160
HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 ródlo: www.edu-net.prv.pl 1 I. UWAGI METODYCZNE Zgodnie z periodyzacj przyjt dla dziejów powszechnych, redniowiecze polskie zaczynamy ostatnio coraz czciej od schylku V lub od pocztku VI w. Zamykamy je za albo w polowie w. XV (1454 lub 1466), albo – jak w niniejszym opracowaniu – z pocztkiem w. XVI (1505). Jest to wic okolo tysicletnia epoka, w której przodkowie nasi przeszli bardzo du ewolucj spoleczno- ekonomiczn, ustrojowo-polityczn i kulturaln. Badanie tej bardzo zrónicowanej epoki wymaga nych metod. Pierwsze jej cztery stulecia podobne s pod tym wzgldem do ostatnich wieków staroytnoci. Czolow rol w ich poznaniu odgrywa jeszcze archeologia, gdy tymczasem ródla pisane, wszystkie obcego pochodzenia, stanowi czynnik pomocniczy, o wzrastajcym jednak znaczeniu. Od drugiej polowy X a po XIII w. na czolo wprawdzie wysuwamy ju ródla pisane, ale posilkujemy si, i to w ostatnich czasach w coraz wikszym stopniu, wynikami bada archeologicznych, zwlaszcza gdy chodzi o kultur materialn, ustrój polityczny, ale take pewne elementy kultury duchowej. Dla ostatnich trzech stuleci omawianej epoki zdecydowanie dominujc rol odgrywaj ju ródla historyczne, pisane. W praktyce badawczej dopiero redniowiecze polskie jest wlaciw domen naukowej eksploracji historyka. Wylania si wic tutaj konieczne pytanie, co to jest ródlo historyczne i jakie s granice moliwoci badawczych historyka. 1. ródlo i poznanie historyczne Wedlug dominujcej dzi opinii za ródlo historyczne naley uwaa wszelki lad ludzkiej dzialalnoci, a wic zarówno zapisany tekst, Jak i material, na którym go utrwalono, szcztki kostne czlowieka, ale i szcztki oswojonych przez niego zwierzt, narzdzia pracy i sprzt domowy, wszelki zmaterializowany wytwór ludzkiej wyobrani, fakt jzykowy w postaci nazwy osobowej lub topograficznej, dokonane rk czlowieka zmiany krajobrazu, ale te i yw w ludzkiej pamici tradycj. Od dawna zdawano sobie spraw, e tak szeroko rozumiane ródla historyczne wymagaj systematyzaji. Ze wzgldu na formaln posta ródel proponowano wic ich podzial na: 1) pozostaloci, 2) tradycj. Wród pozostaloci wyróniano pozostaloci wlaciwe (nie tylko w postaci materialnej, ale take przeytków spolecznych i obyczajowych, instytucji, ustroju i mowy) oraz pomnikowe, majce niejako upamitnia zdarzenia, czynnoci prawne itp. Tradycj dzielono na ustn, obrazow i pisan. T niedoskonal systematyzacj próbowano zastpi inn, wedlug której ródla mialyby si dzieli na: 1) bezporednie i 2) porednie. Cech pierwszej grupy byloby to, e informuj nas o przeszloci poprzez swoj materialn zwykle posta, jako bezporedni lad ludzkiej dzialalnoci. Grupa druga przemawialaby do nas poprzez tre utrwalonego zapisu, wyobraenia czy symbolu. Nietrudno dostrzec niedoskonalo równie tego drugiego podzialu, którego czlony na siebie zachodz, a o kadym niemal ródle porednim mona by mówi, e w swojej materialnej postaci jest ródlem bezporednim,, W tej sytuacji próbowano zerwa z formalnymi kryteriami systematyzacji, a spojrze na ródlo jako na wytwór pewnej sfery ludzkiego dzialania. A poniewa dzialanie to, najogólniej rzecz biorc, odbywa si na plaszczynie: 1) celowego wysilku czyli pracy, 2) midzyludzkich wizi spolecznych oraz 3) ycia psychicznego, proponowano – stosownie do tych trzech sfer – dzieli ródla na: 1) ergotechniczne (greckie ergon = praca), 2) socjotechniczne, 3) psychotechniczne. Okazalo si jednak, e adne ródlo nie da si przyporzdkowa wylcznie jednej z tych trzech sfer, e kade naley przynajmniej po trosze do kadej z nich. Proponowano wic szuka w ródlach cech dominujcych, charakterystycznych dla jednej z wymienionych sfer i na tej podstawie je systematyzowa. By moe podzial ten bylby bliski doskonaloci, jako odzwierciedlajcy najistotniejsze elementy procesów dziejowych, jest jednak nazbyt teoretyczny, aby mona si nim bylo poslugiwa na co dzie. Kade ródlo wymagaloby wnikliwej analizy tylko po to, aby moglo by odpowiednio zaszeregowane, gdy

Historia Polski Do 1505

  • Upload
    epifanz

  • View
    321

  • Download
    9

Embed Size (px)

Citation preview

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 1

I. UWAGI METODYCZNE

Zgodnie z periodyzacj� przyj�t� dla dziejów powszechnych, �redniowiecze polskie zaczynamy ostatnio coraz cz��ciej od schyłku V lub od pocz�tku VI w. Zamykamy je za� albo w połowie w. XV (1454 lub 1466), albo – jak w niniejszym opracowaniu – z pocz�tkiem w. XVI (1505). Jest to wi�c około tysi�cletnia epoka, w której przodkowie nasi przeszli bardzo du�� ewolucj� społeczno-ekonomiczn�, ustrojowo-polityczn� i kulturaln�. Badanie tej bardzo zró�nicowanej epoki wymaga ró�nych metod. Pierwsze jej cztery stulecia podobne s� pod tym wzgl�dem do ostatnich wieków staro�ytno�ci. Czołow� rol� w ich poznaniu odgrywa jeszcze archeologia, gdy tymczasem �ródła pisane, wszystkie obcego pochodzenia, stanowi� czynnik pomocniczy, o wzrastaj�cym jednak znaczeniu. Od drugiej połowy X a� po XIII w. na czoło wprawdzie wysuwamy ju� �ródła pisane, ale posiłkujemy si�, i to w ostatnich czasach w coraz wi�kszym stopniu, wynikami bada� archeologicznych, zwłaszcza gdy chodzi o kultur� materialn�, ustrój polityczny, ale tak�e pewne elementy kultury duchowej. Dla ostatnich trzech stuleci omawianej epoki zdecydowanie dominuj�c� rol� odgrywaj� ju� �ródła historyczne, pisane. W praktyce badawczej dopiero �redniowiecze polskie jest wła�ciw� domen� naukowej eksploracji historyka. Wyłania si� wi�c tutaj konieczne pytanie, co to jest �ródło historyczne i jakie s� granice mo�liwo�ci badawczych historyka.

1. �ródło i poznanie historyczne

Według dominuj�cej dzi� opinii za �ródło historyczne nale�y uwa�a� wszelki �lad ludzkiej działalno�ci, a wi�c zarówno zapisany tekst, Jak i materiał, na którym go utrwalono, szcz�tki kostne człowieka, ale i szcz�tki oswojonych przez niego zwierz�t, narz�dzia pracy i sprz�t domowy, wszelki zmaterializowany wytwór ludzkiej wyobra�ni, fakt j�zykowy w postaci nazwy osobowej lub topograficznej, dokonane r�k� człowieka zmiany krajobrazu, ale te� i �yw� w ludzkiej pami�ci tradycj�.

Od dawna zdawano sobie spraw�, �e tak szeroko rozumiane �ródła historyczne wymagaj� systematyza�ji. Ze wzgl�du na formaln� posta� �ródeł proponowano wi�c ich podział na: 1) pozostało�ci, 2) tradycj�. W�ród pozostało�ci wyró�niano pozostało�ci wła�ciwe (nie tylko w postaci materialnej, ale tak�e prze�ytków społecznych i obyczajowych, instytucji, ustroju i mowy) oraz pomnikowe, maj�ce niejako upami�tnia� zdarzenia, czynno�ci prawne itp. Tradycj� dzielono na ustn�, obrazow� i pisan�. T� niedoskonał� systematyzacj� próbowano zast�pi� inn�, według której �ródła miałyby si� dzieli� na: 1) bezpo�rednie i 2) po�rednie. Cech� pierwszej grupy byłoby to, �e informuj� nas o przeszło�ci poprzez swoj� materialn� zwykle posta�, jako bezpo�redni �lad ludzkiej działalno�ci. Grupa druga przemawiałaby do nas poprzez tre�� utrwalonego zapisu, wyobra�enia czy symbolu. Nietrudno dostrzec niedoskonało�� równie� tego drugiego podziału, którego człony na siebie zachodz�, a o ka�dym niemal �ródle po�rednim mo�na by mówi�, �e w swojej materialnej postaci jest �ródłem bezpo�rednim,, W tej sytuacji próbowano zerwa� z formalnymi kryteriami systematyzacji, a spojrze� na �ródło jako na wytwór pewnej sfery ludzkiego działania. A poniewa� działanie to, najogólniej rzecz bior�c, odbywa si� na płaszczy�nie: 1) celowego wysiłku czyli pracy, 2) mi�dzyludzkich wi�zi społecznych oraz 3) �ycia psychicznego, proponowano – stosownie do tych trzech sfer – dzieli� �ródła na: 1) ergotechniczne (greckie ergon = praca), 2) socjotechniczne, 3) psychotechniczne. Okazało si� jednak, �e �adne �ródło nie da si� przyporz�dkowa� wył�cznie jednej z tych trzech sfer, �e ka�de nale�y przynajmniej po trosze do ka�dej z nich. Proponowano wi�c szuka� w �ródłach cech dominuj�cych, charakterystycznych dla jednej z wymienionych sfer i na tej podstawie je systematyzowa�. By� mo�e podział ten byłby bliski doskonało�ci, jako odzwierciedlaj�cy najistotniejsze elementy procesów dziejowych, jest jednak nazbyt teoretyczny, aby mo�na si� nim było posługiwa� na co dzie�. Ka�de �ródło wymagałoby wnikliwej analizy tylko po to, aby mogło by� odpowiednio zaszeregowane, gdy

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 2

tymczasem systematyzacja powinna by� prostym kluczem ułatwiaj�cym wst�pne rozpoznanie merytorycznej przydatno�ci �ródła.

Pozostawimy wi�c na uboczu problemy systematyzacji, a spróbujemy spojrze� na �ródła historyczne pod k�tem widzenia mo�liwo�ci badawczych ró�nych warsztatów naukowych. Chocia� proces dziejowy stanowi jedn� cało��, a zadaniem badacza przeszło�ci jest syntetyczne ogarni�cie tej cało�ci, to jednak jest on na tyle zło�ony i ma tak wiele ró�norodnych przejawów, �e naukowe ich �ledzenie, nawet w małym wycinku czasowym, nie mo�e si� ogranicza� do jednego punktu obserwacyjnego i do jednej, cho�by najlepszej metody poznania. Inaczej bada si� .szcz�tki kostne człowieka, inaczej jego narz�dzia, jeszcze inaczej zmiany krajobrazu w kr�gu ludzkiego bytowania, fakty j�zykowe, twory wyobra�ni, tre�ci zapisów itp.

Jest wi�c rzecz� oczywist�, �e odtwarzanie procesu dziejowego w całej jego zło�ono�ci wymaga współdziałania wielu dyscyplin naukowych, przy czym dla ka�dej z nich pozostałe zajmuj�ce si� badaniem przeszło�ci odgrywa� powinny rol� posiłkuj�cych, oczywi�cie w formie spreparowanych ju� wyników badawczych. Wyodr�bnianie si� za� poszczególnych wspomnianych tu dyscyplin było prawie zawsze dyktowane wzgl�dami na bezpo�redni przedmiot badania, który z kolei narzucał potrzeb� wypracowania odpowiednich metod i stałego ich doskonalenia. Warsztatowe mo�liwo�ci badawcze historyka, w w��szym tego słowa znaczeniu, ograniczaj� si� w zasadzie do �ródeł pisanych. Je�eli jednak dla swojej konstrukcji naukowej korzysta on z zabytków ikonograficznych, materialnych szcz�tków dawnej kultury, materiałów onomastycznych, �ywej tradycji ustnej itp., nie mo�e si� obej�� bez szczegółowych bada� historyka sztuki, archeologa, j�zykoznawcy czy etnografa. Pogr��yłby si� w dyletantyzmie, gdyby eksploracj� własn� próbował zast�pi� badawcze osi�gni�cia tych nauk. Z tego oczywi�cie nie wynika, aby w obr�bie własnego warsztatu naukowego nie mógł ich twórczo wzbogaci�. Z punktu widzenia zatem warsztatowych mo�liwo�ci historyka najpraktyczniejszy wydaje si� proponowany ju� przed laty zupełnie formalny podział �ródeł historycznych na: pisane, tj. wchodz�ce w zakres kompetencji badawczych historyka, oraz niepisane, których badanie le�y w zasadzie w sferze innych dyscyplin naukowych. Pod wzgl�dem logicznym podział ten jest w pełni poprawny, jakkolwiek kryje w sobie usterki semantyczne, bowiem sam termin „�ródło pisane” jest nieprecyzyjny, skoro o ka�dym �ródle pisanym mo�na powiedzie�, �e ma swoj� niepisan� materialn� posta�, �e np. kodeks �redniowieczny obok utrwalonej na pi�mie tre�ci składa si� z kart pergaminu pokrytych znakami pisma, zszytych i uj�tych w opraw�, co wszystko razem mo�e by� przedmiotem analiz i obserwacji przekraczaj�cych mo�liwo�ci historyka. Zdaj�c sobie zatem spraw� z niedoskonało�ci równie� zastosowanego tutaj podziału, przejd�my do omówienia �ródeł pisanych.

Systematyka tej grupy �ródeł historycznych nastr�cza równie� wiele trudno�ci. Proponowano wi�c ich podział na: 1) opisowe i 2) aktowe albo na: 1) narracyjne, 2) dokumentowe i 3) epistolarne, albo wreszcie wyodr�bniano z całej grupy �ródeł pisanych historiograficzne, tj. takie, które powstały z wyra�nym zamierzeniem informowania potomnych o pewnych wydarzeniach, a za osobn� grup� uwa�ano wszystkie inne �ródła (niehistoriograficzne), które powstały w jakim� dora�nym celu praktycznym, ale przez sam fakt swego zachowania dostarczaj� wiedzy o przeszło�ci. Ka�dy z tych podziałów okazuje si� w konfrontacji z rzeczywisto�ci� niedoskonały. Ka�dy jednak w jakim� stopniu najogólniej orientuje w całym zasobie wytworzonych przez ludzko�� �ródeł historycznych. Trzeba jednak stwierdzi�, �e ka�da epoka, mniejsza czy wi�ksza, ma sobie wła�ciwe �ródła, słowem �ródło pisane jest kategori� historyczn�, gdy tymczasem sygnalizowane wy�ej podziały starano si� stawia� niejako ponad czasem.

Poni�ej zostan� omówione z osobna główne �ródła do dziejów ziem polskich w staro�ytno�ci; w odniesieniu do wieków �rednich ograniczymy si� do pokazania tylko konkretnych �ródeł pisanych, charakterystycznych dla tej epoki w ró�nych jej fazach rozwojowych.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 3

2. Główne �ródła do dziejów Polski staro�ytnej

Epoka staro�ytna na ziemiach polskich, okre�lana jeszcze niedawno wraz z czterema pierwszymi wiekami �redniowiecza europejskiego jako prehistoria, a dzi� raczej jako prahistoria, jest przede wszystkim domen� bada� archeologicznych, a wi�c główny przedmiot docieka� naukowych nad t� epok� stanowi� przechowane w ziemi i z kolei odkryte łopat� archeologia materialne szcz�tki dawnych społecze�stw ludzkich i kultur. Ich wymowa jest sił� rzeczy bardzo ograniczona, a st�d i proces poznawczy wymaga zespolenia wysiłków wielu wyspecjalizowanych dyscyplin naukowych, jak zwłaszcza geologii, paleobotaniki, paleozoologii, antropologii, etnografii i j�zykoznawstwa, stanowi�cych w danym wypadku nauki posiłkuj�ce wła�ciw� archeologi�. Wyniki bada� archeologicznych, prowadzonych bardzo intensywnie zwłaszcza po drugiej wojnie �wiatowej, ogłaszane s� w formie sprawozda�, komunikatów i rozpraw naukowych w licznych czasopismach specjalnych i wydawnictwach seryjnych, takich jak: „Przegl�d Archeologiczny”, „Z otchłani wieków”, „Archeologia”, „�wiatowit”, „Sprawozdania Archeologiczne”, „Archeologia Polski”, „Acta Archaeologica Carpathica”, „Wiadomo�ci Archeologiczne”, „Silesia Antiqua”, „Pomerania Antiqua”, „Materiały Zachodnio-Pomorskie” i inne, nie licz�c bardzo wielu publikacji odr�bnych, których nawet przykładowe wyszczególnianie byłoby w tym miejscu niemo�liwe. W celu bli�szej orientacji w badaniach z zakresu archeologii Polski si�gn�� nale�y do omówie� lub zestawie� zbiorczych, do których nale�� przede wszystkim: J . K o s t r z e w s k i , Dzieje polskich bada� prehistorycznych, Pozna� 1949; I . G ó r s k a , L . P a d e r e w s k a , J . P y r g a ł a , W . S z y m a� s k i , Badania archeologiczne w Polsce w latach 1944-1964, Wrocław–Warszawa–Kraków 1965 (zestawienie bibliograficzne według stanowisk bada� wykopaliskowych, z map�).

Dopiero dla tysi�clecia od w. V p.n.e. po schyłek staro�ytno�ci dysponujemy do dziejów Słowia�szczyzny �ródłami pisanymi z kr�gu cywilizacyjnego �ródziemnomorskiego. Wiadomo�ci tych �ródeł s� jednak tak ułamkowe i mało precyzyjne, �e bez bada� archeologicznych nie przedstawiałyby wi�kszej warto�ci dla studiów nad pierwotn� Słowia�szczyzn�, a tym bardziej nad pradziejami Polski. Wychodz�c jednak z zało�enia, �e ró�norodne �ródła poznania przeszło�ci wzajemnie si� weryfikuj�, warto wskaza� na wa�niejsze z tych �ródeł pisanych. Zebrał, przeło�ył na j�zyk polski i ogłosił drukiem odno�ne fragmenty Marian P l e z i a w wydawnictwie Greckie i łaci�skie �ródła do najstarszych dziejów Słowian, cz��� I (do VIII wieku), Pozna�-Kraków 1952.

Za pierwsz� wiadomo�� pisan� dotycz�c� Słowian uchodzi wzmianka o Neurach u „ojca historiografii europejskiej”, historyka greckiego H e r o d o t a z Halikarnasu (V w. p.n.e.). Podał j� w swojej Historii przy okazji opisu wyprawy króla perskiego Dariusza przeciw Scytom. Według tego przekazu na północ od Scytów-rolników siedzieli Neurowie; nauka identyfikuje ich ze Słowianami, a lokalizuje w przybli�eniu na terenie Wołynia. Z kolei – jak przypuszczaj� niektórzy badacze – Indi wymienieni w dziele Exempla historyka rzymskiego Korneliusza N e p o s a (I w. p.n.e.) to nie kto inny tylko Wenedowie (Venedi, Vinedi, Vindi), jak zwykle okre�lali pisarze staro�ytni Słowian osiadłych nad Bałtykiem. O rzece Wi�le (Wisula) oraz o mieszkaj�cych w jej obr�bie ludach, w�ród nich o niew�tpliwie słowia�skich Wenedach, wspomina ju� w sposób nie nasuwaj�cy �adnych kwestii P l i n i u s z Starszy (I w. n.e.), autor du�ego dzieła Historia naturalis. Z kolei o przodkach naszych Wenedach pisał u schyłku I w. n.e. historyk rzymski Korneliusz T a c y t w dziele Germania. Nie dostrzegaj�c w nich jednak odr�bnej grupy etnicznej, wahał si�, czy ich zaliczy� do Germanów, czy do indoira�skich Scytów. Ostatecznie skłonny był widzie� w nich lud germa�ski, który uległ znacznym wpływom scytyjskim.

Jednym z najwa�niejszych �ródeł pisanych do dziejów staro�ytnych Słowian jest opatrzona w mapy Nauka geografii Greka Klaudiusza P t o l e m e u s z a , działaj�cego w egipskiej Aleksandrii (II w. n.e.). Dzieło Ptolemeusza, przedstawiaj�ce stan współczesnej mu wiedzy w zakresie geografii, traktowanej przy tym w stosunkach liczbowych długo�ci i szeroko�ci geograficznej, podaje w opisie europejskiej Sarmacji wiele plemion dorzecza Wisły, wymienia Karpaty, a w opisie Germanii wzmiankuje równie� Kalisz. Widzimy tu natomiast znowu charakterystyczne dla

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 4

pisarzy staro�ytnych niedostrzeganie odr�bno�ci etnicznej ludów osiadłych mi�dzy Germanami a Scytami. Wynikało to najprawdopodobniej st�d, �e poza kontaktami handlowymi bezpo�redniej styczno�ci z nimi Rzymianie ani Grecy nie mieli.

Na uwag� zasługuje z kolei zabytek kartograficzny zw. Tabula Peutingeriana, b�d�cy kopi� z XII7XIII w. mapy dróg �wiata rzymskiego, prawdopodobnie z okresu pó�nego cesarstwa. Na mapie tej dwukrotnie widniej� Wenedowie (na północ od Kapart i niedaleko delty Dunaju). Wspomnie� jeszcze warto dzieło teologiczne Cezariusza z Nazjanzu (IV w. n.e.), w którym po raz pierwszy wyst�puje niew�tpliwa nazwa Słowian „Sklawinowie”, a wreszcie Histori� Greka Priskosa z Panion (V w. n.e.), który zetkn�ł si� prawdopodobnie ze Słowianami i zapisał nazw� ich trunku medos.

3. �ródła pisane do dziejów Polski �redniowiecznej

a. �ródła obce do epoki: VI w. – schyłek X w.

Do całego tego okresu �ródeł pisanych pochodzenia miejscowego nie mamy zupełnie. Ze �ródeł

obcych omówimy najwa�niejsze, zachowuj�c porz�dek chronologiczny. W tłumaczeniu na j�zyk polski podaje je w cało�ci lub w odno�nych fragmentach G. L a b u d a , Słowia�szczyzna pierwotna. Wybór tekstów, Warszawa 1954 (tom I serii: Materiały �ródłowe do historii Polski epoki feudałnej pod red. M. Małowista). Poni�ej podajemy nadto inne wa�niejsze wydania poszczególnych �ródeł.

1) Historyk gocki J o r d a n e s , �yj�cy w VI w. n.e., napisał histori� plemienia Gotów, w której marginalnie podał równie� troch� informacji o Słowianach. Bli�ej obchodził go ich odłam wschodni i naddunajski, ale parokrotnie nadmieniał równie� o Wenetach, którzy rozsiedli si� licznie poczynaj�c od �ródeł Wisły; wspomniał o zmieniaj�cych si� u nich (czy mo�e raczej ujawniaj�cych si� coraz to nowych) nazwach plemion, o siedz�cych bli�ej morza Indivariach (Vindivariach=Wenetach); przechował starsz� tradycj� gock� o pobycie Gotów i Gepidów u uj�cia Wisły, cenn� wiadomo�� o wspólno�ci pochodzenia Wenetów, Antów i Sklawenów (Słowianie zachodni, wschodni i zapewne w tym rozró�nieniu południowi) oraz troch� informacji tre�ci obyczajowej itp.

2) Kolejnym wa�nym �ródłem do dziejów Polski jest tzw. G e o g r a f b a w a r s k i ; �ródło datowane przewa�nie w przybli�eniu na połow� IX w. Nazwa �ródła pochodzi od miejsca powstania jego cz��ci (Ratyzbona w Bawarii) oraz przechowania (Monachium), za� wła�ciwy tytuł brzmi w tłumaczeniu na j�zyk polski: „Opis grodów i ziem z północnej strony Dunaju”. S� to dwie zapiski poł�czone w jedn� cało��, nie wiadomo dokładnie, w jakim celu sporz�dzone, podaj�ce szereg nazw plemion i w wi�kszo�ci wypadków w�tpliwe liczby grodów w ich obr�bie. Spo�ród wymienionych plemion jako polskie daj� si� zidentyfikowa�: L�dzice, Pyrzyczanie, Wolinianie, Wi�lanie, �l��anie, Dziadoszanie, Opolanie i Gol��yce, a pewnie równie� Glopeani (Goplanie).

Tekst i opracowanie krytyczne �ródła daje S . Z a k r z e w s k i , Opis grodów i terytoriów z północnej strony Dunaju czyli tzw. Geograf bawarski, Lwów 1917. Genez� jego wyja�nia H . Ł o w m i a� s k i , O pochodzeniu Geografa bawarskiego, „Roczniki Historyczne”, R. 20, 1951-1952, wyd. 1955. Ten sam autor pisze O identyfikacji nazw Geografa bawarskiego, „Studia ródłoznawcze”, t. III, 1958.

3) y w o t arcybiskupa Moraw �w . M e t o d e g o , spisany na krótko po �mierci Metodego (885) przez jednego z jego uczniów, zawiera w rozdziale 11 krótkie opowiadanie o pot��nym ksi�ciu „na Wi�le”, który ur�gał chrze�cijanom i wyrz�dzał im krzywdy. Metody zach�cał go, aby si� ochrzcił dobrowolnie, gro��c, �e w przeciwnym razie b�dzie to musiał uczyni� w niewoli na obcej ziemi. Autor �ywotu stwierdza, �e tak wła�nie si� stało, w czym widzi przykład daru proroczego arcybiskupa. Na tej podstawie przypuszcza si�, �e pa�stwo Wi�lan zostało podbite przez �wi�topełka wielkomorawskiego.

Tekst starocerkiewno-słowia�ski i przekład polski oraz komentarz daje T . L e h r -

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 5

S p ł a w i� s k i , �ywoty Konstantym i Metodego (obszerne), Pozna� 1959. 4) Króla angielskiego A l f r e d a W i e l k i e g o (871-899) opis Europy �rodkowej, tzw.

Germanii (b�d�cy uzupełnion� przeróbk� cz��ci geograficznej dziejów chrze�cija�stwa pióra duchownego hiszpa�skiego Orozjusza z V w.), w dwu ust�pach przytacza pewne informacje o ziemiach polskich. W jednym z nich znajdujemy interesuj�c� relacj� kupca Wulfstana z jego podró�y do pruskiego portu Truso (na terenie dzisiejszego Elbl�ga). Jad�c do tego portu, miał on po prawej strome kraj Wenedów, który si�gał od zachodu a� po uj�cie Wisły; troch� miejsca po�wi�cono tu geograficznemu opisowi uj�cia tej rzeki. W drugim ust�pie znajdujemy wiadomo�� o kraju Wi�lan (Ws�le lond), który le�y na wschód od Moraw.

Tekst staroangielski �ródła wraz z przekładem na j�zyk polski i bardzo obszernym komentarzem podaje G . L a b u d a , �ródła, sagi i legendy do najstarszych dziejów Polski, t. I-II, Warszawa 1960-1961.

5) Pisarz i uczony arabski a l M a s u d i pomie�cił w swoim, dziele Ł�ki złota i drogich kamieni, powstałym około połowy X w., stosunkowo du�o wiadomo�ci o Słowianach (rozdział 24). Znalazły tu odbicie liczne i cz�ste walki mi�dzyplemienne, a w�ród wielu wyszczególnionych przez al Masudiego, trudnych zreszt� do identyfikacji plemion, znalazło si� Walinjana, które mo�e oznacza� Wolinian. Scharakteryzował je autor jako pot��ne, któremu podlegaj� inne plemiona słowia�skie. Je�eli ad Dir relacji oznacza Kijów, to informacja, i� graniczy on z Czechami (al Firag), wskazywałaby na przynale�no�� w owym czasie Krakowa do pa�stwowo�ci czeskiej. Jest tu wiadomo�� o handlu kupców muzułma�skich ze Słowianami.

Polski przekład interesuj�cego nas tekstu al Masudiego wraz z krytycznym jego rozbiorem przytacza G. Labuda w pracy Okres wspólnoty słowia�skiej w �wietle �ródeł i tradycji historycznej, „Slavia Antiqua”, I, 1948.

6) K o n s t a n t y n P o r f i r o g e n e t a , cesarz bizantyjski w latach 905-959, pozostawił dzieło, któremu dano tytuł O zarz�dzie pa�stwa (powstało około poł. X w.). Pisz�c o s�siadach Bizancjum i ludach, z którymi ono utrzymywało kontakty, podał sporo wiadomo�ci o Słowianach, głównie bałka�skich i wschodnich; wspomniał tak�e naszych L�dziców (Lendzanenoi, w innym miejscu Lendzeninoi), którzy wraz z ruskimi Krywiczanami byli dannikami Kijowa; w innym miejscu za� – niechrzcie�ców znad Wisły nazywaj�cych si� Dicike (lub Licike, skoro według Widukinda władzy Mieszka I podlegali Licikavici).

Fragmenty dotycz�ce Słowian podaje w j�zyku greckim i w przekładzie na j�zyk polski główne wydawnictwo naszych �ródeł �redniowiecznych, przewa�nie historiograficznych, Monumenta Poloniae Historica (tj. Pomniki Dziejowe Polski, t. I-VI, Lwów–Kraków 1864-1893, wznowienie Warszawa 1960-1961, dalej cytowane w skrócie MPH), t. I.

7) Tzw. d o k u m e n t p r a s k i z 1086 r., którego wystawc� jest cesarz Henryk IV, a który dotyczy przył�czenia diecezji morawskiej do praskiej (niezale�nie od wielu w�tpliwo�ci) przynosi informacje, si�gaj�ce przynajmniej drugiej połowy X w. Wymienia mianowicie plemiona �l�skie znane sk�din�d: �l��an i Dziadoszan, a nadto takie, których nie zanotowało �adne inne �ródło, tj. Bobrzan i Trzebowian. Według niektórych badaczy wskazuje równie� na przynale�no�� Krakowa w X w. do Czech.

Tekst dokumentu podaje MPH, t. I. W�ród licznych prac dotycz�cych tego dokumentu na szczególn� uwag� zasługuj�: K . B u c z e k , O dokumencie biskupstwa praskiego z r. 1086, „Roczniki Historyczne”, XV, 1939; J . W i d a j e w i c z , Kraków i Powa�� w dokumencie biskupstwa praskiego z 1086 roku, Pozna� 1938.

8) I b r a h i m i b n J a k u b , najprawdopodobniej podró�nik arabski w słu�bie dyplomatycznej kalifatu kordoba�skiego, bawi�c w 965 lub 966 r. na dworze cesarskim Ottona I, na dworze obodrzyckim Nakona oraz u ksi�cia czeskiego w Pradze, napisał stosunkowo obszern� i ciekaw� relacj� o Słowianach, stanowi�c� zarazem najstarsze �ródło pisane do dziejów Polski pod panowaniem Mieszka I. Relacja zachowała si� niestety w sto lat pó�niejszym przekazie pisarza arabskiego al-Bekriego. Na szcz��cie korzystał z niej równie� inny współczesny al-Bekriemu

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 6

pisarz – al-Udri; z kolei jego relacja znana jest dopiero w trzynastowiecznym przekazie al-Kazwiniego. Jest o wiele krótsza od przekazu al-Bekriego, ale przy braku oryginalnego tekstu Ibrahima ibn Jakuba słu�y cz��ciowej weryfikacji al-Bekriego. Pomijaj�c wiadomo�ci o pa�stwie obodrzyckim, czeskim i bułgarskim oraz o obyczajach Słowian w ogóle, o pa�stwie Mieszka pisze Ibrahim, �e graniczy ono z Prusami i Rusi�; Kraków według tej relacji nale�y do Czech. Mieszko scharakteryzowany został jako władca pot��ny, maj�cy dru�yn�, któr� utrzymywał z podatków. Ciekawe s� spostrze�enia o zwyczaju kupowania �on, o tkaninach jako surogacie pieni�dza i o stosunkach handlowych.

Znakomite krytyczne wydanie z obszernymi komentarzami oraz przekładami łaci�skim i polskim dał T. Kowalski, przy współudziale J . K o s t r z e w s k i e g o , K . S t o ł y h w y , K . M o s z y� s k i e g o , i K . N i t s c h a w MPH, seria II, t. I, Kraków 1946. Z opracowa� na szczególn� uwag� zasługuj�: J . W i d a j e w i c z , Studia nad relacj� o Słowianach Ibrahima ibn Jakuba, Kraków 1946; G . L a b u d a , Ibrahim ibn Jakub. Najstarsza relacja o Polsce w nowym wydaniu, „Roczniki Historyczne”, XVI, 1947.

9) Mnich niemiecki W i d u k i n d z Nowej Korbei, autor napisanych w latach siedemdziesi�tych X w. Dziejów saskich, podał pod. rokiem 963 wiadomo�� o „królu” Mieszku, którego władzy podlegali Słowianie Licikavici i którego dwukrotnie pokonał Wichman; okre�lił jak gdyby stosunek Mieszka I do cesarstwa, nazywaj�c go „przyjacielem cesarza”; opisał wreszcie szerzej epizod nowej wojny Wichmana z Mieszkiem, datowanej na 967 r., oraz pełn� dramatycznego patosu �mier� tego pierwszego na polu bitwy.

Dotycz�ce Polski i jej najbli�szego s�siedztwa fragmenty kroniki Widukinda podaje MPH, t. I. Z prac rozbieraj�cych krytycznie wiadomo�ci Widukinda o Polsce nale�y wymieni� zwłaszcza J . W i d a j e w i c z , Licicavici Widukinda. Studium onomastyczno-geograficzne, „Slavia Occidentalis”, VI, 1927; ten�e, Wichman, Pozna� 1934; K . T y m i e n i e c k i , Widukind i Thietmar o wypadkach z r. 963, „Roczniki Historyczne”, XII, 1936.

b. Roczniki

Rocznikiem nazywamy uporz�dkowany chronologicznie rejestr wydarze�, sporz�dzony dla ich upami�tnienia. Najstarsze roczniki składały si� z zapisek pomieszczonych na marginesach tablic paschalnych. Wyja�nienie pocz�tków rocznikarstwa w Polsce nastr�cza badaczom od dawna bardzo wiele trudno�ci. Dzi� jednak nie ulega w�tpliwo�ci, �e pierwszych zapisów rocznikarskich dokonano w Polsce jeszcze w X w., na krótko po 970 r. Kanw� tych zapisów była tablica paschalna pochodz�ca z niemieckiej Fuldy, która do Polski dostała si� najprawdopodobniej drog� przez Czechy. Zawierała ona ju� pewne zapisy rocznikarskie (nie dotycz�ce Polski), zaczerpni�te z innych roczników niemieckich (Hersfeld i Korbea). W Polsce pomieszczono na niej (zapewne w Poznaniu) grup� 8 lub 10 zapisek z lat 965-990 (992), których geneza wi��e si� najprawdopodobniej z pontyfikatem misyjnym biskupa Jordana. Z kolei po zało�eniu arcybiskupstwa w Gnie�nie, pod arcybiskupim pontyfikatem Gaudentego (brata �w. Wojciecha) i pod jego bezpo�rednim wpływem dopisano nast�pn� grup� 6 lub 8 zapisek z lat 981-999. Szcz��liwym trafem kontynuowane potem zapiski tego rocznika dostały si� do innej rodziny rocznikarskiej, bo ten najstarszy rocznik pozna�sko-gnie�nie�ski został prawdopodobnie w 1039 r. wywieziony do Czech, gdzie stał si� zaczynem annalistyki czeskiej.

Wspomnian� wy�ej drug� rodzin� roczników polskich otwiera według najnowszych bada� tablica paschalna przywieziona do Polski w 1013 r. przez Rychez�, �on� Mieszka II. Na tablicy tej znajdowało si� ju� wiele zapisek pochodzenia nadre�skiego (od 730), wpisanych prawdopodobnie w Kolonii, na podstawie rocznika miejscowego i tzw. augijskiego. W Polsce wpisano na tej tablicy szereg informacji o charakterze dworskim, wzbogaconych o zapiski rocznika pozna�sko-gnie�nie�skiego. Tak uformowany rocznik został z Polski zapewne przez Rychez� wywieziony (1032), a z kolei powrócił wraz Kazimierzem Odnowicielem. Znalazł si� w Krakowie, gdzie był

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 7

kontynuowany przez kapituł� katedraln�. W ró�nym czasie dokonywano odpisów lub raczej obszernych wyci�gów z tego rocznika, które stały si� zawi�zkiem innych roczników, jak �wi�tokrzyskiego dawnego z około 1120 r. (najstarszy zachowany w oryginale), kapitulnego pozna�skiego i lubi�skiego. W 1266 r. dokonano przeróbki rocznika kapitulnego krakowskiego na nowy zwód rocznikarski. Polegała ona na przepisaniu, z mniejszymi ni� dot�d opuszczeniami, starego zwodu oraz na wł�czeniu u jego pocz�tku ko��ca chronologicznego dziejów powszechnych „od pocz�tku �wiata”, tj. wyci�gu ze znanego dzieła Izydora z Sewilli (VII w.) pt. Etymologiae. Nowy rocznik kapitulny krakowski, jeden z najwa�niejszych w polskiej annalistyce, został z kolei uzupełniony kilkoma obszernymi zapiskami (do 1331). Zale�no�� od niego wykazuje kilka innych roczników, jak zwłaszcza rocznik wielkopolski, oraz wa�ny dla XIV i XV w. rocznik miechowski, spisany do 1388 r. jedn� r�k�, a z kolei kontynuowany przez 17 innych pisarzy. Zwód stary, zanim zagin�ł, uległ gdzie� u schyłku” XIII w. jeszcze jednej przeróbce, która z kolei stała si� zawi�zkiem innej grupy rocznikarskie j, do której zalicza si� szereg roczników �l�skich, a tak�e – przy pewnych powi�zaniach z rodzin� poprzedni� – wa�ny dla XIV w. rocznik Traski, oraz ciekawy nadto dla stulecia nast�pnego rocznik �wi�tokrzyski nowy i inne.

W Polsce zachowało si� około 40 roczników �redniowiecznych. Ich zapiski zrazu bardzo zwi�złe, z czasem staj� si� obszerne i form� swoj� zbli�aj� si� do kronik. Wielkie dzieło historyczne Długosza, w zasadzie pomy�lane jako annalistyczne, przerywa długi ci�g rozwojowy tego działu historiografii. Nie znaczy to, �e po Długoszu ju� roczników nie pisano. Zmieniły one jednak swój charakter, odchodz�c od rejestrowania i opisu wydarze� o znaczeniu ogólnopolskim ku faktom drugorz�dnym, o zasi�gu lokalnym.

Wi�kszo�� roczników polskich ogłoszono drukiem w t. II i III MPH. Nowe krytyczne wydanie rocznika miechowskiego dała Z . K o z ł o w s k a - B u d k o w a w „Studiach ródłoznawczych”, t. V, 1960. W jej opracowaniu ukazały si� Najdawniejsze roczniki krakowskie i kalendarz, MPH seria II, t. V, Warszawa 1978. Wydanie roczników wielkopolskich przygotowała B. K u r b i s (przy współpracy G . L a b u d y , J . L u c i� s k i e g o i R . W a l c z a k a ) w MPH, seria II, t. VI, Warszawa 1962. Z wa�niejszych opracowa� rocznikarstwa polskiego nale�y wymieni�: T . W o j c i e c h o w s k i , O rocznikach polskich X-XV wieku, Kraków 1880 (Pami�tnik AU); W . K � t r z y� s k i , O rocznikach polskich, Kraków 1896; Z. Kozłowska-Budkowa, Pocz�tki polskiego rocznikarstwa, „Studia ródłoznawcze”, II, 1958; B . K ü r b i s ó w n a , Dziejopisarstwo wielkopolskie XIII i XIV wieku, Warszawa 1959; J. D�browski, Dawne dziejopisarstwo polskie (do roku 1480), Wrocław–Warszawa–Kraków 1964; W . K o r t a , redniowieczna annalistyka �l�ska, Wrocław 1966; G . L a b u d a , Główne linie rozwoju rocznikarstwa polskiego w wiekach �rednich, „Kwartalnik Historyczny”, R. 78, 1971, nr 4; K. O�óg Studium o „Roczniku Troski”, „Studia Historyczne”, R. 23, 1980, z, 4.

c. Kroniki

1) Najstarsza kronika polska powstała na dworze Bolesława Krzywoustego, ku chwale tego ksi�cia. Nie znamy jej autora, wiadomo tylko, �e był cudzoziemcem i mnichem benedykty�skim. Pochodził z kr�gu kultury roma�skiej, z Francji lub z Prowansji, cho� nie da si� równie� zaprzeczy� domniemaniu, i� ojczyzn� jego były Włochy. Po drodze do Polski bawił zapewne na W�grzech, czego �lady znajdujemy w kronice. W XVI w. Marcin Kromer, próbuj�c okre�li� jego pochodzenie, nazwał go Gallem, st�d dzi� mówimy o nim: Gali Anomim lub lepiej Anonim tzw. Gali. Przez nieporozumienie najstarszy wydawca kroniki (G. Lengnich) poł�czył z nim w XVIII w. imi� Marcin, st�d zwano go dawniej Marcinem Gallem.

Kronika składa si� z trzech ksi�g. Ksi�ga I doprowadzona została od czasów legendarnych do narodzin Bolesława Krzywoustego. Ksi�ga II traktuje o okresie dzieci�stwa i młodo�ci ksi�cia oraz jego współrz�dach z ojcem i bratem Zbigniewem. Ksi�ga trzecia dotyczy jego samodzielnych rz�dów po wygnaniu Zbigniewa. Opowiadanie urywa si� na zdobyciu Nakła w 1113 r. Kronika

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 8

opiera si� na tradycji dworskiej, autopsji autora i niektórych �ródłach pisanych (rocznik kapitulny krakowski, zaginiony �ywot �w. Wojciecha). Z wielkopolskiego w�tku legendarnych dziejów Polski ocala imiona poprzedników Mieszka I. Szerzej opisuje rz�dy Bolesława Chrobrego, które miały słu�y� za wzór i inspirowa� głównego bohatera kroniki. Rzecz oczywista, w sposób bardziej wyczerpuj�cy traktuje dopiero czasy Krzywoustego, z którego dworem (zapewne krakowskim) Gali był zwi�zany jako domniemany kapelan ksi�cia. Kronika nie zawiera ani jednej daty; informuje do�� rzetelnie, mimo �e autor nie był wolny od ambicji literackich (zrytmizowana proza, wiersze).

Autograf kroniki nie zachował si�, a spo�ród trzech jej r�kopisów najstarszy pochodzi dopiero z XIV w. Jego podobizn� fotograficzn� ogłosił J. Krzy�anowski, Galla Anonima Kronika, podobizna fotograficzna z XIV w., Warszawa 1948. Krytyczne wydanie kroniki dał K . M a l e c z y� s k i w MPH, seria .II t. II, Kraków 1952. Na uwag� zasługuje nowa edycja kroniki w polskim przekładzie R . G r ó d e c k i e g o w opracowaniu i z obszernym wst�pem, sumuj�cym stan bada� w tym przedmiocie, M . P l e z i : Anonim tzw. Gall, Kronika polska (Biblioteka Narodowa, nr 59, seria l, wyd. 2 1965, wyd. 3 1968)

2) Charakter podobny do Kroniki Anonima Galia nosił zabytek przechowany tylko w okruchach, Carmen Mauri (Poemat Maura). Jak Gall Anonim utrwalił sław� czynów Bolesława Krzywoustego, tak nieznany nam dzi� bli�ej M a u r , zapewne mnich benedykty�ski z tego samego co Gali roma�skiego kr�gu kulturalnego, opisał czyny palatyna Krzywoustego, pot��nego Piotra Włostowica, najprawdopodobniej krótko po jego �mierci (1153). Znano poemat Maura w �redniowieczu na �l�sku, a wykorzystał go do�� gruntownie – nie tylko pod wzgl�dem tre�ci, ale przejmuj�c ze� całe heksametryczne ust�py – bezimienny autor kroniki o Piotrze Wła�cie z pocz�tku XVI w. Kronika ta posłu�yła M . P l e z i do cz��ciowej rekonstrukcji poematu (MPH, seria II, t. III, Kraków 1951).

3) Kolejna kronika polska wyszła spod pióra Polaka mistrza Wincentego zw. Kadłubkiem. Pochodził on z rodziny rycerskiej (z ziemi sandomierskiej), odbył studia zagraniczne mo�e w Bolonii, a mo�e w Pary�u, i uwie�czył je – jako jeden z pierwszych Polaków – stopniem mistrza (magistre). Zwi�zał si� blisko z dworem Kazimierza Sprawiedliwego, pełni�c funkcje kancelaryjne. Co do godno�ci duchownych, to na pewno był proboszczem kolegiaty sandomierskiej, a od 1207 r. – biskupem krakowskim. W 1218 r. t� ostatni� godno�� porzucił, aby zamkn�� si� w klasztorze cystersów j�drzejowskich, gdzie w pi�� lat pó�niej rozstał si� ze �wiatem.

Kronika mistrza Wincentego jest owocem du�ej erudycji poł�czonej ze swoistym smakiem i talentem literackim. Niewiele w niej troski o prawd� historyczn�, w�tki dziejów Polski przeplataj� si� z dziejami Aleksandra Wielkiego, Juliusza Cezara, Grakchów itp. W celu osi�gni�cia efektów estetycznych lub moralnych autor swobodnie przeinacza fakty.

Konstrukcja kroniki jest niejednolita. Trzy pierwsze ksi�gi traktuj� o dziejach bajecznych i dynastii piastowskiej do 1173 r. w formie anachronicznego niekiedy dialogu mi�dzy biskupem krakowskim Mateuszem i arcybiskupem gnie�nie�skim Janem. Ksi�ga IV natomiast, doprowadzona do 1202 r. (wzmiankuje jeszcze 1205 r.), została napisana w formie narracji ci�głej, ma o wiele bardziej komunikatywny j�zyk i stosunkowo rzetelny zr�b faktograficzny. Kronika była dziełem niezwykle poczytnym, o czym �wiadczy du�a liczba a� 27 zachowanych jej r�kopisów kompletnych, a nadto 5 fragmentarycznych. W XV w. studiowano j� w Uniwersytecie Krakowskim, a przy tym do czasów Długosza była kanonem wiedzy historycznej o dawniejszej Polsce;

Dotychczas brak wydania kroniki mistrza Wincentego, które odpowiadałoby w pełni wymogom nauki, tzn. uwzgl�dniało wszystkie r�kopisy. Najbardziej dost�pny jest tekst w MPH, t. II. Tłumaczenie polskie w wydaniu A . P r z e z d z i e c k i e g o . Mistrza Wincentego zwanego Kadłlubkiem biskupa krakowskiego Kronika polska, Kraków 1862, pozostawia wiele do �yczenia. Otrzymali�my ostatnio nowy przekład K . A b g a r o w i c z a i B . K ü r b i s , komentowany i opatrzony erudycyjnym wst�pem przez B . K ü r b i s , Mistrza Wincentego Kronika polska.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 9

Warszawa 1974. Na uwag� zasługuj� My�li i nauki Mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem w opracowaniu B . K ü r b i s , Warszawa 1980. Z literatury przedmiotu na uwag� zasługuj�: R . G r ó d e c k i , Mistrz Wincenty Kadłubek biskup krakowski, „Rocznik Krakowski”, XIX, 1923; O . B a l z e r , Studium o Kadłubku [w:] Pisma po�miertne Oswalda Balzera, t. 1-2, Lwów 1934-1935; M. Plezia, Podstawy do nowego wydania kroniki Kadłubka [w:] Od Arystotelesa do „Złotej legendy”, Warszawa 1958.

4) Zapewne z inspiracji kroniki mistrza Wincentego i z my�l� zbli�enia jej niełatwego tekstu do czytelnika, a zarazem uzupełnienia jej opisem wydarze� nowszych, ju� przez Wincentego nie uwzgl�dnionych, powstała u schyłku XIII w. w �rodowisku franciszka�skim krakowskim kronika doprowadzona do 1288 r. Od imienia jej autora pomieszczonego na pocz�tku tekstu nazywa si� ona albo Kronik� Mierzwy (według jednego z r�kopisów: Dzierzwy), albo od o�rodka, w którym powstała – kronik� franciszka�sk�. Jej wydawca A. Bielowski (MPH, t. II i III) nie dostrzegł w niej jednolitej cało�ci i podzielił j� na trzy cz��ci. Mierzwie, o którym zreszt� nic sk�din�d nie wiemy, przypisał tylko autorstwo ust�pów splataj�cych we własnej oprawie stylistycznej bajeczne dzieje Polski (w uj�ciu Kadłubka) z dziejami biblijnymi (t. II, s. 145-190). Ust�py dotycz�ce okresu od Kazimierza Odnowiciela do 1202 r., bardziej zbie�ne z kronik� Kadłubka, uznał za „Kroniki Mierzwy dopełnienie” nieznanego autorstwa i wydrukował przy odpowiednich ust�pach Kadłubka. Wreszcie cz��� stanowi�c� uzupełnienie Kadłubka, opart� na zapiskach rocznikarskich franciszkanów krakowskich, nazwał „Rocznikiem franciszka�skim krakowskim” (t. III, s. 46-52).

O problemach tej kroniki, wymagaj�cej zarówno nowych bada�, jak i lepszego wydania, pisze zwi��le (oprócz informacji edytorskich A. Bielowskiego) J . D�b r o w s k i , Dawne dziejopisarstwo polskie, s. 120-122. Ostatnio otrzymali�my gruntowne studium nad t� kronik� J . B a n a s z k i e w i c z a , Kronika Dzierzwy, XIV-wieczne kompendium historii ojczystej, Wrocław 1979.

5) Na zr�bie Kroniki mistrza Wincentego powstała na �l�sku, równocze�nie niemal z kronik� Mierzwy, tzw. Kronika polska (niekiedy nazywana te� kronik� polsko-�l�sk�). O jej autorstwie nic bli�szego nie wiadomo. Przypuszcza� jednak wolno, �e pisało j� dwu autorów, poniewa� si� ona najwyra�niej z dwu ró�nych cz��ci. W pierwszej streszczaj�cej Kadłubka, a z kolei uzupełniaj�cej go pobie�nie wiadomo�ciami x okresu od �mierci Leszka Białego do 1285 r., na czoło wysuwaj� si� wypadki o charakterze ogólnopolskim. Cz��� druga natomiast, zamykaj�ca si� datami 1139-1278, jest ju� od Kadłubka niezale�na, a przy tym w sposób odmienny snuje dzielnicow� tradycj� Piastów �l�skich.

Kronika ta jest najłatwiej dost�pna w wydaniu MPH, t. III. 6) U schyłku XIII w. powstała równie� w swoim zasadniczym zr�bie Kronika wielkopolska. Jej

autorstwo, a tak�e czas spisania, były od dawien dawna przedmiotem dyskusji. Przypisywano je wi�c biskupowi pozna�skiemu Boguchwałowi (1242-1253) i równocze�nie kustoszowi katedry pozna�skiej Godzisławowi Baszkowi (wyst�puje w latach 1268-1273), albo tylko temu ostatniemu, st�d w wydaniu MPH (t. II) �ródło to nazywa si� kronik� Boguchwała i Godysława Paska. Poniewa� jednak kronika zawiera, opis dwu epizodów dziejowych z XIV w. (1314 i 1346), a drugi z nich dotyczył Santoka, o którym na ogół w Kromce s� stosunkowo dobre informacje, próbowano czas jej powstania przesuwa� do około połowy XIV w., a autora wi�za� z Santokiem. Poniewa� dalej we wszystkich dziewi�ciu zachowanych r�kopisach Kroniki wielkopolskiej znajduje si� ona jako cz��� (pocz�tkowa) wielkiego zwodu kronikarsko-annalistycznego nazywanego „Dług� kronik� Pol�jków” lub „Wielk� kronik� Lechitów”, do którego to zwodu nale�y m. in. Kronika Janka z Czarnkowa, próbowano równie� autorstwo tamtej przypisywa� Jankowi. Krytyka jednak wykazała, �e zasadniczy zr�b kroniki ko�czy si� na 1273 r., wychodz�ce za� poza t� dat� wiadomo�ci stanowi� pó�niejsze dodatki, czyli interpolacje. Najbardziej prawdopodobne jest autorstwo Godzisława Baszka.

Kronika wielkopolska stanowi bardzo cenne �ródło historyczne. Do 1202 r. opiera si� na Kadłubku, ale wprowadza równie� bardzo wa�ne elementy wielkopolskiej tradycji historycznej. Ta

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 10

sama tradycja dominuje w dalszej jej cz��ci, bez porównania wa�niejszej. Dysponujemy doskonałym wydaniem tej kroniki B . K ü r b i s ó w n y w MPH, seria II, t. VIII, Warszawa 1970, oraz polskim tłumaczeniem K . A b g a r o w i c z a ze wst�pem i komentarzem B . K ü r b i s ó w n y , Kronika wielkopolska, Warszawa 1965. Z opracowa� na uwag� zasługuj�: W . K � t r z y� s k i , O kronice wielkopolskiej, Rozprawy Akademii Umiej�tno�ci, Wydz. Hist.-Filoz., t. 33, Kraków 1896, a przede wszystkim B . K ü r b i s ó w n a , Studia nad Kronik� wielkopolsk�, Pozna� 1952, oraz Dziejopisarstwo wielkopolskie XIII i XIV wieku, Warszawa 1959, a tak�e wst�py edytorskie tej�e autorki w wymienionych wydaniach kroniki.

7) W kolejno�ci omówi� nale�y kronik� z XIV w., która nale�y równie� do wspomnianego wy�ej zwodu ,,Wielkiej kroniki”, a któr� w MPH wł�czono cz��ciowo do Kroniki Janka z Czarnkowa (t. II, s. 623-631, § 3), cz��ciowo za� potraktowano jako ..Rocznik kujawski” (tam�e, t. III, s. 204-212). Jedn� cało�� dostrzegł w tym zabytku W . K� t r z y� s k i i tak go ogłosił drukiem jako dodatek do swojej pracy O rocznikach polskich (Kraków 1896). J . D�b r o w s k i (Dawne dziejopisarstwo polskie, s. 163-165) proponuje dla� nazw� Kronika katedralna krakowska, a to na podstawie kr�gu zainteresowa� anonimowego autora. Kronika obejmuje okres od 1202 do 1377 r.; dla okresu 1202-1278 zawiera zaledwie wyci�g wiadomo�ci z Rocznika kapitulnego krakowskiego. Ju� dla schyłku XIII w. szerzej omawia walki o Kraków, jest za� bardzo cennym �ródłem do czasów Łokietka i Kazimierza Wielkiego. W ust�pie ko�cowym daje bardzo ujemn� ocen� panowania Ludwika Andegawe�skiego w Polsce.

8) W historiografii polskiej XIV w. czołowe miejsce zajmuje Kronika Janka z Czarnkowa. Je�eli wył�czy� z niej ust�p, który najprawdopodobniej nale�y do Kroniki katedralnej krakowskiej (o czym wy�ej), a tak�e dwa poprzedzaj�ce go krótkie ust�py, przej�te z jakiego� innego �ródła, obejmuje ona okres od 1370 do 1384 r. Zaczynałaby si� od opisu okoliczno�ci �mierci Kazimierza Wielkiego, po którym nast�puje bardzo szczegółowy opis wydarze� zwi�zanych z panowaniem andegawe�skim w Polsce. Uciera si� w nauce pogl�d, �e kronice brak pocz�tku, ale równie� zamkni�cia, wiadomo bowiem, �e Janko z Czarnkowa zmarł dopiero w 1386 lub 1387 r. Kronika nie nosi bynajmniej cech erudycyjnej pracy historiograficznej, jest raczej „pami�tnikiem politycznym” byłego podkanclerzego Królestwa, zwi�zanego silnie z obozem antyandegawe�skim. Jest wi�c sił� rzeczy relacj� stronnicz�, ale opart� na bystrej obserwacji spraw i czynnych politycznie ludzi, pisan� na �ywo pocz�wszy najprawdopodobniej od 1377 r.

Autor Kroniki Janko był synem wójta w wielkopolskim Czarnkowie. Nie przes�dza to jednak sprawy jego mieszcza�skiego pochodzenia. Studia, zapewne prawnicze, odbył przypuszczalnie we Włoszech. Jako duchowny zbierał pieczołowicie prebendy i godno�ci ko�cielne (pocz�tkowo w Meklemburgii), dochodz�c do archidiakonatu gnie�nie�skiego. Bawił parokrotnie w Awinionie jako rzecznik biskupa pozna�skiego i wrocławskiego, a wcze�niej zapewne jako kanclerz biskupa szwery�skiego w Meklemburgii. W Polsce osiadł w 1360 r., a od 1366 r. piastował wysoki urz�d podkanclerzego Królestwa. Po �mierci Kazimierza Wielkiego został oskar�ony o wykradzenie z jego grobu insygniów królewskich; miały one prawdopodobnie posłu�y� koronacji ksi�cia gniewkowskiego Władysława Białego, którego wysuwano przeciwko Ludwikowi Andegawe�skiemu. Przeciwnicy polityczni zarzucali nawet Jankowi zagarni�cie ze skarbca królewskiego klejnotów i gotówki, doprowadzaj�c do skazania go na konfiskat� mienia i banicj�. Umo�liwiono mu jednak powrót na archidiakonat gnie�nie�ski, co stworzyło odpowiednie warunki do napisania kroniki.

Kronika Janka z Czarnkowa została ogłoszona drukiem według dziewi�ciu zachowanych r�kopisów w MPH, t. II. Polski przekład dał J . e r b i ł ł o , Kronika Jana z Czarnkowa archidiakona gnie�nie�skiego podkanclerzego Królestwa polskiego (1370-1384), Warszawa 1905. Z opracowa� zasługuj� na uwag�: J . S i e r a d z k i , Polska wieku XIV. Studium z czasów Kazimierza, Wielkiego, Warszawa 1959 (zwłaszcza szkic Janko z Czarnkowa i jego utwór) oraz J . D �b r o w s k i , Dawne dziejopisarstwo polskie (s. 140-165). Wa�ny jest artykuł o Janku z Czarnkowa tego� autora w Polskim Słowniku Biograficznym.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 11

9) Prawie współcze�nie z kronik� Janka z Czarnkowa powstała na �l�sku Kronika ksi���t polskich. Jej autorem był najprawdopodobniej kanonik kolegiaty w Brzegu, a – jak wskazuje tre�� i nastrój utworu – raczej Polak ni� Niemiec. Czas powstania kroniki zamyka si� w granicach chronologicznych 1382-1386 r., doprowadzona za� została do 1382 r. Bajeczne dzieje Polski kronika powtarza za Kadłubkiem. Zna legend� o Lechu i Czechu, która wcze�niej została zapisana w Kronice wielkopolskiej. Stosunkowo obficie korzysta z kroniki Galia, po nim za� głównie z Kadłubka. Do �mierci Leszka Białego ma jeszcze charakter ogólnopolski, przechodz�c z kolei prawie wył�cznie do przedstawienia dziejów �l�ska, czy raczej ksi���t �l�skich.

Tekst kroniki podano w MPH, t. III. 10) W�ród kronik z XIV w. warto jeszcze wspomnie� tzw. Kronik� oliwsk�. Zaczyna si� ona

dat� fundacji klasztoru cystersów w Oliwie (1170), a ko�czy si� na połowie XIV w. Jest to w zasadzie kronika klasztoru oliwskiego, ale od schyłku XIII w;, przy bardziej rozwini�tej narracji, podaje wiele informacji do politycznych dziejów Pomorza Gda�skiego. Autorem kroniki był najprawdopodobniej pochodz�cy z Pomorza Stanisław Polak, opat oliwski w latach 1330-1356.

Tekst kroniki został ogłoszony w MPH, t. VI. 11) Z pocz�tkiem XV w., na krótko po bitwie grunwaldzkiej powstało niedu�e, ale wa�ne

dziełko historiograficzne, Kronika konfliktu Władysława króla Polski z Krzy�akami. Dziełko to, zachowane tylko w jednym r�kopisie, stanowi najprawdopodobniej skrót obszerniejszego opisu bitwy grunwaldzkiej, z którego korzystał Długosz. Najnowsze wydanie tego dziełka dał Z . C e l i c h o w s k i , Cronica conflictus Wladislai regis Poloniae cum Cruciferis anno Christi 1410, Pozna� 1911 (z podobizn� fotograficzn� tekstu).

12) Najwi�kszym dziełem historiograficznym polskiego �redniowiecza jest historia Polski Jana Długosza. Rozmiarami przerasta cały niemal, razem wzi�ty, dorobek naszej wcze�niejszej historiografii, ale nie miała tak�e równego sobie w ówczesnej Europie. Nadano jej tytuł Roczniki czyli kroniki stawnego Królestwa Polskiego, potomni nazywali je raczej „Histori� Polski”. Dzieło to zbli�a si� do roczników układem materiału według dat rocznych, do kronik za� – rozbudowan� narracj�, w rzeczywisto�ci jest jednak prób� krytycznego opracowania naszych dziejów na podstawie olbrzymiego materiału �ródłowego, przez co graniczy ju� z naukow� historiografi�.

Jan Długosz urodził si� w 1415 r. w Brze�nicy, w ziemi sieradzkiej, był synem rycerza spod Grunwaldu. W 1428 r. rozpocz�ł studia na wydziale artium w Akademii Krakowskiej. Nie uwie�czył ich jednak stopniem naukowym, bo ju� w 1431 r. wst�pił do słu�by kancelaryjnej na dworze biskupa krakowskiego Zbigniewa Ole�nickiego. Odznaczył si� zrazu du�ymi zdolno�ciami w zakresie administracji gospodarczej biskupstwa, sporz�dził inwentarz jego dóbr (1440), który niestety zagin�ł, wykazał si� pewn� obrotno�ci� w poselstwach z ramienia biskupa i doszedł do godno�ci kanonika kapituły krakowskiej, zbieraj�c przy tym wiele prebend. Oddany absolutnie Zbigniewowi Ole�nickiemu, pod jego wpływem kształtował swój pogl�d na wiele spraw, a tak�e stosunek do Kazimierza Jagiello�czyka. W okresie sporu o obsad� biskupstwa w Krakowie w 1461 r. znalazł si� nawet w jawnej opozycji do króla. Wnet jednak konflikt ustał, a Długosza spotykamy w poselstwach królewskich dla układów z Krzy�akami. Po wojnie trzynastoletniej zaanga�ował go król na wychowawc� swoich synów i posługiwał si� nim w paru jeszcze poselstwach. W 1471 r., kiedy wychowanek Długosza Władysław Jagiello�czyk obejmował tron w Czechach, Długoszowi proponowano godno�� (której nie przyj�ł) arcybiskupa w Pradze. Zmarł w 1480 r., �wie�o kreowany arcybiskupem lwowskim. Zachował si� �ywot Długosza, pisany na krótko po jego �mierci, prawdopodobnie pióra F. Kallimacha (Vita Joannis Dlugosch senioris canonici Cracoviensis, wyd. M . B r o� e k , Warszawa 1961).

Do działalno�ci dziejopisarskiej przyst�pił Długosz najprawdopodobniej z inspiracji swego mo�nego protektora Zbigniewa Ole�nickiego. Sposobił si� do niej gruntownie, gromadz�c wszystko to, co przed nim w tym zakresie napisano. Starał si� wykorzysta� �ródła ruskie, czeskie, niemieckie, a nadto dost�pne sobie dokumenty. ywo interesował si� tradycj� ustn� w relacji wysoko postawionych osób, w tym tak�e samego Ole�nickiego. Inspirowało go zapewne

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 12

niejednokrotnie własne jego do�wiadczenie nabyte w słu�bie dyplomatycznej. Umiej�tno�ci pisarskie doskonalił na lekturze autorów antycznych, z którymi si� zetkn�ł m. in. dzi�ki trzykrotnemu wyjazdowi do Włoch. Wzorem pracy dziejopisarskiej był mu bezpo�rednio Liwiusz. Dzieło Długosza składa si� z dwunastu ksi�g. Dziesi�� pierwszych, poprzedzonych opisem geograficznym Polski nie maj�cym równego sobie w całym ówczesnym pi�miennictwie europejskim, stanowi płód rozległej erudycji dziejopisarza; do dwu ostatnich, nieproporcjonalnie obszernych, materiał czerpał z autopsji i z tradycji ustnej. Obie cz��ci pisane były prawdopodobnie równolegle, ju� po �mierci Ole�nickiego. Brak Długoszowi perspektywy historycznej, tj. �wiadomo�ci, �e instytucje społeczno-prawne i gospodarcze podlegaj� stałym przemianom. Zdarzaj� si� przemilczenia faktów mu niemiłych, a nawet �wiadome zniekształcenia. Dzieje Polski Długosza zostały ogłoszone w serii jego Dzieł wszystkich przez A . P r z e z d z i e c k i e g o (t. l-14, Kraków 1873-1878; t. 10-14 tekst łaci�ski, t. 2-6 przekład polski K. Mecherzy�skiego). Obecnie Instytut Historii Uniwersytetu Jagiello�skiego przygotowuje nowe wydanie dziejów Polski Długosza (redaktorzy J. D�browski, J. Garbacik i K. Pieradzka). Wydawcy powrócili do tytułu Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego. Dot�d ukazało si� 9 ksi�g, tj. 5 tomów tekstu polskiego (Warszawa 1961-1974) oraz 5 tekstu łaci�skiego (Warszawa 1964-1978). Dzieło Długosza doczekało si� rozbiorów krytycznych: A . S e m k o w i c z . Krytyczny rozbiór Dziejów Polski Jana Długosza (do roku 1384), Kraków 1887; S . G a w�d a , K . P i e r a d z k a , J . R a d z i s z e w s k a , K . S t a c h o w s k a , pod kierunkiem J. D�browskiego, Rozbiór krytyczny Annalium Poloniae Jana Długosza (lata 1385-1480), t. I-II, Wrocław-Warszawa-Kraków 1961-1965. Osobno opracowany został rozbiór dla wa�kiego okresu wojny trzynastoletniej: S . M . K u c z y� s k i [i współpracownicy], Lata wojny trzynastoletniej w „Rocznikach czyli kronikach” inaczej „Historii polskiej” Jana Długosza (1454-1466), t. I - II, Łód� 1964 - 1965.

Oprócz pełnych dziejów Polski spod pióra ^Długosza wyszły �ywoty biskupów polskich, w tym osobno �w. Stanisława oraz Zbigniewa Ole�nickiego, a nadto �ywot bł. Kingi (Dzieła wszystkie, t. 1). Opisał chor�gwie zdobyte na Krzy�akach w bitwie pod Grunwaldem (Jan Długosz, Banderia Pruthenorum, wyd. K. Górski, Warszawa 1958) oraz herby u�ywane w Królestwie przez ziemie, biskupstwa oraz rycerstwo, o których podał wiele ciekawych informacji (Klejnoty Długoszowe, krytycznie opracował i na nowo wydał M . F r i e d b e r g , Kraków 1931). Jest wreszcie autorem obszernego opisu dóbr ko�cielnych (kapitulnych, parafialnych i klasztornych) diecezji krakowskiej, czyli tzw. Liber beneficiorum (Dzieła wszystkie, t. 7-9).

Najpełniejsze omówienie �ycia i działalno�ci Długosza dali M . B o b r z y� s k i i S . S m ó ł k a , Jan Długosz, jego �ycie i stanowisko w pi�miennictwie, Kraków 1893. Na uwag� zasługuje praca zbiorowa Dlugossiana. Studia historyczne w pi�setlecie �mierci Jana Długosza, pod red. S . G a w�d y (Prace Historyczne UJ), Warszawa 1980.

13) Na Długoszu zamyka si� epoka polskiej historiografii. A� po Naruszewicza dzieje Polski �redniowiecznej widziano tylko oczyma Długosza, streszczaj�c go jedynie i skracaj�c. Zasadniczego znaczenia nabierała natomiast sprawa jego kontynuacji. Pierwszym takim kontynuatorem, doprowadzaj�cym dzieje Polski do 1506 r., był uczony przedstawiciel polskiego Odrodzenia, profesor Akademii Krakowskiej, lekarz, historyk i geograf M a c i e j z M i e c h o w a (1457-1523). Jego Kronika Polaków, która po raz pierwszy wyszła drukiem w 1519 r., a� po 1480 r. streszczała Długosza, a z kolei w �wietle dla Jagiellonów niekorzystnym przedstawiała okres 1480-1506. Z tego wzgl�du pierwsze jej wydanie zostało skonfiskowane i dopiero wersja wyretuszowana, o dwa lata pó�niejsza, trafiła do r�k czytelników. Obszerne studium o kronice Macieja z Miechowa dał A . B o r z e m s k i , Kronika Miechowity, rozbiór krytyczny, Rozprawy Akademii Umiej�tno�ci, Wydz. Hist.-Filoz., t. 28, Kraków 1891. O �yciu i wszechstronnej działalno�ci tego uczonego informuje praca zbiorowa: Maciej z Miechowa 1457-1523, historyk, geograf, lekarz, organizator nauki. Wrocław-Warszawa 1960.

14) Wspomnie� tu jeszcze nale�y niektóre wa�niejsze dla nas kroniki obce, szczególnie zawieraj�ce wiadomo�ci do ubogich w �ródła najstarszych dziejów Polski. Na pierwszym miejscu

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 13

wymienimy kronik� współczesnego Bolesławowi Chrobremu biskupa merseburskiego Thietmara. Uzupełnia ona nasz� wiedz� o czasach Mieszka I, a nade wszystko przedstawia obszernie stosunki Chrobrego z cesarstwem do 1018 r. Krytycznie opracowany tekst łaci�ski, wraz z przekładem na j�zyk polski, dał M . Z . J e d l i c k i , Kronika Thietmara, Pozna� 1953. Do stosunków polsko-ruskich za pierwszych Piastów bardzo cenne wiadomo�ci przynosi współczesna Gallowi, Powie� minionych lat, ł�cz�ca elementy typowo annalistyczne z narracj� wła�ciw� kronikom i za kronik� ostatnio uchodz�ca. W dochowanej do nas redakcji jest ona dziełem mnicha peczerskiego Nestora z 1113 r., ale kryje w sobie warstwy czyli zwody wcze�niejsze, datowane na lata: 1037-1039, 1073, 1093-1095. Dysponujemy dzi� przekładem polskim tej kroniki opatrzonym w obszerny komentarz: F . S i e l i c k i , Powie� minionych lat, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968. O stosunkach polsko-czeskich od zarania naszych dziejów po czasy Krzywoustego informuje kronika kanonika praskiego Kosmasa, spisana w latach 1110-1125 i do tej ostatniej daty doprowadzona. Uwa�ana dawniej za �ródło bardzo bałamutne, dzi� zyskuje coraz wi�cej obro�ców. Mamy przekład polski tej kroniki (z obszernym wst�pem edytorskim) M . W o j c i e c h o w s k i e j , Kosmasa kronika Czechów, Warszawa 1968. W takim samym opracowaniu tej�e autorki zostały udost�pnione czytelnikowi polskiemu dwa inne zabytki kronikarskie Czech, dotycz�ce dalszych lat XII w.: Kronikarze czescy. Kanonik Wyszehradzki, Mnich Sazawski, Warszawa 1978. W tym szeregu wymieni� jeszcze warto Kronik� Słowian z drugiej połowy XII w. kronikarza niemieckiego Helmolda, traktuj�c� o chrystianizacji Słowia�szczyzny zachodniej, a po�rednio dotykaj�c� równie� dziejów Polski (przekład polski J . M a t u s z e w s k i e g o ze wst�pem i komentarzem J . S t r z e l c z y k a , Helmolda kronika Słowian, Warszawa 1974), oraz tzw. Kronik� polsko-w�giersk�, �ródło pochodzenia w�gierskiego z pierwszej połowy XIII w., którego r�kopi�mienne przekazy zachowały si� tylko w Polsce. Kronika zawiera wiadomo�� o koronie pozyskanej w Rzymie dla Bolesława Chrobrego, która dostała si� ostatecznie �w. Stefanowi w�gierskiemu. Ostatnie wydanie: Chronica Hungaro-Poloniea, cz. I (tekst), wyd. B . K a r á c s o n i , Szeged 1960. Tekst dost�pny jest równie� w MPH, t. I.

Z pó�niejszych kronik obcych na wzmiank� zasługuje: Kronika hipacka (Polnoje sobranije russkich lelopisiej, t. II, Sanktpeterburg 1843), stanowi�ca niezast�pione �ródło do stosunków polsko-ruskich w pierwszej połowie XIII w.; dalej ze �ródeł krzy�ackich: Kronika Piotra z Dusburga, obejmuj�ca lata 1190-1326 (por. studium: M. Polakówna, Kronika Piotra z Dusburga, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968, gdzie m. in. informacje o wydaniach) oraz Kronika Wiganda z Marburga, dotycz�ca okresu 1293-1393 (przekł. polski E. Raczy�skiego, Pozna� 1842).

d. �ywoty �ci�tych i inne biografie ywoty �wi�tych stanowi� grup� �ródeł historycznych typowych dla �redniowiecza. W�tek

biograficzny przeplata si� w nich z legend�, dlatego wymagaj� du�ej ostro�no�ci badawczej. S� z reguły �ródłem nie do okresu, o którym traktuj�, ale do czasów, w których zostały napisane. Odzwierciedlaj� mentalno�� ludzi swojej epoki i wiele realiów z ich �ycia.

Pierwszorz�dn� warto�� �ródła historycznego przedstawiaj� dwa �ywoty �w. Wojciecha, spisane na krótko po jego �mierci. Jeden z nich powstał w Rzymie; napisał go mo�e mnich Kanaparz, a mo�e – jak przypuszczaj� niektórzy – sam papie� Sylwester II; dzi� przyjmuje si� dla� nazwa „�ywotu pierwszego”. Drugi �ywot wyszedł spod pióra �w. Brunona z Kwerfurtu. Oba zostały wydane według najnowszych wymogów nauki przez J . K a r w a s i� s k� w MPH, seria II, t. IV, cz. 1-2, Warszawa 1962 i 1969; przekład polski K . A b g a r o w i c z a ze wst�pem i komentarzem J . K a r w a s i� s k i e j , Pi�miennictwo czasów Bolesława Chrobrego, Warszawa 1966. Istniał jeszcze inny �ywot �w. Wojciecha bardzo bliski jego czasom, wspominany przez Galia Anonima, ale nie zachował si�. Wreszcie stosunkowo bliski czasom �w. Wojciecha jest jeszcze krótki utwór nosz�cy tytuł M�cze�stwo �w. Wojciecha m�czennika, inne natomiast jego �ywoty s� ju� znacznie pó�niejsze (MPH, t. I i IV).

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 14

Do najstarszych zabytków hagiograficznych Polski nale�y �ywot pi�ciu braci pustelników (eremitów benedykty�skiej reguły z Mi�dzyrzecza w Wielkopolsce, zamordowanych w celu rabunkowym w 1003 r.) pióra wspomnianego Brunona z Kwerfurtu (tekst łaci�ski w krytycznym wydaniu J . K a r w a s i� s k i e j w MPH, seria II, t. IV, cz. 3, Warszawa 1973; przekład polski w cytowanej publikacji Pi�miennictwo czasów Bolesława Chrobrego).

Osobn� grup� stanowi� trzy �ywoty biskupa bamberskiego �w. Ottona, który dokonywał chrystianizacji na podbitym przez Krzywoustego Pomorzu Zachodnim. Autorami �ywotów byli Niemcy Wolfger, Ebo i Herbord, a spisano je w klasztorach niemieckich w Prüfening i w Bambergu. Wszystkie trzy powstały około połowy XII w., odzwierciedlaj� wi�c jeszcze �wie�� tradycj� pomorskich wypraw misyjnych; znaczna jest zatem ich warto�� jako �ródła do dziejów Pomorza Zachodniego w tej epoce. Wszystkie trzy maj� ju� naukowe, krytyczne wydania (MPH, seria II, Ł VII, cz. l-3, wyd. J . W i k a r j a k i K . L i m a n , Warszawa 1966-1974), Publikacja Pomorze Zachodnie w �ywotach Ottona, wst�p i komentarz J . W i k a r j a k a , przedmowa G . L a b u d y , Warszawa 1979, udost�pniona szerszym kr�gom czytelników, zawiera fragmenty dziejów Polski.

Cennym �ródłem dla XIII w. s� �ywoty �w. Stanisława: �ywot mniejszy datowany na ok. 1242 r. i �ywot wi�kszy z około 1260 r. (oba autorstwa Wincentego z Kielc, ogłoszone drukiem w MPH, t. II) oraz pó�niejszy nieco od nich zaczynaj�cy si� od „Tradunt” (donosz�), a maj�cy tylko bardzo przestarzałe wydanie (1824). U schyłku XIII w. zostały spisane wi�kszy i mniejszy �ywot �w. Jadwigi, �ony Henryka Brodatego; do �ywotów doł�czono nadto genealogi� �wi�tej (druk w MPH, t. II). Bardzo realistycznie przedstawione sceny z �ycia wpłyn�ły na powstanie a� dwu obrazowych wersji cudów �w. Jadwigi, a to w postaci ilustracji do r�kopisów, datowanych na 1380 i 1451 r. Ta obrazowa legenda została ogłoszona drukiem: T . W� s o w i c z , Legenda �l�ska, Wrocław-Warszawa-Kraków 1967.

Niewiele pó�niejsze od �ywotów �w. Jadwigi s� �ywoty Anny �ony Henryka Pobo�nego, Kingi �ony Bolesława Wstydliwego, Salomei jego siostry, jak równie� �w. Jacka (wszystkie trzy w MPH, t. IV). W XV w. do rejestru �ywotów typu hagiograficznego nale�y doł�czy�: �ywot królowej Jadwigi, �w. Jana Kantego oraz brata Mikołaja z Wielkiego Ko�mina (druk. w MPH, t. IV-VI). Dopiero w tym stuleciu, zapewne pod wpływem pr�dów Odrodzenia, zaczyna si� rozwija� biografia niehagiograficzna, chocia� jeszcze w �ywotach biskupów polskich Jana Długosza (Dzieła wszystkie, t. I) czy np. w Katalogu biskupów krakowskich (MPH, t. III) znajdujemy nader słaby wyraz tych nowych d��no�ci. Nowy kierunek biografii �wieckiej reprezentuje ju� �ywot Zbigniewa Ole�nickiego (Dzieła wszystkie, t. I) pióra Długosza, a przede wszystkim prace Filipa Kaliimacha (Vita et mores Gregorii Sanocei, wyd. I . L i c h o� s k a , Warszawa 1963; Vita et mores Sbignei cardinalis, wyd. I . L i c h o� s k a , Warszawa 1962, oraz przypisany Kallimachowi, a cytowany ju� wy�ej w ust�pie o kronikach, �ywot Długosza).

e. Dokumenty i listy

Termin „dokument” bywa cz�sto u�ywany w bardzo szerokim znaczeniu. Rozci�ga si� go mianowicie na wszelkie �ródło pisane, na wszelki element dokumentacji historycznej. Jest to jednak niesłuszne. Dokumentem winno si� nazywa� akt prawny, spisany według okre�lonych kancelaryjnych formuł. Tak poj�ty dokument jest wytworem kultury �redniowiecznej, o wiele trwalszym od niej samej, bo w niektórych kancelariach �ywotnym nawet jeszcze w XIX w. Listy miały w �redniowieczu bardzo cz�sto posta� zewn�trzn� dokumentów, nawet je�eli – tak jak dokument wła�ciwy – nie stwarzały nowego stanu prawnego. Niekiedy wi�c trudno rozró�ni� te dwie gatunkowo odr�bne grupy �ródeł, a zatem w odniesieniu do �redniowiecza mo�na traktowa� je ł�cznie.

Rozwój dokumentu i listu zwi�zany jest �ci�le ze wzrostem roli pisma w społecze�stwie. Tote� u nas nie od razu z przyj�ciem chrze�cija�stwa i ws�czeniem si� Polski w kr�g kultury zachodniej

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 15

upowszechnił si� dokument. Nie trzeba za� podkre�la�, �e bardzo powa�n� rol� w przyjmowaniu si� �wiadectwa pisanego odegrał Ko�ciół, sam zreszt� bezpo�rednio nale�ytej petryfikacji czynno�ci prawnych zainteresowany. Pierwszym dokumentem wystawionym przynajmniej formalnie w Polsce czy przez Polski był najprawdopodobniej akt Dagome iudex, datowany na lata 985-992. Zachował si� on jednak tylko w sto lat pó�niejszym streszczeniu. (Wielk� dyskusj� na temat tego dokumentu podsumowuje K . B u c z e k , Zagadnienie wiarygodno�ci regestu Dagome iudex, „Studia ródłoznawcze”, t. 10, 1965, podaj�c równie� tekst). Kolejnym zachowanym dokumentem czy listem powstałym w Polsce, co prawda znanym tylko z kopii, byłoby pismo Lamberta biskupa krakowskiego z lat 1085-1092 do króla czeskiego Wratysława, z pro�b� o zapewnienie bezpiecznej drogi posłom arcybiskupa kolo�skiego, wracaj�cym z Polski. Natomiast najstarszym zachowanym w oryginale dokumentem polskim jest akt ksi�cia Władysława Hermana z lat 1099-1102 powstały jako pismo towarzysz�ce zwrotowi na rzecz ko�cioła w Bambergu dwu złotych krzy�y, które zostały tanu ko�ciołowi zabrane, a nast�pnie przez ksi�cia polskiego kupione. W XII w. liczba dokumentów spisanych w Polsce była jeszcze stosunkowo niedu�a, ale ci�gle wzrastała. Wzrost gwałtowny nast�puje w stuleciu nast�pnym, a w XIV i XV w. pojawiaj� si� ju� setki i tysi�ce dokumentów, przy czym wyrobiony formularz cz�sto zaczyna zaciera� sam� tre�� czynno�ci prawnej, jak na to zwraca uwag� w odniesieniu do jednej kategorii dokumentów S . K u r a� , Przywileje prawa niemieckiego miast i wsi małopolskich XIV-XV wieku, Wrocław 1971. Na ogół dokumenty i list stanowi� dobre �ródło bardzo ró�norodnej informacji historycznej, wymagaj� jednak odpowiedniej krytyki i umiej�tno�ci interpretacyjnych. Najstarsze dokumenty i listy w Polsce powstałe i do Polski adresowane (w liczbie 150 pozycji do ko�ca XII w.) zostały zarejestrowane i krytycznie omówione w Repertorium polskich dokumentów doby piastowskiej Z . K o z ł o w s k i e j - B u d k o w e j (Kraków 1937), gdzie podano równie� miejsce ich przechowania i druku. Wi�kszo�� dokumentów �redniowiecznych została ju� opublikowana w zbiorach, które zwykle nazywamy „kodeksami dyplomatycznymi” (z j�z. greckiego przej�te przez łacin�: diploma=dokument). Wa�niejsze z tych zbiorów przytoczymy poni�ej: Kodeks dyplomatyczny Polski, wyd. L . R z y s z c z e w s k i , A . M u c z k o w s k i , J . B a r t o s z e w i c z , M . B o n i e c k i , M . B o b o w s k i , L I-IV, Warszawa 1847-1887; Kodeks dyplomatyczny Małopolski, wyd. F . P i e k o s i� s k i , t. I-IV, Kraków 1876-1905; Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej, wyd. F. Piekosi�ski, t. I-II, Kraków 1874-1883; Zbiór dokumentów katedry i diecezji krakowskiej, wyd. S . K u r a� , t. I-II, Lublin 1965-1973; Kodeks dyplomatyczny miasta Krakowa, wyd. F . P i e k o s i� s k i , t. I-II, Kraków 1879-1882; Zbiór dokumentów małopolskich, wyd. S . K u r a� , I . S u ł k o w s k a - K u r a� , t. I-VIII, Wrocław 1962-1975; Dokumenty s�du ziemskiego krakowskiego 1302-1453, wyd. Z . P e r z a n o w s k i , Wrocław 1971; Kodeks dyplomatyczny l�ska, wyd. K . M a l e c z y� s k i , A . S k o w r o� s k a , t. I-III, Wrocław 1956-1964; Urkunden �ur Geschichte des Bisthums Breslau, wyd. G . A . S t e n� e l , Wrocław 1845; Regesty �l�skie 1343-1348, oprac. zespól pod red. W . K o r t y , t. I, Wrocław 1975 (jest to kontynuacja niemieckiego wydawnictwa Schlesische Regesten, nale��cego do wielotomowej serii Codex diplomaticus Silesiae; zawiera streszczenia nie publikowanych lub trudno dost�pnych dokumentów �l�skich); Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski, wyd. I . Z a k r z e w s k i , F . P i e k o s i� s k i , t. I-V, Pozna� 1877-1908; tego� wydawnictwa t. VI, zawieraj�cy Dokumenty opactwa benedyktynów w Lubiniu z XIII-XV wieku, wyd. Z . P e r z a n o w s k i , Warszawa-Pozna� 1975; Dokumenty kujawskie i mazowieckie przewa�nie z XIII wieku, wyd. B . U l a n o w s k i , Kraków 1887; Kodeks dyplomatyczny ksi�stwa mazowieckiego, wyd. T . L u b o m i r s k i , Warszawa 1863; Zbiór ogólny przywilejów i spominków mazowieckich, wyd. J . K . K o c h a n o w s k i , Warszawa 1919; Zbiór dokumentów i listów miasta Plocka, wyd. S. M. Szacherska, t. I, 1065-1495, Warszawa 1975; Pommersches Urkundenbuch, wyd. R . K l e m p i n , G . W i n t e r , O . H e i n e m a n n , H . F . F r e d e r i c h , t. I-VII, Szczecin 1868-1934; Pommerellisches Urkundenbuch, wyd. M . P e r l b a c h , Gda�sk 1822; Akta grodzkie i ziemskie, t. I-IX, Lwów 1868-1883; Vetera monumenta Poloniae et Lithuaniae historiam illustrantia, wyd. A . T h e i n e r , t. I, Romae 1860 (bulle

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 16

papieskie dla Polski); Analecta Vaticana 1202-1366, wyd. J . P t a�n i k , Kraków 1914 (głównie bulle papieskie); Codex epistolaris saeculi decimi �uinti, wyd. A . S o k o ł o w s k i , J . S z u j s k i , A . L e w i c k i , Kraków 1876-1894 (jest zbiorem zarówno listów, jak i wła�ciwych dokumentów) ; Akta unii Polski z Litw�, wyd. S . K u t r z e b a , W . S e m k o w i c z , Kraków 1932; Materiały do dziejów dyplomacji polskiej z lat 1486-1516, wyd. J . G a r b a c i k , Wrocław-Warszawa-Kraków 1966; Akta Aleksandra (1501-1506), wyd. F . P a p é e , Kraków 1927.

f. Zbiory norm prawnych

Akta normatywne s� bardzo cennym �ródłem historycznym, pozwalaj� bowiem wnikn�� w sfer� stosunków społeczno-prawnych i obyczajowych. Mi�dzy norm� prawn� a rzeczywisto�ci� nie mo�na jednak stawia� znaku równo�ci. W wi�kszym stopniu odzwierciedla rzeczywisto�� prawo zwyczajowe, ostro�niejszej natomiast i bardziej umiej�tnej interpretacji wymagaj� normy prawa stanowionego, wyra�aj�ce niekiedy tylko stan postulowany. W �redniowieczu polskim na czoło wysuwaj� si� normy tzw. prawa ziemskiego, ko�cielnego i miejskiego. Pominiemy tu prawo �ydowskie, ormia�skie i inne.

Obszerne omówienia �ródeł normatywnych i zestawienia ich publikacji zawieraj� zwłaszcza: S . K u t r z e b a , Historia �ródeł dawnego prawa polskiego, t. I-II, Lwów-Warszawa-Kraków 1925-1926; S . P ł a z a , ródła drukowane do dziejów wsi w dawnej Polsce. Studium bibliograficzno-�ródloznawcze, Warszawa - Kraków 1974 (Zeszyty Naukowe UJ, Prace Prawnicze, z. 66). Do nich te� odsyłamy Czytelnika po informacje bardziej gółowe na temat innych kategorii �ródeł, zwłaszcza aktowych.

1) P r a w o z i e m s k i e wyrosło na gruncie prawa zwyczajowego, a Z czasem sprz�gło si� najsilniej z działalno�ci� ustawodawcz� pa�stwa, prawem uprzywilejowanej rycersko-szlacheckiej warstwy społecznej, ale i ludno�ci wie�niaczej, zwi�zanej z tamt� warstw� tzw. „układem ziemskim”. Najwcze�niejszy zachowany zbiór norm prawa zwyczajowego iego został spisany w j�zyku niemieckim na potrzeby ludno�ci pruskiej poddanej władzy Zakonu Krzy�ackiego, najprawdopodobniej schyłku XIII w., jakkolwiek istniej� próby zarówno wcze�niejszego (pierwsza poł. XIII w.), jak i pó�niejszego (przed 1320) datowania tego zabytku. Nowe jego krytyczne wydanie wraz z przekładem na j�zyk polski J. Matuszewski, Najstarszy zwód prawa polskiego, Warszawa 1959. Z kolei prawo zwyczajowe Polski zostało skodyfikowane i przystosowane do nowych potrzeb społeczno-pa�stwowych w statutach Kazimierza Wielkiego. Jak wykazał badacz tych statutów R . R o m a n , Geneza Kazimierza Wielkiego. Studium �ródłoznawcze, Kraków 1961, wcze�niejszy był statut wielkopolski (po 1357 r.), pó�niejszy za� nieco małopolski. Z czasem statuty te uzupełniono protokołami spraw precedensowych (prejudykaty) oraz dodatkowymi normami prawa stanowionego (ekstrawaganty), tworz�c w ten sposób zwody rozszerzone. Nadawano im rozmaite redakcje, ł�czono w jeden zwód ogólny, a tak�e tłumaczono na j�zyk polski i ruski. Wszystkie te zwody i redakcje zostały ogłoszone drukiem w wydawnictwie Archiwum Komisji Prawniczej AU (t. II - IV, Kraków, 1895-1921), przy czym w t. II i IV B. Ulanowski wydał przekazy łaci�skie, a w t. III F. Piekosi�ski – przekłady polskie. Prób� odtworzenia pierwotnego tekstu statutu małopolskiego podj�ł O . B a l z e r , Statuty Kazimierza Wielkiego, Pozna� 1947. Statuty kazimierzowskie były podstaw� prawa ziemskiego w Polsce a� do rozbiorów. Zostały one opublikowane w jednym z najstarszych druków polskich (L . Ł y s i a k , S . Ro m a n , Polskie statuty ziemskie w redakcji najstarszych druków, Wrocław-Kraków 1958).

Kodyfikacja Kazimierza Wielkiego omin�ła ziemi� ł�czyck�, która do lat pi��dziesi�tych XIV w. tworzyła oddzielny organizm polityczny. Jej prawo zwyczajowe spisano wi�c u schyłku XIV w., a nast�pnie wł�czono do zwodu praw tej ziemi z 1419 r. (druk m. in. w Wyborze �ródeł do historii ustroju i prawa s�dowego Polski, z. II, wyd. S . K u t r z e b a , A . V e t u l a n i , Kraków 1930). Z podobnych wzgl�dów zostało z osobna skodyfikowane i rozbudowane szeregiem statutów ksi���cych, poczynaj�c od 1377, prawo na Mazowszu. Zbiór tych statutów ogłosił O . B a l z e r ,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 17

redniowieczne prawa mazowieckiego pomniki, Archiwum Komisji Prawniczej AU, t. V, Kraków 1897, s. 191-309. Ostatnio podj�to reedycj� pomników prawa mazowieckiego, której trzy tomy, obejmuj�ce lata 1228-1540, ukazały si� ju� drukiem: Iura Masoviae terrestria, t. I-III, wyd. J . S a w i c k i , Warszawa 1972-1974.

Prawo ziemskie Królestwa było systematycznie uzupełniane (statut warcki 1423 r., statuty nieszawskie 1454 r., statut piotrkowski 1496 r., dodatkowe spisy prawa zwyczajowego), a w 1506 r. zostało uj�te w zbiór nazywany zwykle statutem Łaskiego, który ukazał si� drukiem w Krakowie pt. Commune incliti Regni Poloniae prvilegium... Niektóre pozycje tego statutu przedrukowano w cytowanym wy�ej Wyborze. Zabytki prawne omawianej tu epoki znajduj� si� w wydawnictwach: S. Konarskiego, Volumina legum, t. I, przedruk – Petersburg 1859; J . V . B a n d t k i e g o , Ius Polonicum, Warszawa 1831.

2) Polskie prawo ko�cielne formowało si� oczywi�cie w oparciu o kanony (prawo kanoniczne). ycie jednak narzucało wiele problemów lokalnych. Rozwi�zywano je w ramach synodów prowincjonalnych, o których słyszymy od zarania XIII w., a tak�e synodów diecezjalnych. Zachowało si� ju� z tego stulecia stosunkowo du�o statutów synodalnych, jednak�e nie wszystkie, bo wobec kodyfikacji prawa ko�cielnego w Polsce, traciły one aktualno��. Pierwsz� tak� prób� kodyfikacyjn� podj�ł w 1357 r. arcybiskup gnie�nie�ski Jarosław ze Skotnik Bogoria (Starodawne prawa polskiego pomniki, t. I, wyd. A . Z . H e l c e l , Warszawa 1856, s. 407-416), dokonał j� za� na du�� skal� w 1420 r. arcybiskup Mikołaj Tr�ba (Statuty synodalne wielu�sko-kaliskie Mikołaja Tr�by z r. 1422, wyd. J . F i j a ł e k , A. V e t u l a n i, Kraków 1915-1951).

Znaczenie statutów synodalnych jako �ródła historycznego wykracza znacznie poza sprawy wewn�trzko�cielne. Rzucaj� one �wiatło na stosunki gospodarcze kraju, poziom pracy duszpasterskiej, mentalno�� i obyczaje wiernych i wiele realiów z �ycia codziennego. Stosunkowo du�a liczba statutów oraz ich ewentualna przynale�no�� do ró�nych diecezji stwarzaj� znaczne mo�liwo�ci badawcze. Cz��� statutów synodalnych jest rozproszona po ró�nych wydawnictwach, ale mamy równie� po�wi�cone im dwie serie wydawniczo-krytyczne: Studia i materiały do historii ustawodawstwa synodalnego w Polsce (AU i PAU), nr l-8, Kraków 1915-1945 i Concilia Poloniae, t. I-X, 1945-1963 (wyd. J . S a w i c k i ).

3) Prawo miejskie stosowane w Polsce zostało przej�te w gotowej formie z Zachodu za po�rednictwem Niemiec. Zrazu ramy tego prawa zakre�lały specjalne pouczenia (najobszerniejsze miasta Halle nad Saal� dla �rody �l�skiej z 1235 r.), a z kolei jego podstaw� były: zwyczajowe prawo saskie (tzw. Zwierciadło saskie), zbiór przepisów prawa magdeburskiego (tzw. Weichbid magdeburski), a wreszcie zbiór orzecze� Magdeburga w ró�nych konkretnych sprawach (tzw. ortyle magdeburskie), które znane były w Polsce w kilku redakcjach oraz w przekładach łaci�skim i polskim (druk: M . W i s z n i e w s k i , Historia literatury polskiej, t. V, Kraków 1843; M . B o b r z y� s k i , Ortyle magdeburskie, Pozna� 1876; Najstarsze staropolskie tłumaczenia ortyli magdeburskich, opra�. J . R� c z e k , W . T w a r d z i k , cz. I-II, Wrocław 1970-1972). Bogactwo �ycia miejskiego stwarzało jednak potrzeby, którym nie mogło sprosta� prawo importowane. Miasta wi�c zacz�ły ogłasza� własne uchwały, zwłaszcza dotycz�ce administracji i porz�dku miejskiego. Te uchwały zwano z niemiecka wilkierzami. Miały je na pewno wszystkie miasta, cho� zachowało ich si� stosunkowo niewiele, przewa�nie zreszt� w ksi�gach miejskich (o których ni�ej); cz��� takich uchwał ogłoszono w kodeksach dyplomatycznych miast (Kraków, Wrocław). Opublikowano te� par� ich zbiorów (Materiały do monografii Lublina. Wilkierze XV-XVII w., wyd. L . B i a ł k o w s k i , Lublin 1928; Najstarszy zbiór przywilejów i wilkierzy miasta Krakowa, wyd. S . E s t r e i c h e r , Kraków 1936; Wilkierze pozna�skie, wyd. W . M a i s e l , cz. I-II, Wrocław-Warszawa-Kraków 1966-1968; Najstarsze uchwały miejskie (wilkierze) Czchowa, wyd. B . W y r o z u m s k a , „Małopolskie Studia Historyczne”, R. XI, 1966, nr l-2 i in.). Nadto miasta, których s�dy uzyskały status s�dów wy�szych prawa niemieckiego, przej�ły rol� wystawców ortyli dla swoich prowincji s�dowych. Zachowały si� takie ortyle z terenu Wielkopolski: miast Poznania, Ko�ciana i �remu, które ogłosił drukiem W . M a i s e l , Ortyle s�dów wy�szych miast

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 18

wielkopolskich z XV-XVI wieku, Wrocław 1959. Systematyczne opracowanie stosowanego w Polsce prawa niemieckiego przypada dopiero na wiek XVI.

g. Ksi�gi s�dów i urz�dów

Ksi�gi s�dów i urz�dów stanowi� najliczniejsz� i najobfitsz� w ró�norodny materiał grup� �ródeł aktowych. Pojawiaj� si� u nas jednak stosunkowo pó�no. Z XIV w. mamy ich jeszcze bardzo niewiele, znacznie wi�cej z XV w., a dopiero w stuleciach nast�pnych były tak liczne, �e utworzyły całe zespoły archiwalne. Stanowi� one bie��c� dokumentacj� pracy ró�nych instytucji i – dodajmy – dokumentacj� trwał�. Zanim czynno�ci prawne zacz�to utrwala� w ksi�gach, protokołowano je na tabliczkach pokrytych woskiem, aby w ten sposób uzyska� substrat do sporz�dzenia dokumentu, po czym zapis niszczono.

1) Najstarsz� grup� ksi�g urz�dowych w Polsce stanowi� k s i�g i m i e j s k i e . Z grubsza dzielono je na wójtowsko-ławnicze i radzieckie. Wójtowsko-ławnicze miały głównie charakter s�dowy; w wi�kszych miastach dzieliły si� niekiedy na wójtowskie i ławnicze. Ksi�gi radzieckie były zwi�zane z urz�dem rady miejskiej i burmistrza; wyodr�bniały si� z nich niekiedy ksi�gi przyj�� do prawa miejskiego, ksi�gi rachunkowe, podatkowe i in. Za najstarsz� zachowan� ksi�g� miejsk� z terenu Polski mo�na uwa�a� ksi�g� wrocławsk� z lat 1299-1358 (druk w Codex diplomaticus Silesiae, t. III, wyd. C. Grünhagen, Wrocław 1860). Jest to jednak tylko ksi�ga rachunkowa. Tote� niektórzy za najstarsz� uznaj� ksi�g� radzieck� krakowsk�, zaczynaj�c� si� z rokiem 1300 (Najstarsze ksi�gi i rachunki miasta Krakowa, wyd. F . P i e k o s i� s k i , J . S z u j s k i , cz. I-II, Kraków 1877-1878). W nast�pnej kolejno�ci nale�ałoby wymieni� zachowan� jedynie we fragmentach ksi�g� miejsk� olkusk� sprzed 1317 r. (Fragmenty najstarszej ksi�gi miejskiej Olkusza, wyd. B . W y r o z u m s k a , „Małopolskie Studia Historyczne”. R. II, 1959, nr 1) oraz ksi�g� gda�sk� rozpoczynaj�c� si� od 1345 r. (Das Danziger Schoffenbuch, wyd. M. Toppen, Gda�sk 1878). Mamy jeszcze kilka ksi�g miejskich z drugiej połowy XIV w. Z małymi wyj�tkami zostały one ju� ogłoszone drukiem i tylko drukowane tutaj wymienimy. S� to: Liber scabinorum Veteris Cimtatis Thorunensis 1363-1428, wyd. K . K a c z m a r c z y k , Toru� 1936; Ksi�gi ławnicze krakowskie 1365-1376 i 1390-1397, wyd. S . K r z y� a n o w s k i , Kraków 1904; Ksi�gi radzieckie kazimierskie 1369-1381 i 1385-1402, wyd. A. Chmiel, Kraków 1932; lwowska Najstarsza ksi�ga miejska 1382-1389, wyd. A . C z o ł o w s k i , Lwów 1892 (Pomniki dziejowe Lwowa, t. I); Najdawniejsza ksi�ga s�dowa miasta Biecza (1387-1398), wyd. B . U l a n o w s k i , Archiwum Komisji Prawniczej AU, t. V, Kraków 1897; Ksi�ga ławnicza Nowego Miasta Torunia (1387-1450), wyd. K . C i e s i e l s k a , Warszawa-Pozna� 1973; Ksi�gi przyj� do prawa miejskiego w Krakowie 1392-1506, wyd. K . K a c z m a r c z y k , Kraków 1913; Das Stadtbuch von Posen (1398-1433), wyd. A . W a r s c h a u e r , Pozna� 1892. Cz��� wymienionych tu ksi�g wkracza ju� w wiek XV. Uzupełnimy jeszcze ten wykaz, zastrzegaj�c si�, �e opublikowane ksi�gi miejskie z tego stulecia stanowi� ju� niewielki procent zachowanych. S� to: przemyskie Ksi�gi ławnicze (1402-1452), wyd. J . S m ó ł k a , Z . T y m i� s k a , t I-II, Przemy�l 1936; Ksi�ga ławnicza miasta Nowej Warszawy, t. I (1416-1485), wyd. A . W o l f f , Wrocław 1960; Ksi�gi ławnicze miasta Starej Warszawy z XV wieku, t. I (1427-1453), wyd. S . E h r e n k r e u t z , Warszawa 1916; Akta radzieckie pozna�skie, wyd. K . K a c z m a r c z y k , t. I-III (1343-1506), Pozna� 1925-1948; lwowska Ksi�ga ławnicza miejska 1441-1448, wyd. A . C z o ł o w s k i , F . J a w o r s k i , Lwów 1921 (Pomniki dziejowe Lwowa, t. IV; tam�e, t. II-III – rachunki miasta Lwowa); Ksi�ga radziecka miasta Starej Warszawy, t. I (1447-1527), wyd. A . W o l f f , Wrocław-Warszawa-Kraków 1965.

Zupełn� rzadko�ci� s� w Polsce �redniowieczne ksi�gi cechowe. Zachowało si� ich par�, przy czym �adna nie została wydana drukiem.

2) W ostatniej �wierci XIV w. zaczynaj� si� upowszechnia� w Polsce tzw. ksi�gi ziemskie, zwi�zane z instytucj� szlacheckich s�dów ziemskich, w XV w. za� równie� ksi�gi grodzkie,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 19

zwi�zane z urz�dem starosty. Do ksi�g ziemskich trafiały wszystkie sprawy szlachty-posesjonatów (sprawy ziemskie), o ile nie zostały zastrze�one dla innych s�dów. Druga grupa ksi�g, pierwotnie zwi�zana głównie z agendami karnymi s�dów staro�ci�skich (4 artykuły grodowe: podpalenie, gwałt, napad na drodze publicznej, najecie domu), z czasem przejmowała wiele spraw wła�ciwych dla s�dów ziemskich. S�dy ziemskie zbierały si� bowiem rzadko, poniewa� jeden komplet s�dziowski obsługiwał wszystkie tzw. powiaty s�dowe ziemi, gdy tymczasem urz�dy staro�ci�skie działały w permanencji. Jeszcze dla XV w. bogatszy materiał badawczy maj� z reguły ksi�gi ziemskie, ale ju� w XVI w. sytuacja si� zmienia. Urz�d staro�ci�ski rozpada si� na s�d (iudidum) i wła�ciwy urz�d (officium), a akta ich obu staj� si� dla historyka kopalni� materiałów. Ksi�gi ziemskie i grodzkie przechowywane s� w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie oraz w Archiwach Wojewódzkich w Krakowie, Lublinie i Poznaniu. Najstarsze ksi�gi (koniec XIV i pocz�tek XV w.), zwłaszcza ziemskie, przynajmniej w formie wyboru zapisek zostały opublikowane. Tak wi�c w wydawnictwie Starodawne prawa polskiego pomniki znalazł si� komplet zapisek s�du ziemskiego krakowskiego z lat 1374-1400 (t. VIII, wyd. B . U l a n o w s k i , Kraków 1884-1886) oraz wybór blisko 5000 zapisek z ksi�g ziemskich i grodzkich z lat 1394-1506 (t. II, wyd. A . Z . H e l c e l , Kraków 1870). Wybór zapisek s�du ziemskiego sandomierskiego z lat 1395-1444 ogłosił F . P i e k o s i� s k i (Archiwum Komisji Prawniczej, t. VIII, Kraków 1907). Najstarsze ksi�gi ziemskie wielkopolskie opublikowali: J . L e k s z y c k i (Die altesten grosspolnischen Grodbiicher, t. I-II, Leipzig 1887-1889) za lata 1386-1400 oraz K . K a c z m a r c z y k i K . R z y s k i (Ksi�ga ziemska pozna�ska 1400-1407, Pozna� 1960). W serii wydawniczej Teki Pawi�skiego znalazły si� najdawniejsze ksi�gi ziemskie ł�czyckie z lat 1385-1419 (t. II-IV, Warszawa 1897) oraz brzesko-kujawskie z lat 1418-1424 (t. VII, wyd. J . K . K o c h a n o w s k i , Warszawa 1905). Z ksi�g ziemskich mazowieckich wydano drukiem: najstarsz� pło�sk� z lat 1400-1417 (wyd. M . H a n d e l s m a n , Warszawa 1920), Czerska z lat 1404-1425 (wyd. T . L u b o m i r s k i , Warszawa 1879) oraz dwie zakroczymskie obejmuj�ce lata 1423-1437 (wyd. A . R y b a r s k i , Warszawa 1920 i K . T y m i e n i e c k i , Warszawa 1920). Wszystkie �redniowieczne ksi�gi ziemskie i grodzkie ziem ruskich (przemyskiej, sanockiej, halickiej, lwowskiej i bełzkiej) opublikowali K . L i s k e i A . P r o c h a s k a w serii wydawniczej Akta grodzkie i ziemskie (t. X-XIX. Lwów 1884-1906).

3) Dopiero w XV w. zacz�to wprowadza� ksi�gi wiejskie. O wcze�niejszych w ka�dym razie nie słyszymy. Zwi�zane były z s�dami prawa niemieckiego. S� one bardzo wa�nym �ródłem, poniewa� odzwierciedlaj� praktyk� s�dow� wiejsk�, a przy tym wnosz� wiele szczegółów do stosunków społecznych i kultury obyczajowej na wsi. Niestety z liczby około 100 zarejestrowanych ksi�g wiejskich z terenu Polski tylko kilka odnosi si� do �redniowiecza, gdy pozostałe nale�� do czasów nowszych. Przy tym zdecydowana ich wi�kszo�� pochodzi z Małopolski lub z granicz�cych z ni� ziem ruskich. Najstarsza z tych ksi�g (wsi Kro�cienka w ziemi sanockiej) zaczyna si� od 1408 r. Wybór jej zapisek wraz z zapiskami innych �redniowiecznych ksi�g wiejskich (Komborskiej Woli od 1457 r., Maszkienic od 1482 r., Woli Jasienickiej od 1463 r., Jadownik od 1454 r., Lubczy od 1457 r., a nadto dóbr klasztoru benedyktynów w wielkopolskim Lubiniu od 1432 r.) ogłosił B . U l a n o w s k i w Starodawnych prawa polskiego pomnikach (t. XI-XII, Kraków 1921). Nadto dysponujemy nast�puj�cymi wydawnictwami ksi�g s�dowych wiejskich: Najstarsza ksi�ga s�dowa wsi Trze�niowa 1419-1609, wyd. H . P o l a c z k ó w n a , Lwów 1923; Das Schäffenbuch der Dorfgemeinde Krzemienica aus den Jahren 1451-1482, wyd. F . A . D o u b e k , F . H . S c h m i d , Leipzig 1931; Ksi�ga s�dowa wsi Wary 1449-1623, wyd. L . Ł y s i a k , Wrocław 1971.

4) Na szczególn� uwag� zasługuj� ksi�gi Metryki Koronnej, zwi�zane z urz�dem kanclerskim i podkanclerskim. Wprowadzono je według dawnej tradycji w 1440 r., ale pierwsze ksi�gi miały zagin�� w obozie Władysława Warne�czyka pod Warn�. Faktycznie wi�c pierwsza nasza ksi�ga Metryki Koronnej zaczyna si� z rokiem 1447 (ogłosił j� drukiem T . W i e r z b o w s k i , Knigi polskoj koronnoj mietriki XV stoletija, 1447-1454, Warszawa 1914). Do ksi�g Metryki wpisywano teksty wszystkich akt wychodz�cych z kancelarii królewskiej: poniewa� wi�kszo�� tych akt

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 20

zagin�ła, znamy je dzisiaj w wielu wypadkach wył�cznie z tych ksi�g, przechowywanych w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie i tworz�cych w nim zespół kilkuset tomów. Akta zawarte w ksi�gach Metryki Koronnej do schyłku XVI w. ogłoszone zostały w streszczeniach w wydawnictwie Mairicularum Regni Poloniae summaria (okres 1447-1506 w t. I-III, wyd. T . W i e r z b o w s k i , Warszawa 1905-1908, streszczenia blisko 7 tys. akt).

Tu wspomnie� jeszcze nale�y o ksi�gach metryki mazowieckiej. S� one wcze�niejsze ni� koronne, bo zaczynaj� si� w 1420 r. z tym �e wewn�trz najstarszej ksi�gi znajduje si� wpis z 1417 r. Ksi�gi metryki mazowieckiej maj� inny charakter ni� koronne. Zawieraj� bowiem przewa�nie protokoły spraw załatwianych przez kancelari� ksi���c�, gdy do ksi�g Metryki Koronnej wpisywano pełne teksty opuszczaj�cych kancelari� dokumentów. Ksi�gi metryki mazowieckiej ko�cz� si� wraz z ostateczn� inkorporacj� Mazowsza (1526). Opublikowano dot�d dwie najstarsze z tych ksi�g, obejmuj�ce ł�cznie lata 1417-1433 (Metryka ksi�stwa mazowieckiego z XV-XVI wieku, t. I-II, Warszawa 1918-1930).

5) Słów par� nale�y po�wi�ci� jeszcze innym ksi�gom, wa�nym dla bada� nad polskim �redniowieczem, w szczególno�ci ksi�gom s�dów wy�szych prawa niemieckiego, w których znajduj� si� sprawy rozpatrywane w trybie apelacyjnym lub takie, gdzie stron� był sołtys czy wójt. Spo�ród wydanych mamy tu do odnotowania najstarsz� ksi�g� S�du Najwy�szego Prawa Niemieckiego na Zamku Krakowskim z lat 1399 i 1392-1416 (wyd. A . K ł o d z i� s k i w t. X Archiwum Komisji Prawniczej, Kraków 1936), oraz ksi�g� wy�szego s�du le�skiego dla posiadło�ci benedyktynów tynieckich w grodku Golesz koło Jasła z lat 1405-1546 (wyd. F . P i e k o s i� s k i w t. IX Starodawnych prawa polskiego pomników, Kraków 1889).

Wypada tu równie� wspomnie� o ksi�gach s�dów podkomorskich, w których gestii le�ało rozstrzyganie sporów granicznych. Niestety z wieków �rednich dotrwały tylko w drobnych szcz�tkach. Najpełniej zachowana ksi�ga lubelska (1443-1496, ze znacznymi lukami) została ogłoszona drukiem przez L . B i a ł k o w s k i e g o (Lubelska ksi�ga podkomorska pi�tnastego wieku, Lublin 1934), jako jedyna w tej grupie. Ksi�gi podkomorskie zawieraj� bardzo cenny materiał do bada� osadniczych.

h. Opisy dóbr

Pierwotn� postaci� tej grupy �ródeł był inwentarz posiadło�ci. Inwentarze, które najwcze�niej sporz�dzane były przez instytucje ko�cielne, zwłaszcza klasztory, widoczne s� od pocz�tku XII w. głównie w dokumentach konfirmuj�cych stan posiadania, np. benedyktynów w Ty�cu, bo�ogrobców w Miechowie, cysterek w Trzebnicy, arcybiskupstwa gnie�nie�skiego (bulla 1136 r. itp.). W XIII i XIV w. takimi zwi�złymi rejestrami �ródeł dochodów dysponowały ju� chyba wszystkie biskupstwa, bo �lady ich spotykamy w ksi�gach uposa�e�, stanowi�cych wy�szy szczebel inwentaryzacji czy opisów maj�tkowych. Ksi�gi te s� bardzo wa�nym �ródłem, poniewa� pokazuj� nam, oprócz stanu posiadania, organizacj� dóbr ko�cielnych, rent� feudaln� itp.

1) W�ród zachowanych ksi�g uposa�e� najstarsza jest w r o c ł a w s k a (Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis, wyd. H . M a r k g r a f , J . W . S c h u l t e w serii Codex diplomaticus Silesiae, t. 14, Wrocław 1889). W głównym zr�bie powstała ona w latach 1317-1319, a w pewnych partiach – u samego pocz�tku XIV w. Niekiedy autor czy raczej autorzy odwołuj� si� do „starego rejestru”. Istotnie wykazano, �e niektóre ust�py daj� si� odnie�� a� do lat sze��dziesi�tych XIII w. Ksi�ga dotyczy tylko dóbr biskupich, pomija za� kapitulne, klasztorne i parafialne. Mamy jednak wskazówki, �e w tym samym prawie czasie (1316) spisano we Wrocławiu równie� ksi�g� uposa�e� kapitulnych, która si� nie zachowała.

2) Przetrwał do naszych czasów fragment ksi�gi uposa�eniowej b i s k u p s t w a p ł o c k i e g o , wydrukowany mylnie w MPH, t. III jako Spominki płockie. Fragment ten, pochodz�cy zapewne z około połowy XIV w. (rejestruje daty: 1330, 1337 i 1339) ciekawy jest z tego wzgl�du, �e wspomina parokrotnie o dokonywaniu w odno�nych dobrach pomiarów gruntowych, co mo�na by

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 21

ł�czy� z wprowadzaniem wła�nie prawa niemieckiego. 3) Około 1405 r. powstała ksi�ga uposa�enia b i s k u p s t w a l u b u s k i e g o . Tekst jej dost�pny

jest dopiero po wojnie, dawniej za� nie znano go nawet z r�kopisu, który uchodził u nas za zaginiony. Po raz pierwszy opublikował t� ksi�g� w 1942 r. H . L u d a t , który z kolei dał jej nowe wydanie w 1965 r. (H . L u d a t , Dos Lebuser Sttftsregister von 1405. Studien za den Sozial und Wirtschafisverhaltnissen im mittleren Oderraum zu Beginn des 15. Jahrhunderts, Teil I, Wiesbaden 1965). Ksi�ga jest interesuj�ca nie tylko dla �rodkowego Nadodrza, ale cz��ciowo tak�e dla Małopolski i Wielkopolski, gdzie biskupstwo lubuskie miało swoje posiadło�ci.

4) Kolejn� chronologicznie jest ksi�ga uposa�enia k a p i t u ł y k a t e d r a l n e j p o z n a� s k i e j z 1422 r. O niej tak�e wiedziano do niedawna z pó�niejszych �ródeł, sam za� jej tekst uwa�ano za zaginiony. Tymczasem badania nad pó�niejsz� ksi�g� uposa�eniow� diecezji pozna�skiej wyja�niły losy tamtej wcze�niejszej ksi�gi. A mianowicie zaraz w 1423 r. przepisano j� do „nowej ksi�gi pergaminowej, która wprawdzie zagin�ła w XVI w., ale jeszcze w drugiej połowie stulecia poprzedniego dokonano wyci�gu z niej w postaci inwentarza prebend kapitulnych. Nie wiadomo, w jakim stopniu odpowiada on ksi�dze z 1422 r., jest to – bardzo szczupły zreszt� – jedyny tekst, którym dzi� dysponujemy. Opublikował go J . N o w a c k i w wydawnictwie Ksi�ga uposa�enia diecezji pozna�skiej z roku 1510 (Pozna� 1950), niestety w sposób który nie mo�e zadowoli� mediewistyki, bowiem tekst został rozbity wiele fragmentów, które wydawca przytoczył w przypisach do tek ksi�gi z 1510 r. Omawiana tu ksi�ga jest interesuj�ca z tego wzgl�du, ma za przedmiot uposa�enie kapitulne, gdy poprzednie dotyczyły dóbr biskupich.

5) Dziełem nie daj�cym si� porówna� z �adn� wcze�niejsz� ksi�g� uposa�e�, a stoj�cym równie� wy�ej od ksi�g pó�niejszych, jest Liber beneficiorum diecezji krakowskiej Jana Długosza. Prac� nad tym wielkim dziełem podj�ł Długosz jeszcze w 1440 r. na polecenie Zbigniewa Ole�nickiego. Spisał wówczas stan uposa�enia samego biskupstwa krakowskiego. Niestety ta ksi�ga zagin�ła. Próba odtworzenia jej tre�� (S . I n g l o t , Stan i rozmieszczenie uposa�enia biskupstwa krakowskie w połowie XV w., Lwów 1925) nie zast�pi oczywi�cie zaginionego tekstu. Dalsz� prac� inwentaryzacji dóbr podj�ł Długosz dopiero w 30 lat pó�niej. Jej efekt mie�ci si� w trzech du�ych tomach (Dzieła wszystkie, t. VII-IX obejmuj�cych kolejno: opis dóbr kapituły i ko�ciołów kolegiackich, parafii oraz klasztorów. Jakkolwiek samo wydanie tej ksi�gi w �wietle nowszych bada� pozostawia wiele do �yczenia (S . K u r a� , Regestrum ecclesiae Cracoviensis. Studium nad powstaniem Liber beneficiorum Jana Dlugosza, Warszawa 1966), odgrywa ona wci�� du�� rol� w badaniach nad histori� Polski �redniowiecznej.

6) Osobne miejsce w�ród opisów dóbr zajmuje tzw. K s i�g a h e n r y k o w s k a . Nie jest ona wła�ciw� ksi�g� uposa�e�, cho� bywa niekiedy do tej kategorii zaliczana. Tamte bowiem opisuj� przekrojowo, statycznie stan posiadania instytucji ko�cielnej, ona za� daje histori� tworzenia si� podstaw materialnych klasztoru cystersów w Henrykowie. Powstała wprawdzie dla nale�ytego udokumentowania poszczególnych pozycji uposa�eniowych, ale w swojej formie jest jak gdyby utworem historiograficznym. Jedna jej cz��� została spisana w latach 1268-1273, druga po 1310 r. Jest to niezwykle interesuj�ce �ródło do badania kultury �redniowiecznego społecze�stwa polskiego. Ksi�ga dost�pna jest w tłumaczeniu polskim (Ksi�ga henrykowska, przetłumaczył i wst�pem opatrzył R . G r d e c k i , w aneksie tekst łaci�ski, Pozna� 1949).

i. �ródła rachunkowe

Niezwykle wa�n� kategori� �ródeł do historii polskiego �redniowiecza s� ró�nego rodzaju rachunki. Wbrew pozorom s� z reguły bardzo interesuj�c� lektur�, przybli�aj�c� wiernie realia �ycia, zwłaszcza z zakres kultury materialnej. Niestety �ródła rachunkowe pojawiaj� si� u nas dosy� pó�no, najpierw w administracji miejskiej, a z kolei w administracji gospodarczej pa�stwa. Mniej mamy rachunków ko�cielnych, cho� zachowane pozycje �wiadcz�, �e i w zarz�dzie dóbr duchownych odgrywały pewn� rol�. Stan zachowania �ródeł rachunkowych jest zupełnie

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 22

nieproporcjonalny do ich znaczenia w �yciu. Wynikało to st�d, �e po zamkni�ciu pewnego okresu rozliczeniowego traciły aktualno��, wi�c i mniej pieczołowicie je przechowywano. Najwi�cej zachowało si� rachunków miejskich, a to z tego wzgl�du, �e najcz��ciej wpisywano je do ogólnej ksi�gi radzieckiej, w której miały szans� długiego trwania.

1) Zwrócono ju� wy�ej uwag�, �e najstarsza zachowana ksi�ga miejska to ksi�ga rachunkowa miasta Wrocławia, rozpoczynaj�ca si� od 1299 r., zw. Henricus Pauper (Codex diplomaticus Silesiae, t. III, wyd. C. Grünhagen, Wrocław 1860). Równie� nast�pna w porz�dku chronologicznym ksi�ga miejska krakowska (od 1300 r.) zawiera rachunki (Najstarsze ksi�gi i rachunki miasta Krakowa, wyd. F . P i e k o s i� s k i , J . S z u j s k i , cz. II, Kraków 1877); zaczynaj� si� one jednak dopiero od 1390 r. Od pocz�tku XV w. mamy rachunki miasta Lwowa, opublikowane przez A . C z o ł o w s k i e g o (Pomniki dziejowe Lwowa, t. II-III, Lwów 1896-1905, lata 1404-1426). W nie publikowanych dot�d ksi�gach miejskich kryj� si� oczywi�cie równie� rejestry rozchodów i przychodów.

2) Od schyłku XIV w. mamy zachowane i ogłoszone drukiem rachunki kilku kompleksów, a zarazem jednostek administracyjnych (podrz�ctw) małopolskich dóbr królewskich, podległych wielkorz�dcom krakowskim, oraz spory fragment rachunków podskarbiego (jak gdyby ministra skarbu). Zostały one opublikowane przez F . P i e k o s i� s k i e g o pod myl�cym tytułem Rachunki dworu króla Władysława Jagiełły i królowej Jadwigi z lat 1388-1420 (Kraków 1?96). Zanotowane tu jednak liczne wydatki na potrzeby dworu stanowi� niezwykle cenny i barwny materiał. Współcze�nie rejestrowano w podrz�ctwie korczy�skim wydatki na budow� zamku w Korczynie (Rachunki z prac budowlanych na zamku w Nowym Mie�cie Korczynie w latach 1403-1408, wyd. J . K a r w a s i� s k a , Warszawa 1956, zeszyt dodatkowy do „Kwartalnika Historii Kultury Materialnej”, R. IV, 1956), prowadzono oczywi�cie tak�e rachunkowo�� w krakowskich �upach solnych (Rachunki zupne boche�skie z lat 1394-1421, wyd. J . K a r w a s i� s k a , w serii Archiwum Komisji Historycznej, t. XV, Kraków 1939). Z drugiej połowy XV w. zachowały si� i zostały opublikowane znaczne fragmenty rachunków wielkorz�dowych krakowskich (Rachunki wielkorz�dowe krakowskie z lat 1461-1471, wyd. S . K r z y� a n o w s k i , w serii Archiwum Komisji Historycznej, t. XI, Kraków 1909-1913; Rachunki wielkorz�dowe krakowskie z r. 1471, wyd. R . G r ó d e c k i , Kraków 1951) oraz rachunków podskarbi�skich (Rachunki królewskie z lat 1471-1472 i 1476-1478, wyd. S . G a w�d a , Z . P e r z a n o w s k i , A . S t r z e l e c k a , Wrocław-Kraków 1960). Na uwag� zasługuje w tym miejscu rozprawa J . K a r w a s i� s k i e j , O najdawniejszych ksi�gach tzw. Rachunków dworu królewskiego, „Archeion”, I, 1927. Wspomnijmy wreszcie o rachunkach ksi�cia mazowieckiego Janusza II z ostatniej �wierci XV w. (Ksi�ga skarbowa Janusza II ksi�cia mazowieckiego z lat 1477-1490, wyd. J . S e n k o w s k i , Warszawa 1959, zeszyt dodany do „Kwartalnika Kultury Materialnej”, R. VII, 1959, nr 3).

3) Spo�ród �redniowiecznych rachunków osób lub instytucji duchownych mamy do zanotowania ogłoszone drukiem (fragmenty) rachunki archidiakona krakowskiego Zbigniewa z Nasichowic z lat 1389 i 1390 (MPH, t. V). Do tej kategorii mo�na zaliczy� rachunki �ci�ganego w Polsce przez poborców Stolicy Apostolskiej denara �w. Piotra, daniny pogłównej zwanej inaczej �wi�topietrzem. Zachowały si� one do�� licznie, poczynaj�c od XIV w. a� po połow� XVI w., kiedy praktycznie sama danina wygasła. Wielkie partie tych rachunków z lat 1327-1358 zostały ogłoszone drukiem przez J . P t a� n i k a (Monumenta Poloniae Vaticana, t. I-II, Kraków 1913); one wła�nie słu�yły za podstaw� szacunku zaludnienia w Polsce pod panowaniem Kazimierza^Wielkiego.

4) Zupełn� rzadko�ci� s� wreszcie w Polsce �redniowieczne rachunki kupieckie. Tym bardziej na uwag� zasługuje �ródło pokrewne: Notatki kupca krakowskiego z podró�y do Flandrii z r. 1401-1402 (wyd. A . P a w i� s k i , „Biblioteka Warszawska”, 1872, t. III). Najbogatszy w t� kategori� �ródeł rachunkowych był Gda�sk (zob. H . S a m s o n o w i c z , Dwa fragmenty gda�skich �ródeł rachunkowych z XV wieku, Prace z dziejów Polski feudalnej ofiarowane Romanowi Gródeckiemu w 70 rocznic� urodzin, Warszawa 1960).

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 23

j. Inne �ródła

Nale�y jeszcze zwróci� uwag� na pewne �ródła, które nie zmie�ciły si� w powy�szych kategoriach.

1) Wspomnimy tu o tzw. „Ksi�gach zmarłych”, listach opatów, .katalogach biskupów, listach dobroczy�ców klasztornych itp. (MPH, t. IV, V, VI; seria II, t. IX – 1/2, t. X – 2), których materiał jest pomocny w badaniach genealogicznych. Nadmienimy równie� o kalendarzach niektórych biskupstw (MPH, t. II, V), zbli�aj�cych si� swoim charakterem do �ródeł rocznikarskich, a pomocnych w ustalaniu chronologii wydarze�.

2) ródłem o pierwszorz�dnym znaczeniu dla badania stosunków polsko-krzy�ackich, a tak�e budzenia si� �wiadomo�ci narodowej Polaków, sfery ich poj�� politycznych i szerzej poj�tej mentalno�ci, s� akta procesów Polski z Zakonem z lat 1320, 1339, 1412 i 1414. Ogłoszone one zostały w wydawnictwie Sprawy i spory pomi�dzy Polakami a Zakonem Krzy�ackim (wyd. 2, t. I-II Pozna� 1890-1892, t. III, Warszawa 1935), z tym �e akta z lat 1320-1321 doczekały si� ju� krytycznego wydania trzeciego H. Chłopockiej (Wrocław–Warszawa–Kraków 1970).

3) Konieczna jest jeszcze wzmianka o wielkim zbiorze akt po tzw. Stanach Prus Królewskich, czyli zjazdach miast i szlachty pruskiej z okresu 1466-1526 r. Obok władzy namiestniczej królewskiej zjazdy te sprawowały rodzaj administracji samorz�dowej. Ich protokoły (tzw. recesy) oraz akta wystawiane przez Stany i do nich adresowane stały si� przedmiotem (pomijaj�c okres krzy�acki) wydawnictwa F . T h u n e r t a Akten der Ständetage Preussens Königlichen Anteils (Gda�sk 1896, lata 1466-1479). Ich druk znalazł kontynuacj� w wielkim wydawnictwie M . B i s k u p a K . G ó r s k i e g o , Akta stanów Prus Królewskich (t. I-IV, Gda�sk 1955-1967, lata 1479-1506).

4) Wspomnijmy tu jeszcze niektóre traktaty naukowe �redniowiecza. Mo�na je zaszeregowywa� b�d� do ogólnie poj�tej historii nauki, b�d� w sposób bardziej szczegółowy do historii pojedynczych dyscyplin naukowych, ale niektóre z nich s� bardzo istotnym przejawem mentalno�ci i kultury swojej epoki. Do nich nale��, np. traktat o wojnie i pokoju profesora Akademii Krakowskiej Stanisława ze Skalbmierza (Polski wykład prawa wojny z XV wieku, wyd. L . E h r l i c h , Warszawa 1955), słynny traktat O władzy papieskiej i cesarskiej wzgl�dem pogan rektora tej�e Akademii Pawła Włodkowica, przedstawiony na soborze w Konstancji (Pisma wybrane Pawia Wlodkowica, wyd. L . E h r l i c h , t. I-III, Warszawa 1966-1969, gdzie oprócz odno�nych tekstów łaci�skich podano ich przekład na j�zyk polski i angielski) i inne, a wreszcie zwi�zane silnie z realiami naszych dziejów dzieło Jana Ostroroga, Memoriał o naprawie Rzeczypospolitej (tekst łaci�ski z przekładem polskim i obszern� rozpraw� podał A . P a w i� s k i , Jana Ostroroga �ywot i pismo O naprawie Rzeczypospolitej, Warszawa 1884).

5) Znakomitym przejawem kultury duchowej i mentalno�ci ludzi naszego �redniowiecza jest twórczo�� literacka. Nale�� do niej równie dobrze kroniki, �ywoty �wi�tych, legendy i niektóre roczniki, psałterze, kazania, jak te� poezja. Wszystkie te kategorie – obok swojej wi�cej lub mniej rozbudowanej strony informacyjnej – odzwierciedlaj� upodobania, uczucia i klimat intelektualny swojej epoki. Gdy wi�c o kronikach, �ywotach �wi�tych i rocznikach mowa ju� : była wy�ej, tu wspomnie�, wypada z osobna poezj� �redniowieczn�. Nie jest ona zbyt obfita. Pod wzgl�dem j�zykowym wyró�nia si� w niej polsk� i łaci�sk�. Oprócz realiów i wspomnianych ju� elementów kultury duchowej, wa�na jest ona równie� dla �ledzenia samego poziomu, gatunków i filiacyjnych powi�za� kunsztu pisarskiego. W�ród publikacji z tego okresu na szczególn� uwag� zasługuje zbiór Najstarsza poezja polsko-łaci�ska (do polowy XVI wieku) w opracowaniu Mariana P l e z i (Biblioteka Narodowa, seria I, nr 141, Wrocław 1952). Wspomnie� jeszcze, wypada o prozie �redniowiecznej pisanej w j�zyku polskim, której obfity wybór podaje wydawnictwo Polska proza �redniowieczna, wyd. A . B r ü c k n e r (Biblioteka Narodowa, seria I, nr 68, Kraków 1923), a informacje o niej – Bibliografia literatury polskiej. Nowy Korbut, t. I-III, Warszawa 1963-1965.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 24

4. Elementy �ródłoznawstwa

Jedn� z najistotniejszych cech poznania przeszło�ci jest ogniwo po�rednie czyli �ródło historyczne, przez pryzmat którego widoczne s� fakty, zdarzenia i – co najwa�niejsze – ludzie. W dyscyplinach niehistorycznych badacz ma bezpo�redni kontakt z przedmiotem naukowej eksploracji, natomiast historyk jest zdany na wymow� tego ogniwa po�redniego. Mo�na je przyrówna� do zwierciadła, poprzez które badacz ogl�da przeszło��, ale do zwierciadła, które wyolbrzymia, pomniejsza lub zniekształca, wyj�tkowo tylko daj�c wierne odbicie. Je�eli przy tym udoskonalenie samego zwierciadła jest niemo�liwe, pozostaje historykowi rozpoznanie jego krzywizn i usterek, a z kolei korygowanie i retusze odtwarzanego obrazu. Sprawa jest prosta – kontynuujemy porównanie – je�eli na ten sam wycinek dziejów mo�na spojrze� przez kilka zwierciadeł, tj. poprzez ró�norodne �ródła historyczne, które wzajemnie si� uzupełniaj� i weryfikuj�. O wiele gorzej, gdy badacz dysponuje tylko jakim� ułamkiem niedoskonałego zwierciadła, �ródłem fragmentarycznym i niezbyt wymownym. A w takiej wła�nie sytuacji jest badacz polskiego i nie tylko polskiego �redniowiecza. Zanim przyst�pi do odczytania tre�ciowej zawarto�ci �ródła, musi samo �ródło podda� dokładnemu rozpoznaniu, czyli – jak zwykli�my mówi� – krytyce. T� faz� post�powania badawczego traktujemy coraz cz��ciej jako odr�bny czy wyodr�bniaj�cy si� dział historii i nazywamy j� �ródłoznawstwem. Je�eli �ródłoznawstwo historyczne odgrywa wa�n� rol� w odniesieniu do ka�dej epoki historycznej, to w zakresie historii �redniowiecznej, tj. mediewistyki, jest elementem podstawowym.

Od dawna zdawano sobie spraw�, �e do bada� mediewistycznych niezb�dna, jest nie tylko znajomo�� pisma oraz j�zyka, w którym �ródło zostało spisane, ale równie� elementów �redniowiecznej rachuby czasu, obyczaju kancelaryjnego i wielu daj�cych si� usystematyzowa� realiów. Rozwój bada� historycznych w ubiegłym stuleciu doprowadził ostatecznie do wyodr�bnienia si� kilku dyscyplin historycznych, które ze wzgl�du na ich instrumentaln� niejako przydatno�� w warsztacie historyka zwykło si� nazywa� naukami pomocniczymi historii. Ich pocz�tki w Polsce ł�cz� si� z wcze�niejszym okresem działalno�ci naukowej Joachima Lelewela. W drugiej połowie XIX w. uznano je za fundament krytyki �ródła historycznego, co otwarło im drog� do samoistnego rozwoju. Dochodzono w ich zakresie niemal do autonomicznych wyników, co z kolei podnosiło ich instrumentaln� warto��. Do dyscyplin tych zalicza si� tradycyjnie: 1) dyplomatyk� czyli nauk� o dokumencie, 2) paleografi� zajmuj�c� si� histori� pisma, 3) chronologi� czyli nauk� o rachubie czasu, 4) sfragistyk�, maj�c� za przedmiot badanie piecz�ci, 5) heraldyk� czyli nauk� o herbach, 6) genealogi� �ledz�c� mi�dzyludzkie zwi�zki pokrewie�stwa, 7) geografi� historyczn�”, która porz�dkuje elementy przestrzeni w dziejach. Niektórzy zaliczaj� nadto do nauk pomocniczych historii numizmatyk�, czyli nauk� o pieni�dzu, oraz archiwistyk� jako wiedz� o archiwach; t� ostatni� nale�ałoby jednak traktowa� głównie jako dyscyplin� pomocnicz� historii nowo�ytnej. Do rejestru nauk pomocniczych historii w zakresie mediewistyki powinno si� natomiast zalicza� j�zyk �ródła, a wi�c w Polsce łacin� �redniowieczn�, szczególnie w jej aktowej postaci, jaka wymyka si� najcz��ciej zainteresowaniom filologów.

Niektórzy współcze�ni badacze id� znacznie dalej w pojmowaniu nauk pomocniczych historii, bo zaliczaj� do nich równie� takie dyscypliny, jak archeologia, etnografia, socjologia, ekonomia, prawo, rozmaite filologie itp., słowem te wszystkie nauki, do których zmuszony jest si�ga� historyk przy odtwarzaniu procesu historycznego. Dla rekompensaty niejako przyznaj� historii rol� nauki pomocniczej w stosunku do innych nauk. Nie jest to jednak słuszne, bo inna jest rola w badaniu przeszło�ci tych dyscyplin par excellence historycznych, które stanowi� instrument krytyki �ródła, a inna z kolei tych, które maj� własne metody i cele badawcze, a historykowi słu�� z reguły gotowymi ju� wynikami. Trafne wydaje si� dawne rozró�nienie terminologiczne „nauk pomocniczych” i „nauk posiłkuj�cych histori�”. Pierwsza grupa to przede wszystkim fundament �ródłoznawstwa historycznego, druga to element niezb�dny przy odtwarzaniu integralnie poj�tych procesów dziejowych.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 25

Tradycyjnie poj�te nauki pomocnicze historii s� na tyle wa�ne dla warsztatu naukowego historyka – mediewisty, �e warto im tu po�wi�ci� nieco wi�cej uwagi. Je�eli chodzi o zarysowe zwi�złe uj�cia tego zespołu dyscyplin, to dysponujemy dzi� ju� kilkoma; wszystkie pomy�lane zostały jako podr�czniki uniwersyteckie. S� to: W . S e m k o w i c z , Encyklopedia nauk pomocniczych historii, wyd. 3, Kraków 1946; A . G i e y s z t o r , Zarys nauk pomocniczych historii, wyd. 3, rozszerzone przy współudziale S . H e r b s t a , Warszawa 1948; S . P a� k o w , Z . P e r z a n o w s k i , Nauki pomocnicze historii z archiwistyk� i archiwoznawstwem, Kraków 1957; J . S z y m a� s k i , Nauki pomocnicze historii od schyłku IV do ko�ca XVIII w., wyd. 2, Warszawa 1972. Problematyka i zadania poszczególnych dyscyplin pomocniczych historii s� nast�puj�ce:

P a l e o g r a f i a (od wyrazów greckich palaios = dawny, staro�ytny i grafo = pisz�) spełnia dwojak� funkcj�. Uczy praktycznej umiej�tno�ci odczytywania dawnych tekstów, a zatem kształtów liter w ró�nych epokach historycznych oraz sposobów zapisywania, zwłaszcza skracania wyrazów; w tym zakresie dostarcza historykowi podstawowego narz�dzia poznawczego. Z drugiej strony zajmuje si� teoretycznie histori� pisma oraz ewolucj� materiałów i narz�dzi pisarskich. Umo�liwia wi�c przybli�one datowanie tekstów, którym brak innych elementów chronologicznych, a zarazem pozwala weryfikowa� teksty datowane, zwłaszcza odkrywa� dokumenty fałszywe (gdy np. pismo nie odpowiada czasowi czynno�ci prawnej); pozwala wreszcie rozró�ni� rodzaje pism, jak pismo kodeksowe (ksi��ki r�kopi�miennej), dokumentowe, kursywa aktowa itp. Za osobn� gał�� paleografii uwa�a si� tzw. e p i g r a f i k� (od wyrazu greckiego epigraphe = napis), której przedmiotem jest pismo ryte w materiale twardym, np. w kamieniu. Materiał i narz�dzia pisarskie narzucały tu bowiem odmienne kroje liter. Bardzo wa�nym działem paleograf i i jest tzw. b r a c h y g r a f i a (od greckiego brachys = krótki), tj. wiedza o stosowanych w ró�nych epokach systemach skrótów pisarskich. Zadaniem brachygrafii jest zestawienie skrótów, którymi posługiwano si� w danym kr�gu kulturalnym. Zestawienia takie za� stanowi� podstawowy element paleografii praktycznej. Najwa�niejsze skróty podaj� podr�czniki nauk pomocniczych historii, a szczególnie przydatne pod tym wzgl�dem dla badacza polskiego jest Vademecum. Podr�cznik do studiów archiwalnych dla historyków i prawników polskich, T . W i e r z b o w s k i e g o , Warszawa 1908, Historiografia polska dysponuje dzi� gruntownymi studiami z zakresu paleografii łaci�skiej, do których nale��: W . S e m k o w i c z , Paleografia łaci�ska, Kraków 1951; A . G i e y s z t o r , Zarys dziejów pisma łaci�skiego, Warszawa 1973; J . S z y m a� s k i , Pismo łaci�skie i jego rola w kulturze, Wrocław 1975.

D y p l o m a t y k a (od greckiego i łaci�skiego diploma = dokument) obok paleografii nale�y do najwcze�niej, bo ju� w XVII w., wyodr�bnionych dyscyplin pomocniczych historii. Wyznaczono jej pocz�tkowo funkcj� rozró�niania prawdziwych i fałszywych dokumentów. Od tego czasu rozwin�ła si� w samoistn� wiedz� o dokumencie, o funkcjach społeczno-kulturalnych dokumentu w ró�nych epokach historycznych, o kancelariach wytwarzaj�cych dokumenty itp. Ten aspekt teoretyczny dyplomatyki wspiera oczywi�cie bardzo powa�nie jej funkcje instrumentalne: narz�dzia krytyki dokumentowych �ródeł historycznych. W tym ostatnim zakresie dyplomatyka rozró�nia znamiona zewn�trzne oraz wewn�trzne dokumentu. Do zewn�trznych zalicza materiał, na którym dokument spisano, rodzaj pisma i szczególne znaki dokumentowe, którymi si� posłu�ono, a tak�e sposób przytwierdzenia piecz�ci, któr� dokument został uwierzytelniony. Do znamion wewn�trznych nale�� formuły dokumentowe konieczne i mo�liwe, w które uj�to tre�� dokumentu, oraz jego j�zyk. Ogólnie rzecz bior�c, typowy dokument składał si� z cz��ci wst�pnej, wła�ciwego tekstu i cz��ci ko�cowej. Formuł� niezb�dn� cz��ci wst�pnej było wskazanie osoby wystawcy oraz osoby lub instytucji adresata dokumentu. W cz��ci drugiej najwa�niejsz� formuł�, zarazem istot� samego dokumentu, była dyspozycja tworz�ca lub po�wiadczaj�ca pewien stan prawny, poprzedzona z reguły tzw. narracj� kre�l�c� okoliczno�ci czy powód wystawienia dokumentu; cz�sto mamy tu jeszcze do czynienia z jak�� ogóln� teoretyczn� motywacj�, której nadawano przewa�nie starann� literack� posta� (arenga); formuła w rodzaju: „niech wiedz� wszyscy...”, gro�ba sankcji za naruszenie dyspozycji dokumentu oraz zapowied� �rodków

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 26

uwierzytelniaj�cych dokument dopełniały zwykle tej jego cz��ci. W formułach ko�cowych dokumentu zamieszczano datacj� oraz list� �wiadków.

Analiza znamion zewn�trznych i wewn�trznych dokumentu to zadanie dyplomatyki w jej funkcji instrumentalnej. Porównywanie formuł w dokumentach jednego wystawcy czy jednej kancelarii, weryfikacja listy �wiadków w zestawieniu z formuł� datacyjn� i analiza tre�ci dokumentu, to najcz�stsza droga wykrywania fałszerstw dokumentowych.

Najpełniejsz� informacj� na temat dyplomatyki polskiej znajdzie Czytelnik w publikacjach: S . K � t r z y� s k i , Zarys nauki o dokumencie polskim wieków �rednich, Warszawa 1934; K . M a l e c z y� s k i , M . B i e l i� s k a , A . G� s i o r o w s k i , Dyplomatyka wieków �rednich, Warszawa 1971; K . M a l e c z y� s k i , Studia nad dokumentem polskim, Wrocław 1971.

S f r a g i s t y k a (od greckiego sphragis = piecz��) jest zwi�zana �ci�le z dyplomatyk�, piecz�� bowiem była podstawowym �rodkiem uwierzytelniania �redniowiecznych dokumentów. Podpis jako �rodek uwierzytelniaj�cy upowszechnił si� u nas dopiero w XVI w., nie eliminuj�c zreszt� piecz�ci. �redniowieczna piecz�� tym ró�niła si� od dzisiejszej, �e nie wytłaczano jej na samym papierze, ale na wosku, laku lub ołowiu (wyj�tkowo na złotych płytkach); przy tym albo j� przywieszano na dokumencie, albo materiał piecz�tny wkładano w naci�cie dokumentu, a z kolei rozpłaszczano za pomoc� tłoka piecz�tnego. Materiał piecz�tny oraz sposób poł�czenia piecz�ci z dokumentem stanowi� elementy wst�pnego rozpoznania sfragistycznego. Wiedza historyka musi tu by� zatem wspierana znajomo�ci� technologii materiałów pieez�tnych, a tak�e technologii sznurków, na których bardzo cz�sto piecz�cie przywieszano. Z kolei istotna jest orientacja w kształtach, rozmiarach i wyobra�eniach napiecz�tnych oraz umiej�tno�� odró�niania piecz�ci papieskich (ołowiane bulle), cesarskich, królewskich lub ksi���cych, instytucji �wieckich, biskupów, instytucji ko�cielnych, a wreszcie piecz�ci prywatnych. Do tego doda� nale�y umiej�tno�� odczytywania napisów pieez�tnych, w czym sfragistyka ł�czy si� z epigrafik�. Obok instrumentalnych funkcji krytyki �ródła, sfragistyka dostarcza historykowi ciekawego – cho� czasem trudno czytelnego – materiału ikonograficznego.

Podstawy wiedzy o piecz�ci w Polsce zawiera publikacja: M . G u m o w s k i , M . H a i s i g , S. M i k u c k i , Sfragistyka, Warszawa 1960.

C h r o n o l o g i a (od greckiego chronos = czas) zwi�zana jest równie� blisko z dyplomatyk�, a nale�y do najwa�niejszych dyscyplin pomocniczych historii �redniowiecznej. Je�eli np. według formuły datacyjnej dokumentu czynno�� prawna dokonana była „w czwarty dzie� tygodnia po Zielonych �wi�tkach”, to nie wystarczy wiedzie�, �e zwyczajem �redniowiecznym zaczynano tydzie� od niedzieli, nie za� od poniedziałku, zatem czwarty dzie� tygodnia była to �roda, a nie czwartek, ale – co znacznie trudniejsze – nale�y stwierdzi�, pod jak� dat� w danym roku wypadały Zielone �wi�tki, które s� �wi�tem ruchomym. Je�eli zreszt� w datacji podawano, �e czynno�ci prawnej dokonywano np. w najbli�szy pi�tek po �wi�cie Piotra i Pawła, to znowu powstaje kwestia, na jaki dzie� tygodnia przypadało w danym roku to �wi�to. Z pomoc� przychodz� tutaj tzw. tablice kalendarzowe, układane według dat Wielkanocy. Nierzadko datowano w �redniowieczu wydarzenia zwyczajem staro�ytnym, t j. według kalendarza rzymskiego (kalendy, nony, idy). Konieczna wi�c jest mediewi�cie znajomo�� odno�nych technik rachuby czasu. Przydatna jest równie� znajomo�� historii kalendarza, w szczególno�ci jego reform, co pozwala unikn�� bł�dów w rozwi�zywaniu dat. Dla zrozumienia rozmaitych systemów rachuby czasu i ich korektur nie bez znaczenia s� pewne elementy astronomii.

Te zarysowane z grubsza problemy, z którymi niemal na co dzie� styka si� badacz-mediewista, s� przedmiotem chronologii poj�tej jako pomocnicza dyscyplina historii. Niezb�dne historykowi tablice kalendarzowe, daty Wielkanocy oraz wykazy �wi�t i �wi�tych podaje cytowana ju� publikacja: T . W i e r z b o w s k i , Vademecum. Odno�ne za� tablice wraz z obszernym wykładem wiedzy o rachubie czasu zawiera podr�cznik opracowany przez zespół specjalistów pod red. B . W ł o d a r s k i e g o , Chronologia polska, Warszawa 1957.

G e n e a l o g i a (od greckiego genea = ród) ma za przedmiot zwi�zki pokrewie�stwa; w

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 27

odniesieniu do wieków �rednich �ledzi je w obr�bie panuj�cych dynastii i mo�nych, zwłaszcza zaanga�owanych politycznie rodzin. Jako nauka samoistna straciła wiele na znaczeniu wraz z przesuni�ciem si� w nowszych czasach punktu ci��ko�ci zainteresowa� badawczych historyków ku masowym zjawiskom społecznym. Dla mediewistyki jest ona, jednak wci�� jeszcze bardzo wa�na z uwagi na doniosł� rol� zwi�zków rodzinnych, zwłaszcza .dynastycznych, w �yciu politycznym wieków �rednich. Zestawienia faktów genealogicznych, czy to w formie opisowej, czy te� w formie tablic, s� bardzo cenn� pomoc� w weryfikacji �ródeł historycznych, a tak�e w konstruowaniu historycznych prac naukowych.

Zarys genealogii polskiej wraz z ogromn� liczb� tablic genealogicznych dynastii panuj�cych w Polsce i w krajach s�siednich oraz mo�nych rodzin polsko-litewsko-ruskich zawiera publikacja: W. Dworzaczek, Genealogia, Warszawa 1959. Wspomnie� nale�y nadto dzieła: O . B a l z e n )t

Genealogia Piastów, Kraków 1895; Z . W d o w i s z e w s k i , Genealogia Jagiellonów, Warszawa 1966. Wreszcie na szczególn� uwag� zasługuje dzieło K . J a s i� s k i e g o , Rodowód Piastów �l�skich, t. I-III, Wrocław 1973-1977.

H e r a l d y k a (od niemieckiego Erbe = dziedzictwo i wyrazu pochodnego Herold = sprawdzaj�cy znaki herbowe przy turnieju) wi��e si� bardzo �ci�le z genealogi�, a zajmuje si� zarówno badaniem genezy i rozwoju znaków herbowych, jak i ich klasyfikacj� pod k�tem widzenia sztuki heraldycznej. Ta interesuj�ca dla bada� nad dawn� kultur� i ustrojem społecznym dyscyplina jest w bardzo małym stopniu przydatna dla celów �ródłoznawczych, zwłaszcza epoki �redniowiecznej. W tym zakresie bowiem dostarcza tylko elementów dodatkowych dla weryfikacji lub rozpoznawania osób. Wprawdzie herby s� wytworem jak najbardziej �redniowiecznym, w Polsce jednak przyj�ły si� dopiero w ci�gu XIII i XIV w. Poprzedziły je natomiast znaki własno�ciowe, a tak�e zawołania o funkcjach wyra�nie wojskowych, które s� równie� przedmiotem bada� heraldycznych. Jako dyscyplina pomocnicza historii wi�ksz� rol� heraldyka odgrywa dopiero w odniesieniu do XV-XVIII w., tj. do epoki w pełni wykształconej warstwy szlacheckiej.

Na uwag� w zakresie heraldyki zasługuje praca: S . R u s o c k i , S . K . Ku c z y� s k i , J . W i l l a u m e , Godło, barwy i hymn Rzeczypospolitej. Zarys dziejów, Warszawa 1963.

G e o g r a f i a h i s t o r y c z n a ma za zadanie odtworzy� pierwotny krajobraz w obr�bie bytowania danej grupy etnicznej, a z kolei ukaza� zasadnicze fazy kształtowania si�, pod wpływem człowieka, tzw. krajobrazu kulturalnego wraz z jego politycznymi i administracyjnymi elementami (granice). Efektem ko�cowym wszelkich bada� historyczno-geograficznych powinna by� mapa, st�d omawiana dyscyplina zaz�bia si� silnie z kartografi�. Przydatno�ci geografii historycznej dla odtwarzania wła�ciwych procesów dziejowych nie trzeba dowodzi�. Element przestrzeni w historii jest równie istotny jak element czasu, ale jest on tak�e wa�ny dla krytyki �ródła historycznego. Cz�sto niemal pod�wiadomie badacz weryfikuje przekaz przy pomocy elementów geograficznych. Na przykład anachroniczna tytulatura ksi�cia jako wystawcy dokumentu zdradza fałszerstwo. To samo mo�na odnosi� do �wiadków czynno�ci prawnych. Z kolei przy wnikaniu w tre�� �ródła historycznego bardzo cz�sto nie mo�na si� obej�� bez odpowiedniej mapy. Zarówno wi�c własne cele badawcze geografii historycznej, jak i jej funkcje instrumentalne w zakresie poznania przeszło�ci, kwalifikuj� j� jako jedn� z najwa�niejszych nauk pomocniczych historii.

W zakresie geografii historycznej dawnej Polski na szczególn� uwag� zasługuj� publikacje: S . A r n o l d , Geografia historyczna Polski, Warszawa 1951; K . B u c z e k , Ziemie polskie przed tysi�cem lat, Wrocław-Kraków 1960; M . D o b r o w o l s k a , Przemiany �rodowiska geograficznego Polski do XV wieku, Warszawa 1961.

N u m i z m a t y k a (od greckiego nomisma i łaci�skiego numisma = moneta) nie zawsze jest traktowana jako nauka pomocnicza historii. Cz�sto ł�czono jej funkcje pomocnicze z archeologi�. Istotnie monety stanowi� – obok ceramiki – najlepszy datownik znalezisk archeologicznych. Dotyczy to równie� wczesnego �redniowiecza polskiego, którego poznanie w coraz wi�kszym stopniu opiera si� na wykopaliskach. Funkcja numizmatyki w badaniu przeszło�ci nie ogranicza si� bynajmniej do roli datownika innych znalezisk. Monety opatrzone w odpowiednie napisy,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 28

wyobra�enia lub symbole s� same w sobie �ródłem historycznym, tyle �e wymagaj�cym specjalnego przygotowania, i to nie tylko, gdy chodzi o rozpoznawanie zawarto�ci kruszców szlachetnych w monecie, chronologii monet oraz monetarnych relacji rachunkowych, ale równie� w zakresie odtwarzania tre�ci inskrypcyjnych i wyobra�eniowych. Numizmatyka zaz�bia si� oczywi�cie równie� z histori� sztuki, a dla ogólnie poj�tej historii ma walor podwójny: dostarcza realiów, które stanowi� wa�ny element �ródłoznawstwa historycznego, za� jako samoistna nauka jest fundamentem wiedzy o stosunkach ekonomicznych w przeszło�ci.

Podstawowy zr�b wiadomo�ci na temat omawianej dyscypliny podaje R . K i e r s n o w s k i , Wst�p do numizmatyki polskiej wieków �rednich, Warszawa 1964.

5. Wskazówki bibliograficzne

W niniejszym przegl�dzie zwrócimy uwag� tylko na opracowania najwa�niejsze z punktu widzenia ogólnej problematyki Polski staro�ytnej i �redniowiecznej, a w�ród nich przede wszystkim na mo�liwie najnowsze.

Rzut oka na rozwój bada� w zakresie staro�ytno�ci słowia�skich stanowi niedu�e odst�pstwo od przyj�tej zasady. Z konieczno�ci pomini�te zostan� prace drobniejsze, rozproszone w czasopismach naukowych, chocia� cz�sto s� one bardzo warto�ciowe. Pominiemy równie� publikacje dotycz�ce naszych �ródeł historycznych, odsyłaj�c Czytelnika do podrozdziału �ródła pisane do dziejów Polski �redniowiecznej w niniejszych Uwagach metodycznych, gdzie w miar� mo�liwo�ci starali�my si� je pomie�ci�. To samo dotyczy głównych opracowa� z zakresu nauk pomocniczych historii, które Czytelnik znajdzie powy�ej w podrozdziale Elementy �ródłoznawstwa.

W przegl�dzie najwa�niejszych opracowa� dotycz�cych Polski s t a r o� y t n e j wypadnie ograniczy� si� do uj�� syntetycznych, zarysów cało�ci zagadnienia oraz do kluczowych tylko problemów w��szych, zwłaszcza tych, które s� w nauce przedmiotem sporów i dyskusji.

U progu naukowych zainteresowa� najdawniejszymi dziejami Słowian znajduj� si� w Polsce dwie prace, znacznie wyprzedzaj�ce �ywszy ruch w dziedzinie bada� archeologicznych. Jest to ogłoszona w 1818 r. praca A . C z a r n o c k i e g o , pisz�cego pod pseudonimem Zoriana Doł�gi Chodakowskiego, O Słowia�szczy�nie przed chrze�cija�stwem (wznowienie: Zorian Doł�ga Chodakowski, O Słowia�szczy�nie przed chrzežcija�stwem oraz inne pisma i listy, oprac. J . M a� l a n k a , Warszawa 1967) oraz ogłoszona zaledwie w sze�� lat pó�niej, a na znacznie wy�szym poziomie stoj�ca ksi��ka W . S u r o w i e c k i e g o , Siedzenie pocz�tku narodów słowia�skich (wznowienie fototypiczne z przedmow� W . H e n s l a : Wrocław-Warszawa-Kraków 1964). Kolejny wa�ny etap w rozwoju bada� nad pierwotn� Słowia�szczyzn� stanowi dzieło czeskiego uczonego J . Š a f a f i k a , Slovanské staro�itnosti (Praga 1837, przekład polski H . N . B o� k o w s k i e g o , Pozna� 1844); autor ten przeło�ył na j�zyk niemiecki cytowan� prac� Surowieckiego (1828). Nie sposób przedstawi� tu dalszego rozwoju w XIX w. staro�ytnego słowianoznawstwa, dodajmy jednak, �e w�ród wielu badaczy niepo�ledni� rol� odegrała praca J . I . K r a s z e w s k i e g o , Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrze�cija�skiej (Wilno 1860).

Z kolei na gruncie znacznego post�pu bada� archeologicznych, etnograficznych, j�zykoznawczych, antropologicznych i historycznych, jaki dokonał si� w drugiej połowie XIX w., narodziło si� wielkie fundamentalne dzieło uczonego czeskiego L . N i e d e r l e g o , jedno z najwi�kszych dzieł nauki europejskiej swego czasu, Slovanské starožitnosti (dwie serie ł�cznie w o�miu tomach, Praga 1902-1924). Pierwszy tom tego dzieła, dotycz�cy pocz�tków Słowian, ukazał si� w tłumaczeniu na j�zyk polski (przekład K. Chamca, Warszawa 1906-1910). Ten�e Niederle opracował wraz z innym uczonym czeskim K . K a d l e c e m oraz uczonym polskim A . B r ü c k n e r e m Pocz�tki kultury słowia�skiej b�d�ce osobnym tomem Encyklopedii Polskiej (t. IV, cz. 2, dział V, Kraków 1912), wydanej przez Akademi� Umiej�tno�ci.

Po tych pracach przyszła pora na syntezy �ci�le archeologiczne. Taki charakter miała ksi��ka

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 29

jednego z najwybitniejszych polskich archeologów J . K o s t r z e w s k i e go , Wielkopolska w czasach przedhistorycznych (Pozna� 1914), w pó�niejszych latach znacznie rozszerzona i uzupełniona (Pozna� 1923), do dzi� uchodz�ca za podstawow� w swoim zakresie. Pierwsze pełne podsumowanie polskich bada� wykopaliskowych stanowiła obszerna ksi��ka W . A n t o n i e w i c z a , Archeologia Polski. Zarys czasów przedhistorycznych i wczesnodziejowych ziem Polski (Warszawa 1929). W tym czasie znacznemu pogł�bieniu uległa wiedza o paleolicie i młodszych epokach prehistorycznych, czemu pełny wyraz dała Prehistoria ziem polskich, stanowi�ca nowy tom Encyklopedii Polskiej (t. IV, cz. l, dział V, Kraków 1939). Epok� paleolitu opracował najlepszy wówczas znawca S . K r u k o w s k i , za� okres od mezolitu do w�drówek ludów – J . K o s t r z e w s k i . Równolegle z d��eniem do archeologicznej syntezy najstarszych dziejów Słowian ku temu samemu celowi zmierzały w okresie mi�dzywojennym polskie badania antropologiczne, reprezentowane przez J . C z e k a n o w s k i e g o . Jego Wst�p do historii Słowian (Lwów 1927, znacznie rozszerzone wznowienie: Pozna� 1957) wykraczał zreszt� znacznie poza interpretacj� materiału �ci�le antropologicznego, wchodz�c w problematyk� j�zykoznawcz�, etnograficzn� itp., toruj�c w ten sposób drog� nowym pełniejszym syntezom. Natomiast badania etnograficzne i j�zykoznawcze dawnej Słowia�szczyzny szły wówczas głównie w kierunku wyja�nienia etnogenezy Słowian.

Po drugiej wojnie �wiatowej ukazała si� do�� poka�na liczba syntetycznych uj�� pradziejów Polski (lub Słowia�szczyzny). Autorami ich byli przewa�nie archeologowie. Nale�� tu: Praslowia�szczyzna. Zarys dziejów i kultury Praslowian J . K o s t r z e w s k i e g o (Pozna� 1946) oraz tego� autora Pradzieje Polski (Pozna� 1949 i rozszerzona wersja: Wrocław 1965) oraz dwa bardzo przyst�pnie napisane zarysowe uj�cia S . N o s k a : Słowianie w pradziejach ziem polskich (Kraków 1946) oraz Zagadnienie pr�-słowia�szczyzny w �wietle historii („�wiatowit”, t. 19, 1946- 1947). Kolejn� obszern� syntez� bada� archeologicznych stanowi ksi��ka A . G a r d a w s k i e g o , J . G� s s o w s k i e g o i Z . R a j e w s k i e g o , Archeologia i pradzieje Polski (Warszawa 1957). Na baczn� uwag� zasługuj� syntetyczne uj�cia najstarszych dziejów Polski W . H e n s l a , spo�ród których wymienimy tylko dwa ostatnie: Polska staro�ytna (Wrocław 1973) oraz U �ródeł Polski �redniowiecznej (Wrocław 1974). Wreszcie wymieni� nale�y naj�wie�sz� publikacj� w tym szeregu, pomy�lan� jako podr�cznik uniwersytecki, tj. Histori� staro�ytn� ziem polskich K . G o d ł o w s k i e g o i J . K o z ł o w s k i e g o (Warszawa 1976). Nowsze syntezy znamionuj� si� coraz bardziej udanymi próbami odchodzenia od statycznych charakterystyk przemysłów i kultur ku odtwarzaniu procesów dziejowych, z których coraz silniej przezieraj� ludzie tworz�cy te przemysły i kultury. Tak� prób� jest przede wszystkim Polska staro�ytna i wczesno�redniowieczna A . G a r d a w s k i e g o i J . G� s s o w s k i e g o (Warszawa 1961), a dalej równie� Dzieje i kultura dawnych Słowian J . G� s s o w s k i e g o (Warszawa 1964), w cz��ci tylko po�wi�cone epoce staro�ytnej. Ten sam cel ju� wcze�niej przy�wiecał wydanej po wojnie – pierwszej do czasów E . B o g u s ł a w s k i e g o w naszym naukowym pi�miennictwie – pracy historyka po�wi�conej pradziejom Polski, a mianowicie dziełu K . T y m i e n i e c k i e g o . Ziemie polskie w staro�ytno�ci. Ludy i kultury najdawniejsze (Pozna� 1951). Nie jest to uj�cie syntetyczne w �cisłym tego słowa znaczeniu, bo zawiera liczne polemiki, próby nowych interpretacji i ustale�, mo�e jednak uchodzi� za znakomite przygotowanie do wła�ciwej syntezy historycznej. Ten sam trud oczyszczenia i przetarcia szlaków badawczych, a na tym gruncie – nowych ustale� dla I tysi�clecia n.e., podj�ł H . Ł o w m i a� s k i w swoim wielkim niedoko�czonym jeszcze dziele Pocz�tki Polski (t. I-V, Warszawa 1963-1973), stanowi�cym w wielu sprawach ostatnie słowo naszej nauki. Charakterystyka polskich bada� słowianoznawczych nie byłaby pełna, gdyby nie wspomnie� o Kulturze ludowej Słowian K . M o s z y� s k i e g o (cz. I: Kultura materialna, Kraków 1929; cz. II, Kultura duchowa, Kraków 1934-1939; wznowienie: Warszawa 1967-1968). Jest to studium etnograficzne, si�gaj�ce jednak cz�sto w odległ� przeszło�� i odzwierciedlaj�ce wiele archaicznych realiów i instytucji. Wzmianka nale�y si� równie� wielkiemu przedsi�wzi�ciu, jakim jest Słownik Staro�ytno�ci Słowia�skich (wydawany od 1961 r., dot�d sze�� tomów).

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 30

Wreszcie słów kilka o badaniach dawnej Słowia�szczyzny u naszych s�siadów. O ile uczeni radzieccy pierwszoplanowe po�wi�caj� uwag� wschodniemu odłamowi Słowian, o tyle badania czeskie wzbogacaj� bezpo�rednio równie� pradzieje Polski. W�ród najnowszych prac daje temu wyraz J . E i s n e r , Rukov�t słovenské archeologie. Po�atky Slovanu a jejich kultury, Praga 1966.

Po tym przegl�dzie opracowa� ogólnych nale�y po�wi�ci� uwag� wa�niejszym pozycjom naukowym, dotycz�cym dyskutowanego od zarania bada� słowianoznawczych zagadnienia praojczyzny Słowian. Wa�ny etap tych dyskusji podsumowuje (co prawda głównie w aspekcie, j�zykoznawczym) praca Z . R y s i e w i c z a , O praojczy�nie Słowian („Lud”, t. 34, 1936, wznowienie w zbiorze prac tego� autora Studia j�zykoznawcze, Wrocław 1956). Nowy za� etap otwarło niezwykle gruntowne studium T . L e h r a - S p ł a w i� s k i e g o , O pochodzeniu i praojczy�nie Słowian (Pozna� 1946). Nawi�zuj�c do bada� archeologicznych J . K o s t r z e w s k i e g o , jak równie� do spostrze�e� antropologicznych J . C z e k a n o w s k i e g o , autor rozwin�ł i gruntownie udokumentował pogl�d o odrza�sko-wi�la�skiej prakolebce Słowian; wyszedł przy tym znacznie poza najbli�szy sobie materiał j�zykoznawczy. Bardziej przyst�pny wykład tej samej teorii dał autor równocze�nie w pracy: Pocz�tki Słowian (Kraków 1946). Teoria zyskała sobie u nas powszechn� aprobat�, czemu dały wyraz: znakomity Zarys j�zykoznawstwa ogólnego T . M i l e w s k i e g o (Lublin-Kraków 1947-1948), Atlas do pradziejów Słowian K . J a�d� e w s k i e g o (Łód� 1949), jak równie� powojenne podr�czniki historii. Sam jednak T . L e h r - S p ł a w i� s k i uczynił wnet odst�pstwo w stosunku do głoszonej przez siebie teorii. A mianowicie id�c za uczonymi radzieckimi (głównie P . N . T r e t i a k o w i A . D . U d a l c o w ), których wyniki badawcze przyswoił nauce polskiej (w rozprawce Zagadnienie pochodzenia Słowian w �wietle nauki polskiej i rosyjskiej, Warszawa 1948, nadb. ze „Swiatowita”, t. 20), skłonny był rozszerzy� praojczyzn� ludów słowia�skich od Odry na zachodzie po Dniepr na wschodzie. Dał temu wyraz w kolejnej jeszcze pracy Powstanie, rozrost i rozpad wspólnoty prasłowia�skiej („Przegl�d Zachodni”, nr 3/4, 1951).

Wnet jednak odezwały si� inne glosy. Wybitny etnograf, twórca teorii o azjatyckim pochodzeniu Słowian K . M o s z y� s k i (Badania nad pochodzeniem i pierwotn� kultur� Słowian, Kraków 1925), wyst�pił w 1957 r. z obszern� prac� Pierwotny zasi�g j�zyka prasłowia�skiego (Wrocław-Kraków 1957), broni�c w zmodyfikowanej formie swojej koncepcji wschodniej, tym razem „dnieprza�skiej”. W tym samym czasie nad obron� teorii o wschodnim pochodzeniu Słowian, a w ka�dym razie nad krytyk� koncepcji odrza�sko-wi�la�skiej, pracował j�zykoznawca H . U ł a s z y n . Przygotowana przez niego praca Praojczyzna Słowian (Łód� 1959) ukazała si� ju� po jego �mierci. Krytyka (K . J a� d� e w s k i , J . K o s t r z e w s k i , T . L e h r - S p ł a w i� s k i , T . M i l e w s k i , M . R u d n i c k i , J . S a f a r e w i c z , M . S z y m c z a k ) do�� zgodnie podnosiła wysokie walory naukowe obu prac, ale nie aprobowała ich ostatecznych wyników. Równolegle rodziło si� wielkie dzieło M . R u d n i c k i e g o (Prasłowia�szczyzna. Lechia-Polska. I. Wyłonienie si� Słowian spo�ród ludów indoeuropejskich i ich pierwotne siedziby. Pozna� 1959; II. Wspólnota słowia�ska. Wspólnota lechicko-polska, Pozna� 1961), który ju� dawniej niejednokrotnie si� wypowiadał na temat interesuj�cych nas zagadnie�. Do wyników najnowszej pracy Moszy�skiego, a tym bardziej Ułaszyna, nie mógł jeszcze w tym studium si� ustosunkowa�. Stan�ł on wprawdzie na gruncie wschodniego pochodzenia szczepu indoeuropejskiego, ale prakolebk� Słowian widział – jak dawniej – w dorzeczu Odry i Wisły. Natomiast do pogl�du o wschodnim pochodzeniu Słowian powrócił H . Ł o w m i a� s k i w dziele Pocz�tki Polski (t. I, Warszawa 1963), co spotkało si� z obszern� replik� archeologa, rzecznika koncepcji odrza�sko-wi�la�skiej, K . J a� d� e w s k i e g o , w pracy Z problematyki pocz�tków Słowia�szczyzny i Polski (Łód� 1968). Ostatnio z now� hipotez� na temat czasu i miejsca wyodr�bnienia si� słowia�skiej grupy j�zykowej wyst�pił archeolog K . G o d ł o w s k i w pracy Z bada� nad zagadnieniem rozprzestrzenienia Słowian w V-VII w. n.e., Kraków 1979. W tym uj�ciu miałoby si� ono dokona� na obszarze mi�dzy Karpatami, Prypeci� i Dnieprem dopiero około IV w. n.e.

W dyskusji nad problemem etnogenezy Słowian, mimo dalszych istotnych rozbie�no�ci, wida�

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 31

punkty zbie�ne, przede wszystkim co do dawno�ci Słowian nad Odr� i Wisł�; rzecz za� główna sprowadza si� dzi� do pytania, czy dorzecza wspomnianych rzek nale�y uwa�a� za miejsce wyodr�bnienia si� grupy j�zykowej słowia�skiej ze wspólnoty indoeuropejskiej, czy te� za najstarszy (lub bardzo stary) teren ich wzgl�dnie osiadłego bytowania.

Ze spraw� etnogenezy Słowian ł�czy si� dyskutowany szeroko w naszej nauce problem ci�gło�ci osadniczo-kulturalnej na naszych ziemiach przed okresem w�drówek ludów. Chodzi tu nie tylko o odpowied� na pytanie, czy prakolebka Słowian znajdowała si� w dorzeczu Odry i Wisły, ale tak�e o to, czy od czasów prasłowia�skich w rozwoju kulturalnym tego obszaru nie było wi�kszych przerw spowodowanych migracjami innych grup etnicznych, a wreszcie o zagadnienie jak gdyby ilo�ciowe – roli i zasi�gu wpływów obcych. Po wielkiej, nie wolnej od akcentów politycznych polemice naukowej szkoły archeologicznej pozna�skiej (J . K o s t r z e w s k i ) z nauk� niemieck� (G . K o s s i n n a ) w dwudziestoleciu mi�dzywojennym, polemice, której efektem było zwyci�stwo teorii wi���cej kultur� łu�yck� z grup� etniczn� słowia�sk� (prasłowia�sk�), a zatem obalaj�cej pogl�d nauki niemieckiej o przybyciu Słowian nad Wisł� i Odr� dopiero w okresie w�drówek ludów, szczególnej ostro�ci nabrało zagadnienie roli plemion germa�skich na naszych ziemiach, zwłaszcza daj�cych si� stwierdzi� w I-II w. n.e. u uj�cia Wisły Gotów i Gepidów, którzy pó�niej pow�drowali nad Morze Czarne. W latach powojennych wypowiedzieli si� na ten temat wybitni przedstawiciele polskiej archeologii (J . K o s t r ze w s k i , W . A n t o n i e w i c z ), antropologii (J . C z e k a n o w s k i ), j�zykoznawstwa (M . R u d n i c k i , W . T a s z y c k i ) oraz historycy (L P i o t r o w i c z , K . T y m i e n i e c k i ), głównie na łamach „Przegl�du Zachodniego” – (nr 5/6, 1951), a tak�e przy innych okazjach. Chocia� wyst�powały i opinie skrajne (zwłaszcza K . T y m i e n i e c k i , Ziemie polskie w staro�ytno�ci), �e plemiona te w swojej w�drówce na południowy wschód w ogóle przez nasz kraj nie przeszły, przyj�ł si� jednak pogl�d bardziej umiarkowany o ich epizodycznej tylko roli w dziejach polskiej kultury. W tym duchu uj�ł t� rzecz syntetycznie na szerszym ogólnosłowia�skim tle K . J a�d� e w s k i w pracy Z zagadnie� ci�gło�ci kulturalnej i osadniczej na ziemiach Słowia�szczyzny pierwotnej („Nauki Humanistyczne i Społeczne”, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Łódzkiego, z. 8, Historia, Łód� 1958), tak potraktował j� równie� w swoim wielkim dziele Pocz�tki Polski (t. I, 1963) H . Ł o w m i a� s k i . Do innych rezultatów badawczych doszedł natomiast J . K m i e c i� s k i w gruntownym studium Zagadnienie tzw. kultury gocko-gepidzkiej na Pomorzu Wschodnim w okresie wczesnorzymskim (Łód� 1962). Wprowadzaj�c istotne rozró�nienie migracji etnicznych od elementów kultury, zaprzeczył po pierwsze samym mo�liwo�ciom przesuni�cia si� ze Skandynawii na teren północnej Polski wi�kszej fali osadniczej u pocz�tków naszego tysi�clecia, a z kolei rewiduj�c same elementy „kultury gocko-gepidzkiej”, widział w nich raczej kontynuacj� rodzimej kultury oksywskiej ni� wpływy obce.

W ogólnych opracowaniach polskiego �redniowiecza do niedawna jeszcze przewa�ała bezwzgl�dnie problematyka polityczna. O tym nale�y pami�ta�, gdy si�ga si� po oryginalne i bardzo dobre sk�din�d podr�czniki, do których nale��: M . D o b r z y� s k i , Dzieje Polski w zarysie, wyd. 4, t. I, Warszawa 1927; S . Z a k r z e w s k i , S . Z a c h o r o w s k i , O . H a l e c k i , J . D�b r o w s k i , S . S m ó ł k a , F . P a p e é , Historia polityczna Polski, cz. I: Wieki �rednie (Encyklopedia Polska,, t. V, cz. l, dział 1), Kraków 1920; R . G r o d e c k i , S . Z a c h o r o w s k i , J . D�b r o w s k i , Dzieje Polski �redniowiecznej, t. I-II, Kraków 1926. Nieco szerszy zakres problematyki przedstawia opracowanie dziejów Polski �redniowiecznej S . A r n o l d a , R . G r ó d e c k i e g o i O . H a l e c k i e g o w dziele Polska, jej dzieje i kultura, t. I, Warszawa 1928. W powojennej historiografii polskiej przedsi�wzi�to opracowanie integralnych syntez naszej przeszło�ci, w których obok zagadnie� politycznych znalazła nale�ne miejsce historia gospodarczo-społeczna, ustrojowa i kulturalna. Pierwsz� tak� syntez� polskiego �redniowiecza była Historia Polski do r. 1466 w opracowaniu J . B a r d a c h a , A . G i e y s z t o r a , H . Ł o w m i a� s k i e g o i E . M a l e c z y� s k i e j (Warszawa 1953, wyd. 4, Warszawa 1960). Z kolei pełniejsze opracowanie podj�ł Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk pod ogóln� redakcj� T .

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 32

M a n t e u f f l a . Cz��� �redniowieczna (do połowy XV w.) tej nowej Historii Polski (t. I, cz. I, Warszawa 1957) została opracowana przez du�y zespół autorski (J . B a r d a c h , J . B a s z k i e w i c z , A . G i e y s z t o r , Z . K a c z m a r c z y k , G . L a b u d a , E. M a l e c z y� s k a , M . H . S e r e j s k i , M . S c z a n i e c k i ) pod redakcj� H . Ł o w m i a� s k i e g o . Z indywidualnych prób nowego uj�cia dziejów Polski odnotujemy nast�puj�ce: K . T y m i e n i e c k i , Polska w �redniowieczu, Warszawa 1961; J . D o w i a t , Polska pa�stwem �redniowiecznej Europy, Warszawa 1968; S . A r n o l d , Historia Polski do polowy XV wieku, Warszawa 1968 (opracowanie bardzo zwi�złe). Wspomnie� tu jeszcze wypada obcoj�zyczny pełny zarys dziejów Polski A . G i e y s z t o r a , E . R o s t w o r o w s k i e g o , S. K i e n i e w i c z a i H . W e r e s z y c k i e g o , gdzie �redniowiecze opracował pierwszy z wymienionych autorów (wersja angielska: Warszawa 1968, wersja francuska: Warszawa 1971). Odnotujmy tu najnowsze syntezy polskiego procesu dziejowego: Dzieje Polski pod red. J . T o p o l s k i e g o , Warszawa 1975, gdzie �redniowiecze opracowali J . a k , B . M i� k i e w i c z i A . G� s i o r o w s k i , oraz Zarys dziejów Polski pod red. J . T a z b i r a , Warszawa 1979, z cz��ci� �redniowieczn� w opracowaniu T . M a n t e u f f l a , J . D o w i a t a i S . T r a w k o w s k i e g o . Prawie pełny, a w ka�dym razie bardzo wszechstronny obraz polskiego �redniowiecza daje opublikowany pod redakcj� A . G i e y s z t o r a tom Polska dzielnicowa i zjednoczona. Pa�stwo – społecze�stwo – kultura, Warszawa 1972, w opracowaniu czternastu jak najbardziej kompetentnych badaczy.

Zwrócono powy�ej uwag� na dwa typy opracowa� dziejów Polski �redniowiecznej: syntezy integruj�ce ró�norodn� problematyk� dziejow� oraz zarysy dziejów politycznych. Wypada teraz ukaza� z osobna opracowania innej, pozapolitycznej problematyki. W zakresie dziejów gospodarczych polskiego �redniowiecza wci�� jeszcze niezast�piona jest Historia gospodarcza Polski J . R u t k o w s k i e g o (t. I, Pozna� 1946, oraz wyd. 2, jednotomowe do 1864 r.: Warszawa 1953). Nadto na uwag� zasługuj� popularnie uj�te Dzieje gospodarcze Polski do 1939 r. B . Z i e n t a r y (�redniowiecze), A . M� c z a k a , L I h n a t o w i c z a i Z . L a n d a u a (Warszawa 1965). Bardziej szczegółowych problemów gospodarczych i gospodarczo-społecznych, jak zwłaszcza dziejów wsi i ludno�ci wie�niaczej, dziejów górnictwa, hutnictwa i handlu oraz �ycia miejskiego, dotycz� m. in. prace: Z . P o d w i� s k a , Technika uprawy roli w Polsce �redniowiecznej, Wrocław-Warszawa-Kraków 1962; K . T y m i e n i e c k i , Historia chłopów polskich, t. I-III, Warszawa 1965-1969; D. Molenda, Górnictwo kruszcowe na terenie złó� �l�sko-krakowskich do polowy XVI wieku, Wrocław-Warszawa-Kraków 1963; J . W y r o z u m s k i , Pa�stwowa gospodarka solna w Polsce do schyłku XIV wieku, Kraków 1968; Zarys dziejów górnictwa na ziemiach polskich, t. I, Katowice 1960 (praca zespołowa w opracowaniu: T . D z i e k o� s k i e g o , J . P a z d u r a , A. Keckowej, D . M o l e n d y i M . W e b e r -K o z i � s k i e j ); M . R a d w a n , Rudy, ku�nice i huty �elazne w Polsce, Warszawa 1963; S . K u t r z e b a , Handel Krakowa w wiekach �rednich na tle stosunków handlowych Polski, Kraków 1902; H . S a m s o n o w i c z , �ycie miasta �redniowiecznego, Warszawa 1970.

W zakresie szeroko poj�tej problematyki ustrojowo-prawnej, oprócz bardzo upowszechnionej Historii ustroju Polski, Korona S. Ku t r z�by (wyd. 8 uzupełnione przez A . V e t u l a n i e g o , Warszawa 1949), wymieni� nale�y opracowania: . W o j c i e c h o w s k i , Pa�stwo polskie w wie-kach �rednich. Dzieje ustroju, wyd. 2, Pozna� 1948; J. Bardach, Historia pa�stwa i prawa Polski do polowy XV wieku, wyd. 2, Warszawa 1964.

Z problematyki kulturalnej w szerokim rozumieniu wymieni� nale�y dzieła: A . B r ü c k n e r , Dzieje kultury polskiej, t. I, Kraków 1930, wyd. 3, Warszawa 1957; M . F r i e d b e r g , Kultura polska a niemiecka. Elementy rodzime a wpływy niemieckie w ustroju i kulturze Polski �redniowiecznej, t. I-II, Pozna� 1946. Pełny obraz nauki polskiej w �redniowieczu daje opracowanie: Historia nauki polskiej pod red. B . S u c h o d o l s k i e g o , t. I pióra P . C z a r t o r y s k i e g o (�redniowiecze) i P . R y b i c k i e g o (Odrodzenie), Wrocław-Warszawa-Kraków 1970. Nale�y tu wreszcie wymieni� �redniowieczn� cz��� Historii kultury materialnej Polski, t. I pod red. M . D e m b i� s k i e j i Z . P o d w i� s k i e j , Wrocław 1978, t. II pod red. A .

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 33

R u t k o w s k i e j - P ł a c h c i� s k i e j , Wrocław 1978. Tak wa�ne dla �redniowiecza sprawy ko�cielno-religijne przedstawia praca zbiorowa Ko�ciół w

Polsce, t. I: redniowiecze, pod red. J . K ł o c z o w s k i e g o , Kraków 1966. Te same zagadnienia w zwi��lejszej, popularnej formie, ale na szerokim tle europejskim, omawia ksi��ka J . D o w i a t a , Historia Ko�cioła katolickiego w Polsce (do polowy XV w.), Warszawa 1968. Wspomnie� tu równie� nale�y Histori� Ko�cioła w Polsce, t. I, cz. I pod red. B . K u m o r a i Z . O b e r t y� s k i e g o , Pozna�-Warszawa 1974.

Nauka nasza dysponuje dzisiaj obszernym opracowaniem dotycz�cym polskiej dyplomacji w �redniowieczu, na szerokim tle stosunków politycznych. Jest to praca zbiorowa kilku autorów – Historia dyplomacji polskiej, t. I od poł. X w. do 1572 r., pod red. M . B i s k u p a , Warszawa 1980.

O dziejach or��a polskiego w �redniowieczu informuje w sposób kompetentny Zarys dziejów wojskowo�ci polskiej do roku 1864, t. I: do roku 1648, Warszawa 1965 (cz��� �redniowieczn� opracowali: A . F . G r a b s k i , A . N a d o l s k i , T . N o w a k , S . M . K u c z y� s k i , Z . S p i e r a l s k i ).

Przedstawimy z kolei najwa�niejsze opracowania dotycz�ce poszczególnych dzielnic dawnej Polski. Z konieczno�ci wypadnie pomin�� omówienia mniejszych jednostek geograficzno-historycznych, jak np. ziemia wielu�ska, chełmi�ska itp., a tym bardziej monografie lokalne poszczególnych miast, chocia� stanowi� nierzadko interesuj�c� lektur�.

Powa�nie przedstawia si� dorobek historiografii polskiej w zakresie dziejów �l�ska. Jeszcze w dwudziestoleciu mi�dzywojennym powstała pod firm� naukow� Polskiej Akademii Umiej�tno�ci Historia l�ska od najdawniejszych czasów do roku 1400, t. I-III, Kraków 1933. Cało�� o bardzo szerokiej rozpi�to�ci tematycznej została opracowana przez dwunastoosobowy zespół autorski. Na szczególn� uwag� zasługuj� dzieje polityczne W opracowaniu R . G r ó d e c k i e g o i J . D �b r o w s k i e g o , dzieje ustrojowe Z . W o j c i e c h o w s k i e g o , historia Ko�cioła T . S i l n i e k i e g o , oraz dzieje sztuki �l�skiej w uj�ciu M . G�b a r o w i c z a , T . D o b r o w o l s k i e g o i W . P o d i a c h y . Opracowanie nowej Historii l�ska, wychodz�cej poza wieki �rednie, podj�te po wojnie pod redakcj� K . M a l e c z y� s k i e g o . Cz��� �redniowieczn� (t. I do 1763 r., cz. I-II, Wrocław-Warszawa-Kraków 1960-1961) opracowali W . H o ł u b o w i c z , K . M a l e c z y� s k i , R . H e c k i E . M a l e c z y� s k a . Spo�ród nowszych publikacji na uwag� zasługuje praca zbiorowa pod red. R. H e c k a, redniowieczna kultura na l�sku, Wrocław 1977. Zwi�zkom Pomorza Zachodniego z Polsk� po�wi�cili specjalne prace J . M i t k o w s k i ; Pomorze Zachodnie w stosunku do Polski (Pozna� 1946) i B . D o p i e r a ł a , Polskie losy Pomorza Zachodniego (Pozna� 1970). Pełne opracowanie dziejów całej dzielnicy pomorskiej w interesuj�cej nas epoce daj� dwie publikacje zespołowe pod redakcj� G . L a b u d y : Pomorze �redniowieczne, Warszawa 1958 (10 autorów) i Historia Pomorza, t. I cz. I-II, do roku 1466, Pozna� 1969 (6 autorów). Ostatnio historiografia nasza wzbogaciła si� równie� o Dzieje Wielkopolski do roku 1793, pod red. J . T o p o l s k i e g o , Pozna� 1969 (samo �redniowiecze opracował kilkunastoosobowy zespół autorski) oraz Dzieje Lubelszczyzny, pod red. T . M e n c l a , gdzie staro�ytno�� i zaranie �redniowiecza opracowali A . G a r d a w s k i i Z . S u ł o w s k i , a epok� piastowsk� i jagiello�sk� K . M y � l i � s k i . Inne dzielnice Polski �redniowiecznej nie maj� jeszcze podobnych opracowa�. Małopolska zachodnia ma jedynie starsze zarysowe uj�cie swoich dziejów, a mianowicie Kraków i ziemia krakowska pióra R . G r ó d e c k i e g o (�redniowiecze), K . L e p s z e g o i J . F e l d m a n a (Lwów 1934).

Przechodzimy z kolei do przedstawienia wa�niejszych prac dotycz�cych poszczególnych okresów polskiego �redniowiecza. Epoka zarania feudalizmu, której granice chronologiczne wyznaczaj� w niniejszym zarysie pocz�tek wieku VI i połowa X, przedmiotem �ywszego zainteresowania w naszej historiografii stała si� dopiero po drugiej wojnie �wiatowej. Wcze�niej pozostawiano j� zwykle archeologom lub sprowadzano od dawien dawna do zagadnienia Lechitów, które było niejako kluczem i do wyja�nienia genezy pa�stwa i rozwarstwionego klasowo

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 34

społecze�stwa. Histori� Polski za�, traktowan� jako opis wydarze� politycznych, zaczynano zwykle dat� 963 lub 966. O zagadnieniu lechickim, zredukowanym z czasem do kwestii nazwy mieszka�ców Polski w epoce przedpiastowskiej, orientuje rozprawa K . P o t k a� s k i e g o , Lachowie i Lechici, (druk w 1898 r.), wznowiona w wyborze pism tego autora pt. Lechici, Polanie Polska, Warszawa 1965. W�ród zarysów szeroko poj�tej kultury w omawianej epoce (kultura materialna, społeczna i elementy duchowe), które wyszły spod pióra archeologów, na szczególn� uwag� zasługuj�: J . K o s t r z e w s k i , Kultura prapolska, Pozna� 1947, wyd. 3, Warszawa 1962; W . H e n s e l , Słowia�szczyzna wczesno�redniowieczna. Zarys kultury materialnej, Pozna� 1952, wyd. 3, Warszawa 1965; tego� autora Polska przed tysi�cem lat, wyd. 3, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964; A . G a r d a w s k i , J . G� s s o w s k i , Polska staro�ytna i wczesno�redniowieczna, Warszawa 1961; A . a k i , Archeologia Małopolski wczesno�redniowiecznej, Wrocław 1974. Istot� post�pu bada� było zast�pienie statycznych z reguły uj�� archeologów próbami rekonstrukcji procesów dziejowych. Pod tym wzgl�dem na szczególn� uwag� zasługuje, jako jedna z pierwszych, rozprawa A . G i e y s z t o r a , Geneza pa�stwa polskiego w �wietle nowszych bada�, „Kwartalnik Historyczny”, R. 61, 1954, nr. 1. Pełniejsze opracowanie tego zespołu zagadnie�, dał w przyst�pnej, popularnej formie S . T r a w k o w s k i , Jak powstawała Polska, wyd. 4, Warszawa 1966. �wie�o, z wielk� erudycj� opracował cał� odno�n� epok� w tomie III i IV swego wielkiego dzieła Pocz�tki Polski H . Ł o w m i a� s k i (Warszawa 1967-1970).

Problematyce bardziej szczegółowej po�wi�cone s�: studium Z . P o d w i� s k i e j , Zmiany form osadnictwa wiejskiego na ziemiach polskich we wcze�niejszym �redniowieczu, Wrocław 1971, ukazuj�ce bardzo istotny element terytorialnej struktury przedfeudalnego i wczesnofeudalnego społecze�stwa polskiego; praca S. Arnolda, Terytoria plemienne w ustroju administracyjnym Polski piastowskiej (w. XII-XIII) (druk w 1927 r., wznowienie w wyborze pism autora Z dziejów �redniowiecza, Warszawa 1968), stanowi�ca prób� rekonstrukcji zasi�gu terytorialnego pa�stewek plemiennych na ziemiach polskich; studium J . A d a m u s a , Polska teoria rodowa, Łód� 1958, w którym autor zwalcza pogl�d, �e pa�stwo Piastów wywodziło si� z ustroju rodowego; praca J . W i d a j e w i c z a , Pa�stwo Wi�lan, Kraków 1947; rozprawa K . B u c z k a , Zagadnienie wiarygodno�ci dwu relacji o pocz�tkowych dziejach pa�stwa polskiego (Prace z dziejów Polski feudalnej ofiarowane Romanowi Gródeckiemu, Warszawa 1960), dowodz�ca, i� prawdziwa jest tradycja Galia o przodkach Mieszka I; dwie rozprawy dotycz�ce kontrowersyjnemu problemu przynale�no�ci politycznej Polski południowej po upadku pa�stwa wielkomorawskiego: J . D �b r o w s k i , Studia nad pocz�tkami pa�stwa polskiego (Wrocław-Kraków 1958, „Rocznik Krakowski”, t 34, z. 1) i K . B u c z e k , Polska poludniowa w IX i X wieku („Małopolskie Studia Historyczne”, R. II, 1959, z. 1); wreszcie prace dotycz�ce wierze� i �wiatopogl�du Polski poga�skiej: S . U r b a� c z y k , Religia poga�skich Słowian, Kraków 1947; M . K o w a l c z y k , Wierzenia poga�skie za pierwszych Piastów, Łód� 1968; nowe oryginalne uj�cie systemu wierze� słowia�skich H. Łowmia�skiego, Religia Słowian i jej upadek, Warszawa 1979, oraz wznowienia paru podstawowych prac A. Brücknera pod wspólnym tytułem Mitologia słowia�ska i polska, Warszawa 1980.

Omawiaj�c literatur� po�wi�con� okresowi od połowy X do ko�ca XII w. na pierwszym miejscu wymieni� nale�y wielk� pomnikow� publikacj� Pocz�tki pa�stwa polskiego. Ksi�ga tysi�clecia, t. I-II, Pozna� 1962; 21 autorów prezentuje tu w 28 rozprawach wiele zagadnie� społeczno-gospodarczych, kulturalnych i politycznych, zwi�zanych z narodzinami pa�stwa feudalnego w Polsce. Czasy Mieszka I omawiaj� wyczerpuj�co: S . Z a k r z e w s k i , Mieszko I jako budowniczy pa�stwa polskiego, Warszawa 1920; J . N a t a n s o n - L e s k i , Pa�stwo Mieszka Pierwszego, Wrocław 1958 (Studia Wczesno�redniowieczne, t. IV); S . K� t r z y� s k i , Mieszko I (w zbiorze jego prac Polska X-XI wieku, Warszawa 1961). Na szczególn� uwag� zasługuje ksi��ka M . Z . J e d l i c k i e g o , Stosunek prawny Polski do cesarstwa do r. 1000, Pozna� 1939. Czasom Chrobrego po�wi�cone s� studia: S . Z a k r z e w s k i , Bolesław Chrobry Wielki, Lwów-Warszawa- Kraków 1925; A . F . G r a b s k i , Bolesław Chrobry. Zarys dziejów politycznych i wojskowych,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 35

wyd. 2, Warszawa 1966. Problem załamania si� monarchii pierwszych Piastów rozwa�a D . B o r o w s k a , Kryzys monarchii wczesnopiastowskiej w latach trzydziestych XI wieku, Warszawa 1964. Próbie utworzenia w tym czasie separatystycznego pa�stwa na Mazowszu po�wi�cił osobn� prac� J . B i e n i a k , Pa�stwo Miecława. Studium, analityczne, Warszawa 1963, dopatruj�c si� zreszt� w tej próbie ogólnopolskich aspiracji. Kazimierzowi Odnowicielowi po�wi�cił pi�kne studium S . K� t r z y� s k i (druk w 1899 r., nowa wersja w cytowanym wy�ej zbiorze). Panowanie Bolesława Szczodrego jest przedmiotem ciekawych studiów T . G r u dz i � s k i e g o , Bolesław Szczodry. Zarys dziejów panowania, cz. I, Toru� 1953, oraz Polityka papie�a Grzegorza VII wobec pa�stw Europy �rodkowej i wschodniej, Toru� 1959. Tu przede Wszystkim wymieni� nale�y klasyczne dzieło polskiej mediewistyki: T . W o j c i e c h o w s k i e g o , Szkice historyczne XI wieku, Kraków 1904, wyd. 4, Warszawa 1970, cho� ich rozpi�to�� tematyczna si�ga od Chrobrego po Hermana. Ciekawy zawsze epizod konfliktu Bolesława Szczodrego z biskupem krakowskim Stanisławem najpełniej o�wietla R . G r ó d e c k i , Sprawa �w. Stanisława (w po�miertnej edycji jego prac: Polska piastowska, Warszawa 1969). Pełn� monografi� Bolesława III Krzywoustego dał K . M a l e c z y� s k i , Bolesław Krzywousty, wyd. 2, Wrocław-Warszawa 1975. Na szczególn� uwag� zasługuje nadto rozprawka R . G r ó d e c k i e g o , Zbigniew ksi��� polski, Kraków 1927. Dla kontrowersyjnej sprawy podziału pa�stwa przez Krzywoustego najwa�niejsze w�ród nowszych prac s�: G . L a b u d a , Testament Boleslawa Krzywoustego (Opuscula Casimiro Tymieniecki septuagenario dedicata, Pozna� 1959) oraz K . B u c z e k , Jeszcze o testamencie Bolesława Krzywoustego („Przegl�d Historyczny”, t. 60, 1969, z. 4). Do okresu od 1138 r. do ko�ca XII w. wci�� jeszcze niezast�pione jest studium S . S m ó ł k i , Mieszko Stary i jego wiek, Warszawa 1981, wyd. 2, Warszawa 1959. Z jego inspiracji powstała �wie�o znakomita ksi��ka B . Z i e n t a r y , Henryk Brodaty i jego czasy (Warszawa 1975), ukazuj�ca bogat� problematyk� polsk� drugiej połowy XII w. i pierwszej połowy XIII w. na szerokim tle powszechnodziejowym.

Zwrócimy tu jeszcze uwag� na kilka prac dotycz�cych ogólnej problematyki omawianego okresu. Przede wszystkim wymieni� nale�y ksi��k� Polska pierwszych Piastów. Pa�stwo, społecze�stwo, kultura, pióra T . M a n t e u f f l a , S . T r a w k o w s k i e g o , D . B o r a w s k i e j i T . L a l i k a , Warszawa 1968, zamykaj�c� si� w zasadzie dat� 1138 r. Problemów gospodarczo-społecznych wczesnego �redniowiecza polskiego dotycz� bardzo liczne rozprawy. Zwró�my uwag� szczególnie na nast�puj�ce: R . G r ó d e c k i , Ksi���ca wlo� trzebnicka na tle organizacji maj�tków ksi���cych w Polsce w XII w. („Kwartalnik Historyczny”, R. 26-27, 1912-1913); K . B u c z e k Ksi���ca ludno� słu�ebna w Polsce wczesnofeudalnej, Wrocław-Kraków 1958; ten�e, Targi i miasta na prawie polskim (okres wczesno�redniowieczny), Wrocław-Warszawa-Kraków 1064; S . A r n o l d , Mo�nowładztwo. polskie w. XI i XII i jego podstawy gospodarczo-społeczne (druk w 1925 r., wznowienie w cytowanym ju� wyborze pism tego autora Z dziejów �redniowiecza); K . M o d z e l e w s k i , Organizacja gospodarcza pa�stwa piastowskiego (X-XIII wiek), Wrocław 1975. Do stosunków ko�cielnych odnosi si� klasyczne studium W . A b r a h a m a , Organizacja Ko�cioła w Polsce do polowy wieku XII, Lwów 1893, wyd. 3, Pozna� 1962. Po�ytecznym uzupełnieniem poruszonej przez Abrahama problematyki jest rozprawa W . D z i e w u l s k i e g o , Post�py chrystianizacji i proces likwidacji poga�stwa w Polsce wczesnofeudalnej, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964. Publikacj� pierwszorz�dnego znaczenia dla studiów nad wcze�niejszym �redniowieczem polskim jest Budownictwo roma�skie w Polsce, Katalog zabytków, w opracowaniu Z . �w i e c h o w s k i e g o , Wrocław-Warszawa-Kraków 1963; przydatno�� jej podnosz� liczne reprodukcje zabytków architektury. Na koniec wymienimy jeszcze ksi��k� A . F . G r a b s k i e g o , Polska w opiniach obcych X-XIII w., Warszawa 1064, rozszerzaj�c� powa�nie pole widzenia spraw polskich.

Zarejestrowane w ostatnim akapicie prace nie ograniczaj� si� w wi�kszo�ci do wieku XI-XII, ale wkraczaj� w stulecie nast�pne. Dotyczy to zwłaszcza cytowanych prac K . B u c z k a i R . G r o d e c k i e g o , które maj� za przedmiot bardzo istotn� społeczno-gospodarcz� problematyk� XIII w. Nale�y do niej dorzuci� rozpraw� R. Gródeckiego, Pocz�tki immunitetu w Polsce, Lwów

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 36

1930. Gruntowne studium nad polskim wiekiem XIII, uwypuklaj�ce szczególnie sprawy ustrojowe i społeczne, te Dzieje wewn�trzne Polski XIII wieku tego� autora, pomieszczone w cytowanym ju� zbiorze jego prac Polska piastowska (Warszawa 1969). Poza opracowaniami podr�cznikowymi, najgruntowniejsz� rozpraw� dotycz�c� znacznego okresu omawianego tu stulecia s� po�miertnie wydane Studia do dziejów wieku XIII w pierwszej jego połowie S . Z a c h o r o w s k i e g o (wyd. J . F i j a ł e k , Kraków 1920). Wieloaspektowe badania nad procesem scalania zienv polskich w XIII w. przedstawia praca J . B a s z k i e w i c z a , Powstanie zjednoczonego pa�stwa polskiego (na przelotnie XIII i XIV wieku). Warszawa 1954. Problematyki zjednoczenia ziem polskich dotyczy równie� bardzo ciekawa ksi��ka T . S i l n i c k i e g o i K . G o ł�b a , Arcybiskup Jakub winka i jego epoka, Warszawa 1956. W tym zakresie zwraca równie� uwag� rozprawa K . Z i e l i� s k i e j , Zjednoczenie Pomorza Gda�skiego z Wielkopolsk� pod koniec XIII w. Umowa k�pi�ska 1282 r., Toru� 1968. Bardzo wa�ny dla XIII w. problem prusko-krzy�acki znajduje o�wietlenie zwłaszcza w nast�puj�cych godnych uwagi pracach: K . T y m i e n i e c k i , Misja polska w Prusach i sprowadzenie Krzy�aków, Toru� 1935; B . W ł o d a r s k i , Rywalizacja o ziemie pruskie w połowie XIII wieku, Toru� 1958; ten�e, Polityczne plany Konrada I ksi�cia mazowieckiego, Toru� 1971, gdzie jednak autor wyszedł poza sprawy Prus. Nowe gruntowne uj�cie stosunków polsko-ruskich, stanowi�cych równie� bardzo wa�ny rozdział dziejów XIII w. przedstawia praca B . W ł o d a r s k i e g o , Polska i Ru� 1194-1340, Warszawa 1966. Ten sam autor wyja�nia w obszernym wywodzie genez� krótkiego epizodu unii polsko-czeskiej pod berłem Przemy�lidów, w pracy Polska i Czechy w drugiej połowie XIII i pocz�tkach XIV wieku (1250-1306), Lwów 1931. Ciekawy przejaw budzenia si� patriotyzmu polskiego w XIII w., wa�nego elementu ideologii zjednoczeniowej, przedstawia praca R . G r ó d e c k i e g o , Powstanie polskiej �wiadomo�ci narodowej, Katowice 1946. Na uwag� zasługuje ksi��ka S . K w i a t k o w s k i e g o , Powstanie i kształtowanie si� chrze�cija�skiej mentalno�ci religijnej w Polsce do ko�ca XIII w., „Roczniki Tow. Nauk. w Toruniu”, R. 79, 1980, z. 3. Szerokiego wachlarza problematyki kulturalnej dotycz� materiały sympozjum naukowego Sztuka i ideologia XIII wieku, pod red. P . S k u b i s z e w s k i e g o , Wrocław 1974.

Okres dziejów Polski 1300-1370 ma stosunkowo bogat� literatur� naukow�, jest jednak opracowany do�� nierównomiernie. Istot� przemian gospodarczych tego okresu próbował uj�� syntetycznie J. Sieradzki w jednym ze szkiców pomieszczonych w jego zbiorze Polska wieku XIV. Studium z czasów Kazimierza Wielkiego, Warszawa 1959. Oszacowaniem zaludnienia Polski w XIV w. zaj�ł si� T . Ł a d o g ó r s k i , Studia nad zaludnieniem Polski XIV wieku, Wrocław 1958. Całego okresu dotyczy niezwykle erudycyjne studium O . B a l z e r a , Królestwo Polskie 1295-1370, t. I-III, Lwów 1919-1920, uwypuklaj�ce zwłaszcza problematyk� polityczno-ustrojow�. Obce s�dy na temat Polski, równie� w odniesieniu do omawianego tu okresu, rozwa�a A . F . G r a b s k i . Polska w opiniach Europy Zachodniej w XIV-XV w., Warszawa 1968. Panowania czeskiego w Polsce dotyczy cytowana ju� wy�ej praca B . W ł o d a r s k i e g o o stosunkach polsko-czeskich oraz gruntowne �ródłowe studium J . B i e n i a k a , Wielkopolska, Kujawy, ziemie ł�czycka i sieradzka wobec problemu zjednoczenia pa�stwowego w latach 1300-1306, Toru� 1969. Całokształt problematyki czasów Łokietka przedstawiaj�: E . D ł u g o p o l s k i , Władysław Łokietek na tle swoich czasów, Wrocław 1951, J . B a s z k i e w i c z , Polska czasów Łokietka, Warszawa 1968, oraz T . N o w a k , Władysław Łokietek polityk i dowódca, Warszawa 1978. Łokietkiem zajmuje si� w kilku rozprawach K . P o t k a� s k i (reedycja w cytowanym wyborze jego prac: Lechici, Polanie, Polska, Warszawa 1965). Wa�ny epizod ze stosunków z Zakonem Krzy�ackim przedstawia K . T y m i e n i e c k i w rozprawie Proces polsko-krzy�acki z lat 1320-1321 („Przegl�d Historyczny”, t. 24, 1917-1918). Pełny za� obraz stosunków Polski z pa�stwem zakonnym, z szerokim uwzgl�dnieniem dziejów wewn�trznych tego organizmu politycznego, daje ksi��ka K . G ó r s k i e g o , Zakon Krzy�acki a powstanie pa�stwa pruskiego, Wrocław 1977. Polska pod rz�dami Kazimierza Wielkiego doczekała si� wyj�tkowo licznych opracowa�, spo�ród których wy-mienimy wa�niejsze: Z . K a c z m a r c z y k , Monarchia Kazimierza Wielkiego, t. 1-II,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 37

Pozna� 1939-1946; ten�e, Polska czasów Kazimierza Wielkiego, Kraków 1964; J. D�browski, Kazimierz Wielki twórca Korony Królestwa Polskiego, Wrocław–Warszawa–Kraków 1964; Z . K a c z m a r c z y k , S . W e y m a n , Reformy wojskowe i organizacja siły zbrojnej za Kazimierza Wielkiego, Warszawa 1958. Bogatej problematyce politycznej z czasów Łokietka i Kazimierza Wielkiego po�wi�cone s� przede wszystkim prace R . G r ó d e c k i e g o , Rozstanie si� l�ska z Polsk�, Katowice 1938 oraz E . M a l e c z y� s k i e j , Ksi���ce lenno mazowieckie 1351-1526, Lwów 1929. Polityk� gospodarcz� wielkiego Piasta omawia wyczerpuj�co R . G r ó d e c k i , Działalno� gospodarcza Kazimierza Wielkiego (w cytowanym zbiorze jego prac Polska piastowska, Warszawa 1969). W tym zakresie na uwag� zasługuje tak�e ksi��ka R . K i e r s n o w s k i e g o , Pradzieje grosza, Warszawa 1975. Pod k�tem widzenia teorii ustroju pa�stwowego rozpatrzył czasy kazimierzowskie J . D�b r o w s k i w pracy Korona Królestwa Polskiego w XIV wieku. Studium z dziejów rozwoju polskiej monarchii stanowej. Wrocław–Kraków 1956.

Pó�ne �redniowiecze polskie jest od dawna przedmiotem �ywego zainteresowania historyków. Do bogatej literatury na temat tego okresu przybywaj� wci�� nowe prace zarówno wzbogacaj�ce faktografie jak i koryguj�ce dawniejsze pogl�dy. Ciekaw� prób� nowej syntezy epoki dał ostatnio H . S a m s o n o w i c z , Złota jesie� polskiego �redniowiecza, Warszawa 1971. W zakresie problematyki gospodarczo-społecznej wci�� jeszcze na uwag� zasługuj� studia K . T y m i e n i e c k i e g o , Procesy twórcze formowania si� społecze�stwa polskiego w wiekach �rednich, Warszawa 1921, gdzie znajdujemy najpełniejszy obraz tworzenia si� stanów, oraz Wolno� kmieca na Mazowszu, Pozna� 1921. Problemu powstania i upadku stanu sołtysiego w Polsce dotyczy praca L . Ł y s i a k a , Własno� sołtysia (wójtowska) w Małopolsce do ko�ca XVI wieku, Kraków 1964. W�ród licznych prac dotycz�cych rzemiosł omawianej epoki przykładowo mo�na wymieni� A . M � c z a k a , Sukiennictwo wielkopolskie XIV-XVII wieku,. Warszawa 1955, oraz J . W y r o z u m s k i e g o , Tkactwo małopolskie w pó�nym �redniowieczu, Warszawa–Kraków 1972. Problematyk� innej wa�nej gał�zi �ycia gospodarczego porusza B . Z i e n t a r a , Dzieje małopolskiego hutnictwa �elaznego XIV-XVII w., Warszawa 1954. Praca H . S a m s o n o w i c z a , Pó�ne �redniowiecze miast nadbałtyckich, Warszawa 1968, przedstawia rezultaty bada� nad najwa�niejsz� u schyłku �redniowiecza stref� handlow� Polski. W nowszym dorobku naszej historiografii mamy szereg studiów dotycz�cych z osobna stosunków i struktur społecznych w Polsce. Ich obraz syntetyczny, daj� I . I h n a t o w i c z , A . M a c z a k , B . Z i e n t a r a w pracy Społecze�stwo polskie od X do XX wieku, Warszawa 1979. Okresu pó�nego �redniowiecza dotyczy cz. I, n i III napisana przez B . Z i e n t a r� . Na uwag� zasługuj� nadto studia: M . K o c z e r s k a , Rodzina szlachecka w Polsce pó�nego �redniowiecza, Warszawa 1975, oraz H . Z a r e m s k a , Bractwa w �redniowiecznym Krakowie, Wrocław 1977.

W zakresie historii politycznej na uwag� zasługuj� najpierw dwie podstawowe prace dotycz�ce rz�dów andegawe�skich w Polsce: J . D�b r o w s k i , Ostatnie lata Ludwika Wielkiego 1370-1382, Kraków 1918, oraz ten�e, El�bieta Łokietkówna (Rozprawy Akademii Umiej�tno�ci, Wydz. Hist.-Filoz., t. 57, Kraków 1914). Warto równie� wspomnie� prac� A. Strzeleckiej, O królowej Jadwidze. Studia i przyczynki, Lwów 1933. Pełne opracowanie czasów Władysława Jagiełły daje studium A . P r o c h a s k i , Władysław Jagiełło, t. I-II, Warszawa 1908. W popularnej formie t� sam� problematyk� przedstawia M . K o s m a n , Władysław Jagiełło, Warszawa 1968 (�wiatowid). Jednemu z najwa�niejszych wydarze� tego okresu, zwyci�stwu nad pa�stwem zakonnym, po�wi�cona jest gruntowna praca S . M . K u c z y� s k i e g o , Wielka wojna z Zakonem Krzy�ackim w latach 1409-1411, wyd. 3, Warszawa 1966. Zaz�biaj�ce si� silnie z problemem krzy�ackim stosunki Polski z Luksemburgami przedstawia Z . N o w a k , Polityka północna Zygmunta Luksemburskiego do roku 1411, Toru� 1964. W zwi�zku z t� sam� problematyk� pozostaje praca M . B a r t k o w i a k a , Towarzystwo Jaszczurcze w latach 1387-1437, Toru� 1948. Wpływ husytyzmu na Polsk� przedstawia najpełniej praca E . M a l e c z y� s k i e j , Ruch husycki w Czechach i w Polsce, Warszawa 1959. Jeden z wa�niejszych epizodów z okresu krótkich rz�dów

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 38

Władysława zwanego Warne�czykiem omawia A . P r o c h a s k a , Konfederacja Spytka z Melsztyna, Lwów 1887. ^Do problemu krótkotrwałej unii polsko-w�gierskiej z tego czasu niezast�piona jest praca J. D�browskiego, Wladyslaw I Jagiello�czyk na W�grzech (1440 -1444), Warszawa 1922. Sprawy zabiegów o trony ;czeski i „w�gielki. dla^ synów Władysława Jagiełły s� przedmiotem pracy E. Maleczy�skiej, Społecze�stwo polskie pierwszej polowy XV wieku wobec zagadnie� zachodnich (Studia nad dynastyczn� polityk� Jagiellonów), Wrocław 1947.

Brzemienne w wydarzenia panowanie Kazimierza Jagiello�czyka przedstawia interesuj�co w popularnej formie M . B o g u c k a , Kazimierz Jagiello�czyk, Warszawa 1970 (�wiatowid). Wiele kwestii szczegółowych tego okresu roztrz�sa F . P a p é e , Studia i szkice z czasów Kazimierza Jagiello�czyka, Warszawa 1907. Jednemu z najwa�niejszych problemów panowania Kazimierza Jagiello�czyka, sprawie rewindykacji Pomorza Gda�skiego, po�wi�cone jest studium M . B i s k u p a , Zjednoczenie Pomorza Zachodniego z Polsk� w połowie XV wieku, Warszawa 1959. Aspekty militarne tej sprawy autor uwypuklił w kolejnym swoim bardzo obszernym opracowaniu pt. Trzynastoletnia wojna z Zakonem Krzy�ackim 1454-1466, Warszawa 1967. W zwi�zku z wojn� trzynastoletni� i jej nast�pstwami wspomnie� nale�y prac� B . L e� n o d o r s k i e g o , Dominium warmi�skie (1243-1569), Pozna� 1949. Ciekawym przyczynkiem do zagadnie� �l�skich omawianego okresu jest praca H . S z c z e g ó ł y , Koniec panowania piastowskiego nad �rodkow� Odr�, Pozna� 1968. Splot czynników towarzysz�cych cz��ciowej inkorporacji Mazowsza do Królestwa w drugiej połowie XV w. przedstawia cytowana ju� praca E . M a l e c z y� s k i e j , Ksi���ce lenno mazowieckie 1351-1526, Lwów 1929.

Spo�ród prac, które dotycz� bardzo wa�nych przemian wewn�trznych za Kazimierza Jagiello�czyka, a zwłaszcza przesuni�� w układzie sił politycznych, nale�y wymieni� głównie nast�puj�ce: S . R o m a n , Przywileje nieszawskie, Wrocław 1957; W . K n o p p e k , Zmiany w ukladzie sil politycznych w Polsce w drugiej połowie XV w. i ich zwi�zek z genez� dwuizbowego sejmu („Czasopismo Prawno-Historyczne”, t. VII, 1955, z. 2); K. G ó r s k v Pz�dy wewn�trzne Kazimierza Jagiello�czyka w Koronie („Kwartalnik Historyczny”, t: 66, 1959, z. 3).

Pierwsze dwa panowania synów Kazimierza Jagiello�czyka opracował wyczerpuj�co F . P a p é e w pracach Jan Olbracht, Kraków 1936, oraz Aleksander Jagiello�czyk, Kraków 1949. Wreszcie epizod �l�skich rz�dów kolejnego syna Kazimierza Jagiello�czyka – Zygmunta (Starego) przedstawia S . N o w o g r o d z k i , Rz�dy Zygmunta Jagiello�czyka na l�sku i Łu�ycach (1499-1906), Kraków 1937.

Wzrastaj�cy w omawianym okresie wpływ włoski na szeroko poj�t� kultur� Polski uwypukla praca J . P t a� n i k a , Kultura wioska wieków �rednich w Polsce, Warszawa 1922. W�ród licznych prac dotycz�cych wczesnej fazy Odrodzenia i Humanizmu w Polsce zwrócimy uwag� na nast�puj�ce: J . G a r b a c i k , Kallimach jako dyplomata i polityk, Kraków 1948; A . J e l i c z , Konrad Celtis na tle wczesnego Renesansu w Polsce, Warszawa 1956; A . N o w i e k i , Grzegorz z Sanoka, Warszawa 1958; I . Z a r�b s k i , Stosunki Eneasza Sylwiusza z Polsk� i Polakami, Kraków 1939.

Nowsze badania nad dziejami kultury polskiej w pó�nym �redniowieczu reprezentuj� dwie publikacje zbiorowe pod red. P . S k u b i s z e w s k i e g o , Sztuka i ideologia XIV wieku, Warszawa 1978, a tak�e praca zbiorow� pod red. B . G e r e m k a , Kultura elitarna a kultura masowa w Polsce pó�nego �redniowiecza, Wrocław 1978. W�ród prac monograficznych warto wymieni�: J . W i e s i o ł o w s k i , Kolekcje historyczne w Polsce �redniowiecznej XIV–XV wieku, Wrocław 1967; M . Z w i e r c a n , Komentarz Jana z D�brówki do kroniki Mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem, Wrocław 1969; oraz R . Z a w a d z k i , Spu�cizna pisarska Stanisława ze Skarbimierza, Kraków 1979.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 39

II. RZUT OKA NA ZIEMIE POLSKIE W STARO �YTNO�CI

1. Ludy łowiecko-zbierackie

Najstarsze �lady pobytu istot ludzkich na ziemiach dzisiejszej Polski pochodz� z epoki, któr� geologowie nazywaj� lodowcow�. Zacz�ła si� ona mniej wi�cej 800 ty�. lat temu, a zako�czyła si� około 10 ty�. lat przed n.e. W tym długim okresie czterokrotnie nasuwał si� na nasze ziemie od Gór Skandynawskich lodowiec, którego najdalszy południowy zasi�g wyznacza linia Karpat i Sudetów. Zlodowacenia trwały w sumie ponad 300 ty�. lat, a towarzyszył im klimat polarny z ro�linno�ci� i zwierzostanem tundry. Ziemi� porastały mchy i karłowate brzózki, a �wiat zwierz�cy stanowiły cz��ciowo wymarłe ju� gatunki, jak mamut, nosoro�ec włochaty, nied�wied� jaskiniowy, a tak�e renifer, zaj�c bielak, lis polarny. W okresie cz��ciowego cofania si� lodowca nast�powało ocieplenie, a tundr� wypierał step z wła�ciw� mu flor� i faun�. Okresy mi�dzylodowcowe (interglacjalne) znamionowały si� trwałym ociepleniem, bujn� ro�linno�ci�, z przewag� lasu, oraz bogatym zwierzostanem le�nym.

W trzecim okresie lodowcowym, kiedy lodowiec si�gn�ł mniej wi�cej po Góry �wi�tokrzyskie, około 200 ty�. lat przed n.e. pojawiły si� na naszych ziemiach gromady pierwotnych ludzi, zajmuj�cych si� łowiectwem i zbieractwem. Nie pozostały po nich �adne szcz�tki kostne, a przynajmniej dot�d na nie nie natrafiono, nie umiemy wi�c okre�li� ich typu antropologicznego. Domy�lamy si� tylko, �e musiał to by� typ pokrewny neandertalczykowi. Siadem ich �ycia i działalno�ci s� jedynie prymitywne narz�dzia kamienne. Jest to zbyt mało, aby mówi� o kulturze tych najstarszych łowców i zbieraczy. Ze wzgl�du wi�c na sposób wytwarzania narz�dzi zwykli�my w zaraniu ludzko�ci wyró�nia� tylko tzw. przemysły, w których uwidacznia si� zaledwie jeden przejaw pierwotnego ludzkiego bytowania. Jak długo podstawowym tworzywem w wyrobie narz�dzi był kamie�, �ci�lej krzemie�, mówimy o epoce kamiennej, któr� dzielimy na starsz� czyli paleolit (od greckiego palaios = dawny i litos = kamie�), �rodkow� czyli mezolit (od greckiego mesos = �rodkowy i litos) oraz młodsz� czyli neolit (od greckiego neos = młody i litos). Wskutek ogromnej rozległo�ci czasowej paleolitu zwykli�my go z kolei dzieli� na starszy i młodszy. Pocz�tki istot ludzkich na ziemiach polskich wi��� si� ze starszym paleolitem.

Najwcze�niejsze �lady paleolitycznego człowieka zachowały si� u nas na terenie Górnego �l�ska w Raciborzu-Studziennej i w Bie�kowicach niedaleko Raciborza, a nadto w Piekarach pod Krakowem i w jaskiniach ojcowskich. Płaskie odłupki krzemienne, których u�ywał do krajania i skrobania, skłaniały niektórych archeologów do ł�czenia tych znalezisk z tzw. przemysłem lewaluaskim (od znalezisk z Levallois we Francji). Z tego samego trzeciego okresu lodowcowego pochodz� zapewne równie� narz�dzia kamienne, znane z Piekar i z jaski� ojcowskich, a daj�ce si� ł�czy� m. in. z przemysłami: aszelskim (od znalezisk w St. Acheul we Francji) i mustierskim (od Le Mustier we Francji).

W młodszym paleolicie, przypadaj�cym na czwarte zlodowacenie, które zacz�ło si� około 60 ty�. lat przed n.e., wybijaj� si�; na naszych ziemiach przemysły: oryniacki, magdale�ski, szelecki, jerzmanowicki i in. (nazwy od głównych znalezisk w Aurignac i La Madeleine we Francji, w jaskini Szelesta na W�grzech i w Jerzmanowicach niedaleko Olkusza). �lady tych przemysłów znamy głównie z Góry Puławskiej nad Wisł� koło Puław (oryniacki), z terenu Górnego �l�ska (szelecki) oraz z jaski� ojcowskich (magdale�ski i jerzmanowicki). W okresie ostatecznego cofania si� lodowca, przypadaj�cym na lata 21 ty�. do 8 ty�. przed n.e., wytworzyły si� jak gdyby przemysły rodzime, które od głównych znalezisk w �widrach i w Płudach pod Warszaw� zwykli�my obejmowa� nazw� kultury mazowsza�skiej. Charakterystyczne dla młodszego paleolitu na ziemiach polskich jest pojawienie si� ludzi o wy�szym stopniu inteligencji, pod wzgl�dem antropologicznym znacznie zbli�onych do dzisiejszych mieszka�ców naszego kontynentu. Obróbka krzemienia wykazuje du�o wy�szy poziom techniczny. Umiej�tnie odłupywane cienkie płytki krzemienia nadawały si� nie tytko jako no�e, skrobaki itp. do oprawiania zwierzyny, czy jako groty

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 40

my�liwskie, ale słu�yły równie� do obrabiania ko�ci, rogu i drewna (cis), które stały si� szeroko stosowanym tworzywem do wyrobu zwłaszcza sprz�tu łowieckiego. Do tego okresu nale�y wynalazek wyrzutni oszczepów oraz łuków, a wreszcie malowidła jaskiniowe, których jednak z ziem polskich dot�d nie znamy.

Na lata 8000 do 4500 przed n.e. przypada mezolit, który był epok� przej�ciow� od paleolitu do kultur neolitycznych. Znamionował si� on daleko id�c� zmian� warunków egzystencji ludzkiej, spowodowan� ostatecznym ust�pieniem lodowca i znikni�ciem renifera, który w poprzedzaj�cych kilkunastu tysi�cach lat był u nas główn� zwierzyn� łown�. Polodowcowy krajobraz charakteryzuj�cy si� du�� liczb� rzek, jezior i lasów sprzyjał rozwojowi rybołówstwa, łowiectwa le�nego oraz bardziej osiadłemu bytowaniu. Wybijaj� si� w tym okresie przemysły komornicki (od miejscowo�ci Komornica niedaleko Nowego Dworu Gda�skiego) i janisławieki (od Janisławic na południe od Skierniewic). Dla przemysłów tych charakterystyczne były wyroby z drobnych odłupków krzemiennych i obsydianowych, czyli tzw. narz�dzia mikrolityczne. Z okresu mezolitu znany jest u nas w Oro�sku koło Radomia rodzaj odkrywkowej kopalni krzemienia.

2. Pocz�tki rolnictwa i hodowli

Nast�puj�ca po mezolicie epoka neolityczna ma w dziejach naszych ziem bardzo doniosłe znaczenie. Nowe fale osadników, które si�gn�ły tu wówczas od południa, wschodu i zachodu, przyczyniły si� zarówno do wzrostu zaludnienia, jak i do stabilizacji osadnictwa. Dokonała si� w tym czasie wielka rewolucja gospodarcza, polegaj�ca na znacznym upowszechnieniu si� hodowli, która zaczynała spełnia� wa�niejsz� rol� ni� łowiectwo, i upraw rolniczych przewa�aj�cych nad zbieractwem. Rewolucji tej towarzyszył powa�ny rozwój narz�dzi pracy. Chocia� tworzywem był w dalszym ci�gu kamie�, jednak umiej�tno�� jego szlifowania i wiercenia w nim otworów pozwalała na wyrób toporów, młotów itp. Umo�liwiło to m. in. znaczny post�p w obróbce drewna. Wzrostowi zapotrzebowania na krzemie� odpowiadało si�ganie w jego poszukiwaniu pod ziemi�. W�ród typowych neolitycznych kopal� tego surowca na uwag� zasługuje kopalnia w Krzemionkach Opatowskich o imponuj�cej liczbie kilkuset szybów. Do wielkich osi�gni�� ludzi z tej epoki na naszych ziemiach nale�y dalej upowszechnienie si� umiej�tno�ci lepienia i wypalania garnków, jak równie� wyrobu tkanin, przy zastosowaniu prymitywnych jeszcze pionowych krosien tkackich.

W�ród znalezisk neolitycznych, obok typowych dla całej epoki kamiennej wyrabianych z kamienia narz�dzi, pojawia si� obficie ceramika. Jej kształty, a zwłaszcza ornamentacja, pozwalaj� wyró�ni� szereg kultur i �ledzi� proces ich nawarstwiania si�. Z tego okresu znamy ju� liczne wyroby, które słu�� do charakterystyki poszczególnych ludów.

W neolicie zwykli�my wyró�nia� trzy okresy, które datuje si� nast�puj�co: pierwszy od około 4500 do 2500 r., drugi od 2500 do 2000 r., trzeci od 2000 do 1800 r. W pierwszym okresie od południa znad Dunaju napłyn�ły na nasze ziemie, w pierwszej kolejno�ci na lessowe obszary Małopolski, dwie fale osadnictwa rolników, którzy przynie�li ze sob� znajomo�� rolnictwa, a zapewne równie� hodowli owiec, gdy natomiast hodowla �wi� i bydła domowego od pocz�tku wykazywała cechy rodzinie. Wcze�niejsz� fal� nazywamy kultur� ceramiki wst�gowej rytej, a pó�niejsz� – ceramiki wst�gowej kłutej.

W drugim okresie neolitu mamy do odnotowania dwa dalsze ruchy migracyjne o charakterze rolniczym, które obj�ły południow� Małopolsk�, gdzie upowszechniła si� kultura kr�gu lendzielskiego (od Lengyel na W�grzech) z ceramik� malowan� oraz kultura nadcisa�ska z ceramik� pozbawion� malowanej ornamentacji. W tym samym mniej wi�cej czasie na obszarze Polski �rodkowej i północnej, a wnet i południowej, pojawiła si� tzw. kultura pucharów lejkowatych, któr� cechował znaczny stopie� rozwoju hodowli i rolnictwa. Na temat jej pochodzenia istniej� w nauce opinie rozbie�ne. Niektórzy kolebk� tej kultury widzieli w Jutlandii, inni za� dostrzegaj� jej silne zwi�zki z kultur� trypolsk� na Ukrainie i byliby zatem skłonni tam

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 41

widzie� jej �ródło. Wreszcie od wschodu przez Woły� uwidoczniły si� w tym okresie wpływy tzw. kultury ceramiki grzebykowej, uwa�anej dawniej za praugrofi�sk�.

W trzecim okresie neolitu rozwin�ł si� na terenie Polski południowej odłam kultury ceramiki wst�gowej w postaci tzw. ceramiki promienistej. Rozwijało si�, zwłaszcza na południu Polski, osadnictwo kultury pucharów lejkowa tych, wywieraj�ce trwały wpływ na gospodarcze oblicze naszych ziem, a nios�ce ze sob� umiej�tno�� posługiwania si� radłem; od zachodu najprawdopodobniej nadci�gn�ła fala osadnictwa hodowlano-rolniczego, które obejmujemy nazw� kultury amfor kulistych, a gdzie� od Pirenejów dotarła na ziemie polskie migracja wojowników, znana pod nazw� kultury pucharów dzwonowatych. Na szczególn� jednak uwag� zasługuje tzw. tul tura ceramiki sznurowej, o charakterze zrazu pasterskim, z czasem hodowlano-rolniczym. Jej zawdzi�czamy prawdopodobnie znajomo�� hodowli konia. Jest kwesti� sporn�, czy kolebk� tej kultury były tereny Niemiec, czy stepy Ukrainy, czy te� była wytworem rodzimym �rodkowoeuropejskim. Obj�ła ona w ka�dym razie prawie cało�� ziem polskich. Jej nosicielami byli prawdopodobnie praindoeuropejczycy.

W ci�gu pierwszych stuleci epoki br�zu, któr� datuje si� na naszych ziemiach na lata 1800-700 p.n.e. �l�sk i cz��� Wielkopolski znalazły si� w zasi�gu tzw. kultury unietyckiej (od znalezisk w miejscowo�ci Unétice w Czechach), znamionuj�cej si� szerokim stosowaniem br�zu, a tak�e znacznym zró�nicowaniem społecznym widocznym w pochówkach. Kultura ta tworzyła wówczas do�� zwarty kompleks na obszarze Czech, Moraw, południowych i �rodkowych Niemiec oraz wspomnianej ju� cz��ci ziem polskich. Obok kultury unietyckiej rozwin�ła si� niemal równocze�nie w północnej cz��ci Wielkopolski, na Pomorzu Gda�skim, Kujawach i Mazowszu tzw. kultura iwie�ska (od znalezisk w Iwnie koło Szubina), której przedstawiciele nie znali produkcji br�zu, a trudnili si� głównie hodowl�. We wschodniej cz��ci ziem polskich rozwin�ła si� niemal równocze�nie bardziej prymitywna kultura mierzanowicka (od miejscowo�ci Mierzanowice niedaleko Opatowa). Około XVI w. p.n.e. na podło�u kultury unietyckiej, a pod wpływem naddunajskiej tzw. kultury mogiłowej, wykształciła si� w Polsce zachodniej kultura nazywana przedłu�yck�, a znamionuj�ca si� przewag� pasterstwa nad rolnictwem. Równocze�nie na podło�u kultury mierzanowickiej wykształciła si� kultura trzciniecka (od znalezisk w Trzci�cu niedaleko Lublina), która pozostawiła trwałe �lady na terenie Polski wschodniej od Karpat po Woły� i Pojezierze Mazurskie. Z kolei około przełomu XIII/XII w. p.n.e. na wymienione tu kultury przedłu�yck� i trzcinieck� nawarstwiła si� kultura łu�ycka, nazywana tak od pierwszych znalezisk na terenie Łu�yc. Kultura ta odznacza si� dobrze rozwini�tym rolnictwem i hodowl� oraz znajomo�ci� metalurgii br�zu, a w pó�niejszym okresie tak�e �elaza. Kultura ta dzieli si� na dwie strefy, w których widoczne jest jej przedłu�yckie i trzcinieckie podło�e. Zarazem pas przej�ciowy �wiadczy o wzajemnym przenikaniu si� tych stref. Z kultur� łu�yck� wi��emy zwykle problem prasłowia�ski.

3. Prasłowianie

Archeologia, która odkrywa z powodzeniem materialne cechy ró�nych kultur, a nierzadko rzuca pewne �wiatło na wyobra�enia religijne i �wiatopogl�d ich nosicieli, nie mo�e da� odpowiedzi na pytanie, jakimi j�zykami posługiwali si� ludzie z odległych epok neolitu czy cho�by br�zu, je�eli nie pozostały po nich �adne zabytki pisane. Spraw� komplikuje okoliczno��, i� nie da si� identyfikowa� kultury w sensie archeologicznym ze zwart� grup� etniczn�. Ta bowiem mogła przejmowa� zdobycze cywilizacyjne swoich poprzedników na danym obszarze, zarzucaj�c zdobycze własne, a na stykach ró�nych obszarów etnicznych nieuniknione było obustronne przenikanie si� kultur. Zagadnienie pocz�tków ka�dej grupy etnicznej, a etnogenezy Słowian w szczególno�ci, wymaga stałego zespalania wyników bada� w zakresie ró�nych dyscyplin naukowych, takich jak archeologia, antropologia, j�zykoznawstwo, paleobotanika, historia i inne.

Dyskusyjny w nauce jest problem czasu i miejsca wykrystalizowania si� szczepu

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 42

indoeuropejskiego, którego odro�l� byli Słowianie. W aspekcie chronologicznym dokonało si� ono na pewno w dłu�szym procesie dziejowym, którego pocz�tków dopatrywa� si� mo�na w mezolicie. W neolicie natomiast szczep ten musiał ulec znacznym przemieszczeniom, co przyniosło w efekcie nowy proces powolnego wytwarzania si� w jego obr�bie osobnych grup j�zykowych. Ju� w III tysi�cleciu przed nasz� er� wyodr�bniły si� indoeuropejskie j�zyki hetycki i grecki. Istnieje domysł, �e wytworem szczepu indoeuropejskiego była kultura ceramiki sznurowej, która rozwin�ła si� na ziemiach polskich w trzecim okresie neolitu (2000-1800 p.n.e.). W sprawie pierwotnych siedzib indoeuropejczyków przewa�a dzi� opinia, �e znajdowały si� one w Azji, która była kolebk� wielu ró�nych ludów, czy mo�e �ci�lej w Eurazji, lub nawet w południowej jej cz��ci. W ró�nym czasie ze szczepu indoeuropejskiego wykształciło si� dwana�cie grup j�zykowych, które opanowały rozległy obszar od Półwyspu Indyjskiego po Półwysep Pirenejski i Skandynawski oraz wyspy brytyjskie, czyli znaczn� cz��� Azji południowej, Azj� Przedni� wraz z Mniejsz� oraz cał� niemal Europ�. Owe za� grupy j�zykowe to: indyjska, ira�ska, hetycka, tocharska, tracko-ormia�ska, grecka, iliro-wenecka, italska, celtycka, germa�ska, słowia�ska i bałtyjska. W tym rz�dzie Słowianie i Bałtowie przedstawiaj� si� jako najmłodsze odro�le szczepu.

Wci�� odradzaj� si� w�tpliwo�ci, gdzie dokonał si� historyczny proces wyodr�bnienia si� naszych praprzodków w słowia�sk�, czy zrazu w bałto-słowia�sk� grup� j�zykow�. Jedni uczeni (J. Rozwadowski, K. Moszy�ski, H. Ułaszyn, H. Łowmia�ski) dopatrywali si� prakolebki Słowian w Azji lub we wschodniej Europie, inni (J. Kostrzewski, T. Lehr-Spławi�ski, J. Czekanowski) w dorzeczu Odry i Wisły, a wi�c na terenie pó�niejszej Polski, jeszcze inni (W. Hensel, J. G�ssowski) – na wi�kszym obszarze mi�dzy Odr� a �rodkowym Dnieprem. Ten ostatni pogl�d reprezentuj� równie� badacze radzieccy.

Najwa�niejszym argumentem za tez� o zachodnim pochodzeniu Słowian, w jej dwojakim uj�ciu, s� �lady kontaktów j�zykowych grupy słowia�skiej z grupami j�zykowymi germa�sk�, bałtyjsk�, tliro-weneck� i ira�sk�. Brak natomiast w j�zykach słowia�skich zapo�ycze� ugrofi�skich przemawiałby przeciwko wschodniej etnogenezie naszych przodków. Zwolennicy tezy zachodniej zwracali uwag� na cis i bluszcz, wyst�puj�ce jedynie w dorzeczu Odry i Wisły, gdy tymczasem nazwy tych ro�lin s� wspólne niemal wszystkim j�zykom słowia�skim, a wi�c wywodziłyby si� jeszcze z okresu prasłowia�skiego, poprzedzaj�cego rozej�cie si� Słowian z ich prasiedziby i powstanie w konsekwencji odr�bnych j�zyków słowia�skich. Zwolennicy tezy wschodniej zwracaj� natomiast uwag� na to, �e buk i jawor, rosn�ce pierwotnie w Europie zachodniej i �rodkowej, maj� w j�zykach słowia�skich nazwy zapo�yczone. Oznaczałoby to, �e Słowianie zrazu drzew tych nie znali, skoro nie mieli własnych okre�le� na nie, a wi�c mieszkaliby pierwotnie poza stref� ich wyst�powania, tj. na wschodzie. Zwraca si� równie� uwag� na to, �e spo�ród wielkich rzek słowia�skich tylko Wisł� pisarze staro�ytni okre�lali jej dzisiejsz� nazw�, gdy dla innych mieli nazwy odmienne od obecnych, co mogłoby dowodzi� du�ej stabilizacji etnicznej w jej obr�bie. Wzmianka greckiego historyka z V w. p.n.e., Herodota, o Neurach mieszkaj�cych na północ od ira�skich Scytów, w rejonie – jak si� zwykle przyjmuje – górnej Prypeci czy mo�e Narwi, identyfikowanych do�� zgodnie ze Słowianami, �wiadczy w ka�dym wypadku o wczesnym zasiedleniu przez Słowian ziem ruskich czy południoworuskich.

Ju� w latach przedwojennych, a szczególnie po drugiej wojnie �wiatowej, utrwalił si� pod wpływem Józefa Kostrzewskiego pogl�d o ci�gło�ci rozwoju kulturalnego ziem w dorzeczu Odry i Wisły, od pocz�tków kultury łu�yckiej a� po wczesne �redniowiecze, zakłócanej jedynie w niektórych rejonach w sposób krótkotrwały nowymi migracjami obcych etnicznie elementów. W konsekwencji ł�czono kultur� łu�yck� z grup� etniczn� prasłowia�sk�, z której wzi�ła pocz�tek słowia�ska rodzina j�zykowa. Poniewa� za� kultura łu�ycka wyrosła jak gdyby w sposób ewolucyjny z kultur przedłu�yckiej i trzcinieckiej, wydawało si� zatem prawdopodobne, �e wła�nie na jej obszarze wykrystalizowała si� prasłowia�ska czy słowia�ska odro�l szczepu indoueropejskiego. Bł�dne w tej teorii było stawianie znaku równo�ci mi�dzy archeologiczn� kultur� i grup� etniczn�; W sposób zbyt �miały postawiono zagadnienie ci�gło�ci kulturalnej w

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 43

prahistorii naszych ziem, a wreszcie nie dostrze�ono, �e kultura łu�ycka nie była monolitem, ale rozpadała si� na dwie ró�ne strefy, tj. wschodni� i zachodni�. Dzi� z kolei upowszechnia si� pogl�d, ju� niegdy� podnoszony przez Włodzimierza Antoniewicza, �e z Prasłowianami wi�za� nale�y kultur� trzcinieck�. W nowym kształcie i w przekonywaj�cym rozwini�ciu Witolda Hensla przedstawia si� on nast�puj�co: Obszarem, na którym wykrystalizowała si� gdzie� u schyłku neolitu wspólnota bałto-słowia�ska, byłby trójk�t mi�dzy Bałtykiem, Sanem i �rodkowym Dnieprem. Przypadaj�ca na epok� br�zu kultura trzciniecka (XVI-XIII w. p.n.e.) stanowiłaby wytwór wyodr�bnionych ju� prawdopodobnie Prasłowian. S�siaduj�ca za� z ni� od zachodu kultura przedłu�ycka nale�ałaby do grupy j�zykowej weneckiej, uwa�anej b�d� za pokrewn� iliryjskiej, b�d� te� w stosunku do niej zupełnie odr�bn�. Zrazu prawdopodobnie nast�powało wzajemne przenikanie tych dwu kultur, a nast�pnie, gdzie� na pocz�tku I tysi�clecia p.n.e., Wenedowie wyszli z nadodrza�ski�h siedzib, co otwarło Prasłowianom mo�liwo�� ekspansji na zachód. Na tym terenie mieliby przej�� nie tylko liczne zdobycze kulturalne swoich poprzedników, ale tak�e ich nazw�, pod któr� znani byli pisarzom antycznym.

4. �ycie pierwotnych Słowian

Je�eli przyjmiemy, �e kultura łu�ycka w swojej strefie wschodniej była wytworem Słowian, a w strefie zachodniej przynajmniej od X w. p.n.e.. zwi�zana była równie� z t� grup� etniczn�, to o �yciu naszych słowia�skich praprzodków jeste�my do�� dobrze zorientowani na podstawie stosunkowo licznych znalezisk wykopaliskowych. Byli oni przede wszystkim rolnikami i hodowcami. Uprawiali proso, pszenic�, j�czmie�, soczewic�, groch, wyk�, bób, rzep�. Hodowali owce, krowy, �winie, kozy. Nadto łowili ryby, zwierzyn� le�n�, zbierali miód z barci, zioła, a w obr�bie domowego gospodarstwa rozwijali niektóre umiej�tno�ci typu rzemie�lniczego, jak ciesiołka, kołodziejstwo, tkactwo, kornictwo, oraz garncarstwo, którego rozkwit pod wzgl�dem techniki wykonania i ornamentacji przypada zwłaszcza na wieki VII-V p.n.e. Na szczególn� uwag� zasługuje ich metalurgia. Zrazu na wysokim poziomie stan�ł wyrób sprz�tu i ozdób z br�zu, pó�niej za� do znaczenia doszło ku�nictwo �elaza i przetwarzanie tego surowca na narz�dzia, or��, ozdoby itp. W okresie cesarstwa rzymskiego, a wi�c w pierwszych wiekach naszej ery, przy o�ywionych kontaktach handlowych z Itali�, stosunkowo rzadko w�ród importów rzymskich na naszych ziemiach trafiaj� si� narz�dzia i bro�. Niemało w tym zakresie zawdzi�czali zapewne nasi przodkowie swoim celtyckim s�siadom, którzy w V-III w. p.n.e. wykazali si� wielk� pr��no�ci� militarn� i gospodarcz�, a wywarli du�y wpływ czy to przez bezpo�rednie osadnictwo, czy w drodze kontaktów handlowych, zwłaszcza na �l�sk i Małopolsk�. Obok metalurgii, która wcze�nie wyodr�bniła si� u Słowian w osobn� specjalno��, podobny charakter miało kamieniarstwo, dostarczaj�ce bardzo poszukiwanych w tym zamierzchłym okresie �arnowców.

Pod wzgl�dem organizacji społecznej spostrzegamy u Słowian okresu kultury łu�yckiej odej�cie od wielkich wspólnot rodowych. Podstawow� komórk� społeczn� stała si� u nich rodzina, czy tzw. wielka rodzina, skupiaj�ca oprócz rodziców i dzieci tak�e dziadków i niektórych krewniaków. �wiadcz� o tym charakterystyczne dla tego okresu domy mieszkalne, które udało si� archeologom stosunkowo dobrze rozpozna�, a nawet zrekonstruowa�. Brak równie� w tym okresie zaawansowanego rozwarstwienia społecznego, cho� jego zawi�zki daj� si� sporadycznie dostrzec w pochówkach.

Na uwag� zasługuje budownictwo obronne kultury łu�yckiej, pocz�tkami swymi si�gaj�ce IX w. p.n.e., stosunkowo dobrze znane z wykopalisk w Biskupinie i Sobiejuchach w Wielkopolsce. Na półwyspie utworzonym przez jezioro, a wi�c na obszarze o znacznym stopniu obronno�ci naturalnej, wybudowano palisad�, która wraz z drewnianym wałem otaczała osad� mieszcz�c� domy o układzie równoległym dla ponad 1000 osadników. Brama z grodu wychodziła ku wodzie, a w�skie doj�cie do niej było tak pomy�lane, �e napastnik posuwaj�cy si� po nim w kierunku bramy miał po prawej stronie wał obronny; przed ciosami z góry musiał si� wi�c osłania� tarcz� przy

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 44

pomocy prawej r�ki, co zmniejszało jego zdolno�� bojow�, bo razi� mógł jedynie r�k� lew�. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e grody tego typu mogły powsta� jedynie przy sprawnej organizacji danej grupy osadników. Nie spostrzegamy w nich jednak miejsca, które mogłoby by� siedzib� władcy. Trzeba wi�c przyj��, �e odzwierciedlaj� one etap wczesnodziejowej demokracji, w której faktyczn� władz� był wiec dorosłych mieszka�ców, czy tzw. starszyzny, a jej wykonawcami powoływani dora�nie wodzowie. Wszak organizacja militarna była głównym celem tych samorzutnie niejako tworz�cych si� u ludów rolniczych pierwocin pa�stwowego ustroju. Ewolucja społeczno-ekonomiczna umo�liwiła z czasem wykształcenie si� zawodowych wojowników, którzy stawali si� podpor� jedynowładztwa.

Charakterystycznym przejawem kultury łu�yckiej był obrz�dek ciałopalny, upowszechniaj�cy si� zreszt� w tej epoce do�� szeroko równie� u innych ludów, a zwi�zany niew�tpliwie ze �wiatopogl�dem i wierzeniami religijnymi. Charakterystyczny dla pierwotnych rolników kult ziemi ust�pił ju� – jak si� wydaje – w tym okresie miejsca innej �yciodajnej sile przyrody, a mianowicie sło�cu, które długo było głównym przedmiotem kultu Słowian. �wiadcz� o tym kulcie znaleziska figurek ptaków, które w ró�nych kulturach symbolizowały cze�� dla sło�ca. Obrz�dek ciałopalny oznaczał zapewne jak�� przemian� w kulcie przodków, jakie� nowe wyobra�enia o �yciu pozagrobowym i o stosunku zmarłych do �wiata �ywych, nie dowodzi za� zaniechania tego kultu.

5. Kształtowanie si� zwi�zków plemiennych

Budownictwo obronne okresu kultury łu�yckiej i towarzysz�ce mu zawi�zki demokracji wojennej wi�zały si� przede wszystkim z permanentnymi walkami mi�dzyplemiennymi. Kulminacja za� tego budownictwa, przypadaj�ca na V-IV w. p.n.e., bywa ł�czona z najazdami scytyjskimi, po których pozostały liczne �lady, a w�ród nich typowe dla tej grupy etnicznej groty, znajdowane nierzadko w wałach obronnych ludno�ci miejscowej. Kulminacja owa. zbiega si� nadto z procesem nasuwania si� na teren Polski od północy tzw. kultury pomorskiej, b�d�cej by� mo�e wytworem osiadłej na Pomorzu Wschodnim grupy Prasłowian, która �yła i rozwijała si� w pewnej geograficznej izolacji. Upowszechnienie si� na północnym zachodzie naszych ziem charakterystycznego dla wspomnianej grupy obrz�dku grzebalnego odpowiadało prawdopodobnie wzrostowi znaczenia nowych plemion. Budowano teraz rodzaj grobowców z płyt kamiennych, do których wkładano urny z prochami. Na urnach za� utrwalano zarysy twarzy zmarłego, sceny wojenne i elementy uzbrojenia, co mo�e �wiadczy� o zwi�kszaj�cej si� roli wodzów i wojowników. Od południowego wschodu zaznaczył si� równocze�nie wpływ pochówków, w których do pokrywania szcz�tków zmarłego u�ywano glinianych kloszów.

Pewnego przełomu w stosunkach gospodarczo-społecznych na ziemiach polskich dopatruj� si� archeologowie w II w, p.n.e. Przejawił si� on w zaniku resztek kultury łu�yckiej i wytwarzaniu si� pustek osadniczych. Na kultur� pomorsk� zacz�ły si� teraz nawarstwia� pokrewne jej i bliskie sobie wzajemnie kultury przeworska i oksywska. Obie miały charakter rolniczy i nie znały budownictwa obronnego. W stosunkach społecznych uwidoczniło si� silniejsze rozwarstwienie maj�tkowe, na post�p ekonomiczny za� wpływał rozwój metalurgii �elaza, zwłaszcza w Górach �wi�tokrzyskich. Wyra�nie zaznaczymy si� w tym okresie wpływy celtyckie; nie ograniczyły si� one bynajmniej do stosunków handlowych, ale zwi�zane były z osadnictwem Celtów, którego �lady mamy na �l�sku i w Małopolsce.

Rola Celtów w kulturze materialnej dawnych Słowian jest przedmiotem dyskusji naukowej. Czy byli oni nauczycielami naszych przodków w zakresie górnictwa, metalurgii, rzemiosł i nawi�zywania kontaktów handlowych, czy te� trafili na naszych ziemiach na grunt o tyle pod wzgl�dem ekonomicznym przygotowany, �e mogli sta� si� szybko partnerami w wymianie towarów i umiej�tno�ci technicznych. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e liczne importy celtyckie, zwłaszcza w postaci ozdób i broni, cieszyły si� u nas popytem w zwi�zku z szybko post�puj�cym rozwarstwieniem społecznym. Ten sam charakter wymiany wyst�pował w okresie cesarstwa

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 45

rzymskiego, przy czym towarem wywozowym stał si� wówczas przede wszystkim bursztyn, którego składy handlowe trafiały si� ju� nie tylko na Pomorzu, ale i w gł�bi kraju, a szlaki bursztynowe grały rol� wa�nych arterii komunikacyjnych.

Obce �ródła pisane z pierwszych wieków naszej ery (Pliniusz Starszy, zm. 79, Tacyt zm. 120, Ptolemeusz, II w.) przekazuj� nam pierwsz� nazw� mieszka�ców naszych ziem. Byli te Wenedowie. Je�eli pierwotnie pod nazw� t� kryła si� odr�bna wenedzka grupa j�zykowa, to w pierwszych wiekach naszej ery oznacza ona ju� szereg plemion w dorzeczu Odry i Wisły, w szczególno�ci – jak si� wydaje – w �rodkowej i północnej cz��ci tych rzek. Nazwa była �ywotna i ekspansywna przynajmniej w tym stopniu, co w tysi�c mniej wi�cej lat pó�niej nazwa plemienna Polan, a na �l�sku – �l��an. Wenedami nazywaj� polsk� grup� Słowian tak�e pisarze nast�pnych stuleci, a pó�ne jej echo zawierał jeszcze w IX w. n.e. tzw. opis Germanii króla angielskiego Alfreda Wielkiego (871-899 r.). Za trwały za� �lad tej nomenklatury uzna� nale�y przechowan� do dzi� w j�zyku niemieckim nazw� Wenden dla Słowian �yj�cych niegdy� mi�dzy Odr� a Łab�. 6. Zagadnienie plemion germaskich na ziemiach polskich w pierwszych wiekach nowej ery

Według tradycji przekazanej przez historyka gockiego Jordanesa (VI w.) gdzie� z pocz�tkiem nowej ery w dorzecze dolnej Wisły przybyło ze Skandynawii germa�skie plemi� Gotów, a w jaki� czas po nim plemi� Gepidów, oba by� mo�e zasilone jakimi� plemionami pomniejszymi. Pozostały ich �lady archeologiczne w postaci pochówków szkieletowych, nie praktykowanych wówczas u ludno�ci tubylczej; nic nie stoi na przeszkodzie ł�czeniu tych szcz�tków pod wzgl�dem antropologicznym z grup� etniczn� germa�sk�; równie� towarzysz�ce im zabytki materialne daj� si� zwi�za� z kultur� materialn� ówczesnych Germanów. Plemi� Gotów według wspomnianej tradycji wyw�drowało ze swych nadwi�la�skich siedzib pod koniec II lub z pocz�tkiem III w. w kierunku Morza Czarnego, sk�d pó�niej (V w.) pod nazwami Wizygotów i Ostrogotów przeszło na zachód w granice imperium zachodniorzymskiego. �ladem Gotów w połowie III w. wyw�drowali znad Wisły Gepidowie. Szlak tej w�drówki nie jest dokładnie znany. Wiódł mo�e wzdłu� Prypeci i Dniepru, a mo�e Przeł�cz� Dukielsk� do Niziny Naddunajskiej i wzdłu� Dunaju nad Morze Czarne. W�drówka odbywała si� zreszt� na pewno falami, a wi�c niekoniecznie jednym tylko szlakiem. Pobyt Gotów i Gepidów na naszych ziemiach był zaledwie epizodem; nie wyparli oni ze swych siedzib miejscowej ludno�ci słowia�skiej, cho� mo�e zdołali j� sobie czasowo podporz�dkowa�.

Historiografia, zwłaszcza niemiecka, dopatrywała si� na naszych ziemiach, na podstawie przekazów Tacyta i Ptolemeusza, innych jeszcze plemion germa�skich, a mianowicie Burgundów, Lugiów, Wandalów, Hasdingów i Silingów. Co do pierwszych, to istnieje prawdopodobie�stwo, �e przej�ciowo i w niedu�ej grupie mogli si� znale�� na południowo-zaehodnim obszarze naszych ziem, nie pozostawiaj�c zreszt� całkiem pewnych �ladów. Co do drugich, to przypuszczalnie nie byli plemieniem germa�skim, lecz raczej celtyckim, a w zasi�gu ich znajdowały si� przede wszystkim Łu�yce i cz��ciowo �l�sk. By� mo�e osiedli na �l�sku w swojej w�drówce ze Skandynawii Wandalowie, zanim poci�gn�li dalej ku Italii i Hiszpanii. Przesłanki takiego domysłu s� jednak bardzo w�tłe. Przypuszcza si� wreszcie, �e mogło równie� czasowo osi��� na �l�sku plemi� Hasdingów, wchodz�ce – jak si� wydaje – do zwi�zku plemiennego Wandalów. Co do nale��cych równie� do tego zwi�zku Silingów, to historycy niemieccy przyjmowali, �e od nich wła�nie pochodzi nazwa �l�ska, a wi�c ich pobyt w tej cz��ci Polski przyjmowali za fakt. Tymczasem nie ma �adnej przesłanki �ródłowej, ani historycznej ani archeologicznej, która by do takiego wniosku upowa�niała. Nazwa �l�ska jest rdzennie słowia�ska (�l�� = mokradło) i znajduje potwierdzenie toponomastyczne w postaci góry i rzeki �l��y, oraz faktu, �e w obr�bie tej rzeki i góry osiadło słowia�skie plemi� �l��an, po�wiadczone w X w. Wydaje si� najbardziej prawdopodobne, �e Silingowie zamieszkiwali czasowo na terenie Łu�yc.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 46

7. Wzrost znaczenia wodzów plemiennych

Przemiany gospodarczo-społeczne, dokonywaj�ce si� na naszych. ziemiach na przełomie starej i nowej ery, a mianowicie wzrost produkcji metalurgicznej, rozwój niektórych rzemiosł, rozwój wymiany z Celtami i z kolei z cesarstwem rzymskim, post�puj�ce rozwarstwienie maj�tkowe, wreszcie warunki politycznego zagro�enia ze strony plemion germa�skich przy�pieszyły proces emancypacji wodzów plemiennych spod władzy wieców. Post�pował on by� mo�e nierównomiernie, ale obj�ł najprawdopodobniej wszystkie plemiona na naszych ziemiach. Bez spr��ystej organizacji nie do pomy�lenia byłyby w�drówki Słowian, w kierunku dobrze zaludnionych regionów naddunajskich i dalej w gł�b cesarstwa wschodnio-rzymskiego na Półwysep Bałka�ski, na południowym zachodzie po Alpy, a na zachodzie po Łab�. Te ruchy migracyjne zacz�ły si� mo�e ju� około II w. n.e. i trwały a� po wiek VIII. Kulminacja ich za� przypada na okres wielkich w�drówek ludów, kiedy to plemiona słowia�skie, zwłaszcza id�ce na południe, �ciera� si� musiały z wojowniczymi Germanami przesuwaj�cymi si� znad Morza Czarnego na zachód, dalej z Kunami i Awarami. U schyłku staro�ytno�ci równie� ziemie nad Odr� i Wisł� stały si� widowni� licznych utarczek mi�dzy plemionami słowia�skimi i wzajemnych podbojów, a wyraz temu dał wspomniany ju� historyk gocki Jordanes, który o wielkim ludzie Wenedów-Słowian znad Wisły napisał, �e „ich nazwy [plemienne] zmieniaj� si� teraz, stosownie do ró�nych szczepów”, co nale�y rozumie�, �e coraz to inne plemiona dochodziły na tym terytorium do znaczenia i coraz to inne ich nazwy słyszeli cudzoziemcy. Byłaby to sytuacja charakterystyczna dla okresu formowania si� pa�stewek plemiennych, niekiedy efemerycznych, wzajemnie si� zwalczaj�cych lub wchodz�cych ze sob� w porozumienie ze wzgl�du na konieczno�� prowadzenia wspólnych akcji wojennych i tworz�cych w ten sposób nietrwałe jeszcze zwi�zki plemienne. Cały ten długotrwały proces przebiegał na gruncie demokracji wojennej, przy czasowym kurczeniu si� lub wzro�cie roli wiecu, zale�nie od indywidualnych cech wodzów. Nawet jednak zdobycie przez tych ostatnich mocnej pozycji w obr�bie plemienia nie oznaczało jeszcze przej�cia ustroju demokracji wojennej w feudalizm, dopóki nie wytworzyła si� konieczna dla tej formacji baza materialna, w postaci ustabilizowanego i wytwarzaj�cego produkt dodatkowy rolnictwa. Jak długo bowiem �wiadczenia o charakterze publicznym uiszczane przez ludno�� były niewielkie lub wpływały sporadycznie w razie koniecznej potrzeby, nie daj�c podstawy do utrzymywania stałej i wzgl�dnie silnej dru�yny, i jak długo głównym �ródłem bogactwa wodzów plemiennych były łupy wojenne, w znacznym stopniu słu��ce tylko tezauryzacji, tak długo ich władza nad plemieniem była albo nietrwała, albo tylko iluzoryczna.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 47

III. ZARANIE FEUDALIZMU (OD VI DO POŁOWY X W.)

1. Przemiany w rolnictwie

Pocz�tki rolnictwa na naszych ziemiach wi��� si� jeszcze z epok� neolitu. Pojawiło si� ono wraz z osadnictwem ze strefy naddunajskiej, obejmuj�c najpierw obszary lessowe Małopolski, a nast�pnie Kujawy, pó�niej Wielkopolsk� i Mazowsze. Pierwotnie miało charakter wył�cznie kopieniacki, tzn. polegało na spulchnianiu ziemi prostym r�cznym narz�dziem z drewna (rodzaj motyki). Z czasem ł�czyło si� równie� z wypalaniem lasu, przez co uzyskiwano zarówno nowe grunty pod upraw�, jak i u�y�nienie gleby popiołem. Przy pomocy owych r�cznych narz�dzi kopieniackich zasiewano ziarno w ziemi tak długo, dopóki nie została wyjałowiona. Z kolei porzucano stare pola i szukano nowych. Tereny lessowe jałowiały wolniej i wolniej porastały lasem, tote� sprzyjały rolnictwu osiadłemu. Powa�ny post�p w rolnictwie przyniosło zastosowanie zwierz�cej siły poci�gowej i narz�dzi sprz��ajnych. Były to zrazu drewniane radła, których znajomo�� w Europie centralnej przypada jeszcze na �rodkowy okres epoki br�zu, w Polsce zapewne troch� pó�niej. Z kolei zaopatrzenie radła w �elazn� radlic� usprawniało czynno�� rozpulchniania ziemi i umo�liwiało jej naturalne u�y�nianie. Ta nowa zdobycz, przypadaj�ca na epok� �elaza, na ziemiach polskich przyj�ła si� pó�niej, mo�e dopiero około II w. n.e., w zwi�zku z powa�nym wzrostem produkcji �elaza. Wnet obok radli� pojawiły si� w radłach kroje (no�e), które podnosiły powa�nie jako�� i skuteczno�� orki. Du�e znaczenie miała wreszcie umiej�tno�� u�y�niania gleby nawozem zwierz�cym, której pocz�tków mo�na si� dopatrywa� jeszcze przed nasz� er�.

Wraz z upowszechnieniem si� nowej techniki uprawy ziemi rolnictwo z przerzutowego stawało si� stałym. Dochodziło do tego zwykle powoli w dłu�szym procesie dziejowym. Kiedy nast�piło to w Polsce, jest spraw� dyskusyjn�. Niew�tpliwie pocz�tków stałego rolnictwa, zwłaszcza na terenach lessowych, mo�na si� dopatrywa� jeszcze u schyłku I tysi�clecia p.n.e., ale z drugiej strony relikty uprawy przerzutowej (wypaleniskowej) znane s� nawet z XII i XIII w. Chodzi wi�c raczej o to, kiedy rolnictwo stałe mo�na uzna� za form� przewa�aj�c�. Wydaje si�, �e szczytowy okres wielkiej w�drówki Słowian (IV-VI w.) wi�za� nale�y nie tyle ze znacznym przyrostem naturalnym tej grupy etnicznej, ile z rewolucj� w rolnictwie, tj. z jego dojrzało�ci� do pełnej stabilizacji i z poszukiwaniem mo�liwie jak najlepszych terenów osadniczych. Je�eli słuszna jest ta przesłanka, nie poparta jeszcze zreszt� wystarczaj�co materiałem archeologicznym, to upowszechnienie si� rolnictwa stałego na ziemiach polskich przypadłoby na schyłek staro�ytno�ci i pocz�tek �redniowiecza. Z tym wielkim post�pem w rolnictwie ł�czył si� nadto rozwój hodowli, która dostarcza� teraz musiała w coraz wi�kszym stopniu mi�sa, siły poci�gowej i nawozu. Równoczesny wzrost znaczenia �yta i owsa w stosunku do prosa, pszenicy i j�czmienia był nast�pstwem pewnego pogorszenia si� warunków klimatycznych, daj�cego si� obserwowa� ju� w I tysi�cleciu p.n.e., a przejawiaj�cego si� w wi�kszej wilgotno�ci gleby i spadku �rednich temperatur.

2. Wzrost znaczenia wytwórczo�ci typu rzemie�lniczego ródła archeologiczne z terenu całej niemal Słowia�szczyzny po�wiadczaj� stosunkowo wysoki

poziom wyrobów rzemie�lniczych. Z wyj�tkiem metalurgii (która ju� na przełomie starej i nowej ery musiała mie� charakter wyodr�bnionej specjalno�ci zawodowej), niektórych o�rodków garncarstwa (np. zało�ony zapewne przez przybyszów z granic-imperium rzymskiego o�rodek garncarski w Igołomi), złotnictwa (np. o�rodek nad Dnieprem z VI-VIII w.), czy kamieniarstwa (np. o�rodek �l�ski pod gór� �l���, wytwarzaj�cy kamienie do �aren), inn� wytwórczo�� miała charakter domowy, a wi�c stanowiła jak gdyby margines zaj�� rolniczo-hodowlanych. Jej rozwój zatem wi�za� nale�y w du�ym stopniu z rolnictwem stałym i jego potrzebami. Jako rzemiosło domowe garncarstwo dopiero w IX-X w. osi�gn�ło wy�szy szczebel rozwoju dzi�ki

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 48

upowszechnieniu si� wówczas na naszych ziemiach koła garncarskiego. Podobnie było z głównym zaj�ciem rzemie�lniczym kobiet – tkactwem, które rozwijało si� pomy�lnie w zwi�zku ze wzrostem znaczenia hodowli owiec oraz uprawy lnu i konopi. Ju� około X w. posługiwano si� u nas udoskonalonym krosnem poziomym. Do znaczenia doszło te� przetwórstwo drewna: bednarstwo, kołodziejstwo, korabnictwo, rzeszotarstwo, wyrób dr��onych naczy�, a przede wszystkim ciesiołka, która wzbudzała podziw u obcych. Na szczególn� uwag� zasługuje przetwórstwo skór, a zwłaszcza szewstwo, którego kunszt budził szersze zainteresowanie. Wreszcie znaczny poziom osi�gn�ła obróbka rogu i ko�ci.

W okresie nasilania si� ruchów plemiennych i mi�dzyplemiennych wojen, wielk� rol� musiało odgrywa� wytwarzanie sprz�tu wojennego – hełmów (szłomy), szczytów do tarcz, grotów, mieczy, łuków itp. W tym zakresie mogło nawet dochodzi� do specjalizacji i wyodr�bniania si� wspomnianej produkcji we wła�ciwe rzemiosła. Wydaje si� jednak, �e po wielkiej w�drówce ludów nast�pił wzgl�dny spokój na naszych ziemiach, który z jednej strony sprzyjał stabilizacji rolnictwa, a z drugiej usuwał w znacznym stopniu potrzeb� wytwarzania na wi�ksz� skal� sprz�tu wojennego. Dopiero wczesny feudalizm wpłyn�ł ponownie na aktywizacj� i rozwój tej gał�zi wytwórczo�ci.

3. Rozwój wymiany

W kulturze Słowian wymiana zawsze odgrywała znaczn� rol�. O tym �wiadczy wyraz targ wspólny całej słowia�skiej grupie etnicznej, a wi�c nale��cy do jej praj�zyka. Równie� wspólne wszystkim Słowianom jest słowo płaci, urobione od archaicznego surogatu pieni�dza, jakim było w Słowia�szczy�nie płótno (płaty tkanin). Powszechnie stosowanym na ziemiach słowia�skich „płacidłem” były nadto skórki kunie i wiewiórcze, a w dorzeczu Odry i Wisły – tak�e sól. Wymiany dokonywano do�� powszechnie w miejscach kultu. Ju� w czasach rzymskich ziemie polskie uczestniczyły w handlu z cesarstwem. Po upadku pa�stwa zachodnio-rzymskiego i przej�ciu wielkiego handlu przez Bizancjum i Wenecj� oraz Arabów na południu i południowym wschodzie, a skandynawskich Wikingów na północy, ziemie nasze pozostały w tym handlu aktywne. �wiadcz� o tym stosunkowo liczne znaleziska monet arabskich (od IX w,), a tak�e sporadycznie spotykane monety niemieckie, bizanty�skie i angielskie. Cz�sta posta� ich przechowywania w połówkach lub nawet w �wiartkach �wiadczy o tym, �e były istotnie u�ywane jako �rodek płatniczy. Siekano je bowiem (st�d nazwa siekance) przy mniejszych transakcjach pieni��nych. Do głównych artykułów wywozowych dalekosi��nej wymiany nale�y zaliczy� niewolników i skóry. Na uwag� zasługuj� równie� kontakty handlowe o mniejszym zasi�gu, o których �wiadcz� m. in. znajdowane na terenie całej Polski obodrzycko-pomorskie kabł�ki skroniowe, cz�sta ozdoba dawnych Słowianek, oraz �lady ceramiki z tej�e strefy, dalej ozdoby awarskie, pochodz�ce zatem z pa�stwa A warów nad Dunajem, licznie znajdowane na terenie całej Polski prz��liki (do obci��ania wrzecion) z ró�owego łupku z woły�skiego Owrucza, malowane pisanki oraz gliniane grzechotki z Rusi Kijowskiej. �lady ceramiki polskiej spotykamy natomiast w Szwecji; by� mo�e pochodzi ona z naczy�, w których wywo�ono miód. Artykułem eksportu naszych przodków musiały by� kamienie do �aren, skoro na taki „�arnowiec” z krzemienia �l�skiego spod góry Sobótki natrafiono na Półwyspie Jutlandzkim, Przedmiotem wywozu były prawdopodobnie równie� typowe dla słowia�skiej kultury ludowej w naszej strefie filigranowe wyroby ze srebra.

4. Pramiasta na ziemiach polskich

Najwcze�niejsze o�rodki produkcji rzemie�lniczo-przemysłowej (np. hutniczy w rejonie Gór �wi�tokrzyskich na przełomie starej i nowej ery czy garncarski w Igołomi datowany na III w. n.e.), mimo znacznej nieraz specjalizacji zawodowej i rozległych kontaktów handlowych, nie były

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 49

czynnikami miastotwórczymi, tzn. nie wytwarzały z reguły „pramiasta”, przez które rozumieliby�my trwałe skupiska ludno�ci oddaj�cej si� przynajmniej na pół zawodowo zaj�ciom pozarolniczym. Jest natomiast niemal prawidłowo�ci�, �e pierwsze w dziejach ró�nych cywilizacji tego typu o�rodki pramiejskie powstawały przy siedzibach władzy lub kultu. Tempo procesu urbanizacyjnego i jego skala zale�ały jednak bardzo powa�nie od post�pu w rozwoju sił wytwórczych. Na ziemiach polskich wygl�dało to zazwyczaj w ten sposób, �e o�rodki kultu wpływały na rozwój wymiany, a wi�c okresowo przy okazji �wi�t kultowych przyci�gały b�d� bezpo�rednich producentów, b�d� niekiedy tak�e w�drownych kupców, ale rzadziej, i to raczej dopiero we wczesnym feudalizmie, przekształcały si� w stałe osady rzemie�lniczo-targowe. Natomiast o�rodki władzy oddziaływały miastotwórczo w okresie wi�kszej stabilizacji pa�stewek plemiennych, która na naszych ziemiach przypada – jak si� wydaje – na stulecia VII-IX. Wytwarzały one znaczne zapotrzebowanie na niektóre artykuły rzemie�lnicze, jak bro�, zbroje, ozdoby, obuwie, odzie� itp., a tak�e na wi�kszy asortyment produktów �ywno�ciowych. Koncentrowały wi�c zrazu tylko okresowo, ze wzgl�du na dora�ne potrzeby, b�d� wolnych wie�niaków-rzemie�lników oraz kupców, b�d� te� niewolnych specjalistów – rekrutuj�cych si� z je�ców wojennych. Oni wła�nie stawali si� najcz��ciej stałymi mieszka�cami tych o�rodków. Z czasem wyrastały obok całe osady rzemie�lniczo-handlowe, a cho� ich mieszka�cy w znacznej mierze byli jeszcze rolnikami lub hodowcami, gdy� zaj�cia rzemie�lnicze uzale�nione były od dora�nych zamówie� lub zapotrzebowa�, to jednak takie osady uzna� ju� mo�na za pramiasta. Oczywi�cie nie wszystkie o�rodki władzy plemiennej zdołały wytworzy� zawi�zki �ycia miejskiego, niektóre pramiasta traciły znaczenia zapewne wraz z upadkiem pa�stewka plemiennego, ale kilka przynajmniej takich pramiast z epoki plemiennej mo�emy na naszych ziemiach zarejestrowa�. Nale�ały do nich najprawdopodobniej: Pozna�, Gniezno, Kraków, Wrocław, Opole, Głogów, Niemcza, Wolin, Szczecin, Kołobrzeg, przy czym nie jest to zestawienie kompletne.

5. Wspólnoty terytorialne i zawi�zki ustroju feudalnego

Przechodzenie w wi�kszej skali od rolnictwa przerzutowego na stałe przyniosło bardzo istotne zmiany w ustroju .społecznym ziem polskich. Wspólnota pierwotna o charakterze rodowym, ograniczaj�ca si� z czasem do tzw. wielkich rodzin, miała za podło�e ekonomiczne potrzeb� zbiorowego wysiłku przy karczunkach i wypalaniu lasów. Stałe rolnictwo sprzyjało natomiast indywidualizowaniu si� gospodarki w ramach mniejszych rodzin. Nie oznaczało ono jednak równoczesnego wyrabiania si� indywidualnej własno�ci uprawianych gruntów. Siedz�cy w pobli�u siebie osadnicy u�ytkowali zrazu wspólnie ziemi�, lasy, drogi i wod�. Wspólnoty takie niekiedy si� rozrastały szeroko, w miar� przybywania osadników, a poniewa� ziemi i lasów było pod dostatkiem, potrzeba ich rozgraniczania mi�dzy wspólnotami pojawiała si� dopiero wówczas, gdy jedna wspólnota wchodziła na obszar u�ytkowany przez drug�. Indywidualizowanie si� własno�ci wewn�trz wspólnot dokonało si� w pó�niejszym etapie i obj�ło przede wszystkim ziemi� uprawn�. A mianowicie jednostki mo�niejsze dochodz�ce do znaczenia czy to dzi�ki łupom wojennym i umiej�tnemu wyzyskaniu pracy je�ców, czy te� dzi�ki przymiotom osobistym, zacz�ły si� prawdopodobnie wyłamywa� ze wspólnot wcze�niej. Musiało to wpływa� na konsolidacj� – w obronie Własnych zagro�onych interesów – pozostałej cz��ci wspólnoty. W tej fazie wspólnoty (opola) jak gdyby si� instytucjonalizowały, wytwarzaj�c rodzaj samorz�du, którego prze�ytki, wraz ze zbiorow� odpowiedzialno�ci� i z reliktami wspólnych �wiadcze� opolnych znalazły odbicie w �ródłach z XII-XIII w.

Tym przemianom towarzyszyła powolna feudalizacja ustroju gospodarczo-społecznego. Jej istot� było wyrabianie si� ponadu�ytkowych praw do podstawowego �rodka produkcji, jakim w coraz wi�kszym stopniu stawała si� ziemia. Uzurpowali je sobie zapewne zwyci�scy wodzowie na terytoriach podbitych plemion, a w drodze powolnej ewolucji wytwarza� si� musiały na innych

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 50

obszarach. Proces ten zako�czył si� dopiero za pierwszych Piastów, ale ju� w epoce plemiennej musiał przynie�� wzrost �wiadcze� poszczególnych plemion na cele militarne. W miar� jak �wiadczenia te z dobrowolnych stawały si� przymusowe, nabierały charakteru renty feudalnej. Procesowi feudalizacji torowała drog� na pewno siła, bez której nie dałoby si� utrwali� przymusu pozaekonomicznego, tworzenie za� zr�bów wczesnego feudalizmu było mo�liwe wtedy, gdy wódz plemienny, czy inny mo�ny, potrafił sobie zorganizowa� własn� dru�yn�. Dru�yna bowiem była czynnikiem, który przy�pieszył, czy wr�cz umo�liwił – na bazie nadwy�ek produkcyjnych – przej�cie od demokracji wojennej do feudalizmu.

6. Rozwój pastewek plemiennych

Nie wiemy nawet w przybli�eniu, ile pa�stewek plemiennych mogło istnie� na naszych ziemiach. Po wi�kszo�ci z nich nie ocalały nawet nazwy. Próba odtworzenia tzw. terytoriów plemiennych na podstawie systemu wa�niejszych. grodów Polski wczesnofeudalnej, zwłaszcza kasztela�skich (S. Arnold), spotkała si� z ostr� krytyk� (K. Buczek). Zdani wi�c na ułamkowe obce �ródła pisane, wiemy o niektórych zaledwie przedfeudalnych organizacjach politycznych, istniej�cych dłu�ej lub krócej na interesuj�cym nas terytorium. Najstarsze informacje z tego zakresu s� zreszt� stosunkowo pó�ne, bo pochodz� dopiero z około połowy IX w. Zawiera je tzw. Geograf bawarski, tj. opis czy raczej rejestr plemion i grodów znajduj�cych si� na północ od Dunaju. Składa si� on wła�ciwie z dwu zapisek uj�tych w cało�� pod wspólnym tytułem w jednym z r�kopisów przechowanych w Bawarii, który powstał na terytorium monarchii Franków tu� przed jej rozpadem na mocy traktatu w Verdun (843 r.). Czy opis ten sporz�dzono dla celów informacji handlowej, czy polityczno-wojskowej, czy te� czysto poznawczej, rozstrzygn�� dzi� trudno. Miał najwyra�niej za podstaw� wiadomo�ci bardzo ró�ne, o czym �wiadcz� zaskakuj�co rozbie�ne liczby grodów przypisywanych poszczególnym plemionom czy zwi�zkom plemiennym. Widocznie informatorzy raz pod poj�cie grodu podci�gali znamienitsze obronne obiekty, a innym razem starali si� uchwyci� globaln� liczb� osad na danym terytorium, oczywi�cie w przybli�eniu, na co wskazuj� okr�głe z reguły liczby. W sumie wiadomo�ci o grodach nie budz� zaufania, co do nazw plemiennych za� zasługuj� w pełni na uwag�. Spo�ród 13 plemion w pierwszej cz��ci opisu �adne nie wi��e si� z Polsk�, spo�ród za� 43 plemion czy ludów cz��ci drugiej 9 da si� na pewno lub z du�ym prawdopodobie�stwem zwi�za� z Polsk�. S� to: Wolinianie (Wielu�czanie) i Pyrzyczanie na Pomorzu Zachodnim, �l��anie, Dziadoszanie, Opolanie i Gol��yce na �l�sku, dalej Wi�lanie i L�dzice, a wreszcie przypuszczalni Goplanie (Glopeani) na Kujawach. Niektórzy badacze wi��� nadto z Polsk� plemiona: Besunzane i Verizane, ale lokalizacja ich nastr�cza wiele trudno�ci. Dokument cesarza Henryka IV z 1086 r., zatwierdzaj�cy na podstawie znacznie wcze�niejszego �ródła (X w.) stan posiadania poł�czonych biskupstw praskiego i morawskiego, wymienia obok wielu plemion czeskich równie� 4 plemiona �l�skie, a mianowicie: �l��an, Dziadoszan, Trzebowian i Bobrzan. Mimo zastrze�e� formalnych, jakie budzi ten dokument, przyjmujemy ze� do rejestru plemion polskich nieznanych sk�din�d Trzebowian i Bobrzan. Lokalizacja pierwszych nastr�cza trudno�ci; na ogół przyjmuje si� ostatnio, �e głównym ich grodem mogła by� Legnica. Siedziby Bobrzan rozci�gałyby si� natomiast wzdłu� rzeki Bóbr, lewego dopływu Odry.

Uderzaj�co mała jest liczba plemion na wielkim obszarze Polski poza �l�skiem i Pomorzem Zachodnim. Czy zabrakło Geografowi bawarskiemu odno�nych informacji, czy mo�e mniejsze organizmy plemienne zostały tu ju� wówczas wyparte przez wi�ksze zwi�zki plemion? Ta ostatnia okoliczno�� dotyczy zwłaszcza – jak si� wydaje – południowopolskich Wi�lan. Nie znamy te� z nazwy ani jednego plemienia z terenu Wielkopolski. Zwi�zana najpierw z t� dzielnic� nazwa Polska (Polonia) pojawia si� stosunkowo pó�no i ju� za Chrobrego oznacza całe jego pa�stwo. W�tpliwe wi�c, czy w ogóle była nazw� plemienn�. Natomiast współczesny Mieszkowi I kronikarz saski Widukind z Korbei napisał, �e Mieszko panuje nad ludem zwanym Licikawiki. To samo zdaje si� po�wiadcza� w połowie X w. cesarz bizanty�ski Konstantyn Porfirogeneta, który w dziele O

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 51

zarz�dzaniu cesarstwem wspomniał jakich� pogan znad Wisły zwanych Dicyke czy mo�e raczej Licyke. Próbowano ich ł�czy� z L�dzianami i lokalizowa� w Wielkopolsce. Dzi� natomiast przyjmuje si� pogl�d (H. Łowmia�ski), �e Licikawiki i Licyke byliby to Listkowice (Leszkowice), potomkowie Leszka, który był dziadem Mieszka I. W takim uj�ciu równie� ta nazwa nie byłaby pochodzenia plemiennego. Rychło zreszt� została wyparta przez nazw� Polska. Plemi� czy zwi�zek ponadplemienny L�dziców lokalizujemy dzi� we wschodniej cz��ci naszych ziem w rejonie Sandomierza i Lublina (H. Łowmia�ski). Mniej prawdopodobna jest ich lokalizacja na pograniczu mi�dzy Polsk� a Rusi�, w dawnych ziemiach przemyskiej i sanockiej (T. Lehr-Spławi�ski). Tak jak �ródłosłowem nazwy Polan było pole, tak nazw� L�dziców wyprowadzamy od rzeczownika pospolitego l�da, oznaczaj�cego grunt uprawny. Tak jak od Polan urobiono nazw� naszych przodków na zachodzie, tak od Ł�dziców – na wschodzie (litewskie Lenkas, ruskie Lach, w�gierskie Lengyel). �wiadczy to o roli, jak� musieli L�dzice odgrywa� w dobie formowania si� naszego pa�stwa, ale tak�e o zasadno�ci ich wschodniej lokalizacji. Warto doda�, �e wspomniany ju� Konstantyn Porfirogeneta napisał o Lendzanenoi, �e wraz ze wschodnio-słowia�skimi Krywiczanami uiszczali danin� na rzecz Rusów.

Nie znamy wreszcie ani jednego plemienia z terenu Mazowsza, chocia� przypuszcza� mo�na, �e nazwa krainy historycznej urobiona została od nazwy plemiennej Mazowszan, tak jak nazwa �l�sk od �l��an.

Zanim Mieszko I zjednoczył pod swoj� władz� wi�kszo�� czy cało�� ziem polskich, wykształciły si� na nich przynajmniej dwa silniejsze o�rodki pa�stwowe, o strukturze przypuszczalnie ju� cz��ciowo feudalnej. Było to pa�stwo Wi�lan na południu i pa�stwo Polan na północy.

7. Pastwo Wi�lan

Ju� przekaz Geografa bawarskiego nasuwa przypuszczenie, �e wspomniani przeze� Wi�lanie, bez podania liczby grodów, to albo jaki� bardzo mało znacz�cy organizm plemienny, albo du�y zwi�zek o trudno uchwytnych danych. Kompletny brak innych nazw plemiennych z terenu Małopolski, b�d�cej siedzib� Wi�lan, przemawiałby za t� drug� ewentualno�ci�. Do tego samego wniosku zdaje si� prowadzi� inny przekaz, a mianowicie tzw. opis Germanii króla angielskiego Alfreda Wielkiego (871-899 r.), stanowi�cy przeróbk� geograficznej cz��ci dziejów �wiata chrze�cija�skiego pióra biskupa hiszpa�skiego Orozjusza (V w.). Informuje on, �e na wschód od Moraw le�y kraj Wi�lan (Wi�le lond), a na wschód z kolei od niego znajduje si� Dacja (teren pó�niejszej Rumunii). Tak wi�c pa�stwo Wi�lan wybijałoby si� znaczeniem na du�ym obszarze mi�dzy Morawami a Dacj�. Potwierdzenie tego wniosku znajdujemy w trzecim z kolei przekazie o pa�stwie Wi�lan, tj. w �ywocie apostoła Wielkich Moraw �w. Metodego (zm. w 885 r.), spisanym wnet po jego �mierci. W pewnym fragmencie autor �ywotu pisze, �e Metody miał dar proroczy, a stwierdzenie to poparł nast�puj�cym przykładem: „Poga�ski ksi���, bardzo pot��ny, siedz�c na Wi�le [lub Wi�lech] ur�gał chrze�cijanom i szkody im wyrz�dzał. Posławszy wi�c do niego, kazał mu [Metody] powiedzie�; Dobrze by było, synu, aby� si� dał ochrzci� dobrowolnie na swojej ziemi, bo inaczej b�dziesz w niewol� wzi�ty i zmuszony przyj�� chrzest na ziemi cudzej. Wspomnisz moje słowo. Tak si� te� stało”.

Nie nale�y tej relacji bra� całkiem dosłownie, bo mo�e ona by� ska�ona tendencyjno�ci�, ale na pewno jest w niej echo rzeczywistych wydarze�. Istnienie pa�stwa Wi�lan w �wietle wszystkich trzech przekazów nie ulega kwestii. Mo�na mie� w�tpliwo�ci; czy istotnie było to pa�stwo pot��ne. Nie wiemy, gdzie znajdował si� jego główny o�rodek władzy, bo okre�lenie „na Wi�le” tego nie wyja�nia, nasuwa si� najwy�ej przypuszczenie, �e chodzi o najwa�niejszy gród nad górn� Wisł�, tj. Kraków. Wi�lic� nale�y raczej wył�czy�. Mógł władca Wi�lan ur�ga� misyjnej działalno�ci pa�stwa wielkomorawskiego i mógł te� ulec jego przemocy, zwłaszcza gdy panuj�cy w nim �wi�topełk (870-894) wyniósł je do szczytu pot�gi. Mógł te� by� ochrzczony „na ziemi cudzej”.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 52

Najbardziej dyskusyjna jest natomiast sprawa ewentualnej chrystianizacji pa�stwa Wi�lan w obrz�dku słowia�skim Wielkich Moraw. Pogl�dy w nauce s� podzielone. Jedni uwa�aj�, �e chrystianizacja taka istotnie nast�piła, i szukaj� jej �ladów we wczesnym �redniowieczu polskim, w postaci np. domniemanej drugiej, tj. słowia�skiej metropolii w Polsce za czasów Bolesława Chrobrego, a w rzekomej likwidacji tej metropolii próbuj� nawet dopatrzy� si� �ródła konfliktu mi�dzy Bolesławem Szczodrym i biskupem krakowskim Stanisławem. Relikty j�zyka, którym posługiwał si� ten obrz�dek (tzw. j�zyk starocerkiewnosłowia�ski), dostrzega si� w pie�ni Bogurodzica, datowanej zatem na czasy bardzo zamierzchłe. Inni badacze zaprzeczaj� w ogóle istnieniu obrz�dku słowia�skiego w Polsce. Na pewno wi�kszej roli on tu nie odgrywał, bo pozostawiłby prawdopodobnie jakie� trwalsze i wyra�niejsze �lady. Nie mo�e wi�c by� mowy o takiej chrystianizacji, jaka dokonała si� w pa�stwie wielkomorawskim, ale te� pewnego wpływu na Polsk� nie mo�na całkiem zaprzecza�, cho�by ze wzgl�du na �cisłe zwi�zki Polski południowej z Czechami, przynajmniej po upadku pa�stwa wielkomorawskiego (906).

Nie wiadomo, kiedy upadło pa�stwo Wi�lan. Czy kl�ska jego „pot��nego ksi�cia” była tylko epizodem, czy te� ł�czyła si� z likwidacj� samego pa�stwa. W X w. w ka�dym razie ju� o nim nie słyszymy, natomiast domy�lamy si� z du�ym prawdopodobie�stwem, �e przynajmniej po schyłek panowania Mieszka I jego terytorium znajdowało si� pod zwierzchno�ci� władców czeskich.

8. Pocz�tki pastwa Polan

W tym mniej wi�cej czasie, kiedy na południu Polski istniało pa�stwo Wi�lan, w jej cz��ci północno-zachodniej tworzyły si� zawi�zki wczesnofeudalnego pa�stwa Polan. Jego bezpo�redni� kontynuacj� było pa�stwo Mieszka I. Według tradycji dworskiej pierwszych Piastów, utrwalonej z pocz�tkiem XII w. w kronice anonima, zwanego w pó�niejszej historiografii Gallem, Mieszko I był ju� czwartym władc� pa�stwa Polan. Przed nim władali tu przodkowie Mieszka: Ziemowit, Leszek i Ziemomysł. Niektórzy badacze odnosili si� do tej tradycji nieufnie, ale Gall tak wyra�nie odgranicza odno�n� informacj� od legendy, �e nie ma powodu mu nie wierzy�, skoro w innych sprawach informuje na ogół rzetelnie. Ale i w samej legendzie o złym władcy Popielu i jego zacnym oraczu, Pia�cie, którego syn Ziemowit miał zaj�� miejsce Popiel�, doszuka� si� mo�na echa obalenia dawniejszego jeszcze Władcy Polan. Tak wi�c pa�stwo Polan si�gałoby swymi pocz�tkami jeszcze IX w.

9. Kultura duchowa i wierzenia Słowian w okresie pogaskim

W dobie przedchrze�cija�skiej Słowianie nie znali pisma. St�d te� nie mamy dostatecznie wymownych przekazów �ródłowych. Podstawowym elementem kultury musiała by� oczywi�cie religia i zwi�zana z ni� mitologia, w której wyra�ał si� �wiatopogl�d epoki. Niestety o religii poga�skiej na ziemiach polskich niemal zupełnie brak wiadomo�ci. Pó�ny przekaz Długosza okazał si� niemal mistyfikacj� historyka, który w reliktach poga�stwa i zabobonach ludu polskiego, w pi�� wieków po chrystianizacji, szukał odpowiedników mitologii staro�ytnych Greków i Rzymian. Poniewa� natomiast stosunkowo dobrze po�wiadczone s� wierzenia poga�skie na Rusi oraz na drugim kra�cu Słowia�szczyzny, tj. u Obodrzyców, Wieletów i na zachodnich kresach Pomorza (Wolin, Szczecin), a w pewnych elementach okazuj� si� zbie�ne, st�d mo�na wnosi�, �e na ziemiach polskich przedstawiały si� podobnie. Do weryfikacji uzyskanego st�d obrazu posłu�y� si� mo�na znaleziskami archeologicznymi z terenu Polski (Łysa Góra, Płock, Sobótka, Wolin i in.).

Tak wi�c na najwy�szym szczeblu w wyobra�eniach Słowian znajdował si� bóg ognia i błyskawicy, zwany na Rusi Swarogiem; z kolei po nim najwi�ksz� czci� darzono boga sło�ca lub sło�ca i ognia, zwanego w całej przypuszczalnie Słowia�szczy�nie Swaro�ycem (jak gdyby synem Swaroga), a na Rusi dodatkowo jeszcze Dad�bogiem. Pochodn� tych kultów był szczególny szacunek dla hutnictwa i ku�nictwa, jak o tym zdaje si� �wiadczy� nieprzypadkowa chyba ł�czno��

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 53

miejsc kultowych z o�rodkami metalurgicznymi (Łysa Góra, Płock). Czcili nadto nasi przodkowie rzeczki, strumyki, niektóre drzewa i siły przyrody. Pierwotnie bogom swoim nie stawiali �wi�ty�, lecz czcili ich w gajach, ewentualnie w miejscach ogrodzonych, gdzie równie� odbywali s�dy. �wi�tynie s� wytworem pó�nego poga�stwa, a znamy je z zachodnich kresów Słowia�szczyzny. Równie� kapłani pojawili si� u Słowian by� mo�e dopiero pod wpływem chrze�cija�skiego s�siedztwa. Ze zwierz�t szczególn� czci� darzyli nasi poga�scy przodkowie konie; w szczególno�ci posługiwali si� nimi przy odprawianiu wró�b. W ogóle gusła i czary były wa�kim elementem ich �wiatopogl�du. Jednym z głównych obrz�dów religijnych było �wi�to sobótek. W okresie plemiennym, a zwłaszcza tworzenia si� układu feudalnego, wykształcały si� kulty lokalne, zamykaj�ce si� w w�skich stosunkowo granicach plemion czy zwi�zków plemiennych. Powstawały wi�c odr�bne wyobra�enia bogów, pod odr�bnymi nazwami, a przykładów w tym wzgl�dzie dostarcza i Słowia�szczyzna nadłabska, i Ru�. Bogowie tej epoki mieli po trzy lub cztery twarze, które symbolizowały b�d� ró�ne sfery boskiej mocy, b�d� te� wszechobecno�� na obszarze plemiennym.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 54

IV. WCZESNY FEUDALIZM POLSKI (OD POŁOWY X DO KO CA XII W.)

1. Pogl�dy historiografii na genez� pastwa polskiego

W �ródłach pisanych pa�stwo polskie pojawiło si� nagle i to od razu jako twór politycznie

dojrzały, jako partner i sprzymierzeniec najwi�kszej pot�gi �wiata chrze�cija�skiego, odnowionego przez królów niemieckich z dynastii saskiej cesarstwa rzymskiego. Badaczom przeszło�ci wydawało si� to dziwne, jak długo pod łopat� archeologa nie przemówiła ziemia i dopóki nie poddano wnikliwej analizie na płaszczy�nie porównawczej rozproszonych okruchów czy wzmianek historycznych. Szukano długo takiej teorii, która by wyja�niała zarazem i narodziny pa�stwa, i genez� rysuj�cego si� wyra�nie ju� u jego pocz�tków rozwarstwienia społecze�stwa. Wraz z odej�ciem od skonstruowanych przez Kadłubka bajecznych pradziejów Polski powstały w XVIII w. teorie, według których pa�stwo polskie było efektem najazdu zewn�trznego, co w najcz�stszym uj�ciu przedstawiało si� w ten sposób, �e Słowianie podbili miejscow� ludno�� sarmack�, tworz�c warstw� panuj�c� i aparat pa�stwowy (A. Naruszewicz i inni). W nast�pnym stuleciu naje�d�ców-Lechitów szukano w Dacji (W. A. Maciejowski), w Ilirii (A. Bielowski), a wreszcie w Skandynawii. Ta ostatnia próba wyja�nienia pocz�tków pa�stwa polskiego, maj�ca za przesłanki m. in. domniemane norma�skie imi� Mieszka I – Dago (z aktu Dagome iudex) oraz rzekome znaki runiczne (inskrypcyjne pismo skandynawskie w herbach szlachty polskiej), odegrała du�� rol� w antypolskiej propagandzie dawnej nauki niemieckiej. Twórc� teorii najazdu norma�skiego był K. Szajnccha (1857). W jego uj�ciu podbój naszych ziem przez skandynawskich Lachów (lag, lah = towarzysz) został dokonany jeszcze w VI w. Nowy, złagodzony wariant tej teorii wyszedł spod pióra F. Piekosi�skiego (1881). Według tego uczonego podboju nadwi�la�skich Lechitów (VII lub VIII w.) dokonali nie wprost skandynawscy Normanowie, ale nadłabscy Lechici, którzy wcze�niej ulegli wpływom norma�skim. Wreszcie spó�nionym echem teorii najazdu norma�skiego był pomysł K. Krotoskiego, �e Normanowie przybyli na ziemie polskie przez Ru� (1925).

Z teoriami podboju zewn�trznego współistniały próby wyja�nienia pocz�tków pa�stwa polskiego w wyniku długiej wewn�trznej ewolucji. Pierwsz� tak� oryginalnie pomy�lan� naukow� konstrukcj� dał J. Lelewel (1846). Punkt ci��ko�ci spoczywał w niej na ewolucji społecze�stwa. W długim procesie dziejowym autor widział ustawiczne �cieranie si� dwu warstw: artystokratycznych lechitów oraz wie�niaczego gminowładztwa. Efektem tego �cierania si� był post�puj�cy wzrost znaczenia lechitów („z lechów lechcice”, czyli „zlechcice”, to szlachta, szlachcice), przejawiaj�cy si� w utrwalaniu rz�dów autokratycznych (jedynowładczych) kosztem gminowładztwa, którego wyrazem były wiece. Na gruncie krytyki teorii najazdu K. Szajnochy i F. Piekosi�skiego wykrystalizowała si� tzw. polska teoria rodowa (K. Potka�ski, O. Balzer, Z. Wojciechowski). Przyjmowała ona, �e organizacja pa�stwowa była wynikiem ewolucji ustroju rodowego, dynastia miała rodow� budow�, a monarcha to nikt inny, jak tylko starosta panuj�cego rodu. W drodze podboju wewn�trznego ród ten miał podporz�dkowa� sobie inne rody, z cz��ci� z nich wchodz�c w przymierze i uznaj�c ich lepsze prawa, cz��� za� obracaj�c w poddanych. Teoria ta okazała si� bł�dna, gdy dowiedziono, �e pa�stwo powstało na gruncie pełnego rozkładu społecznego ustroju rodowego, co wi�cej – na gruncie rozkładu równie� wspólnot terytorialnych.

Nie da si� inaczej wyja�ni� genezy naszej pa�stwowo�ci, jak tylko w drodze powolnego narastania elementów feudalizmu w łonie wspólnoty pierwotnej, a� do ich przej�cia w now� społeczno-ustrojow� i gospodarcz� jako��, która bez aparatu pa�stwowego obej�� si� nie mogła.

2. Przełomowe momenty w budowie pastwa wczesnofeudalnego w Polsce

Słusznie w historiografii naszej nazwano Mieszka I budowniczym pa�stwa polskiego. Wiele

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 55

bowiem wskazuje na to, �e dopiero jego geniusz zespolił te elementy, które w budowie trwałego organizmu politycznego były niezb�dne. Badania archeologiczne wykazały, �e wielkie grody pa�stwa Polan, jak zwłaszcza Gniezno i Pozna�, wybudowane zostały w połowie X w. Nale�ałoby wi�c je ł�czy� ju� z pa�stwem Mieszka I. Jaka była ich funkcja? – Nie były to ju� grody plemienne, czy tzw. czoła opolne, słu��ce niegdy� bezpiecze�stwu najbli�szej okolicy, ale siedziby ksi�cia oraz załóg i funkcjonariuszy ksi���cych, a zatem podstawa władzy terytorialnej pa�stwa. Tradycja przechowała długo tak� rol� tych i innych grodów, bo jeszcze kronika Galia przekazuje nam informacje, �e za Bolesława Chrobrego Pozna� miał 1300 pancernych i 4000 tarczowników (lekka jazda), Gniezno – 1500 pancernych i 5000 tarczowników, dla Włocławka odno�ne liczby wynosiły 800 i 2000, a dla Giecza – 300 i 2000. Nale�y sobie wyobra�a�, �e wraz z powi�kszaniem si� terytorium pa�stwowego grodów tego typu przybywało, a cho� ich załogi w stosunku do pojedynczego grodu były z czasem coraz mniej liczne i coraz bardziej rozproszone, to jednak w sumie stanowi� musiały znaczn� sił�. Miały one pierwotnie charakter dru�yn monarszych, z czasem za� przekształcały si� w rycerstwo osiadłe, zwi�zane z ziemi� i �yj�ce z renty feudalnej. Za Mieszka I instytucja dru�yny była jeszcze w pełni rozwoju. Informuje o niej Ibrahim ibn Jakub, pisz�c, �e Mieszko miał 3000 pancernych o du�ych walorach bojowych, których zaopatrywał w odzie�, bro�, konie i �ywno�� i którym regularnie wypłacał �ołd, a nawet wyposa�ał ich dzieci. Liczby podane przez Ibrahima ibn Jakuba oraz Galla wydaj� si� wysoce prawdopodobne, bo je�eli Mieszko miał ich 3000, to za Bolesława Chrobrego nie dziwi liczba 3900 (bez tarczowników, o których podró�nik arabski nie informował). Musiał bowiem Chrobry mie� owego zbrojnego wojska du�� liczb�, skoro – jak relacjonuje Thietmar – 300 pancernych powierzył cesarzowi Ottonowi III przy okazji zjazdu gnie�nie�skiego w 1000 r.

Utrzymanie przez władc� własnym kosztem kilku- czy kilkunastotysi�cznej dru�yny wymagało bardzo wysokich dochodów, których nie mogły pokry� łupy wojenne ani pierwotne, dorywcze �wiadczenia ludno�ci. Nale�ało stworzy� system skarbowy, który by zabezpieczył funkcjonowanie rozbudowuj�cego si� aparatu pa�stwowego, a tak�e interesy materialne formuj�cej si� elity władzy. Zmian o znaczeniu przełomowym dokonał zapewne w tej dziedzinie Mieszko I. Polegały one na obci��eniu całej ludno�ci – z wyj�tkiem wojów i mo�nych, którzy bezpo�rednio z władc� współdziałali – stał� rent� gruntow� o charakterze publicznym. Nale�y przypuszcza�, �e ju� bardzo wcze�nie mo�ni zdołali zwi�za� ze sob� zarówno cz��� wolnych, jak zwłaszcza niewolnych osadników, i �e na własny u�ytek budowali – na znacznie mniejsz� skal� – podobny do monar-szego system skarbowy. Ale nawet ich ludzie, w szczególno�ci wywodz�cy si� spo�ród wolnych, poci�gani byli do niektórych przynajmniej �wiadcze� publicznych. Rent�, aby odpowiadała potrzebom pa�stwa, nale�ało odpowiednio zró�nicowa� i uj�� w pewne ramy organizacyjne. Ramy takie mamy po�wiadczone przez Galia dla czasów Bolesława Chrobrego. Wprawdzie niejeden ich element przeniósł Gali wstecz ze stosunków sobie współczesnych, to jednak sam system nie był za jego czasów tworem nowym. Je�eli tradycja wi�zała go z epok� Chrobrego, nie przypisuj�c temu władcy bynajmniej jego utworzenia, to widocznie wprowadzony został przez Mieszka. I lub mo�e nawet przez jego poprzedników. W obr�bie wi�kszych zespołów osadniczych tworzono pewien system gospodarki zamkni�tej, w którym �wiadczenia ludno�ci były pomy�lane tak, aby w sumie mogły zaspokoi� potrzeby podró�uj�cego po kraju monarchy, b�d�cych w jego otoczeniu urz�dników i dworzan, a tak�e załóg grodowych. Zapasy przeznaczano z pewno�ci� na okoliczno�ci szczególne, a zwłaszcza na zaopatrzenie wojska w razie wyprawy wojennej. Jest w naszej nauce kwesti� sporn�, czy tak poj�ta organizacja gospodarcza stanowiła „system dworski” czy te� „system grodowy”, inaczej mówi�c, czy przedstawione wy�ej kompleksy osadnicze stanowiły rodzaj wło�ci z rezydencj� monarsz� czyli dworem i osobn� administracj� gospodarcz�, czy te� podlegały grodom i zwierzchniej władzy kasztelanów, w r�kach których znajdowały si� agendy policyjno-s�dowe i wojskowe, a wi�c �rodki pozwalaj�ce stosowa� przymus, niezb�dny w egzekwowaniu �wiadcze�. Dzi� coraz wi�cej zwolenników zyskuje sobie ta druga wykładnia (A. Gieysztor, K. Modzelewski), jakkolwiek �ródła nasze nie po�wiadczaj� gospodarczych funkcji

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 56

Wielkie grody epoki wczesnego feudalizmu – w znaczniejszym stopniu ni� dawne plemienne – zacz�ły przyci�ga� osadników stałych. Osiadali oni w ich pobli�u, tworz�c charakterystyczne dla tej epoki podgrodzia. Wpływało na ten proces zarówno poczucie bezpiecze�stwa u boku dobrze obwarowanych i obsadzonych załogami wojskowymi grodów, jak te� zapotrzebowanie tych grodów na ró�ne artykuły rolniczo-hodowlane i rzemie�lnicze, nie daj�ce si� w pełni pokrywa� ze �wiadcze� ludno�ci słu�ebnej. Zarówno przez budow� grodów o nowych funkcjach administracyjno-wojskowych, jak i przez nowy system �wiadcze�, pa�stwo wczesnofeudalne przy�pieszyło rozwój społecznego podziału pracy i stworzyło potrzeb� stosowania pieni�dza, której ju� nie mogły sprosta� monety obce. Nale�ało wi�c wprowadzi� pieni�dz własny. Jeszcze za Mieszka I moneta wybijana w niewielkiej ilo�ci w Polsce miała znaczenie raczej symboliczne ni� ekonomiczne, ale ju� za Bolesława Chrobrego emisje stały si� liczniejsze, a odpowiadały zapewne rodz�cym si� potrzebom pa�stwa i społecze�stwa.

Bardzo istotnym i przełomowym elementem tworz�cego si� pa�stwa wczesnofeudalnego w Polsce była równie� nowa nadbudowa ideologiczna w postaci religii chrze�cija�skiej, która ponad kultami i �wiadomo�ci� plemienn� tworzyła �wiadomo�� now�, integruj�c� pa�stwo w duchu chrze�cija�skiego uniwersalizmu, wierno�ci władcy i pokory.

3. Walka o nowy kształt terytorialny pastwa

Całe niemal panowanie Mieszka I (ok. połowy X w. – 992 r.) wypełnia walka o rozszerzenie podstaw terytorialnych pa�stwa. Walka ta miała bardzo doniosłe znaczenie, bo w jej wyniku zostały zespolone plemiona o bardzo bliskich sobie cechach kulturalno-j�zykowych, osiadłe na zwartym pod wzgl�dem geograficznym obszarze. Panowanie Mieszka I jest wi�c jednym z najwa�niejszych w naszych dziejach etapów tworzenia si� polskiej wspólnoty polityczno-kulturalnej.

Je�eli kolebk� pa�stwa Polan była Wielkopolska, lub mo�e tylko jej cz��� z o�rodkiem w Gnie�nie, to do najwcze�niejszych zdobyczy tego pa�stwa musiały nale�e� pozostałe obszary Wielkopolski oraz Kujawy. Bawi�cy w 965/966 r. na dworze praskim Bolesława I Ibrahim ibn Jakub, o Polsce prawdopodobnie nie�le poinformowany ze wzgl�du na �ywe wówczas kontakty Polski z dworem czeskim, napisał o pa�stwie Mieszka I, �e jest ono najrozleglejsze z krajów słowia�skich i graniczy od północy z Prusami, a od wschodu z Rusi�. W granicach tego pa�stwa znajdowało si� zatem wówczas Mazowsze. Autor nazwał Mieszka „królem północy” i wspomniał o jego s�siedztwie z Wieletami (mo�e przez Lubusz). Podbój Pomorza Zachodniego został przez Mieszka dokonany w latach 967-972; Pomorze Gda�skie spo�ród nadmorskich obszarów w pierwszej kolejno�ci musiało zosta� wł�czone do Polski. Kraków, który był wówczas wa�nym punktem etapowym na drodze handlowej z Rusi Kijowskiej do Pragi, został przez Ibrahima zaliczony do władztwa ksi�cia Czech Bolesława. Odosobniony pozostał pogl�d (J. D�browski), �e Kraków, a tak�e �l�sk, w X w. w skład pa�stwa czeskiego nie wchodziły. W tradycji czeskiej, utrwalonej w dokumencie biskupstwa praskiego z 1088 r., zwierzchno�� Ko�cioła czeskiego rozci�gała si� niegdy� na �l�sk i na Małopolsk�. Czas tej zwierzchno�ci ł�czy� nale�y najprawdopodobniej z ostatni� �wierci� X w., bowiem biskupstwa w Pradze i Ołomu�cu zostały kreowane około 973 r. Próba jej odnoszenia do okresu pa�stwa wielkomorawskiego, które upadło około 906 r., nie znalazła uznania. W ka�dym razie biskupstwo praskie pretendowało do odnowienia tej zwierzchno�ci jeszcze pod koniec XI w. Mamy wreszcie wyra�ne wskazówki �ródłowe, �e dopiero Mieszko I, i to w schyłkowym okresie swego panowania, zaj�ł na rzecz Polski obie wspomniane dzielnice. Do �l�ska najprawdopodobniej odnosi si� wzmianka kroniki Thietmara pod 990 r. o „królestwie” zabranym przez Mieszka I Czechom, oraz współczesna jej wiadomo�� tzw. Mnicha sazawskiego o utracie Niemczy przez Czechy. Nie mo�na zreszt� wykluczy� pogl�du, �e Małopolska weszła w trwały zwi�zek z Polsk� dopiero pod panowaniem Bolesława Chrobrego. Kosmas pisze wprawdzie, �e zaj�ł j� Mieszko I, ale jako dat� tego faktu

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 57

podaje rok 999, który odpowiada ju� Bolesławowi Chrobremu. Według �wiadectwa najstarszego ruskiego latopisu, w 981 r. Włodzimierz Wielki zabrał

„Lachom” grody Przemy�l i Czerwie�, stanowi�ce pogranicze mi�dzy Rusi� a Małopolsk�, o niejasnej przed t� dat� przynale�no�ci politycznej.

Pod koniec panowania Mieszka I granice jego „gnie�nie�skiego” pa�stwa zostały opisane w tzw. akcie Dagome iudex (990-992), który znamy niestety tylko z mocno ska�onego streszczenia. Pa�stwo to opierało si� prawdopodobnie od strony północnej o morze, od strony wschodniej graniczyło z Prusami i Rusi�; st�d granica szła do Krakowa, przy czym niektórzy badacze przyjmuj�, �e jeszcze Krakowa nie obejmowała; dalej biegła ku rzece Odrze i trudnej do zidentyfikowania miejscowo�ci Alemure (mo�e Ołomuniec), z kolei ku siedzibom Milczan, ale ich nie obejmowała, i wreszcie – z biegiem Odry, zapewne a� ku morzu.

Je�eli tak zarysowane terytorium pa�stwowe zostało zespolone pod jedn� władz� �wiadomie i celowo, to �wiadczy to o m�dro�ci twórców pa�stwa polskiego i zrozumieniu jego naj�ywotniejszych interesów. Je�eli za� było efektem zbiegu okoliczno�ci, był to zbieg nadzwyczaj szcz��liwy. Tworzyły to terytorium w sposób niemal idealny dorzecza Wisły i Odry, wzajemnie na siebie zachodz�ce i nie wykazuj�ce nawet w niektórych miejscach wyra�nego działu wodnego. Obie rzeki wraz z ich dopływami, a tak�e pas jezior na naszej cz��ci Ni�u �rodkowoeuropejskiego, stanowiły główne szlaki ruchu osadniczego, a nierzadko tak�e wa�ne arterie komunikacyjne. Sie� hydrograficzna była tu wi�c istotnym czynnikiem integruj�cym te grupy etniczne, które znalazły si� w granicach tworzonego w drugiej połowie X w. organizmu pa�stwowego Polski. Tylko podmokłe obszary nadnoteckie, osłoni�te po obu stronach szerokimi pasami puszczy, w sposób naturalny separowały Pomorze i utrudniały jego zro�ni�cie si� z reszt� ziem polskich.

To zwarte pod wzgl�dem geograficznym, etnicznym i osadniczym terytorium Polski ze schyłku X w. opierało si� od południa o naturaln� granic� górsk� Karpat i Sudetów; od zachodu było osłoni�te pasem puszcz, zalegaj�cych mi�dzyrzecze Bobru i Nysy (Łu�yckiej). Pocz�wszy od uj�cia tej ostatniej rzeki, Odra – pozbawiona dopływów lewobrze�nych, a maj�ca całe swoje zlewisko po stronie wschodniej – stanowiła wyra�n� i trudno dost�pn� bagnist� zapor� od zachodu. W dwu miejscach jednak id�ce od strony wschodniej fale osadnicze przekroczyły t� rzek�, obejmuj�c obydwa jej brzegi: raz w rejonie uj�cia Warty, gdzie Odra wygina si� ku wschodowi, teren jest suchszy, a na jej zachodnim przedpolu stan�ł gród Lubusz, i drugi raz w rejonie Szczecina, gdzie z kolei brzeg zachodni suchszy jest od wschodniego. Dalej od uj�cia Odry i wyspy Wolin, zwi�zanej pod wzgl�dem osadniczym z pomorsk� grup� Słowian, granica biegła morzem do uj�cia Wisły. O dolny, podmokły od wschodu bieg tej rzeki oparła si� granica mi�dzy osadnictwem słowia�skich Pomorzan i litwo-bałtyjskich Prusów. Tylko tutaj, mniej wi�cej od uj�cia Osy, rzeka ta dzieliła ludzi i kultury, a dalej w gór� ju� tylko ł�czyła mieszka�ców obu jej brzegów. Od ziemi chełmi�skiej ku wschodowi granica mi�dzy Prusami a kujawsko-mazowieckimi Słowianami była do�� płynna. Stanowił j� pas mokradeł, jezior i puszcz; tu była mo�liwo�� wzajemnego przenikania si� obu grup etnicznych, ale w X w. musiały one by� jeszcze od siebie odległe. Płynna była na całej swojej długo�ci granica wschodnia. Dorzecze Wisły splatało si� tu niemal z dorzeczami Niemna, Prypeci i Dniestru. Granic� w pewnym sensie naturaln� mógł tu stanowi� w swoim �rodkowym biegu Bug, ale od strony zachodniej osadnictwo zatrzymywało si� na strefie lasów i mokradeł ci�gn�cych si� na wschód ku górnej Prypeci. Dopiero na południe od tej strefy bagnisto-le�nej znajdowały si� tereny zasiedlone z kilkoma znacznymi grodami, o przej�ciowym polsko-ruskim etnicznym i kulturalnym charakterze. Od zarania naszej pa�stwowo�ci te tzw. grody czerwie�skie, wraz z nosz�cym podobne przej�ciowe cechy dorzeczem Sanu, były przedmiotem sporów mi�dzy Polsk� a Rusi�.

Terytorium pa�stwowe Polski z ko�ca X w. liczyło nie wi�cej ni� 250 ty�. km2. Stan jego zaludnienia szacuje si� na około l min mieszka�ców. Było wi�c ono zasiedlone rzadko (około 4 mieszka�ców na l km2, w sposób bardzo nierównomierny, a krajobraz puszcza�ski dominował jeszcze na rozległych obszarach. Natomiast wi�ksze skupiska osadnicze musiały si� znajdowa�,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 58

id�c od północy, w rejonie Wolina, Pyrzyc, Kołobrzegu, Sławna, Słupska, Gda�ska, Tczewa i Chełmna. Pas intensywnie zasiedlony ci�gn�ł si� od Poznania i Giecza, przez Gniezno, Kruszwic�, Płock gdzie� po Wyszogród. Bardziej na południe stwierdzi� mo�na kilka o�rodków o wi�kszym potencjale demograficznym, jak zwłaszcza w rejonie Kalisza, Ł�czycy, Sieradza. Potem znowu mamy pas g��ciej zasiedlony gdzie� od Wolborza po Radom. Na �l�sku jako o� osadnictwa rysuje si� wyra�nie Odra, na co wskazuj� dobrze udokumentowane terytoria plemienne Dziadoszan, �l��an, Opolan i Gol��yców. Ju� w owych zamierzchłych czasach licznych osadników przyci�gały równie� dopływy tej rzeki, a zwłaszcza Kaczawa, Bystrzyca, �l��a, Oława, Nysa Kłodzka i Olza. Du�ym potencjałem ludno�ciowym odznaczała si� równie� Małopolska, szczególnie lewy brzeg Wisły na zwartym obszarze od Krakowa po dolin� Nidy, czy jeszcze na wschód od tej rzeki w rejonie Sandomierza i Zawichostu po Wy�yn� Lubelsk�. Wreszcie znaczna wyspa osadnicza znajdowa� si� musiała w dolinie Sanu, gdzie na czoło wysun�ł si� gród Przemy�l.

4. Chrzest Polski

Jednym z najdonio�lejszych aktów politycznych pa�stwa Mieszka I było przyj�cie chrze�cija�stwa. Sposób, w jaki tego aktu dokonano, dowodzi ogromnej zr�czno�ci i przezorno�ci Mieszka. Wła�nie na dworze Ottona I przez wiele lat dojrzewała my�l zało�enia arcybiskupstwa w Magdeburgu, które w sferze ko�cielnej realizowałoby program ekspansji wschodniej cesarstwa. Arcybiskupstwo to istotnie zostało powołane do �ycia w 968 r.; miało wytyczone granice od strony zachodniej, a otwarte było ku wschodowi. Mieszko jednak był szybszy. Poj�ł w 965 r. za �on� Dobraw� córk� ksi�cia czeskiego Bolesława I, a w nast�pnym roku przyj�ł wraz ze swoim dworem chrzest; z kolei nast�piła chrystianizacja kraju. Czechy nie miały jeszcze wówczas własnego biskupstwa, lecz nale�ały do bawarskiej diecezji w Ratyzbonie. Ta za� wchodziła w skład kierowanej z odległej Nadrenii archidiecezji mogunckiej, której konkurentem na wschodzie miał si� sta� Magdeburg. Wygrał tu wi�c Mieszko konflikt ko�cioła niemieckiego i w ten sposób zapewnił chrystianizowanej Polsce status misyjnego terytorium, podległego bezpo�rednio Rzymowi. Pierwszym biskupem misyjnym Polski był Jordan, który pochodził zapewne z kr�gu kultury roma�skiej, mo�e z Włoch, a mo�e z Lotaryngii. Jego nast�pc� był Niemiec Unger. Biskupstwo misyjne miało charakter przej�ciowy i musiało z czasem przybra� diecezjaln� form� organizacyjn�. Mieszko pokonał z pewno�ci� rozliczne trudno�ci, aby nie dopu�ci� do podporz�dkowania Polski pod wzgl�dem ko�cielnym archidiecezji magdeburskiej, nie cofaj�cej si� nawet przed stwarzaniem fałszywych podstaw prawnych (czego dowiodła zreszt� nauka niemiecka). Wła�nie cytowany ju� akt Dagome iudex, w którym Mieszko poddał swoje pa�stwo pod protekcj� Stolicy Apostolskiej, miał na celu w pierwszym rz�dzie wyjednanie dla Polski statusu odr�bnej prowincji ko�cielnej. Udało si� dopi�� tego celu dopiero Bolesławowi Chrobremu, ale był to i tak sukces olbrzymi, skoro wcze�niej schrystianizowane Czechy uzyskały własne arcybiskupstwo dopiero około połowy XIV w.

5. Stosunek Mieszka I do cesarstwa

Król niemiecki z dynastii saskiej Otto I odnowił w 962 r. godno�� cesarza rzymskiego i zwi�zał j� trwale z królestwem niemieckim. Zatem królowie niemieccy zyskali nie tylko najwybitniejsz� pozycj� w�ród władców zachodniej i �rodkowej Europy, ale podj�li plan rozci�gni�cia swojej zwierzchno�ci, w zakresie władzy �wieckiej, nad całym �wiatem zachodniochrze�cija�skim. Mieszko wcze�nie zrozumiał t� ide�, bo ju� wkrótce po koronacji cesarskiej Ottona I nazwany zostaje przez kronikarza niemieckiego Widukinda „przyjacielem cesarza”, co potwierdza nadto Thietmar, nazywaj�c go pod 972 r. „wiernym cesarzowi”. Owa przyja�� i wierno�� okupywana była przez Mieszka trybutem z terytorium „a� do rzeki Warty”, a wi�c terytorialnego nabytku Polski na południe od rzeki Warty. Traktował Mieszko t� przyja�� jako zło konieczne, maj�ce go

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 59

dora�nie zabezpieczy� przed ekspansj� Marchii Wschodniej, która z rejonu górnej Łaby dokonała wła�nie w 963 r. zaboru Łu�yc. Zarówno po �mierci Ottona I (973), jak i Ottona II (983), popierał do tronu cesarskiego przeciwko dynastii saskiej ksi�cia bawarskiego Henryka zwanego Kłótnikiem.

Formaln� przyja�� z cesarzem przeplatały konflikty Mieszka ze wschodnioniemieckimi feudałami. W 963 r. najechał Polsk� na czele poga�skich Redarów. skłócony z cesarzem przedstawiciel niemieckiego �wiata feudalnego Wichman. Zadał on kl�sk� Polakom w bitwie, w której poległ nieznany z imienia brat Mieszka I. Informacja o tej bitwie kronikarza niemieckiego Widukinda jest pierwsz� wzmiank� �ródłow� o Mieszkowym pa�stwie. W cztery lata pó�niej ten sam Wichman poległ w walce z Mieszkiem. W 972 r. doszło do zbrojnego starcia mi�dzy Polsk� a margrabi� Marchii Wschodniej Hodonem. Szal� zwyci�stwa w słynnej bitwie pod Cedyni� przechylił na rzecz Mieszka jego brat Czcibor. Zwyci�ski Mieszko został wezwany przez Ottona I do Kwedlinburga, gdzie dalsz� przyja�� z cesarstwem okupi� musiał oddaniem na dwór cesarski, w charakterze jak gdyby zakładnika, swego syna Bolesława, zwanego pó�niej Chrobrym. Gdy wnet zmarł Otton I, a Mieszko poparł jego bawarskiego rywala, doprowadziło to do zerwania przyjaznych stosunków Polski z cesarstwem. W 979 r. Otto II podj�ł nawet wypraw� zbrojn� przeciw Mieszkowi, która jednak nie przyniosła zamierzonego rezultatu. Nie przywrócono zerwanej �wie�o zale�no�ci trybutarnej Mieszka od cesarstwa, a gwarancj� dobrych stosunków polsko-niemieckich miało by� na przyszło�� mał�e�stwo Mieszka z Od�, córk� margrabiego Marchii Wschodniej Dytryka. Po �mierci Ottona II (983) Mieszko znów poparł Henryka Kłótnika, który jednak tronu nie osi�gn�ł. Aby uprzedzi� konflikt zbrojny, uznał Mieszko zwierzchno�� cesarstwa nad swoim pa�stwem, a przy tej okazji zło�ył zwyci�skiemu Ottonowi III egzotyczny dar w postaci wielbł�da. W 990 r. w trakcie wojny z Czechami, której najbardziej prawdopodobnym efektem było przył�czenie �l�ska do Polski, korzystał Mieszko z pomocy militarnej cesarstwa.

6. Pocz�tek panowania Bolesława Chrobrego

Mieszko I zmarł w 992 r., pozostawiaj�c dwu synów z mał�e�stwa z Od�, córk� margrabiego Dytryka, oraz Bolesława zwanego Chrobrym ze zwi�zku mał�e�skiego z Dobraw�. Brak Bolesława w akcie Dagome iudez nasuwa przypuszczenie, �e mógł on by� przez Mieszka odsuni�ty na rzecz synów z drugiego mał�e�stwa, lub �e miał wcze�niej wydzielone własne pa�stwo, np. na terenie ziemi krakowskiej. Jakkolwiek było, zdołał on po �mierci ojca zawładn�� cał� jego spu�cizn�, usuwaj�c na wygnanie Od� wraz z jej synami i o�lepiaj�c jakich� uzurpatorów by� mo�e z bocznej linii Piastów, w osobach Przybywoja i Odylena.

Bolesław dziedziczył pa�stwo, które miało dobrze uło�one stosunki z cesarstwem, zapocz�tkowane zapewne zabiegi w Rzymie o polsk� prowincj� ko�cieln�, a mo�e i o koron� królewsk�, korzystnie zapowiadaj�ce si� stosunki ze Skandynawi�, którym drog� utorowało mał�e�stwo córki Mieszka I, rodzonej siostry Bolesława, �wi�tosławy – Storrady, z Erykiem Zwyci�skim, królem Szwecji i Danii, a z kolei po �mierci tego� (994) wydanej za Swena Widłobrodego, króla du�skiego. Korzystnie układały si� te� stosunki z W�grami dzi�ki mał�e�stwu siostry Mieszka Adelajdy z twórc� pa�stwa w�gierskiego Gejz�. Zaognione zapewne pozostały stosunki z Czechami po niedawnej wojnie, a by� mo�e równie� stosunki z Rusi�, która zagarn�ła w 981 r. Przemy�l z tzw. grodami czerwie�skimi.

W panowaniu Bolesława Chrobrego wyró�ni� si� daj� wyra�nie dwa etapy. W pierwszym dziesi�cioletnim mniej wi�cej okresie ko�czył Bolesław budowl� ojca, zabiegaj�c o polsk� prowincj� ko�cieln� oraz o koron�. Pogł�bił sojusz z cesarstwem i wykorzystał te szans�, które mogły mu zjedna� Stolic� Apostolsk�. Okazja nadarzyła si�, gdy Wojciech syn czeskiego wielmo�y Sławnika, dwukrotnie powoływany na biskupstwo praskie, w drodze powrotnej z Rzymu w 996 r. – wobec wymordowania jego rodziny w Czechach – szukał schronienia w Polsce.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 60

Bolesław przyj�ł go ch�tnie i dopomógł w realizacji jego misyjnych planów. �mier� Wojciecha podczas misji pruskiej (997), a z kolei wykupienie na wag� złota jego zwłok przez Bolesława, sprawiły, �e Polska zyskała własnego m�czennika, którego w Rzymie uznano za �wi�tego. Dzi�ki temu atutowi ju� w 999 r. papie� Sylwester II kreował „arcybiskupstwo �w. Wojciecha”, które po-wierzył bratu m�czennika Radzimowi Gaudentemu. W roku nast�pnym cesarz Otto III podj�ł wotywn� wypraw� do grobu tego� m�czennika, wł�czaj�c przy tej okazji Bolesława Chrobrego do swego planu „odnowy cesarstwa rzymskiego”.

7. Zjazd gnie�nieski 1000 roku

Mimo swojej religijnej oprawy zjazd gnie�nie�ski był aktem politycznym o du�ej doniosło�ci. Odbił si� gło�nym echem we współczesnym �wiecie chrze�cija�skim. Został obszernie opisany w zaginionym �ywocie �w. Wojciecha, z którego odno�nych informacji czerpał zapewne Gali Anonim, wiele uwagi po�wi�cił mu te� w gorzkich słowach biskup merseburski Thietmar, a zarejestrowały go równie� roczniki niemieckie. Zjazd został przez Polsk� starannie przygotowany w Stolicy Apostolskiej i na dworze cesarskim w drodze dyplomatycznej. Bolesław nie szcz�dził �rodków, by wypadł dostojnie i okazale. Był wi�c w pewnym sensie prezentacj� cywilizacyjnego dorobku młodej pa�stwowo�ci polskiej wobec najwy�szego autorytetu ówczesnego �wiata zachodniochrze�cija�skiego, Nawet niech�tny Polsce i Bolesławowi Chrobremu Thietmar musiał przyzna�, �e prezentacja ta wypadła bardzo okazale.

Realne korzy�ci, jakie Polska wyniosła ze zjazdu gnie�nie�skiego, były bardzo du�e. Potwierdzaj�c decyzj� Stolicy Apostolskiej o utworzeniu odr�bnej polskiej prowincji ko�cielnej, przekazał równocze�nie Otto na przyszło�� Bolesławowi i jego nast�pcom władz� inwestytury dostojników ko�cielnych, a wi�c prawo obsadzania zarówno stolicy arcybiskupiej i powołanych wówczas do �ycia biskupstw (Kołobrzeg, Wrocław, Kraków), jak te� pozostaj�cego dot�d w bezpo�redniej podległo�ci Rzymowi biskupstwa misyjnego, któremu wytyczono teraz obszar diecezjalny ze stał� siedzib� w Poznaniu. Gali Anonim informuje, �e Otto uznał Bolesława godnym królewskiej godno�ci, a na znak tego wło�ył na jego głow� swoj� cesarsk� koron� i nazwał go „bratem i współpracownikiem cesarstwa'1 oraz „przyjacielem i sprzymierze�cem narodu rzymskiego”. Akt ten wychodził znacznie poza symboliczne znaczenie, skoro Thietmar pisał z wyrzutem: „Niech Bóg wybaczy cesarzowi, �e czyni�c trybutariusza panem, wyniósł go tak wysoko”... Obustronne dary umocniły zadzierzgni�te wi�zy przyja�ni. Cesarz ofiarował Chrobremu domniemany gwó�d� z krzy�a Chrystusowego i tzw. włóczni� �w. Maurycego, za� Bolesław darował cesarzowi rami� �w. Wojciecha i wyprawił z nim 300 pancernych rycerzy.

W interpretacji uchwał i symboliki zjazdu gnie�nie�skiego niektórzy uczeni id� bardzo daleko, domy�laj�c si�, i� Otto III uczynił Bolesława Chrobrego swoim zast�pc� lub nawet nast�pc� na tronie cesarskim. Do takich wniosków �ródła nie uprawniaj�, wydaje si� jednak bardzo prawdopodobne, i� w cesarsko-papieskim programie „odnowy imperium rzymskiego”, którego ideowy wyraz przedstawia znana miniatura z ewangeliarza Ottona IIl (władcy Italii, Galii, Germanii i Słowia�szczyzny składaj� hołd cesarzowi), Bolesławowi przypa�� miała godno�� króla krajów słowia�skich.

Na razie jednak nie powiodło si� Bolesławowi Chrobremu uzyskanie korony królewskiej. Skoro król miał by� pomaza�cem, nie wystarczył akt „koronacji” przez cesarza, potrzebna była sakra papieska. Zabiegi czynione w Rzymie w r. 1000 nie odniosły rezultatu, a wnet, wobec zmiany na tronie cesarskim, zostały w Stolicy Apostolskiej udaremnione. Według pó�niejszej tradycji, korona została wówczas dla Polski u papie�a wyjednana, ale – wskutek zbiegu nie sprzyjaj�cych okoliczno�ci – dostał j� Stefan w�gierski.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 61

8. Nowe nabytki terytorialne

Ze �mierci� Ottona III (stycze� 1002) zbiega si� prawie pocz�tek nowego etapu polityki Bolesława Chrobrego. Jej celem były nowe zdobycze terytorialne na zachodzie, południu i wschodzie. Dopatrywano si� w tym ch�ci tworzenia rodzaju marchii, które na przedpolu łatwiejszych przej�� granicznych strzec miały nienaruszalno�ci terytorium pa�stwowego Polski. Brak jednak na to wystarczaj�cych dowodów. Mo�na si� w tej polityce dopatrze� tak�e próby realizacji idei „królestwa słowia�skiego”, która – jak mamy prawo przypuszcza� – była składnikiem programu „odnowy cesarstwa” Ottona III.

W kwietniu 1002 r., gdy został zamordowany margrabia marchii mi�nie�skiej Ekkehard, Bolesław zaj�ł Łu�yce i Milsko, wkroczył do Mi�ni, a córk� sw� Regelind� wydał za Hermana syna Ekkeharda. �wie�o wybrany królem niemieckim Henryk II uznał wprawdzie Łu�yce i Milsko za lenna Bolesława z ramienia Niemiec, ale w ugodzie krył si� zal��ek konfliktu. Wnet potem Bolesław wmieszał si� w sprawy czeskie. Bunt przeciwko tamtejszemu władcy, okrutnemu Bolesławowi Rudemu, umo�liwił Chrobremu wprowadzenie na tron czeski oddanego sobie Władywoja (spoza dynastii Przeniy�lidów). Gdy za� ten zwi�zał si� z Henrykiem II, Chrobry dopomógł Bolesławowi Rudemu powróci� do władzy. Wobec nowych okrucie�stw tego�, sam Bolesław Chrobry został powołany na ksi�cia Czech. O�lepił swego rywala przez 18 miesi�cy sprawował rz�dy w Czechach i na Morawach. Z kolei przy poparciu Henryka II brat Bolesława Rudego Jaromir usun�ł z Czech Chrobrego i załogi polskie. Przy Polsce pozostały jednak Morawy, a prawdopodobnie równie� Słowacja. Epizod czeski Bolesława Chrobrego był zarazem pocz�tkiem długotrwałej wojny Polski z Henrykiem II. Pierwszy jej etap rozegrał si� na terenie Łu�yc i Milska, a znalazł ci�g dalszy w uci��liwej dla Niemców, wspieranych przez poga�skich Lutyków, wyprawie w gł�b Polski. Mimo sukcesów militarnych Henryka II i wkroczenia jego wojsk w gł�b Wielkopolski zawarty w 1005 r. pod Poznaniem pokój, którego warunków nie znamy, nie był w pełni dla Niemców zadowalaj�cy, skoro współczesne �ródło niemieckie nazywa go „złym pokojem”. Zawa�yła na tym zapewne pora�ka naje�d�ców na krótko przed rozpocz�ciem pertraktacji, o czym wspomina Thietmar. Nowy konflikt zbrojny rozpocz�ł si� w 1007 r. Bolesław Chrobry zaj�ł ponownie Łu�yce i Milsko, a w łupieskim pochodzie doszedł a� pod Magdeburg. Odwetowa wyprawa Henryka II przeciw Polsce dotarła do Głogowa, ale nie przyniosła sukcesu. W zwi�zku z zabiegami o koron� cesarsk�, poszedł Henryk II w 1013 r. na zje�dzie w Merseburgu na ust�pstwa. Bolesław zdołał prawdopodobnie utrzyma� Łu�yce z Milskiem jako lenno niemieckie. Henryk II udzielił Bolesławowi pomocy zbrojnej w jego wyprawie na Ru� w tym�e roku, a z kolei Bolesław winien był wspiera� włosk� wypraw� Henryka w 1014 r. Ten jednak posiłków nie udzielił, co stało si� wst�pem do nowej fazy konfliktu zbrojnego. W 1015 r. rozpocz�ła si� wyprawa cesarza Henryka II przeciw Polsce. Naje�d�cy zdołali wprawdzie przekroczy� Odr�, ale n�kani przez polskich obro�ców musieli si� wycofa�. W dwa lata pó�niej ruszyła nowa wyprawa cesarska. Plan uderzenia na Polsk� od wschodu przez Jarosława M�drego nie doszedł do skutku. W toku tej wyprawy wojsko polskie miało swoj� chlubn� kart� w postaci trzytygodniowej bohaterskiej obrony �l�skiego grodu Niemczy. Pokój budziszy�ski 1018 r. zako�czył t� trzeci� faz� konfliktu. Polska zatrzymała Łu�yce i Milsko oraz Morawy. Celem utwierdzenia pokoju Bolesław poj�ł za �on� córk� Ekkeharda, a siostr� margrabiego Mi�ni Hermana, Od�.

9. Ru� w polityce Bolesława Chrobrego

Wa�ne miejsce w polityce zagranicznej Bolesława Chrobrego zajmowała sprawa ruska. Celem tej polityki nie był jednak podbój Rusi, lecz co najwy�ej podporz�dkowanie Polsce, a w ka�dym razie oderwanie jej od sojuszu z Niemcami; nadto chodziło o wł�czenie do Polski pogranicznego terytorium tzw. grodów czerwie�skich. Poprzez mał�e�stwo swojej córki ze �wi�topełkiem, synem ksi�cia kijowskiego Włodzimierza Wielkiego, zamierzał Bolesław utrwali� własne wpływy na Rusi

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 62

po wspomnianej wyprawie z 1013 r. Temu samemu celowi słu�y� miała poufna misja ruska biskupa kołobrzeskiego Reinberna. Cała akcja nie doprowadziła do zamierzonego rezultatu, a w 1017 r. doszło do sojuszu mi�dzy Jarosławem M�drym a cesarzem Henrykiem II. Tote� w roku nast�pnym podj�ł Bolesław znowu wypraw� na Ru�. Odniósł du�y sukces militarny, zdobył liczne łupy, w drodze powrotnej zaj�ł na rzecz Polski grody czerwie�skie. Osadził te� na tronie kijowskim na krótko �wi�topełka, ale po ust�pieniu Polaków wyparł go brat Jarosław M�dry. Bolesław pogodził si� z tym faktem i uło�ył z Jarosławem poprawne s�siedzkie stosunki.

10. Ostatnie lata rz�dów Bolesława Chrobrego

Z rokiem 1018, na który przypadły najwi�ksze sukcesy polityki zagranicznej Bolesława Chrobrego, urywa si� najlepsze �ródło do jego panowania, kronika Thietmara. St�d brak nam pełniejszej informacji do ostatnich lat Bolesławowych rz�dów. Niektórzy badacze (D. Borawska, A. F. Grabski) domy�laj� si�, �e w okresie tym wstrz�sn�ła Polsk� jaka� rewolucja czy bunt, inni przyjmuj� za Kosmasem, �e w 1021 r. Polska utraciła Morawy (S. Zakrzewski). Na domy�le oparta jest informacja naszej historiografii o nowej wojnie Bolesława z Rusi� około 1020-1022 r. Pewne jest natomiast, �e po �mierci w 1024 r. najpierw niech�tnego Polsce papie�a Benedykta VIII, a wnet po nim cesarza Henryka II, wszcz�ł Bolesław w Stolicy Apostolskiej energiczne starania o koron� królewsk�. Koronował si� za� w Gnie�nie w 1025 r. prawdopodobnie na dwa miesi�ce przed �mierci�. Uwie�czył godnie dzieło swego panowania, którego syntetyczna ocena musi jednak budzi� kontrowersje. Ekspansywna polityka była wszak bardzo kosztowna i wyczerpuj�ca zarówno dla ówczesnego systemu skarbowego, jak te� dla sił zbrojnych młodego pa�stwa Piastów, a zatem du�ym ci��arem spadała na barki społecze�stwa i – mimo dora�nych efektów – mogła budzi� niezadowolenie. Wywoływała tak�e wrogie nastroje na zewn�trz, które nie ułatwiały uło�enia stosunków s�siedzkich tak�e w przyszło�ci. Naruszała w pewnym stopniu uformowane ju� struktury polityczne słowia�skie, co dotyczy zwłaszcza Czech, ale zarazem zmierzała do integracji Słowian, a przede wszystkim do wydarcia Niemcom serbołu�yckiej cz��ci Słowia�szczyzny.

11. Zmierzch i upadek monarchii pierwszych Piastów

Na swego nast�pc� desygnował Bolesław Chrobry Mieszka II, który wnet po �mierci ojca koronował si�. Starszy jego brat przyrodni Bezprym został z woli ojca osadzony w klasztorze kamedułów koło Rawenny, młodszy za�, imieniem Otto, zrazu nie przedstawiał niebezpiecze�stwa dla nowego władcy. Rz�dy Mieszka II były kontynuacj� mocarstwowej polityki Bolesława Chrobrego. Przy Polsce pozostawała jeszcze wi�kszo�� nabytków terytorialnych Chrobrego, a wi�c Łu�yce i Milsko, strzeg�ce wej�cia do Polski przez tzw. Bram� Łu�yck�, posiadała te� Polska wbrew dawniejszym domniemaniom na przedpolu Bramy Morawskiej – Morawy, a u przej�cia z Małopolski na W�gry – Słowacj�. Przy Polsce pozostało równie� terytorium pograniczne w stosunku do Rusi, tzw. grody czerwie�skie.

We wcze�niejszym okresie swego panowania wł�czył si� Mieszko II do wielkiej polityki �rodkowoeuropejskiej. Akcentował silnie swoj� niezale�no�� wobec cesarstwa i zwi�zał si� z opozycj� niemieck� w stosunku do Konrada II, si�gaj�c swoimi wpływami a� do dalekiej Nadrenii. Siadem porozumienia czy sojuszu Mieszka II z wrog� cesarzowi Lotaryngi� jest kodeks liturgiczny z wizerunkiem Mieszka i adresowanym do� pełnym pochwał i podziwu dla jego królewskiej godno�ci listem Matyldy, córki Herimana szwabskiego, a �ony ksi�cia Lotaryngii Fryderyka. Wyrazem czynnego zaanga�owania Mieszka w sprawy cesarstwa były dwukrotne jego dywersyjne wyprawy w gł�b Saksonii (1028, 1030), które si�gn�ły w niszcz�cym, wspieranym przez Lutyków pochodzie a� po rzek� Saal�. Odwetowa wyprawa Konrada II (1029) dotarła zaledwie do Łu�yc.

Mimo dora�nych sukcesów polityczno-militarnych Mieszka, nad Polsk� zawisło niebezpiecze�stwo. O udział w rz�dach upomniał si� najstarszy syn Chrobrego Bezprym, który ju�

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 63

wcze�niej porzucił �ycie zakonne, a poparty został przez trzeciego syna Bolesława – Ottona. Mieszko wygnał braci z kraju, ale to sytuacji nie poprawiło, bo weszli oni w porozumienie zarówno z wrogim Polsce cesarstwem, jak i z Rusi�. W 1031 r. doszło do dwustronnego ataku na Polsk�. Po nieudanej próbie oporu przeciw Konradowi II, Mieszko uciekł do poró�nionego z cesarzem ksi�cia czeskiego Udalryka. Od strony Rusi wkroczyli do Polski bracia Mieszka. Bezprym obj�ł rz�dy, a dla pozyskania poparcia ze strony cesarstwa odesłał przez �on� Mieszka Rychez� na dwór Konrada II polskie insygnia koronacyjne. Wnet padł jednak ofiar� zamachu, który umo�liwił Mieszkowi powrót do kraju. W wypadkach 1031 r. Polska poniosła du�e straty terytorialne. Łu�yce i Milsko odpadły od Polski bezpowrotnie, tzw. grody czerwie�skie zaj�li Rusini, Morawy – Czesi. Polska utraciła, prawdopodobnie wówczas, równie� Słowacj� na rzecz W�gier. Ale i wewn�trz pa�stwa sytuacja Mieszka była niełatwa. Jeszcze w ci�gu 1032 r. musiał si� on stawi� w Merseburgu przed oblicze cesarskie i przyj�� podyktowane mu warunki. Cesarz podzielił, Polsk� mi�dzy Mieszka i jego brata Ottona, a nadto – jak si� wydaje – wykroił osobn� dzielnic� jakiemu� Dytrykowi, bratankowi Chrobrego. Rychłe zej�cie Ottona, na którego targn�ł si� jego własny giermek, a mo�e równie� usuni�cie Dytryka, umo�liwiły na krótko Mieszkowi zjednoczenie kraju, ale ju� w 1034 r. tak�e on zgin�ł gwałtown� �mierci�.

12. Powstanie ludowe i reakcja pogaska

Okres od zgonu Mieszka II w 1034 r. do najazdu Brzetysława I czeskiego na Polsk� latem 1039 r. i nast�puj�cego tu� po nim powrotu do kraju syna Mieszkowego Kazimierza przedstawia si� w naszych �ródłach zagadkowo. Nie wiadomo przede wszystkim, kto był u władzy w tym pi�cioletnim okresie. Nie informuj� o tym ani Gali Anonim, ani mistrz Wincenty Kadłubek, ani roczniki polskie. Równie� informacji na ten temat nie zawiera kronika Kosmasa, cho� obszernie opisuje najazd Brzetysława. Analogicznie rzecz si� przedstawia we współczesnych �ródłach niemieckich, na ogół interesuj�cych si� sprawami polskimi. Jedynie Kronika wielkopolska, spisana w drugiej połowie XIII w., podaje wiadomo��, �e po Mieszku II obj�ł rz�dy i koronował si� na króla jego pierworodny syn Bolesław, który „�ycie �le sko�czył”, a z powodu swej niegodziwo�ci został niejako z pocztu władców polskich wymazany. Niektórzy t� wiadomo�� przyjmowali, nazywaj�c owego Bolesława „zapomnianym”, bowiem w ten sposób wyja�niała si� zarazem zagadka „mnichostwa” Kazimierza Odnowiciela. Je�li si� natomiast przyjmie, �e Kazimierz był jedynym synem Mieszka, to niejasna jest zarówno wiadomo�� roczników o oddaniu go w 1026 r. na nauk�, jak i pó�niejsza tradycja o nim jako o mnichu. Wydaje si� jednak, �e owa wiadomo�� o Bolesławie z Kroniki wielkopolskiej była wła�nie prób� rozwi�zania tej samej, nurtuj�cej nas dzisiaj zagadki, i to rozwi�zania na domysł. Czy oprócz Kazimierza miał Mieszko II jeszcze innego przeznaczanego do rz�dów pa�stwem syna, czy Kazimierz obj�ł władz� bezpo�rednio po ojcu, a dopiero wygnany z Polski wybrał �ycie klasztorne, s� to pytania bez jednoznacznej odpowiedzi.

Pewne jest natomiast, �e po �mierci Mieszka II, ale przypuszczalnie bli�ej daty najazdu Brzetysława, wstrz�sn�ło Polsk� gro�ne dla wczesnego feudalizmu powstanie ludowe, poł�czone z reakcj� poga�sk�. Pami�tano o nim jeszcze na dworze Bolesława Krzywoustego, a gło�nym echem odbiło si� w Niemczech, na Rusi i w Czechach, cho� tradycja historyczna dwu ostatnich krajów – je�eli nie dotyczy innych wydarze� – przechowała mylne jego daty. Wprawdzie Gall pisze, �e wywołali je „wyzwole�cy” i „niewolnicy”, nie ulega w�tpliwo�ci, �e terminologia ta nie jest precyzyjna, i �e główn� sił� nap�dow� powstania była ludno�� wolna, której coraz bardziej dawała si� we znaki stale wzrastaj�ca renta feudalna; wła�ciwi niewolnicy mogli si� do tego ruchu wł�czy�. Nie trzeba bowiem dowodzi�, �e liczne wojny z czasów Chrobrego i Mieszka II, je�eli nawet przynosiły du�e łupy, ogromnym ci��arem spadały na cał� wie�niacz� ludno�� kraju. Kto inny na cele wojenne pracował, a kto inny zgarniał łupy. Wojna była form� podziału dochodu społecznego; Tak�e utrzymanie Ko�cioła, coraz bardziej si� rozwijaj�cego w Polsce za Bolesława Chrobrego i Mieszka II, w sposób bezpo�redni ci��yło na ludno�ci wie�niaczej. Przy innych

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 64

wy�rubowanych ju� �wiadczeniach feudalnych musiano odczuwa� wprowadzon� wła�nie dziesi�cin� ko�cieln� w sposób dotkliwy. Natomiast �wi�topietrze z terenu Polski, rozpocz�te najprawdopodobniej w zwi�zku z aktem Dagome iudex, miało pierwotnie posta� �wiadczenia władcy na rzecz Stolicy Apostolskiej, a wi�c bezpo�rednio na barki ludno�ci nie spadało. Było zreszt� opłat� niewysok�. Je�eli nie wzgl�dy ideowe �ywego jeszcze w tych czasach polskiego poga�stwa, to w ka�dym razie racje ekonomiczne tłumacz� dostatecznie zwi�zek powstania ludowego z reakcj� poga�sk�.

Powstanie nie ogarn�ło całej Polski. Z najwi�kszym nasileniem wyst�piło w Wielkopolsce, a omin�ło z pewno�ci� Mazowsze, gdzie sytuacj� opanował cze�nik Mieszka II Miecław, uzurpuj�c sobie władz� ksi���c�. Tu znale�li schronienie liczni zbiegowie z dzielnic ogarni�tych powstaniem, a zwłaszcza z Wielkopolski. Wojska ksi�cia czeskiego Brzetysława I, który latem 1039 r. podj�ł wypraw� do Polski w celu zdobycia zwłok �w. Wojciecha, nie natrafiły na opór ani na �l�sku, ani w Wielkopolsce. Poza Mazowszem pa�stwowo�ci polskiej nie było. Wyprawa ta dopełniła miary zniszczenia. Uwi�ziono bowiem nie tylko zwłoki �w. Wojciecha i pochowanych w Gnie�nie: brata Wojciecha – Radzima Gaudentego, oraz „pi�ciu braci m�czenników”, ale zagrabiono wszystko to, co ostało si� po powstaniu ludowym z mienia ko�ciołów katedralnych gnie�nie�skiego i pozna�skiego (wspaniały złoty krzy�), uprowadzono w niewol� wielu ludzi wraz z całym dobytkiem. Równocze�nie załogi czeskie obsadziły główne grody na �l�sku, wł�czaj�c t� dzielnic� do pa�stwa czeskiego. Nie wiadomo, czy i w jakim stopniu powstanie dotkn�ło Małopolsk�. Co prawda kronikarz czeski Kosmas pisze, �e Brzetysław najechał Kraków, zniszczył go i złupił, ale rozmiary zniszcze� musiały tu by� stosunkowo niedu�e, skoro gród ten mógł si� sta� rychło podstaw� działalno�ci odnowicielskiej syna Mieszka II, Kazimierza. Jako posiadło�� czeska sprzed kilkudziesi�ciu zaledwie lat, musiał on by� w toku najazdu Brzetysława obsadzony przez jego załog�.

13. Odnowa pastwowo�ci polskiej

W okoliczno�ciach bli�ej nie znanych, jeszcze przed powstaniem ludowym i najazdem Brzetysława, Kazimierz zmuszony był Polsk� opu�ci�, udaj�c si� – według przekazu Galla – na W�gry, st�d za� do Niemiec. Zapewne jeszcze w 1039 r. powrócił do kraju, poparty czynnie przez cesarza Konrada II lub jego syna Henryka III (oddział 500 rycerzy). Nie wiadomo, jakich przeciwników musiał pokona� przy wej�ciu do Polski i w jakiej kolejno�ci scalał swoje dziedzictwo. Pewne, jest tylko, �e na pocz�tku swych rz�dów władał tylko Małopolsk� i Wielkopolsk� oraz zapewne ł�cz�c� je ziemi� ł�czycko-sieradzk�. Poniewa� jednak Gniezno i Pozna�, a zapewne równie� inne grody wielkopolskie, legły w ruinie, punkt ci��ko�ci odradzaj�cego si� pa�stwa przesun�ł si� na południe. Do roli stolicy doszedł za panowania Kazimierza Odnowiciela Kraków. St�d rozwin�ł zapewne Kazimierz swoje dwie wielkie akcje rewindykacyjne, a mianowicie w stosunku do opanowanego przez Miecława Mazowsza oraz w stosunku do �l�ska, który zagarn�ł Brzetysław. Obok cesarstwa, które ch�tnie w tym czasie popierało Polsk� – mo�e z powodu emancypacyjnych wobec Niemiec d��e� ksi�cia czeskiego Brzetysława, poszukał sobie Kazimierz sprzymierze�ca na Rusi w osobie wielkiego ksi�cia kijowskiego Jarosława M�drego, którego przyrodni� siostr� Dobroneg� poj�ł za �on�. Te same siły zewn�trzne, które przyczyniły si� do upadku monarchii Mieszka II w 1031 r., miały teraz dopomóc odradzaj�cemu si� pa�stwu polskiemu. Przy poparciu Rusi, kilkuletnim wysiłkiem zbrojnym, pokonał ostatecznie Kazimierz w 1047 r. Miecława i opanował Mazowsze. Samozwa�czy ksi��� dzielnicy mazowieckiej poległ na polu bitwy. Prawdopodobny wydaje si� domysł, �e bezpo�rednio po inkorporacji Mazowsza narzucił Kazimierz swoj� zwierzchno�� Pomorzu. Wnet potem, około 1050 r., uderzył na załogi czeskie osadzone w grodach �l�skich i zawładn�ł t� z kolei dzielnic�. Naraził si� jednak cesarzowi Henrykowi III, który w 1041 r. uznał �l�sk za posiadło�� czesk�, ale Kazimierz swoj� polityk� stawiania cesarstwa przed faktem dokonanym wymógł na zje�dzie z

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 65

Henrykiem III w Kwedlinburgu w 1054 r. uznanie przeze� �l�ska za nabytek Polski, pod warunkiem uiszczania trybutu na rzecz Czech w wysoko�ci 500 grzywien srebra i 30 grzywien złota rocznie.

Sprawnemu scalaniu terytorium pa�stwowego Polski towarzyszyły bowiem istotne przedsi�wzi�cia Kazimierza w zakresie organizacji wewn�trznej pa�stwa, które przyniosły mu przydomek „odnowiciela”. Powrót do starego ładu nie zawsze był mo�liwy. Prze�yła si� przede wszystkim ta organizacja siły zbrojnej, któr�, stworzył Mieszko I, a rozwin�ł Bolesław Chrobry. Obci��ała ona nadmiernie dochody monarsze ju� u swoich pocz�tków. Wraz ze wzrostem liczebnym armii, rosły koszty jej utrzymania. Ale nadto wraz z wykruszaniem si� kadry starych wojów nale�ało – w my�l pierwotnych zało�e� tej organizacji – zaopatrywa� z jednej strony niezdolnych ju� do słu�by weteranów, a z drugiej zast�powa� ich lud�mi nowymi.

Kryzys monarchii pierwszych Piastów był przede wszystkim kryzysem organizacji siły zbrojnej. Działalno�� odnowicielska Kazimierza musiała wi�c mie� za punkt wyj�cia przebudow� systemu militarnego pa�stwa. Skoro nie mo�na było utrzymywa� wi�kszych oddziałów na �ołdzie monarszym, nale�ało przej�� do osadzania wojów na ziemi. Nadawano im ziemi� na zasadach zobowi�zuj�cych z jednej strony do słu�by wojskowej na wezwanie monarchy, a z drugiej strony uprawniaj�cych do udziału w rencie feudalnej z tej ziemi, co stało si� zawi�zkiem wykształconego pó�niej „prawa rycerskiego”. Mamy wskazówk� w Kronice Galla, �e zasługi wojenne nagradzał Kazimierz wła�nie nadaniami ziemskimi. T� drog� wojowie dawnego typu przekształcili si� we wła�cicieli feudalnych, w rycerzy osiadłych. Monarcha pozbywał si� du�ego ci��aru, ale równocze�nie zapocz�tkował proces systematycznego uszczuplania własnych dochodów, co w dalszej konsekwencji prowadziło do osłabienia władzy pa�stwowej.

Drug� dziedzin� odnowy stanowiła organizacja ko�cielna. Powstanie ludowe i reakcja poga�ska dotkn�ły najsilniej Wielkopolsk�. Z cał� pewno�ci� zabrakło w Gnie�nie arcybiskupa, nie obsadzone zapewne pozostawało biskupstwo w Poznaniu, a prawdopodobnie równie� we Wrocławiu. O�rodkiem odbudowy organizacji ko�cielnej stał si� wi�c Kraków, wsparty przez kazimierzowsk� fundacj� klasztoru benedykty�skiego w Ty�cu. W tradycji rocznikarskiej krakowskiej zachowała si� wiadomo��, �e w 1059 r. zmarł konsekrowany w Kolonii arcybiskup krakowski Aaron, według niektórych roczników b�d�cy równocze�nie opatem tynieckim. Je�eli przyj�� t� tradycj�, to Kraków stał si� wówczas faktyczn� siedzib� stolicy arcybiskupiej. Nie utrzymał jednak tej roli długo, bo ju� o nast�pcy Aarona wiadomo, �e arcybiskupem nie był, a wi�c organizacja ko�cielna w Polsce została w krótkim czasie odbudowana w tym stopniu, i� bezpo�rednio niemal po �mierci Kazimierza Odnowiciela stolic� polskiej prowincji ko�cielnej stało si� znowu Gniezno.

14. Mi �dzy cesarstwem a papiestwem

Z chwil� �mierci Kazimierza Odnowiciela (1058) przy �yciu pozostawało trzech jego synów: Bolesław Szczodry, Władysław Herman i Mieszko. Sk�pe informacje �ródłowe z tego okresu nie pozwalaj� stwierdzi� z cał� pewno�ci�, czy najstarszy z nich Bolesław obj�ł władz� samodzielnie nad całym pa�stwem, czy te� dzielił j� z bra�mi. Mieszko w ka�dym razie zmarł ju� w 1066 r., a co do Władysława Hermana, to jego bli�szy zwi�zek z Mazowszem w latach pó�niejszych mógłby wskazywa�, �e siedział tam ju� za �ycia Bolesława, ale czy jako jego namiestnik, czy raczej jako udzielny ksi���, tego si� rozstrzygn�� nie da.

Niewiele ponad 20 lat trwaj�ce panowanie Bolesława Szczodrego odznacza si� ogromn� aktywno�ci� polityczn� Polski. Kierunek polityki, jaki obrał młody władca, był zdecydowanie antycesarski. Zaprzestał on płacenia trybutu ze �l�ska na rzecz Czech, które były lennem cesarstwa; prowadził nadto z władc� czeskim wiele wojen. Na W�grzech popierał skutecznie do tronu przeciwko niemieckiemu kandydatowi Salomonowi jego stryja Bel� (1060), pó�niej syna tego ostatniego Gejz� (1074), a wreszcie brata Gejzy Władysława (1077). W 1072 r. okazał jawne

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 66

nieposłusze�stwo Henrykowi IV, łami�c przyj�ty w roku poprzednim zakaz wojny z Czechami, po czym popierał buntuj�cych si� przeciw temu władcy Sasów. W walce emancypacyjnej, której kulminacja przypadła na pontyfikat Grzegorza VII (1073-1085), gdy cały �wiat zachodniochrze�cija�ski podzielił si� na zwolenników cesarstwa i papiestwa, Bolesław przystał do obozu gregoria�skiego, odgrywaj�c w nim bardzo aktywn� rol�. Wyraziła si� ona nie tylko w owym popieraniu Sasów, w polityce anty czeskiej, wspomnianym ju� osadzeniu Władysława na tronie w�gierskim, a Izjasława, który zmierzał do unii Ko�cioła wschodniego z Rzymem, na tronie kijowskim (1077), ale równie� w reformach na terenie Polski, prowadz�cych do wzmocnienia tu organizacji ko�cielnej. W ten sposób uzyskał Bolesław Szczodry zezwolenie papieskie na koronacj� królewsk�, której dokonano w Gnie�nie w 1076 r. Odnowienie królestwa było najwi�kszym sukcesem jego panowania. Po Bolesławie Szczodrym przez 220 lat �aden z władców polskich takiego sukcesu ju� nie osi�gn�ł. Na koncie strat polityki Bolesława zapisa� natomiast wypadnie odej�cie od spraw pomorskich.

15. Bunt przeciw królowi

Królewskie rz�dy Bolesława Szczodrego trwały niewiele ponad dwa lata i zako�czyły si� katastrof�. Przypada na ten okres gło�ny epizod skazania i �mierci biskupa krakowskiego Stanisława, którego w połowie XIII w. uznano za �wi�tego. Epizod ten nie stanowił bezpo�redniej przyczyny upadku króla, ale tak jak potomnych dzielił na jego zwolenników i przeciwników, mógł ju� współcze�nie przyczyni� si� do mobilizacji jego wrogów. Nie znamy tła przyczynowego zaj�cia mi�dzy biskupem a królem. Według bardzo bliskiej tym czasom tradycji, utrwalonej w Kronice Galla, czyn biskupa został zakwalifikowany jako zdrada, a kara obci�cia członków, jak� mu wymierzono, była stosowana powszechnie w takich wypadkach. Nie ma potrzeby rozumienia wyrazu zdrada w jego dzisiejszym wybitnie pejoratywnym znaczeniu. Nie musiała to by� zdrada w sensie politycznym. W okresie kiedy biskupi byli mianowani przez monarch� i na jego r�ce składali przysi�g� wierno�ci, wszelkie nieposłusze�stwo w stosunku do króla, cho�by płyn�ło z czystych etycznie pobudek, mogło by� poczytane za zdrad�. Współczesna Gallowi bulla papieska, dotycz�ca bezpo�rednio innych spraw, wspomina mimochodem o skazaniu w Polsce biskupa przez, czy przy udziale, arcybiskupa gnie�nie�skiego. Chodzi tu według wszelkiego prawdopodobie�stwa o spraw� �w. Stanisława, a zatem wspomniany arcybiskup byłby to wierny Bolesławowi metropolita gnie�nie�ski Bogumił. Utwierdza nas to w przekonaniu nie tylko o s�dzie królewskim nad biskupem, ale i o poprzedzaj�cym ten s�d lub z nim zwi�zanym s�dzie arcybiskupim. Tym samym daleka od prawdy byłaby druga, znacznie pó�niejsza tradycja o całym tym epizodzie, utrwalona w kronice Kadłubka, według której biskup zgin�ł przy ołtarzu pod ciosami rozgniewanego Bolesława i jego siepaczy.

Je�eli czyn �w. Stanisława nie miał bezpo�redniego zwi�zku z dywersyjn� działalno�ci� obozu cesarskiego w Polsce, to w ka�dym razie był mu na r�k�. Przysporzył temu obozowi stronników spo�ród malkontentów politycznych i przyczynił si� do zwarcia jego szeregów. Do malkontentów nale�ał zapewne junior dynastii Władysław Herman, bezpo�rednio zainteresowany w odej�ciu od władzy Bolesława, a faktycznym przywódc� spisku mógł by� Sieciech, pó�niejszy wszechwładny palatyn Hermana. Przebiegu spisku nie znamy, wiadomo tylko, �e Bolesław z �on� i synem Mieszkiem uszedł na W�gry do swego sprzymierze�ca Władysława, a w 1081 r. zmarł w niejasnych okoliczno�ciach. Przywołany pó�niej do Polski przez Hermana Mieszko zgin�ł otruty (1089).

16. Osłabienie władzy monarszej

Byłoby nie�cisło�ci� historyczn�, gdyby przyczyny upadku monarchii Bolesława Szczodrego ogranicza� do sprawy �w. Stanisława lub patrze� na ni� jedynie w aspekcie walki cesarstwa z

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 67

papiestwem. Upadek ten bowiem miał gł�bokie korzenie w strukturze ówczesnego społecze�stwa polskiego. Szybko post�puj�cy od czasów Kazimierza Odnowiciela proces feudalizacyjny sprowadzał si� do emancypacji ekonomicznej du�ej rzeszy rycerstwa, do wytwarzania si� nowej arystokracji, lub niekiedy do powrotu znaczenia starej – z epoki plemiennej. Procesowi feudalizacji podlegał równie� Ko�ciół. Miejsce pierwotnych uposa�e�, opartych głównie na monarszych �ródłach dochodu, zajmowała w coraz wi�kszym stopniu feudalna własno�� ziemska, uniezale�niaj�ca powa�nie Ko�ciół od monarchy. Gdy do tego doda� stałe kurczenie si� podstaw materialnych pa�stwa, oka�e si�, �e silna władza monarsza była w drugiej połowie XI w. w zaniku. Równocze�nie brakowało form politycznego współistnienia monarchy i mo�nowładztwa. Próbowano powraca� do przerwanej za pierwszych Piastów tradycji wieców plemiennych, ale stare formy dopiero z czasem mogły si� przekształci� w now� instytucj�. Bunt feudałów wcze�niej stał si� rzeczywisto�ci�, ni� zinstytucjonalizowan� w postaci tzw. prawa oporu klap� bezpiecze�stwa tej warstwy. Droga wpływu na władc� przez urz�dy stała otworem jedynie dla bardzo nielicznych jednostek. Łatwiej było monarch� obali�, ani�eli stworzy� ustrój pa�stwowy korzystniejszy dla mo�nych przedstawicieli społecze�stwa. Tak wła�nie przedstawiały si� sprawy po wygnaniu Bolesława Szczodrego, kiedy to miejsce silnej władzy monarszej zaj�ły autokratyczne rz�dy ksi���cego palatyna Sieciecha. Stały si� one wr�cz dotkliwe dla cz��ci starej arystokracji. Samo obalenie wi�c autokratycznej monarchii nie zaspokoiło naturalnych ambicji rosn�cej pod wzgl�dem ekonomicznym warstwy feudałów.

17. Niebezpieczestwo rozbicia jedno�ci politycznej pastwa

Rz�dy Władysława Hermana, a wła�ciwie jego wszechwładnego palatyna, wywołały niemal powszechne niezadowolenie. Sieciech skazywał na wygnanie lub „zaprzedawał w niewol�” przedstawicieli starej arystokracji, a otaczał si� przede wszystkim lud�mi sobie powolnymi, cz�sto wynoszonymi na urz�dy z ni�szych warstw, społecznych. Rosn�ce niezadowolenie zwracało si� ju� nie tylko przeciw Sieciechowi, ale równie� przeciw Władysławowi Hermanowi. Nic wi�c dziwnego, �e liczna emigracja polityczna z ówczesnej Polski, zebrana w Czechach, postanowiła wprowadzi� w granice pa�stwa polskiego syna Hermanowego Zbigniewa, b�d� przeciwko panuj�cemu ksi�ciu, b�d� te� na jego współwłade�. Według współczesnej, nieprzychylnej Zbigniewowi tradycji, ksi��� ten był nieprawym synem Hermana. Ale ojciec oddał go „na nauk�” stosunkowo pó�no, bo dopiero po zawarciu mał�e�stwa z Judyt� czesk� i po przyj�ciu na �wiat Bolesława Krzywoustego, jak gdyby wcze�niej widział w nim swego ewentualnego nast�pc�. St�d w historiografii kwestionowano opini� o jego nieprawym pochodzeniu (R. Gródecki). Judyta czeska zmarła wnet po urodzeniu Krzywoustego, po czym Herman poj�ł za �on� córk� cesarza Henryka III Judyt� Mari�, wdow� po Salomonie w�gierskim, zacie�niaj�c w ten sposób swój sojusz z cesarstwem. Wówczas usuni�to Zbigniewa z kraju, prawdopodobnie do klasztoru w Kwedlinburgu. Stamt�d został przez wspomnianych emigrantów odwołany i około 1093 r. wprowadzony na �l�sk. W wytworzonych wówczas przymusowych okoliczno�ciach Herman uznał go formalnie za swego syna i wydzielił mu �l�sk jako osobne Ksi�stwo. Sprawuj�cy władz� namiestnicz� we Wrocławiu Magnus obj�ł teraz funkcje jego palatyna. Równocze�nie ksi��� czeski Brzetysław II, wuj Bolesława Krzywoustego, wydzielił temu ostatniemu ziemi� kłodzk�, przedmiot sporów mi�dzy Polsk� a Czechami.

Rz�dy Zbigniewa na �l�sku trwały krótko. Nie zdołał si� on oprze� sile zbrojnej Sieciecha. Zbiegł do Kruszwicy, gdzie został pobity i dostał si� do Sieciechowej niewoli. Wyszedł z niej w 1097' r., a nast�pnie sprzymierzył si� z Krzywoustym i obaj – poparci przez mo�nych – wymogli na ojcu około 1098 r. wydzielenie im osobnych dzielnic i usuni�cie Sieciecha. Odt�d Zbigniew władał w Wielkopolsce, do której zapewne wł�czono Kujawy, oraz ziemi� ł�czycko-sieradzk�, Bolesław za� na �l�sku i w Małopolsce, gdzie jednak wył�czono na rzecz ojca główne grody (Wrocław, Kraków i Sandomierz); sam Herman zatrzymał sobie Mazowsze, a Płock pełnił rol� jego stolicy.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 68

Ten podział przetrwał a� do 1102 r., tj. do �mierci Hermana. Wówczas Mazowsze przeszło do r�k Zbigniewa, Bolesław za� zaj�ł główne grody swojej dzielnicy. A� do 1106 r, istniały na ziemiach polskich dwa organizmy pa�stwowe, praktycznie od siebie niezale�ne.

18. Walka o scalenie ziem polskich

D��eniom mo�nowładczym do rozbicia jedno�ci politycznej Polski przeciwstawił si� Bolesław Krzywousty. Był władc� ambitnym i rycerskim, a oparcia dla swoich rz�dów szukał w szerszych rzeszach rycerstwa, dla którego szczególnie atrakcyjny był program podboju Pomorza, przej�ty przez Krzywoustego po ojcu. Dzi�ki mał�e�stwu z córk� wielkiego ksi�cia kijowskiego zapewnił sobie na najbli�sz� przyszło�� sojusz i poparcie ze strony Rusi. Podobne znaczenie miało przymierze z królem w�gierskim Kolomanem, zwrócone przeciw procesarskim Czechom, stanowi�ce zatem pewne zabezpieczenie Polski od strony cesarstwa. Było to niezb�dne ze wzgl�du na program pomorski. Wyprawy na Pomorze podejmował Krzywousty jeszcze przed 1106 r., wbrew Zbigniewowi, którego władztwo graniczyło z Pomorzem i który – odmiennie ni� brat – utrzymywał z Pomorzanami przyjazne stosunki. Na tym tle najostrzej rysował si� konflikt mi�dzy bra�mi; do otwartej wojny doszło w 1106 r. Krzywousty szybkim marszem zaj�ł główne grody Wielkopolski, wypieraj�c Zbigniewa na Mazowsze. W ten sposób otworzył sobie drog� na Pomorze. Zbigniewowi pozostawił Mazowsze, nie jako ksi�ciu jednak, lecz jako wasalowi. Dzielnica ta stała si� wi�c rodzajem lenna Bolesławowego. Ale na krótko, bo ju� w 1107 r., w wyniku nowego konfliktu mi�dzy bra�mi, Zbigniew musiał Polsk� opu�ci�. Znalazł poparcie u króla niemieckiego Henryka V, który podj�ł przeciw Krzywoustemu wypraw� wojenn�.

Wojna Polski z cesarstwem 1109 r. wykazała skuteczno�� sojuszu polsko-w�gierskiego, bo Koloman uderzył na Czechy, których ksi��� �wi�topełk wzi�ł udział w wyprawie cesarskiej. Wojna ta ujawniła nadto wybitne zdolno�ci wojskowe Krzywoustego i niezłomn� jego wol� walki z najazdem, a w społecze�stwie, tak�e w jego warstwie wie�niaczej, wyzwoliła fal� gor�cych patriotycznych uczu�. Niezłomno�� obleganych przez cesarza głogowian, nieudana próba obl��enia Wrocławia, zlekcewa�ona przez Krzywoustego gro�ba marszu wojsk cesarskich na Kraków, du�e straty w obozie cesarskim, a wreszcie zbli�anie si� posiłków ruskich i w�gierskich sprawiły, �e Henryk V wycofał si� z Polski, porzucaj�c praktycznie spraw� Zbigniewa. W trzy lata pó�niej zgodził si� Bolesław dopu�ci� Zbigniewa do współrz�dów krajem, ale nie ma pewno�ci, czy nie był to podst�p zmierzaj�cy do unieszkodliwienia przeciwnika. Gdy bowiem Zbigniew powrócił, został przez brata o�lepiony, po czym wkrótce zmarł.

19. Podbój i chrystianizacja Pomorza

Wyprawy pomorskie Władysława Hermana, jakkolwiek uwie�czone znacznymi sukcesami, nie doprowadziły do trwałego zjednoczenia tego kraju z pa�stwem polskim. Tymczasem bogactwo miast pomorskich i brak silniejszej jednolitej organizacji pa�stwowej na Pomorzu czyniły ze� atrakcyjny teren ekspansji dla Polski, Saksonii, Danii, a tak�e dla Wieletów. Niejedna wyprawa na Pomorze, podejmowana z Polski, miała charakter łupie�czy. Za Bolesława Krzywoustego podbój Pomorza stał si� akcj� programow�, zmierzaj�c� do pełnego podporz�dkowania tego kraju Polsce i do jego ponownej chrystianizacji, przerwanej tu wnet po �mierci Chrobrego, lub mo�e nawet jeszcze za jego �ycia. Pierwsze wyprawy pomorskie Krzywoustego z lat 1103-1105 miały głównie charakter łupie�czy. Po wygnaniu Zbigniewa podj�ł Krzywousty wysiłki w celu opanowania terytorium nadnoteckiego, które stanowiło naturalny pas obronny od strony polskiej. Zdobycie Nakła i Wyszogrodu w 1113 r. zamykało okres uporczywych bojów o ten pograniczny obszar, który został inkorporowany bezpo�rednio do Polski.. Do 1119 r. opanował Krzywousty i obsadza polskimi załogami Pomorze Gda�skie. Z kolei toczył boje o Pomorze Zachodnie, zako�czone praktycznie około 1123 r., kiedy to Polacy dotarli a� na Rugi�. W 1121 r. zawarł Krzywousty układ z ksi�ciem pomorskim Warcisławem, odnowiony nast�pnie na l�ejszych dla Pomorzan warunkach

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 69

w 1124 r., a okre�laj�cy zasady zwierzchno�ci Polski nad Pomorzem Zachodnim. Warcisław uznał si� Wasalem władcy Polski i zobowi�zał do trybutu oraz do pomocy wojskowej na jego rzecz, a nadto otwarł swój kraj dla religii chrze�cija�skiej.

Wła�ciw� akcj� chrystianizacyjn� rozpocz�ła wyprawa misyjna na Pomorze, podj�ta w 1123 r. przez Bernarda Hiszpana. Jednak ubogi pustelnik nie zdołał wywrze� wra�enia na bogatych mieszka�cach miast zachodniopomorskich. W roku nast�pnym zorganizował wi�c Krzywousty du�ym nakładem �rodków wspaniał� wypraw� chrystianizacyjn�, powierzaj�c jej prowadzenie biskupowi bamberskiemu Ottonowi. Odniosła ona znaczne sukcesy, które okazały si� jednak nietrwałe. Wobec powrotu znacznej cz��ci Pomorza do dawnej wiary, podj�ł Otto w 1128 r. now� akcj� misyjn�, rozlu�niaj�c tym razem swoje powi�zania z Bolesławem Krzywoustym. Ten jednak nie rezygnował z pełnego podporz�dkowania chrystianizowanej dzielnicy prowincji ko�cielnej polskiej. Jeszcze w 1124/1125 r. odnowiono dawne biskupstwo kruszwickie; ulokowano je obecnie we Włocławku. Temu biskupstwu kujawskiemu podporz�dkowano Pomorze Gda�skie. Pas nadnotecki podzielono mi�dzy archidiecezj� gnie�nie�sk� i diecezj� pozna�sk�, odcinek za� Pomorza w widłach Odry i Warty znalazł si� w gestii utworzonego równie� w tym czasie biskupstwa w Lubuszu. Zało�enie wła�ciwej diecezji pomorskiej z siedzib� w Wolinie stało si� faktem dopiero w 1140 r. Na jej biskupa powołano Wojciecha, kapelana Bolesława Krzywoustego, co było po�miertnym ju� sukcesem tego ksi�cia.

20. Gniezno czy Magdeburg

Pomorskie sukcesy Bolesława Krzywoustego wywołały niezadowolenie Magdeburga, którego arcybiskupi ro�cili sobie prawo do zwierzchno�ci ko�cielnej nad Pomorzem, jak zreszt� nad cał� Polsk�. Za pontyfikatu na stolicy arcybiskupiej w Magdeburgu �w. Norberta arcybiskupstwo to uzyskało w latach 1131 i 1133 r., na podstawie sfałszowanych dokumentów, bulle papieskie, moc� których został mu podporz�dkowany Ko�ciół polski. Bolesława Krzywoustego absorbowały tymczasem sprawy w�gierskie. A mianowicie po �mierci króla W�gier Stefana II (1131) wywi�zała si� walka o nast�pstwo tronu. Do władzy pretendowali z jednej strony syn Kolomana, brat zmarłego króla, Borys, a z drugiej syn o�lepionego przez Kolomana Almosa, pozbawiony równie� wzroku Bela II zwany �lepym. Bolesław Krzywousty poparł Borysa, którego szans� były jednak nikłe, mimo i� jako wnuk Włodzimierza Monomacha korzystał te� z poparcia Rusi. Bela miał poparcie Czechów i silny obóz stronników wewn�trz kraju. Wyprawy Bolesława na W�gry na rzecz Borysa sko�czyły si� kl�sk�, a ponadto wywołały odwet w postaci wypraw czeskich na �l�sk. Tote� za�egnany w 1114 r. stary konflikt Polski z Czechami, m. in. o pograniczne grody (Racibórz, Ko�le), nast�pił znowu z du�� ostro�ci�. Skomplikowana sprawa wywołała interwencj� cesarza Lotara. Na zje�dzie w Merseburgu w 1135 r. musiał Bolesław wycofa� si� ze sporu w�gierskiego na korzy�� Beli II, zawrze� z nim pokój, a nadto uzna� si� lennikiem cesarskim z Pomorza. Ze swej strony wymógł prawdopodobnie na Lotarze poparcie, a przynajmniej zgod� na zabiegi w Stolicy Apostolskiej o uchylenie zwierzchno�ci arcybiskupstwa magdeburskiego nad Ko�ciołem polskim. Było to mo�liwe tym bardziej, �e � w. Norbert ju� nie �ył. Jak gdyby r�kojmi� w tych wa�nych dla Polski zabiegach mogła by� sprawa czeska, w której Bolesław Krzywousty okazał si� nieust�pliwy, wskutek czego nie stała si� ona przedmiotem zjazdu merseburskiego, ale znalazła finał w 1137 r. w dwustronnym pokoju mi�dzy Polsk� i Czechami. Ale tymczasem ju� w 1136 r. musiał uzyska� Bolesław w Stolicy Apostolskiej potwierdzenie odr�bno�ci Ko�cioła polskiego.

21. Ustawa sukcesyjna Bolesława Krzywoustego

Nazywa si� j� zwykle testamentem, chocia� nie była wcale aktem ostatniej woli Bolesława. Opracowana bowiem przypuszczalnie na kilka lat przed �mierci� ksi�cia, a zaprzysi��ona na wiecu

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 70

przez dostojników duchownych i �wieckich, nabrała charakteru aktu publiczno-prawnego. Dodatkowo miało j� umocni� zatwierdzenie papieskie. Ustawa – wbrew pozorom – miała zapobiec rozdrabnianiu si� pa�stwa. Tekst jej niestety nie zachował si�, a tre�� odtwarzamy z konieczno�ci b�d� na podstawie �ródeł pó�niejszych, niejednokrotnie odzwierciedlaj�cych ju� faktycznie dokonane zmiany, b�d� współczesnych wprawdzie, ale drugorz�dnego znaczenia. Fakt nieuwzgl�dnienia w ustawie praw Kazimierza Sprawiedliwego tłumaczy si� tym, �e w chwili jej ogłoszenia nie było go jeszcze na �wiecie. By� mo�e nawet, i� urodził si� on ju� po �mierci Krzywoustego jako pogrobowiec. Istot� nowego porz�dku sukcesyjnego było utworzenie dzielnic dziedzicznych, które miały by� podstaw� materialn� egzystencji poszczególnych synów Krzywoustego, a pó�niej z kolei ich potomstwa, oraz – jednej dzielnicy niedziedzicznej, tzw. wielkoksi���cej albo pryncyp�ckiej, która miała przechodzi� we władanie najstarszego członka dynastii jako podstawa jego władzy zwierzchniej nad cało�ci� pa�stwa, a wi�c równie� nad dzielnicami dziedzicznymi. Te ostatnie mogły podlega� dalej id�cym podziałom, gdy dzielnica pryncypacka, senioralna, winna była pozostawa� zawsze nienaruszona. Główne agendy władzy pryncepsa stanowiły: wypowiadanie i prowadzenie wojen zewn�trznych reprezentacja pa�stwa na zewn�trz, zawieranie traktatów, inwestytura dostojników ko�cielnych, tj. arcybiskupa i biskupów, by� mo�e równie� prawo mianowania kasztelanów w głównych grodach juniorów i zwierzchno�� s�dowa w stosunku do tych ostatnich.

Odtworzenie podziału terytorialnego Polski, który wprowadzała ustawa sukcesyjna Bolesława Krzywoustego, nastr�cza wiele trudno�ci. Ju� dawno utrwalił si� pogl�d (za T. Wojciechowskim), �e dzielnice sukcesyjne: �l�sk – Władysława Wygna�ca i Wielkopolska – Mieszka Starego, były oddzielone pasem terytorium pryncypackiego – które obejmowało ziemi� krakowsk�, ł�czycko-sieradzk�, cz��� Wielkopolski z Kaliszem i Gnieznem oraz Pomorze Gda�skie i zwierzchno�� lenn� nad Pomorzem Zachodnim – od dwu pozostałych dzielnic sukcesyjnych: Kujaw z Mazowszem – Bolesława K�dzierzawego oraz ziemi sandomierskiej – Henryka sandomierskiego. Dyskutowano tylko pewne szczegółowe kwestie, a wi�c czy Wi�lica nale�ała do dzielnicy pryncypackiej, czy te� do sandomierskiej, dalej czy Kruszwic� wł�czono do dzielnicy pryncypackiej, czy do kujawsko-mazowieckiej, a wreszcie czy do �l�ska, czy te� do Wielkopolski nale�ał Lubusz. W ostatnich czasach pogl�d ten został obalony i zast�piony now� konstrukcj� (G. Labuda), maj�c� za podstaw� mało wymowne wprawdzie, ale współczesne �ródła niemieckie, do których dawniej wagi prawie nie przywi�zywano. Według tej nowej hipotezy dzielnic� pryncypack� stanowiły tylko ziemie krakowska i sandomierska w granicach diecezji krakowskiej, ziemia ł�czycko-sieradzka była natomiast w intencji ustawy sukcesyjnej zabezpieczeniem materialnym nie tylko wdowy po Krzywoustym Salomei, ale w przyszło�ci jego najmłodszych synów: Henryka sandomierskiego i Kazimierza Sprawiedliwego. Dzielnice dziedziczne były zatem tylko trzy. Ziemia lubuska miałaby nale�e� do �l�ska, dzi�ki czemu ka�dy z trzech ksi���t dziedzicznych – w razie gdyby został pryncepsem – miał stosunkowo łatwy dost�p do Pomorza podlegaj�cego władzy pryncypackiej. Konstrukcja ta została zakwestionowana głównie w punkcie dotycz�cym ziemi sandomierskiej, o której wiadomo, �e j� Henryk sandomierski posiadł z woli ojca jako do�ywocie, oraz ziem ł�czyckiej i sieradzkiej, które miałyby zatem w razie �mierci wdowy wej�� w skład dzielnicy pryncypackiej, tj. krakowskiej (K. Buczek).

22. Wojna domowa i wygnanie seniora dynastii

Ustawa sukcesyjna Krzywoustego okazała si� trudna do realizacji. Zacz�ło si� od konfliktu rodzinnego w łonie dynastii mi�dzy seniorem Władysławem, synem Zbysławy, a przyrodnimi bra�mi – juniorami i ich matk� Salome�. Je�eli konflikt ten przerodził si� w wojn� domow�, a seniorowi – mimo rozległych atrybutów władzy – nie udało si� go opanowa�, to dlatego, �e mo�ni przedstawiciele ówczesnego społecze�stwa byli zainteresowani w obaleniu pryncypatu i w takim podziale Polski, w którym obok siebie stan�łyby równorz�dne pod wzgl�dem pa�stwowo-prawnym

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 71

małe pa�stewka dzielnicowe. Otwarłoby to im bowiem drog� do rzeczywistego wpływu na słabszego, władaj�cego na mniejszym terytorium ksi�cia, tym bardziej gdy ksi��� ten im wła�nie zawdzi�czałby swoj� władz�.

Nie wiadomo w jakim momencie konflikt ów si� zacz�ł i jakie były jego konkretne przyczyny. Ujawnił si� on natomiast w jaskrawej formie w 1141 r., gdy z pomini�ciem Władysława juniorzy z matk� zwołali do Ł�czycy wiec, maj�cy powzi�� decyzj� co do zam��pój�cia lub oddania do klasztoru córki Krzywoustego Judyty. Poniewa� mał�e�stwo w rodzinie ksi���cej było aktem politycznym, a w danym wypadku miało nadto na uwadze sojusz juniorów z Rusi�, pomini�cie Władysława stanowiło naruszenie jego pryncypackiej władzy. Władysław ubiegł jednak braci, sam zapewnił sobie pomoc rusk� i rozpocz�ł kroki wojenne przeciw braciom. Gdy w 1144 r. zmarła Salome�, doszło do nowego konfliktu mi�dzy Władysławem i bra�mi, tym razem o opraw� wdowi�, tj. o opró�nion� przez Salome� dzielnic�. Znów doszło do otwartej wojny, w której Władysław posłu�ył si� uderzeniem Rusinów, a za ich pomoc zapłacił ziemi� wizk�, nale��c� do mazowieckiej dzielnicy Bolesława K�dzierzawego. Za juniorami uj�ł si� prawdopodobnie palatyn Władysława, wielmo�a �l�ski Piotr Włostowic. By� mo�e za to spotkała go surowa kara o�lepienia i obci�cia j�zyka (1145). Fakt ten przyczynił si� jednak do osamotnienia Władysława. Mimo zdecydowanej przewagi militarnej i obl��enia juniorów w Poznaniu, poniósł kl�sk�. Przyczyniła si� do niej w niemałym stopniu kl�twa, jak� rzucił na niego w obozie pod Poznaniem arcybiskup Jakub ze nina. To poparcie moralne dla juniorów ze strony najwy�szej polskiej władzy ko�cielnej przeci�gn�ło na ich stron� cz��� wahaj�cego si� by� mo�e dot�d rycerstwa. Odsiecz była skuteczna. Władysław musiał uchodzi� z kraju (1146), a w �lad za nim opu�ciła stołeczny Kraków jego �ona Agnieszka, córka margrabiego Austrii Leopolda III, a szwagierka ksi�cia czeskiego Władysława II.

23. Juniorzy pod naciskiem cesarstwa i papiestwa

Po wyp�dzeniu Władysława rz�dy krajem sprawowali praktycznie tylko dwaj jego bracia: Bolesław K�dzierzawy, który jako starszy zaj�ł dzielnic� pryncypack� i opuszczony przez Władysława �l�sk, oraz Mieszko Stary; Henryk, a tym bardziej Kazimierz, nie osi�gn�li jeszcze wówczas tzw. wieku sprawnego (tj. 12 lat �ycia) i pozostawali pod opiek� braci. Tymczasem Władysław stan�ł przed królem niemieckim Konradem III i jego dostojnikami, zabiegaj�c o pomoc przeciw juniorom. Musiał uzna� si� podwładnym cesarstwa, skoro Konrad wbrew radom spowinowaconego z juniorami margrabiego mi�nie�skiego i władcy Marchii Północnej Albrechta Nied�wiedzia, podj�ł w 1146 r. zbrojn� wypraw� do Polski. Jednak wobec trudno�ci przekroczenia Odry i deklaracji posłusze�stwa ze strony Bolesława i Mieszka Konrad zaniechał dalszego marszu, porzucaj�c praktycznie spraw� Władysława. Powstały tymczasem okoliczno�ci w pełni juniorom sprzyjaj�ce. W zwi�zku z organizowan� w tym czasie przez Ludwika VII króla francuskiego oraz Konrada III krucjat� do Ziemi �wi�tej powstała my�l drugiej mniejszej wyprawy krzy�owej przeciwko trwaj�cej jeszcze w poga�stwie Słowia�szczy�nie nadłabskiej. Na rzecz tej wyprawy, organizowanej przez wschodnioniemieckich władców terytorialnych, papiestwo chciało pozyska� ksi���t polskich. Liczył si� oczywi�cie nie sam potrzebuj�cy pomocy Władysław, ale faktyczni władcy, tj. juniorzy dynastii. W tym stanie rzeczy papie� Eugeniusz III wzi�ł stron� juniorów i zatwierdził kl�tw� arcybiskupa gnie�nie�skiego rzucon� na wygna�ca. Z kolei doszło do przymierza juniorów ze wschodnioniemieckimi władcami terytorialnymi, ł�cznie z arcybiskupem magdeburskim, przypiecz�towanego mał�e�stwem córki Krzywoustego Judyty z synem Albrechta Nied�wiedzia. W konsekwencji Mieszko ze znacznymi siłami wzi�ł udział w krucjacie na teren Słowia�szczyzny nadłabskiej (1147), a Bolesław K�dzierzawy podj�ł łupie�cz� wypraw� do Prus (1148).

Tymczasem dyplomatyczne zabiegi Agnieszki spowodowały zwrot w nastroju i stosunku Stolicy Apostolskiej do Polski. Ten sam papie�, który rok wcze�niej zatwierdził kl�tw� rzucon� na

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 72

Władysława, wysłał do Polski legata Gwidona z ��daniem pod adresem juniorów, aby przyj�li wygnanego ksi�cia do kraju. Wobec ich oporu rzucił on na nich kl�tw�, a Eugeniusz j� zatwierdził. Ale wówczas si� okazało, �e kl�twa, która w kilkadziesi�t lat wcze�niej wiodła Henryka IV do Canossy, przestała by� straszn� broni�. Nie ugi�li si� ksi���ta, ale – co ciekawsze – nie odst�pili od nich polscy dostojnicy ko�cielni, zwi�zani silnymi wi�zami ideowymi i rodzinnymi z liczn� grup� mo�nych �wieckich, którzy popierali juniorów. Wobec wezwania przez Gwidona pomocy najwy�szej władzy �wieckiej w �wiecie zachodnio-chrze�cija�skim, zawisła nad Polsk� gro�ba nowej wyprawy cesarskiej.

Podj�ł j� w 1157 r. cesarz Fryderyk Barbarossa. Wojska cesarskie przekroczyły trudn� do sforsowania lini� Odry, zabezpieczon� dodatkowo pasem zr�banego lasu (przesieka) i bez oporu poci�gn�ły w kierunku Poznania. Ksi���ta polscy bowiem, nieufni w swoje siły, pal�c główne punkty oporu (m. in. nie zdobyty dot�d Bytom nad Odr� i Głogów), cofali si� w gł�b Polski. Do starcia zbrojnego nie doszło, natomiast w Krzyszkowie pod Poznaniem Bolesław K�dzierzawy pokornie poprosił o pokój, zło�ył cesarzowi przysi�g� wierno�ci i znaczn� danin� pieni��n�, przyrzekł swój udział w cesarskiej wyprawie do Włoch i zobowi�zał si� przyby� do Magdeburga, gdzie miała by� rozs�dzona sprawa mi�dzy Władysławem i juniorami. Gwarancj� dotrzymania zobowi�za� stanowiło oddanie cesarzowi w charakterze zakładnika Kazimierza Sprawiedliwego. Wyprawa z 1157 r., stanowi�ca w opinii samego Fryderyka Barbarossy ogromny sukces cesarstwa na ziemiach polskich, w gruncie rzeczy nie odniosła skutku, bo K�dzierzawy przyrzecze� nie wypełnił. W dwa lata pó�niej zmarł Władysław i dopiero wówczas w gr� mógł wchodzi� powrót do kraju jego synów – Bolesława Wysokiego i Mieszka Pl�tonogiego. Istotnie przyj�ł ich około 1163 r. Bolesław K�dzierzawy i w formie własnego nadania, a nie sukcesji po ojcu, przekazał im w posiadanie �l�sk, z wył�czeniem jednak głównych grodów. Przyjmowano niekiedy, �e ju� wówczas bracia podzielili si� ojcowsk� spu�cizn�. Pogl�du tego jednak utrzyma� si� nie da. Wiadomo natomiast, �e Bolesław Wysoki i Mieszko Pl�tonogi zdołali zawładn�� owymi głównymi grodami, by� mo�e w 1166 r., kiedy senior dynastii zaabsorbowany był wypraw� prusk�. Domy�lano si�, i� w konsekwencji synowie Władysława Wygna�ca zostali ponownie wyp�dzeni. Prawdopodobna jest jednak inna interpretacja wydarze� (B. Zientara), �e mianowicie Mieszko Pl�tonogi sprzymierzył si� z synem Bolesława Wysokiego – Jarosławem, �e obaj sprzymierze�cy zbli�yli si� do Bolesława K�dzierzawego i �e wspólnym ich dziełem było wygnanie Bolesława Wysokiego. Powrócił on jednak ju� w 1173 r. pod gro�b� nowej, stoj�cej u granic Polski wyprawy Fryderyka Barbarossy, w której efekcie K�dzierzawy uznał si� nadto lennikiem cesarza i zło�ył mu znaczny okup. Przy okazji powrotu Bolesława Wysokiego miał Mieszko Pl�tonogi otrzyma� własn� dzielnic� w postaci ziemi raciborskiej, a Jarosław – w postaci ziemi opolskiej. Przy takiej wykładni traci racj� bytu inny domysł naszej historiografii (R. Gródecki), �e dopiero około 1177 r. dokonał si� pierwszy podział spu�cizny Władysława Wygna�ca. Do daty tej natomiast mo�na odnosi� ewentualne powstanie efemerycznego ksi�stwa głogowskiego, które miał wykroi� z własnej dzielnicy Bolesław Wysoki na rzecz swego najmłodszego brata Konrada.

24. Zmierzch senioratu w Polsce

Mimo wygnania z kraju najstarszego przedstawiciela dynastii Władysława, samego senioratu w zasadzie nie obalono. Miejsce Władysława zaj�ł z kolei nast�pny wiekiem syn Krzywoustego – Bolesław K�dzierzawy. e istotnie był on wielkim ksi�ciem, �wiadczy o tym układ krzyszkowski, w którym wyst�pował w imieniu całej Polski. Niezale�nie od parcia feudałów ku rozbiciu Polski na mniejsze samoistne organizmy polityczne, rodził si� nowy konflikt w�ród synów Krzywoustego. Gdy Henryk doszedł do lat sprawnych (około 1148 r.), otrzymał naznaczon� mu przez ojca ziemi� sandomiersk�. Nie pomy�lano natomiast o podobnym zaopatrzeniu Kazimierza, który wiek sprawny osi�gn�ł około 1150 r. Dopiero gdy w 1166 r. zmarł Henryk sandomierski, uzyskał Kazimierz najprawdopodobniej wykrojon� z jego spu�cizny kasztelani� wi�lick� (odt�d ksi�stwo

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 73

wi�lickie). Główn� cz��� tej spu�cizny zatrzymał dla siebie Bolesław K�dzierzawy, wykrawaj�c z niej nadto jeszcze jak�� nieznan� dzi� dokładnie cz��� dla Mieszka Starego. W tym stanie rzeczy Kazimierz Sprawiedliwy musiał by� malkontentem, na którego zwracały si� oczy mo�nych, ��dnych władzy i wpływów. Po �mierci w 1173 r. Bolesława K�dzierzawego na tron krakowski próbowano wprowadzi� Kazimierza Sprawiedliwego. Nie wiadomo, czy Kazimierz nie czuł si� do�� silny, aby si� przeciwstawi� kolejnemu seniorowi Mieszkowi Staremu, czy te� stronnictwo mo�nych, na których mógł si� oprze�, nie było jeszcze do�� skonsolidowane. W ka�dym razie Mieszko opanował dzielnic� wielkoksi���c�. Jednak gdy do Krakowa wprowadził swoich wielkopolskich urz�dników, a rz�dy jego okazały si� i autokratyczne, i twarde, przepojone nadmiernym fiskalizmem, doszło około 1177 r. do buntu panów krakowskich, którzy po raz drugi wysun�li przeciwko Mieszkowi Staremu Kazimierza Sprawiedliwego. Tendencje partykularystyczne mo�nych znalazły równocze�nie silny wyraz w innych dzielnicach Polski. Na �l�sku junior Mieszko Pl�tonogi wyst�pił zbrojnie przeciw Bolesławowi Wysokiemu, w Wielkopolsce za� przeciw Mieszkowi stan�ł jego syn Odon. W tym buncie juniorów nie było bynajmniej pełnego porozumienia buntowników mi�dzy sob�. Kazimierz sprzymierzył si� bowiem z seniorem �l�skim Bolesławem, a junior Mieszko Pl�tonogi z seniorem dynastii Mieszkiem Starym. Odon za� był sił� rzeczy sprzymierze�cem Kazimierza i Bolesława. Mimo tak rozło�onych sił, zwyci�zcami byli wsz�dzie młodsi przedstawiciele dynastii. Mieszko Stary musiał w ogóle z Polski uchodzi�, a Mieszko Pl�tonogi, cho� zwyci��ył na polu bitwy, pełnego sukcesu nie odniósł, wobec przymierza Bolesława Wysokiego z Kazimierzem Sprawiedliwym. Musiał si� zadowoli� niedu�ym działem uzyskanym ju� wcze�niej z r�k Bolesława Wysokiego, tj. kasztelani� raciborsk�, do której Kazimierz Sprawiedliwy dodał mu zachodni� cz��� ziemi krakowskiej z grodami: O�wi�cimiem, Bytomiem i Siewierzem. Uformowane w ten sposób ksi�stwo raciborskie powi�kszył Mieszko Pl�tonogi w 1201 r., przył�czaj�c do�, po �mierci Jarosława i Bolesława Wysokiego, równie� kasztelani� opolsk�; odt�d mo�na mówi� o ksi�stwie opolsko-raciborskim. W buncie juniorów jak�� rol� odegrał by� mo�e młodszy brat Bolesława Wysokiego i Mieszka Pl�tonogiego – Konrad, solidaryzuj�c si� prawdopodobnie z Mieszkiem Pl�tonogim. Mo�e wówczas otrzymał on Głogów, gdzie tradycja przypisuje mu krótkotrwałe ksi�stewko, opuszczone zapewne rychło w zwi�zku z jego �mierci�.

Zwyci�stwo juniorów oznacza obalenie w praktyce zasady senioratu. Pó�niejsze próby jej odnowy nie miały ju� wi�kszego znaczenia. Czy jednak władza Kazimierza, obejmuj�ca ziemi� krakowsk�, ł�czycko-sieradzk�, sandomiersk� oraz w formie rz�dów opieku�czych – nad nieletnim synem Bolesława K�dzierzawego – Leszkiem – Mazowsze i Kujawy, miała charakter pryncypacki, wielkoksi���cy, czy zrównała si� z władz� pozostałych ksi���t? Wydaje si�, �e teoretycznie z pryncypatu jeszcze nie zrezygnowano, a sam Kazimierz zabiegał i w Rzymie, i na dworze cesarskim o zalegalizowanie jego pryncypackich rz�dów. W tym celu zwołał w 1180 r. wiec do Ł�czycy z udziałem arcybiskupa i wszystkich biskupów polskich, a za cen� ust�pstw na rzecz Ko�cioła w postaci zniesienia tu spolii (prawo ksi�cia do ruchomo�ci po zmarłym biskupie) oraz ograniczenia nadu�y� w korzystaniu z podwód i tzw. Stacji w dobrach ko�cielnych uzyskał według wiarygodnej tradycji Kadłubka zatwierdzenie papieskie swego pryncypatu. Ta sama tradycja głosi, �e podobnego zatwierdzenia dokonał równie� cesarz. Sprowadzało, si� to praktycznie do uznania rz�dów krakowskich Kazimierza, bo wła�ciwego pryncypatu odnowi� si� ju� nie dało.

25. Polityka zagraniczna ksi���t polskich w ostatniej �wierci XII w.

Post�puj�ce rozbicie dzielnicowe Polski odbiło si� niekorzystnie na polityce zewn�trznej naszych ksi���t, a z czasem wpłyn�ło na zaw��anie si�. ich horyzontów politycznych. Zwraca uwag� odej�cie Polski w tym okresie od spraw zachodnich. Poparcie Mieszka Starego udzielone w 1177 r. Bogusławowi I pomorskiemu przeciwko Danii okazało si� nieskuteczne. Coraz trudniej było zreszt� liczy� na rozbit� i skłócon� wewn�trznie Polsk�. Wr�cz przeciwnie Mieszko Stary po

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 74

opuszczeniu kraju szukał pomocy Pomorzan. I istotnie poparty przez nich zdołał w 1181 r. osi��� w Gnie�nie, Zreszt� Bogusław uznał ju� w 1164 r. zwierzchno�� lenn� ksi�cia Henryka Lwa, a w siedem lat pó�niej – cesarza Fryderyka Barbarossy. W stosunkach z cesarstwem ksi���ta polscy skłonni byli do uległo�ci. Prawdopodobnie zwierzchno�� cesarsk� uznał Mieszko Stary jeszcze w czasie swego wygnania, skoro w 1184 r. podj�to z terenu Niemiec prób� interwencji na jego rzecz. By� mo�e podobnie post�pił Kazimierz Sprawiedliwy, skoro podporz�dkował si� woli cesarskiej w swojej polityce ruskiej. Na ogół przejawiali nasi ksi���ta coraz wi�cej zainteresowania rozbit� wewn�trznie Rusi�. I Bolesław K�dzierzawy, i Mieszko Stary, i Kazimierz Sprawiedliwy mieli �ony Rusinki. Od Kazimierza Sprawiedliwego za� wzi�ł pocz�tek nowy kurs polityki polskiej wobec Rusi. Wpływy polskie nie si�gały teraz odległego wielkoksi���cego Kijowa, ale ograniczały si� do Rusi halicko-włodzimierskiej i zwracały si� przeciw próbom opanowania tych terenów przez W�gry. Walka ta, kontynuowana nast�pnie przez Leszka Białego i ksi���t z mazowieckiej linii Piastów, znalazła finał w opanowaniu tronu halicko-włodzimierskiego przez Bolesława (Jerzego) Trojdenowica, a z kolei w zaj�ciu Rusi przez Kazimierza Wielkiego. Polityka ruska Kazimierza Sprawiedliwego, poł�czona z uległo�ci� wobec cesarstwa, była niepopularna w Polsce. Wywołała bunt panów krakowskich (1191), którzy wezwali do Krakowa Mieszka Starego. Kazimierz jednak sytuacj� opanował, obalaj�c t� prób� restytucji senioratu.

Pod koniec �ycia Kazimierz odnowił sojusz z W�grami, a nadto podj�ł jeszcze wypraw� przeciwko Ja�wi�gom, którzy n�kali wyprawami łupieskimi Mazowsze. Dzielnica ta bowiem, po nieudanych próbach opanowania jej przez Mieszka Starego, po �mierci jej prawego sukcesora Leszka Bolesławowicza (1186) przeszła we władanie Kazimierza Sprawiedliwego.

26. Rz�dy regencyjne w Krakowie i próby powrotu na tron krakowski Mieszka Starego

Kazimierz Sprawiedliwy zmarł nagle, przy uczcie, mo�e otruty, w 1194 r. Na wie�� o tym Mieszko Stary ruszył do Krakowa. Tymczasem panowie krakowscy postanowili zorganizowa� rz�dy regencyjne do czasu osi�gni�cia wieku sprawnego przez synów Kazimierza, Leszka Białego lub Konrada zwanego pó�niej mazowieckim. W imieniu nieletniego ksi�cia władz� mieli sprawowa� wdowa po Kazimierzu – Helena (córka ksi�cia kijowskiego Ro�cisława), wojewoda krakowski Mikołaj (Gryfita) oraz biskup krakowski Pełka. Mikołaj, wsparty przez ksi�cia ruskiego Romana, stawił czoła Mieszkowi Staremu w bitwie nad rzeczk� Mozgaw� koło J�drzejowa. Obie walcz�ce strony poniosły ci��kie straty. Poległ syn Mieszka, Bolesław, a sam Mieszko ranny wycofał si� do Wielkopolski. Na pobojowisku rozegrała si� druga bitwa, gdy na pomoc Mieszkowi Staremu nadci�gn�ł spó�niony ksi��� raciborski Mieszko Pl�tonogi, a równocze�nie na pomoc krakowianom przybył, tak�e spó�niony, kasztelan sandomierski czy palatyn dworu ksi���cego w Sandomierzu, wychowawca synów Kazimierza Sprawiedliwego, Goworek. Ten ostatni by� mo�e celowo si� spó�nił, pragn�c, by jego rywal Mikołaj poniósł kl�sk�. Sam jednak Goworek doznał pora�ki i dostał si� do niewoli Pl�tonogiego: Na polach Mozgawy starli si� nie tylko rywale do rz�dów krakowskich, ale dwie ideologie, dwie koncepcje władzy monarszej: rz�dów autokratycznych, których zwolennikiem był Mieszko Stary, oraz oligarchii mo�nych, której kolebk� był nie zamieniony jeszcze w pełni w dzielnic� dziedziczn� Kraków.

Rz�dy regencyjne zostały uratowane, ale nie układały si� najlepiej. Dzielnic� krakowsk� władali faktycznie wojewoda Mikołaj i biskup Pełka. Wywołało to niezadowolenie w najbli�szym otoczeniu Heleny, a podsycał je prawdopodobnie Goworek, który wnet powrócił z niewoli. Około 1098 r. Helena weszła w porozumienie z Mieszkiem Starym i pomogła mu w opanowaniu Krakowa za cen� uznania swoim nast�pc� jej syna Leszka Białego. Było to ju� trzecie panowanie Mieszka na tronie krakowskim, zako�czone wygnaniem najpó�niej w 1201 r. Zdołał on tu jeszcze powróci� po raz czwarty. Wytrwały szermierz zasady senioratu zmarł w marcu 1202 r. w Kaliszu.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 75

27. Kultura Polski w X – XII w.

Rozwój kultury tej epoki był bardzo nierównomierny w ró�nych warstwach społecznych. Ludno�� wie�niacza, zarówno w sferze swego materialnego bytu, jak te� obyczajów i wyobra�e�, pozostała w zasadzie poga�ska, chocia� formalnie przyj�ła now� wiar�. Jeszcze długo w �wie�ych formach religii chrze�cija�skiej mie�ciły si� stare tre�ci. Nie wszyscy zreszt� zostali obj�ci organizacj� ko�cieln�, bo ko�cioły zwi�zane były na razie z dworami, grodami, siedzibami biskupstw, klasztorów itp., a wła�ciwa sie� parafialna wytworzyła si� dopiero w XIII w. Inne było tempo rozwoju kultury w o�rodkach tworz�cego si� �ycia miejskiego, a wi�c na podgrodziach czy w osadach targowych. Sił� rzeczy zaznaczał si� tu post�p w poziomie produkcji typu rzemie�lniczego, która musiała odpowiada� rosn�cym wymogom odbiorców, najcz��ciej mo�nych �wieckich, rycerstwa i duchownych. Wpływało to korzystnie na standard �yciowy producentów. Równocze�nie blisko�� o�rodków władzy, dworów feudalnych, ko�ciołów grodowych, biskupstw czy klasztorów, przy�pieszała proces przemian w zakresie obyczajów i �wiadomo�ci tej warstwy społecznej. Bez porównania szybciej rozwijała si� kultura samych feudałów, a wi�c dworu monarszego, dworów mo�nowładczych i usiłuj�cych za nimi nad��a� dworów rycerskich. W r�kach tej warstwy pozostawała wi�kszo�� łupów wojennych, tote� – według tradycji XII w. – za czasów Chrobrego kobiety z otoczenia tego monarchy uginały si� niemal pod ci��arem złotych ozdób, a i rycerze (zapewne mo�niejsi) nosili złote ła�cuchy, które były oznak� ich rycerskiego zawodu. Potrzeby w zakresie ubiorów, ozdób itp. pokrywał wówczas ju� import szlachetnych tkanin i innych przedmiotów zbytku. ony za� ksi���t, mo�nych i rycerzy same haftowały, szyły, tkały, sporz�dzaj�c ozdobne płaszcze, kapy itp., nie tylko zreszt� na potrzeby własne, ale i ko�ciołów czy klasztorów. W tej warstwie społecznej najszybciej dokonały si� przemiany obyczajowe. Wiarygodna tradycja głosi, �e Bolesław Chrobry stosował kar� wybijania z�bów za łamanie postów, a tak�e surowe represje maj�ce wyt�pi� cudzołóstwo. Nie znaczy to oczywi�cie, �e obyczaj chrze�cija�ski od razu tu wzi�ł gór� nad poga�skim. By� mo�e nawet niekiedy si� ode� odwracano. Brak �wi�tego w łonie dynastii piastowskiej mógłby przemawia� za niepopularno�ci� w warstwie polskich feudałów wczesnego �redniowiecza wzorców chrze�cija�skiej �wi�tobliwo�ci.

Nowe wytwory kultury słu�yły przede wszystkim pa�stwu feudalnemu i niedu�ej grupie mo�nych. Powstawały na ich zamówienie, stanowi�c oparcie czy ideologiczn� podbudow� dla nowego porz�dku społeczno-pa�stwowego. W�ród twórców dóbr kulturalnych tej epoki prym wiedli przybysze z zewn�trz. W pi�miennictwie panowali prawie niepodzielnie, wraz z j�zykiem łaci�skim, którym si� posługiwali i którym wytyczali w�skie ramy zasi�gu swojej twórczo�ci w społecze�stwie polskim, wł�czaj�c natomiast t� twórczo�� do ogólnego niejako dorobku kulturalnego �wiata zachodniochrze�cija�skiego. Tak wi�c j�zyk, który czynił kultur� ekskluzywn�, był zarazem znakomitym �rodkiem wymiany my�li, pogl�dów i ideałów na rozległym obszarze Europy. Sztuka omawianej epoki w zakresie swych tre�ci, wyobra�e�, symboliki była równie� wytworem przybyszów, ale �e nie mogła si� obej�� bez wi�kszej liczby wykonawców, znajdowała współtwórców w rzemie�lnikach czy artystach rodzimych, którzy wzbogacali j� nadto realiami i motywami z kr�gu ich własnego �ycia i działalno�ci. Dzieła sztuki były w tej epoce nie tylko �rodkiem wyrazu artystycznego, ale tak�e �rodkiem przekazu informacji, tre�ci �wiatopogl�dowych, czy wr�cz politycznej propagandy. Si�gały one nadto tam, dok�d nie docierało pi�miennictwo łaci�skie, ani �ywe słowo kaznodziei, je�eli nie posługiwał si� j�zykiem ludu. Miała swoj� siln� wymow� architektura sakralna. Poza symbolik� czysto religijn�, która mogła by� czytelna dla znawców, lud widział w kamiennych budowlach roma�skich, na tle powszechnie stosowanego budownictwa drewnianego, znami� pot�gi Ko�cioła i sprz��onego z nim silnie pa�stwa wczesnofeudalnego. Je�eli nadto lud z tych budowli niekiedy korzystał jako z obiektów obronnych, stawały si� widomym wyrazem siły. Takie oddziaływanie budowli sakralnych ograniczało si� jednak do osad podgrodowych, przyklasztornych itp., dla innych pozostaj�c tylko symbolem.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 76

W rozwoju kultury na ziemiach polskich okresu wczesno�redniowiecznego wybitn� rol� odegrał dwór Bolesława Chrobrego, przez który przewin�ło si� wiele wybitnych osobisto�ci jego czasów, jak �w. Wojciech, Włoch opat Tuni, Bruno z Kwerfurtu, Reinbern biskup kołobrzeski, a wybitn� indywidualno�ci� mógł by� równie� Radzim Gaudenty. W Polsce lub w zwi�zku z Polsk� tego okresu powstało wcale poka�ne pi�miennictwo. Nale�� tu przede wszystkim �ywoty �w. Wojciecha: jeden powstał w Rzymie około 999 r., drugi wyszedł spod pióra Brunona z Kwerfurtu, trzeci niewiadomego autorstwa znany jest pod nazw� M�cze�stwo �w. Wojciecha, a był jeszcze czwarty, który zagin�ł. Nale�y tu dalej pi�kny �ywot pi�ciu zamordowanych braci z eremu mi�dzyrzeckiego pióra tego� Brunona, list Brunona do króla niemieckiego Henryka II, sławi�cy monarchi� Chrobrego w duchu ideałów chrze�cija�skich. Były ju� wówczas pierwsze zapiski rocznikarskie, jedna grupa w kr�gu ko�cielnym pozna�skim, druga w gnie�nie�skim. Istnieje domysł, �e powstał jeszcze jeden współczesny �ywot pi�ciu braci m�czenników, który zagin�ł. Zwraca uwag� fakt, �e Mieszko II był wykształcony, znał podobno i łacin�, i grek�. Jego syn Kazimierz w 1026 r. został oddany na nauk�, co jest bardzo dziwne, je�eli był synem jedynym. Siostra za� tego� Gertruda, �ona ksi�cia kijowskiego Izjasława, nie tylko znała łacin�, ale układała nawet w tym j�zyku modlitwy, które przechował tzw. kodeks Gertrudy. Oprócz kontaktów z Włochami, dworem czeskim �ywe zwi�zki kulturalne ł�czyły Polsk� tego czasu z Nadreni�, z archidiecezj� kolo�sk�, a �ci�lej z diecezj� leodyjsk� (Liége w Belgii). Do rozwini�tego tam kultu �w. Lamberta nawi�zywały imiona niektórych Piastów (Lambert syn Mieszka I, drugie imi� Mieszka II).

Powstanie ludowe i reakcja poga�ska po �mierci Mieszka II zmiotły wprawdzie wiele wytworów kultury wczesnopiastowskiego okresu, nie przerwały jednak kulturalnej tradycji. Pisma Brunona z Kwerfurtu ocalały – jak si� wydaje – tylko poza granicami, podobnie by� mo�e – dwa pozostałe �ywoty �w. Wojciecha, ale najstarszy zr�b naszego rocznikarstwa przetrwał burz�, uwi�ziony prawdopodobnie z Wielkopolski do Itrakowa. Ju� za Mieszka II był w Gnie�nie arcybiskupem niejaki Bossuta, przypuszczalnie pochodzenia rodzimego. W drugiej połowie XI w. mamy ju� wielu wy�szych duchownych Polaków, jak arcybiskup Bogumił w Gnie�nie, biskupi Suła-Lambert, Stanisław i Czasław w Krakowie oraz Michał w Poznaniu. Przy ko�ciołach katedralnych tego czasu tworzyły si� zawi�zki bibliotek, których zbiory w XII w. powi�kszyły si� o wiele cennych pozycji. Szcz��liwym trafem zachował si� inwentarz ksi�g katedry krakowskiej z 1110 r. Biblioteka liczyła 47 r�kopisów, liczba za� tytułów mogła by� wi�ksza, bowiem jeden r�kopis mie�cił niekiedy kilka lub kilkana�cie utworów. Były tu dziełka typu szkolnego, ksi�gi liturgiczne, teologiczne, a nadto dwa egzemplarze prawa longobardzkiego. Z XII w. zachowały si� ksi�gi liturgiczne z ka�dej niemal diecezji. Wskazuj� one na zwi�zki kulturalne Polski z Belgi�, Francj�, Nadreni� (Kolonia), Ratyzbon� i Czechami. Na uwag� zasługuj� w�ród nich: tzw. Sakramentarium tynieckie, powstałe około 1060 r. w Kolonii (dzi� w Bibliotece Narodowej w Warszawie), dalej ewangeliarz płocki, czyli tzw. Zloty kodeks pułtuski (dzi� w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie), czy tzw. Pontificale biskupów krakowskich, sporz�dzone prawdopodobnie wprost na zamówienie Ko�cioła polskiego (dzi� r�kopis Biblioteki Jagiello�skiej).

Po przerwie spowodowanej reakcj� poga�sk�, a potem trudno�ciami odnowy organizacji ko�cielnej, zacz�ło pojawia� si� pi�miennictwo. Po akcie Dagome iudex a� po czasy Władysława Hermana nie znamy z terenu Polski ani jednego dokumentu. Dopiero w zwi�zku z oddaniem przez tego� ksi�cia jakich� dwu złotych krzy�y ko�ciołowi bamberskiemu powstał dokument, którego wystawc� był wspomniany ksi���, lecz spisano go by� mo�e w Bambergu. Natomiast ju� dokument biskupa krakowskiego Maura z 1110 r. dla ko�cioła w Pacanowie powstał na pewno w Polsce. W drugiej połowie XI w. kontynuowano zapisy rocznikarskie. Na ich podstawie powstał z pocz�tkiem XII w. tzw. Rocznik wi�tokrzyski dawny, jedyny zabytek polskiej annalistyki z tego czasu zachowany w oryginale. Z pocz�tkiem XII w. spisana „została u nas ku chwale Bolesława Krzywoustego anonimowa kronika tzw. Galia, która uj�ła w literack� form� tradycj� dworsk� Piastów. W podobnej formie sławił w połowie XII w. czyny palatyna Władysława Wygna�ca,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 77

wielmo�y �l�skiego Piotra Włostowica, obszerny utwór wierszowany, tzw. Carmen Mauri (Poemat Maura), znany dzi� niestety tylko we fragmentach. W tym samym czasie upami�tniono wierszowan� inskrypcj� postawienie słupa milowego w Koninie, wyznaczaj�cego połow� drogi z Kalisza do Kruszwicy.

Obok tradycyjnego budownictwa drewnianego, które nie pozostawiło trwalszych �ladów, rozwijało si� ju� od pocz�tku omawianej epoki budownictwo kamienne. Jeszcze do czasów Mieszka I mo�na odnosi� palacjum wraz z rotund�-kaplic� na Ostrowie Lednickim mi�dzy Poznaniem a Gnieznem. Do tego� czasu nale�� �lady pierwotnego ko�cioła, w miejscu pó�niejszej katedry pozna�skiej, z chrzcielnic�, w której by� mo�e chrzczono Mieszka I i jego dwór, wraz z kamiennymi grobowcami, które pokryły prawdopodobnie ciała Bolesława Chrobrego i jego ojca. Współcze�nie wybudowano równie� w Krakowie na Wawelu rotund� Marii Panny, której wezwanie zostało zmienione w XIV w. na �w. Feliksa i Adaukta. Niewiele pó�niejsze były budowle pałacowe z kaplicami (przewa�nie rotundowymi) w Przemy�lu, Cieszynie, Gieczu, Wi�licy, pierwsza katedra (Chrobrego) oraz ko�ciół �w. Salwatora w Krakowie, kaplice w Trzemesznie i Ł�czycy oraz inne. To wcale obfite budownictwo przedroma�skie (czy w niektórych wypadkach wczesnoroma�skie) znalazło, poczynaj�c od połowy XI w., kontynuacj� w budowlach sakralnych roma�skich, które – ze wzgl�du na swój szerszy zasi�g oddziaływania – były z reguły obszerniejsze. Wznoszone z ciosów kamiennych, opatrzone w w�skie otwory okienne i w pot��ne niekiedy wie�e, spełniały nadto rol� obiektów obronnych. Warto wymieni� przynajmniej wa�niejsze z nich. Jeszcze w XI w. powstały: tzw. katedra „hermanowska” na Wawelu, katedry w Poznaniu i w Gnie�nie, bazylika tyniecka, ko�cioły �w. Andrzeja w Krakowie, �w. Idziego w Inowłodzu, �w. Wojciecha w Krakowie i inne. W ci�gu XII w. wybudowano: katedr� w Płocku, ko�cioły kolegiackie w Kruszwicy, Ł�czycy, Opatowie i Wi�licy, ko�cioły �w. Prokopa i norbertanek w Strzelnic, zburzony w 1529 r. benedykty�ski ko�ciół �w. Wincentego we Wrocławiu, opactwo kanoników regularnych w Czerwi�sku, ko�cioły NMP w Inowrocławiu, �w. Jana w Siewierzu i inne.

Do najokazalszych zabytków rze�by roma�skiej nale�� przede wszystkim drzwi gnie�nie�skie z lat 1172-1180, odlane w br�zie, a przedstawiaj�ce 18 scen z �ycia i m�cze�stwa �w. Wojciecha. Wykazuj� wpływ artystyczny kraju nadmoza�skiego w Belgii. Obrazy maj� du�� wymow� ideologiczn�, splataj�c ideały chrze�cija�skiej �wi�tobliwo�ci z realiami władzy wczesnofeudalnej monarchii. Zabytek o podobnym charakterze, tzw. drzwi katedry płockiej, wyobra�aj�ce m. in. biskupa płockiego Aleksandra z Malonne, zostały wykonane w połowie XII w. w Magdeburgu dla Płocka, ale przez Szwecj� dostały si� do Nowogrodu Wielkiego, gdzie ozdobiły cerkiew �w. Zofii. Osobliwy zabytek stanowi współczesna drzwiom gnie�nie�skim pi�kna gipsowa płyta posadzkowa z kolegiaty wi�lickiej. Przedstawia trzy modl�ce si� postacie, w�ród nich by� mo�e Kazimierza Sprawiedliwego, okolone ornamentacj� ro�linno-zwierz�c�. Zwraca uwag� technika wykonania tej płyty: rysunek postaci został wyryty w powierzchni gipsowej, przy czym do rowków wlano jak�� czarn� mas�. W�ród rze�b kamiennych czołowe miejsce zajmuj� tympanony w ko�ciołach NMP we Wrocławiu na Piasku i norbertanek w Strzelnie, portal kolegiaty ł�czyckiej, ocalały portal po ko�ciele �w. Wincentego we Wrocławiu, dalej rze�ba � w. Jana Chrzciciela z katedry wrocławskiej, a nade wszystko odkryte po drugiej wojnie �wiatowej, we wn�trzu pó�niejszych filarów, pi�knie rze�bione kolumny ko�cioła norbertanek w Strzelnie. Dwie z nich przedstawiaj� wyobra�enia cnót i grzechów.

W celu dopełnienia obrazu kultury w Polsce wczesno�redniowiecznej wspomnie� trzeba o klasztorach. Za czasów Bolesława Chrobrego były to eremy (zgromadzenia pustelnicze reguły benedykty�skiej) o małym jeszcze zasi�gu oddziaływania. Wiemy o istnieniu takiego eremu w Mi�dzyrzeczu w Wielkopolsce, a drugi prawdopodobnie powstał w Ł�czycy. Z kolei pojawiali si�, poczynaj�c od czasów Kazimierza Odnowiciela, wła�ciwi benedyktyni (Tyniec, Sieciechów, Ł�czyca, Mogilno, Lubin w Wielkopolsce, Płock, Lubi��, Wrocław, �wi�ty Krzy�). Odegrali w tym czasie pewn� rol� zarówno w słu�bie biskupów diecezji, jak i przez kontakty z Zachodem.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 78

Obok nich podobn� rol� spełniali kanonicy regularni (Trzemeszno, Wrocław, Czerwi�sk, Mstów). Miejsce jednych i drugich zaj�li wnet cystersi, którzy stali si� podpor� działalno�ci misyjnej, kierowanej przez papiestwo, a nadto w tym wcze�niejszym okresie odgrywali pewn� rol� w akcji osadniczej. Poczynaj�c od lat czterdziestych XII w., do ko�ca stulecia powstało a� 9 ich zgromadze� (Łekno, L�d, J�drzejów, Lubi��, Kołbacz, Oliwa, Sulejów, W�chock, Koprzywnica). Przewa�nie w drodze fundacji prywatnych powstawały u nas ju� w drugiej połowie XII w. zgromadzenia norberta�skie, które – obok rozwijaj�cego si� w tym okresie tzw. kanonikatu �wieckiego – tworzyły organizacyjne ramy �ycia dla cz��ci kobiet i m��czyzn z rodzin mo�nowładczych i spo�ród zamo�nego rycerstwa (Strzelno, Kraków-Zwierzyniec, Płock, Wrocław, Witów koło Piotrkowa, Busko). W tym samym czasie pojawiły si� u nas, pochodz�ce z Ziemi �wi�tej, zakony rycerskie joannitów (Zago��, Pozna�) oraz bo�ogroboów (Miechów).

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 79

V. PEŁNE ROZBICIE DZIELNICOWE. TWORZENIE SI � SPOŁECZESTWA STANOWEGO (1202-1300)

1. Granica etniczna i polityczna Polski XIII w.

Strukturalnym przemianom Polski XIII w. towarzyszył proces lania si� granic zewn�trznych

pa�stwa. A� do tego czasu bowiem na wielu odcinkach były płynne i wahały si� na kraw�dziach id�cych od strony Polski w ró�nych kierunkach fal osadniczych. Post�py tego osadnictwa, nasilaj�ce si� zwłaszcza w XIII w., natrafiały cz�sto na osadnictwo id�ce z zewn�trz ku Polsce. Zmuszało to do przejrzystego wytyczania granic, zarówno ze wzgl�dów skarbowo-jurysdykcyjnych, jak te� administracyjno-ko�cielnych. Proces ten dokonywał si� w stosunkowo korzystnych warunkach politycznych zewn�trznych. W pierwszej połowie stulecia cesarstwo ci��yło bowiem wyra�nie ku sprawom włoskim, a w drugiej pogr��yło si� w „wielkim bezkrólewiu”. Czechy i W�gry zaabsorbowane były przez wiele lat walk� o spadek po austriackich Babenbergach. Ru� rozbita politycznie, � wreszcie ujarzmiona przez Tatarów, nie przedstawiała wi�kszego zagro�enia. Zakon Krzy�acki do ko�ca stulecia utrwalał swoje władztwo w Prusach. Jedynie Brandenburgia od połowy XIII w. odznaczała si� wi�ksz� sił� ekspansywn� w kierunku Polski. Najazdy pruskie ustały wnet po przybyciu Krzy�aków. Niebezpiecze�stwo za� ja�wi�skie i tatarskie tylko w sposób po�redni utrudniało stabilizacj� granicy etnicznej na wschodzie. Je�eli Polska nie wykorzystała nale�ycie wymienionych warunków zewn�trznych dla utrwalenia swoich granic z czasów Chrobrego i Krzywoustego, to wskutek własnego rozbicia dzielnicowego, dezorientacji i zatraty horyzontów politycznych u wielu jej ksi���t, a wreszcie z powodu marnotrawstwa sił na jałowych konfliktach wewn�trznych.

Na południu pa�stwa osadnictwo post�powało bardzo �ywo w gór� prawobrze�nych dopływów Wisły oraz lewobrze�nych dopływów Odry, ale Karpaty i Sudety pozostały mocn� barier�, przekraczan� przez osadników zaledwie w paru punktach. W szczególno�ci osadnictwo polskie weszło w omawianym okresie na Spisz, ale granica pa�stwowa Polski za nim nie nad��yła; polscy osadnicy znale�li si� w obr�bie pa�stwa w�gierskiego. Podobnie ludno�� polska przesuwaj�ca si� ku południowi od strony Cieszyna i Raciborza (ku Opawie) znalazła si� w obr�bie pa�stwa czeskiego. Na zachodzie �l�ska granica ustabilizowała si� w XIII w. Wzdłu� rzeki Bóbr i jej dopływu Kwisy, w paru tylko miejscach, jak zwłaszcza w rejonie agania, przekraczaj�c te rzeki. Par� mniejszych enklaw polskiego osadnictwa w pasie puszcz ci�gn�cych si� w kierunku Nysy Łu�yckiej pozostało poza granic� polityczn� Polski. Bardzo daleko id�ce skutki miało przekazanie w połowie stulecia przez Bolesława Rogatk� Ziemi Lubuskiej na rzecz arcybiskupa magdeburskiego i Marchii Brandenburskiej. Ten wyłom w granicy pa�stwowej polskiej był punktem wyj�cia dla utworzonej w ci�gu paru nast�pnych dziesi�tków lat Nowej Marchii, która wdarła si� gł�bokim klinem mi�dzy Wielkopolsk� i Pomorze Zachodnie. Drogi do kolebki pa�stwa polskiego strzegły odt�d nadnoteckie grody Drezdenko i Santok.

Pomorze Zachodnie zerwało zwi�zek polityczny z Polsk� Jeszcze w drugiej połowie XII w. Stan polityczny zale�no�ci Pomorza Zachodniego od Marchii Brandenburskiej utrwalił si� w XIII w. Ziemie sławie�ska i słupska w trzecim lub czwartym dziesi�tku tego stulecia dostały si� pod zwierzchno�� władców Pomorza Gda�skiego. Dopiero „zdrada Swi�ców” (1307) przes�dziła o przej�ciu tych ziem pod panowanie brandenburskie. Na wschodzie Pomorza Gda�skiego osadnictwo polskie przekroczyło Wisł� w kierunku Prus, ale granica polityczna utrzymywała si� prawdopodobnie wci�� jeszcze na tej rzece. Na uławach i w ziemi chełmi�skiej fale osadnicze polskie i pruskie wzajemnie na siebie zachodziły, a ustalenie si� �ci�lejszej granicy w tym rejonie przypada wła�nie na czasy krzy�ackie. Od strony Mazowsza, w pasie Pojezierza Mazurskiego i Puszczy Galindzkiej, płynno�� granicy trwała jeszcze w gł�b XIII w.

Najazdy ja�wi�skie, n�kaj�ce Polsk� zwłaszcza od lat trzydziestych XIII w., nie sprzyjały stabilizacji granicy na północnym wschodzie. Mamy jednak �lady osadnictwa polskiego o

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 80

charakterze rycerskim na terenie Ja�wie�y (Rajgród), mamy próby ze strony Polski chrystianizacji tego kraju. Najwi�ksz� ekspansywno�ci� odznaczało si� osadnictwo polskie XIII w. na wschodzie. Kierowało si� ono na teren Podlasia, �rodkowego Bugu, a na południu w dorzecze Wisłoka i górnego Sanu. Miało niekiedy charakter rycerski, a zatem samo przez si� jak gdyby wytyczało granic� pa�stwow� Polski. ywo rozwijana natomiast ekspansja polityczna Polski w kierunku wschodnim nie dała wi�kszych efektów. Wiadomo, �e w pierwszej połowie stulecia w r�kach Konrada mazowieckiego znajdował si� Drohiczyn. W tym wa�nym nadbu�a�skim grodzie handlowym osadził ksi��� w 1237 r. braci dobrzy�skich, którzy nie poł�czyli si� z Zakonem Krzy�ackim. Oczekiwał po nich by� mo�e działalno�ci misyjnej na terenie Ja�wie�y. Wnet potem Drohiczyn wrócił. jednak pod panowanie ruskie. Leszek Biały usiłował utrwali� zwierzchno�� Polski na Rusi Halicko-Włodzimierskiej, ale nie wytrzymał konkurencji w�gierskiej i nie zdołał nawet zwi�za� ze swoim ksi�stwem pogranicznego terytorium przemysko-sanockiego. Wschodnim planom ksi���t polskich towarzyszyły inne jeszcze przedsi�wzi�cia chrystianizacyjne, jak misja cysterska (Opatów), misja ruska biskupstwa lubuskiego oraz organizowane przez dominikanów w połowie stulecia biskupstwa misyjne dla Ja�wie�y i Litwy, a wreszcie planowane przez franciszkanów dla misji na wschodzie biskupstwo łukowskie. Nie osi�gni�to jednak na tej drodze �dnych rezultatów.

2. Rozwój wielkiej własno�ci ziemskiej

Rozbicie dzielnicowe sprzyjało wzrostowi politycznej roli feudałów �wieckich i duchownych, a

zarazem powi�kszaniu si� ich posiadło�ci. W coraz wi�kszym stopniu podstaw� ich społecznej pozycji i politycznego znaczenia stawała si� ziemia. Uzyskiwali oni nadania ziemskie od monarchów, ale i na obszarach ju� wcze�niej posiadanych zajmowali pod upraw� coraz wi�cej gruntów. Biskupstwa, które pierwotnie miały okre�lony udział w dochodach monarszych, ju� w XII w. stan�ły w rz�dzie najwi�kszych wła�cicieli ziemskich. Klasztory niemal od pocz�tku opierały swoj� egzystencj� przede wszystkim na dochodach z rolnictwa i hodowli. Wło�ci klasztorne powstawały cz�sto z nada� monarszych, ale w wielu wypadkach z pojedynczych fundacji prywatnych, lub ze składkowych niemal drobnych zapisów rycerskich. Rycerstwo bowiem zaliczało si� równie� do wła�cicieli ziemskich.

Z rozwojem wielkiej własno�ci ziemskiej wi�zało si� zapotrzebowanie na r�ce robocze. We wło�ciach monarszych starano si� w mo�liwie najwi�kszej skali wykorzystywa� prac� je�ców wojennych, niewolników pochodz�cych z kupna lub ludzi, którzy utracili wolno�� osobist� w wyniku zadłu�enia czy wyroku s�dowego. Wprowadzono tu nawet setnicz� i dziesi�tnicz� organizacj� ludno�ci niewolnej. Starano si� jednak przede wszystkim asymiłowa� je�ców z ludno�ci� miejscow� i przekształca� niewol� w inne formy zale�no�ci feudalnej. Niewolnikami posługiwały si� równie� posiadło�ci prywatne, zwłaszcza �wieckie, bo Ko�ciół miał mniejsze szans� uzyskiwania je�ców. W dalszym ci�gu przestrzegano zasady, �e cała ludno�� wolna, wywodz�ca si� z dawnych wspólnot terytorialnych, pod wzgl�dem �wiadcze� feudalnych i wymiaru sprawiedliwo�ci podlegała monarsze. Ten za� mógł t� ludno�ci� rozporz�dza�, oddaj�c j� np. do dyspozycji Ko�cioła. Zwłaszcza Ko�ciół był zainteresowany w pozyskiwaniu ludno�ci wolnej do własnej akcji osadniczej. W niektórych przypadkach człowiek wolny przechodził w stan przypisa�stwa. Z pocz�tkami tej kategorii społecznej mamy do czynienia bodaj ju� za czasów Bolesława Chrobrego, jak zdaje si� o tym �wiadczy� �ywot pi�ciu braci m�czenników; z czasem za� tej ludno�ci przybywało, a zasilali j� z cał� pewno�ci� tak�e je�cy i niewolnicy.

Z tymi przemianami wi�zała si� d��no�� do intensyfikacji rolnictwa. Zamiast ugorowania roli sporadycznie zacz�to wprowadza� trójpolówk�, w której ugorem le�ała ka�dorazowo, tylko trzecia cz��� gruntów. Pług z �elaznym krojem wypierał prymitywniejsze narz�dzia rolnicze. Upowszechniało si� nawo�enie, które zwi�zane było z hodowl�. Z kolei wi�ksza wydajno�� rolnictwa wpływała na wzrost znaczenia hodowli. Post�p w rolnictwie dokonywał si� z reguły

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 81

samorzutnie jako główna droga ówczesnego rozwoju ekonomicznego. Nie nale�y przecenia� wpływu klasztorów w tym zakresie. Wprawdzie stosunkowo liczne ju� u nas w drugiej połowie XII w. klasztory cysterskie poczytywały za swoj� wa�n� rol� upraw� ziemi, a dzi�ki stałej ł�czno�ci z ich francusk� macierz� nie brakło wymiany do�wiadcze� i wiedzy rolniczej, jednak działały one w izolacji, odci�te od �wiata zewn�trznego i w małym tylko stopniu mogły wpływa� na ogólny poziom kultury rolnej. Rola osadników obcych, którzy zaczynali si� pojawia� ju� w XII w. (np. Wallonowie na �l�sku), była wi�ksza, ale post�pu w rolnictwie polskim tej epoki nie mo�na sprowadza� do zwykłego na�ladownictwa. Był on istotnym elementem przebudowy całej struktury społeczno-gospodarczej naszego kraju w XIII w.

3. Walka o immunitet

Naturaln� konsekwencj� rozwoju wielkiej własno�ci feudalnej była walka o immunitet, tj. o wył�czenie tej własno�ci z systemu �wiadcze� na rzecz władzy publicznej, a w drugiej kolejno�ci spod władzy s�dowej panuj�cego. Immunitet był najistotniejszym przejawem rozkładu wczesno-feudalnej pa�stwowo�ci, której fundamentem był zespół zwierzchnich, monopolowych praw panuj�cego, nie ograniczaj�cych si� bynajmniej do dziedziny skarbowo�ci. Kulminacja rozwoju immunitetu w Polsce przypada na wiek XIII, głównie na jego połow�, pocz�tki za� daj� si� dowodnie stwierdzi� dla stulecia XII czy nawet XI. Nie da si� obroni� pogl�du, jakoby pierwszych koncesji immunitetowych dokonano w Polsce dopiero na zje�dzie ł�czyckim 1180 r., czy w przywileju na rzecz Ko�cioła w Polsce, ogłoszonym w 1215 r. przez Leszka Białego, Konrada mazowieckiego, Kazimierza opolskiego i Władysława Odonica. W swojej najwcze�niejszej fazie immunitet obj�ł tylko niektóre posiadło�ci, a w ich obr�bie wył�czył spod władzy publicznej tylko ludno�� niewoln� i przypisan�.

Walka o immunitet rozpocz�ła si� w dobrach ko�cielnych. Dotyczyła zrazu �wiadcze� skarbowych, a dopiero w drugiej niejako kolejno�ci podległo�ci s�dowej. Ju� jednak w XII w. mo�na �ledzi� pocz�tki immunitetu w dobrach �wieckich. W przywileju borzykowskim z 1210 r. Leszka Białego, Konrada mazowieckiego i Kazimierza opolskiego, jak te� we wspomnianym ju� przywileju czterech ksi���t z 1215 r., gwarancje immunitetowe obejmowały wszystkie posiadło�ci ko�cielne znajduj�ce si� pod władz� wspomnianych ksi���t, ale w zakresie, w jakim wcze�niej zostały im nadane. Nie były to wi�c immunitety pełne, dlatego nie zamykaj� one procesu immunizacji wielkiej własno�ci ko�cielnej, ale otwieraj� nowy etap, w którym chodziło o obj�cie immunitetem coraz szerszego zakresu �wiadcze�, a pod wzgl�dem s�dowym – tak�e ludno�ci swobodnej, która ci�gle jeszcze podlegała osobi�cie władzy panuj�cego. Władcy szli tu jednak na ust�pstwa niech�tnie, widz�c w tym słusznie uszczuplanie własnych agend publicznych. Stosowali wi�c ograniczenia, uzale�niaj�c np. liczb� ludzi wolnych w immunizowanych beneficjach od godno�ci beneficjata. Kiedy indziej zrównywali pod wzgl�dem kondycji społecznej wolnych osadników z przypisa�cami wtedy, gdy jedni i drudzy siedzieli w jakiej� wsi obok siebie, a wolni nie przekraczali liczby trzech. Poniewa� immunitet przynosił z reguły ulgi czy swobody podatkowe wła�cicielom ziemskim, a nie poprawiał poło�enia materialnego osadników, ci ostatni bronili niekiedy w sposób rozpaczliwy wobec monarchy swojego statusu ludzi wolnych.

Na wi�ksz� skal� immunitet rozwin�ł si� w dobrach biskupich. Wykorzystuj�c ró�ne okazje polityczne lub trudno�ci władców dzielnicowych, uzyskali duchowni około połowy XIII w. wiele rozległych przywilejów immunitetowych. Ani dobra klasztorne, ani mo�nych �wieckich, ani tym bardziej rycerskie, nie zdołały im nigdy dorówna�.

Dalszy rozwój immunitetu zwi�zany był z osadnictwem na prawie niemieckim. Tu jednak immunitet nie stanowił celu sam w sobie, nie prowadził do likwidacji �wiadcze� skarbowych, ale �wiadczenia starego typu pozwalał zamienia� na nowe. W sferze s�downictwa kasował wprawdzie agendy s�dowe panuj�cego, ale niezupełnie, bo prowincjonalne s�dy wy�sze prawa niemieckiego nie były pozbawione charakteru publicznej władzy s�dowej.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 82

W sumie immunitet odegrał bardzo doniosł� rol� dziejow�. Ograniczał powa�nie władz� monarsz�, redukuj�c j� niekiedy do minimum na zwartych obszarach. Za skrajny przykład posłu�y� mo�e nadanie przez ksi�cia wrocławskiego Henryka IV Probusa w 1290 r. biskupstwu wrocławskiemu „pełnego prawa ksi���cego” dla rozległego kompleksu dóbr nysko-otmuchowskich. W r�kach ksi���cych pozostawały tu tylko zwierzchnie prawa publiczne. Równocze�nie immunitet wzmacniał pozycj� feudałów, uniezale�niaj�c ich zwłaszcza pod wzgl�dem ekonomicznym. Przyczynił si� te� do niwelacji ró�nic w kondycji społeczno-prawnej ludno�ci wie�niaczej.

4. Rozwój osadnictwa wiejskiego na prawie czynszowym

Proces tworzenia si� wielkiej własno�ci ziemskiej i d��no�� do intensyfikacji produkcji rolnej nie mogły si� obej�� bez wewn�trznej przebudowy tej własno�ci, bez nowocze�niejszych form osadnictwa. Ju� w XII w. wykształcił si� „obyczaj wolnych go�ci”, który był wczesn� postaci� dzier�awy. Gwarantował on panu stały, zgodny z umow� dochód, osadnikowi za� dawał mo�liwo�� odej�cia, gdy wywi�zał si� ze swych powinno�ci, a nadto ui�cił specjaln� opłat� z tytułu rozwi�zania umowy. W czasach pó�niejszych nazwano ten „obyczaj”, charakterystyczny dla pewnej fazy rozwoju feudalizmu, prawem polskim, w odró�nieniu od przyj�tego ju� szeroko prawa niemieckiego. Zdarzało si� w XII w., �e na prawie wolnych go�ci osadzano nawet, niewolników, ale odmawiano im swobodnego wychodu. U tej kategorii osadników bardzo wcze�nie zacz�ł si� pojawia� czynsz jako cz��ciowa renta feudalna. Po�wiadczaj� go dokumenty trzebnickie z samego pocz�tku XIII w., zanim jeszcze do wło�ci trzebnickiej dotarło prawo niemieckie. Wykształcił si� nadto ju� w XII w. „obyczaj ratajów”, czyli osadników, którzy – nie maj�c własnego inwentarza ani ziemi do własnego u�ytku – w formie najmu uprawiali tzw. rezerw� pa�sk�, t j. rodzaj folwarku.

Przy powszechnym zatem zapotrzebowaniu wielkiej własno�ci na r�ce robocze pojawia� si� zacz�li osadnicy niemieccy, których ucisk feudalny i wzgl�dne przeludnienie wsi zachodnioeuropejskiej skłaniały do poszukiwania nowych terenów osadniczych. Nie�li oni ze sob� now� posta� czynszowego prawa osadniczego, które – chocia� narodziło si� na Zachodzie, poza wła�ciwymi Niemcami – przyj�ło si� u nas szeroko pod nazw� prawa niemieckiego. Osadzano na nim pierwotnie Niemców, ale wnet tak�e ludno�� rodzim�, tak �e osadnictwo niemieckie przekształciło si� w osadnictwo na prawie niemieckim. O pierwszych Niemcach jako potencjalnych osadnikach słyszymy na �l�sku pod 1175 r., a o faktycznie osadzonych – w 1202 r. Z kolei wzmianek o nich przybywa coraz wi�cej. Niesłuszny jest zatem pogl�d ł�cz�cy kolonizacj� na prawie niemieckim dopiero z domniemanym spustoszeniem Polski w wyniku pierwszego najazdu tatarskiego (1241).

Osadnictwo czynszowe na prawie niemieckim przyniosło do�� daleko id�ce przeobra�enia �ycia wiejskiego. W celu tworzenia nowych terenów osadniczych ł�czono niekiedy w jedn� cało�� dwie lub wi�cej osad starego typu, a kiedy indziej na wi�kszym obszarze o osadnictwie rozrzuconym tworzono jedn� lub wi�cej nowych wsi. Przeprowadzano reform� gruntow�, polegaj�c� na wymierzaniu jednostek roli czyli łanów o powierzchni około 30 lub 43 morgów, które stanowiły podstaw� pojedynczego gospodarstwa o znacznym potencjale produkcyjnym. Charakterystyczna dla tej reformy szachownica gruntów gwarantowała wszystkim osadnikom przydział roli tej samej przeci�tnie klasy. Osadnictwu na prawie niemieckim towarzyszył okres wolny od �wiadcze� od 8 do 24 lat, w zale�no�ci od tego, czy przy osadzaniu wsi wchodził w gr� karczunek lasu lub inne okoliczno�ci nadzwyczajne, utrudniaj�ce lokacj�. Ta tzw. wolnizna była praktykowana równie� przy osadnictwie na prawie polskim, ale na du�� skal� stosowało j� dopiero prawo niemieckie, przez co było dla osadników bardzo atrakcyjne. Do roli �wiadczenia podstawowego na rzecz pana wsi dochodził czynsz czyli renta pieni��na. Renta produktowa �wiadczona w zbo�u schodziła na plan drugi, niekiedy przybieraj�c charakter symboliczny. Niedu�a była równie� z reguły renta

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 83

odrobkowa (dwa dni w roku lub uprawa na rzecz pana dwu morgów gruntu). Jako wyraz czci dla wła�ciciela gruntu zbiorowo �wiadczono zwykle w okresach �wi�tecznych danin� w mi�sie (szynka). Obok tego obowi�zywało tzw. obiedne, �wiadczone wła�cicielowi przez wie� trzy razy do roku, gdy zje�d�ał na s�dy. Prawo niemieckie sprzyjało wprowadzaniu pieni��nej lub przynajmniej zbo�owej dziesi�ciny w miejsce bardziej uci��liwej – snopowej. W zbo�u �wiadczono zwykle tzw. meszne, tj. danin� ko�cieln�, wprowadzon� w zwi�zku z rozwojem sieci parafialnej, na rzecz plebana wsi; dziesi�cina bowiem z reguły nale�ała do biskupa diecezji, a dopiero z jego nadania mogła przysługiwa� innej instytucji ko�cielnej. W formie podatku, czyli �wiadczenia na rzecz władzy publicznej, płaciły wsie na prawie niemieckim tzw. kolekt� (lub „berna”), która miała charakter nadzwyczajny: na potrzeby obronne kraju, uroczysto�ci rodzinne panuj�cego i wykup rycerzy lub terytorium pa�stwowego spod obcej władzy.

Wie� na prawie niemieckim miała sołtysa, który był najpierw organizatorem osady nowego typu, a z kolei stawał si� wasalem jej wła�ciciela. Otrzymywał kilkułanowy dział ziemi wolnej od czynszów, a partycypował w czynszach i dochodach s�dowych wła�ciciela. Z tego tytułu obowi�zany był do słu�by wojskowej. W stosunku do osadników pełnił namiestnicz� władz� z ramienia pana wsi, a wi�c przede wszystkim był s�dzi� pierwszej instancji. Jego władz� s�dow� ograniczał organ samorz�dowy, czyli ława zło�ona z chłopów, która wzorem ustroju miejskiego przyj�ła si� w Polsce we wsiach na prawie niemieckim.

Osadnictwo na prawie niemieckim pojawiło si� najwcze�niej na Pomorzu Zachodnim, które jednak zwi�zek pa�stwowy z Polsk� utraciło ju� w drugiej połowie XII w., oraz na �l�sku, gdzie �ywo rozwijało si� przez całe XIII stulecie. Do tych dzielnic napłyn�ło te� najwi�cej osadników niemieckich. Ju� do Wielkopolski, gdzie równie� wcze�nie rozpocz�to ten proces osadniczy, Niemców przybyło niewielu, cho� prawo niemieckie przyjmowało si� szeroko. W Małopolsce pocz�tki osadnictwa na prawie niemieckim daj� si� stwierdzi� w latach dwudziestych XIII w., na Kujawach w połowie tego wieku, a na Mazowszu dopiero w stuleciu nast�pnym. Osadnicy niemieccy przybywali na nasze ziemie w wi�kszej liczbie na pocz�tku XIII w., potem byli coraz mniej liczni, a w zakładaniu lub reorganizacji naszych wsi w ogóle odegrali do�� skromn� rol�. Równocze�nie prawo niemieckie zataczało coraz szersze kr�gi, przynosz�c wła�cicielom ziemskim zwi�kszone dochody, nierzadko z terenów zaj�tych �wie�o pod upraw�; chłopom dawało w zasadzie osobist� wolno��, je�eli tylko wywi�zywali si� ze swoich kontraktów dzier�awnych, a władcom przyczyniało wojowników o dobrym wyposa�eniu bojowym.

5. Rozwój miast

Okres intensywnego rozwoju w osadnictwie wiejskim znamionuje si� post�pem społecznego podziału pracy. Upowszechnianie si� czynszów podnosiło znaczenie pieni�dza, a zatem i produkcji rzemie�lniczej, i wymiany. Mieszka�cy podgrodzi w coraz wi�kszym stopniu stawali si� zawodowymi rzemie�lnikami, osady targowe, które tylko sporadycznie, w okresach targów, przyci�gały pierwotnie wi�ksz� liczb� ludno�ci, stawały si� coraz bardziej ludne na co dzie�. Osiadali w nich rzemie�lnicy, a niekiedy równie� kupcy. Z XII i XIII w. osad takich doliczy� si� mo�na na naszych ziemiach około 100. Wraz z licznymi podgrodziami stanowiły one wielk� liczb� o�rodków, które pod wzgl�dem funkcji gospodarczych mog� uchodzi� za miasta, cho� brakowało im jeszcze miejskiej samorz�dowej formy ustrojowej. Osadami takimi zarz�dzał niekiedy włodarz ksi���cy. W okresie targów, na których obowi�zywał tzw. „mir” czyli pokój monarszy, s�downictwo w osadach targowych sprawowali funkcjonariusze kasztela�scy, karz�c osobno, obok samego przest�pstwa czy wykroczenia, tak�e naruszenie owego miru. W Płocku rozci�gni�to w 1237 r. na osadników miejskich prawo własno�ci gruntowej, jakie przysługiwało rycerstwu. W ogóle do kupców próbowano odnosi� wła�ciw� dla rycerstwa kar� za zabicie i zranienie, co miało im gwarantowa� bezpiecze�stwo. Mir monarszy rozci�gano tak�e na drogi publiczne.

Tymczasem na zachodzie Europy, osobno na południu w Italii, a osobno w północnej Francji i

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 84

Flandrii, w procesie dziejowym, który nazywamy „rewolucj� komun”, dokonywała si� emancypacja o�rodków miejskich spod władzy feudałów i tworzył si� samorz�dowy ustrój miejski. Na południu rol� wiod�c� odegrało, obok elementu kupieckiego, osiadłe licznie w miastach rycerstwo. Tutaj wykształciły si� wcze�nie organa reprezentacji i rada miejska jako czynnik kontroli władzy wykonawczej. Na północy ci��ar walki o samorz�dow� gmin� wzi�ły na siebie bractwa kupieckie czyli gildie, z których wyrosła s�dowo-administracyjna władza miejska. Na terenie Niemiec gminy miejskie tworzyły si� głównie w drodze kompromisu mi�dzy władz� publiczn� lub zwierzchno�ci� feudaln� a mieszka�cami miast. Jego wyrazem była wasalna w stosunku do pana miasta władza wójtowska oraz kolegialny organ s�dowy w postaci ławy, wyłaniany spo�ród mieszczan. Rada miejska przyj�ła si� w tej strefie, jako zjawisko wtórne, dopiero w XIII w.

W Polsce znalazł zastosowanie model północny, a ogniwem po�rednim w jego przeszczepianiu był Magdeburg, który uzyskał przywilej prawa miejskiego w 1188 r. Przywilej ten posłu�ył w 1211 r. za wzór ustrojowy Złotoryi na �l�sku, a z kolei i innym miastom. Natomiast prawo magdeburskie, które za po�rednictwem Halle w Saksonii w formie obszernego pouczenia dotarło w 1235 r. do �rody �l�skiej, stało si� podstaw� szeroko przyj�tego w Polsce tzw. prawa �redzkiego. Podobnie prawo magdeburskie, zapo�yczone z Magdeburga przez Chełmno, było podstaw� tzw. prawa chełmi�skiego. Tylko niektóre nasze miasta, zwłaszcza na Pomorzu Zachodnim, korzystały z innego wzoru ustrojowego, a mianowicie Lubeki, gdzie wcze�niej ni� w Magdeburgu, bo na samym pocz�tku XIII w., istniała ju� rada miejska.

Tak zwane lokacje miast polskich na prawie niemieckim przebiegały etapami, a przywilej prawa miejskiego cz�sto zamykał dłu�szy proces osadniczy. Tak np. w Krakowie jest po�wiadczony sołtys w 1228 r., a przywilej lokacyjny krakowski pochodzi dopiero z 1257 r.

W sumie lokowano u nas w ci�gu XIII w. wi�cej ni� 100 miast na prawie niemieckim, ale �adne z nich nie powstało na „surowym korzeniu”; wszystkie one miały wcze�niejsze zawi�zki gospodarczego �ycia miejskiego. Rad� miejsk� do swego modelu ustrojowego wprowadził jako jeden z pierwszych w Polsce Kraków na mocy przywileju w 1257 r. Nie miał jej jeszcze wówczas nawet Wrocław, cho� Kraków zasadniczo na jego ustroju si� wzorował.

6. Pocz�tki społeczestwa stanowego

Wa�ne przemiany dokonały si� w XIII w. w strukturze społecze�stwa polskiego. Ich istot� był proces niwelacji ró�nic w grupach społecznych podporz�dkowanych prawu ksi���cemu i równocze�nie wytwarzania si� wi�kszych grup typu stanowego. Przez pozyskiwanie ogólnych przywilejów grupy te coraz bardziej si� w stosunku do siebie zamykały, a uprzywilejowanie stawało niekiedy ponad ró�nicami maj�tkowymi, a nawet klasowymi. Najpierw wyodr�bniło si� w osobny stan ju� w pierwszej połowie XIII w. duchowie�stwo, znacznie silniej ni� ludno�� �wiecka poddane przepisom prawa kanonicznego. Du�� rol� w tym zakresie odegrały reformy arcybiskupa gnie�nie�skiego Henryka Kietlicza (1199-1219). Szeroki immunitet dóbr ko�cielnych, wprowadzony przez Kietlicza celibat duchownych i wywalczona przeze� zasada kanonicznego wyboru biskupów zamiast monarszych nominacji, wreszcie zdobycz z połowy XIII w. w postaci odr�bnego wewn�trzko�cielnego s�downictwa duchownych (z wyj�tkiem spraw o dziedziczenie dóbr ziemskich) – były to główne przejawy stanowej odr�bno�ci licznej ju� w XIII w. grupy duchownych.

Stan szlachecki zamkn�ł si� dopiero w XIV w., ale w ci�gu stulecia XIII, a nawet wcze�niej, wyrobiły si� zwyczajowo rozmaite uprawnienia tej warstwy społecznej, które zwykło si� nazywa� prawem rycerskim. Nale�ało do� pełne, a nie tylko u�ytkowe, prawo do posiadanej ziemi, wysoka kara za zabicie (główszczyzna) i za zranienie (nawi�zka), tzw. dziesi�cina swobodna, polegaj�ca na wyborze instytucji ko�cielnej, na rzecz której miała ona by� �wiadczona, przy tym nie poł�czona z obowi�zkiem odwo�enia jej do r�k odbiorcy; dalej wynagrodzenie pieni��ne za słu�b� wojskow�,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 85

bardzo cz�sto immunitet, a zatem wolno�� od ci��arów prawa ksi���cego i od jurysdykcji urz�dników ksi���cych. W XIII w. w warstwie rycerskiej widoczna jest jeszcze znaczna płynno��. Obok rycerzy piastuj�cych urz�dy, do warstwy tej nale�eli – stanowi�c jej trzon – liczni bardzo rycerze „zwykli”, a nadto rycerze „fikcyjni”, tj. spo�ród sołtysów, kmieci, czy w ogóle z pospólstwa. Ci ostatni byli bodaj marginesem tej warstwy i je�eli nie udało si� im ugruntowa� pod wzgl�dem maj�tkowym swojej rycerskiej pozycji społecznej, spadali do warstwy wie�niaczej lub przechodzili w szeregi mieszcza�stwa. Ju� w XIII w. warstwa rycerska otrzymała pewne przywileje ogólne o charakterze stanowym. Wi�zały si� one z jedn� tylko dzielnic�, były zrazu bardzo ogólnikowe, ale nie ró�niły si� jako�ciowo od przywilejów pó�niejszych i stanowiły bez w�tpienia ich wst�p. A mianowicie Władysław Laskonogi, wst�puj�c w 1228 r. na tron krakowski, na wiecu w Cieni zapewnił panów krakowskich, �e ich b�dzie „szczerze miłował i łaskawie popierał”, a przy tym „ka�demu dochowa jego prawa”. Z kolei Wacław II, obejmuj�c dzielnic� krakowsk� w 1291 r., zapewnił tutejsze rycerstwo, �e tylko miejscowymi panami b�dzie obsadzał urz�dy w ksi�stwie i �e b�dzie rycerzom według zwyczaju płacił �ołd; zagwarantował nienaruszalno�� nada� i dawniejszych przywilejów, przyrzekaj�c nadto, i� nie nało�y na dobra warstwy rycerskiej nowych podatków. Co do urz�dów starego typu, wiadomo, �e faktycznie obsadzał je Wacław II panami krakowskimi, ale wprowadził nowy namiestniczy urz�d starosty, który stan�ł ponad godno�ciami tradycyjnymi, a który obsadzał lud�mi sobie oddanymi, spoza dzielnicy krakowskiej.

Stan mieszcza�ski tworzył si� niejako samorzutnie w wyniku organizowania gmin miejskich. Przywileje lokacyjne okre�lały stosunek prawny i fiskalny mieszczan do panuj�cego, tzn. zwalniały ich od podległo�ci s�dom i urz�dnikom pa�stwowym, a gwarantowały odr�bne s�downictwo prawa niemieckiego.

Stan wło�cia�ski wreszcie tworzył si� nie przez nadawanie specjalnych przywilejów, ale w wyniku wyodr�bniania si� innych stanów. Tylko we wsiach na prawie niemieckim mo�na mówi� o analogiach ze stanem mieszcza�skim.

7. Przemiany w ustroju pastwowym

Pa�stwo polskie w XIII w. składało si� w zasadzie z wielu od siebie wzajemnie niezale�nych pa�stewek. Zwierzchnia władza pryncepsa przestała praktycznie istnie� ju� za Kazimierza Sprawiedliwego, mimo teoretycznych aspiracji wielkoksi���cych tego władcy. Leszek Biały podtrzymywał cz�sto tytuł „ksi�cia Polski”, ale gdy w 1207 r. zabiegał w Stolicy Apostolskiej o autorytatywn� konfirmacj� swojej, władzy, szło w rzeczywisto�ci nie o uznanie jej pryncypackiego charakteru, lecz o posiadanie dzielnicy krakowskiej. O pryncypackiej władzy wobec seniorów dynastii, Mieszka Pl�tonogiego, Henryka Brodatego i Władysława Laskonogiego, nie mógł nawet marzy�. Jedyn� realn� jego pryncypack� d��no�ci� była próba utrzymania zwierzchno�ci Krakowa nad Pomorzem Gda�skim, czemu słu�y� miały dwie pomorskie wyprawy Leszka (1217 i 1227). Restytucj� pryncypatu miały natomiast na uwadze zabiegi Henryka Brodatego w Stolicy Apostolskiej o potwierdzenie zasady sukcesyjnej w uj�ciu ustawy Bolesława Krzywoustego. Ten sam papie� Innocenty III, który w 1207 r. uznał Kraków za władztwo Leszka Białego, odnowił bull� z 1210 r. zasad� senioratu. Na podstawie tej bulli Mieszko Pl�tonogi zaj�ł na krótko przed swoj� �mierci� (1211) Kraków. Była to jednak demonstracja polityczna, akt o znaczeniu symbolicznym, bo w rzeczywisto�ci władzy zwierzchniej nad pozostałymi ksi���tami Mieszko nie osi�gn�ł. Pó�niej pozostała ju� tylko tradycja zwi�zanej z Krakowem jedno�ci politycznej Polski, a posiadanie Krakowa urastało do roli symbolu tej jedno�ci.

Rozbicie dzielnicowe Polski sprzyjało kurczeniu si� zwierzchnich praw ksi���cych (regaliów), b�d�cych najistotniejszym znamieniem monarchii wczesnofeudalnej. Otrzymuj�c immunitety i przywileje nadawcze mo�ni �wieccy i duchowni wchodzili w coraz wi�kszym stopniu w agendy monarsze. Wraz z uszczuplaniem si� praw monarszych rosło znaczenie mo�nych w pa�stwie i

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 86

społecze�stwie. Zacz�li nie tylko bezpo�rednio wpływa� na ksi�cia poprzez jego najbli�szych doradców, ale zdołali sobie wyrobi� niemal stał� reprezentacj�, nadaj�c form� instytucji pa�stwowej starym słowia�skim, bodaj�e plemiennym jeszcze wiecom. W XIII w. doszły one do rozkwitu, osi�gaj�c periodyczno�� fungowania, oraz okre�lony zakres s�dowych i ustawodawczych kompetencji. Orzekały np. w sprawach spornych, w których stron� był monarcha lub jego urz�dnik, podejmowały decyzje w sprawach podatków, obsady urz�dów itp. Wiecowi przewodniczył ksi���, a zasiadali w nim dostojnicy �wieccy i duchowni, którym przysługiwał głos wi���cy w uchwałach podejmowanych z reguły jednomy�lnie; tło wiecu stanowiło zgromadzone dora�nie rycerstwo lub nawet ludno�� wie�niacza, nadaj�c cech jawno�ci obradom, lub niekiedy spontanicznie reaguj�c na ich przebieg. Tak wyrobiona reprezentacja nadawała ksi�stwom polskim XIII w. cech� pa�stewek stanowych.

8. Tron krakowski po �mierci Mieszka Starego

Niedziedziczny – w my�l ustawy sukcesyjnej Krzywoustego – charakter dzielnicy krakowskiej

wyrabiał przekonanie u jej mo�nowładztwa (któremu przewodził wówczas ród Gryfitów), �e to ono jest dysponentem tronu w Krakowie. Ujawniło si� to w sposób jaskrawy po �mierci Mieszka Starego (1202). Mistrz Wincenty Kadłubek informuje, �e na dwór sandomierski Leszka Białego udała si� wówczas delegacja panów krakowskich z propozycj� obj�cia przeze� Krakowa, pod warunkiem jednak, �e oddali swego palatyna Goworka. Krakowianie, a zwłaszcza ich pot��ny przywódca, palatyn (wojewoda) krakowski Mikołaj Gryfita, obawiali si�, �e wraz z obj�ciem przez Leszka tronu krakowskiego najwy�szy urz�d dworski w Krakowie dostanie si� w r�ce Goworka; wychowawcy, opiekuna i faktycznego kierownika polityki Leszka. Oznaczałoby to kres znaczenia Gryfitów. Wiadomo, �e Leszek tego warunku nie przyj�ł i �e tron krakowski powierzono synowi Mieszka Starego Władysławowi Laskonogiemu. Ten autokratyczny ksi��� szybko jednak zraził sobie panów krakowskich, którzy podnie�li przeciw niemu bunt i wygnali go z Krakowa. Według jednych badaczy stało si� to po kilkumiesi�cznych zaledwie jego krakowskich rz�dach jeszcze w 1202 r., według innych dopiero około 1206 r. Po raz drugi poproszono do Krakowa Leszka Białego, ale nie odnowiono starego warunku. Prawdopodobnie postawiono jednak nowy, waruj�cy urz�d palatyna krakowskiego dla panów miejscowych, bo chocia� Mikołaj Gryfita ju� nie �ył, Goworek pojawia si� nie na palacji, ale na kasztelami krakowskiej. By� mo�e Leszek ów warunek obszedł w ten sposób, �e faktycznie główn� rol� na jego dworze grał nie palatyn, ale kasztelan krakowski i �e st�d pochodzi pó�niejsza, a zupełnie wyj�tkowa, formalna ju� wy�szo�� kasztelana krakowskiego nad palatynem.

Leszek Biały w celu umocnienia swoich rz�dów w Krakowie wyjednał w 1207 r. specjaln� bull� konfirmacyjn� papie�a Innocentego III, która te jego rz�dy aprobowała. Poszedł w zwi�zku z tym na ust�pstwo wzgl�dem emancypuj�cego si� wówczas spod władzy �wieckiej Ko�cioła w Polsce i zgodził si�, pierwszy spo�ród ksi���t polskich, na kanoniczny wybór w Krakowie biskupa (w miejsce monarszej nominacji). Biskupem tym został mistrz Wincenty Kadłubek. Wspomniana wy�ej bulla tego� papie�a z 1210 r., restytuuj�ca na rzecz Mieszka Pl�tonogiego zasad� senioratu, stworzyła tylko drobny epizod krakowskich rz�dów tego ksi�cia. Faktycznie za� dzielnica krakowska przybierała charakter dziedzicznej w linii Leszka Białego.

9. Polityka ruska Leszka Białego

Leszek Biały kontynuował polityk� rusk� swego ojca. Tu� po doj�ciu do pełnoletno�ci (ok. 1199 r.) wzi�ł udział w wyprawie panów małopolskich na Ru� Halick�, gdzie wła�nie zmarł ksi��� Włodzimierz. Polacy wprowadzili na tron halicki zaprzyja�nionego jeszcze z dworem Kazimierza Sprawiedliwego ksi�cia włodzimierskiego Romana M�cisławicza. Wnet jednak mi�dzy Leszkiem a Romanem doszło do konfliktu, którego tło nie jest w pełni jasne. W 1205 r. Roman wkroczył z

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 87

du�ym wojskiem w granice ksi�stwa sandomierskiego; w bitwie, do której doszło pod Zawichostem, Rusini zostali pokonani, a Roman poległ. Wobec małoletno�ci synów Romana rozpocz�ł si� długi okres walki o wpływy na Rusi i obsad� tronu halickiego. Jako pretendent do halickiej sukcesji po Romanie wyst�pił król w�gierski Andrzej II, formalnie jako opiekun synów Romana; przyj�ł on nadto tytuł króla halickiego. Wskutek wyprawy na Ru� Leszka wspartego przez brata Konrada mazowieckiego doszło w 1206 r. do układu mi�dzy stron� polsk� i w�giersk�. Podzielono si� wpływami w ten sposób, �e ksi�stwo włodzimierskie jako władztwo Romanowiczów miało pozosta� w strefie wpływów Leszka, a halickie, w którym tron obj�ł ksi��� perejasławski Jarosław, pozostało pod wpływem Andrzeja II. Po latach zmaga� o wpływy na Rusi, przy corocznych wyprawach ruskich Leszka, doszło w 1214 r. w układzie zawartym na Spiszu do nowego kompromisu polsko-w�gierskiego. Nieletni syn Andrzeja II, Koloman, miał zosta� królem halickim i poj�� za �on� trzyletni� zaledwie córk� Leszka, Salome�, W par� lat pó�niej układ ten formalnie wprowadzono w �ycie. Ju� jednak w 1221 r. Andrzej II wszedł w porozumienie z ruskim pretendentem do Halicza, ksi�ciem Nowogrodu M�cisławem. Obejmował on teraz tron halicki, swoim nast�pc� czyni�c drugiego syna Andrzeja II, o tym samym co ojciec imieniu Leszek Biały poniósł wi�c pora�k� na Rusi Halickiej; nie zdołał tak�e utrzyma� swego wpływu we Włodzimierzu. Jego nabytki terytorialne na Rusi okazały si� równie� nietrwałe. Po Leszku Białym inicjatyw� w polityce ruskiej przej�ł jego brat Konrad, a pó�niej sukcesorzy Konrada z linii mazowieckiej.

10. Wojny domowe w Wielkopolsce

Wielkopolska, któr� po Mieszku Starym dziedziczył najstarszy jego syn Władysław Laskonogi,

stała si� w 1206 r. widowni� ostrych konfliktów wewn�trznych. Ówczesny arcybiskup gnie�nie�ski Henryk Kietlicz, id�c za wskazaniami papie�a Innocentego III, podj�ł wła�nie walk� o reform� wewn�trzko�cieln� oraz o emancypacj� Ko�cioła polskiego spod władzy �wieckiej. Laskonogi mianował biskupa w Poznaniu; wywołało to prawdopodobnie sprzeciw arcybiskupa, który rzucił na ksi�cia kl�tw�. Z konfliktem tym nieprzypadkowo zapewne zbiegło si� wyst�pienie bratanka Laskonogiego, Władysława Odonica, który za��dał nadania mu osobnej dzielnicy. Laskonogi obu swoich przeciwników wygnał z Wielkopolski. Znale�li oni oparcie u Henryka Brodatego, który wymógł na Laskonogim ich powrót i wydzielenie Odonicowi osobnego ksi�stwa z o�rodkiem w Kaliszu. W 1216 r. Odonic uderzył na stryja i wyparł go z Poznania. Z pretensjami za� do Kalisza wyst�pił dawny protektor Odonica Henryk Brodaty. Ułatwiło to Laskonogiemu zupełne wygnanie bratanka (1217), który znalazł schronienie na W�grzech. Mi�dzy Brodatym a Laskonogim stan�ł układ w S�dowlu (1217), na mocy którego pierwszy z nich zatrzymał Kalisz, a drugi uzyskał Ziemi� Lubusk�, pozostaj�c� dot�d w zwi�zku pa�stwowym ze �l�skiem. Gwarantem tego układu stała si� Stolica Apostolska, do której coraz cz��ciej zwracali si� w podobnych sprawach ksi���ta polscy.

Odonic nie znalazł poparcia na W�grzech, zyskał natomiast sprzymierze�ca w �wi�topełku pomorskim, którego siostr� poj�ł za �on�. Działaj�c z Pomorza Gda�skiego, oderwał od Wielkopolski pas nadnotecki z grodami w Uj�ciu i Nakle i przyj�ł tytuł ksi�cia ujskiego (1223). W 1227 r. mi�dzy Laskonogim i jego bratankiem rozp�tała si� wojna. Prowadzona ze zmiennym szcz��ciem, zako�czyła si� w 1229 r. zupełnym wygnaniem Laskonogiego � Wielkopolski.

11. Próby chrystianizacji Prus i sprowadzenie Krzy�aków do Polski

Z pocz�tkiem XIII w. dojrzewała w Polsce, zarówno w sferach ko�cielnych, jak i �wieckich, my�l chrystianizacji wci�� jeszcze poga�skich Prus. Propagował j� opat klasztoru cystersów w Łeknie w Wielkopolsce Gotfryd, powołuj�c si� na bull� papiesk� z 1206 r. Wła�ciw� działalno�� misyjn� rozpocz�ł w 1209 r. mnich i okresowo opat tego� klasztoru Chrystian, wraz z drugim

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 88

mnichem łekne�skim Filipem-Boguchwałem z wielkopolskiego rodu Pałuków. Ten ostatni poniósł �mier� m�cze�sk�, za� Chrystian przy poparciu materialnym Mszczuja pomorskiego, Konrada mazowieckiego i Władysława Odonica osi�gn�ł du�e sukcesy. W 1216 r. uzyskał sakr� biskupi� na teren Prus, przy czym biskupstwo pruskie podporz�dkowane zostało bezpo�rednio papiestwu. Istnieje domysł (T. Manteuffel), �e misji Chrystiana towarzyszył plan zorganizowania pa�stwa biskupiego w Prusach, którego zwierzchno�� nale�ałaby równie� do papiestwa.

Tymczasem plan chrystianizacji Prus był jeszcze daleki od realizacji. W zwi�zku z podejmowan� wła�nie w 1217 r. krucjat� do Ziemi �wi�tej Stolica Apostolska nawoływała do wyprawy krzy�owej przeciw Prusom. Sugerowała wstrzymanie wywozu do tego kraju niezb�dnych mu artykułów jak sól, �elazo i bro�. Wówczas Leszek Biały przeciwstawił projektowi papieskiemu własny, niezwykle na owe czasy humanitarny plan zorganizowania w Prusach emporium handlowego na te niezb�dne artykuły, gdzie przy okazji transakcji handlowych głoszono by słowo bo�e. Do tego jednak nie doszło i sam Leszek Biały z Henrykiem Brodatym, Konradem, �wi�topełkiem pomorskim i episkopatem polskim podejmowali krucjaty do Prus (1222, 1223). Pod wpływem za� Chrystiana Konrad mazowiecki i biskup płocki powołali do �ycia zakon rycerski z siedzib� w Dobrzyniu, który miał by� zbrojnym ramieniem biskupstwa pruskiego. �wi�topełk wł�czył do chrystianizacji Prus osadzonych wła�nie w Gda�sku dominikanów, a Konrad wszedł w porozumienie z Zakonem Niemieckim Marii Panny, tj. z Krzy�akami. Wyparty z Jerozolimy, zakon ten znalazł pole działania na W�grzech w�ród poga�skich Kumanów, ale st�d został wydalony (1225) i – jak si� wydawało – mógł by� z powodzeniem u�yty do chrystianizacji Prus.

W wyniku porozumienia z Konradem mazowieckim, ale jeszcze przed wła�ciwym przybyciem do Polski, wyjednali sobie Krzy�acy przywilej cesarza Fryderyka II, wystawiony w Rimini w 1226 r., który na przyszło�� gwarantował im na terenach podbitych status pa�stwowy, z jakiego korzystali ksi���ta Rzeszy. Konrad mazowiecki uposa�ył ich nadaniami gruntowymi w ziemi chełmi�skiej o charakterze wył�cznie prywatno-prawnym (1228, 1230). Natomiast ju� pod dat� 30 czerwca 1230 r. Krzy�acy sporz�dzili falsyfikat (tzw. przywilej kruszwicki), który posłu�ył im do uzurpacji władzy publicznej w obr�bie tej ziemi. Wła�ciw� działalno�� rozpocz�li w 1230 r. w porozumieniu z Chrystianem. Szlak ich podbojów wiódł w dół Wisły, z kolei brzegiem morza ku wschodowi i st�d wreszcie w gł�b Prus. Gdy Chrystian w latach 1233-1239 znajdował si� w niewoli pruskiej, Krzy�acy rozwin�li �yw� działalno�� w Stolicy Apostolskiej. Jej efektem było pozyskanie inwestytury papieskiej na Prusy (1234), a z kolei zawi�zanie stosunku lennego mi�dzy wielkim mistrzem a papie�em. W 1235 r. wchłon�li Krzy�acy w obr�b własnej organizacji zakonnej braci dobrzy�skich, a w dwa lata pó�niej tak�e inflancki Zakon Kawalerów Mieczowych.

Korzystaj�c z poparcia cesarstwa, papiestwa i własnej siły militarnej przyst�pili do budowy pa�stwa zakonnego. W Polsce nie dostrze�ono niebezpiecze�stwa i ch�tnie udzielano im pomocy. Tylko �wi�topełk pomorski podj�ł z nimi natychmiast samotn� walk�.

12. �mier� Leszka Białego i walka o tron krakowski

We wcze�niejszym okresie swego panowania Leszek Biały działał w przymierzu z młodszymi Piastami, Konradem mazowieckim, Władysławem Odonicem, a nawet i Kazimierzem opolsko-raciborskim. Byli to niejako jego naturalni sprzymierze�cy, wobec nie wygasłych jeszcze prób restytuowania zasady senioratu. W 1217 r. zbli�ył si� do Henryka Brodatego, z którym spotkał si� w celu omówienia spraw politycznych na zje�dzie w Dankowie na terenie ziemi wielu�skiej. Wkrótce Brodaty zawarł w S�dowlu układ pokojowy z Laskonogim, a do układu tego przył�czył si� prawdopodobnie i Leszek Biały. Tym nale�y tłumaczy�, �e Brodaty i Leszek po�pieszyli w 1227 r. w obronie Laskonogiego, a przeciwko Władysławowi Odonicowi, do Wielkopolski. Przy tej okazji Leszek zamierzał przywróci� zwierzchno�� Krakowa nad emancypuj�cym si� Pomorzem Gda�skim. Odonic mógł si� natomiast ju� orientowa�, �e zbli�enie mi�dzy Laskonogim i Leszkiem zagra�ało jego prawom do wielkopolskiej sukcesji. Kiedy Laskonogi, Brodaty, Leszek oraz

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 89

przybyły równie� do Wielkopolski Konrad mazowiecki spotkali si� na wiecu w G�sawie, �wi�topełk i Odonic dokonali zamachu, napadaj�c na b�d�cych wła�nie w ła�ni ksi���t �l�skiego i krakowskiego. Brodaty zbiegł ranny, a uciekaj�cy Leszek padł zabity pod G�saw� w Marcinkowie. �mier� Leszka Białego otwarła dłu�szy okres zmaga� o panowanie w Krakowie, bowiem syn jego Bolesław, nazwany pó�niej Wstydliwym, był wówczas zaledwie półtorarocznym dzieckiem. Panowie krakowscy chcieli, podobnie jak po �mierci Kazimierza Sprawiedliwego, ustanowi� regencj�. Miała j� sprawowa� wdowa po Leszku Grzymisława z wojewod� i biskupem krakowskim. Stało to w sprzeczno�ci z układem na prze�ycie, mi�dzy Leszkiem Białym a Władysławem Laskonogim, zawartym mo�e – jak przyjmuj� jedni – około daty zjazdu w S�dowlu, a mo�e – jak domy�laj� si� inni – tu� przed �mierci� Leszka, w czasie jego pomorskiej wyprawy. Uwikłany w wojn� z Odonicem, nie mógł Laskonogi dochodzi� swoich praw do Krakowa, z pretensjami natomiast do sukcesji po Leszku, lub przynajmniej do rz�dów opieku�czych w dzielnicy krakowskiej, wyst�pił brat Leszka Konrad mazowiecki. Dopiero wobec tej gro�by poproszono w 1228 r. do Krakowa Laskonogiego. Ten dokonuj�c formalnej adopcji Wstydliwego, uczynił go swoim sukcesorem zarówno w małopolskiej, jak i w wielkopolskiej dzielnicy (przeciw Odonicowi), a panom krakowskim udzielił (przywilej w Cieni, por. wy�ej) gwarancji typu stanowego.

Sytuacja Laskonogiego była jednak coraz trudniejsza; musiał najpierw opu�ci� Małopolsk�, a pó�niej te� Wielkopolsk� (1229). W porozumieniu z nim i w jego imieniu do Krakowa wkroczył Henryk Brodaty. Doszło do star� zbrojnych z Konradem, który zaj�ł ziemi� ł�czycko-sieradzk�, a tak�e północn� cz��� niew�tpliwej ojcowizny Wstydliwego, tj. ziemi sandomierskiej. Brodaty dostał si� nawet do niewoli Konrada. Laskonogi próbował w 1230 r., przy pomocy Henryka Brodatego, odzyska� swoj� dzielnic�, ale rok pó�niej zmarł na wygnaniu w Raciborzu. W testamencie uczynił swoim sukcesorem, zarówno w Krakowie, jak i w Wielkopolsce, Henryka Brodatego. Ten zaspokoił cz��ciowo pretensje Konrada mazowieckiego, rezygnuj�c na jego rzecz z ziemi ł�czycko-sieradzkiej, która weszła odt�d (1232) w trwały zwi�zek z dzielnic� kujawsko-mazowieck�.

13. Monarchia Henryków �l�skich

Wraz z obj�ciem rz�dów w Krakowie ugruntował Henryk Brodaty swoj� opieku�cz� władz� nad sandomiersk� dzielnic� nieletniego Bolesława Wstydliwego. Ju� wcze�niej sprawował rz�dy opieku�cze w dzielnicy opolsko-raciborskiej, która stanowiła pomost mi�dzy �l�skiem wła�ciwym a Krakowem. Do opanowania pozostała dzielnica wielkopolska. Okazja nadarzyła si� w 1233 r., gdy rycerstwo wielkopolskie podniosło bunt przeciwko Władysławowi Odonicowi z powodu nadmiernego uprzywilejowania przeze� Ko�cioła w Wielkopolsce. Brodaty podj�ł zbrojn� wypraw� przeciwko Odonicowi, ale nie zdołał przełama� jego oporu i musiał z Wielkopolski zrezygnowa�. Opanował j� a� po Wart� w roku nast�pnym, a Odonic uznał t� jego zdobycz. Pó�niejsze próby jej rewindykacji nie powiodły si�.

Brodaty oddał namiestnictwo w Wielkopolsce synowi Henrykowi Pobo�nemu i zamierzał uzyska� dla� w przyszło�ci koron� królewsk�. Starania te rozpocz�ł – jak si� wydaje – w porozumieniu z cesarzem Fryderykiem II. W rz�dach wewn�trznych okazał si� nieust�pliwy w stosunku do d��no�ci emancypacyjnych Ko�cioła. Pod koniec swego �ycia zamienił rz�dy opieku�cze w ksi�stwie opolsko-raciborskim na władztwo bezpo�rednie, przenosz�c wdow� po Kazimierzu i jej dzieci do Kalisza. Henryk Brodaty zmarł w 1238 r., a władz� w rozległym jego pa�stwie obj�ł Henryk Pobo�ny. Mimo �e do lat sprawnych doszedł ju� wówczas Bolesław Wstydliwy, władztwo Henryka Pobo�nego nie zostało uszczuplone i jego opieku�cze rz�dy w ksi�stwie sandomierskim praktycznie nie ustały. Przyjmowano, �e Henryk rozszerzył nadto swoje posiadło�ci w Wielkopolsce, a mianowicie �e w 1239 r. wygnał z gnie�nie�skiej dzielnicy Odonica, który zmuszony był osi��� w swoim dawnym władztwie na Uj�ciu, gdzie w tym samym jeszcze

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 90

roku zako�czył �ycie. Pogl�d ten jednak został �wie�o zakwestionowany (B. Zientara). Henryk Pobo�ny oddalił si� od linii politycznej swego ojca, bo poszedł na ust�pstwa w stosunku

do Ko�cioła wewn�trz pa�stwa, a w polityce zewn�trznej szukał oparcia w skłóconym z cesarstwem papiestwie, pragn�c zapewne w ten sposób wprowadzi� w czyn ojcowsk� my�l o koronie królewskiej.

14. Pierwszy najazd tatarski i jego nast�pstwa �wietnie pocz�te dzieło zjednoczeniowe Henryków �l�skich okazało si� nietrwałe. Zmiótł je

najazd mongolskich ludów stepowych zwanych na Zachodzie Tatarami. Ludy te przeszły wła�nie wa�ny etap rozkładu wspólnot rodowych i tworzenia si� pa�stewek plemiennych. Jedno z plemion, na którego czele stał chan Temud�yn, w drodze jak gdyby wewn�trznego podboju dokonało zjednoczenia Mongołów. Temud�yn przyj�ł tytuł wielkiego chana czyli Czyngis-chana i rozpocz�ł dalsze podboje, przesuwaj�c si� w kierunku Chin, Indii, Chorezmu. Utworzone w wyniku podbojów imperium mongolskie starło si� w 1223 r. w bitwie nad Kalk� u uj�cia Donu z ksi���tami ruskimi, którzy ponie�li dotkliw� kl�sk�. Ju� po �mierci Czyngis-chana (1226) podbili Tatarzy w latach 1237-1240 Ru�, a w 1241 r. podj�li w �lad za zbiegłymi na W�gry Połowcami wypraw� zbrojn� do Europy �rodkowej. Jedna cz��� wojsk mongolskich poci�gn�ła przez Siedmiogród na W�gry, a druga na Polsk�. Próba stawienia czoła Tatarom przez rycerstwo małopolskie pod Chmielnikiem i Turskiem zako�czyła si� kl�sk� Polaków. Siły zbrojne z całego swego rozległego władztwa, wsparte przez joanitów, templariuszy, Krzy�aków �l�skich i ludno�� wie�niacz�, które zgromadził Henryk Pobo�ny zostały rozbite, a on sam – jak wykazuj� nowsze badania – dostał si� do niewoli tatarskiej i nast�pnie stracony. Wyprawa za� tatarska skierowała si� teraz ku Morawom, aby stamt�d przej�� na W�gry i poł�czy� si� z reszt� sił tatarskich. Pierwszy najazd tatarski miał daleko id�ce nast�pstwa polityczne. Rozpadło si� pa�stwo Henryków �l�skich. Kraków zaj�ł Konrad mazowiecki. W Sandomierzu – jak wolno si� domy�la� – usamodzielnił si� Bolesław Wstydliwy, cho� stryj na pewno kr�pował jego inicjatyw� polityczn�. Do Wielkopolski powrócili synowie Władysława Odonica. W Kaliszu została ksi��na Wiola, wdowa po Kazimierzu opolskim, z młodszym synem Władysławem; starszy jej syn Mieszko jeszcze za �ycia Henryka Pobo�nego powrócił do Opola. W 1244 r. zostali oni przez synów Odonica wyparci z Wielkopolski. Na �l�sku wła�ciwym rz�dy obj�ł (1242) Bolesław Rogatka syn Henryka Pobo�nego. W nowej sytuacji politycznej idea zjednoczenia Polski musiała si� oddali� na wiele lat.

15. Małopolska pod rz�dami Bolesława Wstydliwego

Rz�dy krakowskie Konrada mazowieckiego trwały do 1243 r., kiedy to ksi��� ten został z Krakowa wyp�dzony i pokonany w bitwie pod Suchodołem. Na opuszczony tron wprowadzono Bolesława Wstydliwego. Główn� rol� w tym epizodzie dziejowym odegrał znowu przedstawiciel pot��nego rodu Gryfitów, wojewoda krakowski Klemens z Ruszczy, co z uznaniem podkre�lał wiele lat pó�niej sam Bolesław Wstydliwy. Próby odzyskania Krakowa przez Konrada nie powiodły si�, z jego za� synami uło�ył Bolesław poprawne stosunki.

Znaczenie Małopolski wzrosło dzi�ki odkryciu soli kamiennej (1251); wcze�niej bowiem eksploatowano tylko solank�. Bolesław Wstydliwy przeprowadził powa�n� reform� salin, dzi�ki której stały si� one dochodowym przedsi�biorstwem monarszym.

W stosunkach wewn�trznych zaznaczała si� daleko id�ca i skuteczna d��no�� emancypacyjna Ko�cioła, która znalazła wyraz w rozległych przywilejach immunitetowych. Ale doszło te� do sporu ksi�cia z biskupem Pawłem z Przemankowa (1273). Du�� rol� odgrywał tu w �yciu pa�stwowym wiec.

W tocz�cym si� od 1246 r. sporze czesko-w�gierskim o spadek po austriackich Babenbergach Bolesław Wstydliwy (za nim Bolesław Pobo�ny i Leszek Czarny) zaanga�ował si� po stronie

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 91

W�gier. Zawa�yło tu zapewne jego mał�e�stwo z córk� Beli IV w�gierskiego, jak równie� mał�e�stwo siostry Bolesława Salomei z bratem Beli Kolomanem. Poniewa� równocze�nie ksi���ta �l�scy poparli Czechy, Bolesław Wstydliwy podejmował dywersyjne, niszcz�ce wyprawy na �l�sk. Natomiast Władysław ksi��� opolski wyprawił si� w 1273 r. na Kraków. W drodze powrotnej został wprawdzie pobity pod Bogucinem, ale Bolesław zrzekł si� na jego rzecz zachodniej cz��ci ziemi krakowskiej, tak �e granica ksi�stwa opolsko-raciborskiego przesun�ła si� wówczas pod sam Kraków. W tym czasie Bolesław odst�pił od sojuszu z W�grami, a w 1278 r. w wielkiej rozprawie czesko-habsburskiej (bitwa pod D�rnkrut) wysłał nawet Czechom posiłki. Anga�ował si� nadto Bolesław w ko�cielny program chrystianizacji Ja�wie�y i Rusi (biskupstwo łukowskie), bez wi�kszych jednak sukcesów. Przed �mierci� (1279) na nast�pc� swego desygnował ksi�cia sieradzko-ł�czyckiego Leszka Czarnego, co potwierdziła nadto elekcja mo�nych.

16. Post�py rozbicia dzielnicowego na �l�sku

Samodzielne rz�dy �l�skie Bolesława Rogatki trwały niespełna sze�� lat, kiedy do udziału we władzy musiał dopu�ci� młodszego brata Henryka III, a z kolei wydzieli� mu osobne ksi�stwo (1248). Była nim zrazu zachodnia cz��� �l�ska, gdy wschodni� z Wrocławiem zatrzymał Bolesław dla siebie. W par� miesi�cy pó�niej bracia zamienili mi�dzy sob� dzielnice. Tymczasem z roszczeniami do władzy wyst�pił nast�pny brat Konrad, który porzucił karier� duchown�. Bolesław przyj�ł go do współrz�dów swojej dzielnicy, ale wnet pod naciskiem Przemy�la I wielkopolskiego wydzielił mu ksi�stwo głogowskie. Równocze�nie kolejny brat Rogatki, Władysław, dopuszczony został do współrz�dów w ksi�stwie wrocławskim Henryka III. Tu do dalszego podziału nie doszło, bo Władysław przebywał na dworze praskim, gdzie z czasem został kanclerzem; pó�niej był biskupem passawskim i arcybiskupem salzburskim. Ten stan utrzymał si� tak�e po �mierci Henryka III (1266), kiedy z kolei jego syn Henryk IV Probus pozostawał formalnie we współrz�dach z Władysławem. Dopiero �mier� Henryka IV (1290) poci�gn�ła za sob� istotne zmiany terytorialne tej dzielnicy. Natomiast ksi�stwo legnickie Bolesława Rogatki rozpadło si� po �mierci tego� (1278) na wła�ciwe legnickie oraz na jaworskie. Z ksi�stwa głogowskiego po �mierci Konrada (1273 lub 1274) wydzieliło si� osobne pa�stewko �cinawsko-szprotawskie. Przył�czył je z powrotem do ksi�stwa głogowskiego w 1289 r. Henryk I głogowski. Dzielnica opolsko-raciborska utrzymała si� w cało�ci a� do �mierci ksi�cia Władysława (1281), po czym rozpadła si� na cztery ksi�stwa: opolskie, raciborskie, cieszy�skie i bytomskie.

W omawianym tu okresie �l�sk wykazywał orientacj� proczesk�, któr� ułatwiło pokrewie�stwo (po matce) synów Pobo�nego z Przemy�lidami. W sporze Czech z W�grami, o spadek po Babenbergach a nast�pnie z Habsburgami, ksi���ta �l�scy popierali stron� czesk�. Konsekwencj� tej polityki był dokonany przez Henryka IV Probusa zapis – wprawdzie pó�niej odwołany – ksi�stwa wrocławskiego na rzecz Przemy�lidów.

Post�puj�ce rozbicie dzielnicowe �l�ska miało swoje fatalne nast�pstwa. Konflikty zbrojne Bolesława Rogatki z Henrykiem III zmuszały obie strony do szukania pomocy na zewn�trz, niekiedy kosztem zrzecze� terytorialnych. Tak wi�c Henryk III zastawił margrabiemu mi�nie�skiemu pograniczny gród Szydłów, który szcz��liwie na stałe od �l�ska nie odpadł, za� Bolesław Rogatka oddał w 1249 r. za cen� obiecanej pomocy połow� pot��nego grodu Lubusza arcybiskupstwu magdeburskiemu, a drug� – Marchii Brandenburskiej. Nie zdołał ich wykupi�, a poł�czona nast�pnie w r�kach brandenburskich (1252), stała si� Ziemia Lubuska zawi�zkiem tak gro�nej dla Polski Nowej Marchii. W stosunkach wewn�trznych ksi���ta �l�scy odznaczali si� nieust�pliwo�ci� wobec roszcze� Ko�cioła, co wiodło do cz�stych sporów. Najostrzejszy przebieg miał spór Henryka IV Probusa z biskupem wrocławskim Tomaszem II w latach 1274-1287. Przybrał on charakter wojny domowej i wstrz�sn�ł całym ksi�stwem wrocławskim. W miastach �l�skich tego okresu zaznaczył si� wzrost znaczenia �ywiołu niemieckiego, który z jednej strony stał si� czynnikiem aktywizuj�cym t� dzielnic� pod wzgl�dem gospodarczym, ale z drugiej parł do

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 92

rozlu�nienia jej zwi�zku z pozostałymi dzielnicami Polski na korzy�� bujnie rozwijaj�cych si� wówczas Czech, ku którym wyra�nie ci��ył.

17. Wielkopolska pod rz�dami synów Władysława Odonica

Przemysł I i Bolesław Pobo�ny rz�dzili najpierw przez wiele lat Wielkopolsk� wspólnie. Z czasem przewa�yła d��no�� do podziału Odonicowej spu�cizny. Trzykrotnie dzielili j� bracia mi�dzy siebie {1247, 1249 i 1253). Ostatecznie za trzecim razem Przemysł uzyskał cz��� zachodni� z o�rodkiem w Poznaniu, a Bolesław cz��� wschodni� z Gnieznem i Kaliszem. Podział ten – cho� krótkotrwały – zaci��ył na t pó�niejszym podziale administracyjnym Wielkopolski. Ju� w 1257 r. zmarł Przemysł, dzi�ki czemu cała Wielkopolska znalazła si� pod władz� Bolesława Pobo�nego. Dopiero na par� lat przed swoj� �mierci� oddał Bolesław Pobo�ny dzielnic� pozna�sk� Przemysłowi II, pogrobowemu synowi Przemy�l� I; gdy za� zmarł w 1279 r., cał� Wielkopolsk� zawładn�ł z kolei Przemysł II.

Na czoło spraw politycznych drugiej połowy XIII w. wysun�ła si� w dzielnicy wielkopolskiej sprawa obrony kresów zachodnich, �ci�lej pogranicznych grodów Drezdenka i Santoka, przed zaborczo�ci� tzw. Nowej Marchii brandenburskiej, która wła�nie wciskała si� mi�dzy Wielkopolsk� i Pomorze Zachodnie coraz gł�biej si�gaj�cym klinem. Brandenburczycy opanowali zrazu przej�ciowo w 1265 lub 1266 r. Santok, a w 1270 r. zawładn�li ju� obydwoma grodami. Zdołali nadto zhołdowa� władc� pomorskiego Mszczuja II. Bolesław Pobo�ny wraz z młodocianym bratankiem Przemysłem II podj�ł akcj� rewindykacyjn�, w której próbował przymierza z Mszczujem. Gdy jednak Mszczuj nie dotrzymał przyrzecze�, Bolesław zbli�ył si� do Barnima zachodniopomorskiego. W efekcie kilkuletnich zmaga� strona polska odzyskała w 1272 r. Drezdenko, a z kolei w 1278 r. Santok.

Na czoło zagadnie� politycznych Wielkopolski w omawianej epoce wysuwaj� si� stosunki z dzielnic� kujawsk�. Ksi��� Kazimierz kujawsko-ł�czycko-sieradzki, który poj�ł za �on� córk� Henryka Pobo�nego, otrzymał wraz z ni� kasztelani� l�dzk� w Wielkopolsce. Po doj�ciu do władzy w dzielnicy wielkopolskiej synów Odonica, Bolesław Pobo�ny uzyskał jej gnie�nie�sk� cz��� i natychmiast podj�ł prób� rewindykacji L�du (1247, 1258).

Zdobył go ostatecznie w 1261 r. W 1268 r. rycerstwo inowrocławskiej cz��ci Kujaw podniosło bunt przeciwko swemu ksi�ciu Ziemomysłowi z powodu nadmiernego faworyzowania Niemców i wezwało Bolesława Pobo�ne aby obj�ł wspomnian� cz��� Kujaw we władanie. Bolesław panował przynajmniej trzy lata, po czym zwrócił j� Ziemomysłowi, dla siebie trzymuj�c kasztelani� kruszwick�.

W drugiej połowie XIII w. w Wielkopolsce �ywo rozwijały si� miasta, a niektóre z nich; jak zwłaszcza Pozna�, Kalisz, Pyzdry i Gniezno, doszły nawet do du�ego znaczenia.

18. Podziały polityczne w dzielnicy kujawsko-mazowieckiej

Jeszcze za �ycia Konrada mazowieckiego zarysował si� podział je ksi�stwa na cz��� kujawsk�, któr� oddał w 1233 r. pod władz� swego syna Kazimierza, oraz mazowieck�, w której władz� powierzył drugiemu synowi Bolesławowi. �wie�o oderwan� przez siebie od Krakowa ziemi� ł�czycko-sieradzk� przył�czył Konrad najpierw do terytorium Bolesława, a nast�pnie w zwi�zku z oddaniem na rzecz synów Kujaw i Mazowsza s� osiadł w nowo nabytej dzielnicy, przypuszczalnie po to, aby by� bli�ej Krakowa. W 1247 r., gdy Konrad zmarł, ziemia ł�czycko-sieradzka poł�czyła si� z Kujawami. Mazowsze za� po rychłej �mierci Bolesława (1248) przeszło we władanie jego brata Ziemowita, wła�ciwego protoplast� mazowieckiej linii Piastów, od 1247 r. ksi�cia czerskiego. Po �mierci Ziemowita w 1262 r. Mazowsze rozpadło si� na dzielnic� płock� jego syna Bolesława II, oraz czersk� – drugiego syna Konrada. W 1294 r., po �mierci Konrada zostało scalone i pod jedn� władz� przetrwało do 1313 r. Zupełnie inne były koleje dzielnicy kujawsko-ł�czycko-

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 93

sieradzkiej. Jeszcze za �ycia Kazimierza najstarszy jego syn Leszek Czarny otrzymał Ł�czyc� i Sieradz (1260). Po �mierci za� Kazimierza (1267) Kujawy obj�ł drugi jego syn Ziemomysł. Wreszcie po doj�ciu do lat sprawnych pozostałych trzech synów Kazimierza, tj. Władysława Łokietka, Kazimierza II i Ziemowita, ten ostatni najmłodszy, osiadł w Dobrzyniu, a Łokietek z Kazimierzem dzielili rz�dy na Kujawach brzeskich i w Ł�czycy; nadto po �mierci Leszka Czarnego Łokietek obj�ł Sieradz. Kujawy Inowrocławskie Ziemomysła miały z kolei trzech sukcesorów, a ksi�stwo dobrzy�ski Ziemowita – a� czterech.

Jeszcze za �ycia Konrada mazowieckiego jego dzielnica stan�ła wota problemu najazdów ja�wi�skich. Aby si� przed nimi zabezpieczy�, Konrad osadził cz��� rycerzy dobrzy�skich, tych, którzy nie poł�czyli si� z Krzy�a karni, w Drohiczynie (1237). Musiał zatem posiada� ów gród le��cy ju� poza Mazowszem, ku któremu kierowało si� mazowieckie osadnictwo. Dobrzy�cy napadów ja�wi�skich nie powstrzymali, a działalno�� ich wnet wygasła. Około połowy XIII w. Drohiczyn ju� od Mazowsza odpadł. Najazdy Ja�wi�gów ci�gn�ły si� jeszcze przez kilkadziesi�t lat, a jeden z ostatnich (1282) si�gn�ł a� do Małopolski. Równocze�nie ksi���ta mazowieccy utrzymywali niemal nieprzerwanie przyjazne stosunki z Rusi�. Kujawy stan�ły wobec takich problemów, jak spór o L�d, kujawskie rz�dy Bolesława Pobo�nego, s�siedztwo krzy�ackie i pomorskie. Niebezpiecze�stwa od strony Krzy�aków jeszcze tu nie dostrzegano, co wi�cej – udzielano im czynnego poparcia w walkach zbrojnych z Pomorzem Gda�skim.

Na Kujawach, a tak�e na Mazowszu, rozległe przywileje immunitetowe osi�gn�ł Ko�ciół. Mniejsz� rol� ni� w innych dzielnicach odgrywało tu osadnictwo na prawie niemieckim; nie tkn�ło ono jeszcze niemal w omawianym okresie Mazowsza.

19. Ku zjednoczeniu Polski

Przemiany gospodarczo-społeczne Polski XIII w. stworzyły warunki, w których zjednoczenie Polski stało si� konieczno�ci�. Rozwój gospodarki towarowo-pieni��nej tworzył wi�zi ekonomiczne o charakterze wczesnych rynków lokalnych, ale równie� i wi�zi handlowe o szerszym zasi�gu, wykraczaj�ce poza granice pojedynczych ksi�stw i wymagaj�ce opieki władzy pa�stwowej, jakiej nie mogły zagwarantowa� drobne, cz�sto skłócone mi�dzy sob� organizmy polityczne. Je�eli nawet poszczególne miasta Polski ci��yły w drugiej połowie XIII w. czy to ku Czechom, czy to ogólnie ku niemczy�nie, to rozwój �ycia miejskiego tej epoki i tak stanowił obiektywny czynnik zjednoczenia Polski. Dalej rycerstwo, które wyrobiło sobie ju� do�� szeroki zakres uprawnie� typu stanowego, stawało si� ponaddzielnicow� solidarn� sił� społeczn�. Było ono zainteresowane W takiej władzy publicznej, która na gruncie wyrobionych ju� praw tej grupy spo-łecznej strzegłaby jej interesów przed przerostem znaczenia mo�nych i roszczeniami Ko�cioła. Ale i mo�nowładztwo, dawniej główna siła rozkładowa jedno�ci politycznej Polski, odgrywa� zacz�ło inn� rol�. Tworzyło teraz stronnictwa o zró�nicowanych tendencjach, popieraj�ce nierzadko przedsi�wzi�cia zjednoczeniowe. Wreszcie bardzo wa�n� rol� w procesie zjednoczenia ziem polskich odegrał Ko�ciół. Stanowił on wci�� jedn� prowincj� ko�cieln�, a zatem organizacj� wi���c� w cało�� wszystkie dzielnice. Podział za� na diecezje nie pokrywał si� z podziałami politycznymi, co niew�tpliwie utrudniało prac� duszpastersk�. Jeszcze wi�ksze niedogodno�ci odczuwała ko�cielna administracja gospodarcza. Dobra bowiem jednego biskupstwa i jego kapituły znajdowały si� cz�sto na obszarze kilku, nie zawsze zgodnych mi�dzy sob� władców. Wa�nie za� polityczne cz�sto dawały si� we znaki posiadło�ciom ko�cielnym. Tak np. wiadomo, �e najazd �wi�topełka pomorskiego na Kujawy z 1238 r. odczuło bardzo dotkliwie biskupstwo włocławskie. Podobnie dobra biskupstwa wrocławskiego powa�nie ucierpiały w 1271 r. wskutek dywersyjnych napadów na �l�sk Bolesława Wstydliwego przy poparciu Leszka Czarnego, Bolesława Pobo�nego i Konrada czerskiego. O �ywotno�ci ideologii zjednoczeniowej w łonie Ko�cioła polskiego �wiadczy legenda o �w. Stanisławie, a mianowicie jej w�tek o zro�ni�ciu si� członków �wi�tego, co miało zapowiada� poł�czenie si� w jedn� cało�� rozbitej politycznie Polski. Nie bez racji

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 94

arcybiskup Jakub �winka był gor�cym rzecznikiem zjednoczenia. Ruchowi zjednoczeniowemu towarzyszyło rozbudzenie w całym niemal społecze�stwie

�wiadomo�ci narodowej. Miało ono za podstaw� ponaddzielnicowe wi�zi ekonomiczne, a za katalizator napływ obcych j�zykowo i obyczajowo osadników lub rycerzy niemieckich; oddziaływało na ideologi� zjednoczeniow�, ale i wtórnie wzmagało si� na fali zjednoczeniowego procesu.

Bardzo istotnym wreszcie czynnikiem tego procesu była sama dynastia piastowska, która przechowała silne poczucie wi�zi rodzinnej i – maj�c by� mo�e oparcie w ówczesnym prawie prywatnym – prze�wiadczeni o niepozbywalno�ci dóbr poza kr�g rodzinny, jak gdyby i tutaj obowi�zywało prawo bli�szo�ci krewnych do nabywania posiadło�ci w obr�bi rodziny, poł�czone z tzw. prawem retraktu w wypadku pomini�cia bli�szych. Jeszcze np. Henryk IV Probus, który za młodu sukcesj� swego ksi�stwa najprawdopodobniej przekazał Przemy�lidom, pod koniec �ycia z odno�nych zobowi�za� si� wycofał na rzecz krewniaka �l�skiego. Przemysł II wielkopolski przelał wprawdzie w 1291 r. na Wacława II czeskiego swoje prawa do ziemi krakowskiej, ale uczynił to w sytuacji przymusowej. W XIV w. to poczucie ju� si� zatracało, jak �wiadczy o tym cho�by fakt �e Henryk VI wrocławski zapisał swoj� sukcesj� Luksemburgom.

20. Ksi���ta polscy wobec idei zjednoczenia Polski u schyłku XIII w.

Od dawna domy�lano si�, ze około 1287 r. czterej ksi���ta polscy a mianowicie Leszek Czarny, Henryk IV Probus, Przemysł II i Henryk głogowski, zawarli porozumienie co do kolejnej wzajemnej sukcesji dzielnicy krakowskiej, czy mo�e równie� ich dzielnic dziedzicznych. Pogl�d ten, oparty jedynie na wnikliwej analizie nast�pstwa wypadków, został zakwestionowany, ale sama konsekwentna d��no�� naszych ksi���t ze schyłku XIII w. do scalania ziem polskich nie mo�e ulega� w�tpliwo�ci.

W 1288 r. zmarł bezpotomnie po dziewi�cioletnich rz�dach w Krakowie Leszek Czarny. Rycerstwo dzielnicy małopolskiej powołało na jego nast�pc� Bolesława, ksi�cia płockiego. Tymczasem kasztelan krakowski Sułko oddał stolic� ksi�stwa Henrykowi IV Probusowi, który znalazł tu oparci szczególnie w mieszcza�stwie. Z pocz�tkiem roku nast�pnego, gdy Probus bawił ju� na �l�sku, ruszyła do Krakowa wyprawa posiłkowa, prowadzona przez ksi���ta: Przemka szprotawskiego, Bolka opolskiego i Henryka legnickiego. W drodze powrotnej ksi���ta ci zostali pobici pod Siewierzem przez pretendenta mazowieckiego Bolesława płockiego, jego brat Konrada oraz Władysława Łokietka. Przemko zgin�ł na polu bitwy, a Bolko dostał si� do niewoli. Kraków zaj�ł Łokietek, któremu Bolesław płocki przekazał swoje prawa do spu�cizny po Leszku Czarnym. W nowej wyprawie (1289) Henryk IV bez trudu zawładn�ł Krakowem, za� Łokietek zatrzymał ziemi� sandomiersk�. Teraz podj�ł Henryk starania o koron� królewsk�, w trakcie których zgin�ł otruty (1290). W sporz�dzonym tu� przed �mierci� testamencie przekazał dzielnic� krakowsk� Przemysłowi II wielkopolskiemu, a własne ksi�stwo wrocławskie Henrykowi głogowskiemu. Ewentualne roszczenia Przemy�lidów miała zaspokoi� oddana im ostatni� wol� Probusa ziemia kłodzka. Przemysł zaj�ł Kraków bez trudu, natomiast sprawa głogowskiej sukcesji we Wrocławiu natrafiła na opór Henryka z linii legnickiej, za którym opowiedzieli si� mieszczanie wrocławscy i którego poparł Wacław II czeski. Wynikły st�d konflikt zbrojny zako�czył si� dopiero w 1294 r. W tym okresie trzykrotnie rozbierano najwi�ksze na �l�sku ksi�stwo wrocławskie. Znaczn� jego cz���, poło�on� po prawym brzegu Odry, utrzymał w swoich r�kach Henryk głogowski. Wrocław z centraln� lewobrze�n� cz��ci� �l�ska pozostał w r�kach Henryka legnickiego. Cz��� południow� ksi�stwa wrocławskiego ze �widnic� i Zi�bicami otrzymał jeszcze w 1291 r. brat Henryka legnickiego Bolko jaworski, który w sporze o spadek po Probusie popierał Henryka głogowskiego. Gdy w 1296 r. zmarł Henryk Gruby legnicki, władztwo jego rozpadło si� na trzy ksi�stwa, a mianowicie: wła�ciwe legnickie, wrocławskie i brzeskie (Brzeg nad Odr�). Najpot��niejszym za� ksi�ciem �l�ska był teraz Henryk głogowski.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 95

21. Roszczenia Przemy�lidów do Krakowa

Tymczasem z pretensjami do dzielnicy krakowskiej wyst�pił Wacław II z dynastii

Przemy�lidów. Według tradycji czeskiej zapisu tej dzielnicy (zapewne ł�cznie z sandomiersk�) na jego rzecz dokonała wdowa po Leszku Czarnym, a ciotka Wacława, Gryfina. W �wietle polskiego prawa dynastycznego zapis taki – je�eli faktycznie nast�pił – nie miał mocy prawnej. Prawdopodobnie jednak jeszcze przed �mierci� Henryka IV Probusa sposobił si� Wacław do opanowania Krakowa, bo pocz�wszy od 1289 r. tworzył sobie pomost do tej dzielnicy przez zhołdowanie najpierw ksi�cia bytomskiego, a nast�pnie ksi���t cieszy�skiego i opolskiego (1291) oraz raciborskiego (1292). �mier� za� Probusa dała mu do r�ki najsilniejszy atut. Wacław był bowiem dawniej przewidywany na sukcesora w ksi�stwie wrocławskim, a poniewa� w 1280 r. Henryk Probus uznał si� wasalem króla niemieckiego Rudolfa Habsburga, wystarał si� teraz Wacław o przekazanie mu spu�cizny Henryko we j przez Rudolfa jako pana lennego. Chocia� stosunek lenny Henryka IV do Rzeszy niemieckiej nie mógł w �adnym wypadku dotyczy� Krakowa, łatwo było rozci�gn�� go i na dzielnic� krakowsk�, skoro Henryk z czasem j� posiadł. Tytuły te jednak nie wystarczały. Zdawał sobie z tego spraw� sam Wacław, bo przyst�pił do organizowania w Małopolsce stronnictwa, które by go poparło. Istotnie cz��� panów małopolskich z biskupem Pawłem z Przemankowa na czele dokonała elekcji Wacława na tron krakowski. Zdaje si�, �e Paweł z Przenankowa, który ju� dawniej znajdował si� w opozycji do Bolesława Wstydliwego i Leszka Czarnego, po �mierci Henryka IV poparł Przemysła II wielkopolskiego. Przemysł, po utracie oparcia w tym mo�nym przedstawicielu Ko�cioła krakowskiego, wobec niechybnej gro�by rozprawy zbrojnej z Wacławem II, zrzekł si� na jego rzecz Krakowa. Gdy ju� nic nie stało Wacławowi na przeszkodzie, biskup bamberski Arnold na czele wojsk czeskich zaj�ł w jego imieniu Kraków (1291). Wacław przyj�ł tytuł ksi�cia krakowskiego i sandomierskiego, chocia� w Sandomierzu władz� sprawował Łokietek. Wkrótce delegacja panów krakowskich z biskupem Pawłem z Przemankowa udała si� do Czech, gdzie pozyskała omówiony ju� przywilej lutomyski (1291), który gwarantował zdobycze Ko�cioła i rycerstwa i który stanowił ze strony Wacława dopełnienie warunków w sprawie jego elekcji na tron krakowski. W 1202 r. wyprawił si� Wacław przeciw Łokietkowi. Najpierw wyparł go z Sandomierza, a nast�pnie obl��onego w Sieradzu przymusił do zrzeczenia si� Małopolski i zło�enia hołdu lennego. W razie niedotrzymania przez Łokietka tych warunków mieszczanie Brze�cia Kujawskiego i Brze�nicy mieli wypowiedzie� mu posłusze�stwo. Hołd lenny zło�yli wówczas Wacławowi brat Łokietka Kazimierz oraz ksi��� płocki Bolesław. Tak zawładn�ł Wacław II Małopolsk� i ustanowił tu namiestniczy urz�d starosty, na który – wbrew gwarancjom przywileju lutomyskiego o obsadzaniu godno�ci przez panów miejscowych – powoływał oddanych sobie ludzi spoza Szielnicy (Bolko ksi��� opolski, Tasso z Wiesenburga, Mikołaj ksi��� opawski).

22. Królestwo Przemysła II i jego upadek

Swoj� rezygnacj� na rzecz Czech z Krakowa i Sandomierza traktował zapewne Przemysł II jako dora�n� konieczno��, bo ju� wnet po sukcesie Wacława II z 1292 r. uznał t� rezygnacj� za nie wi���c�; znalazło to wyraz w jego tytulaturze z pocz�tku 1293 r. (ksi��� Wielkopolski i dziedzic Krakowa) oraz w utrzymanym po jego krakowskich rz�dach godle i piecz�tnym w postaci ukoronowanego orła, jakiego u�ywał Henryk Probus; ł�czyło si� to z zarzuceniem godła wielkopolskiego, tj. lwa. By� m w zwi�zku z pogłoskami na temat stara� Wacława II o koron� polsk� wszcz�ł w Rzymie takie� zabiegi równie� Przemysł II. Akcja była skuteczna, bo uzyskał zgod� papiesk�, w my�l której arcybiskup Jakub �winka dokonał w Gnie�nie w czerwcu 1295 r. aktu koronacyjnego. Królestwo Przemysła II miało szczupł� podstaw� terytorialn�, bo oprócz Wielkopolski obejmowało faktycznie tylko Pomorze Gda�skie, które stosownie do umowy z 1282

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 96

r. mi�dzy Mszczujem II pomorskim, a Przemysłem II, po �mierci Mszczuja w 1294 r. przeszło pod władz� Przemysła. W intencji swego twórcy nie miało to by� bynajmniej partykularne królestwo wielkopolskie; teoretycznie rozci�gało si� ono z pewno�ci� na cało�� ziem polskich, przy czym Przemysł nie rezygnował na przyszło�� nawet ze stołecznego charakteru Krakowa w tworzonym pa�stwie. Na pokoronacyjnej jego majestatycznej piecz�ci widnieje wszak krakowski orzeł w koronie.

Królewskie rz�dy Przemysła II trwały zaledwie siedem miesi�cy. Został on bowiem zamordowany w Rogo�nie (luty 1296) w wyniku spisku wielkopolskich rodów Zarembów i Nał�czów, a przy prawdopodobnej inspiracji brandenburskiej. W my�l wcze�niejszych układów Przemysła II najpierw z Henrykiem głogowskim, a pó�niej prawdopodobnie z Władysławem Łokietkiem co do sukcesji w Wielkopolsce, po spadek Przemysłowy si�gn�li równocze�nie obaj ci pretendenci. W ka�dym razie pierwszy znalazł oparcie w miastach, a drugi w rycerstwie i władzach ko�cielnych. Sytuacj� komplikowało nadto wyst�pienie Łokietkowego bratanka Leszka kujawsko-inowrocławskiego, który z racji powinowactwa z wygasł� pomorsk� dynasti� zaj�ł Pomorze Gda�skie. Łokietek odebrał jednak Pomorze bratankowi, a z Henrykiem głogowskim, którego nie zdołał wyprze� z Wielkopolski, wszedł jeszcze w 1296 r. w układy. W Krzywinie dokonano wi�c podziału pa�stwa Przemysła II. Łokietek oprócz Pomorza zatrzymywał trzon dzielnicy wielkopolskiej z głównymi grodami w Gnie�nie, Kaliszu i Poznaniu, za� Henryk głogowski posiadł południowo-zachodnie tereny pograniczne. Trudno�ci wewn�trzne w Wielkopolsce, a nadto wojna z Wacławem, zmusiły Łokietka w 1297 r. do nowego zrzeczenia si� na rzecz – Wacława Krakowa i Sandomierza. Wkrótce stracił Łokietek oparcie w sferach ko�cielnych Wielkopolski (1298), które odwróciły swoje sympatie ku Henrykowi głogowskiemu. Kiedy w 1299 r. zobowi�zał si� do hołdu lennego na rzecz Czech, doszło do buntu rycerstwa, które po wygnaniu Łokietka powołało na tron wielkopolski Wacława II. Niemało zapewne zabiegał o to sam Wacław, toruj�c sobie nadto drog� do spu�cizny po Przemy�le II przez mał�e�stwo z jego córk� Ryks�. Zaj�wszy Wielkopolsk�, opieraj�c si� na znacznej sile militarnej i formalnie wybrany na władc�, koronował si� w 1300 r. na króla Polski. Aktu koronacji dokonał arcybiskup Jakub �winka, który pi�� lat wcze�niej wło�ył koron� na głow� Przemysła II. Dzieło zjednoczenia zostało w znacznym stopniu dokonane, bo Wacław skupił w swoich r�kach wi�kszo�� ziem polskich, a nadto próbował rozci�gn�� sw� władz� zwierzchni� na terytoria pozostałe. Miał wi�c cał� Małopolsk�, Wielkopolsk�, Pomorze Gda�skie, opuszczon� przez Łokietka cz��� Kujaw z ziemiami ł�czyck� i sieradzk�, był panem zwierzchnim dawnej dzielnicy opolsko-raciborskiej, Kujaw inowrocławskich, a prawdopodobnie równie� Mazowsza. Praktycznie wi�c poza zasi�giem jego władzy pozostawały ksi�stwa �l�ska wła�ciwego i przypuszczalnie ziemia dobrzy�ska.

23. Kultura Polski XHI w.

W kulturze polskiej XIH w. zaszły bardzo istotne zmiany. Przede wszystkim bardzo poka�nie rozszerzył si� kr�g rzeczywistych odbiorców nowych chrze�cija�skich tre�ci ideowych. Wci�� jeszcze głównymi o�rodkami wy�szej kultury umysłowej były siedziby biskupów, a zwłaszcza działaj�ce w ich otoczeniu kapituły, które skupiały zawsze wi�ksz� liczb� ludzi wykształconych. Szkoły katedralne przodowały w dziedzinie o�wiaty przygotowuj�c co prawda głównie adeptów stanu duchownego. Liczb� szkół przy katedrach biskupich i ko�ciołach kolegiackich dochodziła w XIII w. do 30. Dopiero w tym stuleciu utworzono sie� organizacji parafialnej, z czym ł�czył si� wzrost liczby duchowie�stwa, a Ko�ciół zbli�ył si� powa�nie do ludu. Szkoły parafialne były jeszcze nieliczne (w Krakowie pierwsza w latach dwudziestych XIII w.) i powstawały na razie jeszcze głównie w miastach. Od swoich pocz�tków dawały jednak mo�liwo�ci elementarnej nauki nie tylko dla potrzeb Ko�cioła, ale równie� dla celów formuj�cego si� stanu mieszcza�skiego. Pojawiła si� troska o polskie oblicze krzewionej przez Ko�ciół kultury, co znajdowało wyraz w postulatach, aby duszpasterze polscy znali polski j�zyk (zalecenie legata papieskiego z 1248 r. oraz

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 97

uchwała synodalna z 1285 r.). Zmienił si� w omawianej epoce zasi�g kulturalnego oddziaływania klasztorów. Dawne

zgromadzenia religijne: benedykty�skie, kanoników regularnych, norberta�skie, cysterskie, jakkolwiek miały znaczne osi�gni�cia, działały w pewnej izolacji w stosunku do szerszych kr�gów społecze�stwa. W XIII w. prym wiodły nowe zakony dominikanów i franciszkanów, które powstały na pocz�tku stulecia w Europie zachodniej na fali miejskich ruchów społecznych, maj�cych najcz��ciej zabarwienie sekciarskie i antyfeudalne. Je�eli miały sprosta� zamierzeniu swoich twórców, musiały si� maksymalnie zbli�y� do społecze�stwa miejskiego i oddziaływa� na nie słowem lub przykładem. Pierwszy konwent dominika�ski powstał w Krakowie w 1222 r., nast�pnie w par� lat pó�niej we Wrocławiu i Sandomierzu, a ju� w 1228 r. zorganizowano w Polsce dominika�sk� prowincj� zakonn�. Pó�niej, bo około 1236 r. pojawili si� u nas franciszkanie (Kraków), którzy równie� wkrótce utworzyli liczne konwenty.

Nowe tre�ci kulturalne si�gały coraz bardziej w gł�b społecze�stwa. Nie tylko przybywało duchownych polskiego pochodzenia, ale na gruncie rodzimym rozwin�ła si� twórczo�� intelektualna i artystyczna. Coraz cz��ciej udawali si� Polacy na studia zagraniczne, a nierzadko przyczyniali si� do rozwoju my�li w skali ogólnoeuropejskiej. List� wybitnych przedstawicieli nauki i pi�miennictwa otwiera mistrz Wincenty Kadłubek, wychowanek uniwersytetu w Pary�u lub Bolonii, czy mo�e jednego i drugiego, kanclerz Kazimierza Sprawiedliwego, potem (od 1207) biskup krakowski, a wreszcie w ci�gu ostatnich pi�ciu lat �ycia – mnich u cystersów w J�drzejowie (zm. 1223). Jego kronika, rozsnuwaj�ca dzieje Polski na kanwie dziejów powszechnych, była nie tylko dziełem bardzo poczytnym, ale wpłyn�ła silnie na rozwój ówczesnego �rodowiska intelektualnego w Krakowie, jak i na cał� niemal przeddługoszow� historiografi� polsk�. Manier� pisarsk� Kadłubka mo�na dostrzec w licznych dokumentach, powstałych w Krakowie w pierwszej połowie XIII w., w niektórych zapiskach Rocznika kapitulnego krakowskiego, a inspiracj� jego dzieła – w powstałych w połowie XIII w. �ywotach �w. Stanisława pióra dominikanina Wincentego z Kielc. Studia zagraniczne odbywał, nast�pca Kadłubka na stolicy biskupiej krakowskiej, Iwo Odrow�� (zm. 1229), który pozostawił po sobie spory ksi�gozbiór. Zagraniczn� peregrynacj� odbyli dalej dwaj krewniacy Iwona, �w. Jacek i bł. Czesław, inicjatorzy zgromadze� dominika�skich w Polsce. Za granic� studiowali wybitni prawnicy polscy omawianej epoki, Jakub ze Skaryszowa (zm. 1268) i Stefan Polak (zm. ok. 1275), podobnie jak autor słynnej Kroniki cesarzy i papie�y Marcin Polak z Opawy (zm. ok. 1278), niekiedy jednak uwa�any za Czecha. W ostatniej �wierci XIII w. powstał w Pary�u traktat o przyrz�dzie astronomicznym zwanym „torquetum”, autorstwa Franka z Polski. Z Pary�em zwi�zany był �l�zak (ojciec z Turyngii, matka ze �l�ska) Witelo (zm. 1314), którego traktat o optyce (pt. Perspektywa) nale�y do najwybitniejszych produktów nauki �redniowiecznej w skali ogólnoeuropejskiej. Około 1270 r. znany był w Padwie Mikołaj z Polski, rektor scholarów przybyłych na tamtejszy uniwersytet zza Alp. W tym samym mniej wi�cej czasie ze znakomitej szkoły medycznej w Montpellier wyszedł inny Mikołaj z Polski, znany lekarz, który leczył m. in. Leszka Czarnego. Polska omawianego okresu wniosła swój wkład w dzieło poznawania i opisu odległych krajów i ludów. Mianowicie w wyprawie do imperium mongolskiego, podj�tej z ramienia papiestwa przez Jana de Piano Carpino w latach 1245-1247 uczestniczył wrocławski franciszkanin Benedykt Polak, który pozostawił cenn� relacj� na temat Mongołów, ich zwyczajów, podbojów i ustroju. Niedawno odkryto inn� jeszcze relacj� z tej samej podró�y, której autorem był inny Polak, nie znany niestety z pełnego imienia.

Stulecie XIII uchodzi słusznie za złoty wiek polskiego rocznikarstwa. Nie tylko przybyły wówczas roczniki nowe, ale zmienił si� tak�e charakter zapisek rocznikarskich. Ich autorzy odchodzili przewa�nie od suchego rejestrowania wydarze� na rzecz narracji typowej raczej dla kronik. Wymieni� tu nale�y przykładowo trzynastowieczn� kontynuacj� roczników: kapitulnego krakowskiego i kapitulnego pozna�skiego (zwanego tak�e wielkopolskim). Pomy�lny rozwój historiografii znalazł nadto wyraz w kronikach ze schyłku XIII w., a mianowicie w powstałej w �rodowisku pozna�skim tzw. Kronice wielkopolskiej oraz spisanej na �l�sku tzw. Kronice �l�sko-

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 98

polskiej, a wreszcie w kronice franciszka�skiej krakowskiej doprowadzonej do 1288 r. W latach 1269-1273 powstała pierwsza cz��� tzw. Ksi�gi henrykowskiej, udokumentowanej obficie historii tworzenia si� latyfundium klasztoru cysterskiego w Henrykowie na �l�sku. Wzrosła ogromnie rola pisma w społecze�stwie, o czym �wiadczy wielka liczba dokumentów pochodz�cych z tego stulecia oraz rozwój ksi���cych i biskupich kancelarii. Zwyczajowe za� prawo polskie było ju� na tyle wyrobione, �e mniej wi�cej w ostatniej �wierci XIII w. zostało uj�te w norm� pisan� (tzw. dawniej Ksi�ga elbl�ska, dzi� za� najcz��ciej: Najstarszy zwód prawa polskiego) na potrzeby pa�stwa krzy�ackiego dla s�dzenia rodzimej ludno�ci pruskiej.

Du�e były osi�gni�cia tej epoki w zakresie kultury materialnej. W rolnictwie upowszechniły si� trójpolówka i pług �elazny. Do celów przemysłowych zacz�to wykorzystywa� energi� wodn�. Budowano wi�c młyny, a tak�e folusze. Te ostatnie przyczyniły si� do podniesienia jako�ci wyrobów tekstylnych. Zapotrzebowanie na materiał pisarski wpłyn�ło na rozwój produkcji pergaminów. W zwi�zku za� z budownictwem gotyckim powstała potrzeba wyrobu szkła, a wi�c i pocz�tki tej gał�zi wytwórczo�ci odnie�� mo�na ju� do XIII w. Wiele rzemiosł, zwi�zanych dawniej z wsi� lub nawet gospodarstwem domowym, zacz�ło przybiera� posta� wyspecjalizowanych gał�zi produkcji miejskiej, osi�gaj�c wy�szy poziom wyrobów.

W sztuce dokonał si� przełom, polegaj�cy na przej�ciu od form roma�skich do gotyckich. Jeszcze połowy XIII w. si�gaj� budowle roma�skie, w�ród których najbardziej reprezentatywn� grup� stanowi� ko�cioły cysterskie (np. w J�drzejowie, Koprzywnicy, W�chocku, Sulejowie, Mogile). Bardzo interesuj�co przedstawiaj� si� obiekty o cechach wyra�nie przej�ciowych, od stylu roma�skiego do gotyckiego. Np. dominika�ski ko�ciół �w. Jakuba w Sandomierzu reprezentuje w zasadzie styl roma�ski, ale jako budulca u�yto cegły, charakterystycznej u nas dla gotyku. To samo mo�na powiedzie� o obiekcie ni�szej klasy, a mianowicie ko�ciele �w. Jana za �rodka w Poznaniu. Najstarsze budowle gotyckie datuj� si� jeszcze z pierwszej połowy XIII w. i wi��� si� głównie z nowymi zakonami, tj. dominika�skim (Kraków, Wrocław, Pozna�) i franciszka�skim (Kraków, Gniezno, Zawichost, Kalisz). Do okazałych budowli gotyckich z XIII w. zaliczy� nale�y nadto: katedr� wrocławsk�, kaplic� �w. Jadwigi przy ko�ciele klasztornym w Trzebnicy, ko�ciół Mariacki w Krakowie, a wreszcie wznoszony ju� u schyłku stulecia dwukondygnacyjny ko�ciół �w. Krzy�a we Wrocławiu. Rze�b� pó�noroma�sk� reprezentuj� tympanony wysokiej klasy artystycznej w ko�ciele �w. Trójcy w Strzelnic oraz w ko�ciele klasztornym z Trzebnicy, a nadto kapitele kolumn z licznych �wi�ty� cysterskich. Rze�ba wczesnogotycka jest natomiast stosunkowo nieliczna, ze wzgl�du na znaczn� surowo�� starszych budowli w tym stylu. Przykładowo mo�na jednak wspomnie� tympanony w kaplicy �w. Jadwigi w Trzebnicy oraz w ko�ciele parafialnym w Lwówku. Malowidło �cienne omawianej epoki zachowało si� jedynie szcz�tkowo (du�e fragmenty u kanoników regularnych w Czerwi�sku). Rozwin�ła si� tak�e powa�nie sztuka złotnicza (np. kielich płocki z pi�kn� paten� z daru Konrada mazowieckiego), a wreszcie malarstwo miniaturowe (np. kalendarz płocki, psałterz trzebnicki).

Charakterystyczny dla całej omawianej epoki jest wzrost znaczenia elementów rodzimych w rozwoju twórczo�ci artystycznej. Mimo ogólno-chrze�cija�skich motywów i zasadniczych form przejmowanych wprost z Zachodu, sztuka stawała si� bardziej dost�pna dla ogółu. Je�li nawet nie wpłyn�ła jeszcze wprost na budzenie si� �wiadomo�ci narodowej, to w ka�dym razie sprzyjała zacieraniu si� dzielnicowych separatyzmów.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 99

VI. O NOWY KSZTAŁT PA STWA (1300-1386)

1. Załamanie si� zwarto�ci geograficznej i etnicznej Polski

Idea zjednoczenia Polski, poczucie jedno�ci kulturalno-j�zykowej i ponaddzielnicowe wi�zi ekonomiczne wytworzone w XIII w. nie zrównowa�yły dezorientacji politycznej cz��ci Piastów, ich l�ku przed utrat� niezale�nej pozycji pa�stwowoprawnej, separatyzmów, którym mimo wszystko sprzyjało rozbicie dzielnicowe, ani ci��enia gospodarczego niektórych dzielnic ku pa�stwom s�siednim. Tote� odrodzone Królestwo tylko w sposób idealny scalało polityczne dziedzictwo Bolesławów, gdy w rzeczywisto�ci nie mogło przezwyci��y� ani od�rodkowych sił wewn�trznych, ani splataj�cego si� z nimi nierzadko naporu sił zewn�trznych, a zwłaszcza agresywnego w omawianej epoce i ekspansywnego �ywiołu niemieckiego. Mo�e najbli�szy rzeczywistego zjednoczenia był Wacław II czeski, dzi�ki zastosowaniu twardej polityki podporz�dkowywania sobie ksi���t dzielnicowych. Rodziło si� tu zarazem powa�ne niebezpiecze�stwo, bo Przemy�lidzi, nie do�� czuli na interesy Polski, skłonni byli pozbywa� si� niektórych jej ziem, jak zwłaszcza Pomorza Gda�skiego, które zostało ju� z ich strony przyrzeczone Brandenburgii. Ani Łokietek natomiast, ani Kazimierz Wielki nie zdobyli si� na bezwzgl�dn� walk� z dzielnicowymi Piastami. Polityka przetargów, układów i ust�pstw mogła zaowocowa� tylko w bardziej korzystnej konstelacji politycznej.

W efekcie widzimy, �e w XIV w. od strony północnej i zachodniej granica pa�stwowa odrodzonego Królestwa cofn�ła si� daleko od zasi�gu granicy etnicznej. Poza Królestwem pozostały wa�ne z punktu widzenia interesów gospodarczych Pomorze, ludne i dobrze rozwini�te ksi�stwa �l�skie, a tak�e odrza�ska arteria komunikacyjna. Granica zachodnia szła teraz działem wodnym górnej i �rodkowej Odry oraz Wisły. Dorzecze Warty utrzymało wprawdzie integralny zwi�zek z Królestwem, a razem z dorzeczem górnej Wisły stało si� rdzeniem pa�stwa, ale i ono było od północy powa�nie zagro�one. Rozumiał to Kazimierz Wielki, dlatego pod koniec swego panowania doprowadził do inkorporacji tej cz��ci Nowej Marchii oraz do zhołdowania na rzecz Polski nadnoteckiego terytorium Drezdenka i Santoka, które grało rol� bastionu na zachodniej rubie�y pa�stwa. Polityka rewindykacyjna wzgl�dem �l�ska zako�czyła si� zaledwie drobn� korektur� granicy (ziemia wschowska). Dolna Wisła a� po Toru� na półtora wieku znalazła si� w obr�bie pa�stwa krzy�ackiego, które czasowo zdołało równie� opanowa� dobrzy�sko-kujawski jej odcinek. Lenno płockie (czy mo�e mazowieckie) Luksemburgów odsuwało odrodzone Królestwo tak�e od Wisły �rodkowej. Wprawdzie Kazimierz Wielki odzyskał Kujawy i ziemi� dobrzy�sk� (1343), inkorporował Mazowsze płockie i zhołdował reszt� tej dzielnicy (1351), ale ju� po jego �mierci cała ona, wraz z Płockiem, usamodzielniła si�. Jedynie na wschodzie dokonano przesuni�cia granicy pa�stwowej polskiej daleko w gł�b dorzecza Dniestru i górnej Prypeci. Zainteresowanie Rusi� było cz��ciowo konsekwencj� parcia na wschód polskiego osadnictwa. Ale ono si�gało tylko obszarów pogranicznych, nie przekraczaj�c wówczas jeszcze w wi�kszym stopniu rzek Sanu i Bugu. Wł�czenie natomiast do Korony całej Rusi Halickiej i znacznej cz��ci włodzimierskiej oznaczało wej�cie na tereny etnicznie obce, a wi�c i w tym zakresie naruszenie zwarto�ci etnicznej Królestwa. Z okresu rozbicia dzielnicowego Polska wyszła powa�nie okaleczona pod wzgl�dem swojej budowy przestrzennej. Nie mniej dotkliwe były jej straty gospodarcze. Najlepiej rozwini�ty i najbardziej zurbanizowany �l�sk, a tak�e Pomorze, wa�ne ze wzgl�du na kontakty handlowe, pozostały poza granicami Królestwa. Niekorzystnie przedstawiał si� wreszcie bilans stanu demograficznego. Według szacunku zaludnienia Polski około 1340 r., na podstawie rachunków �wi�topietrza (T. Ładogórski), zaledwie 936 ty�. mieszka�ców znalazło si� w obr�bie Królestwa, gdy blisko drugie tyle – je�eli nie liczy� Pomorza Zachodniego i Ziemi Lubuskiej – pozostało poza jego granicami. Wprawdzie aneksja Rusi, pewne korektury graniczne oraz przyrost naturalny pozwalaj� podnie�� globaln� liczb� ludno�ci pa�stwa polskiego pod koniec rz�dów Kazimierza Wielkiego do ponad l min, ale cały ten wzrost demograficzny nie równowa�ył

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 100

jeszcze utraty samej dzielnicy �l�skiej, której ludno�� szacuje si� dla lat czterdziestych XIV w. na blisko poi miliona.

2. Dalsze post�py osadnictwa wiejskiego

W XIV w. Polska była terenem bardzo pomy�lnego rozwoju gospodarki towarowo-pieni��nej. Przyczynił si� do tego dorobek gospodarczy stulecia poprzedniego, a w nie mniejszym stopniu pomy�lna koniunktura, jak� cieszyła si� w XIV w. cała Europa �rodkowa. Czynnikiem zewn�trznym przy�pieszaj�cym rozwój był odpływ ku wschodowi kapitałów z Europy zachodniej (H. Samsonowicz), prze�ywaj�cej wła�nie wówczas kryzys feudalnej struktury ekonomiki i społecze�stwa. Jednym z najistotniejszych przejawów naszego wzrostu gospodarczego były dalsze post�py osadnictwa, którego najwi�ksze nasilenie przypadło na czasy Kazimierza Wielkiego. Osadnictwo to miało charakter mniej spontaniczny ni� w stuleciu poprzednim, w wi�kszym za� stopniu było efektem �wiadomej i w pewnym sensie planowej działalno�ci gospodarczej pa�stwa. Dokonywało si� za� nie tyle siłami osadników obcych, ile przez pochłanianie rezerw ludno�ciowych samej Polski. Europa zachodnia bowiem poniosła w XIV w. ogromne straty demograficzne wskutek epidemii d�umy, próby za� skierowania na teren polskiego Podkarpacia pasterskiego osadnictwa wołosko-ruskiego w omawianej epoce ledwie zostały zapocz�tkowane. Przybywali jeszcze wprawdzie do Królestwa Niemcy, którzy wcze�niej siedzieli na �l�sku, ale oni zasilali głównie miasta.

Całe wi�c wielkie przedsi�wzi�cie zasadzało si� na przebudowie struktury rolnej pa�stwa na wzór osad zorganizowanych na prawie czynszowym w stuleciu poprzednim. Je�eli jednak wcze�niej osadzano na nowym prawie niektóre kompleksy dóbr, z reguły w obr�bie wielkiej własno�ci monarszej i ko�cielnej, nie zawsze zreszt� osi�gaj�c zamierzony efekt, to obecnie chodziło zarówno o upowszechnienie, jak te� o konsekwentne stosowanie ulepszonych form gospodarki rolnej. Jest przy tym rzecz� bardzo prawdopodobn�, �e analogicznie jak na Zachodzie, gdzie dwunasto- i trzynastowieczna reforma rolnictwa przyniosła du�y wzrost produkcji rolnej, równie� i u nas wzrost taki musiał si� zaznaczy� ju� w XIII w. W miar� rozwoju trójpolówki i osadnictwa na prawie czynszowym powstawały prawdopodobnie stale pewne rezerwy wiejskiej siły roboczej, które z jednej strony zasilały miasta, a z drugiej od nowa tworzone osady wiejskie. Wnet rezerwami tymi miano si� posłu�y� w akcji osadniczej .na Rusi Halicko-Włodzimierskiej.

Z czasów Kazimierza Wielkiego zachowało si� kilkaset tzw. przywilejów lokacyjnych, które miały na celu poprawienie lub doko�czenie lokacji starych, ale w wielu wypadkach tak�e zało�enie nowych wsi „na surowym korzeniu”. W rzeczywisto�ci kancelari� królewsk� opu�ciło takich dokumentów znacznie wi�cej. Nie chodziło tu bynajmniej o sprawy formalne, gdy� przestrzegano zasady, �e traci nowe prawo osadnicze ten, kto uzyskawszy przywilej lokacyjny, faktycznie ze� nie skorzystał. Cała ta wielka akcja zmierzała w dwu kierunkach: przebudowy struktury rolnej wsi ju� od dawna istniej�cych oraz zakładania wsi na obszarach dot�d pod upraw� nie zaj�tych.

Dokonywano wi�c komasacji gruntów, aby tworzy� gospodarstwa kmiece o du�ym potencjale produkcyjnym, oparte na regularnej trój połówce; wymagało to pomiarów gruntowych i podziału ról na trójpolowe zagony, w poprzek których wytyczano typowe dla prawa niemieckiego regularne jednostki gruntowe zwane łanami. Osadników nierzadko wspierano materialnie, chodziło bowiem o to, aby mieli niezb�dn� sił� poci�gow� i �rodki na zakup narz�dzi rolniczych, a zwłaszcza pługa kole�nego z �elaznym krojem i odkładnic�, który był niezb�dny do uprawy wielkich jednostek gruntowych. W trosce o „popraw� stanu ziemi” Kazimierz Wielki np. nie tylko zagospodarowywał w ten sposób posiadło�ci własne, ale niekiedy równie� przejmował na warunkach czasowego u�ytkowania wsie ko�cielne w celu zreformowania i gospodarczej racjonalizacji. W zakresie �wiadcze� wzrastało znaczenie czynszów pieni��nych. Równolegle zmierzano do zryczałtowania dziesi�ciny, tj. do zamiany poboru co dziesi�tego snopa na okre�lon� z góry ilo�� zbo�a lub na stał� kwot� pieni��n�. Poniewa� instytucje ko�cielne niech�tnie na t� reform� przystawały, �wiadczy to,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 101

i� była ona korzystna przede wszystkim dla osadników, bo w razie jej przeprowadzenia wzrost produkcji zbo�owej nie poci�gał za sob� wzrostu dziesi�ciny.

Procesowi przebudowy struktury rolnej towarzyszyło wdzieranie si� osadnictwa na obszary dot�d rolniczo nie u�ytkowane. Przodowała w tym Małopolska. Nowe wsie zakładano na terenie Podhala, osadnicy przesuwali si� w gł�b Beskidów, tj. w gór� prawobrze�nych dopływów Wisły, ale szli tak�e w kierunku równole�nikowym na teren pogranicza polsko-ruskiego; st�d z kolei fala osadnicza przesuwała si� ku północy w gł�b Puszczy Sandomierskiej. Terenami osadniczymi stały si� równie�, cho� w niejednakowym stopniu, Puszcza Niepołomicka, obszary le�ne Gór �wi�tokrzyskich, Puszcza Radomska, a tak�e pokryta lasem strefa nadbu�a�ska. Od strony Mazowsza osadnictwo polskie szło w kierunku Podlasia, gdy natomiast ku Pojezierzu Mazurskiemu wi�ksza fala osadników z Mazowsza ruszyła dopiero w XV w. Puszcza Kurpiowska, ze starym dobrze rozwini�tym bartnictwem, nie stała si� jeszcze w XIV w. obszarem intensywniejszego osadnictwa rolniczego. W pozostałych dzielnicach Polski osadnictwo wchodziło tu i ówdzie w mniejsze obszary le�ne, lokacje XIV w. koncentrowały si� jednak głównie w okolicach od dawna zasiedlonych (np. w Wielkopolsce w okolicach Poznania i Kalisza), co oznacza, �e były przede wszystkim efektem przetwarzania struktury rolnej.

Ludno�� wie�niacza omawianego okresu cieszyła si� jeszcze znacznymi swobodami, jakkolwiek dla zabezpieczenia stabilizacji osadnictwa zacz�to ustawowo precyzowa� warunki, w których osadnik mógł swego pana opu�ci�, czyli rozwi�za� umow� dzier�awn�. Statuty Kazimierzowskie przewidywały nawet mo�liwo�� porzucenia dzier�awionych gruntów przez cał� wie� w nast�puj�cych wypadkach: gdy pan naraził swoich kmieci na urz�dowe zaj�cie ich mienia, gdy b�d�c pod ekskomunik� dłu�ej ni� rok pozbawiał ich np. prawa do chrze�cija�skiego pogrzebu, gdy wreszcie dopu�cił si� gwałtu na �onie lub córce swego kmiecia. Swobod� osobist� stanu kmiecego kr�powały w du�ym stopniu lata wolne, których celem było �ci�ganie do wsi nowych osadników. Aby odej�� od pana, kmie� musiał w my�l Statutów Kazimierzowskich zapłaci� czynsz za wykorzystane ju� lata wolne, je�eli siedział na prawie niemieckim, a nadto znale�� na swoje miejsce równie zamo�nego osadnika. Na prawie polskim mógł natomiast okres wolnizny odpracowa�, a w formie odszkodowania płacił jednorazowo tzw. wstanne. Poza tym nale�ało ju� tylko w ka�dym wypadku przestrzega�, aby odej�cie nast�piło po zako�czenia jesiennych prac polowych, po uiszczeniu dzier�awnych nale�no�ci, zasianiu pola ozimin� i pod warunkiem pozostawienia obej�cia w nale�ytym stanie. Statut małopolski Kazimierza Wielkiego wprowadzał nadto pewne liczbowe ograniczenie wychodu kmieci, je�eli oczywi�cie nie zaszły wymienione wy�ej okoliczno�ci szczególne. Bez zgody pana mogli mianowicie odej�� w ci�gu roku z jednej wsi najwy�ej dwaj osadnicy. Ta norma prawna miała zapobiec nieprzewidzianemu pustoszeniu wsi. Znamy jednak wypadki, kiedy za pa�sk� zgod� wychodziło równocze�nie wi�cej osadników, a prawo publiczne taki stan rzeczy respektowała.

3. Rozwój miast i �ycia miejskiego

Post�py osadnictwa wiejskiego w Polsce XIV w. szły w parze z rozwojem miast. Trzeba odró�nia� dwa aspekty tego zjawiska. Z jednej strony był to obiektywny proces narastania elementów gospodarki towarowo-pieni��nej, przejawiaj�cy si� zarówno w coraz wi�kszej roli czynszu na wsi, jak te� w rozwoju produkcji rzemie�lniczej w miastach i tworzeniu si� zawi�zków rynku lokalnego, ł�cz�cego miasto z pewnym mniejszym lub wi�kszym otoczeniem wiejskim. Z drugiej strony w gr� wchodziła �wiadoma akcja zakładania miast, która albo odpowiadała tamtym obiektywnym przesłankom, albo je wyprzedzała, albo nawet zakłócała proces samorzutnej urbanizacji. Nale�y jednak widzie� w akcji lokacyjnej nie tylko element wtórny i formalny, czy te� czynnik drugorz�dnego znaczenia. W du�ym stopniu przy�pieszała ona post�py społecznego podziału pracy, a wyj�tkowo raczej zało�enie nowego miasta, nie do�� przemy�lane lub podyktowane interesem prywatnego wła�ciciela, mogło rozrywa� zadzierzgni�te ju� wi�zi mi�dzy

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 102

wsi� i wcze�niej powstałym miastem. Doradcy królewscy dbali co prawda o to, aby miast nie zakładano w sposób przypadkowy, a w ka�dym razie aby nowa lokacja nie odbywała si� ze szkod� miast dawniejszych.

W ró�nych dzielnicach dawnej Polski proces urbanizacyjny w �wietle formalnie dokonanych lokacji miejskich wygl�dałby nast�puj�co: Je�eli na �l�sku do ko�ca XIII w. lokowano na prawie miejskim około 100 osad, to do połowy XIV w. ju� tylko niewiele ponad 20; w Małopolsce przebieg tego procesu był odmienny, bo w ci�gu XIII w. dokonano tu około 30 lokacji miejskich, gdy na wiek XIV przypada ich około 50; w Wielkopolsce analogiczne liczby wynosiłyby około 40 i około 60, a na Mazowszu mieliby�my odpowiednio 4 i 36 lokacji; dla Pomorza Gda�skiego szacuje si� liczb� lokacji z XIII w. na 8, a w XIV w. na około 10. Brak tu danych z Kujaw oraz ziem ł�czyckiej i sieradzkiej, które zajmowałyby miejsce po�rednie mi�dzy Wielkopolsk� lub Małopolsk� a Mazowszem. Wida� z powy�szego zestawienia, �e urbanizacja �l�ska osi�gn�ła swój szczyt w XIII w., a wła�ciwie w drugiej jego połowie, kiedy lokowano w tej dzielnicy a� 75 osad miejskich. W pozostałych dzielnicach Polski kulminacja przypadałaby na w. XIV, a �ci�lej na panowanie Kazimierza Wielkiego.

W wytworzonej w �redniowieczu na ziemiach polskich sieci miejskiej znikoma była liczba miast du�ych. Reprezentuj�ce rz�d wielko�ci około 20 ty�. mieszka�ców Gda�sk i Wrocław znajdowały si� w XIV w. poza granicami Królestwa. Najwi�kszym miastem w zjednoczonym pa�stwie polskim był Kraków, ale wielko�� jego nie przekraczała 14 ty�. mieszka�ców. Ludno�� Poznania mogła si�ga� w omawianym okresie 4 ty�., gdy natomiast takie miasta, jak Bochnia, Sandomierz, Kalisz, Gniezno, mie�ciły si� w przedziale 2000-2500 mieszka�ców. Zdecydowan� wi�kszo�� stanowiły natomiast miasta małe i bardzo małe, licz�ce po kilkuset mieszka�ców, a niekiedy poza prawem miejskim nie ró�ni�ce si� zbytnio od wsi. Ten brak miast du�ych oraz wi�kszej liczby silnych gospodarczo miast �rednich decydował o słabo�ci mieszcza�stwa jako stanu w Polsce �redniowiecznej i o jego znikomej roli w �yciu politycznym pa�stwa. Program lokacyjny Polski XIV w. wyra�nie wyprzedzał jej rzeczywiste gospodarcze potrzeby i mo�liwo�ci.

W obr�bie zjednoczonego Królestwa wiek XIV był okresem formowania si� rzeczywistego społecze�stwa miejskiego, oddaj�cego si� zawodowo zaj�ciom rzemie�lniczym i handlowym, walcz�cego o faktyczny samorz�d i separuj�cego si� od innych grup społecznych. Na �l�sku i na Pomorzu proces ten zacz�ł si� wcze�niej. W Wielkopolsce i w Małopolsce poczynił natomiast przed XIV w. bardzo nieznaczne post�py (Kraków, Pozna�, Kalisz, Pyzdry, Sandomierz, Bochnia). Wypełnia omawiany okres walka mieszczan z wójtami jako przedstawicielami zwierzchno�ci feudalnej, którzy z reguły uniemo�liwiali lub utrudniali rozwój samorz�du miejskiego. Nadanie odpowiedniej rangi radom miejskim lub zgoła powołanie ich do �ycia było głównym celem walki. Na likwidacj� wójtów dziedzicznych było jeszcze za wcze�nie, ale udziałem naszych gmin miejskich stało si� ju� prawo wydawania własnych uchwał czyli wilkierzy. Na drugim niejako planie realizowała si� separacja miast w stosunku do ich otoczenia, co miało je zabezpieczy� przed ingerencj� władzy publicznej lub zwierzchno�ci feudalnej. Temu celowi słu�yły w du�ej mierze mury miejskie, których wiele wzniesiono w XIV w., lub przynajmniej fosy i drewniane ogrodzenia.

W �yciu miejskim du�� rol� odgrywała rozwijaj�ca si� organizacja cechowa rzemiosła, która strzegła interesów swoich członków, gwarantuj�c w zamian odbiorcom nale�yt� jako�� wyrobów. Poniewa� cechy skupiały zarówno mistrzów, którzy byli wła�cicielami �rodków produkcji, jak te� sił� najemn�, tj. czeladników, nie brakowało konfliktów wewn�trzcechowych, nosz�cych wyra�ne znamiona walki klasowej (1329 strajk czeladników pa�niczych we Wrocławiu, 1375 strajk czeladników piekarskich w Krakowie). Nie rozwin�ły si� natomiast u nas ani w tym okresie, ani pó�niej, organizacje zawodowe kupców. Zbyt słaba to była zapewne w poszczególnych bran�ach warstwa, a zreszt� jej interesy jako cało�ci reprezentowały z reguły rady miejskie, do których rzemie�lnicy dost�pu w rzeczywisto�ci nie mieli, mimo �e np. w Krakowie Kazimierz Wielki gwarantował im połow� rajcowskich stanowisk. Rady miejskie podj�ły wi�c walk� o przywileje handlowe dla swoich miast, takie jak prawo odbywania dorocznych i tygodniowych targów, zakaz

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 103

transakcji w mie�cie mi�dzy kupcami obcymi bez po�rednictwa miejscowych, zwolnienia lub ulgi celne, prawo składu oddaj�ce uprzywilejowanemu miastu po�rednictwo pełne lub cz��ciowe w dalekosi��nym handlu niektórymi lub wszelkimi towarami. Walka o te i podobne przywileje nie zako�czyła si� bynajmniej w omawianym okresie, a dla wielu miast zaledwie si� zacz�ła.

4. Przemiany w górnictwie

Bardzo wa�nym czynnikiem wzrostu gospodarczego Polski w XIV w. był rozwój górnictwa. W obr�bie Królestwa koncentrowało si� ono niemal wył�cznie w Małopolsce, poza Królestwem za� równie� na �l�sku. Na uwag� zasługuj� szczególnie dwie jego gał�zie: górnictwo soli oraz ołowiu.

Pocz�tki górnictwa solnego w Polsce datuj� si� od połowy XIII w., kiedy to odkryto najpierw w Bochni, a potem w Wieliczce, sól kamienn�. Wcze�niej eksploatowano w tych miejscowo�ciach i w ich okolicy jedynie solank�. Bolesław Wstydliwy dokonał pod koniec swoich rz�dów wywłaszczenia prywatnych posiadaczy udziałów w produkcji solnej, co odpowiadało idei tzw. regale górniczego, czyli prawa wył�cznej własno�ci panuj�cego do zasobów mineralnych, i co pozwoliło zorganizowa� wielkie pa�stwowe przedsi�biorstwo salinarne, oparte na produkcji górniczej, a nazywane �upami krakowskimi. Zarz�dzane przez ludzi przedsi�biorczych lub wydzier�awiane wielkim finansistom czy kupcom (jednych i drugich nazywano �upnikami), osi�gn�ło ju� w XIV w. wysok� wydajno�� i stało si� jednym z głównych �ródeł dochodów monarszych. Zaspokajało w znacznym stopniu potrzeby krajowe w zakresie soli, ale dostarczało równie� tego poszukiwanego artykułu konsumpcyjnego na eksport (do W�gier i Czech oraz na �l�sk). Ordynacj� z 1368 r. Kazimierz Wielki okre�lił na długie lata zasady organizacji �up i handlu solnego, a tak�e prawa górników, personelu administracyjnego i przedsi�biorców anga�uj�cych si� w otwieranie nowych szybów.

Zło�a ołowiu, zawieraj�ce niedu�e ilo�ci srebra, eksploatowano w Polsce ju� przynajmniej od XII w. Rozci�gały si� one w trójk�cie obejmuj�cym Bytom, Olkusz i Chrzanów. W XIV w. szczególn� rol� odgrywały kopalnie le��ce na obszarze od Bytomia do Olkusza. Bytom jednak znajdował si� wówczas poza granicami Królestwa. Poza tym górnictwo ołowiu koncentrowało si� głównie w rejonie Olkusza, gdzie podlegało zwierzchno�ci monarszej, oraz w rejonie Sławkowa, w obr�bie posiadło�ci biskupstwa krakowskiego. Górnictwo ołowiu nie zostało zorganizowane na wzór �up solnych. Eksploatacj� zło�a prowadzili prywatni przedsi�biorcy zwani gwarkami, na mocy licencji uzyskanej od króla lub od biskupa. Z tego tytułu �wiadczyli oni na rzecz swoich mocodawców pewien procent urobku czyli tzw. urbur� (1/10 lub 1/11 cz��� produkcji). Na XIV w. przypada pomy�lny rozwój tak�e tej gał�zi górnictwa. Nie bez wpływu w tym zakresie był popyt na polski ołów w o�rodkach górniczych Słowacji, Czech, a tak�e Saksonii; stanowił on bowiem cenny surowiec pomocniczy do wytopu srebra. Był wi�c wa�nym artykułem wywozowym.

Wzrost wydobycia ołowiu postawił polskie górnictwo omawianego okresu wobec problemu dotarcia do złó� gł�biej poło�onych, a w szczególno�ci poni�ej poziomu wód zaskórnych. Z trudno�ciami tymi uporano si� prawdopodobnie w drugiej połowie stulecia, co oznaczało wej�cie na. nowy wy�szy etap techniki górniczej. Własn� ordynacj� górnictwo olkuskie otrzymało w 1374 r.

Wa�ne miejsce w rozwoju gospodarczym Polski XIV w. zajmowało równie� hutnictwo �elaza. Chodziło tu wszak o podstawowy surowiec do produkcji pługów, sierpów i siekier, rozlicznych narz�dzi rzemie�lniczych, sprz�tu górniczego i budowlanego, a wreszcie tak�e broni. Główne o�rodki tego hutnictwa znajdowały si� na terenie Małopolski, zwłaszcza w rejonie Gór �wi�tokrzyskich i na pograniczu �l�sko-polskim, jakkolwiek sporo o�rodków mniejszych spotka� mo�emy w innych cz��ciach Polski, a poza granicami Królestwa zwłaszcza na �l�sku. Równie� w tej dziedzinie wiek XIV przyniósł powa�ny post�p, a mianowicie zastosowanie młotów ku�niczych poruszanych sił� wodn�.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 104

5. Rozwój kontaktów handlowych ywo rozwijaj�cy si� handel był w Polsce XIV w. nie tylko, przejawem post�pu w innych

dziedzinach gospodarki, ale równie� stymulatorem całego organizmu ekonomicznego Polski. Dlatego wła�nie stał si� – zwłaszcza w czasach Kazimierza Wielkiego – jednym z instrumentów polityki gospodarczej pa�stwa. Rozwój szerszych kontaktów handlowych Polski omawianego okresu szedł, ogólnie rzecz bior�c, w dwu kierunkach: ilo�ciowego wzrostu starej, bo si�gaj�cej XIII w. wymiany i tranzytu na osi północ – południe, oraz o�ywienia w du�ym stopniu jako�ciowo nowego kierunku wymiany na osi wschód – zachód.

W pierwszym wypadku mamy do czynienia zarówno z eksportem i importem, jak te� z tranzytem. Ówcze�ni odbiorcy naszych towarów to głównie W�gry i Czechy. Oba te pa�stwa były zainteresowane w nabywaniu płodów górniczych Polski, tj. ołowiu i soli. W stosunkach z Czechami bilans tego handlu ju� na przełomie XIII i XIV w., ale tak�e pó�niej, musiał by� dla Polski dodatni, bo strona czeska płaciła za towary polskie gotówk� w groszach praskich lub te� w czystym srebrze. W stosunkach z W�grami wywóz polski był równowa�ony cz��ciowo przez import miedzi oraz �elaza dla �up solnych, a Kazimierz Wielki wprowadził nawet praktyk� dumpingu na eksport soli do tego kraju, tzn. sprzedawano sól polsk� W�grom po cenach bardzo niskich, ledwie pokrywaj�cych koszty produkcji, ale ��dano za ni� opłaty w złotej monecie. W zakresie tranzytu na czoło wysuwały si� dwa artykuły, a mianowicie sukna przywo�one do Polski drog� morsk� przez Gda�sk, a st�d przez Toru�, Kraków i Nowy S�cz dostarczane W�grom, za� w kierunku przeciwnym – mied� w�gierska, dowo�ona przez W�grów lub mieszczan s�deckich do Krakowa, st�d za� przede wszystkim przez krakowian transportowana do Gda�ska, bowiem od 1306 r. Kraków korzystał z prawa składu na ten artykuł.

Handel w kierunku wschód – zachód ulegał w �redniowieczu powa�nym przeobra�eniom. W okresie poprzedzaj�cym podbój Rusi przez Mongołów najwa�niejszym jego punktem etapowym od strony wschodniej był Włodzin�ierz. St�d albo przez Sandomierz i Kraków kierował si� na zachód do Wrocławia lub Pragi i dalej do Bawarii, nabieraj�c zatem charakteru tranzytowego, albo wa�n� wówczas arteri� komunikacyjn� Bugu szedł w kierunku Mazowsza, Wielkopolski i Pomorza. We wcze�niejszej fazie uprawiali go zapewne kupcy arabscy i �ydowscy, a z czasem równie� Rusini i Polacy. Ten handel podupadł w XIII w., a z kolei w stuleciu nast�pnym odrodził si�, ale w nowej formie, co widoczne jest zwłaszcza po 1340 r., tj. po przył�czeniu Rusi Halicko-Włodzimierskiej do Polski. Jego celem na wschodzie były teraz miasta czarnomorskie, jak zwłaszcza kolonia genue�ska Kaffa, oraz porty mołdawskie Kilia i Białogród. Spowodowało to przesuni�cie si� osi dro�nej tego handlu z północy na południe i przej�cie przez Lwów roli Włodzimierza. Handel ten rokował Polsce du�e widoki, dlatego Kazimierz Wielki uwa�ał, �e skoro „podbił Ru� swymi lud�mi”, to i droga do tego kraju „tylko dla jego ludzi i kupców powinna sta� otworem”. W zwi�zku z tym wprowadził praktyk�, �e kupcy toru�scy nie mog� ze swoim towarem dociera� dalej ni� do Krakowa, Wi�licy, Sandomierza i Lublina. Z kolei mieli przejmowa� po�rednictwo handlowe kupcy wymienionych wy�ej miast, spo�ród których zreszt� jedynie Kraków w wi�kszym stopniu z tego prawa korzystał. Król nie dopuszczał zrazu na Ru� równie� kupców �l�skich, z wyj�tkiem mieszka�ców ksi�stwa �widnickiego, bo ono jeszcze wówczas (1345) strzegło niezale�no�ci od Czech. Z tej polityki .handlowej z czasem król zrezygnował, otwieraj�c drog� na Ru� zarówno kupcom wrocławskim, jak te� norymberskim, pod warunkiem tylko, �e ci ostatni nie b�d� chodzi� ze swoim towarem dalej ni� do Lwowa. W stosunku do wszystkich innych kupców Lwów korzystał ju� w latach siedemdziesi�tych XIV w. z dwutygodniowego prawa składu, które wprawdzie nie dotyczyło krakowian zd��aj�cych do Mołdawii, ale zapewniało Lwowowi bezwzgl�dn� przewag� w handlu czarnomorskim.

Towary, które były przedmiotem wymiany na osi wschód – zachód, to korzenie i przyprawy, jedwabie, bawełna, ałun i pachnidła ze strony wschodniej, a sukna, wyroby metalowe oraz produkty licznych innych rzemiosł ze strony zachodniej. W porównaniu z handlem północ –

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 105

południe, który aktywizował zaledwie par� o�rodków górniczych i kilka wi�kszych miast, w handlu wschodnim anga�owały si� gospodarczo liczne miasta małe (zwłaszcza produkuj�ce sukna), oraz wiele bran� rzemie�lniczych, których wyroby byty przedmiotem popytu na wschodzie. Bowiem oprócz sukien wywo�ono w kierunku wschodnim szczególnie polskie no�e i inne wyroby metalurgiczne, czapki i kapelusze i wiele tzw. towaru kramarskiego.

6. Reforma monetarna

Przedstawionej wy�ej aktywizacji �ycia gospodarczego Polski w XIV w. towarzyszył wzrost roli

pieni�dza w wielu dziedzinach ekonomiki. Drobna moneta denarowa, b�d�ca u nas dot�d w obiegu, stał� si� niewystarczalna przy coraz wi�kszych transakcjach pieni��nych. To samo zjawisko doprowadziło w Europie zachodniej do „wielkiej reformy monetarnej”, polegaj�cej na przej�ciu do monety grubszej czyli groszowej (łaci�skie grossus znaczy gruby). Zapocz�tkowano t� reform� we Włoszech w drugiej połowie XII w., a przeprowadzano j� w Europie zachodniej głównie w stuleciu nast�pnym. W Europie �rodkowej rozpocz�to tak� reform� dopiero na przełomie XIII i XIV w., a w Polsce przeprowadził j� Kazimierz Wielki. Tylko na �l�sku pojawił si� nowy system monetarny nieco wcze�niej, bo z ko�cem XIII w. (kwartniki odpowiadaj�ce 1/2 grosza), poza tym za� napływały na nasze ziemie stosunkowo obficie i kursowały tutaj grosze czeskie, czego nie mo�na tłumaczy� tylko krótkotrwałymi rz�dami Wacława II w Polsce, ale przede wszystkim dodatnim bilansem ówczesnego południowego handlu Polski. Metalem, z którego wybijano u nas pieni�dze, było prawie wył�cznie srebro. Złote monety wybite przez Łokietka z okazji jego koronacji .wprawdzie odpowiadały nowym wymogom gospodarczym kraju, ale mała emisja miała w rzeczywisto�ci tylko znaczenie symboliczne.

7. Królewskie rz�dy w Polsce Wacława n i ich upadek

Królewskie rz�dy Wacława II w Polsce opierały si� na jego znacznej sile militarnej i

namiestniczych urz�dach starostów (małopolski, wielkopolski, kujawsko-pomorski, ł�czycki i prawdopodobnie osobno sieradzki), powierzanych ludziom oddanym Wacławowi, cz�sto Czechom lub Niemcom. Stronnictwo proczeskie, najpierw stosunkowo silne w Małopolsce, a z kolei w Wielkopolsce, w gruncie rzeczy stale topniało. Ju� współcze�nie przypisywano Wacławowi z uznaniem zasług� wyt�pienia rabusiów, złoczy�ców itp. Ale rz�dy twardej r�ki – którym towarzyszyły represje w postaci konfiskat i wyroków �mierci oraz grabie�e wojskowe – sprawowane przy tym przy pomocy ludzi obcych, cz�sto Niemców, nie mogły na dłu�sz� met� cieszy� si� popularno�ci�. W konflikt z Wacławem popadli nadto ksi���ta kujawscy, dobrzy�ski, a prawdopodobnie równie� Bolko płocki. Ksi��� kujawski Leszek, który szukał kontaktu z wygnanym Łokietkiem, został przez Czechów uwi�ziony. Sytuacja Wacława II w Polsce ogromnie si� pogorszyła, gdy zaanga�ował si� on nadto w walk� o sukcesj� tronu w�gierskiego, na rzecz swego syna Wacława III, po wygasłej w 1301 r. dynastii Arpadów. W 1304 r. w Małopolsce, w ziemiach ł�czyckiej i sieradzkiej oraz na Kujawach sytuacja była napi�ta, a Wacław zagro�ony przez Albrechta Habsburga w zwi�zku z walk� o sukcesj� w�giersk� sam musiał szuka� pomocy na zewn�trz. Wszedł wówczas w układy z Brandenburgi�, której przyrzekł Pomorze Gda�skie. Zraziło to wielu jego zwolenników, zwłaszcza wielkopolskich. Z ko�cem 1304 r. lub z pocz�tkiem 1305 r. stan�ł na ziemiach polskich Łokietek; na Kujawach, a prawdopodobnie równie� w południowo-wschodniej Wielkopolsce, wybuchło antyczeskie powstanie. W połowie 1306 r. Wacław II zmarł. Jego syn Wacław III koronował si� na króla czeskiego, za�egnał konflikt z królem niemieckim Albrechtem Habsburgiem, pozyskał sobie pomoc Brandenburgii, której ponownie przyrzekł Pomorze Gda�skie, i podj�ł wypraw� do Polski. Zanim przekroczył granic� królestwa czeskiego, w sierpniu 1306 r. został zamordowany w Ołomu�cu.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 106

8. Zjednoczenie pastwa polskiego przez Władysława Łokietka

Władysław Łokietek powrócił do Polski przy wojskowej pomocy w�gierskiej. Oparcie zdobył najpierw w ziemi sandomierskiej, gdzie zapewne przygotował sobie jakie� punkty oporu i uzupełnił swoj� sił� zbrojn� po cz��ci miejscowym rycerstwem, a po cz��ci – jak głosi tradycja – ludno�ci� wie�niacz�. Nast�pnym etapem jego akcji rewindykacyjnej były ziemie ł�czycka i sieradzka. Miał tu z cał� pewno�ci� wielu zwolenników, ale dopiero �mier� Wacława II pozwoliła mu na pełne zawładni�cie t� cz��ci� ojcowizny. Bunt rycerstwa dzielnicy brzesko-kujawskiej przeciwko rz�dom czeskim otwarł Łokietkowi drog� do ksi�stwa, z którym najwcze�niej i najdłu�ej był zwi�zany. Zwykle przyjmuje si�, �e jeszcze przed �mierci� Wacława III zawładn�ł Krakowem. Jednak korektura daty jedynego w tym zakresie przekazu �ródłowego prowadzi do wniosku, �e mogło si� to sta� dopiero po zej�ciu Wacława III, podobnie jak zaj�cie Pomorza Gda�skiego. T� ostatni� dzielnic� zaj�ł Łokietek bez wi�kszych trudno�ci i obsadził oddanymi sobie lud�mi, co miało du�e znaczenie wobec roszcze� do niej ze strony Brandenburgii. W Gda�sku osadził Łokietek jako kasztelana oddanego sobie Bogusz�, w Tczewie swego bratanka, ksi�cia Kujaw inowrocławskich Kazimierza, a w �wieciu jego brata Przemysła. Wielkopolski nie udało si� Łokietkowi zrazu opanowa�, mimo przychylnych dla niego nastrojów w południowo-wschodniej cz��ci dzielnicy, bo jako konkurent wyst�pił Henryk głogowski, który zyskał oparcie w miastach, tak�e u biskupa pozna�skiego i u znacznej cz��ci mo�nowładztwa.

Utrwalenie przez Łokietka jego władzy w zdobytych dzielnicach okazało si� bardzo trudne. W Krakowie natrafił na opór zniemczonego biskupa Jana Muskaty, zwi�zanego �ci�le z dworem czeskim, skoro sprawował przez pewien okres godno�� starosty w Małopolsce z ramienia Wacława II. Musiał zdobywa� zamki Muskaty w Lipowcu i Bieczu. Po pokonania tego pot��nego przeciwnika zwrócił mu jego zamki, a biskupstwu krakowskiemu nadał rozległy przywilej. Biskupa to nie ułagodziło. Doszło do nowych sporów, a wówczas arcybiskup Jakub �winka, nawi�zuj�c do dawniejszej niesubordynacji Muskaty w stosunku do Gniezna, wytoczył mu proces kanoniczny, w którym biskup stan�ł m. in. pod zarzutem okrucie�stw, gwałtów i nadu�y�. Arcybiskup wykl�ł Muskat� i zawiesił w czynno�ciach. Przebywaj�cemu we Wrocławiu biskupowi Łokietek udzielił gwarancji bezpiecznego powrotu, a gdy ten przybył do Krakowa, uwi�ził go i zmusił do uległo�ci. Z kolei wzi�ł biskupa w obron� legat papieski Gentilis, który rozpatrzył zasadno�� wyroku �winki. Legat rzucił na Łokietka kl�tw�, a jego władztwo obło�ył interdyktem. W par� lat pó�niej (1311/ 1312) mieszcza�stwo niemieckie Krakowa, maj�ce dawniej rzecznika w Muskacie, podniosło pod wodz� wójta Alberta bunt przeciw Łokietkowi. Buntownicy opowiedzieli si� po stronie nowego władcy Czech – Jana Luksemburczyka, który wraz z tronem czeskim przej�ł po Przemy�lidach roszczenia do korony polskiej. W imieniu Jana na pomoc zbuntowanemu Krakowowi po�pieszył ksi��� opolski Bolko. Bunt został jednak stłumiony, a Bolko wraz z wójtem Albertem opu�cił miasto, które spotkało si� z surowymi represjami. Ograniczony został wpływ niemczyzny, skasowano dziedziczne wójtostwo na rzecz wójtów mianowanych przez władc�, podniosła si� natomiast rola rady miejskiej.

Kiedy w Małopolsce w kulminacyjn� faz� wchodziła sprawa Muskaty, bardzo wa�ne wydarzenia zaszły na północy Polski. A mianowicie z pretensjami do Pomorza Gda�skiego wyst�pili czynnie Brandenburczycy. Ju� na przełomie XIII i XIV w. opanowali oni nadnoteckie grody Drezdenko i Santok oraz przytykaj�ce do Pomorza Gda�skiego terytorium mi�dzy Noteci� a Draw�. Dzielnic� pomorsk� przyrzekli im Wacław II i III. Teraz znale�li oparcie w pot��nym rodzie �wi�ców, w którego r�kach była za Wacławów czeskich władza namiestnicza na Pomorzu, a którzy w znacznym stopniu utracili swoje wpływy po 1306 r. W 1308 r. podj�li Brandenburczycy podbój Pomorza. Kiedy opanowali – nie bez pomocy niemieckiego mieszcza�stwa – Gda�sk, a Łokietek miał trudn� sytuacj� w Małopolsce, zdecydowano za zgod� Łokietka poprosi� na pomoc Krzy�aków. Ci odebrali wprawdzie Brandenburczykom Gda�sk, ale go nie oddali prawowitemu władcy, co wi�cej dokonali rzezi w�ród polskiej załogi i przypuszczalnie jej rodzin i przyst�pili do

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 107

podboju dzielnicy pomorskiej. Zdobyli grody w Tczewie i �wieciu, wypieraj�c st�d ksi���t kujawskich Kazimierza i Przemysła. W 1309 r. całe Pomorze Gda�skie znajdowało si� ju� w r�kach krzy�ackich. Próby pokojowej rewindykacji zawiodły. Teraz Krzy�acy poczuli si� na tyle pewni w swoich nadbałtyckich siedzibach, �e ich wielki mistrz, który dot�d rezydował stale w Wenecji, przeniósł si� do Malborka. Prawa czy roszczenia brandenburskie do Pomorza zostały przez Krzy�aków wykupione.

Wobec utraty Pomorza Gda�skiego przed Łokietkiem stan�ło tym pilniejsze zadanie rewindykowania Wielkopolski. Rz�dy Henryka głogowskiego nie były tu zbyt popularne, jakkolwiek ksi��� ten zdołał utrzyma� pokój i ład wewn�trzny. W 1309 r., kiedy Henryk zmarł pozostawiaj�c pi�ciu młodocianych i nieletnich synów, nadmiernie faworyzuj�cych niemczyzn�, niezadowolenie rycerstwa, znacznej cz��ci mo�nowładztwa i wy�szego duchowie�stwa powa�nie wzrosło. Nieprzyjazne głogowcykom nastroje spot�gowały si�, gdy zrzekli si� oni na rzecz Brandenburgii swoich ewentualnych roszcze� do Pomorza. Wnet te� doszło do zbrojnych buntów przeciw ich władzy. Łokietek uwikłany na południu kraj�, nie mógł od razu przyst�pi� do podboju Wielkopolski. Dokonał tego dopiero w latach 1313-1314, tłumi�c m. in. podobny krakowskiemu bunt Przemka wójta pozna�skiego, gorliwego stronnika ksi���t głogowskich.

9. Odnowienie Królestwa Polskiego

Wraz ze wzrostem �wiadomo�ci narodowej w Polsce o�yła tradycja królewskiego majestatu Bolesławów. Poj�cie Królestwo Polskie, którego tre�� terytorialna w wyniku koronacji Przemysła II została faktycznie zacie�niona do Wielkopolski (z Pomorzem) coraz cz��ciej bywało rozci�gane z pocz�tkiem XIV w. na cało�� ziem polskich. Je�eli Łokietek jeszcze przed zaj�ciem Wielkopolski tytułował si� niekiedy „ksi�ciem Królestwa Polskiego”, to nie chodziło tu o w�ski dzielnicowy sens tego tytułu. Tym bardziej nie chodziło o taki dzielnicowy tytuł, gdy po opanowaniu Wielkopolski nazywał si� niekiedy ksi�ciem lub dziedzicem „całego Królestwa Polskiego”. Tak wi�c �wiadomie przez kancelari� Łokietka upowszechniane poj�cie terytorialne i prawnopa�stwowe Królestwa Polskiego wyprzedziło sam akt koronacji królewskiej i było tego aktu przygotowaniem. Nie zdecydowano si� na� pochopnie, ale przez szereg lat mobilizowano opini� społecze�stwa i czekano na stosowny moment zarówno w Stolicy Apostolskiej, jak i na arenie mi�dzynarodowej. Na zje�dzie dostojników duchownych i �wieckich, odbytym w Sulejowie w 1318 r., uchwalono petycj� koronacyjn� do papie�a, z któr� do Awinionu miał uda� si� gorliwy zwolennik Łokietka biskup włocławski Gerward. Nie obeszło si� bez znacznych kosztów i obietnic akcji chrystianizacyjnej na Wschodzie. Starania polskie natrafiły jednak na sprzeciw Jana Luksemburczyka, który ro�cił sobie prawo do korony polskiej po Przemy�lidach.

Sytuacja polityczna w Europie sprzyjała jednak Łokietkowi. W walce o tron cesarski w Niemczech stan�li naprzeciw siebie Ludwik Bawarski popierany przez Jana Luksemburczyka i Fryderyk Habsburg, którego stron� trzymał papie� Jan XXII. W tych warunkach papie� wyraził – jakkolwiek w bardzo zawoalowanej formie – zgod� na koronacj� Łokietka. Dokonano jej 20 I 1320 r. w katedrze krakowskiej przy u�yciu nowych insygniów koronacyjnych. Insygnia dawne (z czasów Bolesława Szczodrego) wywiózł Przemysł II z Krakowa do Gniezna, st�d za� po koronacji Wacława II trafiły do Czech i tam zagin�ły. Odrodzone Królestwo Władysława Łokietka stan�ło wobec trudnych problemów faktycznej integracji pa�stwa i uregulowania stosunku do koronowanego władcy niech�tnych mu cz�sto ksi���t dzielnicowych.

10. Problem krzy�acki po 1309 r.

Zabór Pomorza przez Krzy�aków uprzytomnił Polsce gro��ce jej od północy niebezpiecze�stwo. Traktowano go jako akt brutalnej przemocy, wierzono jednak, �e sprawa mo�e by� rozwi�zana drog� pokojow�. Przy okazji stara� o koron� królewsk� dla Łokietka zło�ono w

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 108

Awinionie skarg� na Krzy�aków. Papie� wyznaczył s�dziów, którzy mieli rozs�dzi� spór polsko-krzy�acki. Byli nimi arcybiskup gnie�nie�ski Janisław, biskup pozna�ski Domarat i Mikołaj opat klasztoru mogilne�skiego. Proces odbył si� w 1320 r.; przesłuchano 25 �wiadków strony polskiej. Wyrok s�du z 1321 r. orzekał, �e Krzy�acy maj� zwróci� Polsce Pomorze i zapłaci� wysokie odszkodowanie. Krzy�acy od pocz�tku uwa�ali s�d za stronniczy, a przedstawiciel ich nawet nie wzi�ł udziału w przesłuchaniu �wiadków. Podj�li te� zaraz starania o uniewa�nienie wyroku, co im si� ostatecznie nie udało. Pomorza jednak nie zwrócili ani nie zapłacili odszkodowania, ale Polska uzyskała na przyszło�� sankcj� moraln� dla ewentualnej rewindykacji utraconej dzielnicy. Na razie nie mogło by� o niej mowy. Król polski gromadził siły i szukał sprzymierze�ców. W 1326 r. – w zwi�zku z wypraw� przeciwko Brandenburgii, któr� zawładn�li wła�nie zwalczani przez papie�a Jana XXII Wittelsbachowie – Krzy�acy wkroczyli w granice Wielkopolski. Sytuacja była dla Łokietka tym bardziej gro�na, �e do sojuszu z nimi przyst�pili ksi���ta mazowieccy. Zdecydował si� wi�c Łokietek na rozejm. W 1327 r. uderzył na sprzymierzone z Zakonem Mazowsze, co wywołało odwet w postaci najazdu krzy�ackiego na Kujawy. W tym czasie Łokietek przeniósł swego bratanka Przemy�la i jego dzielnicy kujawskiej (inowrocławskiej) do Sieradza, a drugiemu bratankowi Władysławowi w zamian za ziemi� dobrzy�sk� oddał Ł�czyc�. Zabezpieczył ich w ten sposób od strony Krzy�aków, a sam uzyskał swobod� działania na tym kresowym terytorium. Po zawartym teraz nowym rozejmie Krzy�acy zyskali pot��nego sprzymierze�ca w osobie Jana Luksemburczyka, który w 1328 r. podj�ł wypraw� krzy�ow� przeciw Litwie. W czasie tej wyprawy został zawarty sojusz luksembursko-krzy�acki (1329), przypiecz�towany wspólnym zaj�ciem – przez układaj�ce si� strony – na rzecz Zakonu ziemi dobrzy�skiej. Rozpocz�ły si� najazdy krzy�ackie, si�gaj�ce teraz a� po ziemi� ł�czyck�. Łokietek próbował odwetu. Nast�pił kolejny rozejm, ale w drugiej połowie 1331 r. wznowiono działania wojenne. Niszcz�cy najazd krzy�acki si�gn�ł w gł�b Wielkopolski, ziemi ł�czyckiej i sieradzkiej. Militarne zwyci�stwo Łokietka z wrze�nia tego� roku w bitwie pod Płowcami z cz��ci� armii krzy�ackiej było tylko sukcesem dora�nym. Ju� wiosn� 1332 r. Krzy�acy zaj�li ojcowizn� Łokietka, Kujawy. W trakcie podj�tej przez króla polskiego wyprawy odwetowej zawarto w tym samym roku za staraniem legata papieskiego Piotra z Alwernii rozejm, przy czym konflikt mieli rozs�dzi� królowie czeski i w�gierski. Rozejm ten przedłu�ał z kolei dwukrotnie Kazimierz Wielki, tak �e obowi�zywał on do 1335 r., kiedy to problem krzy�acki wypłyn�ł na szersze polityczne forum pertraktacji trenczy�skowy-szehradzkich z Janem Lufesemburczykiem.

11. Sojusze polityczne Łokietka i niebezpieczestwo luksemburskie

Powracaj�c do Polski w 1304/1305 r., skorzystał Łokietek z poparcia w�gierskiego, �ci�lej tych ugrupowa� politycznych, które zwalczały kandydatur� Wacława (III) do tronu na W�grzech. Akcja bowiem Łokietka w Polsce anga�owała siły Przemy�lidów, odci�gaj�c tym samym ich uwag� od W�gier. Z kolei w latach nast�pnych konflikty: andegawe�sko-luksemburski i polsko-luksemburski, czyniły z W�gier naturalnego sprzymierze�ca Polski. W 1320 r. zawarto formalny sojusz, przypiecz�towany mał�e�stwem córki Łokietka El�biety z królem w�gierskim Karolem Robertem. Drugim sprzymierze�cem Polski tego czasu okazała si� Litwa. Niektórzy badacze domy�laj� si�, �e w 1305 r. Litwini dokonali dywersyjnego najazdu na Polsk� przeciwko Przemy�lidom, a na rzecz Łokietka. Przyjazne stosunki z Litw� znalazły wnet uzasadnienie we wspólnym niebezpiecze�stwie krzy�ackim. Zacie�nione zostały w 1325 r. przez mał�e�stwo syna Łokietkowego Kazimierza zwanego pó�niej Wielkim z córk� Giedymina Aldon�. Z pomocy militarnej litewskiej korzystał Łokietek we wspomnianej ju� wyprawie do Brandenburgii w 1326 r. Przeciwko Brandenburczykom w tym�e czasie próbował zawrze� sojusz z ksi���tami zachodniopomorskimi Wobec wzrastaj�cego niebezpiecze�stwa krzy�acko-luksemburskiego zawarł Łokietek w 1329 r. w Landsbergu pokój z Brandenburgi�.

Sojusze polityczne Łokietka miały bardzo istotne znaczenie dla przyszłych losów Polski.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 109

Za�egnane wprawdzie zostało niebezpiecze�stwo brandenburskie, ale nabrzmiewał konflikt z Krzy�akami i z Luksemburczykiem. W 1327 r. Jan Luksemburczyk, uzurpuj�cy sobie po Przemy�lidach prawo do tronu polskiego, podj�ł wypraw� zbrojn� na Kraków. Na skutek gro�by Karola Roberta zawrócił ju� spod Sławkowa w ziemi krakowskiej. W trakcie tej wyprawy narzucił zwierzchno�� lenn� ksi���tom górno�l�skim: niemodli�skiemu, raciborskiemu, cieszy�skiemu, bytomskiemu i opolskiemu, a nadto uzyskał ekspektatyw� na inkorporacj� ksi�stwa wrocławskiego do Czech po �mierci jego dotychczasowego władcy Henryka VI. Nie maj�cy cz�sto zdecydowanej orientacji politycznej ksi���ta �l�scy, niektórzy z zawi�ci� i l�kiem patrz�cy na zjednoczeniowe aspiracje i królewsk� władz� Łokietka, inni do niedawna jeszcze przyja�nie do niego ustosunkowani (np. Henryk VI chciał uczyni� Łokietka swoim sukcesorem), ulegali teraz naciskowi miast i ich niemieckiemu patrycjatowi, a tak�e presji lub obietnicom Jana Luksemburczyka i poddawali si� jego zwierzchniej władzy. W czasie swojej krucjaty przeciw Litwie, o której wspomniano wy�ej, Jan Luksemburczyk zhołdował skłóconego z Łokietkiem ksi�cia płockiego Wa�k� (1329); wreszcie w drodze powrotnej pozyskał sobie nowych lenników na �l�sku, a mianowicie ksi���t: �cinawskiego, ole�nickiego, brzesko-legnickiego i �aga�skiego. W 1331 r. wymusił na ksi�ciu �cinawskim sprzeda� odziedziczonego przeze� po bracie ksi�stwa głogowskiego. W ten sposób Głogów stał si� nie lennem, lecz bezpo�rednim władztwem Luksemburgów. W 1336 r. podporz�dkowało si� im w wyniku zbrojnej wyprawy Karola Luksemburczyka ksi�stwo zi�bickie. Tylko ksi�stwa �widnickie i jaworskie zdołały jeszcze przez kilkana�cie lat utrzyma� niepodległo��.

12. Sukcesja Kazimierza Wielkiego

Łokietek zmarł w marcu 1338 r. w wieku około 73 lat. Pozostawił po sobie pa�stwo nie skonsolidowane wewn�trznie i �miertelnie zagro�one od zewn�trz. Składało si� ono wła�ciwie z dwu nie poł�czonych nawet ze sob� dzielnic, tj. z Wielkopolski i Małopolski. W ziemi sieradzkiej władz� sprawował bratanek Łokietka Przemysł, a w ziemi ł�czyckiej – drugi bratanek Władysław. Kujawy, ziemi� dobrzy�sk� i Pomorze Gda�skie okupowali Krzy�acy. Ksi�stwo płockie było lennem luksemburskim, a pozostałe dwa ksi�stwa mazowieckie nie uznawały zwierzchnictwa Polski. �l�sk, z wyj�tkiem ksi�stw �widnickiego i jaworskiego stanowił równie� lenno luksemburskie: ksi�stwo głogowskie (por. wy�ej) zostało wprost przez Luksemburgów inkorporowane do Czech, a ten sam los podzieli� miała ju� rychło centralna dzielnica wrocławska.

Jedyny syn Władysława Łokietka Kazimierz, zwany pó�niej Wielkim, miał w chwili �mierci ojca 23 lata. Koronował si� na króla niemal bezzwłocznie, ale współcze�ni �ywili obawy, czy nowy władca podoła spi�trzonym trudno�ciom. Nawykli do ci�głych wojen pod rz�dami Łokietka, nie widzieli w Kazimierzu tych cech, które znamionowały ojca. Kr��yły nie sprawdzone wie�ci, �e Kazimierz zbiegł z pola bitwy pod Płowcami. Tłumaczono ten fakt wprawdzie trosk� ojca o �ycie nast�pcy tronu i celowym odprawieniem go z pola bitwy, ale sławy Kazimierzowi to nie przyczyniało. W dodatku młody król wykazywał nadmierne zainteresowanie kobietami, a w czasie swojego poselstwa na W�gry w 1329 r., gdzie miał zabiega� o pomoc dla Polski w jej wojnie z Krzy�akami, stał si� sprawc� skandalu na dworze swego szwagra Karola Roberta. Uwiódł bowiem podobno córk� jednego z mo�nowładców w�gierskich, który w akcie zemsty i rozpaczy rzucił si� na królow� El�biet�, siostr� Kazimierza, i obci�ł jej mieczem palce u r�ki. Nawet optymi�ci nie przypuszczali zapewne, �e sukcesor Łokietka oka�e si� władc� tak zapobiegliwym i zr�cznym, �e jedyny spo�ród królów Polski zasłu�y sobie u potomnych na trwały przydomek Wielkiego.

13. Za�egnanie niebezpieczestwa luksemburskiego

Sojusz luksembursko-krzy�acki był dla przyszło�ci Polski bardzo gro�ny. Kazimierz Wielki

licz�c si� z tym, �e w starciu zbrojnym nie pokona �adnego z tych dwu przeciwników z osobna, a

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 110

có� dopiero razem poł�czonych, starał si� przede wszystkim rozerwa� ich sojusz. D��ył wi�c do uło�enia stosunków z wrogimi pa�stwami za cen� dora�nych ust�pstw, a równocze�nie powi�kszał potencjał gospodarczy i militarny Polski i umacniał jej pozycj� na arenie mi�dzynarodowej. Zacz�ł Kazimierz swoje dzieło od prolongaty rozejmu z Krzy�akami, o czym mowa była ju� wy�ej, a z kolei w układach z Janem Luksemburskim podj�ł trudn� spraw� uchylenia jego roszcze� do korony polskiej. Układom patronował szwagier Kazimierza Wielkiego Karol Robert, wytrawny polityk i pot��ny monarcha W�gier, sojusznik Polski od czasów Władysława Łokietka. Chocia� cz�sto był nazbyt ust�pliwy w stosunku do Luksemburczyka i wywierał w tym kierunku wpływ lub nawet nacisk na Kazimierza Wielkiego, nie ulega jednak w�tpliwo�ci, �e bez tego partnera polityka Kazimierza Wielkiego byłaby bardzo trudna.

Układy z Janem Luksemburskim zostały zapocz�tkowane w 1335 r. Najpierw we wst�pnych rozmowach w Trenczynie, przeprowadzonych przez poselstwo Kazimierza Wielkiego, król czeski zobowi�zał si� zrezygnowa� z roszcze� do korony polskiej, je�li Kazimierz uzna jego �wie�o nabyte prawa do �l�ska i Mazowsza. Tych warunków Kazimierz Wielki jednak nie uznał i w kolejnych pertraktacjach, które odbył w tym samym jeszcze roku osobi�cie z Janem Luksemburczykiem, a przy udziale Karola Roberta, w Wyszehradzie, zdołał wykupi� czeskie tytuły do tronu w Polsce za olbrzymi� sum� 20 ty�. kóp groszy praskich, nie składaj�c przy tym �adnych deklaracji co do �l�ska i Mazowsza. Był to niew�tpliwy sukces polityki polskiej. Rezygnacja Kazimierza Wielkiego z praw do �l�ska nast�piła dopiero w cztery lata pó�niej pod presj� sprawy krzy�ackiej.

14. Rozwi�zanie problemu krzy�ackiego

Przemoc� zabrane Polsce przez Krzy�aków Pomorze Gda�skie, ziemia dobrzy�ska i Kujawy były strat� zbyt dotkliw�, aby mo�na si� było z ni� pogodzi�. W my�l prolongowanego przez króla Kazimierza rozejmu z Krzy�akami w 1332 r. spór polsko-krzy�acki miał by� rozs�dzony przez Karola Roberta i Jana Luksemburczyka. Istotnie na zje�dzie wyszehradzkim w 1335 r. dwaj monarchowie zawyrokowali, �e Krzy�acy zatrzymuj� Pomorze, Polska za� odzyska Kujawy i ziemi� dobrzy�sk�. Był to wyrok dla strony polskiej niekorzystny, dlatego Kazimierz, zachowuj�c pozory jego poszanowania, grał na zwłok�. Dzi�ki zabiegom w Stolicy Apostolskiej pozyskał sobie odmow� papiesk� zatwierdzenia tego wyroku, a w dalszej konsekwencji powołanie specjalnego trybunału papieskiego, który miał raz jeszcze spór polsko-krzy�acki rozpatrzy� i wyda� własne orzeczenie. Chocia� trudno było liczy�, �e w ten sposób odzyska si� zagarni�te przez Krzy�aków ziemie, to w ka�dym razie uchylenie wyroku Karola Roberta i Jana Luksemburczyka było bardzo prawdopodobne. Wci�� bowiem chodziło! Polsce o sankcj� moraln� dla ewentualnej przyszłej rewindykacji zbrojnej.

Skład s�du papieskiego przedstawiał si� o wiele korzystniej ni� w 1320 r. S�dziami mieli by� bowiem: nuncjusz papieski i kolektor �wi�topietrza w Polsce Galhard de Carceribus oraz jego pomocnik Piotr syn Gerwazego, a wi�c trudno było generalnie zarzuci� ich orzeczeniu stronniczo��. S�d odbył si� w 1339 r. w Warszawie i trwał ponad siedem miesi�cy. Krzy�acy zakwestionowali kompetencj� s�du i wycofali ze� swoich pełnomocników. Przesłuchano wi�c stu �wiadków strony polskiej. Zawyrokowano, �e Krzy�acy maj� zwróci� Polsce wszystkie zagarni�te terytoria z ziemi� chełmi�sk� i kasztelani� michalowsk� ł�cznie, a nadto zapłaci� olbrzymie odszkodowanie w wysoko�ci blisko 200 ty�. grzywien oraz pokry� koszty procesu. Wraz z rozpocz�ciem procesu Kazimierz Wielki dokonał formalnego zrzeczenia na rzecz Jana Luksemburczyka nabytych lub zhołdowanych przez niego ksi�stw �l�skich oraz ksi�stwa płockiego. Roszczenia do tych terytoriów Jana Luksemburczyka poparł Karol Robert. Nadto nast�piło wła�nie rozlu�nienie sojuszu polsko-brandenburskiego, który przez dziesi�� lat trzymał w szachu i Krzy�aków, i Luksemburczyka. W tej sytuacji Kazimierz Wielki zdecydował si� na ust�pstwo, które rozumiał jako czasowe, spodziewaj�c si� wygra� do ko�ca spraw� z Krzy�akami.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 111

Krzy�acy jednak wyroku s�du papieskiego nie uznali, a Kazimierz nie czuł si� jeszcze do�� silny, by praw Polski dochodzi� zbrojnie.

Wnet otwarła si� przed Kazimierzem sprawa ruska. Aby uzyska� swobod� działania na wschodzie, musiał Kazimierz za�egna� niebezpiecze�stwo krzy�ackie. Realn� podstaw� pertraktacji z Zakonem stanowił jednak nie wyrok s�du papieskiego, ale orzeczenie Karola Roberta i Jana Luksemburczyka z 1335 r. Kancelaria królewska szukała jednak przy akcie zrzeczenia Pomorza Gda�skiego na rzecz Krzy�aków takiej formuły prawnej, która nie zamykałaby roszcze� polskich do pomorskiej dzielnicy. Traktat zawarto w Kaliszu w 1343 r. Polska odzyskała Kujawy i ziemi� dobrzy�sk�, za� Pomorze Gda�skie przekazała Zakonowi jako „wieczyst� jałmu�n�”, � wi�c z formalnym zachowaniem tytułu zwierzchno�ci do tak poj�tej darowizny. Słusznie uwa�a si� dzi� traktat kaliski za sukces kazimierzowskiej dyplomacji.

15. Wcielenie do Polski Rusi Halicko-Włodzimierskiej

W 1323 r. wymarła bezpotomnie halicko-włodzimier&ka linia Rurykowiczów, a na tron ksi���cy tej dzielnicy wprowadził Władysław Łokietek przy udziale W�grów ksi�cia mazowieckiego Bolesława Trojdenowica, spokrewnionego z tamtejszymi Rurykowiczami przez matk�. Jako ksi��� ruski przyj�ł on imi� Jerzego (II). Sprzymierzeniec Polski i W�gier, a wnet i Giedymina litewskiego (od 1325), wzi�ł wraz z Karolem Robertem, Janem Luksemburczykiem i Kazimierzem Wielkim udział w zje�dzie w Wyszehradzie w 1338 r. Szukał tu zapewne poparcia i pomocy przeciwko silnej opozycji bojarskiej. Kazimierz Wielki dokonał wła�nie formalnego aktu przyrzeczenia tronu polskiego Andegawenom, gdyby nie miał potomstwa m�skiego, za� Bolesław Jerzy uczynił wówczas prawdopodobnie – na tak� sam� okoliczno�� – swoim nast�pc� na Rusi Kazimierza Wielkiego. Wkrótce (7 IV 1340) ksi��� ten został otruty. Kazimierz Wielki prawie natychmiast podj�ł wypraw� na Ru�, w dwa miesi�ce pó�niej ponowion�, poniewa� miejscowe bojarstwo, popierane przez Tatarów, nie chciało si� Polsce podporz�dkowa�. Ostatecznie jednego z najmocniejszych bojarów, Dymitra Detk�, ustanowił swoim namiestnikiem, czyli starost� na terenie Rusi Halickiej. Ru� Włodzimiersk� zaj�li tymczasem Litwini (Lubart syn Giedymina). Niezwykle popularny w sferach mo�nowładczych i rycerskich dzielnicy małopolskiej program podboju Rusi realizowany był przy udziale W�gier i stanowił w gruncie rzeczy wspólny program polsko-w�gierski. Podtrzymuj�c poj�cie pa�stwowo-prawne „Królestwo Rusi”, kancelaria króla w�gierskiego akcentowała odr�bno�� tego kraju od Polski, czy nawet jego równorz�dno�� z Polsk� i W�grami. Ale i w otoczeniu Kazimierza Wielkiego u�ywano niekiedy tej nazwy, co zdaje si� wskazywa� na prób� unii personalnej polsko-ruskiej, a nie na inkorporacj� w �cisłym tego słowa znaczeniu.

Sukcesy Kazimierza Wielkiego na Rusi z 1340 r. okazały si� nietrwałe, a opór miejscowych bojarów i dywersja tatarsko-litewska na tyle silne, �e nale�ało dokona� nowego podboju. Sprawy te wpłyn�ły wła�nie na sfinalizowanie przez Kazimierza Wielkiego konfliktu Polski z Zakonem w traktacie kaliskim. Okres mi�dzy 1341 a 1349 r. przedstawia si� w dziejach stosunków polsko-ruskich do�� niejasno. Czy Lubart zaj�ł wówczas oprócz Włodzimierskiej tak�e Ru� Halick�, czy utrzymały si� tam rz�dy Detki z ramienia Polski i W�gier, me wiadomo. W latach 1345-1348 Polska zaanga�owała si� w wojn� z Czechami, a v 1349 r. trzeba było niemal od nowa Ru� podbija�. Wyprawa ruska Kazimierza Wielkiego z tego roku została uwie�czona sukcesem. Król opanował bowiem niemal cał� Ru� Halicko-Włodzimiersk� z wył�czeniem jedynie Łucka, gdzie utrzymał si� Lubart. Litwini tymczasem zebrali siły dla odzyskania Rusi i zaj�li Woły�. Nie zmieniło sytuacji w sposób zasadniczy wł�czenie si� do wojny króla w�gierskiego. Doszło natomiast teraz do bardzo wa�kich układów politycznych. Najpierw w 1350 r. stan�ł mi�dzy Kazimierzem Wielkim a Ludwikiem Andegawe�skim układ tej tre�ci, �e Ludwik zrzekał si� na rzecz Kazimierza swoich roszcze� do Rusi Halicko-Włodzimierskiej; gdyby jednak Kazimierz miał potomstwo m�skie, to Ru� nie przejdzie w sukcesji na Kazimierzowego syna, ale zostanie przez

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 112

W�gry wykupiona za 100 ty�. florenów. Je�eli natomiast w my�l porozumienia z 1338 r. po Kazimierzu tron polski przejdzie na Andegawena, wówczas Ru� pozostanie w dotychczasowym zwi�zku pa�stwowym, czy �ci�lej: nale�e� b�dzie do zuniowanego pa�stwa polsko-w�gierskiego. W 1351 r. doszło z kolei do umowy Ludwika z ksi�ciem litewskim Kiejstutem. Kazimierz Wielki, który wła�nie ci��ko zachorował, w umowie nie uczestniczył. Za cen� obrony Litwy przed Tatarami i Krzy�akami przez Polsk� i W�gry Litwa miała przyj�� chrzest, a Ludwik – wyjedna� Kiejstutowi koron� królewsk�. Układ ten zabezpieczał przede wszystkim interesy W�gier na Rusi, tote� w rok pó�niej, gdy Ludwik zaanga�ował si� w sprawy dalmackie, doszło z pomini�ciem jego do rozejmu mi�dzy Kazimierzem Wielkim a synami Giedymina Olgierdem i Kiejstutem. Rozejm miał charakter kompromisu, bo Litwa zatrzymywała ziemie: włodzimiersk�, łuck�, bełsk�, chełmsk� i brzesk�, Polska za� wła�ciw� Ru� Halick�. Do nowych zatargów polsko-litewskich doszło w 1355 i 1356 r. Kazimierz zaj�ł wówczas Włodzimierz; w 1357 r. przywrócono stosunki pokojowe i teraz król Polski j�ł zabiega� w Awinionie o chrystianizacj� Litwy i koron� królewsk� dla jej władcy. Miało to zabezpieczy� Litw� przed Krzy�akami.

Nowy etap podboju Rusi przez Polsk� przypada na lata 1365-1366. Najpierw pozyskał sobie Kazimierz Jerzego Narymutowicza, ksi�cia na Bełzie i Chełmie, a nadto wówczas lub wcze�niej podporz�dkował sobie ksi���t Koriatowiczów podolskich. Wyprawa z 1366 r. przyniosła Kazimierzowi nowy sukces w postaci rozległych nabytków terytorialnych na Wołyniu. Zawarty teraz z Giedyminowicami traktat przyznawał Polsce znaczn� wi�kszo�� ziem Rusi Włodzimierskiej. Przy Litwie pozostały Łuck, Brze�� Litewski i niektóre pomniejsze grody w północno-wschodniej cz��ci Wołynia. W ziemiach bełskiej i chełmskiej pozostawił Kazimierz Jerzego Narymutowicza, a we Włodzimierzu – Aleksandra Koriatowicza, jako lenników Polski.

Jan Długosz w sto lat pó�niej podaje informacje, �e w 1359 r. Kazimierz Wielki podj�ł wypraw� do Mołdawii, zako�czon� kl�sk� z powodu podst�pno�ci Mołdawian. W nowszej literaturze uciera si� opinia, �e mamy tu do czynienia z pomyłk�, z przeniesieniem o kilkana�cie lat wstecz epizodu z czasów Ludwika, �e zatem �adnej wyprawy mołdawskiej za czasów Kazimierza Wielkiego nie było.

16. Ku rewindykacji �l�ska

Rezygnacj� z praw do �l�ska Kazimierz Wielki traktował jako posuni�cie taktyczne, ale nigdy nie rozstał si� z my�l� odzyskania tej dzielnicy dla Polski. Utrzymywał przyjazne stosunki z niepodległymi jeszcze po 1336 r. ksi���tami �widnickimi, swoimi siostrze�cami Bolkiem i Henrykiem, oraz z ich stryjem Henrykiem, ksi�ciem jaworskim. W 1346 r. ksi�stwa �widnickie i jaworskie scaliły si� pod władz� wspomnianego Bolka, od tej daty jedynego ju� na �l�sku ksi�cia, zachowuj�cego niepodległo��. W 1343 r. rewindykował Kazimierz zbrojnie ziemi� wschowsk�, która – jako relikt panowania ksi���t głogowskich w Wielkopolsce – nale�ała wówczas do ksi�stwa �aga�skiego. Wnet potem zawarł Kazimierz przymierze z cesarzem Ludwikiem Bawarskim, wymierzone przeciw Luksemburgom. W 1345 r. uwi�ził powracaj�cego z wyprawy litewskiej Karola Luksemburczyka, a z kolei w przymierzu z Bolkiem �widnickim wdał si� w wojn� z Luksemburgami o �l�sk. Pozyskał sobie ksi���t górno�l�skich, natomiast został bezpo�rednio zagro�ony zbrojnym najazdem Jana Luksemburczyka, który podszedł a� pod Kraków. Wnet sukces Karola Luksemburczyka w walce o tron niemiecki i koron� cesarsk� oraz �mier� cesarza Ludwika Bawarskiego (1347) skłoniły Kazimierza Wielkiego do układów. W pokoju namysłowskim z 1348 r. Polska wycofała si� z wojny bez strat i korzy�ci, a spór Bolka �widnickiego z Karolem miał by� rozstrzygni�ty przez Albrechta Habsburga. Jeszcze przed zawarciem tego pokoju ogłosił Karol IV formalny akt wcielenia �l�ska do Korony Królestwa Czeskiego, potwierdzony nast�pnie w 1355 r. Tak wi�c próba odzyskania �l�ska w drodze starcia zbrojnego z Luksemburgami nie powiodła si�.

W 1348 r. rozpocz�ł Karol IV w Stolicy Apostolskiej starania o oderwanie �l�ska od prowincji ko�cielnej polskiej, tj. od arcybiskupstwa gnie�nie�skiego, i o wł�czenie go do utworzonego przed

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 113

czterema laty arcybiskupstwa w Pradze. Energiczne przeciwdziałanie Kazimierza Wielkiego zako�czyło spraw� w 1360 r. pełnym sukcesem Polski, bo Karol IV nie tylko jej zaniechał, ale przyrzekł Kazimierzowi Wielkiemu wi�cej jej nie wszczyna�. Gorzej potoczyły si� losy ostatniego niepodległego ksi�stwa �l�skiego. W 1353 r. Bolko �widnicki oddał Karolowi IV za �on� bratanic� Ann�, jedyn� sw� sukcesork�, a wraz z ni� przyrzekł wcielenie swojego ksi�stwa do Korony Królestwa Czeskiego. Sprawa �l�ska splotła si� teraz z mazowieck�. Dwa lata wcze�niej bowiem, w zwi�zku ze �mierci� Bolesława płockiego, Kazimierz Wielki obj�ł faktycznie w posiadanie płock� cz��� Mazowsza, za� pozostałych przy �yciu dwu ksi���t mazowieckich (braci Bolesława: Kazimierza i Ziemowita) zamienił na swoich wasali i obiecał ich uwolni� od zwi�zku lennego z Czechami. Tymczasem Ludwik Andegawe�ski w imieniu króla Kazimierza zrzekł si� na rzecz Karola IV praw Polski do ksi�stwa �widnicko-jaworskiego (oraz zastawionej Polsce Byczyny z Kluczborkiem), a Karol IV ust�pił w zamian na rzecz Kazimierza Wielkiego ze swoich praw do Mazowsza. Kazimierz jednak, zawsze niech�tny wszelkim zrzeczeniem terytorialnym, oci�gał si� z ratyfikacj� tego układu a� po rok 1356.

W kilka lat pó�niej podj�ł Kazimierz Wielki przygotowania do rewindykacji �l�ska. Zacz�ł od podwa�ania luksemburskich tytułów prawnych do tej dzielnicy. W tym celu wyst�pił do papie�a z suplik� o uniewa�nienie niesłusznych jego zrzecze� ku szkodzie Królestwa, dotycz�cych ziem, które od dawien dawna w sposób bezsporny nale�ały do Polski. Adnotacja kancelarii papieskiej na tej suplice, zalecaj�ca pozytywne załatwienie sprawy, �wiadczy o tym, �e Kazimierz Wielki odniósł tu sukces. Faktycznej rewindykacji przeprowadzi� jednak nie zd��ył, a my�li jego nie podj�li ani Ludwik Andegawe�ski, ani Jagiellonowie.

17. Przymierze z Pomorzem Zachodnim

Polska XIV w. wykazywała �ywe zainteresowanie nie tylko spraw� utraconego Pomorza Gda�skiego, ale równie� Pomorzem Zachodnim. Ju� Łokietek próbował wej�� w sojusz z ksi���tami zachodniopomorskimi przeciwko Brandenburgii. Po pokoju landsberskim z 1329 r. Brandenburgia wprawdzie przestała zagra�a� Polsce, ale Kazimierz Wielki nie tracił z oczu spraw pomorskich i w 1337 r. zawarł – jak si� domy�lamy – przymierze z ksi���tami pomorskimi. W 1343 r., na krótko przed traktatem kaliskim z Krzy�akami, zacie�nił sojusz z Bogusławem V wołogoskim, któremu oddał za �on� sw� córk� El�biet�. Kazimierz zamierzał �ci�lej zwi�za� Pomorze Zachodnie z Polsk�. W 1350 r. zawarł przymierze z Dani�, które szachowało i Karola IV, i Zakon Krzy�acki. Ju� wcze�niej zaanga�owała si� Polska w walk� o przywrócenie utraconej u schyłku XII w. zwierzchno�ci ko�cielnej arcybiskupstwa gnie�nie�skiego nad biskupstwem pomorskim, czyli diecezj� kamie�sk�. Akcj� rozpocz�ł Ko�ciół polski, ale Kazimierz Wielki czynnie si� do niej wł�czył. Nie przyniosła ona zamierzonego celu. Zawa�yła jednak na tym, i� biskupstwo kamie�skie zostało ostatecznie uznane za podległe bezpo�rednio Stolicy Apostolskiej, a nie której� z prowincji ko�cielnych niemieckich.

Sojusz Kazimierza Wielkiego z Pomorzem Zachodnim i z Dani� pozwolił mu wykorzysta� trudno�ci wewn�trzne Marchii Brandenburskiej. W 1365 r. uzale�nił od Polski i uczynił swoimi lennikami panów von Osten, siedz�cych w Drezdenku i Santoku, grodach o bardzo du�ym znaczeniu strategicznym, zarówno dla strony polskiej, jak i brandenburskiej. Nadto zaj�ł w 1368 r. nale��cy do Marchii okr�g Wałcza z grodami Drahimiem i Czaplinkiem. Lenno panów von Osten wygasło wraz ze �mierci� Kazimierza Wielkiego, ale ten drugi nabytek – bardzo wa�ny, bo rozrywaj�cy poł�czenie terytorialne Brandenburgii z pa�stwem zakonnym – został ostatecznie przez stron� brandenbursk� uznany.

18. Integracja pastwa

Zjednoczone przez Łokietka Królestwo Polskie stan�ło wobec trudnego zadania faktycznej

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 114

integracji ziem stanowi�cych do niedawna odr�bne organizmy polityczne. Mimo post�puj�cej wci�� na gruncie gospodarki towarowo-pieni��nej integracji ekonomicznej, nie była to wcale sprawa łatwa. Dawne separatyzmy typu jeszcze plemiennego, wyra�aj�ce si� czy to w obyczaju, czy w zwyczajach prawnych, znalazły w XIII w. oparcie w odr�bnych dezintegruj�cych orientacjach politycznych. Ideologia zjednoczeniowa była wprawdzie czynnikiem bardzo istotnym, ale nie si�gała cz�sto w gł�b mas społecznych. �wiadoma polityka władcy w tym zakresie miała znaczenie daleko wi�ksze. Tak� polityk� podj�ł Kazimierz Wielki. W sferze gospodarczej wprowadzał jednolite obci��enia skarbowe i wojskowe dla całej ludno�ci kraju, popierał unifikacj� �wiadcze� na rzecz Ko�cioła, wprowadził zasad� „jednej monety w jednym Królestwie”, a miastom nadawał przywileje, które pozwalały im rozszerza� sw� działalno�� poza granice dawnych dzielnic. W zakresie organizacji pa�stwowej utrzymano urz�dy namiestnicze starostów, które pozwalały na dalsze ograniczanie kompetencji dawnych urz�dów dzielnicowych. Te za� – chocia� bynajmniej nie zlikwidowane – przemieniały si� faktycznie w urz�dy ziemskie, zwi�zane odt�d z rozwojem samorz�du rycerskiego czy szlacheckiego. Podobny był los dawnych wieców dzielnicowych. W celach ustawodawczych odwoływano si� do nich rzadko, pozostawiono im natomiast agendy s�dowe. St�d ich dalsza ewolucja uległa rozszczepieniu. Z instytucji wiecu rozwijał si� stały organ w postaci s�dów wiecowych ziemskich, za� drugim torem wykształcało si� z nich przedstawicielstwo stanowe szlacheckie, które w postaci sejmików ziemskich do znaczenia doszło w XV w.

Nowym czynnikiem integruj�cym była rada królewska. Dobierana przez monarch�, nie miała ona charakteru reprezentacji stanowej, a je�eli przez wi�kszy udział w niej panów małopolskich wi�zała si� �ci�lej z interesami tej dzielnicy, to w zało�eniu swoim była organem ponaddzielnicowym, ogólnopolskim. Dla najwa�niejszych funkcji pa�stwowych wprowadzono urz�dy centralne, a wi�c podskarbiego i podkanclerzego Królestwa. Po raz pierwszy w naszych dziejach utworzył Kazimierz Wielki pieni��ny skarb pa�stwowy i potrafił mu zapewni� tak znaczne dochody gotówkowe (z górnictwa solnego, ceł, podatków gruntowych, ziemskich maj�tków monarszych itp.), �e praktycznie był niezale�ny od uprzywilejowanych stanów z ich dzielnicow� jeszcze reprezentacj�. Tote� przy stanowej ju� budowie społecze�stwa, monarchia w małym tylko stopniu miała charakter stanowy, w mniejszym ni� ksi�stwa nasze XIII wieku.

Na niezb�dn� zjednoczonemu Królestwu unifikacj� prawa było jeszcze za wcze�nie, je�eli prawo miało odpowiada� realiom �ycia, a nie by� tworem sztucznym. Do takiej unifikacji jednak król powoli zmierzał, a kodyfikacja praw dzielnicowych była tu etapem wst�pnym. Tak wi�c niedługo po 1357 r. uj�to w norm� pisan� zwyczajowe prawo wielkopolskie, a dopiero pó�niej – jak wykazały nowsze badania – małopolskie. W zakresie prawa stanowionego natomiast zacz�ły si� pojawia� przepisy o charakterze ogólnopolskim. Prawo zwyczajowe ziemi ł�czyckiej, która do lat pi��dziesi�tych XIV w. miała własnego ksi�cia i �yła w znacznym stopniu odr�bnym �yciem pa�stwowym, spisano dopiero pod koniec tego stulecia, a zatwierdzono w 1419 r. Mazowsze, cz��ciowo inkorporowane do Królestwa, a cz��ciowo zhołdowane, miało ustawodawstwo własne swoich ksi���t. Chc�c zapobiec praktyce miast polskich odwoływania si� do Magdeburga o porady w trudnych kwestiach prawnych, powołał król do �ycia S�d Najwy�szy Prawa Niemieckiego na Zamku Krakowskim (1356). Był to równie� powa�ny czynnik integracji pa�stwa i społecze�stwa.

Nowej rzeczywisto�ci społeczno-pa�stwowej czasów Kazimierza Wielkiego odpowiada przyj�ta około połowy XIV w., wzorem W�gier i Czech, teoria „Korony Królestwa Polskiego”. W sensie terytorialnym obejmowano tym poj�ciem nie tylko ziemie faktycznie wchodz�ce w skład Królestwa, ale teoretycznie równie� te, które dawniej do� nale�ały. Była wi�c Korona Królestwa tworem jak gdyby ponadczasowym. W sensie prawno-pa�stwowym wi�zała si� z tym poj�ciem suwerenna wewn�trz i na zewn�trz władza monarsza. Z czasem znalazła tu odbicie równie� stanowa rzeczywisto�� społeczna, bo pod Koron� Królestwa zacz�to rozumie� oderwan� jak gdyby od osoby monarchy władz� pa�stwow�, w której udział miały uprzywilejowane stany społecze�stwa.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 115

19. Wzrost znaczenia Polski w stosunkach mi�dzynarodowych

Polska czasów Kazimierza Wielkiego przedstawiała si� jako zwarty wewn�trznie organizm pa�stwowy o silnych podstawach gospodarczych i du�ym znaczeniu politycznym. Terytorium pa�stwowe powi�kszyło si� w stosunku do czasów Łokietka ze 102 ty�. km2 do 244 ty�. km2, a wi�c przeszło dwukrotnie. Król Kazimierz Wielki rozwin�ł du�� aktywno�� polityczn�. Za partnerów miał władców wybitnych, takich jak Karol Robert, Ludwik Andegawe�ski, Karol IV Luksemburczyk, Waldemar IV du�ski, czy Winrych z Kniprode wielki mistrz krzy�acki. Kazimierz Wielki był m. in. (wraz z Bolkiem �widnickim) rozjemc� w sporze cesarza Karola IV Luksemburczyka z Rudolfem IV Habsburgiem i Ludwikiem Andegawe�skim. Na szczególn� uwag� zasługuje kongres krakowski w 1364 r., upami�tniony słynn� uczt� Wierzynka. Uczestniczyli w nim Karol IV, Ludwik Andegawe�ski, Waldemar IV du�ski, Piotr król Cypru, Bolko �widnicki, Ziemowit III mazowiecki, a prawdopodobnie równie� Władysław opolski, ksi��� pomorski Bogusław V z synem Kazkiem oraz Otton margrabia brandenburski. Celem zjazdu było utwierdzenie pokojowych stosunków i politycznej równowagi w Europie �rodkowej, ku czemu prowadziły ju� wcze�niejsze dwustronne układy. Tylko Piotr cypryjski, który przybył do Krakowa jako go�� Karola IV, szukał tu zwolenników dla idei nowej krucjaty.

Wzrostowi znaczenia politycznego Polski towarzyszyło utrwalenie si� jej suwerenno�ci wobec dwu najwy�szych władz �wiata zachodniochrze�cija�skiego. Przyswojono u nas sobie i w praktyce stosowano wzgl�dem cesarstwa zasad� zachodnioeuropejskiej doktryny pa�stwowo-prawnej, �e „król jest cesarzem w swoim królestwie”. W stosunku do papiestwa zachowywano wprawdzie ton zwyczajnej wówczas uni�ono�ci, ale nieust�pliwie broniono tego, co zwykło si� pó�niej nazywa� pa�stwow� racj� stanu.

20. Sprawa nast�pstwa tronu po Kazimierzu Wielkim

Ju� wy�ej wspomniano, �e na zje�dzie w Wyszehradzie w 1338 r. Kazimierz Wielki naznaczył swoim nast�pc� Andegawena, gdyby sam nie miał potomstwa m�skiego. Był to układ obliczony na dora�n� korzy�� polityczn�. Kazimierz miał wówczas zaledwie 28 lat. Wnet zmarła jego �ona Aldona córka Giedymina, z któr� nie miał syna, a wi�c mógł liczy� i na nowe mał�e�stwo, i na potomstwo. Tymczasem po�ycie z Adelajd� hesk�, z któr� zawarł zwi�zek mał�e�ski w 1341 r., nie układało si� i król j� w ogóle od siebie oddalił. W kilkana�cie lat pó�niej wszcz�ł w Stolicy Apostolskiej spraw� o uniewa�nienie tego mał�e�stwa, co jednak przeci�gn�ło si� na lata, tym bardziej �e było to sprzeczne z interesami Andegawenów i Luksemburgów. Tymczasem zawarł Kazimierz morganatyczne mał�e�stwo z Rokiczan�, córk� rajcy praskiego, a w 1363 r. – z Jadwig�, córk� ksi�cia �aga�skiego, ale i ten zwi�zek, z powodu braku wspomnianego ju� uniewa�nienia, pozostał nielegalny, a nadto potomstwa m�skiego równie� nie przyniósł. W tym stanie rzeczy sukcesja Andegawena na tronie polskim stawała si� coraz bardziej realna. W czasie wyprawy ruskiej w 1351 r., gdy Kazimierz Wielki ci��ko zachorował i wydawało si�, �e mo�e umrze�, uczestnicz�ce w wyprawie rycerstwo zło�yło pod Lublinem Ludwikowi Andegawe�skiemu przysi�g� wierno�ci, stawiaj�c mu jednak warunki, �e obejmie rz�dy w Polsce osobi�cie, �e urz�dów staro�ci�skich nie b�dzie powierzał przybyszom z zewn�trz i b�dzie pokrywał rycerstwu koszty wypraw wojennych na zewn�trz kraju. Tak wi�c w sprawie sukcesji andegawe�skiej w Polsce Ludwik zacz�ł pertraktowa� z rycerstwem, co miało bardzo wa�ne konsekwencje dla formowania si� polskiej monarchii stanowej. Jeszcze jaskrawszy wyraz znalazło to w 1355 r., kiedy u Ludwika w Budzie stan�ła delegacja panów polskich. Ludwik przyrzekł po obj�ciu tronu w Polsce znie�� wszystkie podatki, oprócz starych zwyczajem usankcjonowanych �wiadcze� i skasowa� obowi�zek stacji, tj. nieodpłatnego �ywienia króla i jego dworu w czasie podró�y po kraju. Panowie polscy za� uznali jego sukcesj�, ale tylko w linii m�skiej.

Kazimierz Wielki z tym rozwi�zaniem sprawy sukcesji si� nie pogodził, tym bardziej �e i

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 116

Ludwik nie miał potomstwa m�skiego. W 1368 r. przelał prawa synowskie na swego wnuka Kazka słupskiego. Był on synem Bogusława V pomorskiego i córki króla El�biety. Chocia� ksi��� ten wydawał si� nie najlepszym kandydatem do tronu, Kazimierz był konsekwentny, bo w testamencie swoim, spisanym na dwa dni przed �mierci�, uczynił na jego rzecz legat w postaci ziem dobrzy�skiej, sieradzkiej, ł�czyckiej, znacznej cz��ci Kujaw z Kruszwic� i Bydgoszcz�, nadto z odzyskanego niedawno z r�k Brandenburgii grodu Wałcza, a prawdopodobnie tak�e Złotowa. Wprowadził go wi�c Kazimierz w swoj� ojcowizn�, �ci�lej w posiadanie terytorium, którym władał jego dziad Kazimierz kujawski, a nadto stwarzał mu pomost ł�cz�cy ów legat z Pomorzem. Nadanie nie oznaczało wył�czenia tych ziem ze zjednoczonego Królestwa, jak tego niekiedy si� domy�lano. W my�l teorii Korony Królestwa Polskiego mogły one co najwy�ej sta� si� lennami Korony, a wył�czenie z nadania głównych grodów kujawskich, tj. Brze�cia i Inowrocławia, było wła�nie gwarancj� tej niepozbywalno�ci. Natomiast przez przeniesienie na Kazka własnej ojcowizny zwi�zał go Kazimierz Wielki faktycznie z dynasti�. Rozumiał to dobrze Ludwik Andegawe�ski, dlatego pod pozorem obrony nienaruszalno�ci terytorium pa�stwowego Polski spowodował uniewa�nienie tej cz��ci testamentu przez s�d ziemski sandomierski. Z innego ju� tytułu, bo z nadania Ludwika, zatrzymał Kazko tylko ziemi� dobrzy�sk� oraz grody Kruszwic�, Bydgoszcz, Wałcz i Złotów. My�l zatem Kazimierza Wielkiego, aby uczyni� Kazka sukcesorem tronu polskiego czy to po Ludwiku Andegawe�skim, czy te� przeciw Ludwikowi, a przy tej okazji poł�czenia Pomorza Zachodniego z Polsk�, coraz bardziej si� oddalała. W gruncie rzeczy znaczna cz��� społecze�stwa szlacheckiego wolała na tronie polskim monarch� obcego, od którego mogła wytargowa� ust�pstwa, ni� sukcesora, który legitymowałby si� prawem dynastycznym. Interes stanowy brał tu gór� nad interesem pa�stwa. Był to silny atut w r�kach Ludwika. Zdołał on bowiem nie tylko utrzyma� si� na tronie polskim, ale nadto – wbrew układom z 1355 r. (przywilej budzi�ski) – przenie�� prawo do tego tronu na lini� �e�sk� Andegawenów, tj. na swoje córki.

21. Rz�dy andegaweskie w Polsce

Uprzedzony w por� o chorobie Kazimierza Wielkiego, Ludwik Andegawe�ski stan�ł w Krakowie 7 listopada 1370 r., a wi�c zaledwie w dwa dni po �mierci ostatniego Piasta. Koronacj� przygotowano po�piesznie, tote� odbyła si� ona ju� 17 listopada. Dokonano jej w Krakowie, co zaraz na pocz�tku nieprzychylnie do nowego władcy ustosunkowało Wielkopolan, i tak zreszt� niech�tnych Ludwikowi, maj�cemu oparcie u panów małopolskich. Obietnicy zło�enia insygniów koronacyjnych w Gnie�nie Ludwik nie dotrzymał. W interesie Andegawena jego małopolskie stronnictwo obaliło testament Kazimierza Wielkiego w cz��ci dotycz�cej zapisu na rzecz Kazka słupskiego. Przy okazji koronacji nowy król nadał nadto ziemi� wielu�sk� Władysławowi opolskiemu, rozszerzaj�c kosztem ziem koronnych władztwo wasala Luksemburgów; pó�niej (1372) powierzył mu rz�dy na Rusi, akcentuj�c jej odr�bno�� w stosunku do Polski. Władz� namiestnicz� w Polsce oddał Ludwik zaraz po koronacji swojej matce, a siostrze Kazimierza Wielkiego, El�biecie, sam za� powrócił na W�gry, gdzie absorbowały go zwłaszcza sprawy bałka�skie.

W Polsce tymczasem �cierały si� opinie i pogl�dy, które polaryzowała d��no�� Ludwika do zmiany prawa dynastycznego polskiego, tj. do przeniesienia sukcesji w Polsce na lini� �e�sk� Andegawenów. Obok małopolskich stronnictw Ludwika, na czoło których wysun�ł si� podkanclerzy, a z kolei kanclerz Królestwa i biskup krakowski Zawisza z Kurozw�k, zarysowało si� stronnictwo tzw. legalistów. Aprobuj�c prawo Ludwika do tronu polskiego, legali�ci byli przeciwni zmianie prawa dynastycznego. Przewodzili temu stronnictwu arcybiskup gnie�nie�ski Jarosław ze Skotnik Bogoria oraz kanclerz Królestwa i nast�pca Bogorii na arcybiskupstwie Janusz Suchywilk. Byli jednak równie� zdecydowani przeciwnicy sukcesji andegawe�skiej, d���cy do obalenia rz�dów Ludwika. Silne oparcie stronnictwo to miało zwłaszcza w Wielkopolsce, ale niesłusznie zarzuca mu si� tendencje separatystyczne; było ono bowiem raczej wyrazem walki

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 117

konkurencyjnej z Małopolsk�, która wiodła prym w rz�dach pa�stwem. Je�eli słusznie postawiono podkanclerzego Królestwa z czasów Kazimierza Wielkiego Janka z

Czarnkowa w stan oskar�enia o to, �e usiłował wykra�� z grobu Kazimierzowskiego grobowe insygnia króla, to insygnia te były potrzebne wła�nie malkontentom wielkopolskim przeciwko Ludwikowi, poniewa� wła�ciwych insygniów koronacyjnych Ludwik do Gniezna nie odesłał. Zrazu by� mo�e liczono si� – w my�l testamentu Kazimierza Wielkiego – z koronacj� Kazka słupskiego, ale rychło wysun�ł si� na czoło bardziej ambitny i wytrwały konkurent, ksi��� na Gniewkowie (Kujawy) Władysław Biały, wówczas mnich cysterski w Dijon we Francji. Jego zabiegi w stolicy papieskiej o dyspens� od �lubów zakonnych zostały pokrzy�owane przez Ludwika, a kilkakrotne próby opanowania Wielkopolski czy cho�by gniewkowskiej ojcowizny (1371, 1373, 1375) – udaremnione. Skwapliwo��, z jak� Ludwik starał si� pozby� z Polski Władysława Białego, co uczynił w ko�cu odkupuj�c jego ksi�stwo (1379 r.), �wiadczy dobitnie, �e w grze była stawka znacznie wy�sza ni� peryferyjny Gniewków. Kolejnym kandydatem opozycji wielkopolskiej do tronu w Polsce był Ziemowit IV mazowiecki, którego nawet na zje�dzie sieradzkim w 1383 r. próbowano okrzykn�� królem, a projektowano cho�by sił� doprowadzi� do jego mał�e�stwa z córk� Ludwika Jadwig�.

Rzecznicy unii w�giersko-polskiej bardzo �ywo zakrz�tn�li si� nie tylko około utrwalenia rz�dów andegawe�skich w Polsce, ale i około przeniesienia sukcesji tronu polskiego na lini� �e�sk� Andegawenów. Skutecznym instrumentem zjednywania zwolenników dla dworu stały si� tzw. trybunały restytucyjne, komisje o atrybutach s�dowych, które rewidowały słuszno�� licznych wywłaszcze� ziemskich, dokonanych przez Kazimierza Wielkiego. T� sam� rol� spełniły nadane licznym osobom jednostkowe przywileje, zwłaszcza lokacyjne. Za udzielone przywileje pozyskano równie� aprobat� zmiany prawa sukcesyjnego ze strony niektórych wa�niejszych miast. Wreszcie w układzie koszyckim 1374 r., szlachta dochodz�ca do roli najwa�niejszego po królu czynnika w �yciu politycznym pa�stwa, usankcjonowała przeniesienie sukcesji tronu w Polsce na jedn� z córek Ludwika. Uzyskała za to, jako stan, rozległy przywilej, który zwalniał j� od wszystkich dotychczasowych �wiadcze� na rzecz pa�stwa, z wyj�tkiem poradlnego z gruntów kmiecych, zredukowanego do symbolicznej niemal kwoty 2 gr. z łana; gwarantował integralno�� pa�stwa, obsadzanie głównych urz�dów Polakami, odszkodowania z tytułu wypraw wojennych, a wreszcie konfirmował generalnie wcze�niej uzyskane przywileje. Za cen� podobnej redukcji �wiadcze� w dobrach ko�cielnych (do 4 groszy z łana w dobrach klasztornych i do 2 gr. w innych posiadło�ciach) zaaprobowało wreszcie w 1381 r. zmian� prawa sukcesyjnego równie� duchowie�stwo.

Rz�dy andegawe�skie w Polsce nie cieszyły si� jednak popularno�ci�. Rozbudziły natomiast silnie nami�tno�ci polityczne. Wymownym faktem było zabójstwo kilkudziesi�ciu W�grów, dworaków królowej El�biety, jakiego dopu�ciło si� pospólstwo krakowskie w 1376 r. Skłoniło to El�biet� do wyjazdu z Polski, a z kolei próba powierzenia rz�dów namiestniczych Władysławowi Opolczykowi wywołała now� fal� niezadowolenia. Trzeba wi�c było powróci� do namiestnictwa El�biety, a po jej �mierci (1380) odda� je panom polskim, tj. przywódcy stronnictwa prow�gierskiego Zawiszy z Kurozw�k i czterem tzw. wielkorz�dcom.

We wrze�niu 1382 r. zmarł król Ludwik Andegawe�ski. Tron polski, zgodnie z prawem sukcesji, miał przypa�� �e�skiej linii Andegawenów. Sprawa nie była łatwa. Naznaczona przez Ludwika do tronu polskiego jego najstarsza córka Katarzyna nie prze�yła ojca. Ludwik my�lał wi�c o nast�pnej córce Marii, na co panowie polscy zrazu wyrazili zgod�. Trudno�ci powstały wtedy, gdy dwór nie zrezygnował z jej mał�e�stwa z Zygmuntem Luksemburczykiem, wówczas margrabi� brandenburskim. Ludwik chciał stworzy� fakty dokonane i gdy z pocz�tkiem 1382 r. zmarł Zawisza z Kurozw�k, zamierzał Zygmuntowi powierzy� rz�dy namiestnicze w Polsce. Wyprawa Zygmunta do Polski spotkała si� jednak nie tylko z kontrakcj� przywódcy opozycji wielkopolskiej Bartosza z Odolanowa, ale poruszyła tak�e Małopolan. Ostatecznie Luksemburczyk nie został wpuszczony do Krakowa. W tej sytuacji zabiegi panów polskich zwróciły si� ku wdowie

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 118

po Ludwiku, aby do tronu polskiego naznaczyła najmłodsz� sw� córk� Jadwig�. Mimo zgody na tak� koncepcj�, królowa-wdowa oci�gała si�, a tymczasem Zygmunt próbował ponownie opanowa� Polsk�, jako nie proszony namiestnik. Na kilku zjazdach tego okresu rozwa�ano spraw� sukcesji z du�ym poczuciem odpowiedzialno�ci, a wreszcie ultymatywnie za��dano w Radomsku w 1384 r. przyjazdu Jadwigi, pod gro�b� wyboru innego króla. W tej sytuacji jedenastoletnia Jadwiga przybyła do Polski i jesieni� 1384 r. została koronowana na „króla”. Pierwszorz�dnego znaczenia nabierała teraz sprawa mał�e�stwa Jadwigi. Jadwiga była bowiem zar�czona z ksi�ciem Wilhelmem Habsburgiem, którego w Polsce nie aprobowano, podobnie jak Luksemburczyka. Postanowiono natychmiast wypłaci� Habsburgom wysokie odszkodowanie (200 ty�. florenów) przewidziane w�giersko-austriackim układem na wypadek niedoj�cia do skutku mał�e�stwa. W Wielkopolsce rosła liczba zwolenników Ziemowita IV, jako kandydata do r�ki Jadwigi, natomiast panowie małopolscy przygotowywali projekt unii personalnej Polski z Litw�.

22. Kultura Polski XIV w.

Polska wieku XIV zbierała ju� obfite plony tej ewolucji wewn�trznej, która znaczne post�py poczyniła w stuleciu poprzednim, a zamkn�ła si� now� jako�ciowo form� ustroju społeczno-gospodarczego i pa�stwowego w drugiej połowie panowania Kazimierza Wielkiego. Wzrost wydajno�ci rolnictwa, produkcji górniczej i rzemie�lniczej oraz wymiany towarowej, wszystko to podniosło zamo�no�� społecze�stwa i stworzyło nowe potrzeby w zakresie dóbr kulturalnych. Na nie spotykan� dot�d skal� rozwin�ło si� budownictwo murowane, a podstawowym budulcem stała si� cegła. Je�li dawniej w�ród budowli murowanych zdecydowanie przewa�ały obiekty sakralne, teraz proporcje te uległy zmianie. Przy licznie wznoszonych wci�� jeszcze ko�ciołach, zarówno w miastach, jak i wsiach du�y rozmach osi�gn�ło budownictwo fortyfikacji miejskich, zamków nale��cych do systemu obronnego pa�stwa, rezydencji monarszych, mo�nowładczych i ko�cielnych, a tak�e domów mieszcza�skich. Kulminacja tego budownictwa przypada na czasy Kazimierza Wielkiego, przy czym sam król odegrał w tej dziedzinie bardzo znaczn� rol�. Współczesna tradycja przypisała mu fundacj� 14 ko�ciołów, a nadto wzniesienie około 50 zamków i warowni miejskich. Do wielkich budowniczych nale�ał tak�e m. in. arcybiskup gnie�nie�ski Jarosław ze Skotnik Bogoria.

Troszczono si� nie tylko o solidno�� murów, ale tak�e o estetyk� ich wygl�du. Coraz wi�ksz� rol� w budownictwie i jego wystroju odgrywali – cho�by ze wzgl�du na skal� zasi�gu tego budownictwa – ludzie miejscowi. Pojawili si� wi�c rodzimi mistrzowie sztuki budowlanej (muratorskiej), a wznoszone przez nich budowle przybierały odr�bne polskie cechy architektoniczne. Dotyczy to zarówno obiektów sakralnych, tworz�cych w tym czasie zr�by tzw. polskiego gotyku, jak te� budowli warownych, słynnych zamków kazimierzowskich opatrzonych w pot��ne wie�e. W zwi�zku z wystrojem wn�trz rozwijało si� rze�biarstwo, snycerstwo i malarstwo. Na zamówienie królewskie np. nie tylko zabudowano wzgórze wawelskie „pi�knymi domami i wie�ami”, ale ozdobiono je nadto licznymi wspaniałymi rze�bami i malowidłami. Troska króla nie ograniczała si� do jego rezydencji własnych. Na przykład w wielkim przywileju dla Krakowa z 1358 r. Kazimierz zastrzegł, aby miasta w reprezentacyjnych miejscach nie szpecono w przyszło�ci niestosown� zabudow�.

Do najokazalszych budowli tej epoki w granicach pa�stwa polskiego nale�ały: katedra wawelska (gotycka), ko�ciół Marii Panny w Krakowie, ko�cioły �w. Katarzyny i Bo�ego Ciała w Kazimierzu pod Krakowem, katedry pozna�ska, gnie�nie�ska i włocławska, ko�cioły kolegiackie w Wi�licy i w Sandomierzu i inne. Poza granicami ówczesnego Królestwa w obr�bie historycznych ziem polskich na uwag� zasługuj�: na �l�sku katedra wrocławska, ko�cioły bazylikowe �w. Magdaleny i �w. El�biety we Wrocławiu, takie� ko�cioły (parafialne) w Strzegomiu, Jeleniej Górze, �widnicy; na Pomorzu ko�cioły �w. Jakuba w Toruniu, Marii Panny w Gda�sku i pod takim samym wezwaniem w Stargardzie; na Mazowszu katedra �w. Jana w Warszawie. W�ród budowli

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 119

�wieckich, obok wzgórza wawelskiego, wspomnie� mo�na przykładowo zamki w Kruszwicy, Lipowcu, B�dzinie, Bolesławcu, wie�� ratuszow� w Krakowie i inne. Budowle gotyckie tego okresu zdobiono cz�sto rze�bami w kamieniu (np. statua ksi��ny Salomei w kolegiacie głogowskiej). Osobne miejsce zajmuje rze�ba nagrobna, której najbardziej reprezentatywne przykłady przedstawiaj� grobowce Łokietka i Kazimierza Wielkiego w katedrze wawelskiej. Du�� rol� w wystroju wn�trz budowli sakralnych odgrywała rze�ba drewniana. Odr�bny jej typ stanowi� Madonny (Szaflary, Czchów, ko�ciół Karmelitanek Bosych w Krakowie), dalej krucyfiksy (np. krucyfiks królowej Jadwigi w katedrze wawelskiej, krucyfiks ko�cioła w Szamotułach). Rzadszy typ stanowi drewniana statua Kazimierza Wielkiego z kolegiaty wi�lickiej (dzi� w Muzeum Uniwersytetu Jagiello�skiego). W�ród malarstwa wyró�ni� nale�y polichromi� (np. ko�cioły �w. Jana w Gnie�nie, bo�ogrobców w Miechowie, cysterek w L�dzie, parafialny w Niepołomicach), malarstwo witra�owe (katedra włocławska, ko�ciół Dominikanów w Krakowie) oraz sztuk� iluminatorsk� (miniatury licznych r�kopisów tre�ci religijnej, obrazowa legenda o �w. Jadwidze). W tym zakresie wida� wi�cej wpływów obcych: czeskich, włoskich, niemieckich, francuskich.

Du�y kunszt i znaczenie w omawianym okresie osi�gn�ła sztuka złotnicza, zwłaszcza popytem cieszyły si� wyroby ze srebra, jak relikwiarze, kielichy, monstrancje i inny sprz�t liturgiczny, a równie� ozdoby i zastawa stołowa, na które zgłaszały zapotrzebowanie dwór królewski, dwory ksi���t (�l�sk, Pomorze Zachodnie, Mazowsze) i mo�nych. Po wycofaniu z u�ytku lub zniszczeniu wyroby te przetapiano, dlatego zachowało si� ich stosunkowo niewiele, ale za to szans� długiego trwania miały dzieła wybitne. Przykładowo nale�y wymieni� grobowe insygnia Kazimierza Wielkiego, kielichy z daru tego� króla dla kolegiaty kaliskiej oraz ko�cioła parafialnego w Stopnicy, wreszcie relikwiarz – dar Kazimierzowski dla katedry płockiej.

Stabilizacji gospodarczej i politycznej Polski XIV w., jak równie� dojrzewaniu stanowego ustroju społecze�stwa i doskonaleniu si� aparatu władzy, towarzyszył rozwój ogólnej kultury społecznej. �wiadomo�� dokonanych i dokonuj�cych si� przemian, w wyniku których rósł dobrobyt wszystkich warstw społecze�stwa, rodziła poszanowanie prawa, d��no�� do normowania na u�ytek potomnych tego, co współcze�ni uwa�ali za słuszne i korzystne. Z kolei monarcha szanował zwyczaj i interes wszystkich warstw społecznych, chocia� nieraz wypadało podporz�dkowywa� prawo stanowione wymogom pa�stwa. Za czasów Kazimierza Wielkiego ustawodawstwo obj�ło wiele dziedzin �ycia, bo wła�ciwe prawo ziemskie (dotycz�ce warstwy rycerskiej), tzw. układ ziemski, czyli stosunek rycerstwa – szlachty do ludno�ci kmiecej, rozległe sfery �ycia miejskiego, regulowane najcz��ciej na drodze pojedynczych przywilejów dla poszczególnych miast, stanowisko prawne ludno�ci �ydowskiej, a nawet z osobna górników (w ordynacji krakowskich �up solnych z 1368 r.). W zwi�zku z powołaniem do �ycia w 1356 r. S�du Najwy�szego Prawa Niemieckiego na Zamku Krakowskim zatroszczył si� król o to, aby ta nowa instytucja mogła dysponowa� własnym egzemplarzem tzw. Zwierciadła saskiego. Szerokie stosowanie dokumentów było przejawem wzrostu roli pisma w społecze�stwie i wywodziło si� z powszechnego poszanowania prawa. Na tym samym tle zacz�ły si� pojawia� pierwsze rachunki gospodarcze i zawi�zki ksi�g uposa�e� w dobrach ko�cielnych (diecezje wrocławska, płocka, krakowska). Tak�e w stosunkach mi�dzypa�stwowych umowa, układ brały cz�sto gór� nad przemoc�. Polska omawianego okresu nie tylko zawierała wiele umów dwustronnych (tak�e lennych), ale odegrała równie� niemał� rol� w tworzeniu zbiorowego porozumienia w celu zachowania równowagi sił w Europie �rodkowej (kongres krakowski 1364 r.). W szerokich kr�gach społecze�stwa – obok wcze�niej ju� rozbudzonej �wiadomo�ci narodowej – rodzi� si� zacz�ła �wiadomo�� pa�stwowa, która w przyszło�ci miała dopomóc w asymilowaniu si� �ywiołów etnicznie obcych.

Nieodł�cznym elementem scharakteryzowanych wy�ej przemian był rozwój o�wiaty. Szkoły zachowywały swój tradycyjny profil instytucji ko�cielnych (szkoły parafialne i katedralne), ale osi�gn�ły znacznie wy�szy poziom. Od programu trivium (gramatyka, retoryka, dialektyka – logika) przechodzono cz�sto do wy�szego szczebla quadrivium (arytmetyka, geometria,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 120

astronomia, muzyka), a – jak si� wydaje – równie� do elementów filozofii czy prawa kanonicznego, zwłaszcza w szkołach katedralnych, przygotowuj�cych do ni�szych �wi�ce� kapła�skich. Szkoła za� parafialna krakowska osi�gn�ła na tyle wysoki poziom, �e w kazimierzowskim uniwersytecie mogła spełnia� rol� wydziału artium, czyli wst�pnego studium uniwersyteckiego.

Wzrost kultury społecznej w Polsce XIV w. legł u podstaw Krakowskiego Uniwersytetu. Utworzony w 1364 r. na mocy koncesji papieskiej z roku poprzedniego, był drug� po praskiej (1348) fundacj� uniwersyteck� w Europie �rodkowej. Dopiero w 1365 r. powstał uniwersytet w Wiedniu, w 1367 r. uniwersytet w�gierski w Pécs, a 1386 r. pierwszy uniwersytet na terenie Niemiec w Heidelbergu. Niektórzy badacze przypuszczaj�, �e zabiegi około zało�enia uniwersytetu w Krakowie podj�ł Kazimierz Wielki ju� na krótko po fundacji praskiej.

W ówczesnej Europie wykształciły si� dwa modele uniwersytetów: model bolo�sko-padewski, charakterystyczny dla Włoch, południowej Francji i Hiszpanii, oraz model paryski, który przyj�ł si� w Europie północno-zachodniej. Pierwszy zasadzał si� na korporacjach studentów, wyłaniaj�cych spo�ród siebie rektorów i najmuj�cych sobie profesorów. W typie paryskim natomiast, tzw. kolegialnym, profesorowie tworzyli korporacje z własnym rektorem i własnym pomieszczeniem, w którym mieszkali wykładowcy. Słuchacze za� podporz�dkowywali si� rygorom kolegiów. Kazimierz Wielki przyj�ł dla tworzonego w Krakowie uniwersytetu model włoski, przy czym przywilej erekcyjny powoływał si� na wzór Bolonii i Padwy. Zbli�ał si� jednak faktycznie do wzoru neapolita�skiego; w Neapolu bowiem cesarz Fryderyk II zało�ył uniwersytet, który nosił cechy uczelni pa�stwowej. Nie tylko został przez władc� uposa�ony, ale nadto z jego ramienia był nadzorowany, gdy zwykle czynił to biskup diecezji lub inny przedstawiciel Ko�cioła. Wła�nie Uniwersytet Kazimierzowski uposa�ono z królewskich �up solnych, a promocji udziela� miał kanclerz królewski. Nie zyskało to aprobaty papieskiej, wywołało sprzeciw biskupa krakowskiego Bodzanty i utrudniło prac� uczelni u jej pocz�tków. �wiecki i pa�stwowy charakter Uniwersytetu Kazimierzowskiego polegał równie� na tym, �e miał on kształci� ludzi do słu�by pa�stwowej. Widoczne to jest z jego struktury. Nie uzyskał Wydziału Teologii, bo papie� nie wyraził na to zgody, natomiast Wydział Prawa miał obejmowa� a� osiem katedr, w tym pi�� prawa rzymskiego, a trzy kanonicznego; planowano tylko dwie katedry medycyny, a jedn� w zakresie dyscyplin wst�pnych, czyli artes. Była to wi�c w intencji zało�yciela szkoła prawniczego my�lenia, tak jak kancelaria królewska była w czasach Kazimierza Wielkiego �wietn� szkoł� polityki i słu�by dyplomatycznej.

Pocz�tki Uniwersytetu były trudne, s� jednak konkretne �lady �ródłowe jego działalno�ci. Kazimierz Wielki rozpocz�ł budow� w Kazimierzu pod Krakowem budynku dla uczelni. Wraz ze �mierci� króla praca Uniwersytetu ustała.

W dalszym ci�gu wyje�d�ano w XIV w. na studia zagraniczne. Rozwój nauki nie osi�gn�ł jednak w kraju wy�szego pułapu. Mimo powstania w Krakowie uniwersytetu, na polu docieka� naukowych przodował �l�sk. Znanych tu było kilku lekarzy, a w�ród nich Jan archidiakon głogowski, autor dziełka o zarazie; w dziedzinie filozofii dał si� pozna� Jan z Grotkowa, jeden z pierwszych uczonych �wieckich; tu powstał równie� traktat o ortografii pióra Franciszka z Lwówka.

Pi�miennictwo wieku XIV w Polsce nie jest jeszcze poka�ne, ale zachodziły w nim bardzo istotne zmiany. Obok łaciny bowiem w u�ycie wchodził powoli j�zyk polski. W zakresie historiografii mamy do zanotowania kronik� Janka z Czarnkowa, b�d�c� głównie „pami�tnikiem politycznym” z okresu rz�dów andegawe�skich w Polsce (do 1384), dalej powstał� na �l�sku w ostatniej �wierci XIV w. Kronik� ksi���t polskich (do 1382), a wreszcie nie uznawan� dawniej przewa�nie za samoistny utwór Kronik� krakowsk� lub Kronik� katedraln� krakowsk� (1202-1377). W rozwoju rocznikarstwa wida� odej�cie od spraw ogólnopolskich, a wi�ksze zainteresowanie sprawami lokalnymi. W tym zakresie na uwag� zasługuj� zwłaszcza: Rocznik Traski (zwi�zany z o�rodkiem franciszka�skim w Krakowie), Rocznik miechowski (powstały w

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 121

klasztorze bo�ogrobców w Miechowie), tzw. Rocznik wi�tokrzyski nowy i Rocznik małopolski. W dalszym ci�gu rozwijała si� hagiografia. Najwa�niejsze utwory z tego zakresu powstały z pocz�tkiem XIV w., lub nawet niektóre na przełomie XIII/XIV w. S� to: ywot błogosławionej Kingi (�ony Bolesława Wstydliwego), błogosławionej Salomei (siostry Wstydliwego), �w. Jacka – pióra Stanisława z Krakowa, oraz tzw. Cuda �w. Wojciecha. W j�zyku polskim zostały spisane ocalałe w drobnych fragmentach tzw. Kazania �wi�tokrzyskie, Psałterz floria�ski (dla królowej Jadwigi), a prawdopodobnie równie� na XIV jeszcze wiek nale�y datowa� pokrewny temu ostatniemu Psałterz puławski. Poezja (zarówno łaci�ska, jak i w j�zyku polskim) rozwinie si� dopiero w stuleciu nast�pnym. Do XIV w. nale�y wiersz nagrobny o Bolesławie Chrobrym z katedry pozna�skiej, słynna Pie�� o wójcie Albercie, a tak�e hymn Gaude Mater Polonia. W j�zyku polskim natomiast zapisano niektóre pie�ni religijne.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 122

VII. MONARCHIA STANOWA JAGIELLONÓW (1386-1505)

1. Podstawy geograficzne monarchii jagielloskiej

Wst�pienie na tron polski Władysława Jagiełły oznacza przesuni�cie si� punktu ci��ko�ci pa�stwa polskiego na wschód. Niezale�nie od interesów dynastycznych Jagiellonów, istniały czynniki natury politycznej, społecznej i gospodarczej, które powoli, ale skutecznie, zespalały poł�czone osob� monarchy pa�stwa, a w ka�dym razie górowały nad siłami od�rodkowymi, których nie brakło zwłaszcza na Litwie. Czynniki zespalaj�ce były na tyle silne, �e z kolei wpływały na przetwarzanie si� budowy wewn�trznej zarówno Polski, jak i Litwy, oraz na formowanie si� nowych elementów kultury i �wiadomo�ci w obu pa�stwach. Data wi�c 1386 r. stanowi wa�n� cezur� chronologiczn� nie tylko w dziejach Polski, ale tak�e Europy wschodniej.

Od czasów andegawe�skich zaznacza si� spadek zainteresowania Polski jej granic� zachodni�. Pogł�bił si� on jeszcze w czasach jagiello�skich. Je�eli nowa dynastia nie miała zrozumienia dla tradycji Polski piastowskiej, jest to w znacznym stopniu zrozumiałe. Gorzej, �e i w otoczeniu Jagiellonów sprawy wschodnie zacz�ły przesłania� wag� spraw zachodnich. W XV w. zdarzała si� kilkakrotnie okazja rewindykacji �l�ska, ani razu jednak nie podj�to skutecznych i konsekwentnych w tym kierunku kroków. Ograniczono si� jedynie do nieznacznych korektur granicy ze �l�skiem przez nabycie drobnych ksi�stw o�wi�cimskiego i zatorskiego na rzecz Korony oraz siewierskiego na rzecz biskupstwa krakowskiego. Na południu w obr�b pa�stwa polskiego weszły w sposób do�� przypadkowy, jako zastaw, grody spiskie. Na północy najbardziej wytrwała d��no�� Jagiellonów do unicestwienia Zakonu Krzy�ackiego przywróciła Polsce dost�p do Bałtyku. Naj�ywotniejszy interes narodu i pa�stwa został tu spełniony nawet z pewn� nadwy�k�, bo Polska zawładn�ła równie� znaczn� cz��ci� Zalewu Wi�lanego wraz z Elbl�giem i opanowała znaczne jego zaplecze terytorialne z Malborkiem i okolicznymi uławami oraz Warmi�. Je�eli rewindykacja Pomorza Gda�skiego i ziemi chełmi�skiej oznaczała powrót Polski na dawny teren jej osadnictwa, to pozostałe nabytki po prawej stronie Wisły wprowadzały w obr�b pa�stwa element przewa�nie obcy pod wzgl�dem etnicznym. Z punktu widzenia geograficznego przebieg nowej granicy Polski z Zakonem Krzy�ackim przedstawiał si� raczej niekorzystnie. Powa�n� popraw� budowy terytorialnej zarówno Polski, jak i Litwy przynie�� mogła likwidacja pruskiej cz��ci pa�stwa zakonnego, czego jednak monarchia jagiello�ska nie dopi�ła. Powa�nego przesuni�cia granicy pa�stwowej Polski dokonano na terenie Mazowsza, przez inkorporacj� ziem rawskiej i gosty�skiej z ziemi� bełsk� (1462), sochaczewskiej (1476), a wreszcie płockiej (1495). Było to znacznie wi�cej, ni� zdołał obj�� swoj� bezpo�redni� władz� Kazimierz Wielki, i przybli�ało likwidacj� lenna mazowieckiego.

Najpowa�niejsze zmiany zachodziły na wschodzie. Ide� aktu krewskiego z 1385 r. było wcielenie Litwy do Polski, a zatem stworzenie wspólnego organizmu politycznego pod władz� Jagiełły. Ówczesne terytorium pa�stwa polskiego liczyło 244 tys. km2, gdy pa�stwo litewskie, obejmuj�ce, oprócz etnicznej Litwy i pokrewnej jej mudzi, ogromne obszary ziem ruskich, było blisko czterokrotnie wi�ksze. Pod wzgl�dem demograficznym jednak Polska tego okresu niewiele ust�powała pa�stwu litewskiemu, bowiem g�sto�� zaludnienia Polski dochodziła do 9 osób na km2, gdy na ziemiach litewsko-ruskich w tym okresie jest szacowana �rednio trzykrotnie ni�ej. Ogromnie niekorzystna była przy tym budowa terytorialna pa�stwa litewskiego. Najbardziej wysuni�ta na północny zachód mud� była wprawdzie oddzielona zarówno od inflanckiej, jak i od pruskiej cz��ci pa�stwa zakonnego g�st� i niedost�pn� puszcz�, ale i od strony Litwy wła�ciwej wyodr�bniała si� pod wzgl�dem geograficznym. Tak�e Litwa od strony Prus była oddzielona pasem g�stych lasów, co stanowiło element bardzo korzystny i utrudniaj�cy Zakonowi inwazj� na wschód. Natomiast od strony północno-wschodniej i wschodniej granice pa�stwa litewskiego pokrywały si� mniej wi�cej z granicami politycznymi podbitych przez nie ziem połockiej, witebskiej i smole�skiej, ksi�stw wierchowskiego i czernihowskiego oraz ziemi kijowskiej. Były to

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 123

jednak przewa�nie granice nienaturalne, a wi�c trudne do trwalszego utrzymania. Od południowego wschodu nadto i od południa pa�stwo litewskie wchodziło na obszary stepowe, gdzie zatem jego granica była ju� zupełnie płynna. W maksymalnym zasi�gu mogła dochodzi� do dolnego Dniepru, o który opierał si� Chanat Krymski, a w rejonie Oczakowa i Odessy – a� do Morza Czarnego. Od strony południowo-zachodniej biegła natomiast lini� Dniestru i a� do zachodniego Podola miała charakter naturalny.

Próba utrzymania jednego organizmu politycznego na rozległych obszarach Polski i Litwy, bardzo zró�nicowanych pod wzgl�dem etnicznym, demograficznym, społecznym, geograficznym, kulturalnym i wyznaniowym, załamała si� bardzo szybko. Ju� tzw. unia wile�ska z 1401 r. konstytuowała Litw� i Polsk� jako pa�stwa odr�bne, tyle �e pod władz� zwierzchni� jednego monarchy.

Sił� rzeczy musiały si� wyłoni� problemy graniczne mi�dzy Polsk� i Litw�. Jest to zrozumiałe, je�eli si� zwa�y, �e walka o Ru� Halicko-Włodzimiersk� za czasów Kazimierza Wielkiego i Ludwika Andegawe�skiego rozgrywała si� mi�dzy Polsk�, W�grami i Litw�. Dziełem rzeczywistych twórców unii polsko-litewskiej i kierowników polskiej polityki był akt formalnego obj�cia Rusi Halicko-Włodzimierskiej pod władz� Polski (1387).

Aktu tego dokonała Jadwiga jako sukcesorka Ludwika, a chodziło w nim przede wszystkim o uchylenie zwierzchno�ci w�gierskiej nad tym krajem, utrwalonej po �mierci Kazimierza Wielkiego. Terenami spornymi mi�dzy Polsk� a Litw� były Woły� i zachodnie Podole. Woły� dostał si� w r�ce litewskich Lubartowiczów, a z kolei pod bezpo�redni� władz� Witolda, zachodnie za� Podole, po przej�ciowych rz�dach litewskich, w 1430 r. opowiedziało si� za Polsk�. Przy tym na Wołyniu Litwa zdołała rozszerzy� swoje władztwo na Włodzimierz, nale��cy wcze�niej do polskiej cz��ci Rusi, za� Podole powi�kszyło swój obszar w stosunku do czasów kazimierzowskich o ziemie nad górnym Bohem i w takim kształcie zostało przej�te przez Polsk�. Przynale�no�� Wołynia do Litwy, a Podola do Polski została ostatecznie zagwarantowana przez Kazimierza Jagiello�czyka w 1453 r. Niemniej zarówno na ziemie ruskie pozostaj�ce w granicach Polski, jak te� na Woły� i Podlasie b�d�ce w obr�bie. Litwy, przez cały wiek XV przenikało osadnictwo polskie, zmieniaj�c powoli oblicze etniczne tych ziem.

Zwierzchno�� Polski rozci�gn�ła si� u schyłku XIV w. równie� na gospodarstwo mołdawskie, przez które pa�stwo polskie si�gało Morza Czarnego. Była to zwierzchno�� o charakterze lennym, nigdy zreszt� nale�ycie nie utrwalona, a praktycznie zerwana u schyłku XV w. Na terenie bowiem gospodarstwa, b�d�cego wytworem elementów etnicznych dacko-roma�skich, germa�skich i słowia�skich, �cierały si� wpływy w�giersko-polskie, a wnet i tureckie. Dla Polski był to teren wa�ny z punktu widzenia gospodarczego, bo umo�liwiał ł �czno�� przez ziemie polskie basenu czarnomorskiego z bałtyckim i z Europ� Zachodni�. Na styku pa�stwa polskiego z Mołdawi� rysował si� sporny problem przynale�no�ci pa�stwowej pogranicznego terytorium Pokucia.

2. Zmiany w strukturze rolnictwa

Osadnictwo na prawie czynszowym, tak �ywo rozwijaj�ce si� na ziemiach polskich w XIII i XIV w., przyniosło wzrost wydajno�ci gospodarki rolnej, chłopom dało znaczn� sfer� wolno�ci osobistej, mo�liwo�� obrony własnych praw zarówno w obr�bie organizacji samorz�dowej wsi na prawie niemieckim (s�d ławniczy), jak te� w s�dach ziemskich, a wreszcie ułatwiało bogacenie si� przynajmniej niektórym bardziej przedsi�biorczym przedstawicielom warstwy wło�cia�skiej. W ksi�gach s�dowych ziemskich z XV w. znajdujemy przypadki zapo�yczania si� szlachty u własnych kmieci. Najbardziej od tła wiejskiego odbijali sołtysi, którzy ze wzgl�du na rang� społeczn� ich urz�du, znaczny stopie� zamo�no�ci, obowi�zek słu�by wojskowej i odr�bn� podległo�� s�dow� tworzyli niemal osobny stan. Ju� w statutach Kazimierza Wielkiego przypomniano, i� nie godzi si�, aby sołtys był zamo�niejszy od swego pana, bo wtedy mógłby mu nie dochowywa� posłusze�stwa.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 124

Jeszcze ów proces reformy czynszowej nie został w pełni zako�czony, bo w niektórych dzielnicach, zwłaszcza w ziemiach ł�czyckiej, sieradzkiej, na Kujawach i na Mazowszu było �ywotne tzw. prawo polskie z dominuj�c� w nim rent� produktow� i odrobkow�, a na Rusi ledwie t� reform� zapocz�tkowano, gdy zakłóciła j� nowa tendencja ekonomiczna rozbudowy gruntowej „rezerwy pa�skiej” czyli folwarku. Obj�ła ona wszystkie kategorie dóbr, tj. zarówno królewszczyzny, jak te� dobra ko�cielne, mo�nowładcze i rycerskie.

Folwarki nie były w XV w. now� form� organizacji produkcji rolnej. Jako własne gospodarstwa wła�cicieli ziemskich po�wiadczone s� ju� w odniesieniu do XII w. ródła z XIV i XV w. informuj� nas o tylu folwarkach, i� przyj�� mo�emy ich istnienie niemal w ka�dej posiadło�ci ziemskiej. Zachodzi jednak jako�ciowa ró�nica mi�dzy tamtymi wcze�niejszymi a tymi, które �ywiołowo i powszechnie rozwijały si� pocz�wszy od XV w. Tamte bowiem produkowały głównie na potrzeby własne wło�ci monarszej, instytucji ko�cielnej czy dworu rycerskiego. Opierały si� przy tym cz�sto na pracy najemnych „ratajów” lub na niedu�ej, bo ograniczaj�cej si� do 2 – 3 dni w roku rencie odrobkowej, a czasami na tzw. „jutrzynie”, tj. na obowi�zku poszczególnych kmieci całkowitej uprawy np. jednej morgi folwarcznej ziemi. Rozmiarami były one przy tym stosunkowo niedu�e, a w ka�dym razie dostosowane do potrzeb wła�ciciela.

Rozwój miast w XIII i XIV w. i zwi�zany z nim post�p .w społecznym podziale pracy rodziły zapotrzebowanie na produkty rolne w nieznanej dot�d skali. Zaspokajały je najpierw gospodarstwa kmiece, czym tłumaczy si� wzrost ich zamo�no�ci w pó�nym �redniowieczu. Zwi�zek z rynkiem utrzymywały równie� od pocz�tku folwarki sołtysie. Handel zbo�owy jednak wcze�nie zacz�ł przekracza� zasi�g tworz�cego si� rynku lokalnego. W skromnych rozmiarach i sporadycznie ju� w XIII i XIV w. wa �ono zbo�e Wisł� w dół do Gda�ska, aby je sprzeda� obcym nabywcom. Wiadomo, �e w tym najdawniejszym wywozie uczestniczyły nie tylko bliskie Pomorzu krainy, jak Kujawy i Mazowsze, ale nawet odległa S�decczyzna. Popyt zagraniczny na polskie zbo�e wzrósł powa�nie w XV w. Wi�kszy wywóz da si� stwierdzi� w latach czterdziestych tego stulecia, a z kolei stały jego wzrost po drugim pokoju toru�skim, tj. po rewindykacji przez Polsk� Pomorza Gda�skiego. W rozwoju towarowej produkcji zbo�owej przodowały dobra królewskie, ale wkrótce z koniunktury zacz�ła korzysta� szlachta, a tak�e Ko�ciół; zmieniaj�c gospodarczy profil własnych folwarków. Powi�kszano wi�c ich areał i starano si� im zapewni� darmow� lub tani� sił� robocz�. Były to dwa cele, ku którym zmierzała przebudowa struktury rolnej w Polsce pó�no�redniowiecznej.

Powi�kszania areału folwarcznego dokonywano ró�nymi sposobami. Na pewno zagospodarowywano nieu�ytki, zwłaszcza ł�ki, rzadziej natomiast karczowano w omawianej epoce lasy, bo to wymagało du�ego nakładu pracy i stosunkowo długiego czasu. Wielokrotnie własno�� ziemska powi�kszała lub organizowała nowe folwarki przez wykup sołectw, ku czemu podstaw� prawn� dawał statut warcki 1423 r. Cz�sto równie� rugowano w XV w. kmieci z ich łanów, w zupełno�ci lub cz��ciowo, bowiem folwarczna produkcja zbo�owa rokowała wi�ksze dochody ni� zapewni� mogły łany kmiece. Co prawda w niektórych przynajmniej cz��ciach Polski normy prawne strzegły jeszcze w tym wzgl�dzie interesów kmiecych, bo np. zwód prawa ziemi ł�czyckiej z 1419 r. zezwalał na swobodne odej�cie kmiecia od pana zarówno wtedy, gdyby pan zniesławił jego córk� lub �on�, jak te� wtedy, gdyby zabrał cz��� u�ytkowanej przez niego roli. Zdarzały si� jednak liczne wypadki zbiegostwa kmieci, co oznacza, �e porzucenie gospodarstwa le�ało nierzadko w ich interesie. Cz��ciowo były to na pewno wypadki dopuszczone prawnie, cz��ciowo natomiast miały swoje �ródło w wyrachowaniu. Kusiły bowiem szeregiem lat wolnizny czekaj�ce na osadników ziemie ruskie, do których te� istotnie zbiegano. Ustawodawstwo tej epoki po�wi�ca problemowi zbiegostwa bardzo wiele uwagi (ziemia ł�czycka, Mazowsze). Natomiast ksi�ga uposa�e� biskupstwa pozna�skiego z 1422 r. po�wiadcza zdumiewaj�co du�� liczb� opuszczonych łanów lub niemal całych osad na terenie Wielkopolski. Taki stan rzeczy umo�liwiał wł �czanie pustych ról do folwarków, jak równie� tworzenie nowych, jakkolwiek brak siły roboczej był w tym zakresie bardzo wa�nym czynnikiem hamuj�cym.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 125

Opłacalno�� produkcji folwarcznej zale�ała od kosztów siły roboczej. Mo�na było t� opłacalno�� podnie�� przez zastosowanie pracy darmowej, a zatem przez powi�kszenie renty odrobkowej, co prowadziło do rozwoju wtórnego podda�stwa. Nie obywało si� bez przymusu, co stanowiło jedn� z przyczyn zbiegostwa. Kmiecie zasłaniali si� cz�sto kontraktami lokacyjnymi, które przemawiały z reguły na ich korzy��. Na Mazowszu, gdzie dominowała �rednia i drobna własno�� rycerska, niełatwa szła wła�cicielom ziemskim walka z ich poddanymi. Nale�y przypuszcza�, �e to wła�nie było powodem, dla którego ju� w 1421 r. ksi��� warszawski Janusz I wprowadził ustawowy obowi�zek minimalnej renty odrobkowej w wysoko�ci jednego dnia w tygodniu od łana i pół dnia od półłanka. W Koronie to samo osi�gano powoli w drodze praktyki, która sankcj� ustawow� uzyskała dopiero w sto lat pó�niej.

Wła�ciciele folwarków byli równie� zainteresowani w mo�liwo�ci korzystania z taniej siły najemnej, co okazywało si� nieodzowne zwłaszcza w czasie intensywnych prac polowych. Dlatego utrudniali odpływ młodzie�y wiejskiej do rzemiosła czy do posług miejskich, a tak�e do sezonowych prac polowych poza granice pa�stwa. W imi� obni�enia ceny siły roboczej na wsi statut Olbrachta z 1496 r. zabraniał przyjmowania do pracy w miastach najemników tygodniowych, zwłaszcza nie maj�cych �wiadectwa, które uprawniałoby do wyj�cia ze wsi, nakazywał starostom, zarz�dcom dóbr itp. zatrzymywa� m��czyzn i kobiety w�druj�ce na �l�sk lub do Prus dla zarobku w .okresie �niw i kierowa� ich do najbli�szych dóbr ziemskich; nakładał obowi�zek specjalnej kontroli �ebrz�cych w celu wyeliminowania spo�ród nich ludzi zdolnych do pracy, a wreszcie ograniczał do jednej osoby rocznie z jednej wsi prawo wy chodu młodych ludzi do rzemiosła, słu�by lub na studia, wprowadzaj�c zarazem obowi�zek zaopatrywania wychodz�cych w odpowiednie pisemne za�wiadczenia.

3. Miasta i mieszczastwo

W dziejach miast omawiany okres nie wyró�nia si� jako�ciowo od okresu poprzedniego. Z wyj�tkiem �l�ska i Pomorza Gda�skiego, gdzie sie� miejska ukształtowała si� ju� wcze�niej, w innych dzielnicach lokowano wci�� jeszcze nowe miasta. W Wielkopolsce powstało ich w XV w. nawet wi�cej ni� w stuleciu poprzednim. Na Mazowszu zorganizowano w XV w. 43 nowe gminy miejskie wobec 36 z XIV w. Liczne były pó�no�redniowieczne lokacje miejskie na terenie Małopolski wschodniej (Lubelskie: 4 w XIV w., 9 w XV w.), a tak�e na Rusi Halicko-Włodzimierskiej (10 w XIV w., 13 w XV w.). Nowe lokacje ró�niły si� jednak od dawniejszych. Tamte obejmowały z reguły o�rodki o liczniejszych elementach gospodarczych miejskich, gdy w nowych w sposób do�� sztuczny starano si� zamieni� na miasta osady typowo rolnicze, które zreszt� ten swój profil ju� jako miasta przewa�nie zachowywały. W gr� tu mo�e wchodzi� równie� ta okoliczno��, �e miasta dawniejsze natrafiały na korzystne jeszcze warunki rozwoju, które pozwoliły im dojrze� jako o�rodkom miejskim, gdy lokacjom nowym �ycie ju� w tym stopniu nie sprzyjało.

Na ekonomik� miejsk� w XV w. zacz�ł ujemnie wpływa� rozwój folwarku i zwi�zany z nim nawrót podda�stwa. Wzrost renty odrobkowej wpływał bowiem na. zmniejszenie zdolno�ci produkcyjnej gospodarstwa kmiecego, a zatem i jego dochodów, rozlu�niaj�c w dalszej konsekwencji zwi�zek całej warstwy kmiecej z rynkiem. Równoczesne zwi�kszanie si� dochodowo�ci wła�cicieli folwarków nie pokrywało strat w bilansie rynku lokalnego, powstaj�cych w wyniku wycofywania si� ze� chłopa. Wła�ciciele bowiem reprezentowali inny standard potrzeb, któremu nie odpowiadało skromne i w znacznym stopniu ludowe rzemiosło drobnych rodz�cych si� wła�nie miast. Poprawiało to natomiast dora�nie koniunktur� dawnych o�rodków miejskich o rozwini�tym i wyspecjalizowanym rzemio�le. Tote� liczne spo�ród nich odczuwały zrazu dokonuj�c� si� przebudow� struktury rolnej jako korzystn�, zanim szlachta, prowadz�ca transporty zbo�a w dół Wisły, nie uległa zbiorowej pokusie czy modzie zaopatrywania si� na wi�ksz� skal� w Gda�sku, zarówno w towary importowane, jak te� produkcji miejscowej.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 126

Nawrót podda�stwa był wi�c równoznaczny z regresem społecznego podziału pracy, a zatem odradzania si� i rozwoju rzemiosła wiejskiego; proces ten towarzyszył owej pozornej pó�no�redniowiecznej urbanizacji. Zdawali sobie z tego zapewne spraw� sami twórcy nowych ówczesnych gmin miejskich, cz�sto mo�ni reprezentanci warstwy szlacheckiej, bo jak gdyby programowo naznaczali tym gminom odmienne od dawnych funkcje. Rynki, nieproporcjonalnie du�e w stosunku do rozmiarów miasta, stanowiły w gruncie rzeczy wielkie place targowe, które mogłyby pomie�ci� liczne wozy wie�niaków przybywaj�cych z okolicy, nie tyle w celu sprzeda�y płodów rolniczo-hodowlanych, ile dla wymiany produktów własnego wiejskiego rzemiosła. Ograniczało to do minimum szans� rozwoju rzemiosł miejskich, a w ka�dym razie wi�kszo�ci bran�, było za� okoliczno�ci� sprzyjaj�c� dla drobnego po�rednictwa handlowego, propinacji i niektórych innych usług. Temu nowemu poczynaj�cemu si� ledwie w XV w. modelowi małego miasta słu�yły liczne i coraz liczniejsze przywileje targowe. Targi bowiem stawały si� podstawow� ich funkcj�. Rozwijaj�ce si� teraz prawo miejskie w praktyce odbiegało daleko od niemieckiego wzoru, a w miastach prywatnych było nawet do�� dowolnie modyfikowane przez wła�cicieli. W małych miastach królewskich podobn� rol� zacz�li odgrywa� starostowie lub nawet wójtowie, bowiem władze samorz�dowe nie były z reguły w stanie uwolni� si� od dziedzicznego wójtostwa.

Wi�kszo�� miast polskich, zwłaszcza dawniej lokowanych, t�tniła jeszcze w omawianym okresie �yciem i odbijała korzystnie od tamtego obrazu. Poza granicami Królestwa prawidłowo rozwijały si� miasta �l�skie i zachodniopomorskie; na Mazowszu wybijała si� Warszawa. W Koronie wa�n� rol� odgrywały przede wszystkim Kraków, Lwów, Pozna�, a tak�e wł�czone do Polski w wyniku wojny trzynastoletniej Gda�sk i Toru�. Wszystkie one co prawda uczestniczyły aktywnie w wielkim handlu i to podnosiło ich rang�, ale były zarazem wa�nymi o�rodkami produkcji rzemie�lniczej. Istniała jeszcze spora grupa miast w skali polskiej �rednich, do których zaliczały si� Bochnia, Wieliczka i Olkusz jako o�rodki górnicze, oraz takie miasta, jak Biecz, Lublin, Nowy S�cz, Przemy�l, Kalisz, Ko�cian,. Gniezno czy Wschowa, Spo�ród rzemiosł powa�niejsz� rol� odgrywały sukiennictwo i płóciennictwo, zwłaszcza w Małopolsce, które w poł�czeniu z hutnictwem i obróbk� metalu oraz górnictwem ołowiu i soli, nadawały tej dzielnicy szczególnego znaczenia gospodarczego. Rzemiosła metalurgiczne były bardzo istotnym czynnikiem post�pu i rozwijały si� w licznych stosunkowo miastach. Upowszechniona była obróbka drewna, garbarstwo i ku�nierstwo, rzemiosła spo�ywcze, krawiectwo i szewstwo. W sumie mo�emy si� doliczy� w naszych miastach pó�nego �redniowiecza ponad czterdziestu specjalno�ci rzemie�lniczych. Niektóre z nich z osobna, a inne w pewnych grupach pokrewnych, organizowały si� w cechy. Liczba cechów wahała si� powa�nie od kilku do kilkunastu, a tylko takie miasta, jak Wrocław, Gda�sk czy Kraków, miały ich w XV w. powy�ej dwudziestu. Organizacja cechowa była jeszcze na ogół w tej epoce sprawnym organizatorem produkcji, a w ka�dym razie gwarantem jej dobrej jako�ci. Cechy jednak były trawione konfliktami wewn�trznymi, co przejawiło si� w licznych stosunkowo próbach tworzenia w ich ramach odr�bnych zwi�zków czeladniczych. Walka z produkcj� pozacechow�, czyli partactwem, oraz wysiłki w kierunku realizowania zasady równego zysku, wypełniały tre�� społeczn� cechowej organizacji rzemiosła. Stosowanie nakładu w rzemio�le, czy inne elementy pierwotnej akumulacji kapitału, nale�� jeszcze w miastach, z wyj�tkiem Gda�ska, do rzadko�ci.

W XV w. dojrzała w pełni �redniowieczna organizacja samorz�dowa naszych miast. Rad� miejsk� pod przewodnictwem burmistrza miały, przynajmniej formalnie, wszystkie miasta. Na wykup wójtostw dziedzicznych na rzecz rady pozwalały sobie jednak tylko silniejsze gospodarczo gminy miejskie. W innych albo wójtostwa takie pozostawały, z uszczerbkiem dla samorz�du, albo były likwidowane na rzecz wła�cicieli miast. Obok rad miejskich funkcjonowały wsz�dzie s�dy ławnicze. Miasta na ogół zdołały sobie zapewni� własne, chocia� nierzadko skromne, �ródła dochodów, które były r�kojmi� samorz�dno�ci. Ale one zarazem stanowiły �ródło tar� mi�dzy rz�dz�cym patrycjatem z jednej strony a pospólstwem z drugiej. To ostatnie bowiem patrzyło na ogół nieufnie na gospodark� finansow� rajców i domagało si� kontroli w tym zakresie.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 127

Zinstytucjonalizowane jej formy powstały dopiero w XVI w., wspomniane za� tarcia osłabiały spoisto�� gmin miejskich wobec �wiata zewn�trznego ju� w pó�nym �redniowieczu Nie to jednak zawa�yło, �e miasta nasze nie dobiły si� roli politycznej w pa�stwie, chocia� w XV w. rysowały si� w tej dziedzinie pewne mo�liwo�ci. Znaczenie decyduj�ce miała słabo�� ekonomiczna naszego mieszcza�stwa, a zwłaszcza brak miast wi�kszych oraz liczniejszej grupy miast �rednich, które zdolne byłyby stworzy� przeciwwag� w stosunku do szlachty i duchowie�stwa. Z kolei brak mieszczan w formuj�cej si� reprezentacji stanowej oddziałał w sposób wtórny na dalsze osłabienie gmin miejskich i mieszcza�stwa w Polsce.

4. Przemiany w stosunkach handlowych

Pó�ne �redniowiecze stanowi okres �ywo rozwijaj�cych si� kontaktów handlowych Polski z innymi krajami. W znacznym stopniu kontynuowano dawniej zadzierzgni�te stosunki, zachodz�ce przemiany miały jednak nie tylko charakter ilo�ciowy. Ewolucji podlegała bowiem struktura handlu, a nadto o�ywiały si� nowe jego szlaki.

W stosunkach handlowych z Czechami wci�� jeszcze jako artykuły wywozowe z Polski główn� rol� odgrywały sól i ołów, w przywozie za� rosło znaczenie sukien czeskich, chocia� srebro pozostawało przedmiotem szczególnego zainteresowania strony polskiej. W kontaktach z W�grami w dalszym ci�gu wybijał si� import do Polski miedzi w�gierskiej oraz jej tranzyt na zachód. Powoli spadało natomiast znaczenie tego artykułu na rynku krakowskim. U schyłku XV w. handel miedzi� monopolizowany był przez przedstawiciela formuj�cej si� warstwy kapitalistów Jana Turzona, do czego zapewne przyczyniły si� rz�dy Władysława Jagiello�czyka na W�grzech. Arteria komunikacyjna Wisły znów nabrała znaczenia w wywozie miedzi do Gda�ska. W wymianie towarowej z Polsk� wzrastał w XV w. udział win w�gierskich. Je�li w okresie poprzednim dominował jeszcze tranzyt na W�gry tkanin z Europy zachodniej, to w XV w. zwi�kszył si� eksport tekstyliów polskich, który miał du�e znaczenie dla Małopolski, bo ich producentami były głównie miasta tej dzielnicy. W�ród innych towarów wywozowych wymieni� nale�y sól z �up krakowskich, a dalej �ledzie, wosk, ałun i skóry, które szły na W�gry.

Bardzo pomy�lnie rozwijał si� a� do ostatniej �wierci XV w. handel czarnomorski. Powa�nej zmianie uległa jednak jego struktura, a przy tym w coraz wi�kszym stopniu nabierał on charakteru tranzytowego. Gdy bowiem na przełomie XIV i XV w. Timur tworzył nowe imperium mongolskie, a zniszczeniu uległy o�rodki handlowe u uj�cia Wołgi i Donu, włoskie kolonie nad Morzem Czarnym nie zdołały ju� odnowi� dawnych kontaktów � Dalekim Wschodem. Zainteresowały si� teraz one towarem bli�szego zaplecza gospodarczego, t j. głównie niewolnikami, zbo�em i rybami. Jeszcze w połowie XIV w. Turcy osma�scy zacz�li kontrolowa� cie�niny prowadz�ce z Morza Czarnego na �ródziemne, a z czasem utrudnia� ruch statków włoskich. Wówczas handel kolonii czarnomorskich kierował si� w coraz wi�kszym stopniu drog� l�dow� przez Polsk�. Wielu kupców włoskich przyjmowało prawo miejskie Krakowa lub Lwowa, co pozwalało im unikn�� rygorów prawa składowego tych miast. Wtórnie dawało to Włochom okazj� anga�owania swoich kapitałów w niektóre dziedziny �ycia gospodarczego Polski. St�d w XV w. kontakty Włochów z Polsk� nie ustawały, jakkolwiek nieznaczna tylko cz��� dominuj�cych teraz w handlu czarnomorskim towarów nadawała si� do transportu l�dowego. W handlu samej Polski ze stref� czarnomorsk� coraz wi�ksz� rol� zacz�ły odgrywa� mołdawskie woły, których wi�kszo�� szła zreszt� tranzytem przez Polsk� na �l�sk. Ta wi�c prowincja podtrzymywała swoje stosunki handlowe ze Wschodem, staj�c si� pomostem w dalszej wymianie towarowej z Niemcami i Czechami wła�ciwymi. Z miast niemieckich główn� rol� w handlu wschodnim przez ziemie polskie odgrywała w dalszym ci�gu Norymberga. W 1475 r. Turcy zaj�li Kaff �, z kolei w 1484 r. padły Kilia i Białogród, co oznaczało w sumie koniec wa�nego etapu w rozwoju stosunków handlowych Polski ze Wschodem.

Unia Polski z Litw� otwarła nowe mo�liwo�ci wymiany, która rozwijała si� powoli w ci�gu XV w., aby nabra� wielkich rozmiarów w stuleciu nast�pnym. Do Polski i przez ni� na zachód szły z

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 128

ziem litewsko-ruskich wosk, skóry i futra, a w zamian kupowano tkaniny, czapki, wyroby metalowe i du�y asortyment tzw. towaru kramarskiego. Dwa wa�niejsze szlaki tego handlu biegły przez Mazowsze: jeden przez Warszaw� na Pozna�, a drugi wzdłu� Narwi, powy�ej Warszawy odchodził na Toru�, a st�d zmierzał albo do Poznania, albo do Gda�ska; trzeci omijaj�c Mazowsze biegł do Lublina, tu za� rozgał�ział si�, id�c albo przez Sandomierz na Kraków, albo przez Radom na Wrocław, albo te� przez Radom i Opoczno na Pozna�. Jako emporia tego handlu szczególnego znaczenia nabrały Lublin i Pozna�.

Handel bałtycki zmonopolizowała w drugiej połowie XIV w., po zwyci�stwie nad Dani� i Norwegi� i po pokoju stralsundzkim 1370 r., Hanza. Pó�ne �redniowiecze stanowi okres �wietno�ci tego zwi�zku miast strefy bałtyckiej. Stwarzał on nie tylko mo�liwo�ci pomy�lnego rozwoju miastom członkowskim, do których nale�ały Gda�sk, Toru�, Elbl�g, a formalnie równie� Wrocław i Kraków, ale wpływał na profil gospodarczy rozległego ich zaplecza. W stosunku do Polski Hanza w niemałym stopniu odegrała rol� stymulatora wzrostu produkcji zbó� i tzw. towaru le�nego, na które miała zbyt w Europie zachodniej. Wywóz tych produktów z Polski rozwin�ł si� na du�� skal� dopiero w XVI w., ale ju� w omawianym tu okresie nie był bez znaczenia. Zbo�e, drzewo, wosk, miód i skóry nale�ały ju� na pocz�tku XV w. do głównych artykułów handlowych wywo�onych z Polski przez hanzeatów, w�ród przywo�onych za� na nasze ziemie wybijały si� wówczas sukna, sól i �ledzie. Warto podkre�li�, �e ju� u schyłku XIV w. zarejestrowano szeroki asortyment przetworów drzewnych (półfabrykatów), które były przedmiotem polskiego eksportu drog� przez Bałtyk.

5. Ofensywa gospodarcza szlachty

Wzrost wpływu szlachty na bieg wydarze� politycznych w czasach unii andegawe�skiej i u pocz�tków dynastii jagiello�skiej umocnił i utrwalił uprzywilejowan� pozycj� stanu szlacheckiego w pa�stwie. Wzgl�dna słabo�� mieszcza�stwa w Polsce �redniowiecznej, a w szczególno�ci brak w jego obr�bie silnej warstwy kupieckiej, która byłaby zdolna do aktywno�ci w �yciu politycznym, przy równoczesnym osłabieniu władzy monarszej, która wraz ze �mierci� Kazimierza Wielkiego utraciła dziedziczny i „naturalny” charakter, pozwoliły szlachcie polskiej zdoby� przewag� równie� w dziedzinie gospodarczej. Stało si� to kosztem ludno�ci wie�niaczej i miast, w ciasno poj�tym jej interesie stanowym i klasowym.

Ju� przywilej koszycki z 1374 r., redukuj�cy do minimum �wiadczenia publiczne szlachty z tytułu posiadanych przez ni� łanów kmiecych, poprawił powa�nie jej dochodowo��. Status warcki Władysława Jagiełły z 1423 r. koronował dalszy etap jej zabiegów gospodarczych. W artykule „O sołtysie krn�brnym a nieu�ytecznym” uzyskała prawn� podstaw� do przejmowania w drodze wykupu nowocze�nie z reguły uprofilowanych gospodarstw sołtysich. Je�eli si� zwa�y, �e ju� w statutach Kazimierza Wielkiego znalazła wyraz niech�� szlachty do sołtysów, zamo�nych, trzeba przyj��, �e tacy wła�nie padali ofiar� przymusowego^ wykupu. Przepis nie pozostał martw� liter�, ale istotnie w miar� swoich mo�liwo�ci finansowych szlachta sukcesywnie likwidowała sołectwa w swoich dobrach. Ten sam statut warcki dał wojewodom, jako przywódcom formuj�cego si� samorz�du szlacheckiego, prawo i obowi�zek ustanawiania cen maksymalnych na artykuły rzemie�lnicze oraz kontroli miar i wag w miastach, wyst�puj�c zarazem przeciwko cechom, które nakazał likwidowa� i stawiał niejako poza prawem. Klauzula o cechach pozostała na papierze, chocia� powracano do niej jeszcze, zwłaszcza w XVI w. Natomiast prawo ustanawiania cen w sposób jednostronny przez czynnik szlachecki stało si� rzeczywisto�ci�, a potwierdzone równie� w statutach nieszawskim z 1454 r. i w piotrkowskim z 1496 r., utrzymało si� a� do rozbiorów.

Wspomniane statuty nieszawski i piotrkowski postulowały dopuszczanie na targi miejskie bez ogranicze� wszystkich towarów wiejskich, w czym równie� wyra�ał si� interes szlachcica, jako dostawcy produktów własnego folwarku. Statut nieszawski petryfikował nadto wyrabiaj�c� si� ju� wcze�niej zasad�, �e szlachta małopolska mo�e trzy razy do roku nabywa� po umiarkowanych

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 129

cenach sól na własny u�ytek bezpo�rednio w krakowskich �upach solnych, a zatem z omini�ciem po�rednictwa handlowego miast Temu przywilejowi, który szlachta długo utrzymała, towarzyszył inny, zezwalaj�cy jej (jak te� stanowi duchownemu) na transport soli bez opłaty ceł. Statut piotrkowski utwierdza w przekonaniu, �e w rzeczywisto�ci równie� inne towary wo�one przez szlacht� wolne były od opłat celnych i t� praktyk� sankcjonuje norm� prawn�. Była to na przyszło�� wielka zdobycz stanu szlacheckiego, bo dawała mu szans� bardzo opłacalnego handlu, je�eli tylko jego przedmiotem były produkty własnego gospodarstwa szlachcica, a wi�c zbo�e, „towar le�ny” itp. Tej praktyki szlachty miasta nie zdołały przezwyci��y�, a tym bardziej nie były w stanie z ni� konkurowa�.

Wreszcie w statucie piotrkowskim z 1496 r. szlachta przeprowadziła zasad�, �e „mieszczanie i plebeje” nie mog� nabywa� posiadło�ci gruntowych „prawem ziemskim”, tj. takim, jakie przysługiwało szlachcie, bo st�d płyn�łyby obowi�zki mieszczan natury wojskowej, a to by skomplikowało wzajemne stosunki mi�dzy szlacht� i mieszczanami. Bardzo silnie przemówiła tu szlachecka zawi�� stanowa.

Wobec stanu kmiecego, tj. własnych poddanych, szlachta miała ó wiele wi�ksz� swobod� post�powania. Musiała si� jednak liczy� ze zbiegostwem oraz prawn� ochron� kmiecia. St�d i ta sfera spraw znajdowała odbicie w polskim ustawodawstwie XV w., które powa�nie skr�powało wolno�� osobist� stanu kmiecego i narzuciło mu spor�, a niezgodn� z wcze�niejsz� praktyk�, rent� odrobkow�, której minimum okre�lono ustawowo w 1520 r. na jeden dzie� w tygodniu z łana.

6. Przemiany w strukturze polityczno-ustrojowej pastwa

Rz�dy Ludwika Andegawe�skiego stanowiły wa�ny etap kształtowania si� monarchii stanowej

w Polsce. W celu uzyskania zmiany prawa sukcesyjnego w Polsce na korzy�� rodziny Andegawenów, tj. przeniesienia sukcesji na jej lini� �e�sk�, Ludwik Andegawe�ski rozpocz�ł przede wszystkim układy ze szlacht�. Podniosło to ogromnie jej polityczn� rol�. Z kolei zwolnienie jej od �wiadcze� dawnego typu i ograniczenie do dwu groszy od łana osadzonego przez kmiecia głównego podatku gruntowego, czyli tzw. poradlnego, podkopywało na przyszło�� ten fundament wewn�trznej suwerenno�ci monarchy, jakim był utworzony przez Kazimierza Wielkiego niezale�ny pieni��ny skarb pa�stwowy. Sam fakt pozostawania monarchy poza granicami kraju i przeci�gaj�ce si� latami rz�dy namiestnicze, a potem bezkrólewie po �mierci Ludwika Andegawe�skiego i skomplikowana, nie skłaniaj�ca do jednomy�lno�ci sprawa sukcesji, były dla szlachty bod�cem do anga�owania si� w sprawy pa�stwowe. Wykazała ona w tym okresie niemał� dojrzało�� polityczn�, wyniesion� niew�tpliwie z kazimierzowskiej szkoły. Prym wiodła szlachta małopolska, najmocniej zwi�zana niegdy� z monarchi� Kazimierza Wielkiego, gdy tymczasem w Wielkopolsce tej dojrzało�ci brakowało, co w konsekwencji prowadziło do wojny domowej. Przejawem aktywno�ci politycznej szlachty w omawianym okresie były zwłaszcza dwie konfederacje zawi�zane w Radomsku (1382 i 1384). Szczególnie druga z nich zasługuje na uwag�. Wyłoniła bowiem własne organa władzy pa�stwowej (komisje ziemskie), które miały sta� na stra�y ładu wewn�trznego .do czasu obsady tronu. Nie wida� w niej jeszcze tej stanowej zawi�ci, któr� przejawiała szlachta w stuleciu nast�pnym, bo do wspomnianych organów władzy pa�stwowej dopu�ciła tak�e mieszczan, doceniaj�c ich rzeczywist� sił� w społecze�stwie.

Mał�e�stwo Jagiełły z Jadwig� Andegawe�sk� było ju� rezultatem wzrostu znaczenia szlachty, a �ci�lej układu z ni�, jako reprezentantem narodu. Z kolei rz�dy Jagiełły, władcy z tytułu zwi�zku mał�e�skiego z Jadwig�, znamionuj� si� dalszym rozwojem przywilejów szlacheckich, najpierw w głównej mierze sankcjonuj�cych zdobycze z czasów andegawe�skich (przywilej krakowski 1386 i piotrkowski 1388), a nast�pnie id�cych w kierunku gwarancji nienaruszalno�ci mienia bez wyroku s�dowego (przywilej czerwi�ski 1422) i wreszcie gwarancji wolno�ci osobistej szlachcica, o ile nie zostanie skazany przez s�d (zasada neminem captivabimus, tzn. nikogo nie uwi�zimy); t� ostatni� gwarancj� wymuszono na królu, gdy zabiegał o zapewnienie praw sukcesyjnych w Polsce swemu

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 130

synowi Władysławowi (przywileje: brzeski 1425, jedlne�ski 1430 i krakowski 1433). Coraz bardziej widoczne było, �e od masy szlacheckiej odrywa si� grupa mo�nowładcza, która doszła do wybitnej roli politycznej ju� za �ycia Władysława Jagiełły, ale szczególnie po jego �mierci, wobec niepełnoletno�ci Władysława oraz w okresie bezkrólewia z lat 1444-1447. Kazimierz Jagiello�czyk wprawdzie star� oligarchi� złamał, ale przy słabo�ci polskich miast nie mógł w mieszcza�stwie szuka� przeciwwagi, która umo�liwiłaby wzmocnienie władzy królewskiej, lecz oparł si� na szerszych masach szlacheckich z jej nowymi przywódcami, wywodz�cymi si� głównie z Wielkopolski. Tu za� kryło si� �ródło słabo�ci monarchii. Bo za poparcie króla szlachta ��dała coraz dalej id�cych przywilejów. Wyst�piło to w sposób niezwykle wyra�ny ju� u progu wojny trzynastoletniej, kiedy pospolite ruszenie szlacheckie odmówiło spełnienia swego podstawowego rycerskiego obowi�zku słu�by wojennej bez uprzednich ust�pstw królewskich na rzecz szlachty.

Tak doszło do ogłoszenia statutów nieszawskich, w których – w�ród innych przywilejów – król przyrzekł, �e nie b�dzie nakładał nowych podatków i nie b�dzie powoływał szlachty na wyprawy wojenne, bez jej zgody, wyra�onej na zjazdach ziemskich czyli sejmikach. Praktyka �ycia prowadziła jednak do zjazdów generalnych, gdzie prym wiedli mo�ni. Zjazd czyli sejm piotrkowski, który zebrał si� wnet po �mierci Kazimierza Jagiello�czyka, w 1493 r., znamionował si� ju� dwuizbow� struktur�: miał senat zło�ony z wy�szych urz�dników (marszałek, kanclerz, podskarbi, wojewodowie, kasztelanowie) i z wy�szych dostojników ko�cielnych (arcybiskupi i biskupi Ko�cioła rzymskokatolickiego) oraz wła�ciw� reprezentacj� szlacheck�, zło�on� z delegatów samorz�du ziemskiego. U pocz�tku rz�dów Aleksandra, w 1501 r., oligarchia magnacka wymogła na królu przywilej (mielnicki), który gwarantował współudział w rz�dach jej, a nie reprezentacji szerszych rzesz szlacheckich. Przywilej ten nie został jednak zaaprobowany przez szlacht�, do której król musiał si� odwoła� – wobec nieudolno�ci senatu – ju� w 1504 r., w obliczu zagro�enia Litwy ze strony Moskwy. W konsekwencji wzrosła aktywno�� polityczna szlachty, a sejm radomski 1505 r. uchwalił konstytucj� (tak zacz�to nazywa� ustawy sejmowe), moc� której, „nic nowego nie mo�e by� w przyszło�ci ustanowione przez króla i jego nast�pców bez pospólnej zgody doradców oraz posłów ziemskich”. Doradcy to senat, a posłowie ziemscy to izba poselska. Ta ustawa, nazywana konstytucj� Nihil novi (nic nowego), otwiera okres demokracji szlacheckiej w Polsce.

7. Litwa przed uni� z Polsk�

Litwini nale�� do tej samej bałtyjskiej czy litwo-bałtyjskiej grupy j�zykowej co Prusowie,

Ja�wi�gowie, mudzini i Łotysze. Cała ta grupa stanowi najmłodsz� po Słowianach odro�l szczepu indoeuropejskiego. W tym czasie, kiedy Prusów i Ja�wi�gów ujarzmił i wyt�pił Zakon Krzy�acki, a Łotyszami zawładn�ł Zakon Kawalerów Mieczowych, mud� i Litwa zdołały obroni� swoj� niezale�no��, co było mo�liwe w znacznym stopniu dzi�ki warunkom naturalnym obu tych krajów. Skuteczn� taktyk� obrony, zr�czno�ci� i wytrwało�ci� odznaczali si� zwłaszcza mudzini, na których Krzy�acy napierali ze szczególn� sił�.

We wczesnym �redniowieczu na obszarze Litwy i mudzi zacz�ły si� tworzy� organizacje plemienne o demokratyczno-wojennym charakterze. Post�py w rozwoju rolnictwa i rysuj�cy si� podział klasowy społecze�stwa pozwoliły wybi� si� niektórym wodzom plemiennym i utrwali� swoj� władz�. Jak wsz�dzie, tak i tutaj aparat pa�stwowego przymusu wytworzył si� przy pomocy dru�yny. Ju� w drugiej połowie XII w. ujawniło si� pewne współdziałanie plemion litewskich w akcjach obronnych przed najazdami z zewn�trz, zwłaszcza z Rusi, jak te� w najazdach na s�siadów, tj. na Łotw�, do której napływali wła�nie Niemcy, na Ru� i na Polsk�. Za wła�ciwego organizatora pa�stwa litewskiego uchodzi Mendog (zm. 1263), który zawarł sojusz z Krzy�akami i przy ich poparciu uzyskał od Stolicy Apostolskiej w 1253 r. koron� królewsk�. Sam ochrzczony wraz ze swoim otoczeniem, nie zdołał jednak przeprowadzi� chrystianizacji Litwy. Pod koniec �ycia zreszt� odst�pił zarówno od chrze�cija�stwa, jak te� od sojuszu z Zakonem.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 131

Po zjednoczeniu Litwy etnicznej rozpocz�ł Mendog długotrwałe podboje ziem ruskich, które zako�czono dopiero w drugiej połowie XIV w. Ru� znajdowała si� pod jarzmem tatarskim, zatem ekspansja Litwy oznaczała usuni�cie tego jarzma. Na ogół władcy litewscy zachowywali ruskie instytucje i ruski obyczaj, a tylko w miejsce dawnych rodzimych ksi���t osadzali w poszczególnych zdobytych ziemiach najcz��ciej własnych lub sobie oddanych. Poga�scy Litwini prawosławia nie prze�ladowali, zdobyczy kulturalnych Rusi nie niszczyli, a wr�cz przeciwnie – poddawali si� ich wpływom.

Ju� w czasach Mendoga Litwa zawładn�ła znaczn� cz��ci� Rusi Czarnej z Nowogródkiem i Grodnem i skierowała swoj� ekspansj� ku ziemi połockiej, opanowanej ostatecznie przez Witenesa (zm. 1315). Powa�ne umocnienie budowy wewn�trznej Litwy za Trojdena (zm. 1281) i Pukuwera (zm. 1294) umo�liwiło dalsze jej post�py na Rusi, przypadaj�ce na czasy Giedymina (1316-1341). Nowe kierunki ekspansji to Podlasie, Polesie i Woły�, a na wschodzie ziemia Witebska. Ju� po �mierci Giedymina dostały si� pod panowanie Litwy rozległe obszary Rusi Kijowskiej, Siewiersko-Czernihowskiej i Podola. U schyłku XIV w. Litwa zawładn�ła ostatecznie ziemi� smole�sk�.

W pierwszej połowie XIV w. pa�stwo litewskie zacz�ło odgrywa� rol� bardzo wa�nego czynnika politycznego w Europie �rodkowej i wschodniej. Wzrosły powa�nie jego siła ekonomiczna i potencjał militarny, szczególnie w okresie panowania wielkiego ksi�cia Giedymina, jednego z najbardziej zasłu�onych organizatorów pa�stwowo�ci litewskiej. Jego najstarszy syn Jawnuta okazał si� sukcesorem nieudolnym, tote� rychło władz� wielkoksi���c� przej�ł nast�pny syn Olgierd (1345-1377) i sprawował j� w zgodnym współdziałaniu z młodszym swym bratem Kiejstutem (1345-1382). W tej sytuacji, gdy wła�ciw� stolic� wielkoksi���c� było Wilno, do rangi jak gdyby drugiej stolicy doszły Kiejstutowe Troki. Rozwijaj�c skutecznie polityk� ekspansji na wschodzie, Litwa z trudem opierała si� naporowi krzy�ackiemu od strony zachodniej. Przy tym było jasne, �e naturalnym d��eniem Zakonu Krzy�ackiego, zjednoczonego z inflanckim Zakonem Kawalerów Mieczowych, b�dzie opanowanie mudzi, która stanowiła pomost ł�cz�cy Prusy z Inflantami. Było te� jasne, �e oprócz tej niemal naturalnej potrzeby Zakonu poga�ska Litwa przedstawiała si� Krzy�akom nie tyle jako przedmiot troski misyjnej, ile jako jedyny w swoim rodzaju teren bezkarnych zagonów rycerskich, atrakcyjny dla samych Krzy�aków, jak te� dla ich licznych a zamo�nych zachodnioeuropejskich go�ci.

Po �mierci Olgierda władz� wielkoksi���c� obj�ł jego syn Jagiełło i został zrazu uznany przez stryja Kiejstuta. Rozbie�no�ci wyst�piły na tle stosunku do Zakonu. Jagiełło bowiem zawarł z Krzy�akami w 1380 r. w Dawidyszkach tzw. pokój wieczysty, którego Kiejstut nie aprobował i zdołał nawet pokona� Jagiełł�. Ten jednak wnet zgładził stryja (1382), ale do rozgrywek politycznych z Jagiełł� stan�ł z kolei syn Kiejstuta Witold. Aby umocni� sw� pozycj�, przyj�ł chrzest z r�k Zakonu, lecz gdy Jagiełło odnowił w 1382 r. czterdziestoletni pokój z Krzy�akami, Witold doprowadził do jego zerwania. W�ród tych rozgrywek politycznych na zachodzie komplikowały si� równie� wschodnie stosunki Litwy. Bo oto sprzymierzeniec Jagiełły chan tatarski Mamaj został w 1380 r. pokonany przez ksi�cia moskiewskiego Dymitra Do�skiego. Niepokoi� musiała Jagiełł� nie 'tyle kl�ska Mamaja, ile wyrastanie w bezpo�rednim s�siedztwie Litwy gro�nego dla niej konkurenta ruskiego, wobec którego Tatarzy nie stanowili ju� skutecznej przeciwwagi. W tej sytuacji Litwa ogl�da� si� musiała za nowym sprzymierze�cem.

8. Pocz�tki unii Polski z Litw �

Litwa zagro�ona przez Zakon Krzy�acki, a równocze�nie władaj�ca na rozległych obszarach Rusi, wydawała si� panom małopolskim, którzy dzier�yli ster rz�dów w Polsce po �mierci Ludwika Andegawe�skiego, sprzymierze�cem szczególnie po��danym. Podj�li wi �c wysiłki zmierzaj�ce do trwałego zwi�zania obu pa�stw, maj�c dodatkowo na uwadze mo�liwo�� likwidacji sporu mi�dzy Polsk� i Litw� o Ru� Włodzimiersk�.

W styczniu 1385 r. bawiło w Krakowie poselstwo litewskie, a w sierpniu tego roku Jagiełło

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 132

wystawił w Krewi� akt, w my�l którego, po uzyskaniu wraz z r�k� Jadwigi tronu w Polsce, miał poł�czy� Litw� z Polsk�. Nie obyło si� w samej Polsce bez przetargów i pertraktacji wewn�trznych, w efekcie których Ziemowit IV zrezygnował ze swych królewskich aspiracji. W pierwszych miesi�cach 1386 r. odbyły si� zatem kolejno: obiór Jagiełły na króla Polski, jego chrzest, wraz z towarzysz�cymi mu dostojnikami, �lub ochrzczonego elekta z Jadwig� i wreszcie koronacja; z kolei podj�to chrystianizacj� Litwy. Nowy król przyj�ł imi� chrzestne Władysław. �cisły, w my�l pierwotnego zało�enia, zwi�zek Litwy z Koron�, równaj�cy si� niemal

inkorporacji, natrafił wnet na trudno�ci. Nie zdawano sobie by� mo�e sprawy, �e poł�czenie dwu bardzo ró�nych organizmów polityczno-ustrojowych nie mo�e si� dokona� w sposób mechaniczny, ale wymaga dłu�szego przygotowania. Próba utrzymania licznych ksi���t litewskich i ruskich w bezpo�redniej zale�no�ci typu lennego od Jagiełły jako króla Polski i utworzenia rz�dów namiestniczych w ojcowi�nie tego� zderzyła si� z naturalnym poczuciem litewsko-ruskiej odr�bno�ci, z ambicjami wielkoksi���cymi Witolda oraz brata Jagiełłowego �widrygiełły. a wreszcie z kontrakcj� polityczn� Zakonu, który dobrze poj�ł sens unii j i od pierwszego momentu starał si� j� rozbi�. Unia odbierała mu w istocie i racj� bytu, a w znacznym stopniu równie� materialne i moralne poparcie j Zachodu. Ju� w czasie koronacyjnej wyprawy Jagiełły do Polski został rozbudzony na Litwie, przy bezspornym udziale Zakonu, separatyzm ruski, który zmusił Jagiełł� do natychmiastowego przeciwdziałania. Dyplomacja krzy�acka przedstawiała Jagiełł� jako niepoprawnego schizmatyka, a wa�no�� jego mał�e�stwa z Jadwig�, które było podstaw� unii, podwa�ała przez poparcie roszcze� Wilhelma Habsburga. Krzy�acy próbowali szachowa� pozycj� polityczn� Jagiełły przez sojusz z ksi���tami zachodniopomorskimi, z Luksemburgami, a tak�e z Mazowszem. Próba polubownego rozwi�zania nabrzmiewaj�cego konfliktu na zje�dzie Jagiełły z wielkim mistrzem w Toruniu w 1368 r. nie dała rezultatu. Poparcie udzielone przez Zakon Witoldowi w niemałym stopniu przyczyniło si� do spi�cia zbrojnego Jagiełły z Witoldem w latach 1389-1392). Jagiełło poszedł jednak na kompromis i dla zaspokojenia Witoldowych ambicji powierzył mu namiestnictwo Litwy, Z kolei usiłowali Krzy�acy u�y� przeciw Polsce Władysława Opolczyka, osadzonego jeszcze w 1379 r. przez Ludwika Andegawe�skiego w ziemi dobrzy�skiej i w Gniewkowie. Wpl�tany w konflikt z Polsk�, poniewa� zastawił Zakonowi ziemi� dobrzy�sk�, został wysłany na dwór Zygmunta Luksemburczyka w celu pertraktacji o rozbiór Polski mi�dzy W�gry, Brandenburgi� i pa�stwo zakonne.

W latach 1394-1397 Jagiełło rozerwał sojusz luksembursko-krzy�acki nawi�zuj�c porozumienie z Czechami i W�grami; w 1395 r. wszedł w układy i przymierze z ksi���tami zachodniopomorskimi, a ju� znacznie wcze�niej (1388) pozyskał sobie i zwi�zał z Koron� stosunkiem lennym Ziemowita IV, przez nadanie mu ziemi bełskiej. Krzy�acy powrócili wtedy do najgro�niejszej polityki: popierania tendencji separatystycznych na Litwie. Okoliczno�ci� sprzyjaj�c� było �ywe zainteresowanie Witolda sprawami wschodnimi. Szykuj�c si� do wojny z Tatarami, zawarł na własn� r�k� z Zakonem w 1398 r. pokój na Wyspie Sali�skiej, w którym oddał Zakonowi mud�, a nadto przyrzekł mu pomoc w budowie dwu twierdz z nader wyra�nym celem ujarzmienia ludu �mudzkiego. Ale ju� w roku nast�pnym Tatarzy zadali wojskom Witolda kl�sk� nad rzek� Worskl�. Zbli�ył si� on teraz do Jagiełły, co umo�liwiło ponowne uregulowanie w sposób polubowny stosunku Litwy do Polski. W układach z 1401 r. (tzw. unii wile�sko-radomskiej) Witold uzyskał do�ywotni status wielkiego ksi�cia na Litwie pod zwierzchni� władz� Władysława Jagiełły, co por�czyli bojarzy litewscy i rada koronna Królestwa. Niemal równocze�nie poparł Witold powstanie ludno�ci �mudzkiej przeciw Krzy�akom, co doprowadziło do wojny mi�dzy Zakonem i Litw�, a z kolei do nowych prób ze strony Zakonu – rozerwania unii przez poparcie separatystycznych Ambicji �widrygiełły. Wojna zako�czyła si� pokojem w Raci��u 1404 r., który nie był sukcesem politycznym strony polsko-litewskiej, skoro na mudzi pozostawiał panowanie krzy�ackie, a Polsce stwarzał tylko mo�liwo�� wykupienia ziemi dobrzy�skiej. Przy formalnym rozlu�nieniu unii w �wietle akt wile�sko-radomskich, oznaczał teraz faktycznie jej okrzepni�cie w obliczu dobrze ju� u�wiadomionego niebezpiecze�stwa krzy�ackiego i w tym

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 133

sensie był niechybn� zapowiedzi� Grunwaldu.

9. Utrwalenie si� wpływów Polski na Rusi Halicko-Włodzimierskiej i w Mołdawii

Ru� Halicko-Włodzimierska była od czasów Leszka Białego terenem �cierania si� wpływów Polski i W�gier. Doszła do tego z czasem jeszcze i Litwa, która si�gn�ła po włodzimiersk� cz��� Rusi. Kazimierz Wielki opanował rozległe terytorium ruskie wraz z zachodnim Podolem, ale roszczenia w�gierskie uległy – dzi�ki zreszt� zr�cznej polityce króla – tylko zawieszeniu. To ju� jednak umo�liwiło wytworzenie si� trwalszych wi�zi ekonomicznych Rusi z Polsk�, co znalazło m. in. wyraz w przesuni�ciu s głównego centrum handlowego Rusi z Włodzimierza do Lwowa. Lwów zawładn�ł nie tylko zyskownym handlem na „szlaku tatarskim”, ale stał si� po�rednikiem w nie mniej atrakcyjnych kontaktach z mołdawskim emporium w Suczawie. Ludwik Andegawe�ski powierzył zrazu rz�dy na Rusi Władysławowi opolskiemu, stwarzaj�c pozory jej odr�bno�ci zarówno w stosunku do Polski, jak i do W�gier, co zreszt� akcentowała nader cz�sto kancelaria w�gierska, posługuj�c si� nieaktualn� nomenklatur� Regnum Russiae (Królestwo Rusi). Z czasem Ludwik zrezygnował z tych pozorów i po przeniesieniu Opolczyka do ziemi dobrzy�skiej (1379) ustanowił wprost namiestnictwo w�gierskie na Rusi, cho� dla uwolnienia włodzimierskiej jej cz��ci spod władzy litewskiej nie omieszkał si� posługiwa� w 1377 r. rycerstwem polskim. Ostateczne utworzenie pod panowaniem Ludwika Andegawe�skiego metropolii Ko�cioła rzymskiego dla ziem ruskich (najpierw z siedzib� w Haliczu, a potem we Lwowie) akcentowało równie� ich odr�bno�� w stosunku do Polski. Przyjmował si� jednak pogl�d o przynale�no�ci Rusi nie wprost do W�gier, lecz do dynastii Andegawe�skiej. Był to pogl�d wygodny dla strony polskiej, bo pozwalał �ywi� nadziej�, �e wraz z utrwaleniem si� władzy Andegawenów w Polsce utrwali si� zwi�zek Rusi z Polsk�. Spraw� t� rozumiało na pewno stronnictwo prow�gierskie w Polsce, �ywo zainteresowane wła�nie w ekspansji polskiej na wschód.

Definitywne załatwienie sprawy Rusi na korzy�� Polski uwa�ano za jeden z najpilniejszych problemów pa�stwa. Nie było rzecz� przypadku, �e wypraw� rusk� poprowadziła Jadwiga, sukcesorka Ludwika, ani to, �e podj�to t� wypraw� na pocz�tku 1387 r., kiedy wdowa po Ludwiku El�bieta oraz jej córka Maria pogr��one były w trudno�ciach wewn�trznych W�gier. Ru� podporz�dkowana została formalnie Koronie Królestwa Polskiego, ale jej cz��� włodzimierska oraz Podole zachodnie, poddane silniej wpływom litewskim, znalazły si� w osobistej jak gdyby dyspozycji króla. Ziemi� bełsk� nadał on w lenno Ziemowitowi IV (1388), na Podolu osadził na prawach ksi�cia wasalnego Spytka z Melsztyna, wojewod� krakowskiego, a po nim (1399) swego brata �widrygiełł�. Hołd lenny Polsce zło�ył nadto zagro�ony przez Turcj� hospodar Mołdawii. Je�eli trafnie sprostowano pogl�d oparty na przekazie Długosza o wyprawie mołdawskiej Kazimierza Wielkiego, to Ludwikowi, wspieranemu przez Polaków, nale�ałoby przypisa� inicjatyw� ekspansji polskiej w tym kierunku. Pełny sukces odniósł dopiero jednak Jagiełło, czym wzbudził – w poł�czeniu z utrwaleniem si� zwierzchnictwa Polski nad Rusi� – niemałe zaniepokojenie W�gier. Musiały si� one jednak liczy� z rosn�c� pot�g� polsko-litewsk�.

W 1395 r. Władysław Jagiełło, Jadwiga i Witold spotkali si� z Zygmuntem Luksemburczykiem i jego �on� Mari� w S�czu. Wobec niebezpiecze�stwa tureckiego, zagra�aj�cego w pierwszej kolejno�ci W�grom, strona w�gierska pogodziła si� najprawdopodobniej ze zwierzchno�ci� Polski nad Mołdawi�, zwierzchno�� ta bowiem wci�gała Polsk� w bli�szy kontakt z problemem tureckim. Po tej linii szedł zapewne równie� układ polsko-w�gierski z 1397 r., a na zje�dzie Zygmunta Luksemburczyka z Jagiełł� i Witoldem w Lubowli na Spiszu w 1412 r. podzielono wyra�nie strefy wpływów na polsk� w Mołdawii i w�giersk� na Wołoszczy�nie. Traktat w Lubowli został faktycznie zerwany w 1420 r., ale odnowiono go w trzy lata pó�niej w Kie�marku. Władaj�cy w tym czasie Mołdawi� hospodar Aleksander Dobry (1400-1432) utrzymywał �cisłe zwi�zki z Polsk� i Litw �.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 134

10. Wielka wojna z Zakonem Krzy�ackim i jej nast�pstwa

Na czoło zagadnie� politycznych Polski w pierwszym dziesi�cioleciu XV w. wysuwa si� konflikt polsko-krzy�acki, którego nie rozwi�zał pokój raci�ski 1404 r. Polska wykupiła wprawdzie, dzi�ki opodatkowaniu si� szlachty, ziemi� dobrzy�sk�, ale nie wygasły tarcia litewsko-krzy�ackie w zwi�zku z pozostaj�c� nadal w r�kach Zakonu mudzi�, a do tego zrodziły si� nowe, maj�ce za przedmiot gród Drezdenko. Chodziło o to, �e d���c do stworzenia sobie pomostu, który by ł�czył pa�stwo zakonne z Europ� zachodni�, wzi�li Krzy�acy w zastaw od Brandenburgii w 1402 r. Now� Marchi�, wrzynaj�c� si� klinem mi�dzy Wielkopolsk� i Pomorze. Niezwykle wa�ny dla Polski pod wzgl�dem strategicznym, bo poło�ony na wschodniej kraw�dzi Nowej Marchii gród Drezdenko, znajdował si� w r�kach pana von Osten, potomka rodziny, która niegdy� uznała zwierzchno�� lenn� Kazimierza Wielkiego; z tej zapewne racji Drezdenko ci��yło wyra�nie ku Polsce. Spór zbiegł si� z obj�ciem godno�ci wielkiego mistrza Zakonu przez zwolennika ostrego kursu politycznego wobec Polski Ulryka von Jungingen (1407). Nadto, kiedy w 1409 r. na mudzi wybuchło nowe powstanie, poparte raz jeszcze przez Witolda, wojna była nieunikniona. Ulryk próbował najpierw rozerwa� sojusz Polski z Litw�, a gdy zabiegi te zostały przez stron� polsk� pokrzy�owane, wypowiedział Polsce wojn� i jeszcze w 1409 r. zaj�ł ziemi� dobrzy�sk�. Gro�nie dla Polski zacz�ła si� rysowa� sytuacja mi�dzynarodowa. Zakon bowiem sprzymierzył si� teraz z ksi���tami zachodniopomorskimi, zawarł z Zygmuntem Luksemburczykiem sojusz, przewiduj�cy zbrojne współdziałanie partnerów na wypadek wojny z Polsk�, pozyskał sobie króla czeskiego Wacława Luksemburczyka i wprowadził rozłam polityczny na Mazowszu, gdzie ksi��� Janusz warszawski pozostał wprawdzie wierny Polsce, ale Ziemowit V płocki sprzyjał Krzy�akom. Nie obeszło si� bez nowych prób rozbicia unii. W tym celu pozyskali sobie Krzy�acy raz jeszcze �widrygiełł�, usiłuj�c rozbudzi� separatyzm litewski, a Zygmunt Luksemburczyk kusił Witolda koron� królewsk�.

Zarówno Zakon, jak Polska i Litwa, sposobiły si� do walnej rozprawy zbrojnej. Stwarzano jednak pozory d��enia do pokojowego rozwi�zania konfliktu. Było to wa�ne dla opinii �wiata chrze�cija�skiego, ale oboj�tne z punktu widzenia militarnego, bo zbli�ał si� okres zimowy (1409-1410), w którym działa� wojennych nie prowadzono. Strony zdały si� na arbitra� Wacława Luksemburczyka, który spraw� os�dził po my�li Krzy�aków. Wraz z upływem zawieszenia broni, na pocz�tku lata 1410 r. podj�to działania wojenne. Odst�puj�c od kontynuacji wojny na mudzi, strona polsko-litewska podj�ła plan uderzenia w samo centrum pa�stwa krzy�ackiego.

Jagiełło zgromadził wojsko na Mazowszu; po przej�ciu Wisły pod Czerwi�skiem i poł�czeniu si� tutaj z wojskiem litewsko-ruskim Witolda obie armie ruszyły na północ ku Prusom i 9 lipca 1410 r. przekroczyły granice pa�stwa zakonnego w rejonie Lidzbarku. Zaskoczyło to wielkiego mistrza, koncentruj�cego sw� armi� w rejonie Chełmna i zmusiło do manewru defensywnego dla osłony drogi na Malbork. Do spotkania Krzy�aków z poł�czon� armi� polsko-litewsk� doszło na polach Grunwaldu. Tu w dnia 15 lipca 1410 r. rozegrała si� najwi�ksza bitwa w dziejach stosunków polsko-krzy�ackich, a jedna z najwi�kszych w �redniowiecznej Europie. Armi� krzy�ack� szacuje si� na około 32 tys. ludzi, a polsko-litewsk� na blisko 50 tys. ludzi. Ta ostatnia dowodzona była �wietnie przez Władysława Jagiełł�, który odst�puj�c od praktyki �redniowiecznej, nie wszedł w wir walki, ale centralnie kierował jej przebiegiem, wykorzystuj�c skutecznie do�wiadczenia wyniesione z wojen z Tatarami, obce rycerstwu zakonnemu i zachodnioeuropejskiemu. Kl�ska Zakonu w tej bitwie była zupełna. Obok kwiatu rycerstwa krzy�ackiego, wspomaganego i tym razem przez rycerstwo z Europy zachodniej, zwłaszcza Niemiec, ale nawet �l�ska i Pomorza Zachodniego, legł na polu bitwy sam wielki mistrz Zakonu Ulryk von Jungingen. Okoliczno�ci� sprzyjaj�c� stronie polsko-litewskiej było to, �e Zygmunt Luksemburczyk, mimo zaci�gni�tych na rzecz Zakonu zobowi�za� uderzenia na Polsk� od południa siłami 10 000 ludzi, ograniczył si� do demonstracji w postaci wypowiedzenia Polsce wojny. Nie mniej wa�ne była zneutralizowanie przez dyplomacj� polsko-litewsk� sił zakonnych w

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 135

Inflantach przez przymierze z Pskowem i Nowogrodem. Pod wra�eniem kl�ski poddawały si� Polsce liczne grody krzy�ackie i miasta. Wydawało si�, �e

pa�stwo zakonne zostanie w cało�ci zlikwidowane. Strona polsko-litewsk� nie wykazała jednak w tym wzgl�dzie do�� spr��ysto�ci i energii. Punktem zwrotnym było niepowodzenie przy obl��eniu Malborka. Wyszło tu na jaw nieprzygotowanie w zakresie sztuki i taktyki obl��niczej, ale i brak konsekwencji w działaniu. Witold bowiem rychło si� z wojny wycofał, a za nim uczynili to równie� Mazowszanie. Władysław Jagiełło zrezygnował z dalszego obl��enia stolicy Zakonu, a cho� odniósł jeszcze zwyci�stwo nad Krzy�akami pod Koronowem (10 X 1410), szans� pełnego sukcesu zostały zniweczone. Pokój jaki został zawarty mi�dzy Zakonem a Polsk� i Litw� z pocz�tkiem 1411 r. w Toruniu, nie odpowiadał w najmniejszym nawet stopniu militarnemu zwyci�stwu pod Grunwaldem. Z wyj�tkiem rewindykacji �wie�o utraconej ziemi dobrzy�skiej. Polska wychodziła z wojny bez �adnych nabytków. Nie zdołała nawet rozstrzygn�� na swoj� korzy�� spornej sprawy Drezdenka. Litwa odzyskała wprawdzie mud�, ale tytułem Witoldowego do�ywocia.

Prysn�ł natomiast mit o niezwyci��onej armii zakonnej i umocnił si� zwi�zek Polski z Litw�, co zostało potwierdzone w akcie unii horodelskiej 1413 r. Pod wzgl�dem formalnoprawnym unia ta stanowiła w zasadzie rozwini�cie i sprecyzowanie zasad unii wile�sko-radomskiej z 1401 r. Litwa miała w przyszło�ci pozosta� osobnym pa�stwem z własnym wielkim ksi�ciem (magnus dux), w stosunku do którego Jagiełło obwarował sobie tytuł ksi�cia zwierzchniego (supremus dux). Istotne znaczenie na przyszło�� miała spontaniczna aprobata unii przez przedstawicieli społecze�stwa szlacheckiego obu stron, wraz z symbolicznym aktem zbratania w postaci przyj�cia przez szlacht� polsk� do swoich herbów niektórych rodzin bojarskich Litwy.

Sukcesem dyplomatycznym strony polsko-litewskiej po Grunwaldzie było rozerwanie przymierza mi�dzy Zakonem a Zygmuntem Luksemburczykiem oraz pozyskanie tego ostatniego dla sojuszu z Polsk� i Litw�, co znalazło wyraz we wspomnianym ju� traktacie lubowelskim 1412 r. Uboczn� korzy�ci� Polski było uzyskanie przy tej okazji od Zygmunta w zastaw tzw. grodów spiskich (Lubowla, Podoliniec i inne), które niemal do rozbiorów pozostawały w granicach pa�stwa polskiego.

Pokój toru�ski 1411 r. okazał si� wyj�tkowo nietrwały. Bardzo szybko Zakon wyst�pił z roszczeniem do mudzi, któr� Witold starał si� zwi�za� systemem fortyfikacyjnym z Litw�. Nie brakło równie� zatargów o charakterze granicznym. Próba odwołania si� przez Krzy�aków do arbitra�u Zygmunta zawiodła ich nadzieje, bo orzeczenie Zygmuntowego komisarza wypadło po my�li Polski i Litwy (1413). W łonie Zakonu ujawniły si� tarcia co do polityki wzgl�dem polsko-litewskiego przeciwnika. Zwolennik wojny Henryk von Plauen, który uratował pa�stwo zakonne po kl�sce grunwaldzkiej, został zło�ony z urz�du. Jego przeciwnicy jednak nie byli wcale skłonni do ust�pstw, jak pokazały rokowania z J.414 r., lecz liczyli na nowy korzystny arbitra�.

Daleko id�ce ��dania terytorialne Polski (zwrot Pomorza Gda�skiego i ziemi chełmi�skiej) doprowadziły do spi�cia zbrojnego, w którym Zakon unikał walnej rozprawy w otwartym polu, a Polacy nie mogli si� pokusi� o skruszenie krzy�ackich twierdz. W tym stanie rzeczy zawarto rozejm, a spór postanowiono podda� os�dowi zbieraj�cego si� wła�nie w Konstancji soboru powszechnego (1414-1418). Obok sprawy głównej, jak� była likwidacja schizmy w Ko�ciele zachodnim, obok sprawy husytyzmu czeskiego, miał si� pojawi� przed forum soborowym problem krzy�acki. Na czele polskiej delegacji stał arcybiskup gnie�nie�ski Mikołaj Tr�ba, a ci��ar obrony interesów polsko-litewskich w sporze z Zakonem wzi�ł na siebie rektor Akademii Krakowskiej Paweł Włodkowic. W znakomitym wywodzie naukowym pt. O władzy papie�a i cesarza wzgl�dem niewiernych przeciwstawił on w 1415 r. krzy�ackiej polityce nawracania pogan mieczem słynn� tez� o prawie tych�e do niezale�no�ci politycznej, o ile wyra�nie nie działaj� na szkod� chrze�cija�stwa. Nieoficjalny rzecznik strony krzy�ackiej dominikanin Jan Falkenberg przedstawił natomiast paszkwil, w którym oszczerstwa przeplatały si� z postulatami wyt�pienia Polaków wspólnym wysiłkiem �wiata chrze�cija�skiego. Sko�czyło si� na uwi�zieniu Falkenberga i

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 136

pot�pieniu jego traktatu przez papie�a, a spór polsko-litewsko-krzy�acki wyroku si� nie doczekał. Podj�t� przez Jagiełł� w 1419 r. wypraw� wojenn� wstrzymał legat papieski. Pozostawało wi�c

przedłu�enie rozejmu z Zakonem i szukanie nowego arbitra. Wybór padł na Zygmunta Luksemburczyka, który w wielu okoliczno�ciach nie szcz�dził sympatii i poparcia Zakonowi, z Polsk� natomiast od 1412 r. zwi�zany był sojuszem. Jego wyrok, ogłoszony w 1420 r. we Wrocławiu, był całkowicie stronniczy, pomy�lny dla Krzy�aków, tote� spowodował z jednej strony faktyczne zerwanie traktatu lubowelskiego, a z drugiej postawił Zakon, Polsk� i Litw� w obliczu nowej wojny. W 1421 r. Jagiełło osi�gn�ł porozumienie z Brandenburgi�, które szachowało Krzy�aków na północy, tym dotkliwiej, �e nie mogli teraz liczy� na pomoc Zygmunta Luksemburczyka, uwikłanego w sprawy husyckie w Czechach. Doszło do wojny, w której powtórzyła si� sytuacja z 1414 r. Krzy�acy unikali starcia w polu, a wojska polsko-litewskie – oblegania głównych twierdz zakonnych. Działania zako�czono pokojem podpisanym na jeziorze Melno (27 IX 1422), w my�l którego mud� miała pozosta� przy Litwie bez warunku do�ywocia, a Polska uzyskała na swoj� korzy�� drobne korektury graniczne (Nieszawa). Dopiero pokój melne�ski, a nie toru�ski w 1411 r., zamkn�ł t� faz� konfliktu polsko-litewsko-krzy�ackiego, którego kulminacj� była bitwa pod Grunwaldem.

11. Polska wobec husytyzmu w Czechach

W pierwszych dziesi�tkach lat XV w. Czechami wstrz�sn�ł pot��ny ruch społeczno-narodowy. Zwrócił si� on przeciwko dynastii luksemburskiej i reprezentowanej przez ni� niemczy�nie, ale tak�e przeciwko nadmiernie wzbogaconej, a nie zawsze �wiec�cej dobrym przykładem hierarchii ko�cielnej, uci��liwemu systemowi �wiadcze� na rzecz duchowie�stwa i Stolicy Apostolskiej, wreszcie przeciwko samej instytucji papiestwa, od lat rozdartego schizm�. Niemał� rol� odegrały konflikty czysto klasowe i wewn�trzstanowe mi�dzy szlacht� i magnatami, mi�dzy szlacht� i magnatami a chłopstwem, mi�dzy patrycjatem a pospólstwem w miastach i mi�dzy wy�szym a ni�szym duchowie�stwem. Z tych konfliktów wyłaniały si� nurty radykalne. Jak ka�dy ruch społeczny w �redniowieczu, tak i ruch czeski przybrał posta� herezji. Jej ojcem duchowym był teolog angielski John Wyclif, a czeskim ideologiem i przywódc� ucze� Wyclifa, rektor Uniwersytetu Praskiego Jan Hus. Otwarte wyst�pienie Husa w 1412 r. �ci�gn�ło na� kl�tw� papiesk� oraz interdykt na Prag�. W 1415 r. wyrokiem soboru w Konstancji Hus został spalony na stosie, mimo listu �elaznego, w który opatrzył go Zygmunt Luksemburczyk, wówczas ju� król niemiecki. W rok pó�niej los Husa podzielił jego najbli�szy współpracownik Hieronim z Pragi. Ale to, co miało zako�czy� ruch czeski, okazało si� dopiero jego pocz�tkiem.

W 1419 r. na wie�� o rewolucji w Pradze i wyrzuceniu z okien ratusza rajców praskich zmarł król Wacław Luksemburczyk. Jego brat Zygmunt na pró�no usiłował opanowa� tron czeski. Wojna domowa ogarn�ła całe Czechy, nie omijaj�c tak�e �l�ska, a w szczególno�ci Wrocławia, gdzie powstanie plebejskie zako�czyło si� straceniem, z wyroku Zygmunta Luksemburczyka, 23 przywódców. W�ród husytów �l�skich gło�ny stał si� z czasem ksi��� opolski Bolko V, niegdy� ucze� Jana Husa na Uniwersytecie Praskim.

W samym pa�stwie polskim ideologia husytyzmu znalazła równie� silny odd�wi�k. Społecze�stwo nurtowały podobne konflikty klasowe i stanowe, na tle dziesi�cin dochodziło do ostrych spi�� z Ko�ciołem, ale inne było ich tło narodowe. Nie doszło tu wi�c do wybuchu, jakkolwiek sympatycy i zwolennicy husytyzmu byli na pewno liczni, zwłaszcza w�ród �redniej i ubo�szej szlachty polskiej. Daj� temu wyraz m. in. statuty synodalne Mikołaja Tr�by z 1420 r. oraz akt konfederacji Spytka z Melsztyna z 1439 r. Zwolennikiem husytyzmu lub wyclifizmu na Uniwersytecie Krakowskim był mistrz Jan Jelitko, a nieco pó�niej mistrz Andrzej Gałka z Dobczyna. Został on w 1449 r. oskar�ony o herezj� z powodu obrony nauki Wiclifa. Zamkni�to go na rekolekcje w klasztorze mogilskim, a tymczasem rewizja w jego mieszkaniu ujawniła istotnie pisma oksfordzkiego profesora. Andrzej zbiegł na �l�sk, a potem do Czech. Pozostał po nim

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 137

napisany w j�zyku polskim wiersz (mo�e pie��) propaguj�cy nauk� Wyclifa. Wa�na rola przypadła Polsce w �yciu politycznym husyckich Czech, bowiem husyci, opieraj�c

si� solidarnie Zygmuntowi Luksemburczykowi jako pretendentowi do korony czeskiej, postanowili odda� j� Jagiełł�. Wst�pne pertraktacje z królem polskim wypadły korzystnie, natomiast opinia zjazdu dostojników i szlachty w Ł�czycy, a potem w Niepołomicach (1420), ze wzgl�dów doktrynalno-ko�cielnych uniemo�liwiła takie rozwi�zanie. Nie przez przypadek jednak oficjalna delegacja czeska w tej sprawie spotkała si� z Jagiełł� na Litwie, a nie w Krakowie. Jagiełło bowiem, kiedy zmuszony był udzieli� odpowiedzi odmownej, wskazał, jako ewentualnego kandydata na swoje miejsce, Witolda. Pertraktacje przebiegały pomy�lnie, a na kolejnym zje�dzie dostojników w tej sprawie, odbytym w Lublinie w 1421 r., my�l pozyskania dla Witolda korony czeskiej spotkała si� z aprobat�. Powstały jednak obiekcje co do praw Zygmunta Luksemburczyka, z którym postanowiono pertraktowa�. Był to manewr przeciwników unii z Czechami, w�ród których wybijał si� Zbigniew Ole�nicki. On sam znalazł si� w delegacji do Zygmunta, co przes�dzało wynik rozmów. Po�wi�caj�c jednak spraw� korony czeskiej, chciał wymóc na Zygmuncie zwrot Polsce �l�ska. Tymczasem Witold postanowił ubiec przeciwników i wysłał do Czech w swoim imieniu w 1422 r. zbrojn� wypraw� z Zygmuntem Korybutowiczem na czele. Akcja odniosła tylko połowiczny sukces. Tymczasem nast�pił wyra�ny zwrot w polityce Jagiełły. Spotkał si� on bowiem z Luksemburczykiem w Kie�marku (1423 r.), gdzie odnowił traktat lubowelski z 1412 r., po czym odwołał Korybutowicza z Czech. Nast�pnym krokiem Jagiełły i antyhusyckiego stronnictwa w Polsce był edykt ogłoszony w Wieluniu w 1424 r., ustanawiaj�cy surowe sankcje na wyznawców i zwolenników husytyzmu, oraz rodzaj blokady gospodarczej Czech w zakresie artykułów potrzebnych do prowadzenia wojny. Wobec niepowodze� z Jagiełł� i z Witoldem, husyci powołali na tron czeski samego Korybutowicza, który okazał si� gor�cym zwolennikiem husytyzmu, i który a� do roku 1431 walczył o swoj� ju� teraz spraw�.

W 1434 r. rozbity został pod Lipanami obóz radykałów husyckich zwanych taborytami, a sobór bazylejski zaaprobował w 1436 r. w tzw. kompaktatach praskich umiarkowany (utrakwistyczny) nurt husytyzmu. Nurt natomiast radykalny przyj�ł posta� narodowego stronnictwa politycznego, z którym splata� si� zacz�ły zabiegi Kazimierza Jagiello�czyka do opanowania tronu czeskiego.

12. Sprawa nast�pstwa tronu w Polsce po Władysławie Jagiełł�

Pozycja Władysława Jagiełły na tronie polskim nigdy nie była do�� mocna, a ju� zwłaszcza w pierwszych latach jego panowania w Polsce. Był on nie tylko władc� z wyboru, ale w gruncie rzeczy jedynie współkrólem przy Jadwidze, „przyrodzonej pani Królestwa”. Prawa dziedziczne miał na Litwie, tote� musiał strzec mo�liwie �cisłego zwi�zku dwu pa�stw. �mier� Jadwigi w 1399 r. wzmocniła pozycj� Jagiełły w tym sensie, �e stał si� formalnie jedynym władc� Polski. Mógł sobie wówczas pozwoli� na pewne rozlu�nienie unii przez dopuszczenie Witolda do praw wielkoksi���cych. Wpływ na rz�dy pa�stwem tych czynników społecznych, które dokonały elekcji Jagiełły, był od pocz�tku znaczny, ale nie zinstytucjonalizowany, a wi�c stosownie do okoliczno�ci dawał si� pomija�. Fakt, �e z dwu kolejnych mał�e�stw (Anna cyllejska i El�bieta Granowska) nie doczekał si� Jagiełło m�skiego potomstwa, czynił oboj�tn� spraw� dziedziczno�ci tronu w Polsce. Córka za� Jagiełły – z mał�e�stwa z Ann� cyllejsk� – Jadwiga, po matce prawnuczka Kazimierza Wielkiego, cho� zar�czona ju� z Fryderykiem Hohenzollernem, jako aprobowana przez panów polskich nast�pczyni tronu, stwarzała im widoki nowych przetargów politycznych z jej przyszłym m��em. W ten sposób starzej�cy si� król schodził na drugi plan. Sytuacja si� odmieniła, gdy w 1422 r. wszedł Jagiełło w nowy zwi�zek mał�e�ski ze spowinowacon� z Witoldem Zofi� (So�k�), ksi��niczk� holsza�sk�. Z tego zwi�zku urodził si� w 1424 r. Władysław, nazwany przez pó�niejsz� historiografi� Warne�czykiem, a w trzy lata pó�niej Kazimierz Jagiello�czyk.

Zaledwie w pół roku po tym czwartym mał�e�stwie Jagiełły szlachta zebrana pod Czerwi�skiem na wypraw� przeciw Zakonowi wyst�piła z ��daniem rozszerzenia jej przywilejów stanowych, a

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 138

�ci�lej gwarancji nietykalno�ci dóbr bez wyroku s�dowego (1422); sad za� rozumiano jako instytucj� odr�bn� w stosunku do wykonawczej (staro�ci�skiej) władzy królewskiej. Jak� rol� odegrał tu wpływ husytyzmu na szlacht� polsk�, jak� obawy przed ewentualn� dziedziczno�ci� tronu w linii m�skiej, a jak� inne jeszcze czynniki, trudno �ci�le rozstrzygn��, faktem jest, �e wnet sprawa sukcesji splotła si� wprost z walk� o przywileje stanowe szlachty.

W rok po urodzeniu Władysława, na zje�dzie z królem w Brze�ciu Kujawskim (1425 r.) szlachta przygotowała dokument uznaj�cy niemowl�cego królewicza nast�pc� tronu, ale pod warunkiem rozległego przywileju stanowego. Poniewa� król si� oci�gał z aprobat� ��da� szlacheckich, akt swój szlachta zło�yła na r�ce Zbigniewa Ole�nickiego do czasu nast�pnego zjazdu. Sprawa pozostała wi�c w zawieszeniu. Kiedy na zje�dzie ł�czyckim w 1426 r. król odmówił wprost nadania szlachcie nowego przywileju, uczestnicy zjazdu poci�li ostentacyjnie mieczami własny akt dotycz�cy sukcesji. Jagiełło – jak si� wydaje – nie uznał swojej przegranej, poniewa� uwa�ał, �e sukcesj� synowi zapewni przez pozyskanie sobie gwarancji indywidualnych ze strony mo�niejszych przedstawicieli społecze�stwa. By� mo�e spraw� uznał ju� za wygran�, a mo�e zamierzał wywrze� presj� na społecze�stwie szlacheckim, które przywi�zywało wielk� wag� do unii litewsko-polskiej, bo gdy Zygmunt Luksemburczyk powrócił do swego dawnego planu koronacji Witolda na króla Litwy, a zatem do rozbicia unii, Jagiełło ów plan zaaprobował. Zjazd w Łucku w 1429 r., w którym uczestniczył Zygmunt, stał si� widowni� gwałtownego protestu ze strony panów polskich, na czoło których wysun�ł si� wyra�nie Zbigniew Ole�nicki. Sprawa korony dla Witolda upadła, a pokonany król ponowił zabiegi o szersz� aprobat� społeczn� dla sukcesji swego syna w Polsce. Rozstrzygni�cie zapadło na zje�dzie w Jedlni w 1430 r. Król uwzgl�dnił postulaty zjazdu brzeskiego w 1425 r., a nawet cz��ciowo wyszedł poza nie. Szlachta i duchowie�stwo uzyskały m. in. gwarancj� nietykalno�ci osobistej bez wyroku s�dowego oraz zapewnienie, i� dotychczasowe przywileje stanowe zostan� zatwierdzone przez nast�pc� tronu; prawo polskie rozci�gni�to nie tylko na Ru�, lecz i na Podole, które pod panowaniem Jagiełły podporz�dkowane zostało w zasadzie Litwie. Zjazd ze swej strony uznał nast�pc� Jagiełły jednego z jego nieletnich synów. Przywilej jedlne�ski zatwierdził król dodatkowo na zje�dzie w Krakowie w 1433 r.

W czerwcu 1434 r. zmarł Władysław Jagiełło. Mimo zarysowuj�cych si� ró�nic opinii szlacheckiej Zbigniew Ole�nicki rychło przeprowadził koronacj� Władysława, a królowa z dostojnikami i reprezentantami miast por�czyli szerokiemu ogółowi społecze�stwa, �e nowy król po doj�ciu do pełnoletno�ci dokona zaprzysi��enia praw i przywilejów, co te� istotnie Władysław uczynił w cztery lata pó�niej na zje�dzie piotrkowskim, na którym uznano go pełnoletnim. Regencj� wzi�ła na razie w swoje r�ce rada królewska, której faktycznym kierownikiem stał si� Zbigniew Ole�nicki.

13. Polska i Litwa po �mierci Witolda

W jesieni 1430 r. zmarł Witold. Jagiełło desygnował na wielkiego ksi�cia swego brata �widrygiełł�, nie odwołuj�c si� – wbrew postanowieniom unii horodelskiej – ani do opinii panów polskich, ani litewskich. �widrygiełło za� pragn�ł od pocz�tku swoich rz�dów pełnej separacji Litwy od Polski i zdobycia korony królewskiej. W krótkim czasie poruszył �widrygiełło przeciw Polsce niemal wszystkie �ywioły polityczne. Opieraj�c si� na bojarach prawosławno-ruskich, którym unia horodelska nie gwarantowała równouprawnienia z bojarami katolickimi, wszcz�ł wojn� o Podole; ono bowiem opowiedziało si� wła�nie za przynale�no�ci� do Polski. Spowodował najazd na Ru� hospodara mołdawskiego oraz ogromnie niszcz�cy najazd krzy�acki, który obj�ł Wielkopolsk�, ziemi� dobrzy�sk� i Kujawy. Niezale�nie od sojuszu z Zakonem, wszedł w porozumienie z Luksemburczykiem w sprawie korony królewskiej dla Litwy. Wobec nadchodz�cej jesieni, w 1431 r. zawarto ze �widrygiełł� rozejm. Był wi�c czas na pertraktacje. Przedstawiciele przychylnej Polsce szlachty litewskiej odbyli w 1432 r. w Sieradzu zjazd z dostojnikami polskimi,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 139

w wyniku którego zaproponowano �widrygielle rokowania i status wielkiego ksi�cia Litwy, jaki miał Witold. Wobec odmowy, spróbowano na Litwie zamachu na �widrygiełł�, na rzecz brata Witoldowego Zygmunta Kiejstutowicza, który został uznany wielkim ksi�ciem zarówno w znacznej cz��ci Litwy, jak i w Polsce. Przychylił si� na jego stron� sam król, wbrew swojej desygnacji �widrygiełły. Z Zygmuntem odnowiono w Grodnie, jeszcze w tym samym roku, uni� polsko-litewsk�. Zygmunt wyrzekł si� stara� o koron�; podkre�lony został do�ywotni charakter godno�ci wielkoksi���cej, przy czym w ka�dorazowym powołaniu wielkiego ksi�cia zagwarantowano udział panów polskich i litewskich. Próba równouprawnienia szlachty prawosławnej z katolick� natrafiła na opór Jagiełły.

W efekcie Litwa uległa rozbiciu na dwa wrogie obozy i znalazła si� w stanie wojny domowej. Naprzeciw siebie stan�ło prawosławno-ruskie bojarstwo ze �widrygiełł� na czele, korzystaj�ce z poparcia Zakonu Krzy�ackiego (mimo rozejmu z Polsk� z 1433 r.), oraz z czynnej pomocy Zakonu Inflanckiego i Tatarów, a z drugiej �ywioły propolskie, przewa�nie katolickie, wspomagane przez Polsk� z Zygmuntem Kiejstutowiczem na czele. Do decyduj�cego starcia doszło w 1435 r. pod Wiłkomierzem nad rzek� �wi�t�. �widrygiełło poniósł zupełn� kl�sk� i sam ocalił si� ucieczk�. Na polu bitwy poległ walcz�cy po jego stronie mistrz inflancki, a tak�e niedoszły król czeski Zygmunt Korybutowicz. Zaniepokojeni Krzy�acy zgodzili si� na rokowania pokojowe, tym bardziej �e parły ku nim stany pruskie, a zwłaszcza miasta, i coraz ostrzej zarysowywał si� kryzys wewn�trzny pa�stwa zakonnego. Pokój „wieczysty” podpisano w Brze�ciu Kujawskim jeszcze w 1435 r. Nie przyniósł on Polsce nabytków terytorialnych, ale uregulowanie wielu szczegółowych kwestii spornych, a nadto znaczny sukces natury politycznej. Zakon zobowi�zał si� bowiem, �e w sporach z Polsk� nie b�dzie si� uciekał ani do pomocy cesarskiej, ani do papieskiej.

Mimo zwyci�stwa Zygmunta Kiejstutowicza, separatyzm litewski nie ustał. Sam Zygmunt podj�ł wnet próby uniezale�nienia Litwy, wykorzystuj�c wewn�trzne trudno�ci polityczne Polski. Autokratyczny w rz�dach, natrafił na Litwie na opozycj� tych elementów, których ideałem był stanowy czy oligarchiczny ustrój Polski.

Nie ustawały te� ze strony �widrygiełły próby powrotu do jego dawnej roli politycznej. Układem grodzie�skim 1437 r. zostały uregulowane sporne sprawy mi�dzy Polsk� a Zygmuntem Kiejstutowiczem. Zwierzchno�� Polski nad Wielkim Ksi�stwem Litewskim została obroniona. �widrygiełło poniósł ostateczn� pora�k� i szukał schronienia w gospodarstwie mołdawskim. Ale ju� w 1438 r., gdy Polska zaanga�owała si� w spraw� obsady tronu czeskiego, Kiejstutowicz organizował przeciwpolsk� koalicj�. Stosunki Polski z Litw� uległy wi�c zaostrzeniu. Ze strony polskiej domagano si� od Litwy nawet trybutu. W 1440 r. Zygmunt Kiejstutowicz został za spraw� opozycji litewskiej zamordowany. Władysław, młodzie�czy król Polski, sposobił si� wła�nie do obj�cia tronu w�gierskiego, na Litw� wysłał wi�c w swoim zast�pstwie brata Kazimierza Jagiello�czyka. Ale stała si� rzecz nieoczekiwana, bo Litwini na własn� r�k� obwołali go wielkim ksi�ciem litewskim, co w poł�czeniu z faktycznym przej�ciem rz�dów na Litwie przez tamtejszych mo�nowładców (Kazimierz dochodził zaledwie lat sprawnych) zrozumiano w Polsce jako zerwanie unii.

14. Pierwsze próby rozszerzenia władztwa dynastycznego Jagiellonów na Czechy i W�gry

Jeszcze w okresie małoletno�ci króla Władysława Zbigniew Ole�nicki, rzeczywisty kierownik polityki polskiej po �mierci Jagiełły, snuł plan unii polsko-w�gierskiej przez mał�e�stwo króla polskiego z wnuczk� Zygmunta Luksemburczyka, nie maj�cego potomstwa płci m�skiej. Przez wzgl�d na husytów nie brał natomiast w rachub� sukcesji na tronie czeskim, wierny zreszt� linii politycznej, któr� niegdy� współtworzył, a która stawiała Polsk� w obozie wrogim husytyzmowi. Bieg wypadków poszedł jednak na przekór planom Ole�nickiego. W 1437 r. zmarł Zygmunt Luksemburczyk i jako prawny sukcesor Luksemburgów wyst�pił zi�� Zygmunta Albrecht Habsburg. Został on uznany na W�grzech, natomiast powa�ne komplikacje wyst�piły w Czechach.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 140

Wprawdzie sejm czeski dokonał formalnej elekcji Albrechta, jednak opozycja narodowo-husycka wyst�piła na zje�dzie w Kutnej Horze z projektem powołania na tron czeski Kazimierza Jagiello�czyka. Przeciwnicy polityczni Ole�nickiego, maj�cy oparcie w szerokich rzeszach szlacheckich, przeforsowali akceptacj� tego projektu w Polsce. Pozostała sprawa jego realizacji.

Niemal w tym samym czasie, gdy stronnictwo narodowo-husyckie w Czechach dokonało formalnej elekcji Kazimierza Jagiello�czyka (1438), ruszyła z Polski wyprawa zbrojna, maj�ca utorowa� drog� elektowi. Przewag� jednak zdobył Albrecht, który opanował Prag� i koronował si�. Wyprawa polska okazała si� słaba nawet w poł�czeniu z siłami husyckimi. Podj�to wi�c drug� wypraw�, któr� poprowadził nie uznany jeszcze wówczas za pełnoletniego król Władysław z nieletnim równie� Kazimierzem. Gdy dotarli na Morawy, liczba zwolenników Kazimierza na tyle stopniała, �e – wobec równoczesnych trudno�ci natury militarnej – pozostawało ju� tylko powróci� do Polski. Id�c po my�li Stolicy Apostolskiej oraz Zbigniewa Ole�nickiego, podj�to rokowania pokojowe z Albrechtem. Zanim je jednak doprowadzono do ko�ca, Albrecht zmarł w jesieni 1439 r. Jedyny jego syn Władysław urodził si� ju� po �mierci ojca, st�d zwano go Pogrobowcem.

W Polsce tymczasem Zbigniew Ole�nicki pokonał swoich przeciwników politycznych (por. ni�ej), a zrywaj�c z koncepcj� opanowania tronu czeskiego przy pomocy husytów, tym energiczniej powrócił do swoich dawnych planów unii polsko-w�gierskiej. Okoliczno�ci mu sprzyjały. Na czoło zagadnie� politycznych Europy �rodkowej po dłu�szej przerwie wysuwało si� znowu niebezpiecze�stwo tureckie. Pod panowaniem Murada II (1421-1451) Turcja przyst�piła bowiem do nowych podbojów. W samym centrum zagro�enia znajdowały si� W�gry. Unia Korony �w. Stefana z pot��n� wówczas monarchi� polsko-litewsk�. wydawała si� rozwi�zaniem idealnym i zyskiwała coraz wi�cej zwolenników na W�grzech, a rzecznikiem jej stała si� Stolica Apostolska. Dojrzewaj�c� ju� my�l zakłóciły co prawda narodziny z pocz�tkiem 1440 r. Władysława Pogrobowca, ale dynastyczne prawa habsburskie próbowano poł�czy� z ide� unii, a to w ten sposób, �e król polski Władysław miałby poj�� za �on� wdow� po Albrechcie, zabezpieczaj�c Pogrobowcowi prawo sukcesji. W marcu 1440 r. odbyło si� w Krakowie uroczyste przekazanie korony w�gierskiej Władysławowi, w dwa miesi�ce pó�niej znalazł si� Władysław na W�grzech, a w lipcu został koronowany. Stronnictwo prohabsburskie jednak nie ust�powało; dokonało ono ju� wcze�niej koronacji niemowl�cego Pogrobowca. Konflikt dynastyczny przerodził si� w przeszło dwuletni� wojn� domow�. Ostatecznie obóz prohabsburski został pokonany, a legat papieski Juliusz Cesarini doprowadził do ugody. Formalnie Pogrobowcowi pozostawiono widoki na tron w�gierski w przyszło�ci, a Władysław miał poj�� za �on� Ann�, siostr� Pogrobowca.

W sprawie tureckiej Władysław podporz�dkował si� Cesariniemu, rzecznikowi antysoborowego papie�a Eugeniusza IV; oznaczało to w praktyce, �e stał si� narz�dziem w wielkiej batalii wewn�trzko�cielnej o zasad� wy�szo�ci papie�a nad soborem. Zwyci�stwo nad Turcj� miało by� dora�nym atutem w r�kach Eugeniusza IV przeciwko trwaj�cemu przy doktrynie koncyliaryzmu soborowi bazylejskiemu.

Wojn� z Turcj� podj�ły W�gry w momencie (1443), gdy niebezpiecze�stwo tureckie zostało w zasadzie przez Jana Hunyadego za�egnane i gdy wyczerpane wojn� domow� W�gry nie były do niej nale�ycie przygotowane. Znaczenie wyprawy pod Adrianopol przeceniła z pewno�ci� ówczesna propaganda. Niemniej ofensywne działanie przeciw imperium tureckiemu skłoniło je do ust�pliwo�ci i umo�liwiło zawarcie w 1444 r. korzystnego dla W�gier pokoju w Szegedynie. Cesarini przeforsował zerwanie tego pokoju i wszcz�cie dalszych działa� wojennych, które miała wesprze� flota wenecka. Podj�tej jeszcze w 1444 r. nowej wyprawie w�gierskiej Turcy zadali dotkliw� kl�sk� pod Warn�. Dwudziestoletni król Władysław legł na polu bitwy, a z nim razem dzieło Ole�nickiego, unia polsko-w�gierska.

15. Oligarchia magnacka w Polsce i pocz�tki panowania Kazimierza Jagielloczyka

Ruch szlachecki lat dwudziestych XV w. wysun�ł na czoło swego programu gwarancj� tych

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 141

praw, które okre�lały szlacht� jako osobny stan. Ruch ten zmierzał do zabezpieczenia warstwy szlacheckiej zarówno przed ewentualn� samowol� władcy i jego urz�dników, jak te� przed przewag� gospodarcz� miast i uformowanej ju� w osobny stan silnej ekonomicznie warstwy sołtysiej. Inne postulaty odgrywały rol� drugorz�dn� lub nawi�zywały do wypadków aktualnego �ycia politycznego. Z postulatem zinstytucjonalizowania swego udziału w rz�dach pa�stwem szlachta jeszcze nie wyst�powała, cho� nierzadko odgrywała w tej dziedzinie znaczn� rol�. Magnaci byli albo solidarni z ruchem szlacheckim, albo mu nawet przewodzili.

Sytuacja pocz�ła si� zmienia�, gdy pod koniec �ycia Jagiełły grupa dostojników duchownych i �wieckich ze Zbigniewem Ole�nickim na czele, tworz�ca rad� królewsk�, przejmowała faktycznie rz�dy w pa�stwie. Po �mierci za� starego króla w sposób zupełnie formalny zast�piła monarch�. Jej podlegali opiekunowie, czyli jak gdyby namiestnicy poszczególnych ziem. Do star� doszło równocze�nie na kilku płaszczyznach. Wielkopolanie, przewa�nie odsuwani od władzy, nieradzi byli Małopolanom, od lat przoduj�cym w �yciu politycznym, szlachta szeregowa zawistnie patrzyła na jednostki wyłamuj�ce si� ze wspólno�ci stanowej pod wzgl�dem maj�tku i znaczenia, zwolennicy i sympatycy husytyzmu nie aprobowali anga�owania si� dostojników ko�cielnych do spraw polityki pa�stwowej, a w tym wszystkim nie brakło konfliktów na tle orientacji politycznych i �wiatopogl�du.

W tej sytuacji i w tych warunkach uformowała si� z jednej strony oligarchia kieruj�ca �yciem politycznym pa�stwa i nieletnim władc�, zło�ona z wysokich dygnitarzy, na czele której stał Zbigniew Ole�nicki, z drugiej za� opozycja, grupuj�ca bardzo ró�ne elementy stanu szlacheckiego, w�ród której na czoło wysuwali si� m. in. Spytek z Melsztyna, Abraham ze Zb�szyna i Dziersław z Rytwian, a nie brakło w niej równie� przedstawicieli dworu królowej. Oligarchia nigdy nie była tak mocna, aby mogła si� w zupełno�ci nie liczy� z opini� szerszych rzesz szlacheckich, a wi�c i z opozycj�. Opozycja za� ani nie potrafiła złama� grupy oligarchicznej, ani nale�ycie wykorzysta� jej niepowodze�. Do jednego z pierwszych star� doszło na zje�dzie koronacyjnym nieletniego Władysława w 1434 r., kiedy opozycjoni�ci usiłowali przeforsowa� do rz�dów opieku�czo-regencyjnych ksi�cia mazowieckiego Ziemowita V. W 1437 r., na zje�dzie sieradzkim, opozycja zawi�zała ogólnopolsk� konfederacj�, która wyraziła votum nieufno�ci w stosunku do rz�dów Ole�nickiego, zwłaszcza do administracji skarbowej, przy czym podj�ła �rodki w zakresie własnych mo�liwo�ci działania. Dzi�ki zorganizowanej opinii opozycjonistów zjazd korczy�ski - 1438 r. odniósł zwyci�stwo nad grup� Ole�nickiego w sprawie zabiegów o tron czeski dla Kazimierza Jagiello�czyka. Ju� tu jednak Ole�nicki przewidział daleko id�ce komplikacje, a zmobilizowawszy wi�ksz� grup� zwolenników, zawi�zał konfederacj� w obronie istniej�cego porz�dku. Załamanie si� planów czeskich wzmocniło z kolei powa�nie jego pozycj�. Przeciwnicy przeszli równie� do działania. Pod hasłem obrony zagro�onych przez oligarchi� szlacheckich s�dów ziemskich o charakterze stanowym zawi�zali w 1439 r. now� konfederacj�, na czele której stan�ł Spytek z Melsztyna. Konfederacja ta wzi�ła równie� w obron� zwolenników i sympatyków husytyzmu, którzy w nowej sytuacji nie czuli si� bezpieczni. Zbrojne starcie dwu obozów pod Grotnikami (1439), w którym poległ Spytek, było nowym triumfem Ole�nickiego. Rozwin�ł on teraz swobodnie własn� polityk� zagraniczn�, doprowadzaj�c do unii polsko-w�gierskiej. Zaanga�owanie si� młodego króla w sprawy w�gierskie i jego nieobecno�� w Polsce sprzyjały oligarchicznym rz�dom Ole�nickiego. Poniosły one kl�sk� wraz z kl�sk� warne�sk� Władysława, chocia� troska o los pa�stwa zjednoczyła zrazu opini� społecze�stwa szlacheckiego wokół sprawy obioru nowego króla.

Na zje�dzie w Sieradzu w kwietniu 1445 r. powołano, jeszcze pod znacznym wpływem Ole�nickiego, na tron polski Kazimierza Jagiello�czyka. Zaproszono go, aby przybył do Piotrkowa w celu pertraktacji o warunki panowania w Polsce. Kazimierz jednak odmówił. Odrzucił w pó�niejszej fazie warunek strony polskiej zagwarantowania unii Polski z Litw� w tej formie, jaka została wypracowana pod panowaniem Jagiełły. Wobec przeci�gaj�cego si� bezkrólewia postanowiono w 1446 r. wywrze� na Jagiello�czyku presj� przez dokonanie innej elekcji.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 142

Oligarchiczna grupa Ole�nickiego wyst�piła z kandydatur� Hohenzollerna Fryderyka, opozycyjny za� obóz szlachecki dokonał elekcji Bolesława IV mazowieckiego. Koronacja miała by� dokonana jedynie w wypadku, gdyby Kazimierz Jagiello�czyk definitywnie ofert� tronu w Polsce odrzucił. Ta okoliczno�� jednak w rachub� nie wchodziła. Ostatecznie Kazimierz przybył do Polski i koronował si� w czerwcu 1447 r. Gra natomiast, maj�ca na celu wzmocnienie jego królewskiej pozycji, w pełni si� powiodła. Szlachta polska wychodziła z tej gry z pró�nymi r�kami. Na potwierdzenie zdobytych ju� przywilejów czeka� musiała a� do 1453 r., kiedy nastała lepsza dla niej koniunktura polityczna. Postulaty dotycz�ce potwierdzenia unii Polski z Litw� oraz inkorporacji do Korony spornych terenów Wołynia i Podola, stawiane solidarnie przez szlacht� i obóz rz�dz�cy, zostały pokryte milczeniem. Rozstrzygni�cie przyniosły pó�niejsze wypadki: Woły� ostatecznie zaj�li Litwini (1452), a Podole przypadło Polsce. Oligarchia magnacka Polski została pokonana na forum szerszej polityki. Król, niebaczny na narzucone Polsce przez Ole�nickeigo neutralne stanowisko w walce o zasad� wy�szo�ci mi�dzy soborem a papie�em, opowiedział si� zaraz na pocz�tku swoich rz�dów po stronie papie�a Mikołaja V, a zatem przeciwko soborowi. Zmusił Ole�nickiego do odwrotu, czym osłabił równie� jego pozycj� ko�cieln�. Wnet jednak całemu obozowi panów małopolskich, od stu lat wiod�cych prym w �yciu politycznym Polski, miał Kazimierz przeciwstawia� młodoszlachecki obóz zwi�zany z Wielkopolsk�.

Rozgrywka o tron polski obliczona była równie� trafnie na osłabienie oligarchii litewskiej, rozwini�tej nadmiernie jeszcze w okresie niepełnoletno�ci Kazimierza. Obejmuj�c tron w Polsce, wymykał si� Kazimierz spod kontroli tej grupy oligarchicznej, a gro�b� zacie�nienia unii i dopełnienia postulowanych przez Polaków aneksji trzymał j� w szachu. Przeciwko niej umocnił zreszt� stanowisko szeregowej szlachty litewskiej, zrównuj�c j� w 1447 r. przywilejem wile�skim w prawach ze szlacht� polsk�.

16. Wojna trzynastoletnia z Zakonem Krzy�ackim

Krzy�acy odczuwali coraz dotkliwiej kryzys wewn�trzny swego pa�stwa. Ucisk fiskalny rujnował ludno�� wie�niacz� i rycerstwo, a monopole handlowe Zakonu silnie kr�powały rozwój miast i mieszcza�stwa. Ju� w 1397 r. został zało�ony przez rycerstwo ziemi chełmi�skiej Zwi�zek Jaszczurczy, maj�cy charakter konfederacji, której tajnym celem było poł�czenie tej�e ziemi z Polsk�. W 1440 r. powstał tzw. Zwi�zek Pruski o obliczu antykrzy�ackim, w którym na czoło wysun�ł si� element mieszcza�ski. Przeciwko temu Zwi�zkowi Krzy�acy odwołali si� a� do władzy papieskiej i cesarskiej, co rzuca �wiatło na rozmiary odczuwanego niebezpiecze�stwa. Ani jednak ekskomunika (na podstawie sfałszowanej bulli papieskiej), ani wyrok cesarski, rozwi�zuj�cy Zwi�zek i skazuj�cy zaocznie 300 jego członków na �mier� lub banicj�, nie mogły usun�� konfliktu, tak jak nie mogły powstrzyma� rozkładowego procesu pa�stwa zakonnego.

Z pocz�tkiem 1454 r. przedstawiciele Zwi�zku zwrócili si� do Kazimierza Jagiello�czyka, aby przyj�ł Prusy pod swoj� władz�. W �lad za tym Zwi�zek wzniecił zbrojne powstanie anty krzy�ackie, za� król wypowiedział Zakonowi wojn�, a aktem z 6 III 1454 r. dokonał formalnej inkorporacji Prus do Korony. Wojna ujawniła zaraz na pocz�tku słabo�� władzy królewskiej oraz kryzys wprowadzonego do działa� pospolitego ruszenia. Szlachta wielkopolska bowiem, zwołana do obozu pod Cerekwic�, okazała si� zupełnie niesforna i zanim podporz�dkowała si� królowi, postawiła mu szereg ��da�. Ich spełnienie było warunkiem udziału pospolitego ruszenia w wojnie. Król znalazł si� w sytuacji przymusowej. Wystawił wi�c przywilej, moc� którego, w�ród licznych klauzul szczegółowych, udzielił Wielkopolanom gwarancji, �e nie b�dzie podejmował nowych decyzji dotycz�cych pa�stwa, ani nie b�dzie powoływał pospolitego ruszenia bez zgody zjazdów ziemskich; przyrzekł nie pomija� Wielkopolan przy obsadzie głównych urz�dów w pa�stwie, usankcjonował pragmatyk� stanowych s�dów ziemskich itp. Usatysfakcjonowana szlachta ruszyła pod twierdz� krzy�ack� Chojnice, pod któr� – mimo znacznej liczebnej przewagi – poniosła

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 143

dotkliw� kl�sk�. Oznaczało to nie tylko znaczne przedłu�enie wojny, ale zarazem zaprzepaszczenie niektórych rezultatów osi�gni�tych ju� wcze�niej przez sam Zwi�zek Pruski, a tak�e zniech�cenie dq Polski znacznej cz��ci Prus. Król powołał pospolite ruszenie z pozostałych ziem kraju (Litwa w tej wojnie udziału nie brała), ale gdy zgromadziło si� ono pod Opokami na Kujawach, powtórzyła si� sytuacja z obozu cerekwickiego. Szlachta wyst�piła z licznymi ��daniami (petyta opockie), przewa�nie zbie�nymi z postulatami wielkopolskimi. Król musiał i�� na nowe ust�pstwa, ale opanował sytuacj� o tyle, �e na ��dania tego nieskoordynowanego ruchu szlacheckiego odpowiedział jednolitym w kwestiach zasadniczych prawem. W sprawach drugorz�dnych zostały uwzgl�dnione z osobna postulaty poszczególnych ziem. W ten sposób, cofn�wszy nadany ju� wcze�niej przywilej cerekwicki, wystawił król w Nieszawie w listopadzie 1454 przywileje dla ka�dej ziemi z osobna, zgodne w zasadniczych kwestiach ustrojowych. Najistotniejsz� z nich była, przyj�ta dla całej Polski z przywileju cerekwickiego, klauzula o roli zjazdów ziemskich (sejmików) w podejmowaniu przez króla decyzji pa�stwowych i zwoływaniu pospolitego ruszenia. Sejmik szlachecki stał si� w ten sposób podstawow� instytucj� ustroju pa�stwowego Polski, kład�c� na jaki� czas kres magnackiej oligarchii, ale ograniczaj�c� równie� władz� monarsz�. Ust�pstwa króla o daleko id�cych skutkach dziejowych nie przyniosły jednak dora�nego celu, jakiego po nich oczekiwano. Losów wojny nie zmieniły.

Przyszedł okres wielkich wysiłków finansowych Polski i miast pruskich, zwłaszcza Gda�ska i Torunia. Pewne sukcesy osi�gni�to zrazu na morzu. W 1456 r. pobita została u wyspy Bornholm wspieraj�ca Krzy�aków flotylla du�ska. Sław� zdobyli sobie kaprowie gda�scy, stanowi�cy zawi�zek królewskiej floty wojennej. Sukcesy na l�dzie były skromniejsze. Udało si� wprawdzie w 1457 r. wykupi� z r�k oddziałów najemnych – na słu�bie krzy�ackiej – zamek i miasto Malbork, ale miasto wnet utracono i trzeba je było zdobywa�. Punkt zwrotny w wojnie trzynastoletniej stanowiła dopiero bitwa koło Swiecina nad Jeziorem arnowieckim, rozegrana w 1462 r. pod nowym dowództwem armii polskiej podkomorzego sandomierskiego Piotra Dunina, a przy u�yciu wojska zaci��nego. Trzeba podkre�li�, �e dopiero dzi�ki oddziałom zaci��nym przełamano ujawniony w tej wojnie kryzys militarny Polski. W 1463 r. poł�czone floty Gda�ska i Elbl�ga pokonały flot� krzy�ack� na Zalewie Wi�lanym. Była to ostatnia wielka bitwa w wojnie trzynastoletniej. Działania wojenne trwały nadal, jakkolwiek w 1464 r. rozpocz�to rokowania. Pokój zawarto w Toruniu w 1466 r. Rysuj�ca si� na pocz�tku wojny mo�liwo�� inkorporacji całych Prus została zaprzepaszczona we wczesnej jej fazie. Polska odzyskała po przeszło 150 latach Pomorze Gda�skie (odt�d zwane Prusami Królewskimi) i ziemi� chełmi�sk�, rozci�gn�ła swoje bezpo�rednie władztwo na Malbork i Elbl�g; spod władzy krzy�ackiej wył�czono zwarte terytorium biskupstwa warmi�skiego, które zostało podporz�dkowane Polsce jako tzw. dominium warmi�skie. Pa�stwo zakonne, którego stolic� przeniesiono teraz do Królewca, stawało si� lennem Polski, a ka�dorazowy wielki mistrz zobowi�zany był składa� hołd królowi polskiemu. Dla Polski pokój toru�ski miał ogromne znaczenie, bo w okresie wzrastaj�cego zainteresowania wywozem zbo�a polskiego za granic� otwierał jej dost�p do morza. Jego polityczne mi�dzynarodowe znaczenie osłabiał natomiast fakt, �e nie został on zatwierdzony ani przez cesarza, ani przez papie�a, tj. dwie dotychczasowe formalne władze zwierzchnie pa�stwa zakonnego. Papiestwo bowiem ju� w toku wojny trzynastoletniej wyra�nie opowiadało si� po stronie Zakonu, stosuj�c cenzury ko�cielne wobec stanów pruskich i Polski; z drugiej strony, uznaj�c prawa Jagiellonów do tronu czeskiego, starało si� wci�gn�� Kazimierza Jagiello�czyka do wojny z Jerzym z Podiebradu. �miała i niezale�na polityka króla Polski w tym zakresie skłaniała Stolic� Apostolsk� do nieust�pliwo�ci. Z kolei współdziałanie Kazimierza Jagiello�czyka z opozycj� wobec cesarza Fryderyka III na terenie Rzeszy stawiało cesarstwo na pozycjach wrogich Polsce. Silny odzew miały próby stworzenia z inicjatywy Jerzego z Podiebradu, a z udziałem m. in. króla Polski, mi�dzynarodowej organizacji pokojowej (1463/64), podwa�aj�cej uniwersaln� tre�� instytucji cesarstwa i papiestwa. Brak akceptacji II pokoju toru�skiego ze strony obu tych instytucji stał si� w ich r�kach na wiele lat instrumentem gry politycznej, czy nawet politycznego nacisku w stosunku

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 144

do Polski.

17. Nabytki terytorialne Polski w XV wieku

Cały niemal wiek XV przedstawia si� w dziejach pa�stwa polskiego jako okres rewindykacji dawniejszych strat terytorialnych, a w paru wypadkach nawet si�ganie po terytoria nowe, co prawda w wi�kszej lub mniejszej mierze opanowane wcze�niej przez �ywioł etniczny polski lub ci���ce ku Polsce ze wzgl�dów gospodarczych czy politycznych. W 1412 r. Polska uzyskała od Zygmunta Luksemburczyka w zastaw przy okazji traktatu lubowelskiego tzw. grody spiskie, które pozostały w zwi�zku pa�stwowym z Polsk� niemal do rozbiorów. W 1443 r. Zbigniew Ole�nicki kupił od ksi�cia cieszy�skiego Wacława I dla biskupstwa krakowskiego ksi�stwo siewierskie, które wprawdzie a� do schyłku XVIII w. zachowało status odr�bnego pa�stewka, ale przez osob� swego władcy, tj. ka�dorazowego biskupa krakowskiego, zwi�zane było z Polsk�. Rozgrywka mi�dzy Polsk� a Litw� o Woły� i Podole zako�czyła si� – jak ju� wspomniano – utrwaleniem si�, w pierwszych latach panowania Kazimierza Jagiello�czyka, władzy polskiej na Podolu, a litewskiej na Wołyniu. Sprawa za� inkorporacji Litwy do Polski ostatecznie za Kazimierza Jagiello�czyka upadła, natomiast dopiero teraz stosunek dwu pa�stw do siebie przybrał charakter unii personalnej w �cisłym tego słowa znaczeniu. Wydarzeniem o trwałych skutkach było wymuszenie przez Kazimierza Jagiello�czyka w 1454 r. na ksi�ciu o�wi�cimskim Janie hołdu lennego na rzecz Polski, a z kolei w dwa lata pó�niej kupno i inkorporacja jego ksi�stwa do Korony. Niemal analogicznie ksi�stwo zatorskie, którego władca Wacław uznał si� w 1456 r. wasalem Polski, zostało nabyte dla Korony przez Jana Olbrachta w 1494 r. Obok rewindykacji i inkorporacji terytorialnych w wyniku wojny trzynastoletniej, o czym powiedziano wy�ej, mamy do odnotowania bardzo istotne nabytki na Mazowszu. Jeszcze na pocz�tku panowania Władysława Jagiełły Mazowsze odnowiło zerwany po �mierci Kazimierza Wielkiego stosunek lenny z Polsk�. Z tego tytułu Ziemowit IV mazowiecki otrzymał od Władysława Jagiełły w 1388 r. ziemi� bełsk�. Zwi�zał si� nawet z królem wi�zami rodzinnymi, bo poj�ł za �on� jego siostr� Aleksandr�. W rzeczywisto�ci jednak ksi���ta mazowieccy zachowywali pewn� niech�� do Jagiellonów, w czym ujawniły si� zapewne ich własne piastowskie aspiracje do tronu.. Pod koniec panowania Władysława Jagiełły niech�� przerodziła si� w ostry konflikt z królem, zwłaszcza Ziemowita IV i jego synów. Swój udział w tym konflikcie mieli zapewne i Krzy�acy, i Zygmunt Luksemburczyk, a niebezpiecze�stwo polegało na tym, �e próbowano w nim odnowi� prawa Luksemburgów do Mazowsza sprzed stu lat, mimo �e w wyniku układów Kazimierza Wielkiego z Karolem IV zostały uchylone. Ostatecznie ksi���ta mazowieccy zostali niemal przymuszeni do hołdu na rzecz króla i Korony w 1426 r. Kiedy w 1462 r. zmarli Ziemowit VI i Władysław II z linii płockiej, opuszczone przez nich ziemie rawska i gosty�ska, wraz z nale��c� do ksi�stwa płockiego ziemi� bełsk�, zostały inkorporowane przez Kazimierza Jagiello�czyka do Korony; wył�czona z ksi�stwa płockiego ziemia sochaczewska pozostała w r�kach matki zmarłych ksi���t i została inkorporowana do Polski w 1476 r.; główna za� cz��� ksi�stwa z Płockiem przeszła na razie na warszawsk� lini� ksi���t mazowieckich, a do Korony została wcielona w 1495 r., po �mierci ksi�cia Janusza II. Warszawsko-czerska cz��� Mazowsza pozostawała poza granicami Korony, ale jako jej lenno, jeszcze przez okres trzydziestu paru lat.

18. Pastwo i Ko�ciół w drugiej połowie XV wieku

Uznanie przez Kazimierza Jagiello�czyka w 1447 r., wbrew neutralnemu stanowisku wysokich dostojników Ko�cioła w Polsce, antysoborowego papie�a Mikołaja V było wymierzone głównie przeciwko obozowi magnackiemu w Polsce, któremu przewodził Zbigniew Ole�nicki. W miar� jednak jak zacz�ł si� rysowa� sojusz króla ze �redni� szlacht�, nabierało istotnego znaczenia zagadnienie suwerenno�ci władzy królewskiej zwłaszcza w stosunku do Ko�cioła. W tym kierunku zmierzała szlachta husycka w Czechach, ten kierunek odpowiadał równie� szlachcie polskiej. Jego

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 145

wyrazem był w du�ym stopniu Memoriał w sprawie urz�dzenia Rzeczypospolitej (ok. 1455-1460 r.) Jana Ostroroga. Autor nale�ał wła�nie do wielkopolskiego obozu młodoszlacheckiego, na którym oparł si� Kazimierz Jagiello�czyk. Ideałem Kazimierza od pocz�tku jego rz�dów w Polsce było królewskie prawo do obsadzania wy�szych stanowisk ko�cielnych. Zabiegał o zgod� papiesk� na to ju� w akcie uznania Mikołaja V. Inaczej mówi�c, zamierzał wygra� wielki spór w łonie Ko�cioła w celu zdobycia wpływu na hierarchi� ko�cieln� w Polsce. Tego jednak papie� nie uznał. Tymczasem zasadnicze rozstrzygni�cie dokonało si� w praktyce �ycia.

W 1460 r., kiedy zmarł nast�pca Zbigniewa Ole�nickiego Tomasz Strzempi�ski, na tle obsady biskupstwa w Krakowie doszło do spi�cia mi�dzy królem, kapituł� krakowsk� i papie�em. Król liczył bowiem na obiór oddanego mu biskupa kujawskiego Jana Gruszczy�skiego, gdy tymczasem kapituła wybrała podkanclerzego Jana Lutka z Brzezia. Ale ledwie król wymógł na nim przej�cie na biskupstwo kujawskie, papie� zamianował biskupem krakowskim ze swej strony Jakuba z Sienna, bratanka Zbigniewa Ole�nickiego. W tym stanie rzeczy konflikt si� zaostrzył. Król skazał Jakuba z Sienna na wygnanie, natomiast papie� obło�ył ekskomunik� osoby utrudniaj�ce Jakubowi wst�pienie na stolic� biskupi�. Rozwi�zanie sprawy nie poszło w pełni po my�li króla, bo Gruszczy�ski przeszedł na arcybiskupstwo gnie�nie�skie, Jakub z Sienna – na skromne biskupstwo kujawskie, a w Krakowie pozostał elekt kapituły, którego jednak król zatwierdził. Nie na tym jednak polegało zwyci�stwo króla, lecz na zaaprobowaniu na przyszło�� przez papie�a koncepcji królewskiej, która sprowadzała si� do procedury nast�puj�cej: kapituła mogła wybiera� tylko kandydata akceptowanego przez króla, za� rola papie�a ograniczała si� do jego zatwierdzenia. Król odniósł tu zatem pełne zwyci�stwo.

Wprowadzona przez króla zasada powoływania dostojników ko�cielnych natrafiła na trudno�ci w Prusach, przy obsadzie biskupstwa warmi�skiego, gdzie jednak oprócz czynników czysto ko�cielnych rol� grał zarówno separatyzm �wie�o pozyskanych dla Polski terytoriów, jak i splot problemów polityki mi�dzynarodowej. Warmia miała bowiem charakter ksi�stwa lennego Polski, a przy tym biskupstwo warmi�skie nie nale�ało do archidiecezji gnie�nie�skiej. W 1467 r., gdy w zwi�zku ze �mierci� biskupa warmi�skiego, przyszło do obsady wakuj�cej stolicy, kapituła wybrała na ni� Mikołaja Tungena, nie bacz�c na króla, który na tym wyj�tkowym stanowisku pragn�ł mie� kogo� zaufanego i proponował biskupa chełmi�skiego Wincentego Kiełbas�. Doszło do ostrego sporu, który ci�gn�ł si� całe lata. Król, aby go załagodzi�, wyst�pił z inn� kandydatur�, Andrzeja Oporowskiego; ju� wymógł na papie�u jej akceptacj�, gdy Tungen wykorzystuj�c wła�nie separatyzm pruski, wszedł w rzeczywiste posiadanie Warmii. Sprawa skomplikowała si� dla Kazimierza o tyle, �e Tungen zdołał pozyska� sobie poparcie W�gier (1474), z którymi Polska była wówczas na stopie wojennej, a tak�e Zakonu Krzy�ackiego, który zamierzał teraz obali� pokój toru�ski. W 1478 r. król zaj�ł Warmi� zbrojnie, a Tungen musiał uzna� zwierzchno�� Polski. Tak zako�czył si� w 1479 r. epizod „wojny popiej”. Gdy jednak w dziesi�� lat pó�niej Tungen zmarł, sprawa o�yła od nowa. Kazimierz Jagiello�czyk zamierzał bowiem osadzi� na opró�nionej ksi���cej stolicy biskupiej swego syna Fryderyka, gdy równocze�nie kapituła wybrała Łukasza Watzenrode, wuja Mikołaja Kopernika. Przewlekaj�cy si� spór, w którym papie� uznał elekta kapituły, został za�egnany przez �mier� Kazimierza Jagiello�czyka (1492 r.); Jan Olbracht pogodził si� z wytworzon� faktycznie sytuacj�.

19. Polityka dynastyczna Kazimierza Jagielloczyka

Epizod nieudanej próby opanowania tronu czeskiego dla Kazimierza Jagiello�czyka w 1438 r. oraz krótkie rz�dy Władysława Warne�czyka na W�grzech o�yły w tradycji dworu polskiego, gdy w 1457 r. zmarł syn Albrechta Habsburga Władysław Pogrobowiec. Zwolnione trony Czech i W�gier stały si� pokus� dla Kazimierza Jagiello�czyka, tym wi�ksz�, �e był �onaty z El�biet� habsbursk�, siostr� Władysława Pogrobowca, a ten nie miał bli�szych sukcesorów. W doktrynie dynastycznej Habsburgów był to atut bardzo silny i tego atutu chwycił si� Kazimierz, zwłaszcza �e

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 146

z mał�e�stwa z El�biet� miał, ju� w chwili �mierci Pogrobowca, syna Władysława, a nie zawiodła równie� nadzieja na dalsze m�skie potomstwo. Ale to, co miało by� atutem Jagiello�czyka, przes�dziło o jego przegranej w pocz�tkowej fazie zabiegów. Bo je�eli koncepcje oddania Jagiellonom tronów w Czechach i na W�grzech zrodziły si� i miały oparcie w tamtejszych stronnictwach narodowych, to wywód roszcze� jagiello�skich z praw dynastycznych Habsburgów stał w sprzeczno�ci z zasadami polityki tych stronnictw. Tote� i w Czechach, i na W�grzech dokonane elekcji królów narodowych. W pierwszym wypadku był to Jerzy z Podiebradu, a w drugim Maciej Korwin, syn bohaterskiego obro�cy W�gier przed Turkami, Jana Hunyadyego. Ogromnie komplikowało to polityk� dynastyczn� Kazimierza Jagiello�czyka, bo dla realizacji planów królewskich niemal nieuniknione stawało si� starcie ze stronnictwami narodowymi Czech i W�gier.

Kazimierz Jagiello�czyk podj�ł polityk� wygrywania okoliczno�ci przeciwnych interesom wspomnianych władców i tych stronnictw, które ich wyniosły. Stosunkowo łatwo mo�na było w ten sposób zwalcza� Jerzego z Podiebradu, który jako król husycki znalazł si� w konflikcie z papiestwem, a przez to miał przeciwko sobie wiern� Rzymowi cz��� społecze�stwa. Zaanga�owany w wojn� trzynastoletni�, król polski unikał działania sił�, zreszt� tak�e po zako�czeniu tej wojny. Przy zaostrzonych wła�nie maksymalnie stosunkach Rzymu z Czechami, co si� objawiło w wykl�ciu Jerzego przez papie�a Pawła II i zwolnieniu Czech od posłusze�stwa królowi, Kazimierz Jagiello�czyk unikn�ł wojny o tron czeski. Poszedł natomiast drog� kompromisu, który był w Rzymie �le widziany i przyczynił si� do tego, �e Stolica Apostolska nie zatwierdziła pokoju toru�skiego. Najpierw jeszcze w 1462 r. na zje�dzie głogowskim, gdzie zamierzano za�egna� konflikt z Zakonem, Kazimierz zawarł przymierze z Jerzym z Podiebradu. W trudnych dla Jerzego okoliczno�ciach, po kl�twie 1466 r., próbował mediacji mi�dzy królem czeskim a jego poddanymi, odrzucaj�c propozycj� obj�cia tronu w Czechach ze strony przeciwników politycznych Jerzego. T� drog� osi�gn�ł w 1468 r. uznanie swego syna Władysława przez Jerzego z Podiebradu nast�pc� tronu czeskiego.

Spraw� komplikowało wyst�pienie z pretensjami do panowania w Czechach Macieja Korwina, który został nawet przez przeciwników Jerzego obwołany królem. Ale sejm czeski uznał Władysława Jagiello�czyka (1469). W 1471 r. zmarł Jerzy. Wówczas formalnie ju� dokonano w Kutnej Horze elekcji Władysława, eliminuj�c Macieja. Stanowisko Władysława nie było jednak łatwe, bo był on władc� tylko Czech wła�ciwych, gdy innymi terytoriami monarchii czeskiej, tj. Morawami, �l�skiem i Łu�ycami, zawładn�ł ju� wcze�niej Maciej Korwin. Na tym tle doszło do długotrwałego konfliktu zbrojnego mi�dzy Jagiellonami i Maciejem, kryj�cego w sobie zarazem d��no�� strony polsko-czeskiej do pozbawienia Macieja tronu w�gierskiego na rzecz Jagiellonów. W 1471 r., zaraz po osadzeniu Władysława na tronie czeskim, dwór polski przygotował wypraw� na W�gry królewicza Kazimierza, zwanego pó�niej �wi�tym. Sko�czyła si� ona niepowodzeniem, ale podsyciła konflikt polsko-w�gierski. Przejawił si� on w naje�dzie w�gierskim na Małopolsk�, we wspólnych działaniach polsko-czeskich na zaj�tym przez Macieja Korwina �l�sku, w poparciu, jakiego udzielili W�grzy Tungenowi w „wojnie popiej”. Skłonił te� Kazimierza Jagiello�czyka do szukania przymierza z cesarstwem (1473), które uznało prawa Władysława Jagiello�czyka do tronu czeskiego. Wcze�niejsz� faz� tego konfliktu zamykał pokój w Starej Wsi z 1474 r., ale przeci�gn�ł si� on faktycznie jeszcze na dalsze lata, do czasu zawarcia pokoju w Ołomu�cu w 1479 r. Konflikt był dla Polski bardzo kosztowny, ale najwa�niejsze jest to, �e nie przyniósł stronie polsko-czeskiej prawie �adnych korzy�ci. Ani Czechy nie rewindykowały Moraw, �l�ska i Łu�yc, które Maciej zatrzymał jako swoje do�ywocie, ani dynastia jagiello�ska nie osi�gn�ła tronu w�gierskiego.

Dopiero �mier� Macieja Korwina w 1490 r. otwarła raz jeszcze przed Jagiellonami drog� do tronu w�gierskiego. Kazimierz Jagiello�czyk przeznaczył na� swego kolejnego syna Jana Olbrachta, który zyskał poparcie na W�grzech u szerszych rzesz szlacheckich. Tymczasem w sposób nieoczekiwany jako drugi pretendent do korony w�gierskiej wyst�pił król czeski Władysław Jagiello�czyk, którego uznał obóz magnacki. Tak wi�c obaj bracia zostali okrzykni�ci królami

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 147

W�gier, ale w starciu zbrojnym gór� wzi�ł Władysław, który ostatecznie zawładn�ł spu�cizn� Macieja Korwina w 1492 r. W tym samym roku zmarł Kazimierz Jagiello�czyk, a wyparty z W�gier Jan Olbracht obj�ł tron polski (1492-1501).

20. Problem turecki. Mołdawia i Tatarzy

W ostatniej �wierci XV w. Polsce zacz�ły zagra�a� najazdy tureckie. Po zdobyciu Konstantynopola i licznych sukcesach na Bałkanach, w 1475 r. Turcy zaj�li Kaff �, genue�sk� koloni� na Krymie, a w 1484 r. mołdawskie porty Białogród i Kili�, które odgrywały dot�d bardzo znaczn� rol� w handlu Polski ze Wschodem. W Polsce doceniono zarówno wag� bezpo�redniego zagro�enia jej południowo-wschodnich kresów, jak te� wynikaj�ce st�d konsekwencje gospodarcze. Ju� w 1485 r. podj�ł Kazimierz Jagiello�czyk wypraw� do Mołdawii. Nie dotarła ona jednak do utraconych portów ani nie spotkała si� z Turkami, a odniosła jedynie skutek natury politycznej w postaci stosunku lennego Mołdawii do Polski; hospodar Stefan Wielki (1457-1504) starał si� bowiem dot�d, lawiruj�c mi�dzy Polsk� a W�grami, utrwali� swoje niezale�ne stanowisko. Tymczasem Turcja zagroziła Polsce od innej jeszcze strony. A mianowicie po zaj�ciu Kaffy podporz�dkowała sobie Tatarów nadczarnomorskich, tworz�cych organizm pa�stwowy zwany Chanatem Krymskim. Dotkliwy najazd tatarski na wschodnie kresy Polski nast�pił w 1482 r. Nowemu najazdowi z 1487 r. oparła si� wyprawa polska pod wodz� Jana Olbrachta, która jednak nie zapewniła Polsce od tej strony trwalszego bezpiecze�stwa. Tatarzy krymscy stali si� nadto sprzymierze�cami Moskwy przeciw Litwie i Polsce, co skłaniało Kazimierza Jagiello�czyka do szukania przeciwwagi w stosunku do nich u Tatarów nadwoł�a�skich.

W 1487 r. Stefan Wielki zawarł pokój z Turcj� i zobowi�zał si� do haraczu w wysoko�ci 4 tys. dukatów rocznie. Praktycznie wi�c zerwana została jego zale�no�� od Polski. B�dzie on si� starał odt�d lawirowa� mi�dzy Polsk�, Turcj� a W�grami, wskutek czego Mołdawia stanie si� na najbli�sze lata przedmiotem zabiegów konkurencyjnych trzech wymienionych pa�stw. U schyłku swego �ycia zabezpieczył Kazimierz Jagiello�czyk Polsk� od strony Turcji dwuletnim rozejmem (1489), który nast�pnie przedłu�ano a� po 1497 r. Natomiast próby współdziałania Polski i W�gier na terenie Mołdawii przeciw Turcji, jak do tego zmierzano w układzie z 1492 r., mimo unii dynastycznej dwu pa�stw, nie dały rezultatu.

Program zbrojnej rozprawy z Turcj� podj�ł Jan Olbracht. W wyniku kilkuletnich przygotowa� dyplomatycznych i militarnych, w 1497 r. wszcz�ł działania wojenne, kieruj�c si� ku Białogrodowi i Kilii. Zawiodła najpierw dyplomatyczna strona przedsi�wzi�cia. Mimo wielokrotnych zabiegów Olbrachta, pocz�wszy od wspomnianego układu z 1492 r. nie udało mu si� skłoni� do udziału w wojnie swego brata Władysława czesko-w�gierskiego. Drugi brat Olbrachta, wielki ksi��� litewski Aleksander, zainteresowany był w wojnie z Turcj�; powinna ona była bowiem przynie�� osłabienie Tatarów krymskich, sprzymierze�ców Moskwy. Wzi�ł nawet faktycznie udział w wyprawie, ale do Mołdawii nie dotarł wskutek sprzeciwu panów litewskich. W sposób decyduj�cy natomiast wpłyn�ł na los wyprawy brak współdziałania, czy cho�by neutralno�ci, ze strony Stefana Wielkiego. Wr�cz przeciwnie, przedsi�wzi�ł on akcj� dywersyjn� przeciw Polsce, ruszaj�c na Pokucie. Wyprawa Olbrachta zatem, zamiast nad Morze Czarne, musiała zawróci� pod Suczaw�, stolic� Mołdawii, której obl��enie jednak nie powiodło si�. W drugiej połowie XV w. ujawniła si� mała przydatno�� pospolitego ruszenia, które wła�nie stanowiło trzon wyprawy Olbrachta. Spod Suczawy trzeba było wraca� do Polski, ale i tu szcz��cie nie sprzyjało, bo w lasach bukowi�skich polskie oddziały zostały dwukrotnie zaatakowane z zasadzek i poniosły dotkliwe straty. Z kolei w 1498 r. Turcja w odwet dopu�ciła si� przy udziale Tatarów niszcz�cych najazdów w gł�b Polski, które si�gn�ły wschodnich kresów Małopolski, a powtórzyły si� jeszcze w 1499 i 1500 r.

W tej sytuacji Jan Olbracht podj�ł zabiegi o pokój z Turcj�. Najpierw doszło do uregulowania stosunków z W�grami, które uwa�ały Stefana mołdawskiego za swego wasala i wojn� z nim uznały za naruszenie własnej neutralno�ci. Ostatecznie uregulowano wynikły st�d konflikt w 1498 i 1499

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 148

r. i bezzwłocznie niemal przyst�piono do pertraktacji z Turcj�. Sfinalizowano je ju� po �mierci Olbrachta w 1503 r. Porty czarnomorskie, Białogród i Kilia, pozostawały w r�kach Turków, a Stefan Wielki nie zrezygnował ze swoich roszcze� do Pokucia, co miało by� na dłu�szy okres zarzewiem nowego konfliktu.

21. �l�sk i Pomorze Zachodnie w XV w. i ich stosunek do pastwa polskiego

Na pocz�tku swoich rz�dów w Polsce Ludwik Andegawe�ski dokonał formalnego zrzeczenia si� �l�ska na rzecz Luksemburgów, czym wprawdzie potwierdził tylko wytworzony ju� dawno faktyczny stan sprawy, ale zniweczył zarazem uwie�czone skutkiem zabiegi Kazimierza Wielkiego o uniewa�nienie tych cesji terytorialnych, które zostały dokonane w przymusowej dla Polski sytuacji. Jagiellonowie nie mieli ju� przewa�nie zrozumienia dla ewentualnych rewindykacji na zachodzie; pod ich panowaniem o� pa�stwa przesun�ła si� wyra�nie na wschód. Tymczasem �l�sk był w XV w. – z wyj�tkiem wi�kszych miast – zdecydowanie polski, ku Polsce ci��ył w bardzo znacznym stopniu pod wzgl�dem gospodarczym i kulturalnym. Z pocz�tkiem XV w. rozlu�niły si� wi�zi tej dzielnicy z dworem praskim, tak silne jeszcze za Karola IV. Przy ogólnym rozbiciu wewn�trznym odrodziło si� zainteresowanie Polsk�, zwłaszcza w polityce ksi�stw wschodnio�l�skich. Z czasem �ywioł polski nawet si� wzmagał, do czego w niemałym stopniu przyczyniła si� przenikaj�ca na �l�sk, wyra�nie antyniemiecka ideologia husytyzmu. Na przykład ksi��� ole�nicki Konrad Biały, który wzi�ł udział w bitwie pod Grunwaldem po stronie krzy�ackiej w dwadzie�cia par� lat pó�niej wraz z innymi ksi���tami �l�skimi opowiedział si� przeciwko Zakonowi po stronie polskiej. W XV w. około 14% studentów Akademii Krakowskiej stanowili �l�zacy.

Wypadki polityczne tego okresu kilkakrotnie stwarzały okazj� przywrócenia �l�ska macierzy. Mo�liwe to było w pewnym stopniu przez poł�czenie pod berłem Jagiełły tronów Czech i Polski, ku czemu zmierzali husyci. Tak�e i przeciwnicy tej koncepcji, kierowani przez Zbigniewa Ole�nickiego, uło�yli z Zygmuntem Luksemburczykiem plan mał�e�stwa Jagiełły z Ofk�, wdow� po Wacławie Luksemburczyku, która w posagu wniosłaby Jagiełł� �l�sk. Cen� miało by� oczywi�cie odst�pienie Polski od roszcze� do korony czeskiej. Projekt ten upadł w zwi�zku ze staraniami Witolda o tron w Czechach. Z kolei w czasie zabiegów Polski z 1438 r. o pozyskanie korony czeskiej dla Kazimierza Jagiello�czyka ujawnił si� w sposób wyra�ny separatyzm �l�ska w stosunku do Czech. Strona polska nie tylko nie wykorzystała tego stanu rzeczy, ale wr�cz przeciwnie – ci�gn�ca przez �l�sk wyprawa polska z królem Władysławem i nieletnim Kazimierzem traktowała ten kraj niemal jak podbity, czym na szlaku swego pochodu zraziła miejscow� ludno��. Doprowadziło to do długotrwałych zatargów �l�sko-polskich, podsycanych sztucznie przez czeski obóz antyhusycki. Jedynym nast�pstwem tych wydarze� było wykupienie przez Polsk� z r�k ksi���t �l�skich ksi�stw siewierskiego, o�wi�cimskiego i zatorskiego. W okresie zaostrzenia si� konfliktu Jerzego z Podiebradu ze Stolic� Apostolsk� (1466) �l�sk znowu zwracał si� ku Polsce. Wyrazem tego była słynna iluminacja Wrocławia z powodu zawartego w tym wła�nie czasie przez Polsk� pokoju toru�skiego z Zakonem Krzy�ackim. Chc�c zach�ci� Kazimierza Jagiello�czyka do wojny z Jerzym, Stolica Apostolska czyniła nadziej� na przyznanie Polsce �l�ska, a nawet Łu�yc. T� drog� jednak Kazimierz Jagiello�czyk nie poszedł. Wykorzystał natomiast sytuacj� Maciej Korwin, który w 1468 r. wyst�pił zbrojnie przeciw Jerzemu, zajmuj�c Morawy, �l�sk i Łu�yce. W 1474 r. Kazimierz Jagiello�czyk wraz ze swym synem Władysławem wdali si� w wojn� o �l�sk z Maciejem Korwinem, ale chodziło o zdobycie tego kraju dla Czech. Akcja si� nie powiodła i �l�sk pozostał we władaniu w�gierskim do �mierci Macieja Korwina, tj. do 1490 r., a z kolei wraz z tronem W�gierskim przeszedł w posiadanie Władysława Jagiello�czyka.

W okresie wojny mi�dzy Władysławem a Janem Olbrachtem o tron w�gierski w latach 1490-1492 �l�sk stał si� raz jeszcze przedmiotem przetargu politycznego. A mianowicie na mocy układu

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 149

w Koszycach (1491), w którym Olbracht zrzekł si� pretensji do korony w�gierskiej, otrzymał on w zamian �l�sk z tytułem jego najwy�szego ksi�cia. Była to próba utworzenia osobnego pa�stwa, wielkiego ksi�stwa �l�skiego. Nie powiodła si� ona wskutek niedotrzymania przez Ołbrachta warunków umowy koszyckiej. Władysław nawi�zał jednak do tej koncepcji, kiedy powierzył bratu swemu, Zygmuntowi Staremu, ksi�stwa głogowskie (1498) i opawskie (1501), a potem równie� zwierzchnie rz�dy nad całym �l�skiem i Łu�ycami (1504). Wyłamały si� wi�c tutaj nowe szans� trwałego zwi�zania �l�ska z Koron�, które jednak Zygmunt porzucił, obejmuj�c tron polski.

Nie doceniano równie� u nas nale�ycie w omawianym okresie tych mo�liwo�ci, jakie w sposób naturalny stwarzało dla Polski Pomorze Zachodnie. Tradycja jego przynale�no�ci do Polski zacierała si� stosunkowo szybko. Przynale�no�� ta bowiem ograniczała si� do dwu stosunkowo krótkich okresów, tj. do panowania Mieszka I, Bolesława Chrobrego i cz��ciowo Mieszka II, oraz do pi��dziesi�ciu kilku lat w XII w. Nigdy zreszt� Pomorze Zachodnie nie zostało w pełni zintegrowane z Polsk�; zachowywało bowiem w ramach pa�stwowo�ci polskiej pewn� odr�bno��, zasadzaj�c� si� zarówno na własnej dynastii, jak te� na własnych zdobyczach w zakresie kultury społecznej i obyczajowej. W ci�gu XIV i XV w. du�e post�py poczyniła na Pomorzu Zachodnim germanizacja, zwłaszcza w miastach i w warstwie szlacheckiej. Rodz�ce si� tu niebezpiecze�stwo dla Polski docenił Kazimierz Wielki i dlatego zacie�nił wi�� z lini� ksi���t wołogosko-słupskich. Po �mierci Kazimierza zamierzało t� polityk� kontynuowa� wielkopolskie stronnictwo antyandegawe�skie. Dynastia Jagiellonów natomiast nie miała w tym wzgl�dzie jasnej koncepcji politycznej, nawet z uwagi na niebezpiecze�stwo krzy�ackie, które sk�din�d w pełni doceniała.

W 1395 r. Brandenburgi� zawładn�ł Karol IV Luksemburczyk. W perspektywie politycznej oznaczało to zacie�nianie si� wokół Polski gro�nych kleszczy luksembursko-krzy�ackich. Sojusz Polski z Pomorzem Zachodnim nie tylko w wa�nym miejscu te kleszcze osłabiał, ale dodatkowo uniemo�liwiał Zakonowi utrzymanie bezpo�redniej ł�czno�ci z Europ� Zachodni�, sk�d stale dopływało do pa�stwa zakonnego zamo�ne rycerstwo. Tymczasem w pierwszych latach panowania Władysława Jagiełły dawne wi�zi z Pomorzem zostały zerwane, lecz – co wi�cej – ksi���ta szczeci�scy zawarli przymierze z Krzy�akami (1386). Tote� doniosłe było znaczenie przyci�gni�cia w 1390 r. ksi���t zachodniopomorskich na stron� polsk� i pozyskanie ich zarazem dla sojuszu z Wacławem czeskim przeciwko Zakonowi i wspieraj�cemu go Zygmuntowi Luksemburczykowi. Dla Polski sojusz z Pomorzem Zachodnim okazał si� wa�ny jeszcze ze wzgl�dów gospodarczych. W tocz�cej si� wła�nie wojnie z Zakonem zamkni�to bowiem kupcom polskim drog� handlow� do Gda�ska. Wówczas to w wyniku specjalnych układów z ksi���tami pomorskimi i portami Pomorza Zachodniego skierowano handel polski ku tym portom. Jeszcze z pocz�tkiem XV w., gdy Krzy�acy wchodzili w posiadanie Nowej Marchii (1402), stwarzaj�c dodatkowe niebezpiecze�stwo dla Polski, sojusz Jagiełły z Pomorzem Zachodnim trwał. Bogusława VIII słupskiego widzimy w wojskowej słu�bie królewskiej. Stosunki popsuły si� około 1407 r. Doszło znów do sojuszu mi�dzy Pomorzem Zachodnim a Zakonem. Kazimierz V szczeci�ski walczył pod Grunwaldem po stronie krzy�ackiej. Bogusław VIII za� powrócił po kl�sce Zakonu do �cisłych zwi�zków z Polsk�. W jego �lady poszedł Bogusław IX, ksi��� słupski, który w 1432 r. zawarł przymierze z Polsk�.

W 1415 r. Marchia Brandenburska przeszła do r�k burgrabiego norymberskiego Fryderyka z rodziny Hohenzollernów. W dwa lata pó�niej przyznano Fryderykowi prawa elektorskie w Rzeszy, a w 1421 r. zawarł z nim Władysław Jagiełło układ, w my�l którego syn Fryderyka, o tym samym co ojciec imieniu miał poj�� za �on� córk� Jagiełły Jadwig�, a przy tej okazji Polska odzyskałaby Ziemi� Lubusk�. Do mał�e�stwa jednak nie doszło. Natomiast zagro�enie Polski na północy nieco zmniejszyło si�, gdy na pocz�tku wojny trzynastoletniej Brandenburgia wykupiła z r�k Zakonu Now� Marchi�. Stało si� to w okresie, kiedy zainteresowanie Polski Pomorzem Zachodnim zupełnie zmalało. A tymczasem otwierały si� nowe mo�liwo�ci. W 1478 r. dokonane zostało zjednoczenie Pomorza pod władz� Bogusława X, który był wyj�tkowo bliski Polsce, a zwłaszcza Kazimierzowi Jagiello�czykowi. Wychowywał si� bowiem wraz z jego synami na polskim dworze,

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 150

pod okiem Jana Długosza; o�enił si� z córk� Kazimierza Ann�, za� w 1493 r. odmówił hołdu margrabiemu brandenburskiemu. Nadarzaj�cych si� mo�liwo�ci w pełni nie wyzyskano, a Zygmunt Stary ostatecznie od spraw pomorskich si� oddalił.

22. Unia jagielloska na przełomie XV i XVI w.

Polityka dynastyczna Kazimierza Jagiello�czyka miała na celu zapewnienie tronu ka�demu z jego synów. Kazimierz �wi�ty zmarł wcze�nie. Fryderyk zadowolił si� stanowiskiem arcybiskupa gnie�nie�skiego i godno�ci� kardynalsk�, pozostało wi�c czterech kandydatów do tronów, z których najstarszy Władysław jako pierwszy osi�gn�ł koron� czesk�. Koncepcja Kazimierza Jagiello�czyka załamała si� nad Dunajem, gdy wspomniany Władysław nie dopu�cił Jana Olbrachta do tronu w�gierskiego. Aktem ostatniej woli Kazimierz przekazał Olbrachtowi koron� polsk�, a młodszemu synowi – Aleksandrowi tron wielkoksi���cy na Litwie. Panowie polscy i litewscy spełnili to �yczenie, jakkolwiek było ono sprzeczne z d��eniami strony polskiej do zacie�nienia unii Polski z Litw�, maj�cej ju� za Kazimierza Jagiello�czyka tylko personalny charakter. Bez tronu pozostał-Zygmunt. Prawdopodobnie my�lano o osadzeniu go w Mołdawii. Ł�czyłoby si� to z usuni�ciem coraz silniej wi���cego si� z Turcj� hospodara Stefana Wielkiego, ale wymagałoby aprobaty W�gier, które ro�ciły sobie prawa do zwierzchno�ci nad nim. By� mo�e w tym celu odbył si� w 1494 r. dynastyczny zjazd Jagiellonów w Lewoczy. Oprócz Aleksandra, uczestniczyli w nim wszyscy synowie Kazimierza Jagiello�czyka. Je�eli istotnie jako problem główny miano rozstrzygn�� spraw� przekazania Mołdawii Zygmuntowi, to zjazd nie tylko nie osi�gn�ł celu, ale nadto w sposób fatalny dla przyszło�ci W�gier wyizolował je wówczas z wojny z Turcj�, a Olbrachta pozostawił sam na sam z pot�g� otoma�sk�; nadto zwrócił przeciwko Olbrachtowi Stefana Wielkiego, co w efekcie sprowadziło kl�sk� hukowi�sk�. O los Zygmunta zatroszczył si� ostatecznie Władysław (por. wy�ej).

Jednym z najbardziej zgodnych i dalekowzrocznych przedsi�wzi�� pa�stw jagiello�skich było zawarte w 1500 r. przymierze z Francj�. Wła�ciwymi sygnatariuszami byli ze strony jagiello�skiej Władysław i Olbracht, ale uwzgl�dniono w nim równie� Aleksandra. Celem tego przymierza, które w dziejach Polski zapocz�tkowało kontakty dyplomatyczne z Francj�, była przede wszystkim próba stworzenia przeciwwagi w stosunku do Habsburgów, którzy ju� w 1491 r. wymogli na Władysławie przyrzeczenie ewentualnej sukcesji w Czechach i na W�grzech i coraz gro�niej parli ku takiemu rozwi�zaniu.

Litwa, która rozlu�niła swoje zwi�zki z Polsk�, znajdowała si� w coraz trudniejszym poło�eniu ze wzgl�du na wzrost pot�gi Moskwy. Jeszcze za �ycia Kazimierza Jagiello�czyka Iwan III zaj�ł Nowogród Wielki (1471), wypieraj�c ze� wpływy litewskie. Przeciwko Litwie, a po�rednio równie� Polsce, sprzymierzył si� z Tatarami krymskimi. W 1481 r. zorganizował zamach na �ycie Kazimierza, zreszt� nieudany. W 1492 r., tu� po �mierci Kazimierza Jagiello�czyka, rozpocz�ł Iwan III wojn� z Litw�. Po raz pierwszy od pokoju zawartego z Moskw� w 1449 r. przez Kazimierza Jagiello�czyka Litwa poniosła straty terytorialne na wschodzie. W nowej wojnie, która wybuchła w 1500 r., Litwa poniosła dotkliw� kl�sk� pod Wiedrosz�, a w ro�ejmi� z 1503 r. uznała strat� olbrzymich terenów na wschodzie. Litwa zagro�ona przez Moskw� i Tatarów, a Polska po niedawnej kl�sce bukowi�skiej, zawarły w 1499 r. przymierze, w którym powrócono do tradycji dawnej unii, a mianowicie w formie dopuszczonego przez obie strony, ale nieobowi�zuj�cego porozumienia co do obioru władców w obu pa�stwach. Po �mierci Jana Olbrachta, kiedy Litwini byli wła�nie uwikłani w now� wojn� z Moskw�, by� mo�e powodowani wra�eniem kl�ski pod Wiedrosz�, parli teraz ku odnowieniu unii w jej personalnej postaci. Wielki ksi��� Litwy Aleksander został wybrany królem polskim, wbrew kandydaturze Zygmunta, a tak�e Władysława czesko-w�gierskiego. Przy tej okazji wysun�ła si� w Polsce na czoło �ycia politycznego nowa oligarchia magnacka tworz�ca rad� królewsk�, majoryzuj�c reprezentacj� szerszych rzesz szlacheckich, rozwini�t� pod panowaniem Olbrachta. D��eniem tej nowej oligarchii było

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 151

zacie�nienie unii z Litw�, a zarazem utrwalenie własnego wpływu na rz�dy w pa�stwie. Po pertraktacjach prowadzonych przez polsk� grup� mo�nowładcz� z Litwinami i królem, ten ostatni wystawił w Mielniku w 1501 r. przywilej, odnawiaj�cy formalnie uni� personaln� Polski z Litw� i zapewniaj�cy rzeczywist� władz� w Koronie senatowi zło�onemu z magnatów. Tej tzw. unii mielnickiej Litwini jednak ze swej strony nie potwierdzili. Poniewa� Korona nie przyst�piła czynnie do obrony Litwy w wojnie z Moskw�, gór� wzi�ło w społecze�stwie litewskim stronnictwo separatystów. Znajdowali oni oparcie w roszczeniach do Litwy Zygmunta, którego nie ukontentowało ani namiestnictwo �l�ska i Łu�yc, ani powierzona mu nadto zwierzchnia władza nad Prusami. W Polsce tymczasem sejmy radomskie z lat 1504 i 1505 obaliły rz�dy senatu wraz z przywilejem mielnickim. Skoro zatem ustał warunek z 1501 r. obioru władcy obu pa�stw przez wspólny zjazd Polaków i Litwinów, Aleksander przekazał w testamencie Litw� Zygmuntowi, którego z kolei po �mierci brata obrano królem Polski. Ponad formalnymi i proceduralnymi sporami unia Polski z Litw� było po prostu faktem, a czas pracował nad jej zacie�nieniem.

23. Kultura polska pó�nego �redniowiecza

W X-XII w. Polska była prawie wył�cznie odbiorc� dóbr kulturalnych tego kr�gu cywilizacyjnego, w który wł�czyła si� przez przyj�cie chrze�cija�stwa, a w XIII i znacznej cz��ci XIV w. zdołała je ju� przetworzy� i poł�czy� z elementami kultury własnej. Natomiast w XV w. zacz�ła sama wnosi� wysokie warto�ci do europejskiej wspólnoty cywilizacyjnej. Nie stało si� to bynajmniej dopiero pod wpływem nowych pr�dów humanistyczno-odrodzeniowych. W XV w. Polska zakwitła kultur� w pełni �redniowieczn�, a w stuleciu nast�pnym zaowocuje na gruncie Odrodzenia. Je�eli mo�na mówi� o kulturze renesansowej w Polsce XV w., to stanowiła ona jeszcze bardzo cienk� warstw� w naszych pokładach cywilizacyjnych, naniesion� zachodnioeuropejskim przypływem. Nie si�gn�ła ona zreszt� nawet w stuleciu nast�pnym w gł�b społecze�stwa w takim stopniu, jak społeczno-obyczajowa i duchowa kultura �redniowieczna.

Stosunkowo korzystne były w omawianej epoce społeczne i gospodarcze uwarunkowania rozwoju kultury. Płyn�ły one przede wszystkim z upowszechnienia zdobyczy cywilizacyjnych czasów wcze�niejszych. Urz�dzenia mechaniczne poruszane sił� wodn�, jak folusze do wyka�czania tkanin, szlifiernie, ku�nice, staj� si� coraz liczniejsze, a niektóre z tych urz�dze� spotykamy nawet we wsiach. Umiej�tno�� si�gania poni�ej poziomu wód zaskórnych w górnictwie poci�gała za sob� post�p w całej produkcji górniczej, a nawet pierwsze próby prawnej ochrony wynalazku. Upowszechniło si� hutnictwo szkła, co miało znaczny wpływ na rozwój nowych form w architekturze. Zapocz�tkowana wła�nie produkcja papieru sprzyjała upowszechnianiu si� słowa pisanego. W rzemiosłach miejskich zaznaczyła si� daleko id�ca specjalizacja, a niektóre bran�e osi�gały wysoki, granicz�cy ze sztuk�, poziom wyrobów. Zasi�g odbiorców miejskiej produkcji rzemie�lniczej był stosunkowo szeroki. Wie� jeszcze nie spauperyzowana systemem folwarczno-pa�szczy�nianym, a natomiast rozwarstwiona pod wzgl�dem maj�tkowym, zatem maj�ca znaczn� warstw� zamo�nych chłopów, była odbiorc� nie tylko artykułów rzemiosła miejskiego, ale niekiedy mo�e nawet importowanych. Mimo prób prawnego ograniczania zbytku w miastach (prawa przeciwzbytkowe) zamo�ni przedstawiciele stanu mieszcza�skiego byli odbiorcami wielu luksusowych wytworów. Poszukiwała ich jednak szczególnie poczynaj�ca si� bogaci� szlachta.

Upowszechniło si� w XV w. budownictwo murowane. Je�li w stuleciu poprzednim dominowało jeszcze w zakresie obiektów sakralnych i fortyfikacji miejskich, teraz odgrywało z kolei znaczn� rol� jako budownictwo mieszkalne. Ograniczało si� jednak w zasadzie do miast, bo na wsi, zarówno gdy chodzi o dwory szlacheckie, czy nawet magnackie, jak tym bardziej domy chłopskie, jako budulec przewa�ało jeszcze drewno. Nawet ko�cioły wiejskie w wi�kszo�ci budowano z drewna. Drewno wreszcie pozostawało nadal budulcem dróg i mostów.

W zakresie kultury duchowej na czoło wysuwa si� rozwój szkolnictwa. Nauczanie elementarne stało si� jedn� z istotnych agend sieci parafialnej. Tote� liczb� szkół parafialnych tego okresu w

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 152

Polsce mo�na ostro�nie szacowa� na około 300. Niektóre z nich, zwłaszcza w wi�kszych miastach, osi�gały niekiedy wysoki poziom. Uczyła si� młodzie� szlachecka, ale tak�e miejska i wiejska. Wzrosła ogromnie rola pisma w społecze�stwie, co wyraziło si� nie tylko wielk� liczb� dokumentów, ale tak�e systematyczn� rejestracj� rozlicznych czynno�ci prawnych w s�dach i urz�dach. Ogniwem wy�szym w zakresie szkolnictwa były szkoły przy kolegiatach, a przede wszystkim przy katedrach. Na szczycie hierarchii szkolnej znajdował si� Uniwersytet Krakowski. Po krótkim Kazimierzowskim okresie wprawdzie podupadł, ale po dwudziestu paru latach przerwy został reaktywowany. Jak wykazały nowsze badania – wznowił on działalno�� nie w 1400 r., ale na skromn� skal� ju� w 1390 r. Z 1397 r. pochodzi bulla papieska, zezwalaj�ca na utworzenie w Krakowie wydziału teologii. O trzy lata pó�niejszy przywilej „fundacyjny” Władysława Jagiełły dał Uniwersytetowi nowe podstawy materialne (m.. in. za klejnoty zapisane Uniwersytetowi przez królow� Jadwig�), now� kolegialn� organizacj� wzorowan� na Pary�u, a nadto stawiał przed nim nowy cel: słu�b� sprawie chrystianizacji Litwy.

Uniwersytet Krakowski prze�ył w XV w. i w pierwszej �wierci nast�pnego stulecia swój okres �wietno�ci. W odnowionym Uniwersytecie wybijali si� kultur� naukow� i �miało�ci� pogl�dów Stanisław ze Skalbmierza i Paweł Włodkowic. Pierwszy stworzył zr�by doktryny prawnej o wojnach sprawiedliwych, a drugi podwa�ył pogl�d o uniwersalnym charakterze władzy cesarskiej i papieskiej. W okresie walki z papiestwem, której kulminacja przypadła na lata trzydzieste i czterdzieste XV w., Uniwersytet Krakowski trwał nieust�pliwie na pozycji doktrynalnej koncyliaryzmu, tj. wy�szo�ci zgromadzenia soborowego nad papie�em. Na forum soboru w Bazylei (1431-1437) niemał� rol� odegrali krakowscy profesorowie teologii Jakub z Parady�a i Tomasz Strzempi�ski. Około połowy stulecia zasłyn�ł jako oficjalny mówca uniwersytecki doktor medycyny Jan z Ludziska, niezwykle wra�liwy na krzywd� społeczn� ludno�ci wie�niaczej. W drugiej połowie XV w. Uniwersytet szczycił si� uczonymi tej miary, co astronom i matematyk Marcin Król z órawicy, astronom i astrolog Marcin Bylica z Olkusza, astronom i matematyk – nauczyciel Kopernika – Wojciech z Brudzewa, filozof, astronom i geograf Jan z Głogowa, filozof, teolog i prawnik – komentator kroniki mistrza Wincentego Kadłubka – Jan D�brówka i inni.

Poza Uniwersytetem nauk� polsk� reprezentowali m. in. Jan Ostroróg, autor wspomnianego ju� dzieła Memoriał o urz�dzeniu Rzeczypospolitej (ok. 1455-1460), kre�l�cego �miały program ugruntowania pełnej suwerenno�ci władzy królewskiej wewn�trz i na zewn�trz pa�stwa, S�dziwój z Czechła (zm. 1476), twórca słynnego „Kodeksu S�dziwoja”, najpełniejszego zbioru zabytków historyczno-geograficznych polskiego �redniowiecza, a nade wszystko Jan Długosz (zm. 1480), autor najwi�kszego w swoim czasie w skali europejskiej dzieła historiograficznego. Wspomnie� tu warto uczonego, który pochodził z Polski, lecz zwi�zany był z Prag� i Heidelbergiem, a mianowicie Mateusza z Krakowa. Z pocz�tkiem XV w. rozwin�ł on w szczególno�ci krytyk� papiestwa. W�ród poetów na uwag� zasługuj� notariusz Władysława Jagiełły Adam �winka, autor epitafium Zawiszy Czarnego, oraz współczesny mu biskup pozna�ski Stanisław Ciołek, który napisał słynn� pochwał� Krakowa.

W drugiej połowie XV w. �redniowieczne jeszcze przewa�nie z tre�ci i z ducha pi�miennictwo polskie o�ywiło si� pod zewn�trznym wpływem Humanizmu i Odrodzenia. Nowe pr�dy przyszły z zewn�trz, ale trafiły na grunt do�� podatny. Zainteresowanie staro�ytno�ci� i zwi�zane z tym filologiczne studia w zakresie antycznych tekstów, a wi�c to, co było istotn� tre�ci� Humanizmu, nie pojawiło si� w Polsce nagle. Ale dopiero poł�czenie tego elementu z laick� postaw� wobec �ycia stanowiło ów nowy pr�d odrodzeniowy. Na Zachodzie Europy wyrósł on na glebie społecze�stwa miejskiego, w Polsce za� znalazł oparcie w sferach szlachecko-ko�cielnych, a tak�e w �rodowisku uniwersyteckim. W gminach miejskich był zjawiskiem wtórnym.

Do najwcze�niejszych humanistów w Polsce zaliczamy zwłaszcza dyplomat� Mikołaja Lasockiego (zm. 1450), profesora Uniwersytetu Krakowskiego Jana z Ludziska (zm. 1460) i arcybiskupa lwowskiego Grzegorza z Sanoka (zm. 1477). Wybitn� rol� odegrał te� przybysz włoski, poeta, dyplomata i wychowawca synów Kazimierza Jagiello�czyka, Filip Buonacorsi

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 153

zwany Kallimaehem (w Polsce 1468-1496). O�ywczy wpływ wywarł na Kraków i jego Akademi� krótki pobyt w Polsce (1488-1491) poety niemieckiego Konrada Celtisa, twórcy pierwszego jak gdyby towarzystwa literackiego zwanego „Wi�la�skim”.

Zainteresowaniom naukowym i literackim towarzyszył wzrost liczby ksi��ek. Zrazu upowszechniała si� ksi��ka r�kopi�mienna, a w ostatniej �wierci XV w. zakładane s� w Polsce pierwsze drukarnie. Pierwszym naszym drukiem był wydany w Krakowie w 1473 r. przez drukarza Kaspra Straubego kalendarz na rok 1474. W 1475 r. z oficyny wrocławskiej Kaspra Elyana wyszedł najstarszy polski drukowany tekst. Były to modlitwy polskie zawarte w łaci�skim druku Statutów synodalnych biskupów wrocławskich. W 1490 r. Szwajpolt Fioł z Janem Turzonem podj�li (pierwsi w �wiecie) druk ksi��ek czcionk� cyrylick�, obliczony na potrzeby ziem litewsko-ruskich. Zapotrzebowanie na ksi��k� nie mogło by� zreszt� pokryte przez drukarzy czynnych w samej Polsce, wskutek czego niektóre nasze druki tego okresu zostały wykonane za granic� (Lipsk).

W sztuce niepodzielnie panował – osi�gaj�c szczyt swego rozwoju – gotyk. Wyra�ał on tre�ci ideowo-religijne swej epoki i z kolei silnie wpływał na mentalno�� przeci�tnego człowieka, ale tak�e znakomicie odzwierciedlał realia �ycia ró�nych warstw społecznych. Stał si� bliski szerokim kr�gom społecze�stwa i splótł si� silnie ze sztuk� ludow�, z której niejedno przej�ł, ale w której tak�e o kilka wieków prze�ył własn� epok�. Z Polski gotyk tego okresu rozszerzył si� na tereny litewsko-ruskie, z których z kolei przenikn�ło wiele elementów do sztuki polskiej (np. ruskie malarstwo �cienne w katedrze krakowskiej, w kaplicy zamkowej w Lublinie i inne). W architekturze mamy do zanotowania bardzo liczne obiekty sakralne tego okresu, które – ze wzgl�du wła�nie na ich mnogo�� – nie mogły si� zawsze odznacza� wysokim kunsztem. Daleko im do poziomu budownictwa gotyckiego na Zachodzie. Zreszt� powszechne stosowanie u nas cegły, wobec piaskowca stosowanego w ówczesnym budownictwie sakralnym zachodnioeuropejskim, ograniczało w znacznym stopniu mo�liwo�ci architektoniczno-rze�biarskie. Wa�n� rol� odgrywał tu jednak tak�e inny czynnik. Upowszechnienie gotyckiej architektury sakralnej w Polsce zbiegło si� z rozwojem zakonów �ebraczych, które preferowały formy ubo�sze i surowsze. St�d wła�nie nasz gotyk miał programowo, w stosunku do zachodnioeuropejskiego, charakter reakcyjny. Gotyk przyj�ł si� równie� w budownictwie laickim, i to w bardzo szerokim zakresie (np. ratusze w Gda�sku i Toruniu, liczne zamki krzy�ackie, dwory obronne w D�bnie koło Brzeska, w Oporowie koło Kutna, tzw. domy Długosza w Sandomierzu i Wi�licy, a nadto bardzo liczne kamienice).

W rze�bie, której tworzywem stało si� drewno, wypowiedział si� bodaj najsilniej jak gdyby gotycki humanizm. Główne motywy rze�biarskie tego okresu to pi�kna madonna z dzieci�ciem (np. madonna z Kru�lowej), to pi�ta wyra�aj�ca ponadreligijny i panadczasowy ból matki przy zwłokach syna, to wreszcie Chrystus frasobliwy – prosty symbol ludzkiej niedoli, który na trwałe wnikn�ł do sztuki ludowej. Twórcami na tym polu byli przewa�nie mistrzowie rodzimi, cz�sto dla nas bezimienni. Szczytowym za� osi�gni�ciem rze�by gotyckiej w Polsce były dzieła przybysza z Norymbergi Wita Stwosza, w szczególno�ci powstały w ostatniej �wierci XV w. ołtarz ko�cioła Mariackiego w Krakowie. Wit Stwosz wywarł du�y wpływ na rze�b� pó�nego �redniowiecza niemal w całej Polsce, wskutek czego mówimy cz�sto o jego szkole. W malarstwie omawianej epoki stwierdzamy równie� bezwzgl�dn� przewag� twórców rodzimych. Obok sztuki iluminatorskiej (np. Psałterz floria�ski, Graduał Olbrachta) i polichromii (np. ko�cioła w D�bnie na Podhalu) do znaczenia dochodzi teraz malarstwo sztalugowe, w którym na pierwszy plan obrazu wysuwaj� si� zwykle tre�ci ideowo-religijne, o wymowie symbolicznej, za� na planie drugim uderza realizm.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 154

ZESTAWIENIE CHRONOLOGICZNE

ok. 4000 p.n.e. Pocz�tki rolnictwa na obszarach lessowych Polski. XVI-XIII w. p.n.e. Ł�czona z Prasłowianami kultura trzciniecka. XIII/XII-V w. p.n.e. Kultura łu�ycka, której wschodni odłam ł�czony jest ze Słowianami. ok. 400/350 p.n.e. – ok. 25 n.e. Tzw. okres late�ski epoki �elaza na ziemiach polskich. Migracja Celtów na południe Polski. Intensyfikacja �ycia gospodarczego. ok. 25-500. Okres wpływów rzymskich na ziemiach polskich. Wielkie w�drówki ludów (m.in. migracje Słowian, przej�cie Gotów i Gepidów przez ziemie polskie). VII-VIII w. Pocz�tki sieci grodów wczesno�redniowiecznych. IX -X w. Gniezno silnym o�rodkiem gospodarczym. Pocz�tki pa�stwa Polan. II poł. IX w. Pa�stwo Wi�lan. przed 963 - 992. Panowanie Mieszka I. 963-964. Walki Mieszka I z margrabi� Geronem. 965-967. Najazdy Wieletów na Polsk�. 966. Przyj�cie chrztu przez Mieszka I. Pocz�tki intensywnego przenikania do Polski kultury łaci�skiej. 967. Zwyci�stwo Mieszka I nad Wichmanem. Powstanie biskupstwa misyjnego w Polsce. 972. Zwyci�ska bitwa Mieszka I z margrabi� Hodonem pod Cedyni�. Pocz�tki rocznikarstwa polskiego. 990. Przył�czenie �l�ska i Krakowa do pa�stwa Mieszka I. 990-992. Najstarszy znany polski dokument tzw. Dagome iudex. 992-1025. Panowanie Bolesława Chrobrego. 997. �mier� �w. Wojciecha w czasie jego akcji misyjnej w Prusach. 999. I ywot �w. Wojciecha (tzw. �ywot rzymski). 1000. Zjazd gnie�nie�ski. Utworzenie metropolii arcybiskupiej w Gnie�nie i biskupstw: w Kołobrzegu, Krakowie i Wrocławiu. 1002-1005. Pierwsza wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zako�czona pokojem w Poznaniu. 1006-1009. Bruno z Kwerfurtu w Polsce. 1007-1013. Druga wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zako�czona pokojem w Merseburgu. 1015-1018. Trzecia wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zako�czona pokojem w Budziszynie (uzyskanie Milska i Łu�yc przez Polsk�). 1018. Zdobycie przez Bolesława Chrobrego tzw. Grodów Czerwie�skich. Po�ar katedry gnie�nie�skiej i pocz�tek jej przebudowy na trójnawow� bazylik� przedroma�sk�, 1025. Koronacja Bolesława Chrobrego. 1025-1034. Panowanie Mieszka II. 1032. Zjazd w Merseburgu, rezygnacja Mieszka II z korony królewskiej i podział pa�stwa. 1034(?)-1058. Panowanie Kazimierza Odnowiciela. 1034-1039. Powstanie ludowe poł�czone z reakcj� poga�sk�. 1037(?). Wygnanie Kazimierza Odnowiciela. Utworzenie przez Miecława odr�bnego pa�stwa wczesnofeudalnego na Mazowszu. 1039. Najazd Brzetysława na Polsk�, zaj�cie �l�ska przez Czechów. Powrót Kazimierza Odnowiciela do Polski. 1047. Zwyci�stwo Kazimierza nad Miecławem i upadek odr�bnego pa�stwa na Mazowszu. 1050. Odzyskanie �l�ska. 1058-1079. Panowanie Bolesława Szczodrego. po 1058. Ustalenie si� polskiego systemu pieni��nego (grzywna polska). 1069. Wyprawa kijowska Bolesława Szczodrego. 1076. Koronacja Bolesława Szczodrego. 1077. Druga interwencja Bolesława na Rusi (na rzecz Izjasława).

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 155

1079-1102. Panowanie Władysława Hermana. po 1079. Fundacja ko�cioła �w. Idziego w Krakowie (pó�niejsze wezwanie �w. Andrzeja). 1081 lub 1082. �mier� Bolesława Szczodrego. 1091-1093. Wyprawy polskie na Pomorze. 1093. Bunt przeciw Sieciechowi i powrót Zbigniewa do Polski. XII w. Pocz�tki immunitetów w Polsce. 1102. Podział Polski mi�dzy Zbigniewa i Bolesława Krzywoustego. 1106-1107. Walka Bolesława Krzywoustego ze Zbigniewem o przywrócenie jedno�ci pa�stwowej. Wygnanie Zbigniewa. 1106-1138. Panowanie Bolesława Krzywoustego. 1109. Wojna polsko-niemiecka. Obrona Głogowa i Wrocławia. 1113. Walki o przył�czenie Pomorza. Zdobycie Nakła. 1113-1116/17. Domniemany czas powstania Kroniki Anonima zw. Gallem. 1119. Opanowanie Pomorza Gda�skiego. 1120-1123. Konflikt z Rusi�. 1121-1123. Pomy�lne zako�czenie walk o Pomorze Zachodnie, zaj�cie Szczecina i Rugii. ok. 1122. Powstanie Rocznika �wi�tokrzyskiego dawnego. 1123. Misja chrystianizacyjna na Pomorzu Bernarda Hiszpana. 1124. Uznanie zwierzchnictwa Polski nad Pomorzem przez ks. Warcisława. 1124/25. Utworzenie biskupstwa lubuskiego i odnowienie biskupstwa kujawskiego z siedzib� we Włocławku. 1135. Zjazd Bolesława Krzywoustego z cesarzem w Merseburgu. 1136. Bulla Innocentego II potwierdzaj�ca stan posiadania arcybiskupstwa gnie�nie�skiego (tzw. bulla gnie�nie�ska). 1138. �mier� Bolesława Krzywoustego: pocz�tek rozbicia dzielnicowego Polski. 1138-1146. Pryncypat Władysława II (Wygna�ca). 1140. Fundacja klasztoru cystersów w Brze�nicy (pó�n. J�drzejów). Pocz�tki cystersów w Polsce. Zało�enie biskupstwa zachodniopomorskiego w Wolinie (pó�niej w Kamieniu). 1141-1146. Walki Władysława II z ksi���tami juniorami. Bunt Piotra Włostowica. 1146. Wygnanie Władysława II. Wyprawa króla niemieckiego Konrada III na Polsk�. 1146-1173. Pryncypat Bolesława K�dzierzawego. ok. 1150-1223. Mistrz Wincenty zw. Kadłubkiem. 1157. Wyprawa cesarza Fryderyka Barbarossy na Polsk�. Układ w Krzyszkowie. 1161. Konsekracja kolegiaty w Tumie pod Ł�czyc�. 1163. Powrót synów Władysława II na �l�sk. ok. 1172-1180. Drzwi gnie�nie�skie. 1173-1177. Rz�dy Mieszka III Starego w Krakowie. 1177. Bunt juniorów (w Krakowie, na �l�sku i w Wielkopolsce). 1177-1194. Rz�dy Kazimierza Sprawiedliwego w Małopolsce. ok. 1180. Mi�dzynawowe kolumny ko�cioła �w. Trójcy w Strzelnic. 1180. Zjazd w Ł�czycy. Uprzywilejowanie Ko�cioła w Polsce. 1181. Uzale�nienie Pomorza Zachodniego od Cesarstwa. 1194-1202. Walka o tron krakowski mi�dzy Leszkiem Białym a Mieszkiem Starym i Władysławem Laskonogim. 1195. Bitwa nad Mozgaw�. 1202. �mier� Mieszka III Starego. 1202-1227. Rz�dy Leszka Białego w Małopolsce. 1202-1238. Rz�dy Henryka I Brodatego na �l�sku. 1205. Bitwa pod Zawichostem. 1206-1219. Reformy ko�cielne arcybiskupa Henryka Kietlicza.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 156

1210-1211. Mieszko Pl�tonogi w Krakowie. 1210. Przywilej borzykowski dla Ko�cioła polskiego. 1215. Przywilej wolborski dla Ko�cioła polskiego. 1217. Układ Leszka Białego z Henrykiem Brodatym w Dankowie i Henryka Brodatego z Władysławem Laskonogim w S�dowlu. ok. 1220. Kronika polska Mistrza Wincentego zw. Kadłubkiem. 1222. 1225. Wyprawy ksi���t polskich na Prusy. 1223. Pocz�tki dominikanów w Polsce. 1226-1241. Budowa ceglanego ko�cioła �w. Jakuba w Sandomierzu. 1227. Zabójstwo Leszka Białego w G�sawie. Uniezale�nienie si� Pomorza Gda�skiego od ksi���t polskich. 1228. Przywilej Władysława Laskonogiego w Cieni na rzecz panów małopolskich. 1228-1230. Sprowadzenie Krzy�aków do ziemi chełmi�skiej 1231-1238. Panowanie Henryka I Brodatego w Krakowie. 1232. Konrad Mazowiecki w Krakowie. 1233. Lokacja Chełmna na prawie magdeburskim. Pocz�tek prawa chełmi�skiego. 1234-1238. Henryk I Brodaty rozci�ga swoj� władz� na cz��� Wielkopolski. 1235. Pouczenie miasta Halle w Saksonii dla �rody �l�skiej. Pocz�tek prawa �redzkiego. 1236. Pocz�tki franciszkanów w Polsce. 1238-1241. Rz�dy Henryka II Pobo�nego. 1239. �mier� Władysława Odonica. Pocz�tek rz�dów Przemysła I i Bolesława Pobo�nego w Wielkopolsce. 1241. Pierwszy najazd tatarski na Polsk�. Bitwa pod Legnic�. �mier� Henryka II Pobo�nego i upadek monarchii Henryków �l�skich. 1242. Przywilej lokacyjny dla miasta Wrocławia. 1244-1272. Budowa prezbiterium gotyckiej katedry we Wrocławiu. 1245. Szczecin otrzymuje prawo zakładania cechów. 1249-1253. Opanowanie ziemi lubuskiej przez Brandenburczyków. 1253. Przywilej lokacyjny dla miasta Poznania. Kanonizacja �w. Stanisława biskupa krakowskiego. 1257. �mier� Przemysła I wielkopolskiego. Przywilej lokacyjny dla miasta Krakowa. 1257-1279. Rz�dy Bolesława Pobo�nego w Wielkopolsce. 1259. Drugi najazd tatarski na Polsk�. 1262. Najazd litewski na Mazowsze. 1264. Przywilej Bolesława Pobo�nego dla ydów. 1265-1278. Walki z Brandenburgi� o Santok i Drezdenko. 1267. Szkoła z programem quadrivium we Wrocławiu. 1268-1273. Powstanie starszej cz��ci Ksi�gi henrykowskiej. 1274. Uzyskanie prawa składu przez Wrocław. 1274-1287. Wielki spór Henryka IV Probusa (Prawego) z biskupem wrocławskim Tomaszem II. 1278. Odzyskanie Santoka przez ksi���t wielkopolskich w walce z Brandenburgi�. 1279-1288. Rz�dy Leszka Czarnego w Krakowie. 1279-1296. Rz�dy Przemysła II ksi�cia wielkopolskiego (od 1295 króla Polski). ok. 1280. Najstarszy spis polskiego prawa zwyczajowego, tzw. Ksi�ga elbl�ska. 1282. Ugoda k�pi�ska, zapewniaj�ca sukcesj� Pomorza Gda�skiego Przemysłowi II po �mierci Mszczuja II. Najazd Litwinów i Ja�wi�gów na ziemi� lubelsk�. Bunt mo�nowładców małopolskich przeciw Leszkowi Czarnemu. 1283. Zako�czenie podboju Prus przez Krzy�aków. 1285. Drugi bunt mo�nowładców małopolskich przeciw Leszkowi Czarnemu. 1286. Obwarowanie Krakowa murami. 1287. Synod w Ł�czycy (uchwały w obronie j�zyka polskiego). Trzeci najazd tatarski na Polsk�.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 157

1288-1290. Rz�dy Henryka IV Probusa (Prawego) w Krakowie. 1290. Wielki przywilej Henryka IV Probusa (Prawego) dla biskupstwa wrocławskiego. 1291. Opanowanie Małopolski przez Wacława II czeskiego. Przywilej lutomyski Wacława II na rzecz stanów małopolskich. 1294. Przył�czenie Pomorza Gda�skiego do Wielkopolski. 1295. Koronacja Przemysła II. 1296. �mier� Przemy�la II w Rogo�nie. 1296-1300. Rz�dy Władysława Łokietka w Wielkopolsce. 1298. Konfederacja miast wielkopolskich w celu zwalczania rozbojów na drogach. 1300. Opanowanie Wielkopolski przez Wacława II czeskiego i jego koronacja w Gnie�nie. 1305. Powrót Władysława Łokietka do Polski. 1306. �mier� Wacława III. Pocz�tek rz�dów Henryka głogowskiego w Wielkopolsce, a Władysława Łokietka w Krakowie. Uzyskanie prawa składu przez Kraków. 1308-1309. Zaj�cie Pomorza Gda�skiego przez Krzy�aków. 1311-1312. Bunt patrycjatu krakowskiego pod wodz� wójta Alberta przeciwko Władysławowi Łokietkowi. 1314. Opanowanie Wielkopolski przez Władysława Łokietka. 1320. Koronacja Władysława Łokietka. 1320-1321. Pierwszy proces polsko-krzy�acki w Inowrocławiu i Brze�ciu Kujawskim. 1320-1364. Przebudowa katedry wawelskiej. 1325. Przymierze polsko-litewskie. 1326-1329. Wojna Polski z Brandenburgi�. 1327-1332. Wojna Władysława Łokietka z Zakonem krzy�ackim. 1329. Pokój mi�dzy Polsk� a Brandenburgi� w Landsbergu. Zaj�cie przez Krzy�aków Ziemi Dobrzy�skiej. Zhołdowanie przez Jana Luksemburczyka Mazowsza płockiego. 1331. Bitwa Władysława Łokietka z Krzy�akami pod Płowcami. 1332. Zaj�cie Kujaw przez Krzy�aków. 1333. Zaburzenia w�ród tkaczy i biedoty miejskiej we Wrocławiu. 1333-1370. Panowanie Kazimierza Wielkiego. 1335. Zjazd wyszehradzki: Kazimierz Wielki wykupuje od Jana Luksemburczyka jego uzurpowane prawa do korony polskiej. 1337-1386/87. Janko z Czarnkowa. 1338. Drugi zjazd wyszehradzki: Kazimierz Wielki potwierdza prawa Andegawenów do tronu polskiego, w zamian za uznanie przez W�gry praw polskich do Rusi halicko-włodzimierskiej. 1339. Kazimierz Wielki zrzeka si� praw do zhołdowanych na rzecz Czech ksi�stw �l�skich i ksi�stwa płockiego. Bezpo�rednie wł�czenie Ziemi Sieradzkiej do Polski. Drugi proces polsko-krzy�acki w Warszawie. 1340. �mier� ksi�cia halicko-włodzimierskiego Jerzego II (Bolesława Trojde-nowica). Pierwsza wyprawa polska na Ru� halick�. 1342-1374. Jarosław Bogoria ze Skotnik arcybiskupem gnie�nie�skim. Przebudowa katedry gnie�nie�skiej. 1343. Pokój z Krzy�akami w Kaliszu: Krzy�acy zwracaj� Polsce Kujawy i Ziemi� Dobrzy�sk�. Sojusz z Bogusławem ksi�ciem wołogoskim. Przył�czenie ziemi wschowskiej do Polski. 1344. Kazimierz Wielki opanowuje ziemie sanock� i przemysk�. 1345-1348. Wojna o �l�sk z Luksemburgami. ok. 1345. Nagrobek Władysława Łokietka w katedrze wawelskiej. 1348. Pok6j z Czechami w Namysłowie. Umocnienie nad �l�skiem. 1349. Opanowanie Rusi Halickiej przez Kazimierza 1350. Wojna z Litwinami o Ru�. ok. 1350. Budowa kolegiaty NP Marii w Wi�bry.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 158

1351. Inkorporacja do Korony Mazowsza płockiego i zhołdowanie na rzecz Polski pozostałych ziem mazowieckich. 1352. Konfederacja szlachty wielkopolskiej pod przywództwem Ma�ka Borkowica. 1352-1357. Bezpo�rednie wcielenie Ziemi Ł�czyckiej do Korony. 1355. Wyprawa polsko-w�gierska na Ru� i dywersja krzy�acka na Mazowszu. Traktat sukcesyjny w Budzie mi�dzy Ludwikiem i Kazimierzem. Przywilej budzi�ski Ludwika Andegawe�skiego. 1356. Rezygnacja Polski z praw do ksi�stwa �widnicko-jaworskiego w zamian za rezygnacj� Karola IV z praw do Mazowsza. Utworzenie przez Kazimierza Wielkiego s�du najwy�szego prawa niemieckiego na zamku krakowskim. 1357. Pokój z Litwinami. Plan Kazimierza Wielkiego chrystianizacji Litwy. po 1357. Kodyfikacja prawa polskiego najpierw dla Wielkopolski, a nast�pnie dla Małopolski. ok. 1360. Budowa prezbiterium ko�cioła Mariackiego w Krakowie. 1364. Krakowski zjazd monarchów. Zało�enie Akademii Krakowskiej. 1365. Zhołdowanie na rzecz Polski Santoka i Drezdenka. 1368. Opanowanie ziemi wałeckiej z Drahimiem i Czaplinkiem przez Kazimierza Wielkiego. Ordynacja Kazimierza Wielkiego dla krakowskich �up solnych. Adopcja Kazka słupskiego przez Kazimierza Wielkiego. 1370. �mier� Kazimierza Wielkiego i sukcesja Ludwika Andegawe�skiego. Zaj�cie Santoka i Drezdenka przez Brandenburgi�. 1370-1382. Panowanie Ludwika Andegawe�skiego w Polsce. 1371. Uniezale�nienie biskupstwa w Kamieniu Pomorskim od metropolii gnie�nie�skiej. 1374. Przywilej koszycki dla szlachty. Erekcja arcybiskupstwa w Haliczu. 1375. Wyst�pienie czeladników piekarskich w Krakowie. 1376. Najazd Litwinów na Małopolsk�. 1378-1379. Przej�cie Rusi Halickiej pod zarz�d starostów w�gierskich. 1380. �mier� El�biety Łokietkówny. 1380-1464. Jakub z Parady�a, reprezentant devotio moderna. 1381. Przywilej Ludwika Andegawe�skiego dla Ko�cioła w Polsce. 1382. �mier� Ludwika Andegawe�skiego. Pocz�tek bezkrólewia. 1383. Wojna domowa w Wielkopolsce. 1384. Przybycie Jadwigi Andegawe�skiej do Polski. Ko�cowa data Kroniki Janka z Czarnkowa. 1385. Układ polsko-litewski w Krewi�. 1386. Przybycie Jagiełły do Polski, chrzest, �lub z Jadwig� i koronacja. Pocz�tek unii polsko-litewskiej. Przywilej krakowski Władysława Jagiełły. 1386-1434. Panowanie Władysława Jagiełły w Polsce. 1387. Chrzest Litwy i rewindykacja Rusi z r�k w�gierskich. Zhołdowanie przez Polsk� Mołdawii. 1388. Przywilej piotrkowski Władysława Jagiełły. 1390. Zako�czenie budowy sukiennic w Krakowie. 1390-1393. Zaburzenia w�ród pospólstwa i biedoty we Wrocławiu. 1392. Ugoda ostrowska Władysława Jagiełły z Witoldem. Rz�dy namiestnicze Witolda na Litwie. Oddanie Krzy�akom w zastaw Ziemi Dobrzy�skiej przez Władysława Opolczyka. 1397. Pocz�tki Zwi�zku Jaszczurczego. 1399. �mier� Jadwigi. Bitwa z Tatarami nad Worskl� i zahamowanie ekspansji litewskiej na wschodzie. koniec XIV w. Psałterz floria�ski. 1400. Odnowienie Uniwersytetu Krakowskiego. ok. 1400-1460. Jan z Ludziska. 1401. Unia wile�sko-radomska. 1401, 1402. Wyprawy krzy�ackie na Litw�. 1404. Pokój z Krzy�akami w Raci��u.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 159

1405. Wykup Ziemi Dobrzy�skiej przez Polsk�. Zało�enie najstarszej w Europie katedry matematyki i astronomii w Uniwersytecie Krakowskim. ok. 1407-1477. Grzegorz z Sanoka 1409. Powstanie na mudzi. 1409-1411. Wielka wojna z Zakonem Krzy�ackim ok. 1410. Madonna z Kru�lowej. 1410. Bitwa pod Grunwaldem. �mier� Mateusza z Krakowa, wybitnego teologa i rzecznika reformy ko�cielnej. 1411. Pokój z Zakonem w Toruniu. 1412. Zastaw 13 miast spiskich na rzecz Polski przez Zygmunta Luksemburczyka. 1413. Unia polsko-litewska w Horodle. 1414. Wojna z Zakonem. 1415. Traktat Pawła Włodkowica O władzy papieskiej i cesarskiej wzgl�dem niewiernych. 1415-1480. Jan Długosz. 1418. Powstanie pospólstwa wrocławskiego i obalenie patrycjuszowskiej rady miejskiej. 1419. Wojna z Zakonem. 1420. Wyrok wrocławski Zygmunta Luksemburczyka w sporze Polski z Zakonem. Statuty arcybiskupa Mikołaja Tr�by. 1420-1422. Rokowania husytów o obj�cie tronu czeskiego przez Władysława Jagiełł�, a nast�pnie Witolda. 1421. Statut ksi�cia mazowieckiego Janusza wprowadza obowi�zek l dnia pa�szczyzny tygodniowo z łana. 1422. Wysłanie ksi�cia Zygmunta Korybutowicza do Czech. Wojna z Krzy�akami i pokój melne�ski. Przywilej czerwi�ski. �mier� arcybiskupa Mikołaja Tr�by. 1423. Statut warcki. 1424. Edykt wielu�ski przeciwko husytom. 1425. Zjazd w Brze�ciu Kujawskim i ��danie ze strony szlachty przywileju za cen� uznania syna Jagiełły Władysława nast�pc� tronu. 1428-1433. Ruch husycki na �l�sku. 1429. Zjazd w Łucku. Starania Witolda o koron�. ok. 1430. Madonna z Kazimierza nad Wisł�. 1430. �mier� Witolda. Pocz�tek rz�dów �widrygiełły na Litwie. Przywilej jedlne�ski. 1431. Wyprawa woły�ska przeciw �widrygielle. Napad krzy�acki na Wielkopolsk�. �mier� Stanisława ze Skalbmierza, pierwszego rektora w odnowionym Uniwersytecie Krakowskim. 1432-1440. Panowanie Zygmunta Kiejstutowicza na Litwie. 1432. Unia grodzie�ska. 1433. Wyprawa polsko-husycka przeciw Krzy�akom, 1434. �mier� Władysława Jagiełły. Nadanie prawa polskiego Rusi Halickiej i Podolu. 1434-1444. Panowanie Władysława III zw. Warne�czykiem. 1435. Bitwa pod Wiłkomierzem. Pokój z Zakonem w Brze�cia. 1437. Przyj�cie korony czeskiej dla Kazimierza Jagiello�czyka. Ugoda szlachty małopolskiej z klerem o dziesi�ciny. Konfederacja rz�dom Zbigniewa Ole�nickiego. 1437-1496. Filip Buonacorsi (Kallimach). 1438. Zjazd piotrkowski uznaje Władysława III pełnoletnim. Konfederacja korczy�ska przeciwko Zbigniewowi Ole�nickiemu. 1439. Konfederacja Spytka z Melsztyna i jej kl�ska w bitwie pod Grotnikarni. ok. 1440. Nagrobek Władysława Jagiełły w katedrze wawelskiej. 1440. Powstanie Zwi�zku Pruskiego. 1440-1492. Panowanie Kazimierza Jagiello�czyka w Wielkim Ksi�stwie Litewskim. 1443. Zakup ksi�stwa siewierskiego przez Zbigniewa Ole�nickiego.

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505

�ródło: www.edu-net.prv.pl 160

1444. �mier� Władysława III pod Warn�. 1444-1447. Bezkrólewie w Polsce. 1447-1492. Panowanie Kazimierza Jagiello�czyka w Polsce. ok. 1450. Traktat o ortografii polskiej Jakuba Parkoszowica z urawicy. 1454. Inkorporacja Prus do Polski. Wybuch wojny trzynastoletniej z Zakonem. Bitwa pod Chojnicami. Zhołdowanie przez Polsk� ksi�stwa o�wi�cimskiego. Statuty nieszawskie – wzrost znaczenia �redniej szlachty. ok. 1455. Biblia królowej Zofii. 1455-1480. Historia Polski Jana Długosza. 1456. Inkorporacja ksi�stwa o�wi�cimskiego do Korony i zhołdowanie ksi�stwa zatorskiego. 1457. Opanowanie Malborka przez Polaków. Przywilej dla Gda�ska, Elbl�ga i Torunia. 1462. Wcielenie ziemi rawskiej, gosty�skiej i bełskiej do Korony. 1463. Rozbicie floty krzy�ackiej na Zalewie Wi�lanym. 1466. Pokój z Zakonem w Toruniu: powrót Pomorza Gda�skiego do Polski. 1473. Najstarszy druk polski – Kalendarz na rok 1474 wydany w Krakowie. 1475. Pierwszy druk w j�zyku polskim wydany we Wrocławiu. 1476. Wcielenie ziemi sochaczewskiej do Korony. 1477-1489. Powstanie ołtarza mariackiego Wita Stwosza w Krakowie. 1477-1496. Twórczo�� Wita Stwosza w Krakowie. 1478-1479. „Wojna popia”. 1479. Likwidacja rozdrobnienia dzielnicowego na Pomorzu Zachodnim. 1482. Najazd Tatarów krymskich na W. Ks. Litewskie. 1491 -1498. Rz�dy Olbrachta w ksi�stwie głogowskim. 1492-1501. Panowanie Jana Olbrachta w Polsce. 1492-1494. Wojna litewsko-moskiewska. 1492-1506. Panowanie Aleksandra Jagiello�czyka na Litwie. 1493. Pocz�tki dwuizbowego sejmu walnego. 1494. Wcielenie ksi�stwa zatorskiego do Korony. 1495. Wcielenie ksi�stwa płockiego do Korony. 1496. Konstytucje sejmu piotrkowskiego ograniczaj�ce wychod�stwo chłopów, zatrudnianie ludzi lu�nych w miastach, zakaz nabywania ziemi przez mieszczan. Zwolnienie szlachty od ceł, wprowadzenie taks wojewodzi�skich na towary przemysłowe. 1497. Wyprawa mołdawska Jana Olbrachta. 1499-1506. Rz�dy Zygmunta Jagiello�czyka (Starego) w ksi�stwie głogowskim. 1499. Unia wile�ska. 1500-1503. Wojna litewsko-moskiewska. 1501. Unia w Mielniku. 1501-1506. Panowanie Aleksandra Jagiello�czyka w Polsce. 1504-1506. Zygmunt Jagiello�czyk namiestnikiem �l�ska. 1505. Konstytucja Nihil novi. Kodeks Baltazara Behema.