36
wrzesień 2016 miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732-8225 cena 0,0 zł mowa

miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

wrzesień 2016

miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732-8225

cena 0,0 zł

mowa

Page 2: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In
Page 3: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

06 Zgromadzenie Szczecińskiej Izby Adwokackiej Magdalena Muranowicz, adwokat

06 Zgromadzenie Sprawozdawczo - Wyborcze Delegatów Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie Albert Kuźmiński, radca prawny

08 Ślubowanie Radców Prawnych Albert Kuźmiński, radca prawny

09 Ślubowanie Adwokatów Szymon Kromolicki, adwokat

10 XIII Wieczór z In Gremio Roman Ossowski, adwokat

10 Citius – Altius – Fortius czyli zaczynamy Spartakiadę w Szczecinie! Katarzyna Grodź-Mużyło, sędzia

12 III Forum Aplikantów Radcowskich

14 Aby sędzia był jak strażak… Ryszard Rutkowski, sędzia

16 Adwokat. Zawód coraz wyższego ryzyka? Krystian Drapiński, adwokat Martyna Kawiak, aplikantka adwokacka

20 Aplikant zlecobiorcą Błażej Baumgart, radca prawny

21 O eksmisji ogólnie Łukasz Pauch, komornik sądowy

22 Istota i cel prawa kościelnego Ks. Dr Bolesław Orłowski

24 Refleksje po ślubowaniu Andrzej Zajda, adwokat

26 Nie-spokojnie, choć to tylko zmiana władzy Magdalena Muranowicz, adwokat

28 Pierwsza zdrada – pierwszy proces? Maciej Strączyński, sędzia

30 Literalnie… czy dosłownie? Dr Agnieszka Choduń

33 Tworzymy stronę internetową dla kancelarii Artur Tokarski

35 Witajcie w naszej bajce! + minus PARAGRAF

fot. na okładce: Piotr Kruk

18 Mowa nienawiści Agnieszka Maciejewska – Pasula, adwokat

31 Ślepym okiem Temidy Arkadiusz Krupa, sędzia

32 HEJT na najwyższym szczeblu Dagmara Stech, Agata Urbanowska aplikantki adwokackie

Miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych od 2004 roku www.ingremio.org Wydawca: Szczecińska Izba Adwokacka Pl. Batorego 3, 70-207 Szczecin Redaktor Naczelny: adw. Magdalena Gąsiorowska [email protected]

ISSN: 1732-8225 Nakład: 3100 egzemplarzy

Rada Programowa Roman Czernikiewicz Prezes Rady Izby Notarialnej w Szczecinie Maciej Żelazowski Prezes Sądu Apelacyjnego w Szczecinie Grzegorz Jankowski Prezes Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie Przemysław Mijal Dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie Włodzimierz Łyczywek Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie Krzysztof Robert Wisłocki Przewodniczący Rady Izby Komorniczej w Szczecinie

Kolegium Redakcyjne SSR Arkadiusz Krupa [email protected] adw. Maciej Krzyżanowski [email protected] r.pr. Anna Leśnik [email protected] adw. Agnieszka Maciejewska-Pasula [email protected] adw. Magdalena Muranowicz [email protected] apl. adw. Karolina Werema [email protected]

Dział reklamy: [email protected] Dział kolportażu: [email protected] Redakcja: Pl. Batorego 3, 70-207 Szczecin [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania i adiustacji tekstów. Projekt i przygotowanie do druku: Studio AT | MaxWebber.pl Druk: Angraf, ul. Wojska Polskiego 43, Piła

SPIS TREŚCI

Page 4: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

Uchwała Nr 158/2016z posiedzenia Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie

z dnia 1 sierpnia 2016 roku

Okręgowa Rada Adwokacka w Szczecinie w składzie:

Dziekan ORA adw. Włodzimierz Łyczywekadw. Wiesław Fafułaadw. Igor Frydrykiewiczadw. Mikołaj Kołeckiadw. Krzysztof Ławrynowiczadw. Marcjusz Szczepańskiadw. Joanna Budnowskaadw. Jacek Motykaadw. Tomasz Milewski

postanawia w głosowaniu jawnym na podstawie art. 44 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 roku – Prawo o adwokaturze (Dz. U. 2015 poz. 615 ze zm.), podjąć następującej treści uchwałę:

„Adwokat Piotr Dobrołowicz dobrze zasłużył się Adwokaturze Szczecińskiej”.

Uchwała został przyjęta jednogłośnie.

Uzasadnienie

Wobec zakończenia misji w samorządzie adwokackim, poprzez pełnienie funkcji Wicedziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie, jak również zakończenia pełnienia funkcji Redak-tora Naczelnego pisma „In Gremio”, Okręgowa Rada Adwokacka w Szczecinie – wręcz przez aklamację – przyjmuje uchwałę, z której wynika, iż adw. Piotr Dobrołowicz w swej pracy samorzą-dowej i społecznej zasłużył się dobrze społeczności adwokackiej Izby Szczecińskiej.

Jako stosunkowo młody adwokat pełnił On od 2004 roku nie-przerwanie do 2016 roku poważne funkcje w samorządzie izbo-wym, będąc zastępcą sekretarza ORA w Szczecinie, następnie sekre-tarzem a także Wicedziekanem Rady. Przez ostatnie 8 lat oprócz nienagannie wykonywanych funkcji w samorządzie adwokackim

– w tym prowadzonej kampanii wizerunkowej Izby oraz nadzoru nad szkoleniami zawodowymi adwokatów – pełnił także zaszczytną funkcję Redaktora Naczelnego pisma „In Gremio” – które jest uni-kalnym pismem w skali kraju.

Fakt chwilowego – jak sądzimy – wyłączenia się z działalności społecznej i samorządowej Pana adw. Piotra Dobrołowicza, jest właśnie przyczynkiem do tego, aby uznać, iż Jego dotychczasowa działalność zasługuje na podjęcie uchwały jak w petitum.

DZIEKANOkręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie

adw. Włodzimierz Łyczywek

Niezmiernie miło jest mi powitać Państwa na łamach 101 wydania pisma In Gremio w  charakterze Redaktora Naczelnego.

Wizja przyświecająca nowemu RedNacz (przydomek nadany mi przez kolegę redakcyjnego) – nie jest nowa. Głównym założeniem i ideą In Gremio było i pozostanie tworze-nie platformy do dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi, prowokowanie do merytorycznych dyskusji, prezentowania stanowisk w sprawach istotnych (i tych trochę mniej poważnych też).

Tyle teorii, przejdźmy do konkretów.

Jak już Państwo zdążyliście zauwa-żyć – szata graficzna pisma uległa zmianie. Bardziej nowocześnie i przejrzyście, stąd też nieco więk-sza czcionka. Także cykl wydawania pisma zmienił się – pismo ponownie jest miesięcznikiem.

Wraz z całym zespołem dołożymy wszelkich starań, aby nie zawieść zarówno stałych Czytelników, a także – być może nieskromnie to zabrzmi – zyskać nowe grono odbior-ców. Zespół redakcyjny z entuzja-zmem i młodzieńczym wręcz zapa-łem przystąpił do współtworzenia dalszych kart historii czasopisma, z jednoczesnym dużym uznaniem i  pokorą dla dotychczasowego dorobku.

A kim są członkowie zespołu? Najle-piej opiszą się sami. I tak (kolejność przypadkowa):

Wyrażając ogromne uznanie za całokształt pracy Mecenasa Piotra Dobroło-wicza w tworzeniu, a następnie pełnieniu funkcji Redaktora Naczelnego - całe Kolegium Redakcyjnie składa podziękowania Panu Mecenasowi za zaangażo-wanie i czas poświęcony czasopismu In Gremio. Życzymy dalszych sukcesów zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym oraz liczymy na współpracę Pana Mecenasa z pismem.

Redakcja In Gremio

Szanowni Czytelnicy,

Page 5: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 5

Tyle o nas – a co jeszcze się zmieniło?

Celem ułatwienia przepływu informacji utworzone zostały osobne działy zajmujące się kolportażem oraz reklamą. Wszelkie sprawy związane z tymi kwestiami - proszę kierować bezpośrednio pod adresy e-mail, wska-zane w stopce redakcyjnej.

Uspokajam – stałe i lubiane przez Czytelników rubryki - pozostają.

Co nowego? Rubryka: Ślepym okiem Temidy – naszego kolegi redakcyjnego Sędziego Arkadiusza Krupy, debiu-tującego na łamach In Gremio w roli felietonisty, cykl: Kryminalna Historia Polski – niezawodnego Sędziego Macieja Strączyńskiego, rubryka: Komornicy – pod wodzą Komornika Sądowego Łukasza Paucha, rubryka: Zrzeszenia Prawników Polskich pod „nadzorem” Prezesa Zarządu Oddziału w Szczecinie – Sędziego Ryszarda Rut-kowskiego. Powraca Prawo kanoniczne oraz… odmie-niona rubryka już nie „Pod” a Nad Papugami, zagospoda-rowana przez + minus Paragrafa.

Wrześniowy nakład 3.100 egzemplarzy związany jest z obywającą się we wrześniu br. w Szczecinie XXVII Ogól-nopolską Spartakiadą Prawników. Zależy nam, aby cza-sopismo było znane nie tylko w naszym regionie, ale też dotarło do Czytelników z całego kraju. Nie jest to jednak kwestia zamknięta, gdyż redakcja rozważa, aby nakład – uległ zwiększeniu na stałe.

Na zakończenie składam serdeczne podziękowania wszystkim Osobom (nie sposób wymienić z imienia i nazwiska – ale mam nadzieję, że będą wiedziały, że to o Nich), które z wielką życzliwością i bezinteresowno-ścią włączyły się do współpracy z In Gremio i pomogły w szybkiej organizacji i przygotowaniu nowego, wrze-śniowego numeru.

Podkreślam, że cały zespół redakcyjny jest otwarty na współpracę z wszystkimi wyrażającymi taką gotowość i nie ma tu żadnych ograniczeń zarówno terytorialnych, jak i zawodowych. W związku z czym liczymy na odzew oraz gorąco namawiamy i zapraszamy do współtworze-nia In Gremio.

Z wyrazami szacunku,Magdalena Gąsiorowska, adwokat

Redaktor Naczelny

Adwokat

Agnieszka Maciejewska – Pasula Uwielbiam podróże i kuchnię egzotyczną. Wybierając studia prawnicze początkowo planowałam zostać prokuratorem.

Radca prawny

Anna Leśnik Pasjonuje mnie językoznawstwo, retoryka prawnicza i psychologia sądowa. Jestem miłośniczką języków obcych, literatury hiszpańskiej, historii mody i podróży.

Aplikantka adwokacka

Karolina Werema Jestem (także) absolwentką dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim, pracowałam jako dziennikarz i researcher w mediach informacyjnych.

Sędzia Arkadiusz Krupa Na dzisiaj jestem laureatem nagrody Człowieka Roku In Gremio, miłośnikiem wina, byłym właścicielem kota, rysownikiem.

Adwokat Magdalena Muranowicz Gryficzanka. Od 10 lat mieszkam w Szczecinie, jestem fanką Katarzyny Bondy i Zygmunta Miłoszewskiego oraz mamą 3,5 letniego Jasia.

Adwokat

Maciej Krzyżanowski Kocham podróże i dobrą kuchnię. Uwielbiam muzykę klasyczną, sport i dobre towarzystwo. Żonaty, ojciec Stasia i Alicji.

Adwokat

Magdalena Gąsiorowska Jestem przekonana, że zawsze warto być przyzwoitym człowiekiem.

Page 6: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

6 | In Gremio wrzesień 2016

W dniu 18 czerwca 2016 roku w Audytorium im. Sta-nisława Skoczowskiego Zachodniopomorskiego Uni-wersytetu Technologicznego przy ul. 26 Kwietnia nr 10 w Szczecinie odbyło się Zgromadzenie Szczecińskiej Izby Adwokackiej. Podczas zgromadzenia wybrano Dziekana oraz członków organów kolegialnych izby.

W wyniku głosowania Dziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej ponownie został wybrany adw. Włodzi-mierz Łyczywek.

Skład organów przedstawia się następująco:

Rada Adwokacka: adw. Wiesław Fafuła, adw. Joanna Budnowska, adw. Krzysztof Ławrynowicz, adw. Jacek Motyka, adw. Mar-cjusz Szczepański, adw. Tomasz Milewski, adw. Igor Fry-drykiewicz, adw. Mikołaj Kołecki, adw. Piotr Mazuro, adw. Michał Olechnowicz.

Rzecznik Dyscyplinarny: adw. Waldemar Juszczak. Komisja Rewizyjna: adw. Monika Matkowska, adw. Ilona Zielińska i adw. Łukasz Dautin.Przewodniczący Komisji Rewizyjnej: adw. Monika Kowalczyk - Solak.Sąd Dyscyplinarny: adw. Hanna Łyczywek-Falkowska, adw. Marta Adamek – Donhöffner, adw. Anna Krzyżankiewicz, adw. Zbigniew Śmigielski, adw. Patryk Zbroja, adw. Agnieszka Alek-sandruk – Dutkiewicz, adw. Michał Stankiewicz, adw. Krystian Drapiński, adw. Andrzej Nadgrodkiewicz, adw. Krzysztof Tumielewicz, adw. Anita Swacha, adw. Magda-lena Cwynar, adw. Bogusława Kaczmarek, adw. Tomasz Pieniężny.Prezes Sądu Dyscyplinarnego: adw. Joanna Szałańska

W dniu 27 czerwca 2016 roku na Wydziale Nauk Ekono-micznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego przy ul. Mickiewicza 64 w Szczecinie odbyło się Zgroma-dzenie Sprawozdawczo - Wyborcze Delegatów Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie. Jego celem było między innymi wyłonienie Dziekana oraz organów OIRP w Szczecinie X kadencji, przypadającej na lata 2016-2020.

W wyniku głosowania Dziekanem wybrany został Mec. Przemysław Mijal.

Skład organów wygląda następująco:

Rada:  Elżbieta Dąbrowska, Lucyna Żejmo-Prawicka, Piotr Sydor, Paweł Lipiński, Joanna Maruszewska, Bożena Licht, Anna Biel, Małgorzata Łęczyńska-Smoter, Michał Horoszko, Adam Jędrzejewski, Jakub Cieślicki, Marcin Matuszkie-wicz, Radosław Jagodziński, Albert Kuźmiński, Kacper Sobczak.Rzecznik Dyscyplinarny: Błażej Baumgart.Komisja Rewizyjna: Robert Goch, Małgorzata Biernacka, Kinga Flaga – Gieru-szyńska, Joanna Potocka, Mirela Chomont.Okręgowy Sąd Dyscyplinarny: Elżbieta Grzybkowska, Paweł Zwarycz, Renata Huninik, Andrzej Oryl, Ewa Niciejewska, Patrycja Szalkiewicz,

Jowita Szczygielska, Izabela Piskor, Małgorzata Rudnik--Mijal, Marcin Chmielewski, Grzegorz Neumann, Patrycja Rybak- Dębińska, Diana Klonek-Sydor, Anna Malek, Ewa Jędrzejewska, Rafał Janicki, Ewa Krzysztoporska.Delegaci na Krajowy Zjazd Radców Prawnych: Stefan Mazurkiewicz, Krzysztof Judek, Przemysław Mijal, Anna Biel, Piotr Sydor, Joanna Maruszewska, Adam Jędrzejewski, Marcin Matuszkiewicz.Członek Krajowej Rady Radców Prawnych: Przemysław Mijal.

Pierwsze posiedzenia Rady odbyły się w dniach 30 czerwca oraz 12 lipca 2016 r. Na posiedzeniach Rada wybrała spośród siebie Prezydium, w skład którego, poza Dziekanem Przemysławem Mijalem, weszli również: Anna Biel (Wicedziekan), Elżbieta Dąbrowska (Kierownik Szkolenia Aplikantów), Adam Jędrzejewski (Skarbnik), Albert Kuźmiński (Rzecznik Prasowy) oraz Piotr Sydor (Sekretarz). Rada dokonała równocześnie wyboru człon-ków poszczególnych komisji i zespołów problemowych Rady. Informacje co do ich składów osobowych znajdują się na stronie internetowej Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie. Podjęta została także uchwała w przedmiocie powołania zastępców rzecznika dyscy-plinarnego - w osobach: Aleksandra Deboa, Ewy Kuncer- Misztal, Łukasza Niciejewskiego, Tomasza Parusa, Pawła Szcześniewskiego oraz Krzysztofa Witesa.

Zgromadzenie Sprawozdawczo - Wyborcze Delegatów Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie

Zgromadzenie Szczecińskiej Izby Adwokackiej

Albert Kuźmiński, radca prawny, Rzecznik Prasowy OIRP w Szczecinie

Magdalena Muranowicz, adwokat

wydarzenia

Page 7: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 7

Delegaci na Krajowy Zjazd Adwokatury: adw. Marek Mikołajczyk, adw. Piotr Dobrołowicz, adw. Waldemar Juszczak, adw. Wiesław Fafuła, adw. Bar-tłomiej Sochański, adw. Krzysztof Ławrynowicz, adw. Monika Kowalczyk–Solak, adw. Igor Frydrykiewicz.

Na Zgromadzeniu podjęto również szereg uchwał m.in. w przedmiocie ustalenia wysokości miesięcznej składki od adwokatów (w tym o ustaleniu wysokości tej stawki w wymiarze 50% od adwokatów, którzy ukończyli 70 rok życia) oraz od aplikantów adwokackich, o utwo-rzeniu funduszu senioralnego, zwolnienia od naliczania i opłaty składek izbowych kobiet – adwokatów i aplikan-tek adwokackich w okresie 6 miesięcy od daty urodzenia dziecka, w sprawie nadania dwóm salom siedziby Izby Adwokackiej imion adw. dr Romana Łyczywka i adw. Jerzego Chmury, w sprawie zwrócenia się do Rady Miasta Szczecina z wnioskiem o podjęcie uchwały na mocy której jednej z ulic, alei, placu, rynku, ronda lub mostu

w mieście Szczecin nada się nazwę „Adwokata Jerzego Chmury”, przeznaczenia kwoty 30.000 zł na finansowane wydawnictwa In Gremio, zasad wyznaczania adwoka-tów jako pełnomocników z urzędu oraz w przedmiocie respektowania zasad wynikających z Konstytucji RP. ;

Wśród najpilniejszych zamierzeń nowo wybranej Rady znajdują się między innymi: organizacja corocznego pik-niku z okazji Dnia Radcy Prawnego (w tym roku wyjąt-kowo, z uwagi na czerwcowe wybory - w dniu 4 września br.) - tradycyjnie w Willa Ogrody przy ul. Wielkopolskiej Nr 19, koordynacja udziału reprezentantów OIRP w Szczecinie w tegorocznej XXVII Ogólnopolskiej Spartakiadzie Praw-ników Szczecin 2016, jak również organizacja szkolenia wyjazdowego w połowie października bieżącego roku. ;

S P R Z E D A M Przedmiotem sprzedaży jest udział wynoszący 25/100 w prawie własności nieruchomości lokalowej o powierzchni całkowitej 190 m2, położonej w Szczecinie przy Placu Batorego 3. Cała nieruchomość lokalowa wykorzystywana jest do prowadzenia Kancelarii Adwokackich. Z nieruchomością związany jest udział w częściach wspól-nych budynku i udział w prawie użytkowania wieczystego działki. Lokal znajduje się na parterze, w ścisłym centrum Szczecina w bezpośredniej bliskości prokuratury, sądów, urzędu skarbowego i aresztu.

Lokal wyposażony jest w zaplecze kuchenno-sanitarne. Wszelkie informacje dostępne pod numerem telefonu:

603 887 541

Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinieadw. Włodzimierz Łyczywek

Dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie r. pr. Przemysław Mijal

ogłoszenie płatne

Page 8: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

8 | In Gremio wrzesień 2016

W dniu 24 czerwca 2016 roku w Hotelu Radisson Blu w Szczecinie odbyło się uroczyste ślubowanie radców prawnych, którzy w bie-żącym roku kalendarzowym zdali egzamin zawodowy. Wydarze-nie swoją obecnością zaszczycili znamienici goście, reprezentujący poszczególne szczecińskie środowiska prawnicze. Rada Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie uhonorowała Mec. Monikę Grzywnę oraz Mec. Patrycję Nowak, które osiągnęły najlepszy wynik z przedmiotowego egzaminu ze średnią 4,5.

Wyróżnione zostały ponadto osoby, które zdały egzamin ze średnią 4,0 lub wyższą, jak również Mec. Katarzyna Borzęcka, za ogrom pracy włożony w funkcjonowanie Zespołu do spraw świadczenia pomocy prawnej pro publico bono oraz działalność na rzecz całego samorządu radcowskiego.

Podczas uroczystości ślubowanie złożyło 51 osób z grona zdających tegoroczny egzamin zawodowy:

Natalia AntczakMichał ArendtMichał Birula Katarzyna Borzęcka Rafał DecAnna Dymkowska – KrzywaniaAleksandra Durka Edyta FedorczykKatarzyna Fornek Paweł FurtakAgnieszka GarbarczykMarcin GlinieckiAdrian GoboszEwa GrzegorzewiczIzabela GrzenkowiczMonika GrzywnaMichał HubickiKarolina JagiełłoBartosz JakóbczykEwa Jasiak – WybraniecPaweł Marek JurasPaulina KalatziAnna Kalina – DzwonkowskaSylwester KasprzewskiAnna Krajewska – ChaberekAnna Krawczunas – KowalczykKamil Kucharski

Ewa Lewkowska – DąbrowskaTomasz ŁuczkowskiMarta MaciejukMaciej MaliszewskiIwona NowakPatrycja NowakMałgorzata PatykWojciech Jerzy PiwowarczykGrzegorz PolakAgnieszka PuczkoAnna PurgałMarta RybkowskaWioleta SadowskaJoanna Ida SankowskaBogdan SmoliraŁukasz SoswaAgata StokowiecAnna StokowiecKatarzyna SzwichtenbergMarcin WalczakKatarzyna Monika WasilukMartyna WójcikAgata ZimnickaPaweł Ziomeka także Pani Magdalena Radomska, uprzednio wykonująca zawód adwokata przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Szczecinie.

Ślubowanie Radców Prawnych

Wszystkim ślubującym życzymy wielu sukcesów w życiu zawodowym! ;

Albert Kuźmiński, radca prawny, Rzecznik Prasowy OIRP w Szczecinie

wydarzenia

zdję

cia

wyk

onał

: Tom

asz

Pasu

la

Page 9: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 9

W dniu 9 lipca 2016 roku w sali Kongresowej mieszczącej się na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego w Szcze-cinie miało miejsce uroczyste ślubowanie adwokatów, którzy zdali egzamin zawodowy przeprowadzony w dniach od 15 do 18 marca bieżącego roku.

Wydarzenie uświetniła obecność znamienitych Gości reprezentują-cych środowiska prawnicze wśród których poza władzami i człon-kami Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie obecni byli m.in.: przedstawiciel Naczelnej Rady Adwokackiej, Prezesi Sądu Apela-cyjnego w Szczecinie, Sądu Okręgowego w Szczecinie, obu Sądów Rejonowych w Szczecinie, Sądu Arbitrażowego Pomorza Zachod-niego, Zastępca Prokuratora Regionalnego w Szczecinie, Zastępca Prokuratora Okręgowego w Szczecinie, Dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego, Wicedziekan Okrę-gowej Rady Radców Prawnych w Szczecinie, Wiceprezes Rady Izby Notarialnej w Szczecinie, a także członkowie Komisji Egzaminacyj-nej przeprowadzającej egzamin adwokacki w 2016 roku.

Podczas uroczystości wyróżnione zostały osoby, które uzyskały naj-lepsze wyniki z przeprowadzonego egzaminu adwokackiego, a to:

Mec. Anna HincMec. Adam PopławskiMec. Krzysztof KrechMec. Łukasz Szlosekoraz Mec. Mateusz Wiśniewski.

Dodatkowo wyróżnieni zostali Mec. Szymon Kromolicki i Mec. Adam Pachucki, którzy w trakcie aplikacji adwokackich pełnili funkcję Starosty.

Z grona zdających egzamin zawodowy podczas uroczystości ślubowanie złożyło 38 osób:

Beata CzarnojanDawid DrozdWojciech FilochowskiMichał GajdaMagdalena GronowiczAnna HincPaweł JasińskiAgnieszka Juchno-MarcjanDorota JuszczakEwa KelarKatarzyna Kielsznia

Grzymisław Koć – WoźniakKordyka KrystianKrzysztof KrechSzymon KromolickiKaja KrzewickaAgata Łebińska – JasińskaMagdalena MatulewiczDaria MęczykowskaAgata NiemczukBartosz OgonowskiAdam PachuckiKatarzyna Ptaszyńska

– PańczukMagdalena RóżańskaPiotr RudnickiBartosz RzechowskiKarolina SpyrkaNatalia StaszewskaMariusz StelmachŁukasz SzlosekKamil SzymańskiBarbara WojtkowskaMateusz Uldynowicz, Piotr Walerczyk, Mateusz WiśniewskiMagalena Wolska – OpońPatryk ZasuwikMarta Zielińska.

Ślubowanie AdwokatówSzymon Kromolicki, adwokat

Wszystkim nowym Adwokatom życzymy wielu sukcesów w życiu zawodowym, radości z wykonywania zawodu oraz pomyślności w życiu osobistym! ;

zdję

cia

wyk

onał

: Pio

tr D

ec

Page 10: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

10 | In Gremio wrzesień 2016

W dNIu 20 maja 2016 roku tradycyjnie już w Teatrze Polskim w Szczecinie – odbył się XIII Wieczór z In Gremio zatytuło-wany: Sąd nad Biegłymi, czy Biegli nad Sądem? Podczas

spotkania zaproszeni Goście w osobach Pani Sędzi Haliny Zarzecznej (Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie), Pana Sędziego Macieja Żela-zowskiego (Wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Szczecinie) oraz Pana Dr Jerzego Pobochy (Przewodniczący Zarządu Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej) przybliżyli nam tematykę znaczenia oraz faktycz-nej roli biegłych w procesach sądowych oraz problemy związane z ich funkcjonowaniem w wymiarze sprawiedliwości. Wieczór poprowadził Adwokat Marek Mikołajczyk.

Co do zasady – wszyscy Goście zgodzili się z faktem, że w procesach sądowych pomoc osób posiadających wiedzę specjalną jest nieodzowna. Dotyczy to nie tylko postępowań karnych, w których kwestie poczytal-ności mają fundamentalne znaczenia dla dalszego toku sprawy, ale też coraz częściej postępowań cywilnych, w szczególności gospodarczych czy rodzinnych - w których bez zasięgnięcia pomocy fachowca nie sposób wydać prawidłowego rozstrzygnięcia.

Jako jeden z głównych problemów dostrzeżono brak właściwych instru-mentów do weryfikacji osób, które pretendują na stanowisko biegłego sądowego. Pani Sędzia Halina Zarzeczna zwróciła uwagę na fakt, że wery-fikacja ta aktualnie ma w zasadzie charakter czysto formalny zbiegający się do udokumentowania posiadanych tytułów naukowych i uprawnień, bez jednoczesnej możliwości zbadania dorobku zawodowego tychże osób. Okoliczność ta tymczasem ma kluczowe znaczenie nie tylko jeśli chodzi o wartość merytoryczną wydawanych opinii, ale o ich trafność i przydat-ności do sprawy. Zaproszeni Goście przywołali utrwalone w innych krajach europejskich procedury wyłaniania osób do roli biegłych sądowych, która niewątpliwie stanowi nobilitację w środowisku i nierzadko jest zwień-czeniem i uhonorowaniem wieloletniej pracy w zawodzie. Podkreślano przy tym, że w krajach zachodnich biegłymi mogą być osoby posiadające wiedzę fachową w stopniu wykraczającym ponad przeciętną i wymagają uzyskania rekomendacji od władz zrzeszenia danego zawodu.

O ile ostatecznym biegłym zawsze pozostaje Sąd – kierunek propono-wanych zmian uznany został za pożądany i uzyskał aprobatę licznego grona przybyłych Gości. Merytoryczne i prawidłowe opinie osób, które są autorytetami w swojej dziedzinie mają wpływ nie tylko na jakość, ale też na sprawność postępowań sądowych. Niestety aktualnie wynagrodze-nie biegłych sądowych – co również wielokrotnie było podkreślane – nie idzie w parze z koniecznym nakładem pracy nad sporządzeniem rzetelnej i poprawnej opinii.

Dziękując za liczne przybycie, w szczególności osobom pełniącym rolę biegłych sądowych oraz podzielenie się przez nich swoimi cennymi wska-zówkami i spostrzeżeniami – liczymy, że XIII Wieczór z In Gremio dostar-czył wszystkim ciekawych tematów do przemyśleń i rozmów, ale przede wszystkim – ukazał, że nie tylko organy procesowe i pełnomocnicy mają duży wpływ na szeroko pojęty wymiar sprawiedliwości. W dobie postępu cywilizacyjnego rola biegłych będzie coraz większa, co skłaniać winno do podjęcia działań usprawniających działanie tej niewątpliwie niezbędnej instytucji. ;

Mowa NIeNawIścI jest zupeł-nie obca Spartakiadzie. To przecież impreza na wskroś

pokojowa, ponad podziałami, ponad żabotami, oparta na równości, wza-jemnym szacunku i zasadach fair play. Tak, jak ideą igrzysk olimpij-skich jest spotkanie przy okazji roz-grywek sportowych wielu narodów świata, tak ideą Spartakiady jest spotkanie przy tej okazji wszystkich prawniczych zawodów. Pierre de Coubertin, twórca idei nowożytnych igrzysk olimpijskich, podkreślał, że w zmaganiach „ważny jest udział, nie zwycięstwo”. Oczywistym jest, że prawnicy - jak to prawnicy - poważ-nie podchodzą także do sportu. Dla-tego Spartakiadowym zawodom często towarzyszą ogromne emocje, a  bywają one różne. Zazwyczaj zostają na kortach, boiskach czy bieżni. Zdarza się jednak i tak, że przenoszą się także na późniejsze relacje między zawodnikami, druży-nami, a nawet miastami. Na szczę-ście - z czasem słabną i w kolejnych latach znowu możemy cieszyć się z samego faktu wspólnych zmagań, bez względu na wyniki. Przecież sport łączy, jak nic innego. Od lat pojawiają się na Spartakiadzie dru-żyny stworzone przez zawodników z różnych miast, czy województw, zróżnicowane wiekowo i zawodowo, po to, by stanąć wspólnie do uczciwej i równej walki. Ponieważ mamy rok igrzysk olimpijskich, chcemy do nich nawiązać. Zamierzamy to zrobić już podczas ceremonii otwarcia, która kiedyś tłumnie gromadziła przed-stawicieli wszystkich województw, a dziś, o ile w ogóle się odbywa, ma formułę spotkania towarzyskiego. Dlatego zaplanowaliśmy podczas otwarcia Spartakiady na Miejskim Stadionie Lekkoatletycznym, prze-marsz uczestników pod sztandarami poszczególnych województw. Będzie też sztafeta olimpijska do której dołączać będą przedstawiciele kolej-nych województw, po to, by ostatecz-nie przekazać nasz „płomień olimpijski” twórcy Spartakiad - Mecenasowi Andrzejowi Josse. Wszakże kto inny mógłby odpalić nasz Spartakiadowy

Każdy z Wieczorów z In Gremio wart jest upamiętnienia, tym bardziej, że ich tematyka zawsze jest aktualna. Zainspirowani ostatnim, niezwykle ciekawym spotkaniem – zapraszamy biegłych sądowych każdej profesji i specjalności do nawiązania współpracy z czasopismem. Wszystkich zainteresowanych prosimy o kontakt z redakcją.

XIII Wieczór z In Gremio Roman Ossowski, adwokat

wydarzenia

Page 11: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 11

znicz. Mamy nadzieję, że nie tylko Spartakiadowicze i   zaproszeni Goście, ale także wszyscy kibice, zaszczycą nas swoją obecnością. Dla-tego już dziś wszystkich Czytelników serdecznie zapraszamy na ceremonię otwarcia XXVII Ogólnopolskiej Spar-takiady Prawników, która odbędzie się 8 września 2016 roku o godzinie 09:30, na terenie Miejskiego Sta-dionu Lekkoatletycznego w Szczeci-nie przy ulicy Litewskiej 20. Zachę-camy też wszystkich nie tylko do wzięcia udziału w Spartakiadzie, ale i kibicowania zawodnikom. Jeśli ktoś nie jest przekonany lub też z jakichś powodów nie może brać udziału w zawodach sportowych, to warto przyjść, poczuć atmosferę tego jedy-nego w swoim rodzaju wydarzenia sportowego i zobaczyć, jaki poziom sportowy prezentują ci, którzy na co dzień - w strojach nieco bardziej for-malnych - walczą głównie intelektem.

Wszystkich Kibiców zmagań lek-koatletycznych zapraszamy w czwar-tek na stadion lekkoatletyczny. Tych, którzy wolą kibicować dyscyplinom drużynowym do Azoty Arena, gdzie od czwartku rozpoczną zmagania koszykarze i siatkarze. Po południu w czwartek i piątek, tych wszystkich, którzy odczuwają niedosyt po Euro 2016, zapraszamy do kibicowania piłkarzom, także na ul. Litewskiej.

A ci, którzy chcą przeżyć dreszczyk emocji, mogą w godzinach wieczor-nych przyglądać się rozgrywkom szachowym i brydżowym na Azoty Arenie. Niewątpliwie wiele emocji może dostarczyć też kolejny dzień zmagań, bo w  piątek rozegrane zostaną zawody pływackie. Szczecin od lat ma silną reprezentację w tej dyscyplinie, więc naprawdę warto odwiedzić w godzinach porannych Floating Arenę i pokibicować naszym zawodnikom. Sporty rakietowe roz-grywane będą w Bene Sport Centrum (w piątek squash, w sobotę badmin-ton), na Azoty Arena (w sobotę tenis stołowy) i na kortach przy ul. Teni-sowej, gdzie zmagania potrwają od czwartku do soboty. W sobotę zapra-szamy na Azoty Arenę na finały siat-kówki i koszykówki, zaś na sporty piaskowe, czyli piłkę nożną plażową i siatkówkę plażową, odpowiednio na Azoty Arenę i boiska przy Torze Kolarskim im. Z. Zająca. Mamy nadzieję, że ogromnych emocji i niezapomnianych wrażeń dostar-czą wyścigi smoczych łodzi, które odbywać się będą wzdłuż nabrzeża Łasztowni w  sobotę od godziny 16:00. Oczywiście nie wymieniłam wszystkich dyscyplin sportowych, które rozegrane zostaną w czasie Spartakiady, ale zainteresowanych zapraszam serdecznie na stronę

www.spartakiada2016.pl, gdzie w zakładce „Harmonogram” można znaleźć informacje bardziej szczegó-łowe oraz na nasz profil na Facebook’u. Poza atrakcjami sportowymi, przygo-towaliśmy też dla uczestników atrak-cje towarzyskie. Już w środę, poka-żemy jedno z piękniejszych miejsce w Szczecinie i zabierzemy Spartakia-dowiczów na Wały Chrobrego, do

Rotundy Północnej, gdzie odbędzie się powitalna, nieformalna dysko-teka. W czwartek tańczyć będziemy w Grey’u, a w piątek w Azoty Arena, która na ten jeden wieczór z hali sportowej przeistoczy się w wyjąt-kową, balową przestrzeń. Zakoń-czymy również z widokiem na Wały, na imprezie plażowo-plenerowej na Wyspie Grodzkiej. Czy możemy napisać, że nam się udało? Tego jesz-cze nie wiemy. Ale mamy nadzieję, że Spartakiada w Szczecinie zosta-nie zapamiętana co najmniej tak dobrze jak ta organizowana przez naszych poprzedników w 2005 roku. Trzymajcie kciuki! ;

Citius – Altius – Fortiusczyli zaczynamy Spartakiadę w Szczecinie!

Katarzyna Grodź-Mużyło, Sędzia Sądu Rejonowego Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie

Ważny jest udział, nie zwycięstwo— Pierre de Coubertin

Page 12: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

12 | In Gremio wrzesień 2016

W pierwszej kolejności poruszyliśmy zagadnienie marki oraz sukcesu. Co właściwie oznacza sukces dla aplikanta? Co do zasady uznaliśmy, że miarą sukcesu jest satysfak-cja zawodowa, przy czym zdecydowana większość osób wskazała, że wolałaby początkowo pracować „bezpiecz-nie” na etacie (np. w kancelarii czy urzędzie), a z czasem otworzyć własną kancelarię.

Jednoznacznie i kategorycznie nie można sklasyfiko-wać czy pracujemy na własny sukces czy patrona. Uwa-żamy jednak, że jest to sukces nasz, ale to patron ma na niego ogromny wpływ w następujący sposób:

• wpływ pozytywny - gdy jest mentorem, poświęca czas, wyjaśnia i odpowiada na pytania,

• wpływ negatywny - gdy bez wcześniejszego przygoto-wania i zaznajomienia ze sprawą - zobowiązuje aplikanta do zastępstwa w sądzie.

Rozwiązaniem sytuacji jest rozmowa, powiedzenie wprost co nam się podoba/nie podoba i co chcielibyśmy zmienić. Na nasz sukces pracuje nie tylko patron czy właściciel kancelarii, ale cała kancelaria (sekretariat i administracja).

Kwestia motywacji. Motywują nas przede wszystkim opinie (pozytywne lub negatywne, ale lubimy dostawać jakikolwiek feedback), słowa wsparcia i pochwalenie nas przy kliencie, że to „nasza dobra robota”. Także zarobki. Pojawił się postulat, aby każda z okręgowych izb uregu-lowała zarobki aplikanta poprzez wprowadzenie płacy minimalnej oraz wymogu zawierania umów o pracę. Postulat ten szybko upadł jako niezbyt realny i trudny do egzekwowania.

Kwestia pozyskiwania klientów kancelarii. Dysku-towaliśmy nad sytuacjami:

• klient sam zdecyduje, że „przechodzi do nas” po tym, jak zdamy egzamin zawodowy i odchodzimy z kancelarii

– jak najbardziej w porządku - decyzja klienta; • „podebranie” klienta - wszelkie prowadzenie rozmów za plecami patrona bez konsultacji z nim uważamy za nieetyczne;

• jeżeli klient jest przez nas pozyskany i zajmujemy się jego obsługą - uważamy, że należy nam się udział w zysku (np. %).

Kwestia kontaktów z klientami kancelarii. Postu-lujemy, aby patron nie ukrywał przed klientem, że to my prowadziliśmy sprawę, że to my stworzyliśmy dane

pismo i żeby nie odsuwał nas od kontaktów z klientami, abyśmy mogli brać udział w spotkaniach i negocjacjach aby zdobywać doświadczenie.

Kwestia lojalności w  stosunkach aplikant - patron/właściciel kancelarii, w której pracujemy:

• nasza lojalność wobec patrona polega na szczerej rozmowie, przedstawieniu planów i oczekiwań zawo-dowych po zakończeniu aplikacji i zdaniu egzaminu zawodowego;

• oczekujemy od patrona lojalności wobec nas poprzez szczere przedstawienie zamiarów w stosunku do nas (czy możemy liczyć na zatrudnienie po zakończeniu aplika-cji? Na jakich zasadach?).

Aplikant „po godzinach”. Już w trakcie aplikacji jesteśmy oceniani przez pryzmat tego, jak się zachowu-jemy poza pracą i zajęciami. Z uwagi na powagę naszego przyszłego zawodu należy uważać na wypowiedzi i zachowanie. Zasada „jak cię widzą, tak cię piszą” spraw-dza się w oficjalnych sytuacjach, należy więc zawsze dbać o schludny wygląd. W dobie nowych technologii należy rozważnie prowadzić profile w mediach społecznościo-wych, gdyż stanowią one źródło informacji o nas (m.in. dla nowego pracodawcy, który często sprawdza profile kandydata do pracy).

Wnioski: • Aplikant pracuje od początku na swój sukces, na co duży wpływ ma patron/szef. To patron i szef czerpie wiele profitów z naszej pomocy, więc powinien nas wspierać w drodze do sukcesu.

• Już w trakcie szkolenia trzeba myśleć o zawodowej przyszłości. Sam fakt odbywania aplikacji radcowskiej i dostania się na nią, to już jest sukces.

• Aplikant musi wyrabiać sobie „pozycję”, aby było mu łatwiej pozyskać klienta w przyszłości.

• Chcemy wykonywać wolny zawód, ale dla bezpieczeń-stwa większość chciałaby początkowo świadczyć pracę na podstawie umowy o pracę i mieć „etat”, dopiero później otworzyć własną kancelarię.

• Wymagajmy dużo od siebie, bądźmy lojalni wobec naszych patronów/szefów i nie bójmy się z nimi rozmawiać o tym, co chcielibyśmy zmienić i czego oczekujemy. ;

Milena Turos, aplikantka radcowska Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie

Grupa warsztatowa nr 1

„Czy aplikant pracuje na swój sukces czy swojego patrona?”

wydarzenia

Page 13: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 13

W  ramach dyskusj i zwrócono szczególną uwagę na dwa czyn-niki. Pierwszym jest Internet jako technologia, która się rozwija, ulega modyfikacjom i ulepszeniom w szybkim tempie. Drugim czyn-nikiem jest aktywność aplikantów i  radców prawnych w  Internecie jako element podlegający ocenie przez pryzmat etyki. Podjęto dys-kusję nad nowymi, swoistymi dla środowiska on-line, sposobami infor-mowania o działalności radcy praw-nego, w tym - reklamą. Aplikanci zastanawiali się, gdzie leży granica między informowaniem o działalno-ści, a reklamą przy wykorzystaniu usług takich jak m.in. pozycjono-wanie stron, adwords, prowadzenie bloga, czy ogłoszenia/reklama beha-wioralna. Zwrócono uwagę na dużą ilość nowości w zakresie możliwych form aktywności w sieci i na zni-komy zakres wiedzy na temat spo-sobu działania i możliwości korzy-stania z tych usług zgodnie z treścią Kodeksu Etyki Radcy Prawnego czy w ogóle szeroko pojętej etyki i god-ności zawodu zaufania publicznego. Zarówno wśród aplikantów, jaki i wśród radców prawnych brak jest zgody, co do możliwości stosowania dostępnych w Internecie narzędzi, w sposób nie godzący w dobre imię i zaufanie do zawodu. Zwrócono także uwagę na fakt, iż radca prawny winien bardziej, niż inny użyt-kownik Internetu, baczyć na treści publikowane m.in. na profilu portali social-media, gdzie zalecane jest sto-sowanie ustawień prywatności.

Drugim ważnym wątkiem jest bezpieczeństwo informacji. W dzi-siejszych czasach przepływ infor-macji w postaci elektronicznej ma charakter masowy. Coraz powszech-niej w codziennej pracy stosowany jest e-puap, e-sąd, czy portale inter-netowe sądów. Natomiast radco-wie jako osoby wykonujące zawód zaufania publicznego, a także na podstawie obowiązującej ich tajem-nicy zawodowej i dbałości o interes klienta, zobowiązani są do zapewnie-nia bezpieczeństwa informacji przez nich przetwarzanych. Błędy systemu informatycznego, brak ochrony anty-wirusowej, awarie czy nieostrożność mogą być przyczyną wycieku infor-macji o klientach, ich kontrahentach czy przeciwnikach procesowych. Są to zarówno informacje o charakterze gospodarczym, jak i osobistym – pry-watnym. Codzienne wykorzystanie elektroniki powinno być poprze-dzone zdobyciem gruntownej wiedzy na temat źródeł zagrożenia i sposo-bów zapewnienia bezpieczeństwa informacji.

Pomimo, iż internet istnieje już kilkadziesiąt lat, nadal pozostaje jednym z  najszybciej rozwijają-cych się narzędzi społeczno-gospo-darczych. Cała branża IT rozwija się i dostarcza nowych rozwiązań, wykorzystywanych w pracy. Aby te rozwiązania technologiczne były użyteczne i bezpieczne, a także, aby nowe narzędzia wykorzystywane w codziennej pracy radcy prawnego, nie budziły zastrzeżeń etycznych, uczestnicy forum rekomendują

przeprowadzenie przez samorząd zawodowy radców prawnych na szczeblu krajowym badań w zakre-sie aktywności zawodowej i osobistej w Internecie oraz opracowanie doku-mentów o roboczej nazwie Kodeksu Dobrych Praktyk oraz Polityki Bez-pieczeństwa Informacji dla Radców i Aplikantów. Pierwszy z tych doku-mentów wskazywałby dopuszczalne

- w  rozumieniu etyki i  godności zawodowej - sposoby korzystania z narzędzi on-line w zakresie wyraża-nia opinii osobistych i zawodowych, informowania o prowadzeniu dzia-łalności (w tym reklamy), prowadze-nia bloga czy świadczenia usług za pomocą sieci. Drugi z dokumentów wskazywałby rekomendowaną orga-nizację teleinformatyczną dla działal-ności radców prawnych. Opisywałby sposoby elektronicznego obiegu dokumentów i wymagania sprzętowe oraz wobec dostawców Internetu i innych informatycznych rozwiązań. Czytelnik wyżej opisanych dokumen-tów, powinien otrzymać źródło ujętej w przystępny sposób kompleksowej informacji, która pozwoli stosować dostępne nowości technologiczne w sposób nie narażający go na naru-szenie zasad etyki zawodowej i god-ności wykonywanego zawodu. ;

Damian Pecold, aplikant radcowski Okręgowej Izby Radców Prawnych

w Szczecinie

°

W poprzednim numerze In Gremio przedstawiona została obszerna relacja z III Ogólnopolskiego Forum Aplikantów Radcowskich w Szczecinie, odbytego w dniach 22-24 kwietnia 2016 roku. W celu przybliżenia szczegółowej tematyki tegorocznego spotkania - zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią - prezentujemy sprawozdania z pracy i wnioski grup warsztatowych opracowane przez aplikantów radcowskich szczecińskiej izby.

Grupa warsztatowa nr 2

„Nowe technologie a etyka zawodowa”

Page 14: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

14 | In Gremio wrzesień 2016

Na początku SIerpNIa bieżącego roku opublikowano badania TNS Polska wykonane na zlecenie Komisji Euro-

pejskiej, w ramach Eurobarometru1, dotyczące poziomu zaufania obywateli państw Unii Europejskiej do wymiaru sprawiedliwości2. W mediach pojawiły się naturalnie informacje (choć przyznać trzeba, że niezbyt mocno ekspo-nowane) o niskim poziomie zaufania Polaków do sądów i sędziów, przynajmniej w porów-naniu z wynikami badań w innych krajach europejskich. Nie jest to pierwszy taki wynik naszego sądownictwa w tym, czy podobnych

„rankingach”. Czy tak być musi?Spróbujmy najpierw przyjrzeć się niektó-

rym wynikom. Zgodnie z nimi - niezależność sądów i sędziów (pytanie pomijało polskie określenie „niezawisłość sędziów” i w orygi-nale oceniano „independence of courts and judges”) ocenia bardzo dobrze i dobrze 45% Polaków, a źle i bardzo źle 44%, co stanowi wynik gorszy od średniej europejskiej, wyno-szącej odpowiednio 52% i 36%. Na 28 państw UE zajmujemy dopiero 19 miejsce. Najdalej nam do zaufania, jakim cieszą się sędzio-wie Danii (88%) czy Finlandii (80%), ale za to jesteśmy lepiej postrzegani od zamykających stawkę Słowaków (tylko 21% zaufania!), Bułga-rów (23%) i Włochów (25%).

Ciekawe wnioski płyną z danych szczegóło-wych. I tak w grupie najstarszych responden-tów pozytywnie ocenia wymiar sprawiedliwości jedynie 32% Polaków, przy średniej europejskiej na poziomie 47%. W kontekście wykształcenia sędziowie najniższe noty mają u osób najsłabiej wykształconych (edukacja zakończona na 15 roku życia) – jedynie 21%, a z kolei osoby nadal

1 Eurobarometr - międzynarodowy projekt regularnego badania opinii publicznej realizo-wany na zlecenie Komisji Europejskiej. Badania opinii publicznej prowadzone są od 1973 roku przez Komisję Europejską dwa razy w roku (wiosną i jesienią). Polegają one na analizie spe-cjalnie przygotowanych ankiet, które wypeł-niane są przez reprezentację 1000 obywateli (w przypadku Wielkiej Brytanii - 1300, a Luk-semburga - 500) z każdego państw członkow-skich Unii Europejskiej

2 Pełny raport w języku angielskim na stronie http://ec.europa.eu, skrót w języku polskim na stronie http://www.tnsglobal.pl/coslychac

Czym jest marka aplikanta? Swoją markę aplikant kształ-tuje samodzielnie i buduje ją od samego początku roz-poczęcia aplikacji tj. od kiedy staje się członkiem samo-rządu radców prawnych. W szczególności aplikant swoją markę buduje poprzez:

• kulturę osobistą; • wiedzę merytoryczną; • wizerunek, który kształtują elementy wizualne tj. wygląd zewnętrzny (styl i ubiór dostosowany do miej-sca i czasu), otwartość na drugiego człowieka, elementy komunikacyjne tj. punktualność;

• szacunek do współpracowników, klientów, koleżanek i kolegów;

• zaangażowanie w życie samorządu izby. Każdy codziennie pracuje na swoją markę. Dlatego

ważne jest, aby czynić to świadomie. Budowana przez aplikanta radcowskiego marka nie powinna być dzie-łem przypadku, lecz starannie przygotowanym zada-niem, które ma na celu osiągnięcie sukcesu w przyszłym zawodzie.

Czy inicjatywy samorządu pomagają w budowaniu marki aplikanta? Uczestniczenie w organizowanych przez izbę eventach tj. udział w lekcjach prawa, orga-nizowanych w szkołach, udzielania bezpłatnych porad prawnych w ramach akcji „Niebieski Parasol”, konkur-sach z wiedzy o prawie organizowanych dla uczniów szkół - umożliwia aplikantom szkolenie warsztatu wystą-pień publicznych, zachowań w bezpośrednim kontakcie z klientem i jego problemem. Samorząd umożliwia apli-kantom udział w różnych dodatkowych szkolenia/zaję-ciach, adresowanych zarówno do radców prawnych, jak i do aplikantów. Aplikanci nie zawsze jednak są zainte-resowani korzystaniem z tych form pogłębiania swojej wiedzy czy doświadczenia.

Dostrzeżono potrzebę przeprowadzenia dla aplikantów:• zajęć z przedmiotu - marketing usług prawniczych i komunikacji z klientem (już od I roku aplikacji i mogą zostać rozłożone na wszystkie trzy lata aplikacji). Zajęcia z tego przedmiotu dopiero na trzecim roku powodują mniejsze zainteresowanie przedmiotem, a ponadto przez trzy lata aplikacji swoją pozytywną markę, wizerunek zawodowy można zbudować lub też stracić;

• zajęć/szkoleń z tzw. kompetencji „miękkich”;• szkoleń, na których aplikanci doskonaliliby swój warsztat/rzemiosło formułowania pism procesowych, wyrażania w nich swojego procesu wnioskowania. ;

Katarzyna Romaniuk, aplikantka radcowska Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie

Michał Marjasiewicz, aplikant radcowski Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie

Grupa warsztatowa nr 3

„Marka aplikanta a sukces zawodowy”

°

Page 15: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 15

studiujące mają bardzo wysokie zaufanie do sądów – na poziomie 69% (co stanowi wynik wyższy niż europejska średnia 65%). Na szczęście linią podziału nie jest płeć pol-skich obywateli i tu wyniki są zbliżone – 43% ufnych męż-czyzn i 45% kobiet.

Czy takie wyniki powinny budzić niepokój? Czy jest nam przykro z tego powodu? A może mają swoje uzasad-nienie w faktach?

Wśród kolegów i koleżanek dość powszechna jest opinia, że przecież sędziowie nie mają szans równać się ze strażakami, do których poziom zaufania Polaków rok-rocznie oscyluje wokół niebotycznych 90%. Przecież sądy powołane są do rozstrzygania sporów, zazwyczaj ktoś ów spór przegrywa, a wiadomo, że wówczas nie tyle „ja nie miałem racji”, co „źle mnie osądzono”. Ten argument nie wytrzymuje jednak konfrontacji z powyżej zasygnalizowa-nymi wynikami badań. Wszak niezależnie od odrębności narodowych systemów prawnych, różnic w procedurach, podstawowa zasada – sąd rozstrzyga spór – obowiązuje we wszystkich społeczeństwach cywilizowanych. A duńscy sędziowie niczym polscy strażacy…

Jak wynika z badań Eurobarometru ci, którzy wymia-rowi sprawiedliwości nie ufają, argumentują to głównie tym, że sądy są zależne od polityków i rządu (za najważ-niejszy argument uznaje to 42% respondentów), podatne na wpływy finansowe, interesowność (25%, co jak warto odnotować, jest wynikiem niższym od przeciętnej w UE, która jest na poziomie 37%), a 18% obywateli uważa, że pozycja ustrojowa sędziów nie gwarantuje im niezależno-ści (przy czym łącznie z tymi, którzy wskazali ten powód jako ważny, ale na drugim miejscu jest to grupa 61% bada-nych; średnio w UE powód ten jako bardzo ważny i ważny w negatywnej ocenie sądów podało nieco mniej, bo 56% obywateli).

Zawsze kiedy czytam tego rodzaju stwierdzenia mój umysł stara się przełożyć ów teoretycznie wyliczony pro-cent poglądów na moje osobiste doświadczenie przecięt-nego sędziego, orzekającego na daleko wysuniętej północ-nej rubieży naszej ojczyzny. I ku mojemu zdziwieniu nie potrafię znaleźć takiego przykładu, w którym do mnie czy moich znajomych przedstawicieli trzeciej władzy zadzwo-niłby ważny polityk z uprzejmą radą, jak rozstrzygnąć daną sprawę, nikt nie znalazł koperty pod wycieraczką, a uwarunkowania ustrojowe jak na razie nie przekładają się bezpośrednio na to, czy damy wiarę temu czy innemu świadkowi w sprawie o wypadek drogowy czy włamanie do piwnicy. Czemu więc jedna czwarta społeczeństwa uważa, że jestem interesowny czy zależny od polityków? Czemu nam nie ufają? Pośród wielu możliwych odpowie-dzi wybierzmy może trzy, nie najważniejsze zapewne, takie z tych nieoczywistych.

Otóż po pierwsze doszło do znacznej augmentacji poję-cia „wymiar sprawiedliwości”. Zgodnie z art. 175 ust. 1 Kon-stytucji RP wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej

Polskiej sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne i sądy wojskowe. Tymczasem w języku powszechnym, w tym także w przekazie medialnym, zakres znaczeniowy tegoż został rozciągnięty na prokura-turę, policję, a także aparat administracyjny Ministerstwa Sprawiedliwości. I wszystkie żale, bolączki czy zarzuty skierowane pod ich adresami, natychmiast skojarzone są również z sądami. A jak wiadomo, znacznie bardziej przykuwa uwagę odbiorcy reportaż o skrzywdzonych sys-temem, niż o tych, którzy z działania stosujących prawo są zadowoleni.

Po drugie zanika szlachetna sztuka dialogu prawni-czego. Dziś już rzadko słyszymy spory prawników, którzy używają wyłącznie argumentów prawnych. Mało kto jest w stanie przez kilkadziesiąt minut przekonywać, ale nie kłócić się. Uzasadniać, ale nie obrażać. Trudniej nam stwierdzić „Szanowny Pan moim zdaniem nie ma racji, na co przywołuję pogląd profesora…”, a łatwiej „To, co Pan mówi to absurd i nie ma sensu nawet dalej rozma-wiać!”, a i tak dobrze, jeśli nie zostanie to okraszone kil-koma epitetami. Doszło do pewnej pauperyzacji języka prawniczego. Dziś już niewielu z nas sięga w dyskusji, czy w pismach procesowych, po bardziej specjalistyczne wyra-żenia, a użycie zwrotu łacińskiego w apelacji bądź uzasad-nieniu orzeczenia jest wręcz niemile widziane – trakto-wane jako snobistyczne, zbędne. Pożądane jest używanie tylko jak najbardziej zrozumiałego (ale tu czytać trzeba:

„prostego”, wręcz ubogiego) języka. Słabość dzisiejszych dyskusji o prawie, zwłaszcza tych, których wysłuchać możemy w środkach masowego przekazu, polega też na powszechnym pozycjonowaniu rozmówcy na określonych biegunach politycznych, w zależności od tego, jaki pogląd wypowiada. Najbardziej jaskrawym przykładem jest oczy-wiście głośny dziś temat Trybunału Konstytucyjnego. °

Aby sędzia był jak strażak…

Ryszard RutkowskiSędzia Sądu Rejonowego Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie, Przewodniczący VII Zamiejscowego Wydziału Karnego z siedzibą w Policach, Prezes Zarządu Zrzeszenia Prawników Polskich Oddział w Szczecinie.

Niezależność sądów i sędziów (…) ocenia bardzo dobrze i dobrze 45% Polaków, a źle i bardzo źle 44%, co stanowi wynik gorszy od średniej europejskiej, wynoszącej odpowiednio 52% i 36%. Na 28 państw UE zajmujemy dopiero 19 miejsce.

zrzeszenie prawników polskich

Page 16: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

liczba stron aktów prawnych przyjmowanych w poszczególnych latach – od 1918 r.

16 | In Gremio wrzesień 2016

° Polacy już po pierwszych 5 minutach większości debat usłyszą ów prosty argument „Kwestionujecie nasz projekt ustawy, bo jesteście opozycją”, czy też „Wprowadzacie te przepisy, bo popieracie rząd”. Skutkiem takiej retoryki jest, niestety już ugruntowany w społeczeństwie pogląd, iż spór o Trybunał jest sporem li tylko politycznym. Nie sposób przebić się teraz z poglądem, że przecież chodzi o zgod-ność przepisów niższej rangi z przepisami rangi wyższej, spójność ustaw, czy prawidłowość legislacji. Ten kto tak mówi, nawet z największym przekonaniem, natychmiast

– w zależności od tego, z którą stroną politycznej sceny pokrywają się jego wnioski – zostanie politycznie zaszu-fladkowany. Wbrew pozorom ma to związek z sądami, czy też jak na razie – może mieć. Przecież w efekcie to sędziowie będą decydować na przykład o tym, czy uho-norują wyroki Trybunału Konstytucyjnego wydane od marca tego roku, czy też nie. I te konkretne rozstrzygnię-cia przez wielu nie będą odebrane jako wyraz analizy prawnej (a osobiście głęboko wierzę, że tego właśnie będą skutkiem), a jako brak bezstronności, prostą emanację politycznych sympatii.

W końcu zwróćmy uwagę na tę sferę odbioru spo-łecznego naszej działalności, na którą mamy największy wpływ. Mianowicie nasz zwyczajny, codzienny kontakt ze stronami, świadkami i publicznością sal rozpraw. Zapewne, gdyby wyodrębnić pośród tych 44% negatywnie oceniających wymiar sprawiedliwości polskich obywateli procent tych, którzy mieli bezpośredni kontakt z sądem to nie byłaby to znacząca grupa. Ale nie można jej lekce-ważyć. Opinia jednego powoda, uczestnika czy oskarżo-nego, opowiedziana 5 członkom rodziny i 10 znajomym przybiera na znaczeniu. A na to, czy będzie to wrażenie pozytywne, czy wręcz przeciwnie, mamy – przynajmniej w pewnej mierze – wpływ. To, co nazywamy kulturą sali rozpraw, może odcisnąć w pamięci uczestnika procesu piętno, które będzie miało wpływ na to, co odpowie on badaczowi Eurobarometru, który zadzwoni do niego przy kolejnym sondażu. Nie ma przecież powodu, by nie posta-rać się o punktualne rozpoczęcie – przynajmniej pierw-szej na wokandzie, bo to akurat głównie od nas zależy

– rozprawy. Można postarać się o zrozumiałe, życzliwe pouczenie strony po wyroku. Nie wydłuża nadmiernie postępowania, gdy podejmiemy próbę dopasowania daty kolejnej rozprawy do terminarza obrońcy, strony czy jej pełnomocnika. Podniesionym tonem nie dodajemy sobie więcej powagi, niż poziom zagwarantowany nam togą, łańcuchem i wiszącym za plecami godłem.

Krótko mówiąc Drodzy Sędziowie róbmy swoje, najle-piej jak potrafimy. Rozpoznając każdą z przeszło 15 milio-nów spraw, jakie rocznie wpływają do sądów miejmy na względzie, że nie tylko efektem, ale także sposobem postę-powania budujemy zaufanie do trzeciej władzy. Czyż nie byłoby przyjemnie konkurować w rankingu dobrych ocen ze strażakami i pielęgniarkami? Wy z kolei, Szanowni Peł-nomocnicy, postarajcie się komentując wyroki sądowe (czego przecież ani prawo ani zwyczaj nie zabrania) unikać słów nadto ostrych, personalizować rozstrzygnięcia, czy po prostu obrażać poszczególnych sędziów. Nikomu z nas to nie służy. ;

Może to baNalNe, ale każdy wykonujący zawód adwo-kata, zdaje sobie sprawę, jak wielkie znaczenie ma znajomość obowiązujących przepisów prawa. Znajo-

mość bowiem przepisów to podstawa wykonywania zawodu, warunek sine qua non rzetelnego udzielenia pomocy prawnej. Podobny obowiązek spoczywa na aplikantach - żeby zaliczyć kolokwia roczne, czy też zdać egzamin zawodowy, muszą przede wszystkim znać aktualne przepisy. Każda zmiana wywołuje określone skutki, niektóre na zasadzie „efektu motyla” władne są wywrócić całą treść znaczeniową ustawy i rozumienie norm prawnych. O ile dla wykonujących ten zawód, czy też zawody pokrewne, skutki takich modyfikacji są oczywiste, to dla uchwalających te zmiany waga własnego działania wydaje się być niezauważona.

Wychodząc od rzeczy pozornie banalnych, warto jest się-gnąć po dane, które zobrazują, jak bardzo na przestrzeni lat zwiększyła się potrzeba legislacyjna, przez niektórych nawet przyrównywana do stanu powstałego po zjedzeniu ogórka kiszonego popitego zsiadłym mlekiem. Najlepiej ten stan zobrazuje wykres:

Z powyższego zestawienia wynika, iż od lat 90 można zaob-serwować w tym zakresie hiperwzrost, który do pewnego stop-nia był konieczny i zrozumiały. Czy utrzymywanie tej tenden-cji aktualnie jest jednak uzasadnione? Uchwala się przecież nie tylko nowe akty prawne, ale ciągłym zmianom podlegają również te, które obowiązują od wielu już lat, w tym te, które winny być najtrwalsze – wszelkie kodeksy.

Gdy mamy do czynienia ze sprawami standardowymi, z podstawą prawną wynikającą z kodeksu cywilnego, sprawa jest stosunkowo prosta. Warto jest zawsze zerknąć do orzecz-nictwa by sprawdzić, czy przypadkiem coś w wykładni się nie zmieniło. Kiedy jednak pojawiają się tematy „niecodzienne”, ilość czasu spędzona celem rozpoznania problemu niepomier-nie rośnie. Zdarzają się wszak zagadnienia, które wymagają zapoznania się z kilkoma ustawami, jak chociażby ostatnie dotyczące obrotu ziemią rolną. O ile zwiększona ilość czasu jest do przyjęcia, to obniżająca się jakość kolejnych ustaw i ich brak zgodności z ustawą zasadniczą, już nie. Do niedawna naj-ważniejsze wątpliwości rozstrzygane były na poziomie Sądu Najwyższego oraz Trybunału Konstytucyjnego, jak będzie w najbliższej przyszłości trudno jest już wyrokować.

felieton

Page 17: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 17

Wyrażając zastrzeżenia co do ilości zmian, dostrzec należy te, które uznać należy za korzystne. Jak chociażby ostatnie dotyczące procedury cywilnej. Począwszy od 8 września 2016 r. będzie istniała możliwość wyboru wnoszenia pism proceso-wych drogą elektroniczną w całym postępowaniu cywilnym poprzez tzw. Elektroniczne Biuro Podawcze. Dotychczas doręczenia elektroniczne były dokonywane tylko w elek-tronicznym postępowaniu upominawczym. W tym przy-padku w intencji ustawodawcy wprowadzone zmiany mają na celu przyspieszenie postępowania. Wydają się być one korzystne również dla wykonujących zawód adwokata, cho-ciażby z uwagi na obniżenie kosztów działalności. Jako drugą dostrzegalną i korzystną zmianę wskazać należy możliwość oświadczenia przez pełnomocnika w treści pisma wnoszonego do sądu o nadaniu pisma drugiej stronie przesyłką poleconą, a więc nie będzie już konieczne wrzucanie do koperty kiero-wanej do sądu potwierdzenia nadania. W przeszłość odejdzie ekwilibrystyka okienkowa przy pismach wysyłanych w ostat-nim terminie.

Niestety, są takie zmiany, które uznać należy jednoznacznie za złe. To w zasadzie nie tyle z uwagi na ich treść, ale z uwagi na sam fakt, iż są. W lipcu 2015 r. w życie weszła nowa proce-dura karna, zmieniająca filozofię prowadzenia tego procesu. W tym przypadku wprowadzona przez poprzedniego ustawo-dawcę zasada kontradyktoryjności miała potencjalnie uspraw-nić pracę sądu oraz zapewnić równość procesową między oskarżonym a oskarżycielem. Zmiany, które weszły z kolei w życie 1 kwietnia br., zakładają natomiast całkowite odejście od rozwiązania obowiązującego od 1 lipca 2015 r. Rozwiązanie z kwietnia powraca bowiem w zasadzie do tego, które było znane przed 1 lipca 2015 r., wprowadzając dodatkowo pewne rozwiązania, dające szerokie pole do nadużyć ze strony władzy, jak chociażby nowy art. 168a oraz 168b kodeksu postępowa-nia karnego. Kolejna tak duża zmiana doprowadziła do nie-spotykanej dotychczas sytuacji, że w kancelarii, na wszelki wypadek, muszą leżeć nie dwa a trzy kodeksy. Sprawy karne bowiem prowadzimy, w zależności od ich wszczęcia, w opar-ciu o inny stan prawny. Gdy zawita do nas kolejny klient, za każdym razem musimy sprawdzać, którą procedurę stosować. W praktyce obrońcy/pełnomocnika pojawia się pytanie, które przepisy powinniśmy wziąć pod uwagę i jak ostatecznie zacho-wywać się przed sądem – wszak taktyka procesowa powią-zana jest z konkretną procedurą. Czy takie zmiany są dobre? Czy w ogóle ktoś zastanawia się, czy ,,nadprawotwórstwo” do czegoś sensownego prowadzi? Nie jest to dla nas komfor-towe, że przygotowując się do rozprawy karnej, w pierwszej kolejności badamy, czy sprawa idzie procedurą nr 1, nr 2 czy też może nr 3. Czy prokurator będzie aktywny, czy też nie musi, bo to sąd ma obowiązek nieograniczonego działania.

Zmiany, ostatnio zwłaszcza procedury karnej, wpływają znacznie na praktykę, ale i na przygotowania aplikantów do egzaminów zawodowych. Dla aplikanta adwokackiego obec-nie wydaje się to być niezmiernie trudne. Aplikanci z rocz-ników mających zdawać egzamin wiosną 2017 r. mogą mieć obawę przed tym najważniejszym egzaminem. Skoro kodeks postępowania karnego zmienił się trzykrotnie w tak krótkim

czasie, to w oparciu o który przyjdzie im zdawać? Poziom trudności egzaminu niepotrzebnie wzrasta i można by ocze-kiwać ze strony Ministra Sprawiedliwości, iż wątpliwości te rozwieje. Przecież nie chodzi o to, by oprócz towarzyszącego stresu podczas egzaminu oczekiwać od aplikanta, by pamiętał te wszystkie procedury i posługiwał się każdą z nich z równą swobodą. Czy w takim wypadku ministerstwo nie powinno ustalić odgórnie, jakie przepisy będą musieli stosować egza-minowani? Z pewnością przedstawiciele innych zawodów prawniczych podniosą, iż rozważanie, jakie przepisy mają być zastosowane, jest wpisane w zawód prawnika, jednak jak to zostało wykazane powyżej, szybkość zmian i ich częstotliwość może sprawić trudność nawet wybitnym praktykom, którzy mają wieloletnie doświadczenie. Czy w takiej sytuacji uda się wypracować „złoty środek”? Brak stabilności prawa, ciągłe zmiany nie służą nikomu.

Z pewnością modyfikacje przepisów niosą za sobą kon-sekwencje dla adwokatów i aplikantów adwokackich, czy-niąc ten zawód ,,zawodem coraz większego ryzyka”. Nie ma potrzeby tego stanowiska szerzej uzasadniać, wszak przegrana sprawa z uwagi na nieznajomość zmian, to prosta droga do odpowiedzialności odszkodowawczej i odpowiedzialności dys-cyplinarnej w przypadku adwokata, niezdania kolokwium czy egzaminu zawodowego w przypadku aplikanta.

Niestety, po każdych wyborach następuje lawina zmian, dobrych czy złych. Nieważne. Istotne, że następują, jakby warunkiem utrzymania sejmu i senatu było to, że pieczołowi-cie i nieustannie produkują kolejne setki przepisów – w imię zasady, że nie może być takiej sfery naszego życia, która nie byłaby ubrana w jakąś normę prawną, w imię zasady, że jak jest przepis, to jest dobrze. Ale czy na pewno tak jest i czy na pewno tak być musi? Na to pytanie każdy wykonujący ten zawód powinien odpowiedzieć sobie sam. Nie ulega wątpli-wości, że uchwalający zmiany nie dostrzegają negatywnego wpływu na funkcjonowanie całego porządku prawnego. Może dzieje się tak dlatego, że w większości ich styczność z aktami prawnymi na akcie głosowania się kończy. Niestety, realnie oceniając bieżącą sytuację, oczekiwać można dalszego potoku kolejnych przepisów i nieśmiało można zapytać, co będzie jak w sejmie i senacie zmieni się konfiguracja polityczna i inna partia przejmie stery rządu? Czy znowu będziemy poddani podobnemu procesowi? Najwyższy już czas by legislacja w naszym państwie zaczęła być po prostu rozsądna i odpo-wiedzialna. Biorąc pod uwagę, iż w bieżącym roku liczba stron uchwalonych aktów prawnych już wyniosła 29.843 i przekracza liczbę stron uchwalonych w całym 2015 r., można mieć najgorsze obawy i złe przeczucia.1 ;

1 Grant Thorntorn An instinct for growth www.barometrprawa.pl

Adwokat. Zawód coraz wyższego ryzyka?

Martyna Kawiak aplikantka adwokacka

Krystian Drapiński adwokat

Page 18: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

18 | In Gremio wrzesień 2016

W ostatnim czasie, coraz częściej stykamy się z pojęciem „mowa nie-nawiści” [ang. hate speech]. Sytuacja polityczna i społeczna jaka obecnie panuje w Europie, sprzyja zjawiskom związanym z szerzeniem nietoleran-cji, nawoływaniem do ekstremizmu, promocji i usprawiedliwiania niena-wiści. Czym jest „mowa nienawiści” i jakie wypowiedzi czy zachowania są jej przejawem?

„Mowa nienawiści” nie posiada definicji legalnej, jednak analizując orzecznictwo Europejskiego Trybu-nału Praw Człowieka, Rekomendacje Ministrów Rady Europy w kwestii

„wypowiedzi szerzących nienawiść” oraz polskie regulacje prawne, można stworzyć szeroką definicję charaktery-zującą „mowę nienawiści” jako wypo-wiedzi ustne i pisemne, zachowania, gesty, obrazy oskarżające, wyszydza-jące, poniżające osoby lub grupy osób, z powodów od nich niezależnych jak przynależność do danej grupy spo-łecznej, narodowości, wyznania, kul-tury, rasy. Przyjąć należy, że jest to upubliczniona przemoc o charakterze werbalnym, wyrażająca nienawiść do pewnych zbiorowości naturalnych (nie pochodzących z wyboru) z uwagi na rasę, wyznanie, narodowość, płeć.

W Rekomendacji Komitetu Mini-strów Rady Europy Nr R97/20 odnaj-dziemy definicję, z której wynika, że „mowa nienawiści obejmuje wszelkie formy wypowiedzi, które szerzą, propa-gują, usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nienawiści bazujące na nietolerancji m.in.: nietolerancję wyrażającą się w agre-sywnym nacjonalizmie i etnocentryzmie, dyskryminację i wrogość wobec mniej-szości, imigrantów i ludzi o imigranckim pochodzeniu”.

W polskim prawie karnym swo-istą definicję „mowy nienawiści” znajdziemy w  art. 257 Kodeksu karnego - „Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależno-ści narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z  takich powodów narusza nietykalność

cielesną innej osoby podlega karze (…)”. Również w art. 256 Kodeksu karnego odnajdziemy odniesienie do „mowy nienawiści” opisane w tym przepisie jako „nawoływa-nie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość.”

W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka temat związany z nawoływaniem do niena-wiści czy też znieważaniem z uwagi na rasę, płeć, wyznanie czy narodo-wość pojawiał się wielokrotnie.

W mojej ocenie prócz orzeczeń, które odnoszą się do bardzo oczywi-stych przykładów związanych z sze-rzeniem “mowy nienawiści” przywo-łać warto skargę Nr 65831/01 Garaudy przeciwko Francji z dnia 24 czerwca 2003 r. Roger Garaudy, autor książki zatytułowanej “Mity Założycielskie Współczesnego Izraela” został ska-zany za kwestionowanie zbrodni przeciwko ludzkości, publicznego zniesławienia grupy osób – w tym przypadku wspólnoty żydowskiej

– oraz nawoływanie do nienawiści rasowej, co zdaniem skarżącego naruszało jego prawo do wolności wypowiedzi zagwarantowane w art. 10 Konwencji. Trybunał orzekł jednak, że “zaprzeczenie zbrodni przeciwko ludzkości jest jedną z najpoważniej-szych form dyskryminacji rasowej Żydów i nawoływania do nienawiści do nich”.

Penalizowana w polskim prawie karnym zniewaga z powodu przyna-leżności narodowej, etnicznej, raso-wej, wyznaniowej albo z powodu bezwyznaniowości czy też nawoływa-nie do nienawiści na tle różnic naro-dowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość - ma na celu zapewnienie ochrony przed “mową nienawiści”. Zwrócić uwagę należy jednak, że nie każda wypowiedź na pozór znieważająca czy też nawołu-jąca do nienawiści, będzie wypełniała znamiona tych przestępstw.

Zasadniczą przesłanką pozwala-jącą na przyjęcie, że doszło do znie-wagi z uwagi na przynależność do danej grupy społecznej, jest szcze-gólny charakter wypowiedzi (zacho-wania, gestu, obrazu) oraz motywacja jaką kieruje się osoba będąca auto-rem tego typu wypowiedzi. Dla przy-jęcia bowiem, że doszło do zniewagi danej osoby czy grupy osób z uwagi na ich przynależność do określonej grupy społecznej, koniecznym jest, aby autor wypowiedzi chciał znie-ważyć (zamiar bezpośredni), a także, aby jego wypowiedź była obraźliwa, wyszydzająca, poniżająca daną grupę czy jednostkę z uwagi na jej przyna-leżność rasową, narodowościową, wyznaniową. Prawo nie przewiduje w tym zakresie żadnych wyjątków, nie ma sytuacji uprzywilejowanych.

W  mojej ocenie, przypisanie komukolwiek przestępstwa zniewagi

Mowa nienawiści obejmuje wszelkie formy wypowiedzi, które szerzą, propagują, usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nienawiści bazujące na nietolerancji m.in.: nietolerancję wyrażającą się w agresywnym nacjonalizmie i etnocentryzmie, dyskryminację i wrogość wobec mniejszości, imigrantów i ludzi o imigranckim pochodzeniu.

— Rekomendacja Komitetu Ministrów Rady Europy Nr R97/20

Mowa nienawiści

temat z okładki

Page 19: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 19

czy nawoływania do nienawiści wymaga uprzedniej dokładnej analizy, nie tylko wypowiedzianych treści, ale również motywacji potencjalnego sprawcy, celu jaki chciał lub nie chciał osiągnąć, jak również kontekstu sytuacyjnego, który jest często nierozerwalnie związany z publicznymi wypowiedziami i który może niejedno-krotnie wykluczać zakwalifikowanie danej wypowie-dzi, czy zachowania jako zniewagi czy nawoływania do nienawiści.

Nieprzypadkowo ten temat pojawia się obecnie, kiedy po tragicznych wydarzeniach we Francji i Belgii, a także w związku z problemem uchodźców, coraz częściej pojawiają się publiczne wypowiedzi, których charakter i treść mogą wykazywać na ich znieważający charakter. Wypowiedzi te jednak w większości, jeżeli nie noszą znamion “mowy nienawiści” a jedynie mają charakter poglądu danej osoby na powstały problem, nie wypeł-niają znamion zniewagi na tle rasowym, narodowościo-wym i stanowią jedynie dozwoloną - z uwagi na wolność słowa - opinię. Zdarza się, że tego typu opinie są społecz-nie nieakceptowane z uwagi na użyte w ich treści słowa i ich wydźwięk, jednak należy je oceniać jedynie w kate-gorii poglądu wywołanego stanem emocjonalnym danej osoby, ściśle związanego z konkretnymi wydarzeniami, informacjami i przyjąć, że wypowiedź czy niewłaściwe

- z uwagi na obowiązujące normy społeczne - zachowa-nie, w istocie nie odnosi się do całej grupy społecznej, a jest jedynie wynikiem wzburzenia i złości w stosunku do osób, które są odpowiedzialne za dane zjawiska czy wydarzenia. Publiczne wyrażanie dezaprobaty, czy próba przekonania innych do swych poglądów i wywołania rów-nież u tych osób poczucia dezaprobaty, niechęci do danej grupy społecznej, nie stanowi o nawoływaniu do nienawi-ści z uwagi na przynależność rasową, wyznaniową, naro-dowościową. Dopiero chęć wywołania poczucia nienawi-ści u innych i nawoływanie do niej, wypełnia znamiona czynu zabronionego.

Granica jednak, między zniewagą czy nawoływaniem do nienawiści, a wolnością słowa, uprawniającą do swo-bodnego wyrażania opinii, w wielu przypadkach jest na tyle nieostra, że nie sposób bez dogłębnej analizy ocenić, z jaką wypowiedzią czy zachowaniem mamy do czynienia.

Regulacje polskiego Kodeksu karnego, które przewi-dują ściganie z urzędu zniewagi na tle rasowym, naro-dowościowym, wyznaniowym oraz nawoływania do nie-nawiści, wskazują, że ustawodawca w sposób szczególny chce chronić takie wartości jak godność ludzka i prze-ciwdziałać wszelkim przejawom nietolerancji i nienawi-ści, co wpisuje się w praktykę również innych krajów europejskich. ;

Agnieszka Maciejewska – Pasulaadwokat

Page 20: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

20 | In Gremio wrzesień 2016

Skarżąca zarzucIła aplIkaNtowI radcowskiemu, że nie wywiązał się z zawartej z nią umowy zle-cenia. W toku czynności sprawdzających rzecznik

dyscyplinarny ustalił, że aplikant radcowski - na prośbę członka Rady Osiedla - udzielał bezpłatnych konsul-tacji prawnych dla osób będących w trudnej sytuacji materialnej. Osoby te były informowane, że pomoc udzielana jest przez osobę nie będącą profesjonalnym pełnomocnikiem, a spotkanie ma wyłącznie charakter informacyjny. Takie wyjaśnienia zostały udzielone także Skarżącej, która pojawiła się na konsultacjach ze sprawą dotyczącą nabycia spadku po członku rodziny, w tym ustalenia stanu aktywów i pasywów spadku. Aplikant udzielił Skarżącej podstawowych informacji zastrzega-jąc, że w razie dalszej potrzeby powinna udać się po poradę do radcy prawnego bądź adwokata. Pomimo to Skarżąca kilkukrotnie prosiła aplikanta, aby udzielił jej pomocy, w tym zwłaszcza, by podjął się uzyskania informacji o składnikach majątku spadkowego. Osta-tecznie aplikant zgodził się pomóc Skarżącej wskazu-jąc, że do reprezentacji przed sądem - jeśli taka będzie konieczna - niezbędny będzie udział radcy prawnego. Przed udzieleniem Skarżącej odpowiedzi aplikant skon-taktował się z radcą prawnym, który zgodził się na przy-jęcie pełnomocnictwa od Skarżącej w celu zapewnienia zastępstwa procesowego, o ile okaże się ono niezbędne. Pomiędzy aplikantem, a Skarżącą została zawarta umowa zlecenia, z której wynikało m.in., że wynagro-dzenie zleceniobiorcy wynosi 600 zł i płatne jest w dniu zawarcia umowy, oraz że umowa może być w każdym czasie wypowiedziana przez każdą ze stron z ważnych powodów. W trakcie realizacji umowy aplikant zmu-szony został do nagłego wyjazdu do innej miejscowości, o czym zawiadomił Skarżącą. Pobyt aplikanta poza miej-scem wykonania zlecenia trwać miał pierwotnie około miesiąca, ale przedłużył się do 4 miesięcy. Aplikant

- w momencie, w którym zdał sobie sprawę z niemoż-ności udzielenia pomocy Skarżącej - w rzetelny sposób, niezwłocznie poinformował ją o tym i wypowiedział umowę, podając przyczynę wypowiedzenia, a także zwrócił w całości pobrane wynagrodzenie. Jednocześnie aplikant przeprosił Skarżącą za zaistniałą sytuację.

W myśl art. 6 ust. 1 Kodeksu Etyki Radcy Prawnego obowiązującego w dacie popełnienia czynu (dalej: KERP) radca prawny obowiązany jest wykonywać czynno-ści zawodowe zgodnie z prawem, uczciwie, rzeczowo i z należytą starannością. Stosownie do art. 6 ust. 2 KERP radca prawny obowiązany jest dbać o godność zawodu przy wykonywaniu czynności zawodowych oraz

w działalności publicznej i w życiu prywatnym. Zgodnie z art. 19 KERP radca prawny nie może brać udziału ani w jakikolwiek sposób uczestniczyć w czynnościach, które uwłaczałyby godności zawodu lub podważały do niego zaufanie. Na mocy art. 3 KERP zasady etyki zawodowej obowiązują odpowiednio aplikantów radcowskich.

W przedmiotowej sprawie nie sposób zarzucić apli-kantowi naruszenia przepisów KERP. Podjęte przez niego działania mieściły się w granicach prawa, były uczciwe i rzeczowe oraz brak jest dowodów na niezachowanie staranności przy ich wykonywaniu. Możliwość wypo-wiedzenia umowy zlecenia została w treści zawartej umowy zastrzeżona dla obu stron, o ile zaszłyby ważne powody. Przyczyny, dla których aplikant umowę wypo-wiedział należy uznać za ważne, ponieważ uniemożli-wiały mu rzetelne wykonanie zlecenia. Wypowiedzenia umowy aplikant dokonał skutecznie i niezwłocznie po zaistnieniu okoliczności, które w jego ocenie czyniły prawidłowe wykonanie umowy niemożliwym. Zachowa-nie takie uznać trzeba za uczciwe i staranne. Podobnie, pozytywnie ocenić należy zwrot Skarżącej całości pobra-nego wynagrodzenia, jak również przeproszenie jej za zaistniałą sytuację. Nie ma także podstaw do uznania, że postępowanie aplikanta uchybiało godności zawodu. Udzielanie pomocy prawnej przez osoby niebędące adwo-katami lub radcami prawnymi jest w Polsce dozwolone, za wyjątkiem reprezentowania klienta przed sądem. Skarżąca wiedziała, że zleceniobiorca nie jest radcą praw-nym ani adwokatem, a umowa zlecenia zawarta została z inicjatywy Skarżącej i na jej usilne prośby. Mając na uwadze, że w sprawie zleconej przez Skarżącą może okazać się potrzebny udział pełnomocnika zawodowego, aplikant uzyskał zgodę radcy prawnego na przyjęcie pełnomocnictwa procesowego. Skarżąca otrzymałaby w ten sposób dodatkową ochronę prawną i zapewnie-nie możliwości korzystania z fachowej pomocy prawnej w przypadku, gdyby doszło do postępowania sądowego. Brak jest także podstaw do przyjęcia, że aplikant działał niezgodnie z obowiązującymi przepisami czy z dobrymi obyczajami. Można mieć co prawda pewne wątpliwości co do tego, w jaki sposób zamierzał on rozwiązać kwe-stię uiszczenia podatku od uzyskanego dochodu, jednak wobec rozwiązania umowy i zwrócenia Skarżącej całego pobranego wynagrodzenia, kwestia ta nie powinna mieć wpływu na ostateczną ocenę jego zachowania.

Mając na uwadze powyższe rzecznik dyscyplinarny odmówił wszczęcia dochodzenia, wobec stwierdzenia braku znamion przewinienia dyscyplinarnego. Skarżąca nie wniosła odwołania od postanowienia rzecznika. ;

Aplikant zleceniobiorcą

Błażej Baumgartradca prawny, Rzecznik Dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie

z repertorium rzecznika

Page 21: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 21

Problematyka ekSmISjI, a więc egzekucji wydania (i opróżnienia w stanie wolnym od osób i rzeczy)

nieruchomości jest często drażliwym tematem nie tylko dla wierzycieli i dłuż-ników, ale też dla gmin, spółdzielni mieszkaniowych, ośrodków pomocy społecznej oraz samych komorników sądowych. Cała istota rzeczy polega na tym, że eksmisja wymaga wyważe-nia interesów wierzyciela, który chce wykonywać swoje prawa dotyczące nieruchomości, a z drugiej strony dłuż-nika, który broni swojej najbardziej osobistej sfery życia i prywatności. Po jednej szali leży ważna pomoc w zapew-nieniu wierzycielowi ochrony swoich praw, które to prawa nie mogą być wykonywane przez to, że dłużnik nie chce dobrowolnie wykonać ciążącego na nim obowiązku. Natomiast z drugiej strony istotne jest odpowiednie zabez-pieczenia dłużnika przed tzw. „eksmisją na bruk”, albowiem przed bezdomno-ścią chroni go Konstytucja RP.

Do przymusowego wykonania obo-wiązku dłużnika konieczne jest złożenie przez wierzyciela stosownego wniosku do właściwego organu egzekucyjnego. Organ egzekucyjny jest to organ, który podejmuje czynności bezpośrednio zmierzające do wykonania tytułu wyko-nawczego. Kodeks postępowania cywil-nego w art. 758 wskazuje na właściwość funkcjonalną organów egzekucyjnych. Zgodnie w  powyższym artykułem sprawy egzekucyjne należą do właściwo-ści sądów rejonowych oraz działających przy tych sądach komorników, przy czym komornik jest organem wykonu-jącym wszystkie czynności egzekucyjne, z wyjątkiem zastrzeżonych dla sądu rejo-nowego. Regulacja egzekucji świadczeń niepieniężnych w ustawodawstwie pol-skim była wielokrotnie zmieniana, aby dostosować ją do zasad wynikających z Konstytucji RP i innych ustaw oraz do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego.

Zgodnie z art. 1046 k.p.c. do przepro-wadzenia egzekucji wydania nierucho-mości, statku albo opróżnienia lokalu mieszkalnego właściwy jest komor-nik działający przy sądzie rejonowym, w okręgu którego znajdują się te rzeczy. Właściwość miejscowa komornika nie

jest właściwością wyłączną. Na podsta-wie przepisów ustawy z dnia 29 sierp-nia 1997 r. o komornikach sądowych i egzekucji (Dz.U. Z 2015 r. poz. 790, dalej u.k.s.e.) istnieje możliwość wyboru komornika, który nie jest komornikiem właściwym według przepisów k.p.c. Zgodnie z art. 8 ust. 5 u.k.s.e. wierzyciel ma prawo wyboru komornika na teryto-rium Rzeczypospolitej Polskiej, z wyjąt-kiem spraw o egzekucje z nierucho-mości oraz spraw, w których przepisy

o egzekucji z nieruchomości stosuje się odpowiednio. Komornik sądowy, zgod-nie z art. 1 u.k.s.e jest funkcjonariuszem publicznym działającym przy sądzie rejonowym. Wykonuje on czynności egzekucyjne w sprawach cywilnych oraz przekazane na podstawie przepi-sów szczególnych. Teoretycznie jest on organem samodzielnym i niezależnym, działającym w zakresie prowadzonych czynności na podstawie prawa, nato-miast w praktyce wiążą go orzeczenia sądów, bardzo niejednolitych w swojej myśli i linii orzeczniczej.

Instytucja egzekucji świadczeń nie-pieniężnych została przez ustawodawcę ukształtowana w sposób, który w inten-cji ustawodawcy zapewnić miał wierzy-cielowi możliwość dochodzenia swoich praw przy wykorzystaniu organów egzekucyjnych. Wierzyciel nie może samodzielnie i samowolnie wymuszać określonego zachowania dłużnika bez instytucji egzekucji. Wierzyciel nie może przy pomocy własnych środków przymusu zmierzać do tego, aby dłuż-nik wykonał ciążący na nim obowiązek. To komornik wyposażony jest w pewne kompetencje i uprawnienia, takie jak upoważnienie do otwarcia lokalu przy pomocy ślusarza, usuwanie bezpośred-niego oporu dłużnika za pomocą policji,

możliwość dyscyplinowania dłużnika lub osoby trzeciej za pomocą grzywy, które gwarantują wierzycielowi to, że egzekucja odniesie pożądany skutek. Prawodawca zapewnił także ochronę dłużnika. Przewidział pewne przypadki w których przeprowadzenie egzekucji w formie opróżnienia lokalu jest nie-możliwe. Takimi wyjątkami są m.in. wprowadzenie okresu ochronnego oraz obligatoryjne orzeczenie o prawie do lokalu socjalnego w pewnych przy-

padkach. Za pomocą wskazanych środ-ków ustawodawca wzmacnia zasadę wyrażoną w Konstytucji RP o tym, że państwo zapobiega bezdomności. Regu-lacje te mają na celu również ochronę rodziny czego dowodem jest np. szcze-gólna ochrona kobiet w ciąży czy mało-letnich. Ponadto w przypadku braku prawa do lokalu socjalnego ustawo-dawca przewidział ochronę dłużnika w postaci zapewnienia mu oraz pozo-stałym domownikom pomieszczeń tymczasowych. Dłużnik nie zostaje eksmitowany „na bruk” i pozostawiony bez pomocy, nawet w przypadku, kiedy nie przysługuje mu prawo do lokalu socjalnego i nie wskazano dla niego pomieszczenia tymczasowego. Wtedy bowiem gmina właściwa miejscowo dla lokalu, który ma zostać opróżniony ma obowiązek zapewnić dłużnikowi miejsce w schronisku, noclegowni lub innej placówce zapewniającej miejsca noclegowe. ;

W następnych artykułach autor niniejszego cyklu – przybliży szczegółowo tematykę eksmisji, ze szczególnym uwzględnieniem jej praktycznych aspektów.

Eksmisja

O eksmisji ogólnie

Łukasz PauchKomornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym Szczecin – Centrum w Szczecinie

Cała istota rzeczy polega na tym, że eksmisja wymaga wyważenia interesów wierzyciela, który chce wykonywać swoje prawa dotyczące nieruchomości, a z drugiej strony dłużnika, który broni swojej najbardziej osobistej sfery życia i prywatności.

komornicy

Page 22: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

22 | In Gremio wrzesień 2016

Czy jedNak zaSada ubi societas ibi ius ma również zastosowanie do porządku prawnego Kościoła katolickiego? Owszem, w pewnym sensie tak, gdyż

Kościół jest sui generis społecznością, ale jednocześnie wykracza poza tę społeczność empiryczną, jest bowiem rzeczywistością wiary sięgająca poza wymiar empiryczny, czysto ludzki, dostępny dla ludzkich zmysłów.

Od czasu Soboru Watykańskiego II podkreśla się rozu-mienie Kościoła jako wspólnoty w sensie „Communio”; Communio spirituals (wiary, nadziei i miłości); Commnio ecc-lesiastica i Communio hierarchia. Ta Communio aczkolwiek ma swój wymiar widzialny – Ecclesia visibilis, posiada jed-nocześnie swój wymiar duchowy, niewidzialny – Ecclesia invisibilis. Wspólnota ta, chociaż składa się z ludzi i oprócz dóbr duchowych dysponuje dobrami materialnymi, nie powstała z woli człowieka. Założycielem tej wspólnoty jest Jezus Chrystus – prawdziwy Bóg i prawdziwy Czło-wiek. Kto nie jest w stanie tego zrozumieć, a może lepiej mówiąc, tego przyjąć, nigdy nie zrozumie istoty ani Kościoła, ani jego porządku prawnego. Prawo kano-niczne i całe ustawodawstwo Kościoła ma swoje źródło w osobie Jezusa Chrystusa, który chciał mieć swoją spo-łeczność, który tę społeczność założył i powierzył trosce wybranym przez siebie ludziom. Kluczowym momentem w misji Chrystusa było powołanie przez Niego Kościoła, społeczności bosko-ludzkiej z właściwym jej porządkiem prawnym. Nie można nie przytoczyć w tym miejscu słów Chrystusa z wydarzenia, które miało miejsc pod Cezareą Filipową:

„Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?» A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jesz-cze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków». Jezus zapy-tał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie obja-wiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi,

będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie roz-wiązane w niebie»” (Mt, 16, 13-19). 

Prawo kanonicznego ma zatem swoje źródło w nauce Chrystusa. Chrystus jest zatem, jak mówił papież św. Jan Paweł II, kluczem do zrozumienia człowieka i jego rzeczywistości, również tej prawnej, i  to zarówno w wymiarze ziemskim jak i w wymiarze wiecznym życia ludzkiego. Jan Paweł II wołał na placu Zwycięstwa w War-szawie 2 czerwca 1979 r.: „(Chrystus) to znaczy klucz do zrozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne prze-znaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa”1.

Kto pragnie zrozumieć istotę prawa kanonicznego i całego ustawodawstwa kościelnego musi zatem znać teologię, a zwłaszcza takie jej dziedziny jak: Pismo Święte (egzegeza), eklezjologia i sakramentologia.

Porządek prawny Kościoła jest zatem nie tylko ordinatio rationis, ale również ordinatio fidei. Moc zobowiązująca norm prawnych Kościoła nie wynika tylko z przesłanek racjonalnych; nie tylko ratio jest ich fundamentem, ale przede wszystkim wiara – fides, bez której bycie i trwa-nie w Kościele traci wszelki sens. Wiara rozumiana zarówno jako pewien zbiór prawd objawionych przez Boga (depositum fidei), oraz wiara jako odpowiedź dana Bogu, jako przylgnięcie całej osoby wierzącego do Chrystusa. Jan Paweł II w przemówieniu do uczestni-ków sympozjum Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych mówił: „Normy kanoniczne odwołują się bowiem do rzeczywistości, która je przerasta; rzeczywistość ta składa się nie tylko z elementów historycznych i tym-czasowych, ale zawiera również pewne składniki istotne i trwałe, w których zyskuje konkretny kształt prawo Boże.”

1 Jan Paweł II, Nauczanie papieskie II, 1 (1979) 599, n. 3.

Istota i cel prawa kościelnegoUbi societas ibi ius – ta znana już przez starożytnych Rzymian paremia jest zwyczajną, zdroworozsądkową afirmacją takiej rzeczywistości, że tam, gdzie są ludzie, gdzie jest społeczność, gdzie powstają relacje i więzi, tam musi istnieć pewien porządek określany mianem ius – prawo. Bez uporządkowanego życia jednostek tworzących wzajemne rela-cje, mających swoje cele, pragnienia i marzenia, jak również swoje interesy, życie stałoby się koszmarem, walką jednych z drugimi; zapanowałby chaos, nastąpiłoby zniewolenie jednych przez drugich, zwłaszcza silniejszych przez słabszych, a w ostateczności nastąpi-łoby unicestwienie. Ius w danej społeczności jest zatem gwarantem przestrzegania dobra jednostki, ale również jakiegoś dobra wspólnego danej społeczności; jest ono stróżem tych dóbr.

prawo kanoniczne

Page 23: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 23

Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego – a dotyczy to także Kodeksu Kanonów Kościołów Wschodnich – winien być interpretowany i stosowany w tej właśnie teologicz-nej perspektywie. W ten sposób można uniknąć pew-nych hermeneutycznych uproszczeń, które prowadzą do zubożenia teorii i praktyki prawa kanonicznego, oddalając je od właściwego mu kontekstu kościelnego. Dochodzi do tego – co zrozumiałe – przede wszystkim wówczas, gdy wykorzystuje się prawo kanoniczne w taki sposób, aby służyło interesom obcym katolickiej wierze i moralności”2.

Tenże papież promulgując nowy Kodeks Prawa Kano-nicznego w Konstytucji apostolskiej Sacrae disciplinae leges napisał w niej m.in.: „(…) Kodeks Prawa Kanonicz-nego jest bezwzględnie Kościołowi konieczny.  Skoro jest także ustanowiony na sposób społecznej i widzialnej wspólnoty, aby wykonywanie funkcji powierzonych mu z nieba, zwłaszcza świętej władzy sprawowania sakra-mentów, było należycie uporządkowane, aby wzajemne odniesienia chrześcijan były układane według sprawie-dliwości umocnionej miłością, ustaliwszy i określiwszy bezpieczne prawa poszczególnych; aby wreszcie wspólne przedsięwzięcia, które są podejmowane do prowadzenia życia chrześcijańskiego doskonalej przez prawa kano-niczne były podtrzymywane, umacniane i popierane. (…) Z tej przyczyny zadbano z największą pilnością, aby w długim przygotowaniu Kodeksu norm zostały dokład-nie wyrażone i aby te normy opierały się na solidnym prawnym, kanonicznym i teologicznym fundamencie”3.

„Salus populi suprema lex esto”4 („Dobro ludu niech będzie najwyższym prawem”). To powiedzenie Cycerona przybrało w prawie kanonicznym inne brzmienie,

2 Jan Paweł II, Fundament teologiczny norm prawnych. Przemó-wienie do uczestników sympozjum Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych (24.01.2003), w: L’Osservatore Romano 253 (2003) 5, s. 43.

3 Tenże, Konstytucja apostolska Sacrae Disciplinae Leges (25.01.1983), w: KPK, Poznań (1984), s. 15.

4 M.T. Cicero, De legibus, III, 3.

a mianowicie: „Salus animarum suprema semper lex esto”, tzn. „Zbawienie dusz niech będzie zawsze najwyższym prawem”. Kodeks Prawa Kanonicznego składający się z 1752 kano-nów w tym ostatnim kanonie stwierdza: „(…) prae oculis habita salute animarum, quae in Ecclesia suprema semper lex esse debet”, czyli: „(…) mając przed oczyma zbawienie dusz, które zawsze winno być w Kościele naj-wyższym prawem”. Ta zasada jest kluczem do właściwego rozumienia nie tylko Kodeksu Prawa Kanonicznego, ale całego ustawodawstwa kościelnego.

Cała zatem prawna struktura prawna Kościoła regulo-wana przez Kodeks Prawa Kanonicznego, a więc spra-wowana władza i jej hierarchiczna struktura, wszystkie narzędzia, za pomocą których sprawuje tę władzę, czyli ustawy, akty administracyjne, procesy, sankcje kano-niczne, ale także posługa duszpasterska mają służyć temu jedynemu celowi, którym jest zbawienie człowieka. Wszystkie normy kanoniczne odnoszące się do wiernych

– świeckich i duchownych, dotyczące zadania rządze-nia, nauczania i uświęcania mają służyć temu nadrzęd-nemu celowi misji Kościoła, czyli zbawieniu dusz – salus aninmarum. ;

Ks. Dr Bolesław Orłowskiprawnik, kanonista, ukończył Papieski Uniwersytet Gregoriański w Rzymie, uzyskując tytuł doktora prawa, pełni funkcję Oficjała w Metropolitalnym Sądzie Duchownym we Wrocławiu, wykładowca prawa kanonicznego w seminariach duchownych we Wrocławiu i Legnicy oraz na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu.

Normy kanoniczne odwołują się bowiem do rzeczywistości, która je przerasta; rzeczywistość ta składa się nie tylko z elementów historycznych i tymczasowych, ale zawiera również pewne składniki istotne i trwałe, w których zyskuje konkretny kształt prawo Boże.

— Jan Paweł II

Page 24: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

24 | In Gremio wrzesień 2016

PytaNIe, które StawIam jest na pewno retoryczne, ale pamię-tajmy, że od czasu do czasu

wypada z nią odwiedzić pralnię, nie tylko dla odświeżenia, ale przede wszystkim dla dodania kolorytu zie-lonym elementom.

Realizowanie się zawodowo wiąże się niewątpliwie z oczekiwaniami i posiadanymi predyspozycjami, ale także nastawieniem do wykonywa-nego zawodu. Dzisiejsze czasy to nie przypadkowy klient odwiedzający kancelarię, ale w większości dosko-nale przygotowany marketing usług, który jest wynikiem doświadczenia zawodowego, uczciwości i rzetelno-ści świadczącego pomoc prawną. To także akwizycja swoich prawniczych umiejętności wśród potencjalnych klientów.

Pamiętajmy, że adwokatura, to nie tylko uczestnictwo w rozpra-wach, tak jak dotychczas kojarzono ten zawód, ale także wnikliwa ana-liza materiałów postępowania przy-gotowawczego, składanie wniosków dowodowych, które pozwalają na słuszne, merytoryczne zakończenie prowadzonych czynności proceso-wych. To także reakcja na decyzje Prokuratury występującej o przedłu-żenie tymczasowego aresztowania z argumentami niezrealizowanych poprzednio czynności, z uwagi na trudności często obiektywne.

Frustracje, stany zdenerwowania i skryte oczekiwanie sukcesów powo-duje, czy nasze nazwisko pojawi się wśród potencjalnych klientów, a nie tylko w opiniach wyrażanych w internecie, które każdy może sobie przygotować.

Sąd, Prokuratura, a przede wszyst-kim klient ocenia postawę swojego

obrońcy czy pełnomocnika i daje temu wyraz w trakcie odbywanych spotkań i omawianiu problemów prawnych. Adwokatura, to także kompleksy występujące u niektó-rych, być może wynikające ze sła-bego przygotowania merytorycznego, a być może słabej odporności na trudne wyzwania zawodowe.

Francuzi często mawiają „żeby mówić, trzeba wiedzieć o czym”. To przysłowie odnosi się w sposób zasadniczy do adwokackich zadań,

albowiem merytoryczność, to cecha, która cechuje dobrego prawnika.

Wietrzymy nieraz nasze togi na korytarzach sądowych.

Wydaje nam się, że są to momenty niepowtarzalne, kiedy Sąd prosi obrońcę czy pełnomocnika na salę, a potem po zakończonych rozpra-wach zdejmujemy ją i z przewie-szoną przez ramię wychodzimy z gmachu Sądu. Rodzi się dylemat, czy mamy ja powiesić na wieszaku i na jak długo, a może pozostawić w samochodzie, bo przecież znowu będę na kolejnym posiedzeniu czy rozprawie, a może pozostawić ją w sądowej szafie, niech funkcjo-nuje w klimacie, dla jakiego została stworzona.

Pamiętajmy, że toga i jej właści-ciel generalnie z uwagi na charakter

zawodowy nie lubią samotności, a  jeżeli już, to wtedy, kiedy pra-cuje się intensywnie nad pewnymi problemami i szuka się w orzecz-nictwie rozstrzygnięć, które będą prawidłowe.

W naszej profesji - prawidłowe decyzje - to kwestia nie tylko dużej wiedzy i doświadczenia, ale także umiejętność znalezienia materiałów źródłowych bez potrzeby zapyty-wania się kolegów, co mam z daną sprawą zrobić.

Jeżeli adwokata cechują wątpliwo-ści, to nie jest to dobry znak dla togi, która w trakcie rozprawy nie będzie w stanie podpowiedzieć żadnego roz-sądnego rozwiązania.

Realizacji zawodowej poszuku-jemy od początku naszych narodzin. Staramy się być wzorowymi w szkole, czy może przeciętnymi, ale z innymi zdolnościami i zainteresowaniami, nie tylko zamykającymi się surfowa-niem po internecie. Studia prawnicze to tylko uwertura do dobrej opery. Studia podyplomowe, znajomość języków obcych, umiejętność nawią-zywania kontaktów czy oczytanie prowadzą do wiedzy ogólnej.

Być może mylę się, ale forma papierowa najbardziej do mnie przemawia, kiedy w spokoju czytam prasę, która pozwoli mi oceniać

Refleksje po ślubowaniu czyli czy adwokacka toga może sobie wisieć spokojnie w dzisiejszych czasach na wieszaku?

Dorobek adwokata określa fakt, czy jego przynależność do adwokatury więcej przynosi zaszczytu adwokaturze, niż jemu samemu.

— adwokat Roman Łyczywek

Jeżeli adwokata cechują wątpliwości, to nie jest to dobry znak dla togi, która w trakcie rozprawy nie będzie w stanie podpowiedzieć żadnego rozsądnego rozwiązania.

felieton

Page 25: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 25

zarówno to, co akceptuję, jak to co pozostaje poza moim wyborem, bo dobry prawnik, to humanista o sze-rokich horyzontach. Lubię powra-cać do książek, które wprowadzają mnie w nastrój rozważań, zadumy, czy nawet romantycznych przemy-śleń. Także dobre kino i Teatr, które kształtują nasze upodobania. Jeste-śmy jak aktorzy, którzy grają albo pierwszoplanowe role, albo chowają się w garderobie po wypowiedze-niu kilku magicznych słów w typie

„Panie, powóz nadjechał”. Erudycja i  umiejętność bycia

wśród innych - nie zawsze z grona prawników - jest bardzo istotna. Porzućmy nonszalanckie zacho-wania zwłaszcza w obecności osób starszych i pamiętajmy, że kultura bycia, to nie tylko to, co wynieśliśmy z domu, ale to czego powinniśmy się nauczyć, aby oceniano nas w sposób nienaganny.

Aplikacja adwokacka nie tylko uczy, ale przygotowuje do zawodu. Patron i aplikant to funkcjonowa-nie w systemie naczyń połączonych. Umiejętność przekazywania wiedzy, rzetelność, a z drugiej strony dys-pozycyjność i punktualność. Bywają sytuacje, że aplikant zapomina o swoich obowiązkach, ale to nie wynika z problemów pamięciowych, ale nieraz - z braku sumienności.

Kancelaria mała, cicha i przyja-zna klientowi znika powoli na rzecz molochów adwokacko – radcowskich. Taka jest przyszłość tego zawodu. Wyścig do usamodzielnienia się, często hamowany jest sytuacją mate-rialną, nie pozwalającą na otwarcie indywidualnej praktyki.

Wręczona na ślubowaniu toga, a właściwie wkładana przez patrona stanowi zaczątek tej drogi. Jest to godzina zerowa, kiedy czarny mate-riał z zielonymi wypustkami zaczyna procentować w  kwestiach zawo-dowych. Kancelarię trzeba budo-wać sukcesywnie, nie pozostawać w konflikcie z patronem, nie wypo-wiadać publicznie niepotrzebnych opinii o nim, a także o kolegach. Są one nieraz krzywdzące i stano-wią subiektywne odczucie i nieza-dowolenie w  różnych kwestiach wypowiadającego.

Przez wiele lat swojej pracy zawo-dowej dostrzegałem i dostrzegam potrzebę budowania kancelarii przez młodych adwokatów, których wiedza i kultura bycia nakazują dla nich szacunek. Ale są również i tacy, którzy nie mówią „dzień dobry”, wypowiadają głośno poglądy, które nie licują z zasadami etyki i dobrego wychowania. Skąd taki brak własnej kreatywności?

Może to wynika z pozycji tych, którzy każą nam wierzyć, że jeste-śmy doskonali. A jesteśmy po prostu przeciętni.

Warto wspomnieć również o kwe-stii szkolenia naszych aplikantów, realizowanego przez naprawdę wyse-lekcjonowane grono wykładowców z dużą praktyką zawodową. Staramy się tutaj wszyscy uwzględniać suge-stie w zakresie zajęć dodatkowych, pamiętając o zachowaniu pewnego dystansu zawodowego z wykładow-cami, którzy reprezentują wielolet-nie doświadczenie i praktykę sądową.

Nie należy zapominać o  spo-tkaniach integracyjnych, które są realizowane od niedawna. Aplikanci mają wtedy lepszy kontakt również ze sobą.

W bieżącym roku na przełomie września i października odbędzie się w Warszawie już drugi Ogólnopol-ski Zjazd Aplikantów Adwokackich połączony z konferencją naukową. Uczestniczyć w  nim będę także przedstawiciele naszego środowiska aplikanckiego. Przewidziany jest udział aplikanta w konferencji orga-nizowanej w listopadzie przez Izbę Gdańską w zakresie prawa transpor-towego. To wszystko ma pozwolić na łatwiejsze przejście do późniejszej realizacji zawodowej.

Myślenie adwokackie jest umiejęt-nością czytania stanowiska Sądu. Nie

można oczekiwać zbyt wiele, chcąc tylko istnieć w środowisku i być widokowo atrakcyjnym, niezależenie od formy realizacji czy płci, a także urody.

Egzamin adwokacki kończący trud trzech lat nauki jest stresujący dla obu stron, zarówno dla egzami-nowanych, jak i egzaminatorów. Ci pierwsi muszą wykazać się wszech-stronną wiedzą i odpornością na kilkudniowe zmagania. Ci drudzy muszą posiąść umiejętność podziału ról, sposobu i kategorii oceny, które bywają różne w poszczególnych izbach w Polsce.

Dobro aplikanta jest tutaj prio-rytetem, jeżeli wykazuje on prawi-dłową wiedzę i potrafi w sposób doskonały przekazać to w pracy pisemnej.

Czasy dzisiejsze niosą ze sobą dylematy prawniczych sumień, adwokackich spojrzeń, sędziowskich rozstrzygnięć, czy prokuratorskich decyzji.

Kiedy zasiadamy w naszej kancela-rii, przy kawie, wśród kolegów adwo-katów i aplikantów, zastanawiamy się często nad kwestią czy poświęcić się wszechstronnej praktyce, czy przejść do formy realizowania się poprzez wydawane opinie.

Dzisiejszy właściciel togi musi mieć wiedzę zarówno w zakresie prawa cywilnego, handlowego, kar-nego, rodzinnego i nie może stoso-wać żadnych uproszczeń. Drobny poszukiwacz spraw - zawsze gotów jest wygłosić opinię, często niepo-chlebną na temat koleżanki czy kolegi, aby przejąć jego sprawę. e

Miejsce jest dla każdego adwokata, ale musi on pamiętać o swoich powinnościach wobec zawodu i środowiska. Bez niego każdy adwokat prowadziłby tylko swój kramik z interesami prawnymi. Ze wszystkich ułomności ludzkich najsmutniejszy jest jednak brak zdrowego rozsądku.

Andrzej Zajda adwokat, kierownik szkolenia aplikantów Szczecińskiej Izby Adwokackiej

Page 26: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

26 | In Gremio wrzesień 2016

Zgodnie z art. 188 Konstytucji RP (dalej: KRP) Trybunał Konstytucyjny orzeka w sprawach:

❶ zgodności ustaw i umów międzynarodowych z Konstytucją,❷ zgodności ustaw z ratyfikowanymi umowami międzynarodo-

wymi, których ratyfikacja wymagała uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie,

❸ zgodności przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe, z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzyna-rodowymi i ustawami,

❹ zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych,❺ skargi konstytucyjnej, o której mowa w art. 79 ust. 1 KRP.

Nadto zgodnie z art. 189 KRP Trybunał Konstytucyjny rozstrzyga spory kompetencyjne pomiędzy centralnymi konstytucyjnymi organami państwa.

Trybunał Konstytucyjny orzeka w sprawach istotnych z punktu widzenia ustroju państwa oraz praw i wolności jednostek.

Tylko tyle. Aż tyle. Owszem są kraje, w których brak jest Trybunału Konstytucyjnego

jak np. Wielka Brytania czy Luksemburg, w którym obecnie trwają prace nad reformą systemu. Można się zastanawiać czy porównywanie porządku prawnego Polski i Wielkiej Brytanii jest właściwe, wszak są to systemy prawne różniące się niemalże we wszystkich aspektach. Wielka Brytania nie ma sądu czy trybunału konstytucyjnego (w istocie rzeczy jego rolę spełnia parlament), a sądy w zakresie spraw rozpatry-wanych w innych państwach przez te instancje ograniczają się jedynie do strzeżenia wolności jednostki, rezygnując z rozstrzygania sporów kompetencyjnych czy też stwierdzania zgodności ustaw z konstytucją. Co najwyżej kierują się w swoim postępowaniu domniemaniem, jaka jest wola parlamentu i czy akty wydawane przez władzę wykonaw-czą pozostają z nią w zgodzie. Zresztą i ochronę wolności jednostek rozumie się tu inaczej: opiera się ona na systemie prawa zwyczajo-wego (common law) i na prawach ustanowionych przez parlament. Wszystko to wynika z podstawowego założenia brytyjskiego systemu władzy, tj. z bezwzględnej supremacji parlamentu. Nie należy jednak sądzić, że prawa obywatela Wielkiej Brytanii są zagrożone: przywią-zanie do wolności jednostki jest tu wyjątkowo silne i jej ogranicze-nie nie może być wprowadzone ani łatwo, ani bez przekonującego uzasadnienia.

Odnosząc się do sytuacji w Luksemburgu wskazać należy, że fak-tycznie zaproponowano połączenie Sądu Najwyższego z Sądem Kon-stytucyjnym. Chodzi o połączenie instytucji, a nie o likwidację ich funkcji. Zmiany wprowadzane w Luksemburgu od sytuacji w Polsce różni przede wszystkim proces ich wdrażania (poprzez formalną nowelizację konstytucji) oraz kontekst innych równoległych reform, które wzmacniają niezależność wymiaru sprawiedliwości. Opracowa-niem zmian zajmuje się od 2012 roku specjalna Komisja, a cały proces

e Marzy o  tym, aby toga swoim zielonym kolorytem świeciła jaśniej, niż jego wiedza. Historia adwokatury, jej dzieje, nazwiska twórców, doskonałych mówców i  prak-tyków oraz ich dokonania, to dzisiaj czas przeszły. Spotykam się w sądach z opiniami, że „zmienia się zawodowo krój togi”, ale także umiejętność jej noszenia i szacunku dla tego stworzonego stroju urzędowego adwokatów biorących udział w rozprawach.

Nie pamiętają też, że toga jest ułożona od karczka w dół w kontrafałdy, a końce koł-nierza tworzą wycięcie w formie kąta pro-stego, a samo zapięcie kryje w sobie pięć czarnych guzików. Nie przemawia przeze mnie w żadnym wypadku stan frustracji czy determinacji, ale uważam, że nadchodzą lata wymagające szczególnego przestrzegania zasad, bez wypaczania tego, co jest dobre i ma służyć demokracji.

Czasy są trudne i należy rozumieć wszel-kie opcje, które starają się zaistnieć, bo jest to wytwór nowego funkcjonowania Państwa. Pamiętajmy o tym, co powiedział Aleksander Lacassagne, że „źle zrobionej sekcji zwłok nie da się powtórzyć”. To wyzwanie, które jest przed nami powoduje, że wiedza nie jest niczym innym, jak obrazem prawdy i postaw zawodowych, a także zmierzaniu ku ocze-kiwaniu naszym i naszych klientów. Pamię-tajmy ponadto, ile mogą zepsuć przepisy, które demontują to, co zostało zbyt dobrze uporządkowane i przygotowane. Te straty są niepowtarzalne.

Kończąc te rozważania chcę wskazać na istotną kwestię, że wykonywanie zawodu adwokackiego nigdy nie może być oddzielone od poszukiwania rozwiązań o charakterze moralnym. Czas doświadczenia zawodowego winien być wskazówką dla tych, którzy pragną w samorządzie zaistnieć w przyszłości. Miejsce jest dla każdego adwokata, ale musi on pamię-tać o swoich powinnościach wobec zawodu i środowiska. Bez niego każdy adwokat pro-wadziłby tylko swój kramik z interesami prawnymi. Ze wszystkich ułomności ludzkich najsmutniejszy jest jednak brak zdrowego rozsądku.

Dlatego każdy dobry żeglarz będący na morzu nie dyskutuje ze skałami, tylko je omija. Starajmy się zatem i my omijać skały i mieli-zny płynąc w kierunku słonecznej przyszłości, bo zawód, który realizujemy jest piękny i wspa-niały, potrzebny społecznie, a toga musi budzić szacunek, nie tylko jej właściciela, ale także osób, które w nas w niej postrzegają. ;

Nie-spokojnie, choć to tylko zmiana władzy

W ostatnim 100 wydaniu In Gremio opublikowany został artykuł autorska adw. Bartłomieja Sochańskiego „Spokojnie, to tylko zmiana władzy”. Refleksją po jego lekturze – dzieli się z Czytelnikami adw. Magdalena Muranowicz.

felieton

Page 27: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 27

obejmuje szerokie konsultacje z ekspertami. Choć proce-dura zmiany luksemburskiej konstytucji tego bezwzględnie nie wymaga, ze względu na zakres nowelizacji, na początku 2018 roku odbędzie się również ogólnokrajowe referendum, dające szansę wypowiedzenia się o zmianach w wymiarze sprawiedliwości każdemu obywatelowi. Propozycja zmian konstytucyjnych w Luksemburgu uwzględnia wyraźny zapis o niezależności sędziów oraz utworzenie Narodowej Rady Sądownictwa. Nowy organ - w oderwaniu od władzy wykonawczej i legislacyjnej - ma zapewniać niezależność organów wymiaru sprawiedliwości i dbać o sprawne nimi zarządzanie. Warto też podkreślić, że propozycja nowej konstytucji w Luksemburgu wzmacnia zapisy związane z ochroną wolności i praw podstawowych jednostki. Cała reforma obejmuje kompleksową problematykę ustrojową, nie skupia się zaś punktowo na organizacji sądownictwa konstytucyjnego.

W takim kontekście trudno doszukiwać się w luksem-burskich reformach zamachu na skuteczność ochrony konstytucyjnej.

Od wielu miesięcy obserwujemy próbę zmiany charak-teru Trybunału Konstytucyjnego, mającej na celu de facto umniejszenie jego rangi. Niezmiennie słyszymy, że wypo-wiedzi Prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego są nie na miejscu, a Trybunał Konstytu-cyjny jest polityczny. Takie osoby jak sędziowie Piotr Tuleja, Andrzej Wróbel, Marek Zubik, Sławomira Wron-kowska-Jaśkiewicz są naprawdę wybitnymi prawnikami i niezależnymi ekspertami konstytucyjnymi. Podobnie zresztą jak trójka sędziów, czekających na zaprzysiężenie przez Prezydenta RP – Roman Hauser, Krzysztof Ślebzak, Andrzej Jakubecki.

W obecnej chwili oczekujemy na ogłoszenie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zaplanowanego na 11 sierpnia 2016 roku (sygn. akt: K 39/16) o zbadanie zgodności ustawy z dnia 22 lipca 2016 roku o Trybunale Konstytucyjnym z Konstytucją RP (artykuł został oddany do składu pisma w dniu

10 sierpnia 2016 r. – przyp. Redakcji). Rzecznik Praw Obywatel-skich dr Adam Bodnar wskazuje, że ustawa o Trybunale Konstytucyjnym z dnia 22 lipca 2016 roku wprowadza takie rozwiązania, które mogą zostać uznane za niezgodne z wymogami demokratycznego państwa prawnego. Przede wszystkim ustawa wkracza w sposób niedopuszczalny w sferę niezależności Trybunału Konstytucyjnego i niezawi-słości jego sędziów. Ustawa jest w wielu miejscach zbieżna z przepisami ustawy z dnia 22 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, uznanymi już przez Trybunał za niezgodne z Konstytucją – przede wszystkim

w wyroku z dnia 9 marca 2016 r. (sygn. akt: K 47/15) niepu-blikowanego do dnia dzisiejszego.

Prowadzony obecnie spór nie dotyczy polityki, ale prze-strzegania prawa – a raczej problemu z jego przestrzega-niem, a także zakresu wpływania parlamentu, rządu i Pre-zydenta RP na działalność sądów i trybunałów. Zgodnie z Konstytucją RP orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Podle-gają one niezwłocznemu ogłoszeniu. Żaden akt prawny nie upoważnia władzy wykonawczej do odmowy lub wstrzyma-nia publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

Każdy kraj ma prawo do organizowania wymiaru spra-wiedliwości według własnej koncepcji. Nie ma też co do zasady nic złego w jego zmianach. Kluczowe jest zachowa-nie demokratycznego trybu tych zmian, w tym odpowied-nio długiego czasu na konsultacje, dyskusję ze społeczeń-stwem i ostateczną decyzję.

Nie pozwólmy sobie wmówić, że Trybunał Konstytu-cyjny jest nam niepotrzebny. W ostatnich latach orzecznic-two Trybunału wielokrotnie przyczyniało się do ochrony praw i wolności. Trybunał Konstytucyjny hamował zapędy władzy do podsłuchiwania obywateli czy ograniczania ich prawa do obrony. Dzięki Trybunałowi nie doszło do nad-miernego utrudnienia realizacji prawa do zgromadzeń. Try-bunał orzekał m.in. o korzystniejszym dla obywateli mecha-nizmie waloryzowania rent i emerytur, a także zlikwidował odpłatność za drugi kierunek studiów. To w efekcie wyroku Trybunału Konstytucyjnego dojdzie do zwiększenia kwoty wolnej od podatku dochodowego od osób fizycznych. ;

Trybunał Konstytucyjny orzeka w sprawach istotnych z punktu widzenia ustroju państwa oraz praw i wolności jednostek. Tylko tyle. Aż tyle.

rys.

Ark

adiu

sz K

rupa

Magdalena Muranowicz

adwokat

Page 28: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

28 | In Gremio wrzesień 2016

Kto był pIerwSzym znanym historii Polakiem? Po chwili namysłu większość z nas odpo-

wie: Mieszko I. Oraz jego brat Czcibor, bohater spod Cedyni. Może ktoś pamię-tać będzie ich ojca Siemomysła, księcia Polan, dziada Lestka albo pradziada Siemowita. Gdy jednak zaczniemy tak grzebać w pamięci historycznej, będą nam się nasuwały wyłącznie imiona członków rodu Piastów. To normalne. Ale kto był pierwszym zapisanym w historii Polakiem spoza tej dynastii?

No właśnie. Nie był to przecież, znany również z X wieku, święty Woj-ciech – ten był Czechem, aczkolwiek w tych czasach Czesi i Polacy mówili jednym językiem (bliższym dzisiej-szemu czeskiemu niż polskiemu). Kto zatem? Otóż pierwsi znani historii Polacy byli… pierwszymi polskimi zbrodniarzami. Dopuścili się – według dzisiejszej terminologii – zdrady ojczy-zny. I właśnie dlatego historia odnoto-wała ich imiona: Przybywój i Odylen.

Zaczęło się to wszystko w końco-wych latach panowania Mieszka I. Jego powszechnie znaną, pierwszą chrześci-jańską żoną była Dobrawa czeska, ale małżeństwo to trwało krótko. Dobrawa, która za Mieszka I wyszła – jak na średniowieczne obyczaje – bardzo późno, zmarła w wieku około 45 lat w roku 977, gdy jej syn Bolesław, póź-niejszy Chrobry, miał lat 10, a córka Świętosława, późniejsza Storrada, nie wiadomo ile, bo do dziś historycy się spierają, które z nich było pierwszym dzieckiem książęcej pary. Nie wiadomo też, ile lat miał owdowiały Mieszko, pewnie blisko pięćdziesięciu, ale mógł mieć i trzydzieści kilka. Wiadomo jednak, że po śmierci Dobrawy dość szybko poszukał sobie drugiej żony i poślubił ją około 978 – 980 r.

Oda z rodu Haldensleben była naj-starszą córką margrafa Marchii Północ-nej Dytryka. Jej małżeństwo z Miesz-kiem doprowadziło do uwolnienia

przez Polskę jeńców wojennych – nie wiadomo jednak, z  jakiej wojny. Niemcy bili się wtedy dość często między sobą, a Mieszko I przy okazji mógł próbować coś dla siebie urwać. Nadto w opisywanym okresie cesarz Otton II odbył wyprawę „na Słowian”

– zapewne na mieszkową Polskę, a zakończyła się ona dyskretnie prze-milczaną przez kronikarzy niemiec-kich porażką. Choć wyprawa trochę trwała i mogła dojść nawet w rejon Poznania, cesarz ostatecznie nic nie zdobył, zawrócił przed zimą w rejony Turyngii i Saksonii, zatem atakował Polskę lub Łużyce. Zapewne stracił też rycerzy, których potem trzeba było z niewoli wydobyć. Ceną była Oda Dytrykówna. Bardzo negatywnie do jej małżeństwa odnieśli się niemieccy hierarchowie kościelni, ponieważ Oda została zabrana przez ojca z klasztoru w Kalbe, gdzie była mniszką, a porzu-cenie habitu było zbrodnią niewyba-czalną. Jako żona jednak sprawdziła się – oczywiście w sensie średniowiecz-nym. Urodziła Mieszkowi dość szybko trzech kolejnych synów: Mieszka, Świę-topełka i Lamberta.

Gdy w  991/2 r. Mieszko wydał słynny dokument Dagome iudex, odda-jący Polskę w opiekę papieżowi, zapi-sał w nim Odę oraz synów Mieszka i Lamberta – pominął Bolesława i Świę-topełka. Dokument ten jest znany z odpisów. Mieszko w ostatnich latach życia raczej nie był w najlepszych sto-sunkach z najstarszym synem, Bole-sławem. Dwukrotnie go dynastycznie żenił, a Bolesław obie żony (Niemkę i Węgierkę) odesłał do domów rodzin-nych. Potem sam wybrał sobie Emnildę, słowiańską księżniczkę, którą tatuś zapewne nie był zachwycony, gdyż była córką zaściankowego kniazia, prawdopodobnie z Łużyc. Prowadził Bolko samodzielne działania, również zbrojne. I pamiętał, że jego ojciec, dziad czy pradziad władali całym

księstwem, nie dzieląc się z żadnym z braci. Sam Mieszko miał co najmniej dwóch braci, ale tylko on przejął władzę. Jego ojciec i przodkowie upra-wiali wielożeństwo, zatem synów też musieli mieć więcej. Mimo to każdy z nich rządził sam całym księstwem Polan, zawsze jako jedyny następca. Wiadomo więc, czego młody książę oczekiwał.

Tymczasem gdy Mieszko zmarł 25 maja 992 r., w testamencie naka-zał podzielić Polskę między synów. Bolesław miał wtedy lat 25, sam miał dwóch synów – Bezpryma z drugą żoną, Węgierką i Mieszka II z Emnildą. Jego przyrodni bracia, Mieszko i Lam-bert (Świętopełk zapewne już nie żył, skoro nie wymieniono go w Dagome iudex) byli - wedle ówczesnego języka

- otrokami. Żaden nie miał jeszcze lat 15, uznawanych za „wiek sprawny”. Podział kraju między dorosłego księcia z uznanym już autorytetem, a dwóch chłopców – to się w głowach polskich wojów nie mieściło. W dodatku opie-kunką chłopców była Oda, Niemka i  zapewne miała przy sobie roda-ków. A przecież woje Mieszka, teraz już Bolesława i ich ojcowie walczyli z Niemcami: z Wichmanem – zabójcą Mieszkowego brata, z Hodonem pod Cedynią, odpierali najazdy wroga Sło-wian, margrabiego Gerona i samego cesarza Ottona II. Trudno było ocze-kiwać ich akceptacji dla testamentu, którym Polska miała być podzielona na części.

Tu wkroczyli na scenę Przybywój i Odylen. Przybywój – imię polsko-cze-skie, bo przecież język był wspólny. Odylen to imię zachodnie, które przy-wędrowało w tamtym okresie do Polski, w oryginale Odile, miało też formę Odolan (tak brzmiało np. na Pomo-rzu). A więc byli to Polacy. Obaj musieli należeć do najwyższych możnowład-ców księstwa, bo gdyby byli zwykłymi wojami, choćby dość ważnymi, to prze-ciąganie ich na stronę Ody niewiele by dawało i pozostałoby niezauważone. Są przesłanki wskazujące, że pochodzili z rządzącej dynastii, być może byli potomkami Siemomysła czy któregoś z jego krewnych. Przybywój był na pewno wcześniej bliski Bolesławowi. W niemieckiej kronice Thietmara obaj nazwani zostali familiaris, a więc człon-kami rodu. Niektórzy badacze uważają

Pierwsza zdrada – pierwszy proces?

Minęło już parę lat od czasu, gdy na łamach In Gremio przedstawiałem Czytelnikom kry-minalno-sądową historię niepodległego Pomorza, najbliższego memu sercu. Przez cały rok, z jedenastu tekstów (jeden był autorstwa Grzegorza Szaconia) można było dowiedzieć się, jakie zbrodnie i afery wstrząsały ziemią Gryfitów. Teraz, gdy czas mi znowu na to pozwala, na propozycję redakcji przystąpiłem do opisywania kryminalnej historii Polski. Historia dłuższa, zatem i tekstów będzie więcej. Mam nadzieję, że szanownych Czytelników nie znudzą.

Bol

esła

w C

hrob

ry z

poc

ztu

król

ów p

olsk

ich

kryminalna historia polski

Page 29: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 29

to słowo za synonim jedynie faktycznej bliskości, niekoniecznie więzów krwi, ale czy słusznie?

Czym Oda, a być może także towa-rzyszący jej w Polsce Niemcy, przecią-gnęli Przybywoja i Odylena na swoją stronę? Musieli im sporo obiecać. Być może nawet swoistą regencję, rycer-ską opiekę nad nastoletnimi synami

Mieszka: opieka ze strony Polaków, może nawet Piastowiczów byłaby łatwiejsza do przeforsowania niż rządy Ody czy jej niemieckich towarzyszy. Zapewne nie tylko Przybywój i Odylen opowiedzieli się po stronie Ody, ale innych zwolenników miała już mniej ważnych. Odruchem większości wojów musiało być stanięcie przy Bolesławie. Pod jego dowództwem już walczyli, znali go i w razie sporu o ojcowiznę musiał wydawać się postacią zdecydo-wanie silniejszą niż dwaj chłopcy. Jeśli więc dwaj liczący się wielmoże prze-szli na stronę Ody i jawnie firmowali rebelię, stając na jej czele, to na pewno liczyli na wiele.

Na cokolwiek liczyli, przeliczyli się. Całe zamieszanie z testamentem Mieszka I zostało zakończone błyska-wicznie, w niecały miesiąc. Szybkość, z jaką Bolesław przystąpił do działa-nia, dowodzi, że ruchliwy i skłonny do bojowych wypraw książę w chwili

śmierci ojca musiał być na miejscu i był doskonale poinformowany, kto się z kim znosi. Nie odnotowano żad-nych walk wewnętrznych. Woje stanęli murem – czy raczej palisadą, bo drew-niane to były czasy – za Chrobrym. Rebelia została zduszona w zarodku, po prostu ujęto całe jej przywództwo. Przybywój i Odylen wpadli w ręce ludzi Bolesława, Oda i jej synowie znaleźli się na łasce zwycięzcy. Rozbicie już Polsce nie groziło.

Władcy nie mają braci, mają rywali do tronu. Niewiele było takich krajów jak nasze Pomorze, gdzie nigdy żaden Gryfita nie podniósł ręki na swego rodowego. Chrobry na braci też jej nie

podniósł, choć ryzykował, że ktoś ich wykorzysta w przyszłości przeciwko niemu. Wygnał Odę i jej synów z Polski. Oda osiadła w Kwedlinburgu, należą-cym do jej ojca. Dytryk zapewne zajął się wnukami. Bolesław niewątpliwie sam podjął decyzję o banicji, wszak chodziło o rodzinę książęcą. Osiągnął dwa cele naraz: nie dał cesarzowi pre-tekstu do zaatakowania siebie jako bez-bożnego bratobójcy, a wśród swoich utwierdził zasadę, że krew książę-cego rodu jest święta. Poza tym dwaj nastolatkowie byli tylko narzędziami w rękach dorosłych.

Co innego Przybywój i Odylen. Dwaj ujęci stronnicy Ody uznani zostali za zdrajców, którzy próbowali roze-rwać kraj przodków na części. Takich karano zazwyczaj śmiercią. Czy i kto sądził Przybywoja i Odylena, nie wiemy, ponieważ w kronice Thietmara – głów-nym współczesnym źródle – jako ten, który ich ukarał, wskazany został po prostu Bolesław. To nie znaczy jednak nic: sąd złożony z książęcych ludzi i tak działałby na konto księcia, to on był najwyższym sędzią. W każdym razie zdrajcy ukarani zostali błyskawicznie, od śmierci Mieszka minęło zaledwie parę tygodni.

Nie oddali jednak głów. Spotkała ich inna kara typowo średniowieczna: zostali oślepieni. To potwierdzałoby hipotezę, że obaj oskarżeni byli krew-nymi księcia. Sam Chrobry kilka lat później w podobny sposób potrakto-wał Bolesława Rudego, swego ciotecz-nego brata, okrutnego władcę Czech, którego zrzucił z tronu. Po latach do tego obyczaju wrócił Bolesław Krzywo-usty, zbrodniczo oślepiając swego brata Zbigniewa. Ale przez całe stulecia nikt z Piastów nie posunął się do skazania krewniaka na śmierć, acz niekiedy trup w dynastii padał. Ród książęcy miał być nietykalny. I choć zapewne nikt by się o Przybywoja i Odylena

nie upomniał, Chrobry wybrał karę mutylacyjną, a nie śmierć. Karę, która jednak definitywnie eliminowała obu zdrajców z jakichkolwiek prób walki o władzę.

Nie wiemy, co się potem stało z Przybywojem i Odylenem, brak o tym zapisów. Oda spędziła resztę życia w Kwedlinburgu jako rezydentka klasztoru. Po Mieszku Mieszkowicu ślad zaginął, chociaż w przyszłości miał się pojawić w Polsce niejaki Dytryk, być może jego syn. Co do Lamberta, imię to nosił przyszły biskup krakowski, wie-kiem odpowiadający synowi Mieszka i do dziś badacze nie mają pewności, czy nie był to brat Chrobrego, który wybierając karierę duchowną odsunął od siebie podejrzenia o żądzę tronu. A Bolesław Chrobry, który na swoich braci nie podniósł ręki i uchronił się przed piętnem Kaina, nie wiedział, że jego potomkowie przyozdobią mu imię przydomkiem „ojciec Kainów”. Bo krwi się miało jeszcze sporo polać, a historia Polski miała być naprawdę kryminalna. ;

Otóż pierwsi znani historii Polacy byli… pierwszymi polskimi zbrodniarzami. Dopuścili się – według dzisiejszej terminologii – zdrady ojczyzny. I właśnie dlatego historia odnotowała ich imiona: Przybywój i Odylen.

Maciej Strączyński Sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie

Page 30: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

30 | In Gremio wrzesień 2016

W  termINologII prawNIczej, obok rodzimych wypracowanych przez naukę czy praktykę prawniczą określeń, funkcjonują – niekiedy

także na zasadach internacjonalizów – określenia o obcym rodowodzie, szczególnie łacińskim. Dla prawników użycie określenia donator zamiast darczyńca nie powoduje obniże-nia komunikatywności wypowiedzi, ale w relacjach praw-nika z nieprawnikiem użycie jednego z dwu ww. wyrazów, może na stopień tej komunikatywności wpłynąć.

Są też takie określenia, których stosowanie w języku prawniczym jest niepotrzebnym kalkowaniem z innych języków, w sytuacji, w której polskiej terminologii nie brakuje, i co ważniejsze jest ona bardziej adekwatna. O tych właśnie określeniach kilka uwag przedstawię poniżej.

W uzasadnieniach orzeczeń sądowych pojawiają się takie nieporozumienia terminologiczne jak „ literalne brzmienie” czy „znaczenie literalne”, jak w poniższych przykładach:

Przykład 1

„[…] wykładnia przepisów […] przeprowadzona przez Sąd pierwszej instancji pozostaje w oczywistej sprzeczności z ich literalnym brzmieniem.”

Przykład 2

„[…]ustalając znaczenie literalne przepisu należy brać pod uwagę […].”

Zarówno w kontekście czynności, których dokonuje

interpretator w odniesieniu do tekstów aktów prawnych, jak i z semantycznego punktu widzenia nazwy te są nieadekwatne.

Jeśli chodzi o określenie „literalne brzmienie” to jest to przykład niedostatecznej refleksji autora na temat zna-czenia słów, którymi się posłużył. Otóż litery nie brzmią (!), brzmią głoski. Litera jest jednostką alfabetu, nato-miast głoska jest najmniejszą dźwiękową jednostką fone-tyczną. Obrazowo rzecz ujmując tak samo brzmi litera ż i połączenie literowe rz czy litery u oraz ó. Widać zatem, że różnym literom może odpowiadać jedna głoska, ale to głoska brzmi a nie litera.

Określenie „znaczenie literalne” jest dość kłopotliwe. W języku angielskim mamy bowiem literal meaning, które znaczy tyle co „znaczenie dosłowne”. Sam wyraz „lite-ralny” ma jednak pochodzenie łacińskie (literalis) i znaczy

„mający związek ze ścisłym rozumieniem, przytocze-niem lub tłumaczeniem czyichś słów; dosłowny”. Jako przykłady użycia podawane są wprawdzie połączenia

„literalny przekład” czy „literalne znaczenie”1, jednak są to określenia używane w określonym kontekście. Chodzi tu przede wszystkim o kontekst przekładu2. Zauważmy bowiem, że „literalnie” znaczy „dosłownie”. Natomiast

„dosłowny” to taki, który jest „zgodny co do słowa, słowo w słowo, dokładnie odtworzony; dokładny”. Wyraz

„dosłowny” używany jest w połączeniach „dosłowne przekłady, tłumaczenie”, „dosłowne wykonanie poleceń”,

„w dosłownym znaczeniu słowa”3. W zdaniu „Czas goi rany” wyraz goi został użyty w zna-

czeniu przenośnym. Dosłownie wyraz ten znaczy bowiem tyle co „spowodować zabliźnienie się miejsc skaleczo-nych, ran itp., leczyć, opatrywać je”. Dosłowne odczyta-nie tego zdania nie ma sensu. Oczywiste jest bowiem to, że wyraz goi został tu użyty w znaczeniu nie dosłownym a przenośnym, czyli „łagodzić, koić, uspokajać”.

Jeśli chodzi o interpretację prawniczą, to zważywszy na to, że jest to proces złożony, a ustalenia semantyczne na gruncie języka stanowią jedynie jeden z jego etapów, zamiast kłopotliwego określenia „znaczenie literalne” poprawnie jest użyć adekwatnego i jednoznacznego

– „znaczenie językowe”. Określenie to jest odpowiednie także z tego powodu, że jest nazwą dla rezultatu zasto-sowania językowych dyrektyw wykładni. Powinno być zatem stosowane niejako naturalnie (wynikiem zastoso-wania językowych dyrektyw interpretacyjnych jest zna-czenie językowe), zwłaszcza wtedy, gdy uzasadnienie rezultatu interpretacyjnego ma charakter heurystyczny a nie następczy.

Podobnie problematyczne, a wręcz nieadekwatne z punktu widzenia zarówno współczesnej wiedzy o wykładni jak i wiedzy o języku, są określenia „wykład-nia literalna”, „wykładnia gramatyczna” a nawet

„wykładnia językowa”. O tym jednak – w następnym odcinku Języka na wokandzie. ;

1 Uniwersalny słownik języka polskiego, red. S. Dubisz, PWN, Warszawa 2003, t. 2, s. 454.

2 W przekładoznawstwie metodzie dosłownej polegają-cej na „wiernym” przekładzie przeciwstawia się metodę komunikacyjną, która preferuje zamiast dosłowności tłumaczenia oddanie funkcji oryginału.

3 Uniwersalny słownik języka …, t. 1, s. 673.

Literalnie… czy dosłownie?

Dr Agnieszka Choduńadiunkt w kierowanej przez prof. Macieja Zielińskiego Katedrze Tworzenia i Wykładni Prawa, członek Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN, sekretarz Zespołu Języka Prawnego RJP

język na wokandzie

Page 31: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 31

SIedzę przed komputerem i patrzę na ekran. Popu-larny portal społecznościowy. Popularne serwisy. Raz prawica, raz lewica, raz trup… Czytam, choć chciał-

bym nie czytać, patrzę, bo chcę wiedzieć, tylko po co ta wiedza - myślę. Może lepiej skopać ogródek, może kolejka w barze…

Nagłówek kusi sensacją jak zapach jajecznicy nozdrza skacowanego w niedzielne przedpołudnie:

„MIAŁA ZA SKROMNY STRÓJ. MUZŁUMANIN ZAATAKO-WAŁ NOŻEM KOBIETĘ Z CÓRKAMI. W „demokratycznej” Francji zacznie się zabijanie za zbyt skąpy strój?”

Ta strona już wie. Wie więcej, niż podaje Policja. Wie, że demokracja w kraju nad Sekwaną i Loarą to jedynie cud-zysłów. Kostki domina potoczyły się z łoskotem. Pierwsza na drugą, druga na trzecią. I tak dalej.

„Może trzeba eliminować ze społeczeństwa brodatych, śniadych w sandałach i sukienkach białych, noszonych na spodnie? Jak im wolno za strój atakować to i nam też. Konstytucja mojego kraju gwarantuje mi wolność wypowiedzi.”

Kostka druga pada na trzecią:

„Żałosne! I unijna, zaćpana hołota śmie się wypowiadać w kwestii polskiej demokracji ? Tacy ludzie mają czelność

zajmować się TK ??? Z którym obecna władza w końcu zrobiła porządek ??? Won od Polski !!! Posprzątajcie najpierw własny śmietnik !!!”

Proste przełożenie. Nieprawdaż? – pytam samego siebie i chcę zapalić, choć przecież rzuciłem. Trzecia na czwartą, już z łoskotem:

„Być może powstanie niedługo nieformalna organizacja, która będzie likwidować muzułmanów zabijając ich po cichu. Być może...”

Już był Ku Klux Klan - myślę sobie. Popijam kawy łyk nad gazety plamą, potem znów Internet i czytam już coś innego.

Czytam dalej o sędziach przekupnych, o tym, że rząd chce podwyżki sobie przyznać i jak to niesłuszne i dla-czego Pierwsza Dama ma pachnieć i leżeć. I czytam słowa oburzenia i czytam o lękach o demokrację.

Zła prawica do budy, Jarek i Antek do psychiatryka. Obro-nimy demokrację.

I przypominam sobie jak będąc dziecięciem bałem się, że ktoś znajdzie w pawlaczu skrywany tam „Tygodnik Solidarność”. Tyle, że wtedy demokracji nie było.

Czytam i po raz kolejny nie dowierzam, myślę sobie: przecież tylko Bóg ma monopol na wiedzę o wszystko. Ale w radiu Rysiek Riedel gdzieś ze swego nieba, mocą taśmy magnetofonowej zawodzi, że „nie ma Boga, nie”.

Nie wiem czy Bóg istnieje. Ale w to mocno wierzę. Tak samo wierzę, że tylko płaszczyk anonimowości pozwala tak jątrzyć i podżegać do nienawiści. W to też wierzę, a przynajmniej mocno chcę wierzyć.

Póki co patrzę na rzekę plugastwa płynącą na mnie z ekranu i nie wiem już, kto jest człowiekiem, a kto jest świnią…

Kropka. ;

Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.

— G. Orwell „Folwark zwierzęcy”

rysu

nek

auto

ra

Arkadiusz Krupa

Sędzia Sądu Rejonowego w Łobzie

ślepym okiem temidy

Page 32: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

32 | In Gremio wrzesień 2016

W zraStające koNtakty mIędzyNarodowe, wymiana doświadczeń, wpływ mody-doprowa-dzają do powstawania zapożyczeń językowych.

I tak, istnieją słowa w języku angielskim, które na dobre zagościły w codziennym użyciu. Coraz częściej są to także słowa, które nabierają spolszczonej formy, nadającej im także szersze, niedosłowne znaczenie. Przykładem może być m.in. angielskie słowo „hate”, które oznacza „nienawiść”, jednak jego spolszczona wersja „hejt” - to już cały zespół zachowań, przepełnionych agresją i złością, mających na celu znieważenie. Cechą charakterystyczną hejtera - osoby, która z definicji wyraża kłótliwe i agresywne komentarze w Internecie - jest nienawiść do wszystkich i do wszystkiego. Hejter nie zważa na to, czy krytykowana osoba rzeczywiście zasługuję na krytykę. Swoje niezadowolenie wyraża głównie w sieci, nie ujawniając tożsamości. Hejterzy różnią się zapa-łem, a ich ilość rośnie wprost proporcjonalnie do popular-ności nienawidzonego obiektu. Niektórzy ograniczają się do pojedynczych bluzgów, inni godzinami śledzą, wykazują się kreatywnością przy tworzeniu kompromitujących materia-łów oraz umiejętnościami niewykrywalnego zamieszczania ich w sieci, kierowani skumulowanymi pokładami agresji, od razu przechodzącą do najostrzejszych obelg. Hejt obser-wowany głównie w życiu publicznym, w ostatnim czasie rozgościł się szczególnie w polityce.

W ubiegłym roku media poruszyła informacja jakoby partia rządząca zleciła kilkudziesięciu osobom hejtowa-nie opozycji w sieci. Doniesienia medialne sprostowano, natomiast hejt pozostał. Politykom bowiem uczucie nie-nawiści jest bliskie i żaden z partyjnych przedstawicieli nie odmówi sobie wytknięcia błędu przeciwnika w sposób o ile o niskiej wartości merytorycznej, o tyle emocjonujący i pełen inwektyw. Sytuacja temu sprzyja, a szereg nowych zmian i pomysłów ustawodawczych stanowi impuls dla hejtera. Niezwykle żywo komentuje się sprawy uchodźców, Trybunału Konstytucyjnego czy tzw. ustawy antyaborcyjnej. Paradoksalnie, politycy apelują o wyciszenie emocji, jedno-cześnie szerząc mowę nienawiści. Emocjonujące wystąpie-nia można by akceptować, gdyby w swej treści zawierały konkretne uwagi, a jeszcze lepiej konstruktywne wnioski. Tymczasem o uchodźcach słyszymy, że to „bydło i hołota z Azji i Afryki, przemycana przez Państwo Islamskie” lub „śmieci ludzkie”, a o sędziach Trybunału Konstytucyjnego czy Sądu Najwyż-szego że „mają rozdwojenie jaźni” lub to „zespół kolesi”. Przykłady można mnożyć. Zastanowienie budzi jednak, dla-czego w dyskursie publiczno – politycznym zapomina się o podstawowych wartościach właściwych konwersacjom i sporom, takich jak wysłuchanie przeciwnika i szacunek do adwersarza. Dodatkowo niepokojąca staje się tendencja hej-towania rzeczywistości przez prawników obecnych w życiu publicznym, którzy przecież mają doskonałe merytoryczne przygotowanie ku temu, aby błędy wypunktować i sformu-łować konkretne zarzuty do ocenianych działań. Przekazy nastawione na prawdziwe informacje przepadają jednak w fali nienawiści i ogólnikowych, krótkich komentarzy, które kolokwialnie rzecz ujmując - świetnie się sprzedają.

Czy wobec tego wyborcy oczekują hejtowania od polity-ków? Czy obecnie politycy nie mają już żadnych zahamo-wań przy formułowaniu swoich wypowiedzi? Na te pytania trudno odpowiedzieć jednoznacznie, jednak widać wśród choćby młodych ludzi akceptację tego typu zachowań, co w konsekwencji daje asumpt politykom do dalszej niena-wiści. Hejt zdaje się być chorobą nieuleczalną, a możliwą do złagodzenia jedynie objawowo. O ile anonimowy hejt w Internecie gaśnie po kilku minutach, o tyle hejt w wypo-wiedziach polityków może prowadzić do wniosku, iż dają oni przyzwolenie na bezzasadne znieważanie innych osób.

Czy politycy powinni walczyć ze wzajemnym hejtowa-niem? Tak, choćby skargą do Komisji Etyki Poselskiej, która następnie w drodze uchwały może zwrócić posłowi uwagę, udzielić upomnienia lub nagany. Wprawdzie kary mogą wydawać się nieadekwatne do przewinienia, jednak są one podawane do publicznej wiadomości, która napiętnowuje takie zachowania. Jednak posłowie bardzo rzadko korzystają z tej możliwości, skupiając się wyłącznie na sformułowaniu odpowiedzi adekwatnej do agresji przeciwnika, co niestety tworzy samonakręcającą się spiralę hejtu. W ostatnim czasie głośno komentowano zachowanie polityka, który wyma-chiwał środkowym palcem podczas dyskusji nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym. Komentarze jednak dotyczyły wyłącznie obraźliwego gestu polityka, nie zaś braku reakcji ze strony Marszałka Sejmu na hańbiące zachowania naru-szające godność polskiego parlamentu. Gdyby każde ugrupo-wanie polityczne wyciągało konsekwencje wobec polityków, którzy naruszają zasady etyki, z całą pewnością przestałaby dominować zasada „wszystkie chwyty dozwolone”. Należy zwrócić uwagę, że styl wypowiadania się polityków ma ogromny wpływ na zachowania ich wyborców, bo przecież skoro im wolno, to dlaczego nie nam? Łatwo zauważyć jak wielu naszych rozmówców powiela argumenty polityków, których darzą sympatią, choć często nie mają one wartości merytorycznej, a są wyłącznie nacechowane pejoratywnie.

Trudno odpowiedzieć na pytanie do czego może dopro-wadzić obecna sytuacja na scenie politycznej, ale z pewno-ścią do zatarcia granic pomiędzy merytoryczną wypowiedzią, a hejtem. Dzisiaj o wiele łatwiej hejtować, bo przecież kon-struktywna i rzeczowa krytyka wymaga wysiłku intelektu-alnego, ale czy warto? ;

Hejt w wypowiedziach polityków może prowadzić do wniosku, iż dają oni przyzwolenie na bezzasadne znieważanie innych osób.

HEJT na najwyższym szczeblu

Agata Urbanowska aplikantka adwokacka

Dagmara Stech aplikantka adwokacka

aplikanci

Page 33: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 33

Niejeden z Czytelników In Gremio zastanawia się nad utwo-rzeniem lub zaktualizowaniem strony internetowej dla własnej kancelarii. Czy warto? Na co zwracać uwagę? W krótkim cyklu artykułów postaram się odpowiedzieć na najważniejsze pytania.

„Nie ma cię w internecie, to nie istniejesz”

Taką opinię można usłyszeć zwłaszcza u młodszego poko-lenia. Jak jest naprawdę? Oto fakty:

❶ W obecnych czasach uwielbiamy wyszukiwać informa-cje — zwłaszcza w Google.

❷ Najlepszym źródłem informacji o każdym jest jego własna strona internetowa.

❸ Jeśli potencjalni klienci znajdą w internecie informa-cje na temat danej osoby, to już ją „znają”, więc dużo chętniej skorzystają z jej usług niż z usług kogoś, kto nie istnieje w sieci.

❹ Konkurencja prawdopodobnie ma już swoją stronę internetową. Polecam wpisać w Google frazę „kance-laria prawna” lub „kancelaria prawna szczecin”. Liczba wyników wyszukiwania może przyprawić o zawrót głowy.

To powiedzenie ma już swojego następcę:

„Nie ma cię w internecie mobilnym, to nie istniejesz”

Rozwój technologii i dostępność urządzeń sprawiają, że coraz więcej osób korzysta z internetu przy użyciu tabletów czy telefonów komórkowych. Według badań przeprowadzonych przez f irmę Gemius - prawie 23% użytkowników w  Polsce przegląda strony za pomocą urządzeń mobilnych. Wykres na stronie http://www.ranking.pl/pl/rankings/pc-vs-nonpc.html pokazuje, że jest to trend rosnący. Warto więc zadbać o dostosowa-nie strony do urządzeń mobilnych.

Więcej nie znaczy lepiej

Skoro już płacimy za własną stronę internetową, to trzeba na niej umieścić jak najwięcej treści, prawda? Nic bardziej mylnego. Klient szuka konkretnych informacji: kto, co, jak i dlaczego. Jeśli nie znajdzie tych informacji szybko — pójdzie dalej. Strona nie może być przełado-wana. Jeśli internauta odwiedza stronę kancelarii, nie interesuje go obracające się logo ani muzyczka w tle. Chce wiedzieć:

Kto? — Jacy prawnicy pracują w kancelarii? Najlepiej, gdyby zobaczył ich zdjęcia.

Co? — Jaki typ usług oferuje kancelaria? Czy specjali-zuje się w konkretnych przypadkach?

Jak? —W jaki sposób przebiega współpraca? Czy prawnicy kancelarii mają referencje? Czy mogą pochwa-lić się publikacjami lub działalnością publiczną?

Dlaczego? — Odbiór strony powinien wpłynąć na decyzję klienta. Dlaczego właśnie tej kancelarii powinien powierzyć swoją sprawę?

Strona powinna być estetyczna i czytelna. Należy jednak pamiętać, że nawet najładniej wykonana strona nie spełni swojej funkcji, jeśli nie będzie miała dobrej zawartości merytorycznej. A ta zależy tylko i wyłącznie od właściciela strony, który odpowiada za jakość tekstów. Jeśli zlekceważy zawartość — strona nie będzie „praco-wała” dla niego.

Aspekty techniczne

To bez wątpienia ostatnia rzecz z jaką prawnicy chcą mieć do czynienia. Warto jednak wiedzieć, jakiej techno-logii użyć, żeby uniknąć w przyszłości rozczarowań i nie-potrzebnych kosztów. W kolejnym artykule przedstawię wady i zalety najpopularniejszych sposobów wykonania strony internetowej. ;

Ponieważ ramy tego artykułu nie pozwalają na wyczer-pujące omówienie całego tematu, chętnie odpowiem na wszelkie pytania. Proszę o kontakt pod adresem: [email protected]

Tworzymy stronę internetową dla kancelarii(część 1)

Artur TokarskiStudiował medycynę i socjologię, od kilkunastu lat pracuje dla szczecińskich agencji reklamowych. Twórca i administrator strony internetowej Szczecińskiej Izby Adwokackiej.Właściciel strony MaxWebber.pl oferującej bezpieczne strony internetowe dla prawników.

fot.

Lau

ren

Man

cke

/ Uns

plas

h.co

m

Na stronie http://bradfrost.com/demo/ish/ można sprawdzić, czy strona internetowa jest czytelna na urządzeniach mobilnych, wpisując adres strony w lewym górnym rogu.

prawnik w internecie

Dla ciekawych: sprawdź, jak Twoja strona wygląda na tablecie lub telefonie

Page 34: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In
Page 35: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In

In Gremio wrzesień 2016 | 35

Jako człoNek korporacjI dba-jącej wyłącznie o własny inte-res, wybrałem się na spotkanie

z okręgową grupą kolesi, którzy mieli zająć się moją skargą na dzia-łanie jednego takiego koleżki rejono-wego – ale o tym dowiedziałem się później. (dawniej: Jako pełnomocnik, poszedłem na rozprawę do Sądu Okrę-gowego, który miał rozpoznać wniesioną przeze mnie apelację - przyp. tł.) Dalszą część - jak poprosicie - przetłumaczy Wam Pani doktor Choduń.

Stawiłem się punktualnie pod salą wskazaną na zawiadomieniu. Nie było nikogo. Po godzinnym poszu-kiwaniu znalazłem ich na innym piętrze. Siedzieli w pozach rzeźby Rodena. Ten w środku wyprzedził mnie wyjaśniając, że owszem na zawiadomieniu była inna godzina i inna sala, ale w międzyczasie zmie-niła się procedura. Obecnie mogą się zbierać gdzie chcą i kiedy chcą, byle przy kawie i ciasteczkach. Tak zarzą-dził minister.

– Jaki minister? Zapytałem.– No właśnie Jaki. Odpowiedzieli

pytaniem. Zresztą na razie nic nie mogą, bo czekają na telefon od pewnego doktora prawa, który obie-cał zdjąć z nich ciężar wyrokowa-nia. Zaczął od sądów warszawskich i może trochę zająć, zanim przyjdzie nasza kolej. Wiadomo prowincja. Poza tym w każdej sprawie musi się skonsultować z suwerenem. Do tego pracuje w nocy, bo mimo wszystko woli w dzień jeździć na nartach. Zajmie się sprawą jak tylko wróci od suwerena z Żoliborza (ok. 23:30), podpisze sześć ustaw (00:23), przyj-mie ślubowanie od prawdziwych sędziów (01: 43), odmówi przyjęcia ślubowania od farbowanych sędziów (02:18), odpowie na e-mail’e ,,leśnego ruchadła”(03:13), odmówi powoła-nia sędziów (04:07), ułaskawi kilku niewinnych (04:36 )... acha o 05:11 zwróci nam Ojczyznę wolną...

– Czy wyście zwariowali! Jesteście nie-zawiśli, a wy czekacie na jakieś telefony!? Nie wytrzymałem.

– Właśnie dlatego żebyśmy nie zawiśli czekamy na telefony.

– Podlegacie tylko ustawom! To wynika z Ko...

– Przestań! Nie wymawiaj przy nas tego słowa!

– Podlegacie tylko ustawom. Powtórzy-łem zdaniem zamkniętym.

– I tu jest spór. Te stare, to właści-wie nie ustawy. To takie marne, co najwyżej ustawki ... Obecnie, o! To są prawdziwe, Narodowe Ustawy. A nad tym czymś, o czym ty mówisz a my nawet myśleć nie chcemy, to trwają prace nad nowelizacją. Podobno ma tam zostać tylko, że ,, podlegamy”. Profesury (w tym co najmniej jeden ze Szczecina) ustalają komu. Nie martw się o was też nie zapomną. Też was znowelizują. Zostaniesz członkiem korporacji dbającej o własny.

– A co z interesem?– Utną. A  na pewno skrócą. . .

podobno tylko pierwsze słowo zosta-nie... tak mają zmienić. O ile już tego nie zrobili. Ale ty nie śledzisz nowo-ści. Doktor prawa już oświadczył, że zarezerwował czas na podpisanie tych wszystkich dobrych zmian (o 03:55 w nocy ze środy na czwar-tek.) Zamarłem. Poprosiłem o prze-rwę. Pobiegłem we wiadome miejsce. Sprawdziłem. Wszystko było tam, gdzie powinno. (Na wszelki wypadek skorzystałem). Wróciłem.

– Domagam się publikacji wyroku w mojej sprawie!!! Ryknąłem od progu.

Zapadła cisza. Ten w środku umo-czył ciasteczko w kawie tego co gadał i zaczął jeść. Po chwili, wszyscy trzej nachylili się do siebie i zaczęli coś szeptać. Pokiwali zgodnie głowami.

– Mamy wezwać doktor Kramarz czy doktora Pobochę? Którego bie-głego psychiatrę wolisz - masz prawo wybrać.

– Publikacja!!! Krzyczałem.– Trzeba wezwać oboje biegłych -

orzekli zgodnie. Czy ty nie wiesz na jakim świecie żyjesz!? Nie dotarło do ciebie, że my nie wyroki a opinie możemy wydawać. Jaka publikacja?

To słowo w urzędowym języku pol-skim nie istnieje. Oszalałeś?! Chcesz nas pogrążyć, sprowokować!

Zrozumiałem... Opanowałem się. Nabrałem powietrza w płuca i naj-spokojniej jak potrafiłem spytałem grzecznie, pokornie schylając głowę.

– Czy mógłbym poznać u s t n ą opinię na temat opinijki tego koleżki z rejonu.

– No, zaczynasz mówić do rzeczy i jak przystało na profesjonalistę...

– A ja żądam dożywotniej kary śmierci!Wszyscy oniemieli. Okazało się, że

na sali oprócz okręgowej grupy kolesi i mnie, członka korporacji dbającej wyłącznie o własny interes, jest jesz-cze ktoś. Do tej chwili przysłuchiwał się wszystkiemu wtopiony w tło. (Ach, ten cudowny dar mimikry).

– A ty kto?- niepewnie spytał jeden z kolesi.

– Jam jest syn marnotrawny, który zbłądził kiedyś ale wrócił na łono ojca naszego miłosiernego - oby żył wiecznie! - z łaski suwerena, miłości-wie nam panującego Zbigniewa Plus Wielkiego!

– Poznaję . . . Tyś prokurator z rejonu...

– Zamilcz! Teraz jam nie z rejonu a z regionu! Wolę i Majestat Jego, prawowitego władcy tu reprezen-tuję! Sam przybyć nie mógł, bo list gończy za Bierutem przygoto-wać musi. Już ustalił miejsc jego pobytu! To jest właśnie to, czego nam potrzeba. Szybkość i skutecz-ność działania! Wieczorem zaś instrukcje dla policjantów o tym Jak odróżnić rum od rumaka, złodzieja od okradzionego i patriotę od Michnika, w telewizorze wygłosi (TVP 1 19:30). Nocą, na zmianę z ober policjantem granic musi pilnować, żeby Polań-ski nie uciekł. Taki robotny! Jam tu jego ustami. A on dożywotniej kary śmierci żąda!

– Dla kogo? Spytałem z  prze- rażeniem.

– In blanco... wypełni się we właści-wym czasie. ;

Witajcie w naszej bajce!

+ minus PARAGRAFEpti blab iunt hicil ma velique laut mo quata doles num abo. Ut officat.Accus eum conecereius, tor mos ra vellis aut explic tem eatur? Qui tet a des ipsam, sincto volore quam volupta doluptate et re, conse natum aut eum.

nad papugami

Page 36: miesięcznik szczecińskich środowisk prawniczych ISSN 1732 ...izba-adwokacka.szczecin.pl/wp-content/uploads/2016/10/IG_101.pdf · Szymon Kromolicki, adwokat 10 XIII Wieczór z In