Upload
epifanz
View
321
Download
9
Embed Size (px)
Citation preview
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 1
I. UWAGI METODYCZNE
Zgodnie z periodyzacj� przyj�t� dla dziejów powszechnych, �redniowiecze polskie zaczynamy ostatnio coraz cz��ciej od schyłku V lub od pocz�tku VI w. Zamykamy je za� albo w połowie w. XV (1454 lub 1466), albo – jak w niniejszym opracowaniu – z pocz�tkiem w. XVI (1505). Jest to wi�c około tysi�cletnia epoka, w której przodkowie nasi przeszli bardzo du�� ewolucj� społeczno-ekonomiczn�, ustrojowo-polityczn� i kulturaln�. Badanie tej bardzo zró�nicowanej epoki wymaga ró�nych metod. Pierwsze jej cztery stulecia podobne s� pod tym wzgl�dem do ostatnich wieków staro�ytno�ci. Czołow� rol� w ich poznaniu odgrywa jeszcze archeologia, gdy tymczasem �ródła pisane, wszystkie obcego pochodzenia, stanowi� czynnik pomocniczy, o wzrastaj�cym jednak znaczeniu. Od drugiej połowy X a� po XIII w. na czoło wprawdzie wysuwamy ju� �ródła pisane, ale posiłkujemy si�, i to w ostatnich czasach w coraz wi�kszym stopniu, wynikami bada� archeologicznych, zwłaszcza gdy chodzi o kultur� materialn�, ustrój polityczny, ale tak�e pewne elementy kultury duchowej. Dla ostatnich trzech stuleci omawianej epoki zdecydowanie dominuj�c� rol� odgrywaj� ju� �ródła historyczne, pisane. W praktyce badawczej dopiero �redniowiecze polskie jest wła�ciw� domen� naukowej eksploracji historyka. Wyłania si� wi�c tutaj konieczne pytanie, co to jest �ródło historyczne i jakie s� granice mo�liwo�ci badawczych historyka.
1. �ródło i poznanie historyczne
Według dominuj�cej dzi� opinii za �ródło historyczne nale�y uwa�a� wszelki �lad ludzkiej działalno�ci, a wi�c zarówno zapisany tekst, Jak i materiał, na którym go utrwalono, szcz�tki kostne człowieka, ale i szcz�tki oswojonych przez niego zwierz�t, narz�dzia pracy i sprz�t domowy, wszelki zmaterializowany wytwór ludzkiej wyobra�ni, fakt j�zykowy w postaci nazwy osobowej lub topograficznej, dokonane r�k� człowieka zmiany krajobrazu, ale te� i �yw� w ludzkiej pami�ci tradycj�.
Od dawna zdawano sobie spraw�, �e tak szeroko rozumiane �ródła historyczne wymagaj� systematyza�ji. Ze wzgl�du na formaln� posta� �ródeł proponowano wi�c ich podział na: 1) pozostało�ci, 2) tradycj�. W�ród pozostało�ci wyró�niano pozostało�ci wła�ciwe (nie tylko w postaci materialnej, ale tak�e prze�ytków społecznych i obyczajowych, instytucji, ustroju i mowy) oraz pomnikowe, maj�ce niejako upami�tnia� zdarzenia, czynno�ci prawne itp. Tradycj� dzielono na ustn�, obrazow� i pisan�. T� niedoskonał� systematyzacj� próbowano zast�pi� inn�, według której �ródła miałyby si� dzieli� na: 1) bezpo�rednie i 2) po�rednie. Cech� pierwszej grupy byłoby to, �e informuj� nas o przeszło�ci poprzez swoj� materialn� zwykle posta�, jako bezpo�redni �lad ludzkiej działalno�ci. Grupa druga przemawiałaby do nas poprzez tre�� utrwalonego zapisu, wyobra�enia czy symbolu. Nietrudno dostrzec niedoskonało�� równie� tego drugiego podziału, którego człony na siebie zachodz�, a o ka�dym niemal �ródle po�rednim mo�na by mówi�, �e w swojej materialnej postaci jest �ródłem bezpo�rednim,, W tej sytuacji próbowano zerwa� z formalnymi kryteriami systematyzacji, a spojrze� na �ródło jako na wytwór pewnej sfery ludzkiego działania. A poniewa� działanie to, najogólniej rzecz bior�c, odbywa si� na płaszczy�nie: 1) celowego wysiłku czyli pracy, 2) mi�dzyludzkich wi�zi społecznych oraz 3) �ycia psychicznego, proponowano – stosownie do tych trzech sfer – dzieli� �ródła na: 1) ergotechniczne (greckie ergon = praca), 2) socjotechniczne, 3) psychotechniczne. Okazało si� jednak, �e �adne �ródło nie da si� przyporz�dkowa� wył�cznie jednej z tych trzech sfer, �e ka�de nale�y przynajmniej po trosze do ka�dej z nich. Proponowano wi�c szuka� w �ródłach cech dominuj�cych, charakterystycznych dla jednej z wymienionych sfer i na tej podstawie je systematyzowa�. By� mo�e podział ten byłby bliski doskonało�ci, jako odzwierciedlaj�cy najistotniejsze elementy procesów dziejowych, jest jednak nazbyt teoretyczny, aby mo�na si� nim było posługiwa� na co dzie�. Ka�de �ródło wymagałoby wnikliwej analizy tylko po to, aby mogło by� odpowiednio zaszeregowane, gdy
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 2
tymczasem systematyzacja powinna by� prostym kluczem ułatwiaj�cym wst�pne rozpoznanie merytorycznej przydatno�ci �ródła.
Pozostawimy wi�c na uboczu problemy systematyzacji, a spróbujemy spojrze� na �ródła historyczne pod k�tem widzenia mo�liwo�ci badawczych ró�nych warsztatów naukowych. Chocia� proces dziejowy stanowi jedn� cało��, a zadaniem badacza przeszło�ci jest syntetyczne ogarni�cie tej cało�ci, to jednak jest on na tyle zło�ony i ma tak wiele ró�norodnych przejawów, �e naukowe ich �ledzenie, nawet w małym wycinku czasowym, nie mo�e si� ogranicza� do jednego punktu obserwacyjnego i do jednej, cho�by najlepszej metody poznania. Inaczej bada si� .szcz�tki kostne człowieka, inaczej jego narz�dzia, jeszcze inaczej zmiany krajobrazu w kr�gu ludzkiego bytowania, fakty j�zykowe, twory wyobra�ni, tre�ci zapisów itp.
Jest wi�c rzecz� oczywist�, �e odtwarzanie procesu dziejowego w całej jego zło�ono�ci wymaga współdziałania wielu dyscyplin naukowych, przy czym dla ka�dej z nich pozostałe zajmuj�ce si� badaniem przeszło�ci odgrywa� powinny rol� posiłkuj�cych, oczywi�cie w formie spreparowanych ju� wyników badawczych. Wyodr�bnianie si� za� poszczególnych wspomnianych tu dyscyplin było prawie zawsze dyktowane wzgl�dami na bezpo�redni przedmiot badania, który z kolei narzucał potrzeb� wypracowania odpowiednich metod i stałego ich doskonalenia. Warsztatowe mo�liwo�ci badawcze historyka, w w��szym tego słowa znaczeniu, ograniczaj� si� w zasadzie do �ródeł pisanych. Je�eli jednak dla swojej konstrukcji naukowej korzysta on z zabytków ikonograficznych, materialnych szcz�tków dawnej kultury, materiałów onomastycznych, �ywej tradycji ustnej itp., nie mo�e si� obej�� bez szczegółowych bada� historyka sztuki, archeologa, j�zykoznawcy czy etnografa. Pogr��yłby si� w dyletantyzmie, gdyby eksploracj� własn� próbował zast�pi� badawcze osi�gni�cia tych nauk. Z tego oczywi�cie nie wynika, aby w obr�bie własnego warsztatu naukowego nie mógł ich twórczo wzbogaci�. Z punktu widzenia zatem warsztatowych mo�liwo�ci historyka najpraktyczniejszy wydaje si� proponowany ju� przed laty zupełnie formalny podział �ródeł historycznych na: pisane, tj. wchodz�ce w zakres kompetencji badawczych historyka, oraz niepisane, których badanie le�y w zasadzie w sferze innych dyscyplin naukowych. Pod wzgl�dem logicznym podział ten jest w pełni poprawny, jakkolwiek kryje w sobie usterki semantyczne, bowiem sam termin „�ródło pisane” jest nieprecyzyjny, skoro o ka�dym �ródle pisanym mo�na powiedzie�, �e ma swoj� niepisan� materialn� posta�, �e np. kodeks �redniowieczny obok utrwalonej na pi�mie tre�ci składa si� z kart pergaminu pokrytych znakami pisma, zszytych i uj�tych w opraw�, co wszystko razem mo�e by� przedmiotem analiz i obserwacji przekraczaj�cych mo�liwo�ci historyka. Zdaj�c sobie zatem spraw� z niedoskonało�ci równie� zastosowanego tutaj podziału, przejd�my do omówienia �ródeł pisanych.
Systematyka tej grupy �ródeł historycznych nastr�cza równie� wiele trudno�ci. Proponowano wi�c ich podział na: 1) opisowe i 2) aktowe albo na: 1) narracyjne, 2) dokumentowe i 3) epistolarne, albo wreszcie wyodr�bniano z całej grupy �ródeł pisanych historiograficzne, tj. takie, które powstały z wyra�nym zamierzeniem informowania potomnych o pewnych wydarzeniach, a za osobn� grup� uwa�ano wszystkie inne �ródła (niehistoriograficzne), które powstały w jakim� dora�nym celu praktycznym, ale przez sam fakt swego zachowania dostarczaj� wiedzy o przeszło�ci. Ka�dy z tych podziałów okazuje si� w konfrontacji z rzeczywisto�ci� niedoskonały. Ka�dy jednak w jakim� stopniu najogólniej orientuje w całym zasobie wytworzonych przez ludzko�� �ródeł historycznych. Trzeba jednak stwierdzi�, �e ka�da epoka, mniejsza czy wi�ksza, ma sobie wła�ciwe �ródła, słowem �ródło pisane jest kategori� historyczn�, gdy tymczasem sygnalizowane wy�ej podziały starano si� stawia� niejako ponad czasem.
Poni�ej zostan� omówione z osobna główne �ródła do dziejów ziem polskich w staro�ytno�ci; w odniesieniu do wieków �rednich ograniczymy si� do pokazania tylko konkretnych �ródeł pisanych, charakterystycznych dla tej epoki w ró�nych jej fazach rozwojowych.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 3
2. Główne �ródła do dziejów Polski staro�ytnej
Epoka staro�ytna na ziemiach polskich, okre�lana jeszcze niedawno wraz z czterema pierwszymi wiekami �redniowiecza europejskiego jako prehistoria, a dzi� raczej jako prahistoria, jest przede wszystkim domen� bada� archeologicznych, a wi�c główny przedmiot docieka� naukowych nad t� epok� stanowi� przechowane w ziemi i z kolei odkryte łopat� archeologia materialne szcz�tki dawnych społecze�stw ludzkich i kultur. Ich wymowa jest sił� rzeczy bardzo ograniczona, a st�d i proces poznawczy wymaga zespolenia wysiłków wielu wyspecjalizowanych dyscyplin naukowych, jak zwłaszcza geologii, paleobotaniki, paleozoologii, antropologii, etnografii i j�zykoznawstwa, stanowi�cych w danym wypadku nauki posiłkuj�ce wła�ciw� archeologi�. Wyniki bada� archeologicznych, prowadzonych bardzo intensywnie zwłaszcza po drugiej wojnie �wiatowej, ogłaszane s� w formie sprawozda�, komunikatów i rozpraw naukowych w licznych czasopismach specjalnych i wydawnictwach seryjnych, takich jak: „Przegl�d Archeologiczny”, „Z otchłani wieków”, „Archeologia”, „�wiatowit”, „Sprawozdania Archeologiczne”, „Archeologia Polski”, „Acta Archaeologica Carpathica”, „Wiadomo�ci Archeologiczne”, „Silesia Antiqua”, „Pomerania Antiqua”, „Materiały Zachodnio-Pomorskie” i inne, nie licz�c bardzo wielu publikacji odr�bnych, których nawet przykładowe wyszczególnianie byłoby w tym miejscu niemo�liwe. W celu bli�szej orientacji w badaniach z zakresu archeologii Polski si�gn�� nale�y do omówie� lub zestawie� zbiorczych, do których nale�� przede wszystkim: J . K o s t r z e w s k i , Dzieje polskich bada� prehistorycznych, Pozna� 1949; I . G ó r s k a , L . P a d e r e w s k a , J . P y r g a ł a , W . S z y m a� s k i , Badania archeologiczne w Polsce w latach 1944-1964, Wrocław–Warszawa–Kraków 1965 (zestawienie bibliograficzne według stanowisk bada� wykopaliskowych, z map�).
Dopiero dla tysi�clecia od w. V p.n.e. po schyłek staro�ytno�ci dysponujemy do dziejów Słowia�szczyzny �ródłami pisanymi z kr�gu cywilizacyjnego �ródziemnomorskiego. Wiadomo�ci tych �ródeł s� jednak tak ułamkowe i mało precyzyjne, �e bez bada� archeologicznych nie przedstawiałyby wi�kszej warto�ci dla studiów nad pierwotn� Słowia�szczyzn�, a tym bardziej nad pradziejami Polski. Wychodz�c jednak z zało�enia, �e ró�norodne �ródła poznania przeszło�ci wzajemnie si� weryfikuj�, warto wskaza� na wa�niejsze z tych �ródeł pisanych. Zebrał, przeło�ył na j�zyk polski i ogłosił drukiem odno�ne fragmenty Marian P l e z i a w wydawnictwie Greckie i łaci�skie �ródła do najstarszych dziejów Słowian, cz��� I (do VIII wieku), Pozna�-Kraków 1952.
Za pierwsz� wiadomo�� pisan� dotycz�c� Słowian uchodzi wzmianka o Neurach u „ojca historiografii europejskiej”, historyka greckiego H e r o d o t a z Halikarnasu (V w. p.n.e.). Podał j� w swojej Historii przy okazji opisu wyprawy króla perskiego Dariusza przeciw Scytom. Według tego przekazu na północ od Scytów-rolników siedzieli Neurowie; nauka identyfikuje ich ze Słowianami, a lokalizuje w przybli�eniu na terenie Wołynia. Z kolei – jak przypuszczaj� niektórzy badacze – Indi wymienieni w dziele Exempla historyka rzymskiego Korneliusza N e p o s a (I w. p.n.e.) to nie kto inny tylko Wenedowie (Venedi, Vinedi, Vindi), jak zwykle okre�lali pisarze staro�ytni Słowian osiadłych nad Bałtykiem. O rzece Wi�le (Wisula) oraz o mieszkaj�cych w jej obr�bie ludach, w�ród nich o niew�tpliwie słowia�skich Wenedach, wspomina ju� w sposób nie nasuwaj�cy �adnych kwestii P l i n i u s z Starszy (I w. n.e.), autor du�ego dzieła Historia naturalis. Z kolei o przodkach naszych Wenedach pisał u schyłku I w. n.e. historyk rzymski Korneliusz T a c y t w dziele Germania. Nie dostrzegaj�c w nich jednak odr�bnej grupy etnicznej, wahał si�, czy ich zaliczy� do Germanów, czy do indoira�skich Scytów. Ostatecznie skłonny był widzie� w nich lud germa�ski, który uległ znacznym wpływom scytyjskim.
Jednym z najwa�niejszych �ródeł pisanych do dziejów staro�ytnych Słowian jest opatrzona w mapy Nauka geografii Greka Klaudiusza P t o l e m e u s z a , działaj�cego w egipskiej Aleksandrii (II w. n.e.). Dzieło Ptolemeusza, przedstawiaj�ce stan współczesnej mu wiedzy w zakresie geografii, traktowanej przy tym w stosunkach liczbowych długo�ci i szeroko�ci geograficznej, podaje w opisie europejskiej Sarmacji wiele plemion dorzecza Wisły, wymienia Karpaty, a w opisie Germanii wzmiankuje równie� Kalisz. Widzimy tu natomiast znowu charakterystyczne dla
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 4
pisarzy staro�ytnych niedostrzeganie odr�bno�ci etnicznej ludów osiadłych mi�dzy Germanami a Scytami. Wynikało to najprawdopodobniej st�d, �e poza kontaktami handlowymi bezpo�redniej styczno�ci z nimi Rzymianie ani Grecy nie mieli.
Na uwag� zasługuje z kolei zabytek kartograficzny zw. Tabula Peutingeriana, b�d�cy kopi� z XII7XIII w. mapy dróg �wiata rzymskiego, prawdopodobnie z okresu pó�nego cesarstwa. Na mapie tej dwukrotnie widniej� Wenedowie (na północ od Kapart i niedaleko delty Dunaju). Wspomnie� jeszcze warto dzieło teologiczne Cezariusza z Nazjanzu (IV w. n.e.), w którym po raz pierwszy wyst�puje niew�tpliwa nazwa Słowian „Sklawinowie”, a wreszcie Histori� Greka Priskosa z Panion (V w. n.e.), który zetkn�ł si� prawdopodobnie ze Słowianami i zapisał nazw� ich trunku medos.
3. �ródła pisane do dziejów Polski �redniowiecznej
a. �ródła obce do epoki: VI w. – schyłek X w.
Do całego tego okresu �ródeł pisanych pochodzenia miejscowego nie mamy zupełnie. Ze �ródeł
obcych omówimy najwa�niejsze, zachowuj�c porz�dek chronologiczny. W tłumaczeniu na j�zyk polski podaje je w cało�ci lub w odno�nych fragmentach G. L a b u d a , Słowia�szczyzna pierwotna. Wybór tekstów, Warszawa 1954 (tom I serii: Materiały �ródłowe do historii Polski epoki feudałnej pod red. M. Małowista). Poni�ej podajemy nadto inne wa�niejsze wydania poszczególnych �ródeł.
1) Historyk gocki J o r d a n e s , �yj�cy w VI w. n.e., napisał histori� plemienia Gotów, w której marginalnie podał równie� troch� informacji o Słowianach. Bli�ej obchodził go ich odłam wschodni i naddunajski, ale parokrotnie nadmieniał równie� o Wenetach, którzy rozsiedli si� licznie poczynaj�c od �ródeł Wisły; wspomniał o zmieniaj�cych si� u nich (czy mo�e raczej ujawniaj�cych si� coraz to nowych) nazwach plemion, o siedz�cych bli�ej morza Indivariach (Vindivariach=Wenetach); przechował starsz� tradycj� gock� o pobycie Gotów i Gepidów u uj�cia Wisły, cenn� wiadomo�� o wspólno�ci pochodzenia Wenetów, Antów i Sklawenów (Słowianie zachodni, wschodni i zapewne w tym rozró�nieniu południowi) oraz troch� informacji tre�ci obyczajowej itp.
2) Kolejnym wa�nym �ródłem do dziejów Polski jest tzw. G e o g r a f b a w a r s k i ; �ródło datowane przewa�nie w przybli�eniu na połow� IX w. Nazwa �ródła pochodzi od miejsca powstania jego cz��ci (Ratyzbona w Bawarii) oraz przechowania (Monachium), za� wła�ciwy tytuł brzmi w tłumaczeniu na j�zyk polski: „Opis grodów i ziem z północnej strony Dunaju”. S� to dwie zapiski poł�czone w jedn� cało��, nie wiadomo dokładnie, w jakim celu sporz�dzone, podaj�ce szereg nazw plemion i w wi�kszo�ci wypadków w�tpliwe liczby grodów w ich obr�bie. Spo�ród wymienionych plemion jako polskie daj� si� zidentyfikowa�: L�dzice, Pyrzyczanie, Wolinianie, Wi�lanie, �l��anie, Dziadoszanie, Opolanie i Gol��yce, a pewnie równie� Glopeani (Goplanie).
Tekst i opracowanie krytyczne �ródła daje S . Z a k r z e w s k i , Opis grodów i terytoriów z północnej strony Dunaju czyli tzw. Geograf bawarski, Lwów 1917. Genez� jego wyja�nia H . Ł o w m i a� s k i , O pochodzeniu Geografa bawarskiego, „Roczniki Historyczne”, R. 20, 1951-1952, wyd. 1955. Ten sam autor pisze O identyfikacji nazw Geografa bawarskiego, „Studia ródłoznawcze”, t. III, 1958.
3) y w o t arcybiskupa Moraw �w . M e t o d e g o , spisany na krótko po �mierci Metodego (885) przez jednego z jego uczniów, zawiera w rozdziale 11 krótkie opowiadanie o pot��nym ksi�ciu „na Wi�le”, który ur�gał chrze�cijanom i wyrz�dzał im krzywdy. Metody zach�cał go, aby si� ochrzcił dobrowolnie, gro��c, �e w przeciwnym razie b�dzie to musiał uczyni� w niewoli na obcej ziemi. Autor �ywotu stwierdza, �e tak wła�nie si� stało, w czym widzi przykład daru proroczego arcybiskupa. Na tej podstawie przypuszcza si�, �e pa�stwo Wi�lan zostało podbite przez �wi�topełka wielkomorawskiego.
Tekst starocerkiewno-słowia�ski i przekład polski oraz komentarz daje T . L e h r -
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 5
S p ł a w i� s k i , �ywoty Konstantym i Metodego (obszerne), Pozna� 1959. 4) Króla angielskiego A l f r e d a W i e l k i e g o (871-899) opis Europy �rodkowej, tzw.
Germanii (b�d�cy uzupełnion� przeróbk� cz��ci geograficznej dziejów chrze�cija�stwa pióra duchownego hiszpa�skiego Orozjusza z V w.), w dwu ust�pach przytacza pewne informacje o ziemiach polskich. W jednym z nich znajdujemy interesuj�c� relacj� kupca Wulfstana z jego podró�y do pruskiego portu Truso (na terenie dzisiejszego Elbl�ga). Jad�c do tego portu, miał on po prawej strome kraj Wenedów, który si�gał od zachodu a� po uj�cie Wisły; troch� miejsca po�wi�cono tu geograficznemu opisowi uj�cia tej rzeki. W drugim ust�pie znajdujemy wiadomo�� o kraju Wi�lan (Ws�le lond), który le�y na wschód od Moraw.
Tekst staroangielski �ródła wraz z przekładem na j�zyk polski i bardzo obszernym komentarzem podaje G . L a b u d a , �ródła, sagi i legendy do najstarszych dziejów Polski, t. I-II, Warszawa 1960-1961.
5) Pisarz i uczony arabski a l M a s u d i pomie�cił w swoim, dziele Ł�ki złota i drogich kamieni, powstałym około połowy X w., stosunkowo du�o wiadomo�ci o Słowianach (rozdział 24). Znalazły tu odbicie liczne i cz�ste walki mi�dzyplemienne, a w�ród wielu wyszczególnionych przez al Masudiego, trudnych zreszt� do identyfikacji plemion, znalazło si� Walinjana, które mo�e oznacza� Wolinian. Scharakteryzował je autor jako pot��ne, któremu podlegaj� inne plemiona słowia�skie. Je�eli ad Dir relacji oznacza Kijów, to informacja, i� graniczy on z Czechami (al Firag), wskazywałaby na przynale�no�� w owym czasie Krakowa do pa�stwowo�ci czeskiej. Jest tu wiadomo�� o handlu kupców muzułma�skich ze Słowianami.
Polski przekład interesuj�cego nas tekstu al Masudiego wraz z krytycznym jego rozbiorem przytacza G. Labuda w pracy Okres wspólnoty słowia�skiej w �wietle �ródeł i tradycji historycznej, „Slavia Antiqua”, I, 1948.
6) K o n s t a n t y n P o r f i r o g e n e t a , cesarz bizantyjski w latach 905-959, pozostawił dzieło, któremu dano tytuł O zarz�dzie pa�stwa (powstało około poł. X w.). Pisz�c o s�siadach Bizancjum i ludach, z którymi ono utrzymywało kontakty, podał sporo wiadomo�ci o Słowianach, głównie bałka�skich i wschodnich; wspomniał tak�e naszych L�dziców (Lendzanenoi, w innym miejscu Lendzeninoi), którzy wraz z ruskimi Krywiczanami byli dannikami Kijowa; w innym miejscu za� – niechrzcie�ców znad Wisły nazywaj�cych si� Dicike (lub Licike, skoro według Widukinda władzy Mieszka I podlegali Licikavici).
Fragmenty dotycz�ce Słowian podaje w j�zyku greckim i w przekładzie na j�zyk polski główne wydawnictwo naszych �ródeł �redniowiecznych, przewa�nie historiograficznych, Monumenta Poloniae Historica (tj. Pomniki Dziejowe Polski, t. I-VI, Lwów–Kraków 1864-1893, wznowienie Warszawa 1960-1961, dalej cytowane w skrócie MPH), t. I.
7) Tzw. d o k u m e n t p r a s k i z 1086 r., którego wystawc� jest cesarz Henryk IV, a który dotyczy przył�czenia diecezji morawskiej do praskiej (niezale�nie od wielu w�tpliwo�ci) przynosi informacje, si�gaj�ce przynajmniej drugiej połowy X w. Wymienia mianowicie plemiona �l�skie znane sk�din�d: �l��an i Dziadoszan, a nadto takie, których nie zanotowało �adne inne �ródło, tj. Bobrzan i Trzebowian. Według niektórych badaczy wskazuje równie� na przynale�no�� Krakowa w X w. do Czech.
Tekst dokumentu podaje MPH, t. I. W�ród licznych prac dotycz�cych tego dokumentu na szczególn� uwag� zasługuj�: K . B u c z e k , O dokumencie biskupstwa praskiego z r. 1086, „Roczniki Historyczne”, XV, 1939; J . W i d a j e w i c z , Kraków i Powa�� w dokumencie biskupstwa praskiego z 1086 roku, Pozna� 1938.
8) I b r a h i m i b n J a k u b , najprawdopodobniej podró�nik arabski w słu�bie dyplomatycznej kalifatu kordoba�skiego, bawi�c w 965 lub 966 r. na dworze cesarskim Ottona I, na dworze obodrzyckim Nakona oraz u ksi�cia czeskiego w Pradze, napisał stosunkowo obszern� i ciekaw� relacj� o Słowianach, stanowi�c� zarazem najstarsze �ródło pisane do dziejów Polski pod panowaniem Mieszka I. Relacja zachowała si� niestety w sto lat pó�niejszym przekazie pisarza arabskiego al-Bekriego. Na szcz��cie korzystał z niej równie� inny współczesny al-Bekriemu
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 6
pisarz – al-Udri; z kolei jego relacja znana jest dopiero w trzynastowiecznym przekazie al-Kazwiniego. Jest o wiele krótsza od przekazu al-Bekriego, ale przy braku oryginalnego tekstu Ibrahima ibn Jakuba słu�y cz��ciowej weryfikacji al-Bekriego. Pomijaj�c wiadomo�ci o pa�stwie obodrzyckim, czeskim i bułgarskim oraz o obyczajach Słowian w ogóle, o pa�stwie Mieszka pisze Ibrahim, �e graniczy ono z Prusami i Rusi�; Kraków według tej relacji nale�y do Czech. Mieszko scharakteryzowany został jako władca pot��ny, maj�cy dru�yn�, któr� utrzymywał z podatków. Ciekawe s� spostrze�enia o zwyczaju kupowania �on, o tkaninach jako surogacie pieni�dza i o stosunkach handlowych.
Znakomite krytyczne wydanie z obszernymi komentarzami oraz przekładami łaci�skim i polskim dał T. Kowalski, przy współudziale J . K o s t r z e w s k i e g o , K . S t o ł y h w y , K . M o s z y� s k i e g o , i K . N i t s c h a w MPH, seria II, t. I, Kraków 1946. Z opracowa� na szczególn� uwag� zasługuj�: J . W i d a j e w i c z , Studia nad relacj� o Słowianach Ibrahima ibn Jakuba, Kraków 1946; G . L a b u d a , Ibrahim ibn Jakub. Najstarsza relacja o Polsce w nowym wydaniu, „Roczniki Historyczne”, XVI, 1947.
9) Mnich niemiecki W i d u k i n d z Nowej Korbei, autor napisanych w latach siedemdziesi�tych X w. Dziejów saskich, podał pod. rokiem 963 wiadomo�� o „królu” Mieszku, którego władzy podlegali Słowianie Licikavici i którego dwukrotnie pokonał Wichman; okre�lił jak gdyby stosunek Mieszka I do cesarstwa, nazywaj�c go „przyjacielem cesarza”; opisał wreszcie szerzej epizod nowej wojny Wichmana z Mieszkiem, datowanej na 967 r., oraz pełn� dramatycznego patosu �mier� tego pierwszego na polu bitwy.
Dotycz�ce Polski i jej najbli�szego s�siedztwa fragmenty kroniki Widukinda podaje MPH, t. I. Z prac rozbieraj�cych krytycznie wiadomo�ci Widukinda o Polsce nale�y wymieni� zwłaszcza J . W i d a j e w i c z , Licicavici Widukinda. Studium onomastyczno-geograficzne, „Slavia Occidentalis”, VI, 1927; ten�e, Wichman, Pozna� 1934; K . T y m i e n i e c k i , Widukind i Thietmar o wypadkach z r. 963, „Roczniki Historyczne”, XII, 1936.
b. Roczniki
Rocznikiem nazywamy uporz�dkowany chronologicznie rejestr wydarze�, sporz�dzony dla ich upami�tnienia. Najstarsze roczniki składały si� z zapisek pomieszczonych na marginesach tablic paschalnych. Wyja�nienie pocz�tków rocznikarstwa w Polsce nastr�cza badaczom od dawna bardzo wiele trudno�ci. Dzi� jednak nie ulega w�tpliwo�ci, �e pierwszych zapisów rocznikarskich dokonano w Polsce jeszcze w X w., na krótko po 970 r. Kanw� tych zapisów była tablica paschalna pochodz�ca z niemieckiej Fuldy, która do Polski dostała si� najprawdopodobniej drog� przez Czechy. Zawierała ona ju� pewne zapisy rocznikarskie (nie dotycz�ce Polski), zaczerpni�te z innych roczników niemieckich (Hersfeld i Korbea). W Polsce pomieszczono na niej (zapewne w Poznaniu) grup� 8 lub 10 zapisek z lat 965-990 (992), których geneza wi��e si� najprawdopodobniej z pontyfikatem misyjnym biskupa Jordana. Z kolei po zało�eniu arcybiskupstwa w Gnie�nie, pod arcybiskupim pontyfikatem Gaudentego (brata �w. Wojciecha) i pod jego bezpo�rednim wpływem dopisano nast�pn� grup� 6 lub 8 zapisek z lat 981-999. Szcz��liwym trafem kontynuowane potem zapiski tego rocznika dostały si� do innej rodziny rocznikarskiej, bo ten najstarszy rocznik pozna�sko-gnie�nie�ski został prawdopodobnie w 1039 r. wywieziony do Czech, gdzie stał si� zaczynem annalistyki czeskiej.
Wspomnian� wy�ej drug� rodzin� roczników polskich otwiera według najnowszych bada� tablica paschalna przywieziona do Polski w 1013 r. przez Rychez�, �on� Mieszka II. Na tablicy tej znajdowało si� ju� wiele zapisek pochodzenia nadre�skiego (od 730), wpisanych prawdopodobnie w Kolonii, na podstawie rocznika miejscowego i tzw. augijskiego. W Polsce wpisano na tej tablicy szereg informacji o charakterze dworskim, wzbogaconych o zapiski rocznika pozna�sko-gnie�nie�skiego. Tak uformowany rocznik został z Polski zapewne przez Rychez� wywieziony (1032), a z kolei powrócił wraz Kazimierzem Odnowicielem. Znalazł si� w Krakowie, gdzie był
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 7
kontynuowany przez kapituł� katedraln�. W ró�nym czasie dokonywano odpisów lub raczej obszernych wyci�gów z tego rocznika, które stały si� zawi�zkiem innych roczników, jak �wi�tokrzyskiego dawnego z około 1120 r. (najstarszy zachowany w oryginale), kapitulnego pozna�skiego i lubi�skiego. W 1266 r. dokonano przeróbki rocznika kapitulnego krakowskiego na nowy zwód rocznikarski. Polegała ona na przepisaniu, z mniejszymi ni� dot�d opuszczeniami, starego zwodu oraz na wł�czeniu u jego pocz�tku ko��ca chronologicznego dziejów powszechnych „od pocz�tku �wiata”, tj. wyci�gu ze znanego dzieła Izydora z Sewilli (VII w.) pt. Etymologiae. Nowy rocznik kapitulny krakowski, jeden z najwa�niejszych w polskiej annalistyce, został z kolei uzupełniony kilkoma obszernymi zapiskami (do 1331). Zale�no�� od niego wykazuje kilka innych roczników, jak zwłaszcza rocznik wielkopolski, oraz wa�ny dla XIV i XV w. rocznik miechowski, spisany do 1388 r. jedn� r�k�, a z kolei kontynuowany przez 17 innych pisarzy. Zwód stary, zanim zagin�ł, uległ gdzie� u schyłku” XIII w. jeszcze jednej przeróbce, która z kolei stała si� zawi�zkiem innej grupy rocznikarskie j, do której zalicza si� szereg roczników �l�skich, a tak�e – przy pewnych powi�zaniach z rodzin� poprzedni� – wa�ny dla XIV w. rocznik Traski, oraz ciekawy nadto dla stulecia nast�pnego rocznik �wi�tokrzyski nowy i inne.
W Polsce zachowało si� około 40 roczników �redniowiecznych. Ich zapiski zrazu bardzo zwi�złe, z czasem staj� si� obszerne i form� swoj� zbli�aj� si� do kronik. Wielkie dzieło historyczne Długosza, w zasadzie pomy�lane jako annalistyczne, przerywa długi ci�g rozwojowy tego działu historiografii. Nie znaczy to, �e po Długoszu ju� roczników nie pisano. Zmieniły one jednak swój charakter, odchodz�c od rejestrowania i opisu wydarze� o znaczeniu ogólnopolskim ku faktom drugorz�dnym, o zasi�gu lokalnym.
Wi�kszo�� roczników polskich ogłoszono drukiem w t. II i III MPH. Nowe krytyczne wydanie rocznika miechowskiego dała Z . K o z ł o w s k a - B u d k o w a w „Studiach ródłoznawczych”, t. V, 1960. W jej opracowaniu ukazały si� Najdawniejsze roczniki krakowskie i kalendarz, MPH seria II, t. V, Warszawa 1978. Wydanie roczników wielkopolskich przygotowała B. K u r b i s (przy współpracy G . L a b u d y , J . L u c i� s k i e g o i R . W a l c z a k a ) w MPH, seria II, t. VI, Warszawa 1962. Z wa�niejszych opracowa� rocznikarstwa polskiego nale�y wymieni�: T . W o j c i e c h o w s k i , O rocznikach polskich X-XV wieku, Kraków 1880 (Pami�tnik AU); W . K � t r z y� s k i , O rocznikach polskich, Kraków 1896; Z. Kozłowska-Budkowa, Pocz�tki polskiego rocznikarstwa, „Studia ródłoznawcze”, II, 1958; B . K ü r b i s ó w n a , Dziejopisarstwo wielkopolskie XIII i XIV wieku, Warszawa 1959; J. D�browski, Dawne dziejopisarstwo polskie (do roku 1480), Wrocław–Warszawa–Kraków 1964; W . K o r t a , redniowieczna annalistyka �l�ska, Wrocław 1966; G . L a b u d a , Główne linie rozwoju rocznikarstwa polskiego w wiekach �rednich, „Kwartalnik Historyczny”, R. 78, 1971, nr 4; K. O�óg Studium o „Roczniku Troski”, „Studia Historyczne”, R. 23, 1980, z, 4.
c. Kroniki
1) Najstarsza kronika polska powstała na dworze Bolesława Krzywoustego, ku chwale tego ksi�cia. Nie znamy jej autora, wiadomo tylko, �e był cudzoziemcem i mnichem benedykty�skim. Pochodził z kr�gu kultury roma�skiej, z Francji lub z Prowansji, cho� nie da si� równie� zaprzeczy� domniemaniu, i� ojczyzn� jego były Włochy. Po drodze do Polski bawił zapewne na W�grzech, czego �lady znajdujemy w kronice. W XVI w. Marcin Kromer, próbuj�c okre�li� jego pochodzenie, nazwał go Gallem, st�d dzi� mówimy o nim: Gali Anomim lub lepiej Anonim tzw. Gali. Przez nieporozumienie najstarszy wydawca kroniki (G. Lengnich) poł�czył z nim w XVIII w. imi� Marcin, st�d zwano go dawniej Marcinem Gallem.
Kronika składa si� z trzech ksi�g. Ksi�ga I doprowadzona została od czasów legendarnych do narodzin Bolesława Krzywoustego. Ksi�ga II traktuje o okresie dzieci�stwa i młodo�ci ksi�cia oraz jego współrz�dach z ojcem i bratem Zbigniewem. Ksi�ga trzecia dotyczy jego samodzielnych rz�dów po wygnaniu Zbigniewa. Opowiadanie urywa si� na zdobyciu Nakła w 1113 r. Kronika
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 8
opiera si� na tradycji dworskiej, autopsji autora i niektórych �ródłach pisanych (rocznik kapitulny krakowski, zaginiony �ywot �w. Wojciecha). Z wielkopolskiego w�tku legendarnych dziejów Polski ocala imiona poprzedników Mieszka I. Szerzej opisuje rz�dy Bolesława Chrobrego, które miały słu�y� za wzór i inspirowa� głównego bohatera kroniki. Rzecz oczywista, w sposób bardziej wyczerpuj�cy traktuje dopiero czasy Krzywoustego, z którego dworem (zapewne krakowskim) Gali był zwi�zany jako domniemany kapelan ksi�cia. Kronika nie zawiera ani jednej daty; informuje do�� rzetelnie, mimo �e autor nie był wolny od ambicji literackich (zrytmizowana proza, wiersze).
Autograf kroniki nie zachował si�, a spo�ród trzech jej r�kopisów najstarszy pochodzi dopiero z XIV w. Jego podobizn� fotograficzn� ogłosił J. Krzy�anowski, Galla Anonima Kronika, podobizna fotograficzna z XIV w., Warszawa 1948. Krytyczne wydanie kroniki dał K . M a l e c z y� s k i w MPH, seria .II t. II, Kraków 1952. Na uwag� zasługuje nowa edycja kroniki w polskim przekładzie R . G r ó d e c k i e g o w opracowaniu i z obszernym wst�pem, sumuj�cym stan bada� w tym przedmiocie, M . P l e z i : Anonim tzw. Gall, Kronika polska (Biblioteka Narodowa, nr 59, seria l, wyd. 2 1965, wyd. 3 1968)
2) Charakter podobny do Kroniki Anonima Galia nosił zabytek przechowany tylko w okruchach, Carmen Mauri (Poemat Maura). Jak Gall Anonim utrwalił sław� czynów Bolesława Krzywoustego, tak nieznany nam dzi� bli�ej M a u r , zapewne mnich benedykty�ski z tego samego co Gali roma�skiego kr�gu kulturalnego, opisał czyny palatyna Krzywoustego, pot��nego Piotra Włostowica, najprawdopodobniej krótko po jego �mierci (1153). Znano poemat Maura w �redniowieczu na �l�sku, a wykorzystał go do�� gruntownie – nie tylko pod wzgl�dem tre�ci, ale przejmuj�c ze� całe heksametryczne ust�py – bezimienny autor kroniki o Piotrze Wła�cie z pocz�tku XVI w. Kronika ta posłu�yła M . P l e z i do cz��ciowej rekonstrukcji poematu (MPH, seria II, t. III, Kraków 1951).
3) Kolejna kronika polska wyszła spod pióra Polaka mistrza Wincentego zw. Kadłubkiem. Pochodził on z rodziny rycerskiej (z ziemi sandomierskiej), odbył studia zagraniczne mo�e w Bolonii, a mo�e w Pary�u, i uwie�czył je – jako jeden z pierwszych Polaków – stopniem mistrza (magistre). Zwi�zał si� blisko z dworem Kazimierza Sprawiedliwego, pełni�c funkcje kancelaryjne. Co do godno�ci duchownych, to na pewno był proboszczem kolegiaty sandomierskiej, a od 1207 r. – biskupem krakowskim. W 1218 r. t� ostatni� godno�� porzucił, aby zamkn�� si� w klasztorze cystersów j�drzejowskich, gdzie w pi�� lat pó�niej rozstał si� ze �wiatem.
Kronika mistrza Wincentego jest owocem du�ej erudycji poł�czonej ze swoistym smakiem i talentem literackim. Niewiele w niej troski o prawd� historyczn�, w�tki dziejów Polski przeplataj� si� z dziejami Aleksandra Wielkiego, Juliusza Cezara, Grakchów itp. W celu osi�gni�cia efektów estetycznych lub moralnych autor swobodnie przeinacza fakty.
Konstrukcja kroniki jest niejednolita. Trzy pierwsze ksi�gi traktuj� o dziejach bajecznych i dynastii piastowskiej do 1173 r. w formie anachronicznego niekiedy dialogu mi�dzy biskupem krakowskim Mateuszem i arcybiskupem gnie�nie�skim Janem. Ksi�ga IV natomiast, doprowadzona do 1202 r. (wzmiankuje jeszcze 1205 r.), została napisana w formie narracji ci�głej, ma o wiele bardziej komunikatywny j�zyk i stosunkowo rzetelny zr�b faktograficzny. Kronika była dziełem niezwykle poczytnym, o czym �wiadczy du�a liczba a� 27 zachowanych jej r�kopisów kompletnych, a nadto 5 fragmentarycznych. W XV w. studiowano j� w Uniwersytecie Krakowskim, a przy tym do czasów Długosza była kanonem wiedzy historycznej o dawniejszej Polsce;
Dotychczas brak wydania kroniki mistrza Wincentego, które odpowiadałoby w pełni wymogom nauki, tzn. uwzgl�dniało wszystkie r�kopisy. Najbardziej dost�pny jest tekst w MPH, t. II. Tłumaczenie polskie w wydaniu A . P r z e z d z i e c k i e g o . Mistrza Wincentego zwanego Kadłlubkiem biskupa krakowskiego Kronika polska, Kraków 1862, pozostawia wiele do �yczenia. Otrzymali�my ostatnio nowy przekład K . A b g a r o w i c z a i B . K ü r b i s , komentowany i opatrzony erudycyjnym wst�pem przez B . K ü r b i s , Mistrza Wincentego Kronika polska.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 9
Warszawa 1974. Na uwag� zasługuj� My�li i nauki Mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem w opracowaniu B . K ü r b i s , Warszawa 1980. Z literatury przedmiotu na uwag� zasługuj�: R . G r ó d e c k i , Mistrz Wincenty Kadłubek biskup krakowski, „Rocznik Krakowski”, XIX, 1923; O . B a l z e r , Studium o Kadłubku [w:] Pisma po�miertne Oswalda Balzera, t. 1-2, Lwów 1934-1935; M. Plezia, Podstawy do nowego wydania kroniki Kadłubka [w:] Od Arystotelesa do „Złotej legendy”, Warszawa 1958.
4) Zapewne z inspiracji kroniki mistrza Wincentego i z my�l� zbli�enia jej niełatwego tekstu do czytelnika, a zarazem uzupełnienia jej opisem wydarze� nowszych, ju� przez Wincentego nie uwzgl�dnionych, powstała u schyłku XIII w. w �rodowisku franciszka�skim krakowskim kronika doprowadzona do 1288 r. Od imienia jej autora pomieszczonego na pocz�tku tekstu nazywa si� ona albo Kronik� Mierzwy (według jednego z r�kopisów: Dzierzwy), albo od o�rodka, w którym powstała – kronik� franciszka�sk�. Jej wydawca A. Bielowski (MPH, t. II i III) nie dostrzegł w niej jednolitej cało�ci i podzielił j� na trzy cz��ci. Mierzwie, o którym zreszt� nic sk�din�d nie wiemy, przypisał tylko autorstwo ust�pów splataj�cych we własnej oprawie stylistycznej bajeczne dzieje Polski (w uj�ciu Kadłubka) z dziejami biblijnymi (t. II, s. 145-190). Ust�py dotycz�ce okresu od Kazimierza Odnowiciela do 1202 r., bardziej zbie�ne z kronik� Kadłubka, uznał za „Kroniki Mierzwy dopełnienie” nieznanego autorstwa i wydrukował przy odpowiednich ust�pach Kadłubka. Wreszcie cz��� stanowi�c� uzupełnienie Kadłubka, opart� na zapiskach rocznikarskich franciszkanów krakowskich, nazwał „Rocznikiem franciszka�skim krakowskim” (t. III, s. 46-52).
O problemach tej kroniki, wymagaj�cej zarówno nowych bada�, jak i lepszego wydania, pisze zwi��le (oprócz informacji edytorskich A. Bielowskiego) J . D�b r o w s k i , Dawne dziejopisarstwo polskie, s. 120-122. Ostatnio otrzymali�my gruntowne studium nad t� kronik� J . B a n a s z k i e w i c z a , Kronika Dzierzwy, XIV-wieczne kompendium historii ojczystej, Wrocław 1979.
5) Na zr�bie Kroniki mistrza Wincentego powstała na �l�sku, równocze�nie niemal z kronik� Mierzwy, tzw. Kronika polska (niekiedy nazywana te� kronik� polsko-�l�sk�). O jej autorstwie nic bli�szego nie wiadomo. Przypuszcza� jednak wolno, �e pisało j� dwu autorów, poniewa� si� ona najwyra�niej z dwu ró�nych cz��ci. W pierwszej streszczaj�cej Kadłubka, a z kolei uzupełniaj�cej go pobie�nie wiadomo�ciami x okresu od �mierci Leszka Białego do 1285 r., na czoło wysuwaj� si� wypadki o charakterze ogólnopolskim. Cz��� druga natomiast, zamykaj�ca si� datami 1139-1278, jest ju� od Kadłubka niezale�na, a przy tym w sposób odmienny snuje dzielnicow� tradycj� Piastów �l�skich.
Kronika ta jest najłatwiej dost�pna w wydaniu MPH, t. III. 6) U schyłku XIII w. powstała równie� w swoim zasadniczym zr�bie Kronika wielkopolska. Jej
autorstwo, a tak�e czas spisania, były od dawien dawna przedmiotem dyskusji. Przypisywano je wi�c biskupowi pozna�skiemu Boguchwałowi (1242-1253) i równocze�nie kustoszowi katedry pozna�skiej Godzisławowi Baszkowi (wyst�puje w latach 1268-1273), albo tylko temu ostatniemu, st�d w wydaniu MPH (t. II) �ródło to nazywa si� kronik� Boguchwała i Godysława Paska. Poniewa� jednak kronika zawiera, opis dwu epizodów dziejowych z XIV w. (1314 i 1346), a drugi z nich dotyczył Santoka, o którym na ogół w Kromce s� stosunkowo dobre informacje, próbowano czas jej powstania przesuwa� do około połowy XIV w., a autora wi�za� z Santokiem. Poniewa� dalej we wszystkich dziewi�ciu zachowanych r�kopisach Kroniki wielkopolskiej znajduje si� ona jako cz��� (pocz�tkowa) wielkiego zwodu kronikarsko-annalistycznego nazywanego „Dług� kronik� Pol�jków” lub „Wielk� kronik� Lechitów”, do którego to zwodu nale�y m. in. Kronika Janka z Czarnkowa, próbowano równie� autorstwo tamtej przypisywa� Jankowi. Krytyka jednak wykazała, �e zasadniczy zr�b kroniki ko�czy si� na 1273 r., wychodz�ce za� poza t� dat� wiadomo�ci stanowi� pó�niejsze dodatki, czyli interpolacje. Najbardziej prawdopodobne jest autorstwo Godzisława Baszka.
Kronika wielkopolska stanowi bardzo cenne �ródło historyczne. Do 1202 r. opiera si� na Kadłubku, ale wprowadza równie� bardzo wa�ne elementy wielkopolskiej tradycji historycznej. Ta
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 10
sama tradycja dominuje w dalszej jej cz��ci, bez porównania wa�niejszej. Dysponujemy doskonałym wydaniem tej kroniki B . K ü r b i s ó w n y w MPH, seria II, t. VIII, Warszawa 1970, oraz polskim tłumaczeniem K . A b g a r o w i c z a ze wst�pem i komentarzem B . K ü r b i s ó w n y , Kronika wielkopolska, Warszawa 1965. Z opracowa� na uwag� zasługuj�: W . K � t r z y� s k i , O kronice wielkopolskiej, Rozprawy Akademii Umiej�tno�ci, Wydz. Hist.-Filoz., t. 33, Kraków 1896, a przede wszystkim B . K ü r b i s ó w n a , Studia nad Kronik� wielkopolsk�, Pozna� 1952, oraz Dziejopisarstwo wielkopolskie XIII i XIV wieku, Warszawa 1959, a tak�e wst�py edytorskie tej�e autorki w wymienionych wydaniach kroniki.
7) W kolejno�ci omówi� nale�y kronik� z XIV w., która nale�y równie� do wspomnianego wy�ej zwodu ,,Wielkiej kroniki”, a któr� w MPH wł�czono cz��ciowo do Kroniki Janka z Czarnkowa (t. II, s. 623-631, § 3), cz��ciowo za� potraktowano jako ..Rocznik kujawski” (tam�e, t. III, s. 204-212). Jedn� cało�� dostrzegł w tym zabytku W . K� t r z y� s k i i tak go ogłosił drukiem jako dodatek do swojej pracy O rocznikach polskich (Kraków 1896). J . D�b r o w s k i (Dawne dziejopisarstwo polskie, s. 163-165) proponuje dla� nazw� Kronika katedralna krakowska, a to na podstawie kr�gu zainteresowa� anonimowego autora. Kronika obejmuje okres od 1202 do 1377 r.; dla okresu 1202-1278 zawiera zaledwie wyci�g wiadomo�ci z Rocznika kapitulnego krakowskiego. Ju� dla schyłku XIII w. szerzej omawia walki o Kraków, jest za� bardzo cennym �ródłem do czasów Łokietka i Kazimierza Wielkiego. W ust�pie ko�cowym daje bardzo ujemn� ocen� panowania Ludwika Andegawe�skiego w Polsce.
8) W historiografii polskiej XIV w. czołowe miejsce zajmuje Kronika Janka z Czarnkowa. Je�eli wył�czy� z niej ust�p, który najprawdopodobniej nale�y do Kroniki katedralnej krakowskiej (o czym wy�ej), a tak�e dwa poprzedzaj�ce go krótkie ust�py, przej�te z jakiego� innego �ródła, obejmuje ona okres od 1370 do 1384 r. Zaczynałaby si� od opisu okoliczno�ci �mierci Kazimierza Wielkiego, po którym nast�puje bardzo szczegółowy opis wydarze� zwi�zanych z panowaniem andegawe�skim w Polsce. Uciera si� w nauce pogl�d, �e kronice brak pocz�tku, ale równie� zamkni�cia, wiadomo bowiem, �e Janko z Czarnkowa zmarł dopiero w 1386 lub 1387 r. Kronika nie nosi bynajmniej cech erudycyjnej pracy historiograficznej, jest raczej „pami�tnikiem politycznym” byłego podkanclerzego Królestwa, zwi�zanego silnie z obozem antyandegawe�skim. Jest wi�c sił� rzeczy relacj� stronnicz�, ale opart� na bystrej obserwacji spraw i czynnych politycznie ludzi, pisan� na �ywo pocz�wszy najprawdopodobniej od 1377 r.
Autor Kroniki Janko był synem wójta w wielkopolskim Czarnkowie. Nie przes�dza to jednak sprawy jego mieszcza�skiego pochodzenia. Studia, zapewne prawnicze, odbył przypuszczalnie we Włoszech. Jako duchowny zbierał pieczołowicie prebendy i godno�ci ko�cielne (pocz�tkowo w Meklemburgii), dochodz�c do archidiakonatu gnie�nie�skiego. Bawił parokrotnie w Awinionie jako rzecznik biskupa pozna�skiego i wrocławskiego, a wcze�niej zapewne jako kanclerz biskupa szwery�skiego w Meklemburgii. W Polsce osiadł w 1360 r., a od 1366 r. piastował wysoki urz�d podkanclerzego Królestwa. Po �mierci Kazimierza Wielkiego został oskar�ony o wykradzenie z jego grobu insygniów królewskich; miały one prawdopodobnie posłu�y� koronacji ksi�cia gniewkowskiego Władysława Białego, którego wysuwano przeciwko Ludwikowi Andegawe�skiemu. Przeciwnicy polityczni zarzucali nawet Jankowi zagarni�cie ze skarbca królewskiego klejnotów i gotówki, doprowadzaj�c do skazania go na konfiskat� mienia i banicj�. Umo�liwiono mu jednak powrót na archidiakonat gnie�nie�ski, co stworzyło odpowiednie warunki do napisania kroniki.
Kronika Janka z Czarnkowa została ogłoszona drukiem według dziewi�ciu zachowanych r�kopisów w MPH, t. II. Polski przekład dał J . e r b i ł ł o , Kronika Jana z Czarnkowa archidiakona gnie�nie�skiego podkanclerzego Królestwa polskiego (1370-1384), Warszawa 1905. Z opracowa� zasługuj� na uwag�: J . S i e r a d z k i , Polska wieku XIV. Studium z czasów Kazimierza, Wielkiego, Warszawa 1959 (zwłaszcza szkic Janko z Czarnkowa i jego utwór) oraz J . D �b r o w s k i , Dawne dziejopisarstwo polskie (s. 140-165). Wa�ny jest artykuł o Janku z Czarnkowa tego� autora w Polskim Słowniku Biograficznym.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 11
9) Prawie współcze�nie z kronik� Janka z Czarnkowa powstała na �l�sku Kronika ksi���t polskich. Jej autorem był najprawdopodobniej kanonik kolegiaty w Brzegu, a – jak wskazuje tre�� i nastrój utworu – raczej Polak ni� Niemiec. Czas powstania kroniki zamyka si� w granicach chronologicznych 1382-1386 r., doprowadzona za� została do 1382 r. Bajeczne dzieje Polski kronika powtarza za Kadłubkiem. Zna legend� o Lechu i Czechu, która wcze�niej została zapisana w Kronice wielkopolskiej. Stosunkowo obficie korzysta z kroniki Galia, po nim za� głównie z Kadłubka. Do �mierci Leszka Białego ma jeszcze charakter ogólnopolski, przechodz�c z kolei prawie wył�cznie do przedstawienia dziejów �l�ska, czy raczej ksi���t �l�skich.
Tekst kroniki podano w MPH, t. III. 10) W�ród kronik z XIV w. warto jeszcze wspomnie� tzw. Kronik� oliwsk�. Zaczyna si� ona
dat� fundacji klasztoru cystersów w Oliwie (1170), a ko�czy si� na połowie XIV w. Jest to w zasadzie kronika klasztoru oliwskiego, ale od schyłku XIII w;, przy bardziej rozwini�tej narracji, podaje wiele informacji do politycznych dziejów Pomorza Gda�skiego. Autorem kroniki był najprawdopodobniej pochodz�cy z Pomorza Stanisław Polak, opat oliwski w latach 1330-1356.
Tekst kroniki został ogłoszony w MPH, t. VI. 11) Z pocz�tkiem XV w., na krótko po bitwie grunwaldzkiej powstało niedu�e, ale wa�ne
dziełko historiograficzne, Kronika konfliktu Władysława króla Polski z Krzy�akami. Dziełko to, zachowane tylko w jednym r�kopisie, stanowi najprawdopodobniej skrót obszerniejszego opisu bitwy grunwaldzkiej, z którego korzystał Długosz. Najnowsze wydanie tego dziełka dał Z . C e l i c h o w s k i , Cronica conflictus Wladislai regis Poloniae cum Cruciferis anno Christi 1410, Pozna� 1911 (z podobizn� fotograficzn� tekstu).
12) Najwi�kszym dziełem historiograficznym polskiego �redniowiecza jest historia Polski Jana Długosza. Rozmiarami przerasta cały niemal, razem wzi�ty, dorobek naszej wcze�niejszej historiografii, ale nie miała tak�e równego sobie w ówczesnej Europie. Nadano jej tytuł Roczniki czyli kroniki stawnego Królestwa Polskiego, potomni nazywali je raczej „Histori� Polski”. Dzieło to zbli�a si� do roczników układem materiału według dat rocznych, do kronik za� – rozbudowan� narracj�, w rzeczywisto�ci jest jednak prób� krytycznego opracowania naszych dziejów na podstawie olbrzymiego materiału �ródłowego, przez co graniczy ju� z naukow� historiografi�.
Jan Długosz urodził si� w 1415 r. w Brze�nicy, w ziemi sieradzkiej, był synem rycerza spod Grunwaldu. W 1428 r. rozpocz�ł studia na wydziale artium w Akademii Krakowskiej. Nie uwie�czył ich jednak stopniem naukowym, bo ju� w 1431 r. wst�pił do słu�by kancelaryjnej na dworze biskupa krakowskiego Zbigniewa Ole�nickiego. Odznaczył si� zrazu du�ymi zdolno�ciami w zakresie administracji gospodarczej biskupstwa, sporz�dził inwentarz jego dóbr (1440), który niestety zagin�ł, wykazał si� pewn� obrotno�ci� w poselstwach z ramienia biskupa i doszedł do godno�ci kanonika kapituły krakowskiej, zbieraj�c przy tym wiele prebend. Oddany absolutnie Zbigniewowi Ole�nickiemu, pod jego wpływem kształtował swój pogl�d na wiele spraw, a tak�e stosunek do Kazimierza Jagiello�czyka. W okresie sporu o obsad� biskupstwa w Krakowie w 1461 r. znalazł si� nawet w jawnej opozycji do króla. Wnet jednak konflikt ustał, a Długosza spotykamy w poselstwach królewskich dla układów z Krzy�akami. Po wojnie trzynastoletniej zaanga�ował go król na wychowawc� swoich synów i posługiwał si� nim w paru jeszcze poselstwach. W 1471 r., kiedy wychowanek Długosza Władysław Jagiello�czyk obejmował tron w Czechach, Długoszowi proponowano godno�� (której nie przyj�ł) arcybiskupa w Pradze. Zmarł w 1480 r., �wie�o kreowany arcybiskupem lwowskim. Zachował si� �ywot Długosza, pisany na krótko po jego �mierci, prawdopodobnie pióra F. Kallimacha (Vita Joannis Dlugosch senioris canonici Cracoviensis, wyd. M . B r o� e k , Warszawa 1961).
Do działalno�ci dziejopisarskiej przyst�pił Długosz najprawdopodobniej z inspiracji swego mo�nego protektora Zbigniewa Ole�nickiego. Sposobił si� do niej gruntownie, gromadz�c wszystko to, co przed nim w tym zakresie napisano. Starał si� wykorzysta� �ródła ruskie, czeskie, niemieckie, a nadto dost�pne sobie dokumenty. ywo interesował si� tradycj� ustn� w relacji wysoko postawionych osób, w tym tak�e samego Ole�nickiego. Inspirowało go zapewne
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 12
niejednokrotnie własne jego do�wiadczenie nabyte w słu�bie dyplomatycznej. Umiej�tno�ci pisarskie doskonalił na lekturze autorów antycznych, z którymi si� zetkn�ł m. in. dzi�ki trzykrotnemu wyjazdowi do Włoch. Wzorem pracy dziejopisarskiej był mu bezpo�rednio Liwiusz. Dzieło Długosza składa si� z dwunastu ksi�g. Dziesi�� pierwszych, poprzedzonych opisem geograficznym Polski nie maj�cym równego sobie w całym ówczesnym pi�miennictwie europejskim, stanowi płód rozległej erudycji dziejopisarza; do dwu ostatnich, nieproporcjonalnie obszernych, materiał czerpał z autopsji i z tradycji ustnej. Obie cz��ci pisane były prawdopodobnie równolegle, ju� po �mierci Ole�nickiego. Brak Długoszowi perspektywy historycznej, tj. �wiadomo�ci, �e instytucje społeczno-prawne i gospodarcze podlegaj� stałym przemianom. Zdarzaj� si� przemilczenia faktów mu niemiłych, a nawet �wiadome zniekształcenia. Dzieje Polski Długosza zostały ogłoszone w serii jego Dzieł wszystkich przez A . P r z e z d z i e c k i e g o (t. l-14, Kraków 1873-1878; t. 10-14 tekst łaci�ski, t. 2-6 przekład polski K. Mecherzy�skiego). Obecnie Instytut Historii Uniwersytetu Jagiello�skiego przygotowuje nowe wydanie dziejów Polski Długosza (redaktorzy J. D�browski, J. Garbacik i K. Pieradzka). Wydawcy powrócili do tytułu Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego. Dot�d ukazało si� 9 ksi�g, tj. 5 tomów tekstu polskiego (Warszawa 1961-1974) oraz 5 tekstu łaci�skiego (Warszawa 1964-1978). Dzieło Długosza doczekało si� rozbiorów krytycznych: A . S e m k o w i c z . Krytyczny rozbiór Dziejów Polski Jana Długosza (do roku 1384), Kraków 1887; S . G a w�d a , K . P i e r a d z k a , J . R a d z i s z e w s k a , K . S t a c h o w s k a , pod kierunkiem J. D�browskiego, Rozbiór krytyczny Annalium Poloniae Jana Długosza (lata 1385-1480), t. I-II, Wrocław-Warszawa-Kraków 1961-1965. Osobno opracowany został rozbiór dla wa�kiego okresu wojny trzynastoletniej: S . M . K u c z y� s k i [i współpracownicy], Lata wojny trzynastoletniej w „Rocznikach czyli kronikach” inaczej „Historii polskiej” Jana Długosza (1454-1466), t. I - II, Łód� 1964 - 1965.
Oprócz pełnych dziejów Polski spod pióra ^Długosza wyszły �ywoty biskupów polskich, w tym osobno �w. Stanisława oraz Zbigniewa Ole�nickiego, a nadto �ywot bł. Kingi (Dzieła wszystkie, t. 1). Opisał chor�gwie zdobyte na Krzy�akach w bitwie pod Grunwaldem (Jan Długosz, Banderia Pruthenorum, wyd. K. Górski, Warszawa 1958) oraz herby u�ywane w Królestwie przez ziemie, biskupstwa oraz rycerstwo, o których podał wiele ciekawych informacji (Klejnoty Długoszowe, krytycznie opracował i na nowo wydał M . F r i e d b e r g , Kraków 1931). Jest wreszcie autorem obszernego opisu dóbr ko�cielnych (kapitulnych, parafialnych i klasztornych) diecezji krakowskiej, czyli tzw. Liber beneficiorum (Dzieła wszystkie, t. 7-9).
Najpełniejsze omówienie �ycia i działalno�ci Długosza dali M . B o b r z y� s k i i S . S m ó ł k a , Jan Długosz, jego �ycie i stanowisko w pi�miennictwie, Kraków 1893. Na uwag� zasługuje praca zbiorowa Dlugossiana. Studia historyczne w pi�setlecie �mierci Jana Długosza, pod red. S . G a w�d y (Prace Historyczne UJ), Warszawa 1980.
13) Na Długoszu zamyka si� epoka polskiej historiografii. A� po Naruszewicza dzieje Polski �redniowiecznej widziano tylko oczyma Długosza, streszczaj�c go jedynie i skracaj�c. Zasadniczego znaczenia nabierała natomiast sprawa jego kontynuacji. Pierwszym takim kontynuatorem, doprowadzaj�cym dzieje Polski do 1506 r., był uczony przedstawiciel polskiego Odrodzenia, profesor Akademii Krakowskiej, lekarz, historyk i geograf M a c i e j z M i e c h o w a (1457-1523). Jego Kronika Polaków, która po raz pierwszy wyszła drukiem w 1519 r., a� po 1480 r. streszczała Długosza, a z kolei w �wietle dla Jagiellonów niekorzystnym przedstawiała okres 1480-1506. Z tego wzgl�du pierwsze jej wydanie zostało skonfiskowane i dopiero wersja wyretuszowana, o dwa lata pó�niejsza, trafiła do r�k czytelników. Obszerne studium o kronice Macieja z Miechowa dał A . B o r z e m s k i , Kronika Miechowity, rozbiór krytyczny, Rozprawy Akademii Umiej�tno�ci, Wydz. Hist.-Filoz., t. 28, Kraków 1891. O �yciu i wszechstronnej działalno�ci tego uczonego informuje praca zbiorowa: Maciej z Miechowa 1457-1523, historyk, geograf, lekarz, organizator nauki. Wrocław-Warszawa 1960.
14) Wspomnie� tu jeszcze nale�y niektóre wa�niejsze dla nas kroniki obce, szczególnie zawieraj�ce wiadomo�ci do ubogich w �ródła najstarszych dziejów Polski. Na pierwszym miejscu
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 13
wymienimy kronik� współczesnego Bolesławowi Chrobremu biskupa merseburskiego Thietmara. Uzupełnia ona nasz� wiedz� o czasach Mieszka I, a nade wszystko przedstawia obszernie stosunki Chrobrego z cesarstwem do 1018 r. Krytycznie opracowany tekst łaci�ski, wraz z przekładem na j�zyk polski, dał M . Z . J e d l i c k i , Kronika Thietmara, Pozna� 1953. Do stosunków polsko-ruskich za pierwszych Piastów bardzo cenne wiadomo�ci przynosi współczesna Gallowi, Powie� minionych lat, ł�cz�ca elementy typowo annalistyczne z narracj� wła�ciw� kronikom i za kronik� ostatnio uchodz�ca. W dochowanej do nas redakcji jest ona dziełem mnicha peczerskiego Nestora z 1113 r., ale kryje w sobie warstwy czyli zwody wcze�niejsze, datowane na lata: 1037-1039, 1073, 1093-1095. Dysponujemy dzi� przekładem polskim tej kroniki opatrzonym w obszerny komentarz: F . S i e l i c k i , Powie� minionych lat, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968. O stosunkach polsko-czeskich od zarania naszych dziejów po czasy Krzywoustego informuje kronika kanonika praskiego Kosmasa, spisana w latach 1110-1125 i do tej ostatniej daty doprowadzona. Uwa�ana dawniej za �ródło bardzo bałamutne, dzi� zyskuje coraz wi�cej obro�ców. Mamy przekład polski tej kroniki (z obszernym wst�pem edytorskim) M . W o j c i e c h o w s k i e j , Kosmasa kronika Czechów, Warszawa 1968. W takim samym opracowaniu tej�e autorki zostały udost�pnione czytelnikowi polskiemu dwa inne zabytki kronikarskie Czech, dotycz�ce dalszych lat XII w.: Kronikarze czescy. Kanonik Wyszehradzki, Mnich Sazawski, Warszawa 1978. W tym szeregu wymieni� jeszcze warto Kronik� Słowian z drugiej połowy XII w. kronikarza niemieckiego Helmolda, traktuj�c� o chrystianizacji Słowia�szczyzny zachodniej, a po�rednio dotykaj�c� równie� dziejów Polski (przekład polski J . M a t u s z e w s k i e g o ze wst�pem i komentarzem J . S t r z e l c z y k a , Helmolda kronika Słowian, Warszawa 1974), oraz tzw. Kronik� polsko-w�giersk�, �ródło pochodzenia w�gierskiego z pierwszej połowy XIII w., którego r�kopi�mienne przekazy zachowały si� tylko w Polsce. Kronika zawiera wiadomo�� o koronie pozyskanej w Rzymie dla Bolesława Chrobrego, która dostała si� ostatecznie �w. Stefanowi w�gierskiemu. Ostatnie wydanie: Chronica Hungaro-Poloniea, cz. I (tekst), wyd. B . K a r á c s o n i , Szeged 1960. Tekst dost�pny jest równie� w MPH, t. I.
Z pó�niejszych kronik obcych na wzmiank� zasługuje: Kronika hipacka (Polnoje sobranije russkich lelopisiej, t. II, Sanktpeterburg 1843), stanowi�ca niezast�pione �ródło do stosunków polsko-ruskich w pierwszej połowie XIII w.; dalej ze �ródeł krzy�ackich: Kronika Piotra z Dusburga, obejmuj�ca lata 1190-1326 (por. studium: M. Polakówna, Kronika Piotra z Dusburga, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968, gdzie m. in. informacje o wydaniach) oraz Kronika Wiganda z Marburga, dotycz�ca okresu 1293-1393 (przekł. polski E. Raczy�skiego, Pozna� 1842).
d. �ywoty �ci�tych i inne biografie ywoty �wi�tych stanowi� grup� �ródeł historycznych typowych dla �redniowiecza. W�tek
biograficzny przeplata si� w nich z legend�, dlatego wymagaj� du�ej ostro�no�ci badawczej. S� z reguły �ródłem nie do okresu, o którym traktuj�, ale do czasów, w których zostały napisane. Odzwierciedlaj� mentalno�� ludzi swojej epoki i wiele realiów z ich �ycia.
Pierwszorz�dn� warto�� �ródła historycznego przedstawiaj� dwa �ywoty �w. Wojciecha, spisane na krótko po jego �mierci. Jeden z nich powstał w Rzymie; napisał go mo�e mnich Kanaparz, a mo�e – jak przypuszczaj� niektórzy – sam papie� Sylwester II; dzi� przyjmuje si� dla� nazwa „�ywotu pierwszego”. Drugi �ywot wyszedł spod pióra �w. Brunona z Kwerfurtu. Oba zostały wydane według najnowszych wymogów nauki przez J . K a r w a s i� s k� w MPH, seria II, t. IV, cz. 1-2, Warszawa 1962 i 1969; przekład polski K . A b g a r o w i c z a ze wst�pem i komentarzem J . K a r w a s i� s k i e j , Pi�miennictwo czasów Bolesława Chrobrego, Warszawa 1966. Istniał jeszcze inny �ywot �w. Wojciecha bardzo bliski jego czasom, wspominany przez Galia Anonima, ale nie zachował si�. Wreszcie stosunkowo bliski czasom �w. Wojciecha jest jeszcze krótki utwór nosz�cy tytuł M�cze�stwo �w. Wojciecha m�czennika, inne natomiast jego �ywoty s� ju� znacznie pó�niejsze (MPH, t. I i IV).
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 14
Do najstarszych zabytków hagiograficznych Polski nale�y �ywot pi�ciu braci pustelników (eremitów benedykty�skiej reguły z Mi�dzyrzecza w Wielkopolsce, zamordowanych w celu rabunkowym w 1003 r.) pióra wspomnianego Brunona z Kwerfurtu (tekst łaci�ski w krytycznym wydaniu J . K a r w a s i� s k i e j w MPH, seria II, t. IV, cz. 3, Warszawa 1973; przekład polski w cytowanej publikacji Pi�miennictwo czasów Bolesława Chrobrego).
Osobn� grup� stanowi� trzy �ywoty biskupa bamberskiego �w. Ottona, który dokonywał chrystianizacji na podbitym przez Krzywoustego Pomorzu Zachodnim. Autorami �ywotów byli Niemcy Wolfger, Ebo i Herbord, a spisano je w klasztorach niemieckich w Prüfening i w Bambergu. Wszystkie trzy powstały około połowy XII w., odzwierciedlaj� wi�c jeszcze �wie�� tradycj� pomorskich wypraw misyjnych; znaczna jest zatem ich warto�� jako �ródła do dziejów Pomorza Zachodniego w tej epoce. Wszystkie trzy maj� ju� naukowe, krytyczne wydania (MPH, seria II, Ł VII, cz. l-3, wyd. J . W i k a r j a k i K . L i m a n , Warszawa 1966-1974), Publikacja Pomorze Zachodnie w �ywotach Ottona, wst�p i komentarz J . W i k a r j a k a , przedmowa G . L a b u d y , Warszawa 1979, udost�pniona szerszym kr�gom czytelników, zawiera fragmenty dziejów Polski.
Cennym �ródłem dla XIII w. s� �ywoty �w. Stanisława: �ywot mniejszy datowany na ok. 1242 r. i �ywot wi�kszy z około 1260 r. (oba autorstwa Wincentego z Kielc, ogłoszone drukiem w MPH, t. II) oraz pó�niejszy nieco od nich zaczynaj�cy si� od „Tradunt” (donosz�), a maj�cy tylko bardzo przestarzałe wydanie (1824). U schyłku XIII w. zostały spisane wi�kszy i mniejszy �ywot �w. Jadwigi, �ony Henryka Brodatego; do �ywotów doł�czono nadto genealogi� �wi�tej (druk w MPH, t. II). Bardzo realistycznie przedstawione sceny z �ycia wpłyn�ły na powstanie a� dwu obrazowych wersji cudów �w. Jadwigi, a to w postaci ilustracji do r�kopisów, datowanych na 1380 i 1451 r. Ta obrazowa legenda została ogłoszona drukiem: T . W� s o w i c z , Legenda �l�ska, Wrocław-Warszawa-Kraków 1967.
Niewiele pó�niejsze od �ywotów �w. Jadwigi s� �ywoty Anny �ony Henryka Pobo�nego, Kingi �ony Bolesława Wstydliwego, Salomei jego siostry, jak równie� �w. Jacka (wszystkie trzy w MPH, t. IV). W XV w. do rejestru �ywotów typu hagiograficznego nale�y doł�czy�: �ywot królowej Jadwigi, �w. Jana Kantego oraz brata Mikołaja z Wielkiego Ko�mina (druk. w MPH, t. IV-VI). Dopiero w tym stuleciu, zapewne pod wpływem pr�dów Odrodzenia, zaczyna si� rozwija� biografia niehagiograficzna, chocia� jeszcze w �ywotach biskupów polskich Jana Długosza (Dzieła wszystkie, t. I) czy np. w Katalogu biskupów krakowskich (MPH, t. III) znajdujemy nader słaby wyraz tych nowych d��no�ci. Nowy kierunek biografii �wieckiej reprezentuje ju� �ywot Zbigniewa Ole�nickiego (Dzieła wszystkie, t. I) pióra Długosza, a przede wszystkim prace Filipa Kaliimacha (Vita et mores Gregorii Sanocei, wyd. I . L i c h o� s k a , Warszawa 1963; Vita et mores Sbignei cardinalis, wyd. I . L i c h o� s k a , Warszawa 1962, oraz przypisany Kallimachowi, a cytowany ju� wy�ej w ust�pie o kronikach, �ywot Długosza).
e. Dokumenty i listy
Termin „dokument” bywa cz�sto u�ywany w bardzo szerokim znaczeniu. Rozci�ga si� go mianowicie na wszelkie �ródło pisane, na wszelki element dokumentacji historycznej. Jest to jednak niesłuszne. Dokumentem winno si� nazywa� akt prawny, spisany według okre�lonych kancelaryjnych formuł. Tak poj�ty dokument jest wytworem kultury �redniowiecznej, o wiele trwalszym od niej samej, bo w niektórych kancelariach �ywotnym nawet jeszcze w XIX w. Listy miały w �redniowieczu bardzo cz�sto posta� zewn�trzn� dokumentów, nawet je�eli – tak jak dokument wła�ciwy – nie stwarzały nowego stanu prawnego. Niekiedy wi�c trudno rozró�ni� te dwie gatunkowo odr�bne grupy �ródeł, a zatem w odniesieniu do �redniowiecza mo�na traktowa� je ł�cznie.
Rozwój dokumentu i listu zwi�zany jest �ci�le ze wzrostem roli pisma w społecze�stwie. Tote� u nas nie od razu z przyj�ciem chrze�cija�stwa i ws�czeniem si� Polski w kr�g kultury zachodniej
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 15
upowszechnił si� dokument. Nie trzeba za� podkre�la�, �e bardzo powa�n� rol� w przyjmowaniu si� �wiadectwa pisanego odegrał Ko�ciół, sam zreszt� bezpo�rednio nale�ytej petryfikacji czynno�ci prawnych zainteresowany. Pierwszym dokumentem wystawionym przynajmniej formalnie w Polsce czy przez Polski był najprawdopodobniej akt Dagome iudex, datowany na lata 985-992. Zachował si� on jednak tylko w sto lat pó�niejszym streszczeniu. (Wielk� dyskusj� na temat tego dokumentu podsumowuje K . B u c z e k , Zagadnienie wiarygodno�ci regestu Dagome iudex, „Studia ródłoznawcze”, t. 10, 1965, podaj�c równie� tekst). Kolejnym zachowanym dokumentem czy listem powstałym w Polsce, co prawda znanym tylko z kopii, byłoby pismo Lamberta biskupa krakowskiego z lat 1085-1092 do króla czeskiego Wratysława, z pro�b� o zapewnienie bezpiecznej drogi posłom arcybiskupa kolo�skiego, wracaj�cym z Polski. Natomiast najstarszym zachowanym w oryginale dokumentem polskim jest akt ksi�cia Władysława Hermana z lat 1099-1102 powstały jako pismo towarzysz�ce zwrotowi na rzecz ko�cioła w Bambergu dwu złotych krzy�y, które zostały tanu ko�ciołowi zabrane, a nast�pnie przez ksi�cia polskiego kupione. W XII w. liczba dokumentów spisanych w Polsce była jeszcze stosunkowo niedu�a, ale ci�gle wzrastała. Wzrost gwałtowny nast�puje w stuleciu nast�pnym, a w XIV i XV w. pojawiaj� si� ju� setki i tysi�ce dokumentów, przy czym wyrobiony formularz cz�sto zaczyna zaciera� sam� tre�� czynno�ci prawnej, jak na to zwraca uwag� w odniesieniu do jednej kategorii dokumentów S . K u r a� , Przywileje prawa niemieckiego miast i wsi małopolskich XIV-XV wieku, Wrocław 1971. Na ogół dokumenty i list stanowi� dobre �ródło bardzo ró�norodnej informacji historycznej, wymagaj� jednak odpowiedniej krytyki i umiej�tno�ci interpretacyjnych. Najstarsze dokumenty i listy w Polsce powstałe i do Polski adresowane (w liczbie 150 pozycji do ko�ca XII w.) zostały zarejestrowane i krytycznie omówione w Repertorium polskich dokumentów doby piastowskiej Z . K o z ł o w s k i e j - B u d k o w e j (Kraków 1937), gdzie podano równie� miejsce ich przechowania i druku. Wi�kszo�� dokumentów �redniowiecznych została ju� opublikowana w zbiorach, które zwykle nazywamy „kodeksami dyplomatycznymi” (z j�z. greckiego przej�te przez łacin�: diploma=dokument). Wa�niejsze z tych zbiorów przytoczymy poni�ej: Kodeks dyplomatyczny Polski, wyd. L . R z y s z c z e w s k i , A . M u c z k o w s k i , J . B a r t o s z e w i c z , M . B o n i e c k i , M . B o b o w s k i , L I-IV, Warszawa 1847-1887; Kodeks dyplomatyczny Małopolski, wyd. F . P i e k o s i� s k i , t. I-IV, Kraków 1876-1905; Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej, wyd. F. Piekosi�ski, t. I-II, Kraków 1874-1883; Zbiór dokumentów katedry i diecezji krakowskiej, wyd. S . K u r a� , t. I-II, Lublin 1965-1973; Kodeks dyplomatyczny miasta Krakowa, wyd. F . P i e k o s i� s k i , t. I-II, Kraków 1879-1882; Zbiór dokumentów małopolskich, wyd. S . K u r a� , I . S u ł k o w s k a - K u r a� , t. I-VIII, Wrocław 1962-1975; Dokumenty s�du ziemskiego krakowskiego 1302-1453, wyd. Z . P e r z a n o w s k i , Wrocław 1971; Kodeks dyplomatyczny l�ska, wyd. K . M a l e c z y� s k i , A . S k o w r o� s k a , t. I-III, Wrocław 1956-1964; Urkunden �ur Geschichte des Bisthums Breslau, wyd. G . A . S t e n� e l , Wrocław 1845; Regesty �l�skie 1343-1348, oprac. zespól pod red. W . K o r t y , t. I, Wrocław 1975 (jest to kontynuacja niemieckiego wydawnictwa Schlesische Regesten, nale��cego do wielotomowej serii Codex diplomaticus Silesiae; zawiera streszczenia nie publikowanych lub trudno dost�pnych dokumentów �l�skich); Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski, wyd. I . Z a k r z e w s k i , F . P i e k o s i� s k i , t. I-V, Pozna� 1877-1908; tego� wydawnictwa t. VI, zawieraj�cy Dokumenty opactwa benedyktynów w Lubiniu z XIII-XV wieku, wyd. Z . P e r z a n o w s k i , Warszawa-Pozna� 1975; Dokumenty kujawskie i mazowieckie przewa�nie z XIII wieku, wyd. B . U l a n o w s k i , Kraków 1887; Kodeks dyplomatyczny ksi�stwa mazowieckiego, wyd. T . L u b o m i r s k i , Warszawa 1863; Zbiór ogólny przywilejów i spominków mazowieckich, wyd. J . K . K o c h a n o w s k i , Warszawa 1919; Zbiór dokumentów i listów miasta Plocka, wyd. S. M. Szacherska, t. I, 1065-1495, Warszawa 1975; Pommersches Urkundenbuch, wyd. R . K l e m p i n , G . W i n t e r , O . H e i n e m a n n , H . F . F r e d e r i c h , t. I-VII, Szczecin 1868-1934; Pommerellisches Urkundenbuch, wyd. M . P e r l b a c h , Gda�sk 1822; Akta grodzkie i ziemskie, t. I-IX, Lwów 1868-1883; Vetera monumenta Poloniae et Lithuaniae historiam illustrantia, wyd. A . T h e i n e r , t. I, Romae 1860 (bulle
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 16
papieskie dla Polski); Analecta Vaticana 1202-1366, wyd. J . P t a�n i k , Kraków 1914 (głównie bulle papieskie); Codex epistolaris saeculi decimi �uinti, wyd. A . S o k o ł o w s k i , J . S z u j s k i , A . L e w i c k i , Kraków 1876-1894 (jest zbiorem zarówno listów, jak i wła�ciwych dokumentów) ; Akta unii Polski z Litw�, wyd. S . K u t r z e b a , W . S e m k o w i c z , Kraków 1932; Materiały do dziejów dyplomacji polskiej z lat 1486-1516, wyd. J . G a r b a c i k , Wrocław-Warszawa-Kraków 1966; Akta Aleksandra (1501-1506), wyd. F . P a p é e , Kraków 1927.
f. Zbiory norm prawnych
Akta normatywne s� bardzo cennym �ródłem historycznym, pozwalaj� bowiem wnikn�� w sfer� stosunków społeczno-prawnych i obyczajowych. Mi�dzy norm� prawn� a rzeczywisto�ci� nie mo�na jednak stawia� znaku równo�ci. W wi�kszym stopniu odzwierciedla rzeczywisto�� prawo zwyczajowe, ostro�niejszej natomiast i bardziej umiej�tnej interpretacji wymagaj� normy prawa stanowionego, wyra�aj�ce niekiedy tylko stan postulowany. W �redniowieczu polskim na czoło wysuwaj� si� normy tzw. prawa ziemskiego, ko�cielnego i miejskiego. Pominiemy tu prawo �ydowskie, ormia�skie i inne.
Obszerne omówienia �ródeł normatywnych i zestawienia ich publikacji zawieraj� zwłaszcza: S . K u t r z e b a , Historia �ródeł dawnego prawa polskiego, t. I-II, Lwów-Warszawa-Kraków 1925-1926; S . P ł a z a , ródła drukowane do dziejów wsi w dawnej Polsce. Studium bibliograficzno-�ródloznawcze, Warszawa - Kraków 1974 (Zeszyty Naukowe UJ, Prace Prawnicze, z. 66). Do nich te� odsyłamy Czytelnika po informacje bardziej gółowe na temat innych kategorii �ródeł, zwłaszcza aktowych.
1) P r a w o z i e m s k i e wyrosło na gruncie prawa zwyczajowego, a Z czasem sprz�gło si� najsilniej z działalno�ci� ustawodawcz� pa�stwa, prawem uprzywilejowanej rycersko-szlacheckiej warstwy społecznej, ale i ludno�ci wie�niaczej, zwi�zanej z tamt� warstw� tzw. „układem ziemskim”. Najwcze�niejszy zachowany zbiór norm prawa zwyczajowego iego został spisany w j�zyku niemieckim na potrzeby ludno�ci pruskiej poddanej władzy Zakonu Krzy�ackiego, najprawdopodobniej schyłku XIII w., jakkolwiek istniej� próby zarówno wcze�niejszego (pierwsza poł. XIII w.), jak i pó�niejszego (przed 1320) datowania tego zabytku. Nowe jego krytyczne wydanie wraz z przekładem na j�zyk polski J. Matuszewski, Najstarszy zwód prawa polskiego, Warszawa 1959. Z kolei prawo zwyczajowe Polski zostało skodyfikowane i przystosowane do nowych potrzeb społeczno-pa�stwowych w statutach Kazimierza Wielkiego. Jak wykazał badacz tych statutów R . R o m a n , Geneza Kazimierza Wielkiego. Studium �ródłoznawcze, Kraków 1961, wcze�niejszy był statut wielkopolski (po 1357 r.), pó�niejszy za� nieco małopolski. Z czasem statuty te uzupełniono protokołami spraw precedensowych (prejudykaty) oraz dodatkowymi normami prawa stanowionego (ekstrawaganty), tworz�c w ten sposób zwody rozszerzone. Nadawano im rozmaite redakcje, ł�czono w jeden zwód ogólny, a tak�e tłumaczono na j�zyk polski i ruski. Wszystkie te zwody i redakcje zostały ogłoszone drukiem w wydawnictwie Archiwum Komisji Prawniczej AU (t. II - IV, Kraków, 1895-1921), przy czym w t. II i IV B. Ulanowski wydał przekazy łaci�skie, a w t. III F. Piekosi�ski – przekłady polskie. Prób� odtworzenia pierwotnego tekstu statutu małopolskiego podj�ł O . B a l z e r , Statuty Kazimierza Wielkiego, Pozna� 1947. Statuty kazimierzowskie były podstaw� prawa ziemskiego w Polsce a� do rozbiorów. Zostały one opublikowane w jednym z najstarszych druków polskich (L . Ł y s i a k , S . Ro m a n , Polskie statuty ziemskie w redakcji najstarszych druków, Wrocław-Kraków 1958).
Kodyfikacja Kazimierza Wielkiego omin�ła ziemi� ł�czyck�, która do lat pi��dziesi�tych XIV w. tworzyła oddzielny organizm polityczny. Jej prawo zwyczajowe spisano wi�c u schyłku XIV w., a nast�pnie wł�czono do zwodu praw tej ziemi z 1419 r. (druk m. in. w Wyborze �ródeł do historii ustroju i prawa s�dowego Polski, z. II, wyd. S . K u t r z e b a , A . V e t u l a n i , Kraków 1930). Z podobnych wzgl�dów zostało z osobna skodyfikowane i rozbudowane szeregiem statutów ksi���cych, poczynaj�c od 1377, prawo na Mazowszu. Zbiór tych statutów ogłosił O . B a l z e r ,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 17
redniowieczne prawa mazowieckiego pomniki, Archiwum Komisji Prawniczej AU, t. V, Kraków 1897, s. 191-309. Ostatnio podj�to reedycj� pomników prawa mazowieckiego, której trzy tomy, obejmuj�ce lata 1228-1540, ukazały si� ju� drukiem: Iura Masoviae terrestria, t. I-III, wyd. J . S a w i c k i , Warszawa 1972-1974.
Prawo ziemskie Królestwa było systematycznie uzupełniane (statut warcki 1423 r., statuty nieszawskie 1454 r., statut piotrkowski 1496 r., dodatkowe spisy prawa zwyczajowego), a w 1506 r. zostało uj�te w zbiór nazywany zwykle statutem Łaskiego, który ukazał si� drukiem w Krakowie pt. Commune incliti Regni Poloniae prvilegium... Niektóre pozycje tego statutu przedrukowano w cytowanym wy�ej Wyborze. Zabytki prawne omawianej tu epoki znajduj� si� w wydawnictwach: S. Konarskiego, Volumina legum, t. I, przedruk – Petersburg 1859; J . V . B a n d t k i e g o , Ius Polonicum, Warszawa 1831.
2) Polskie prawo ko�cielne formowało si� oczywi�cie w oparciu o kanony (prawo kanoniczne). ycie jednak narzucało wiele problemów lokalnych. Rozwi�zywano je w ramach synodów prowincjonalnych, o których słyszymy od zarania XIII w., a tak�e synodów diecezjalnych. Zachowało si� ju� z tego stulecia stosunkowo du�o statutów synodalnych, jednak�e nie wszystkie, bo wobec kodyfikacji prawa ko�cielnego w Polsce, traciły one aktualno��. Pierwsz� tak� prób� kodyfikacyjn� podj�ł w 1357 r. arcybiskup gnie�nie�ski Jarosław ze Skotnik Bogoria (Starodawne prawa polskiego pomniki, t. I, wyd. A . Z . H e l c e l , Warszawa 1856, s. 407-416), dokonał j� za� na du�� skal� w 1420 r. arcybiskup Mikołaj Tr�ba (Statuty synodalne wielu�sko-kaliskie Mikołaja Tr�by z r. 1422, wyd. J . F i j a ł e k , A. V e t u l a n i, Kraków 1915-1951).
Znaczenie statutów synodalnych jako �ródła historycznego wykracza znacznie poza sprawy wewn�trzko�cielne. Rzucaj� one �wiatło na stosunki gospodarcze kraju, poziom pracy duszpasterskiej, mentalno�� i obyczaje wiernych i wiele realiów z �ycia codziennego. Stosunkowo du�a liczba statutów oraz ich ewentualna przynale�no�� do ró�nych diecezji stwarzaj� znaczne mo�liwo�ci badawcze. Cz��� statutów synodalnych jest rozproszona po ró�nych wydawnictwach, ale mamy równie� po�wi�cone im dwie serie wydawniczo-krytyczne: Studia i materiały do historii ustawodawstwa synodalnego w Polsce (AU i PAU), nr l-8, Kraków 1915-1945 i Concilia Poloniae, t. I-X, 1945-1963 (wyd. J . S a w i c k i ).
3) Prawo miejskie stosowane w Polsce zostało przej�te w gotowej formie z Zachodu za po�rednictwem Niemiec. Zrazu ramy tego prawa zakre�lały specjalne pouczenia (najobszerniejsze miasta Halle nad Saal� dla �rody �l�skiej z 1235 r.), a z kolei jego podstaw� były: zwyczajowe prawo saskie (tzw. Zwierciadło saskie), zbiór przepisów prawa magdeburskiego (tzw. Weichbid magdeburski), a wreszcie zbiór orzecze� Magdeburga w ró�nych konkretnych sprawach (tzw. ortyle magdeburskie), które znane były w Polsce w kilku redakcjach oraz w przekładach łaci�skim i polskim (druk: M . W i s z n i e w s k i , Historia literatury polskiej, t. V, Kraków 1843; M . B o b r z y� s k i , Ortyle magdeburskie, Pozna� 1876; Najstarsze staropolskie tłumaczenia ortyli magdeburskich, opra�. J . R� c z e k , W . T w a r d z i k , cz. I-II, Wrocław 1970-1972). Bogactwo �ycia miejskiego stwarzało jednak potrzeby, którym nie mogło sprosta� prawo importowane. Miasta wi�c zacz�ły ogłasza� własne uchwały, zwłaszcza dotycz�ce administracji i porz�dku miejskiego. Te uchwały zwano z niemiecka wilkierzami. Miały je na pewno wszystkie miasta, cho� zachowało ich si� stosunkowo niewiele, przewa�nie zreszt� w ksi�gach miejskich (o których ni�ej); cz��� takich uchwał ogłoszono w kodeksach dyplomatycznych miast (Kraków, Wrocław). Opublikowano te� par� ich zbiorów (Materiały do monografii Lublina. Wilkierze XV-XVII w., wyd. L . B i a ł k o w s k i , Lublin 1928; Najstarszy zbiór przywilejów i wilkierzy miasta Krakowa, wyd. S . E s t r e i c h e r , Kraków 1936; Wilkierze pozna�skie, wyd. W . M a i s e l , cz. I-II, Wrocław-Warszawa-Kraków 1966-1968; Najstarsze uchwały miejskie (wilkierze) Czchowa, wyd. B . W y r o z u m s k a , „Małopolskie Studia Historyczne”, R. XI, 1966, nr l-2 i in.). Nadto miasta, których s�dy uzyskały status s�dów wy�szych prawa niemieckiego, przej�ły rol� wystawców ortyli dla swoich prowincji s�dowych. Zachowały si� takie ortyle z terenu Wielkopolski: miast Poznania, Ko�ciana i �remu, które ogłosił drukiem W . M a i s e l , Ortyle s�dów wy�szych miast
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 18
wielkopolskich z XV-XVI wieku, Wrocław 1959. Systematyczne opracowanie stosowanego w Polsce prawa niemieckiego przypada dopiero na wiek XVI.
g. Ksi�gi s�dów i urz�dów
Ksi�gi s�dów i urz�dów stanowi� najliczniejsz� i najobfitsz� w ró�norodny materiał grup� �ródeł aktowych. Pojawiaj� si� u nas jednak stosunkowo pó�no. Z XIV w. mamy ich jeszcze bardzo niewiele, znacznie wi�cej z XV w., a dopiero w stuleciach nast�pnych były tak liczne, �e utworzyły całe zespoły archiwalne. Stanowi� one bie��c� dokumentacj� pracy ró�nych instytucji i – dodajmy – dokumentacj� trwał�. Zanim czynno�ci prawne zacz�to utrwala� w ksi�gach, protokołowano je na tabliczkach pokrytych woskiem, aby w ten sposób uzyska� substrat do sporz�dzenia dokumentu, po czym zapis niszczono.
1) Najstarsz� grup� ksi�g urz�dowych w Polsce stanowi� k s i�g i m i e j s k i e . Z grubsza dzielono je na wójtowsko-ławnicze i radzieckie. Wójtowsko-ławnicze miały głównie charakter s�dowy; w wi�kszych miastach dzieliły si� niekiedy na wójtowskie i ławnicze. Ksi�gi radzieckie były zwi�zane z urz�dem rady miejskiej i burmistrza; wyodr�bniały si� z nich niekiedy ksi�gi przyj�� do prawa miejskiego, ksi�gi rachunkowe, podatkowe i in. Za najstarsz� zachowan� ksi�g� miejsk� z terenu Polski mo�na uwa�a� ksi�g� wrocławsk� z lat 1299-1358 (druk w Codex diplomaticus Silesiae, t. III, wyd. C. Grünhagen, Wrocław 1860). Jest to jednak tylko ksi�ga rachunkowa. Tote� niektórzy za najstarsz� uznaj� ksi�g� radzieck� krakowsk�, zaczynaj�c� si� z rokiem 1300 (Najstarsze ksi�gi i rachunki miasta Krakowa, wyd. F . P i e k o s i� s k i , J . S z u j s k i , cz. I-II, Kraków 1877-1878). W nast�pnej kolejno�ci nale�ałoby wymieni� zachowan� jedynie we fragmentach ksi�g� miejsk� olkusk� sprzed 1317 r. (Fragmenty najstarszej ksi�gi miejskiej Olkusza, wyd. B . W y r o z u m s k a , „Małopolskie Studia Historyczne”. R. II, 1959, nr 1) oraz ksi�g� gda�sk� rozpoczynaj�c� si� od 1345 r. (Das Danziger Schoffenbuch, wyd. M. Toppen, Gda�sk 1878). Mamy jeszcze kilka ksi�g miejskich z drugiej połowy XIV w. Z małymi wyj�tkami zostały one ju� ogłoszone drukiem i tylko drukowane tutaj wymienimy. S� to: Liber scabinorum Veteris Cimtatis Thorunensis 1363-1428, wyd. K . K a c z m a r c z y k , Toru� 1936; Ksi�gi ławnicze krakowskie 1365-1376 i 1390-1397, wyd. S . K r z y� a n o w s k i , Kraków 1904; Ksi�gi radzieckie kazimierskie 1369-1381 i 1385-1402, wyd. A. Chmiel, Kraków 1932; lwowska Najstarsza ksi�ga miejska 1382-1389, wyd. A . C z o ł o w s k i , Lwów 1892 (Pomniki dziejowe Lwowa, t. I); Najdawniejsza ksi�ga s�dowa miasta Biecza (1387-1398), wyd. B . U l a n o w s k i , Archiwum Komisji Prawniczej AU, t. V, Kraków 1897; Ksi�ga ławnicza Nowego Miasta Torunia (1387-1450), wyd. K . C i e s i e l s k a , Warszawa-Pozna� 1973; Ksi�gi przyj� do prawa miejskiego w Krakowie 1392-1506, wyd. K . K a c z m a r c z y k , Kraków 1913; Das Stadtbuch von Posen (1398-1433), wyd. A . W a r s c h a u e r , Pozna� 1892. Cz��� wymienionych tu ksi�g wkracza ju� w wiek XV. Uzupełnimy jeszcze ten wykaz, zastrzegaj�c si�, �e opublikowane ksi�gi miejskie z tego stulecia stanowi� ju� niewielki procent zachowanych. S� to: przemyskie Ksi�gi ławnicze (1402-1452), wyd. J . S m ó ł k a , Z . T y m i� s k a , t I-II, Przemy�l 1936; Ksi�ga ławnicza miasta Nowej Warszawy, t. I (1416-1485), wyd. A . W o l f f , Wrocław 1960; Ksi�gi ławnicze miasta Starej Warszawy z XV wieku, t. I (1427-1453), wyd. S . E h r e n k r e u t z , Warszawa 1916; Akta radzieckie pozna�skie, wyd. K . K a c z m a r c z y k , t. I-III (1343-1506), Pozna� 1925-1948; lwowska Ksi�ga ławnicza miejska 1441-1448, wyd. A . C z o ł o w s k i , F . J a w o r s k i , Lwów 1921 (Pomniki dziejowe Lwowa, t. IV; tam�e, t. II-III – rachunki miasta Lwowa); Ksi�ga radziecka miasta Starej Warszawy, t. I (1447-1527), wyd. A . W o l f f , Wrocław-Warszawa-Kraków 1965.
Zupełn� rzadko�ci� s� w Polsce �redniowieczne ksi�gi cechowe. Zachowało si� ich par�, przy czym �adna nie została wydana drukiem.
2) W ostatniej �wierci XIV w. zaczynaj� si� upowszechnia� w Polsce tzw. ksi�gi ziemskie, zwi�zane z instytucj� szlacheckich s�dów ziemskich, w XV w. za� równie� ksi�gi grodzkie,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 19
zwi�zane z urz�dem starosty. Do ksi�g ziemskich trafiały wszystkie sprawy szlachty-posesjonatów (sprawy ziemskie), o ile nie zostały zastrze�one dla innych s�dów. Druga grupa ksi�g, pierwotnie zwi�zana głównie z agendami karnymi s�dów staro�ci�skich (4 artykuły grodowe: podpalenie, gwałt, napad na drodze publicznej, najecie domu), z czasem przejmowała wiele spraw wła�ciwych dla s�dów ziemskich. S�dy ziemskie zbierały si� bowiem rzadko, poniewa� jeden komplet s�dziowski obsługiwał wszystkie tzw. powiaty s�dowe ziemi, gdy tymczasem urz�dy staro�ci�skie działały w permanencji. Jeszcze dla XV w. bogatszy materiał badawczy maj� z reguły ksi�gi ziemskie, ale ju� w XVI w. sytuacja si� zmienia. Urz�d staro�ci�ski rozpada si� na s�d (iudidum) i wła�ciwy urz�d (officium), a akta ich obu staj� si� dla historyka kopalni� materiałów. Ksi�gi ziemskie i grodzkie przechowywane s� w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie oraz w Archiwach Wojewódzkich w Krakowie, Lublinie i Poznaniu. Najstarsze ksi�gi (koniec XIV i pocz�tek XV w.), zwłaszcza ziemskie, przynajmniej w formie wyboru zapisek zostały opublikowane. Tak wi�c w wydawnictwie Starodawne prawa polskiego pomniki znalazł si� komplet zapisek s�du ziemskiego krakowskiego z lat 1374-1400 (t. VIII, wyd. B . U l a n o w s k i , Kraków 1884-1886) oraz wybór blisko 5000 zapisek z ksi�g ziemskich i grodzkich z lat 1394-1506 (t. II, wyd. A . Z . H e l c e l , Kraków 1870). Wybór zapisek s�du ziemskiego sandomierskiego z lat 1395-1444 ogłosił F . P i e k o s i� s k i (Archiwum Komisji Prawniczej, t. VIII, Kraków 1907). Najstarsze ksi�gi ziemskie wielkopolskie opublikowali: J . L e k s z y c k i (Die altesten grosspolnischen Grodbiicher, t. I-II, Leipzig 1887-1889) za lata 1386-1400 oraz K . K a c z m a r c z y k i K . R z y s k i (Ksi�ga ziemska pozna�ska 1400-1407, Pozna� 1960). W serii wydawniczej Teki Pawi�skiego znalazły si� najdawniejsze ksi�gi ziemskie ł�czyckie z lat 1385-1419 (t. II-IV, Warszawa 1897) oraz brzesko-kujawskie z lat 1418-1424 (t. VII, wyd. J . K . K o c h a n o w s k i , Warszawa 1905). Z ksi�g ziemskich mazowieckich wydano drukiem: najstarsz� pło�sk� z lat 1400-1417 (wyd. M . H a n d e l s m a n , Warszawa 1920), Czerska z lat 1404-1425 (wyd. T . L u b o m i r s k i , Warszawa 1879) oraz dwie zakroczymskie obejmuj�ce lata 1423-1437 (wyd. A . R y b a r s k i , Warszawa 1920 i K . T y m i e n i e c k i , Warszawa 1920). Wszystkie �redniowieczne ksi�gi ziemskie i grodzkie ziem ruskich (przemyskiej, sanockiej, halickiej, lwowskiej i bełzkiej) opublikowali K . L i s k e i A . P r o c h a s k a w serii wydawniczej Akta grodzkie i ziemskie (t. X-XIX. Lwów 1884-1906).
3) Dopiero w XV w. zacz�to wprowadza� ksi�gi wiejskie. O wcze�niejszych w ka�dym razie nie słyszymy. Zwi�zane były z s�dami prawa niemieckiego. S� one bardzo wa�nym �ródłem, poniewa� odzwierciedlaj� praktyk� s�dow� wiejsk�, a przy tym wnosz� wiele szczegółów do stosunków społecznych i kultury obyczajowej na wsi. Niestety z liczby około 100 zarejestrowanych ksi�g wiejskich z terenu Polski tylko kilka odnosi si� do �redniowiecza, gdy pozostałe nale�� do czasów nowszych. Przy tym zdecydowana ich wi�kszo�� pochodzi z Małopolski lub z granicz�cych z ni� ziem ruskich. Najstarsza z tych ksi�g (wsi Kro�cienka w ziemi sanockiej) zaczyna si� od 1408 r. Wybór jej zapisek wraz z zapiskami innych �redniowiecznych ksi�g wiejskich (Komborskiej Woli od 1457 r., Maszkienic od 1482 r., Woli Jasienickiej od 1463 r., Jadownik od 1454 r., Lubczy od 1457 r., a nadto dóbr klasztoru benedyktynów w wielkopolskim Lubiniu od 1432 r.) ogłosił B . U l a n o w s k i w Starodawnych prawa polskiego pomnikach (t. XI-XII, Kraków 1921). Nadto dysponujemy nast�puj�cymi wydawnictwami ksi�g s�dowych wiejskich: Najstarsza ksi�ga s�dowa wsi Trze�niowa 1419-1609, wyd. H . P o l a c z k ó w n a , Lwów 1923; Das Schäffenbuch der Dorfgemeinde Krzemienica aus den Jahren 1451-1482, wyd. F . A . D o u b e k , F . H . S c h m i d , Leipzig 1931; Ksi�ga s�dowa wsi Wary 1449-1623, wyd. L . Ł y s i a k , Wrocław 1971.
4) Na szczególn� uwag� zasługuj� ksi�gi Metryki Koronnej, zwi�zane z urz�dem kanclerskim i podkanclerskim. Wprowadzono je według dawnej tradycji w 1440 r., ale pierwsze ksi�gi miały zagin�� w obozie Władysława Warne�czyka pod Warn�. Faktycznie wi�c pierwsza nasza ksi�ga Metryki Koronnej zaczyna si� z rokiem 1447 (ogłosił j� drukiem T . W i e r z b o w s k i , Knigi polskoj koronnoj mietriki XV stoletija, 1447-1454, Warszawa 1914). Do ksi�g Metryki wpisywano teksty wszystkich akt wychodz�cych z kancelarii królewskiej: poniewa� wi�kszo�� tych akt
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 20
zagin�ła, znamy je dzisiaj w wielu wypadkach wył�cznie z tych ksi�g, przechowywanych w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie i tworz�cych w nim zespół kilkuset tomów. Akta zawarte w ksi�gach Metryki Koronnej do schyłku XVI w. ogłoszone zostały w streszczeniach w wydawnictwie Mairicularum Regni Poloniae summaria (okres 1447-1506 w t. I-III, wyd. T . W i e r z b o w s k i , Warszawa 1905-1908, streszczenia blisko 7 tys. akt).
Tu wspomnie� jeszcze nale�y o ksi�gach metryki mazowieckiej. S� one wcze�niejsze ni� koronne, bo zaczynaj� si� w 1420 r. z tym �e wewn�trz najstarszej ksi�gi znajduje si� wpis z 1417 r. Ksi�gi metryki mazowieckiej maj� inny charakter ni� koronne. Zawieraj� bowiem przewa�nie protokoły spraw załatwianych przez kancelari� ksi���c�, gdy do ksi�g Metryki Koronnej wpisywano pełne teksty opuszczaj�cych kancelari� dokumentów. Ksi�gi metryki mazowieckiej ko�cz� si� wraz z ostateczn� inkorporacj� Mazowsza (1526). Opublikowano dot�d dwie najstarsze z tych ksi�g, obejmuj�ce ł�cznie lata 1417-1433 (Metryka ksi�stwa mazowieckiego z XV-XVI wieku, t. I-II, Warszawa 1918-1930).
5) Słów par� nale�y po�wi�ci� jeszcze innym ksi�gom, wa�nym dla bada� nad polskim �redniowieczem, w szczególno�ci ksi�gom s�dów wy�szych prawa niemieckiego, w których znajduj� si� sprawy rozpatrywane w trybie apelacyjnym lub takie, gdzie stron� był sołtys czy wójt. Spo�ród wydanych mamy tu do odnotowania najstarsz� ksi�g� S�du Najwy�szego Prawa Niemieckiego na Zamku Krakowskim z lat 1399 i 1392-1416 (wyd. A . K ł o d z i� s k i w t. X Archiwum Komisji Prawniczej, Kraków 1936), oraz ksi�g� wy�szego s�du le�skiego dla posiadło�ci benedyktynów tynieckich w grodku Golesz koło Jasła z lat 1405-1546 (wyd. F . P i e k o s i� s k i w t. IX Starodawnych prawa polskiego pomników, Kraków 1889).
Wypada tu równie� wspomnie� o ksi�gach s�dów podkomorskich, w których gestii le�ało rozstrzyganie sporów granicznych. Niestety z wieków �rednich dotrwały tylko w drobnych szcz�tkach. Najpełniej zachowana ksi�ga lubelska (1443-1496, ze znacznymi lukami) została ogłoszona drukiem przez L . B i a ł k o w s k i e g o (Lubelska ksi�ga podkomorska pi�tnastego wieku, Lublin 1934), jako jedyna w tej grupie. Ksi�gi podkomorskie zawieraj� bardzo cenny materiał do bada� osadniczych.
h. Opisy dóbr
Pierwotn� postaci� tej grupy �ródeł był inwentarz posiadło�ci. Inwentarze, które najwcze�niej sporz�dzane były przez instytucje ko�cielne, zwłaszcza klasztory, widoczne s� od pocz�tku XII w. głównie w dokumentach konfirmuj�cych stan posiadania, np. benedyktynów w Ty�cu, bo�ogrobców w Miechowie, cysterek w Trzebnicy, arcybiskupstwa gnie�nie�skiego (bulla 1136 r. itp.). W XIII i XIV w. takimi zwi�złymi rejestrami �ródeł dochodów dysponowały ju� chyba wszystkie biskupstwa, bo �lady ich spotykamy w ksi�gach uposa�e�, stanowi�cych wy�szy szczebel inwentaryzacji czy opisów maj�tkowych. Ksi�gi te s� bardzo wa�nym �ródłem, poniewa� pokazuj� nam, oprócz stanu posiadania, organizacj� dóbr ko�cielnych, rent� feudaln� itp.
1) W�ród zachowanych ksi�g uposa�e� najstarsza jest w r o c ł a w s k a (Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis, wyd. H . M a r k g r a f , J . W . S c h u l t e w serii Codex diplomaticus Silesiae, t. 14, Wrocław 1889). W głównym zr�bie powstała ona w latach 1317-1319, a w pewnych partiach – u samego pocz�tku XIV w. Niekiedy autor czy raczej autorzy odwołuj� si� do „starego rejestru”. Istotnie wykazano, �e niektóre ust�py daj� si� odnie�� a� do lat sze��dziesi�tych XIII w. Ksi�ga dotyczy tylko dóbr biskupich, pomija za� kapitulne, klasztorne i parafialne. Mamy jednak wskazówki, �e w tym samym prawie czasie (1316) spisano we Wrocławiu równie� ksi�g� uposa�e� kapitulnych, która si� nie zachowała.
2) Przetrwał do naszych czasów fragment ksi�gi uposa�eniowej b i s k u p s t w a p ł o c k i e g o , wydrukowany mylnie w MPH, t. III jako Spominki płockie. Fragment ten, pochodz�cy zapewne z około połowy XIV w. (rejestruje daty: 1330, 1337 i 1339) ciekawy jest z tego wzgl�du, �e wspomina parokrotnie o dokonywaniu w odno�nych dobrach pomiarów gruntowych, co mo�na by
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 21
ł�czy� z wprowadzaniem wła�nie prawa niemieckiego. 3) Około 1405 r. powstała ksi�ga uposa�enia b i s k u p s t w a l u b u s k i e g o . Tekst jej dost�pny
jest dopiero po wojnie, dawniej za� nie znano go nawet z r�kopisu, który uchodził u nas za zaginiony. Po raz pierwszy opublikował t� ksi�g� w 1942 r. H . L u d a t , który z kolei dał jej nowe wydanie w 1965 r. (H . L u d a t , Dos Lebuser Sttftsregister von 1405. Studien za den Sozial und Wirtschafisverhaltnissen im mittleren Oderraum zu Beginn des 15. Jahrhunderts, Teil I, Wiesbaden 1965). Ksi�ga jest interesuj�ca nie tylko dla �rodkowego Nadodrza, ale cz��ciowo tak�e dla Małopolski i Wielkopolski, gdzie biskupstwo lubuskie miało swoje posiadło�ci.
4) Kolejn� chronologicznie jest ksi�ga uposa�enia k a p i t u ł y k a t e d r a l n e j p o z n a� s k i e j z 1422 r. O niej tak�e wiedziano do niedawna z pó�niejszych �ródeł, sam za� jej tekst uwa�ano za zaginiony. Tymczasem badania nad pó�niejsz� ksi�g� uposa�eniow� diecezji pozna�skiej wyja�niły losy tamtej wcze�niejszej ksi�gi. A mianowicie zaraz w 1423 r. przepisano j� do „nowej ksi�gi pergaminowej, która wprawdzie zagin�ła w XVI w., ale jeszcze w drugiej połowie stulecia poprzedniego dokonano wyci�gu z niej w postaci inwentarza prebend kapitulnych. Nie wiadomo, w jakim stopniu odpowiada on ksi�dze z 1422 r., jest to – bardzo szczupły zreszt� – jedyny tekst, którym dzi� dysponujemy. Opublikował go J . N o w a c k i w wydawnictwie Ksi�ga uposa�enia diecezji pozna�skiej z roku 1510 (Pozna� 1950), niestety w sposób który nie mo�e zadowoli� mediewistyki, bowiem tekst został rozbity wiele fragmentów, które wydawca przytoczył w przypisach do tek ksi�gi z 1510 r. Omawiana tu ksi�ga jest interesuj�ca z tego wzgl�du, ma za przedmiot uposa�enie kapitulne, gdy poprzednie dotyczyły dóbr biskupich.
5) Dziełem nie daj�cym si� porówna� z �adn� wcze�niejsz� ksi�g� uposa�e�, a stoj�cym równie� wy�ej od ksi�g pó�niejszych, jest Liber beneficiorum diecezji krakowskiej Jana Długosza. Prac� nad tym wielkim dziełem podj�ł Długosz jeszcze w 1440 r. na polecenie Zbigniewa Ole�nickiego. Spisał wówczas stan uposa�enia samego biskupstwa krakowskiego. Niestety ta ksi�ga zagin�ła. Próba odtworzenia jej tre�� (S . I n g l o t , Stan i rozmieszczenie uposa�enia biskupstwa krakowskie w połowie XV w., Lwów 1925) nie zast�pi oczywi�cie zaginionego tekstu. Dalsz� prac� inwentaryzacji dóbr podj�ł Długosz dopiero w 30 lat pó�niej. Jej efekt mie�ci si� w trzech du�ych tomach (Dzieła wszystkie, t. VII-IX obejmuj�cych kolejno: opis dóbr kapituły i ko�ciołów kolegiackich, parafii oraz klasztorów. Jakkolwiek samo wydanie tej ksi�gi w �wietle nowszych bada� pozostawia wiele do �yczenia (S . K u r a� , Regestrum ecclesiae Cracoviensis. Studium nad powstaniem Liber beneficiorum Jana Dlugosza, Warszawa 1966), odgrywa ona wci�� du�� rol� w badaniach nad histori� Polski �redniowiecznej.
6) Osobne miejsce w�ród opisów dóbr zajmuje tzw. K s i�g a h e n r y k o w s k a . Nie jest ona wła�ciw� ksi�g� uposa�e�, cho� bywa niekiedy do tej kategorii zaliczana. Tamte bowiem opisuj� przekrojowo, statycznie stan posiadania instytucji ko�cielnej, ona za� daje histori� tworzenia si� podstaw materialnych klasztoru cystersów w Henrykowie. Powstała wprawdzie dla nale�ytego udokumentowania poszczególnych pozycji uposa�eniowych, ale w swojej formie jest jak gdyby utworem historiograficznym. Jedna jej cz��� została spisana w latach 1268-1273, druga po 1310 r. Jest to niezwykle interesuj�ce �ródło do badania kultury �redniowiecznego społecze�stwa polskiego. Ksi�ga dost�pna jest w tłumaczeniu polskim (Ksi�ga henrykowska, przetłumaczył i wst�pem opatrzył R . G r d e c k i , w aneksie tekst łaci�ski, Pozna� 1949).
i. �ródła rachunkowe
Niezwykle wa�n� kategori� �ródeł do historii polskiego �redniowiecza s� ró�nego rodzaju rachunki. Wbrew pozorom s� z reguły bardzo interesuj�c� lektur�, przybli�aj�c� wiernie realia �ycia, zwłaszcza z zakres kultury materialnej. Niestety �ródła rachunkowe pojawiaj� si� u nas dosy� pó�no, najpierw w administracji miejskiej, a z kolei w administracji gospodarczej pa�stwa. Mniej mamy rachunków ko�cielnych, cho� zachowane pozycje �wiadcz�, �e i w zarz�dzie dóbr duchownych odgrywały pewn� rol�. Stan zachowania �ródeł rachunkowych jest zupełnie
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 22
nieproporcjonalny do ich znaczenia w �yciu. Wynikało to st�d, �e po zamkni�ciu pewnego okresu rozliczeniowego traciły aktualno��, wi�c i mniej pieczołowicie je przechowywano. Najwi�cej zachowało si� rachunków miejskich, a to z tego wzgl�du, �e najcz��ciej wpisywano je do ogólnej ksi�gi radzieckiej, w której miały szans� długiego trwania.
1) Zwrócono ju� wy�ej uwag�, �e najstarsza zachowana ksi�ga miejska to ksi�ga rachunkowa miasta Wrocławia, rozpoczynaj�ca si� od 1299 r., zw. Henricus Pauper (Codex diplomaticus Silesiae, t. III, wyd. C. Grünhagen, Wrocław 1860). Równie� nast�pna w porz�dku chronologicznym ksi�ga miejska krakowska (od 1300 r.) zawiera rachunki (Najstarsze ksi�gi i rachunki miasta Krakowa, wyd. F . P i e k o s i� s k i , J . S z u j s k i , cz. II, Kraków 1877); zaczynaj� si� one jednak dopiero od 1390 r. Od pocz�tku XV w. mamy rachunki miasta Lwowa, opublikowane przez A . C z o ł o w s k i e g o (Pomniki dziejowe Lwowa, t. II-III, Lwów 1896-1905, lata 1404-1426). W nie publikowanych dot�d ksi�gach miejskich kryj� si� oczywi�cie równie� rejestry rozchodów i przychodów.
2) Od schyłku XIV w. mamy zachowane i ogłoszone drukiem rachunki kilku kompleksów, a zarazem jednostek administracyjnych (podrz�ctw) małopolskich dóbr królewskich, podległych wielkorz�dcom krakowskim, oraz spory fragment rachunków podskarbiego (jak gdyby ministra skarbu). Zostały one opublikowane przez F . P i e k o s i� s k i e g o pod myl�cym tytułem Rachunki dworu króla Władysława Jagiełły i królowej Jadwigi z lat 1388-1420 (Kraków 1?96). Zanotowane tu jednak liczne wydatki na potrzeby dworu stanowi� niezwykle cenny i barwny materiał. Współcze�nie rejestrowano w podrz�ctwie korczy�skim wydatki na budow� zamku w Korczynie (Rachunki z prac budowlanych na zamku w Nowym Mie�cie Korczynie w latach 1403-1408, wyd. J . K a r w a s i� s k a , Warszawa 1956, zeszyt dodatkowy do „Kwartalnika Historii Kultury Materialnej”, R. IV, 1956), prowadzono oczywi�cie tak�e rachunkowo�� w krakowskich �upach solnych (Rachunki zupne boche�skie z lat 1394-1421, wyd. J . K a r w a s i� s k a , w serii Archiwum Komisji Historycznej, t. XV, Kraków 1939). Z drugiej połowy XV w. zachowały si� i zostały opublikowane znaczne fragmenty rachunków wielkorz�dowych krakowskich (Rachunki wielkorz�dowe krakowskie z lat 1461-1471, wyd. S . K r z y� a n o w s k i , w serii Archiwum Komisji Historycznej, t. XI, Kraków 1909-1913; Rachunki wielkorz�dowe krakowskie z r. 1471, wyd. R . G r ó d e c k i , Kraków 1951) oraz rachunków podskarbi�skich (Rachunki królewskie z lat 1471-1472 i 1476-1478, wyd. S . G a w�d a , Z . P e r z a n o w s k i , A . S t r z e l e c k a , Wrocław-Kraków 1960). Na uwag� zasługuje w tym miejscu rozprawa J . K a r w a s i� s k i e j , O najdawniejszych ksi�gach tzw. Rachunków dworu królewskiego, „Archeion”, I, 1927. Wspomnijmy wreszcie o rachunkach ksi�cia mazowieckiego Janusza II z ostatniej �wierci XV w. (Ksi�ga skarbowa Janusza II ksi�cia mazowieckiego z lat 1477-1490, wyd. J . S e n k o w s k i , Warszawa 1959, zeszyt dodany do „Kwartalnika Kultury Materialnej”, R. VII, 1959, nr 3).
3) Spo�ród �redniowiecznych rachunków osób lub instytucji duchownych mamy do zanotowania ogłoszone drukiem (fragmenty) rachunki archidiakona krakowskiego Zbigniewa z Nasichowic z lat 1389 i 1390 (MPH, t. V). Do tej kategorii mo�na zaliczy� rachunki �ci�ganego w Polsce przez poborców Stolicy Apostolskiej denara �w. Piotra, daniny pogłównej zwanej inaczej �wi�topietrzem. Zachowały si� one do�� licznie, poczynaj�c od XIV w. a� po połow� XVI w., kiedy praktycznie sama danina wygasła. Wielkie partie tych rachunków z lat 1327-1358 zostały ogłoszone drukiem przez J . P t a� n i k a (Monumenta Poloniae Vaticana, t. I-II, Kraków 1913); one wła�nie słu�yły za podstaw� szacunku zaludnienia w Polsce pod panowaniem Kazimierza^Wielkiego.
4) Zupełn� rzadko�ci� s� wreszcie w Polsce �redniowieczne rachunki kupieckie. Tym bardziej na uwag� zasługuje �ródło pokrewne: Notatki kupca krakowskiego z podró�y do Flandrii z r. 1401-1402 (wyd. A . P a w i� s k i , „Biblioteka Warszawska”, 1872, t. III). Najbogatszy w t� kategori� �ródeł rachunkowych był Gda�sk (zob. H . S a m s o n o w i c z , Dwa fragmenty gda�skich �ródeł rachunkowych z XV wieku, Prace z dziejów Polski feudalnej ofiarowane Romanowi Gródeckiemu w 70 rocznic� urodzin, Warszawa 1960).
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 23
j. Inne �ródła
Nale�y jeszcze zwróci� uwag� na pewne �ródła, które nie zmie�ciły si� w powy�szych kategoriach.
1) Wspomnimy tu o tzw. „Ksi�gach zmarłych”, listach opatów, .katalogach biskupów, listach dobroczy�ców klasztornych itp. (MPH, t. IV, V, VI; seria II, t. IX – 1/2, t. X – 2), których materiał jest pomocny w badaniach genealogicznych. Nadmienimy równie� o kalendarzach niektórych biskupstw (MPH, t. II, V), zbli�aj�cych si� swoim charakterem do �ródeł rocznikarskich, a pomocnych w ustalaniu chronologii wydarze�.
2) ródłem o pierwszorz�dnym znaczeniu dla badania stosunków polsko-krzy�ackich, a tak�e budzenia si� �wiadomo�ci narodowej Polaków, sfery ich poj�� politycznych i szerzej poj�tej mentalno�ci, s� akta procesów Polski z Zakonem z lat 1320, 1339, 1412 i 1414. Ogłoszone one zostały w wydawnictwie Sprawy i spory pomi�dzy Polakami a Zakonem Krzy�ackim (wyd. 2, t. I-II Pozna� 1890-1892, t. III, Warszawa 1935), z tym �e akta z lat 1320-1321 doczekały si� ju� krytycznego wydania trzeciego H. Chłopockiej (Wrocław–Warszawa–Kraków 1970).
3) Konieczna jest jeszcze wzmianka o wielkim zbiorze akt po tzw. Stanach Prus Królewskich, czyli zjazdach miast i szlachty pruskiej z okresu 1466-1526 r. Obok władzy namiestniczej królewskiej zjazdy te sprawowały rodzaj administracji samorz�dowej. Ich protokoły (tzw. recesy) oraz akta wystawiane przez Stany i do nich adresowane stały si� przedmiotem (pomijaj�c okres krzy�acki) wydawnictwa F . T h u n e r t a Akten der Ständetage Preussens Königlichen Anteils (Gda�sk 1896, lata 1466-1479). Ich druk znalazł kontynuacj� w wielkim wydawnictwie M . B i s k u p a K . G ó r s k i e g o , Akta stanów Prus Królewskich (t. I-IV, Gda�sk 1955-1967, lata 1479-1506).
4) Wspomnijmy tu jeszcze niektóre traktaty naukowe �redniowiecza. Mo�na je zaszeregowywa� b�d� do ogólnie poj�tej historii nauki, b�d� w sposób bardziej szczegółowy do historii pojedynczych dyscyplin naukowych, ale niektóre z nich s� bardzo istotnym przejawem mentalno�ci i kultury swojej epoki. Do nich nale��, np. traktat o wojnie i pokoju profesora Akademii Krakowskiej Stanisława ze Skalbmierza (Polski wykład prawa wojny z XV wieku, wyd. L . E h r l i c h , Warszawa 1955), słynny traktat O władzy papieskiej i cesarskiej wzgl�dem pogan rektora tej�e Akademii Pawła Włodkowica, przedstawiony na soborze w Konstancji (Pisma wybrane Pawia Wlodkowica, wyd. L . E h r l i c h , t. I-III, Warszawa 1966-1969, gdzie oprócz odno�nych tekstów łaci�skich podano ich przekład na j�zyk polski i angielski) i inne, a wreszcie zwi�zane silnie z realiami naszych dziejów dzieło Jana Ostroroga, Memoriał o naprawie Rzeczypospolitej (tekst łaci�ski z przekładem polskim i obszern� rozpraw� podał A . P a w i� s k i , Jana Ostroroga �ywot i pismo O naprawie Rzeczypospolitej, Warszawa 1884).
5) Znakomitym przejawem kultury duchowej i mentalno�ci ludzi naszego �redniowiecza jest twórczo�� literacka. Nale�� do niej równie dobrze kroniki, �ywoty �wi�tych, legendy i niektóre roczniki, psałterze, kazania, jak te� poezja. Wszystkie te kategorie – obok swojej wi�cej lub mniej rozbudowanej strony informacyjnej – odzwierciedlaj� upodobania, uczucia i klimat intelektualny swojej epoki. Gdy wi�c o kronikach, �ywotach �wi�tych i rocznikach mowa ju� : była wy�ej, tu wspomnie�, wypada z osobna poezj� �redniowieczn�. Nie jest ona zbyt obfita. Pod wzgl�dem j�zykowym wyró�nia si� w niej polsk� i łaci�sk�. Oprócz realiów i wspomnianych ju� elementów kultury duchowej, wa�na jest ona równie� dla �ledzenia samego poziomu, gatunków i filiacyjnych powi�za� kunsztu pisarskiego. W�ród publikacji z tego okresu na szczególn� uwag� zasługuje zbiór Najstarsza poezja polsko-łaci�ska (do polowy XVI wieku) w opracowaniu Mariana P l e z i (Biblioteka Narodowa, seria I, nr 141, Wrocław 1952). Wspomnie� jeszcze, wypada o prozie �redniowiecznej pisanej w j�zyku polskim, której obfity wybór podaje wydawnictwo Polska proza �redniowieczna, wyd. A . B r ü c k n e r (Biblioteka Narodowa, seria I, nr 68, Kraków 1923), a informacje o niej – Bibliografia literatury polskiej. Nowy Korbut, t. I-III, Warszawa 1963-1965.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 24
4. Elementy �ródłoznawstwa
Jedn� z najistotniejszych cech poznania przeszło�ci jest ogniwo po�rednie czyli �ródło historyczne, przez pryzmat którego widoczne s� fakty, zdarzenia i – co najwa�niejsze – ludzie. W dyscyplinach niehistorycznych badacz ma bezpo�redni kontakt z przedmiotem naukowej eksploracji, natomiast historyk jest zdany na wymow� tego ogniwa po�redniego. Mo�na je przyrówna� do zwierciadła, poprzez które badacz ogl�da przeszło��, ale do zwierciadła, które wyolbrzymia, pomniejsza lub zniekształca, wyj�tkowo tylko daj�c wierne odbicie. Je�eli przy tym udoskonalenie samego zwierciadła jest niemo�liwe, pozostaje historykowi rozpoznanie jego krzywizn i usterek, a z kolei korygowanie i retusze odtwarzanego obrazu. Sprawa jest prosta – kontynuujemy porównanie – je�eli na ten sam wycinek dziejów mo�na spojrze� przez kilka zwierciadeł, tj. poprzez ró�norodne �ródła historyczne, które wzajemnie si� uzupełniaj� i weryfikuj�. O wiele gorzej, gdy badacz dysponuje tylko jakim� ułamkiem niedoskonałego zwierciadła, �ródłem fragmentarycznym i niezbyt wymownym. A w takiej wła�nie sytuacji jest badacz polskiego i nie tylko polskiego �redniowiecza. Zanim przyst�pi do odczytania tre�ciowej zawarto�ci �ródła, musi samo �ródło podda� dokładnemu rozpoznaniu, czyli – jak zwykli�my mówi� – krytyce. T� faz� post�powania badawczego traktujemy coraz cz��ciej jako odr�bny czy wyodr�bniaj�cy si� dział historii i nazywamy j� �ródłoznawstwem. Je�eli �ródłoznawstwo historyczne odgrywa wa�n� rol� w odniesieniu do ka�dej epoki historycznej, to w zakresie historii �redniowiecznej, tj. mediewistyki, jest elementem podstawowym.
Od dawna zdawano sobie spraw�, �e do bada� mediewistycznych niezb�dna, jest nie tylko znajomo�� pisma oraz j�zyka, w którym �ródło zostało spisane, ale równie� elementów �redniowiecznej rachuby czasu, obyczaju kancelaryjnego i wielu daj�cych si� usystematyzowa� realiów. Rozwój bada� historycznych w ubiegłym stuleciu doprowadził ostatecznie do wyodr�bnienia si� kilku dyscyplin historycznych, które ze wzgl�du na ich instrumentaln� niejako przydatno�� w warsztacie historyka zwykło si� nazywa� naukami pomocniczymi historii. Ich pocz�tki w Polsce ł�cz� si� z wcze�niejszym okresem działalno�ci naukowej Joachima Lelewela. W drugiej połowie XIX w. uznano je za fundament krytyki �ródła historycznego, co otwarło im drog� do samoistnego rozwoju. Dochodzono w ich zakresie niemal do autonomicznych wyników, co z kolei podnosiło ich instrumentaln� warto��. Do dyscyplin tych zalicza si� tradycyjnie: 1) dyplomatyk� czyli nauk� o dokumencie, 2) paleografi� zajmuj�c� si� histori� pisma, 3) chronologi� czyli nauk� o rachubie czasu, 4) sfragistyk�, maj�c� za przedmiot badanie piecz�ci, 5) heraldyk� czyli nauk� o herbach, 6) genealogi� �ledz�c� mi�dzyludzkie zwi�zki pokrewie�stwa, 7) geografi� historyczn�”, która porz�dkuje elementy przestrzeni w dziejach. Niektórzy zaliczaj� nadto do nauk pomocniczych historii numizmatyk�, czyli nauk� o pieni�dzu, oraz archiwistyk� jako wiedz� o archiwach; t� ostatni� nale�ałoby jednak traktowa� głównie jako dyscyplin� pomocnicz� historii nowo�ytnej. Do rejestru nauk pomocniczych historii w zakresie mediewistyki powinno si� natomiast zalicza� j�zyk �ródła, a wi�c w Polsce łacin� �redniowieczn�, szczególnie w jej aktowej postaci, jaka wymyka si� najcz��ciej zainteresowaniom filologów.
Niektórzy współcze�ni badacze id� znacznie dalej w pojmowaniu nauk pomocniczych historii, bo zaliczaj� do nich równie� takie dyscypliny, jak archeologia, etnografia, socjologia, ekonomia, prawo, rozmaite filologie itp., słowem te wszystkie nauki, do których zmuszony jest si�ga� historyk przy odtwarzaniu procesu historycznego. Dla rekompensaty niejako przyznaj� historii rol� nauki pomocniczej w stosunku do innych nauk. Nie jest to jednak słuszne, bo inna jest rola w badaniu przeszło�ci tych dyscyplin par excellence historycznych, które stanowi� instrument krytyki �ródła, a inna z kolei tych, które maj� własne metody i cele badawcze, a historykowi słu�� z reguły gotowymi ju� wynikami. Trafne wydaje si� dawne rozró�nienie terminologiczne „nauk pomocniczych” i „nauk posiłkuj�cych histori�”. Pierwsza grupa to przede wszystkim fundament �ródłoznawstwa historycznego, druga to element niezb�dny przy odtwarzaniu integralnie poj�tych procesów dziejowych.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 25
Tradycyjnie poj�te nauki pomocnicze historii s� na tyle wa�ne dla warsztatu naukowego historyka – mediewisty, �e warto im tu po�wi�ci� nieco wi�cej uwagi. Je�eli chodzi o zarysowe zwi�złe uj�cia tego zespołu dyscyplin, to dysponujemy dzi� ju� kilkoma; wszystkie pomy�lane zostały jako podr�czniki uniwersyteckie. S� to: W . S e m k o w i c z , Encyklopedia nauk pomocniczych historii, wyd. 3, Kraków 1946; A . G i e y s z t o r , Zarys nauk pomocniczych historii, wyd. 3, rozszerzone przy współudziale S . H e r b s t a , Warszawa 1948; S . P a� k o w , Z . P e r z a n o w s k i , Nauki pomocnicze historii z archiwistyk� i archiwoznawstwem, Kraków 1957; J . S z y m a� s k i , Nauki pomocnicze historii od schyłku IV do ko�ca XVIII w., wyd. 2, Warszawa 1972. Problematyka i zadania poszczególnych dyscyplin pomocniczych historii s� nast�puj�ce:
P a l e o g r a f i a (od wyrazów greckich palaios = dawny, staro�ytny i grafo = pisz�) spełnia dwojak� funkcj�. Uczy praktycznej umiej�tno�ci odczytywania dawnych tekstów, a zatem kształtów liter w ró�nych epokach historycznych oraz sposobów zapisywania, zwłaszcza skracania wyrazów; w tym zakresie dostarcza historykowi podstawowego narz�dzia poznawczego. Z drugiej strony zajmuje si� teoretycznie histori� pisma oraz ewolucj� materiałów i narz�dzi pisarskich. Umo�liwia wi�c przybli�one datowanie tekstów, którym brak innych elementów chronologicznych, a zarazem pozwala weryfikowa� teksty datowane, zwłaszcza odkrywa� dokumenty fałszywe (gdy np. pismo nie odpowiada czasowi czynno�ci prawnej); pozwala wreszcie rozró�ni� rodzaje pism, jak pismo kodeksowe (ksi��ki r�kopi�miennej), dokumentowe, kursywa aktowa itp. Za osobn� gał�� paleografii uwa�a si� tzw. e p i g r a f i k� (od wyrazu greckiego epigraphe = napis), której przedmiotem jest pismo ryte w materiale twardym, np. w kamieniu. Materiał i narz�dzia pisarskie narzucały tu bowiem odmienne kroje liter. Bardzo wa�nym działem paleograf i i jest tzw. b r a c h y g r a f i a (od greckiego brachys = krótki), tj. wiedza o stosowanych w ró�nych epokach systemach skrótów pisarskich. Zadaniem brachygrafii jest zestawienie skrótów, którymi posługiwano si� w danym kr�gu kulturalnym. Zestawienia takie za� stanowi� podstawowy element paleografii praktycznej. Najwa�niejsze skróty podaj� podr�czniki nauk pomocniczych historii, a szczególnie przydatne pod tym wzgl�dem dla badacza polskiego jest Vademecum. Podr�cznik do studiów archiwalnych dla historyków i prawników polskich, T . W i e r z b o w s k i e g o , Warszawa 1908, Historiografia polska dysponuje dzi� gruntownymi studiami z zakresu paleografii łaci�skiej, do których nale��: W . S e m k o w i c z , Paleografia łaci�ska, Kraków 1951; A . G i e y s z t o r , Zarys dziejów pisma łaci�skiego, Warszawa 1973; J . S z y m a� s k i , Pismo łaci�skie i jego rola w kulturze, Wrocław 1975.
D y p l o m a t y k a (od greckiego i łaci�skiego diploma = dokument) obok paleografii nale�y do najwcze�niej, bo ju� w XVII w., wyodr�bnionych dyscyplin pomocniczych historii. Wyznaczono jej pocz�tkowo funkcj� rozró�niania prawdziwych i fałszywych dokumentów. Od tego czasu rozwin�ła si� w samoistn� wiedz� o dokumencie, o funkcjach społeczno-kulturalnych dokumentu w ró�nych epokach historycznych, o kancelariach wytwarzaj�cych dokumenty itp. Ten aspekt teoretyczny dyplomatyki wspiera oczywi�cie bardzo powa�nie jej funkcje instrumentalne: narz�dzia krytyki dokumentowych �ródeł historycznych. W tym ostatnim zakresie dyplomatyka rozró�nia znamiona zewn�trzne oraz wewn�trzne dokumentu. Do zewn�trznych zalicza materiał, na którym dokument spisano, rodzaj pisma i szczególne znaki dokumentowe, którymi si� posłu�ono, a tak�e sposób przytwierdzenia piecz�ci, któr� dokument został uwierzytelniony. Do znamion wewn�trznych nale�� formuły dokumentowe konieczne i mo�liwe, w które uj�to tre�� dokumentu, oraz jego j�zyk. Ogólnie rzecz bior�c, typowy dokument składał si� z cz��ci wst�pnej, wła�ciwego tekstu i cz��ci ko�cowej. Formuł� niezb�dn� cz��ci wst�pnej było wskazanie osoby wystawcy oraz osoby lub instytucji adresata dokumentu. W cz��ci drugiej najwa�niejsz� formuł�, zarazem istot� samego dokumentu, była dyspozycja tworz�ca lub po�wiadczaj�ca pewien stan prawny, poprzedzona z reguły tzw. narracj� kre�l�c� okoliczno�ci czy powód wystawienia dokumentu; cz�sto mamy tu jeszcze do czynienia z jak�� ogóln� teoretyczn� motywacj�, której nadawano przewa�nie starann� literack� posta� (arenga); formuła w rodzaju: „niech wiedz� wszyscy...”, gro�ba sankcji za naruszenie dyspozycji dokumentu oraz zapowied� �rodków
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 26
uwierzytelniaj�cych dokument dopełniały zwykle tej jego cz��ci. W formułach ko�cowych dokumentu zamieszczano datacj� oraz list� �wiadków.
Analiza znamion zewn�trznych i wewn�trznych dokumentu to zadanie dyplomatyki w jej funkcji instrumentalnej. Porównywanie formuł w dokumentach jednego wystawcy czy jednej kancelarii, weryfikacja listy �wiadków w zestawieniu z formuł� datacyjn� i analiza tre�ci dokumentu, to najcz�stsza droga wykrywania fałszerstw dokumentowych.
Najpełniejsz� informacj� na temat dyplomatyki polskiej znajdzie Czytelnik w publikacjach: S . K � t r z y� s k i , Zarys nauki o dokumencie polskim wieków �rednich, Warszawa 1934; K . M a l e c z y� s k i , M . B i e l i� s k a , A . G� s i o r o w s k i , Dyplomatyka wieków �rednich, Warszawa 1971; K . M a l e c z y� s k i , Studia nad dokumentem polskim, Wrocław 1971.
S f r a g i s t y k a (od greckiego sphragis = piecz��) jest zwi�zana �ci�le z dyplomatyk�, piecz�� bowiem była podstawowym �rodkiem uwierzytelniania �redniowiecznych dokumentów. Podpis jako �rodek uwierzytelniaj�cy upowszechnił si� u nas dopiero w XVI w., nie eliminuj�c zreszt� piecz�ci. �redniowieczna piecz�� tym ró�niła si� od dzisiejszej, �e nie wytłaczano jej na samym papierze, ale na wosku, laku lub ołowiu (wyj�tkowo na złotych płytkach); przy tym albo j� przywieszano na dokumencie, albo materiał piecz�tny wkładano w naci�cie dokumentu, a z kolei rozpłaszczano za pomoc� tłoka piecz�tnego. Materiał piecz�tny oraz sposób poł�czenia piecz�ci z dokumentem stanowi� elementy wst�pnego rozpoznania sfragistycznego. Wiedza historyka musi tu by� zatem wspierana znajomo�ci� technologii materiałów pieez�tnych, a tak�e technologii sznurków, na których bardzo cz�sto piecz�cie przywieszano. Z kolei istotna jest orientacja w kształtach, rozmiarach i wyobra�eniach napiecz�tnych oraz umiej�tno�� odró�niania piecz�ci papieskich (ołowiane bulle), cesarskich, królewskich lub ksi���cych, instytucji �wieckich, biskupów, instytucji ko�cielnych, a wreszcie piecz�ci prywatnych. Do tego doda� nale�y umiej�tno�� odczytywania napisów pieez�tnych, w czym sfragistyka ł�czy si� z epigrafik�. Obok instrumentalnych funkcji krytyki �ródła, sfragistyka dostarcza historykowi ciekawego – cho� czasem trudno czytelnego – materiału ikonograficznego.
Podstawy wiedzy o piecz�ci w Polsce zawiera publikacja: M . G u m o w s k i , M . H a i s i g , S. M i k u c k i , Sfragistyka, Warszawa 1960.
C h r o n o l o g i a (od greckiego chronos = czas) zwi�zana jest równie� blisko z dyplomatyk�, a nale�y do najwa�niejszych dyscyplin pomocniczych historii �redniowiecznej. Je�eli np. według formuły datacyjnej dokumentu czynno�� prawna dokonana była „w czwarty dzie� tygodnia po Zielonych �wi�tkach”, to nie wystarczy wiedzie�, �e zwyczajem �redniowiecznym zaczynano tydzie� od niedzieli, nie za� od poniedziałku, zatem czwarty dzie� tygodnia była to �roda, a nie czwartek, ale – co znacznie trudniejsze – nale�y stwierdzi�, pod jak� dat� w danym roku wypadały Zielone �wi�tki, które s� �wi�tem ruchomym. Je�eli zreszt� w datacji podawano, �e czynno�ci prawnej dokonywano np. w najbli�szy pi�tek po �wi�cie Piotra i Pawła, to znowu powstaje kwestia, na jaki dzie� tygodnia przypadało w danym roku to �wi�to. Z pomoc� przychodz� tutaj tzw. tablice kalendarzowe, układane według dat Wielkanocy. Nierzadko datowano w �redniowieczu wydarzenia zwyczajem staro�ytnym, t j. według kalendarza rzymskiego (kalendy, nony, idy). Konieczna wi�c jest mediewi�cie znajomo�� odno�nych technik rachuby czasu. Przydatna jest równie� znajomo�� historii kalendarza, w szczególno�ci jego reform, co pozwala unikn�� bł�dów w rozwi�zywaniu dat. Dla zrozumienia rozmaitych systemów rachuby czasu i ich korektur nie bez znaczenia s� pewne elementy astronomii.
Te zarysowane z grubsza problemy, z którymi niemal na co dzie� styka si� badacz-mediewista, s� przedmiotem chronologii poj�tej jako pomocnicza dyscyplina historii. Niezb�dne historykowi tablice kalendarzowe, daty Wielkanocy oraz wykazy �wi�t i �wi�tych podaje cytowana ju� publikacja: T . W i e r z b o w s k i , Vademecum. Odno�ne za� tablice wraz z obszernym wykładem wiedzy o rachubie czasu zawiera podr�cznik opracowany przez zespół specjalistów pod red. B . W ł o d a r s k i e g o , Chronologia polska, Warszawa 1957.
G e n e a l o g i a (od greckiego genea = ród) ma za przedmiot zwi�zki pokrewie�stwa; w
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 27
odniesieniu do wieków �rednich �ledzi je w obr�bie panuj�cych dynastii i mo�nych, zwłaszcza zaanga�owanych politycznie rodzin. Jako nauka samoistna straciła wiele na znaczeniu wraz z przesuni�ciem si� w nowszych czasach punktu ci��ko�ci zainteresowa� badawczych historyków ku masowym zjawiskom społecznym. Dla mediewistyki jest ona, jednak wci�� jeszcze bardzo wa�na z uwagi na doniosł� rol� zwi�zków rodzinnych, zwłaszcza .dynastycznych, w �yciu politycznym wieków �rednich. Zestawienia faktów genealogicznych, czy to w formie opisowej, czy te� w formie tablic, s� bardzo cenn� pomoc� w weryfikacji �ródeł historycznych, a tak�e w konstruowaniu historycznych prac naukowych.
Zarys genealogii polskiej wraz z ogromn� liczb� tablic genealogicznych dynastii panuj�cych w Polsce i w krajach s�siednich oraz mo�nych rodzin polsko-litewsko-ruskich zawiera publikacja: W. Dworzaczek, Genealogia, Warszawa 1959. Wspomnie� nale�y nadto dzieła: O . B a l z e n )t
Genealogia Piastów, Kraków 1895; Z . W d o w i s z e w s k i , Genealogia Jagiellonów, Warszawa 1966. Wreszcie na szczególn� uwag� zasługuje dzieło K . J a s i� s k i e g o , Rodowód Piastów �l�skich, t. I-III, Wrocław 1973-1977.
H e r a l d y k a (od niemieckiego Erbe = dziedzictwo i wyrazu pochodnego Herold = sprawdzaj�cy znaki herbowe przy turnieju) wi��e si� bardzo �ci�le z genealogi�, a zajmuje si� zarówno badaniem genezy i rozwoju znaków herbowych, jak i ich klasyfikacj� pod k�tem widzenia sztuki heraldycznej. Ta interesuj�ca dla bada� nad dawn� kultur� i ustrojem społecznym dyscyplina jest w bardzo małym stopniu przydatna dla celów �ródłoznawczych, zwłaszcza epoki �redniowiecznej. W tym zakresie bowiem dostarcza tylko elementów dodatkowych dla weryfikacji lub rozpoznawania osób. Wprawdzie herby s� wytworem jak najbardziej �redniowiecznym, w Polsce jednak przyj�ły si� dopiero w ci�gu XIII i XIV w. Poprzedziły je natomiast znaki własno�ciowe, a tak�e zawołania o funkcjach wyra�nie wojskowych, które s� równie� przedmiotem bada� heraldycznych. Jako dyscyplina pomocnicza historii wi�ksz� rol� heraldyka odgrywa dopiero w odniesieniu do XV-XVIII w., tj. do epoki w pełni wykształconej warstwy szlacheckiej.
Na uwag� w zakresie heraldyki zasługuje praca: S . R u s o c k i , S . K . Ku c z y� s k i , J . W i l l a u m e , Godło, barwy i hymn Rzeczypospolitej. Zarys dziejów, Warszawa 1963.
G e o g r a f i a h i s t o r y c z n a ma za zadanie odtworzy� pierwotny krajobraz w obr�bie bytowania danej grupy etnicznej, a z kolei ukaza� zasadnicze fazy kształtowania si�, pod wpływem człowieka, tzw. krajobrazu kulturalnego wraz z jego politycznymi i administracyjnymi elementami (granice). Efektem ko�cowym wszelkich bada� historyczno-geograficznych powinna by� mapa, st�d omawiana dyscyplina zaz�bia si� silnie z kartografi�. Przydatno�ci geografii historycznej dla odtwarzania wła�ciwych procesów dziejowych nie trzeba dowodzi�. Element przestrzeni w historii jest równie istotny jak element czasu, ale jest on tak�e wa�ny dla krytyki �ródła historycznego. Cz�sto niemal pod�wiadomie badacz weryfikuje przekaz przy pomocy elementów geograficznych. Na przykład anachroniczna tytulatura ksi�cia jako wystawcy dokumentu zdradza fałszerstwo. To samo mo�na odnosi� do �wiadków czynno�ci prawnych. Z kolei przy wnikaniu w tre�� �ródła historycznego bardzo cz�sto nie mo�na si� obej�� bez odpowiedniej mapy. Zarówno wi�c własne cele badawcze geografii historycznej, jak i jej funkcje instrumentalne w zakresie poznania przeszło�ci, kwalifikuj� j� jako jedn� z najwa�niejszych nauk pomocniczych historii.
W zakresie geografii historycznej dawnej Polski na szczególn� uwag� zasługuj� publikacje: S . A r n o l d , Geografia historyczna Polski, Warszawa 1951; K . B u c z e k , Ziemie polskie przed tysi�cem lat, Wrocław-Kraków 1960; M . D o b r o w o l s k a , Przemiany �rodowiska geograficznego Polski do XV wieku, Warszawa 1961.
N u m i z m a t y k a (od greckiego nomisma i łaci�skiego numisma = moneta) nie zawsze jest traktowana jako nauka pomocnicza historii. Cz�sto ł�czono jej funkcje pomocnicze z archeologi�. Istotnie monety stanowi� – obok ceramiki – najlepszy datownik znalezisk archeologicznych. Dotyczy to równie� wczesnego �redniowiecza polskiego, którego poznanie w coraz wi�kszym stopniu opiera si� na wykopaliskach. Funkcja numizmatyki w badaniu przeszło�ci nie ogranicza si� bynajmniej do roli datownika innych znalezisk. Monety opatrzone w odpowiednie napisy,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 28
wyobra�enia lub symbole s� same w sobie �ródłem historycznym, tyle �e wymagaj�cym specjalnego przygotowania, i to nie tylko, gdy chodzi o rozpoznawanie zawarto�ci kruszców szlachetnych w monecie, chronologii monet oraz monetarnych relacji rachunkowych, ale równie� w zakresie odtwarzania tre�ci inskrypcyjnych i wyobra�eniowych. Numizmatyka zaz�bia si� oczywi�cie równie� z histori� sztuki, a dla ogólnie poj�tej historii ma walor podwójny: dostarcza realiów, które stanowi� wa�ny element �ródłoznawstwa historycznego, za� jako samoistna nauka jest fundamentem wiedzy o stosunkach ekonomicznych w przeszło�ci.
Podstawowy zr�b wiadomo�ci na temat omawianej dyscypliny podaje R . K i e r s n o w s k i , Wst�p do numizmatyki polskiej wieków �rednich, Warszawa 1964.
5. Wskazówki bibliograficzne
W niniejszym przegl�dzie zwrócimy uwag� tylko na opracowania najwa�niejsze z punktu widzenia ogólnej problematyki Polski staro�ytnej i �redniowiecznej, a w�ród nich przede wszystkim na mo�liwie najnowsze.
Rzut oka na rozwój bada� w zakresie staro�ytno�ci słowia�skich stanowi niedu�e odst�pstwo od przyj�tej zasady. Z konieczno�ci pomini�te zostan� prace drobniejsze, rozproszone w czasopismach naukowych, chocia� cz�sto s� one bardzo warto�ciowe. Pominiemy równie� publikacje dotycz�ce naszych �ródeł historycznych, odsyłaj�c Czytelnika do podrozdziału �ródła pisane do dziejów Polski �redniowiecznej w niniejszych Uwagach metodycznych, gdzie w miar� mo�liwo�ci starali�my si� je pomie�ci�. To samo dotyczy głównych opracowa� z zakresu nauk pomocniczych historii, które Czytelnik znajdzie powy�ej w podrozdziale Elementy �ródłoznawstwa.
W przegl�dzie najwa�niejszych opracowa� dotycz�cych Polski s t a r o� y t n e j wypadnie ograniczy� si� do uj�� syntetycznych, zarysów cało�ci zagadnienia oraz do kluczowych tylko problemów w��szych, zwłaszcza tych, które s� w nauce przedmiotem sporów i dyskusji.
U progu naukowych zainteresowa� najdawniejszymi dziejami Słowian znajduj� si� w Polsce dwie prace, znacznie wyprzedzaj�ce �ywszy ruch w dziedzinie bada� archeologicznych. Jest to ogłoszona w 1818 r. praca A . C z a r n o c k i e g o , pisz�cego pod pseudonimem Zoriana Doł�gi Chodakowskiego, O Słowia�szczy�nie przed chrze�cija�stwem (wznowienie: Zorian Doł�ga Chodakowski, O Słowia�szczy�nie przed chrzežcija�stwem oraz inne pisma i listy, oprac. J . M a� l a n k a , Warszawa 1967) oraz ogłoszona zaledwie w sze�� lat pó�niej, a na znacznie wy�szym poziomie stoj�ca ksi��ka W . S u r o w i e c k i e g o , Siedzenie pocz�tku narodów słowia�skich (wznowienie fototypiczne z przedmow� W . H e n s l a : Wrocław-Warszawa-Kraków 1964). Kolejny wa�ny etap w rozwoju bada� nad pierwotn� Słowia�szczyzn� stanowi dzieło czeskiego uczonego J . Š a f a f i k a , Slovanské staro�itnosti (Praga 1837, przekład polski H . N . B o� k o w s k i e g o , Pozna� 1844); autor ten przeło�ył na j�zyk niemiecki cytowan� prac� Surowieckiego (1828). Nie sposób przedstawi� tu dalszego rozwoju w XIX w. staro�ytnego słowianoznawstwa, dodajmy jednak, �e w�ród wielu badaczy niepo�ledni� rol� odegrała praca J . I . K r a s z e w s k i e g o , Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrze�cija�skiej (Wilno 1860).
Z kolei na gruncie znacznego post�pu bada� archeologicznych, etnograficznych, j�zykoznawczych, antropologicznych i historycznych, jaki dokonał si� w drugiej połowie XIX w., narodziło si� wielkie fundamentalne dzieło uczonego czeskiego L . N i e d e r l e g o , jedno z najwi�kszych dzieł nauki europejskiej swego czasu, Slovanské starožitnosti (dwie serie ł�cznie w o�miu tomach, Praga 1902-1924). Pierwszy tom tego dzieła, dotycz�cy pocz�tków Słowian, ukazał si� w tłumaczeniu na j�zyk polski (przekład K. Chamca, Warszawa 1906-1910). Ten�e Niederle opracował wraz z innym uczonym czeskim K . K a d l e c e m oraz uczonym polskim A . B r ü c k n e r e m Pocz�tki kultury słowia�skiej b�d�ce osobnym tomem Encyklopedii Polskiej (t. IV, cz. 2, dział V, Kraków 1912), wydanej przez Akademi� Umiej�tno�ci.
Po tych pracach przyszła pora na syntezy �ci�le archeologiczne. Taki charakter miała ksi��ka
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 29
jednego z najwybitniejszych polskich archeologów J . K o s t r z e w s k i e go , Wielkopolska w czasach przedhistorycznych (Pozna� 1914), w pó�niejszych latach znacznie rozszerzona i uzupełniona (Pozna� 1923), do dzi� uchodz�ca za podstawow� w swoim zakresie. Pierwsze pełne podsumowanie polskich bada� wykopaliskowych stanowiła obszerna ksi��ka W . A n t o n i e w i c z a , Archeologia Polski. Zarys czasów przedhistorycznych i wczesnodziejowych ziem Polski (Warszawa 1929). W tym czasie znacznemu pogł�bieniu uległa wiedza o paleolicie i młodszych epokach prehistorycznych, czemu pełny wyraz dała Prehistoria ziem polskich, stanowi�ca nowy tom Encyklopedii Polskiej (t. IV, cz. l, dział V, Kraków 1939). Epok� paleolitu opracował najlepszy wówczas znawca S . K r u k o w s k i , za� okres od mezolitu do w�drówek ludów – J . K o s t r z e w s k i . Równolegle z d��eniem do archeologicznej syntezy najstarszych dziejów Słowian ku temu samemu celowi zmierzały w okresie mi�dzywojennym polskie badania antropologiczne, reprezentowane przez J . C z e k a n o w s k i e g o . Jego Wst�p do historii Słowian (Lwów 1927, znacznie rozszerzone wznowienie: Pozna� 1957) wykraczał zreszt� znacznie poza interpretacj� materiału �ci�le antropologicznego, wchodz�c w problematyk� j�zykoznawcz�, etnograficzn� itp., toruj�c w ten sposób drog� nowym pełniejszym syntezom. Natomiast badania etnograficzne i j�zykoznawcze dawnej Słowia�szczyzny szły wówczas głównie w kierunku wyja�nienia etnogenezy Słowian.
Po drugiej wojnie �wiatowej ukazała si� do�� poka�na liczba syntetycznych uj�� pradziejów Polski (lub Słowia�szczyzny). Autorami ich byli przewa�nie archeologowie. Nale�� tu: Praslowia�szczyzna. Zarys dziejów i kultury Praslowian J . K o s t r z e w s k i e g o (Pozna� 1946) oraz tego� autora Pradzieje Polski (Pozna� 1949 i rozszerzona wersja: Wrocław 1965) oraz dwa bardzo przyst�pnie napisane zarysowe uj�cia S . N o s k a : Słowianie w pradziejach ziem polskich (Kraków 1946) oraz Zagadnienie pr�-słowia�szczyzny w �wietle historii („�wiatowit”, t. 19, 1946- 1947). Kolejn� obszern� syntez� bada� archeologicznych stanowi ksi��ka A . G a r d a w s k i e g o , J . G� s s o w s k i e g o i Z . R a j e w s k i e g o , Archeologia i pradzieje Polski (Warszawa 1957). Na baczn� uwag� zasługuj� syntetyczne uj�cia najstarszych dziejów Polski W . H e n s l a , spo�ród których wymienimy tylko dwa ostatnie: Polska staro�ytna (Wrocław 1973) oraz U �ródeł Polski �redniowiecznej (Wrocław 1974). Wreszcie wymieni� nale�y naj�wie�sz� publikacj� w tym szeregu, pomy�lan� jako podr�cznik uniwersytecki, tj. Histori� staro�ytn� ziem polskich K . G o d ł o w s k i e g o i J . K o z ł o w s k i e g o (Warszawa 1976). Nowsze syntezy znamionuj� si� coraz bardziej udanymi próbami odchodzenia od statycznych charakterystyk przemysłów i kultur ku odtwarzaniu procesów dziejowych, z których coraz silniej przezieraj� ludzie tworz�cy te przemysły i kultury. Tak� prób� jest przede wszystkim Polska staro�ytna i wczesno�redniowieczna A . G a r d a w s k i e g o i J . G� s s o w s k i e g o (Warszawa 1961), a dalej równie� Dzieje i kultura dawnych Słowian J . G� s s o w s k i e g o (Warszawa 1964), w cz��ci tylko po�wi�cone epoce staro�ytnej. Ten sam cel ju� wcze�niej przy�wiecał wydanej po wojnie – pierwszej do czasów E . B o g u s ł a w s k i e g o w naszym naukowym pi�miennictwie – pracy historyka po�wi�conej pradziejom Polski, a mianowicie dziełu K . T y m i e n i e c k i e g o . Ziemie polskie w staro�ytno�ci. Ludy i kultury najdawniejsze (Pozna� 1951). Nie jest to uj�cie syntetyczne w �cisłym tego słowa znaczeniu, bo zawiera liczne polemiki, próby nowych interpretacji i ustale�, mo�e jednak uchodzi� za znakomite przygotowanie do wła�ciwej syntezy historycznej. Ten sam trud oczyszczenia i przetarcia szlaków badawczych, a na tym gruncie – nowych ustale� dla I tysi�clecia n.e., podj�ł H . Ł o w m i a� s k i w swoim wielkim niedoko�czonym jeszcze dziele Pocz�tki Polski (t. I-V, Warszawa 1963-1973), stanowi�cym w wielu sprawach ostatnie słowo naszej nauki. Charakterystyka polskich bada� słowianoznawczych nie byłaby pełna, gdyby nie wspomnie� o Kulturze ludowej Słowian K . M o s z y� s k i e g o (cz. I: Kultura materialna, Kraków 1929; cz. II, Kultura duchowa, Kraków 1934-1939; wznowienie: Warszawa 1967-1968). Jest to studium etnograficzne, si�gaj�ce jednak cz�sto w odległ� przeszło�� i odzwierciedlaj�ce wiele archaicznych realiów i instytucji. Wzmianka nale�y si� równie� wielkiemu przedsi�wzi�ciu, jakim jest Słownik Staro�ytno�ci Słowia�skich (wydawany od 1961 r., dot�d sze�� tomów).
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 30
Wreszcie słów kilka o badaniach dawnej Słowia�szczyzny u naszych s�siadów. O ile uczeni radzieccy pierwszoplanowe po�wi�caj� uwag� wschodniemu odłamowi Słowian, o tyle badania czeskie wzbogacaj� bezpo�rednio równie� pradzieje Polski. W�ród najnowszych prac daje temu wyraz J . E i s n e r , Rukov�t słovenské archeologie. Po�atky Slovanu a jejich kultury, Praga 1966.
Po tym przegl�dzie opracowa� ogólnych nale�y po�wi�ci� uwag� wa�niejszym pozycjom naukowym, dotycz�cym dyskutowanego od zarania bada� słowianoznawczych zagadnienia praojczyzny Słowian. Wa�ny etap tych dyskusji podsumowuje (co prawda głównie w aspekcie, j�zykoznawczym) praca Z . R y s i e w i c z a , O praojczy�nie Słowian („Lud”, t. 34, 1936, wznowienie w zbiorze prac tego� autora Studia j�zykoznawcze, Wrocław 1956). Nowy za� etap otwarło niezwykle gruntowne studium T . L e h r a - S p ł a w i� s k i e g o , O pochodzeniu i praojczy�nie Słowian (Pozna� 1946). Nawi�zuj�c do bada� archeologicznych J . K o s t r z e w s k i e g o , jak równie� do spostrze�e� antropologicznych J . C z e k a n o w s k i e g o , autor rozwin�ł i gruntownie udokumentował pogl�d o odrza�sko-wi�la�skiej prakolebce Słowian; wyszedł przy tym znacznie poza najbli�szy sobie materiał j�zykoznawczy. Bardziej przyst�pny wykład tej samej teorii dał autor równocze�nie w pracy: Pocz�tki Słowian (Kraków 1946). Teoria zyskała sobie u nas powszechn� aprobat�, czemu dały wyraz: znakomity Zarys j�zykoznawstwa ogólnego T . M i l e w s k i e g o (Lublin-Kraków 1947-1948), Atlas do pradziejów Słowian K . J a�d� e w s k i e g o (Łód� 1949), jak równie� powojenne podr�czniki historii. Sam jednak T . L e h r - S p ł a w i� s k i uczynił wnet odst�pstwo w stosunku do głoszonej przez siebie teorii. A mianowicie id�c za uczonymi radzieckimi (głównie P . N . T r e t i a k o w i A . D . U d a l c o w ), których wyniki badawcze przyswoił nauce polskiej (w rozprawce Zagadnienie pochodzenia Słowian w �wietle nauki polskiej i rosyjskiej, Warszawa 1948, nadb. ze „Swiatowita”, t. 20), skłonny był rozszerzy� praojczyzn� ludów słowia�skich od Odry na zachodzie po Dniepr na wschodzie. Dał temu wyraz w kolejnej jeszcze pracy Powstanie, rozrost i rozpad wspólnoty prasłowia�skiej („Przegl�d Zachodni”, nr 3/4, 1951).
Wnet jednak odezwały si� inne glosy. Wybitny etnograf, twórca teorii o azjatyckim pochodzeniu Słowian K . M o s z y� s k i (Badania nad pochodzeniem i pierwotn� kultur� Słowian, Kraków 1925), wyst�pił w 1957 r. z obszern� prac� Pierwotny zasi�g j�zyka prasłowia�skiego (Wrocław-Kraków 1957), broni�c w zmodyfikowanej formie swojej koncepcji wschodniej, tym razem „dnieprza�skiej”. W tym samym czasie nad obron� teorii o wschodnim pochodzeniu Słowian, a w ka�dym razie nad krytyk� koncepcji odrza�sko-wi�la�skiej, pracował j�zykoznawca H . U ł a s z y n . Przygotowana przez niego praca Praojczyzna Słowian (Łód� 1959) ukazała si� ju� po jego �mierci. Krytyka (K . J a� d� e w s k i , J . K o s t r z e w s k i , T . L e h r - S p ł a w i� s k i , T . M i l e w s k i , M . R u d n i c k i , J . S a f a r e w i c z , M . S z y m c z a k ) do�� zgodnie podnosiła wysokie walory naukowe obu prac, ale nie aprobowała ich ostatecznych wyników. Równolegle rodziło si� wielkie dzieło M . R u d n i c k i e g o (Prasłowia�szczyzna. Lechia-Polska. I. Wyłonienie si� Słowian spo�ród ludów indoeuropejskich i ich pierwotne siedziby. Pozna� 1959; II. Wspólnota słowia�ska. Wspólnota lechicko-polska, Pozna� 1961), który ju� dawniej niejednokrotnie si� wypowiadał na temat interesuj�cych nas zagadnie�. Do wyników najnowszej pracy Moszy�skiego, a tym bardziej Ułaszyna, nie mógł jeszcze w tym studium si� ustosunkowa�. Stan�ł on wprawdzie na gruncie wschodniego pochodzenia szczepu indoeuropejskiego, ale prakolebk� Słowian widział – jak dawniej – w dorzeczu Odry i Wisły. Natomiast do pogl�du o wschodnim pochodzeniu Słowian powrócił H . Ł o w m i a� s k i w dziele Pocz�tki Polski (t. I, Warszawa 1963), co spotkało si� z obszern� replik� archeologa, rzecznika koncepcji odrza�sko-wi�la�skiej, K . J a� d� e w s k i e g o , w pracy Z problematyki pocz�tków Słowia�szczyzny i Polski (Łód� 1968). Ostatnio z now� hipotez� na temat czasu i miejsca wyodr�bnienia si� słowia�skiej grupy j�zykowej wyst�pił archeolog K . G o d ł o w s k i w pracy Z bada� nad zagadnieniem rozprzestrzenienia Słowian w V-VII w. n.e., Kraków 1979. W tym uj�ciu miałoby si� ono dokona� na obszarze mi�dzy Karpatami, Prypeci� i Dnieprem dopiero około IV w. n.e.
W dyskusji nad problemem etnogenezy Słowian, mimo dalszych istotnych rozbie�no�ci, wida�
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 31
punkty zbie�ne, przede wszystkim co do dawno�ci Słowian nad Odr� i Wisł�; rzecz za� główna sprowadza si� dzi� do pytania, czy dorzecza wspomnianych rzek nale�y uwa�a� za miejsce wyodr�bnienia si� grupy j�zykowej słowia�skiej ze wspólnoty indoeuropejskiej, czy te� za najstarszy (lub bardzo stary) teren ich wzgl�dnie osiadłego bytowania.
Ze spraw� etnogenezy Słowian ł�czy si� dyskutowany szeroko w naszej nauce problem ci�gło�ci osadniczo-kulturalnej na naszych ziemiach przed okresem w�drówek ludów. Chodzi tu nie tylko o odpowied� na pytanie, czy prakolebka Słowian znajdowała si� w dorzeczu Odry i Wisły, ale tak�e o to, czy od czasów prasłowia�skich w rozwoju kulturalnym tego obszaru nie było wi�kszych przerw spowodowanych migracjami innych grup etnicznych, a wreszcie o zagadnienie jak gdyby ilo�ciowe – roli i zasi�gu wpływów obcych. Po wielkiej, nie wolnej od akcentów politycznych polemice naukowej szkoły archeologicznej pozna�skiej (J . K o s t r z e w s k i ) z nauk� niemieck� (G . K o s s i n n a ) w dwudziestoleciu mi�dzywojennym, polemice, której efektem było zwyci�stwo teorii wi���cej kultur� łu�yck� z grup� etniczn� słowia�sk� (prasłowia�sk�), a zatem obalaj�cej pogl�d nauki niemieckiej o przybyciu Słowian nad Wisł� i Odr� dopiero w okresie w�drówek ludów, szczególnej ostro�ci nabrało zagadnienie roli plemion germa�skich na naszych ziemiach, zwłaszcza daj�cych si� stwierdzi� w I-II w. n.e. u uj�cia Wisły Gotów i Gepidów, którzy pó�niej pow�drowali nad Morze Czarne. W latach powojennych wypowiedzieli si� na ten temat wybitni przedstawiciele polskiej archeologii (J . K o s t r ze w s k i , W . A n t o n i e w i c z ), antropologii (J . C z e k a n o w s k i ), j�zykoznawstwa (M . R u d n i c k i , W . T a s z y c k i ) oraz historycy (L P i o t r o w i c z , K . T y m i e n i e c k i ), głównie na łamach „Przegl�du Zachodniego” – (nr 5/6, 1951), a tak�e przy innych okazjach. Chocia� wyst�powały i opinie skrajne (zwłaszcza K . T y m i e n i e c k i , Ziemie polskie w staro�ytno�ci), �e plemiona te w swojej w�drówce na południowy wschód w ogóle przez nasz kraj nie przeszły, przyj�ł si� jednak pogl�d bardziej umiarkowany o ich epizodycznej tylko roli w dziejach polskiej kultury. W tym duchu uj�ł t� rzecz syntetycznie na szerszym ogólnosłowia�skim tle K . J a�d� e w s k i w pracy Z zagadnie� ci�gło�ci kulturalnej i osadniczej na ziemiach Słowia�szczyzny pierwotnej („Nauki Humanistyczne i Społeczne”, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Łódzkiego, z. 8, Historia, Łód� 1958), tak potraktował j� równie� w swoim wielkim dziele Pocz�tki Polski (t. I, 1963) H . Ł o w m i a� s k i . Do innych rezultatów badawczych doszedł natomiast J . K m i e c i� s k i w gruntownym studium Zagadnienie tzw. kultury gocko-gepidzkiej na Pomorzu Wschodnim w okresie wczesnorzymskim (Łód� 1962). Wprowadzaj�c istotne rozró�nienie migracji etnicznych od elementów kultury, zaprzeczył po pierwsze samym mo�liwo�ciom przesuni�cia si� ze Skandynawii na teren północnej Polski wi�kszej fali osadniczej u pocz�tków naszego tysi�clecia, a z kolei rewiduj�c same elementy „kultury gocko-gepidzkiej”, widział w nich raczej kontynuacj� rodzimej kultury oksywskiej ni� wpływy obce.
W ogólnych opracowaniach polskiego �redniowiecza do niedawna jeszcze przewa�ała bezwzgl�dnie problematyka polityczna. O tym nale�y pami�ta�, gdy si�ga si� po oryginalne i bardzo dobre sk�din�d podr�czniki, do których nale��: M . D o b r z y� s k i , Dzieje Polski w zarysie, wyd. 4, t. I, Warszawa 1927; S . Z a k r z e w s k i , S . Z a c h o r o w s k i , O . H a l e c k i , J . D�b r o w s k i , S . S m ó ł k a , F . P a p e é , Historia polityczna Polski, cz. I: Wieki �rednie (Encyklopedia Polska,, t. V, cz. l, dział 1), Kraków 1920; R . G r o d e c k i , S . Z a c h o r o w s k i , J . D�b r o w s k i , Dzieje Polski �redniowiecznej, t. I-II, Kraków 1926. Nieco szerszy zakres problematyki przedstawia opracowanie dziejów Polski �redniowiecznej S . A r n o l d a , R . G r ó d e c k i e g o i O . H a l e c k i e g o w dziele Polska, jej dzieje i kultura, t. I, Warszawa 1928. W powojennej historiografii polskiej przedsi�wzi�to opracowanie integralnych syntez naszej przeszło�ci, w których obok zagadnie� politycznych znalazła nale�ne miejsce historia gospodarczo-społeczna, ustrojowa i kulturalna. Pierwsz� tak� syntez� polskiego �redniowiecza była Historia Polski do r. 1466 w opracowaniu J . B a r d a c h a , A . G i e y s z t o r a , H . Ł o w m i a� s k i e g o i E . M a l e c z y� s k i e j (Warszawa 1953, wyd. 4, Warszawa 1960). Z kolei pełniejsze opracowanie podj�ł Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk pod ogóln� redakcj� T .
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 32
M a n t e u f f l a . Cz��� �redniowieczna (do połowy XV w.) tej nowej Historii Polski (t. I, cz. I, Warszawa 1957) została opracowana przez du�y zespół autorski (J . B a r d a c h , J . B a s z k i e w i c z , A . G i e y s z t o r , Z . K a c z m a r c z y k , G . L a b u d a , E. M a l e c z y� s k a , M . H . S e r e j s k i , M . S c z a n i e c k i ) pod redakcj� H . Ł o w m i a� s k i e g o . Z indywidualnych prób nowego uj�cia dziejów Polski odnotujemy nast�puj�ce: K . T y m i e n i e c k i , Polska w �redniowieczu, Warszawa 1961; J . D o w i a t , Polska pa�stwem �redniowiecznej Europy, Warszawa 1968; S . A r n o l d , Historia Polski do polowy XV wieku, Warszawa 1968 (opracowanie bardzo zwi�złe). Wspomnie� tu jeszcze wypada obcoj�zyczny pełny zarys dziejów Polski A . G i e y s z t o r a , E . R o s t w o r o w s k i e g o , S. K i e n i e w i c z a i H . W e r e s z y c k i e g o , gdzie �redniowiecze opracował pierwszy z wymienionych autorów (wersja angielska: Warszawa 1968, wersja francuska: Warszawa 1971). Odnotujmy tu najnowsze syntezy polskiego procesu dziejowego: Dzieje Polski pod red. J . T o p o l s k i e g o , Warszawa 1975, gdzie �redniowiecze opracowali J . a k , B . M i� k i e w i c z i A . G� s i o r o w s k i , oraz Zarys dziejów Polski pod red. J . T a z b i r a , Warszawa 1979, z cz��ci� �redniowieczn� w opracowaniu T . M a n t e u f f l a , J . D o w i a t a i S . T r a w k o w s k i e g o . Prawie pełny, a w ka�dym razie bardzo wszechstronny obraz polskiego �redniowiecza daje opublikowany pod redakcj� A . G i e y s z t o r a tom Polska dzielnicowa i zjednoczona. Pa�stwo – społecze�stwo – kultura, Warszawa 1972, w opracowaniu czternastu jak najbardziej kompetentnych badaczy.
Zwrócono powy�ej uwag� na dwa typy opracowa� dziejów Polski �redniowiecznej: syntezy integruj�ce ró�norodn� problematyk� dziejow� oraz zarysy dziejów politycznych. Wypada teraz ukaza� z osobna opracowania innej, pozapolitycznej problematyki. W zakresie dziejów gospodarczych polskiego �redniowiecza wci�� jeszcze niezast�piona jest Historia gospodarcza Polski J . R u t k o w s k i e g o (t. I, Pozna� 1946, oraz wyd. 2, jednotomowe do 1864 r.: Warszawa 1953). Nadto na uwag� zasługuj� popularnie uj�te Dzieje gospodarcze Polski do 1939 r. B . Z i e n t a r y (�redniowiecze), A . M� c z a k a , L I h n a t o w i c z a i Z . L a n d a u a (Warszawa 1965). Bardziej szczegółowych problemów gospodarczych i gospodarczo-społecznych, jak zwłaszcza dziejów wsi i ludno�ci wie�niaczej, dziejów górnictwa, hutnictwa i handlu oraz �ycia miejskiego, dotycz� m. in. prace: Z . P o d w i� s k a , Technika uprawy roli w Polsce �redniowiecznej, Wrocław-Warszawa-Kraków 1962; K . T y m i e n i e c k i , Historia chłopów polskich, t. I-III, Warszawa 1965-1969; D. Molenda, Górnictwo kruszcowe na terenie złó� �l�sko-krakowskich do polowy XVI wieku, Wrocław-Warszawa-Kraków 1963; J . W y r o z u m s k i , Pa�stwowa gospodarka solna w Polsce do schyłku XIV wieku, Kraków 1968; Zarys dziejów górnictwa na ziemiach polskich, t. I, Katowice 1960 (praca zespołowa w opracowaniu: T . D z i e k o� s k i e g o , J . P a z d u r a , A. Keckowej, D . M o l e n d y i M . W e b e r -K o z i � s k i e j ); M . R a d w a n , Rudy, ku�nice i huty �elazne w Polsce, Warszawa 1963; S . K u t r z e b a , Handel Krakowa w wiekach �rednich na tle stosunków handlowych Polski, Kraków 1902; H . S a m s o n o w i c z , �ycie miasta �redniowiecznego, Warszawa 1970.
W zakresie szeroko poj�tej problematyki ustrojowo-prawnej, oprócz bardzo upowszechnionej Historii ustroju Polski, Korona S. Ku t r z�by (wyd. 8 uzupełnione przez A . V e t u l a n i e g o , Warszawa 1949), wymieni� nale�y opracowania: . W o j c i e c h o w s k i , Pa�stwo polskie w wie-kach �rednich. Dzieje ustroju, wyd. 2, Pozna� 1948; J. Bardach, Historia pa�stwa i prawa Polski do polowy XV wieku, wyd. 2, Warszawa 1964.
Z problematyki kulturalnej w szerokim rozumieniu wymieni� nale�y dzieła: A . B r ü c k n e r , Dzieje kultury polskiej, t. I, Kraków 1930, wyd. 3, Warszawa 1957; M . F r i e d b e r g , Kultura polska a niemiecka. Elementy rodzime a wpływy niemieckie w ustroju i kulturze Polski �redniowiecznej, t. I-II, Pozna� 1946. Pełny obraz nauki polskiej w �redniowieczu daje opracowanie: Historia nauki polskiej pod red. B . S u c h o d o l s k i e g o , t. I pióra P . C z a r t o r y s k i e g o (�redniowiecze) i P . R y b i c k i e g o (Odrodzenie), Wrocław-Warszawa-Kraków 1970. Nale�y tu wreszcie wymieni� �redniowieczn� cz��� Historii kultury materialnej Polski, t. I pod red. M . D e m b i� s k i e j i Z . P o d w i� s k i e j , Wrocław 1978, t. II pod red. A .
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 33
R u t k o w s k i e j - P ł a c h c i� s k i e j , Wrocław 1978. Tak wa�ne dla �redniowiecza sprawy ko�cielno-religijne przedstawia praca zbiorowa Ko�ciół w
Polsce, t. I: redniowiecze, pod red. J . K ł o c z o w s k i e g o , Kraków 1966. Te same zagadnienia w zwi��lejszej, popularnej formie, ale na szerokim tle europejskim, omawia ksi��ka J . D o w i a t a , Historia Ko�cioła katolickiego w Polsce (do polowy XV w.), Warszawa 1968. Wspomnie� tu równie� nale�y Histori� Ko�cioła w Polsce, t. I, cz. I pod red. B . K u m o r a i Z . O b e r t y� s k i e g o , Pozna�-Warszawa 1974.
Nauka nasza dysponuje dzisiaj obszernym opracowaniem dotycz�cym polskiej dyplomacji w �redniowieczu, na szerokim tle stosunków politycznych. Jest to praca zbiorowa kilku autorów – Historia dyplomacji polskiej, t. I od poł. X w. do 1572 r., pod red. M . B i s k u p a , Warszawa 1980.
O dziejach or��a polskiego w �redniowieczu informuje w sposób kompetentny Zarys dziejów wojskowo�ci polskiej do roku 1864, t. I: do roku 1648, Warszawa 1965 (cz��� �redniowieczn� opracowali: A . F . G r a b s k i , A . N a d o l s k i , T . N o w a k , S . M . K u c z y� s k i , Z . S p i e r a l s k i ).
Przedstawimy z kolei najwa�niejsze opracowania dotycz�ce poszczególnych dzielnic dawnej Polski. Z konieczno�ci wypadnie pomin�� omówienia mniejszych jednostek geograficzno-historycznych, jak np. ziemia wielu�ska, chełmi�ska itp., a tym bardziej monografie lokalne poszczególnych miast, chocia� stanowi� nierzadko interesuj�c� lektur�.
Powa�nie przedstawia si� dorobek historiografii polskiej w zakresie dziejów �l�ska. Jeszcze w dwudziestoleciu mi�dzywojennym powstała pod firm� naukow� Polskiej Akademii Umiej�tno�ci Historia l�ska od najdawniejszych czasów do roku 1400, t. I-III, Kraków 1933. Cało�� o bardzo szerokiej rozpi�to�ci tematycznej została opracowana przez dwunastoosobowy zespół autorski. Na szczególn� uwag� zasługuj� dzieje polityczne W opracowaniu R . G r ó d e c k i e g o i J . D �b r o w s k i e g o , dzieje ustrojowe Z . W o j c i e c h o w s k i e g o , historia Ko�cioła T . S i l n i e k i e g o , oraz dzieje sztuki �l�skiej w uj�ciu M . G�b a r o w i c z a , T . D o b r o w o l s k i e g o i W . P o d i a c h y . Opracowanie nowej Historii l�ska, wychodz�cej poza wieki �rednie, podj�te po wojnie pod redakcj� K . M a l e c z y� s k i e g o . Cz��� �redniowieczn� (t. I do 1763 r., cz. I-II, Wrocław-Warszawa-Kraków 1960-1961) opracowali W . H o ł u b o w i c z , K . M a l e c z y� s k i , R . H e c k i E . M a l e c z y� s k a . Spo�ród nowszych publikacji na uwag� zasługuje praca zbiorowa pod red. R. H e c k a, redniowieczna kultura na l�sku, Wrocław 1977. Zwi�zkom Pomorza Zachodniego z Polsk� po�wi�cili specjalne prace J . M i t k o w s k i ; Pomorze Zachodnie w stosunku do Polski (Pozna� 1946) i B . D o p i e r a ł a , Polskie losy Pomorza Zachodniego (Pozna� 1970). Pełne opracowanie dziejów całej dzielnicy pomorskiej w interesuj�cej nas epoce daj� dwie publikacje zespołowe pod redakcj� G . L a b u d y : Pomorze �redniowieczne, Warszawa 1958 (10 autorów) i Historia Pomorza, t. I cz. I-II, do roku 1466, Pozna� 1969 (6 autorów). Ostatnio historiografia nasza wzbogaciła si� równie� o Dzieje Wielkopolski do roku 1793, pod red. J . T o p o l s k i e g o , Pozna� 1969 (samo �redniowiecze opracował kilkunastoosobowy zespół autorski) oraz Dzieje Lubelszczyzny, pod red. T . M e n c l a , gdzie staro�ytno�� i zaranie �redniowiecza opracowali A . G a r d a w s k i i Z . S u ł o w s k i , a epok� piastowsk� i jagiello�sk� K . M y � l i � s k i . Inne dzielnice Polski �redniowiecznej nie maj� jeszcze podobnych opracowa�. Małopolska zachodnia ma jedynie starsze zarysowe uj�cie swoich dziejów, a mianowicie Kraków i ziemia krakowska pióra R . G r ó d e c k i e g o (�redniowiecze), K . L e p s z e g o i J . F e l d m a n a (Lwów 1934).
Przechodzimy z kolei do przedstawienia wa�niejszych prac dotycz�cych poszczególnych okresów polskiego �redniowiecza. Epoka zarania feudalizmu, której granice chronologiczne wyznaczaj� w niniejszym zarysie pocz�tek wieku VI i połowa X, przedmiotem �ywszego zainteresowania w naszej historiografii stała si� dopiero po drugiej wojnie �wiatowej. Wcze�niej pozostawiano j� zwykle archeologom lub sprowadzano od dawien dawna do zagadnienia Lechitów, które było niejako kluczem i do wyja�nienia genezy pa�stwa i rozwarstwionego klasowo
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 34
społecze�stwa. Histori� Polski za�, traktowan� jako opis wydarze� politycznych, zaczynano zwykle dat� 963 lub 966. O zagadnieniu lechickim, zredukowanym z czasem do kwestii nazwy mieszka�ców Polski w epoce przedpiastowskiej, orientuje rozprawa K . P o t k a� s k i e g o , Lachowie i Lechici, (druk w 1898 r.), wznowiona w wyborze pism tego autora pt. Lechici, Polanie Polska, Warszawa 1965. W�ród zarysów szeroko poj�tej kultury w omawianej epoce (kultura materialna, społeczna i elementy duchowe), które wyszły spod pióra archeologów, na szczególn� uwag� zasługuj�: J . K o s t r z e w s k i , Kultura prapolska, Pozna� 1947, wyd. 3, Warszawa 1962; W . H e n s e l , Słowia�szczyzna wczesno�redniowieczna. Zarys kultury materialnej, Pozna� 1952, wyd. 3, Warszawa 1965; tego� autora Polska przed tysi�cem lat, wyd. 3, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964; A . G a r d a w s k i , J . G� s s o w s k i , Polska staro�ytna i wczesno�redniowieczna, Warszawa 1961; A . a k i , Archeologia Małopolski wczesno�redniowiecznej, Wrocław 1974. Istot� post�pu bada� było zast�pienie statycznych z reguły uj�� archeologów próbami rekonstrukcji procesów dziejowych. Pod tym wzgl�dem na szczególn� uwag� zasługuje, jako jedna z pierwszych, rozprawa A . G i e y s z t o r a , Geneza pa�stwa polskiego w �wietle nowszych bada�, „Kwartalnik Historyczny”, R. 61, 1954, nr. 1. Pełniejsze opracowanie tego zespołu zagadnie�, dał w przyst�pnej, popularnej formie S . T r a w k o w s k i , Jak powstawała Polska, wyd. 4, Warszawa 1966. �wie�o, z wielk� erudycj� opracował cał� odno�n� epok� w tomie III i IV swego wielkiego dzieła Pocz�tki Polski H . Ł o w m i a� s k i (Warszawa 1967-1970).
Problematyce bardziej szczegółowej po�wi�cone s�: studium Z . P o d w i� s k i e j , Zmiany form osadnictwa wiejskiego na ziemiach polskich we wcze�niejszym �redniowieczu, Wrocław 1971, ukazuj�ce bardzo istotny element terytorialnej struktury przedfeudalnego i wczesnofeudalnego społecze�stwa polskiego; praca S. Arnolda, Terytoria plemienne w ustroju administracyjnym Polski piastowskiej (w. XII-XIII) (druk w 1927 r., wznowienie w wyborze pism autora Z dziejów �redniowiecza, Warszawa 1968), stanowi�ca prób� rekonstrukcji zasi�gu terytorialnego pa�stewek plemiennych na ziemiach polskich; studium J . A d a m u s a , Polska teoria rodowa, Łód� 1958, w którym autor zwalcza pogl�d, �e pa�stwo Piastów wywodziło si� z ustroju rodowego; praca J . W i d a j e w i c z a , Pa�stwo Wi�lan, Kraków 1947; rozprawa K . B u c z k a , Zagadnienie wiarygodno�ci dwu relacji o pocz�tkowych dziejach pa�stwa polskiego (Prace z dziejów Polski feudalnej ofiarowane Romanowi Gródeckiemu, Warszawa 1960), dowodz�ca, i� prawdziwa jest tradycja Galia o przodkach Mieszka I; dwie rozprawy dotycz�ce kontrowersyjnemu problemu przynale�no�ci politycznej Polski południowej po upadku pa�stwa wielkomorawskiego: J . D �b r o w s k i , Studia nad pocz�tkami pa�stwa polskiego (Wrocław-Kraków 1958, „Rocznik Krakowski”, t 34, z. 1) i K . B u c z e k , Polska poludniowa w IX i X wieku („Małopolskie Studia Historyczne”, R. II, 1959, z. 1); wreszcie prace dotycz�ce wierze� i �wiatopogl�du Polski poga�skiej: S . U r b a� c z y k , Religia poga�skich Słowian, Kraków 1947; M . K o w a l c z y k , Wierzenia poga�skie za pierwszych Piastów, Łód� 1968; nowe oryginalne uj�cie systemu wierze� słowia�skich H. Łowmia�skiego, Religia Słowian i jej upadek, Warszawa 1979, oraz wznowienia paru podstawowych prac A. Brücknera pod wspólnym tytułem Mitologia słowia�ska i polska, Warszawa 1980.
Omawiaj�c literatur� po�wi�con� okresowi od połowy X do ko�ca XII w. na pierwszym miejscu wymieni� nale�y wielk� pomnikow� publikacj� Pocz�tki pa�stwa polskiego. Ksi�ga tysi�clecia, t. I-II, Pozna� 1962; 21 autorów prezentuje tu w 28 rozprawach wiele zagadnie� społeczno-gospodarczych, kulturalnych i politycznych, zwi�zanych z narodzinami pa�stwa feudalnego w Polsce. Czasy Mieszka I omawiaj� wyczerpuj�co: S . Z a k r z e w s k i , Mieszko I jako budowniczy pa�stwa polskiego, Warszawa 1920; J . N a t a n s o n - L e s k i , Pa�stwo Mieszka Pierwszego, Wrocław 1958 (Studia Wczesno�redniowieczne, t. IV); S . K� t r z y� s k i , Mieszko I (w zbiorze jego prac Polska X-XI wieku, Warszawa 1961). Na szczególn� uwag� zasługuje ksi��ka M . Z . J e d l i c k i e g o , Stosunek prawny Polski do cesarstwa do r. 1000, Pozna� 1939. Czasom Chrobrego po�wi�cone s� studia: S . Z a k r z e w s k i , Bolesław Chrobry Wielki, Lwów-Warszawa- Kraków 1925; A . F . G r a b s k i , Bolesław Chrobry. Zarys dziejów politycznych i wojskowych,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 35
wyd. 2, Warszawa 1966. Problem załamania si� monarchii pierwszych Piastów rozwa�a D . B o r o w s k a , Kryzys monarchii wczesnopiastowskiej w latach trzydziestych XI wieku, Warszawa 1964. Próbie utworzenia w tym czasie separatystycznego pa�stwa na Mazowszu po�wi�cił osobn� prac� J . B i e n i a k , Pa�stwo Miecława. Studium, analityczne, Warszawa 1963, dopatruj�c si� zreszt� w tej próbie ogólnopolskich aspiracji. Kazimierzowi Odnowicielowi po�wi�cił pi�kne studium S . K� t r z y� s k i (druk w 1899 r., nowa wersja w cytowanym wy�ej zbiorze). Panowanie Bolesława Szczodrego jest przedmiotem ciekawych studiów T . G r u dz i � s k i e g o , Bolesław Szczodry. Zarys dziejów panowania, cz. I, Toru� 1953, oraz Polityka papie�a Grzegorza VII wobec pa�stw Europy �rodkowej i wschodniej, Toru� 1959. Tu przede Wszystkim wymieni� nale�y klasyczne dzieło polskiej mediewistyki: T . W o j c i e c h o w s k i e g o , Szkice historyczne XI wieku, Kraków 1904, wyd. 4, Warszawa 1970, cho� ich rozpi�to�� tematyczna si�ga od Chrobrego po Hermana. Ciekawy zawsze epizod konfliktu Bolesława Szczodrego z biskupem krakowskim Stanisławem najpełniej o�wietla R . G r ó d e c k i , Sprawa �w. Stanisława (w po�miertnej edycji jego prac: Polska piastowska, Warszawa 1969). Pełn� monografi� Bolesława III Krzywoustego dał K . M a l e c z y� s k i , Bolesław Krzywousty, wyd. 2, Wrocław-Warszawa 1975. Na szczególn� uwag� zasługuje nadto rozprawka R . G r ó d e c k i e g o , Zbigniew ksi��� polski, Kraków 1927. Dla kontrowersyjnej sprawy podziału pa�stwa przez Krzywoustego najwa�niejsze w�ród nowszych prac s�: G . L a b u d a , Testament Boleslawa Krzywoustego (Opuscula Casimiro Tymieniecki septuagenario dedicata, Pozna� 1959) oraz K . B u c z e k , Jeszcze o testamencie Bolesława Krzywoustego („Przegl�d Historyczny”, t. 60, 1969, z. 4). Do okresu od 1138 r. do ko�ca XII w. wci�� jeszcze niezast�pione jest studium S . S m ó ł k i , Mieszko Stary i jego wiek, Warszawa 1981, wyd. 2, Warszawa 1959. Z jego inspiracji powstała �wie�o znakomita ksi��ka B . Z i e n t a r y , Henryk Brodaty i jego czasy (Warszawa 1975), ukazuj�ca bogat� problematyk� polsk� drugiej połowy XII w. i pierwszej połowy XIII w. na szerokim tle powszechnodziejowym.
Zwrócimy tu jeszcze uwag� na kilka prac dotycz�cych ogólnej problematyki omawianego okresu. Przede wszystkim wymieni� nale�y ksi��k� Polska pierwszych Piastów. Pa�stwo, społecze�stwo, kultura, pióra T . M a n t e u f f l a , S . T r a w k o w s k i e g o , D . B o r a w s k i e j i T . L a l i k a , Warszawa 1968, zamykaj�c� si� w zasadzie dat� 1138 r. Problemów gospodarczo-społecznych wczesnego �redniowiecza polskiego dotycz� bardzo liczne rozprawy. Zwró�my uwag� szczególnie na nast�puj�ce: R . G r ó d e c k i , Ksi���ca wlo� trzebnicka na tle organizacji maj�tków ksi���cych w Polsce w XII w. („Kwartalnik Historyczny”, R. 26-27, 1912-1913); K . B u c z e k Ksi���ca ludno� słu�ebna w Polsce wczesnofeudalnej, Wrocław-Kraków 1958; ten�e, Targi i miasta na prawie polskim (okres wczesno�redniowieczny), Wrocław-Warszawa-Kraków 1064; S . A r n o l d , Mo�nowładztwo. polskie w. XI i XII i jego podstawy gospodarczo-społeczne (druk w 1925 r., wznowienie w cytowanym ju� wyborze pism tego autora Z dziejów �redniowiecza); K . M o d z e l e w s k i , Organizacja gospodarcza pa�stwa piastowskiego (X-XIII wiek), Wrocław 1975. Do stosunków ko�cielnych odnosi si� klasyczne studium W . A b r a h a m a , Organizacja Ko�cioła w Polsce do polowy wieku XII, Lwów 1893, wyd. 3, Pozna� 1962. Po�ytecznym uzupełnieniem poruszonej przez Abrahama problematyki jest rozprawa W . D z i e w u l s k i e g o , Post�py chrystianizacji i proces likwidacji poga�stwa w Polsce wczesnofeudalnej, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964. Publikacj� pierwszorz�dnego znaczenia dla studiów nad wcze�niejszym �redniowieczem polskim jest Budownictwo roma�skie w Polsce, Katalog zabytków, w opracowaniu Z . �w i e c h o w s k i e g o , Wrocław-Warszawa-Kraków 1963; przydatno�� jej podnosz� liczne reprodukcje zabytków architektury. Na koniec wymienimy jeszcze ksi��k� A . F . G r a b s k i e g o , Polska w opiniach obcych X-XIII w., Warszawa 1064, rozszerzaj�c� powa�nie pole widzenia spraw polskich.
Zarejestrowane w ostatnim akapicie prace nie ograniczaj� si� w wi�kszo�ci do wieku XI-XII, ale wkraczaj� w stulecie nast�pne. Dotyczy to zwłaszcza cytowanych prac K . B u c z k a i R . G r o d e c k i e g o , które maj� za przedmiot bardzo istotn� społeczno-gospodarcz� problematyk� XIII w. Nale�y do niej dorzuci� rozpraw� R. Gródeckiego, Pocz�tki immunitetu w Polsce, Lwów
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 36
1930. Gruntowne studium nad polskim wiekiem XIII, uwypuklaj�ce szczególnie sprawy ustrojowe i społeczne, te Dzieje wewn�trzne Polski XIII wieku tego� autora, pomieszczone w cytowanym ju� zbiorze jego prac Polska piastowska (Warszawa 1969). Poza opracowaniami podr�cznikowymi, najgruntowniejsz� rozpraw� dotycz�c� znacznego okresu omawianego tu stulecia s� po�miertnie wydane Studia do dziejów wieku XIII w pierwszej jego połowie S . Z a c h o r o w s k i e g o (wyd. J . F i j a ł e k , Kraków 1920). Wieloaspektowe badania nad procesem scalania zienv polskich w XIII w. przedstawia praca J . B a s z k i e w i c z a , Powstanie zjednoczonego pa�stwa polskiego (na przelotnie XIII i XIV wieku). Warszawa 1954. Problematyki zjednoczenia ziem polskich dotyczy równie� bardzo ciekawa ksi��ka T . S i l n i c k i e g o i K . G o ł�b a , Arcybiskup Jakub winka i jego epoka, Warszawa 1956. W tym zakresie zwraca równie� uwag� rozprawa K . Z i e l i� s k i e j , Zjednoczenie Pomorza Gda�skiego z Wielkopolsk� pod koniec XIII w. Umowa k�pi�ska 1282 r., Toru� 1968. Bardzo wa�ny dla XIII w. problem prusko-krzy�acki znajduje o�wietlenie zwłaszcza w nast�puj�cych godnych uwagi pracach: K . T y m i e n i e c k i , Misja polska w Prusach i sprowadzenie Krzy�aków, Toru� 1935; B . W ł o d a r s k i , Rywalizacja o ziemie pruskie w połowie XIII wieku, Toru� 1958; ten�e, Polityczne plany Konrada I ksi�cia mazowieckiego, Toru� 1971, gdzie jednak autor wyszedł poza sprawy Prus. Nowe gruntowne uj�cie stosunków polsko-ruskich, stanowi�cych równie� bardzo wa�ny rozdział dziejów XIII w. przedstawia praca B . W ł o d a r s k i e g o , Polska i Ru� 1194-1340, Warszawa 1966. Ten sam autor wyja�nia w obszernym wywodzie genez� krótkiego epizodu unii polsko-czeskiej pod berłem Przemy�lidów, w pracy Polska i Czechy w drugiej połowie XIII i pocz�tkach XIV wieku (1250-1306), Lwów 1931. Ciekawy przejaw budzenia si� patriotyzmu polskiego w XIII w., wa�nego elementu ideologii zjednoczeniowej, przedstawia praca R . G r ó d e c k i e g o , Powstanie polskiej �wiadomo�ci narodowej, Katowice 1946. Na uwag� zasługuje ksi��ka S . K w i a t k o w s k i e g o , Powstanie i kształtowanie si� chrze�cija�skiej mentalno�ci religijnej w Polsce do ko�ca XIII w., „Roczniki Tow. Nauk. w Toruniu”, R. 79, 1980, z. 3. Szerokiego wachlarza problematyki kulturalnej dotycz� materiały sympozjum naukowego Sztuka i ideologia XIII wieku, pod red. P . S k u b i s z e w s k i e g o , Wrocław 1974.
Okres dziejów Polski 1300-1370 ma stosunkowo bogat� literatur� naukow�, jest jednak opracowany do�� nierównomiernie. Istot� przemian gospodarczych tego okresu próbował uj�� syntetycznie J. Sieradzki w jednym ze szkiców pomieszczonych w jego zbiorze Polska wieku XIV. Studium z czasów Kazimierza Wielkiego, Warszawa 1959. Oszacowaniem zaludnienia Polski w XIV w. zaj�ł si� T . Ł a d o g ó r s k i , Studia nad zaludnieniem Polski XIV wieku, Wrocław 1958. Całego okresu dotyczy niezwykle erudycyjne studium O . B a l z e r a , Królestwo Polskie 1295-1370, t. I-III, Lwów 1919-1920, uwypuklaj�ce zwłaszcza problematyk� polityczno-ustrojow�. Obce s�dy na temat Polski, równie� w odniesieniu do omawianego tu okresu, rozwa�a A . F . G r a b s k i . Polska w opiniach Europy Zachodniej w XIV-XV w., Warszawa 1968. Panowania czeskiego w Polsce dotyczy cytowana ju� wy�ej praca B . W ł o d a r s k i e g o o stosunkach polsko-czeskich oraz gruntowne �ródłowe studium J . B i e n i a k a , Wielkopolska, Kujawy, ziemie ł�czycka i sieradzka wobec problemu zjednoczenia pa�stwowego w latach 1300-1306, Toru� 1969. Całokształt problematyki czasów Łokietka przedstawiaj�: E . D ł u g o p o l s k i , Władysław Łokietek na tle swoich czasów, Wrocław 1951, J . B a s z k i e w i c z , Polska czasów Łokietka, Warszawa 1968, oraz T . N o w a k , Władysław Łokietek polityk i dowódca, Warszawa 1978. Łokietkiem zajmuje si� w kilku rozprawach K . P o t k a� s k i (reedycja w cytowanym wyborze jego prac: Lechici, Polanie, Polska, Warszawa 1965). Wa�ny epizod ze stosunków z Zakonem Krzy�ackim przedstawia K . T y m i e n i e c k i w rozprawie Proces polsko-krzy�acki z lat 1320-1321 („Przegl�d Historyczny”, t. 24, 1917-1918). Pełny za� obraz stosunków Polski z pa�stwem zakonnym, z szerokim uwzgl�dnieniem dziejów wewn�trznych tego organizmu politycznego, daje ksi��ka K . G ó r s k i e g o , Zakon Krzy�acki a powstanie pa�stwa pruskiego, Wrocław 1977. Polska pod rz�dami Kazimierza Wielkiego doczekała si� wyj�tkowo licznych opracowa�, spo�ród których wy-mienimy wa�niejsze: Z . K a c z m a r c z y k , Monarchia Kazimierza Wielkiego, t. 1-II,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 37
Pozna� 1939-1946; ten�e, Polska czasów Kazimierza Wielkiego, Kraków 1964; J. D�browski, Kazimierz Wielki twórca Korony Królestwa Polskiego, Wrocław–Warszawa–Kraków 1964; Z . K a c z m a r c z y k , S . W e y m a n , Reformy wojskowe i organizacja siły zbrojnej za Kazimierza Wielkiego, Warszawa 1958. Bogatej problematyce politycznej z czasów Łokietka i Kazimierza Wielkiego po�wi�cone s� przede wszystkim prace R . G r ó d e c k i e g o , Rozstanie si� l�ska z Polsk�, Katowice 1938 oraz E . M a l e c z y� s k i e j , Ksi���ce lenno mazowieckie 1351-1526, Lwów 1929. Polityk� gospodarcz� wielkiego Piasta omawia wyczerpuj�co R . G r ó d e c k i , Działalno� gospodarcza Kazimierza Wielkiego (w cytowanym zbiorze jego prac Polska piastowska, Warszawa 1969). W tym zakresie na uwag� zasługuje tak�e ksi��ka R . K i e r s n o w s k i e g o , Pradzieje grosza, Warszawa 1975. Pod k�tem widzenia teorii ustroju pa�stwowego rozpatrzył czasy kazimierzowskie J . D�b r o w s k i w pracy Korona Królestwa Polskiego w XIV wieku. Studium z dziejów rozwoju polskiej monarchii stanowej. Wrocław–Kraków 1956.
Pó�ne �redniowiecze polskie jest od dawna przedmiotem �ywego zainteresowania historyków. Do bogatej literatury na temat tego okresu przybywaj� wci�� nowe prace zarówno wzbogacaj�ce faktografie jak i koryguj�ce dawniejsze pogl�dy. Ciekaw� prób� nowej syntezy epoki dał ostatnio H . S a m s o n o w i c z , Złota jesie� polskiego �redniowiecza, Warszawa 1971. W zakresie problematyki gospodarczo-społecznej wci�� jeszcze na uwag� zasługuj� studia K . T y m i e n i e c k i e g o , Procesy twórcze formowania si� społecze�stwa polskiego w wiekach �rednich, Warszawa 1921, gdzie znajdujemy najpełniejszy obraz tworzenia si� stanów, oraz Wolno� kmieca na Mazowszu, Pozna� 1921. Problemu powstania i upadku stanu sołtysiego w Polsce dotyczy praca L . Ł y s i a k a , Własno� sołtysia (wójtowska) w Małopolsce do ko�ca XVI wieku, Kraków 1964. W�ród licznych prac dotycz�cych rzemiosł omawianej epoki przykładowo mo�na wymieni� A . M � c z a k a , Sukiennictwo wielkopolskie XIV-XVII wieku,. Warszawa 1955, oraz J . W y r o z u m s k i e g o , Tkactwo małopolskie w pó�nym �redniowieczu, Warszawa–Kraków 1972. Problematyk� innej wa�nej gał�zi �ycia gospodarczego porusza B . Z i e n t a r a , Dzieje małopolskiego hutnictwa �elaznego XIV-XVII w., Warszawa 1954. Praca H . S a m s o n o w i c z a , Pó�ne �redniowiecze miast nadbałtyckich, Warszawa 1968, przedstawia rezultaty bada� nad najwa�niejsz� u schyłku �redniowiecza stref� handlow� Polski. W nowszym dorobku naszej historiografii mamy szereg studiów dotycz�cych z osobna stosunków i struktur społecznych w Polsce. Ich obraz syntetyczny, daj� I . I h n a t o w i c z , A . M a c z a k , B . Z i e n t a r a w pracy Społecze�stwo polskie od X do XX wieku, Warszawa 1979. Okresu pó�nego �redniowiecza dotyczy cz. I, n i III napisana przez B . Z i e n t a r� . Na uwag� zasługuj� nadto studia: M . K o c z e r s k a , Rodzina szlachecka w Polsce pó�nego �redniowiecza, Warszawa 1975, oraz H . Z a r e m s k a , Bractwa w �redniowiecznym Krakowie, Wrocław 1977.
W zakresie historii politycznej na uwag� zasługuj� najpierw dwie podstawowe prace dotycz�ce rz�dów andegawe�skich w Polsce: J . D�b r o w s k i , Ostatnie lata Ludwika Wielkiego 1370-1382, Kraków 1918, oraz ten�e, El�bieta Łokietkówna (Rozprawy Akademii Umiej�tno�ci, Wydz. Hist.-Filoz., t. 57, Kraków 1914). Warto równie� wspomnie� prac� A. Strzeleckiej, O królowej Jadwidze. Studia i przyczynki, Lwów 1933. Pełne opracowanie czasów Władysława Jagiełły daje studium A . P r o c h a s k i , Władysław Jagiełło, t. I-II, Warszawa 1908. W popularnej formie t� sam� problematyk� przedstawia M . K o s m a n , Władysław Jagiełło, Warszawa 1968 (�wiatowid). Jednemu z najwa�niejszych wydarze� tego okresu, zwyci�stwu nad pa�stwem zakonnym, po�wi�cona jest gruntowna praca S . M . K u c z y� s k i e g o , Wielka wojna z Zakonem Krzy�ackim w latach 1409-1411, wyd. 3, Warszawa 1966. Zaz�biaj�ce si� silnie z problemem krzy�ackim stosunki Polski z Luksemburgami przedstawia Z . N o w a k , Polityka północna Zygmunta Luksemburskiego do roku 1411, Toru� 1964. W zwi�zku z t� sam� problematyk� pozostaje praca M . B a r t k o w i a k a , Towarzystwo Jaszczurcze w latach 1387-1437, Toru� 1948. Wpływ husytyzmu na Polsk� przedstawia najpełniej praca E . M a l e c z y� s k i e j , Ruch husycki w Czechach i w Polsce, Warszawa 1959. Jeden z wa�niejszych epizodów z okresu krótkich rz�dów
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 38
Władysława zwanego Warne�czykiem omawia A . P r o c h a s k a , Konfederacja Spytka z Melsztyna, Lwów 1887. ^Do problemu krótkotrwałej unii polsko-w�gierskiej z tego czasu niezast�piona jest praca J. D�browskiego, Wladyslaw I Jagiello�czyk na W�grzech (1440 -1444), Warszawa 1922. Sprawy zabiegów o trony ;czeski i „w�gielki. dla^ synów Władysława Jagiełły s� przedmiotem pracy E. Maleczy�skiej, Społecze�stwo polskie pierwszej polowy XV wieku wobec zagadnie� zachodnich (Studia nad dynastyczn� polityk� Jagiellonów), Wrocław 1947.
Brzemienne w wydarzenia panowanie Kazimierza Jagiello�czyka przedstawia interesuj�co w popularnej formie M . B o g u c k a , Kazimierz Jagiello�czyk, Warszawa 1970 (�wiatowid). Wiele kwestii szczegółowych tego okresu roztrz�sa F . P a p é e , Studia i szkice z czasów Kazimierza Jagiello�czyka, Warszawa 1907. Jednemu z najwa�niejszych problemów panowania Kazimierza Jagiello�czyka, sprawie rewindykacji Pomorza Gda�skiego, po�wi�cone jest studium M . B i s k u p a , Zjednoczenie Pomorza Zachodniego z Polsk� w połowie XV wieku, Warszawa 1959. Aspekty militarne tej sprawy autor uwypuklił w kolejnym swoim bardzo obszernym opracowaniu pt. Trzynastoletnia wojna z Zakonem Krzy�ackim 1454-1466, Warszawa 1967. W zwi�zku z wojn� trzynastoletni� i jej nast�pstwami wspomnie� nale�y prac� B . L e� n o d o r s k i e g o , Dominium warmi�skie (1243-1569), Pozna� 1949. Ciekawym przyczynkiem do zagadnie� �l�skich omawianego okresu jest praca H . S z c z e g ó ł y , Koniec panowania piastowskiego nad �rodkow� Odr�, Pozna� 1968. Splot czynników towarzysz�cych cz��ciowej inkorporacji Mazowsza do Królestwa w drugiej połowie XV w. przedstawia cytowana ju� praca E . M a l e c z y� s k i e j , Ksi���ce lenno mazowieckie 1351-1526, Lwów 1929.
Spo�ród prac, które dotycz� bardzo wa�nych przemian wewn�trznych za Kazimierza Jagiello�czyka, a zwłaszcza przesuni�� w układzie sił politycznych, nale�y wymieni� głównie nast�puj�ce: S . R o m a n , Przywileje nieszawskie, Wrocław 1957; W . K n o p p e k , Zmiany w ukladzie sil politycznych w Polsce w drugiej połowie XV w. i ich zwi�zek z genez� dwuizbowego sejmu („Czasopismo Prawno-Historyczne”, t. VII, 1955, z. 2); K. G ó r s k v Pz�dy wewn�trzne Kazimierza Jagiello�czyka w Koronie („Kwartalnik Historyczny”, t: 66, 1959, z. 3).
Pierwsze dwa panowania synów Kazimierza Jagiello�czyka opracował wyczerpuj�co F . P a p é e w pracach Jan Olbracht, Kraków 1936, oraz Aleksander Jagiello�czyk, Kraków 1949. Wreszcie epizod �l�skich rz�dów kolejnego syna Kazimierza Jagiello�czyka – Zygmunta (Starego) przedstawia S . N o w o g r o d z k i , Rz�dy Zygmunta Jagiello�czyka na l�sku i Łu�ycach (1499-1906), Kraków 1937.
Wzrastaj�cy w omawianym okresie wpływ włoski na szeroko poj�t� kultur� Polski uwypukla praca J . P t a� n i k a , Kultura wioska wieków �rednich w Polsce, Warszawa 1922. W�ród licznych prac dotycz�cych wczesnej fazy Odrodzenia i Humanizmu w Polsce zwrócimy uwag� na nast�puj�ce: J . G a r b a c i k , Kallimach jako dyplomata i polityk, Kraków 1948; A . J e l i c z , Konrad Celtis na tle wczesnego Renesansu w Polsce, Warszawa 1956; A . N o w i e k i , Grzegorz z Sanoka, Warszawa 1958; I . Z a r�b s k i , Stosunki Eneasza Sylwiusza z Polsk� i Polakami, Kraków 1939.
Nowsze badania nad dziejami kultury polskiej w pó�nym �redniowieczu reprezentuj� dwie publikacje zbiorowe pod red. P . S k u b i s z e w s k i e g o , Sztuka i ideologia XIV wieku, Warszawa 1978, a tak�e praca zbiorow� pod red. B . G e r e m k a , Kultura elitarna a kultura masowa w Polsce pó�nego �redniowiecza, Wrocław 1978. W�ród prac monograficznych warto wymieni�: J . W i e s i o ł o w s k i , Kolekcje historyczne w Polsce �redniowiecznej XIV–XV wieku, Wrocław 1967; M . Z w i e r c a n , Komentarz Jana z D�brówki do kroniki Mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem, Wrocław 1969; oraz R . Z a w a d z k i , Spu�cizna pisarska Stanisława ze Skarbimierza, Kraków 1979.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 39
II. RZUT OKA NA ZIEMIE POLSKIE W STARO �YTNO�CI
1. Ludy łowiecko-zbierackie
Najstarsze �lady pobytu istot ludzkich na ziemiach dzisiejszej Polski pochodz� z epoki, któr� geologowie nazywaj� lodowcow�. Zacz�ła si� ona mniej wi�cej 800 ty�. lat temu, a zako�czyła si� około 10 ty�. lat przed n.e. W tym długim okresie czterokrotnie nasuwał si� na nasze ziemie od Gór Skandynawskich lodowiec, którego najdalszy południowy zasi�g wyznacza linia Karpat i Sudetów. Zlodowacenia trwały w sumie ponad 300 ty�. lat, a towarzyszył im klimat polarny z ro�linno�ci� i zwierzostanem tundry. Ziemi� porastały mchy i karłowate brzózki, a �wiat zwierz�cy stanowiły cz��ciowo wymarłe ju� gatunki, jak mamut, nosoro�ec włochaty, nied�wied� jaskiniowy, a tak�e renifer, zaj�c bielak, lis polarny. W okresie cz��ciowego cofania si� lodowca nast�powało ocieplenie, a tundr� wypierał step z wła�ciw� mu flor� i faun�. Okresy mi�dzylodowcowe (interglacjalne) znamionowały si� trwałym ociepleniem, bujn� ro�linno�ci�, z przewag� lasu, oraz bogatym zwierzostanem le�nym.
W trzecim okresie lodowcowym, kiedy lodowiec si�gn�ł mniej wi�cej po Góry �wi�tokrzyskie, około 200 ty�. lat przed n.e. pojawiły si� na naszych ziemiach gromady pierwotnych ludzi, zajmuj�cych si� łowiectwem i zbieractwem. Nie pozostały po nich �adne szcz�tki kostne, a przynajmniej dot�d na nie nie natrafiono, nie umiemy wi�c okre�li� ich typu antropologicznego. Domy�lamy si� tylko, �e musiał to by� typ pokrewny neandertalczykowi. Siadem ich �ycia i działalno�ci s� jedynie prymitywne narz�dzia kamienne. Jest to zbyt mało, aby mówi� o kulturze tych najstarszych łowców i zbieraczy. Ze wzgl�du wi�c na sposób wytwarzania narz�dzi zwykli�my w zaraniu ludzko�ci wyró�nia� tylko tzw. przemysły, w których uwidacznia si� zaledwie jeden przejaw pierwotnego ludzkiego bytowania. Jak długo podstawowym tworzywem w wyrobie narz�dzi był kamie�, �ci�lej krzemie�, mówimy o epoce kamiennej, któr� dzielimy na starsz� czyli paleolit (od greckiego palaios = dawny i litos = kamie�), �rodkow� czyli mezolit (od greckiego mesos = �rodkowy i litos) oraz młodsz� czyli neolit (od greckiego neos = młody i litos). Wskutek ogromnej rozległo�ci czasowej paleolitu zwykli�my go z kolei dzieli� na starszy i młodszy. Pocz�tki istot ludzkich na ziemiach polskich wi��� si� ze starszym paleolitem.
Najwcze�niejsze �lady paleolitycznego człowieka zachowały si� u nas na terenie Górnego �l�ska w Raciborzu-Studziennej i w Bie�kowicach niedaleko Raciborza, a nadto w Piekarach pod Krakowem i w jaskiniach ojcowskich. Płaskie odłupki krzemienne, których u�ywał do krajania i skrobania, skłaniały niektórych archeologów do ł�czenia tych znalezisk z tzw. przemysłem lewaluaskim (od znalezisk z Levallois we Francji). Z tego samego trzeciego okresu lodowcowego pochodz� zapewne równie� narz�dzia kamienne, znane z Piekar i z jaski� ojcowskich, a daj�ce si� ł�czy� m. in. z przemysłami: aszelskim (od znalezisk w St. Acheul we Francji) i mustierskim (od Le Mustier we Francji).
W młodszym paleolicie, przypadaj�cym na czwarte zlodowacenie, które zacz�ło si� około 60 ty�. lat przed n.e., wybijaj� si�; na naszych ziemiach przemysły: oryniacki, magdale�ski, szelecki, jerzmanowicki i in. (nazwy od głównych znalezisk w Aurignac i La Madeleine we Francji, w jaskini Szelesta na W�grzech i w Jerzmanowicach niedaleko Olkusza). �lady tych przemysłów znamy głównie z Góry Puławskiej nad Wisł� koło Puław (oryniacki), z terenu Górnego �l�ska (szelecki) oraz z jaski� ojcowskich (magdale�ski i jerzmanowicki). W okresie ostatecznego cofania si� lodowca, przypadaj�cym na lata 21 ty�. do 8 ty�. przed n.e., wytworzyły si� jak gdyby przemysły rodzime, które od głównych znalezisk w �widrach i w Płudach pod Warszaw� zwykli�my obejmowa� nazw� kultury mazowsza�skiej. Charakterystyczne dla młodszego paleolitu na ziemiach polskich jest pojawienie si� ludzi o wy�szym stopniu inteligencji, pod wzgl�dem antropologicznym znacznie zbli�onych do dzisiejszych mieszka�ców naszego kontynentu. Obróbka krzemienia wykazuje du�o wy�szy poziom techniczny. Umiej�tnie odłupywane cienkie płytki krzemienia nadawały si� nie tytko jako no�e, skrobaki itp. do oprawiania zwierzyny, czy jako groty
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 40
my�liwskie, ale słu�yły równie� do obrabiania ko�ci, rogu i drewna (cis), które stały si� szeroko stosowanym tworzywem do wyrobu zwłaszcza sprz�tu łowieckiego. Do tego okresu nale�y wynalazek wyrzutni oszczepów oraz łuków, a wreszcie malowidła jaskiniowe, których jednak z ziem polskich dot�d nie znamy.
Na lata 8000 do 4500 przed n.e. przypada mezolit, który był epok� przej�ciow� od paleolitu do kultur neolitycznych. Znamionował si� on daleko id�c� zmian� warunków egzystencji ludzkiej, spowodowan� ostatecznym ust�pieniem lodowca i znikni�ciem renifera, który w poprzedzaj�cych kilkunastu tysi�cach lat był u nas główn� zwierzyn� łown�. Polodowcowy krajobraz charakteryzuj�cy si� du�� liczb� rzek, jezior i lasów sprzyjał rozwojowi rybołówstwa, łowiectwa le�nego oraz bardziej osiadłemu bytowaniu. Wybijaj� si� w tym okresie przemysły komornicki (od miejscowo�ci Komornica niedaleko Nowego Dworu Gda�skiego) i janisławieki (od Janisławic na południe od Skierniewic). Dla przemysłów tych charakterystyczne były wyroby z drobnych odłupków krzemiennych i obsydianowych, czyli tzw. narz�dzia mikrolityczne. Z okresu mezolitu znany jest u nas w Oro�sku koło Radomia rodzaj odkrywkowej kopalni krzemienia.
2. Pocz�tki rolnictwa i hodowli
Nast�puj�ca po mezolicie epoka neolityczna ma w dziejach naszych ziem bardzo doniosłe znaczenie. Nowe fale osadników, które si�gn�ły tu wówczas od południa, wschodu i zachodu, przyczyniły si� zarówno do wzrostu zaludnienia, jak i do stabilizacji osadnictwa. Dokonała si� w tym czasie wielka rewolucja gospodarcza, polegaj�ca na znacznym upowszechnieniu si� hodowli, która zaczynała spełnia� wa�niejsz� rol� ni� łowiectwo, i upraw rolniczych przewa�aj�cych nad zbieractwem. Rewolucji tej towarzyszył powa�ny rozwój narz�dzi pracy. Chocia� tworzywem był w dalszym ci�gu kamie�, jednak umiej�tno�� jego szlifowania i wiercenia w nim otworów pozwalała na wyrób toporów, młotów itp. Umo�liwiło to m. in. znaczny post�p w obróbce drewna. Wzrostowi zapotrzebowania na krzemie� odpowiadało si�ganie w jego poszukiwaniu pod ziemi�. W�ród typowych neolitycznych kopal� tego surowca na uwag� zasługuje kopalnia w Krzemionkach Opatowskich o imponuj�cej liczbie kilkuset szybów. Do wielkich osi�gni�� ludzi z tej epoki na naszych ziemiach nale�y dalej upowszechnienie si� umiej�tno�ci lepienia i wypalania garnków, jak równie� wyrobu tkanin, przy zastosowaniu prymitywnych jeszcze pionowych krosien tkackich.
W�ród znalezisk neolitycznych, obok typowych dla całej epoki kamiennej wyrabianych z kamienia narz�dzi, pojawia si� obficie ceramika. Jej kształty, a zwłaszcza ornamentacja, pozwalaj� wyró�ni� szereg kultur i �ledzi� proces ich nawarstwiania si�. Z tego okresu znamy ju� liczne wyroby, które słu�� do charakterystyki poszczególnych ludów.
W neolicie zwykli�my wyró�nia� trzy okresy, które datuje si� nast�puj�co: pierwszy od około 4500 do 2500 r., drugi od 2500 do 2000 r., trzeci od 2000 do 1800 r. W pierwszym okresie od południa znad Dunaju napłyn�ły na nasze ziemie, w pierwszej kolejno�ci na lessowe obszary Małopolski, dwie fale osadnictwa rolników, którzy przynie�li ze sob� znajomo�� rolnictwa, a zapewne równie� hodowli owiec, gdy natomiast hodowla �wi� i bydła domowego od pocz�tku wykazywała cechy rodzinie. Wcze�niejsz� fal� nazywamy kultur� ceramiki wst�gowej rytej, a pó�niejsz� – ceramiki wst�gowej kłutej.
W drugim okresie neolitu mamy do odnotowania dwa dalsze ruchy migracyjne o charakterze rolniczym, które obj�ły południow� Małopolsk�, gdzie upowszechniła si� kultura kr�gu lendzielskiego (od Lengyel na W�grzech) z ceramik� malowan� oraz kultura nadcisa�ska z ceramik� pozbawion� malowanej ornamentacji. W tym samym mniej wi�cej czasie na obszarze Polski �rodkowej i północnej, a wnet i południowej, pojawiła si� tzw. kultura pucharów lejkowatych, któr� cechował znaczny stopie� rozwoju hodowli i rolnictwa. Na temat jej pochodzenia istniej� w nauce opinie rozbie�ne. Niektórzy kolebk� tej kultury widzieli w Jutlandii, inni za� dostrzegaj� jej silne zwi�zki z kultur� trypolsk� na Ukrainie i byliby zatem skłonni tam
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 41
widzie� jej �ródło. Wreszcie od wschodu przez Woły� uwidoczniły si� w tym okresie wpływy tzw. kultury ceramiki grzebykowej, uwa�anej dawniej za praugrofi�sk�.
W trzecim okresie neolitu rozwin�ł si� na terenie Polski południowej odłam kultury ceramiki wst�gowej w postaci tzw. ceramiki promienistej. Rozwijało si�, zwłaszcza na południu Polski, osadnictwo kultury pucharów lejkowa tych, wywieraj�ce trwały wpływ na gospodarcze oblicze naszych ziem, a nios�ce ze sob� umiej�tno�� posługiwania si� radłem; od zachodu najprawdopodobniej nadci�gn�ła fala osadnictwa hodowlano-rolniczego, które obejmujemy nazw� kultury amfor kulistych, a gdzie� od Pirenejów dotarła na ziemie polskie migracja wojowników, znana pod nazw� kultury pucharów dzwonowatych. Na szczególn� jednak uwag� zasługuje tzw. tul tura ceramiki sznurowej, o charakterze zrazu pasterskim, z czasem hodowlano-rolniczym. Jej zawdzi�czamy prawdopodobnie znajomo�� hodowli konia. Jest kwesti� sporn�, czy kolebk� tej kultury były tereny Niemiec, czy stepy Ukrainy, czy te� była wytworem rodzimym �rodkowoeuropejskim. Obj�ła ona w ka�dym razie prawie cało�� ziem polskich. Jej nosicielami byli prawdopodobnie praindoeuropejczycy.
W ci�gu pierwszych stuleci epoki br�zu, któr� datuje si� na naszych ziemiach na lata 1800-700 p.n.e. �l�sk i cz��� Wielkopolski znalazły si� w zasi�gu tzw. kultury unietyckiej (od znalezisk w miejscowo�ci Unétice w Czechach), znamionuj�cej si� szerokim stosowaniem br�zu, a tak�e znacznym zró�nicowaniem społecznym widocznym w pochówkach. Kultura ta tworzyła wówczas do�� zwarty kompleks na obszarze Czech, Moraw, południowych i �rodkowych Niemiec oraz wspomnianej ju� cz��ci ziem polskich. Obok kultury unietyckiej rozwin�ła si� niemal równocze�nie w północnej cz��ci Wielkopolski, na Pomorzu Gda�skim, Kujawach i Mazowszu tzw. kultura iwie�ska (od znalezisk w Iwnie koło Szubina), której przedstawiciele nie znali produkcji br�zu, a trudnili si� głównie hodowl�. We wschodniej cz��ci ziem polskich rozwin�ła si� niemal równocze�nie bardziej prymitywna kultura mierzanowicka (od miejscowo�ci Mierzanowice niedaleko Opatowa). Około XVI w. p.n.e. na podło�u kultury unietyckiej, a pod wpływem naddunajskiej tzw. kultury mogiłowej, wykształciła si� w Polsce zachodniej kultura nazywana przedłu�yck�, a znamionuj�ca si� przewag� pasterstwa nad rolnictwem. Równocze�nie na podło�u kultury mierzanowickiej wykształciła si� kultura trzciniecka (od znalezisk w Trzci�cu niedaleko Lublina), która pozostawiła trwałe �lady na terenie Polski wschodniej od Karpat po Woły� i Pojezierze Mazurskie. Z kolei około przełomu XIII/XII w. p.n.e. na wymienione tu kultury przedłu�yck� i trzcinieck� nawarstwiła si� kultura łu�ycka, nazywana tak od pierwszych znalezisk na terenie Łu�yc. Kultura ta odznacza si� dobrze rozwini�tym rolnictwem i hodowl� oraz znajomo�ci� metalurgii br�zu, a w pó�niejszym okresie tak�e �elaza. Kultura ta dzieli si� na dwie strefy, w których widoczne jest jej przedłu�yckie i trzcinieckie podło�e. Zarazem pas przej�ciowy �wiadczy o wzajemnym przenikaniu si� tych stref. Z kultur� łu�yck� wi��emy zwykle problem prasłowia�ski.
3. Prasłowianie
Archeologia, która odkrywa z powodzeniem materialne cechy ró�nych kultur, a nierzadko rzuca pewne �wiatło na wyobra�enia religijne i �wiatopogl�d ich nosicieli, nie mo�e da� odpowiedzi na pytanie, jakimi j�zykami posługiwali si� ludzie z odległych epok neolitu czy cho�by br�zu, je�eli nie pozostały po nich �adne zabytki pisane. Spraw� komplikuje okoliczno��, i� nie da si� identyfikowa� kultury w sensie archeologicznym ze zwart� grup� etniczn�. Ta bowiem mogła przejmowa� zdobycze cywilizacyjne swoich poprzedników na danym obszarze, zarzucaj�c zdobycze własne, a na stykach ró�nych obszarów etnicznych nieuniknione było obustronne przenikanie si� kultur. Zagadnienie pocz�tków ka�dej grupy etnicznej, a etnogenezy Słowian w szczególno�ci, wymaga stałego zespalania wyników bada� w zakresie ró�nych dyscyplin naukowych, takich jak archeologia, antropologia, j�zykoznawstwo, paleobotanika, historia i inne.
Dyskusyjny w nauce jest problem czasu i miejsca wykrystalizowania si� szczepu
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 42
indoeuropejskiego, którego odro�l� byli Słowianie. W aspekcie chronologicznym dokonało si� ono na pewno w dłu�szym procesie dziejowym, którego pocz�tków dopatrywa� si� mo�na w mezolicie. W neolicie natomiast szczep ten musiał ulec znacznym przemieszczeniom, co przyniosło w efekcie nowy proces powolnego wytwarzania si� w jego obr�bie osobnych grup j�zykowych. Ju� w III tysi�cleciu przed nasz� er� wyodr�bniły si� indoeuropejskie j�zyki hetycki i grecki. Istnieje domysł, �e wytworem szczepu indoeuropejskiego była kultura ceramiki sznurowej, która rozwin�ła si� na ziemiach polskich w trzecim okresie neolitu (2000-1800 p.n.e.). W sprawie pierwotnych siedzib indoeuropejczyków przewa�a dzi� opinia, �e znajdowały si� one w Azji, która była kolebk� wielu ró�nych ludów, czy mo�e �ci�lej w Eurazji, lub nawet w południowej jej cz��ci. W ró�nym czasie ze szczepu indoeuropejskiego wykształciło si� dwana�cie grup j�zykowych, które opanowały rozległy obszar od Półwyspu Indyjskiego po Półwysep Pirenejski i Skandynawski oraz wyspy brytyjskie, czyli znaczn� cz��� Azji południowej, Azj� Przedni� wraz z Mniejsz� oraz cał� niemal Europ�. Owe za� grupy j�zykowe to: indyjska, ira�ska, hetycka, tocharska, tracko-ormia�ska, grecka, iliro-wenecka, italska, celtycka, germa�ska, słowia�ska i bałtyjska. W tym rz�dzie Słowianie i Bałtowie przedstawiaj� si� jako najmłodsze odro�le szczepu.
Wci�� odradzaj� si� w�tpliwo�ci, gdzie dokonał si� historyczny proces wyodr�bnienia si� naszych praprzodków w słowia�sk�, czy zrazu w bałto-słowia�sk� grup� j�zykow�. Jedni uczeni (J. Rozwadowski, K. Moszy�ski, H. Ułaszyn, H. Łowmia�ski) dopatrywali si� prakolebki Słowian w Azji lub we wschodniej Europie, inni (J. Kostrzewski, T. Lehr-Spławi�ski, J. Czekanowski) w dorzeczu Odry i Wisły, a wi�c na terenie pó�niejszej Polski, jeszcze inni (W. Hensel, J. G�ssowski) – na wi�kszym obszarze mi�dzy Odr� a �rodkowym Dnieprem. Ten ostatni pogl�d reprezentuj� równie� badacze radzieccy.
Najwa�niejszym argumentem za tez� o zachodnim pochodzeniu Słowian, w jej dwojakim uj�ciu, s� �lady kontaktów j�zykowych grupy słowia�skiej z grupami j�zykowymi germa�sk�, bałtyjsk�, tliro-weneck� i ira�sk�. Brak natomiast w j�zykach słowia�skich zapo�ycze� ugrofi�skich przemawiałby przeciwko wschodniej etnogenezie naszych przodków. Zwolennicy tezy zachodniej zwracali uwag� na cis i bluszcz, wyst�puj�ce jedynie w dorzeczu Odry i Wisły, gdy tymczasem nazwy tych ro�lin s� wspólne niemal wszystkim j�zykom słowia�skim, a wi�c wywodziłyby si� jeszcze z okresu prasłowia�skiego, poprzedzaj�cego rozej�cie si� Słowian z ich prasiedziby i powstanie w konsekwencji odr�bnych j�zyków słowia�skich. Zwolennicy tezy wschodniej zwracaj� natomiast uwag� na to, �e buk i jawor, rosn�ce pierwotnie w Europie zachodniej i �rodkowej, maj� w j�zykach słowia�skich nazwy zapo�yczone. Oznaczałoby to, �e Słowianie zrazu drzew tych nie znali, skoro nie mieli własnych okre�le� na nie, a wi�c mieszkaliby pierwotnie poza stref� ich wyst�powania, tj. na wschodzie. Zwraca si� równie� uwag� na to, �e spo�ród wielkich rzek słowia�skich tylko Wisł� pisarze staro�ytni okre�lali jej dzisiejsz� nazw�, gdy dla innych mieli nazwy odmienne od obecnych, co mogłoby dowodzi� du�ej stabilizacji etnicznej w jej obr�bie. Wzmianka greckiego historyka z V w. p.n.e., Herodota, o Neurach mieszkaj�cych na północ od ira�skich Scytów, w rejonie – jak si� zwykle przyjmuje – górnej Prypeci czy mo�e Narwi, identyfikowanych do�� zgodnie ze Słowianami, �wiadczy w ka�dym wypadku o wczesnym zasiedleniu przez Słowian ziem ruskich czy południoworuskich.
Ju� w latach przedwojennych, a szczególnie po drugiej wojnie �wiatowej, utrwalił si� pod wpływem Józefa Kostrzewskiego pogl�d o ci�gło�ci rozwoju kulturalnego ziem w dorzeczu Odry i Wisły, od pocz�tków kultury łu�yckiej a� po wczesne �redniowiecze, zakłócanej jedynie w niektórych rejonach w sposób krótkotrwały nowymi migracjami obcych etnicznie elementów. W konsekwencji ł�czono kultur� łu�yck� z grup� etniczn� prasłowia�sk�, z której wzi�ła pocz�tek słowia�ska rodzina j�zykowa. Poniewa� za� kultura łu�ycka wyrosła jak gdyby w sposób ewolucyjny z kultur przedłu�yckiej i trzcinieckiej, wydawało si� zatem prawdopodobne, �e wła�nie na jej obszarze wykrystalizowała si� prasłowia�ska czy słowia�ska odro�l szczepu indoueropejskiego. Bł�dne w tej teorii było stawianie znaku równo�ci mi�dzy archeologiczn� kultur� i grup� etniczn�; W sposób zbyt �miały postawiono zagadnienie ci�gło�ci kulturalnej w
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 43
prahistorii naszych ziem, a wreszcie nie dostrze�ono, �e kultura łu�ycka nie była monolitem, ale rozpadała si� na dwie ró�ne strefy, tj. wschodni� i zachodni�. Dzi� z kolei upowszechnia si� pogl�d, ju� niegdy� podnoszony przez Włodzimierza Antoniewicza, �e z Prasłowianami wi�za� nale�y kultur� trzcinieck�. W nowym kształcie i w przekonywaj�cym rozwini�ciu Witolda Hensla przedstawia si� on nast�puj�co: Obszarem, na którym wykrystalizowała si� gdzie� u schyłku neolitu wspólnota bałto-słowia�ska, byłby trójk�t mi�dzy Bałtykiem, Sanem i �rodkowym Dnieprem. Przypadaj�ca na epok� br�zu kultura trzciniecka (XVI-XIII w. p.n.e.) stanowiłaby wytwór wyodr�bnionych ju� prawdopodobnie Prasłowian. S�siaduj�ca za� z ni� od zachodu kultura przedłu�ycka nale�ałaby do grupy j�zykowej weneckiej, uwa�anej b�d� za pokrewn� iliryjskiej, b�d� te� w stosunku do niej zupełnie odr�bn�. Zrazu prawdopodobnie nast�powało wzajemne przenikanie tych dwu kultur, a nast�pnie, gdzie� na pocz�tku I tysi�clecia p.n.e., Wenedowie wyszli z nadodrza�ski�h siedzib, co otwarło Prasłowianom mo�liwo�� ekspansji na zachód. Na tym terenie mieliby przej�� nie tylko liczne zdobycze kulturalne swoich poprzedników, ale tak�e ich nazw�, pod któr� znani byli pisarzom antycznym.
4. �ycie pierwotnych Słowian
Je�eli przyjmiemy, �e kultura łu�ycka w swojej strefie wschodniej była wytworem Słowian, a w strefie zachodniej przynajmniej od X w. p.n.e.. zwi�zana była równie� z t� grup� etniczn�, to o �yciu naszych słowia�skich praprzodków jeste�my do�� dobrze zorientowani na podstawie stosunkowo licznych znalezisk wykopaliskowych. Byli oni przede wszystkim rolnikami i hodowcami. Uprawiali proso, pszenic�, j�czmie�, soczewic�, groch, wyk�, bób, rzep�. Hodowali owce, krowy, �winie, kozy. Nadto łowili ryby, zwierzyn� le�n�, zbierali miód z barci, zioła, a w obr�bie domowego gospodarstwa rozwijali niektóre umiej�tno�ci typu rzemie�lniczego, jak ciesiołka, kołodziejstwo, tkactwo, kornictwo, oraz garncarstwo, którego rozkwit pod wzgl�dem techniki wykonania i ornamentacji przypada zwłaszcza na wieki VII-V p.n.e. Na szczególn� uwag� zasługuje ich metalurgia. Zrazu na wysokim poziomie stan�ł wyrób sprz�tu i ozdób z br�zu, pó�niej za� do znaczenia doszło ku�nictwo �elaza i przetwarzanie tego surowca na narz�dzia, or��, ozdoby itp. W okresie cesarstwa rzymskiego, a wi�c w pierwszych wiekach naszej ery, przy o�ywionych kontaktach handlowych z Itali�, stosunkowo rzadko w�ród importów rzymskich na naszych ziemiach trafiaj� si� narz�dzia i bro�. Niemało w tym zakresie zawdzi�czali zapewne nasi przodkowie swoim celtyckim s�siadom, którzy w V-III w. p.n.e. wykazali si� wielk� pr��no�ci� militarn� i gospodarcz�, a wywarli du�y wpływ czy to przez bezpo�rednie osadnictwo, czy w drodze kontaktów handlowych, zwłaszcza na �l�sk i Małopolsk�. Obok metalurgii, która wcze�nie wyodr�bniła si� u Słowian w osobn� specjalno��, podobny charakter miało kamieniarstwo, dostarczaj�ce bardzo poszukiwanych w tym zamierzchłym okresie �arnowców.
Pod wzgl�dem organizacji społecznej spostrzegamy u Słowian okresu kultury łu�yckiej odej�cie od wielkich wspólnot rodowych. Podstawow� komórk� społeczn� stała si� u nich rodzina, czy tzw. wielka rodzina, skupiaj�ca oprócz rodziców i dzieci tak�e dziadków i niektórych krewniaków. �wiadcz� o tym charakterystyczne dla tego okresu domy mieszkalne, które udało si� archeologom stosunkowo dobrze rozpozna�, a nawet zrekonstruowa�. Brak równie� w tym okresie zaawansowanego rozwarstwienia społecznego, cho� jego zawi�zki daj� si� sporadycznie dostrzec w pochówkach.
Na uwag� zasługuje budownictwo obronne kultury łu�yckiej, pocz�tkami swymi si�gaj�ce IX w. p.n.e., stosunkowo dobrze znane z wykopalisk w Biskupinie i Sobiejuchach w Wielkopolsce. Na półwyspie utworzonym przez jezioro, a wi�c na obszarze o znacznym stopniu obronno�ci naturalnej, wybudowano palisad�, która wraz z drewnianym wałem otaczała osad� mieszcz�c� domy o układzie równoległym dla ponad 1000 osadników. Brama z grodu wychodziła ku wodzie, a w�skie doj�cie do niej było tak pomy�lane, �e napastnik posuwaj�cy si� po nim w kierunku bramy miał po prawej stronie wał obronny; przed ciosami z góry musiał si� wi�c osłania� tarcz� przy
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 44
pomocy prawej r�ki, co zmniejszało jego zdolno�� bojow�, bo razi� mógł jedynie r�k� lew�. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e grody tego typu mogły powsta� jedynie przy sprawnej organizacji danej grupy osadników. Nie spostrzegamy w nich jednak miejsca, które mogłoby by� siedzib� władcy. Trzeba wi�c przyj��, �e odzwierciedlaj� one etap wczesnodziejowej demokracji, w której faktyczn� władz� był wiec dorosłych mieszka�ców, czy tzw. starszyzny, a jej wykonawcami powoływani dora�nie wodzowie. Wszak organizacja militarna była głównym celem tych samorzutnie niejako tworz�cych si� u ludów rolniczych pierwocin pa�stwowego ustroju. Ewolucja społeczno-ekonomiczna umo�liwiła z czasem wykształcenie si� zawodowych wojowników, którzy stawali si� podpor� jedynowładztwa.
Charakterystycznym przejawem kultury łu�yckiej był obrz�dek ciałopalny, upowszechniaj�cy si� zreszt� w tej epoce do�� szeroko równie� u innych ludów, a zwi�zany niew�tpliwie ze �wiatopogl�dem i wierzeniami religijnymi. Charakterystyczny dla pierwotnych rolników kult ziemi ust�pił ju� – jak si� wydaje – w tym okresie miejsca innej �yciodajnej sile przyrody, a mianowicie sło�cu, które długo było głównym przedmiotem kultu Słowian. �wiadcz� o tym kulcie znaleziska figurek ptaków, które w ró�nych kulturach symbolizowały cze�� dla sło�ca. Obrz�dek ciałopalny oznaczał zapewne jak�� przemian� w kulcie przodków, jakie� nowe wyobra�enia o �yciu pozagrobowym i o stosunku zmarłych do �wiata �ywych, nie dowodzi za� zaniechania tego kultu.
5. Kształtowanie si� zwi�zków plemiennych
Budownictwo obronne okresu kultury łu�yckiej i towarzysz�ce mu zawi�zki demokracji wojennej wi�zały si� przede wszystkim z permanentnymi walkami mi�dzyplemiennymi. Kulminacja za� tego budownictwa, przypadaj�ca na V-IV w. p.n.e., bywa ł�czona z najazdami scytyjskimi, po których pozostały liczne �lady, a w�ród nich typowe dla tej grupy etnicznej groty, znajdowane nierzadko w wałach obronnych ludno�ci miejscowej. Kulminacja owa. zbiega si� nadto z procesem nasuwania si� na teren Polski od północy tzw. kultury pomorskiej, b�d�cej by� mo�e wytworem osiadłej na Pomorzu Wschodnim grupy Prasłowian, która �yła i rozwijała si� w pewnej geograficznej izolacji. Upowszechnienie si� na północnym zachodzie naszych ziem charakterystycznego dla wspomnianej grupy obrz�dku grzebalnego odpowiadało prawdopodobnie wzrostowi znaczenia nowych plemion. Budowano teraz rodzaj grobowców z płyt kamiennych, do których wkładano urny z prochami. Na urnach za� utrwalano zarysy twarzy zmarłego, sceny wojenne i elementy uzbrojenia, co mo�e �wiadczy� o zwi�kszaj�cej si� roli wodzów i wojowników. Od południowego wschodu zaznaczył si� równocze�nie wpływ pochówków, w których do pokrywania szcz�tków zmarłego u�ywano glinianych kloszów.
Pewnego przełomu w stosunkach gospodarczo-społecznych na ziemiach polskich dopatruj� si� archeologowie w II w, p.n.e. Przejawił si� on w zaniku resztek kultury łu�yckiej i wytwarzaniu si� pustek osadniczych. Na kultur� pomorsk� zacz�ły si� teraz nawarstwia� pokrewne jej i bliskie sobie wzajemnie kultury przeworska i oksywska. Obie miały charakter rolniczy i nie znały budownictwa obronnego. W stosunkach społecznych uwidoczniło si� silniejsze rozwarstwienie maj�tkowe, na post�p ekonomiczny za� wpływał rozwój metalurgii �elaza, zwłaszcza w Górach �wi�tokrzyskich. Wyra�nie zaznaczymy si� w tym okresie wpływy celtyckie; nie ograniczyły si� one bynajmniej do stosunków handlowych, ale zwi�zane były z osadnictwem Celtów, którego �lady mamy na �l�sku i w Małopolsce.
Rola Celtów w kulturze materialnej dawnych Słowian jest przedmiotem dyskusji naukowej. Czy byli oni nauczycielami naszych przodków w zakresie górnictwa, metalurgii, rzemiosł i nawi�zywania kontaktów handlowych, czy te� trafili na naszych ziemiach na grunt o tyle pod wzgl�dem ekonomicznym przygotowany, �e mogli sta� si� szybko partnerami w wymianie towarów i umiej�tno�ci technicznych. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e liczne importy celtyckie, zwłaszcza w postaci ozdób i broni, cieszyły si� u nas popytem w zwi�zku z szybko post�puj�cym rozwarstwieniem społecznym. Ten sam charakter wymiany wyst�pował w okresie cesarstwa
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 45
rzymskiego, przy czym towarem wywozowym stał si� wówczas przede wszystkim bursztyn, którego składy handlowe trafiały si� ju� nie tylko na Pomorzu, ale i w gł�bi kraju, a szlaki bursztynowe grały rol� wa�nych arterii komunikacyjnych.
Obce �ródła pisane z pierwszych wieków naszej ery (Pliniusz Starszy, zm. 79, Tacyt zm. 120, Ptolemeusz, II w.) przekazuj� nam pierwsz� nazw� mieszka�ców naszych ziem. Byli te Wenedowie. Je�eli pierwotnie pod nazw� t� kryła si� odr�bna wenedzka grupa j�zykowa, to w pierwszych wiekach naszej ery oznacza ona ju� szereg plemion w dorzeczu Odry i Wisły, w szczególno�ci – jak si� wydaje – w �rodkowej i północnej cz��ci tych rzek. Nazwa była �ywotna i ekspansywna przynajmniej w tym stopniu, co w tysi�c mniej wi�cej lat pó�niej nazwa plemienna Polan, a na �l�sku – �l��an. Wenedami nazywaj� polsk� grup� Słowian tak�e pisarze nast�pnych stuleci, a pó�ne jej echo zawierał jeszcze w IX w. n.e. tzw. opis Germanii króla angielskiego Alfreda Wielkiego (871-899 r.). Za trwały za� �lad tej nomenklatury uzna� nale�y przechowan� do dzi� w j�zyku niemieckim nazw� Wenden dla Słowian �yj�cych niegdy� mi�dzy Odr� a Łab�. 6. Zagadnienie plemion germaskich na ziemiach polskich w pierwszych wiekach nowej ery
Według tradycji przekazanej przez historyka gockiego Jordanesa (VI w.) gdzie� z pocz�tkiem nowej ery w dorzecze dolnej Wisły przybyło ze Skandynawii germa�skie plemi� Gotów, a w jaki� czas po nim plemi� Gepidów, oba by� mo�e zasilone jakimi� plemionami pomniejszymi. Pozostały ich �lady archeologiczne w postaci pochówków szkieletowych, nie praktykowanych wówczas u ludno�ci tubylczej; nic nie stoi na przeszkodzie ł�czeniu tych szcz�tków pod wzgl�dem antropologicznym z grup� etniczn� germa�sk�; równie� towarzysz�ce im zabytki materialne daj� si� zwi�za� z kultur� materialn� ówczesnych Germanów. Plemi� Gotów według wspomnianej tradycji wyw�drowało ze swych nadwi�la�skich siedzib pod koniec II lub z pocz�tkiem III w. w kierunku Morza Czarnego, sk�d pó�niej (V w.) pod nazwami Wizygotów i Ostrogotów przeszło na zachód w granice imperium zachodniorzymskiego. �ladem Gotów w połowie III w. wyw�drowali znad Wisły Gepidowie. Szlak tej w�drówki nie jest dokładnie znany. Wiódł mo�e wzdłu� Prypeci i Dniepru, a mo�e Przeł�cz� Dukielsk� do Niziny Naddunajskiej i wzdłu� Dunaju nad Morze Czarne. W�drówka odbywała si� zreszt� na pewno falami, a wi�c niekoniecznie jednym tylko szlakiem. Pobyt Gotów i Gepidów na naszych ziemiach był zaledwie epizodem; nie wyparli oni ze swych siedzib miejscowej ludno�ci słowia�skiej, cho� mo�e zdołali j� sobie czasowo podporz�dkowa�.
Historiografia, zwłaszcza niemiecka, dopatrywała si� na naszych ziemiach, na podstawie przekazów Tacyta i Ptolemeusza, innych jeszcze plemion germa�skich, a mianowicie Burgundów, Lugiów, Wandalów, Hasdingów i Silingów. Co do pierwszych, to istnieje prawdopodobie�stwo, �e przej�ciowo i w niedu�ej grupie mogli si� znale�� na południowo-zaehodnim obszarze naszych ziem, nie pozostawiaj�c zreszt� całkiem pewnych �ladów. Co do drugich, to przypuszczalnie nie byli plemieniem germa�skim, lecz raczej celtyckim, a w zasi�gu ich znajdowały si� przede wszystkim Łu�yce i cz��ciowo �l�sk. By� mo�e osiedli na �l�sku w swojej w�drówce ze Skandynawii Wandalowie, zanim poci�gn�li dalej ku Italii i Hiszpanii. Przesłanki takiego domysłu s� jednak bardzo w�tłe. Przypuszcza si� wreszcie, �e mogło równie� czasowo osi��� na �l�sku plemi� Hasdingów, wchodz�ce – jak si� wydaje – do zwi�zku plemiennego Wandalów. Co do nale��cych równie� do tego zwi�zku Silingów, to historycy niemieccy przyjmowali, �e od nich wła�nie pochodzi nazwa �l�ska, a wi�c ich pobyt w tej cz��ci Polski przyjmowali za fakt. Tymczasem nie ma �adnej przesłanki �ródłowej, ani historycznej ani archeologicznej, która by do takiego wniosku upowa�niała. Nazwa �l�ska jest rdzennie słowia�ska (�l�� = mokradło) i znajduje potwierdzenie toponomastyczne w postaci góry i rzeki �l��y, oraz faktu, �e w obr�bie tej rzeki i góry osiadło słowia�skie plemi� �l��an, po�wiadczone w X w. Wydaje si� najbardziej prawdopodobne, �e Silingowie zamieszkiwali czasowo na terenie Łu�yc.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 46
7. Wzrost znaczenia wodzów plemiennych
Przemiany gospodarczo-społeczne, dokonywaj�ce si� na naszych. ziemiach na przełomie starej i nowej ery, a mianowicie wzrost produkcji metalurgicznej, rozwój niektórych rzemiosł, rozwój wymiany z Celtami i z kolei z cesarstwem rzymskim, post�puj�ce rozwarstwienie maj�tkowe, wreszcie warunki politycznego zagro�enia ze strony plemion germa�skich przy�pieszyły proces emancypacji wodzów plemiennych spod władzy wieców. Post�pował on by� mo�e nierównomiernie, ale obj�ł najprawdopodobniej wszystkie plemiona na naszych ziemiach. Bez spr��ystej organizacji nie do pomy�lenia byłyby w�drówki Słowian, w kierunku dobrze zaludnionych regionów naddunajskich i dalej w gł�b cesarstwa wschodnio-rzymskiego na Półwysep Bałka�ski, na południowym zachodzie po Alpy, a na zachodzie po Łab�. Te ruchy migracyjne zacz�ły si� mo�e ju� około II w. n.e. i trwały a� po wiek VIII. Kulminacja ich za� przypada na okres wielkich w�drówek ludów, kiedy to plemiona słowia�skie, zwłaszcza id�ce na południe, �ciera� si� musiały z wojowniczymi Germanami przesuwaj�cymi si� znad Morza Czarnego na zachód, dalej z Kunami i Awarami. U schyłku staro�ytno�ci równie� ziemie nad Odr� i Wisł� stały si� widowni� licznych utarczek mi�dzy plemionami słowia�skimi i wzajemnych podbojów, a wyraz temu dał wspomniany ju� historyk gocki Jordanes, który o wielkim ludzie Wenedów-Słowian znad Wisły napisał, �e „ich nazwy [plemienne] zmieniaj� si� teraz, stosownie do ró�nych szczepów”, co nale�y rozumie�, �e coraz to inne plemiona dochodziły na tym terytorium do znaczenia i coraz to inne ich nazwy słyszeli cudzoziemcy. Byłaby to sytuacja charakterystyczna dla okresu formowania si� pa�stewek plemiennych, niekiedy efemerycznych, wzajemnie si� zwalczaj�cych lub wchodz�cych ze sob� w porozumienie ze wzgl�du na konieczno�� prowadzenia wspólnych akcji wojennych i tworz�cych w ten sposób nietrwałe jeszcze zwi�zki plemienne. Cały ten długotrwały proces przebiegał na gruncie demokracji wojennej, przy czasowym kurczeniu si� lub wzro�cie roli wiecu, zale�nie od indywidualnych cech wodzów. Nawet jednak zdobycie przez tych ostatnich mocnej pozycji w obr�bie plemienia nie oznaczało jeszcze przej�cia ustroju demokracji wojennej w feudalizm, dopóki nie wytworzyła si� konieczna dla tej formacji baza materialna, w postaci ustabilizowanego i wytwarzaj�cego produkt dodatkowy rolnictwa. Jak długo bowiem �wiadczenia o charakterze publicznym uiszczane przez ludno�� były niewielkie lub wpływały sporadycznie w razie koniecznej potrzeby, nie daj�c podstawy do utrzymywania stałej i wzgl�dnie silnej dru�yny, i jak długo głównym �ródłem bogactwa wodzów plemiennych były łupy wojenne, w znacznym stopniu słu��ce tylko tezauryzacji, tak długo ich władza nad plemieniem była albo nietrwała, albo tylko iluzoryczna.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 47
III. ZARANIE FEUDALIZMU (OD VI DO POŁOWY X W.)
1. Przemiany w rolnictwie
Pocz�tki rolnictwa na naszych ziemiach wi��� si� jeszcze z epok� neolitu. Pojawiło si� ono wraz z osadnictwem ze strefy naddunajskiej, obejmuj�c najpierw obszary lessowe Małopolski, a nast�pnie Kujawy, pó�niej Wielkopolsk� i Mazowsze. Pierwotnie miało charakter wył�cznie kopieniacki, tzn. polegało na spulchnianiu ziemi prostym r�cznym narz�dziem z drewna (rodzaj motyki). Z czasem ł�czyło si� równie� z wypalaniem lasu, przez co uzyskiwano zarówno nowe grunty pod upraw�, jak i u�y�nienie gleby popiołem. Przy pomocy owych r�cznych narz�dzi kopieniackich zasiewano ziarno w ziemi tak długo, dopóki nie została wyjałowiona. Z kolei porzucano stare pola i szukano nowych. Tereny lessowe jałowiały wolniej i wolniej porastały lasem, tote� sprzyjały rolnictwu osiadłemu. Powa�ny post�p w rolnictwie przyniosło zastosowanie zwierz�cej siły poci�gowej i narz�dzi sprz��ajnych. Były to zrazu drewniane radła, których znajomo�� w Europie centralnej przypada jeszcze na �rodkowy okres epoki br�zu, w Polsce zapewne troch� pó�niej. Z kolei zaopatrzenie radła w �elazn� radlic� usprawniało czynno�� rozpulchniania ziemi i umo�liwiało jej naturalne u�y�nianie. Ta nowa zdobycz, przypadaj�ca na epok� �elaza, na ziemiach polskich przyj�ła si� pó�niej, mo�e dopiero około II w. n.e., w zwi�zku z powa�nym wzrostem produkcji �elaza. Wnet obok radli� pojawiły si� w radłach kroje (no�e), które podnosiły powa�nie jako�� i skuteczno�� orki. Du�e znaczenie miała wreszcie umiej�tno�� u�y�niania gleby nawozem zwierz�cym, której pocz�tków mo�na si� dopatrywa� jeszcze przed nasz� er�.
Wraz z upowszechnieniem si� nowej techniki uprawy ziemi rolnictwo z przerzutowego stawało si� stałym. Dochodziło do tego zwykle powoli w dłu�szym procesie dziejowym. Kiedy nast�piło to w Polsce, jest spraw� dyskusyjn�. Niew�tpliwie pocz�tków stałego rolnictwa, zwłaszcza na terenach lessowych, mo�na si� dopatrywa� jeszcze u schyłku I tysi�clecia p.n.e., ale z drugiej strony relikty uprawy przerzutowej (wypaleniskowej) znane s� nawet z XII i XIII w. Chodzi wi�c raczej o to, kiedy rolnictwo stałe mo�na uzna� za form� przewa�aj�c�. Wydaje si�, �e szczytowy okres wielkiej w�drówki Słowian (IV-VI w.) wi�za� nale�y nie tyle ze znacznym przyrostem naturalnym tej grupy etnicznej, ile z rewolucj� w rolnictwie, tj. z jego dojrzało�ci� do pełnej stabilizacji i z poszukiwaniem mo�liwie jak najlepszych terenów osadniczych. Je�eli słuszna jest ta przesłanka, nie poparta jeszcze zreszt� wystarczaj�co materiałem archeologicznym, to upowszechnienie si� rolnictwa stałego na ziemiach polskich przypadłoby na schyłek staro�ytno�ci i pocz�tek �redniowiecza. Z tym wielkim post�pem w rolnictwie ł�czył si� nadto rozwój hodowli, która dostarcza� teraz musiała w coraz wi�kszym stopniu mi�sa, siły poci�gowej i nawozu. Równoczesny wzrost znaczenia �yta i owsa w stosunku do prosa, pszenicy i j�czmienia był nast�pstwem pewnego pogorszenia si� warunków klimatycznych, daj�cego si� obserwowa� ju� w I tysi�cleciu p.n.e., a przejawiaj�cego si� w wi�kszej wilgotno�ci gleby i spadku �rednich temperatur.
2. Wzrost znaczenia wytwórczo�ci typu rzemie�lniczego ródła archeologiczne z terenu całej niemal Słowia�szczyzny po�wiadczaj� stosunkowo wysoki
poziom wyrobów rzemie�lniczych. Z wyj�tkiem metalurgii (która ju� na przełomie starej i nowej ery musiała mie� charakter wyodr�bnionej specjalno�ci zawodowej), niektórych o�rodków garncarstwa (np. zało�ony zapewne przez przybyszów z granic-imperium rzymskiego o�rodek garncarski w Igołomi), złotnictwa (np. o�rodek nad Dnieprem z VI-VIII w.), czy kamieniarstwa (np. o�rodek �l�ski pod gór� �l���, wytwarzaj�cy kamienie do �aren), inn� wytwórczo�� miała charakter domowy, a wi�c stanowiła jak gdyby margines zaj�� rolniczo-hodowlanych. Jej rozwój zatem wi�za� nale�y w du�ym stopniu z rolnictwem stałym i jego potrzebami. Jako rzemiosło domowe garncarstwo dopiero w IX-X w. osi�gn�ło wy�szy szczebel rozwoju dzi�ki
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 48
upowszechnieniu si� wówczas na naszych ziemiach koła garncarskiego. Podobnie było z głównym zaj�ciem rzemie�lniczym kobiet – tkactwem, które rozwijało si� pomy�lnie w zwi�zku ze wzrostem znaczenia hodowli owiec oraz uprawy lnu i konopi. Ju� około X w. posługiwano si� u nas udoskonalonym krosnem poziomym. Do znaczenia doszło te� przetwórstwo drewna: bednarstwo, kołodziejstwo, korabnictwo, rzeszotarstwo, wyrób dr��onych naczy�, a przede wszystkim ciesiołka, która wzbudzała podziw u obcych. Na szczególn� uwag� zasługuje przetwórstwo skór, a zwłaszcza szewstwo, którego kunszt budził szersze zainteresowanie. Wreszcie znaczny poziom osi�gn�ła obróbka rogu i ko�ci.
W okresie nasilania si� ruchów plemiennych i mi�dzyplemiennych wojen, wielk� rol� musiało odgrywa� wytwarzanie sprz�tu wojennego – hełmów (szłomy), szczytów do tarcz, grotów, mieczy, łuków itp. W tym zakresie mogło nawet dochodzi� do specjalizacji i wyodr�bniania si� wspomnianej produkcji we wła�ciwe rzemiosła. Wydaje si� jednak, �e po wielkiej w�drówce ludów nast�pił wzgl�dny spokój na naszych ziemiach, który z jednej strony sprzyjał stabilizacji rolnictwa, a z drugiej usuwał w znacznym stopniu potrzeb� wytwarzania na wi�ksz� skal� sprz�tu wojennego. Dopiero wczesny feudalizm wpłyn�ł ponownie na aktywizacj� i rozwój tej gał�zi wytwórczo�ci.
3. Rozwój wymiany
W kulturze Słowian wymiana zawsze odgrywała znaczn� rol�. O tym �wiadczy wyraz targ wspólny całej słowia�skiej grupie etnicznej, a wi�c nale��cy do jej praj�zyka. Równie� wspólne wszystkim Słowianom jest słowo płaci, urobione od archaicznego surogatu pieni�dza, jakim było w Słowia�szczy�nie płótno (płaty tkanin). Powszechnie stosowanym na ziemiach słowia�skich „płacidłem” były nadto skórki kunie i wiewiórcze, a w dorzeczu Odry i Wisły – tak�e sól. Wymiany dokonywano do�� powszechnie w miejscach kultu. Ju� w czasach rzymskich ziemie polskie uczestniczyły w handlu z cesarstwem. Po upadku pa�stwa zachodnio-rzymskiego i przej�ciu wielkiego handlu przez Bizancjum i Wenecj� oraz Arabów na południu i południowym wschodzie, a skandynawskich Wikingów na północy, ziemie nasze pozostały w tym handlu aktywne. �wiadcz� o tym stosunkowo liczne znaleziska monet arabskich (od IX w,), a tak�e sporadycznie spotykane monety niemieckie, bizanty�skie i angielskie. Cz�sta posta� ich przechowywania w połówkach lub nawet w �wiartkach �wiadczy o tym, �e były istotnie u�ywane jako �rodek płatniczy. Siekano je bowiem (st�d nazwa siekance) przy mniejszych transakcjach pieni��nych. Do głównych artykułów wywozowych dalekosi��nej wymiany nale�y zaliczy� niewolników i skóry. Na uwag� zasługuj� równie� kontakty handlowe o mniejszym zasi�gu, o których �wiadcz� m. in. znajdowane na terenie całej Polski obodrzycko-pomorskie kabł�ki skroniowe, cz�sta ozdoba dawnych Słowianek, oraz �lady ceramiki z tej�e strefy, dalej ozdoby awarskie, pochodz�ce zatem z pa�stwa A warów nad Dunajem, licznie znajdowane na terenie całej Polski prz��liki (do obci��ania wrzecion) z ró�owego łupku z woły�skiego Owrucza, malowane pisanki oraz gliniane grzechotki z Rusi Kijowskiej. �lady ceramiki polskiej spotykamy natomiast w Szwecji; by� mo�e pochodzi ona z naczy�, w których wywo�ono miód. Artykułem eksportu naszych przodków musiały by� kamienie do �aren, skoro na taki „�arnowiec” z krzemienia �l�skiego spod góry Sobótki natrafiono na Półwyspie Jutlandzkim, Przedmiotem wywozu były prawdopodobnie równie� typowe dla słowia�skiej kultury ludowej w naszej strefie filigranowe wyroby ze srebra.
4. Pramiasta na ziemiach polskich
Najwcze�niejsze o�rodki produkcji rzemie�lniczo-przemysłowej (np. hutniczy w rejonie Gór �wi�tokrzyskich na przełomie starej i nowej ery czy garncarski w Igołomi datowany na III w. n.e.), mimo znacznej nieraz specjalizacji zawodowej i rozległych kontaktów handlowych, nie były
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 49
czynnikami miastotwórczymi, tzn. nie wytwarzały z reguły „pramiasta”, przez które rozumieliby�my trwałe skupiska ludno�ci oddaj�cej si� przynajmniej na pół zawodowo zaj�ciom pozarolniczym. Jest natomiast niemal prawidłowo�ci�, �e pierwsze w dziejach ró�nych cywilizacji tego typu o�rodki pramiejskie powstawały przy siedzibach władzy lub kultu. Tempo procesu urbanizacyjnego i jego skala zale�ały jednak bardzo powa�nie od post�pu w rozwoju sił wytwórczych. Na ziemiach polskich wygl�dało to zazwyczaj w ten sposób, �e o�rodki kultu wpływały na rozwój wymiany, a wi�c okresowo przy okazji �wi�t kultowych przyci�gały b�d� bezpo�rednich producentów, b�d� niekiedy tak�e w�drownych kupców, ale rzadziej, i to raczej dopiero we wczesnym feudalizmie, przekształcały si� w stałe osady rzemie�lniczo-targowe. Natomiast o�rodki władzy oddziaływały miastotwórczo w okresie wi�kszej stabilizacji pa�stewek plemiennych, która na naszych ziemiach przypada – jak si� wydaje – na stulecia VII-IX. Wytwarzały one znaczne zapotrzebowanie na niektóre artykuły rzemie�lnicze, jak bro�, zbroje, ozdoby, obuwie, odzie� itp., a tak�e na wi�kszy asortyment produktów �ywno�ciowych. Koncentrowały wi�c zrazu tylko okresowo, ze wzgl�du na dora�ne potrzeby, b�d� wolnych wie�niaków-rzemie�lników oraz kupców, b�d� te� niewolnych specjalistów – rekrutuj�cych si� z je�ców wojennych. Oni wła�nie stawali si� najcz��ciej stałymi mieszka�cami tych o�rodków. Z czasem wyrastały obok całe osady rzemie�lniczo-handlowe, a cho� ich mieszka�cy w znacznej mierze byli jeszcze rolnikami lub hodowcami, gdy� zaj�cia rzemie�lnicze uzale�nione były od dora�nych zamówie� lub zapotrzebowa�, to jednak takie osady uzna� ju� mo�na za pramiasta. Oczywi�cie nie wszystkie o�rodki władzy plemiennej zdołały wytworzy� zawi�zki �ycia miejskiego, niektóre pramiasta traciły znaczenia zapewne wraz z upadkiem pa�stewka plemiennego, ale kilka przynajmniej takich pramiast z epoki plemiennej mo�emy na naszych ziemiach zarejestrowa�. Nale�ały do nich najprawdopodobniej: Pozna�, Gniezno, Kraków, Wrocław, Opole, Głogów, Niemcza, Wolin, Szczecin, Kołobrzeg, przy czym nie jest to zestawienie kompletne.
5. Wspólnoty terytorialne i zawi�zki ustroju feudalnego
Przechodzenie w wi�kszej skali od rolnictwa przerzutowego na stałe przyniosło bardzo istotne zmiany w ustroju .społecznym ziem polskich. Wspólnota pierwotna o charakterze rodowym, ograniczaj�ca si� z czasem do tzw. wielkich rodzin, miała za podło�e ekonomiczne potrzeb� zbiorowego wysiłku przy karczunkach i wypalaniu lasów. Stałe rolnictwo sprzyjało natomiast indywidualizowaniu si� gospodarki w ramach mniejszych rodzin. Nie oznaczało ono jednak równoczesnego wyrabiania si� indywidualnej własno�ci uprawianych gruntów. Siedz�cy w pobli�u siebie osadnicy u�ytkowali zrazu wspólnie ziemi�, lasy, drogi i wod�. Wspólnoty takie niekiedy si� rozrastały szeroko, w miar� przybywania osadników, a poniewa� ziemi i lasów było pod dostatkiem, potrzeba ich rozgraniczania mi�dzy wspólnotami pojawiała si� dopiero wówczas, gdy jedna wspólnota wchodziła na obszar u�ytkowany przez drug�. Indywidualizowanie si� własno�ci wewn�trz wspólnot dokonało si� w pó�niejszym etapie i obj�ło przede wszystkim ziemi� uprawn�. A mianowicie jednostki mo�niejsze dochodz�ce do znaczenia czy to dzi�ki łupom wojennym i umiej�tnemu wyzyskaniu pracy je�ców, czy te� dzi�ki przymiotom osobistym, zacz�ły si� prawdopodobnie wyłamywa� ze wspólnot wcze�niej. Musiało to wpływa� na konsolidacj� – w obronie Własnych zagro�onych interesów – pozostałej cz��ci wspólnoty. W tej fazie wspólnoty (opola) jak gdyby si� instytucjonalizowały, wytwarzaj�c rodzaj samorz�du, którego prze�ytki, wraz ze zbiorow� odpowiedzialno�ci� i z reliktami wspólnych �wiadcze� opolnych znalazły odbicie w �ródłach z XII-XIII w.
Tym przemianom towarzyszyła powolna feudalizacja ustroju gospodarczo-społecznego. Jej istot� było wyrabianie si� ponadu�ytkowych praw do podstawowego �rodka produkcji, jakim w coraz wi�kszym stopniu stawała si� ziemia. Uzurpowali je sobie zapewne zwyci�scy wodzowie na terytoriach podbitych plemion, a w drodze powolnej ewolucji wytwarza� si� musiały na innych
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 50
obszarach. Proces ten zako�czył si� dopiero za pierwszych Piastów, ale ju� w epoce plemiennej musiał przynie�� wzrost �wiadcze� poszczególnych plemion na cele militarne. W miar� jak �wiadczenia te z dobrowolnych stawały si� przymusowe, nabierały charakteru renty feudalnej. Procesowi feudalizacji torowała drog� na pewno siła, bez której nie dałoby si� utrwali� przymusu pozaekonomicznego, tworzenie za� zr�bów wczesnego feudalizmu było mo�liwe wtedy, gdy wódz plemienny, czy inny mo�ny, potrafił sobie zorganizowa� własn� dru�yn�. Dru�yna bowiem była czynnikiem, który przy�pieszył, czy wr�cz umo�liwił – na bazie nadwy�ek produkcyjnych – przej�cie od demokracji wojennej do feudalizmu.
6. Rozwój pastewek plemiennych
Nie wiemy nawet w przybli�eniu, ile pa�stewek plemiennych mogło istnie� na naszych ziemiach. Po wi�kszo�ci z nich nie ocalały nawet nazwy. Próba odtworzenia tzw. terytoriów plemiennych na podstawie systemu wa�niejszych. grodów Polski wczesnofeudalnej, zwłaszcza kasztela�skich (S. Arnold), spotkała si� z ostr� krytyk� (K. Buczek). Zdani wi�c na ułamkowe obce �ródła pisane, wiemy o niektórych zaledwie przedfeudalnych organizacjach politycznych, istniej�cych dłu�ej lub krócej na interesuj�cym nas terytorium. Najstarsze informacje z tego zakresu s� zreszt� stosunkowo pó�ne, bo pochodz� dopiero z około połowy IX w. Zawiera je tzw. Geograf bawarski, tj. opis czy raczej rejestr plemion i grodów znajduj�cych si� na północ od Dunaju. Składa si� on wła�ciwie z dwu zapisek uj�tych w cało�� pod wspólnym tytułem w jednym z r�kopisów przechowanych w Bawarii, który powstał na terytorium monarchii Franków tu� przed jej rozpadem na mocy traktatu w Verdun (843 r.). Czy opis ten sporz�dzono dla celów informacji handlowej, czy polityczno-wojskowej, czy te� czysto poznawczej, rozstrzygn�� dzi� trudno. Miał najwyra�niej za podstaw� wiadomo�ci bardzo ró�ne, o czym �wiadcz� zaskakuj�co rozbie�ne liczby grodów przypisywanych poszczególnym plemionom czy zwi�zkom plemiennym. Widocznie informatorzy raz pod poj�cie grodu podci�gali znamienitsze obronne obiekty, a innym razem starali si� uchwyci� globaln� liczb� osad na danym terytorium, oczywi�cie w przybli�eniu, na co wskazuj� okr�głe z reguły liczby. W sumie wiadomo�ci o grodach nie budz� zaufania, co do nazw plemiennych za� zasługuj� w pełni na uwag�. Spo�ród 13 plemion w pierwszej cz��ci opisu �adne nie wi��e si� z Polsk�, spo�ród za� 43 plemion czy ludów cz��ci drugiej 9 da si� na pewno lub z du�ym prawdopodobie�stwem zwi�za� z Polsk�. S� to: Wolinianie (Wielu�czanie) i Pyrzyczanie na Pomorzu Zachodnim, �l��anie, Dziadoszanie, Opolanie i Gol��yce na �l�sku, dalej Wi�lanie i L�dzice, a wreszcie przypuszczalni Goplanie (Glopeani) na Kujawach. Niektórzy badacze wi��� nadto z Polsk� plemiona: Besunzane i Verizane, ale lokalizacja ich nastr�cza wiele trudno�ci. Dokument cesarza Henryka IV z 1086 r., zatwierdzaj�cy na podstawie znacznie wcze�niejszego �ródła (X w.) stan posiadania poł�czonych biskupstw praskiego i morawskiego, wymienia obok wielu plemion czeskich równie� 4 plemiona �l�skie, a mianowicie: �l��an, Dziadoszan, Trzebowian i Bobrzan. Mimo zastrze�e� formalnych, jakie budzi ten dokument, przyjmujemy ze� do rejestru plemion polskich nieznanych sk�din�d Trzebowian i Bobrzan. Lokalizacja pierwszych nastr�cza trudno�ci; na ogół przyjmuje si� ostatnio, �e głównym ich grodem mogła by� Legnica. Siedziby Bobrzan rozci�gałyby si� natomiast wzdłu� rzeki Bóbr, lewego dopływu Odry.
Uderzaj�co mała jest liczba plemion na wielkim obszarze Polski poza �l�skiem i Pomorzem Zachodnim. Czy zabrakło Geografowi bawarskiemu odno�nych informacji, czy mo�e mniejsze organizmy plemienne zostały tu ju� wówczas wyparte przez wi�ksze zwi�zki plemion? Ta ostatnia okoliczno�� dotyczy zwłaszcza – jak si� wydaje – południowopolskich Wi�lan. Nie znamy te� z nazwy ani jednego plemienia z terenu Wielkopolski. Zwi�zana najpierw z t� dzielnic� nazwa Polska (Polonia) pojawia si� stosunkowo pó�no i ju� za Chrobrego oznacza całe jego pa�stwo. W�tpliwe wi�c, czy w ogóle była nazw� plemienn�. Natomiast współczesny Mieszkowi I kronikarz saski Widukind z Korbei napisał, �e Mieszko panuje nad ludem zwanym Licikawiki. To samo zdaje si� po�wiadcza� w połowie X w. cesarz bizanty�ski Konstantyn Porfirogeneta, który w dziele O
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 51
zarz�dzaniu cesarstwem wspomniał jakich� pogan znad Wisły zwanych Dicyke czy mo�e raczej Licyke. Próbowano ich ł�czy� z L�dzianami i lokalizowa� w Wielkopolsce. Dzi� natomiast przyjmuje si� pogl�d (H. Łowmia�ski), �e Licikawiki i Licyke byliby to Listkowice (Leszkowice), potomkowie Leszka, który był dziadem Mieszka I. W takim uj�ciu równie� ta nazwa nie byłaby pochodzenia plemiennego. Rychło zreszt� została wyparta przez nazw� Polska. Plemi� czy zwi�zek ponadplemienny L�dziców lokalizujemy dzi� we wschodniej cz��ci naszych ziem w rejonie Sandomierza i Lublina (H. Łowmia�ski). Mniej prawdopodobna jest ich lokalizacja na pograniczu mi�dzy Polsk� a Rusi�, w dawnych ziemiach przemyskiej i sanockiej (T. Lehr-Spławi�ski). Tak jak �ródłosłowem nazwy Polan było pole, tak nazw� L�dziców wyprowadzamy od rzeczownika pospolitego l�da, oznaczaj�cego grunt uprawny. Tak jak od Polan urobiono nazw� naszych przodków na zachodzie, tak od Ł�dziców – na wschodzie (litewskie Lenkas, ruskie Lach, w�gierskie Lengyel). �wiadczy to o roli, jak� musieli L�dzice odgrywa� w dobie formowania si� naszego pa�stwa, ale tak�e o zasadno�ci ich wschodniej lokalizacji. Warto doda�, �e wspomniany ju� Konstantyn Porfirogeneta napisał o Lendzanenoi, �e wraz ze wschodnio-słowia�skimi Krywiczanami uiszczali danin� na rzecz Rusów.
Nie znamy wreszcie ani jednego plemienia z terenu Mazowsza, chocia� przypuszcza� mo�na, �e nazwa krainy historycznej urobiona została od nazwy plemiennej Mazowszan, tak jak nazwa �l�sk od �l��an.
Zanim Mieszko I zjednoczył pod swoj� władz� wi�kszo�� czy cało�� ziem polskich, wykształciły si� na nich przynajmniej dwa silniejsze o�rodki pa�stwowe, o strukturze przypuszczalnie ju� cz��ciowo feudalnej. Było to pa�stwo Wi�lan na południu i pa�stwo Polan na północy.
7. Pastwo Wi�lan
Ju� przekaz Geografa bawarskiego nasuwa przypuszczenie, �e wspomniani przeze� Wi�lanie, bez podania liczby grodów, to albo jaki� bardzo mało znacz�cy organizm plemienny, albo du�y zwi�zek o trudno uchwytnych danych. Kompletny brak innych nazw plemiennych z terenu Małopolski, b�d�cej siedzib� Wi�lan, przemawiałby za t� drug� ewentualno�ci�. Do tego samego wniosku zdaje si� prowadzi� inny przekaz, a mianowicie tzw. opis Germanii króla angielskiego Alfreda Wielkiego (871-899 r.), stanowi�cy przeróbk� geograficznej cz��ci dziejów �wiata chrze�cija�skiego pióra biskupa hiszpa�skiego Orozjusza (V w.). Informuje on, �e na wschód od Moraw le�y kraj Wi�lan (Wi�le lond), a na wschód z kolei od niego znajduje si� Dacja (teren pó�niejszej Rumunii). Tak wi�c pa�stwo Wi�lan wybijałoby si� znaczeniem na du�ym obszarze mi�dzy Morawami a Dacj�. Potwierdzenie tego wniosku znajdujemy w trzecim z kolei przekazie o pa�stwie Wi�lan, tj. w �ywocie apostoła Wielkich Moraw �w. Metodego (zm. w 885 r.), spisanym wnet po jego �mierci. W pewnym fragmencie autor �ywotu pisze, �e Metody miał dar proroczy, a stwierdzenie to poparł nast�puj�cym przykładem: „Poga�ski ksi���, bardzo pot��ny, siedz�c na Wi�le [lub Wi�lech] ur�gał chrze�cijanom i szkody im wyrz�dzał. Posławszy wi�c do niego, kazał mu [Metody] powiedzie�; Dobrze by było, synu, aby� si� dał ochrzci� dobrowolnie na swojej ziemi, bo inaczej b�dziesz w niewol� wzi�ty i zmuszony przyj�� chrzest na ziemi cudzej. Wspomnisz moje słowo. Tak si� te� stało”.
Nie nale�y tej relacji bra� całkiem dosłownie, bo mo�e ona by� ska�ona tendencyjno�ci�, ale na pewno jest w niej echo rzeczywistych wydarze�. Istnienie pa�stwa Wi�lan w �wietle wszystkich trzech przekazów nie ulega kwestii. Mo�na mie� w�tpliwo�ci; czy istotnie było to pa�stwo pot��ne. Nie wiemy, gdzie znajdował si� jego główny o�rodek władzy, bo okre�lenie „na Wi�le” tego nie wyja�nia, nasuwa si� najwy�ej przypuszczenie, �e chodzi o najwa�niejszy gród nad górn� Wisł�, tj. Kraków. Wi�lic� nale�y raczej wył�czy�. Mógł władca Wi�lan ur�ga� misyjnej działalno�ci pa�stwa wielkomorawskiego i mógł te� ulec jego przemocy, zwłaszcza gdy panuj�cy w nim �wi�topełk (870-894) wyniósł je do szczytu pot�gi. Mógł te� by� ochrzczony „na ziemi cudzej”.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 52
Najbardziej dyskusyjna jest natomiast sprawa ewentualnej chrystianizacji pa�stwa Wi�lan w obrz�dku słowia�skim Wielkich Moraw. Pogl�dy w nauce s� podzielone. Jedni uwa�aj�, �e chrystianizacja taka istotnie nast�piła, i szukaj� jej �ladów we wczesnym �redniowieczu polskim, w postaci np. domniemanej drugiej, tj. słowia�skiej metropolii w Polsce za czasów Bolesława Chrobrego, a w rzekomej likwidacji tej metropolii próbuj� nawet dopatrzy� si� �ródła konfliktu mi�dzy Bolesławem Szczodrym i biskupem krakowskim Stanisławem. Relikty j�zyka, którym posługiwał si� ten obrz�dek (tzw. j�zyk starocerkiewnosłowia�ski), dostrzega si� w pie�ni Bogurodzica, datowanej zatem na czasy bardzo zamierzchłe. Inni badacze zaprzeczaj� w ogóle istnieniu obrz�dku słowia�skiego w Polsce. Na pewno wi�kszej roli on tu nie odgrywał, bo pozostawiłby prawdopodobnie jakie� trwalsze i wyra�niejsze �lady. Nie mo�e wi�c by� mowy o takiej chrystianizacji, jaka dokonała si� w pa�stwie wielkomorawskim, ale te� pewnego wpływu na Polsk� nie mo�na całkiem zaprzecza�, cho�by ze wzgl�du na �cisłe zwi�zki Polski południowej z Czechami, przynajmniej po upadku pa�stwa wielkomorawskiego (906).
Nie wiadomo, kiedy upadło pa�stwo Wi�lan. Czy kl�ska jego „pot��nego ksi�cia” była tylko epizodem, czy te� ł�czyła si� z likwidacj� samego pa�stwa. W X w. w ka�dym razie ju� o nim nie słyszymy, natomiast domy�lamy si� z du�ym prawdopodobie�stwem, �e przynajmniej po schyłek panowania Mieszka I jego terytorium znajdowało si� pod zwierzchno�ci� władców czeskich.
8. Pocz�tki pastwa Polan
W tym mniej wi�cej czasie, kiedy na południu Polski istniało pa�stwo Wi�lan, w jej cz��ci północno-zachodniej tworzyły si� zawi�zki wczesnofeudalnego pa�stwa Polan. Jego bezpo�redni� kontynuacj� było pa�stwo Mieszka I. Według tradycji dworskiej pierwszych Piastów, utrwalonej z pocz�tkiem XII w. w kronice anonima, zwanego w pó�niejszej historiografii Gallem, Mieszko I był ju� czwartym władc� pa�stwa Polan. Przed nim władali tu przodkowie Mieszka: Ziemowit, Leszek i Ziemomysł. Niektórzy badacze odnosili si� do tej tradycji nieufnie, ale Gall tak wyra�nie odgranicza odno�n� informacj� od legendy, �e nie ma powodu mu nie wierzy�, skoro w innych sprawach informuje na ogół rzetelnie. Ale i w samej legendzie o złym władcy Popielu i jego zacnym oraczu, Pia�cie, którego syn Ziemowit miał zaj�� miejsce Popiel�, doszuka� si� mo�na echa obalenia dawniejszego jeszcze Władcy Polan. Tak wi�c pa�stwo Polan si�gałoby swymi pocz�tkami jeszcze IX w.
9. Kultura duchowa i wierzenia Słowian w okresie pogaskim
W dobie przedchrze�cija�skiej Słowianie nie znali pisma. St�d te� nie mamy dostatecznie wymownych przekazów �ródłowych. Podstawowym elementem kultury musiała by� oczywi�cie religia i zwi�zana z ni� mitologia, w której wyra�ał si� �wiatopogl�d epoki. Niestety o religii poga�skiej na ziemiach polskich niemal zupełnie brak wiadomo�ci. Pó�ny przekaz Długosza okazał si� niemal mistyfikacj� historyka, który w reliktach poga�stwa i zabobonach ludu polskiego, w pi�� wieków po chrystianizacji, szukał odpowiedników mitologii staro�ytnych Greków i Rzymian. Poniewa� natomiast stosunkowo dobrze po�wiadczone s� wierzenia poga�skie na Rusi oraz na drugim kra�cu Słowia�szczyzny, tj. u Obodrzyców, Wieletów i na zachodnich kresach Pomorza (Wolin, Szczecin), a w pewnych elementach okazuj� si� zbie�ne, st�d mo�na wnosi�, �e na ziemiach polskich przedstawiały si� podobnie. Do weryfikacji uzyskanego st�d obrazu posłu�y� si� mo�na znaleziskami archeologicznymi z terenu Polski (Łysa Góra, Płock, Sobótka, Wolin i in.).
Tak wi�c na najwy�szym szczeblu w wyobra�eniach Słowian znajdował si� bóg ognia i błyskawicy, zwany na Rusi Swarogiem; z kolei po nim najwi�ksz� czci� darzono boga sło�ca lub sło�ca i ognia, zwanego w całej przypuszczalnie Słowia�szczy�nie Swaro�ycem (jak gdyby synem Swaroga), a na Rusi dodatkowo jeszcze Dad�bogiem. Pochodn� tych kultów był szczególny szacunek dla hutnictwa i ku�nictwa, jak o tym zdaje si� �wiadczy� nieprzypadkowa chyba ł�czno��
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 53
miejsc kultowych z o�rodkami metalurgicznymi (Łysa Góra, Płock). Czcili nadto nasi przodkowie rzeczki, strumyki, niektóre drzewa i siły przyrody. Pierwotnie bogom swoim nie stawiali �wi�ty�, lecz czcili ich w gajach, ewentualnie w miejscach ogrodzonych, gdzie równie� odbywali s�dy. �wi�tynie s� wytworem pó�nego poga�stwa, a znamy je z zachodnich kresów Słowia�szczyzny. Równie� kapłani pojawili si� u Słowian by� mo�e dopiero pod wpływem chrze�cija�skiego s�siedztwa. Ze zwierz�t szczególn� czci� darzyli nasi poga�scy przodkowie konie; w szczególno�ci posługiwali si� nimi przy odprawianiu wró�b. W ogóle gusła i czary były wa�kim elementem ich �wiatopogl�du. Jednym z głównych obrz�dów religijnych było �wi�to sobótek. W okresie plemiennym, a zwłaszcza tworzenia si� układu feudalnego, wykształcały si� kulty lokalne, zamykaj�ce si� w w�skich stosunkowo granicach plemion czy zwi�zków plemiennych. Powstawały wi�c odr�bne wyobra�enia bogów, pod odr�bnymi nazwami, a przykładów w tym wzgl�dzie dostarcza i Słowia�szczyzna nadłabska, i Ru�. Bogowie tej epoki mieli po trzy lub cztery twarze, które symbolizowały b�d� ró�ne sfery boskiej mocy, b�d� te� wszechobecno�� na obszarze plemiennym.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 54
IV. WCZESNY FEUDALIZM POLSKI (OD POŁOWY X DO KO CA XII W.)
1. Pogl�dy historiografii na genez� pastwa polskiego
W �ródłach pisanych pa�stwo polskie pojawiło si� nagle i to od razu jako twór politycznie
dojrzały, jako partner i sprzymierzeniec najwi�kszej pot�gi �wiata chrze�cija�skiego, odnowionego przez królów niemieckich z dynastii saskiej cesarstwa rzymskiego. Badaczom przeszło�ci wydawało si� to dziwne, jak długo pod łopat� archeologa nie przemówiła ziemia i dopóki nie poddano wnikliwej analizie na płaszczy�nie porównawczej rozproszonych okruchów czy wzmianek historycznych. Szukano długo takiej teorii, która by wyja�niała zarazem i narodziny pa�stwa, i genez� rysuj�cego si� wyra�nie ju� u jego pocz�tków rozwarstwienia społecze�stwa. Wraz z odej�ciem od skonstruowanych przez Kadłubka bajecznych pradziejów Polski powstały w XVIII w. teorie, według których pa�stwo polskie było efektem najazdu zewn�trznego, co w najcz�stszym uj�ciu przedstawiało si� w ten sposób, �e Słowianie podbili miejscow� ludno�� sarmack�, tworz�c warstw� panuj�c� i aparat pa�stwowy (A. Naruszewicz i inni). W nast�pnym stuleciu naje�d�ców-Lechitów szukano w Dacji (W. A. Maciejowski), w Ilirii (A. Bielowski), a wreszcie w Skandynawii. Ta ostatnia próba wyja�nienia pocz�tków pa�stwa polskiego, maj�ca za przesłanki m. in. domniemane norma�skie imi� Mieszka I – Dago (z aktu Dagome iudex) oraz rzekome znaki runiczne (inskrypcyjne pismo skandynawskie w herbach szlachty polskiej), odegrała du�� rol� w antypolskiej propagandzie dawnej nauki niemieckiej. Twórc� teorii najazdu norma�skiego był K. Szajnccha (1857). W jego uj�ciu podbój naszych ziem przez skandynawskich Lachów (lag, lah = towarzysz) został dokonany jeszcze w VI w. Nowy, złagodzony wariant tej teorii wyszedł spod pióra F. Piekosi�skiego (1881). Według tego uczonego podboju nadwi�la�skich Lechitów (VII lub VIII w.) dokonali nie wprost skandynawscy Normanowie, ale nadłabscy Lechici, którzy wcze�niej ulegli wpływom norma�skim. Wreszcie spó�nionym echem teorii najazdu norma�skiego był pomysł K. Krotoskiego, �e Normanowie przybyli na ziemie polskie przez Ru� (1925).
Z teoriami podboju zewn�trznego współistniały próby wyja�nienia pocz�tków pa�stwa polskiego w wyniku długiej wewn�trznej ewolucji. Pierwsz� tak� oryginalnie pomy�lan� naukow� konstrukcj� dał J. Lelewel (1846). Punkt ci��ko�ci spoczywał w niej na ewolucji społecze�stwa. W długim procesie dziejowym autor widział ustawiczne �cieranie si� dwu warstw: artystokratycznych lechitów oraz wie�niaczego gminowładztwa. Efektem tego �cierania si� był post�puj�cy wzrost znaczenia lechitów („z lechów lechcice”, czyli „zlechcice”, to szlachta, szlachcice), przejawiaj�cy si� w utrwalaniu rz�dów autokratycznych (jedynowładczych) kosztem gminowładztwa, którego wyrazem były wiece. Na gruncie krytyki teorii najazdu K. Szajnochy i F. Piekosi�skiego wykrystalizowała si� tzw. polska teoria rodowa (K. Potka�ski, O. Balzer, Z. Wojciechowski). Przyjmowała ona, �e organizacja pa�stwowa była wynikiem ewolucji ustroju rodowego, dynastia miała rodow� budow�, a monarcha to nikt inny, jak tylko starosta panuj�cego rodu. W drodze podboju wewn�trznego ród ten miał podporz�dkowa� sobie inne rody, z cz��ci� z nich wchodz�c w przymierze i uznaj�c ich lepsze prawa, cz��� za� obracaj�c w poddanych. Teoria ta okazała si� bł�dna, gdy dowiedziono, �e pa�stwo powstało na gruncie pełnego rozkładu społecznego ustroju rodowego, co wi�cej – na gruncie rozkładu równie� wspólnot terytorialnych.
Nie da si� inaczej wyja�ni� genezy naszej pa�stwowo�ci, jak tylko w drodze powolnego narastania elementów feudalizmu w łonie wspólnoty pierwotnej, a� do ich przej�cia w now� społeczno-ustrojow� i gospodarcz� jako��, która bez aparatu pa�stwowego obej�� si� nie mogła.
2. Przełomowe momenty w budowie pastwa wczesnofeudalnego w Polsce
Słusznie w historiografii naszej nazwano Mieszka I budowniczym pa�stwa polskiego. Wiele
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 55
bowiem wskazuje na to, �e dopiero jego geniusz zespolił te elementy, które w budowie trwałego organizmu politycznego były niezb�dne. Badania archeologiczne wykazały, �e wielkie grody pa�stwa Polan, jak zwłaszcza Gniezno i Pozna�, wybudowane zostały w połowie X w. Nale�ałoby wi�c je ł�czy� ju� z pa�stwem Mieszka I. Jaka była ich funkcja? – Nie były to ju� grody plemienne, czy tzw. czoła opolne, słu��ce niegdy� bezpiecze�stwu najbli�szej okolicy, ale siedziby ksi�cia oraz załóg i funkcjonariuszy ksi���cych, a zatem podstawa władzy terytorialnej pa�stwa. Tradycja przechowała długo tak� rol� tych i innych grodów, bo jeszcze kronika Galia przekazuje nam informacje, �e za Bolesława Chrobrego Pozna� miał 1300 pancernych i 4000 tarczowników (lekka jazda), Gniezno – 1500 pancernych i 5000 tarczowników, dla Włocławka odno�ne liczby wynosiły 800 i 2000, a dla Giecza – 300 i 2000. Nale�y sobie wyobra�a�, �e wraz z powi�kszaniem si� terytorium pa�stwowego grodów tego typu przybywało, a cho� ich załogi w stosunku do pojedynczego grodu były z czasem coraz mniej liczne i coraz bardziej rozproszone, to jednak w sumie stanowi� musiały znaczn� sił�. Miały one pierwotnie charakter dru�yn monarszych, z czasem za� przekształcały si� w rycerstwo osiadłe, zwi�zane z ziemi� i �yj�ce z renty feudalnej. Za Mieszka I instytucja dru�yny była jeszcze w pełni rozwoju. Informuje o niej Ibrahim ibn Jakub, pisz�c, �e Mieszko miał 3000 pancernych o du�ych walorach bojowych, których zaopatrywał w odzie�, bro�, konie i �ywno�� i którym regularnie wypłacał �ołd, a nawet wyposa�ał ich dzieci. Liczby podane przez Ibrahima ibn Jakuba oraz Galla wydaj� si� wysoce prawdopodobne, bo je�eli Mieszko miał ich 3000, to za Bolesława Chrobrego nie dziwi liczba 3900 (bez tarczowników, o których podró�nik arabski nie informował). Musiał bowiem Chrobry mie� owego zbrojnego wojska du�� liczb�, skoro – jak relacjonuje Thietmar – 300 pancernych powierzył cesarzowi Ottonowi III przy okazji zjazdu gnie�nie�skiego w 1000 r.
Utrzymanie przez władc� własnym kosztem kilku- czy kilkunastotysi�cznej dru�yny wymagało bardzo wysokich dochodów, których nie mogły pokry� łupy wojenne ani pierwotne, dorywcze �wiadczenia ludno�ci. Nale�ało stworzy� system skarbowy, który by zabezpieczył funkcjonowanie rozbudowuj�cego si� aparatu pa�stwowego, a tak�e interesy materialne formuj�cej si� elity władzy. Zmian o znaczeniu przełomowym dokonał zapewne w tej dziedzinie Mieszko I. Polegały one na obci��eniu całej ludno�ci – z wyj�tkiem wojów i mo�nych, którzy bezpo�rednio z władc� współdziałali – stał� rent� gruntow� o charakterze publicznym. Nale�y przypuszcza�, �e ju� bardzo wcze�nie mo�ni zdołali zwi�za� ze sob� zarówno cz��� wolnych, jak zwłaszcza niewolnych osadników, i �e na własny u�ytek budowali – na znacznie mniejsz� skal� – podobny do monar-szego system skarbowy. Ale nawet ich ludzie, w szczególno�ci wywodz�cy si� spo�ród wolnych, poci�gani byli do niektórych przynajmniej �wiadcze� publicznych. Rent�, aby odpowiadała potrzebom pa�stwa, nale�ało odpowiednio zró�nicowa� i uj�� w pewne ramy organizacyjne. Ramy takie mamy po�wiadczone przez Galia dla czasów Bolesława Chrobrego. Wprawdzie niejeden ich element przeniósł Gali wstecz ze stosunków sobie współczesnych, to jednak sam system nie był za jego czasów tworem nowym. Je�eli tradycja wi�zała go z epok� Chrobrego, nie przypisuj�c temu władcy bynajmniej jego utworzenia, to widocznie wprowadzony został przez Mieszka. I lub mo�e nawet przez jego poprzedników. W obr�bie wi�kszych zespołów osadniczych tworzono pewien system gospodarki zamkni�tej, w którym �wiadczenia ludno�ci były pomy�lane tak, aby w sumie mogły zaspokoi� potrzeby podró�uj�cego po kraju monarchy, b�d�cych w jego otoczeniu urz�dników i dworzan, a tak�e załóg grodowych. Zapasy przeznaczano z pewno�ci� na okoliczno�ci szczególne, a zwłaszcza na zaopatrzenie wojska w razie wyprawy wojennej. Jest w naszej nauce kwesti� sporn�, czy tak poj�ta organizacja gospodarcza stanowiła „system dworski” czy te� „system grodowy”, inaczej mówi�c, czy przedstawione wy�ej kompleksy osadnicze stanowiły rodzaj wło�ci z rezydencj� monarsz� czyli dworem i osobn� administracj� gospodarcz�, czy te� podlegały grodom i zwierzchniej władzy kasztelanów, w r�kach których znajdowały si� agendy policyjno-s�dowe i wojskowe, a wi�c �rodki pozwalaj�ce stosowa� przymus, niezb�dny w egzekwowaniu �wiadcze�. Dzi� coraz wi�cej zwolenników zyskuje sobie ta druga wykładnia (A. Gieysztor, K. Modzelewski), jakkolwiek �ródła nasze nie po�wiadczaj� gospodarczych funkcji
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 56
Wielkie grody epoki wczesnego feudalizmu – w znaczniejszym stopniu ni� dawne plemienne – zacz�ły przyci�ga� osadników stałych. Osiadali oni w ich pobli�u, tworz�c charakterystyczne dla tej epoki podgrodzia. Wpływało na ten proces zarówno poczucie bezpiecze�stwa u boku dobrze obwarowanych i obsadzonych załogami wojskowymi grodów, jak te� zapotrzebowanie tych grodów na ró�ne artykuły rolniczo-hodowlane i rzemie�lnicze, nie daj�ce si� w pełni pokrywa� ze �wiadcze� ludno�ci słu�ebnej. Zarówno przez budow� grodów o nowych funkcjach administracyjno-wojskowych, jak i przez nowy system �wiadcze�, pa�stwo wczesnofeudalne przy�pieszyło rozwój społecznego podziału pracy i stworzyło potrzeb� stosowania pieni�dza, której ju� nie mogły sprosta� monety obce. Nale�ało wi�c wprowadzi� pieni�dz własny. Jeszcze za Mieszka I moneta wybijana w niewielkiej ilo�ci w Polsce miała znaczenie raczej symboliczne ni� ekonomiczne, ale ju� za Bolesława Chrobrego emisje stały si� liczniejsze, a odpowiadały zapewne rodz�cym si� potrzebom pa�stwa i społecze�stwa.
Bardzo istotnym i przełomowym elementem tworz�cego si� pa�stwa wczesnofeudalnego w Polsce była równie� nowa nadbudowa ideologiczna w postaci religii chrze�cija�skiej, która ponad kultami i �wiadomo�ci� plemienn� tworzyła �wiadomo�� now�, integruj�c� pa�stwo w duchu chrze�cija�skiego uniwersalizmu, wierno�ci władcy i pokory.
3. Walka o nowy kształt terytorialny pastwa
Całe niemal panowanie Mieszka I (ok. połowy X w. – 992 r.) wypełnia walka o rozszerzenie podstaw terytorialnych pa�stwa. Walka ta miała bardzo doniosłe znaczenie, bo w jej wyniku zostały zespolone plemiona o bardzo bliskich sobie cechach kulturalno-j�zykowych, osiadłe na zwartym pod wzgl�dem geograficznym obszarze. Panowanie Mieszka I jest wi�c jednym z najwa�niejszych w naszych dziejach etapów tworzenia si� polskiej wspólnoty polityczno-kulturalnej.
Je�eli kolebk� pa�stwa Polan była Wielkopolska, lub mo�e tylko jej cz��� z o�rodkiem w Gnie�nie, to do najwcze�niejszych zdobyczy tego pa�stwa musiały nale�e� pozostałe obszary Wielkopolski oraz Kujawy. Bawi�cy w 965/966 r. na dworze praskim Bolesława I Ibrahim ibn Jakub, o Polsce prawdopodobnie nie�le poinformowany ze wzgl�du na �ywe wówczas kontakty Polski z dworem czeskim, napisał o pa�stwie Mieszka I, �e jest ono najrozleglejsze z krajów słowia�skich i graniczy od północy z Prusami, a od wschodu z Rusi�. W granicach tego pa�stwa znajdowało si� zatem wówczas Mazowsze. Autor nazwał Mieszka „królem północy” i wspomniał o jego s�siedztwie z Wieletami (mo�e przez Lubusz). Podbój Pomorza Zachodniego został przez Mieszka dokonany w latach 967-972; Pomorze Gda�skie spo�ród nadmorskich obszarów w pierwszej kolejno�ci musiało zosta� wł�czone do Polski. Kraków, który był wówczas wa�nym punktem etapowym na drodze handlowej z Rusi Kijowskiej do Pragi, został przez Ibrahima zaliczony do władztwa ksi�cia Czech Bolesława. Odosobniony pozostał pogl�d (J. D�browski), �e Kraków, a tak�e �l�sk, w X w. w skład pa�stwa czeskiego nie wchodziły. W tradycji czeskiej, utrwalonej w dokumencie biskupstwa praskiego z 1088 r., zwierzchno�� Ko�cioła czeskiego rozci�gała si� niegdy� na �l�sk i na Małopolsk�. Czas tej zwierzchno�ci ł�czy� nale�y najprawdopodobniej z ostatni� �wierci� X w., bowiem biskupstwa w Pradze i Ołomu�cu zostały kreowane około 973 r. Próba jej odnoszenia do okresu pa�stwa wielkomorawskiego, które upadło około 906 r., nie znalazła uznania. W ka�dym razie biskupstwo praskie pretendowało do odnowienia tej zwierzchno�ci jeszcze pod koniec XI w. Mamy wreszcie wyra�ne wskazówki �ródłowe, �e dopiero Mieszko I, i to w schyłkowym okresie swego panowania, zaj�ł na rzecz Polski obie wspomniane dzielnice. Do �l�ska najprawdopodobniej odnosi si� wzmianka kroniki Thietmara pod 990 r. o „królestwie” zabranym przez Mieszka I Czechom, oraz współczesna jej wiadomo�� tzw. Mnicha sazawskiego o utracie Niemczy przez Czechy. Nie mo�na zreszt� wykluczy� pogl�du, �e Małopolska weszła w trwały zwi�zek z Polsk� dopiero pod panowaniem Bolesława Chrobrego. Kosmas pisze wprawdzie, �e zaj�ł j� Mieszko I, ale jako dat� tego faktu
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 57
podaje rok 999, który odpowiada ju� Bolesławowi Chrobremu. Według �wiadectwa najstarszego ruskiego latopisu, w 981 r. Włodzimierz Wielki zabrał
„Lachom” grody Przemy�l i Czerwie�, stanowi�ce pogranicze mi�dzy Rusi� a Małopolsk�, o niejasnej przed t� dat� przynale�no�ci politycznej.
Pod koniec panowania Mieszka I granice jego „gnie�nie�skiego” pa�stwa zostały opisane w tzw. akcie Dagome iudex (990-992), który znamy niestety tylko z mocno ska�onego streszczenia. Pa�stwo to opierało si� prawdopodobnie od strony północnej o morze, od strony wschodniej graniczyło z Prusami i Rusi�; st�d granica szła do Krakowa, przy czym niektórzy badacze przyjmuj�, �e jeszcze Krakowa nie obejmowała; dalej biegła ku rzece Odrze i trudnej do zidentyfikowania miejscowo�ci Alemure (mo�e Ołomuniec), z kolei ku siedzibom Milczan, ale ich nie obejmowała, i wreszcie – z biegiem Odry, zapewne a� ku morzu.
Je�eli tak zarysowane terytorium pa�stwowe zostało zespolone pod jedn� władz� �wiadomie i celowo, to �wiadczy to o m�dro�ci twórców pa�stwa polskiego i zrozumieniu jego naj�ywotniejszych interesów. Je�eli za� było efektem zbiegu okoliczno�ci, był to zbieg nadzwyczaj szcz��liwy. Tworzyły to terytorium w sposób niemal idealny dorzecza Wisły i Odry, wzajemnie na siebie zachodz�ce i nie wykazuj�ce nawet w niektórych miejscach wyra�nego działu wodnego. Obie rzeki wraz z ich dopływami, a tak�e pas jezior na naszej cz��ci Ni�u �rodkowoeuropejskiego, stanowiły główne szlaki ruchu osadniczego, a nierzadko tak�e wa�ne arterie komunikacyjne. Sie� hydrograficzna była tu wi�c istotnym czynnikiem integruj�cym te grupy etniczne, które znalazły si� w granicach tworzonego w drugiej połowie X w. organizmu pa�stwowego Polski. Tylko podmokłe obszary nadnoteckie, osłoni�te po obu stronach szerokimi pasami puszczy, w sposób naturalny separowały Pomorze i utrudniały jego zro�ni�cie si� z reszt� ziem polskich.
To zwarte pod wzgl�dem geograficznym, etnicznym i osadniczym terytorium Polski ze schyłku X w. opierało si� od południa o naturaln� granic� górsk� Karpat i Sudetów; od zachodu było osłoni�te pasem puszcz, zalegaj�cych mi�dzyrzecze Bobru i Nysy (Łu�yckiej). Pocz�wszy od uj�cia tej ostatniej rzeki, Odra – pozbawiona dopływów lewobrze�nych, a maj�ca całe swoje zlewisko po stronie wschodniej – stanowiła wyra�n� i trudno dost�pn� bagnist� zapor� od zachodu. W dwu miejscach jednak id�ce od strony wschodniej fale osadnicze przekroczyły t� rzek�, obejmuj�c obydwa jej brzegi: raz w rejonie uj�cia Warty, gdzie Odra wygina si� ku wschodowi, teren jest suchszy, a na jej zachodnim przedpolu stan�ł gród Lubusz, i drugi raz w rejonie Szczecina, gdzie z kolei brzeg zachodni suchszy jest od wschodniego. Dalej od uj�cia Odry i wyspy Wolin, zwi�zanej pod wzgl�dem osadniczym z pomorsk� grup� Słowian, granica biegła morzem do uj�cia Wisły. O dolny, podmokły od wschodu bieg tej rzeki oparła si� granica mi�dzy osadnictwem słowia�skich Pomorzan i litwo-bałtyjskich Prusów. Tylko tutaj, mniej wi�cej od uj�cia Osy, rzeka ta dzieliła ludzi i kultury, a dalej w gór� ju� tylko ł�czyła mieszka�ców obu jej brzegów. Od ziemi chełmi�skiej ku wschodowi granica mi�dzy Prusami a kujawsko-mazowieckimi Słowianami była do�� płynna. Stanowił j� pas mokradeł, jezior i puszcz; tu była mo�liwo�� wzajemnego przenikania si� obu grup etnicznych, ale w X w. musiały one by� jeszcze od siebie odległe. Płynna była na całej swojej długo�ci granica wschodnia. Dorzecze Wisły splatało si� tu niemal z dorzeczami Niemna, Prypeci i Dniestru. Granic� w pewnym sensie naturaln� mógł tu stanowi� w swoim �rodkowym biegu Bug, ale od strony zachodniej osadnictwo zatrzymywało si� na strefie lasów i mokradeł ci�gn�cych si� na wschód ku górnej Prypeci. Dopiero na południe od tej strefy bagnisto-le�nej znajdowały si� tereny zasiedlone z kilkoma znacznymi grodami, o przej�ciowym polsko-ruskim etnicznym i kulturalnym charakterze. Od zarania naszej pa�stwowo�ci te tzw. grody czerwie�skie, wraz z nosz�cym podobne przej�ciowe cechy dorzeczem Sanu, były przedmiotem sporów mi�dzy Polsk� a Rusi�.
Terytorium pa�stwowe Polski z ko�ca X w. liczyło nie wi�cej ni� 250 ty�. km2. Stan jego zaludnienia szacuje si� na około l min mieszka�ców. Było wi�c ono zasiedlone rzadko (około 4 mieszka�ców na l km2, w sposób bardzo nierównomierny, a krajobraz puszcza�ski dominował jeszcze na rozległych obszarach. Natomiast wi�ksze skupiska osadnicze musiały si� znajdowa�,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 58
id�c od północy, w rejonie Wolina, Pyrzyc, Kołobrzegu, Sławna, Słupska, Gda�ska, Tczewa i Chełmna. Pas intensywnie zasiedlony ci�gn�ł si� od Poznania i Giecza, przez Gniezno, Kruszwic�, Płock gdzie� po Wyszogród. Bardziej na południe stwierdzi� mo�na kilka o�rodków o wi�kszym potencjale demograficznym, jak zwłaszcza w rejonie Kalisza, Ł�czycy, Sieradza. Potem znowu mamy pas g��ciej zasiedlony gdzie� od Wolborza po Radom. Na �l�sku jako o� osadnictwa rysuje si� wyra�nie Odra, na co wskazuj� dobrze udokumentowane terytoria plemienne Dziadoszan, �l��an, Opolan i Gol��yców. Ju� w owych zamierzchłych czasach licznych osadników przyci�gały równie� dopływy tej rzeki, a zwłaszcza Kaczawa, Bystrzyca, �l��a, Oława, Nysa Kłodzka i Olza. Du�ym potencjałem ludno�ciowym odznaczała si� równie� Małopolska, szczególnie lewy brzeg Wisły na zwartym obszarze od Krakowa po dolin� Nidy, czy jeszcze na wschód od tej rzeki w rejonie Sandomierza i Zawichostu po Wy�yn� Lubelsk�. Wreszcie znaczna wyspa osadnicza znajdowa� si� musiała w dolinie Sanu, gdzie na czoło wysun�ł si� gród Przemy�l.
4. Chrzest Polski
Jednym z najdonio�lejszych aktów politycznych pa�stwa Mieszka I było przyj�cie chrze�cija�stwa. Sposób, w jaki tego aktu dokonano, dowodzi ogromnej zr�czno�ci i przezorno�ci Mieszka. Wła�nie na dworze Ottona I przez wiele lat dojrzewała my�l zało�enia arcybiskupstwa w Magdeburgu, które w sferze ko�cielnej realizowałoby program ekspansji wschodniej cesarstwa. Arcybiskupstwo to istotnie zostało powołane do �ycia w 968 r.; miało wytyczone granice od strony zachodniej, a otwarte było ku wschodowi. Mieszko jednak był szybszy. Poj�ł w 965 r. za �on� Dobraw� córk� ksi�cia czeskiego Bolesława I, a w nast�pnym roku przyj�ł wraz ze swoim dworem chrzest; z kolei nast�piła chrystianizacja kraju. Czechy nie miały jeszcze wówczas własnego biskupstwa, lecz nale�ały do bawarskiej diecezji w Ratyzbonie. Ta za� wchodziła w skład kierowanej z odległej Nadrenii archidiecezji mogunckiej, której konkurentem na wschodzie miał si� sta� Magdeburg. Wygrał tu wi�c Mieszko konflikt ko�cioła niemieckiego i w ten sposób zapewnił chrystianizowanej Polsce status misyjnego terytorium, podległego bezpo�rednio Rzymowi. Pierwszym biskupem misyjnym Polski był Jordan, który pochodził zapewne z kr�gu kultury roma�skiej, mo�e z Włoch, a mo�e z Lotaryngii. Jego nast�pc� był Niemiec Unger. Biskupstwo misyjne miało charakter przej�ciowy i musiało z czasem przybra� diecezjaln� form� organizacyjn�. Mieszko pokonał z pewno�ci� rozliczne trudno�ci, aby nie dopu�ci� do podporz�dkowania Polski pod wzgl�dem ko�cielnym archidiecezji magdeburskiej, nie cofaj�cej si� nawet przed stwarzaniem fałszywych podstaw prawnych (czego dowiodła zreszt� nauka niemiecka). Wła�nie cytowany ju� akt Dagome iudex, w którym Mieszko poddał swoje pa�stwo pod protekcj� Stolicy Apostolskiej, miał na celu w pierwszym rz�dzie wyjednanie dla Polski statusu odr�bnej prowincji ko�cielnej. Udało si� dopi�� tego celu dopiero Bolesławowi Chrobremu, ale był to i tak sukces olbrzymi, skoro wcze�niej schrystianizowane Czechy uzyskały własne arcybiskupstwo dopiero około połowy XIV w.
5. Stosunek Mieszka I do cesarstwa
Król niemiecki z dynastii saskiej Otto I odnowił w 962 r. godno�� cesarza rzymskiego i zwi�zał j� trwale z królestwem niemieckim. Zatem królowie niemieccy zyskali nie tylko najwybitniejsz� pozycj� w�ród władców zachodniej i �rodkowej Europy, ale podj�li plan rozci�gni�cia swojej zwierzchno�ci, w zakresie władzy �wieckiej, nad całym �wiatem zachodniochrze�cija�skim. Mieszko wcze�nie zrozumiał t� ide�, bo ju� wkrótce po koronacji cesarskiej Ottona I nazwany zostaje przez kronikarza niemieckiego Widukinda „przyjacielem cesarza”, co potwierdza nadto Thietmar, nazywaj�c go pod 972 r. „wiernym cesarzowi”. Owa przyja�� i wierno�� okupywana była przez Mieszka trybutem z terytorium „a� do rzeki Warty”, a wi�c terytorialnego nabytku Polski na południe od rzeki Warty. Traktował Mieszko t� przyja�� jako zło konieczne, maj�ce go
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 59
dora�nie zabezpieczy� przed ekspansj� Marchii Wschodniej, która z rejonu górnej Łaby dokonała wła�nie w 963 r. zaboru Łu�yc. Zarówno po �mierci Ottona I (973), jak i Ottona II (983), popierał do tronu cesarskiego przeciwko dynastii saskiej ksi�cia bawarskiego Henryka zwanego Kłótnikiem.
Formaln� przyja�� z cesarzem przeplatały konflikty Mieszka ze wschodnioniemieckimi feudałami. W 963 r. najechał Polsk� na czele poga�skich Redarów. skłócony z cesarzem przedstawiciel niemieckiego �wiata feudalnego Wichman. Zadał on kl�sk� Polakom w bitwie, w której poległ nieznany z imienia brat Mieszka I. Informacja o tej bitwie kronikarza niemieckiego Widukinda jest pierwsz� wzmiank� �ródłow� o Mieszkowym pa�stwie. W cztery lata pó�niej ten sam Wichman poległ w walce z Mieszkiem. W 972 r. doszło do zbrojnego starcia mi�dzy Polsk� a margrabi� Marchii Wschodniej Hodonem. Szal� zwyci�stwa w słynnej bitwie pod Cedyni� przechylił na rzecz Mieszka jego brat Czcibor. Zwyci�ski Mieszko został wezwany przez Ottona I do Kwedlinburga, gdzie dalsz� przyja�� z cesarstwem okupi� musiał oddaniem na dwór cesarski, w charakterze jak gdyby zakładnika, swego syna Bolesława, zwanego pó�niej Chrobrym. Gdy wnet zmarł Otton I, a Mieszko poparł jego bawarskiego rywala, doprowadziło to do zerwania przyjaznych stosunków Polski z cesarstwem. W 979 r. Otto II podj�ł nawet wypraw� zbrojn� przeciw Mieszkowi, która jednak nie przyniosła zamierzonego rezultatu. Nie przywrócono zerwanej �wie�o zale�no�ci trybutarnej Mieszka od cesarstwa, a gwarancj� dobrych stosunków polsko-niemieckich miało by� na przyszło�� mał�e�stwo Mieszka z Od�, córk� margrabiego Marchii Wschodniej Dytryka. Po �mierci Ottona II (983) Mieszko znów poparł Henryka Kłótnika, który jednak tronu nie osi�gn�ł. Aby uprzedzi� konflikt zbrojny, uznał Mieszko zwierzchno�� cesarstwa nad swoim pa�stwem, a przy tej okazji zło�ył zwyci�skiemu Ottonowi III egzotyczny dar w postaci wielbł�da. W 990 r. w trakcie wojny z Czechami, której najbardziej prawdopodobnym efektem było przył�czenie �l�ska do Polski, korzystał Mieszko z pomocy militarnej cesarstwa.
6. Pocz�tek panowania Bolesława Chrobrego
Mieszko I zmarł w 992 r., pozostawiaj�c dwu synów z mał�e�stwa z Od�, córk� margrabiego Dytryka, oraz Bolesława zwanego Chrobrym ze zwi�zku mał�e�skiego z Dobraw�. Brak Bolesława w akcie Dagome iudez nasuwa przypuszczenie, �e mógł on by� przez Mieszka odsuni�ty na rzecz synów z drugiego mał�e�stwa, lub �e miał wcze�niej wydzielone własne pa�stwo, np. na terenie ziemi krakowskiej. Jakkolwiek było, zdołał on po �mierci ojca zawładn�� cał� jego spu�cizn�, usuwaj�c na wygnanie Od� wraz z jej synami i o�lepiaj�c jakich� uzurpatorów by� mo�e z bocznej linii Piastów, w osobach Przybywoja i Odylena.
Bolesław dziedziczył pa�stwo, które miało dobrze uło�one stosunki z cesarstwem, zapocz�tkowane zapewne zabiegi w Rzymie o polsk� prowincj� ko�cieln�, a mo�e i o koron� królewsk�, korzystnie zapowiadaj�ce si� stosunki ze Skandynawi�, którym drog� utorowało mał�e�stwo córki Mieszka I, rodzonej siostry Bolesława, �wi�tosławy – Storrady, z Erykiem Zwyci�skim, królem Szwecji i Danii, a z kolei po �mierci tego� (994) wydanej za Swena Widłobrodego, króla du�skiego. Korzystnie układały si� te� stosunki z W�grami dzi�ki mał�e�stwu siostry Mieszka Adelajdy z twórc� pa�stwa w�gierskiego Gejz�. Zaognione zapewne pozostały stosunki z Czechami po niedawnej wojnie, a by� mo�e równie� stosunki z Rusi�, która zagarn�ła w 981 r. Przemy�l z tzw. grodami czerwie�skimi.
W panowaniu Bolesława Chrobrego wyró�ni� si� daj� wyra�nie dwa etapy. W pierwszym dziesi�cioletnim mniej wi�cej okresie ko�czył Bolesław budowl� ojca, zabiegaj�c o polsk� prowincj� ko�cieln� oraz o koron�. Pogł�bił sojusz z cesarstwem i wykorzystał te szans�, które mogły mu zjedna� Stolic� Apostolsk�. Okazja nadarzyła si�, gdy Wojciech syn czeskiego wielmo�y Sławnika, dwukrotnie powoływany na biskupstwo praskie, w drodze powrotnej z Rzymu w 996 r. – wobec wymordowania jego rodziny w Czechach – szukał schronienia w Polsce.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 60
Bolesław przyj�ł go ch�tnie i dopomógł w realizacji jego misyjnych planów. �mier� Wojciecha podczas misji pruskiej (997), a z kolei wykupienie na wag� złota jego zwłok przez Bolesława, sprawiły, �e Polska zyskała własnego m�czennika, którego w Rzymie uznano za �wi�tego. Dzi�ki temu atutowi ju� w 999 r. papie� Sylwester II kreował „arcybiskupstwo �w. Wojciecha”, które po-wierzył bratu m�czennika Radzimowi Gaudentemu. W roku nast�pnym cesarz Otto III podj�ł wotywn� wypraw� do grobu tego� m�czennika, wł�czaj�c przy tej okazji Bolesława Chrobrego do swego planu „odnowy cesarstwa rzymskiego”.
7. Zjazd gnie�nieski 1000 roku
Mimo swojej religijnej oprawy zjazd gnie�nie�ski był aktem politycznym o du�ej doniosło�ci. Odbił si� gło�nym echem we współczesnym �wiecie chrze�cija�skim. Został obszernie opisany w zaginionym �ywocie �w. Wojciecha, z którego odno�nych informacji czerpał zapewne Gali Anonim, wiele uwagi po�wi�cił mu te� w gorzkich słowach biskup merseburski Thietmar, a zarejestrowały go równie� roczniki niemieckie. Zjazd został przez Polsk� starannie przygotowany w Stolicy Apostolskiej i na dworze cesarskim w drodze dyplomatycznej. Bolesław nie szcz�dził �rodków, by wypadł dostojnie i okazale. Był wi�c w pewnym sensie prezentacj� cywilizacyjnego dorobku młodej pa�stwowo�ci polskiej wobec najwy�szego autorytetu ówczesnego �wiata zachodniochrze�cija�skiego, Nawet niech�tny Polsce i Bolesławowi Chrobremu Thietmar musiał przyzna�, �e prezentacja ta wypadła bardzo okazale.
Realne korzy�ci, jakie Polska wyniosła ze zjazdu gnie�nie�skiego, były bardzo du�e. Potwierdzaj�c decyzj� Stolicy Apostolskiej o utworzeniu odr�bnej polskiej prowincji ko�cielnej, przekazał równocze�nie Otto na przyszło�� Bolesławowi i jego nast�pcom władz� inwestytury dostojników ko�cielnych, a wi�c prawo obsadzania zarówno stolicy arcybiskupiej i powołanych wówczas do �ycia biskupstw (Kołobrzeg, Wrocław, Kraków), jak te� pozostaj�cego dot�d w bezpo�redniej podległo�ci Rzymowi biskupstwa misyjnego, któremu wytyczono teraz obszar diecezjalny ze stał� siedzib� w Poznaniu. Gali Anonim informuje, �e Otto uznał Bolesława godnym królewskiej godno�ci, a na znak tego wło�ył na jego głow� swoj� cesarsk� koron� i nazwał go „bratem i współpracownikiem cesarstwa'1 oraz „przyjacielem i sprzymierze�cem narodu rzymskiego”. Akt ten wychodził znacznie poza symboliczne znaczenie, skoro Thietmar pisał z wyrzutem: „Niech Bóg wybaczy cesarzowi, �e czyni�c trybutariusza panem, wyniósł go tak wysoko”... Obustronne dary umocniły zadzierzgni�te wi�zy przyja�ni. Cesarz ofiarował Chrobremu domniemany gwó�d� z krzy�a Chrystusowego i tzw. włóczni� �w. Maurycego, za� Bolesław darował cesarzowi rami� �w. Wojciecha i wyprawił z nim 300 pancernych rycerzy.
W interpretacji uchwał i symboliki zjazdu gnie�nie�skiego niektórzy uczeni id� bardzo daleko, domy�laj�c si�, i� Otto III uczynił Bolesława Chrobrego swoim zast�pc� lub nawet nast�pc� na tronie cesarskim. Do takich wniosków �ródła nie uprawniaj�, wydaje si� jednak bardzo prawdopodobne, i� w cesarsko-papieskim programie „odnowy imperium rzymskiego”, którego ideowy wyraz przedstawia znana miniatura z ewangeliarza Ottona IIl (władcy Italii, Galii, Germanii i Słowia�szczyzny składaj� hołd cesarzowi), Bolesławowi przypa�� miała godno�� króla krajów słowia�skich.
Na razie jednak nie powiodło si� Bolesławowi Chrobremu uzyskanie korony królewskiej. Skoro król miał by� pomaza�cem, nie wystarczył akt „koronacji” przez cesarza, potrzebna była sakra papieska. Zabiegi czynione w Rzymie w r. 1000 nie odniosły rezultatu, a wnet, wobec zmiany na tronie cesarskim, zostały w Stolicy Apostolskiej udaremnione. Według pó�niejszej tradycji, korona została wówczas dla Polski u papie�a wyjednana, ale – wskutek zbiegu nie sprzyjaj�cych okoliczno�ci – dostał j� Stefan w�gierski.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 61
8. Nowe nabytki terytorialne
Ze �mierci� Ottona III (stycze� 1002) zbiega si� prawie pocz�tek nowego etapu polityki Bolesława Chrobrego. Jej celem były nowe zdobycze terytorialne na zachodzie, południu i wschodzie. Dopatrywano si� w tym ch�ci tworzenia rodzaju marchii, które na przedpolu łatwiejszych przej�� granicznych strzec miały nienaruszalno�ci terytorium pa�stwowego Polski. Brak jednak na to wystarczaj�cych dowodów. Mo�na si� w tej polityce dopatrze� tak�e próby realizacji idei „królestwa słowia�skiego”, która – jak mamy prawo przypuszcza� – była składnikiem programu „odnowy cesarstwa” Ottona III.
W kwietniu 1002 r., gdy został zamordowany margrabia marchii mi�nie�skiej Ekkehard, Bolesław zaj�ł Łu�yce i Milsko, wkroczył do Mi�ni, a córk� sw� Regelind� wydał za Hermana syna Ekkeharda. �wie�o wybrany królem niemieckim Henryk II uznał wprawdzie Łu�yce i Milsko za lenna Bolesława z ramienia Niemiec, ale w ugodzie krył si� zal��ek konfliktu. Wnet potem Bolesław wmieszał si� w sprawy czeskie. Bunt przeciwko tamtejszemu władcy, okrutnemu Bolesławowi Rudemu, umo�liwił Chrobremu wprowadzenie na tron czeski oddanego sobie Władywoja (spoza dynastii Przeniy�lidów). Gdy za� ten zwi�zał si� z Henrykiem II, Chrobry dopomógł Bolesławowi Rudemu powróci� do władzy. Wobec nowych okrucie�stw tego�, sam Bolesław Chrobry został powołany na ksi�cia Czech. O�lepił swego rywala przez 18 miesi�cy sprawował rz�dy w Czechach i na Morawach. Z kolei przy poparciu Henryka II brat Bolesława Rudego Jaromir usun�ł z Czech Chrobrego i załogi polskie. Przy Polsce pozostały jednak Morawy, a prawdopodobnie równie� Słowacja. Epizod czeski Bolesława Chrobrego był zarazem pocz�tkiem długotrwałej wojny Polski z Henrykiem II. Pierwszy jej etap rozegrał si� na terenie Łu�yc i Milska, a znalazł ci�g dalszy w uci��liwej dla Niemców, wspieranych przez poga�skich Lutyków, wyprawie w gł�b Polski. Mimo sukcesów militarnych Henryka II i wkroczenia jego wojsk w gł�b Wielkopolski zawarty w 1005 r. pod Poznaniem pokój, którego warunków nie znamy, nie był w pełni dla Niemców zadowalaj�cy, skoro współczesne �ródło niemieckie nazywa go „złym pokojem”. Zawa�yła na tym zapewne pora�ka naje�d�ców na krótko przed rozpocz�ciem pertraktacji, o czym wspomina Thietmar. Nowy konflikt zbrojny rozpocz�ł si� w 1007 r. Bolesław Chrobry zaj�ł ponownie Łu�yce i Milsko, a w łupieskim pochodzie doszedł a� pod Magdeburg. Odwetowa wyprawa Henryka II przeciw Polsce dotarła do Głogowa, ale nie przyniosła sukcesu. W zwi�zku z zabiegami o koron� cesarsk�, poszedł Henryk II w 1013 r. na zje�dzie w Merseburgu na ust�pstwa. Bolesław zdołał prawdopodobnie utrzyma� Łu�yce z Milskiem jako lenno niemieckie. Henryk II udzielił Bolesławowi pomocy zbrojnej w jego wyprawie na Ru� w tym�e roku, a z kolei Bolesław winien był wspiera� włosk� wypraw� Henryka w 1014 r. Ten jednak posiłków nie udzielił, co stało si� wst�pem do nowej fazy konfliktu zbrojnego. W 1015 r. rozpocz�ła si� wyprawa cesarza Henryka II przeciw Polsce. Naje�d�cy zdołali wprawdzie przekroczy� Odr�, ale n�kani przez polskich obro�ców musieli si� wycofa�. W dwa lata pó�niej ruszyła nowa wyprawa cesarska. Plan uderzenia na Polsk� od wschodu przez Jarosława M�drego nie doszedł do skutku. W toku tej wyprawy wojsko polskie miało swoj� chlubn� kart� w postaci trzytygodniowej bohaterskiej obrony �l�skiego grodu Niemczy. Pokój budziszy�ski 1018 r. zako�czył t� trzeci� faz� konfliktu. Polska zatrzymała Łu�yce i Milsko oraz Morawy. Celem utwierdzenia pokoju Bolesław poj�ł za �on� córk� Ekkeharda, a siostr� margrabiego Mi�ni Hermana, Od�.
9. Ru� w polityce Bolesława Chrobrego
Wa�ne miejsce w polityce zagranicznej Bolesława Chrobrego zajmowała sprawa ruska. Celem tej polityki nie był jednak podbój Rusi, lecz co najwy�ej podporz�dkowanie Polsce, a w ka�dym razie oderwanie jej od sojuszu z Niemcami; nadto chodziło o wł�czenie do Polski pogranicznego terytorium tzw. grodów czerwie�skich. Poprzez mał�e�stwo swojej córki ze �wi�topełkiem, synem ksi�cia kijowskiego Włodzimierza Wielkiego, zamierzał Bolesław utrwali� własne wpływy na Rusi
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 62
po wspomnianej wyprawie z 1013 r. Temu samemu celowi słu�y� miała poufna misja ruska biskupa kołobrzeskiego Reinberna. Cała akcja nie doprowadziła do zamierzonego rezultatu, a w 1017 r. doszło do sojuszu mi�dzy Jarosławem M�drym a cesarzem Henrykiem II. Tote� w roku nast�pnym podj�ł Bolesław znowu wypraw� na Ru�. Odniósł du�y sukces militarny, zdobył liczne łupy, w drodze powrotnej zaj�ł na rzecz Polski grody czerwie�skie. Osadził te� na tronie kijowskim na krótko �wi�topełka, ale po ust�pieniu Polaków wyparł go brat Jarosław M�dry. Bolesław pogodził si� z tym faktem i uło�ył z Jarosławem poprawne s�siedzkie stosunki.
10. Ostatnie lata rz�dów Bolesława Chrobrego
Z rokiem 1018, na który przypadły najwi�ksze sukcesy polityki zagranicznej Bolesława Chrobrego, urywa si� najlepsze �ródło do jego panowania, kronika Thietmara. St�d brak nam pełniejszej informacji do ostatnich lat Bolesławowych rz�dów. Niektórzy badacze (D. Borawska, A. F. Grabski) domy�laj� si�, �e w okresie tym wstrz�sn�ła Polsk� jaka� rewolucja czy bunt, inni przyjmuj� za Kosmasem, �e w 1021 r. Polska utraciła Morawy (S. Zakrzewski). Na domy�le oparta jest informacja naszej historiografii o nowej wojnie Bolesława z Rusi� około 1020-1022 r. Pewne jest natomiast, �e po �mierci w 1024 r. najpierw niech�tnego Polsce papie�a Benedykta VIII, a wnet po nim cesarza Henryka II, wszcz�ł Bolesław w Stolicy Apostolskiej energiczne starania o koron� królewsk�. Koronował si� za� w Gnie�nie w 1025 r. prawdopodobnie na dwa miesi�ce przed �mierci�. Uwie�czył godnie dzieło swego panowania, którego syntetyczna ocena musi jednak budzi� kontrowersje. Ekspansywna polityka była wszak bardzo kosztowna i wyczerpuj�ca zarówno dla ówczesnego systemu skarbowego, jak te� dla sił zbrojnych młodego pa�stwa Piastów, a zatem du�ym ci��arem spadała na barki społecze�stwa i – mimo dora�nych efektów – mogła budzi� niezadowolenie. Wywoływała tak�e wrogie nastroje na zewn�trz, które nie ułatwiały uło�enia stosunków s�siedzkich tak�e w przyszło�ci. Naruszała w pewnym stopniu uformowane ju� struktury polityczne słowia�skie, co dotyczy zwłaszcza Czech, ale zarazem zmierzała do integracji Słowian, a przede wszystkim do wydarcia Niemcom serbołu�yckiej cz��ci Słowia�szczyzny.
11. Zmierzch i upadek monarchii pierwszych Piastów
Na swego nast�pc� desygnował Bolesław Chrobry Mieszka II, który wnet po �mierci ojca koronował si�. Starszy jego brat przyrodni Bezprym został z woli ojca osadzony w klasztorze kamedułów koło Rawenny, młodszy za�, imieniem Otto, zrazu nie przedstawiał niebezpiecze�stwa dla nowego władcy. Rz�dy Mieszka II były kontynuacj� mocarstwowej polityki Bolesława Chrobrego. Przy Polsce pozostawała jeszcze wi�kszo�� nabytków terytorialnych Chrobrego, a wi�c Łu�yce i Milsko, strzeg�ce wej�cia do Polski przez tzw. Bram� Łu�yck�, posiadała te� Polska wbrew dawniejszym domniemaniom na przedpolu Bramy Morawskiej – Morawy, a u przej�cia z Małopolski na W�gry – Słowacj�. Przy Polsce pozostało równie� terytorium pograniczne w stosunku do Rusi, tzw. grody czerwie�skie.
We wcze�niejszym okresie swego panowania wł�czył si� Mieszko II do wielkiej polityki �rodkowoeuropejskiej. Akcentował silnie swoj� niezale�no�� wobec cesarstwa i zwi�zał si� z opozycj� niemieck� w stosunku do Konrada II, si�gaj�c swoimi wpływami a� do dalekiej Nadrenii. Siadem porozumienia czy sojuszu Mieszka II z wrog� cesarzowi Lotaryngi� jest kodeks liturgiczny z wizerunkiem Mieszka i adresowanym do� pełnym pochwał i podziwu dla jego królewskiej godno�ci listem Matyldy, córki Herimana szwabskiego, a �ony ksi�cia Lotaryngii Fryderyka. Wyrazem czynnego zaanga�owania Mieszka w sprawy cesarstwa były dwukrotne jego dywersyjne wyprawy w gł�b Saksonii (1028, 1030), które si�gn�ły w niszcz�cym, wspieranym przez Lutyków pochodzie a� po rzek� Saal�. Odwetowa wyprawa Konrada II (1029) dotarła zaledwie do Łu�yc.
Mimo dora�nych sukcesów polityczno-militarnych Mieszka, nad Polsk� zawisło niebezpiecze�stwo. O udział w rz�dach upomniał si� najstarszy syn Chrobrego Bezprym, który ju�
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 63
wcze�niej porzucił �ycie zakonne, a poparty został przez trzeciego syna Bolesława – Ottona. Mieszko wygnał braci z kraju, ale to sytuacji nie poprawiło, bo weszli oni w porozumienie zarówno z wrogim Polsce cesarstwem, jak i z Rusi�. W 1031 r. doszło do dwustronnego ataku na Polsk�. Po nieudanej próbie oporu przeciw Konradowi II, Mieszko uciekł do poró�nionego z cesarzem ksi�cia czeskiego Udalryka. Od strony Rusi wkroczyli do Polski bracia Mieszka. Bezprym obj�ł rz�dy, a dla pozyskania poparcia ze strony cesarstwa odesłał przez �on� Mieszka Rychez� na dwór Konrada II polskie insygnia koronacyjne. Wnet padł jednak ofiar� zamachu, który umo�liwił Mieszkowi powrót do kraju. W wypadkach 1031 r. Polska poniosła du�e straty terytorialne. Łu�yce i Milsko odpadły od Polski bezpowrotnie, tzw. grody czerwie�skie zaj�li Rusini, Morawy – Czesi. Polska utraciła, prawdopodobnie wówczas, równie� Słowacj� na rzecz W�gier. Ale i wewn�trz pa�stwa sytuacja Mieszka była niełatwa. Jeszcze w ci�gu 1032 r. musiał si� on stawi� w Merseburgu przed oblicze cesarskie i przyj�� podyktowane mu warunki. Cesarz podzielił, Polsk� mi�dzy Mieszka i jego brata Ottona, a nadto – jak si� wydaje – wykroił osobn� dzielnic� jakiemu� Dytrykowi, bratankowi Chrobrego. Rychłe zej�cie Ottona, na którego targn�ł si� jego własny giermek, a mo�e równie� usuni�cie Dytryka, umo�liwiły na krótko Mieszkowi zjednoczenie kraju, ale ju� w 1034 r. tak�e on zgin�ł gwałtown� �mierci�.
12. Powstanie ludowe i reakcja pogaska
Okres od zgonu Mieszka II w 1034 r. do najazdu Brzetysława I czeskiego na Polsk� latem 1039 r. i nast�puj�cego tu� po nim powrotu do kraju syna Mieszkowego Kazimierza przedstawia si� w naszych �ródłach zagadkowo. Nie wiadomo przede wszystkim, kto był u władzy w tym pi�cioletnim okresie. Nie informuj� o tym ani Gali Anonim, ani mistrz Wincenty Kadłubek, ani roczniki polskie. Równie� informacji na ten temat nie zawiera kronika Kosmasa, cho� obszernie opisuje najazd Brzetysława. Analogicznie rzecz si� przedstawia we współczesnych �ródłach niemieckich, na ogół interesuj�cych si� sprawami polskimi. Jedynie Kronika wielkopolska, spisana w drugiej połowie XIII w., podaje wiadomo��, �e po Mieszku II obj�ł rz�dy i koronował si� na króla jego pierworodny syn Bolesław, który „�ycie �le sko�czył”, a z powodu swej niegodziwo�ci został niejako z pocztu władców polskich wymazany. Niektórzy t� wiadomo�� przyjmowali, nazywaj�c owego Bolesława „zapomnianym”, bowiem w ten sposób wyja�niała si� zarazem zagadka „mnichostwa” Kazimierza Odnowiciela. Je�li si� natomiast przyjmie, �e Kazimierz był jedynym synem Mieszka, to niejasna jest zarówno wiadomo�� roczników o oddaniu go w 1026 r. na nauk�, jak i pó�niejsza tradycja o nim jako o mnichu. Wydaje si� jednak, �e owa wiadomo�� o Bolesławie z Kroniki wielkopolskiej była wła�nie prób� rozwi�zania tej samej, nurtuj�cej nas dzisiaj zagadki, i to rozwi�zania na domysł. Czy oprócz Kazimierza miał Mieszko II jeszcze innego przeznaczanego do rz�dów pa�stwem syna, czy Kazimierz obj�ł władz� bezpo�rednio po ojcu, a dopiero wygnany z Polski wybrał �ycie klasztorne, s� to pytania bez jednoznacznej odpowiedzi.
Pewne jest natomiast, �e po �mierci Mieszka II, ale przypuszczalnie bli�ej daty najazdu Brzetysława, wstrz�sn�ło Polsk� gro�ne dla wczesnego feudalizmu powstanie ludowe, poł�czone z reakcj� poga�sk�. Pami�tano o nim jeszcze na dworze Bolesława Krzywoustego, a gło�nym echem odbiło si� w Niemczech, na Rusi i w Czechach, cho� tradycja historyczna dwu ostatnich krajów – je�eli nie dotyczy innych wydarze� – przechowała mylne jego daty. Wprawdzie Gall pisze, �e wywołali je „wyzwole�cy” i „niewolnicy”, nie ulega w�tpliwo�ci, �e terminologia ta nie jest precyzyjna, i �e główn� sił� nap�dow� powstania była ludno�� wolna, której coraz bardziej dawała si� we znaki stale wzrastaj�ca renta feudalna; wła�ciwi niewolnicy mogli si� do tego ruchu wł�czy�. Nie trzeba bowiem dowodzi�, �e liczne wojny z czasów Chrobrego i Mieszka II, je�eli nawet przynosiły du�e łupy, ogromnym ci��arem spadały na cał� wie�niacz� ludno�� kraju. Kto inny na cele wojenne pracował, a kto inny zgarniał łupy. Wojna była form� podziału dochodu społecznego; Tak�e utrzymanie Ko�cioła, coraz bardziej si� rozwijaj�cego w Polsce za Bolesława Chrobrego i Mieszka II, w sposób bezpo�redni ci��yło na ludno�ci wie�niaczej. Przy innych
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 64
wy�rubowanych ju� �wiadczeniach feudalnych musiano odczuwa� wprowadzon� wła�nie dziesi�cin� ko�cieln� w sposób dotkliwy. Natomiast �wi�topietrze z terenu Polski, rozpocz�te najprawdopodobniej w zwi�zku z aktem Dagome iudex, miało pierwotnie posta� �wiadczenia władcy na rzecz Stolicy Apostolskiej, a wi�c bezpo�rednio na barki ludno�ci nie spadało. Było zreszt� opłat� niewysok�. Je�eli nie wzgl�dy ideowe �ywego jeszcze w tych czasach polskiego poga�stwa, to w ka�dym razie racje ekonomiczne tłumacz� dostatecznie zwi�zek powstania ludowego z reakcj� poga�sk�.
Powstanie nie ogarn�ło całej Polski. Z najwi�kszym nasileniem wyst�piło w Wielkopolsce, a omin�ło z pewno�ci� Mazowsze, gdzie sytuacj� opanował cze�nik Mieszka II Miecław, uzurpuj�c sobie władz� ksi���c�. Tu znale�li schronienie liczni zbiegowie z dzielnic ogarni�tych powstaniem, a zwłaszcza z Wielkopolski. Wojska ksi�cia czeskiego Brzetysława I, który latem 1039 r. podj�ł wypraw� do Polski w celu zdobycia zwłok �w. Wojciecha, nie natrafiły na opór ani na �l�sku, ani w Wielkopolsce. Poza Mazowszem pa�stwowo�ci polskiej nie było. Wyprawa ta dopełniła miary zniszczenia. Uwi�ziono bowiem nie tylko zwłoki �w. Wojciecha i pochowanych w Gnie�nie: brata Wojciecha – Radzima Gaudentego, oraz „pi�ciu braci m�czenników”, ale zagrabiono wszystko to, co ostało si� po powstaniu ludowym z mienia ko�ciołów katedralnych gnie�nie�skiego i pozna�skiego (wspaniały złoty krzy�), uprowadzono w niewol� wielu ludzi wraz z całym dobytkiem. Równocze�nie załogi czeskie obsadziły główne grody na �l�sku, wł�czaj�c t� dzielnic� do pa�stwa czeskiego. Nie wiadomo, czy i w jakim stopniu powstanie dotkn�ło Małopolsk�. Co prawda kronikarz czeski Kosmas pisze, �e Brzetysław najechał Kraków, zniszczył go i złupił, ale rozmiary zniszcze� musiały tu by� stosunkowo niedu�e, skoro gród ten mógł si� sta� rychło podstaw� działalno�ci odnowicielskiej syna Mieszka II, Kazimierza. Jako posiadło�� czeska sprzed kilkudziesi�ciu zaledwie lat, musiał on by� w toku najazdu Brzetysława obsadzony przez jego załog�.
13. Odnowa pastwowo�ci polskiej
W okoliczno�ciach bli�ej nie znanych, jeszcze przed powstaniem ludowym i najazdem Brzetysława, Kazimierz zmuszony był Polsk� opu�ci�, udaj�c si� – według przekazu Galla – na W�gry, st�d za� do Niemiec. Zapewne jeszcze w 1039 r. powrócił do kraju, poparty czynnie przez cesarza Konrada II lub jego syna Henryka III (oddział 500 rycerzy). Nie wiadomo, jakich przeciwników musiał pokona� przy wej�ciu do Polski i w jakiej kolejno�ci scalał swoje dziedzictwo. Pewne, jest tylko, �e na pocz�tku swych rz�dów władał tylko Małopolsk� i Wielkopolsk� oraz zapewne ł�cz�c� je ziemi� ł�czycko-sieradzk�. Poniewa� jednak Gniezno i Pozna�, a zapewne równie� inne grody wielkopolskie, legły w ruinie, punkt ci��ko�ci odradzaj�cego si� pa�stwa przesun�ł si� na południe. Do roli stolicy doszedł za panowania Kazimierza Odnowiciela Kraków. St�d rozwin�ł zapewne Kazimierz swoje dwie wielkie akcje rewindykacyjne, a mianowicie w stosunku do opanowanego przez Miecława Mazowsza oraz w stosunku do �l�ska, który zagarn�ł Brzetysław. Obok cesarstwa, które ch�tnie w tym czasie popierało Polsk� – mo�e z powodu emancypacyjnych wobec Niemiec d��e� ksi�cia czeskiego Brzetysława, poszukał sobie Kazimierz sprzymierze�ca na Rusi w osobie wielkiego ksi�cia kijowskiego Jarosława M�drego, którego przyrodni� siostr� Dobroneg� poj�ł za �on�. Te same siły zewn�trzne, które przyczyniły si� do upadku monarchii Mieszka II w 1031 r., miały teraz dopomóc odradzaj�cemu si� pa�stwu polskiemu. Przy poparciu Rusi, kilkuletnim wysiłkiem zbrojnym, pokonał ostatecznie Kazimierz w 1047 r. Miecława i opanował Mazowsze. Samozwa�czy ksi��� dzielnicy mazowieckiej poległ na polu bitwy. Prawdopodobny wydaje si� domysł, �e bezpo�rednio po inkorporacji Mazowsza narzucił Kazimierz swoj� zwierzchno�� Pomorzu. Wnet potem, około 1050 r., uderzył na załogi czeskie osadzone w grodach �l�skich i zawładn�ł t� z kolei dzielnic�. Naraził si� jednak cesarzowi Henrykowi III, który w 1041 r. uznał �l�sk za posiadło�� czesk�, ale Kazimierz swoj� polityk� stawiania cesarstwa przed faktem dokonanym wymógł na zje�dzie z
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 65
Henrykiem III w Kwedlinburgu w 1054 r. uznanie przeze� �l�ska za nabytek Polski, pod warunkiem uiszczania trybutu na rzecz Czech w wysoko�ci 500 grzywien srebra i 30 grzywien złota rocznie.
Sprawnemu scalaniu terytorium pa�stwowego Polski towarzyszyły bowiem istotne przedsi�wzi�cia Kazimierza w zakresie organizacji wewn�trznej pa�stwa, które przyniosły mu przydomek „odnowiciela”. Powrót do starego ładu nie zawsze był mo�liwy. Prze�yła si� przede wszystkim ta organizacja siły zbrojnej, któr�, stworzył Mieszko I, a rozwin�ł Bolesław Chrobry. Obci��ała ona nadmiernie dochody monarsze ju� u swoich pocz�tków. Wraz ze wzrostem liczebnym armii, rosły koszty jej utrzymania. Ale nadto wraz z wykruszaniem si� kadry starych wojów nale�ało – w my�l pierwotnych zało�e� tej organizacji – zaopatrywa� z jednej strony niezdolnych ju� do słu�by weteranów, a z drugiej zast�powa� ich lud�mi nowymi.
Kryzys monarchii pierwszych Piastów był przede wszystkim kryzysem organizacji siły zbrojnej. Działalno�� odnowicielska Kazimierza musiała wi�c mie� za punkt wyj�cia przebudow� systemu militarnego pa�stwa. Skoro nie mo�na było utrzymywa� wi�kszych oddziałów na �ołdzie monarszym, nale�ało przej�� do osadzania wojów na ziemi. Nadawano im ziemi� na zasadach zobowi�zuj�cych z jednej strony do słu�by wojskowej na wezwanie monarchy, a z drugiej strony uprawniaj�cych do udziału w rencie feudalnej z tej ziemi, co stało si� zawi�zkiem wykształconego pó�niej „prawa rycerskiego”. Mamy wskazówk� w Kronice Galla, �e zasługi wojenne nagradzał Kazimierz wła�nie nadaniami ziemskimi. T� drog� wojowie dawnego typu przekształcili si� we wła�cicieli feudalnych, w rycerzy osiadłych. Monarcha pozbywał si� du�ego ci��aru, ale równocze�nie zapocz�tkował proces systematycznego uszczuplania własnych dochodów, co w dalszej konsekwencji prowadziło do osłabienia władzy pa�stwowej.
Drug� dziedzin� odnowy stanowiła organizacja ko�cielna. Powstanie ludowe i reakcja poga�ska dotkn�ły najsilniej Wielkopolsk�. Z cał� pewno�ci� zabrakło w Gnie�nie arcybiskupa, nie obsadzone zapewne pozostawało biskupstwo w Poznaniu, a prawdopodobnie równie� we Wrocławiu. O�rodkiem odbudowy organizacji ko�cielnej stał si� wi�c Kraków, wsparty przez kazimierzowsk� fundacj� klasztoru benedykty�skiego w Ty�cu. W tradycji rocznikarskiej krakowskiej zachowała si� wiadomo��, �e w 1059 r. zmarł konsekrowany w Kolonii arcybiskup krakowski Aaron, według niektórych roczników b�d�cy równocze�nie opatem tynieckim. Je�eli przyj�� t� tradycj�, to Kraków stał si� wówczas faktyczn� siedzib� stolicy arcybiskupiej. Nie utrzymał jednak tej roli długo, bo ju� o nast�pcy Aarona wiadomo, �e arcybiskupem nie był, a wi�c organizacja ko�cielna w Polsce została w krótkim czasie odbudowana w tym stopniu, i� bezpo�rednio niemal po �mierci Kazimierza Odnowiciela stolic� polskiej prowincji ko�cielnej stało si� znowu Gniezno.
14. Mi �dzy cesarstwem a papiestwem
Z chwil� �mierci Kazimierza Odnowiciela (1058) przy �yciu pozostawało trzech jego synów: Bolesław Szczodry, Władysław Herman i Mieszko. Sk�pe informacje �ródłowe z tego okresu nie pozwalaj� stwierdzi� z cał� pewno�ci�, czy najstarszy z nich Bolesław obj�ł władz� samodzielnie nad całym pa�stwem, czy te� dzielił j� z bra�mi. Mieszko w ka�dym razie zmarł ju� w 1066 r., a co do Władysława Hermana, to jego bli�szy zwi�zek z Mazowszem w latach pó�niejszych mógłby wskazywa�, �e siedział tam ju� za �ycia Bolesława, ale czy jako jego namiestnik, czy raczej jako udzielny ksi���, tego si� rozstrzygn�� nie da.
Niewiele ponad 20 lat trwaj�ce panowanie Bolesława Szczodrego odznacza si� ogromn� aktywno�ci� polityczn� Polski. Kierunek polityki, jaki obrał młody władca, był zdecydowanie antycesarski. Zaprzestał on płacenia trybutu ze �l�ska na rzecz Czech, które były lennem cesarstwa; prowadził nadto z władc� czeskim wiele wojen. Na W�grzech popierał skutecznie do tronu przeciwko niemieckiemu kandydatowi Salomonowi jego stryja Bel� (1060), pó�niej syna tego ostatniego Gejz� (1074), a wreszcie brata Gejzy Władysława (1077). W 1072 r. okazał jawne
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 66
nieposłusze�stwo Henrykowi IV, łami�c przyj�ty w roku poprzednim zakaz wojny z Czechami, po czym popierał buntuj�cych si� przeciw temu władcy Sasów. W walce emancypacyjnej, której kulminacja przypadła na pontyfikat Grzegorza VII (1073-1085), gdy cały �wiat zachodniochrze�cija�ski podzielił si� na zwolenników cesarstwa i papiestwa, Bolesław przystał do obozu gregoria�skiego, odgrywaj�c w nim bardzo aktywn� rol�. Wyraziła si� ona nie tylko w owym popieraniu Sasów, w polityce anty czeskiej, wspomnianym ju� osadzeniu Władysława na tronie w�gierskim, a Izjasława, który zmierzał do unii Ko�cioła wschodniego z Rzymem, na tronie kijowskim (1077), ale równie� w reformach na terenie Polski, prowadz�cych do wzmocnienia tu organizacji ko�cielnej. W ten sposób uzyskał Bolesław Szczodry zezwolenie papieskie na koronacj� królewsk�, której dokonano w Gnie�nie w 1076 r. Odnowienie królestwa było najwi�kszym sukcesem jego panowania. Po Bolesławie Szczodrym przez 220 lat �aden z władców polskich takiego sukcesu ju� nie osi�gn�ł. Na koncie strat polityki Bolesława zapisa� natomiast wypadnie odej�cie od spraw pomorskich.
15. Bunt przeciw królowi
Królewskie rz�dy Bolesława Szczodrego trwały niewiele ponad dwa lata i zako�czyły si� katastrof�. Przypada na ten okres gło�ny epizod skazania i �mierci biskupa krakowskiego Stanisława, którego w połowie XIII w. uznano za �wi�tego. Epizod ten nie stanowił bezpo�redniej przyczyny upadku króla, ale tak jak potomnych dzielił na jego zwolenników i przeciwników, mógł ju� współcze�nie przyczyni� si� do mobilizacji jego wrogów. Nie znamy tła przyczynowego zaj�cia mi�dzy biskupem a królem. Według bardzo bliskiej tym czasom tradycji, utrwalonej w Kronice Galla, czyn biskupa został zakwalifikowany jako zdrada, a kara obci�cia członków, jak� mu wymierzono, była stosowana powszechnie w takich wypadkach. Nie ma potrzeby rozumienia wyrazu zdrada w jego dzisiejszym wybitnie pejoratywnym znaczeniu. Nie musiała to by� zdrada w sensie politycznym. W okresie kiedy biskupi byli mianowani przez monarch� i na jego r�ce składali przysi�g� wierno�ci, wszelkie nieposłusze�stwo w stosunku do króla, cho�by płyn�ło z czystych etycznie pobudek, mogło by� poczytane za zdrad�. Współczesna Gallowi bulla papieska, dotycz�ca bezpo�rednio innych spraw, wspomina mimochodem o skazaniu w Polsce biskupa przez, czy przy udziale, arcybiskupa gnie�nie�skiego. Chodzi tu według wszelkiego prawdopodobie�stwa o spraw� �w. Stanisława, a zatem wspomniany arcybiskup byłby to wierny Bolesławowi metropolita gnie�nie�ski Bogumił. Utwierdza nas to w przekonaniu nie tylko o s�dzie królewskim nad biskupem, ale i o poprzedzaj�cym ten s�d lub z nim zwi�zanym s�dzie arcybiskupim. Tym samym daleka od prawdy byłaby druga, znacznie pó�niejsza tradycja o całym tym epizodzie, utrwalona w kronice Kadłubka, według której biskup zgin�ł przy ołtarzu pod ciosami rozgniewanego Bolesława i jego siepaczy.
Je�eli czyn �w. Stanisława nie miał bezpo�redniego zwi�zku z dywersyjn� działalno�ci� obozu cesarskiego w Polsce, to w ka�dym razie był mu na r�k�. Przysporzył temu obozowi stronników spo�ród malkontentów politycznych i przyczynił si� do zwarcia jego szeregów. Do malkontentów nale�ał zapewne junior dynastii Władysław Herman, bezpo�rednio zainteresowany w odej�ciu od władzy Bolesława, a faktycznym przywódc� spisku mógł by� Sieciech, pó�niejszy wszechwładny palatyn Hermana. Przebiegu spisku nie znamy, wiadomo tylko, �e Bolesław z �on� i synem Mieszkiem uszedł na W�gry do swego sprzymierze�ca Władysława, a w 1081 r. zmarł w niejasnych okoliczno�ciach. Przywołany pó�niej do Polski przez Hermana Mieszko zgin�ł otruty (1089).
16. Osłabienie władzy monarszej
Byłoby nie�cisło�ci� historyczn�, gdyby przyczyny upadku monarchii Bolesława Szczodrego ogranicza� do sprawy �w. Stanisława lub patrze� na ni� jedynie w aspekcie walki cesarstwa z
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 67
papiestwem. Upadek ten bowiem miał gł�bokie korzenie w strukturze ówczesnego społecze�stwa polskiego. Szybko post�puj�cy od czasów Kazimierza Odnowiciela proces feudalizacyjny sprowadzał si� do emancypacji ekonomicznej du�ej rzeszy rycerstwa, do wytwarzania si� nowej arystokracji, lub niekiedy do powrotu znaczenia starej – z epoki plemiennej. Procesowi feudalizacji podlegał równie� Ko�ciół. Miejsce pierwotnych uposa�e�, opartych głównie na monarszych �ródłach dochodu, zajmowała w coraz wi�kszym stopniu feudalna własno�� ziemska, uniezale�niaj�ca powa�nie Ko�ciół od monarchy. Gdy do tego doda� stałe kurczenie si� podstaw materialnych pa�stwa, oka�e si�, �e silna władza monarsza była w drugiej połowie XI w. w zaniku. Równocze�nie brakowało form politycznego współistnienia monarchy i mo�nowładztwa. Próbowano powraca� do przerwanej za pierwszych Piastów tradycji wieców plemiennych, ale stare formy dopiero z czasem mogły si� przekształci� w now� instytucj�. Bunt feudałów wcze�niej stał si� rzeczywisto�ci�, ni� zinstytucjonalizowan� w postaci tzw. prawa oporu klap� bezpiecze�stwa tej warstwy. Droga wpływu na władc� przez urz�dy stała otworem jedynie dla bardzo nielicznych jednostek. Łatwiej było monarch� obali�, ani�eli stworzy� ustrój pa�stwowy korzystniejszy dla mo�nych przedstawicieli społecze�stwa. Tak wła�nie przedstawiały si� sprawy po wygnaniu Bolesława Szczodrego, kiedy to miejsce silnej władzy monarszej zaj�ły autokratyczne rz�dy ksi���cego palatyna Sieciecha. Stały si� one wr�cz dotkliwe dla cz��ci starej arystokracji. Samo obalenie wi�c autokratycznej monarchii nie zaspokoiło naturalnych ambicji rosn�cej pod wzgl�dem ekonomicznym warstwy feudałów.
17. Niebezpieczestwo rozbicia jedno�ci politycznej pastwa
Rz�dy Władysława Hermana, a wła�ciwie jego wszechwładnego palatyna, wywołały niemal powszechne niezadowolenie. Sieciech skazywał na wygnanie lub „zaprzedawał w niewol�” przedstawicieli starej arystokracji, a otaczał si� przede wszystkim lud�mi sobie powolnymi, cz�sto wynoszonymi na urz�dy z ni�szych warstw, społecznych. Rosn�ce niezadowolenie zwracało si� ju� nie tylko przeciw Sieciechowi, ale równie� przeciw Władysławowi Hermanowi. Nic wi�c dziwnego, �e liczna emigracja polityczna z ówczesnej Polski, zebrana w Czechach, postanowiła wprowadzi� w granice pa�stwa polskiego syna Hermanowego Zbigniewa, b�d� przeciwko panuj�cemu ksi�ciu, b�d� te� na jego współwłade�. Według współczesnej, nieprzychylnej Zbigniewowi tradycji, ksi��� ten był nieprawym synem Hermana. Ale ojciec oddał go „na nauk�” stosunkowo pó�no, bo dopiero po zawarciu mał�e�stwa z Judyt� czesk� i po przyj�ciu na �wiat Bolesława Krzywoustego, jak gdyby wcze�niej widział w nim swego ewentualnego nast�pc�. St�d w historiografii kwestionowano opini� o jego nieprawym pochodzeniu (R. Gródecki). Judyta czeska zmarła wnet po urodzeniu Krzywoustego, po czym Herman poj�ł za �on� córk� cesarza Henryka III Judyt� Mari�, wdow� po Salomonie w�gierskim, zacie�niaj�c w ten sposób swój sojusz z cesarstwem. Wówczas usuni�to Zbigniewa z kraju, prawdopodobnie do klasztoru w Kwedlinburgu. Stamt�d został przez wspomnianych emigrantów odwołany i około 1093 r. wprowadzony na �l�sk. W wytworzonych wówczas przymusowych okoliczno�ciach Herman uznał go formalnie za swego syna i wydzielił mu �l�sk jako osobne Ksi�stwo. Sprawuj�cy władz� namiestnicz� we Wrocławiu Magnus obj�ł teraz funkcje jego palatyna. Równocze�nie ksi��� czeski Brzetysław II, wuj Bolesława Krzywoustego, wydzielił temu ostatniemu ziemi� kłodzk�, przedmiot sporów mi�dzy Polsk� a Czechami.
Rz�dy Zbigniewa na �l�sku trwały krótko. Nie zdołał si� on oprze� sile zbrojnej Sieciecha. Zbiegł do Kruszwicy, gdzie został pobity i dostał si� do Sieciechowej niewoli. Wyszedł z niej w 1097' r., a nast�pnie sprzymierzył si� z Krzywoustym i obaj – poparci przez mo�nych – wymogli na ojcu około 1098 r. wydzielenie im osobnych dzielnic i usuni�cie Sieciecha. Odt�d Zbigniew władał w Wielkopolsce, do której zapewne wł�czono Kujawy, oraz ziemi� ł�czycko-sieradzk�, Bolesław za� na �l�sku i w Małopolsce, gdzie jednak wył�czono na rzecz ojca główne grody (Wrocław, Kraków i Sandomierz); sam Herman zatrzymał sobie Mazowsze, a Płock pełnił rol� jego stolicy.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 68
Ten podział przetrwał a� do 1102 r., tj. do �mierci Hermana. Wówczas Mazowsze przeszło do r�k Zbigniewa, Bolesław za� zaj�ł główne grody swojej dzielnicy. A� do 1106 r, istniały na ziemiach polskich dwa organizmy pa�stwowe, praktycznie od siebie niezale�ne.
18. Walka o scalenie ziem polskich
D��eniom mo�nowładczym do rozbicia jedno�ci politycznej Polski przeciwstawił si� Bolesław Krzywousty. Był władc� ambitnym i rycerskim, a oparcia dla swoich rz�dów szukał w szerszych rzeszach rycerstwa, dla którego szczególnie atrakcyjny był program podboju Pomorza, przej�ty przez Krzywoustego po ojcu. Dzi�ki mał�e�stwu z córk� wielkiego ksi�cia kijowskiego zapewnił sobie na najbli�sz� przyszło�� sojusz i poparcie ze strony Rusi. Podobne znaczenie miało przymierze z królem w�gierskim Kolomanem, zwrócone przeciw procesarskim Czechom, stanowi�ce zatem pewne zabezpieczenie Polski od strony cesarstwa. Było to niezb�dne ze wzgl�du na program pomorski. Wyprawy na Pomorze podejmował Krzywousty jeszcze przed 1106 r., wbrew Zbigniewowi, którego władztwo graniczyło z Pomorzem i który – odmiennie ni� brat – utrzymywał z Pomorzanami przyjazne stosunki. Na tym tle najostrzej rysował si� konflikt mi�dzy bra�mi; do otwartej wojny doszło w 1106 r. Krzywousty szybkim marszem zaj�ł główne grody Wielkopolski, wypieraj�c Zbigniewa na Mazowsze. W ten sposób otworzył sobie drog� na Pomorze. Zbigniewowi pozostawił Mazowsze, nie jako ksi�ciu jednak, lecz jako wasalowi. Dzielnica ta stała si� wi�c rodzajem lenna Bolesławowego. Ale na krótko, bo ju� w 1107 r., w wyniku nowego konfliktu mi�dzy bra�mi, Zbigniew musiał Polsk� opu�ci�. Znalazł poparcie u króla niemieckiego Henryka V, który podj�ł przeciw Krzywoustemu wypraw� wojenn�.
Wojna Polski z cesarstwem 1109 r. wykazała skuteczno�� sojuszu polsko-w�gierskiego, bo Koloman uderzył na Czechy, których ksi��� �wi�topełk wzi�ł udział w wyprawie cesarskiej. Wojna ta ujawniła nadto wybitne zdolno�ci wojskowe Krzywoustego i niezłomn� jego wol� walki z najazdem, a w społecze�stwie, tak�e w jego warstwie wie�niaczej, wyzwoliła fal� gor�cych patriotycznych uczu�. Niezłomno�� obleganych przez cesarza głogowian, nieudana próba obl��enia Wrocławia, zlekcewa�ona przez Krzywoustego gro�ba marszu wojsk cesarskich na Kraków, du�e straty w obozie cesarskim, a wreszcie zbli�anie si� posiłków ruskich i w�gierskich sprawiły, �e Henryk V wycofał si� z Polski, porzucaj�c praktycznie spraw� Zbigniewa. W trzy lata pó�niej zgodził si� Bolesław dopu�ci� Zbigniewa do współrz�dów krajem, ale nie ma pewno�ci, czy nie był to podst�p zmierzaj�cy do unieszkodliwienia przeciwnika. Gdy bowiem Zbigniew powrócił, został przez brata o�lepiony, po czym wkrótce zmarł.
19. Podbój i chrystianizacja Pomorza
Wyprawy pomorskie Władysława Hermana, jakkolwiek uwie�czone znacznymi sukcesami, nie doprowadziły do trwałego zjednoczenia tego kraju z pa�stwem polskim. Tymczasem bogactwo miast pomorskich i brak silniejszej jednolitej organizacji pa�stwowej na Pomorzu czyniły ze� atrakcyjny teren ekspansji dla Polski, Saksonii, Danii, a tak�e dla Wieletów. Niejedna wyprawa na Pomorze, podejmowana z Polski, miała charakter łupie�czy. Za Bolesława Krzywoustego podbój Pomorza stał si� akcj� programow�, zmierzaj�c� do pełnego podporz�dkowania tego kraju Polsce i do jego ponownej chrystianizacji, przerwanej tu wnet po �mierci Chrobrego, lub mo�e nawet jeszcze za jego �ycia. Pierwsze wyprawy pomorskie Krzywoustego z lat 1103-1105 miały głównie charakter łupie�czy. Po wygnaniu Zbigniewa podj�ł Krzywousty wysiłki w celu opanowania terytorium nadnoteckiego, które stanowiło naturalny pas obronny od strony polskiej. Zdobycie Nakła i Wyszogrodu w 1113 r. zamykało okres uporczywych bojów o ten pograniczny obszar, który został inkorporowany bezpo�rednio do Polski.. Do 1119 r. opanował Krzywousty i obsadza polskimi załogami Pomorze Gda�skie. Z kolei toczył boje o Pomorze Zachodnie, zako�czone praktycznie około 1123 r., kiedy to Polacy dotarli a� na Rugi�. W 1121 r. zawarł Krzywousty układ z ksi�ciem pomorskim Warcisławem, odnowiony nast�pnie na l�ejszych dla Pomorzan warunkach
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 69
w 1124 r., a okre�laj�cy zasady zwierzchno�ci Polski nad Pomorzem Zachodnim. Warcisław uznał si� Wasalem władcy Polski i zobowi�zał do trybutu oraz do pomocy wojskowej na jego rzecz, a nadto otwarł swój kraj dla religii chrze�cija�skiej.
Wła�ciw� akcj� chrystianizacyjn� rozpocz�ła wyprawa misyjna na Pomorze, podj�ta w 1123 r. przez Bernarda Hiszpana. Jednak ubogi pustelnik nie zdołał wywrze� wra�enia na bogatych mieszka�cach miast zachodniopomorskich. W roku nast�pnym zorganizował wi�c Krzywousty du�ym nakładem �rodków wspaniał� wypraw� chrystianizacyjn�, powierzaj�c jej prowadzenie biskupowi bamberskiemu Ottonowi. Odniosła ona znaczne sukcesy, które okazały si� jednak nietrwałe. Wobec powrotu znacznej cz��ci Pomorza do dawnej wiary, podj�ł Otto w 1128 r. now� akcj� misyjn�, rozlu�niaj�c tym razem swoje powi�zania z Bolesławem Krzywoustym. Ten jednak nie rezygnował z pełnego podporz�dkowania chrystianizowanej dzielnicy prowincji ko�cielnej polskiej. Jeszcze w 1124/1125 r. odnowiono dawne biskupstwo kruszwickie; ulokowano je obecnie we Włocławku. Temu biskupstwu kujawskiemu podporz�dkowano Pomorze Gda�skie. Pas nadnotecki podzielono mi�dzy archidiecezj� gnie�nie�sk� i diecezj� pozna�sk�, odcinek za� Pomorza w widłach Odry i Warty znalazł si� w gestii utworzonego równie� w tym czasie biskupstwa w Lubuszu. Zało�enie wła�ciwej diecezji pomorskiej z siedzib� w Wolinie stało si� faktem dopiero w 1140 r. Na jej biskupa powołano Wojciecha, kapelana Bolesława Krzywoustego, co było po�miertnym ju� sukcesem tego ksi�cia.
20. Gniezno czy Magdeburg
Pomorskie sukcesy Bolesława Krzywoustego wywołały niezadowolenie Magdeburga, którego arcybiskupi ro�cili sobie prawo do zwierzchno�ci ko�cielnej nad Pomorzem, jak zreszt� nad cał� Polsk�. Za pontyfikatu na stolicy arcybiskupiej w Magdeburgu �w. Norberta arcybiskupstwo to uzyskało w latach 1131 i 1133 r., na podstawie sfałszowanych dokumentów, bulle papieskie, moc� których został mu podporz�dkowany Ko�ciół polski. Bolesława Krzywoustego absorbowały tymczasem sprawy w�gierskie. A mianowicie po �mierci króla W�gier Stefana II (1131) wywi�zała si� walka o nast�pstwo tronu. Do władzy pretendowali z jednej strony syn Kolomana, brat zmarłego króla, Borys, a z drugiej syn o�lepionego przez Kolomana Almosa, pozbawiony równie� wzroku Bela II zwany �lepym. Bolesław Krzywousty poparł Borysa, którego szans� były jednak nikłe, mimo i� jako wnuk Włodzimierza Monomacha korzystał te� z poparcia Rusi. Bela miał poparcie Czechów i silny obóz stronników wewn�trz kraju. Wyprawy Bolesława na W�gry na rzecz Borysa sko�czyły si� kl�sk�, a ponadto wywołały odwet w postaci wypraw czeskich na �l�sk. Tote� za�egnany w 1114 r. stary konflikt Polski z Czechami, m. in. o pograniczne grody (Racibórz, Ko�le), nast�pił znowu z du�� ostro�ci�. Skomplikowana sprawa wywołała interwencj� cesarza Lotara. Na zje�dzie w Merseburgu w 1135 r. musiał Bolesław wycofa� si� ze sporu w�gierskiego na korzy�� Beli II, zawrze� z nim pokój, a nadto uzna� si� lennikiem cesarskim z Pomorza. Ze swej strony wymógł prawdopodobnie na Lotarze poparcie, a przynajmniej zgod� na zabiegi w Stolicy Apostolskiej o uchylenie zwierzchno�ci arcybiskupstwa magdeburskiego nad Ko�ciołem polskim. Było to mo�liwe tym bardziej, �e � w. Norbert ju� nie �ył. Jak gdyby r�kojmi� w tych wa�nych dla Polski zabiegach mogła by� sprawa czeska, w której Bolesław Krzywousty okazał si� nieust�pliwy, wskutek czego nie stała si� ona przedmiotem zjazdu merseburskiego, ale znalazła finał w 1137 r. w dwustronnym pokoju mi�dzy Polsk� i Czechami. Ale tymczasem ju� w 1136 r. musiał uzyska� Bolesław w Stolicy Apostolskiej potwierdzenie odr�bno�ci Ko�cioła polskiego.
21. Ustawa sukcesyjna Bolesława Krzywoustego
Nazywa si� j� zwykle testamentem, chocia� nie była wcale aktem ostatniej woli Bolesława. Opracowana bowiem przypuszczalnie na kilka lat przed �mierci� ksi�cia, a zaprzysi��ona na wiecu
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 70
przez dostojników duchownych i �wieckich, nabrała charakteru aktu publiczno-prawnego. Dodatkowo miało j� umocni� zatwierdzenie papieskie. Ustawa – wbrew pozorom – miała zapobiec rozdrabnianiu si� pa�stwa. Tekst jej niestety nie zachował si�, a tre�� odtwarzamy z konieczno�ci b�d� na podstawie �ródeł pó�niejszych, niejednokrotnie odzwierciedlaj�cych ju� faktycznie dokonane zmiany, b�d� współczesnych wprawdzie, ale drugorz�dnego znaczenia. Fakt nieuwzgl�dnienia w ustawie praw Kazimierza Sprawiedliwego tłumaczy si� tym, �e w chwili jej ogłoszenia nie było go jeszcze na �wiecie. By� mo�e nawet, i� urodził si� on ju� po �mierci Krzywoustego jako pogrobowiec. Istot� nowego porz�dku sukcesyjnego było utworzenie dzielnic dziedzicznych, które miały by� podstaw� materialn� egzystencji poszczególnych synów Krzywoustego, a pó�niej z kolei ich potomstwa, oraz – jednej dzielnicy niedziedzicznej, tzw. wielkoksi���cej albo pryncyp�ckiej, która miała przechodzi� we władanie najstarszego członka dynastii jako podstawa jego władzy zwierzchniej nad cało�ci� pa�stwa, a wi�c równie� nad dzielnicami dziedzicznymi. Te ostatnie mogły podlega� dalej id�cym podziałom, gdy dzielnica pryncypacka, senioralna, winna była pozostawa� zawsze nienaruszona. Główne agendy władzy pryncepsa stanowiły: wypowiadanie i prowadzenie wojen zewn�trznych reprezentacja pa�stwa na zewn�trz, zawieranie traktatów, inwestytura dostojników ko�cielnych, tj. arcybiskupa i biskupów, by� mo�e równie� prawo mianowania kasztelanów w głównych grodach juniorów i zwierzchno�� s�dowa w stosunku do tych ostatnich.
Odtworzenie podziału terytorialnego Polski, który wprowadzała ustawa sukcesyjna Bolesława Krzywoustego, nastr�cza wiele trudno�ci. Ju� dawno utrwalił si� pogl�d (za T. Wojciechowskim), �e dzielnice sukcesyjne: �l�sk – Władysława Wygna�ca i Wielkopolska – Mieszka Starego, były oddzielone pasem terytorium pryncypackiego – które obejmowało ziemi� krakowsk�, ł�czycko-sieradzk�, cz��� Wielkopolski z Kaliszem i Gnieznem oraz Pomorze Gda�skie i zwierzchno�� lenn� nad Pomorzem Zachodnim – od dwu pozostałych dzielnic sukcesyjnych: Kujaw z Mazowszem – Bolesława K�dzierzawego oraz ziemi sandomierskiej – Henryka sandomierskiego. Dyskutowano tylko pewne szczegółowe kwestie, a wi�c czy Wi�lica nale�ała do dzielnicy pryncypackiej, czy te� do sandomierskiej, dalej czy Kruszwic� wł�czono do dzielnicy pryncypackiej, czy do kujawsko-mazowieckiej, a wreszcie czy do �l�ska, czy te� do Wielkopolski nale�ał Lubusz. W ostatnich czasach pogl�d ten został obalony i zast�piony now� konstrukcj� (G. Labuda), maj�c� za podstaw� mało wymowne wprawdzie, ale współczesne �ródła niemieckie, do których dawniej wagi prawie nie przywi�zywano. Według tej nowej hipotezy dzielnic� pryncypack� stanowiły tylko ziemie krakowska i sandomierska w granicach diecezji krakowskiej, ziemia ł�czycko-sieradzka była natomiast w intencji ustawy sukcesyjnej zabezpieczeniem materialnym nie tylko wdowy po Krzywoustym Salomei, ale w przyszło�ci jego najmłodszych synów: Henryka sandomierskiego i Kazimierza Sprawiedliwego. Dzielnice dziedziczne były zatem tylko trzy. Ziemia lubuska miałaby nale�e� do �l�ska, dzi�ki czemu ka�dy z trzech ksi���t dziedzicznych – w razie gdyby został pryncepsem – miał stosunkowo łatwy dost�p do Pomorza podlegaj�cego władzy pryncypackiej. Konstrukcja ta została zakwestionowana głównie w punkcie dotycz�cym ziemi sandomierskiej, o której wiadomo, �e j� Henryk sandomierski posiadł z woli ojca jako do�ywocie, oraz ziem ł�czyckiej i sieradzkiej, które miałyby zatem w razie �mierci wdowy wej�� w skład dzielnicy pryncypackiej, tj. krakowskiej (K. Buczek).
22. Wojna domowa i wygnanie seniora dynastii
Ustawa sukcesyjna Krzywoustego okazała si� trudna do realizacji. Zacz�ło si� od konfliktu rodzinnego w łonie dynastii mi�dzy seniorem Władysławem, synem Zbysławy, a przyrodnimi bra�mi – juniorami i ich matk� Salome�. Je�eli konflikt ten przerodził si� w wojn� domow�, a seniorowi – mimo rozległych atrybutów władzy – nie udało si� go opanowa�, to dlatego, �e mo�ni przedstawiciele ówczesnego społecze�stwa byli zainteresowani w obaleniu pryncypatu i w takim podziale Polski, w którym obok siebie stan�łyby równorz�dne pod wzgl�dem pa�stwowo-prawnym
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 71
małe pa�stewka dzielnicowe. Otwarłoby to im bowiem drog� do rzeczywistego wpływu na słabszego, władaj�cego na mniejszym terytorium ksi�cia, tym bardziej gdy ksi��� ten im wła�nie zawdzi�czałby swoj� władz�.
Nie wiadomo w jakim momencie konflikt ów si� zacz�ł i jakie były jego konkretne przyczyny. Ujawnił si� on natomiast w jaskrawej formie w 1141 r., gdy z pomini�ciem Władysława juniorzy z matk� zwołali do Ł�czycy wiec, maj�cy powzi�� decyzj� co do zam��pój�cia lub oddania do klasztoru córki Krzywoustego Judyty. Poniewa� mał�e�stwo w rodzinie ksi���cej było aktem politycznym, a w danym wypadku miało nadto na uwadze sojusz juniorów z Rusi�, pomini�cie Władysława stanowiło naruszenie jego pryncypackiej władzy. Władysław ubiegł jednak braci, sam zapewnił sobie pomoc rusk� i rozpocz�ł kroki wojenne przeciw braciom. Gdy w 1144 r. zmarła Salome�, doszło do nowego konfliktu mi�dzy Władysławem i bra�mi, tym razem o opraw� wdowi�, tj. o opró�nion� przez Salome� dzielnic�. Znów doszło do otwartej wojny, w której Władysław posłu�ył si� uderzeniem Rusinów, a za ich pomoc zapłacił ziemi� wizk�, nale��c� do mazowieckiej dzielnicy Bolesława K�dzierzawego. Za juniorami uj�ł si� prawdopodobnie palatyn Władysława, wielmo�a �l�ski Piotr Włostowic. By� mo�e za to spotkała go surowa kara o�lepienia i obci�cia j�zyka (1145). Fakt ten przyczynił si� jednak do osamotnienia Władysława. Mimo zdecydowanej przewagi militarnej i obl��enia juniorów w Poznaniu, poniósł kl�sk�. Przyczyniła si� do niej w niemałym stopniu kl�twa, jak� rzucił na niego w obozie pod Poznaniem arcybiskup Jakub ze nina. To poparcie moralne dla juniorów ze strony najwy�szej polskiej władzy ko�cielnej przeci�gn�ło na ich stron� cz��� wahaj�cego si� by� mo�e dot�d rycerstwa. Odsiecz była skuteczna. Władysław musiał uchodzi� z kraju (1146), a w �lad za nim opu�ciła stołeczny Kraków jego �ona Agnieszka, córka margrabiego Austrii Leopolda III, a szwagierka ksi�cia czeskiego Władysława II.
23. Juniorzy pod naciskiem cesarstwa i papiestwa
Po wyp�dzeniu Władysława rz�dy krajem sprawowali praktycznie tylko dwaj jego bracia: Bolesław K�dzierzawy, który jako starszy zaj�ł dzielnic� pryncypack� i opuszczony przez Władysława �l�sk, oraz Mieszko Stary; Henryk, a tym bardziej Kazimierz, nie osi�gn�li jeszcze wówczas tzw. wieku sprawnego (tj. 12 lat �ycia) i pozostawali pod opiek� braci. Tymczasem Władysław stan�ł przed królem niemieckim Konradem III i jego dostojnikami, zabiegaj�c o pomoc przeciw juniorom. Musiał uzna� si� podwładnym cesarstwa, skoro Konrad wbrew radom spowinowaconego z juniorami margrabiego mi�nie�skiego i władcy Marchii Północnej Albrechta Nied�wiedzia, podj�ł w 1146 r. zbrojn� wypraw� do Polski. Jednak wobec trudno�ci przekroczenia Odry i deklaracji posłusze�stwa ze strony Bolesława i Mieszka Konrad zaniechał dalszego marszu, porzucaj�c praktycznie spraw� Władysława. Powstały tymczasem okoliczno�ci w pełni juniorom sprzyjaj�ce. W zwi�zku z organizowan� w tym czasie przez Ludwika VII króla francuskiego oraz Konrada III krucjat� do Ziemi �wi�tej powstała my�l drugiej mniejszej wyprawy krzy�owej przeciwko trwaj�cej jeszcze w poga�stwie Słowia�szczy�nie nadłabskiej. Na rzecz tej wyprawy, organizowanej przez wschodnioniemieckich władców terytorialnych, papiestwo chciało pozyska� ksi���t polskich. Liczył si� oczywi�cie nie sam potrzebuj�cy pomocy Władysław, ale faktyczni władcy, tj. juniorzy dynastii. W tym stanie rzeczy papie� Eugeniusz III wzi�ł stron� juniorów i zatwierdził kl�tw� arcybiskupa gnie�nie�skiego rzucon� na wygna�ca. Z kolei doszło do przymierza juniorów ze wschodnioniemieckimi władcami terytorialnymi, ł�cznie z arcybiskupem magdeburskim, przypiecz�towanego mał�e�stwem córki Krzywoustego Judyty z synem Albrechta Nied�wiedzia. W konsekwencji Mieszko ze znacznymi siłami wzi�ł udział w krucjacie na teren Słowia�szczyzny nadłabskiej (1147), a Bolesław K�dzierzawy podj�ł łupie�cz� wypraw� do Prus (1148).
Tymczasem dyplomatyczne zabiegi Agnieszki spowodowały zwrot w nastroju i stosunku Stolicy Apostolskiej do Polski. Ten sam papie�, który rok wcze�niej zatwierdził kl�tw� rzucon� na
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 72
Władysława, wysłał do Polski legata Gwidona z ��daniem pod adresem juniorów, aby przyj�li wygnanego ksi�cia do kraju. Wobec ich oporu rzucił on na nich kl�tw�, a Eugeniusz j� zatwierdził. Ale wówczas si� okazało, �e kl�twa, która w kilkadziesi�t lat wcze�niej wiodła Henryka IV do Canossy, przestała by� straszn� broni�. Nie ugi�li si� ksi���ta, ale – co ciekawsze – nie odst�pili od nich polscy dostojnicy ko�cielni, zwi�zani silnymi wi�zami ideowymi i rodzinnymi z liczn� grup� mo�nych �wieckich, którzy popierali juniorów. Wobec wezwania przez Gwidona pomocy najwy�szej władzy �wieckiej w �wiecie zachodnio-chrze�cija�skim, zawisła nad Polsk� gro�ba nowej wyprawy cesarskiej.
Podj�ł j� w 1157 r. cesarz Fryderyk Barbarossa. Wojska cesarskie przekroczyły trudn� do sforsowania lini� Odry, zabezpieczon� dodatkowo pasem zr�banego lasu (przesieka) i bez oporu poci�gn�ły w kierunku Poznania. Ksi���ta polscy bowiem, nieufni w swoje siły, pal�c główne punkty oporu (m. in. nie zdobyty dot�d Bytom nad Odr� i Głogów), cofali si� w gł�b Polski. Do starcia zbrojnego nie doszło, natomiast w Krzyszkowie pod Poznaniem Bolesław K�dzierzawy pokornie poprosił o pokój, zło�ył cesarzowi przysi�g� wierno�ci i znaczn� danin� pieni��n�, przyrzekł swój udział w cesarskiej wyprawie do Włoch i zobowi�zał si� przyby� do Magdeburga, gdzie miała by� rozs�dzona sprawa mi�dzy Władysławem i juniorami. Gwarancj� dotrzymania zobowi�za� stanowiło oddanie cesarzowi w charakterze zakładnika Kazimierza Sprawiedliwego. Wyprawa z 1157 r., stanowi�ca w opinii samego Fryderyka Barbarossy ogromny sukces cesarstwa na ziemiach polskich, w gruncie rzeczy nie odniosła skutku, bo K�dzierzawy przyrzecze� nie wypełnił. W dwa lata pó�niej zmarł Władysław i dopiero wówczas w gr� mógł wchodzi� powrót do kraju jego synów – Bolesława Wysokiego i Mieszka Pl�tonogiego. Istotnie przyj�ł ich około 1163 r. Bolesław K�dzierzawy i w formie własnego nadania, a nie sukcesji po ojcu, przekazał im w posiadanie �l�sk, z wył�czeniem jednak głównych grodów. Przyjmowano niekiedy, �e ju� wówczas bracia podzielili si� ojcowsk� spu�cizn�. Pogl�du tego jednak utrzyma� si� nie da. Wiadomo natomiast, �e Bolesław Wysoki i Mieszko Pl�tonogi zdołali zawładn�� owymi głównymi grodami, by� mo�e w 1166 r., kiedy senior dynastii zaabsorbowany był wypraw� prusk�. Domy�lano si�, i� w konsekwencji synowie Władysława Wygna�ca zostali ponownie wyp�dzeni. Prawdopodobna jest jednak inna interpretacja wydarze� (B. Zientara), �e mianowicie Mieszko Pl�tonogi sprzymierzył si� z synem Bolesława Wysokiego – Jarosławem, �e obaj sprzymierze�cy zbli�yli si� do Bolesława K�dzierzawego i �e wspólnym ich dziełem było wygnanie Bolesława Wysokiego. Powrócił on jednak ju� w 1173 r. pod gro�b� nowej, stoj�cej u granic Polski wyprawy Fryderyka Barbarossy, w której efekcie K�dzierzawy uznał si� nadto lennikiem cesarza i zło�ył mu znaczny okup. Przy okazji powrotu Bolesława Wysokiego miał Mieszko Pl�tonogi otrzyma� własn� dzielnic� w postaci ziemi raciborskiej, a Jarosław – w postaci ziemi opolskiej. Przy takiej wykładni traci racj� bytu inny domysł naszej historiografii (R. Gródecki), �e dopiero około 1177 r. dokonał si� pierwszy podział spu�cizny Władysława Wygna�ca. Do daty tej natomiast mo�na odnosi� ewentualne powstanie efemerycznego ksi�stwa głogowskiego, które miał wykroi� z własnej dzielnicy Bolesław Wysoki na rzecz swego najmłodszego brata Konrada.
24. Zmierzch senioratu w Polsce
Mimo wygnania z kraju najstarszego przedstawiciela dynastii Władysława, samego senioratu w zasadzie nie obalono. Miejsce Władysława zaj�ł z kolei nast�pny wiekiem syn Krzywoustego – Bolesław K�dzierzawy. e istotnie był on wielkim ksi�ciem, �wiadczy o tym układ krzyszkowski, w którym wyst�pował w imieniu całej Polski. Niezale�nie od parcia feudałów ku rozbiciu Polski na mniejsze samoistne organizmy polityczne, rodził si� nowy konflikt w�ród synów Krzywoustego. Gdy Henryk doszedł do lat sprawnych (około 1148 r.), otrzymał naznaczon� mu przez ojca ziemi� sandomiersk�. Nie pomy�lano natomiast o podobnym zaopatrzeniu Kazimierza, który wiek sprawny osi�gn�ł około 1150 r. Dopiero gdy w 1166 r. zmarł Henryk sandomierski, uzyskał Kazimierz najprawdopodobniej wykrojon� z jego spu�cizny kasztelani� wi�lick� (odt�d ksi�stwo
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 73
wi�lickie). Główn� cz��� tej spu�cizny zatrzymał dla siebie Bolesław K�dzierzawy, wykrawaj�c z niej nadto jeszcze jak�� nieznan� dzi� dokładnie cz��� dla Mieszka Starego. W tym stanie rzeczy Kazimierz Sprawiedliwy musiał by� malkontentem, na którego zwracały si� oczy mo�nych, ��dnych władzy i wpływów. Po �mierci w 1173 r. Bolesława K�dzierzawego na tron krakowski próbowano wprowadzi� Kazimierza Sprawiedliwego. Nie wiadomo, czy Kazimierz nie czuł si� do�� silny, aby si� przeciwstawi� kolejnemu seniorowi Mieszkowi Staremu, czy te� stronnictwo mo�nych, na których mógł si� oprze�, nie było jeszcze do�� skonsolidowane. W ka�dym razie Mieszko opanował dzielnic� wielkoksi���c�. Jednak gdy do Krakowa wprowadził swoich wielkopolskich urz�dników, a rz�dy jego okazały si� i autokratyczne, i twarde, przepojone nadmiernym fiskalizmem, doszło około 1177 r. do buntu panów krakowskich, którzy po raz drugi wysun�li przeciwko Mieszkowi Staremu Kazimierza Sprawiedliwego. Tendencje partykularystyczne mo�nych znalazły równocze�nie silny wyraz w innych dzielnicach Polski. Na �l�sku junior Mieszko Pl�tonogi wyst�pił zbrojnie przeciw Bolesławowi Wysokiemu, w Wielkopolsce za� przeciw Mieszkowi stan�ł jego syn Odon. W tym buncie juniorów nie było bynajmniej pełnego porozumienia buntowników mi�dzy sob�. Kazimierz sprzymierzył si� bowiem z seniorem �l�skim Bolesławem, a junior Mieszko Pl�tonogi z seniorem dynastii Mieszkiem Starym. Odon za� był sił� rzeczy sprzymierze�cem Kazimierza i Bolesława. Mimo tak rozło�onych sił, zwyci�zcami byli wsz�dzie młodsi przedstawiciele dynastii. Mieszko Stary musiał w ogóle z Polski uchodzi�, a Mieszko Pl�tonogi, cho� zwyci��ył na polu bitwy, pełnego sukcesu nie odniósł, wobec przymierza Bolesława Wysokiego z Kazimierzem Sprawiedliwym. Musiał si� zadowoli� niedu�ym działem uzyskanym ju� wcze�niej z r�k Bolesława Wysokiego, tj. kasztelani� raciborsk�, do której Kazimierz Sprawiedliwy dodał mu zachodni� cz��� ziemi krakowskiej z grodami: O�wi�cimiem, Bytomiem i Siewierzem. Uformowane w ten sposób ksi�stwo raciborskie powi�kszył Mieszko Pl�tonogi w 1201 r., przył�czaj�c do�, po �mierci Jarosława i Bolesława Wysokiego, równie� kasztelani� opolsk�; odt�d mo�na mówi� o ksi�stwie opolsko-raciborskim. W buncie juniorów jak�� rol� odegrał by� mo�e młodszy brat Bolesława Wysokiego i Mieszka Pl�tonogiego – Konrad, solidaryzuj�c si� prawdopodobnie z Mieszkiem Pl�tonogim. Mo�e wówczas otrzymał on Głogów, gdzie tradycja przypisuje mu krótkotrwałe ksi�stewko, opuszczone zapewne rychło w zwi�zku z jego �mierci�.
Zwyci�stwo juniorów oznacza obalenie w praktyce zasady senioratu. Pó�niejsze próby jej odnowy nie miały ju� wi�kszego znaczenia. Czy jednak władza Kazimierza, obejmuj�ca ziemi� krakowsk�, ł�czycko-sieradzk�, sandomiersk� oraz w formie rz�dów opieku�czych – nad nieletnim synem Bolesława K�dzierzawego – Leszkiem – Mazowsze i Kujawy, miała charakter pryncypacki, wielkoksi���cy, czy zrównała si� z władz� pozostałych ksi���t? Wydaje si�, �e teoretycznie z pryncypatu jeszcze nie zrezygnowano, a sam Kazimierz zabiegał i w Rzymie, i na dworze cesarskim o zalegalizowanie jego pryncypackich rz�dów. W tym celu zwołał w 1180 r. wiec do Ł�czycy z udziałem arcybiskupa i wszystkich biskupów polskich, a za cen� ust�pstw na rzecz Ko�cioła w postaci zniesienia tu spolii (prawo ksi�cia do ruchomo�ci po zmarłym biskupie) oraz ograniczenia nadu�y� w korzystaniu z podwód i tzw. Stacji w dobrach ko�cielnych uzyskał według wiarygodnej tradycji Kadłubka zatwierdzenie papieskie swego pryncypatu. Ta sama tradycja głosi, �e podobnego zatwierdzenia dokonał równie� cesarz. Sprowadzało, si� to praktycznie do uznania rz�dów krakowskich Kazimierza, bo wła�ciwego pryncypatu odnowi� si� ju� nie dało.
25. Polityka zagraniczna ksi���t polskich w ostatniej �wierci XII w.
Post�puj�ce rozbicie dzielnicowe Polski odbiło si� niekorzystnie na polityce zewn�trznej naszych ksi���t, a z czasem wpłyn�ło na zaw��anie si�. ich horyzontów politycznych. Zwraca uwag� odej�cie Polski w tym okresie od spraw zachodnich. Poparcie Mieszka Starego udzielone w 1177 r. Bogusławowi I pomorskiemu przeciwko Danii okazało si� nieskuteczne. Coraz trudniej było zreszt� liczy� na rozbit� i skłócon� wewn�trznie Polsk�. Wr�cz przeciwnie Mieszko Stary po
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 74
opuszczeniu kraju szukał pomocy Pomorzan. I istotnie poparty przez nich zdołał w 1181 r. osi��� w Gnie�nie, Zreszt� Bogusław uznał ju� w 1164 r. zwierzchno�� lenn� ksi�cia Henryka Lwa, a w siedem lat pó�niej – cesarza Fryderyka Barbarossy. W stosunkach z cesarstwem ksi���ta polscy skłonni byli do uległo�ci. Prawdopodobnie zwierzchno�� cesarsk� uznał Mieszko Stary jeszcze w czasie swego wygnania, skoro w 1184 r. podj�to z terenu Niemiec prób� interwencji na jego rzecz. By� mo�e podobnie post�pił Kazimierz Sprawiedliwy, skoro podporz�dkował si� woli cesarskiej w swojej polityce ruskiej. Na ogół przejawiali nasi ksi���ta coraz wi�cej zainteresowania rozbit� wewn�trznie Rusi�. I Bolesław K�dzierzawy, i Mieszko Stary, i Kazimierz Sprawiedliwy mieli �ony Rusinki. Od Kazimierza Sprawiedliwego za� wzi�ł pocz�tek nowy kurs polityki polskiej wobec Rusi. Wpływy polskie nie si�gały teraz odległego wielkoksi���cego Kijowa, ale ograniczały si� do Rusi halicko-włodzimierskiej i zwracały si� przeciw próbom opanowania tych terenów przez W�gry. Walka ta, kontynuowana nast�pnie przez Leszka Białego i ksi���t z mazowieckiej linii Piastów, znalazła finał w opanowaniu tronu halicko-włodzimierskiego przez Bolesława (Jerzego) Trojdenowica, a z kolei w zaj�ciu Rusi przez Kazimierza Wielkiego. Polityka ruska Kazimierza Sprawiedliwego, poł�czona z uległo�ci� wobec cesarstwa, była niepopularna w Polsce. Wywołała bunt panów krakowskich (1191), którzy wezwali do Krakowa Mieszka Starego. Kazimierz jednak sytuacj� opanował, obalaj�c t� prób� restytucji senioratu.
Pod koniec �ycia Kazimierz odnowił sojusz z W�grami, a nadto podj�ł jeszcze wypraw� przeciwko Ja�wi�gom, którzy n�kali wyprawami łupieskimi Mazowsze. Dzielnica ta bowiem, po nieudanych próbach opanowania jej przez Mieszka Starego, po �mierci jej prawego sukcesora Leszka Bolesławowicza (1186) przeszła we władanie Kazimierza Sprawiedliwego.
26. Rz�dy regencyjne w Krakowie i próby powrotu na tron krakowski Mieszka Starego
Kazimierz Sprawiedliwy zmarł nagle, przy uczcie, mo�e otruty, w 1194 r. Na wie�� o tym Mieszko Stary ruszył do Krakowa. Tymczasem panowie krakowscy postanowili zorganizowa� rz�dy regencyjne do czasu osi�gni�cia wieku sprawnego przez synów Kazimierza, Leszka Białego lub Konrada zwanego pó�niej mazowieckim. W imieniu nieletniego ksi�cia władz� mieli sprawowa� wdowa po Kazimierzu – Helena (córka ksi�cia kijowskiego Ro�cisława), wojewoda krakowski Mikołaj (Gryfita) oraz biskup krakowski Pełka. Mikołaj, wsparty przez ksi�cia ruskiego Romana, stawił czoła Mieszkowi Staremu w bitwie nad rzeczk� Mozgaw� koło J�drzejowa. Obie walcz�ce strony poniosły ci��kie straty. Poległ syn Mieszka, Bolesław, a sam Mieszko ranny wycofał si� do Wielkopolski. Na pobojowisku rozegrała si� druga bitwa, gdy na pomoc Mieszkowi Staremu nadci�gn�ł spó�niony ksi��� raciborski Mieszko Pl�tonogi, a równocze�nie na pomoc krakowianom przybył, tak�e spó�niony, kasztelan sandomierski czy palatyn dworu ksi���cego w Sandomierzu, wychowawca synów Kazimierza Sprawiedliwego, Goworek. Ten ostatni by� mo�e celowo si� spó�nił, pragn�c, by jego rywal Mikołaj poniósł kl�sk�. Sam jednak Goworek doznał pora�ki i dostał si� do niewoli Pl�tonogiego: Na polach Mozgawy starli si� nie tylko rywale do rz�dów krakowskich, ale dwie ideologie, dwie koncepcje władzy monarszej: rz�dów autokratycznych, których zwolennikiem był Mieszko Stary, oraz oligarchii mo�nych, której kolebk� był nie zamieniony jeszcze w pełni w dzielnic� dziedziczn� Kraków.
Rz�dy regencyjne zostały uratowane, ale nie układały si� najlepiej. Dzielnic� krakowsk� władali faktycznie wojewoda Mikołaj i biskup Pełka. Wywołało to niezadowolenie w najbli�szym otoczeniu Heleny, a podsycał je prawdopodobnie Goworek, który wnet powrócił z niewoli. Około 1098 r. Helena weszła w porozumienie z Mieszkiem Starym i pomogła mu w opanowaniu Krakowa za cen� uznania swoim nast�pc� jej syna Leszka Białego. Było to ju� trzecie panowanie Mieszka na tronie krakowskim, zako�czone wygnaniem najpó�niej w 1201 r. Zdołał on tu jeszcze powróci� po raz czwarty. Wytrwały szermierz zasady senioratu zmarł w marcu 1202 r. w Kaliszu.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 75
27. Kultura Polski w X – XII w.
Rozwój kultury tej epoki był bardzo nierównomierny w ró�nych warstwach społecznych. Ludno�� wie�niacza, zarówno w sferze swego materialnego bytu, jak te� obyczajów i wyobra�e�, pozostała w zasadzie poga�ska, chocia� formalnie przyj�ła now� wiar�. Jeszcze długo w �wie�ych formach religii chrze�cija�skiej mie�ciły si� stare tre�ci. Nie wszyscy zreszt� zostali obj�ci organizacj� ko�cieln�, bo ko�cioły zwi�zane były na razie z dworami, grodami, siedzibami biskupstw, klasztorów itp., a wła�ciwa sie� parafialna wytworzyła si� dopiero w XIII w. Inne było tempo rozwoju kultury w o�rodkach tworz�cego si� �ycia miejskiego, a wi�c na podgrodziach czy w osadach targowych. Sił� rzeczy zaznaczał si� tu post�p w poziomie produkcji typu rzemie�lniczego, która musiała odpowiada� rosn�cym wymogom odbiorców, najcz��ciej mo�nych �wieckich, rycerstwa i duchownych. Wpływało to korzystnie na standard �yciowy producentów. Równocze�nie blisko�� o�rodków władzy, dworów feudalnych, ko�ciołów grodowych, biskupstw czy klasztorów, przy�pieszała proces przemian w zakresie obyczajów i �wiadomo�ci tej warstwy społecznej. Bez porównania szybciej rozwijała si� kultura samych feudałów, a wi�c dworu monarszego, dworów mo�nowładczych i usiłuj�cych za nimi nad��a� dworów rycerskich. W r�kach tej warstwy pozostawała wi�kszo�� łupów wojennych, tote� – według tradycji XII w. – za czasów Chrobrego kobiety z otoczenia tego monarchy uginały si� niemal pod ci��arem złotych ozdób, a i rycerze (zapewne mo�niejsi) nosili złote ła�cuchy, które były oznak� ich rycerskiego zawodu. Potrzeby w zakresie ubiorów, ozdób itp. pokrywał wówczas ju� import szlachetnych tkanin i innych przedmiotów zbytku. ony za� ksi���t, mo�nych i rycerzy same haftowały, szyły, tkały, sporz�dzaj�c ozdobne płaszcze, kapy itp., nie tylko zreszt� na potrzeby własne, ale i ko�ciołów czy klasztorów. W tej warstwie społecznej najszybciej dokonały si� przemiany obyczajowe. Wiarygodna tradycja głosi, �e Bolesław Chrobry stosował kar� wybijania z�bów za łamanie postów, a tak�e surowe represje maj�ce wyt�pi� cudzołóstwo. Nie znaczy to oczywi�cie, �e obyczaj chrze�cija�ski od razu tu wzi�ł gór� nad poga�skim. By� mo�e nawet niekiedy si� ode� odwracano. Brak �wi�tego w łonie dynastii piastowskiej mógłby przemawia� za niepopularno�ci� w warstwie polskich feudałów wczesnego �redniowiecza wzorców chrze�cija�skiej �wi�tobliwo�ci.
Nowe wytwory kultury słu�yły przede wszystkim pa�stwu feudalnemu i niedu�ej grupie mo�nych. Powstawały na ich zamówienie, stanowi�c oparcie czy ideologiczn� podbudow� dla nowego porz�dku społeczno-pa�stwowego. W�ród twórców dóbr kulturalnych tej epoki prym wiedli przybysze z zewn�trz. W pi�miennictwie panowali prawie niepodzielnie, wraz z j�zykiem łaci�skim, którym si� posługiwali i którym wytyczali w�skie ramy zasi�gu swojej twórczo�ci w społecze�stwie polskim, wł�czaj�c natomiast t� twórczo�� do ogólnego niejako dorobku kulturalnego �wiata zachodniochrze�cija�skiego. Tak wi�c j�zyk, który czynił kultur� ekskluzywn�, był zarazem znakomitym �rodkiem wymiany my�li, pogl�dów i ideałów na rozległym obszarze Europy. Sztuka omawianej epoki w zakresie swych tre�ci, wyobra�e�, symboliki była równie� wytworem przybyszów, ale �e nie mogła si� obej�� bez wi�kszej liczby wykonawców, znajdowała współtwórców w rzemie�lnikach czy artystach rodzimych, którzy wzbogacali j� nadto realiami i motywami z kr�gu ich własnego �ycia i działalno�ci. Dzieła sztuki były w tej epoce nie tylko �rodkiem wyrazu artystycznego, ale tak�e �rodkiem przekazu informacji, tre�ci �wiatopogl�dowych, czy wr�cz politycznej propagandy. Si�gały one nadto tam, dok�d nie docierało pi�miennictwo łaci�skie, ani �ywe słowo kaznodziei, je�eli nie posługiwał si� j�zykiem ludu. Miała swoj� siln� wymow� architektura sakralna. Poza symbolik� czysto religijn�, która mogła by� czytelna dla znawców, lud widział w kamiennych budowlach roma�skich, na tle powszechnie stosowanego budownictwa drewnianego, znami� pot�gi Ko�cioła i sprz��onego z nim silnie pa�stwa wczesnofeudalnego. Je�eli nadto lud z tych budowli niekiedy korzystał jako z obiektów obronnych, stawały si� widomym wyrazem siły. Takie oddziaływanie budowli sakralnych ograniczało si� jednak do osad podgrodowych, przyklasztornych itp., dla innych pozostaj�c tylko symbolem.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 76
W rozwoju kultury na ziemiach polskich okresu wczesno�redniowiecznego wybitn� rol� odegrał dwór Bolesława Chrobrego, przez który przewin�ło si� wiele wybitnych osobisto�ci jego czasów, jak �w. Wojciech, Włoch opat Tuni, Bruno z Kwerfurtu, Reinbern biskup kołobrzeski, a wybitn� indywidualno�ci� mógł by� równie� Radzim Gaudenty. W Polsce lub w zwi�zku z Polsk� tego okresu powstało wcale poka�ne pi�miennictwo. Nale�� tu przede wszystkim �ywoty �w. Wojciecha: jeden powstał w Rzymie około 999 r., drugi wyszedł spod pióra Brunona z Kwerfurtu, trzeci niewiadomego autorstwa znany jest pod nazw� M�cze�stwo �w. Wojciecha, a był jeszcze czwarty, który zagin�ł. Nale�y tu dalej pi�kny �ywot pi�ciu zamordowanych braci z eremu mi�dzyrzeckiego pióra tego� Brunona, list Brunona do króla niemieckiego Henryka II, sławi�cy monarchi� Chrobrego w duchu ideałów chrze�cija�skich. Były ju� wówczas pierwsze zapiski rocznikarskie, jedna grupa w kr�gu ko�cielnym pozna�skim, druga w gnie�nie�skim. Istnieje domysł, �e powstał jeszcze jeden współczesny �ywot pi�ciu braci m�czenników, który zagin�ł. Zwraca uwag� fakt, �e Mieszko II był wykształcony, znał podobno i łacin�, i grek�. Jego syn Kazimierz w 1026 r. został oddany na nauk�, co jest bardzo dziwne, je�eli był synem jedynym. Siostra za� tego� Gertruda, �ona ksi�cia kijowskiego Izjasława, nie tylko znała łacin�, ale układała nawet w tym j�zyku modlitwy, które przechował tzw. kodeks Gertrudy. Oprócz kontaktów z Włochami, dworem czeskim �ywe zwi�zki kulturalne ł�czyły Polsk� tego czasu z Nadreni�, z archidiecezj� kolo�sk�, a �ci�lej z diecezj� leodyjsk� (Liége w Belgii). Do rozwini�tego tam kultu �w. Lamberta nawi�zywały imiona niektórych Piastów (Lambert syn Mieszka I, drugie imi� Mieszka II).
Powstanie ludowe i reakcja poga�ska po �mierci Mieszka II zmiotły wprawdzie wiele wytworów kultury wczesnopiastowskiego okresu, nie przerwały jednak kulturalnej tradycji. Pisma Brunona z Kwerfurtu ocalały – jak si� wydaje – tylko poza granicami, podobnie by� mo�e – dwa pozostałe �ywoty �w. Wojciecha, ale najstarszy zr�b naszego rocznikarstwa przetrwał burz�, uwi�ziony prawdopodobnie z Wielkopolski do Itrakowa. Ju� za Mieszka II był w Gnie�nie arcybiskupem niejaki Bossuta, przypuszczalnie pochodzenia rodzimego. W drugiej połowie XI w. mamy ju� wielu wy�szych duchownych Polaków, jak arcybiskup Bogumił w Gnie�nie, biskupi Suła-Lambert, Stanisław i Czasław w Krakowie oraz Michał w Poznaniu. Przy ko�ciołach katedralnych tego czasu tworzyły si� zawi�zki bibliotek, których zbiory w XII w. powi�kszyły si� o wiele cennych pozycji. Szcz��liwym trafem zachował si� inwentarz ksi�g katedry krakowskiej z 1110 r. Biblioteka liczyła 47 r�kopisów, liczba za� tytułów mogła by� wi�ksza, bowiem jeden r�kopis mie�cił niekiedy kilka lub kilkana�cie utworów. Były tu dziełka typu szkolnego, ksi�gi liturgiczne, teologiczne, a nadto dwa egzemplarze prawa longobardzkiego. Z XII w. zachowały si� ksi�gi liturgiczne z ka�dej niemal diecezji. Wskazuj� one na zwi�zki kulturalne Polski z Belgi�, Francj�, Nadreni� (Kolonia), Ratyzbon� i Czechami. Na uwag� zasługuj� w�ród nich: tzw. Sakramentarium tynieckie, powstałe około 1060 r. w Kolonii (dzi� w Bibliotece Narodowej w Warszawie), dalej ewangeliarz płocki, czyli tzw. Zloty kodeks pułtuski (dzi� w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie), czy tzw. Pontificale biskupów krakowskich, sporz�dzone prawdopodobnie wprost na zamówienie Ko�cioła polskiego (dzi� r�kopis Biblioteki Jagiello�skiej).
Po przerwie spowodowanej reakcj� poga�sk�, a potem trudno�ciami odnowy organizacji ko�cielnej, zacz�ło pojawia� si� pi�miennictwo. Po akcie Dagome iudex a� po czasy Władysława Hermana nie znamy z terenu Polski ani jednego dokumentu. Dopiero w zwi�zku z oddaniem przez tego� ksi�cia jakich� dwu złotych krzy�y ko�ciołowi bamberskiemu powstał dokument, którego wystawc� był wspomniany ksi���, lecz spisano go by� mo�e w Bambergu. Natomiast ju� dokument biskupa krakowskiego Maura z 1110 r. dla ko�cioła w Pacanowie powstał na pewno w Polsce. W drugiej połowie XI w. kontynuowano zapisy rocznikarskie. Na ich podstawie powstał z pocz�tkiem XII w. tzw. Rocznik wi�tokrzyski dawny, jedyny zabytek polskiej annalistyki z tego czasu zachowany w oryginale. Z pocz�tkiem XII w. spisana „została u nas ku chwale Bolesława Krzywoustego anonimowa kronika tzw. Galia, która uj�ła w literack� form� tradycj� dworsk� Piastów. W podobnej formie sławił w połowie XII w. czyny palatyna Władysława Wygna�ca,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 77
wielmo�y �l�skiego Piotra Włostowica, obszerny utwór wierszowany, tzw. Carmen Mauri (Poemat Maura), znany dzi� niestety tylko we fragmentach. W tym samym czasie upami�tniono wierszowan� inskrypcj� postawienie słupa milowego w Koninie, wyznaczaj�cego połow� drogi z Kalisza do Kruszwicy.
Obok tradycyjnego budownictwa drewnianego, które nie pozostawiło trwalszych �ladów, rozwijało si� ju� od pocz�tku omawianej epoki budownictwo kamienne. Jeszcze do czasów Mieszka I mo�na odnosi� palacjum wraz z rotund�-kaplic� na Ostrowie Lednickim mi�dzy Poznaniem a Gnieznem. Do tego� czasu nale�� �lady pierwotnego ko�cioła, w miejscu pó�niejszej katedry pozna�skiej, z chrzcielnic�, w której by� mo�e chrzczono Mieszka I i jego dwór, wraz z kamiennymi grobowcami, które pokryły prawdopodobnie ciała Bolesława Chrobrego i jego ojca. Współcze�nie wybudowano równie� w Krakowie na Wawelu rotund� Marii Panny, której wezwanie zostało zmienione w XIV w. na �w. Feliksa i Adaukta. Niewiele pó�niejsze były budowle pałacowe z kaplicami (przewa�nie rotundowymi) w Przemy�lu, Cieszynie, Gieczu, Wi�licy, pierwsza katedra (Chrobrego) oraz ko�ciół �w. Salwatora w Krakowie, kaplice w Trzemesznie i Ł�czycy oraz inne. To wcale obfite budownictwo przedroma�skie (czy w niektórych wypadkach wczesnoroma�skie) znalazło, poczynaj�c od połowy XI w., kontynuacj� w budowlach sakralnych roma�skich, które – ze wzgl�du na swój szerszy zasi�g oddziaływania – były z reguły obszerniejsze. Wznoszone z ciosów kamiennych, opatrzone w w�skie otwory okienne i w pot��ne niekiedy wie�e, spełniały nadto rol� obiektów obronnych. Warto wymieni� przynajmniej wa�niejsze z nich. Jeszcze w XI w. powstały: tzw. katedra „hermanowska” na Wawelu, katedry w Poznaniu i w Gnie�nie, bazylika tyniecka, ko�cioły �w. Andrzeja w Krakowie, �w. Idziego w Inowłodzu, �w. Wojciecha w Krakowie i inne. W ci�gu XII w. wybudowano: katedr� w Płocku, ko�cioły kolegiackie w Kruszwicy, Ł�czycy, Opatowie i Wi�licy, ko�cioły �w. Prokopa i norbertanek w Strzelnic, zburzony w 1529 r. benedykty�ski ko�ciół �w. Wincentego we Wrocławiu, opactwo kanoników regularnych w Czerwi�sku, ko�cioły NMP w Inowrocławiu, �w. Jana w Siewierzu i inne.
Do najokazalszych zabytków rze�by roma�skiej nale�� przede wszystkim drzwi gnie�nie�skie z lat 1172-1180, odlane w br�zie, a przedstawiaj�ce 18 scen z �ycia i m�cze�stwa �w. Wojciecha. Wykazuj� wpływ artystyczny kraju nadmoza�skiego w Belgii. Obrazy maj� du�� wymow� ideologiczn�, splataj�c ideały chrze�cija�skiej �wi�tobliwo�ci z realiami władzy wczesnofeudalnej monarchii. Zabytek o podobnym charakterze, tzw. drzwi katedry płockiej, wyobra�aj�ce m. in. biskupa płockiego Aleksandra z Malonne, zostały wykonane w połowie XII w. w Magdeburgu dla Płocka, ale przez Szwecj� dostały si� do Nowogrodu Wielkiego, gdzie ozdobiły cerkiew �w. Zofii. Osobliwy zabytek stanowi współczesna drzwiom gnie�nie�skim pi�kna gipsowa płyta posadzkowa z kolegiaty wi�lickiej. Przedstawia trzy modl�ce si� postacie, w�ród nich by� mo�e Kazimierza Sprawiedliwego, okolone ornamentacj� ro�linno-zwierz�c�. Zwraca uwag� technika wykonania tej płyty: rysunek postaci został wyryty w powierzchni gipsowej, przy czym do rowków wlano jak�� czarn� mas�. W�ród rze�b kamiennych czołowe miejsce zajmuj� tympanony w ko�ciołach NMP we Wrocławiu na Piasku i norbertanek w Strzelnie, portal kolegiaty ł�czyckiej, ocalały portal po ko�ciele �w. Wincentego we Wrocławiu, dalej rze�ba � w. Jana Chrzciciela z katedry wrocławskiej, a nade wszystko odkryte po drugiej wojnie �wiatowej, we wn�trzu pó�niejszych filarów, pi�knie rze�bione kolumny ko�cioła norbertanek w Strzelnie. Dwie z nich przedstawiaj� wyobra�enia cnót i grzechów.
W celu dopełnienia obrazu kultury w Polsce wczesno�redniowiecznej wspomnie� trzeba o klasztorach. Za czasów Bolesława Chrobrego były to eremy (zgromadzenia pustelnicze reguły benedykty�skiej) o małym jeszcze zasi�gu oddziaływania. Wiemy o istnieniu takiego eremu w Mi�dzyrzeczu w Wielkopolsce, a drugi prawdopodobnie powstał w Ł�czycy. Z kolei pojawiali si�, poczynaj�c od czasów Kazimierza Odnowiciela, wła�ciwi benedyktyni (Tyniec, Sieciechów, Ł�czyca, Mogilno, Lubin w Wielkopolsce, Płock, Lubi��, Wrocław, �wi�ty Krzy�). Odegrali w tym czasie pewn� rol� zarówno w słu�bie biskupów diecezji, jak i przez kontakty z Zachodem.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 78
Obok nich podobn� rol� spełniali kanonicy regularni (Trzemeszno, Wrocław, Czerwi�sk, Mstów). Miejsce jednych i drugich zaj�li wnet cystersi, którzy stali si� podpor� działalno�ci misyjnej, kierowanej przez papiestwo, a nadto w tym wcze�niejszym okresie odgrywali pewn� rol� w akcji osadniczej. Poczynaj�c od lat czterdziestych XII w., do ko�ca stulecia powstało a� 9 ich zgromadze� (Łekno, L�d, J�drzejów, Lubi��, Kołbacz, Oliwa, Sulejów, W�chock, Koprzywnica). Przewa�nie w drodze fundacji prywatnych powstawały u nas ju� w drugiej połowie XII w. zgromadzenia norberta�skie, które – obok rozwijaj�cego si� w tym okresie tzw. kanonikatu �wieckiego – tworzyły organizacyjne ramy �ycia dla cz��ci kobiet i m��czyzn z rodzin mo�nowładczych i spo�ród zamo�nego rycerstwa (Strzelno, Kraków-Zwierzyniec, Płock, Wrocław, Witów koło Piotrkowa, Busko). W tym samym czasie pojawiły si� u nas, pochodz�ce z Ziemi �wi�tej, zakony rycerskie joannitów (Zago��, Pozna�) oraz bo�ogroboów (Miechów).
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 79
V. PEŁNE ROZBICIE DZIELNICOWE. TWORZENIE SI � SPOŁECZESTWA STANOWEGO (1202-1300)
1. Granica etniczna i polityczna Polski XIII w.
Strukturalnym przemianom Polski XIII w. towarzyszył proces lania si� granic zewn�trznych
pa�stwa. A� do tego czasu bowiem na wielu odcinkach były płynne i wahały si� na kraw�dziach id�cych od strony Polski w ró�nych kierunkach fal osadniczych. Post�py tego osadnictwa, nasilaj�ce si� zwłaszcza w XIII w., natrafiały cz�sto na osadnictwo id�ce z zewn�trz ku Polsce. Zmuszało to do przejrzystego wytyczania granic, zarówno ze wzgl�dów skarbowo-jurysdykcyjnych, jak te� administracyjno-ko�cielnych. Proces ten dokonywał si� w stosunkowo korzystnych warunkach politycznych zewn�trznych. W pierwszej połowie stulecia cesarstwo ci��yło bowiem wyra�nie ku sprawom włoskim, a w drugiej pogr��yło si� w „wielkim bezkrólewiu”. Czechy i W�gry zaabsorbowane były przez wiele lat walk� o spadek po austriackich Babenbergach. Ru� rozbita politycznie, � wreszcie ujarzmiona przez Tatarów, nie przedstawiała wi�kszego zagro�enia. Zakon Krzy�acki do ko�ca stulecia utrwalał swoje władztwo w Prusach. Jedynie Brandenburgia od połowy XIII w. odznaczała si� wi�ksz� sił� ekspansywn� w kierunku Polski. Najazdy pruskie ustały wnet po przybyciu Krzy�aków. Niebezpiecze�stwo za� ja�wi�skie i tatarskie tylko w sposób po�redni utrudniało stabilizacj� granicy etnicznej na wschodzie. Je�eli Polska nie wykorzystała nale�ycie wymienionych warunków zewn�trznych dla utrwalenia swoich granic z czasów Chrobrego i Krzywoustego, to wskutek własnego rozbicia dzielnicowego, dezorientacji i zatraty horyzontów politycznych u wielu jej ksi���t, a wreszcie z powodu marnotrawstwa sił na jałowych konfliktach wewn�trznych.
Na południu pa�stwa osadnictwo post�powało bardzo �ywo w gór� prawobrze�nych dopływów Wisły oraz lewobrze�nych dopływów Odry, ale Karpaty i Sudety pozostały mocn� barier�, przekraczan� przez osadników zaledwie w paru punktach. W szczególno�ci osadnictwo polskie weszło w omawianym okresie na Spisz, ale granica pa�stwowa Polski za nim nie nad��yła; polscy osadnicy znale�li si� w obr�bie pa�stwa w�gierskiego. Podobnie ludno�� polska przesuwaj�ca si� ku południowi od strony Cieszyna i Raciborza (ku Opawie) znalazła si� w obr�bie pa�stwa czeskiego. Na zachodzie �l�ska granica ustabilizowała si� w XIII w. Wzdłu� rzeki Bóbr i jej dopływu Kwisy, w paru tylko miejscach, jak zwłaszcza w rejonie agania, przekraczaj�c te rzeki. Par� mniejszych enklaw polskiego osadnictwa w pasie puszcz ci�gn�cych si� w kierunku Nysy Łu�yckiej pozostało poza granic� polityczn� Polski. Bardzo daleko id�ce skutki miało przekazanie w połowie stulecia przez Bolesława Rogatk� Ziemi Lubuskiej na rzecz arcybiskupa magdeburskiego i Marchii Brandenburskiej. Ten wyłom w granicy pa�stwowej polskiej był punktem wyj�cia dla utworzonej w ci�gu paru nast�pnych dziesi�tków lat Nowej Marchii, która wdarła si� gł�bokim klinem mi�dzy Wielkopolsk� i Pomorze Zachodnie. Drogi do kolebki pa�stwa polskiego strzegły odt�d nadnoteckie grody Drezdenko i Santok.
Pomorze Zachodnie zerwało zwi�zek polityczny z Polsk� Jeszcze w drugiej połowie XII w. Stan polityczny zale�no�ci Pomorza Zachodniego od Marchii Brandenburskiej utrwalił si� w XIII w. Ziemie sławie�ska i słupska w trzecim lub czwartym dziesi�tku tego stulecia dostały si� pod zwierzchno�� władców Pomorza Gda�skiego. Dopiero „zdrada Swi�ców” (1307) przes�dziła o przej�ciu tych ziem pod panowanie brandenburskie. Na wschodzie Pomorza Gda�skiego osadnictwo polskie przekroczyło Wisł� w kierunku Prus, ale granica polityczna utrzymywała si� prawdopodobnie wci�� jeszcze na tej rzece. Na uławach i w ziemi chełmi�skiej fale osadnicze polskie i pruskie wzajemnie na siebie zachodziły, a ustalenie si� �ci�lejszej granicy w tym rejonie przypada wła�nie na czasy krzy�ackie. Od strony Mazowsza, w pasie Pojezierza Mazurskiego i Puszczy Galindzkiej, płynno�� granicy trwała jeszcze w gł�b XIII w.
Najazdy ja�wi�skie, n�kaj�ce Polsk� zwłaszcza od lat trzydziestych XIII w., nie sprzyjały stabilizacji granicy na północnym wschodzie. Mamy jednak �lady osadnictwa polskiego o
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 80
charakterze rycerskim na terenie Ja�wie�y (Rajgród), mamy próby ze strony Polski chrystianizacji tego kraju. Najwi�ksz� ekspansywno�ci� odznaczało si� osadnictwo polskie XIII w. na wschodzie. Kierowało si� ono na teren Podlasia, �rodkowego Bugu, a na południu w dorzecze Wisłoka i górnego Sanu. Miało niekiedy charakter rycerski, a zatem samo przez si� jak gdyby wytyczało granic� pa�stwow� Polski. ywo rozwijana natomiast ekspansja polityczna Polski w kierunku wschodnim nie dała wi�kszych efektów. Wiadomo, �e w pierwszej połowie stulecia w r�kach Konrada mazowieckiego znajdował si� Drohiczyn. W tym wa�nym nadbu�a�skim grodzie handlowym osadził ksi��� w 1237 r. braci dobrzy�skich, którzy nie poł�czyli si� z Zakonem Krzy�ackim. Oczekiwał po nich by� mo�e działalno�ci misyjnej na terenie Ja�wie�y. Wnet potem Drohiczyn wrócił. jednak pod panowanie ruskie. Leszek Biały usiłował utrwali� zwierzchno�� Polski na Rusi Halicko-Włodzimierskiej, ale nie wytrzymał konkurencji w�gierskiej i nie zdołał nawet zwi�za� ze swoim ksi�stwem pogranicznego terytorium przemysko-sanockiego. Wschodnim planom ksi���t polskich towarzyszyły inne jeszcze przedsi�wzi�cia chrystianizacyjne, jak misja cysterska (Opatów), misja ruska biskupstwa lubuskiego oraz organizowane przez dominikanów w połowie stulecia biskupstwa misyjne dla Ja�wie�y i Litwy, a wreszcie planowane przez franciszkanów dla misji na wschodzie biskupstwo łukowskie. Nie osi�gni�to jednak na tej drodze �dnych rezultatów.
2. Rozwój wielkiej własno�ci ziemskiej
Rozbicie dzielnicowe sprzyjało wzrostowi politycznej roli feudałów �wieckich i duchownych, a
zarazem powi�kszaniu si� ich posiadło�ci. W coraz wi�kszym stopniu podstaw� ich społecznej pozycji i politycznego znaczenia stawała si� ziemia. Uzyskiwali oni nadania ziemskie od monarchów, ale i na obszarach ju� wcze�niej posiadanych zajmowali pod upraw� coraz wi�cej gruntów. Biskupstwa, które pierwotnie miały okre�lony udział w dochodach monarszych, ju� w XII w. stan�ły w rz�dzie najwi�kszych wła�cicieli ziemskich. Klasztory niemal od pocz�tku opierały swoj� egzystencj� przede wszystkim na dochodach z rolnictwa i hodowli. Wło�ci klasztorne powstawały cz�sto z nada� monarszych, ale w wielu wypadkach z pojedynczych fundacji prywatnych, lub ze składkowych niemal drobnych zapisów rycerskich. Rycerstwo bowiem zaliczało si� równie� do wła�cicieli ziemskich.
Z rozwojem wielkiej własno�ci ziemskiej wi�zało si� zapotrzebowanie na r�ce robocze. We wło�ciach monarszych starano si� w mo�liwie najwi�kszej skali wykorzystywa� prac� je�ców wojennych, niewolników pochodz�cych z kupna lub ludzi, którzy utracili wolno�� osobist� w wyniku zadłu�enia czy wyroku s�dowego. Wprowadzono tu nawet setnicz� i dziesi�tnicz� organizacj� ludno�ci niewolnej. Starano si� jednak przede wszystkim asymiłowa� je�ców z ludno�ci� miejscow� i przekształca� niewol� w inne formy zale�no�ci feudalnej. Niewolnikami posługiwały si� równie� posiadło�ci prywatne, zwłaszcza �wieckie, bo Ko�ciół miał mniejsze szans� uzyskiwania je�ców. W dalszym ci�gu przestrzegano zasady, �e cała ludno�� wolna, wywodz�ca si� z dawnych wspólnot terytorialnych, pod wzgl�dem �wiadcze� feudalnych i wymiaru sprawiedliwo�ci podlegała monarsze. Ten za� mógł t� ludno�ci� rozporz�dza�, oddaj�c j� np. do dyspozycji Ko�cioła. Zwłaszcza Ko�ciół był zainteresowany w pozyskiwaniu ludno�ci wolnej do własnej akcji osadniczej. W niektórych przypadkach człowiek wolny przechodził w stan przypisa�stwa. Z pocz�tkami tej kategorii społecznej mamy do czynienia bodaj ju� za czasów Bolesława Chrobrego, jak zdaje si� o tym �wiadczy� �ywot pi�ciu braci m�czenników; z czasem za� tej ludno�ci przybywało, a zasilali j� z cał� pewno�ci� tak�e je�cy i niewolnicy.
Z tymi przemianami wi�zała si� d��no�� do intensyfikacji rolnictwa. Zamiast ugorowania roli sporadycznie zacz�to wprowadza� trójpolówk�, w której ugorem le�ała ka�dorazowo, tylko trzecia cz��� gruntów. Pług z �elaznym krojem wypierał prymitywniejsze narz�dzia rolnicze. Upowszechniało si� nawo�enie, które zwi�zane było z hodowl�. Z kolei wi�ksza wydajno�� rolnictwa wpływała na wzrost znaczenia hodowli. Post�p w rolnictwie dokonywał si� z reguły
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 81
samorzutnie jako główna droga ówczesnego rozwoju ekonomicznego. Nie nale�y przecenia� wpływu klasztorów w tym zakresie. Wprawdzie stosunkowo liczne ju� u nas w drugiej połowie XII w. klasztory cysterskie poczytywały za swoj� wa�n� rol� upraw� ziemi, a dzi�ki stałej ł�czno�ci z ich francusk� macierz� nie brakło wymiany do�wiadcze� i wiedzy rolniczej, jednak działały one w izolacji, odci�te od �wiata zewn�trznego i w małym tylko stopniu mogły wpływa� na ogólny poziom kultury rolnej. Rola osadników obcych, którzy zaczynali si� pojawia� ju� w XII w. (np. Wallonowie na �l�sku), była wi�ksza, ale post�pu w rolnictwie polskim tej epoki nie mo�na sprowadza� do zwykłego na�ladownictwa. Był on istotnym elementem przebudowy całej struktury społeczno-gospodarczej naszego kraju w XIII w.
3. Walka o immunitet
Naturaln� konsekwencj� rozwoju wielkiej własno�ci feudalnej była walka o immunitet, tj. o wył�czenie tej własno�ci z systemu �wiadcze� na rzecz władzy publicznej, a w drugiej kolejno�ci spod władzy s�dowej panuj�cego. Immunitet był najistotniejszym przejawem rozkładu wczesno-feudalnej pa�stwowo�ci, której fundamentem był zespół zwierzchnich, monopolowych praw panuj�cego, nie ograniczaj�cych si� bynajmniej do dziedziny skarbowo�ci. Kulminacja rozwoju immunitetu w Polsce przypada na wiek XIII, głównie na jego połow�, pocz�tki za� daj� si� dowodnie stwierdzi� dla stulecia XII czy nawet XI. Nie da si� obroni� pogl�du, jakoby pierwszych koncesji immunitetowych dokonano w Polsce dopiero na zje�dzie ł�czyckim 1180 r., czy w przywileju na rzecz Ko�cioła w Polsce, ogłoszonym w 1215 r. przez Leszka Białego, Konrada mazowieckiego, Kazimierza opolskiego i Władysława Odonica. W swojej najwcze�niejszej fazie immunitet obj�ł tylko niektóre posiadło�ci, a w ich obr�bie wył�czył spod władzy publicznej tylko ludno�� niewoln� i przypisan�.
Walka o immunitet rozpocz�ła si� w dobrach ko�cielnych. Dotyczyła zrazu �wiadcze� skarbowych, a dopiero w drugiej niejako kolejno�ci podległo�ci s�dowej. Ju� jednak w XII w. mo�na �ledzi� pocz�tki immunitetu w dobrach �wieckich. W przywileju borzykowskim z 1210 r. Leszka Białego, Konrada mazowieckiego i Kazimierza opolskiego, jak te� we wspomnianym ju� przywileju czterech ksi���t z 1215 r., gwarancje immunitetowe obejmowały wszystkie posiadło�ci ko�cielne znajduj�ce si� pod władz� wspomnianych ksi���t, ale w zakresie, w jakim wcze�niej zostały im nadane. Nie były to wi�c immunitety pełne, dlatego nie zamykaj� one procesu immunizacji wielkiej własno�ci ko�cielnej, ale otwieraj� nowy etap, w którym chodziło o obj�cie immunitetem coraz szerszego zakresu �wiadcze�, a pod wzgl�dem s�dowym – tak�e ludno�ci swobodnej, która ci�gle jeszcze podlegała osobi�cie władzy panuj�cego. Władcy szli tu jednak na ust�pstwa niech�tnie, widz�c w tym słusznie uszczuplanie własnych agend publicznych. Stosowali wi�c ograniczenia, uzale�niaj�c np. liczb� ludzi wolnych w immunizowanych beneficjach od godno�ci beneficjata. Kiedy indziej zrównywali pod wzgl�dem kondycji społecznej wolnych osadników z przypisa�cami wtedy, gdy jedni i drudzy siedzieli w jakiej� wsi obok siebie, a wolni nie przekraczali liczby trzech. Poniewa� immunitet przynosił z reguły ulgi czy swobody podatkowe wła�cicielom ziemskim, a nie poprawiał poło�enia materialnego osadników, ci ostatni bronili niekiedy w sposób rozpaczliwy wobec monarchy swojego statusu ludzi wolnych.
Na wi�ksz� skal� immunitet rozwin�ł si� w dobrach biskupich. Wykorzystuj�c ró�ne okazje polityczne lub trudno�ci władców dzielnicowych, uzyskali duchowni około połowy XIII w. wiele rozległych przywilejów immunitetowych. Ani dobra klasztorne, ani mo�nych �wieckich, ani tym bardziej rycerskie, nie zdołały im nigdy dorówna�.
Dalszy rozwój immunitetu zwi�zany był z osadnictwem na prawie niemieckim. Tu jednak immunitet nie stanowił celu sam w sobie, nie prowadził do likwidacji �wiadcze� skarbowych, ale �wiadczenia starego typu pozwalał zamienia� na nowe. W sferze s�downictwa kasował wprawdzie agendy s�dowe panuj�cego, ale niezupełnie, bo prowincjonalne s�dy wy�sze prawa niemieckiego nie były pozbawione charakteru publicznej władzy s�dowej.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 82
W sumie immunitet odegrał bardzo doniosł� rol� dziejow�. Ograniczał powa�nie władz� monarsz�, redukuj�c j� niekiedy do minimum na zwartych obszarach. Za skrajny przykład posłu�y� mo�e nadanie przez ksi�cia wrocławskiego Henryka IV Probusa w 1290 r. biskupstwu wrocławskiemu „pełnego prawa ksi���cego” dla rozległego kompleksu dóbr nysko-otmuchowskich. W r�kach ksi���cych pozostawały tu tylko zwierzchnie prawa publiczne. Równocze�nie immunitet wzmacniał pozycj� feudałów, uniezale�niaj�c ich zwłaszcza pod wzgl�dem ekonomicznym. Przyczynił si� te� do niwelacji ró�nic w kondycji społeczno-prawnej ludno�ci wie�niaczej.
4. Rozwój osadnictwa wiejskiego na prawie czynszowym
Proces tworzenia si� wielkiej własno�ci ziemskiej i d��no�� do intensyfikacji produkcji rolnej nie mogły si� obej�� bez wewn�trznej przebudowy tej własno�ci, bez nowocze�niejszych form osadnictwa. Ju� w XII w. wykształcił si� „obyczaj wolnych go�ci”, który był wczesn� postaci� dzier�awy. Gwarantował on panu stały, zgodny z umow� dochód, osadnikowi za� dawał mo�liwo�� odej�cia, gdy wywi�zał si� ze swych powinno�ci, a nadto ui�cił specjaln� opłat� z tytułu rozwi�zania umowy. W czasach pó�niejszych nazwano ten „obyczaj”, charakterystyczny dla pewnej fazy rozwoju feudalizmu, prawem polskim, w odró�nieniu od przyj�tego ju� szeroko prawa niemieckiego. Zdarzało si� w XII w., �e na prawie wolnych go�ci osadzano nawet, niewolników, ale odmawiano im swobodnego wychodu. U tej kategorii osadników bardzo wcze�nie zacz�ł si� pojawia� czynsz jako cz��ciowa renta feudalna. Po�wiadczaj� go dokumenty trzebnickie z samego pocz�tku XIII w., zanim jeszcze do wło�ci trzebnickiej dotarło prawo niemieckie. Wykształcił si� nadto ju� w XII w. „obyczaj ratajów”, czyli osadników, którzy – nie maj�c własnego inwentarza ani ziemi do własnego u�ytku – w formie najmu uprawiali tzw. rezerw� pa�sk�, t j. rodzaj folwarku.
Przy powszechnym zatem zapotrzebowaniu wielkiej własno�ci na r�ce robocze pojawia� si� zacz�li osadnicy niemieccy, których ucisk feudalny i wzgl�dne przeludnienie wsi zachodnioeuropejskiej skłaniały do poszukiwania nowych terenów osadniczych. Nie�li oni ze sob� now� posta� czynszowego prawa osadniczego, które – chocia� narodziło si� na Zachodzie, poza wła�ciwymi Niemcami – przyj�ło si� u nas szeroko pod nazw� prawa niemieckiego. Osadzano na nim pierwotnie Niemców, ale wnet tak�e ludno�� rodzim�, tak �e osadnictwo niemieckie przekształciło si� w osadnictwo na prawie niemieckim. O pierwszych Niemcach jako potencjalnych osadnikach słyszymy na �l�sku pod 1175 r., a o faktycznie osadzonych – w 1202 r. Z kolei wzmianek o nich przybywa coraz wi�cej. Niesłuszny jest zatem pogl�d ł�cz�cy kolonizacj� na prawie niemieckim dopiero z domniemanym spustoszeniem Polski w wyniku pierwszego najazdu tatarskiego (1241).
Osadnictwo czynszowe na prawie niemieckim przyniosło do�� daleko id�ce przeobra�enia �ycia wiejskiego. W celu tworzenia nowych terenów osadniczych ł�czono niekiedy w jedn� cało�� dwie lub wi�cej osad starego typu, a kiedy indziej na wi�kszym obszarze o osadnictwie rozrzuconym tworzono jedn� lub wi�cej nowych wsi. Przeprowadzano reform� gruntow�, polegaj�c� na wymierzaniu jednostek roli czyli łanów o powierzchni około 30 lub 43 morgów, które stanowiły podstaw� pojedynczego gospodarstwa o znacznym potencjale produkcyjnym. Charakterystyczna dla tej reformy szachownica gruntów gwarantowała wszystkim osadnikom przydział roli tej samej przeci�tnie klasy. Osadnictwu na prawie niemieckim towarzyszył okres wolny od �wiadcze� od 8 do 24 lat, w zale�no�ci od tego, czy przy osadzaniu wsi wchodził w gr� karczunek lasu lub inne okoliczno�ci nadzwyczajne, utrudniaj�ce lokacj�. Ta tzw. wolnizna była praktykowana równie� przy osadnictwie na prawie polskim, ale na du�� skal� stosowało j� dopiero prawo niemieckie, przez co było dla osadników bardzo atrakcyjne. Do roli �wiadczenia podstawowego na rzecz pana wsi dochodził czynsz czyli renta pieni��na. Renta produktowa �wiadczona w zbo�u schodziła na plan drugi, niekiedy przybieraj�c charakter symboliczny. Niedu�a była równie� z reguły renta
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 83
odrobkowa (dwa dni w roku lub uprawa na rzecz pana dwu morgów gruntu). Jako wyraz czci dla wła�ciciela gruntu zbiorowo �wiadczono zwykle w okresach �wi�tecznych danin� w mi�sie (szynka). Obok tego obowi�zywało tzw. obiedne, �wiadczone wła�cicielowi przez wie� trzy razy do roku, gdy zje�d�ał na s�dy. Prawo niemieckie sprzyjało wprowadzaniu pieni��nej lub przynajmniej zbo�owej dziesi�ciny w miejsce bardziej uci��liwej – snopowej. W zbo�u �wiadczono zwykle tzw. meszne, tj. danin� ko�cieln�, wprowadzon� w zwi�zku z rozwojem sieci parafialnej, na rzecz plebana wsi; dziesi�cina bowiem z reguły nale�ała do biskupa diecezji, a dopiero z jego nadania mogła przysługiwa� innej instytucji ko�cielnej. W formie podatku, czyli �wiadczenia na rzecz władzy publicznej, płaciły wsie na prawie niemieckim tzw. kolekt� (lub „berna”), która miała charakter nadzwyczajny: na potrzeby obronne kraju, uroczysto�ci rodzinne panuj�cego i wykup rycerzy lub terytorium pa�stwowego spod obcej władzy.
Wie� na prawie niemieckim miała sołtysa, który był najpierw organizatorem osady nowego typu, a z kolei stawał si� wasalem jej wła�ciciela. Otrzymywał kilkułanowy dział ziemi wolnej od czynszów, a partycypował w czynszach i dochodach s�dowych wła�ciciela. Z tego tytułu obowi�zany był do słu�by wojskowej. W stosunku do osadników pełnił namiestnicz� władz� z ramienia pana wsi, a wi�c przede wszystkim był s�dzi� pierwszej instancji. Jego władz� s�dow� ograniczał organ samorz�dowy, czyli ława zło�ona z chłopów, która wzorem ustroju miejskiego przyj�ła si� w Polsce we wsiach na prawie niemieckim.
Osadnictwo na prawie niemieckim pojawiło si� najwcze�niej na Pomorzu Zachodnim, które jednak zwi�zek pa�stwowy z Polsk� utraciło ju� w drugiej połowie XII w., oraz na �l�sku, gdzie �ywo rozwijało si� przez całe XIII stulecie. Do tych dzielnic napłyn�ło te� najwi�cej osadników niemieckich. Ju� do Wielkopolski, gdzie równie� wcze�nie rozpocz�to ten proces osadniczy, Niemców przybyło niewielu, cho� prawo niemieckie przyjmowało si� szeroko. W Małopolsce pocz�tki osadnictwa na prawie niemieckim daj� si� stwierdzi� w latach dwudziestych XIII w., na Kujawach w połowie tego wieku, a na Mazowszu dopiero w stuleciu nast�pnym. Osadnicy niemieccy przybywali na nasze ziemie w wi�kszej liczbie na pocz�tku XIII w., potem byli coraz mniej liczni, a w zakładaniu lub reorganizacji naszych wsi w ogóle odegrali do�� skromn� rol�. Równocze�nie prawo niemieckie zataczało coraz szersze kr�gi, przynosz�c wła�cicielom ziemskim zwi�kszone dochody, nierzadko z terenów zaj�tych �wie�o pod upraw�; chłopom dawało w zasadzie osobist� wolno��, je�eli tylko wywi�zywali si� ze swoich kontraktów dzier�awnych, a władcom przyczyniało wojowników o dobrym wyposa�eniu bojowym.
5. Rozwój miast
Okres intensywnego rozwoju w osadnictwie wiejskim znamionuje si� post�pem społecznego podziału pracy. Upowszechnianie si� czynszów podnosiło znaczenie pieni�dza, a zatem i produkcji rzemie�lniczej, i wymiany. Mieszka�cy podgrodzi w coraz wi�kszym stopniu stawali si� zawodowymi rzemie�lnikami, osady targowe, które tylko sporadycznie, w okresach targów, przyci�gały pierwotnie wi�ksz� liczb� ludno�ci, stawały si� coraz bardziej ludne na co dzie�. Osiadali w nich rzemie�lnicy, a niekiedy równie� kupcy. Z XII i XIII w. osad takich doliczy� si� mo�na na naszych ziemiach około 100. Wraz z licznymi podgrodziami stanowiły one wielk� liczb� o�rodków, które pod wzgl�dem funkcji gospodarczych mog� uchodzi� za miasta, cho� brakowało im jeszcze miejskiej samorz�dowej formy ustrojowej. Osadami takimi zarz�dzał niekiedy włodarz ksi���cy. W okresie targów, na których obowi�zywał tzw. „mir” czyli pokój monarszy, s�downictwo w osadach targowych sprawowali funkcjonariusze kasztela�scy, karz�c osobno, obok samego przest�pstwa czy wykroczenia, tak�e naruszenie owego miru. W Płocku rozci�gni�to w 1237 r. na osadników miejskich prawo własno�ci gruntowej, jakie przysługiwało rycerstwu. W ogóle do kupców próbowano odnosi� wła�ciw� dla rycerstwa kar� za zabicie i zranienie, co miało im gwarantowa� bezpiecze�stwo. Mir monarszy rozci�gano tak�e na drogi publiczne.
Tymczasem na zachodzie Europy, osobno na południu w Italii, a osobno w północnej Francji i
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 84
Flandrii, w procesie dziejowym, który nazywamy „rewolucj� komun”, dokonywała si� emancypacja o�rodków miejskich spod władzy feudałów i tworzył si� samorz�dowy ustrój miejski. Na południu rol� wiod�c� odegrało, obok elementu kupieckiego, osiadłe licznie w miastach rycerstwo. Tutaj wykształciły si� wcze�nie organa reprezentacji i rada miejska jako czynnik kontroli władzy wykonawczej. Na północy ci��ar walki o samorz�dow� gmin� wzi�ły na siebie bractwa kupieckie czyli gildie, z których wyrosła s�dowo-administracyjna władza miejska. Na terenie Niemiec gminy miejskie tworzyły si� głównie w drodze kompromisu mi�dzy władz� publiczn� lub zwierzchno�ci� feudaln� a mieszka�cami miast. Jego wyrazem była wasalna w stosunku do pana miasta władza wójtowska oraz kolegialny organ s�dowy w postaci ławy, wyłaniany spo�ród mieszczan. Rada miejska przyj�ła si� w tej strefie, jako zjawisko wtórne, dopiero w XIII w.
W Polsce znalazł zastosowanie model północny, a ogniwem po�rednim w jego przeszczepianiu był Magdeburg, który uzyskał przywilej prawa miejskiego w 1188 r. Przywilej ten posłu�ył w 1211 r. za wzór ustrojowy Złotoryi na �l�sku, a z kolei i innym miastom. Natomiast prawo magdeburskie, które za po�rednictwem Halle w Saksonii w formie obszernego pouczenia dotarło w 1235 r. do �rody �l�skiej, stało si� podstaw� szeroko przyj�tego w Polsce tzw. prawa �redzkiego. Podobnie prawo magdeburskie, zapo�yczone z Magdeburga przez Chełmno, było podstaw� tzw. prawa chełmi�skiego. Tylko niektóre nasze miasta, zwłaszcza na Pomorzu Zachodnim, korzystały z innego wzoru ustrojowego, a mianowicie Lubeki, gdzie wcze�niej ni� w Magdeburgu, bo na samym pocz�tku XIII w., istniała ju� rada miejska.
Tak zwane lokacje miast polskich na prawie niemieckim przebiegały etapami, a przywilej prawa miejskiego cz�sto zamykał dłu�szy proces osadniczy. Tak np. w Krakowie jest po�wiadczony sołtys w 1228 r., a przywilej lokacyjny krakowski pochodzi dopiero z 1257 r.
W sumie lokowano u nas w ci�gu XIII w. wi�cej ni� 100 miast na prawie niemieckim, ale �adne z nich nie powstało na „surowym korzeniu”; wszystkie one miały wcze�niejsze zawi�zki gospodarczego �ycia miejskiego. Rad� miejsk� do swego modelu ustrojowego wprowadził jako jeden z pierwszych w Polsce Kraków na mocy przywileju w 1257 r. Nie miał jej jeszcze wówczas nawet Wrocław, cho� Kraków zasadniczo na jego ustroju si� wzorował.
6. Pocz�tki społeczestwa stanowego
Wa�ne przemiany dokonały si� w XIII w. w strukturze społecze�stwa polskiego. Ich istot� był proces niwelacji ró�nic w grupach społecznych podporz�dkowanych prawu ksi���cemu i równocze�nie wytwarzania si� wi�kszych grup typu stanowego. Przez pozyskiwanie ogólnych przywilejów grupy te coraz bardziej si� w stosunku do siebie zamykały, a uprzywilejowanie stawało niekiedy ponad ró�nicami maj�tkowymi, a nawet klasowymi. Najpierw wyodr�bniło si� w osobny stan ju� w pierwszej połowie XIII w. duchowie�stwo, znacznie silniej ni� ludno�� �wiecka poddane przepisom prawa kanonicznego. Du�� rol� w tym zakresie odegrały reformy arcybiskupa gnie�nie�skiego Henryka Kietlicza (1199-1219). Szeroki immunitet dóbr ko�cielnych, wprowadzony przez Kietlicza celibat duchownych i wywalczona przeze� zasada kanonicznego wyboru biskupów zamiast monarszych nominacji, wreszcie zdobycz z połowy XIII w. w postaci odr�bnego wewn�trzko�cielnego s�downictwa duchownych (z wyj�tkiem spraw o dziedziczenie dóbr ziemskich) – były to główne przejawy stanowej odr�bno�ci licznej ju� w XIII w. grupy duchownych.
Stan szlachecki zamkn�ł si� dopiero w XIV w., ale w ci�gu stulecia XIII, a nawet wcze�niej, wyrobiły si� zwyczajowo rozmaite uprawnienia tej warstwy społecznej, które zwykło si� nazywa� prawem rycerskim. Nale�ało do� pełne, a nie tylko u�ytkowe, prawo do posiadanej ziemi, wysoka kara za zabicie (główszczyzna) i za zranienie (nawi�zka), tzw. dziesi�cina swobodna, polegaj�ca na wyborze instytucji ko�cielnej, na rzecz której miała ona by� �wiadczona, przy tym nie poł�czona z obowi�zkiem odwo�enia jej do r�k odbiorcy; dalej wynagrodzenie pieni��ne za słu�b� wojskow�,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 85
bardzo cz�sto immunitet, a zatem wolno�� od ci��arów prawa ksi���cego i od jurysdykcji urz�dników ksi���cych. W XIII w. w warstwie rycerskiej widoczna jest jeszcze znaczna płynno��. Obok rycerzy piastuj�cych urz�dy, do warstwy tej nale�eli – stanowi�c jej trzon – liczni bardzo rycerze „zwykli”, a nadto rycerze „fikcyjni”, tj. spo�ród sołtysów, kmieci, czy w ogóle z pospólstwa. Ci ostatni byli bodaj marginesem tej warstwy i je�eli nie udało si� im ugruntowa� pod wzgl�dem maj�tkowym swojej rycerskiej pozycji społecznej, spadali do warstwy wie�niaczej lub przechodzili w szeregi mieszcza�stwa. Ju� w XIII w. warstwa rycerska otrzymała pewne przywileje ogólne o charakterze stanowym. Wi�zały si� one z jedn� tylko dzielnic�, były zrazu bardzo ogólnikowe, ale nie ró�niły si� jako�ciowo od przywilejów pó�niejszych i stanowiły bez w�tpienia ich wst�p. A mianowicie Władysław Laskonogi, wst�puj�c w 1228 r. na tron krakowski, na wiecu w Cieni zapewnił panów krakowskich, �e ich b�dzie „szczerze miłował i łaskawie popierał”, a przy tym „ka�demu dochowa jego prawa”. Z kolei Wacław II, obejmuj�c dzielnic� krakowsk� w 1291 r., zapewnił tutejsze rycerstwo, �e tylko miejscowymi panami b�dzie obsadzał urz�dy w ksi�stwie i �e b�dzie rycerzom według zwyczaju płacił �ołd; zagwarantował nienaruszalno�� nada� i dawniejszych przywilejów, przyrzekaj�c nadto, i� nie nało�y na dobra warstwy rycerskiej nowych podatków. Co do urz�dów starego typu, wiadomo, �e faktycznie obsadzał je Wacław II panami krakowskimi, ale wprowadził nowy namiestniczy urz�d starosty, który stan�ł ponad godno�ciami tradycyjnymi, a który obsadzał lud�mi sobie oddanymi, spoza dzielnicy krakowskiej.
Stan mieszcza�ski tworzył si� niejako samorzutnie w wyniku organizowania gmin miejskich. Przywileje lokacyjne okre�lały stosunek prawny i fiskalny mieszczan do panuj�cego, tzn. zwalniały ich od podległo�ci s�dom i urz�dnikom pa�stwowym, a gwarantowały odr�bne s�downictwo prawa niemieckiego.
Stan wło�cia�ski wreszcie tworzył si� nie przez nadawanie specjalnych przywilejów, ale w wyniku wyodr�bniania si� innych stanów. Tylko we wsiach na prawie niemieckim mo�na mówi� o analogiach ze stanem mieszcza�skim.
7. Przemiany w ustroju pastwowym
Pa�stwo polskie w XIII w. składało si� w zasadzie z wielu od siebie wzajemnie niezale�nych pa�stewek. Zwierzchnia władza pryncepsa przestała praktycznie istnie� ju� za Kazimierza Sprawiedliwego, mimo teoretycznych aspiracji wielkoksi���cych tego władcy. Leszek Biały podtrzymywał cz�sto tytuł „ksi�cia Polski”, ale gdy w 1207 r. zabiegał w Stolicy Apostolskiej o autorytatywn� konfirmacj� swojej, władzy, szło w rzeczywisto�ci nie o uznanie jej pryncypackiego charakteru, lecz o posiadanie dzielnicy krakowskiej. O pryncypackiej władzy wobec seniorów dynastii, Mieszka Pl�tonogiego, Henryka Brodatego i Władysława Laskonogiego, nie mógł nawet marzy�. Jedyn� realn� jego pryncypack� d��no�ci� była próba utrzymania zwierzchno�ci Krakowa nad Pomorzem Gda�skim, czemu słu�y� miały dwie pomorskie wyprawy Leszka (1217 i 1227). Restytucj� pryncypatu miały natomiast na uwadze zabiegi Henryka Brodatego w Stolicy Apostolskiej o potwierdzenie zasady sukcesyjnej w uj�ciu ustawy Bolesława Krzywoustego. Ten sam papie� Innocenty III, który w 1207 r. uznał Kraków za władztwo Leszka Białego, odnowił bull� z 1210 r. zasad� senioratu. Na podstawie tej bulli Mieszko Pl�tonogi zaj�ł na krótko przed swoj� �mierci� (1211) Kraków. Była to jednak demonstracja polityczna, akt o znaczeniu symbolicznym, bo w rzeczywisto�ci władzy zwierzchniej nad pozostałymi ksi���tami Mieszko nie osi�gn�ł. Pó�niej pozostała ju� tylko tradycja zwi�zanej z Krakowem jedno�ci politycznej Polski, a posiadanie Krakowa urastało do roli symbolu tej jedno�ci.
Rozbicie dzielnicowe Polski sprzyjało kurczeniu si� zwierzchnich praw ksi���cych (regaliów), b�d�cych najistotniejszym znamieniem monarchii wczesnofeudalnej. Otrzymuj�c immunitety i przywileje nadawcze mo�ni �wieccy i duchowni wchodzili w coraz wi�kszym stopniu w agendy monarsze. Wraz z uszczuplaniem si� praw monarszych rosło znaczenie mo�nych w pa�stwie i
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 86
społecze�stwie. Zacz�li nie tylko bezpo�rednio wpływa� na ksi�cia poprzez jego najbli�szych doradców, ale zdołali sobie wyrobi� niemal stał� reprezentacj�, nadaj�c form� instytucji pa�stwowej starym słowia�skim, bodaj�e plemiennym jeszcze wiecom. W XIII w. doszły one do rozkwitu, osi�gaj�c periodyczno�� fungowania, oraz okre�lony zakres s�dowych i ustawodawczych kompetencji. Orzekały np. w sprawach spornych, w których stron� był monarcha lub jego urz�dnik, podejmowały decyzje w sprawach podatków, obsady urz�dów itp. Wiecowi przewodniczył ksi���, a zasiadali w nim dostojnicy �wieccy i duchowni, którym przysługiwał głos wi���cy w uchwałach podejmowanych z reguły jednomy�lnie; tło wiecu stanowiło zgromadzone dora�nie rycerstwo lub nawet ludno�� wie�niacza, nadaj�c cech jawno�ci obradom, lub niekiedy spontanicznie reaguj�c na ich przebieg. Tak wyrobiona reprezentacja nadawała ksi�stwom polskim XIII w. cech� pa�stewek stanowych.
8. Tron krakowski po �mierci Mieszka Starego
Niedziedziczny – w my�l ustawy sukcesyjnej Krzywoustego – charakter dzielnicy krakowskiej
wyrabiał przekonanie u jej mo�nowładztwa (któremu przewodził wówczas ród Gryfitów), �e to ono jest dysponentem tronu w Krakowie. Ujawniło si� to w sposób jaskrawy po �mierci Mieszka Starego (1202). Mistrz Wincenty Kadłubek informuje, �e na dwór sandomierski Leszka Białego udała si� wówczas delegacja panów krakowskich z propozycj� obj�cia przeze� Krakowa, pod warunkiem jednak, �e oddali swego palatyna Goworka. Krakowianie, a zwłaszcza ich pot��ny przywódca, palatyn (wojewoda) krakowski Mikołaj Gryfita, obawiali si�, �e wraz z obj�ciem przez Leszka tronu krakowskiego najwy�szy urz�d dworski w Krakowie dostanie si� w r�ce Goworka; wychowawcy, opiekuna i faktycznego kierownika polityki Leszka. Oznaczałoby to kres znaczenia Gryfitów. Wiadomo, �e Leszek tego warunku nie przyj�ł i �e tron krakowski powierzono synowi Mieszka Starego Władysławowi Laskonogiemu. Ten autokratyczny ksi��� szybko jednak zraził sobie panów krakowskich, którzy podnie�li przeciw niemu bunt i wygnali go z Krakowa. Według jednych badaczy stało si� to po kilkumiesi�cznych zaledwie jego krakowskich rz�dach jeszcze w 1202 r., według innych dopiero około 1206 r. Po raz drugi poproszono do Krakowa Leszka Białego, ale nie odnowiono starego warunku. Prawdopodobnie postawiono jednak nowy, waruj�cy urz�d palatyna krakowskiego dla panów miejscowych, bo chocia� Mikołaj Gryfita ju� nie �ył, Goworek pojawia si� nie na palacji, ale na kasztelami krakowskiej. By� mo�e Leszek ów warunek obszedł w ten sposób, �e faktycznie główn� rol� na jego dworze grał nie palatyn, ale kasztelan krakowski i �e st�d pochodzi pó�niejsza, a zupełnie wyj�tkowa, formalna ju� wy�szo�� kasztelana krakowskiego nad palatynem.
Leszek Biały w celu umocnienia swoich rz�dów w Krakowie wyjednał w 1207 r. specjaln� bull� konfirmacyjn� papie�a Innocentego III, która te jego rz�dy aprobowała. Poszedł w zwi�zku z tym na ust�pstwo wzgl�dem emancypuj�cego si� wówczas spod władzy �wieckiej Ko�cioła w Polsce i zgodził si�, pierwszy spo�ród ksi���t polskich, na kanoniczny wybór w Krakowie biskupa (w miejsce monarszej nominacji). Biskupem tym został mistrz Wincenty Kadłubek. Wspomniana wy�ej bulla tego� papie�a z 1210 r., restytuuj�ca na rzecz Mieszka Pl�tonogiego zasad� senioratu, stworzyła tylko drobny epizod krakowskich rz�dów tego ksi�cia. Faktycznie za� dzielnica krakowska przybierała charakter dziedzicznej w linii Leszka Białego.
9. Polityka ruska Leszka Białego
Leszek Biały kontynuował polityk� rusk� swego ojca. Tu� po doj�ciu do pełnoletno�ci (ok. 1199 r.) wzi�ł udział w wyprawie panów małopolskich na Ru� Halick�, gdzie wła�nie zmarł ksi��� Włodzimierz. Polacy wprowadzili na tron halicki zaprzyja�nionego jeszcze z dworem Kazimierza Sprawiedliwego ksi�cia włodzimierskiego Romana M�cisławicza. Wnet jednak mi�dzy Leszkiem a Romanem doszło do konfliktu, którego tło nie jest w pełni jasne. W 1205 r. Roman wkroczył z
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 87
du�ym wojskiem w granice ksi�stwa sandomierskiego; w bitwie, do której doszło pod Zawichostem, Rusini zostali pokonani, a Roman poległ. Wobec małoletno�ci synów Romana rozpocz�ł si� długi okres walki o wpływy na Rusi i obsad� tronu halickiego. Jako pretendent do halickiej sukcesji po Romanie wyst�pił król w�gierski Andrzej II, formalnie jako opiekun synów Romana; przyj�ł on nadto tytuł króla halickiego. Wskutek wyprawy na Ru� Leszka wspartego przez brata Konrada mazowieckiego doszło w 1206 r. do układu mi�dzy stron� polsk� i w�giersk�. Podzielono si� wpływami w ten sposób, �e ksi�stwo włodzimierskie jako władztwo Romanowiczów miało pozosta� w strefie wpływów Leszka, a halickie, w którym tron obj�ł ksi��� perejasławski Jarosław, pozostało pod wpływem Andrzeja II. Po latach zmaga� o wpływy na Rusi, przy corocznych wyprawach ruskich Leszka, doszło w 1214 r. w układzie zawartym na Spiszu do nowego kompromisu polsko-w�gierskiego. Nieletni syn Andrzeja II, Koloman, miał zosta� królem halickim i poj�� za �on� trzyletni� zaledwie córk� Leszka, Salome�, W par� lat pó�niej układ ten formalnie wprowadzono w �ycie. Ju� jednak w 1221 r. Andrzej II wszedł w porozumienie z ruskim pretendentem do Halicza, ksi�ciem Nowogrodu M�cisławem. Obejmował on teraz tron halicki, swoim nast�pc� czyni�c drugiego syna Andrzeja II, o tym samym co ojciec imieniu Leszek Biały poniósł wi�c pora�k� na Rusi Halickiej; nie zdołał tak�e utrzyma� swego wpływu we Włodzimierzu. Jego nabytki terytorialne na Rusi okazały si� równie� nietrwałe. Po Leszku Białym inicjatyw� w polityce ruskiej przej�ł jego brat Konrad, a pó�niej sukcesorzy Konrada z linii mazowieckiej.
10. Wojny domowe w Wielkopolsce
Wielkopolska, któr� po Mieszku Starym dziedziczył najstarszy jego syn Władysław Laskonogi,
stała si� w 1206 r. widowni� ostrych konfliktów wewn�trznych. Ówczesny arcybiskup gnie�nie�ski Henryk Kietlicz, id�c za wskazaniami papie�a Innocentego III, podj�ł wła�nie walk� o reform� wewn�trzko�cieln� oraz o emancypacj� Ko�cioła polskiego spod władzy �wieckiej. Laskonogi mianował biskupa w Poznaniu; wywołało to prawdopodobnie sprzeciw arcybiskupa, który rzucił na ksi�cia kl�tw�. Z konfliktem tym nieprzypadkowo zapewne zbiegło si� wyst�pienie bratanka Laskonogiego, Władysława Odonica, który za��dał nadania mu osobnej dzielnicy. Laskonogi obu swoich przeciwników wygnał z Wielkopolski. Znale�li oni oparcie u Henryka Brodatego, który wymógł na Laskonogim ich powrót i wydzielenie Odonicowi osobnego ksi�stwa z o�rodkiem w Kaliszu. W 1216 r. Odonic uderzył na stryja i wyparł go z Poznania. Z pretensjami za� do Kalisza wyst�pił dawny protektor Odonica Henryk Brodaty. Ułatwiło to Laskonogiemu zupełne wygnanie bratanka (1217), który znalazł schronienie na W�grzech. Mi�dzy Brodatym a Laskonogim stan�ł układ w S�dowlu (1217), na mocy którego pierwszy z nich zatrzymał Kalisz, a drugi uzyskał Ziemi� Lubusk�, pozostaj�c� dot�d w zwi�zku pa�stwowym ze �l�skiem. Gwarantem tego układu stała si� Stolica Apostolska, do której coraz cz��ciej zwracali si� w podobnych sprawach ksi���ta polscy.
Odonic nie znalazł poparcia na W�grzech, zyskał natomiast sprzymierze�ca w �wi�topełku pomorskim, którego siostr� poj�ł za �on�. Działaj�c z Pomorza Gda�skiego, oderwał od Wielkopolski pas nadnotecki z grodami w Uj�ciu i Nakle i przyj�ł tytuł ksi�cia ujskiego (1223). W 1227 r. mi�dzy Laskonogim i jego bratankiem rozp�tała si� wojna. Prowadzona ze zmiennym szcz��ciem, zako�czyła si� w 1229 r. zupełnym wygnaniem Laskonogiego � Wielkopolski.
11. Próby chrystianizacji Prus i sprowadzenie Krzy�aków do Polski
Z pocz�tkiem XIII w. dojrzewała w Polsce, zarówno w sferach ko�cielnych, jak i �wieckich, my�l chrystianizacji wci�� jeszcze poga�skich Prus. Propagował j� opat klasztoru cystersów w Łeknie w Wielkopolsce Gotfryd, powołuj�c si� na bull� papiesk� z 1206 r. Wła�ciw� działalno�� misyjn� rozpocz�ł w 1209 r. mnich i okresowo opat tego� klasztoru Chrystian, wraz z drugim
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 88
mnichem łekne�skim Filipem-Boguchwałem z wielkopolskiego rodu Pałuków. Ten ostatni poniósł �mier� m�cze�sk�, za� Chrystian przy poparciu materialnym Mszczuja pomorskiego, Konrada mazowieckiego i Władysława Odonica osi�gn�ł du�e sukcesy. W 1216 r. uzyskał sakr� biskupi� na teren Prus, przy czym biskupstwo pruskie podporz�dkowane zostało bezpo�rednio papiestwu. Istnieje domysł (T. Manteuffel), �e misji Chrystiana towarzyszył plan zorganizowania pa�stwa biskupiego w Prusach, którego zwierzchno�� nale�ałaby równie� do papiestwa.
Tymczasem plan chrystianizacji Prus był jeszcze daleki od realizacji. W zwi�zku z podejmowan� wła�nie w 1217 r. krucjat� do Ziemi �wi�tej Stolica Apostolska nawoływała do wyprawy krzy�owej przeciw Prusom. Sugerowała wstrzymanie wywozu do tego kraju niezb�dnych mu artykułów jak sól, �elazo i bro�. Wówczas Leszek Biały przeciwstawił projektowi papieskiemu własny, niezwykle na owe czasy humanitarny plan zorganizowania w Prusach emporium handlowego na te niezb�dne artykuły, gdzie przy okazji transakcji handlowych głoszono by słowo bo�e. Do tego jednak nie doszło i sam Leszek Biały z Henrykiem Brodatym, Konradem, �wi�topełkiem pomorskim i episkopatem polskim podejmowali krucjaty do Prus (1222, 1223). Pod wpływem za� Chrystiana Konrad mazowiecki i biskup płocki powołali do �ycia zakon rycerski z siedzib� w Dobrzyniu, który miał by� zbrojnym ramieniem biskupstwa pruskiego. �wi�topełk wł�czył do chrystianizacji Prus osadzonych wła�nie w Gda�sku dominikanów, a Konrad wszedł w porozumienie z Zakonem Niemieckim Marii Panny, tj. z Krzy�akami. Wyparty z Jerozolimy, zakon ten znalazł pole działania na W�grzech w�ród poga�skich Kumanów, ale st�d został wydalony (1225) i – jak si� wydawało – mógł by� z powodzeniem u�yty do chrystianizacji Prus.
W wyniku porozumienia z Konradem mazowieckim, ale jeszcze przed wła�ciwym przybyciem do Polski, wyjednali sobie Krzy�acy przywilej cesarza Fryderyka II, wystawiony w Rimini w 1226 r., który na przyszło�� gwarantował im na terenach podbitych status pa�stwowy, z jakiego korzystali ksi���ta Rzeszy. Konrad mazowiecki uposa�ył ich nadaniami gruntowymi w ziemi chełmi�skiej o charakterze wył�cznie prywatno-prawnym (1228, 1230). Natomiast ju� pod dat� 30 czerwca 1230 r. Krzy�acy sporz�dzili falsyfikat (tzw. przywilej kruszwicki), który posłu�ył im do uzurpacji władzy publicznej w obr�bie tej ziemi. Wła�ciw� działalno�� rozpocz�li w 1230 r. w porozumieniu z Chrystianem. Szlak ich podbojów wiódł w dół Wisły, z kolei brzegiem morza ku wschodowi i st�d wreszcie w gł�b Prus. Gdy Chrystian w latach 1233-1239 znajdował si� w niewoli pruskiej, Krzy�acy rozwin�li �yw� działalno�� w Stolicy Apostolskiej. Jej efektem było pozyskanie inwestytury papieskiej na Prusy (1234), a z kolei zawi�zanie stosunku lennego mi�dzy wielkim mistrzem a papie�em. W 1235 r. wchłon�li Krzy�acy w obr�b własnej organizacji zakonnej braci dobrzy�skich, a w dwa lata pó�niej tak�e inflancki Zakon Kawalerów Mieczowych.
Korzystaj�c z poparcia cesarstwa, papiestwa i własnej siły militarnej przyst�pili do budowy pa�stwa zakonnego. W Polsce nie dostrze�ono niebezpiecze�stwa i ch�tnie udzielano im pomocy. Tylko �wi�topełk pomorski podj�ł z nimi natychmiast samotn� walk�.
12. �mier� Leszka Białego i walka o tron krakowski
We wcze�niejszym okresie swego panowania Leszek Biały działał w przymierzu z młodszymi Piastami, Konradem mazowieckim, Władysławem Odonicem, a nawet i Kazimierzem opolsko-raciborskim. Byli to niejako jego naturalni sprzymierze�cy, wobec nie wygasłych jeszcze prób restytuowania zasady senioratu. W 1217 r. zbli�ył si� do Henryka Brodatego, z którym spotkał si� w celu omówienia spraw politycznych na zje�dzie w Dankowie na terenie ziemi wielu�skiej. Wkrótce Brodaty zawarł w S�dowlu układ pokojowy z Laskonogim, a do układu tego przył�czył si� prawdopodobnie i Leszek Biały. Tym nale�y tłumaczy�, �e Brodaty i Leszek po�pieszyli w 1227 r. w obronie Laskonogiego, a przeciwko Władysławowi Odonicowi, do Wielkopolski. Przy tej okazji Leszek zamierzał przywróci� zwierzchno�� Krakowa nad emancypuj�cym si� Pomorzem Gda�skim. Odonic mógł si� natomiast ju� orientowa�, �e zbli�enie mi�dzy Laskonogim i Leszkiem zagra�ało jego prawom do wielkopolskiej sukcesji. Kiedy Laskonogi, Brodaty, Leszek oraz
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 89
przybyły równie� do Wielkopolski Konrad mazowiecki spotkali si� na wiecu w G�sawie, �wi�topełk i Odonic dokonali zamachu, napadaj�c na b�d�cych wła�nie w ła�ni ksi���t �l�skiego i krakowskiego. Brodaty zbiegł ranny, a uciekaj�cy Leszek padł zabity pod G�saw� w Marcinkowie. �mier� Leszka Białego otwarła dłu�szy okres zmaga� o panowanie w Krakowie, bowiem syn jego Bolesław, nazwany pó�niej Wstydliwym, był wówczas zaledwie półtorarocznym dzieckiem. Panowie krakowscy chcieli, podobnie jak po �mierci Kazimierza Sprawiedliwego, ustanowi� regencj�. Miała j� sprawowa� wdowa po Leszku Grzymisława z wojewod� i biskupem krakowskim. Stało to w sprzeczno�ci z układem na prze�ycie, mi�dzy Leszkiem Białym a Władysławem Laskonogim, zawartym mo�e – jak przyjmuj� jedni – około daty zjazdu w S�dowlu, a mo�e – jak domy�laj� si� inni – tu� przed �mierci� Leszka, w czasie jego pomorskiej wyprawy. Uwikłany w wojn� z Odonicem, nie mógł Laskonogi dochodzi� swoich praw do Krakowa, z pretensjami natomiast do sukcesji po Leszku, lub przynajmniej do rz�dów opieku�czych w dzielnicy krakowskiej, wyst�pił brat Leszka Konrad mazowiecki. Dopiero wobec tej gro�by poproszono w 1228 r. do Krakowa Laskonogiego. Ten dokonuj�c formalnej adopcji Wstydliwego, uczynił go swoim sukcesorem zarówno w małopolskiej, jak i w wielkopolskiej dzielnicy (przeciw Odonicowi), a panom krakowskim udzielił (przywilej w Cieni, por. wy�ej) gwarancji typu stanowego.
Sytuacja Laskonogiego była jednak coraz trudniejsza; musiał najpierw opu�ci� Małopolsk�, a pó�niej te� Wielkopolsk� (1229). W porozumieniu z nim i w jego imieniu do Krakowa wkroczył Henryk Brodaty. Doszło do star� zbrojnych z Konradem, który zaj�ł ziemi� ł�czycko-sieradzk�, a tak�e północn� cz��� niew�tpliwej ojcowizny Wstydliwego, tj. ziemi sandomierskiej. Brodaty dostał si� nawet do niewoli Konrada. Laskonogi próbował w 1230 r., przy pomocy Henryka Brodatego, odzyska� swoj� dzielnic�, ale rok pó�niej zmarł na wygnaniu w Raciborzu. W testamencie uczynił swoim sukcesorem, zarówno w Krakowie, jak i w Wielkopolsce, Henryka Brodatego. Ten zaspokoił cz��ciowo pretensje Konrada mazowieckiego, rezygnuj�c na jego rzecz z ziemi ł�czycko-sieradzkiej, która weszła odt�d (1232) w trwały zwi�zek z dzielnic� kujawsko-mazowieck�.
13. Monarchia Henryków �l�skich
Wraz z obj�ciem rz�dów w Krakowie ugruntował Henryk Brodaty swoj� opieku�cz� władz� nad sandomiersk� dzielnic� nieletniego Bolesława Wstydliwego. Ju� wcze�niej sprawował rz�dy opieku�cze w dzielnicy opolsko-raciborskiej, która stanowiła pomost mi�dzy �l�skiem wła�ciwym a Krakowem. Do opanowania pozostała dzielnica wielkopolska. Okazja nadarzyła si� w 1233 r., gdy rycerstwo wielkopolskie podniosło bunt przeciwko Władysławowi Odonicowi z powodu nadmiernego uprzywilejowania przeze� Ko�cioła w Wielkopolsce. Brodaty podj�ł zbrojn� wypraw� przeciwko Odonicowi, ale nie zdołał przełama� jego oporu i musiał z Wielkopolski zrezygnowa�. Opanował j� a� po Wart� w roku nast�pnym, a Odonic uznał t� jego zdobycz. Pó�niejsze próby jej rewindykacji nie powiodły si�.
Brodaty oddał namiestnictwo w Wielkopolsce synowi Henrykowi Pobo�nemu i zamierzał uzyska� dla� w przyszło�ci koron� królewsk�. Starania te rozpocz�ł – jak si� wydaje – w porozumieniu z cesarzem Fryderykiem II. W rz�dach wewn�trznych okazał si� nieust�pliwy w stosunku do d��no�ci emancypacyjnych Ko�cioła. Pod koniec swego �ycia zamienił rz�dy opieku�cze w ksi�stwie opolsko-raciborskim na władztwo bezpo�rednie, przenosz�c wdow� po Kazimierzu i jej dzieci do Kalisza. Henryk Brodaty zmarł w 1238 r., a władz� w rozległym jego pa�stwie obj�ł Henryk Pobo�ny. Mimo �e do lat sprawnych doszedł ju� wówczas Bolesław Wstydliwy, władztwo Henryka Pobo�nego nie zostało uszczuplone i jego opieku�cze rz�dy w ksi�stwie sandomierskim praktycznie nie ustały. Przyjmowano, �e Henryk rozszerzył nadto swoje posiadło�ci w Wielkopolsce, a mianowicie �e w 1239 r. wygnał z gnie�nie�skiej dzielnicy Odonica, który zmuszony był osi��� w swoim dawnym władztwie na Uj�ciu, gdzie w tym samym jeszcze
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 90
roku zako�czył �ycie. Pogl�d ten jednak został �wie�o zakwestionowany (B. Zientara). Henryk Pobo�ny oddalił si� od linii politycznej swego ojca, bo poszedł na ust�pstwa w stosunku
do Ko�cioła wewn�trz pa�stwa, a w polityce zewn�trznej szukał oparcia w skłóconym z cesarstwem papiestwie, pragn�c zapewne w ten sposób wprowadzi� w czyn ojcowsk� my�l o koronie królewskiej.
14. Pierwszy najazd tatarski i jego nast�pstwa �wietnie pocz�te dzieło zjednoczeniowe Henryków �l�skich okazało si� nietrwałe. Zmiótł je
najazd mongolskich ludów stepowych zwanych na Zachodzie Tatarami. Ludy te przeszły wła�nie wa�ny etap rozkładu wspólnot rodowych i tworzenia si� pa�stewek plemiennych. Jedno z plemion, na którego czele stał chan Temud�yn, w drodze jak gdyby wewn�trznego podboju dokonało zjednoczenia Mongołów. Temud�yn przyj�ł tytuł wielkiego chana czyli Czyngis-chana i rozpocz�ł dalsze podboje, przesuwaj�c si� w kierunku Chin, Indii, Chorezmu. Utworzone w wyniku podbojów imperium mongolskie starło si� w 1223 r. w bitwie nad Kalk� u uj�cia Donu z ksi���tami ruskimi, którzy ponie�li dotkliw� kl�sk�. Ju� po �mierci Czyngis-chana (1226) podbili Tatarzy w latach 1237-1240 Ru�, a w 1241 r. podj�li w �lad za zbiegłymi na W�gry Połowcami wypraw� zbrojn� do Europy �rodkowej. Jedna cz��� wojsk mongolskich poci�gn�ła przez Siedmiogród na W�gry, a druga na Polsk�. Próba stawienia czoła Tatarom przez rycerstwo małopolskie pod Chmielnikiem i Turskiem zako�czyła si� kl�sk� Polaków. Siły zbrojne z całego swego rozległego władztwa, wsparte przez joanitów, templariuszy, Krzy�aków �l�skich i ludno�� wie�niacz�, które zgromadził Henryk Pobo�ny zostały rozbite, a on sam – jak wykazuj� nowsze badania – dostał si� do niewoli tatarskiej i nast�pnie stracony. Wyprawa za� tatarska skierowała si� teraz ku Morawom, aby stamt�d przej�� na W�gry i poł�czy� si� z reszt� sił tatarskich. Pierwszy najazd tatarski miał daleko id�ce nast�pstwa polityczne. Rozpadło si� pa�stwo Henryków �l�skich. Kraków zaj�ł Konrad mazowiecki. W Sandomierzu – jak wolno si� domy�la� – usamodzielnił si� Bolesław Wstydliwy, cho� stryj na pewno kr�pował jego inicjatyw� polityczn�. Do Wielkopolski powrócili synowie Władysława Odonica. W Kaliszu została ksi��na Wiola, wdowa po Kazimierzu opolskim, z młodszym synem Władysławem; starszy jej syn Mieszko jeszcze za �ycia Henryka Pobo�nego powrócił do Opola. W 1244 r. zostali oni przez synów Odonica wyparci z Wielkopolski. Na �l�sku wła�ciwym rz�dy obj�ł (1242) Bolesław Rogatka syn Henryka Pobo�nego. W nowej sytuacji politycznej idea zjednoczenia Polski musiała si� oddali� na wiele lat.
15. Małopolska pod rz�dami Bolesława Wstydliwego
Rz�dy krakowskie Konrada mazowieckiego trwały do 1243 r., kiedy to ksi��� ten został z Krakowa wyp�dzony i pokonany w bitwie pod Suchodołem. Na opuszczony tron wprowadzono Bolesława Wstydliwego. Główn� rol� w tym epizodzie dziejowym odegrał znowu przedstawiciel pot��nego rodu Gryfitów, wojewoda krakowski Klemens z Ruszczy, co z uznaniem podkre�lał wiele lat pó�niej sam Bolesław Wstydliwy. Próby odzyskania Krakowa przez Konrada nie powiodły si�, z jego za� synami uło�ył Bolesław poprawne stosunki.
Znaczenie Małopolski wzrosło dzi�ki odkryciu soli kamiennej (1251); wcze�niej bowiem eksploatowano tylko solank�. Bolesław Wstydliwy przeprowadził powa�n� reform� salin, dzi�ki której stały si� one dochodowym przedsi�biorstwem monarszym.
W stosunkach wewn�trznych zaznaczała si� daleko id�ca i skuteczna d��no�� emancypacyjna Ko�cioła, która znalazła wyraz w rozległych przywilejach immunitetowych. Ale doszło te� do sporu ksi�cia z biskupem Pawłem z Przemankowa (1273). Du�� rol� odgrywał tu w �yciu pa�stwowym wiec.
W tocz�cym si� od 1246 r. sporze czesko-w�gierskim o spadek po austriackich Babenbergach Bolesław Wstydliwy (za nim Bolesław Pobo�ny i Leszek Czarny) zaanga�ował si� po stronie
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 91
W�gier. Zawa�yło tu zapewne jego mał�e�stwo z córk� Beli IV w�gierskiego, jak równie� mał�e�stwo siostry Bolesława Salomei z bratem Beli Kolomanem. Poniewa� równocze�nie ksi���ta �l�scy poparli Czechy, Bolesław Wstydliwy podejmował dywersyjne, niszcz�ce wyprawy na �l�sk. Natomiast Władysław ksi��� opolski wyprawił si� w 1273 r. na Kraków. W drodze powrotnej został wprawdzie pobity pod Bogucinem, ale Bolesław zrzekł si� na jego rzecz zachodniej cz��ci ziemi krakowskiej, tak �e granica ksi�stwa opolsko-raciborskiego przesun�ła si� wówczas pod sam Kraków. W tym czasie Bolesław odst�pił od sojuszu z W�grami, a w 1278 r. w wielkiej rozprawie czesko-habsburskiej (bitwa pod D�rnkrut) wysłał nawet Czechom posiłki. Anga�ował si� nadto Bolesław w ko�cielny program chrystianizacji Ja�wie�y i Rusi (biskupstwo łukowskie), bez wi�kszych jednak sukcesów. Przed �mierci� (1279) na nast�pc� swego desygnował ksi�cia sieradzko-ł�czyckiego Leszka Czarnego, co potwierdziła nadto elekcja mo�nych.
16. Post�py rozbicia dzielnicowego na �l�sku
Samodzielne rz�dy �l�skie Bolesława Rogatki trwały niespełna sze�� lat, kiedy do udziału we władzy musiał dopu�ci� młodszego brata Henryka III, a z kolei wydzieli� mu osobne ksi�stwo (1248). Była nim zrazu zachodnia cz��� �l�ska, gdy wschodni� z Wrocławiem zatrzymał Bolesław dla siebie. W par� miesi�cy pó�niej bracia zamienili mi�dzy sob� dzielnice. Tymczasem z roszczeniami do władzy wyst�pił nast�pny brat Konrad, który porzucił karier� duchown�. Bolesław przyj�ł go do współrz�dów swojej dzielnicy, ale wnet pod naciskiem Przemy�la I wielkopolskiego wydzielił mu ksi�stwo głogowskie. Równocze�nie kolejny brat Rogatki, Władysław, dopuszczony został do współrz�dów w ksi�stwie wrocławskim Henryka III. Tu do dalszego podziału nie doszło, bo Władysław przebywał na dworze praskim, gdzie z czasem został kanclerzem; pó�niej był biskupem passawskim i arcybiskupem salzburskim. Ten stan utrzymał si� tak�e po �mierci Henryka III (1266), kiedy z kolei jego syn Henryk IV Probus pozostawał formalnie we współrz�dach z Władysławem. Dopiero �mier� Henryka IV (1290) poci�gn�ła za sob� istotne zmiany terytorialne tej dzielnicy. Natomiast ksi�stwo legnickie Bolesława Rogatki rozpadło si� po �mierci tego� (1278) na wła�ciwe legnickie oraz na jaworskie. Z ksi�stwa głogowskiego po �mierci Konrada (1273 lub 1274) wydzieliło si� osobne pa�stewko �cinawsko-szprotawskie. Przył�czył je z powrotem do ksi�stwa głogowskiego w 1289 r. Henryk I głogowski. Dzielnica opolsko-raciborska utrzymała si� w cało�ci a� do �mierci ksi�cia Władysława (1281), po czym rozpadła si� na cztery ksi�stwa: opolskie, raciborskie, cieszy�skie i bytomskie.
W omawianym tu okresie �l�sk wykazywał orientacj� proczesk�, któr� ułatwiło pokrewie�stwo (po matce) synów Pobo�nego z Przemy�lidami. W sporze Czech z W�grami, o spadek po Babenbergach a nast�pnie z Habsburgami, ksi���ta �l�scy popierali stron� czesk�. Konsekwencj� tej polityki był dokonany przez Henryka IV Probusa zapis – wprawdzie pó�niej odwołany – ksi�stwa wrocławskiego na rzecz Przemy�lidów.
Post�puj�ce rozbicie dzielnicowe �l�ska miało swoje fatalne nast�pstwa. Konflikty zbrojne Bolesława Rogatki z Henrykiem III zmuszały obie strony do szukania pomocy na zewn�trz, niekiedy kosztem zrzecze� terytorialnych. Tak wi�c Henryk III zastawił margrabiemu mi�nie�skiemu pograniczny gród Szydłów, który szcz��liwie na stałe od �l�ska nie odpadł, za� Bolesław Rogatka oddał w 1249 r. za cen� obiecanej pomocy połow� pot��nego grodu Lubusza arcybiskupstwu magdeburskiemu, a drug� – Marchii Brandenburskiej. Nie zdołał ich wykupi�, a poł�czona nast�pnie w r�kach brandenburskich (1252), stała si� Ziemia Lubuska zawi�zkiem tak gro�nej dla Polski Nowej Marchii. W stosunkach wewn�trznych ksi���ta �l�scy odznaczali si� nieust�pliwo�ci� wobec roszcze� Ko�cioła, co wiodło do cz�stych sporów. Najostrzejszy przebieg miał spór Henryka IV Probusa z biskupem wrocławskim Tomaszem II w latach 1274-1287. Przybrał on charakter wojny domowej i wstrz�sn�ł całym ksi�stwem wrocławskim. W miastach �l�skich tego okresu zaznaczył si� wzrost znaczenia �ywiołu niemieckiego, który z jednej strony stał si� czynnikiem aktywizuj�cym t� dzielnic� pod wzgl�dem gospodarczym, ale z drugiej parł do
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 92
rozlu�nienia jej zwi�zku z pozostałymi dzielnicami Polski na korzy�� bujnie rozwijaj�cych si� wówczas Czech, ku którym wyra�nie ci��ył.
17. Wielkopolska pod rz�dami synów Władysława Odonica
Przemysł I i Bolesław Pobo�ny rz�dzili najpierw przez wiele lat Wielkopolsk� wspólnie. Z czasem przewa�yła d��no�� do podziału Odonicowej spu�cizny. Trzykrotnie dzielili j� bracia mi�dzy siebie {1247, 1249 i 1253). Ostatecznie za trzecim razem Przemysł uzyskał cz��� zachodni� z o�rodkiem w Poznaniu, a Bolesław cz��� wschodni� z Gnieznem i Kaliszem. Podział ten – cho� krótkotrwały – zaci��ył na t pó�niejszym podziale administracyjnym Wielkopolski. Ju� w 1257 r. zmarł Przemysł, dzi�ki czemu cała Wielkopolska znalazła si� pod władz� Bolesława Pobo�nego. Dopiero na par� lat przed swoj� �mierci� oddał Bolesław Pobo�ny dzielnic� pozna�sk� Przemysłowi II, pogrobowemu synowi Przemy�l� I; gdy za� zmarł w 1279 r., cał� Wielkopolsk� zawładn�ł z kolei Przemysł II.
Na czoło spraw politycznych drugiej połowy XIII w. wysun�ła si� w dzielnicy wielkopolskiej sprawa obrony kresów zachodnich, �ci�lej pogranicznych grodów Drezdenka i Santoka, przed zaborczo�ci� tzw. Nowej Marchii brandenburskiej, która wła�nie wciskała si� mi�dzy Wielkopolsk� i Pomorze Zachodnie coraz gł�biej si�gaj�cym klinem. Brandenburczycy opanowali zrazu przej�ciowo w 1265 lub 1266 r. Santok, a w 1270 r. zawładn�li ju� obydwoma grodami. Zdołali nadto zhołdowa� władc� pomorskiego Mszczuja II. Bolesław Pobo�ny wraz z młodocianym bratankiem Przemysłem II podj�ł akcj� rewindykacyjn�, w której próbował przymierza z Mszczujem. Gdy jednak Mszczuj nie dotrzymał przyrzecze�, Bolesław zbli�ył si� do Barnima zachodniopomorskiego. W efekcie kilkuletnich zmaga� strona polska odzyskała w 1272 r. Drezdenko, a z kolei w 1278 r. Santok.
Na czoło zagadnie� politycznych Wielkopolski w omawianej epoce wysuwaj� si� stosunki z dzielnic� kujawsk�. Ksi��� Kazimierz kujawsko-ł�czycko-sieradzki, który poj�ł za �on� córk� Henryka Pobo�nego, otrzymał wraz z ni� kasztelani� l�dzk� w Wielkopolsce. Po doj�ciu do władzy w dzielnicy wielkopolskiej synów Odonica, Bolesław Pobo�ny uzyskał jej gnie�nie�sk� cz��� i natychmiast podj�ł prób� rewindykacji L�du (1247, 1258).
Zdobył go ostatecznie w 1261 r. W 1268 r. rycerstwo inowrocławskiej cz��ci Kujaw podniosło bunt przeciwko swemu ksi�ciu Ziemomysłowi z powodu nadmiernego faworyzowania Niemców i wezwało Bolesława Pobo�ne aby obj�ł wspomnian� cz��� Kujaw we władanie. Bolesław panował przynajmniej trzy lata, po czym zwrócił j� Ziemomysłowi, dla siebie trzymuj�c kasztelani� kruszwick�.
W drugiej połowie XIII w. w Wielkopolsce �ywo rozwijały si� miasta, a niektóre z nich; jak zwłaszcza Pozna�, Kalisz, Pyzdry i Gniezno, doszły nawet do du�ego znaczenia.
18. Podziały polityczne w dzielnicy kujawsko-mazowieckiej
Jeszcze za �ycia Konrada mazowieckiego zarysował si� podział je ksi�stwa na cz��� kujawsk�, któr� oddał w 1233 r. pod władz� swego syna Kazimierza, oraz mazowieck�, w której władz� powierzył drugiemu synowi Bolesławowi. �wie�o oderwan� przez siebie od Krakowa ziemi� ł�czycko-sieradzk� przył�czył Konrad najpierw do terytorium Bolesława, a nast�pnie w zwi�zku z oddaniem na rzecz synów Kujaw i Mazowsza s� osiadł w nowo nabytej dzielnicy, przypuszczalnie po to, aby by� bli�ej Krakowa. W 1247 r., gdy Konrad zmarł, ziemia ł�czycko-sieradzka poł�czyła si� z Kujawami. Mazowsze za� po rychłej �mierci Bolesława (1248) przeszło we władanie jego brata Ziemowita, wła�ciwego protoplast� mazowieckiej linii Piastów, od 1247 r. ksi�cia czerskiego. Po �mierci Ziemowita w 1262 r. Mazowsze rozpadło si� na dzielnic� płock� jego syna Bolesława II, oraz czersk� – drugiego syna Konrada. W 1294 r., po �mierci Konrada zostało scalone i pod jedn� władz� przetrwało do 1313 r. Zupełnie inne były koleje dzielnicy kujawsko-ł�czycko-
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 93
sieradzkiej. Jeszcze za �ycia Kazimierza najstarszy jego syn Leszek Czarny otrzymał Ł�czyc� i Sieradz (1260). Po �mierci za� Kazimierza (1267) Kujawy obj�ł drugi jego syn Ziemomysł. Wreszcie po doj�ciu do lat sprawnych pozostałych trzech synów Kazimierza, tj. Władysława Łokietka, Kazimierza II i Ziemowita, ten ostatni najmłodszy, osiadł w Dobrzyniu, a Łokietek z Kazimierzem dzielili rz�dy na Kujawach brzeskich i w Ł�czycy; nadto po �mierci Leszka Czarnego Łokietek obj�ł Sieradz. Kujawy Inowrocławskie Ziemomysła miały z kolei trzech sukcesorów, a ksi�stwo dobrzy�ski Ziemowita – a� czterech.
Jeszcze za �ycia Konrada mazowieckiego jego dzielnica stan�ła wota problemu najazdów ja�wi�skich. Aby si� przed nimi zabezpieczy�, Konrad osadził cz��� rycerzy dobrzy�skich, tych, którzy nie poł�czyli si� z Krzy�a karni, w Drohiczynie (1237). Musiał zatem posiada� ów gród le��cy ju� poza Mazowszem, ku któremu kierowało si� mazowieckie osadnictwo. Dobrzy�cy napadów ja�wi�skich nie powstrzymali, a działalno�� ich wnet wygasła. Około połowy XIII w. Drohiczyn ju� od Mazowsza odpadł. Najazdy Ja�wi�gów ci�gn�ły si� jeszcze przez kilkadziesi�t lat, a jeden z ostatnich (1282) si�gn�ł a� do Małopolski. Równocze�nie ksi���ta mazowieccy utrzymywali niemal nieprzerwanie przyjazne stosunki z Rusi�. Kujawy stan�ły wobec takich problemów, jak spór o L�d, kujawskie rz�dy Bolesława Pobo�nego, s�siedztwo krzy�ackie i pomorskie. Niebezpiecze�stwa od strony Krzy�aków jeszcze tu nie dostrzegano, co wi�cej – udzielano im czynnego poparcia w walkach zbrojnych z Pomorzem Gda�skim.
Na Kujawach, a tak�e na Mazowszu, rozległe przywileje immunitetowe osi�gn�ł Ko�ciół. Mniejsz� rol� ni� w innych dzielnicach odgrywało tu osadnictwo na prawie niemieckim; nie tkn�ło ono jeszcze niemal w omawianym okresie Mazowsza.
19. Ku zjednoczeniu Polski
Przemiany gospodarczo-społeczne Polski XIII w. stworzyły warunki, w których zjednoczenie Polski stało si� konieczno�ci�. Rozwój gospodarki towarowo-pieni��nej tworzył wi�zi ekonomiczne o charakterze wczesnych rynków lokalnych, ale równie� i wi�zi handlowe o szerszym zasi�gu, wykraczaj�ce poza granice pojedynczych ksi�stw i wymagaj�ce opieki władzy pa�stwowej, jakiej nie mogły zagwarantowa� drobne, cz�sto skłócone mi�dzy sob� organizmy polityczne. Je�eli nawet poszczególne miasta Polski ci��yły w drugiej połowie XIII w. czy to ku Czechom, czy to ogólnie ku niemczy�nie, to rozwój �ycia miejskiego tej epoki i tak stanowił obiektywny czynnik zjednoczenia Polski. Dalej rycerstwo, które wyrobiło sobie ju� do�� szeroki zakres uprawnie� typu stanowego, stawało si� ponaddzielnicow� solidarn� sił� społeczn�. Było ono zainteresowane W takiej władzy publicznej, która na gruncie wyrobionych ju� praw tej grupy spo-łecznej strzegłaby jej interesów przed przerostem znaczenia mo�nych i roszczeniami Ko�cioła. Ale i mo�nowładztwo, dawniej główna siła rozkładowa jedno�ci politycznej Polski, odgrywa� zacz�ło inn� rol�. Tworzyło teraz stronnictwa o zró�nicowanych tendencjach, popieraj�ce nierzadko przedsi�wzi�cia zjednoczeniowe. Wreszcie bardzo wa�n� rol� w procesie zjednoczenia ziem polskich odegrał Ko�ciół. Stanowił on wci�� jedn� prowincj� ko�cieln�, a zatem organizacj� wi���c� w cało�� wszystkie dzielnice. Podział za� na diecezje nie pokrywał si� z podziałami politycznymi, co niew�tpliwie utrudniało prac� duszpastersk�. Jeszcze wi�ksze niedogodno�ci odczuwała ko�cielna administracja gospodarcza. Dobra bowiem jednego biskupstwa i jego kapituły znajdowały si� cz�sto na obszarze kilku, nie zawsze zgodnych mi�dzy sob� władców. Wa�nie za� polityczne cz�sto dawały si� we znaki posiadło�ciom ko�cielnym. Tak np. wiadomo, �e najazd �wi�topełka pomorskiego na Kujawy z 1238 r. odczuło bardzo dotkliwie biskupstwo włocławskie. Podobnie dobra biskupstwa wrocławskiego powa�nie ucierpiały w 1271 r. wskutek dywersyjnych napadów na �l�sk Bolesława Wstydliwego przy poparciu Leszka Czarnego, Bolesława Pobo�nego i Konrada czerskiego. O �ywotno�ci ideologii zjednoczeniowej w łonie Ko�cioła polskiego �wiadczy legenda o �w. Stanisławie, a mianowicie jej w�tek o zro�ni�ciu si� członków �wi�tego, co miało zapowiada� poł�czenie si� w jedn� cało�� rozbitej politycznie Polski. Nie bez racji
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 94
arcybiskup Jakub �winka był gor�cym rzecznikiem zjednoczenia. Ruchowi zjednoczeniowemu towarzyszyło rozbudzenie w całym niemal społecze�stwie
�wiadomo�ci narodowej. Miało ono za podstaw� ponaddzielnicowe wi�zi ekonomiczne, a za katalizator napływ obcych j�zykowo i obyczajowo osadników lub rycerzy niemieckich; oddziaływało na ideologi� zjednoczeniow�, ale i wtórnie wzmagało si� na fali zjednoczeniowego procesu.
Bardzo istotnym wreszcie czynnikiem tego procesu była sama dynastia piastowska, która przechowała silne poczucie wi�zi rodzinnej i – maj�c by� mo�e oparcie w ówczesnym prawie prywatnym – prze�wiadczeni o niepozbywalno�ci dóbr poza kr�g rodzinny, jak gdyby i tutaj obowi�zywało prawo bli�szo�ci krewnych do nabywania posiadło�ci w obr�bi rodziny, poł�czone z tzw. prawem retraktu w wypadku pomini�cia bli�szych. Jeszcze np. Henryk IV Probus, który za młodu sukcesj� swego ksi�stwa najprawdopodobniej przekazał Przemy�lidom, pod koniec �ycia z odno�nych zobowi�za� si� wycofał na rzecz krewniaka �l�skiego. Przemysł II wielkopolski przelał wprawdzie w 1291 r. na Wacława II czeskiego swoje prawa do ziemi krakowskiej, ale uczynił to w sytuacji przymusowej. W XIV w. to poczucie ju� si� zatracało, jak �wiadczy o tym cho�by fakt �e Henryk VI wrocławski zapisał swoj� sukcesj� Luksemburgom.
20. Ksi���ta polscy wobec idei zjednoczenia Polski u schyłku XIII w.
Od dawna domy�lano si�, ze około 1287 r. czterej ksi���ta polscy a mianowicie Leszek Czarny, Henryk IV Probus, Przemysł II i Henryk głogowski, zawarli porozumienie co do kolejnej wzajemnej sukcesji dzielnicy krakowskiej, czy mo�e równie� ich dzielnic dziedzicznych. Pogl�d ten, oparty jedynie na wnikliwej analizie nast�pstwa wypadków, został zakwestionowany, ale sama konsekwentna d��no�� naszych ksi���t ze schyłku XIII w. do scalania ziem polskich nie mo�e ulega� w�tpliwo�ci.
W 1288 r. zmarł bezpotomnie po dziewi�cioletnich rz�dach w Krakowie Leszek Czarny. Rycerstwo dzielnicy małopolskiej powołało na jego nast�pc� Bolesława, ksi�cia płockiego. Tymczasem kasztelan krakowski Sułko oddał stolic� ksi�stwa Henrykowi IV Probusowi, który znalazł tu oparci szczególnie w mieszcza�stwie. Z pocz�tkiem roku nast�pnego, gdy Probus bawił ju� na �l�sku, ruszyła do Krakowa wyprawa posiłkowa, prowadzona przez ksi���ta: Przemka szprotawskiego, Bolka opolskiego i Henryka legnickiego. W drodze powrotnej ksi���ta ci zostali pobici pod Siewierzem przez pretendenta mazowieckiego Bolesława płockiego, jego brat Konrada oraz Władysława Łokietka. Przemko zgin�ł na polu bitwy, a Bolko dostał si� do niewoli. Kraków zaj�ł Łokietek, któremu Bolesław płocki przekazał swoje prawa do spu�cizny po Leszku Czarnym. W nowej wyprawie (1289) Henryk IV bez trudu zawładn�ł Krakowem, za� Łokietek zatrzymał ziemi� sandomiersk�. Teraz podj�ł Henryk starania o koron� królewsk�, w trakcie których zgin�ł otruty (1290). W sporz�dzonym tu� przed �mierci� testamencie przekazał dzielnic� krakowsk� Przemysłowi II wielkopolskiemu, a własne ksi�stwo wrocławskie Henrykowi głogowskiemu. Ewentualne roszczenia Przemy�lidów miała zaspokoi� oddana im ostatni� wol� Probusa ziemia kłodzka. Przemysł zaj�ł Kraków bez trudu, natomiast sprawa głogowskiej sukcesji we Wrocławiu natrafiła na opór Henryka z linii legnickiej, za którym opowiedzieli si� mieszczanie wrocławscy i którego poparł Wacław II czeski. Wynikły st�d konflikt zbrojny zako�czył si� dopiero w 1294 r. W tym okresie trzykrotnie rozbierano najwi�ksze na �l�sku ksi�stwo wrocławskie. Znaczn� jego cz���, poło�on� po prawym brzegu Odry, utrzymał w swoich r�kach Henryk głogowski. Wrocław z centraln� lewobrze�n� cz��ci� �l�ska pozostał w r�kach Henryka legnickiego. Cz��� południow� ksi�stwa wrocławskiego ze �widnic� i Zi�bicami otrzymał jeszcze w 1291 r. brat Henryka legnickiego Bolko jaworski, który w sporze o spadek po Probusie popierał Henryka głogowskiego. Gdy w 1296 r. zmarł Henryk Gruby legnicki, władztwo jego rozpadło si� na trzy ksi�stwa, a mianowicie: wła�ciwe legnickie, wrocławskie i brzeskie (Brzeg nad Odr�). Najpot��niejszym za� ksi�ciem �l�ska był teraz Henryk głogowski.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 95
21. Roszczenia Przemy�lidów do Krakowa
Tymczasem z pretensjami do dzielnicy krakowskiej wyst�pił Wacław II z dynastii
Przemy�lidów. Według tradycji czeskiej zapisu tej dzielnicy (zapewne ł�cznie z sandomiersk�) na jego rzecz dokonała wdowa po Leszku Czarnym, a ciotka Wacława, Gryfina. W �wietle polskiego prawa dynastycznego zapis taki – je�eli faktycznie nast�pił – nie miał mocy prawnej. Prawdopodobnie jednak jeszcze przed �mierci� Henryka IV Probusa sposobił si� Wacław do opanowania Krakowa, bo pocz�wszy od 1289 r. tworzył sobie pomost do tej dzielnicy przez zhołdowanie najpierw ksi�cia bytomskiego, a nast�pnie ksi���t cieszy�skiego i opolskiego (1291) oraz raciborskiego (1292). �mier� za� Probusa dała mu do r�ki najsilniejszy atut. Wacław był bowiem dawniej przewidywany na sukcesora w ksi�stwie wrocławskim, a poniewa� w 1280 r. Henryk Probus uznał si� wasalem króla niemieckiego Rudolfa Habsburga, wystarał si� teraz Wacław o przekazanie mu spu�cizny Henryko we j przez Rudolfa jako pana lennego. Chocia� stosunek lenny Henryka IV do Rzeszy niemieckiej nie mógł w �adnym wypadku dotyczy� Krakowa, łatwo było rozci�gn�� go i na dzielnic� krakowsk�, skoro Henryk z czasem j� posiadł. Tytuły te jednak nie wystarczały. Zdawał sobie z tego spraw� sam Wacław, bo przyst�pił do organizowania w Małopolsce stronnictwa, które by go poparło. Istotnie cz��� panów małopolskich z biskupem Pawłem z Przemankowa na czele dokonała elekcji Wacława na tron krakowski. Zdaje si�, �e Paweł z Przenankowa, który ju� dawniej znajdował si� w opozycji do Bolesława Wstydliwego i Leszka Czarnego, po �mierci Henryka IV poparł Przemysła II wielkopolskiego. Przemysł, po utracie oparcia w tym mo�nym przedstawicielu Ko�cioła krakowskiego, wobec niechybnej gro�by rozprawy zbrojnej z Wacławem II, zrzekł si� na jego rzecz Krakowa. Gdy ju� nic nie stało Wacławowi na przeszkodzie, biskup bamberski Arnold na czele wojsk czeskich zaj�ł w jego imieniu Kraków (1291). Wacław przyj�ł tytuł ksi�cia krakowskiego i sandomierskiego, chocia� w Sandomierzu władz� sprawował Łokietek. Wkrótce delegacja panów krakowskich z biskupem Pawłem z Przemankowa udała si� do Czech, gdzie pozyskała omówiony ju� przywilej lutomyski (1291), który gwarantował zdobycze Ko�cioła i rycerstwa i który stanowił ze strony Wacława dopełnienie warunków w sprawie jego elekcji na tron krakowski. W 1202 r. wyprawił si� Wacław przeciw Łokietkowi. Najpierw wyparł go z Sandomierza, a nast�pnie obl��onego w Sieradzu przymusił do zrzeczenia si� Małopolski i zło�enia hołdu lennego. W razie niedotrzymania przez Łokietka tych warunków mieszczanie Brze�cia Kujawskiego i Brze�nicy mieli wypowiedzie� mu posłusze�stwo. Hołd lenny zło�yli wówczas Wacławowi brat Łokietka Kazimierz oraz ksi��� płocki Bolesław. Tak zawładn�ł Wacław II Małopolsk� i ustanowił tu namiestniczy urz�d starosty, na który – wbrew gwarancjom przywileju lutomyskiego o obsadzaniu godno�ci przez panów miejscowych – powoływał oddanych sobie ludzi spoza Szielnicy (Bolko ksi��� opolski, Tasso z Wiesenburga, Mikołaj ksi��� opawski).
22. Królestwo Przemysła II i jego upadek
Swoj� rezygnacj� na rzecz Czech z Krakowa i Sandomierza traktował zapewne Przemysł II jako dora�n� konieczno��, bo ju� wnet po sukcesie Wacława II z 1292 r. uznał t� rezygnacj� za nie wi���c�; znalazło to wyraz w jego tytulaturze z pocz�tku 1293 r. (ksi��� Wielkopolski i dziedzic Krakowa) oraz w utrzymanym po jego krakowskich rz�dach godle i piecz�tnym w postaci ukoronowanego orła, jakiego u�ywał Henryk Probus; ł�czyło si� to z zarzuceniem godła wielkopolskiego, tj. lwa. By� m w zwi�zku z pogłoskami na temat stara� Wacława II o koron� polsk� wszcz�ł w Rzymie takie� zabiegi równie� Przemysł II. Akcja była skuteczna, bo uzyskał zgod� papiesk�, w my�l której arcybiskup Jakub �winka dokonał w Gnie�nie w czerwcu 1295 r. aktu koronacyjnego. Królestwo Przemysła II miało szczupł� podstaw� terytorialn�, bo oprócz Wielkopolski obejmowało faktycznie tylko Pomorze Gda�skie, które stosownie do umowy z 1282
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 96
r. mi�dzy Mszczujem II pomorskim, a Przemysłem II, po �mierci Mszczuja w 1294 r. przeszło pod władz� Przemysła. W intencji swego twórcy nie miało to by� bynajmniej partykularne królestwo wielkopolskie; teoretycznie rozci�gało si� ono z pewno�ci� na cało�� ziem polskich, przy czym Przemysł nie rezygnował na przyszło�� nawet ze stołecznego charakteru Krakowa w tworzonym pa�stwie. Na pokoronacyjnej jego majestatycznej piecz�ci widnieje wszak krakowski orzeł w koronie.
Królewskie rz�dy Przemysła II trwały zaledwie siedem miesi�cy. Został on bowiem zamordowany w Rogo�nie (luty 1296) w wyniku spisku wielkopolskich rodów Zarembów i Nał�czów, a przy prawdopodobnej inspiracji brandenburskiej. W my�l wcze�niejszych układów Przemysła II najpierw z Henrykiem głogowskim, a pó�niej prawdopodobnie z Władysławem Łokietkiem co do sukcesji w Wielkopolsce, po spadek Przemysłowy si�gn�li równocze�nie obaj ci pretendenci. W ka�dym razie pierwszy znalazł oparcie w miastach, a drugi w rycerstwie i władzach ko�cielnych. Sytuacj� komplikowało nadto wyst�pienie Łokietkowego bratanka Leszka kujawsko-inowrocławskiego, który z racji powinowactwa z wygasł� pomorsk� dynasti� zaj�ł Pomorze Gda�skie. Łokietek odebrał jednak Pomorze bratankowi, a z Henrykiem głogowskim, którego nie zdołał wyprze� z Wielkopolski, wszedł jeszcze w 1296 r. w układy. W Krzywinie dokonano wi�c podziału pa�stwa Przemysła II. Łokietek oprócz Pomorza zatrzymywał trzon dzielnicy wielkopolskiej z głównymi grodami w Gnie�nie, Kaliszu i Poznaniu, za� Henryk głogowski posiadł południowo-zachodnie tereny pograniczne. Trudno�ci wewn�trzne w Wielkopolsce, a nadto wojna z Wacławem, zmusiły Łokietka w 1297 r. do nowego zrzeczenia si� na rzecz – Wacława Krakowa i Sandomierza. Wkrótce stracił Łokietek oparcie w sferach ko�cielnych Wielkopolski (1298), które odwróciły swoje sympatie ku Henrykowi głogowskiemu. Kiedy w 1299 r. zobowi�zał si� do hołdu lennego na rzecz Czech, doszło do buntu rycerstwa, które po wygnaniu Łokietka powołało na tron wielkopolski Wacława II. Niemało zapewne zabiegał o to sam Wacław, toruj�c sobie nadto drog� do spu�cizny po Przemy�le II przez mał�e�stwo z jego córk� Ryks�. Zaj�wszy Wielkopolsk�, opieraj�c si� na znacznej sile militarnej i formalnie wybrany na władc�, koronował si� w 1300 r. na króla Polski. Aktu koronacji dokonał arcybiskup Jakub �winka, który pi�� lat wcze�niej wło�ył koron� na głow� Przemysła II. Dzieło zjednoczenia zostało w znacznym stopniu dokonane, bo Wacław skupił w swoich r�kach wi�kszo�� ziem polskich, a nadto próbował rozci�gn�� sw� władz� zwierzchni� na terytoria pozostałe. Miał wi�c cał� Małopolsk�, Wielkopolsk�, Pomorze Gda�skie, opuszczon� przez Łokietka cz��� Kujaw z ziemiami ł�czyck� i sieradzk�, był panem zwierzchnim dawnej dzielnicy opolsko-raciborskiej, Kujaw inowrocławskich, a prawdopodobnie równie� Mazowsza. Praktycznie wi�c poza zasi�giem jego władzy pozostawały ksi�stwa �l�ska wła�ciwego i przypuszczalnie ziemia dobrzy�ska.
23. Kultura Polski XHI w.
W kulturze polskiej XIH w. zaszły bardzo istotne zmiany. Przede wszystkim bardzo poka�nie rozszerzył si� kr�g rzeczywistych odbiorców nowych chrze�cija�skich tre�ci ideowych. Wci�� jeszcze głównymi o�rodkami wy�szej kultury umysłowej były siedziby biskupów, a zwłaszcza działaj�ce w ich otoczeniu kapituły, które skupiały zawsze wi�ksz� liczb� ludzi wykształconych. Szkoły katedralne przodowały w dziedzinie o�wiaty przygotowuj�c co prawda głównie adeptów stanu duchownego. Liczb� szkół przy katedrach biskupich i ko�ciołach kolegiackich dochodziła w XIII w. do 30. Dopiero w tym stuleciu utworzono sie� organizacji parafialnej, z czym ł�czył si� wzrost liczby duchowie�stwa, a Ko�ciół zbli�ył si� powa�nie do ludu. Szkoły parafialne były jeszcze nieliczne (w Krakowie pierwsza w latach dwudziestych XIII w.) i powstawały na razie jeszcze głównie w miastach. Od swoich pocz�tków dawały jednak mo�liwo�ci elementarnej nauki nie tylko dla potrzeb Ko�cioła, ale równie� dla celów formuj�cego si� stanu mieszcza�skiego. Pojawiła si� troska o polskie oblicze krzewionej przez Ko�ciół kultury, co znajdowało wyraz w postulatach, aby duszpasterze polscy znali polski j�zyk (zalecenie legata papieskiego z 1248 r. oraz
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 97
uchwała synodalna z 1285 r.). Zmienił si� w omawianej epoce zasi�g kulturalnego oddziaływania klasztorów. Dawne
zgromadzenia religijne: benedykty�skie, kanoników regularnych, norberta�skie, cysterskie, jakkolwiek miały znaczne osi�gni�cia, działały w pewnej izolacji w stosunku do szerszych kr�gów społecze�stwa. W XIII w. prym wiodły nowe zakony dominikanów i franciszkanów, które powstały na pocz�tku stulecia w Europie zachodniej na fali miejskich ruchów społecznych, maj�cych najcz��ciej zabarwienie sekciarskie i antyfeudalne. Je�eli miały sprosta� zamierzeniu swoich twórców, musiały si� maksymalnie zbli�y� do społecze�stwa miejskiego i oddziaływa� na nie słowem lub przykładem. Pierwszy konwent dominika�ski powstał w Krakowie w 1222 r., nast�pnie w par� lat pó�niej we Wrocławiu i Sandomierzu, a ju� w 1228 r. zorganizowano w Polsce dominika�sk� prowincj� zakonn�. Pó�niej, bo około 1236 r. pojawili si� u nas franciszkanie (Kraków), którzy równie� wkrótce utworzyli liczne konwenty.
Nowe tre�ci kulturalne si�gały coraz bardziej w gł�b społecze�stwa. Nie tylko przybywało duchownych polskiego pochodzenia, ale na gruncie rodzimym rozwin�ła si� twórczo�� intelektualna i artystyczna. Coraz cz��ciej udawali si� Polacy na studia zagraniczne, a nierzadko przyczyniali si� do rozwoju my�li w skali ogólnoeuropejskiej. List� wybitnych przedstawicieli nauki i pi�miennictwa otwiera mistrz Wincenty Kadłubek, wychowanek uniwersytetu w Pary�u lub Bolonii, czy mo�e jednego i drugiego, kanclerz Kazimierza Sprawiedliwego, potem (od 1207) biskup krakowski, a wreszcie w ci�gu ostatnich pi�ciu lat �ycia – mnich u cystersów w J�drzejowie (zm. 1223). Jego kronika, rozsnuwaj�ca dzieje Polski na kanwie dziejów powszechnych, była nie tylko dziełem bardzo poczytnym, ale wpłyn�ła silnie na rozwój ówczesnego �rodowiska intelektualnego w Krakowie, jak i na cał� niemal przeddługoszow� historiografi� polsk�. Manier� pisarsk� Kadłubka mo�na dostrzec w licznych dokumentach, powstałych w Krakowie w pierwszej połowie XIII w., w niektórych zapiskach Rocznika kapitulnego krakowskiego, a inspiracj� jego dzieła – w powstałych w połowie XIII w. �ywotach �w. Stanisława pióra dominikanina Wincentego z Kielc. Studia zagraniczne odbywał, nast�pca Kadłubka na stolicy biskupiej krakowskiej, Iwo Odrow�� (zm. 1229), który pozostawił po sobie spory ksi�gozbiór. Zagraniczn� peregrynacj� odbyli dalej dwaj krewniacy Iwona, �w. Jacek i bł. Czesław, inicjatorzy zgromadze� dominika�skich w Polsce. Za granic� studiowali wybitni prawnicy polscy omawianej epoki, Jakub ze Skaryszowa (zm. 1268) i Stefan Polak (zm. ok. 1275), podobnie jak autor słynnej Kroniki cesarzy i papie�y Marcin Polak z Opawy (zm. ok. 1278), niekiedy jednak uwa�any za Czecha. W ostatniej �wierci XIII w. powstał w Pary�u traktat o przyrz�dzie astronomicznym zwanym „torquetum”, autorstwa Franka z Polski. Z Pary�em zwi�zany był �l�zak (ojciec z Turyngii, matka ze �l�ska) Witelo (zm. 1314), którego traktat o optyce (pt. Perspektywa) nale�y do najwybitniejszych produktów nauki �redniowiecznej w skali ogólnoeuropejskiej. Około 1270 r. znany był w Padwie Mikołaj z Polski, rektor scholarów przybyłych na tamtejszy uniwersytet zza Alp. W tym samym mniej wi�cej czasie ze znakomitej szkoły medycznej w Montpellier wyszedł inny Mikołaj z Polski, znany lekarz, który leczył m. in. Leszka Czarnego. Polska omawianego okresu wniosła swój wkład w dzieło poznawania i opisu odległych krajów i ludów. Mianowicie w wyprawie do imperium mongolskiego, podj�tej z ramienia papiestwa przez Jana de Piano Carpino w latach 1245-1247 uczestniczył wrocławski franciszkanin Benedykt Polak, który pozostawił cenn� relacj� na temat Mongołów, ich zwyczajów, podbojów i ustroju. Niedawno odkryto inn� jeszcze relacj� z tej samej podró�y, której autorem był inny Polak, nie znany niestety z pełnego imienia.
Stulecie XIII uchodzi słusznie za złoty wiek polskiego rocznikarstwa. Nie tylko przybyły wówczas roczniki nowe, ale zmienił si� tak�e charakter zapisek rocznikarskich. Ich autorzy odchodzili przewa�nie od suchego rejestrowania wydarze� na rzecz narracji typowej raczej dla kronik. Wymieni� tu nale�y przykładowo trzynastowieczn� kontynuacj� roczników: kapitulnego krakowskiego i kapitulnego pozna�skiego (zwanego tak�e wielkopolskim). Pomy�lny rozwój historiografii znalazł nadto wyraz w kronikach ze schyłku XIII w., a mianowicie w powstałej w �rodowisku pozna�skim tzw. Kronice wielkopolskiej oraz spisanej na �l�sku tzw. Kronice �l�sko-
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 98
polskiej, a wreszcie w kronice franciszka�skiej krakowskiej doprowadzonej do 1288 r. W latach 1269-1273 powstała pierwsza cz��� tzw. Ksi�gi henrykowskiej, udokumentowanej obficie historii tworzenia si� latyfundium klasztoru cysterskiego w Henrykowie na �l�sku. Wzrosła ogromnie rola pisma w społecze�stwie, o czym �wiadczy wielka liczba dokumentów pochodz�cych z tego stulecia oraz rozwój ksi���cych i biskupich kancelarii. Zwyczajowe za� prawo polskie było ju� na tyle wyrobione, �e mniej wi�cej w ostatniej �wierci XIII w. zostało uj�te w norm� pisan� (tzw. dawniej Ksi�ga elbl�ska, dzi� za� najcz��ciej: Najstarszy zwód prawa polskiego) na potrzeby pa�stwa krzy�ackiego dla s�dzenia rodzimej ludno�ci pruskiej.
Du�e były osi�gni�cia tej epoki w zakresie kultury materialnej. W rolnictwie upowszechniły si� trójpolówka i pług �elazny. Do celów przemysłowych zacz�to wykorzystywa� energi� wodn�. Budowano wi�c młyny, a tak�e folusze. Te ostatnie przyczyniły si� do podniesienia jako�ci wyrobów tekstylnych. Zapotrzebowanie na materiał pisarski wpłyn�ło na rozwój produkcji pergaminów. W zwi�zku za� z budownictwem gotyckim powstała potrzeba wyrobu szkła, a wi�c i pocz�tki tej gał�zi wytwórczo�ci odnie�� mo�na ju� do XIII w. Wiele rzemiosł, zwi�zanych dawniej z wsi� lub nawet gospodarstwem domowym, zacz�ło przybiera� posta� wyspecjalizowanych gał�zi produkcji miejskiej, osi�gaj�c wy�szy poziom wyrobów.
W sztuce dokonał si� przełom, polegaj�cy na przej�ciu od form roma�skich do gotyckich. Jeszcze połowy XIII w. si�gaj� budowle roma�skie, w�ród których najbardziej reprezentatywn� grup� stanowi� ko�cioły cysterskie (np. w J�drzejowie, Koprzywnicy, W�chocku, Sulejowie, Mogile). Bardzo interesuj�co przedstawiaj� si� obiekty o cechach wyra�nie przej�ciowych, od stylu roma�skiego do gotyckiego. Np. dominika�ski ko�ciół �w. Jakuba w Sandomierzu reprezentuje w zasadzie styl roma�ski, ale jako budulca u�yto cegły, charakterystycznej u nas dla gotyku. To samo mo�na powiedzie� o obiekcie ni�szej klasy, a mianowicie ko�ciele �w. Jana za �rodka w Poznaniu. Najstarsze budowle gotyckie datuj� si� jeszcze z pierwszej połowy XIII w. i wi��� si� głównie z nowymi zakonami, tj. dominika�skim (Kraków, Wrocław, Pozna�) i franciszka�skim (Kraków, Gniezno, Zawichost, Kalisz). Do okazałych budowli gotyckich z XIII w. zaliczy� nale�y nadto: katedr� wrocławsk�, kaplic� �w. Jadwigi przy ko�ciele klasztornym w Trzebnicy, ko�ciół Mariacki w Krakowie, a wreszcie wznoszony ju� u schyłku stulecia dwukondygnacyjny ko�ciół �w. Krzy�a we Wrocławiu. Rze�b� pó�noroma�sk� reprezentuj� tympanony wysokiej klasy artystycznej w ko�ciele �w. Trójcy w Strzelnic oraz w ko�ciele klasztornym z Trzebnicy, a nadto kapitele kolumn z licznych �wi�ty� cysterskich. Rze�ba wczesnogotycka jest natomiast stosunkowo nieliczna, ze wzgl�du na znaczn� surowo�� starszych budowli w tym stylu. Przykładowo mo�na jednak wspomnie� tympanony w kaplicy �w. Jadwigi w Trzebnicy oraz w ko�ciele parafialnym w Lwówku. Malowidło �cienne omawianej epoki zachowało si� jedynie szcz�tkowo (du�e fragmenty u kanoników regularnych w Czerwi�sku). Rozwin�ła si� tak�e powa�nie sztuka złotnicza (np. kielich płocki z pi�kn� paten� z daru Konrada mazowieckiego), a wreszcie malarstwo miniaturowe (np. kalendarz płocki, psałterz trzebnicki).
Charakterystyczny dla całej omawianej epoki jest wzrost znaczenia elementów rodzimych w rozwoju twórczo�ci artystycznej. Mimo ogólno-chrze�cija�skich motywów i zasadniczych form przejmowanych wprost z Zachodu, sztuka stawała si� bardziej dost�pna dla ogółu. Je�li nawet nie wpłyn�ła jeszcze wprost na budzenie si� �wiadomo�ci narodowej, to w ka�dym razie sprzyjała zacieraniu si� dzielnicowych separatyzmów.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 99
VI. O NOWY KSZTAŁT PA STWA (1300-1386)
1. Załamanie si� zwarto�ci geograficznej i etnicznej Polski
Idea zjednoczenia Polski, poczucie jedno�ci kulturalno-j�zykowej i ponaddzielnicowe wi�zi ekonomiczne wytworzone w XIII w. nie zrównowa�yły dezorientacji politycznej cz��ci Piastów, ich l�ku przed utrat� niezale�nej pozycji pa�stwowoprawnej, separatyzmów, którym mimo wszystko sprzyjało rozbicie dzielnicowe, ani ci��enia gospodarczego niektórych dzielnic ku pa�stwom s�siednim. Tote� odrodzone Królestwo tylko w sposób idealny scalało polityczne dziedzictwo Bolesławów, gdy w rzeczywisto�ci nie mogło przezwyci��y� ani od�rodkowych sił wewn�trznych, ani splataj�cego si� z nimi nierzadko naporu sił zewn�trznych, a zwłaszcza agresywnego w omawianej epoce i ekspansywnego �ywiołu niemieckiego. Mo�e najbli�szy rzeczywistego zjednoczenia był Wacław II czeski, dzi�ki zastosowaniu twardej polityki podporz�dkowywania sobie ksi���t dzielnicowych. Rodziło si� tu zarazem powa�ne niebezpiecze�stwo, bo Przemy�lidzi, nie do�� czuli na interesy Polski, skłonni byli pozbywa� si� niektórych jej ziem, jak zwłaszcza Pomorza Gda�skiego, które zostało ju� z ich strony przyrzeczone Brandenburgii. Ani Łokietek natomiast, ani Kazimierz Wielki nie zdobyli si� na bezwzgl�dn� walk� z dzielnicowymi Piastami. Polityka przetargów, układów i ust�pstw mogła zaowocowa� tylko w bardziej korzystnej konstelacji politycznej.
W efekcie widzimy, �e w XIV w. od strony północnej i zachodniej granica pa�stwowa odrodzonego Królestwa cofn�ła si� daleko od zasi�gu granicy etnicznej. Poza Królestwem pozostały wa�ne z punktu widzenia interesów gospodarczych Pomorze, ludne i dobrze rozwini�te ksi�stwa �l�skie, a tak�e odrza�ska arteria komunikacyjna. Granica zachodnia szła teraz działem wodnym górnej i �rodkowej Odry oraz Wisły. Dorzecze Warty utrzymało wprawdzie integralny zwi�zek z Królestwem, a razem z dorzeczem górnej Wisły stało si� rdzeniem pa�stwa, ale i ono było od północy powa�nie zagro�one. Rozumiał to Kazimierz Wielki, dlatego pod koniec swego panowania doprowadził do inkorporacji tej cz��ci Nowej Marchii oraz do zhołdowania na rzecz Polski nadnoteckiego terytorium Drezdenka i Santoka, które grało rol� bastionu na zachodniej rubie�y pa�stwa. Polityka rewindykacyjna wzgl�dem �l�ska zako�czyła si� zaledwie drobn� korektur� granicy (ziemia wschowska). Dolna Wisła a� po Toru� na półtora wieku znalazła si� w obr�bie pa�stwa krzy�ackiego, które czasowo zdołało równie� opanowa� dobrzy�sko-kujawski jej odcinek. Lenno płockie (czy mo�e mazowieckie) Luksemburgów odsuwało odrodzone Królestwo tak�e od Wisły �rodkowej. Wprawdzie Kazimierz Wielki odzyskał Kujawy i ziemi� dobrzy�sk� (1343), inkorporował Mazowsze płockie i zhołdował reszt� tej dzielnicy (1351), ale ju� po jego �mierci cała ona, wraz z Płockiem, usamodzielniła si�. Jedynie na wschodzie dokonano przesuni�cia granicy pa�stwowej polskiej daleko w gł�b dorzecza Dniestru i górnej Prypeci. Zainteresowanie Rusi� było cz��ciowo konsekwencj� parcia na wschód polskiego osadnictwa. Ale ono si�gało tylko obszarów pogranicznych, nie przekraczaj�c wówczas jeszcze w wi�kszym stopniu rzek Sanu i Bugu. Wł�czenie natomiast do Korony całej Rusi Halickiej i znacznej cz��ci włodzimierskiej oznaczało wej�cie na tereny etnicznie obce, a wi�c i w tym zakresie naruszenie zwarto�ci etnicznej Królestwa. Z okresu rozbicia dzielnicowego Polska wyszła powa�nie okaleczona pod wzgl�dem swojej budowy przestrzennej. Nie mniej dotkliwe były jej straty gospodarcze. Najlepiej rozwini�ty i najbardziej zurbanizowany �l�sk, a tak�e Pomorze, wa�ne ze wzgl�du na kontakty handlowe, pozostały poza granicami Królestwa. Niekorzystnie przedstawiał si� wreszcie bilans stanu demograficznego. Według szacunku zaludnienia Polski około 1340 r., na podstawie rachunków �wi�topietrza (T. Ładogórski), zaledwie 936 ty�. mieszka�ców znalazło si� w obr�bie Królestwa, gdy blisko drugie tyle – je�eli nie liczy� Pomorza Zachodniego i Ziemi Lubuskiej – pozostało poza jego granicami. Wprawdzie aneksja Rusi, pewne korektury graniczne oraz przyrost naturalny pozwalaj� podnie�� globaln� liczb� ludno�ci pa�stwa polskiego pod koniec rz�dów Kazimierza Wielkiego do ponad l min, ale cały ten wzrost demograficzny nie równowa�ył
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 100
jeszcze utraty samej dzielnicy �l�skiej, której ludno�� szacuje si� dla lat czterdziestych XIV w. na blisko poi miliona.
2. Dalsze post�py osadnictwa wiejskiego
W XIV w. Polska była terenem bardzo pomy�lnego rozwoju gospodarki towarowo-pieni��nej. Przyczynił si� do tego dorobek gospodarczy stulecia poprzedniego, a w nie mniejszym stopniu pomy�lna koniunktura, jak� cieszyła si� w XIV w. cała Europa �rodkowa. Czynnikiem zewn�trznym przy�pieszaj�cym rozwój był odpływ ku wschodowi kapitałów z Europy zachodniej (H. Samsonowicz), prze�ywaj�cej wła�nie wówczas kryzys feudalnej struktury ekonomiki i społecze�stwa. Jednym z najistotniejszych przejawów naszego wzrostu gospodarczego były dalsze post�py osadnictwa, którego najwi�ksze nasilenie przypadło na czasy Kazimierza Wielkiego. Osadnictwo to miało charakter mniej spontaniczny ni� w stuleciu poprzednim, w wi�kszym za� stopniu było efektem �wiadomej i w pewnym sensie planowej działalno�ci gospodarczej pa�stwa. Dokonywało si� za� nie tyle siłami osadników obcych, ile przez pochłanianie rezerw ludno�ciowych samej Polski. Europa zachodnia bowiem poniosła w XIV w. ogromne straty demograficzne wskutek epidemii d�umy, próby za� skierowania na teren polskiego Podkarpacia pasterskiego osadnictwa wołosko-ruskiego w omawianej epoce ledwie zostały zapocz�tkowane. Przybywali jeszcze wprawdzie do Królestwa Niemcy, którzy wcze�niej siedzieli na �l�sku, ale oni zasilali głównie miasta.
Całe wi�c wielkie przedsi�wzi�cie zasadzało si� na przebudowie struktury rolnej pa�stwa na wzór osad zorganizowanych na prawie czynszowym w stuleciu poprzednim. Je�eli jednak wcze�niej osadzano na nowym prawie niektóre kompleksy dóbr, z reguły w obr�bie wielkiej własno�ci monarszej i ko�cielnej, nie zawsze zreszt� osi�gaj�c zamierzony efekt, to obecnie chodziło zarówno o upowszechnienie, jak te� o konsekwentne stosowanie ulepszonych form gospodarki rolnej. Jest przy tym rzecz� bardzo prawdopodobn�, �e analogicznie jak na Zachodzie, gdzie dwunasto- i trzynastowieczna reforma rolnictwa przyniosła du�y wzrost produkcji rolnej, równie� i u nas wzrost taki musiał si� zaznaczy� ju� w XIII w. W miar� rozwoju trójpolówki i osadnictwa na prawie czynszowym powstawały prawdopodobnie stale pewne rezerwy wiejskiej siły roboczej, które z jednej strony zasilały miasta, a z drugiej od nowa tworzone osady wiejskie. Wnet rezerwami tymi miano si� posłu�y� w akcji osadniczej .na Rusi Halicko-Włodzimierskiej.
Z czasów Kazimierza Wielkiego zachowało si� kilkaset tzw. przywilejów lokacyjnych, które miały na celu poprawienie lub doko�czenie lokacji starych, ale w wielu wypadkach tak�e zało�enie nowych wsi „na surowym korzeniu”. W rzeczywisto�ci kancelari� królewsk� opu�ciło takich dokumentów znacznie wi�cej. Nie chodziło tu bynajmniej o sprawy formalne, gdy� przestrzegano zasady, �e traci nowe prawo osadnicze ten, kto uzyskawszy przywilej lokacyjny, faktycznie ze� nie skorzystał. Cała ta wielka akcja zmierzała w dwu kierunkach: przebudowy struktury rolnej wsi ju� od dawna istniej�cych oraz zakładania wsi na obszarach dot�d pod upraw� nie zaj�tych.
Dokonywano wi�c komasacji gruntów, aby tworzy� gospodarstwa kmiece o du�ym potencjale produkcyjnym, oparte na regularnej trój połówce; wymagało to pomiarów gruntowych i podziału ról na trójpolowe zagony, w poprzek których wytyczano typowe dla prawa niemieckiego regularne jednostki gruntowe zwane łanami. Osadników nierzadko wspierano materialnie, chodziło bowiem o to, aby mieli niezb�dn� sił� poci�gow� i �rodki na zakup narz�dzi rolniczych, a zwłaszcza pługa kole�nego z �elaznym krojem i odkładnic�, który był niezb�dny do uprawy wielkich jednostek gruntowych. W trosce o „popraw� stanu ziemi” Kazimierz Wielki np. nie tylko zagospodarowywał w ten sposób posiadło�ci własne, ale niekiedy równie� przejmował na warunkach czasowego u�ytkowania wsie ko�cielne w celu zreformowania i gospodarczej racjonalizacji. W zakresie �wiadcze� wzrastało znaczenie czynszów pieni��nych. Równolegle zmierzano do zryczałtowania dziesi�ciny, tj. do zamiany poboru co dziesi�tego snopa na okre�lon� z góry ilo�� zbo�a lub na stał� kwot� pieni��n�. Poniewa� instytucje ko�cielne niech�tnie na t� reform� przystawały, �wiadczy to,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 101
i� była ona korzystna przede wszystkim dla osadników, bo w razie jej przeprowadzenia wzrost produkcji zbo�owej nie poci�gał za sob� wzrostu dziesi�ciny.
Procesowi przebudowy struktury rolnej towarzyszyło wdzieranie si� osadnictwa na obszary dot�d rolniczo nie u�ytkowane. Przodowała w tym Małopolska. Nowe wsie zakładano na terenie Podhala, osadnicy przesuwali si� w gł�b Beskidów, tj. w gór� prawobrze�nych dopływów Wisły, ale szli tak�e w kierunku równole�nikowym na teren pogranicza polsko-ruskiego; st�d z kolei fala osadnicza przesuwała si� ku północy w gł�b Puszczy Sandomierskiej. Terenami osadniczymi stały si� równie�, cho� w niejednakowym stopniu, Puszcza Niepołomicka, obszary le�ne Gór �wi�tokrzyskich, Puszcza Radomska, a tak�e pokryta lasem strefa nadbu�a�ska. Od strony Mazowsza osadnictwo polskie szło w kierunku Podlasia, gdy natomiast ku Pojezierzu Mazurskiemu wi�ksza fala osadników z Mazowsza ruszyła dopiero w XV w. Puszcza Kurpiowska, ze starym dobrze rozwini�tym bartnictwem, nie stała si� jeszcze w XIV w. obszarem intensywniejszego osadnictwa rolniczego. W pozostałych dzielnicach Polski osadnictwo wchodziło tu i ówdzie w mniejsze obszary le�ne, lokacje XIV w. koncentrowały si� jednak głównie w okolicach od dawna zasiedlonych (np. w Wielkopolsce w okolicach Poznania i Kalisza), co oznacza, �e były przede wszystkim efektem przetwarzania struktury rolnej.
Ludno�� wie�niacza omawianego okresu cieszyła si� jeszcze znacznymi swobodami, jakkolwiek dla zabezpieczenia stabilizacji osadnictwa zacz�to ustawowo precyzowa� warunki, w których osadnik mógł swego pana opu�ci�, czyli rozwi�za� umow� dzier�awn�. Statuty Kazimierzowskie przewidywały nawet mo�liwo�� porzucenia dzier�awionych gruntów przez cał� wie� w nast�puj�cych wypadkach: gdy pan naraził swoich kmieci na urz�dowe zaj�cie ich mienia, gdy b�d�c pod ekskomunik� dłu�ej ni� rok pozbawiał ich np. prawa do chrze�cija�skiego pogrzebu, gdy wreszcie dopu�cił si� gwałtu na �onie lub córce swego kmiecia. Swobod� osobist� stanu kmiecego kr�powały w du�ym stopniu lata wolne, których celem było �ci�ganie do wsi nowych osadników. Aby odej�� od pana, kmie� musiał w my�l Statutów Kazimierzowskich zapłaci� czynsz za wykorzystane ju� lata wolne, je�eli siedział na prawie niemieckim, a nadto znale�� na swoje miejsce równie zamo�nego osadnika. Na prawie polskim mógł natomiast okres wolnizny odpracowa�, a w formie odszkodowania płacił jednorazowo tzw. wstanne. Poza tym nale�ało ju� tylko w ka�dym wypadku przestrzega�, aby odej�cie nast�piło po zako�czenia jesiennych prac polowych, po uiszczeniu dzier�awnych nale�no�ci, zasianiu pola ozimin� i pod warunkiem pozostawienia obej�cia w nale�ytym stanie. Statut małopolski Kazimierza Wielkiego wprowadzał nadto pewne liczbowe ograniczenie wychodu kmieci, je�eli oczywi�cie nie zaszły wymienione wy�ej okoliczno�ci szczególne. Bez zgody pana mogli mianowicie odej�� w ci�gu roku z jednej wsi najwy�ej dwaj osadnicy. Ta norma prawna miała zapobiec nieprzewidzianemu pustoszeniu wsi. Znamy jednak wypadki, kiedy za pa�sk� zgod� wychodziło równocze�nie wi�cej osadników, a prawo publiczne taki stan rzeczy respektowała.
3. Rozwój miast i �ycia miejskiego
Post�py osadnictwa wiejskiego w Polsce XIV w. szły w parze z rozwojem miast. Trzeba odró�nia� dwa aspekty tego zjawiska. Z jednej strony był to obiektywny proces narastania elementów gospodarki towarowo-pieni��nej, przejawiaj�cy si� zarówno w coraz wi�kszej roli czynszu na wsi, jak te� w rozwoju produkcji rzemie�lniczej w miastach i tworzeniu si� zawi�zków rynku lokalnego, ł�cz�cego miasto z pewnym mniejszym lub wi�kszym otoczeniem wiejskim. Z drugiej strony w gr� wchodziła �wiadoma akcja zakładania miast, która albo odpowiadała tamtym obiektywnym przesłankom, albo je wyprzedzała, albo nawet zakłócała proces samorzutnej urbanizacji. Nale�y jednak widzie� w akcji lokacyjnej nie tylko element wtórny i formalny, czy te� czynnik drugorz�dnego znaczenia. W du�ym stopniu przy�pieszała ona post�py społecznego podziału pracy, a wyj�tkowo raczej zało�enie nowego miasta, nie do�� przemy�lane lub podyktowane interesem prywatnego wła�ciciela, mogło rozrywa� zadzierzgni�te ju� wi�zi mi�dzy
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 102
wsi� i wcze�niej powstałym miastem. Doradcy królewscy dbali co prawda o to, aby miast nie zakładano w sposób przypadkowy, a w ka�dym razie aby nowa lokacja nie odbywała si� ze szkod� miast dawniejszych.
W ró�nych dzielnicach dawnej Polski proces urbanizacyjny w �wietle formalnie dokonanych lokacji miejskich wygl�dałby nast�puj�co: Je�eli na �l�sku do ko�ca XIII w. lokowano na prawie miejskim około 100 osad, to do połowy XIV w. ju� tylko niewiele ponad 20; w Małopolsce przebieg tego procesu był odmienny, bo w ci�gu XIII w. dokonano tu około 30 lokacji miejskich, gdy na wiek XIV przypada ich około 50; w Wielkopolsce analogiczne liczby wynosiłyby około 40 i około 60, a na Mazowszu mieliby�my odpowiednio 4 i 36 lokacji; dla Pomorza Gda�skiego szacuje si� liczb� lokacji z XIII w. na 8, a w XIV w. na około 10. Brak tu danych z Kujaw oraz ziem ł�czyckiej i sieradzkiej, które zajmowałyby miejsce po�rednie mi�dzy Wielkopolsk� lub Małopolsk� a Mazowszem. Wida� z powy�szego zestawienia, �e urbanizacja �l�ska osi�gn�ła swój szczyt w XIII w., a wła�ciwie w drugiej jego połowie, kiedy lokowano w tej dzielnicy a� 75 osad miejskich. W pozostałych dzielnicach Polski kulminacja przypadałaby na w. XIV, a �ci�lej na panowanie Kazimierza Wielkiego.
W wytworzonej w �redniowieczu na ziemiach polskich sieci miejskiej znikoma była liczba miast du�ych. Reprezentuj�ce rz�d wielko�ci około 20 ty�. mieszka�ców Gda�sk i Wrocław znajdowały si� w XIV w. poza granicami Królestwa. Najwi�kszym miastem w zjednoczonym pa�stwie polskim był Kraków, ale wielko�� jego nie przekraczała 14 ty�. mieszka�ców. Ludno�� Poznania mogła si�ga� w omawianym okresie 4 ty�., gdy natomiast takie miasta, jak Bochnia, Sandomierz, Kalisz, Gniezno, mie�ciły si� w przedziale 2000-2500 mieszka�ców. Zdecydowan� wi�kszo�� stanowiły natomiast miasta małe i bardzo małe, licz�ce po kilkuset mieszka�ców, a niekiedy poza prawem miejskim nie ró�ni�ce si� zbytnio od wsi. Ten brak miast du�ych oraz wi�kszej liczby silnych gospodarczo miast �rednich decydował o słabo�ci mieszcza�stwa jako stanu w Polsce �redniowiecznej i o jego znikomej roli w �yciu politycznym pa�stwa. Program lokacyjny Polski XIV w. wyra�nie wyprzedzał jej rzeczywiste gospodarcze potrzeby i mo�liwo�ci.
W obr�bie zjednoczonego Królestwa wiek XIV był okresem formowania si� rzeczywistego społecze�stwa miejskiego, oddaj�cego si� zawodowo zaj�ciom rzemie�lniczym i handlowym, walcz�cego o faktyczny samorz�d i separuj�cego si� od innych grup społecznych. Na �l�sku i na Pomorzu proces ten zacz�ł si� wcze�niej. W Wielkopolsce i w Małopolsce poczynił natomiast przed XIV w. bardzo nieznaczne post�py (Kraków, Pozna�, Kalisz, Pyzdry, Sandomierz, Bochnia). Wypełnia omawiany okres walka mieszczan z wójtami jako przedstawicielami zwierzchno�ci feudalnej, którzy z reguły uniemo�liwiali lub utrudniali rozwój samorz�du miejskiego. Nadanie odpowiedniej rangi radom miejskim lub zgoła powołanie ich do �ycia było głównym celem walki. Na likwidacj� wójtów dziedzicznych było jeszcze za wcze�nie, ale udziałem naszych gmin miejskich stało si� ju� prawo wydawania własnych uchwał czyli wilkierzy. Na drugim niejako planie realizowała si� separacja miast w stosunku do ich otoczenia, co miało je zabezpieczy� przed ingerencj� władzy publicznej lub zwierzchno�ci feudalnej. Temu celowi słu�yły w du�ej mierze mury miejskie, których wiele wzniesiono w XIV w., lub przynajmniej fosy i drewniane ogrodzenia.
W �yciu miejskim du�� rol� odgrywała rozwijaj�ca si� organizacja cechowa rzemiosła, która strzegła interesów swoich członków, gwarantuj�c w zamian odbiorcom nale�yt� jako�� wyrobów. Poniewa� cechy skupiały zarówno mistrzów, którzy byli wła�cicielami �rodków produkcji, jak te� sił� najemn�, tj. czeladników, nie brakowało konfliktów wewn�trzcechowych, nosz�cych wyra�ne znamiona walki klasowej (1329 strajk czeladników pa�niczych we Wrocławiu, 1375 strajk czeladników piekarskich w Krakowie). Nie rozwin�ły si� natomiast u nas ani w tym okresie, ani pó�niej, organizacje zawodowe kupców. Zbyt słaba to była zapewne w poszczególnych bran�ach warstwa, a zreszt� jej interesy jako cało�ci reprezentowały z reguły rady miejskie, do których rzemie�lnicy dost�pu w rzeczywisto�ci nie mieli, mimo �e np. w Krakowie Kazimierz Wielki gwarantował im połow� rajcowskich stanowisk. Rady miejskie podj�ły wi�c walk� o przywileje handlowe dla swoich miast, takie jak prawo odbywania dorocznych i tygodniowych targów, zakaz
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 103
transakcji w mie�cie mi�dzy kupcami obcymi bez po�rednictwa miejscowych, zwolnienia lub ulgi celne, prawo składu oddaj�ce uprzywilejowanemu miastu po�rednictwo pełne lub cz��ciowe w dalekosi��nym handlu niektórymi lub wszelkimi towarami. Walka o te i podobne przywileje nie zako�czyła si� bynajmniej w omawianym okresie, a dla wielu miast zaledwie si� zacz�ła.
4. Przemiany w górnictwie
Bardzo wa�nym czynnikiem wzrostu gospodarczego Polski w XIV w. był rozwój górnictwa. W obr�bie Królestwa koncentrowało si� ono niemal wył�cznie w Małopolsce, poza Królestwem za� równie� na �l�sku. Na uwag� zasługuj� szczególnie dwie jego gał�zie: górnictwo soli oraz ołowiu.
Pocz�tki górnictwa solnego w Polsce datuj� si� od połowy XIII w., kiedy to odkryto najpierw w Bochni, a potem w Wieliczce, sól kamienn�. Wcze�niej eksploatowano w tych miejscowo�ciach i w ich okolicy jedynie solank�. Bolesław Wstydliwy dokonał pod koniec swoich rz�dów wywłaszczenia prywatnych posiadaczy udziałów w produkcji solnej, co odpowiadało idei tzw. regale górniczego, czyli prawa wył�cznej własno�ci panuj�cego do zasobów mineralnych, i co pozwoliło zorganizowa� wielkie pa�stwowe przedsi�biorstwo salinarne, oparte na produkcji górniczej, a nazywane �upami krakowskimi. Zarz�dzane przez ludzi przedsi�biorczych lub wydzier�awiane wielkim finansistom czy kupcom (jednych i drugich nazywano �upnikami), osi�gn�ło ju� w XIV w. wysok� wydajno�� i stało si� jednym z głównych �ródeł dochodów monarszych. Zaspokajało w znacznym stopniu potrzeby krajowe w zakresie soli, ale dostarczało równie� tego poszukiwanego artykułu konsumpcyjnego na eksport (do W�gier i Czech oraz na �l�sk). Ordynacj� z 1368 r. Kazimierz Wielki okre�lił na długie lata zasady organizacji �up i handlu solnego, a tak�e prawa górników, personelu administracyjnego i przedsi�biorców anga�uj�cych si� w otwieranie nowych szybów.
Zło�a ołowiu, zawieraj�ce niedu�e ilo�ci srebra, eksploatowano w Polsce ju� przynajmniej od XII w. Rozci�gały si� one w trójk�cie obejmuj�cym Bytom, Olkusz i Chrzanów. W XIV w. szczególn� rol� odgrywały kopalnie le��ce na obszarze od Bytomia do Olkusza. Bytom jednak znajdował si� wówczas poza granicami Królestwa. Poza tym górnictwo ołowiu koncentrowało si� głównie w rejonie Olkusza, gdzie podlegało zwierzchno�ci monarszej, oraz w rejonie Sławkowa, w obr�bie posiadło�ci biskupstwa krakowskiego. Górnictwo ołowiu nie zostało zorganizowane na wzór �up solnych. Eksploatacj� zło�a prowadzili prywatni przedsi�biorcy zwani gwarkami, na mocy licencji uzyskanej od króla lub od biskupa. Z tego tytułu �wiadczyli oni na rzecz swoich mocodawców pewien procent urobku czyli tzw. urbur� (1/10 lub 1/11 cz��� produkcji). Na XIV w. przypada pomy�lny rozwój tak�e tej gał�zi górnictwa. Nie bez wpływu w tym zakresie był popyt na polski ołów w o�rodkach górniczych Słowacji, Czech, a tak�e Saksonii; stanowił on bowiem cenny surowiec pomocniczy do wytopu srebra. Był wi�c wa�nym artykułem wywozowym.
Wzrost wydobycia ołowiu postawił polskie górnictwo omawianego okresu wobec problemu dotarcia do złó� gł�biej poło�onych, a w szczególno�ci poni�ej poziomu wód zaskórnych. Z trudno�ciami tymi uporano si� prawdopodobnie w drugiej połowie stulecia, co oznaczało wej�cie na. nowy wy�szy etap techniki górniczej. Własn� ordynacj� górnictwo olkuskie otrzymało w 1374 r.
Wa�ne miejsce w rozwoju gospodarczym Polski XIV w. zajmowało równie� hutnictwo �elaza. Chodziło tu wszak o podstawowy surowiec do produkcji pługów, sierpów i siekier, rozlicznych narz�dzi rzemie�lniczych, sprz�tu górniczego i budowlanego, a wreszcie tak�e broni. Główne o�rodki tego hutnictwa znajdowały si� na terenie Małopolski, zwłaszcza w rejonie Gór �wi�tokrzyskich i na pograniczu �l�sko-polskim, jakkolwiek sporo o�rodków mniejszych spotka� mo�emy w innych cz��ciach Polski, a poza granicami Królestwa zwłaszcza na �l�sku. Równie� w tej dziedzinie wiek XIV przyniósł powa�ny post�p, a mianowicie zastosowanie młotów ku�niczych poruszanych sił� wodn�.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 104
5. Rozwój kontaktów handlowych ywo rozwijaj�cy si� handel był w Polsce XIV w. nie tylko, przejawem post�pu w innych
dziedzinach gospodarki, ale równie� stymulatorem całego organizmu ekonomicznego Polski. Dlatego wła�nie stał si� – zwłaszcza w czasach Kazimierza Wielkiego – jednym z instrumentów polityki gospodarczej pa�stwa. Rozwój szerszych kontaktów handlowych Polski omawianego okresu szedł, ogólnie rzecz bior�c, w dwu kierunkach: ilo�ciowego wzrostu starej, bo si�gaj�cej XIII w. wymiany i tranzytu na osi północ – południe, oraz o�ywienia w du�ym stopniu jako�ciowo nowego kierunku wymiany na osi wschód – zachód.
W pierwszym wypadku mamy do czynienia zarówno z eksportem i importem, jak te� z tranzytem. Ówcze�ni odbiorcy naszych towarów to głównie W�gry i Czechy. Oba te pa�stwa były zainteresowane w nabywaniu płodów górniczych Polski, tj. ołowiu i soli. W stosunkach z Czechami bilans tego handlu ju� na przełomie XIII i XIV w., ale tak�e pó�niej, musiał by� dla Polski dodatni, bo strona czeska płaciła za towary polskie gotówk� w groszach praskich lub te� w czystym srebrze. W stosunkach z W�grami wywóz polski był równowa�ony cz��ciowo przez import miedzi oraz �elaza dla �up solnych, a Kazimierz Wielki wprowadził nawet praktyk� dumpingu na eksport soli do tego kraju, tzn. sprzedawano sól polsk� W�grom po cenach bardzo niskich, ledwie pokrywaj�cych koszty produkcji, ale ��dano za ni� opłaty w złotej monecie. W zakresie tranzytu na czoło wysuwały si� dwa artykuły, a mianowicie sukna przywo�one do Polski drog� morsk� przez Gda�sk, a st�d przez Toru�, Kraków i Nowy S�cz dostarczane W�grom, za� w kierunku przeciwnym – mied� w�gierska, dowo�ona przez W�grów lub mieszczan s�deckich do Krakowa, st�d za� przede wszystkim przez krakowian transportowana do Gda�ska, bowiem od 1306 r. Kraków korzystał z prawa składu na ten artykuł.
Handel w kierunku wschód – zachód ulegał w �redniowieczu powa�nym przeobra�eniom. W okresie poprzedzaj�cym podbój Rusi przez Mongołów najwa�niejszym jego punktem etapowym od strony wschodniej był Włodzin�ierz. St�d albo przez Sandomierz i Kraków kierował si� na zachód do Wrocławia lub Pragi i dalej do Bawarii, nabieraj�c zatem charakteru tranzytowego, albo wa�n� wówczas arteri� komunikacyjn� Bugu szedł w kierunku Mazowsza, Wielkopolski i Pomorza. We wcze�niejszej fazie uprawiali go zapewne kupcy arabscy i �ydowscy, a z czasem równie� Rusini i Polacy. Ten handel podupadł w XIII w., a z kolei w stuleciu nast�pnym odrodził si�, ale w nowej formie, co widoczne jest zwłaszcza po 1340 r., tj. po przył�czeniu Rusi Halicko-Włodzimierskiej do Polski. Jego celem na wschodzie były teraz miasta czarnomorskie, jak zwłaszcza kolonia genue�ska Kaffa, oraz porty mołdawskie Kilia i Białogród. Spowodowało to przesuni�cie si� osi dro�nej tego handlu z północy na południe i przej�cie przez Lwów roli Włodzimierza. Handel ten rokował Polsce du�e widoki, dlatego Kazimierz Wielki uwa�ał, �e skoro „podbił Ru� swymi lud�mi”, to i droga do tego kraju „tylko dla jego ludzi i kupców powinna sta� otworem”. W zwi�zku z tym wprowadził praktyk�, �e kupcy toru�scy nie mog� ze swoim towarem dociera� dalej ni� do Krakowa, Wi�licy, Sandomierza i Lublina. Z kolei mieli przejmowa� po�rednictwo handlowe kupcy wymienionych wy�ej miast, spo�ród których zreszt� jedynie Kraków w wi�kszym stopniu z tego prawa korzystał. Król nie dopuszczał zrazu na Ru� równie� kupców �l�skich, z wyj�tkiem mieszka�ców ksi�stwa �widnickiego, bo ono jeszcze wówczas (1345) strzegło niezale�no�ci od Czech. Z tej polityki .handlowej z czasem król zrezygnował, otwieraj�c drog� na Ru� zarówno kupcom wrocławskim, jak te� norymberskim, pod warunkiem tylko, �e ci ostatni nie b�d� chodzi� ze swoim towarem dalej ni� do Lwowa. W stosunku do wszystkich innych kupców Lwów korzystał ju� w latach siedemdziesi�tych XIV w. z dwutygodniowego prawa składu, które wprawdzie nie dotyczyło krakowian zd��aj�cych do Mołdawii, ale zapewniało Lwowowi bezwzgl�dn� przewag� w handlu czarnomorskim.
Towary, które były przedmiotem wymiany na osi wschód – zachód, to korzenie i przyprawy, jedwabie, bawełna, ałun i pachnidła ze strony wschodniej, a sukna, wyroby metalowe oraz produkty licznych innych rzemiosł ze strony zachodniej. W porównaniu z handlem północ –
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 105
południe, który aktywizował zaledwie par� o�rodków górniczych i kilka wi�kszych miast, w handlu wschodnim anga�owały si� gospodarczo liczne miasta małe (zwłaszcza produkuj�ce sukna), oraz wiele bran� rzemie�lniczych, których wyroby byty przedmiotem popytu na wschodzie. Bowiem oprócz sukien wywo�ono w kierunku wschodnim szczególnie polskie no�e i inne wyroby metalurgiczne, czapki i kapelusze i wiele tzw. towaru kramarskiego.
6. Reforma monetarna
Przedstawionej wy�ej aktywizacji �ycia gospodarczego Polski w XIV w. towarzyszył wzrost roli
pieni�dza w wielu dziedzinach ekonomiki. Drobna moneta denarowa, b�d�ca u nas dot�d w obiegu, stał� si� niewystarczalna przy coraz wi�kszych transakcjach pieni��nych. To samo zjawisko doprowadziło w Europie zachodniej do „wielkiej reformy monetarnej”, polegaj�cej na przej�ciu do monety grubszej czyli groszowej (łaci�skie grossus znaczy gruby). Zapocz�tkowano t� reform� we Włoszech w drugiej połowie XII w., a przeprowadzano j� w Europie zachodniej głównie w stuleciu nast�pnym. W Europie �rodkowej rozpocz�to tak� reform� dopiero na przełomie XIII i XIV w., a w Polsce przeprowadził j� Kazimierz Wielki. Tylko na �l�sku pojawił si� nowy system monetarny nieco wcze�niej, bo z ko�cem XIII w. (kwartniki odpowiadaj�ce 1/2 grosza), poza tym za� napływały na nasze ziemie stosunkowo obficie i kursowały tutaj grosze czeskie, czego nie mo�na tłumaczy� tylko krótkotrwałymi rz�dami Wacława II w Polsce, ale przede wszystkim dodatnim bilansem ówczesnego południowego handlu Polski. Metalem, z którego wybijano u nas pieni�dze, było prawie wył�cznie srebro. Złote monety wybite przez Łokietka z okazji jego koronacji .wprawdzie odpowiadały nowym wymogom gospodarczym kraju, ale mała emisja miała w rzeczywisto�ci tylko znaczenie symboliczne.
7. Królewskie rz�dy w Polsce Wacława n i ich upadek
Królewskie rz�dy Wacława II w Polsce opierały si� na jego znacznej sile militarnej i
namiestniczych urz�dach starostów (małopolski, wielkopolski, kujawsko-pomorski, ł�czycki i prawdopodobnie osobno sieradzki), powierzanych ludziom oddanym Wacławowi, cz�sto Czechom lub Niemcom. Stronnictwo proczeskie, najpierw stosunkowo silne w Małopolsce, a z kolei w Wielkopolsce, w gruncie rzeczy stale topniało. Ju� współcze�nie przypisywano Wacławowi z uznaniem zasług� wyt�pienia rabusiów, złoczy�ców itp. Ale rz�dy twardej r�ki – którym towarzyszyły represje w postaci konfiskat i wyroków �mierci oraz grabie�e wojskowe – sprawowane przy tym przy pomocy ludzi obcych, cz�sto Niemców, nie mogły na dłu�sz� met� cieszy� si� popularno�ci�. W konflikt z Wacławem popadli nadto ksi���ta kujawscy, dobrzy�ski, a prawdopodobnie równie� Bolko płocki. Ksi��� kujawski Leszek, który szukał kontaktu z wygnanym Łokietkiem, został przez Czechów uwi�ziony. Sytuacja Wacława II w Polsce ogromnie si� pogorszyła, gdy zaanga�ował si� on nadto w walk� o sukcesj� tronu w�gierskiego, na rzecz swego syna Wacława III, po wygasłej w 1301 r. dynastii Arpadów. W 1304 r. w Małopolsce, w ziemiach ł�czyckiej i sieradzkiej oraz na Kujawach sytuacja była napi�ta, a Wacław zagro�ony przez Albrechta Habsburga w zwi�zku z walk� o sukcesj� w�giersk� sam musiał szuka� pomocy na zewn�trz. Wszedł wówczas w układy z Brandenburgi�, której przyrzekł Pomorze Gda�skie. Zraziło to wielu jego zwolenników, zwłaszcza wielkopolskich. Z ko�cem 1304 r. lub z pocz�tkiem 1305 r. stan�ł na ziemiach polskich Łokietek; na Kujawach, a prawdopodobnie równie� w południowo-wschodniej Wielkopolsce, wybuchło antyczeskie powstanie. W połowie 1306 r. Wacław II zmarł. Jego syn Wacław III koronował si� na króla czeskiego, za�egnał konflikt z królem niemieckim Albrechtem Habsburgiem, pozyskał sobie pomoc Brandenburgii, której ponownie przyrzekł Pomorze Gda�skie, i podj�ł wypraw� do Polski. Zanim przekroczył granic� królestwa czeskiego, w sierpniu 1306 r. został zamordowany w Ołomu�cu.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 106
8. Zjednoczenie pastwa polskiego przez Władysława Łokietka
Władysław Łokietek powrócił do Polski przy wojskowej pomocy w�gierskiej. Oparcie zdobył najpierw w ziemi sandomierskiej, gdzie zapewne przygotował sobie jakie� punkty oporu i uzupełnił swoj� sił� zbrojn� po cz��ci miejscowym rycerstwem, a po cz��ci – jak głosi tradycja – ludno�ci� wie�niacz�. Nast�pnym etapem jego akcji rewindykacyjnej były ziemie ł�czycka i sieradzka. Miał tu z cał� pewno�ci� wielu zwolenników, ale dopiero �mier� Wacława II pozwoliła mu na pełne zawładni�cie t� cz��ci� ojcowizny. Bunt rycerstwa dzielnicy brzesko-kujawskiej przeciwko rz�dom czeskim otwarł Łokietkowi drog� do ksi�stwa, z którym najwcze�niej i najdłu�ej był zwi�zany. Zwykle przyjmuje si�, �e jeszcze przed �mierci� Wacława III zawładn�ł Krakowem. Jednak korektura daty jedynego w tym zakresie przekazu �ródłowego prowadzi do wniosku, �e mogło si� to sta� dopiero po zej�ciu Wacława III, podobnie jak zaj�cie Pomorza Gda�skiego. T� ostatni� dzielnic� zaj�ł Łokietek bez wi�kszych trudno�ci i obsadził oddanymi sobie lud�mi, co miało du�e znaczenie wobec roszcze� do niej ze strony Brandenburgii. W Gda�sku osadził Łokietek jako kasztelana oddanego sobie Bogusz�, w Tczewie swego bratanka, ksi�cia Kujaw inowrocławskich Kazimierza, a w �wieciu jego brata Przemysła. Wielkopolski nie udało si� Łokietkowi zrazu opanowa�, mimo przychylnych dla niego nastrojów w południowo-wschodniej cz��ci dzielnicy, bo jako konkurent wyst�pił Henryk głogowski, który zyskał oparcie w miastach, tak�e u biskupa pozna�skiego i u znacznej cz��ci mo�nowładztwa.
Utrwalenie przez Łokietka jego władzy w zdobytych dzielnicach okazało si� bardzo trudne. W Krakowie natrafił na opór zniemczonego biskupa Jana Muskaty, zwi�zanego �ci�le z dworem czeskim, skoro sprawował przez pewien okres godno�� starosty w Małopolsce z ramienia Wacława II. Musiał zdobywa� zamki Muskaty w Lipowcu i Bieczu. Po pokonania tego pot��nego przeciwnika zwrócił mu jego zamki, a biskupstwu krakowskiemu nadał rozległy przywilej. Biskupa to nie ułagodziło. Doszło do nowych sporów, a wówczas arcybiskup Jakub �winka, nawi�zuj�c do dawniejszej niesubordynacji Muskaty w stosunku do Gniezna, wytoczył mu proces kanoniczny, w którym biskup stan�ł m. in. pod zarzutem okrucie�stw, gwałtów i nadu�y�. Arcybiskup wykl�ł Muskat� i zawiesił w czynno�ciach. Przebywaj�cemu we Wrocławiu biskupowi Łokietek udzielił gwarancji bezpiecznego powrotu, a gdy ten przybył do Krakowa, uwi�ził go i zmusił do uległo�ci. Z kolei wzi�ł biskupa w obron� legat papieski Gentilis, który rozpatrzył zasadno�� wyroku �winki. Legat rzucił na Łokietka kl�tw�, a jego władztwo obło�ył interdyktem. W par� lat pó�niej (1311/ 1312) mieszcza�stwo niemieckie Krakowa, maj�ce dawniej rzecznika w Muskacie, podniosło pod wodz� wójta Alberta bunt przeciw Łokietkowi. Buntownicy opowiedzieli si� po stronie nowego władcy Czech – Jana Luksemburczyka, który wraz z tronem czeskim przej�ł po Przemy�lidach roszczenia do korony polskiej. W imieniu Jana na pomoc zbuntowanemu Krakowowi po�pieszył ksi��� opolski Bolko. Bunt został jednak stłumiony, a Bolko wraz z wójtem Albertem opu�cił miasto, które spotkało si� z surowymi represjami. Ograniczony został wpływ niemczyzny, skasowano dziedziczne wójtostwo na rzecz wójtów mianowanych przez władc�, podniosła si� natomiast rola rady miejskiej.
Kiedy w Małopolsce w kulminacyjn� faz� wchodziła sprawa Muskaty, bardzo wa�ne wydarzenia zaszły na północy Polski. A mianowicie z pretensjami do Pomorza Gda�skiego wyst�pili czynnie Brandenburczycy. Ju� na przełomie XIII i XIV w. opanowali oni nadnoteckie grody Drezdenko i Santok oraz przytykaj�ce do Pomorza Gda�skiego terytorium mi�dzy Noteci� a Draw�. Dzielnic� pomorsk� przyrzekli im Wacław II i III. Teraz znale�li oparcie w pot��nym rodzie �wi�ców, w którego r�kach była za Wacławów czeskich władza namiestnicza na Pomorzu, a którzy w znacznym stopniu utracili swoje wpływy po 1306 r. W 1308 r. podj�li Brandenburczycy podbój Pomorza. Kiedy opanowali – nie bez pomocy niemieckiego mieszcza�stwa – Gda�sk, a Łokietek miał trudn� sytuacj� w Małopolsce, zdecydowano za zgod� Łokietka poprosi� na pomoc Krzy�aków. Ci odebrali wprawdzie Brandenburczykom Gda�sk, ale go nie oddali prawowitemu władcy, co wi�cej dokonali rzezi w�ród polskiej załogi i przypuszczalnie jej rodzin i przyst�pili do
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 107
podboju dzielnicy pomorskiej. Zdobyli grody w Tczewie i �wieciu, wypieraj�c st�d ksi���t kujawskich Kazimierza i Przemysła. W 1309 r. całe Pomorze Gda�skie znajdowało si� ju� w r�kach krzy�ackich. Próby pokojowej rewindykacji zawiodły. Teraz Krzy�acy poczuli si� na tyle pewni w swoich nadbałtyckich siedzibach, �e ich wielki mistrz, który dot�d rezydował stale w Wenecji, przeniósł si� do Malborka. Prawa czy roszczenia brandenburskie do Pomorza zostały przez Krzy�aków wykupione.
Wobec utraty Pomorza Gda�skiego przed Łokietkiem stan�ło tym pilniejsze zadanie rewindykowania Wielkopolski. Rz�dy Henryka głogowskiego nie były tu zbyt popularne, jakkolwiek ksi��� ten zdołał utrzyma� pokój i ład wewn�trzny. W 1309 r., kiedy Henryk zmarł pozostawiaj�c pi�ciu młodocianych i nieletnich synów, nadmiernie faworyzuj�cych niemczyzn�, niezadowolenie rycerstwa, znacznej cz��ci mo�nowładztwa i wy�szego duchowie�stwa powa�nie wzrosło. Nieprzyjazne głogowcykom nastroje spot�gowały si�, gdy zrzekli si� oni na rzecz Brandenburgii swoich ewentualnych roszcze� do Pomorza. Wnet te� doszło do zbrojnych buntów przeciw ich władzy. Łokietek uwikłany na południu kraj�, nie mógł od razu przyst�pi� do podboju Wielkopolski. Dokonał tego dopiero w latach 1313-1314, tłumi�c m. in. podobny krakowskiemu bunt Przemka wójta pozna�skiego, gorliwego stronnika ksi���t głogowskich.
9. Odnowienie Królestwa Polskiego
Wraz ze wzrostem �wiadomo�ci narodowej w Polsce o�yła tradycja królewskiego majestatu Bolesławów. Poj�cie Królestwo Polskie, którego tre�� terytorialna w wyniku koronacji Przemysła II została faktycznie zacie�niona do Wielkopolski (z Pomorzem) coraz cz��ciej bywało rozci�gane z pocz�tkiem XIV w. na cało�� ziem polskich. Je�eli Łokietek jeszcze przed zaj�ciem Wielkopolski tytułował si� niekiedy „ksi�ciem Królestwa Polskiego”, to nie chodziło tu o w�ski dzielnicowy sens tego tytułu. Tym bardziej nie chodziło o taki dzielnicowy tytuł, gdy po opanowaniu Wielkopolski nazywał si� niekiedy ksi�ciem lub dziedzicem „całego Królestwa Polskiego”. Tak wi�c �wiadomie przez kancelari� Łokietka upowszechniane poj�cie terytorialne i prawnopa�stwowe Królestwa Polskiego wyprzedziło sam akt koronacji królewskiej i było tego aktu przygotowaniem. Nie zdecydowano si� na� pochopnie, ale przez szereg lat mobilizowano opini� społecze�stwa i czekano na stosowny moment zarówno w Stolicy Apostolskiej, jak i na arenie mi�dzynarodowej. Na zje�dzie dostojników duchownych i �wieckich, odbytym w Sulejowie w 1318 r., uchwalono petycj� koronacyjn� do papie�a, z któr� do Awinionu miał uda� si� gorliwy zwolennik Łokietka biskup włocławski Gerward. Nie obeszło si� bez znacznych kosztów i obietnic akcji chrystianizacyjnej na Wschodzie. Starania polskie natrafiły jednak na sprzeciw Jana Luksemburczyka, który ro�cił sobie prawo do korony polskiej po Przemy�lidach.
Sytuacja polityczna w Europie sprzyjała jednak Łokietkowi. W walce o tron cesarski w Niemczech stan�li naprzeciw siebie Ludwik Bawarski popierany przez Jana Luksemburczyka i Fryderyk Habsburg, którego stron� trzymał papie� Jan XXII. W tych warunkach papie� wyraził – jakkolwiek w bardzo zawoalowanej formie – zgod� na koronacj� Łokietka. Dokonano jej 20 I 1320 r. w katedrze krakowskiej przy u�yciu nowych insygniów koronacyjnych. Insygnia dawne (z czasów Bolesława Szczodrego) wywiózł Przemysł II z Krakowa do Gniezna, st�d za� po koronacji Wacława II trafiły do Czech i tam zagin�ły. Odrodzone Królestwo Władysława Łokietka stan�ło wobec trudnych problemów faktycznej integracji pa�stwa i uregulowania stosunku do koronowanego władcy niech�tnych mu cz�sto ksi���t dzielnicowych.
10. Problem krzy�acki po 1309 r.
Zabór Pomorza przez Krzy�aków uprzytomnił Polsce gro��ce jej od północy niebezpiecze�stwo. Traktowano go jako akt brutalnej przemocy, wierzono jednak, �e sprawa mo�e by� rozwi�zana drog� pokojow�. Przy okazji stara� o koron� królewsk� dla Łokietka zło�ono w
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 108
Awinionie skarg� na Krzy�aków. Papie� wyznaczył s�dziów, którzy mieli rozs�dzi� spór polsko-krzy�acki. Byli nimi arcybiskup gnie�nie�ski Janisław, biskup pozna�ski Domarat i Mikołaj opat klasztoru mogilne�skiego. Proces odbył si� w 1320 r.; przesłuchano 25 �wiadków strony polskiej. Wyrok s�du z 1321 r. orzekał, �e Krzy�acy maj� zwróci� Polsce Pomorze i zapłaci� wysokie odszkodowanie. Krzy�acy od pocz�tku uwa�ali s�d za stronniczy, a przedstawiciel ich nawet nie wzi�ł udziału w przesłuchaniu �wiadków. Podj�li te� zaraz starania o uniewa�nienie wyroku, co im si� ostatecznie nie udało. Pomorza jednak nie zwrócili ani nie zapłacili odszkodowania, ale Polska uzyskała na przyszło�� sankcj� moraln� dla ewentualnej rewindykacji utraconej dzielnicy. Na razie nie mogło by� o niej mowy. Król polski gromadził siły i szukał sprzymierze�ców. W 1326 r. – w zwi�zku z wypraw� przeciwko Brandenburgii, któr� zawładn�li wła�nie zwalczani przez papie�a Jana XXII Wittelsbachowie – Krzy�acy wkroczyli w granice Wielkopolski. Sytuacja była dla Łokietka tym bardziej gro�na, �e do sojuszu z nimi przyst�pili ksi���ta mazowieccy. Zdecydował si� wi�c Łokietek na rozejm. W 1327 r. uderzył na sprzymierzone z Zakonem Mazowsze, co wywołało odwet w postaci najazdu krzy�ackiego na Kujawy. W tym czasie Łokietek przeniósł swego bratanka Przemy�la i jego dzielnicy kujawskiej (inowrocławskiej) do Sieradza, a drugiemu bratankowi Władysławowi w zamian za ziemi� dobrzy�sk� oddał Ł�czyc�. Zabezpieczył ich w ten sposób od strony Krzy�aków, a sam uzyskał swobod� działania na tym kresowym terytorium. Po zawartym teraz nowym rozejmie Krzy�acy zyskali pot��nego sprzymierze�ca w osobie Jana Luksemburczyka, który w 1328 r. podj�ł wypraw� krzy�ow� przeciw Litwie. W czasie tej wyprawy został zawarty sojusz luksembursko-krzy�acki (1329), przypiecz�towany wspólnym zaj�ciem – przez układaj�ce si� strony – na rzecz Zakonu ziemi dobrzy�skiej. Rozpocz�ły si� najazdy krzy�ackie, si�gaj�ce teraz a� po ziemi� ł�czyck�. Łokietek próbował odwetu. Nast�pił kolejny rozejm, ale w drugiej połowie 1331 r. wznowiono działania wojenne. Niszcz�cy najazd krzy�acki si�gn�ł w gł�b Wielkopolski, ziemi ł�czyckiej i sieradzkiej. Militarne zwyci�stwo Łokietka z wrze�nia tego� roku w bitwie pod Płowcami z cz��ci� armii krzy�ackiej było tylko sukcesem dora�nym. Ju� wiosn� 1332 r. Krzy�acy zaj�li ojcowizn� Łokietka, Kujawy. W trakcie podj�tej przez króla polskiego wyprawy odwetowej zawarto w tym samym roku za staraniem legata papieskiego Piotra z Alwernii rozejm, przy czym konflikt mieli rozs�dzi� królowie czeski i w�gierski. Rozejm ten przedłu�ał z kolei dwukrotnie Kazimierz Wielki, tak �e obowi�zywał on do 1335 r., kiedy to problem krzy�acki wypłyn�ł na szersze polityczne forum pertraktacji trenczy�skowy-szehradzkich z Janem Lufesemburczykiem.
11. Sojusze polityczne Łokietka i niebezpieczestwo luksemburskie
Powracaj�c do Polski w 1304/1305 r., skorzystał Łokietek z poparcia w�gierskiego, �ci�lej tych ugrupowa� politycznych, które zwalczały kandydatur� Wacława (III) do tronu na W�grzech. Akcja bowiem Łokietka w Polsce anga�owała siły Przemy�lidów, odci�gaj�c tym samym ich uwag� od W�gier. Z kolei w latach nast�pnych konflikty: andegawe�sko-luksemburski i polsko-luksemburski, czyniły z W�gier naturalnego sprzymierze�ca Polski. W 1320 r. zawarto formalny sojusz, przypiecz�towany mał�e�stwem córki Łokietka El�biety z królem w�gierskim Karolem Robertem. Drugim sprzymierze�cem Polski tego czasu okazała si� Litwa. Niektórzy badacze domy�laj� si�, �e w 1305 r. Litwini dokonali dywersyjnego najazdu na Polsk� przeciwko Przemy�lidom, a na rzecz Łokietka. Przyjazne stosunki z Litw� znalazły wnet uzasadnienie we wspólnym niebezpiecze�stwie krzy�ackim. Zacie�nione zostały w 1325 r. przez mał�e�stwo syna Łokietkowego Kazimierza zwanego pó�niej Wielkim z córk� Giedymina Aldon�. Z pomocy militarnej litewskiej korzystał Łokietek we wspomnianej ju� wyprawie do Brandenburgii w 1326 r. Przeciwko Brandenburczykom w tym�e czasie próbował zawrze� sojusz z ksi���tami zachodniopomorskimi Wobec wzrastaj�cego niebezpiecze�stwa krzy�acko-luksemburskiego zawarł Łokietek w 1329 r. w Landsbergu pokój z Brandenburgi�.
Sojusze polityczne Łokietka miały bardzo istotne znaczenie dla przyszłych losów Polski.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 109
Za�egnane wprawdzie zostało niebezpiecze�stwo brandenburskie, ale nabrzmiewał konflikt z Krzy�akami i z Luksemburczykiem. W 1327 r. Jan Luksemburczyk, uzurpuj�cy sobie po Przemy�lidach prawo do tronu polskiego, podj�ł wypraw� zbrojn� na Kraków. Na skutek gro�by Karola Roberta zawrócił ju� spod Sławkowa w ziemi krakowskiej. W trakcie tej wyprawy narzucił zwierzchno�� lenn� ksi���tom górno�l�skim: niemodli�skiemu, raciborskiemu, cieszy�skiemu, bytomskiemu i opolskiemu, a nadto uzyskał ekspektatyw� na inkorporacj� ksi�stwa wrocławskiego do Czech po �mierci jego dotychczasowego władcy Henryka VI. Nie maj�cy cz�sto zdecydowanej orientacji politycznej ksi���ta �l�scy, niektórzy z zawi�ci� i l�kiem patrz�cy na zjednoczeniowe aspiracje i królewsk� władz� Łokietka, inni do niedawna jeszcze przyja�nie do niego ustosunkowani (np. Henryk VI chciał uczyni� Łokietka swoim sukcesorem), ulegali teraz naciskowi miast i ich niemieckiemu patrycjatowi, a tak�e presji lub obietnicom Jana Luksemburczyka i poddawali si� jego zwierzchniej władzy. W czasie swojej krucjaty przeciw Litwie, o której wspomniano wy�ej, Jan Luksemburczyk zhołdował skłóconego z Łokietkiem ksi�cia płockiego Wa�k� (1329); wreszcie w drodze powrotnej pozyskał sobie nowych lenników na �l�sku, a mianowicie ksi���t: �cinawskiego, ole�nickiego, brzesko-legnickiego i �aga�skiego. W 1331 r. wymusił na ksi�ciu �cinawskim sprzeda� odziedziczonego przeze� po bracie ksi�stwa głogowskiego. W ten sposób Głogów stał si� nie lennem, lecz bezpo�rednim władztwem Luksemburgów. W 1336 r. podporz�dkowało si� im w wyniku zbrojnej wyprawy Karola Luksemburczyka ksi�stwo zi�bickie. Tylko ksi�stwa �widnickie i jaworskie zdołały jeszcze przez kilkana�cie lat utrzyma� niepodległo��.
12. Sukcesja Kazimierza Wielkiego
Łokietek zmarł w marcu 1338 r. w wieku około 73 lat. Pozostawił po sobie pa�stwo nie skonsolidowane wewn�trznie i �miertelnie zagro�one od zewn�trz. Składało si� ono wła�ciwie z dwu nie poł�czonych nawet ze sob� dzielnic, tj. z Wielkopolski i Małopolski. W ziemi sieradzkiej władz� sprawował bratanek Łokietka Przemysł, a w ziemi ł�czyckiej – drugi bratanek Władysław. Kujawy, ziemi� dobrzy�sk� i Pomorze Gda�skie okupowali Krzy�acy. Ksi�stwo płockie było lennem luksemburskim, a pozostałe dwa ksi�stwa mazowieckie nie uznawały zwierzchnictwa Polski. �l�sk, z wyj�tkiem ksi�stw �widnickiego i jaworskiego stanowił równie� lenno luksemburskie: ksi�stwo głogowskie (por. wy�ej) zostało wprost przez Luksemburgów inkorporowane do Czech, a ten sam los podzieli� miała ju� rychło centralna dzielnica wrocławska.
Jedyny syn Władysława Łokietka Kazimierz, zwany pó�niej Wielkim, miał w chwili �mierci ojca 23 lata. Koronował si� na króla niemal bezzwłocznie, ale współcze�ni �ywili obawy, czy nowy władca podoła spi�trzonym trudno�ciom. Nawykli do ci�głych wojen pod rz�dami Łokietka, nie widzieli w Kazimierzu tych cech, które znamionowały ojca. Kr��yły nie sprawdzone wie�ci, �e Kazimierz zbiegł z pola bitwy pod Płowcami. Tłumaczono ten fakt wprawdzie trosk� ojca o �ycie nast�pcy tronu i celowym odprawieniem go z pola bitwy, ale sławy Kazimierzowi to nie przyczyniało. W dodatku młody król wykazywał nadmierne zainteresowanie kobietami, a w czasie swojego poselstwa na W�gry w 1329 r., gdzie miał zabiega� o pomoc dla Polski w jej wojnie z Krzy�akami, stał si� sprawc� skandalu na dworze swego szwagra Karola Roberta. Uwiódł bowiem podobno córk� jednego z mo�nowładców w�gierskich, który w akcie zemsty i rozpaczy rzucił si� na królow� El�biet�, siostr� Kazimierza, i obci�ł jej mieczem palce u r�ki. Nawet optymi�ci nie przypuszczali zapewne, �e sukcesor Łokietka oka�e si� władc� tak zapobiegliwym i zr�cznym, �e jedyny spo�ród królów Polski zasłu�y sobie u potomnych na trwały przydomek Wielkiego.
13. Za�egnanie niebezpieczestwa luksemburskiego
Sojusz luksembursko-krzy�acki był dla przyszło�ci Polski bardzo gro�ny. Kazimierz Wielki
licz�c si� z tym, �e w starciu zbrojnym nie pokona �adnego z tych dwu przeciwników z osobna, a
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 110
có� dopiero razem poł�czonych, starał si� przede wszystkim rozerwa� ich sojusz. D��ył wi�c do uło�enia stosunków z wrogimi pa�stwami za cen� dora�nych ust�pstw, a równocze�nie powi�kszał potencjał gospodarczy i militarny Polski i umacniał jej pozycj� na arenie mi�dzynarodowej. Zacz�ł Kazimierz swoje dzieło od prolongaty rozejmu z Krzy�akami, o czym mowa była ju� wy�ej, a z kolei w układach z Janem Luksemburskim podj�ł trudn� spraw� uchylenia jego roszcze� do korony polskiej. Układom patronował szwagier Kazimierza Wielkiego Karol Robert, wytrawny polityk i pot��ny monarcha W�gier, sojusznik Polski od czasów Władysława Łokietka. Chocia� cz�sto był nazbyt ust�pliwy w stosunku do Luksemburczyka i wywierał w tym kierunku wpływ lub nawet nacisk na Kazimierza Wielkiego, nie ulega jednak w�tpliwo�ci, �e bez tego partnera polityka Kazimierza Wielkiego byłaby bardzo trudna.
Układy z Janem Luksemburskim zostały zapocz�tkowane w 1335 r. Najpierw we wst�pnych rozmowach w Trenczynie, przeprowadzonych przez poselstwo Kazimierza Wielkiego, król czeski zobowi�zał si� zrezygnowa� z roszcze� do korony polskiej, je�li Kazimierz uzna jego �wie�o nabyte prawa do �l�ska i Mazowsza. Tych warunków Kazimierz Wielki jednak nie uznał i w kolejnych pertraktacjach, które odbył w tym samym jeszcze roku osobi�cie z Janem Luksemburczykiem, a przy udziale Karola Roberta, w Wyszehradzie, zdołał wykupi� czeskie tytuły do tronu w Polsce za olbrzymi� sum� 20 ty�. kóp groszy praskich, nie składaj�c przy tym �adnych deklaracji co do �l�ska i Mazowsza. Był to niew�tpliwy sukces polityki polskiej. Rezygnacja Kazimierza Wielkiego z praw do �l�ska nast�piła dopiero w cztery lata pó�niej pod presj� sprawy krzy�ackiej.
14. Rozwi�zanie problemu krzy�ackiego
Przemoc� zabrane Polsce przez Krzy�aków Pomorze Gda�skie, ziemia dobrzy�ska i Kujawy były strat� zbyt dotkliw�, aby mo�na si� było z ni� pogodzi�. W my�l prolongowanego przez króla Kazimierza rozejmu z Krzy�akami w 1332 r. spór polsko-krzy�acki miał by� rozs�dzony przez Karola Roberta i Jana Luksemburczyka. Istotnie na zje�dzie wyszehradzkim w 1335 r. dwaj monarchowie zawyrokowali, �e Krzy�acy zatrzymuj� Pomorze, Polska za� odzyska Kujawy i ziemi� dobrzy�sk�. Był to wyrok dla strony polskiej niekorzystny, dlatego Kazimierz, zachowuj�c pozory jego poszanowania, grał na zwłok�. Dzi�ki zabiegom w Stolicy Apostolskiej pozyskał sobie odmow� papiesk� zatwierdzenia tego wyroku, a w dalszej konsekwencji powołanie specjalnego trybunału papieskiego, który miał raz jeszcze spór polsko-krzy�acki rozpatrzy� i wyda� własne orzeczenie. Chocia� trudno było liczy�, �e w ten sposób odzyska si� zagarni�te przez Krzy�aków ziemie, to w ka�dym razie uchylenie wyroku Karola Roberta i Jana Luksemburczyka było bardzo prawdopodobne. Wci�� bowiem chodziło! Polsce o sankcj� moraln� dla ewentualnej przyszłej rewindykacji zbrojnej.
Skład s�du papieskiego przedstawiał si� o wiele korzystniej ni� w 1320 r. S�dziami mieli by� bowiem: nuncjusz papieski i kolektor �wi�topietrza w Polsce Galhard de Carceribus oraz jego pomocnik Piotr syn Gerwazego, a wi�c trudno było generalnie zarzuci� ich orzeczeniu stronniczo��. S�d odbył si� w 1339 r. w Warszawie i trwał ponad siedem miesi�cy. Krzy�acy zakwestionowali kompetencj� s�du i wycofali ze� swoich pełnomocników. Przesłuchano wi�c stu �wiadków strony polskiej. Zawyrokowano, �e Krzy�acy maj� zwróci� Polsce wszystkie zagarni�te terytoria z ziemi� chełmi�sk� i kasztelani� michalowsk� ł�cznie, a nadto zapłaci� olbrzymie odszkodowanie w wysoko�ci blisko 200 ty�. grzywien oraz pokry� koszty procesu. Wraz z rozpocz�ciem procesu Kazimierz Wielki dokonał formalnego zrzeczenia na rzecz Jana Luksemburczyka nabytych lub zhołdowanych przez niego ksi�stw �l�skich oraz ksi�stwa płockiego. Roszczenia do tych terytoriów Jana Luksemburczyka poparł Karol Robert. Nadto nast�piło wła�nie rozlu�nienie sojuszu polsko-brandenburskiego, który przez dziesi�� lat trzymał w szachu i Krzy�aków, i Luksemburczyka. W tej sytuacji Kazimierz Wielki zdecydował si� na ust�pstwo, które rozumiał jako czasowe, spodziewaj�c si� wygra� do ko�ca spraw� z Krzy�akami.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 111
Krzy�acy jednak wyroku s�du papieskiego nie uznali, a Kazimierz nie czuł si� jeszcze do�� silny, by praw Polski dochodzi� zbrojnie.
Wnet otwarła si� przed Kazimierzem sprawa ruska. Aby uzyska� swobod� działania na wschodzie, musiał Kazimierz za�egna� niebezpiecze�stwo krzy�ackie. Realn� podstaw� pertraktacji z Zakonem stanowił jednak nie wyrok s�du papieskiego, ale orzeczenie Karola Roberta i Jana Luksemburczyka z 1335 r. Kancelaria królewska szukała jednak przy akcie zrzeczenia Pomorza Gda�skiego na rzecz Krzy�aków takiej formuły prawnej, która nie zamykałaby roszcze� polskich do pomorskiej dzielnicy. Traktat zawarto w Kaliszu w 1343 r. Polska odzyskała Kujawy i ziemi� dobrzy�sk�, za� Pomorze Gda�skie przekazała Zakonowi jako „wieczyst� jałmu�n�”, � wi�c z formalnym zachowaniem tytułu zwierzchno�ci do tak poj�tej darowizny. Słusznie uwa�a si� dzi� traktat kaliski za sukces kazimierzowskiej dyplomacji.
15. Wcielenie do Polski Rusi Halicko-Włodzimierskiej
W 1323 r. wymarła bezpotomnie halicko-włodzimier&ka linia Rurykowiczów, a na tron ksi���cy tej dzielnicy wprowadził Władysław Łokietek przy udziale W�grów ksi�cia mazowieckiego Bolesława Trojdenowica, spokrewnionego z tamtejszymi Rurykowiczami przez matk�. Jako ksi��� ruski przyj�ł on imi� Jerzego (II). Sprzymierzeniec Polski i W�gier, a wnet i Giedymina litewskiego (od 1325), wzi�ł wraz z Karolem Robertem, Janem Luksemburczykiem i Kazimierzem Wielkim udział w zje�dzie w Wyszehradzie w 1338 r. Szukał tu zapewne poparcia i pomocy przeciwko silnej opozycji bojarskiej. Kazimierz Wielki dokonał wła�nie formalnego aktu przyrzeczenia tronu polskiego Andegawenom, gdyby nie miał potomstwa m�skiego, za� Bolesław Jerzy uczynił wówczas prawdopodobnie – na tak� sam� okoliczno�� – swoim nast�pc� na Rusi Kazimierza Wielkiego. Wkrótce (7 IV 1340) ksi��� ten został otruty. Kazimierz Wielki prawie natychmiast podj�ł wypraw� na Ru�, w dwa miesi�ce pó�niej ponowion�, poniewa� miejscowe bojarstwo, popierane przez Tatarów, nie chciało si� Polsce podporz�dkowa�. Ostatecznie jednego z najmocniejszych bojarów, Dymitra Detk�, ustanowił swoim namiestnikiem, czyli starost� na terenie Rusi Halickiej. Ru� Włodzimiersk� zaj�li tymczasem Litwini (Lubart syn Giedymina). Niezwykle popularny w sferach mo�nowładczych i rycerskich dzielnicy małopolskiej program podboju Rusi realizowany był przy udziale W�gier i stanowił w gruncie rzeczy wspólny program polsko-w�gierski. Podtrzymuj�c poj�cie pa�stwowo-prawne „Królestwo Rusi”, kancelaria króla w�gierskiego akcentowała odr�bno�� tego kraju od Polski, czy nawet jego równorz�dno�� z Polsk� i W�grami. Ale i w otoczeniu Kazimierza Wielkiego u�ywano niekiedy tej nazwy, co zdaje si� wskazywa� na prób� unii personalnej polsko-ruskiej, a nie na inkorporacj� w �cisłym tego słowa znaczeniu.
Sukcesy Kazimierza Wielkiego na Rusi z 1340 r. okazały si� nietrwałe, a opór miejscowych bojarów i dywersja tatarsko-litewska na tyle silne, �e nale�ało dokona� nowego podboju. Sprawy te wpłyn�ły wła�nie na sfinalizowanie przez Kazimierza Wielkiego konfliktu Polski z Zakonem w traktacie kaliskim. Okres mi�dzy 1341 a 1349 r. przedstawia si� w dziejach stosunków polsko-ruskich do�� niejasno. Czy Lubart zaj�ł wówczas oprócz Włodzimierskiej tak�e Ru� Halick�, czy utrzymały si� tam rz�dy Detki z ramienia Polski i W�gier, me wiadomo. W latach 1345-1348 Polska zaanga�owała si� w wojn� z Czechami, a v 1349 r. trzeba było niemal od nowa Ru� podbija�. Wyprawa ruska Kazimierza Wielkiego z tego roku została uwie�czona sukcesem. Król opanował bowiem niemal cał� Ru� Halicko-Włodzimiersk� z wył�czeniem jedynie Łucka, gdzie utrzymał si� Lubart. Litwini tymczasem zebrali siły dla odzyskania Rusi i zaj�li Woły�. Nie zmieniło sytuacji w sposób zasadniczy wł�czenie si� do wojny króla w�gierskiego. Doszło natomiast teraz do bardzo wa�kich układów politycznych. Najpierw w 1350 r. stan�ł mi�dzy Kazimierzem Wielkim a Ludwikiem Andegawe�skim układ tej tre�ci, �e Ludwik zrzekał si� na rzecz Kazimierza swoich roszcze� do Rusi Halicko-Włodzimierskiej; gdyby jednak Kazimierz miał potomstwo m�skie, to Ru� nie przejdzie w sukcesji na Kazimierzowego syna, ale zostanie przez
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 112
W�gry wykupiona za 100 ty�. florenów. Je�eli natomiast w my�l porozumienia z 1338 r. po Kazimierzu tron polski przejdzie na Andegawena, wówczas Ru� pozostanie w dotychczasowym zwi�zku pa�stwowym, czy �ci�lej: nale�e� b�dzie do zuniowanego pa�stwa polsko-w�gierskiego. W 1351 r. doszło z kolei do umowy Ludwika z ksi�ciem litewskim Kiejstutem. Kazimierz Wielki, który wła�nie ci��ko zachorował, w umowie nie uczestniczył. Za cen� obrony Litwy przed Tatarami i Krzy�akami przez Polsk� i W�gry Litwa miała przyj�� chrzest, a Ludwik – wyjedna� Kiejstutowi koron� królewsk�. Układ ten zabezpieczał przede wszystkim interesy W�gier na Rusi, tote� w rok pó�niej, gdy Ludwik zaanga�ował si� w sprawy dalmackie, doszło z pomini�ciem jego do rozejmu mi�dzy Kazimierzem Wielkim a synami Giedymina Olgierdem i Kiejstutem. Rozejm miał charakter kompromisu, bo Litwa zatrzymywała ziemie: włodzimiersk�, łuck�, bełsk�, chełmsk� i brzesk�, Polska za� wła�ciw� Ru� Halick�. Do nowych zatargów polsko-litewskich doszło w 1355 i 1356 r. Kazimierz zaj�ł wówczas Włodzimierz; w 1357 r. przywrócono stosunki pokojowe i teraz król Polski j�ł zabiega� w Awinionie o chrystianizacj� Litwy i koron� królewsk� dla jej władcy. Miało to zabezpieczy� Litw� przed Krzy�akami.
Nowy etap podboju Rusi przez Polsk� przypada na lata 1365-1366. Najpierw pozyskał sobie Kazimierz Jerzego Narymutowicza, ksi�cia na Bełzie i Chełmie, a nadto wówczas lub wcze�niej podporz�dkował sobie ksi���t Koriatowiczów podolskich. Wyprawa z 1366 r. przyniosła Kazimierzowi nowy sukces w postaci rozległych nabytków terytorialnych na Wołyniu. Zawarty teraz z Giedyminowicami traktat przyznawał Polsce znaczn� wi�kszo�� ziem Rusi Włodzimierskiej. Przy Litwie pozostały Łuck, Brze�� Litewski i niektóre pomniejsze grody w północno-wschodniej cz��ci Wołynia. W ziemiach bełskiej i chełmskiej pozostawił Kazimierz Jerzego Narymutowicza, a we Włodzimierzu – Aleksandra Koriatowicza, jako lenników Polski.
Jan Długosz w sto lat pó�niej podaje informacje, �e w 1359 r. Kazimierz Wielki podj�ł wypraw� do Mołdawii, zako�czon� kl�sk� z powodu podst�pno�ci Mołdawian. W nowszej literaturze uciera si� opinia, �e mamy tu do czynienia z pomyłk�, z przeniesieniem o kilkana�cie lat wstecz epizodu z czasów Ludwika, �e zatem �adnej wyprawy mołdawskiej za czasów Kazimierza Wielkiego nie było.
16. Ku rewindykacji �l�ska
Rezygnacj� z praw do �l�ska Kazimierz Wielki traktował jako posuni�cie taktyczne, ale nigdy nie rozstał si� z my�l� odzyskania tej dzielnicy dla Polski. Utrzymywał przyjazne stosunki z niepodległymi jeszcze po 1336 r. ksi���tami �widnickimi, swoimi siostrze�cami Bolkiem i Henrykiem, oraz z ich stryjem Henrykiem, ksi�ciem jaworskim. W 1346 r. ksi�stwa �widnickie i jaworskie scaliły si� pod władz� wspomnianego Bolka, od tej daty jedynego ju� na �l�sku ksi�cia, zachowuj�cego niepodległo��. W 1343 r. rewindykował Kazimierz zbrojnie ziemi� wschowsk�, która – jako relikt panowania ksi���t głogowskich w Wielkopolsce – nale�ała wówczas do ksi�stwa �aga�skiego. Wnet potem zawarł Kazimierz przymierze z cesarzem Ludwikiem Bawarskim, wymierzone przeciw Luksemburgom. W 1345 r. uwi�ził powracaj�cego z wyprawy litewskiej Karola Luksemburczyka, a z kolei w przymierzu z Bolkiem �widnickim wdał si� w wojn� z Luksemburgami o �l�sk. Pozyskał sobie ksi���t górno�l�skich, natomiast został bezpo�rednio zagro�ony zbrojnym najazdem Jana Luksemburczyka, który podszedł a� pod Kraków. Wnet sukces Karola Luksemburczyka w walce o tron niemiecki i koron� cesarsk� oraz �mier� cesarza Ludwika Bawarskiego (1347) skłoniły Kazimierza Wielkiego do układów. W pokoju namysłowskim z 1348 r. Polska wycofała si� z wojny bez strat i korzy�ci, a spór Bolka �widnickiego z Karolem miał by� rozstrzygni�ty przez Albrechta Habsburga. Jeszcze przed zawarciem tego pokoju ogłosił Karol IV formalny akt wcielenia �l�ska do Korony Królestwa Czeskiego, potwierdzony nast�pnie w 1355 r. Tak wi�c próba odzyskania �l�ska w drodze starcia zbrojnego z Luksemburgami nie powiodła si�.
W 1348 r. rozpocz�ł Karol IV w Stolicy Apostolskiej starania o oderwanie �l�ska od prowincji ko�cielnej polskiej, tj. od arcybiskupstwa gnie�nie�skiego, i o wł�czenie go do utworzonego przed
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 113
czterema laty arcybiskupstwa w Pradze. Energiczne przeciwdziałanie Kazimierza Wielkiego zako�czyło spraw� w 1360 r. pełnym sukcesem Polski, bo Karol IV nie tylko jej zaniechał, ale przyrzekł Kazimierzowi Wielkiemu wi�cej jej nie wszczyna�. Gorzej potoczyły si� losy ostatniego niepodległego ksi�stwa �l�skiego. W 1353 r. Bolko �widnicki oddał Karolowi IV za �on� bratanic� Ann�, jedyn� sw� sukcesork�, a wraz z ni� przyrzekł wcielenie swojego ksi�stwa do Korony Królestwa Czeskiego. Sprawa �l�ska splotła si� teraz z mazowieck�. Dwa lata wcze�niej bowiem, w zwi�zku ze �mierci� Bolesława płockiego, Kazimierz Wielki obj�ł faktycznie w posiadanie płock� cz��� Mazowsza, za� pozostałych przy �yciu dwu ksi���t mazowieckich (braci Bolesława: Kazimierza i Ziemowita) zamienił na swoich wasali i obiecał ich uwolni� od zwi�zku lennego z Czechami. Tymczasem Ludwik Andegawe�ski w imieniu króla Kazimierza zrzekł si� na rzecz Karola IV praw Polski do ksi�stwa �widnicko-jaworskiego (oraz zastawionej Polsce Byczyny z Kluczborkiem), a Karol IV ust�pił w zamian na rzecz Kazimierza Wielkiego ze swoich praw do Mazowsza. Kazimierz jednak, zawsze niech�tny wszelkim zrzeczeniem terytorialnym, oci�gał si� z ratyfikacj� tego układu a� po rok 1356.
W kilka lat pó�niej podj�ł Kazimierz Wielki przygotowania do rewindykacji �l�ska. Zacz�ł od podwa�ania luksemburskich tytułów prawnych do tej dzielnicy. W tym celu wyst�pił do papie�a z suplik� o uniewa�nienie niesłusznych jego zrzecze� ku szkodzie Królestwa, dotycz�cych ziem, które od dawien dawna w sposób bezsporny nale�ały do Polski. Adnotacja kancelarii papieskiej na tej suplice, zalecaj�ca pozytywne załatwienie sprawy, �wiadczy o tym, �e Kazimierz Wielki odniósł tu sukces. Faktycznej rewindykacji przeprowadzi� jednak nie zd��ył, a my�li jego nie podj�li ani Ludwik Andegawe�ski, ani Jagiellonowie.
17. Przymierze z Pomorzem Zachodnim
Polska XIV w. wykazywała �ywe zainteresowanie nie tylko spraw� utraconego Pomorza Gda�skiego, ale równie� Pomorzem Zachodnim. Ju� Łokietek próbował wej�� w sojusz z ksi���tami zachodniopomorskimi przeciwko Brandenburgii. Po pokoju landsberskim z 1329 r. Brandenburgia wprawdzie przestała zagra�a� Polsce, ale Kazimierz Wielki nie tracił z oczu spraw pomorskich i w 1337 r. zawarł – jak si� domy�lamy – przymierze z ksi���tami pomorskimi. W 1343 r., na krótko przed traktatem kaliskim z Krzy�akami, zacie�nił sojusz z Bogusławem V wołogoskim, któremu oddał za �on� sw� córk� El�biet�. Kazimierz zamierzał �ci�lej zwi�za� Pomorze Zachodnie z Polsk�. W 1350 r. zawarł przymierze z Dani�, które szachowało i Karola IV, i Zakon Krzy�acki. Ju� wcze�niej zaanga�owała si� Polska w walk� o przywrócenie utraconej u schyłku XII w. zwierzchno�ci ko�cielnej arcybiskupstwa gnie�nie�skiego nad biskupstwem pomorskim, czyli diecezj� kamie�sk�. Akcj� rozpocz�ł Ko�ciół polski, ale Kazimierz Wielki czynnie si� do niej wł�czył. Nie przyniosła ona zamierzonego celu. Zawa�yła jednak na tym, i� biskupstwo kamie�skie zostało ostatecznie uznane za podległe bezpo�rednio Stolicy Apostolskiej, a nie której� z prowincji ko�cielnych niemieckich.
Sojusz Kazimierza Wielkiego z Pomorzem Zachodnim i z Dani� pozwolił mu wykorzysta� trudno�ci wewn�trzne Marchii Brandenburskiej. W 1365 r. uzale�nił od Polski i uczynił swoimi lennikami panów von Osten, siedz�cych w Drezdenku i Santoku, grodach o bardzo du�ym znaczeniu strategicznym, zarówno dla strony polskiej, jak i brandenburskiej. Nadto zaj�ł w 1368 r. nale��cy do Marchii okr�g Wałcza z grodami Drahimiem i Czaplinkiem. Lenno panów von Osten wygasło wraz ze �mierci� Kazimierza Wielkiego, ale ten drugi nabytek – bardzo wa�ny, bo rozrywaj�cy poł�czenie terytorialne Brandenburgii z pa�stwem zakonnym – został ostatecznie przez stron� brandenbursk� uznany.
18. Integracja pastwa
Zjednoczone przez Łokietka Królestwo Polskie stan�ło wobec trudnego zadania faktycznej
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 114
integracji ziem stanowi�cych do niedawna odr�bne organizmy polityczne. Mimo post�puj�cej wci�� na gruncie gospodarki towarowo-pieni��nej integracji ekonomicznej, nie była to wcale sprawa łatwa. Dawne separatyzmy typu jeszcze plemiennego, wyra�aj�ce si� czy to w obyczaju, czy w zwyczajach prawnych, znalazły w XIII w. oparcie w odr�bnych dezintegruj�cych orientacjach politycznych. Ideologia zjednoczeniowa była wprawdzie czynnikiem bardzo istotnym, ale nie si�gała cz�sto w gł�b mas społecznych. �wiadoma polityka władcy w tym zakresie miała znaczenie daleko wi�ksze. Tak� polityk� podj�ł Kazimierz Wielki. W sferze gospodarczej wprowadzał jednolite obci��enia skarbowe i wojskowe dla całej ludno�ci kraju, popierał unifikacj� �wiadcze� na rzecz Ko�cioła, wprowadził zasad� „jednej monety w jednym Królestwie”, a miastom nadawał przywileje, które pozwalały im rozszerza� sw� działalno�� poza granice dawnych dzielnic. W zakresie organizacji pa�stwowej utrzymano urz�dy namiestnicze starostów, które pozwalały na dalsze ograniczanie kompetencji dawnych urz�dów dzielnicowych. Te za� – chocia� bynajmniej nie zlikwidowane – przemieniały si� faktycznie w urz�dy ziemskie, zwi�zane odt�d z rozwojem samorz�du rycerskiego czy szlacheckiego. Podobny był los dawnych wieców dzielnicowych. W celach ustawodawczych odwoływano si� do nich rzadko, pozostawiono im natomiast agendy s�dowe. St�d ich dalsza ewolucja uległa rozszczepieniu. Z instytucji wiecu rozwijał si� stały organ w postaci s�dów wiecowych ziemskich, za� drugim torem wykształcało si� z nich przedstawicielstwo stanowe szlacheckie, które w postaci sejmików ziemskich do znaczenia doszło w XV w.
Nowym czynnikiem integruj�cym była rada królewska. Dobierana przez monarch�, nie miała ona charakteru reprezentacji stanowej, a je�eli przez wi�kszy udział w niej panów małopolskich wi�zała si� �ci�lej z interesami tej dzielnicy, to w zało�eniu swoim była organem ponaddzielnicowym, ogólnopolskim. Dla najwa�niejszych funkcji pa�stwowych wprowadzono urz�dy centralne, a wi�c podskarbiego i podkanclerzego Królestwa. Po raz pierwszy w naszych dziejach utworzył Kazimierz Wielki pieni��ny skarb pa�stwowy i potrafił mu zapewni� tak znaczne dochody gotówkowe (z górnictwa solnego, ceł, podatków gruntowych, ziemskich maj�tków monarszych itp.), �e praktycznie był niezale�ny od uprzywilejowanych stanów z ich dzielnicow� jeszcze reprezentacj�. Tote� przy stanowej ju� budowie społecze�stwa, monarchia w małym tylko stopniu miała charakter stanowy, w mniejszym ni� ksi�stwa nasze XIII wieku.
Na niezb�dn� zjednoczonemu Królestwu unifikacj� prawa było jeszcze za wcze�nie, je�eli prawo miało odpowiada� realiom �ycia, a nie by� tworem sztucznym. Do takiej unifikacji jednak król powoli zmierzał, a kodyfikacja praw dzielnicowych była tu etapem wst�pnym. Tak wi�c niedługo po 1357 r. uj�to w norm� pisan� zwyczajowe prawo wielkopolskie, a dopiero pó�niej – jak wykazały nowsze badania – małopolskie. W zakresie prawa stanowionego natomiast zacz�ły si� pojawia� przepisy o charakterze ogólnopolskim. Prawo zwyczajowe ziemi ł�czyckiej, która do lat pi��dziesi�tych XIV w. miała własnego ksi�cia i �yła w znacznym stopniu odr�bnym �yciem pa�stwowym, spisano dopiero pod koniec tego stulecia, a zatwierdzono w 1419 r. Mazowsze, cz��ciowo inkorporowane do Królestwa, a cz��ciowo zhołdowane, miało ustawodawstwo własne swoich ksi���t. Chc�c zapobiec praktyce miast polskich odwoływania si� do Magdeburga o porady w trudnych kwestiach prawnych, powołał król do �ycia S�d Najwy�szy Prawa Niemieckiego na Zamku Krakowskim (1356). Był to równie� powa�ny czynnik integracji pa�stwa i społecze�stwa.
Nowej rzeczywisto�ci społeczno-pa�stwowej czasów Kazimierza Wielkiego odpowiada przyj�ta około połowy XIV w., wzorem W�gier i Czech, teoria „Korony Królestwa Polskiego”. W sensie terytorialnym obejmowano tym poj�ciem nie tylko ziemie faktycznie wchodz�ce w skład Królestwa, ale teoretycznie równie� te, które dawniej do� nale�ały. Była wi�c Korona Królestwa tworem jak gdyby ponadczasowym. W sensie prawno-pa�stwowym wi�zała si� z tym poj�ciem suwerenna wewn�trz i na zewn�trz władza monarsza. Z czasem znalazła tu odbicie równie� stanowa rzeczywisto�� społeczna, bo pod Koron� Królestwa zacz�to rozumie� oderwan� jak gdyby od osoby monarchy władz� pa�stwow�, w której udział miały uprzywilejowane stany społecze�stwa.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 115
19. Wzrost znaczenia Polski w stosunkach mi�dzynarodowych
Polska czasów Kazimierza Wielkiego przedstawiała si� jako zwarty wewn�trznie organizm pa�stwowy o silnych podstawach gospodarczych i du�ym znaczeniu politycznym. Terytorium pa�stwowe powi�kszyło si� w stosunku do czasów Łokietka ze 102 ty�. km2 do 244 ty�. km2, a wi�c przeszło dwukrotnie. Król Kazimierz Wielki rozwin�ł du�� aktywno�� polityczn�. Za partnerów miał władców wybitnych, takich jak Karol Robert, Ludwik Andegawe�ski, Karol IV Luksemburczyk, Waldemar IV du�ski, czy Winrych z Kniprode wielki mistrz krzy�acki. Kazimierz Wielki był m. in. (wraz z Bolkiem �widnickim) rozjemc� w sporze cesarza Karola IV Luksemburczyka z Rudolfem IV Habsburgiem i Ludwikiem Andegawe�skim. Na szczególn� uwag� zasługuje kongres krakowski w 1364 r., upami�tniony słynn� uczt� Wierzynka. Uczestniczyli w nim Karol IV, Ludwik Andegawe�ski, Waldemar IV du�ski, Piotr król Cypru, Bolko �widnicki, Ziemowit III mazowiecki, a prawdopodobnie równie� Władysław opolski, ksi��� pomorski Bogusław V z synem Kazkiem oraz Otton margrabia brandenburski. Celem zjazdu było utwierdzenie pokojowych stosunków i politycznej równowagi w Europie �rodkowej, ku czemu prowadziły ju� wcze�niejsze dwustronne układy. Tylko Piotr cypryjski, który przybył do Krakowa jako go�� Karola IV, szukał tu zwolenników dla idei nowej krucjaty.
Wzrostowi znaczenia politycznego Polski towarzyszyło utrwalenie si� jej suwerenno�ci wobec dwu najwy�szych władz �wiata zachodniochrze�cija�skiego. Przyswojono u nas sobie i w praktyce stosowano wzgl�dem cesarstwa zasad� zachodnioeuropejskiej doktryny pa�stwowo-prawnej, �e „król jest cesarzem w swoim królestwie”. W stosunku do papiestwa zachowywano wprawdzie ton zwyczajnej wówczas uni�ono�ci, ale nieust�pliwie broniono tego, co zwykło si� pó�niej nazywa� pa�stwow� racj� stanu.
20. Sprawa nast�pstwa tronu po Kazimierzu Wielkim
Ju� wy�ej wspomniano, �e na zje�dzie w Wyszehradzie w 1338 r. Kazimierz Wielki naznaczył swoim nast�pc� Andegawena, gdyby sam nie miał potomstwa m�skiego. Był to układ obliczony na dora�n� korzy�� polityczn�. Kazimierz miał wówczas zaledwie 28 lat. Wnet zmarła jego �ona Aldona córka Giedymina, z któr� nie miał syna, a wi�c mógł liczy� i na nowe mał�e�stwo, i na potomstwo. Tymczasem po�ycie z Adelajd� hesk�, z któr� zawarł zwi�zek mał�e�ski w 1341 r., nie układało si� i król j� w ogóle od siebie oddalił. W kilkana�cie lat pó�niej wszcz�ł w Stolicy Apostolskiej spraw� o uniewa�nienie tego mał�e�stwa, co jednak przeci�gn�ło si� na lata, tym bardziej �e było to sprzeczne z interesami Andegawenów i Luksemburgów. Tymczasem zawarł Kazimierz morganatyczne mał�e�stwo z Rokiczan�, córk� rajcy praskiego, a w 1363 r. – z Jadwig�, córk� ksi�cia �aga�skiego, ale i ten zwi�zek, z powodu braku wspomnianego ju� uniewa�nienia, pozostał nielegalny, a nadto potomstwa m�skiego równie� nie przyniósł. W tym stanie rzeczy sukcesja Andegawena na tronie polskim stawała si� coraz bardziej realna. W czasie wyprawy ruskiej w 1351 r., gdy Kazimierz Wielki ci��ko zachorował i wydawało si�, �e mo�e umrze�, uczestnicz�ce w wyprawie rycerstwo zło�yło pod Lublinem Ludwikowi Andegawe�skiemu przysi�g� wierno�ci, stawiaj�c mu jednak warunki, �e obejmie rz�dy w Polsce osobi�cie, �e urz�dów staro�ci�skich nie b�dzie powierzał przybyszom z zewn�trz i b�dzie pokrywał rycerstwu koszty wypraw wojennych na zewn�trz kraju. Tak wi�c w sprawie sukcesji andegawe�skiej w Polsce Ludwik zacz�ł pertraktowa� z rycerstwem, co miało bardzo wa�ne konsekwencje dla formowania si� polskiej monarchii stanowej. Jeszcze jaskrawszy wyraz znalazło to w 1355 r., kiedy u Ludwika w Budzie stan�ła delegacja panów polskich. Ludwik przyrzekł po obj�ciu tronu w Polsce znie�� wszystkie podatki, oprócz starych zwyczajem usankcjonowanych �wiadcze� i skasowa� obowi�zek stacji, tj. nieodpłatnego �ywienia króla i jego dworu w czasie podró�y po kraju. Panowie polscy za� uznali jego sukcesj�, ale tylko w linii m�skiej.
Kazimierz Wielki z tym rozwi�zaniem sprawy sukcesji si� nie pogodził, tym bardziej �e i
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 116
Ludwik nie miał potomstwa m�skiego. W 1368 r. przelał prawa synowskie na swego wnuka Kazka słupskiego. Był on synem Bogusława V pomorskiego i córki króla El�biety. Chocia� ksi��� ten wydawał si� nie najlepszym kandydatem do tronu, Kazimierz był konsekwentny, bo w testamencie swoim, spisanym na dwa dni przed �mierci�, uczynił na jego rzecz legat w postaci ziem dobrzy�skiej, sieradzkiej, ł�czyckiej, znacznej cz��ci Kujaw z Kruszwic� i Bydgoszcz�, nadto z odzyskanego niedawno z r�k Brandenburgii grodu Wałcza, a prawdopodobnie tak�e Złotowa. Wprowadził go wi�c Kazimierz w swoj� ojcowizn�, �ci�lej w posiadanie terytorium, którym władał jego dziad Kazimierz kujawski, a nadto stwarzał mu pomost ł�cz�cy ów legat z Pomorzem. Nadanie nie oznaczało wył�czenia tych ziem ze zjednoczonego Królestwa, jak tego niekiedy si� domy�lano. W my�l teorii Korony Królestwa Polskiego mogły one co najwy�ej sta� si� lennami Korony, a wył�czenie z nadania głównych grodów kujawskich, tj. Brze�cia i Inowrocławia, było wła�nie gwarancj� tej niepozbywalno�ci. Natomiast przez przeniesienie na Kazka własnej ojcowizny zwi�zał go Kazimierz Wielki faktycznie z dynasti�. Rozumiał to dobrze Ludwik Andegawe�ski, dlatego pod pozorem obrony nienaruszalno�ci terytorium pa�stwowego Polski spowodował uniewa�nienie tej cz��ci testamentu przez s�d ziemski sandomierski. Z innego ju� tytułu, bo z nadania Ludwika, zatrzymał Kazko tylko ziemi� dobrzy�sk� oraz grody Kruszwic�, Bydgoszcz, Wałcz i Złotów. My�l zatem Kazimierza Wielkiego, aby uczyni� Kazka sukcesorem tronu polskiego czy to po Ludwiku Andegawe�skim, czy te� przeciw Ludwikowi, a przy tej okazji poł�czenia Pomorza Zachodniego z Polsk�, coraz bardziej si� oddalała. W gruncie rzeczy znaczna cz��� społecze�stwa szlacheckiego wolała na tronie polskim monarch� obcego, od którego mogła wytargowa� ust�pstwa, ni� sukcesora, który legitymowałby si� prawem dynastycznym. Interes stanowy brał tu gór� nad interesem pa�stwa. Był to silny atut w r�kach Ludwika. Zdołał on bowiem nie tylko utrzyma� si� na tronie polskim, ale nadto – wbrew układom z 1355 r. (przywilej budzi�ski) – przenie�� prawo do tego tronu na lini� �e�sk� Andegawenów, tj. na swoje córki.
21. Rz�dy andegaweskie w Polsce
Uprzedzony w por� o chorobie Kazimierza Wielkiego, Ludwik Andegawe�ski stan�ł w Krakowie 7 listopada 1370 r., a wi�c zaledwie w dwa dni po �mierci ostatniego Piasta. Koronacj� przygotowano po�piesznie, tote� odbyła si� ona ju� 17 listopada. Dokonano jej w Krakowie, co zaraz na pocz�tku nieprzychylnie do nowego władcy ustosunkowało Wielkopolan, i tak zreszt� niech�tnych Ludwikowi, maj�cemu oparcie u panów małopolskich. Obietnicy zło�enia insygniów koronacyjnych w Gnie�nie Ludwik nie dotrzymał. W interesie Andegawena jego małopolskie stronnictwo obaliło testament Kazimierza Wielkiego w cz��ci dotycz�cej zapisu na rzecz Kazka słupskiego. Przy okazji koronacji nowy król nadał nadto ziemi� wielu�sk� Władysławowi opolskiemu, rozszerzaj�c kosztem ziem koronnych władztwo wasala Luksemburgów; pó�niej (1372) powierzył mu rz�dy na Rusi, akcentuj�c jej odr�bno�� w stosunku do Polski. Władz� namiestnicz� w Polsce oddał Ludwik zaraz po koronacji swojej matce, a siostrze Kazimierza Wielkiego, El�biecie, sam za� powrócił na W�gry, gdzie absorbowały go zwłaszcza sprawy bałka�skie.
W Polsce tymczasem �cierały si� opinie i pogl�dy, które polaryzowała d��no�� Ludwika do zmiany prawa dynastycznego polskiego, tj. do przeniesienia sukcesji w Polsce na lini� �e�sk� Andegawenów. Obok małopolskich stronnictw Ludwika, na czoło których wysun�ł si� podkanclerzy, a z kolei kanclerz Królestwa i biskup krakowski Zawisza z Kurozw�k, zarysowało si� stronnictwo tzw. legalistów. Aprobuj�c prawo Ludwika do tronu polskiego, legali�ci byli przeciwni zmianie prawa dynastycznego. Przewodzili temu stronnictwu arcybiskup gnie�nie�ski Jarosław ze Skotnik Bogoria oraz kanclerz Królestwa i nast�pca Bogorii na arcybiskupstwie Janusz Suchywilk. Byli jednak równie� zdecydowani przeciwnicy sukcesji andegawe�skiej, d���cy do obalenia rz�dów Ludwika. Silne oparcie stronnictwo to miało zwłaszcza w Wielkopolsce, ale niesłusznie zarzuca mu si� tendencje separatystyczne; było ono bowiem raczej wyrazem walki
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 117
konkurencyjnej z Małopolsk�, która wiodła prym w rz�dach pa�stwem. Je�eli słusznie postawiono podkanclerzego Królestwa z czasów Kazimierza Wielkiego Janka z
Czarnkowa w stan oskar�enia o to, �e usiłował wykra�� z grobu Kazimierzowskiego grobowe insygnia króla, to insygnia te były potrzebne wła�nie malkontentom wielkopolskim przeciwko Ludwikowi, poniewa� wła�ciwych insygniów koronacyjnych Ludwik do Gniezna nie odesłał. Zrazu by� mo�e liczono si� – w my�l testamentu Kazimierza Wielkiego – z koronacj� Kazka słupskiego, ale rychło wysun�ł si� na czoło bardziej ambitny i wytrwały konkurent, ksi��� na Gniewkowie (Kujawy) Władysław Biały, wówczas mnich cysterski w Dijon we Francji. Jego zabiegi w stolicy papieskiej o dyspens� od �lubów zakonnych zostały pokrzy�owane przez Ludwika, a kilkakrotne próby opanowania Wielkopolski czy cho�by gniewkowskiej ojcowizny (1371, 1373, 1375) – udaremnione. Skwapliwo��, z jak� Ludwik starał si� pozby� z Polski Władysława Białego, co uczynił w ko�cu odkupuj�c jego ksi�stwo (1379 r.), �wiadczy dobitnie, �e w grze była stawka znacznie wy�sza ni� peryferyjny Gniewków. Kolejnym kandydatem opozycji wielkopolskiej do tronu w Polsce był Ziemowit IV mazowiecki, którego nawet na zje�dzie sieradzkim w 1383 r. próbowano okrzykn�� królem, a projektowano cho�by sił� doprowadzi� do jego mał�e�stwa z córk� Ludwika Jadwig�.
Rzecznicy unii w�giersko-polskiej bardzo �ywo zakrz�tn�li si� nie tylko około utrwalenia rz�dów andegawe�skich w Polsce, ale i około przeniesienia sukcesji tronu polskiego na lini� �e�sk� Andegawenów. Skutecznym instrumentem zjednywania zwolenników dla dworu stały si� tzw. trybunały restytucyjne, komisje o atrybutach s�dowych, które rewidowały słuszno�� licznych wywłaszcze� ziemskich, dokonanych przez Kazimierza Wielkiego. T� sam� rol� spełniły nadane licznym osobom jednostkowe przywileje, zwłaszcza lokacyjne. Za udzielone przywileje pozyskano równie� aprobat� zmiany prawa sukcesyjnego ze strony niektórych wa�niejszych miast. Wreszcie w układzie koszyckim 1374 r., szlachta dochodz�ca do roli najwa�niejszego po królu czynnika w �yciu politycznym pa�stwa, usankcjonowała przeniesienie sukcesji tronu w Polsce na jedn� z córek Ludwika. Uzyskała za to, jako stan, rozległy przywilej, który zwalniał j� od wszystkich dotychczasowych �wiadcze� na rzecz pa�stwa, z wyj�tkiem poradlnego z gruntów kmiecych, zredukowanego do symbolicznej niemal kwoty 2 gr. z łana; gwarantował integralno�� pa�stwa, obsadzanie głównych urz�dów Polakami, odszkodowania z tytułu wypraw wojennych, a wreszcie konfirmował generalnie wcze�niej uzyskane przywileje. Za cen� podobnej redukcji �wiadcze� w dobrach ko�cielnych (do 4 groszy z łana w dobrach klasztornych i do 2 gr. w innych posiadło�ciach) zaaprobowało wreszcie w 1381 r. zmian� prawa sukcesyjnego równie� duchowie�stwo.
Rz�dy andegawe�skie w Polsce nie cieszyły si� jednak popularno�ci�. Rozbudziły natomiast silnie nami�tno�ci polityczne. Wymownym faktem było zabójstwo kilkudziesi�ciu W�grów, dworaków królowej El�biety, jakiego dopu�ciło si� pospólstwo krakowskie w 1376 r. Skłoniło to El�biet� do wyjazdu z Polski, a z kolei próba powierzenia rz�dów namiestniczych Władysławowi Opolczykowi wywołała now� fal� niezadowolenia. Trzeba wi�c było powróci� do namiestnictwa El�biety, a po jej �mierci (1380) odda� je panom polskim, tj. przywódcy stronnictwa prow�gierskiego Zawiszy z Kurozw�k i czterem tzw. wielkorz�dcom.
We wrze�niu 1382 r. zmarł król Ludwik Andegawe�ski. Tron polski, zgodnie z prawem sukcesji, miał przypa�� �e�skiej linii Andegawenów. Sprawa nie była łatwa. Naznaczona przez Ludwika do tronu polskiego jego najstarsza córka Katarzyna nie prze�yła ojca. Ludwik my�lał wi�c o nast�pnej córce Marii, na co panowie polscy zrazu wyrazili zgod�. Trudno�ci powstały wtedy, gdy dwór nie zrezygnował z jej mał�e�stwa z Zygmuntem Luksemburczykiem, wówczas margrabi� brandenburskim. Ludwik chciał stworzy� fakty dokonane i gdy z pocz�tkiem 1382 r. zmarł Zawisza z Kurozw�k, zamierzał Zygmuntowi powierzy� rz�dy namiestnicze w Polsce. Wyprawa Zygmunta do Polski spotkała si� jednak nie tylko z kontrakcj� przywódcy opozycji wielkopolskiej Bartosza z Odolanowa, ale poruszyła tak�e Małopolan. Ostatecznie Luksemburczyk nie został wpuszczony do Krakowa. W tej sytuacji zabiegi panów polskich zwróciły si� ku wdowie
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 118
po Ludwiku, aby do tronu polskiego naznaczyła najmłodsz� sw� córk� Jadwig�. Mimo zgody na tak� koncepcj�, królowa-wdowa oci�gała si�, a tymczasem Zygmunt próbował ponownie opanowa� Polsk�, jako nie proszony namiestnik. Na kilku zjazdach tego okresu rozwa�ano spraw� sukcesji z du�ym poczuciem odpowiedzialno�ci, a wreszcie ultymatywnie za��dano w Radomsku w 1384 r. przyjazdu Jadwigi, pod gro�b� wyboru innego króla. W tej sytuacji jedenastoletnia Jadwiga przybyła do Polski i jesieni� 1384 r. została koronowana na „króla”. Pierwszorz�dnego znaczenia nabierała teraz sprawa mał�e�stwa Jadwigi. Jadwiga była bowiem zar�czona z ksi�ciem Wilhelmem Habsburgiem, którego w Polsce nie aprobowano, podobnie jak Luksemburczyka. Postanowiono natychmiast wypłaci� Habsburgom wysokie odszkodowanie (200 ty�. florenów) przewidziane w�giersko-austriackim układem na wypadek niedoj�cia do skutku mał�e�stwa. W Wielkopolsce rosła liczba zwolenników Ziemowita IV, jako kandydata do r�ki Jadwigi, natomiast panowie małopolscy przygotowywali projekt unii personalnej Polski z Litw�.
22. Kultura Polski XIV w.
Polska wieku XIV zbierała ju� obfite plony tej ewolucji wewn�trznej, która znaczne post�py poczyniła w stuleciu poprzednim, a zamkn�ła si� now� jako�ciowo form� ustroju społeczno-gospodarczego i pa�stwowego w drugiej połowie panowania Kazimierza Wielkiego. Wzrost wydajno�ci rolnictwa, produkcji górniczej i rzemie�lniczej oraz wymiany towarowej, wszystko to podniosło zamo�no�� społecze�stwa i stworzyło nowe potrzeby w zakresie dóbr kulturalnych. Na nie spotykan� dot�d skal� rozwin�ło si� budownictwo murowane, a podstawowym budulcem stała si� cegła. Je�li dawniej w�ród budowli murowanych zdecydowanie przewa�ały obiekty sakralne, teraz proporcje te uległy zmianie. Przy licznie wznoszonych wci�� jeszcze ko�ciołach, zarówno w miastach, jak i wsiach du�y rozmach osi�gn�ło budownictwo fortyfikacji miejskich, zamków nale��cych do systemu obronnego pa�stwa, rezydencji monarszych, mo�nowładczych i ko�cielnych, a tak�e domów mieszcza�skich. Kulminacja tego budownictwa przypada na czasy Kazimierza Wielkiego, przy czym sam król odegrał w tej dziedzinie bardzo znaczn� rol�. Współczesna tradycja przypisała mu fundacj� 14 ko�ciołów, a nadto wzniesienie około 50 zamków i warowni miejskich. Do wielkich budowniczych nale�ał tak�e m. in. arcybiskup gnie�nie�ski Jarosław ze Skotnik Bogoria.
Troszczono si� nie tylko o solidno�� murów, ale tak�e o estetyk� ich wygl�du. Coraz wi�ksz� rol� w budownictwie i jego wystroju odgrywali – cho�by ze wzgl�du na skal� zasi�gu tego budownictwa – ludzie miejscowi. Pojawili si� wi�c rodzimi mistrzowie sztuki budowlanej (muratorskiej), a wznoszone przez nich budowle przybierały odr�bne polskie cechy architektoniczne. Dotyczy to zarówno obiektów sakralnych, tworz�cych w tym czasie zr�by tzw. polskiego gotyku, jak te� budowli warownych, słynnych zamków kazimierzowskich opatrzonych w pot��ne wie�e. W zwi�zku z wystrojem wn�trz rozwijało si� rze�biarstwo, snycerstwo i malarstwo. Na zamówienie królewskie np. nie tylko zabudowano wzgórze wawelskie „pi�knymi domami i wie�ami”, ale ozdobiono je nadto licznymi wspaniałymi rze�bami i malowidłami. Troska króla nie ograniczała si� do jego rezydencji własnych. Na przykład w wielkim przywileju dla Krakowa z 1358 r. Kazimierz zastrzegł, aby miasta w reprezentacyjnych miejscach nie szpecono w przyszło�ci niestosown� zabudow�.
Do najokazalszych budowli tej epoki w granicach pa�stwa polskiego nale�ały: katedra wawelska (gotycka), ko�ciół Marii Panny w Krakowie, ko�cioły �w. Katarzyny i Bo�ego Ciała w Kazimierzu pod Krakowem, katedry pozna�ska, gnie�nie�ska i włocławska, ko�cioły kolegiackie w Wi�licy i w Sandomierzu i inne. Poza granicami ówczesnego Królestwa w obr�bie historycznych ziem polskich na uwag� zasługuj�: na �l�sku katedra wrocławska, ko�cioły bazylikowe �w. Magdaleny i �w. El�biety we Wrocławiu, takie� ko�cioły (parafialne) w Strzegomiu, Jeleniej Górze, �widnicy; na Pomorzu ko�cioły �w. Jakuba w Toruniu, Marii Panny w Gda�sku i pod takim samym wezwaniem w Stargardzie; na Mazowszu katedra �w. Jana w Warszawie. W�ród budowli
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 119
�wieckich, obok wzgórza wawelskiego, wspomnie� mo�na przykładowo zamki w Kruszwicy, Lipowcu, B�dzinie, Bolesławcu, wie�� ratuszow� w Krakowie i inne. Budowle gotyckie tego okresu zdobiono cz�sto rze�bami w kamieniu (np. statua ksi��ny Salomei w kolegiacie głogowskiej). Osobne miejsce zajmuje rze�ba nagrobna, której najbardziej reprezentatywne przykłady przedstawiaj� grobowce Łokietka i Kazimierza Wielkiego w katedrze wawelskiej. Du�� rol� w wystroju wn�trz budowli sakralnych odgrywała rze�ba drewniana. Odr�bny jej typ stanowi� Madonny (Szaflary, Czchów, ko�ciół Karmelitanek Bosych w Krakowie), dalej krucyfiksy (np. krucyfiks królowej Jadwigi w katedrze wawelskiej, krucyfiks ko�cioła w Szamotułach). Rzadszy typ stanowi drewniana statua Kazimierza Wielkiego z kolegiaty wi�lickiej (dzi� w Muzeum Uniwersytetu Jagiello�skiego). W�ród malarstwa wyró�ni� nale�y polichromi� (np. ko�cioły �w. Jana w Gnie�nie, bo�ogrobców w Miechowie, cysterek w L�dzie, parafialny w Niepołomicach), malarstwo witra�owe (katedra włocławska, ko�ciół Dominikanów w Krakowie) oraz sztuk� iluminatorsk� (miniatury licznych r�kopisów tre�ci religijnej, obrazowa legenda o �w. Jadwidze). W tym zakresie wida� wi�cej wpływów obcych: czeskich, włoskich, niemieckich, francuskich.
Du�y kunszt i znaczenie w omawianym okresie osi�gn�ła sztuka złotnicza, zwłaszcza popytem cieszyły si� wyroby ze srebra, jak relikwiarze, kielichy, monstrancje i inny sprz�t liturgiczny, a równie� ozdoby i zastawa stołowa, na które zgłaszały zapotrzebowanie dwór królewski, dwory ksi���t (�l�sk, Pomorze Zachodnie, Mazowsze) i mo�nych. Po wycofaniu z u�ytku lub zniszczeniu wyroby te przetapiano, dlatego zachowało si� ich stosunkowo niewiele, ale za to szans� długiego trwania miały dzieła wybitne. Przykładowo nale�y wymieni� grobowe insygnia Kazimierza Wielkiego, kielichy z daru tego� króla dla kolegiaty kaliskiej oraz ko�cioła parafialnego w Stopnicy, wreszcie relikwiarz – dar Kazimierzowski dla katedry płockiej.
Stabilizacji gospodarczej i politycznej Polski XIV w., jak równie� dojrzewaniu stanowego ustroju społecze�stwa i doskonaleniu si� aparatu władzy, towarzyszył rozwój ogólnej kultury społecznej. �wiadomo�� dokonanych i dokonuj�cych si� przemian, w wyniku których rósł dobrobyt wszystkich warstw społecze�stwa, rodziła poszanowanie prawa, d��no�� do normowania na u�ytek potomnych tego, co współcze�ni uwa�ali za słuszne i korzystne. Z kolei monarcha szanował zwyczaj i interes wszystkich warstw społecznych, chocia� nieraz wypadało podporz�dkowywa� prawo stanowione wymogom pa�stwa. Za czasów Kazimierza Wielkiego ustawodawstwo obj�ło wiele dziedzin �ycia, bo wła�ciwe prawo ziemskie (dotycz�ce warstwy rycerskiej), tzw. układ ziemski, czyli stosunek rycerstwa – szlachty do ludno�ci kmiecej, rozległe sfery �ycia miejskiego, regulowane najcz��ciej na drodze pojedynczych przywilejów dla poszczególnych miast, stanowisko prawne ludno�ci �ydowskiej, a nawet z osobna górników (w ordynacji krakowskich �up solnych z 1368 r.). W zwi�zku z powołaniem do �ycia w 1356 r. S�du Najwy�szego Prawa Niemieckiego na Zamku Krakowskim zatroszczył si� król o to, aby ta nowa instytucja mogła dysponowa� własnym egzemplarzem tzw. Zwierciadła saskiego. Szerokie stosowanie dokumentów było przejawem wzrostu roli pisma w społecze�stwie i wywodziło si� z powszechnego poszanowania prawa. Na tym samym tle zacz�ły si� pojawia� pierwsze rachunki gospodarcze i zawi�zki ksi�g uposa�e� w dobrach ko�cielnych (diecezje wrocławska, płocka, krakowska). Tak�e w stosunkach mi�dzypa�stwowych umowa, układ brały cz�sto gór� nad przemoc�. Polska omawianego okresu nie tylko zawierała wiele umów dwustronnych (tak�e lennych), ale odegrała równie� niemał� rol� w tworzeniu zbiorowego porozumienia w celu zachowania równowagi sił w Europie �rodkowej (kongres krakowski 1364 r.). W szerokich kr�gach społecze�stwa – obok wcze�niej ju� rozbudzonej �wiadomo�ci narodowej – rodzi� si� zacz�ła �wiadomo�� pa�stwowa, która w przyszło�ci miała dopomóc w asymilowaniu si� �ywiołów etnicznie obcych.
Nieodł�cznym elementem scharakteryzowanych wy�ej przemian był rozwój o�wiaty. Szkoły zachowywały swój tradycyjny profil instytucji ko�cielnych (szkoły parafialne i katedralne), ale osi�gn�ły znacznie wy�szy poziom. Od programu trivium (gramatyka, retoryka, dialektyka – logika) przechodzono cz�sto do wy�szego szczebla quadrivium (arytmetyka, geometria,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 120
astronomia, muzyka), a – jak si� wydaje – równie� do elementów filozofii czy prawa kanonicznego, zwłaszcza w szkołach katedralnych, przygotowuj�cych do ni�szych �wi�ce� kapła�skich. Szkoła za� parafialna krakowska osi�gn�ła na tyle wysoki poziom, �e w kazimierzowskim uniwersytecie mogła spełnia� rol� wydziału artium, czyli wst�pnego studium uniwersyteckiego.
Wzrost kultury społecznej w Polsce XIV w. legł u podstaw Krakowskiego Uniwersytetu. Utworzony w 1364 r. na mocy koncesji papieskiej z roku poprzedniego, był drug� po praskiej (1348) fundacj� uniwersyteck� w Europie �rodkowej. Dopiero w 1365 r. powstał uniwersytet w Wiedniu, w 1367 r. uniwersytet w�gierski w Pécs, a 1386 r. pierwszy uniwersytet na terenie Niemiec w Heidelbergu. Niektórzy badacze przypuszczaj�, �e zabiegi około zało�enia uniwersytetu w Krakowie podj�ł Kazimierz Wielki ju� na krótko po fundacji praskiej.
W ówczesnej Europie wykształciły si� dwa modele uniwersytetów: model bolo�sko-padewski, charakterystyczny dla Włoch, południowej Francji i Hiszpanii, oraz model paryski, który przyj�ł si� w Europie północno-zachodniej. Pierwszy zasadzał si� na korporacjach studentów, wyłaniaj�cych spo�ród siebie rektorów i najmuj�cych sobie profesorów. W typie paryskim natomiast, tzw. kolegialnym, profesorowie tworzyli korporacje z własnym rektorem i własnym pomieszczeniem, w którym mieszkali wykładowcy. Słuchacze za� podporz�dkowywali si� rygorom kolegiów. Kazimierz Wielki przyj�ł dla tworzonego w Krakowie uniwersytetu model włoski, przy czym przywilej erekcyjny powoływał si� na wzór Bolonii i Padwy. Zbli�ał si� jednak faktycznie do wzoru neapolita�skiego; w Neapolu bowiem cesarz Fryderyk II zało�ył uniwersytet, który nosił cechy uczelni pa�stwowej. Nie tylko został przez władc� uposa�ony, ale nadto z jego ramienia był nadzorowany, gdy zwykle czynił to biskup diecezji lub inny przedstawiciel Ko�cioła. Wła�nie Uniwersytet Kazimierzowski uposa�ono z królewskich �up solnych, a promocji udziela� miał kanclerz królewski. Nie zyskało to aprobaty papieskiej, wywołało sprzeciw biskupa krakowskiego Bodzanty i utrudniło prac� uczelni u jej pocz�tków. �wiecki i pa�stwowy charakter Uniwersytetu Kazimierzowskiego polegał równie� na tym, �e miał on kształci� ludzi do słu�by pa�stwowej. Widoczne to jest z jego struktury. Nie uzyskał Wydziału Teologii, bo papie� nie wyraził na to zgody, natomiast Wydział Prawa miał obejmowa� a� osiem katedr, w tym pi�� prawa rzymskiego, a trzy kanonicznego; planowano tylko dwie katedry medycyny, a jedn� w zakresie dyscyplin wst�pnych, czyli artes. Była to wi�c w intencji zało�yciela szkoła prawniczego my�lenia, tak jak kancelaria królewska była w czasach Kazimierza Wielkiego �wietn� szkoł� polityki i słu�by dyplomatycznej.
Pocz�tki Uniwersytetu były trudne, s� jednak konkretne �lady �ródłowe jego działalno�ci. Kazimierz Wielki rozpocz�ł budow� w Kazimierzu pod Krakowem budynku dla uczelni. Wraz ze �mierci� króla praca Uniwersytetu ustała.
W dalszym ci�gu wyje�d�ano w XIV w. na studia zagraniczne. Rozwój nauki nie osi�gn�ł jednak w kraju wy�szego pułapu. Mimo powstania w Krakowie uniwersytetu, na polu docieka� naukowych przodował �l�sk. Znanych tu było kilku lekarzy, a w�ród nich Jan archidiakon głogowski, autor dziełka o zarazie; w dziedzinie filozofii dał si� pozna� Jan z Grotkowa, jeden z pierwszych uczonych �wieckich; tu powstał równie� traktat o ortografii pióra Franciszka z Lwówka.
Pi�miennictwo wieku XIV w Polsce nie jest jeszcze poka�ne, ale zachodziły w nim bardzo istotne zmiany. Obok łaciny bowiem w u�ycie wchodził powoli j�zyk polski. W zakresie historiografii mamy do zanotowania kronik� Janka z Czarnkowa, b�d�c� głównie „pami�tnikiem politycznym” z okresu rz�dów andegawe�skich w Polsce (do 1384), dalej powstał� na �l�sku w ostatniej �wierci XIV w. Kronik� ksi���t polskich (do 1382), a wreszcie nie uznawan� dawniej przewa�nie za samoistny utwór Kronik� krakowsk� lub Kronik� katedraln� krakowsk� (1202-1377). W rozwoju rocznikarstwa wida� odej�cie od spraw ogólnopolskich, a wi�ksze zainteresowanie sprawami lokalnymi. W tym zakresie na uwag� zasługuj� zwłaszcza: Rocznik Traski (zwi�zany z o�rodkiem franciszka�skim w Krakowie), Rocznik miechowski (powstały w
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 121
klasztorze bo�ogrobców w Miechowie), tzw. Rocznik wi�tokrzyski nowy i Rocznik małopolski. W dalszym ci�gu rozwijała si� hagiografia. Najwa�niejsze utwory z tego zakresu powstały z pocz�tkiem XIV w., lub nawet niektóre na przełomie XIII/XIV w. S� to: ywot błogosławionej Kingi (�ony Bolesława Wstydliwego), błogosławionej Salomei (siostry Wstydliwego), �w. Jacka – pióra Stanisława z Krakowa, oraz tzw. Cuda �w. Wojciecha. W j�zyku polskim zostały spisane ocalałe w drobnych fragmentach tzw. Kazania �wi�tokrzyskie, Psałterz floria�ski (dla królowej Jadwigi), a prawdopodobnie równie� na XIV jeszcze wiek nale�y datowa� pokrewny temu ostatniemu Psałterz puławski. Poezja (zarówno łaci�ska, jak i w j�zyku polskim) rozwinie si� dopiero w stuleciu nast�pnym. Do XIV w. nale�y wiersz nagrobny o Bolesławie Chrobrym z katedry pozna�skiej, słynna Pie�� o wójcie Albercie, a tak�e hymn Gaude Mater Polonia. W j�zyku polskim natomiast zapisano niektóre pie�ni religijne.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 122
VII. MONARCHIA STANOWA JAGIELLONÓW (1386-1505)
1. Podstawy geograficzne monarchii jagielloskiej
Wst�pienie na tron polski Władysława Jagiełły oznacza przesuni�cie si� punktu ci��ko�ci pa�stwa polskiego na wschód. Niezale�nie od interesów dynastycznych Jagiellonów, istniały czynniki natury politycznej, społecznej i gospodarczej, które powoli, ale skutecznie, zespalały poł�czone osob� monarchy pa�stwa, a w ka�dym razie górowały nad siłami od�rodkowymi, których nie brakło zwłaszcza na Litwie. Czynniki zespalaj�ce były na tyle silne, �e z kolei wpływały na przetwarzanie si� budowy wewn�trznej zarówno Polski, jak i Litwy, oraz na formowanie si� nowych elementów kultury i �wiadomo�ci w obu pa�stwach. Data wi�c 1386 r. stanowi wa�n� cezur� chronologiczn� nie tylko w dziejach Polski, ale tak�e Europy wschodniej.
Od czasów andegawe�skich zaznacza si� spadek zainteresowania Polski jej granic� zachodni�. Pogł�bił si� on jeszcze w czasach jagiello�skich. Je�eli nowa dynastia nie miała zrozumienia dla tradycji Polski piastowskiej, jest to w znacznym stopniu zrozumiałe. Gorzej, �e i w otoczeniu Jagiellonów sprawy wschodnie zacz�ły przesłania� wag� spraw zachodnich. W XV w. zdarzała si� kilkakrotnie okazja rewindykacji �l�ska, ani razu jednak nie podj�to skutecznych i konsekwentnych w tym kierunku kroków. Ograniczono si� jedynie do nieznacznych korektur granicy ze �l�skiem przez nabycie drobnych ksi�stw o�wi�cimskiego i zatorskiego na rzecz Korony oraz siewierskiego na rzecz biskupstwa krakowskiego. Na południu w obr�b pa�stwa polskiego weszły w sposób do�� przypadkowy, jako zastaw, grody spiskie. Na północy najbardziej wytrwała d��no�� Jagiellonów do unicestwienia Zakonu Krzy�ackiego przywróciła Polsce dost�p do Bałtyku. Naj�ywotniejszy interes narodu i pa�stwa został tu spełniony nawet z pewn� nadwy�k�, bo Polska zawładn�ła równie� znaczn� cz��ci� Zalewu Wi�lanego wraz z Elbl�giem i opanowała znaczne jego zaplecze terytorialne z Malborkiem i okolicznymi uławami oraz Warmi�. Je�eli rewindykacja Pomorza Gda�skiego i ziemi chełmi�skiej oznaczała powrót Polski na dawny teren jej osadnictwa, to pozostałe nabytki po prawej stronie Wisły wprowadzały w obr�b pa�stwa element przewa�nie obcy pod wzgl�dem etnicznym. Z punktu widzenia geograficznego przebieg nowej granicy Polski z Zakonem Krzy�ackim przedstawiał si� raczej niekorzystnie. Powa�n� popraw� budowy terytorialnej zarówno Polski, jak i Litwy przynie�� mogła likwidacja pruskiej cz��ci pa�stwa zakonnego, czego jednak monarchia jagiello�ska nie dopi�ła. Powa�nego przesuni�cia granicy pa�stwowej Polski dokonano na terenie Mazowsza, przez inkorporacj� ziem rawskiej i gosty�skiej z ziemi� bełsk� (1462), sochaczewskiej (1476), a wreszcie płockiej (1495). Było to znacznie wi�cej, ni� zdołał obj�� swoj� bezpo�redni� władz� Kazimierz Wielki, i przybli�ało likwidacj� lenna mazowieckiego.
Najpowa�niejsze zmiany zachodziły na wschodzie. Ide� aktu krewskiego z 1385 r. było wcielenie Litwy do Polski, a zatem stworzenie wspólnego organizmu politycznego pod władz� Jagiełły. Ówczesne terytorium pa�stwa polskiego liczyło 244 tys. km2, gdy pa�stwo litewskie, obejmuj�ce, oprócz etnicznej Litwy i pokrewnej jej mudzi, ogromne obszary ziem ruskich, było blisko czterokrotnie wi�ksze. Pod wzgl�dem demograficznym jednak Polska tego okresu niewiele ust�powała pa�stwu litewskiemu, bowiem g�sto�� zaludnienia Polski dochodziła do 9 osób na km2, gdy na ziemiach litewsko-ruskich w tym okresie jest szacowana �rednio trzykrotnie ni�ej. Ogromnie niekorzystna była przy tym budowa terytorialna pa�stwa litewskiego. Najbardziej wysuni�ta na północny zachód mud� była wprawdzie oddzielona zarówno od inflanckiej, jak i od pruskiej cz��ci pa�stwa zakonnego g�st� i niedost�pn� puszcz�, ale i od strony Litwy wła�ciwej wyodr�bniała si� pod wzgl�dem geograficznym. Tak�e Litwa od strony Prus była oddzielona pasem g�stych lasów, co stanowiło element bardzo korzystny i utrudniaj�cy Zakonowi inwazj� na wschód. Natomiast od strony północno-wschodniej i wschodniej granice pa�stwa litewskiego pokrywały si� mniej wi�cej z granicami politycznymi podbitych przez nie ziem połockiej, witebskiej i smole�skiej, ksi�stw wierchowskiego i czernihowskiego oraz ziemi kijowskiej. Były to
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 123
jednak przewa�nie granice nienaturalne, a wi�c trudne do trwalszego utrzymania. Od południowego wschodu nadto i od południa pa�stwo litewskie wchodziło na obszary stepowe, gdzie zatem jego granica była ju� zupełnie płynna. W maksymalnym zasi�gu mogła dochodzi� do dolnego Dniepru, o który opierał si� Chanat Krymski, a w rejonie Oczakowa i Odessy – a� do Morza Czarnego. Od strony południowo-zachodniej biegła natomiast lini� Dniestru i a� do zachodniego Podola miała charakter naturalny.
Próba utrzymania jednego organizmu politycznego na rozległych obszarach Polski i Litwy, bardzo zró�nicowanych pod wzgl�dem etnicznym, demograficznym, społecznym, geograficznym, kulturalnym i wyznaniowym, załamała si� bardzo szybko. Ju� tzw. unia wile�ska z 1401 r. konstytuowała Litw� i Polsk� jako pa�stwa odr�bne, tyle �e pod władz� zwierzchni� jednego monarchy.
Sił� rzeczy musiały si� wyłoni� problemy graniczne mi�dzy Polsk� i Litw�. Jest to zrozumiałe, je�eli si� zwa�y, �e walka o Ru� Halicko-Włodzimiersk� za czasów Kazimierza Wielkiego i Ludwika Andegawe�skiego rozgrywała si� mi�dzy Polsk�, W�grami i Litw�. Dziełem rzeczywistych twórców unii polsko-litewskiej i kierowników polskiej polityki był akt formalnego obj�cia Rusi Halicko-Włodzimierskiej pod władz� Polski (1387).
Aktu tego dokonała Jadwiga jako sukcesorka Ludwika, a chodziło w nim przede wszystkim o uchylenie zwierzchno�ci w�gierskiej nad tym krajem, utrwalonej po �mierci Kazimierza Wielkiego. Terenami spornymi mi�dzy Polsk� a Litw� były Woły� i zachodnie Podole. Woły� dostał si� w r�ce litewskich Lubartowiczów, a z kolei pod bezpo�redni� władz� Witolda, zachodnie za� Podole, po przej�ciowych rz�dach litewskich, w 1430 r. opowiedziało si� za Polsk�. Przy tym na Wołyniu Litwa zdołała rozszerzy� swoje władztwo na Włodzimierz, nale��cy wcze�niej do polskiej cz��ci Rusi, za� Podole powi�kszyło swój obszar w stosunku do czasów kazimierzowskich o ziemie nad górnym Bohem i w takim kształcie zostało przej�te przez Polsk�. Przynale�no�� Wołynia do Litwy, a Podola do Polski została ostatecznie zagwarantowana przez Kazimierza Jagiello�czyka w 1453 r. Niemniej zarówno na ziemie ruskie pozostaj�ce w granicach Polski, jak te� na Woły� i Podlasie b�d�ce w obr�bie. Litwy, przez cały wiek XV przenikało osadnictwo polskie, zmieniaj�c powoli oblicze etniczne tych ziem.
Zwierzchno�� Polski rozci�gn�ła si� u schyłku XIV w. równie� na gospodarstwo mołdawskie, przez które pa�stwo polskie si�gało Morza Czarnego. Była to zwierzchno�� o charakterze lennym, nigdy zreszt� nale�ycie nie utrwalona, a praktycznie zerwana u schyłku XV w. Na terenie bowiem gospodarstwa, b�d�cego wytworem elementów etnicznych dacko-roma�skich, germa�skich i słowia�skich, �cierały si� wpływy w�giersko-polskie, a wnet i tureckie. Dla Polski był to teren wa�ny z punktu widzenia gospodarczego, bo umo�liwiał ł �czno�� przez ziemie polskie basenu czarnomorskiego z bałtyckim i z Europ� Zachodni�. Na styku pa�stwa polskiego z Mołdawi� rysował si� sporny problem przynale�no�ci pa�stwowej pogranicznego terytorium Pokucia.
2. Zmiany w strukturze rolnictwa
Osadnictwo na prawie czynszowym, tak �ywo rozwijaj�ce si� na ziemiach polskich w XIII i XIV w., przyniosło wzrost wydajno�ci gospodarki rolnej, chłopom dało znaczn� sfer� wolno�ci osobistej, mo�liwo�� obrony własnych praw zarówno w obr�bie organizacji samorz�dowej wsi na prawie niemieckim (s�d ławniczy), jak te� w s�dach ziemskich, a wreszcie ułatwiało bogacenie si� przynajmniej niektórym bardziej przedsi�biorczym przedstawicielom warstwy wło�cia�skiej. W ksi�gach s�dowych ziemskich z XV w. znajdujemy przypadki zapo�yczania si� szlachty u własnych kmieci. Najbardziej od tła wiejskiego odbijali sołtysi, którzy ze wzgl�du na rang� społeczn� ich urz�du, znaczny stopie� zamo�no�ci, obowi�zek słu�by wojskowej i odr�bn� podległo�� s�dow� tworzyli niemal osobny stan. Ju� w statutach Kazimierza Wielkiego przypomniano, i� nie godzi si�, aby sołtys był zamo�niejszy od swego pana, bo wtedy mógłby mu nie dochowywa� posłusze�stwa.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 124
Jeszcze ów proces reformy czynszowej nie został w pełni zako�czony, bo w niektórych dzielnicach, zwłaszcza w ziemiach ł�czyckiej, sieradzkiej, na Kujawach i na Mazowszu było �ywotne tzw. prawo polskie z dominuj�c� w nim rent� produktow� i odrobkow�, a na Rusi ledwie t� reform� zapocz�tkowano, gdy zakłóciła j� nowa tendencja ekonomiczna rozbudowy gruntowej „rezerwy pa�skiej” czyli folwarku. Obj�ła ona wszystkie kategorie dóbr, tj. zarówno królewszczyzny, jak te� dobra ko�cielne, mo�nowładcze i rycerskie.
Folwarki nie były w XV w. now� form� organizacji produkcji rolnej. Jako własne gospodarstwa wła�cicieli ziemskich po�wiadczone s� ju� w odniesieniu do XII w. ródła z XIV i XV w. informuj� nas o tylu folwarkach, i� przyj�� mo�emy ich istnienie niemal w ka�dej posiadło�ci ziemskiej. Zachodzi jednak jako�ciowa ró�nica mi�dzy tamtymi wcze�niejszymi a tymi, które �ywiołowo i powszechnie rozwijały si� pocz�wszy od XV w. Tamte bowiem produkowały głównie na potrzeby własne wło�ci monarszej, instytucji ko�cielnej czy dworu rycerskiego. Opierały si� przy tym cz�sto na pracy najemnych „ratajów” lub na niedu�ej, bo ograniczaj�cej si� do 2 – 3 dni w roku rencie odrobkowej, a czasami na tzw. „jutrzynie”, tj. na obowi�zku poszczególnych kmieci całkowitej uprawy np. jednej morgi folwarcznej ziemi. Rozmiarami były one przy tym stosunkowo niedu�e, a w ka�dym razie dostosowane do potrzeb wła�ciciela.
Rozwój miast w XIII i XIV w. i zwi�zany z nim post�p .w społecznym podziale pracy rodziły zapotrzebowanie na produkty rolne w nieznanej dot�d skali. Zaspokajały je najpierw gospodarstwa kmiece, czym tłumaczy si� wzrost ich zamo�no�ci w pó�nym �redniowieczu. Zwi�zek z rynkiem utrzymywały równie� od pocz�tku folwarki sołtysie. Handel zbo�owy jednak wcze�nie zacz�ł przekracza� zasi�g tworz�cego si� rynku lokalnego. W skromnych rozmiarach i sporadycznie ju� w XIII i XIV w. wa �ono zbo�e Wisł� w dół do Gda�ska, aby je sprzeda� obcym nabywcom. Wiadomo, �e w tym najdawniejszym wywozie uczestniczyły nie tylko bliskie Pomorzu krainy, jak Kujawy i Mazowsze, ale nawet odległa S�decczyzna. Popyt zagraniczny na polskie zbo�e wzrósł powa�nie w XV w. Wi�kszy wywóz da si� stwierdzi� w latach czterdziestych tego stulecia, a z kolei stały jego wzrost po drugim pokoju toru�skim, tj. po rewindykacji przez Polsk� Pomorza Gda�skiego. W rozwoju towarowej produkcji zbo�owej przodowały dobra królewskie, ale wkrótce z koniunktury zacz�ła korzysta� szlachta, a tak�e Ko�ciół; zmieniaj�c gospodarczy profil własnych folwarków. Powi�kszano wi�c ich areał i starano si� im zapewni� darmow� lub tani� sił� robocz�. Były to dwa cele, ku którym zmierzała przebudowa struktury rolnej w Polsce pó�no�redniowiecznej.
Powi�kszania areału folwarcznego dokonywano ró�nymi sposobami. Na pewno zagospodarowywano nieu�ytki, zwłaszcza ł�ki, rzadziej natomiast karczowano w omawianej epoce lasy, bo to wymagało du�ego nakładu pracy i stosunkowo długiego czasu. Wielokrotnie własno�� ziemska powi�kszała lub organizowała nowe folwarki przez wykup sołectw, ku czemu podstaw� prawn� dawał statut warcki 1423 r. Cz�sto równie� rugowano w XV w. kmieci z ich łanów, w zupełno�ci lub cz��ciowo, bowiem folwarczna produkcja zbo�owa rokowała wi�ksze dochody ni� zapewni� mogły łany kmiece. Co prawda w niektórych przynajmniej cz��ciach Polski normy prawne strzegły jeszcze w tym wzgl�dzie interesów kmiecych, bo np. zwód prawa ziemi ł�czyckiej z 1419 r. zezwalał na swobodne odej�cie kmiecia od pana zarówno wtedy, gdyby pan zniesławił jego córk� lub �on�, jak te� wtedy, gdyby zabrał cz��� u�ytkowanej przez niego roli. Zdarzały si� jednak liczne wypadki zbiegostwa kmieci, co oznacza, �e porzucenie gospodarstwa le�ało nierzadko w ich interesie. Cz��ciowo były to na pewno wypadki dopuszczone prawnie, cz��ciowo natomiast miały swoje �ródło w wyrachowaniu. Kusiły bowiem szeregiem lat wolnizny czekaj�ce na osadników ziemie ruskie, do których te� istotnie zbiegano. Ustawodawstwo tej epoki po�wi�ca problemowi zbiegostwa bardzo wiele uwagi (ziemia ł�czycka, Mazowsze). Natomiast ksi�ga uposa�e� biskupstwa pozna�skiego z 1422 r. po�wiadcza zdumiewaj�co du�� liczb� opuszczonych łanów lub niemal całych osad na terenie Wielkopolski. Taki stan rzeczy umo�liwiał wł �czanie pustych ról do folwarków, jak równie� tworzenie nowych, jakkolwiek brak siły roboczej był w tym zakresie bardzo wa�nym czynnikiem hamuj�cym.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 125
Opłacalno�� produkcji folwarcznej zale�ała od kosztów siły roboczej. Mo�na było t� opłacalno�� podnie�� przez zastosowanie pracy darmowej, a zatem przez powi�kszenie renty odrobkowej, co prowadziło do rozwoju wtórnego podda�stwa. Nie obywało si� bez przymusu, co stanowiło jedn� z przyczyn zbiegostwa. Kmiecie zasłaniali si� cz�sto kontraktami lokacyjnymi, które przemawiały z reguły na ich korzy��. Na Mazowszu, gdzie dominowała �rednia i drobna własno�� rycerska, niełatwa szła wła�cicielom ziemskim walka z ich poddanymi. Nale�y przypuszcza�, �e to wła�nie było powodem, dla którego ju� w 1421 r. ksi��� warszawski Janusz I wprowadził ustawowy obowi�zek minimalnej renty odrobkowej w wysoko�ci jednego dnia w tygodniu od łana i pół dnia od półłanka. W Koronie to samo osi�gano powoli w drodze praktyki, która sankcj� ustawow� uzyskała dopiero w sto lat pó�niej.
Wła�ciciele folwarków byli równie� zainteresowani w mo�liwo�ci korzystania z taniej siły najemnej, co okazywało si� nieodzowne zwłaszcza w czasie intensywnych prac polowych. Dlatego utrudniali odpływ młodzie�y wiejskiej do rzemiosła czy do posług miejskich, a tak�e do sezonowych prac polowych poza granice pa�stwa. W imi� obni�enia ceny siły roboczej na wsi statut Olbrachta z 1496 r. zabraniał przyjmowania do pracy w miastach najemników tygodniowych, zwłaszcza nie maj�cych �wiadectwa, które uprawniałoby do wyj�cia ze wsi, nakazywał starostom, zarz�dcom dóbr itp. zatrzymywa� m��czyzn i kobiety w�druj�ce na �l�sk lub do Prus dla zarobku w .okresie �niw i kierowa� ich do najbli�szych dóbr ziemskich; nakładał obowi�zek specjalnej kontroli �ebrz�cych w celu wyeliminowania spo�ród nich ludzi zdolnych do pracy, a wreszcie ograniczał do jednej osoby rocznie z jednej wsi prawo wy chodu młodych ludzi do rzemiosła, słu�by lub na studia, wprowadzaj�c zarazem obowi�zek zaopatrywania wychodz�cych w odpowiednie pisemne za�wiadczenia.
3. Miasta i mieszczastwo
W dziejach miast omawiany okres nie wyró�nia si� jako�ciowo od okresu poprzedniego. Z wyj�tkiem �l�ska i Pomorza Gda�skiego, gdzie sie� miejska ukształtowała si� ju� wcze�niej, w innych dzielnicach lokowano wci�� jeszcze nowe miasta. W Wielkopolsce powstało ich w XV w. nawet wi�cej ni� w stuleciu poprzednim. Na Mazowszu zorganizowano w XV w. 43 nowe gminy miejskie wobec 36 z XIV w. Liczne były pó�no�redniowieczne lokacje miejskie na terenie Małopolski wschodniej (Lubelskie: 4 w XIV w., 9 w XV w.), a tak�e na Rusi Halicko-Włodzimierskiej (10 w XIV w., 13 w XV w.). Nowe lokacje ró�niły si� jednak od dawniejszych. Tamte obejmowały z reguły o�rodki o liczniejszych elementach gospodarczych miejskich, gdy w nowych w sposób do�� sztuczny starano si� zamieni� na miasta osady typowo rolnicze, które zreszt� ten swój profil ju� jako miasta przewa�nie zachowywały. W gr� tu mo�e wchodzi� równie� ta okoliczno��, �e miasta dawniejsze natrafiały na korzystne jeszcze warunki rozwoju, które pozwoliły im dojrze� jako o�rodkom miejskim, gdy lokacjom nowym �ycie ju� w tym stopniu nie sprzyjało.
Na ekonomik� miejsk� w XV w. zacz�ł ujemnie wpływa� rozwój folwarku i zwi�zany z nim nawrót podda�stwa. Wzrost renty odrobkowej wpływał bowiem na. zmniejszenie zdolno�ci produkcyjnej gospodarstwa kmiecego, a zatem i jego dochodów, rozlu�niaj�c w dalszej konsekwencji zwi�zek całej warstwy kmiecej z rynkiem. Równoczesne zwi�kszanie si� dochodowo�ci wła�cicieli folwarków nie pokrywało strat w bilansie rynku lokalnego, powstaj�cych w wyniku wycofywania si� ze� chłopa. Wła�ciciele bowiem reprezentowali inny standard potrzeb, któremu nie odpowiadało skromne i w znacznym stopniu ludowe rzemiosło drobnych rodz�cych si� wła�nie miast. Poprawiało to natomiast dora�nie koniunktur� dawnych o�rodków miejskich o rozwini�tym i wyspecjalizowanym rzemio�le. Tote� liczne spo�ród nich odczuwały zrazu dokonuj�c� si� przebudow� struktury rolnej jako korzystn�, zanim szlachta, prowadz�ca transporty zbo�a w dół Wisły, nie uległa zbiorowej pokusie czy modzie zaopatrywania si� na wi�ksz� skal� w Gda�sku, zarówno w towary importowane, jak te� produkcji miejscowej.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 126
Nawrót podda�stwa był wi�c równoznaczny z regresem społecznego podziału pracy, a zatem odradzania si� i rozwoju rzemiosła wiejskiego; proces ten towarzyszył owej pozornej pó�no�redniowiecznej urbanizacji. Zdawali sobie z tego zapewne spraw� sami twórcy nowych ówczesnych gmin miejskich, cz�sto mo�ni reprezentanci warstwy szlacheckiej, bo jak gdyby programowo naznaczali tym gminom odmienne od dawnych funkcje. Rynki, nieproporcjonalnie du�e w stosunku do rozmiarów miasta, stanowiły w gruncie rzeczy wielkie place targowe, które mogłyby pomie�ci� liczne wozy wie�niaków przybywaj�cych z okolicy, nie tyle w celu sprzeda�y płodów rolniczo-hodowlanych, ile dla wymiany produktów własnego wiejskiego rzemiosła. Ograniczało to do minimum szans� rozwoju rzemiosł miejskich, a w ka�dym razie wi�kszo�ci bran�, było za� okoliczno�ci� sprzyjaj�c� dla drobnego po�rednictwa handlowego, propinacji i niektórych innych usług. Temu nowemu poczynaj�cemu si� ledwie w XV w. modelowi małego miasta słu�yły liczne i coraz liczniejsze przywileje targowe. Targi bowiem stawały si� podstawow� ich funkcj�. Rozwijaj�ce si� teraz prawo miejskie w praktyce odbiegało daleko od niemieckiego wzoru, a w miastach prywatnych było nawet do�� dowolnie modyfikowane przez wła�cicieli. W małych miastach królewskich podobn� rol� zacz�li odgrywa� starostowie lub nawet wójtowie, bowiem władze samorz�dowe nie były z reguły w stanie uwolni� si� od dziedzicznego wójtostwa.
Wi�kszo�� miast polskich, zwłaszcza dawniej lokowanych, t�tniła jeszcze w omawianym okresie �yciem i odbijała korzystnie od tamtego obrazu. Poza granicami Królestwa prawidłowo rozwijały si� miasta �l�skie i zachodniopomorskie; na Mazowszu wybijała si� Warszawa. W Koronie wa�n� rol� odgrywały przede wszystkim Kraków, Lwów, Pozna�, a tak�e wł�czone do Polski w wyniku wojny trzynastoletniej Gda�sk i Toru�. Wszystkie one co prawda uczestniczyły aktywnie w wielkim handlu i to podnosiło ich rang�, ale były zarazem wa�nymi o�rodkami produkcji rzemie�lniczej. Istniała jeszcze spora grupa miast w skali polskiej �rednich, do których zaliczały si� Bochnia, Wieliczka i Olkusz jako o�rodki górnicze, oraz takie miasta, jak Biecz, Lublin, Nowy S�cz, Przemy�l, Kalisz, Ko�cian,. Gniezno czy Wschowa, Spo�ród rzemiosł powa�niejsz� rol� odgrywały sukiennictwo i płóciennictwo, zwłaszcza w Małopolsce, które w poł�czeniu z hutnictwem i obróbk� metalu oraz górnictwem ołowiu i soli, nadawały tej dzielnicy szczególnego znaczenia gospodarczego. Rzemiosła metalurgiczne były bardzo istotnym czynnikiem post�pu i rozwijały si� w licznych stosunkowo miastach. Upowszechniona była obróbka drewna, garbarstwo i ku�nierstwo, rzemiosła spo�ywcze, krawiectwo i szewstwo. W sumie mo�emy si� doliczy� w naszych miastach pó�nego �redniowiecza ponad czterdziestu specjalno�ci rzemie�lniczych. Niektóre z nich z osobna, a inne w pewnych grupach pokrewnych, organizowały si� w cechy. Liczba cechów wahała si� powa�nie od kilku do kilkunastu, a tylko takie miasta, jak Wrocław, Gda�sk czy Kraków, miały ich w XV w. powy�ej dwudziestu. Organizacja cechowa była jeszcze na ogół w tej epoce sprawnym organizatorem produkcji, a w ka�dym razie gwarantem jej dobrej jako�ci. Cechy jednak były trawione konfliktami wewn�trznymi, co przejawiło si� w licznych stosunkowo próbach tworzenia w ich ramach odr�bnych zwi�zków czeladniczych. Walka z produkcj� pozacechow�, czyli partactwem, oraz wysiłki w kierunku realizowania zasady równego zysku, wypełniały tre�� społeczn� cechowej organizacji rzemiosła. Stosowanie nakładu w rzemio�le, czy inne elementy pierwotnej akumulacji kapitału, nale�� jeszcze w miastach, z wyj�tkiem Gda�ska, do rzadko�ci.
W XV w. dojrzała w pełni �redniowieczna organizacja samorz�dowa naszych miast. Rad� miejsk� pod przewodnictwem burmistrza miały, przynajmniej formalnie, wszystkie miasta. Na wykup wójtostw dziedzicznych na rzecz rady pozwalały sobie jednak tylko silniejsze gospodarczo gminy miejskie. W innych albo wójtostwa takie pozostawały, z uszczerbkiem dla samorz�du, albo były likwidowane na rzecz wła�cicieli miast. Obok rad miejskich funkcjonowały wsz�dzie s�dy ławnicze. Miasta na ogół zdołały sobie zapewni� własne, chocia� nierzadko skromne, �ródła dochodów, które były r�kojmi� samorz�dno�ci. Ale one zarazem stanowiły �ródło tar� mi�dzy rz�dz�cym patrycjatem z jednej strony a pospólstwem z drugiej. To ostatnie bowiem patrzyło na ogół nieufnie na gospodark� finansow� rajców i domagało si� kontroli w tym zakresie.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 127
Zinstytucjonalizowane jej formy powstały dopiero w XVI w., wspomniane za� tarcia osłabiały spoisto�� gmin miejskich wobec �wiata zewn�trznego ju� w pó�nym �redniowieczu Nie to jednak zawa�yło, �e miasta nasze nie dobiły si� roli politycznej w pa�stwie, chocia� w XV w. rysowały si� w tej dziedzinie pewne mo�liwo�ci. Znaczenie decyduj�ce miała słabo�� ekonomiczna naszego mieszcza�stwa, a zwłaszcza brak miast wi�kszych oraz liczniejszej grupy miast �rednich, które zdolne byłyby stworzy� przeciwwag� w stosunku do szlachty i duchowie�stwa. Z kolei brak mieszczan w formuj�cej si� reprezentacji stanowej oddziałał w sposób wtórny na dalsze osłabienie gmin miejskich i mieszcza�stwa w Polsce.
4. Przemiany w stosunkach handlowych
Pó�ne �redniowiecze stanowi okres �ywo rozwijaj�cych si� kontaktów handlowych Polski z innymi krajami. W znacznym stopniu kontynuowano dawniej zadzierzgni�te stosunki, zachodz�ce przemiany miały jednak nie tylko charakter ilo�ciowy. Ewolucji podlegała bowiem struktura handlu, a nadto o�ywiały si� nowe jego szlaki.
W stosunkach handlowych z Czechami wci�� jeszcze jako artykuły wywozowe z Polski główn� rol� odgrywały sól i ołów, w przywozie za� rosło znaczenie sukien czeskich, chocia� srebro pozostawało przedmiotem szczególnego zainteresowania strony polskiej. W kontaktach z W�grami w dalszym ci�gu wybijał si� import do Polski miedzi w�gierskiej oraz jej tranzyt na zachód. Powoli spadało natomiast znaczenie tego artykułu na rynku krakowskim. U schyłku XV w. handel miedzi� monopolizowany był przez przedstawiciela formuj�cej si� warstwy kapitalistów Jana Turzona, do czego zapewne przyczyniły si� rz�dy Władysława Jagiello�czyka na W�grzech. Arteria komunikacyjna Wisły znów nabrała znaczenia w wywozie miedzi do Gda�ska. W wymianie towarowej z Polsk� wzrastał w XV w. udział win w�gierskich. Je�li w okresie poprzednim dominował jeszcze tranzyt na W�gry tkanin z Europy zachodniej, to w XV w. zwi�kszył si� eksport tekstyliów polskich, który miał du�e znaczenie dla Małopolski, bo ich producentami były głównie miasta tej dzielnicy. W�ród innych towarów wywozowych wymieni� nale�y sól z �up krakowskich, a dalej �ledzie, wosk, ałun i skóry, które szły na W�gry.
Bardzo pomy�lnie rozwijał si� a� do ostatniej �wierci XV w. handel czarnomorski. Powa�nej zmianie uległa jednak jego struktura, a przy tym w coraz wi�kszym stopniu nabierał on charakteru tranzytowego. Gdy bowiem na przełomie XIV i XV w. Timur tworzył nowe imperium mongolskie, a zniszczeniu uległy o�rodki handlowe u uj�cia Wołgi i Donu, włoskie kolonie nad Morzem Czarnym nie zdołały ju� odnowi� dawnych kontaktów � Dalekim Wschodem. Zainteresowały si� teraz one towarem bli�szego zaplecza gospodarczego, t j. głównie niewolnikami, zbo�em i rybami. Jeszcze w połowie XIV w. Turcy osma�scy zacz�li kontrolowa� cie�niny prowadz�ce z Morza Czarnego na �ródziemne, a z czasem utrudnia� ruch statków włoskich. Wówczas handel kolonii czarnomorskich kierował si� w coraz wi�kszym stopniu drog� l�dow� przez Polsk�. Wielu kupców włoskich przyjmowało prawo miejskie Krakowa lub Lwowa, co pozwalało im unikn�� rygorów prawa składowego tych miast. Wtórnie dawało to Włochom okazj� anga�owania swoich kapitałów w niektóre dziedziny �ycia gospodarczego Polski. St�d w XV w. kontakty Włochów z Polsk� nie ustawały, jakkolwiek nieznaczna tylko cz��� dominuj�cych teraz w handlu czarnomorskim towarów nadawała si� do transportu l�dowego. W handlu samej Polski ze stref� czarnomorsk� coraz wi�ksz� rol� zacz�ły odgrywa� mołdawskie woły, których wi�kszo�� szła zreszt� tranzytem przez Polsk� na �l�sk. Ta wi�c prowincja podtrzymywała swoje stosunki handlowe ze Wschodem, staj�c si� pomostem w dalszej wymianie towarowej z Niemcami i Czechami wła�ciwymi. Z miast niemieckich główn� rol� w handlu wschodnim przez ziemie polskie odgrywała w dalszym ci�gu Norymberga. W 1475 r. Turcy zaj�li Kaff �, z kolei w 1484 r. padły Kilia i Białogród, co oznaczało w sumie koniec wa�nego etapu w rozwoju stosunków handlowych Polski ze Wschodem.
Unia Polski z Litw� otwarła nowe mo�liwo�ci wymiany, która rozwijała si� powoli w ci�gu XV w., aby nabra� wielkich rozmiarów w stuleciu nast�pnym. Do Polski i przez ni� na zachód szły z
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 128
ziem litewsko-ruskich wosk, skóry i futra, a w zamian kupowano tkaniny, czapki, wyroby metalowe i du�y asortyment tzw. towaru kramarskiego. Dwa wa�niejsze szlaki tego handlu biegły przez Mazowsze: jeden przez Warszaw� na Pozna�, a drugi wzdłu� Narwi, powy�ej Warszawy odchodził na Toru�, a st�d zmierzał albo do Poznania, albo do Gda�ska; trzeci omijaj�c Mazowsze biegł do Lublina, tu za� rozgał�ział si�, id�c albo przez Sandomierz na Kraków, albo przez Radom na Wrocław, albo te� przez Radom i Opoczno na Pozna�. Jako emporia tego handlu szczególnego znaczenia nabrały Lublin i Pozna�.
Handel bałtycki zmonopolizowała w drugiej połowie XIV w., po zwyci�stwie nad Dani� i Norwegi� i po pokoju stralsundzkim 1370 r., Hanza. Pó�ne �redniowiecze stanowi okres �wietno�ci tego zwi�zku miast strefy bałtyckiej. Stwarzał on nie tylko mo�liwo�ci pomy�lnego rozwoju miastom członkowskim, do których nale�ały Gda�sk, Toru�, Elbl�g, a formalnie równie� Wrocław i Kraków, ale wpływał na profil gospodarczy rozległego ich zaplecza. W stosunku do Polski Hanza w niemałym stopniu odegrała rol� stymulatora wzrostu produkcji zbó� i tzw. towaru le�nego, na które miała zbyt w Europie zachodniej. Wywóz tych produktów z Polski rozwin�ł si� na du�� skal� dopiero w XVI w., ale ju� w omawianym tu okresie nie był bez znaczenia. Zbo�e, drzewo, wosk, miód i skóry nale�ały ju� na pocz�tku XV w. do głównych artykułów handlowych wywo�onych z Polski przez hanzeatów, w�ród przywo�onych za� na nasze ziemie wybijały si� wówczas sukna, sól i �ledzie. Warto podkre�li�, �e ju� u schyłku XIV w. zarejestrowano szeroki asortyment przetworów drzewnych (półfabrykatów), które były przedmiotem polskiego eksportu drog� przez Bałtyk.
5. Ofensywa gospodarcza szlachty
Wzrost wpływu szlachty na bieg wydarze� politycznych w czasach unii andegawe�skiej i u pocz�tków dynastii jagiello�skiej umocnił i utrwalił uprzywilejowan� pozycj� stanu szlacheckiego w pa�stwie. Wzgl�dna słabo�� mieszcza�stwa w Polsce �redniowiecznej, a w szczególno�ci brak w jego obr�bie silnej warstwy kupieckiej, która byłaby zdolna do aktywno�ci w �yciu politycznym, przy równoczesnym osłabieniu władzy monarszej, która wraz ze �mierci� Kazimierza Wielkiego utraciła dziedziczny i „naturalny” charakter, pozwoliły szlachcie polskiej zdoby� przewag� równie� w dziedzinie gospodarczej. Stało si� to kosztem ludno�ci wie�niaczej i miast, w ciasno poj�tym jej interesie stanowym i klasowym.
Ju� przywilej koszycki z 1374 r., redukuj�cy do minimum �wiadczenia publiczne szlachty z tytułu posiadanych przez ni� łanów kmiecych, poprawił powa�nie jej dochodowo��. Status warcki Władysława Jagiełły z 1423 r. koronował dalszy etap jej zabiegów gospodarczych. W artykule „O sołtysie krn�brnym a nieu�ytecznym” uzyskała prawn� podstaw� do przejmowania w drodze wykupu nowocze�nie z reguły uprofilowanych gospodarstw sołtysich. Je�eli si� zwa�y, �e ju� w statutach Kazimierza Wielkiego znalazła wyraz niech�� szlachty do sołtysów, zamo�nych, trzeba przyj��, �e tacy wła�nie padali ofiar� przymusowego^ wykupu. Przepis nie pozostał martw� liter�, ale istotnie w miar� swoich mo�liwo�ci finansowych szlachta sukcesywnie likwidowała sołectwa w swoich dobrach. Ten sam statut warcki dał wojewodom, jako przywódcom formuj�cego si� samorz�du szlacheckiego, prawo i obowi�zek ustanawiania cen maksymalnych na artykuły rzemie�lnicze oraz kontroli miar i wag w miastach, wyst�puj�c zarazem przeciwko cechom, które nakazał likwidowa� i stawiał niejako poza prawem. Klauzula o cechach pozostała na papierze, chocia� powracano do niej jeszcze, zwłaszcza w XVI w. Natomiast prawo ustanawiania cen w sposób jednostronny przez czynnik szlachecki stało si� rzeczywisto�ci�, a potwierdzone równie� w statutach nieszawskim z 1454 r. i w piotrkowskim z 1496 r., utrzymało si� a� do rozbiorów.
Wspomniane statuty nieszawski i piotrkowski postulowały dopuszczanie na targi miejskie bez ogranicze� wszystkich towarów wiejskich, w czym równie� wyra�ał si� interes szlachcica, jako dostawcy produktów własnego folwarku. Statut nieszawski petryfikował nadto wyrabiaj�c� si� ju� wcze�niej zasad�, �e szlachta małopolska mo�e trzy razy do roku nabywa� po umiarkowanych
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 129
cenach sól na własny u�ytek bezpo�rednio w krakowskich �upach solnych, a zatem z omini�ciem po�rednictwa handlowego miast Temu przywilejowi, który szlachta długo utrzymała, towarzyszył inny, zezwalaj�cy jej (jak te� stanowi duchownemu) na transport soli bez opłaty ceł. Statut piotrkowski utwierdza w przekonaniu, �e w rzeczywisto�ci równie� inne towary wo�one przez szlacht� wolne były od opłat celnych i t� praktyk� sankcjonuje norm� prawn�. Była to na przyszło�� wielka zdobycz stanu szlacheckiego, bo dawała mu szans� bardzo opłacalnego handlu, je�eli tylko jego przedmiotem były produkty własnego gospodarstwa szlachcica, a wi�c zbo�e, „towar le�ny” itp. Tej praktyki szlachty miasta nie zdołały przezwyci��y�, a tym bardziej nie były w stanie z ni� konkurowa�.
Wreszcie w statucie piotrkowskim z 1496 r. szlachta przeprowadziła zasad�, �e „mieszczanie i plebeje” nie mog� nabywa� posiadło�ci gruntowych „prawem ziemskim”, tj. takim, jakie przysługiwało szlachcie, bo st�d płyn�łyby obowi�zki mieszczan natury wojskowej, a to by skomplikowało wzajemne stosunki mi�dzy szlacht� i mieszczanami. Bardzo silnie przemówiła tu szlachecka zawi�� stanowa.
Wobec stanu kmiecego, tj. własnych poddanych, szlachta miała ó wiele wi�ksz� swobod� post�powania. Musiała si� jednak liczy� ze zbiegostwem oraz prawn� ochron� kmiecia. St�d i ta sfera spraw znajdowała odbicie w polskim ustawodawstwie XV w., które powa�nie skr�powało wolno�� osobist� stanu kmiecego i narzuciło mu spor�, a niezgodn� z wcze�niejsz� praktyk�, rent� odrobkow�, której minimum okre�lono ustawowo w 1520 r. na jeden dzie� w tygodniu z łana.
6. Przemiany w strukturze polityczno-ustrojowej pastwa
Rz�dy Ludwika Andegawe�skiego stanowiły wa�ny etap kształtowania si� monarchii stanowej
w Polsce. W celu uzyskania zmiany prawa sukcesyjnego w Polsce na korzy�� rodziny Andegawenów, tj. przeniesienia sukcesji na jej lini� �e�sk�, Ludwik Andegawe�ski rozpocz�ł przede wszystkim układy ze szlacht�. Podniosło to ogromnie jej polityczn� rol�. Z kolei zwolnienie jej od �wiadcze� dawnego typu i ograniczenie do dwu groszy od łana osadzonego przez kmiecia głównego podatku gruntowego, czyli tzw. poradlnego, podkopywało na przyszło�� ten fundament wewn�trznej suwerenno�ci monarchy, jakim był utworzony przez Kazimierza Wielkiego niezale�ny pieni��ny skarb pa�stwowy. Sam fakt pozostawania monarchy poza granicami kraju i przeci�gaj�ce si� latami rz�dy namiestnicze, a potem bezkrólewie po �mierci Ludwika Andegawe�skiego i skomplikowana, nie skłaniaj�ca do jednomy�lno�ci sprawa sukcesji, były dla szlachty bod�cem do anga�owania si� w sprawy pa�stwowe. Wykazała ona w tym okresie niemał� dojrzało�� polityczn�, wyniesion� niew�tpliwie z kazimierzowskiej szkoły. Prym wiodła szlachta małopolska, najmocniej zwi�zana niegdy� z monarchi� Kazimierza Wielkiego, gdy tymczasem w Wielkopolsce tej dojrzało�ci brakowało, co w konsekwencji prowadziło do wojny domowej. Przejawem aktywno�ci politycznej szlachty w omawianym okresie były zwłaszcza dwie konfederacje zawi�zane w Radomsku (1382 i 1384). Szczególnie druga z nich zasługuje na uwag�. Wyłoniła bowiem własne organa władzy pa�stwowej (komisje ziemskie), które miały sta� na stra�y ładu wewn�trznego .do czasu obsady tronu. Nie wida� w niej jeszcze tej stanowej zawi�ci, któr� przejawiała szlachta w stuleciu nast�pnym, bo do wspomnianych organów władzy pa�stwowej dopu�ciła tak�e mieszczan, doceniaj�c ich rzeczywist� sił� w społecze�stwie.
Mał�e�stwo Jagiełły z Jadwig� Andegawe�sk� było ju� rezultatem wzrostu znaczenia szlachty, a �ci�lej układu z ni�, jako reprezentantem narodu. Z kolei rz�dy Jagiełły, władcy z tytułu zwi�zku mał�e�skiego z Jadwig�, znamionuj� si� dalszym rozwojem przywilejów szlacheckich, najpierw w głównej mierze sankcjonuj�cych zdobycze z czasów andegawe�skich (przywilej krakowski 1386 i piotrkowski 1388), a nast�pnie id�cych w kierunku gwarancji nienaruszalno�ci mienia bez wyroku s�dowego (przywilej czerwi�ski 1422) i wreszcie gwarancji wolno�ci osobistej szlachcica, o ile nie zostanie skazany przez s�d (zasada neminem captivabimus, tzn. nikogo nie uwi�zimy); t� ostatni� gwarancj� wymuszono na królu, gdy zabiegał o zapewnienie praw sukcesyjnych w Polsce swemu
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 130
synowi Władysławowi (przywileje: brzeski 1425, jedlne�ski 1430 i krakowski 1433). Coraz bardziej widoczne było, �e od masy szlacheckiej odrywa si� grupa mo�nowładcza, która doszła do wybitnej roli politycznej ju� za �ycia Władysława Jagiełły, ale szczególnie po jego �mierci, wobec niepełnoletno�ci Władysława oraz w okresie bezkrólewia z lat 1444-1447. Kazimierz Jagiello�czyk wprawdzie star� oligarchi� złamał, ale przy słabo�ci polskich miast nie mógł w mieszcza�stwie szuka� przeciwwagi, która umo�liwiłaby wzmocnienie władzy królewskiej, lecz oparł si� na szerszych masach szlacheckich z jej nowymi przywódcami, wywodz�cymi si� głównie z Wielkopolski. Tu za� kryło si� �ródło słabo�ci monarchii. Bo za poparcie króla szlachta ��dała coraz dalej id�cych przywilejów. Wyst�piło to w sposób niezwykle wyra�ny ju� u progu wojny trzynastoletniej, kiedy pospolite ruszenie szlacheckie odmówiło spełnienia swego podstawowego rycerskiego obowi�zku słu�by wojennej bez uprzednich ust�pstw królewskich na rzecz szlachty.
Tak doszło do ogłoszenia statutów nieszawskich, w których – w�ród innych przywilejów – król przyrzekł, �e nie b�dzie nakładał nowych podatków i nie b�dzie powoływał szlachty na wyprawy wojenne, bez jej zgody, wyra�onej na zjazdach ziemskich czyli sejmikach. Praktyka �ycia prowadziła jednak do zjazdów generalnych, gdzie prym wiedli mo�ni. Zjazd czyli sejm piotrkowski, który zebrał si� wnet po �mierci Kazimierza Jagiello�czyka, w 1493 r., znamionował si� ju� dwuizbow� struktur�: miał senat zło�ony z wy�szych urz�dników (marszałek, kanclerz, podskarbi, wojewodowie, kasztelanowie) i z wy�szych dostojników ko�cielnych (arcybiskupi i biskupi Ko�cioła rzymskokatolickiego) oraz wła�ciw� reprezentacj� szlacheck�, zło�on� z delegatów samorz�du ziemskiego. U pocz�tku rz�dów Aleksandra, w 1501 r., oligarchia magnacka wymogła na królu przywilej (mielnicki), który gwarantował współudział w rz�dach jej, a nie reprezentacji szerszych rzesz szlacheckich. Przywilej ten nie został jednak zaaprobowany przez szlacht�, do której król musiał si� odwoła� – wobec nieudolno�ci senatu – ju� w 1504 r., w obliczu zagro�enia Litwy ze strony Moskwy. W konsekwencji wzrosła aktywno�� polityczna szlachty, a sejm radomski 1505 r. uchwalił konstytucj� (tak zacz�to nazywa� ustawy sejmowe), moc� której, „nic nowego nie mo�e by� w przyszło�ci ustanowione przez króla i jego nast�pców bez pospólnej zgody doradców oraz posłów ziemskich”. Doradcy to senat, a posłowie ziemscy to izba poselska. Ta ustawa, nazywana konstytucj� Nihil novi (nic nowego), otwiera okres demokracji szlacheckiej w Polsce.
7. Litwa przed uni� z Polsk�
Litwini nale�� do tej samej bałtyjskiej czy litwo-bałtyjskiej grupy j�zykowej co Prusowie,
Ja�wi�gowie, mudzini i Łotysze. Cała ta grupa stanowi najmłodsz� po Słowianach odro�l szczepu indoeuropejskiego. W tym czasie, kiedy Prusów i Ja�wi�gów ujarzmił i wyt�pił Zakon Krzy�acki, a Łotyszami zawładn�ł Zakon Kawalerów Mieczowych, mud� i Litwa zdołały obroni� swoj� niezale�no��, co było mo�liwe w znacznym stopniu dzi�ki warunkom naturalnym obu tych krajów. Skuteczn� taktyk� obrony, zr�czno�ci� i wytrwało�ci� odznaczali si� zwłaszcza mudzini, na których Krzy�acy napierali ze szczególn� sił�.
We wczesnym �redniowieczu na obszarze Litwy i mudzi zacz�ły si� tworzy� organizacje plemienne o demokratyczno-wojennym charakterze. Post�py w rozwoju rolnictwa i rysuj�cy si� podział klasowy społecze�stwa pozwoliły wybi� si� niektórym wodzom plemiennym i utrwali� swoj� władz�. Jak wsz�dzie, tak i tutaj aparat pa�stwowego przymusu wytworzył si� przy pomocy dru�yny. Ju� w drugiej połowie XII w. ujawniło si� pewne współdziałanie plemion litewskich w akcjach obronnych przed najazdami z zewn�trz, zwłaszcza z Rusi, jak te� w najazdach na s�siadów, tj. na Łotw�, do której napływali wła�nie Niemcy, na Ru� i na Polsk�. Za wła�ciwego organizatora pa�stwa litewskiego uchodzi Mendog (zm. 1263), który zawarł sojusz z Krzy�akami i przy ich poparciu uzyskał od Stolicy Apostolskiej w 1253 r. koron� królewsk�. Sam ochrzczony wraz ze swoim otoczeniem, nie zdołał jednak przeprowadzi� chrystianizacji Litwy. Pod koniec �ycia zreszt� odst�pił zarówno od chrze�cija�stwa, jak te� od sojuszu z Zakonem.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 131
Po zjednoczeniu Litwy etnicznej rozpocz�ł Mendog długotrwałe podboje ziem ruskich, które zako�czono dopiero w drugiej połowie XIV w. Ru� znajdowała si� pod jarzmem tatarskim, zatem ekspansja Litwy oznaczała usuni�cie tego jarzma. Na ogół władcy litewscy zachowywali ruskie instytucje i ruski obyczaj, a tylko w miejsce dawnych rodzimych ksi���t osadzali w poszczególnych zdobytych ziemiach najcz��ciej własnych lub sobie oddanych. Poga�scy Litwini prawosławia nie prze�ladowali, zdobyczy kulturalnych Rusi nie niszczyli, a wr�cz przeciwnie – poddawali si� ich wpływom.
Ju� w czasach Mendoga Litwa zawładn�ła znaczn� cz��ci� Rusi Czarnej z Nowogródkiem i Grodnem i skierowała swoj� ekspansj� ku ziemi połockiej, opanowanej ostatecznie przez Witenesa (zm. 1315). Powa�ne umocnienie budowy wewn�trznej Litwy za Trojdena (zm. 1281) i Pukuwera (zm. 1294) umo�liwiło dalsze jej post�py na Rusi, przypadaj�ce na czasy Giedymina (1316-1341). Nowe kierunki ekspansji to Podlasie, Polesie i Woły�, a na wschodzie ziemia Witebska. Ju� po �mierci Giedymina dostały si� pod panowanie Litwy rozległe obszary Rusi Kijowskiej, Siewiersko-Czernihowskiej i Podola. U schyłku XIV w. Litwa zawładn�ła ostatecznie ziemi� smole�sk�.
W pierwszej połowie XIV w. pa�stwo litewskie zacz�ło odgrywa� rol� bardzo wa�nego czynnika politycznego w Europie �rodkowej i wschodniej. Wzrosły powa�nie jego siła ekonomiczna i potencjał militarny, szczególnie w okresie panowania wielkiego ksi�cia Giedymina, jednego z najbardziej zasłu�onych organizatorów pa�stwowo�ci litewskiej. Jego najstarszy syn Jawnuta okazał si� sukcesorem nieudolnym, tote� rychło władz� wielkoksi���c� przej�ł nast�pny syn Olgierd (1345-1377) i sprawował j� w zgodnym współdziałaniu z młodszym swym bratem Kiejstutem (1345-1382). W tej sytuacji, gdy wła�ciw� stolic� wielkoksi���c� było Wilno, do rangi jak gdyby drugiej stolicy doszły Kiejstutowe Troki. Rozwijaj�c skutecznie polityk� ekspansji na wschodzie, Litwa z trudem opierała si� naporowi krzy�ackiemu od strony zachodniej. Przy tym było jasne, �e naturalnym d��eniem Zakonu Krzy�ackiego, zjednoczonego z inflanckim Zakonem Kawalerów Mieczowych, b�dzie opanowanie mudzi, która stanowiła pomost ł�cz�cy Prusy z Inflantami. Było te� jasne, �e oprócz tej niemal naturalnej potrzeby Zakonu poga�ska Litwa przedstawiała si� Krzy�akom nie tyle jako przedmiot troski misyjnej, ile jako jedyny w swoim rodzaju teren bezkarnych zagonów rycerskich, atrakcyjny dla samych Krzy�aków, jak te� dla ich licznych a zamo�nych zachodnioeuropejskich go�ci.
Po �mierci Olgierda władz� wielkoksi���c� obj�ł jego syn Jagiełło i został zrazu uznany przez stryja Kiejstuta. Rozbie�no�ci wyst�piły na tle stosunku do Zakonu. Jagiełło bowiem zawarł z Krzy�akami w 1380 r. w Dawidyszkach tzw. pokój wieczysty, którego Kiejstut nie aprobował i zdołał nawet pokona� Jagiełł�. Ten jednak wnet zgładził stryja (1382), ale do rozgrywek politycznych z Jagiełł� stan�ł z kolei syn Kiejstuta Witold. Aby umocni� sw� pozycj�, przyj�ł chrzest z r�k Zakonu, lecz gdy Jagiełło odnowił w 1382 r. czterdziestoletni pokój z Krzy�akami, Witold doprowadził do jego zerwania. W�ród tych rozgrywek politycznych na zachodzie komplikowały si� równie� wschodnie stosunki Litwy. Bo oto sprzymierzeniec Jagiełły chan tatarski Mamaj został w 1380 r. pokonany przez ksi�cia moskiewskiego Dymitra Do�skiego. Niepokoi� musiała Jagiełł� nie 'tyle kl�ska Mamaja, ile wyrastanie w bezpo�rednim s�siedztwie Litwy gro�nego dla niej konkurenta ruskiego, wobec którego Tatarzy nie stanowili ju� skutecznej przeciwwagi. W tej sytuacji Litwa ogl�da� si� musiała za nowym sprzymierze�cem.
8. Pocz�tki unii Polski z Litw �
Litwa zagro�ona przez Zakon Krzy�acki, a równocze�nie władaj�ca na rozległych obszarach Rusi, wydawała si� panom małopolskim, którzy dzier�yli ster rz�dów w Polsce po �mierci Ludwika Andegawe�skiego, sprzymierze�cem szczególnie po��danym. Podj�li wi �c wysiłki zmierzaj�ce do trwałego zwi�zania obu pa�stw, maj�c dodatkowo na uwadze mo�liwo�� likwidacji sporu mi�dzy Polsk� i Litw� o Ru� Włodzimiersk�.
W styczniu 1385 r. bawiło w Krakowie poselstwo litewskie, a w sierpniu tego roku Jagiełło
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 132
wystawił w Krewi� akt, w my�l którego, po uzyskaniu wraz z r�k� Jadwigi tronu w Polsce, miał poł�czy� Litw� z Polsk�. Nie obyło si� w samej Polsce bez przetargów i pertraktacji wewn�trznych, w efekcie których Ziemowit IV zrezygnował ze swych królewskich aspiracji. W pierwszych miesi�cach 1386 r. odbyły si� zatem kolejno: obiór Jagiełły na króla Polski, jego chrzest, wraz z towarzysz�cymi mu dostojnikami, �lub ochrzczonego elekta z Jadwig� i wreszcie koronacja; z kolei podj�to chrystianizacj� Litwy. Nowy król przyj�ł imi� chrzestne Władysław. �cisły, w my�l pierwotnego zało�enia, zwi�zek Litwy z Koron�, równaj�cy si� niemal
inkorporacji, natrafił wnet na trudno�ci. Nie zdawano sobie by� mo�e sprawy, �e poł�czenie dwu bardzo ró�nych organizmów polityczno-ustrojowych nie mo�e si� dokona� w sposób mechaniczny, ale wymaga dłu�szego przygotowania. Próba utrzymania licznych ksi���t litewskich i ruskich w bezpo�redniej zale�no�ci typu lennego od Jagiełły jako króla Polski i utworzenia rz�dów namiestniczych w ojcowi�nie tego� zderzyła si� z naturalnym poczuciem litewsko-ruskiej odr�bno�ci, z ambicjami wielkoksi���cymi Witolda oraz brata Jagiełłowego �widrygiełły. a wreszcie z kontrakcj� polityczn� Zakonu, który dobrze poj�ł sens unii j i od pierwszego momentu starał si� j� rozbi�. Unia odbierała mu w istocie i racj� bytu, a w znacznym stopniu równie� materialne i moralne poparcie j Zachodu. Ju� w czasie koronacyjnej wyprawy Jagiełły do Polski został rozbudzony na Litwie, przy bezspornym udziale Zakonu, separatyzm ruski, który zmusił Jagiełł� do natychmiastowego przeciwdziałania. Dyplomacja krzy�acka przedstawiała Jagiełł� jako niepoprawnego schizmatyka, a wa�no�� jego mał�e�stwa z Jadwig�, które było podstaw� unii, podwa�ała przez poparcie roszcze� Wilhelma Habsburga. Krzy�acy próbowali szachowa� pozycj� polityczn� Jagiełły przez sojusz z ksi���tami zachodniopomorskimi, z Luksemburgami, a tak�e z Mazowszem. Próba polubownego rozwi�zania nabrzmiewaj�cego konfliktu na zje�dzie Jagiełły z wielkim mistrzem w Toruniu w 1368 r. nie dała rezultatu. Poparcie udzielone przez Zakon Witoldowi w niemałym stopniu przyczyniło si� do spi�cia zbrojnego Jagiełły z Witoldem w latach 1389-1392). Jagiełło poszedł jednak na kompromis i dla zaspokojenia Witoldowych ambicji powierzył mu namiestnictwo Litwy, Z kolei usiłowali Krzy�acy u�y� przeciw Polsce Władysława Opolczyka, osadzonego jeszcze w 1379 r. przez Ludwika Andegawe�skiego w ziemi dobrzy�skiej i w Gniewkowie. Wpl�tany w konflikt z Polsk�, poniewa� zastawił Zakonowi ziemi� dobrzy�sk�, został wysłany na dwór Zygmunta Luksemburczyka w celu pertraktacji o rozbiór Polski mi�dzy W�gry, Brandenburgi� i pa�stwo zakonne.
W latach 1394-1397 Jagiełło rozerwał sojusz luksembursko-krzy�acki nawi�zuj�c porozumienie z Czechami i W�grami; w 1395 r. wszedł w układy i przymierze z ksi���tami zachodniopomorskimi, a ju� znacznie wcze�niej (1388) pozyskał sobie i zwi�zał z Koron� stosunkiem lennym Ziemowita IV, przez nadanie mu ziemi bełskiej. Krzy�acy powrócili wtedy do najgro�niejszej polityki: popierania tendencji separatystycznych na Litwie. Okoliczno�ci� sprzyjaj�c� było �ywe zainteresowanie Witolda sprawami wschodnimi. Szykuj�c si� do wojny z Tatarami, zawarł na własn� r�k� z Zakonem w 1398 r. pokój na Wyspie Sali�skiej, w którym oddał Zakonowi mud�, a nadto przyrzekł mu pomoc w budowie dwu twierdz z nader wyra�nym celem ujarzmienia ludu �mudzkiego. Ale ju� w roku nast�pnym Tatarzy zadali wojskom Witolda kl�sk� nad rzek� Worskl�. Zbli�ył si� on teraz do Jagiełły, co umo�liwiło ponowne uregulowanie w sposób polubowny stosunku Litwy do Polski. W układach z 1401 r. (tzw. unii wile�sko-radomskiej) Witold uzyskał do�ywotni status wielkiego ksi�cia na Litwie pod zwierzchni� władz� Władysława Jagiełły, co por�czyli bojarzy litewscy i rada koronna Królestwa. Niemal równocze�nie poparł Witold powstanie ludno�ci �mudzkiej przeciw Krzy�akom, co doprowadziło do wojny mi�dzy Zakonem i Litw�, a z kolei do nowych prób ze strony Zakonu – rozerwania unii przez poparcie separatystycznych Ambicji �widrygiełły. Wojna zako�czyła si� pokojem w Raci��u 1404 r., który nie był sukcesem politycznym strony polsko-litewskiej, skoro na mudzi pozostawiał panowanie krzy�ackie, a Polsce stwarzał tylko mo�liwo�� wykupienia ziemi dobrzy�skiej. Przy formalnym rozlu�nieniu unii w �wietle akt wile�sko-radomskich, oznaczał teraz faktycznie jej okrzepni�cie w obliczu dobrze ju� u�wiadomionego niebezpiecze�stwa krzy�ackiego i w tym
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 133
sensie był niechybn� zapowiedzi� Grunwaldu.
9. Utrwalenie si� wpływów Polski na Rusi Halicko-Włodzimierskiej i w Mołdawii
Ru� Halicko-Włodzimierska była od czasów Leszka Białego terenem �cierania si� wpływów Polski i W�gier. Doszła do tego z czasem jeszcze i Litwa, która si�gn�ła po włodzimiersk� cz��� Rusi. Kazimierz Wielki opanował rozległe terytorium ruskie wraz z zachodnim Podolem, ale roszczenia w�gierskie uległy – dzi�ki zreszt� zr�cznej polityce króla – tylko zawieszeniu. To ju� jednak umo�liwiło wytworzenie si� trwalszych wi�zi ekonomicznych Rusi z Polsk�, co znalazło m. in. wyraz w przesuni�ciu s głównego centrum handlowego Rusi z Włodzimierza do Lwowa. Lwów zawładn�ł nie tylko zyskownym handlem na „szlaku tatarskim”, ale stał si� po�rednikiem w nie mniej atrakcyjnych kontaktach z mołdawskim emporium w Suczawie. Ludwik Andegawe�ski powierzył zrazu rz�dy na Rusi Władysławowi opolskiemu, stwarzaj�c pozory jej odr�bno�ci zarówno w stosunku do Polski, jak i do W�gier, co zreszt� akcentowała nader cz�sto kancelaria w�gierska, posługuj�c si� nieaktualn� nomenklatur� Regnum Russiae (Królestwo Rusi). Z czasem Ludwik zrezygnował z tych pozorów i po przeniesieniu Opolczyka do ziemi dobrzy�skiej (1379) ustanowił wprost namiestnictwo w�gierskie na Rusi, cho� dla uwolnienia włodzimierskiej jej cz��ci spod władzy litewskiej nie omieszkał si� posługiwa� w 1377 r. rycerstwem polskim. Ostateczne utworzenie pod panowaniem Ludwika Andegawe�skiego metropolii Ko�cioła rzymskiego dla ziem ruskich (najpierw z siedzib� w Haliczu, a potem we Lwowie) akcentowało równie� ich odr�bno�� w stosunku do Polski. Przyjmował si� jednak pogl�d o przynale�no�ci Rusi nie wprost do W�gier, lecz do dynastii Andegawe�skiej. Był to pogl�d wygodny dla strony polskiej, bo pozwalał �ywi� nadziej�, �e wraz z utrwaleniem si� władzy Andegawenów w Polsce utrwali si� zwi�zek Rusi z Polsk�. Spraw� t� rozumiało na pewno stronnictwo prow�gierskie w Polsce, �ywo zainteresowane wła�nie w ekspansji polskiej na wschód.
Definitywne załatwienie sprawy Rusi na korzy�� Polski uwa�ano za jeden z najpilniejszych problemów pa�stwa. Nie było rzecz� przypadku, �e wypraw� rusk� poprowadziła Jadwiga, sukcesorka Ludwika, ani to, �e podj�to t� wypraw� na pocz�tku 1387 r., kiedy wdowa po Ludwiku El�bieta oraz jej córka Maria pogr��one były w trudno�ciach wewn�trznych W�gier. Ru� podporz�dkowana została formalnie Koronie Królestwa Polskiego, ale jej cz��� włodzimierska oraz Podole zachodnie, poddane silniej wpływom litewskim, znalazły si� w osobistej jak gdyby dyspozycji króla. Ziemi� bełsk� nadał on w lenno Ziemowitowi IV (1388), na Podolu osadził na prawach ksi�cia wasalnego Spytka z Melsztyna, wojewod� krakowskiego, a po nim (1399) swego brata �widrygiełł�. Hołd lenny Polsce zło�ył nadto zagro�ony przez Turcj� hospodar Mołdawii. Je�eli trafnie sprostowano pogl�d oparty na przekazie Długosza o wyprawie mołdawskiej Kazimierza Wielkiego, to Ludwikowi, wspieranemu przez Polaków, nale�ałoby przypisa� inicjatyw� ekspansji polskiej w tym kierunku. Pełny sukces odniósł dopiero jednak Jagiełło, czym wzbudził – w poł�czeniu z utrwaleniem si� zwierzchnictwa Polski nad Rusi� – niemałe zaniepokojenie W�gier. Musiały si� one jednak liczy� z rosn�c� pot�g� polsko-litewsk�.
W 1395 r. Władysław Jagiełło, Jadwiga i Witold spotkali si� z Zygmuntem Luksemburczykiem i jego �on� Mari� w S�czu. Wobec niebezpiecze�stwa tureckiego, zagra�aj�cego w pierwszej kolejno�ci W�grom, strona w�gierska pogodziła si� najprawdopodobniej ze zwierzchno�ci� Polski nad Mołdawi�, zwierzchno�� ta bowiem wci�gała Polsk� w bli�szy kontakt z problemem tureckim. Po tej linii szedł zapewne równie� układ polsko-w�gierski z 1397 r., a na zje�dzie Zygmunta Luksemburczyka z Jagiełł� i Witoldem w Lubowli na Spiszu w 1412 r. podzielono wyra�nie strefy wpływów na polsk� w Mołdawii i w�giersk� na Wołoszczy�nie. Traktat w Lubowli został faktycznie zerwany w 1420 r., ale odnowiono go w trzy lata pó�niej w Kie�marku. Władaj�cy w tym czasie Mołdawi� hospodar Aleksander Dobry (1400-1432) utrzymywał �cisłe zwi�zki z Polsk� i Litw �.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 134
10. Wielka wojna z Zakonem Krzy�ackim i jej nast�pstwa
Na czoło zagadnie� politycznych Polski w pierwszym dziesi�cioleciu XV w. wysuwa si� konflikt polsko-krzy�acki, którego nie rozwi�zał pokój raci�ski 1404 r. Polska wykupiła wprawdzie, dzi�ki opodatkowaniu si� szlachty, ziemi� dobrzy�sk�, ale nie wygasły tarcia litewsko-krzy�ackie w zwi�zku z pozostaj�c� nadal w r�kach Zakonu mudzi�, a do tego zrodziły si� nowe, maj�ce za przedmiot gród Drezdenko. Chodziło o to, �e d���c do stworzenia sobie pomostu, który by ł�czył pa�stwo zakonne z Europ� zachodni�, wzi�li Krzy�acy w zastaw od Brandenburgii w 1402 r. Now� Marchi�, wrzynaj�c� si� klinem mi�dzy Wielkopolsk� i Pomorze. Niezwykle wa�ny dla Polski pod wzgl�dem strategicznym, bo poło�ony na wschodniej kraw�dzi Nowej Marchii gród Drezdenko, znajdował si� w r�kach pana von Osten, potomka rodziny, która niegdy� uznała zwierzchno�� lenn� Kazimierza Wielkiego; z tej zapewne racji Drezdenko ci��yło wyra�nie ku Polsce. Spór zbiegł si� z obj�ciem godno�ci wielkiego mistrza Zakonu przez zwolennika ostrego kursu politycznego wobec Polski Ulryka von Jungingen (1407). Nadto, kiedy w 1409 r. na mudzi wybuchło nowe powstanie, poparte raz jeszcze przez Witolda, wojna była nieunikniona. Ulryk próbował najpierw rozerwa� sojusz Polski z Litw�, a gdy zabiegi te zostały przez stron� polsk� pokrzy�owane, wypowiedział Polsce wojn� i jeszcze w 1409 r. zaj�ł ziemi� dobrzy�sk�. Gro�nie dla Polski zacz�ła si� rysowa� sytuacja mi�dzynarodowa. Zakon bowiem sprzymierzył si� teraz z ksi���tami zachodniopomorskimi, zawarł z Zygmuntem Luksemburczykiem sojusz, przewiduj�cy zbrojne współdziałanie partnerów na wypadek wojny z Polsk�, pozyskał sobie króla czeskiego Wacława Luksemburczyka i wprowadził rozłam polityczny na Mazowszu, gdzie ksi��� Janusz warszawski pozostał wprawdzie wierny Polsce, ale Ziemowit V płocki sprzyjał Krzy�akom. Nie obeszło si� bez nowych prób rozbicia unii. W tym celu pozyskali sobie Krzy�acy raz jeszcze �widrygiełł�, usiłuj�c rozbudzi� separatyzm litewski, a Zygmunt Luksemburczyk kusił Witolda koron� królewsk�.
Zarówno Zakon, jak Polska i Litwa, sposobiły si� do walnej rozprawy zbrojnej. Stwarzano jednak pozory d��enia do pokojowego rozwi�zania konfliktu. Było to wa�ne dla opinii �wiata chrze�cija�skiego, ale oboj�tne z punktu widzenia militarnego, bo zbli�ał si� okres zimowy (1409-1410), w którym działa� wojennych nie prowadzono. Strony zdały si� na arbitra� Wacława Luksemburczyka, który spraw� os�dził po my�li Krzy�aków. Wraz z upływem zawieszenia broni, na pocz�tku lata 1410 r. podj�to działania wojenne. Odst�puj�c od kontynuacji wojny na mudzi, strona polsko-litewska podj�ła plan uderzenia w samo centrum pa�stwa krzy�ackiego.
Jagiełło zgromadził wojsko na Mazowszu; po przej�ciu Wisły pod Czerwi�skiem i poł�czeniu si� tutaj z wojskiem litewsko-ruskim Witolda obie armie ruszyły na północ ku Prusom i 9 lipca 1410 r. przekroczyły granice pa�stwa zakonnego w rejonie Lidzbarku. Zaskoczyło to wielkiego mistrza, koncentruj�cego sw� armi� w rejonie Chełmna i zmusiło do manewru defensywnego dla osłony drogi na Malbork. Do spotkania Krzy�aków z poł�czon� armi� polsko-litewsk� doszło na polach Grunwaldu. Tu w dnia 15 lipca 1410 r. rozegrała si� najwi�ksza bitwa w dziejach stosunków polsko-krzy�ackich, a jedna z najwi�kszych w �redniowiecznej Europie. Armi� krzy�ack� szacuje si� na około 32 tys. ludzi, a polsko-litewsk� na blisko 50 tys. ludzi. Ta ostatnia dowodzona była �wietnie przez Władysława Jagiełł�, który odst�puj�c od praktyki �redniowiecznej, nie wszedł w wir walki, ale centralnie kierował jej przebiegiem, wykorzystuj�c skutecznie do�wiadczenia wyniesione z wojen z Tatarami, obce rycerstwu zakonnemu i zachodnioeuropejskiemu. Kl�ska Zakonu w tej bitwie była zupełna. Obok kwiatu rycerstwa krzy�ackiego, wspomaganego i tym razem przez rycerstwo z Europy zachodniej, zwłaszcza Niemiec, ale nawet �l�ska i Pomorza Zachodniego, legł na polu bitwy sam wielki mistrz Zakonu Ulryk von Jungingen. Okoliczno�ci� sprzyjaj�c� stronie polsko-litewskiej było to, �e Zygmunt Luksemburczyk, mimo zaci�gni�tych na rzecz Zakonu zobowi�za� uderzenia na Polsk� od południa siłami 10 000 ludzi, ograniczył si� do demonstracji w postaci wypowiedzenia Polsce wojny. Nie mniej wa�ne była zneutralizowanie przez dyplomacj� polsko-litewsk� sił zakonnych w
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 135
Inflantach przez przymierze z Pskowem i Nowogrodem. Pod wra�eniem kl�ski poddawały si� Polsce liczne grody krzy�ackie i miasta. Wydawało si�, �e
pa�stwo zakonne zostanie w cało�ci zlikwidowane. Strona polsko-litewsk� nie wykazała jednak w tym wzgl�dzie do�� spr��ysto�ci i energii. Punktem zwrotnym było niepowodzenie przy obl��eniu Malborka. Wyszło tu na jaw nieprzygotowanie w zakresie sztuki i taktyki obl��niczej, ale i brak konsekwencji w działaniu. Witold bowiem rychło si� z wojny wycofał, a za nim uczynili to równie� Mazowszanie. Władysław Jagiełło zrezygnował z dalszego obl��enia stolicy Zakonu, a cho� odniósł jeszcze zwyci�stwo nad Krzy�akami pod Koronowem (10 X 1410), szans� pełnego sukcesu zostały zniweczone. Pokój jaki został zawarty mi�dzy Zakonem a Polsk� i Litw� z pocz�tkiem 1411 r. w Toruniu, nie odpowiadał w najmniejszym nawet stopniu militarnemu zwyci�stwu pod Grunwaldem. Z wyj�tkiem rewindykacji �wie�o utraconej ziemi dobrzy�skiej. Polska wychodziła z wojny bez �adnych nabytków. Nie zdołała nawet rozstrzygn�� na swoj� korzy�� spornej sprawy Drezdenka. Litwa odzyskała wprawdzie mud�, ale tytułem Witoldowego do�ywocia.
Prysn�ł natomiast mit o niezwyci��onej armii zakonnej i umocnił si� zwi�zek Polski z Litw�, co zostało potwierdzone w akcie unii horodelskiej 1413 r. Pod wzgl�dem formalnoprawnym unia ta stanowiła w zasadzie rozwini�cie i sprecyzowanie zasad unii wile�sko-radomskiej z 1401 r. Litwa miała w przyszło�ci pozosta� osobnym pa�stwem z własnym wielkim ksi�ciem (magnus dux), w stosunku do którego Jagiełło obwarował sobie tytuł ksi�cia zwierzchniego (supremus dux). Istotne znaczenie na przyszło�� miała spontaniczna aprobata unii przez przedstawicieli społecze�stwa szlacheckiego obu stron, wraz z symbolicznym aktem zbratania w postaci przyj�cia przez szlacht� polsk� do swoich herbów niektórych rodzin bojarskich Litwy.
Sukcesem dyplomatycznym strony polsko-litewskiej po Grunwaldzie było rozerwanie przymierza mi�dzy Zakonem a Zygmuntem Luksemburczykiem oraz pozyskanie tego ostatniego dla sojuszu z Polsk� i Litw�, co znalazło wyraz we wspomnianym ju� traktacie lubowelskim 1412 r. Uboczn� korzy�ci� Polski było uzyskanie przy tej okazji od Zygmunta w zastaw tzw. grodów spiskich (Lubowla, Podoliniec i inne), które niemal do rozbiorów pozostawały w granicach pa�stwa polskiego.
Pokój toru�ski 1411 r. okazał si� wyj�tkowo nietrwały. Bardzo szybko Zakon wyst�pił z roszczeniem do mudzi, któr� Witold starał si� zwi�za� systemem fortyfikacyjnym z Litw�. Nie brakło równie� zatargów o charakterze granicznym. Próba odwołania si� przez Krzy�aków do arbitra�u Zygmunta zawiodła ich nadzieje, bo orzeczenie Zygmuntowego komisarza wypadło po my�li Polski i Litwy (1413). W łonie Zakonu ujawniły si� tarcia co do polityki wzgl�dem polsko-litewskiego przeciwnika. Zwolennik wojny Henryk von Plauen, który uratował pa�stwo zakonne po kl�sce grunwaldzkiej, został zło�ony z urz�du. Jego przeciwnicy jednak nie byli wcale skłonni do ust�pstw, jak pokazały rokowania z J.414 r., lecz liczyli na nowy korzystny arbitra�.
Daleko id�ce ��dania terytorialne Polski (zwrot Pomorza Gda�skiego i ziemi chełmi�skiej) doprowadziły do spi�cia zbrojnego, w którym Zakon unikał walnej rozprawy w otwartym polu, a Polacy nie mogli si� pokusi� o skruszenie krzy�ackich twierdz. W tym stanie rzeczy zawarto rozejm, a spór postanowiono podda� os�dowi zbieraj�cego si� wła�nie w Konstancji soboru powszechnego (1414-1418). Obok sprawy głównej, jak� była likwidacja schizmy w Ko�ciele zachodnim, obok sprawy husytyzmu czeskiego, miał si� pojawi� przed forum soborowym problem krzy�acki. Na czele polskiej delegacji stał arcybiskup gnie�nie�ski Mikołaj Tr�ba, a ci��ar obrony interesów polsko-litewskich w sporze z Zakonem wzi�ł na siebie rektor Akademii Krakowskiej Paweł Włodkowic. W znakomitym wywodzie naukowym pt. O władzy papie�a i cesarza wzgl�dem niewiernych przeciwstawił on w 1415 r. krzy�ackiej polityce nawracania pogan mieczem słynn� tez� o prawie tych�e do niezale�no�ci politycznej, o ile wyra�nie nie działaj� na szkod� chrze�cija�stwa. Nieoficjalny rzecznik strony krzy�ackiej dominikanin Jan Falkenberg przedstawił natomiast paszkwil, w którym oszczerstwa przeplatały si� z postulatami wyt�pienia Polaków wspólnym wysiłkiem �wiata chrze�cija�skiego. Sko�czyło si� na uwi�zieniu Falkenberga i
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 136
pot�pieniu jego traktatu przez papie�a, a spór polsko-litewsko-krzy�acki wyroku si� nie doczekał. Podj�t� przez Jagiełł� w 1419 r. wypraw� wojenn� wstrzymał legat papieski. Pozostawało wi�c
przedłu�enie rozejmu z Zakonem i szukanie nowego arbitra. Wybór padł na Zygmunta Luksemburczyka, który w wielu okoliczno�ciach nie szcz�dził sympatii i poparcia Zakonowi, z Polsk� natomiast od 1412 r. zwi�zany był sojuszem. Jego wyrok, ogłoszony w 1420 r. we Wrocławiu, był całkowicie stronniczy, pomy�lny dla Krzy�aków, tote� spowodował z jednej strony faktyczne zerwanie traktatu lubowelskiego, a z drugiej postawił Zakon, Polsk� i Litw� w obliczu nowej wojny. W 1421 r. Jagiełło osi�gn�ł porozumienie z Brandenburgi�, które szachowało Krzy�aków na północy, tym dotkliwiej, �e nie mogli teraz liczy� na pomoc Zygmunta Luksemburczyka, uwikłanego w sprawy husyckie w Czechach. Doszło do wojny, w której powtórzyła si� sytuacja z 1414 r. Krzy�acy unikali starcia w polu, a wojska polsko-litewskie – oblegania głównych twierdz zakonnych. Działania zako�czono pokojem podpisanym na jeziorze Melno (27 IX 1422), w my�l którego mud� miała pozosta� przy Litwie bez warunku do�ywocia, a Polska uzyskała na swoj� korzy�� drobne korektury graniczne (Nieszawa). Dopiero pokój melne�ski, a nie toru�ski w 1411 r., zamkn�ł t� faz� konfliktu polsko-litewsko-krzy�ackiego, którego kulminacj� była bitwa pod Grunwaldem.
11. Polska wobec husytyzmu w Czechach
W pierwszych dziesi�tkach lat XV w. Czechami wstrz�sn�ł pot��ny ruch społeczno-narodowy. Zwrócił si� on przeciwko dynastii luksemburskiej i reprezentowanej przez ni� niemczy�nie, ale tak�e przeciwko nadmiernie wzbogaconej, a nie zawsze �wiec�cej dobrym przykładem hierarchii ko�cielnej, uci��liwemu systemowi �wiadcze� na rzecz duchowie�stwa i Stolicy Apostolskiej, wreszcie przeciwko samej instytucji papiestwa, od lat rozdartego schizm�. Niemał� rol� odegrały konflikty czysto klasowe i wewn�trzstanowe mi�dzy szlacht� i magnatami, mi�dzy szlacht� i magnatami a chłopstwem, mi�dzy patrycjatem a pospólstwem w miastach i mi�dzy wy�szym a ni�szym duchowie�stwem. Z tych konfliktów wyłaniały si� nurty radykalne. Jak ka�dy ruch społeczny w �redniowieczu, tak i ruch czeski przybrał posta� herezji. Jej ojcem duchowym był teolog angielski John Wyclif, a czeskim ideologiem i przywódc� ucze� Wyclifa, rektor Uniwersytetu Praskiego Jan Hus. Otwarte wyst�pienie Husa w 1412 r. �ci�gn�ło na� kl�tw� papiesk� oraz interdykt na Prag�. W 1415 r. wyrokiem soboru w Konstancji Hus został spalony na stosie, mimo listu �elaznego, w który opatrzył go Zygmunt Luksemburczyk, wówczas ju� król niemiecki. W rok pó�niej los Husa podzielił jego najbli�szy współpracownik Hieronim z Pragi. Ale to, co miało zako�czy� ruch czeski, okazało si� dopiero jego pocz�tkiem.
W 1419 r. na wie�� o rewolucji w Pradze i wyrzuceniu z okien ratusza rajców praskich zmarł król Wacław Luksemburczyk. Jego brat Zygmunt na pró�no usiłował opanowa� tron czeski. Wojna domowa ogarn�ła całe Czechy, nie omijaj�c tak�e �l�ska, a w szczególno�ci Wrocławia, gdzie powstanie plebejskie zako�czyło si� straceniem, z wyroku Zygmunta Luksemburczyka, 23 przywódców. W�ród husytów �l�skich gło�ny stał si� z czasem ksi��� opolski Bolko V, niegdy� ucze� Jana Husa na Uniwersytecie Praskim.
W samym pa�stwie polskim ideologia husytyzmu znalazła równie� silny odd�wi�k. Społecze�stwo nurtowały podobne konflikty klasowe i stanowe, na tle dziesi�cin dochodziło do ostrych spi�� z Ko�ciołem, ale inne było ich tło narodowe. Nie doszło tu wi�c do wybuchu, jakkolwiek sympatycy i zwolennicy husytyzmu byli na pewno liczni, zwłaszcza w�ród �redniej i ubo�szej szlachty polskiej. Daj� temu wyraz m. in. statuty synodalne Mikołaja Tr�by z 1420 r. oraz akt konfederacji Spytka z Melsztyna z 1439 r. Zwolennikiem husytyzmu lub wyclifizmu na Uniwersytecie Krakowskim był mistrz Jan Jelitko, a nieco pó�niej mistrz Andrzej Gałka z Dobczyna. Został on w 1449 r. oskar�ony o herezj� z powodu obrony nauki Wiclifa. Zamkni�to go na rekolekcje w klasztorze mogilskim, a tymczasem rewizja w jego mieszkaniu ujawniła istotnie pisma oksfordzkiego profesora. Andrzej zbiegł na �l�sk, a potem do Czech. Pozostał po nim
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 137
napisany w j�zyku polskim wiersz (mo�e pie��) propaguj�cy nauk� Wyclifa. Wa�na rola przypadła Polsce w �yciu politycznym husyckich Czech, bowiem husyci, opieraj�c
si� solidarnie Zygmuntowi Luksemburczykowi jako pretendentowi do korony czeskiej, postanowili odda� j� Jagiełł�. Wst�pne pertraktacje z królem polskim wypadły korzystnie, natomiast opinia zjazdu dostojników i szlachty w Ł�czycy, a potem w Niepołomicach (1420), ze wzgl�dów doktrynalno-ko�cielnych uniemo�liwiła takie rozwi�zanie. Nie przez przypadek jednak oficjalna delegacja czeska w tej sprawie spotkała si� z Jagiełł� na Litwie, a nie w Krakowie. Jagiełło bowiem, kiedy zmuszony był udzieli� odpowiedzi odmownej, wskazał, jako ewentualnego kandydata na swoje miejsce, Witolda. Pertraktacje przebiegały pomy�lnie, a na kolejnym zje�dzie dostojników w tej sprawie, odbytym w Lublinie w 1421 r., my�l pozyskania dla Witolda korony czeskiej spotkała si� z aprobat�. Powstały jednak obiekcje co do praw Zygmunta Luksemburczyka, z którym postanowiono pertraktowa�. Był to manewr przeciwników unii z Czechami, w�ród których wybijał si� Zbigniew Ole�nicki. On sam znalazł si� w delegacji do Zygmunta, co przes�dzało wynik rozmów. Po�wi�caj�c jednak spraw� korony czeskiej, chciał wymóc na Zygmuncie zwrot Polsce �l�ska. Tymczasem Witold postanowił ubiec przeciwników i wysłał do Czech w swoim imieniu w 1422 r. zbrojn� wypraw� z Zygmuntem Korybutowiczem na czele. Akcja odniosła tylko połowiczny sukces. Tymczasem nast�pił wyra�ny zwrot w polityce Jagiełły. Spotkał si� on bowiem z Luksemburczykiem w Kie�marku (1423 r.), gdzie odnowił traktat lubowelski z 1412 r., po czym odwołał Korybutowicza z Czech. Nast�pnym krokiem Jagiełły i antyhusyckiego stronnictwa w Polsce był edykt ogłoszony w Wieluniu w 1424 r., ustanawiaj�cy surowe sankcje na wyznawców i zwolenników husytyzmu, oraz rodzaj blokady gospodarczej Czech w zakresie artykułów potrzebnych do prowadzenia wojny. Wobec niepowodze� z Jagiełł� i z Witoldem, husyci powołali na tron czeski samego Korybutowicza, który okazał si� gor�cym zwolennikiem husytyzmu, i który a� do roku 1431 walczył o swoj� ju� teraz spraw�.
W 1434 r. rozbity został pod Lipanami obóz radykałów husyckich zwanych taborytami, a sobór bazylejski zaaprobował w 1436 r. w tzw. kompaktatach praskich umiarkowany (utrakwistyczny) nurt husytyzmu. Nurt natomiast radykalny przyj�ł posta� narodowego stronnictwa politycznego, z którym splata� si� zacz�ły zabiegi Kazimierza Jagiello�czyka do opanowania tronu czeskiego.
12. Sprawa nast�pstwa tronu w Polsce po Władysławie Jagiełł�
Pozycja Władysława Jagiełły na tronie polskim nigdy nie była do�� mocna, a ju� zwłaszcza w pierwszych latach jego panowania w Polsce. Był on nie tylko władc� z wyboru, ale w gruncie rzeczy jedynie współkrólem przy Jadwidze, „przyrodzonej pani Królestwa”. Prawa dziedziczne miał na Litwie, tote� musiał strzec mo�liwie �cisłego zwi�zku dwu pa�stw. �mier� Jadwigi w 1399 r. wzmocniła pozycj� Jagiełły w tym sensie, �e stał si� formalnie jedynym władc� Polski. Mógł sobie wówczas pozwoli� na pewne rozlu�nienie unii przez dopuszczenie Witolda do praw wielkoksi���cych. Wpływ na rz�dy pa�stwem tych czynników społecznych, które dokonały elekcji Jagiełły, był od pocz�tku znaczny, ale nie zinstytucjonalizowany, a wi�c stosownie do okoliczno�ci dawał si� pomija�. Fakt, �e z dwu kolejnych mał�e�stw (Anna cyllejska i El�bieta Granowska) nie doczekał si� Jagiełło m�skiego potomstwa, czynił oboj�tn� spraw� dziedziczno�ci tronu w Polsce. Córka za� Jagiełły – z mał�e�stwa z Ann� cyllejsk� – Jadwiga, po matce prawnuczka Kazimierza Wielkiego, cho� zar�czona ju� z Fryderykiem Hohenzollernem, jako aprobowana przez panów polskich nast�pczyni tronu, stwarzała im widoki nowych przetargów politycznych z jej przyszłym m��em. W ten sposób starzej�cy si� król schodził na drugi plan. Sytuacja si� odmieniła, gdy w 1422 r. wszedł Jagiełło w nowy zwi�zek mał�e�ski ze spowinowacon� z Witoldem Zofi� (So�k�), ksi��niczk� holsza�sk�. Z tego zwi�zku urodził si� w 1424 r. Władysław, nazwany przez pó�niejsz� historiografi� Warne�czykiem, a w trzy lata pó�niej Kazimierz Jagiello�czyk.
Zaledwie w pół roku po tym czwartym mał�e�stwie Jagiełły szlachta zebrana pod Czerwi�skiem na wypraw� przeciw Zakonowi wyst�piła z ��daniem rozszerzenia jej przywilejów stanowych, a
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 138
�ci�lej gwarancji nietykalno�ci dóbr bez wyroku s�dowego (1422); sad za� rozumiano jako instytucj� odr�bn� w stosunku do wykonawczej (staro�ci�skiej) władzy królewskiej. Jak� rol� odegrał tu wpływ husytyzmu na szlacht� polsk�, jak� obawy przed ewentualn� dziedziczno�ci� tronu w linii m�skiej, a jak� inne jeszcze czynniki, trudno �ci�le rozstrzygn��, faktem jest, �e wnet sprawa sukcesji splotła si� wprost z walk� o przywileje stanowe szlachty.
W rok po urodzeniu Władysława, na zje�dzie z królem w Brze�ciu Kujawskim (1425 r.) szlachta przygotowała dokument uznaj�cy niemowl�cego królewicza nast�pc� tronu, ale pod warunkiem rozległego przywileju stanowego. Poniewa� król si� oci�gał z aprobat� ��da� szlacheckich, akt swój szlachta zło�yła na r�ce Zbigniewa Ole�nickiego do czasu nast�pnego zjazdu. Sprawa pozostała wi�c w zawieszeniu. Kiedy na zje�dzie ł�czyckim w 1426 r. król odmówił wprost nadania szlachcie nowego przywileju, uczestnicy zjazdu poci�li ostentacyjnie mieczami własny akt dotycz�cy sukcesji. Jagiełło – jak si� wydaje – nie uznał swojej przegranej, poniewa� uwa�ał, �e sukcesj� synowi zapewni przez pozyskanie sobie gwarancji indywidualnych ze strony mo�niejszych przedstawicieli społecze�stwa. By� mo�e spraw� uznał ju� za wygran�, a mo�e zamierzał wywrze� presj� na społecze�stwie szlacheckim, które przywi�zywało wielk� wag� do unii litewsko-polskiej, bo gdy Zygmunt Luksemburczyk powrócił do swego dawnego planu koronacji Witolda na króla Litwy, a zatem do rozbicia unii, Jagiełło ów plan zaaprobował. Zjazd w Łucku w 1429 r., w którym uczestniczył Zygmunt, stał si� widowni� gwałtownego protestu ze strony panów polskich, na czoło których wysun�ł si� wyra�nie Zbigniew Ole�nicki. Sprawa korony dla Witolda upadła, a pokonany król ponowił zabiegi o szersz� aprobat� społeczn� dla sukcesji swego syna w Polsce. Rozstrzygni�cie zapadło na zje�dzie w Jedlni w 1430 r. Król uwzgl�dnił postulaty zjazdu brzeskiego w 1425 r., a nawet cz��ciowo wyszedł poza nie. Szlachta i duchowie�stwo uzyskały m. in. gwarancj� nietykalno�ci osobistej bez wyroku s�dowego oraz zapewnienie, i� dotychczasowe przywileje stanowe zostan� zatwierdzone przez nast�pc� tronu; prawo polskie rozci�gni�to nie tylko na Ru�, lecz i na Podole, które pod panowaniem Jagiełły podporz�dkowane zostało w zasadzie Litwie. Zjazd ze swej strony uznał nast�pc� Jagiełły jednego z jego nieletnich synów. Przywilej jedlne�ski zatwierdził król dodatkowo na zje�dzie w Krakowie w 1433 r.
W czerwcu 1434 r. zmarł Władysław Jagiełło. Mimo zarysowuj�cych si� ró�nic opinii szlacheckiej Zbigniew Ole�nicki rychło przeprowadził koronacj� Władysława, a królowa z dostojnikami i reprezentantami miast por�czyli szerokiemu ogółowi społecze�stwa, �e nowy król po doj�ciu do pełnoletno�ci dokona zaprzysi��enia praw i przywilejów, co te� istotnie Władysław uczynił w cztery lata pó�niej na zje�dzie piotrkowskim, na którym uznano go pełnoletnim. Regencj� wzi�ła na razie w swoje r�ce rada królewska, której faktycznym kierownikiem stał si� Zbigniew Ole�nicki.
13. Polska i Litwa po �mierci Witolda
W jesieni 1430 r. zmarł Witold. Jagiełło desygnował na wielkiego ksi�cia swego brata �widrygiełł�, nie odwołuj�c si� – wbrew postanowieniom unii horodelskiej – ani do opinii panów polskich, ani litewskich. �widrygiełło za� pragn�ł od pocz�tku swoich rz�dów pełnej separacji Litwy od Polski i zdobycia korony królewskiej. W krótkim czasie poruszył �widrygiełło przeciw Polsce niemal wszystkie �ywioły polityczne. Opieraj�c si� na bojarach prawosławno-ruskich, którym unia horodelska nie gwarantowała równouprawnienia z bojarami katolickimi, wszcz�ł wojn� o Podole; ono bowiem opowiedziało si� wła�nie za przynale�no�ci� do Polski. Spowodował najazd na Ru� hospodara mołdawskiego oraz ogromnie niszcz�cy najazd krzy�acki, który obj�ł Wielkopolsk�, ziemi� dobrzy�sk� i Kujawy. Niezale�nie od sojuszu z Zakonem, wszedł w porozumienie z Luksemburczykiem w sprawie korony królewskiej dla Litwy. Wobec nadchodz�cej jesieni, w 1431 r. zawarto ze �widrygiełł� rozejm. Był wi�c czas na pertraktacje. Przedstawiciele przychylnej Polsce szlachty litewskiej odbyli w 1432 r. w Sieradzu zjazd z dostojnikami polskimi,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 139
w wyniku którego zaproponowano �widrygielle rokowania i status wielkiego ksi�cia Litwy, jaki miał Witold. Wobec odmowy, spróbowano na Litwie zamachu na �widrygiełł�, na rzecz brata Witoldowego Zygmunta Kiejstutowicza, który został uznany wielkim ksi�ciem zarówno w znacznej cz��ci Litwy, jak i w Polsce. Przychylił si� na jego stron� sam król, wbrew swojej desygnacji �widrygiełły. Z Zygmuntem odnowiono w Grodnie, jeszcze w tym samym roku, uni� polsko-litewsk�. Zygmunt wyrzekł si� stara� o koron�; podkre�lony został do�ywotni charakter godno�ci wielkoksi���cej, przy czym w ka�dorazowym powołaniu wielkiego ksi�cia zagwarantowano udział panów polskich i litewskich. Próba równouprawnienia szlachty prawosławnej z katolick� natrafiła na opór Jagiełły.
W efekcie Litwa uległa rozbiciu na dwa wrogie obozy i znalazła si� w stanie wojny domowej. Naprzeciw siebie stan�ło prawosławno-ruskie bojarstwo ze �widrygiełł� na czele, korzystaj�ce z poparcia Zakonu Krzy�ackiego (mimo rozejmu z Polsk� z 1433 r.), oraz z czynnej pomocy Zakonu Inflanckiego i Tatarów, a z drugiej �ywioły propolskie, przewa�nie katolickie, wspomagane przez Polsk� z Zygmuntem Kiejstutowiczem na czele. Do decyduj�cego starcia doszło w 1435 r. pod Wiłkomierzem nad rzek� �wi�t�. �widrygiełło poniósł zupełn� kl�sk� i sam ocalił si� ucieczk�. Na polu bitwy poległ walcz�cy po jego stronie mistrz inflancki, a tak�e niedoszły król czeski Zygmunt Korybutowicz. Zaniepokojeni Krzy�acy zgodzili si� na rokowania pokojowe, tym bardziej �e parły ku nim stany pruskie, a zwłaszcza miasta, i coraz ostrzej zarysowywał si� kryzys wewn�trzny pa�stwa zakonnego. Pokój „wieczysty” podpisano w Brze�ciu Kujawskim jeszcze w 1435 r. Nie przyniósł on Polsce nabytków terytorialnych, ale uregulowanie wielu szczegółowych kwestii spornych, a nadto znaczny sukces natury politycznej. Zakon zobowi�zał si� bowiem, �e w sporach z Polsk� nie b�dzie si� uciekał ani do pomocy cesarskiej, ani do papieskiej.
Mimo zwyci�stwa Zygmunta Kiejstutowicza, separatyzm litewski nie ustał. Sam Zygmunt podj�ł wnet próby uniezale�nienia Litwy, wykorzystuj�c wewn�trzne trudno�ci polityczne Polski. Autokratyczny w rz�dach, natrafił na Litwie na opozycj� tych elementów, których ideałem był stanowy czy oligarchiczny ustrój Polski.
Nie ustawały te� ze strony �widrygiełły próby powrotu do jego dawnej roli politycznej. Układem grodzie�skim 1437 r. zostały uregulowane sporne sprawy mi�dzy Polsk� a Zygmuntem Kiejstutowiczem. Zwierzchno�� Polski nad Wielkim Ksi�stwem Litewskim została obroniona. �widrygiełło poniósł ostateczn� pora�k� i szukał schronienia w gospodarstwie mołdawskim. Ale ju� w 1438 r., gdy Polska zaanga�owała si� w spraw� obsady tronu czeskiego, Kiejstutowicz organizował przeciwpolsk� koalicj�. Stosunki Polski z Litw� uległy wi�c zaostrzeniu. Ze strony polskiej domagano si� od Litwy nawet trybutu. W 1440 r. Zygmunt Kiejstutowicz został za spraw� opozycji litewskiej zamordowany. Władysław, młodzie�czy król Polski, sposobił si� wła�nie do obj�cia tronu w�gierskiego, na Litw� wysłał wi�c w swoim zast�pstwie brata Kazimierza Jagiello�czyka. Ale stała si� rzecz nieoczekiwana, bo Litwini na własn� r�k� obwołali go wielkim ksi�ciem litewskim, co w poł�czeniu z faktycznym przej�ciem rz�dów na Litwie przez tamtejszych mo�nowładców (Kazimierz dochodził zaledwie lat sprawnych) zrozumiano w Polsce jako zerwanie unii.
14. Pierwsze próby rozszerzenia władztwa dynastycznego Jagiellonów na Czechy i W�gry
Jeszcze w okresie małoletno�ci króla Władysława Zbigniew Ole�nicki, rzeczywisty kierownik polityki polskiej po �mierci Jagiełły, snuł plan unii polsko-w�gierskiej przez mał�e�stwo króla polskiego z wnuczk� Zygmunta Luksemburczyka, nie maj�cego potomstwa płci m�skiej. Przez wzgl�d na husytów nie brał natomiast w rachub� sukcesji na tronie czeskim, wierny zreszt� linii politycznej, któr� niegdy� współtworzył, a która stawiała Polsk� w obozie wrogim husytyzmowi. Bieg wypadków poszedł jednak na przekór planom Ole�nickiego. W 1437 r. zmarł Zygmunt Luksemburczyk i jako prawny sukcesor Luksemburgów wyst�pił zi�� Zygmunta Albrecht Habsburg. Został on uznany na W�grzech, natomiast powa�ne komplikacje wyst�piły w Czechach.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 140
Wprawdzie sejm czeski dokonał formalnej elekcji Albrechta, jednak opozycja narodowo-husycka wyst�piła na zje�dzie w Kutnej Horze z projektem powołania na tron czeski Kazimierza Jagiello�czyka. Przeciwnicy polityczni Ole�nickiego, maj�cy oparcie w szerokich rzeszach szlacheckich, przeforsowali akceptacj� tego projektu w Polsce. Pozostała sprawa jego realizacji.
Niemal w tym samym czasie, gdy stronnictwo narodowo-husyckie w Czechach dokonało formalnej elekcji Kazimierza Jagiello�czyka (1438), ruszyła z Polski wyprawa zbrojna, maj�ca utorowa� drog� elektowi. Przewag� jednak zdobył Albrecht, który opanował Prag� i koronował si�. Wyprawa polska okazała si� słaba nawet w poł�czeniu z siłami husyckimi. Podj�to wi�c drug� wypraw�, któr� poprowadził nie uznany jeszcze wówczas za pełnoletniego król Władysław z nieletnim równie� Kazimierzem. Gdy dotarli na Morawy, liczba zwolenników Kazimierza na tyle stopniała, �e – wobec równoczesnych trudno�ci natury militarnej – pozostawało ju� tylko powróci� do Polski. Id�c po my�li Stolicy Apostolskiej oraz Zbigniewa Ole�nickiego, podj�to rokowania pokojowe z Albrechtem. Zanim je jednak doprowadzono do ko�ca, Albrecht zmarł w jesieni 1439 r. Jedyny jego syn Władysław urodził si� ju� po �mierci ojca, st�d zwano go Pogrobowcem.
W Polsce tymczasem Zbigniew Ole�nicki pokonał swoich przeciwników politycznych (por. ni�ej), a zrywaj�c z koncepcj� opanowania tronu czeskiego przy pomocy husytów, tym energiczniej powrócił do swoich dawnych planów unii polsko-w�gierskiej. Okoliczno�ci mu sprzyjały. Na czoło zagadnie� politycznych Europy �rodkowej po dłu�szej przerwie wysuwało si� znowu niebezpiecze�stwo tureckie. Pod panowaniem Murada II (1421-1451) Turcja przyst�piła bowiem do nowych podbojów. W samym centrum zagro�enia znajdowały si� W�gry. Unia Korony �w. Stefana z pot��n� wówczas monarchi� polsko-litewsk�. wydawała si� rozwi�zaniem idealnym i zyskiwała coraz wi�cej zwolenników na W�grzech, a rzecznikiem jej stała si� Stolica Apostolska. Dojrzewaj�c� ju� my�l zakłóciły co prawda narodziny z pocz�tkiem 1440 r. Władysława Pogrobowca, ale dynastyczne prawa habsburskie próbowano poł�czy� z ide� unii, a to w ten sposób, �e król polski Władysław miałby poj�� za �on� wdow� po Albrechcie, zabezpieczaj�c Pogrobowcowi prawo sukcesji. W marcu 1440 r. odbyło si� w Krakowie uroczyste przekazanie korony w�gierskiej Władysławowi, w dwa miesi�ce pó�niej znalazł si� Władysław na W�grzech, a w lipcu został koronowany. Stronnictwo prohabsburskie jednak nie ust�powało; dokonało ono ju� wcze�niej koronacji niemowl�cego Pogrobowca. Konflikt dynastyczny przerodził si� w przeszło dwuletni� wojn� domow�. Ostatecznie obóz prohabsburski został pokonany, a legat papieski Juliusz Cesarini doprowadził do ugody. Formalnie Pogrobowcowi pozostawiono widoki na tron w�gierski w przyszło�ci, a Władysław miał poj�� za �on� Ann�, siostr� Pogrobowca.
W sprawie tureckiej Władysław podporz�dkował si� Cesariniemu, rzecznikowi antysoborowego papie�a Eugeniusza IV; oznaczało to w praktyce, �e stał si� narz�dziem w wielkiej batalii wewn�trzko�cielnej o zasad� wy�szo�ci papie�a nad soborem. Zwyci�stwo nad Turcj� miało by� dora�nym atutem w r�kach Eugeniusza IV przeciwko trwaj�cemu przy doktrynie koncyliaryzmu soborowi bazylejskiemu.
Wojn� z Turcj� podj�ły W�gry w momencie (1443), gdy niebezpiecze�stwo tureckie zostało w zasadzie przez Jana Hunyadego za�egnane i gdy wyczerpane wojn� domow� W�gry nie były do niej nale�ycie przygotowane. Znaczenie wyprawy pod Adrianopol przeceniła z pewno�ci� ówczesna propaganda. Niemniej ofensywne działanie przeciw imperium tureckiemu skłoniło je do ust�pliwo�ci i umo�liwiło zawarcie w 1444 r. korzystnego dla W�gier pokoju w Szegedynie. Cesarini przeforsował zerwanie tego pokoju i wszcz�cie dalszych działa� wojennych, które miała wesprze� flota wenecka. Podj�tej jeszcze w 1444 r. nowej wyprawie w�gierskiej Turcy zadali dotkliw� kl�sk� pod Warn�. Dwudziestoletni król Władysław legł na polu bitwy, a z nim razem dzieło Ole�nickiego, unia polsko-w�gierska.
15. Oligarchia magnacka w Polsce i pocz�tki panowania Kazimierza Jagielloczyka
Ruch szlachecki lat dwudziestych XV w. wysun�ł na czoło swego programu gwarancj� tych
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 141
praw, które okre�lały szlacht� jako osobny stan. Ruch ten zmierzał do zabezpieczenia warstwy szlacheckiej zarówno przed ewentualn� samowol� władcy i jego urz�dników, jak te� przed przewag� gospodarcz� miast i uformowanej ju� w osobny stan silnej ekonomicznie warstwy sołtysiej. Inne postulaty odgrywały rol� drugorz�dn� lub nawi�zywały do wypadków aktualnego �ycia politycznego. Z postulatem zinstytucjonalizowania swego udziału w rz�dach pa�stwem szlachta jeszcze nie wyst�powała, cho� nierzadko odgrywała w tej dziedzinie znaczn� rol�. Magnaci byli albo solidarni z ruchem szlacheckim, albo mu nawet przewodzili.
Sytuacja pocz�ła si� zmienia�, gdy pod koniec �ycia Jagiełły grupa dostojników duchownych i �wieckich ze Zbigniewem Ole�nickim na czele, tworz�ca rad� królewsk�, przejmowała faktycznie rz�dy w pa�stwie. Po �mierci za� starego króla w sposób zupełnie formalny zast�piła monarch�. Jej podlegali opiekunowie, czyli jak gdyby namiestnicy poszczególnych ziem. Do star� doszło równocze�nie na kilku płaszczyznach. Wielkopolanie, przewa�nie odsuwani od władzy, nieradzi byli Małopolanom, od lat przoduj�cym w �yciu politycznym, szlachta szeregowa zawistnie patrzyła na jednostki wyłamuj�ce si� ze wspólno�ci stanowej pod wzgl�dem maj�tku i znaczenia, zwolennicy i sympatycy husytyzmu nie aprobowali anga�owania si� dostojników ko�cielnych do spraw polityki pa�stwowej, a w tym wszystkim nie brakło konfliktów na tle orientacji politycznych i �wiatopogl�du.
W tej sytuacji i w tych warunkach uformowała si� z jednej strony oligarchia kieruj�ca �yciem politycznym pa�stwa i nieletnim władc�, zło�ona z wysokich dygnitarzy, na czele której stał Zbigniew Ole�nicki, z drugiej za� opozycja, grupuj�ca bardzo ró�ne elementy stanu szlacheckiego, w�ród której na czoło wysuwali si� m. in. Spytek z Melsztyna, Abraham ze Zb�szyna i Dziersław z Rytwian, a nie brakło w niej równie� przedstawicieli dworu królowej. Oligarchia nigdy nie była tak mocna, aby mogła si� w zupełno�ci nie liczy� z opini� szerszych rzesz szlacheckich, a wi�c i z opozycj�. Opozycja za� ani nie potrafiła złama� grupy oligarchicznej, ani nale�ycie wykorzysta� jej niepowodze�. Do jednego z pierwszych star� doszło na zje�dzie koronacyjnym nieletniego Władysława w 1434 r., kiedy opozycjoni�ci usiłowali przeforsowa� do rz�dów opieku�czo-regencyjnych ksi�cia mazowieckiego Ziemowita V. W 1437 r., na zje�dzie sieradzkim, opozycja zawi�zała ogólnopolsk� konfederacj�, która wyraziła votum nieufno�ci w stosunku do rz�dów Ole�nickiego, zwłaszcza do administracji skarbowej, przy czym podj�ła �rodki w zakresie własnych mo�liwo�ci działania. Dzi�ki zorganizowanej opinii opozycjonistów zjazd korczy�ski - 1438 r. odniósł zwyci�stwo nad grup� Ole�nickiego w sprawie zabiegów o tron czeski dla Kazimierza Jagiello�czyka. Ju� tu jednak Ole�nicki przewidział daleko id�ce komplikacje, a zmobilizowawszy wi�ksz� grup� zwolenników, zawi�zał konfederacj� w obronie istniej�cego porz�dku. Załamanie si� planów czeskich wzmocniło z kolei powa�nie jego pozycj�. Przeciwnicy przeszli równie� do działania. Pod hasłem obrony zagro�onych przez oligarchi� szlacheckich s�dów ziemskich o charakterze stanowym zawi�zali w 1439 r. now� konfederacj�, na czele której stan�ł Spytek z Melsztyna. Konfederacja ta wzi�ła równie� w obron� zwolenników i sympatyków husytyzmu, którzy w nowej sytuacji nie czuli si� bezpieczni. Zbrojne starcie dwu obozów pod Grotnikami (1439), w którym poległ Spytek, było nowym triumfem Ole�nickiego. Rozwin�ł on teraz swobodnie własn� polityk� zagraniczn�, doprowadzaj�c do unii polsko-w�gierskiej. Zaanga�owanie si� młodego króla w sprawy w�gierskie i jego nieobecno�� w Polsce sprzyjały oligarchicznym rz�dom Ole�nickiego. Poniosły one kl�sk� wraz z kl�sk� warne�sk� Władysława, chocia� troska o los pa�stwa zjednoczyła zrazu opini� społecze�stwa szlacheckiego wokół sprawy obioru nowego króla.
Na zje�dzie w Sieradzu w kwietniu 1445 r. powołano, jeszcze pod znacznym wpływem Ole�nickiego, na tron polski Kazimierza Jagiello�czyka. Zaproszono go, aby przybył do Piotrkowa w celu pertraktacji o warunki panowania w Polsce. Kazimierz jednak odmówił. Odrzucił w pó�niejszej fazie warunek strony polskiej zagwarantowania unii Polski z Litw� w tej formie, jaka została wypracowana pod panowaniem Jagiełły. Wobec przeci�gaj�cego si� bezkrólewia postanowiono w 1446 r. wywrze� na Jagiello�czyku presj� przez dokonanie innej elekcji.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 142
Oligarchiczna grupa Ole�nickiego wyst�piła z kandydatur� Hohenzollerna Fryderyka, opozycyjny za� obóz szlachecki dokonał elekcji Bolesława IV mazowieckiego. Koronacja miała by� dokonana jedynie w wypadku, gdyby Kazimierz Jagiello�czyk definitywnie ofert� tronu w Polsce odrzucił. Ta okoliczno�� jednak w rachub� nie wchodziła. Ostatecznie Kazimierz przybył do Polski i koronował si� w czerwcu 1447 r. Gra natomiast, maj�ca na celu wzmocnienie jego królewskiej pozycji, w pełni si� powiodła. Szlachta polska wychodziła z tej gry z pró�nymi r�kami. Na potwierdzenie zdobytych ju� przywilejów czeka� musiała a� do 1453 r., kiedy nastała lepsza dla niej koniunktura polityczna. Postulaty dotycz�ce potwierdzenia unii Polski z Litw� oraz inkorporacji do Korony spornych terenów Wołynia i Podola, stawiane solidarnie przez szlacht� i obóz rz�dz�cy, zostały pokryte milczeniem. Rozstrzygni�cie przyniosły pó�niejsze wypadki: Woły� ostatecznie zaj�li Litwini (1452), a Podole przypadło Polsce. Oligarchia magnacka Polski została pokonana na forum szerszej polityki. Król, niebaczny na narzucone Polsce przez Ole�nickeigo neutralne stanowisko w walce o zasad� wy�szo�ci mi�dzy soborem a papie�em, opowiedział si� zaraz na pocz�tku swoich rz�dów po stronie papie�a Mikołaja V, a zatem przeciwko soborowi. Zmusił Ole�nickiego do odwrotu, czym osłabił równie� jego pozycj� ko�cieln�. Wnet jednak całemu obozowi panów małopolskich, od stu lat wiod�cych prym w �yciu politycznym Polski, miał Kazimierz przeciwstawia� młodoszlachecki obóz zwi�zany z Wielkopolsk�.
Rozgrywka o tron polski obliczona była równie� trafnie na osłabienie oligarchii litewskiej, rozwini�tej nadmiernie jeszcze w okresie niepełnoletno�ci Kazimierza. Obejmuj�c tron w Polsce, wymykał si� Kazimierz spod kontroli tej grupy oligarchicznej, a gro�b� zacie�nienia unii i dopełnienia postulowanych przez Polaków aneksji trzymał j� w szachu. Przeciwko niej umocnił zreszt� stanowisko szeregowej szlachty litewskiej, zrównuj�c j� w 1447 r. przywilejem wile�skim w prawach ze szlacht� polsk�.
16. Wojna trzynastoletnia z Zakonem Krzy�ackim
Krzy�acy odczuwali coraz dotkliwiej kryzys wewn�trzny swego pa�stwa. Ucisk fiskalny rujnował ludno�� wie�niacz� i rycerstwo, a monopole handlowe Zakonu silnie kr�powały rozwój miast i mieszcza�stwa. Ju� w 1397 r. został zało�ony przez rycerstwo ziemi chełmi�skiej Zwi�zek Jaszczurczy, maj�cy charakter konfederacji, której tajnym celem było poł�czenie tej�e ziemi z Polsk�. W 1440 r. powstał tzw. Zwi�zek Pruski o obliczu antykrzy�ackim, w którym na czoło wysun�ł si� element mieszcza�ski. Przeciwko temu Zwi�zkowi Krzy�acy odwołali si� a� do władzy papieskiej i cesarskiej, co rzuca �wiatło na rozmiary odczuwanego niebezpiecze�stwa. Ani jednak ekskomunika (na podstawie sfałszowanej bulli papieskiej), ani wyrok cesarski, rozwi�zuj�cy Zwi�zek i skazuj�cy zaocznie 300 jego członków na �mier� lub banicj�, nie mogły usun�� konfliktu, tak jak nie mogły powstrzyma� rozkładowego procesu pa�stwa zakonnego.
Z pocz�tkiem 1454 r. przedstawiciele Zwi�zku zwrócili si� do Kazimierza Jagiello�czyka, aby przyj�ł Prusy pod swoj� władz�. W �lad za tym Zwi�zek wzniecił zbrojne powstanie anty krzy�ackie, za� król wypowiedział Zakonowi wojn�, a aktem z 6 III 1454 r. dokonał formalnej inkorporacji Prus do Korony. Wojna ujawniła zaraz na pocz�tku słabo�� władzy królewskiej oraz kryzys wprowadzonego do działa� pospolitego ruszenia. Szlachta wielkopolska bowiem, zwołana do obozu pod Cerekwic�, okazała si� zupełnie niesforna i zanim podporz�dkowała si� królowi, postawiła mu szereg ��da�. Ich spełnienie było warunkiem udziału pospolitego ruszenia w wojnie. Król znalazł si� w sytuacji przymusowej. Wystawił wi�c przywilej, moc� którego, w�ród licznych klauzul szczegółowych, udzielił Wielkopolanom gwarancji, �e nie b�dzie podejmował nowych decyzji dotycz�cych pa�stwa, ani nie b�dzie powoływał pospolitego ruszenia bez zgody zjazdów ziemskich; przyrzekł nie pomija� Wielkopolan przy obsadzie głównych urz�dów w pa�stwie, usankcjonował pragmatyk� stanowych s�dów ziemskich itp. Usatysfakcjonowana szlachta ruszyła pod twierdz� krzy�ack� Chojnice, pod któr� – mimo znacznej liczebnej przewagi – poniosła
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 143
dotkliw� kl�sk�. Oznaczało to nie tylko znaczne przedłu�enie wojny, ale zarazem zaprzepaszczenie niektórych rezultatów osi�gni�tych ju� wcze�niej przez sam Zwi�zek Pruski, a tak�e zniech�cenie dq Polski znacznej cz��ci Prus. Król powołał pospolite ruszenie z pozostałych ziem kraju (Litwa w tej wojnie udziału nie brała), ale gdy zgromadziło si� ono pod Opokami na Kujawach, powtórzyła si� sytuacja z obozu cerekwickiego. Szlachta wyst�piła z licznymi ��daniami (petyta opockie), przewa�nie zbie�nymi z postulatami wielkopolskimi. Król musiał i�� na nowe ust�pstwa, ale opanował sytuacj� o tyle, �e na ��dania tego nieskoordynowanego ruchu szlacheckiego odpowiedział jednolitym w kwestiach zasadniczych prawem. W sprawach drugorz�dnych zostały uwzgl�dnione z osobna postulaty poszczególnych ziem. W ten sposób, cofn�wszy nadany ju� wcze�niej przywilej cerekwicki, wystawił król w Nieszawie w listopadzie 1454 przywileje dla ka�dej ziemi z osobna, zgodne w zasadniczych kwestiach ustrojowych. Najistotniejsz� z nich była, przyj�ta dla całej Polski z przywileju cerekwickiego, klauzula o roli zjazdów ziemskich (sejmików) w podejmowaniu przez króla decyzji pa�stwowych i zwoływaniu pospolitego ruszenia. Sejmik szlachecki stał si� w ten sposób podstawow� instytucj� ustroju pa�stwowego Polski, kład�c� na jaki� czas kres magnackiej oligarchii, ale ograniczaj�c� równie� władz� monarsz�. Ust�pstwa króla o daleko id�cych skutkach dziejowych nie przyniosły jednak dora�nego celu, jakiego po nich oczekiwano. Losów wojny nie zmieniły.
Przyszedł okres wielkich wysiłków finansowych Polski i miast pruskich, zwłaszcza Gda�ska i Torunia. Pewne sukcesy osi�gni�to zrazu na morzu. W 1456 r. pobita została u wyspy Bornholm wspieraj�ca Krzy�aków flotylla du�ska. Sław� zdobyli sobie kaprowie gda�scy, stanowi�cy zawi�zek królewskiej floty wojennej. Sukcesy na l�dzie były skromniejsze. Udało si� wprawdzie w 1457 r. wykupi� z r�k oddziałów najemnych – na słu�bie krzy�ackiej – zamek i miasto Malbork, ale miasto wnet utracono i trzeba je było zdobywa�. Punkt zwrotny w wojnie trzynastoletniej stanowiła dopiero bitwa koło Swiecina nad Jeziorem arnowieckim, rozegrana w 1462 r. pod nowym dowództwem armii polskiej podkomorzego sandomierskiego Piotra Dunina, a przy u�yciu wojska zaci��nego. Trzeba podkre�li�, �e dopiero dzi�ki oddziałom zaci��nym przełamano ujawniony w tej wojnie kryzys militarny Polski. W 1463 r. poł�czone floty Gda�ska i Elbl�ga pokonały flot� krzy�ack� na Zalewie Wi�lanym. Była to ostatnia wielka bitwa w wojnie trzynastoletniej. Działania wojenne trwały nadal, jakkolwiek w 1464 r. rozpocz�to rokowania. Pokój zawarto w Toruniu w 1466 r. Rysuj�ca si� na pocz�tku wojny mo�liwo�� inkorporacji całych Prus została zaprzepaszczona we wczesnej jej fazie. Polska odzyskała po przeszło 150 latach Pomorze Gda�skie (odt�d zwane Prusami Królewskimi) i ziemi� chełmi�sk�, rozci�gn�ła swoje bezpo�rednie władztwo na Malbork i Elbl�g; spod władzy krzy�ackiej wył�czono zwarte terytorium biskupstwa warmi�skiego, które zostało podporz�dkowane Polsce jako tzw. dominium warmi�skie. Pa�stwo zakonne, którego stolic� przeniesiono teraz do Królewca, stawało si� lennem Polski, a ka�dorazowy wielki mistrz zobowi�zany był składa� hołd królowi polskiemu. Dla Polski pokój toru�ski miał ogromne znaczenie, bo w okresie wzrastaj�cego zainteresowania wywozem zbo�a polskiego za granic� otwierał jej dost�p do morza. Jego polityczne mi�dzynarodowe znaczenie osłabiał natomiast fakt, �e nie został on zatwierdzony ani przez cesarza, ani przez papie�a, tj. dwie dotychczasowe formalne władze zwierzchnie pa�stwa zakonnego. Papiestwo bowiem ju� w toku wojny trzynastoletniej wyra�nie opowiadało si� po stronie Zakonu, stosuj�c cenzury ko�cielne wobec stanów pruskich i Polski; z drugiej strony, uznaj�c prawa Jagiellonów do tronu czeskiego, starało si� wci�gn�� Kazimierza Jagiello�czyka do wojny z Jerzym z Podiebradu. �miała i niezale�na polityka króla Polski w tym zakresie skłaniała Stolic� Apostolsk� do nieust�pliwo�ci. Z kolei współdziałanie Kazimierza Jagiello�czyka z opozycj� wobec cesarza Fryderyka III na terenie Rzeszy stawiało cesarstwo na pozycjach wrogich Polsce. Silny odzew miały próby stworzenia z inicjatywy Jerzego z Podiebradu, a z udziałem m. in. króla Polski, mi�dzynarodowej organizacji pokojowej (1463/64), podwa�aj�cej uniwersaln� tre�� instytucji cesarstwa i papiestwa. Brak akceptacji II pokoju toru�skiego ze strony obu tych instytucji stał si� w ich r�kach na wiele lat instrumentem gry politycznej, czy nawet politycznego nacisku w stosunku
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 144
do Polski.
17. Nabytki terytorialne Polski w XV wieku
Cały niemal wiek XV przedstawia si� w dziejach pa�stwa polskiego jako okres rewindykacji dawniejszych strat terytorialnych, a w paru wypadkach nawet si�ganie po terytoria nowe, co prawda w wi�kszej lub mniejszej mierze opanowane wcze�niej przez �ywioł etniczny polski lub ci���ce ku Polsce ze wzgl�dów gospodarczych czy politycznych. W 1412 r. Polska uzyskała od Zygmunta Luksemburczyka w zastaw przy okazji traktatu lubowelskiego tzw. grody spiskie, które pozostały w zwi�zku pa�stwowym z Polsk� niemal do rozbiorów. W 1443 r. Zbigniew Ole�nicki kupił od ksi�cia cieszy�skiego Wacława I dla biskupstwa krakowskiego ksi�stwo siewierskie, które wprawdzie a� do schyłku XVIII w. zachowało status odr�bnego pa�stewka, ale przez osob� swego władcy, tj. ka�dorazowego biskupa krakowskiego, zwi�zane było z Polsk�. Rozgrywka mi�dzy Polsk� a Litw� o Woły� i Podole zako�czyła si� – jak ju� wspomniano – utrwaleniem si�, w pierwszych latach panowania Kazimierza Jagiello�czyka, władzy polskiej na Podolu, a litewskiej na Wołyniu. Sprawa za� inkorporacji Litwy do Polski ostatecznie za Kazimierza Jagiello�czyka upadła, natomiast dopiero teraz stosunek dwu pa�stw do siebie przybrał charakter unii personalnej w �cisłym tego słowa znaczeniu. Wydarzeniem o trwałych skutkach było wymuszenie przez Kazimierza Jagiello�czyka w 1454 r. na ksi�ciu o�wi�cimskim Janie hołdu lennego na rzecz Polski, a z kolei w dwa lata pó�niej kupno i inkorporacja jego ksi�stwa do Korony. Niemal analogicznie ksi�stwo zatorskie, którego władca Wacław uznał si� w 1456 r. wasalem Polski, zostało nabyte dla Korony przez Jana Olbrachta w 1494 r. Obok rewindykacji i inkorporacji terytorialnych w wyniku wojny trzynastoletniej, o czym powiedziano wy�ej, mamy do odnotowania bardzo istotne nabytki na Mazowszu. Jeszcze na pocz�tku panowania Władysława Jagiełły Mazowsze odnowiło zerwany po �mierci Kazimierza Wielkiego stosunek lenny z Polsk�. Z tego tytułu Ziemowit IV mazowiecki otrzymał od Władysława Jagiełły w 1388 r. ziemi� bełsk�. Zwi�zał si� nawet z królem wi�zami rodzinnymi, bo poj�ł za �on� jego siostr� Aleksandr�. W rzeczywisto�ci jednak ksi���ta mazowieccy zachowywali pewn� niech�� do Jagiellonów, w czym ujawniły si� zapewne ich własne piastowskie aspiracje do tronu.. Pod koniec panowania Władysława Jagiełły niech�� przerodziła si� w ostry konflikt z królem, zwłaszcza Ziemowita IV i jego synów. Swój udział w tym konflikcie mieli zapewne i Krzy�acy, i Zygmunt Luksemburczyk, a niebezpiecze�stwo polegało na tym, �e próbowano w nim odnowi� prawa Luksemburgów do Mazowsza sprzed stu lat, mimo �e w wyniku układów Kazimierza Wielkiego z Karolem IV zostały uchylone. Ostatecznie ksi���ta mazowieccy zostali niemal przymuszeni do hołdu na rzecz króla i Korony w 1426 r. Kiedy w 1462 r. zmarli Ziemowit VI i Władysław II z linii płockiej, opuszczone przez nich ziemie rawska i gosty�ska, wraz z nale��c� do ksi�stwa płockiego ziemi� bełsk�, zostały inkorporowane przez Kazimierza Jagiello�czyka do Korony; wył�czona z ksi�stwa płockiego ziemia sochaczewska pozostała w r�kach matki zmarłych ksi���t i została inkorporowana do Polski w 1476 r.; główna za� cz��� ksi�stwa z Płockiem przeszła na razie na warszawsk� lini� ksi���t mazowieckich, a do Korony została wcielona w 1495 r., po �mierci ksi�cia Janusza II. Warszawsko-czerska cz��� Mazowsza pozostawała poza granicami Korony, ale jako jej lenno, jeszcze przez okres trzydziestu paru lat.
18. Pastwo i Ko�ciół w drugiej połowie XV wieku
Uznanie przez Kazimierza Jagiello�czyka w 1447 r., wbrew neutralnemu stanowisku wysokich dostojników Ko�cioła w Polsce, antysoborowego papie�a Mikołaja V było wymierzone głównie przeciwko obozowi magnackiemu w Polsce, któremu przewodził Zbigniew Ole�nicki. W miar� jednak jak zacz�ł si� rysowa� sojusz króla ze �redni� szlacht�, nabierało istotnego znaczenia zagadnienie suwerenno�ci władzy królewskiej zwłaszcza w stosunku do Ko�cioła. W tym kierunku zmierzała szlachta husycka w Czechach, ten kierunek odpowiadał równie� szlachcie polskiej. Jego
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 145
wyrazem był w du�ym stopniu Memoriał w sprawie urz�dzenia Rzeczypospolitej (ok. 1455-1460 r.) Jana Ostroroga. Autor nale�ał wła�nie do wielkopolskiego obozu młodoszlacheckiego, na którym oparł si� Kazimierz Jagiello�czyk. Ideałem Kazimierza od pocz�tku jego rz�dów w Polsce było królewskie prawo do obsadzania wy�szych stanowisk ko�cielnych. Zabiegał o zgod� papiesk� na to ju� w akcie uznania Mikołaja V. Inaczej mówi�c, zamierzał wygra� wielki spór w łonie Ko�cioła w celu zdobycia wpływu na hierarchi� ko�cieln� w Polsce. Tego jednak papie� nie uznał. Tymczasem zasadnicze rozstrzygni�cie dokonało si� w praktyce �ycia.
W 1460 r., kiedy zmarł nast�pca Zbigniewa Ole�nickiego Tomasz Strzempi�ski, na tle obsady biskupstwa w Krakowie doszło do spi�cia mi�dzy królem, kapituł� krakowsk� i papie�em. Król liczył bowiem na obiór oddanego mu biskupa kujawskiego Jana Gruszczy�skiego, gdy tymczasem kapituła wybrała podkanclerzego Jana Lutka z Brzezia. Ale ledwie król wymógł na nim przej�cie na biskupstwo kujawskie, papie� zamianował biskupem krakowskim ze swej strony Jakuba z Sienna, bratanka Zbigniewa Ole�nickiego. W tym stanie rzeczy konflikt si� zaostrzył. Król skazał Jakuba z Sienna na wygnanie, natomiast papie� obło�ył ekskomunik� osoby utrudniaj�ce Jakubowi wst�pienie na stolic� biskupi�. Rozwi�zanie sprawy nie poszło w pełni po my�li króla, bo Gruszczy�ski przeszedł na arcybiskupstwo gnie�nie�skie, Jakub z Sienna – na skromne biskupstwo kujawskie, a w Krakowie pozostał elekt kapituły, którego jednak król zatwierdził. Nie na tym jednak polegało zwyci�stwo króla, lecz na zaaprobowaniu na przyszło�� przez papie�a koncepcji królewskiej, która sprowadzała si� do procedury nast�puj�cej: kapituła mogła wybiera� tylko kandydata akceptowanego przez króla, za� rola papie�a ograniczała si� do jego zatwierdzenia. Król odniósł tu zatem pełne zwyci�stwo.
Wprowadzona przez króla zasada powoływania dostojników ko�cielnych natrafiła na trudno�ci w Prusach, przy obsadzie biskupstwa warmi�skiego, gdzie jednak oprócz czynników czysto ko�cielnych rol� grał zarówno separatyzm �wie�o pozyskanych dla Polski terytoriów, jak i splot problemów polityki mi�dzynarodowej. Warmia miała bowiem charakter ksi�stwa lennego Polski, a przy tym biskupstwo warmi�skie nie nale�ało do archidiecezji gnie�nie�skiej. W 1467 r., gdy w zwi�zku ze �mierci� biskupa warmi�skiego, przyszło do obsady wakuj�cej stolicy, kapituła wybrała na ni� Mikołaja Tungena, nie bacz�c na króla, który na tym wyj�tkowym stanowisku pragn�ł mie� kogo� zaufanego i proponował biskupa chełmi�skiego Wincentego Kiełbas�. Doszło do ostrego sporu, który ci�gn�ł si� całe lata. Król, aby go załagodzi�, wyst�pił z inn� kandydatur�, Andrzeja Oporowskiego; ju� wymógł na papie�u jej akceptacj�, gdy Tungen wykorzystuj�c wła�nie separatyzm pruski, wszedł w rzeczywiste posiadanie Warmii. Sprawa skomplikowała si� dla Kazimierza o tyle, �e Tungen zdołał pozyska� sobie poparcie W�gier (1474), z którymi Polska była wówczas na stopie wojennej, a tak�e Zakonu Krzy�ackiego, który zamierzał teraz obali� pokój toru�ski. W 1478 r. król zaj�ł Warmi� zbrojnie, a Tungen musiał uzna� zwierzchno�� Polski. Tak zako�czył si� w 1479 r. epizod „wojny popiej”. Gdy jednak w dziesi�� lat pó�niej Tungen zmarł, sprawa o�yła od nowa. Kazimierz Jagiello�czyk zamierzał bowiem osadzi� na opró�nionej ksi���cej stolicy biskupiej swego syna Fryderyka, gdy równocze�nie kapituła wybrała Łukasza Watzenrode, wuja Mikołaja Kopernika. Przewlekaj�cy si� spór, w którym papie� uznał elekta kapituły, został za�egnany przez �mier� Kazimierza Jagiello�czyka (1492 r.); Jan Olbracht pogodził si� z wytworzon� faktycznie sytuacj�.
19. Polityka dynastyczna Kazimierza Jagielloczyka
Epizod nieudanej próby opanowania tronu czeskiego dla Kazimierza Jagiello�czyka w 1438 r. oraz krótkie rz�dy Władysława Warne�czyka na W�grzech o�yły w tradycji dworu polskiego, gdy w 1457 r. zmarł syn Albrechta Habsburga Władysław Pogrobowiec. Zwolnione trony Czech i W�gier stały si� pokus� dla Kazimierza Jagiello�czyka, tym wi�ksz�, �e był �onaty z El�biet� habsbursk�, siostr� Władysława Pogrobowca, a ten nie miał bli�szych sukcesorów. W doktrynie dynastycznej Habsburgów był to atut bardzo silny i tego atutu chwycił si� Kazimierz, zwłaszcza �e
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 146
z mał�e�stwa z El�biet� miał, ju� w chwili �mierci Pogrobowca, syna Władysława, a nie zawiodła równie� nadzieja na dalsze m�skie potomstwo. Ale to, co miało by� atutem Jagiello�czyka, przes�dziło o jego przegranej w pocz�tkowej fazie zabiegów. Bo je�eli koncepcje oddania Jagiellonom tronów w Czechach i na W�grzech zrodziły si� i miały oparcie w tamtejszych stronnictwach narodowych, to wywód roszcze� jagiello�skich z praw dynastycznych Habsburgów stał w sprzeczno�ci z zasadami polityki tych stronnictw. Tote� i w Czechach, i na W�grzech dokonane elekcji królów narodowych. W pierwszym wypadku był to Jerzy z Podiebradu, a w drugim Maciej Korwin, syn bohaterskiego obro�cy W�gier przed Turkami, Jana Hunyadyego. Ogromnie komplikowało to polityk� dynastyczn� Kazimierza Jagiello�czyka, bo dla realizacji planów królewskich niemal nieuniknione stawało si� starcie ze stronnictwami narodowymi Czech i W�gier.
Kazimierz Jagiello�czyk podj�ł polityk� wygrywania okoliczno�ci przeciwnych interesom wspomnianych władców i tych stronnictw, które ich wyniosły. Stosunkowo łatwo mo�na było w ten sposób zwalcza� Jerzego z Podiebradu, który jako król husycki znalazł si� w konflikcie z papiestwem, a przez to miał przeciwko sobie wiern� Rzymowi cz��� społecze�stwa. Zaanga�owany w wojn� trzynastoletni�, król polski unikał działania sił�, zreszt� tak�e po zako�czeniu tej wojny. Przy zaostrzonych wła�nie maksymalnie stosunkach Rzymu z Czechami, co si� objawiło w wykl�ciu Jerzego przez papie�a Pawła II i zwolnieniu Czech od posłusze�stwa królowi, Kazimierz Jagiello�czyk unikn�ł wojny o tron czeski. Poszedł natomiast drog� kompromisu, który był w Rzymie �le widziany i przyczynił si� do tego, �e Stolica Apostolska nie zatwierdziła pokoju toru�skiego. Najpierw jeszcze w 1462 r. na zje�dzie głogowskim, gdzie zamierzano za�egna� konflikt z Zakonem, Kazimierz zawarł przymierze z Jerzym z Podiebradu. W trudnych dla Jerzego okoliczno�ciach, po kl�twie 1466 r., próbował mediacji mi�dzy królem czeskim a jego poddanymi, odrzucaj�c propozycj� obj�cia tronu w Czechach ze strony przeciwników politycznych Jerzego. T� drog� osi�gn�ł w 1468 r. uznanie swego syna Władysława przez Jerzego z Podiebradu nast�pc� tronu czeskiego.
Spraw� komplikowało wyst�pienie z pretensjami do panowania w Czechach Macieja Korwina, który został nawet przez przeciwników Jerzego obwołany królem. Ale sejm czeski uznał Władysława Jagiello�czyka (1469). W 1471 r. zmarł Jerzy. Wówczas formalnie ju� dokonano w Kutnej Horze elekcji Władysława, eliminuj�c Macieja. Stanowisko Władysława nie było jednak łatwe, bo był on władc� tylko Czech wła�ciwych, gdy innymi terytoriami monarchii czeskiej, tj. Morawami, �l�skiem i Łu�ycami, zawładn�ł ju� wcze�niej Maciej Korwin. Na tym tle doszło do długotrwałego konfliktu zbrojnego mi�dzy Jagiellonami i Maciejem, kryj�cego w sobie zarazem d��no�� strony polsko-czeskiej do pozbawienia Macieja tronu w�gierskiego na rzecz Jagiellonów. W 1471 r., zaraz po osadzeniu Władysława na tronie czeskim, dwór polski przygotował wypraw� na W�gry królewicza Kazimierza, zwanego pó�niej �wi�tym. Sko�czyła si� ona niepowodzeniem, ale podsyciła konflikt polsko-w�gierski. Przejawił si� on w naje�dzie w�gierskim na Małopolsk�, we wspólnych działaniach polsko-czeskich na zaj�tym przez Macieja Korwina �l�sku, w poparciu, jakiego udzielili W�grzy Tungenowi w „wojnie popiej”. Skłonił te� Kazimierza Jagiello�czyka do szukania przymierza z cesarstwem (1473), które uznało prawa Władysława Jagiello�czyka do tronu czeskiego. Wcze�niejsz� faz� tego konfliktu zamykał pokój w Starej Wsi z 1474 r., ale przeci�gn�ł si� on faktycznie jeszcze na dalsze lata, do czasu zawarcia pokoju w Ołomu�cu w 1479 r. Konflikt był dla Polski bardzo kosztowny, ale najwa�niejsze jest to, �e nie przyniósł stronie polsko-czeskiej prawie �adnych korzy�ci. Ani Czechy nie rewindykowały Moraw, �l�ska i Łu�yc, które Maciej zatrzymał jako swoje do�ywocie, ani dynastia jagiello�ska nie osi�gn�ła tronu w�gierskiego.
Dopiero �mier� Macieja Korwina w 1490 r. otwarła raz jeszcze przed Jagiellonami drog� do tronu w�gierskiego. Kazimierz Jagiello�czyk przeznaczył na� swego kolejnego syna Jana Olbrachta, który zyskał poparcie na W�grzech u szerszych rzesz szlacheckich. Tymczasem w sposób nieoczekiwany jako drugi pretendent do korony w�gierskiej wyst�pił król czeski Władysław Jagiello�czyk, którego uznał obóz magnacki. Tak wi�c obaj bracia zostali okrzykni�ci królami
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 147
W�gier, ale w starciu zbrojnym gór� wzi�ł Władysław, który ostatecznie zawładn�ł spu�cizn� Macieja Korwina w 1492 r. W tym samym roku zmarł Kazimierz Jagiello�czyk, a wyparty z W�gier Jan Olbracht obj�ł tron polski (1492-1501).
20. Problem turecki. Mołdawia i Tatarzy
W ostatniej �wierci XV w. Polsce zacz�ły zagra�a� najazdy tureckie. Po zdobyciu Konstantynopola i licznych sukcesach na Bałkanach, w 1475 r. Turcy zaj�li Kaff �, genue�sk� koloni� na Krymie, a w 1484 r. mołdawskie porty Białogród i Kili�, które odgrywały dot�d bardzo znaczn� rol� w handlu Polski ze Wschodem. W Polsce doceniono zarówno wag� bezpo�redniego zagro�enia jej południowo-wschodnich kresów, jak te� wynikaj�ce st�d konsekwencje gospodarcze. Ju� w 1485 r. podj�ł Kazimierz Jagiello�czyk wypraw� do Mołdawii. Nie dotarła ona jednak do utraconych portów ani nie spotkała si� z Turkami, a odniosła jedynie skutek natury politycznej w postaci stosunku lennego Mołdawii do Polski; hospodar Stefan Wielki (1457-1504) starał si� bowiem dot�d, lawiruj�c mi�dzy Polsk� a W�grami, utrwali� swoje niezale�ne stanowisko. Tymczasem Turcja zagroziła Polsce od innej jeszcze strony. A mianowicie po zaj�ciu Kaffy podporz�dkowała sobie Tatarów nadczarnomorskich, tworz�cych organizm pa�stwowy zwany Chanatem Krymskim. Dotkliwy najazd tatarski na wschodnie kresy Polski nast�pił w 1482 r. Nowemu najazdowi z 1487 r. oparła si� wyprawa polska pod wodz� Jana Olbrachta, która jednak nie zapewniła Polsce od tej strony trwalszego bezpiecze�stwa. Tatarzy krymscy stali si� nadto sprzymierze�cami Moskwy przeciw Litwie i Polsce, co skłaniało Kazimierza Jagiello�czyka do szukania przeciwwagi w stosunku do nich u Tatarów nadwoł�a�skich.
W 1487 r. Stefan Wielki zawarł pokój z Turcj� i zobowi�zał si� do haraczu w wysoko�ci 4 tys. dukatów rocznie. Praktycznie wi�c zerwana została jego zale�no�� od Polski. B�dzie on si� starał odt�d lawirowa� mi�dzy Polsk�, Turcj� a W�grami, wskutek czego Mołdawia stanie si� na najbli�sze lata przedmiotem zabiegów konkurencyjnych trzech wymienionych pa�stw. U schyłku swego �ycia zabezpieczył Kazimierz Jagiello�czyk Polsk� od strony Turcji dwuletnim rozejmem (1489), który nast�pnie przedłu�ano a� po 1497 r. Natomiast próby współdziałania Polski i W�gier na terenie Mołdawii przeciw Turcji, jak do tego zmierzano w układzie z 1492 r., mimo unii dynastycznej dwu pa�stw, nie dały rezultatu.
Program zbrojnej rozprawy z Turcj� podj�ł Jan Olbracht. W wyniku kilkuletnich przygotowa� dyplomatycznych i militarnych, w 1497 r. wszcz�ł działania wojenne, kieruj�c si� ku Białogrodowi i Kilii. Zawiodła najpierw dyplomatyczna strona przedsi�wzi�cia. Mimo wielokrotnych zabiegów Olbrachta, pocz�wszy od wspomnianego układu z 1492 r. nie udało mu si� skłoni� do udziału w wojnie swego brata Władysława czesko-w�gierskiego. Drugi brat Olbrachta, wielki ksi��� litewski Aleksander, zainteresowany był w wojnie z Turcj�; powinna ona była bowiem przynie�� osłabienie Tatarów krymskich, sprzymierze�ców Moskwy. Wzi�ł nawet faktycznie udział w wyprawie, ale do Mołdawii nie dotarł wskutek sprzeciwu panów litewskich. W sposób decyduj�cy natomiast wpłyn�ł na los wyprawy brak współdziałania, czy cho�by neutralno�ci, ze strony Stefana Wielkiego. Wr�cz przeciwnie, przedsi�wzi�ł on akcj� dywersyjn� przeciw Polsce, ruszaj�c na Pokucie. Wyprawa Olbrachta zatem, zamiast nad Morze Czarne, musiała zawróci� pod Suczaw�, stolic� Mołdawii, której obl��enie jednak nie powiodło si�. W drugiej połowie XV w. ujawniła si� mała przydatno�� pospolitego ruszenia, które wła�nie stanowiło trzon wyprawy Olbrachta. Spod Suczawy trzeba było wraca� do Polski, ale i tu szcz��cie nie sprzyjało, bo w lasach bukowi�skich polskie oddziały zostały dwukrotnie zaatakowane z zasadzek i poniosły dotkliwe straty. Z kolei w 1498 r. Turcja w odwet dopu�ciła si� przy udziale Tatarów niszcz�cych najazdów w gł�b Polski, które si�gn�ły wschodnich kresów Małopolski, a powtórzyły si� jeszcze w 1499 i 1500 r.
W tej sytuacji Jan Olbracht podj�ł zabiegi o pokój z Turcj�. Najpierw doszło do uregulowania stosunków z W�grami, które uwa�ały Stefana mołdawskiego za swego wasala i wojn� z nim uznały za naruszenie własnej neutralno�ci. Ostatecznie uregulowano wynikły st�d konflikt w 1498 i 1499
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 148
r. i bezzwłocznie niemal przyst�piono do pertraktacji z Turcj�. Sfinalizowano je ju� po �mierci Olbrachta w 1503 r. Porty czarnomorskie, Białogród i Kilia, pozostawały w r�kach Turków, a Stefan Wielki nie zrezygnował ze swoich roszcze� do Pokucia, co miało by� na dłu�szy okres zarzewiem nowego konfliktu.
21. �l�sk i Pomorze Zachodnie w XV w. i ich stosunek do pastwa polskiego
Na pocz�tku swoich rz�dów w Polsce Ludwik Andegawe�ski dokonał formalnego zrzeczenia si� �l�ska na rzecz Luksemburgów, czym wprawdzie potwierdził tylko wytworzony ju� dawno faktyczny stan sprawy, ale zniweczył zarazem uwie�czone skutkiem zabiegi Kazimierza Wielkiego o uniewa�nienie tych cesji terytorialnych, które zostały dokonane w przymusowej dla Polski sytuacji. Jagiellonowie nie mieli ju� przewa�nie zrozumienia dla ewentualnych rewindykacji na zachodzie; pod ich panowaniem o� pa�stwa przesun�ła si� wyra�nie na wschód. Tymczasem �l�sk był w XV w. – z wyj�tkiem wi�kszych miast – zdecydowanie polski, ku Polsce ci��ył w bardzo znacznym stopniu pod wzgl�dem gospodarczym i kulturalnym. Z pocz�tkiem XV w. rozlu�niły si� wi�zi tej dzielnicy z dworem praskim, tak silne jeszcze za Karola IV. Przy ogólnym rozbiciu wewn�trznym odrodziło si� zainteresowanie Polsk�, zwłaszcza w polityce ksi�stw wschodnio�l�skich. Z czasem �ywioł polski nawet si� wzmagał, do czego w niemałym stopniu przyczyniła si� przenikaj�ca na �l�sk, wyra�nie antyniemiecka ideologia husytyzmu. Na przykład ksi��� ole�nicki Konrad Biały, który wzi�ł udział w bitwie pod Grunwaldem po stronie krzy�ackiej w dwadzie�cia par� lat pó�niej wraz z innymi ksi���tami �l�skimi opowiedział si� przeciwko Zakonowi po stronie polskiej. W XV w. około 14% studentów Akademii Krakowskiej stanowili �l�zacy.
Wypadki polityczne tego okresu kilkakrotnie stwarzały okazj� przywrócenia �l�ska macierzy. Mo�liwe to było w pewnym stopniu przez poł�czenie pod berłem Jagiełły tronów Czech i Polski, ku czemu zmierzali husyci. Tak�e i przeciwnicy tej koncepcji, kierowani przez Zbigniewa Ole�nickiego, uło�yli z Zygmuntem Luksemburczykiem plan mał�e�stwa Jagiełły z Ofk�, wdow� po Wacławie Luksemburczyku, która w posagu wniosłaby Jagiełł� �l�sk. Cen� miało by� oczywi�cie odst�pienie Polski od roszcze� do korony czeskiej. Projekt ten upadł w zwi�zku ze staraniami Witolda o tron w Czechach. Z kolei w czasie zabiegów Polski z 1438 r. o pozyskanie korony czeskiej dla Kazimierza Jagiello�czyka ujawnił si� w sposób wyra�ny separatyzm �l�ska w stosunku do Czech. Strona polska nie tylko nie wykorzystała tego stanu rzeczy, ale wr�cz przeciwnie – ci�gn�ca przez �l�sk wyprawa polska z królem Władysławem i nieletnim Kazimierzem traktowała ten kraj niemal jak podbity, czym na szlaku swego pochodu zraziła miejscow� ludno��. Doprowadziło to do długotrwałych zatargów �l�sko-polskich, podsycanych sztucznie przez czeski obóz antyhusycki. Jedynym nast�pstwem tych wydarze� było wykupienie przez Polsk� z r�k ksi���t �l�skich ksi�stw siewierskiego, o�wi�cimskiego i zatorskiego. W okresie zaostrzenia si� konfliktu Jerzego z Podiebradu ze Stolic� Apostolsk� (1466) �l�sk znowu zwracał si� ku Polsce. Wyrazem tego była słynna iluminacja Wrocławia z powodu zawartego w tym wła�nie czasie przez Polsk� pokoju toru�skiego z Zakonem Krzy�ackim. Chc�c zach�ci� Kazimierza Jagiello�czyka do wojny z Jerzym, Stolica Apostolska czyniła nadziej� na przyznanie Polsce �l�ska, a nawet Łu�yc. T� drog� jednak Kazimierz Jagiello�czyk nie poszedł. Wykorzystał natomiast sytuacj� Maciej Korwin, który w 1468 r. wyst�pił zbrojnie przeciw Jerzemu, zajmuj�c Morawy, �l�sk i Łu�yce. W 1474 r. Kazimierz Jagiello�czyk wraz ze swym synem Władysławem wdali si� w wojn� o �l�sk z Maciejem Korwinem, ale chodziło o zdobycie tego kraju dla Czech. Akcja si� nie powiodła i �l�sk pozostał we władaniu w�gierskim do �mierci Macieja Korwina, tj. do 1490 r., a z kolei wraz z tronem W�gierskim przeszedł w posiadanie Władysława Jagiello�czyka.
W okresie wojny mi�dzy Władysławem a Janem Olbrachtem o tron w�gierski w latach 1490-1492 �l�sk stał si� raz jeszcze przedmiotem przetargu politycznego. A mianowicie na mocy układu
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 149
w Koszycach (1491), w którym Olbracht zrzekł si� pretensji do korony w�gierskiej, otrzymał on w zamian �l�sk z tytułem jego najwy�szego ksi�cia. Była to próba utworzenia osobnego pa�stwa, wielkiego ksi�stwa �l�skiego. Nie powiodła si� ona wskutek niedotrzymania przez Ołbrachta warunków umowy koszyckiej. Władysław nawi�zał jednak do tej koncepcji, kiedy powierzył bratu swemu, Zygmuntowi Staremu, ksi�stwa głogowskie (1498) i opawskie (1501), a potem równie� zwierzchnie rz�dy nad całym �l�skiem i Łu�ycami (1504). Wyłamały si� wi�c tutaj nowe szans� trwałego zwi�zania �l�ska z Koron�, które jednak Zygmunt porzucił, obejmuj�c tron polski.
Nie doceniano równie� u nas nale�ycie w omawianym okresie tych mo�liwo�ci, jakie w sposób naturalny stwarzało dla Polski Pomorze Zachodnie. Tradycja jego przynale�no�ci do Polski zacierała si� stosunkowo szybko. Przynale�no�� ta bowiem ograniczała si� do dwu stosunkowo krótkich okresów, tj. do panowania Mieszka I, Bolesława Chrobrego i cz��ciowo Mieszka II, oraz do pi��dziesi�ciu kilku lat w XII w. Nigdy zreszt� Pomorze Zachodnie nie zostało w pełni zintegrowane z Polsk�; zachowywało bowiem w ramach pa�stwowo�ci polskiej pewn� odr�bno��, zasadzaj�c� si� zarówno na własnej dynastii, jak te� na własnych zdobyczach w zakresie kultury społecznej i obyczajowej. W ci�gu XIV i XV w. du�e post�py poczyniła na Pomorzu Zachodnim germanizacja, zwłaszcza w miastach i w warstwie szlacheckiej. Rodz�ce si� tu niebezpiecze�stwo dla Polski docenił Kazimierz Wielki i dlatego zacie�nił wi�� z lini� ksi���t wołogosko-słupskich. Po �mierci Kazimierza zamierzało t� polityk� kontynuowa� wielkopolskie stronnictwo antyandegawe�skie. Dynastia Jagiellonów natomiast nie miała w tym wzgl�dzie jasnej koncepcji politycznej, nawet z uwagi na niebezpiecze�stwo krzy�ackie, które sk�din�d w pełni doceniała.
W 1395 r. Brandenburgi� zawładn�ł Karol IV Luksemburczyk. W perspektywie politycznej oznaczało to zacie�nianie si� wokół Polski gro�nych kleszczy luksembursko-krzy�ackich. Sojusz Polski z Pomorzem Zachodnim nie tylko w wa�nym miejscu te kleszcze osłabiał, ale dodatkowo uniemo�liwiał Zakonowi utrzymanie bezpo�redniej ł�czno�ci z Europ� Zachodni�, sk�d stale dopływało do pa�stwa zakonnego zamo�ne rycerstwo. Tymczasem w pierwszych latach panowania Władysława Jagiełły dawne wi�zi z Pomorzem zostały zerwane, lecz – co wi�cej – ksi���ta szczeci�scy zawarli przymierze z Krzy�akami (1386). Tote� doniosłe było znaczenie przyci�gni�cia w 1390 r. ksi���t zachodniopomorskich na stron� polsk� i pozyskanie ich zarazem dla sojuszu z Wacławem czeskim przeciwko Zakonowi i wspieraj�cemu go Zygmuntowi Luksemburczykowi. Dla Polski sojusz z Pomorzem Zachodnim okazał si� wa�ny jeszcze ze wzgl�dów gospodarczych. W tocz�cej si� wła�nie wojnie z Zakonem zamkni�to bowiem kupcom polskim drog� handlow� do Gda�ska. Wówczas to w wyniku specjalnych układów z ksi���tami pomorskimi i portami Pomorza Zachodniego skierowano handel polski ku tym portom. Jeszcze z pocz�tkiem XV w., gdy Krzy�acy wchodzili w posiadanie Nowej Marchii (1402), stwarzaj�c dodatkowe niebezpiecze�stwo dla Polski, sojusz Jagiełły z Pomorzem Zachodnim trwał. Bogusława VIII słupskiego widzimy w wojskowej słu�bie królewskiej. Stosunki popsuły si� około 1407 r. Doszło znów do sojuszu mi�dzy Pomorzem Zachodnim a Zakonem. Kazimierz V szczeci�ski walczył pod Grunwaldem po stronie krzy�ackiej. Bogusław VIII za� powrócił po kl�sce Zakonu do �cisłych zwi�zków z Polsk�. W jego �lady poszedł Bogusław IX, ksi��� słupski, który w 1432 r. zawarł przymierze z Polsk�.
W 1415 r. Marchia Brandenburska przeszła do r�k burgrabiego norymberskiego Fryderyka z rodziny Hohenzollernów. W dwa lata pó�niej przyznano Fryderykowi prawa elektorskie w Rzeszy, a w 1421 r. zawarł z nim Władysław Jagiełło układ, w my�l którego syn Fryderyka, o tym samym co ojciec imieniu miał poj�� za �on� córk� Jagiełły Jadwig�, a przy tej okazji Polska odzyskałaby Ziemi� Lubusk�. Do mał�e�stwa jednak nie doszło. Natomiast zagro�enie Polski na północy nieco zmniejszyło si�, gdy na pocz�tku wojny trzynastoletniej Brandenburgia wykupiła z r�k Zakonu Now� Marchi�. Stało si� to w okresie, kiedy zainteresowanie Polski Pomorzem Zachodnim zupełnie zmalało. A tymczasem otwierały si� nowe mo�liwo�ci. W 1478 r. dokonane zostało zjednoczenie Pomorza pod władz� Bogusława X, który był wyj�tkowo bliski Polsce, a zwłaszcza Kazimierzowi Jagiello�czykowi. Wychowywał si� bowiem wraz z jego synami na polskim dworze,
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 150
pod okiem Jana Długosza; o�enił si� z córk� Kazimierza Ann�, za� w 1493 r. odmówił hołdu margrabiemu brandenburskiemu. Nadarzaj�cych si� mo�liwo�ci w pełni nie wyzyskano, a Zygmunt Stary ostatecznie od spraw pomorskich si� oddalił.
22. Unia jagielloska na przełomie XV i XVI w.
Polityka dynastyczna Kazimierza Jagiello�czyka miała na celu zapewnienie tronu ka�demu z jego synów. Kazimierz �wi�ty zmarł wcze�nie. Fryderyk zadowolił si� stanowiskiem arcybiskupa gnie�nie�skiego i godno�ci� kardynalsk�, pozostało wi�c czterech kandydatów do tronów, z których najstarszy Władysław jako pierwszy osi�gn�ł koron� czesk�. Koncepcja Kazimierza Jagiello�czyka załamała si� nad Dunajem, gdy wspomniany Władysław nie dopu�cił Jana Olbrachta do tronu w�gierskiego. Aktem ostatniej woli Kazimierz przekazał Olbrachtowi koron� polsk�, a młodszemu synowi – Aleksandrowi tron wielkoksi���cy na Litwie. Panowie polscy i litewscy spełnili to �yczenie, jakkolwiek było ono sprzeczne z d��eniami strony polskiej do zacie�nienia unii Polski z Litw�, maj�cej ju� za Kazimierza Jagiello�czyka tylko personalny charakter. Bez tronu pozostał-Zygmunt. Prawdopodobnie my�lano o osadzeniu go w Mołdawii. Ł�czyłoby si� to z usuni�ciem coraz silniej wi���cego si� z Turcj� hospodara Stefana Wielkiego, ale wymagałoby aprobaty W�gier, które ro�ciły sobie prawa do zwierzchno�ci nad nim. By� mo�e w tym celu odbył si� w 1494 r. dynastyczny zjazd Jagiellonów w Lewoczy. Oprócz Aleksandra, uczestniczyli w nim wszyscy synowie Kazimierza Jagiello�czyka. Je�eli istotnie jako problem główny miano rozstrzygn�� spraw� przekazania Mołdawii Zygmuntowi, to zjazd nie tylko nie osi�gn�ł celu, ale nadto w sposób fatalny dla przyszło�ci W�gier wyizolował je wówczas z wojny z Turcj�, a Olbrachta pozostawił sam na sam z pot�g� otoma�sk�; nadto zwrócił przeciwko Olbrachtowi Stefana Wielkiego, co w efekcie sprowadziło kl�sk� hukowi�sk�. O los Zygmunta zatroszczył si� ostatecznie Władysław (por. wy�ej).
Jednym z najbardziej zgodnych i dalekowzrocznych przedsi�wzi�� pa�stw jagiello�skich było zawarte w 1500 r. przymierze z Francj�. Wła�ciwymi sygnatariuszami byli ze strony jagiello�skiej Władysław i Olbracht, ale uwzgl�dniono w nim równie� Aleksandra. Celem tego przymierza, które w dziejach Polski zapocz�tkowało kontakty dyplomatyczne z Francj�, była przede wszystkim próba stworzenia przeciwwagi w stosunku do Habsburgów, którzy ju� w 1491 r. wymogli na Władysławie przyrzeczenie ewentualnej sukcesji w Czechach i na W�grzech i coraz gro�niej parli ku takiemu rozwi�zaniu.
Litwa, która rozlu�niła swoje zwi�zki z Polsk�, znajdowała si� w coraz trudniejszym poło�eniu ze wzgl�du na wzrost pot�gi Moskwy. Jeszcze za �ycia Kazimierza Jagiello�czyka Iwan III zaj�ł Nowogród Wielki (1471), wypieraj�c ze� wpływy litewskie. Przeciwko Litwie, a po�rednio równie� Polsce, sprzymierzył si� z Tatarami krymskimi. W 1481 r. zorganizował zamach na �ycie Kazimierza, zreszt� nieudany. W 1492 r., tu� po �mierci Kazimierza Jagiello�czyka, rozpocz�ł Iwan III wojn� z Litw�. Po raz pierwszy od pokoju zawartego z Moskw� w 1449 r. przez Kazimierza Jagiello�czyka Litwa poniosła straty terytorialne na wschodzie. W nowej wojnie, która wybuchła w 1500 r., Litwa poniosła dotkliw� kl�sk� pod Wiedrosz�, a w ro�ejmi� z 1503 r. uznała strat� olbrzymich terenów na wschodzie. Litwa zagro�ona przez Moskw� i Tatarów, a Polska po niedawnej kl�sce bukowi�skiej, zawarły w 1499 r. przymierze, w którym powrócono do tradycji dawnej unii, a mianowicie w formie dopuszczonego przez obie strony, ale nieobowi�zuj�cego porozumienia co do obioru władców w obu pa�stwach. Po �mierci Jana Olbrachta, kiedy Litwini byli wła�nie uwikłani w now� wojn� z Moskw�, by� mo�e powodowani wra�eniem kl�ski pod Wiedrosz�, parli teraz ku odnowieniu unii w jej personalnej postaci. Wielki ksi��� Litwy Aleksander został wybrany królem polskim, wbrew kandydaturze Zygmunta, a tak�e Władysława czesko-w�gierskiego. Przy tej okazji wysun�ła si� w Polsce na czoło �ycia politycznego nowa oligarchia magnacka tworz�ca rad� królewsk�, majoryzuj�c reprezentacj� szerszych rzesz szlacheckich, rozwini�t� pod panowaniem Olbrachta. D��eniem tej nowej oligarchii było
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 151
zacie�nienie unii z Litw�, a zarazem utrwalenie własnego wpływu na rz�dy w pa�stwie. Po pertraktacjach prowadzonych przez polsk� grup� mo�nowładcz� z Litwinami i królem, ten ostatni wystawił w Mielniku w 1501 r. przywilej, odnawiaj�cy formalnie uni� personaln� Polski z Litw� i zapewniaj�cy rzeczywist� władz� w Koronie senatowi zło�onemu z magnatów. Tej tzw. unii mielnickiej Litwini jednak ze swej strony nie potwierdzili. Poniewa� Korona nie przyst�piła czynnie do obrony Litwy w wojnie z Moskw�, gór� wzi�ło w społecze�stwie litewskim stronnictwo separatystów. Znajdowali oni oparcie w roszczeniach do Litwy Zygmunta, którego nie ukontentowało ani namiestnictwo �l�ska i Łu�yc, ani powierzona mu nadto zwierzchnia władza nad Prusami. W Polsce tymczasem sejmy radomskie z lat 1504 i 1505 obaliły rz�dy senatu wraz z przywilejem mielnickim. Skoro zatem ustał warunek z 1501 r. obioru władcy obu pa�stw przez wspólny zjazd Polaków i Litwinów, Aleksander przekazał w testamencie Litw� Zygmuntowi, którego z kolei po �mierci brata obrano królem Polski. Ponad formalnymi i proceduralnymi sporami unia Polski z Litw� było po prostu faktem, a czas pracował nad jej zacie�nieniem.
23. Kultura polska pó�nego �redniowiecza
W X-XII w. Polska była prawie wył�cznie odbiorc� dóbr kulturalnych tego kr�gu cywilizacyjnego, w który wł�czyła si� przez przyj�cie chrze�cija�stwa, a w XIII i znacznej cz��ci XIV w. zdołała je ju� przetworzy� i poł�czy� z elementami kultury własnej. Natomiast w XV w. zacz�ła sama wnosi� wysokie warto�ci do europejskiej wspólnoty cywilizacyjnej. Nie stało si� to bynajmniej dopiero pod wpływem nowych pr�dów humanistyczno-odrodzeniowych. W XV w. Polska zakwitła kultur� w pełni �redniowieczn�, a w stuleciu nast�pnym zaowocuje na gruncie Odrodzenia. Je�eli mo�na mówi� o kulturze renesansowej w Polsce XV w., to stanowiła ona jeszcze bardzo cienk� warstw� w naszych pokładach cywilizacyjnych, naniesion� zachodnioeuropejskim przypływem. Nie si�gn�ła ona zreszt� nawet w stuleciu nast�pnym w gł�b społecze�stwa w takim stopniu, jak społeczno-obyczajowa i duchowa kultura �redniowieczna.
Stosunkowo korzystne były w omawianej epoce społeczne i gospodarcze uwarunkowania rozwoju kultury. Płyn�ły one przede wszystkim z upowszechnienia zdobyczy cywilizacyjnych czasów wcze�niejszych. Urz�dzenia mechaniczne poruszane sił� wodn�, jak folusze do wyka�czania tkanin, szlifiernie, ku�nice, staj� si� coraz liczniejsze, a niektóre z tych urz�dze� spotykamy nawet we wsiach. Umiej�tno�� si�gania poni�ej poziomu wód zaskórnych w górnictwie poci�gała za sob� post�p w całej produkcji górniczej, a nawet pierwsze próby prawnej ochrony wynalazku. Upowszechniło si� hutnictwo szkła, co miało znaczny wpływ na rozwój nowych form w architekturze. Zapocz�tkowana wła�nie produkcja papieru sprzyjała upowszechnianiu si� słowa pisanego. W rzemiosłach miejskich zaznaczyła si� daleko id�ca specjalizacja, a niektóre bran�e osi�gały wysoki, granicz�cy ze sztuk�, poziom wyrobów. Zasi�g odbiorców miejskiej produkcji rzemie�lniczej był stosunkowo szeroki. Wie� jeszcze nie spauperyzowana systemem folwarczno-pa�szczy�nianym, a natomiast rozwarstwiona pod wzgl�dem maj�tkowym, zatem maj�ca znaczn� warstw� zamo�nych chłopów, była odbiorc� nie tylko artykułów rzemiosła miejskiego, ale niekiedy mo�e nawet importowanych. Mimo prób prawnego ograniczania zbytku w miastach (prawa przeciwzbytkowe) zamo�ni przedstawiciele stanu mieszcza�skiego byli odbiorcami wielu luksusowych wytworów. Poszukiwała ich jednak szczególnie poczynaj�ca si� bogaci� szlachta.
Upowszechniło si� w XV w. budownictwo murowane. Je�li w stuleciu poprzednim dominowało jeszcze w zakresie obiektów sakralnych i fortyfikacji miejskich, teraz odgrywało z kolei znaczn� rol� jako budownictwo mieszkalne. Ograniczało si� jednak w zasadzie do miast, bo na wsi, zarówno gdy chodzi o dwory szlacheckie, czy nawet magnackie, jak tym bardziej domy chłopskie, jako budulec przewa�ało jeszcze drewno. Nawet ko�cioły wiejskie w wi�kszo�ci budowano z drewna. Drewno wreszcie pozostawało nadal budulcem dróg i mostów.
W zakresie kultury duchowej na czoło wysuwa si� rozwój szkolnictwa. Nauczanie elementarne stało si� jedn� z istotnych agend sieci parafialnej. Tote� liczb� szkół parafialnych tego okresu w
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 152
Polsce mo�na ostro�nie szacowa� na około 300. Niektóre z nich, zwłaszcza w wi�kszych miastach, osi�gały niekiedy wysoki poziom. Uczyła si� młodzie� szlachecka, ale tak�e miejska i wiejska. Wzrosła ogromnie rola pisma w społecze�stwie, co wyraziło si� nie tylko wielk� liczb� dokumentów, ale tak�e systematyczn� rejestracj� rozlicznych czynno�ci prawnych w s�dach i urz�dach. Ogniwem wy�szym w zakresie szkolnictwa były szkoły przy kolegiatach, a przede wszystkim przy katedrach. Na szczycie hierarchii szkolnej znajdował si� Uniwersytet Krakowski. Po krótkim Kazimierzowskim okresie wprawdzie podupadł, ale po dwudziestu paru latach przerwy został reaktywowany. Jak wykazały nowsze badania – wznowił on działalno�� nie w 1400 r., ale na skromn� skal� ju� w 1390 r. Z 1397 r. pochodzi bulla papieska, zezwalaj�ca na utworzenie w Krakowie wydziału teologii. O trzy lata pó�niejszy przywilej „fundacyjny” Władysława Jagiełły dał Uniwersytetowi nowe podstawy materialne (m.. in. za klejnoty zapisane Uniwersytetowi przez królow� Jadwig�), now� kolegialn� organizacj� wzorowan� na Pary�u, a nadto stawiał przed nim nowy cel: słu�b� sprawie chrystianizacji Litwy.
Uniwersytet Krakowski prze�ył w XV w. i w pierwszej �wierci nast�pnego stulecia swój okres �wietno�ci. W odnowionym Uniwersytecie wybijali si� kultur� naukow� i �miało�ci� pogl�dów Stanisław ze Skalbmierza i Paweł Włodkowic. Pierwszy stworzył zr�by doktryny prawnej o wojnach sprawiedliwych, a drugi podwa�ył pogl�d o uniwersalnym charakterze władzy cesarskiej i papieskiej. W okresie walki z papiestwem, której kulminacja przypadła na lata trzydzieste i czterdzieste XV w., Uniwersytet Krakowski trwał nieust�pliwie na pozycji doktrynalnej koncyliaryzmu, tj. wy�szo�ci zgromadzenia soborowego nad papie�em. Na forum soboru w Bazylei (1431-1437) niemał� rol� odegrali krakowscy profesorowie teologii Jakub z Parady�a i Tomasz Strzempi�ski. Około połowy stulecia zasłyn�ł jako oficjalny mówca uniwersytecki doktor medycyny Jan z Ludziska, niezwykle wra�liwy na krzywd� społeczn� ludno�ci wie�niaczej. W drugiej połowie XV w. Uniwersytet szczycił si� uczonymi tej miary, co astronom i matematyk Marcin Król z órawicy, astronom i astrolog Marcin Bylica z Olkusza, astronom i matematyk – nauczyciel Kopernika – Wojciech z Brudzewa, filozof, astronom i geograf Jan z Głogowa, filozof, teolog i prawnik – komentator kroniki mistrza Wincentego Kadłubka – Jan D�brówka i inni.
Poza Uniwersytetem nauk� polsk� reprezentowali m. in. Jan Ostroróg, autor wspomnianego ju� dzieła Memoriał o urz�dzeniu Rzeczypospolitej (ok. 1455-1460), kre�l�cego �miały program ugruntowania pełnej suwerenno�ci władzy królewskiej wewn�trz i na zewn�trz pa�stwa, S�dziwój z Czechła (zm. 1476), twórca słynnego „Kodeksu S�dziwoja”, najpełniejszego zbioru zabytków historyczno-geograficznych polskiego �redniowiecza, a nade wszystko Jan Długosz (zm. 1480), autor najwi�kszego w swoim czasie w skali europejskiej dzieła historiograficznego. Wspomnie� tu warto uczonego, który pochodził z Polski, lecz zwi�zany był z Prag� i Heidelbergiem, a mianowicie Mateusza z Krakowa. Z pocz�tkiem XV w. rozwin�ł on w szczególno�ci krytyk� papiestwa. W�ród poetów na uwag� zasługuj� notariusz Władysława Jagiełły Adam �winka, autor epitafium Zawiszy Czarnego, oraz współczesny mu biskup pozna�ski Stanisław Ciołek, który napisał słynn� pochwał� Krakowa.
W drugiej połowie XV w. �redniowieczne jeszcze przewa�nie z tre�ci i z ducha pi�miennictwo polskie o�ywiło si� pod zewn�trznym wpływem Humanizmu i Odrodzenia. Nowe pr�dy przyszły z zewn�trz, ale trafiły na grunt do�� podatny. Zainteresowanie staro�ytno�ci� i zwi�zane z tym filologiczne studia w zakresie antycznych tekstów, a wi�c to, co było istotn� tre�ci� Humanizmu, nie pojawiło si� w Polsce nagle. Ale dopiero poł�czenie tego elementu z laick� postaw� wobec �ycia stanowiło ów nowy pr�d odrodzeniowy. Na Zachodzie Europy wyrósł on na glebie społecze�stwa miejskiego, w Polsce za� znalazł oparcie w sferach szlachecko-ko�cielnych, a tak�e w �rodowisku uniwersyteckim. W gminach miejskich był zjawiskiem wtórnym.
Do najwcze�niejszych humanistów w Polsce zaliczamy zwłaszcza dyplomat� Mikołaja Lasockiego (zm. 1450), profesora Uniwersytetu Krakowskiego Jana z Ludziska (zm. 1460) i arcybiskupa lwowskiego Grzegorza z Sanoka (zm. 1477). Wybitn� rol� odegrał te� przybysz włoski, poeta, dyplomata i wychowawca synów Kazimierza Jagiello�czyka, Filip Buonacorsi
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 153
zwany Kallimaehem (w Polsce 1468-1496). O�ywczy wpływ wywarł na Kraków i jego Akademi� krótki pobyt w Polsce (1488-1491) poety niemieckiego Konrada Celtisa, twórcy pierwszego jak gdyby towarzystwa literackiego zwanego „Wi�la�skim”.
Zainteresowaniom naukowym i literackim towarzyszył wzrost liczby ksi��ek. Zrazu upowszechniała si� ksi��ka r�kopi�mienna, a w ostatniej �wierci XV w. zakładane s� w Polsce pierwsze drukarnie. Pierwszym naszym drukiem był wydany w Krakowie w 1473 r. przez drukarza Kaspra Straubego kalendarz na rok 1474. W 1475 r. z oficyny wrocławskiej Kaspra Elyana wyszedł najstarszy polski drukowany tekst. Były to modlitwy polskie zawarte w łaci�skim druku Statutów synodalnych biskupów wrocławskich. W 1490 r. Szwajpolt Fioł z Janem Turzonem podj�li (pierwsi w �wiecie) druk ksi��ek czcionk� cyrylick�, obliczony na potrzeby ziem litewsko-ruskich. Zapotrzebowanie na ksi��k� nie mogło by� zreszt� pokryte przez drukarzy czynnych w samej Polsce, wskutek czego niektóre nasze druki tego okresu zostały wykonane za granic� (Lipsk).
W sztuce niepodzielnie panował – osi�gaj�c szczyt swego rozwoju – gotyk. Wyra�ał on tre�ci ideowo-religijne swej epoki i z kolei silnie wpływał na mentalno�� przeci�tnego człowieka, ale tak�e znakomicie odzwierciedlał realia �ycia ró�nych warstw społecznych. Stał si� bliski szerokim kr�gom społecze�stwa i splótł si� silnie ze sztuk� ludow�, z której niejedno przej�ł, ale w której tak�e o kilka wieków prze�ył własn� epok�. Z Polski gotyk tego okresu rozszerzył si� na tereny litewsko-ruskie, z których z kolei przenikn�ło wiele elementów do sztuki polskiej (np. ruskie malarstwo �cienne w katedrze krakowskiej, w kaplicy zamkowej w Lublinie i inne). W architekturze mamy do zanotowania bardzo liczne obiekty sakralne tego okresu, które – ze wzgl�du wła�nie na ich mnogo�� – nie mogły si� zawsze odznacza� wysokim kunsztem. Daleko im do poziomu budownictwa gotyckiego na Zachodzie. Zreszt� powszechne stosowanie u nas cegły, wobec piaskowca stosowanego w ówczesnym budownictwie sakralnym zachodnioeuropejskim, ograniczało w znacznym stopniu mo�liwo�ci architektoniczno-rze�biarskie. Wa�n� rol� odgrywał tu jednak tak�e inny czynnik. Upowszechnienie gotyckiej architektury sakralnej w Polsce zbiegło si� z rozwojem zakonów �ebraczych, które preferowały formy ubo�sze i surowsze. St�d wła�nie nasz gotyk miał programowo, w stosunku do zachodnioeuropejskiego, charakter reakcyjny. Gotyk przyj�ł si� równie� w budownictwie laickim, i to w bardzo szerokim zakresie (np. ratusze w Gda�sku i Toruniu, liczne zamki krzy�ackie, dwory obronne w D�bnie koło Brzeska, w Oporowie koło Kutna, tzw. domy Długosza w Sandomierzu i Wi�licy, a nadto bardzo liczne kamienice).
W rze�bie, której tworzywem stało si� drewno, wypowiedział si� bodaj najsilniej jak gdyby gotycki humanizm. Główne motywy rze�biarskie tego okresu to pi�kna madonna z dzieci�ciem (np. madonna z Kru�lowej), to pi�ta wyra�aj�ca ponadreligijny i panadczasowy ból matki przy zwłokach syna, to wreszcie Chrystus frasobliwy – prosty symbol ludzkiej niedoli, który na trwałe wnikn�ł do sztuki ludowej. Twórcami na tym polu byli przewa�nie mistrzowie rodzimi, cz�sto dla nas bezimienni. Szczytowym za� osi�gni�ciem rze�by gotyckiej w Polsce były dzieła przybysza z Norymbergi Wita Stwosza, w szczególno�ci powstały w ostatniej �wierci XV w. ołtarz ko�cioła Mariackiego w Krakowie. Wit Stwosz wywarł du�y wpływ na rze�b� pó�nego �redniowiecza niemal w całej Polsce, wskutek czego mówimy cz�sto o jego szkole. W malarstwie omawianej epoki stwierdzamy równie� bezwzgl�dn� przewag� twórców rodzimych. Obok sztuki iluminatorskiej (np. Psałterz floria�ski, Graduał Olbrachta) i polichromii (np. ko�cioła w D�bnie na Podhalu) do znaczenia dochodzi teraz malarstwo sztalugowe, w którym na pierwszy plan obrazu wysuwaj� si� zwykle tre�ci ideowo-religijne, o wymowie symbolicznej, za� na planie drugim uderza realizm.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 154
ZESTAWIENIE CHRONOLOGICZNE
ok. 4000 p.n.e. Pocz�tki rolnictwa na obszarach lessowych Polski. XVI-XIII w. p.n.e. Ł�czona z Prasłowianami kultura trzciniecka. XIII/XII-V w. p.n.e. Kultura łu�ycka, której wschodni odłam ł�czony jest ze Słowianami. ok. 400/350 p.n.e. – ok. 25 n.e. Tzw. okres late�ski epoki �elaza na ziemiach polskich. Migracja Celtów na południe Polski. Intensyfikacja �ycia gospodarczego. ok. 25-500. Okres wpływów rzymskich na ziemiach polskich. Wielkie w�drówki ludów (m.in. migracje Słowian, przej�cie Gotów i Gepidów przez ziemie polskie). VII-VIII w. Pocz�tki sieci grodów wczesno�redniowiecznych. IX -X w. Gniezno silnym o�rodkiem gospodarczym. Pocz�tki pa�stwa Polan. II poł. IX w. Pa�stwo Wi�lan. przed 963 - 992. Panowanie Mieszka I. 963-964. Walki Mieszka I z margrabi� Geronem. 965-967. Najazdy Wieletów na Polsk�. 966. Przyj�cie chrztu przez Mieszka I. Pocz�tki intensywnego przenikania do Polski kultury łaci�skiej. 967. Zwyci�stwo Mieszka I nad Wichmanem. Powstanie biskupstwa misyjnego w Polsce. 972. Zwyci�ska bitwa Mieszka I z margrabi� Hodonem pod Cedyni�. Pocz�tki rocznikarstwa polskiego. 990. Przył�czenie �l�ska i Krakowa do pa�stwa Mieszka I. 990-992. Najstarszy znany polski dokument tzw. Dagome iudex. 992-1025. Panowanie Bolesława Chrobrego. 997. �mier� �w. Wojciecha w czasie jego akcji misyjnej w Prusach. 999. I ywot �w. Wojciecha (tzw. �ywot rzymski). 1000. Zjazd gnie�nie�ski. Utworzenie metropolii arcybiskupiej w Gnie�nie i biskupstw: w Kołobrzegu, Krakowie i Wrocławiu. 1002-1005. Pierwsza wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zako�czona pokojem w Poznaniu. 1006-1009. Bruno z Kwerfurtu w Polsce. 1007-1013. Druga wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zako�czona pokojem w Merseburgu. 1015-1018. Trzecia wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zako�czona pokojem w Budziszynie (uzyskanie Milska i Łu�yc przez Polsk�). 1018. Zdobycie przez Bolesława Chrobrego tzw. Grodów Czerwie�skich. Po�ar katedry gnie�nie�skiej i pocz�tek jej przebudowy na trójnawow� bazylik� przedroma�sk�, 1025. Koronacja Bolesława Chrobrego. 1025-1034. Panowanie Mieszka II. 1032. Zjazd w Merseburgu, rezygnacja Mieszka II z korony królewskiej i podział pa�stwa. 1034(?)-1058. Panowanie Kazimierza Odnowiciela. 1034-1039. Powstanie ludowe poł�czone z reakcj� poga�sk�. 1037(?). Wygnanie Kazimierza Odnowiciela. Utworzenie przez Miecława odr�bnego pa�stwa wczesnofeudalnego na Mazowszu. 1039. Najazd Brzetysława na Polsk�, zaj�cie �l�ska przez Czechów. Powrót Kazimierza Odnowiciela do Polski. 1047. Zwyci�stwo Kazimierza nad Miecławem i upadek odr�bnego pa�stwa na Mazowszu. 1050. Odzyskanie �l�ska. 1058-1079. Panowanie Bolesława Szczodrego. po 1058. Ustalenie si� polskiego systemu pieni��nego (grzywna polska). 1069. Wyprawa kijowska Bolesława Szczodrego. 1076. Koronacja Bolesława Szczodrego. 1077. Druga interwencja Bolesława na Rusi (na rzecz Izjasława).
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 155
1079-1102. Panowanie Władysława Hermana. po 1079. Fundacja ko�cioła �w. Idziego w Krakowie (pó�niejsze wezwanie �w. Andrzeja). 1081 lub 1082. �mier� Bolesława Szczodrego. 1091-1093. Wyprawy polskie na Pomorze. 1093. Bunt przeciw Sieciechowi i powrót Zbigniewa do Polski. XII w. Pocz�tki immunitetów w Polsce. 1102. Podział Polski mi�dzy Zbigniewa i Bolesława Krzywoustego. 1106-1107. Walka Bolesława Krzywoustego ze Zbigniewem o przywrócenie jedno�ci pa�stwowej. Wygnanie Zbigniewa. 1106-1138. Panowanie Bolesława Krzywoustego. 1109. Wojna polsko-niemiecka. Obrona Głogowa i Wrocławia. 1113. Walki o przył�czenie Pomorza. Zdobycie Nakła. 1113-1116/17. Domniemany czas powstania Kroniki Anonima zw. Gallem. 1119. Opanowanie Pomorza Gda�skiego. 1120-1123. Konflikt z Rusi�. 1121-1123. Pomy�lne zako�czenie walk o Pomorze Zachodnie, zaj�cie Szczecina i Rugii. ok. 1122. Powstanie Rocznika �wi�tokrzyskiego dawnego. 1123. Misja chrystianizacyjna na Pomorzu Bernarda Hiszpana. 1124. Uznanie zwierzchnictwa Polski nad Pomorzem przez ks. Warcisława. 1124/25. Utworzenie biskupstwa lubuskiego i odnowienie biskupstwa kujawskiego z siedzib� we Włocławku. 1135. Zjazd Bolesława Krzywoustego z cesarzem w Merseburgu. 1136. Bulla Innocentego II potwierdzaj�ca stan posiadania arcybiskupstwa gnie�nie�skiego (tzw. bulla gnie�nie�ska). 1138. �mier� Bolesława Krzywoustego: pocz�tek rozbicia dzielnicowego Polski. 1138-1146. Pryncypat Władysława II (Wygna�ca). 1140. Fundacja klasztoru cystersów w Brze�nicy (pó�n. J�drzejów). Pocz�tki cystersów w Polsce. Zało�enie biskupstwa zachodniopomorskiego w Wolinie (pó�niej w Kamieniu). 1141-1146. Walki Władysława II z ksi���tami juniorami. Bunt Piotra Włostowica. 1146. Wygnanie Władysława II. Wyprawa króla niemieckiego Konrada III na Polsk�. 1146-1173. Pryncypat Bolesława K�dzierzawego. ok. 1150-1223. Mistrz Wincenty zw. Kadłubkiem. 1157. Wyprawa cesarza Fryderyka Barbarossy na Polsk�. Układ w Krzyszkowie. 1161. Konsekracja kolegiaty w Tumie pod Ł�czyc�. 1163. Powrót synów Władysława II na �l�sk. ok. 1172-1180. Drzwi gnie�nie�skie. 1173-1177. Rz�dy Mieszka III Starego w Krakowie. 1177. Bunt juniorów (w Krakowie, na �l�sku i w Wielkopolsce). 1177-1194. Rz�dy Kazimierza Sprawiedliwego w Małopolsce. ok. 1180. Mi�dzynawowe kolumny ko�cioła �w. Trójcy w Strzelnic. 1180. Zjazd w Ł�czycy. Uprzywilejowanie Ko�cioła w Polsce. 1181. Uzale�nienie Pomorza Zachodniego od Cesarstwa. 1194-1202. Walka o tron krakowski mi�dzy Leszkiem Białym a Mieszkiem Starym i Władysławem Laskonogim. 1195. Bitwa nad Mozgaw�. 1202. �mier� Mieszka III Starego. 1202-1227. Rz�dy Leszka Białego w Małopolsce. 1202-1238. Rz�dy Henryka I Brodatego na �l�sku. 1205. Bitwa pod Zawichostem. 1206-1219. Reformy ko�cielne arcybiskupa Henryka Kietlicza.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 156
1210-1211. Mieszko Pl�tonogi w Krakowie. 1210. Przywilej borzykowski dla Ko�cioła polskiego. 1215. Przywilej wolborski dla Ko�cioła polskiego. 1217. Układ Leszka Białego z Henrykiem Brodatym w Dankowie i Henryka Brodatego z Władysławem Laskonogim w S�dowlu. ok. 1220. Kronika polska Mistrza Wincentego zw. Kadłubkiem. 1222. 1225. Wyprawy ksi���t polskich na Prusy. 1223. Pocz�tki dominikanów w Polsce. 1226-1241. Budowa ceglanego ko�cioła �w. Jakuba w Sandomierzu. 1227. Zabójstwo Leszka Białego w G�sawie. Uniezale�nienie si� Pomorza Gda�skiego od ksi���t polskich. 1228. Przywilej Władysława Laskonogiego w Cieni na rzecz panów małopolskich. 1228-1230. Sprowadzenie Krzy�aków do ziemi chełmi�skiej 1231-1238. Panowanie Henryka I Brodatego w Krakowie. 1232. Konrad Mazowiecki w Krakowie. 1233. Lokacja Chełmna na prawie magdeburskim. Pocz�tek prawa chełmi�skiego. 1234-1238. Henryk I Brodaty rozci�ga swoj� władz� na cz��� Wielkopolski. 1235. Pouczenie miasta Halle w Saksonii dla �rody �l�skiej. Pocz�tek prawa �redzkiego. 1236. Pocz�tki franciszkanów w Polsce. 1238-1241. Rz�dy Henryka II Pobo�nego. 1239. �mier� Władysława Odonica. Pocz�tek rz�dów Przemysła I i Bolesława Pobo�nego w Wielkopolsce. 1241. Pierwszy najazd tatarski na Polsk�. Bitwa pod Legnic�. �mier� Henryka II Pobo�nego i upadek monarchii Henryków �l�skich. 1242. Przywilej lokacyjny dla miasta Wrocławia. 1244-1272. Budowa prezbiterium gotyckiej katedry we Wrocławiu. 1245. Szczecin otrzymuje prawo zakładania cechów. 1249-1253. Opanowanie ziemi lubuskiej przez Brandenburczyków. 1253. Przywilej lokacyjny dla miasta Poznania. Kanonizacja �w. Stanisława biskupa krakowskiego. 1257. �mier� Przemysła I wielkopolskiego. Przywilej lokacyjny dla miasta Krakowa. 1257-1279. Rz�dy Bolesława Pobo�nego w Wielkopolsce. 1259. Drugi najazd tatarski na Polsk�. 1262. Najazd litewski na Mazowsze. 1264. Przywilej Bolesława Pobo�nego dla ydów. 1265-1278. Walki z Brandenburgi� o Santok i Drezdenko. 1267. Szkoła z programem quadrivium we Wrocławiu. 1268-1273. Powstanie starszej cz��ci Ksi�gi henrykowskiej. 1274. Uzyskanie prawa składu przez Wrocław. 1274-1287. Wielki spór Henryka IV Probusa (Prawego) z biskupem wrocławskim Tomaszem II. 1278. Odzyskanie Santoka przez ksi���t wielkopolskich w walce z Brandenburgi�. 1279-1288. Rz�dy Leszka Czarnego w Krakowie. 1279-1296. Rz�dy Przemysła II ksi�cia wielkopolskiego (od 1295 króla Polski). ok. 1280. Najstarszy spis polskiego prawa zwyczajowego, tzw. Ksi�ga elbl�ska. 1282. Ugoda k�pi�ska, zapewniaj�ca sukcesj� Pomorza Gda�skiego Przemysłowi II po �mierci Mszczuja II. Najazd Litwinów i Ja�wi�gów na ziemi� lubelsk�. Bunt mo�nowładców małopolskich przeciw Leszkowi Czarnemu. 1283. Zako�czenie podboju Prus przez Krzy�aków. 1285. Drugi bunt mo�nowładców małopolskich przeciw Leszkowi Czarnemu. 1286. Obwarowanie Krakowa murami. 1287. Synod w Ł�czycy (uchwały w obronie j�zyka polskiego). Trzeci najazd tatarski na Polsk�.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 157
1288-1290. Rz�dy Henryka IV Probusa (Prawego) w Krakowie. 1290. Wielki przywilej Henryka IV Probusa (Prawego) dla biskupstwa wrocławskiego. 1291. Opanowanie Małopolski przez Wacława II czeskiego. Przywilej lutomyski Wacława II na rzecz stanów małopolskich. 1294. Przył�czenie Pomorza Gda�skiego do Wielkopolski. 1295. Koronacja Przemysła II. 1296. �mier� Przemy�la II w Rogo�nie. 1296-1300. Rz�dy Władysława Łokietka w Wielkopolsce. 1298. Konfederacja miast wielkopolskich w celu zwalczania rozbojów na drogach. 1300. Opanowanie Wielkopolski przez Wacława II czeskiego i jego koronacja w Gnie�nie. 1305. Powrót Władysława Łokietka do Polski. 1306. �mier� Wacława III. Pocz�tek rz�dów Henryka głogowskiego w Wielkopolsce, a Władysława Łokietka w Krakowie. Uzyskanie prawa składu przez Kraków. 1308-1309. Zaj�cie Pomorza Gda�skiego przez Krzy�aków. 1311-1312. Bunt patrycjatu krakowskiego pod wodz� wójta Alberta przeciwko Władysławowi Łokietkowi. 1314. Opanowanie Wielkopolski przez Władysława Łokietka. 1320. Koronacja Władysława Łokietka. 1320-1321. Pierwszy proces polsko-krzy�acki w Inowrocławiu i Brze�ciu Kujawskim. 1320-1364. Przebudowa katedry wawelskiej. 1325. Przymierze polsko-litewskie. 1326-1329. Wojna Polski z Brandenburgi�. 1327-1332. Wojna Władysława Łokietka z Zakonem krzy�ackim. 1329. Pokój mi�dzy Polsk� a Brandenburgi� w Landsbergu. Zaj�cie przez Krzy�aków Ziemi Dobrzy�skiej. Zhołdowanie przez Jana Luksemburczyka Mazowsza płockiego. 1331. Bitwa Władysława Łokietka z Krzy�akami pod Płowcami. 1332. Zaj�cie Kujaw przez Krzy�aków. 1333. Zaburzenia w�ród tkaczy i biedoty miejskiej we Wrocławiu. 1333-1370. Panowanie Kazimierza Wielkiego. 1335. Zjazd wyszehradzki: Kazimierz Wielki wykupuje od Jana Luksemburczyka jego uzurpowane prawa do korony polskiej. 1337-1386/87. Janko z Czarnkowa. 1338. Drugi zjazd wyszehradzki: Kazimierz Wielki potwierdza prawa Andegawenów do tronu polskiego, w zamian za uznanie przez W�gry praw polskich do Rusi halicko-włodzimierskiej. 1339. Kazimierz Wielki zrzeka si� praw do zhołdowanych na rzecz Czech ksi�stw �l�skich i ksi�stwa płockiego. Bezpo�rednie wł�czenie Ziemi Sieradzkiej do Polski. Drugi proces polsko-krzy�acki w Warszawie. 1340. �mier� ksi�cia halicko-włodzimierskiego Jerzego II (Bolesława Trojde-nowica). Pierwsza wyprawa polska na Ru� halick�. 1342-1374. Jarosław Bogoria ze Skotnik arcybiskupem gnie�nie�skim. Przebudowa katedry gnie�nie�skiej. 1343. Pokój z Krzy�akami w Kaliszu: Krzy�acy zwracaj� Polsce Kujawy i Ziemi� Dobrzy�sk�. Sojusz z Bogusławem ksi�ciem wołogoskim. Przył�czenie ziemi wschowskiej do Polski. 1344. Kazimierz Wielki opanowuje ziemie sanock� i przemysk�. 1345-1348. Wojna o �l�sk z Luksemburgami. ok. 1345. Nagrobek Władysława Łokietka w katedrze wawelskiej. 1348. Pok6j z Czechami w Namysłowie. Umocnienie nad �l�skiem. 1349. Opanowanie Rusi Halickiej przez Kazimierza 1350. Wojna z Litwinami o Ru�. ok. 1350. Budowa kolegiaty NP Marii w Wi�bry.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 158
1351. Inkorporacja do Korony Mazowsza płockiego i zhołdowanie na rzecz Polski pozostałych ziem mazowieckich. 1352. Konfederacja szlachty wielkopolskiej pod przywództwem Ma�ka Borkowica. 1352-1357. Bezpo�rednie wcielenie Ziemi Ł�czyckiej do Korony. 1355. Wyprawa polsko-w�gierska na Ru� i dywersja krzy�acka na Mazowszu. Traktat sukcesyjny w Budzie mi�dzy Ludwikiem i Kazimierzem. Przywilej budzi�ski Ludwika Andegawe�skiego. 1356. Rezygnacja Polski z praw do ksi�stwa �widnicko-jaworskiego w zamian za rezygnacj� Karola IV z praw do Mazowsza. Utworzenie przez Kazimierza Wielkiego s�du najwy�szego prawa niemieckiego na zamku krakowskim. 1357. Pokój z Litwinami. Plan Kazimierza Wielkiego chrystianizacji Litwy. po 1357. Kodyfikacja prawa polskiego najpierw dla Wielkopolski, a nast�pnie dla Małopolski. ok. 1360. Budowa prezbiterium ko�cioła Mariackiego w Krakowie. 1364. Krakowski zjazd monarchów. Zało�enie Akademii Krakowskiej. 1365. Zhołdowanie na rzecz Polski Santoka i Drezdenka. 1368. Opanowanie ziemi wałeckiej z Drahimiem i Czaplinkiem przez Kazimierza Wielkiego. Ordynacja Kazimierza Wielkiego dla krakowskich �up solnych. Adopcja Kazka słupskiego przez Kazimierza Wielkiego. 1370. �mier� Kazimierza Wielkiego i sukcesja Ludwika Andegawe�skiego. Zaj�cie Santoka i Drezdenka przez Brandenburgi�. 1370-1382. Panowanie Ludwika Andegawe�skiego w Polsce. 1371. Uniezale�nienie biskupstwa w Kamieniu Pomorskim od metropolii gnie�nie�skiej. 1374. Przywilej koszycki dla szlachty. Erekcja arcybiskupstwa w Haliczu. 1375. Wyst�pienie czeladników piekarskich w Krakowie. 1376. Najazd Litwinów na Małopolsk�. 1378-1379. Przej�cie Rusi Halickiej pod zarz�d starostów w�gierskich. 1380. �mier� El�biety Łokietkówny. 1380-1464. Jakub z Parady�a, reprezentant devotio moderna. 1381. Przywilej Ludwika Andegawe�skiego dla Ko�cioła w Polsce. 1382. �mier� Ludwika Andegawe�skiego. Pocz�tek bezkrólewia. 1383. Wojna domowa w Wielkopolsce. 1384. Przybycie Jadwigi Andegawe�skiej do Polski. Ko�cowa data Kroniki Janka z Czarnkowa. 1385. Układ polsko-litewski w Krewi�. 1386. Przybycie Jagiełły do Polski, chrzest, �lub z Jadwig� i koronacja. Pocz�tek unii polsko-litewskiej. Przywilej krakowski Władysława Jagiełły. 1386-1434. Panowanie Władysława Jagiełły w Polsce. 1387. Chrzest Litwy i rewindykacja Rusi z r�k w�gierskich. Zhołdowanie przez Polsk� Mołdawii. 1388. Przywilej piotrkowski Władysława Jagiełły. 1390. Zako�czenie budowy sukiennic w Krakowie. 1390-1393. Zaburzenia w�ród pospólstwa i biedoty we Wrocławiu. 1392. Ugoda ostrowska Władysława Jagiełły z Witoldem. Rz�dy namiestnicze Witolda na Litwie. Oddanie Krzy�akom w zastaw Ziemi Dobrzy�skiej przez Władysława Opolczyka. 1397. Pocz�tki Zwi�zku Jaszczurczego. 1399. �mier� Jadwigi. Bitwa z Tatarami nad Worskl� i zahamowanie ekspansji litewskiej na wschodzie. koniec XIV w. Psałterz floria�ski. 1400. Odnowienie Uniwersytetu Krakowskiego. ok. 1400-1460. Jan z Ludziska. 1401. Unia wile�sko-radomska. 1401, 1402. Wyprawy krzy�ackie na Litw�. 1404. Pokój z Krzy�akami w Raci��u.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 159
1405. Wykup Ziemi Dobrzy�skiej przez Polsk�. Zało�enie najstarszej w Europie katedry matematyki i astronomii w Uniwersytecie Krakowskim. ok. 1407-1477. Grzegorz z Sanoka 1409. Powstanie na mudzi. 1409-1411. Wielka wojna z Zakonem Krzy�ackim ok. 1410. Madonna z Kru�lowej. 1410. Bitwa pod Grunwaldem. �mier� Mateusza z Krakowa, wybitnego teologa i rzecznika reformy ko�cielnej. 1411. Pokój z Zakonem w Toruniu. 1412. Zastaw 13 miast spiskich na rzecz Polski przez Zygmunta Luksemburczyka. 1413. Unia polsko-litewska w Horodle. 1414. Wojna z Zakonem. 1415. Traktat Pawła Włodkowica O władzy papieskiej i cesarskiej wzgl�dem niewiernych. 1415-1480. Jan Długosz. 1418. Powstanie pospólstwa wrocławskiego i obalenie patrycjuszowskiej rady miejskiej. 1419. Wojna z Zakonem. 1420. Wyrok wrocławski Zygmunta Luksemburczyka w sporze Polski z Zakonem. Statuty arcybiskupa Mikołaja Tr�by. 1420-1422. Rokowania husytów o obj�cie tronu czeskiego przez Władysława Jagiełł�, a nast�pnie Witolda. 1421. Statut ksi�cia mazowieckiego Janusza wprowadza obowi�zek l dnia pa�szczyzny tygodniowo z łana. 1422. Wysłanie ksi�cia Zygmunta Korybutowicza do Czech. Wojna z Krzy�akami i pokój melne�ski. Przywilej czerwi�ski. �mier� arcybiskupa Mikołaja Tr�by. 1423. Statut warcki. 1424. Edykt wielu�ski przeciwko husytom. 1425. Zjazd w Brze�ciu Kujawskim i ��danie ze strony szlachty przywileju za cen� uznania syna Jagiełły Władysława nast�pc� tronu. 1428-1433. Ruch husycki na �l�sku. 1429. Zjazd w Łucku. Starania Witolda o koron�. ok. 1430. Madonna z Kazimierza nad Wisł�. 1430. �mier� Witolda. Pocz�tek rz�dów �widrygiełły na Litwie. Przywilej jedlne�ski. 1431. Wyprawa woły�ska przeciw �widrygielle. Napad krzy�acki na Wielkopolsk�. �mier� Stanisława ze Skalbmierza, pierwszego rektora w odnowionym Uniwersytecie Krakowskim. 1432-1440. Panowanie Zygmunta Kiejstutowicza na Litwie. 1432. Unia grodzie�ska. 1433. Wyprawa polsko-husycka przeciw Krzy�akom, 1434. �mier� Władysława Jagiełły. Nadanie prawa polskiego Rusi Halickiej i Podolu. 1434-1444. Panowanie Władysława III zw. Warne�czykiem. 1435. Bitwa pod Wiłkomierzem. Pokój z Zakonem w Brze�cia. 1437. Przyj�cie korony czeskiej dla Kazimierza Jagiello�czyka. Ugoda szlachty małopolskiej z klerem o dziesi�ciny. Konfederacja rz�dom Zbigniewa Ole�nickiego. 1437-1496. Filip Buonacorsi (Kallimach). 1438. Zjazd piotrkowski uznaje Władysława III pełnoletnim. Konfederacja korczy�ska przeciwko Zbigniewowi Ole�nickiemu. 1439. Konfederacja Spytka z Melsztyna i jej kl�ska w bitwie pod Grotnikarni. ok. 1440. Nagrobek Władysława Jagiełły w katedrze wawelskiej. 1440. Powstanie Zwi�zku Pruskiego. 1440-1492. Panowanie Kazimierza Jagiello�czyka w Wielkim Ksi�stwie Litewskim. 1443. Zakup ksi�stwa siewierskiego przez Zbigniewa Ole�nickiego.
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505
�ródło: www.edu-net.prv.pl 160
1444. �mier� Władysława III pod Warn�. 1444-1447. Bezkrólewie w Polsce. 1447-1492. Panowanie Kazimierza Jagiello�czyka w Polsce. ok. 1450. Traktat o ortografii polskiej Jakuba Parkoszowica z urawicy. 1454. Inkorporacja Prus do Polski. Wybuch wojny trzynastoletniej z Zakonem. Bitwa pod Chojnicami. Zhołdowanie przez Polsk� ksi�stwa o�wi�cimskiego. Statuty nieszawskie – wzrost znaczenia �redniej szlachty. ok. 1455. Biblia królowej Zofii. 1455-1480. Historia Polski Jana Długosza. 1456. Inkorporacja ksi�stwa o�wi�cimskiego do Korony i zhołdowanie ksi�stwa zatorskiego. 1457. Opanowanie Malborka przez Polaków. Przywilej dla Gda�ska, Elbl�ga i Torunia. 1462. Wcielenie ziemi rawskiej, gosty�skiej i bełskiej do Korony. 1463. Rozbicie floty krzy�ackiej na Zalewie Wi�lanym. 1466. Pokój z Zakonem w Toruniu: powrót Pomorza Gda�skiego do Polski. 1473. Najstarszy druk polski – Kalendarz na rok 1474 wydany w Krakowie. 1475. Pierwszy druk w j�zyku polskim wydany we Wrocławiu. 1476. Wcielenie ziemi sochaczewskiej do Korony. 1477-1489. Powstanie ołtarza mariackiego Wita Stwosza w Krakowie. 1477-1496. Twórczo�� Wita Stwosza w Krakowie. 1478-1479. „Wojna popia”. 1479. Likwidacja rozdrobnienia dzielnicowego na Pomorzu Zachodnim. 1482. Najazd Tatarów krymskich na W. Ks. Litewskie. 1491 -1498. Rz�dy Olbrachta w ksi�stwie głogowskim. 1492-1501. Panowanie Jana Olbrachta w Polsce. 1492-1494. Wojna litewsko-moskiewska. 1492-1506. Panowanie Aleksandra Jagiello�czyka na Litwie. 1493. Pocz�tki dwuizbowego sejmu walnego. 1494. Wcielenie ksi�stwa zatorskiego do Korony. 1495. Wcielenie ksi�stwa płockiego do Korony. 1496. Konstytucje sejmu piotrkowskiego ograniczaj�ce wychod�stwo chłopów, zatrudnianie ludzi lu�nych w miastach, zakaz nabywania ziemi przez mieszczan. Zwolnienie szlachty od ceł, wprowadzenie taks wojewodzi�skich na towary przemysłowe. 1497. Wyprawa mołdawska Jana Olbrachta. 1499-1506. Rz�dy Zygmunta Jagiello�czyka (Starego) w ksi�stwie głogowskim. 1499. Unia wile�ska. 1500-1503. Wojna litewsko-moskiewska. 1501. Unia w Mielniku. 1501-1506. Panowanie Aleksandra Jagiello�czyka w Polsce. 1504-1506. Zygmunt Jagiello�czyk namiestnikiem �l�ska. 1505. Konstytucja Nihil novi. Kodeks Baltazara Behema.