Upload
duonghanh
View
219
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
2
1. Do szkoły nie chodzą anioły, czyli………..……………...3
2. SAVOIR-VIVRE – Ada to ……………………………………….10
3. Sekrety imion dwunastu braci………....………………………11
4. Kącik języka niemieckiego….- przygotowała mgr M. Glanowska-Kania12
5. Nasza twórczość …… ……………………………………..16
6. Spróbuj swoich sił…… …………………………………….22
7. Baw się razem z nami….….………………………………23
8. Kącik zwycięzców......……………………………………………24
Witamy w Nowym Roku i zapraszamy do współpracy wszystkich
chętnych uczniów z naszej szkoły, którzy chcą się pochwalić swoim
talentem pisarskim.
Zachęcamy do zapoznania się z kolejnym numerem naszej gazetki
szkolnej.
REDAKJA: CZŁONKOWIE SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO – Arkadiusz
Hampel, Magdalena Lipka, Monika Hampel, Katarzyna Motor, Kinga Trzop,
Dawid Staszczak, Martyna Sutor i inni.
Opiekun: mgr Sabina Mirek
3
CZYLI
Szkoła Punkt usługowy
Meblowania głowy.
Paluszek i główka Paluszek i główka
To szkolna wymówka,
Zwłaszcza kiedy główce
Zagraża klasówka. Problem
Lubię szkołę, lecz ten problem
Zawsze działa mi na nerwy:
Wszystkie lekcje są za długie,
A za krótkie wszystkie przerwy.
Adidasy Nie pomogą adidasy,
Aby z klasy przejść do klasy.
O podpowiadaczu Podpowiadacz klasowy
Raz znalazł się w biedzie:
Zapomniał przy tablicy
Sobie podpowiedzieć.
O jednym Ma na lekcji tyle wiedzy,
Ile szepną mu koledzy.
To nieprawda To nieprawda, że milczenie
W szkole bywa złotem,
Bo gdy milczę zapytany,
Łapię dwóję potem
4
Mistrz drzemania W drzemaniu doszedł do perfekcji,
Zwłaszcza na lekcji.
Upodobanie W szkole najbardziej lubię przerwę,
Bo na niej lufy nie oberwę.
Pytanie Czemu w szkole nauczyciel
Mnie jednego wciąż strofuje?
Wszak i trójkę mam w zeszycie
Obok tych dziesięciu dwójek.
Niesprawiedliwość Kiedy spóźniam się do szkoły,
Każą mi się wstydzić,
A że pierwszy wciąż wychodzę,
Tego nikt nie widzi.
O spóźnialskim On wśród uczniów się wyróżnia
Tym, że się do szkoły spóźnia. Dobry kolega
Dobrym jest kolegą Adaś,
Znakomicie podpowiada.
Siedzę razem z tym Adasiem
Drugi rok w tej samej klasie.
Chwalipięta Chwali się w klasie pyszna Agata,
Czego to nie ma jej ważny tata,
Tylko nie powie za nic nikomu,
Że chwalipiętę – córkę ma w domu.
Biegaczka Wśród biegaczy w naszej klasie
Warto by wyróżnić Kasię,
5
Bo z uśmiechem na wpół słodkim
Wciąż uprawia bieg przez ... plotki.
Czyścioszek Słyszy się o nim nieomal co dzień,
Że jest kąpany w gorącej wodzie.
Kiedy ujrzałem tę postać sławną,
Rzekłem: ”Kąpany, lecz bardzo dawno.”
Odmieniec Na lekcji gada,
Na przerwie krzyczy,
Ale niemową
Jest przy tablicy. Lubi szkołę
Bardzo lubi naszą szkołę
Mój kolega Jasiek,
I dlatego po dwa lata
Siedzi w każdej klasie.
Geolog „Wydzierać będę skarby ziemi!” –
Kolegom to powtarza nieraz.
Pewnie decyzji swej nie zmieni,
Bo wciąż na lekcjach się wydziera.
Marzyciel Żal mu dawnych czasów,
Kiedy łuk i włócznia
Były w cieniu lasów
Przyborami ucznia.
Strzelec Strzelał z procy bardzo celnie
I we dnie, i w nocy,
Aż pewnego dnia wyleciał
Ze szkoły jak z procy
6
Dyżurny Gdy wraca ze szkoły,
To o każdej porze
Pełni ostry dyżur
Przy telewizorze.
Poliglota Tak go nazywają
Dziewczęta i chłopcy,
Bowiem język polski
Traktuje jak obcy.
Kosmonauta Wyleciał już ze szkoły
Podobno po raz trzeci,
Więc myśli, że i w kosmos
Z łatwością też wyleci.
Astronom Wywołany do tablicy
Na suficie gwiazdy liczy.
Teofil Jeszcze bardziej niż Warszawa
Z Zygmunta Kolumny, Ze swych kolumn głośnikowych
Jest Teofil dumny.
Niecierpliwy Ledwie szkolny rok się zacznie,
On już czeka na wakacje.
Entuzjasta Tak się przejął zbiórką złomu,
Że aż klamki wyniósł z domu.
7
Gumożuj W szkole, w kinie, w łóżku, w wannie
Żuje gumę nieustannie.
W koniec nosa zapatrzony
Cały dzień robi balony.
I nie słyszy, jak go chwalą:
„To największy w szkole balon”!
Przyzwyczajony Tak się przyzwyczaił
Do podpowiadania,
Że nawet po lekcjach
Nie ma swego zdania
Gęś i kura Jego pradziad pisał pięknie
Zwykłym gęsim piórem,
A on bazgrze długopisem
Jak kura pazurem.
Szybki Bill Chociaż w klasie wciąż ostatni,
Ale za to pierwszy w szatni.
Piosenka pewnego ucznia Nad trele słowika
I nad śpiew skowronka
Milszy memu sercu
Ostatni głos dzwonka.
Nauka Do lasu nieraz szedł wesoły
I na wagarach spędzał czas,
A gdy wylano go ze szkoły,
Szepnął: „Nauka poszła w las”!
8
Gdybym Gdybym za dwie dwójki
Dostał jedną czwórkę,
Mógłbym już pokazać
Rodzicom cenzurkę.
Marzenie lenia Żeby mi kupił
Mój dobry wujek
Tyle prezentów,
Ile mam dwójek.
Pomysłowy - Pójdę dziś do kuźni -
Rzekł Janek do taty –
Bo pan od historii
Kazał wykuć daty.
Siłacz Uważa siebie za boksera
I mówi, że na boksie zna się,
Lecz przeciwników wciąż wybiera
Spośród najsłabszych uczniów w klasie Strzelec wyborowy
Piotr to strzelec wyborowy,
Każdy zdanie to podziela,
Nie wysila w szkole głowy
I za bykiem byka strzela.
Torreador
Będzie Stach torreadorem,
Wszak rozłożył na trawniku
Własny zeszyt od polskiego,
W którym roi się od byków
9
Odmieniec Na lekcji gada,
Na przerwie krzyczy,
Ale niemową
Jest przy tablicy.
Wędrowiec Dawniej chodził na wagary,
A dziś uczniem jest wzorowym.
Poszedł bowiem dnia pewnego
Prosto po rozum do głowy.
Klucz Nauka kluczem jest do wiedzy –
Zapamiętajcie to koledzy,
Bo płonne są nadzieje ciche
Tych, co ruszają w świat z wytrychem.
Autorami fraszek szkolnych są Tadeusz Fangrat i Ryszard Przymus (zamieszczone były w
„Płomyczku” 1988 nr 19) oraz Igor Sikirycki ( „Sto fraszek szkolnych”, Warszawa, Wydawnictwo
Spółdzielcze 1988).
Wybrał i opracował Arek Hampel
10
Pierwszeństwo – w drzwiach, na schodach, przy częstowaniu ma dziewczyna, kobieta, osoba starsza
Plotka - jest w bardzo złym tonie. Świadczy o osobie, która plotkuje, że jest pusta i nie ma nic do powiedzenia
na inne tematy. Takiej osobie nie należy ufać.
Plucie – czynność szczeniacka i obrzydliwa
Podawanie ręki – pierwsza podaje rękę osoba ważniejsza: starsza młodszej, dziewczyna chłopcu
Podrywanie – nie ma nic zdrożnego w podrywaniu, byle było to zręczne, dowcipne, kulturalne i miłe dla obu
stron
Pomoc – nigdy nie odmawiamy pomocy potrzebującemu czy przyjacielowi, obowiązuje wzajemna troskliwość,
czynimy to taktownie i serdecznie, nie wypominamy nikomu, co dla niego uczyniliśmy
Prezent – jest wyrazem uczuć do obdarowywanej osoby, liczy się pomysł, dowcip, oryginalność (a nie cena!).
Powinien być ładnie opakowany. Uwaga! Na prezenty nie nadają się rzeczy używane.
Proszę – oznacza nie tylko prośbę, używamy również, gdy przepuszczamy kogoś w drzwiach, podając coś,
pomagając w czymś, ustępując miejsca itp.
Przedstawianie kogoś – zawsze należy najpierw wymienić nazwisko osoby przedstawianej, a dopiero potem
tej, której kogoś przedstawiamy (kobiecie przedstawiamy mężczyznę, starszemu młodszego, koleżance kolegę).
Przepraszam – nie jest to tylko słówko dla tych, którzy czują się winni. Przepraszamy, gdy niechcący
sprawiliśmy kłopot, przykrość, niewygodę. Pamiętajmy o bezpłatnym dodatku czyli uśmiechu do wszystkich
grzecznościowych zwrotów.
Ręce – zawsze są widoczne, więc choćby z tego powodu muszą być czyste i zadbane. Nie rozmawiamy z
koleżanką, kobietą i osobą starszą trzymając je w kieszeniach.Rodzice – nie do wybaczenia jest niegrzeczne
zachowanie wobec rodziców przy ludziach lub lekceważące wyrażanie się o nich przy kolegach
Rozmowa – nie wpadamy nikomu w słowo, nie mówimy jednocześnie, nie przerywamy, nie szeptamy na ucho
Serwetka – papierowa służy do wycierania ust i palców
Śmiecenie – człowiek cywilizowany nie wyrzuca śmieci, gdzie popadnie MAGDA Lipka II b Gim
11
Sekrety imion 12 braci
czyli
skąd się wzięły nazwy miesięcy
STYCZEŃ
Jego imię pochodzi od wyrazu
„stykać”. Styka się przecież,
czyli łączy, stary rok
z Nowym Rokiem. Jest
przeważnie lodowaty,
a z mrozu lubi rzeźbić
przepiękne białe kwiaty.
Kiedy w styczniu deszcz leje,
robi złe nadzieje.
Styczeń mrozi – lipiec
skwarem grozi.
Bój się w styczniu wiosny, bo
marzec zazdrosny.
Monika Hampel IIb Gimnazjum
12
DEUTSCH MACHT SPAβ:-) Für die I, II und III Klasse des Gymnasiums
Hallo liebe Schüler und Schülerinnen,
es freut mich sehr, dass wir uns heute wieder treffen.
Wer Lust hat und sein Deutsch verbessern möchte, der sollte weiter mitmachen.
Auβerdem ist das eine gute Gelegenheit einen coolen Preis zu gewinnen.
Im Dezember hat Kasia Motor (Klasse IIIA) gewonnen.
W każdym wydaniu przygotowałam dla Was kilka zadań, rozwiążcie je, wytnijcie kupon i
przynieście rozwiązania wraz z kuponem do sali 308 do 10 - go każdego miesiąca po
wydaniu gazetki szkolnej. Czekają atrakcyjne nagrody:-)
W tym miesiącu dla trzech najlepszych osób kolejna okazja do zdobycia oceny celującej
oraz uwagi pozytywnej.
Raz na dwa miesiące możecie zdobyć dodatkowe nieprzygotowanie do lekcji, a dla
najbardziej aktywnych na koniec roku szkolnego przewidziane są nagrody rzeczowe.
Also los:-)
Wir arbeiten weiter mit der einfachen Lektüre "Die Schöne und das Biest". In dieser
Ausgabe findet ihr Teil II und dazu passende Aufgaben. Also lest den Text, macht
Aufgaben und gewinnt!
Ich warte auf eure Antworten bis zum 10. Dezember.
Mach's gut :-)
Eure Deutschlehrerin M. Glanowska - Kania
Hier findet ihr den zweiten Kupon.
Deutsch
macht
Spaβ 2
16
Jakub Lipka 4A
„Siatkówka”
Wszyscy pewnie dobrze wiecie;
Siatkówka – najlepsza na świecie.
My siatkarzy dobrze znamy,
Nie AM mowy, że przegramy.
Przeciwnicy szans nie mają,
Bo Polacy wygrywają.
Z USA przegrali,
Ale reszcie się nie dali.
Wniosek z tego jeden jest:
Nasi siatkarze są „the best”!
A więc patrzcie piłkarze,
Jak wygrywają siatkarze.
Dominik Kostka 4A
„Sarenki”
Zimowy las srebrzyście skrzy,
Cichy, bez ptasiej piosenki.
Idziemy z wolna.
Naprzeciw nas wybiegły trzy sarenki,
Dwie przeszły przez ścieżkę;
Pomknęły dołem.
Trzecia stanęła.
Stoi, podnosi łebek, błysnęły Różki
- koziołek -, co nas się boi, zeskoczył ze ścieżki.
W las skręcił ostro,
Mignął wśród drzew szeregów- zniknął.
Zostały tylko ślady na śniegu.
„Mój piękny anioł”
Zstąpił na ziemię, pełen chwały,
Gabriel? Michał? Anioł biały.
Miękkimi skrzydłami otula mą duszę,
Wybacz mój aniele;
Na ziemi zostać muszę.
Ledwie zdążyłam wydać westchnienie –
Mój piękny anioł;
To tylko słodkie wspomnienie.
Marta Jagusiak 6B
17
Klaudia Torba - List Ewy do Instytucji Wszystko Mogącej – „Tam gdzie
spadają Anioły” E. Terakowska
Warszawa, 11.01.2015r
Szanowna Instytucjo Wszystkomogąca!
Nazywam się Ewa, mam trzynaście lat i choruję na bardzo ciężką chorobę, jaką jest białaczka. Kiedy się
dowiedziałam, ż jestem chora, moje życie bardzo się zmieniło. Właśnie w tym liście chciałabym przedstawić
moje losy i poprosić Was o pomoc.
Zawsze najlepszy kontakt miałam z babcią. Moi rodzice ciągle byli zapracowani, nie mieli czasu dla
mnie, chyba zapomnieli, że mają córkę, która ich potrzebuje. Moja najukochańsza babcia zawsze mi pomagała,
opiekowała się mną i wspierała mnie. Dopiero, kiedy wykryli u mnie tą okropną chorobę, rodzice się otrząsnęli
i zaczęli być bardzo troskliwi. Opiekowali się mną i poświęcali czas, którego wcześniej dla mnie nie mieli.
Pewnego dnia, moja babcia stwierdziła, że straciłam swojego Anioła Stróża, bo przez ostatni czas ciągle
przytrafiały mi się jakieś nieszczęścia (wpadnięcie pod samochód, kaleczenie się i inne upadki). Jestem
przerażona ta tą sytuacją. Chcę mieć swojego Anioła stróża i chcę być otoczona jego opieką. Teraz moje życie
to koszmar. Ciągle leżę w domu z myślą, że w każdej chwili mogę umrzeć. Mogę liczyć tylko na najbliższą
rodzinę. Mam dopiero trzynaście lat, potrzebuję teraz wspaniałych chwil, nie chcę umrzeć w tym wieku.
Wszyscy z rodziny szukają mojego Anioła Stróża, lecz na razie bez skutku.
Bardzo Was proszę, pomóżcie mi i spróbujcie odnaleźć mojego Anioła Stróża. Jest on mi potrzebny jak
nikt inny. Nie pozwólcie mi umrzeć, chcę zwyciężyć w walce z tą chorobą i tylko z jego pomocą może mi się to
udać. Bardzo proszę o rozważenie mojego listu i o pomoc. Liczy się każda chęć i minuta
Z wyrazami szacunku,
Ewa
18
Ever – Magdalena Lipka
Witaj czytelniku. Siedzisz wygodnie? To dobrze. Możesz mi nie wierzyć, ale to, co ci za chwilę
opowiem wydarzyło się naprawdę.
-Mei! – głos Dary wyrwał mnie ze snu. – Mei, wstawaj!
-Co się dzieje? Nawet w Daebak nie dasz człowiekowi pospać?
-Mei, ale oni przylecieli! – wrzeszczała mi do ucha.
-Kto?
-Ziemianie!
-Że jak?! – natychmiast poderwałam się z łóżka. – Czego oni tu chcą?!
-Nie wiem. – mówiła, podczas gdy ja się przebierałam. – Ale pokojowych zamiarów raczej nie mają.
Wybiegłyśmy przed willę, a to, co ujrzałyśmy przekraczało wszelkie pojęcie. Na placu głównym stał
szereg loto-wozów, a ludzie co chwila pojmowali któregoś z mieszkańców Ever.
W tym momencie należy przerwać i poczynić pewne wyjaśnienia.
Nazywam się Mei. Kui Mei i jestem córką Kui Yuana III – władcy planety Ever. Obecnie mamy rok
2872 i trwa lato. Obchodzone przez nas święto Daebak, to odpowiednik waszego, ludzkiego
(przepraszam, jeżeli jesteś z innej planety) … Dnia Dziecka? Tak to się chyba nazywa… Ale do
rzeczy. Planetę Ever zamieszkują anioły – istoty o niezwykłych zdolnościach, których wy, ludzie
(znów przepraszam) nie posiadacie. Każdy ma jedną lub więcej. Weźmy na przykład Darę. Jej mocą
jest teleportacja w czasie i przestrzeni. Li Mi (mój chłopak – nawiasem mówiąc) potrafi w mgnieniu
oka zmienić kształt swój lub innej istoty żyjącej czy roślinnej. Kui Xu (mój brat) ma dar uleczania i
czytania w myślach, a Zhou Xian (brat Dary) lata i kontroluje żywioł wody oraz ognia. Ja – jako, że
pochodzę z silnego rodu Kui (dary w większości są dziedziczne) - potrafię się teleportować, być
niewidzialną, zmieniać kształt dowolnej materii, latać i mam władzę nad wszystkimi żywiołami, oprócz
ognia. Ale nie myśl sobie, że te umiejętności tak prosto się zdobywa. Dary, trzeba najpierw w sobie
odkryć, co dzieje się po siódmym roku życia (chociaż zdarzały się przypadki, że stało się to
wcześniej) a później nauczyć się nad nimi panować i ćwiczyć to wszystko do znudzenia, i jeszcze
dłużej. W miarę postępu umiejętności zyskują większą siłę, a na ciele pojawiają się „tatuaże”
symbolizujące poszczególne zdolności. W moim przypadku są to: jednorożec – umiejętność latania -
na lewym ramieniu; symbol wiatru – niewidzialność – pod jednorożcem; faliste linie, okalające całe
moje plecy – zmiana kształtu materii; gwiazdka pięcioramienna – teleportacja – na prawym policzku; i
trawa, morze, ptak – jako symbole żywiołów – z prawej strony szyi.
Ale wracając do wydarzeń na placu.
Plac główny wyglądał jak pole bitwy i tak w rzeczywistości było. Wszędzie ludzie, krzyk, płacz
dzieci. Po chwili wylądował jeszcze jeden statek i wysiadła z niego postać z czarnymi skrzydłami –
Jia.
-Dara, znajdź chłopaków i ukryjcie się gdzieś.
-Ale…
-Wiem, co robię. – przerwałam jej.
Dara podeszła bliżej mnie i złapała mnie za ręce.
-Nigdy nie miałam lepszej przyjaciółki.
-Ja też. – odpowiedziałam. – A teraz znikaj. Żeby was nie złapali.
Dara pobiegła w stronę domu Xiana, a ja skierowałam się w stronę willi. Zamknęłam drzwi na klucz i
zeszłam schodami do piwnicy. Tam odszukałam skrytkę w ścianie, z której wyciągnęłam różdżkę –
prezent od króla Irvina – i schowałam ją do kamizelki. W momencie, kiedy wybiegałam na górę, drzwi
wejściowe wyleciały z zawiasów. Lecz z zimną krwią biegłam dalej. Na dachu budynku wzięłam
głęboki oddech i wzbiłam się wysoko w powietrze. Po chwili jednak, poczułam przeszywający ból w
całym ciele i zaczęłam spadać w dół. Uderzyłam o ziemię, a gdy otwarłam oczy, ujrzałam stojącą
nade mną kobietę.
-Znów się spotykamy, Mei. – to była Jia.
- Czego chcesz? – spytałam resztką sił.
19
-Nie wiesz? Oj, biedulko, biedulko. Trzeba było mocniej walnąć o ziemię, to byś oprzytomniała. –
zaśmiała się szyderczo. – Przyszłam odebrać, to co się mi należy: koronę Ever. Twój ojciec
bezczelnie mi ją odebrał.
-Odebrał?! On po prostu ratował planetę przed najazdem Lavril, podczas gdy ty sobie odpoczywałaś
na Ziemi.
-Co ty tam wiesz?! Dlaczego to zawsze on był tym lepszym?! Co?! Bo się cały czas obijał, podczas
gdy ja harowałam, żeby utrzymać naszą rodzinę?! Ale nie, bo on raz uratował planetę i już jest
wielkim królem! – wyciągnęła rękę i w tym momencie film mi się urwał.
Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Mój wzrok powoli przyzwyczajał się do mroku,
dzięki czemu dostrzegałam coraz więcej elementów. Między innymi to, że wokół mnie leżały inne
anioły, a było ich około trzydziestu.
-Mei. – usłyszałam szept. – Jesteś tu?
-Dara? – zdziwiłam się, gdy poznałam jej głos.
-Tak. Chłopaki też tu są, nie udało się nam uciec.
-Gdzie jesteś? – mimo tego, że dostrzegałam sporo szczegółów, nie widziałam przyjaciółki.
-Tutaj, chodź za głosem.
Uczyniłam tak jak poleciła i zaraz znalazłam się przy nich. Mi był przemarznięty do szpiku kości,
dlatego też od razu pochyliłam się nad nim i przelałam w niego energię.
Tak, chyba nie wspominałam, że wszystkie anioły potrafią sobie przekazywać energię. Oczywiście,
osłabia to trochę osobę, która daje, ale nie na długo.
-Dara, wiesz może, co tu się dzieje? – spytałam. – Kompletnie nic nie pamiętam, oprócz Jii.
-Nie zadowoli cię moja odpowiedź. Zanim nas złapali, udało mi się podsłuchać pewną rozmowę. Otóż
Jia po przybyciu na Ziemię zyskała niesamowitą sławę i szacunek. I ludzie postanowili się jej
odwdzięczyć, ale nie wiem za co. I ona nasłała ich na Ever, wmawiając, że to my napadliśmy ich w
trzydziestym czwartym, a nie Lavril. A tak poza tym, to „podziwiam” Ziemian, że mieli w ogóle na nas
najechać, po tym jak ratowaliśmy ich w zeszłym stuleciu.
-Mogłam się spodziewać, że ta podła żmija zechce zemsty.
-Ej, jak ty się wyrażasz?
-To, że jest moją ciotką, nie zmienia faktu, że jest też podłą żmiją.
-Dziewczyny, kocham te wasze pogaduszki. – wtrącił Xian. – Ale pragnąłbym wam przypomnieć, iż
siedzimy zamknięci, na Ziemi i prawdopodobnie ktoś tu zaraz wejdzie i nas wszystkich rozstrzela.
-Jak ty jesteś do wszystkiego optymistycznie nastawiony. – zażartowałam. – Ale i tak masz rację.
Musimy wiać. Ma ktoś pomysły?
Nikt nie odpowiedział. No bo jak wydostać się z pomieszczenia, kiedy nawet nie wiadomo, gdzie
dokładnie są drzwi, ani która ściana jest na tyle słaba by ją przebić? Tylko jakaś siła wyższa zdołałaby
to zrobić. Zaraz! Siła wyższa… Przecież ja mam różdżkę od Irvina!
-Słuchajcie mam plan. Jak tylko ktoś tu wejdzie, a wejdzie na pewno, za pomocą różdżki
unieruchomię go, a wy uciekajcie. Wyjście z budynku się znajdzie, jeśli nie to zostaje jeszcze opcja
przez okno.
-A co, jeśli to wieżowiec? – Mi już dochodził do siebie.
-Dwóch z nas umie latać, a Dara się teleportuje. Co to za problem?
-Tak właściwie to ja już byłam na zewnątrz. – wtrąciła Dara.
-Byłaś? – zdziwiłam się.
-Tak, ta planeta jest jakaś dziwna. Wiesz, że oni jeszcze używają komputerów? W porównaniu z
naszymi panelami przenośnymi, to są tak prymitywne urządzenia. A w ogóle to jesteśmy na
dwudziestym ósmym piętrze.
Chciałam coś powiedzieć, ale usłyszałam dźwięk klucza przekręcanego w drzwiach. Teraz
przynajmniej wiedziałam, gdzie jest wejście.
-Na trzy. – szepnęłam. – Raz… Dwa… - wyciągnęłam różdżkę w stronę drzwi. – Trzy!
20
W momencie, kiedy światło wpadło do pomieszczenia, z różdżki wystrzelił bladoniebieski promień,
który zatrzymał człowieka wchodzącego do środka. Cała nasza piątka, ze mną na czele, wybiegła na
zewnątrz. Pędziliśmy przed siebie, kiedy naszą drogę zablokowało kilku mężczyzn z karabinami.
Chcieliśmy zawrócić, ale za nami też byli. Obie strony powoli zbliżały się w naszym kierunku, a my nie
mieliśmy praktycznie żadnej drogi ucieczki. Do momentu, w którym nie zauważyłam otwartego okna
obok. -Okno! – krzyknęłam i wzięłam Mi na plecy, po czym rzuciłam się gwałtownie w bok.
Przez moment bezwiednie spadaliśmy, ciągnięci siłą grawitacji, później jednak uniosłam nas
delikatnie w górę, abyśmy nie uderzyli o ziemię i odszukałam wzrokiem Xiana. On i Xu ledwo
utrzymywali się w powietrzu, więc kazałam im opaść na trawnik obok wieżowca. Na dole czekała już
Dara. -Wiejemy! – krzyknęła, gdy tylko wylądowaliśmy.
I miała rację. Musieliśmy uciekać, gdyż zza budynku wybiegło kilku uzbrojonych mężczyzn i
zmierzali w naszą stronę. Wzięliśmy nogi za pas i czmychnęliśmy co prędzej na ulicę. Biegnęliśmy
coraz to węższymi uliczkami, aż dotarliśmy do ślepego zaułka. Kroki ludzi było słychać coraz
wyraźniej. Nagle, jakaś dłoń złapała mnie za ramię i wciągnęła do środka jednego z budynków, wraz
z moimi przyjaciółmi.
-Kim jesteś? – spytałam. – I czemu nam pomagasz?
-Może najpierw usiądziecie? – wskazała ręką na kanapę w salonie.
Zrobiliśmy jak prosiła, a ona sama usiadła naprzeciwko nas.
-Nazywam się Ana. – zaczęła. – Nie jestem Ziemianką, lecz pochodzę z Lastii. Przyleciałam tu
piętnaście lat temu, gdyż nasza planeta, zagrożona była wybuchem, do którego i tak nie doszło.
-Ale dlaczego nam pomagasz?
-Jestem wizjonerką. Ostatniej nocy miałam sen, widziałam was i waszą planetę. Jia zniszczy tam
wszystko, jeśli jej nie powstrzymacie. Najpierw Ever, potem Lavril, Ziemię i całą resztę. Musicie
wracać na swoją planetę i przeszkodzić jej.
-Jak? Nie mamy nawet czym dotrzeć na Ever, a co tu dopiero mówić o walce z Jią.
- Jutro rano zakradniemy się do laboratorium, gdzie was trzymano. Mam projekt budynku, więc nie
powinno być z tym większych problemów.
Reszta dnia upłynęła nam na dopracowywaniu planu działania i rozmawianiu. Poznaliśmy się trochę
bliżej, a gdy zaczął zapadać zmrok, Ana ulokowała nas w pokojach gościnnych i poszliśmy spać.
Następnego dnia, wstaliśmy gdy tylko świt nastał i od razu pojechaliśmy pod laboratorium.
Zakradliśmy się na tyły budynku, po czym Ana wyważyła kratę szybu wentylacyjnego, którym
dostaliśmy się do środka. Na korytarzu rozdzieliliśmy się na dwie grupy; Ana, Dara i Xian mieli za
zadanie skombinować lotowozy, a ja i Xu uwolnić resztę aniołów.
Staraliśmy się biegnąć jednocześnie szybko i cicho, by nikt nas nie zauważył. Gdy dotarliśmy pod
odpowiedni pokój, wyważyliśmy drzwi i weszliśmy do środka.
-Wszyscy, za nami. – poleciłam aniołom.
Teraz pozostało dostać się na zewnątrz. Skradaliśmy się korytarzem w stronę windy, do której
wsiedliśmy i wyjechaliśmy na dach. Xiana z dziewczynami jeszcze tam nie było, przez co musieliśmy
czekać. Bałam się, ze w każdej chwili może się tu pojawić jeden z ludzi. Przecież pełno ich w tym
budynku, więc aż dziwne, że nie wpadliśmy na żadnego po drodze. Czas mijał, a ich dalej nie było.
Ani Any, Dary i Xiana, ani ludzi, zaczynałam się poważnie martwić.
Nagle, nad budynkiem pojawiło się kilka lotowozów.
-Szybko, wskakujcie! – krzyknęła Dara, przez okno jednego z nich.
Pojazdy szybko się wypełniły, a na dachu nie pozostał już ani jeden anioł. Siedziałam w jednym
lotowozie z Aną, Darą i kilkoma innymi aniołami.
-A ty nie wracasz na Ziemię? – spytałam Anę.
-Nie. Postanowiłam, że zamieszkam znów na Lastii. Zresztą, po tym naszym dzisiejszym wybryku,
ludzie nie daliby mi spokoju. – odpowiedziała. Podróż upłynęła spokojnie. Lecieliśmy przez galaktykę,
całkiem zapominając o Jii. Lecz nawet w najgorszych koszmarach nie widziałam czegoś takiego jak
zastaliśmy na Ever. I nigdy nie przypuszczałam, że pokonanie Jii, będzie tak trudne.
21
„ Fatum Antygony ”
Ach jak ciężko mi rozstawać się z moim młodym życiem. Nie rozumiem, jak władca Teb mógł mnie skazać na śmierć…
Pewnego poranka niedługo po bratobójczej walce i zginięciu mojego brata, Kreon wydał rozkaz : Aby nieszczęsne zwłoki Polinejkesa bez czci pozostały i nikt ich grzebać nie może. Byłam zrozpaczona tym wydarzeniem i postanowiłam miłości do rodziny wstawić się ojcu Hajmona.
Otóż, kiedy rozmawiałam z Ismeną, wpadłam na pomysł, aby pochować Polinka. Namawiałam ją, żeby mi w tym pomogła, lecz ona odmówiła. Pierwszej nocy zakradłam się, ale bez satysfakcji, nie udało się! Strażnik prawie mnie zobaczył. Postanowiłam się nie poddawać i tej samej nocy wyruszyłam. Bogowie mi pomogli i dokończyłam me dzieło. Niestety, strażnik złapał mnie na gorącym uczynku. Ach, jak mi było smutno! Nazajutrz zostałam wezwana na zamek i przesłuchano mnie. Pytali czy to prawda, a ja odpowiedziałam: „ Jam to spełniła, zaprzeczać nie myślę ”. Wydano wyrok… Miałam pójść na „ścięcie”. Miasto oskarżało Kreona o nieprawidłowe posądzenie. Syn jego, a narzeczony mój próbował zmienić bieg akcji. Ismena również przybyła, lecz bez skutku.
Gdy dotarło do mnie co się stało byłam zrozpaczona, serce biło mi jak szalone. Służba prowadziła mą duszę i ciało przez Teby. Płakałam, szlochałam, ale nikt mnie nie słuchał. Rozmyślałam nad gajami, potokami, górami i dolinami. Dotarło do mnie, że to nie powinno się tak skończyć. Ale byłam pewna siebie i niczego nie żałowałam. Doszliśmy na miejsce! Nagle zniknęłam… Nie ma mnie!
Z Hadesu jako duszyczka wpatrywałam się w świat. Zobaczyłam przyszłego męża, który z rozpaczy popełnia samobójstwo - serce stanęło mi na chwilę, po czym znów zaczęło bić. Na Eurydykę, która już za chwilę miała do mnie przyjść, do Hadesu. Zaczęłam żałować. Ach, jaka ja nierozważna byłam!
Po tym wydarzeniu pozostały tylko wspomnienia i książka pt. „ Antygona ”.
Jola Kolaniak kl. 1b Gim.
22
DLA KLAS IV- VI Szkoły Podstawowej
1. Jazda ……… na łyżwach.
2. Biały, pada z nieba.
3. Jeździmy na nich po stoku, po jednej na każdą nogę.
4. Tradycyjna rozrywka w okresie zimowym to s……...
5. Podczas ferii mamy ……….. od szkoły.
6. Pora roku podczas której mamy ferie.
7. Ferie trwają dwa...
8. W ferie można z****nąć.
9. Miesiąc rozpoczynający zimę.
10. . Jeździsz na nich po lodzie.
Katarzyna Motor
Wytnij kupon z prawidłową odpowiedzią i wpisz swoje dane. Przynieś do sklepiku do 6 lutego. Hasło:…………………………………….. Imię i Nazwisko, Kl………………………….
23
DLA KLAS I-III SZKOŁY PODSTAWOWEJ
Wytnij kupon z prawidłową odpowiedzią, wpisz swoje dane. Przynieś kupon do sklepiku do 6 lutego. Miejsce na odpowiedzi:……………………………………………………………………………………………………. …………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Imię i Nazwisko, Klasa………………………………………….
Dawid Staszczak
24
Przedstawiamy listę uczniów, którzy prawidłowo rozwiązali krzyżówkę z grudniowego
numeru gazetki szkolnej, prawidłowo odgadli zagadki i wygrali tydzień bez pytania od 2 –
6.02.2015. Oto lista zwycięzców:
Patrycja Kostka I b Szkoła Podstawowa
Julia Jaromin I b Szkoła Podstawowa
Karol Murzynowski II b Szkoła Podstawowa
Dominik Kostka IV a
Jakub Chorąży V a
Justyna Stramek V b
Izabela Kolaniak V b
ZWYCIĘZCOM GRATULUJEMY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jednocześnie przypominamy, że co miesiąc do wygrania jest tydzień bez pytania i drobny upominek.
Zachęcamy do wspólnej zabawy