80
lounge magazyn moda kultura muzyka wydarzenia film uroda kariera podróże kraków bezcenny 19 www.loungemagazyn.pl ISSN 1899-1262 marzec '10

Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Bezplatny ekskluzywny magazyn lifestyle'owy / Free exclusive lifestyle magazine

Citation preview

Page 1: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

19

kraków // m

arzec 2010lo

un

ge

magazyn m

oda // kultura // wydarzenia // film

// uroda // kariera // biznes

loungemagazyn

moda

kultura

muzyka

wydarzenia

film

uroda

kariera

podróże

kraków

bezcenny

19

www.loungemagazyn.pl

ISSN 1899-1262marzec '10

LŚNIENIEWIOSNYnowe kolekcje

UrodzinyGalerii Kazimierz

27.03.2010

LŚNIENIEWIOSNYnowe kolekcje

UrodzinyGalerii Kazimierz

27.03.2010

Centrum Handlowe Galeria Kazimierz

Kraków, ul. Podgórska 34, przy Moście Kotlarskim

Godziny otwarcia:pon. - sob.: 10.00 - 22.00,

niedz.: 10.00 - 20.00niedz.: 10.00 - 20.00

www.galeriakazimierz.pl

GK wiosna lounge_a4+spad.indd 1 2/26/10 2:45 PM

Page 2: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

UL. RACŁAWICKA 26 TEL. 12 357 73 57STylizacje 2010 phot

o by

ww

w.f4

stud

io.c

om

UL. RACŁAWICKA 26 TEL. 12 357 73 57STylizacje 2010 phot

o by

ww

w.f4

stud

io.c

om

Page 3: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010
Page 4: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie2 magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie2

Witamy w marcowym wydaniu Lounge! Tradycyjnie miesiąc ten należy do kobiet, więc i to wydanie poświęcamy przedstawicielkom płci pięknej - kobietom silnym, odważnym, stanowczym i niezależnym, ale także tym słabym, delikatnym i łagodnym. Będzie żartobliwie, poważnie i kontrowersyjnie - na pewno ciekawie. Nie sililiśmy się na głębokie przemyślenia, bo jak wiadomo, by zrozumieć współczesną kobietę, trzeba mieć z pewnością tęgą głowę. Po prostu - jak mawiają starzy górale: Kobieta jest jak Media Markt - Nie dla idiotów ;)

Tym oto regionalnym akcentem, zapraszamy Was do lektury niniejszego wydania magazynu Lounge, a wszystkim paniom z okazji Dnia Kobiet życzymy przede wszystkim uśmiechu - z tym zawsze Wam do twarzy!

od redakcji

marzec 2010krakow

Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C.Redakcja Lounge Magazynul. Starowiślna 37 / 5b, 31-038 Krakó[email protected]. (012) 633 77 33

nakład: 5 000 egzemplarzy

Współpraca:Marta Brożyna, Andrzej Cichoń, Ola Ciejka, Mateusz Dykier, Kasia Kałwak, Karol Leja, Ewelina Lewandowska, Marzena Listwan, Agnieszka Majksner, Anna Mazurczyk, Marcin Pabich, Kasia Stokłosa, Karolina Telega, Szymon Wróbel

Marcin Lewickiredaktor naczelny

[email protected]

Filip Łyszczekedytor / grafika / skład

[email protected]

Robert Bednarczykfotografia / grafika

[email protected]

Ania StrugalskaSpecjalistka od zadań specjalnych

[email protected]

Bartek [email protected]

Dział Coolturka

Michalina Ceboasystent - fotografia / grafika

[email protected]

Igorek - Chochlik Redakcyjnydział błędów i literówek

[email protected]

...bo jakość ma znaczenie

Poglądy zawarte w artykułach i felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze pokrywają się z przekonaniami redakcji Lounge. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów. Publikowanie zamieszczonych tekstów i zdjęć bez zgody redakcji jest niezgodne z prawem. Jeśli nadal wytrzeszczasz oczy na ten malutki tekst to znaczy ze potrzebujesz odrobiny relaksu i musisz szybko przejść do działu kafeteria, lub po prostu weź zimny prysznic.

Foto: Filip ŁyszczekM

odelka: Jennifer Dzieło, Kasia O

leksy M

akijaż i fryzura: Beata Gładysz i Agata W

rona

redakcja |

19

Page 5: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

3...because quality matters magazynlounge

moda. kultura. lifestyle.na platformie multimedialnej Kiwi.

Kanał LoungeTV powstał jako część Platformy Multimedialnej Kiwi - nowoczesnego projektu telewizji internetowej, tworzonej z pasją przez młodych, kreatywnych i ambitnych ludzi. To innowacyjna platforma multimedialna oferująca kilka Kanałów: LoungeTV, Megafon oraz Kanał News. W jednym miejscu znajdziesz krakowską rozrywkę, kulturę i informację, podane w formie materiałów video, relacji, wywiadów. Kiwi to nowoczesny, lokalny, multimedialny serwis, gdzie użytkownicy sami współtworzą materiały, komentują je tworząc wyjątkową społeczność. www.platformakiwi.pl

PLATFORMA MULTIMEDIALNA

Page 6: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie4

filtr miejski |

imprezy i otwarcia

Pomysł wieczoru panieńskiego, który kojarzył się do tej pory z kameralnymi imprezami w gronie najbliższych przy-jaciółek postanowili rozwinąć organiza-torzy pierwszego otwartego Wieczoru panieńskiego - autorka Organizera Ślubnego Inka Dźwierzyńska z firmy Isteria oraz portal ślubny – abcslubu.pl. Na miejsce imprezy wybrano Projekt Barka, zacumowaną u wylotu ulicy Gazowej. Gospodarzem wieczoru była

właścicielka najstarszej holenderskiej barki – pani Dorota Ostoja- Zawadzka. Do współpracy zaprosili oni przedstawicieli firm z branży ślubnej: stylistów, fotogra-fów, florystów, właścicieli hoteli i cukierni. Wieczór panieński skierowany był do przy-szłych panien młodych i ich przyjaciółek. Każda z uczestniczek wieczoru otrzymała Organizer Ślubny. Mimo, że wieczór rozpoczął się z drob-

nym poślizgiem, panie zabawiali przez cały czas konferansjerzy z Formacji Chatelet: Adam Małczyk i Adam Grzanka. Prócz nich do współpracy zaproszono m. in. florystykę Lucyna Koźmińską - Pałkę i stylistę Oskara Bachonia. W trakcie wie-czoru panie mogły także wygrać liczne nagrody, ufundowane przez organiza-torów i sponsorów. Gościem specjal-nym wieczoru był znany stylista Tomasz Jacyków.

Wieczór Panieński na krakowskiej Barce19 lutego

zdję

cia:

Mat

eria

ły o

rgan

izat

ora

8 lutego w Galaktyce Kobiet odbył się wyjątkowy business mixer. Polsko Brytyjska Izba Handlowa (BPCC) wraz z Galaktyką Kobiet zorganizowała dla swoich członków spotkanie pt. Kobiety w biznesie. Panie zebrały się, by wspólnie porozmawiać na trudne tematy zwią-

zane z sytuacją kobiet na rynku pracy. Wykład dr Kingi Wysińskiej wywołał kon-trowersje wśród uczestniczek spotkania. Emocje rozładowała malarka i stylistyka Agnieszka Rokosa, która opowiedziała o tym, w czym kobiecie najbardziej do twa-rzy. Część kuluarową urozmaiciła firma

Dermalogica oferując SKIN BAR, przy któ-rym Panie mogły porozmawiać o sposo-bach pielęgnacji skóry i doborze kosme-tyków. Już wkrótce kolejne spotkanie w Galaktyce Kobiet - tym razem będzie to International Ladies’ Mixer - Connecting fe-mininity with Power”.

Biznes Mikser w Galaktyce Kobiet8 lutego

zdję

cia:

Mic

halin

a Ce

bo /

Loun

ge

Page 7: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

5...because quality matters magazynlounge

Prezenterka poszukiwana!Nasze przedłużone ramię medialne zaczyna się rozwijać i wraz z nowymi pomysłami i planami, potrzebujemy również nowych twarzy!Zatem Drogie Czytelniczki, jeżeli:

• macie powyżej 18 lat• dziennikarskie zacięcie i dobrą prezencję• jesteście osobami pewnymi siebie, charyzmatycznymi, które nie boją się kamery• interesujecie się modą i szeroko pojętym lifestylem• na bieżąco śledzicie trendy• sądzicie, że projektanci mody i styliści chętnie opowiedzą Wam wszystko o sobie podczas wywiadu• uważacie, że Olivier Janiak się już znudził

…to koniecznie wyślijcie nam na [email protected] (w temacie: LoungeTV) Wasze CV oraz pięć wyraźnych zdjęć. Napiszcie również dla-czego chciałybyście poprowadzić program poświęcony modzie i czemu to właśnie Was mielibyśmy wybrać. Najlepsze kandydatki zaprosimy na casting, podczas którego wyłonimy przyszłą prezenterkę! Na zgłoszenia czekamy do końca marca. Zapraszamy!

pl

| filtr miejski

newsy

Proponujemy Wam prosty sposób na to, jak w naszym kochanym mieście, łatwo podarować sobie odrobinę luksusu.

Wystarczy wybrać się w okolice ul. Lubicz, gdzie stoją zaparkowane samochody z wszystko mówiącym napisem „Przewóz osób”. Wskoczyć do takiego auta i, nie pytając o cenę (zresztą byłoby to ostre faux pas - w pewnych miejscach o takie rzeczy po prostu się nie pyta), przejechać się na koniec tejże ulicy, aby po pokonaniu dwóch kilometrów mieć do zapłacenia rachunek na kwotę 180 zł, za ten krótki kurs. Napiwek nie wliczony. Podobnie jak i podatek. A teraz serio. W tym przypadku wysoka cena nie ma tu nic wspólnego z wysoką jakością świadczonych usług. Bo oprócz ekstrawaganckich 90 zł za kilometr, właściciele tych pseudo limuzyn nie oferuje klientowi nic szczególnego. Samochody są obskurne, nikt nie otwiera nam uprzejmie drzwi i nie serwuje w trakcie jazdy drinka. Nasi rodzimi cwaniacy po raz kolejny wpadli na pomysł, jak legalnie okradać ludzi. Legalnie, bo wszystko zgodnie z obowiązującym prawem. Kraków nie jest wyjątkiem. Stołeczni naciągacze poszli o krok dalej. W Warszawie na pytanie ile za kilometr, odpowiadają: złoty dwadzieścia. Kiedy już dojedziesz do celu, okazuje się, że było to złotych dwadzieścia, czyli 20 zł. za kilometr!!!Gra słówek, gra nerwów. I kto za to płaci? Ja płace, pan płaci - społeczeństwo płaci … (ML)

Wóz czy przewóz?

W plebiscycie serwisu MM Moje Miasto na 7 cudów Krakowa, zwyciężyło... 8 miejsc!

Takie cuda zdarzają się tylko Krakowie. Plebiscyt 7 cudów Krakowa wyłonił bowiem aż 8 laureatów. Głównymi zwycięzcami okazały się: Opactwo w Tyńcu, Teatr im. J. Słowackiego oraz Zakrzówek.

Listę laureatów dopełniają kolejno: Mieszkańcy i goście Krakowa (trzeba przyznać, że ciekawa to nominacja), XVIII LO, Wawel, Collegium Maius oraz Rynek Główny.

8 miejsc na liście 7 cudów Krakowa jest wynikiem równej ilości głosów oddanych na Collegum Maius i Rynek.

Plebiscyt organizowany był w ośmiu miastach Polski: w Lublinie, Łodzi, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie, Trójmieście, Warszawie i Wrocławiu. Miał zwrócić uwagę mieszkańców na otaczające ich bogactwa kultury, przyrody i architektury.Więcej na: www.mmkrakow.pl

7 cudów Krakowa

Czy Twoja firma posiada już prezentację na stronie internetowej The Best of Krakow?

Strona internetowa www.thebestofkrakow.com jest jedną z wielu witryn międzynarodowej organizacji The Best of Cities, która ma na celu

informowanie turystów, firmy zagraniczne orazbiznesmenów o najlepszych miejscach, lokalach, instytucjach

mieszczących się na terenie Krakowa. Promuje miedzy innymi hotele, restauracje, salony dentystyczne, biura podróży, sklepy oraz wiele

innych. W danej kategorii znajduje się tylko 5 wyselekcjonowanych lokali pod względem atrakcyjności, jakości, obsługi, cen, gościnności oraz

lokalizacji.

Jeżeli należą Państwo do 5 najlepszych, najciekawszych, nastawionych na międzynarodowego turystę firm to serdecznie zapraszamy do

współpracy. Po przeprowadzonej selekcji zakwalifikujemy Państwa do 5 najlepszych w danej kategorii. Mamy nadzieję, że przyczynią się Państwo

do sukcesu i promocji miasta Kraków w Europie!

Z wyrazami szacunkuDyrektor The Best of Cities w Holandii

Leo Smid

www.thebestofkrakow.com

Page 8: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie6

kafeteria |

mniej lub bardziej poważnie

•Kobiety uwielbiają zakupy. Jest to jedyna dziedzina na świecie, w której myślą, że mają wszystko pod kontrolą. •Kobiety szczególnie uwielbiają przeceny. Czy to coś zakupionego na promocji jest im potrzebne czy nie, jest dla nich nieistotne, wiec nie zawracaj sobie głowy wytykaniem. •Kobiety nigdy nie mają co na siebie włożyć. Nie pytaj więc o wypchane ciuchami szafy, Ty i tak tego nie zrozumiesz.•Kobiety najbardziej zazdrosne są o Twój wolny czas - no bo co możesz robić lepszego niż spędzać go z nimi?•Kobiety potrzebują się wypłakać. Ale nigdy tego nie robią, kiedy wiedzą, że ich nikt nie słyszy.•Kobiety zawsze będą zadawać pytania, na które nie ma dobrej odpowiedzi, tylko dlatego, aby wprawić Cię w poczucie winy.•Kobiety kochają rozmawiać. Cisza jest dla nich niezręczna, więc muszą ją wypełnić nawet wtedy, gdy nie mają nic do powiedzenia.•Kobiety nie potrzebują seksu tak często jak mężczyźni. Dzieje się tak, ponieważ seks jest bardziej fizyczny dla facetów, a bardziej emocjonalny dla kobiet. A to, że kobiety wiedzą, iż mężczyźni pragną z nimi seksu, zapewnia im zaspokojenie tej emocjonalnej potrzeby.•Kobiety nie potrafią dotrzymać tajemnicy. A na dodatek nie czują się winne. Przecież wygadały się tylko dwóm lub trzem koleżankom.•Kobiety zawsze chodzą razem do toalety. Daje im to możliwość poplotkowania. •Kobiety nigdy nie zrozumieją dlaczego faceci lubią zabawki. Mężczyźni rozu-mieją, że zabawki nie byłyby im potrzebne, gdyby kobiety miały przycisk włącz/wyłącz. •Kobiety twierdzą, że wszystkie piwa smakują tak samo.•Jeśli mężczyzna wybiera się na tygodniową wycieczkę, pakuje się na pięć dni i niektóre będzie nosił dwa razy. Jeśli kobieta wyjeżdża na tydzień, zabiera ubra-nia na 21 dni, ponieważ nie może przewidzieć, co będzie miała ochotę ubrać na każdy dzień.•Średnia liczba rzeczy w kobiecej łazience, to 437. Żaden mężczyzna nie jest w stanie zidentyfikować większość z nich. •Kobiety uwielbiają rozmawiać przez telefon. Mogą spędzić dwa tygodnie u swojej przyjaciółki, a zaraz po powrocie zadzwonić do niej i rozmawiać przez kolejne 3 godziny. •Kobieta przebiera się specjalnie wybierając się na zakupy, aby podlać kwiatki, wyrzucić śmieci, odebrać telefon, przeczytać książkę, czy odebrać maila. •Kobiety wolą jechać kilka kilometrów więcej, byle tylko się nie zgubić wybierając skrót.•Kobiety NIE CHCĄ szczerej odpowiedzi na pytanie: Jak wyglądam?•Kobiety nie potrafią używać mapy, bez obracania jej w kierunku jazdy. •Jeśli spotkasz faceta w kwiaciarni, a nie są to akurat Walentynki, Waszą rozmowę możesz zacząć pytaniem: Co znowu zrobiłeś?•Wszystkie kobiety chcą równouprawnienia do momentu, kiedy trzeba wyrzucić śmieci, podzielić się szafą lub zapłacić rachunek.•Kobiety udają orgazm, ponieważ faceci udają grę wstępną.•Kobiety spędzają wiele godzin przebierając się do wyjścia. Kiedy już wyjdą, cały czas poświęcają sprawdzając wygląd innych kobiet. Mężczyzna nigdy nie złapie kobiety oglądającej się za innymi facetami, za to kobiety zawsze złapią mężczy-znę, jak ogląda się za innymi kobietami.

Fakty o kobietachPRZY OKAZJI MARCA - MIESIĄCA KOBIET, POSTANOWILIŚMY URACZYĆ WAS CIEKAWYMI NIUSAMI NA TEMAT PRZEDSTAWI-CIELEK PŁCI PIĘKNEJ. CZY SĄ TO PRAWDZIWE INFORMACJE? TO ZALEŻY KIEDY - PRZECIEŻ KOBIETA ZMIENNĄ JEST...

przyg. Robert Bednarczyk

Nie ma chyba faceta, któremu lekki uśmie-szek nie pojawiłby się na twarzy, czytając ten tekst. Znaleźliśmy bowiem dla Was fragmenty angielskiego szkolnego porad-nika dla dziewcząt, w którym to zawarte są instrukcje, jak zadbać o swojego męża...

Kiedy nadejdzie czas udać się do sypialni, przygotuj się najszybciej, jak to tylko możliwe. Podczas, gdy kobieca higiena jest nad wyraz ważna, Twój zmęczony mąż nie będzie chciał czekać w kolejce do łazienki tak chętnie, jakby miał czekać na pociąg. Ale pamiętaj, by udając się do łóżka, wyglądać jak najlepiej. Postaraj się osiągnąć zachęcający wygląd, który nie będzie zbyt przesadny. Jeśli musisz nałożyć krem na twarz lub wałki na włosy, poczekaj aż Twój mąż zaśnie - taki widok może być zbyt szokujący dla niego przed snem. Jeśli przyjdzie do intymnych relacji z twoim mężem, bardzo ważne, abyś pamiętała o Twoich ślubach małżeńskich i, w szczególności, o Twoim obowiązku uległości wobec męża.

Jeśli on czuje, że potrzebuje zasnąć natychmiast - niechaj tak będzie. We wszystkim kieruj się życzeniami Twojego męża; nie nalegaj w żaden sposób, by doszło do intymnych relacji. Jeśl Twój mąż zasugeruje chęć kontaktu, zgódź się skromnie, pamiętając, że satysfakcja mężczyzny jest ważniejsza niż kobiety. Kiedy mąż będzie osiągał już moment spełnienia, dyskretny jęk z Twojej strony będzie dla niego zachęcający i całkiem wystarczy, by wyrazić całą przyjemność jaką mogłaś mieć.

Gdyby Twój mąż zasugerował jakąś mniej zwyczajną praktykę, bądź uległa, nie narzekaj, ale wyraź swoją niechęć milczeniem. Prawdopodobnie mąż Twój wtedy zapadnie w sen, więc popraw swoją bieliznę, odśwież się i nałóż swoje nocne środki pielęgnacyjne. Następnie możesz nastawić budzik tak, byś mogła przed nim wstać o poranku. To pozwoli Ci przygotować mu jego poranna filiżankę herbaty, kiedy się obudzi.”

I co o tym myślicie? Większości z panów się z pewnością podoba! Chociaż cała męska część redakcji zgodnie stwierdziła, że jednak wolą wyzwolone kobiety....Nie udało nam się niestety znaleźć informacji, na temat roku, w którym owy poradnik był drukowany, ani też kto był jego autorem. Choć biorąc pod uwagę dawne angielskie obyczaje - równie dobrze mogłaby to być kobieta...

Jak dbać o swojego męża

Page 9: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

GaleriaTortów

Artystycznychul. Bożego Ciała 22

Kraków

tel. 505 125 369 504 085 677

www.torty-krakow.com

| kafeteria

mniej lub bardziej poważnie

Mężczyznakontrakobieta

mężczynazdradza

rozwodząc się, rozbija rodzinęwyżywa się na bliskich

wrzeszczykatuje dzieci

zaniedbuje rodzinęjest niezdarą

jest skończonym chamemjest pracoholikiem

leni siękłamie

przepuszcza pieniądze

kobietaprzeżywa przygodę

kończy związek bez perspektywodreagowuje stres

akcentuje swoje racjeczasami puszczają nerwyrealizuje się zawodowo

bywa zagubionabywa zmuszana do stanowczości

dba o niezależnośćregeneruje siły

stosuje dyplomacjęmusi też czasem kupić coś dla siebie

Pamiętacie stronkę z rewelacyjnym muchaart z grudniowego wydania Lounge? Pewnie tak. Otóż okazało się, że czytelnik, który podesłał nam te fotki podając się za autora tych prac, tak naprawdę nim nie był! Prawdziwym autorem jest niejaki Magnus Muhr ze Szwecji. Wszystkich zainteresowanych tym faktem informujemy, że redakcja utłukła już tę nieznośną muchę (czytaj: pseudo autora), a prawdziwego autora przepraszamy za ten błąd.Jeśli chcecie zobaczyć więcej prac Magnusa Muhra, odsyłamy Was do jego strony: www.muhrfoto.se

muchaArt

Piękna kobieta to niebo dla oczu, piekło dla duszy i czyściec dla kieszeni. Bernard Fontenelle

Kobiety rzadko przebaczają temu, kto forsuje okazję, ale nigdy temu, kto pomija sposobność. Moliere

Że dana kobieta to dynamit uświadomisz sobie dopiero, gdy ją rzucasz. Marcel Pagnol

Siłą kobiet są słabostki meżczyzn. Wolter

Cnotliwa dziewczyna nigdy nie lata za chłopcem. Czy to kto widział, żeby pułapka goniła mysz? Julian Tuwim

To kobieta wybiera mężczyznę, który ją wybierze. Paul Gerald

Aforyzmy o kobietach

Page 10: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

Miesiąc zakochanych. Dla niektórych - je-dyna nadzieja na znalezienie drugiej

połówki albo zaspokojenie tej już istniejącej, dla innych święto, które kojarzy się z bólem, cierpie-niem, czasami wręcz odrazą – to właśnie zda-nie przeczytałem w Internecie.

Redaktor naczelny, mój nowy kumpel, szcze-gólnie po ostatniej kolacji i wpisie, gdzie go chwaliłem, postanowił mnie pouczyć. Pokazał mi nowy komputer redakcyjny, ani trochę nieprzypominający wielkiej szafy, któ-ra stała w pracy mojego ojca. Tamta potrafiła niewiele więcej, co współczesne kalkulatory, ten natomiast niewielki przedmiot, leżący na biurku przede mną, potrafi podobno wszyst-ko. To dzięki niemu możecie czytać moje słowa, co miesiąc (tak, wiem, że od moich artykułów zaczynacie przeglądanie Longera. Wcale się nie dziwię, sam bym tak robił). Nie o komputerach jednak będę pisał. Naczelny kazał mi nauczyć się obsługi Internetu. Powiedział, że to proste. Cytuję:

- Słuchaj, Kielmuch. Fajny z ciebie gość, ale trochę nietutejszy. Umiesz pisać, nieźle ci to wychodzi, (czemu potem się uśmiechnął do sekretarki i powiedział, że kryzys twórczy jest co-raz bardziej widoczny?), ale totalnie nie kumasz (tego słowa nie zrozumiałem), na czym polega czacza w tym zawodzie. Musisz być na topie, czaić target, rozróżniać fresha od zgnilizny. Wiedzieć, o co kaman innym, wyprzedzać ich. Rapid, Speed, ogólnie masakra, ale dasz radę!Po tym wywodzie dodał:

- Klikasz tu, tu i potem tu. Wpisujesz, o co ci kaman, a potem enterujesz i gotowe. Czaisz? To dobrze. Do roboty, panowie! Do roboty! Deadline się zbliża! Ja idę coś zjeść.

Będę szczery. Nie jestem taki stary. Prawda, wolę wysyłać listy, choć, od kiedy podro-żała Poczta Polska, to wolę w ogóle nic nie pisać. Mam maszynę do pisania po dziadku i na niej tworzę. Zazwyczaj jedynym moim problemem było gdzie pójdę na piwo, bo przecież, jako artysta, ostatni przedstawiciel bohemy krakowskiej, zawsze miałem pew-ny zarobek. Zapotrzebowanie na artystów jest niezmienne. Tym bardziej dziwi mnie współczesna młodzież. A za taką uważam Naczelnego, młodszego ode mnie o dobrych kilka lat. Pewnie, kiedy ja przypatrywałem się

szafie ojca w pracy, udającej komputer, on już grywał na Amidze. Ale co z tego? Nie zmienia to faktu, że język mojego szefa jest dla mnie niezrozumiały.

Z całego wywodu zrozumiałem słowo „tar-get”. Jako klubingowiec, z całkiem niezłym doświadczeniem, wiem, co znaczy to egzo-tyczne słowo. Poprzednio pisałem, że będę Naczelnym. Teraz widzę, że muszę się jeszcze wiele nauczyć odnośnie fachowego słownic-twa, żeby nim zostać.

Nieważne! Najważniejsze, że po kilku dniach nauczyłem się obsługi przeglądarki interne-towej i teraz bez problemu „serwuję” po stro-nach. W ogóle dziwne te słowa. Jak można serwować strony? Można serwować jedze-nie, ale strony? Dziwny jest ten współczesny świat. Przestaję go powoli rozumieć.

Czytając słowa, które umieściłem na po-czątku, doszedłem do wniosku, że żyjemy w ciężkich czasach. Jedni uważają święto zako-chanych za potrzebne – ci najczęściej mają swoją drugą połówkę. Drudzy wyklinają, co tylko potwierdza, że jeszcze ukochanej/ukochanego nie znaleźli. Frustracja jest tym większa, im więcej czerwonych, wszędobyl-skich, serduszek widzą dookoła siebie. A jak ich nie widzieć, kiedy przechodzi się Galerią Handlową, a z każdego okna patrzy wystro-jony manekin? A dookoła aniołki, strzały Amora, skrzydełka, serduszka, czekoladki i nie wiadomo, co jeszcze. Ja sam do pewnego czasu myślałem, że to nic innego jak kolejne niepotrzebne święto. Dla kogo niepotrzebne - dla tego niepotrzebne; pomimo mojego sceptycyzmu, przebierałem się za aniołka i robiłem na tym kasę.

Wiem, wiem, prawdziwy artysta nie może tak mówić, ale jestem teraz także rzetelnym dziennikarzem i nie wstyd mi przyznawać, że musiałem z czegoś żyć. Teraz natomiast uważam inaczej. Sam dostałem kartkę wa-lentynkową i muszę przyznać, że jest mi z tego powodu bardzo miło. Zdawałem sobie sprawę, że jako znany dziennikarz, redaktor, pisarz, wieszcz narodowowowy, były artysta, aktor, czasami reżyser, przede zaś wszystkim ciekawa osobistość i persona, będę miał licz-ne grono fanek. Tym bardziej się ucieszyłem, gdy przeczytałem słodki wierszyk:

Wpisał się ktoś znany, Lecz, niepodpisanyJeśli zgadniesz, kto to taki, To dostaniesz dwa buziakiJeśli zgadniesz, że to ja, To dostaniesz jeszcze dwa!

Mam zgadywać? Za buziaki? Za piwo, to rozumiem, ale za buziaki? Te powinienem dostawać za darmo. No, ale skoro każą mi zgadywać, to nie ma sprawy. Powiedziałem redakcji, że muszę na chwilę wyjść, bo mam ważne zadanie do wypełnienia. Ich zdziwio-ne miny tylko mnie połechtały. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że awansowałem. Nie wiedziałem, że to takie proste. Z dziennikarza - felietonisty, stałem się dziennikarzem śled-czym! Takim, który chodzi po mieście, roz-wiązuje zagadki, szuka tajemniczych ludzi. Nie wiedziałem, że tak doskonale sprawdzę się w nowej roli. Widać jestem stworzony do tego zawodu.

Postanowiłem najpierw pójść tam, gdzie idą wszyscy dziennikarze śledczy. Na Rynek, a dokładniej do pubu. W każdym filmie kryminalnym, detektyw idzie najpierw do pubu. Tam można poznać najwięcej plotek i głęboko skrywanych ludzkich tajemnic, tragedii i tym podobnych. Koleżanka z re-dakcji, Ania, opowiadała mi o książce, którą niedawno przeczytała. Nie wiem, po co czy-ta, ale podobno tak trzeba. Ja czytam tylko Metro i Longera. Ale jej wybór. Opowiedziała mi o Dwanaście (dziwny tytuł, nie sądzicie?) Marcina Świetlickiego (dziwnie nazwisko, nie sądzicie? Mógłby się nazywać jakoś tak bar-dziej po szlachecku, np.: Marcin Kielmuch). Podobno bardzo znana i lubiana książka, napisana przez bardzo znanego i lubiane-go poetę. Nie znam ani książki, ani poety, ale wierzę na słowo – jestem człowiekiem dużej wiary, szczególnie jak mówi coś Ania. Podobno w tej książce bohaterem jest Mistrz, znany prywatny detektyw, który całymi dnia-mi przesiaduje w barze. Ania wspominała coś o konwencji, ale ja wiem lepiej. Bar to jedyne miejsce, gdzie można się czegokolwiek do-wiedzieć. Nawet tak znany poeta, jak Marcin Świetlicki to wie.

Wiedziałem i ja. Poszedłem do Barłoku – bar-dzo dobry pub. Może trochę zbyt wystrojony, ale całkiem klimatyczny. No i przesiaduje tam

Z pamiętnika krakowskiego artystycz. 7 - luty

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie8

Page 11: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

9...because quality matters magazynlounge

COOLTURKA //

lounge

dużo młodych kobiet, nie wspominając o pięknych kelnerkach. Podejrzewałem, że któraś z nich jest moją tajemniczą wielbicielką. Usiadłem przy stoliku i czekałem. Po chwili podeszła do mnie kelner-ka. Miała czarne włosy. Trzymała w ręku kartę, ale ja od razu zauważy-łem, że się uśmiecha. - Proszę – powiedziała wręczając mi kartę. Co jej odpowiedziałem? - Wiem, że to ty, maleńka. Bardzo ładny wierszyk. – Nadstawiłem poli-czek. – To pocałuj najpierw w jeden, a potem w drugi.- Co?! – krzyknęła kelnerka, po czy, spoliczkowała mnie i odeszła.

Pudło! Nie odgadłem, a to dziwne, bo moja intuicja zwykle się nie myli. Przeczucie dziennikarza śledczego rzadko się myli. Widocznie za mało wypiłem.

Postanowiłem zmienić lokal, nie będę siedział w miejscu, gdzie mnie biją. I do tego kobiety!

Poszedłem do paru innych lokali: Botanika, Vis-a-Vis, a nawet do Browara koło Bagateli. Nic. Pustka. Nigdzie nie było mojej tajemniczej wielbicielki. Zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno ona bę-dzie w którymś z lokali. Może czeka w swoim mieszkaniu, aż przyjdę i spędzimy upojne chwile razem? Nie wiedziałem, co robić. Jedynie determinacja wieloletniego i bardzo doświadczonego dziennikarza śledczego pozwoliła mi dalej podążać niejasnym tropem. Niestety, po przejściu wszystkich klubów na rynku, a przynamniej tych, do których mnie wpuszczono, postanowiłem się poddać. Robiło się już późno. Był piątek, zaczęli się powoli schodzić studenci i inni młodzi ludzie, pra-gnący pobawić się i odpocząć po trudach tygodniach. Postanowiłem zrobić to samo. Pomimo wypicia dwunastu piw, stwierdziłem, że wy-piję jeszcze jedno – tak na rozluźnienie. W końcu te dwanaście po-przednich było częścią mojej pracy. Musiałem je wypić, na potrzeby śledztwa. Za to mi płacą. Dziennikarz śledczy musi robić swoje.

Poszedłem na Rynek, zrezygnowany. Tam spotkałem Jędrzeja – moje-go wieloletniego przyjaciela, towarzysza doli i niedoli, który często ze mną grywał na Rynku. - Siemasz, Jędrzej. Idziesz na jakieś piwko?- Jasne, Jareczku.

Poszliśmy. Tam gdzie zwykle, do Prowincji. Najlepszy lokal, a do tego często można tam spotkać Grzesia Turnau’a – bardzo dobrego mu-zyka. Szkoda tylko, że lubi śpiewać o deszczu i do tego na Brackiej. Przecież to taka piękna ulica. Siedliśmy gdzieś w kącie, zamówiliśmy po dwa Żywce. Trzeba wspierać lokalne Zakłady Piwne. Jędrzej spoj-rzał na mnie:- Ciężki dzień, co?- Nawet nie wiesz jak – odpowiedziałem, biorąc łyk złocistego napoju i od razu poczułem się lepiej, tego było mi trzeba. – Jestem teraz dzien-nikarzem śledczym.- Tak? A co taki śledczy robi?- Śledzi. - Kogo śledzi?- Śledzi tajemnice. Jędrzej popatrzył zaintrygowany. - No, chodzi o to, że ktoś wysłał mi tajemniczą kartkę i szukam osoby, któ-ra to zrobiła.- I co? Znalazłeś tego kogoś?- Nie. Ta kobieta musi być bardzo tajemnicza, nawet ja nie byłem w stanie jej wytropić.- Szkoda. - Jędrzej popatrzył na mnie, wypił duży łyk piwa i zaczął się głośno śmiać.- A ty, z czego się śmiejesz? – zapytałem lekko zdenerwowany.- A nic. Dobrze, że taki słaby z ciebie dziennikarz śledczy. Już się bałem, że będę musiał dawać ci te buziaki.

Page 12: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie10

coolturka |

wydarzeniaTeatr

Jeśli nie anioł, to kto zamieszkał wśród pajęczyn i kurzu w zrujno-wanym garażu w ogrodzie nowe-go domu Michaela i jego rodziny? Chłopiec właśnie przeprowadził się i jakoś nie może przyzwyczaić się do nowego miejsca. Krąży po domu i ogrodzie, próbując zejść z oczu rodzicom zaabsorbowanym chorobą młodszej córeczki, aż odkrywa w garażu dziwnego lo-katora, który co prawda wygląda jak kloszard, ale… ma skrzydła. Człowiek - Ptak? Mimo szorstkich manier Skrzydlaka zaintrygowa-ny chłopiec coraz bardziej oddaje się nowej znajomości. Razem z koleżanką z sąsiedztwa pomaga-ją nieznajomemu odzyskać siły, przynoszą jedzenie i lekarstwa. W zamian otrzymują cudowny dar…

David Almond jest autorem wielu powieści, opowiadań i sztuk scenicznych dla młodych czytelników, za które otrzy-mał liczne nagrody. Dzieciństwo spędził w górniczym Newcastle nad rzeką Thyne. Tam też osadzona jest akcja Skrzydlaka. Powieść zdobyła Whitbread Children`s Novel of the Year Award oraz Carnegie Medal. Na jej podstawie powstała sztuka teatralna, opera i film, w którym rolę tytułową zagrał Tim Roth.

Reż.: Włodzimierz Nurkowski, Scenografia: Andrzej Witkowski, Inspicjent: Manuela Nowicka, Sufler: Martyna Rezner – Bojdo Wyst.: Patrycja Durska, Beata Schimscheiner, Barbara Szałapak, Katarzyna Tlałka, Piotr Franasowicz, Paweł Kumięga, Tadeusz Łomnicki, Marcina Stec, Kajetan Wolniewicz

Premiera: 27 marca 2010 r. - Duża Scena / www.ludowy.pl

SKRZYDLAKTeatr Ludowy

BÓG MORDUTeatr im. Juliusza Słowackiego

Prapremiera polska najnowszej sztuki znakomitej francuskiej dra-matopisarki Yasminy Rezy, znanej widzom w naszym kraju z wie-lu, świetnie przyjętych inscenizacji jej wcześniejszych utworów (Sztuki i Życie: trzy wersje). Bóg mordu – wyjątkowo zgodnie uzna-ny przez publiczność i krytykę za najlepszy tekst autorki – ma na swoim koncie równie spektakularne sukcesy sceniczne. Od 2006 roku wystawiono go kilkadziesiąt razy na scenach najbardziej pre-stiżowych teatrów, m.in. w Berliner Ensemble, na West Endzie czy

Broadwayu. Zdobył też wiele liczących się nagród, w tym Tony Awards, w 2009 roku. Główną przyczyną tych sukcesów jest mistrzowsko skonstruowana fabuła – z po-zoru niewinne spotkanie dwóch małżeństw w sprawie bójki ich synów stopniowo odsłania dramatyczne napięcia, przeradzając się w otwarty konflikt, który prowadzi do nieoczekiwanego finału. Sztuka stawia bardzo aktualne pytania o ukryte źródła agresji, a reżyseruje ją Marek Gierszał, polski reżyser i aktor teatralny i filmowy, pra-cujący na stałe w Berlinie.

Przekład: Barbara Grzegorzewska, reż.: Marek Gierszał, scenografia: Hanna Sibilskireż. światła: Peter MayerWyst.: Marta Waldera, Rafał Dziwisz, Marta Konarska, Marcin Kuźmiński

Premiera: 25 marca 2010 r. - Scena Miniatura / www.slowacki.krakow.pl

CARMEN

MOSKIEWSKI BALET BOLSZOJ

wydarzeniaOpera/Balet

Opera Krakowska

Kijów.Centrum

5 marca 2010 r.w Operze Krakowskiej odbędzie się premiera opery Carmen G. Bizeta – jednej z najbardziej znanych po-zycji operowych na świecie.

Długo oczekiwana krakowska realizacja ope-ry skupiła znakomitych realizatorów i wyko-nawców. Kierownictwa muzycznego pre-miery podjął się Tadeusz Kozłowski, spektakl reżysersko i scenograficznie przygotuje zna-ny duet: Laco Adamik i Barbara Kędzierska, a choreografię Katarzyna Aleksander - Kmieć.W partii tytułowej usłyszymy Małgorzatę Walewską – solistkę największych scen ope-rowych świata. Carmen to najpopularniejsza opera francu-ska XIX wieku, która przyniosła nieśmiertelną sławę swojemu twórcy. To opowieść o miło-ści, zdradzie i zabójstwie. Dziś każdy potrafi zanucić Habanerę i Pieśń toreadora, dzieło zostało sfilmowane, ukazało się kilkadziesiąt nagrań utworu, a wciąż powstają nowe.

Do końca sezonu artystycznego spektakl zo-stanie zaprezentowany w Operze ok. 10 razy (m.in.: 6, 7 i 9 marca)

Premiera: 5 i 6 marca 2010 r.www.opera.krakow.pl

Proj

ekt p

laka

tu: B

. Kęd

zier

ska,

L. A

dam

ik

W środę 31 marca o godzinie 20:00 odbędzie się jedyne i niepowtarzalne widowisko. W Kijów.Centrum będzie można zobaczyć na żywo balet p.t. Płomień Paryża wprost z mo-skiewskiego Teatru Bolszoj.

Więcej na: www.kijowcentrum.pl

Page 13: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

11...because quality matters magazynlounge

Ewa Cieplewska - STRASZNA PIĘKNOŚĆGaleria Otwarta Pracownia

| coolturka

wydarzeniaGalerie

12 marca 2010 roku o godz. 19.00 w galerii Otwarta Pracownia w Krakowie odbędzie się wernisaż wystawy Ewy Ciepielewskiej pt.: Straszna piękność.

Ewa Ciepielewska (ur.1 października 1960 w Wałbrzychu) ukończyła studia w PWSSP we Wrocławiu. W 1984 uzy-skała dyplom ASP w pracowni ma-larstwa u prof. Konrada Jarodzkiego. Od początku (1981) związana jest z Grupą LUXUS: kilkadziesiąt wspól-nych wystaw i aranżacji. Artystka jest współautorką Magazynu LUXUS i pu-blikacji LUXUS-u.

Od 1997 jest współautorką między-narodowego projektu VOLANS - współczesna sztuka w 1000 sztuk, wspiera-jącego współczesną sztukę polską.

...odważni, dowcipni i wyluzowani, skłonni do ryzyka, prowokacyjni, niepo-korni. Polscy „dzicy”..., stanowili „créme de la créme” polskiej sztuki lat 80., sztuki, która po próbach czasu nie odeszła do lamusa historii zachwycając do dziś swoją bezkompromisowością, perwersyjnością, nowatorstwem osią-gnięć formalnych. ...na przekór mrocznej, a niekiedy i groźnej rzeczywistości stanu wojennego, a potem dekadenckiej beznadziei końcowej fazy komuni-zmu. ..., że przy tak rozbudowanym stopniu samoorganizacji artyści ci two-rzyli niejako „państwo w państwie”, swoją małą, niezawisłą „Republikę bana-nową”, w której nie obowiązywała cenzura ani żadne utarte, stosowane gdzie indziej kanony zachowań. Świat pozbawiony wszelkich ograniczeń, świat we-sołej anarchii, świat „na opak”, w którym toczył się ustawiczny karnawał sztuk wszelakich…  (Jolanta Ciesielska)

Wystawa potrwa od 12 marca do 31 kwietnia 2010 roku. Wernisaż wystawy: 12 marca, godz. 19.00Galeria Otwarta Pracownia w Krakowie, www.otwartapracownia.com

Ewa Cieplewska New Age

Bartek Materka - KLATKAGaleria Bunkier Sztuki

Wystawa w Bunkrze Sztuki jest pierwszą tak obszerną prezentacją twórczości Bartka Materki. Obejmuje prace powstałe w latach 2004-2010. Tytułowa Klatka oznacza kadr fotografii, klatkę filmową, zamknięte pomiesz-czenie, więzienie czy wreszcie pułapkę. Jest to pojęcie, które można czytać bardzo szeroko. Klatkę da się inter-pretować jako opowieść artysty o świecie, ale warto też spojrzeć na nią przez pryzmat własnych doświadczeń i szukać w pracach malarza osobistych znaczeń. Każdy obraz jest niezależnym, pełnym zdaniem – mikroświa-tem otwartym na samodzielne poszukiwania widza.

Bartek Materka jest absolwentem krakowskiej ASP. W ciągu ostatnich kilku lat stał się artystą widocznym i znaczącym w obszarze życia artystycznego w kraju i na scenie międzynarodowej. Jego dokonania wielokrotnie weryfikowały ważne nagrody i wyróżnienia, m. in. III nagroda na Biennale Bielska Jesień (2005), stypendium Vermont Studio Center w USA (2006). Prace Materki znaj-dują się w licznych prywatnych kolekcjach w Polsce i za granicą. Współpracuje z Galerią Raster.

Wystawa otwarta do 11 kwietniaKurator wystawy: Beata Nowacka-KardzisGaleria Bunkier Sztuki / www.bunkier.art.pl

Marcin Maciejowski - TAK JESTMuzeum Narodowe

Wystawa monograficzna prac Marcina Maciejowskiego - jednego z najciekawszych, najbardziej znanych i cenionych w kraju oraz za granicą polskich artystów współczesnych młodszego poko-lenia.Będzie to pierwszy, indywidualny pokaz tego malarza i grafika zorganizowany w muzeum. Na wy-stawie zobaczymy ok. 100 obrazów Maciejowskiego z różnych okresów twórczości, odzwierciedla-jących jego zainteresowania pop kulturą, światem mediów i reklamy, polityki i religii, problemami płci czy mentalnością, co przysporzyło mu sławy „kronikarza współczesności”. Prace zostaną wy-pożyczone z kolekcji muzealnych i prywatnych z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Polski, Austrii i Stanów Zjednoczonych, a kilka obrazów artysta maluje specjalnie na wystawę w Gmachu Głównym. Ekspozycji towarzyszyć będzie katalog w wersjach polskiej i angielskiej.

Marcin Maciejowski (ur. w 1974 r.), mieszka w Krakowie. Studiował architekturę na Politechnice Krakowskiej i grafikę w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zadebiutował w drugiej połowie lat 90. W latach 1996–2001 był członkiem Słynnej Grupy Ładnie (razem z Rafałem Bujnowskim, Markiem Firkiem, Wilhelmem Sasnalem i Józefem Tomczykiem „Kurosawą”), redaktorem i współwy-dawcą Słynnego Pisma we Wtorek. Robił ilustracje do Machiny, Przekroju i Polityki. W 2002 roku został laureatem Paszportu „Polityki” za „spostrzegawczość i dowcip oraz nowatorskie wykorzystanie sty-listyki reklamy do opisu emocji naszych czasów”.

Wystawa otwarta od 26 marca do 23 maja 2010 / www.muzeum.krakow.pl

Page 14: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie12

coolturka |

7. Festiwal Misteria Paschalia

7. Edycja Festiwalu Podróżników Trzy Żywioły

Faithless na Selector Festival!29 marca – 5 kwietnia 2010

12 - 14 marca 2010

4 – 5 czerwca 20107. Festiwal Misteria Paschalia jak co roku wpisuje się w atmosferę Wielkiego Tygodnia oraz przygotowa-nia do świętowania Wielkiej Nocy. W 2010 r. program Festiwalu oscyluje wokół najistotniejszych motywów chrześcijaństwa, a zarazem najistotniejszych tema-tów sztuki, muzyki i kultury europejskiej: motywów pasyjnych i rezurekcyjnych.

Temat pasji wpisany w anonimowe kompozycje ne-apolitańskie, umbryjskie oraz pulijskie zostanie przed-stawiony już podczas inauguracji Festiwalu. Większość dzieł programu Intorno Allo Stabat to światowe prawy-konania. Rozważanie Męki Pańskiej dialoguje z kolejny-mi przetworzeniami motywu Stabat Mater nieznanych bliżej kompozytorów włoskiego Południa. Męka Pańska jest także tematycznym centrum oratorium Maddalena ai piedi di Cristo Antonia Calgary - dzieła wywodzącego się z długiej weneckiej tradycji eksponowania motywu Magdaleny opłakującej śmierć Chrystusa, znanego cho-ciażby z podobnego dzieła Bononciniego. Debiutująca na Festiwalu legendarna grupa madrygali-stów La Venexiana zaprezentuje w Wielki Czwartek cykl siedmiu niezwykłych kantat Membra Jesu nostri Dietriche Buxtehudego, dzieło poświęcone Męce Pańskiej i opi-sujące ją w sposób niemal mistyczny: poprzez kontem-plację ran zadanych ukrzyżowanemu Chrystusowi – od stóp aż po Jego twarz. Muzycznym centrum rozważań pasyjnych będzie jednak wielkopiątkowe wykonanie Pasji wg św. Jana Johanna Sebastiana Bacha w interpreta-cji Les Musiciens du Louvre-Grenoble pod batutą Marka Minkowskiego. Do swojego projektu Minkowski zaprosił doskonale zestrojone głosy solistów wykonującycych jednocześnie partie chóralne.

Szczegółowe informacje oraz pełny program dostępne na: www. misteriapaschalia.pl

wydarzeniaFestiwale

Faithless to jedna z najważniejszych i najpopularniejszych grup mu-zyki tanecznej. Formację tworzą: charyzmatyczny wokalista Maxi Jazz, szanowana didżejka i klawiszowiec Sister Bliss oraz niezwykle uta-lentowany producent Rollo. Muzyka Faithless to połączenie porywa-jących klubowych rytmów z wysmakowanym hip-hopem i funkiem. Zespół sprzedał ponad 6 milionów płyt na całym świecie, a każda z nich to mistrzostwo produkcji studyjnej i porywająca podróż przez dźwięki. Spokojne oblicze zespołu, które jawi się na albumach studyj-nych, zmienia się radykalnie podczas koncertów. Najbardziej znane są taneczne kompozycje: kultowa już Insomnia, a także Salva Mea, God Is a DJ, We come 1, One Step Too Far, Why Go? oraz I Want More i to wła-śnie te utwory grane są na koncertach. Obecnie grupa przygotowuje się do wydania nowego albumu pt. Calling All The Faithful, który promuje singiel Sun To Me, a także przygotowuje się do trasy koncertowej, pod-czas której odwiedzi najlepsze letnie festiwale, w tym Selector Festival.

Kolejnymi artystami, którzy pojawią się na Selector Festival 2010, są:Thievery Corporation - pionierzy i niekwestionowani mistrzowie ła-godnych brzmień, którzy wyznaczyli standardy dla całej sceny elektro-nicznej. Mimo, że kojarzeni są przede wszystkim z gładkimi klubowymi brzmieniami, to koncertowe oblicze formacji jest całkowicie inne. Wraz z towarzyszącymi im na scenie muzykami i wokalistami Rob Garza i Eric Hilton tworzą niesamowite, wielokulturowe widowisko.Metronomy - jeden z tych zespołów, których styl muzyczny ciężko skla-syfikować, ale ich fanów można znaleźć tak wśród publiczności rocko-wej, jak i miłośników elektronicznych brzmień. Boys Noize. Alexander Ridha to całkowite objawienie na scenie klu-bowej. 28-letni didżej i producent z Hamburga w krótkim czasie dzięki swojemu talentowi zmienił oblicze muzyki tanecznej. Masywne, czasa-mi ekstremalne, elektroniczne brzmienie Boys Noize swoją energią przy-pomina raczej wyczyny zespołów rockowych, niż klasyczne house’owe brzmienia znane z parkietów. Uffie - Urodzona w Stanach Zjednoczonych, wychowana w Hong Kongu, a mieszkająca w Paryżu wokalistka i raperka, przedstawicielka znakomi-tej francuskiej wytwórni Ed Banger. // www.selectorfestival.pl

fot. Aleksandra Bednarska

10 godzin filmów i 10 prezentacji z najdalszych zakątków świata. Najmocniejszych wrażeń dostarczą Natasza Caban i Wojciech Jagielski.

Festiwalowi Podróżników Trzy Żywioły towarzyszą warsztaty i wysta-wy fotograficzne, spotkania podróżników i konkursy z cennymi na-grodami. Siódmy raz polscy podróżnicy i odkrywcy spotkają się, po-dobnie jak w poprzednich latach w Nowohuckim Centrum Kultury w Krakowie. Imprezę rozpocznie całonocny Trzy Żywioły - Festiwal Filmów Świat”. Z piątku na sobotę będzie można zobaczyć blisko 10 godzin znakomitych dokumentów o otaczającym nas świecie. Tradycyjnie, sobota i niedziela to spotkania z podróżnikami i odkrywca-

mi. Antoni Myśliborski, Robb Maciąg, Ola Bednarska, Janusz Kasza, Natasza Caban, Bartek Piziak, Ania Maciąg, Bartek Tofel i Grzegorz Lityński opowiedzą o swoich doświadczeniach i przy-godach z podróży po świecie. Finałem Festiwalu będzie spotkanie z dziennikarzem Gazety Wyborczej - Wojciechem Jagielskim, którego najnowsza książ-ka Nocni wędrowcy powiedzie nas do nękanej niepokojami Ugandy. Więcej informacji - opisy pokazów, zdjęcia ilustracyjne, opisy filmów dostęp-ne na stronie Klubu Podróżników Trzy Żywioły: www.3zywioly.pl

Page 15: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

STOMATOLOGIA CICHOŃ, ul. Lelewela 13, 30-108 Kraków, Umów się na wizytę: 12 421 07 43

www.stomatologiacichon.plwww.implantologiacichon.pl

Z okazji nadejścia długo oczekiwanej przez nas wiosny, serdecznie zapraszamy do naszych gabinetów

na profesjonalne czyszczenie zębów. Wszystkim, którzy pragnąć rozpocząć generalne porządki,

gwarantujemy 10% zniżki* na wykonane leczenie implantologiczne z zastosowaniem implantu cyrkonowego**.

* Promocja obowiązuje w dniach 8.03 - 1.04. 2010 ** Najnowszy implant zapewniający wysoką estetykę wykonanej pracy.

Stomatologia

Porządki czas zacząć – zacznij od zębów!

Page 16: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie14

coolturka |

muzyka

Florence And The MachineLungs Universal / Island

Zachwycające You’ve Got The Love, to wymarzone zakończenie płyty,

zwłaszcza debiutanckiej. Piosenkę śpiewa Brytyjka Florence Welsh, którą po raz pierwszy można było usłyszeć w 2008 r. w gitarowym, przeciętnym singlu Kiss With a Fist. Przez niego niesłusznie artystka mogła być odebrana jako kolejna z grona naśladowczyń Lily Allen czy Kate Nash.

Lungs przekonuje, że Florence ma o wiele większe ambicje. Bogate aranżacje z fortepianem, skrzypcami i stale splatanymi wielogłosami sprawiają, że piosenki wirują, opadają i na powrót wzbijają się do lotu. Imponują muzykalnością, jakby odziedziczoną po samej Kate Bush. Obie panie są zresztą w swoich wyznaniach podobnie baśniowe i jednocześnie dramatyczne. Barwą głosu Florence najmocniej z kolei przypomina inną wspaniałą artystkę, Cat Power. I choć nie wszystkie piosenki trzymają poziom pierwszych Dog Days Are Over i Rabbit Heart (Raise It Up), to wokalistka w swojej eksplozji uczuć jest zawsze niepohamowana.

Jahbestin Dziki MixtapeSiła-Z-Pokoju Version Records

Podziwiam artystów, którzy pomimo trudnej sytuacji na rodzimym rynku

muzycznym, nie składają broni i wciąż robią swoje. Dobrym przykładem takiej nieugiętej postawy jest obchodzący w tym roku dziesięciolecie działalności Jahbestin, który gra jamajską mieszankę reagee, ragga i rapu. Z początkowego składu ostał się tylko założyciel grupy, Tomasz „Webster” Świder. Na wokalach towarzyszy mu brat, Piotr „Ras P” Świder z soundsystemowym wsparciem DJ’a Suchego (selekcja, skrecze).

Wydany właśnie Dziki Mixtape jest kontynuacją Mixtape’a Vol. 1 z 2007 r. Całość zmyślnie zmiksował DJ FEEL-X, a skreczują m.in. DJ DMC, DJ Żusto i DJ Jaroz. Bezkompromisowe, mocne kawałki skierowane przeciwko pożerającemu człowieka systemowi (Generacja, Władza) tonują chwytliwe, imprezowe Kiedy gadam do mikrofonu czy Lubię ten stan. Od gości (PeWuO, Zyggi, Kamil) roi się w hip-hopowym Wolumin II, jednak najlepszy na albumie jest oparty na kapitalnym riddimie, bujający Stan Irie. Płytę można nabyć za pośrednictwem strony www.jahbestin.pl

Novika

Lovefinder Kayax

Po spokojniejszym debiucie Tricks of life, Novika rozruszała się i nagrała

taneczny, elektro-popowy krążek. W przypadku tej artystki nie powinno raczej dziwić jego nowoczesne i eleganckie brzmienie. Podobnie jak poprzednio, efekt obcowania z produktem na światowym poziomie zapewnili topowi producenci. W zebraniu świetnych beatów błysnęli tym razem Emade, Maximilian Skiba, Bogdan Kondracki (kiedyś Kobong i Neuma) czy właśnie debiutujący z autorskim materiałem Box, Michał „Fox” Król. Z gości, w Daily Routines usłyszymy Kasię Kurzawską z formacji Sofa i Izę Kowalewską z Muzykoterapii.

Muzycznie, pomiędzy przebojowymi Miss Mood oraz Lovefinder z początku płyty, pobrzmiewa Glamour mocno w stylu Moloko. Z resztą im dalej w las, tym więcej słychać solowej Roisin Murphy (Forever Girl, Round The Bar). W miękko śpiewanych tekstach, Kasia rozprawia o nowych, maminych obowiązkach (kapitalne Mother’s Duty) i relacjach damsko-męskich (Kinds of Love). Tym samym, w niespiesznym tempie (debiut pochodzi z 2006 r.), Novika stworzyła po prostu kolejny dobry album.

Recenzje nowych płyt z Krakowa, kraju i ze świata słowa: Andrzej Cichoń

Page 17: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

15...because quality matters magazynlounge

| coolturka

muzyka

Siedząc w pustym pokoju, w starym domu niedaleko Ronda Mogilskiego, jestem zarazem zdenerwowany i podekscytowany per-

spektywami, które rysują się przede mną. W końcu ukończyłem swoje dzieło, lecz żyję w obcym kraju, z którego setki ludzi emigrują każde-go dnia. Kopia A Love of The Sea leży przede mną, odzwierciedlając nie tylko 5 lat pracy, ale również całe, dotychczasowe, melancholijne życie. Dopiero teraz mogę być pewien, że najtrudniejszy etap mam za sobą. Sześć lat temu pojechałem do Polski po raz pierwszy. Ta wyciecz-ka zaowocowała najwspanialszymi a zarazem najgorszymi doświadczenia-mi. Odnalazłem spokój, lecz zostałem również uderzony w twarz butelką przez dziewczynę, która twierdziła, że mnie kocha. Zostałem oświecony, zo-stałem zaniepokojony przez to, czego nauczyłem się o sobie poprzez oczy Krakowa. Ciągle zastanawiam się, jak potoczy się moje życie w tym mieście. Osiedlając się tutaj na stałe, zaryzykowałem wiele: mój ze-spół, bezpieczeństwo finansowe, karierę fotografika, nawet przyjaźń. Czuję się nieswojo; żyjąc tutaj w pewien sposób stałem się gościem w swoim własnym życiu. Miejsca, które kiedyś nazywałem domem stają się obce, a zarazem w miarę upływu czasu uświadamiam sobie, że tu-taj też jestem obcy. Nigdy jednak nie kwestionuję powodu, dla którego jestem tutaj, gdyż tu właśnie przywiodła mnie ścieżka mojego życia. Wiele osób pyta, dlaczego wybrałem Polskę, i pomimo że mam dosłownie setki powodów, myślę, że jedyny sposób by to zrozu-mieć to znać mnie osobiście. Pomimo to chcę wyrazić Wam wdzięcz-ność za to, jacy jesteście, za współczucie, za skromność i fakt, że jeste-ście bardziej ludzcy niż Amerykanie. Co więcej, Kraków zawładnął mną całkowicie. Gdyby nie Kraków, ostatnia płyta mojego zespołu nie by-łaby skomponowana w tak delikatny, wrażliwy sposób. Wiele doświad-czeń tu zdobytych wpłynęło na kształt utworów, a co więcej, nabrałem dystansu do wydarzeń z przeszłości zanim nawet zacząłem szkicować piosenki i planować fotografie. Zawsze, na wiele sposobów odczuwa-łem, że Kraków najzwyczajniej współgra z moją duszą. Nie uważam się za turystę. Jestem mieszkańcem Polski, i pomimo że, być może nie wymaga to podkreślania, chciałem zaznaczyć, że w przeciwień-stwie do wielu Amerykanów, których tu spotkałem, jestem szczerze i głęboko zainteresowany Polską, Waszym językiem, kulturą, historią. Wybaczcie proszę, niemożność wyjaśnienia jak to się stało, że znalazłem się tutaj. Mam nadzieję, że wszystko zostanie kiedyś wyjaśnio-ne. Pewne zobowiązania nie pozwalają mi podzielić się z Wami tą gorzką, straszną historią. Marzę o dniu, w którym prawda wyjdzie na jaw, a na razie możecie złożyć ją z kawałków, słuchając tekstów z mojej nowej pły-ty. By wyrazić swoją wdzięczność za wszystko, co kocham w Krakowie i w Polsce, sprzedaję płytę a Love of The Sea nie zarabiając na niej. Mówiąc wprost - płyta jest dostępna w Krakowie, w sklepie Music Corner (Komis) w cenie 15 zł. Czuję, że Polacy mają dużo więcej wraż-liwości na sztukę. Dlatego właśnie, świadomość, że mojej płyty słu-cha się w polskich domach jest dla mnie niewysłowionym zaszczytem.

Dziękuję Wam. Prawdopodobnie nigdy mnie nie zauważycie pomimo, że spaceruję wśród Was w tej chwili.

Let Me Introduce You To The EndList Ryan’a Socash’a do polskich słuchaczy...

Grupa rockowa Vena Valley juz dwukrotnie w tym roku pojawiala sie w krakowski klubach. Pierwszy raz, z okazji Walentynek zespół wystąpił podczas koncertu zatytuło-wanego Love in hard festiwal w klubie Studio. Podczas 40 - minutowego występu zespół zaprezentował swoje nowe utwory, pochodzące z materiałów na drugą płytę. Zapowiedzią nowego wydawnictwa jest utwór Libido do którego można obejrzeć clip na oficjalnym profilu ze-społu na MySpace. Za drugim razem mogliśmy oglądać ich zmagania w wielkim finale III edycji konkursu Scena Muzzo, odbywającego się w klubie Lizard King.Nowa płyta Vena Valley, nad którą zespół pracuje obec-nie, ukarze się pod koniec tego roku. Zespół powstał w 2003 roku w Częstochowie. Po kilku miesiącach zarejestrował w studiu swoją pierwszą płytę demo pt. Tanellis. Nagranie zaistniało na rynku podziem-nym. W styczniu 2009 r. zespół podpisał kontrakt pły-towy z Insanity Records. Debiutancka płyta Playground ukazała się w sklepach na początku marca 2009 r. i zbie-ra bardzo dobre recenzje w najważniejszych pismach muzycznych w Polsce oraz portalach internetowych. Jako singiel promujący płytę wybrano utwór Odcho-dzisz, do którego wraz z grupą fotograficzną RED TEAM nakręcono teledysk. Twórcą klipu jest Łukasz Muszalski i wokalistka Justyna Krysiak. Wraz z nową płytą ustabi-lizował się skład zespołu oraz gatunek wykonywanej muzyki. Grupa kojarzona do tej pory z nurtem gotyckim stała się zespołem grającym klimatyczny, mocny rock... Liczne koncerty oraz udział w festiwalach zaowocowały dużym zainteresowaniem zespołem. Podczas występów, oprócz nagłośnienia, aparatury oświetleniowej oraz scenografii wykorzystywane są także rzutniki multimedialne, telebimy, ekrany diodo-we, itp., na których zespół prezentuje specjalnie przy-gotowaną wizualizację. W połączeniu z muzyką daje to przedstawienie pełne emocji i wrażeń. Grupa miała okazję występować u boku gwiazd krajowych jak i za-granicznych. We wrześniu ub. roku Vena Valley suppor-towała m. in. szwedzki Sabaton.Grupa wzięła udział w projekcie Polish Tribute To The Si-sters Of Mercy, w którym nagrała swoją wersje utworu Walk Away oraz została laureatem prestiżowego festiwa-lu Nokia Studio Garaż, na którym zdobyła główną nagro-dę – realizację profesjonalnego teledysku – ufundowa-ną przez firmę NOKIA. Produkcją clipu zajęła się jedna z najlepszych ekip filmowych w Polsce - GRUPA13.Oficjalna strona grupy: www.venavalley.com

VENA VALLEY

Page 18: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie16

coolturka |

muzyka

Witam Kasię Nowicką, która wyda-wać by się mogło, ostatnio robi

wszystko, by wreszcie zacząć funkcjono-wać jako Novika, a nie DJ Novika – stąd pierwsze pytanie: dlaczego spotyka-my się właśnie w klubie Błędne Koło?- No, ale zgodnie z tym co powiedziałaś, dzi-siaj nie gram, a śpiewam u boku DJ Lexusa, z którym też często współpracuję. Cieszę się, że wreszcie te moje działania zostają zauważane - oczywiście nie są one jakieś obsesyjne. Irytujące wydaje mi, że tyle cza-su potrzeba było, żeby dotrzeć do ludzi z informacją, że nie jestem już didżejką. Kiedyś powiedziałaś, że Poznań jest twoim klubowym numerem 1 w Polsce. Moja krakowska duma nie pozwa-la mi nie zapytać, gdzie w takim razie w tym rankingu znajduje się Kraków? - Jeśli chodzi o kulturę klubową, tutaj wszyst-ko bardzo szybko się zmienia, więc to co powiedziałam o Poznaniu straciło już na ak-tualności, to co tam się dzieje nie jest mi już tak bliskie; gdzieś zapodziała się ta sponta-niczność i otwartość na nowe projekty. Teraz moim numerem jeden są Katowice. Jeśli cho-dzi o Kraków... Kraków jest bardzo specyficzny i nie można go porównać do żadnego innego miasta w Polsce, bo z uwagi na ładunek tu-rystyczny jest nieprzewidywalny. Odnoszę wrażenie, że imprezy tu są bardzo intensyw-ne, trwają krótko i towarzyszą im „wędrówki ludów”, nagle pustoszeje cały parkiet, bo cała grupa stwierdziła, że idzie do innego miejsca. Do Krakowa podchodzę z rezerwą, chociaż muszę przyznać, że ubiegły Sylwester w klu-bie Pauza należy do najlepszych jakie miałam. Reasumując: fajnie jest tutaj pobyć od czasu do czasu, ale jeśli miałabym coś do powie-dzenia, trochę bym tu pozmieniała. (śmiech) Funkcjonujesz na rynku klubowym od paru dobrych lat, jakie są two-je obserwacje na temat zmian, któ-re zachodzą w tym środowisku? - Wszystko tak naprawdę zaczęło się od

Warszawy, Łodzi i Trójmiasta, i to właśnie Łódź i Trójmiasto przeżywają największy klubowy kryzys; chyba wszystko się tam już przejadło. Warszawa pomału się z tego budzi; czasem, gdy tylko znajduję na to czas, wychodzę po-obserwować, jak to tam wygląda i często by-wam zaskoczona. Zaczyna się dużo nowego, ale można też zaobserwować powroty do tych samych rzeczy, którymi się fascynowa-łam prawie dziesięć lat temu. Ja myślę, że to już będzie tak cały czas się zmieniało. Gdzieś tam mówi się o kryzysie kultury klubowej, ale ja myślę, że jest to spowodowane tym, że w Polsce jest tego mało w mediach. I dobrze, bo to nie jest miejsce dla tego zjawiska, bo ono z natury rzeczy powinno być niszowe, zaj-mować się sobą i rozwijać we własnym sosie. Piszesz teksty i komponujesz. Zaraz za-dam pytanie do bólu sztampowe, ale myślę też, że odpowiedź na nie wiele mówi o artyście: co stawiasz na pierw-szym miejscu słowo czy muzykę?- Akurat w tym gatunku, w którym tworzę czyli pop zaaranżowany w sposób elektro-niczny, wydaje mi się, że jednak ta kom-pozycja i melodia mają większe znaczenie niż tekst. Natomiast jeśli tekst będzie zbyt banalny, a muzyka melodyjna to może stać się to niestrawne. Dlatego staram się to wypośrodkować, nie sięgać do jakiś ciężkich przemyśleń w głąb duszy, ale do moich obserwacji, jakiś fajnych skojarzeń. Twój nowy album, Lovefinder jest wła-ściwie twoim drugim solowym nagra-niem. Nie nastąpiło u ciebie coś ta-kiego jak „kompleks drugiej płyty”? - Myślę, że ten kompleks dotyczy bardziej młodych artystów, którzy na rynku są zu-pełnie nowym zjawiskiem. Ja wprawdzie zadebiutowałam solowo pod koniec roku

2006, ale ciężko było nazwać mnie debiu-tantem, ponieważ już wtedy ludzie mo-gli mnie poznać z innych projektów, które wtedy współtworzyłam. W związku z tym nie czuję, żebym musiała czemuś sprostać, chciałam po prostu żeby ta nowa płyta była rozwojem w stosunku do tej poprzedniej. Wydaje mi się, że u mnie może zafunkcjono-wać coś takiego jak „syndrom trzeciej płyty”. A jak twoje wcześniejsze projekty, przy-pominając chociażby współpracę ze Smolikiem czy formację Futro, wpły-nęły na kształt tego nowego albumu? - Wczoraj zdarzyło się, że podeszła do mnie dziewczyna i powiedziała: Twoje piosenki z Fiszem są super - a przecież ja na jednym z kawałków Fisza po prostu literowałam słowo „tajemnica”. Tak naprawdę, moje po-przednie projekty to są zamierzchłe czasy i jeśli chodzi o Lovefinder, czerpałam raczej z bieżących bodźców - mam na myśli współ-prace z didżejami, producentami, to czego aktualnie słucham, więc na tym albumie jest chyba mało ukłonów w stronę przeszłości. Mówi się, że kawałek Strangers, jest „starą Noviką”, cokolwiek miałoby to znaczyć, resz-ta natomiast jest moim nowym obliczem. Na koniec może zdradzisz nam co nowego u Noviki w związku z promocją nowej płyty? - Teraz tak naprawdę koncentruje się na kon-certach... Cieszę się, że nie zapytałaś mnie, jaka będzie moja kolejna płyta, bo naprawdę nie mam do tego teraz głowy. Teraz zajmuje mnie wybór drugiego singla i nagranie teledysku. Rozmawiała: Katarzyna Stokłosa

Wydaje mi się irytujące, że tyle czasu potrzeba było, żeby dotrzeć do ludzi z informacją, że nie jestem już didżejką

NOVIKA

fot.

Jace

k Po

rem

ba

Page 19: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

17...because quality matters magazynlounge

ul. Św. Jana 15, Krakówtel. (012) 422 84 72

[email protected]

1 2 3 4 5 67 8 9

10 11 12 1314 15 16 17 18 19 2021 22 23 24 25 26 2728 29 30 31

ALINA RADZIWANOWSKA TRIO MAGDA KASPRZYK TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK FREE NOTE DETOX FRESH BACKELOKWENCJA PLEBS - DEBIUT “POKAŻ SIĘ!” MAŁGOSIA MARCZAK TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK FREE NOTE FUNKY SPLIT LATAJĄCE TALERZEMAGDA KOTULA I DAMIAN SUROW ALINA RADZIWANOWSKA TRIO GOSIA MARKOWSKA TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK FREE NOTE PRZYSTANEK MRÓWKOWIEC ASPIRIN FREESYLWIA STAŃCZYK DUET KAJA KARAPLIOS I ALA ZHERNOVA MAŁGOSIA MARCZAK TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK ROCK N WALK COCAINE LATAJĄCE TALERZEKAROLINALESZKO I ALEX SITO KAJA KARAPLIOS I ALA ZHERNOVA KAROLINA SUMOWSKA TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK

pon wt śr

czw pt sobnd pon wt śr

czw pt sobnd pon wt śr

czw pt sobnd pon wt śr

czw pt sobnd pon wt śr

codziennie muzyka na żywo!

| coolturka

muzyka

Agencje Fabryka Productions i Go Ahead zapraszają na kon-cert formacji The Subways. Brytyjczycy uważani za na-dzieję wyspiarskiego rocka wystąpią 25 marca w krakow-skim Klubie Loch Ness.

The Subways to brytyjskie trio powszechnie uznawane przez branżowe media za na-dzieję młodej gitarowej sceny indie. Mają na swoim koncie dwa krążki - wydany w 2005 album Young For Eternity oraz płytę All Or Nothing z 2008 roku. Oba wydawnic-twa spotkały się ze znakomitym przyjęciem angielskiej prasy muzycznej, dziennika-rze podkreślali znakomity wokal lidera Billy’ego Lunna. Do największych przebojów grupy należą takie piosenki jak Rock & Roll Queen, Oh Yeah czy Girls & Boys. W tym roku powinna ukazać się bardzo wyczekiwana trzecia płyta formacji.W roku 2009 towarzyszyli na scenie grupie AC/DC podczas wielkiego koncertu na stadionie Wembley. Trio dwukrotnie gościło w Polsce – jako gwiazda Festiwalu w Jarocinie w 2008 roku (niezwykle entuzjastycznie przyjęty koncert, przez wielu uznany za najważniejszy moment Festiwalu) oraz rok temu (koncerty w Poznaniu i w Warszawie), zachwycając polską publiczność po raz kolejny. Klubowe występy są prawdziwym żywiołem grupy kierowanej przez Billy’ego Lunna - warto przekonać się o tym na własne oczy. Info na: www.fabrykaproductions.com

25 marcaklub Loch Ness

1 kwietniaklub Rotunda

18 marcaKino Kijów.Centrum

The Subways

Brendan Perry

Aga Zaryan

koncerty

Brendan Perry ‐ pochodzący z Londynu kom-pozytor, wokalista i multiinstrumentalista, współzałożyciel legendarnej formacji Dead Can Dance, jest jedną z najbardziej intrygują-cych postaci muzyki alternatywnej trzech mi-nionych dekad.

Po jedenastu latach od nagrania pierwszej solowej płyty Eye of the Hunter, Brendan Perry powraca z nowym wydawnictwem Ark, na którym pojawią się m.in. utwory Babylon i Crescent, skomponowane w związku z krótką reaktywacją Dead Can Dance w 2005 roku (i promowane podczas Dead Can Dance Reunion Tour). Krakowski kon-cert odbędzie się w ramach Double Headline World Tour. Info na: www.fabrykaproductions.com

Aga Zaryan - Pierwsza Dama Jazzu w Polsce - wystąpi 18 marca w krakowskim Kinie Kijów Centrum w ramach ogólnopolskiej trasy kon-certowej Looking Walking Being, promującej

nowy album artystki. Płytą wydaną pod szyldem legendarnej wytwórni Blue Note Records, Aga Zaryan dołączyła do grona tak wybitnych postaci światowej muzyki jak Nina Simone, Miles Davis, Diana Reeves, Chick Corea, John Coltrane i Norah Jones. Po raz pierwszy w historii tak znakomita wytwórnia doceniła talent wokalistki znad Wisły. Koncert w kinie Kijów.Centrum będzie jednym z dziesięciu zaplanowanych podczas wiosennej trasy artystki. Usłyszymy utwory z najnowszej płyty oraz z bestsellerowego albumu „Picking Up the Pieces”. Info na: www.kijowcentrum.pl

Page 20: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie18

coolturka | Bartosz Walat, Szymon Wróbel

recenzje kontrolowane

vs

Randa z Szycem Borys Szyc to bodaj najbardziej zapracowany polski aktor ostatnich lat. Pamiętam jak kilka długich lat temu w programie Kuby Wojewódzkiego, gospodarz programu przedstawił go, jako faceta, który za kilka lat będzie wybitnym aktorem. Byłem sceptycznie nastawiony do wydawania takich opinii. Dziś widzę jak się myliłem. Szyc udowadnia, że jest aktorem uni-wersalnym, niezaszufladkowanym w jednym serialu, jednym filmie, jednej kreacji aktorskiej. W Randce w Ciemno zagrał na swoim wysokim poziomie i to bodaj najmocniejszy punkt tego filmu. Oprócz niego z bardzo dobrej strony pokazali się młodzi aktorzy: Lesław Żurek oraz Katarzyna Maciąg, i to bardzo cieszy. Sam film? Product placement w wersji walentynkowej (Apart, poczta kwiatowa) bije po oczach. Zdjęcia kręcone w pięknej scene-rii. Randka w Ciemno niczym nie wyróżnia się z pośród masy innych tego typu komedii. Miły sympatyczny film na wieczór z partnerem. Osobiście nie wyszedłem z kina w połowie, więc mogę polecić.

Walat: Jak śpiewał Maleńczuk: „Uważaj na niego dziewczyny kolego, uważaj na niego, Jest z metra cięty, prosto z Pani wyjęty, uważaj właśnie dlatego, Jego oczy marzące, jego usta drwiące, jego aury pachnące, Jego kosmetyki, jego taty fabryki, Jego kraje gorące...”

Gitara White’aPowinienem w tym miejscu napisać o jakiejś nowej płycie, jakiegoś świeżego ze-społu, który w jakimś fenomenalnym stylu wynurzył się z bagienka naszego ryn-ku muzycznego lub innych rynków poprzepełnianych kloszardami. Tymczasem nie miałem ostatnio czasu na słuchanie czegokolwiek, co nie ma związku z pewnym dziwakiem, który zdaniem kto powiedział, że trzeba od razu kupo-wać gitarę podważa przesłanie filmu, w jakim wystąpił. Pauza. Niedawno byłem ostatnią osobą w Polsce, która wybrała się do kina by obejrzeć film Będzie gło-śno - dokument o trzech rewolucjonistach gitarowego rock’a’rolla: Jimmy Page (Led Zeplin), The Edge (U2), Jack White (3 fajne zespoły). No i musze bez kozery przyznać, że przypomnienie sobie o istocie tego trzeciego wymusiło na mnie skolekcjonowanie wszystkich koncertowych dźwięków, które White pozwolił komukolwiek ponagrywać, i co więcej, odtwarzanie tych nagrań w zatrważają-cej liczbie i niepohamowanej głośności. Sąsiadko, kiedyś przestanę. Ale jak nie poświęcić czasu osobie, która zmieniła oblicze muzyki, kopiąc z buta stary pla-stykowy instrument, z niechlujnie rozprutą okleiną, zakupiony w niemarkowym sklepie, trudny do dostrojenia i generalnie do dupy?

Wróbel: Gitara Jack’a White’a jest poza wszelką dyskusją. Zazdroszczę wszystkim tym, którzy mogli usłyszeć ją w 2005 i 2008 roku, oczywiście na „Open’erze”. Co do krajowych gitar, to polecam nową płytę „Jana Bo” czyli Janka Borysewicza. Pamiętam jego bardzo słabą płytę z 1996 roku. Najnowsza, zupełnie inna, sprosta gustom fanów tego 6 strunowego instrumentu.

Jabol PunkaNa zajęciach z terroryzmem w tytule usłyszałem ostatnio, że noszenie naszywki z Anarchią jest kiepskie, bo to obecnie amerykański produkt i już. Przez klub Kwadrat przetoczyła się kolejna edycja Festiwalu Punk Reggae Live. Lider Sex Pistols powiedział niedawno, że hasło „no future” zostało źle zinterpretowane przez ruch subkulturowy. Co trzecie wydarzenie muzyczne w Krakowie opiera się na legendach sceny lat 80. Osobiście ukończyłem właśnie prace naukową o Festiwalu w Jarocinie, gdzie napominam, że to kultowe wydarzenie wykończył Kuba Wojewódzki, sprowadzając na nie komercjalizację. No i umarł ten rock’a-’roll jabol punkowy, czy też nie? Odczepić od marynarki ten znaczek? Wypić wino czy tanie wino? Jechać do współczesnego Jarocina niemieckim kabriole-tem i posłuchać tam muzyki, co to w podtekście nie ma nic? Tak. Nie. Wino. Tak.

Wróbel: Lubię dobre wino, a do Fiata 126p mam sentyment. Szanuję legendę, jaką jest festiwal w Jarocinie, choć nie jestem jego fanem. W latach ’70, aż do końca lat ’80, czy nawet w latach ’90 i ’91. W tym czasie ten festiwal miał do wypełnienia jakąś misję. Po tym okresie zmieniła się Polska, zmienił się świat. Więc zarzucanie Kubie, że skomercjalizował i wykończył Jarocin to tak jakby pytać, dlaczego w Piwnicy pod Baranami nie tworzy się już kabaretu politycznego? Aż przypomniały mi się słowa Pana Wodeckiego -”…nie będzie lepszych czasów dla kabaretu Piwnicy Pod Barnami. W czasach PRL-u wykształcił się kabaret polityczny. Troszkę dyskutując, pijąc wódkę, rozmawialiśmy o tym, że to poszło za daleko. Mówiło się „Moskwa” i ludzie się już śmiali.”

Wyrostek nie do wycięcia Kiedy w lipcu 2009 roku Marcin Wyrostek z zespołem Tango Corazon Quintet (dzięki pomocy lokalnych mediów) nagrywał płytę Maqia del Tango, pewnie przez myśl mu nie przeszło, że nagrywa złotą płytę. Nie mówiąc o tym, że jego krążek przez wiele tygodni będzie wyżej na liście sprzedaży niż nowa propozycja zespołu Hey, czy wyczekiwana płyta ju-rorki „Mam talent” sympatycznej Agi Chylińskiej. Właśnie wtedy zacząłem zastanawiać, co się dzieje na naszym rynku muzycznym. Zrozumiałem jego nieprzewidywalność. Chylińska i Wyrostek, oboje w największym polskim Show, jednak oboje po różnych stronach kurtyny. Ona znana artystka, on chłopka „z ulicy”. Ona posiadająca wsparcie wytwórni i duże środki finan-sowe na promocję - on talent, zapał, pasję, instrument i kredyt studencki do spłacenia. Rozmawiałem z Marcinem wielokrotnie. Skromny chłopak, odkrywający przed innymi instrument, który dla mnie górala jest bardzo dobrze znany… Powodzenia Marcin!

Walat: Jak śpiewał Kazik Staszewski: „Wszyscy artyści to prostytutki, W oparach lepszych fajek, w oparach wódki, To wszystko się tak cyklicznie powtarza, Czas nadziei, człowiek z żelaza, Wodzowi rewolucji do pasa się kłaniam, Mecenas daje złoto, mecenas wymaga, Ten system musi upaść, teraz i zaraz Śpiewane na koncercie w koszarach, Czy Ty to widzisz? Czy się nie wstydzisz?

Spodnie TurnauaCzasy nastały takie, że i mnie zwerbowano do Filharmonii w celach towarzyskich. Pewien redak-tor Gazety Krakowskiej uznałby zapewne, że nie jest to news warty opisania, ale przyznać muszę, że nie mam o czym kreślić, bo alkoholizacja postępuje i wybiórczo przetaczam się po eventach naszych zdolnych Krakusów. No, ale dobrze. Jestem w tej

Filharmonii, płaszczyk odwiesiłem, wesoło mi jak zwykle, groma-da znajomych pobudzona, organizator wydarzenia ściska dłonie gości, obsługa rozlewa szampana, wszędzie woń wody kolońskiej,

pół miliona muzyków rozstawia się na scenie, a tu wchodzi mieszkaniec Brackiej, dostojnie wchodzi, rozgląda się i poprawia spodnie – dżinsowe – o dżinsowym kształcie, dżinsowym kolorze, dżinsowej niechlujności i dżinsowej drelichowato-ści. Panie Grzegorzu!

Wróbel: Rozumiem Cię Bartku jak deliryk deliryka. Choć mimo wszystko kolejne krakowskie wiosny i kobiety w żółtych sukienkach powodują, że nabieram chęci do tworzenia i dzielenia się spostrzeżeniami na temat wszechogarniającej kultury. Pomimo tego, że robię to zza swoich dużych czarnych okularów, mając na uszach duże słuchawki marki Sennheiser, to o Panu Grzegorzu złego słowa nigdy nie powiem. Niech na Brackiej wiecznie pada deszcz!

foto: Andrzej Bagiński

Dzień dobry TVN24/ Polsat News/ TVP info

Czy ktoś pamięta komisję śledczą do spraw Rywina? To właśnie ta komisja wylansowa-ła takie nazwiska jak Ziobro czy Rokita. Od zakończenia pracy tej komisji, na ekranach pojawiło się kilka innych, jednak żadna nie odniosła już ta-kiego sukcesu medialnego. Traciłem nadzieję że już żadne show fundowane przez polityków nie będzie w stanie kon-kurować, z Jaka to melodia?. Aż tu nagle na ekranach stacji informacyjnych rozpoczęła pracę „komisja hazardowa”. Wybitne show! Tego mi brakowało. Kiedy ostatnio spytałem Jacka Stachurskiego, kto powinien zatańczyć w 12 edycji Tańca z Gwiazdami bez wahania odpowiedział: Beata Kempa. Postać, która w 231. odcinku komisji nie dała się uwieść „Zbychowi”. Nie przyję-ła jego zaproszenia na kolację, argumentując to dbałością o linie. Poseł Franciszek Stefaniuk - nikt nie poznałby jego wierszy, gdyby nie prowadził porannego show na ul. Wiejskiej. Przewodniczący Sekuła - jego błyskotliwe puenty i spostrzeżenia tak działają na widzów, że Kuba Wojewódzki będzie musiał szukać niebawem nowej pracy. Do porannego show na ul. Wiejskiej wpadają też znani aktorzy żeby pobłyszczeć: D. Tusk, L. Miller - oni wie-dzą, do jakich programów trzeba chodzić żeby być na fali, albo przypo-mnieć o sobie. A „Pędzący Królik”, w którym ponoć doszło do przecieku? Ktoś obliczył ile warta jest reklama, którą to miejsce dostało za darmo? W utęsknieniu czekam, aż na DVD wyjdzie pierwszy sezon tej komisji i po-bije dr. Housa :)

Walat: Jak śpiewał Lipiński: „Nie wierzę politykom nie, Nie wierzę politykom, To oni oni wytyczyli granice, To oni zbudowali mur, To oni podzielili nas, To oni patrzą na nas z góry, To oni mają swoje sprawy, O których my nic nie wiemy, To oni wywołują wojny, Na których to my giniemy, Nie wierzę politykom...

Page 21: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

19...because quality matters magazynlounge

Page 22: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie20

coolturka |

książka

W marcu, nakładem Korporacji Ha!art ukaże się debiu-tancka powieść tegorocznej maturzystki (rocznik 91) Dominiki Ożarowskiej  Nie uderzy żaden piorun.

Bohaterami są rówieśnicy autorki. Książka jest ciekawym opisem młodzieży urodzonej w wolnej Polsce, którzy dzięki warunkom stworzonym przez rodziców mają wszystko, ale nie wiedzą co z tym faktem zrobić. Autorka mimo młodego wieku może pochwalić się ciekawymi osiągnięciami w dziedzinie literatury i plastyki.

Nie uderzy żaden piorunDominika Ożarowska

Dominika Ożarowska

Uczy się w Państwowej O g ó l n o k s z t a ł c ą c e j Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. W konkur-sie literackim Doliny Kreatywnej nagrodzono

jej powieść pod roboczym tytułem Przyj. Jak sama mówi: Początkowo 340 - stronicowy gniot, po rady-kalnym przemodelowaniu całkiem zgrabna fabułka o walorze komercyjnym, nie bez waloru intelektual-nego. Pierwsze poważne opowiadanie napisała w wie-ku 13 lat. Traktowało o traumie kolonii letnich. Następna praca (rok później) była zbiorem ironicz-nych introspekcji. Cały czas zajmowała się też inny-mi krótkimi formami (a la Topor). Wszystko druko-wała w domu i sprzedawała znajomym.

Interesują ją m.in. nowe prądy w muzyce elektro-nicznej, malarstwo (najchętniej radzieccy konstruk-tywiści), fotografia (zwłaszcza strona konceptual-na). W przyszłości chciałaby studiować na Wydziale Operatorskim łódzkiej filmówki.

Ma już osiągnięcia w dziedzinie plastyki - min.: I Międzynarodowego Biennale Fotografii Szkół Plastycznych Twórczość Młodych – moi boha-terowie, moi idole, mój styl- srebrny medal, VI Międzynarodowy Konkurs Plastyczny Portret Rodzinny - wyróżnienie honorowe.

„– Jeszcze wczoraj był zdrowy – powiedziała Matylda, nerwowo strzygąc uszami. – To nie ma nic do rzeczy – zauważył Sir Richfield, najstarszy tryk w stadzie. – Nie umarł na chorobę. Szpadel to nie choroba.” * Tymi oto słowy rozpoczyna się ”filozoficzna powieść kryminalna” autor-stwa Leonie Swann. Jest to książka niezwykła i jak przystało na prawdzi-wą powieść kryminalną – od początku do końca trzymająca w napięciu.

Dlaczego niezwykła? Między innymi dlatego, że jej bohaterami jest stado owiec, którym nagle ginie pasterz. Owce odnajdują go nie-żywego na środku pastwiska. A dla owiec posiadanie pasterza jest tak samo pewne jak to, że żadna owca nie może opuścić stada (no chyba, że do niego wróci – jak to filozoficznie stwierdza przewod-nik stada). Zdezorientowane wydarzeniem owce postanawiają po-szukać właściciela szpadla, który posłużył za narzędzie zbrodni. A kiedy już znajdą sprawcę to wtedy będzie SPRAWIEDLIWOŚĆ…

Owcza opowieść wzrusza, bawi, ale też zmusza do refleksji. Po Folwarku zwierzęcym jest to kolejna książka, w której zwierzęta przemówiły

i od nich dowiadujemy się bardzo wiele o nas samych. Alegoryczne przeniesienie światów powo-duje, że w każdej owcy możemy zobaczyć

siebie, ze wszystkimi wadami i zaletami. To wspaniale napisana i poprowadzona

powieść, jedna z moich ulubionych. Nie lada gratka dla fanów stylu Agaty Christie

– zbrodnia, śledztwo, jak i wielbicieli ana-litycznego talentu Paulo Coelho – akcen-

ty filozoficzne, zgłębianie ludzkiej duszy. Trzeba mieć niesamowitą wyobraźnię i duży

dystans do świata, by napisać tak mądrą, cie-kawą i dobrą książkę. Spodoba się każdemu!

Małgorzata Kobus * fragment książki

Leonie SwannSprawiedliwość owiec

Kiedy w klasycznej książce L. Franka Bauma Dorotka triumfu-je nad Złą Czarownicą z Zachodu, poznajemy tylko jej część historii. A jak to wyglądało z punktu widzenia strasznej ne-mezis, tajemniczej Czarownicy? Skąd się wzięła? Dlaczego stała się taka zła? I jaka w ogóle jest prawdziwa natura zła? Gregory Maguire stworzył świat tak bogaty i żywy, że już nigdy wię-cej nie będziecie patrzeć na krainę Oz tymi samymi oczami. Wicked opowiada o miejscu, gdzie zwierzęta mówią i walczą o swoje prawa obywatelskie, gdzie Manczkinowie starają się wejść do klasy średniej, a Blaszany Drwal pada ofiarą przemocy w rodzinie. No i jest jeszcze ta mała zielonoskóra dziewczynka o imieniu Elfaba, która wyrośnie

na osławioną Złą Czarownicę z  Zachodu. Bystre, zjadliwe i nierozumiane stworzenie, które zmusi was do ponownego przemyślenia swoich przekonań na temat natury dobra i zła. Gregory Maguire to autor bestsellerowych książek: Confessions of an Ugly Stepsister, Lost, Mirror Mirror oraz Wicked Years - cyklu składa-jącego się z książek Wicked, Son of a Witch i A Lion Among Men. Na kanwie Wicked, obecnie uważanej już za klasykę, stworzono nagrodzo-ny nagrodą Tony broadwayowski musical pod tym samym tytułem.

Wicked: Życie i czasy Złej Czarownicy z ZachoduGregory Maguire

Page 23: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

21...because quality matters magazynlounge

Po raz kolejny zasiadłem w przedziale pierwszej klasy, by zmniej-szyć prawdopodobieństwo napotkania znajomych głów, trans-portujących swoje trelemorelowate wspomnienia. Istna ucieczka w siódmy wymiar. Unik przed dawnymi historiami, które to może charakter kształtowały właściwie, ale fundamentem obecnego cza-su być nie mogą. Dystans wykonywany rutynowo w każdy dzień, kiedy to zaraz po przebudzeniu upieram się świadomie i zarzekam, że Efekt Uboczny Trzeźwości Mozila, dedykowany był właśnie mnie. Rozsiadam się w biznesowej pozie z tanim laptopem, tanim telefonem i drogim zegarkiem, który jak alarm w budziku oznajmia o wybranym przed laty zwrocie. Pomimo ograniczonym kompetencjom współpracownika, rozklikowywuję samodzielnie powierzone mi polecenia, przesłuchuję stacje, z którymi nie współpracuję i szczególnie skupiając się na jednej z nich, wykonuję dla niej anonimową pracę, a w międzyczasie – w między-czasie odbieram prywatnym telefonem interesowne rozmowy przycho-dzące, które tradycyjnie pointuję zapewnieniem, że w razie problemów odpisze z redakcyjnego maila, choć sam nie wiem kiedy mi go przydzielą. 143 kilometry to całkiem wystarczający odcinek, by przeformatować swój charakter. Szczególnie jeżeli ma się aż dopiero 21 lat i odżegnywa-nie się od wrodzonego nastawienia wydaje się być ubogacające. Niech go szlag – myślą bojaźliwi. Szczerze mówiąc – ja ich też., bo jeżeli mój bo-hater, budząc się w dniu trzecim, nie zaczyna ożywiać kamieni i asfaltu, tylko z przyzwyczajenia zamawia pizzę od pseudokibiców Wisły Kraków, to znaczy, że od dziś uparcie nie będę się zgadzał z krytykami literatu-ry, jakoby pisanie o sobie było pretensjonalne i ze stanowczym przytu-pem rozjaśnię, że mój bohater to ja, a ja żadnym bohaterem nie jestem. I nawet nie zamierzam klarować, czy zdanie wypisane u góry jest zgodne z zasadami gry, dyktowanymi przez słowniki polonistek. Nie można szpiclować zdania, które zostało napisane po pół rocz-nej dewiacji, kilkunastolitrowej alkoholizie literowej, niepiśmienni-czym boom i uporczywym lansowaniu tekstów, które powstały w innej czasoprzestrzeni, a jedynym powodem ich przypominania był lęk przed uświadomieniem sobie, że lotność umysłu bywa ulotna. Najgorsze jest to, że motyw, który mógłby z tego opowiadania zrobić całkiem interesujący zapis naszych czasów, nie może zo-stać przeze mnie wyjawiony, bo dotyczy osoby, która musi po-móc w promocji książki, do której ono trafi. Mam nadzieję, że ża-den filolog nie potraktuje tego zdania, jako przykładu na to, że w obecnych czasach działa się na zasadach: sztuka dla sztuki. I może przydałoby się w tym miejscu trochę więcej bajdurzenia wyja-śniającego, może i należałoby nadać bardziej spójny charakter formie, może i tak, ale czyż nie warto zaznaczyć jedynie, że pod Katowicami jestem jeszcze skurwysynem, a w Krakowie już oswaja mnie atmosfera? Czyż takie zestawienie nie wyjaśnia wiele? Bartosz Walat

Ballantines, Belweder i pięć piw

Pu, pu pi du

Paradoksy. Cała litania zawodowego doświadczenia oparta o bezczelne półśrodki

fryzjerstwokosmetyka

makijaż permanentnymedycyna estetyczna

laserymanicurepedicuresolarium

saunamasaże

hydromasażeInstytut Urody No 1

Kraków, ul. Wieniawskiego 62tel.: 12 411 76 51

www.no1instytut.pl

Page 24: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie22

Ostatnio zostałam poproszona o stworzenie niewielkiego rozmia-

rowo zestawienia filmów ukocha-nych i uwielbianych przez kobiety, tzw. wyciskaczy łez, po których eks-plozje histerii, masowe omdlenia i stany rozchwiania emocjonalne-go są czymś normalnym, a nawet wskazanym. Początkowo, bardzo zadowolona przystąpiłam do selek-cji wyżej wymienionych tworów ki-nematografii. Po kilku jednak godzi-nach z żalem doszłam do wniosku, iż zupełnie się do tego nie nadaję! Czyżby brakowało mi pewnych pier-wiastków płciowych, czy też w moim DNA przeważył chromosom tatusia, nie wiem. Jasnym jednakże okazało się, że zadanie przede mną posta-wione nie jest dla mnie stworzone.

uciekaj stąd!Zapytacie pewnie: dlaczego? Ano dlatego, że ja - Aleksandra, niby kobieta z krwi i ko-ści, nie lubię „babskich filmów”. Ba! Ja ich iście nie znoszę, czuję niewypowiedzianą do nich awersję! Idę do kina, a tu przed sa-mym wejściem widzę- Pierwsza miłość- już mi słabo. Odwracam jednak wzrok, brnę da-lej, a tam- Miłość na parkiecie. Boże! - krzy-czę w myślach i z rozpędem wkraczam do środka. Ale, tam jest jeszcze gorzej! Gdzie nie spojrzę- Kochaj mnie, Tylko jedna noc, Miłość w rytmie coś tam, Zatańcz ze mną (po raz 43.) itd., itp. Resztki mojego zdrowego rozsądku krzyczą – uciekaj stąd! Jednak je-stem jak sparaliżowana. Na szczęście tutaj wchodzi do akcji mój partner (a tak! Nie lubiąc romantycznych, „cizi-mizi” filmików z tysiącem recept na bycie idealną partner-ką, potrafię stworzyć normalny związek), a więc mój partner zamawia bilety i prowa-dzi mnie z lekkim wstrząsem pourazowym do sali. Jednakże to nie koniec przygód! Pozostają przecież zapowiedzi, czyli 10 mi-nut mojej katuszy (w zasadzie po odliczeniu 12 reklam ciastek, jogurtów, tamponów i „earl greya”, pozostaje jakieś 5 minut, ale to i tak zbyt długo). Zwykle po takiej dawce informacji na temat najnowszych filmów o miłości czuję się lekko upośledzona, jed-nakże tym razem postanowiłam je bezczel-nie wykorzystać! Tak, tak - wykorzystać. I to właśnie do mego zadania. No bo przecież w jaki inny sposób miałam „dorwać” infor-macje na temat fabuły tych…ambitnych filmów, skoro nie jestem ich pasjonatką? Oglądnęłam, podumałam, zapisałam i tak oto zabieram się już do właściwego toku tego artykułu! (A co tam, dodam też trochę moich własnych komentarzy, bo by trochę za różowiutko, słodziutko i pu-szyście było. A tego chyba już wszyscy mają ostatnimi czasy po dziurki w nosie!)

jak tańcujesz, to się pocałujeszPasja, taniec, miłość, parkiet ich zbli-żył (ten fragment powinni wykorzy-stać wszelcy sprzedawcy drewnia-nych powierzchni płaskich, jako slo-gan reklamowy), namiętność rozpaliła!Tak oto rozpoczynają się filmy z serii „jak tańcujesz, to się pocałujesz”. Ktoś, kto pró-bował tego w rzeczywistości pewnie by do-kończył - pocałujesz w… A nie! Nie tam, lecz w usta i to mega przystojnego, uroczego, dobrego, mądrego, zabawnego, gorącego, 15- krotnego mistrza w latino, jezzie, polce i studniówkowym polonezie (wymienianie dalszych zalet tego pół-boga po prostu mija się z celem, ale wiecie, o co chodzi). Nasz cud już przy pierwszym klapnięciu jej baletek o parkiet, wie, że to miłość jego życia. Ale to nie wszystko! Musi bowiem pojawić się jakiś problem, co by fabuła była bardziej realna. Dlatego też albo któreś (z bohaterów) jest trochę niegrzeczne (i za to idzie właśnie do prywatnej i PŁATNEJ szkoły tańca), albo się kłóci z mamusią. W każdym razie rozwiązanie znajduje się zawsze, wszyscy się godzą, poprawiają i następuje happy end (Zawsze! W przeciw-nym razie kolejna Emo nastolatka miałaby spotkanie bliższego stopnia z koleżanką żyletką). Tę oto tematykę odnajdziecie w: Step up, Step up 2, Zatańcz ze mną, W rytmie hip- hopu, Fame.

ona zaniedbana, on od Armaniego Książę i Kopciuszek to kolejny popularny temat wyciskaczy łez. Ona biedna, on bo-gaty, ona zaniedbana, on od Armaniego, ona zahukana, on zwierzę towarzyskie, tudzież książę Arabii Saudyjskiej itd., itd. Wszystko dzieli, przeszkadza, nie chce ich połączenia, jednak przeznaczenie wy-grywa. On przemienia ją w piękność od Dolce, mianuje prezesową i swoją królo-wą i żyją długo i szczęśliwie, bla bla bla. „Bardzo realne” historie, naprawdę, tylko pogratulować twórcom. Na nich to fak-tycznie kobiety mogą płakać, ale chyba z żalu! A później wszyscy się dziwią, skąd biorą się kompleksy, stereotypy i rozwody. Jeżeli ktoś ma ochotę na „daweczkę” ogłupiających i odrealnionych wizji ide-alnego mężczyzny, oto kilka przykła-dów- Pokojówka na Manhattanie, Książę i ja, Powiedz Tak, A Cinderella story.

gryź mnieOczywiście nie mogłabym zapomnieć w tym miejscu o przyczynie 80% ostatnich omdleń! Wspaniałe części Zmierzchu mają na swoim koncie chyba z tysiąc wizyt na Izbie Przyjęć, nie wspominając już o psychiatrach. I pomy-śleć, że wszystkiemu winny jest taki biedny, chuderlawy i anemicznie blady Edzio. Boże drogi! Nawet nazwisko mu nie wyszło! No, ale miliony nastolatek (i nie tylko!) śnią nocami choćby o jednym ugryzieniu tego wampirka. Drogie panie! Skąd w Was taka potrzeba drapieżności? Zwykłe buzi to już za mało? Trzeba się od razu gryźć? Fe! Więcej na temat hobby spożywania krwi ludzkiej znajdziecie w filmach Zmierzch oraz Księżyc w nowiu. (Uwaga! Podobno mają tego więcej i nie zawahają się tego użyć!).

polska budowa cepaCałość mojego wywodu niechaj zamknie mój wróg nr jeden, czyli najbardziej kiczo-wate i proste jak budowa cepa - polskie komedie romantyczne. Na 100% pojawi się tam rycząca czterdziestka z problema-mi egzystencjalnymi po 20 latach małżeń-stwa, na 100% będzie grał tam Kot, tudzież - Karolak, na 100% w momentach „doła” będzie nasza bohaterka wchłaniała litry lodów i tony popcornu, (ale nie przytyje ani grama), na 100% jej wybranek będzie idealny: z kasą, 3 mieszkaniami, stano-wiskiem, własną redakcją, kotem, psem, chomikiem, będzie kochał tylko ją, będzie zawsze wierny, zadbany, będzie jej goto-wał, śpiewał i sadził marchewki w ogródku! Dla sprawdzenia proponuję następujące ty-tuły: Dlaczego nie!, Ja Wam pokażę, Jeszcze raz, Kochaj i rób co chcesz, Mała wielka mi-łość, Nie kłam, kochanie, Nigdy nie mów nigdy, Nigdy w życiu!, Tylko mnie kochaj.

Przyznaję, może mało we mnie kobieco-ści, skoro nie lubię wymienionych wyżej produkcji. Może w wielu moich sądach się mylę, jednakże wiem jedno - każda kobie-ta marzy o przeżyciu tej jednej, wielkiej i pięknej miłości. Jednakże, czy zawsze musi się to wiązać z drętwą fabułą i ki-czowatymi produkcjami? Myślę, że nie! A świadczą o tym takie historie, które wcale nie kończą się różowym ślubem, z kucy-kami i dziewczynkami sypiącymi kwiaty. Ale może to właśnie one są najbliższe na-szemu życiu? Niech tytuły mówią same za siebie- nieśmiertelny Titanic, Pokuta, Once. Ola Ciejka

Filmoteka JAK KOBIETA

Page 25: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

23...because quality matters magazynlounge

Autor widmo, to zagmatwana opowieść o ghostwriterze - pi-sarzu, który za pieniądze tworzy dla innych, oddając pra-wa do swego dzieła. Zostaje zaangażowany do napisania w imieniu byłego premiera Wielkiej Brytanii pamiętników.

Jak na film w 1/3 wyreżyserowany „zdalnie” (Polański, już wówczas przebywał w areszcie), efekt jest więcej niż dobry. Enigmatyczny, wciągający i trzymający w napięciu do samego końca. Końca, któ-ry jest dobry, ale nieco w amerykańskim stylu, co w przypadku filmu utrzymanego w totalnie antyamerykańskim klimacie, lekko uwiera. Ale to mistrz Polański, czyli klaustrofobiczne sceny, długie rozmowy telefoniczne, niedomówienia, atmosfera spisku i ponure krajobrazy.

Nie ważne, co mówią, byle by mówili - brzmi jedna z zasad PR-u i tę wła-śnie wydaje się wyznawać główny bohater, były premier brytyjski Adam Lang (w tej roli Pierce Brosnan). Główny, ponieważ wbrew po-zorom, to nie tytułowy bohater -„autor widmo” jest tu najważniejszy - przez cały film nawet nie wiemy, jak ma nasz dzielny pisarz na imię. W Autorze widmo pierwsze skrzypce gra pan minister, zle-cający napisanie swoich wspomnień partyjnemu działa-czowi Michaelowi McArze, za bagatela: 10 mln dolarów. Cenny rękopis, po niefortunnej i rzecz jasna niewyjaśnionej śmierci działa-cza, trafia do rąk kolejnego profesjonalnego ghostwritera (Ewan McGregor). Wtedy zaczynają się dziać naprawdę dziwne rzeczy. Lynch’owskim zwy-czajem: nic nie jest tym, czym się wydaje, a tytułowy autor – widmo, odkrywając tajemnicę swego pryncypała, zaczyna stąpać po cienkim lodzie. Ktoś za wszelką cenę nie chce dopuścić do ujawnienia prawdy.

Czy film jest parabolą obecnego życia reżysera, czy może to zwykły zbieg okoliczności? Czy nowy autor- widmo podzieli losy swego poprzednika? Czy prześpi się z żoną szefa? I wreszcie, czy odkryje prawdę? Nic nie zdradzę!

Mimo iż Roman Polański na Międzynarodowym Festiwalu w Berlinie otrzy-mał już nagrodę Srebrnego Niedźwiedzia za ten film, to jednak opinie są podzielone. Z największa krytyką spotkał się w Stanach Zjednoczonych. Amerykańscy krytycy zarzucili słabą grę aktorską Ewanowi McGregor’owi - widać za mało w niej było efektów specjalnych. Nie za-pominajmy również, że są oni obecnie na etapie fascynacji Avatarem.

Poza reżyserią, brawa się należą również Pawłowi Edelmanowi za wspaniałe zdjęcia. Choć akcja filmu toczy się głównie w Londynie, Nowym Yorku i na wyspie Martha’s Vineyard - aż nie chce się wierzyć, że większość scen kręcona była w Niemczech!

Mały akcent marcowy - dwie świetne role żeńskie: żona ministra, Ruth (Olivia Williams ) i naprawdę świetna kreacja asystentki Langa – Ameli Bly, w tej roli Kim Cattrall, kobieta – wamp, znana m. in. z serialu Seks w wiel-kim mieście. Z pewnością nie jest to najlepszy film Polańskiego, ale Autora Widmo obejrzeć trzeba, koniecznie! Gorąco polecam!

Ania Strugalska

RECENZJA: W TYM MIESIĄCU WZIĘLIŚMY POD LUPĘ NAJNOWSZY FILM ROMANA POLAŃSKIEGO. CO NAM WYSZŁO? CZYTAJCIE PONIŻEJ.

AUTOR WIDMOreż. Roman Polański, wyst. Pierce Brosnan, Ewan McGregor, Olivia Williams

| coolturka

film

AGORA

RÓŻYCZKA

reż. Alejandro Amenábar wyst. Rachel Weisz, Max Minghella

reż. Jan Kidawa-Błoński wyst. M. Boczarska, A. Seweryn, R. Więckiewicz

Tłem dla opowiadanej historii jest powolny zmierzch grecko - rzymskiej cywilizacji pod wpływem oddziaływania chrześcijań-stwa. Główna bohaterka filmu, grana przez Rachel Weisz - chary-zmatyczna uczona i filozofka Hypatia, odznaczała się otwartym spojrzeniem na kwestie religijne. Wymagała od samej siebie i swych uczniów - zarówno chrześcijan, jak i pogan, wysiłku umysłu, woli i wyrzeczeń. Pomimo iż cieszyła się powszechnym szacunkiem, została bestialsko zamordowana przez chrześcijań-skie bractwo parabolanów, podburzone kazaniami patriarchy Aleksandrii, późniejszego św. Cyryla.– Bardzo mi zależało na tym, aby nie interpretowano tego filmu jako antychrześcijańskiego. To film przeciw tym wszystkim, którzy – kie-dyś lub dziś – używają przemocy, broniąc swych racji – tłumaczył reżyser w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika „El Pais”. Film zdobył siedem nagród „Goya”, które przyznała mu hiszpań-ska Akademia Filmowa, w tym za oryginalny scenariusz, sceno-grafię i zdjęcia.Czy Agora to atak na wiarę chrześcijańską, czy po prostu portret charyzmatycznej kobiety? Przekonajcie się sami. Premiera: 12 marca

Akcja rozgrywa się w latach 60-tych ubiegłego wieku. Kamila spotyka się z agentem SB, który namawia ją do raportowania po-czynań i poglądów pisarza Adama Warlikowskiego. Dziewczyna przyjmuje pseudonim Różyczka. Różyczka zbliża się do Warlikowskiego, a z czasem zaczyna odwzajemniać jego uczucie. W końcu decyduje się na porzucenie służby SB, ale wtedy pisarz zostaje ogłoszony przez Władysława Gomułkę elementem anty-socjalistycznym... Premiera: 12 marca

Page 26: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie24

coolturka |

kabaret

Po 13 latach działalności wydajecie DVD, czy to nie jest trochę pechowa liczba?- Nie. Nie jesteśmy zabobonni. Poza tym, 13 to na-sza szczęśliwą liczba. Każdy z nas miał w życiu 13 kobiet, władamy trzynastoma językami i od nie-dawna Michał, po przebytej, udanej operacji pla-stycznej ma 13 zębów... W tym 12 mądrości.

Czy wydaje się Wam, że po tych 13 latach choć trochę zmieniliście świat? - Nie wydaje nam się, jesteśmy tego pewni. Zmieniamy świat na każdym występie, każdym skeczem i każdym uśmiechem widza. A poza tym, co tydzień spotykamy się w jednym miejscu, moc-no tupiemy i w ten sposób zmieniamy trajektorię ziemi.

Dlaczego nagraliście materiał na wasze pierw-sze DVD w Lublinie, a nie w Waszym rodzimym Krakowie?- Przede wszystkim z czysto praktycznych przy-czyn, gdyż w Lublinie mieliśmy do dyspozycji całą ekipę telewizyjną. A poza tym, w Krakowie mamy tylko „Żaczek”, a w Lublinie jest cała „Chatka Żaka”. Oczywiście, nie możemy zapomnieć o wspaniałej lubelskiej publiczności, która fantastycznie się sprawdziła, co możecie zobaczyć na naszej błękit-nej płycie.

Formacja Chatelet, to pierwszy męski czworo-kąt w Polsce, tylko że najczęściej można was oglądać występujących w   trzyosobowym składzie. Po co wam Petynka?- Czworokąt w trzy osoby nie ma sensu. Widzowie muszą mieć świadomość, że to, co się dzieje na scenie to jedno, a to, co poza nią, to drugie. Jedno bez drugiego nie istnieje. To jest jak ying i yang, feng i shui. Ostatnio do naszego czworokąta dołą-czył się rzep w postaci tour managera. A Petynka potrzebny nam jest do tego.

Jaki będzie kolejny ruch Formacji Chatelet? Może Taniec z Gwiazdami?- Teraz pracujemy nad zubożeniem naszego wi-zerunku i zmniejszeniem rozpoznawalności, ponieważ naszym marzeniem jest znaleźć się na okładce magazynu Lounge, a jak wiadomo, jedyna i słuszna polityka wyżej wspomnianego, nie zezwala na umieszczanie zdjęć celebrytów na okładce :)

formacja

CHATELETCzworokąt w trzy osoby nie ma sensu

„- pierwszy męski czworokąt w Polsce. Niepoprawni optymiści i wieczni buntownicy - ciągle wierzą, że poprzez kabaret zmienią świat i odkryją u ludzi nowe kontynenty świadomości. Najwięcej przyjemności sprawia im dawanie przyjemności (cokolwiek to znaczy). Formacja ta powstała w Krakowie i, jak mówią fanki (a nawet fani), jest to najbardziej przystojny mentalnie kabaret w Polsce. Kochają być na scenie; jako Formacja Chatelet, w różnych konfiguracjach personalnych, istnieją już od grudnia 1996. Obecnie występują w składzie: Adam Grzanka, Adam Małczyk, Michał Pałubski oraz Askaniusz Petynka. Jak sami twierdzą jest to skład optymalny, a Chatelet jest przez to w szczytowej formie. Oficjalna strona Formacji: www.chatelet.pl

foto

by

Ask

aniu

sz A

SKY

Pety

nka

Page 27: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

25...because quality matters magazynlounge

Kiedy

ostatniwidziałeś

swojegoksięgowego?

po raz

ul. Mogilska 65 31-545 Krakówwww.ksiegowosc-polska.pl

[email protected]. 012 686 37 70

Przyjdź i zobacz się z nami.

Co waszym zdaniem jest najtrudniejszego w robieniu ka-baretu?- Generalnie, robienie kabaretu jest ciężką sprawą. Trzeba w to wkładać dużo pracy, ale warto to robić, bo energia zwrot-na, którą otrzymujemy od ludzi rekompensuje wszystkie tru-dy. Świadomość, że nasz widz na czas występu zapomina o swoich problemach jest bezcenna. Jednakże zawsze musimy uważać, żeby nie przekroczyć tej cienkiej linii, która dzieli bycie śmiesznym od pajacowania.

Kto jest głównym pomysłodawcą skeczy i dlaczego zarabia tyle samo, co inni? :) - Naszym tekściarzem jest wieszczący kret. Nasza współpraca układa się niesamowicie. On pisze teksty, a my przynosimy mu krecie przysmaki, w zamian za nie poczciwe krecisko daje nam świeże teksty. Problematyczne jest tylko podziemne rycie po jego rękopisy. Jesteśmy jedynym ekologicznym kabaretem. 

Ok, a teraz z innej beczki. Marzec to miesiąc ko-biet. Dlaczego tak mało kobiet występuje w kabaretach? - Bo kobiety jątrzą. Rozwalają kabaret od środka. A tak poważ-nie mówiąc, to... kobiety jątrzą, rozwalają kabaret od środka. Ups! Przepraszamy. Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Natomiast chcielibyśmy, aby kobiet w kabarecie było więcej, mimo że... kobiety jątrzą, rozwalają kabaret od środka...

Dokończcie zdanie: Kobiety są...?- Jak rosa na płatkach róży o poranku. Ich delikatny zapach zmusza mężczyznę do poświęceń i uległości. Ich blask roz-świetla każdy dzień męskiego życia. Szkoda tylko, że tak jątrzą i rozwalają kabaret od środka.

Czy zabawni faceci mają większe powodzenie u płci pięk-nej?  Oczywiście, że tak. Kobiety lubią zabawnych i inteligentnych mężczyzn, tak samo jak mężczyźni lubią zabawne i inteligent-ne kobiety. Uśmiech zbliża ludzi i łagodzi obyczaje, a do tego skraca dystans, a z tego już tylko kroczek do bliskości!

Ostatnie pytanie, czy bardzo zmarzliście występując na sylwestrowej nocy Polsatu? Z punktu widzenia termodynamiki: wcale! Jak wiadomo ilość ciepła pobranego, równa się ilości ciepła oddanego, no i pa-miętajmy o tym, że grzaliśmy się w blasku polskich i zagra-nicznych „gwiazd”. Natomiast z punktu widzenia przeciętnego człowieka, zmarzliśmy jak psy.

Rozmawiał: Marcin Lewicki

www.facebook.com/loungemagazyn

Obserwujcie nasz Fanpage na Facebooku- już wkrótce będziecie mieli szansę zgarnąć kilka płyt DVD Formacji Chatelet! Zapraszamy, naprawdę warto!

Page 28: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie26

obyczaje |

Kobieca(r)ewolucja!Odeszły od garów, by zająć się męskimi sprawami. Z prowadzenia wózków spacerowych przerzuciły się na pociągi, czy motory. Zawsze były podporządkowane, lecz teraz to Wy, Panowie zależycie od ich decyzji! Są kobiece, ale zarazem zdecydowane. Delikatne, ale i pewne swego. Wiedzą, że mogą być traktowane z przymrużeniem oka, ale nie rezygnują. Kochają to, co robią i są dumne z własnych osiągnięć! Zachwyca nas ich styl. Czuje się w nim determinację i radość z życia.Ola Ciejka

Aga (22 lata)

Marta (34 lata)

Studentka 3 roku Bankowości i finansów

Egzaminator w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego

Od dziecka zakochana w motorach i szybkich samo-chodach. Pełny speed to dla niej uczucie prawdziwej wolności. Kiedy tak naprawdę zrodziła się w Tobie miłość do mo-tocykli?- Miłość do motocykli zaszczepił we mnie mój tata. Już, jako mała dziewczynka miałam okazję prowadzić starą poczciwą ojcowską Jawkę. Później zainteresowanie jedno-śladami już tylko rosło.

Smar, huk silnika i niebezpieczna prędkość to chyba mało kobiece hobby? Co Ciebie aż tak pociąga w tej dyscyplinie? - Tak, wiem, że nie jest to zbyt popularne hobby wśród kobiet. A szkoda, bo przedstawicielki płci pięknej potrafią jeździć bardzo dobrze. Czasem nawet lepiej niż mężczyźni! Co mnie tak w tym fascynuje? Cóż.... Uwielbiam to uczucie, kiedy mogę mknąć przed siebie i czuć pęd powietrza. Mam w sobie szczyptę ryzykanctwa. Nie boję się prędko-ści. Lubię adrenalinę.

Możesz się pochwalić jakimiś osiągnięciami w jeździe motorem lub samochodem?Aga: Niestety, nie odważyłam się jeszcze wystąpić w żad-nych zawodach, więc nie mogę mówić o sukcesach. Ale wszystko przede mną!

To ona ma decydujący głos w sprawie wydania prawa jazdy. Jest sroga i wymagająca. Przyszli kierowcy na pewno nie mogą liczyć na jej kobiecą pobłażliwość. Od jak dawna pracujesz w tym zawodzie?- W zasadzie od niedawna. W kwietniu miną 2 lata.

Podobno jesteś jedyną egzaminatorką w Ośrodku. Jak na to reagują Twoi koledzy?- Teraz jest już w porządku. Ale wcześniej naprawdę dali mi popalić! (śmiech). Niestety w naszym społeczeństwie wciąż tkwi stereotyp kobiety, która nie potrafi prowadzić, a co dopiero egzaminować, przy zdawaniu na prawo jazdy! Dlatego początkowo były złośliwe docinki, a nawet miny zdziwienia ze strony samych zdających mężczyzn. Ja jed-nak nie zwracałam na to uwagi i robiłam swoje. W końcu wszyscy się przyzwyczaili.

Czy jednak panowie zdający nie próbowali czasami flirtować, by zająć uwagę pani egzaminator?- (śmiech) Tak, zdarzyło się parę razy kilka niestosownych „komplementów”. Panowie w ogóle na początku myśleli, że będą mieli ze mną łatwiej.

Ale tak nie jest…- Oj, nie. Jestem bardzo wymagająca. Zdający twierdzą, że podobno bardziej wymagająca, niż reszta moich kolegów po fachu!

A jak na Twoje zainteresowania reagują mężczyźni? Są zazdrośni czy może patrzą z podziwem na Twoje wyczyny?- Hm... najlepiej zapytać o to mężczyzn (śmiech). Mam wrażenie, że kobieta prowadząca motocykl budzi pewne zainteresowanie. Może czasem jest to nawet swego rodza-ju podziw...

Page 29: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

27...because quality matters magazynlounge

Skąd u Ciebie takie zamiłowanie do pociągów?- Jako mała dziewczynka nie lubiłam misiów, lalek. Największą frajdę sprawiały mi zawsze długie spacery z moim dziadkiem na peron i obserwowanie godzinami nadjeżdżają-cych pociągów. To banalna opowieść, ale tak było ( śmiech).

Spełniłaś zatem swoje dziecięce marzenie?- Tak, zdecydowanie tak.

Bycie kolejarzem, czy raczej panią kolejarz, to jednak bar-dzo męcząca praca?- Niestety tak. To wiele godzin pełnej koncentracji. Wiozę przecież kilka wagonów ludzi. Odpowiadam za nich!

Twoja najdłuższa podróż…- Och, 16 h i 40 minut - pociąg „Neptun” do Gdańska. To było zimą i opóźnienie przez zaspy wyniosło ok. 4 h! Istna męczar-nia.

A jak na Twoją osobę reagują pasażerowie?- Ha ha. Przeróżnie! Jedni się mile uśmiechają, inni patrzą z pobłażaniem - są to najczęściej oczywiście mężczyźni. Najbardziej w pamięci zapadła mi jednak scena z pewnym starszym panem, który nie chciał za nic w świecie wsiąść do pociągu, gdy zobaczył, że prowadzi go kobieta! Krzyczał w niebogłosy, że to nie do pomyślenia i takie różne…

A Ty jak zareagowałaś?- (śmiech) Puknęłam mu w czoło i spokojnie odjechałam!

Na nasze ostatnie pytanie: Czy kobiety powinny zajmować się męskimi zawodami lub sportami? – wszystkie dziewczyny jednogłośnie odpowiedziały –TAK! Są zdecydowanie za równouprawnieniem. Kochają to, co robią i nie obchodzi ich, co inni o tym myślą. Tak trzymać dziewczyny! Ola Ciejka

Dominika (29 lat)Od 10 lat pracuje jako kolejarz. Jest zawsze uśmiech-nięta i bardzo kobieca, a jednak wybrała tak męski zawód i twierdzi, że nie chce żadnego innego!

Page 30: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie28

Twarze Przy Barze

ATLANTIC - HARROW SQUASH PARTY

06 lutego 2010 Klub Baroque

Page 31: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

29...because quality matters magazynlounge

ul. Zwierzyniecka 23 tel.: 500 117 915 www.mussosushi.pl

organizujemy kursy sushispotkania firmoweimprezy rodzinne

BARY I RESTAURACJE //

lounge

Page 32: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie30

bary i restauracje |

newsy

Wszyscy uwielbiamy czekoladę, choć nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że zawiera ona wiele składników, z których część może uzależniać.

Wsród nich znajdują się:Cukier - tabliczki czekolady (w przeciwieństwie do kakao) mogą zawierać duże ilości cukru,Kofeina - ta sama substancja, która zawarta jest w kawie, występuje ona jednak w czekoladzie w niewielkich ilościach. Aby spożyć tyle kofeiny, ile zawiera filiżanka kawy, trzeba by zjeść ok. 10 tabliczek czekolady, Teobromina - aktywna biologicznie pochodna ksantyny; główna substancja uzależniająca charakterystyczna dla czekolady. Gorzka czekolada zawiera jej ok. 1%, mleczna od 0,1% do 0,5%.Anandamid - psychoaktywny endokannabinoidFenyloetyloamina - endogennna pochodna amfetaminy, neuroprzekażnik zwany „hormonem miłości”, substancja odgrywająca ważną rolę w stanie zakochania. Jednak fenyloetyloamina spożyta nawet w dużej ilości jest nieaktywna.

/Tak, tak - my też nic nie rozumiemy z tych ostatnich wyrazów, jednak profilaktycznie tniemy przez pół dzienną dawkę przydziału czekolady w redakcji - teraz będzie to 1 kostka na głowę.../

Czy od czekolady można się uzależnić?

Głodny? Nie masz pomysłu na obiad? Zainstaluj Bank Smaków - ściągaj i dziel się przepisami!

Wraz z zakończonym konkursem Adobe Creative Search 4 Ideas, którego tematem przewodnim było przeciwdziałanie marnowaniu żywności, firma Adobe i Federacja Polskich Banków Żywności postanowiły dalej rozpowszechniać do-

bre praktyki żywieniowe wśród Polaków i tym samym zachęcać ich do racjonalnego gospodaro-wania żywnością i jej umiejętne-go wykorzystania w kuchni. Tak narodził się pomysł na interak-tywną aplikację Bank Smaków.

Aplikacja Bank Smaków stanowi bazę przepisów kulinarnych, która w łatwy i ciekawy sposób umożliwia sprawdzenie jakie potrawy można przygotować z produktów znajdujących się obecnie w naszym domu. Samo działanie aplikacji jest nie-zwykle przyjazne i intuicyjne - wystarczy wybrać odpowied-nią kategorię produktów, a z niej stosowne składniki, aby aplikacja zaprezentowała nam dopasowane do nich przepi-sy. Wybrane przepisy są automatycznie pobierane z serwisu www.niemarnuje.pl, który umożliwia również każdemu użyt-kownikowi dodawanie swoich przepisów do portalu.Zaprezentowana lista przepisów uszeregowana zostanie w kolejności od tych, do których brakuje nam najmniej składni-ków w stosunku do wszystkich składników potrzebnych w da-nym przepisie. W przypadku, gdy wskazane składniki są zbyt małym zbiorem do przygotowania kompletnej potrawy lub takiego przepisu nie ma w bazie, aplikacja wskaże przepisy, które wykorzystują wskazane produkty (lub ich część), ale tak-że wymagają dodatkowych. Apetito daje ponadto możliwość przeglądnięcia i wydrukowania każdego przepisu.Aplikacja jest do ściągnięcia ze strony: www.kreatywnybazar.pl (potrzebna jest aplikacja Adobe AIR - również dostępna do ściągnięcia z tej strony).

/Żeby nie było, że piszemy, a nie spróbowaliśmy. Oczywiście że spróbowaliśmy - zaznaczyliśmy parówki, jajka, cukier i bazylię i wyszedł nam przepis na... makaron włoski! Cóż, warto chyba wybrać się na zakupy.../

Elektroniczny Bank SmakówAdobe i Federacja Polskich Banków Żywności przeciwko marnowaniu żywności

www.akademia-kulinarna.pl to przepisy przygotowane przez szefów kuchni pięciogwiazdkowych hoteli Bristol, Sheraton i Westin. Blog kulinarny mistrzów kuchni zawierał będzie zbiór porad, przepisów i opowieści kulinarnych, które spra-wią, że gotowanie stanie się prawdziwą przyjemnością. Blog Akademii Kulinarnej został stworzony przez pięciu uta-lentowanych szefów kuchni hoteli Sheraton w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, hotelu Le Meridien Bristol oraz The Westin Warsaw. Celem kucharzy jest promowanie sztuki stołu, dziele-nie się pasją gotowania i szerzenie wykwintnej kuchni w Polsce.

Na blogu znajdują się przepisy, porady kulinarne, informa-cje na temat nietypowych przypraw, produktów i slangu ku-chennego, a także porady z zakresu savoir vivre przy stole. Każdy przepis poprzedzony jest opowieścią na temat swojego powstania, inspiracji szefa kuchni, a także praktycznych porad, które sprawią, że każda potrawa będzie udana i oczaruje gości.

Blog szefów kuchni zawiera przepisy z różnych stron świata, a za-tem nie zabraknie tam kuchni orientalnej, śródziemnomorskiej, fusion, czy kuchni polskiej. Internauci znajdą tam receptury na wykwintne i oryginalne kolacje, obiady, lekkie sałatki, czy ciasta. Blog tworzy pięciu szefów kuchni pięciogwiazdkowych hoteli: Artur Grajber z hotelu Sheraton Warsaw, Tomasz Leśniak z hotelu Sheraton w Krakowie, Krystian Szopka z Sheratona w Poznaniu, Janusz Korzyński z hotelu The Westin Warsaw oraz Michał Tkaczyk z Le Meridien Bristol. Swoją wiedzą na temat dobrych manier przy stole dzieli się Wojciech Fronczak, zastępca dyrektora generalnego hotelu Le Meridien Bristol.

Ruszyła Akademia Kulinarna

Ruszyła Akademia Kulinarna

Page 33: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

Miyako Sushi jako pierwsza japońska restauracja w Krakowie, zaprasza na sushi od zeszłego wieku. Wyszukane i zróżnicowane menu naszej restauracji powstaje przy użyciu najwyższej jakości składników i jest efektem współpracy z japońskim, doświadczonym szefem Iwasaki Tamotsu oraz młodym, zdolnym mistrzem sushi Robertem Jelonkiem.

| bary i restauracje

newsy

To, że przyprawy dodają lub zmieniają smak potraw, każdy wie. O tym, że za ich pomocą można odganiać złe demony, już nie każdy. Oto kilka ciekawostek, które znaleźliśmy na temat ich tzw. działań ubocznych:

Chilli (Capsicum frutescens)Chilli przyspiesza proces przemiany materii i może przyczyniać się do spalania większej ilości kalorii. Swą popularność zawdzięcza w dużej mierze starym indiańskim wierzeniom, że jedzenie dużych jej ilości wzmaga potencję seksualną i daje jednocześnie złowrogą moc rzucania czarów na innych ludzi. Niektórzy Indianie meksykańscy do dziś czczą bogów Chile, opiekujących się uprawą tej ostrej papryki.

Czosnek (Allium Sativum)Łagodzi podrażnienia spowodowane ukąszeniami owadów. Substancje czynne zawarte w ostrym olejku eterycznym o charakterystycznym zapachu działają jak antybiotyk i aktywizują komórki.

Estragon (Dracunculus)Estragon był używany przez starożytnych Greków w przypadku bólów zębów, w Średniowieczu leczono nim ukąszenia węży. Słowo dracunculus pochodzi od łacińskiego wyrazu draco i greckiego drakoon, gdyż w Średniowieczu rośliny tej używano do odstraszania różnych bestii i potworów.

Gałka muszkatołowa (Myristica Fragrans)W większych ilościach (5 do 30 g) może powodować senność, halucynacje lub euforię. Jedno nasienie waży około 2 g. Po upływie 2-5 godzin od spożycia kilku nasion mogą wystąpić lekkie zaburzenia świadomości, aż do silnych halucynacji, zapalenia jelita cienkiego i bezsenności. Zazwyczaj objawy te ustępują po 24 godzinach.

Z życia przypraw

Page 34: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie32

Zupa dnia•••

Gicz jagnięca z ziemniakami czosnkowymi

i grillowanymi warzywamilub

Pieczony filet z dorsza atlantyckiego

z koprem włoskim i ziemniakami

•••Lampka wina Tierra de Luna

•••Kawa lub herbata

Cena promocyjna 68 zł

Oferta ważna codziennie do godziny 17.00

MENU 1 - 65zł/os Sałatka z mozarelli z suszonymi

pomidoramiZupa z soczewicy

Polędwiczka wieprzowa w sosie kurkowym

Strudel gruszkowy

MENU 2 - 70zł/os Carpaccio z trzech ryb

Krem cebulowyKotlet cielęcy z borowikami

Syflet czekoladowy

MENU 3 - 80zł/os

Cielęcina z szynką parmeńskąKrem z borowików

Kaczka w sosie pomarańczowymTiramisu z sosem malinowym

RESTAURANT S P E C I A L S

Plac Szczepański 2tel.: +48 12 422 13 33

www.scandale.pl

ul. Szpitalna 20-22tel.: +48 12 429 68 50

www.leonardo.com.pl

Z przyjemnością prezentujemycykl kulinarnych spotkań z oryginalnymi

i różnorodnymi smakami.

ul. Gołębia 2tel.: +48 12 430 73 73

www.restoilluminati.pl

menu polsko - francuskie

Pierogi ze ślimakami z masłem czosnkowo-

pietruszkowym24,00 zł

•••Kotlet „de volaille” z kozim

serem du Poitou 32,00 zł

•••Creme brulee

o smaku sernika 16,00 zł

•••

serdecznie zapraszamy

bary i restauracje |

gotuj z najlepszymi

KURCZAK DA-CIEN

1 kg kurczaka, 3 zielone papryki, 3 czerwone papryki, 4 ząbki czosnku, 4 filiżanki oleju SKŁADNIKI DODATKOWE 11 łyżka sosu sojowego grzybowego, 1 białko1 łyżeczka skrobi kukurydzianej SKŁADNIKI DODATKOWE 21 łyżka sosu sojowego grzybowego, 1/2 łyżeczki cu-kru, 1/2 łyzeczki octu, 1/2 łyżeczki plynnego karmelu1 łyżeczka skrobi kukurydzianej, sól, olej sezamowy Kurczaka oczyścić i pokroić mięso na kawałki wielko-ści 1 cm. Wymieszać ze składnikami dodatkowymi 1 i marynować 10 min. Paprykę i chili oczyścić z pestek i pokroić w cienkie paseczki. Czosnek pokroić na pla-sterki. Olej rozgrzać w woku. Włożyć mięso z kurczaka, usmażyć, wyjąć z woka i odsączyć z tłuszczu. Zieloną paprykę, czerwone chili i czosnek podsmażyć miesza-jąc, przez kilka sekund. Dodać mięso oraz składniki do-datkowe 2 i smażyć szybko mieszając. Wyjąć potrawę z woka i podać ją z ugotowanym ryżem Potrawa zostala nazwana na czesc slynnego malarza Czang Da-Cien ktory byl wielkim smakoszem i została wykonana według jego sugestii. Piotr Pabisiak

SKŁADNIKI GŁÓWNE:

Orientalna podróżZabierz swoją wybrankę w kulinarną podróż na Daleki Wschód! Specjalnie dla Was, szef kuchni krakowskiego Hotelu Radisson Blu - Piotr Pabisiak, przygotował przepis na wyśmienite orientalne danie, które zgodnie z tradycją kuchni azjatyckiej, jest efektowne, bardzo proste do przygotowania, ale przede wszystkim bardzo smaczne!

fot:

Robe

rt B

edna

rczy

k / L

oung

e

Czas Cykorii

W uprawie znajduje się kilka form tego gatunku: cykoria sałatowa, liściowa, cykoria włoska - radicchio i cykoria korzeniowa. Znana już przez starożytnych, w czasie wo-jen napoleońskich zastępowała kawę. Uważa się, że jej ojczyzną jest obecnie Belgia. Dostępna na rynku od listo-pada do kwietnia, czyli w czasie największego niedoboru świeżych warzyw, zawiera więcej związków mineralnych i witamin niż sałata. Z jej liści przyrządzić można sałatki na ciepło i zimno, stanowi doskonałą podstawę wielu orygi-nalnych tapas. Zawiera witaminy – A1, B1, B2, C,PP, mine-rały – wapń, fosfor, żelazo, magnez, potas, sód, mangan, miedź, cynk oraz kwasy nikotynowy i szczawiowy. Wzma-ga apetyt, wpływa korzystnie na tworzenie się czerwo-nych ciałek krwi, usprawnia metabolizm, przemianę tłuszczów oraz wchłanianie wartości odżywczych. Odpo-wiednie składniki tej rośliny pobudzają wydzielanie soków żołądkowych, a laktucyna i laktukopikryna (substancje odpowiedzialne za specyficzny, gorzkawy smak cykorii), stymulują wątrobę do wydzielania większej ilości żółci. Dobrze komponuje się z: ostrymi serami, dodatkiem orze-chów, gruszką i pomarańczą, burakami, boczkiem, krwi-stym mięsem.

La Fuente poleca

Łódeczki cykorii z fetą, kurczakiem i suszonym pomidorem

Składniki: 10 listków z cykorii, 135g fety 40g suszonych pomidorów w oleju słonecznikowym, 100g kurczaka kapary w zalewie Usmażyć pokrojony w małą kostkę filet z kurczaka, pokroić fetę i suszone pomidory w małą kostkę, nałożyć do umytych i osuszonych listków cykorii, posypać wg uznania kaparami, skropić wszystko olejem z suszonych pomidorów i posypać świeżą poszatkowaną pietruszką.

Łódeczki cykorii ze szpinakiem i grillowanym boczkiem

Składniki: 10 listków z cykorii, małe opakowanie szpinaku (mrożony), 100g boczku wędzonego, 3 ząbki czosnku, parmezan, orzeszki pinii Usmażyć pokrojony w małą kostkę boczek, dodać pieprzu. Usmażyć na oliwie szpinak z pokrojonym czosnkiem, nałożyć szpinak do umytych i osuszonych listków cykorii, posypać boczkiem i według uznania orzeszkami pinii oraz startym parmezanem.

Kilka prostych chwytów na cykorię

Smacznego życzy Agnieszka Majksner wraz z zespołem la Fuente

Page 35: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

Zupa dnia•••

Gicz jagnięca z ziemniakami czosnkowymi

i grillowanymi warzywamilub

Pieczony filet z dorsza atlantyckiego

z koprem włoskim i ziemniakami

•••Lampka wina Tierra de Luna

•••Kawa lub herbata

Cena promocyjna 68 zł

Oferta ważna codziennie do godziny 17.00

MENU 1 - 65zł/os Sałatka z mozarelli z suszonymi

pomidoramiZupa z soczewicy

Polędwiczka wieprzowa w sosie kurkowym

Strudel gruszkowy

MENU 2 - 70zł/os Carpaccio z trzech ryb

Krem cebulowyKotlet cielęcy z borowikami

Syflet czekoladowy

MENU 3 - 80zł/os

Cielęcina z szynką parmeńskąKrem z borowików

Kaczka w sosie pomarańczowymTiramisu z sosem malinowym

RESTAURANT S P E C I A L S

Plac Szczepański 2tel.: +48 12 422 13 33

www.scandale.pl

ul. Szpitalna 20-22tel.: +48 12 429 68 50

www.leonardo.com.pl

Z przyjemnością prezentujemycykl kulinarnych spotkań z oryginalnymi

i różnorodnymi smakami.

ul. Gołębia 2tel.: +48 12 430 73 73

www.restoilluminati.pl

menu polsko - francuskie

Pierogi ze ślimakami z masłem czosnkowo-

pietruszkowym24,00 zł

•••Kotlet „de volaille” z kozim

serem du Poitou 32,00 zł

•••Creme brulee

o smaku sernika 16,00 zł

•••

serdecznie zapraszamy

33...because quality matters magazynlounge

Page 36: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie34

bary i restauracje |

vinoteka

Marcin Pabich www.dobrewina.pl

Wino dla EwyZ winem podobnie jak z samochodami – oficjalny podział na „damskie i męskie” nie istnieje, natomiast pomijając potwierdzające regułę wyjątki, nie jest trudno wskazać kilka rodzajów i cech wina, szczególnie cenionych przez piękniejszą połowę ludzkości.

SzampanJedyny trunek, po którego wypiciu kobieta pozostaje piękna – tak podobno mawiała madame de Pompadour. Jest synonimem elegancji i luksusu, kojarzy się ze wspaniałymi kreacjami, zmysłowymi rozkoszami. Jeśli wypada dać kobiecie w prezencie butelkę alkoholu, to wszystko poza szampanem wszystko może być potraktowane jako faux pas. Delikatny, subtelny a zarazem bogaty w smaki i aromaty, pasuje do wytwornych lekkich zakąsek, cenionych jako afrodyzjaki - np. kawior, ostrygi, lekko przyprawione owoce morza. Pity „solo”, może stanowić zarówno wstęp do posiłku, jak i jego uwieńczenie. Tańszym zamiennikiem najszlachetniejszych „bąbelków” będzie hiszpańska Cava – produkowana taką samą metodą jak szampan, nawet dla zaawansowanego konsumenta praktycznie nie do odróżnienia od francuskiej specjalności.

KolorySpecjaliści wiele potrafią wyczytać z barwy wina. Na pewno panie przed degustacją ocenią kolor wina pod względem estetycznym. Wina białe nie wzbudzają większych kolorystycznych emocji. Czerwone – to już cała paleta barw – od długo leżakujących, wręcz brązowo-pomarańczowych odcieni, do opalizującego fiołkowym blaskiem Beaujolais Nouveau.

Zdecydowanie wygrywa tu wino różowe – i to nie tylko pod względem pięknego koloru. Wina różowe przeważnie należą do trunków lekkich, łatwych w piciu i uniwersalnych, jeśli chodzi o podawanie do potraw. Świetnie komponują się z sałatkami, modną kuchnią w stylu fusion, a nawet z bijącym rekordy popularności sushi. Przeważnie półwytrawne lub półsłodkie, swoją przyciągającą wzrok barwę zawdzięczają bardzo krótkiej (od kilku do kilkunastu) godzin maceracji moszczu ze skórkami winogron (które odpowiadają za barwę wina).

Aromaty i SmakiW czerwonych winach owoce – wiśniowe nuty Malbeca czy porzeczkowe Cabernet Sauvignon, to najprostsze, uchwytne nawet dla nie pijących często wina osób. Bardziej zaawansowani wyczują w niektórych winach nuty czekolady, goździków a nawet pieprzu lub skóry. Białe wina pieszczą powonienie odcieniami cytrusowymi i kwiatowymi. W różowych bardzo często znajdziemy tak lubiane przez panie truskawki.

Reasumując – bukiet na Dzień Kobiet nie musi składać się tylko z kwiatów…

Page 37: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

35...because quality matters magazynlounge

Aura za oknem nas nie rozpieszcza, niestety. Odwilż, deszcz ze śniegiem, zabójcze przymrozki, mała zamieć i znowu odwilż. Wraz ze znajomymi postanowiliśmy walczyć w zimowym

spleenem i ruszyć w miasto w poszukiwaniu miejsca, które nie tylko rozgrzeje ciało, ale i ukoi zmarzniętą duszę. Nie szukaliśmy długo, bo dokładnie wiedzieliśmy, czego nam trze-ba! Gdzie w środku zimy i zgiełku miasta można znaleźć naprawdę gorącą atmosferę? My postawiliśmy na włoską restaurację!Leonardo Ristorante skusiła nas między innymi różnorodnością serwowanych mięs i pokaźną kartą na prawdę wybornych win. Z trzech pozostawionych do dyspozycji gości sal: Sali Leonardo, Sali Potraw i Przypraw i Sali Win, wybraliśmy rzecz jasna tę ostatnią. Przy stoliku momentalnie pojawił się nasz kelner, by zapropo-nować przystawki. Dałam się namówić na Cielęcinę z suszonymi pomidorami, mozzarellą i szynką parmeńską (27 zł). W sumie to bardzo się cieszę, bo zastanawiałam się nad serami, a tu taka niespodzianka: moja przystawka przebiła wszystkie inne, nawet Tatara z tuńczyka z kaparami i czerwoną cebulką (28 zł), którego zamówił kolega, swoją drogą znawca i smakosz tatarów. Do pierw-szego dania wybraliśmy czerwone wino, oczywiście włoskie Turlo di Salviano D.O.C. Lago di Corbara (109 zł butelka). Wino to składa się dwóch różnych szczepów: 60% stanowi Cabernet Sauvignon a 40% - Sangiovese, wersje młodsze zawierają również nutkę Merlot. Nasze idealnie pasowało zarówno do starterów, jaki i do naszych nastrojów.Kiedy z omawiania dalszych planów na wieczór ni stąd ni z owąd przeszliśmy na temat Freuda i jego tłumaczenie snów, przy stolika znowu pojawiła się nasza czujna obsługa, by schłodzić nieco atmosferę kolejnym dzbankiem wody.Jak wiadomo filozoficzne dyskusje bardzo pobudzają apetyt, zatem pytanie naszego kelnera o dania główne okazało się nie bez podstawne.Jak przystało na myślicieli amatorów mieliśmy poważny dylemat. Kaczka, kotlet z dzika, gicz jagnięca, polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym, roladki z indyka, ogromy wybór mięs postawił nas przed nie lada trudnym wyborem. Jeden z kolegów nie wy-trzymał napięcia i zamówił Penne z wołowiną i warzywami w sosie z sera pleśniowego (23 zł), drugi postanowił spróbować Combru z jelenia w specku z ravioli grzybowym (79 zł). Tu należy się kilka słów wyjaśnień: Comber – jest to mięso z części lędźwiowej grzbietu zwierzęcia, Speck, natomiast to szynka tyrolska przyprawiona ja-łowcem. Ja wykazując się totalnym brakiem asertywności kolejny raz uległam namowom obsługi i zdecydowałam się na rybę.

Dorada pieczona w skorupce z soli (52 zł), nazwa brzmi wprost nie-proporcjonalnie skromnie w stosunku do tego jak smakuje! Rybę tą przygotowuje się około 30 minut, ale warto było czekać. Serwo-wana z gotowanymi jarzynami, nadziewana cytryną i ziołami po prostu rozpływała się w ustach. Prawdziwe dzieło sztuki. W pełni usatysfakcjonowani wybranymi potrawami, zamówiliśmy kolejną butelkę wina, po której, nasza zimowa chandra ulotniła się błyskawicznie. Pewnie, dlatego, że wybraliśmy wyborne 3-letnie Nebbiolo Langhe (125 zł butelka), wino o dużej kwasowości i równie dużej zawartości alkoholu, czego oczywiście nie do końca byliśmy świadomi.Podobno obserwując jedzących ludzi, możemy dużo dowiedzieć się o ich buduarowych temperamentach. Postanowiłam poobser-wować moich towarzyszy i doszłam do kilku ciekawych wniosków, ale niech zostaną one na razie moją tajemnicą. Tymczasem, po daniu głównym postanowiłam wybrać się na małą wycieczkę po restauracji. Jak wspomniałam wcześniej, składa się ona z trzech różnych sal. Nasza: Sala Win, była stanowczo najładniejsza, czy to za sprawą kolekcji przechowywanych tam trunków, czy cudnego malowidła przedstawiającego okno z widokiem na włoską winnicę? Moją uwagę jednak przykuła również sala wielkiego mistrza da Vinci, na której ścianach widniały polichromie dzieł Leonardo i szkice jego notatek. Całe pomieszczenie przypominało pracownię mistrza, ale zaskakiwało nowoczesnością wykończenia, bo oto sala okazała się idealnie przystosowana do przeprowadzania konferencji multime-dialnych, uzbrojona w projektor, telewizję kablową, łącze interne-towe i dwumetrowy ekran.Pod dużym wrażeniem wróciłam do stolika, gdzie znajomi werto-wali już kartę deserów. Finis coronat opus - koniec wieńczy dzieło, a nasze zakończyło się w wielkim stylu. Zamówiliśmy kolejno: Suflet czekoladowy z sosem malinowym i lodami waniliowymi ( 16 zł), Panna Cottę z sosem balsamicznym i pomarańczami (15 zł) i Strudel gruszkowy z sosem waniliowym i lodami (17 zł).Po takiej kolacji narzekać na aurę wręcz nie wypada. Nasze dusze zostały ukojone a nasze żołądki ugoszczone w iście włoskim stylu. Żywiołowa, ale w pełni profesjonalna obsługa wprowadziła nas w doskonałe nastroje. Eh! Szkoda, że to koniec karnawału.Specjalne podziękowania dla szefa kuchni, za wyśmienite przy-stawki, które zaserwowano nam na samym początku. Wszystkim poszukującym nowym smaków, wszystkim amatorom mięsiwa, ryb i włoskiego wina polecamy Leonardo Ristorante - prawdziwą pracownię mistrza!

Ania Stugalska

Leonardo Ristorante - pracownia dzieł sztuki.

ul. Szpitalna 20 -22tel.: +48 12 429 68 50www.leonardo.com.pl

| bary i restauracje

restaurant review

Page 38: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie36

Twarze Przy Barze

Grand Opening12 lutego 2010

photo by Mr Q Gil

Page 39: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

| bary i restauracje

restaurant review

W naszym wspaniałym mieście mało kto wie, że może zakosztować najprawdziwszej azjatyc-

kiej kultury bez pośrednictwa biur podróży.

We wciąż niedocenianej przez tu-rystów, ale posiadającej potężny potencjał dzielnicy Krakowa powstała bowiem nowa re-stauracja serwująca azjatyckie dania. Mowa tu oczywiście o Podgórzu i o Restauracji Shanti. Azja, którą znamy z przewodników, to koleb-ka buddyzmu, hinduizmu, dżinizmu i kon-fucjanizmu. Podobnie zróżnicowana jest po wpływem kuchni - obserwujemy tu wpływy z Hiszpanii, Portugalia a także Francji. Ryż, ma-karony, ciasto pierożkowe i olbrzymia gama przypraw - to wizytówka azjatyckich potraw. Kuchnia azjatycka to nie tylko potrawy, to cała filozofia, która polega na odpowiednim dobo-rze składników, ziół i przypraw, tak by potrawy osiągały idealny balans pomiędzy pikanterią, słodkością i kwaśnością. Widoczne jest to w tra-dycyjnej birmańskiej kuchni, której łatwe i przy-stępne potrawy łączą podobne składniki (np. zupa Shan noodle doskonale balansuje warzywa, czosnek, cebulkę i kiełki fasoli z ryżowym maka-ronem, kurczakiem, orzeszkami i musztardowymi piklami). Tajlandia natomiast jest krainą sałatek i mieszania totalnie przeciwnych smaków. Sałatki z kolei przedziwne: np. wołowina z płatkami róży i bambusem lub ogórki z orzechami i smażonym czosnkiem. W restauracji Shanti znajdziemy dosko-nałe połączenie wszystkich kuchni rodem z Azji. Pod jednym dachem i czujnym okiem szefa kuch-ni Pongthepa Aroonsanga, przy akompaniamen-cie relaksacyjnej muzyki, w miłych wnętrzach. Samo słowo SHANTI w sanskrycie ozna-cza równowagę wewnętrzną i spokój ab-solutny i to właśnie kryje się za szklany-mi drzwiami restauracji na Dekerta 24. My mieliśmy okazję spróbować tam kilku potraw. Zaczęliśmy oczywiście od przystawek - na począ-

tek delikatna sałatka z jabłek w sosie tamaryndo-wym z orzeszkami (15 zł). To, że kuchnia azjatyc-ka lubi dziwne zestawienia (tu: jabłka, orzeszki i sos chili), to już wiemy; teraz kilka słów na temat sosu. Przepis jest bardzo prosty: woda, cukier pal-mowy, sos rybny, sproszkowane chili i specjalna woda, powstającą po rozpuszczeniu tzw. pulpy, czyli miazgi powstałej z owoców drzewa tama-ryndowego. Owoce tego drzewa wykorzystywa-ne są również do robienia znanego nam, a uwiel-bianego przez Brytyjczyków, sosu Worcestershire. Jako całość, smakuje zjawiskowo! Kolejnym starterem rodem z Tajlandii była zupa Tom Khaa Kai, zwana potocznie galangalową (16 zł) - prywatnie przysmak naszego kolegi i teraz już wiemy dlaczego. Polędwiczki z piersi kurczaka, kawałki bam-busa i korzenia galangalu, liście limetki kaffir i pieczarki zanurzone w mleczku kokosowym i bulionie, wszystko przyprawione papryczka-mi chili, łodyżką trawy cytrynowej i kolendrą. Na naszym stole oczywiście nie zabrakło ulubionej przez Azjatów przeką-ski, czyli Dim Sum. My mieliśmy przyjemność skosztować azjatyckich pierożków z wieprzo-winą (16 zł), przygotowywanych na parze. Smaczne i lekkostrawne danie. Polecamy! Następnym naszym odkryciem wie-czoru były Szaszłyki wołowe (18 zł), serwowane ze sławnym sosikiem Satay. (Sławnym, przez głośne zachwalanie go, przez naszego kolegę. Nawet obie-cał, że zrobi sos specjalnie dla nas w domu. Trzymamy za słowo i na wszelki wypadek zapisaliśmy przepis!) Starterom towarzyszyła butel-ka wytrawnego Finca Flichman Malbec (58 zł / butelka) - delikatne wytrawne wino, ide-alnie podkreślające słodki akcent potraw. Z dań głównych, które zamówiliśmy, wart wspomnienia jest na pewno Kurczak smażo-ny z orzechami nerkowca (27 zł). Swój słod-ko - pikantny smak potrawa zawdzięcza min. wytrawnej sherry, imbirowi no i oczywiście

wszechobecnym w kuchni tajskiej - orzechom. Kulminacyjnym punktem naszej wę-drówki po Azji, była piekielnie pikantna Wołowina w sosie z czarnego pieprzu (32 zł). Ratowaliśmy się kolejnym dzbankiem wody i butelką wybornego Cabernet Sauvignon Valdivieso Reserva (115 zł / butelka). Nasza ostatnia potrawa wymagała dłu-gich przygotowań - mięso marynuje się najpierw przez około 2 godziny, potem smaży na głębo-kim oleju, na końcu miesza z wcześniej przygo-towanym sosem. Wyśmienite, ale polecamy tylko odważnym i lubiącym naprawdę ostrą kuchnię! By schłodzić nieco, nasze „płoną-ce” gardła, zamówiliśmy na deser warte pole-cenia jabłka w karmelu z lodami waniliowymi (15 zł), które idealnie dopełniły całą kolację.

Po tak mile spędzonym wieczorze, jesteśmy pew-ni, że restauracja Shanti będzie kolejnym ważnym miejscem na mapie kulinarnej Krakowa. Ważnym nie tylko dla wybrednych smakoszy kuchni orien-talnej, ale dla każdego, dla którego jedzenie to coś więcej niż tylko potrawy - to cała filozofa.

Ania Strugalska

Szef kuchni restauracji ShantiDoświadczenie zbierał pracując m.in. jako eks-pert w dziedzinie tajskiej kuchni Hotelu Mariott w Hong Kongu, Korei, Indiach, Tbilisi, Arabii Saudyjskiej, na Bermudach i w Warszawie, a także w warszawskim Sheratonie oraz gościn-nie w krakowskim Radissonie. Decyzja o prze-prowadzce z Warszawy do Krakowa była trud-na, ale ogromne możliwości jakie widzi przed Shanti zdecydowanie pomogły w jej podjęciu. Jego największą pasją jest dekorowanie po-traw i rzeźbienie w lodzie; na swoim koncie ma już kilka medali, zdobytych w tej dziedzinie. W zgłębianiu tajników kuchni orientalnej w restauracji Shanti towarzyszy mu dwóch innych wyśmienitych kucharzy: Phochai Phohthaisong i Monnipa Rungthong, którzy również mogą poszczycić się wieloletnim do-świadczeniem w najlepszych restauracjach.

Pongthep Aroonsang

ul. Dekerta 24 www.shanti-restauracja.pl

37...because quality matters magazynlounge

zdję

cia:

Fili

p Ły

szcz

ek /

Loun

ge

Page 40: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie38

Czekałem na nią już od godziny. Siedziałem przy barze w Carpe, sącząc

gin z tonikiem, a czas dłużył się okropnie. Głośna muzyka mie-szała się z szumem głosów wydobywa-jących się z licznych ust zwilżonych po-madą alkoholu.

Zdecydowanie pół-puste butelki, wystawione na pół-kach za placami barmana, odbijały w sobie migające światła dancefloor’u, a ja podpierałem podbródek pięściami i kontemplowa-łem swoją samotność. Moja randka znowu nie wypaliła i nie było szans na ciekawą rozmowę czy dobrą zabawę na parkiecie, nie mówiąc już o innych ciekawszych aktywnościach towarzy-skich. Kolejny wieczór za-powiadał się tak samo nud-no i aspołecznie jak wiele poprzednich.

Miejsca po mojej prawej i lewej stronie były wolne – widocznie nikt nie chciał narażać się na moje towa-rzystwo. Spojrzałem na zegarek i dopiłem drinka. Wstałem, ale zanim zdąży-łem odwrócić się na pięcie i ruszyć w stronę drzwi, na krześle obok mnie usiadła kobieta. Ładna, jasnowłosa kobieta.

Wróciłem więc z powro-tem na siedzenie udając, że chciałem tylko rozprostować kości. Zacząłem się jej przy-glądać. Zamówiła piwo z sokiem i systema-tycznie opróżniała zawartość kufla, ciągnąc przez czarną słomkę. Miała wydatne usta i brązowe oczy, a wokół niej roztaczał się zapach świeżego winogrona. Od czasu do czasu zerkała na komórkę. Może też czeka na kogoś? – pomyślałem i postanowiłem, że postawie jej piwo. Już zacząłem szukać jej wzroku, kiedy nagle tuż przed moim nosem zjawiły się obszerne plecy odziane w skórza-

ną kurtkę. Jakiś facet, jednym wprawnym krokiem zagrodził mi dostęp do blondynki. - Cześć – usłyszałem jak jego basowy głos przebija się przez gwar, zaczynając prelu-dium podrywu. – Co taka ładna dziewczyna robi sama przy barze?

- Pije piwo, a co? Nie widać? – odpo-wiedziała wyzywająco, przekrzykując muzykę, a on tylko zaśmiał się krótko. - Widać, widać. A może chciałabyś jeszcze jedno? W ogóle to mam na imię Mariusz. - No, dlaczego nie. Jeśli stawiasz. Miło mi.

No i postawił jej piwo, a ja mogłem zapo-mnieć o jakimkolwiek towarzystwie tej nocy. Postanowiłem jednak jeszcze nie wy-chodzić i posłuchać jak rozwinie się sytuacja. - A ty jak masz na imię ślicznotko? – zapytał

gość w skórze i usiadł na krześle obok blon-dynki.- Agata, ale dalszą gadkę możesz sobie odpuścić – nie dam ci swojego nume-ru. – odpowiedziała, ale jej ton wca-le nie świadczył o tym, że chce skoń-czyć rozmowę. On słyszał to doskonale.

- No daj spokój. Nikt nie powie-dział, że będę chciał twój nu-mer. Co tu robisz? Jesteś sama?- No siedzę. - Może zatańczymy?- Nie, nie. Może nie.- Ok. Jak chcesz… A ty co się ku*wa gapisz?! – te ostatnie słowa skierowane były nie-stety do mnie.

Blondynka zdziwiona odwró-ciła się, a ja popełniłem naj-większy błąd tego wieczora:

- Może nie powinieneś naprzy-krzać się tej pani, błaźnie? – i już było po wszystkim.

Mariusz, nie zdejmując swo-jej skórzanej kurtki wstał i szybko zbliżył się do mnie. Szybko dostałem pięścią w twarz i jeszcze szybciej spa-dłem z krzesła. Raz, dwa, trzy – parę kopniaków po nerkach, zanim ochrona się zjawi. Jak tyko odzyskałem względną trzeźwość wzroku, zobaczyłem, że i mój ciemię-życiel i blondi zniknęli z pola widzenia. Podniosłem się koślawo z podłogi, usiadłem przy barze i zamówiłem gin z tonikiem.

Po raz kolejny karciłem się w myślach: Kiedy ty się w końcu oduczysz gapić na ludzi?!.

D. N.

Biżuteria najlepszych polskich projektantów

Kraków, ul. Sławkowska 23, tel: 012 432 66 40

felieton |

notatki z baru

Page 41: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

39...because quality matters magazynlounge

www.davveroboutique.com Sklepy patronackie: Kraków ul.Sławkowka 19, tel. (012) 422 02 94, Katowice ul. Wojewódzka 26, tel. (032) 255 40 16

MODA //

lounge

Page 42: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie40

newsy

moda |

Jak dobierać kolory do Twojej karnacji? Co ubrać? Jak się wy-malować? Jesteś zimą, wiosną, latem, a może jesienią? Analiza kolorystyczna rozwieje twoje wątpliwośći

FASHIONISTA Jakub Ziemirski

jaki masz typ urody?

Wiosna to najdelikatniejsza karnacja i powinna szczególnie uważać w doborze makijażu oraz koloru

ubrania.

Cera wiosny ma barwę kości słoniowej, jest morelowa o złocistym odcieniu. Wiosna opala się na piękny złoty kolor. Często przebijają jej naczynia krwionośne.

Włosy wiosny są najczęściej w kolorze blond i są cienkie. Odcień nie jest popielaty, a zawsze jest ciepły. Wiosny nie powinny farbować się na ciemno!

Jeśli chodzi o kolor oczu, to są one najczęściej zielone lub niebieskie. Często mają plamki na tęczówce.Wiośnie najładniej jest w kolorach jasnych i czystych. Powinna ona unikać kolorów rozmytych i płonnych barw. Jej karnacja jest bardzo jasna, ale złocista.

WIOSNA

Kolory dla wiosny: - biały (kremowy), brąz, beż, złoty, żółty (wanilia), róż z nutą pomarańczy, czerwony (mak, koral), - ciepły fiolet, niebieski (morski, turkus, ciepły kobalt, granat) - zielony (jabłko, wiosenna trawa)

Wiosna źle wygląda w ciemnych kolorach. W jej garderobie powinny dominować kolory jasne, a w ciemnych barwach można dobierać dodatki.

Biżuteria i faktury materiału

Wiosny powinny wybierać gładkie faktury materiału, lekko połyskliwe. Idealne to: jedwab, satyna, welur, żorżeta, kaszmir, flanela i sztruks. Odradza się srebrną biżuterię, a zaleca żółte złoto i kamienie szlachetne (szczególnie bursztyny). Świetne są też łososiowe perły. Biżuteria wiosny nie powinna być chłodna.

Makijaż

Złote blondynki o niebieskich oczach powinny podkreślać oczy bar-dzo ciemnym, najlepiej grafitowym tuszem. Mogą też użyć szaronie-bieskich cieni do powiek (jeśli oczy są zielone - cieni szarozielonych lub jasnobrązowych). Wiosny mogą używać szminek w kolorze łososiowym, a na wieczór koralowych. Idealny będzie także róż o odcieniu brzoskwiniowym.

Kolejne pory roku w następnych numerach!

Najnowsza kolekcja sukien ślubnych Femini wyróżnia się na tle innych projektów. Oryginalne fasony i wykończenia godne prawdziwej księżniczki spełnią wymagania nowoczesnej panny młodej, zarówno tej dynamicznej jak i tej z romantyczną duszą Klasyczne bezy, olbrzymie drapowania czy gorsety przeładowane ilością dodatków zdecydowanie odchodzą do lamusa. Teraz liczą się designerskie rozwiązania i minimalizm, a sukienka oprócz tego, że jest piękna, jest także odpowiedzią na trendy wprowadzane przez największych projektantów mody. Pozbawione zbędnego przepychu wysokiej jakości krawiectwo, oryginalne połączenia i cięcia oraz bar-dzo zróżnicowane długości powinny zainteresować kobiety, które sta-wiają na własny, niepowtarzalny styl unikając oklepanych schematów.

Projektantki FEMINI tworzą dla panien młodych, które za nic mają komentarze zagorzałych tradycjonalistów i chcą tego szczególnego dnia nałożyć coś efektownego i niebanalnego. Z połączenia świata fa-shion i świata bajek powstała kolekcja będąca swoistym połączeniem klimatu Alicji z Krainy Czarów i nowoczesnych fasonów. Suknie Femini zostały podzielone ze względu na dwie kobiece natury – romantycz-ną i przebojową. Dla tych pierwszych stworzono suknie eteryczne, zwiewne, delikatne, szyte niczym na kruchego elfa. W drugiej inni po-wstały suknie z pazurem, zadziorne, dzięki którym można zaznaczyć swój mocny charakter, ale nawet tutaj wprowadzono nutę bajkowości. Projektantki Femini ubierały do ślubu miedzy innymi Sonię Bohosiewicz oraz Edytę Pazurę. Najnowsza kolekcja FEMINI pozwala każdej pannie młodej ubrać się w zgodzie ze swoim charakterem, a nie przebrać za księżniczkę z ni-komu nieznanej opowieści.

Panna Młoda z Krainy Czarów

Joanna SzczepaniakXcuzme Fashion Agency

fot. Michał Grzywacz

Suknie ślubne Femini szyte są na miarę Twojego charakteru. Aby wziąć udział w konkursie, napisz w kilku słowach, dlaczego to do Ciebie powinna trafić suknia Femini. E-maile należy wysyłać na adres: [email protected] z dopiskiem konkurs Femini - Lounge Magazyn, do końca marca 2010. Wśród wszystkich zgłoszeń zosta-nie wyłoniona najciekawsza wiadomość, która zostanie nagrodzo-na projektancką sukienką Femini! Z a p r a s z a m y !

Konkurs!! Do wygrania projektancka suknia Femini!

Page 43: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

41...because quality matters magazynlounge

| moda

newsy

Wyruszając na zakup bielizny warto zadać sobie pytanie czy bielizna ma być „dla Was” czy dla osoby obdarowywanej? Podjęcie tej pierwszej decyzji,  to droga do osiągnięcia sukcesu. Decydując się na zakup bielizny ”dla Was” pasującej na Waszą Panią, dobrze sprecyzujcie swoje preferencje. Znając je, wybór będzie zdecydowanie łatwiejszy i szybszy. Nie znając tajników skomplikowanego doboru bie-lizny wystarczy znać rozmiar ubrania i zdecydować się na bezpieczny zakup ponętnej bielizny nocnej.

Zakup bielizny „dla Niej” to wyzwanie godne boha-tera. Niewielu śmiałków podąża tą drogą. Podjęcie tej próby na pewno wzruszy Waszą partnerkę bez względu na rezultaty.  Rozmiar bielizny zazwyczaj jest słabym punktem do zweryfikowania, jednak dobry rozmiar to nie wszystko. Ważna jest ulubiona marka, fason (push up, czy miękki), styl bielizny (sportowy, gładki, koronkowy).

Nieskomplikowanym zabiegiem będzie zwrócenie uwagi na bieliznę, w jakiej wybranka serca lubi chodzić. Mały rentgen w bieliźniarce. Problem z rozmiarem można rozwiązać na kilka sposobów, a wszystko zależy od Waszej kreatywności. Kół ratunkowych jest sporo: najlepsza przyjaciółka Waszej kobiety zawsze zna rozmiar oraz preferencje i zawsze chętnie pomoże (choć nie liczcie raczej na

możliwość porównania). Podprowadzenie ulubio-nego biustonosza może być karkołomną próbą, ponieważ ten ulubiony co poranek jest inny, ale warto próbować. Koniecznie z tym biustonoszem udajcie się do sklepu, a realizacja zaplanowanego celu gwarantowana.

Próby porównania biustu do pomarańczy, mandary-nek czy innych krągłych mniej lub bardziej owoców nie są najlepszym rozwiązaniem. Wasze porównanie będzie przeważnie bliżej wielkości arbuza (chwała wam za to...). Zdecydowanie nie bójcie się wchodzić do sklepów z bielizną – pierwiastek męski w takim miejscu zyskuje na atrakcyjności i od razu staje się wzorcem do naśladowania. Rozmawiajcie z panią ekspedientką, która jest waszym ekspertem i nie zapomnijcie zapytać czy można wymienić.

Najbardziej awangardowym rozwiązaniem jest uszycie bielizny dla ukochanej na miarę i takiej jakiej jeszcze żadna inna kobieta nie ma. Rozwiązanie z półki hout de gamme. Miłość i uznanie od partnerki oraz wśród jej przyjaciółek po wieki wieków. Amen.

Powodzenia!Marzena Listwan – [email protected]

Poproszę bieliznę dla mnie,  żeby pasowała na tą PaniąNajwspanialsi mężczyźni! My kobiety wiemy jaką radość sprawia Wam obdarowywanie nas pięknymi prezentami - zwłaszcza ponętną i radującą Wasze oko bielizną.

Nowe kolekcjetorebek!

Nowa lokalizacja!BoutiqueKraków, ul. Zwierzyniecka 17tel: 660 509 704

Czestochowa, ul. Dabrowskiego 5tel: 660 509 702

[email protected]

, ,

Page 44: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie42

moda |

newsy

Kraków może być modny. Nie tylko wśród turystów czy wielbicieli krakowskich knajpek. Każdego roku, w marcu, do Krakowa przyjeżdżają przedstawiciele branży mody - dziennikarze, styliści, projektanci, właściciele największych firm odzieżowych. I jak co roku zasiadają w Radzie Wysokich Krawców lub Radzie Mediów, żeby ocenić dyplomowe ko-lekcje absolwentów krakowskiej Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru podczas Cracow Fashion Awards.

Tradycyjnie już ponad tysięczna publiczność obejrzy oko-ło 50 kolekcji, z których każda będzie niepowtarzalna i kreatywna. Zwycięskie kolekcje wezmą udział także w innych, polskich konkursach - i, jak uczy doświadczenie, pewnie kolejny raz zbiorą tam laury (projektanci wyróżnie-ni w poprzednich latach na CFA zdobywali również nagro-dy m. in. na International Talent Support w Trieście, Złotej Nitce w Łodzi, czy awangardowym OFFashion w Kielcach).

Cracow Fashion Awards to pokaz, którego echa sięgają na-wet zagranicy. Krakowską modą interesują się bowiem za-graniczne portale internetowe, a absolwenci wyjeżdżają na staże do Francji czy Hiszpanii. Sama Szkoła Artystycznego Projektowania Ubioru otrzymała w Rydze statuetkę The best School Habitus Baltija 2009.

Pokaz dyplomowy będzie początkiem drugiego Cracow Fashion Week, w ramach którego odbędzie się także wy-stawa retrospektywna guru polskiej mody - Jerzego Antkowiaka, wystawa szlacheckich ubiorów w Muzeum Narodowym oraz pokazy mody w Galerii Kazimierz.

W tym roku pokaz rozpocznie się o godz. 16.00 (pierwsza część) oraz 19.00 (druga część) w obiektach „Targów w Krakowie”. Szczegóły na: www.ksa.edu.pl

Crac

ow F

ashi

on A

war

ds 2

009

/ pro

j. G

raży

na Ł

obod

a, fo

t. Pa

weł

Kam

ińsk

i

21 marca 2010 po raz czternasty odbędzie się konkurs dla młodych projektantów, absolwentów Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru – Cracow Fashion Awards 2010

FASHION DESIGNER AWARDS 2010Etap zgłaszania prac zamknięty

Wszyscy, którzy zdąrzyli nadesłać swoje prace do konkursu Fashion Designer Awards 2010 do 26 lutego, będą mieli szansę powalczyć o niesamowitą nagrodę. Zdobywca I miejsca wygra bowiem wyjazd na blisko 2 miesięczny staż do prężnie działającego zagranicznego Domu Mody i możliwość poznania nowoczesnych technik projektowania pod okiem – kreatora mody i stylisty Geogesa Hobeiki, który w maju przyje-dzie do Warszawy na galę Fashion Designer Awards. - Dla mnie Fashion Designer Awards to konkurs europejski, a ten rynek jest bardzo istotny w branży modowej, ale istotniejsze jest, że wierze, iż młode, jeszcze surowe talenty należy wspierać i pomagać im rozwinąć skrzydła. – mówi Hobeika. Z tego powodu przyjął zaproszenie do grona Jury konkursu, a 27 maja podczas Gali Finałowej, pełniąc rolę przewodniczącego, wyłoni laure-ata, którego zaprosi na staż do swojego Domu Mody w Bejrucie.

Hebeika jest prawdziwym kreatorem, całkowicie uwalnia swój umysł, aby tworzyć wolne od ograniczeń wizjonerskie projekty. Jako szef jest wyjątkowo cierpliwy i dy-plomatyczny. Ponad 150 – osobowy zespół pra-cujący w jego domu mody traktuje jak rodzinę. W pracy ceni sobie opinię każdego członka za-łogi, jednocześnie oczekując odpowiedzialnej i rzetelnej pracy. Doświadczenie zawodowe zdobywał w domu mody Chanel w Paryżu. Niewątpliwie jego największym sukce-sem jest ubieranie pierwszej ligi gwiazd Hollywood - wśród nich Diane Kruger, Vanessa Hudgnes czy Holly Hunter, a tak-że uruchomienie linii demi couture (jako pierwszy w przemyśle modowym).

Młodym projektantom Fashion Designer Awards życzy powodzenia przypominając, że: Projektowanie po-winno obracać się wokół podkreślania naturalnego piękna kobiety oraz poka-zywać pełnię jej charakteru. Kreacja po-winna być idealnym połączeniem kon-strukcji i emocji.

Szczegóły na temat konkursu na: www.fashiondesignerawards.com.pl

Dom Mody Geogesa Hobeiki w Bejrucie - to tutaj zwycięzca FDA 2010 odbędzie swój staż.Obok: Vanessa Hudgens w kreacji Hobeiki.

Page 45: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

43...because quality matters magazynlounge

Page 46: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie44

sesja lounge |

Page 47: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

45...because quality matters magazynlounge

Page 48: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie46

Page 49: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

47...because quality matters magazynlounge

foto

: Fili

p Ły

szcz

ek /

Lou

nge

mod

elki

: Jen

nife

r Dzi

eło

/ M

oye

Mod

els

Kata

rzyn

a O

leks

y /

Rekl

amex

styl

izac

ja: A

nka

Mie

lnik

ww

w.e

choo

o.pl

mak

e up

: Bea

ta G

łady

sz, A

gata

Wro

na /

Moy

e M

akija

ż zo

stał

wyk

onan

y ko

smet

ykam

i firm

y M

AC

Cos

met

ics

Prod

ukcj

a M

edia

Lou

nge

przy

wsp

ółpr

acy

z M

oye

Podz

ięko

wan

ia d

la H

otel

u Ra

diss

on B

lu w

Kra

kow

ie z

a ud

ostę

pnie

nie

hote

low

ego

park

ingu

do

tej s

esji.

Page 50: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie48

Page 51: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

49...because quality matters magazynlounge

Page 52: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie50

profile |

Może na sam początek. Dlaczego modeling? Skąd w ogóle taki pomysł i w jaki sposób zna-lazłaś się na tym etapie życia?- To pasja. Do pewnego czasu ważyłam 122 kilo-gramy. Czułam się bardzo niekomfortowo, po-strzegałam samą siebie, jako osobę nieatrakcyjną. Czułam, że inni widzą mnie tak samo. W momen-cie, gdy schudłam 40 kilogramów, poczułam się lepiej i chciałam spróbować swoich sił. Od początku chciałaś być modelką? Kiedy pojawiło się to marzenie?- W szkole średniej. Naturalnie czas od marzenia, do pełnej realizacji był długi, niemniej udało mi się. Przeglądając twój blog, nie trudno zauważyć, że dużo miejsca poświęcasz na porady. Lubisz pomagać innym? - Pomaganie jest bardzo ważne. Zazwyczaj, kiedy grubsze kobiety słyszą „ty pasztecie”, czują się źle. Boją się iść na siłownię, bo przecież tam będą same piękne, wysportowane osoby. Widząc moje zdjęcia, szczególnie te sprzed metamor-fozy, same dochodzą do wniosku, że można! Mi niestety nikt nie pomógł, musiałam sama wziąć się za siebie. Dlatego staram się pomóc innym. Chciałbym zmienić postrzeganie kobiet. Niech się poczują atrakcyjne! Akceptujesz siebie w pełni?- Tak, w pełni siebie akceptuję. Tak było od początku?- Moje życie mogę podzielić na dwa etapy. Na początku byłam szarą, cichą myszką, nie ak-ceptującą siebie. W tamtym czasie moja mama poważnie zachorowała. Wtedy zrozumiałam, że zdarzają się większe dramaty, niż mój wygląd, waga. Zaczęłam inaczej wszystko postrzegać, postanowiłam cos z tym zrobić. Zapisałam się na siłownię. Obelgi. Zdarzają się, prawda? Jak to wygląda w Polsce, a jak za granicą?- Generalnie w Polsce czasami się to zdarza. Za granicą jest to niedopuszczalne. Dlatego preferu-ję bardziej pracę tam. Profesjonalizm, podejście, realia. Polska jest niestety jeszcze daleko w tyle. Masz własnego managera? Agencję? Sama jestem sobie managerem. Należę do Agencji, ale niewiele jest ona w stanie załatwić.

Chci

ałby

m zr

obić

troc

hę sz

umu

wok

ółA

gnie

szka

Cze

rwiń

ska

Agnieszka Czerwińska - jest jedną z najpopularniejszych mo-delek Plus Size w Polsce.Wiele osób uważa, że puszysty może być jedynie kotek, a nie kobieta. Dla niej jednak nie ma znaczenia czy ktoś używa nazewnictwa: puszysta model-ka, modelka Plus Size czy też xxl. Nie posiada wymiarów 90 60 90, nie mam długich, smukłych nóg, ani idealnej figury – ale idealnie się z tym czuję. Pozowanie jest jej pasją, to odskocznia od prozy życia a zarazem dodanie do niego szczypty artyzmu. Jest kobietą i czuje się kobieco…

foto: Anna Zalewska / Radosław Rędzikowski (u góry)

Page 53: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

W Polsce modeling plus size…- Nie istnieje. Inaczej jest za granicą: zdjęcia pojawiają się w katalogach. Coś, czego w Polsce ciągle brakuje.Jak oceniasz obecny etap swojej kariery? Czy jesteś w stanie wyżyć z modelingu?- Jeżeli pozowałabym tylko w Polsce, to nie. Zlecenia zza granicy dają mi możliwość utrzymania się na bieżąco. Jakie zdjęcia sprawiają ci największą przyjem-ność?- Lubię akty, ale te ze smakiem. I portrety. Które sesje wspominasz najlepiej?- Lubię pracować z Nikodemem Szymańskim. Bardzo chwalę sobie również pracę z Michałem Tokarczukiem. Jeżeli chodzi o sesje za granicą, to bardzo dobrze wspominam sesje w Niemczech. A gdzie jeszcze za granicą pozowałaś?- Anglia i Francja. Utrzymujesz kontakt z innymi modelkami plus size w Polsce?- Mam kontakt z kilkoma dziewczynami, szczególnie tymi młodszymi, które dopiero zaczynają pozować. Właśnie, jakie rady mogłabyś dać początkują-cym?- Przede wszystkim, żeby nie myślały, że od razu z tego wyżyją. Niech się przygotują na ciężką pracę. Niech spojrzą realnie, zastanowią się, niech wiedzą, że pierwsze sesje nie są za darmo. Często trzeba za nie zapłacić fotografowi. Potem można robić wymia-nę – pozowanie, za zdjęcie. Nie jest jednak tak łatwo. To długa droga. Co się w zawodzie liczy? Na co patrzą fotografo-wie? Na twarz?- Niekoniecznie. Gdyby patrzyli na samą twarz, cieka-wą, ładną, byłoby fajnie. Patrzą jednak też na figurę. Dziewczyna musi być równomiernie zbudowana. Mieć odpowiednie kształty. Na koniec. Jakie masz plany na przyszłość?- Pozować, ale przede wszystkim założyć własną agencję modelek Plus Size. W pełni profesjonalną, z własną wizażystką, psychologiem, itd. Zrobić trochę szumu wokół (śmiech). Pokazać, że istnieją też inne kanony piękna, że są mężczyźni, którzy preferują kobiety pełne. Mam fajnych, znajomych fotografów, którzy bardzo namawiają mnie na ten pomysł. W takim razie nie pozostaje nic innego jak życzyć powodzenia! Lounge trzyma kciuki i dziękuje za rozmowę. Rozmawiał: Mateusz Dykier

foto (kolejno od góry): Jakub Mączyński / Karina Barańska / Nikodem Szymański

Aga o sobie: 28 wiosen temu przyszłam na świat w miasteczku o nazwie Myszków, które zaraz po ukoń-czeniu szkoły średniej zamieniłam na Kraków. To tutaj poznawałam wiele kobiet, które tak jak ja walczyły o to aby schudnąć. Presja opinii społecznej, kanonów na-rzuconych przez świat mody, media, powodowała, że zamiast cieszyć się życiem, cieszyłyśmy się kiedy wska-zówka na wadze drgnęła choćby o jeden kilogram w dół. Tak mijały lata odliczane w ilości diet i kilogramach dodatkowych wywołanych przez efekt yo-yo. Przychodzi jednak w życiu każdego człowieka taka chwila, kiedy zostaje zmuszony do ułożenia sobie pewnej prywatnej hierarchii wartości, tak było również w moim przypadku.Pewien przełom przyniósł za sobą moją wewnętrz-ną przemianę i przewartościowanie na ważne i mniej ważne aspekty życia. Zaakceptowałam siebie taką jaką jestem i staram się przekonywać do tego inne kobiety zmagające się z podobnym problemem. Propaguję zdrowy tryb życia, sport, czynny odpoczynek a zarazem odnajdywanie w sobie kobiecości.

Strona internetowa Agnieszki: www.agaczerwinska.com

Page 54: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie52

*cytat: Helen Fielding Dziennik Bridget Jones

Według Bridget Jones, bycie kobietą jest gorsze od bycia rolnikiem – mamy tyle roboty (…) trzeba depilować nogi woskiem, golić pachy, skubać brwi, ścierać pumeksem stopy, złuszczać

i nawilżać naskórek, oczyszczać pory, farbować odrosty, malować rzęsy, piłować paznokcie, masować cellulit, gimnastykować mięśnie brzucha*.

A co ma powiedzieć zapracowana businesswoman? Sprawdziliśmy, czy w najnowszych nowinkach technicznych i kosmetycznych nie pojawiły się jakieś gadżety, które mogłyby pomóc zabieganej kobiecie sukcesu w zaoszczędzeniu odrobiny czasu.

Rajstopy w sprayu

Rajstopy które się nie zacią-gają, dają efekt opalonych, szczupłych nóg a na dodatek są idealne do butów z odkry-tymi palcami? Wszystko to możliwe dzięki rajstopom w sprayu, które produkowane są np. przez Sally Hansen.

Koniec wiecznego gubienia komórki!

Modne torby w rozmia-rze XXL mają to do sie-bie, że zawsze wszystko w nich ginie. Najczęściej komórka. Dzieje się to zwykle w najgorszym z możliwych momentów. Jak temu zaradzić? Kup lokalizator komórki, któ-ry możesz doczepić do swoich kluczy.

HP Make up

Laptop, na który z pewnością nie spojrzy żaden facet. I to nie tylko ze względu na jego jaskraworóżowy kolor. Po na-ciśnięciu specjalnego przy-cisku ekran zamienia się w lusterko. Z boku wysuwa się paleta cieni do oczu. HP za-projektowało również model Fitness – laptop, który jedno-cześnie pokaże: ile ważysz.

Podświetlane lusterko

Czasem chciałabyś poprawić swój makijaż w ekstremalnych warunkach, w miejscu nie za-wsze dobrze oświetlonym. Radą na takie niedogodności jest lusterko wyposażone w diody LED.

Zalotka do rzęs na kabel USB

Szykuje się nieoczekiwana impreza po pracy? Nie masz czasu na powrót do domu? Teraz to nie problem, wystarczy, że podłączysz to urządzenie do komputera i możesz pochwalić się wspaniale podkręconymi rzęsami.

Inteligentna parasolka

Zapracowana businesswoman nie ma czasu na oglądanie prognozy pogody. Musi jednak być przygotowana na każdą możliwość. W tym wypadku pomoże inteligentna parasolka, która powie Ci, czy zanosi się na lekki deszcz, czy burzę śnieżną.

Zestaw do makijażu ze stacją dokującą do iPoda

Potrzebna szybka poprawa urody? Ta podręczna skrzyneczka to nie tylko praktycznie wymyślony zestaw kosmetyków, który zabierzesz wszędzie ze sobą. Dodatkowo możesz podczas malowania rzęs słuchać swojej ulubionej muzyki z iPoda.

Gadżety Kobietydla

gadżety |

Kasia Kałwak

Page 55: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

53...because quality matters magazynlounge

ZDROWIE I URODA //

lounge

Page 56: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie54

zdrowie i uroda |

newsy

Tu nie ma granic, barwy mienią się i idealnie współgrają ze sobą. Róże przechodzą w fiolety, a te z kolei przeobrażają się w jasną poświatę zieleni. Blasku dodaje śnieżnobiała kreska na powiece, a mocno wytuszowane rzęsy, są niczym trzepot skrzydeł rajskich ptaków, zwiastujących wiosnę.

Stwórz efekt tęczy kolorówPamiętaj, że robiąc tęczowy makijaż oczu, ważny jest odpowiedni dobór kolorów, aby tworzyły one współgrającą całość. Zachowaj delikatność barw i kobiecość. Spojrzenie musi subtelnie uwodzić. Gosh Eye Shadows Trio (40 zł) cienie do powiek TR14 – Adventure, zachwycają tworzeniem różnych kolorystycznych kombinacji z fantastycznym perłowym zabarwieniem.

Bądź oryginalnaMiętowa zieleń tej wiosny, roztacza wokół siebie aurę orzeźwienia i łamie stereotyp nudnego makijażu, bo cienie IsaDora Light & Shade Eye Shadow nr 80 (50 zł) posiadają delikatną konsystencję, dzięki czemu można je nakładać na sucho, jak i mokro.

Powiększ okoSkończ z przydymionym okiem! To już przeszłość, otwórz się na efekt max powiększone i rozjaśnione spojrzenie. Białą konturówką Wibo (4 zł ) stwórz białą kreskę na górnej powiece, lub tylko w kącikach oczu. Efekt: niepowtarzalny makijaż w stylu lat 60.

Sypnij spojrzeniemMalinowo – jagodowy odcień, a może kolor skórki zielonego jabłka? A co powiesz na połączenie niebieskiego pastelu z cieniem delikatnego fioletu? Nie łatwo tu o lekki zawrót głowy, szczególnie, jeśli chodzi o sypkie cienie do powiek z Mac, (około 15 zł za jeden flakonik). Truuudno im się oprzeć.

Pokochaj deszcz i piękne rzęsyW marcu jak w garncu, wiosenna pogoda nas nie rozpieszcza, a dni słoneczne przeplatają się z deszczowymi, a ty i twoje rzęsy zawsze musicie wyglądać pięknie, dlatego Gosh Amazing Length’n Build (25 zł) oferuje wodoodporny tusz do rzęs, który nie tylko wydłuży twoje rzęsy, ale uwaga dodatkowo je odżywi, dzięki zawartej w składzie kreatyny i pantenolu.

Aby utrwalić pawie okoCo zrobić, aby nasze wiosenne dzieła makijażowe trwały dłużej? Zaradzić w tym może tylko, baza pod cienie do powiek Eyeshadow Base, Artdeco (około 35 zł), dzięki niej kolory na powiece lepiej się rozprowadzają, mają intensywniejszy odcień i dłużej się utrzymują. A co najważniejsze cienie nie zbijają się w kącikach powiek, a ty cieszysz się pięknym makijażem oczu, przez cały dzień.

Oprac.: Ewelina Lewandowska

Pawie oko

Page 57: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

55...because quality matters magazynlounge

| zdrowie i uroda

newsy

Często porównuję włosy moich klientek do łodygi. Podobnie jak ona, włosy składają się z części wewnętrznej – włókien oraz zewnętrznej – naskórka. Ten drugi, złożony z różnych warstw łusek keratynowych, chroni wnętrze, sam jednak w pierwszej kolejności narażony jest na zniszczenie przez świa-tło, chlorowaną wodę, chemię kosmetyczną czy zanieczysz-czenia powietrza. Szczególnie, kiedy są to włosy cienkie.

Zalecanym przeze mnie rozwiązaniem dla osłabionych, zmęczo-nych włosów z poważnie zniszczonymi końcówkami, jest kuracja NUOVA FIBRA z linii ACTYVA KEMON. Kosmetyki tej grupy, oparte na produktach pochodzenia naturalnego (wyciąg z nasion hibiskusa oraz czerwonych winogron, roślinne aminokwasy) pozwalają na sukcesywne odtwarzanie spójności struktury włosów na najbar-dziej uszkodzonych ich odcinkach, nadając im objętości i lekkości.

Kurację rozpoczynamy od delikatnego, etapowego my-cia włosów szamponem NOUVA FIBRA. Myjąc włosy, rozpro-wadzam preparat, kierując się od nasady aż po końce wło-sów. Dalej, ruchami okrężnymi masuję włosy, aż do powsta-nia piany, którą spłukuję, wreszcie suszę włosy ręcznikiem.

Drugi krok kuracji to NOUVA FIBRA PROT – AID, preparat o wła-ściwościach odbudowujących włosy. Produkt, zawierający skoncentrowane aminokwasy roślinne, wmasowuję w umyte włosy, następnie nakładam folię i pozostawiam je na 15 minut, poddając włosy działaniom termicznym. Włosy bardzo cienkie wymagają dodatkowego nałożenia preparatu INTENSIVE REPAIR FINI. Oparty na technologii Restore System, kosmetyk sprawia, iż włosy stają się silne i odporne, zyskując zdrowy, jednolity wygląd. Często słyszę od Klientek: Moje cienkie włosy są tak wrażliwe, lepiej mieć włosy grubsze. Sam jednak uważam, że cienkie włosy przy-pominają „babie lato” – są piękne, lecz delikatne. Po prostu trzeba dbać o takie skarby. Maciej Maniewski

Pielęgnacja włosów cienkich

Page 58: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

foto: Michalina Cebo / lounge

Po rozmowie z modelką zdecy-dowałem sie na skrócenie wło-sów w klasyczną formę BOBA. To idealna linia dla jej kształtu twarzy i struktury włosa, który jest bardzo cienki i delikatny. Włosy zostały w subtelny sposób przerysowane, wprowadzoną asymetrią, wycięciami na skroniach i kolorem w panelu, prze-chodzącym od winnej czerwieni do fioletu. Całość koloru to ciemny brąz, który pięknie kontrastuje z jej cerą i oczami. Taka forma świetnie sie nosi, jest zawsze bardzo elegancka i doskonale nadaje sie zarówno do biura jak i na nocny wypad w miasto:)

W makijażu dziennym musnęłam dość oszczędnie mięsień policzka chłodnym, landrynkowym różem. Aneta ma tęczówkę oka w kolorze ciemno niebieskim. Główny akcent postawiłam na oczy. Wewnętrzny kącik oka rozświetliłam cieniem w kolorze rozbielonego różu, środek ruchomej powieki pomalowałam szarym błękitem, a zewnętrzny kącik zaakcentowałam ciemnym granatem. Usta pomalowałam żelową pomadką w kolorze neutralnego różu.W propozycji wieczorowej, kości policzkowe zaznaczyłam zdecydowanie dwoma ciepłymi kolorami brązu.

Mocny akcent zaproponowałam zarówno na oczy jak i usta. Powieki migocą złotem. Rzęsy w zewnętrznych kącikach zagęściłam kępkami sztucznych rzęs i intensywnie podkreśliłam czarnym tuszem. Oczy zyskały jeszcze bardziej zalotne spojrzenie i nabrały kociego kształtu.Usta Anety są idealnie wykrojone, dlatego mogłam śmiało pomalować je kolorem bordo z kroplą różu. W wyborze koloru pomadki zainspirował mnie barwny refleks we włosach finezyjnie upiętych w mini koczek.

Strój 1: Anetka jest ubrana w satynową bluzkę w kolorze atramentowym, do tego ma kurtkę ze skóry ekologicznej, spodnie typu cygaretki i długie kozaki na koturnie, które optycznie wyszczuplają i wydłużają nogi. W ramach nadania minimalnej awangardy w pasie wywiązałam szal w kolorze butów, który swą struktura przypomina kaszmir. Cały strój jest na tyle wyrazisty, że praktycznie nie potrzeba dodatkowych ozdób.

Strój 2: Druga stylizacja jest na niezobowiązujące wieczorne wyjście. Bluzka z najmodniejszych w tym sezonie cekinów. Do tego legginso- spodnie z połyskującego cienkiego jeansu i z wstawkami z Eko skóry. Koniecznie buty na wysokim obcasie. Do tego pas - podkreślający wcięcie, odważna fryzura i wystrzałowy makijaż.

Marzec jak wiadomo jest

miesiącem kobiet, a każda kobieta zmienną jest. Nie bojąc się zmian, jedna z naszych czytelniczek - Aneta odważnie poddała się metamorfozie. Efekty były piorunujące!

Fryzury: Klaudiusz Iciek (claudius.pl)Makijaże: Paulina (Coffee Hair&Beauty)Stylizacje: Iza (Izazella Fashion)

zdrowie i uroda | Metamorfoza

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie56

Page 59: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

57...because quality matters magazynloungefoto: Michalina Cebo / lounge

Po rozmowie z modelką zdecy-dowałem sie na skrócenie wło-sów w klasyczną formę BOBA. To idealna linia dla jej kształtu twarzy i struktury włosa, który jest bardzo cienki i delikatny. Włosy zostały w subtelny sposób przerysowane, wprowadzoną asymetrią, wycięciami na skroniach i kolorem w panelu, prze-chodzącym od winnej czerwieni do fioletu. Całość koloru to ciemny brąz, który pięknie kontrastuje z jej cerą i oczami. Taka forma świetnie sie nosi, jest zawsze bardzo elegancka i doskonale nadaje sie zarówno do biura jak i na nocny wypad w miasto:)

W makijażu dziennym musnęłam dość oszczędnie mięsień policzka chłodnym, landrynkowym różem. Aneta ma tęczówkę oka w kolorze ciemno niebieskim. Główny akcent postawiłam na oczy. Wewnętrzny kącik oka rozświetliłam cieniem w kolorze rozbielonego różu, środek ruchomej powieki pomalowałam szarym błękitem, a zewnętrzny kącik zaakcentowałam ciemnym granatem. Usta pomalowałam żelową pomadką w kolorze neutralnego różu.W propozycji wieczorowej, kości policzkowe zaznaczyłam zdecydowanie dwoma ciepłymi kolorami brązu.

Mocny akcent zaproponowałam zarówno na oczy jak i usta. Powieki migocą złotem. Rzęsy w zewnętrznych kącikach zagęściłam kępkami sztucznych rzęs i intensywnie podkreśliłam czarnym tuszem. Oczy zyskały jeszcze bardziej zalotne spojrzenie i nabrały kociego kształtu.Usta Anety są idealnie wykrojone, dlatego mogłam śmiało pomalować je kolorem bordo z kroplą różu. W wyborze koloru pomadki zainspirował mnie barwny refleks we włosach finezyjnie upiętych w mini koczek.

Strój 1: Anetka jest ubrana w satynową bluzkę w kolorze atramentowym, do tego ma kurtkę ze skóry ekologicznej, spodnie typu cygaretki i długie kozaki na koturnie, które optycznie wyszczuplają i wydłużają nogi. W ramach nadania minimalnej awangardy w pasie wywiązałam szal w kolorze butów, który swą struktura przypomina kaszmir. Cały strój jest na tyle wyrazisty, że praktycznie nie potrzeba dodatkowych ozdób.

Strój 2: Druga stylizacja jest na niezobowiązujące wieczorne wyjście. Bluzka z najmodniejszych w tym sezonie cekinów. Do tego legginso- spodnie z połyskującego cienkiego jeansu i z wstawkami z Eko skóry. Koniecznie buty na wysokim obcasie. Do tego pas - podkreślający wcięcie, odważna fryzura i wystrzałowy makijaż.

Marzec jak wiadomo jest

miesiącem kobiet, a każda kobieta zmienną jest. Nie bojąc się zmian, jedna z naszych czytelniczek - Aneta odważnie poddała się metamorfozie. Efekty były piorunujące!

Fryzury: Klaudiusz Iciek (claudius.pl)Makijaże: Paulina (Coffee Hair&Beauty)Stylizacje: Iza (Izazella Fashion)

ZACHWYCAJĄCE EFEKTY SPECJALNE:

A w roli głównej Ty!

EXILIS - nieinwazyjny system modelowania sylwetkiNNM LIPO KONTOUR - ostateczne starcie z CellulitemEAT SKINSHOCK - rewolucja w ujędrnianiu skóryHYDRAFACIAL - siła dermabrazjiModne fryzury i masaże z czterech stron świata

Femmalium Med Spaul. Poznańska 8 (przecznica z Wrocławskiej)

Tel. 012 416 16 40 - www.femmalium.plfryzura: Iwona Pierścińska, makijaż: Marta Pająk, foto: Filip Łyszczek / Lounge Magazyn

Page 60: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie58

Mimo, że żyjemy w XXI wieku, nadal w wielu wypadkach, kobieta wedle odwiecznego stereotypu częściej utożsamiana jest z kurą domową niż z zaradną businesswoman, trzymają-cą w szachu i zarządzającą prężnym przedsiębiorstwem. Tymczasem moi drodzy pora skończyć z uprzedzenia-mi. Kobiety coraz częściej sięgają ku władzy i doskonale się w tym spraw-dzają. Nie chcąc pozostać gołosłow-ną nakreślę sylwetki kilku pań, które udowadniają, że kobieta też potrafi. Kto wie, czy nie lepiej od mężczyzn?

Margaret Thatcher

Żelazna Dama politykiWielka osobowość oraz nazwisko, dla ni-kogo pewnie niebrzmiące obco. Na jego dźwięk niektórzy pewnie zadrżą, inni za-cisną pięści ze złości, pozostali uśmiechną się nieznacznie. Doskonały dowód na to jak wielkie i niejednoznaczne emocje wywołu-je jej osoba.

Od radości po łzy, od euforii po gniew. To właśnie ona mogła wynieść kogoś na wyży-ny lub odwrotnie z wyżyn strącić na samo dno. Pierwsza kobieta- premier w rządzie Wielkiej Brytanii. Jej główną cechą była stanowczość, prowadziła rządy żelaznej ręki. Nie uznawała kompromisów, w jej przypadku słowo „nie” oznaczało zawsze tylko i wyłącznie „nie”. Jej rządy nazwano od nazwiska „thatcheryzmem”. Kobieta o twar-dym, nieustępliwym charakterze, z jasno określonym celem, który raz obrany, nigdy nie uległ zmianie. Co ciekawe otwarcie kry-tykowała integrację europejską uważając ją z utopijną wizję, która nie może nigdy mieć odzwierciedlenia w rzeczywistości.

Jak sama mówiła; Być potężnym - to tak samo jak być damą. Jeśli musisz zapewniać, że nią jesteś - to nie jesteś. Utrzymywała w ryzach wielu mężczyzn, z których nigdy żaden nie pozwolił sobie na jakąkolwiek niestosow-ność w jej kierunku, i pewnie wielu nie zdo-byłoby się na tak otwartą i mocną politykę jaką ona prowadziła.

Podsumowałabym te postać jednym ma-leńkim, ale jakże znaczącym cytatem: Godzien politowania mężczyzna, o którym wydaje sąd kobieta.

Kleopatra

Starożytna boginiNarobiła sporo zamieszania w historii, ale może i chwała jej za to. Pierwsza kobieta, władająca w pełni i samodzielnie tak wiel-kim państwem jak starożytny Egipt. Tylko ona jedna, mimo, że jak podają źródła uro-dą nie grzeszyła potrafiła na stałe ujarzmić dwóch najpotężniejszych ludzi w Egipcie Marka Antoniusza oraz Juliusza Cezara. Obaj zaślepieni miłością do niej byli na każ-de jej skinienie, przymykając oko na wiele wybryków, których się dopuszczała. Warto wspomnieć, że zasady gry „fair play” nie były jej bliskie. Niejednokrotnie posuwała się do czynów ostatecznych aby osiągnąć wcze-śniej zamierzony cel. Nie obce jej były kno-wania, intrygi, plotki, doniesienia. Słowem w przypadku Kleopatry to cel uświęcał środki.

Jednak była przy tym kobietą wykształco-ną, inteligentną, władającą 9 językami w tym jako jedyna z rodu Ptolemeuszy egip-skim, znała się na literaturze, sztuce, mu-zyce. Faktem jest też, że miała wrodzony, jakby wewnętrzny pociąg i dryg do władzy. Wydawanie poleceń, egzekwowanie roz-

kazów było dla niej czymś łatwym i przy-jemnym. Zapewne dlatego tak doskonale umiała połączyć bycie na szczycie z byciem kochanką, przywódcą duchowym i politycz-nym dla narodu, i wieloma innymi. W każdej z tych ról Kleopatra była wspaniała.

A Marka Antoniusza i Juliusza Cezara oraz ich jednostronną symbiozę z osobą Kleopatry skwituję tak: Władcy lubią tylko tych, którzy są im przydatni i tylko tak długo, dopóki ich potrzebują.

Monika Olejnik Dziennikarski buldożer Brawurowo potwierdza stwierdzenie, że dziennikarska IV władza faktycznie istnieje, choć w jej programach plasuje się nawet na pierwszym miejscu. Nie boi się ostrych, otwartych pytań, nigdy nie owija w baweł-nę jest królową bezpośredniości. Politycy drżą przed rozmową z nią i zdają się być jak dzieci we mgle, gdy przychodzi im rozma-wiać o czymś, z czym mają do czynienia na co dzień. Nie istnieją dla niej tematy tabu, niedopowiedzenia.

Krytyka zarzucała jej brak profesjonalizmu, i przekraczanie granic etycznych, jednak nie bez powodu została wyróżniona nagrodą Grand Press w roku 1998 i zajmuje 4 miej-sce wśród najbardziej wpływowych kobiet w Polsce. To diabeł w owczej skórze, który tylko czeka aby te skórę zrzucić i pokazać, że kobieta też potrafi. Bo kiedy mówimy o osobie Moniki Olejnik nie ma wątpliwości, że potrafi. W końcu nie jednego mężczyznę już zbiła z pantałyku i wbiła w siedzenie.

Diabeł wie wszystko, nie wie tylko gdzie kobie-ty ostrzą swoje noże.

Kobieto! Z władzą Ci do twarzy!

obyczaje |

Page 61: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

Lady Diana SpancerKrólowa ludzkich sercW jej przypadku mowa już o zupełnie innym rodzaju wła-dzy. To władza biorąca początek w miłości i uwielbieniu płynących od milionów ludzi. Milionów, którym pomo-gła, kolejnych, które na to patrzyły, i tych, które na tę po-moc czekały. To rodzaj władzy pewnie najcenniejszy ze wszystkich istniejących, wynikający z bezinteresownego uwielbienia dla samej osoby, dla jej działań. Wiele osób mogłoby powiedzieć, że działania Diany były taktyczną grą na nosie pałacowi, który od zawsze był jej przeciw-ny, nigdy się z nią nie zgadzał, ale znajdzie się dziesiątki osób, które zakrzyczą ten zarzut, jednym krótkim - chcieć znaczy móc.

Dla Lady Diany nie ważne były osądy innych, szczególnie prasy i mediów, zawsze najważniejsze było, że gdzieś jest ktoś kto może potrzebować pomocy, właśnie jej pomo-cy. Ona zawsze śpieszyła aby tę pomoc nieść. Była jedyną osobą z pałacowej arystokracji, która pozostawiała ciepłe uczucia w ludzkich sercach, jedyną królową bez korony. Mądra, ambitna, przy tym skromna i ludzka- tak jawiła się w oczach tych, którzy obserwowali jej poczynania. Tak niewiele a potrafiło zdziałać tak wiele… fakt, że nie była nadętą księżną a po prostu człowiekiem zapewnił jej najwyższe insygnia władzy. Bo jak mówią: Miłość ludzi nie poddaje się władzy bagnetów.

Jeżeli dla kogokolwiek te 4 kobiety to zbyt mało, by zerwać ze stereotypami powiem, że codzienność mno-ży nam takich przykładów kilkanaście jeśli nie więcej. Jednak panowie… Kiedy przekonacie się już na własnej skórze, co znaczy kobieta i władza, i że to naprawdę do-skonała para nie załamujcie rąk z bezradności. Jeśli tylko przyznacie wprost, że dajemy sobie radę i wam coś się w zamian dostanie. Marta Brożyna

KRAKÓW, UL. GRODZKA 38ZAKOPANE, KRUPÓWKI 25

LIFE HAS ITS MOMENTS...

...MAKE THEM UNFORGETTABLE

8 marca to święto kobiecości, dzień, w którym każda z nas powinna czuć  się  doceniana i uwielbiana. PANDORA to marka stworzona z myślą o kobietach na całym świecie.

Naszym celem jest inspirować kobiety, aby z dumą wyrażały swoją indywidualność i opowiadały swoją niepowtarzalną historię. Dlatego ten dzień, świętujemy razem z Wami!

Dla każdej z Pań, która w dniach 06.03 - 08.03.2010 zakupi produkty za min. 200pln* PANDORA przygotowała niespodziankę - jedną srebrną zawieszkę w formie kwiatka w prezencie.

Lista sklepów, w których obowiązuje promocja dostępna jest na:

www.pandora-jewelry.com/pl

* 200 PLN brutto po uwzględnieniu wszystkich zniżek.  Oferta ważna do wyczerpania zapasów.

Z okazji Dnia Kobiet, dla każdej z Pań po kwiatku!

...MAKE THEM UNFORGETTABLE

Page 62: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

Tekst promocyjny

Solarium Masaż Fryzjer Kosmetyka

Miesiąc marzec, czy to się ludziom podoba, czy nie, zawsze był i będzie kojarzony z płcią piękną. Kierowane przypuszczeniem, że nasz ukochany zapomni o goździku i pończochach, zastanawiamy się, jak sprawić sobie przyjemność. Stawiamy pytanie: na kawkę z przyjaciółką? Czy może do fryzjera i kosmetyczki? Na wszystko niestety nie starczy nam czasu. Stajemy przed dylematem. A wyobraźcie sobie teraz, że te wszystkie przyjemności można połączyć, bo oto z dala od miejskiego zgiełku powstało miejsce, gdzie każda kobieta może spełnić swoje marzenia. Coffee Hair & Beauty to salon stworzony przez Anetę Radlińską, z którą przy wybornej włoskiej kawie rozmawiałam o tym, że „czas dla siebie” to dziś luksus, dlatego powinien być wyjątkowy. 1.Skąd pomysł na salon piękności? Moje wykształcenie oraz dotychczasowa droga zawodowa niewiele miały wspólnego z urodą. Przez ostatnie kilka lat zajmowałam się sprzedażą usług i produktów. Bywałam wtedy w takich salonach, w charakterze klientki i to średnio zadowolonej. Sama potrzebowałam zmiany i wyzwania, miałam kilka pomysłów, co robić dalej. Pomyślałam: dlaczego nie stworzyć wreszcie miejsca, w którym Klient będzie czuł się komfortowo, miejsca, w którym oprócz dobrze wykonanej usługi znajdzie jeszcze ten specyficzny klimat dzięki któremu, będzie mógł zwolnić, zrelaksować się i będzie chciał wrócić. 2. Coffee Hair & Beauty. Zdradź, co kryje za sobą ta nazwa.Mieścimy się w dzielnicy, gdzie mieszka sporo obcokrajowców, stąd angielska nazwa. Natomiast samo połączenie kawy i usług fryzjerskich, kosmetycznych oraz masaży, to po prostu połączenie przyjemnego z pożytecznym. Jedna trzecia mieszkańców ziemi nie wyobraża sobie dnia bez „małej czarnej”. Coffee Hair & Beauty to miejsce, w którym Klient spędza często kilka godzin. Zależy nam by ten czas był chwilą relaksu, przyjemności i luksusu przy filiżance kawy z włoskiego ekspresu. 3. Dlaczego kobiety czują się u Was wyjątkowo? Ponieważ ich potrzeby i samopoczucie są dla nas najważniejsze. Jednym z powodów, dla których otworzyłam własny salon, jest popularny teraz trend na rynku, w którym klient jest narzędziem w rękach „artystów”. Dla mnie i mojego zespołu to klient jest gwiazdą, nie odwrotnie. Świadczymy kompleksowe usługi kosmetyczne, fryzjerskie, wykonujemy profesjonalne makijaże, oferujemy również masaże. Chcemy, aby czas u nas spędzony był prawdziwą przyjemnością. 4. Wspomniałaś wcześniej, że ekskluzywność to dziś standard. Czego więcej można spodziewać się u Was? Uważam, że każdy powstający w dzisiejszych czasach salon urody proponujący usługi w odpowiednich cenach zobowiązany jest zapewnić klientowi również komfort i miłą atmosferę. Niestety w Polsce różnie z tym bywa. W naszym salonie gwarantuję dobry klimat, kompleksowość i wysoką jakość usług, w akompaniamencie pysznej kawy z dodatkiem czegoś słodkiego. Staramy się również pamiętać o urodzinach naszych klientów, o życzeniach na Święta, a Panny Młode korzystające z naszych usług zawsze dostają od nas dowód sympatii. Zadowolenie naszych Klientów jest dla nas niezwykle ważne, dlatego pracujemy tak, by Klient czuł, że jest dla nas najważniejszy. 5. Opowiedz mi o swoim zespole. Nasz team tworzy młody, lecz doświadczony zespół ludzi, którzy cenią sobie profesjonalizm i chętnie podnoszą swoje kwalifikacje. W naszej pracy ważne jest przede wszystkim indywidualne podejście oraz dostosowanie pracy do potrzeb każdego naszego klienta.

6. Przygotowujecie panny młode do tego najważniejszego dnia w ich życiu. Na czym polega cały rytuał? Ślub to niezwykle ważny moment w życiu większości kobiet. W tym szczególnym dniu panna młoda chce wyglądać wyjątkowo, dlatego w naszym salonie przygotowania zaczynamy już kilka miesięcy wcześniej od zabiegów pielęgnacyjnych twarzy, dekoltu i stóp. Pomagamy dobrać fryzurę, makijaż, proponujemy zbiegi pielęgnacyjne oraz masaże wykonywane przez profesjonalnego masażystę. Oferujemy również wspaniałą opaleniznę, a dzięki współpracy z kwiaciarnią oraz klubem sportowym i osobistymi trenerami, możemy zadbać również o oprawę florystyczną uroczystości oraz kondycję fizyczną naszych klientów.

7. W kwietniu będziecie obchodzić 1 urodziny. Jakie atrakcje przygotowaliście dla swoich klientów?Tak, 1 kwietnia 2010 r. w Prima Aprilis będziemy obchodzili roczek. Chcę by ten dzień był wyjątkowy nie tylko dla Coffee Hair & Beauty, ale i dla naszych cudownych klientów,

z którymi łączą nas niemal rodzinne stosunki. Dzielą się oni z nami swoimi troskami i radościami, opowiadają o swoich sukcesach i marzeniach. Dla mnie ten rok był wyjątkowy, wiele się wydarzyło i dużo się nauczyłam. Tu muszę podziękować mojemu cudownemu zespołowi, który wspierał mnie swoim doświadczeniem i wiedzą. A naszym klientom dziękuję za zaufanie, którym nas obdarzyli. Szczegóły dotyczące naszych urodzin pojawią się na naszej stronie internetowej www.coffeehair.com już w marcu.

Serdecznie zapraszamy!Rozmawiała: Ania Strugalska

Dla czytelników Lounge Magazyn - Coffee Hair & Beauty przygotowało specjalne rabaty.

Wystarczy pojawić się w salonie z naszym magazynem, by otrzymać:

10% upust na strzyżenie10% upust na modelowanie

10% upust na Rekonstrukcję JOICOManicure z Pedicure w cenie: 90 zł

Mikrodermbrazja z maską kremową w cenie: 100 złPełna henna z regulacją tylko: 30 zł

Peeling kawitacyjny z maską algową tylko: 70 zł

Promocja dostępna przez cały marzec! ul. Królowej Jadwigi 135 tel: +48 12 661 81 70 www.coffeehair.com

Page 63: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

61...because quality matters magazynlounge

newsy

| zdrowie i uroda

Kobieta niezależna używa makijażu do podkreślenia swojego sposobu myślenia oraz autonomii w otoczeniu.

Lubi czuć się młodzieńczo a zarazem prezentować się kobieco. Z reguły nie pozwa-la sobie na kompletną zmianę wyglądu twarzy. Nie chce też sprawiać wrażenia, że przed wyjściem z domu spędziła dużo czasu robiąc makijaż. Jej piękno pochodzi z wewnętrznego przekonania o swojej wartości i nie chce go nakrywać makijażem. Nie wykorzystuje zatem skomplikowanych technik z dużą ilością etapów i tricków. Makijaż preferowany, to makijaż na zasadzie no make up, czyli taki, którego nie-wprawne oko obserwatora nie zauważa. Zakrywa on drobne mankamenty i do-daje świeżości. Taki makijaż wygląda dobrze tylko na wypielęgnowanej twa-rzy, nieodzownym wstępem do makijażu jest więc należyta dbałość o cerę.

Kiedy kobieta niezależna ma ochotę przykuwać uwagę otoczenia, wykonu-je makijaż oparty na jednym zauważalnym akcencie zazwyczaj na tej części twarzy, którą uważa za swój atut. Wykorzystuje intensywny kolor kosmetyku lub bawi się graficznymi akcentami. Będą to przyciągające wibrującą czerwie-nią usta, koci kształt oka uzyskany dzięki kresce linera, odświeżone landrynko-wym rumieńcem policzki albo „firanka” wyczesanych tuszem rzęs okalająca oczy. Jeżeli jest duszą artystyczną albo interesują ją nowinki ze świata mody, to czasem wyko-rzystuje trendy makijażu, które jeszcze nie są w powszechnym użyciu albo są nawiąza-niem do minionych epok mody i stanowią awangardę wizerunku. Aktualnie mogą to być szokujące wiele osób usta w kolorach bardzo ciemnych, zbliżonych do czerni lub maki-jaż monochromatyczny oparty na szarościach, nadający twarzy androgeniczny wygląd. Ponieważ kobieta niezależna jest elastyczna i lubi ułatwiać sobie życie, czasem zdarza się, że rezygnuje zupełnie z makijażu, mimo to nie tracąc pewności siebie.

Ania Czyżkiewicz - wizażystka marki PEASE

Makijaż kobiety niezależnej

Page 64: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie62

Umieramy bogaci w kochanków i plemiona, w smaki, które prze-

łknęliśmy, w ciała, w które się zanu-rzyliśmy i z których wypłynęliśmy jak z rzek mądrości, w postacie, na które się wspięliśmy jak na drzewa, w strachy, w które się pochowaliśmy niczym w jaskiniach… Wtedy, jako dzieciak nie miałam bladego poję-cia, o co w tym chodzi. Dziś wiem, za każdym razem inaczej tłuma-cząc sobie. Lubię patrzeć na kobiety. Na te prze-chodzące przez przejście dla pieszych, te czekające na autobus, siedzące w sa-mochodzie obok na światłach, czy sto-jące w sklepowej kolejce przede mną. Ogólnie, my – kobiety, lubimy się przyglą-dać swoim koleżankom, konkurentkom, to-warzyszkom, a niekiedy i partnerkom. Choć częstokroć brakuje nam odwagi, by przy-znać się do analiz nad innymi kobietami. A co tak analizujemy? Między innymi siłę, któ-ra emanuje z przedstawicielek płci pięknej. Oczywiście nie mam na myśli tej fizycznej, choć patrząc na niektóre przypadki, to i te fizyczne możliwości bywają imponujące, czasem wręcz zatrważające. Podziwiamy i zazdrościmy im: niezależności, pewności siebie, determinacji, wielokrotnie wyra-chowania, liczby zaliczonych przypadkowo facetów, braku wyrzutów sumienia, aser-tywności, umiejętności zarządzania, ale i wydawania pieniędzy(często nie swoich).

W opozycji do tego, by w naturze zachowa-na została równowaga, obserwujemy rów-nież inną grupę tzw. „miłych dziewcząt”. Te miłe to takie które, nigdy nie mają złych dni, zawsze mówią, kiedy świat nam się wali, że będzie dobrze (choć trzeci rok powtarzają drugi semestr na swojej uczelni). Rzucone przez facetów, bo były za dobre, służą na każ-dym kroku pomocą i cieszy je najdrobniej-szy szczegół, jak to, że tramwaj przyjechał na czas, czy że udało im się zrobić „gotowe” tiramisu z przepisu zawartego na pudełku.

Zastanawiające jest to, jak kobiety bardzo różnią się od siebie. Skąd te różnice? Co jest powodem i źródłem? Oprócz tego, że gene-tyczne i środowiskowe uwarunkowania - tu ukłon w stronę rodziców. I pomimo tego, że nie zastanawiamy się nad tym, to wła-śnie przeszłość, a konkretnie dzieciństwo i okres dojrzewania, do których wielokrotnie wracamy pamięcią, ukształtowały nas, ko-biety. Te wyrachowane i te „przesłodzone”.

Oprócz tego, że każda z nas chciała być kop-ciuszkiem, księżniczką czy chociaż następ-czynią Tiny Turner w jaśniejszym wydaniu, to zapachy, osoby, miejsca, smaki i wyda-rzenia pamiętamy najbardziej. Kiedy ucie-kamy od tej okrutnej dorosłości, w której trzeba zapłacić kolejny rachunek za miesz-kanie, zmienić koło w samochodzie, złożyć zeznanie roczne czy kupić żarówkę, przypo-minamy sobie, jakie to wspaniałe było dzie-ciństwo i jak wiele nauczyła nas przeszłość, nawet ta najbardziej odległa. I to jakie je-steśmy, to w dużym stopniu „jej” zasługa.

Aż pewnego dnia, już legalnie, bez chowa-nia się, podglądania i zbędnych wykrętów, mogłam za ich zgodą oglądnąć to dzieło. Nie był to bynajmniej żaden erotyk, choć wtedy tak mi się wydawało. I choć dzisiaj, w tak bardzo wyzwolonych czasach można jedynie pomyśleć: czymże jest taki filmik?, to wtedy zrobił na mnie wielkie wrażenie. A mowa tu o Dirty Dancing. Słodycz Baby, głównej bohaterki i gorące ruchy (nie tyl-ko w tańcu) Patricka Swayze, sprawiły, że oprócz długoletniego zachwytu miałam wytyczone plany na przyszłość. Oprócz tego, że chodził mi po głowie lot do wiel-kiego Hollywood, na pamięć znałam układ taneczny z Wirującego seksu i mocno wie-

rzyłam, że zostanę tancerką. Tak z tymi pla-nami wytrwałam do liceum, aż to na jakimś szkolnym przedstawieniu zatańczyłam z kolegą. Wtedy zrozumiałam, że jedyne, co potrafię opanować do perfekcji to mylenie kroków. I ponownie pojawił się dylemat: nie umiem tańczyć, czy mam kiepskiego part-nera? Jedno i drugie odeszło w niepamięć, choć płyta z filmem ciągle zajmuje hono-rowe miejsce na półce, a słysząc w radiu piosenkę z filmu nucę ją uśmiechając się sama do siebie. Co najważniejsze nauczy-łam się, że nie ma rzeczy niemożliwych.

We wszystkim ważna jest motywacja. A w kwestii motywacji największą rolę odgry-wają ludzie, bez względu na to, czy są oni nam przychylni, czy też nie. Kiedy byłam dzieckiem wszystko było cudowne, kolo-rowe a przede wszystkim łatwe! Pamiętam czerwoną szminkę mojej babci. To jedno z tych wspaniałych wspomnień dzieciństwa. I mimo upływu czasu, czerwona szminka zawsze jest w mojej torebce. Właściwie, jedna - w torebce, druga - w domu. Po co? Bo kolor ten to pewność siebie. Kiedy bab-cia malowała usta czerwoną szminką, w moich oczach prezentowała się jako kobie-ta z klasą. Dziś to ja maluję usta czerwoną szminką, kiedy mam gorszy dzień. Inni za-mykają się w czterech ścianach, umawiają ze znajomymi, piją wino w samotności, a ja po prostu, ot tak zwyczajnie mam swój „dziecinny” sposób. Bo wtedy wraca to, co kolorowe i cudowne. I jest znowu łatwiej.

Lata dzieciństwa i dorastanie uczą od-powiedzialności, kształtują w nas pewne wartości i ideały. Może nie we wszystkich, bo niektórzy uparcie się bronią przed tym, praktykując młodzieńczy bunt. Ja na bunt byłam za leniwa. Postawiłam na ideały i wstąpiłam do harcerstwa. Mundur był dla mnie, jak teraz najlepsza sukienka. Wtedy, dzięki mundurowi takich książąt w tygo-dniu miałam sześciu, w niedzielę trzeba było odpocząć i określić wszystkie za i prze-ciw. Nauczyłam się dyscypliny. Warty nocne podczas obozów, apele poranne, porządki w wojskowych namiotach robiły swoje.

felieton |

Co kształtuje

kobietę?

Będąc małą dziewczynką podpatrywałam u rodziców w pokoju film, którym zawsze tak bardzo się zachwycali.

Page 65: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

Mistrzostwo w odkrywaniu piękna

trwałe usuwanie tkanki tłuszczowej

i powiększanie biustu: światowy hit Body Jet

skuteczne likwidowanie cellulitu i modelowanie sylwetki:

LipoShock

bezoperacyjny lifting twarzy i ciała: thermolifting Zaffiro

laseroterapia: usuwanie trądziku, blizn, naczynek i przebarwień,

fotoodmładzanie oraz bezbolesne, skuteczne i trwałe usuwanie owłosienia:

Dualis SP, Compact Flash

medycyna estetyczna: botox, wypełniacze, peelingi lekarskie

kosmetologia - pielęgnacja twarzy i ciała

Takiego zestawu rozwiązań estetycznych nie znajdziesz nigdzie indziej

w Krakowie

Kraków, ul. Biskupia 4, tel. 12 633 05 75 www.maestria.krakow.pl

MEDYCYNA ESTETYCZNA

Nie marudziłam jak dziś, kiedy sushi nie smakuje, wtedy zachwycałam się zupkami w torebkach, do tego stopnia, że kiedy wszyscy w domu zajadali się rosołem ja wybie-rałam tak zwaną zupkę chińską. Rozkoszując się chwilą. Pojęłam, czym jest samodzielność i odpowiedzialność za innych ludzi. Stopnie pozostały wraz z mundurem w szafie. Bo kiedyś będzie jeszcze okazja, by go założyć.

Na ogół pamiętamy to, co dobre, po co rozpamiętywać złe. Lubimy przecież pójście na łatwiznę. Kiedy jest się beztroskim dzieciakiem, a jedynym problemem są poła-mane kredki, czy bajka pojawi się o odpowiedniej porze; nie zastanawiamy się, co będzie w przyszłości. Bo prze-cież, czymże jest przyszłość. Nie wiemy, czym się to je i czy w ogóle się jadalne. Ale pojawia się pierwsza miłość. Młodzieńcza miłość jest czysta, wręcz idealna; ta pierwsza, to doskonałość wśród doskonałości. Nawet jeśli potem tra-cimy, z jakiegoś powodu, ukochanego człowieka, miłość w nas zostaje. Taka miłość uczy tego, by nie udawać i nie bać się mówić o swoich uczuciach. Od tamtej pory w portfe-lu noszę kartę z cytatem: Umieramy bogaci w kochanków i plemiona, w smaki, które przełknęliśmy, w ciała, w które się zanurzyliśmy i z których wypłynęliśmy jak z rzek mądrości, w postacie, na które się wspięliśmy jak na drzewa, w strachy, w które się pochowaliśmy niczym w jaskiniach… Wtedy, jako dzieciak nie miałam bladego pojęcia, o co w tym chodzi. Dziś wiem, za każdym razem inaczej tłumacząc sobie.

Każda z nas ma takie fragmenty z dzieciństwa, które zło-żyły się na to, jakimi kobietami jesteśmy. Nie wyzbywaj-my się wspomnień z tamtego okresu. Choć czasami pa-trząc na zdjęcia w stroju muchomora, myślimy: O Boże! jak mama mogła nam to zrobić?!. Bo, to dorastanie jest częścią nas. Nieważne, czy pamiętamy czerwoną szmin-kę, czy też lentilki, gumę mambę czy pierwszą płytę Michaela Jacksona. Wtedy wydaje nam się, że zawojuje-my świat. Dużo dziecięcej naiwności zostaje w nas, dzię-ki czemu potrafimy jeszcze marzyć i walczyć; bo nie ma nic piękniejszego niż dziecięcy upór. Nie ma nic złego w tym, jeśli trochę naszych dziecięcych wspomnień prze-nosimy do dorosłego życia. Oczywiście wszystko z umia-rem. Bo choć kiedy byliśmy dziećmi, mówiliśmy jak dzieci i myśleliśmy jak dzieci, to jednak nie warto się wyzbywać wszystkiego, co dziecinne. I bez względu na to, czy jeste-śmy blondynkami, brunetkami czy rudymi, chudymi czy grubszymi, w okularach czy bez, złośliwymi czy pokor-nymi. Łączy nas jedno - wszystkie mamy wspomnienia. Karolina Telega

Page 66: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie64 magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie64

obyczaje |

Are You Single?, Single Life Party, czy Druga Połówka Pomarańczy - jakkol-wiek by nie nazwać imprezy singlowej, cel jest jeden: pomóc znaleźć kogoś, kto zainteresuje się naszą osobą. Party dla singli tworzone są z myślą o samotnych, obojętnie czy z wyboru czy z konieczno-ści. Poszukiwania wymarzonego partnera, nie muszą już ograniczać się do czatowa-nia na portalach i serwisach randkowych, czy przeglądania kart osobowych w biu-rach matrymonialnych. Teraz w modzie jest single clubbing, czyli „łowy na drinku”.

Biały, niebieski, czerwony… Każdy kolor oznacza inne emocje, pragnienia. Opaska czy przypinka, która dawana jest singlom przy wejściu ma swój kolor i swoje przezna-czenie: szukam przyjaźni, szukam zabawy, szukam miłości. Tak czy owak: oznaczeni goście mają już świadomość, że będą roz-poznani. Nie trafi im się człowiek, który nie jest zainteresowany takim kolorem opaski, który kłóciłby się z jego celem poszukiwaw-czym. Przyporządkowanie to ma na celu ułatwienie odczytania intencji kogoś, kto akurat nam się przygląda. Hm, ale w koń-cu niekoniecznie musi mieć on intencje związane z czyimś nadgarstkiem. A co, jak przejdzie nam koło nosa miłość życia tylko, dlatego że, niebieski to jego ulubiony kolor?

To nie tak, dajemy przypinki raczej po to, żeby ludzie mieli pretekst do podejścia, rozpoczęcia rozmowy - mówi organizator randkowej im-prezy w jednym z krakowskich klubów. - Nie zawsze mam na myśli to, co mam przypięte do koszulki! Tym bardziej, że do klubu przychodzą również pary, małżeństwa, a przypinki dosta-je ten, kto chce. A więc singiel jest widoczny.

Teraz, kiedy nadal nie wiemy, kto co ma na myśli, kiedy do nas podchodzi, siedzimy i czekamy na tą jedyną, tego jedynego, który też siedzi i czeka. Single - myśliwi rozkręcają się pierwsi. Piją drinki, rozmawiają ze znajo-mymi, z którymi przyszli. To rozrywkowi lu-dzie, wiedzą, że singlehood to coś wymarzo-nego dla nich. Lubią być sami i dobrze bawią się także w swoim własnym towarzystwie. Nie stronią oczywiście od płci przeciwnej, wręcz przeciwnie, są nią zafascynowani na poziomie im aktualnie potrzebnym. Szukają kogoś do zabawy, do kina, do łóżka. Bywają niemal wyłącznie w dużych klubach, tłum dodaje im odwagi. Nie chcą zmieniać swoje-go stanu, bo jest im dobrze, ale gdzieś w głę-bi duszy pragną bliskości i poczucia, że jest ktoś, do kogo można sie przytulić, zaufać,

nie żyć świadomością, że to tylko chwilowe.

Single z wyboru bawią się dobrze zarówno na zwykłej imprezie klubowej, jak i na usta-wianej specjalnie dla nich. To myśliwi, którzy wiedzą, czego chcą. Mają środki i możliwości zabawić się z podobnymi do nich luzakami. W drugim kącie samotnicy z przymusu. Czasem po przejściach, czasem pominięci przez los i niesprawiedliwy rozdział pięk-nych i dobrych, którzy im akurat w udziale nie przypadli. Nadzieja i niepewność cza-ją się w ich pięknych, smutnych oczach.

Szukajcie a znajdziecie, pukaj-cie, a zapytają ,,kto tam”? Czy takie im-prezy odwiedzają tylko prawdziwi single? Przychodzą także osoby, które są singlami tymczasowymi: kobiety, których mężo-wie są za granicą, mężczyźni znudzeni do-mem, zmęczoną żoną i płaczem małego dziecka, starsi panowie, szukający ,,drugiej młodości” i zwykli podrywacze, o niezna-nym rodowodzie. Pojawiają się także pary, jednak bardziej z ciekawości niż chęci po-znania bratniej duszy lub bratniego ciała.

Czego chcą Single? Jedni wolą być niewidoczni i przyglądać się upatrzonym osobom, inni oczekują dobrej zabawy, ad-renaliny, która doda im odwagi do rozmo-wy, postawienia piwa; jeszcze inni, żeby ktoś się nimi zajął, wziął za rękę, przedsta-wił. Dlatego, pytając singli: jaka forma in-tegracji byłaby im najbliższa, najczęściej słyszałam: kameralna impreza, dobre drinki i koniecznie muzyka do tańczenia w parach!

No jasne! Przecież oni chcieliby poznać dru-gą osobę, poczuć jej zapach, dotyk, spoj-rzeć w oczy. Nie zawsze muzyka i klimat typowego klubu sprzyjają nawiązywaniu kontaktów bliższych niż wzrokowe. A jed-nak kluby pełne są ludzi szukających ko-goś do pary, czy chociażby wypicia drinka.

Szybka randka w tańcu, flirt towarzyski, luźna rozmowa na blisko ustawionych kanapach, to niewątpliwie główne atrakcje naszych cyklicz-nych imprez dla Singli. Organizując je, stawia-my także na kontakt nie tylko metafizyczny na-szych gości. Lekcje tanga czy salsy to pretekst, żeby dobrać się w pary. Jeżeli goście są zbyt nieśmiali, pomagamy im proponując partne-ra najbardziej zbliżonego wiekiem, wzrostem, czy temperamentem - mówi organizatorka kameralnej imprezy dla singli. Przychodzą osoby koło trzydziestki, nikt się nie lansu-je. Różne osobowości, różne sylwetki, ale

jedna wspólna cecha: wspaniale się bawią. Niektórzy wychodzą z imprezy parami…

Tam, gdzie nie jesteśmy pewni, czy ktoś jest sam, czy chciałby nas poznać czujemy się zda-ni na samych siebie. Wielkie kluby pełne są, pięknych kobiet, przystojnych, dobrze ubra-nych mężczyzn. Niewiele w nich singli nie-śmiałych, których największym marzeniem bynajmniej nie jest wyskoczyć na parkiet i wyginać się samotnie do muzyki; zresztą nie po to tutaj przyszliśmy - ciągnie rozgoryczo-ny student, ściskając swoją plakietkę z napi-sem: szukam miłości.

Rozglądam się zdziwiona, typowy kra-kowski klub znany jest w środowisku, właściwa dla niego muzyka, ludzie po-pijający drinki, wszystko jest ok - a więc dlaczego? - Może będzie szybka rand-ka, czekamy na nią. Chcemy poznać ludzi szukających bliskości, może miłość życia. Chcemy móc zrobić, powiedzieć to, czego nie da się w biurze, na ulicy, na przystanku.

Single nie są innymi ludźmi, ale są spe-cyficzną grupą społeczną, która z jednej strony wie, czego chce, bierze z życia peł-nymi garściami, bawi się i jest szczęśliwa, a z drugiej strony szuka, szlocha, tęskni, pyta: dlaczego? I któż zrozumie singla?

Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. W Krakowie niewiele jest jeszcze typowych imprez dla Singli, dla-tego samotni próbują być na wszystkich, które mogą zaoferować im pomoc w po-znaniu tej właściwej osoby. Najbardziej znane to: Are You Single?(Baccarat House Music Club, jeden piątek w miesiącu, Single Party w każdą środę), I am Single (Diva Music Gallery, każdy wtorek). Ruszają też nowe, cykliczne kameralne imprezy dla osób dojrzałych: Singlowe Wtorki 45+, w krakowskiej restauracji Poezja Smaku.

Szybka randka - to zabawa pozwala-jąca poznać w 5 lub 3 minuty kolejne osoby biorące w niej udział. Zmieniający się przy stolikach partnerzy opowiadają o sobie i przez ten krótki czas starają się wzbudzić zainteresowanie, zaczarować. W końcu naj-ważniejsze jest pierwsze wrażenie, które - choć czasem mylące, może mieć wpływ na dalszą znajomość. Szybkie randki (fast date) pozwalają w krótkim czasie poznać dużą ilość nowych osób. To może zaprocentować fascynującymi przyjaźniami, a czasami na-wet szaloną miłością.

single page Anna Mazurczyk

Singlowe imprezy

Page 67: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010
Page 68: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie66

Twarze Przy Barze

Joker Night with Simone Torosani

20 lutego 2010

Page 69: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

67...because quality matters magazynlounge

Page 70: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie68

clubbing |

Sister Bliss Zadebiutowała za deckami w 1987 roku, jako jedna z pierw-szych kobiet na brytyjskiej sce-nie house. Lepiej rozpoznawa-na jest, jako członkini zespołu Faithless, znanego z takich utworów jak m.in. Insomnia czy God Is a DJ. Popularność dwóch pierwszych płyt przerosła ocze-kiwania samego zespołu. Bliss nie zaniedbuje jednak solowej kariery, w 2000 roku odbyła ogólnoświatową trasę koncer-tową, zbierając każdorazowo ogromną publiczność. Co waż-ne, przetarła szlaki dla wielu późniejszych DJ’ek i pokazała, że kobiety mogą rywalizować w tym fachu na równi z facetami. /Najbliższą okazją, by usłyszeć na żywo talent Sister Bliss bę-dzie tegoroczna edycja krakow-skiego Selector Festival, gdzie Bliss wystąpi razem z Faithless/

Lisa LashesWspomnieć należy również o niej, jako jedynej z kobiet do-cenionej przez DJ Magazine w 2009 roku. Zainspirowana zo-stała zresztą w młodości przez Lisę Loud, nazywaną „pierw-szą damą klubowych rytmów”. Lashes odwiedziła Australię, USA, Kanadę oraz Chiny. Jej naj-lepszym wspomnieniem było granie w RPA dla 33-tysięcznego tłumu. Lisa stała się w szybkim czasie światową marką, okre-ślającą rangę imprezy. Po otrzy-maniu rezydentury na Ibizie, Lisa wystartowała z cyklem wła-snych imprez na całym świecie.

Dj RapPisząc o damskim DJ-ingu nie można pominąć DJ Rap (właśc.: Charissa Saverio), która została

wybrana najlepszą DJ-ką świa-ta, wg portalu Shejay. Oprócz własnych występów zajmuje się tworzeniem muzyki filmowej, śpiewem i aktorstwem.

LuccaKolejną, bardzo lubianą DJ-ką jest Lucca z Czech, która swoja przygodę rozpoczęła przeszło 10 lat temu. W 2002 roku została okrzyknięta przez magazyn Bassline „Odkryciem roku”. Trzy lata później dostała propozycję od Tiesto, aby to-warzyszyć mu we wschodnio - europejskim tournee (zagra-ła wtedy także we Wrocławiu).

Diana d’RouzeJeżeli chodzi o polskie po-dwórko to warto wymienić barwną Dianę d’Rouze. Swoją karierę zaczęła w 1997 roku w Amsterdamie, do którego wy-jechała z rodzinnego Bytomia. Kolejnym przystankiem była już Ibiza, gdzie została rezydentem kilku cyklicznych imprez w naj-lepszych klubach na wyspie. Po powrocie do Polski szybko stała się częścią polskiej kultury klu-bowej a zarazem reprezentant-ką naszego kraju na arenach międzynarodowych.

Carla RocaDrugą, najczęściej występującą i dobrze ocenianą, polską DJ-ką jest Carla Roca. Przez 14 lat swo-jego życia grała na fortepianie. Od kiedy nieoczekiwanie za-częła swoją przygodę z muzyką klubową, szybko zdobyła uzna-nie w swoim środowisku. Teraz ciężko wyobrazić sobie poważ-niejszego eventu w Polsce bez jej udziału.

Czytając o DJ’ingu, choćby na angielskiej Wikipedii, można odnieść wrażenie, że jest to działka stworzona w całości przez mężczyzn. Jedyny kobiecy akcent dotyczy DJ’ki występującej topless. Jednak historia DJ’ingu ma swoją prawdziwie kobiecą stronę.

Babski Dj’ing

Jak widać, i kobieta potrafi!

Kasia Kałwak

1. Sister Bliss2. Dj Rap3. Carla Roca4. Lisa Lashes5. Lisa Loud6. Diana d’Rouze7. Lucca

1

2

3

4

5

6

7

Page 71: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010
Page 72: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie70

KALENDARIUM TWORZONE PRZY WSPÓŁPRACY Z WHERE2B.ORGclubbing | IMPREZY W MARCU

Bratyslava

myNight.pl

Limes Inferior

13 marca - Cień

20 marca - Rdza

19 marca - Prozak

12 marca - Łódź Kaliska

Bucann (Sensitive People / Bratysława)Tomin (Sensitive People / Bratysława)Nexy (Rz-ów), Cream (Rz-ów)Lux (Cień/Krk)

Po I LIKE PRAHA pora na Bratysławę. Agencja Beat Promotion Music oraz Cień Klub zapraszają na imprezę: BRATYSLAVA GOES TO KRAKOW. To kolejny cykl imprez naszych sąsiadów ze Słowacji, którzy pragną się nam pokazać od strony brzyndzowych beatów z domieszką progressive house. Najlepsi Dje ze Słowacji w tym dniu postarają się stworzyć klimat równy klimatowi z filmu Hostel Tarantino - krwiste bity z loopami i vocalami mają dać nam dobre, długo oczekiwane mięso. Za konsoletą pojawi się dwóch twórców projektu muzycznego Sensitive People - Dj Bucann oraz Dj Tomin, a supportować ich będą Nexy i Cream z Rzeszowa. Na drugim parkiecie pojawi się rezydent klubu – Dj Lux.

Click Box (Minus, Brazylia) - liveChine - live, Chrono Bross, Hartymuzyka: electronica, minimal, technowjazd: 20zł / z listy gości na where2B.org - za darmo do północy

Druga z pięciu imprez na piąte urodziny grup OTO studio i Subtanz.Art, dzięki którym mieliśmy okazję bawić się do muzyki takich artystów jak choćby Mossa, Dapayk, Move D, Dani Siciliano, na takich eventach jak Otology Summer Jam czy Plateaux Festival. Tym razem honory gwiazdy wieczoru czynić będzie brazylijski tandem Click Box, którego produkcje wydaje w swej wytwórni Minus sam Richie Hawtin. Wyszukana taneczna elektronika w wyszukanym towarzystwie.

GOES TO KRAKOW

2nd B-day Party+ After Party

5 na 55 urodziny Oto Studioi Subtanz.Art

Sante (Rekids, Souvenir, Berlin)MIAN, C-Menmuzyka: minimal, housewjazd: 10zł do północy, 20zł po północy / z listy gości na where2B.org- za darmo do północy, potem za pół ceny

Kolejna odsłona z założenia minimalowego, a w praktyce prezentującego po prostu świeże elektro-niczne brzmienie niezależnie od gatunku, cyklu Limes Inferior. Mistrzem ceremonii będzie młody ale uznany berliński producent Sante, wydawany przez labele Radioslave’a, Rekids, i Tiefschwarza, Souvenir. Let there be (underground) house!

Main Room:Piotr Grymek, Zibi, IanRed Room:DJ Dave + Tamtamitutu (drums)After Party:DJ Sharp

Mija właśnie już drugi rok, jak fotografowie myNight trzaskają Wam zdjęcia na imprezach. Przez ten czas, na tym popularnym portalu zarejestrowało się Was ponad 100 000, w ciągu ostatnie-go roku uczestniczyliście w ponad 1200 imprezach i jesteście na ponad 110 000 umieszczonych zdjęć!Dla uczczenia drugich urodzin portalu, myNight organizuje dla Was grubą imprezę, na której zagrają jedni z najlepszych i najbardziej lubianych krakowskich Dj-ów. Do tego mini wystawa najlepszych zdjęć z ostatniego roku, specjalny wystrój klubu, seksowne tancerki i urodzinowy tort. Nie przegapcie, bo zapowiada się niezła impreza! A dla wytrwałych - afterek.

Dopiszcie się do listy gości na myNight.pl, klikając „BĘDĘ TAM”, a otrzymacie: wstęp za free do 24.00,Szampan + Welcome Drink oraz specjalną płytę CD z urodzinowym setem myNight.pl Piotra Grymka

Believe19 marca - Taawa

in music

Dj GoullianoDj Hugo Nick Sinclair – voc

Gościem, a raczej gwiazdą wieczoru będzie Nick Sinclair – wokalista i showman, znany jako uczestnik Fabryki Gwiazd.

Page 73: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

71...because quality matters magazynlounge

Believe

Page 74: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie72

Muzyka jest dobra na wszystko

Leczniczo wpływa na nerwy, poprawia nastrój i zwiększa apetyt na seks.

Mocne bity sprawiają, że nogi same rwą się do tańca. Spokojniejsze brzmie-nia służą nam do celów relaksacyjnych po ciężkich chwilach w miejskiej dżungli. Nawet naukowcy są zdania, że muzyka wspoma-ga leczenie objawów depresji, znacznie zmniej-sza odczuwanie stresu i obniża poziom gnie-wu. Udowodniono też, że pozytywne wibracje płynące wraz z dźwiękami wpływają na dobry i dłuższy sen. Miłe dla ucha, pomagają nam na przykład odwrócić uwagę od bólu. Muzyka jest środkiem, którego używa się po-mocniczo do leczenia przeróżnych chorób, jak na przykład Alzheimera czy Parkinsona. Jest też świetnym nośnikiem emocji - Wystarczy przyjrzeć się tańczącym ludziom. Wirują, skaczą, śmieją się, z wypiekami na twa-rzach - są jak w transie. Wszystko to, za spra-wą czystej energii pulsujących dźwięków.

Bez muzyki, żyć nie można! Wyobrażacie sobie dzień bez słuchania radia, czy ulubionej nuty z mp3? A weekend bez klubów, imprez, tańców i swawoli? Na szczęście nikt z nas nie musi się za-stanawiać nad życiem bez muzyki, bo zewsząd nas otacza. Tylko wybierać! O gustach się ponoć nie dyskutuje, ale każdy szanujący się klubo-wicz chyba potrafi odróżnić dobrą muzykę od chłamu, a już na pewno, wie gdzie ją znaleźć.

A jeśli o dobrych imprezach mowa, to proponuję „leczenie” przy dźwiękach energetycznej muzy-ki, oczywiście we Franticu. Tam można pozbyć się wszelkich chorób i smutków. Zapomnieć o przy-krych i złych przeżyciach minionych dni. Dając się „porwać ‘’ brzmieniu gorących rytmów bezkon-kurencyjnych setów DJ-skich, można unieść się ponad wszystko to, o czym chcemy zapomnieć Należy tańczyć, śmiać się z przyjaciółmi, sączyć drinki z parasolkami i chłonąć magiczną aurę miejsca, które pulsuje pozytywnymi wibracjami.

Zatem najprzyjemniejszych drgań i bitów muzycznych! Tym bardziej, że nadchodzi wiosna, a z nią gorące imprezy muzyczne.

Serdecznie zapraszam Monika Soza

clubbing | IMPREZY W MARCU

Ibiza’sMost Wanted

20 marca - Cień

Seb Fontaine (BBC Radio 1, Londyn) Solo

Barillo Dirty Rush

muzyka: housewjazd: 20zł / z listy gości na where2B.org za darmo do

23.00, potem10 zł do północy

Dwa poziomy Pałacu Lubomirskich, rezydent Cream na Ibizie oraz Ministry Of Sound, posiadający autorską audycje

w Radio 1, właściciel klubu w Londynie oraz autor jednej z najlepiej sprzedających się w historii serii mix-albumów Proto-

type - Seb Fontiane. Niepowtarzalna atmosfera nieskrępowanej zabawy - Ibiza’s Most Wanted w klubie Cień.

W trakcie ośmiu lat działalności przez przestrzeń Prozaka przetoczyło się wie-le dźwięków – od house’owych brzmień, po połamane beaty, których nie

można jednoznacznie sklasyfikować. Każdy szanujący się klubowicz wiedział, że Prozak to obowiązkowa pozycja na klubowej mapie Polski; miejsce, w którym po prostu należy bywać. Przez wiele lat klub stopniowo kształtował i oswajał swo-ich stałych bywalców. Prozak, czyli muzyka na wysokim, światowym poziomie, unikalny styl i fajne wnętrze – to pierwsze skojarzenia klubowiczów z całej Polski.

Jak to się stało, że niepozornie wyglądające miejsce przy Placu Dominikańskim 6 w świadomości ludzi jest prawdziwą ikoną polskiego clubbingu? Odpowiedź jest bardzo prosta – od samego początku klub przyciągał prawdziwych pasjona-tów muzyki – to tu pierwsze kroki za konsoletą stawiali najlepsi polscy Dj’e, a na dancefloorze roiło się od muzycznych freak’ów. Niezwykłą atmosferę w designer-skim wnętrzu tworzył nastrojowy, piwniczny półmrok, niespotykane nigdzie in-dziej house’owe dźwięki, ale przede wszystkim ludzie odwiedzający to miejsce. Do dziś wszyscy z wypiekami na twarzy wspominają występy takich gwiazd jak Jim Felli, Bjorn Wilke, Luomo, Paulo Mojo czy Sebastian Lager. To oni sprawili, że clubbing w najlepszym wydaniu na stałe zadomowił się w mieście nad Wisłą.

Kuszony magią wspomnień, Prozak z początkiem kwietnia chciałby wrócić do swoich starych tradycji. Postara się wywołać muzyczną rewoltę na krakowskim ryn-ku klubowym. Można nazwać to odrodzeniem, renesansem, ale chyba ważniejsze od samej nazwy jest to, że w klubie znów będzie moż-na usłyszeć cenionych w Polsce i na świecie DJ’ów i pro-ducentów. Już dziś możemy zdradzić, że do Prozaka zawita m.in. 9 kwietnia znany wszystkim z so-pockiego Sfinksa cykl Bułka Parysska, 10 kwietnia Jody Wisternoff aka Way Out West (UK), a w maju autorski cykl duetu Catz N Dogz, którego gość-mi będą berlińscy producen-ci – Chopstick i Till Von Sein.

Kogo jeszcze usłyszymy i co przy-niosą nadchodzące zmiany, przeko-namy się już wkrótce. Z nadzieją jed-nak patrzymy w przyszłość i jako „starzy klubowi wyjadacze” mamy nadzieje, że krakowskiemu Prozakowi uda się wskrzesić swoja dawną atmosferę, a niedowiarkom udo-wodnić, że Kraków stać na zachodnioeuropejski poziom muzyczny w klubie.

Odrodzenie Prozaka!

Teks

t spo

nsor

owan

y

Page 75: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010
Page 76: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie74

Twarze Przy Barze

“WHAM PARTY”6 lutego 2010

www.paparazzi.com.pl

Page 77: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

75...because quality matters magazynlounge

reklama w

lounge

- (012) 633 77 33 - info@loungem

agazyn.pl

75

najwygodniejszym miejscem dla Twojej reklamy!

chcesz wiedziec więcejzadwoń lub napisz

tel.: (12) 633 77 [email protected]

...bo jakość ma znaczenie

| lounge pasaż

przewodnik po dobrych firmach

KOMPLEKSOWE USŁUGI W ZAKRESIE STOMATOLOGII

Implantologia-przełom w implantologii- implant

Nobel ActiveProtetyka- PROCERA system

Stomatologia estetycznaZnieczulenie komputerowe The Wand

Wypełnienie światłoutwardzalne Licówki

Wybielanie natychmiastowe BEYONDOzonoterpiaHigienizacjaOrtodoncja

Chirurgia stomatologiczna  

STOMATOLOGIA

Wykreuj z nami swój uśmiech

ul. Lelewela 13 tel: +48 12 421 07 43

www.stomatologiacichon.pl

Ty zrzucasz kilogramy my gotujemy

Smaczne i zdrowe posiłki na cały dzień z dostawą

do domu lub biura!

Profesjonalne terapie już przy niewielkiej

nadwadze i otyłości.

tel. 012 420 20 20www. diety-krakow.pl

Page 78: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie76

Kraków ul. Grottgera 22/1 tel: 12 / 34 62 102, 607 373 328www.gabinetyperfect.pl

MEDYCYNA ESTETYCZNA TWARZY I CIAŁAKOSMETOLOGIA, SKLEROTERAPIA, MINIFLEBEKTOMIA

TYLKO U NASNowoczesna metoda leczenia migren !!!

Odmładzanie skóry na dłoniach !!!

IQ |

3 pytania / przyg. Kasia Kałwak

Kiedyś mocno związany z PRL-em, dziś kojarzony z pochodami feministek. Dzień Kobiet – jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Czy goździk to obciach? Co kupić kobiecie? Po co kobietom 8 marca? By rozgryźć te pytania zwróciliśmy się do nich samych.

Anita Paulina Renata Jolkastudentka handel międzynarodowy przedszkolanka studentka

1. Według mnie każda z nas potrzebuje tego święta, żeby poczuć się ważną i adorowaną.

2. Współczesnym symbolem Dnia Kobiet mogłaby być czerwona róża

3. Na pewno chciałabym dostać kwiaty, może właśnie róże. I tyle by mi wystarczyło.

1. Każde święto jest dobrą okazją do powiedzenia czegoś miłego. Tak samo jest z Walentynkami. Miło jest dostać kwiatka, ale jak się go nie dostanie to nie ma tragedii.

2. Ale goździki i rajstopy są ok!

3. Jak już mówiłam, nie mam nic do goździków. Nie oczekuję jakiś wielkich prezentów.

1. To miłe święto, ale osobiście uważam, że zbędne. Po co mielibyśmy tylko przez jeden dzień być dla kogoś miłym?

2. Bielizna, albo jakieś pyszne czekoladki.

3. Najchętniej coś osobistego od kogoś bliskiego. Czekoladki też są ok :)

1. Uważam, że kobiety potrzebują codziennie być doceniane, a nie tylko przez jeden dzień w roku.

2. Myślę, że kwiatek, jako symbol Dnia Kobiet mógłby nim pozostać, choć osobiście wolę tulipany.

3. Nie wymagam niczego szczególnego, ale uwielbiam niespodzianki i chciałabym doświadczyć w tym dniu czegoś ciekawego.

Page 79: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

3...because quality matters magazynlounge

UL. RACŁAWICKA 26 TEL. 12 357 73 57STylizacje 2010 phot

o by

ww

w.f4

stud

io.c

om

UL. RACŁAWICKA 26 TEL. 12 357 73 57STylizacje 2010 phot

o by

ww

w.f4

stud

io.c

om

Page 80: Lounge Magazyn | No. 19 | Marzec 2010

magazynlounge ...bo jakość ma znaczenie4

LŚNIENIEWIOSNYnowe kolekcje

UrodzinyGalerii Kazimierz

27.03.2010

LŚNIENIEWIOSNYnowe kolekcje

UrodzinyGalerii Kazimierz

27.03.2010

Centrum Handlowe Galeria Kazimierz

Kraków, ul. Podgórska 34, przy Moście Kotlarskim

Godziny otwarcia:pon. - sob.: 10.00 - 22.00,

niedz.: 10.00 - 20.00niedz.: 10.00 - 20.00

www.galeriakazimierz.pl

GK wiosna lounge_a4+spad.indd 1 2/26/10 2:45 PM