32
Co słychać...? AKTUALNOŚCI | W ODDZIALE | KOŁA TERENOWE | SPORT | KULTURA MARZEC 2010 NR 36 ISSN 1643-2223 www.pzg.lodz.pl czytaj str. 2

MARZEC 2010 NR 36 - pzg.lodz.pl file27 Historia jakich wiele... 2 TEMAT NUMERU | CO KRYJE SIĘ W KREDENSIE? Co sŚychał...? Kredens to galeria, którą w wy-najętym w doskonałej

  • Upload
    phambao

  • View
    213

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Co słychać...?

AKTUALNOŚCI | W ODDZIALE | KOŁA TERENOWE | SPORT | KULTURA

MARZEC 2010NR 36

ISSN

164

3-22

23

www.pzg.lodz.pl

czytaj str. 2

Łódzka Scena Pantomimy (od lewej na górze: Magda Watras, Marzena Sieroń, Ryszard Smoczyński, Beata Rybuś, Jan Kochanowski – reżyser, Adam Gebauer, Małgorzata Kowalska – tłumacz, Tadeusz Spruch, na dole: Ewa Drobczyńska, Anna Łazuchiewicz, Paulina Romanowska, Regina Smoczyńska). Festiwal Teatrów Głuchych, Wiedeń, marzec 2010 relacja z wyjazdu w następnym numerze „Co Słychać...?”

fot.

Mic

hał K

onka

1

Co sł

ycha

ć...?

SPIS

TRE

ŚCI

„Co słychać...?” jest kwartalnikiem Łódzkiego Oddziału Polskiego Związku Głuchych.

Redakcja:ul. Nawrot 94/9690-040 Łódźtel. (042) 273 30 31tel./fax (042) 674 44 54e-mail: [email protected]

Redaktor naczelna: Agnieszka Kwiecień[email protected]

Materiały opracowują pracownicy, wolontariusze i przyjaciele PZG w Łodzi i Poznaniu.

Zdjęcie na okładce: Galeria Kredensfot. Ewa Twardowska

Projekt graficzny: Michał [email protected]

Skład, łamanie i druk:Poligraf, www.poligraf.net.pl

Redakcja nie zwraca materiałów nieza-mówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótu i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklamy nie odpowiadamy.

Wydrukowano ze środków:

14 Minęło już 10 lat

15 Wspomnienia z zimowego kuligu

TEMAT NUMERU

ŁÓDŹ 4 Kurs metodyczny PJM 4 DiscoDeaf

4 Kursy języka migowego 4 Kurs prawa jazdy 5 Zajęcia dla osób niesłyszących

AKTUALNOŚCI

W ODDZIALE ŁÓDZKIM 6 Poradnictwo zawodowe

dla niesłyszących 7 Doradcy zawodowi migają 7 Małżeński dialog bez słów

W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM 9 Sylwestrowo w Kole Poznań 10 Damy świętują

11 Z komputerem za pan brat

W KOŁACH TERENOWYCH ŁÓDŹ 13 Tłusty czwartek

13 Zajęcia plastyczno-manualne w kołach terenowych

WARSZTAT TERAPII ZAJĘCIOWEJ

PRAWO 16 Nowe przepisy dotyczące osób

uprawnionych do zwolnienia od opłat abonamentowych za używanie odbiorników radiowych i telewizyjnych

16 Wybrane uprawnienia pracodawcy wobec zatrudnienia pracownika z niepełnosprawnością

REHABILITACJA DZIECI I MŁODZIEŻY 17 „Moje głuche dziecko”

– poradnik dla rodziców 17 PJM i KG w szkole

dla niesłyszących

18 Szkolne koło wolontariatu 18 Drodzy rodzice dzieci z wadą

słuchu!!!

ZDROWO I BEZPIECZNIE 20 Ćwiczenia z piłką

KULTURA

2 Co kryje się w Kredensie?

19 Instrukcja obsługi 19 Z niezapomnianą wizytą

w Wilku

19 W najbliższym czasie w Kredensie...

SPORT ŁÓDŹ 21 Łódzki Klub Sportowy

Głuchych – informacje POZNAŃ 21 Remik i bilard w Poznaniu

22 Zdrowo i aktywnie w Polskim Związku Głuchych w Poznaniu

24 Wielkopolska sportem stoi – fotorelacja z imprezy

RELIGIA 25 Oczami CODA 27 Klerycy wśród głuchych

27 Historia jakich wiele...

2

TEM

AT N

UM

ERU

| C

O K

RYJE

SIĘ

W K

RED

ENSI

E?Co

słyc

hać..

.?

Kredens to galeria, którą w wy-najętym w doskonałej lokalizacji miejscu Łodzi uruchomił Polski Związek Głuchych Oddział Łódz-ki. Galeria mieści się w zadbanej bramie przy ul. Piotrkowskiej 90, w sąsiedztwie kawiarni Affogato. Lokalizacja jest ciekawa o tyle, że z bramy, przechodząc obok Kre-densu dalej, można wyjść na dużą przestrzeń, w której również już niedługo będzie można oglądać artefakty Kredensowych gości.

W lutym 2010 roku galeria Kre-dens została otwarta dla artystów i odwiedzających. To miejsce dla każdego miłośnika sztuki i rze-miosła artystycznego. Tu każdy, kto tworzy, ma szansę pokazania swego dorobku. Chcemy w Kre-

densie ustawiać rzeczy znanych i nieznanych autorów. Przedmioty piękne i ciekawe, które można ku-pić, sprzedać, zamienić. Miejsce otwarte i przyjazne wszystkim, dla których sztuka jest ważna.

Liczymy na aktywny udział arty-stów niesłyszących i słabosłyszą-cych w życiu Kredensu. To miejsce również dla was, z którym możecie się identyfikować. Możecie zgła-szać swoje prace mailem i starać się o ich wstawienie do Kredensu. Dzięki temu wiele osób przecha-dzających się ul. Piotrkowską je zobaczy. Już teraz wiadomo, że w Kredensie znajdą swoje pięć mi-nut prace kilku artystów głuchych lub słabosłyszących, których wy-stawy odbędą się tam w tym roku.

Niemniej Kredens jest miejscem rozmaitości, różnorodności, otwar- tym na ciekawostki. Ma być też miejscem styku sztuki głuchych i słyszących, ma zintegrować te dwie aktywności i znieść różnice w ich postrzeganiu. Dlatego też w Kredensie znajdziecie w tym roku również dzieła, akcje lub sztukę video twórców słyszących.

Kredens oferuje warsztat analizy dzieła plastycznego. Spontanicz-nie i bez akademickiego zadęcia opowiemy sobie o wrażliwości na dzieło plastyczne i wymienimy doświadczenia z tym związane. Można będzie w Kredensie spró-bować też garncarstwa i wyplata-nia wikliny. Warsztaty na ten temat odbędą się we wrześniu.

Co kryje sięw Kredensie?

Dawno temu kredens oznaczał pomieszczenie między kuchnią a jadalnią, w którym przechowywano obru-

sy, zastawy, sztućce, naczynia, a także niektóre produkty spożywcze.

W tych dworach, w których nie było takiego pomieszczenia, funkcję kredensu spełniał duży mebel. Do nie-

dawna jeszcze był to niezbędny mebel w każdej kuchni, w którego dolnej części zwykle znajdowały się za-

stawy i talerze, w szufladach sztućce, a w górnej części, za szybką, filiżanki.

Nasz Kredens na ul. Piotrkowskiej 90 to właśnie takie miejsce, w którym można znaleźć swego rodzaju

surowość artystyczną, która jeszcze nie weszła na salony, ale już opuściła kuchnię, czyli zacisze warsztatu

artysty. Taki Kredens kryje często wiele ciekawostek, różnych przedmiotów dziwnego przeznaczenia, często

bardzo urokliwych.

3

TEM

AT N

UM

ERU

| C

O K

RYJE

SIĘ

W K

RED

ENSI

E?Co

słyc

hać..

.?

W Kredensie znajdzie się też miej-sce na aktywność teatralną, a więc spotkacie tam zapewne w tym roku Łódzką Scenę Pantomimy. Kredens pełną parą otworzy się

wiosną, jeśli ta w końcu przyjdzie. Warto wtedy odwiedzić galerię, obejrzeć piękne przedmioty ukryte w szufladach Kredensu, odpocząć w cieniu sztuki.

GALERIA „KREDENS”

WYDARZENIA 2010

MAJ Fotofestiwal 05.05. godz. 20 wernisaż trwa do 19 27.05 – wernisaż Murali CZERWIEC Wystawa fotografii Targowisko Kreatywności WRZESIEŃ wystawa malarstwa Warsztat – glina, wiklina PAŹDZIERNIK Wystawa rzeźby Wystawa lalek Warsztat galanteryjny LISTOPAD Wystawa malarstwa Warsztat: analiza dzieła plastycznego GRUDZIEŃ Wystawa malarstwa

Wstępny program wystaw i warsztatów w Kredensie na rok 2010 może jeszcze ulec zmianie. Aktualne informacje znajdziecie na stronie www.kredens.pzg.lodz.pl

4

AKT

UA

LNO

ŚCI

Co sł

ycha

ć...?

faxem 42 674 44 54 ■lub e-mailem ■[email protected]

Koszt kursu wynosi 1400 zł.

Od lutego ruszyła kontynuacja kursu metodycznego dla lektorów PJM. Na kursie uczestnicy uczą się, jak prowadzi się kursy PJM dla osób słyszących, słabosłyszą-cych i niesłyszących. W kursie mogą wziąć udział oso-by, które znają biegle PJM oraz są z województwa łódzkiego. Osoby, które chciałyby wziąć udział w kolejnych edycjach kur-su, prosimy o wypełnienie formu-larza zgłoszeniowego dostępnego na naszej stronie www.pzg.lodz.pl i przesłanie go na adres e-mail [email protected]

W zeszłym roku w ramach III Europejskiego Festiwalu Sztuk Osób Niepełnosprawnych i jubi-leuszu 100-lecia ruchu społecz-nego głuchych na Ziemi Łódzkiej odbyła się pierwsza edycja Disco-Deaf. Ze względu na mały lokal w imprezie brało udział 300 osób. Oprócz spotkań towarzyskich od-była się też projekcja teledysków PJM, występ Damiana Piaska i wy-stąpienie przedstawicieli PSMG. Był również konkurs taneczny i na humor w PJM. Okazało się, że impreza cieszyła się dużym za-interesowaniem. W bieżącym roku PZG Oddział Łódzki wraz z firmą Gamescity postanowili zorganizo-wać drugą edycję w lepszym, więk-szym lokalu i przyjąć więcej osób. Tegoroczna edycja będzie miała zasięg europejski. Będzie wię-cej atrakcji, teledysków i spotkań z głuchymi z Polski.DiscoDeaf odbędzie się 26 czerw-ca 2010 r. w Łodzi, w klubie EGO, przy al. Piłsudskiego 14. Cena biletu: 30 zł (do naby-cia na miejscu w PZG Oddział Łódzki).Zamówienie z przesyłką pocz-tową – 35 zł (zamówienie moż-na przesłać pocztą na adres PZG O/Łódzki, ul. Nawrot 94/96;

faxem nr 42/674 44 54 bądź mailem: [email protected]).W zamówieniu należy podać: imię i nazwisko, adres, na który ma być przesłany bilet, nr tel./sms kontak-towy, e-mail.W cenie biletu JEDNO DARMO-WE PIWO 0,5 l. Pełną informację można uzyskać na stronie

www.discodeaf.pzg.lodz.pl

Centrum Kształcenia Języka Mi-gowego rozpoczęło nową edycję kursów języka migowego dla stu-dentów. W lutym rozpoczęliśmy kursy I stopnia oraz II stopnia. W ramach oferowanych szkoleń uczestnicy zapoznają się z cha-rakterystyką osób niesłyszących, konsekwencjami uszkodzenia słuchu i tym samym specyfiką komunikowania się z osobami z uszkodzonym słuchem. Każde kolejne zajęcia to nauka znaków języka migowego połączona z na-uką mimiki twarzy i dynamiki wykonywania znaków. Jak każdy język obcy, język migowy wymaga połączenia teorii z praktyką, dla-tego też często zajęcia przeplatane są komunikacją z osobami niesły-szącymi i tym samym następuje stopniowe zapoznanie się osób sły-szących i niesłyszących na gruncie towarzyskim i przyjaznym do swo-bodnej komunikacji. Mamy na-dzieję, że liczba osób, które ukoń-czą kursy, pozwoli na wyłonienie spośród nich w przyszłości do-brych tłumaczy języka migowego, którzy będą mogli świadczyć po-moc osobom głuchym.

AUTO SZKOŁA PAŁGAN ŁÓDŹ i POLSKI ZWIĄZEK GŁUCHYCH w Łodzi ponownie zapraszają na szkolenie na prawo jazdy kate-gorii „B”. Zajęcia będą tłumaczone na PJM. Zapisy:

osobiste w siedzibie PZG ■ul. Nawrot 94/96;

Kurs metodyczny pjm

dIscodeAF

ŁÓDŹ

Kursy jĘzyKA mIGoWeGo

Adresy ośrodków i godziny pracy

specjalistów ds. rehabilitacji

i tłumaczy języka migowego:

ŁÓDŹ, ul. Nawrot 94/96; tel. 42 273 30 31; fax 42 674 44 54; e-mail: [email protected]łek – piątek – godz. 8.00–16.00 (wtorek i czwartek – do godz. 18.30)

SIERADZ, ul. Kolegiacka 3; tel./fax 43 822 56 60; środa – godz. 15.00–18.00

RADOMSKO, ul. Wyszyńskiego 27; tel. 503 98 33 36 wtorek – godz. 14.00–17.30,piątek – godz. 10.00–14.00

TOMASZÓW MAZOWIECKI, ul. Piłsudskiego 57; tel. 501 076 786 (sms)środa – godz. 17.00–19.00, piątek – godz. 9.00–13.00

SKIERNIEWICE, ul. Rynek 6; tel. 46 833 11 97wtorek – godz. 11.00–16.00, piątek – godz. 11.00–16.00

KUTNO, ul. Narutowicza 11;tel. 605 03 45 50wtorek – godz. 17.00–19.00,środa – godz. 10.00–13.00, czwartek – godz. 17.00–19.00

PIOTRKÓW TRYBUNALSKI, ul. Zamurowa 1; tel. 662253581środa, piątek – godz. 16.00–19.00

Kurs prAWA jAzdy

5

AKT

UA

LNO

ŚCI

Co sł

ycha

ć...?

Wraz z początkiem nowego roku 2010 kontynuowana jest realizacja projektu „Oferta rehabilitacji spo-łecznej i zawodowej osób z uszko-dzonym słuchem w 7 ośrodkach rehabilitacji i wsparcia społecznego niesłyszących w woj. łódzkim”.Niezmiennie świadczone są bez-płatne usługi tłumaczy języka migowego.Do dyspozycji osób niesłyszących jest doradca zawodowy oraz radca prawny.

Ponadto oferujemy szereg zajęć grupowych:

świetlica dla osób niesłyszą- ■cych (wtorek i czwartek w godz. 16.00– 20.00) – podczas zajęć organizowane są spotkania z różnymi specjalistami, m.in. z doradcą ZUS, pracownikami banku, policją, strażą miejską;kółka zainteresowań (od stycznia ■zapraszamy na zajęcia kompute-rowo-informatyczne, kółko flory-styczne, kółko wizażu i stylizacji, kółko kulinarne, kółko manual-no-plastyczne, prowadzona jest również grupa pantomimy).

Wszystkie usługi i udział w zaję-ciach jest bezpłatny. Serdecznie zapraszamy do korzystania z usług ośrodków.

Projekt jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Fundu-szu Społecznego.

zAjĘcIA dlA osób nIesłyszących

Dyżury doradcy zawodowego i radcy prawnego: Radca Prawny w Łodzi – wtorek w godz. 15.00–18.00

Doradca zawodowy w Łodzi – poniedziałek w godz. 9.00–16.00 Dni oraz godziny dyżurów radcy prawnego oraz doradcy zawodowego w pozostałych ośrodkach terenowych

ustalane są na bieżąco. Informacje można uzyskać w każdym ośrodku terenowym.

6

W O

DD

ZIA

LE Ł

ÓD

ZKIM

Co sł

ycha

ć...?

Poradnictwo zawodowe pole-ga na spotkaniach indywidual-nych lub grupowych z doradcą zawodowym. Doradca zawodo-wy to ktoś, kto pomaga szukać pracy.

Może pomyślicie sobie „lepiej daj pracę, a nie pomagaj szukać”, ale ja się z tym nie zgadzam. Dlaczego?Szukanie pracy czy szerzej – funk-cjonowanie na obecnym ryn-ku pracy to umiejętność, której można się nauczyć. To taka sama umiejętność jak czytanie, pisanie, miganie czy gotowanie. Jeśli nie wiem, jak się gotuje, to nie ugotuję obiadu albo ugotuję coś, co nie bę-dzie mi smakować. Tak samo jest z szukaniem pracy. Jeśli nie umiem szukać pracy, to nie znajdę pracy albo znajdę pracę, która mi się nie podoba. Osoby, które do mnie przychodzą, najczęściej w ogóle nie szukają pra-cy lub szukają jej biernie. Co to zna-czy? Bierne metody szukania pracy to przeglądanie ogłoszeń o pracę w gazetach, przeglądanie stron in-ternetowych z ogłoszeniami o pra-cy, wysyłanie CV e-mailem, wizyty w urzędzie pracy i długie stanie w kolejkach, żeby się „odhaczyć”. Ale taki sposób szukania pracy nie przynosi rezultatów w postaci zna-lezienia zatrudnienia. Dlaczego? Nasza oferta ginie w morzu ofert innych osób, a często nie znajdując żadnej oferty pracy, która by nas interesowała, nie wysyłamy nawet dokumentów aplikacyjnych. Jeśli zatem pracodawca nie dowie się nawet o tym, że chcemy u niego pracować, to nie może nas zatrud-nić. To proste. Praca nie przyjdzie do nas sama!!!Doradca zawodowy pyta: jak szu-kałeś/aś pracy dotychczas? Czy zrobiłeś/aś już wszystko żeby zna-leźć pracę?

Osoby poszukujące pracy często nie wiedzą od czego zacząć to po-szukiwanie. Podczas rozmowy z doradcą zawodowym można so-bie zaplanować poszukiwanie pra-cy. Plan poszukiwania pracy to li-sta tego, co będziemy codziennie robić, żeby znaleźć pracę. Bo po-szukiwanie pracy to też praca. Nie wystarczy szukać pracy 1 dzień w tygodniu przez 2 godziny. Pracy trzeba szukać codziennie. Tylko wtedy jest szansa, że się ją w końcu znajdzie. Nie pamiętamy też o najprostszych sposobach szukania pracy, to zna-czy nie pytamy wśród znajomych o to, gdzie pracują i czy nie wiedzą czegoś o wolnych miejscach pracy. A pytanie wśród znajomych to je-den z najlepszych sposobów znaj-dowania pracy. Niektóre osoby mają nierealne wy-obrażenia o rynku pracy. Chciały-by pracować w jakimś zawodzie, ale nie mają potrzebnych umiejęt-ności. Doradca zawodowy pomaga nazwać własne umiejętności i do-pasować je do stanowiska pracy. Zdarza sie tak, że przychodzą oso-by, które chcą dostawać pieniądze, ale nie za bardzo chcą pracować. Niestety w rzeczywistości nie ma tak, że ktoś dostaje duże pienią-dze bez pracy – tak po prostu. O większe pieniądze trzeba się postarać – trzeba znaleźć pracę i pracować. Doradca zawodowy pomaga także podejmować decyzje. Zapomina-my o tym, że sami jesteśmy odpo-wiedzialni za swoje życie zawodo-we. Siedzimy w domu i czekamy, aż przyjdzie ktoś i powie, że daje nam pracę. Ale tak się nie dzieje w życiu. To od nas zależy, gdzie będziemy pracować. Łatwo jest postępować tak, jak inni nam każą. Ale pamię-tajmy, że nikt za nas nie będzie pra-cował. Dlatego lepiej samemu pod-jąć decyzję, jaką pracę wybieramy. Bo sami najlepiej wiemy, co lubimy, a czego nie lubimy robić.

Można też po prostu przyjść do doradcy i porozmawiać o pra-cy, o swojej przyszłości zawodo-wej, można wspólnie pozastana-wiać się nad jakimś problemem. Są osoby, które przychodzą do do-radcy, bo chcą na przykład zało-żyć działalność gospodarczą albo otrzymać dofinansowanie na na-ukę z PFRON. Doradca zawodo-wy pomaga znaleźć informacje w internecie, zadzwonić do PFRON, urzędu pracy lub in-nego urzędu.

Pamiętaj! Szukanie pracy to ciągle zmaganie się ze swoimi celami i motywa-cją. Doradca zawodowy pomaga znaleźć i utrzymać motywację do szukania pracy.Doradca zawodowy udziela in-formacji nt. rynku pracy, zawo-dów, umiejętności potrzebnych do wykonywania pracy, instytucji rynku pracy itd.Doradca zawodowy pomaga za-planować proces poszukiwania pracy.Doradca zawodowy pomaga uświadomić sobie własne zasoby, czyli znaleźć odpowiedź na pyta-nia: co ja chcę robić w życiu? gdzie ja chcę pracować? co jest dla mnie ważne? co umiem robić?

Doradca zawodowy przyjmuje w:PZG Oddział Łódzki w Łodzi,

ul. Nawrot 94/96, tel. (42) 273 30 31,

e-mail: [email protected]

w każdy poniedziałek od 8.00 do 16.00.

Można też umówić się na spo-tkanie w inny dzień tygodnia lub w jednym z kół terenowych PZG.

Zapraszam.

Poradnictwo zawodowe dla niesłyszących

7

W O

DD

ZIA

LE Ł

ÓD

ZKIM

Co sł

ycha

ć...?

W dzisiejszym świecie, gdzie szu-ka się autorytetów na świeczniku i wśród ludzi sławy, dobrze jest spotkać zwykłych ludzi, którzy w swym codziennym życiu opano-wali dialog małżeński u podstaw.Państwo Władysława i Władysław Łyczakowie, którzy niedawno ob-

chodzili 55. rocznicę ślubu, rozu-mieją się bez słów.W niedzielę 14 lutego w kościele Św. Floriana w Pabianicach, jak w każdą drugą niedzielę miesiąca odbyła się Msza Święta dla osób niesłyszących. Dla państwa Ły-czaków był to szczególny dzień.

Wspólnie uczestniczyli we Mszy Świętej dziękując Dobremu Bogu za wspólne 55 lat, które spędzili razem. Jest to niesamowite małżeństwo, które wiele przeżyło. Niesamowite, bo pan Władysław nie słyszy, żona pana Władysława nie zna języka migowego, a mimo to nie maja problemów z porozumiewaniem. Na pytanie księdza „Jak się poro-zumiewacie?” odpowiada: „Nor-malnie. Ja mówię do męża, żeby zgasił światło, to on idzie i gasi.”Miałam okazję poznać tę parę. Patrząc na nich widzi się radość i jedność, a zarazem zadowolenie z tego, że są nadal razem. Już teraz cieszą się i mają nadzieję, że wszy-scy wspólnie spotkamy się świętu-jąc 60. rocznicę ich ślubu.Jak to się stało, że są razem i skąd pochodzą? Poznali się u koleżanki pani Wła-dysławy. Jak opowiada poszła do niej ze swoim narzeczonym. Znajomi mówili, żeby za niego nie wychodziła, a ona zażarto-

Doradcy zawodowi MigAJąW 2009 roku w partnerstwie z In-stytutem Postępowania Twórczego rozpoczęliśmy realizację projektu pn. „Doradca zawodowy na mia-rę czasów – specjalistyczne kursy języka angielskiego i migowego dla doradców zawodowych w wo-jewództwie łódzkim”. Projekt jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Euro-pejskiego Funduszu Społecznego.

Polski Związek Głuchych Od-dział Łódzki odpowiedzialny jest za przeprowadzenie dwóch kur-sów języka migowego. Celem projektu jest podniesienie i do-stosowanie kwalifikacji doradców zawodowych. Na potrzeby kursu przygotowaliśmy nowy program ze szczególnym uwzględnieniem słownictwa z zakresu doradztwa zawodowego. Jest to pierwszy pro-

gram PJM dla tej grupy zawodo-wej. Po przeprowadzeniu połowy kursu możemy śmiało stwierdzić, że program został dobrze przy-jęty, uczenie się PJM nie sprawia uczestnikom większych trudno-ści, chociaż początki były trudne. Nowe doświadczenia, nowy spo-sób komunikowania się, poznanie kultury i historii Głuchych.

Małżeński dialog BEZ SŁÓw

8

W O

DD

ZIA

LE Ł

ÓD

ZKIM

Co sł

ycha

ć...?

wała, że weźmie tego chłopca, który stoi pod oknem. Znajoma powiedziała: „ale on jest głuchy.” „A to jeszcze lepiej” powiedziała pani Władysława i tak się poznali. W dniu 13 lutego 1955 roku wzięli ślub w miejscowości Ścińsko Zdrój (pod Szczecinem) i do dzisiaj są szczęśliwym małżeństwem. Pan Władysław pochodzi ze Lwo-wa. Podczas wojny przenieśli jego rodzinę pod Wrocław i tam praco-wał na polu. Po wojnie przeniósł się pod Szczecin do Ścińska Zdro-ju. Pracował w Szczecinie jako szewc, a do rodzinnego domu wra-cał tylko na weekendy. Po ślubie pewien czas mieszkali w Ząbkowicach Śląskich, a potem przenieśli się do Pabianic, skąd pochodzi pani Władysława. Tutaj pracowała w zakładach włókien-niczych i w stołówce PZPB, a mąż przez 30 lat pracował na farbiarni w spółdzielni inwalidów. Mają troje dzieci,11 wnucząt i 9 prawnuczątW ich życiu zdarzały się oczywi-ście również trudniejsze chwile.

Ich drugie dziecko zmarło jak mia-ło dwa miesiące (syn): „Jak rano wstaliśmy dziecko było całe sine. Bardzo to przeżyliśmy.” trzecia cór-ka urodziła się martwa, „...bardzo przeżyliśmy, jak dziecko urodziło się nieżywe. Mimo że akuszerka zapewniała, że jest dobrze, to gdy nadszedł dzień porodu, to trze-ba było zgłosić się do szpitala, bo i rączki i nóżki się podwinęły...” Pojechali do szpitala, ale już było za późno. Piąte dziecko (syn) nie-dawno odeszło do Pana. Do trud-niejszych momentów należały jesz-cze problemy męża z sercem i udar pani Władysławy. Od dwóch lat jest spokojnie i jak mówią: „Może Pan Bóg im pobłogosławi i dożyją 60. rocznicy ślubu”. Co było dobrego? Miłego?Pani Władysława ze wzrusze-niem wspomina sytuację z okresu narzeczeństwa. „Jak zajechałam pod Szczecin na Boże Narodzenie do Ścińska Zdroju, to jego nie było – pracował w Szczecinie jako szewc i w tygodniu nie przyjeżdżał”. Sko-

ro jednak przyjechała w tygodniu, jego kuzynka pojechała do miasta, by go powiadomić o gościu. „Sta-łam w domu i czekałam na niego i jak on już szedł, doleciał do mnie i krzyczał: to mój, to mój” (głu-si często nie odmieniają). Kolej-ny wspaniały dzień: „ten ślub, co z okazji 50. rocznicy tu miałam – to takiego ślubu jeszcze nie mia-łam”. Odbył się w czasie Mszy św. odprawianej w języku migowym, przez duszpasterza głuchych, w której zresztą od lat regularnie uczestniczą państwo Łyczakowie. Dołączmy się do życzeń dla pań-stwa Łyczaków, prosząc Boga, by doczekali 60. rocznicy ślubu. Niech żyją jak najdłużej niosąc miłość i radość sobie nawzajem i rozda-jąc je jako dobry przykład innym małżeństwom.

Agnieszka Ejchman

9

W O

DD

ZIA

LE W

IELK

OPO

LSKI

MCo

słyc

hać..

.?

Jak przeżyć niezapomnianego Syl-westra? Ta wyjątkowa ostatnia noc starego roku zasługuje na uczcze-nie. Gdzie spędzić sylwestra? – ty-siące ludzi zadaje sobie to pytanie. Czy warto spędzić go w domu czy lepiej udać się na ekskluzywne party? Niektórzy nie mają wybo-ru i muszą pozostać w domu, po-nieważ w łóżeczku śpi ukochane maleństwo. Ale to, że w domu, nie znaczy, że gorzej. Można fanta-stycznie go spędzić w gronie przy-

jaciół czy znajomych. Młodzież organizuje prywatki, nieco starsi wyjeżdżają w góry, aby tam na sto-ku narciarskim przywitać Nowy Rok. A jak to było z członkami Polskie-go Związku Głuchych z Pozna-nia?Otóż pod pieczą Pani Prezes Hani Hrycak niesłyszący spędzili Sylwestra w swoim gronie. Przygo-towali świetlicę, aby przypominała salę balową udekorowaną stro-ikami i świecidełkami. A na pięk-nie przystrojone stoły postawili smaczne potrawy przygotowane

przez nich samych. Była to, szcze-gólnie dla kobiet, niepowtarzalna okazja aby zabłysnąć nowym stro-jem i elegancką fryzurą. Impreza trwała przez całą noc przy muzyce, tańcach i dobrym humorze…

Sylwestrowo w Kole Poznań

10

W O

DD

ZIA

LE W

IELK

OPO

LSKI

MCo

słyc

hać..

.?

Święto Kobiet w poznań-skiej świetlicy obchodzo-ne było bardzo hucznie. Od godziny 17:00 zaczę-

liśmy obchody tego jakże miłego święta w gronie licznie przybyłych Wielkopolanek. Przeszło 50 pań zasiadło za suto nakrytymi stoła-mi, na których znalazło się szereg smakołyków – owoców, ciast i in-nych słodkości. Napoje podawali wyjątkowo – jak na prawdziwych

dżentelmenów przystało – nasi drodzy panowie z Zarządu Koła Terenowego w Poznaniu. Ciekawym momentem były kon-kursy – dwie czteroosobowe dru-żyny rywalizowały ze sobą… budując wieżę z drewnianych klocków jenga. Konkurencja po-legała na stopniowym wyciąganiu poszczególnych elementów z usta-wionej na stole wieży. Trudność polegała na tym, aby wyciągnięte klocki umieszczać na najwyższym poziomie i jak najdłużej utrzy-mać stabilność całej konstrukcji. Skupienie i uwaga malowały się na twarzach uczestniczek, a sama gra zgromadziła wielu kibiców. Zabawa była przednia, uczestnicz-ki konkurencji zostały nagrodzone kolorowymi drobiazgami.Wszystkie damy na koniec spo-tkania obdarowano okolicznościo-wymi upominkami. Ale na tym niespodzianek nie koniec. Gwoź-dziem programu było wystąpienie panów, którzy w pantomimicznym spektaklu starali się rozbawić swo-ją damską widownię. Udało się to oczywiście z rewelacyjnym skut-

kiem – aktorzy otrzymali gromkie brawa.Na tym zakończyliśmy spotkanie, chociaż atmosferę i wyjątkowy świąteczny nastrój chcielibyśmy przenieść na kolejne dni – czego sobie i wszystkim czytelniczkom z tego miejsca życzę! Nieustające-go Dnia Kobiet!

Dominika Mroczek

Damy święTuJą

11

W O

DD

ZIA

LE W

IELK

OPO

LSKI

MCo

słyc

hać..

.?

W jednym dniu w ty- godniu późnym po- południem w sie- dzibie Oddziału

Wielkopolskiego największą uwa-gę naszych członków skupia mała sala, a szczególnie maszyny które się w niej znajdują – komputery. Już od zeszłego roku nieustannie

trwają u nas szkolenia komputero-we. Zainteresowanie przerosło ocze-kiwania ponieważ chętnych z tygo-dnia na tydzień przybywa i już w tej chwili wiemy, że na pewno pracow-nia komputerowa zapełniona będzie przynajmniej do czerwca.Chęć poznania tajemnic obsługi komputera odezwała się we wszyst-

kich. W dzisiejszych czasach, gdy informatyzacja otacza i atakuje nas ze wszystkich stron, ludzie chcą umieć sobie z tym poradzić. Oso-by niesłyszące bądź niedosłyszące starają się nie odstawać w tej po-goni za wiedzą, co doskonale wi-dać w murach naszego Oddziału. Przez to, że zainteresowanie jest tak duże, a potrzeba i chęci jesz-cze większe, organizujemy kolej-ne liczne grupy, które przechodzą

Z komputerem za pan brat

12

W O

DD

ZIA

LE W

IELK

OPO

LSKI

MCo

słyc

hać..

.?

podstawowe szkolenie z zakresu obsługi komputera, pozwala ono swobodnie korzystać z najprost-szych programów które można znaleźć w domowych „PC-tach”. Niestety zauważyliśmy, że poziom ten nie dla wszystkich osób jest sa-tysfakcjonujący, dlatego w planach

już mamy kolejne szkolenia z bar-dziej wyspecjalizowanych tematów informatycznych.Dzięki niewielkiej pracowni kom-puterowej, komputerom podłą-czonym do sieci internetowej oraz zaangażowaniu osoby prowadzą-cej zajęcia możemy otworzyć oso-

bom niesłyszącym kolejne okno na świat, pełne informacji oraz uła-twiające im nawiązywanie kontak-tów. Dlatego staramy się, aby nasza pracownia jak najczęściej zapełnia-ła się naszymi podopiecznymi.

Podziękowanie

Zarząd i pracownicy Oddział Wiel-kopolski Polskiego Związku Głu-chych w Poznaniu składają, najser-deczniejsze podziękowania naszej długoletniej pracownicy p. Ewie Michalak przechodzącej na zasłu-żoną emeryturę z Koła Terenowe-go PZG w Ostrowie Wielkopolskim za pracę, serce, trud i zaangażowa-nie na rzecz osób niesłyszących.

13

W K

OŁA

CH T

EREN

OW

YCH

| Ł

ÓD

ŹCo

słyc

hać..

.?Od jesieni ubiegłego roku w ko-łach terenowych odbywają się zaję-cia plastyczno-manualne. W czasie tych zajęć największą popularno-ścią cieszy się technika de kupażu (decoupge), która przywędrowała do Europy z Chin. Uprawiały ją w XIX wieku francuskie szlach-cianki, a nawet królowa Maria An-tonina. Nazwa wzięła się od fran-cuskiego czasownika „decouper”, czyli „wycinać.” Technika dekupaż (decoupage) polega na naklejaniu motywów wycinanych lub wyry-wanych z serwetek lub z papieru. Wcześniej przedmiot jest malo-wany farbą akrylową na pożądane kolory. W zależności od potrze-

by może być ozdabiany techniką cieniowania, postarzania, spęka-nia (crack) oraz przecierki. Pracę kończy wielokrotnie lakierowanie wodne lub poliuretanowe oraz szlifowanie. Dzięki sztuce deku-paż możemy ozdabiać wiele rzeczy z drewna, szkła, ceramiki, tworzyw sztucznych oraz innych materia-łów, które otaczają nasze wnętrza i nie tylko. W czasie zajęć w ko-łach terenowych powstają piękne szkatułki, puzderka, a także biżu-teria. Następną techniką, której będziemy się uczyć jest makrama. To bardzo stara technika wiązania sznurków bez użycia igły, drutów czy szydełka. Stosując ją moż-

na wyplatać bardzo różne rzeczy, torby, naszyjniki, makaty ścien-ne. Do makramy używa się nici lnianych, konopnych, jedwabnych i innych. Zachęcamy wszystkich chętnych do udziału w warsztatach plastycznych w poszczególnych kołach.

Zajęcia plastyczno-manualne w kołach terenowych

„Za tydzień nawet nie spojrzysz w kierunku pękatych, tłustych, pachnących rozpalonym do bia-łości smalcem pączków” – powie-działa mi kiedyś siedząca przed piecem i co chwila dokładająca do niego kolejne polana babcia. Potem na stół wjechały miski pełne wypieczonych, smakowitych, chru-piących i gorących jeszcze smako-łyków. Unosił się znad nich zapach taki, że do dziś wyczuję go na kilka

przecznic. Wspomnienie ożyło, kiedy 10 lutego uczestniczyłam w spotkaniu koła terenowego PZG w Sieradzu. Ja i kilkanaścioro rów-nie wygłodniałych przyjaciół zasie-dliśmy przy stole nakrytym białą serwetą i wypełnionymi po brze-gi talerzami pełnymi wypieków charakterystycznych dla Tłustego Czwartku. Były chrusty, pączki, faworki i wypieczone zupełnie jak babcine ciasteczka. Była gorąca

herbata i klimat, który jak żywo przywołał mi wspomnienie tamte-go dziecięcego wieczoru.

Tłusty czwartek

14

WTZ

Co sł

ycha

ć...?

O Warsztacie Terapii Zajęciowej, który swą działalność rozpoczął w marcu 2000 roku, można by pi-sać dużo. Warsztat powstał z myślą o osobach głuchych z dodatkowy-mi schorzeniami i głuchoniewido-mych. Dla ludzi, którzy na skutek swej niepełnosprawności prawie całkowicie stracili kontakt ze świa-tem. Większość z nich, zamknięta w czterech ścianach swoich miesz-kań, zastanawiała się nad sensem swojego istnienia. Początki były trudne. Od 1998 roku trzy razy w tygodniu niewielka 10-osobo-wa grupka spotykała się na kilka godzin, by porozmawiać ze sobą, popracować ze sznurkiem czy weł-ną. Takie były wtedy możliwości. Zawsze oddane wolontariuszki pomagały, by osoby z równocze-sną wadą słuchu i wzroku mo-gły bezpiecznie dotrzeć na miej-sce, a po zajęciach do domu. Był to pierwszy krok Oddziału Łódz-kiego Polskiego Związku Głuchych do rozpoczęcia specjalistycznej re-habilitacji osób głuchych i głucho-niewidomych. Można powiedzieć, że był to krok milowy, bowiem już w grudniu 1999 roku podpi-sana została umowa z PFRON o utworzeniu Warsztatu Terapii Zajęciowej dla 25 osób głuchych i głuchoniewidomych. Kiedy pierw- sze emocje już opadły przyszedł czas na przystosowanie budynku do prowadzenia zajęć. Wszyst-

ko poszło zgodnie z planem i już 1 marca 2000 roku uczestnicy WTZ mogli powitać miejsce, w którym znaleźli akceptację, przy-jaźń i uznanie. Zaczynaliśmy wszy-scy, zarówno kadra jak i uczestni-cy, z dozą niepewności i obaw. Jaka będzie nasza współpraca? Jakie zajęcia zaproponować, aby każdy uczestnik znalazł coś dla siebie, mogąc tym samym rozwijać swo-je zainteresowania, ale też uczyć się wciąż nowych czynności, które w przyszłości pomogą mu zdoby-cie miejsca pracy? Wszyscy jednak wierzyliśmy, że powstanie WTZ jest bardzo potrzebne, bo ci, któ-rzy do tej pory nie wiedzieli, co chcą w życiu robić, będą mogli po-kazać swoje umiejętności, podzie-lić się z innymi, nauczyć się czegoś innego, nieznanego im do tej pory, nawiązać przyjaźnie na długi czas, a wszystko to pod okiem wykwali-fikowanych specjalistów. 1 marca 2010 r. minęła już 10. rocznica powstania Warsztatu Te-rapii Zajęciowej dla osób głuchych i głuchoniewidomych. Przez ten czas bardzo wiele się zmieniło. Przyszli nowi uczestnicy, odeszły te osoby, które dawniej tworzy-ły WTZ i były jego pierwszymi uczestnikam. Z czasem osób za-interesowanych było coraz więcej. Obecnie jest to grupa 30-osobowa, która poznaje różne techniki pracy w 6 pracowniach, od wyszywania

do lepienia na kole garncarskim, czy też wyplatania koszy z wikli-ny. Każdy ma prawo uczestnicze-nia w każdej z pracowni bądź też rozwijania swoich umiejętności w jednej z nich. Dziś jest nas cała rodzina i nie ma mowy o tym, by ktoś czuł się tutaj samotny. Kiedy każdego dnia uczestnicy zasiadają do wspólnego posiłku, są jedno-ścią; kiedy pracują, nawzajem so-bie pomagają. Wszyscy nauczyli się ze sobą współpracować. Warsztat Terapii Zajęciowej to dla wielu osób drugi dom...Zadaniem WTZ jest rehabilitacja zawodowa i społeczna osób niepeł-nosprawnych, nauka pełnienia ról społecznych, załatwiania własnych spraw oraz podjęcia zatrudnienia. Tu uczestnicy spędzają więk-szą część swojego dnia. Warsz-taty pomagają im nie tylko w rehabilitacji niesprawności, ale są też rehabilitacją społeczną, wy-pełniają czas, umożliwiają naukę nowych umiejętności oraz poma-gają przerwać samotność. Mówi osoba głuchoniewidoma:„…przezwyciężanie naszych pro-blemów wymaga nie tylko sa-mozaparcia z naszej strony, ale niejednokrotnie też życzliwości i pomocy innych osób. Nie chce-my jednak być gorsi. Kiedy stwo-rzy się nam odpowiednie warunki, zapewni bezpieczeństwo i otoczy opieką – będziemy mogli wyjść

Minęło już 10 lat

5-lecie WTZ, 2005 r. WTZ, 2003 r. Zajęcia w Muzeum Sztuki w Łodzi 2006 r.

15

W T

ZCo

słyc

hać..

.?

z izolacji, w której się znajdujemy. W wielu z nas drzemie bowiem często znaczny, choć ukryty po-tencjał intelektualny, ukryte umie-jętności, którymi możemy na co dzień się wykazywać, ale też po-magać innym uczestnikom wyjść z marazmu i niechęci do pracy”. Wspaniale, jeśli choć część z nich może uczęszczać na warsztaty te-rapii zajęciowej.Co dają osobom głuchym i głu-choniewidomym takie warsztaty? Dają możliwość wniknięcia w istotę świata przez twórczość, poczucie satysfakcji z tego, co ro-bią, poczucie bezpieczeństwa i sen-su życia, możliwość samorealizacji, lepszy nastrój oraz zdobycie przy-jaciół i wyjście z czarnej dziury sa-motności. Prowadzone na warszta-tach zajęcia są bardzo różnorodne, tak, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie, by mógł rozwijać się w różnych kierunkach i by mógł odnaleźć i poznać swoje talenty i zdolności. Warunkiem przyjęcia jest po-siadanie orzeczenia o stopniu

niepełnosprawności ze wskaza-niem do uczestnictwa w zajęciach Warsztatu Terapii Zajęciowej.Placówka realizuje zadania w za-kresie rehabilitacji społecznej, za-wodowej i medycznej zmierzającej do ogólnego rozwoju i poprawy sprawności.Realizacja zadań odbywa się mię-dzy innymi przez:

ogólne usprawnianie, rozwija- ■nie umiejętności wykonywania czynności życia codziennego oraz zaradności osobistej;rozwijanie swoich zaintereso- ■wań; przygotowanie do życia w śro- ■dowisku społecznym; poprawy kondycji fizycznej ■i psychicznej; rozwijanie psychofizycznych ■sprawności niezbędnych do pod-jęcia pracy zawodowej.

Czas trwania zajęć wynosi 35 go-dzin tygodniowo tj. 7 godzin dzien-nie od poniedziałku do piątku.Zajęcia pod kierunkiem instruk-torów terapii zajęciowej, prowa-dzone są w systemie rotacyjnym

w 6 pracowniach: wikliny, rzeźby i ceramiki, pracowni plastycznej, gospodarstwa domowego, kompu-terowej i robót ręcznych.Równolegle prowadzone są zaję-cia relaksacyjno-rekreacyjne oraz zapewniona jest opieka medyczna i wsparcie psychologa dla wszyst-kich uczestników WTZ. Wszystkich chętnych zapraszamy do odwiedzenia naszego warsztatu i zapoznania się z jego ofertą.

W ostatni dzień ferii zimowych, kiedy jeszcze śnieg pięknie okry-wał pola i lasy, uczestnicy WTZ wzięli udział w zimowej zabawie. Kulig zorganizowany został przy współpracy Ośrodka „Prząśniczki” położonego w pięknej okolicy lasu Łagiewnickiego. Szaleństwo roz-

poczęliśmy kuligiem. Dwa duże zaprzęgi konne powoziły nas po okolicy pełnej śniegu i odgłosów zwierząt. Przy każdych saniach przyczepione były dzwoneczki, które rozbrzmiewały w całym lesie i tworzyły aurę bajkową. Po fan-tastycznej zabawie wszyscy mo-

gliśmy się ogrzać przy ognisku, kiełbaskach i gorącej herbacie. Pogoda tego dnia była wymarzo-na, w związku z tym na koniec na-szej szalonej zabawy, nie wiedząc kiedy, zaczęliśmy wojnę na śnież-ki. Inni natomiast lepili bałwana. To był wspaniały zimowy dzień.

wspomnienia z zimowego kuligu

WTZ 2004 r. – plener – wiklina, Konarzewo

16

PRAW

OCo

słyc

hać..

.?

Od 1 marca 2010 r. można skła-dać w urzędach pocztowych wnioski o zwolnienie od opłat abonamentowych.Nowe przepisy zwalniają od opłat dodatkowo osoby, które:

ukończyły 60 lat oraz mają pra-1. wo do emerytury, której wyso-kość nie przekracza miesięcznej kwoty 50% przeciętnego wyna-grodzenia w roku poprzednim (kwota 1551,48 zł)wymagane dokumenty:

dowód osobisty ■decyzja ZUS albo innego or- ■ganu emerytalno-rentowego (np. KRUS, MSWiA)

spełniają kryteria dochodowe, 2. określone w ustawie o świad-czeniach rodzinnych (tj. dochód na członka rodziny nie przekra-cza kwoty 504 zł)wymagane dokumenty:

decyzja o przyznaniu świad- ■czenia rodzinnego tj. zasiłku rodzinnego

korzystają ze świadczeń pienięż-3. nych pomocy społecznejwymagane dokumenty:

decyzja jednostki organiza- ■cyjnej pomocy społecznej o przyznaniu świadczenia pieniężnego (np. zasiłek stały, zasiłek okresowy lub celowy, pomoc dla rodzin zastępczych)

osoby bezrobotne4. wymagane dokumenty:

zaświadczenie z właściwego ■urzędu pracy o posiadaniu statusu bezrobotnego

posiadają prawo do zasiłku 5. przedemerytalnego

wymagane dokumenty:decyzja ZUS o przyznaniu ■zasiłku przedemerytalnego

posiadają prawo do świadczenia 6. przedemerytalnegowymagane dokumenty:

decyzja ZUS o przyznaniu ■świadczenia przedemerytal-nego

W każdym urzędzie pocztowym do pobrania są odpowiednie for-mularze oraz druki oświadczeń, które należy złożyć wraz z odpo-wiednimi dokumentami upraw-niającymi do zwolnienia.Odbiornik radiowy i telewizyjny musi być zarejestrowany na osobę uprawnioną do zwolnienia.Zwolnienie od opłat obowiązu-je od pierwszego dnia miesią-ca następującego po miesiącu, w którym złożony został wniosek. (tzn. jeżeli formalności na poczcie dopełnimy w marcu, zwolnie-nie z opłat będziemy od miesiąca kwietnia).

noWe przepIsy dotyczące osób uprAWnIonych do zWolnIenIA od opłAt AbonAmentoWych zA użyWAnIe odbIornIKóW rAdIoWych I teleWIzyjnych

Osobie niepełnosprawnej pozo-stającej w stosunku pracy przy-sługuje szereg ulg i udogodnień, związanych z funkcjonowaniem w środowisku pracowniczym. Również pracodawca decydujący się na zatrudnienie osoby niepeł-nosprawnej może na tym fakcie wiele skorzystać.W tym numerze przedstawię dwa najważniejsze uprawnienia.

Pomoc na szkolenia pracowni-1. ków

Jeżeli pracodawca wysyła pracow-nika na szkolenia, może starać się o zwrot poniesionych kosztów. Podstawą jest podpisanie umowy pomiędzy pracodawcą a odpo-wiednim starostą oraz złożenie przez pracodawcę wniosku do jed-nostki wyznaczonej przez starostę lub prezydenta miasta na prawach powiatu – są to m.in. Powiatowe

Centra Pomocy Rodzinie lub Miej-skie Ośrodki Pomocy Rodzinie.Wydatki, które mogą być objęte refundacją to np. wynagrodzenie tłumacza języka migowego, koszty podróży, zakwaterowania i wyży-wienia osób prowadzących szkole-nie i uczestników. W zależności od wielkości przedsiębiorstwa może być zrefundowane 70-80% kosztów przy szkoleniu ogólnym i 35-55% przy szkoleniu specjalistycznym.

Adaptacja pomieszczeń za-2. kładu pracy i przystosowanie stanowisk

Zwrot kosztów poniesionych na ten cel może uzyskać praco-dawca, który chce zatrudnić osoby niepełnosprawne: bezrobotne lub poszukujące pracy i niepozosta-jące w zatrudnieniu, skierowane do pracy przez Powiatowy Urząd Pracy oraz osoby pozostające z za-trudnieniu u pracodawcy wystę-pującego o zwrot kosztów, jeżeli stały się niepełnosprawne podczas zatrudnienia.Warunkami udzielenia pomocy są:

zawarcie umowy pomiędzy pra- ■codawcą a starostą, określają-

cej warunki i wysokość zwrotu kosztów;pozytywna opinia Państwowej ■Inspekcji pracy o przystosowa-nym stanowisku pracy;zatrudnienie osoby niepełno- ■sprawnej przez okres co naj-mniej 36 miesięcy.

Miejsce złożenia wniosku jest takie jak powyżej – PCPR lub MOPR.Wydatki, które mogą być objęte refundacją, to np. koszty adapta-cji pomieszczeń istniejących lub tworzenie nowych, adaptacji lub nabycia urządzeń ułatwiających wykonywanie pracy lub funkcjo-nowanie w zakładzie pracy, zaku-pu i autoryzacji oprogramowania na użytek pracy niepełnospraw-nego oraz urządzeń technologii wspomagających.Refundowane mogą być również koszty poniesione w związku z roz-poznaniem potrzeb pracy osoby niepełnosprawnej przez służby medycyny pracy, ale kwota ta nie może przekroczyć 15% kosztów związanych z przystosowaniem tworzonych lub istniejących stano-wisk pracy.

WybrAne uprAWnIenIA prAcodAWcy Wobec zAtrudnIenIA prAcoWnIKA z nIepełnosprAWnoścIą

17

REH

ABI

LITA

CJA

DZI

ECI

I M

ŁOD

ZIEŻ

YCo

słyc

hać..

.?

Z przyjemnością informujemy, że dostępna jest książka „Moje głu-che dziecko. Kompendium wiedzy na temat rehabilitacji dziecka głu-chego” wydana w ramach realizacji projektu „Poznaj świat głuchego dziecka”. Publikacja jest bezpłatna i jest do-stępna w wersji drukowanej w sie-dzibie naszego stowarzyszenia oraz w wersji elektronicznej na stronie www.pzg.lodz.plPolecamy ją rodzicom dzieci nie-słyszących oraz wszystkim oso-

bom zawodowo i prywatnie za-interesowanym zapoznaniem się z wypowiedziami specjalistów zajmujących się rehabilitacją dzieci głuchych.Publikacja została wydana dzięki dotacji Regionalnego Centrum Po-lityki Społecznej w Łodzi ze środ-ków Państwowego Funduszu Reha-bilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Oddziału Łódzkiego Polskie-go Związku Głuchych.

Należy zaznaczyć, że zwrot kosztów dotyczy wyłącznie dodatkowych kosztów pracodawcy wynikają-cych z zatrudnienia osoby nie-pełnosprawnej. Może on wynieść

maksymalnie 20-krotność prze- ciętnego wynagrodzenia za każ- de przystosowane stanowisko pracy.W następnym numerze nt. zwrotu kosztów wyposażenia stanowiska

pracy oraz zatrudnienia osoby po-magającej osobie niepełnospraw-nej w miejscu pracy.

Dominika Mroczek

„Moje głuche dziecko” – poradnik dla rodziców

Zajęcia z Kultury Głuchych i Pol-skiego Języka Migowego w Ośrod-ku Szkolno-Wychowawczych nr 1 przy ul. Siedleckiej w Łodzi odby-wają się w ramach projektu „Edu-kacja Niesłyszących”.Zajęcia z Kultury Głuchych odby-wają się co dwa tygodnie podczas szkolnych godzin wychowawczych. Podczas zajęć uczestnicy dowiadu-ją się, czym się różni SJM i PJM, co oznacza kultura Głuchych. Pró-bują również wdać się w dyskusję, co stanowi ważną część tych zajęć. Obecnie prowadzone są zajęcia nt. historii Głuchych, która jest pierwotnym elementem Kultury

Głuchych. Później uczniowie będą mogli do-wiedzieć się o życiu osób głuchych w różnych epokach i okresach hi-storycznych, wybitnych głuchych, którzy osiągnęli sukces. Zaplano-wane są zajęcia z zakersu savoir – vivre Głuchych, projekcje filmowe, dyskusje i PJM. Zajęcia z polskiego języka mi-gowego odbywają się co tydzień w internacie w formie zajęć popo-łudniowych. Podczas zajęć uczest-nicy poznają szczegółowe poję-cia PJM i uczą się odróżniać SJM i PJM. Również tworzą poezję, humor, anegdotki i opowiadania

w PJM. Uczestnicy tych zajęć mają wspólne marzenia. Chcą utworzyć publikację filmową z nagranymi poezjami, dowcipami i opowiada-niami. Uczestnicy zyskują moty-wację, chęć dążenia do celów, co jest najważniejszą cechą w grupie. Ostatnio udało nam nagrać po-ezję o tematyce sportowej z puentą na zakończenie. To był pierwszy krok do utworzenia publikacji. Czas pokaże nam, czy uczestni-cy mieli tylko słomiany zapał, czy będą realizować ten pomysł. Projekt finansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Euro-pejskiego Funduszu Społecznego.

PJM i Kg w szkole dla niesłyszących

Moje Głuche Dziecko

18

REH

ABI

LITA

CJA

DZI

ECI

I M

ŁOD

ZIEŻ

YCo

słyc

hać..

.?

„…Budować w sobie wiarę, to przekraczać własne zwątpienie, nie godzić się na nie, zawsze szu-kać wyjścia, (…) nie dać się zwieść pozorom, że nie ma wyboru. To często wymaga wielkiego wysił-ku, odwagi, determinacji. Ale jest możliwe. Trzeba to tylko w sobie obudzić…” /W. Eichelberger/

…A razem z pewnością łatwiej będzie pokonywać nam wszelkie trudności związane z wychowy-waniem głuchego dziecka. Dla-

tego przy Stowarzyszeniu „Nie-pełnosprawni-Sprawni” w Łodzi (prowadzonym przez duszpaste-rza niesłyszących – ks. Wiesława Kamińskiego) rozpoczyna swoją działalność grupa osób o nazwie: Spes in Initio – nadzieja [zawie-ra się] w początku [tj. w zaczę-ciu], których połączyła wiara w to, iż głuchota u najbliższych nie jest nieszczęściem. Chcieliby-śmy dzielić się swoimi doświad-czeniami, przeżyciami, troskami i radościami. Chcemy organizować

wspólne spotkania, wzajemnie się wspierać i pomagać sobie w trud-nych momentach.

Zapraszamy do nas rodziców głu-chych dzieci! Zwłaszcza tych, któ-rzy dopiero rozpoczynają drogę do poznawania „świata ciszy”.

Zainteresowanych prosimy o kon-takt: [email protected]

Czekamy na Was!!!

Szkolne koło wolontariatu dzia-ław Specjalnym Ośrodku Szkolno Wychowawczym nr 5 w Łodzi.Zespół do spraw profilaktyki w Specjalnym Ośrodku Szkolno Wychowawczym nr 5 w Łodzi przy

ul. Wólczańskiej 121/123 powołał do życia szkolne koło wolontaria-tu. Dziesięciu liderów – przewod-niczący klas – ustalają wraz z in-nymi uczniami i wychowawcami, w jakie przedsięwzięcia zaangażu-

je się szkolne koło wolontariatu. Zachęcamy do kontaktowania się ze szkołą i podsuwania ciekawych pomysłów, a także przyłączenia się do wspólnych działań.

Szkolne koło wolontariatu

Drodzy rodzice dzieci z wadą słuchu!!!

19

KULT

URA

Co sł

ycha

ć...?

Postanowiłem przeprowadzić kilka wywiadów ze znanymi bądź mniej znanymi osobami z kręgu kultury. Wywiady te będą się różniły od powszechnie czytanych. Są one swoistą formą towarzyską „who is who”, mają za zadanie zebranie in-formacji z różnych dziedzin, o oso-bach powszechnie Wam znanych.Będą one rodzajem informatora o gustach i niechęciach znanych Wam osób, służącego ułatwieniu kontaktów zawodowych i towa-rzyskich z nimi. Czytając ten cykl będziecie wiedzieć, czym zacieka-wić, o czym rozmawiać z ulubioną osobą.

Nazwisko – OliwkowskaImię – EwaZnak zodiaku – LewAlergie? – sierść świniWymarzony prezent – podróżZnienawidzony kolor – nie mamUlubiony malarz – Zbigniew SzczepanekUlubiony pisarz – Czy wolisz pisać listy… czy dosta-wać… – otrzymywaćCzy palisz – nieTwoje hobby – malarstwo i podróżeUlubione miasto – GdańskWolisz wannć… czy prysznic – prysznic

Czy lubisz się śmiać – takWolisz słuchać… czy migać (mó-wić) – słuchaćCzy lubisz świat – takCzy lubisz science fiction – takCzy lubisz teatr – takStosunek do hazardu tak/nie – nieCzy lubisz się przeglądać – nieCzy lubisz poznawać nowych lu-dzi – takCzy interesuje cię polityka – nieTwoja największa wada – szybko się denerwujęTwoja największa zaleta – poma-gam innymCzy jestes szczęśliwa/wy – tak

instrukcja obsługi

18 marca w Poznaniu miało miej-sce niezwykłe wydarzenie. Dwu-dziestu niesłyszących z Oddziału Wielkopolskiego PZG wybrało się w pasjonującą podróż w czasie, podczas której dotarli aż do małej miejscowości o nazwie Wilko. Już na miejscu zastaliśmy roześmiane, Panny, które właśnie zasiadały do wakacyjnej kolacji, kiedy to zjawił się zupełnie niespodziewany gość.Tak zaczyna się tłumaczony na ję-zyk migowy spektakl na podstawie opowiadania Jarosława Iwaszkiewi-cza Panny z Wilka, który mieliśmy okazję zobaczyć w Teatrze Polskim. Kilkunastu aktorów w ponad półto-ragodzinnym spektaklu przeniosło nas do wiejskiego dworku, w którym przed laty splotły się losy kilku osób.

W przeciwieństwie do odgrywa-nych postaci, kreujący je aktorzy znaleźli chwilkę czasu na spotkanie z nami po spektaklu! Wszystkie Panny w towarzystwie Jurka i wu-jostwa Wiktora opowiedziały nam o swoich teatralnych przygodach, powodach wybrania aktorskiej drogi i zdradziły kilka spektaklo-wych tajemnic. Mieliśmy również okazję zadać nurtujące nas pyta-

nia. Pamiątkowe zdjęcia, autografy i serdeczne zaproszenie na następ-ne występy zakończyły czwartko-wy wieczór. Zadowoleni i w te-atralnym uniesieniu opuściliśmy Restaurację „Teatralna”, w której odbyło się spotkanie, by w najbliż-szym czasie znów powrócić w te artystyczne klimaty. Dokąd tym razem zostaniemy przeniesieni?

Z niezapomnianą wizytą w wilku

W najbliższym czasie w Kredensie…29 kwietnia Galeria Kredens zaprasza na otwarcie wystawy Stajnia. Tytuł nawiązuje do autentycznego budynku XIX-wiecznej stajni mieszczącej się w podwórzu posesji przy ul. Piotrkowskiej 90. O godzinie 19.00 nastąpi odsłonięcie powstałych na ścianach wewnętrznego dziedzińca murali autorstwa Egona Fietke. Przedstawiać one będą kolejne for-my przyszłych zwierząt z długofalowego cyklu pt. Projekt Przyrody dla Nowych Planet Przyjmujących Życie. Ujawnią nam się m.in. Koza Szlafrokowa, Borsuk, Ciężarne Lemurzyce i inni mieszkańcy miejskiej stajni. Równocześnie w sie-dzibie Kredensu odpalona zostanie instalacja Paśnik Pasza Karma, a w przestrzeni dziedzińca przed galerią rozpocznie się pokaz slajdów-kadrów z symulacji działania innych zwierząt i roślin z Projektu Przyrody dla Nowych Planet Przyj-mujących Życie. Wieczór udźwiękowi Jerzy Korzeń.

20

ZDRO

WO

I B

EZPI

ECZN

IECo

słyc

hać..

.?

W tym wydaniu kwartalnika pro-ponujemy Państwu ćwiczenia z piłką. Z pomocą piłki można wy-konywać najróżniejsze ćwiczenia angażując prawie wszystkie partie mięśni. Ćwiczenia te wpływają na poprawę koordynacji ruchowej, wzmacniają i rozluźniają ciało. Są to ćwiczenia dla każdego, nieza-leżnie od wieku, płci i sprawności fizycznej. Przedstawiamy 3 ćwicze-nia z wykorzystaniem piłki. Jeśli są one zbyt łatwe można dodać ob-ciążenie na nogi, a w ręce chwycić hantle.

Ćwiczenie 1.Kładziemy się na piłce na brzuchu podpierając się rękoma ugiętymi w łokciach (ćwiczenie 1.1), na-stępnie przesuwamy się do przodu starając się utrzymać równowagę i jednocześnie nogi wysuwamy do góry (ćwiczenie 1.2). Ćwiczenie powtarzamy minimum 10 razy.

Ćwiczenie 2.Siadamy na piłce, nogi ugięte w kolanach, ręce zgięte i przycią-gnięte do ciała (ćwiczenie 2.1). Utrzymując równowagę, plecy wyprostowane wykonujemy ruchy rękoma, gdzie łokcie skierowane są na zewnątrz, a dłonie znajdują się blisko klatki piersiowej (ćwi-czenie 2.2). Ćwiczenie wykonu-jemy minimum 10 razy. Osoby bardziej wysportowane mogą wykonywać ćwiczenie z hantlami. Osoby, które wcześniej nie wyko-nywały tego ćwiczenia, mogą roz-

począć z hantlami o minimalnym obciążeniu, np. 1 kg.

Ćwiczenie 3.Siadamy na piłce, plecy wyprosto-wane (ćwiczenie 3.1). Zsuwamy się na piłce do pozycji, gdzie piłka jest pod plecami, ręce krzyżujemy na klatce piersiowej (ćwiczenie 3.2). Po utrzymaniu stabilnej po-zycji na piłce unosimy lekko głowę napinając mięśnie brzucha (ćwi-czenie 3.3). Ćwiczenie powtarza-my 15 razy.

Ćwiczenia z piłką

Ćwiczenie 1.

Ćwiczenie 2.

Ćwiczenie 3.

21

SPO

RTCo

słyc

hać..

.?

ŁÓDŹłódzKI Klub sportoWy Głuchych – InFormAcje

W dniach 06-07.03.2010 nasi koszykarze do 22 lat brali udział w Mistrzostwach Polski w Lublinie, niestety nie zdobyli medalu choć mecze w grupie przegrali małą różnicą punktową.

Mistrzem Polski została drużyna Spartan Lublin – Mistrz Polski 2010, Świt Wrocław – Wice Mistrz Pol-ski 2010, Bagry Kraków – III Miejsce.

W dniach 09-11.04.2010 r. w Łodzi odbędą się mło-dzieżowe Mistrzostwa Polski Niesłyszących w siatków-ce chłopców do 22 lat. ŁKSG gorąco zaprasza kibiców do obejrzenia meczów na ulicy Milionowej 12.

W kwietniu zawodnicy ŁKSG mają dużo imprez wy-jazdowych, wiec gorąco prosimy o trzymanie kciuków.

Zaplanowane imprezy

09-11.04.2010 – Finał MPN w koszykówce seniorów kobiet w Warszawie. Po raz pierwszy nasz klub wysyła drużynę na finał koszykówki.

16-18.04.2010 – Mistrzostwa Polski Niesłyszących w siatkówce kobiet w Rzeszowie. Nasza drużyna bę-dzie musiała bronić tytułu mistrzowskiego.

16-18.04.2010 – Nasi koszykarze jadą do Poznania na finał MPN w koszykówce seniorów mężczyzn. Trzymamy kciuki, aby przywieźli dobre wyniki.

POZNAŃremIK I bIlArd W poznAnIu

Coroczny Ogólnopolski Turniej w Remika dla osób niesłyszących mamy już za sobą, w tym roku został rozegrany 6 lutego. Od wczesnych godzin porannych pojawiły się pierwsze osoby, oczekując na oficjalne rozpoczęcie turnieju.Uczestnicy podzieleni na kategorie kobiet i mężczyzn przystąpili do losowania do poszczególnych drużyn i rozpoczęła się pasjonująca rozgrywka. Gra była za-cięta i wyrównana, towarzyszyły jej niemałe emocje, a uczestnicy mocno skoncentrowani walczyli do same-go końca.W przerwach, na rozluźnienie napięcia czekał na wszystkich ciepły posiłek oraz kawa i pyszne sło-dycze. Zawodnicy, którzy zakończyli rywalizację

22

SPO

RTCo

słyc

hać..

.?Lecznicze zalety tego mikroklimatu polegają na two-rzeniu się naturalnych aerozoli. Areozole są bogate w pierwiastki oraz jony ujemne, które mają pozytywny wpływ zdrowie i samopoczucie przebywających w gro-cie ludzi.

CZŁONKOWIE POLSKIEGO ZWIĄZKU GŁU-CHYCH Z POZNANIA chętne korzystają z Groty Solnej, ponieważ jony ujemne mają duży wpływ na ich samopoczucie, co sami na „własnej skórze” to odczuli. Ujemne jony znajdujące się w grocie pomagają leczyć astmę oskrzelową, zwalniają i pogłębiają oddycha-nie, przyspieszają ruch nabłonka oddechowego oraz znoszą negatywne działanie jonów dodatnich. Przed pierwszym wyjściem do groty niesłyszący nie do końca wiedzieli jak się ubrać, zachować, co ze sobą zabrać… Po usłyszeniu wyczerpujących odpowiedzi, od pra-cownicy Małgorzaty Graczyk, oraz o dowiedzeniu się o walorach relaksacyjnych i regenerujących, cała grupa z zadowoleniem poszła do tego tajemniczego, a zara-

zem wspaniałego miejsca. Co lepsze, chodzi tam nadal w każda środę. Niestety walory muzykoterapii nie dzia-łaj na osoby niesłyszące, ale za to zdumiewający wpływ ma koloroterapia. Korzystają również z pozostałych walorów takich jak redukcja stresu. Seans w tym nie-zwykłym klimacie pogłębia i zwalnia oddychanie, pod-nosi zdolność koncentracji, przynosi uczucie świeżości i zadowolenia. Sól wpływa również pozytywnie na skó-rę, opóźniając starzenie i wygładzając zmarszczki. Po-byt w Grocie Solnej pobudza przemianę materii, a więc może doskonale pomóc w procesie odchudzania… Co do odchudzania to na tym nie koniec.

na poszczególnych etapach, spędzili czas w miłej, sym-patycznej i bez wątpienia wyjątkowej atmosferze tur-niejowej, czekając na poznanie zwycięzców.Po wyłonieniu najlepszej czwórki w kategorii kobiet i mężczyzn, zwycięzcy z rąk członka Zarządu Pana Pawła Gajewskiego i Pani Prezes Hanny Hrycak otrzy-mali serdeczne gratulacje, puchary, dyplomy i medale oraz nagrody rzeczowe.Oto nagrodzeni:I miejsca – Małgorzata Szady i Bolesław Brzóska.Otrzymali: Puchar zwycięzcy, dyplom oraz nagrodę, Bilender – robot kuchenny. II miejsca – Hanna Hrycak i Włodzimierz Nawrocki.Otrzymali: Srebrny medal, dyplom oraz nagrodę, Czaj-nik elektryczny.III miejsca – Barbara Schepke i Kazimierz Mądry.Otrzymali: Brązowy medal, dyplom oraz nagrodę, Komplet pościeli.IV miejsca – Maria Włodarczak i Robert Kozłowski.Otrzymali: Dyplomy.Na zakończenie uwieczniliśmy pamiątkowym zdję-ciem wszystkich zwycięzców i po dniu pełnym pozy-tywnych wrażeń, zakończyliśmy turniej.

Miesiąc luty minął pod znakiem sportu. Dopiero za-kończył się Turniej w Remika a tu kolejne rozgrywki. W dniu 16 lutego odbył się w naszej świetlicy Turniej Bilardowy. Nasi podopieczni – a było ich aż 20 – chęt-nie zgromadzili się na starcie. Trzeba tu nadmienić, że był to pierwszy turniej, który odbył się na nowym stole bilardowym, który otrzymaliśmy w prezencie gwiazd-kowym od Zarządu.

Po zaciętej rywalizacji i naprawdę dużych emocjach wyłonili się finaliści. W ostatecznych roz-grywkach zmierzyli się Franciszek Nowak oraz Lu-cjan Nowak. Pan Franciszek wynikiem 3:2 zwyciężył bilardowe potyczki. Dalsze miejsca zajęli kolejno An-drzej Myrda oraz Józef Banaszak.Nagrodami w turnieju były:I miejsce – Puchar przechodni oraz nagroda pieniężna.II – IV miejsca, nagroda pieniężna.Wszystkim zawodnikom, a w szczególności zwycięz-com, gratulujemy i zapraszamy na kolejne turnieje.

Opracowała: Małgorzata Graczyk

zdroWo I AKtyWnIeW polsKIm zWIązKu Głuchych W poznAnIu

W GROCIE SOLNEJ stworzony jest mikroklimat cha-rakterystyczny dla wybrzeża morskiego oraz specyficz-nych warunków panujących w kopalniach soli (Wie-liczka, Bochnia) w wyniku wykorzystania naturalnych właściwości soli i urządzeń inhalacyjnych. Niezwykła dbałość w rekonstrukcji pozwoliła zachować tempe-raturę, wilgotność oraz obecność biopierwiastków.

23

SPO

RTCo

słyc

hać..

.?

NIESŁYSZĄCY W ŚWIETLICY ĆWICZĄ AEROBIK, nie tylko aby zgubić kilka kilogramów, ale szczególnie dlatego, aby mieć dobrą kondycję. Co to jest takiego? – aerobik to wszystkie formy ruchu, podczas których zwiększa się wymiana tlenowa w organizmie. Aby tego dokonać, w każdy poniedziałek grupa kobiet przy-chodzi z własnymi matami w sportowych strojach i… ciężko ćwiczą na świetlicowej podłodze. Nie wiek jest przeszkodą do uprawiania sportów, tylko brak chęci i wymówki. Świadome i pełne zapału panie regularnie uprawiają sport. Widzą, że uprawianie sportu pozy-tywnie wpływa na samopoczucie, ale co ważniejsze, sport zwiększa wydolność płuc, które są bardzo ważne szczególnie dla osób niesłyszących.

AEROBIK W WODZIE – to kolejny krok w celu po-większenia wydolności płuc czy, jak kto woli, polepsze-nia kondycji. Grupa koedukacyjna członków PZG co wtorek chodzi na aerobik prowadzony przez trenerów w wynajętym basenie w Poznaniu na Wildzie. Dzięki wyjątkowym właściwościom wody jest to najbezpiecz-niejsza forma treningu o najniższym poziomie ob-ciążenia stawów, dlatego nie ma przeciwwskazań aby najstarsi członkowie PZG chodzili na tą formę aero-biku. Trening ten jest bardzo efektywny gdyż angażuje wszystkie partie mięśniowe i mimo iż mięśnie pracu-ją bardzo intensywnie, dzięki wodzie nie odczuwa się wysiłku. Zajęcia prowadzone są przy odpowiednim tempie, co zapewnia osiągnięcie maksymalnej spraw-ności fizycznej i doskonałej sylwetki. Poza tymi for-mami aktywności fizycznej, w świetlicy poznańskiego PZG odbywają się turnieje i rozgrywki w bilarda, re-mika i darta.

OFERUJEMY SPORTOWY TRYB żYCIA – zaprasza-my wszystkich naszych podopiecznych do korzystania z naszych ofert. A już wkrótce modny i zdrowy Nordic Walking…

Opracowała: Lidia Drzewiecka

24

SPO

RTCo

słyc

hać..

.?

WIelKopolsKA sportem stoI – FotorelAcjA z Imprezy

Data 5 grudnia ubiegłego już roku jest niektórym z Was dobrze znana. Tego dnia bowiem Oddział Wiel-kopolski PZG zorganizował I w naszej historii integra-cyjny Turniej Piłki Nożnej, który z racji okresu, w ja-kim się odbywał nazwany został Świątecznym. Relacja z tego sportowego przedsięwzięcia prezentowana była już w poprzednim numerze – tym razem przedstawia-my fotografie dla lepszego zobrazowania atmosfery, która panowała tego dnia w ostrowskiej hali sportowej przy ul. Kantaka 6.Gospodarze Turnieju nie okazali się bardzo gościn-ni i zajęli pierwsze i trzecie miejsce, na podium obok Ostrowian stanęli również Łodzianie, zdobywając srebrne medale. Kolejne miejsca zajęły drużyny z We-strzy, Kalisza, Gniezna oraz Ostrowa Wielkopolskiego. Wszystkie zespoły otrzymały pamiątkowe dyplomy, miejsca na podium zostały nagrodzone pucharami oraz indywidualnymi medalami. Docenieni zostali również wyróżniający się podczas rozgrywek poszcze-gólni zawodnicy. I tak królem strzelców został Dawid Pietraszek z Westrzy, najlepszym bramkarzem okazał się Arkadiusz Kubiak z drużyny łódzkiej, natomiast ty-tuł najlepszego zawodnika otrzymał zawodnik zespołu gnieźnieńskiego – Marcin Głód. Wszyscy zwycięzcy z rąk Prezesa Oddziału – Piotra Nowaka – otrzymali dyplomy i statuetki.

W tym miejscu chcemy złoć serdeczne podziękowa-nia osobom, które swoją pracą, wkładem i zaangażo-waniem wsparły nasze przedsięwzięcie i znacznie je ubogaciły. W pierwszej kolejności dziękujemy kole-gom, którzy poświęcili sobotnie południe, aby służyć nam specjalistyczną wiedzą z zakresu medycyny ra-tunkowej – Panu Ratownikowi Jakubowi Wypychowi, oraz przepisów sportowych – Panu Sędziemu WZPN

Łukaszowi Jaskólskiemu. Dużą pomocą organizacyjną i materialną wsparła nas również Pani Małgorzata Wa-silewska – tłumacz języka migowego (firma szkolenio-wa z zakresu języka migowego „GEST” w Kaliszu) oraz Państwo Mirosława i Stanisław Paraczyńscy (piekarnia i cukiernia Paraczyńscy w Kaliszu). Dziękujemy go-spodarzowi obiektu sportowego za umożliwienie roz-grywek, protokolantom, opiekunom grup oraz wszyst-kim Państwu za ciepłą i niezapomnianą atmosferę i dostarczenie wielu sportowych wrażeń! Wszystkim zwycięzcom i uczestnikom jeszcze raz gratulujemy i już teraz zapraszamy na kolejne piłkarskie spotkania w tym roku!

Dominika Mroczek

25

RELI

GIA

Co sł

ycha

ć...?

Wiele już było arty-kułów o CODA – dzieciach głu-chych rodziców.

Czytając każdy z nich można mieć wrażenie, że to temat ciekawy, ale płaski, w pełni spenetrowany, zbadany i opisany. Jednak każdy był pisany przez innego CODA-ka, pochodzącego z innej rodziny, o innych zwyczajach i tradycjach, a – co za tym idzie – osadzony w innej rzeczywistości. Każdy CO-DAk miał innych rodziców, którzy w inny sposób kształtowali jego dzieciństwo. Wielu z nich w swoich artykułach wypowiada się niejako w imieniu wszystkich, odnosząc swoje doświadczenie do pozosta-łych CODAków. Skoro jednak każ-dy z nas jest inny, ja napiszę tylko w swoim imieniu. Moi Rodzice też są głusi – tak przywykłem mó-wić, bo mama czuje się głucho-niema, mimo że – z medycznego punktu widzenia – należy do sła-bosłyszących. Oboje wychowy-wali się w szkołach i internatach dla niesłyszących, a po skończonej edukacji – w Duszpasterstwie Nie-słyszących prowadzonym przez księży Orionistów w Zduńskiej Woli. Praktycznie całe dzieciń-stwo i okres młodzieńczy spędzili

w gronie kulturowo i fizycznie im najbliższym. Nie mieli możliwości przejęcia, a nawet zaznajomienia się ze zwyczajami swoich rodzin, dlatego po ślubie zaczęli nie tylko budować swoją Rodzinkę, ale też swoje małe tradycje, system war-tości i priorytetów na bazie tego, co wynieśli z internatów i z Dusz-pasterstwa. Najważniejsza dla nich była rodzina i dzieci – co dość do-brze z siostrą odczuliśmy. Zawsze dbali, byśmy mieli z nimi dobry kontakt i by każde z nas było trak-towane identycznie. Jednocześnie starali się, byśmy mieli kontakt ze słyszącymi i ze światem dźwięków. Siostra miała jeszcze to szczęście, że żył nasz dziadek i dużo cza-su spędzała z nim na rozmowach i opowieściach. Tata też dbał o roz-wój naszego słuchu – mimo cięż-kiej sytuacji finansowej w domu dbał o to, byśmy mieli gramofon (później magnetofon) i kupował nam płyty z muzyką i z czytanymi bajkami.Jak każde dziecko wiele razy zasta-nawiałem się jak wygląda świat in-nych rodzin. Na przykład rodziny z tatą na wózku albo z niewidomą mamą. Jak wszystko, co nietypowe, niestandardowe, ciekawiło mnie, jak sobie radzą rodzice i dzieci

w rodzinach, w których nie wszy-scy członkowie są w pełni spraw-ni. Rzadko jednak postrzegałem swoją Rodzinę jako jedną z tych „nietypowych”. Ja sam podobno zacząłem mówić i migać w tym samym czasie. Niektórzy twierdzą, że migowy był moim pierwszym językiem. Dość jednak powie-dzieć, że wsiąkłem w świat ciszy od niemowlaka. Od zawsze więc po zakończeniu każdej sceny filmu (szczególnie w dużej części mówionej) tłumaczę Rodzicom, o co chodziło, byśmy razem podążali za fabułą. Podob-nie, gdy istotny dla akcji dźwięk (np. trzaśnięcie drzwiami, huk szampana) widać tylko po minach aktorów. Wiem, kiedy wiadomo-ści nie są wystarczająco zilustro-wane i trzeba „domigać” to czego nie pokazała kamera (nawet gdy są tłumaczone na język migowy). Na ulicy zawsze pierwszy odpo-wiadam na pytania przypadkowo napotkanych przechodniów pyta-jących tatę o godzinę czy drogę.Te przyzwyczajenia zostały, po-dobnie jak przywoływanie tupa-niem w podłogę, gdy głuchy jest odwrócony, albo przygaszaniem światła, gdy jest w drugim koń-cu pokoju. Z resztą do tej pory

Oczami CODA

26

RELI

GIA

Co sł

ycha

ć...?

zawsze odwracam głowę, gdy ką-tem oka widzę, że ktoś macha ręką, czy mruga światłem (mieliśmy w domu dzwonek i drzwi wejścio-we sygnalizujące światłem wizytę gościa). A w nocy ważniejsze jest dla mnie, by nie puknąć o łóżko, czy nie stąpać głośno od ściszania telewizora, czy radia. Mimo, że je-stem słyszący, nierzadko czuję się częścią świata ciszy i często iden-tyfikuję się z nim. Znam kulturę głuchych, ich zachowania, czuje się dobrze w ich towarzystwie. Czu-ję się czasem jak obywatel dwóch państw czy mieszkaniec na granicy dwóch krajów: Głuchych i Słyszą-cych, albo jak dziecko Rodziców dwóch narodowości, które może śmiało powiedzieć, że włada dwo-ma językami ojczystymi.Nierzadko mierzi mnie sposób reakcji słyszących wobec niesły-szących, choć nie mogę też przejść obojętnie obok odwzajemniania tych reakcji. Z drugiej strony cie-szy mnie obecność osób słyszą-cych tak bardzo zaangażowanych w pracę z głuchoniemymi (jak ś.p. Halina Bartos, czy ksiądz Wiesław Kamiński), jak również małżeństw „mieszanych” (osoba słysząca+o-soba głucha) jak państwo Łycza-kowie z Pabianic, którzy mimo pozornych (jak się okazuje) pro-blemów komunikacyjnych – do-skonale się rozumieją od 55 lat.Jako maluch widziałem dużo „plu-sów” bycia dzieckiem niesłyszą-cych Rodziców. Często dość prag-

matycznych, jak brak konieczności dbania o czystość mowy (choć lek-cje elokwencji muszę teraz odra-biać), czy ściszania muzyki. Dzię-ki słabemu słuchowi mamy mam dość doniosły głos, nierzadko wy-korzystany na przedstawieniach, koncertach wcześniej czy obecnie zebraniach i prezentacjach w pra-cy. Natomiast dzięki znajomości języka migowego łatwiej jest roz-mawiać przez szybę autobusu czy w hałasie, nie mówiąc już o prze-kazywaniu komunikatów niewer-balnych. Niesamowite, jak wiele można przekazać samą mimiką twarzy. Często samymi grymasa-mi wymieniamy z tatą nasze myśli (nie mówiąc już o groźnej sytuacji, w której miałem zajęte obie ręce i musiałem tacie przekazać, by wyłączył pewną maszynę). Zna-jomość języka oczywiście wiązała się z rolą tłumacza w urzędach, przychodniach, kościołach. Trze-ba było za młodu zapoznawać się z procedurami urzędowymi, ter-minami medycznymi, bankowy-mi czy gospodarczymi, by móc je przetłumaczyć Rodzicom. Same wybory w 1989 roku były też dość wczesnym spotkaniem ze światem polityki. Tłumaczenie i interpreta-cja różnych regulaminów i umów wprowadziły mnie w świat zawi-łych tekstów, a obecność na zebra-niach, pogrzebach i mszach w znój tłumaczenia symultanicznego. Co ciekawe, mimo iż głusi nieła-two przyjmują kwestie abstrak-

cyjne, nietykalne i niesprawdzal-ne, Rodzice postanowili, że będę ministrantem. Poznałem głębiej strukturę mszy i jej części, dialog z ludem, części stałe, a dzięki temu mogłem pewniej przekazywać te treści Rodzicom i aktywnie uczest-niczyć w mszach dla głuchych. Na-tomiast kapłani tacy jak ks. Włady-sław Kubiak, ks. Mirosław Wujek, czy ks. Wiesław Kamiński pokaza-li, że duszpasterstwo nie kończy się na przemiganiu mszy, lecz polega również na spotkaniach, rozmo-wach, niesieniu pomocy.Ktoś powiedział, że musiałem wcześniej dorosnąć. Może tak? Jednak dzięki temu Rodzice na-uczyli mnie odpowiedzialności, samodzielności, poszukiwania od-powiedzi, brania sprawy w swoje ręce (zamiast frywolności, ego-izmu i roszczeniowości) – a tego przecież nie uczą w szkołach. Naj-istotniejsze jest jednak to, że uda-wało (i mam nadzieje nadal udaje) się wprowadzać głuchych z moje-go otoczenia w niekomunikatywny świat ludzi rozmawiających tylko ustami i pokazywać (w sensie mi-gania, ale i przybliżania) im Boga.

Michał Ejchman

27

RELI

GIA

Co sł

ycha

ć...?

Pan Bóg daje nam tak wiele… To dzięki niemu jesteśmy tu i teraz. To On każdego dnia ukazuje nam piękno otaczającego świata. To od Niego pochodzą wszelkie dary tego świata. A chyba jednym z naj-piękniejszych darów Pana są dzie-ci… Każde dziecko jest wyjątko-wym prezentem. Z miłości kobiety i mężczyzny powstaje nowe życie, nowy człowiek. Rodzice oczeku-jąc narodzin swego dziecka sta-rają się jak najlepiej przygotować się do przekroczenia przez „próg największej odpowiedzialności”. Przygotowanie do macierzyństwa

i ojcostwa niesie wiele radości i nadziei. Czasami jednak okazu-je się, że nie na wszystko jesteśmy przygotowani…Kiedy na świat przychodzi dziecko „inne” niż my – z wadami wro-dzonymi, niepełnosprawne, cho-re – wcale nie jest łatwo się z tym pogodzić. Wiem o tym doskonale. Jestem matką takiego dziecka. Gdy po raz pierwszy ujrzałam moje-go syna – wiedziałam, że Pan Bóg postawił mnie przed trudnym wy-zwaniem… Niedorozwój małżowi-ny usznej mojego syna budził wiele obaw. Ale dopiero po roku zapadła ostateczna diagnoza – obustronna głuchota. Potem wykryte zostały

dodatkowe zaburzenia, związane z mikrouszkodzeniami w obrębie OUN. Stając przed nową rzeczy-wistością, jaką jest niepełnospraw-ność dziecka, doznajemy różnych uczuć. Każdy z rodziców prze-żywa tzw. „okres żałoby”. Każdy przeżywa go inaczej. I każdy ma prawo przeżyć go po swojemu. Szok po diagnozie, żal do świata, rozpacz, bunt, obwinianie siebie – to najczęściej spotykane prze-życia. Trzeba się z nimi zmierzyć, aby wreszcie pogodzić się z nie-pełnosprawnością dziecka i zacząć uczyć się bycia rodzicem głuchego dziecka. Ja swoją „żałobę” prze-żyłam dość łagodnie, bo miałam

Klerycy łódzkiego seminarium duchownego, którzy przygotowują się do bycia księżmi, mają moż-liwość poznania świata osób głu-choniemych. Studia w seminarium trwają sześć lat, a w czasie pierw-szych dwóch, chętni uczą się języ-ka migowego. Zetknięcie się z językiem migowym jest dużym zaskoczeniem. Jeszcze większym – spotkanie z samymi głuchymi. Powiem o sobie: do cza-su, kiedy zacząłem naukę byłem prawie przekonany, że system zna-ków wprost odpowiada systemowi słów – niemal jedyny mój kontakt z miganiem stanowiła „Panorama” na TVP 2. W seminarium nauka codziennego języka migowego przeplata się z miganiem modlitw, dlatego dość szybko można udać się na mszę do duszpasterstwa głu-choniemych (chociaż na początku

i tak więcej się przyglądamy niż migamy). Jeśli inne obowiązki nie stanowią przeszkody, przychodzi-my w niedziele do kaplicy ojców jezuitów przy ul. Sienkiewicza, aby wspólnie uczestniczyć w mszy świętej. Pierwsza msza w języku migowym to było jedno wielkie zdumienie, na każdym kroku jakaś nowość. Od obserwacji ogólnej: widoku dwustu osób wykonujących jedno-cześnie te same gesty – słowa mo-dlitw i pieśni (!), do dzieciaków, które ukradkiem pokazują sobie jakieś znaki, niby szepczą.Stałą praktyką naszego, łódzkiego seminarium jest, że starsze roczni-ki kilka razy w miesiącu udają się do osób chorych lub w podeszłym wieku, które nie są już samodziel-ne. W prosty sposób staramy się im służyć (przygotować posiłek, posprzątać, pobawić się z dzieć-mi). Nasza obecność przy nich

nie zastępuje stałej opieki, ale jest wyrazem solidarności i serdeczno-ści. Wśród tych, z którymi mamy kontakt są także głusi. Te nasze spotkania są jedyną okazją, żeby poznawać środowisko głuchych i w praktyce szlifować język mi-gowy. Dla nas to trudna sprawa, gdyż język migowy bardzo się różni od mówionego i pisanego. Na początku każda próba rozmo-wy opiera w większości na domy-słach, a i tak ogranicza się do zwy-kłego: „dzień dobry”, „dziękuję”, „przepraszam”. Po sobie widzę, że po ponad roku nauki nadal więcej porozumiewam się oczami i mina-mi niż dłońmi.Poznanie „świata ciszy” na pewno okaże się przydatne w przyszłości, gdy będziemy pracować już jako księża. Być może niektórzy z nas zwiążą się z tym środowiskiem na stałe.

Klerycy Wśród Głuchych

hIstorIA jAKIch WIele...

28

RELI

GIA

Co sł

ycha

ć...?

obok wspaniałego męża, wsparcie rodziny i przyjaciół. Ale wiem, że nie wszyscy mają takie szczęście. Ja zawsze wierzyłam w to, że wszystko, cokolwiek spotyka nas w życiu ma swoje znaczenie… Tak-że cierpienie czy smutek. Zawsze uważałam też, że dzieci kalekie, upośledzone nie są wcale dziećmi „gorszego Boga”. A teraz mogłam tego doświadczyć. Dla mnie mi-łość i akceptacja własnego dziecka to odczucia tak oczywiste i na-turalne, że nic nie mogłoby tego zmienić. Ja nie bałam się niepeł-nosprawności mojego syna. Oba-wiałam się raczej braku akcepta-cji ze strony innych ludzi. I tego chyba boję się do dziś… Ale nigdy nie bałam się szukać zrozumie-nia, pomocy i wsparcia ze strony innych ludzi. Bo przecież każdy z nas czasami tego potrzebuje. Na początku procesu stawania się rodzicem głuchego dziecka szu-ka się pomocy przede wszystkim u lekarzy. Rozpoczynają się kon-sultacje ze specjalistami, bada-nia, protezowanie słuchu, wizyty u psychologa. Są spotkania z leka-rzami nieczułymi i pozbawiony-mi empatii. I to chyba najbardziej bolesne przeżycie, jakiego może doświadczyć rodzic niepełno-sprawnego dziecka. Ale na szczę-ście są także lekarze, którzy odda-ją całe serce swojemu powołaniu i potrafią pomagać. Bardzo ważną rolę odgrywa pomoc psycholo-gów – to oni najczęściej są najbar-dziej potrzebni na początku drogi do poznawania i zrozumienia swe-go głuchego dziecka. Droga ta jest długa i trudna, ale trzeba nią po-dążać. Ja od początku zastanawia-łam się jak zrozumieć Kubę i jak do niego dotrzeć? Jak mu pomóc poznawać świat i pomóc mu od-najdywać w nim swoje miejsce? Jak poznać i odczytywać mowę jego rąk i ciała? Jak nauczyć moje dziecko „słyszeć sercem”? Potrzeba dużo rozwagi, spokoju i zdrowego rozsądku, aby odpowiedzieć sobie na te pytania. I każdy z rodziców musi sam znaleźć taką odpowiedź. Każde dziecko jest inne i każde wymaga bardzo indywidualnego

podejścia. Nie ma gotowego sche-matu postępowania ani niezawod-nej recepty na życie… Proces re-habilitacji Kuby okazał się bardzo trudnym zajęciem. Wiedzieliśmy, że aparat słuchowy albo implant ślimakowy nie przywracają w „ma-giczny” sposób słuchu. I nie ocze-kiwaliśmy tego. Nigdy nie starali-śmy się „przerabiać” naszego syna na osobę słyszącą. Dla nas rehabi-litacja głuchego dziecka nie była nigdy usilnym dążeniem do roz-woju słuchu i mowy. My chcie-liśmy tylko by nasz syn mógł być sobą – aby nauczył się żyć ze swo-imi ograniczeniami i aby mógł ko-munikować się ze światem mimo tych ograniczeń. Zrozumieliśmy, że słowa „mama” czy „tata” – „mó-wione” rękami dziecka są równie piękne jak te wypowiadane usta-mi. Zaczęliśmy uczyć się języka migowego. Zaczęliśmy odkrywać świat ciszy… Uczestniczyliśmy w specjalnych warsztatach dla sły-szących rodziców dzieci głuchych, czytaliśmy różne publikacje na ten temat, wyjeżdżaliśmy na turnusy rehabilitacyjne. Poznaliśmy innych rodziców głuchych dzieci i zaczęli-śmy poznawać środowisko niesły-szących. Trafiliśmy do Polskiego Związku Głuchych, korzystaliśmy z pomocy Stowarzyszenia „Słyszę serce”. Kuba został uczniem Spe-cjalnego Ośrodka Szkolno-Wy-chowawczego dla Niesłyszących w Łodzi. We wszystkich tych miej-scach spotkaliśmy ludzi otwartych na potrzeby naszego syna, zawsze służących nam pomocą i wspiera-jących nas w procesie rehabilitacji Kuby. Wszystkim tym osobom je-steśmy naprawdę wdzięczni za ich wielkie serca, cierpliwość i wyro-zumiałość… Wreszcie trafiliśmy do łódzkiego duszpasterstwa głu-chych. I to właśnie miejsce stało się dla nas najważniejsze… Dlaczego? Bo łączy wszystkich ludzi. W „głu-chym kościele” spotykają się człon-kowie PZG, ludzie związani ze „Słyszę serce”, nauczyciele i ucznio-wie szkół dla niesłyszących i słabo-słyszących, rodzice głusi i słyszący. Wszyscy różnimy się od siebie i nie zawsze się ze sobą zgadzamy. Ale

wszystkich nas łączy wiara w jed-nego Boga. To w „głuchym koście-le” zobaczyłam, że Pan Bóg prze-mawia do ludzi w bardzo różny sposób i potrafi dotrzeć do serca każdego człowieka. W „głuchym kościele” jest miejsce dla każde-go z nas. A przede wszystkim jest miejsce dla mojego syna, który może tu bez skrępowania uczestni-czyć w mszy świętej i przyjmować do swego serca Chrystusa, ukry-tego w białej Hostii. To tutaj Kuba przybliża się do tajemnicy wiary. To tutaj Kuba może modlić się „po swojemu” i „po swojemu” wyrażać miłość do Boga i ludzi. Tu nikomu nie przeszkadza „inność” mojego syna. Pan Bóg jest wszędzie, ale w duszpasterstwie głuchych – głu-che dziecko może naprawdę Go poznać. A słyszące osoby poznają tu także świat ciszy. My poznali-śmy tu prawdziwych przyjaciół…Mój głuchy syn powoli zaczyna dorastać… Być może nie zostanie on nikim ważnym dla świata. Nie będzie wielkim naukowcem, mu-zykiem czy pisarzem. Ale dla mnie zawsze będzie kimś najważniej-szym. Być może ja nie zdołam nauczyć go wielu rzeczy. Ale on nieustannie uczy mnie pokory, pogody ducha, otwartości i wiary w ludzi… Kuba wytrwale pokonuje przeszkody, jakie stawia przed nim życie. Nauka sprawia mu przyjem-ność. Kuba bardzo stara się, aby jak najlepiej poznać świat. Kuba cieszy się najmniejszymi sukcesa-mi, a my cieszymy się razem z nim. On mimo swoich ograniczeń nie boi się drugiego człowieka – jest otwarty i życzliwy dla wszystkich. Ja otwartości i optymizmu uczę się od niego. Za nami wiele proble-mów, które udało się nam wspólnie pokonać. Przed nami wciąż jeszcze wiele trudności… Ale z Bożą po-mocą i wsparciem ludzi – łatwiej sobie z nimi radzić. W tym roku mój syn skończy 15 lat. Kuba ma cudowną 7-letnia siostrę (zdrową i słyszącą). Ma szczęśliwych rodzi-ców. I chyba sam też jest szczęśli-wy. Mimo wszystko…

Oddział Wielkopolski Polskiego Związku Głuchych 61-541 Poznań, ul. Przemysłowa 45/49 tel./fax 061 851 54 75 www.pzg-wielkopolska.pl

Wypełnić odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym:PIT-28 • – część M zeznania, pozycje 129 - 131PIT-36• – część O zeznania, pozycje 305 - 307PIT-36L• – część N zeznania, pozycje 105 - 107PIT-37• – część H zeznania, pozycje 124 - 126PIT-38• – część G zeznania, pozycje 58 - 60

W zeznaniu podajemy następujące dane:w przypadku przekazania 1% dla PZG w Łodzi podajemy: •nazwę organizacji – Polski Związek Głuchych Oddział Łódzki oraz numer KRS 0000051170, a także deklarowaną kwotę. w przypadku przekazania 1% dla PZG w Poznaniu podajemy: •nazwę organizacji – Oddział Wielkopolski Polskiego Związku Głuchych oraz numer KRS 0000103857, a także deklarowaną kwotę.

Wysokość tej kwoty określa sam podatnik, pamiętając jedynie, aby nie przekroczyła 1% podatku należnego i była zaokrąglona do pełnych dziesiątek groszy w dół(zgodnie z instrukcją w formularzu).

Nie należy wpłacać żadnych kwot na konto PZG. Urząd Skarbowy samodzielnie przekaże w Państwa imieniu odpowiednią sumę na nasz rachunek.

Pieniądze z 1% przeznaczymy na działalność statutową PZG, zwłaszcza w zakresie prowadzenia terenowych ośrodków rehabilitacji i wsparcia społecznego niesłyszących. Dziękujemy wszystkim, którzy wsparli finansowo działalność PZG.

– podatnicy podatku dochodowego od osób fizycznych wypełniający PIT-36 i PIT-37,

– podatnicy opodatkowani ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych wypełniający PIT-28,

– podatnicy prowadzący działalność gospodarczą i korzystający z liniowej, 19-procentowej stawki podatku wypełniający PIT-36L,

– podatnicy uzyskujący dochody z giełdy – PIT-38.

Jak przekazać 1% podatku dla PZG?

Kto może przekazać 1% podatku PZG?

W 2007 roku zaczęły obowiązywać nowe przepisy dotyczące przekazywania 1% podatku dochodowego od osób fizycznych dla organizacji pożytku publicznego.

Polski Związek Głuchych Oddział Łódzki 90-040 Łódź, ul. Nawrot 94/96

tel. 042 273 30 31, fax 042 674 44 54www.pzg.lodz.pl

PrZekaż NaM sWójPrZekaż NaM sWój 1%1%

fot.

Mic

hał K

onka

fot.

Ewa

Twar

dow

ska