32
2 Ks. Naumowicz: było wiele cudów za sprawą ks. Jerzego 10 Papież zaprosił prezydenta ChRL do Watykanu 28 Abp Mokrzycki: Ukraina potrzebuje pomocy! BIULETYN KATOLICKIEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ www.kai.pl www.ekai.pl ISSN 1230-8641 (1173) niedziela, 28 września 2014 39 Fot. Armando Babani/pap Franciszek w Albanii str. 3

KAI 39 2014

Embed Size (px)

DESCRIPTION

KAI 39 2014

Citation preview

Page 1: KAI 39 2014

2 Ks. Naumowicz: było wiele cudów za sprawą ks. Jerzego

10 Papież zaprosił prezydenta ChRL do Watykanu

28 Abp Mokrzycki: Ukraina potrzebuje pomocy!

BIULETYN KATOLICKIEJ AGENCJI INFORMACYJNEJwww.kai.pl www.ekai.pl ISSN 1230-8641

(1173) niedziela, 28 września 2014

39

Fot. Armando Babani/pap

Franciszek w Albanii

– str. 3

Page 2: KAI 39 2014

EDIT

ORIA

L

2

ROZ

MO

WA

KA

I

„Niech nikt nie myśli, że może zasłaniać się Bogiem, gdy planuje i dopuszcza się ak-tów przemocy i prześladowania! Niech nikt nie używa religii jako pretekstu do działań sprzecznych z godnością człowieka i jego pod-stawowymi prawami” – to mocne papieskie przesłanie zabrzmiało podczas zaledwie jede-nastogodzinnej wizyty Franciszka w Albanii.

Za cel swej pierwszej europejskiej podróży papież wybrał kraj uchodzący za peryferie Eu-ropy. Przez ćwierć wieku był on jedynym ofi-cjalnie ateistycznym państwem świata. Kościół katolicki, którego obecność sięga tam czasów apostolskich, był brutalnie prześladowany. Obecnie czeka on na beatyfikację męczenni-ków z czasów komunizmu, których portrety papież mógł zobaczyć na ulicach Tirany.

Franciszek przyjechał tam, by podzię-kować tamtejszym wyznawcom Chrystusa za to, że wytrwali w wierze mimo ogromu cierpienia. Chciał także dać wyraz uznania dla pokojowego współżycia i serdecznej współpracy między muzułmańską większo-ścią i chrześcijańską mniejszością, tak rzad-ką w krajach o dominującej kulturze islam-skiej, a jednak – jak się okazuje – możliwą. Przedstawiciele tych wspólnot stworzyli tam ostatnio rząd jedności narodowej. – To dobry znak dla świata – powiedział papież dzienni-karzom, którzy towarzyszyli mu w podróży.

Wizyta w Albanii najprawdopodobniej wyznaczy też standardy podróży Franciszka na terenie Europy. Będą one raczej krótkie, jedno – lub dwudniowe, tak jak zapowiedzia-na już na 25 listopada wizyta w Parlamencie Europejskim w Strasburgu i wizyta w Turcji kilka dni później. W przyszłym roku spodzie-wana jest podobna błyskawiczna podróż do Hiszpanii, do miejsc związanych ze św. Tere-są z Ávili, w pięćsetną rocznicę jej śmierci.

Papi

eż w

Alb

anii

Było wiele cudów za sprawą ks. JerzegoRozmowa z ks. prof. Józefem Naumowiczem, notariuszem trybunału, który 20 września rozpoczął we francuskiej diecezji Créteil proces o uznanie cudu za wstawiennictwem ks. Jerzego PopiełuszkiO dokonanym w Créteil we Francji cudzie uzdrowienia za spra-wą bł. ks. Jerzego Popiełuszki francuski dziennik „La Croix” pisał po raz pierwszy już pod koniec ubiegłego roku. Co zade-cydowało o rozpoczęciu kanonicznego procesu o jego uznanie?

– Biskup diecezji Créteil, w której nastąpiło uzdrowienie, Michel Santier, inspirowany też z Polski, uznał, że nadszedł czas, żeby za-jąć się tym cudem, tak by można go było oficjalnie uznać i przed-stawić jako podstawę do kanonizacji ks. Jerzego.

Zawsze na początku procesu beatyfikacyjnego czy kanoniza-cyjnego przewidziana jest sesja publiczna. Na niej biskup miejsca, gdzie nastąpił cud, ogłasza utworzenie trybunału kanonizacyjne-go, który zajmuje się badaniem cudu, i przyjmuje od jego człon-ków przysięgę, że będą zachowywać przewidziane procedury oraz tajemnicę.

20 września wszystko zaczęło się od Mszy św. – u sióstr anun-cjatek pod Créteil. Wielu księży z tej francuskiej diecezji zgłosiło się do koncelebry, co jest znaczące. Po sesji publicznej zaczęły się przesłuchania świadków. Kolejne zaplanowano na początek na-stępnego tygodnia.

Ksiądz Profesor uczestniczyć będzie w tym procesie jako nota-riusz i przyjechał do Francji wraz z ks. Tomaszem Kaczmarkiem, postulatorem procesu kanonizacyjnego. Czy Ksiądz sądzi, że ten jeden pobyt w Créteil wystarczy do zebrania niezbęd-nych zeznań?

– Nie. Nie wiemy jeszcze, ile będzie wyjazdów, ale na pewno nie skończy się na jednym.

A dlaczego w procesie biorą udział księża z Polski?– Chodzi o współpracę z diecezją Créteil, która chętnie popro-

wadziłaby ten proces sama, ale by się to bardziej rozłożyło w cza-sie. Mamy nadzieję, że przy zaangażowaniu, wsparciu i zaintereso-waniu ze strony Polski proces pójdzie szybciej. Księża w diecezji, ze względu na ich mniejszą liczbę, są bardzo zajęci. Poza tym w die-cezji Créteil już toczy się proces beatyfikacyjny Madeleine Delbrêl – nawróconej komunistki, która później stała się bardzo znaczącą postacią życia religijnego we Francji, autorką ważnych książek.

Za jej pośrednictwem zdarzył się cud, tak samo ewidentny jak w przypadku ks. Jerzego. Wiele osób jest zaangażowanych w ten proces. Poza tym diecezja Créteil – jako jedyna we Francji i być może jedyna w Europie – buduje katedrę. A to wszystko oznacza wielki wysiłek, także finansowy. Dlatego kard. Kazimierz Nycz za-oferował pomoc. To biskup diecezji, w której zdarzył się cud, pro-wadzi proces i on powołuje trybunał, ale członkowie trybunału już nie muszą pochodzić wyłącznie z tej diecezji.

cd. na str. 11

Page 3: KAI 39 2014

3

WYD

ARZ

ENIA

Franciszek w kraju współczesnych męczennikówMsza św. z udziałem setek tysięcy Al-bańczyków na placu bł. Matki Teresy z Kalkuty, spotkanie z prezydentem i władzami kraju, spotkanie z przed-stawicielami innych religii i wyznań chrześcijańskich w gmachu Uni-wersytetu Katolickiego Matki Bożej Dobrej Rady, nieszpory w katedrze św. Pawła z udziałem kapłanów, za-konników i zakonnic, seminarzystów oraz świeckich z ruchów katolickich oraz spotkanie w kościele ośrodka Betania z dziećmi i przedstawiciela-mi podopiecznych innych ośrodków charytatywnych złożyły się na piel-grzymkę papieża w Albanii. Trwała 11 godzin oraz ograniczyła się do stołecznej Tirany i okolic. Jej hasłem były słowa: „Wspólnie z Bogiem ku nadziei, która nie zawodzi”.

Serdeczne powitanieByła to czwarta podróż zagranicz-

na Franciszka i pierwsza od początku pontyfikatu do kraju europejskiego.

Samolot włoskich linii lotniczych Alitalia wylądował na lotnisku im. bł. Matki Teresy z Kalkuty w Tiranie tuż przed godz. 9. Papieża powitał pre-mier Edi Rama z małżonką i członkami albańskiego rządu. Wśród dostojni-ków kościelnych byli przedstawiciele Konferencji Biskupów Albanii z arcybi-skupem Tirany Rrokiem Mirditą, prze-wodniczącym episkopatu abp. Angelo Massafrą oraz nuncjuszem apostol-skim abp. Ramiro Molines Inglésem. Papież krótko rozmawiał w saloniku lotniska z premierem Ramą. Wymie-niono upominki.

Później tysiące Albańczyków witały Franciszka na ulicach Tirany ozdobio-nych licznymi billboardami z papie-żem i logiem pielgrzymki. Przedsta-wiało ono człowieka idącego w stronę krzyża, pod którego nogami znajduje się rozlana kałuża krwi. Ludzie machali chorągiewkami. Wzdłuż trasy przejaz-du wywieszono portrety 40 męczen-ników za wiarę z okresu komunistycz-nego, których proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 2002 r.

Nie dla przemocy w imię Boga!Oficjalne powitanie Ojca Święte-

go nastąpiło w Pałacu Prezydenckim.

Przed wejściem do budynku powitał swego gościa prezydent Bujar Nishani. Po odegraniu hymnów obaj przywód-cy weszli do środka i tam papież wpisał się do złotej księgi pamiątkowej.

Następnie przedstawił gospodarzo-wi członków delegacji watykańskiej, a prezydent – swoją rodzinę. Wymie-niono dary, po czym obaj mężowie stanu rozmawiali prywatnie w Zie-lonej Sali pałacu. Potem udali się na spotkanie z władzami i korpusem dy-plomatycznym.

Papież wręczył prezydentowi w prezencie pierwszą książkę napisa-ną po albańsku (z 1555 r.): „Meshkari”, czyli Mszał, noszący imię Gjona Buzu-kiego, który go napisał. Oryginał tego dzieła znajduje się w Bibliotece Waty-kańskiej.

Witając Ojca Świętego, prezydent odwołał się do duchowego pokre-wieństwa swego narodu z bł. Matką Teresą z Kalkuty. Przypomniał kato-lickie korzenie kultury swego kraju, dzieje solidarności Stolicy Apostolskiej z jego ojczyzną. Mówiąc o niedawnym ekonomicznym zacofaniu Albanii, za-znaczył, że obecnie jej gospodarka się rozwija, zbliżając się coraz bardziej do standardów europejskich.

– Jesteśmy narodem o tragicznej hi-storii, ale odrodziliśmy się i z wiarą kro-czymy ku przyszłości, jesteśmy ludem Matki Teresy – powiedział szef pań-stwa.

Mówiąc o stosunkach albańsko--watykańskich, Nishani oddał hołd św. Janowi Pawłowi II i jego wizycie w tym kraju w 1993 r., złożonej w celu „odro-dzenia Kościoła” i dodania bodźca „zgodzie międzyreligijnej”. Podkreślił wielkie znaczenie „solidarności Sto-licy Apostolskiej z Albanią w okresie prześladowań w czasach reżymu ko-munistycznego”. – Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc, jaką otrzymaliśmy w okresie niepodległości narodowej, w 1915  r. – oświadczył prezydent, a jego słowom towarzyszyły oklaski.

Zauważył następnie, że dzieje ka-tolicyzmu albańskiego „stanowią ważną część katolicyzmu światowe-go”. Przypomniał, że męczennicy tuż przed rozstrzelaniem wołali: „Niech żyje Albania, niech żyje papież!”, gdyż

– jak podkreślił – „oddawali oni życie za ojczyznę i za wiarę”. – Kościół kato-licki i inne wspólnoty religijne stawiały bohaterski opór dyktaturze – stwier-dził prezydent.

W swoim przemówieniu Franciszek przypomniał, że Albania jest ojczyzną ludzi heroicznych, którzy oddali swo-je życie za niepodległość, oraz mę-czenników, którzy dawali świadectwo swojej wiary w czasach prześladowań. Odnosząc się do zainicjowanych nie-mal ćwierć wieku temu przemian de-mokratycznych, papież zaznaczył, że poszanowanie praw człowieka, w tym wolność religijna i wolność słowa, jest warunkiem wstępnym rozwoju spo-łecznego i gospodarczego kraju. Roz-wija się wówczas także kreatywność i przedsiębiorczość.

Ojciec Święty zachęcił do szcze-gólnego pielęgnowania klimatu sza-cunku i wzajemnego zaufania między mieszkającymi w Albanii katolikami, prawosławnymi i muzułmanami. – Nabiera on szczególnego znaczenia w naszych czasach, w których ze stro-ny grup ekstremistycznych wypacza-ny jest autentyczny sens religii oraz ulegają zaburzeniu i instrumentali-zacji różnice między poszczególnymi wyznaniami, czyniąc z nich niebez-pieczny czynnik konfliktu i przemocy – stwierdził. Następnie podkreślił: – Niech nikt nie myśli, że może zasłaniać się Bogiem, gdy planuje i dopuszcza się aktów przemocy i prześladowania! Niech nikt nie używa religii jako pre-tekstu do swych działań sprzecznych z godnością człowieka i jego pod-stawowymi prawami, na pierwszym miejscu prawem wszystkich do życia i wolności religijnej!

Ojciec Święty zaznaczył, że do-świadczenie albańskie ukazuje, iż po-kojowe i owocne współżycie między ludźmi i wspólnotami należącymi do różnych religii jest nie tylko pożądane, lecz także możliwe.

Niech was wspiera świadectwo męczenników

Na Mszy św. na placu bł. Matki Te-resy z Kalkuty w Tiranie zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy wiernych oraz pielgrzymi z Czarnogóry, Macedonii,

Page 4: KAI 39 2014

4

WYD

ARZ

ENIA

Kosowa, a także grupa misjonarzy z Polski. Burmistrz i władze miasta po-witały Franciszka u stóp ołtarza – usy-tuowanego przed fasadą głównego budynku państwowego uniwersytetu w Tiranie i zaprojektowanego przez trzech architektów: katolika, prawo-sławnego i muzułmanina, co miało symbolizować dobre relacje między-religijne w Albanii.

W homilii nawiązując do czytanej Ewangelii, Franciszek życzył tutej-szym katolikom, by pokój gościł w ich domach, sercach i ojczyźnie. Przypo-mniał czasy brutalnej dyskryminacji i męczeństwa, kiedy komunistyczni władcy usiłowali usunąć Boga z serc wierzących i z życia narodu, do które-go Ewangelia dotarła już przed dwo-ma tysiącami lat. – Patrząc wstecz na te lata okrutnych cierpień i surowych prześladowań katolików, prawosław-nych i muzułmanów, możemy powie-dzieć, że Albania jest krajem męczen-ników. Wielu biskupów, kapłanów, zakonników i wiernych świeckich za-płaciło życiem za swoją wierność. Nie zabrakło dowodów wielkiej odwagi i konsekwencji. Jak wielu chrześcijan nie ugięło się przed pogróżkami, ale podążało nadal bez wahania obraną drogą! – mówił Franciszek.

Zakończył homilię, dziękując al-bańskiemu Kościołowi za wierność Ewangelii. Przypomniał, że wiele jego synów i córek cierpiało dla Chrystusa. – Niech ich świadectwo wspiera two-je kroki dziś i jutro na drodze miłości, wolności, sprawiedliwości i pokoju – powiedział papież.

Za wizytę podziękował mu arcybi-skup Tirany Rrok Mirdita, który przypo-mniał o licznych ciężkich próbach, ja-kich doznał Kościół katolicki w Albanii w minionych latach, a także o nowych zagrożeniach, jakie pojawiły się już po upadku komunizmu w tym kraju.

Wspomniał też licznych męczen-ników, wiernych Bogu i braciom aż do śmierci oraz „tej naszej szczegól-nej córki Gonxhy Bojaxhiu, znanej na świecie jako Matka Teresa z Kalkuty”.

Przed modlitwą „Anioł Pański” papież podziękował za świadectwo wiary i pozdrowił wszystkich przyby-łych z Albanii i z krajów sąsiednich. W sposób szczególny zwrócił się do młodych Albańczyków. – Mówią, że Albania jest najmłodszym krajem Eu-

ropy, więc zwracam się do was – po-wiedział. I dodał: – Drodzy młodzi, jesteście nowym pokoleniem Albanii. Z mocą Ewangelii i idąc za przykła-dem męczenników, umiejcie powie-dzieć „nie” bałwochwalstwu pienią-dza, fałszywej indywidualistycznej wolności; „nie” uzależnieniom i prze-mocy. Umiejcie natomiast powiedzieć „tak” kulturze spotkania i solidarności; „tak” pięknu nierozerwalnie związa-nemu z dobrem i prawdą; „tak” życiu przeżywanemu wielkodusznie. W ten sposób zbudujecie lepszą Albanię i lepszy świat.

Na zakończenie zawierzył Kościół i cały naród albański Matce Dobrej Rady, czczonej w sanktuarium w Szko-drze.

Dyskryminowanie w imię Boga jest okrutne

Na potrzebę dostrzeżenia w każdym człowieku brata lub siostry, a także za-angażowania na rzecz dobra wspólne-go jako warunków wolności religijnej wskazał Franciszek, spotykając się ze zwierzchnikami innych religii i wyznań chrześcijańskich Albanii na Katolickim Uniwersytecie Matki Bożej Dobrej Rady w Tiranie. Obecni byli muzułma-nie, prawosławni, protestanci i żydzi.

Ojciec Święty podszedł kolejno do każdego z obecnych, by się przywitać i zamienić kilka słów, po czym prze-wodniczący Albańskiej Konferencji Bi-skupiej abp Angelo Massafra powitał papieża w imieniu zgromadzonych. Przypomniał słowa św. Jana Pawła II, który w czasie swego pobytu w Tira-nie w 1993 r. nazwał Albanię przykła-dem wzajemnego szacunku i serdecz-nej współpracy wyznawców różnych religii. Podkreślił, że Albania jest tym krajem burzliwego regionu Bałkanów, w którym po upadku komunizmu uda-ło się zbudować jedność narodową.

Wspomniał pioniera dialogu mię-dzyreligijnego w Albanii w latach 30. XX w. włoskiego jezuitę Giovanniego Faustiego, późniejszego męczennika czasów komunizmu. Poinformował też, że religie w tym kraju wspólnie podej-mują działania na rzecz pokoju, a także podkreślają znaczenie rodziny. Istnieje też już ekumeniczny przekład Nowego Testamentu na język albański.

W swoim przemówieniu papież na-wiązał do brutalnego prześladowania

ludzi wierzących w okresie dyktatury komunistycznej. Zaznaczył, że „kiedy w imię jakiejś ideologii pragnie się wy-kluczyć Boga ze społeczeństwa, do-chodzi w końcu do czczenia bożków i szybko człowiek zatraca samego sie-bie, deptana jest jego godność, gwał-cone są jego prawa”. Ofiarą tych okru-cieństw jest człowiek pozbawiony nadziei i odniesień ideowych. Papież przypomniał słowa wypowiedziane w Tiranie przed 21 laty przez św. Jana Pawła II, że wolność religijna jest da-rem dla wszystkich, ponieważ stanowi podstawową gwarancję wszelkich in-nych form wolności. Jednocześnie jest ona ściśle związana z odrzuceniem nietolerancji i sekciarstwa oraz otwar-ciem się na dialog. Zaapelował, by re-ligijność i etyka zawsze stanowczo od-rzucały wszystkie formy, które religie wypaczają. – Religia autentyczna jest źródłem pokoju, a nie przemocy! Nikt nie może używać imienia Boga, by popełniać akty przemocy! Zabijanie w imię Boga jest wielkim świętokradz-twem! Dyskryminowanie w imię Boga jest okrutne – stwierdził Franciszek.

Na zakończenie uczestnicy spo-tkania podchodzili do niego na dłuż-szą chwilę prywatnej rozmowy. Jako pierwszy uczynił to prawosławny ar-cybiskup Tirany i całej Albanii – Ana-stazy.

Szukajcie pocieszenia u Pana– Biada księżom, zakonnikom, za-

konnicom, kiedy szukają pocieszania z dala od Pana. Jeśli szukacie pocie-szenia gdzie indziej, nie będziecie szczęśliwi – przestrzegł Franciszek duchowieństwo, osoby zakonne, se-minarzystów i członków świeckich ru-chów kościelnych Albanii. Spotkał się z nimi na nieszporach w katedrze św. Pawła w Tiranie.

Przed świątynią powitała go bu-kietem kwiatów grupa młodzieży. Pozdrawiały go tam również siostry misjonarki miłości. Przy drzwiach pa-pież pobłogosławił dzwony, po czym wszedł do katedry, gdzie powitano go głośnymi oklaskami. Jeden z du-chownych przypomniał, że albańscy męczennicy umierali, krzycząc: „Niech żyje papież”, a dziś wszyscy mogą to robić swobodnie.

Papież podarował katedrze kielich mszalny, po czym wysłuchał dwóch

Page 5: KAI 39 2014

5

WYD

ARZ

ENIA

przejmujących świadectw: księdza diecezjalnego i siostry zakonnej, któ-rzy przetrwali komunistyczne prze-śladowania. 84-letni ks. Ernest Simoni Troshani został aresztowany w grud-niu 1963 r. po pasterce, jaką odprawił w swej rodzinnej wiosce Barbullush koło Szkodry. Torturowano go, by zmu-sić do opowiedzenia się przeciwko Ko-ściołowi. Odmówił, więc skazano go na 18 lat więzienia, a potem przebywał w obozie pracy przymusowej. W wię-zieniu z pamięci odprawiał Mszę św. po łacinie i potajemnie udzielał komunii.

Także 85-letnia siostra Maria Kale-ta ze Zgromadzenia Ubogich Sióstr od Stygmatów św. Franciszka z Asyżu w ukryciu dawała świadectwo wiary. Chrzciła nie tylko dzieci, lecz także do-rosłych, którzy ją o to prosili. Któregoś razu dokonała chrztu wodą zaczerp-niętą butem z kanału. Przechowywała w domu, w szafce nocnej, Najświętszy Sakrament, który zanosiła chorym i umierającym.

Franciszek serdecznie uściskał i ucałował obydwoje świadków prze-śladowań Kościoła. Po przebraniu się w zakrystii w szaty liturgiczne rozpo-czął odprawianie nieszporów, które śpiewano po albańsku.

Odłożył przygotowaną homilię i wygłosił improwizowaną, bo – jak powiedział – przyszło mu do głowy coś innego. Wyznał, że przez ostatnie dwa miesiące przygotowywał się do tej wizyty, czytając historię prześlado-wań religijnych w Albanii. – Było to dla mnie zaskoczenie. Nie wiedziałem, że wasz naród tyle cierpiał. Dziś po drodze z lotniska widziałem wszystkie te zdję-cia męczenników. Widać, że ten naród pamięta o swych męczennikach. Dwa

świadectwa na początku tej liturgii zro-biły na mnie wielkie wrażenie. Mogę wam powiedzieć tylko to, co oni po-wiedzieli swym życiem. Słowa bardzo proste, ale tak bolesne. Możemy ich za-pytać, jak zdołali przetrwać tak wielkie udręki. Powiedzą nam to, co słyszeliśmy w Liście do Koryntian: „Bóg wszelkiego pocieszenia nas pocieszył”.

Na zakończenie zebrani odmówili po łacinie modlitwę „Ojcze nasz”. Po papieskim błogosławieństwie prze-wodniczący albańskiego episkopatu abp Angelo Massafra wręczył Ojcu Świętemu w darze obraz Matki Bożej Dobrej Rady, patronki Albanii, zaś abp Mirdita – krzyż albańskich męczenni-ków.

Spotkanie z dziećmiMiejsca takie jak Ośrodek Beta-

nia pomagają umacniać i ukonkret-niać wiarę, która staje się tam miło-sierdziem – powiedział Franciszek w ośrodku o tej nazwie, znajdującym się w Krujë (ok. 30 km na północ od Ti-rany). Papież spotkał się tam z dziećmi ubogimi, porzuconymi, ofiarami prze-mocy, sierotami oraz przedstawiciela-mi podopiecznych z innych ośrodków charytatywnych z Albanii. Ojca Świę-tego powitały kierowniczka placów-ki i młody człowiek, przemawiający w imieniu dzieci.

Szefowa ośrodka przypomniała jego początki, związane z daleko-wzroczną inicjatywą Włoszki Antoni-ny Vitale, która założyła tę placówkę w 1998  r. w Bubq Fushe Krujë. Po-informowała również o głównych osiągnięciach kierowanego przez siebie centrum. Zwróciła uwagę, że działalność ta jest bardzo potrzebna

w dzisiejszej Albanii, bo poprzedni reżym pozostawił po sobie wielkie spustoszenie zarówno materialne, jak i przede wszystkim duchowe.

Papież ze swej strony zaznaczył, że miejsca takie jak Ośrodek Betania pomagają umacniać wiarę, jest on bowiem miejscem, w którym staje się ona konkretnym miłosierdziem. – Taka wiara przenosi góry obojętności, nie-wiary i apatii, otwierając serca i ręce, by czynić dobro i je szerzyć – zazna-czył Franciszek. Dodał, że ośrodek ten ukazuje również, że możliwe jest po-kojowe i braterskie współżycie ludzi z różnych grup etnicznych i wyznań religijnych. – Każda wspólnota religij-na wyraża się przez miłość, a nie prze-moc, nie wstydzi się dobroci! – pod-kreślił z mocą.

Nawiązując do słów powitania jednego z młodych goszczonych w Ośrodku Betania, który powiedział o wolontariuszach, że „poświęcają się z miłości do Jezusa i do nas”, Franci-szek zaznaczył, że służenie braciom przekształca się w królowanie razem z Bogiem.

Następnie podarował placówce, noszącej imię św. Antoniego Padew-skiego, duży posąg jej patrona, po czym podszedł do obecnej na tym spotkaniu założycielki ośrodka Anto-niny Vitale i serdecznie ją uściskał.

Wychodzącego z budynku papieża pożegnał chór dzieci śpiewających hymn „Christus Vincit”. Franciszek chwilę rozmawiał z obecnymi na dziedzińcu osobami, po czym wsiadł do samochodu i odjechał na lotnisko w Tiranie, gdzie odbyła się uroczy-stość pożegnania.

� tom, st, kg, pb

Polska pomaga w renowacji Bazyliki Narodzenia PańskiegoPolska uczestniczy w międzyna-rodowym programie renowacji dachu Bazyliki Narodzenia w Be-tlejem. 10 września w pałacu pre-zydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa odbyła się uroczystość podpisania umowy w tej sprawie.

Podpisy złożyli: przedstawiciel Rzeczypospolitej Polskiej w Palesty-nie Aleksandra Bukowska-McCabe

i przewodniczący Komitetu ds. Re-nowacji Dachu Bazylik Narodzenia Dar Al Bandak.

Bazylika powstała w III wieku na miejscu narodzin Chrystusa – dzięki staraniom św. Heleny. Jest jednym z najstarszych i stale funkcjonują-cych kościołów na świecie. Z uwagi na pilną potrzebę renowacji dachu (ostatnia miała miejsce w 1480  r.) Palestyńska Władza Narodowa po-

wołała w 2008  r. Prezydencki Ko-mitet ds. Renowacji Dachu Bazyliki mający na celu zebranie odpowied-nich funduszy. Do chwili obecnej komitet zgromadził ponad 2,5 mln dol., głównie z dotacji rządu pale-styńskiego, darowizn innych państw (Francji, Hiszpanii, Watykanu, Rosji, Węgier, Grecji i Polski) oraz osób in-dywidualnych.

� tom

Page 6: KAI 39 2014

6

DO

KUM

ENT

Homilie i przemówienia Franciszka wygłoszone podczas pielgrzymki do Albanii 21 września 2014 r.

Nie wolno zasłaniać się Bogiem, dopuszczając się przemocyPrzemówienie papieża podczas spotkania z władzami Albanii w Pałacu Prezydenckim w Tiranie

Panie Prezydencie,Panie Premierze,Szanowni Członkowie Korpusu Dy-

plomatycznego,Ekscelencje, Panie i Panowie!Bardzo się cieszę, że mogę być dziś

z wami na szlachetnej ziemi Albanii, w kraju ludzi heroicznych, którzy od-dali swoje życie za niepodległość swej ojczyzny, i na ziemi męczenników, którzy dawali świadectwo swej wiary w trudnych czasach prześladowań. Dziękuję za zaproszenie do odwiedze-nia waszej ojczyzny nazywanej „krainą orłów” i za wasze serdeczne przyjęcie.

Minęło już prawie ćwierć wieku od chwili, kiedy Albania znalazła się na trudnej, ale fascynującej drodze wol-ności. Umożliwiło to społeczeństwu albańskiemu rozpoczęcie procesu od-budowy materialnej i duchowej, uru-chomienie wielu energii i inicjatyw, otwarcie się na współpracę i wymianę z państwami sąsiadującymi na Bałka-nach i w basenie Morza Śródziemnego, z Europą i całym światem. Odzyskana wolność pozwoliła wam patrzeć z ufno-ścią i nadzieją w przyszłość, zainicjować projekty i ponownie nawiązać relacje przyjaźni z krajami bliskimi i dalekimi.

Poszanowanie praw człowieka, wśród których szczególne miejsce zajmuje wolność religijna i swoboda słowa, jest w istocie warunkiem wstęp-nym rozwoju społecznego i gospodar-czego danego kraju. Kiedy szanowana jest godność człowieka oraz uznawa-ne i zapewnione są jego prawa, roz-wija się także kreatywność i przedsię-biorczość, a ludzka osobowość może rozwijać swoje różnorodne inicjatywy na rzecz dobra wspólnego.

Cieszę się szczególnie z pewnej korzystnej cechy charakterystycznej Albanii, która powinna być zacho-wana z całą troską i dbałością: mam na myśli pokojowe współistnienie i współpracę osób należących do różnych religii. Klimat szacunku i wza-jemnego zaufania między katolikami,

prawosławnymi i muzułmanami jest cennym dobrem dla kraju. Nabiera on szczególnego znaczenia w naszych czasach, w których ze strony grup ekstremistycznych wypaczany jest autentyczny sens religii oraz ulegają zaburzeniu i instrumentalizacji różnice między poszczególnymi wyznaniami, czyniąc z nich niebezpieczny czynnik konfliktu i przemocy, zamiast okazji do otwartego i naznaczonego szacun-kiem dialogu oraz wspólnej refleksji nad tym, co znaczy wierzyć w Boga i przestrzegać Jego Prawa.

Niech nikt nie myśli, że może się zasłaniać Bogiem, gdy planuje i do-puszcza się aktów przemocy i prze-śladowania! Niech nikt nie używa re-ligii jako pretekstu do swych działań sprzecznych z godnością człowieka i jego podstawowymi prawami, na pierwszym miejscu prawem wszyst-kich do życia i wolności religijnej!

To, co ma miejsce w Albanii, dowo-dzi zaś, że pokojowe i owocne współ-życie między ludźmi i wspólnotami należącymi do różnych religii jest nie tylko pożądane, lecz także praktycznie możliwe i wykonalne. Pokojowe współ-istnienie różnych wspólnot religijnych jest w istocie nieocenionym dobrem dla pokoju i harmonijnego rozwoju narodu. Jest to wartość, której należy strzec i rozwijać każdego dnia, wraz z wychowaniem do poszanowania róż-nic i specyficznych tożsamości otwar-tych na dialog i współpracę dla dobra wszystkich, we wzajemnym poznaniu i szacunku. Jest to dar, o który zawsze trzeba prosić Pana w modlitwie. Oby Al-bania zawsze mogła podążać tą drogą, stając się przykładem godnym naślado-wania dla wielu krajów!

Panie Prezydencie, po okresie zimy izolacji i prześladowań nadeszła w koń-cu wiosna wolności. W drodze wolnych wyborów i nowych rozwiązań insty-tucjonalnych umocnił się pluralizm demokratyczny, i to również sprzyjało wznowieniu aktywności gospodarczej.

Wielu, zwłaszcza na początku, poszu-kując pracy i lepszych warunków życia, obrało drogę emigracji i na swój sposób przyczyniają się do rozwoju społeczeń-stwa albańskiego. Wielu innych odkryło motywy, by pozostać w ojczyźnie i bu-dować ją od wewnątrz. Trudy i ofiary wszystkich przyczyniły się do poprawy ogólnych warunków życia.

Kościół katolicki mógł ze swej stro-ny wznowić normalne życie, odbudo-wując swoją hierarchię i nawiązując ponownie nić długiej tradycji. Wybu-dowano i odbudowano miejsca kultu, a wyróżnia się wśród nich Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady w Szkodrze. Utworzono szkoły oraz ważne ośrodki edukacyjne i charytatywne dostępne dla wszystkich obywateli. Obecność Kościoła i jego działania są zatem słusznie postrzegane nie tylko jako posługa dla wspólnoty katolickiej, lecz także dla całego narodu.

Błogosławiona Matka Teresa wraz z męczennikami, którzy dali hero-iczne świadectwo wiary – ku nim biegnie nasze najwyższe uznanie i modlitwa – z pewnością radują się w Niebie z powodu zaangażowania ludzi dobrej woli na rzecz odrodzenia się społeczeństwa i Kościoła w Albanii.

Jednakże obecnie pojawiają się nowe wyzwania, na które trzeba od-powiedzieć. W świecie dążącym do globalizacji ekonomicznej i kulturowej trzeba podejmować wszelkie wysiłki, aby wzrost i rozwój były dostępne dla wszystkich, a nie tylko dla pewnej czę-ści ludzkości. Ponadto rozwój ten nie będzie autentyczny, jeśli nie będzie także zrównoważony i sprawiedliwy, to znaczy, jeśli nie uwzględni praw ubogich i nie będzie szanował środo-wiska. Trzeba, aby globalizacji rynków odpowiadała globalizacja solidarno-ści; wzrostowi gospodarczemu musi towarzyszyć większe poszanowanie stworzenia; wraz z prawami indywidu-alnymi trzeba chronić prawa instancji pośredniczących między jednostką

Page 7: KAI 39 2014

7

DO

KUM

ENT

a państwem, przede wszystkim prawa rodziny. Albania może dziś stawiać czoła tym wyzwaniom w kontekście wolności i stabilno-ści, które powinny być umacniane

i dają dobre nadzieje na przyszłość. Serdecznie dziękuję każdemu z was za wspaniałą gościnność i podobnie jak św. Jan Paweł II w kwietniu 1993 r. modlę się, by Maryja, Matka Dobrej

Rady, chroniła Albanię, powierzając Jej nadzieje całego narodu albańskie-go. Niech Bóg ześle na Albanię swoją łaskę i błogosławieństwo.

� tł. st

Niech świadectwo męczenników wspiera misję waszego KościołaHomilia Ojca Świętego wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej na placu bł. Matki Teresy w Tiranie

Ewangelia mówi nam dzisiaj, że Je-zus oprócz dwunastu apostołów po-wołał innych siedemdziesięciu dwóch uczniów i posłał ich do wiosek i miast, by głosili Królestwo Boże (por. Łk 10, 1-9.17-20). Przyszedł On, by przynieść światu miłość Boga, a pragnie ją sze-rzyć poprzez komunię i braterstwo. Z tego powodu natychmiast tworzy wspólnotę uczniów, wspólnotę misyj-ną i przygotowuje ich do misji, aby „po-szli”. Metoda misyjna jest jasna i prosta: uczniowie wchodzą do domów, a ich głoszenie zaczyna się od pozdrowienia pełnego znaczenia: „Pokój temu do-mowi” (w. 5). Jest to nie tylko powita-nie, lecz także dar: pokój. Przybywając dzisiaj do was, drodzy albańscy bracia i siostry, na ten plac poświęcony pokor-nej i wielkiej córce tej ziemi, błogosła-wionej Matce Teresie z Kalkuty, chcę po-wtórzyć to powitanie: niech pokój gości w waszych domach, w waszych sercach i w waszej ojczyźnie! Pokój!

W misji siedemdziesięciu dwóch uczniów odzwierciedla się doświad-czenie misyjne wspólnoty chrześci-jańskiej wszystkich czasów: Pan żyjący i zmartwychwstały posyła nie tylko Dwunastu, lecz także cały Kościół, wy-syła wszystkich ochrzczonych, by gło-sić Ewangelię wszystkim narodom. Na przestrzeni dziejów przepowiadanie pokoju posłańców Jezusa nie zawsze było przyjmowane. Niekiedy bramy się zamykały. W niedawnej przeszłości również brama waszej ojczyzny została zamknięta, zamknięta zasuwą zakazów i wymogów systemu, który odrzucał Boga i uniemożliwił korzystanie z wol-ności religijnej. Ci, którzy bali się praw-dy i wolności, czynili co w ich mocy, by usunąć Boga z serca człowieka i wy-kluczyć Chrystusa i Kościół z dziejów waszej ojczyzny, pomimo że była ona

jednym z pierwszych krajów, które otrzymały światło Ewangelii. Rzeczy-wiście w drugim czytaniu usłyszeliśmy odniesienie do Ilirii, która w czasach apostoła Pawła obejmowała również terytorium obecnej Albanii.

Patrząc wstecz na te lata okrutnych cierpień i surowych prześladowań ka-tolików, prawosławnych i muzułma-nów, możemy powiedzieć, że Albania jest krajem męczenników. Wielu bisku-pów, kapłanów, zakonników i wiernych świeckich zapłaciło życiem za swo-ją wierność. Nie zabrakło dowodów wielkiej odwagi i konsekwencji w wy-znawaniu wiary. Jak wielu chrześcijan nie ugięło się przed pogróżkami, ale podążało nadal bez wahania obraną drogą! Biegnę myślą ku owemu muro-wi cmentarza w Szkodrze, symbolicz-nemu miejscu męczeństwa katolików, gdzie ich rozstrzeliwano, i ze wzrusze-niem składam kwiat modlitwy oraz wdzięcznej i wiecznej pamięci. Pan był przy was, drodzy bracia i siostry, aby was wspierać. On was prowadził i po-cieszał, a wreszcie uniósł was na skrzy-dłach orłów, tak jak kiedyś uczynił ze starożytnym ludem Izraela (por. pierw-sze czytanie). Orzeł przedstawiony na fladze waszego kraju niech wam przy-pomina o poczuciu nadziei, by zawsze pokładać waszą ufność w Bogu, który nie zawodzi, ale zawsze jest u naszego boku, a zwłaszcza w czasach trudnych.

Dziś drzwi Albanii są na nowo otwar-te i dojrzewa okres nowego zaangażo-wania misyjnego wszystkich członków Ludu Bożego: każdy ochrzczony ma swoje miejsce i rolę do odegrania w Ko-ściele i w społeczeństwie. Niech każdy czuje się wezwany do wielkodusznego zaangażowania w głoszenie Ewangelii i w świadectwo miłosierdzia; do umac-niania więzów solidarności, by promo-

wać warunki życia bardziej sprawie-dliwego i braterskiego dla wszystkich. Przybyłem dziś, aby zachęcić was do rozwijania nadziei w was i wokół was. Pamiętajcie o orle. Orzeł nie zapomina o gnieździe, ale wznosi się wysoko. La-tajcie wysoko! Wznoście się ku temu, co w górze! Przybyłem, aby was zachęcić do angażowania młodego pokolenia; do wytrwałego karmienia się słowem Bożym, otwierając wasze serca na Chrystusa, na Ewangelię, na spotkanie z Bogiem, na spotkanie między wami, jak to już czynicie: poprzez to wasze wzajemne spotkanie dajecie świadec-two całej Europie.

W duchu jedności z biskupami, ka-płanami, osobami konsekrowanymi i wiernymi świeckimi zachęcam was do rozbudzenia działań duszpasterskich i kontynuowania poszukiwań nowych form obecności Kościoła w społeczeń-stwie. W szczególności zwracam się do młodych: było ich tak wielu na drodze z lotniska na to miejsce! Jest to młody naród! Bardzo młody. A tam, gdzie jest młodość, jest także nadzieja. Słuchaj-cie Boga, uwielbiajcie Boga i miłujcie się wzajemnie jako naród, jako bracia.

Kościele żyjący na tej albańskiej ziemi, dziękuję za twój przykład wier-ności Ewangelii! Nie zapominajcie o gnieździe, o waszej odległej historii, ale także i o doświadczeniach. Nie za-pominajcie o ranach, ale nie chciejcie ich pomścić. Idźcie naprzód, pracując z nadzieją na rzecz wspaniałej przy-szłości. Tak wiele synów i córek Alba-nii cierpiało aż do ofiary ze swojego życia. Niech ich świadectwo wspiera wasze kroki dziś i jutro na drodze miło-ści, wolności, sprawiedliwości, a nade wszystko na drodze pokoju. Niech tak się stanie.

� tł. st

Page 8: KAI 39 2014

8

DO

KUM

ENT

Niech młodzież buduje na ChrystusieTirana. Papieskie rozważania przed modlitwą Anioł Pański

Drodzy bracia i siostry!Zanim zakończy się ta uroczystość,

pragnę pozdrowić was wszystkich, przybyłych z Albanii i z krajów sąsied-nich. Dziękuję za waszą obecność i za świadectwo waszej wiary.

W szczególności zwracam się do was, młodzi! Mówią, że Albania jest najmłodszym krajem Europy i zwra-cam się do was. Zachęcam was do budowania waszego życia na Jezusie Chrystusie: ten, kto buduje na Chry-stusie, buduje na skale, bo On jest zawsze wierny, nawet jeśli my odma-wiamy wierności (por. 2 Tm 2, 13). Je-

zus zna nas lepiej niż ktokolwiek inny; kiedy popełniamy błędy, nie oskarża nas, ale mówi: „Idź, a od tej chwili już nie grzesz!” (J 8, 11). Drodzy młodzi, jesteście nowym pokoleniem Albanii. Z mocą Ewangelii i idąc za przykładem męczenników, umiejcie powiedzieć „nie” bałwochwalstwu pieniądza, fał-szywej indywidualistycznej wolno-ści; „nie” uzależnieniom i przemocy. Umiejcie natomiast powiedzieć „tak” kulturze spotkania i solidarności; „tak” pięknu nierozerwalnie związanemu z dobrem i prawdą; „tak” życiu prze-żywanemu wielkodusznie, ale wiernie

w małych rzeczach. W ten sposób zbu-dujecie lepszą Albanię i lepszy świat, śladem waszych przodków, a także tymi, którzy obecnie budują Albanię.

Zwracamy się teraz do Maryi Panny, którą czcicie szczególnie jako Matkę Dobrej Rady. Duchowo udaję się do tak wam drogiego Jej sanktuarium w Szkodrze i zawierzam Jej cały Ko-ściół w Albanii i cały naród albański, zwłaszcza rodziny, dzieci i osoby star-sze. Niech Matka Boża was prowadzi w podążaniu „wraz z Bogiem, ku na-dziei, która nie zawodzi”.

� st

Każdy człowiek jest naszym bratemPrzemówienie papieża wygłoszone podczas spotkania ze zwierzchnikami innych wyznań chrześcijańskich i religii Albanii

Drodzy przyjaciele!Naprawdę cieszę się z tego spo-

tkania, w którym uczestniczą przy-wódcy głównych wyznań obecnych w Albanii. Z głębokim szacunkiem pozdrawiam każdego z was oraz re-prezentowane przez was wspólno-ty. Serdecznie dziękuję abp. Angelo Massafrze za jego słowa prezentacji i wprowadzenia. Ważne, że jesteście tutaj razem: jest to znak dialogu, któ-rym żyjecie na co dzień, starając się budować między wami relacje bra-terstwa i współpracy, dla dobra ca-łego społeczeństwa. Dziękuję za to, co czynicie!

Albania była niestety świadkiem tego, do jak wielkiej przemocy i trage-dii może doprowadzić przymusowe wykluczenie Boga z życia osobistego i wspólnotowego. Kiedy w imię jakiejś ideologii pragnie się wykluczyć Boga ze społeczeństwa, dochodzi w końcu do czczenia bożków i szybko człowiek zatraca samego siebie, deptana jest jego godność, gwałcone są jego prawa. Dobrze wiecie, do jakich okrucieństw może prowadzić pozbawienie wolno-ści sumienia i wolności religijnej oraz jak z takiej rany rodzi się człowieczeństwo

całkowicie zubożone, gdyż pozbawio-ne nadziei i odniesień ideowych.

Jednym z pozytywnych skutków zmian, które zaszyły od początku lat 90. ubiegłego wieku, było także stworzenie warunków dla rzeczywi-stej wolności religijnej. Umożliwiło to każdej wspólnocie ożywienie tradycji, które nigdy nie zostały stłumione, po-mimo okrutnych prześladowań, i po-zwoliło wszystkim, by wychodząc od swych przekonań religijnych, wnieść pozytywny wkład do odbudowy mo-ralnej, poprzedzającej odbudowę go-spodarczą kraju.

W istocie, jak stwierdził św. Jan Paweł II podczas swojej historycznej wizyty w Albanii w 1993 r., „Wolność religijna (...) nie jest jedynie cennym darem Boga dla ludzi obdarzonych łaską wiary: jest darem dla wszyst-kich, ponieważ stanowi podstawową gwarancję wszelkich innych form wol-ności... To wiara najpełniej nam uświa-damia, że mamy jednego Stwórcę i że wszyscy jesteśmy braćmi. Wolność re-ligijna jest więc obroną przed totalita-ryzmem i buduje braterstwo między ludźmi” (Orędzie do narodu albańskie-go, 25 kwietnia 1993).

Ale musimy zaraz dodać: „Prawdziwa wolność religijna nie ulega pokusom nietolerancji i sekciarstwa, ale kształtu-je podstawy lojalnego i konstruktyw-nego dialogu” (tamże). Nie możemy nie uznać, że nietolerancja wobec tych, którzy mają odmienne przekonania religijne, jest bardzo podstępnym wro-giem, który niestety objawia się dzisiaj w różnych regionach świata. Jako ludzie wierzący musimy być szczególnie czuj-ni, aby religijność i etyka, które przeży-wamy z przekonaniem i świadczymy z pasją, wyrażały się zawsze w posta-wach godnych tej tajemnicy, stanow-czo odrzucając jako nieprawdziwe, ponieważ niegodne ani Boga, ani też człowieka, wszystkie te formy, które sta-nowią wypaczone użycie religii. Religia autentyczna jest źródłem pokoju, a nie przemocy! Nikt nie może używać imie-nia Boga, by popełniać akty przemo-cy! Zabijanie w imię Boga jest wielkim świętokradztwem! Dyskryminowanie w imię Boga jest okrutne.

Z tego punktu widzenia wolność religijna nie jest prawem, które moż-na zagwarantować jedynie przez obowiązujący system prawny, choć jest to konieczne: jest ona wspólną

Page 9: KAI 39 2014

9

DO

KUM

ENT

przestrzenią, środowiskiem szacunku i współpracy, które trzeba budować z udziałem wszystkich, także z tymi, którzy nie mają żadnych przekonań religijnych. Pozwólcie mi wskazać dwie postawy, które mogą mieć szczególne znaczenie w promowaniu tej podstawowej wolności.

Pierwsza to dostrzeżenie w każdym mężczyźnie i kobiecie, także i w tych, którzy nie należą do naszej tradycji re-ligijnej, nie rywali, a tym bardziej wro-gów, lecz braci i sióstr. Ten, kto jest pe-wien swoich przekonań, nie musi się narzucać, wywierać nacisku na innych: wie, że prawda ma własną siłę promie-niowania. Wszyscy jesteśmy przecież pielgrzymami na tej ziemi, i na tej na-szej drodze, dążąc do prawdy i wiecz-ności, nie żyjemy jako autonomiczne i samowystarczalne byty, ani też jako jednostki czy grupy narodowe, kultu-rowe czy religijne, ale zależymy jedni od drugich, jesteśmy powierzeni jedni opiece drugich. Każda tradycja religij-na ze swego wnętrza musi być w sta-nie zdać sprawę z istnienia innych.

Drugą postawą jest zaangażowanie na rzecz dobra wspólnego. Za każ-dym razem, kiedy przynależność do swojej tradycji religijnej rodzi bardziej hojniejszą, bardziej bezinteresowną posługę dla całego społeczeństwa, mamy do czynienia z autentyczną re-

alizacją i rozwojem wolności religijnej. Jawi się wtedy ona nie tylko jako prze-strzeń słusznie żądanej autonomii, ale jako potencjalność wzbogacająca ludzką rodzinę, im pełniej jest ona re-alizowana. Im bardziej służymy innym, tym bardziej jesteśmy wolni!

Rozejrzyjmy się wokół: jak liczne są potrzeby ubogich, jak bardzo nasze społeczeństwa muszą jeszcze znaleźć drogi ku powszechniejszej sprawiedli-wości społecznej, ku rozwojowi go-spodarczemu sprzyjającemu włącze-niu społecznemu! Jak bardzo ludzki umysł nie może tracić z oczu głębo-kiego sensu doświadczeń życiowych i odzyskać nadzieję! W tych obszarach działania mężczyźni i kobiety inspi-rowani wartościami swych własnych tradycji religijnych mogą wnieść istot-ny wkład, wręcz niezastąpiony. Jest to szczególnie podatny grunt także dla dialogu międzyreligijnego.

I jeszcze jedna rzecz! Istnieje takie urojenie, że wszystko jest względne, relatywizm. Trzeba trzymać się jasnej zasady: nie można prowadzić dialogu, nie wychodząc od własnej tożsamo-ści. Nie może istnieć dialog bez posza-nowania tożsamości! Byłby to dialog zjawa, dialog w powietrzu. Niczemu by nie służył. Każdy z nas ma własną tożsamość religijną, jest jej wierny. Pan wie, jakimi drogami prowadzi

historię. Wychodzimy, by prowadzić dialog, ze swojej tożsamości, nie uda-jąc, że mamy jakąś inną. To niczemu nie służy, nie pomaga, to relatywizm. Zespala nas droga życia i w opar-ciu o własną tożsamość pragnienie czynienia dobra braciom i siostrom, i w ten sposób jako bracia kroczymy wspólnie. Każdy z nas ofiarowuje dru-giemu świadectwo swej tożsamości, dialoguje z drugim. Dialog może po-stępować w odniesieniu do kwestii teologicznych i jest on rzeczą piękną, ale to, co najważniejsze, to podążanie razem, nie zdradzając swojej tożsa-mości, nie ukrywając jej, bez obłudy. Moim zdaniem warto o tym pomyśleć.

Drodzy przyjaciele, zachęcam was do zachowywania i rozwoju tradycji dobrych stosunków między wspólno-tami religijnymi w Albanii, abyście czuli się zjednoczeni w służbie waszej umi-łowanej ojczyzny. Z odrobiną humoru moglibyśmy powiedzieć, że przypomi-namy tutaj trochę drużynę piłkarską: katolicy przeciw wszystkim (śmiech). Wszyscy razem dla dobra ojczyzny i ludzkości. Bądźcie nadal znakiem, dla waszego kraju i nie tylko, możliwości serdecznych relacji i owocnej współ-pracy między ludźmi różnych religii. I proszę was: módlcie się także za mnie. Bardzo tego potrzebuję. Dziękuję.

� tł. st

Franciszek: miłość jest tajemnicą udanego życiaPrzemówienie Ojca Świętego w Ośrodku Betania znajdującym się w Bubq Fushe Krujë – 30 km na północ od Tirany

Drodzy przyjaciele z Ośrodka Beta-nia!

Serdecznie wam dziękuję za rado-sne powitanie! A przede wszystkim dziękuję wam za przyjęcie, jakiego co-dziennie doświadcza tutaj wiele dzie-ci i młodych, potrzebujących leczenia, serdeczności, pogodnego środowiska oraz osób przyjaznych, które byłyby też prawdziwymi wychowawcami, przykładem życia i wsparciem.

W miejscach takich jak to wszyscy jesteśmy umocnieni w wierze, wszyscy zyskujemy pomoc w wierze, bo widzi-my, jak wiara staje się konkretnym mi-łosierdziem. Widzimy, że przynosi ona światło i nadzieję w sytuacjach poważ-

nych niedostatków. Widzimy, że rozpa-la się ona w sercach dotkniętych przez Ducha Jezusa, który powiedział: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje” (Mk 9, 37). Ta wiara, która działa w miłosierdziu, przenosi góry obojętności, niewiary i apatii, otwierając serca i ręce, by czy-nić dobro i je szerzyć. Poprzez pokorne i proste gesty posługi maluczkim prze-chodzi Dobra Nowina, że Jezus zmar-twychwstał i żyje wśród nas.

Ośrodek ten ukazuje również, że możliwe jest pokojowe i braterskie współżycie między ludźmi należący-mi do różnych grup etnicznych i róż-nych wyznań religijnych. Tutaj różnice

nie utrudniają zgody, radości i pokoju, stają się wręcz okazją do głębszego wzajemnego poznania i zrozumie-nia. Różne doświadczenia religijne otwierają się na naznaczoną szacun-kiem czynną miłość bliźniego. Każda wspólnota religijna wyraża się przez miłość, a nie przemoc, nie wstydzi się dobroci! Dobroć temu, kto ją w sobie rozwija, daje spokojne sumienie, głę-boką radość, nawet pośród trudności i nieporozumień. Nawet w obliczu doznanych zniewag dobroć nie jest słabością, ale prawdziwą siłą zdolną wyrzec się zemsty.

Dobro jest nagrodą samą w sobie i przybliża nas do Boga, Najwyższe-

Page 10: KAI 39 2014

10

DO

KUM

ENT

go Dobra. Sprawia, że myślimy tak jak On, pozwala nam widzieć realia naszego życia w świetle Jego planu miłości wobec każdego z nas, pozwa-la nam zasmakować małych radości dnia powszedniego i podtrzymuje nas w trudnościach i próbach. Dobro pła-ci nieskończenie więcej niż pieniądz, który przeciwnie – zawodzi, bo zosta-liśmy stworzeni do przyjęcia miłości Boga i obdarzenia nią z kolei innych, a nie żeby mierzyć wszystko w oparciu o pieniądz i władzę.

Drodzy przyjaciele, wasza dyrek-torka w swoim pozdrowieniu przy-pomniała etapy rozwoju waszego stowarzyszenia i dzieła zrodzone z intuicji założycielki pani Antoniny Vitale – którą serdecznie pozdra-wiam i dziękuję jej za gościnę – oraz podkreśliła pomoc dobroczyńców i postępy różnych inicjatyw. Przypo-mniała, że wiele dzieci zostało z miło-ścią przyjętych i otoczonych opieką. Mirjan złożył natomiast świadectwo swojego doświadczenia, zadziwienia

i wdzięczności za spotkanie, które zmieniło jego życie i otworzyło go na nowe perspektywy, pozwalając mu spotkać nowych przyjaciół i jesz-cze większego i lepszego od innych Przyjaciela – Jezusa. Powiedział coś bardzo istotnego o wolontariuszach, którzy tutaj pracują: „Od 15 lat z rado-ścią poświęcają się z miłości do Jezusa i do nas”. Jest to zdanie, które ukazuje, jak ofiarowanie siebie ze względu na miłość Jezusa budzi radość i nadzie-ję, i jak służenie braciom przekształ-ca się w królowanie razem z Bogiem. Te słowa Mirjan-Pawła mogą zdawać się paradoksalne dla znacznej części naszego świata, któremu trudno je zrozumieć i gorączkowo szuka celu samego w sobie, klucza do swoje-go życia w bogactwach doczesnych, w posiadaniu i w rozrywce, znajdując zamiast tego alienację i oszołomie-nie. Tajemnicą udanego życia jest zaś miłowanie i dawanie siebie z miłości. Wówczas znajduje się siłę, żeby „po-święcić się z radością”, a bardziej anga-

żujące zobowiązanie staje się źródłem większej radości. Wtedy człowiek nie obawia się ostatecznych wyborów ży-ciowych, ale ukazują się one w swym prawdziwym świetle jako sposób peł-nej realizacji naszej wolności.

Niech Pan Jezus i Jego Matka, Maryja Dziewica, błogosławią wa-sze stowarzyszenie, ten ośrodek Betania, a także inne ośrodki, jakie zrodziło miłosierdzie, a Opatrzność spowodowała rozwój. Niech bło-gosławią wszystkich wolontariuszy, dobroczyńców oraz wszystkie gosz-czone dzieci i młodzież. Niech wam towarzyszy w drodze wasz patron, św. Antoni Padewski. Z ufnością służ-cie dalej Panu Jezusowi w ubogich i opuszczonych. Módlcie się też stale do Niego, aby serca i umysły wszyst-kich otworzyły się na dobro, na czynne miłosierdzie będące źródłem prawdziwej i autentycznej radości. Proszę was, módlcie się za mnie i z serca wam błogosławię.

� tł. st

Franciszek zaprosił prezydenta ChRL do WatykanuWedług informacji argentyńskie-go portalu Infobae Ojciec Święty skierował osobisty list do prezy-denta ChRL Xi Jinpinga. Przekazał go za pośrednictwem swych roda-ków – związanego z peronizmem Ricarda Romana oraz przedsta-wiciela Chińskiej Akademii Nauk przy Mercosur (organizacji wspól-

nego rynku krajów Ameryki Połu-dniowej) José Lujána.

List ten miał być owocem długiej rozmowy, jaką 3 września papież prze-prowadził z sekretarzem stanu kard. Parolinem i odpowiedzialnym za re-lacje Stolicy Apostolskiej z państwami abp. Mambertim. Ojciec Święty za-prosił w nim chińskiego przywódcę

do Watykanu na rozmowę na temat pokoju w świecie. Według Infobae Sto-licy Apostolskiej zależy na nawiązaniu więzi z Chinami, aby w wymiarze glo-balnym budować świat bardziej spra-wiedliwy i braterski. W Pekinie list pa-pieża przyjął zaufany współpracownik chińskiego przywódcy.

� st

Kościół potrzebuje pasterzy, czyli sług, biskupów, którzy po-trafią uklęknąć przed innymi, by umyć im stopy. Pasterzy bliskich ludziom, ojców i braci, łagod-nych, cierpliwych i miłosiernych, którzy kochają ubóstwo, zarów-no jako wolność dla Pana, jak i jako przejaw prostoty i skrom-ności życia – słowa te skierował 20 września Franciszek do nowo wyświęconych biskupów z kra-jów misyjnych. Uczestniczyli oni w watykańskim kursie przygoto-wanym dla nich przez Kongrega-cję ds. Ewangelizacji Narodów. Przy tej okazji papież raz jeszcze

zaapelował o wolność dla Kościo-ła w ChRL.

W sposób szczególny zwrócił się do tych biskupów, którzy z różnych powodów nie przybyli na to spo-tkanie. – Jak bardzo bym pragnął na przykład, aby w dzisiejszym spotka-niu uczestniczyli biskupi chińscy wy-święceni w ostatnich latach! W głębi serca mam jednak nadzieję, że bliski jest już dzień, kiedy to się stanie! Pra-gnę zapewnić ich o solidarności nie tylko mojej i naszej, ale całego episko-patu na świecie, aby dzięki wspólnej nam wierze poczuli, że – choć niekie-dy może im się wydawać, iż są sami – to tym mocniejsza jest pewność, że

ich cierpienia wydadzą owoc, wielki owoc dla dobra ich wiernych, ich ro-daków i całego Kościoła – stwierdził Franciszek, zwracając się do bisku-pów, którzy pozostali w Chinach.

Ojciec Święty nawiązał też do Sy-nodu Biskupów o rodzinie. Podkreślił, że rodziny tworzą podwaliny dzieła ewangelizacji dzięki swej misji wycho-wawczej i udziałowi w życiu wspólnot parafialnych. Zachęcił też biskupów z krajów misyjnych do rozwijania dusz-pasterstwa rodzin, aby dzięki otrzyma-nemu wsparciu i formacji wnosiły one coraz większy wkład w życie Kościoła i społeczeństwa.

�RV

Page 11: KAI 39 2014

11

ROZ

MO

WA

KA

I

Proces kanonizacyjny dotyczy wy-łącznie cudu? Nie powtarza się oce-ny samej postaci?

– Nie, bo zostało to zrobione przed beatyfikacją. Więc to logiczne: beaty-fikowany niczego już później nie zro-bił ani nie napisał...

Ksiądz Popiełuszko był beatyfiko-wany jako męczennik, czyli bez ko-nieczności uznania cudu?

– Cuda za jego wstawiennictwem były, ale ich wykazanie nie jest ko-nieczne przy męczeństwie. Teraz też zresztą jest wiele cudów za jego sprawą – wybiera się z nich jeden, na pierwszy rzut oka najbardziej ewi-dentny, powiedzmy: „najłatwiejszy”, jak się wydaje, do udowodnienia. Je-śli ktoś powie, że został uzdrowiony, ale nie ma wyników badań lekarskich wcześniejszych i późniejszych, to trudno byłoby udowodnić taki cud. Mama ks. Jerzego mówiła, że kiedy z powodu bólu kolan już nie mogła chodzić, modliła się na grobie syna i zaczęła normalnie funkcjonować, ale trudno oficjalnie potwierdzić takie uzdrowienie, jeżeli nie ma dokumen-tacji medycznej.

Dlaczego cud jest niezbędny do ka-nonizacji?

– W procesie cud jest traktowany jako znak dany przez Pana Boga po-twierdzający świętość – w tym przy-padku – bł. ks. Jerzego. Cud ten należy więc traktować jako wyraz woli Bożej, że ks. Jerzy może być czczony jako święty w Kościele powszechnym.

Co konkretnie bada się w procesie?– Badane są dwa aspekty: medycz-

ny – czy uzdrowienie jest nagłe, cał-kowite i niewytłumaczalne z punktu widzenia medycyny; i religijny – czy nastąpiło za wstawiennictwem dane-go błogosławionego, czy świętego.

Jak przebiega sam proces?– Przesłuchiwani są świadkowie, ich

zeznania są spisywane – jak w proce-sie sądowym. Dołączane są także do-wody pisemne, a więc dokumentacja medyczna czy inne istotne dla sprawy

pisma. Później całość trzeba opraco-wać według odpowiednich wymogów i zasad, czyli stworzyć dokumentację, która po zakończeniu procesu na po-ziomie diecezjalnym będzie przewie-ziona do Watykanu, gdzie rozpocznie się druga faza procesu.

Kongregacja ds. Kanonizacyjnych już nie wzywa świadków, tylko pra-cuje na podstawie dokumentacji przygotowanej na poziomie diecezji. Wynajdowaniem ewentualnych bra-ków czy błędów zajmuje się promotor sprawiedliwości, kiedyś zwany „adwo-katem diabła”.

We wspomnianym artykule w „La Croix” nazwisk bohaterów nie poda-no, a imiona były zmienione. Uzdro-wiony François Audelan bardzo dbał o swoją anonimowość. Z czego to wynikało?

– Bardzo pokornie podchodzi do tego wydarzenia. Nie chce tworzyć wokół siebie sensacji. Zresztą bardzo długo nie używał słowa „cud” – nie dlatego, by się tego wstydził: uważał, że to za wielkie dla niego słowo. Wraz z żoną 10 lat był we wspólnocie Chemin Neuf, ma więc bardzo głęboką forma-cję religijną. Mówi, że cuda zdarzają się w Lourdes, ale żeby w jego życiu? To niemożliwe. Poza tym ma tylu znajo-mych chorych, umierających, którzy się modlą, proszą o zdrowie. Jak może po-wiedzieć, że został uzdrowiony – a oni?

Nie wiedział też, czy jego uzdrowie-nie jest trwałe. Lekarze mu tego nie powiedzieli. On oczywiście docho-dzi jeszcze do siebie – nie zniknęły wszystkie skutki wyniszczenia organi-zmu, trzech chemioterapii, przeszcze-pów. Jednak, co jest ważne, natych-miast i całkowicie zanikły komórki rakowe, które wcześniej opanowały cały jego organizm. Dla lekarzy to trudny problem, jak to wyjaśnić, więc najczęściej w ogóle na ten temat nie chcą się wypowiadać, poza stwierdze-niem, że nastąpiła całkowita remisja choroby. Nie tylko zresztą we Francji – u nas także. Tak też François otrzymał tylko zaświadczenie, że nastąpiło cał-kowite ustanie choroby – nie ma cze-go leczyć i na tym koniec. Oczywiście, istnieje dokumentacja choroby.

Przez kilka miesięcy o tym cudzie w ogóle nie mówiono – ani uzdrowio-ny, ani ks. Bernard Brien, który poznał go niemal na łożu śmierci, kiedy do nieprzytomnego już pacjenta został zaproszony, by udzielić mu sakramen-tu chorych. Po udzieleniu tego sakra-mentu kapłan wyjął obrazek błogosła-wionego i modlił się nad chorym. Gdy odszedł, chory otworzył oczy i obecną przy nim żonę zapytał: „Co się stało?”.

Dopiero po kilku miesiącach ks. Brien powiedział o tym swojemu bi-skupowi Michelowi Santierowi, mimo że jest z nim w bliskich relacjach.

Historia uzdrowienia jest zupeł-nie niezwykła...

– Można mówić o wielu niezwy-kłych zbiegach okoliczności. Jako lu-dzie wierzący widzimy w tym znaki działania Bożej Opatrzności. Nie cho-dzi tu tylko o identyczne daty urodze-nia ks. Jerzego i ks. Bernarda i o to, że uzdrowienie nastąpiło właśnie w ich urodziny: 14 września 2012 r.

Biskup Créteil Michel Santier, kiedy przyjechał do Polski, by wizytować siostry anuncjatki w Licheniu, modlił się także przy grobie ks. Popiełuszki w Warszawie. Głęboko przeżył swój pobyt przy jego grobie i ofiarował swoją diecezję pod opiekę ks. Jerzego. I właśnie wtedy, gdy do niej wrócił, ks. Brien postanowił powiedzieć mu o cu-dzie uzdrowienia...

Historia życia ks. Bernarda Briena też jest bardzo ciekawa. Nawrócił się dopiero około czterdziestki, wcze-śniej był daleko od Kościoła. W wieku około 60 lat wstąpił do seminarium. W kwietniu 2012  r. przyjął święcenia kapłańskie. W trzy miesiące później przyjechał do Polski śladami Jana Pawła II i oczywiście trafił na grób ks. Jerzego. Nie znał go właściwie, ale tu-taj, na jego grobie, przeżył – jak mówi – swoje kolejne nawrócenie. Zwiedził muzeum poświęcone ks. Popiełuszce. Przy okazji odkrył, że urodził się w tym samym dniu, co ks. Jerzy – 14 września 1947 r. Oczywiście nie chodziło tylko o zbieżność dat. Odkrył duchowość ks. Jerzego. Traktował go jak swojego bra-ta – duchowego bliźniaka. We Francji poszedł do księgarni i wykupił wszyst-

Było wiele cudów za sprawą ks. Jerzegocd. ze str. 2

Page 12: KAI 39 2014

12

ROZ

MO

WA

KA

Ikie dostępne książki o Popiełuszce i w ogóle o Polsce. Z naszego kraju przy-wiózł dużo obrazków z relikwiami księ-dza i zaczął propagować we Francji jego kult. Zaledwie w dwa miesiące po powrocie z Polski został wezwany do chorego François Audelana, do szpita-la im. Alberta Cheneviera w Créteil.

Ten zupełnie niebywały ciąg zbie-gów okoliczności, który powiązał ks. Popiełuszkę z Francją, po ludz-ku rzecz biorąc, jest zdumiewający. Ksiądz Jerzy nie miał przecież nic wspólnego z Francją – jeśli już, to ze Stanami Zjednoczonymi, gdzie miał ciotkę... W dodatku Kościół w Polsce i Kościół we Francji są bardzo różne.

– Kościół we Francji jest bardzo zróżnicowany. Ktoś kiedyś powiedział, że we Francji jest 20 procent ludzi wierzących i praktykujących, ale jed-na czwarta z nich to święci. Widzimy choćby to, jak wielu świeckich jest tam zaangażowanych w życie Kościoła.

Przez ten dość nieoczekiwany zwią-zek polsko-francuski Pan Bóg chce coś powiedzieć... Ale komu – nam? Francuzom? Cud przy beatyfikacji papieża też dotyczył Francuzki...

– Niewątpliwie ks. Jerzy Popiełusz-ko jest znany we Francji. Zdziwiłem

się, jak dużo wie o Polsce sam uzdro-wiony François. Pod Paryżem, w Issy--les-Moulineaux – został już dawno postawiony pomnik ks. Jerzego, chy-ba pierwszy zagraniczny. Wtedy po-stawienie tego pomnika wiązało się ściśle z legendą Solidarności, ale sam ks. Jerzy jest postacią znaną także za granicą. Przypomnijmy, ilu pielgrzy-mów z zagranicy przyjeżdża do jego grobu w Warszawie, ilu prezydentów, premierów czy innych wielkich ludzi tego świata oddało cześć ks. Jerzemu przed jego grobem.

Ciekawe, że ludzie z zewnątrz, spo-za Polski, w dodatku niemający do-świadczenia ustroju komunistycz-nego, odkrywają ks. Jerzego jako postać uniwersalną i ponadczaso-wą, podczas gdy my mamy ostatnio raczej skłonność do widzenia go jako kogoś, owszem, zasłużonego, ale z poprzedniej, szczęśliwie minio-nej epoki. Co w nim takiego znajdują za granicą, czego my nieraz nie po-trafimy zobaczyć?

– Zastanawia niezwykłe oddziały-wanie grobu ks. Jerzego, czyli jego relikwii. Głębokie przeżycia religijne, jakie tam się dokonują, pokazują, że jego śmierć była autentycznym mę-czeństwem. Wiemy, jak bardzo prze-

żył nawiedzenie tego grobu kard. Amato, prefekt Kongregacji ds. Świę-tych, który po tej wizycie zaczął gor-liwie wspierać finalizację procesu be-atyfikacyjnego i sam przewodniczył beatyfikacji w Warszawie. Podobnie kard. Ratzinger, wówczas prefekt Kon-gregacji Wiary, późniejszy papież, też bardzo przeżył pobyt u grobu. Tak też ks. Bernard Brien. To jest wielki spraw-dzian, czy sprawa pochodzi – by użyć słów z Dziejów Apostolskich – od Boga czy od ludzi.

Z drugiej strony, niestety, jeszcze dzisiaj spotyka się stereotypowe opi-nie, że ks. Popiełuszko zginął z powo-dów politycznych. To są opinie powta-rzane przez ludzi uprzedzonych bądź złośliwych czy też takich, którzy nie znają kazań ks. Jerzego, jego życia, działalności, duchowości.

Mam nadzieję, że czas przygotowa-nia do kanonizacji ks. Jerzego będzie czasem oczyszczenia dobrej pamięci o nim, uświadomienia sobie właściwe-go znaczenia jego męczeństwa.

Ciekawe, że nikt nie próbuje go za-właszczyć, mówić: on był nasz.

– Tak jak za życia – był dla wszyst-kich.

�Rozmawiał Tomasz Wiścicki

Serdeczny uścisk pomiędzy mło-dymi Ukraińcami i Rosjanami w dniu kończącym IV spotkanie międzynarodowe „Młodzi Euro-pejczycy dla świata bez przemo-cy” wymownie wyraziło ducha i przesłanie spotkania studentów i uczniów szkół średnich Europy Środkowo-Wschodniej zorgani-zowanego przez Wspólnotę św. Idziego (Sant’Egidio). – Tutaj rodzi się nowa nadzieja na pokojową przyszłość – powiedziała 21 wrze-śnia młoda Ukrainka, podczas gdy jej koleżanka z Rosji dodała: – Dzi-siaj niestety młodzież z naszych państw rzadko spotyka się w du-chu pokoju. Jeśli było to możliwe tutaj, może się wydarzyć wszędzie.

Dzień wcześniej to właśnie stu-dentki z Moskwy i Kijowa przeczytały razem, najpierw po ukraińsku, a po-tem po rosyjsku, zdania kończące apel wystosowany przez tysiąc młodych osób w poruszającej ceremonii, jaka

odbyła się w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. W marszu milcze-nia młodzi z Rosji, Ukrainy, Polski, Wę-gier, Czech, Słowacji, Rumunii, Gruzji i Włoch przeszli od bramy prowadzącej do obozu aż do pomnika obok daw-nych pieców krematoryjnych, wzdłuż torów kolejowych, którymi przywo-żono ofiary. Zostały tam złożone dwa wieńce kwiatów niesione przez repre-zentantów poszczególnych państw, z których pochodzili uczestnicy spo-tkania. Jeden wieniec położono przed pomnikiem upamiętniającym pamięć żydowskich ofiar obozu, drugi przed tablicą poświęconą ofiarom narodo-wości romskiej i sinti.

Ceremonia ta zakończyła inten-sywny dzień wizyty w muzeum obo-zu koncentracyjnego w Auschwitz. W sto lat po wybuchu I wojny świa-towej młodzi ludzie wyrazili tam sprzeciw wobec przemocy i ogłosili, że ich wyborem jest pokój. „Wojnę zwycięża się tylko pokojem. Pokój

buduje się poprzez odwagę. Bez pokoju nie ma przyszłości, zarówno dla tego, kto zwycięża, jak i tego, kto przegrywa. Nasz świat stracił ideały. My mamy ideał, dla którego chcemy żyć: Pokój jest naprawdę przyszłością wszystkich!” – napisali w swoim ape-lu młodzi Europejczycy.

Wspólnota św. Idziego to między-narodowe stowarzyszenie obecne w 75 państwach świata, do którego należy 60 tys. osób. Od ponad 20 lat wspólnota jest mocno zakorzeniona w krajach Europy Środkowo-Wschod-niej. W sposób szczególny skupia ludzi młodych poprzez działania na rzecz solidarności z najsłabszymi gru-pami w społeczeństwie (bezdomny-mi, osamotnionymi starszymi ludźmi, dziećmi z domów dziecka, Romami). Realizuje także inicjatywy o charakte-rze kulturalnym i społecznym, mają-ce na celu budowanie kultury solidar-ności, współistnienia i dialogu.

�mw

Page 13: KAI 39 2014

13

KRA

J

12 października – XIV Dzień PapieskiTegoroczny Dzień Papieski będzie-my obchodzili 12 października pod hasłem „Jan Paweł II – Świętymi bądźcie!” – poinformował KAI ks. Jan Drob, prezes zarządu Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Dodał, że obcho-dy Dnia Papieskiego obejmą całą Pol-skę, jak również środowiska polonijne w Europie i na kilku kontynentach.

Wybór tematu: „Jan Paweł II – Świętymi bądźcie” dokonany został przez Konferencję Episkopatu Polski w związku z tegoroczną kanonizacją papieża, która powinna być odczyty-wana jako powołanie nas wszystkich do świętości.

– Świętym może być każdy z nas – przekonuje ks. Dariusz Kowalczyk z zarządu Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. – Wielu łączy świętość z pobożnością, dewocją, czy też pew-nym oderwaniem od rzeczywistości. Tymczasem świętość trzeba ubrać w konkretne ciało i pokazać, że jest ona możliwa we współczesnym świecie. Młodość i dojrzałe życie św. Jana Pawła II to przykład świętości wśród nas. Ten człowiek żył w trudnych czasach, stawił czoła trudnej rzeczywistości, pokazując piękne życie – podkreśla duchowny.

Corocznym obchodom Dnia Papie-skiego towarzyszyć ma wiele inicjatyw o charakterze kulturalnym, naukowym i edukacyjnym. Organizowane będą

koncerty, happeningi, wystawy, pane-le dyskusyjne, apele modlitewne i czu-wania. Ks. Kowalczyk poinformował, że podobnie jak w ubiegłych latach odbędzie się zbiórka środków na rzecz funduszu stypendialnego dla ubo-giej i zdolnej młodzieży z całej Polski. Fundacja od 13 lat prowadzi bowiem program stypendialny wyrównujący szanse edukacyjne młodzieży pocho-dzącej z małych miejscowości. W tym roku obejmiemy pomocą już 2500 osób z 42 diecezji Polski.

Zbiórka uliczna przeprowadzona podczas ubiegłorocznego XIII Dnia Papieskiego przyniosła 7 mln 650 tys. 426,55 zł. Na fundację można też od-pisać 1 proc. podatku oraz przekazać darowiznę od organizacji i osób in-dywidualnych. Stałymi partnerami programu stypendialnego fundacji są Narodowy Bank Polski, Poczta Polska, Fundacja Rozwoju Wsi Polskiej oraz Zakład Narodowy im. Ossolińskich.

Pomoc skierowana jest przede wszystkim dla uczniów szkół gimna-zjalnych lub ponadgimnazjalnych i to-warzyszy młodemu człowiekowi przez kolejne etapy kształcenia aż do ukoń-czenia studiów, o ile spełnia on okre-ślone kryteria regulaminowe. Podsta-wowym jest średnia ocen – minimum 4,8, pochodzenie z małej miejscowości do 20 tys. mieszkańców oraz trudna sy-tuacja finansowa. Według regulaminu

przyznawania i realizacji stypendiów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia jest to 0,7 najniższego wynagrodzenia brutto ogłaszanego przez ministra pra-cy i polityki społecznej. W tym roku ta kwota wynosi 1120 zł brutto.

Stypendium podzielone jest na dwa pakiety odpowiadające codzien-nym wydatkom uczniów: socjalny i naukowy. Za pieniądze z pakietu socjalnego stypendyści mogą opłacić koszty dojazdu do szkoły, zakwatero-wania w bursie, kupna odzieży. Pakiet naukowy przeznaczają na książki, opłaty za internet, dodatkowe lekcje, zakup instrumentów muzycznych itp.

Miesięcznie stypendyści otrzymują do 310 zł (gimnazjum, szkoły średnie) lub do 480 zł (szkoły wyższe). Program stypendialny obejmuje również forma-cję. Stypendyści co roku spotykają się na letnim obozie formacyjno-integra-cyjnym w jednym z największych miast Polski. Zachęcani są też do angażowania się w działania o charakterze wolonta-riatu. Podejmują się pomocy w domach dziecka, pomocy społecznej, a także przy parafiach czy we własnym środo-wisku, np. pomagają kolegom w nauce.

By móc aplikować o stypendium fundacji, należy zgłosić się do księdza koordynatora, który dysponuje formu-larzami wniosków o stypendium i prze-prowadzi przez wszystkie formalności.

�mp, rm, FDNT

Wzmocnieni wiarąStypendyści Fundacji Dzieło Nowe-go Tysiąclecia zakończyli letnie obo-zy integracyjno-formacyjne, co roku organizowane m.in. w miastach, któ-re podczas swojego pontyfikatu od-wiedził Jan Paweł II. Pobyty gimna-zjalistów, licealistów, maturzystów i studentów w Borach Tucholskich, Przemyślu i Szczecinie były inten-sywne duchowo i edukacyjnie. – Spotkali się ludzie, którzy wierzą tak samo. Panowała atmosfera modli-twy. Stypendyści wrócili do domów mocni wiarą – powiedział KAI ks. Da-riusz Kowalczyk z Fundacji DNT.

Obozy integracyjne odbywają się już od 13 lat, czyli od początku istnienia

programu stypendialnego FDNT. Osob-no jadą gimnazjaliści i licealiści, osobno maturzyści, osobno studenci. Ale nie zawsze tak było. W 2003 r. zdecydowa-no o zorganizowaniu jednego dużego obozu dla wszystkich stypendystów. 25-lecie pontyfikatu Jana Pawła II stało się okazją do odwiedzenia rodzinnych stron Ojca Świętego. Tysiącosobowa grupa młodzieży przebywała w Kra-kowie od 13 do 25 sierpnia. Podczas obozu pod hasłem „Uczyńmy czło-wieka” zapoczątkowano wiele kon-tynuowanych do dziś tradycji. Były to m.in. charakterystyczne żółte koszulki uczestników, obozowy przewodnik „Codziennik/Niecodziennik” i gazetka

wydawana przez biuro prasowe, które tworzyli laureaci Konkursu Akademic-kiego im. bp. Jana Chrapka.

Pobyt nierzadko ponad tysiąca osób w jednym mieście jest co roku wielkim wyzwaniem organizacyjnym. Nieocenione jest wsparcie ze strony władz miejskich i diecezji, lokalnych instytucji, a także setek wolontariu-szy pełniących funkcje kierowników ośrodków, wychowawców, duszpa-sterzy czy służby medycznej.

Stypendyści odwdzięczają się tym, co mają najlepszego: aktywnością, współdziałaniem w grupie, zdyscyplino-waniem, talentami i zapałem twórczym. Obozy fundacji są z kolei dla miast

Page 14: KAI 39 2014

14

KRA

Jświetną okazją do promowania się jako przestrzeń przyjazna młodym ludziom.

Duchowe poznawanie ziemi przemyskiej

Do Przemyśla w dniach 9-14 lipca przybyło 750 stypendystów studen-tów. Hasłem obozu były słowa „Prze-myśl Jana Pawła II”. W ciągu pięciu dni młodzież zwiedzała miasto, poznawała jego zabytki oraz świętych i błogosła-wionych związanych z ziemią przemy-ską. Uczestnicy wysłuchali także kon-ferencji tematycznych. W programie znalazła się pielgrzymka do sanktu-arium maryjnego w Kalwarii Pacław-skiej. Młodzi wzięli także udział w ob-chodach upamiętniających zbrodnię wołyńską, oddając cześć jej ofiarom. Nie byli jednak tylko biernymi tury-stami. Sami zorganizowali dwie akcje ewangelizacyjne – wieczorną Drogę Światła ulicami miasta i niedzielny kon-cert muzyki chrześcijańskiej na prze-myskim rynku. Również w niedzielę w przemyskich parafiach studenci z fundacji dziękowali za wsparcie fi-nansowe, dzięki któremu ufundowano ich stypendia.

Żółte koszulki na ulicach Szczecina

W Szczecinie na letnim obozie inte-gracyjnym od 17 do 28 lipca przeby-wało 1200 gimnazjalistów i licealistów. W organizację ich wypoczynku włączy-ły się archidiecezja szczecińsko-kamień-ska, Urząd Miasta w Szczecinie, Urząd Marszałkowski, Urząd Wojewódzki i wyższe uczelnie Szczecina. W przy-gotowanie pobytu młodzieży w stolicy Pomorza Zachodniego zaangażowani też byli studenci – wychowankowie fundacji. Władze miasta nie tylko po-mogły w zorganizowaniu programu zwiedzania stolicy Pomorza Zachod-niego, lecz także ufundowały przejazd specjalnymi pociągami po terenie wo-jewództwa zachodniopomorskiego.

Hasłem szczecińskiego obozu były słowa „Szczecin – Pomorze świętości”. – Osnową tego hasła było nauczanie pa-pieża Polaka. Młodzi spędzali codzien-nie formacyjny „Kwadrans z Janem Pawłem II”, podczas którego czytali wy-brane fragmenty papieskich rozmyślań i wspólnie dyskutowali na ten temat.

Duchowy wymiar pobytu w Szcze-cinie wypełniały ponadto codzienne

Msze św. i czytanie brewiarza. Młodzi odwiedzili niemal wszystkie szczeciń-skie parafie, gdzie podziękowali za zbiórkę przy okazji Dnia Papieskiego.

Przez dwa dni poznawali też naj-ważniejsze szczecińskie uczelnie wyż-sze – wiadomo bowiem, że gimnazjali-ści i licealiści będą za kilka lat wybierać dalszy kierunek kształcenia. Wzięli więc udział w warsztatach z fotografii w Akademii Sztuki, poznawali tajniki życia marynarzy w Akademii Morskiej, odwiedzili Uniwersytet Szczeciński, Pomorski Uniwersytet Medyczny, a na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym sprawdzali zawar-tość witamin w owocach i warzywach.

Pojechali też do Świnoujścia oraz na wyspę Wolin, gdzie uczestniczyli we Mszy św. Wielu z nich pierwszy raz w życiu zobaczyło morze.

Oryginalnym pomysłem była orga-nizacja dyskoteki ewangelizacyjnej na dziedzińcu kurii szczecińsko-kamień-skiej, na co wyraził zgodę abp Andrzej Dzięga. Najbardziej energetyczny dla szczecinian był jednak niedzielny wieczór 20 lipca, kiedy ponad tysiąc stypendystów najpierw przed po-mnikiem św. Jana Pawła II na Jasnych Błoniach zorganizowało flashmob i za-śpiewało utwór napisany specjalnie na obóz integracyjny, a potem w amfi-teatrze wystąpiło wspólnie z chrześci-jańskim zespołem Deus Meus, obcho-dzącym jubileusz 20-lecia istnienia. Na zakończenie trwającego w Szczecinie Jarmarku Jakubowego stypendyści wzięli udział w Mszy św. w katedrze.

Bory Tucholskie i kwadrans z Franciszkiem

Trzecim obozem organizowa-nym przez Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia było spotkanie integra-cyjno-formacyjne dla maturzystów w Funce nad Jeziorem Charzykowskim w Borach Tucholskich. Obóz odbył się w dniach 3-10 września, zgromadził 300 osób, w tym 250 maturzystów.

Celem spotkania było przygoto-wanie nowych studentów z niewiel-kich miejscowości do życia w dużych ośrodkach miejskich. – We wrześniu już wiemy, na jakie studia idą maturzy-ści, dzięki czemu możemy zaoferować im konkretną pomoc – wyjaśnił ks. prałat Jan Drob, prezes fundacji.

Stypendystom towarzyszyło dwu-dziestu członków akademickich wspól-not FDNT, którzy przygotowali specjal-ne vademecum z informacjami, które każdy student powinien posiadać.

Wyjazd miał też charakter rekolekcyj-ny. Odbywały się codziennie jutrznie, nieszpory, Msze św., a także konferencje, których zadaniem było skłonić młodych ludzi do refleksji nad hasłem „Świętymi bądźcie” towarzyszącym obozowi w Bo-rach Tucholskich i będącym hasłem te-gorocznego Dnia Papieskiego.

Nowością był poranny kwadrans z papieżem Franciszkiem, podczas któ-rego młodzi analizowali poszczególne fragmenty adhortacji „Evangelii Gau-dium”, oraz wieczorna dyskusja nad przemyśleniami i wnioskami z lektury.

�Łukasz Kasper, pab, pk, awi

Ks. Popiełuszko – świadek prawdyKs. Jerzy Popiełuszko będzie ukazywany jako współczesny wzorzec świę-tości, a szczególnie „świadek prawdy” w 80 krajach świata przez wspól-noty Wiara i Światło. Ten międzynarodowy chrześcijański ruch skupia osoby z niepełnosprawnością intelektualną, ich rodziny i przyjaciół.

W każdym miesiącu 1650 wspólnot Wiara i Światło, istniejących w 80 kra-jach na pięciu kontynentach, rozważa jeden konkretny temat. Duchowym przewodnikiem na listopad będzie polski męczennik bł. ks. Jerzy Popiełusz-ko. Posłuży on jako przykład wierności prawdzie oraz przykład tego, jak gło-sić Królestwo Boże we współczesnym świecie.

– Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko, ten jeden z wielkich współcze-snych świadków prawdy, wzywa nas, aby światu, który eliminuje osoby z upośledzeniem bądź ma tendencję do ich ukrywania, ukazywać prawdę o ich człowieczeństwie i powołaniu – wyjaśnia Corinne Chatain z Paryża, se-kretarz generalny ruchu. Dodaje, że ks. Jerzy pokazuje, że „istnieją wartości, dla których warto jest oddać życie, a o tym dziś, szczególnie w Europie, bar-dzo często już nie pamiętamy”. � mp

Page 15: KAI 39 2014

15

KRA

J

75. rocznica agresji sowieckiej na PolskęMszą św. i apelem pamięci uczczono 17 września w Warszawie 75. roczni-cę agresji sowieckiej na Polskę. Eu-charystii pod pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie prze-wodniczył bp Józef Guzdek, biskup polowy Wojska Polskiego. W homilii przekonywał, że tylko prawda pozwa-la na przebaczenie i daje wolność od nienawiści, lęku o przyszłość i uprze-dzeń. Po Mszy św. odbył się apel pa-mięci, podczas którego odmówiona została modlitwa trzech religii.

Biskup Guzdek w homilii podkre-ślał, że przez wiele lat prawda o zbrod-ni katyńskiej była zakłamywana i wy-ciszana, a w szkołach przemilczano historię zdradzieckiej napaści Związku Radzieckiego na Polskę. – Surowo za-kazane było wypowiadanie słów: Ka-tyń, Ostaszków, Miednoje, Bykownia, Kołyma, które są symbolami ludobój-stwa i łamania wszelkich umów mię-dzynarodowych. A jeśli ktoś odważył się o tym mówić lub pisać, spotykały go represje, więzienie, a nawet śmierć – powiedział bp Guzdek.

Ordynariusz wojskowy przypomniał, że pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie, pod którym sprawo-wana była Msza św., posiada bogatą symbolikę. – Wagon – deportacyjna kibitka – bez więźniów, ale załadowany stosem krzyży łacińskich, prawosław-nych, greckokatolickich, macew, obeli-sków ze znakiem islamu – to symbol II Rzeczypospolitej, społeczeństwa wielu narodów i wyznań. Te święte znaki są przypomnieniem tysięcy nieznanych i bezimiennych mogił przy drogach i szlakach kolejowych, w porzuconych wyrobiskach kopalń, za drutami obo-zów pracy, w bezkresnej tajdze. Mówią też wiele o naszym ojczystym domu, który był schronieniem dla wyznaw-ców wielu religii, żyjących przez setki lat obok siebie w pokoju – powiedział.

Biskup Guzdek podkreślił, że 75. rocznica agresji sowieckiej jest okazją do modlitw w intencji pomordowa-nych na „nieludzkiej ziemi”. – Chcemy też dziękować Bogu za sybiraków, którzy cudem wyszli z „domu niewoli” i powrócili na „Ojczyzny łono”, aby dać świadectwo prawdzie – stwierdził.

Zaapelował o odrzucenie „patrioty-zmu zapomnienia”. – Jako uczniowie Jezusa jesteśmy zobowiązani do modli-twy i zachowania pamięci o setkach ty-sięcy naszych rodaków deportowanych w głąb sowieckiej Rosji, pomordowa-nych i poległych na „nieludzkiej ziemi”. Trzeba też powiedzieć zdecydowane „nie” tym, którzy nadal kłaniają się oko-licznościom, a nie potrafią zdobyć się na słowa prawdy – podkreślił.

Ordynariusz wojskowy zachęcał, by dzisiejsza modlitwa była okazją „do umocnienia nadziei, że pozna-my prawdę i prawda nas wyzwoli – od nienawiści, od lęku o przyszłość, od uprzedzeń”. – Niech uzdrowiona prawdą pamięć o naszej historii bę-dzie nauczycielką życia. Wszystkie trudne i ważne sprawy naszego naro-du – i te sprzed wielu lat, i te dotyczą-ce chwili obecnej, powierzajmy z uf-nością Bożej Opatrzności – zakończył.

Mszę św. koncelebrowali kapelani or-dynariatu polowego. W uroczystościach wzięli udział m.in. przedstawiciele Ro-dzin Katyńskich, członkowie Fundacji Golgota Wschodu, międzynarodowej Fundacji Kresy – Syberia, skupiającej sybiraków z całego świata. Obecni byli: gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bez-pieczeństwa Narodowego, Cezary Gra-barczyk, wicemarszałek Sejmu, Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej, Marek Biernacki, minister sprawiedliwo-ści, Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezy-dent m.st. Warszawy.

Po Mszy św. hymnem państwowym rozpoczął się apel pamięci. Odczytany został list prezydenta Bronisława Ko-morowskiego do uczestników uroczy-stości. „Dramatyczna historia naszej Ojczyzny pokazuje, że obrona wol-ności wymaga odwagi i determinacji. Jeśli wolny świat przymyka oczy na agresję, to jej sieć oplata coraz nowe obszary” – napisał prezydent.

Podkreślił, że i „dzisiaj trzeba nam solidarności w myśleniu i działaniu, bo od niej zależy przyszłość kontynentu jako miejsca pokojowego współżycia i rozwoju kolejnych pokoleń”. „W po-przednim stuleciu Europa zapłaciła olbrzymią cenę dwóch wojen świato-wych za to, że nie zareagowała w porę na rozwój imperialnych ambicji i na-cjonalistycznej nienawiści” – napisał Bronisław Komorowski.

Przypomniał, że pamięć o 17 wrze-śnia zobowiązuje nas do zabiegania na arenie międzynarodowej o solidar-ne przeciwstawienia się agresji.

Głos zabrał Stanisław Sikorski, sekre-tarz Zarządu Głównego Związku Sybi-raków. – Przybyliśmy dzisiaj tutaj, żeby tym, którzy pozostali na „nieludzkiej ziemi”, złożyć najgłębszy hołd. Przy-byliśmy, aby tym, którzy wędrowali Bliskim Wschodem, Afryką, południo-wą Europą i ginęli po drodze w walce, złożyć hołd. Przybyliśmy złożyć hołd także tym, którzy walczyli na froncie wschodnim i dotarli aż do Berlina, aby tam na gmachu Reichstagu zawiesić biało-czerwoną flagę – powiedział.

Gen. dyw. Leon Komornicki, prezes Fundacji Poległym i Pomordowanym na Wschodzie, podkreślił, że ofiary agresji sowieckiej zostawiły testa-ment, który powinien zobowiązywać kolejne pokolenia Polaków do pracy nad rozwojem naszej Ojczyzny.

Modlitwę międzyreligijną odmówili ks. kmdr Janusz Bąk, kapelan ordyna-riatu polowego, ks. płk Michał Dudicz, kanclerz prawosławnego ordynariatu wojskowego, ks. ppor. Dawid Banach, przedstawiciel ewangelickiego dusz-pasterstwa wojskowego, rabin Maciej Pawlak, przedstawiciel Naczelnego Rabina Polski, oraz imam Nezar Sharif z muzułmańskiego związku wyznanio-wego.

�kos

KrótkoDo zorganizowania w całej Polsce

lokalnych obchodów przypadającej 27 września 75. rocznicy powstania Polskiego Państwa Podziemnego wzywają Instytut Pamięci Narodo-wej i Światowy Związek Żołnierzy

Armii Krajowej. Do apelu przyłączył się przewodniczący Konferencji Epi-skopatu Polski abp Stanisław Gądec-ki. Uroczystości mają się odbyć pod hasłem „My z niego wszyscy...”.

� tw

Page 16: KAI 39 2014

16

KRA

J

Dziennikarze katoliccy na Jasnej GórzeDo śpieszenia z pomocą ludziom zranionym złym wpływem mediów wezwał na Jasnej Górze abp Wa-cław Depo. Przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu celebrował 20 września Mszę św. dla uczestników ogólnopolskiej piel-grzymki dziennikarzy katolickich i środowiska Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. Spotkanie było dzięk-czynieniem za kanonizację Jana Pawła II i odbywało się pod hasłem „Totus Tuus”.

Arcybiskup Depo przypomniał za papieżem Franciszkiem, że zadaniem mediów jest „służba prawdzie o czło-wieku i świecie oraz dążenie do prze-kształcenia społeczeństwa informa-cyjnego we wspólnotę komunikacji”. Wymienił dwa największe dziś zagro-żenia: „dezinformację prowadzącą do dezorientacji czytelnika, słuchacza, telewidza czy użytkownika internetu oraz manipulację ludźmi, którą papież nazywa wprost brutalną agresją wo-bec jednostki i społeczeństw”.

Wobec tych zagrożeń zadaniem dziennikarzy jest przede wszyst-kim dawanie świadectwa o Koście-le, a uczynkami miłosierdzia są dziś otwieranie bliźnim oczu na negatyw-ny wpływ mediów, pomoc w unieza-leżnianiu się od mediów czy wspiera-nie młodych w wyrabianiu „nawyku selektywnego odbioru środków ma-sowego przekazu”.

– Świadectwo chrześcijańskie – uczy nas papież Franciszek – nie po-

lega na bombardowaniu wiadomo-ściami religijnymi, ale na chęci dania samego siebie innym przez gotowość cierpliwego i naznaczonego szacun-kiem angażowania się w ich pytania i wątpliwości na drodze poszukiwania prawdy i sensu ludzkiego istnienia – mówił w kazaniu abp Depo. I podkre-ślał, że „zadaniem mediów katolickich jest służyć prawdzie Bożej o czło-wieku i świecie, służyć człowiekowi w jego najbardziej podstawowych pytaniach o sens życia. Wówczas bowiem społeczeństwo informacji, którego jesteśmy adresatami, będzie się przeobrażać w społeczeństwo i wspólnotę komunikacji i kultury spo-tkań”. – Bolesnym bowiem zjawiskiem – kontynuował hierarcha – jest to, że kłamstwo i brutalna agresja, nie tylko przed wyborami, stały się już zasadą polityki, a ona ma być szukaniem do-bra wspólnego”.

Aktu zawierzenia w imieniu wszyst-kich dziennikarzy dokonała Lidia Dudkiewicz, redaktor naczelna „Nie-dzieli”. – Maryjo, wspieraj nas, abyśmy potrafili wykorzystać cyfrowy świat do wspólnego i rzetelnego szukania prawdy o Bogu, człowieku i świecie – prosiła redaktor.

Oprawę muzyczną Mszy św. stwo-rzyła grupa śpiewających kapłanów Servi Domini Cantores oraz Miejska Orkiestra Dęta z Szydłowca.

Tegoroczna pielgrzymka dzienni-karzy po raz pierwszy odbywała się wspólnie z pielgrzymką środowiska Tygodnika Katolickiego „Niedziela”.

Wzięli w niej udział przedstawiciele Katolickiego Stowarzyszenia Dzienni-karzy – z nowym prezesem Marcinem Maruszakiem oraz b. prezesem ks. Bolesławem Karczem – oraz Stowa-rzyszenia Dziennikarzy Polskich z pre-zesem Krzysztofem Skowrońskim. Do Częstochowy przybyli ludzie kultury, świata polityki i życia społecznego oraz czytelnicy.

Po Mszy św. w auli Tygodnika Ka-tolickiego „Niedziela” odbyło się spo-tkanie z uczestnikami pielgrzymki, połączone m.in. z wręczeniem meda-li Mater Verbi 2014 dla osób angażu-jących się w apostolat Słowa i obec-nych w mediach katolickich. Medal otrzymał m.in. prof. Andrzej Jurga, medioznawca, wieloletni dziekan Wydziału Radia i Telewizji Uniwersy-tetu Śląskiego.

– Trzeba jednoczyć umysły w prawdzie, a serca w miłości – mó-wiła Lidia Dudkiewicz, otwierając spotkanie. Marcin Maruszak zachę-cał swoich kolegów do odważnego dawania świadectwa wiary, podkre-ślając, że – wbrew rozpowszechnia-nej opinii – środowisko ludzi me-diów związanych z Kościołem jest duże, a dobro i tak zawsze zwycięży. Krzysztof Skowroński przypomniał, że „dziennikarz jest po to, by pomna-żać dobro w świecie”, i wskazał na „konieczność wzajemnego spotyka-nia się dziennikarzy”.

Prof. Aleksandra Pethe przeanali-zowała wywiady rzeki Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka.

O. Leon Dyczewski OFM Conv. po-kazał media katolickie „na tle rynku medialnego w Polsce”. – Dzisiaj obser-wujemy walkę o ten rynek, na którym coraz ważniejszą rolę odgrywa inter-net – mówił o. Dyczewski.

W tym roku pielgrzymka była dziękczynieniem za 33 lata pracy ks. inf. Ireneusza Skubisia na stanowisku redaktora naczelnego. Zaprezen-towany został film dokumentalny Studia Telewizyjnego „Niedzieli” – „Ksiądz Redaktor”, oraz wystąpił ze-spół DA Piwnica Band – wychowan-ków Duszpasterstwa Akademickiego w Częstochowie.

� It, ks.mf

4 kwietnia 1926 r. ukazał się pierw-szy numer tygodnika „Niedziela”, stworzonego – zaledwie kilka mie-sięcy po utworzeniu diecezji czę-stochowskiej – przez jej pierwszego biskupa Teodora Filipa Kubinę. Kolej-nymi redaktorami naczelnymi byli: ks. Wojciech Mondry (1926-1937), ks. Stanisław Gałązka (1937-1939), ks. Antoni Marchewka (1945-1953), ks. Ireneusz Skubiś (1981-2014), a od 1 lipca Lida Dudkiewicz.

Po aresztowaniu przez władze ko-munistyczne w 1947 r. ks. Marchewki zastępowali go na stanowisku redak-

tora naczelnego ks. Marian Rzeszew-ski i ks. Władysław Soboń.

W ciągu 88 lat istnienia „Niedziela” była zmuszona trzykrotnie zawiesić swoją działalność: w okresie II wojny światowej (1939-1945), w okresie PRL (1953-1981) oraz w stanie wojennym (XII 1981).

Obecnie „Niedziela” to tygodnik katolicki o zasięgu ogólnopolskim i polonijnym; jest instytucją multi-medialną z własnym studiem inter-netowym, radiowym i telewizyjnym, ma również własną serię wydawni-czą „Biblioteka Niedzieli”.

Page 17: KAI 39 2014

17

KRA

J

Mathieu: niepełnosprawni intelektualnie są szczególnie kochani przez BogaOsoba niepełnosprawna intelektu-alnie jest szczególnie kochana przez Boga – mówiła 15 września w War-szawie Marie-Hélène Mathieu. Wyra-ziła też wielkie ubolewanie z powodu dokonującego się dziś – w majestacie prawa – zabijania dzieci z zespołem Downa. 85-letnia Francuzka, która wraz z Jeanem Vanierem utworzyła w 1971  r. wspólnoty Wiara i Świa-tło (Foi et Lumière), zaprezentowała w stolicy ich wspólną książkę „Nigdy więcej sami. Przygoda Wiary i Światła”.

Marie-Hélène Mathieu od lat wal-czy o godne miejsce ludzi niepełno-sprawnych i upośledzonych umysło-wo w Kościele oraz społeczeństwie. Książka opisuje dzieje tych niezwy-kłych chrześcijańskich wspólnot – istniejących już w 81 państwach – w których centrum znajdują się oso-by niepełnosprawne intelektualnie, w otoczeniu ich rodzin i przyjaciół.

Ruchy Arka oraz Wiara i Światło, choć powstały na gruncie Kościoła katolickiego, dziś są silnie obecne na terenie ekumenicznym. Zrzeszają, np. w Rosji, na Bliskim Wschodzie czy w Indiach, ludzi różnych wyznań i re-ligii. Pokazują w ten sposób, że osoby z upośledzeniem umysłowym mogą odegrać istotną rolę w budowaniu jedności międzywyznaniowej i jedno-ści między religiami.

85-letnia Mathieu przestrzegała w Warszawie, że badania prenatalne służą do faktycznej eliminacji dzieci z zespołem Downa, zaś obowiązujące we Francji prawo daje możliwość do-konania legalnej aborcji takiego dziec-ka nawet w przededniu planowanego porodu. Przypomniała, iż św. Jan Pa-weł II określał to zjawisko mianem rów-nie przerażającego jak dyskryminacja rasowa z czasów II wojny światowej.

Podczas spotkania Francuzka podkreśliła, że Ruch Wiara i Światło powstał jako odpowiedź na ból ro-dziców, którzy – z racji niepełnospraw-ności ich dzieci – byli marginalizowani zarówno przez społeczeństwo, jak i Kościół. Osobom z niepełnospraw-nością intelektualną nie udzielano ko-munii św. (jako że „nie rozumieją”), nie pozwalano na udział w pielgrzymkach (gdyż „zaburzają atmosferę”) itp.

W odpowiedzi na to Marie-Hélène Mathieu i Jean Vanier zorganizowali kilkunastotysięczną, międzynarodo-wą pielgrzymkę osób upośledzonych umysłowo, ich rodzin i przyjaciół do Lourdes na Wielkanoc 1971 r. Przy jej organizacji wykorzystano doświad-czenia wspólnotowego życia z osoba-mi z niepełnosprawnością intelektual-ną w l’Arche (Arka), założonej w 1964 r. przez Jeana Vaniera.

Pielgrzymka w 1971  r. do Lourdes określana jest jako „wielkie Zesłanie Du-cha Świętego”. W miejsce spodziewa-nego „morza płaczu i cierpienia” była ona wielką eksplozją radości osób upo-śledzonych, ale też ich rodziców, którzy odtąd nie musieli się już sami borykać ze swymi problemami.

Pielgrzymka ta była momentem konstytutywnym powstania trwałych wspólnot, które składają się z trzech członów: osób z niepełnosprawnością intelektualną, członków ich rodzin oraz przyjaciół, którymi są zazwyczaj ludzie młodzi.

Od tego czasu wspólnoty Wiara i Światło zaczęły szybko powstawać nie tylko we Francji, lecz także roz-powszechniać się na inne kraje. Ży-cie tych wspólnot jest bardzo proste. Spotykają się systematycznie przy pa-rafiach, często pielgrzymują i zazwy-czaj wspólnie spędzają wakacje.

Autorzy książki pokazują dynamicz-ny rozwój ruchu, kiedy w latach 70. zaczyna się on rozwijać na obu konty-nentach amerykańskich, a na przeło-mie lat 70. i 80. w Europie za żelazną kurtyną oraz na Bliskim Wschodzie i w Azji.

Wielkie znaczenie dla wspólnot miała ich kolejna międzynarodowa

pielgrzymka zorganizowana w Roku Świętym (1975) do Rzymu. Tam z wiel-ką miłością przyjął niepełnospraw-nych pielgrzymów Paweł VI, błogosła-wiąc dalszy rozwój ruchu.

Równie wielką wagę do rozwo-ju ruchu przywiązywał Jan Paweł II. W 2002 r. do odpowiedzialnych wspól-not zgromadzonych w Castel Gandol-fo powiedział: „Przyjmując wszystkich najmniejszych, dotkniętych upośle-dzeniem umysłowym, rozpoznaliście w nich szczególnych świadków Bożej czułości, od których możemy się wiele nauczyć i którzy powinni zająć szcze-gólne miejsce w Kościele”.

Szef kwartalnika „Więź” Zbigniew No-sowski ocenił, iż książka jest swoistym podręcznikiem tego, jak można doko-nywać rzeczy wielkich, rozpoczynając od bardzo małych, a przy tym nie wie-dząc, jak to wszystko się skończy. Wska-zywał, że Ruch Wiara i Światło chciałby, aby społeczeństwo było bardziej ludz-kie, a Kościół – bardziej ewangeliczny. Wyraził też ubolewanie, że badania prenatalne wykorzystywane są dziś do eliminacji osób z zespołem Downa.

Prowadzący spotkanie prezes KAI Marcin Przeciszewski, który także wy-wodzi się z Ruchu Wiara i Światło, pod-kreślił, że duchowość tych wspólnot wyrasta z doświadczenia pokazującego, że człowiek z upośledzeniem, niezależ-nie od swej niepełnosprawności, kryje w sobie olbrzymie dary. Przede wszyst-kim zaufanie, jakim taka osoba obdarza wszystkich wokoło, i jej zdolność do prostej, bezinteresownej miłości.

Duchowość wspólnot Wiara i Świa-tło to także przypominanie, że Kościół powinien być miejscem ubogim i dla ubogich – podkreślił Przeciszewski. Jego zdaniem książka „Nigdy więcej sami” to apel o to, by człowiek ubogi i cierpiący – obok Eucharystii – był za-wsze w centrum wspólnoty chrześci-jańskiej, bowiem, jak mówi Mathieu, „to oni są posłańcami światła, życia, Boga”.

W spotkaniu uczestniczył też zwią-zany z ruchem od 33 lat Zbigniew Der-dziuk, obecnie prezes ZUS.

� tk, mp

Marie-Hélène Mathieu i Jean Va-nier, „Nigdy więcej sami. Przygoda Wiary i Światła”, tłumaczenie Beata Breiter, Ewa Cetnarowska, Agnieszka Federwisch, Katarzyna i Piotr Wierz-chosławscy, Wydawnictwo JAK, Kra-ków 2014

Page 18: KAI 39 2014

Moja Diecezja

Przegląd najważniejszych wydarzeń diecezjalnych

18

Z D

IEC

EZJI

CZĘSTOCHOWAO przywrócenie ducha pracy ludz-kiej apelował na Jasnej Górze abp Edward Ozorowski. 21 września – z udziałem kilkunastu tysięcy osób, głównie członków Solidarności – na Jasnej Górze odbyła się 32. Ogól-nopolska Pielgrzymka Ludzi Pracy. Tegoroczne spotkanie było dzięk-czynieniem za ogłoszenie ks. Jerze-go Popiełuszki patronem NSZZ „So-lidarność” i błaganiem o jego rychłą kanonizację. Modlitwie towarzyszy-ły relikwie serca tego zamordowa-nego przez komunistów duszpaste-rza robotników.

Metropolita białostocki podkreślił w kazaniu, że dziś potrzeba przywró-cenia pracy jej ducha. – Praca posiada charakter przedmiotowy i podmioto-wy. Rys przedmiotowy wyznacza to, co się robi, a podmiotowy przypomi-na, że najważniejszy jest człowiek – mówił abp Ozorowski. Podkreślał, że „nie można człowieka sprowadzić do efektu, do cyfry, do wyizolowanego życia dla zysku”.

– Podobnie jak dusza ożywia cia-ło człowieka, tak duch pracy czyni ją żywą – wyjaśniał kaznodzieja. Zauwa-żył, że bez właściwego ducha praca staje się bezduszna i martwa. – Trzeba zabiegać o to, by duch pracy ożywiał prawodawstwo, był obecny w umy-słach polityków i biznesmenów, by kierował postawą każdego człowieka – wołał abp Edward Ozorowski.

Hierarcha zauważył, że „dzisiaj naj-częściej reakcją na nieludzkie warunki pracy są protesty, demonstracje i straj-ki, ale są to środki wymuszane przez okoliczności”. – Pozostaje jednak in-dywidualny człowiek, bezdomny, bez-robotny, na skraju nędzy; człowiek, który utracił chęć do życia – ubole-wał kaznodzieja i wyzwał do przy-wrócenia im „ducha nie tylko przez kościelną Caritas, ale przez wszystko, co wnieść może radość”. – Jako chrze-ścijanie jesteśmy do tego wezwani

i mamy do tego wiele możliwości, o których często zapominamy – pod-kreślał abp Ozorowski.

Zauważył, że „nie jest łatwo prze-ciwstawić się krzywdzie, niesprawie-dliwości i biedzie, ale jeszcze gorzej jest, gdy zło zwalczamy złem”. – Chry-stus prowadzi nas drogą krzyża, ale do zmartwychwstania. Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję. Idźmy z wia-rą i odwagą przez życie, zamieniajmy wiarę w czyn – nawoływał metropoli-ta białostocki.

Do uczestników pielgrzymki ludzi pracy zwrócił się też o. Marian Wali-góra, przeor Jasnej Góry. – Tu, w Du-chowej Stolicy Polski modlimy się dziś za polskiego robotnika, ale wraz z nim przynosimy troskę o naszą przyszłość, doczesny byt, a przede wszystkim tro-skę o naszą duchową kondycję rodzin i społeczeństwa – mówił jasnogór-ski przeor.

Mszę św. na szczycie jasnogórskim koncelebrowali także bp Kazimierz Ryczan, krajowy duszpasterz ludzi pracy, ks. prałat Jan Iłczyk, sekretarz krajowego duszpasterstwa ludzi pra-cy, oraz duszpasterze ludzi pracy z ca-łej Polski.

Pielgrzymka rozpoczęła się już w sobotę, 20 września. Rozważanie Apelu Jasnogórskiego o 21 w kaplicy Matki Bożej poprowadził bp Ryczan. Przez całą noc trwało modlitew-ne czuwanie.

Do Częstochowy przybyła Alfre-da Popiełuszko, bratowa ks. Jerzego. Zauważyła, że niedawny cud za wsta-wiennictwem patrona Solidarności jest dowodem na nieustanną obec-ność błogosławionego wśród nas.

Przed niedzielną Mszą św. z przesła-niem do zgromadzonych zwrócił się przewodniczący Komisji Krajowej „So-lidarności” Piotr Duda. – Bez względu na to, jaki wykonujesz zawód, jesteś człowiekiem – aż człowiekiem – to słowa bł. ks. Jerzego, słowa, które na-brały dużego znaczenia w dzisiejszych czasach, tak trudnych dla polskiego

pracownika – mówił z jasnogórskiego szczytu Duda.

Pielgrzymka Ludzi Pracy po raz pierwszy odbywa się w tym roku bez udziału matki bł. ks. Jerzego Ma-rianny Popiełuszko, która rokrocznie towarzyszyła wiernym na Jasnej Gó-rze. Dziś obecny był jej portret, a na ołtarzu spoczęły relikwie serca bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

� it

GDAŃSKAbp Sławoj Leszek Głódź 19 wrze-śnia dokonał uroczystego poświę-cenia nowego gmachu Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. W uroczy-stości wzięli udział m.in. prof. Jerzy Limon, dyrektor teatru, oraz Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.

Metropolita gdański udzielił także błogosławieństwa. – Panie Boże, po-błogosław wzniesiony ludzkim wysił-kiem gmach Teatru Szekspirowskiego, świątynię sztuki, która ma tworzyć i upowszechniać kulturę, wspierać artystów, rozwijać talenty oraz edu-kować dzieci, młodzież i dorosłych – mówił. – Prośmy o wstawiennictwo św. Jana Pawła II, który mówił, że zada-niem każdego człowieka jest być twór-cą własnego życia. Człowiek ma uczy-nić z niego arcydzieło sztuki – dodał.

Po poświęceniu, o godz. 17 rozpo-częła się oficjalna uroczystość, w któ-rej wzięli udział m.in. premier Donald Tusk, Małgorzata Omilanowska, mini-ster kultury, Marek Biernacki, minister sprawiedliwości, Bogdan Borusewicz, marszałek senatu, oraz przedstawicie-le lokalnych władz samorządowych.

Uroczystość została przerwana ewakuacją wszystkich zaproszonych gości, gdyż na terenie gmachu znale-ziono porzuconą przez kogoś podej-rzaną walizkę. Jak później się okazało, należała ona do pracownika firmy zaj-mującej się obsługą techniczną teatru.

Z kolei wieczorem ok. godz. 22 odbyło się, spóźnione z powodu

Page 19: KAI 39 2014

19

Z D

IEC

EZJI

ewakuacji, wydarzenie o charakterze happeningowym, nawiązującym do renesansowych tryumfów. W koloro-wym pochodzie wzięli udział aktorzy, akrobaci, hiszpańscy i gdańscy szer-mierze oraz ok. 4,5 tys. mieszkańców Gdańska, którym rozdano darmo-we zaproszenia.

� jah

GNIEZNOZa piękny przykład małżeńskiej wy-trwałości dziękował abp Wojciech Polak małżonkom świętującym diamentową i złotą rocznicę ślubu. – Życie małżeńskie musi być wy-trwałe i wierne – powtórzył za pa-pieżem Franciszkiem.

Prymas Polski spotkał się 20 wrze-śnia z jubilatami z parafii pw. św. Mi-kołaja w Witkowie. W czasie Mszy św. sprawowanej w kościele parafialnym modlił się wspólnie z nimi, dziękując Bogu za kolejne dziesiątki ich wspól-nie przeżytych lat. „Niewątpliwie jed-nym z sekretów wspólnej małżeńskiej drogi, dostrzeżonym może jeszcze pełniej po latach, jest to przekonanie, że Bóg był i jest zawsze blisko nas. Był wówczas, gdy pełni radości i nadziei w dniu ślubu przynieśliście do ołtarza swoją miłość, by On ją uświęcił i po-błogosławił. Był blisko także wtedy, gdy przychodziło wam przez różne doświadczenia życia w tej miłości doj-rzewać, czyniąc ją coraz bardziej wy-trwałą i wierną. Był także we wszyst-kich trudnych chwilach, gdy zdawało się, że nasze ludzkie drogi nie są Jego drogami. Sprowadzał nas wówczas cierpliwie z powrotem do siebie, swo-ją łaską, swoim miłosierdziem i okazy-wanym nam przebaczeniem” – mówił w homilii metropolita gnieźnieński.

�bgk

KATOWICEPrzedstawiciele Katolickiego Stowa-rzyszenia Młodzieży z 25 polskich diecezji uczestniczyli 19-21 września w spotkaniu Rady Krajowej KSM w Brennej. Obrady rozpoczął metro-polita katowicki abp Wiktor Skworc, zwracając uwagę, że misją KSM jest „nie tyle zajmować się biedą mate-rialną, ile biedą duchową współcze-snej młodzieży”.

Młodzież dyskutowała m.in. o ob-chodach setnej rocznicy męczeńskiej śmierci bł. Karoliny Kózkówny, patron-ki stowarzyszenia, a także o swoim zaangażowaniu w przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krako-wie.

Delegat Episkopatu Polski ds. KSM bp Henryk Tomasik zaznaczył, że „ŚDM są szansą dla młodego Kościoła w Polsce”. Podkreślił również rolę Ka-tolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w przygotowaniach do ŚDM w Kra-kowie. – Mocny KSM jest potrzebny Polsce, a zwłaszcza jego formacja przez działanie – mówił bp Tomasik. Poinformował też, że członkowie KSM w wielu diecezjach zasilają szeregi ko-mitetów organizacyjnych ŚDM.

– Macie zajmować się wszystkimi innymi, a nie sobą! Bierzcie odpowie-dzialność za funkcje, które pełnicie w swoich oddziałach i zarządach – zaapelował do młodych ks. Zbigniew Kucharski, asystent generalny KSM.

Podczas spotkania w Brennej KSM--owicze podsumowali tegoroczne de-baty walentynkowe oraz ogólnopolski Rajd dla Życia, funkcjonowanie mło-dzieżowego biura pielgrzymkowego Pielgrzymuj.pl, zaplanowali również obchody 25-lecia KSM w przyszłym roku oraz podsumowali funkcjono-wanie Fundacji dla Młodzieży, mającej charakter organizacji pożytku publicz-nego. Omówili także przygotowania do rekolekcji dla księży, zarządów i kierownictw KSM, jakie odbędą się 13-16 października br.

– Dynamicznie zmieniająca się percepcja młodego człowieka – jak twierdzi ks. Krzysztof Brachmański, asystent KSM archidiecezji katowickiej – zachęciła młodzież do opracowania nowych form przekazu informacji o tym stowarzyszeniu. Zaowocowało to przygotowaniem materiałów for-macyjnych w postaci multimedialnej oraz powstaniem kanału tematyczne-go na YouTube, poświęconego forma-cji KSM. Materiały można obejrzeć na kanale YouTube, wpisując „Prezydium KR KSM” – poinformował duszpasterz.

Ponadto młodzież uczestniczyła w warsztatach dotyczących przygo-towywania i prowadzenia konferencji prasowych. – W filozofii funkcjonowa-nia każdej organizacji najważniejszym elementem jest komunikacja. Z waż-

nymi informacjami należy docierać na zewnątrz – tłumaczył Krzysztof Kumięga, przewodniczący prezydium Krajowej Rady KSM:

�mf

KRAKÓWKongregacja ds. Duchowieństwa ostatecznie zatwierdziła Statut Ogólnopolskiego Seminarium dla Starszych Kandydatów do Święceń. Decyzja ta była ostatnim warunkiem ogłoszenia naboru do nowego semi-narium.

Jego rektorem został ks. dr Józef Morawa. W tym tygodniu prowadzi on rozmowy wstępne z kandydatami skierowanymi przez biskupów die-cezjalnych. Odbywają się one w sie-dzibie seminarium, czyli w budynku przy prowadzonej przez cystersów parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Krakowie-Nowej Hucie (os. Szklane Domy 7).

Przypomnijmy, że na 364. zebraniu plenarnym polscy biskup przyjęli Sta-tut Ogólnopolskiego Seminarium dla Starszych Kandydatów do Święceń. Jak mówił wówczas w rozmowie z KAI bp Adam Miziński, utworzenie takiej placówki to inicjatywa oddolna, która wyrosła z dorocznych spotkań rekto-rów seminariów duchownych, a zosta-ła potem przedstawiona na zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu.

Jednym z głównych inicjatorów powołania seminarium był bp Grze-gorz Ryś, ówczesny przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Se-minariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych.

Seminarium będzie podlegało Kon-ferencji Episkopatu Polski. Według statutu nad jego funkcjonowaniem czuwać ma ordynariusz miejsca, czyli metropolita krakowski. Kandydatów do tego seminarium będą posyłali bi-skupi diecezjalni. Dolna granica wieku to 35 lat, górnej biskupi nie ustalili.

�pra

LUBLINKrzyż trwa, podczas gdy świat się zmienia – mówił w Lublinie kard. Dominik Duka OP. Prymas Czech był gościem uroczystości odpustowych podczas Święta Podwyższenia Krzy-

Page 20: KAI 39 2014

20

Z D

IEC

EZJI

ża Świętego w parafii dominikańskiej w Lublinie. – Tylko poprzez krzyż po-znajemy, kim jest Bóg i kim jest czło-wiek. Krzyż stał się znakiem Bożej miłości i przyjaźni, ale także znakiem życia i wolności. To jest powód, dla-czego chrześcijanin przyznaje się do krzyża i dlaczego nie pozwala, aby krzyż był opluwany, obrażany albo usuwany – podkreślił kard. Duka.

– Żyjemy w czasach, gdzie prawie każda firma czy organizacja prezen-tuje się na zewnątrz za pomocą logo. Symbolika jest wynikiem przemyślanej wynalazczości, czasami połączonej z czymś trywialnym. Projektanci czę-sto oczekują olbrzymich honorariów za swoje pomysły. Świat, który stale idzie do przodu, domaga się, aby logo także się zmieniało i było coraz dosko-nalsze. Od czasu zwycięstwa cesarza Konstantyna Wielkiego naszym logo jest krzyż. Zastąpił pierwotne logo zdradzające profesję rybaków – rybę św. Piotra. To wydarzenie jest wyzna-niem naszej wiary – mówił w odpusto-wej homilii kard. Duka z Czech.

– Krzyż to nowe logo. Był narzę-dziem wykonywania kary śmier-ci przeznaczonej dla najcięższych zbrodniarzy. Wiemy, że chrześcijanie nie mieli odwagi do niego się przy-znawać, gdyż było to przeciwne ja-kiejkolwiek logice pozwalającej uży-wać tego logo. Jednak to na krzyżu w świetle miłości i wiary poznajemy, kim jest Bóg. Ten, który Jest – tłuma-czył kaznodzieja.

Jak dodał, tylko poprzez krzyż po-znajemy, kim jest Bóg i kim jest czło-wiek. – Krzyż stał się znakiem Bożej miłości i przyjaźni, ale także znakiem życia i wolności. To jest powód, dla-czego chrześcijanin przyznaje się do krzyża i dlaczego nie pozwala, aby krzyż był opluwany, obrażany albo usuwany – podkreślił kardynał.

Do odpustu dominikańska parafia w Lublinie przygotowywała się już od 8 września poprzez specjalne rekolek-cje o krzyżu, które prowadził o. Miro-sław Wylęgała OP. – Tradycyjnie po Mszy św. 14 września wychodzimy z relikwiami Krzyża Świętego na plac Po Farze, gdzie odbywa się ekume-niczne nabożeństwo. To nabożeństwo przygotowuje parafia prawosławna. Tam też przyjmiemy błogosławień-stwo i wracamy do naszej bazyliki.

Tam adorujemy relikwie. A jeśli mó-wimy o rodzinnym charakterze, to nie może zabraknąć biesiady w naszym klasztornym wirydarzu – tak opisał co-roczne świętowanie o. Grzegorz Kluz, przeor lubelskich dominikanów.

Odpust Podwyższenia Krzyża Świę-tego od zawsze jednoczył w Lublinie wiernych różnych religii. Ta tradycja nadal trwa, co uwidacznia się w obec-ności arcybiskupa prawosławnej die-cezji lubelsko-chełmskiej Abla. – Tak dla nas, katolików, jak i dla prawo-sławnych oraz protestantów krzyż jest ważny. Przychodzą adorować krzyż. Jest to coś, co może nas jednoczyć – powiedział o. Kluz.

� lsz

PELPLINW każdym zgromadzeniu powinien objawiać się Jezus Chrystus czysty, posłuszny i ubogi – powiedział bp Wiesław Śmigiel do przełożonych wszystkich domów zakonnych die-cezji pelplińskiej. Zebrali się oni w Kościerzynie 20 września, aby przygotować rozpoczynający się w całym Kościele w I niedzielę ad-wentu Rok Życia Konsekrowanego.

Spotkanie poprzedziła uroczysta Msza św. odpustowa ku czci Matki Bożej Bolesnej z kościerskiego sank-tuarium, która w diecezji pelplińskiej szczególnie patronuje osobom konse-krowanym. Przewodniczący liturgii bi-skup pomocniczy diecezji pelplińskiej powiedział w homilii, że „Matka Boża Bolesna jest nauczycielką dla wszyst-kich przedstawicieli życia konsekrowa-nego, bo wskazuje na cierpiących, na opuszczonych i samotnych”. Hierarcha dodał, że Maryja „przypomina, że każ-de zgromadzenie ma swój charyzmat, ale przede wszystkim w każdym zgro-madzeniu powinien objawiać się Jezus Chrystus czysty, posłuszny i ubogi”.

Spotkanie prowadzili ks. Marian Szczepiński i s. Faustyna, niepokalan-ka, referentka ds. zakonnych w diecezji pelplińskiej. Przedstawiono program obchodu Roku Życia Konsekrowane-go, który rozpocznie się uroczyście pierwszymi nieszporami I niedzie-li adwentu w katedrze pelplińskiej, 29 listopada br. Przewidziane są m.in. uroczyste obchody Dnia Życia Kon-sekrowanego 2 lutego, nabożeństwo

ekspiacyjne w Wielkim Poście za grze-chy osób konsekrowanych. W 2015 r. jubileusze osób zakonnych z całej die-cezji będą wspólnie obchodzone w ka-tedrze pelplińskiej. W parafiach plano-wana jest prezentacja świadectw osób zakonnych o ich życiu i charyzmacie. Na antenie diecezjalnego Radia Głos i pisma „Pielgrzym” zostaną zaprezen-towane wszystkie zakony i zgroma-dzenia pracujących w diecezji. Prze-widuje się liczny udział zakonników w ogólnodiecezjalnych spotkaniach młodzieży, wyjazdach z młodzieżą na rekolekcje oraz pielgrzymkach pie-szych. Przygotowywane będą też pu-blikacje ukazujące pracę i charyzmat poszczególnych wspólnot zakonnych.

Przy okazji spotkania w Kościerzy-nie ks. Szczepiński wskazał, że jednym z celów Roku Życia Konsekrowane-go jest stworzenie możliwości, aby „wspólnoty zakonne żyjące w diecezji były bardziej widoczne, życie konse-krowane stało się bardziej popular-ne, a młodzi ludzie mogli usłyszeć, że warto służyć Panu Bogu w zakonie, i mogli głębiej zastanowić się nad swoim powołaniem”.

�ks. is

PŁOCKŻyjemy w epoce brutalnej eman-cypacji – odrzucania tego, co było uznawane za fundament, na którym została wzniesiona cywilizacja eu-ropejska. Tragiczny los chrześcijan na Bliskim Wschodzie i w Afryce jest wyrazem klęski duchowej naszej cy-wilizacji – powiedział bp Piotr Libera w Przasnyszu podczas uroczystości ogłoszenia św. Stanisława Kostki pa-tronem tego miasta. Pobłogosławił także pomnik świętego z Rostkowa.

Hierarcha wskazywał, że żyjemy w świecie nihilizmu, w którym ośmie-szono wiarę, wstyd, honor, patrio-tyzm i czystość – cnoty tak bliskie św. Stanisławowi. – W tym świecie nie ma już wartości ani człowiek pod sercem matki, ani człowiek starszy, stojący na progu śmierci. W tym świecie zdemo-ralizowano już całe grupy społecz-ne, a teraz to samo chce się zrobić z rodziną, z dziećmi, ze szkołą, z tym wszystkim, co przez wieki kształto-wało chrześcijaństwo – zauważył bi-skup.

Page 21: KAI 39 2014

21

Z D

IEC

EZJI

– Dostrzegamy sukcesy Polaków i Polski, ale mamy pretensje do elit naszej ojczyzny – elit władzy, mediów, oświaty, rozrywki – że tak łatwo ulegli podcinaniu korzeni, z których wyrośli-śmy, że tak słabo się z tym wszystkim zmagają. W gruncie rzeczy nie wia-domo, czy w Sejmie ktoś nie będzie tylnymi drzwiami, jak jakiegoś konia trojańskiego wprowadzać ustaw, w których tak naprawdę podważa się sens rodziny i podstawy życia rodzin-nego – głosił hierarcha.

Zwrócił też uwagę na słabą jakość polskiej polityki społecznej, szczegól-nie w kwestii edukacji. Ubolewał nad coraz gorszym programem nauczania historii i możliwością rezygnacji z lek-cji religii.

Bp Libera pobłogosławił pomnik św. Stanisława Kostki usytuowany w sąsiedztwie kościoła farnego. Świę-ty z Rostkowa został na nim przedsta-wiony z różańcem w ręku i podróż-nym trzosem.

�eg

POZNAŃPonad 2 tys. osób uczestniczyło w Sanktuarium Matki Bożej na Świę-tej Górze k. Gostynia w Wielkopolsce w dorocznej Pielgrzymce Ludzi Cho-rych, Starszych i Niepełnospraw-nych. Wydarzenie to organizowane przez Caritas Archidiecezji Poznań-skiej w liturgiczne wspomnienie Matki Bożej Bolesnej rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem bi-skupa pomocniczego Grzegorza Bal-cerka.

Tegoroczna pielgrzymka miała szczególny charakter, pątnicy przy-byli bowiem do Sanktuarium Świę-togórskiej Róży Duchownej w trwa-jącym właśnie Roku bł. Edmunda Bojanowskiego obchodzonym w Ko-ściele w Polsce z okazji przypadającej 14 listopada 200. rocznicy jego uro-dzin. To właśnie za wstawiennictwem czczonej na Świętej Górze Matki Bożej został on jako dziecko cudow-nie uzdrowiony.

Podczas Mszy św. zwracając się do pielgrzymów wypełniających bazy-likę, bp Balcerek zauważył, że pobyt w tym miejscu jest dobrą okazją do zastanowienia się, czego możemy uczyć się od bł. Edmunda.

– Miłość Edmunda do Matki Bożej wyrażała się nie tylko w szczerej po-bożności maryjnej, lecz także w czy-nach i postawie życiowej. Ważne więc, byśmy także my nie miłowali jedynie słowem, ale czynami – apelował bp Balcerek.

Jak powiedział KAI ks. Tomasz Ren, archidiecezjalny duszpasterz chorych, a zarazem wicedyrektor poznańskiej Caritas, na Świętą Górę przybyły m.in. grupy osób starszych i chorych z tere-nu całej archidiecezji, członkowie klu-bów seniora, domów dziennego pobytu oraz uczestnicy wczasoreko-lekcji prowadzonych przez poznańską Caritas, a także członkowie parafial-nych oddziałów Caritas. Po Euchary-stii odbyło się nabożeństwo na wzór tego sprawowanego w sanktuarium w Lourdes. Dla pielgrzymów wystąpił także Dziecięcy Zespół Folklorystycz-ny „Cepelia” z Poznania.

�bt

RADOM26 kandydatów wyraziło chęć pod-jęcia studiów w Wyższym Semina-rium Duchownym w Radomiu. To największa liczba w ciągu ostatnich 6 lat. Większość młodych mężczyzn pochodzi z Radomia i miejscowo-ści takich jak Przysucha, Opoczno czy Starachowice.

– To zasługa pracy księży w para-fiach – tłumaczy ks. Jarosław Wojtkun, rektor WSD. – Prawie każdy kandydat powoływał się na świadectwo księ-ży w rodzinnych parafiach. Będziemy szczęśliwi, jeśli za 6 lat powiemy, że mamy 26 neoprezbiterów. Teraz to jest początek drogi – dodał ks. Wojtkun.

Większość kandydatów to osoby, które zdawały maturę kilka lat temu. – Mogli być w seminarium wcześniej. Dlatego stawiam tezę, że zamiast kry-zysu powołań mamy do czynienia z kryzysem odpowiedzi na powołanie. Są to osoby, które chcą podjąć forma-cję seminaryjną po zakończonych bądź przerwanych studiach, czy osoby, które przerwały zatrudnienie. Zresztą wie-lu kandydatów podkreślało, że czuło powołanie, ale zawsze towarzyszył im jakiś opór czy lęk – mówi ksiądz rektor.

Rok temu przeważali kandydaci z wiosek.

� rm

ŚWIDNICAMsza św. w intencji ofiar II wojny światowej rozpoczęła obchody 25-lecia istnienia Związku Sybiraków w Świdnicy. W niedzielę 21 września modlitwie w świdnickiej katedrze przewodniczył bp Ignacy Dec.

Dwudziestopięciolecie istnienia koła świdnickiego Związku Sybiraków jego członkowie świętowali m.in. z sa-morządowcami, Wojciechem Murdz-kiem, prezydentem Świdnicy, oraz Joanną Gadzińską, przewodniczącą rady miejskiej. Przybyli też członko-wie innych organizacji kombatanc-kich: Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego i Towarzystwa Przyjaciół Lwowa i Kre-sów Wschodnich.

– Okazją do spotkania był nie tylko nasz jubileusz, lecz także 75. rocznica napaści Związku Sowieckiego na Pol-skę – zaznacza Zygmunt Zelek, prezes oddziału świdnickiego Związku Sybi-raków.

Mszę św., której przewodniczył bp Dec, koncelebrowali m.in. kapelani organizacji kombatanckich: ks. infu-łat Kazimierz Jandziszak i ks. kanonik Ludwik Sosnowski, były proboszcz obecnej parafii katedralnej, za czasów którego związek rozpoczynał swo-ją działalność.

Zwracając się do zebranych, biskup świdnicki podkreślił wagę istnienia or-ganizacji kombatanckich. – Jesteście dla nas nie tylko świadkami okrucień-stwa losów naszej ojczyzny atakowa-nej przez dwóch agresorów: nazistow-skiego i komunistycznego, lecz także odważnymi obrońcami prawdy o jej dziejach, dziejach naszego narodu – mówił.

Druga część spotkania odbyła się w sali Świdnickiego Ośrodka Kultury i miała charakter apelu pamięci.

�xrt

WARSZAWASerce Fryderyka Chopina jest w bar-dzo dobrym stanie – poinformowali 17 września specjaliści od medycy-ny sądowej, którzy wiosną doko-nali zewnętrznych oględzin serca największego polskiego kompozy-tora. Na co dzień znajduje się ono

Page 22: KAI 39 2014

22

Z D

IEC

EZJI

w kościele świętego Krzyża w War-szawie.

Spotkanie, na którym omówiono okoliczności przeprowadzenia bada-nia oraz stan serca kompozytora, od-było się w sali św. Wincentego á Paulo przy kościele św. Krzyża.

Obecna na konferencji minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska uznała za nieuzasadnione „wszystkie niepokoje, jakoby serce Chopina było w złym sta-nie”. Jak poinformowała, „ma się ono świetnie”. Podziękowała też stronie kościelnej za umożliwienie dokona-nia oględzin.

14 kwietnia br. wieczorem – jak podkreśliła min. Omilanowska – „w pełnej dyskrecji” przeprowadzono nieinwazyjne (niewymagające otwar-cia naczynia), zewnętrzne oględziny serca Chopina. Uczestniczyli w nim niezależni eksperci z dziedziny me-dycyny sądowej, którym towarzyszyli m.in. ówczesny minister kultury i dzie-dzictwa narodowego Bogdan Zdro-jewski i metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

Operacja obejmowała zdjęcie tablicy pamiątkowej, wydobycie skrzyni osadzonej w filarze niszy, we-wnątrz której znajdowała się kolejna skrzynka zawierająca kryształowy słój z sercem kompozytora. Po wy-jęciu słoja naukowcy, w obecności m.in. ministra Zdrojewskiego i kardy-nała Nycza, sporządzili opis zachowa-nego eksponatu.

Oględzin serca dokonali wybitni specjaliści w tej dziedzinie: profesor Tadeusz Dobosz z Katedry Medycy-ny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu oraz profesor Michał Witt z Instytutu Genetyki Człowieka PAN. Zakładali jeden z trzech scenariuszy: że serce jest w bardzo dobrym stanie i słój nie musi być otwierany, a jedynie dodatkowo uszczelniony; serce jest w złym stanie i trzeba opracować plan jego ratowania; serce jest w stanie tra-gicznym i można podjąć próbę jego doraźnego uratowania i przywrócenia do stanu poprzedniego lub zaniechać jakichkolwiek czynności.

Ogólny stan serca uznano jednak za bardzo dobry. Eksperci stwierdzili jedynie niewielki ubytek płynu kon-serwującego. Uszczelniono jednak słój za pomocą naturalnego wosku.

Sam słój nie był otwierany, wykonano tylko jego dokładną dokumentację fotograficzną. W protokole z oględzin wpisano zalecenie, by następna kon-trola serca kompozytora odbyła się za 50 lat. – Chopin jest ostatnim z wiel-kich europejskich muzyków, o których jeszcze niewiele wiemy. Z wyjątkiem Mozarta (nie ma jego szczątków) zo-stali zbadani wszyscy: od Ravela do Beethovena. Za 50 lat – ja już tego nie dożyję – z pewnością będzie można wykonać bajeczne badania – podkre-ślił prof. Dobosz.

Jak poinformował, dzięki oględzi-nom wiadomo, że serce rzeczywiście jest przechowywane w krypcie świą-tyni, co w dotychczasowych opiniach wielu historyków nie było oczywiste, oraz że znajduje się w doskonałym stanie. – Nasza wiedza o Fryderyku Chopinie trochę się powiększyła – po-wiedział.

Sprecyzował, że zmiany anatomicz-ne na sercu wskazują, że najprawdo-podobniej bezpośrednią przyczyną śmierci kompozytora mogła być gruź-lica. Z kolei bursztynowo-brązowy kolor płynu konserwującego może wskazywać, że serce przechowywane jest w koniaku. – To jest możliwe, ale bez analizy tego stwierdzić się nie da. W każdym razie ta teza została upraw-dopodobniona – stwierdził prof. Do-bosz.

Ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej, przypo-mniał, że serce Chopina przechowy-wane jest w bazylice św. Krzyża, gdyż był to kościół parafialny rodziny kom-pozytora w jego czasach warszaw-skich. Być może młody Chopin grywał w nim jako organista.

– Kościół wyraża radość z tego, że stan serca jest bardzo dobry. Innymi słowy, możemy mieć serca spokojne, że z sercem Chopina nic złego się nie dzieje – dodał ks. Śliwiński.

Poinformował też, że prośby o do-konanie badania serca Chopina kie-rowano do kard. Nycza oraz księży z kościoła św. Krzyża od wielu lat. Me-tropolita warszawski, po upewnieniu się, że badanie można przeprowadzić w sposób nieinwazyjny oraz że nie na-ruszy to szacunku dla szczątków wy-bitnego kompozytora, wyraził zgodę na oględziny. Tuż po zakończeniu ba-dania, a przed włożeniem skrzyni do

filara kościoła, uczestnicy wydarzenia zmówili modlitwę.

Fryderyk Chopin zmarł 17 paździer-nika 1849 r. w Paryżu. Jedną z osób, która do końca czuwała przy łóżku kompozytora, była jego siostra Ludwi-ka Jędrzejewicz. Chopin przekazał jej swoją ostatnią wolę – aby po śmierci otwarto jego ciało, a serce przewie-ziono do Warszawy. Najprawdopo-dobniej – o czym miały świadczyć doniesienia gazet z tamtych lat – ser-ce przybyło do Warszawy w 1850  r. W czasie powstania warszawskie-go ewakuowano je do Milanówka. 17  października 1945  r., w rocznicę śmierci kompozytora, odbyło się uro-czyste wmurowanie urny z sercem w filar kościoła św. Krzyża, gdzie znaj-duje się ono do dziś.

� lk

WARSZAWA-PRAGAUtworzenie diecezjalnej telewizji internetowej zapowiedział abp Hen-ryk Hoser w liście pasterskim ogło-szonym z okazji przypadającego 21 września 48. Dnia Środków Spo-łecznego Przekazu.

Abp Hoser nawiązał w liście do orę-dzia papieża Franciszka pt. „Przekaz w służbie autentycznej kultury spo-tkania”. Wiele uwagi poświęcił me-diom diecezji warszawsko-praskiej: tygodnikowi „Idziemy” oraz Radiu Warszawa. „Z dumą stwierdzamy – napisał hierarcha – że owocem cięż-kiej pracy i inwencji zespołów redak-cyjnych jest 15 tysięcy egzemplarzy tygodnika co tydzień trafiających do czytelników w diecezji oraz poza nią. 17 godzin produkowanego na żywo każdego dnia programu radiowego dociera przez tydzień do ponad 200 tysięcy słuchaczy, programu uznawa-nego przez autorytety i specjalistów jako wzorcowy dla innych rozgłośni katolickich w Polsce”.

Dostrzegając zmiany w świecie me-diów i wzrastającą rolę przekazu wizu-alnego, „rzeczą konieczną – według abp. Hosera – jest jednak utworzenie diecezjalnej telewizji internetowej”. Hierarcha zapowiedział, że będzie ona współpracowała z istniejącymi już radiem, tygodnikiem i portalami internetowymi tych mediów.

�awo

Page 23: KAI 39 2014

23

WAT

YKA

N

Papież zatwierdził 3 dekrety kanonizacyjne i zapowiedział kanonizację patrona Sri LankiBłogosławiony Józef Vaz, indyjski oratorianin żyjący na przełomie wie-ków XVII i XVIII, zasłużony dla ewan-gelizacji dzisiejszej Sri Lanki, zosta-nie niebawem ogłoszony świętym – stwierdza ogłoszony 17 września w Watykanie komunikat Biura Pra-sowego Stolicy Apostolskiej. W tym dniu papież przyjął na audiencji pry-watnej prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Ama-to, upoważniając tę dykasterię do wydania dekretów dotyczących ka-nonizacji jednej Włoszki, beatyfika-cji Włocha i Kanadyjki oraz kanoni-zacji wspomnianego bł. Józefa Vaza.

Przyszłą świętą zostanie bł. Maria Krystyna od Niepokalanego Poczęcia (w świecie Adelaide Brando; 1856-

1906), zakonnica włoska, założycielka Zgromadzenia Sióstr Odkupicielskich Ofiar Jezusa Sakramentalnego. Beaty-fikował ją w 2003 r. Jan Paweł II. Ko-munikat Biura Prasowego stwierdza, że uznano cud przypisywany jej wsta-wiennictwu.

Również dwa cudowne uzdrowienia przypisuje się wstawiennictwu dwojga sług Bożych: włoskiego dominikanina Piusa Alberta del Corona (1837-1912), arcybiskupa tytularnego i emerytowa-nego biskupa San Miniato, założyciela Zgromadzenia Sióstr Dominikanek od Ducha Świętego, oraz Kanadyjki Marii Elżbiety Turgeon (1840-81), założyciel-ki Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej od Różańca Świętego.

Ponadto Ojciec Święty „zatwierdził głosy [pochodzące z] sesji plenarnej

kardynałów i biskupów w sprawie ka-nonizacji bł. Józefa Vaza z oratorium św. Filipa Nereusza, założyciela Orato-rium Świętego Krzyża Cudów w mie-ście Goa w Indiach, ale prowadzą-cego działalność misyjną w mieście Kandy na Sri Lance”. Beatyfikował go w czasie swego pobytu na tej wyspie w 1995 r. Jan Paweł II.

Papież postanowił również zwo-łać konsystorz, na którym ustali daty kanonizacji obojga błogosławionych: o. Józefa Vaza i s. Marii Krystyny. We-dług nieoficjalnych informacji pierw-szy z tych obrzędów, któremu prze-wodniczy zawsze papież, odbędzie się prawdopodobnie w czasie zaplano-wanej na połowę stycznia przyszłego roku podróży Franciszka na Sri Lankę.

�kg

Rada Kardynałów pracowała nad nową konstytucją o Kurii RzymskiejPodczas zakończonej 17 września VI  sesji Rady Kardynałów wypra-cowano „zarys wprowadzenia i schemat nowej konstytucji o Kurii Rzymskiej” – poinformował dzien-nikarzy rzecznik Stolicy Apostol-skiej ks. Federico Lombardi SJ. Jego zdaniem możliwe, że po dwóch ko-lejnych posiedzeniach K-9 zarys no-wej konstytucji „osiągnie stadium zaawansowane”, co umożliwi dalsze konsultacje, jakich pragnie dokonać papież – stwierdził rzecznik. Dodał, że w pracach Rady uczestniczył pa-pież Franciszek.

Dyrektor watykańskiej Sala Stampa podkreślił, że tematem prac K-9 były kwestie laikatu i rodziny. Tytułem przy-kładu podał „miejsce w społeczeństwie i Kościele kobiety, młodzieży, dzieci, czy też stowarzyszeń oraz ruchów lu-dzi świeckich”. Ponadto mówiono o za-gadnieniach sprawiedliwości i pokoju, Caritas, migrantów i uchodźców, zdro-wia, ochrony życia i ekologii, a zwłasz-cza ekologii ludzkiej. Wiele tych kwestii leży w kompetencjach obecnie istnie-jących papieskich rad. Zastanawiano się także, jak te problemy podejmować w sposób odpowiedni i kompleksowy.

Ks. Lombardi przypomniał, że zada-niem Rady Kardynałów nie jest podej-mowanie decyzji, ale formułowanie propozycji na użytek Ojca Świętego. Zaznaczył, że papież z pewnością ma zamiar „pogłębić konsultacje”, pozna-jąc opinie szefów poszczególnych dy-kasterii. Tak więc propozycje K-9 będą przedmiotem dalszych studiów i moż-na oczekiwać, że Ojciec Święty będzie o nich mówił na przykład podczas regularnie zwoływanych zebrań sze-fów dykasterii.

Rzecznik Watykanu poinformował, że członkowie Rady sformułowali wspólny projekt wprowadzenia do nowej konstytucji apostolskiej. Kard. Rodríguez Maradiaga, koordynator prac K-9, przygotował scenariusz dal-szych działań. Możliwe, że po dwóch kolejnych spotkaniach Rady Kardy-nałów, w dniach 9-11 grudnia 2014 r. i 9-11 lutego 2015  r., projekt nowej konstytucji wejdzie „w fazę zaawan-sowaną”, umożliwiając dalsze konsul-tacje, jakich papież zechce dokonać – stwierdził ks. Lombardi.

� st

Do Rady Kardynałów należą: kar-dynał Óscar Rodríguez Maradiaga, metroplita Tegucigalpy z Hondura-su – który jest koordynatorem Rady; sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin; kardynał Re-ihard Marx z Monachium; kardynał Georg Pell – prefekt Sekretariatu ds. Ekonomicznych; kardynał Giuseppe Bertello, przewodniczący Guberna-toratu Państwa Watykańskiego; kar-

dynał Francisco Javier Errázuriz Ossa, emerytowany arcybiskup Santiago de Chile (Chile); kardynał Oswald Gracias, arcybiskup Bombaju (Indie); kardynał Laurent Monsengwo Pasi-nya, arcybiskup Kinszasy (Demokra-tyczna Republika Konga); kardynał Sean Patrick O'Malley, arcybiskup Bostonu (USA), oraz biskup Marcello Semeraro, ordynariusz Albano (Wło-chy), jako sekretarz.

Page 24: KAI 39 2014

24

WAT

YKA

N

Franciszek rozmawiał z Lauderem o prześladowaniach chrześcijanSytuacja na Bliskim Wschodzie i prześladowania chrześcijan w tym regionie znalazły się wśród tematów rozmowy Franciszka z 40-osobową delegacją Światowego Kongresu Ży-dów (WJC) z jego przewodniczącym Ronaldem Lauderem. Papież przy-jął ich 18 września w watykańskim Domu św. Marty z okazji przypada-jącego 25 bm. żydowskiego Nowego Roku – Rosz ha-Szana.

Jak poinformowało Radio Watykań-skie, wszyscy uczestnicy spotkania byli zgodni, że należy zrobić wszyst-ko, aby powstrzymać ekstremizm na Bliskim Wschodzie. – Okno modlitwy jest jeszcze otwarte, a modlitwą i z

Bożą wolą da się od zaraz coś zmienić – powiedział Franciszek.

Lauder podkreślił, że prześlado-wanie chrześcijan jest jednym z naj-bardziej palących problemów świa-ta. Niedawno w artykule na łamach amerykańskiego dziennika „New York Times” zapytał on: „Kto stanie w obro-nie chrześcijan?” i zarzucił wspólnocie międzynarodowej milczenie w obli-czu pogromów na Bliskim Wschodzie i w Afryce. „Znikają tam całe wspól-noty chrześcijańskie, które od stuleci żyły w pokoju” – podkreślił przewod-niczący WJC i wskazał m.in. na mor-dowanie chrześcijan przez sektę Boko Haram w Nigerii, na pół miliona ucie-kinierów z ogarniętej wojną domową

Syrii i podobną do nazistowskiej falę terroru w Iraku.

W skład delegacji WJC wchodzili m.in.: dyrektor wykonawczy tej orga-nizacji w Izraelu Robert Singer i prze-wodniczący Kongresu Żydów Ameryki Łacińskiej Claudio Epelman. Poprzed-nio przedstawiciele WJC gościli w Wa-tykanie na początku września 2013 r.

Światowy Kongres Żydów jest or-ganizacją skupiającą gminy i wspól-noty żydowskie w około stu krajach. Powstał w 1936 r. w Genewie i określa się jako przedstawicielstwo interesów żydowskich przy rządach i organi-zacjach międzynarodowych. Innym celem organizacji jest umacnianie we-wnętrznej spójności judaizmu.

� tom

„Fortune”: wielkie bogactwa Watykanu są mitemRzekome „wielkie bogactwa” Waty-kanu są mitem – przypomina maga-zyn gospodarczy „Fortune”. Gdyby Stolica Apostolska była koncernem, wcale nie znalazłaby się na liście 500 najbogatszych firm publikowanej co roku przez ten amerykański dwuty-godnik. Jej globalny budżet wynosi zaledwie ok. 700 mln dol., podczas gdy w przypadku spółek ze wspo-mnianej listy liczony jest on w mi-liardach.

Amerykański magazyn o tematyce biznesowej przypomina, że Stolica Apostolska posiada wprawdzie jed-ne z największych skarbów sztuki na świecie, ale praktycznie nie mają one ceny i nie są przeznaczone na sprze-daż.

Watykan żyje „na własny rachu-nek” i nie ma bynajmniej dostępu do tego, co posiadają diecezje czy zako-ny. Każda diecezja z gospodarczego punktu widzenia jest „niezależnym

przedsiębiorstwem” – podkreśla „Fortune”. Diecezje z całego świata przysyłają do Watykanu pieniądze, ale w większości przeznacza się je na misje i papieską działalność cha-rytatywną. Watykańscy pracownicy mają płace stosunkowo niskie, nato-miast zapewnia się im kwalifikowaną opiekę zdrowotną – czytamy w ame-rykańskim czasopiśmie ekonomicz-nym.

�RV

Messori: to nieprawda, że Franciszek jest niechętny Opus DeiNa łamach dziennika „Corriere del-la Sera” Vittorio Messori przekony-wał w zeszłym tygodniu, że nie jest prawdą, jakoby papież był niechętny Opus Dei.

W artykule na temat zbliżającej się beatyfikacji następcy św. Josemarii Escrivy de Balaguera włoski pisarz ka-tolicki wyjaśnia, że odbędzie się ona w Madrycie, a nie w Rzymie, dlatego że „w Rzymie nie ma wystarczająco duże-go placu, by pomieścić przewidziane tłumy”. Tymczasem – jego zdaniem – specjaliści od zakulisowych wyjaśnień „pospieszyli się z hipotezą, że zabro-nił tego papież Franciszek, niechętny

wobec Opus Dei, przypominając, że Towarzystwo Jezusowe przeszkadzało na początku tej nowej rodzinie zakon-nej i właśnie niektórym jezuitom za-wdzięczamy «czarną legendę», która osiągnęła apogeum u Dana Browna, autora «Kodu Leonarda da Vinci».”

Messori zapewnia, że „rzeczywi-stość była odmienna”, a aby się o tym przekonać, „wystarczy rzut oka na jedno ze zdjęć Jorge Bergoglia jako arcybiskupa Buenos Aires. Widać na nim, że na jego biurku stoi oprawiona w ramki fotografia uśmiechniętego św. Escrivy de Balaguera”.

Przypomina też, że przyszły papież modlił się kiedyś na grobie założy-

ciela Opus Dei w rzymskiej dzielnicy Parioli. „Spodziewano się, że będzie klęczał przez kilka minut, tymczasem podniósł się dopiero po trzech kwa-dransach intensywnej modlitwy z za-mkniętymi oczami” – pisze Messori.

Podkreśla, że po swoim wyborze Franciszek już trzy razy przyjął obecne-go prałata Opus Dei bp. Javiera Eche-varrię, a „w Argentynie relacje licznej wspólnoty Opusu z arcybiskupem Bergogliem polegały zawsze na ścisłej współpracy, także dlatego że uczniowie św. Escrivy pracują z typową dla siebie konkretnością i skutecznością w Villas Miserias na peryferiach Buenos Aires”.

� sal

Page 25: KAI 39 2014

25

WAT

YKA

N

Kard. Pell: każdy wróg chrześcijaństwa chce, by Kościół w tej sprawie skapitulowałAustralijski kardynał kurialny Geo-rge Pell apeluje o jak najszybsze i jednoznaczne potwierdzenie na-uczania Kościoła o nierozerwalności małżeństwa oraz o potwierdzenie dotychczasowej praktyki względem rozwodników żyjących w związkach niesakramentalnych. Ma to ustrzec Kościół przed masowymi protesta-mi, podobnymi do tych, których doświadczył Paweł VI, kiedy przed-stawił nauczanie o środkach anty-koncepcyjnych.

Zdaniem kardynała, jeśli Kościół w porę uświadomi ludziom, że istot-ne zmiany w nauczaniu i duszpa-sterstwie są niemożliwe, uda mu się

uprzedzić i załagodzić społeczne nie-zadowolenie.

Purpurat jest w pełni przekonany o niemożliwości dopuszczania roz-wodników do komunii. „Nauczanie i duszpasterstwo nie mogą być ze sobą sprzeczne” – podkreślił. Jego zdaniem Kościół potrzebuje w najbliższych miesiącach kulturalnej i rzeczowej de-baty o tym, jak bronić chrześcijańskiej i katolickiej tradycji monogamicznego i nierozerwalnego małżeństwa. Sku-pianie się na sprawie komunii dla osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach kardynał uznaje za chybio-ne, gdyż przynosi skutki odwrotne od zamierzonych i jest poszukiwaniem pocieszenia na krótką metę.

Zdaniem byłego arcybiskupa Syd-ney jest to sprawa marginalna, której zdrowe wspólnoty nie powinny po-święcać zbyt dużo uwagi. Na zmiany na tym polu naciskają niektóre Kościo-ły europejskie, w których maleje liczba wiernych, a coraz większa liczba osób rozwiedzionych i tak nie decyduje się na powtórny związek. Purpurat za-znaczył, że zarówno dla przyjaciół, jak i wrogów tradycji katolickiej kwestia ta stała się symbolem starcia między tym, co pozostało z chrześcijaństwa w Europie, a agresywnym neopogań-stwem. „Każdy wróg chrześcijaństwa chce, by Kościół w tej sprawie skapitu-lował” – napisał kard. Pell.

�RV

Nowożeńcy ofiarowali papieżowi... ośrodek młodzieżowyDwadzieścia par, których małżeń-stwo pobłogosławił 14 września papież Franciszek, ufundowało ośrodek młodzieżowy z ludoteką na peryferiach Rzymu. Prowadzić go będzie diecezjalna Caritas w dzielni-cy Colli Aniene.

Nowożeńcy, z których wielu po-chodzi właśnie z peryferyjnych parafii Wiecznego Miasta, zajmowali się tym

przedsięwzięciem już w czasie przy-gotowania do małżeństwa. Chodzi o stworzenie miejsca spotkania dla dzieci i młodzieży ze środowisk zmargi-nalizowanych społecznie i kulturalnie, które wspomoże rodziców w ich wy-siłkach wychowawczych. Młodzi ludzie będą się tam socjalizować, uczyć pozy-tywnych relacji ze światem dorosłych, a także współpracować z rówieśnikami.

Powstanie tam m.in. ludoteka, w której oprócz zabawy będzie moż-na uczestniczyć w warsztatach prac ręcznych, czytelniczych, organizować święta, wystawy, dyskusje itp.

Swój dar nowożeńcy przekazali papieżowi na zakończenie Mszy św. w Bazylice św. Piotra, gdy przyjęli sa-krament małżeństwa.

�pb

Komisja ds. reformy kanonicznego procesu małżeńskiegoW Watykanie podano, że 27 sierpnia Ojciec Święty postanowił utworzyć specjalną komisję badawczą do spraw reformy kanonicznego pro-cesu małżeńskiego. Przewodniczył

jej będzie dziekan Roty Rzymskiej ksiądz prałat Pio Vito Pinto.

Jak podało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej, prace komisji rozpoczną się „jak najszybciej”. Ma ona przygoto-

wać propozycję reformy kanoniczne-go procesu małżeńskiego, dążąc do uproszczenia i usprawnienia jego pro-cedury, zachowując jednocześnie zasa-dę nierozerwalności małżeństwa.

� st

Papieskie spotkanie z lewicowymi politykamiOjciec Święty spotkał się 18 wrze-śnia z dwoma prominentnymi poli-tykami europejskiej lewicy. Byli to: Alexis Tsipras, szef greckiej Koalicji Radykalnej Lewicy Syriza, oraz Wal-ter Baier, reprezentujący Komuni-styczną Partię Austrii. Jak zaznaczył watykański rzecznik, spotkanie mia-

ło charakter „całkowicie prywatny” i „nie miało jakiejkolwiek wagi poli-tycznej”.

Ks. Federico Lombardi przyznał jednak, że rozmawiano „na tematy ludzkie i społeczne”. Idea takiej au-diencji miała się zrodzić z kontaktów,

jakie obaj lewicowi politycy nawiązali z Ruchem Focolari. Jak poinformował Alexis Tsipras, rozmawiano z papie-żem o kryzysie panującym w Europie, w tym o pogłębiającym się ubóstwie oraz nadużyciach związanych z niele-galną imigracją.

�RV

Page 26: KAI 39 2014

26

EURO

PAWielka Brytania

Krykiet ekumenicznyPo czerwcowej wizycie abp. Justi-na Welby’ego u papieża Franciszka ogłoszono niecodzienną inicjatywę ekumeniczną – mecz krykieta mię-dzy drużynami Watykanu i Wspól-noty Anglikańskiej. Spotkanie to, bardziej niż sportową ciekawostkę, przedstawiono jako sposób promo-cji i zbierania funduszy na Global Fre-edom Network – wspólną inicjatywę papieża i prymasa Wspólnoty Angli-kańskiej w walce przeciw współcze-snym przejawom niewolnictwa.

Mecz odbył się 19 września w Can-terbury, historycznej siedzibie an-glikańskiego arcybiskupa. Drużyna anglikanów była niewątpliwym fa-worytem, bo krykiet jest tu sportem narodowym. Jednak specjaliści szaco-wali też wysoko szanse drużyny wa-tykańskiej, złożonej głównie z kato-lickich księży i seminarzystów z Indii, Pakistanu oraz Sri Lanki – czyli byłych kolonii brytyjskich – i wspartej specjal-nym błogosławieństwem papieża.

Przy pięknej pogodzie mecz cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem.

Wśród obecnych byli m.in. abp Welby, nuncjusz apostolski abp An-tonio Mennini i katolicki arcybiskup Peter Smith, ordynariusz położonej na przedmieściach Londynu archidie-cezji Southwark. Trzygodzinny mecz był bardzo wyrównany i zakończył się tylko dwupunktowym zwycięstwem anglikanów 108 do 106. Kapitanowie obu drużyn wyrazili chęć kontynu-owania sportowego współzawodnic-twa i szczególną radość z możliwości wsparcia ekumenicznych działań na rzecz zniesienia niewolnictwa.

�RVFrancja

Władze ignorują chrześcijan, będą manifestacjeBędzie kolejna demonstracja ruchu „La Manif pour tous”, który przed niespełna dwoma laty skłonił po-nad milion Francuzów do wyjścia na ulice w proteście przeciw tzw.

małżeństwom homoseksualnym. Od tego czasu ruch się skonsolido-wał, ma 40 tys. aktywnych działaczy, a ponad 300 tys. Francuzów abonuje jego newsletter.

Ruch poszerzył też zakres swej działalności. Nadal domaga się odwo-łania prawa, które zmieniło definicję małżeństwa. Protestuje też przeciwko promocji ideologii gender w szkołach, sztucznemu zapłodnieniu i eutanazji. 5 października pod tymi hasłami chce zgromadzić na ulicach Paryża setki ty-sięcy Francuzów.

Powodów do niezadowolenia jest wiele. Nasilają się np. postawy anty-chrześcijańskie i antysemickie: w po-równaniu z rokiem ubiegłym dwu-krotnie wzrosła liczba aktów agresji skierowanych przeciwko wspólnocie żydowskiej. Niemal codziennie do-chodzi do profanacji katolickich świą-tyń i cmentarzy.

11 września przedstawiciele episko-patu rozmawiali na ten temat z pre-mierem Manuelem Vallsem i trzema ministrami. Było to tradycyjne do-roczne spotkanie rządu z władzami Kościoła. Rząd obiecał, że zajmie się tą sprawą, i polecił policji, by szczegó-łowo informowała o wszystkich anty-chrześcijańskich incydentach.

Zbiegiem okoliczności następnego dnia sąd w Paryżu uniewinnił działacz-ki Femenu, które w lutym ubiegłego roku wtargnęły do katedry Notre Dame, przerwały trwającą tam liturgię i półnagie obrzucały obelgami katoli-ków, a w szczególności Benedykta XVI. Sąd nie dopatrzył się w tym zachowa-niu antykatolickiej prowokacji.

�RV

Przemytnicy narkotyków skorzystali z samochodu kardynałaStolica Apostolska nie jest zamie-szana w sprawę przemytu narkoty-ków w samochodzie jednego z kar-dynałów – poinformowała agencja iMedia. Żaden z dwóch mężczyzn jadących autem na numerach waty-kańskich, w którym podczas kontro-li drogowej w Chambéry znaleziono 4 kg kokainy i 150 gramów haszyszu, nie jest pracownikiem Watykanu.

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej potwierdziło, że właścicielem samo-chodu jest 91-letni kard. Jorge Mejía, były bibliotekarz i archiwista Kościoła. Ze względu na swój stan zdrowia ar-gentyński purpurat leży w łóżku.

O sprawie informowały wcześniej francuskie media. Według nich sekre-tarz kardynała oddał samochód do przeglądu, a osoby go wykonujące po-stanowiły skorzystać z okazji i pojechać autem do Hiszpanii, aby zakupić narko-tyki. Mężczyźni mieli nadzieję, że dzięki dyplomatycznemu numerowi rejestra-cyjnemu uda im się uniknąć kontroli.

Przestępcy zostali już przesłucha-ni i przebywają w areszcie w okoli-cach Lyonu.

�pbWłochy

Izraelska blokada Strefy Gazy musi się skończyćIzraelska blokada Strefy Gazy musi się zakończyć, aby umożliwić jej mieszkańcom godne życie – stwier-dził przewodniczący Caritas Interna-tionalis kard. Óscar Andrés Rodrígu-ez Maradiaga na odbywającym się w Rzymie spotkaniu tej kościelnej organizacji charytatywnej.

Dramatyczna sytuacja panuje także w Libanie, który przyjął ponad milion uchodźców syryjskich, podczas gdy Jordania ponad 600 tys., a Turcja po-nad 800 tys. Z powodu walk w Syrii pomocy potrzebuje 13 mln ludzi.

Sieć Caritas w ciągu minionych trzech lat przyszła z pomocą 965 tys. ludzi w Syrii, Iraku i Gazie, zapewniając im dach nad głową, opiekę zdrowot-ną, żywność i edukację dla dzieci.

Obecny na spotkaniu bp Shlemon Warduni, przewodniczący Caritas Irak, powiedział, że sytuacja w tym kraju jest szczególnie trudna dla chrześcijan, których dżihadyści z Państwa Islam-skiego wypędzili z domów. Musieli oni uciekać, zostawiając wszystko. Kobiety, dzieci, starcy musieli iść boso w tempe-raturze +48 stopni Celsjusza. 30-40 tys. chrześcijan z Mosulu i 120 tys. z wiosek Równiny Niniwy dotarło na północ Ira-ku, śpiąc pod gołym niebem.

�pb

Page 27: KAI 39 2014

27

EURO

PA

Będzie film o FranciszkuNa wiosnę powinien być gotowy pierwszy włoski film o papieżu Franciszku zatytułowany „Call me Francesco” („Mów mi Franciszek”). Ujawnił to producent Pietro Valsec-chi, którego firma Tao Due wyprodu-kowała przed laty filmy telewizyjne o Janie Pawle II – „Człowiek, który został papieżem” i „Papież, który pozostał człowiekiem” z Piotrem Adamczykiem w roli głównej.

W nowej produkcji o życiu argen-tyńskiego papieża w jego postać wcieli się na ekranie argentyński ak-tor Rodrigo De La Serna. Film nakrę-cony zostanie w Argentynie, reżyse-rem będzie Daniele Luchetti, Włoch. W rozmowie z „Corriere della Sera” mówi on, że choć nie jest osobą wie-rzącą, „Bergoglio podbił moje serce”. „To człowiek, któremu udało się nas wzruszyć, a także zasiać niejedną wąt-pliwość. Byłem w Buenos Aires, gdzie poznałem osoby, z którymi się ze-tknął, i zrozumiałem, dlaczego został księdzem: jego Kościół zawsze stał po stronie ubogich, co nie jest faktem ba-nalnym w takim kraju jak Argentyna, gdzie Kościół często bywał związany z władzą”. Valsecchi zapowiedział, że na wiosnę film o Franciszku wejdzie na ekrany włoskich kin, a potem w od-cinkach pokazany zostanie w telewizji, a konkretnie w Canale 5 Silvio Berlu-sconiego.

� salNiemcy

Marsz dla Życia z przeszkodami

Już po raz dziesiąty w Berlinie od-był się Marsz dla Życia, gromadząc ponad 5 tysięcy osób. Z roku na rok przybywa uczestników tego wyda-rzenia. Nie brak jednak organizacji, które przeciwstawiają się wszelkiej działalności pro-life, o czym znów przekonali się obrońcy życia z Brac-twa Małych Stópek, którzy blisko 100-osobową grupą, składającą się z młodych mieszkańców Szczecina i Polic, pojawili się na marszu.

Uczestnicy X berlińskiego Marszu dla Życia już od godziny 12 zaczęli gromadzić się przed Urzędem Kanc-lerskim. Na małej, skromnej scenie przygotowanej przez organizatorów jak co roku przemawiało wiele ko-biet i mężczyzn. O tej samej porze, ale w innym miejscu – przed Bramą Brandenburską – ustawiła się pikieta członków organizacji związanych ze środowiskiem homoseksualnym.

Wszystko mogłoby skończyć się dobrze; dwa różne wydarzenia, środo-wiska, odmienne poglądy, do których każdy ma prawo i nikt nie wchodzi sobie w drogę, niestety tak się nie stało. Jeszcze zanim berliński Marsz dla Życia wyruszył z Kanzleramt Platz, w tłumie można było dostrzec osoby, które albo były prawie nagie, albo je-śli już miały na sobie ubranie, to takie, które zwracało uwagę przechodniów. Członkowie Bractwa Małych Stópek ze Szczecina, którzy są odpowiedzialni za organizację Marszu dla Życia w swoim mieście, na berliński marsz przyjeżdża-ją już od trzech lat, stąd nie zdziwiło ich pojawienie się prowokatorów, któ-rzy zaczęli zakłócać przygotowania do wymarszu – gwizdali albo skandowali: „Maryja powinna była dokonać abor-cji”, „Jezus Chrystus to oszołom” czy „Nie mamy króla ponad aborcję”.

Szczecinianie zgodnie stwierdzili, że razem ze wzrostem liczby zwolen-ników berlińskiego Marszu dla Życia, wzrosła również liczba jego przeciwni-ków. – Z niektórymi z nich udało nam się nawet porozmawiać, bo choć są głośni i pragną zwracać na siebie uwa-gę, nie lubią bezpośrednich konfron-tacji. – Jestem tutaj, ponieważ pragnę przeciwstawić się takim faszystowskim inicjatywom jak wasza – mówił jeden z mężczyzn. – Przyszłam tu, ponieważ uważam, że każda kobieta powinna mieć wybór, niezależnie od sytuacji – tłumaczyła inna z protestujących prze-ciwko Marszowi dla Życia. – Zapytana

jednak o to, czy przeszkadzanie tym, którzy myślą inaczej, to dobra forma protestu, odpowiedziała: – Mamy de-mokrację, dlatego moim obowiązkiem jest być tutaj. Nie potrafiła jednak sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek któryś z uczestników berlińskiego marszu pro--life utrudniał paradę równości.

Parę minut po godz. 13 berlińscy uczestnicy marszu trzymający w rę-kach białe krzyże ruszyli ulicami mia-sta. Dopiero wtedy można było stać się świadkiem prawdziwej agresji, i to nie tylko słownej, lecz także fizycznej. Cho-ciaż kordony policji starały się oddzielić prowokatorów od manifestantów – nie udało się uniknąć incydentów. Zaczęło się od przepychanek i wyrywania krzy-ży po to, by je złamać lub nałożyć na nie prezerwatywy. Towarzyszył temu hałas gwizdków, bębnów lub muzyki techno. Niektórzy – bardziej śmiali – podchodzili do uczestników marszu i obsypywali ich kolorowym pyłem brudzącym ubranie lub po prostu kła-dli się na środku ulicy, aby zatrzymać pochód. Jego uczestnicy nie reagowali jednak na prowokacje, zachowali spo-kój. – Modlę się za nich – powiedział Michelle, który na marszu był już po raz szósty. – Jestem tutaj, ponieważ uwa-żam, że każdy człowiek ma prawo do życia. Nawet dzieci poczęte podczas gwałtu, które stanowią zaledwie 0,002 proc. wszystkich mordowanych pod-czas aborcji dzieci.

– Nie przeszkadza mi to – dodała inna uczestniczka, która na marszu była po raz pierwszy. – Przyszłam, bo jestem matką i znam wiele kobiet, któ-re bardzo żałowały, że pozwoliły zabić swoje dziecko.

Policja musiała wiele razy interwe-niować, doszło nawet do kilku zatrzy-mań. Na szczęście nic nie przeszko-dziło w dotarciu marszu do celu, czyli pod katedrę ewangelicką, gdzie odby-ło się nabożeństwo ekumeniczne.

� tok

Arcybiskup senior diecezji opolskiej Alfons Nossol uważa, że pojednanie między Polakami i Niemcami to „cud”. – Wychodząc od moich osobistych doświadczeń, ufam, że pojednanie polsko-niemieckie jest trwałe przede wszystkim dlatego, że u jego początku nie była polityka, lecz wyłącznie chrześcijańskie przykazanie przebaczenia – stwierdził abp Nossol 16 wrze-śnia w Moguncji.

W siedzibie parlamentu – Landtagu Nadrenii-Palatynatu wygłosił on wy-kład na temat: „75 lat napaści Niemiec na Polskę. Od początku drugiej wojny światowej do pojednania polsko-niemieckiego”. � ts

Page 28: KAI 39 2014

28

ROZ

MO

WA

KA

I

Ukraina potrzebuje pomocy!Rozmowa z metropolitą lwowskim obrządku łacińskiego abp. Mieczysławem Mokrzyckim

Ukraina przeżywa dramatyczne chwile. Jak Ksiądz Arcybiskup oce-nia obecną sytuację?

– Dla ukraińskiego narodu jest to wielkie i bolesne doświadczenie, tym bardziej że pamięta on jeszcze bardzo dobrze czasy komunizmu i zniewo-lenia, jakiego wówczas doświadczał. Ukraińcy wiedzą, że będąc pod rosyj-ską okupacją, ich kraj nie ma przyszło-ści ani możliwości rozwoju w każdej dziedzinie: gospodarczej, kulturalnej, oświatowej, a przede wszystkim du-chowo-religijnej. Ukraina po 23 latach niepodległości spogląda na Zachód i Unię Europejską. Dlatego też, gdy przed prawie rokiem ówczesny prezy-dent nie podpisał układu stowarzysze-niowego z UE, doszło do narodowego zrywu, który podkreślał niezależność Ukrainy, a także i to, że nie ma powro-tu do dawnych czasów.

Obecnie trwa tam wojna i do czego może ona doprowadzić?

– Z bólem patrzymy, że leje się krew na wschodniej Ukrainie i że giną mło-dzi ludzie, oddając życie za ojczyznę. Równocześnie większość młodych nie widzi dla siebie perspektyw. Trwająca wojna, jak każda w historii, nie przy-nosi stabilizacji i nie napawa optymi-stycznie, do tego sytuacja polityczna, tak bardzo zagmatwana, wprowadza napiętą sytuację, co jeszcze bardziej odbiera nadzieję na lepsze jutro. Z tych przyczyn trudno jest mówić o tym, co będzie, trzeba natomiast prosić Boga, aby nie było gorzej.

Sytuacja jest zagmatwana także dlatego, że formalnie wojna nie zo-stała wypowiedziana...

– Mimo tego wszyscy na Ukrainie wiedzą, że to Rosja wywołała wojnę, wkraczając bezprawnie na terytorium kraju. Państwo broni granic i tożsamo-ści, choć nie ma na to wystarczających sił materialnych i militarnych. Ukraina nie chce wojny, jednak to, czego jeste-śmy świadkami, jest obroną konieczną, która nie wyklucza poszukiwania kom-promisu na drodze dyplomatycznej,

czego również jesteśmy świadkami. Ze strony Ukrainy jest na pewno dobra wola, aby zakończyć ten konflikt.

Jak w tej całej sytuacji odnajduje się Kościół katolicki i jego wierni?

– Należy przypomnieć, że Kościół rzymskokatolicki stracił poprzez aneksję Krymu część diecezji odesko--symferopolskiej. W Symferopolu po-został bp Jacek Pyl i dwunastu księży, w tym dziewięciu z Polski. Działający tam Kościół rzymskokatolicki musi się teraz podporządkować strukturom ro-syjskiego państwa. Zgodnie z nowym prawem ma do 1 stycznia 2015 r. prze-rejestrować swoje parafie.

Jaki będzie tam status Kościoła rzymskokatolickiego? Pod jaką jed-nostkę kościelną będzie podlegał?

– Stolica Apostolska już nad tym pracuje. Zastanawia się, jak pod względem prawnym uporządkować sytuację, tak aby nie wyglądało, że Watykan uznaje Krym jako część Rosji.

A jak wygląda sytuacja na wschod-niej Ukrainie?

– Jest bardzo ciężka. Na przykład w regionie Mariupola musieliśmy za-mknąć kilka parafii, a księża wyjechali ze względów bezpieczeństwa. Mimo tego kapłani starają się być blisko swo-ich parafian, z których wielu musiało uciekać. Nasze duchowieństwo poma-ga im tak duchowo, jak i materialnie. Wielkim wyzwaniem jest pomoc ofia-rom i ich rodzinom. Pogrzeby zabitych są wyrazem ogromnego cierpienia i bólu rozstania. Przecież na froncie giną młodzi ludzie, którzy mieli być dla ro-dziny przyszłością, a pozostaje po nich jedynie mogiła, świadek wielkiej krzyw-dy i niesprawiedliwości. Dlatego księża, którzy pozostali w regionach objętych konfliktem, jak tylko mogą, pomagają wszystkim poszkodowanym.

Jak wspiera was w tych działaniach Kościół w Polsce?

– Ostatnio bardzo pomogła nam archidiecezja katowicka i władze Ka-

towic. Przekazano nam pokaźną sumę pieniędzy na pomoc humanitarną. Pomoc jest rozdzielana poprzez Ca-ritas i nasze parafie. Zajmuje się tym przede wszystkim biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło. To on dzisiaj jest na terenach, gdzie toczy się wojna. Ponadto Cari-tas Polska wsparła nas w organizacji letniego wypoczynku dla dzieci.

Czy Kościół rzymskokatolicki – po-dobnie jak Ukraiński Kościół Grecko-katolicki – również organizuje zbiór-ki na rzecz ochotników chcących walczyć na wschodniej Ukrainie?

– Staramy się wspomagać, organi-zując zbiórki po parafiach. Zbieramy pieniądze na rzecz tych, którzy z da-nej miejscowości chcą wyjechać na wojnę. Dostaliśmy nawet listę takie-go wyposażenia. Wojskowy komplet kosztuje 350 euro. Kościół rzymskoka-tolicki w pełni wspiera tę akcję.

Czy jest zapotrzebowanie na kape-lanów wojskowych?

– Na dzień dzisiejszy trzeba stwier-dzić, że nie. Powodem tego może być fakt, iż nie ma tam zbyt wielu żołnie-rzy należących do naszego Kościoła.

Kościół rzymskokatolicki prowadzi też szeroką akcję pomocy wobec uciekinierów ze wschodniej Ukra-iny?

– W czasie wakacji przyjęliśmy dużą grupę dzieci z tamtych rejonów. Obec-nie w kilku parafiach mamy pod opie-ką uciekinierów. Gościmy ich na proś-bę lokalnych władz. Na zachodniej Ukrainie nie kryto obaw, czy wśród uciekinierów nie znajdą się terroryści. Stąd postanowiono, aby zaopiekować się tylko rodzinami z dziećmi.

Czy widzi Ksiądz Arcybiskup jakieś rozwiązanie dla obecnej sytuacji? Co byłoby najlepsze dla Ukrainy?

– Przede wszystkim najlepsza była-by maksymalna niezależność od Rosji. Ponadto powinny być przywrócone dotychczasowe granice ukraińskiego

Page 29: KAI 39 2014

29

ROZ

MO

WA

KA

I

państwa i możliwość samostanowie-nia o swoim losie. Jestem przekonany, że jedynie taki stan jest słuszny i praw-dziwy.

Czy pomoc Zachodu i Polski dla Ukrainy jest wystarczająca?

– Jak już mówiłem, dotychczas ze strony Polski otrzymaliśmy znaczącą pomoc ze strony archidiecezji kato-wickiej i miasta Katowice. Szkoda, że nie było jakiejś kolejnej ogólnopol-skiej akcji pomocy choćby ze strony Caritas Polska. Zdajemy sobie sprawę, że w Polsce jest wiele potrzeb, ale wi-dzimy również, jak bardzo potrzebna jest zewnętrzna pomoc chociażby dla dzieci, które rozpoczęły rok szkolny. Tym bardziej że wiele z nich pochodzi z rodzin uciekinierów ze wschodniej części kraju. Tym rodzinom kończą się środki do życia, a znalezienie pracy w naszym regionie graniczy z cudem.

Czy w pomoc zaangażowały się pol-skie diecezje, parafie, zakony?

– Niestety pomoc humanitarna jest bardzo ograniczona. Nie ma od-powiednich umów międzypaństwo-wych. Ich brak powoduje, że np. nie można przekazywać żywności i leków. Jednak księża z Polski sami organizu-ją na miarę swoich możliwości małe transporty z najbardziej niezbędny-mi rzeczami. Trzeba też stwierdzić, że strona ukraińska nie prosiła oficjalnie o pomoc. Jeśli rodzi się inicjatywa, to wychodzi ona od organizacji pozarzą-dowych. Inna sprawa, że nie zawsze dobra inicjatywa udaje się i nie jest to spowodowane złą wolą z naszej strony. Przypomnę niezbyt udaną inicjatywę Poczty Polskiej – paczka „DLA UKRAINY”. Z ponad 25 tys. pa-czek tylko niewielka część trafiła do adresatów. Wiele z nich zostało zatrzy-manych w urzędach celnych lub ukra-dzionych. W sumie jednak wszystkie trafiły na Ukrainę, a że nie do właści-wych odbiorców – to już inna sprawa. W obecnej sytuacji chyba najlepsze są ofiary pieniężne.

Może dobrym pomysłem byłyby partnerstwa parafii, tak jak to miało miejsce podczas stanu wojennego w Polsce?

– Myślę, że jest to również doskona-ły pomysł. Gdyby jakaś parafia w Pol-

sce zdeklarowała na rzecz parafii na Ukrainie pewną sumę, np. 100 euro miesięcznie – byłaby to znacząca po-moc. U nas mamy ok. 2 tys. parafii, a w Polsce jest ich ponad 10 tys. Gdyby co piąta zdeklarowała swoją pomoc, to już byłoby wspaniale.

Byliśmy świadkami pięknej uro-czystości przekazania przez mło-dzież z Łotwy swoim rówieśnikom z Ukrainy symboli Światowych Dni Młodzieży (ŚDM): krzyż i ikonę Mat-ki Bożej Salus Populi Romani. Przy tej okazji nie sposób nie zapytać o sytuację młodych ludzi na Ukra-inie; z tego, co się słyszy, większość chce wyemigrować...

– Niestety sytuacja młodzieży ukraińskiej jest dramatyczna. Weźmy przykład z naszego katolickiego po-dwórka. Młodzi ludzie otrzymują sty-pendia i wyjeżdżają za granicę. Wielu z nich nie chce już wracać. Masowo wyjeżdżają także do pracy, co bardzo osłabia nie tylko nasz Kościół łaciński, ale i polską mniejszość. Możemy się zatem już poważnie obawiać o naszą przyszłość. Jeśli ktoś otrzyma dobrą i stałą pracę, to zaraz wyjeżdża za nim cała rodzina. Z drugiej strony, kiedy na miejscu brakuje pracy, to emigra-cja zarobkowa jest czymś normalnym i trudno się jej dziwić. Młodzi ludzie szukają bardziej godnego życia i mają do tego prawo.

Emigracja zmienia dynamicznie sytuację Kościoła rzymskokatolic-kiego, ale też odwiedzając kościoły, zauważyliśmy, że znacznie więcej używa się w nich języka ukraińskie-go...

– Od trzech lat mamy już w lwow-skiej katedrze niedzielną Mszę św. w języku ukraińskim, a od dwóch lat odprawiamy Eucharystię raz dziennie w tym języku. To, że język ukraiński coraz bardziej jest obecny w liturgii, jest zrozumiałe, gdyż młode pokole-nie zna słabo lub w ogóle nie zna ję-zyka polskiego. W rodzinach nie mówi się po polsku, a w swoim środowisku młodzi mówią tylko w języku ukra-ińskim, który jest językiem ich serca. W naszym seminarium duchownym większość wykładów jest po polsku, ale klerycy i tak rozmawiają między sobą po ukraińsku. Sam staram się wy-

głaszać kazania w obu językach, pół na pół. Ale już niedługo chyba będę je głosił tylko po ukraińsku. Sprawa ję-zyka jest znakiem czasu i trzeba głosić Ewangelię językiem zrozumiałym dla wszystkich, a takim jest język ukraiń-ski. Oczywiście są rejony, gdzie jeszcze liturgia w całości jest po polsku, ale w skali całej Ukrainy jest to niewielki procent. Zazwyczaj są to tereny przy-graniczne, gdzie mieszka duża licz-ba Polaków.

Sytuacja wojny i zagrożenia zbliża i konsoliduje społeczeństwo. Czy można mówić także o zbliżeniu mię-dzywyznaniowym i międzyreligij-nym?

– Na pewno obecna sytuacja zbli-żyła ludzi na Ukrainie, w tym wiernych różnych wyznań i religii. Niestety nie zbliżyła kapłanów i hierarchii. Nie do-szło między nami do głębszego poro-zumienia, organizowania wspólnych akcji, nie mamy wspólnych celów. Z tego powodu bardzo ubolewamy. Z hierarchią Kościoła greckokatolic-kiego spotykamy się od 2007  r. raz w roku, mamy wspólne rekolekcje, ale niestety na tym się kończy. Na przy-kład nie odprawiamy wspólnie Drogi Krzyżowej, na którą są zapraszane miejscowe władze, a my nie. My zapra-szamy grekokatolików na wszystkie nasze uroczystości, ale z ich strony nie otrzymujemy zaproszeń. Wierni grec-kokatoliccy chcieliby naszej obecności, ale przez duchowieństwo nie jesteśmy mile widziani. Z drugiej strony wielu grekokatolików przychodzi do nas na nabożeństwa i z tego się cieszymy.

A jak wyglądają teraz relacje z wła-dzami?

– Są to poprawne relacje dyploma-tyczne. Nie mamy problemu z naszą obecnością w przestrzeni publicznej, ale na przykład otrzymanie dział-ki pod budowę kościoła – to już nie wchodzi w grę. Nadal nie oddano nam we Lwowie żadnej świątyni. Kościół pw. św. Marii Magdaleny czy plebania kościoła pw. św. Antoniego są w rę-kach władz miasta. Mimo że w spra-wie zwrotu plebanii, gdzie obecnie znajduje się szkoła muzyczna, wygra-liśmy proces sądowy i wydawałoby się, że wszystko dobrze się ułoży, mer miasta Lwowa zaskarżył ten wyrok do

Page 30: KAI 39 2014

30

ROZ

MO

WA

KA

Isądu apelacyjnego. A stało się to w lu-tym br. wtedy, gdy Polska tak wspiera-ła ukraińską rewolucję. Tak też wyglą-da nasze zbliżenie. Uśmiechamy się, zachowując poprawność polityczną. Liczyliśmy też na większą solidarność ze strony Kościoła greckokatolickiego. Myśleliśmy, że będą się dzielić z nami prawami, które już wywalczyli dla siebie. Nieraz powtarzałem, że dzięki swojej sile powinni być dla nas moc-nym oparciem. Wasza siła jest naszą siłą, mówiłem. Niestety tak się nie sta-ło. Nadal uważani jesteśmy za Kościół polski, a to nieprawda. Gdy będzie-my razem się trzymać, to i konflikty istniejące między nami łatwiej da się przezwyciężyć, a władze inaczej będą nas traktować. Nadal prosimy o zwrot kościoła seminaryjnego obok naszej kurii i nic się nie dzieje w tej sprawie. Jeszcze bardziej absurdalna sytuacja

ma miejsce w Komarnie, gdzie greko-katolicy odprawiają w niedzielę Msze św. raz w kościele rzymskokatolickim, a raz w cerkwi, tylko dlatego, aby nie oddać nam świątyni. A my jesteśmy zmuszeni odprawiać Mszę św. w ma-leńkiej kaplicy cmentarnej.

Czy obecna sytuacja wojny znacząco wpływa na życie codzienne Kościo-ła łacińskiego?

– Jak najbardziej. Od maja tego roku do naszego domu pielgrzyma w Brzuchowicach, gdzie znajduje się też nasze seminarium duchowne, przyjechały zaledwie trzy pielgrzymki. Z powodu wojny ludzie się boją. Nie wiem, jak to dalej będzie, tym bardziej że jest już prawie gotowy kolejny bu-dynek, z miejscami dla stu osób i sa-lami konferencyjnymi. Przy tej okazji chcę powiedzieć, że na zachodniej

Ukrainie panuje spokój i nie ma żad-nego zagrożenia, dlatego zapraszamy wszystkich, aby nas odwiedzali. Bę-dzie to dla nas wielkie wsparcie i wy-raz solidarności.

Czego najbardziej oczekujecie od Kościoła w Polsce?

– Przede wszystkim jesteśmy bar-dzo wdzięczni Kościołowi katolic-kiemu w Polsce za dotychczasową pomoc i solidarność, za kapłanów, siostry zakonne oraz za wsparcie materialne. Pragnęlibyśmy, aby o nas nadal pamiętano i wspierano naszych wiernych, którzy w większości mają polskie korzenie. To oni zachowują dziedzictwo kultury polskiej i chrze-ścijańskiej na Kresach.

�Rozmawiali: Krzysztof Tomasik

i Marcin Przeciszewski

Rosja

Cyryl: bez duchowości nie da się zrobić myśliwca

Od stanu naszej duszy zależy, jak pracujemy i jakie mamy wyniki – po-wiedział patriarcha moskiewski i ca-łej Rusi Cyryl w zakładach lotniczych im. Jurija Gagarina w Komsomolsku nad Amurem. Na pamiątkę wizyty w tym miejscu otrzymał on od za-łogi model najnowszego myśliwca wojskowego Su-35.

W dniach 13-16 września zwierzch-nik Rosyjskiego Kościoła Prawosław-nego (RKP) odwiedził trzy eparchie (diecezje) rosyjskiego Dalekiego Wschodu: chabarowską, birobidżań-ską i amurską.

Podczas pobytu w jednej z hal za-kładu, wytwarzającego m.in. samoloty wojskowe, Cyryl wygłosił przemówie-nie, w którym uzasadnił celowość swej wizyty. – Rosja nie może być wasalem, gdyż jest ona nie tylko krajem, ale Rosja to cała cywilizacja, tysiącletnia histo-ria, stop wielu kultur, to ogromna siła, w tym także duchowa – oświadczył zwierzchnik RKP. Dodał, że aby móc bu-dować suwerennie swoje życie, „powin-niśmy mieć możliwość w razie koniecz-ności bronić swej ojczyzny”.

– Od stanu naszej duszy zależy, jak pracujemy i z jakimi wynikami. W XXI wieku, jeśli nie będzie mocnej wiary, staniemy się bezdusznymi robotami i utracimy cywilizację ludzką. Im bar-dziej rozwija się technologia, tym bar-dziej trzeba opierać się na duchowości – tłumaczył patriarcha.

Nawiązując do miejsca swego wy-stąpienia, zwrócił uwagę, że produk-cja zakładów (czyli myśliwce Su i inne wyroby przemysłu wojskowego), jest jedną z najlepszych na świecie i o tym „wiedzą wszyscy: nasi przyjaciele i nasi partnerzy”. – Z zakładami tymi wiąże się bezpośrednio bezpieczeń-stwo naszego kraju, a zatem również jego suwerenność i nasza wolność

bez jakichkolwiek wpływów z ze-wnątrz – dodał Cyryl.

Przedstawiając z kolei swoje rozu-mienie państw suwerennych i pod-ległych, zaznaczył, że „mało kto na świecie może wypowiedzieć te sło-wa”, ponieważ kraje uważające się za suwerenne, są wasalami jeszcze sil-niejszych państw. – podkreślił mówca.

Następnie wręczył kierownictwu zakładów, wchodzących w skład hol-dingu Suchoj, wizerunek św. Sergiusza z Radonieża, a pracownikom przekazał małe ikony tego świętego, którego 700. rocznicę urodzin obchodzi w tym roku RKP. Cyryl zaś otrzymał w darze makietę myśliwca najnowszej generacji Su-35.

�kg

Zmiany w obsadzie niektórych eparchii (diecezji) i mianowanie nowych biskupów Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (UKP) – to główne de-cyzje podjęte na sesji jego Świętego Synodu. Odbył się on 16 września w rezydencji głowy UKP w Ławrze Kijowsko-Pieczerskiej.

Było to pierwsze posiedzenie tego gremium od czasu, gdy nowym metro-politą kijowskim i całej Ukrainy został 13 sierpnia dotychczasowy metropolita czerniowiecki i bukowiński Onufry. I właśnie decyzje kadrowe były najważniej-szymi, jakie zapadły na Synodzie. Nowym przewodniczącym Sądu Kościelne-go UKP, którym dotychczas kierował metropolita Onufry, został metropolita kamienieckopodolski i horodecki Teodor.

Na czele eparchii czerniowiecko-bukowińskiej po odejściu z niej nowego zwierzchnika UKP stanął dotychczasowy wikariusz (biskup pomocniczy) tej eparchii, arcybiskup chotyński Melecjusz, a jego miejsce w eparchii chotyń-skiej zajmie archimandryta Euzebiusz. Ponadto Synod mianował lub przesu-nął z jednej eparchii do drugiej czterech innych biskupów i archimandrytów.

�kg

Page 31: KAI 39 2014

Katolicka Agencja Informacyjna, Skwer Kard. S. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawatel.: 22 838 80 61, 635 77 18, fax: 22 635 35 45, e-mail: [email protected], Internet: www.kai.pl, prenumerata: 022 838 80 63, e-mail: [email protected] PROGRAMOWA KAI: abp Stanisław Budzik (przewodniczący rady), abp Sławoj Leszek Głódź, abp Marek Jędraszewski, bp Adam Lepa, bp Jan TyrawaREDAKTOR NACZELNY: Marcin PrzeciszewskiZASTĘPCA RED. NACZELNEGO: Tomasz Królak (kierownik działu krajowego)ZESPÓŁ: Paweł Bieliński, Grzegorz Boguszewski (foto.kai), Maria Czerska, Krzysztof Gołębiowski, Łukasz Kasper, Rafał Łączny (audio.kai), Anna Malec (ekai), Joanna Operacz (IDK), Alina Petrowa-Wasilewicz, Beata Rędziak (ekai), o.  Stanisław Tasiemski  OP, Krzysztof  Tomasik (kierownik działu zagranicznego), Tomasz Wiścicki, Anna Wojtas, Justyna Wójcik (ekai), Wojciech Załuska (sekretarz redakcji)KORESPONDENCI KRAJOWI: Teresa Margańska (Białystok), Robert Karp (Bielsko-Żywiec), Marcin Jarzembowski (Bydgoszcz), ks. Mariusz Frukacz (Częstochowa), ks.  Artur Płachno (Drohiczyn), Paweł Paziak (Elbląg), ks. Jerzy Sikora (Ełk), ks. Rafał Starkowicz (Gdańsk), Dariusz Olejniczak (Gdańsk), Jan Hlebowicz (Gdańsk), Paweł Jurek (Gliwice), Bernadeta Kruszyk (Gniezno), Izabela Tyras (Jasna Góra), Ewa Kotowska (Kalisz), ks. Artur Stopka (Katowice), Agnieszka Dziarmaga (Kielce), Alicja Górska (Koszalin-Kołobrzeg), Liliana Leda (Kraków), ks. Robert Nęcek (Kraków), ks. Waldemar Wesołowski (Legnica), Robert Adamczyk (Licheń), ks.  Krzysztof Podstawka (Lublin), Anna Sobocińska, ks. Jan Krupka (Łomża), Ks. Piotr Karpiński (Łowicz), Łukasz Głowacki (Łódź), Jan Głąbiński (Nowy Targ), ks. Maciej Bartnikowski (Olsztyn), ks. Ireneusz Bruski (Olsztyn), Hanna Honisz (Opole), Krzysztof Stępkowski (Ordynariat Polowy), ks. Ireneusz Smagliński (Pelplin), Elżbieta Grzybowska (Płock), ks. Maciej Szczepaniak (Poznań), Paweł Bugira (Przemyśl), Radosław Mizera (Radom), Iwona Kosztyła (Rzeszów), Andrzej Piskulak (Sandomierz), Edyta Łukaszewska (Siedlce), ks. Jarosław Ciszek (Sosnowiec), Piotr Kołodziejski (Szczecin), ks. Łukasz Ziemski (Świdnica), Ewa Biedroń (Tarnów), ks. Paweł Borowski (Toruń), Magdalena Gronek (Warszawa-Praga), ks. Artur Niemira (Włocławek), ks. Stanisław Jóźwiak (Wrocław), Krzysztof Król, Wanda Milewska, (Zielona Góra-Gorzów))KORESPONDENCI ZAGRANICZNI: Wojciech Raiter (Moskwa), Konstanty Czawaga (Lwów), Elżbieta Dziuk (Delhi), o. Paweł Janociński OP (Tokio), ks. Artur Karbowy SAC (Lizbona), ks. Ireneusz Wołoszczuk (Strasburg)KIEROWNIK DZIAŁU MARKETINGU: Małgorzata StarzyńskaDZIAŁ KSIĘGOWOŚCI I KADR: Główna księgowa: Barbara Kwiecińska, Menadżer ds. kadr: Barbara MagońSEKRETARIAT: Adrian LeszczyńskiDZIAŁ PRENUMERATY: (pon.-pt. 9–16): Anna Mirkiewicz, tel. 22 838 80 63CENNIK WYDAWNICTW KAI: Biuletyn „Wiadomości KAI” – prenumerata roczna pocztą – 358 zł, prenumerata roczna e-mailem – 194 zł Gazetka „Życie Kościoła” – prenumerata roczna – 263 zł. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów i korekty nadesłanych tekstów. Zamieszczone w biuletynie materiały mogą być publikowane z podaniem źródła i po wykupieniu abonamentu prasowegoKONTO ZŁOTÓWKOWE KAI: Bank Polska Kasa Opieki S.A. nr rach: 83 1240 2034 1111 0010 0054 8635KONTO EURO KAI: PKO S.A. III O/W-wa nr 44124020341978001003569053SKŁAD I ŁAMANIE: Studio BELLE-AMI 31

ŚWIA

T

Duchowni proszą ONZ o ochronę chrześcijanPrzemoc, której dopuszczają się fun-damentaliści z Państwa Islamskiego, stanowią „zbrodnię przeciw ludz-kości”. Są oni zagrożeniem nie tylko dla chrześcijan, lecz także dla innych religii i dla całej wspólnoty międzyna-rodowej – piszą o tym patriarchowie i biskupi 8 Kościołów wschodnich – katolickich i prawosławnych, w ape-lu odczytanym z trybuny Biura ONZ w Genewie 16 września.

Dokument wspomina o „ludobój-stwie”, „mordowaniu niewinnych ludzi” i „innych poważnych naduży-ciach”, do których dochodzi obec-nie na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w Iraku i Syrii. Autorzy przesłania pro-szą o interwencję wspólnoty między-narodowej w celu zapewnienia „bez-pieczeństwa, pomocy humanitarnej, finansowej i społecznej”.

Przywódcy chrześcijańscy przy-pomnieli na wstępie o prawie dwu-tysiącletniej obecności ich wspólnot w tym regionie i zaznaczyli, że są one przedmiotem agresji wyłącznie z po-wodu swych „wierzeń religijnych”. Jest to tym groźniejsze, że dokonują jej fundamentaliści „w imię Boga”. Cho-dzi więc o „wyraźne pogwałcenie podstawowego prawa człowieka do wolności religijnej” – podkreślili hie-rarchowie bliskowschodni. Zwrócili uwagę, że ideologia, za której pomo-cą bojówkarze Państwa Islamskiego usprawiedliwiają swoją przemoc, jest „z gruntu sprzeczna z prawami czło-wieka, prowadzi bowiem do ludobój-stwa, do zabijania niewinnych i innych ciężkich zbrodni”.

Z tego punktu widzenia Państwo to „jest zagrożeniem nie tylko dla chrześcijan oraz innych grup etnicz-nych i religijnych, lecz także dla ca-łej społeczności Bliskiego Wschodu i dla wspólnoty międzynarodowej” – ostrzegli autorzy dokumentu. Wyrazili przekonanie, że jeśli ideologia ta „nie zostanie stanowczo potępiona i sku-tecznie unicestwiona, doprowadzi do zniszczenia całego systemu praw człowieka, tworząc groźny precedens obojętności wobec troski o osoby naj-bardziej narażone”.

Dlatego „masakry i okrucieństwa, popełniane w Iraku i Syrii, które obec-nie pozostają bezkarne, stanowią zbrodnię przeciw ludzkości” – przeko-nują patriarchowie i biskupi. Według nich „na gruncie międzynarodowe-go prawa humanitarnego wspólnota międzynarodowa ma obowiązek in-terweniować”.

Apel podpisali m.in. patriarchowie katoliccy: Babilonii Chaldejczyków Lo-uis Rapahael I Sako, i Syryjczyków Igna-cy Józef III (Ignace Youssif III Yunan) oraz syryjski prawosławny arcybiskup Mosulu Nikodem Dawid Szaraf.

Hierarchów bliskowschodnich za-prosiło do Genewy stałe przedstawi-cielstwo Stolicy Apostolskiej przy In-stytucjach Wyspecjalizowanych ONZ w tym mieście. Na konferencji praso-wej patriarcha Louis Sako podkreślił, że amerykańskie bombardowania nie prowadzą do osiągnięcia zamierzo-nego celu. Jego zdaniem w działania przeciw fundamentalistom powinny się zaangażować państwa należące do Ligi Arabskiej, tymczasem – jak na razie – ich reakcje są słabe i brak jest z ich strony potępienia zbrodni dżiha-dystów, którzy zamordowali już w Ira-ku ponad 10 tys. chrześcijan, a 170 tys. wygnali. Patriarcha Ignacy Józef Yunan wezwał ONZ do konkretnego przeciw-działania temu ludobójstwu.

�kg

15 września metropolita Rio de Janeiro kard. João Orani Tem-pesta został napadnięty przez trzech uzbrojonych bandytów.

Dwóch z napastników przysta-wiło kardynałowi pistolet do głowy. Zabrali mu potem pierścień kar-dynalski i krzyż. Wśród ich łupów znalazł się również aparat fotogra-ficzny, długopis, plecak, marynarka kierowcy i sutanna. W samochodzie z metropolitą byli także biskupi, fo-tograf, kleryk i kierowca. Na szczę-ście podczas napadu nikt nie do-znał obrażeń.

Bandyci chcieli również zrabować samochód kardynała, jednak jeden z napastników rozpoznał hierarchę, przeprosił za napad i zaniechał kra-dzieży auta. Po kilku godzinach po-licja znalazła porzucone skradzione rzeczy za wyjątkiem aparatu foto-graficznego. � ks. ak

Page 32: KAI 39 2014