8
DODATEK DOFINANSOWANY PRZEZ NARODOWY BANK POLSKI ETYKA W BIZNESIE FOT. MICHAEL PROBST/AP 079_NW_37_NBP_I 1 079_NW_37_NBP_I 1 12-09-07 22:16 12-09-07 22:16

ETYKA W BIZNESIE - Narodowy Bank Polskizwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć. – Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści –

  • Upload
    others

  • View
    4

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: ETYKA W BIZNESIE - Narodowy Bank Polskizwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć. – Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści –

DODATEK DOFINANSOWANY PRZEZ NARODOWY BANK POLSKI

ETYKA W BIZNESIE

FO

T.

MIC

HA

EL

PR

OB

ST

/AP

079_NW_37_NBP_I 1079_NW_37_NBP_I 1 12-09-07 22:1612-09-07 22:16

Page 2: ETYKA W BIZNESIE - Narodowy Bank Polskizwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć. – Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści –

BADANIE NADUŻYĆ GOSPODARCZYCH

irma doradcza Ernst & Young co roku pyta przedstawicie-li kadry kierowniczej wyższego

szczebla dużych przedsiębiorstw między-narodowych – dyrektorów finansowych, szefów działów audytu wewnętrznego i działów prawnych – o to, jak ich zdaniem

Gdy gospodarka zwalnia i trudniej osiągnąć wyniki, jakich oczekują przełożeni i akcjonariusze, rośnie ryzyko nadużyć w biznesie. CEZARY KOPROWICZ

Tonący brzydko się chwyta

DODATEK DOFINANSOWANY PRZEZ NARODOWY BANK POLSKI

F przestrzegane są w biznesie zasady etyki. W najnowszej, tegorocznej edycji badań na temat nadużyć i korupcji, udział wzięło 1758 menedżerów z 43 krajów, w tym Pol-ski. Przedstawiamy wnioski, jakie wyni-kają z 12. Światowego Badania Nadużyć Gospodarczych.

Walka o przetrwanie 39 proc. badanych na świecie potwier-dza, że korupcja w ich otoczeniu gospo-darczym jest powszechna i nasila się wraz z niekorzystnymi tendencjami w gospo-darce. 15 proc. respondentów jest goto-wych do przekazywania łapówek. To duży skok – rok wcześniej taką deklaracje złoży-ło 9 proc. badanych. – Poluzowanie stan-dardów moralnych w firmach w okresie spowolnienia gospodarczego skutkuje to-lerancją dla działań niezgodnych z przepi-sami prawa. To trend, który będzie trudno odwrócić – mówi Mariusz Witalis, partner Ernst & Young w dziale o znaczącej na-zwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć.

– Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści – komentuje Wiesław Rozłucki, były wieloletni szef Giełdy Papierów War-tościowych w Warszawie, jeden z twórców rynku kapitałowego w Polsce.

Wśród dyrektorów finansowych prawie co drugi (47 proc.) uznał za dopuszczal-ne w czasach kryzysu działania wątpliwe etycznie, jeśli to mogłoby zapewnić spółce przetrwanie. 15 proc. spośród nich odpo-wiedziało, że zapłaciłoby łapówkę, by uzy-

? !

080-081_NW_37_NBP_II-III 2080-081_NW_37_NBP_II-III 2 12-09-07 22:1712-09-07 22:17

Page 3: ETYKA W BIZNESIE - Narodowy Bank Polskizwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć. – Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści –

BADANIE NADUŻYĆ GOSPODARCZYCH

FOT.

DA

NO

MYT

E/FO

TOLI

A.C

OM

skać zamówienia dla firmy. 4 proc. uznało za usprawiedliwione – w trudnych warun-kach biznesowych – manipulowanie wyni-kami finansowymi.

„Pozycja dyrektorów finansowych w firmach jest unikalna. Mają oni zna-komite warunki do obchodzenia kontro-li” – czytamy w raporcie Ernst & Young. Autorzy podkreślają, że tylko 46 proc. spośród dyrektorów finansowych ma za sobą szkolenia w zakresie procedur antykorupcyjnych.

– W momentach zagrożenia człowiek działa instynktownie – chce przetrwać. Podobnie postępują niektóre firmy, podej-mując w czasie kryzysu zagrażającego ich egzystencji bardzo kontrowersyjne dzia-łania – mówi Iwona Sroka, prezes Krajo-wego Depozytu Papierów Wartościowych. – Żyjemy jednak w cywilizowanym świe-cie, w którym obowiązują określone re-guły i standardy. Wolny rynek nie jest tożsamy z samowolą.

Cena uczciwościWiesław Rozłucki podkreśla, że pokusa występuje nie tylko w trakcie załamania na rynkach czy w trudnych warunkach bizne-sowych. Do naruszenia norm dochodzi także w czasie hossy, szczególnie na szczy-cie: – Przypomnijmy sobie ostatnią hossę, gdy rosła bańka spekulacyjna na amery-kańskim rynku nieruchomości. Pożyczki wpychano na siłę,także klientom, którzy nie mieli zdolności kredytowej. Nikt nie myślał o zasadach i doszło do załamania.

Presja na wynik wywierana jest przez przełożonych, rynek, akcjonariuszy. W te-gorocznej edycji badania E&Y 5 proc. ba-danych zadeklarowało, że jest w stanie zmanipulować wyniki finansowe. Mogło-by się wydawać, że te 5 proc. to margines, ale wyobraźmy sobie, że zmanipulowane wyniki finansowe podaje podobny procent spośród 400 spółek notowanych na war-szawskiej giełdzie. Aż 20 spółek! Byłby poważny problem dla inwestorów, a prasa pisałaby o serii, tak jak wtedy, gdy w USA wybuchła afera Enronu i World.com. Kreatywna księgowość zmiotła wówczas z rynku wiele firm, a zjawisko upiększa-nia sprawozdań finansowych ochrzczono mianem „enronitis”, jakby chodziło o cho-robę zakaźną.

– Gdy standardy etyczne w biznesie idą w dół, trudno jest zachować zasady. Uczci-wy prezes czy menedżer może zapłacić

wysoką cenę, jeśli nie ulegnie presji akcjo-nariuszy czy nadzorców. Pamiętajmy jed-nak, że uczciwość nie ma ceny. Jedną złą decyzją można przekreślić całą swoją ka-rierę – ostrzega Rozłucki. A Iwona Sro-ka dodaje: – Żadna wymówka nie może usprawiedliwiać nieczystej gry na boi-sku sportowym, w życiu prywatnym, jak i w biznesie. Wysokie standardy etycz-ne powinny być utrzymywane zarówno w czasie dobrej koniunktury, jak i bessy, bo firmy pracują na swoją reputację w każ-dych warunkach i przez wiele lat.

Polska bez kompleksówChoć w polskim biznesie korupcja nie jest uznawana za powszechny problem, to jednak wielu polskich menedżerów by-łoby skłonnych dopuścić się działań nie-etycznych, by osiągnąć sukces lub ratować firmę. Ponad połowa z nich ufundowała-by klientom jakąś rozrywkę, a niemal jed-na trzecia w zamian za współpracę dałaby gotówkę. Umacnia ich w takiej postawie przekonanie, że ryzyko wpadki jest nie-wielkie – 80 proc. polskich uczestników ankiety uważa, że służby chcą przeciw-działać łapówkarstwu, jednak aż 75 proc. wątpi w skuteczność tych działań.

Autorzy raportu podkreślają, że Pol-ska nie wpada wcale źle na tle innych ryn-ków wschodzących. Jakub Kraszkiewicz z Ernst & Young zwraca uwagę, że o ile rok wcześniej jedynie 37 proc. ankietowa-nych przyznało, że kierownictwo ich firm jest zaangażowane w walkę z korupcją, to dziś takie zaangażowanie zauważa aż dwie trzecie badanych.

– Nie przypisywałbym Polakom szcze-gólnej skłonności do korupcji chociaż-by w kontekście głośnych niedawno afer korupcyjnych w Niemczech lub doty-kających sektor bankowy Wielkiej Bry-tanii. W Polsce wciąż dość głęboko zakorzenione jest przekonanie, że nor-my prawne i etyczne są w gruncie rzeczy relatywne, a ich obchodzenie ułatwia ży-cie. Jednak wraz ze wzrostem zamożno-ści i świadomości społecznej akceptacja dla zachowań korupcyjnych powinna się zmniejszać – prognozuje Tomasz Dyrda z Ernst & Young. Podkreśla, że rośnie pro-fesjonalizm służb walczących z korupcją: – Zapewne życzylibyśmy sobie, by były jeszcze bardziej skuteczne, ale przestęp-stwa korupcyjne są wyjątkowo trudne do wykrycia i udowodnienia.

Uczciwy zajdzie dalejAutorzy raportu przypominają, że osta-teczna odpowiedzialność za standardy zarządzania spoczywa na radzie nadzor-czej. Ten organ nadal bywa jednak oder-wany od rzeczywistości biznesowej fir-my. 52 proc. najwyższej kadry kierowni-czej uważa, że skuteczna ochrona firmy przed nadużyciami wymaga, by członko-wie rady nadzorczej mieli lepszą wiedzę na temat działalności organizacji. „Ko-nieczność zmian w postawie rad nadzor-czych dostrzegają głównie respondenci z rynków wschodzących” – komentują au-torzy raportu.

Iwona Sroka: – Stwierdzenia zarządza-jących o niedostatecznym przygotowaniu członków rad nadzorczych niepokoją. Obnaża to nie tylko skalę zjawiska, ale wskazuje również na istotny problem braku synergii między działaniami naj-ważniejszych organów spółki: zarządu i rady nadzorczej oraz jej właścicieli.

Autorzy raportu przypominają, że ko-rupcja hamuje rozwój i dławi wolny ry-nek. – Firmy nie muszą konkurować jakością produktów, ceną oraz ich in-nowacyjnością. Wystarczy, że dają ła-pówki i biznes się kręci – mówi Jakub Kraszkiewicz.

Eksperci twierdzą, że receptą na popra-wę standardów działalności biznesowej może być piętnowanie złych przykładów. To zadanie dla szkół i uczelni, dla me-diów oraz dla organizacji biznesowych.

Wiesław Rozłucki: – Musimy pokazy-wać na przykładach, że nieuczciwość się nie opłaca, a w długim okresie prowa-dzi do wymiernych strat ekonomicznych. Owszem, komuś się może udać, ale na ogół postępowanie nieetyczne uniemoż-liwia osiągnięcie sukcesu biznesowego w długim terminie.

Iwona Sroka: – Łamanie zasad gry może skończyć się dla firmy katastrofą.

Jakub Kraszkiewicz: – Edukacja anty-korupcyjna powinna być częścią wycho-wania obywatelskiego. Oczywiście taka edukacja powinna być poparta systemem zachęt i kar wymuszających działania zgodne z prawem. W tym kontekście nie-dawne zarzucenie prac nad ustawą wpro-wadzającą instytucjonalną ochronę osób zgłaszających nieprawidłowości i przy-padki zachowań korupcyjnych w firmach uważam za krok wstecz na drodze walki z korupcją w Polsce. ^

DODATEK DOFINANSOWANY PRZEZ NARODOWY BANK POLSKI

080-081_NW_37_NBP_II-III 3080-081_NW_37_NBP_II-III 3 12-09-07 22:1712-09-07 22:17

Page 4: ETYKA W BIZNESIE - Narodowy Bank Polskizwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć. – Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści –

BIZNES BOI SIĘ SŁOWA „ETYKA”

CEZARY KOPROWICZ: Czy dzięki kryzysowi dowiedzieliśmy się czegoś nowego o skut-kach chciwości i nieetycznych zachowań?PROF. WOJCIECH GASPARSKI: Od począt-ku transformacji, a właściwie jeszcze od ustawy o działalności gospodarczej mi-nistra Mieczysława Wilczka z 1988 roku, obowiązuje hasło: co nie jest zakazane, to dozwolone. To wprowadza w błąd. Praw-da jest bowiem taka, że to, co nie jest za-kazane, nie jest dozwolone, tylko legalne. Wiemy już, że w biznesie nie można ogra-niczać się tylko do legalności. Istnie-je o wiele szerszy zakres zachowań, które nie są przestępstwami, mimo to wielu z nich nie akceptujemy społecznie, bo są nieuczciwe.W biznesie i na rynkach myśli się w coraz krótszych horyzontach czasowych. Mene-dżerowie wielkich banków inwestycyjnych skupiają się na dwu-trzyletniej perspekty-wie. Często to wystarcza, by się ustawić, a odprawa wystarczy na emeryturę lub inwestycję we własną działalność.– Dlatego potrzebne są instytucjonal-ne rozwiązania etyczne, jak w medycynie i badaniach naukowych. Istnieją przecież agencje ratingowe, które oceniają, jak bar-dzo ryzykowny jest dany instrument fi-nansowy. Teraz potrzebujemy ratingów o charakterze etycznym. W lipcu, pod-czas V Światowego Kongresu Etyki Bizne-su zorganizowanego przez International Society of Business, Economics and Ethics (ISBEE) w Akademii Leona Koź-mińskiego w Warszawie, padła propozy-cja, by opracować przysięgę menedżera na wzór przysięgi Hipokratesa dla lekarzy.Wśród lekarzy zdarza się łamanie przysięgi. Niedawno na igrzyskach w Londynie taką przysięgę składali sportowcy. A przypadki dopingu były.– Procent lekarzy, którzy postępują wbrew przysiędze, jest znikomy. Podobnie było ze sportowcami przyłapanymi na dopin-gu w Londynie. Nie wszyscy są aniołami. Wszystkich nadużyć nie wyeliminujemy. Ważne jest, by było ich jak najmniej.Wolność gospodarcza powinna być miar-kowana społecznie akceptowanymi ra-mami uczciwości. W biznesie jest jeszcze wiele do zrobienia, musimy nauczyć się nazywać rzeczy po imieniu. Świat bizne-su niechętnie używa słowa „etyka”. Oba-wia się go. Wprowadzono dobrowolne standardy zachowań zwane społeczną od-powiedzialnością biznesu, co jest niezbyt

Kultura korporacyjna przeważa nad normami etycznymi. Ale czy menedżerowie korporacji chcieliby, aby ich dzieci żyły w świecie, w którym zasady etyki nie obowiązują? ROZMAWIAŁ CEZARY KOPROWICZ

Gordon Gekko nie ma racji

DODATEK DOFINANSOWANY PRZEZ NARODOWY BANK POLSKI

PROF. WOJCIECH GASPARSKI, wybitny znawca etyki życia gospodarczego

082-083_NW_37_NBP-IV-V 4082-083_NW_37_NBP-IV-V 4 12-09-07 22:4512-09-07 22:45

Page 5: ETYKA W BIZNESIE - Narodowy Bank Polskizwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć. – Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści –

BIZNES BOI SIĘ SŁOWA „ETYKA”

FOT.

ALB

ERT

ZAW

AD

A

szczęśliwym tłumaczeniem angielskie-go zwrotu „corporate social responsibili-ty”. W książkach na temat CSR jest jednak niewiele odwołań do etyki biznesu.Może dlatego, że świat biznesu tworzymy my sami. Naginamy zasady i przepisy już w drodze do pracy, przekraczając prędkość. A w pracy często zrobimy wszystko, by osiągnąć cel.– W krajach, gdzie normy prawne i etycz-ne są powszechnie przestrzegane, zasa-dy etyczne obowiązują także w biznesie. Mam na myśli kraje skandynawskie. Tam kierowcy nie przekraczają dopuszczalnej prędkości, a kierownicy dbają o etyczną substancję firmy.Czy chciwość jest dobra w dążeniu do celu? Wszyscy pamiętamy zasady Gordona Gekko z fi lmu „Wall Street”.– Pamiętamy, jak skończył. Chciwość i za-chłanność nigdy nie są dobre. Deformują

charakter. Innowacyjność i pozyskiwanie klienteli, jak wskazywał Peter Drucker, są najważniejsze, i to one powinny być moto-rem w biznesie.Menedżerowie podejmujący ważne decy-zje są podatni na sugestie nieetycznego zachowania ze strony przełożonych i akcjonariuszy. Zwłaszcza gdy mają obcią-żoną hipotekę i rodzinę na utrzymaniu...– Korporacje tworzą pseudoetykę na włas-ne potrzeby. Kultura korporacyjna zaczy-na przeważać nad normami etycznymi. Ale czy tacy menedżerowie chcieliby, by ich dzieci i wnuki żyły w świecie, w któ-rym zasady etyki nie obowiązują?W Centrum Etyki Biznesu robiliśmy ba-dania, w których respondentami byli pre-zesi i dyrektorzy firm. Zgodzili się w nich, że często nieprzestrzeganie zasad etycz-nych w biznesie przynosi wymierne krót-koterminowe korzyści. Zapytaliśmy ich więc, czy – biorąc to pod uwagę – będą wychowywali swoje dzieci w konieczno-ści przestrzegania norm etycznych. Ponad 80 proc. badanych odpowiedziało, że tak. To oznacza, że żyjemy w społeczeństwie o podwójnej moralności. Jedną mamy w życiu prywatnym, drugą dla korporacji.

W sequelu fi lmu „Wall Street” Gordon Gekko wychodzi z więzienia. Nie bardzo potrafi się odnaleźć w nowej technologii, trudno mu zaakceptować zmiany społecz-ne. Ale na rynku się odnajduje, wkrótce znów staje się znaczącym graczem. Przypadek, fi kcja?– To mogło się wydarzyć. Uczyniono z po-kera standard życia społecznego, a z kasy-na standard życia gospodarczego. I wielu nie chce tego zmienić. Finansjeryzacja zastąpiła realną gospodarkę. Naruszone zostały pewne zasady i dopiero zaczyna-my poszukiwać nowego sposobu zinsty-tucjonalizowania naszej globalności. Nie mamy rządu globalnego, nie mamy re-gulacji globalnych. Dziś ten porządek narzucają korporacje. Wiele z nich jest silniejszych niż niejeden kraj. Dlatego tak ważna jest sprawa standardów etycznych oraz odpowiedzialności, co głosi mvani-

fest Global Compact ONZ „Globalna ety-ka gospodarcza – skutki dla światowego biznesu” z 2009 roku. Potrzebna jest też nowa umowa międzynarodowa. Nowy ład.Czy deregulacja rynków fi nansowych także ma być elementem nowego ładu?– Rynki powinny rządzić się swoimi pra-wami, ale w ramach umowy społecznej. Im bliżej realiów, tym lepiej. Wróć-my do korzeni. Kiedy idziemy kupić na bazar owoce i warzywa, to wchodzi-my na rynek w czystej postaci. Może-my porównywać produkty, negocjować ceny. Informacja jest dokładna. Jakość można ocenić samemu, bez analityków i specjalnych raportów. Wymiar moral-ny transakcji jest zachowany – my jeste-śmy znani kupcom, sprzedawcy nam też. Dopiero tam mamy do czynienia z praw-dziwym, rzetelnym rynkiem, dobrymi obyczajami kupieckimi.Dlaczego na rynkach fi nansowych tak nie jest?– Bo tam nie ma równego dostępu do in-formacji. Ci, którzy są lepiej informowani, korzystają z tego.Jak odbudować zaufanie?

– Zacząć od siebie. Postępujmy tak, by nikt nam nie zarzucił nieetycznego dzia-łania. Z zaufaniem jest źle. Nie więcej niż 50 proc. respondentów deklaruje zaufa-nie do biznesu w skali globalnej. Dlatego spisuje się obszerne umowy, starając się przewidzieć wszelkie możliwe skutki, co powoduje wzrost kosztów transakcyjnych.Bardzo łatwo jest obwiniać banki czy ubez-pieczycieli za kryzys, ale uczciwość i ety-ka powinny być po dwóch stronach lady. Dlaczego ubezpieczyciele i banki są tak ostrożne? Bo widziały bardzo wiele nad-użyć swoich klientów. Liczne wyłudzenia kredytów czy odszkodowań wywołały kry-zys zaufania w tym biznesie.Wyniki Światowego Badania Nadużyć Gospodarczych świadczą, że z tym zaufaniem i etycznością jest coraz gorzej. Im dłużej trwa kryzys, tym bardziej jeste-śmy skłonni do korupcji i manipulacji.– Nic nie usprawiedliwia nieetyczne-go działania. Nawet pogarszająca się sytuacja makroekonomiczna i walka o przetrwanie. Uczciwość i etyka to podsta-wowe wartości, nawet w trudnych czasach. Postępując etycznie, łatwiej będzie nam pokonać kryzys.Jak uświadomić biznesowi, że nieetyczna działalność się nie opłaca?– Kwestie chciwości na rynkach opisał już 100 lat temu Georg Simmel, niemiecki fi-lozof. Wskazał, że pieniądz ma ogromną siłę, bo nabiera charakteru bóstwa. Stwa-rza poczucie posiadania wszystkiego, cze-go się zapragnie. Dlatego tak łatwo ulec pokusie szybkiego zysku.Można i należy oderwać się od rzekomo niewykonalnego zerwania nieetycznoś-cią w biznesie. Dowodem tego, że można oderwać się od ziemi, jest historia lot-nictwa. Pierwszy lot braci Wright odbył się w grudniu 1903 roku, trwał zaledwie 59 sekund i liczył 260 metrów, ale bez tego lotu, jak bez pierwszego kroku dziecka, nie byłoby na świecie transportu lotni-czego ani żaden człowiek nie mógłby cho-dzić. Etyka biznesu postawiła już pierwsze kroki w postaci kanonów i programów etycznych oraz zasad dobrej praktyki – czas na dalsze.

Profesor dr hab. WOJCIECH GASPARSKI jest dyrektorem Centrum Etyki Biznesu,

jednostki wspólnej Akademii Leona Koźmińskiego oraz Instytutu

Filozofi i i Socjologii PAN

Nic nie usprawiedliwia nieetycznego działania. Nawet pogarszająca się sytuacja makroekonomiczna i walka o przetrwanie

DODATEK DOFINANSOWANY PRZEZ NARODOWY BANK POLSKI

082-083_NW_37_NBP-IV-V 5082-083_NW_37_NBP-IV-V 5 12-09-07 22:4512-09-07 22:45

Page 6: ETYKA W BIZNESIE - Narodowy Bank Polskizwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć. – Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści –

BILANS PIĘCIU KRYZYSOWYCH LAT

pierwszej fazie kryzysu wiel-kie banki inwestycyjne, które w pogoni za zyskami zapomnia-

ły o etycznych zasadach, o mało się nie wy-wróciły. Ale pamięć jest krótka. Te, które przetrwały, nadal robią swoje. Ameryka spadła na cztery łapy i próbuje rosnąć. Eu-ropa coraz bardziej pogrąża się w kryzysie. Gospodarcze zawirowania i turbulencje na rynkach w ostatnich latach sprzyjały Chinom, ale i one w końcu słabną.

– Mówi się, że Chiny też mają problemy, bo stają się już zbyt drogie i same szuka-ją tańszych miejsc do produkcji. Zgadzam się, ale Chińczycy stali się gospodarczą po-

Ze skutkami chciwości i chorej spekulacji zmagamy się już od 2007 r. Najwięcej nauczyli się ci, którzy też najwięcej zapłacili za kryzys: podatnicy, konsumenci, drobni inwestorzy. Świat finansów i polityki nadal popełnia te same błędy.CEZARY KOPROWICZ

Krajobraz po (trwającej)

DODATEK DOFINANSOWANY PRZEZ NARODOWY BANK POLSKI

W tęgą, zdobyli kapitał i nowe technologie, zdążyli zbudować infrastrukturę – wylicza Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający Infinity8, autoryzowanego doradcy ryn-ków giełdowych NewConnect i Catalyst.

Zdaniem Rosińskiego, gdy Ameryka czegoś się już nauczyła, to Europa jeszcze wciąż się uczy. USA straciły pierwsze dwa lata kryzysu, Europa już cztery. Między in-nymi dlatego, że w kryzysie okazało się, iż strefę euro skonstruowano na dobre cza-sy, ale nie przygotowano jej na niepogodę. Gdyby euro nie było, to słabsze kraje – Gre-cja, Hiszpania czy Portugalia – stanęłyby na nogi, dewaluując swe waluty (to m.in. dzię-

ki spadkowi wartości złotego Polska była zieloną wyspą wzrostu). Z euro nie jest to możliwe. Z drugiej strony Europejski Bank Centralny dopiero zaczyna – wzorem Fed – prowadzić taką politykę, która miałaby nie tylko zapobiec inflacji, ale także zapew-nić wzrost gospodarczy.

Na dodatek Ameryka ma silne przy-wództwo, nie potrzebuje międzyrządo-wych szczytów, by podjąć ważne decyzje (choć i tam demokratom i republikanom ciężko porozumieć się przy podejmowaniu szybkich decyzji). Natomiast europejskie rządy nie bardzo potrafią się porozumieć, kto miałby być liderem. Jeśli nawet osta-tecznie uginają się pod dyktatem Niemiec, to i tak sarkają, że przyjęte rozwiązania są bardziej w interesie niemieckim niż gre-ckim, hiszpańskim czy cypryjskim.

Polska przechodziła dotąd kryzys bar-dzo dobrze, ale teraz może być trud-niej. Dotacje unijne jak dotąd bardzo nam pomogły, ale nie widać u nas postę-pu w innowacyjności, na którym wygrywa Ameryka. Biotechnologie nie wyszły nam tak, jak oczekiwaliśmy, a w USA ten biznes

084-086_NW_37_NBP_VI-VIII 20084-086_NW_37_NBP_VI-VIII 20 12-09-07 22:1912-09-07 22:19

Page 7: ETYKA W BIZNESIE - Narodowy Bank Polskizwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć. – Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści –

BILANS PIĘCIU KRYZYSOWYCH LAT

FOT.

RIC

HA

RD

DR

EW/A

P

się mocno rozwija. Grozi nam, że w przy-szłości pieniądze z UE będą redukowane. Będzie trudniej gonić świat.

Spekulację trzeba kontrolowaćGłówną przyczyną globalnego kryzy-su była chciwość, która doprowadziła do nadmiernej spekulacji. Najważniejszy był krótkoterminowy zysk, z którego wypłaca-no dywidendy dla akcjonariuszy i premie dla menedżerów. Etyczne zasady odłożo-no w kąt, nikt nie myślał o biznesie w dłu-gim terminie.

– Człowiek podekscytowany umiejęt-nie rozpowszechnioną narracją o pew-nych zyskach i stałych wzrostach staje się ślepy i głuchy na podpowiedzi zdrowego rozsądku. Do szczególnie ryzykownych decyzji skłania strata, a jeszcze bardziej strach przed stratą. Wtedy powstaje sprzy-jający klimat dla zachowań nieuczciwych. Czasem trudno zrozumieć, do którego mo-mentu sami się oszukujemy i zwodzimy innych nieświadomie, a od kiedy świado-mie fałszujemy rzeczywistość – tłumaczy Jacek Santorski, psycholog biznesu. Piotr

Kuczyński, główny analityk Xeliona, do-daje, że na Wall Street przynajmniej częś-ciowo zdawano sobie sprawę z tego, że katastrofa jest nieuchronna, ale nie chcia-no rozstawać się z wielkimi premiami. – Usankcjonowano ideę, że zysk dla akcjo-nariuszy i bezpośrednie powiązanie wy-nagrodzenia szefostwa spółek z wielkością tego zysku to rzeczy najważniejsze. Wyna-gradzane olbrzymimi pieniędzmi zarządy zmuszone były do szukania szybkich zy-sków – mówi Kuczyński.

Dobre oceny, jakie podejrzanym in-strumentom wystawiały agencje ratingo-we, pozwalały je sprzedawać inwestorom, m.in. funduszom emerytalnym. Nikt nie chciał pamiętać, że agencje też się mylą.

– Agencje w latach 1997-1998 utrzymy-wały najwyższe ratingi dla krajów azja-tyckich, aż do wybuchu tam kryzysu. Dawały najwyższe oceny Enronowi, który upadł na początku ubiegłej dekady przez kreatywną księgowość. Agencje nie są odpowiedzialne za sam kryzys, ale z całą pewnością nie stanęły na wysokości zada-nia – mówi Piotr Kuczyński.

Jacek Santorski i Piotr Kuczyński przy-pominają, że sama spekulacja nie jest zła. Problemem jest jej nadmiar, brak kontro-li i samokontroli.

– Inwestorzy spekulacyjni są narażeni na wielką pokusę szybkiego zysku. Pracują w komfortowych warunkach. Bywa, że de-cydują się na transakcje, siedząc wygodnie w restauracji. Zapominają, że operują war-tościami wytworzonymi przez lata, których ceną były krew, pot i łzy – mówi psycho-log biznesu. A Kuczyński dodaje: – Można winić prawodawców, którzy pozwolili, by rynki finansowe wyrwały się spod kontroli.

Rachunek dla podatnikaSposobem na wyjście z globalnego kryzysu miało być ratowanie banków i pompowa-nie pieniędzy na rynek. Okazało się, że nie można pozwolić na upadek głównym wi-nowajcom kryzysu, bo to może doprowa-dzić do ruiny całego systemu. Najwyższą cenę (bankructwo) zapłacił bank Lehman Brothers, ale rykoszetem dostali wszyscy – od dużych inwestorów przez drobnych graczy po zwykłych ciułaczy. Spadek na giełdach w 2008 r. pozbawił ich dużej czę-ści majątku i oszczędności. Nie wszystko udało się odrobić.

– Wydawało się, że czegoś się nauczymy, ale dziś uważam, że tak nie jest. Wszyscy

wiedzą, że jednym z powodów kryzysu było powstanie instytucji finansowych za du-żych, by upaść. I co z tego? Stały się jeszcze większe. Bank of America wchłonął upada-jący Merrill Lynch, JPMorgan przejął bank Bear Stearns. Wszystkie podjęte środki są pod wpływem lobbingu zmiękczane, co w przyszłości doprowadzi do kolejnych kry-zysów – mówi Piotr Kuczyński z Xeliona.

Rachunek za ratowanie systemu banko-wego i próby ożywienia gospodarki kre-owanym sztucznie pieniądzem otrzymali konsumenci. Właściwie trzy rachunki. Bo pieniądze na ratowanie banków szły z pub-licznej kasy. Pieniądze na zapewnienie im płynności też, co znacznie zwiększyło za-dłużenie państw. A wielkie banki, które stanęły na nogi w latach 2009-2010, wy-korzystały strumień kapitału do kolejnych spekulacji, pompując ceny surowców. To (na przykład droższa benzyna, jaką lejemy do baków) był ten trzeci rachunek za kry-zys wystawiony konsumentom. W systemie podatkowym pojawiły się szczeliny – boga-ci uciekają przed podatkami do rozmaitych rajów albo po prostu w ogóle nie płacą. Przez to właśnie tak trudno wyjść z kryzy-su Grecji czy Włochom. Najbogatsze kraje podejmują próby, by podatki płacili wszy-scy. Niemcy i Amerykanie dogadali się lub dogadują się ze Szwajcarami, ale Grecy na-dal mają problem ze ściąganiem wszystkich należności. Głównym problemem Europy jest to, że wszyscy chcą państwa opiekuń-czego (welfare state), tylko najlepiej, żeby za to płacił ktoś inny.

Piotr Kuczyński i Jacek Santorski pod-kreślają, że dziś wiemy znacznie więcej niż w 2007 r. Nie bardzo potrafimy jednak z tej wiedzy korzystać.

– Wierzyliśmy w niewidzialną rękę ryn-ku i o mało się przez to nie przewrócili-śmy. Jest ryzyko związane z regulacją, bo ktoś jej może nadużywać, ale każdy żywioł trzeba regulować. Trzeba zmienić propor-cje pomiędzy realną a wirtualną sferą go-spodarki – uważa Santorski.

– Wydawało się, że kryzys zdecydowanie rozprawi się z teoriami, w których niewi-dzialna ręka rynku wszystko za nas zała-twi. Nic z tego. Pojawiły się wręcz ruchy, jak Tea Party w USA, które chcą jeszcze większego udziału wolnego rynku – mówi Piotr Kuczyński.

Wiemy już jednak, że problemów nie rozwiązują ani etatyzm, ani niewidzialna ręka rynku.

bitwie

DODATEK DOFINANSOWANY PRZEZ NARODOWY BANK POLSKI

084-086_NW_37_NBP_VI-VIII 21084-086_NW_37_NBP_VI-VIII 21 12-09-07 22:1912-09-07 22:19

Page 8: ETYKA W BIZNESIE - Narodowy Bank Polskizwie Zarządzanie Ryzykiem Nadużyć. – Sztuką jest być uczciwym, gdy inni ła-mią zasady dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści –

BILANS PIĘCIU KRYZYSOWYCH LAT

– Rozwija się nowy trend, czyli finanso-wa demokracja, którą proponuje Robert J. Shiller, amerykański ekonomista, profe-sor Yale University, autor wielu bestselle-rów z zakresu finansów behawioralnych. Warto się nad nim zastanowić – mówi Jacek Santorski.

Małe jest bezpieczniejszeA czego czasy kryzysu nauczyły inwesto-rów giełdowych? Musieli pogodzić się z potężnymi stratami, część z nich od-wróciła się od rynku, część zaczęła szukać nowych okazji. Świat się dowiedział, że istnieje coś takiego jak forex, największy rynek świata, na którym handluje się wa-lutami. Instytucje oferujące dostęp do tego rynku zaczęły rosnąć jak grzyby po desz-czu. Internet, technologia, coraz niższe bariery wejścia i szkolenia spowodowały, że większa rzesza inwestorów zaangażo-wała się w grę za pośrednictwem platform foreksowych.

Do technologicznego wyścigu musia-ły dołączyć tradycyjne giełdy. Łukasz Ro-

siński uważa, że największym sukcesem polskiego rynku kapitałowego w ostat-nich latach jest Catalyst. To rynek obligacji skarbowych i korporacyjnych stworzony przez GPW. – Catalyst to alternatywa dla ostrożniejszych inwestorów. Ten rynek ak-tywował też ludzi, którzy trzymali pienią-dze wyłącznie na lokatach. Dobry przykład to obligacje banków spółdzielczych. Takie banki oferują na lokacie 4 proc., a posia-daczom obligacji – 7 proc. Ryzyko jest po-dobne – dodaje Łukasz Rosiński.

Przez te pięć lat świadomość i po-ziom edukacji indywidualnych inwesto-rów znacząco wzrosły. Polacy wiedzą już też, że faworyci czasem zawodzą. Najlep-szy przykład to branża budowlana. Jeszcze w 2007 r. wyceny spółek z branży szły w górę po kilkaset proc. niesione optymi-zmem związanym z EURO2012. Ta branża miała budować nową Polskę. Przeliczy-ła się. Dziś spółki budowlane bankrutują jedna po drugiej, bo źle wyceniły prestiż z tytułu budowy nowej Polski. – Wierzę, że ci, którzy byli obecni na rynku podczas

załamania i przetrwali ostatnią bessę, na-stępnym razem zdążą wyjść przed szczy-tem. Inwestorzy, którzy stronią od ryzyka, skupią się raczej na bezpieczniejszych in-strumentach – mówi Łukasz Rosiński.

Szkoda tylko, że nadal łapiemy się na obietnice wysokich, pewnych zy-sków. Przykład Amber Gold wskazuje, że w edukacji ekonomicznej nadal jest wie-le do zrobienia. Cieszy jednak, że wnio-ski bardzo szybko wyciągnęli klienci banków. Jednym ze zwycięzców kryzy-su są polskie banki spółdzielcze. Rynko-we turbulencje zniosły bardzo dobrze, bo nie spekulowały i nie były zależne od międzynarodowych instytucji. Kon-sumenci szybko to docenili, przenosząc tam część pieniędzy. Podobny trend był także widoczny w USA, gdzie klienci rozczarowani postawą wielkich banków w pierwszych latach kryzysu masowo przenosili pieniądze do lokalnych in-stytucji finansowych. Okazało się, że w wtedy, gdy istnieją banki zbyt duże, by upaść, małe bywają bezpieczniejsze. ^

DODATEK DOFINANSOWANY PRZEZ NARODOWY BANK POLSKI

PRZEZ TO PRZESZLIŚMY

Główne wydarzenia i skutki pięcioletniego kryzysu na świecie i w Polsce9 sierpnia 2007 – BNP Paribas ujawnia straty na papierach subprime. ECB wtłacza w system fi nansowy 95 mld euro. Świat dowiaduje się o toksycznych papierach opartych na amerykańskich hipotekach30 lipca 2008 – Złoty jest na szczycie hossy. Euro kosztuje tylko 3,20 zł, frank 1,96 zł, a dolar nawet 2,03 zł. Polskie banki zachęcają do zaciągania kredytów walutowych 15 września 2008 – Upadek Lehman Brothers wywołuje panikę na giełdach. Zaczyna się najbardziej dynamiczna i wyniszczająca faza bessy. Indeks Dow Jones traci na jednej sesji 500 pkt – najwięcej od 11.09. 2001 r. 29 września 2008 – Indeks Dow Jones spada aż o 777 pkt w reakcji na odrzucenie w amerykańskiej Izbie Reprezentantów planu Paulsona, programu ratunkowego dla amerykańskiego sektora fi nansów. To największy spadek w historii 17 lutego 2009 – Dno bessy. Polska osiąga je wcześniej niż rynki zachodnie. Od szczytu z 2007 r. do 17 lutego 2009 indeks WIG20 traci aż 66 proc.18 lutego 2009 – Złoty na dnie. W trakcie sesji kurs euro szybuje do 4,90 zł. To oznacza wzrost wartości wspólnej waluty aż o 53 proc. w 8 miesięcy. Zaczyna się fala upadłości i układów z bankami fi rm korzystających z tzw. opcji walutowych. Szczyt afery opcyjnejKwiecień 2010 – Oprocentowanie greckich 5-letnich obligacji skokowo rośnie do 14 proc. Świat uświadamia sobie, że Grecja może być niewypłacalna. Kryzys dotyka kolejne kraje południa strefy euro1 sierpnia 2011 – Amerykanie zwiększają limit zadłużenia, oddalając

widmo niewypłacalności sektora budżetowego. Zamiast euforii na rynkach dochodzi do paniki, która przeradza się w trzymiesięczne mocne spadki indeksów giełdowych10 sierpnia 2011 – Dramat zadłużonych we frankach – szwajcarska waluta drożeje do 4,04 zł. Sytuacja kredytobiorców, którzy zaciągali pożyczki hipoteczne przy kursie około 2 zł, mocno się pogarsza. Banki pod naciskiem Komisji Nadzoru Finansowego zaczynają się wycofywać z kredytów walutowych6 września 2011 – Narodowy Bank Szwajcarski wiąże kurs franka z euro (1,2 CHF za euro), stając się sojusznikiem polskich kredytobiorców. Kurs franka wyraźnie spada10 maja 2012 – Bank JPMorgan ogłasza, że stracił 2 mld dol. na transakcjach spekulacyjnych. 28 czerwca „New York Times” pisze, że straty mogą wynieść nawet 9 mld dol. W lipcu bank podsumował straty na prawie 6 mld dol.2 lipca 2012 – Marcus Agius, prezes Barclays, bierze na siebie odpowiedzialność za aferę z manipulowaniem stopy procentowej  LIBOR i podaje się do dymisji. Amerykańskie i  brytyjskie organy nadzoru bankowego nakładają na Barclaysa grzywny w łącznej wysokości 453 mln dolarów. Dochodzenie wszczęto także wobec innych banków: HSBC, RBS, Citigroup oraz UBS1 sierpnia 2012 – UBS ogłasza, że podejmie kroki prawne związane ze stratami, jakie zanotował na akcjach Facebooka. Szwajcarski bank stracił na tej inwestycji 357 mln dol. Najpopularniejszy serwis społecznościowy świata można określić bańką spekulacyjną roku 2012

Zapraszamy Państwa do podzielenia się opiniami na temat naszej publikacji poprzez wzięcie udziału w badaniu zamieszczonym na: www.newsweek.pl/etykawbiznesie

084-086_NW_37_NBP_VI-VIII 22084-086_NW_37_NBP_VI-VIII 22 12-09-07 22:4512-09-07 22:45