Upload
others
View
0
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
Kazimierz Dolny w 7 dni I. Na powitanie ...................................................................................................................... 2
II. Poniedziałek ....................................................................................................................... 4
III. Wtorek.......................................................................................................................... 10
IV. Środa............................................................................................................................. 13
V. Czwartek........................................................................................................................... 16
VI. Piątek............................................................................................................................ 18
VII. Sobota........................................................................................................................... 22
VIII. Niedziela....................................................................................................................... 26
IX. Na pożegnanie .............................................................................................................. 27
Opracowanie i prawa autorskie
EXTRAMEDIA Kamil Ruciński
2
I. Na powitanie
Zapraszamy Państwa do Kazimierza – miejsca, w którym być trzeba, wypada, jest w dobrym tonie.
Tylko co tu robić poza wypiciem piwa pod parasolem w Rynku i obowiązkowym telefonem do
znajomych z informacją: „Dzwonię z Kazimierza!”? Mówią, że w Kazimierzu czas płynie inaczej. Nie
doświadczymy jednak tego podczas jednodniowego wypadku do Miasteczka. Tu trzeba być. Dłużej.
Jak wtedy spędzić tu czas? Oto nasze propozycje.
Partnerzy akcji: Restauracja - Pensjonat "Pod Wietrzną Górą" ul. Krakowska 1, Kazimierz Dolny tel. (81) 8810-640 Do dyspozycji gości: klimatyzowana restauracja na 70 miejsc z ogródkiem letnim, sala bankietowo-konferencyja na 20 miejsc, 9 klimatyzowanych pokoi z łazienkami TV Organizujemy: przyjęcia okolicznościowe, imprezy, szkolenia, turnusy wypoczynkowe, wyżywienie grup. ZAPRASZAMY ! Więcej: http://wietrzna.kazimierzdolny.pl/ i http://www.kazimierzdolny.pl/restauracje/51/ Pensjonat Folwark Walencja ul. Góry 16, Kazimierz Dolny tel. (81) 8821-165 lub 695-836-928 Świetnie wyposażone pokoje i apartamenty urządzone w starym, dobrym stylu dworka. Doskonałe miejsce na konferencje i imprezy integracyjne. Udogodnienia dla rodzin z dziećmi oraz podróżujących ze zwierzętami. Restauracja z bogatym menu, przednie wina, a także tradycyjne polskie nalewki sporządzane według starych zachowanych receptur. Więcej: http://www.kazimierzdolny.pl/hotele/27561/ „Willa Pod Basztą” ul. Tyszkiewicza 26, Kazimierz Dolny tel. (81) 473-55-35 lub 693-150-835 Centrum Kazimierza Dolnego: 12 komfortowych pokoi z łazienkami, bezprzewodowym internetem, cyfrą+ oraz monitorowanym i zamykanym na noc parkingiem. Wolne wakacyjne terminy! Wyposażona klimatyzowana sala biesiadno - konferencyjną dla 30 osób, restauracja z pizzą na miejscu oraz dowozem, obiady dla grup wycieczkowych do 60 osób, wypożyczalnia rowerów. Więcej: http://www.kazimierzdolny.pl/pensjonaty/2747/
Naleśniki Francuskie ul. Krakowska 26, Kazimierz Dolny tel. (81) 8820-335 Naleśnikarnia oferuje naleśniki gryczane i deserowe wg. oryginalnej, bretońskiej receptury. Proponujemy wersje firmowe oraz możliwość tworzenia własnych kompozycji. Uzupełnienie menu stanowią włoskie makarony oraz dania kuchni regionalnej. Więcej: http://www.kazimierzdolny.pl/restauracje/8/
3
„LemonBlue” ul. Długa 82/10, 31-146 Kraków KAZIMIERZ DOLNY. SPACEROWNIK (TAKŻE ROWEROWY) Najnowszy spacerownik po Miasteczku i okolicach. Książka zawiera 10 tras spacerowych oraz 10 tras rowerowych. Trasy pomogą nam odkryć Kazimierz, którego nie zobaczymy, krążąc po rynku w niedzielne popołudnie czy też starając się zaliczyć to, co polecają klasyczne przewodniki. http://www.allegro.pl/item1129929304_kazimierz_dolny_spacerownik_takz
e_rowerowy.html
„Pokoje ANNA” ul. Nadrzeczna 22, Kazimierz Dolny tel. (81) 8810-545 lub 607 049 985 - rezerwacje i dodatkowe informacje Sympatyczne i kameralne pokoiki z TV w centrum Kazimierza Dolnego. Bezpłatny parking oraz możliwość przechowania rowerów. Dom położony blisko placu zabaw dla dzieci. Więcej: http://www.pokojeanna.kazimierzdolny.pl/
Knajpa „U Fryzjera”, ul. Witkiewicza 2, Kazimierz Dolny tel. (81) 8810-426 Zapraszamy do odkrycia smaków kuchni żydowskiej oraz autorskiej. Sale stylizowane na stary szynk. W soboty zapraszamy na koncerty muzyki klezmerskiej, a w lipcu na V Festiwal Muzyki i Tradycji Klezmerskiej (w naszej knajpie i całym Kazimierzu Dolnym). Więcej: http://www.kazimierzdolny.pl/restauracje/88/ „Agharta” Kawiarnia, Winoteka i Pensjonat, ul. Krakowska 2, Kazimierz Dolny tel. (81) 8820-421 601 960 026 – rezerwacje Kawiarnia, Winoteka i Pensjonat położony przy ul. Krakowskiej około 100m od Rynku, naprzeciwko Klasztoru. Pięć wygodnych pokoi z dużymi łazienkami i pięknymi widokami, urządzonych w stylu kolonialnym. Zapraszamy również na wyselekcjonowane wina, najlepszą kawę oraz pyszne desery. Więcej: http://www.kazimierzdolny.pl/apartamenty/27885/ “Vincent” - Hotel & Café, ul. Krakowska 11, Kazimierz Dolny tel. (81) 881-08-76 lub 519-058-669 Przepięknie położony dom na skarpie, ze wspaniałym prowansalskim ogrodem, w którym można delektować się bogatą propozycją win z piwnicy Pana Marka Kondrata, włoską kawą oraz bogatą kolekcją herbat. W ogrodzie znajduje się boisko do gry w znaną francuską grę - Boulles. Piękne pokoje z widokami na Rynek, Farę, Wisłę. Więcej: http://www.kazimierzdolny.pl/hotele/23553/
Patroni medialni:
4
II. Poniedziałek
W poniedziałek, w związku z tym, że wszystkie muzea są pozamykane, proponujemy Państwu
spacer – zwiedzanie najważniejszych zabytków w Kazimierzu Dolnym. Tak na dobry początek.
(źródło: Google Maps)
5
Jest to klasyczna trasa spacerowa, dzięki której poznamy
wszystkie najważniejsze zabytki Kazimierza Dolnego.
Miejscem, z którego wyruszymy jest Rynek. Tuż przy
Rynku, na ulicy Zamkowej mieści się najstarszy w
Kazimierzu, XIV wieczny Kościół Farny. Podążamy więc
w jego kierunku.
Korpus kościoła i prezbiterium kryte są sklepieniem
kolebkowym z piękną dekoracją sztukatorską w roku 1613. W XVII wieku dobudowano do Fary
kaplice: Borkowskich, Górskich i Różańcową oraz zakrystię wraz z barokowym portalem
prowadzącym do niej z prezbiterium. Warto zwrócić uwagę na intarsjowaną renesansową drewnianą
ambonę, której dekoracja wykonana jest z różnych gatunków drewna o odmiennym zabarwieniu. W
prezbiterium uwagę przykuwa ołtarz główny z obrazami z 1853 r. przedstawiającymi męczeństwo św.
Bartłomieja (dolny) oraz postać św. Kazimierza, a także rokokowe tabernakulum z końca XVIII w.
wykonane z blachy srebrnej i posrebrzanej. W prezbiterium znajdują się ciekawe XVII wieczne
drewniane ławy – stalle w części kapłańskiej. Na ścianach zauważymy rzeźbione postacie dziecięce
trzymające świeczniki – tzw. putta, wykonane prawdopodobnie
przez Sebastiana Ziesla – rzeźbiarza z dworu książąt Czartoryskich.
Pomiędzy wejściem do kościoła, a prezbiterium zwróćmy uwagę na
kamienną chrzcielnicę noszącą cechy warsztatu rzeźbiarskiego
znanego florentczyka Santi Gucciego, który w tym okresie pracował
na zamku w Janowcu. Szczególną uwagę zwracają też rokokowe
konfesjonały, meluzyna – żyrandol z głową jelenia i autentycznym
porożem z początku XVII w., skórzane dekoracje ołtarzy bocznych –
kurdybany, a przede wszystkim wspaniałe organy.
Ich modrzewiowa, rzeźbiona oprawa (prospekt) z 1620 r. jest przykładem wielkiego kunsztu
snycerskiego inspirowanego sztuką flamandzką. Same organy są prawdopodobnie dziełem
kazimierskiego organmistrza Szymona Liliusza. Rozbudowane w XIX wieku posiadają obecnie ponad
1400 piszczałek. Są też najstarszym zachowanym w
całości czynnym tego typu instrumentem w Polsce. To w
Farze właśnie co roku w każdą sobotę wakacji odbywają
się Letnie Wieczory Muzyczne, gdzie organy stanowią
podstawowy instrument. Warto ich posłuchać.
Wychodzimy z kościoła i dalej idziemy pod górę ulicą
Zamkową. Po drodze, po prawej stronie, mijamy XVII
wieczną Dzwonnicę. Po chwili, na wzgórzu, po lewej
stronie naszym oczom ukaże się powstały w XIV w. z
inicjatywy króla Kazimierza Zamek.
6
Chociaż monarcha w Kazimierzu prawdopodobnie nigdy nie był, to z jego postacią związanych jest
wiele legend. O wielkiej miłości króla i Żydówki Esterki, dla której wystawił zamek w pobliskiej
Bochotnicy, połączony z kazimierskim fortem lochami dla ułatwienia schadzek. O udanym polowaniu
na jelenia, po którym w wotum wdzięczności monarcha podarował Farze głowę zwierza – dziś
możemy ją podziwiać jako meluzynę. O sądach sprawowanych na Wietrznej Górze pod dębem, który
dziś wciąż nosi królewskie imię, mimo że dąb już nie ten, a
i czasy inne… Teraz jednak dalej skupiamy uwagę na
samym Zamku, który nie jest obecnie dostępny dla
zwiedzających, gdyż trwa jego renowacja. Podobnie jest z
Basztą z przełomu XIII i XIV wieku, z której możemy
zobaczyć całe Miasteczko, niesamowite wrażenie.
Dziś jednak musimy zadowolić się widokami spod Zamku
na Wisłę, co jest możliwe, gdyż wzgórze w znacznej części zostało pozbawione ekspansywnej zieleni.
Wkrótce na Zamku znów odbywać się będą koncerty m.in.
w ramach Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi, który z
powodzeniem kontynuuje tradycję swego poprzednika
Festiwalu Filmowego „Lato Filmów”, sprawiając, że w
sierpniu Kazimierz staje się filmową stolicą Polski.
Projekcje filmowe odbywają się w ogromnych namiotach
kinowych rozstawionych na terenie Zespołu Szkół im.
Jana Koszczyca Witkiewicza tuż nad Wisłą, a także na
Małym Rynku i na Zamku w Janowcu. Tu też odbywają się
spotkania z filmowcami, aktorami czy reżyserami.
Przed szczytem wzgórza, na którym stoi Baszta skręcamy w prawo i po chwili wracamy do ulicy
Zamkowej i idziemy dalej na Góry, gdzie Kazimierz zda się oddychać zupełnie innym powietrzem. Tu
właśnie ulokowała akcję swojej książki o Kazimierzu „Kiedy zegar wybije dziesiątą” Agnieszka
Błotnicka. Co tam ciekawego? Na przykład po lewej stronie drogi drewniana Willa „Regina”, która
przed wojną słynęła z dobrego jedzenia, umiarkowanych cen i kulturalnej atmosfery – był tu pensjonat,
w którym pokoje wynajmowali letnicy należący do inteligencji – lekarze, naukowcy, dziennikarze czy
literaci. Nazwa upamiętnia żonę pierwszego właściciela willi Reginę Lewensztajn, którą na obrazie
„Pani z pieskiem” uwiecznił Antoni Michalak. Dziś jest tu
mieszkanie prywatne.
Nieco dalej – po prawo – tuż za sklepem spożywczym
znajduje się pensjonat „Folwark Walencja”.
„Przechodząc bramę folwarku, odbywamy magiczną
podróż w czasy i miejsca bliskie sercu Polaków.
Staropolski folwark otwiera przed nami swoje podwoje” –
tak zachęcają do odwiedzin jego właściciele. Można tu nie
7
tylko wynająć urządzony w starym stylu pokój, ale także dobrze zjeść – warte polecenia są przede
wszystkim domowe wędliny czy wina. Po takim odpoczynku możemy powrócić do centrum
Miasteczka.
Gdy dojdziemy do schodków prowadzących z zamku, po
lewej stronie mamy drogę polną, która podchodzi pod
Górę Trzech Krzyży. Co prawda, by dotrzeć do celu,
trzeba piąć się w górę, ale warto. Na szczycie znajdują się
trzy nawiązujące do Golgoty krzyże postawione w 1708
roku. Miały one upamiętniać liczne ofiary zarazy morowej,
która miała miejsce na tych terenach. Zbocza i szczyt
Góry Trzech Krzyży porasta chroniona prawnie, rzadka
roślinność, wśród której możemy znaleźć wisienkę
karłowatą, omany i ostnice. Pomimo, że stoki porastają
wiązy, graby i leszczyna, z góry pięknie widać cały
Kazimierz.
By zwiedzić kolejne obiekty, musimy wrócić na Rynek
zejściem stromym, ale po schodkach i krótszym. Tym, którzy nieco się zmęczyli, proponujemy krótki
odpoczynek w jednym z przyrynkowych ogródków. Po przerwie (lub bez przerwy) na kawę
zapraszamy do dalszego zwiedzania.
Na Rynku, w miejscu, gdzie kończą się ogródki, dumnie
piętrzą się Kamienice pod św. Mikołajem i Krzysztofem.
Powstały one w XVII wieku. Ich właścicielami byli bracia
Mikołaj i Krzysztof Przybyłowie, którzy przyozdobili je
wizerunkami swoich świętych patronów. Obie mają niemal
identyczny układ fasad: przyziemie z podcieniem o trzech
arkadach i piętro z trzema oknami. Fasady przyozdobiono
płaskorzeźbami postaci ludzkich i zwierzęcych a także
ornamentami roślinnymi.
Rynek z natury rzeczy jest zawsze w centrum wydarzeń kulturalnych. Tu mają miejsce większe
koncerty, tu odbywają się festiwale – w tym rozpoczynający się 13 sierpnia III Festiwal Kazimierskie
Inspiracje, który zaprasza na koncert inauguracyjny „Pieśń nad pieśniami” Andre Ochodlo i Geralda
Preinfalka z zespołami.
8
Wychodzimy z Rynku, przechodzimy prosto przez
skrzyżowanie ulicy Nadrzecznej i Senatorskiej.
Znajdujemy się na ulicy Klasztornej, idziemy w górę, tam
naszym oczom ukazuje się Klasztor OO. Reformatów
wraz z Kościołem – sanktuarium pod wezwaniem
Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Klasztor ten
zajmuje w historii Kazimierza szczególne miejsce.
Położony jest na wzgórzu nazywanym dawniej Plebanią
Górą. Przypomina o tym biegnący przy wzgórzu wąwóz,
który nadal nosi nazwę Plebanki. Łatwo zgadnąć, że na wspomnianym wzgórzu usytuowana była
dawniej plebania. Warto wspomnieć, że z tym też miejscem kojarzona jest Wietrzna Góra –
miejscowość stanowiąca prapoczątek Kazimierza.
Dziś przypomina o tym usytuowana tuż przy wejściu
krytymi schodami na dziedziniec kościelny restauracja i
pensjonat „Pod Wietrzną Górą”. Restauracja mieści się
w stylowych wnętrzach XVII wiecznego budynku, jednego
z najstarszych w Kazimierzu. Swoim gościom poleca
doskonałe dania z ryb, wyśmienite dania z wieprzowiny,
wołowiny, dziczyzny i drobiu oraz pierogi. Przeglądając
menu warto zwrócić uwagę na polędwiczki wieprzowe w
sosie grzybowym z kluseczkami półfrancuskimi, wyśmienity omlet z owocami czy świetnego drinka
„Sekret Mnicha”. Latem restauracja zaprasza do ogródka letniego dla 50 osób, gdzie w cieniu parasoli
w otoczeniu kwiatów i zieleni można smacznie zjeść i doskonale odpocząć podziwiając wspaniałe
widoki.
Wietrzna Góra to miejsce kościoła i klasztoru. W kościele znajduje się cudami słynący obraz
Zwiastowania Najświętszej Marii Panny dekorowany koroną papieską w 1986 r. Ołtarz główny to
ołtarz dwustronny – z tyłu znajduje się drugi ołtarz z chórem zakonnym, gdzie franciszkanie
gromadzą się na modlitwach. Przed kościołem na terenie cmentarza przykościelnego – dziś:
dziedzińca w niszach okalającego go muru zauważymy stacje Drogi Krzyżowej, która odbywa się w
scenerii Kazimierza Dolnego. Można także wejść na teren klasztoru. Tu dostępne da zwiedzających
jest muzeum klasztorne, sklepik z dewocjonaliami a także wirydarz z
zabytkową głęboką na 25 m studnią.
Po obejrzeniu klasztoru wracamy na dół w kierunku Rynku. Tuż przed
przejściem przez jezdnię skręcamy w lewo na deptak w ulicę
Senatorską. Idziemy prosto, mijając zabytkowe kamieniczki patrycjuszy
kazimierskich. Po chwili zobaczymy XVI - wieczną Kamienicę
Celejowską, nazywaną inaczej Kamienicą pod św. Bartłomiejem,
ponieważ na jej fasadzie, w attyce po prawej stronie znajduje się figura
9
tego świętego. Zwano ją również Czarną ze względu na ciemną barwę tynku ściany przedniej. Została
wzniesiona z kamienia wapiennego dla zamożnego kupca i rajcy kazimierskiego – Bartłomieja Celeja.
Obecnie w kamienicy mieści się Muzeum Nadwiślańskie.
Kilka kroków dalej znajduje się Kamienica Biała
pochodząca z XVII wieku. Chociaż podczas jej budowy
czerpano natchnienie z Kamienicy Celejowskiej, to ma ona
znacznie prostszy wygląd. Jej jedynym zdobniczym
akcentem jest attyka. Dalej jest jeszcze budynek dawnej
Łaźni Miejskiej wystawiony w latach 1921 – 22 wg projektu
Jana Koszczyca Witkiewicza.
Trasę możemy zakończyć nad Wisłą. Idąc prosto ulicą
Senatorską, dojdziemy bowiem na bulwar nadwiślański.
Tam jest wiele miłych barów, gdzie w spokoju zjemy obiad.
Podobną trasą możemy przejść wraz z przewodnikiem
PTTK. W każdy czwartek przez okres wakacji Centrum
Informacji Turystycznej PTTK, które ma swoją siedzibę w
Rynku tuż przy Kamienicy Przybyłów, oferuje bowiem
nieodpłatne zwiedzanie miasta z przewodnikiem.
10
III. Wtorek
Na wtorek proponujemy Państwu trasę prowadzącą przez dwa kazimierskie wąwozy –
Korzeniowy i Norowy Dół. To wąwozy, oprócz Wisły i wzgórz stanowią o niepowtarzalności
tego miejsca, do którego chce się wracać. Można ją odbyć pieszo lub rowerem.
Przebieg trasy: Rynek – ul. Nadrzeczna – Kwaskowa Góra – Doły – Korzeniowy Dół – Góry –
Norowy Dół – Bulwar Nadwiślański lub ul. Puławska
(źródło: Google Maps)
11
Dzisiejsza trasa ma długość to około 6,5 kilometra. Dlatego jeśli decydujemy się na jej pokonanie
rowerem warto wiedzieć, gdzie w Kazimierzu znajduję się wypożyczalnia. Rowery możemy
wypożyczyć między innymi w „Willi Pod Basztą” ul. Tyszkiewicza 26.
Naszą wycieczkę rozpoczynamy na Rynku. Tym razem kierujemy się ku skrzyżowaniu ulicy
Nadrzecznej i Senatorskiej, skręcamy na nim w lewo i idziemy cały czas prosto. Przy ulicy
Nadrzecznej 22 znajdują się „Pokoje Anna”. Właściciele oddają turystom do dyspozycji całe piętro
z 4 sympatycznymi pokojami z TV - w tym „mały apartamencik”, bezpłatny parking oraz możliwość
bezpiecznego przechowania rowerów na czas pobytu.
Wędrujemy dalej ulicą Nadrzeczną, mijamy po drodze m.in. posterunek policji, przedszkole i ośrodek
zdrowia. Dochodzimy do skrzyżowania z ulicą Kwaskowa Góra, ale nigdzie nie skręcamy, idziemy
prosto. Po około 1200 metrach od początku ulicy Kwaskowa Góra, po prawej stronie znajduje się
Stara Chata.
Stara Chata pochodzi z przełomu XVII/XVIII wieku i
należy do zabytków klasy zerowej. Jej historia sięga
czasów średniowiecznych. Cała okolica tzw. Doły
Kobiałkowe należały niegdyś do rodziny Kobiałków.
Pierwszy znany przodek rodu – Kobiałko – według tradycji
rodzinnej: twórca pomnika na Wawelu, przybył tu spod
Krakowa. Zakupiwszy 90 mórg ziemi osiedlił się na
przedmieściu Kazimierza zwanym obecnie Doły.
Ówczesny jego dworek na Wylągach już nie istnieje. Pozostała jednakże Stara Chata, która służyła
rodzinie jako schronisko w pobliżu istniejących tu 200 pszczelich uli. Obecnie chatę można zwiedzić, a
nawet wynająć tu kwaterę.
Około 300 metrów dalej, po lewej stronie dojrzymy tablicę
informującą o ścieżce dydaktycznej „Korzeniowy Dół”.
I takim sposobem dotarliśmy do najpiękniejszego
wąwozu w Kazimierzu. Jego ściany, wysokie na kilka
metrów, strome i pionowe, zostały przez Matkę Naturę
niejako oprawione korzeniami i pniami drzew
przybierającymi tu niepowtarzalne formy smoków, węży
czy maszkaronów. Korzeniowy Dół nie jest wąwozem we
właściwym tego słowa znaczeniu. To głębocznica, która swą formą wprawdzie przypomina wąwóz
naturalny, ale swe powstanie zawdzięcza działalności człowieka – poprowadzeniu w tym miejscu drogi
po stoku.
12
Wychodząc na wierzchowinę lessową, za sobą mamy pagórkowaty krajobraz zlewni suchej dziś
rzeczki Grodarz. Idąc dalej, docieramy do Gór Drugich, po 300 metrach skręcamy w lewo w asfaltową
dróżkę. Kierujemy się niebieskim szlakiem do centrum
Kazimierza. Mijamy Góry Pierwsze i po 1000 metrach dalej,
tuż przy wieży przekaźnikowej znajdziemy tablicę
informacyjną o ścieżce dydaktycznej „Norowy Dół”.
Naprzeciwko jest wejście do kolejnego wąwozu, z których
Kazimierz słynie w całej Europie. Sieć wąwozów w
miasteczku i jego okolicach osiąga rekordową w skali
europejskiej gęstość 11km/km2.
Schodzimy do wnętrza Norowego Dołu. Dno wąwozu, przy
wejściu wyłożone jest żelbetowymi płytami i kostką
granitową. Droga do lasu? W pewnym sensie. To
pozostałość po budowanej tu w latach 80 – tych drodze,
którą rok później zniszczyła katastrofalna w skutkach ulewa.
Drogi nigdy nie odbudowano. W wąwozie podziwiać
możemy strome lessowe ściany, dodatkowo uroku dodają
mu przerzucone ponad dnem zwalone drzewa, układające
się w pomosty czy kładki.
Wychodzimy z wąwozu obok Bliźniaka jednego z licznych kazimierskich spichlerzy, którego druga
połowa nie zachowała się do naszych czasów. Skręcamy w
lewo i kierujemy się do centrum Miasteczka. Za drogę
powrotną posłużyć nam może zarówno Bulwar Nadwiślański
tuż nad lustrem rzeki lub chodnik przy ulicy Puławskiej.
Wracając, możemy zajść do Muzeum Przyrodniczego,
które mieści się w Spichlerzu Ulanowskich wybudowanym w
1591 r. dla Mikołaja Przybyły, tego samego, do którego
należy jedna z najpiękniejszych kazimierskich kamienic w
Rynku z ogromną płaskorzeźbą św. Mikołaja.
Jeżeli urzekła nas trasa poza miastem polecamy do kupienia najnowszy
przewodnik „KAZIMIERZ DOLNY. SPACEROWNIK (TAKŻE ROWEROWY)”.
Książka oprócz 10 tras spacerowych (Kazimierz Dolny, Janowiec, Bochotnica,
Rąblów) zawiera również 10 tras rowerowych. Trasy pomogą nam odkryć
Kazimierz, którego nie zobaczymy, krążąc po rynku w niedzielne popołudnie czy
też starając się zaliczyć to, co polecają klasyczne przewodniki.
13
IV. Środa
W środę proponujemy Państwu wędrówkę do Męćmierza – dawnej wioseczki rybackiej, gdzie
czas się zatrzymał. Trasa biegnie jedną z najpiękniejszych kazimierskich uliczek, potem wzdłuż
Wisły, lasem, polami i wąwozem. Będzie dużo słońca i nie mniej cienia. Zapraszamy!
Trasa: Rynek – ul. Krakowska – korona Wału Wiślanego – Męćmierz – Albrechtówka – ul.
Słoneczna – Plebanka – Mały Rynek
(źródło: Google Maps)
14
Wychodzimy z Rynku, przechodzimy przez ulicę
Nadrzeczną, i ul. Klasztorną – mijając galerie, po lewej
stronie Klasztor Franciszkanów, docieramy do ulicy
Krakowskiej, przed restauracją „Pod Wietrzną Górą”
skręcając w prawo. To jedna z najpiękniejszych uliczek
Kazimierza. Tu znajdują się widoki, smaki i zapachy – i
dla ducha, i dla ciała Jeśli wyruszyliśmy w drogę głodni,
możemy skusić się na przykład na francuskie naleśniki.
Przy ulicy Krakowskiej 26 mieści się bowiem wspaniała
Naleśnikarnia. Tu naleśniki wykonywane są według
oryginalnej bretońskiej receptury. Są podawane na 40
sposobów, ale istnieje także możliwość tworzenia
własnych kompozycji. Stąd na pewno wyjdziecie
zadowoleni.
Na końcu ulicy Krakowskiej po lewej stronie zobaczymy
Spichlerz Kobiałki – obecnie hotel PTTK, a dalej –
osławione planami sprzedaży przez gminę w prywatne
ręce – Kamieniołomy. Tu możemy już iść deptakiem
nadwiślanym. Jednak wygodny chodnik kończy się już na
wysokości Lasu Miejskiego i skrętu do promu, który
dopływa do Janowca. Ale my idziemy prosto polną drogą
u podnóża Albrechtówki. Wzdłuż Wisły, która
początkowo ledwie przeziera zza krzewów, ale po
przejściu pół kilometra ukazuje się w całej swej
wspaniałości. Polna droga coraz bardziej się zawęża, zieleni jest coraz więcej, aż zasklepia się nad
nami, tworząc zielony tunel, dając odpoczynek od słońca. Między krzewami od czasu do czasu miga
błękitniejące od nieba lustro Wisły.
Zielony tunel wychodzi w końcu na sam brzeg rzeki.
Jesteśmy w Męćmierzu. Porośnięta zieloną murawą
plaża zachęca do odpoczynku. Warto z niego
skorzystać, bo przed nami wspinaczka na Górę
Albrychta. Podejście strome, ale nie warto szukać innej
drogi powrotnej. Widok ze szczytu wynagrodzi wysiłek w
dwójnasób. Wystarczy się tylko odwrócić. Na prawo –
janowiecki zameczek, przed nami – miniaturka dawnej
wioski rybackiej, a za nią – zielona plama na błękicie
wody – Krowia Wyspa – rezerwat faunistyczny, gdzie ochroną objęto stanowiska lęgowe rzadkiego w
Polsce ptaka ostrygojada.
15
Kiedy będziemy gotowi do powrotu, znowu pochłonie nas zieleń. Nie
schodzimy z góry tylko odwracamy się a kolejny zielony tunel
doprowadzi nas do osiedla willi, które powstały na Kamiennej Górze.
Drewniana willa przedwojennego ministra przemysłu i handlu, a potem
skarbu – Czesława Klarnera wystawiona została pod koniec lat
dwudziestych ubiegłego stulecia wg projektu Bolesława Żurkowskiego
dla chorej na koklusz żony ministra – Florentyny, na którą korzystnie
działał tutejszy mikroklimat.
Idziemy prosto, za Ośrodkiem Szkoleniowo – Wypoczynkowym Ministerstwa Sprawiedliwości
wystawionym w latach 70 XX w. wg projektu Tadeusza Bobrowskiego wchodzimy na wąską ścieżkę.
Na sporej polanie po lewej stronie obrośnięta młodniakiem skryła się willa Albrychta. Jej pierwszy
właściciel – inż. Jan Albrycht eksploatował tu – na prawym zboczu doliny
Wisły – miejscowy kamień jako surowiec budowlany, do niego należała
bowiem fabryka wyrobów betonowych w pobliskiej Nowej Aleksandrii
(carska nazwa Puław). Willa dziś znana jest także jako Szukałówka albo
willa Szukalskiego – bo kolejnym jej właścicielem był wybitny rzeźbiarz
Stanisław Szukalski – założyciel Szczepu Rogate Serce. Była to grupa
artystyczna skupiająca plastyków poszukujących inspiracji w kulturze
słowiańskiej. Eklektyczna willa powstała z białego kamienia w
początkach XX w. Po wyjeździe Szukalskiego za granicę popadła w
ruinę. Dziś trzeba jej szukać prawie jak kwiatu paproci… na szczęście
jeszcze z powodzeniem.
Czas już opuścić Kamienną Górę, czyli Albrechtówkę. Schodzimy ścieżką przechodzącą coraz
wyraźniej w chłonny leśny wąwóz. Wychodzimy przed
kamieniołomem, gdzie kończy promenada nadwiślańska.
Wracać tą samą drogą? To bez sensu. Wzdłuż
Albrechtówki prowadzi wyłożona betonowymi płytami
droga pod górę. Dochodzimy do ulicy Słonecznej i
skręcamy w lewo, następnie po ok. 1000 metrach w
trzecią z kolei polną drogę. To Plebanka – znowu
odpoczynek od skwaru – doprowadzi nas obok
klasztornego muru do Grodarza niedaleko Małego Rynku.
16
V. Czwartek
Kazimierz to miasto artystów. Sklepów jest tu nieporównanie mniej niż galerii… Warto
odwiedzić także dwa kazimierskie muzea promujące właśnie malarstwo, chociaż nie tylko. To
Kamienica Celejowska – siedziba pierwszego muzeum w Kazimierzu oraz Galeria Letnia. Oba
muzea to oddziały Muzeum Nadwiślańskiego. To nasza propozycja na czwartek w Kazimierzu.
Galeria Letnia mieści się przy Rynku w Kazimierzu Dolnym. Czynna jest tylko w okresie letnim – od
kwietnia do października w godz. 12.00 - 19.00. Ceny biletów ustalane są odrębnie dla każdej z
wystaw czasowych. W galerii organizowane są wystawy poświęcone historii i sztuce, retrospektywne
wystawy artystów związanych z miastem oraz prezentacje bieżącej twórczości miejscowego
środowiska malarskiego w ramach biennale "Salon Letni". Tu swoje prace wystawia Kazimierska
Konfraternia Sztuki – grupa artystyczna nawiązująca do tradycji kazimierskiej kolonii artystycznej
istniejącej tu z przerwami od początku XIX w.
Od 10 lipca w Galerii Letniej eksponowana będzie wystawa "Kolonia artystyczna w Krzemieńcu",
podczas której pokazanych zostanie około 200 prac artystów związanych z powstała tam wokół
Liceum Krzemienieckiego w latach 30 - tych XX w. kolonią artystyczną. M. in. zobaczymy prace:
Marka Szapiro "Miasteczko, Stanisława Osostowicza "Targowisko", Marcina Samlickiego "Widok z
okolic Krzemieńca" czy prace czołowego reprezentanta nurtu kolorystycznego w malarstwie lat 30. i
sztuce powojennej - Jana Cybisa.
Do Galerii Letniej warto zajrzeć, choćby dlatego, że to ostatnia okazja obejrzeć wnętrze budynku –
przed jego odnową. W tym miejscu powstanie niedługo nowa kamienica, która znowu pomieści
znajdujące się tu niegdyś w piwnicach Muzeum Złotnictwa, obecnie mieszczące się w Dzwonnicy.
Gdy wyjdziemy z Galerii Letniej, skręcamy w prawo, by przejść przez ulicę Nadrzeczną i ulicą
Senatorską trafić do Kamienicy Celejowskiej. Tu mieści się kolejny oddział Muzeum
Nadwiślańskiego. Znajdują się tu liczące ponad 5000 eksponatów zbiory z dziedziny archeologii,
historii, sztuk pięknych, a w szczególności wyeksponowane na piętrze zbiory malarstwa z lat 1918 - 39
powstałego w kręgu artystycznym prof. Tadeusza Pruszkowskiego. Wśród wystaw stałych polecenia
godna jest makieta miasteczka prezentująca stan miasta z 1910r. Przywraca ona obraz miasta, w
którym świadectwa dawnej świetności Kazimierza Dolnego sąsiadują z biedną zabudową zubożałego,
małego sztetł, gdzie świat chrześcijański współistnieje z żydowskim – a wszystko to składa się na
malowniczość Miasteczka, przyciągającą do Kazimierza artystów i letników. Jedna z sal prezentuje
klimat Kazimierza z czasów formowania się kolonii artystycznej czasów dwóch księżyców – nic wiec
dziwnego, ze znajdziemy tu właśnie rekwizyty z filmu Andrzeja Barańskiego „Dwa księżyce” oparte o
zbiór opowiadań Marii Kuncewiczowej pod tym samym tytułem.
17
W tym sezonie w Kamienicy Celejowskiej trwa wystawa „Z Paryża nad Wisłę" – w 120-lecie pleneru
Józefa Pankiewicza w Kazimierzu Dolnym”. To prezentacja ponad 30 obrazów Józefa
Pankiewicza powstałych w latach 1890 – 1930 m.in. "Lato. Motyw z Kazimierza" z roku 1890, "Zaułek
nocą" z roku 1892 oraz powstały ok. 1900 r. "Po zachodzie", ale też licznych pejzaży francuskich,
martwych natur i portretów. Motywem przewodnim wystawy jest ukazanie związku Pankiewicza z
Kazimierzem na tle malarskich poszukiwań, które zawiodły go… w stronę Paryża i impresjonizmu.
I tu – w Kamiency Celejowskiej – naszą wycieczkę zakończymy. Teraz czas na obiad lub słodki deser.
Wszystko w zależności od pory dnia, w której zdecydujemy na zwiedzanie… Jeżeli chcemy napić się
dobrej kawy i zjeść coś słodkiego, polecamy położoną w pobliżu na ulicy Krakowskiej 2 kawiarnię i
winotekę w pensjonacie „Agharta”. Niepowtarzalny klimat stworzony przez właścicieli w gruntownie
odrestaurowanej kamienicy z 1928 roku urzeknie każdego.
18
VI. Piątek
W piątek proponujemy Państwu w Kazimierzu trasę, która połączy dwa współistniejące tu
onegdaj światy – chrześcijański i żydowski. Zaczniemy od odwiedzin w domu autorki „Dwóch
księżyców” – Marii Kuncewiczowej, by zagłębić się w kazimierskie wąwozy, zgłębić kulturę
żydowską zaczynając od spraw ostatecznych, by w końcu powrócić słoneczną ulicą Lubelską
do spraw całkiem przyziemnych – dobrego żydowskiego jedzenia. Zapraszamy na wędrówkę!
Trasa: Rynek – ul. Nadrzeczna - Wąwóz Małachowskiego – Kuncewiczówka –Czerniawy –
Kirkut – ul. Lubelska – Synagoga – Mały Rynek – ul. Witkiewicza
(źródło: Google Maps)
19
Kolejny raz wycieczkę rozpoczynamy w samym sercu Kazimierza. Wychodząc z Rynku, skręcamy w
lewo i wędrujemy ulicą Nadrzeczną. Przed Posterunkiem Policji skręcamy w prawo w ulicę Juliusza
Małachowskiego. Cały czas pniemy się w górę, z czasem
ulica staje się wąwozem. Jest tu cicho i spokojnie, wysokie
drzewa ochronią nas przed słońcem. Po pewnym czasie,
po lewej stronie naszym oczom ukaże się tablica
informacyjna i brama zapraszająca nas do Domu
Dziennikarza i Domu Kuncewiczów. Tam musimy wejść.
Miniemy po drodze hotel, a przed nami stanie piękna
drewniana willa Marii i Jerzego Kuncewiczów.
Dom wzniesiono w roku 1936 dla wybitnej pisarki i jej
męża prawnika, literata oraz polityka. Nowoczesny, jak na
owe czasy budynek był letnią siedzibą Kuncewiczów
zaledwie trzy lata. Po wybuchu II wojny światowej, we
wrześniu 1939 roku, gospodarze udali się na wygnanie
wraz z grupą uciekinierów ze stolicy, którzy w Kazimierzu,
w "Willi pod Wiewiórką", szukali schronienia. I choć
Kuncewiczowie wrócili do Kazimierza po wieloletniej
tułaczce, "Dom pod Wiewiórką" nigdy nie był stałą
siedzibą obojga. Dopiero po śmierci Jerzego Kuncewicza, w roku 1984, Maria Kuncewiczowa podjęła
decyzję o całorocznym pobycie w Kazimierzu. Mieszkała tu pięć lat, aż do swojej śmierci 15 lipca 1989
roku.
Dziś mieści się tu Dom Marii i Jerzego Kuncewiczów, kolejny oddział Muzeum Nadwiślańskiego. Willa
pełni też funkcję salonu literackiego – tu organizowane są spotkania z literatami, wystawy, działa teatr
amatorski – najbliższy spektakl „Fryderyk Chopin – Homo Artifex” – 24 lipca – i klub czytelnika
spotykający się na cotygodniowych niedzielach literackich. 15 sierpnia w Kuncewiczówce na
coroczne Święto Marii 15 sierpnia odbędzie się tu koncert.
Po wspinaczce w górę wąwozu możemy odpocząć przy kawie czy herbacie w pięknym ogrodzie, który
zachwyca różnorodnością kwiatów, krzewów i drzew. Panujący tam klimat pozwala się odprężyć i
zrelaksować. Potem możemy zwiedzić Dom – mieszkanie państwa Kuncewiczów z pełnym
wyposażeniem, bo nie znajdziemy tu ekspozycji typowo muzealnych. Muzeum nadal pozostaje
domem, z którego Gospodarze wyszli – zdaje się – tylko na chwilę…
Opuszczamy Kuncewiczówkę. Wracamy do Wąwozu Małachowskiego i
zgodnie z żółtym szlakiem skręcamy w lewo. Wkrótce wychodzimy na
wierzchowinę. Po prawej stronie pod rozłożystym dębem położono płytę
na pamiątkę bohaterskiej śmierci Juliusza hrabiego Małachowskiego,
20
który zginął w Kazimierzu podczas jednej z bitew powstania listopadowego 18 kwietnia 1831 r. Gdy
żołnierzom skończyła się amunicja, młody podpułkownik poprowadził swoich żołnierzy z kosą w ręku
przeciwko rosyjskim karabinom. Zginął przeszyty trzema kulami. Bitwa o Kazimierz zakończyła się
klęską. Po chwili zadumy ruszamy w dalszą drogę, cały czas trzymając sie żółtego szlaku.
Po lewo rozciąga się typowy pagórkowaty krajobraz Płaskowyżu Nałęczowskiego z licznymi
wąwozami i dolinami porośniętymi grądem (lasem liściastym). 150 m od płyty podpułkownika
skręcamy w lewo w jeden z takich wąwozów, którym dojdziemy w dół do ulicy Czerniawy. Jeżeli
jesteśmy spragnieni, możemy po drugiej stronie jezdni poszukać Źródełka Miłości. Tylko uwaga:
skutkiem ubocznym mogą być – jak twierdzą wtajemniczeni – bliźniaki w naszej rodzinie w najbliższej
przyszłości!
Dalszą wędrówkę kontynuujemy ulicą Czerniawy. W jakim
kierunku? Stańmy tyłem do wylotu wąwozu, z którego
wyszliśmy i skierujmy się w lewo. Wkrótce po prawo
zobaczymy cmentarz żydowski. Kirkut został założony w
1851 roku. Zachowanych zostało kilkadziesiąt nagrobków,
z których najstarszych pochodzi z połowy XIX wieku. W
czasie II wojny światowej nekropolia została niemal
doszczętnie zdewastowana przez Niemców – macewami
wybrukowano dziedziniec Klasztoru Franciszkanów, gdzie swą siedzibę miało gestapo. Po wojnie
wydobyto z ziemi kilkaset potłuczonych nagrobków i wybudowano z nich na cmentarzu lapidarium.
Pęknięta ściana ułożona z kamiennych macew wg projektu T. Augustynka przypominać ma
jerozolimską Ścianę Płaczu.
Dalej idziemy w dół Czerniawami, aż do skrzyżowania. My jednak nigdzie nie skręcamy. Wędrujemy
dalej drogą, która przechodzi w ulicę Lubelską. Po drodze mijamy Galerię Stodoła znajdującą się
rzeczywiście w dawnej drewnianej stodole. Nieco dalej po prawo stoi dawna Willa Promień – która
według planów dr Adama Chojki miała być w Kazimierzu pierwszym obiektem sanatoryjnym. Plany te
nie zostały jednak zrealizowane. Tuż przed nami masywna bryła Gminnego Zespołu Szkół według
projektu Karola Sicińskiego. Tuż przed szkołą miniemy kapliczkę słupową z 1588r. W tym miejscu
prawdopodobnie istniała jedna ze starych bram miejskich. Tuż za szkołą na terenie obecnego boiska
u podnóża góry Sitarz znajdował się czynny do końca XVIII w. najstarszy w Kazimierzu kirkut,
zniszczony przez hitlerowców podczas II wojny światowej. Dotąd w ogrodzeniu boiska widoczne są
ślady fragmentów macew.
Podczas spaceru ulicą Lubelską warto zwrócić uwagę również na piękniejącą z każdym rokiem
zabudowę. Wiele z istniejących tu domów ma ponad stuletnia historię.
W drodze do Rynku mijamy Kościół św. Anny, Kazimierski Ośrodek Kultury, gdzie można obejrzeć
ciekawe wystawy, oraz Synagogę. Budynek bożnicy tak naprawdę usytuowany jest na Małym Rynku,
21
gdzie przed II wojną światową mieściła się dzielnica żydowska, zrównana z ziemią po likwidacji getta
w marcu 1942 r. Budynek synagogi został doszczętnie zdewastowany w czasie ofensywy 1944 r.
Opuszczony i popadający w ruinę został odnowiony dopiero w 1953 r. Potem zaadaptowano go na
salę kina „Wisła”, które działało tu do 2003 r. Obecnym właścicielem synagogi jest Warszawska
Gmina Żydowska. Dziś mieści się tu księgarnia wydawnictw o tematyce żydowskiej oraz pokoje do
wynajęcia. W sali głównej eksponowana jest wystawa stała „Żydzi kazimierscy”. Latem odbywają się
tu koncerty, spektakle, pokazy filmowe, m.in. podczas Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej oraz
Festiwalu Kazimierskie Inspiracje. Warto zajrzeć do wnętrza, by zobaczyć, ile zostało z dawnej
bożnicy, gdzie pod ośmiokątnym sklepieniem modlili się kazimierscy Żydzi, którzy stanowili tu przed
wojną prawie połowę mieszkańców Miasteczka.
Jeżeli zgłodnieliśmy, to warto pozostać w klimacie kultury żydowskiej i zajść na ul. Witkiewicza (prosto
przez rynek, na skrzyżowaniu przy poczcie w lewo) do restauracji „Knajpa U Fryzjera”, która serwuje
dania właśnie z kuchni żydowskiej. Tu też odbywają się cyklicznie koncerty klezmerskie, których
ukoronowanie stanowi Festiwal Muzyki i Tradycji Klezmerskiej rozpoczynający się już 13 lipca.
To prawdziwe święto muzyki klezmerskiej, które przywraca ducha czasów, gdy w Kazimierzu mieszały
się dwie kultury – chrześcijańska i żydowska, a koniec tygodnia i czas świętowania obwieszczały
najpierw – przed niedzielnymi dzwonami – płonące w oknach szabasowe świece.
22
VII. Sobota
Zapraszamy na wycieczkę szlakiem kazimierskich spichlerzy, które skupione są wzdłuż Wisły,
zaczynając od ulicy Krakowskiej, aż po ulicę Puławską. To okazja, by podziwiać dawne budynki
gospodarcze wyglądem prawie nieróżniące się od kościołów lub odnaleźć ich pozostałości.
Trasa: Rynek – ul. Krakowska – bulwar wiślany- ul. Puławska - ul. Tyszkiewicza
(źródło: Google Maps)
23
Spichlerze w Kazimierzu Dolnym stanowią wyjątkowy, niemający nigdzie swego odpowiednika zespół
zabytków. Mimo tego, że były one przeznaczone do celów gospodarczych, ich renesansowych
zdobień do dziś zazdrości im niejedna kamienica.
Te spichlerze to pozostałość po portowej i handlowej świetności Kazimierza Dolnego. Pierwsze z nich
powstały najprawdopodobniej w XVI wieku. W najlepszym dla Miasteczka okresie, czyli w wieku XVII
spichlerzy w Kazimierzu Dolnym było około 60. Wtedy też powstały najważniejsze budowle
Kazimierza, drewnianą zabudowę zastąpiła architektura murowana.
Naszą wycieczkę rozpocząć możemy na Rynku. Na
początek przejdźmy na ulicę Krakowską, stamtąd
rozciągać się będzie piękny widok na Wisłę. Na śniadanie
oraz poranną kawę zapraszamy do kawiarni w
pensjonacie „Vincent” przy ul. Krakowskiej 11. W
porannym menu do wyboru zestawy nazwane w
oryginalny sposób: paleta Van Gogh’a, paleta Cezanne’a,
paleta Degas’a, paleta Rubens’a, paleta Matisse’a. Tu
także odbywają się imprezy kulturalne – najbliższe to
imprezy towarzyszące Festiwalowi Muzyki i Tradycji Klezmerskiej, który rozpoczyna się 13 lipca.
Zanim dojdziemy do końca ulicy Krakowskiej – tuż przy
jezdni po lewej stronie soi remontowany budynek z opoki
zwany Faktorią Angielską. Gdy dojdziemy do końca
ulicy, po lewej stronie naszym oczom ukaże się jeden z
kazimierskich spichlerzy. Dawniej był to Spichlerz
Kobiałki, obecnie mieści się tu Dom Turysty PTTK.
Budynek najprawdopodobniej pochodzi z XVII wieku.
Kiedyś było tu całe skupisko spichlerzy, a za
najwspanialszy uchodził spichlerz „Pod Bożą Męką” – dziś
już niestety nieistniejący.
By zobaczyć pozostałe spichlerze, wchodzimy na Bulwar Wiślany i wracamy w kierunku Miasteczka.
Trudno w to uwierzyć, ale kiedyś tu, nad brzegami Wisły stało kilkadziesiąt murowanych spichlerzy,
ich masywne bryły o białych ścianach i czerwonych dachach tworzyły ponad trzykilometrowy pierwszy
plan w widoku na Miasteczko od strony rzeki.
Okres świetności kazimierskich spichlerzy szybko przeminął i już w wieku XIX użytkowanych było tylko
około 12 budynków, na ogół adaptowanych do innych celów, aniżeli magazynowanie zboża: mieściły
się tu m. in. garbarnie, browary czy składy wyrobów z wikliny. Dzięki czemu przetrwały one do dzisiaj.
24
Jednak główne skupisko spichlerzy kazimierskich było przy Wybrzeżu Północnym – obecnie przy ulicy
Puławskiej i Tyszkiewicza. Do dziś znajduje się tu kilka spichlerzy, mniej lub bardziej
rozpoznawalnych. Tam właśnie zmierzamy.
Naprzeciw stacji benzynowej przy ul. Tyszkiewicza znajduje się spichlerz, którego szczyt jest niejako
wizytówką Kazimierza. Gdy wjeżdżamy do Miasteczka od strony Puław, to pewny znak, ze do Rynku
już dwa kroki… Jest bardzo podobny do spichlerzy Przybyłowskich, które zobaczymy za chwilę. Dziś
znajdują się tu lokale mieszkalne.
Zaraz za stacją benzynową mieści się Muzeum Przyrodnicze. Jego główną siedzibę stanowi zbożowy
Spichlerz Ulanowskich lub inaczej Spichlerz Mikołaja Przybyły pochodzący z końca XVI wieku, w
którym znajduje się sześć sal ekspozycyjnych. Możemy tam oczywiście wejść i obejrzeć wystawy
przyrodnicze. Na najwyższej kondygnacji warto zwrócić uwagę na ciekawą storczykową więźba
dachową. Tuż za nim znajduje się Spichlerz Feuersteina (Krzysztofa Przybyły) – były magazyn
zbożowy, później garbarnia. Dziś – nieczynny – jest własnością Muzeum Nadwiślańskiego, które
łącząc funkcje użytkowe spichlerza z tradycją artystyczną Kazimierza Dolnego planuje uruchomić tu w
niedalekiej przyszłości manufakturę gobelinów w oparciu o jedną z najbardziej znanych w Polsce
tkalni, przeniesionej do Kazimierza z warszawskich Łazienek.
Nieco dalej znajduje się połówka podwójnego spichlerza tzw. Bliźniak, który stoi na terenie byłego
portu w części lądowej nad kanałem, szczytowo do niego. Na szczycie budowli widnieje data 1792, ale
przyjmuje się, że jest to raczej data remontu, niż powstania. Obecnie budynek w remoncie. Nieco dalej
znajduje się XVII wieczny Spichlerz „Pod Wianuszkami” – dawna garbarnia Maurycego i Chaima
Feuersteinów (1906 – 1929). Dziś mieści się tu młodzieżowe schronisko turystyczne. Niedaleko
znajduje sie spichlerz Pielaka – w XIX w. była tu garbarnia. Po zniszczeniach wojennych – dziś bez
dachu.
Kolejnym spichlerzem, którego widok pewnie nieco nas zaskoczy, będzie obecny Hotel Król
Kazimierz. Wcześniej była tu ulokowana przetwórnia owoców spółdzielni „Ogrodnik”. Bryła
podstawowa pochodzi z drugiej połowy XVII w. Po zniszczeniach wojennych podczas odbudowy
został podwyższony o jedna kondygnację. Kolejne zmiany związane były z lokalizacją w tym budynku
hotelu.
Gdy przejdziemy jeszcze kilka kroków dalej, zobaczymy
kolejny spichlerz. Ten również został zaadaptowany na
hotel, dziś nazywa się „Pod Żurawiem”.
Niektórym kazimierskim spichlerzom zostały przywrócone
wartości techniczne i świetność architektury. Jednak
znaczna większość uległa, niestety, zniszczeniu.
25
Drogę powrotną pozostawiamy do Państwa wyboru. Jeśli
jednak wędrówka będzie męcząca, proponujemy powrót do
centrum Miasteczka ulicą Tyszkiewicza. Zaraz za stacją
benzynową, po lewej stronie znajdziemy „Willę Pod
Basztą”. Tu możemy się zatrzymać na obiad lub słodki
deser. Warta polecenia jest również pizza serwowana w tym
lokalu. Jest przepyszna. W Willi Pod Basztą można też
wynająć pokój, by zatrzymać się na dłużej.
26
VIII. Niedziela
Jeżeli niedzielę traktujemy zgodnie z nazwą jako dzień, kiedy absolutnie nie należy robić nic, a
nęcą nas uroki Wisły, która pod Kazimierzem wygląda niezwykle urokliwie, proponujemy
wycieczkę statkiem, jakich wiele stoi przy nabrzeżu.
Popłyniemy wtedy w górę rzeki aż do Męćmierza, a po drodze podziwiać będziemy kamieniołomy,
janowiecki zamek i stojący tuż nad urwiskiem drewniany wiatrak. Statki wypływają w prawie godzinny
rejs wycieczkowy o każdej pełnej godzinie, bilety do nabycia w kasie w cenie 14 zł. Jeżeli w czasie
rzecznej wycieczki wolimy raczej własne towarzystwo, możemy taką samą trasę odbyć batem – dużą
drewnianą łodzią. Albo ustalić z kapitanem własną trasę. Ahoj!
27
IX. Na pożegnanie
To tylko niektóre możliwości zagospodarowania czasu w Kazimierzu nad Wisłą. Wystarczy,
żeby poszukać innych szlaków do przejścia na własnych nogach czy do przejechania na
kołach roweru własnego czy też z miejscowej wypożyczalni. Wystarczy, by odkryć zakamarki,
które nie mają nazwy na mapach, i zechcieć je także spenetrować samemu bądź w grupie
znajomych. Wystarczy, by połknąć kazimierskiego bakcyla, który dopiero wtedy się uspokoi,
gdy znowu wrócimy do Miasteczka nad Wisłą.
Więcej tras i informacji o Kazimierzu Dolnym znajdziecie na:
Więcej noclegów na: