Upload
czasopismo-nauczyciel
View
217
Download
1
Embed Size (px)
DESCRIPTION
N@uczyciel – czasopismo edukacyjne dla nauczycieli z pasją!
Citation preview
numer 4
/201
5 –
lipiec/sierpień 201
5
Temat numeru
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Bez telefonu ani rusz! str. 34
Aplikacje mobilne
przydatne w podróży
Wirtualne muzea str. 30
Arcydzieła sztuki
na wyciągnięcie ręki
zobaczyć str. 20
Nasze pomysły na jednodniową wycieczkę
które trzeba 6 miejsc,
Belfer str. 36
na wakacjachFelieton Mai Ignaś
Szkoła łgarstwa str. 52
Felieton Wandy Szymanowskiej
Wydawca:OCDN sp z o.o.ul. Bronowicka 86/230 091 Krakówtel./fax +48 12 633 33 [email protected]
Redaktor naczelny:Grzegorz Jasiński - [email protected]
Redaktor prowadzący:Agnieszka Bała – [email protected]
Współpraca:Lidia Brzezicka, Izabela Głowacka, Maja Ignaś, Anna Kijania, Jolanta Majsiak, Tomasz Matuszczak, Iga Przytuła, Wanda Szymanowska
Korekta:Anna Kijania, Elżbieta Krok, Sylwia Malska, Iga Przytuła
Opracowanie graficzne i skład: Konrad Nykiel
Reklama:Agnieszka Bała – [email protected]
facebook.com/nauczyciel.ocdn
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo do redagowania nadesłanych tekstów i obróbki nadesłanych zdjęć, nie odpowiada za treść zamieszanych ogłoszeń i reklam.
©Copyright by OCDN. All right reserved.
wrzesień zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim kolejny rok szkolny i nowe wyzwania. Dlatego bardzo gorąco zachęcam do korzystania z ostatnich dni wakacji. Może wybierzecie się w jakąś niezaplanowaną podróż? W nowym numerze “N@uczyciela”, poświęconym podróżom właśnie, znajdziecie sporo inspiracji.
Polecamy Wam sprawdzone miejsca na jednodniową wycieczkę, czy to klasową, czy to w rodzinnym lub przyjacielskim gronie. Każdy znajdzie coś dla siebie, bo wybraliśmy atrakcje zlokalizowane w różnych zakąt-kach Polski. Jeśli lubicie Toruń, koniecznie przeczytajcie reportaż jednej z naszych redakcyjnych koleżanek, która postanowiła zwiedzić piernikowe miasto na własną rękę i poznać jego urokliwe, mniej uczęszczane przez turystów zakątki. A może podążycie tropem Pani Mai Ignaś, zaprzyjaźnio-nej z naszą redakcją nauczycielki, która przemierzyła Polskę od morza aż po Tatry? Zachęcamy do przeczytania relacji z tej nieco szalonej wypra-wy, która udowadnia, że nawet z nauczycielską pensją możemy spędzić niesamowite wakacje – wystarczy trochę chęci i dobre towarzystwo. Jeśli wolicie odpoczywać w domowym zaciszu, polecamy wybrać się na wirtualny spacer po którymś z europejskich muzeów. Dzięki Google Art Project możemy zwiedzić Wersal nie ruszając się z kanapy oraz przyjrzeć się z bliska największym dziełom sztuki.
Mam nadzieję, że nowy numer „N@uczyciela” dostarczy Wam mnóstwa inspiracji i zachęci do działania, zarówno na polu zawodowym jak również prywatnym. Serdecznie zachęcam do dzielenia się przemyśleniami i uwa-gami na temat czasopisma na naszym Facebooku oraz drogą mailową.
Życzę przyjemnej i ciekawej lektury,
Redaktor NaczelnyGrzegorz Jasiński
Drodzy Czytelnicy,
Grywalizacja w twojej klasie
Matematyka przez zabawę – Światowy Dzień Tabliczki Mnożenia
Szkoła łgarstwa
AKTUALNOŚCI
SPIS TREŚCI
Z ŻYCIA NAUCZYCIELA
6
10
52
Muzyka na start
Od damy salonowej do profesora uniwersytetu, czyli rzecz o edukacji dziewcząt w II połowie XIX i początkach XX wieku
BLIŻEJ SZKOŁY40
4632
Korzenne powietrze. Reportaż z Torunia
6 pomysłów na jednodniową wycieczkę
Wirtualne muzea
Bez telefonu ani rusz! Aplikacje przydatne w podróży
Belfer na wakacjach
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!16
20
30
34
36
18
50
6
Grywalizacja w twojej klasieWiemy, jak trudno czasem zainteresować młodego człowieka zajęciami w szkole. Co zrobić, aby zaspokoić ciekawość dzieci, a jednocześnie zrealizować podstawę programową? Jak mó-wić, żeby dzieci chciały słuchać? Więcej: uczyć się? Z odpowiedzią spieszą grywalizatorzy, zmieniając edukację w pasjonującą wyprawę pełną przygód i zwycięstw.
Marta Marczuk-Komiszke
6
Jak komunikują się Twoi uczniowie?
Dla każdego edukatora oczywistym
jest, jak bardzo Internet, rozwój cy-
wilizacyjny i przemiany gospodarcze
ostatnich dekad zmieniły społeczeń-
stwo, a także jego sposoby komuniko-
wania się. Młodzi ludzie nie pamiętają
już niekończących się kolejek do skle-
pu, kaset VHS, ani nawet komputerów
w trybie MS-DOS. Pierwszy telefon,
jaki dziecko dostaje od rodzica to naj-
nowszy smartfon. Tabletem posługuje
się sprawniej niż kredką. Rzeczywi-
stość wokół nas zmienia się w bardzo
szybkim tempie i często zaskakują-
cych kierunkach. Dzieci, które zamiast
bawić się z kolegami na podwórku spę-
dzają czas przed komputerem, inaczej
nawiązują relacje społeczne, rozwijają
inne umiejętności, inaczej postrzegają
świat, inaczej się uczą.
Mówić językiem XXI wieku
Grywalizacja, zwana również gry-
fikacją lub gamifikacją, to technika
aktywizacji i budowania motywacji
wykorzystująca mechanikę gier kom-
puterowych. Nietrudno zmotywować
dzieci i młodzież do spędzania dosłow-
nie setek godzin przed ulubioną grą
komputerową, choć nie sposób zmu-
sić do odrobienia lekcji lub posprząta-
nia pokoju.
przyjemności, jakie płynie ze współ-
działania i rywalizowania, w celu osią-
gnięcia poszczególnych celów. Do-
brym pomysłem jest potraktowanie
prostych zadań do wykonania jako
specjalnych „wyzwań” i „misji”, za któ-
re gracze zdobywają punkty, rywalizu-
jąc i współdziałając ze sobą. Grywali-
zacja oferuje uczestnikom szybką i po-
zytywną informację zwrotną. Zamiast
czekać na ocenę dziecko błyskawicznie
dowiaduje się, że uzyskało 7 punktów,
zdobyło odznakę, specjalny tytuł albo
uratowało bajkowy świat. Rywaliza-
cja zespołowa angażuje uczestników,
sprzyja zacieśnianiu więzów w grupie,
pobudza do zdrowej rywalizacji z in-
nymi zespołami oraz do odważnego
podejmowania nowych wyzwań. Wy-
korzystanie jej do celów edukacyjnych
to nie tylko innowacyjne podejście, ale
także efekt głębokich przemyśleń nad
tym w jaki sposób skutecznie porozu-
miewać się z młodymi ludźmi.
Wychodząc z tego zało-żenia, teoria grywalizacji analizuje i wykorzystuje mechanizmy angażowa-nia stosowane przez gry, aby nakłaniać dzieci do zainteresowania się in-nymi zadaniami.
Jedną ze skutecznych technik grywa-
lizacji jest wykorzystywanie uczucia
7
AKTUALNOŚCI
lizowany konkurs edukacyjny dla szkół
podstawowych i gimnazjalnych.
Grywalizacja w klasie
Grywalizacja jest doskonałą odpowie-
dzią na pytanie, jak skutecznie mówić
do dzieci i młodzieży, edukować a jed-
nocześnie dbać o ich rozwój psycho-
społeczny. Na rynki edukacyjnym jest
już dostępna bogata oferta różnego
typu warsztatów i szkoleń skierowa-
nych do kadry pedagogicznej. Wiedzę
na temat grywalizacji można zdoby-
wać poprzez uczestnictwo w konfe-
rencjach i sięganie do publikacji takich
jak na przykład poradnik „Grywaliza-
cja. Zrób to sam” autorstwa Fundacji
Highlight/inaczej. Ci, którzy nie chcą
czekać do następnej konferencji, już
teraz mogą zapoznać się z darmową
aplikacją ClassDojo, która pomoże
poprawić zachowanie uczniów w kla-
sie oraz usprawnić komunikację z ro-
dzicami. Od 1 września 2015 r. można
również wziąć udział w konkursie Te-
sco dla Szkół – „Przyszłość na talerzu”,
który w usystematyzowany, przyja-
zny dla nauczyciela sposób, pozwa-
la sprawdzić potęgę grywalizacji we
własnej klasie. Konkurs ma na celu za-
chęcić uczniów szkół podstawowych
i gimnazjalnych do zwracania większej
uwagi na pochodzenie i skład produk-
tów spożywczych. Żeby przekonać
dzieci do tego działania, postanowio-
no wykorzystać w 100% rozmaite me-
chanizmy grywalizacyjne, opracowa-
ne przez ekspertów (m.in. Fundacja
Highlight/inaczej). Organizatorzy kon-
kursu zapewniają scenariusze zajęć
oraz komplet materiałów metodycz-
nych potrzebnych do przeprowadze-
nia lekcji, dzięki czemu przekonanie
się, jak efektywne jest wykorzystanie
grywalizacji w szkole, będzie lekkie
i przyjemne zarówno dla uczniów, jak
i dla nauczycieli.
Grywalizacja w Polsce
Jeden z pierwszych projektów spo-
łecznych w Polsce, wykorzystują-
cych grywalizację na szerszą skalę,
zorganizowała Fundacja Orange. We
współpracy z Fundacją Highlight/
inaczej prowadzi Pracownie Oran-
ge – przestrzeń, w której mogą się
spotkać mieszkańcy małych miejsco-
wości. Dzięki grywalizacji aktywność
ich liderów wzrosła o 151% (i to tylko
w I miesiącu funkcjonowania). Po ta-
kim sukcesie można śmiało oczekiwać
kolejnych ogólnopolskich projektów
wykorzystujących grywalizację. Coraz
częściej technika grywalizacji wyko-
rzystywana jest również w projektach
edukacyjnych. Jednym z pierwszych
takich programów był konkurs Tesco
dla Szkół – „Kulinarni odkrywcy”. W te-
gorocznej edycji konkursu „Przyszłość
na talerzu” organizatorzy postanowili
pójść jeszcze dalej: już 1 września ru-
sza w pełni sfabularyzowany i zgrywa-
8
9
AKTUALNOŚCI
Matematyka przez zabawę Światowy Dzień Tabliczki Mnożenia
Światowy Dzień Tabliczki Mnożenia jest akcją edukacyjną organizowaną od 2011 r. Biorą w niej udział dziesiątki tysięcy uczniów ze szkół podstawowych. W poprzedniej edycji zabawy polegającej na sprawdzaniu przez uczniów, czy dorośli i starsi koledzy znają tabliczkę mno-żenia, uczestniczyło około 100 tys. osób. Wśród nich znaleźli się nie tylko uczniowie z Polski, ale również z tak egzotycznych krajów jak Urugwaj, Kolumbia czy Jamajka. Akcja rozwija się z roku na rok, a jej niecodzienna formuła dostarcza dzieciom wiele radości i satysfakcji.
Mateusz Grabowski
Tabliczka mnożenia nie taka straszna
Wszystko zaczęło się od Andrzeja Gra-
bowskiego – matematyka i trenera
lekkiej atletyki. Już na początku swojej
pracy w szkole podstawowej zauwa-
żył, że opanowanie tabliczki mnożenia
sprawia dzieciom spore trudności. Aby
zachęcić je do nauki, włączył do pro-
cesu edukacyjnego proste rekwizyty,
np. piłki. Przełomowym momentem
było opracowanie specjalnych kart
matematycznych „Tabliczka mnoże-
nia”. Cieszyły się one tak dużą popu-
larnością wśród nauczycieli i uczniów,
że w 1998 roku przeprowadzono I Mi-
strzostwa Polski w Tabliczce Mnoże-
nia. Widząc ogromne postępy w na-
uce i zaangażowanie uczniów, nauczy-
ciele chętnie włączyli się w lokalne
organizowanie rozgrywek z kartami.
Po wielu edycjach zawodów łączących
matematykę z zabawą oraz rozmów
z nauczycielami Andrzej Grabowski
postanowił stworzyć kolejną ini-
cjatywę, zmieniającą podej-
ście do nauczania i uczenia
się tabliczki mnożenia.
W ten sposób zrodził
się pomysł Świato-
wego Dnia Tabliczki
Mnożenia.
Nieoczekiwana zamiana ról
Główną ideą akcji jest zamiana ról,
dzięki której to uczeń staje się egza-
minatorem, a dorośli, którzy do tej
pory jedynie sprawdzali wiedzę dzieci,
mają okazję wykazać się znajomością
tabliczki mnożenia. Zorganizowanie
akcji w szkole jest bardzo proste. Dzie-
ci tworzą Komisje oraz Patrole Eg-
zaminacyjne. Na stoliku Komisji stoi
And
rzej Grab
owski - P
omysłod
awca akcji Ś
wiatow
y Dzień Tab
liczki Mnożenia
10
Liceum M
atematyki i Inform
atyki, Saratov, R
osja, 2012
11
AKTUALNOŚCI
Szkoła P
odstawow
a im. ksiêcia Józefa P
oniatowskiego
w W
ysokienicach, 2012
Szk
oła
Pol
ska,
Zur
ych,
Szw
ajca
ria, 2
012
12
koszyk z losami egzaminacyjnymi.
Każda osoba, która chce sprawdzić
swoją wiedzę wyciąga los z pięcioma
pytaniami. Jeśli odpowie poprawnie
na wszystkie z nich – otrzymuje tytuł
„Eksperta Tabliczki Mnożenia” oraz
symboliczną legitymację. Przy jej
wręczaniu egzaminator oraz egzami-
nowany przybijają sobie „piątkę” albo
„żółwika”. Jeśli natomiast „wkradnie
się” choć jeden błąd w odpowiedziach
„Patrole wywołują duże emocje, szczególnie je-śli dzieci „przyłapią” kogoś na nieznajomości tabliczki mnożenia. Pod-powiadanie jest zabro-nione – każdy musi pora-dzić sobie sam.”
– egzamin jest niezaliczony, ale może
zostać powtórzony po godzinie.
Urzędniku – bój się!
Ciekawą formacją są Patrole Egza-
minacyjne. Uczniowie przygotowują
transparenty i ruszają na podbój…
urzędów, stacji radiowych czy poste-
runków policji.
Institución Ed
ucativa “JEN
AR
O D
IAZ
JOR
DA
N”, G
arzon Huila, K
olumb
ia, 2013
13
AKTUALNOŚCI
Tydzień gier i zabaw
Egzaminy odbywają się podczas Świa-
towego Dnia, ale dzieci aktywizowane
są już tydzień wcześniej. Wtedy rozpo-
czyna się etap wstępny: „Przypomina-
my sobie tabliczkę mnożenia”. Ucznio-
wie przygotowują plakaty, dekorują
szkołę, grają w „Piłkarza matematyka”
czy „Królową skakanki”. Nauczycie-
le desygnują najlepszych uczniów do
Komisji i Patroli. Wszyscy chcą się jak
najlepiej przygotować.
Przez 4 lata (2011-2014) do egzaminów przystą-piło 210 000 osób, z cze-go 119 000 otrzymało ty-tuł „MT EXPERT”.
Tak więc tylko 57% osób, które pode-
szło do egzaminów, odpowiedziało
poprawnie na pytania z losu.
Rejestracja do 18 września
W akcji mogą wziąć udział wszystkie
placówki edukacyjne oraz organizacje
pozarządowe. Informacje niezbęd-
ne do przeprowadzenia Światowe-
go Dnia w swojej placówce można
znaleźć na stronie: www.wmtday.
org. Rejestracja jest darmowa i trwa
do 18.09.2015 r. Lokalny Organizator
otrzymuje certyfikat licencyjny (w for-
mie elektronicznej) oraz dostęp do
Strefy Organizatorów, w której znaj-
dują się m.in. losy egzaminacyjne,
łamigłówki, plakaty, scenariusze gier.
Zachęcamy do wzięcia udziału w akcji
i dołączenia do tysięcy uczestników na
całym świecie.
Pub
liczn
a S
zkoł
a P
odst
awow
a nr
2 w
Strz
elca
ch O
pols
kich
, 201
4W
ood
land
s S
choo
l, M
onte
vid
eo, U
rugw
aj, 2
012
14
Językowa S
zkoła Pod
stawow
a “Prym
us” w G
nieźnie, 2014O
onrak International Bilingual S
chool, Suratthani C
ity, Tajlandia, 2013
15
AKTUALNOŚCI
Korzenne powietrze
Iga Przytuła
Reportaż z Torunia
Sta
re m
iast
o w
Tor
uniu
16
Zawsze uważałam Toruń za jedno
z najpiękniejszych polskich miast.
Bywałam tam, niestety, tylko
z wycieczkami szkolnymi, któ-
rych stałymi punktami turystycz-
nymi był rynek, planetarium/ob-
serwatorium i muzeum Halika.
Cóż, będąc w Toruniu, te miejsca
koniecznie trzeba zobaczyć, ale
poza nimi są też inne – nie mniej
urokliwe. Zrobiłam małe rozezna-
nie – gdzie warto pójść, co warto
zobaczyć, gdzie można dobrze
zjeść – i czternastego lipca wysia-
dłam na stacji Toruń Główny.
Postanowiłam rozpocząć zwiedza-
nie metodą „od ogółu do szczegó-
łu” i na początek bulwarami wybra-
łam się na most, aby spojrzeć na
panoramę piernikowego miasta.
Muszę powiedzieć, że nie można
było lepiej rozpocząć tej wyciecz-
ki. Toruń, w całej swojej okazało-
ści, rozciągał się wzdłuż brzegów
Wisły. Było dość późno, bo przed
dwudziestą drugą, więc krajobraz
malował się rozmaitymi niebie-
skościami – od intensywnego ko-
loru nieba do najgłębszego, niemal
czarnego granatu wody. Natomiast
te chłodne barwy przetykane były
ciepłymi światłami żyjącego mia-
sta. To wszystko dodatkowo ba-
jecznie odbijało się w rzece!
Następnego dnia zamarzyło mi się,
by obejrzeć to magiczne miasto
raz jeszcze, tym razem w dzień.
Wybrałam się na rynek, by z wieży
ratuszowej spojrzeć na wszystkie
strony Torunia. Nie zawiodłam się.
Rzędy pięknych, kolorowych ka-
mienic przecinały się, dachy czer-
wieniały i czerniały na budynkach,
od czasu do czasu można było zo-
baczyć strzelistą wieżę któregoś
z kościołów. Pogoda była napraw-
dę wspaniała. Zdziwiła mnie liczba
ludzi. Patrząc w dół z wysokości
czterdziestu metrów, spodziewa-
łam się rzędów mrówek kroczących
uliczkami miasta. Tymczasem ruch
był niewielki, a to było przecież
samo centrum miasta! Przez cały
pobyt w Toruniu nie udało mi się
wpaść, ani nawet otrzeć o jakiegoś
człowieka, co było miłą odmianą
po doświadczeniu uroków krakow-
skiego tłumu. Niestety dwa kolejne
dni były burzowe. Lało, grzmiało
i błyskało niemiłosiernie i nie było
mowy o zwiedzaniu, nie mówiąc
już o tym, że ponoć pod Toruniem
przeszło małe tornado. Za to dwa
ostatnie dni wykorzystałam w pełni.
Na początek – kościół św. Mikołaja.
Dowiedziałam się, że był to jedyny
kościół w mieście Kopernika, który
przez cały okres swojego istnienia
był świątynią rzymsko-katolicką.
Nie korzystali z niego wyznaw-
cy innych religii. Podobno dlate-
go kościół rozebrano, a wszystkie
wartościowe przedmioty rozdano
(i tak na przykład w kościele św.
17
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Jakuba znalazł się czarny krucy-
fiks, a w kościele Maryi Panny –
wieżyczka), a najciekawsza jest
historia jego witraży, które miały
być najpiękniejsze i najcenniejsze
w całej Europie. Zostały kupione
przez proboszcza z Malborka i za-
brane do zamku, gdzie podczas
najazdu kule armatnie zniszczyły
część z nich. Resztę, która ocala-
ła, proboszcz kazał zdemontować,
włożyć do dwóch skrzyń, a następ-
nie zakopać. Zapomniano o nich na
długie lata, jednak pewnego dnia
do kolejnego proboszcza przyszedł
mężczyzna, który twierdził, że zna
lokalizacje skrzyń i chętnie udzieli
informacji na ten temat. Oczywi-
ście za godziwą opłatą. Proboszcz
zgodził się, zebrał od parafian wy-
znaczoną sumę i przekazał tajem-
niczemu gościowi. Rzeczywiście
– jedna ze skrzyń została znale-
ziona, jednak za drugą znów zażą-
dano pieniędzy. Chociaż zbierano
kolejną sumę, to nigdy nie poznano
lokalizacji, ponieważ informator
zaginął w tajemniczych okoliczno-
ściach. Obecnie witraże znajdują
się w zbiorach Muzeum Okręgowe-
go w ratuszu. Chociaż kościół św.
Mikołaja jest rozebrany i pozostały
po nim jedynie niskie mury z czer-
wonej cegły, to, znając jego histo-
rię, warto przyjść, usiąść na ławce,
odpocząć. Ponadto znajduje się
tam dotykowa makieta toruńskiej
starówki, gdzie dodatkowo infor-
macje są podane w alfabecie Brail-
le’a, można więc powiedzieć, że to
panorama dla niewidomych.
Pozostając jeszcze w temacie ko-
ściołów, to na ulicy Odrodzenia,
gdzie obecnie mieści się Cinema
City (które, w celach rozrywki,
również znalazło się na trasie mo-
jej wyprawy i w którym raz jeszcze
uderzyła mnie liczba ludzi – zaled-
wie siedem osób na całej sali), był
kiedyś najlepszy w całej Europie
szpital dla trędowatych. Gdy ja-
kiś rycerz zachorował, przyjeżdżał
właśnie tutaj. Cmentarz św. Jerze-
go na ul. Gałczyńskiego był dawniej
cmentarzem trędowatych.
Ostatnim odwiedzonym przeze
mnie religijnym miejscem była Ba-
zylika Katedralna św. Jana Chrzci-
ciela i św. Jana Ewangelisty na
ulicy Żeglarskiej. Wielka i piękna,
ze wspaniałymi witrażami i posą-
gami, pełna przepychu. Znajdu-
je się tam Tuba Dei – największy
średniowieczny dzwon w Polsce.
W tej katedrze ochrzczony został
Mikołaj Kopernik – chluba i duma
Torunia. Muszę przyznać, że obec-
ność wielkiego astronoma czuje
się w każdym momencie pobytu
w tym pięknym mieście. Dosłow-
nie. Jego wizerunek zerka z każdej
wystawy, a jego imieniem nazwano
chyba wszystko, co tylko można.
Każdemu znany jest pomnik Ko-
pernika, który stoi na rynku. Posąg
umiejscowiony jest naprzeciwko
Sta
re m
iast
o w
Tor
uniu
18
kamienicy, w której prawdopodob-
nie astronom się urodził (a nie, jak
przyjmuje większość historyków,
na dawnej ulicy św. Anny, a obec-
nej ul. Kopernika).
Kolejnym programowym punktem
była niepozorna ulica Paulińska. Tu,
pod numerem dwunastym, znajduje
się kamienica, która w piwnicy skry-
wa jedyny pozostały fragment mo-
stu, pod którym płynęła Struga To-
ruńska. Zobaczyć go można niestety
tylko raz w roku, w maju, kiedy ka-
mienica otwarta jest dla zwiedzają-
cych. Kiedyś poziom starego miasta
był od dwóch do trzech metrów niżej
niż obecnie, dlatego most znajduje
się w piwnicy.
Ostatniego dnia wybrałam się pod
Krzywą Wieżę, o której krążą piękne
legendy. Niestety stojąc plecami do
muru z wyciągniętymi rękami, nie
udało mi się utrzymać równowagi.
Ciekawe, czy komukolwiek udała się
ta sztuka… Potem ruszyłam bulwa-
rami i tam zaciekawiła mnie pewna
rzecz. Zauważyłam niski murek, na
którym było pozwolenie, by wpisy-
wać się na okoliczność wizyty w mie-
ście. To bardzo przyjemne, zostawić
po sobie jakiś ślad, wpis i to w legal-
ny sposób. Miłe było również to, że
faktycznie ludzie wpisywali się tam
na pamiątkę, czasami zamieszcza-
li jakieś sentencje, czasem składali
rymy częstochowskie, a ilość nie-
cenzuralnych słów i tym podobnych
była właściwie ograniczona do mi-
nimum. W ten sposób dotarłam na
ruiny zamku krzyżackiego, gdzie po
prostu czuć ducha historii.
Mój pobyt w tym cudownym mieście
wcale nie trwał krótko, aczkolwiek
chętnie zostałabym dłużej, by zo-
baczyć wszystko, co tylko można.
Ogromnym plusem, o którym jesz-
cze nie wspomniałam, było jedze-
nie. Naleśnikarnie, pierogarnie i lo-
dziarnie zaskakują przede wszystkim
smakiem serwowanych potraw, ale
i wielkością porcji. Czy można najeść
się jednym naleśnikiem lub trzema
pierogami? Albo czy wystarczy jedna
kulka lodów? Do tej pory byłam prze-
konana, że nie, ale toruńskie restau-
racje wyprowadziły mnie z błędu.
W Toruniu odnajdą się także miłośni-
cy sztuki – w Muzeum Okręgowym
znajdują się obrazy pędzla Mehoffe-
ra, Malczewskiego, Fałata, Boznań-
skiej, Witkacego, Matejki i wielu in-
nych wybitnych malarzy.
Jedyną rzeczą, która była dla mnie
bardzo nieprzyjemna (i przy której za
każdym razem dostawałam lekkiego
zawału), to komunikacja miejska,
a w szczególności tramwaje. Niebez-
pieczne chybotanie się pojazdu na
szynach skutecznie przyspieszało bi-
cie serca i podsuwało wizje wybitych
zębów. Okazało się nawet, że moje
obawy nie były nieuzasadnione, po-
nieważ któregoś dnia udało mi się
na własne oczy zobaczyć wykolejoną
bestię i asfalt przeryty wzdłuż torów.
Mogę jedynie dodać, że i fani adre-
naliny znajdą w tym mieście coś dla
siebie. W takim razie – im też ser-
decznie polecam!
Wieża ratuszow
a w Toruniu
19
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
6 pomysłów na jednodniową wycieczkęPodróżowanie i odwiedzanie interesujących miejsc nie powinno ograniczać się tylko to okresu wa-kacyjnego. Dlatego już teraz warto zastanowić się, gdzie można pojechać z uczniami w trakcie roku szkolnego, tak by w wartościowy sposób urozmaicić proces nauczania. Oto nasze propozycje miejsc na jednodniową wycieczkę szkolną.
Tomasz MatuszczakC
hata
Tra
per
ów w
Szy
mb
arku
20
Chata Trap
erów w
Szym
barku
Centrum oferuje zwiedzającym wiele atrakcji, w cieka-
wy sposób przybliżających kulturę kaszubską. Szym-
bark jest malutką wsią położoną w samym sercu Ka-
szubskiego Parku Krajobrazowego. Znajdujący się tam
skansen słynie przede wszystkim z niezwykłego domu
„do góry nogami”. Do postawionej na dachu, dwu-
piętrowej, drewnianej chaty, wchodzi się przez okno
szczytowe i spaceruje po suficie, do którego przymo-
cowane są meble. Takie odwrócenie położenia spra-
wia, że w trakcie zwiedzania niezwykle trudno utrzy-
mać równowagę, a po opuszczeniu budynku dobrze
chwilę odpocząć, by nabrać sił przed dalszą wędrówką,
w trakcie której czeka turystów jeszcze wiele innych
niespodzianek. Zobaczyć tu można najdłuższą deskę
świata mierzącą 46,53 metra i poznać historię jej pro-
dukcji oraz pasjonujące dzieje ustanawiania rekordu.
Na terenie skansenu znajduje się także Dom Sybira-
ka – drewniana chata licząca ponad 240 lat, w której
mieszkali polscy zesłańcy. Budynek został w częściach
przewieziony z Irkucka i ponownie złożony w samym
centrum Kaszub. Niedaleko znajdują się model sowiec-
kiego łagru oraz lokomotywa i wagony symbolizujące
wojenne losy Polaków. Kolejnym etapem wędrówki po
Centrum są dom Kaszuba w Kanadzie i dom Kaszuba
w Turcji, które, podobnie jak Dom Sybiraka, przeby-
ły długą drogę zanim trafiły do Szymbarka. Kaszubi
uczcili pamięć bohaterów Tajnej Organizacji Wojsko-
wej Gryf Pomorski, stawiając im pomnik-głaz w kształ-
cie serca i budując rekonstrukcję Bunkru Gryfa Pomor-
skiego. Bunkier udostępniony jest zwiedzającym, któ-
rzy mogą przejść się ciasnymi korytarzami, zobaczyć
jak wyglądało jego wnętrze oraz, dzięki odpowiedniej
akustyce i grze świateł, „przeżyć nalot bombowy”.
Centrum Edukacji i Promocji Regionu można zwiedzać
samemu lub z przewodnikiem, który śpiewa po kaszub-
sku i przybliża tajniki kaszubskiej mowy. Centrum jest
otwarte przez cały rok – w dni robocze w godzinach
9:00 – 19:00, a w weekendy w godzinach 10:00 – 19:00.
W okresie jesienno-zimowym (od 1 listopada do 31
marca) skansen czynny jest do godziny 17:00.
Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku w województwie pomorskim
Dom
pod
stawiony d
o góry nogami w
Szym
barku
Najd
łuższa deska św
iata wisząca w
Szym
barku
21
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Rezerwat Przyrody „Niebieskie Źródła” w województwie łódzkimR
ezer
wat
prz
yrod
y “N
ieb
iesk
ie ź
ród
ła”
Niebieskie Źródła to idealne miejsce na spędzenie spo-
kojnego dnia w otoczeniu przyrody i pięknych krajo-
brazów. Główną atrakcją położonego w Tomaszowie
Mazowieckim rezerwatu są źródła, w których woda
przybiera barwę niebieską, błękitną lub zieloną. Zmia-
na koloru wody jest efektem działania rozproszonego
światła słonecznego, dlatego do rezerwatu warto wy-
brać się w słoneczny, bezchmurny dzień. Na powierzch-
ni rozlewiska zaobserwować można pulsujące gejzery
z piasku podrzucanego przez źródlaną wodę. Całość
otoczona jest, tworzącymi piękny krajobraz, jurajski-
mi skałami wapiennymi oraz lasami, gdzie posłuchać
można śpiewu ptaków i zobaczyć rzadko występujące
w tej części Polski rośliny. „Niebieskie źródła” są czę-
ścią Sulejowskiego Parku Krajobrazowego, oferujące-
go zwiedzającym jeszcze dziesięć innych rezerwatów.
Idealnym zakończeniem wędrówki po parku jest odpo-
czynek nad znajdującym się niedaleko Zalewem Sule-
jowskim, w którym można zażyć orzeźwiającej kąpieli.
Centrum przygotowało interesującą ekspozycję dla
wszystkich, którzy pragną poznać ginące zawody.
22
JuraPark jest pierwszym w Polsce parkiem tematycz-
nym poświęconym dinozaurom. Na terenie bałtow-
skiego parku znajduje się ponad 100 modeli dinozau-
rów i innych prehistorycznych stworzeń. Kierunek
wycieczki wyznacza specjalna ścieżka dydaktyczna,
prowadząca przez poszczególne okresy geologiczne.
Oprócz pradawnych gadów, zobaczymy repliki przed-
stawiające ludzi pierwotnych oraz narzędzia, którymi
się posługiwali. JuraPark oferuje warsztaty dla naj-
młodszych, w trakcie których, dzieciaki uczą się roz-
różniać poszczególne dinozaury oraz ich ślady, zapo-
znają się ze specyfiką pracy paleontologów i mogą
odbyć praktyczny kurs wypłukiwania złota. Na końcu
ścieżki dydaktycznej znajduje się Muzeum Jurajskie
wypełnione eksponatami pochodzącymi z różnych
części świata. Kolejnym etapem zwiedzania bałtow-
skiego kompleksu turystycznego jest przechadzka
Żydowskim Jarem, gdzie znajduje się Czarcia Stópka
– miejsce odkrycia pierwszego tropu dinozaura w Bał-
towie. JuraPark to nie tylko dinozaury i prehistoria, ale
także bardziej współczesne formy rozrywki. Wśród do-
stępnych atrakcji znajduje się Bałtowski Zwierzyniec,
w którym mieszkają zwierzęta i ptaki z różnych stron
świata. Przez zwierzyniec przejeżdża się specjalnie do
tego celu zaadaptowanym busem. Warto wybrać się
również na spływ tratwą, zwiedzić stary młyn, prze-
jechać się rollercosterem, odwiedzić Krainę Koni oraz
Park Rozrywki.
JuraPark w Bałtowie w województwie świętokrzyskim
JuraPark w
Bałtow
ie
23
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Wilczy Szaniec to miejsce, w którym znajdują się po-
rośnięte lasem ruiny kwatery głównej Adolfa Hitlera.
Kwatery zostały udostępnione zwiedzającym pod ko-
niec lat pięćdziesiątych. Ogrom ukrytego w samym
sercu lasu miasteczka, składającego się z około dwu-
stu bunkrów i schronów, dwóch lotnisk, elektrowni,
dworca kolejowego, ciepłowni, wodociągów i dwóch
central dalekopisowych, robi naprawdę duże wraże-
nie. Zwiedzający, pod okiem przewodników, mogą
obejrzeć wnętrza zniszczonych budynków, poznać hi-
storię rozbudowy kwatery oraz cel jaki przyświecał jej
powstaniu. Znajduje się tu także tablica pamiątkowa
odsłonięta na cześć Clausa von Stauffenberga – nie-
mieckiego żołnierza, który w 1944 roku dokonał nie-
udanego zamachu na Adolfa Hitlera w Wilczym Szań-
cu. W dawnym budynku Gwardii Przybocznej mieści się
hotel, zbudowany z myślą o turystach, którzy chcą dłu-
żej odpocząć w mazurskich lasach i zapoznać się z oko-
licznymi atrakcjami. Z Wilczego Szańca można udać się
do Węgorzewa, Świętej Lipki, na zamek w Reszlu oraz
do Kętrzyna lub Giżycka. Wilczy Szaniec jest dostępny
dla zwiedzających od godziny 8:00 aż do zapadnięcia
zmroku.
Wilczy Szaniec w województwie warmińsko-mazurskim
24
Ruiny W
ilczego Szańca – kw
atery głównej A
dolfa H
itleraR
uiny Wilczego S
zańca – kwatery głów
nej Ad
olfa Hitlera
25
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
W 1934 roku odkryto tu pozostałości po pierwszej osa-
dzie, jaka pojawiła się na polskich ziemiach. Po wielu
latach prac wykopaliskowych i archeologicznych udało
się zrekonstruować część zabudowań i utworzyć Mu-
zeum Archeologiczne w Biskupinie, gdzie można zoba-
czyć, jak żyli nasi przodkowie. Pierwszym etapem wę-
drówki po osadzie biskupińskiej jest Wioska Neolitycz-
na z Epoki Kamienia. Znajduje się tutaj rekonstrukcja
obozowiska łowców mezolitycznych oraz rekonstruk-
cja „długiego domu”. Goście mogą obejrzeć wystawę
„Epoka pierwszych rolników”, która poświęcona jest
epoce neolitu i początkom rolnictwa oraz oczko wodne
zwane „źródełkiem”, z którego czerpano wodę przez
Biskupin w województwie kujawsko-pomorskim
Bra
ma
osad
y w
Bis
kup
inie
26
całe tysiąclecia. Drugim etapem podróży jest Osiedle
Obronne Ludności Kultury Łużyckiej – słynne na całym
świecie stanowisko archeologiczne zwane polskimi
Pompejami. Jest to rekonstrukcja fragmentu osiedla,
znajdującego się na półwyspie, składająca się z bramy,
dwóch wałów, falochronu oraz ulicy z dwoma rzędami
domów. Po opuszczeniu półwyspu zwiedzający kierują
się do Wioski Wczesnopiastowskiej, gdzie można przyj-
rzeć się rzemieślnikom odtwarzającym życie codzienne
jej dawnych mieszkańców. Następnym przystankiem
jest Pawilon Muzealny. Znajdują się tutaj: stała wysta-
wa poświęcona badaniom wykopaliskowym w Biskupi-
nie oraz dwie wystawy czasowe o zmiennej tematyce.
Z muzeum można przejść do Kwatery Archeologii Do-
świadczalnej – miejsca, gdzie dokonuje się rekonstruk-
cji różnych przejawów działalności naszych przodków.
Można tu zobaczyć dawne piece, budynki gospodar-
cze, stajnie, owczarnie oraz przyjrzeć się hodowli zwie-
rząt. Kolejnym punktem na trasie zwiedzania jest Obo-
zowisko Łowców i Zbieraczy z Epoki Kamienia. W tym
miejscu poprzez naukę i prezentację odtwarzany jest
obraz dawnych społeczeństw i ich życia codziennego.
Muzeum Archeologiczne w Biskupinie czynne jest cały
rok, w godzinach 9:00 – 18:00. W okresie zimowym
osadę można zwiedzać tylko do zmroku.
Osad
a w B
iskupinie
27
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Można tu nie tylko zobaczyć, jak wyglądała praca
garncarza, szewca czy mleczarza, ale także samemu
spróbować swoich sił w każdej z tych profesji. Oferta
przeznaczona jest głównie dla dzieci i młodzieży, ale
mogą z niej skorzystać również osoby dorosłe. Plan
wycieczki obejmuje zwiedzanie kuźni, warsztatu bed-
narskiego, garncarskiego i szewskiego, stanowiska
Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej w Mniszkach w województwie wielkopolskim
Daw
ny fo
lwar
k w
Mni
szka
ch
pracy pszczelarza, praczki i mleczarza. Obejrzeć moż-
na także wnętrze domu kolonialnego, dawnej kuchni
oraz w pełni wyposażonej klasy szkolnej. Wszystkie po-
kazywane eksponaty są do dyspozycji zwiedzających,
którzy mogą spróbować kucia gwoździ, pracy na urzą-
dzeniu do obróbki drewna lub przycinania skórzanych
rzemyków. Dzięki dostępnym prezentacjom, można
28
dowiedzieć się jak ubija się masło, oddziela śmietan-
kę od mleka, pierze na tarce oraz prasuje żelazkiem
na węgielki. Po zakończeniu zwiedzania istnieje moż-
liwość wzięcia udziału w warsztatach wikliniarskich,
gdzie każdy samodzielnie wyrabia wózki z wikliny lub
w zajęciach garncarskich, w trakcie których można po-
pracować na kole garncarskim i ulepić gliniane naczy-
nie. Idealnym zakończeniem wycieczki jest ognisko po-
łączone z pieczeniem kiełbasek oraz parzeniem kawy
i herbaty. Każda grupa biorąca udział w zwiedzaniu
ośrodka jest oprowadzana przez przewodnika.
29
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Wirtualne muzeaNie stać cię na zagraniczne wojaże? Męczy cię wielogodzinne oczekiwanie w kolejce po bilet do muzeum czy galerii sztuki? Zobacz je online! Luwr, Pałac w Wersalu, Muzeum Sztuki Islamu to tylko nieliczne żywe pomniki dziedzictwa kulturowego, dziś dostępne na wyciągnięcie ręki, bez wychodzenia z domu. Wszystko to dzięki możliwości wirtualnego zwiedzania zainicjowanej przez projekt Google.
Lidia Brzezicka
Google Art Project to przedsię-
wzięcie, które zwykłego użytkow-
nika Internetu może przeobrazić
w prawdziwego konesera sztuki
– wystarczy wygodny fotel i urzą-
dzenie z dostępem do sieci. Od
2011 roku, a więc od daty inicjacji
przedsięwzięcia, sfotografowano
ponad 191 tys, dzieł sztuki, które
znajdują się w muzeach w różnych
zakątkach świata. Rozdzielczość
wykonanych zdjęć jest tak wyso-
ka, że przy odpowiednim zbliżeniu,
możemy podziwiać najdrobniej-
sze, niedostrzegalne na pierwszy
rzut oka, detale: ruchy pędzla, re-
fleksy światła czy pęknięcia farby.
Ale to nie wszystko - dzięki Google
Art Projekt możemy wybrać się
na wirtualny spacer po wybranym
muzeum i podziwiać słynne dzieła
sztuki w ich naturalnym otoczeniu.
Na liście instytucji objętych pro-
jektem Google znajdują się m.in.:
londyńskie Museum Tate, Metro-
politan Museum of Art z Nowego
Jorku, Galeria Uffizi z Florencji,
czy Craft Museum w Delhi. Wśród
zgromadzonych prac znajdziemy
dzieła Bruegla, Botticellego, Rem-
brandta, van Gogha czy perły sztu-
ki współczesnej.
30
31
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Jednym z miejsc cieszących się naj-
większą popularnością wśród użyt-
kowników Google Art Project jest
pałac w Wersalu. Pokonując kory-
tarze pałacu, mijamy okna z wido-
kiem na najwspanialszy zachowany
ogród francuski. Freski, arrasy, me-
ble i wszystkie zachowane elemen-
ty wystroju zostały sfotografowane
tak dokładnie, że można dostrzec
na nich ślad mijającego czasu.
Aby udać się na wirtualny spacer,
należy odwiedzić stronę www.go-
ogle.com/culturalinstitute, wy-
brać zakładkę “kolekcje”, a następ-
nie opcję “tylko widok muzeum”.
Z listy dostępnych instytucji wybie-
ramy tę, którą chcemy odwiedzić
i rozpoczynamy wirtualny spacer
za pomocą narzędzia “street view”.
Twórcy przedsięwzięcia docenili
również polskie dziedzictwo na-
rodowe, włączając do projektu
Muzeum Pałacu w Wilanowie oraz
Muzeum Sztuki w Łodzi, a także
pojedyncze prace, które wyszły
spod pędzli polskich malarzy, na
przykład Gierymskiego.
32
33
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Bez telefonu
ani rusz! Aplikacje przydatne w podróży
Lidia Brzezicka
Lato to dla wielu z nas czas wakacji i podróży. Warto, aby niespodziewane sytuacje nie po-psuły zaplanowanego urlopu. Choć w trakcie wolnego zaleca się odpoczynek od gadżetów elektronicznych, mogą się one okazać niezbędne w podróży, zarówno po Polsce, jak również zagranicą. Oto lista najciekawszych aplikacji mobilnych przydatnych w trakcie podróży lub jej planowania.
34
Narzędzie, które zna już chyba każdy. Wskazuje położenie
danego miejsca oraz odległość pomiędzy wybranymi miej-
scowościami. Ponadto umożliwia sprawdzenie widoku sa-
telitarnego i może posłużyć jako GPS.
Google Maps TripAdvisor
Expensify
The Photographer’s Ephemeris
Travel Interpreter
Packing Pro
Dzięki tej aplikacji można w prosty sposób zapisać strony
internetowe i artykuły, które przydadzą się w podróży. Za-
pisane treści są dostępne nawet podczas pracy w systemie
off-line.
Jeden z największych portali turystycznych. Można w nim
znaleźć zdjęcia oraz opinie na temat polecanych miejsc,
hoteli i restauracji. Wystarczy wybrać interesującą nas
opcję – na przykład „cel podróży” – wpisać datę, miejsce
lub inne kryterium i uzyskamy wszystkie przydatne infor-
macje.
Propozycja dla osób, które kochają fotografię. Aplikacja
pomaga ustalić idealny moment i miejsce na zrobienie
zdjęcia w terenie. The Photographer’s Ephemeris to mapa,
która pozwala sprawdzić w jaki sposób będzie padało
światło o dowolnej porze i w dowolnym miejscu na ziemi.
Miesięczny koszt korzystania z aplikacji to 15 złotych.
Podręczny mini tłumacz języków obcych. Słownictwo jest
podzielone na określone kategorie tematyczne – na przy-
kład „podróż” czy „zwiedzanie, dzięki czemu łatwo odna-
leźć potrzebne słownictwo. Aplikacja tłumaczy na język
polski zwroty z 29 języków obcych.
Zanim wyruszymy w podróż, warto sprawdzić, czy nie
zapomnieliśmy czegoś spakować albo załatwić. Packing
Pro to aplikacja, która pomoże nam wszystko zaplanować
i uniknąć przykrych niespodzianek.
Oprócz przyjemności zwiedzania, robienia zdjęć czy po-
znawania nowych rzeczy, podróże wiążą się również ze
sporymi wydatkami. Aplikacja pozwoli na kontrolę bieżą-
cych wydatków.
35
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Belfer na wakacjachFelieton Mai Ignaś
Maja Ignaś
Wakacyjne improwizacje to moja spe-
cjalność. Uwielbiam podróżować, kie-
rować autem i spędzać czas z rodziną.
Jak te wszystkie składniki wrzucimy do
jednego kotła, to wyjdzie nam w miarę
tania, mało zaplanowana i zwariowa-
na wycieczka wakacyjna.
Jak zawsze pod koniec czerwca słyszę
pytanie: „Dokąd jedziemy na waka-
cje?” Po wysłuchaniu wszelkich życzeń
i marzeń o ekskluzywnych wakacjach
tu i tam, gdzie temperatura wody nie
wywołuje sinienia ust i gęsiej skórki,
obwieszczam wytartą, ale aktualną
prawdę: „Pracuję w szkole i wbrew
temu co mówią w TV, nie stać mnie!”
Na wszelki wypadek sprawdzam ku-
pon totka, po czym kontynuuję tyradę
o tym, że znowu nie mamy na „all inc-
lusive”. Ale i tak wyjeżdżamy – posta-
nowione! Nie wyrównam podwórka,
nie kupię wypoczynku – jedziemy na
wakacje objazdowe po Polsce! Kilka
telefonów do rodziny i przyjaciół i noc-
legi z grubsza załatwione.
36
Wyruszamy nad morze!
O godzinie 2 nad ranem wyruszamy
w trasę – kierunek Warszawa. Tym
razem uważam na miejscowość „Pa-
miątka”, skąd rok temu dostałam
pamiątkę z fotoradaru. Krótkie 5-mi-
nutowe drzemki na stacjach benzy-
nowych i jazda ku przygodzie. W nie-
dzielne południe utknęliśmy w korku,
jadąc do Krynicy Morskiej, o którą
chcieliśmy zahaczyć po drodze. Upał
nieziemski, a mój „majowóz” nie ma
klimatyzacji.
Postanawiamy odwiedzić Europejskie
Muzeum Solidarności. Muszę przy-
znać, że robi wrażenie, a przy okazji
dzieci mogły dotknąć czasów, o które
zahaczyło moje dzieciństwo. Przemie-
rzając sale muzeum, wypatrzyliśmy,
że słońce wyziera zza chmur. Nim
skończyliśmy zwiedzać, pogoda tak
się poprawiła, że obraliśmy kierunek,
czy też jakby to studenci fizyki powie-
dzieli – zwrot, na plażę. W Gdańsku
Brzeźnie nieporównanie mniej ludzi
i cieplejsza woda (choć dla mnie to na-
dal lodownia) niż w Krynicy Morskiej.
Chłopcy zachwyceni falami, a ja ką-
pielą słoneczną. Czytam sobie gazetki
i udaję jaszczurkę. Dzień udany jak nie
wiem co!
ny jak maszyna do szycia. Następny
punkt to plaża w Sopocie. Udaje nam
się zaparkować tak blisko wejścia na
plażę i molo, że nie możemy nadzi-
wić się naszemu szczęściu. Cud, miód
i orzeszki, jak zawsze na słonecznej
plaży.
Jeszcze wycieczka na Hel, który przy-
witał nas wiatrem i deszczem, ale i tak
było cudownie. W drodze powrotnej
Nareszcie parking i latarnia morska
w Krynicy Morskiej. Morze, plaża...
a raczej odrobinki plaży pomiędzy
ludźmi, kolorowymi parasolkami i pa-
rawanami. Woda wygląda na ciepłą,
bo tylu ludzi zażywa kąpieli. Moi trzej
towarzysze podróży już w wodzie –
wyglądają na zadowolonych, więc i ja
pędzę. Zastygam w bezruchu, gdy
woda sięga mi jeszcze do kostek. Wra-
cam biegiem na cieplutki piasek, łapać
żar lejący się z nieba. Na koniec spacer
po molo i znów pakujemy się do auta.
Jazda do Gdańska!
Rano przecieram oczy i co widzę?
Oczywiście deszcz i szarość. Pomstuję
jak co roku, że nigdy więcej nie wrócę
nad polskie morze. Dziewięć godzin
jazdy, żeby teraz deszcz oglądać?
Sprawdzam godzinową prognozę po-
gody: według jednego serwisu świeci
słońce, ale będzie lało, a według inne-
go leje, ale będzie świeciło.
Czas na Gdynię i Centrum Nauki Expe-
ryment. Jest tam mnóstwo fajnych
rzeczy, a zwłaszcza kabina, w której
można się wywrzeszczeć i sprawdzić
moc swego głosu. Ja zabrzmiałam jak
samolot odrzutowy, a mój ukocha-
jedziemy do Jastrzębiej Góry. Chcemy
zobaczyć najwyższe w naszym kraju
klify oraz miejsce, które jest najda-
lej wysuniętym na północ lądowym
skrawkiem Polski. Trafiamy na zachód
słońca. Czego chcieć więcej? Zaczyna
się chmurzyć i burzyć, więc postana-
wiamy, że po śniadaniu wracamy. Za-
liczamy jeszcze gdański „London Eye”
oraz widok z kościoła Mariackiego, na
wieżę którego wdrapałam się ledwo
ducha nie wyzionąwszy.
Po drodze zwiedzamy Elbląg i Grun-
wald. Zatrzymujemy się na stacji pa-
liw, by przespać noc w samochodzie,
a rano odwiedzić Warszawę. Spanie
37
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
w samochodzie mamy wypraktyko-
wane i mimo wielu niedogodności
polecam, bo zabawnych sytuacji jest
mnóstwo. Rano toaleta na stacji ben-
zynowej i zwiedzanie stolicy. W czwar-
tek po południu ruszamy w drogę.
Hej góry, nase góry!
Sobota, 6 rano – fryzjer, dwie godziny
później kosmetyczka, o 9 wyjazd do
Piekielnika na wesele Iwonki i Jaśka.
Na miejscu jesteśmy dosłownie minutkę
przed parą młodą. Góralski ślub i wese-
le to coś, czego się nie da opowiedzieć,
trzeba przeżyć. Po dwóch dniach tańców
i swawoli nawet głowa mnie nie boli.
Pogoda się zepsuła, więc z górskich wy-
cieczek nici. W środę lody na rynku w No-
wym Targu i szaleństwa nad Dunajcem
z Gertą i jej rodzinką.
Czas na zmianę noclegu – tym razem od-
wiedzamy Agnieszkę, moją kuzyneczkę.
W czwartek wreszcie zaświeciło słońce,
więc jazda do Zakopca i wyjście na Sar-
nią Skałę, by stanąć twarzą w twarz
z Giewontem. W trakcie wspinaczki
mój upór walczył z dusznościami. Na
szczęście wygrał upór i mogłam podzi-
wiać piękne widoki.
Kolejny dzień to Nowa Biała i Przełom
Białki. Piękno i ciekawa historia tego
miejsca sprawiają, że przyjeżdżamy
tam prawie każdego roku. Niestety,
nim wysiedliśmy z auta, dopadła nas
krótka i nagła burza.
Pojechaliśmy na stację benzynową
zatankować za ostatnie 100 zł, żeby
jakoś dojechać do domu. Pędzę zapła-
cić kartą, gdzie zgodnie z obliczeniami
powinno być akurat 140 zł. Przeliczy-
łam się. Telefon do przyjaciela, czyli
Agi, która z gorączką musiała przyje-
chać na ratunek naszej ekipie.
Miło było, ale się skończyło. Czas wra-
cać do domu. Dziękujemy wszystkim
naszym gospodarzom za gościnę. Kto
wie, czy za rok się nie spotkamy!
Maja, Gerard, Filip i Mikołaj.
38
39
PODRÓŻE KSZTAŁCĄ!
Muzyka na start
Anna Kijania
Obowiązujący program nauczania
obejmuje bardzo małą liczbę godzin
tego przedmiotu, a na III etapie edu-
kacyjnym zupełnie go pomija. Dlatego
warto słuchać z dziećmi i młodzieżą
różnych gatunków muzyki, zachęcać
do gry na instrumentach, uczestniczyć
w specjalnych koncertach edukacyj-
nych oraz brać udział w coraz bardziej
popularnych akcjach dla szkół, nie tyl-
ko w ramach lekcji muzyki, ale przede
wszystkim kształcenia międzyprzed-
miotowego (np. języka polskiego, hi-
storii, wiedzy o kulturze, plastyki) czy
organizowanych przez szkołę zajęć
dodatkowych.
Oswajanie uczniów z muzyką wca-
le nie musi być kosztowne, ani pra-
cochłonne, bo z pomocą przychodzą
Naturalny kontakt dziecka z muzyką ma nieoceniony wpływ na jego rozwój ogólny i emocjo-nalny. Poprawia koordynację, wpływa nawet na zdolności matematyczne i językowe. Badania psychologiczne potwierdzają, że dzieci grające na instrumentach osiągają lepsze wyniki w na-uce, szybciej przyswajają nowe wiadomości i nie mają problemów z koncentracją.
nam różne instytucje oraz fundacje.
W internecie znajdziemy wiele cieka-
wych, opracowanych przez nie ofert,
skierowanych do nauczycieli i rodzi-
ców. Specjalnie dla Was przygotowa-
liśmy krótki przegląd najlepszych na-
szym zdaniem propozycji.
muzykotekaszkolna.pl
Portal założony przez Narodowy In-
stytut Audiowizualny, który doskona-
le sprawdzi się w nauczaniu między-
przedmiotowym. Można tu znaleźć
ciekawe i starannie przygotowane
scenariusze lekcji dla szkół podstawo-
wych, gimnazjów i szkół ponadgim-
nazjalnych, filmy o najwybitniejszych
kompozytorach i muzykach oraz wy-
wiady z nimi. Zgromadzona została
pokaźna kolekcja plików z muzyką
pochodzącą z różnych okresów: od
średniowiecza do współczesności, za-
równo w wersji instrumentalnej, jak
i wokalnej, w formacie audio i wideo.
Spośród innych, dostępnych w Inter-
necie, wyróżnia je bardzo dobra jakość
dźwięku. W zbiorach NIA znajdziemy
również pliki z muzyką filmową oraz
z polskimi tańcami narodowymi.
Nowoczesnym rozwiązaniem jest
możliwość darmowego pobrania apli-
kacji multimedialnych na urządzenia
mobilne. Młodsze dzieci z pewno-
ścią chętnie zagrają w dostępne gry
edukacyjne – Muzolot, w którym uni-
kając przeszkód i zbierając kolejne
instrumenty, można posłuchać dłuż-
szych lub krótszych koncertów, czy
40
41
BLIŻEJ SZKOŁY
też Muzorys, w którym za pomocą
dostępnych narzędzi, rysuje się obra-
zek, aby potem odsłuchać skompono-
waną w ten sposób melodię. Osoby
mieszkające w Warszawie mogą wziąć
udział w organizowanych przez Insty-
tut warsztatach muzycznych, w czasie
których będą mieli okazję posłuchać
muzyki granej na żywo, porozmawiać
z artystami, wziąć udział w zabawach
ruchowych, a nawet samemu zagrać
na jakimś instrumencie. Szczegóły
o nadchodzących wydarzeniach znaj-
dziecie w zakładce “aktualności”.
smykofonia.pl
Strona poświęcona organizacji kon-
certów dla najmłodszych słuchaczy,
inicjowanych przez Fundację Muzyka
jest dla wszystkich. Grane utwory są
krótkie i bardzo zróżnicowane, tak aby
najlepiej odpowiadały możliwościom
percepcyjnym maluchów. Atmosfera
organizowanych wydarzeń sprzyja ra-
dowaniu się muzyką. Nie ma podziału
na scenę i widownię. Kilkuletni słucha-
cze mogą siedzieć na puszystych po-
duchach, bawić się i tańczyć, podczas
gdy artyści przechadzają się wśród pu-
bliki i pokazują maluchom instrumen-
ty perkusyjne lub zapraszają do kla-
skania i śpiewania. Muzycy umiejętnie
łączą znane wszystkim dziecięce me-
lodie z muzyką klasyczną. Wszystkie
organizowane wydarzenia odbywają
się na Mazowszu.
akcjalabirynt.pl
Program edukacyjny i artystyczny or-
ganizowany przez Fundację Muzyka
jest dla wszystkich, którego celem
jest zainteresowanie dzieci i młodzie-
ży muzyką poprzez udział w warsz-
tatach i spotkaniach z artystami oraz
zainspirowanie nauczycieli do poszu-
kiwania nowych pomysłów dotyczą-
cych edukacji muzycznej. Uczniowie
z warszawskich szkół mogą uczestni-
czyć w jednodniowych, bezpłatnych
zajęciach prowadzonych w siedzibie
Orkiestry Sinfonia Varsovia, natomiast
uczniowie z innych miast – spróbować
swoich sił w konkursie “Minutowa Pio-
senka Klasowa”. Być może uda się wy-
42
43
BLIŻEJ SZKOŁY
44
grać i zdobyć atrakcyjne nagrody?
nfm.wroclaw.pl
Strona Narodowego Forum Muzyki we
Wrocławiu, które organizuje koncerty
z cyklu Filharmonia dla Młodych, przy-
gotowane w oparciu o podstawę pro-
gramową i skierowane do uczniów I i II
etapu edukacyjnego. Słuchacze mogą
posłuchać zespołów kameralnych lub
orkiestry, poznać brzmienia instrumen-
tów, formy muzyczne, tańce, a także
muzykę różnych kultur. Koncerty Edu-
kacyjne dla Młodzieży - inny cykl pro-
ponowany przez NFM - to spotkania,
w czasie których artyści dzielą się swo-
ją wiedzą i pasją do muzyki, a odbiorcy
zaczynają rozumieć i doceniać ich pra-
cę oraz dostrzegać potrzebę istnienia
instytucji kulturalnych. Bilety na kon-
certy można nabyć już od 10 złotych.
niebojesiemuzyki.pl
Ogólnopolski projekt edukacyjny dla
dzieci i młodzieży do 18. roku życia.
Uczniowie z całej Polski mogą posłu-
chać muzyki na żywo, ponieważ zespo-
ły przyjeżdżają nawet do niewielkich
miasteczek i wsi. Organizatorzy kładą
duży nacisk na łączenie wiedzy i roz-
rywki. Angażują wybitnych wykonaw-
ców – muzyków i śpiewaków. Można
posłuchać zarówno koncertów kame-
ralnych, jak i granych przez całe orkie-
stry. Oprócz spisu wydarzeń, na stro-
nie internetowej znajdują się konkursy
z nagrodami, w których mogą brać
udział uczniowie. Jednym z wymagają-
cych największej kreatywności i dobrej
organizacji pracy jest konkurs na klaso-
wy wideoklip. Dla miłośników muzyki
opracowano zakładkę “muzykożercy”,
w której co tydzień pojawiają się nowe
zadania do wykonania, artykuły do
przeczytania i pliki do posłuchania.
Zdjęcia wykonane w ramach projektu “Smykofo-nia” pochodzą z archiwum Fundacji „Muzyka jest dla wszystkich”. Autorzy: Marcin Purchała, Kinga Taukert
45
BLIŻEJ SZKOŁY
Od damy salonowej do profesora uniwersytetu, czyli rzecz o edukacji dziewcząt w II połowie XIX i początkach XX wieku
Jolanta Majsiak
Sytuacja w klasycznym sposobie edukacji dziewcząt nastawionym na wykształcenie ty-powo salonowe uległa zmianie w II połowie
XIX wieku. Złożyło się na to wiele przyczyn. Kryzys ekonomiczny ziemiaństwa, często spowodowany re-presjami popowstaniowymi, zaczął zmuszać kobiety z tych kręgów do poszukiwania pracy zarobkowej, aby utrzymać rodzinę. W tej sytuacji znalazło się wiele wdów po straconych powstańcach stycznio-wych i żon tych, których zesłano na katorgę lub któ-rym udało się uciec przed represjami za granicę.
Wiele rodzin ziemiańskich pozbawiono majątków,
konfiskując je w odwecie za udział w powstaniu.
W miastach zasilali oni albo drobną burżuazję, albo miejską inteligencję. Kobiety w tych domach nieste-
ty musiały także zaangażować się w znalezienie za-trudnienia. Zaczęto zatem coraz głośniej domagać się zmiany modelu wykształcenia kobiet w celu uła-twienia im podjęcia konkretnej pracy zarobkowej, odpowiedniej do ich pochodzenia społecznego.
W całej Europie postępował szybki roz-wój ruchu emancypacyjnego domaga-jący się zmian pozycji kobiety w spo-
łeczeństwie, rozszerzenia ich uprawnień do na-uki, pracy zawodowej oraz uczestnictwa w życiu politycznym i społecznym. Edukacja w tym kon-tekście miała zapewnić kobietom możliwość sa-modzielnej, niezależnej od mężczyzn egzystencji bez względu na pochodzenie i pozycję material-ną. Pisarze, publicyści i intelektualiści, zwłaszcza na terenie Królestwa Polskiego, podnosili kwestie konieczności wyższego wykształcenia dla kobiet i ich pełnego uczestnictwa w życiu publicznym. Najsłynniejszą na tym polu krzewicielką emancypa-cji kobiet była Eliza Orzeszkowa.
46
Emancypacji towarzyszył rozwój haseł pozyty-wizmu, przede wszystkim pracy organicznej i pracy u podstaw oraz poglądów czołowych
ówczesnych filozofów np. A. Comte’a, J. S. Milla, H. Spencera i innych, którzy podnosili kwestię wielkiej roli kobiet w wychowaniu młodego pokolenia.
Efektem tych nabrzmiewających tendencji był rozwój szkolnictwa dla dziewcząt na poziomie średnim oraz szkolnictwa zawodowego. Jeśli
chodzi o tereny zaboru rosyjskiego, od 1888 roku za-częły powstawać w Królestwie Polskim szkoły zawo-dowe dla dziewcząt, a po 1896 roku – szkoły o profilu handlowym.
W 1892 roku dziewczęta otrzymały prawo zdawania
matury. W szkołach rządowych edukacja odbywała się oczy-wiście w języku zaborcy. Prywatne szkoły żeńskie na
Lise Meitner - austriacka fizyk jąd
rowa
47
BLIŻEJ SZKOŁY
terenie zaboru rosyjskiego, powstające coraz szerzej na przełomie XIX i XX wieku, także otrzymywały wa-runek prowadzenia zajęć po rosyjsku z literatury ro-syjskiej, historii i geografii Rosji. Był to obowiązkowy kanon, bez którego władze zaborcze nie pozwalały otworzyć szkoły. Wszelka dokumentacja i korespon-dencja szkolna także musiała być prowadzona po ro-syjsku. Z tych powodów wiele prywatnych gimnazjów czy liceów żeńskich z narażeniem życia w ramach co-dziennego grafiku zajęć i pod przykrywką oficjalnego programu nauczania wykładało historię i literaturę polską.
Przez długi okres niemożliwa była edukacja ko-biet na poziomie uniwersyteckim. Pierwszym europejskim krajem, który formalnie otworzył
podwoje swoich uniwersytetów dla płci żeńskiej była Szwajcaria. Najpierw przyjmować kobiety zaczął uni-wersytet w Zurychu – od 1864 roku. Za jego przykła-dem w 1872 roku poszły uniwersytety szwajcarskie w Genewie i Bernie, a na koniec w Neuchaltel (1878). Francja udostępniła kobietom edukację uniwersytec-ką od roku 1868 (chociaż już dziesięć lat wcześniej kobiety uczestniczyły tam w wykładach jako wolne słuchaczki).
N a terenie zaboru rosyjskiego kobiety nie mogły studiować aż do 1914 roku. Dopiero wtedy dano im możliwość zdobycia wyższe-
go wykształcenia na Uniwersytecie Warszawskim.
Najbardziej konsekwentne, zafascynowane nauką,
łaknące wiedzy czy rozwoju
własnych naukowych talentów Polki musiały wyjeżdżać poza granice
ziem polskich. Najsłynniejsza z nich Maria Skłodowska zaczęła edukację matematyki i fizyki na paryskiej Sorbo-nie w 1891 roku, by w roku 1906 zostać pierwszą kobietą-profesorem w historii tej uczelni. Należy wspomnieć jednak o tajnym Uniwersytecie Lata-jącym uruchomionym w Warszawie w roku 1886. Była to podziemna szkoła wyższa, czasem nazywana
48
49
BLIŻEJ SZKOŁY
„babskim uniwersytetem”, ponieważ aż 70% słucha-czek stanowiły kobiety. Powstała ona na bazie taj-nych kursów samokształceniowych organizowanych w Warszawie od roku 1882. Legalizacja tej placówki nastąpiła dopiero po rewolucji 1905 roku i z rokiem akademickim 1905/1906 otrzymała nazwę Towarzy-stwo Kursów i Nauk, w ramach którego prowadzono Wyższe Kursy dla Kobiet.
Bardzo powoli i z wielkimi oporami postępował rozwój edukacji dziewcząt w zaborze pruskim. Władze zaborcze zamykały tutaj wiele prywat-
nych szkół żeńskich, podając w wątpliwość kształ-cenie dziewcząt. W ramach słynnego Kulturkampfu doprowadzono do usunięcia z ziem zaboru pruskiego zakonu urszulanek prowadzącego na terenie Poznań-skiego żeńskie pensje.
Edukacja uniwersytecka dla kobiet
na terenie Niemiec była możliwa
dopiero od roku 1908.
S tosunkowo najbardziej liberalna polityka w tym zakresie cechowała władze austriackie. O prawa do edukacji kobiet na poziomie uni-
Mar
ie S
top
es -
szk
ocka
pal
eob
iolo
g, fe
min
istk
a i a
ktyw
istk
a
50
Maria S
kłodow
ska-Curie
wersyteckim walczyli czołowi galicyjski intelektuali-ści i szerokie kręgi profesorów uniwersytetów z Kra-kowa i Lwowa. O słynnej galicyjskiej autonomii moż-na także mówić w kontekście edukacji dla dziewcząt. W tym bowiem zaborze najwcześniej, bo już w roku 1868, uruchomiono w Krakowie Wyższe Kursy dla Kobiet cieszące się dużą popularnością i świetną opinią. Podwoje Uniwersytetu Jagiellońskiego otwo-rzono dla płci żeńskiej w pełni w roku 1894, a więc dziesięć lat wcześniej niż w pozostałych zaborach. W Krakowie znalazły też schronienie siostry urszu-lanki wyrzucone przez władze pruskie. W 1875 roku otworzyły tam szkołę z pensjonatem. Dostosowując się ciągle do obowiązującego systemu oświaty, prowa-dziły kolejno liceum oraz Realne Gimnazjum Żeńskie, a w dwudziestoleciu międzywojennym – czteroletnie gimnazjum humanistyczne.
Odzyskanie niepodległości w 1918 roku dało kobietom zapewne poczucie względnej rów-ności społecznej i politycznej (kobiety brały
udział w wyborach już w styczniu 1919 roku, gdy Józef Piłsudski jako Tymczasowy Naczelnik Państwa swoim dekretem z dnia 28 listopada dał im czynne i bierne prawa wyborcze). Nie szło ono jednak w parze z po-wszechnym dostępem do edukacji. Jeszcze w 1931 roku w przeprowadzonym spisie powszechnym, od-notowano aż 27,9% kobiet nieumiejących czytać i pi-sać. Dziewczęta pochodzące z rodzin robotniczych i chłopskich, jeśli już dostąpiły możliwości zdobywa-nia wiedzy, kończyły ją zwykle na dwóch, trzech kla-sach szkoły powszechnej.
Literatura: Barbara Kalinowska-Witek, W rodzinie i dla rodziny. Edukacja dziewcząt na przełomie XIX i XX wieku w wybranych czasopismach Królestwa Polskiego, Lublin 2011.Maria i Lech Trzeciakowscy, W dziewiętnastowiecznym Poznaniu. Życie codzienne miasta 1815 – 1914, Poznań 1982.
51
BLIŻEJ SZKOŁY
Szkoła łgarstwa
Wanda Szymanowska
Na początku kariery nauczycielskiej zdarzył mi się uczeń, który odbierał wybrane pozycje literackie w sposób oryginalny, odwrotny do tego oczekiwanego, czyli zgodnego z prze-wodnikiem metodycznym. Uważał, na przy-kład, że Stasia Bozowska – bohaterka nowe-li Żeromskiego – była skończoną idiotką, bo „zajechała się na śmierć”, a doktor Obarecki to dopiero był gość, bo „umiał się w życiu usta-wić”. A „Grażyna” Mickiewicza jest po prostu niestrawna, bo dwa razy przeczytał i wie tylko tyle, że miała smukłą kibić. Irytował mnie tym ogromnie, bo utrudniał realizację tzw. warto-ści ideowych lektury.Pamiętam też, że strasznie wstydził się swo-ich łez wywołanych losami tytułowego Tade-usza – małego chłopczyka z noweli Orzesz-kowej. Nieraz jeszcze wzruszała go lektura. A to Antek, a to Janko Muzykant, a to szczę-śliwe zakończenie „Tajemniczego ogrodu”. Nie wiem, czy odpowiednio doceniłam tego
chłopaka. Byłam młodą nauczycielką, bez doświadczenia. Teraz mam wyrzuty sumie-nia, bo powinnam się dzieciakiem zachwycić. A przyczyn ku temu mogę wymienić kilka: po pierwsze – uczeń czytał, a nawet dwukrotnie przeczytał tę samą książkę, Po drugie – lek-tura wywoływała w nim samorzutną refleksję, co współcześnie jest tak rzadko spotykane jak żaba z trwałą ondulacją, Po trzecie – mówił prawdę bez względu na konsekwencje. Wie, że jak ładne, logiczne, prawdopodob-ne kłamstwo wymyśli, to nauczyciel uwierzy, a on uniknie kary.
Uczeń potrafi nieźle nałgać: że zapomniał zadania, że światło wyłączyli, że pies mu zjadł zeszyt niechcący. Potrafi nawet kil-kakrotnie pochować tę samą babcię. Dla-czego to robi? Bo się boi!
52
53
Z ŻYCIA NAUCZYCIELA
I taka jest po prawdzie praktyka szkolna: – Proszę pani, nie nauczyłem się wiersza na pamięć, bo popołudnie spędziliśmy całą ro-dziną w szpitalu u chorej babci. – Przyjmuje-my usprawiedliwienie, nawet dopowiadamy: – Nie martw się, babcia wkrótce wyzdrowieje.– Proszę pani, nie nauczyłem się wiersza na pamięć, bo mi się okropnie nie chciało, nie miałem siły się zmusić. – Nie przyjmujemy, nawet dopowiadamy: – Z ciebie to już nic po-rządnego nie wyrośnie, jak będziesz taki le-niwy.Zdarzyło mi się robić eksperymenty:– Kto się nie przygotował do lekcji? – pytałam.Wstawało dwóch, może trzech uczniów, a reszta miała nadzieję, że jakoś się uda, cho-ciaż po minie natychmiast można było po-znać, jak kto się ma do zadanej lekcji. Wobec tego odważni nie dostawali jedynki, ale ci przechwyceni w toku lekcji – tak. Żeby było wiadomo, że uczciwość się opłaca.Właściwie dochodzę do wniosku, że umiejęt-ność kłamania jest w życiu bardzo użytecz-na i może to dobrze, że szkoła uczy unikania prawdy – eufemistycznie mówiąc. Wszak wy-nikają z niej same korzyści: uniknięcie kary
za niewywiązanie się ze zobowiązań, funk-cjonowanie jako jednostka „społecznie gład-ka”, nieuciążliwa, która nigdy nie protestuje, a także wzbudzenie podziwu („byłam na Ka-narach w wakacje”, a naprawdę w Bagiennych Dołach u babci, albo „uwielbiam Mozarta”, a naprawdę lubię disco polo).
Na kłamstwie zasadza się przecież sztuka dyplomacji i polityka: tak długo mówimy „ty śliczny pieseczku”, aż nie znajdziemy odpowiedniego kija.
Dorośli też potrafią koloryzować, mijać się z prawdą, kręcić, blagować, konfabulować, bajerować, ściemniać, bujać, fałszować rze-czywistość. Dzieje się to z różnych przyczyn i w zasadzie tego nie potępiam. Ważne, aby jednak zachować jako taką równowagę. Ko-niecznie trzeba mieć na uwadze, by kłamstwo nie sięgnęło rozmiarów ekstremalnych, by nie przysłoniło rzeczywistości, nie stało się ma-chlojką i matactwem. I na tym polega, moim zdaniem, rola szkoły i nauczycieli! A życie i tak będzie sweet focią z szarością i brudem w tle.
54
Organizator:
Projekt współfinansowany ze środków Urzędu Marszałkowskiego
Województwa Małopolskiego
Warsztaty z robotyki w KrakowieRobo Code – programowanie jest proste!
Zajęcia skierowane do krakowskich uczniów: szkół podstawowych gimnazjów szkół średnich
Program: konstruowanie robotów Lego MINDSTORMS EV3 elementy logiki metody inżynieryjne rozwój języka technicznego
Zaczynamy od 15.09.2015!Ilość miejsc ograniczona.
Zapisy: [email protected]
Partner projektu:
koło Robotyki i sztucznej Inteligencji Uniwersytetu Jagiellońskiego
Organizator:
Projekt współfinansowany ze środków Urzędu Marszałkowskiego
Województwa Małopolskiego
Warsztaty z robotyki w KrakowieRobo Code – programowanie jest proste!
Zajęcia skierowane do krakowskich uczniów: szkół podstawowych gimnazjów szkół średnich
Program: konstruowanie robotów Lego MINDSTORMS EV3 elementy logiki metody inżynieryjne rozwój języka technicznego
Zaczynamy od 15.09.2015!Ilość miejsc ograniczona.
Zapisy: [email protected]
Partner projektu:
koło Robotyki i sztucznej Inteligencji Uniwersytetu Jagiellońskiego
Okładka: Shutterstock.com
s. 3 – Grzegorz Jasiński, fot. własna
s. 7 – 8 – Shutterstock.com
s. 16 – 19 – Wikipedia, (CC BY-SA 3.0)
s. 20 – (CC BY-SA 3.0), fot. Przykuta
s. 21 – (CC BY-SA 3.0) fot. Polimerek
s. 22 – 23 – (CC BY 2.0), Magic Madzik
s. 23 – Fot. Mariusz Cieszewski, (CC BY-NC 2.0)
s. 24 – 25 – fot. Adam Mirowski (CC BY-SA 2.0)
s. 25 – fot. Mariusz Chilmon, (CC BY 2.0)
s. 25 – fot. petrolly (CC BY-NC-ND 2.0)
s. 26 – (CC BY-SA 2.5), Wikipedia
s. 26 – 27 – fot. Jarosław Bryła (CC BY-SA 3.0), Wikipedia
s. 28 – 29 – (CC BY-SA 3.0 PL), Wikipiedia
s. 30 – 34 – Shutterstock.com
s. 36 – na zdj. Maja Ignaś, fot. Arkadiusz Wiedeński
s. 40 – 41 – Shutterstock.com
s. 42 – 45 – archiwum fundacji “Muzyka jest dla wszystkich”, fot. Marcin Purchała, Kinga Taukert
s. 47 – (CC BY 2.0) https://www.flickr.com/photos/rich701/7711506264/
s. 48 – 49 – (CC BY 2.0) https://www.flickr.com/photos/rich701/7711562892/,
s. 50 – 51 – (CC BY 2.0) https://www.flickr.com/photos/rich701/7711394060/in/
album-72157630899329624/,
s. 52 – 54 – Shutterstock.com
ŹRÓDŁA: