-cym g³ówn¹ my�l przemowy. Pogrzeb arianina staje siê nie przej-�ciem do �grobów ojczystych�, ale aktem ostatecznego odciêcia good rodzinnej wspólnoty. Jednocze�nie wyznaj¹ca unitaryzm DorotaCikowska zostaje z tej rodzinnej spo³eczno�ci niejako wy³¹czona.Wspólnota gwa³townych emocji tu zarysowana mo¿e bowiem obej-mowaæ tylko tych, którzy akceptuj¹ nazwanie takiego pogrzebu�wygnaniem�, czyli najwyra�niej katolików, w osobie siostry zmar-³ego Zofii, jej mê¿a Krzysztofa Ossoliñskiego i jego rodziny. Jestto ostateczna definicja sytuacji, ku której prowadzi ca³a, przenik-niêta duchem polemiki wyznaniowej, oracja.

Topika miejsca równie¿ otwiera mowê Ossoliñskiego, spaja wiêcmocn¹ ideow¹ klamr¹ ca³e wyst¹pienie. Na niej opiera siê po�wiê-cone op³akiwaniu egzordium oracji:

Okropno�æ sama miejsca dzikiego chrze�cijañskim niezwyczaj-na oczom snadnie pokazaæ mo¿e, ¿e ¿al niezwyczajny w ser-cach tych byæ musi, którzy mi³ego niedawno brata, staro¿yt-nych przodków przezacnego syna, do s³awy i dzie³ Ojczy�niepotrzebnych æwiczonego mê¿a cia³o pogrzebli. ¯yczyliby so-bie bez w¹tpienia tej zas³ony, któr¹ dowcipny malarz twarzpokry³ ojca nieszczêsn¹ córkê cudzemu szczê�ciu ofiaruj¹ce-go, aby i niebo o przyczynie takiego ¿alu nie wiedzia³o, i zie-mia nie s³ysza³a. Lecz trudno taiæ, co wszytkim wiadomo.

Miejsce pochówku staje siê w s³owach Ossoliñskiego dowodemniezwyk³o�ci ¿alu, bo jego �okropno�æ� i �dziko�æ� s¹ nie do zaak-ceptowania dla chrze�cijan. W ten sposób podstoli koronny przy-wo³a³ temat ariañskich grobów i zwi¹zane z nim, niezwykle wa¿-ne dla spo³eczno�ci szlacheckiej, kontrowersje.

Temat grobów ariañskich, oceniany ze wspó³czesnej perspekty-wy, ujawnia przede wszystkim cechy legendy, która rozwinê³a siê

Page 20: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

19

Ryc. 1. Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego,rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego w Wilnie,

F 1135 op. 2/46, k. 311.

2*

Page 21: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

20

w XIX w., znalaz³a wyraz w wielu powie�ciach historycznych,a sta³a siê przejawem �kszta³towania siê polskiej �wiadomo�ci hi-storycznej doby zaborów�20. Wiadomo�ci o ariañskich grobach prze-trwa³y g³ównie w miejscowych podaniach, a dokonane na pocz¹t-ku XIX w. wykopaliska na równi z tradycj¹ lokaln¹ zap³odni³yzbiorow¹ wyobra�niê21. Wagê tematu ariañskich miejsc pochówkudokumentuje jego wej�cie ju¿ w XIX w. do encyklopedii. Informa-cje zawarte w nich pochodz¹ m.in. od Tadeusza Czackiego, któryodkopa³ ariañskie mogi³y pod Piñczowem. Mia³ on odnale�æ w rê-kach zmar³ych tabliczki z napisem: �scio, cui credidi� (wiem, komuwierzy³em), a obok nich butelki zawieraj¹ce spisany ¿yciorys. Nie-liczne s¹ zachowane do dzi� nagrobki. Po cmentarzu ariañskimw Rakowie pozosta³a tylko nazwa �Luterska Góra�, a opisuj¹cy za-bytki poariañskie Kielecczyzny Tadeusz Przypkowski wskaza³uszkodzon¹ p³ytê nagrobn¹ Stanis³awa Szafrañca z Secemina,skromne, pozbawione dewocyjnych napisów nagrobki zachowanew Moskorzewie i tajemniczy, prze³amany o�mioboczny s³up w San-cygniowie22. We Brniu, gdzie � jak podaj¹ rêkopisy � odby³ siê po-grzeb, nie pozosta³y ¿adne �lady ani po arianach, ani po samychCikowskich23. A przecie¿ mia³ siê tam odbyæ nie tylko ariañski po-chówek podkomorzyca krakowskiego. Pod dat¹ �26 Iulii 1617� Zbi-gniew Ossoliñski zapisa³: �W tym czasie odprawili�my pogrzebpana Cikowskiego, podkomorzego krakowskiego, we Brniu�24. Je�lirozumieæ tê informacjê �ci�le, równie¿ jako okre�lenie miejsca po-chówku, to tym mocniej uka¿e siê przywo³any przez Ossoliñskiego

20 J. Ta z b i r: Rzekome zbory i grobowce braci polskich. �Archiwum Histo-rii Filozofii i My�li Spo³ecznej� 1993, T. 38, s. 185.

21 I d e m: Bracia polscy w opinii potomnych. W: I d e m: Arianie i katolicy.Warszawa 1971, s. 93.

22 T. P r z y p k o w s k i: Dysydenckie zabytki Kielecczyzny z XVI�XVII w.�Odrodzenie i Reformacja w Polsce� 1956, T. 1, s. 215.

23 Z zabytków XVII w. pozosta³y we Brniu tylko bli¿ej nieokre�lone wa³yszwedzkie. Breñ k. Olesna. W: Katalog zabytków sztuki w Polsce. T. 1, z. 5:Powiat d¹browsko-tarnowski. Oprac. J.E. D u t k i e w i c z. Warszawa 1951,s. 2.

24 Z. O s s o l i ñ s k i: Pamiêtnik..., s. 81.

Page 22: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

21

dramatyzm rozdzielenia grobów ojca i syna, pomimo odprawieniapogrzebu w tej samej miejscowo�ci.

Groby arian budzi³y emocje ju¿ u wspó³czesnych. Powszechniezarzucano braciom polskim obojêtno�æ wobec pogrzebów i grobów.Jerzy Weigel w dziele De confusionibus et scandalis excutatis inhac Ecclesia Vilnensi opublikowanym w polskim przek³adzie Herbe-sta w 1577 r. pisa³: �[...] o groby nie dbaj¹; z ma³¿eñstwa, z pogrze-bów; z wszystkich rzeczy �wiêtych wielkie id¹ zgorszenia i wzgar-da religiej�25. Odmienne od przyjêtej przede wszystkim w Ko�cielekatolickim ceremonialno�ci sprawowanie pochówków budzi³o nie-chêæ. Jak podaje Aleksander Brückner, w 1611 r. Piotr IwanowiczPeresiecki oblatowa³ w grodzie ¿ytomirskim swój testament, ka¿¹csiê pochowaæ �w sadku na folwarku�. W 1648 r. Tobiasz Iwanickii Jakub Lubieniecki zostali oskar¿eni m.in. o to, ¿e pochowali ¿onêJakuba w ogrodzie w Iwaniczach26. Manifestacyjne odciêcie siêarian od pogrzebowej pompy i g³osz¹cych chwa³ê zmar³ego wspa-nia³ych nagrobków wi¹za³o siê z ich odmiennym podej�ciem dochrze�cijañskiej eschatologii. Ze szczególnym oburzeniem przyjmo-wano unitariañsk¹ naukê o duszy. Krzysztof Stegman pisa³:

S¹dowi nikt nie mo¿e zaprzeczyæ, kto da³ wiarê Pismu �w.Nowego Testamentu. Istnieniu dusz po �mierci za� mo¿e za-przeczyæ ka¿dy i twierdziæ, ¿e w dniu s¹du Bóg nasz da namnowe dusze w nowych cia³ach. Nale¿y wiêc stwierdziæ, ¿eteza o istnieniu dusz po �mierci oparta jest na zbyt zawod-nym fundamencie27.

25 Cyt za: A. B r ü c k n e r: Ró¿nowiercy polscy. Szkice obyczajowe i literac-kie. Warszawa 1962, s. 140.

26 Por. np. [5 II] 1639. Testament Jana Siekierzyñskiego: �Cia³o moje �mier-telne po mej �mierci aby by³o ziemi uczciwie, bez wszelakich obrzêdów od-dane i wed³ug obyczaju nabo¿eñstwa zborów Chrystiañskich pogrzebione,proszê�. Cyt za: Z. P i e t r z y k: Wypisy Stanis³awa Kota do dziejów Rakowa.�Odrodzenie i Reformacja w Polsce� 1987, T. 32, s. 197.

27 K. S t e g m a n n: Metafizyka oczyszczona.W: My�l ariañska w Polsce XVIIwieku. Antologia tekstów. Wybór, oprac. i wstêp Z. O g o n o w s k i. Wroc³aw 1991,s. 542.

Page 23: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

22

W takim ujêciu nadmierna troska o podleg³e ca³kowitej zag³a-dzie doczesne szcz¹tki cz³owieka niew¹tpliwie wydaje siê niepo-trzebna. Ossoliñski oceniaj¹c miejsce ostatniego spoczynku Stani-s³awa Cikowskiego jako �chrze�cijañskim niezwyczajne oczom�,krytykowaæ móg³ nie tylko z³amanie norm stanowego obyczaju,oderwanie siê od rodowej tradycji, ale tak¿e kryj¹c¹ siê za takimwyborem, w jego rozumieniu niemo¿liw¹ do przyjêcia dla chrze-�cijanina w ogóle, naukê o losie cz³owieka po �mierci.

Jako drugi sposób amplifikacji ¿alu mówca wprowadzi³ aluzjêdo s³ynnego obrazu Timantesa z Keos. Egzemplum przywo³u-j¹ce w celu wyolbrzymienia rozpaczy obraz Ofiarowanie Ifigeniido�æ czêsto pojawia siê w staropolskich funeraliach. Opis samegoprzedstawienia (nieco zmienionego i dostosowanego do okoliczno-�ci, bo zamiast Agamemnona i bohaterów homeryckich pojawiaj¹siê rodzice) i wyk³ad jego sensu przedstawi³ np. ks. BonawenturaCzarliñski w dedykacji kazania na pogrzebie Janusza Wi�niowiec-kiego:

Jako bowiem malarz Ifigeniej wizerunk wystawiony postron-nych wymalowa³ jak ¿a³uj¹, s³ugi jako p³acz¹, powinne jakrêce za³amuj¹c narzekaj¹, a nie mog¹c ju¿ sposobu nale�æ,jakoby ¿al rodziców wyraziæ móg³, za zas³on¹ ich po³o¿y³, takja mi³e potomstwo, Ja�nie O�wiecone i Wielmo¿ne Rodzice,a najwiêcej Ks[iê¿nê] J[ej] M[o�æ], która p³acze swoje po je-dynym przyjacielu zobopóln¹ mi³o�ci¹ mierzy, muszê mieæ zamilczenia zakryciem28.

Zas³ona u¿yta przez malarza jest dla kaznodziei odpowiedni-kiem pozornej praeteritionis, uzasadnieniem pominiêcia tematu,którego wyraziæ nie zdo³a. Na popularno�ci egzemplum zaci¹¿yæmusia³ autorytet staro¿ytnych, szczególnie Cycerona i Kwintyliana,

28 B. C z a r l i ñ s k i: Wizerunk ksi¹¿êcia katolickiego, to jest kazanie na po-grzebie Ja�nie O�wieconego Ksi¹¿êcia Jego Mo�ci Janusza Korybuta na Zba-ra¿u Wi�niowieckiego, koniuszego koronnego... Lublin, druk Anny wdowy Paw³aKonrada [b.r.] k E4.

Page 24: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

23

którzy nie tylko docenili mistrzostwo greckiego malarza, ale prze-kazuj¹c w swych retorycznych dzie³ach relacje o nim, w³¹czyli jew problematykê sposobów emocjonalnego oddzia³ywania dzie³asztuki na odbiorcê29. Zaginiony dzi� obraz, znany tylko z niezbytdok³adnej kopii na pompejañskiej mozaice, pochodz¹cej z tzw. domupoety tragicznego, w opisie obydwu staro¿ytnych retorów jest pla-styczn¹ realizacj¹ gradacji, na której szczycie pojawia siê to, co nie-wyra¿alne. Kwintylian w Kszta³ceniu mówcy pisa³:

Maluj¹c bowiem ofiarowanie Ifigenii, nada³ smutny wyraz twa-rzy Kalchasowi, smutniejszy Odysseusowi, a najsmutniejszy,na jaki siê sztuka zdobyæ mog³a, Menelaosowi. Wyczerpa³ wiêcwszystkie stopnie w przedstawieniu tego uczucia, a nie wiedz¹c,w jaki najstosowniejszy sposób wyraziæ bole�æ na twarzy ojca,namalowa³ go z g³ow¹ ukryt¹ w szacie i ka¿demu widzowi po-zwoli³ w ten sposób w³asnym sercem odczuæ jego prze¿ycie30.

29 M. Tu l l i u s C i c e r o: Orator. Berlin. Wyd. O. Jahn, 1859, s. 74: �[...] sidenique pictor ille vidit, cum immolanda Iphigenia tristis Calchas esset, tri-stior Ulixes, maereret Menelaus, obvolvendum caput Agamemnonis esse, quo-niam summum illum luctum penicillo non posset imitari...� (�[...] je¿eli ma-larz ofiary Ifigenii, odmalowawszy Kalchasa smutnego, Ulissesa smutniej-szego, Menelaja zalanego ³zami, pomiarkowa³, ¿e trzeba rzuciæ zas³onê nag³owê Agamemnona, poniewa¿ pêdzlem g³êbokiego ¿alu ojca wyobraziæ niezdo³a³...�). I d e m: Mówca Brutusowi po�wiêcony. W: Dzie³a T. 6. Prze³. E. R y -k a c z e w s k i. Poznañ 1879, s. 21; P l i n i u s z: Historia naturalna. T³um.i komentarz I.T. Z a w a d z c y, wstêp I.T. Z a w a d z c y i L. H a j d u k i e w i c z.Wroc³aw 1961, BN II, 128, s. 398�399, przyp. 143.: �Nam Timanti vel pluri-mum adfuit ingenii, eius enim est Iphigenia oratorum laudibus celebrata,qua stante ad aras peritura cum maestos pinxisset omnes praecipueque pa-truum et tristitiae omnem imaginem consumpsisset, patris ipsius vultumvelavit, quem digne non poterat ostendere�. (�A Timantes mia³ ogromnytalent. Jego pêdzla jest przecie¿ Ifigenia, wychwalana przez mówców. Onasama stoi na tym obrazie przy o³tarzu, na krótko przed swoj¹ �mierci¹ ofiar-n¹; wszystkich innych namalowa³ artysta jako pogr¹¿onych w ¿alu, zw³asz-cza stryja, wyczerpawszy za� wszystkie mo¿liwo�ci przedstawienia ¿a³o-by, ojcu twarz przys³oni³, bo ju¿ nie potrafi³ pokazaæ jej z odpowiednim wy-razem�).

30 M. F a b i u s Q u i n t i l i a n u s: Kaszta³cenie mówcy. Prze³. i oprac.M. B r o ¿ e k. Wroc³aw 1951, BN II, 62, s. 195; M. F a b i u s Q u i n t i l i a -

Page 25: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

24

Niemo¿no�æ przedstawienia wzmacnia i wyobra¿enie przemil-czanego, i zaanga¿owanie emocjonalne odbiorcy. Taka pog³êbiona,retoryczna interpretacja pozostaje raczej poza zasiêgiem staropol-skich oratorów. Przyk³ad zyskuje nawet ujêt¹ z zupe³nie innej per-spektywy interpretacjê, jak w li�cie dedykacyjnym do AleksandraS³uszki:

[...] umy�li³em by³ [...] wiecznym milczeniem pogrzebn¹ mowêmoj¹ zagrze�æ, vellum jako Tymantes Agamemnonowi zapu-�ciwszy, aby sine spectante cesaret dolor w Waszmo�ciach31.

W ten sposób zas³ona staje siê po prostu �rodkiem obrony przedw�cibskimi z natury ludzkimi oczami.

S³owa Ossoliñskiego zdaj¹ siê równie¿ skupiaæ uwagê s³ucha-czy bardziej na tym, co na zewn¹trz:

¯yczyliby sobie bez w¹tpienia tej zas³ony, któr¹ dowcipny ma-larz twarz pokry³ ojca nieszczêsn¹ córkê cudzemu szczê�ciuofiaruj¹cego, aby i niebo o przyczynie takiego ¿alu nie wie-dzia³o, i ziemia nie s³ysza³a.

Zamiast oczu ludzkich pojawia siê jednak wszechwiedz¹ce nie-bo i ziemia obdarzona zdolno�ci¹ s³yszenia. S¹ to symbolicznie ujêciboscy i ziemscy �wiadkowie, przed którymi siê nic ukryæ nie mo¿e.Nie tyle jednak chodzi o sam wielki ¿al, ile o ¿alu �przyczynê�.Ogrom rodzinnego ¿alu konotowany przez znany wszystkim przy-k³ad mie�ci siê w ¿a³obnej konwencji, ale potraktowanie zas³onyjako mo¿liwego �rodka ukrycia jego przyczyny, istotnych powodów,sugeruje strategiê obronn¹, interpretowanie sytuacji w kategoriach

n u s: De institutione oratoria. Koment. G.L. S p a l d i n g. Pary¿ 1821: �[...] namquum in Iphigeniae immolatione pinxisset tristem Calchantem, tristiorem Uli-xen, addidisset Menelao quem summum poterat ars efficere, maerorem, con-sumptis affectibus, non reperiens, quo digne modo patris vultum posset expri-mere, velavit eius caput, et suo cuique animo dedit aestimandum�.

31 W. A n d r z e j o w i c z: Kazanie na pogrzebie [...] Dadziboga S³uszki, kasz-telana ¿mudzkiego... [b.m. i r.], k. A3v. (egz. BOss XVII 1984 II).

Page 26: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

25

niemal¿e wstydu. Poruszaj¹cy serce ¿al najbli¿szych by³by natu-ralny i na miejscu, ale szczególne okoliczno�ci czyni¹ go istotnie�niezwyczajnym�. Ostatnie zdanie wstêpu przypieczêtowuje tê bo-lesn¹ �wiadomo�æ niemo¿no�ci nie tyle ukrycia ¿alu, ile sprawysamej: �Lecz trudno taiæ, co wszytkim wiadomo�.

Argumentacjê w mowie podstolego koronnego wype³nia lauda-cja: po pierwsze � rodu Cikowskich, a dalej � samego zmar³ego.W pochwale Cikowskich orator siêgn¹³ po �rodki w takich sytu-acjach znane i uznane, wykorzystuj¹c legendê herbow¹. Opowie�æo rycerskiej zas³udze, która zapocz¹tkowa³a dzieje Radwanitów,przybra³a u Ossoliñskiego postaæ nastêpuj¹c¹:

S³awnych Cikowskich ktokolwiek staro¿ytno�æ z pocz¹tku so-bie przypomnieæ zechce, od tamtych zacz¹æ musi wieków, kie-dy pod ko�cielnymi mê¿ni bohatyrowie chor¹gwiami o ten siêpiersiami swymi zastawowali Ko�ció³, w którym nie desola-tio abominationis, ale takiego Niebieskiego Bohatyra zwyciê-stwa wystawuj¹ siê trophea. Ten bez pochyby by³ w³asny po-cz¹tek s³awy i ozdoby familiej najstaro¿ytniejszym równej.

Legendy herbowej zmieniæ nie mo¿na, ale bardzo wa¿ne jest turoz³o¿enie akcentów. Bêdzie ono widoczne ju¿ w zestawieniu z opo-wie�ci¹ o tych samych wydarzeniach wprowadzon¹ przez Stani-s³awa S³upskiego do wiersza Na zacny klejnot staro¿ytny Radwanw wydaniu w 1618 r. jego Zabaw orackich, dedykowanych pod-komorzycowi krakowskiemu Stanis³awowi Cikowskiemu:

[...]Tam krzykn¹wszy: Bóg z nami, poskoczyli �mieleI pobili Ru�niaków w ten czas barzo wiele.Wtym nasz chor¹¿y zabit, chor¹giew zginê³a,Zaczym miêdzy naszymi wielka trwoga by³a.Ale Radwan dowcipny skoczy³ do ko�cio³aWsi pobliskiej i porwa³ chor¹giew z ko�cio³a.Tam znowu z onym krzy¿em pogromi³ Ru�niaki,A ³upem dosyæ hojnym ucieszy³ Polaki.

Page 27: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

26

Potym ¿y³ w s³awie rycerz: a dzi� potomkowieJego zacni, potê¿ni, cni senatorowie.Sk¹d dom przedni i s³awny Zebrzydowskich,Dom Cikowskich szlachetny, znaczny i UchañskichI wiele znacznych domów. Przeto RadwanowieS³awni zawsze i bêd¹ cni bohaterowie [w. 11�24]32.

Podobnie epizod z walk z Rusinami za czasów Boles³awa �mia-³ego przekaza³ Kasper Niesiecki33. Dla Jerzego Ossoliñskiego legen-da herbowa nie tylko za�wiadcza mêstwo, ale przede wszystkimstaje siê okazj¹ do nadania historycznym zdarzeniom chrze�cijañ-skiej interpretacji. Protoplasta rodu nie walczy ju¿ z Rusinami, alewalczy w obronie religii.

Okre�lenie Ko�cio³a, które zosta³o w³¹czone do legendy, wcalenie s³u¿y u�ci�leniu okoliczno�ci, tzn. miejsca zdarzenia. Zawierasiê w nim definicja niemog¹ca budziæ w¹tpliwo�ci, jaki Ko�ció³ mów-ca ma na my�li. Ko�ció³, w którym �Niebieskiego Bohatyra zwy-ciêstwa wystawuj¹ siê trophea�, to ten, w którym, jak zdefiniowa-no w Encyklopedii katolickiej, Chrystus �ustanowi³ ofiarê, któr¹dope³ni³ w sposób krwawy na krzy¿u, swe cia³o i krew, ofiarowa-ne Bogu pod postaciami chleba i wina, poda³ uczniom, nakazuj¹cim i ich nastêpcom sk³adaæ Bogu w ofierze tej, bêd¹cej »prawdzi-wym i istotnym ofiarowaniem«, to samo, co Chrystus uczyni³, ofia-rowuj¹c siê na krzy¿u jako hostia, czyni obecnie przez pos³ugê ka-p³anów w innym sposobie ofiarowania�34. Te ci¹gle �wystawuj¹cesiê� znaki zwyciêstwa Chrystusa to przywo³anie katolickiego poj-mowania eucharystii jako ofiary i przeistoczenia. Jest to jednocze-�nie podstawowy punkt sporu z antytrynitarzami o bosk¹ naturê

32 S. S ³ u p s k i: Zabawy orackie gospodarza dobrego uczciwe, ucieszne i po-¿yteczne, a rola skarb nieprzebrany. Kraków 1618, druk. M. Jêdrzejowczyk;wyd. J. Rostafiñski. Kraków 1891, k. tyt. v.

33 K. N i e s i e c k i: Herbarz polski [...] powiêkszony dodatkami z pó�niej-szych autorów [...] wydany przez Jana Nep[omucena] Bobrowicza. T. 8. Lipsk1839, s. 27.

34 Eucharystia. W: Encyklopedia katolicka. Red. R. £ u k a s z y k, L. B i e ñ -k o w s k i, F. G r y g l e w i c z. T. 4. Lublin 1983, s. 1250.

Page 28: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

27

Chrystusa. Ju¿ u szesnastowiecznych polemistów katolickich spórten przybra³ formê powi¹zania idei odkupienia z bytow¹ struktu-r¹ Chrystusa35. Przyk³adowo, wed³ug Hieronima Powodowskiegoofiara Chrystusa mia³a zbawcz¹ warto�æ dziêki zjednoczeniu oso-bowemu dwu natur, co sprawia³o, ¿e cierpia³ Chrystus � prawdzi-wy Bóg i prawdziwy cz³owiek. Unitary�ci akcentowali cz³owieczeñ-stwo Chrystusa, nazywaj¹c Go jedynym Po�rednikiem do Ojca. Szy-mon Budny dowodzi³, ¿e skoro Chrystus jest Po�rednikiem do Boga,to nie mo¿e byæ Bogiem, gdy¿ �Bóg do Boga przyczyniaæ siê niemo¿e�36. Z takim ujêciem roli Chrystusa wi¹za³ siê problem Jegozado�æuczynienia za grzechy ludzi, d³ugo bêd¹cy przedmiotem dys-kusji w zborze. Ostatecznie zarys doktryny religijnej socynianopracowany przez Jana Völkela, po wielu poprawkach i dysku-sjach, ukaza³ siê w Rakowie w 1630 r. Polemizuj¹c wprost z kato-lickim rozumieniem ofiary, Völkel pisa³:

Absolutnie nie jest do przyjêcia, by odkupienie to zawiera³ow sobie zado�æuczynienie, moc¹ którego dokonana zosta³aBogu zap³ata za nasze grzechy, tak by to raczej Bóg, jak za-k³ada ten pogl¹d, by³ tym, który dokona³ tego odkupieniai skaza³ niejako Syna dla naszego odkupienia.[...] Skoro wiêcsam Bóg jest sprawc¹ i autorem naszego odkupienia, to py-tam, jak to jest mo¿liwe, by ktokolwiek dawa³ temu Bogu i Jegosprawiedliwo�ci zap³atê za nasze odkupienie?37

Jak wa¿nym problemem teologicznej dyskusji z antytrynitary-zmem by³o powi¹zanie idei boskiej i ludzkiej natury Chrystusaz rozumieniem eucharystii, niech �wiadczy dokonana przez LidiêKwiatkowsk¹-Frejlich analiza ikonograficzna przedstawieñ plastycz-nych ko�cio³a w Tar³owie, konsekrowanego w 1655 r. jako ekspiacja

35 J. M i s i u r e k: Chrystologia braci polskich. Okres przedsocyniañski. Lu-blin 1983, s. 124.

36 Ibidem, s. 119.37 J. V ö l k e l: O prawdziwej religii. (Ks. V: O roli Chrystusa). W: My�l ariañ-

ska w Polsce..., s. 376.

Page 29: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

28

za arianizm i rodowa pami¹tka Ole�nickich38. Szczególne znacze-nie ma obraz w kaplicy pó³nocnej, przedstawiaj¹cy scenê biczowa-nia z innymi scenami mêki Pañskiej w tle. �Ukazano tu bowiemw symboliczny sposób katolick¹ naukê o po�rednictwie i kap³añ-stwie Chrystusa�39. Obraz przedstawia Chrystusa po ubiczowaniuukazuj¹cego poranione plecy. Towarzyszy mu anio³, który trzyman¹w rêku �wiec¹ o�wietla poranione cia³o, a drug¹ rêk¹ wskazujew dó³, kieruj¹c uwagê patrz¹cego na po³amane rózgi i krew u stópChrystusa. W ten sposób podkre�lony zostaje akt przelania krwiprzez Chrystusa, a anio³ wystêpuje w roli akolity, opiekuj¹cego siê�wiat³em podczas liturgii. Zosta³a tak wiêc przedstawiona sprawu-j¹ca siê w³a�nie ofiara krwi, której powtórzeniem jest ofiara Mszy�w. A sama �wieca jest jednocze�nie symbolem Chrystusa:

Wiêc wosk z niepomazanego rodzaju pszczelego sprawiony,i p³omieñ z niego wziêty, i ku górze pa³aj¹cy dosyæ grzeczniewyra¿¹ Chrystusa Pana naturê cz³owiecz¹ z czystej pannywziêt¹ i bóstwo, które (jak sam powiada) z wierzchu, alboz nieba jest40.

Obraz religijny, tak bardzo zakorzeniony w tradycji, na terenieMa³opolski okaza³ siê wiêc narzêdziem polemiki religijnej z braæ-mi polskimi. Niew¹tpliwie dla s³uchaczy Ossoliñskiego tak¿e mu-sia³o byæ jasne, ¿e s³owa okre�laj¹ce istotê trwania Ko�cio³a, przy-wo³anie obecno�ci w nim Chrystusa, wymierzone zosta³y w arian.Ale jeszcze mocniejsz¹, oskar¿ycielsk¹ wymowê ma odrzucona,zaprzeczona czê�æ zdania mówcy: �[...] o ten siê piersiami zasta-wowali Ko�ció³, w którym nie desolatio abominationis, ale takie-go Niebieskiego Bohatyra zwyciêstwa wystawuj¹ siê trophea [...]�.

38 L. K w i a t k o w s k a - F r e j l i c h: Sztuka w s³u¿bie kontrreformacji. Lu-blin 1998, s. 43.

39 Ibidem, s. 92.40 Cyt. za ibidem, s. 93; H. P o w o d o w s k i: Liturgia albo Opisanie Mszej

�wiêtej i obrzêdów jej wybrane z postille ³aciñskiej nowej... Kraków 1604,s. 39�40.

Page 30: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

29

Nieprzypadkowo nieliczne pojawiaj¹ce siê w oracji podstolego ³a-ciñskie zwroty wzmacniaj¹ w³a�nie to przeciwstawienie. Z jednejstrony trophea okre�laj¹ce prawdziwy Ko�ció³, a z drugiej desola-tio abominationis. Jest to wyra¿enie pochodz¹ce z ³aciny ko�ciel-nej: desolatio, -onis (f) � samotno�æ, spustoszenia, obrazowo pust-kowie, pustynia; abominatio, -onis (f) � bezecno�æ, wyklêcie, prze-klêcie. Czêsto pojawia siê w Biblii, zwykle w odwróconej postaci,jako abominatio desolationis, np. w proroctwie Daniela (9,27;11,31): �[...] a w pó³ tygodnia ustanie ofiara i ofiarowanie i bêdziew ko�ciele obrzyd³o�æ spustoszenia i a¿ do skoñczenia i koñca bê-dzie trwaæ spustoszenie� i w nawi¹zuj¹cych do niego s³owachz ewangelii Mateusza (24,15): �Gdy tedy ujrzycie brzyd³o�æ spu-stoszenia, która jest opowiedziana przez Daniela proroka, stoj¹c¹na miejscu �wiêtym [...]� i Marka (13,14). W zgodnych przekazachewangelistów przywo³anie przez Chrystusa s³ów proroctwa towa-rzyszy zapowiedzi zburzenia Jerozolimy, którego opis wype³niakolejne wersety. Jednak wedle anagogicznej interpretacji tekstubiblijnego jest to jednocze�nie zapowied� apokalipsy. Takie w³a�nie,skojarzone z koñcem czasów, znaczenie zwrotu �abominatio deso-lationis� funkcjonuje jako �termin techniczny dla stylu apokalip-tycznego na okre�lenie bo¿yszcza lub zdarzenia, które w skutkachswych powoduje profanacjê �wi¹tyni, a tym samym obra¿a uczu-cia religijne ¯ydów�41.

Wskazane miejsca biblijne by³y poddawane rozlicznym odczy-taniom, wyja�niali je ju¿ ojcowie Ko�cio³a. Komentarze ich zosta-³y zebrane m.in. przez �w. Tomasza z Akwinu w Catena aurea,a chocia¿ dzie³o to nie obejmuje dzi� odnosz¹cych siê do proroc-twa Daniela fragmentów ewangelii Mateusza i Marka, to z powo-dzeniem zastêpuje ten brak analiza miejsca z ewangelii £ukasza(21,6), zawieraj¹cego s³owa Chrystusa: �Z tego, na co patrzycie,przyjd¹ dni, w które nie bêdzie zostawion kamieñ na kamieniu,który by nie by³ rozwalon�. Cytuj¹c �w. Augustyna, Tomasz z Akwi-nu odnosi ten fragment wprost do ksiêgi Daniela i dwóch ewange-

41 Podrêczna encyklopedia biblijna. Red. ks. E. D ¹ b r o w s k i. T. 1: A�£.Poznañ 1959, s. 201.

Page 31: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

30

listów: �Augustynus ad Hesychium: Haec autem Domini verba ideoLucas hoc loco commemoravit, ut ostendat tunc factam fuisse abo-minationem desolationis quae a Daniele praedicta est, de qua Mat-theus et Marcus locuti sunt, quando expugnata est Ierusalem�42.Po�ród miejsc wskazanych przez Akwinatê szczególnie wa¿ne oka-zuj¹ siê s³owa �w. Ambro¿ego, który wyk³ada sens mistyczny frag-mentu: �Mystice autem abominatio desolationis, adventus Antichri-sti est [...]�. Poddaj¹c dalej analizie pojêcie Antychrysta, wskazujeAmbro¿y trzeci jego rodzaj: �Est etiam tertius Antichristus, ut Ariuset Sebellius et omnes qui nos prava intentione seducunt� potêpia-j¹c s¹dy tych, którzy wierz¹, ale nie we wszystkie s³owa Bo¿e, tych,którzy odrzucaj¹ przedwieczn¹ naturê Chrystusa.

Bracia polscy sami zwali siê chrystianami, natomiast ich przeciw-nicy stale odwo³ywali siê do nazwy arian, poszukuj¹c w historii Ko-�cio³a argumentów przeciw ich naukom, w oczach katolików daw-no ju¿ potêpionym. W Zawstydzeniu arianów, na które w 1607 r.odpowiada³ ojciec Andrzeja Moskorzowskiego, Hieronim, Zniesie-niem zawstydzenia..., ksi¹dz Piotr Skarga pisa³:

Nasta³ potym rych³o Ariusz kap³an aleksandryjski i roku Pañ-skiego 315 maj¹c z³e serce na Aleksandra, biskupa swegoi zajrz¹c mu dostojeñstwa jego, pocz¹³ wymy�laæ naukê o bó-stwie Pana naszego Jezusa Chrystusa, twierdz¹c, nie tak gru-bo jako Artemon i Ebion, aby mia³ byæ prostym cz³owiekiem,ale i¿ takim Bogiem nie jest jako Ociec, jedno czynionymi stworzonym Bogiem i by³ czas, kiedy Syn nie by³ i nie móg³siê zwaæ przedwiecznym. I pocz¹³ wiele ludzi za sob¹ uwo-dziæ, i duchownych niema³o poci¹gaæ43.

U¿ycie przez Ossoliñskiego s³ów �desolatio abominationis� niemog³o byæ przypadkowe. Pamiêtaj¹c o tym, jak wa¿n¹ rolê odgry-

42 To m a s z z A k w i n u: Catena aurea in Lucam. cap. 21, l. 5 [www.cor-pusthomisticum.org.].

43 P. S k a r g a: Zawstydzenie arianów i wzywanie do pokuty i wiary chrze-�cijañskiej. Przy nim kazanie o przenajchwalebniejszej Trójcy. Kraków, druk.A. Piotrkowczyka, 1604, s. 21.

Page 32: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

31

wa³a w XVII w. teologia, nie mo¿na chyba odrzuciæ przypuszczenia,¿e i taki, polemiczny, zapisany w tradycji Ko�cio³a komentarz nieby³ mówcy i jego s³uchaczom obcy. A je�li nawet, to i tak na pewnoujawni³aby siê oczywista, apokaliptyczna stylistyka, która w zde-rzeniu z katolick¹ deklaracj¹ wyznaniow¹ zwraca³a siê w ca³ej swejz³owró¿bnej symbolice przeciw tym, którzy wierz¹ inaczej.

Nastêpuj¹ca w oracji podstolego koronnego po przywo³aniu legen-dy herbowej pochwalna charakterystyka rodu Cikowskich sk³adasiê wyra�nie z dwóch czê�ci: ogólnej laudacji i enkomionu Stanis³a-wa Cikowskiego � ojca. Ujêta w formie nagromadzenia, wykorzy-stuj¹ca porównanie i synekdochê, pochwa³a rodu s³u¿y oczywi�cieamplifikacji, ale nie wychodzi w³a�ciwie poza ogólniki:

A co za dziw? Zna³o niebo swoich rycerzów i przy nie�mier-telnych koronach wla³o hojnie to, którego sobie na �wiecie¿yczyæ mogli, b³ogos³awieñstwo � sk¹d rodowito�æ mocna, spo-winowacenia i zwi¹zki ozdobne, honory obfite, plenne dostat-ki. Tu �wietne infu³y, tu bu³awy nieprz[yjacio]³om straszne,tu sto³ki wysokie. Najprzestrzeñsze gmachy ledwie by ogar-nê³y godnych przodków obrazy: jedne sam¹ staro¿ytno�ci¹przykurzone, drugie �wie¿ymi �wiec¹ce zas³ugami. Widzia³aoboja tej Rzeczypospolitej granica, co nigdy niestêpiona broñ,co serce i rêka odwa¿na mog³a mê¿nych Cikowskich. Pami¹t-ka tryumfów tak szeroko rozci¹ga³a siê, jako Dniepr dalekood Odry swój bieg odwraca.

Figura subiectio podkre�la przekonanie mówcy, ¿e to z pierw-szej zas³ugi � obrony Ko�cio³a bior¹ pocz¹tek dalsze b³ogos³awieñ-stwa, sp³ywaj¹ce na kolejne pokolenia Cikowskich. Jednak wska-zuj¹c tylko ogólnie senatorskie i wojskowe godno�ci Cikowskich,mówca nie wymienia ¿adnych przedstawicieli rodu zasiadaj¹cychw senacie. Pomija nawet dziada zmar³ego, do którego przecie¿ mo¿naby odnie�æ wprost s³owa o zas³ugach wojennych na wschodnich ru-bie¿ach Rzeczypospolitej, a tak¿e aluzje do sto³ka senatorskiego, by³bowiem kasztelanem bieckim. Mo¿e wiêc i w takim doborze materii

Page 33: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

32

panegirycznej ujawnia siê ideowa postawa mówcy. W uogólnionejformule ujmuje on przedstawicieli rodu, którzy doszli do senator-skich godno�ci, ale nale¿eli do innowierców, a rozwija w szczegó-³ach jedynie laudacjê Stanis³awa Cikowskiego, podkomorzego kra-kowskiego, który przeszed³ na katolicyzm:

M¹dro�ci za� i wdziêcznej wymowy dosyæ ¿ywy konterfet,a nie w¹tpiê, ¿e jeszcze tkwi w sercach W[aszych] M[o�ciów],którzy�cie znali d³ugiej godnego pamiêci podkomorzego kra-kowskiego. Pamiêta go ko³o rycerskie principem stanu swego.Nie zapomni pos³a wielkiego do wielkiego angielskiego króla,do s³awnego rozumem i m¹dro�ci¹ monarchy legacyjej. �wieciw tak g³êbokim oceanie nieponurzona s³awa wymowy jego,potê¿niejsza nad zmy�lone strony. Trwa³e zas³ugi u pana i Oj-czyzny, wielom, �wiatu znaczne pokazanie ozdób.

Zosta³y w niej przywo³ane dwa najwa¿niejsze obszary dzia³al-no�ci politycznej zmar³ego: reprezentowanie szlachty i sprawowa-nie poselstw44. P³yn¹c¹ z rozpoznania zbiorowej �wiadomo�ci pew-no�æ trwa³o�ci pamiêci i s³awy podkomorzego podkre�la paralelnakonstrukcja samodzielnych cz³onów, na których pocz¹tek zosta³ywysuniête czasowniki: �pamiêta�, �nie zapomni�, ��wieci�.

Przej�cie do laudacji w³a�nie zmar³ego potomka stanowi odwo-³anie siê do znanego toposu, wskazuj¹cego genetyczn¹ koncepcjêszlachectwa:

44 Dla porównania warto przytoczyæ pochwa³ê podkomorzego z mowy naweselu stryja Stanis³awa Cikowskiego, Krzysztofa: �Godzi siê tu przypomnieæi niedawno zmar³ego rodzonego Jmci Pana Cikowskiego, s³awnej pamiêci JmciPana podkomorzego krakowskiego, starostê czorsztyñskiego i babimostskie-go, cz³owieka godno�ci wielkiej, dowcipu ostrego, nauki osobnej, g³êbokiejw rzeczach bieg³o�ci, jako on szczê�liwie i z s³aw¹ Rzplitej i domu swegolegacyje odprawowa³ do przednich chrze�cijañskich monarchów, jako ¿adnychspraw Rzplitej, zjazdów, sejmików, sejmów nie omieszkiwa³, jako us³ug¹,rad¹ i dostatkami swymi Rzplit¹ d�wiga³, jako na s¹dach trybunalskich nie-raz przodowa³�. (Dziêkowanie za pannê od Jmci Pana Krzysztofa Cikowskie-go przez Jmci Pana Adama Gos³awskiego, rkps BK 1195, k. 138 v.).

Page 34: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

33

Tych on dziedzica, jednego zostawiwszy syna, pe³en wieku,pe³en ¿ywota, z t¹ nadziej¹ umar³, ¿e nie zagonów tylko, alei cnót swoich niewyrodnego mia³ mieæ heredem. Jako¿ nie za-wiód³ siê, by by³a jaki prolog, taka ¿ycia jego cathastrophe.

Genetyczna koncepcja szlachectwa, traktowanie go jako zobo-wi¹zania do szlachetnego ¿ycia, p³yn¹cego z prawa dziedziczeniapo przodkach, by³a obiegowym tematem, towarzysz¹cym rozwa-¿aniom o istocie szlachectwa ju¿ w XVI w.; odwo³ywali siê do niejnp. Miko³aj Rej i £ukasz Górnicki. Argumentu tego u¿y³ te¿ Al-brycht Stanis³aw Radziwi³³ w bardzo dra¿liwej sytuacji odpowia-dania w imieniu króla na deklaracjê Krzysztofa Radziwi³³a o od-suniêciu siê od pos³ug:

W majêtno�ciach przodków swych dziedziczyæ wielka rzeczjest, ale wiêtsza rzecz dziedziczyæ w cnocie i s³awie przodkówswych45.

By³o to jedno z najczê�ciej przywo³ywanych miejsc wspólnychszlacheckiej moralistyki. Jednak zastosowana przez Ossoliñskie-go konstrukcja sk³adniowa nie do koñca zgadza siê z pochwa³¹.Wskazany przez mówcê warunek: �jako¿ nie zawiód³ siê, by by³ajaki prolog, taka ¿ycia jego cathastrophe� w �wietle wstêpu i dra-matycznego zakoñczenia najwyra�niej nie zosta³ spe³niony, a przezto równie¿ konwencjonalna, teatralna metafora odnosz¹ca siê domomentu �mierci nabra³a prawdziwie tragicznego wyrazu.

Po takiej zapowiedzi zrealizowana w koñcu pochwa³a zmar³egozosta³a niejako tej tragicznej sytuacji podporz¹dkowana:

A któ¿ w nim nie widzia³ staropolskiej szczyro�ci, mêstwa, m¹-dro�ci, cierpliwo�ci ¿adnymi afektami ani przeciwno�ciami nie-poruszonej? Nic lekkiego, nic nieuwa¿nego w sprawach, mo-wach jego poszlakowaæ nie mogli i najciekawszy spraw ludz-kich egzaminatorowie. Niedo�cigniony w s¹dach Twoich o Bo¿e!

45 Rkps AGAD AR II, ks. 7, k. 67 v.

3 Ossoliñski...

Page 35: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

34

Taki przyjaciel, tak potrzebny, tak godny syn Ojczyzny, ta-kich cnót, godno�ci, staro¿ytno�ci szlachcic! Nie tylko w pó³wieku porwany, nie tylko bez potomstwa schodz¹cy, alewnêtrzno�ci serc naszych przera¿a, od chrze�cijañskich gro-bów ojczystych, na tê dzik¹ pustyni¹ relegowany. Ach! ciê¿-kie rozstanie, nieszczêsne wygnanie!

Zwykle czym wiêksze zalety zmar³ego, tym wiêkszy okazujesiê ¿al pozosta³ych, ale i wiêksza nadzieja na pocieszenie czer-pane z przekonania o jego wiecznej szczê�liwo�ci i trwa³o�ci s³a-wy. W przypadku podkomorzyca krakowskiego nagromadzenieargumentów pochwalnych wpisuj¹cych go w sarmackie wzorceca³kowicie pozbawione jest konsolacji, a nawet koñcowa ampli-fikacja ¿alu wszelk¹ konsolacjê wyklucza. Pochwa³a s³u¿y pog³ê-bieniu rozpaczy. A rozpacz ta zosta³a przez mówcê oddana piêk-nie, tak¿e brzmieniem samych s³ów. Otwarcie i zamkniêcie two-rzy dramatyczna klamra eksklamacji. Oto w protasis prawdzi-wy lament, zbudowany z zawieraj¹cych pochwa³ê, podkre�lanychanafor¹ i homoioptotonem kommatów, których d³ugo�æ stopniowonarasta:

Taki przyjaciel,tak potrzebny,tak godny syn Ojczyzny,takich cnót, godno�ci, staro¿ytno�ci szlachcic!

A w apodosis stopniowanie nieszczê�æ, znów ujête w klarowne od-cinki, a¿ do dramatycznie opó�nionego, przez u¿ycie wtr¹cenia, za-mkniêcia okresu:

[...]nie tylko w pó³ wieku porwany,nie tylko bez potomstwa schodz¹cy,ale wnêtrzno�ci serc naszych przera¿a,od chrze�cijañskich grobów ojczystych,na tê dzik¹ pustyni¹ relegowany.

Page 36: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

35

Op³akiwane tak dramatycznie wygnanie w³a�nie na �dzik¹ pu-styni¹� nie pozwala s³uchaczom zapomnieæ o biblijnej desolatio.W zakoñczeniu mowy topika miejsca brzmi przez to znacznie gro�-niej ni¿ we wstêpie, �nieszczêsne wygnanie� niedwuznacznie wska-zuje ostateczne i wieczne wykluczenie.

Jak na takie s³owa móg³ odpowiedzieæ Andrzej Moskorzowski �s³ynny ju¿ mówca i dzia³acz ariañski? Niew¹tpliwie, odpowied�musia³a nast¹piæ ex tempore, gdy¿ nawet spodziewaj¹c siê z ustkatolickiego przedmówcy przyjêcia innej perspektywy prezentacjiwydarzeñ, nie mo¿na by³o przewidzieæ zastosowanej metody ata-ku. Natychmiastowej riposty wymaga³a g³ówna my�l Ossoliñskie-go. I od polemiki z ocen¹ miejsca pochówku podkomorzyca krakow-skiego dzia³acz ariañski rozpocz¹³ sw¹ mowê.

Nie tak dalece, M[o�]ci Panie Podstoli Koronny, ta dzika pu-stynia, któr¹� W[asza] M[o�]æ mój M[i³o�ciwy] Pan w mowieswej tu wspomnieæ raczy³, terret oculos, gdy¿ wiele niezwy-ciê¿onych monarchów, dzielnych hetmanów, rotmistrzóws³awnych i ludzi rycerskich w dzikszych daleko pustyniachpo dzi� dzieñ le¿y. Odwa¿nych bohatyrów gêste w polachi dzi� �wiec¹ siê mogi³y, którzy gdzie za dostojeñstwo królówpanów swoich, ca³o�æ i bezpieczeñstwo Ojczyzny, za wiarê po-wszechn¹ swojê krew hustem lali, tam¿e bez pompy wszela-kiej i obrzêdów ko�cielnych, samym tr¹b ogromnych i dzia³burz¹cych og³osem sine relegatione, daleko od ojczystych gro-bów dzikim polom i pustyniom g³uchym s¹ oddani.

Potêpieniu przeciwstawiona zosta³a wyrazi�cie pozytywna oce-na �dzikiej pustyni�. Opar³ j¹ Moskorzowski na podstawie, któranie mog³a podlegaæ zakwestionowaniu w obrêbie szlacheckiej spo-³eczno�ci, na odwo³aniu do rycerskiego etosu przez przywo³anie licz-nych przyk³adów o jednoznacznie pozytywnej wymowie. Obrazbielej¹cych w polu rycerskich ko�ci to jeden z popularniejszychmotywów s³u¿¹cych heroizacji. W niezliczonych nagrobkach rycer-skich z powodzeniem wykorzystywano w celach pochwalnych kon-

3*

Page 37: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

36

Ryc. 2. Mowa Andrzeja Moskorzowskiego na pogrzebie Stanis³awaCikowskiego, rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego w Wilnie,

F 1135 op. 2/46, k. 312 v.

Page 38: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

37

trast pogrzebowej pompy i ¿o³nierskiej mogi³y. Pisa³ np. o poleg³ychpod Batohem Wespazjan Kochowski:

Nie z marmuru w mauzolu,Nie w ceglanym grobie,Ale w otwartym polu...46

Przedstawiona w kontek�cie rycerskim �dzika pustynia� musia-³a wiêc budziæ wznios³e doznania. Czy jednak odwo³anie siê do ry-cerskiego etosu znajdowa³o uzasadnienie w tym przypadku?

W przewidzianym w chronologicznym porz¹dku laudacji miej-scu nakre�li³ Moskorzowski sylwetkê zmar³ego:

Aleæ i w Jego M[o�]ci Panu Cikowskim s³awnej pamiêci wszyt-kie te od Jego M[o�]ci Pana Podstolego ¿ywymi farbami wy-malowane najdowa³y siê wziêto�ci. By³o maturum consiliumdomi, by³y i expedita foris arma. Animusz przy dostatku z dzia-da i z ojca zawziêty, by siê by³ chcia³ na okazyje podawaj¹cenara¿aæ, snadno by by³ przodek we wszytkim otrzyma³. Ale¿ywot spokojny polubiwszy, pu�ci³ cug przed sob¹ inszym,a dzia³ daleko lepszy sobie obrawszy, skokotliwej ambitiej pró-¿en, ¿y³ na ojczystym mieniu, bogactwa w³asn¹ potrzeb¹ i do-sytem mierz¹c, i do¿y³, wiêcej u szczê�cia p³ochego nie ¿ebrz¹c,w zacnej przystojno�ci.

W pochwalnej charakterystyce znalaz³o siê co prawda, obokwskazania dojrza³o�ci w radzie, miejsce na wspomnienie o wojnie,ale chyba raczej jako nawi¹zanie do toposu sapientia et fortitudoni¿ biograficzne umotywowanie oparcia refutacji na rycerskim eto-sie. Przecie¿ najwa¿niejszym rysem portretu zmar³ego okazuje siêumi³owanie spokoju i zasada mierno�ci, wyra�nie potraktowane jako

46 W. K o c h o w s k i: Nagrobek mê¿nym ¿o³nierzom na batowskich polachzaginionym i z hetmanem M[arcinem] Kalinowskim w[ojewod¹] cz[ernihow-skim]. W: Utwory poetyckie. Oprac. M. E u s t a c h i e w i c z. Wroc³aw 1991,s. 39.

Page 39: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

38

�wiadomy i wolny wybór postawy ¿ycia godnego, odrzucenia �wia-towych pokus na rzecz czysto�ci moralnej. Wy³ania siê ze zdañ ¿a-³obnego mówcy przede wszystkim ujêty w formu³ê s³own¹ Trenu IX(�Ty bogactwa nie z³otem, nie skarby wielkimi, / Ale dosytem mie-rzysz i przyrodzonymi / Potrzebami [w. 11�13]) wizerunek zie-miañskiej egzystencji na �ojczystym mieniu�47. Paradoksalnie, tapogrzebowa charakterystyka potwierdza s³uszno�æ przypisaniaprzez S. S³upskiego Zabaw orackich w³a�nie podkomorzycowi kra-kowskiemu48.

W takim razie wysuniêcie przez Moskorzowskiego na pocz¹tekoracji refutacji wykorzystuj¹cej konwencjê heroiczn¹ trzeba po-traktowaæ jako wywo³any konieczno�ci¹ zabieg erystyczny. Mówcaprzecie¿, wynosz¹c rycerskie mogi³y, nie zwalcza wprost zarzutu,

47 Ten ziemiañski idea³ znajdowa³ tak¿e uznanie poetów ariañskich. Taknp. pisa³ Olbrycht K a r m a n o w s k i: Paidonomia albo sposob ¿ycia w towa-rzystwie. W: J. D ü r r - D u r s k i: Arianie w �wietle w³asnej poezji. Zarys ide-ologii i wybór wierszy. Warszawa 1948, s. 138�139, w. 73�80:

Bogactw nazbyt nie mi³uj ani te¿ gard� niemi,Ktore choæ nas nie mog¹ sprawiæ szczê�liwemi,Jednak do zatrzymania ludzkiego ¿ywotaNiepo�ledni to sposob mieæ z potrzebê z³ota.Przypatrz siê ludzkich rzeczy wielkiej niepewno�ciI odmianie, aby� siê nie wznios³ w szczê�liwo�ciAni troskom w przygodzie da³ pogodziæ snadnie,Ale mê¿nie wytrzymaæ umia³ co przypadnie.

48 Oczywi�cie w 1618 r., kiedy dzie³o ukazywa³o siê drukiem, autor pisa³tylko o nadziejach, które wi¹za³ z osob¹ syna i jego opiek¹: �A przeto ja,s³ug¹ bêd¹c uprzejmym domowi W.M. zamilczeæ tego nie chcê, owszem ma-j¹c okazyjkê ma³¹, gar�æ wierszów o zabawach uciesznych gospodarskich, sta-wi³em siê tu z nimi przed zacn¹ osob¹ W.M. dobrodzieja mego, dla o�wiad-czenia pos³ug mych, którem oddawa³ Jego M. panu ojcu W.M. dobrodziejowimemu. Pewienem abowiem tego, upatruj¹c z wielu miar i cnót, które siê wm³odym lecie W.M. pokazuj¹; i¿ W.M. mój Mi³o�ciwy pan id¹c torem przod-ków swych zacnych, dojdziesz prêdko i snadnie doskona³o�ci ich. Jako abo-wiem ziele woniaj¹ce kwiat woniaj¹cy puszcza z siebie, tak z rodziców cno-tliwych potomek pewnie bêdzie i ju¿ jest, w cnotach i postêpkach piêknychrozs³awiony, i daj Panie Bo¿e, co dalej i wiêcej in annos Nestores ja uprzej-my s³uga ¿yczê�. S. S ³ u p s k i: Zabawy orackie..., s. 11.

Page 40: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

39

¿e pogrzeb odbywa siê na �dzikiej pustyni, chrze�cijañskim nie-zwyczajnej oczom�, dokonuje natomiast uogólnienia, które pozwalamu uruchomiæ i wykorzystaæ silne zbiorowe emocje przy pozytyw-nej redefinicji pojêcia49. I chyba tylko pod warunkiem rzeczywistegoporuszenia s³uchaczy zastosowany chwyt móg³ przemkn¹æ niezau-wa¿ony.

Dopiero po tej próbie refutacji Moskorzowski wprowadzi³ wstêpw³a�ciwy, rozwijaj¹c w nim ogóln¹ my�l, z zastosowaniem nagro-madzenia, obejmuj¹cego przedstawicieli ró¿nych stanów:

Jako to strach silny w oczy puszcza, M[o�ci] P[anowie], ¿e�mieræ zajuszona miêdzy wszytkie stany tak siê ostrze zawi-nê³a, i¿ gdziekolwiek okiem rzucisz, walne jej pokosy na wszestrony obaczysz.

Wydaje siê, ¿e dostrzegalne jest tu pewne �pêkniêcie� mowy: po-cz¹tek istotnie okazuje siê ca³kowicie podporz¹dkowany zasadzieodpowiedzi ex tempore, ale nastêpuj¹ca dalej refleksja o potêdze�mierci, czê�æ laudacyjna oraz koñcowe pocieszenie mog¹ byæ efek-tem wcze�niejszego przygotowania wyst¹pienia.

Nie znaczy to oczywi�cie, ¿e Moskorzowski w g³ównej partii oracjizapomina o swoim poprzedniku. Przeciwnie, mo¿na nawet odnie�æwra¿enie, ¿e dok³ada wszelkich starañ, by niemal z przesadn¹grzeczno�ci¹ chwaliæ jego stwierdzenia, odnosiæ siê z aprobat¹ dos¹dów i zdolno�ci krasomówczych. Zapowiadaj¹c pochwa³ê roduCikowskich, zgadza siê z ocen¹ przedmówcy: �Wiadomo to bowiemwszytkim wobec, co Jego M[o�]æ P[an] Podstoli Koronny w mo-wie swej uwa¿nej pokazaæ raczy³ [...]�, wynosz¹c mêstwo rodowe,wtr¹ca: �[...] które Jego M[o�]æ P[an] Podstoli przede mn¹ wspo-mnieæ raczy³ [...]�, wzmacnia wypowiedzian¹ przez Ossoliñskiegolaudacjê, stosuj¹c pominiêcie: �S³awnych dzie³ domu tego od JegoM[o�]ci P[ana] Podstolego mego M[i³o�ciwego] Pana w piêknymszyku postawionych, mia³ko�ci¹ m¹ nie mieszaj¹c, móg³bym i ja

49 A. S c h o p e n h a u e r: Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów. Przek³.B. i L. K o n o r s c y, wstêp T. K o t a r b i ñ s k i. Kraków 1983, s. 48�49.

Page 41: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

40

tych tu przypomnieæ [...]�, przywo³uj¹c angielskie poselstwo pod-komorzego Stanis³awa Cikowskiego, zaznacza: �Ta sama legacyjaangielska, od Jego M[o�]ci Pana Podstolego przytoczona [...]�,wreszcie rozbudowuj¹c laudacjê zmar³ego, wpierw akceptuje wy-sok¹ o nim opiniê: �Aleæ i w Jego M[o�]ci P[anu] Cikowskim s³aw-nej pamiêci wszytkie te od Jego M[o�]ci Pana Podstolego ¿ywy-mi farbami wymalowane najdowa³y siê wziêto�ci�. Konsekwentnepowo³ywanie siê na przedmówcê wzmacnia wra¿enie mówienia im-prowizowanego, któremu ono towarzyszy, ale s³owa wype³niaj¹cekolejne miejsca laudacyjnego schematu wcale nie musia³y zrodziæsiê z potrzeby chwili.

Jest jeszcze jeden, ³¹cz¹cy siê z mo¿liw¹ ironiczn¹ interpretacj¹,aspekt tej sta³ej obecno�ci podstolego koronnego w replice Mosko-rzowskiego. Podkre�la ona przekonanie o ca³kowitej zgodzie co dooceny zas³ug Cikowskich. A przecie¿ w�ród przedstawicieli rodu pierw-sze i najwa¿niejsze miejsce zajmuje Stanis³aw Cikowski, dziad zmar-³ego, arianin, którego osobê Ossoliñski tak wyra�nie przemilcza³.

Nale¿ne miejsce zosta³o w mowie Moskorzowskiego przywróconerównie¿ ma³¿once zmar³ego. Oracjê koñczy³y, zgodnie z konwen-cj¹ mowy od go�ci, rozbudowane s³owa pocieszenia, kierowane doposzczególnych przedstawicieli rodziny. Na pierwszym miejscuariañski mówca wymieni³ Krzysztofa Ossoliñskiego i jego ¿onê, sio-strê zmar³ego:

¯yczymy tego uprzejmie Jego M[o�]ci Panu Podkomorze-mu, naszemu M[i³o�ciwemu] Panu spólnie i z Jej M[o�]ci¹nasz¹ M[i³o�ciw¹] Pani¹, aby tera�niejszy ¿al Pan Bóg sto-krotnymi nagrodzi³ pociechami, chowaj¹c zacny dom JegoM[o�]ci naszego M[i³o�ciwego] Pana w fortunnym na wszempowodzeniu kwitn¹cy, ciesz¹c i w zacnym potomku, dziedzi-cu w³asnym tak przestronnych w³o�ci, po którym nie tylkospólna rodzina, ale i Korona prawie wszytka dziadowskich,ojcowskich i stryjowskich dzielno�ci wygl¹da.

W tych, zdawaæ by siê mog³o, ca³kowicie konwencjonalnych ¿y-czeniach kryje siê aluzja do spraw, które ju¿ nied³ugo po pogrze-

Page 42: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

41

bie mia³y doprowadziæ do wydarzeñ bulwersuj¹cych polskich uni-tarian.

Stanis³aw Cikowski, umieraj¹c bezdzietnie jako dziedzic znacz-nej fortuny, g³ównym spadkobierc¹ swoich �przestronnych w³o�ci�uczyni³ siostrzeñca Baldwina Ossoliñskiego. Swemu stryjecznemubratu wyznania ariañskiego Janowi zapisa³ tylko niewielk¹ czê�æmaj¹tku, obejmuj¹c¹ Krzelów. Jednak szwagier Krzysztof Osso-liñski oskar¿y³ wdowê i stryjecznego brata zmar³ego o protegowa-nie arianizmu. W obronie pozwanych przed Trybuna³em w Lubli-nie wyst¹pi³ Stanis³aw Orzechowski, gro¿¹c, ¿e w razie narusze-nia dawnych praw sprawa oprze siê o sejm. Oburzeni sêdziowieskazali kilkunastu szlachty na wie¿ê, w tym samego Orzechow-skiego, a tak¿e m.in. Jerzego i Marcina Czapliców, Krzysztofa i Sta-nis³awa Lubienieckich50.

W interpretacji Stanis³awa Lubienieckiego ca³a historia sta³a siêpouczaj¹cym przyk³adem dzia³ania nieodgadnionych wyroków bo-skich. Baldwin Ossoliñski, wyprawiaj¹c siê na wojnê w 1649 r.,mia³ zadbaæ o stan swej duszy i prosiæ Dorotê Cikowsk¹ o wyba-czenie. Ona jako �matrona ut pia, ita singulari auctoritate praeditaet eximiae existimationis� udzieli³a mu swego b³ogos³awieñstwa.Jednak jedyny syn wojewody zgin¹³ pod Zborowem. W ten spo-sób ogromny maj¹tek Cikowskich przez ma³¿eñstwo jego ¿ony do-sta³ siê w inne rêce, a krewnym Ossoliñskiego pozosta³ tylko Krze-lów, o który toczy³ siê pamiêtny spór51.

Na drugim miejscu umie�ci³ Moskorzowski s³owa kierowane doDoroty Cikowskiej, ale to jej osobê wyeksponowa³:

¯yczymy i Jej M[o�]ci Paniej Cikowskiej, naszej M[ilo�ciwej]Paniej ciê¿kim frasunkiem strapionej, aby ten, który wedleupodobania swego losami miece, �mierci¹ nawet i ¿ywotemszafuje, który siê te¿ odezwa³ byæ opiekunem wdów i sierotopuszczonych, sam siê opieka³ sieroctwem ¿a³osnym i wszyt-

50 A. K o s s o w s k i: Protestantyzm w Lublinie i w Lubelskiem w XVI�XVIIw. Lublin 1933, s. 162.

51 S. L u b i e n i e c k i: Historia reformationis Polonicae. Przedm. H. B a r y c z.Warszawa 1972, s. 265�266.

Page 43: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

42

kimi sprawami Jej M[o�]ci. A my w tak przykrym razie, w czym-kolwiek naszê uprzejmo�æ i ¿yczliwo�æ przyjacielsk¹ JejM[o�]ci naszej M[i³o�ciwej] Paniej o�wiadczaæ bêdziemy mo-gli, upewniamy o zupe³nej chêci i gotowo�ci naszej. Zdarz tyl-ko Bo¿e, aby�my wszytkim Ich M[o�ciom] naszemu M[i³o�ci-wemu] Pañstwu w sprawach fortunniejszych onê deklarowaæmogli.

Z nale¿yt¹ atencj¹ ¿a³obny mówca potraktowa³ jej wdowieñskistan i to j¹ uczyni³ g³ówn¹ adresatk¹ zapewnieñ o przyjacielskiej¿yczliwo�ci, koñcz¹cych zwyczajowo mowê.

W perspektywie polemiki z katolickim przedmówc¹ o wiele wa¿-niejsze ni¿ kolejno�æ czy zupe³no�æ pochwa³ wydaje siê jednak to,czego Andrzej Moskorzowski nie powiedzia³. Nie powiedzia³, a w³a-�ciwie zadeklarowa³, ¿e mówiæ nie chce. Wobec ostatecznego za-rzutu Ossoliñskiego, kryj¹cego siê w eschatologicznej interpreta-cji �dzikiej pustyni�, nie podj¹³ sporu:

S¹dy o zmar³ych, których absentes potêpiaæ nie zwyczaj i któ-rym sama �mieræ po �mierci ich ju¿ folguje, oddajmy temu,któremu w³a�nie nale¿¹, ten najlepiej os¹dzi, kto przed nimby³ praw, abo niepraw w sumnieniu prostym.Wszak te¿ sê-dziów ziemskich nie jest ultimae instantiae dekret, apelacy-ja do wy¿szego subsellium wolna zostaje, przed którym sta-n¹æ do sprawy nieomylnie wszytkim.

W tym niepodjêciu sporu nie kryje siê nic innego jak wykorzy-stanie status translationis. Polega on przecie¿ na poddaniu podrozwagê samego procesu, czy w ogóle powinien mieæ miejsce52. We-d³ug Cycerona, sytuacja taka zachodzi w kilku wypadkach:

Gdy sprawa pozostaje nierozstrzygniêta, poniewa¿ nie wia-domo, kto winien byæ oskar¿ycielem, albo kogo nale¿y oskar-

52 H. L a u s b e r g: Retoryka literacka. Przek³., oprac. i wstêp A. G o r z k o w -s k i. Bydgoszcz 2002, s. 84.

Page 44: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

43

¿aæ, albo niew³a�ciwi s¹ sêdziowie, czas s¹du, regu³a praw-na [na podstawie której siê oskar¿¹] czy sam czyn, za którynale¿y ukaraæ, [wtedy] mówimy o konstytucji [status] trans-latywnej...53

W oskar¿eniu zmar³ego niew³a�ciwe okazuj¹ siê miejce i czas,ale przede wszystkim sêdziowie. Chocia¿ najpe³niejsze zastosowa-nie teoria status znajduje w oratorstwie s¹dowym, to wyra�newprowadzenie przez Moskorzowskiego prawniczego jêzyka (sê-dziowie, dekret, apelacyja, subsellium, sprawa) odsy³a s³uchaczywprost do opisanych w nim regu³. Zakwestionowanie przez mów-cê uprawnieñ sêdziów wypowiedziane zosta³o w liczbie mnogiej,w ten sposób odnosi siê do ludzi w ogóle, którzy nie powinni fero-waæ wyroków co do czyich� losów po �mierci. Przede wszystkim jed-nak odnosi siê do Ossoliñskiego, który to sam zaopatrzony w rynsz-tunek niez³omnych katolickich przekonañ, pobudzany gwa³towno-�ci¹ emocji, obsadzi³ siê w roli os¹dzaj¹cego los Stanis³awa Cikow-skiego. I to jego dotyczy ³¹cz¹ca siê z wykorzystaniem zasad trans-lacji poza rodzajem s¹dowym g³ówna w¹tpliwo�æ co do posiadaniaodpowiedniej auctoritatis54. Autorytet ¿a³obnego mówcy opiera siêprzede wszystkim na mandacie do mówienia w imieniu spo³eczno-�ci, podporz¹dkowaniu siê normom zwyczaju. Ossoliñski wiêc, zda-niem Moskorzowskiego, niepisane prawa ¿ycia spo³ecznego naru-szy³. W ten sposób nie tylko podana zosta³a w w¹tpliwo�æ wiary-godno�æ przeciwnika, ale zaatakowana podstawa ca³ej jego zdol-no�ci przekonywania. Jednocze�nie w opozycji do katolickiegoprzedmówcy zarysowa³ siê etos samego Andrzeja Moskorzowskie-go: cz³owieka z prawdziwie chrze�cijañsk¹ pokor¹ oddaj¹cego os¹dBogu i z nale¿nym szacunkiem traktuj¹cego normy szlacheckiejgrzeczno�ci.

Byæ mo¿e dwug³os oratorski nad grobem Stanis³awa Cikowskiegonie by³ jedynym bezpo�rednim starciem polemicznym Ossoliñskiegoi Moskorzowskiego. Sprawy wyznaniowe by³y przecie¿ sta³ym te-

53 M. Tu l l i u s C i c e r o: De inventione. I, 8,10, cyt za: ibidem, s. 111.54 Ibidem, s. 133 i 144.

Page 45: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

44

matem dyskusji sejmowych za panowania W³adys³awa IV. Coprawda, Andrzej Moskorzowski nigdy nie zosta³ pos³em swej zie-mi, ale wzi¹³ udzia³ w elekcji W³adys³awa IV55. Na niej to wyg³osi³mowê, w której upomina³ siê o respektowanie postanowieñ konfe-deracji warszawskiej, ostrzegaj¹c przed wykluczeniem arian jakoniebezpiecznym precedensem, który w przysz³o�ci zagrozi wszyst-kim ró¿nowiercom. Na tej samej elekcji szczególn¹ aktywno�æ postronie katolickiej wykazywa³ Jerzy Ossoliñski. Wtedy to u¿y³ prze-ciw argumentacji dysydentów s³ynnego powiedzenia, ¿e �religiakatolicka jest pani¹ w swoim domu� w Rzeczypospolitej, wiêc mu-sz¹ siê oni zadowoliæ tylko tym, na co im z ³aski pozwolono56. Osso-liñski ju¿ jako podkanclerzy koronny odegra³ równie¿ istotn¹ rolêw wytoczeniu Jakubowi Sienieñskiemu, w³a�cicielowi Rakowa, su-marycznego procesu sejmowego. Moskorzowski, broni¹c zasad pra-worz¹dno�ci, wyst¹pi³ przeciw polityce podkanclerzego na sej-miku w Opatowie 25 VIII 1639 r. Jednak chyba ju¿ nigdy nie do-sz³o do polemiki twarz¹ w twarz i to w miejscu tak niezwyk³ym,jak miejsce ostatniego spoczynku Stanis³awa Cikowskiego. W miej-scu, które ka¿e my�leæ o istnieniu jeszcze jednego, nieznanego do-t¹d obszaru polemiki wyznaniowej.

Obydwaj bohaterowie tego wydarzenia byli w swoich czasachcenionymi mówcami. £atwo jednak zauwa¿yæ, jak ró¿ne okaza³ysiê losy ich oratorskiej spu�cizny. Ju¿ za ¿ycia Jerzego Ossoliñskie-go ukaza³y siê drukiem jego ³aciñskie mowy poselskie, najpierww osobnych, okoliczno�ciowych wydaniach, a nastêpnie w zbioro-wej gdañskiej edycji Georga Förstera w latach 1647 i 1648. Polskiemowy trafi³y do antologii oratorskich Jana Pisarskiego, JakubaBoczy³owica i wreszcie Jana Ostrowskiego-Daneykowicza. W ¿ad-

55 W. U r b a n: Moskorzowski Andrzej Chrystian. W: Polski s³ownik biogra-ficzny. T. 22. Wroc³aw 1977, s. 45. Tu pierwsza wzmianka o polemice na po-grzebie S. Cikowskiego.

56 A.S. R a d z i w i ³ ³: Pamiêtnik o dziejach w Polszcze. Prze³. i oprac.A. P r z y b o � i R. ¯ e l e w s k i. T. 1. Warszawa 1980, s. 156: �[...] religia wa-sza przychodniem jest, która niedawno z cudzych krajów przywêdrowa³a, ka-tolicka za� wiara by³a i jest jako pani a gospodyni w domu swoim�.

Page 46: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

nym z wydañ nie znalaz³a siê jednak przemowa z pogrzebu pod-komorzyca krakowskiego. Mowy Andrzeja Moskorzowskiego w ca-³o�ci pozosta³y w rêkopisach. I nie jest bez znaczenia fakt, ¿e licz-ne przekazy, w których mowie Ossoliñskiego towarzyszy polemi-ka Moskorzowskiego, pochodz¹ z manuskryptów zawieraj¹cychrównie¿ bogat¹ reprezentacjê innych wyst¹pieñ s³ynnego ariani-na, a tak¿e wielu innych przedstawicieli ariañskiej spo³eczno�ci� najprawdopodobniej wiêc s¹ genetycznie zwi¹zane z ich �rodo-wiskiem57. To przecie¿ dla braci polskich by³o szczególnie wa¿ne,by atak Ossoliñskiego nie pozosta³ bez odpowiedzi. Jednocze�-nie przypadek Andrzeja Moskorzowskiego poucza, ¿e na kszta³tdrukowanych antologii oratorskich mia³y wp³yw nie tylko ocenysprawno�ci krasomówczej poszczególnych mówców i deklarowanecele ich autorów, ale istotne, choæ niewyra¿ane g³o�no, kryteria wy-znaniowe.

57 Opracowanie tego problemu zostanie podjête w innym miejscu. Podsta-wowe informacje w Komentarzu edytorskim (s. 101).

Page 47: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

46

Ossoliñski i Sarbiewski �z praktyki imitacji

Ka¿da mowa, która zostaje utrwalona w formie pisanej, nietylko raz na zawsze porzuca obszar ¿ywego s³owa, z którymgenetycznie jest zwi¹zana, ale wchodzi w tym momencie w kr¹gzupe³nie innych oddzia³ywañ. Oracja, ze swej istoty zawsze oko-liczno�ciowa, mimo przechowywania pamiêci o tym pierwotnymzwi¹zku, staje siê tekstem, którego dalszymi losami zaczynaj¹ rz¹-dziæ nowe prawa. O jej utrwalaniu decyduj¹ ju¿ nie tylko okolicz-no�ci, ich wa¿no�æ w sensie spo³ecznym czy tylko prywatnym, b¹d�ich niezwyk³o�æ, ale walory samej mowy. Tekst oracji kr¹¿¹cyw kolejnych odpisach mo¿e byæ równie¿ traktowany jako przy-k³ad, wzór doskona³ej wymowy. Otwiera siê wtedy w³a�ciwie nie-ograniczona czasem czy przestrzeni¹ mo¿liwo�æ dialogu ró¿nychtekstów.

Podstawow¹ wskazówk¹ traktowania danej mowy jako wzorcajest czêstotliwo�æ wystêpowania jej odpisów w rêkopisach. Za szcze-gólnie wa¿ne potwierdzenie takiego funkcjonowania tekstu mo¿-na te¿ uznaæ w³¹czenie oracji do drukowanych antologii i wy-korzystywanie w szkolnych wyk³adach retoryki. Mowa JerzegoOssoliñskiego wyg³oszona w 1630 r. (prawdopodobnie 23 V) na po-grzebie biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego do tego ro-dzaju przyk³adów nale¿y. W rêkopisach mo¿na wskazaæ co naj-

Page 48: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

47

mniej kilkana�cie przekazów mowy58. Ponadto znalaz³a siê onajako jedna z dwu oracji pogrzebowych kanclerza w pierwszym to-mie Mówcy polskiego Jana Pisarskiego w 1668 r. Funkcjonowa³ate¿ w jezuickiej dydaktyce retoryki, co potwierdza w³¹czenie prze-mowy na pogrzebie biskupa krakowskiego do instrukcji dla mów-ców i antologii przyk³adów pt. Orator Polonus ad domi forique elo-quenter agendum, iuxta usum et necessitatem regni informatusanno perorantis pro homine in ligno verbi 1681 (k. 98�98v.), to-warzysz¹cych zapisanym przez Stanis³awa Ubysza wyk³adom re-toryki w lwowskim Collegium Sieniavianum.

Wyg³oszenie w 1630 r. mowy na pogrzebie biskupa krakowskiegoby³o dla Ossoliñskiego wyró¿nieniem. Na wybór jego osoby wp³y-nê³y zapewne nie tylko uznane ju¿ zdolno�ci krasomówcze. Zmar³yby³ przyjacielem ojca ówczesnego podstolego koronnego, a samegoJerzego wspar³ finansowo, gdy ten wyrusza³ u boku królewiczaW³adys³awa na wyprawê moskiewsk¹59. Odbywaj¹cy siê w kate-drze Wawelskiej pogrzeb biskupa krakowskiego by³ uroczysto�ci¹wielkiej wagi i wymaga³ od mówcy dostosowania siê do okoliczno-�ci. Jerzy Ossoliñski rozpocz¹³ mowê podnio�le:

Dop³aci³ wielki biskup na placu �wiata widomym d³ugu ostat-niego.

W dobitnie brzmi¹cym, samodzielnym membrum siêgn¹³ poautorytet Pisma �w., przywo³uj¹c s³owa z Ksiêgi M¹dro�ci (15,8):�[...] ten, który ma³o przedtym jest ulepion z ziemi i po chwili wracasiê w to, sk¹d wziêty jest, gdy od niego bêd¹ siê upominaæ d³ugudusze, któr¹ mia³�. Przemawiaj¹c na pogrzebie pasterza krakow-skiego Ko�cio³a, pos³u¿y³ siê sposobem niemal kaznodziejskim,w miejsce rozpoczynaj¹cego kazanie motta wpisuj¹c parafrazê s³ówBiblii. Nieco zaskakuj¹ce mo¿e wiêc byæ zestawienie incipitu

58 Zob. Komentarz edytorski, s. 101.59 J. O s s o l i ñ s k i: Pamiêtnik. Oprac. W. C z a p l i ñ s k i. Warszawa 1976,

s. 46.

Page 49: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

48

Ryc. 3. Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa MarcinaSzyszkowskiego, rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego w Wilnie,

F 1135 op. 2/40, k. 116 v.

Page 50: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

49

Ossoliñskiego ze s³owami mowy Stanis³awa Sarbiewskiego, wyg³o-szonej w Grabowie, na pogrzebie bli¿ej nieznanej pani Wereszczyñ-skiej z domu Sierakowskiej, prawdopodobnie w latach czterdzie-stych XVII w.:

Dop³aci³a zacna matrona w oczach naszych d³ugu ostatnie-go...

Czy¿by by³a to tylko przypadkowa, topiczna zbie¿no�æ, któr¹mo¿e t³umaczyæ czêste wykorzystywanie w oratorstwie pogrzebo-wym tego w³a�nie fragmentu? Czy te¿ istnieje jaki� g³êbszy zwi¹-zek pomiêdzy mow¹ na pogrzebie biskupa krakowskiego i niezna-nej �matrony�? I czy w ogóle istnienie takiego zwi¹zku mo¿e byæprzez teoriê retoryki uprawomocnione? Poszukiwanie odpowiedzina te pytania musz¹ jednak poprzedziæ bardziej podstawowe usta-lenia, czyli prezentacja osoby samego mówcy, który w odró¿nieniuod wielkiego kanclerza nie jest postaci¹ w tej roli dobrze znan¹.

Stanis³aw Sarbiewski h. Prawdzic by³ m³odszym bratem s³ynne-go poety60. Jego ¿ycie wype³ni³a przede wszystkim dzia³alno�æ par-lamentarna. Pocz¹tkowo zwi¹zana by³a z jego rodzinnym Mazow-szem, tam sprawowa³ poselstwa od króla na sejmiki, a w 1636 r.zosta³ wojskim ciechanowskim. Po roku 1640, gdy zyska³ godno�æstarosty grabowieckiego, g³ównym terenem jego dzia³alno�ci sta³osiê województwo be³skie. Wielokrotnie pos³owa³ na sejmy, wedlejego �wiadectwa a¿ 34 razy. Pierwszy raz jako pose³ województwabe³skiego wyst¹pi³ w 1642 r., a w 1659 r. sejmik tej ziemi upomina³siê dla niego o godno�æ senatorsk¹. W tym samym roku przeszed³do izby wy¿szej jako kasztelan sochaczewski. Wyrazem uznania,jakim cieszy³ siê jako polityk, by³o powierzenie mu ju¿ podczas sej-mu 1646 r. laski marsza³kowskiej. W ocenie historyków okaza³ siêsprawnym organizatorem prac izby poselskiej. To z tego okresupochodz¹ dwie wielokrotnie kopiowane jego mowy. Pierwsza to

60 Dane biograficzne przedstawiam wed³ug K. C h ³ a p o w s k i: SarbiewskiStanis³aw h. Prawdzic. W: Polski s³ownik biograficzny. T. 35. Warszawa�Kra-ków 1994, s. 184�187.

4 Ossoliñski...

Page 51: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

50

powitanie króla W³adys³awa w imieniu pos³ów61. Drug¹ � zaga-jenie obrad sejmu konwokacyjnego, nale¿¹ce do jego obowi¹z-ków jako marsza³ka starej laski � przekazuj¹ diariusze sejmowe;zosta³a te¿ przedrukowana w Swadzie polskiej i ³aciñskiej JanaOstrowskiego-Daneykowicza62. Pochlebn¹ opiniê o zdolno�ciachkrasomówczych Sarbiewskiego zapisa³ Pawe³ Potocki, a powtórzy³za nim Kasper Niesiecki63. Jednak ogl¹d dokonañ mówniczych sta-rosty grabowieckiego jest mo¿liwy w³a�ciwie tylko dlatego, ¿e w zbio-rach Biblioteki Czartoryskich pod sygnatur¹ 376 IV zachowa³ siênienotowany przez autora biogramu Sarbiewskiego w Polskims³owniku biograficznym rêkopis, zawieraj¹cy autografy jego mów.Autentyczno�æ przekazu potwierdzaj¹ w³asnorêczne podpisy, któ-re Sarbiewski umieszcza³ po zapisach poszczególnych oracji.

Manuskrypt zawiera nie tylko kilkana�cie mów starosty grabo-wieckiego, ale tak¿e poka�ny zespó³ jego prywatnych listów, pisa-nych m.in �Do Ks[iê]dza Brata� i przysz³ej ¿ony, Zofii Napiórkow-skiej. Co prawda, przedmiotem braterskiej wymiany my�li nie by³yjakiekolwiek zatrudnienia literackie, ale g³ównie sprawy domowe,zabiegi o promocje i zdrowotne k³opoty autora, jednak w komenta-rzu do nich pojawia siê reminiscencja lektury: �[...] st¹d i Kocha-nowski napisa³: Szlachetne zdrowie etc., etc. Ja wierzam, i¿ mojezepsowane przyjdzie do rekonwalescencyji, bylem na wczas dodomu przyjacha³� [s. 542]. Zainteresowania literackie Sarbiewskie-go po�wiadczaj¹ zapisane jego rêk¹ wiersze, m.in. Na oczy królew-ny angielskiej Daniela Naborowskiego, Satyr polski Samuela Twar-

61 Mowa JMci Pana Sarbiewskiego, marsza³ka izby poselskiej do króla JMcina sejmie warszawskim. Rkps BOss Lw 231, k. 238�242 v.

62 Mowa J[ego]m[o�]ci Pana Sarbiewskiego, starosty grabowieckiego przyzasiadaniu izby poselskiej na konwokatiej die 15 Iulii 1648 zaczêtej. RkpsAGAD AR II, ks. 15, s. 237�239; Rkps BOss 231, k. 238�242 v.; Mowa W[iel-mo¿nego] J[ego]m[o�]ci Pana Sarbiewskiego, starosty grabowieckiego przy za-siadaniu izby poselskiej na konwokacyji 1648. W: J. O s t r o w s k i - D a n e y -k o w i c z: Swada polska i ³aciñska..., T. 1. Lublin, druk. Akad. SJ, 1745, s. 263.

63 P. P o t o c k i: Saeculum bellatorum et togatorum seu Centuria elogiarumclariss[imorum] virorum Polonorum et Lithuanorum. [b. m. dr.] [1702]; K. N i e -s i e c k i: Herbarz polski..., T. 8, s. 279.

Page 52: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

51

dowskiego czy Satyr na twarz dworsk¹ Andrzeja Rysiñskiego. Nastronie 655 widnieje zreszt¹ typowa dla prywatnych zapisów pró-ba pióra samego autora w postaci trzech trenów napisanych na�mieræ ojca, które jednak sprawno�ci poetyckiej nabytej przez Sar-biewskiego w czasie nauki, prawdopodobnie w pu³tuskim kolegiumjezuickim, nie wystawiaj¹ zbyt dobrego �wiadectwa. Oczywi�cie, nies¹ to jedyne dowody literackich zatrudnieñ starosty grabowieckie-go, pozostawi³ on bowiem swym dzieciom swoisty duchowy testa-ment, publikuj¹c w 1663 r. Drogê do nieba... z okazji oddania córki,Katarzyny Teresy, do klasztoru Brygidek, a wszystkim córkomprzypisuj¹c Siedm zwierciad³ek... Obydwa druki sytuuj¹ siê w krê-gu �muzy domowej�. Zgodnie z wyra¿on¹ w dedykacji wol¹ auto-ra funkcjonowanie Siedmi zwierciad³ek w rodzinnym krêgu po-�wiadcza rêkopi�mienna dedykacja na egzemplarzu z BibliotekiZak³adu Narodowego im. Ossoliñskich (sygn. XVII 2264):

Hel¿bieta Kruszyñska, zakonnica zakonu [G]abrieli �wiêtej[...] ofiarujê tê [ksi¹]¿kê Zwierciad³o wnuce swej serdecznieukochanej, Jej M[o�ci] Pannie Marynie Hel¿biecie O³tarzow-ski [...] i o to Pana Boga proszê, aby siê w tym zwierciadleprzegl¹da³a ustawicznie...64

Natomiast Drogê do nieba... otwiera usytuowane w miejscu li-stu dedykacyjnego Oddanie córki od ojca do zakonu przy ob³óczy-nach, jak siê okazuje � jedyna podana do druku przez autora jegomowa65. Nale¿y ona do mów towarzysz¹cych oddawaniu panny doklasztoru, bêd¹cych odpowiednikiem weselnego oddawania pan-ny mê¿owi. Zamiast pochwa³y ma³¿eñstwa wystêpuje tu pochwa³aza�lubin z Boskim Oblubieñcem, a wywy¿szenie samej oblubienicy

64 S. S a r b i e w s k i. [Siedem Zwierciade³ek]. [b. m. r.], k. 2 nlb.65 I d e m: Droga do nieba, któr¹ Ja�nie Wielm[o¿ny] Jego M[o�ci] P[an] Sta-

ni[s³aw] na Sarbiewie Sarbiewski, wojewoda mazowiecki, grabowiecki etc. sta-rosta córce swojej, Jej Mo�ci Pannie Katarzynie Teresie z tego¿ Sarbiewa Sar-biewskiej, wojewodziance mazowieckiej, staro�ciance grabowieckiej w zakonieBrygidy �wiêtej pod regu³¹ Salwatora takowe drogi szukaj¹cej pokaza³. Za-mo�æ 1663, k. A2�A4.

4*

Page 53: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

52

zostaje zdominowane przez pochwa³ê Chrystusa jako idealnegooblubieñca. Koñcow¹, ceremonialn¹ formu³ê oddania panny ma³-¿onkowi zastêpuje ofiarowanie jej Bogu, po³¹czone z pochwa³¹cz³onkiñ zakonnego zgromadzenia. Autentyczna oracja zosta³a wiêcw druku swoi�cie sfunkcjonalizowana, sta³a siê nie tylko tekstemutrwalaj¹cym okoliczno�æ, ale tak¿e wprowadzaj¹cym w lekturê.Rozwa¿ania wype³niaj¹ce dzie³o mog³y zostaæ teraz odczytane jakorozwiniêcie ojcowskich pouczeñ towarzysz¹cych ceremonii.

Zapisane w rêkopisie 376 mowy Sarbiewskiego, inaczej ni¿ np.prywatne zapisy Andrzeja Maksymiliana Fredry, mo¿na traktowaæjako czystopis. Tekst nie nosi �ladów skre�leñ czy poprawek, po-dany jest do�æ trudno czytelnym, ale w miarê starannym pismem.W jednym tylko wypadku, na s. 557�559, znajduje siê mowa napogrzebie Stanis³awa Koniecpolskiego zapisana innym charakte-rem, ale jej tekst zosta³ przekre�lony, a po nim autor umie�ci³ no-tatkê: �Vitioses, przepisaæ muszê, sam pracowaæ�, po�wiadczaj¹c j¹podpisem. Na kolejnych kartach konsekwentnie przepisa³ tekst tejmowy. Jest to na pewno dowód troski pisarza o staranno�æ opra-cowania ksiêgi. Kolejnym �ladem powa¿nego traktowania pisar-skich zatrudnieñ jest jego uwaga na s. 529, bêd¹ca komentarzemdo zapisanego powy¿ej tekstu przywileju: �[...] a to ja bêd¹c cza-sem, ale rzadko, in otio nie da³em piórku pró¿nowaæ, a¿ i sam, gdy-by przysz³o do rzeczy, si³ê bym st¹d wyrzuci³, scriptum 1645 inOctobre�. Sarbiewski dba³ równie¿ o wcze�niejsze przygotowa-nie materii oratorskiej, notowa³ �koncepciki� do mów pogrzebowych(s. 526�527 i s. 527�528), by móc odpowiednio sprostaæ wyzwaniomkolejnych okoliczno�ci, które wymaga³yby od niego publicznegoprzemawiania.

Mowy Sarbiewskiego zgrupowane s¹ w manuskrypcie w dwóchmiejscach, co zapowiadaj¹ osobne tytu³y. Na s. 515: Mowy roznePana Stanis³awa Sarbiewskiego, starosty grabowieckiego i nas. 649: Tu siê poczynaj¹ mowy Pana Stanis³awa z Sarbiewa Sar-biewskiego, starosty grabowieckiego, tak¿e i listy jego i inne zaba-wy. Jednak ta druga zapowied� zrealizowana jest tylko na kilkukartach. Prócz pozbawionych �ci�lejszych okre�leñ mów politycz-nych (Przemowa obieraj¹c deputata i Mowa do komisarzów) zna-

Page 54: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

53

Ryc. 4. Mowy Stanis³awa Sarbiewskiego,rkps Biblioteki Czartoryskich 376 IV, s. 515.

Page 55: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

54

laz³a siê tam jedynie mowa witaj¹ca wje¿d¿aj¹cego na starostwohorodelskie pana �Charkowskiego� (zapewne Charliñskiego)66

(s. 649), a wiêkszo�æ z kilkudziesiêciu kart wype³ni³y listy. Oracje,które odnotowane zosta³y w rêkopisie z dok³adnym okre�leniem oko-liczno�ci, pozwalaj¹ prze�ledziæ zwi¹zki �rodowiskowe Sarbiewskie-go. Dotycz¹ one przede wszystkim szlachty województwa be³skiego.Sarbiewski przemawia³ na pogrzebie Stanis³awa Horyszowskiego,skarbnika be³skiego, w Zamo�ciu na pogrzebie podkomorzego be³-skiego Komorowskiego, a w Grabowcu na pogrzebie pani Weresz-czyñskiej. Z kolei na weselu oddawa³ pannê Horyszowsk¹, podskar-biankê be³sk¹, co dokumentuje stopniowe wrastanie starosty gra-bowieckiego w tamtejsze �rodowisko. Najczê�ciej jednak pojawia siêw mowach Sarbiewskiego postaæ marsza³ka wielkiego litewskiego,Krzysztofa Wiesio³owskiego. Najwyra�niej Sarbiewski by³ bliskozwi¹zany z jego dworem. Utrwali³ ca³y zespó³ przemów z weselas³ugi marsza³ka, niejakiego Grobickiego: od oddawania wieñca�pannie Tomskiej od pana Grobickiego, która d³ugo z niem b³azno-wa³a� (s. 517), przez dziêkowanie za tê pannê z fraucymeru ksiê¿-nej marsza³kowej (s. 547�550), a¿ do oddawania jej upominku odmê¿a (s. 518) i od samego marsza³ka (s. 517) � by³ wiêc na nimoratorem pana m³odego. Na pogrzebie Komorowskiego wyst¹pi³jako pose³ marsza³ka. Najwa¿niejszym dowodem zwi¹zku z mar-sza³kiem s¹ jednak a¿ dwie mowy z jego pogrzebu. Po raz pierwszywyst¹pi³ Sarbiewski jako orator w imieniu s³ug zmar³ego �na wy-prowadzeniu cia³a �.p. JMP Krzysztofa Wiesio³owskiego, marsza³-ka wielkiego WKsL z Kamienny do Grodna 1637 Pana i Dobro-dzieja swego�. Mo¿na przypuszczaæ, ¿e by³ obecny przy �mierci mar-sza³ka albo co najmniej zna³ szczegó³ow¹ relacjê o wydarzeniachz 19 kwietnia 1637 r., gdy¿ tak przedstawi³ moment jego odej�cia:

Wielki to musi byæ upadek, wielka zguba, wielki ¿al, któryi bezrozumne stworzenia jedne przed oknami pokojów jego,

66 Krzysztof Charliñski vel Char³êski nominowany 12 X 1639 r. (Urzêdnicywojewództwa be³skiego i ziemi che³mskiej XIV�XVIII wieku. Oprac. H. G m i -t e r e k i R. S z c z y g i e ³. Red. A. G ¹ s i o r o w s k i. Kórnik 1992, s. 122).

Page 56: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

55

drugie w stajniach przy terminie ¿ycia jego nad zwyczaj i przy-rodzenie, z wielkim naszym dziwowiskiem, pokazywa³y67.

S³owa te mo¿na by potraktowaæ jako realizacjê figury okre�lo-nej przez Macieja Kazimierza Sarbiewskiego jako interpretatio, aledopisek na marginesie: �N[ota] b[ene] to prawda by³a� wzmacniaprawdopodobieñstwo, ¿e mówca odwo³a³ siê do rzeczywistych ob-serwacji. Drug¹ mowê po�wiêcon¹ marsza³kowi wyg³osi³ Sarbiew-ski ju¿ podczas uroczysto�ci pogrzebowych, dziêkuj¹c pos³owi kró-la W³adys³awa IV68. Oprócz postaci Krzysztofa Wiesio³owskiegoutrwalone w manuskrypcie mowy dokumentuj¹ kontakty Sarbiew-skiego jeszcze tylko z dwoma dostojnikami: �ksiêdzem kanclerzem�� byæ mo¿e Marcjanem Tryzn¹, podkanclerzym litewskim, od któ-rego oddawa³ upominek weselny, i Jerzym Ossoliñskim, w któregoimieniu przemówi³ jako pose³ na pogrzebie Stanis³awa Koniecpol-skiego w 1646 r. Starosta grabowiecki zapisa³ te¿ mowy wi¹¿¹ce siêz wydarzeniami dotycz¹cymi jego rodziny: z 16 lipca 1637 r. dziê-kowanie na pogrzebie te�ciowej, Barbary z Ciecisowa Napiórkow-skiej, a przy niej mowê ma pogrzebie ��.p. pana Kurzenieckiego,pierwszego ma³¿onka mej ma³¿onki�. Wprowadzony do tytulaturytej oracji komentarz: �[...] którejem wtenczas jeszcze nie zna³, animo niej my�li³ [...]� dowodzi, ¿e mowa zosta³a zapisana po pewnymczasie, byæ mo¿e podobnie jak pozosta³e oracje. Ich czystopisowaforma, niechronologiczny uk³ad, ale niewykraczaj¹cy poza rok 1646,wspomniana ju¿ notka z 1645 r. i tytu³ starosty grabowieckiegopozwalaj¹ zwi¹zaæ czas powstania zapisów z latami czterdziestymiXVII w. Rêkopis w czê�ci pisanej przez Sarbiewskiego wpisuje siêw model prywatnego kopiariusza, w którym autor utrwala³ �ladyswojego udzia³u w ¿yciu publicznym i ku pamiêci notowa³ doku-menty z ¿ycia prywatnego oraz wpisywa³ teksty dla niego intere-

67 S. S a r b i e w s k i. Przemowa na wyprowadzeniu cia³a �. p. JMP Krzysz-tofa Wiesio³owskiego, marsza³ka wielkiego WKsL z Kamienny do Grodna 1637Pana i Dobrodzieja mego. Rkps BCz 376 IV, s. 542.

68 I d e m: Mowa w Grodnie do pos³a od króla JM na pogrzebie pana Wiesio-³owskiego, marsza³ka WKsL. Rksp BCz 376 IV, s. 515�516.

Page 57: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

56

suj¹ce. Wpisy Sarbiewskiego pojawiaj¹ siê dopiero od strony 550,starosta nie tyle wiêc zacz¹³ tworzyæ rêkopis, ile kontynuowa³wcze�niejsze, czynione ró¿nymi rêkami, zapisy. Typowy kopiariuszhistoryczny, zawieraj¹cy listy w sprawach publicznych, dokumenty,akta z elekcji i liczne wzorcowe mowy (m.in. Feliksa Kryskiego,Jakuba Sobieskiego, Tomasza Zamoyskiego, Miko³aja Ostroroga),przekszta³ci³ siê w drugiej czê�ci w ksiêgê prywatn¹. Tylko na mar-ginesach pozosta³y uwagi kolejnego u¿ytkownika ksiêgi, w którychzaleca³ on lekturê ³aciñskich oracji pos³a Ludwika XIII do Rzeczy-pospolitej Weneckiej (s. 122�124).

Po�ród zapisanych w rêkopisie oracji nie znalaz³o siê ani jednowyst¹pienie Jerzego Ossoliñskiego. A jednak to w³a�nie znajomo-�ci oratorstwa wielkiego kanclerza dowodz¹ mowy Stanis³awa Sar-biewskiego. Oracja na pogrzebie Wereszczyñskiej ju¿ przez inci-pit narzuca swe pokrewieñstwo z mow¹ Ossoliñskiego na pogrze-bie Marcina Szyszkowskiego. Trzeba tu dodaæ jeszcze dwie mowy,w których starosta grabowiecki odwo³a³ siê do tej¿e oracji Ossoliñ-skiego: na pogrzebie Jana Bartnickiego i na pogrzebie Jana Ko-morowskiego. Pokazanie zwi¹zków ³¹cz¹cych te cztery teksty wy-maga jednak bli¿szego przyjrzenia siê najpierw samemu wzorcowi,a potem jego na�ladowaniom.

Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa krakowskie-go to dziêkowanie wypowiedziane w imieniu rodziny zmar³ego,konkretnie jego bratanka, sekretarza wielkiego koronnego, Miko-³aja Szyszkowskiego. Ze wzglêdu na godno�æ zmar³ego w pogrze-bie wziêli udzia³ pos³owie króla Zygmunta III, królowej Konstan-cji, królewicza W³adys³awa � miecznik koronny Jan Zebrzydow-ski, i królewicza Kazimierza � chor¹¿y sieradzki, prawdopodonieJan Zadzik. Zgodnie ze zwyczajem pos³owie wyg³aszali w czasieuroczysto�ci mowy, a przemawiaj¹cy w imieniu rodziny by³ zobo-wi¹zany do z³o¿enia oficjalnych wyrazów wdziêczno�ci. Dlatego za-koñczenie wyst¹pienia Ossoliñskiego wype³niaj¹ rozbudowanepodziêkowania, konsekwentnie u³o¿one wed³ug hierarchii godno-�ci ich adresatów i obudowane odpowiednimi dla nich ¿yczeniami,a w ca³o�ci zinterpretowane jako argument konsolacji: uczestnic-

Page 58: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

57

two wielu go�ci wy�wiadczaj¹cych zmar³emu ostatni¹ pos³ugê jestdowodem trwania pamiêci o nim (�hamuje ³zy i ¿al ta mi³a w ser-cach WM zas³ug nieboszczykowskich pami¹tka�). Naj�ci�lej zwi¹-zane z uroczysto�ci¹ pogrzebow¹ s¹ te¿ s³owa zamykaj¹ce mowê,czyli zaproszenie na �op³akany chleb�. Te najbardziej konwencjo-nalne elementy, w których odbijaj¹ siê okoliczno�ci pogrzebu, nienajlepiej nadawa³y siê na przedmiot na�ladowania. Znacznie cie-kawsz¹ materiê móg³ mówca traktuj¹cy mowê Ossoliñskiego jakowzorzec znale�æ w pozosta³ych czê�ciach oracji.

Ossoliñski podj¹³ w nich dwa wielkie tematy oratorstwa pogrze-bowego: op³akiwanie i pochwa³ê. Lamentacja zosta³a jednak takprzeprowadzona, ¿e chocia¿ pojawia siê zarówno we wstêpie, jaki w argumentacji, to za ka¿dym razem zostaje podporz¹dkowanalaudacji. Po raz pierwszy pochwa³ê Ossoliñski zrealizowa³ przezkonsekwentne rozwijanie wprowadzonej w pierwszym cz³onie me-tafory sp³acania d³ugu i po³¹czon¹ z ni¹ podnios³¹ prozopopejê.Sp³ata �ostatniego d³ugu� staje siê naturalnym uzasadnieniem przy-pomnienia wcze�niejszych zobowi¹zañ:

Dop³aci³ [podkr. to i nastêpne � M.B.] wielki biskup naplacu �wiata widomym d³ugu ostatniego. Odebra³a wprzódojczyzna powinn¹ sobie w kilkadziesi¹t lat, w ustawicznych,usilnych, odwa¿nych pos³ugach mi³o�æ. Wziê³a familia sta-ro¿ytnych Ostojczyków wskrzeszon¹ jego zas³ugami s³awêi ozdobê. Odda³ przyja�ni sowit¹ dobroczynno�æ, klasztoromi szpitalom rzadko s³ychan¹ szczodrobliwo�æ. Ma wyswobo-dzonych tak wiele ko�cio³ów z r¹k heretyckich katedra, maj¹patrona �wiête ko�ci polskiego dawno nale¿¹cy splendor.Wziê³o niedawno niebo ozdobn¹ �wiêtych cnót klejnotamiduszê. Wróci³ na ostatek ziemi to, co samo jej by³ powinienw niewieczn¹ posesyj¹. Tak wiele wydawszy, nie go³ot¹ jed-nak z tego �wiata schodzi, ani o jednej egipskiego tyrana ko-szuli. Bierze skarby zas³ug u Boga i u ludzi nieoszacowane,zostawuje na d³ugach d³ugie w sercach ludzkich pami¹tkiswojej regestra.

Page 59: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

58

Ryc. 5. Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa MarcinaSzyszkowskiego, rkps Biblioteki Kórnickiej PAN 1638, k. 616.

Page 60: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

59

Odpuszcza nadto oczom naszym powinne ³zy i ¿al �miercijego nale¿¹cy, g³o�no z grobowca tego ozywaj¹c siê i ostatni¹ostatnim g³osem w³adzy pasterskiej koñcz¹c powagê, tak roz-kazuje: Nemo me lacrimis decoret, nec funera fletu faxit.

Laudacyjny fragment jest spojony równie¿ nacechowanym po-wag¹ u¿yciem zestawianych asyndetycznie cz³onów, stale rozpo-czynanych orzeczeniem. Prostota tych zdañ wzmacnia kategorycz-no�æ s¹dów. Dowody zas³ug biskupa, w³¹czone w jeden ci¹g wy-liczeniowy, s¹ tak oczywiste, jak sam fakt jego �mierci, a �mieræz kolei staje siê tylko dope³nieniem jego ¿ycia. Jako konsekwencjapostawy biskupa zostaje potraktowane wreszcie odrzucenie lamen-tacji. Przybiera ono postaæ w³o¿onej w usta zmar³ego sentencjiz autoepitafu Enniusza, cytowanego przez Cycerona w Rozmowachtuskulañskich. Mówca pomija jego drugi wers, mówi¹cy o s³awiepoety, ¿yj¹cego wiecznie na ustach ludzi, ale w rozwiniêciu za�wia-towej przemowy biskupa zdaje siê pobrzmiewaæ zdanie Cyceronao radosnej �mierci, bêd¹ce komentarzem do s³ów Enniusza69. W ca-³o�ci jednak mowa zmar³ego zachowuje charakter ostatniego pa-sterskiego napomnienia, w którym pochwa³ê uzasadnia potraktowa-nie jej jako przyk³adu chrze�cijañskiej postawy wobec ¿ycia i �mierci,postawy, z której wyp³ywa pewno�æ niebieskiej nagrody.

Ci siê cudzymi niech okupuj¹ ³zami, którzy albo straconegomarnie czasu d³ugów inaczej wyp³aciæ nie mog¹, abo w dale-k¹ drogê dostatecznej nie przygotowali prowizyjej. Jam wiekmój w rêkach moich tak piastowa³, takem siê z nim sollicitemiarkowa³, ¿e mi go i jedna minuta daremnym nie up³ynê³apró¿nowaniem. Takem go trawi³, ¿ebym z cia³a �miertelnego,

69 M. Tu l l i u s C i c e r o: Rozmowy tuskulañskie. Przek³. J. � m i g a j. W:Pisma filozoficzne. T. 3. Warszawa 1961, s. 549: �Je�li za� nam zdarzy³o siêco� takiego, co by wskazywa³o, i¿ bóg nam obwieszcza, ¿e mamy rozstaæ siêz ¿yciem, wys³uchajmy tego z rado�ci¹ i dziêkczynieniem i b¹d�my prze-konani, i¿ uwalnia siê nas z wiêzienia i oswobadza z wiêzów, aby�my albowrócili do wiecznego i prawdziwego naszego domu, albo wyzwolili siê od wszel-kiego czucia i przykro�ci�.

Page 61: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

60

z niewczesnej wyszedszy gospody nie tylko w dalek¹ pere-grynacyj¹ co wzi¹æ, ale i w ojczy�nie prawdziwej pewne móg³sobie sposobiæ dziedzictwo. Nie p³aczu tedy ani lamentów, ra-czej winszowania potrzebujê. Po tak d³ugiej bowiem a ciê¿-kiej �wiata tego robocie przyj¹³ mnie wielki a wieczny po-kój. Ju¿ wiêcej bogactwa nie pragnê, ubóstwa siê nie bojê,rozkoszy �miertelnych serca pa³aj¹cych nie czujê, cudzemuszczê�ciu nie zazdroszczê, ze swoim przed zawisn¹ inwidyj¹nie uciekam, ani siê z³o�liwych jêzyków, cudze sprawy prze-wrotnie szacuj¹cych, lêkam. Nie patrzê na ¿adn¹ publicz-n¹ ani prywatn¹ domu mego klêskê w przykrym pieczo-³owaniu o to, co by z czego byæ mog³o. Tam stojê, sk¹d miênic spêdziæ, nic wystraszyæ nie mo¿e. ¯y³em bez nagany, s³u-¿y³em Ojczy�nie bez winy, radzi³em panu bez presumptieji pochlebstwa, rz¹dzi³em ko�ció³ mój w sprawiedliwo�ci, sie-dzia³em w senacie polskim w staro¿ytnej prostocie. Umar³emw doskona³ym wieku rozrodzonego domu, zas³ug u niebai ziemi doj�ra³o�ci. Ten ostatni g³os pasterza naszego, to roz-kazanie.

Równie¿ w s³owach biskupa brzmi ten sam ton powagi i pew-no�ci, osi¹gany za pomoc¹ konstrukcji asyndetycznej. Wyrównaniecz³onów, zwi¹zanie ich przez pojawiaj¹ce siê na pocz¹tku b¹d� nakoñcu homoioteleuta, tworzy rytmiczn¹ i poddan¹ wyrazistej sy-metrii ca³o�æ. Jej pierwsz¹ czê�æ wype³niaj¹ ogólne wskazaniachrze�cijañskiej moralistyki, rozwijaj¹ce toposy: ¿ycia-drogi, ¿ycia--gospody i niebieskiej ojczyzny. Centraln¹ czê�æ wype³nia wizja nie-ba tworzona przez jego definicjê negatywn¹, jako stanu wiecznegopokoju i uwolnienia od wszelkich �wiatowych zagro¿eñ. Ostatni frag-ment to powrót do spojrzenia na zamkniête ju¿ ¿ycie z perspekty-wy dobrze spe³nionego obowi¹zku wobec Ojczyzny, króla i Ko�cio-³a. Oddaj¹ca niezachwian¹ pewno�æ prostota tych zdañ, mimo jak¿einnej, spo³eczno-obywatelskiej tre�ci, przywodzi na my�l stwierdze-nie �w. Paw³a z Drugiego Listu do Tymoteusza (4,7): �W dobrychzawodach wyst¹pi³em, bieg dokoñczy³em, wiary ustrzeg³em�. Drugapochwa³a biskupa, ujêta w figurê prozopopei, potraktowana jako

Page 62: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

61

za�wiatowe pouczenie, zyskuje wiêc si³ê najpewniejszego w swejszczero�ci �wiadectwa.

Po raz trzeci laudacja zostaje zrealizowana jako ukazanie wiel-ko�ci straty. S³u¿y ono jednocze�nie wyolbrzymieniu op³akiwania:przyczyna ¿alu okazuje siê bowiem tak wielka, ¿e nawet biskupiepouczenie i przekonanie wyp³ywaj¹ce z wiary nie hamuj¹ ³ez. Jed-nak nie jest to p³acz nad zmar³ym, ale p³acz pozosta³ych nad sa-mymi sob¹:

Ale odpu�æ, wielki biskupie, nie wykroczymy przeciw rozka-zaniu twemu po �mierci, którego za ¿ywota �wi¹tobliwie wa¿-na u nas by³a wola, chocia¿e i ¿a³owaæ, i p³akaæ bêdziemy.Nie zel¿¹ ciê ³zy nasze, nie twoje bowiem op³akujemy niedo-statki, wiedz¹c, ¿e� szczê�liwie ¿y³, szczê�liwie dokona³, alena nasze i ojczyzny naszej narzekaæ musiemy nieszczê�cie,któreje� ty nazbyt krótko ¿y³, by� by³ najd³u¿ej ¿y³, prêdko�nazbyt umar³, by� by³ najpó�niej umar³.

Najwy¿sza pochwa³a zamkniêta w paradoksalnej, antytetycz-nej konstrukcji epifonematu staje siê dalej tez¹ rozwijan¹ w na-gromadzeniu argumentów. Tworz¹ one ca³y katalog chwalebnychdzia³añ biskupa: doradzaj¹cego w senacie, organizuj¹cego i finan-suj¹cego obronê Ojczyzny, wspieraj¹cego szlachtê, tworz¹cego fun-dacje. Odpowiednikiem postawy utrwalonej w heroicznym toposiesapientia et fortitudo staje siê tu �m¹dra g³owa� i �ochotna [...] rêka�biskupa. Urozmaiceniu argumentacji s³u¿y zró¿nicowane u¿yciefigur: pominiêcia (�Nie wspomniê tu tak wielu...�), interpretacji(�Widzia³y obozy koronne...�), chiazmu (�...w ka¿dym niebezpie-czeñstwie pod jego skrzyd³ami bezpiecznie odpoczywa³o�), pytañ(�Kto nie przyzna...?�). Wieñczy j¹ natomiast apostroficzne wezwa-nie do samej zazdro�ci, by i ona uzna³a ogrom wspólnej straty.

W ca³ej mowie tak �ci�le spojone z laudacj¹ elementy op³akiwa-nia tworz¹ konstrukcjê, której celem jest przede wszystkim ampli-fikacja. Zrealizowana przez konsekwentne wykorzystanie metafor,prozopopejê poruszaj¹c¹ ju¿ na wstêpie silne emocje, a tak¿e na-gromadzenie argumentów � tworzy podnios³¹ przemowê o jedno-

Page 63: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

62

znacznym przes³aniu. Powaga my�li, kunsztowna budowa i wy-soki styl s³u¿¹ zbudowaniu pami¹tki godnej wielkiego cz³owieka.

Bohaterowie trzech mów pogrzebowych Stanis³awa Sarbiewskie-go, w których nawi¹za³ on do oracji Ossoliñskiego nad grobem bi-skupa Szyszkowskiego, to postaci nie tylko mniejszego formatu, aleprawie zupe³nie nieznane. Niemal jedynym �ród³em informacjio ich biografii pozostaj¹ wiêc s³owa ¿a³obnego mówcy, i to zapisa-ne jedynie w jego prywatnym manuskrypcie. �ladem bliskiegozwi¹zku autora z wydarzeniami s¹ ju¿ same formu³y tytu³owe.W przekazach oracji zachowanych w rêkopisach wyra�nie zary-sowuje siê tendencja do stopniowego ograniczania towarzysz¹cychim informacji. Czym dalej od wydarzeñ, tym mniej wa¿ne staj¹siê nawet najczê�ciej wystêpuj¹ce w okre�leniach mów: przy-wo³anie nazwisk mówcy i bohatera wraz z ich tytu³ami, miejscai czasu uroczysto�ci. Natomiast czym bli¿sze mówcy s¹ same zda-rzenia, tym wyra�niejsza jego sk³onno�æ do notowania okoliczno-�ci szczegó³owych, a nawet szczególnych, wa¿nych dla niego i jegonajbli¿szego otoczenia. Okoliczno�ci takie przedstawia np. Mowapogrzebowa 1644 d[ie] Febr[uarii] na pogrzebie Pana Jana Bart-nickiego, który w jednym roku dwakroæ na ³ó¿ku nogê z³ama³, rêkêraz i w tej chorobie fundowa³ Loret w Zamo�ciu i we trzy æwierciroku umar³ po pierwszym z³amaniu. O samym Janie Bartnickimherbu Do³êga w herbarzach zanotowano jedynie, ¿e by³ synemWojciecha i El¿biety, a brak wiadomo�ci o jego potomkach znajdu-je potwierdzenie w s³owach oracji. Starosta grabowiecki ukazuj¹cbowiem okoliczno�ci �mierci i ¿al pozosta³ej rodziny po zmar³ym�w dobrym wieku i w zupe³nej lat dojrza³o�ci�, wspomnia³ jedyniema³¿onkê i krewnych: �[...] z sprawiedliwego potu czo³a swegowieczny na o³tarzu Pañskim obrok duszy swej zostawiwszy, mi³¹ma³¿onkê warownym opatrzeniem praw jej ubezpieczon¹, opieku-nami dobrymi opatrzon¹ po¿egnawszy, bli¿szym krewnym swymz tej¿e pracy swej zacnych beneficia udzieliwszy�. Mówi¹c o krew-nych, móg³ mieæ na my�li brata zmar³ego, Krzysztofa, i jego synów.Natomiast pobo¿na fundacja Jana Bartnickiego zosta³a przywo³a-na w mowie raz jeszcze: �[...] tu zbiór swój tak gruntownie w ja³-mu¿nê Pa[nu] Bogu na o³tarz po³o¿y³, i¿ go i najbystrzy dowcip

Page 64: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

63

Ryc. 6. Mowa Stanis³awa Sarbiewskiego na pogrzebie JanaBartnickiego, rkps Biblioteki Czartoryskich 376 IV, s. 519.

Page 65: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

64

zdj¹æ nie doka¿e [...]�. Zapis zmar³ego wywo³aæ musia³ jakie� spo-ry, bo tej subtelnie tylko aluzyjnej informacji towarzyszy autor-ska nota na marginesie: �N[ota] b[ene] bo �mieli�. Do dzi� nie po-zosta³ w Zamo�ciu ¿aden �lad pobo¿nej fundacji Jana Bartnickie-go. Pewne jest jednak, ¿e kult Matki Bo¿ej Loretañskiej rozwija³siê w mie�cie w latach trzydziestych i czterdziestych XVII w.70

W kolegiacie zamojskiej znajdowa³ siê s³yn¹cy ³askami obraz MatkiBo¿ej Loretañskiej ufundowany prawdopodobnie przez TomaszaZamoyskiego i jego ¿onê Katarzynê. Kaplica loretañska, a w³a�ci-wie drewniany ko�ció³ek szpitalny mia³ siê znajdowaæ na przed-mie�ciu lwowskim. Opiekê nad nim sprawowali franciszkanie a¿do roku 1784, kiedy to cesarz Józef II zniós³ wszystkie beneficjaprzy ko�cio³ach zamojskich, a zrujnowan¹ kaplicê rozebrano. Czyten w³a�nie Loret móg³ ufundowaæ Bartnicki? Z jego fundacj¹ wi¹-¿e siê zachowany do dzi� tylko jeden dokument. W 1647 r. Stani-s³aw Sarbiewski, starosta grabowiecki, zapisa³ klasztorowi Fran-ciszkanów wie� Zaborce w województwie be³skim, z obowi¹zkiemutrzymania kaplicy loretañskiej. Mo¿e nie jest to przypadek i spra-wa pobo¿nej fundacji Bartnickiego by³a dlañ tak wa¿na, ¿e samzdecydowa³ siê na jej wsparcie71. W mowie ¿a³obnej Sarbiewskiwspomnia³ tak¿e �grób zakonny�, w którym zosta³o z³o¿one cia³oBartnickiego, byæ mo¿e miejscem jego ostatniego spoczynku mia³byæ budowany od 1637 r. ko�ció³ Franciszkanów pod wezwaniemZwiastowania Pañskiego. Niestety, �wi¹tynia po kasacie zakonudokonanej w 1784 r. i burzliwych czasach zaborów utraci³a sw¹sakraln¹ funkcjê, tym samym nie zachowa³y siê �lady dawnychpochówków.

Niewiele równie¿ wiadomo o drugim bohaterze mowy pogrze-bowej Sarbiewskiego � Janie Komorowskim. Obdarzony najpierw

70 P. K o n d r a c i u k: Obraz Matki Bo¿ej Lubomelskiej. Przyczynek do iko-nografii przedstawieñ Matki Bo¿ej Loretañskiej na Wo³yniu i obszarze dzisiej-szej Lubelszczyzny w okresie baroku.W: Zamojszczyzna i Wo³yñ w minionymtysi¹cleciu. Historia, kultura, sztuka. Zamo�æ 2000, s. 105.

71 Aprobacyja funduszu na kaplicê loretañsk¹ przy ko�ciele franciszkañskimw Zamo�ciu. W: Volumina Legum. T. 4. Petersburg 1858, s. 58.

Page 66: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

65

godno�ci¹ podczaszego be³skiego, zmar³ 12 maja 1642 r. jako pod-komorzy be³ski. Zas³u¿y³ siê przede wszystkim jako wielokrotnypose³ na sejm. Jak poda³ Sarbiewski, bra³ udzia³ w 20 sejmach,a dowodem wielkiego uznania, jakim darzy³ go Jan Zamoyski, by³opowierzenie mu funkcji podstaro�ciego krakowskiego. Formu³a ty-tu³owa wprowadzona przez starostê grabowieckiego nie wyró¿niasiê niczym niezwyk³ym (Mowa w Zamo�ciu na pogrzebie Pana Ko-morowskie[go], podkomorzego be³skiego), ale i tym razem szczegól-ne okoliczno�ci sprowokowa³y go do wprowadzenia komenta-rza. Oto przedstawiaj¹c ¿al osieroconej ma³¿onki, mówca zauwa-¿a: �[...] kiedy widzê, ¿e lubo siê ju¿ w takowych ¿alach nieraz JejM[o�æ] ochynê³a i samym w ¿alach przyzwyczajeniem móg³by JejM[o�ci] ¿al byæ nie ciê¿ki, a przeciê Jej M[o�æ] tera�niejszej zgubyswej nie mo¿e byæ, jedno nader ¿a³osn¹ spektatork¹�. Tym jak naj-bardziej stosownym wyrazom ¿alu towarzyszy nadpisana wyja�nia-j¹ca uwaga, zanotowana jakby dla w³asnej pamiêci: �[...] bo czwar-ty m¹¿, ale to non erat dictum, ¿e czwarty m¹¿�. W ten sposóbpoza opisan¹ regu³ami ceremonii ¿a³obnej i retorycznej stosowno-�ci konwencj¹ dochodzi do g³osu rzeczywisto�æ mówcy zanurzone-go w absorbuj¹cej go zdarzeniowo�ci.

Trzecia bohaterka ¿a³obnej przemowy � nieznanego imieniapani Wereszczyñska z domu Sierakowska � pozostaje najmniej roz-poznan¹ postaci¹, zarysowan¹ tylko w po�wiêconym jej ¿a³obnymwizerunku. A ten, poddany panegirycznej i parenetycznej tenden-cji, przekazuje jedynie �lad informacji o �zacnej matronie�. Trud-no z niego wyczytaæ co� ponad wiadomo�æ, ¿e zmar³a pozostawi³apotomstwo, op³akuj¹cego j¹ ma³¿onka, a tak¿e rodziców, siostryi braci. Byæ mo¿e ma³¿onek zmar³ej jest bohaterem mowy wesel-nej Sarbiewskiego: Dziêkowanie od wdowca za pannê od JegoM[o�]ci P[ana] Marka Wereszczyñskiego za pannê Horeszkowsk¹,skarbnikównê be³sk¹. Niew¹tpliwie ogromna przepa�æ dzieli postaænieznanej matrony od senatora, biskupa krakowskiego MarcinaSzyszkowskiego. Jednak w³a�ciwie we wszystkich trzech przypad-kach wykorzystanie przez mówcê oracji Jerzego Ossoliñskiego sta-wia³o przed nim zadanie zmierzenia siê z wymogami stosowno�ci;w praktyce � zadania dokonania wyboru, przyswojenia i ewentu-

5 Ossoliñski...

Page 67: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

66

alnego przekszta³cenia, w których pomoc¹ mog³y mu byæ jedyniezasady imitacji.

Od czasów staro¿ytnych imitacja by³a jednym z podstawowychproblemów sztuki retoryki. Jej rolê tak okre�la³ Kwintylian:

Nie ma bowiem w¹tpliwo�ci, ¿e sztuka w du¿ej mierze pole-ga na na�ladowaniu. Bowiem jak wynajdywanie by³o naj-pierw i jest najwa¿niejsze, tak korzystnym jest postêpowaæza tymi rzeczami, które zosta³y dobrze wynalezione72.

Praktyczne zastosowanie imitacji wymaga³o wiêc przede wszyst-kim wyboru wzorów do na�ladowania. Ich znaczenie ujmowanochyba najczê�ciej w postaci ró¿norodnie interpretowanej metafo-ry twórcy jako pszczo³y zbieraj¹cej nektar z wielu kwiatów73. Wi¹-¿¹cy siê z imitacj¹ wielowzorcow¹ obraz pszczo³y móg³ byæ ilustracj¹zarówno prostej, wiernej imitacji, skrajnie objawiaj¹cej siê w prak-tyce centonu, jak i rozumnego na�ladowania, poddanego indywi-dualnemu talentowi, proprium, artysty. Rozwijana w ramach re-toryki i poetyki wielow¹tkowa dyskusja nad imitacj¹ siêga³a pod-staw rozumienia twórczo�ci, sztuki, roli artysty. Jednak w XVII w.,jak pisze monografistka problemu, �zapotrzebowanie na teoretyczneroztrz¹sanie tego zagadnienia wyczerpa³o siê, imitacja pozosta³ajedynie praktyczn¹ i nadal praktykowan¹ zasad¹�74. I jako takaby³a nadal przedmiotem szkolnej edukacji, tak¿e w kolegium je-zuickim w Pu³tusku, gdzie najprawdopodobniej uczy³ siê Stanis³awSarbiewski.

Wyk³ad imitacji, z jakim móg³ siê zetkn¹æ w szkole jezuickiejprzysz³y starosta grabowiecki, wychodz¹c od kwestii definicji, usta-lenia wzorów godnych na�ladowania, skupia³ siê na kwestiachpraktycznych, przedstawia³ metody i sposoby na�ladowania, popie-

72 M. F a b i u s Q u i n t i l i a n u s: Institutio oratoria, X2, 1�3, cyt za:A. F u l i ñ s k a: Na�ladowanie i twórczo�æ. Renesansowe teorie imitacji, emu-lacji i przek³adu. Wroc³aw 2000, s. 30.

73 Ibidem, s. 40.74 Ibidem, s. 219.

Page 68: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

67

rane czêsto konkretnymi jego przyk³adami75. Zachowuj¹c pierw-sze miejsce dla Cycerona, zalecano jako wzory do na�ladowanialicznych autorów zarówno klasycznych, jak i wspó³czesnych. Trak-towano ich przy tym nie tylko jako �ród³o na�ladowania, ale tak-¿e jako wzorcowe przyk³ady realizacji samej imitacji. Tak w³a�niejako na�ladowca Homera oraz Hezjoda i Teokryta prezentowanyby³ Wergiliusz, a Sarbiewski jako doskona³y imitator Horacego76.Sam proces imitacji móg³ byæ poddawany uporz¹dkowaniu wed³ugczê�ci retoryki: inwencji, dyspozycji i elokucji. W ramach inwencjipoddawano obserwacji wynalezienie dowodów, piêkno i powagê tre-�ci, sposoby wykorzystania locorum; w dyspozycji � uk³ad czê�cimowy, realizacjê topiki dyspozycyjnej, uporz¹dkowanie ca³o�ci.Wreszcie szeroko omawiana elokucja obejmowa³a na�ladowaniekonstrukcji okresu retorycznego, figur, stylu danego autora. Z koleimetody imitacji ujmowano ogólnie, np. w postaci trzech zabiegów:zmiany my�li z pozostawieniem s³ów i sposobu wys³awiania siê,zmiany s³ów z zachowaniem my�li i po³¹czenia prawie tych samychs³ów i my�li77. Problematyka na�ladowania by³a omawiana naprzyk³adach ³aciñskich, ale trzeba pamiêtaæ, ¿e retoryka szkolnaXVII w. odznacza³a siê w ogóle silnym nasyceniem egzemplifika-cyjnym, przy czym w wyk³adach istotn¹ rolê odgrywa³y równie¿przyk³ady polskie. Zwykle prezentowane w postaci niemal antolo-gii oratorskich, ilustruj¹ce ró¿ne odmiany oracji nale¿¹cych g³ów-nie do generis demonstrativi i generis deliberativi, opatrywane by-wa³y ogólnymi wskazówkami, odsy³aj¹cymi uczniów po kolejnewzory polskich przemów do wspó³czesnych antologii i � ogólniej �rodzimej praktyki oratorskiej78. Tak wiêc zarówno podstawy teore-

75 Zob. E. U l è i n a i t e. : Teoria retoryczna w Polsce i na Litwie w XVII wie-ku. Próba rekonstrukcji schematu retorycznego. Wroc³aw 1984, s. 144�153.

76 Auctaria generis deliberativi... ad usum Sarmaticae iuventutis in Colle-gio Gostomiano anno Verbo Incarnati MDCXLIX, rkps BJ 5826 I, s. 8, 14.

77 Ibidem, k. 16�18; przyk³ad analizowany przez E. U l è i n a i t e.: Teoriaretoryczna..., s. 147�148.

78 Wyk³ady takie to np.: Auctaria generis demonstrativi...[1649 Sando-mierz], rkps BJ 5826 I; Institutio oratoris Poloni ad statu civilem... [Poznañ1652 Tomasz Doré]; Orator Polonus... [1658/59 Teofil Rutka], rkps BUWil

5*

Page 69: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

68

tyczne, jak i przekonanie, ¿e nale¿y na�ladowaæ uznanych mów-ców rodzimych, Sarbiewski zawdziêcza³ zapewne szkole.

Ze szko³y, jak ka¿dy uczeñ jezuickiego kolegium, powinien by³wynie�æ równie¿ przekonanie o po¿ytkach obfitej lektury i do niejprzyzwyczajenie. Wypracowana przez humanistów praktyka two-rzenia florilegiów, zbierania materia³u erudycyjnego, któr¹ wspie-ra³o przekonanie, ¿e �cokolwiek jest przez kogo� dobrze powiedzia-ne, nie jest cudze, ale nasze�79, by³a szeroko wykorzystywanaw szkole. W modelu �memoratywno-inkrustatywnym� lekturyuczeñ czyta³, �aby wynale�æ i zapamiêtaæ poszczególne frazy,toposy, poetycyzmy etc., a nastêpnie tyle¿ umieæ je rozpoznaæw innym tek�cie, ile¿ wykorzystaæ jako inkrustowane elemen-ty w konstruowanych przez siebie praeexercitamenta�80. Wyno-szone ze szko³y przyzwyczajenia retorycznej lektury kszta³-towa³y jego postawê; trwale zostawa³ ju¿ lectore colligente et eli-gente (odbiorc¹ zbieraj¹cym i wybieraj¹cym), czêsto kontynu-uj¹cym na w³asne potrzeby zapocz¹tkowany w czasie edukacjizbiór copiae rerum et verborum, które obejmowa³y przede wszyst-kim wypisy z autorów klasycznych. Wykorzystywane w nich by³oi wspó³czesne oratorstwo, czego przyk³adem s¹ Materiae variaeex variis pro orationibus funebris, zanotowane w rêkopisie BNBOZ 855 (k. 393�401 v.), pochodz¹cym z pierwszej po³owy XVII w.ze �rodowiska radziwi³³owskiego. Znalaz³y siê tam te¿ anonimowowprowadzone wypisy z mów Jakuba Sobieskiego. Funkcjonuj¹cew ramach takich kolekcji cytaty traci³y zwi¹zek z autorem przezzapomnienie i dalsze, czêsto ju¿ nie�wiadome, pos³ugiwanie siêprzyswojonymi elementami. W idealnej postaci takie czêste u¿y-cie, prowadz¹ce do g³êbokiego poczucia wspólnoty, przedstawia³Petrarka:

2157. Szerzej na ten temat por. M. B a r ³ o w s k a: Wzorce rodzime w orator-stwie XVII w. � poszukiwania (por. przyp. 3).

79 Zdanie Epikura cytowane przez Senekê, cyt za: A. F u l i ñ s k a: Na�la-dowanie i twórczo�æ..., s. 79.

80 A. G o r z k o w s k i: Bene atque ornate. Twórczo�æ Jana Kochanowskiegow �wietle lektury retorycznej. Kraków 2004, s. 27 i n.

Page 70: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

69

Zapomnê tymczasem autora, zw³aszcza ¿e przez d³ugie u¿y-cie i ci¹g³e posiadanie bêdê je uwa¿a³ jakby za w³asne, a osa-czony ich ilo�ci¹ nie bêdê pamiêta³ czyje s¹, ani ¿e s¹ cudze81.

Jednak w szerokiej praktyce siedemnastowiecznego oratorstwa,pozostaj¹cej pod wp³ywem szkolnych przyzwyczajeñ, podstawow¹rolê odgrywa³y nie tyle duchowy zwi¹zek ze skarbcem humani-stycznej tradycji i nie�wiadoma reminiscencja, ile praktyczna po-moc i u¿yteczno�æ, ³atwo�æ postêpowania za tym, co inni �wyna-le�li dobrze�.

W tej perspektywie trzeba widzieæ sposób wykorzystania przezSarbiewskiego dwu fragmentów mowy Ossoliñskiego w oracji napogrzebie Jana Komorowskiego. W obydwu przypadkach staro-sta grabowiecki najogólniej dokona³ po prostu przejêcia fragmen-tów tekstu-wzorca. Na pogrzebie podkomorzego be³skiego prawiedok³adny cytat z mowy Ossoliñskiego wprowadzi³ do pochwa³yzmar³ego:

Osobliwie w pamiêæ sobie bierzemy, jako to w[ojewó]dztwo narozs¹dnej, dojrza³ej i uwa¿nej radzie �p. siê wspiera³o. Zda-nia i wota jego nie by³y z zbieranych s³ówek i z ³apanych poró¿nych autorach sentencyjek malowane wzorki. Ka¿de s³o-wo jego by³o ca³¹ rad¹, bo tylko dlatego zawsze mówi³, abyby³ consilio Reipub[licae] vulnera ozdrowi³, a nie ³agodno�ci¹uszy upie�ci³ (s. 533).

Pochwa³a wymowy wielkiego senatora zosta³a tu jedynie nieco�przykrojona� do miary urzêdnika ziemskiego. Zamiast ca³ej Rze-czypospolitej pojawi³o siê jedno województwo. Kolejne zdanie zo-sta³o dok³adnie zacytowane, a ostatni fragment pochwa³y znowusparafrazowany tak, by odpowiada³ roli zmar³ego: rada jego by³aratunkiem nie dla ca³ej Ojczyzny, ale tylko s³u¿y³a uzdrowieniujej ran. Kolejny raz fragment z laudacji biskupa wystêpuje w pod-

81 Epistoles familiares XXII 2, cyt. za: A. F u l i ñ s k a: Na�ladowanie i twór-czo�æ..., s. 75.

Page 71: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

70

sumowaniu pochwa³y Komorowskiego, stanowi¹cym przej�cie doprzedstawienia ¿alu po nim. Tym razem jest to �cis³y cytat:

Taki cz³[owi]ek krótko ¿y³, by by³ najd³u¿ej ¿y³, prêdko umar³,by by³ najpó�niej umar³...

Zachowa³ wiêc Sarbiewski funkcjê obydwu fragmentów, a za-chowuj¹c ich dyspozycyjne usytuowanie w mowie Ossoliñskiego,uczyni³ je tylko elementami dope³niaj¹cymi w³asn¹ inwencjê. Me-toda przyjêta przez starostê grabowieckiego by³a stosowana i za-lecana przez Jana Kazimierza Wojsznarowicza82. To on przecie¿, wy-ja�niaj¹c w przemowie Autor do Czytelnika Zazdrosnego zasadywybierania i wykorzystywania cytatów z autorów, broni³ ich jakouzasadnionej autorytetami metody twórczej:

Co siê tknie autorów, tylko niektóre zgodne miejsca i koncepty,ale nie mowy powybierane. A ¿e te rzeczy jako ten¿e Lipsjuszpisze sunt �arena sine calce�. Lubo nie pozornie, atoli to miêcieszy, ¿e nie twoj¹ Zoilusie, ani cudz¹, ale w³asn¹ m¹ prac¹,dobrze sens do sensu powi¹zawszy. Velut caemento quodamjako wapnie niejakiej te sentencyje, emblemata, historie dospojenia siê z sob¹ poleci³em83.

Powo³a³ siê na autorytet Lipsjusza, który wyja�niaj¹c we wstê-pie do Polityki now¹ formê swojego dzie³a, cytowa³ w³a�nie utrwa-lony w ¯ywotach cezarów Swetoniusza, a wyra¿ony ustami Kali-guli, os¹d stylu Seneki: �arena sine calce�84. Dawa³ w ten sposóbwyraz przekonaniu o wspólnym dobru wymowy, kryj¹cym siê w na-�ladowanych wzorach. Sparafrazowa³ równie¿ kolejn¹ my�l Lip-sjusza o budowaniu nowej, w³asnej konstrukcji z gotowych kamieni,

82 Analiza jego sposobów imitacji wspó³czesnych mówców por. M. B a r -³ o w s k a: Wzorce rodzime...

83 K.J. W o j s z n a r o w i c z: Orator polityczny ró¿nym aktom pogrzebowyms³u¿¹cy... Wilno [b. dr.] 1644, s. 3 nlb.

84 J. L i p s i u s: Politicorum sive civilis doctrinae libri sex. Lugduni, ex Of-ficina Plantiniana apud F. Raphelengium, 1590, s. 7.

Page 72: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

71

my�l wykorzystuj¹c¹ czêsto powtarzan¹ w dyskusjach o imitacjimetaforê ³¹cz¹c¹ siê z rozumiej¹cym na�ladowaniem85. Jednakmimo erudycyjnego powo³ywania siê na autorytet twórcy nowe-go, lipsjañskiego stylu w tle tego rodzaju praktyki pozostaj¹ jesz-cze coraz popularniejsze w pierwszej po³owie XVII w. retoryczneporadniki. W Spi¿arni aktów rozmaitych murarska metafora znaj-dowa³a przecie¿ równie dobre uzasadnienie:

£acniej jako eksperiencyja uczy, z gotowych drzew budowaæ,o nic siê nie staraj¹c. £atwiej, gdy gotowe wapno, ceg³a, albokamienie i insza materia murowaæ86.

Przejmowanie �gotowych elementów� stwarza³o wiêc ca³¹ pa-letê mo¿liwo�ci: od erudycyjnego kszta³towania mozaikowegostylu, po wynikaj¹c¹ z braku umiejêtno�ci literack¹ kradzie¿.Przejêcia dokonane przez Sarbiewskiego w mowie na pogrzebieKomorowskiego bli¿sze s¹ raczej metodzie inkrustacji w³asne-go dzie³a fragmentami cudzymi, ale wybranymi �wiadomie, sw¹stylistyczn¹ dobitno�ci¹ pozwalaj¹cymi wzmocniæ ozdobno�æ w³a-snego dzie³a.

Innym �ladem imitacji s¹ drobne frazeologiczne zbie¿no�ci, roz-siane w kilku miejscach mowy na pogrzebie podkomorzego be³-skiego. Tak np. Sarbiewski, mówi¹c o �mierci Komorowskiego, wpro-wadza do swojego zdania sformu³owanie Ossoliñskiego: �[...] ja-ko�my go my niebu zajrzeli, tak go i nam zajrza³o niebo, kiedywziê³o tak ozdobn¹ wielkich cnót klejnotami duszê� czy: �[...]na sercach ludzkich nieoszacowane dobrej przyja�ni zosta-wi³ regestra pami¹tki�, a ukazuj¹c ¿al zebranych, przypomi-na frazê podstolego: �[...] nie p³acz ani lamenty�. Jednak nawi¹-zania te, sytuuj¹ce siê na poziomie elokucji, trudno jednoznacz-nie zinterpretowaæ jako efekt �wiadomego na�ladowania. S¹ takw swej ogólno�ci wielofunkcyjne, ¿e mog¹ byæ wynikiem nie�wia-

85 A. F u l i ñ s k a: Na�ladowanie i twórczo�æ..., s. 331.86 M. F i l i p o w s k i: Spi¿arnia aktów rozmaitych... Kraków, druk. M. Fili-

powski, 1632, s. 2 nlb.

Page 73: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

72

domej reminiscencji tekstu, z którym autor przez lekturê i na�la-dowanie wystarczaj¹co d³ugo obcowa³.

Przedmiotem dalszych zabiegów imitacyjnych, szczególnie wy-trwa³ych i urozmaiconych, sta³o siê egzordium z mowy Ossoliñskie-go. Sarbiewski szeroko wykorzysta³ je w oracjach na pogrzebie Bart-nickiego i Wereszczyñskiej.

4 lutego 1644 r. starosta grabowiecki odwo³a³ siê do jednegoz czê�ciej stosowanych modeli kompozycyjnych oracji pogrzebowej.Wstêp swej przemowy rozwin¹³ bowiem z sylogizmu: rozbudowa³krasomówczo przes³ankê wiêksz¹, czyli twierdzenie, ¿e �mieræ do-tyka wszystkich ludzi, a odwo³uj¹c siê do istoty natury ludzkiej,wyprowadzi³ wniosek, ¿e i zmar³y musia³ umrzeæ. Tej zupe³nie pod-stawowej refleksji towarzyszy³y wyrazy zdziwienia, ¿e tak oczy-wiste dowody nie potrafi¹ zniweczyæ ludzkich uczuæ zwi¹zanychz umieraniem: zaskoczenia, przera¿enia i ¿alu. Dopiero to wpro-wadzenie pozwoli³o mówcy przej�æ do przedstawienia ¿alu, które-go porz¹dek wyznaczy³y regu³y grzeczno�ci. Tak wiêc najpierworator najstaranniej opisa³ ¿al ma³¿onki, którego ukoiæ nie mo-g³yby nawet aluzyjnie przywo³ane letejskie wody, wspomnia³ ¿alkrewnych i przyjació³, a na koniec wszystkich zebranych. I dopie-ro w tym miejscu, realizuj¹c klasyczny schemat mowy ¿a³obnej,Sarbiewski przeszed³ do pocieszenia, tutaj te¿ dopiero nawi¹za³ doegzordium mowy Ossoliñskiego.

Za�wiatowa przemowa biskupa Szyszkowskiego jako przedmiotna�ladowania w ¿a³obnej oracji dla Jana Bartnickiego stawia³aprzed autorem zadanie przystosowania jej do innych wymogów sto-sowno�ci. S³owa, które przysta³y duchownemu i senatorowi, by³ynie do przyjêcia w ustach jednego z �panów braci�. Sarbiewski za-stosowa³ wiêc dwa zabiegi: z³agodzi³ formê prozopopei i ogólny plandyspozycji wype³ni³ now¹ tre�ci¹. Zamiast kilku zdañ, s³owa zmar-³ego zosta³y ograniczone do jednego, i to opatrzonego formu³¹ nie-pewno�ci:

¯a³osna jednym s³owem ca³a do pogrzebu zgromadzona fre-quentia, kiedy to niektórzy brata, niektórzy stryja, niektórzywuja, niektórzy szwagra, a wszyscy oraz mi³ego ¿a³ujemy

Page 74: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

73

p[rzyjacie]la. Aleæ on ju¿ tego i po mi³ej ma³¿once i po wszyt-kich nie potrzebuje, pewnie z grobu zakonnego �mie za-wo³aæ: nemo me lacrimis decoret, nec funera flendo faxit. Boæsiê to tylko ci cudzymi okupuj¹ ³zami, którzy albo straconegomarnie wieku d³ugów wyp³aciæ inaczej nie mog¹, albo w takdalek¹ drogê dostatecznej sobie z pobo¿nych ucz<y>nków nieprzygotowali prowizyji, ale �[wiêtej] p[amiêci] M[o�ci] P[an]B[artnicki] tak wiek swój w wierze �wiêtej i w us³udze R[ze-czy]p[ospolitej] i w pozyskaniu przyja�ni ludzkiej prowadzi³[...] tak siê porz¹nnie w tê dalek¹ drogê wyprawi³, ¿e bez-piecznie o tym viaticum zaszed³ do nieba.

Uzasadnienie odrzucenia ¿alu nie jest ju¿ kategorycznym �roz-kazaniem�, ale s¹dem znajduj¹cym wsparcie w wyja�nieniu dostar-czonym przez spo³eczno�æ, akceptuj¹c¹ tak¹ postawê. To równie¿w imieniu tej spo³eczno�ci mówca wypowiada dalej pochwa³ê zmar-³ego, czerpi¹c dowody z jego czynów. W³a�ciwie wszystkie one daj¹siê sprowadziæ do cnoty pobo¿no�ci. To tu mówca przedstawia jakopierwsz¹ zas³ugê zmar³ego jego pobo¿n¹ fundacjê, a dalej powta-rzaj¹ce siê gesty rozliczenia siê z dobrami doczesnymi wziête wprostz chrze�cijañskiej artis bene moriendi: zaopatrzenie ma³¿onki,krewnych i zakonników. S¹ to dowody uzasadniaj¹ce przekona-nie, ¿e jego dusza trafi³a do nieba. Dopiero po ich wyliczeniu, sta-nowi¹cym amplifikacjê wzorca, orator powraca do zdañ zaczerp-niêtych z Ossoliñskiego. Ale nadal tylko streszcza, a nie cytuje, s³o-wa przypisywane zmar³emu:

[...] poniewa¿ go tant<ae> pietatis tituli w grób zaprowadzi-³y, z którego ostateczn¹ i ¿a³osnej ma³¿once, i wszystkim wo-bec daj¹c waletê, ukazuje nam, i¿ szczê�liwie swoje mortaliaclausit, ¿e ju¿ po tak niepewnym na tym �wiecie ¿yciu pew-ny a wieczny pokój odnosi. Tak szczê�liwy pokój, ¿e ju¿ w nimrozkoszy �wiatowych nie pragnie, z szczê�ciem siê przed za-wisn¹ inwidyj¹ nie kryje, z³o�liwych siê jêzyków, cudze spra-wy przewrotnie szacuj¹cych, nie lêka. Zgo³a ta<m> stan¹³,gdzie od wszytkich niedoskona³o�ci aeviternam otrzyma³ vaca-

Page 75: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

74

tionem i j<u¿> weso³ym okiem patrza na tragedie ¿ycia nasze-go i despicit humanarum reru[m] ludibria, ciesz¹c siê i z tego,¿e tu zbiór swój tak gruntownie w ja³mu¿nê Pa[nu] Bogu nao³tarz po³o¿y³, i¿ go i najbystrzy dowcip zdj¹æ nie doka¿e i tamwieczysto�æ za doczesno�æ osi¹gn¹³.

Od z lekka tylko wzbogacanego cytatu Sarbiewski przeszed³ ³a-godnie do parafrazy, a na koniec do nowej my�li, choæ rozwijaj¹-cej to samo miejsce: przyczyny niebiañskiej rado�ci. A¿ nazbytziemsko w tym momencie brzmi przypisana zmar³emu satysfak-cja, ¿e nikt nie wzruszy uczynionej przezeñ fundacji. W ca³o�ci jestto jednak przyk³ad sprawnie i stosownie przeprowadzonej imita-cji. Orator, chc¹c przedstawiæ osobê zmar³ego w jednej tylko, chrze-�cijañskiej perspektywie zas³ug i ziemskich dokonañ, znalaz³w mowie na pogrzebie biskupa krakowskiego odpowiedni do tegocelu wzór. Jednocze�nie umia³ przez ograniczenie prozopopei, od-wo³anie siê do os¹du spo³eczno�ci i p³ynne wprowadzenie nowychtre�ci stworzyæ stosown¹ w odmiennych okoliczno�ciach ca³o�æ. Sar-biewski trafnie odczyta³ pochwalno-konsolacyjn¹ funkcjê nietypo-wego wstêpu z przemowy Ossoliñskiego i pos³u¿y³ siê jego na�la-dowaniem w znacznie bardziej tradycyjny sposób, umieszczaj¹cprzemowê zmar³ego w ostatniej, konsolacyjnej czê�ci oracji.

Inn¹ metodê opracowania wzorca starosta grabowiecki zastoso-wa³ w mowie na pogrzebie pani Wereszczyñskiej. Tym razem wstêpz mowy Ossoliñskiego pos³u¿y³ mu do rozwiniêcia ca³ej przemowy,to z niego zosta³a wyprowadzona w³a�ciwie ca³a jej inwencja i dys-pozycja. Mowê otwiera niemal przejête od kanclerza zdanie, do-stosowane do okoliczno�ci pogrzebu: �Dop³aci³a zacna matronaw oczach naszych d³ugu ostatniego [...]�. Jednak Sarbiewski, jak-by nie do koñca ufaj¹c domy�lno�ci swoich s³uchaczy, eksplikujesens metafory: �[...] ale nie tylko generalny d³ug �miertelno�ci, nanas wszytkich wywo³any (hominem Deus paravit ad humana) [...]�.Dalej wstêpna metafora Ossoliñskiego staje siê podstaw¹ zastoso-wanego w mowie porz¹dku artystycznego. Uk³adem my�li i argu-mentów rz¹dzi bowiem u Sarbiewskiego congeries kunsztownie po-rz¹dkowana wed³ug metaforycznych znaczeñ: �oddawania d³ugu�

Page 76: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

75

� jako zas³ug zmar³ej, �brania� � jako jej ziemskich szczê�liwo�cii po¿ytków, �pozostawiania� � jako dowodów trwania po niej ¿alu,ale i przyk³adu dla potomnych. Wszystkie te sensy zosta³y w³a�ci-wie wprowadzone przez Ossoliñskiego, który mówi³ o zas³ugach,jakie od zmar³ego biskupa odebra³a Ojczyzna, jakie odda³ on Ko-�cio³owi i przyjacio³om oraz o odbieranej pamiêci i odpuszczonym¿alu. To, co jednak by³o dla kanclerza konceptycznym pomys³emorganizuj¹cym fragment egzordium, Sarbiewski podda³ silnejamplifikacji. Metafora �oddania� pojawi³a siê a¿ w jedenastu ko-lejnych zdaniach, po kilka razy powtórzy³ te¿ kolejne. Podobniejak Ossoliñski, wysun¹³ czasownik na pocz¹tek zdañ, ale jego takuporczywie powtarzane anafory pe³ni¹ nieco inn¹ funkcjê. Kanc-lerz wykorzysta³ w celu urozmaicenia stylu synonimiê, Sarbiew-ski niemal natrêtnie powtarza³ te same czasowniki. By³o mu to po-trzebne raczej ze wzglêdów mnemoniczych ni¿ stylistycznych. �ci-s³e powtórzenia mia³y efekt retardacyjny, pozwala³y nawet nie-wprawnemu s³uchaczowi uchwyciæ schemat figuralnego porz¹dku.Równie¿ wype³nienie poszczególnych elementów nagromadzeniajest ukszta³towane trochê inaczej ni¿ we wzorcu. Poniewa¿ powta-rza siê tu sta³y schemat, do rozpoznania metody wystarczy tylkofragment:

Odda³a wprzód zacnej swej familii wedle p³ci swej przyzwo-ite cnoty, i z nich s³awê i ozdobê, doskona³ym, lubo bia³og³ow-skim, rozeznawszy rozs¹dkiem, ¿e kto jest genere, ten powi-nien byæ i virtute venerabilis. Odda³a rodzicom przyrodzon¹mi³o�æ, przy s³usznej za urodzenie, wychowanie, æwiczenie,wydanie i inne dobrodziejstwa wdziêczno�ci, pomni¹c, ¿e pri-ma naturae lex est, amare parentes. Odda³a Ich M[o�]ciom Pa-nom Braci powinne chêci i wzajemne ¿yczliwo�ci, to zawszeprzed oczema maj¹c, ¿e tych unq[uam] et idem amor byæ ma,których unq[uam] et idem genuit Venus.

Przej¹wszy od Ossoliñskiego anaforyczny porz¹dek i semantycznyparalelizm cz³onów, wyd³u¿y³ je i wzbogaci³, dodaj¹c za ka¿dymrazem wzmocnione ³aciñsk¹ sentencj¹ uzasadnienie. Wyra�ne

Page 77: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

76

upodobanie do makaronizowania to zreszt¹ cecha w³asna Sarbiew-skiego, ca³kowicie obca elokucyjnemu wyposa¿eniu imitowane-go fragmentu. W sumie poddanie amplifikacji schematu wypro-wadzonego z mowy Ossoliñskiego pozwoli³o mówcy zmie�ciæ tuca³e mnóstwo zwi¹zanych z pochwa³¹, op³akiwaniem i pociesze-niem tematów, bo to ostatecznie ten najbardziej podstawowyw mowie porz¹dek kryje siê pod zastosowanym ordine figurali.Jego wprowadzenie pozwoli³o mówcy jednak konsekwentnie zacho-waæ prezentacjê tych konwencjonalnych tematów z perspektywyzmar³ej.

Amplifikacja zosta³a po³¹czona nie tylko z wprowadzeniem tre-�ci pochwa³y odpowiedniej dla zmar³ej �matrony�, czyli mieszcz¹-cej siê w spo³ecznie akceptowanych postawach godnej córki, wier-nej i pobo¿nej ma³¿onki oraz odpowiedzialnej matki. Ta parene-tyczna, ale ziemska perspektywa zdominowa³a równie¿ my�lenieo zas³udze nieba. Ossoliñski w egzordium jedynie ogólnie i meta-forycznie przywo³a³ to, co zmar³y biskup �bierze�: �skarby zas³ug�.Dla Sarbiewskiego metafora ta sta³a siê inspiracj¹ do przedstawie-nia ca³ego katalogu po¿ytków, które zmar³a otrzyma³a. A s¹ to jaknajbardziej ziemskie dobra: od rodziców dobre wychowanie, odpo-wiednie ma³¿eñstwo wraz z p³yn¹cymi zeñ rado�ciami, pociechêz potomstwa � ukoronowane �nieoszacowanymi skarbami�, jakieodbiera od Boga za tak godne ¿ycie. Sarbiewski chcia³ tu najwy-ra�niej podkre�liæ wa¿ne w przemowie Ossoliñskiego przes³anie,¿e ziemskie zas³ugi prowadz¹ do nieba. Stworzy³ jednak precyzyj-n¹ konstrukcjê, w której ka¿dej zas³udze zmar³ej wobec rodziców,braci, sióstr, mê¿a i dzieci odpowiada ju¿ na ziemi odebrana przezni¹ zap³ata. W tym nadmiarze wszelakich szczê�liwo�ci to, co by³otak wyra�nie obecne na pierwszym planie w mowie Ossoliñskiego� nagroda nieba, niknie nieco z pola widzenia.

Na�laduj¹c metaforyczne uporz¹dkowanie egzordialnego frag-mentu z mowy Ossoliñskiego, Sarbiewski poszed³ o krok dalej tak-¿e w zakresie doboru figur. Ca³y schemat wpisa³ bowiem jeszczew formê subiectionis, która dodatkowo porz¹dkuje tekst, zapowia-daj¹c i podsumowuj¹c poszczególne cz¹stki. Wyliczenie zas³ug naj-pierw zostaje wprowadzone:

Page 78: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

77

Dop³aci³a zacna matrona w oczach naszych d³ugu ostatnie-go, ale tylko¿ generalny d³ug �miertelno�ci na nas wszytkichwywo³any (hominem Deus paravit ad humana) zap³aciwszy,inszych swoich oblig nie zap³a<ciwszy> �miertelno�ci¹ zara-¿ona zniknê³a? Nie.

a nastêpnie zamkniête:

Tak wiele pooddawawszy, toæ podobno tam z sob¹ nic nie wziê-³a i go³ot¹ z �wiata zesz³a? Nie. Wziê³a...

Niew¹tpliwie wiêc zastosowa³ Sarbiewski imitacjê rozumiej¹c¹.Podda³ swój wzór analizie, zrozumia³ zasadê, wedle której zosta³on zorganizowany, nie ograniczy³ siê do przejêcia konkretnych ele-mentów, daj¹cych siê zastosowaæ w nowych okoliczno�ciach, aletwórczo rozwin¹³ wzorzec. Odrêbn¹ spraw¹ jest ocena efektu imi-tacji, jaki osi¹gn¹³. Na pewno umia³ dostrzec w mowie Ossoliñskie-go to, co istotnie by³o w niej najpiêkniejsze, gdy¿ rzeczywi�cie pro-oemium mowy na pogrzebie biskupa Szyszkowskiego wyró¿nia siêpomys³owo�ci¹, staranno�ci¹ i wdziêkiem opracowania. Czy jednakdostrzeg³szy wa¿ne cechy wzoru, umia³ je artystycznie przetworzyæ,czy te¿ pope³ni³ podstawowy grzech imitacji jednowzorcowej, wy-olbrzymiaj¹c tylko jedn¹ cechê charakterystyczn¹ wzoru, traktuj¹cj¹ powierzchownie? Wydaje siê, ¿e nieco uwiod³a Sarbiewskiego³atwo�æ reprodukowania odkrytego porz¹dku, ³atwo�æ amplifikacjii swoboda we wprowadzaniu nowych tematów. Byæ mo¿e nawetsam zdawa³ sobie z tego sprawê. Tekst siê w pewnym momencie ury-wa, autor zapisa³: �etc., etc�.

Mo¿liwe jest równie¿ inne wyja�nienie przerwania zapisu mowyw³a�nie w momencie, w którym, wed³ug dyspozycji narzuconejprzez wzorzec, po s³owach o �wielkim i wiecznym pokoju�, jakizmar³a zyska³a po �mierci, powinien pojawiæ siê opis jej niebiañ-skiej szczê�liwo�ci. Przecie¿ ten w³a�nie fragment oracji Ossoliñ-skiego zosta³ przez Sarbiewskiego ju¿ raz wykorzystany, na po-grzebie Jana Bartnickiego, a na marginesie przy tych samych s³o-wach znalaz³ siê dopisek: �n[ota] b[ene]�. By³by to wiêc po prostu

Page 79: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

78

�lad ekonomii czasu i twórczego wysi³ku � je�li mówcy, to ozna-cza³oby, ¿e pogrzeb pani Wereszczyñskiej odbywa³ siê po 4 lutego1644 r., ale równie dobrze tylko zapisywacza, ignoruj¹cego w tymmomencie konieczne w zmienionych okoliczno�ciach korekty. Byæmo¿e nie chcia³ on przepisywaæ zamieszczonego na poprzedniejkarcie tekstu.

U�wiadomienie sobie istnienia problemu swoistej ekonomii wy-si³ku mo¿e oczywi�cie choæ czê�ciowo t³umaczyæ trzykrotne pos³u-¿enie siê przez starostê grabowieckiego tym samym wzorem. Alepozwala dostrzec tak¿e szersz¹ tendencjê w jego oratorskich do-konaniach. Ju¿ lektura kilku zapisanych przezeñ w rêkopisie BCz376 IV mów pogrzebowych z lat trzydziestych i czterdziestych po-kazuje, ¿e Sarbiewski siê powtarza³. Wraca³ do tych samych po-mys³ów, a nawet ucieka³ siê do autocytatów. Najczê�ciej chybawykorzysta³ my�l o pewno�ci momentu ludzkiej �mierci: �[...] w go-dzinê poczynaj¹cego siê ¿ycia naszego, godzinê �mierci naznaczaSzafarz ¯ywota i �mierci�. Przybiera ona niezmieniony kszta³t sty-listyczny w mowach na pogrzebie Komorowskiego, Bartnickiego(1644 r.), Horyszewskiego (1647 r.), a sparafrazowana zosta³a na-wet w trenie 3. na �mieræ ojca:

Po co lamenty, wzdychania,Kiedy ¿yjem do przestania,Komu siê ¿ycie otwiera,Ten te¿ koniecznie umiera (s. 655).

To samo zderzenie pewno�ci �mierci i emocji, jakie ona wywo-³uje, znane z mowy na pogrzebie Bartnickiego, pojawia siê i napogrzebie Komorowskiego, a paradoksalne sformu³owanie o zazdro-�ci nieba, którego nie przekona³y pro�by o przed³u¿enie mu ¿ycia,Sarbiewski wykorzysta³, ¿egnaj¹c zarówno podkomorzego be³skie-go, jak i marsza³ka Wiesio³owskiego. Okazuje siê równie¿, ¿e sta-rosta grabowiecki czêsto powraca³ do tych samych sentencji, tak¿e ogl¹dany w ca³o�ci ich katalog wydaje siê znacznie mniej ob-fity. Ogólne my�li, znane z wyj¹tkowo nimi nasyconej mowy napogrzebie pani Wereszczyñskiej, wystêpuj¹ i gdzie indziej. Na

Page 80: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

79

przyk³ad przys³owie: �Magnus thesaurus est amicus magna servan-dus amandus magno si pereat lugendo fletu� (Wielkim skarbemjest przyjaciel, któremu trzeba wiele pomagaæ i kochaæ, a je�li ga-�nie, w wielkim ¿alu trzeba go op³akiwaæ) w mowie na pogrzebieWy¿rañskiego s³u¿y przedstawieniu ¿alu obecnych, a sentencja Ta-cyta: �Feminis lugere honestum est, viris autem meminisse� (Ko-bietom przystoi op³akiwaæ, mê¿om za� pamiêtaæ) sparafrazowanazosta³a te¿ w mowie na pogrzebie Komorowskiego jako pouczeniekierowane do jego synów. Byæ mo¿e wiêc Sarbiewski cytowa³ poprostu z pamiêci albo pos³ugiwa³ siê jakim� zestawem w³asnychcopia rerum et verborum. Nie jest te¿ wykluczone, ¿e jego �ulubio-ne� my�li równie¿ stamt¹d pochodzi³y, a dzi� prawie niemo¿liwewydaje siê, przy stanie zachowania i rozpoznania siedemnasto-wiecznego oratorstwa, zidentyfikowanie ich autora.

Jeszcze jedn¹, wprost narzucaj¹c¹ siê cech¹ mów Sarbiewskie-go jest ujawniaj¹ce siê w nich upodobanie autora do stosowaniakonstrukcji wyliczeniowych. Gromadzi on przez ich zastosowanieca³e katalogi argumentów. Na pogrzebie pana Szparowskiego, na-wi¹zuj¹c do stawiania nagrobka, wzywa zebranych: �[...] napisz-my i to [...]�, tworz¹c tak rozbudowan¹ pochwa³ê zmar³ego; ¿egna-j¹c matkê swej ¿ony, wylicza straty, jakich doznaje rodzina, przy-jaciele, ubodzy; w wyliczeniu przedstawia zas³ugi Stefana Kurze-nieckiego dla ¿ony, dzieci, braci, przyjació³, wreszcie Ojczyzny. Zy-skuje w ten sposób wyraziste uporz¹dkowanie mowy i wra¿enieobfito�ci, gromadzi w celu wyolbrzymienia. Trudno tê stylistyczn¹w³a�ciwo�æ mów Sarbiewskiego wi¹zaæ jednoznacznie z na�lado-waniem konstrukcji mowy Ossoliñskiego, ale przecie¿ to w bêd¹cejnajszerszym, najbardziej twórczym na�ladowaniem jego wzorumowie na pogrzebie pani Wereszczyñskiej metoda ta znalaz³a naj-pe³niejsz¹ realizacjê.

Wybieraj¹c jako przedmiot imitacji mowê Ossoliñskiego na po-grzebie biskupa krakowskiego, siêgn¹³ Sarbiewski po wzór uzna-ny, którego popularyzacji mog³y zreszt¹ s³u¿yæ same wydarzenia.Czy zosta³ wiêc uruchomiony jeszcze jeden odbiorczy wymiar imi-tacji, jej aspekt erudycyjny, dostêpny tylko ludziom wykszta³conymi dostarczaj¹cy im szczególnej przyjemno�ci rozpoznawania wzorca

Page 81: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

i bliskiego z nim obcowania? Je�li nawet nie by³o dane staro�ciegrabowieckiemu artystyczne potraktowanie imitacji w �dojrza³ejtwórczo�ci zakorzenionej w tradycji i zwi¹zanej z autorytetem�87,to przecie¿ z rozpoznaniem na�ladowanego wzorca wi¹¿e siê jesz-cze jedna, bli¿sza praktycznym celom mówcy, mo¿liwo�æ. Przywo-³anie s³ów dotycz¹cych �wielkiego biskupa� na pogrzebie �zacnejmatrony� na pewno dowarto�ciowywa³o jej postaæ. Niekonieczne tuby³o odpowiadaj¹ce humanistycznej znajomo�ci autorów klasycz-nych erudycyjne przygotowanie, wystarczy³a prosta identyfikacjawzorca. A na ni¹, w �wietle rozpowszechnienia odpisów mowy pó�-niejszego kanclerza, mo¿na by³o wtedy liczyæ.

87 Okre�lenie A. F u l i ñ s k i e j: Na�ladowanie i twórczo�æ..., s. 333.

Page 82: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

81

Jerzy Ossoliñski: mowa na pogrzebieStanis³awa Cikowskiego

Mowa Jego M[o�]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego naten-czas koronnego na pogrzebie Jego M[o�]ci Pana Stanis³awa Cikow-skiego, podkomorzyca krakowskiego we Brniu

MOWY POGRZEBOWE

Okropno�æ sama miejsca dzikiego chrze�cijañskim niezwy-czajna oczom snadnie pokazaæ mo¿e, ¿e ¿al niezwyczajny w ser-cach tych byæ musi, którzy mi³ego niedawno brata, staro¿yt-nych przodków przezacnego syna, do s³awy i dzie³ Ojczy�niepotrzebnych æwiczonego mê¿a cia³o pogrzebli. ¯yczyliby sobiebez w¹tpienia tej zas³ony, któr¹ dowcipny malarz twarz po-kry³ ojca, nieszczêsn¹ córkê cudzemu szczê�ciu ofiaruj¹cego,aby i niebo o przyczynie takiego ¿alu nie wiedzia³o, i ziemianie s³ysza³a. Lecz trudno taiæ, co wszytkim wiadomo.

S³awnych Cikowskich, ktokolwiek staro¿ytno�æ z pocz¹tkusobie przypomnieæ zechce, od tamtych zacz¹æ musi wieków, kie-dy pod ko�cielnymi mê¿ni bohatyrowie chor¹gwiami o ten siêpiersiami swymi zastawowali Ko�ció³, w którym nie desolatioabominationis, ale takiego Niebieskiego Bohatyra zwyciêstwawystawuj¹ siê trophea. Ten bez pochyby by³ w³asny pocz¹teks³awy i ozdoby familiej najstaro¿ytniejszym równej. A co za dziw?Zna³o niebo swoich rycerzów i przy nie�miertelnych koronachwla³o hojnie to, którego sobie na �wiecie ¿yczyæ mogli, b³ogo-

1

5

10

15

6 Ossoliñski...

Page 83: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

82

s³awieñstwo � sk¹d rodowito�æ mocna, spowinowacenia i zwi¹z-ki ozdobne, honory obfite, plenne dostatki. Tu �wietne infu³y,tu bu³awy nieprz[yjacio]³om straszne, tu sto³ki wysokie. Naj-przestrzeñsze gmachy ledwie by ogarnê³y godnych przodkówobrazy: jedne sam¹ staro¿ytno�ci¹ przykurzone, drugie �wie-¿ymi �wiec¹ce zas³ugami. Widzia³a oboja tej Rzeczypospoli-tej granica, co nigdy niestêpiona broñ, co serce i rêka odwa¿-na mog³a mê¿nych Cikowskich. Pami¹tka tryumfów tak sze-roko rozci¹ga³a siê, jako Dniepr daleko od Odry swój bieg od-wraca.

M¹dro�ci za� i wdziêcznej wymowy dosyæ ¿ywy konterfet,a nie w¹tpiê, ¿e jeszcze tkwi w sercach W[aszych] M[o�ciów],którzy�cie znali d³ugiej godnego pamiêci podkomorzego kra-kowskiego. Pamiêta go ko³o rycerskie principem stanu swego.Nie zapomni pos³a wielkiego do wielkiego angielskiego króla,do s³awnego rozumem i m¹dro�ci¹ monarchy legacyjej. �wieciw tak g³êbokim oceanie nieponurzona s³awa wymowy jego,potê¿niejsza nad zmy�lone strony. Trwa³e zas³ugi u pana i Oj-czyzny, wielom, �wiatu znaczne pokazanie ozdób. Tych on dzie-dzica, jednego zostawiwszy syna, pe³en wieku, pe³en ¿ywota,z t¹ nadziej¹ umar³, ¿e nie zagonów tylko, ale i cnót swoichniewyrodnego mia³ mieæ heredem. Jako¿ nie zawiód³ siê, byby³a jaki prolog, taka ¿ycia jego catastrophe.

A któ¿ w nim nie widzia³ staropolskiej szczyro�ci, mêstwa,m¹dro�ci, cierpliwo�ci ¿adnymi afektami ani przeciwno�ciaminieporuszonej? Nic lekkiego, nic nieuwa¿nego w sprawach,mowach jego poszlakowaæ nie mogli i najciekawszy spraw ludz-kich egzaminatorowie. Niedo�cigniony w s¹dach Twoich o Bo¿e!Taki przyjaciel, tak potrzebny, tak godny syn Ojczyzny, takichcnót, godno�ci staro¿ytno�ci szlachcic! Nie tylko w pó³ wiekuporwany, nie tylko bez potomstwa schodz¹cy, ale wnêtrzno�ciserc naszych przera¿a, od chrze�cijañskich grobów ojczystychna tê dzik¹ pustyni¹ relegowany. Ach! ciê¿kie rozstanie, nie-szczêsne wygnanie!

Dalej ¿al i tym, od których mówiê, s³uchaæ i mnie samemumówiæ nie dopu�ci. W[aszym] M[o�]ciom tylko naszym M[i³o-

20

25

30

35

40

45

50

Page 84: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

�ciwym] P[anom], którzy�cie tê ostatni¹ pos³ugê z statecznejprzyja�ni swej ju¿ inutili cineri o�wiadczyli, Ich M[o�ciowie]po scenie dziêkuj¹, pocieszniejszych ¿ycz¹c w domachW[aszych] M[o�ciów] aktów. A teraz, aby�cie W[asz]m[o�]cio-wie chlebem Ich M[o�]ciów ¿a³osnym gardziæ nie raczyli, pil-nie prosz¹.

55

60

6*

Page 85: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

84

Nie tak dalece, M[o�]ci Panie Podstoli Koronny, ta dzika pu-stynia, któr¹� W[asza] M[o�]æ mój M[i³o�ciwy] Pan w mowieswej tu wspomnieæ raczy³, terret oculos, gdy¿ wiele niezwyciê-¿onych monarchów, dzielnych hetmanów, rotmistrzów s³aw-nych i ludzi rycerskich w dzikszych daleko pustyniach po dzi�dzieñ le¿y. Odwa¿nych bohatyrów gêste w polach i dzi� �wie-c¹ siê mogi³y, którzy gdzie za dostojeñstwo królów panów swo-ich, ca³o�æ i bezpieczeñstwo Ojczyzny, za wiarê powszechn¹swojê krew hustem lali, tam¿e bez pompy wszelakiej i obrzê-dów ko�cielnych, samym tr¹b ogromnych i dzia³ burz¹cychog³osem, sine relegatione, daleko od ojczystych grobów, dzikimpolom i pustyniom g³uchym s¹ oddani.

Jako to strach silny w oczy puszcza, M[o�ci] P[anowie], ¿e�mieræ zajuszona miêdzy wszytkie stany tak siê ostrze zawi-nê³a, i¿ gdziekolwiek okiem rzucisz, walne jej pokosy na wszestrony obaczysz. Poda³a sztych nieodbity ber³om królewskim,zatrz¹snê³a nie raz ognist¹ bu³aw¹ hetmañsk¹, wiele wyso-kich sto³ków senatorskich z miejsc ich poruszy³a. Zmyli³a szy-ki chciwym bogaczom, ale i s³abym a¿ nazbyt dokucza. Tak

Andrzej Moskorzowski: mowana pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego

Na tê mowê Jego M[o�]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, Jego M[o�]ciPana Andrzeja Moskorzowskiego ex tempore respons

1

5

10

15

Page 86: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

85

czêste ludzi wielkich funera, filarów praw i swobód ojczystych,jawnym Rz[eczy]p[ospoli]tej upadkiem gro¿¹ i by Opatrzno�æniebieska pow¹tlonych szczytów i prawie oblecia³ych ramionypozosta³ych W[aszych] M[o�]ciów M[i³o�ciwych] P[anów] niewspiera³a, ju¿ by ten Rz[eczy]p[ospoli]tej budynek, wielkimkosztem i ca³¹ odwag¹ przodków naszych wystawiony, z grun-tu samego upad³.

A to i teraz dom zacny w ¿a³osny odmêt wprawuje prêdkiez tego �wiata ze�cie Jego M[o�]ci Pana Cikowskiego s³awnejpamiêci, cz³owieka rodu i cnót wysokich. Wiadomo to bowiemwszytkim wobec, co Jego M[o�]æ Pan Podstoli Koronny w mo-wie swej uwa¿nej pokazaæ raczy³, ¿e Jego M[o�]æ Pan Cikow-ski s³awnej pamiêci urodzi³ siê by³ zacnym synem koronnym,w domu z dawna mo¿nym i Ojczy�nie znacznie zas³u¿onym,który najwy¿szy jest w wolnej R[zeczy]p[ospolitej] urodzeniastopieñ. Bo z stanu szlacheckiego urzêdy koronne i ziemskie,duchowne i �wieckie dygnitarstwa, sceptra nawet i korony po-wstaj¹. Baroñskie i grafowskie ambitiosa vocabula cni przod-kowie naszy za dym cudzoziemski poczytali, górnym tytu³emszlacheckim na ka¿dym siê placu szczyc¹c. O ten nie po razz mo¿nymi ksi¹¿êty za w³osy chodzili, ten krwie swej wyto-czeniem pieczêtowali.

Wziêto�æ zasiê i mo¿no�æ staro¿ytnej familiej Ich M[o�]ciówP[anów] Cikowskich, szerokie w³o�ci, tak krwawe (które JegoM[o�]æ Pan Podstoli przede mn¹ wspomnieæ raczy³) w Ojczy�-nie zas³ugi, dostojeñstwa senatorskie, waleczne ekspedycyjei regimenty hetmañskie g³o�no otrêbuj¹. S³awnych dzie³ domutego, od Jego M[o�]ci Pana Podstolego, me[g]o M[i³o�ciwego]Pana w piêknym szyku postawionych, mia³ko�ci¹ m¹ nie mie-szaj¹c, móg³bym i ja tych tu przypomnieæ, których �wie¿a ludz-ka pamiêæ niesie. Jako Stanis³awa Cikowskiego, senatora wiel-kiego, hetmana polnego koronnego, którego dzielno�ci¹ har-dy Moskwicin by³ okrócony, uskromione pogañstwo, a samaspraw¹ nastêpuj¹ca sub interregnum s¹siedzka nawa³no�æi bystre Czarnego Or³a natarczywo�ci z granic s¹ koronnychwsparte.

20

25

30

35

40

45

50

55

Page 87: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

86

Nie wyda³ ojca mêstwem ws³awionego tego¿ imienia syn,Stanis³aw Cikowski, podkomorzy krakowski, który w domuswym i wszytkiej Ojczy�nie jako s³oñce po³udniowe �wieci³.�wiadcz¹ nie tylko domowe ró¿ne, ale i postronne do obcychmonarchów ekspedycyje. Ta sama legacyja angielska, od JegoM[o�]ci Pana Podstolego przytoczona, osobnej godno�ci i sprawjego dzielnych perenne est monumentum.

Aleæ i w Jego M[o�]ci Panu Cikowskim s³awnej pamiêciwszytkie te od Jego M[o�]ci Pana Podstolego ¿ywymi farbamiwymalowane najdowa³y siê wziêto�ci. By³o maturum consiliumdomi, by³y i expedita foris arma. Animusz przy dostatku z dzia-da i z ojca zawziêty, by siê by³ chcia³ na okazyje podawaj¹cenara¿aæ, snadno by by³ przodek we wszytkim otrzyma³. Ale¿ywot spokojny polubiwszy, pu�ci³ cug przed sob¹ inszym, adzia³ daleko lepszy sobie obrawszy, skokotliwej ambitiej pró-¿en, ¿y³ na ojczystym mieniu, bogactwa w³asn¹ potrzeb¹ i do-sytem mierz¹c, i do¿y³, wiêcej u szczê�cia p³ochego nie ¿ebrz¹c,w zacnej przystojno�ci.

Tego dzi� szlachetne cia³o, w ziemi porzucone, ³akomej go-dzinie na opas zostawa. Ale s³awa staro¿ytnej cnoty i dziel-nych jego przymiotów, która �mierci nie uzna, trwaæ bêdzienienaruszona, póki cnota i przystojno�æ ceny swej nie straci,a¿ przekazan¹ w niebie odbierze zap³atê. S¹dy o zmar³ych,których absentes potêpiaæ nie zwyczaj i którym sama �mieræpo �mierci ich ju¿ folguje, oddajmy temu, któremu w³a�nie na-le¿¹, ten najlepiej os¹dzi, kto przed nim by³ praw abo niepraww sumnieniu prostym. Wszak te¿ sêdziów ziemskich nie jestultimae instantiae dekret, apelacyja do wy¿szego subselliumwolna zostaje, przed którym stan¹æ do sprawy nieomylniewszytkim.

Teraz, ¿e�my siê do oddania ostatniej pos³ugi w spólnym od-mêcie ¿a³osnym spólnie stawili, dziêkczynienie, z wrodzonejludzko�ci W[asz]m[o�ciów] M[oich] M[i³o�ciwych] Panów po-chodz¹ce, nad meritum za to nas potyka. Sama powinno�æ dzie-dzicznym zapisana prawem, któr¹ mortalitas wzajem sobiewyp³aca, to po nas wyci¹ga³a. Wyci¹ga³o i uszanowanie uprzej-

60

65

70

75

80

85

90

Page 88: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

me, które�my cia³u zacnemu, w którym wszytkie cnoty nie-bieskie wdziêczny odpoczynek mia³y i po �mierci zosta³y, win-ni. ¯yczymy tego uprzejmie Jego M[o�]ci Panu Podkomorze-mu, naszemu M[i³o�ciwemu] Panu spólnie i z Jej M[o�]ci¹nasz¹ M[i³o�ciw¹] Pani¹, aby tera�niejszy ¿al Pan Bóg sto-krotnymi nagrodzi³ pociechami, chowaj¹c zacny dom JegoM[o�]ci naszego M[i³o�ciwego] Pana w fortunnym na wszempowodzeniu kwitn¹cy, ciesz¹c i w zacnym potomku, dziedzi-cu w³asnym tak przestronnych w³o�ci, po którym nie tylkospólna rodzina, ale i Korona prawie wszytka dziadowskich,ojcowskich i stryjowskich dzielno�ci wygl¹da. ¯yczymy i JejM[o�]ci Paniej Cikowskiej, naszej M[i³o�ciwej] Paniej ciê¿kimfrasunkiem strapionej, aby ten, który wedle upodobania swe-go losami miece, �mierci¹ nawet i ¿ywotem szafuje, który siête¿ odezwa³ byæ opiekunem wdów i sierot opuszczonych, samsiê opieka³ sieroctwem ¿a³osnym i wszytkimi sprawami JejM[o�]ci. A my w tak przykrym razie, w czymkolwiek naszêuprzejmo�æ i ¿yczliwo�æ przyjacielsk¹ Jej M[o�]ci naszej M[i³o-�ciwej] Paniej o�wiadczaæ bêdziemy mogli, upewniamy o zu-pe³nej chêci i gotowo�ci naszej. Zdarz tylko Bo¿e, aby�mywszytkim Ich M[o�ciom] n[aszemu] M[i³o�ciwemu] Pañstwuw sprawach fortunniejszych onê deklarowaæ mogli88.

88 W rkps. BOss 240 pojawia siê nieznane innym przekazom zakoñczeniew postaci sentencji: �Omnis nos hora per faustos fallentesque cursus apheatfato�. (Ka¿da godzina przybli¿a nas ku zag³adzie przez ciche i ukryte biegi)(M. F a b i u s Q u i n t i l i a n u s: Declamationes maiores. Oratio 4, 4, 10/16).Nie jest to typowe zamkniêcie mowy pogrzebowej, ale ta sama koñcowa sen-tencja pojawia siê np. w przemowie A. Wiszowatego na pogrzebie Jana Ster-nackiego (rkps BN BOZ 823, k. 222�224), sentencj¹ zakoñczy³ te¿ A. Mo-skorzowski mowê na pogrzebie �pewnego dworzanina jednego pana wielkie-go� (rkps BN BOZ 823, k. 234�237 v.). Nie mo¿na jednak wykluczyæ, ¿e sen-tencja jest komentarzem kopisty.

95

100

105

110

Page 89: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

88

Dop³aci³ wielki biskup na placu �wiata widomym d³uguostatniego. Odebra³a wprzód Ojczyzna powinn¹ sobie w kil-kadziesi¹t lat, w ustawicznych, usilnych, odwa¿nych pos³u-gach mi³o�æ. Wziê³a familia staro¿ytnych Ostojczyków wskrze-szon¹ jego zas³ugami s³awê i ozdobê. Odda³ przyja�ni sowit¹dobroczynno�æ, klasztorom i szpitalom rzadko s³ychan¹ szczo-drobliwo�æ. Ma wyswobodzonych tak wiele ko�cio³ów z r¹k he-retyckich katedra, maj¹ patrona �wiête ko�ci polskiego dawnonale¿¹cy splendor. Wziê³o niedawno niebo ozdobn¹ �wiêtychcnót klejnotami duszê. Wróci³ na ostatek ziemi to, co samo jejby³ powinien w niewieczn¹ posesyj¹. Tak wiele wydawszy, niego³ot¹ jednak z tego �wiata schodzi, ani o jednej egipskiego ty-rana koszuli. Bierze skarby zas³ug u Boga i u ludzi nieosza-cowane, zostawuje na d³ugach d³ugie w sercach ludzkich pa-mi¹tki swojej regestra.

Odpuszcza nadto oczom naszym powinne ³zy i ¿al �miercijego nale¿¹cy, g³o�no z grobowca tego ozywaj¹c siê i ostatni¹ostatnim g³osem w³adzy pasterskiej koñcz¹c powagê, tak roz-

Jerzy Ossoliñski: mowa na pogrzebiebiskupa Marcina Szyszkowskiego

Przemowa J[ego]m[o�ci] Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstol[ego]koron[nego] na pogrzebie Ks[iêdza] biskupa krak[owskiego] Szysz-kowskie[go] die 23 Mai

1

5

10

15

Page 90: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

89

kazuje: �Nemo me lacrimis decoret, nec funera fletu faxit. Ci siêcudzymi niech okupuj¹ ³zami, którzy albo straconego marnieczasu d³ugów inaczej wyp³aciæ nie mog¹, abo w dalek¹ drogêdostatecznej nie przygotowali prowizyjej. Jam wiek mój w rê-kach moich tak piastowa³, takem siê z nim sollicite miarko-wa³, ¿e mi go i jedna minuta daremnym nie up³ynê³a pró¿no-waniem. Takem go trawi³, ¿ebym z cia³a �miertelnego, z nie-wczesnej wyszedszy gospody, nie tylko w dalek¹ peregryna-cyj¹ co wzi¹æ, ale i w ojczy�nie prawdziwej pewne móg³ sobiesposobiæ dziedzictwo. Nie p³aczu tedy ani lamentów, raczej win-szowania potrzebujê. Po tak d³ugiej bowiem a ciê¿kiej �wiatatego robocie przyj¹³ mnie wielki a wieczny pokój. Ju¿ wiêcejbogactwa nie pragnê, ubóstwa siê nie bojê, rozkoszy �miertel-nych serca pa³aj¹cych, nie czujê, cudzemu szczê�ciu nie za-zdroszczê, ze swoim przed zawisn¹ inwidyj¹ nie uciekam, anisiê z³o�liwych jêzyków, cudze sprawy przewrotnie szacuj¹cych,lêkam. Nie patrzê na ¿adn¹ publiczn¹ ani prywatn¹ domumego klêskê w przykrym pieczo³owaniu o to, co by z czego byæmog³o. Tam stojê, sk¹d miê nic spêdziæ, nic wystraszyæ niemo¿e. ¯y³em bez nagany, s³u¿y³em Ojczy�nie bez winy, radzi-³em panu bez presumptiej i pochlebstwa, rz¹dzi³em ko�ció³ mójw sprawiedliwo�ci, siedzia³em w senacie polskim w staro¿yt-nej prostocie. Umar³em w doskona³ym wieku rozrodzonegodomu, zas³ug u nieba i ziemi doj�ra³o�ci�. Ten ostatni g³os pa-sterza naszego, to rozkazanie.

Ale odpu�æ, wielki biskupie, nie wykroczymy przeciw roz-kazaniu twemu po �mierci, którego za ¿ywota �wi¹tobliwiewa¿na u nas by³a wola, chocia¿e i ¿a³owaæ, i p³akaæ bêdzie-my. Nie zel¿¹ ciê ³zy nasze, nie twoje bowiem op³akujemy nie-dostatki, wiedz¹c, ¿e� szczê�liwie ¿y³, szczê�liwie dokona³, alena nasze i Ojczyzny naszej narzekaæ musiemy nieszczê�cie,któreje� ty nazbyt krótko ¿y³, by� by³ najd³u¿ej ¿y³, prêdko�nazbyt umar³, by� by³ najpó�niej umar³. Wielki filar, M[o�ci]P[anowie], upad³ tej Korony, a upad³ natenczas, gdy najnie-bezpieczniejsze ze wszytkich niemal stron na jej �ciany wy-padaj¹ wichry. Wspiera³a siê Ojczyzna na m¹drej, dojrza³ej,

20

25

30

35

40

45

50

Page 91: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

90

uwa¿nej radzie jego. Zdania i wota jego nie by³y z zbieranychs³ówek i ³apanych po ró¿nych ksiêgach sentencyjek malowa-ne wzorki. Rada by³a ka¿de s³owo, a rada gruntowna. Nie dla-tego w senacie mówi³, aby mowê jego chwalono, ale ¿eby con-silio wsparta Rzeczypospolita jemu kiedykolwiek ca³o�æ swojêdeberet. £¹czy³ z tak m¹dr¹ g³ow¹ hojn¹ przeciwko Ojczy�nierêkê. Nie dyskursami, nie lamentami mi³o�æ swojê pokazowa³,sypa³ pobo¿nie zgromadzone zbiory na potrzebê tej, dla któ-rej je zgromadza³. Widzia³y obozy koronne jego i synowców jegot¹¿ hojno�ci¹ wyprawione na us³ugê Ojczyzny chor¹gwie. Tomiasto, ta skarbnica najprzedniejsza Rzeczypospolitej, przed-nia nie Polski samej, ale Europy ozdoba, w ka¿dym niebez-pieczeñstwie pod jego skrzyd³ami bezpiecznie odpoczywa³o.Nie wspomniê tak wiele prywatnych, ale in publicum scho-dz¹cych siê szczodrobliwo�ci, ratowania upad³ych, godnychszlachciców wsparcia do us³ugi Rzeczypospolitej, drugich krwiswojej w³asnej, ku ozdobie i podporze Ojczyzny, nak³adne æwi-czenia i odwa¿ne w pos³ugach jej zaprawowania, na ostatekfabryk i struktur kosztownych, Polskê ozdabiaj¹cych. Po tymsamym ko�ciele oko obróciwszy, kto nie wyzna gor¹cej ku Bogumi³o�ci, pragn¹cej ozdób publicznych ¿¹dzy, pañskiego et ma-gna molientis animuszu. Takiego nie p³akaæ, takiego nie ¿a-³owaæ � by³oby siê cieszyæ z powszechnej Rzeczypospolitej szko-dy, zazdro�ciæ potrzebuj¹cym ratunku i po¿ywienia, nie ¿yczyæko�cio³om obroñce, nie chcieæ ozdób najdostateczniejszym pañ-stwom po¿¹danych.

Nie znajdzie siê tak z³o�liwa dusza, tak zakamienia³e ser-ce, które by przyznaæ nie chcia³o, ¿e wielka Polskê szkoda po-tka³a. Ej, i ty sama zawisna Zazdro�ci, ju¿ i ty sama przyznajnieporównan¹ godno�æ i potrzebê d³u¿szego dla Ojczyzny ¿y-cia, gdy ciê¿kim przywalony marmurem, nie wstanie do kon-kurentii. ¯ycz i ty sobie, je�li� by³ który nie¿yczliwy, podobnejcnoty, podobnej godno�ci. ¯ycz¹ wszytkie Królestwa tego k¹typodobnych Ojczy�nie synów, ko�cio³om � biskupów, curiae �senatorów tak hojnych tam, gdzie hojno�æ chwalebna, dóbrBogu po�wiêconych dyspenzatorów.

55

60

65

70

75

80

85

90

Page 92: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

91

Merita jego w niebie nagrodzone, na ziemi nic nie potrze-buj¹ tylko wdziêcznej pami¹tki, a uprzejmej ku pozosta³ymzacnego domu swego potomkom przychylno�ci. Tym najwiêk-sz¹ �mieræ tak dobrotliwego stryja i opiekuna stanê³a gorz-ko�ci¹, stracili bowiem w nim jednym to wszytko, co w ró¿-nych ojcach przeciwko w³asnym dzieciom zbieramy najchwa-lebniejszego. Ta sama tylko cieszy, któr¹ nieodmienn¹ i po�mierci oczywi�cie widz¹ zas³ug nieboszczykowskich wdziêcz-no�æ, nade wszytko zwyk³e mi³o�ciwej ³aski J[ego] K[rólew-skiej] M[o�ci] P[ana] N[aszego] M[i³o�ciwego] popio³owi ju¿nieu¿ytecznemu przez W[asz¹] M[i³o�æ] M[o�ci] P[anie] po-³aniecki o�wiadczenie, za które J[ego] K[rólewskiej] M[o�ci]P[anu] s[wemu] M[i³o�ciwemu] J[ego] M[o�æ] Ks[i¹dz] sekre-tarz wielki uni¿enie i pokornie dziêkuje. Ten zmar³ego godne-go biskupa grobowiec chwa³y d³ugo bêdzie panegiryk wielkiegopañskiego J[ego] K[rólewskiej] M[o�ci] rozs¹dku. Nikt �wi¹to-bliwego nie wspomni, nikt nie pochwali pasterza, aby nie mia³oraz wspomnieæ i wychwaliæ pana tego, którego opatrzeniem�wiatu by³ pokazany. Nie wywodzi J[ego] M[o�æ] Ks[i¹dz] se-kretarz stryja swego statecznej przeciwko J[ego] K[rólewskiej]M[o�ci] wiary i ¿yczliwo�ci, nie popisuje siê z ¿yczliw¹i uprzejm¹, a ku dobremu J[ego] K[rólewskiej] M[o�ci] zawszeci¹gn¹c¹ rad¹ jego, poniewa¿ ³aski i dobrodziejstwa, jemui domowi jego tak hojnie ukazane, dostateczn¹ s¹ atestacy-j¹. Dziêkuje raczej z takow¹¿ uni¿ono�ci¹ Jej K[rólewskiej]M[o�ci], Pani naszej M[i³o�ciwej], ¿e przez W[asz¹] M[i³o�æ]M[o�ci] Ks[iê¿e] sufraganie krakowski, cia³o tego do grobudoprowadziæ raczy³a, który j¹ optimis auspiciis z prze�wiet-nej ojczyzny na to wysokie królestwo przyprowadzi³. ¯yczy,aby Pan Bóg potomstwu �wi¹tobliwemu Ich K[rólewskich]M[o�ci] takow¹¿ szczê�liwo�ci¹ do ró¿nych monarchii tronówtorowa³ go�ciñce. Dziêkuje i królewiczowi J[ego] M[o�ci] W³a-dys³awowi uni¿enie za nieustawaj¹c¹ post fata przeciwkozmar³emu ³askê i to jej przez W[asz¹] M[i³o�æ] M[o�ci] P[anie]mieczniku koronny o�wiadczenie, z pokornym ofiarowaniem,¿e cokolwiek ochoty swej do pos³ug J[ego] K[rólewskiej]

95

100

105

110

115

120

125

Page 93: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

M[o�ci] nieboszczyk przez zesz³o�æ lat swoich nie complevit,to J[ego] M[o�æ] Ks[i¹dz] sekretarz uni¿on¹ powolno�ci¹ sup-plere powinien bêdzie. Takowe¿ dziêki z równ¹ powolno�ci¹królewiczowi J[ego] M[o�ci] Kazimierzowi uni¿enie oddaje zapokazan¹ przez W[asz¹] M[i³o�æ], M[o�ci] P[anie] chor¹¿y sie-radzki, mi³o�ciw¹ ³askê. Dziêkuje na ostatek W[aszym] Mo-�ciom M[i³o�ciwym] P[anom] wszytkim za dotrzyman¹ do gro-bu nieboszczykowi statecznie przyja�ñ. Hamuje ¿al i ³zy t¹pociech¹ mi³ej w sercach W[aszych] Mo�ciów nieboszczykow-skich zas³ug pami¹tki. ¯yczy za tê wdziêczno�æ ka¿demuwdziêcznych i po �mierci nieodmiennych przyjació³, ¿yczy jakonajtrwalszych pociech, z oddaleniem tak ciê¿kiej ¿a³oby. Prosina koniec, aby�cie W[asz]m[o�ciowie] op³akanym chlebemJ[ego] M[o�ci] gardziæ nie raczyli.

130

135

140

Page 94: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

93

Wiele �miertelnych razów zadawa³a, d³ugo z nim za pasychodzi³a, nim tak zacneg<o> i pobo¿nego cz³[owi]eka przeko-na³a, nieu¿yta �mieræ. A przecie swego dokaza³a, przecie po-jed<ynek> rozegra³a, rozwód miêdzy dusz¹ a cia³em, miêdzyma³¿onkiem a ma³¿onk¹ uczyniwszy. Ale który¿ dom tak�miertelnej nie odprawi³ procesyji? Która¿ familia tak ¿a³osn¹nie dotkniona przy<god¹>? Który¿ cz³[owi]ek tak nieub³aga-n¹ nie �ci�niony ustaw¹? Która¿ ma³¿eñska para takiego niedozna³a i <nie> dozna rozwodu? A to widzim, ¿e �mieræ i cno-cie z pobo¿no�ci¹ nie sfolguje, i przyja�niom nie wygadz<a>,narzekania i lamentu nie s³ucha, na osierocenie poæciwychwdów nie pomni, na �cis³e ma³¿e<ñskie> towarzystwo nie marespektu. Haec meta vir[or]um est mori, non vi[ror]rum beate[?]mori, ad moriend[um] natura, ad moriend[um] virtus et pie-tas ducit. Ka¿dyæ siê rodzi, aby umar³, ka¿dy tym prawem bie-rze dni pocz¹tek, aby te¿ wzi¹³ i koniec, jednak jeden nad dru-giego b³ogos³awieniej dni ¿ycia naszego przebiega.

Stanis³aw Sarbiewski: mowana pogrzebie Jana Bartnickiego

Mowa pogrzebowa 1644 d[ie] 4 Febr[uarii] na pogrzebie PanaJana Bartnickiego, który w jednym roku dwakroæ na ³ó¿ku nogêz³ama³, rêkê raz i w tej chorobie fundowa³ Loret w Zamo�ciu, i wetrzy æwierci roku umar³ po pierwszym z³amaniu

1

5

10

15

Page 95: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

94

A to i teraz patrzamy, a ono zacnego cz³[owi]eka � praw-daæ, i¿ nie przed czasem, bo w dobrym wieku i w zupe³nej latdojrza³o�ci � �miertelne wiatry zarazi³y. Widzim, jako go ju¿nieu¿yta �mieræ dekretem �miertelno�ci nakry³a, jednak lubo-�my wiedzieli, ¿e tak zacny cz³[owi]ek �miertelnym, ale�myrozumieli, ¿e cnota i pobo¿no�æ jego lat i w takim wieku nad-stawiæ mu mia³a. Lu<bo>�my wiedzieli, ¿e d³ug przyrodzeniup³aciæ by³ powinien, ale�my rozumieli, ¿e na tak n<ie>uprzy-krzonej nikomu � i owszem, mi³ej i do¿ywotniemu towarzyszo-wi, i wszystkim p[rzyjacio]³om � duszy, jeszcze tego d³ugu do-chodziæ nie miano. Ale a to ju¿ nadzieje nasze nieu¿y-ta �mieræ w p³ac<ze> i lamenty odmieni³a. A to widzim, ¿enikomu natura nad zwyczaj ¿yæ nie pozwoli³a; w godzinêpoc<zy>naj¹cego siê ¿ycia naszego godzinê �mierci nazna-cza Szafarz ¯ywota i �mierci. A lubo tak czêste d<o>wody�miertelno�ci w oczach naszych miewamy, jednak widokom�mierci nie mo¿em siê tak przyzwyczaiæ, i z ¿alami, którez �mierci ludzkiej pochodz¹, nie mo¿em siê tak spospolitowaæ,aby�my � jako fatibus ulegaæ musiemy � tak i ¿alom ulegaænie mieli. I chocia¿ siê to tak �mieræ wiel¹ przyk³adów w ludz-kie ¿ycie wpar³a[?], ¿e tak wysokie wielkich heroum pa³ace, jaki niedostatnie ubogich ludzi tuguria jednakim skazitelno�ci,jednakim odmiany pieczêtuje herb<em>, a przecie nie mo¿emsiê tak w �miertelno�æ wpatrzaæ, aby�my i na najpobo¿niejsz¹ludzk¹ �mier<æ> bez ciê¿kiego ¿alu i wezdrgnienia patrzaæmieli.

A to i dzisiejszego dnia, kiedy zacnie urodzonego J[ego]M[o�ci] P[ana] B[artnickiego] w grób zanosiemy � któremuprzy nadgrodzie wszelkich jego przystojnych czynów wiecznew niebie cnocie i pobo¿no�ci jego zostaje domicilium, a tu za�na ziemi superstes fam<a> ¿ycia i spraw jego, osobliwie ku po-mno¿eniu chwa³y Bo¿ej, d³ugo pamiêtnej nie zaniecha podaæposteritati � a przecie przy takiej s³awie z urodzenia, przy ta-kiej pociesze pobo¿nych i zacnych jego postêpków, ze�cie jegonie mo¿e byæ, jeno ¿a³osnym serdeczny<ch> skryto�ci wzru-

-

20

25

30

35

40

45

50

Page 96: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

95

szeniem. Niechby jeno wprzód mog³o choæ samo tylko ¿a³osneser<ce> pozosta³ej ma³¿onki przy jej nieutulonym i ustawicz-nym p³aczu dotknienie swe i ¿al opowiedzieæ, pewnie by�mype³ne ¿alu, pe³ne lamentu, pe³ne narzekania uszy odnie�li.Aczci s³usznie, kiedy to dzi� w ¿a³osnej procesyji ostatnie cie-nie pociech swoich w dó³ zanios³a, i wierzê temu, i¿ choæby oneniepamiêci zdroje do tego czasu doprawdy p³ynê³y, o którychtak pogañstwo baja³o, i¿ kto siê z nich napi³, wszytkiegofrasunku zapomnia³, wierzê, ¿e by dzi� ¿alu i frasunku JejM[o�]ci nie zala³y, bo i temu wierzê, i¿ tak mi³emu ma³¿onko-wi nie tak w ziemi, jako w sercu swym grobu pozwoli³a. ¯a³o-�ni s¹ nieomylnie i wszyscy Ich M[o�ciowie] tak pokrewno�ci¹zwi¹zani, jako i obc¹ przyja�ni¹ zjednoczeni. ¯a³osna jednyms³owem ca³a do pogrzebu zgromadzona frequentia, kiedy toniektórzy brata, niektórzy stryja, niektórzy wuja, niektórzyszwagra, a wszyscy oraz mi³ego ¿a³ujemy p[rzyjacie]la.

Aleæ on ju¿ tego i po mi³ej ma³¿once, i po wszytkich nie po-trzebuje; pewnie z grobu zakonnego �mie zawo³aæ: �nemo melachrimis decoret, nec funera flendo faxit�. Boæ siê to tylko cicudzymi okupuj¹ ³zami, którzy albo straconego marnie wiekud³ugów wyp³aciæ inaczej nie mog¹, albo w tak dalek¹ drogêdostatecznej sobie z pobo¿nych ucz<y>nków nie przygotowaliprowizyji, ale �[wiêtej] p[amiêci] M[o�ci] P[an] B[artnicki] takwiek swój i w wierze �wiêtej, i w us³udze R[zeczypospolitej],i w pozyskaniu przyja�ni ludzkiej prowadzi³, ¿e z sprawiedli-wego potu czo³a swego wieczny na o³tarzu Pañskim obrok du-szy swej zostawiwszy, mi³¹ ma³¿onkê warownym opatrzeniempraw jej ubezpieczon¹, opiekunami dobrymi opatrzon¹ po¿e-gnawszy, bli¿szym krewnym swym z tej¿e pracy swej zacnychbeneficia udzieliwszy, synów sobie w zakonie �[wiêtym] inomnem posteritatem duraturos narodziwszy � tak siê porz¹n-nie w tê dalek¹ drogê wyprawi³, ¿e bezpiecznie o tym viati-cum zaszed³ do nieba. Poniewa¿ go tant<ae> pietatis tituliw grób zaprowadzi³y, z którego ostateczn¹ i ¿a³osnej ma³¿on-ce, i wszystkim wobec daj¹c waletê, ukazuje nam, i¿ szczê-

55

60

65

70

75

80

85

Page 97: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

�liwie swoje mortalia clausit, ¿e ju¿ po tak niepewnym natym �wiecie ¿yciu pewny a wieczny pokój odnosi. Tak szczê-�liwy pokój, ¿e ju¿ w nim rozkoszy �wiatowych nie pragnie89,z szczê�ciem siê przed zawisn¹ inwidyj¹ nie kryje, z³o�liwychsiê jêzyków, cudze sprawy przewrotnie szacuj¹cych, nie lêka.Zgo³a ta<m> stan¹³, gdzie od wszytkich niedoskona³o�ci aevi-ternam otrzyma³ vacationem i j<u¿> weso³ym okiem patrzana tragedie ¿ycia naszego i despicit humanarum reru[m] lu-dibria, ciesz¹c siê i z tego, ¿e i tu zbiór swój tak gruntowniew ja³mu¿nê Pa[nu] Bogu na o³tarz po³o¿y³, i¿ go i najbystrzydowcip zdj¹æ nie doka¿e90, i tam wieczysto�æ za doczesno�æosi¹gn¹³.

I teæ s¹ rzeczy, które i ¿a³osn<¹> ma³¿onkê, i ka¿degoa lachrimis do pociechy i pobo¿no�ci et ad imitatione[m] czy-nów jego poci¹gaæ maj¹, jako niegdy ks<i¹>¿ê ateñskie Te-mistoklesa zwyciêstwo Miltiadesowe nad barbari w Marato-nie otrzymane do dzielnych postêpków wzbudza³o tak dalece,¿e te¿ czasem nie dosypia³, mówi¹c: �non sinit me dormire ettorpescere Miltiadis tropheum�. Tak wierzam, i¿ nie chrze�ci-jañskie serce, które by tego, co on da³ Bogu, zajrza³o; raczejpobo¿nym duszom i �[wiêtej] p[amiêci] pietas jego nie dopu-�ci, my�l¹c jakoby j¹ eius exemplo Panu Bogu wyr<z¹>dzali.A ¿e�cie W[aszmo�æ] P[anowie] i teraz zmar³emu chrze�cijañ-sk¹ pobo¿no�æ o�wiadczyli do grobu go zaprowadziwszy, niezga�nie za to przed Panem Bogiem w niebie zap³ata, nie zga-�nie w sercu Jej M[o�]ci P[ani] B[artnickiej] pami¹tka tejuczynno�ci, za któr¹ przez miê podziêkowawszy, na chleb swójprosi. St[anis³aw] Sarbiewski.

89 Nota autorska na marginesie: �N[ota] b[ene]�.90 Nota autorska na marginesie: �N[ota] b[ene] bo �mieli�.

90

95

100

105

110

115

Page 98: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

97

Dop³aci³a zacna matrona w oczach naszych d³ugu ostatnie-go. Ale tylko¿ generalny d³ug �miertelno�ci, na nas wszytkichwywo³any (hominem Deus paravit ad humana) zap³aciwszy,inszych swoich oblig nie zap³a<ciwszy>, �miertelno�ci¹ zara-¿ona zniknê³a? Nie. Odda³a wprzód zacnej swej familii wedlep³ci swej przyzwoite cnoty, i z nich s³awê i ozdobê, doskona-³ym lubo bia³og³owskim rozeznawszy rozs¹dkiem, ¿e kto jestgenere, ten powinien byæ i virtute venerabilis. Odda³a Rodzi-com przyrodzon¹ mi³o�æ, przy s³usznej za urodzenie, wycho-wanie, æwiczenie, wydanie i inne dobrodziejstwa wdziêczno-�ci, pomni¹c, ¿e prima naturae lex est, amare parentes. Odda³aIch M[o�]ciom Panom Braci powinne chêci i wzajemne ¿yczli-wo�ci, to zawsze przed oczema maj¹c, ¿e tych unq[uam] et idemamor byæ ma, których unq[uam] et idem genuit Venus[?]. Odda-³a Ich M[o�ciom] Paniom Siostrom przyk³ad obyczajów, w pa-nieñstwie ¿yj¹c � panieñskich, w ma³¿eñstwie � ma³¿eñskich,wiedz¹c, ¿e ka¿dy recte fovere recte foviendo docet � i tak i natu,i exemplo by³a maior. Odda³a Prz[yjacio]³om sowite przyja�nidobroczynno�ci, mi³e ¿yczliwo�ci i chêci exercitia, to zawsze

Stanis³aw Sarbiewski: mowa napogrzebie pani Wereszczyñskiej

Mowa w Grabowcu na pogrzebie Jej M[o]�ci Pani Wereszczyñ-ski<ej> z domu Sierakows<kiej>

1

5

10

15

7 Ossoliñski...

Page 99: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

98

w sercu i w pamiêci maj¹c, ¿e magnus thesaurus est amicusmagna servandus cura, magno si pereat lugendoq[ue] fletu.Odda³a potrzebuj¹cym, odda³a ko�cio³om, szpitalom, ubogimhojne szczodrobliwo�ci, ten chc¹c mieæ za swój w³asny tytu³:benedict[us] ille homo, ex cuius domo non exit pauper sinedono. Odda³a wierze �[wiêtej] sacrosancte zachowany zakoni przykazania, chc¹c w tej ¿ycia �miertelno�ci na nie�miertel-no�æ zarobiæ. Homo immortalis est qui Deo et legi eius oboe-dit. Odda³a dziatkom wychowanie i æwiczenie, bo wiedzia³a,i¿ non satis est rodzicom genuisse filios et filias, potrzeba ichvivendo vivere, moriendo mori erudire, i tak im ukaza³a qui-bus gradibus do cnót et ad aeternitatem itur. Odda³a socio vi-tae et thori, namilszemu ma³¿onkowi swemu cale dotrzyma-nej wiary, mi³o�ci i pos³uszeñstwa przysiêg³ego niezgwa³cone�luby, a sufficit jest uxori fidei et obsequii gloria. Odda³a nie-bu ozdobn¹ �wiêtych cnót klejnotami duszê, wiedz¹c, ¿ew szlachetnym stanie ten jest najszlachetniejszy, kto najbli¿-szy nieba; ten najbli¿szy nieba, kto najbli¿szy cnót; ten naj-bli¿szy cnót, kto najdalszy od wystêpków. Homo Deo proximusqui sceleris purus. Odda³a na ostatek teraz przez nas w d³u-g¹ nader posesyj¹ ziemi to, co ziemi oddaæ by³a powinna, mó-wi¹c: �claudite mortalia cu[m] profundibus terrae�.

Tak wiele pooddawawszy, toæ podobno tam z sob¹ nic niewziê³a i go³ot¹ z �wiata zesz³a? Nie. Wziê³a i ona wzajemneod zacnych rodziców tak z zacnego urodzeni<a>, jako i z przy-stojnie danego æwiczenia s³awê i ozdobê. Wziê³a nadgrodê uro-dzenia i c<nót>, kiedy zacnemu cz³[owi]eku ma³¿eñskim od-dana by³a w do¿ywotnie towarzystwo �lubem i t<ego> quemmaritum fecit, u tego¿ animo, forma, dote, amorem merebat.Wziê³a za to codzienne weso³ych minut, godzin w tym zacnymtowarzystwie z b³ogos³awionego pomieszkania ukontentowa-nie. Wziê³a nader mi³e, nad wszytkie pociechy milsze, po-tomstw<a> swego widzenie. Wziê³a z progresów potomstwa te-go¿ ¿yczliwe co raz od przy[jació]³ winszowania. Wziê³a odtych¿e przy[jació]³ wzajemnie dotrzymanej cale przyja�ni chê-ci. Wziê³a nieomylnie zas³ug swych od P[ana] Boga nieosza-

20

25

30

35

40

45

50

55

Page 100: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

cowane skarby. Wziê³a, a to od ma³¿onka swego, honorem piedefunctae coniugi paratissimum. Wziê³a od braci, sióstr, ale oso-bliwie od dziatek swych powinne ³zy, przy tym smêtnym na-dzieje swej po Bogu pierwszej pogrzebie. Bierze, a to od naswszytkich, nieomylne po¿a³owanie, którzy wiemy, ¿e amicorummanes etiam et umbra felicissima.

Aleæ nie tylko tak bogatego skarbu darów Boskich szafar-k¹ by³a, ¿e i odda³a, co komu powinna i z sob¹ wziê³a, co by³ona tak dalek¹ peregrynati¹ wzi¹æ potrzebna, ale jeszcze i posobie zostawi³a. Zostawi³a w sercu mi³ego ma³¿onka dulcemrecord[atio]nem towarzystwa �[wiêtego], boæ i post fata, s³usz-nie jedno u drugiego praeviis[?] memoriae frustrari nie mamy.Zostawi³a mu powinny ¿al, bo sine dolor<e> non pereunt quaecum amore posessa sunt. Jednak wspomni, ¿e tylko feminislugere honestum est, viris autem meminisse. Zostawi³a ona nie³zy, którymi insi ¿ale lecz¹, ale zostawi³a w nadgrodê ode�ciaswego w oczach mi³ego ma³¿onka zacne potomstwo, z którychsiê zawsze szczê�liwych powodzeñ weso³ej fortuny id¹cych lo-sem cieszyæ bêdzie progresów. Zostawi³a mu tê nadziejê: vide-bis subolem sponsam et mearum virtutum exercitum exemplis.Zostawi³a dziatkom æwiczenie i b³ogos³awieñstwo, zostawiwszyi to im na pociechê: hoc solatium vestrum esto, inter caelitesmatrem habere. Zostawi³a W[aszym] M[o�ciom] Panom Bracii Siostrom powinne po sobie ³zy i ¿al, to w nadgrodê zostawiw-szy: rem vobis casus eripuit, usum reliquit. Zostawi³a namwszytkim ostatnie vale. To na pociechê i przyk³ad zostawiw-szy, i¿ tak szczê�liwie mortalia clausit, ¿e sama, po tak ciê¿-kiej �wiata tego robocie, wielki a wieczny pokój odnosi, i toæjest, co nas wszytkich a lachrimis do pociechy i tylko ad re-corda[tion]em zgubionego p[rzyjacie]la poci¹ga etc.etc.

60

65

70

75

80

85

7*

Page 101: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe
Page 102: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

101

� nawiasy k¹towe w tek�cie mowy wskazuj¹ na inge-rencje wydawcy, nie oznaczono zmian w tek�cie prze-kazu podstawowego dokonanych na podstawie pozo-sta³ych przekazów

� nawiasy kwadratowe sygnalizuj¹ dokonane przezwydawcê rozwi¹zania abrewiacji

� tak oznaczono wyrazy, których odczytanie budzi w¹t-pliwo�ci wydawcy

� transkrypcja� lekcja uznana przez wydawcê za b³êdn¹� marginalium� poprawka wydawcy

< >

[ ]

[?]

g[b³.]marg.popr. wyd.

Znaki i skróty przyjête w edycji

1. Znaki edytorskie, skróty w transkrypcji i komentarzach:

KOMENTARZ EDYTORSKI

2. Skróty najczê�ciej cytowanych opracowañ:NKPP

PSB

UCiN

� Nowa ksiêga przys³ów i wyra¿eñ przys³owiowych pol-skich. Red. J. K r z y ¿ a n o w s k i. Warszawa 1969�1978.

� Polski s³ownik biograficzny (w nawiasie podano autorahas³a, tom i stronê)

� Urzêdnicy centralni i nadworni Polski XIV�XVIII wieku.Spisy. Red. A. G ¹ s i o r o w s k i. Kórnik 1992.

Page 103: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

4. Odes³ania do �róde³:� cytaty biblijne za: Biblia to jest Ksiêgi Starego i Nowego Testa-

mentu... Prze³. J. Wu j e k. Kraków 1599.

3. Skróty nazw bibliotek i zbiorów:� Archiwum G³ówne Akt Dawnych� Archiwum Historyczne w Wilnie� Archiwum Publiczne Potockich� Archiwum Radziwi³³ów� Biblioteka Czartoryskich� Biblioteka Jagielloñska� Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Kórniku� Biblioteka Narodowa� Biblioteka Zak³adu Narodowego im. Ossoliñskich we

Wroc³awiu� Biblioteka Ossolineum we Lwowie, dzi� w zbiorach

Lwowskiej Naukowej Biblioteki im. Wasyla StefanykaAkademii Nauk Ukrainy

� Biblioteka Ordynacji Zamojskiej

AGADAHWilAPPARBCzBJBKBNBOss

BOss Lw

BOZ

Page 104: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

103

Zasady transkrypcji

Podstawowe zasady transkrypcji tekstu pochodz¹ z zaleceñprzedstawionych w projekcie Zasady wydawania tekstów staropol-skich. Wroc³aw 1955 dla edycji typu B. Przyjêto nastêpuj¹ce szcze-gó³owe regu³y postêpowania:t Mimo ogromnego znaczenia interpunkcji intonacyjno-retorycznejw prozie oratorskiej, ze wzglêdu na rozmaito�æ i niekonsekwencjêzawartych w ró¿nych przekazach rozwi¹zañ, zdecydowano siê namodernizacjê interpunkcji wed³ug zasad wspó³czesnych.t Zachowano sta³¹ w oracjach pisowniê tytulatury wielk¹ liter¹, wy-nikaj¹c¹ z zasad grzeczno�ciowych, np. J[ego] K[rólewska] M[o�æ],J[ego] M[o�æ]. Majusku³¹ oddano te¿ zaimki i bezpo�rednie okre-�lenia odnosz¹ce siê do Osób Boskich i emocjonalnie motywowan¹pisowniê wyrazu Ojczyzna.t Pochylenie o transkrybowano zgodnie z ortografi¹ dzisiejsz¹, niezachowuj¹c wyj¹tkowo pojawiaj¹cej siê pisowni w pu³..., respek-tuj¹c natomiast uzasadnione etymologicznie strony.t Zmodernizowano pisowniê samog³osek nosowych, usuwaj¹c czê-sto wystêpuj¹c¹ w mowach S. Sarbiewskiego wtórn¹ nosowo�æ, np.wzajêmne, i asynchroniczn¹ wymowê nosówek w oracjach Z. Ko-niecpolskiego, np. ostatniamgostatni¹.t Nie zachowano pojawiaj¹cego siê niekonsekwentnie e podwy¿-szonego do i(y) w koñcówkach dope³niacza, celownika i miejscow-nika liczby pojedynczej rodzaju ¿eñskiego odmiany przymiotnikowej

Page 105: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

104

(np. WereszczyñskigWereszczyñskiej, jednygjednej) i stopnia wy¿-szego przys³ówków (najd³u¿ygnajd³u¿ej).t Nie zachowano w przekazach z drugiej rêki ani w autografie Sar-biewskiego stosowanego niekonsekwentnie rozszerzenia i, y>� e, np.w narzêdniku i miejscowniku r. m. i r. n.: cudzemigcudzymi, wa-rownemgwarownym.t Pozostawiono stale wystêpuj¹ce formy: bohatyr, szczyro�æ.t Zachowano uproszczenie grupy spó³g³oskowej: porz¹nnie.t Zmodernizowano zapis g³osek i, j, y, w s³owach obcego pochodze-nia rozszerzaj¹c i, y, np. inwidyja, legacyja, procesyja, jednocze�niezachowuj¹c sygnalizuj¹cy jeszcze obce pochodzenie przyrostek-tia, np. konkurentia (-ii) oraz formy familia, -ii i familija, -ej.t Usuniêto wystêpuj¹c¹ w wyrazach obcego pochodzenia wzd³u¿o-n¹ artykulacjê spó³g³osek, np. affektgafekt, posessyjagposesyja.t Pozostawiono bez zmian oboczne grupy spó³g³oskowe: doj�ra³o-�ci/dojrza³¹.t Zachowano dawne koñcówki fleksyjne r. ¿. biernika: swojê, pu-styni¹; dope³niacza: paniej, nadzieje; wariantywn¹, star¹ i now¹:krwie/krwi. Tak¿e archaiczn¹ koñcówkê celownika r. m.: cz³owiekui w odmianie przymiotnikowo-zaimkowej koñcówki mianownika:naszy, najciekawszy.t Pozostawiono bez zmian dawne przyrostki czasowników, np. zo-stawuje, wystawuj¹ siê, wprawuje.t W zakresie oboczno�ci spó³g³osek d�wiêcznych i bezd�wiêcznychtranskrybowano je wed³ug dzisiejszej pisowni, np. bespieczeñstwogbezpieczeñstwo, zci�nionyg�ci�niony, tak¿e w czêstych przypad-kach ud�wiêcznienia miêdzywyrazowego, np. byd� mog³ogbyæ mo-g³o.t Wprowadzono zmodernizowany zapis miêkko�ci g³osek, np. w³a-�nie.t W przypadku wzmacniaj¹cej pisowni z j zdecydowano siê po-zostawiæ obok form dzisiejszych, tak¿e dawne formy czasownika,np. ze�cie. Pozostawiono równie¿ archaiczn¹ formê fleksyjn¹: miece.t Respektowano wariantywno�æ koñcówki 1 os. l. mn. czasu tera�-niejszego -m/-my: mo¿em/miewamy; pozostawiono wahania w za-

Page 106: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

kresie u¿ycia form czasownikowych, np. 1 os. l. mn.: wykroczemygwykroczymy.t Pozostawiono dawn¹, prost¹ formê przymiotnika w funkcjiorzecznika: praw, niepraw.t Nie modernizowano dawnej formy imies³owu przys³ówkowegouprzedniego, np. wyszedszy; a tak¿e utworzonego od dawnej formyimies³owu: s³ychany.t Zachowano wariantywne postaci: biernika zaimków osobowychzaimka: miê/mnie, spójnika abo/albo, zaimka wszytcy/wszyscy.t Respektowano archaiczne formy morfologiczne, np. zawisna, ozy-waj¹c siê, potkaæ/potykaæ, sumnienie, spólnie, nadgroda, wszytko.t Zmodernizowano pisowniê ³¹czn¹ i rozdzieln¹, tak¿e w zakre-sie pisowni partyku³ i ruchomej koñcówki fleksyjnej.t Zastosowano wspó³cze�nie przyjête zasady ortografii wyrazów³aciñskich.

Page 107: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

106

Opis �róde³

Mowy z pogrzebu Stanis³awa Cikowskiego

Wydaj¹c tekst mowy Ossoliñskiego na pogrzebie Cikowskiego,edytor dysponowa³ dwunastoma pe³nymi jej przekazami, natomiastw odniesieniu do odpowiedzi Moskorzowskiego � dziesiêcioma. Po-niewa¿ w tych dziesiêciu wypadkach obie mowy wystêpuj¹ razem,w sta³ym uk³adzie: oracja Ossoliñskiego i respons Moskorzowskie-go, zostan¹ one scharakteryzowane wspólnie.

G � rêkopis BN BOZ 823:Mowa Jego M[o�]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego na-

tenczas koronnego na pogrzebie Jego M[o�]ci Pana Stanis³awa Ci-kowskiego, podkomorzyca krakowskiego we Brniu, k. 205�206 v.

Na tê mowê Jego M[o�]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, JegoM[o�]ci Pana Andrzeja Moskorzowskiego ex tempore respons,k. 206�209.

Rêkopis w g³ównej czê�ci, do której nale¿¹ obydwie oracje, pi-sany jedn¹ rêk¹, wydzielone mowy na sejmach i sejmikach, mowyweselne i mowy pogrzebowe. Pó�niej manuskrypt by³ w³asno�ci¹Bart³omieja Siemichowskiego, przedstawiciela ariañskiej rodzinyz sandomierskiego, który na wolnych kartach wpisa³ w³asne mowy.Dalsze uzupe³nienia ró¿nymi rêkami z drugiej po³owy XVII w. (por.Katalog..., T. 2, s. 128�137, o mowach Bart³omieja Siemichowskie-go pisze Ma³gorzata Tr ê b s k a: Od konkurów do zrêkowin...,s. 71�74). Mowy z pogrzebu Cikowskiego znalaz³y siê w rêkopisie

Page 108: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

107

wraz z du¿ym zespo³em innych mów pogrzebowych (a w pozosta-³ych czê�ciach tak¿e weselnych i sejmikowych) Moskorzowskiego.Dla ustalenia pokrewieñstwa z kolejnym rêkopisem wa¿ny jestuk³ad towarzysz¹cych im oracji pogrzebowych, który przedstawiasiê nastêpuj¹co:

Z e s t a w i e n i e 1

H � rêkopis AHWil F. 1135 op. 2/46Mowa Jego M[o�]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego na-

tenczas Koronnego na pogrzebie Jego M[o�]ci Pana Stanis³awa Ci-kowskiego, podkomorzyca krakowskiego we Brniu, k. 311�312.

Rkps BN BOZ 823 [G]

Krzysztof Radziwi³³ na pogrzebieJana Albrychta Radziwi³³a [1626]

Jakub Sobieski na pogrzebie AnnyOstrogskiej [1636]

J. Sobieski na pogrzebie KrzysztofaZbaraskiego [1627]

J. Ossoliñski na pogrzebie S. Cikow-skiego

A. Moskorzowski odpowied� na po-grzebie S. Cikowskiego [1631]

J. Sobieski na pogrzebie JerzegoZbaraskiego [1631]

A. Moskorzowski na pogrzebie AnnyDembiñskiej [1637]

A. Moskorzowski fragm.

J. Sobieski na pogrzebie Jana Karo-la Chodkiewicza [1621]

Andrzej Wiszowaty na pogrzebieJana Sternackiego, studenta rakow-skiego [1637]

A. Moskorzowski na pogrzebie Doro-ty Sienieñskiej [1630]

Rkps AHWil F. 1135, op. 2/46 [H]

Krzysztof Radziwi³³ na pogrzebieJana Albrychta Radziwi³³a [1626]

Jakub Sobieski na pogrzebie AnnyOstrogskiej [1636]

J. Sobieski na pogrzebie KrzysztofaZbaraskiego [1627]

Krzysztof Radziwi³³ na pogrzebieMiko³ajowej Kiszczyny [1636]

J. Ossoliñski na pogrzebie S. Cikow-skiego [1631]

A. Moskorzowski odpowied� na po-grzebie S. Cikowskiego [1631]

J. Sobieski na pogrzebie J. Zbara-skiego

A. Moskorzowski na pogrzebie AnnyDembiñskiej [1637]

J. Sobieski na pogrzebie Jana Karo-la Chodkiewicza [1621]

A. Moskorzowski na pogrzebie Doro-ty Sienieñskiej [1630]

Page 109: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

108

Na tê mowê Jego M[o�]ci Pana Ossoliñskiego Jego M[o�]ci PanaAndrzeja Moskorzowskiego ex tempore respons, k. 312 v.�314.

Na k. 1 tytu³: Ksiêga mowy na sejmach, weselach i pogrzebachmiane w sobie zamykaj¹ca, do których listy ró¿ne, epitafia i frasz-ki wierszem pisane s¹ przydane. Pisa³ Samuel Damianowicza[nno]. 1645. Brak pocz¹tkowych kart, wed³ug starej paginacjizaczyna siê od s. 7. Do k. 96 v. mowy polityczne (wplecione kilkawierszy politycznych i okoliczno�ciowych zwi¹zanych z wydarze-niami), dalej rêka pierwsza dokona³a rozplanowania ca³o�ci: Listyniektóre do ró¿nych pisane osób i pani¹t zacnych, od k. 208 Mowyweselne, na k. 301�379: Mowy pogrzebowe. Tylko na wolnych kar-tach pojawiaj¹ siê pó�niejsze wpisy ró¿nymi rêkami, ale na ogó³respektuj¹ce ten podzia³. Rêkopis zawiera liczne mowy AndrzejaMoskorzowskiego i innych przedstawicieli �rodowiska ariañskiego.Jak wynika z zestawienia 1, istnieje du¿e prawdopodobieñstwowspólnego �ród³a dla obydwu rêkopisów w czê�ciach stanowi¹cychantologiê oratorsk¹.

I � rêkopis BK 1195:Mowa J[ego]m[o�]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego ko-

ronnego na pogrzebie J[ego]m[o�]ci Pana Stanis³awa Cikowskie-go, podkomorzyca krakowskiego we Brniu 1631, k. 175�175 v.

Na tê mowê J[ego]m[o�]ci Pana podstolego (przy pogrzebieJ[ego]m[o�]ci Pana Cikowskiego) J[ego]m[o�]ci Pana AndrzejaMoskorzowskiego ex tempore respons tam¿e we Brniu, k. 176�177 v.

Kopiariusz, spisany jedn¹ rêk¹ po 1713 r., zawiera pisma poli-tyczne, prywatne, literaria zwi¹zane z otoczeniem Krzysztofa Ra-dziwi³³a (charakterystyka rêkopisu R. Grze�kowiak [Opis �róde³]w: K. Tw a r d o w s k i: Lekcyje Kupidynowe. Warszawa 1997,BPS 7, s. 38). Uporz¹dkowanie oracji w tym rêkopisie nie zosta³ozasygnalizowane jak w poprzednich, ale i tak widoczny jest uk³ad:mowy polityczne, weselne i pogrzebowe. Wiêkszo�æ mów pogrze-bowych znana jest z rêkopisów G i H.

J � rêkopis BOss 3563 IIMowa Jego M[o�]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego na-

tenczas koronnego na pogrzebie J[ego] M[o�]ci Pana Stanis³awa Ci-kowskiego, podkomorzyca krakowskiego we Brniu, k. 125�125 v.

Page 110: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

109

Ryc. 7. Karta tytu³owa Ksiêgi mów na sejmach, weselach i pogrzebach...,rkps Pañstwowego Archiwum Historycznego w Wilnie, F. 1135 op. 2/46.

Page 111: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

110

Na tê mowê J[ego] M[o�]ci Pana podstolego na pogrzebie JegoM[o�]ci Pana Cikowskiego J[ego] M[o�]ci Pana Andrzeja Mosko-rzowskiego ex tempore respons, k. 125 v.�127.

Manuskrypt liczy 338 k., spisany w XVII w., bez tytu³u. Pocho-dzi z archiwum Mniszchów, na k. 1 podpis �Joseph Comte de Mni-szech�. Na ponad 100 kartach zapisano mowy z pierwszej po³owyXVII w. (osobno dopisane tylko dwie oracje z czasów Sobieskiego),najpierw weselne, potem pogrzebowe, dopiero w kilku ostatnichmowach nie respektowano tego porz¹dku. Wszystkie mowy od-zwierciedlaj¹ pierwotne uporz¹dkowanie znane z G i H, czê�cio-wo z J. Liczne mowy zwi¹zane ze �rodowiskiem arian: oprócz An-drzeja Moskorzowskiego, tak¿e Jana Moskorzowskiego, SamuelaPrzypkowskiego.

K � rêkopis BOss 4502 IIMowa Jego M[o]�ci Pana podstolego koronnego na pogrzebie

Jego M[o]�ci Pana Cikowskiego we Brniu, k. 115 v.�116 v. Respons na tê mowê Jego M[o]�ci Pana Andrzeja Moskorzow-

skiego, k. 116 v.�118 v.Manuskrypt licz¹cy 218 k. Na k. 2: Actus ceremoniales przy za-

lotach, weselach i pogrzebach, ca³y sposób odprawowania ich.Z ró¿nych aktów elaborate zebrane. Jedn¹ rêk¹ notowane konse-kwentnie wzory mów weselnych, w�ród których autentyczne ora-cje, m.in. Moskorzowskiego, od k. 105 mowy pogrzebowe, ale nakartach pozostawionych wpisy inn¹ rêk¹ burz¹ ten porz¹dek. Ora-cje nie przekraczaj¹ cezury po³owy XVII w. Wiêkszo�æ mów pogrze-bowych znana z G, H, I oraz J.

L � rêkopis BOss Lw 196 IIMowa Jego M[o]�ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego na-

tenczas koronnego na pogrzebie Jego M[o]�ci Pana Stanis³awa Ci-kowskiego, podkomorzyca krakowskiego we Brniu, k. 53�53 v.

Na tê mowê Jego M[o]�ci Pana podstolego Jego M[o]�ci PanaAndrzeja Moskorzowskiego ex tempore respons, k. 53 v.�55.

Kodeks papierowy, pisany kilku rêkami w XVII w., fol., k. 281.Zawiera literaria, mowy i materia³y polityczne, spisane ró¿nymi rê-kami a¿ do czasów Sobieskiego. Na k. 52 tytu³: Mowy aktom po-grzebowym s³u¿¹ce � pochodz¹ one z pierwszej po³owy XVII w.,

Page 112: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

111

fragment jest przez swój uk³ad pokrewny K. Dziewiêæ mów pogrze-bowych, ró¿nego autorstwa, zosta³o przepisanych w takim samymporz¹dku, ale z pominiêciem oracji Moskorzowskiego (por. zestawie-nie 2).

Z e s t a w i e n i e 2

Rkps BOss 3563 [K]

J. Ossoliñski na pogrzebie S. Cikow-skiego

A. Moskorzowski odpowied� na po-grzebie S. Cikowskiego

J. Sobieski na pogrzebie S. ¯ó³kiew-skiego

K. Radziwi³³ na pogrzebie J.A. Ra-dziwi³³a

J. Sobieski na pogrzebie J. Zbara-skiego

A. Moskorzowski na pogrzebieA. Dembiñskiej

K. Radziwi³³ na pogrzebie Miko³ajo-wej Kiszczyny

A. Moskorzowski na pogrzebieD. Sienieñskiej

J. Sobieski na pogrzebie A. Ostrog-skiej

S. Pac na pogrzebie biskupa E. Wo-³owicza

A. Moskorzowski na pogrzebieJ. Chrz¹stowskiej

J. Sobieski na pogrzebie J.K. Chod-kiewicza

J. Ossoliñski na pogrzebie biskupaSzyszkowskiego

Rkps BOss 196 [L]

J. Ossoliñski na pogrzebie S. Cikow-skiego

A. Moskorzowski odpowied� na po-grzebie S. Cikowskiego

J. Sobieski na pogrzebie S. ¯ó³kiew-skiego

K. Radziwi³³ na pogrzebie J.A. Ra-dziwi³³a

J. Sobieski na pogrzebie J. Zbara-skiego

K. Radziwi³³ na pogrzebie Miko³ajo-wej Kiszczyny

J. Sobieski na pogrzebie A. Ostrog-skiej

S. Pac na pogrzebie biskupa E. Wo-³owicza

J. Sobieski na pogrzebie J.K. Chod-kiewicza

J. Sobieski na wyprowadzeniu cia³aS. Têczyñskiego

K. Zbaraski na pogrzebie marsza³-kowej litewskiej

Page 113: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

112

M � rêkopis BOss 207Mowa Jego M[o�]ci Pana Jerzego Ossoliñskiego, podstolego ko-

ronnego na pogrzebie Jego M[o�]ci Pana Stanis³awa Cikowskigo,k. 355�356.

Replika na tê mowê Jego M[o�]ci Pana Andrzeja Moskorzowskie-go, k. 356�357 v.

Kodeks papierowy, pisany ró¿nymi rêkami w pierwszej po³owieXVII w. fol., k. 367. Na ok³adce nota proweniencyjna: Possesor hu-ius libri Andreas Casimirus Rzeczycki, thesaurarius Podlachiae.Brak pocz¹tku, liczne mowy, których uk³ad odzwierciedla podzia³na polityczne, weselne i pogrzebowe. Karty puste pó�niej uzupe³-niane. W pierwszej czê�ci wyró¿nia siê du¿y blok przemówieñ Fe-liksa Kryskiego, w drugiej � konsekwentnie zacierane okoliczno-�ci wyg³oszenia.

N � rêkopis BOss Lw 240Mowa J[ego] M[o�ci] Pana Jerzego z Têczyna Ossoliñskiego, na-

tenczas podstolego koronnego na pogrzebie Pana Stanis³awa Ci-kowskiego, podkomorzyca krakowskiego we Brniu miana, któryurodziwszy siê z ojca i z matki katolików, fide[m] do sekty ariañ-skiej desciverit, k. 1 v.�52.

Na te mowê J[ego] M[o�ci] Pana podstolego Pana Andrzeja Mo-skorzowskiego, cz³eka sekty ariañskiej ex tempore respons.

Manuskrypt pisany ró¿nymi rêkami w XVII i XVIII w. Notkana k. 97: �Ta mowa jest Pana Krzysztofa Grzymu³towskiego, te-ra�niejszego kasztelana poznañskiego [...]� odnosi powstanie czê�cizapisów do lat 1656�1677. Mowy z XVII w. do lat sze�ædziesi¹-tych w ca³ym rêkopisie, rozdzielane listami i innymi materia³amipublicznymi.

O � rêkopis BOss Lw 231 IIMowa J[ego] M[o�ci] P[ana] Jerzego Ossoliñskie[go] podkanc-

lerzego [skre�lenie i poprawka rêk¹ drug¹: podstolego] koronne[go]na pogrzebie J[ego] M[o�ci] Pana Cikowskiego [dopisek rêk¹ dru-g¹: �który urodziwszy z ojca i z matki katoliczki da³ siê do pluga-wej sekty ariañskiej przewróciæ�], k. 54�54 v.

Replika Jego M[o�ci] P[ana] Moskorzowskiego na mowê JegoM[o�ci] Pana podkanclerzego koronnego [poprawki i skre�lenia

Page 114: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

113

rêk¹ drug¹ do postaci: Respons Moskorzowskiego na tê mowê], k.54 v.�56 v.

Na k.4 nota proweniencyjna: �Bibliotheca Ill[ustrimi] M[agni-fi]ci Michaelis Ossolinski castellani czechoviensis�. Manuskryptzawiera liczne mowy autentyczne, g³ównie sejmowe z czasów W³a-dys³awa IV, przemieszane z innymi materia³ami o charakterze pu-blicznym. Jak wskazuje tytulatura Ossoliñskiego, mowy z pogrzebuCikowskiego zapisane po 20 III 1638 r., kiedy otrzyma³ on nomi-nacjê na urz¹d podkanclerzego.

P � rêkopis AGAD APP 124Mowa Jego M[o]�ci Pana podstolego koronnego Jerzego z Têczy-

na Ossoliñskiego na pogrzebie Jego M[o�]ci Pana Stanis³awa Ci-kowskiego, s. 167�168.

Respons na tê oracyj¹ J[ego] M[o�ci] P[ana] Andrzeja Mosko-rzowskiego, s. 169�172.

Rêkopis opatrzony informacj¹ katalogow¹: Mowy i listy oraz wier-sze w materiach politycznych i retorycznych od r. 1622 d. 1695 prze-kopiowane. Odpisy dokonane w XVIII w., mowy polityczne, pogrze-bowe i fragment wzornika weselnego przemieszane z materia³a-mi historycznymi.

R � rêkopis BCz 1881Mowa Jego M[o�]ci P[ana] Jerzego Ossoliñskiego, podstolego ko-

ronnego na pogrzebie Jego M[o�]ci P[ana] Stanis³awa Cikowskie-go [dopisek: �Heretyka�], s. 96�97.

Poczynaj¹c od s. 25, na ponad 300 kolejnych zapisano mowywzorcowe i autentyczne z pierwszej po³owy XVII w. (pó�niej do-pisana mowa kanclerza Jerzego Dönhoffa). W trzech miejscachzgrupowane mowy Jakuba Hennickiego, z którego postaci¹ móg³byæ zwi¹zany kopiariusz.

S � rêkopis BOss 1427 IMowa J[ego]m[o�ci] P[an]a Jerzego Ossoliñskiego, podstolego

k[oronneg]o na pogrzebie J[ego]m[o�ci] P[ana] Stanis³awa Cikow-skiego heretyka, s. 159�164.

Kodeks pisany przewa¿nie jedn¹ rêk¹ w XVIII w. in quarto,k. 876, s. 584. Na k. 1 tytu³: Mówca polski w ró¿nych materyjach.Conventus Olescensis. Powsta³ w XVIII w., niemal 500 stron zaj-

8 Ossoliñski...

Page 115: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

114

muj¹ mowy z pierwszej po³owy XVII w., najprawdopodobniej przezodpisywanie z rêkopisu BCz 1881, co prócz zale¿no�ci analizowa-nych kopii potwierdza uk³ad przemów.

Wyra�ne ju¿ poprzez sam uk³ad antologii oratorskiej pokrewieñ-stwo przekazów G i H znajduje potwierdzenie w badaniu tekstu.Ju¿ w drugim zdaniu pojawia siê istotny b³¹d ³¹cz¹cy obydwaprzekazy. W aluzji do obrazu Tymantesa zamiast prawid³owej lekcji¯yczyliby sobie bez w¹tpienia tej zas³ony... wystêpuje najprawdo-podobniej spowodowany podobieñstwem graficznym i przyzwycza-jeniem do u¿ywania w pogrzebowym kontek�cie b³¹d: ¿a³osny. Na-tomiast w opisie odwagi Cikowskich zamiast: widzia³a [...] oboja gra-nica w obu przekazach jest: widzia³a [...] oboje granica. Poza tymobydwa przekazy daj¹ poprawne lekcje mowy Ossoliñskiego. Z koleiw mowie Moskorzowskiego ³¹czy je pominiêcie: Wziêto�æ zasiêi mo¿no�æ [staro¿ytnej] familiej... Jednocze�nie G pomija charak-terystyczny epitet: [skokotliwej] ambitiej, znany z H, co wyklu-cza pochodzenie H od G. Brak dowodów tekstowych na sytuacjêodwrotn¹, co sugeruje zale¿no�æ G od H. Je�li jednak wzi¹æ poduwagê ca³y manuskrypt, okazuje siê, ¿e w G na kartach 217v.�219 zapisano fragment mowy pogrzebowej Moskorzowskiego o in-cipicie: Kamieñ nie serce..., którego brak w H, a znany jest z BK1195 i BOss 207. Bardziej prawdopodobne jest wiêc istnienie tylkowspólnego przodka, gdy¿ wydaje siê w¹tpliwe, by kopista G prze-pisa³ z H tylko mowê Moskorzowskiego, a w przypadku mowy Os-soliñskiego wykorzysta³ inny przekaz.

Wspólny dla przekazów G i H b³¹d w aluzji do Tymantesowegoprzedstawienia ofiary Ifigenii ³¹czy je równie¿ z I , jednak ani przytraktowaniu obydwu mów ³¹cznie, ani w izolacji nie uda³o siêuzgodniæ wspólnych lekcji rêkopisów tak, by jasno ukaza³y siê re-lacje je ³¹cz¹ce. Przez obecno�æ wspólnej lekcji odmêt przynosi za-miast w odmêt wprawuje oraz wysokiej godno�ci zamiast osobnejgodno�ci przebija pokrewieñstwo przekazów K, O, P, a wyró¿nia-j¹ca lekcja ¿y³ na ojczystym imieniu (w miejsce mieniu) ³¹czy I z O.Jednak oczywisto�æ niektórych b³êdów (np. pojawiaj¹ca siê w K, J,O ró¿nica osoby: ¿yczy³by/¿yczy³bym w miejsce ¿yczyliby czy ³atwa

Page 116: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

115

do uchwycenia przy popularno�ci egzemplum zamiana s³owa w alu-zji) mog³a powodowaæ proste ich usuniêcie (mo¿e tak w³a�nie sta-³o siê w P). Hipoteza zale¿no�ci rêkopisów, choæ mo¿liwa do skon-struowania przy takich za³o¿eniach, mia³aby jednak niewielk¹warto�æ. Trzeba wiêc poprzestaæ na wskazaniu niew¹tpliwych za-le¿no�ci. Jest ni¹ istnienie wspólnego przodka K i O, w którychpowtarza siê pominiêcie: [principem stanu swego], a lekcje w³asnewykluczaj¹ wzajemn¹ zale¿no�æ. Izolowane opuszczenia pozwalaj¹te¿ wykluczyæ, by którykolwiek przekaz móg³ ponadto pochodziæod M: [w domu z dawna mo¿nym i ojczy�nie znacznie zas³u¿onym],P: [takich cnót, godno�ci, staro¿ytno�ci szlachcic] i ca³e zdanie o po-wierzeniu cia³a zmar³ego ziemi, K: ca³e zdanie o trwa³o�ci zas³ugS. Cikowskiego ojca. W przygotowaniu tekstu ostatecznie zosta³ypominiête przekazy: K, P, S. Poniewa¿ nie uda³o siê ustaliæ relacjimiêdzy przekazami, w komentarzu znalaz³y siê wszystkie odmien-ne lekcje, z wykluczeniem oczywistych b³êdów (zachowano tylkonajwa¿niejsze, dokumentuj¹ce mo¿liwe zwi¹zki miêdzy przekaza-mi) i drobiazgów (np. zamiany spójnika, dublowania spójnika, in-wersje, oboczne formy gramatyczne). Aby zachowaæ jedno�æ pod-stawy wydania, poszukiwano �przekazu podstawowego� w�ród za-wieraj¹cych obydwie mowy. Ze wzglêdu na czas powstania i ogra-niczenie lekcji w³asnych zdecydowano siê na przekaz H, mimo jegooczywistych b³êdów, mo¿liwych jednak do usuniêcia wed³ug innychprzekazów. Zosta³o to po�wiadczone w komentarzu, bez oznacza-nia w tek�cie g³ównym.

Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupaMarcina Szyszkowskiego

W przygotowaniu edycji wykorzystano 15 przekazów mowyOssoliñskiego na pogrzebie biskupa Szyszkowskiego. Ze wzglêduna popularno�æ tekstu, na pewno nie s¹ to wszystkie zachowane

8*

Page 117: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

116

przekazy, a jedynie te, które zosta³y odnalezione po�ród odnoto-wanych przez autorkê 6000 opisów rêkopi�miennych przekazóworacji, w tworzonej bazie �ród³owej staropolskiego oratorstwaw rêkopisach od pocz¹tku XVII do po³owy XVIII w. Pomimo to oka-za³o siê mo¿liwe przedstawienie tradycji tekstu i na jej podstawiedokonanie jego rekonstrukcji. Dowodzi ona, ¿e u pocz¹tku rêkopi-�miennej tradycji mowy le¿y jeden przekaz. Mo¿na wiêc przypusz-czaæ, ¿e pochodzi on od samego Ossoliñskiego. Nie sprawdzi³y siêna tym przyk³adzie hipotezy dotycz¹ce mo¿liwo�ci jednoczesnego po-jawienia siê ró¿nych �róde³ powstania kopii oracji: przygotowanejprzez mówcê przed wyg³oszeniem, spisanej po ceremonii, a mo¿enawet notowanej przez uczestników. Oczywi�cie, nie mo¿na stwier-dziæ, która z tych sytuacji da³a pocz¹tek rêkopi�miennym dziejomoracji na pogrzebie Szyszkowskiego.

H � Przemowa na Pogrzebie Jego M[o�]ci Ks[iêdza] MarcinaSzyszkowskiego, biskupa krakowskieo przez J[ego] M[o�ci] P[ana]Jerzego Ossoliñskiego k[anclerza] w[ielkiego] k[oronneg]o � rêko-pis Biblioteki Zak³adu Narodowego im. Ossoliñskich 3567 II, k.:papierowy kodeks, 228 k., by³ kiedy� w posiadaniu Józefa Mnisz-cha. Przewa¿aj¹ca jego czê�æ zosta³a zapisana jedn¹ rêk¹, któradokona³a te¿ rozplanowania ca³o�ci, wydzielaj¹c w manuskrypcietrzy czê�ci, oddzielone nag³ówkami: k. 1: Mowy i wota, listy roz-maite Jego M[o�ci] Pana Jakuba Sobieskiego in anno 1646 na sej-mach i inszych publicznych aktach; k. 91; Mowy ró¿ne weselneJ[ego] M[o�ci] P[ana] Jakuba Sobieskie[go] k. 161: Mowy wprzódJ[ego] M[o�ci] P[ana] Jakuba Sobieskie[go] Jego M[o�ci] Panakrajczego koron[nego] potym w[ojewo]dy be³skie[go], na ostatekkasztelana krakowskiego pogrzebowe. Podzia³ ten sta³ siê podsta-w¹ uporz¹dkowania zapisów 72 mów Sobieskiego, których uk³addowodzi pokrewieñstwa z rêkopisem Ossolineum 400 II (zob.M. B a r ³ o w s k a: Jakub Sobieski pamiêci wielkiego kawa-lera, Bart³omieja Nowodworskiego. Szczecin 2006, s. LXXXVII�XC). W poszczególnych czê�ciach pozosta³y liczne wolne karty i tona nich dokonano wpisów drug¹ rêk¹, notuj¹c np. diariusz kon-wokacji 1648 r., a tak¿e dopisuj¹c wyst¹pienia innych mówców

Page 118: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

117

z po³owy XVII w., w tym mowê na pogrzebie biskupa Szyszkow-skiego (po 1643 r.).

I � Przemowa Jego M[o�]ci P[an]a Jerzego Ossoliñskiego, pod-skarbiego nadwornego koronnego na pogrzebie Ks[iêdza] Marci-na Szyszkowskiego, biskupa krakow[skiego] � rêkopis BibliotekiJagielloñskiej 2568, na k. 1: �Liber Stanisai Grabs[ki]�, 191 k. inquarto, zapisany w XVII w. kilku rêkami. Zawiera liczne wzorymów, g³ównie weselnych, tak¿e autentyczne mowy pogrzebowei polityczne z pierwszej po³owy XVII w.

J � Przemowa pogrzebowa Jego M[o]�ci Pana Ossoliñskiego napogrzebie J[ego] M[o�ci] Ksiêdza Marcina Szyszkowskiego, bisku-pa krakowskiego � rêkopis BOss 3563 II, k. 148 v.�149 v., zacho-wany fragment do s³ów: �[...] w nim bowiem jednym [...]�, opatrzo-ny informacj¹ kopisty: �cetera desiderunt�. Charakterystyka rêko-pisu por. s. 108�110.

K � Przemowa Pana Ossoliñskiego na pogrzebie Ks[iêdza] bi-skupa krakow[skiego] Marcina Szyszkowskiego � rêkopis BN 6640III, k. 282, powsta³ w domu Dobiñskich, pisany sukcesywnie w ci¹-gu XVII w. Liczne mowy, tak¿e zwi¹zane z rodzin¹ Dobiñskich,w ca³ym rêkopisie (zob. Biblioteka Narodowa. Katalog rêkopisów.T. 7. Red. K. M u s z y ñ s k a. Warszawa 1969, s. 70�80).

L � Mowa Jego M[o�]ci P[ana] Jerzego Ossoliñskiego na pogrze-bie Jego M[o�]ci ksiêdza biskupa krakowskiego Szyszkowskiego �rêkopis BCz 1881, s. 116�120, charakterystyka por. s. 113.

£ � Mowa na pogrzebie Ks[iê]dza biskupa krakowskiego przezJego M[o�ci] Pana podstolego koronnego a[nn]o � rêkopis BOss Lw231, k. 59�61, charakterystyka por. s. 112�113.

M � Mowa J[ego] M[o�ci] P[an]a Jerzego Ossoliñskiego na po-grzebie J[ego] M[o�ci] Ks[iêdza] biskupa krak[owskiego] Szyszkow-skiego � rêkopis BOss 1427 I, por. s. 113�114.

N � Mowa J[ego] M[o�ci] Pana Ossoliñskiego na pogrzebieJ[ego] M[o�ci] Ksiêdza biskupa krakowskiego Szyszkowskiego � rê-kopis BK 1638, k. 116�116 v., spisany w XVII w. Zawiera frag-ment mowy wpisany w dwu kolumnach: �etc. etc. nie dostawa ostat-ka�. Ponad 120 pocz¹tkowych kart wype³niaj¹ mowy wzorcowei autentyczne z pierwszej po³owy XVII w.

Page 119: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

118

O � Przemowa J[ego]m[o�ci] Pana Jerzego Ossoliñskiego, pod-stol[ego] koron[nego] na pogrzebie Ks[iêdza] biskupa krak[owskie-go] Szyszkowskie[go] die 23 Mai � rêkopis BK 201, k. 372 v.�374 v.Zygmunt Aleksander K o n i e c p o l s k i: Zwierciad³o dzie³ rocz-nych. Powsta³ przed 1659 r. (zob. Katalog rêkopisów staropolskichBiblioteki Kórnickiej XVI�XVIII w. T. 1. Oprac. R. M a r c i n i a k,M. M u s z y ñ s k i, J. W i e s i o ³ o w s k i. Wroc³aw 1971, s. 481). Za-opatrzony przez autora w rzeczowy regestr. Zawiera materia³y hi-storyczne i liczne mowy autentyczne, g³ównie polityczne, podpo-rz¹dkowane chronologicznemu uk³adowi ca³o�ci. Przy tek�cie mowyna pogrzebie Szyszkowskiego dwie noty na marginesie identyfi-kuj¹ce postaci: Oborski, Zebrzydo[wski].

P � Tego¿ [Jerzego Ossoliñskiego] na pogrzebie J[ego] M[o�ci]P[ana] Marcina Szyszkowskiego, biskupa krakowskiego � druko-wana w: [antykwa:] MOWCA / POLSKI / [kursywa:] ALBO / Wiel-kich Senatorow powag¹ y Oyczyst¹ / wymow¹ / Oratorow / [anty-kwa:] SEYMOWE Y POGRZEBNE MOWY / Pod Imieniem y obro-n¹ / [kursywa:] IASNIE WIELMOZNEGO I.M. Páná / [antykwa:]PANA IANA / [kursywa:] Ná Z³oczewie y Zo³kwi / [antykwa:] SO-BIESKIEGO. / [kursywa:] Mársza³ká y Hetmáná Wielkiego Ko-ronnego, / Iaworowskiego, Stryiskiego, Gniewskiego, / Ká³uskiegoetc. etc. Stárosty. / [antykwa:] Do g³osnej wiekow potomnych pá-miêci podáne, / Tom Pierwszy. [kursywa:] Stárániem y Nak³ádem[antykwa:] JANA PISARSKIEGO / [kursywa:] Bibliopole J. K. M./ W Roku Páñskim 1.6.6.8. [ozdobnik drukarski] / [antykwa:] W KA-LISZU. / W Koleium Societatis JESU, s. 55�59 [egzemplarz Bi-blioteki Gdañskiej PAN sygn. Dm 2637, mikrofilm BG/3215/01].Tekst przedrukowany w czê�ci pierwszej, pogrzebowej, po mowieOssoliñskiego na pogrzebie prymasa Jana Lipskiego. Przekazma bardzo liczne lekcje w³asne i ubytki, pochodz¹ one na pewnoz niedoskona³ej kopii, któr¹ siê wydawca pos³ugiwa³, ale przynaj-mniej niektóre mog¹ rodziæ podejrzenie, ¿e Pisarski stara³ siê po-prawiaæ tekst.

R � Mowa Jego M[o�]ci Pana podstolego koronnego na pogrze-bie Jego M[o�]ci Ks[iêdza] biskupa krakowskiego Szyszkowskie-

Page 120: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

119

go � rêkopis BK 318, k. 240 v.�242 v. Kopiariusz bez pocz¹tku,na koñcu, po ozdobniku data 1709. Liczne mowy, g³ównie politycz-ne z pierwszej po³owy XVII w., na koñcu zespó³ kilku mów Ga-briela Silnickiego z czasów Jana Kazimierza.

S � Mowa na pogrzebie Ks[iêdza] Szyszkowskiego, biskupa kra-kowskiego J[ego]m[o�]ci Pana Ossoliñskiego � rkps BN BOZ 855,k. 38�39. Rêkopis sk³ada siê z trzech czê�ci, z czego najobszerniej-sza i najstarsza czê�æ druga pochodzi z pierwszej po³owy XVII w.,znaczna czê�æ zawartych w niej materia³ów wywodzi siê z archi-wum radziwi³³owskiego (por. Katalog rêkopisów. Zbiory BibliotekiOrdynacji Zamojskiej. T. 2. Oprac. B. S m o l e ñ s k a przy wspó³.K. M u s z y ñ s k i e j. Warszawa, BN III, 1991, s. 161�176). Licz-ne mowy wzorcowe i autentyczne przemieszane z listami, mate-ria³ami retorycznymi, politycznymi i literackimi.

T � Mowa na pogrzebie J[ego]m[o]�ci ksiêdza Szyszkowskiego,biskupa krakowskiego P[an]a Ossoliñskiego � rêkopis AGAD ARII, ks. 7, k. 61 v. �63 v., zapisany w XVIII w. Liczne mowy z pierw-szej po³owy XVII w. w ca³ym rêkopisie, przemieszane z innymi ma-teria³ami historycznymi.

U � Mowa na pogrzebie Ks[iêdza] Szyszkowskiego, biskupa kra-kowskiego przez J[ego]m[o�ci] Pana Ossoliñskiego � rêkopis AGADAR II, ks. 15, s. 48�51 i dokoñczenie po s³owach: �in publicumschodz¹cych siê cnót szczodrobliwo�ci¹ sam¹ [...]� na s. 45�48(w wyniku b³êdu kopisty fragment wpisany in continuo wrazz mow¹ Bogus³awa Leszczyñskiego). Obszerny, 468 stron licz¹cyManuskrypt mów ró¿nych spisany w XVIII w. Zawiera mowy hi-storyczne, z przewag¹ przemów politycznych od lat trzydziestychdo siedemdziesi¹tych XVII w.

W � Mowa na pogrzebie Jego M[o]�ci Ks[iêdza] Szyszkowskiego,biskupa krakowskiego � rêkopis Archiwum Historycznegow Wilnie 1135 op. 2/40, k. 116 v.�117 v. Brak pocz¹tku, pochodziz pierwszej po³owy XVII w. W ca³o�ci rozplanowany jako antolo-gia, sk³adaj¹ca siê z czterech czê�ci, zawieraj¹cych: mowy wesel-ne, mowy pogrzebowe, przemowy polityczne i listy w ró¿nych ma-teriach.

Page 121: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

120

Najwiêcej podobieñstw ³¹czy cztery przekazy: W, S, T, U, któretworz¹ jedn¹ rodzinê. Wspólne dla nich s¹ zarówno luki w tek-�cie, jak i inne b³êdy znacz¹ce. Najwa¿niejsze przedstawia zest. 3(pominiêto inwersje, drobne ró¿nice gramatyczne i lekcje w³asne).

Z e s t a w i e n i e 3

AGAD AR IIks. 7 [T]

Lp. AHWil 1135op. 2/40 [W]

BN BOZ 855 [S] AGAD AR IIks. 15 [U]

1 3 42 5

...�wiatu wido-memu...w powinnychsobie kilkadziesi¹tlat [...] [odwa¿-nych] pos³ugachd o r o c z y n n o � æ ,k l a s z t o r o m ,szpitalom rzad-ko s³ychan¹ szczo-drobliwo�æmaj¹ [patrona pol-skiego] te ko�ciz dawnych latnale¿¹cy splen-dorto, co sam jej by³powinien wiecz-n¹ posesyj¹gdy g³o�no [z gro-bowca] odzywaj¹csiê [...] powa¿nietak zakazuje:marnie straco-nych [czasu] d³u-gówz cia³a �miertel-nego jako z nie-wczesnej gospodywyszedszy

...�wiatu wido-memu...w powinnychsobie kilkadziesi¹tlat [...] [odwa¿-nych] pos³ugachk l a s z t o r o w i ,szpitalowi rzad-ko s³ychan¹ do-b r o t l i w o � æ ,szczodrobliwo�æmaj¹ [patrona pol-skiego] �wiête ko-�ci... z dawnychlat nale¿y splen-dorto, co sam jej by³powinien wiecz-n¹ posesyj¹gdy g³osem odzy-waj¹c siê [...] po-wa¿nie tak zaka-zuje:straconych mar-nie [czasu] d³u-gów¿ebym z cia³a� m i e r t e l n e g oz jak¹ niewcze-snej gospody wy-szedszy

...�wiatu wido-memu...w powinnychsobie kilkadziesi¹tlat [...] [odwa¿-nych] pos³ugachk l a s z t o r o w i ,szpitalowi rzad-ko s³ychan¹ do-b r o t l i w o � æ ,szczodrobliwo�æmaj¹ [patrona pol-skiego] �wiête ko-�ci... z dawnychlat nale¿ytysplendorto, co sam jej by³powinien wiecz-n¹ posesyj¹gdy g³osem odzy-waj¹c siê [...] po-wa¿nie tak zaka-zuje:straconych mar-nie [czasu] d³u-gówz cia³a �miertel-nego z jak¹ nie-wczesnej gospodywyszedszy

...�wiatu wido-memu...w powinnychsobie kilkadziesi¹tlat [...] [odwa¿-nych] pos³ugachd o r o c z y n n o � æ ,k l a s z t o r o m ,szpitalom rzad-ko s³ychan¹ szczo-drobliwo�æmaj¹ [patrona pol-skiego] �wiête ko-�ci z dawnychlat nale¿¹cysplendorto, co sam jej by³powinien wiecz-n¹ posesyj¹gdy g³osem odzy-waj¹c siê [...] po-wa¿nie tak zaka-zuje:straconych mar-nie [czasu] d³u-gówz cia³a �miertel-nego jako z nie-wczesnej gospodywyszedszy

1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

Page 122: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

121

cd. zest. 3

9.10.

11.

12.

13.

14.

15.16.

17.

18.

19.

20.

21.

1 2 3 4 5

ani lamentu+

przez zazdrosn¹inwidi¹sprawy przewrot-nie szczypi¹-cychNie patrzê na ¿ad-n¹ prywatn¹ anipubliczn¹ [domumego] klêskê [wprzykrym pieczo-³owaniu... � brakzdania]umar³em w do-skona³ym wieku,[rozrz¹dzonego /rozrodzonego /rozproszonego]domu] w nieomyl-nej zas³ug i niebadojrza³o�cichoæ ci bowiemnarzekaæ [musi-my] nieszczê�cie[by� by³ najpó�niejumar³]

na jej nawy wypa-daj¹ wichryna m¹drej a do�ædoskona³ej iwa¿nej radziez m¹dr¹ sw¹ g³o-w¹

onego i synowcajego

ani lamentuludzkiemu szczê-�ciuprzez zazdro-�ci¹, inwidi¹sprawy przewrot-nie szczypi¹-cychNie patrzê na ¿ad-n¹ prywatn¹ anipubliczn¹ [domumego] klêskê [wprzykrym pieczo-³owaniu... � brakzdania]umar³em w do-skona³ym wieku,[rozrz¹dzonego /rozrodzonego /rozproszonego]domu] w nieomyl-nej zas³ug i niebadojrza³o�cichoæ ci bowiemnarzekaæ [musi-my] nieszczê�cie[by� by³ najpó�niejumar³]

na jej nawê wypa-daj¹ wichryna m¹drej a do-syæ doskona³eji uwa¿nej radzie³¹czy³ z [tak] m¹-dr¹ sw¹ rad¹i g³ow¹+

ani lamentuludzkiemu szczê-�ciuprzez zazdro-�ci¹, inwidi¹sprawy przewrot-nie szczypi¹-cychNie patrzê na ¿ad-n¹ prywatn¹ anipubliczn¹ [domumego] klêskê [wprzykrym pieczo-³owaniu... � brakzdania]umar³em w do-skona³ym wieku,[rozrz¹dzonego /rozrodzonego /rozproszonego]domu] w nieomyl-nej zas³ug i niebadojrza³o�cichoæ ci bowiemnarzekaæ [musi-my] nieszczê�cie[by� by³ najpó�niejumar³]

na jej nawê wypa-daj¹ wichryna m¹drej a do-syæ doskona³eji uwa¿nej radzie³¹czy³ z [tak] m¹-dr¹ sw¹ rad¹i g³ow¹+

ani lamentu+

przez zazdrosn¹inwidi¹sprawy przewrot-nie szczypi¹-cychNie patrzê na ¿ad-n¹ prywatn¹ anipubliczn¹ [domumego] klêskê [wprzykrym pieczo-³owaniu... � brakzdania]umar³em w do-skona³ym wieku,[rozrz¹dzonego /rozrodzonego /rozproszonego]domu] w nieomyl-nej zas³ug i niebadojrza³o�cichoæ ci bowiemnarzekaæ [musi-my] nieszczê�cie[by� by³ najpó�niejumar³]

na jej nawy wypa-daj¹ wichryna m¹drej, dosko-na³ej i uwa¿nejradziez m¹dr¹ sw¹ g³o-w¹

onego i synowcajego

Page 123: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

122

cd. zest. 3

21 3 4 5

22.

23.

24.

25.

26.

27.

28.

29.

30.

wielkich prywat-nych ani in publi-cum schodz¹cychsiê cnót

(od s. 45) okiemwybaczywszy

nie ¿yczyæ ko�cio-³om [obroñce �brak zdania]

[Ej] i ty sama za-wisna zazdro�ciprzyznaj niepo-równan¹ godno�æ

[Merita jego w nie-bie]

pozosta³emu za-cnego domu twegopotomstwu

stryja [i opieku-na]

gdzie jako d³ugoten zmar³egobiskupa grobo-wiec trwaæ bê-dzie, tak d³ugopanegiryk wiel-kiego pañskiegoJKM rozs¹dkup³yn¹æ bêdzie[streszczenie]

tak hojnie poka-zane s¹

wielkich prywat-nych ani in publi-cum schodz¹cychsiê cnót

okiem wyba-czywszy

nie ¿yczyæ ko�cio-³om [obroñce �brak zdania]

[Ej] i ty sama za-wisna zazdro�ciprzyznaj niepo-równan¹ godno�æ

[Merita jego w nie-bie]

pozosta³emu do-mowi

stryja [i opieku-na]

gdzie jak d³ugoten zmar³ego bi-skupa grobo-wiec trwaæ bê-dzie, tak d³ugopanegiryk wiel-kiego pañskiegoJKM rozs¹dkuw g³êbokiej pa-miêci ludzkiejzostanie [stresz-czenie]

tak hojnie poka-zane s¹

wielkich prywat-nych ani in publi-cum schodz¹cy siêcnót

okiem wyba-czywszy

nie ¿yczyæ ko�cio-³om [obroñce �brak zdania]

[Ej] i ty sama za-wisna zazdro�ciprzyznaj nieprzy-równan¹ godno�æ

[Merita jego w nie-bie]

pozosta³emu do-mowi

stryja [i opieku-na]

gdzie jak d³ugoten zmar³egobiskupa grobo-wiec trwaæ bê-dzie, tak d³ugopanegiryk wiel-kiego pañskiegoJKM rozs¹dkup³yn¹æ bêdzie[streszczenie]

tak hojnie poka-zane s¹

wielkich prywat-nych jako i pu-blicznych scho-dz¹cych siê cnót

okiem wyba-czywszy

Zazdro�ciæ potrze-buj¹cym [ratunkui po¿ywienia nie¿yczyæ ko�cio³omobroñce � brakzdania]

obroñce / obrony...� brak zdania]

[Merita jego w nie-bie]

pozosta³emu do-mowi

stryja [i opieku-na]

gdzie jak d³ugoten zmar³egobiskupa gróbwytrwaæ bêdzie,tak d³ugo pane-giryk wielkiegopañskiego JKMrozs¹dku s³yn¹æbêdzie [streszcze-nie]

tak hojnie poka-zane s¹

Page 124: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

123

cd. zest. 3

W nawiasach kwadratowych ujêto pominiêcia, wyt³uszczono lekcje niewystêpuj¹ce w innychprzekazach, plusem oznaczono miejsca wspólne z innymi przekazami.

Powtarzane przez kopistê rêkopisu T lekcje w³asne rêkopisu S (por.3, 11, 20 wers zest.), a nawet d¹¿enie do poprawienia jego b³êdów(por. wers 29 zest.) dowodz¹, ¿e jest on od niego wprost zale¿ny.Kilka lekcji zbie¿nych w rêkopisie W z U wskazuje na ich pokre-wieñstwo, ale jednocze�nie niemo¿liwa jest bezpo�rednia zale¿no�æ(w. 27, w. 29) � st¹d prawdopodobieñstwo pochodzenia od wspól-nego przodka å1. Jednak pomimo wielu identycznych lekcji rêkopi-sów W i S, ró¿nice miêdzy nimi nie daj¹ siê uzgodniæ, trzeba wiêcprzyj¹æ istnienie wspólnego przodka å, który da³ pocz¹tek tej ga³êzitradycji.

Zale¿no�æ od siebie wykazuj¹ rêkopisy BOss 3567 II [H], BJ2568 [I], BOss 3563 [J] oraz BN 6640 [K]. Podstaw¹ jej ustale-nia s¹ znacz¹ce luki w tek�cie. Przed cytatem epitafu Enniuszawe wszystkich czterech zapisach pominiêto jedno zdanie, nastê-puj¹ce po s³owach: �g³o�no z grobowca tego odzywaj¹c siê [ozy-waj¹c siê: J]�. Natomiast w narzekaniu na �krótko�æ� biskupiego¿ywota, które jest kunsztownie zbudowane z czterech elemen-tów tworz¹cych podwojon¹ antytezê, pominiêty zosta³ elementostatni: �by� by³ najpó�niej umar³�. Ponadto przekazy te posia-daj¹ kilka lekcji wspólnych. Na przyk³ad zamiast �raczej�, obec-nego we wszystkich pozosta³ych przekazach, wprowadzaj¹ epi-tet: �ani lamentów ¿adnych, winszowania potrzebujê�. Odmien-ne lekcje dotycz¹ jeszcze dwóch miejsc. Konsekwentnie pojawia siêzwrot: �rozkoszy cielesnych serca pa³aj¹cych [K] / upalaj¹cych[J] / serce upalaj¹cych [I], serca upalaj¹cych [H]�, zamiast: ��mier-telnych�. Wreszcie hojno�æ biskupa we wspieraniu Ojczyzny opi-suje zdanie: �sypa³ pobo¿nie zgromadzone zbiory na potrzeby tej,

1

31.

32.

5432

Panie Mê¿ynski

tak ciê¿kiej ¿a³o-�ci

Panie Mê¿yñski

tak szczê�liwej¿a³o�ci

Panie Mê¿yñski

tak ciê¿kiej ¿a³o-�ci

Panie Mê¿ykow-ski

tak szczê�liwie¿a³o�ci

Page 125: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

124

na której /w której [H] je zgromadza³ [K] / zgromadzi³ [J, I, H]�,podczas gdy pozosta³e przekazy podkre�laj¹ nie sposób, lecz cel: �dlaktórej [...]�. W dwóch przypadkach lekcje I i J s¹ identyczne, a jed-nocze�nie najbardziej zbli¿one do lekcji w K: �[...] ozdoby ozdobio-n¹ duszê [...]� / �[...] ozdob¹ z cnót ozdobion¹ [...]�, �[...] z³o�liwychludzi sprawy [...]� / �[...] z³o�liwych jêzyków ludzkie sprawy [...]�;H daje lekcjê w³asn¹: �wziê³o chciwe �wiêtych cnót ozdobn¹ duszêniebo�.

W s³owach odnosz¹cych siê do bratanka zmar³ego pojawia siê�lad najprawdopodobniej wspólnego wszystkim przekazom b³êdulub uzupe³nienia dokonanego przez kopistê. Niepe³ny przekaz Jnie zawiera tej partii tekstu, natomiast w pozosta³ych wystêpujepostaæ zbli¿ona: w H � �te JM uni¿on¹ powolno�ci¹ continuarezechce�, w I � �MMPP uni¿on¹ powolno�ci¹ continuare chêtni�,w K w postaci zdefektowanej, ze zgubionym sensem: �JM uni¿on¹powolno�ci¹�.

Najwiêcej ³¹czy z sob¹ przekazy H, I oraz J. W zestawieniu 4ujêto najwa¿niejsze lekcje wspólne:

Z e s t a w i e n i e 4

Lp.

1

[J] Oss 3563

2

[H] Oss 3567

3

[I] BJ 2568

4

tak wiele rozdawszymaj¹ patrona polskiego�wiête ko�ci dawno nale-¿¹cy splendor,

pami¹tki [...] bogactwastraconego niczym cza-su d³ugow wyp³aciæ

ktory� i krótko ¿y³, by�by³ najd³u¿ej ¿y³, prêtko�nazbyt umar³.

nak³ady czynienia i od-wa¿ne w pos³ugach ichwyprawowania

tak wiele rozdawszymaj¹ patrona polskiego�wiête ko�ci dawno le-¿¹ce splendor,pami¹tki [...] bogactwastraconego na niczymczasu d³ugow wyp³aciæ

której¿e� i krótko ¿y³,by� by³ nad³u¿ej ¿y³,prêdko nazbyt umar³.

uwa¿nych radz¹cegozdaniach

nak³ady czynienia i od-wa¿ne w pos³ugach jejzaprawowania,

tak wiele rozdawszymaj¹ patrona polskiego�wiête ko�ci, dawno le-¿¹cy splendor,pami¹tki [...] bogactwastraconego niczym cza-su d³ugow wyp³aciæ

któryje� ty krótko ¿y³,by� by³ nad³u¿ej ¿y³,prêdko� nazbyt umar³,

uwa¿nych radz¹cegozdaniach

nak³ad i æwiczenia i od-wa¿ne w pos³ugach jejzaprawowania.

1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

Page 126: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

125

cd. zest. 4

Wyt³uszczono lekcje niewystêpuj¹ce w innych przekazach, kresk¹ oznaczono braki.

Rêkopis Ossolineum [J] urywa siê na przedstawieniu wielko�ci stra-ty rodziny Szyszkowskich, kopista zaznaczy³, ¿e brak mu dalszegoci¹gu. Ale i tak mo¿na wskazaæ liczne lekcje w³asne tego przekazu:�ostatni biskup�, �co by jego byæ mog³o�, �nie tylko prywatnych�,nawet w oczywisty sposób b³êdne: �ludzi cudze sprawy przewrotnieszukaj¹cych�, �mi³eæ [?] i ty sama zawistna zazdro�ci�, a tak¿edwa pominiêcia: �wspiera³a siê Ojczyzna na m¹drej, uwa¿nej radziejego� [K] oraz �¯ycz i ty sobie [...]� [K]. Wykluczaj¹ one, by od nie-go mog³y pochodziæ przekazy I oraz H. Podobnie opuszczenie zda-nia mówi¹cego o grobowcu biskupa jako pomniku królewskiej hoj-no�ci, wystêpuj¹ce w H, wyklucza pochodzenie I od niego. Natomiastjego w³asne lekcje, np.: �nie przygotowali procesyjej�, �i jedna mi-nuta godziny�, �to kazanie�, �¿a³o�æ swojê pokazowa³�, �Wiêci ty sama zawisna zazdro�ci...�, pochodz¹ce z zachowanej w J czê-�ci, i brak wspólnych b³êdów uniemo¿liwiaj¹ tak¿e bezpo�redni¹zale¿no�æ tych dwóch przekazów. B³êdem ³¹cz¹cym I z J okazujesiê czasownik �nie uzna� (zestawienie 4 w. 8), a wiêc zale¿no�æ J odI jest prawdopodobna. Ale w jednym przypadku J daje lekcjê po-prawn¹: �nale¿¹cy splendor�, podczas gdy w I i K wystêpuje zna-cz¹cy b³¹d: �le¿¹cy splendor�. Podobnie b³êdna lekcja I �ca³o�æ swojêpokazowa³� nie zosta³a przejêta, w odpowiednim miejscu pojawia siêzgodnie z sensem zdania: �mi³o�æ swojê pokazowa³�. Mo¿na by tupróbowaæ dojrzeæ d¹¿enie kopisty do usuniêcia b³êdu jasno wyni-kaj¹cego z kontekstu. Ale nie da siê ju¿ tak wyja�niæ przej�cia od

2

nie uzna gor¹cej kuBogu mi³o�ci

¿ycz¹ wszelakie krole-stwa tego k¹ty

podobny cnoty i godno�ci

3

nie wyzna gor¹cej kuBogu mi³o�ci

¿ycz¹ wszelakie krole-stwa tego k¹ty

podobny cnoty i godno�cipodobnejdo roznych monarchiitronow torowa³ go�ci-niec

4

nie uzna gor¹cej kuBogu mi³o�ci

¿ycz¹ wszelakie krole-stwa tego k¹ty

podobnej cnoty i godno-�ci podobnydo roznych monarchiitronow torowa³ go�ci-niec

1

8.

9.

10.

11.

Page 127: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

126

�nak³ad i æwiczenia� [I] do �nak³ady, czynienia� [J], identycznegoz H i bli¿szego ponadto K: �nak³adne czynienia�. Wypada wiêc przy-j¹æ istnienie wspólnego przodka æ1 dla I i J, bêd¹cego no�nikiem imtylko wspólnych lekcji, oraz hipotetycznego przodka æ ³¹cz¹cego goz H, który by³by jednocze�nie no�nikiem lekcji ³¹cz¹cych z K.

Bezpo�rednia zale¿no�æ istnieje pomiêdzy rêkopisami Oss 1427[M] i BCz 1881[L]. Najwa¿niejszym jej dowodem jest istotny uby-tek pochwalnego fragmentu, stanowi¹cego poszerzenie podziêkowañkrólowi Zygmuntowi III (�Ten umar³ego godnego biskupa grobo-wiec....dostateczne s¹ obojej atestata� [K]). Towarzysz¹ im pomniej-sze opuszczenia, wspólne dla obydwu rêkopisów: �[z³o�liwych] jêzy-ków�, �[odwa¿ne w pos³ugach jej zaprawowanie]�, �[post fata]�, tak¿eskrócenie cytatu epitafu Enniusza do s³ów: �Nemo me lacrimis de-coret�. Przyk³adowe tylko wspólne lekcje to: �u Pana i u ludzi�, �mo-narchii stron torowa³ go�ciñce�, �ale i Europy ozdoba, Kraków�,�sekretarz wielce i uni¿enie dziêkuje�. Jednocze�nie wszystkie w³a-sne lekcje przekazu M mo¿na potraktowaæ jako b³êdy kopisty: pro-ste przekszta³cenia form gramatycznych, zamienniki zaimków. Jed-nocze�nie pojawiaj¹ce siê w dwu wypadkach lekcje w³asne M: �ra-dzi³em panu bez presumptiej i poddañstwa� oraz �¿¹dzy pañskiegobenigni moliens animusz� wystêpuj¹ w miejscu fizycznych uszko-dzeñ zapisu w rêkopisie L. Tak wiêc nale¿y widzieæ w nim przodkaM, a ustalenie to potwierdza chronologia powstania zapisów.

Jeden b³¹d wspólny dla L i M okazuje siê tak¿e b³êdem ³¹cz¹-cym z £ oraz N. Tylko w tych czterech przekazach pojawia siê od-niesienie rozkoszy do cia³, a nie serc: �rozkoszy �miertelne cia³azapalaj¹cych� [L, £]; �rozkoszy �miertelne cia³a pal¹cy�. Bli¿szepokrewieñstwo ³¹czy L i £, gdy¿ wspólne tym przekazom s¹ wy-mienione ju¿, istniej¹ce w L i M, ubytki. Towarzysz¹ im wspólnelekcje, np. �nic wypêdziæ, nic wystraszyæ nie mo¿e�, �umar³emrozs¹dnego wieku / [£] umar³em w rozs¹dnym wieku�, �na us³u-gê Rzplitej i Ojczyzny�, �sekretarz wielce i uni¿enie dziêkuje�,�monarchii stron torowa³ go�ciñce�. Jednocze�nie obecno�æ w L(np. �zas³ug u Pana�) i £ (np. skrócenie podziêkowañ dla króle-wicza W³adys³awa, �¯yczy za tê wiadomo�æ�) lekcji w³asnych, nie-daj¹cych siê wyja�niæ jako uchybienia kopisty, wyklucza bezpo�red-

Page 128: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

127

ni¹ miêdzy nimi zale¿no�æ. Przy czym £ daje czê�ciej wersjê po-prawn¹, np. pe³n¹, z czterech antytetycznych cz³onów z³o¿on¹ po-chwa³ê biskupa: �któreje� ty nazbyt krótko ¿y³, by� by³ najd³u¿ej¿y³, prêdko nazbyt umar³, by� by³ najpó�niej umar³�. Z kolei prze-kaz N jest niepe³ny, co sygnalizuje sam kopista: �etc. etc. nie dosta-wa ostatka�. Mimo ¿e N daje antytetyczn¹ konstrukcjê pochwal-n¹ w postaci zdefektowanej i przekszta³conej, z³o¿on¹ z trzech ele-mentów (2, 3 i 4: �wiemy ¿e� szczê�liwie ¿y³ by� by³ najd³u¿ej, ¿eprêdko� nazbyt umar³, by� by³ najpo�ni umar³.�), to nie s¹ to tesame trzy cz³ony, które pojawiaj¹ siê w L (1, 3 i 4: �ktorej� ty na-zbyt krótko ¿y³, prêtko nazbyt umar³, by� by³ najpó�niej umar³.�).Mo¿na jednak na podstawie b³êdu ³¹cz¹cego (�roskoszy �miertelnecia³a [...]�) za³o¿yæ istnienie wspólnego dla przodka L i £ (ã1) przod-ka z przekazem N (ã). Bardzo prawdopodobne s¹ nieznane rozga-³êzienia tej linii przed pochodz¹cym ju¿ z XVIII w. BK 1638 [N].

Znacznie mniej podobieñstw wykazuj¹ miêdzy sob¹ rêkopisyBK 201 [O], BK 318 [R] i druk Pisarskiego [P]. One równie¿, po-dobnie jak £, przekazuj¹ cztery elementy w pochwale Szyszkow-skiego, ale w ka¿dym z nich pojawia siê bardzo du¿a liczba lekcjiswoistych. Jednak¿e podstaw¹ zaliczenia ich do jednej rodziny jestwystêpuj¹cy tylko w tych trzech przekazach w pe³nej postaci frag-ment pochwa³y Zygmunta III, zawieraj¹cy zarówno metaforycz-ne okre�lenie grobowca biskupa jako panegiryku króla, jak i bez-po�rednie wskazanie zwi¹zku przywo³ywania jego pochwa³y wrazz pochwa³¹ biskupa. Miejsce to ma ubytek owej metafory w K,a w rodzinie wywodz¹cej siê od å brak drugiej czê�ci, pojawia siêza to przywracaj¹ca prawdopodobnie zagubiony sens ich lekcjawspólna (zestawienie 3 w. 29). Trzeba jednak zaznaczyæ, ¿e w ka¿-dym z analizowanych trzech przekazów wystêpuj¹ w tym miejsculekcje swoiste, których konfrontacja i odrzucenie lekcji w oczywi-sty sposób zepsutych oraz zestawienie z K i przodkiem å prowa-dzi do odtworzenia przyjêtej postaci fragmentu.

Tylko w przypadku przekazu O i P daje siê wskazaæ jeden b³¹d³¹cz¹cy. Wszystkie przekazy konsekwentnie wprowadzaj¹ jako pod-miot zdania �królestwa k¹ty�; tutaj, mimo ró¿nicy trybu i zaimka, pod-miotem s¹ �królestwa�: �¯ycz¹ sobie wszytkie królestwa� [O]; �¯ycz-

Page 129: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

128

cie wszytkie królestwa� [P]. Zarazem lekcje swoiste tych dwu prze-kazów wykluczaj¹ ich bezpo�redni¹ zale¿no�æ. Trzeba wiêc uznaæ ist-nienie ich wspólnego przodka, przypuszczalnie te¿ nieznanych dzi�ogniw po�rednich, odpowiedzialnych choæ czê�ciowo za brzmieniemiejsc traktowanych na razie jako lekcje w³asne O i P. Poniewa¿ Rnie powtarza opisanego b³êdu, mo¿e on pochodziæ dopiero od wspól-nego przodka z przodkiem O i P. I w tym przypadku nieznana jestliczba mo¿liwych rozga³êzieñ po�rednich, liczne b³êdy przekazu wska-zuj¹ na prawdopodobieñstwo istnienia kopii po�rednicz¹cych. Mo¿li-we by³oby równie¿ za³o¿enie, ¿e ta linia przekazów pochodzi od ar-chetypu. Jednak¿e jego konsekwencj¹ by³oby pomno¿enie warian-tów i przedostanie siê do nich licznych lekcji w³asnych przekazów.

Ca³e postêpowanie doprowadzi³o wiêc do zaproponowania nastê-puj¹cej postaci stemmy, uporz¹dkowanej w cztery rodziny przeka-zów: â, ã, ä, å:

S c h e m a t 1

Zale¿no�ci miêdzy przekazami

á

â ã ä å

K æ ã1 N ç R S å1

H æ1

M

O P T U

I J

WL £

Page 130: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

129

Tak odtworzona tradycja tekstu sta³a siê podstaw¹ przepro-wadzonej w niniejszej edycji rekonstrukcji archetypu tekstu (á).Odrzucaj¹c lekcje izolowane poszczególnych przekazów i kon-frontuj¹c odpowiednie przekazy ze sob¹, zrekonstruowano tekstprzodków â, ã, ä oraz å. Nastêpnie postêpowanie polega³o na wy-borze z czterech przekazów tych lekcji, które wyst¹pi³y w trzechz nich, w przypadku luk w jednej linii tradycji � dwu. W sytuacjiwyst¹pienia zbie¿nych lekcji tylko w dwóch przekazach uznanoje za warianty archetypu. Za przekaz podstawowy, mimo jego lek-cji swoistych, ze wzglêdu na brak uszkodzeñ, uznano prze-kaz O. W uwagach zanotowano uzupe³nienia i poprawki wpro-wadzone do przekazu podstawowego przez wydawcê, w tek�cieg³ównym nie sygnalizowano poprawek wprowadzonych z innychprzekazów.

Mowy Stanis³awa Sarbiewskiego

Podstaw¹ wydania obydwu mów Stanis³awa Sarbiewskiego jestjego autograf, znajduj¹cy siê w rêkopisie Biblioteki Czartoryskich376 IV. Jest to kopiariusz licz¹cy 680 s., fol. z XVII w., pochodz¹-cy z biblioteki Tadeusza Czackiego. W nocie katalogowej £ukaszGo³êbiowski zapisa³: �Porz¹dek dat nie jest zachowany w tym zbio-rze, umieszczano tu to wszystko, co zdaniem autora za wzór wy-mowy s³u¿yæ mog³o. Dowodz¹ notaty na boku: »legus nota bene«,co siê podoba³o szczególniej w³a�cicielowi tej ksiêgi. [...] Troskliwyzbiór mów, listów, wierszyków Stanis³awa z Sarbiewa Sarbiewskie-go, starosty grabowieckiego w kilku miejscach tego rêkopismuumieszczony wskazuje, ¿e albo sam by³ twórc¹ tej ksiêgi, albo kto�z domowych�. Mowy na pogrzebie Jana Bartnickiego (s. 519�521)i pani Wereszczyñskiej zosta³y zapisane w wiêkszym zespole mówSarbiewskiego. Bli¿sza charakterystyka rêkopisu zob. Wprowadze-nie, s. 50�56.

9 Ossoliñski...

Page 131: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

Przyciêcie kart spowodowa³o ubytki w niektórych wyrazach, zo-sta³y one uzupe³nione przez wydawcê, co sygnalizowano nawia-sem k¹towym < >. Indywidualne cechy grafii Sarbiewskiego ro-dz¹ trudno�ci w odczytaniu rêkopisu. Miejsca w¹tpliwe zosta³yoznaczone: [?]. Popr. wyd. tanti pietatis � tant[ae] pietatis. Wyj¹t-kowo oznaczono transkrypcjê w nazwisku: WereszczyñskigWeresz-czyñski<ej>.

Page 132: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

1319*

Snadno � R, snadnie � pozosta³e;[tych] � N, tych � pozosta³e;mie³ego � H, N, mi³ego � G, I, L, M, O, R, [mi³ego] � J;pogrzebli�my � N, pogrzebli � pozosta³e;¿yczyliby � H, G, I, M, R, ¿yczy³by [b³.] � J, L, O, ¿yczy³-

bym � N;<zas³ony> popr. wyd. wg L, M, J, (-ej) N, R; ¿a³osny [b³.] �

G, I, (-ej) H, ¿a³o�ci [b³.] � O;[pokry³] � O, pokry³ � pozosta³e;ofiaruj¹c¹ siê � O, ofiaruj¹cego � pozosta³e;by [i] � R, aby i � pozosta³e;wszytki � H, wszytkim � pozosta³e;wiadomo jest � O, wiadomo � pozosta³e;przypomnieæ � G, H, O, przypominaæ � L, I, M, J, N, R;[sobie] � N, sobie � pozosta³e (O z inwersj¹: sobie staro¿ytno�æ);zacz¹æ musi � H, G, N, R; musi zacz¹æ � J, O, pocz¹æ musi

� I;[swymi] � M, swymi � pozosta³e;zastawowali � H, G, L, I, J, N, R, zastawiali � M, O;nie desolati¹, ne abominatio � I, nie desolatio abominatio-

nis � pozosta³e;

Aparat krytyczny

Jerzy Ossoliñski:mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego

w. 2

w. 3

w. 5

w. 6

w. 6�7

w. 7

w. 8

w. 9

w. 11

w. 13

w. 13�14

Page 133: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

132

takiego samego � I, samego, ale takiego � O, takie � J; ta-kiego � H, G, L, M, N, R;

najstaro¿ytniejsz<ym> � popr. wyd. wg I, O, najstaro¿ytniej-szej/yj � H, G, L, M, J, N;

swoich � H, G, L, I, M, N, J, R, swych � O, N;nie�miertelnych � H, G, L, M, O, R, �miertelnych � J, N;to hojnie � O, hojnie to � pozosta³e;sobie na �wiecie ¿yczyæ mogli � H, G, I, M, O, R, sobie ¿y-

czyæ mogli... na �wiecie � L, J, N;które � N, którego � pozosta³e;b³ogos³awieñstwa � L, b³ogos³awieñstwo � pozosta³e;bu³awy hetmañskie nieprzyjacio³om straszne � N, bu³awy

nieprzyjacio³om straszne � H, G, L, I, M, O, R, bu³awy[b³. opuszczenie] J;

ledwo by � O, ledwie by � pozosta³e;oboj<a> � popr. wyd. wg L, I, M, O, J, N, R; oboje [b³.] �

H, G;nigdy � H, G, I, L, M, O, J, R; niegdy � I, N;bieg swój � L, J, N, O, swój bieg � H, G, I, M, R;m¹dro�<ci> za� i wdziêcznej wymowy � popr. wyd. wg I, m¹-

dro�æ za� wdziêcznej wymowy � pozosta³e;nic nie w¹tpiê � O, a nie w¹tpiê � pozosta³e;¿e <jeszcze tkwi w sercach> popr. wyd. wg � O; ¿e jeste�cie

chêtliwi � pozosta³e;s³awy, pamiêci � O, pamiêci � pozosta³e;[principem stanu swego] [b³. pominiêcie] � O, principem sta-

nu swego � pozosta³e;angielskiego � H, G, M, J, N, R; [angielskiego] [b³. pominiê-

cie] � I, O;nieporuszona � M, nieponurzona � pozosta³e;Tryony � I, strony � pozosta³e;wielom, �wiatu � H, G, I, M, J, R, w oczach �wiata wszyt-

kiego � N, [brak] O;znacznie pokazane. Ozdób � I, N, znacznie pokazanie ozdób

� G, znaczne pokazanie ozdób � H, M, J, R, [brak] O;wielkiego � L, jednego � pozosta³e;<umar³> uzup. wyd. wg � O, [brak] � pozosta³e;dziedzica � O, heredem � pozosta³e;zawiód³by siê by³, jaki by³ � O, zawiód³ siê, by � pozosta³e;

w. 16

w. 17

w. 18

w. 18�19

w. 21

w. 22

w. 24

w. 25

w. 27

w. 29

w. 30

w. 31

w. 32

w. 33

w. 35

w. 36

w. 37

w. 38

w. 39

w. 40

Page 134: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

133

jaki by³ prolog � O, jaki prolog � pozosta³e;niedo�cigniony� � O, niedo�cigniony � pozosta³e;twych � O, twoich � pozosta³e;ale co � I, O, N, ale � H, G, L, M, J, R;dzik<¹> pustyni¹ � uzup. wyd. wg L, I, J, N, R, pustyni¹

� H, G;¿a³osne � I, nieszczêsne � pozosta³e;nie dopuszcza � I, O, R, nie dopu�ci � H. G, M, J, N;tu � G, tê � pozosta³e;z statecznej przyja�ni � H, G, L, statecznej przyja�ni/-e � I,

M, N, R, stateczno�æ przyja�ni � O;po scenie dziêkuj¹ � H, G, L, M, J, R, pokornie dziêkuj¹ �

I, O, po tej smutnej dziêkuj¹ scenie � N;gardziæ nie raczyli � H, G, L, I, M, J, N, nie gardzili � O, R.

Andrzej Moskorzowski� mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego

tu wspomnieæ � H, G, L, I, M, O, [tu] wspomnieæ � J, N;dzi� � H, G, L, M, J, po dzi� dzieñ � O, N;królów panów swoich � H, G, L, J, królów panów naszych

� N, królów i panów swych � O, króla pana swego � M;wiarê powszechn¹ katolick¹ [b³.] � L, wiarê powszechn¹ � po-

zosta³e;hojnie � N, hustem � pozosta³e;og³osem � H, G, L, M, J, N, g³osem � I, O;[sine relegatione] � O, sine relegatione � pozosta³e (I, L, J,

N z przestawk¹, przed orzeczeniem);puszcza � H, G, L, I, M, J, N, posy³a � O;siê ostrze zawinê³a � H, G, L, I, M, siê ostro zawinê³a � O,

siê ostrze zajuszy³a � N;<wiele> � popr. wyd. wg pozosta³ych, wedle [b³.] � H;i s³abym � H, G, I, L, M, O, i s³abym ju¿ � J, te¿ i ubo¿-

szym � N;dokucza � H, G, L, I, J, N, dokuczy³a � M, O;

w. 41

w. 46

w. 49

w. 51

w. 51�52

w. 54

w. 55

w. 55�56

w. 57

w. 59

w. 3

w. 5�6

w. 7�8

w. 8

w. 9

w. 11

w. 13

w. 14�15

w. 17

w. 19

Page 135: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

134

pewnym � O, jawnym � pozosta³e;upadkiem � N, Rzeczypospolitej upadkiem � pozosta³e;samego ca³ego � L, samego � pozosta³e;odmêt przynosi [z Dat.] � O, w odmêt wprawuje � pozosta³e;cnót [wysokich] � J, cnót wysokich � pozosta³e;Albowiem ... to � O, ... bowiem to � pozosta³e;�wiêtej pamiêci � O, s³awnej pamiêci � pozosta³e;mo¿nym, zacnym i Ojczy�nie zas³u¿onym � O, mo¿nym i Oj-

czy�nie znacznie zas³u¿onym � pozosta³e;Najwy¿szy to... � O, który ... � pozosta³e;oni � O, cni � pozosta³e;co ... za dym cudzoziemski ambitiej poczytali � N, za dym

poczytali � pozosta³e;go³ym tytu³em � O, górnym tytu³em � pozosta³e;siê ... szczycili � O, siê ... szczyc¹c � pozosta³e;o co ... � N, o ten � pozosta³e;nie raz � O, nie po raz � pozosta³e;<staro¿ytnej> famieliej � uzup. wyd. wg pozosta³ych, H, G

� brak okre�lenia;mieszaæ nie chcê � O, nie mieszaj¹c � pozosta³e;poskromiony � O, okrocony/ukrócony � pozosta³e;Moskwian � L, Moskwicin � pozosta³e;okrócone pogañstwo � O, poskromione pogañstwo � pozo-

sta³e;wsparte � H, J, sparte � G, L, I, M, N, od portu i zewsz¹d

uprz¹tniono � O;<syn> � uzup. wyd. wg pozosta³ych, H, G � brak;nie tylko w domu � N, w domu � pozosta³e;[ale i ...] � O, ale i ... � pozosta³e;wysokiej godno�ci � O, osobnej godno�ci � pozosta³e;postêpków � O, spraw � pozosta³e;jest perpetuum munimentum � O, perenne est monumen-

tum � pozosta³e;okazyje ró¿ne � N, okazyje podawaj¹ce � pozosta³e;ambitiej pióra opu�ciwszy � N, ambitiej prozen � pozosta³e;na ojczystym mieniu � H, G, L, M, O, J, N, na ojczystym

imieniu � I;[i do¿y³] wiêcej � N, i do¿y³, wiêcej � H, G, L, I, M, J, i umar³

wiêcej � O;

w. 21

w. 26

w. 27

w. 29

w. 32

w. 33

w. 34

w. 37

w. 38

w. 39

w. 42

w. 49

w. 52

w. 55

w. 56

w. 58

w. 59

w. 61

w. 62

w. 67

w. 70�71

w. 71

w. 72

Page 136: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

135

prócz samej przystojno�ci � N, w zacnej przystojno�ci � po-zosta³e;

porzucone � H, G, L, J, N, poruczone � I, O;<³akomej> � popr. wyd. wg I, O, takowej � H, G, M, J, sa-

mej � N; [w mowie na pogrzebie Adama Gos³awskiego zna-nej tylko z H, G: ³akomej gadzinie na opas zostawa; przyzgodno�ci miejsca we wszystkich przekazach: godzinie,fragment nie zosta³ uznany za wystarczj¹c¹ podstawê po-prawki wydawcy]

idzie � I, zostawa � pozosta³e;ceny swej � H, G, L. M, J, N, ceny swej na �wiecie � I, O;nagrodê � I, zap³atê � pozosta³e;s¹dy umar³ych � J, s¹dy o zmar³ych � pozosta³e;i którym sama �mieræ po �mierci ju¿ folguje � L, J, i któ-

rym sama �mieræ po �mierci ich ju¿ folguje � H, G, I,M, N, [brak] � O;

Bo ten � O, Wszak te¿ � pozosta³e;sprawy � H, G, O, rozprawy � I, L, M, J, N;us³ugi � L, pos³ugi � pozosta³e;tu nas � N, za to nas � pozosta³e;tego zacnego cia³a � O, które�my temu zacnemu cia³u � po-

zosta³e;<winni> � popr. wyd. (brak orzeczenia, uzupe³nienie dokonane

wg K, choæ to prawdopodobna poprawka kopisty);podkomorzemu sendomierskiemu � N, podkomorzemu � po-

zosta³e;wszytka spólna rodzina � N, spólna rodzina � pozosta³e;jej siê opieka³ sieroctwem � O, sam siê opieka³ sieroctwem

� pozosta³e;aby�my j¹ � O, aby�my � pozosta³e.

Jerzy Ossoliñskina pogrzebie biskupa Marcina Szyszkowskiego

wyswobodzon<ych> � popr. wyd., por. pozosta³e przekazy(O b³.: wyswobodzone);

w. 73

w. 74

w. 75w. 77w. 78

w. 79�80

w. 82w. 84w. 86w. 89w. 92

w. 95

w. 101

w. 106�107

w. 111

w. 7

Page 137: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

136

<z r¹k> � popr. wyd., uzupe³nienie luki wed³ug pozosta³ych,w L, £ (ã1) z rêku;

patrona �wiête ko�ci polskiego � O, patrona polskiego �wiê-te ko�ci � L, K, H, J, R, P, pozosta³e ró¿ne ubytki: [pa-trona polskiego] �wiête ko�ci � W,U,S,T, patrona pol-skiego[�wiête ko�ci];

<niewieczn¹> � popr. wyd. (w O niezwyczajn¹), wybór z wa-riantów: niewieczn¹/nieucieszn¹/niewdziêczn¹ L, N, £),niewieczn¹ � â, wieczn¹ � å;

z <tego> � uzup. wyd., por. pozosta³e;<o> jednej � popr. wyd., por. pozosta³e;<zostawuje na d³ugach d³ugie w sercach ludzkich pami¹tki

swojej regestra> � popr. wyd. (w O b³.: zostawa mu d³ugw sercach ludzkich pami¹tki regestra), por.: â, ã, R, P;

<nadto> � popr. wyd. (w O b³. na co), por. pozosta³e;<�mierci> ... nale¿¹cy popr. wyd. (w O b³. z �mierci), por.

pozosta³e;<ci siê cudzymi niech okupuj¹> � popr. wyd., por. pozosta³e

(w O niech siê cudzymi okupuj¹ ³zami);<w dalek¹> � popr. wyd., por. pozosta³e (w O b³.: w dalsz¹);<nie przygotowali> � popr. wyd., por. pozosta³e (w O: nie przy-

gotowawszy);< Jam wiek mój w rêkach moich tak piastowa³> � popr. wyd.

(w O lekcja w³asna: Ja wiek mój tak w rêku moich pia-stowa³em) wybór z wariantów: Jam wiek mój w rêkachmoich tak piastowa³ � â, R, Jam w rêkach moich wiekmój tak piastowa³ � å;

<go> � popr. wyd. (w O: brak), por. pozosta³e;<daremnym> � popr. wyd. (w O: daremnie), por. pozosta³e;z niewczesnej � O, I, J, niewczesnej � K, ã, jako z niewczes-

nej � å, H;<peregrynacyj¹> � popr. wyd. (O: przygotowan), por. pozo-

sta³e;móg³ sobie � O, å, sobie móg³ � R, â, ã;<raczej> � popr. wyd. (O: raczy¿), por. pozosta³e;< Po tak d³ugiej bowiem a ciê¿kiej> � popr. wyd. wg á

(O: Po tak albowiem ciê¿ki �wiata tego robocie a d³ugi);<a> popr. wyd., por. pozosta³e (O: i);rozkoszy �miertelny<ch> � popr. wyd., por. å;

w. 8

w. 11

w. 12

w. 14�15

w. 16

w. 19�20

w. 21

w. 22

w. 22�23

w. 24

w. 25�26

w. 26�27

w. 27�28

w. 29�30

w. 31�32

Page 138: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

137

<z> serca pa³aj¹cych � W, serca zapalaj¹cych- ã, serca pa³a-j¹cych /upalaj¹cych â, serca / z serca pa³aj¹cych å;

<lêkam> � popr. wyd., por. pozosta³e (O: boje i lêkam);<ani> � popr. wyd., por. pozosta³e (O: i);<nic> � popr. wyd. wg á (O: nikt);<mój> � uzup. wyd., por. pozosta³e;<prostocie> � uzup. wyd. wg P, R, å (O: luka), prosto�ci � â, ã;rozrodzonego � O, N, rozrz¹dzonego � K, R, rozgrodzonego

� I, rozproszonego (b³.) � J, rodzonego (b³.) H, pozosta³e� brak;

<zas³ug > � popr. wyd. (O: us³ug), por. pozosta³e;<u > nieba i ziemi � popr. wyd. wg K, H, I, N, poparta wcze�-

niejsz¹ konstrukcj¹: u Boga i u ludzi;<wielki> � popr. wyd. (O: zacny), por. pozosta³e;<szczê�liwie ¿y³, szczê�liwie dokona³> � popr. wyd. (O: szczê�-

liwie ¿y³ i szczê�liwie dokona³), por. pozosta³e;<któreje�> � popr. wyd. wg L, £, K, I, (O b³.: których), kto-

rej¿e� � H, której ¿e� ty � å, (b³.): który � J, R, który � P,brak � N;

<wielki filar upad³> � popr. wyd. wg á (O: upad³ wielki filar);<Ojczyzna> � popr. wyd. (O: Korona), por. pozosta³e;uwa¿nej � O, R, L, â, i uwa¿nej � å, N;<sentencyjek> � popr. wyd., sk³adnia jak pozosta³e (O b³.: z sen-

tencyjek);przeciwko � O, N, H, J, R, przeciw � L, £, K, I, W, S, P;<na potrzebê> � uzup. wyd., wg á;<wyprawione> � popr. wyd. wg å, ã1, P, b³. wyprawowanych

� O, b³. wyprawionych � N, â, R;tak wiele prywatnych � O, R, ã, tak wielkich prywatnych �

å, tak wiele nie tyle / nie tylko prywatnych � â;<nak³adne> æwiczenia � popr. wyd. (O: w nak³adzie æwicze-

nia), wg R, ã, å;<pañskiego> � uzup. wyd. wg pozosta³ych;<szkody> � popr. wyd. (O: straty i szkody), por. pozosta³e;<obroñce> � popr. wyd. wg á (O: obrony);Ej i ty sama � O, R, ã1, brak� å, P, ¯ycz i ty sama (b³.) � ß;<sama> uzup. wyd. wg pozosta³ych;d³u¿szego ¿ycia dla Ojczyzny � I, J, d³u¿szego dla Ojczyzny

¿ycia � å, ã1, K, H, O (podwojone ¿ycia w obydwu pozy-cjach), d³u¿szego jego dla Ojczyzny ¿ycia � R, P;

w. 33

w. 35

w. 37w. 39w. 41

w. 42

w. 44w. 48

w. 50

w. 51�52w. 54w. 55w. 56

w. 60w. 62w. 64

w. 68

w. 71�72

w. 75w. 77�78

w. 79w. 83

w. 84

Page 139: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

138

przywalon<y> � popr. wyd., b³. przywalona;<¯ycz¹ wszytkie Królestwa tego k¹ty> � popr. wyd. wg á

(O: ¯ycz¹ sobie wszytkie królestwa);<synów> � popr. wyd., por. pozosta³e (O: obroñców);<curiae senatorów> � uzup. wyd. wg á;<tak hojnych> � popr. wyd., por. pozosta³e (O: i tak hojnych);<tam, gdzie hojno�æ chwalebna> � uzup. wyd. wg á;<w niebie nagrodzone> � popr. wyd., por. pozosta³e (O: na-

grodzone w niebie);<na ziemi nic> nie potrzebuj¹ � uzup. wyd. wg R, ã1, na ziemi

nie potrzebuj¹ � â, brak � å;Tym <najwiêksz¹> �mieræ � uzup. wyd. wg á (O: Tym albo-

wiem �mieræ);stracili <bowiem> � uzup. wyd. wg R, â, å;jednym � L, £, H, I, J, R, P, jedynym � K, å;<w³asnym dzieciom zbieramy> � uzup. i popr. wyd. wg á

(O: zbiera siê);<i po �mierci ... widz¹> � popr. wyd. wg ã1, â, ten sam szyk

w å, widz¹ i po �mierci � O;<oczywi�cie> � uzup. wyd. wg ã1, â oczewi�cie � S, R;zwyk³<e> � popr. wyd. wg K, I, P (O: zwyk³ej);uni¿enie i pokornie � O, R, W, uni¿enie a pokornie � S, wielce

i uni¿enie � L, £, uni¿enie, pokornie � K, uni¿enie � I, P,brak � H;

Ten ... by³ pokazany � najbardziej zdefektowany fragment,w ca³o�ci wystêpuje tylko w O, R, tylko cz¹stkowo do we-ryfikacji wykorzystano K, I oraz W, S;

<chwa³y> bêdzie d³ugo panegiryk � popr. wyd. wg R(O: chwaliæ bêdzie d³ugo panegiryk);

<aby nie mia³ oraz> popr. wg K, R (O: aby oraz nie mia³);<wychwaliæ> � popr. wg K, R (O: pochwaliæ);<�wiatu> � popr. wg K, R (O: i ornatu);z ¿yczliw¹ i uprzejm¹ � O (pozostawiono lekcjê O, gdy¿ ³¹-

cz¹c pozosta³e mo¿e byæ �wiadkiem archetypu), z uprzejm¹� K, I, S, R, z ¿yczliw¹ � W;

<a ku dobremu JKM zawsze ci¹gn¹c¹> � popr. szyku wg â,R (O: ku dobremu zawsze JKM);

dostateczn¹ s¹ atestacyj¹ � O, dostateczne s¹ obojej atte-stata � K, dostateczn¹ s¹ onej atestati¹ � I, dostatecznie

w. 85

w. 87

w. 88

w. 88�89

w. 89

w. 93

w. 95�96

w. 97

w. 98

w. 99�100

w. 100

w. 101

w. 106

w. 106�111

w. 107

w. 109�110

w. 111

w. 113�114

w. 114

w. 116�117

Page 140: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

s¹ oto i atestatia � H, dostateczniejsz¹ daj¹ atestati¹ � R,s¹ stateczn¹ obojej rzeczy atestati¹ � P, brak � å, ã;

z takow¹¿ � O, P, R, L, £, z takow¹ � K, I, z tak¹ � H, S, W;tego � pozostawiona poprawna lekcja O, mimo i¿ pozosta³e:

jego;<¯yczy, aby Pan Bóg> � popr. wyd. zmiana szyku, por. pozo-

sta³e (O: ¯yczy, aby ... Pan Bóg);<i to jej ... o�wiadczenie> � popr. wyd. wg H, I, K, L, £, R

(O: ... o�wiadczon¹);<ochoty swej> � popr. szyku wg â, å, R (O: ochoty ... swej);pos³ugi � O, K, H, I, pos³ug � pozosta³e.

w. 117

w. 119

w. 121�122

w. 126�127

w. 128

Page 141: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

140

Jerzy Ossoliñski � h. Topór (1595�1650), syn Zbigniewa Osso-liñskiego i Anny z Firlejów, dzia³acz parlamentarny, a po-tem wp³ywowy minister w czasach W³adys³awa IV; pod-stoli koronny od 1628 r., od 1632 r. podskarbi nadworny,od 1638 r. podkanclerzy koronny, od 1643 r. kanclerz wiel-ki koronny (zob. W. C z a p l i ñ s k i: Jerzy Ossoliñski h.Topór. W: PSB. T. 24, s. 403�410). S³ynny mówca, zacho-wa³o siê do dzi� ponad 40 jego mów, najs³ynniejsze ³aciñ-skie mowy poselskie (do Jakuba I 1621 r., do papie¿a Ur-bana VIII 1633 r. i Rzeczypospolitej Weneckiej, do elekto-rów Rzeszy 1636 r.) by³y wydawane wspó³cze�nie, licznemowy polskie w rêkopi�miennych odpisach (szczególniepopularne mowy przy oddawaniu pieczêci) i przedrukowa-ne w antologii Jana P i s a r s k i e g o Mówca polski... T. 1.Kalisz 1668 (zob. M. B a r ³ o w s k a: Jerzy Ossoliñski. Ora-tor polskiego baroku. Katowice 2000);

Stanis³aw Cikowski � jedyny syn Stanis³awa Cikowskiego,podkomorzego krakowskiego, postaæ ma³o poznana, por.Wprowadzenie, s. 15�16;

Breñ � wie� w powiecie d¹browskim, z zabytków XVII w. po-zosta³y we Brniu tylko bli¿ej nieokre�lone wa³y szwedz-

Obja�nienia

Jerzy Ossoliñski:mowa na pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego

tyt.

Page 142: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

141

kie (zob. Breñ k. Olesna. W: Katalog zabytków sztuki wPolsce. T. 1, z. 5: Powiat d¹browsko-tarnowski. Oprac.J.E. D u t k i e w i c z. Warszawa 1951, s. 2);

niezwyczajna � niezwyk³a, do której siê jest nieprzywyk³ym;snadnie � bez trudu, ³atwo;pogrzebli � pogrzebali;tej zas³ony ... � aluzja do opisywanego m.in. przez Cycero-

na, Kwintyliana, Pliniusza obrazu Tymantesa przedsta-wiaj¹cego ofiarowanie Ifigenii, na którym malarz ukaza³¿al poszczególnych postaci, a jej ojca, Agamemnona, przed-stawi³ z zakryt¹ p³aszczem g³ow¹, przyk³ad czêsto wyko-rzystywany w utworach ¿a³obnych, por. Wprowadzenie,s. 22�25;

dowcipny � rozumny, bystry;malarz � Tymantes (V/IV w. p.n.e.), jeden z najwybitniej-

szych malarzy greckich, wymieniany przez Pliniusza obokZeuksisa i Parrasjosa, którego mia³ pokonaæ w konkur-sie w Samos. Na�ladowca Apollodora, namalowa³ m.in.Ofiarowanie Ifigenii, �pi¹cego Cyklopa, ZamordowaniePalamedesa;

ojca � Agamemnon;nieszczêsn¹ córkê � Ifigenia, córka Agamemnona i Klitajme-

stry, mia³a zostaæ z³o¿ona na ofiarê, by przeb³agaæ zagnie-wan¹ Artemidê, gdy wojska greckie wyruszaj¹c pod Tro-jê oczekiwa³y w Aulidzie na pomy�lny wiatr;

cudzemu szczê�ciu � szczê�ciu Menelaosa, gdy¿ porwaniejego ¿ony Heleny by³o przyczyn¹ wojny trojañskiej;

taiæ � ukrywaæ;wszytkim � wszystkim;Cikowskich � Cikowscy h. Radwan, ród szlachecki w Ma³o-

polsce;pod ko�cielnymi [...] chor¹gwiami � wed³ug legendy herbo-

wej Radwanitów ród wywodzi siê od rycerza Radwana (¿y-j¹cego w czasach Boles³awa �mia³ego), który podczas walkiz Rusinami, gdy zgin¹³ chor¹¿y i po utracie chor¹gwi Po-lacy zaczêli przegrywaæ, porwa³ chor¹giew z pobliskiegoko�cio³a i tak poderwa³ swoich do zwyciêskiej ostateczniewalki, por. Wprowadzenie, s. 25�26;

bohatyrowie � bohaterowie;

w. 1�2

w. 5

w. 6

w. 6

w. 7

w. 9

w. 10

w. 12

Page 143: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

142

zastawowali (siê) � stawali w obronie;desolatio abominationis � (³ac. ko�cielna) samotno�æ wyklê-

cia; jako abominatio desolationis w proroctwie Daniela(9, 27): �[...] a w pó³ tygodnia ustanie ofiara i ofiarowanie,i bêdzie w ko�ciele obrzyd³o�æ spustoszenia i a¿ do skoñ-czenia i koñca bêdzie trwaæ spustoszenie.� � i w nawi¹-zuj¹cych do niego s³owach z Ewangelii Mateusza (24, 15)i Marka (13, 14), por. Wprowadzenie, s. 28�31;

Niebieskiego Bohatyra � tzn. Jezusa Chrystusa;wystawuj¹ siê � s¹ wystawiane;trophea � znaki zwyciêstwa;bez pochyby � pewnie;familiej � rodziny, rodu;a co za dziw? � có¿ dziwnego?rycerzów � rycerzy;nie�miertelnych koronach � tzn. nagrodzie nieba;rodowito�æ � rozrodzenie siê;spowinowacenia i zwi¹zki ozdobne � tj. przez ma³¿eñstwa

z przedstawicielami znakomitych rodów;plenne � obfite;�wietne infu³y � tj. godno�ci biskupów;bu³awy � bu³awy jako znak w³adzy hetmañskiej;sto³ki wysokie � tzn. urzêdy senatorskie;najprzestrzeñsze � najbardziej przestronne;przodków obrazy � portrety przodków wisz¹ce w szlachec-

kich domach na znak rodowej tradycji; poetyck¹ galeriêportretów rodowych Leszczyñskich przedstawia np. w wy-korzystuj¹cym rozbudowan¹ ekfrazê poemacie SamuelTw a r d o w s k i: Pa³ac Leszczyñski. Wyd. R. Krzywy. War-szawa 2002, w. 175�850;

wdziêcznej � ujmuj¹cej;wymowy � krasomówstwa;konterfet � wizerunek, podobizna;tkwi w sercach � trwa w sercach;podkomorzego krakowskiego � Stanis³aw Cikowski, ojciec

zmar³ego;ko³o rycerskie � szlachta obraduj¹ca na sejmie lub sejmiku;principem (³ac.) � jako przywódcê; S. Cikowski by³ marsza³-

kiem sejmiku proszowickiego w 1584 r. (kiedy Zborowscy

w. 13

w. 13�14

w. 14

w. 15

w. 16

w. 17

w. 19

w. 19�20

w. 20

w. 21

w. 21�22

w. 22�23

w. 29

w. 30

w. 31�32

w. 32

Page 144: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

143

wytoczyli sprawê o stracenie Samuela Zborowskiego)i w 1614 r., marsza³kowa³ sejmikowi deputackiemu w 1602i 1612 r., w czasie rokoszu Zebrzydowskiego pod Sando-mierzem by³ �starszym� ko³a wojewódzkiego i marsza³ko-wa³ deputacji oraz zjazdowi krakowian w styczniu 1607 r.(zob. K. L e p s z y: Cikowski Stanis³aw h. Radwan. W: PSB.T. 3, s. 73�74);

pos³a wielkiego � tytu³ przyznawany tylko niektórym pos³om,w s³u¿bie dyplomatycznej wyró¿niano: komisarzy, pos³ówwielkich, pos³ów i goñców;

angielskiego króla � Jakub I Stuart (1603�1625);legacyjej � poselstwa; S. Cikowski pos³owa³ do Jakuba I

w okresie od stycznia do marca 1604 r., wyst¹pi³ z wiel-k¹ okaza³o�ci¹, pomy�lnie za³atwi³ sprawê zezwolenia nazaci¹g w Anglii 8000 ¿o³nierzy i uzbrojenie 20 okrêtów,upomina³ siê te¿ o prawa katolików (K. L e p s z y: Cikow-ski..., s. 73);

nieponurzona � niepogr¹¿ona, niezatopiona;zmy�lone strony � zmy�lone struny; prawdopodobnie aluzja

do pism atakuj¹cych dzia³alno�æ S. Cikowskiego jako ad-ministratora ce³ koronnych, odpowiedzi¹ na nieznan¹ in-wektywê jest jego druk: W sprawach celnych odpis [...]z stron fortelów kupieckich, szkodliwych skarbowi K. J. M.i Koronie. Kraków, Drukarnia £azarzowa 1602;

u pana � króla, wtedy Zygmunta III Wazy;znaczne � bardzo du¿e, widoczne;ozdób � chwa³y, wspania³o�ci;jednego [...] syna � Stanis³aw Cikowski z ma³¿eñstwa z El¿-

biet¹ Dzia³yñsk¹ mia³ syna Stanis³awa;pe³en wieku � czyli zmar³ w starszym wieku (w r. 1617, ale

nieznana jest data urodzin);zagonów � tj. maj¹tku;heredem (³ac.) � dziedzica;jako¿ � zaimek wzglêdny, wprowadza zd. okol. sposobu;prolog � przen. pocz¹tek ¿ycia jako pocz¹tek dramatu, okre�-

lenie uzasadnione czêst¹ w baroku metafor¹ ¿ycia-teatru;catastrophe (³ac.) � �mieræ jako koniec tragedii, konsekwent-

ne wykorzystanie metafory ¿ycia-teatru;afektami � uczuciami (od ³ac. affectus, -us);

w. 33

w. 34

w. 35

w. 36

w. 37

w. 38

w. 39

w. 40

w. 41

w. 43

Page 145: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

144

lekkiego � lekkomy�lnego;nieuwa¿nego � nierozs¹dnego;poszlakowaæ � wy�ledziæ, wypatrzyæ;egzaminatorowie � iron. badacze;w pó³ wieku � w po³owie ¿ycia, mo¿e rozumiane biblijnie 35�

40 lat (Ps 89(90), 9�10);bez potomstwa schodz¹cy � Stanis³aw Cikowski zmar³ bez-

potomnie;wnêtrzno�ci � wnêtrze;grobów ojczystych � rodzinnych grobów;pustyni¹ � pustkê;relegowany � wygnany, odrzucony (od ³ac. relego, -are � od-

daliæ, wygnaæ);inutili cineri (³ac.) � nieu¿ytecznemu popio³owi;po scenie � po pogrzebie;pocieszniejszych � bardziej radosnych;aktów � uroczysto�ci weselne i pogrzebowe okre�lano jako

akty, np.: K.J. W o j s z n a r o w i c z: Orator polityczny we-selnym i pogrzebowym aktom s³u¿¹cy. Kraków 1648;

chlebem ¿a³osnym ... � sta³a formu³a zapraszania na stypê;pilnie � bardzo, usilnie.

Andrzej Moskorzowskina pogrzebie Stanis³awa Cikowskiego

Andrzej Moskorzowski � Moskorzowski (Moskorzewski) An-drzej Chrystian z Moskorzowa h. Pilawa (ur. ok. 1595 r.� zm. po 1650 r.), syn s³ynnego dzia³acza ariañskiego Hie-ronima Moskorzowskiego i jego drugiej ¿ony, Reginy Du-dyczówny. Kszta³ci³ siê w domu i w Rakowie. Po �mierciojca zosta³ patronem o�rodka ariañskiego w Czarkowach.Prowadzi³ intensywn¹ dzia³alno�æ polityczn¹, wielokrot-nie wystêpuj¹c na sejmikach, a tak¿e podczas elekcji W³a-dys³awa IV w obronie tolerancji wyznaniowej. W ostatnichlatach istnienia Rakowa by³ prawdopodobnie tamtejszym

w. 44

w. 45

w. 46

w. 48

w. 49

w. 50

w. 51

w. 56

w. 57

w. 58

w. 59

w. 59�60

tyt.

Page 146: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

145

scholarch¹. By³ s³ynnym mówc¹, jego liczne mowy weselnei pogrzebowe zachowa³y siê w rêkopisach. ¯onaty z Ann¹Wiszowat¹, pozostawi³ jedynego syna Hieronima Gratu-sa (zob. W. U r b a n: Moskorzowski Andrzej Chrystian.W: PSB. T. 22, s. 45�46);

ex tempore (³ac.) � z miejsca, tzn. bez przygotowania;respons � odpowied� (od ³ac. responsum -i);Nie tak dalece � nie tak bardzo;pustynia � pustkowie, bezludne miejsce;raczy³ � popularna forma grzeczno�ciowa, jej nadu¿ywanie

krytykowa³ £ukasz G ó r n i c k i (Raczy³. Kraków, Drukar-nia £azarzowa 1598);

terret oculos (³ac.) � przestrasza oczy;Odwa¿nych bohatyrów gêste w polach i dzi� �wiec¹ siê mo-

gi³y � znany w poezji XVII w. motyw heroizacji poleg³ychw polu rycerzy przez przeciwstawienie ich ostatniego spo-czynku pogrzebowej pompie móg³ nabieraæ nacechowaniasatyrycznego, czêsto wystêpowa³ w postaci toposu ko�ciokrytych niebem zamiast grobu (nagrobki, epika rycer-ska) (zob. ostatnio na ten temat: D. C h e m p e r e k: Po-ezja Jana Gawiñskiego i kultura literacka drugiej po³o-wy XVII wieku. Lublin 2005, s. 303�309);

wiarê powszechn¹ � wiarê chrze�cijañsk¹;hustem � obficie, gêsto;bez pompy wszelakiej i obrzêdów ko�cielnych � charaktery-

styczna dla obrzêdów pogrzebowych XVII w. wystawno�æi teatralizacja (pompa funebris), pogrzebom poleg³ych ry-cerzy towarzyszy³y np. znaki wojenne, archimimus i ko-lor szkar³atny (zob. np. J. C h r o � c i c k i: Pompa funebris.Z dziejów kultury staropolskiej. Warszawa 1974);

og³osem � g³osem, d�wiêkiem;sine relegatione (³ac.) � bez wygnania;ojczystych grobów � rodzinnych grobów;puszcza � zsy³a, sprowadza na;zajuszona � zajad³a;wszytkie � wszystkie;ostrze � bezwzglêdnie, gwa³townie, srogo;walne jej pokosy � wielkie / powszechne jej pokosy; jedna

z najczêstszych, personifikacja �mierci jako ¿niwiarza;

w. 1

w. 1�2

w. 3

w. 6

w. 8

w. 9

w. 9�10

w. 11

w. 13

w. 14

w. 15

10 Ossoliñski...

Page 147: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

146

na wsze � na wszystkie;obaczysz � zobaczysz;poda³a sztych � zada³a cios; �mieræ jako wojownik;nieodbity � nie do odparowania, niemo¿liwy do obrony;zatrz¹snê³a � zatrzês³a;ognist¹ bu³aw¹ � tj. przera¿aj¹c¹, w Biblii miecz ognisty

(Gen 3,24);wiele wysokich sto³ków senatorskich z miejsc ich poruszy³a

� w senacie zasiadano wed³ug okre�lonego porz¹dku, odtzw. górnych województw, najwy¿szym senatorem �wiec-kim by³ kasztelan krakowski, senatorowie uczestniczyliw obradach siedz¹c, na stoj¹co wyg³aszali wota;

zmyli³a szyki � zmyliæ szyki (fraz.) pokrzy¿owaæ plany;funera (³ac.) � pogrzeby;filarów praw i swobód ojczystych � sta³y szereg: �praw i swo-

bód�, metafora �filar ojczyzny� czêsto pojawia siê w pochwa-³ach (np. Jakub Sobieski na pogrzebie Jerzego Zbaraskie-go, Jerzy Ossoliñski na pogrzebie Marcina Szyszkowskie-go), odwo³uje siê do alegorii Rzeczypospolitej jako budowli;

jawnym � oczywistym;pow¹tlonych � nadw¹tlonych;oblecia³ych � zniszczonych, popadaj¹cych w ruinê;Rzeczypospolitej budynek � jedna z najpopularniejszych ale-

gorii pañstwa (por. D.C. M a l e s z y ñ s k i: Alegorie Rze-czypospolitej w literaturze polskiej XVII�XVIII wieku. W:I d e m: Cz³owiek w tek�cie. Formy istnienia wed³ug lite-ratury staropolskiej. Poznañ 2002, s. 149�169);

dom � tj. ród;zacny � godny, szlachetny;¿a³osny � smutny;odmêt � g³êbia, toñ, (metaf.) trudna, niebezpieczna sytuacja;wprawuje � doprowadza do, powoduje;wszytkim wobec � wszystkim wobec;uwa¿nej � rozs¹dnej;znacznie � bardzo, znacz¹co;sceptra (³ac.) � ber³a;ambitiosa vocabula (³ac.) � pró¿ne nazwy;cni � cnotliwi, szlachetni;za dym ... poczytali � uwa¿ali za ma³o warte;

w. 16

w. 17

w. 17�18

w. 18�19

w. 20

w. 21

w. 22

w. 24

w. 27

w. 30

w. 31

w. 33

w. 36

w. 37

w. 38

Page 148: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

147

górnym � �wietnym;tytu³em szlacheckim � niechêæ szlachty do przyjmowania

przez przedstawicieli polskich rodów od postronnych mo-narchów tytu³ów ksi¹¿êcych i hrabiowskich objawi³a siêm.in. podczas sejmu w 1638 r., kiedy uchwalono konsty-tucjê O tytu³ach cudzoziemskich (por. Maciej D a r g o d z -k i [Adam G r o d z i e c k i]: Przestroga o tytu³ach i dygni-tarstwach w Polskim Królestwie i w pañstwach do niegonale¿¹cych [b.m. i dr.] 1634), bezpo�rednim przedmiotemataku sta³ siê tak¿e Jerzy Ossoliñski, który otrzyma³ 20 I1634 r. od cesarza Ferdynanda II tytu³ ksi¹¿êcy;

nie po raz � nie raz;za w³osy chodzili � tj. zmagali siê, zwrot przys³owiowy �za

w³osy ci¹gn¹æ� � z wysi³kiem, z uporem;wytoczeniem � przelaniem;wziêto�æ � szacunek;mo¿no�æ � zamo¿no�æ, znaczenie;dostojeñstwa senatorskie � senatorem by³ np. dziad zmar-

³ego Stanis³aw Cikowski (kasztelan biecki) i stryjecznydziad Miko³aj Cikowski (kasztelan s¹decki);

postawionych � u³o¿onych;mia³ko�ci¹ � p³ytko�ci¹;ludzka pamiêæ niesie � trwaj¹ w ludzkiej pamiêci;Stanis³awa Cikowskiego � zm. 1576 r., podkomorzy krakow-

ski, kasztelan biecki, dowódca wojskowy z czasów ZygmuntaAugusta i okresu bezkrólewia, jeden z najwcze�niejszychzwolenników reformacji; od 1560 r. senior dystryktu kra-kowskiego, po wp³ywem Grzegorza Paw³a z Brzezin prze-szed³ do obozu arian, od 1563 r. sta³ siê ich przywódc¹ (zob.S. B o d n i a k: Cikowski Stanis³aw h. Radwan. W: PSB.T. 4, s. 72�73);

Moskwicin � mieszkaniec Wielkiego Ksiêstwa Moskiewskiego;okrócony � uszczuplony, ob³askawiony; S. Cikowski zosta³

w 1565 r. mianowany przez Zygmunta Augusta prze³o¿o-nym si³ polskich w wojnie z Moskw¹, okaza³ siê spraw-nym dowódc¹ (S. B o d n i a k: Cikowski...);

uskromione � poskromione;pogañstwo � Tatarzy i Turcy;spraw¹ postêpuj¹ca � w porz¹dku nacieraj¹ca;

w. 38�39

w. 39

w. 40�41

w. 42

w. 45

w. 48

w. 49�50

w. 50

w. 52

w. 53

10*

Page 149: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

148

sub interregnum (³ac.) � w czasie interregnum (po �mierciStefana Batorego);

nawa³no�æ � burza, nawa³nica;bystre � gwa³towne;Czarnego Or³a � Czarny Orze³ w herbie Habsburgów. Praw-

dopodobny b³¹d mówcy: aluzja do wydarzeñ z roku 1588,kiedy to arcyksi¹¿ê Maksymilian Habsburg w walce o tronpolski zosta³ pokonany przez Jana Zamoyskiego w bitwiepod Byczyn¹ i wziêty do niewoli. Jednak S. Cikowski(dziad) ju¿ wtedy nie ¿y³, w bitwie bra³ udzia³ S. Cikow-ski (ojciec), który nawet pos³owa³ w imieniu Zamoyskie-go do Zygmunta III Wazy;

wsparte � odrzucone;nie wyda³ � nie zdradzi³, tu: nie wyrodzi³ siê;Stanis³aw Cikowski, podkomorzy krakowski � zm. w 1617 r.,

syn Stanis³awa i Anny z Komorowskich, po ojcu otrzyma³urz¹d podkomorzego krakowskiego, prowadzi³ aktywn¹dzia³alno�æ polityczn¹, by³ administratorem ce³ koron-nych,ws³awi³ siê zagranicznymi poselstwami. Wzi¹³ udzia³w rokoszu Zebrzydowskiego, ale szybko przeprosi³ króla,pod koniec ¿ycia przeszed³ na katolicyzm (zob. K. L e p s z y:Cikowski Stanis³aw. W: PSB. T. 4, s. 73�75);

s³oñce po³udniowe � S. Cikowski by³ przywódc¹ politycznymszlachty ma³opolskiej;

postronne � obce;ekspedycyje � ekspedycje (od ³ac. expeditio, -onis � wyprawa),

tu poselstwa. S. Cikowski w 1595 r. sprawowa³ poselstwood stanów Rzeczypospolitej do Karola Sudermañskiego i se-natorów szwedzkich, a w 1604 r. do Jakuba I;

legacyja � poselstwo;od JM przytoczona � przez JM przywo³ana;osobnej � szczególnej, wyj¹tkowej;perenne est monumentum (³ac.) � jest trwa³ym pomnikiem;od JM � przez JM;wziêto�ci � zalety;maturum consilium domi (³ac.) � dojrza³a rada w domu (tj.

w kraju);expedita foris arma (³ac.) � pewna za granic¹ si³a zbrojna;animusz � werwa, odwaga;

w. 54

w. 55

w. 56

w. 57

w. 58

w. 59

w. 60

w. 60�61

w. 61

w. 62

w. 64

w. 65

w. 65�66

w. 66

Page 150: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

149

zawziêty � przejêty, odziedziczony;podawaj¹ce � nadarzaj¹ce siê;snadno � ³atwo;przodek we wszytkim otrzyma³ � by³ pierwszy we wszystkim;pu�ci³ cug � ust¹pi³;inszym � innym;dzia³ � czê�æ;daleko lepszy � du¿o lepszy;obrawszy � wybrawszy;skokotliwej � skocznej, tj. zuchwale siê pyszni¹cej;pró¿en � wolny od;na ojczystym mieniu � na odziedziczonym po ojcu maj¹tku;bogactwa w³asn¹ potrzeb¹ i dosytem mierz¹c � odwo³anie

siê do stoickiej zasady umiaru s³owami nawi¹zuj¹cymi doJana Kochanowskiego Trenu IX: �Ty bogactwa nie z³otem,nie skarby wielkimi, / Ale dosytem mierzysz i przyrodzo-nymi / Potrzebami� (w. 11�13);

zacnej � godnej, szacownej;przystojno�ci � przyzwoito�ci;³akomej godzinie � przys³owie: Tempus edax rerum (Czas

� po¿erca wszystkiego) � maksyma z Metamorfoz Owi-diusza (15, 234), podobnie w Listach z Pontu (4, 10, 7) (zob.M. K o r o l k o: Thesaurus. Skarbiec ³aciñskich sentencji,przys³ów i powiedzeñ w literaturze polskiej. Warszawa1997, s. 485);

na opas � na ¿er;nie uzna � nie zazna;s¹dy o zmar³ych... � De mortuis nil nisi bene � O zmar³ych

nic, albo dobrze; przys³owie przypisywane Chilonowi, za-liczanemu do siedmiu mêdrców greckich. Grzegorz Knap-ski notuje jako polski odpowiednik: Umar³em, daj pokój(Thesaurus Polono-Latino-Grecum. T. 3. Kraków 1632,s. 1201);

absentes (³ac.) � nieobecni;folguje � popuszcza, czyni l¿ejszym;w³a�nie � w³a�ciwie, stosownie;praw � prawy, sprawiedliwy;abo � albo;niepraw � nieprawy, niesprawiedliwy;

w. 67

w. 68

w. 69

w. 70

w. 70�71

w. 71

w. 71�72

w. 73

w. 74�75

w. 75

w. 76

w. 78

w. 79

w. 80

w. 81

Page 151: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

150

prostym � uczciwym, szczerym;ultimae instantiae (³ac.) � ostatniej instancji;dekret � rozstrzygniêcie, postanowienie;subsellium (³ac.) � s¹d;stan¹æ do sprawy � stan¹æ na rozprawie;nieomylnie � pewnie, niew¹tpliwie;w spólnym � we wspólnym;ludzko�ci � ¿yczliwo�ci, grzeczno�ci;meritum (³ac.) � zas³uga;potyka � spotyka;mortalitas (³ac.) � �miertelni, ludzie;to po nas wyci¹ga³a � tego od nas wymaga³a;wyci¹ga³o � wymaga³o;wdziêczny � przyjemny;panu podkomorzemu � Krzysztof Ossoliñski h. Topór (1587�

1645), podkomorzy sandomierski w latach 1620�1633,przyrodni brat Jerzego Ossoliñskiego;

spólnie � razem;Jej M[o�ci¹] nasz¹ M[i³o�ciw¹] Pani¹ � ¿ona Krzysztofa, Zo-

fia z Wojs³awic Cikowska;fortunnym � szczê�liwym;na wszem � we wszystkim;dziedzicu � spadkobiercy; Krzysztof Baldwin Ossoliñski

zmar³ bezpotomnie w 1650 r., por. Wprowadzenie, s. 41;w³asnym � swoim;tak przestronnych w³o�ci � tak wielkiego maj¹tku; por.

Wprowadzenie, s. 41;spólna � wspólna;Korona � Rzeczpospolita;wszytka � ca³a;wygl¹da � oczekuje;Cikowskiej � wdowa, Dorota z B³oñskich Cikowska;frasunkiem � ¿alem;strapionej � zasmuconej;ten, który � tzn. Pan Bóg;miece � miota;szafuje � rozdaje, w³ada;opiekunem wdów i sierot opuszczonych � w Biblii kikakrot-nie podkre�la siê szczególn¹ opiekê Bo¿¹, jak¹ ciesz¹ siê

w. 82

w. 83

w. 84

w. 86

w. 88

w. 89

w. 90

w. 91

w. 93

w. 94�95

w. 95

w. 95�96

w. 98

w. 99�100

w. 100

w. 101

w. 102

w. 103

w. 104

w. 105

w. 106

Page 152: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

151

Jerzy Ossoliñski � por. s. 41;Marcin Szyszkowski � (ur. 1554 r., zm. 30 IV 1630 r.) po-

chodzi³ ze zubo¿a³ej rodziny szlacheckiej h. Ostoja, kszta³-ci³ siê w kolegium jezuickim w Pu³tusku i w AkademiiKrakowskiej. Trafi³ na dwór Piotra Myszkowskiego, któ-ry zadba³ o jego dalsze studia w Rzymie (1579�1584),m.in. u Roberta Bellarmina, a potem w Bolonii i Padwie(do 1586 r.), w której w czasie drugiego pobytu w Italii uzy-ska³ tytu³ doktora obojga praw. Pe³ni³ obowi¹zki kancle-rza biskupa P. Myszkowskiego, a nastêpnie Bernarda Ma-ciejowskiego. W 1603 r. uzyska³ od Zygmunta III infu³êbiskupi¹ jako koadiutor biskupa ³uckiego. W 1604 r. zo-sta³ biskupem ³uckim, od 1606 r. by³ biskupem p³ockim,a od 1616 r. biskupem krakowskim. Wykaza³ siê du¿¹energi¹ w dzia³alno�ci duszpasterskiej, zaanga¿owany by³równie¿ w sprawy pañstwowe. Wyda³ kilka dzie³ z zakre-su teologii oraz prawa ko�cielnego. (Zob. K.R. P r o k o p[Sebastian N i e w i a r o w s k i]: Poczet biskupów krakow-skich. Kraków 1999, s. 157�160);

dop³aci³ ... d³ugu ostatniego � tj. umar³; Mdr (15,8): �ten, któ-ry ma³o przedtym jest ulepion z ziemi i po chwili wracasiê w to, sk¹d wziêty jest, gdy od niego bêd¹ siê upominaæd³ugu dusze, któr¹ mia³�;

Jerzy Ossoliñskina pogrzebie biskupa Marcina Szyszkowskiego

w. 107

w. 108

w. 113

wdowy, np. Syr 35,17: �Nie wzgardzi modlitwami sierotyani wdowy, je�liby wyla³a mowê wzdychania�;

siê opieka³ � opiekowa³ siê;¿a³osnym � smutnym;wszytkimi � wszystkimi;razie � przypadku, zdarzeniu;naszê � nasz¹;onê � tj. chêæ i gotowo�æ okazania ¿yczliwo�ci.

tyt.

w. 1

Page 153: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

152

na placu �wiata widomym � na placu �wiata widzialnym,plac znaczy nie tylko miejsce, ale tak¿e miejsce walki;

wprzód � najpierw;powinn¹ � nale¿n¹;ustawicznych � nieustaj¹cych, wytrwa³ych;pos³ugach � us³ugach;familia � rodzina (³ac. familia, -ae);Ostojczyków � Szyszkowskich, ród szlachecki w wojewódz-

twie kaliskim, herbu Ostoja: �Maj¹ byæ dwa ksiê¿yce nie-pe³ne ¿ó³te, barkami do siebie obrócone, ka¿dy z nich jed-nym rogiem do góry, drugim na dó³ obrócony, miêdzy nimimiecz bia³y ot³uczony, rêkoje�ci¹ do góry, koñcem na dó³,w polu czerwonym, na he³mie piêæ piór strusich [...]�(K. N i e s i e c k i: Herbarz polski. Wyd. z dodatkamiJ.N. B o b r o w i c z a. T. 7. Lipsk 1841, s. 170);

s³ychan¹ � s³yszan¹;Ma wyswobodzonych tak wiele ko�cio³ów z r¹k heretyckich

katedra � K. N i e s i e c k i podaje, ¿e by³o takich ko�cio-³ów ponad 40 (Herbarz polski..., T. 8, s. 650);

maj¹ patrona �wiête ko�ci polskiego � M. Szyszkowski jakobiskup krakowski ufundowa³ kaplicê � mauzoleum �w.Stanis³awa biskupa. Zosta³a wzniesiona w latach 1628�1630 wed³ug projektu Jana Trevana w miejsce gotyckie-go o³tarza w krzy¿u ko�cio³a, po�wiêconego �w. Stanis³a-wowi, wzbogaconego w okresie renesansu. Jest to kaplicawolno stoj¹ca z czarnego marmuru inkrustowanego mar-murem ró¿owym i ze z³oconego br¹zu. Kwadratowa, z ko-pu³¹ na pendentywach, otwarta z czterech stron arka-dami filarowymi. Filary na postumentach z br¹zowymiherbami Ostoja Szyszkowskiego (zob. Katalog zabytkówsztuki w Polsce. T. 4: Miasto Kraków. Cz. 1: Wawel. Red.J. S z a b l o w s k i. Warszawa 1965, s. 76);

nale¿¹cy � nale¿ny;splendor � godno�æ, cze�æ (³ac. splendor, -oris);ozdobn¹ � ozdobion¹;w niewieczn¹ posesyj¹ � w niewieczne posiadanie (od ³ac. po-

ssessio, -onis), czyli wed³ug religii katolickiej do czasuzmartwychwstania cia³ przed S¹dem Ostatecznym;

wydawszy � podarowawszy;

w. 2

w. 3

w. 3�4

w. 4

w. 6

w. 7�8

w. 8

w. 9

w. 11

Page 154: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

153

go³ot¹ � cz³owiekiem nieposiadaj¹cym ziemi, tu: który nicnie posiada;

o jednej egipskiego tyrana koszuli � zwroty przys³. �do ostat-niej koszuli�, czyli zbiednieæ ca³kowicie, oraz �koszulka na�mieræ� (W. P o t o c k i: Jowialitates. NKPP. T. 2, s. 153:�Jedna nam tylko na �mieræ zostanie koszula�), prawdo-podobnie konkretna aluzja, a nie tylko przywo³anie egip-skich zwyczajów grzebania zmar³ych, nie uda³o siê jed-nak ustaliæ imienia w³adcy;

zostawuje � zostawia;pami¹tki � wspomnienia, przypomnienia;regestra � spis (³ac. regesta, -orum);powinne � por. s. 152;nale¿¹cy � por. jw.;ozywaj¹c siê � odzywaj¹c siê;Nemo me lacrimis decoret, nec funera fletu faxit. (³ac.) �

niech nikt mnie nie przyozdabia ³zami ani nie odprawiapogrzebu p³acz¹c; nieco przekszta³cony tekst autoepitafu,Quintus Ennius [18.5]: �Nemo me lacrimis decoret necfunera fletu / faxit, cur? Volito vivos per ora virum�.Tekst cytowany przez Cycerona w Rozmowach tuskulañ-skich. Por. Wprowadzenie, s. 59;

w dalek¹ drogê � w drogê na tamten �wiat, �mieræ-odej�cie tojeden z toposów ³¹cz¹cych sztukê funeraln¹ i literaturê (zob.M. S k w a r a: �Miejsca wspólne� polskiej poezji i sztuki fu-neralnej XVI i pocz¹tku XVII wieku. Szczecin 1994, s. 120);

prowizyjej � zaopatrzenia na drogê (od ³ac. provisio, -onis �staranie siê o co�, zw³aszcza o zaopatrzenie w ¿ywno�æ);

piastowa³ � troszczy³ siê;sollicite (³ac.) � troskliwie, czujnie;miarkowa³ (siê) � rz¹dzi³ siê;trawi³ � spêdza³ na;z niewczesnej wyszedszy gospody � topos cia³a-domu, por. bib-

lijne: �ziemski dom nasz tego mieszkania� (2 Kor 5, 1),przez metaforê gospody jeszcze mocniej podkre�la tymcza-sowo�æ pobytu cz³owieka na ziemi;

peregrynacyj¹ � podró¿¹ (³ac. peregrinatio, -onis);w ojczy�nie prawdziwej � tzn. w niebie, por. s³owa �w. Paw³a

z Listu do Filipian 3, 20: �Nasza ojczyzna jest w niebie...�;

w. 12

w. 12�13

w. 14

w. 14�15

w. 15

w. 16

w. 17

w. 19

w. 21

w. 22

w. 23

w. 23�24

w. 25

w. 25�26

w. 26�27

w. 27

Page 155: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

154

w t³um. J. W u j k a: �A nasze obcowanie jest w niebie-siech...�;

sposobiæ � przygotowywaæ;tedy � wiêc;ciê¿kiej �wiata tego robocie � ciê¿kiej na tym �wiecie pracy;serca pa³aj¹cych � serca spalaj¹cych; p³omienie spalaj¹ce

ludzkie serce to jeden z najczêstszych toposów poezji mi-³osnej, tutaj metafora u¿yta na okre�lenie doczesnych pra-gnieñ nêkaj¹cych cz³owieka;

zawisn¹ � zawistn¹;inwidyj¹ � zazdro�ci¹ (³ac. invidia, -ae);przewrotnie � chytrze, wykrêtnie;szacuj¹cych � oceniaj¹cych;domu mego � tj. mojego rodu;pieczo³owaniu � zatroskaniu;panu � królowi;presumptiej � zarozumia³o�ci (od ³ac. praesumptio, -onis �

pewno�æ siebie, bezczelno�æ);siedzia³em w senacie polskim � zasiad³ w senacie jako

biskup ³ucki od 1604 r., p³ocki od 1606 r., krakowski od1616 r.; w 1626 r. nie przyj¹³ ofiarowanego mu przez Zyg-munta III arcybiskupstwa gnie�nieñskiego (zob. K.R. P r o -k o p: Poczet biskupów..., s. 159�160);

rozkazaniu � nakazowi, przykazaniu;nie zel¿¹ � nie obra¿¹;szczê�liwie dokona³ � szczê�liwie umar³;któreje� � której ¿e�;nazbyt � zbyt;filar ... Korony � odniesienie do alegorii Rzeczypospolitej jako

budowli;natenczas � wtedy;wszytkich � wszystkich;na jej �ciany � kolejne odniesienie do alegorii Rzeczypospoli-

tej jako budowli;uwa¿nej � roztropnej, rozwa¿nej;Zdania i wota � obowi¹zkiem senatora by³o wypowiadanie

opinii w sprawach polityki króla; w czasie sejmu po pro-pozycji (przemówieniu programowym wyg³aszanym w imie-

w. 28

w. 29�30

w. 32

w. 33

w. 34

w. 35�36

w. 36

w. 39

w. 40

w. 43

w. 47

w. 48

w. 50

w. 51�52

w. 53

w. 55

Page 156: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

155

niu króla przez kanclerza) cz³onkowie senatu wed³ug ko-lejno�ci zasiadania w izbie wyg³aszali wota;

consilio (³ac.) � rad¹;swojê � swoj¹;deberet (³ac.) � by³a winna;przeciwko Ojczy�nie � dla Ojczyzny;dyskursami � dyskusjami;swojê � swoj¹;pokazowa³ � pokazywa³;sypa³ pobo¿nie zgromadzone zbiory � K. N i e s i e c k i poda-

je (Herbarz polski..., T. 8, s. 650): �[...] pod chocimsk¹kampani¹ stolicê Kraków gdy mu w opiekê oddano, czte-rysta piechoty, sto jezdnych na jej prezydium uzbroi³,Const. 1621, fol. 11 jego zabiegi na dobro Ojczyzny s³awi,konstytucja 1613 fol. 28�;

na potrzebê � na potrzeby;zgromadza³ � gromadzi³;synowców jego � bratankami M. Szyszkowkiego byli: Miko-

³aj � biskup warmiñski, sekretarz wielki koronny, Mar-cin � starosta lelowski i Jerzy;

na us³ugê Ojczyzny chor¹gwie � na s³u¿bê dla Ojczyzny cho-r¹gwie;

to miasto � Kraków;najprzedniejsza � najznakomitsza;wspomniê � wspomnê;in publicum (³ac.) � publiczny;schodz¹cych siê � spadaj¹cych na, tj. maj¹cych konsekwen-

cje;szczodrobliwo�ci � hojno�ci;krwi swojej w³asnej � tzn. swoich krewnych;nak³adne � wymagaj¹ce nak³adów, kosztowne;zaprawowania � zaprawianie, przygotowanie (l. mn. s³u¿y po-

wiêkszeniu); Piotr Szyszkowski, syn bratanka biskupa �Jerzego � by³ sekretarzem legacji Krzysztofa Zbaraskie-go do Porty Otomañskiej, sprawowa³ te¿ poselstwo do kur-firsta brandenburskiego (por. K. N i e s i e c k i: Herbarz pol-ski..., T. 8, s. 651);

fabryk � budowli (od ³ac. fabrica, -ae � budownictwo, budo-wa);

w. 58�59

w. 59

w. 60

w. 61

w. 62

w. 63

w. 64

w. 64�65

w. 65

w. 68

w. 68�69

w. 69

w. 70�71

w. 71

w. 73

Page 157: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

156

struktur � budynków (od ³ac. structura, -ae � budynek, bu-dowla);

fabryk i struktur kosztownych, Polskê ozdabiaj¹cych � w ro-dzinnej I³¿y M. Szyszkowski wybudowa³ ko�ció³ parafial-ny, przy którym w 1629 r. ufunowa³ kaplicê rodu Sysz-kowskich, jego staraniem zosta³ odnowiony pa³ac biskupiw P³ocku, w 1627 r. ufundowa³ ko�ció³ i klasztor Fran-ciszkanów Obserwantów na górze Karczówce pod Kielca-mi, wzniós³ w Krakowie w 1625 r. kaplicê dla BractwaMêki Pañskiej oraz ufundowa³ kaplicê �w. Stanis³awaw katedrze Wawelskiej;

tym samym ko�ciele � tj. katedrze na Wawelu, gdzie odby³siê pogrzeb biskupa (wg zapisu Z. Koniecpolskiego 29 V1630 r.);

oko obróciwszy � okiem rzuciwszy, spojrzawszy;et magna molientis (³ac.) � wiele stwarzaj¹cego;animuszu � ducha (od ³ac. anima, -ae);obroñce � obroñcy;najdostateczniejszym pañstwom po¿¹danych � po¿¹danych

w najbardziej dostatnich pañstwach;potka³a � spotka³a;zawisna � zawistna;przywalony marmurem � tzn. z³o¿ony w grobie; zosta³ po-

chowany w katedrze krakowskiej pod kaplic¹ �w. Stani-s³awa w prostok¹tnej cynowej trumnie, bez napisu, przy-ozdobionej tylko p³askorze�bami: na wieku do�æ du¿ykrzy¿ z niewielkim Chrystusem na nim, na �cianach bocz-nych postacie �w. Stanis³awa z Piotrowinem i drugiego �w.biskupa, mo¿e Wojciecha albo Marcina, patrona nieboszczy-ka, na �cianie pionowej w nogach, pod postaci¹ MatkiBoskiej z P. Jezusem na rêkach, jest herb Ostoja (zob.S. To m k o w i c z: Galeria portretów biskupów krakow-skich w kru¿gankach klasztoru OO Franciszkanów w Kra-kowie. Kraków 1905, s. 92�93);

konkurentii � konkurencji, tj. wspó³zawodnictwa o urzêdyi ³aski;

wszytkie � por. 154;curiae (³ac.) � miejsce zebrañ senatu, tu metonimicznie: se-

natu;

w. 73�74

w. 74

w. 75�76

w. 79

w. 79�80

w. 82�83

w. 83

w. 85

w. 85�86

w. 87

w. 88

Page 158: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

157

dóbr Bogu po�wiêconych dyspenzatorów � zarz¹dców dóbrko�cielnych (od ³ac. dispensator, -oris), dobra duchowneby³y zwolnione od �wiadczeñ na rzecz pañstwa, ale syno-dy niejednokrotnie podejmowa³y uchwa³y o przeznaczeniupewnych �rodków na obronê Ojczyzny;

merita (³ac.) � zas³ugi;wdziêcznej pami¹tki � wdziêcznego wspomnienia;pozosta³ym ... potomkom � bratankowie M. Szyszkowskie-

go, por. s. 155;dobrotliwego stryja i opiekuna � szczególn¹ opiek¹ otoczy³

swego bratanka Miko³aja, który przebywa³ na jego dwo-rze i zyska³ poparcie w karierze duchownej (ks. L. £ ê -t o w s k i: Katalog biskupów, pra³atów i kanoników kra-kowskich. T. 2. Kraków 1852, s. 175);

stanê³a gorzko�ci¹ � sta³a siê gorycz¹;przeciwko � do, wobec;oczywi�cie � naocznie;zas³ug nieboszczykowskich wdziêczno�æ � wdziêczno�æ za za-

s³ugi nieboszczyka;wszytko � wszystko;M[o�ci] P[anie] po³aniecki � kasztelan po³aniecki Marcin

Rokszycki (D¹browski) z Rokszyc i Koniecpola, ur. 22 XII1622 r., zamordowany 1657 r. przez Kozaków w wieku95 lat w ko�ciele w Piotrkowicach (Urzêdnicy wojewódz-twa sandomierskiego XVI�XVIII wieku. Spisy. Oprac.K. C h ³ a p o w s k i i A. F a l n i o w s k a - G r a d o w s k a.Red. A. G ¹ s i o r o w s k i. Kórnik 1993, s. 65); wystêpowa³w czasie pogrzebu w roli pos³a króla Zygmunta III;

sekretarz wielki � Miko³aj Szyszkowski, bratanek zmar³ego;zmar³ego godnego biskupa grobowiec � nagrobek ustawio-

ny jest przy filarach krzy¿owych, z czarnego marmurui br¹zu z³oconego; w oprawie architektonicznej znajdujesiê br¹zowe popiersie M. Szyszkowskiego wykonane wed³ugprojektu J. Trevana (zob. Katalog zabytków..., s. 77);

pana tego � tzn. króla Zygmunta III;którego opatrzeniem �wiatu by³ pokazany � którego stara-

niem...; informacja podana przez Ossoliñskiego nie znaj-duje potwierdzenia w opracowaniach, wed³ug nich funda-torem grobowca zwi¹zanego pod wzglêdem ideowym z ka-plic¹ �w. Stanis³awa by³ Miko³aj Szyszkowski;

w. 89�90

w. 93w. 94

w. 94�95

w. 96

w. 96�97w. 98

w. 100w. 100�101

w. 101w. 103�104

w. 105�106w. 106�107

w. 110w. 110�111

Page 159: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

158

statecznej � sta³ej, niewzruszonej;przeciwko � por. s. 155;nie popisuje siê z ... rad¹ � nie popisuje siê ... rad¹;ku dobremu ... ci¹gn¹c¹ � dobro maj¹c¹ na wzglêdzie;dostateczn¹ � wystarczaj¹c¹;atestacyj¹ � �wiadectwem (od ³ac. attestatio, -onis);JKM, Pani naszej Mi³o�ciwej � królowa Konstancja Habs-

bur¿anka, od 1605 r. druga ¿ona Zygmunta III Wazy;sufraganie krakowski � Tomasz Oborski (ur. ok. 1570�1573,

zm. VII 1645 r.), sufragan krakowski. Studiowa³ w Krako-wie i Rzymie, kanonik (1590 r.) oraz wikariusz generalnyi oficja³ krakowski (1614 r.). 22 IX 1614 r. prekonizowa-ny biskupem tytularnym Laodycei i sufraganem krakow-skim. Odznacza³ siê niezale¿no�ci¹ s¹dów i rygoryzmemmoralnym; nie zabiegaj¹c o zaszczyty i beneficja ko�cielne,odmówi³ przyjêcia biskupstwa che³mskiego (1640 r.) i opac-twa mogilskiego (1642 r.); wikariusz kapitulny diecezji kra-kowskiej (1642 r.) (zob. P. N i t e c k i: Biskupi Ko�cio³aw Polsce. S³ownik biograficzny. Przedm. kard. H. G u l -b i n o w i c z. Warszawa 1992, s. 152), pe³ni³ w czasie po-grzebu rolê pos³a królowej;

optimis auspiciis (³ac.) � pod najszczê�liwsz¹ wró¿b¹;z prze�wietnej ojczyzny na to wysokie królestwo przyprowa-

dzi³ � tzn. z Austrii; Szyszkowski wraz z marsza³kiemkoronnym Zygmuntem Myszkowskim pos³owa³ w 1605 r.do cesarza Rudolfa w imieniu Zygmunta III Wazy po ¿onêKonstancjê Habsbur¿ankê, za co król nagrodzi³ go biskup-stwem p³ockim;

potomstwu �wi¹tobliwemu � potomstwu �wiêtobliwemu; ¿y-j¹cymi wtedy dzieæmi Zygmunta III i Konstancji byli: JanKazimierz, Jan Albert, Karol Ferdynand, Aleksander Ka-rol, Anna Katarzyna Konstancja;

szczê�liwo�ci¹ � szczê�ciem;nieustawaj¹c¹ � nieustaj¹c¹;post fata (³ac.) � tu: po �mierci;mieczniku koronny � Jan Zebrzydowski h. Radwan (nomino-

wany w 1620 r., piastowa³ ten urz¹d do �mierci w 1641 r.),pose³ królewicza W³adys³awa Wazy (UCiN, s. 90);

zesz³o�æ lat � podesz³e lata; zmar³ w wieku 76 lat;

w. 112

w. 113�114

w. 114

w. 116

w. 116�117

w. 117�118

w. 119

w. 120

w. 120�121

w. 122

w. 123

w. 125

w. 127

w. 129

Page 160: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

159

Stanis³aw Sarbiewski: mowa na pogrzebieJana Bartnickiego

Stanis³aw Sarbiewski � h. Prawdzic (zm. 1662 r.), m³odszy bratMacieja Kazimierza, polityk, parlamentarzysta, 1636 r. woj-ski sandomierski, 1640 r. � starosta grabowiecki, 1659 r.� kasztelan sochaczewski (zob. K. C h ³ a p o w s k i: Stani-s³aw Sarbiewski h. Prawdzic. W: PSB. T. 35, s. 184�187i Wprowadzenie, s. 49�50);

d<ie> (³ac.) � dnia;Februarii (³ac.) � lutego;Jana Bartnickiego � Jan Bartnicki h. Do³êga, zmar³ bezpo-

tomnie, por. Wprowadzenie, s. 62�64;fundowa³ Loret w Zamo�ciu � nieznana dzi� fundacja, praw-

dopodobnie chodzi o kaplicê loretañsk¹ na przedmie�ciulwowskim, któr¹ opiekowali siê franciszkanie. Zapis najej utrzymanie uczyni³ w 1647 r. S. Sarbiewski. Zamo�æ odlat trzydziestych XVII w. by³ jednym z o�rodków kultu (zob.P. K o n d r a c i u k: Obraz Matki Bo¿ej Lubomelskiej. Przy-

w. 130�131

w. 133�134

w. 135

w. 136

w. 141

nie complevit (³ac.) � nie wype³ni³;powolno�ci¹ � ³agodno�ci¹;supplere (³ac.) � dope³niæ, wype³niæ;chor¹¿y sieradzki � pose³ królewicza Kazimierza Wazy, praw-

dopodobnie chodzi o chor¹¿ego mniejszego Jana Zadzika,który by³ dworzaninem królewskim (od 12 XII 1628 r. do12 XI 1632 r.), ale istnia³ te¿ urz¹d chor¹¿ego wiêkszego,w tym czasie sprawowa³ go Jan Romiszewski (22 XII1605 r., rezygnacja ok. 21 III 1631 r.) (zob. Urzêdnicy wo-jewództwa ³êczyckiego i sieradzkiego XVI�XVIII wieku.Spisy. Oprac. E. O p a l i ñ s k i i H. ¯ e r e k - K l e s z c z.Red. A. G ¹ s i o r o w s k i. Kórnik 1993, s. 134);

wszytkim � por. s. 154, 156;statecznie � dok³adnie, skutecznie;op³akanym chlebem � tzn. styp¹.

tyt.

Page 161: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

160

czynek do ikonografii Matki Bo¿ej Loretañskiej na Wo³y-niu i obszarze dzisiejszej Lubelszczyzny w okresie baro-ku. W: Zamojszczyzna i Wo³yñ w minionym tysi¹cleciu.Historia, kultura, sztuka. Zamo�æ 2000, s. 105); �Kiedyw 1638 r. dokonano po�wiêcenia pierwszego w Polsce Dom-ku Loretañskiego w Go³êbiu, kult Matki Boskiej Loretañ-skiej by³ powszechnie znany. Odmawiano i �piewano lita-niê loretañsk¹, modlono siê w kaplicach pod wezwaniemMatki Boskiej Loretañskiej (m.in. w Krakowie przy ko�cieleMariackim od r. 1597, w Chodlu od r. 1616, w Olkuszu odr. 1620 i odbywano pielgrzymki do Loreto). [...] W pi�mien-nictwie polskim pierwszy opis Domku i jego historiê opu-blikowa³ w r. 1610 ks. Andrzej Wargocki�; S. M i c h a l -c z u k: Domek loretañski w Go³êbiu. Geneza jego tre�ciideowych i artystycznych. W: Tre�ci dzie³a sztuki. Mate-ria³y sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Gdañsk,grudzieñ 1966. Warszawa 1969, s. 164;

æwieræ � kwarta³;za pasy chodzi³a � zwrot przys³owiowy: �za pasy chodziæ� �

walczyæ, zmagaæ siê;przekona³a � pokona³a, zwyciê¿y³a;nieu¿yta � nieprzejednana, twarda;przecie � przecie¿;dokaza³a � dokona³a;rozwód � tu: roz³¹czenie;nie odprawi³ procesyji � nie odby³ procesji, tj. pogrzebu;familia � rodzina;¿a³osn¹ � smutn¹;nie dotkniona � niedotkniêta, niedo�wiadczona;przygod¹ � przypadkiem, wydarzeniem;nieub³agan¹ � nie do przeb³agania;�ci�niony ustaw¹ � poddany prawu (zwrot: ��cisn¹æ prawem�

� zmusiæ s¹downie);widzim � widzimy;nie sfolguje � nie popu�ci, nie ul¿y;poæciwych � cnotliwych, uczciwych;nie pomni (na) � nie pamiêta, tj. nie ma wzglêdu na;�cis³e ma³¿eñskie towarzystwo � na nazwanie ma³¿onka i ma³-

¿onki stosowano w XVII w. okre�lenie �towarzysz�, czêsto

w. 1�2

w. 2�3

w. 3

w. 4

w. 6

w. 7

w. 7�8

w. 8

w. 9

w. 10

w. 11

w. 12

Page 162: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

161

�do¿ywotni towarzysz�, odnosz¹c siê w ten sposób do kon-cepcji mi³o�ci ma³¿eñskiej jako przyja�ni;

respektu � wzglêdu (³ac. respectus, -us);Haec meta vir[or]um est mori, non vir[or]um beate[?] mori,

ad moriendum natura, ad moriendum virtus et pietasducit (³ac.) � taki jest koniec ludzi umrzeæ, nie z uszczê-�liwieniem umrzeæ: i natura, i cnota, i pobo¿no�æ prowa-dzi do �mierci;

b³ogos³awieniej � w sposób bardziej b³ogos³awiony;patrzamy � patrzymy;a ono � a oto;�miertelne wiatry zarazi³y � dotknê³y nieszczê�ciem �mierci;widzim � por. s. 160;nieu¿yta � por. s. 160;dekretem �miertelno�ci nakry³a � tj. podporz¹dkowa³a wy-

rokowi �miertelno�ci;lubo�my wiedzieli � chocia¿ wiedzieli�my;zacny � godny;nadstawiæ � uzupe³niæ, dodaæ;d³ug przyrodzeniu p³aciæ � d³ug ludzkiej naturze, tj. �mier-

telno�ci, por. s. 151;nieuprzykrzonej � przyjemnej;do¿ywotniemu towarzyszowi � tj. ma³¿once, por. jw.;nad zwyczaj � tj. ponad ludzk¹ miarê;Szafarz ¯ywota i �mierci � Bóg;w oczach naszych miewamy � mamy przed oczyma;nie mo¿em � nie mo¿emy;spospolitowaæ (z) � uznaæ za co� zwyczajnego;fatibus (³ac.) � losom;wiel¹ � wieloma;wpar³a � wcisnê³a;heroum (³ac.) � bohaterów;tuguria (³ac.) � nêdzne chaty, sza³asy;jednakim � jadnakowym;skazitelno�ci � podlegania skazie, zniszczeniu;nie mo¿em � por. jw.;wezdrgnienia � wzdrygniêcia, poruszenia;patrzaæ � patrzyæ;nadgrodzie � nagrodzie;

w. 13

w. 13�15

w. 17

w. 18

w. 20

w. 21

w. 21�22

w. 22

w. 23�24

w. 24�25

w. 25�26

w. 26�27

w. 30

w. 32

w. 33

w. 34

w. 35

w. 35

w. 37

w. 38

w. 39

w. 40

w. 42

w. 46

11 Ossoliñski...

Page 163: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

162

przystojnych � uczciwych;domicilium (³ac.) � mieszkanie;superstes fama (³ac.) � trwaj¹ca s³awa;osobliwie � szczególnie;posteritati (³ac.) � potomno�ci;przecie � przecie¿;ze�cie � zej�cie, tj. �mieræ;jeno � tylko;¿a³osnym � por. s. 160;serdecznych skryto�ci wzruszeniem � tj. poruszeniem ser-

decznych uczuæ;wprzód � najpierw;dotknienie � poruszenie;uszy odnie�li � tj. us³yszeli;w ¿a³osnej procesyji � w smutnym kondukcie;w dó³ � tj. do grobu;wierzê temu � wierzê w to;one niepamiêci zdroje � mitologiczna rzeka Lete p³yn¹ca w Ha-

desie, napicie siê z niej wody powodowa³o zapomnienie;pogañstwo baja³o � charakterystyczne dla potrydenckiego po-

dej�cia do mitologii poczucie wy¿szo�ci chrze�cijanina nadzmy�leniami antyku;

wszytkiego � wszystkiego;frasunku � smutku;w sercu grobu pozwoli³a � tj. zbudowa³a grób w sercu;¿a³o�ni � smutni;nieomylnie � pewnie, z pewno�ci¹;pokrewno�ci¹ � pokrewieñstwem;frequentia (³ac.) � t³um;wszyscy oraz � wszyscy razem;mi³ego � drogiego, kochanego;po ... mi³ej ma³¿once � od kochanej ma³¿onki;wszytkich � wszystkich;z grobu zakonnego � tzn. znajduj¹cego siê w klasztorze,

prawdopodobnie w zamojskim ko�ciele franciszkanów podwezwaniem Zwiastowania NMP;

nemo me lachrimis decoret, nec funera flendo faxit (³ac.) �niech nikt mnie nie przyozdabia ³zami ani nie odprawiapogrzebu p³acz¹c; nieco przekszta³cony tekst autoepitafu,

w. 47

w. 48

w. 50

w. 51

w. 52

w. 52�53

w. 57

w. 58

w. 59

w. 60

w. 60�61

w. 62

w. 63

w. 65

w. 65�66

w. 66

w. 68

w. 70

w. 71

w. 72

w. 72�73

Page 164: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

163

Quintus Ennius [18.5]: �Nemo me lacrimis decoret necfunera fletu / faxit, cur? Volito vivos per ora virum�.Tekst cytowany przez Cycerona w Rozmowach tuskulañ-skich. Tutaj przejêty z mowy Jerzego Ossoliñskiego napogrzebie biskupa Marcina Szyszkowskiego. Dalej (a¿ do�... nie przygotowali pociechy�) na�ladowanie tej przemo-wy. Por. s. 88�89 i Wprowadzenie, s. 59;

wieku � czasu;w tak dalek¹ drogê � �mieræ-odej�cie to jeden z toposów ³¹-

cz¹cych sztukê funeraln¹ i literaturê (zob. M. S k w a r a:�Miejsca wspólne� polskiej poezji i sztuki funeralnej XVIi pocz¹tku XVII wieku. Szczecin 1994, s. 120);

w us³udze Rzeczypospolitej � w s³u¿bie dla Rzeczypospolitej;na o³tarzu Pañskim obrok duszy swej zostawiwszy � ofiara

w postaci fundacji Loretu w Zamo�ciu;opatrzeniem � uposa¿enie wdowy, czyli zapis maj¹tkowy to-

warzysz¹cy kontraktowi �lubnemu, który zapewnia³ jej�rodki utrzymania;

opiekunami dobrymi opatrzon¹ � otoczon¹ dobrymi opieku-nami, tzn. wyznaczonymi przez zmar³ego do realizacji jegowoli;

beneficia (³ac.) � dobrodziejstwa;synów sobie w zakonie ... narodziwszy � prawdopodobne alu-

zja do wsparcia udzielanego wstêpuj¹cym do zakonu;in omnem posteritatem duraturos (³ac.) � trwaj¹cych przez

ca³¹ potomno�æ;porz¹nnie � porz¹dnie, dobrze;viaticum (³ac.) � zaopatrzenie na ostatni¹ drogê;tanti pietatis tituli � tak wielkie oznaki pobo¿no�ci;waletê � po¿egnanie; ostatnie s³owa zmar³ego wystêpowa³y ju¿

w antycznej poezji funeralnej (zob. S. Z a b ³ o c k i: Polsko--³aciñskie epicedium renesansowe na tle europejskim. Wro-c³aw 1968, s. 23);

mortalia clausit (³ac.) � zamkn¹³ to, co �miertelne;pokój odnosi � zyskuje pokój, tj. niebo;po tak niepewnym ... na tragedie ¿ycia naszego � parafraza

mowy Ossoliñskiego, por. s. 89 i Wprowadzenie, s. 72�73;zawisn¹ � zawistn¹;inwidyj¹ � zazdro�ci¹ (od ³ac. invidia, -ae);

11*

w. 74

w. 75

w. 78

w. 80

w. 81

w. 82

w. 84

w. 85

w. 85�86

w. 86�87

w. 87

w. 89

w. 90

w. 91

w. 90�97

w. 93

Page 165: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

164

przewrotnie szacuj¹cych � ob³udnie oceniaj¹cych;zgo³a � krótko mówi¹c;wszytkich � por. s. 162;aeviternam (³ac.) � wieczn¹;vacationem (³ac.) � zwolnienie, urlop;patrza � patrzy;despicit humanarum reru<m> ludibria (³ac.) � gardzi b³ahost-

kami ludzkich spraw;zbiór � plon;gruntownie � trwale, pewnie;w ja³mu¿nê � jako ja³mu¿nê;najbystrzy � najbardziej bystry, najprzebieglejszy;nie doka¿e � nie zdo³a;wieczysto�æ � wieczno�æ;a lachrimis (³ac.) � od ³ez;et ad imitatione<m> (³ac.) � i do na�ladowania;niegdy � kiedy�;ksi¹¿ê ateñskie Temistoklesa � ksiêcia ateñskiego Temistokle-

sa; Temistokles � ateñski m¹¿ stanu, dziêki jego progra-mowi wzmocnienia floty Ateny zdo³a³y odnie�æ zwyciêstwow wielkiej bitwie morskiej z Persami pod Salamin¹ w 480 r.p.n.e.; zgin¹³ �mierci¹ samobójcz¹ po wygnaniu z Aten;

zwyciêstwo Miltiadesowe ... w Maratonie � Miltiades (synKimona) jako jeden z dziesiêciu strategów przekona³ Gre-ków do walki z Persami w otwartym polu, pod jego dowódz-twem zwyciê¿yli wojska Dariusza I pod Maratonem w 490r. p.n.e.;

barbari (³ac.) � barbarzyñcami, tak Grecy okre�lali obce ludy;postêpków � czynów;non sinit me dormire et torpescere Miltiadis tropheum (³ac.)

� nie dozwala mi spaæ i gnu�nieæ pomnik Miltiadesa;M. Tu l l i u s C i c e r o: Rozmowy Tuskulañskie: �Temisto-kles w nocy przechadza³ siê ulicami, poniewa¿ nie móg³ spaæ,pytaj¹cym za� odpowiada³, ¿e budz¹ go ze snu pomniki zwy-ciêstwa Miltiadesa� (I d e m: Ksiêgi akademickie. T. 3: Pi-sma Filozoficzne. Prze³. J. � m i g a j. Warszawa 1961, s. 659);

wierzam � wierzê;zajrza³o � zazdro�ci³o;pietas (³ac.) � pobo¿no�æ;

w. 94

w. 95

w. 95�96

w. 96

w. 97�98

w. 98

w. 99

w. 100

w. 103

w. 104

w. 104�105

w. 105

w. 106

w. 107�108

w. 108

w. 109

w. 110

Page 166: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

165

nie dopu�ci � nie pozwoli;eius exemplo (³ac.) � za jego przyk³adem;na chleb swój prosi � zaproszenie na stypê, formu³a koñcz¹-

ca mowy pogrzebowe wyg³aszane w imieniu rodziny.

Stanis³aw Sarbiewski: mowa na pogrzebiepani Wereszczyñskiej

Stanis³aw Sarbiewski � por. s. 159;w Grabowcu � Grabowiec, po³o¿ony przy drodze z Zamo�cia

do Hrubieszowa, miasto nale¿a³o do ksi¹¿¹t mazowiec-kich, po 1462 r. przesz³o do Korony, spalone przez Tata-rów w 1500 r. W 1655 r. S. Sarbiewski jako starosta od-nowi³ i umocni³ zamek (zob. S³ownik geograficzny Króle-stwa Polskiego i innych krajów s³owiañskich. T. 2. War-szawa 1881, s. 776�777);

Wereszczyñski<ej> z domu Sierakowskiej � postaæ bli¿ej nie-znana, prawdopodobnie ¿ona jednego z Wereszczyñskichh. Korczak; w tym czasie ¿yli synowie brata biskupa Józe-fa Wereszczyñskiego � Zygmunta: Jan i Stanis³aw, a Abra-ham Wereszczyñski by³ w 1647 r. komisarzem do uspoko-jenia pogranicza wêgierskiego;

Dop³aci³a... � por. incipit mowy J. Ossoliñskiego na pogrzebieM. Szyszkowskiego i na�ladowanie wzorca passim (por.Wprowadzenie, s. 74�77);

zacna � godna;matrona � kobieta zamê¿na;w oczach naszych � na naszych oczach;d³ugu ostatniego � por. s. 151;wywo³any � og³oszony;hominem Deus paravit ad humana (³ac.) � Bóg przygotowa³

cz³owieka do ludzkiego [losu];inszych � innych;oblig � d³ugów (od ³ac. obligere � zastawiaæ, obci¹¿aæ);zara¿ona � dotkniêta;

w. 110�111

w. 111

w. 116�117

tyt.

w. 1

w. 1�2

w. 3

w. 4

w. 4�5

Page 167: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

166

zacnej � por. jw.;familii � rodzinie;wedle � wed³ug;bia³og³owskim � kobiecym;kto jest genere, ten powinien byæ i virtute venerabilis � kto

jest pochodzeniem, ten powinien byæ i cnot¹ szlachetny;przyrodzon¹ � wrodzon¹;prima naturae lex est amare parentes (³ac.) � pierwszym pra-

wem natury jest kochaæ rodziców; por. Valerius M a x i m u s:Facta et dicta memorabilia, ks. 1, r. 4, 7/26: �[...] diligereparentis prima naturae lex esset�;

Panom Braci � forma grzeczno�ciowa;powinne � nale¿ne;un[quam] et idem amor byæ ma, których unq[uam] et idem

genuit Venus � kiedy� i ta sama mi³o�æ byæ ma, którychkiedy� i ta sama urodzi³a Wenus [tj. mi³o�æ]; prawdopo-dobny b³¹d mówcy, powinien byæ rodzaj ¿eñski: eadem;

Paniom Siostrom � zwrot grzeczno�ciowy;recte fovere recte faviendo docet (³ac.) � uczy dobrze pielê-

gnowaæ; dobrze pielêgnuj¹c;natu i exemplo by³a maior � urodzeniem i przyk³adem by³a

starsza;sowite � obfite;dobroczynno�ci � uczynno�ci;exercitia (³ac.) � æwiczenia;magnus thesaurus est amicus magna servand[us] cura ma-

gno si pereat lugendoq[ue] fletu (³ac.) � wielkim skarbemjest przyjaciel, trzeba o niego dbaæ z wielk¹ trosk¹ i op³a-kiwaæ, je¿eli odchodzi, z wielkim ¿alem i skarg¹;

szpitalom � przytu³kom dla ubogich;benedictus ille homo, ex cuius domo non exit pauper sine

dono (³ac.) � przys³owie: b³ogos³awiony ten cz³owiek, z któ-rego domu ubogi nie wychodzi bez daru;

sacrosancte (³ac.) � �wiêcie;zakon � prawo;zarobiæ � zas³u¿yæ;Homo immortalis est qui Deo et legi eius oboedit (³ac.) � nie-

�miertelny jest cz³owiek, który Bogu i Jego prawu jest po-s³uszny;

w. 5

w. 7

w. 7�8

w. 9

w. 11

w. 12

w. 13�14

w. 15

w. 17

w. 17�18

w. 18

w. 19

w. 20�21

w. 22

w. 24�25

w. 25

w. 27

w. 27�28

Page 168: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

167

dziatkom � dzieciom;non satis est rodzicom genuisse filios et filias potrzeba ich

vivendo vivere, moriendo mori erudire (³ac.) � nie dosyæjest rodzicom wydaæ na �wiat synów i córki, trzeba ichuczyæ ¿yæ ¿yj¹c, umieraæ umieraj¹c;

quibus gradibus do cnót et ad aeternitatem itur � jakimikrokami do cnót i wieczno�ci siê idzie;

socio vitae et thori (³ac.) � towarzyszowi ¿ycia i ³o¿a;namilszemu � najmilszemu;cale � w ca³o�ci, w pe³ni;przysiêg³ego � przysiê¿onego;niezgwa³cone � niez³amane;sufficit jest uxori fidei et obsequii gloria (³ac.) � wystarcza-

j¹ca jest ¿onie wierno�ci i pos³uszeñstwa chwa³a; Bibliaprzedstawia pos³uszeñstwo jako jeden z najwa¿niejszychwyznaczników wzorca dobrej ¿ony, por. 1 P (3,1), Kol (3,18):�¯ony, b¹d�cie poddane mê¿om, jako ma byd� w Panu�;

ozdobn¹ � ozdobion¹;Homo Deo proximus qui sceleris purus (³ac.) � ten cz³owiek

najbli¿szy Bogu, który niesplamiony grzechami;posesyj¹ � posiadanie (od ³ac. posessio, -is);claudite mortalia cu[m] profundibus terrae (³ac.) � zamknij-

cie �miertelne [szcz¹tki] w niezmierzonych przepa�ciachziemi;

go³ot¹ � niczego nie posiadaj¹c;zacnych � por. s. 165;przystojnie � stosownie, przyzwoicie;æwiczenia � wychowania;nadgrodê � nagrodê;do¿ywotnie towarzystwo � por. s. 160�161;quem maritum fecit (³ac.) � którego uczyni³a ma³¿onkiem;animo, forma, dote amorem merebat (³ac.) � zas³u¿y³a na

mi³o�æ charakterem, wygl¹dem, posagiem;pomieszkania � mieszkania;ukontentowanie � zadowolenie (od ³ac. contentus, -a, -um �

zadowolony z czego�, poprzestaj¹cy na czym�);progresów � postêpów (od ³ac. progressus, -us � postêp,

wzrost, rozwój);winszowania � powinszowania;

w. 28

w. 29�30

w. 30�31

w. 31�32

w. 32

w. 33

w. 34

w. 35

w. 38�39

w. 40

w. 41

w. 43

w. 44

w. 44�45

w. 45

w. 47

w. 47�48

w. 48

w. 50

w. 50�51

w. 52

w. 53

Page 169: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

168

cale � por. s. 167;nieomylnie � na pewno, pewnie;honorem pie defunctae coniugi paratissimum (³ac.) � naj-

bardziej zas³u¿ona cze�æ dla ma³¿onki, która pobo¿nie skoñ-czy³a [¿ycie];

osobliwie � szczególnie;dziatek � dzieci;powinne � nale¿ne;wszytkich � por. s. 162;nieomylne � pewne;po¿a³owanie � politowanie, ¿al;amicorum manes etiam et umbra felicissima (³ac.) � duchy

i cienie przyjació³ tak¿e s¹ najbardziej b³ogos³awione;szafark¹ � rozdawczyni¹;peregrynati¹ � podró¿¹ (od ³ac. peregrinatio, -onis);potrzebna � potrzeba;dulcem recor[datio]nem (³ac.) � s³odkie wspomnienie;towarzystwa �wiêtego � tj. ma³¿eñstwa;post fata � (³ac.) po �mierci;praeviis[?] memoriae frustrari (³ac.) � niweczyæ poprzedza-

j¹cych (tu: w drodze do wieczno�ci) pamiêci;powinny � stosowny;sine dolore non pereunt quae cum amore posessa sunt (³ac.)

� bo nie gasn¹ bez bólu, które opanowane s¹ przez mi³o�æ;feminis lugere honestum est, viris autem meminisse (³ac.) �

kobietom przystoi op³akiwaæ, mê¿om za� pamiêtaæ (C o r n e -l i u s Ta c i t u s: De origine et situ Germanorum, 27, 2/6);

insi � inni;w nadgrodê � w nagrodê;ode�cia � odej�cia;zacne � por. s. 165;szczê�liwych powodzeñ � szczê�liwego powodzenia;fortuny � szczê�cia, losu, powodzenia;videbis subolem sponsam et mearum virtutum exercitum

exemplis (³ac.) � zobaczysz córkê jako narzeczon¹ wyæwi-czon¹ na przyk³adach mych cnót;

hoc solatium vestrum esto, inter caelites matrem habere(³ac.) � to pociech¹ wasz¹ niech bêdzie, ¿e miêdzy niebia-nami macie matkê;

w. 54

w. 55

w. 56�57

w. 57�58

w. 58

w. 60

w. 60�61

w. 62�63

w. 64

w. 65�66

w. 66

w. 67

w. 68

w. 68�69

w. 69�70

w. 71

w. 72

w. 73

w. 74�75

w. 77�78

Page 170: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

powinne � por. s. 166;nadgrodê � por. s. 167;rem vobis casus eripuit, usum reliquit (³ac.) � los wydar³

wam rzecz, ale pozostawi³ mo¿liwo�æ korzystania z niej(tzn. przyk³ad);

vale (³ac.) � ¿egnaj;mortalia clausit (³ac.) � zamknê³a sprawy �miertelne;odnosi � zyskuje;wszytkich � por. s. 162;a lachrimis (³ac.) � od ³ez;ad recordationem (³ac.) � do wspomnienia;zgubionego � utraconego.

w. 79

w. 80

w. 81

w. 82

w. 83

w. 84

w. 84�85

w. 85

Page 171: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe
Page 172: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

171

Aleksander Karol Waza, królewiczpolski 156

Ambro¿y �w. 29, 30Andrzejowicz Walerian 24Anna Katarzyna Konstancja Wazów-

na, królewna polska 158Apollodor z Aten 141Ariusz 30Augustyn �w. 29

Bar³owska Maria 7, 9, 12, 68, 70, 116,140

Bartnicka El¿bieta 62Bartnicki Jan 56, 62�64, 72, 77, 78,

93�96, 129, 159Bartnicki Krzysztof 62Bartnicki Wojciech 62Barycz Henryk 40Bellarmino Roberto 151Bieñkowski Ludomir 26Bobrowicz Jan Nepomucen 26, 152Boczy³owic Jakub 44Bodniak Stanis³aw 13, 147Boles³aw �mia³y, król polski 26,

141Bro¿ek Mieczys³aw 23Brückner Aleksander 21

Charliñski (Char³êski) Krzysztof54

Chemperek Dariusz 145Ch³apowski Krzysztof 49, 157, 159Chodkiewicz Jan Karol 107Chro�cicki Juliusz 145Chrz¹stowska Jadwiga 111Cichocki Kasper 14, 15Cikowscy h. Radwan, ród 20, 25, 31,

39, 40, 81, 82, 85, 141Cikowska Dorota z B³oñskich 17, 18,

41, 42, 87, 150Cikowska z Dzia³yñskich El¿bieta

143Cikowska z Komorowskich Anna 148Cikowski Jan 40Cikowski Krzysztof 16, 32Cikowski Miko³aj 147Cikowski Stanis³aw dziad 13, 85,

148Cikowski Stanis³aw ojciec, podkomo-

rzy krakowski 13�15, 20, 31, 32,38, 40, 44, 82, 86, 140, 142, 143,147, 148

Cikowski Stanis³aw, podkomorzyckrakowski 8�13, 15�17, 19, 22,25, 34, 36, 37, 41, 44, 81�87,106�115, 131, 133, 140, 144

Indeks osobowy

Page 173: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

172

Cyceron (Marcus Tullius Cicero) 22,23, 42, 43, 59, 67, 141, 153, 163, 164

Cynerski Stanis³aw 14Czacki Tadeusz 20, 129Czaplic Jerzy 40Czaplic Marcin 40Czapliñski W³adys³aw 47, 140Czarliñski Bonawentura 22Czartoryscy h. Pogoñ, ród 12, 50, 53,

63, 102, 128Czubek Jan 14

Damianowicz Samuel 108Daniel prorok 29, 142Dani³owicz Jan 17Dani³owiczowa Zofia z ¯ó³kiewskich

17Dariusz I, król perski 164D¹browicz El¿bieta 12D¹browski Eugeniusz 29Dembiñska Anna 107, 111D³ugosz Jan 15Dobiñscy h. Tr¹by, ród 117Dönhoff Jerzy 113Doré Tomasz 67Dürr-Durski Jan 38Dutkiewicz Józef E. 20, 141Dziechciñska Hanna 8

Enniusz (Quintus Ennius) 59, 126,153, 163

Epikur 68Eustachiewicz Maria 37

Falniowska-Gradowska Alicja 14, 157Ferdynand II Habsburg, cesarz au-

striacki 147Filipowski Marcin 71Förster Georg 44

Fredro Andrzej Maksymilian 52Fuliñska Anna 66, 68, 69, 80

Gawiñski Jan 144G¹siorowski Antoni 14, 54, 101, 157,

159Gmiterek Henryk 54Go³êbiowski £ukasz 129Gorzkowski Albert 42, 68Gos³awski Adam 32Górnicki £ukasz 33, 145Grabski Stanis³aw 117Grobicki NN 54Grodziecki Adam 147Gryglewicz Feliks 26Grzegorz Pawe³ z Brzezin 147Grze�kowiak Rados³aw 108Grzymu³towski Krzysztof 112Gulbinowicz Henryk 158

Habsburgowie, ród 148Hajdukiewicz Leszek 23Hennicki Jakub 113Henryk, ksi¹¿ê Walii 15Herbest Benedykt 21Herburt Jan 17Herburtowa Konstancja z Przeremb-

skich 17Hezjod 67Homer 67Horacy (Quintus Horatius Flaccus) 67Horyszowska NN 54, 65Horyszowski Stanis³aw 54, 78

Iwanicki Tobiasz 21

Jahn Otto 23Jakub I Stuart, król angielski 14, 16,

140, 143

Page 174: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

173

Jan Albert Waza, królewicz polski 158Jan Kazimierz Waza, królewicz pol-

ski 56, 92, 158Jan III Sobieski 109Jezus Chrystus 26, 29, 142, 156Jêdrzejowczyk Maciej 26Józef II Habsburg, cesarz austriacki 64

Kaligula (Caius Iulius Caesar Ger-manicus Caligula) 70

Kalinowski Marcin 37Karmanowski Olbrycht 38Karol Ferdynand Waza, królewicz

polski 158Karol Sudermañski, król szwedzki

14, 148Kiszczyna Barbara z Radziwi³³ów

107, 111Knapski Grzegorz 148Kochanowski Jan 50, 68, 149Kochowski Wespazjan 37Komorowski Jan 54, 56, 64, 65, 69�

71, 78, 79Kondraciuk Piotr 64, 159Koniecpolski Stanis³aw 52, 55Koniecpolski Zygmunt Aleksander

118, 156Konopczyñski W³adys³aw 13Konorska Lucja 39Konorski Boles³aw 39Konrad Pawe³ 22Konradowa Anna 22Konstancja z Habsburgów, królowa

polska 56, 91, 158Korolko Miros³aw 149Kossowski Aleksander 40Kot Stanis³aw 21Kotarbiñski Tadeusz 39Krasiñski Walerian 16Kruszyñska El¿bieta 51Kryski Feliks 56Krzywy Roman 142

Krzy¿anowski Julian 101Kurzeniecki Stefan 55, 79Kwiatkowska-Frejlich Lidia 27, 28Kwintylian (Marcus Fabius Quinti-

lianus) 22, 23, 66, 87, 141

Lausberg Heinrich 42Lepszy Kazimierz 143, 148Leszczyñscy h. Wieniawa, ród 142Leszczyñski Bogus³aw 119Lipsjusz Just 70Lipski Jan 118Lubieniecki Jakub 21Lubieniecki Krzysztof 40Lubieniecki Stanis³aw 16Lubieniecki Stanis³aw 40Ludwik XIII, król francuski 56

£êtowski Ludwik 157£ukasz �w. Ewangelista 29£ukaszyk Romuald 26

Maciejewski Janusz 9, 12Maciejowski Bernard 150Maksymilan Habsburg, arcyksi¹¿ê

austriacki 148Maleszyñski Dariusz Cezary 146Marciniak Ryszard 118Marek �w. Ewangelista 29, 30, 142Mateusz �w. Ewangelista 29�30, 142Merczyng Henryk 16Michalczuk Stanis³aw 160Miltiades 96, 164Misiurek Jerzy 27Mniszech Józef 109Moskorzowska z Dudyczów Regina

144Moskorzowska z Wiszowatych Anna

145Moskorzowski Andrzej 7, 8, 10�12,

30, 35�39, 42�44, 84, 87, 106�114, 133, 144

Page 175: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

174

Moskorzowski Hieronim 13, 144Moskorzowski Hieronim 30Moskorzowski Hieronim Gratus 145Moskorzowski Jan 109Muszyñska Krystyna 16, 117, 119Muszyñski Micha³ 118Myszkowski Piotr 151Myszkowski Zygmunt 158

Naborowski Daniel 50Napiórkowska Barbara 55Niesiecki Kasper 26, 50, 152, 155Nitecki Piotr 158Nowodworski Bart³omiej 116

Oborski Tomasz 91, 118, 158Ogonowski Zbigniew 21Ole�niccy h. Dêbno, ród 28O³tarzowska Maryna El¿bieta 51Opaliñski Edward 159Orzechowscy h. Rogala, ród 13Orzechowski Stanis³aw 40Ossoliñscy h. Topór, ród 102, 116Ossoliñska Anna z Firlejów 140Ossoliñska Zofia z Cikowskich 15,

18, 87, 150Ossoliñski Baldwin 40, 150Ossoliñski Hieronim 14Ossoliñski Jerzy 7�12, 16, 17, 19, 22,

24�26, 35, 39, 42�44, 46�48,55�58, 62, 65, 69, 71, 77, 79, 81,84�87, 106�119, 131, 135, 140,146, 150, 151, 157, 163, 165

Ossoliñski Krzysztof 15, 18, 40, 87,150

Ossoliñski Micha³ 113Ossoliñski Zbigniew 15, 20, 140Ostrogska Anna 107, 111

Ostroróg Miko³aj 56Ostrowski-Daneykowicz Jan 44, 50Owidiusz (Publius Ovidius Naso) 149

Pac Stefan 111Parrazjos z Efezu 141Pawe³ �w. Aposto³ 60, 153Peresiecki Piotr Iwanowicz 21Petrarka 68Pietrzyk Zdzis³aw 21Piotrkowczyk Andrzej 30Pisarski Jan 9, 44, 47, 118, 127, 140Pliniusz 23, 141Potoccy h. Pilawa, ród 102Potocki Pawe³ 50Potocki Wac³aw 151Powodowski Hieronim 27�29Prokop K.R. w³a�c. Niewiarowski Se-

bastian 151, 154Przybo� Adam 15, 44Przypkowski Samuel 109Przypkowski Tadeusz 20

Radziwi³³ Albrycht Stanis³aw 12, 33,107

Radziwi³³ Jan Albert 111Radziwi³³ Krzysztof 33, 107, 108, 111Radziwi³³owa Katarzyna 12Radziwi³³owie h. Tr¹by, ród 102Raphelengi Francesco 70Rej Miko³aj 33Rokszycki (D¹browski) Marcin 157Romiszewski Jan 159Rostafiñski Józef 26Rudolf Habsburg, cesarz austriacki

158Rykaczewski Edward 23Rysiñski Andrzej 51Rzeczycki Andrzej Kazimierz 112

Page 176: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

175

Sandius Krzysztof 16Sarbiewska Katarzyna Teresa 51Sarbiewska Zofia z Napiórkowskich

50Sarbiewski Maciej Kazimierz 50, 55Sarbiewski Stanis³aw 7�10, 46, 49,

51�56, 62�66, 68, 70�72, 74�79,93, 96, 97, 129, 130, 159, 160, 165

Schopenhauer Artur 39Sebeliusz 30Seneka (Lucius Annaeus Seneca) 68,

70Siekierzyñski Jan 21Siemichowski Bart³omiej 16, 106Sienieñska Dorota 107, 111Sienieñski Jakub 13, 44Silnicki Gabriel 119Skalski Bazyli 15Skarga Piotr 30Skwara Marek 9, 153, 163S³upski Stanis³aw 25, 38S³uszka Aleksander 24S³uszka Dadzibóg 24Smoleñska Barbara 16, 119Sobieski Jakub 17, 56, 68, 107, 111,

116, 146Spalding Georg Ludwig 24Stanis³aw �w. 152, 156, 157Stefan Batory, król polski 148Stefanyk Wasyl 102Stegmann Krzysztof 21Sternacki Jan 87, 107Strzelecki Adam 14Swetoniusz (Caius Suetonius Tran-

quillus) 70Szablowski Jerzy 152Szafraniec Stanis³aw 20Szczotka Stanis³aw 16Szczuka Stanis³aw 12

Szczygie³ Ryszard 54Szparowski NN 79Sztachelska Jolanta 12,Szyszkowscy h. Ostoja, ród 88, 152,

156Szyszkowski Jerzy 155Szyszkowski Marcin 8, 9, 46�48, 56,

58, 62, 65, 72, 77, 88�92, 111,115�119, 127, 135, 146, 151, 155,156, 163, 165

Szyszkowski Marcin (bratanek) 155Szyszkowski Miko³aj 56, 155, 156Szyszkowski Piotr 155

�migaj Józef 59, 164

Tacyt (Publius Cornelius Tacitus) 79,168

Taszycki Cyrulus 16Tazbir Janusz 20Temistokles 96, 164Teokryt 67Têczyñski Stanis³aw 111Timantes z Keos 22, 24, 114, 141Tomasz z Akwinu 29, 30Tomkowicz Stanis³aw 156Tomska NN 54Trevano Giovanni 152, 157Trêbska Ma³gorzata 106Tryzna Marcjan 55Twardowski Kasper 108Twardowski Samuel 50, 51, 142Tylicki Piotr 15Tymoteusz 60

Ubysz Stanis³aw 47Uchañscy h. Radwan, ród 26Ulèinate. Eugenia 67

Page 177: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

Urban VIII papie¿ 140Urban Wac³aw 44, 145

Völkel Jan 16, 27

Wajsblum Marek 13Waleriusz Maksimus (Valerius Ma-

ximus) 166Wargocki Andrzej 160Weigel Jerzy 21Wereszczyñska NN z Sierakowskich

49, 54, 56, 65, 72, 74, 78, 97�99,129, 165

Wereszczyñski Abraham 165Wereszczyñski Jan 165Wereszczyñski Józef 165Wereszczyñski Marek 65Wereszczyñski Stanis³aw 165Wereszczyñski Zygmunt 165Wergiliusz (Publius Vergilius Maro)

67Wiesio³owski Jacek 118Wiesio³owski Krzysztof 54, 55, 78Wiszowaty Andrzej 87, 107Wi�niowiecki Janusz 22W³adys³aw IV Waza, król polski 15,

44, 50, 55, 56, 91, 113, 126, 139,144, 158

Wojsznarowicz Jan Kazimierz 70, 144

Wo³³owicz Eustachy 111Wujek Jakub 102, 154Wy¿rañski NN 79

Zab³ocki Stefan 163Zadzik Jan 56, 92, 159Zamoyska Katarzyna 64Zamoyski Jan 65, 148Zamoyski Tomasz 56, 64Zawadzka Irena 23Zawadzki Tadeusz 23Zbaraski Jerzy 107, 111, 146Zbaraski Krzysztof 107, 111, 155Zborowscy h. Jastrzêbiec, ród 142Zborowski Samuel 143Zebrzydowscy h. Radwan, ród 26Zebrzydowski Jan 56, 91, 118, 158Zebrzydowski Miko³aj 13, 14, 143,

148Zeuksis z Heraklei 141Zygmunt August II, król polski 13,

147Zygmunt III Waza, król polski 13, 14,

56, 91, 126, 127, 143, 148, 151,154, 158

¯elewski Roman 15, 44¯erek-Kleszcz Hanna 159¯ó³kiewski Stanis³aw 111

Page 178: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

Spis ilustracji

Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie Stanis³awa Ci-kowskiego, rkps Pañstwowego Archiwum Historycznegow Wilnie, F. 1135 op. 2/46, k. 311 . . . . . . . . .

Mowa Andrzeja Moskorzowskiego na pogrzebie Stanis³a-wa Cikowskiego, rkps Pañstwowego Archiwum Historycz-nego w Wilnie, F. 1135 op. 2/46, k. 312 v. . . . . . .

Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa Mar-cina Szyszkowskiego, rkps Pañstwowego Archiwum Histo-rycznego w Wilnie, F. 1135 op. 2/40, k. 316 v. . . . . .

Mowy Stanis³awa Sarbiewskiego, rkps Biblioteki Czarto-ryskich, 374 IV, s. 515 . . . . . . . . . . . . .

Mowa Jerzego Ossoliñskiego na pogrzebie biskupa Mar-cina Szyszkowskiego, rkps Biblioteki Kórnickiej PAN1638, k. 61 . . . . . . . . . . . . . . . . .

Mowa Stanis³awa Sarbiewskiego na pogrzebie Jana Bart-nickiego, rkps Biblioteki Czartoryskich, 376 IV, s. 519 . .

Karta tytu³owa Ksiêgi mów na sejmach, weselach i po-grzebach..., rkps Pañstwowego Archiwum Historycznegow Wilnie, F. 1135 op. 2/46 . . . . . . . . . . . .

Ryc. 1.

Ryc. 2.

Ryc. 3.

Ryc. 4.

Ryc. 5.

Ryc. 6.

Ryc. 7.

12 Ossoliñski...

19

36

48

53

58

63

109

Page 179: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe
Page 180: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

Maria Bar³owska

Ossoliñski, Moskorzowski, Sarbiewski � funeral speechesTexts in a dialogue

S u m m a r y

The book entitled Ossoliñski, Moskorzowski, Sarbiewski � funeral speeches.Texts in a dialogue consists of two parts. The first part is a rhetorical analy-sis of five funeral speeches the edition of which is presented in the secondpart. The speeches were selected in such a way that they would present twodifferent dimensions of functioning ascribed to oratorical texts, and two waysthey �conduct� these dialogues.

Speeches made by Jerzy Ossoliñski and Andrzej Moskorzowski are con-nected with the same funeral celebration so they show the original roots ofan oratorical text in given situations and its place in the sphere of orality.Additionally, the circumstances under investigation constitute the evidenceof a Catholic-Arian polemics raised during the funeral of Stanis³aw Cikow-ski, a landlord from Cracow, in 1631.

The speech made by Jerzy Ossoliñski during the funeral of Marcin Szysz-kowski, a bishop from Cracow, is related to the two speeches by Stanis³awSarbiewski in terms of patterns and imitation. The dialogue of texts, mo-ved totally into the sphere of writing, takes place, as the analysed examplesshow, on the basis of imitation, also used in the case of native oratoricaltexts.

The edition of speeches taken from manuscripts presented in the secondpart constitutes the first attempt to use the method of recreating text tradi-tion with oratorical texts. As a result of it, the author of the work suggeststhe archetype of the speech made by Ossoliñski during the funeral of Szysz-kowski, and the evidence of speech in the critical apparatus when at a lossto build stemma in the case of the speeches from the funeral of Cikowski.The speeches by Sarbiewski are published from the autograph owned by Bi-blioteka XX Czartoryskich in Cracow.

12*

Page 181: Ossoliński, Moskorzowski, Sarbiewski - mowy pogrzebowe

Ìàðèÿ Áàðëîâñêà

Îññîëèíñêèé, Ìîñêîæîâñêèé, Ñàðáåâñêèé � ïîõîðîííûå ðå÷èÒåêñòû â äèàëîãå

Ð å ç þ ì å

Êíèãà Îññîëèíñêèé, Ìîñêîæîâñêèé, Ñàðáåâñêèé � ïîõîðîííûå ðå÷è. Òåêñòûâ äèàëîãå ñîñòîèò èç äâóõ ÷àñòåé. Ïåðâàÿ èç íèõ ïðåäñòàâëÿåò ñîáîé ðèòîðè÷åñêèéàíàëèç òðàóðíûõ ðå÷åé, ïðèëàãàåìûõ, â ñâîþ î÷åðåäü, âî âòîðîé ÷àñòè. Òåêñòû áûëèîòîáðàíû òàê, ÷òîáû ïîêàçàòü äâà ðàçíûõ èçìåðåíèÿ ôóíêöèîíèðîâàíèÿ îðàòîðñêèõâûñòóïëåíèé è äâà ñïîñîáà äèàëîãà, êîòîðûé «âåäóò» ýòè ðå÷è.

Ðå÷è Åæè Îññîëèíñêîãî è Àíäæåÿ Ìîñêîæîâñêîãî ñâÿçàíû ñ òîé æå ñàìîé òðàóðíîéöåðåìîíèåé, à ïîñåìó ïîêàçûâàþò ïåðâè÷íûå ñîîòíåñåíèÿ îðàòîðñêîãî òåêñòà ñ êîíêðåò-íûìè îáñòîÿòåëüñòâàìè è åãî ïðèíàäëåæíîñòü ê óñòíîé ñôåðå. Äîïîëíèòåëüíî ýòèîáñòîÿòåëüñòâà ÿâëÿþòñÿ èñêëþ÷èòåëüíûì äîêóìåíòîì êàòîëè÷åñêî-àðèàíñêîéðåëèãèîçíîé ïîëåìèêè, ñöåíîé êîòîðîé ñòàëè â 1631 ãîäó ïîõîðîíû cûía êðàêîâ-ñêîãî ïîäêîìîðèÿ Ñòàíèñëàâà Òèêîâñêîãî.

Ðå÷ü Åæè Îññîëèíñêîãî íà ïîõîðîíàõ êðàêîâñêîãî åïèñêîïà Ìàðöèíà Øèø-êîâñêîãî è äâå ðå÷è Ñòàíèñëàâà Ñàðáåâñêîãî îáúåäèíÿåò ñëåäóþùåå îòíîøåíèå:îáðàçåö è ïîäðàæàíèå åìó. Äèàëîã òåêñòîâ, ïîëíîñòüþ ïåðåíîñèìûé â ïèñüìåííóþîáëàñòü, ðàçûãðûâàåòñÿ çäåñü, êàê äîêàçûâàþò àíàëèçèðóåìûå ïðèìåðû, â ðàìêàõïðèíöèïîâ èìèòàöèè, êîòîðûå èñïîëüçóþòñÿ òàêæå ïî îòíîøåíèþ ê îðàòîðñêèìòåêñòàì íà ðîäíîì ÿçûêå.

Ïðåäñòàâëåííûå âî âòîðîé ÷àñòè ðå÷è, ïî÷åðïíóòûå èç ðóêîïèñåé, ÿâëÿþòñÿ ïåð-âîé ïîïûòêîé èñïîëüçîâàíèÿ ïî îòíîøåíèþ ê îðàòîðñêèì âûñòóïëåíèÿì ìåòîäàâîñïðîèçâåäåíèÿ òåêñòà. Åãî ýôôåêòîì ñòàëî ïðåäëîæåíèå àðõåòèïà ðå÷è Îññî-ëèíñêîãî íà ïîõîðîíàõ Øèøêîâñêîãî, à â ñëó÷àå âûñòóïëåíèé íà ïîõîðîíàõ Òè-êîâñêîãî, èç-çà íåóäà÷íîé ïîïûòêè ñîçäàíèÿ ñòåììû, äîêóìåíòèðîâàíèå òåêñòîâ â êðè-òè÷åñêîì àïïàðàòå. Ðå÷è Ñàðáåâñêîãî èçäàþòñÿ ïî àâòîãðàôó, êîòîðûé íàõîäèòñÿâ Áèáëèîòåêå ÕÕ ×àðòîðûñêèõ â Êðàêîâå.